ZyskiwaniePrzewagi nad Czytaniem1. Zasady szybkiego czytania - niezbędna teoria.
W tej części zajmiemy się najpoważniejszymi mitami jakie pokutują w ...
7 downloads
24 Views
1MB Size
ZyskiwaniePrzewagi nad Czytaniem
1. Zasady szybkiego czytania - niezbędna teoria.
W tej części zajmiemy się najpoważniejszymi mitami jakie pokutują w szybkim czytaniu. Być może część z nich już znasz, a część z nich będzie zupełną nowością. Są to jednak rzeczy, bez których nie możemy pójść dalej.
Później zademonstruję Ci cały schemat szybkiego czytania krok po kroku, który jest esencją tego materiału i kiedy to zrozumiesz (a gwarantuję, że zrozumiesz za pierwszym razem, bo to proste) - pozostanie już tylko wyrobienie w sobie nawyku patrzenia na tekst w ten specyficzny sposób.
Z mojej strony zapewniam Cię, że już po pierwszym przeczytaniu tej części teoretycznej będziesz wiedzieć o co chodzi z szybkim czytaniem i jak
to
powinno wyglądać. Obiecałem, że mój kurs nauczy Cię tego szybko i sprawnie, więc dotrzymuję słowa. Zresztą daj mi chwilę i zobaczysz :)
Dlaczego nie czytamy tak szybko jak moglibyśmy?
To jedno z najważniejszych pytań jakie można zadać podczas kursu szybkiego czytania. W sumie, jeżeli to takie proste, to dlaczego nie robimy tego od szkoły podstawowej kiedy uczymy się w ogóle czytać?
Odpowiedź jest dosyć prosta. Od najmłodszych lat wyrabiamy sobie nieoptymalny nawyk, który później utrwalamy.
Żeby zobrazować Ci co mam na myśli, postaraj się przypomnieć sobie jak wygladała Twoja nauka czytania.
Jeżeli mieliśmy w książce zdanie: „Ala ma kota”, to po prostu łączyliśmy litery A+L+A w jedno słowo i powtarzaliśmy „Ala”.
Dodatkowo, czytaliśmy też na głos, więc istnieje spora szansa, że do tej pory Twój język delikatnie porusza się podczas czytania. Możesz to łatwo sprawdzić jak zaczniesz coś automatycznie czytać i w pewnej chwili nagle zwrócisz na to uwagę.
Ogólnie, cały ten proces jest bardzo dobry na samym początku uczenia się czytania. Naprawdę. Małymi kroczkami łączymy litery w większą całość i zdanie nabiera sensu. Czytamy też na głos w obecności nauczycieli, żeby później nie dukać.
Niestety w pewnym momencie cały proces edukacji się urywa i zostajemy pozostawieni sami sobie.
Co w takim razie robimy?
Po prostu udoskonalamy i optymalizujemy ten początkowy sposób, który poznaliśmy. Czytamy od lewej do prawej, składając litery ze sobą. Nasza szybkość wzrasta, ale nigdy nie jest to poziom, który możesz osiągnąć za pomocą zmiany podejścia proponowanego przeze mnie w tym materiale.
Tę sytuację można porównać do komputerów.
Jeżeli masz starego laptopa, który wolno działa, to oczywiście zawsze możesz mu zainstalować od początku system, czy nawet wymienić trochę pamięci RAM lub zmienić dysk na taki typu SSD.
Jednak zawsze będzie to stary laptop, na którym pewne czynności wykonasz dużo gorzej i wolniej niż na mocnym, nowym sprzęcie.
W wielu sytuacjach, dużo lepszym wyjściem jest kupienie nowego komputera do montażu wideo czy obróbki zdjęć. To skok jakościowy, którego nie da się zrobić mając starego laptopa - nawet świetnie zoptymalizowanego.
Analogicznie wygląda to z czytaniem.
Możesz świetnie zoptymalizować tę metodę, którą prawie wszyscy nieświadomie opanowaliśmy na wczesnym etapie nauki. Jednak lepszym rozwiązaniem jest całkowita zmiana reguł, bo ze starymi metodami nigdy nie osiągniesz takich efektów.
Szybkość czytania tekstu zależy od konkretnego materiału
To jest coś, o czym koniecznie trzeba pamiętać.
Wiele kursów szybkiego czytania składa obietnicę:
„Będziesz czytać X słów na minutę, czyli o Y szybciej niż normalnie”.
Zupełnie nie rozróżniają takich rzeczy jak stopień trudności materiału oraz jego tzw. „przygotowanie do szybkiego czytania” (tym zajmiemy się w osobnej
aktualizacji), które są absolutnie kluczowymi parametrami i wpływają najbardziej na czas czytania.
Znowu możemy użyć metafory komputera.
Jeżeli kupujesz bardzo wydajny, nowy komputer, to pomimo że będzie znacznie szybszy od starego laptopa - nadal niektóre czynności wymagają od niego więcej czasu, a inne mniej.
Przeglądanie stron internetowych, czy słuchanie muzyki będzie dla tego komputera dużo mniejszym obciążeniem niż np. obróbka wideo, która rozgrzeje jego podzespoły do czerwoności i sprawi, że wentylator zamieni się w silnik odrzutowy. To porównanie jest bardzo na miejscu.
Pamiętając o tym, że niektóre teksty przeczytasz szybciej, a inne wolniej - unikniesz mnóstwa frustracji oraz zniechęcenia.
Dobra informacja jest taka, że tak jak w przypadku nowego komputera będziesz każdy tekst czytać statystycznie szybciej niż do tej pory. Jednak różnice w szybkości będą uzależnione od konkretnego materiału.
Przykłady?
Być może Cię zaskoczę, ale praktycznie najlepszymi tekstami do szybkiego czytania jakie istnieją, są odpowiednio napisane i przygotowane teksty na blogach.
Takie artykuły przede wszystkim mają strukturę, która umożliwia skanowanie tekstu. Składają się z bardzo krótkich akapitów, sporej przerwy i kolejnego nagłówka. Całość jest przeplatana zdjęciami, co jest dodatkowym ułatwieniem, bo nie męczy nas psychicznie ściana tekstu. Stosunkowo dawno temu napisałem artykuł o wyborze pierwszego iPhone’a, który spełnia te kryteria i czyta się go szybko oraz sprawnie:
Co ciekawe, czytanie tekstu w obcym języku nie jest wcale tożsame z drastycznym spadkiem szybkości. Statystycznie różnice oczywiście będą na
niekorzyść, ale nie tak duże jak przez samo przygotowanie tekstu.
Mając tekst po polsku, który jest „niedostosowany do szybkiego czytania”, a w obcym języku, ale dobrze dostosowany - ten drugi przeczytamy szybciej i mniej się przy tym zmęczymy.
Świetnym przykładem jest artykuł Neila Patela, jednego z najlepszych marketerów na świecie o stworzeniu swojej pierwszej kampanii reklamowej na Facebooku. Jak znasz metodę z „ZP nad Czytaniem” i rozumiesz język angielski, to przeczytasz ten artykuł nieprawdopodobnie szybko. Jest po prostu świetnie napisany i jeżeli wiesz „jak czytać”, to automatycznie chłoniesz nowe informacje jak gąbka.
Co jednak w sytuacji, gdy zdarzy Ci się tekst nieprzystosowany do szybkiego czytania?
Niestety takich nieprzystosowanych materiałów jest bardzo dużo i chociaż oczywiście nadal będziesz odnosić korzyści z „ZP nad Czytaniem”, to różnica przed/po zastosowaniu tych technik nie będzie taka ogromna.
Stawiam na 10-20% poprawy w szybkości. Plus jest taki, że jednocześnie wzrośnie Ci koncentracja i tym samym poziom zrozumienia tekstu. Nie będziesz się rozpraszać podczas czytania, bo zwyczajnie nie będzie na to czasu :)
Przykładem materiału zupełnie niedostosowanego do szybkiego czytania jest Biblia. Zdania są długie, wielokrotnie złożone, pełne metafor a co najgorsze nie ma zupełnie odstępów między akapitami.
Poniżej wklejam Ci przykładowy fragment tekstu z Biblii, który czyta się trudno i raczej nie ma co liczyć na jakąś niesamowitą szybkość:
(fragment Listu do Kolosan 2:1-15, Biblia Tysiąclecia)
Jeżeli bezpośrednio porównamy tamte teksty przystosowane do szybkiego czytania z tym z Biblii, to okaże się już na pierwszy rzut oka, że jej lektura będzie dużo bardziej wymagająca i skomplikowana.
(Pomimo, że jeden z nich jest pisany po angielsku, a Biblia jest przetłumaczona)
Teksty pośrednie
Istnieją też materiały, które czyta się stosunkowo szybko, chociaż wizualnie nie są przystosowane do szybkiego czytania.
Tam wystarczyłoby tak naprawdę wprowadzić większe odstępy między akapitami i nieco większą czcionkę, żeby otrzymać „tekst idealny”.
Przykładem jest Harry Potter w wersji drukowanej, który może nie jest atrakcyjny wizualnie jak wpisy na blogach, bo stanowi ścianę tekstu, to jednak sama treść została tak napisana, że patrząc odpowiednio, jesteśmy w stanie „prześlizgiwać się” przez strony i mieć wrażenie - jak to powiedział mój Klient - że oglądamy film. Wtedy nasz mózg przestaje składać litery w całość, tylko już myślimy obrazami i wszystko sobie wyobrażamy.
Do tego jednak trzeba dobrze napisanego materiału, który łatwo przekształcimy w obrazy.
Niestety, w przypadku książek takich jak „Pan Tadeusz”, czy innych klasyków literatury, przekształcanie na obrazy jest bardzo utrudnione.
Podsumowując, zasady są następujące:
1. Tekstu nie musimy zamieniać na obrazy, żeby dało się go szybko oraz ze zrozumieniem przeczytać.
Edukacyjne materiały są często doskonale przestawione. Dlatego tak uwielbiam czytać zagraniczne blogi i robię to codziennie. Jestem w stanie przyswajać mnóstwo wartościowej wiedzy w bardzo krótkim czasie. Tutaj jednak najbardziej liczą się dwie rzeczy: wizualna atrakcyjność tekstu oraz łatwy, potoczny język.
2. Jeżeli mamy przed sobą jakąś powieść, która została dobrze napisana i sprawnie zamieniamy ją na obrazy, ale jest ścianą tekstu - nie szkodzi, bo nadal czytamy bardzo szybko.
3. Materiały pisane dawno temu lub mało potocznym językiem (zawierające dużo metafor, tabel i wykresów - np. raporty z badań naukowych) będą zawsze czytane przez nas dużo wolniej. Nadal podczas ich lektury jest bardzo opłacalne korzystanie z „ZP nad Czytaniem”, ponieważ utrzymujemy stałą koncentrację na tekście. A to akurat bywa bardzo trudne, jeżeli mamy nieprzystosowany materiał. Wtedy często odpływamy myślami i niechcący czytamy dany fragment po kilka razy.
Co proponuję zrobić w pierwszej kolejności zanim zaczniesz czytać jakikolwiek tekst?
Bardzo istotne jest, żeby na samym początku otworzyć książkę lub dokument, który masz do przeczytania na losowym fragmencie i przeczytać wyrwany z kontekstu fragment.
A potem oceń trudność tego tekstu w skali od 1 do 3.
Jako 1 ustal sobie najprostszy tekst, który jest wizualnie świetnie przystosowany do szybkiego przeczytania i jest napisany potocznym językiem. Takimi materiałami są dobrze przygotowane wpisy na blogach.
Jako 2 ustal sobie również łatwy tekst, który łatwo możesz sobie wyobrazić, jednak nie jest bardzo „skanowalny” wzrokiem. Przykładami mogą być różne powieści kryminalne, czy wspomniany wcześniej klasyczny Harry Potter.
Jako 3 ustal sobie teksty trudne, nieprzystosowane ani do przeskanowania ani nie napisane łatwym językiem. Tutaj przykładem będzie Biblia, raporty naukowe z wykresami, wiersze etc.
Dzięki temu masz pogląd od razu, jaki materiał masz przed sobą. Możesz się przygotować psychicznie i wiedzieć, że będzie trzeba Ci do tego więcej lub mniej czasu. To szczególnie ważne jeżeli musisz coś przeczytać na konkretny termin. Często jest tak, że myślimy sobie „bułka z masłem”, a kiedy zaczynamy czytać, życie weryfikuje nasze zapędy :)
Skoro już omówiliśmy podstawowe zasady, teraz możemy przejść do samej techniki szybkiego czytania.
Zaskoczę Cię pewnie w paru miejscach, jeżeli znasz jakiekolwiek techniki szybkiego czytania i coś już próbowałeś zrobić na własną rękę w tym kierunku.
Obowiązkowy wydaje się wskaźnik i czytanie po prostu od lewej do prawej, żeby mieć stałą koncentrację i fiksację wzroku na tekście.
To, co proponuję, jest inną strategią. Naprawdę uważam, że lepszą i dlatego Ci ją pokazuję.
Jest dużo wygodniejsza, wymaga zdecydowanie mniej wysiłku i daje szybsze efekty.
Przeanalizujmy to na przykładzie książki „Mózg psychopaty”. To popularnonaukowy, bardzo solidny kawałek lektury, który z przyjemnością czytałem.
Sklasyfikowałem ją pod względem trudności jako „2”.
Czyli jest co prawda ścianą tekstu (drukowane książki muszą takie być, bo zwiększając komfort czytania miałyby dużo więcej kartek), ale napisane zostało bardzo przystępnym językiem i nie trzeba wysiłku, żeby wszystko zrozumieć. Czyta się to mniej więcej jak powieść. Są oczywiście tu nieco bardziej wymagające fragmenty, gdzie szybkość czytania nieco spadnie. Natomiast średnia będzie bardzo dobra.
Tak wygląda przykładowa strona:
W standardowym sposobie szybkiego czytania wyglądałoby to mniej więcej tak:
Czyli przesuwamy wskaźnikiem od lewej do prawej po tekście (pod tekstem, w zależności od tego jak komu jest wygodniej) tak, żeby nasz wzrok za tym nadążał.
Natomiast w „ZP nad Czytaniem” wygląda to w ten sposób:
Aczkolwiek są pewne ważne wyjątki od tej reguły. O nich powiemy w osobnym materiale, żeby teraz nie mieszać za wiele.
W tej metodzie chodzi przede wszystkim o to, żebyśmy przesuwali wzrok pionowo, a nie poziomo.
Dzięki temu, nasze oczy wykonują minimalny ruch, a nie „latają” po całej kartce w lewo, w prawo i do dołu jak przy standardowej metodzie. Po prostu patrzymy na tekst i schodzimy konsekwentnie na dół całą dłonią, starając się dostrzec oczywiście po bokach jak najwięcej tekstu.
Wiem, że teraz może brzmieć to nieco zagmatwanie, dlatego lepiej będzie jak to narysuję:
Ok, to nie jest najładniejszy rysunek na świecie i swoimi zdolnościami artystycznymi nie zarobiłbym na suchy chleb, ale w tym przypadku bardziej chodzi o sam schemat :)
W „ZP nad Czytaniem” najważniejsze jest konsekwentne schodzenie na dół wzrokiem.
Twoja dłoń położona na tekście w początkowej fazie nauki wymusza tę konsekwencję, bo jeżeli jej nie użyjesz, zatrzymasz się na jakimś „ciekawszym fragmencie” i zaczniesz go czytać po raz kolejny.
Później oczywiście dłoń nie będzie Ci potrzebna, bo wyćwiczysz w sobie ten odruch schodzenia w tekście pionowo coraz niżej.
Prawdopodobnie zastanawia Cię ten szlaczek „S”.
Jak widzisz, nie jest to wcale coś takiego:
Tak wygląda standardowa metoda czytania, którą proponują niemal wszyscy. Do tego używa się wskaźnika.
To co proponuję jest dużo subtelniejsze i ruchy gałek ocznych nie powinny być znaczące.
Przy stosunkowo niewielkiej ilości treningu okaże się, że Twoje pole widzenia bardzo się poszerzyło i patrząc na środek kartki, czytasz bez problemu te zewnętrzne fragmenty.
Czyli gdybyśmy mieli ująć w kilku podpunktach samą esencję szybkiego czytania, to byłoby to:
- Konsekwentne przesuwanie wzroku po pionowej linii na środku kartki - Wymuszenie tej konsekwencji i nauczenie odruchu za pomocą całej dłoni - Rozszerzenie pola widzenia, przy pomocy delikatnego przesuwania wzroku zgodnie z literą „S”.
Pro Tip: Zawsze trzymaj się tej konsekwencji przesuwania wzroku na dół i najbardziej ma Cię zawsze interesować środek kartki. Nigdy nie patrz na brzegi tekstu, bo po prostu marnujesz cenny czas. Po prostu jak cokolwiek czytasz - musisz „dominować nad tekstem”. Masz być prawie tak dominujący jak Tytan z gry Heroes of Might and Magic V :)
Ok, żarty na bok. Teraz już znasz podstawowe zasady szybkiego czytania. Obiecywałem, że nie jest to nic tak skomplikowanego jak niektórzy próbują usilnie wmówić.
Przyznasz chyba, że wszystko to brzmi dosyć przystępnie? :)
Oczywiście teoria to jedno, a praktyka to drugie. Przede mną teraz najważniejsze zadanie - muszę pomóc Ci to wszystko wdrożyć w praktyce i sprawić, żeby wyćwiczenie tego było naprawdę łatwe oraz bezproblemowe.
Tym zajmiemy się w następnym materiale, gdzie przejdziemy już do konkretnych ćwiczeń, które wyrobią w Tobie ten nawyk.