Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Poniższe Poniższe tłumaczenie w całości należy do autora tej książki, w w...
24 downloads
36 Views
2MB Size
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Poniższe Poniższe tłumaczenie w całości należy do autora tej książki, w wyniku działania jego praw autorskich, tłumaczenie to jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym, służącym do promocji twórczości danego autora oraz doskonalącym znajomość języka angielskiego. Przekład ten nie służy uzyskiwaniu jakichkolwiek korzyści materialnych, w związku z tym, każda osoba, wykorzystująca treść poniższego tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
Tłumaczenie nieoficjalne: sanila 1|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 1 Ślub i przyjęcie weselne mojej matki wypadły dobrze. Mama wyglądała na szczęśliwą bardziej, niż miałam kiedykolwiek okazję ją zobaczyć. To był słodko-gorzki dzień dla mnie, odkąd byłam świadkiem przez te wszystkie lata ich tak pozornego, pozbawionego uczucia małżeństwa. Kładłam to na karb mojej własnej naiwności i braku doświadczenia w relacjach międzyludzkich.
Eric Slater był zakochany w mojej matce; moja matka była zakochana w Ericu Slaterze. To było takie proste. Jednak nikt, kto wie, w jaki sposób ci dwoje znaleźli siebie wzajemnie, nie uzna tego za proste. Bo faktycznie było to całkiem skomplikowane. Pozornie idealne małżeństwo mojej matki i ojca oraz ich spokojne życie na przedmieściach, były śmiechu warte. Martwiłam się o nich, gdy zaczęłam swój pierwszy rok studiów daleko na college’u.
Wiedziałam, że mama poświęcała swój czas i wysiłki dla taty i dla mnie. Wiedziałam, że potrzebowała też czegoś dla siebie samej. Suszyłam jej o to głowę wcześniej, zanim wyjechałam się kształcić, aby znalazła coś, co mogłaby mieć tylko dla siebie. Ku mojemu zaskoczeniu, właśnie to zrobiła.
W ciągu mojego pierwszego roku na Cornell, moich wizyt w domu było niewiele i były krótkie. Nie widziałam mamy aż do świąt Bożego Narodzenia. Jak ona się zmieniła; nie tylko z wyglądu, jej zachowanie też się zmieniło. Zobaczyłam coś, co nie było obecne w niej wcześniej: niezależność i pewność siebie. Obie te cechy świetnie do niej pasowały.
2|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wiedziałam, że tata spędzał jeszcze więcej czasu z dala od domu, próbując nadzorować ekspansję Banion Pharmaceuticals na wschodnim wybrzeżu. Banion Pharmaceuticals zostało założone przez mojego pradziadka, więcej niż pół wieku temu. Moja matka była jedynaczką i wyłącznym spadkobiercą tego wszystkiego. Mój ojciec uświetniał stanowisko wysokiego szczebla, które otrzymał, jako uprzejmość wiceprezesa, czyli mojego dziadka, kiedy ten przeszedł na emeryturę kilka lat wcześniej.
To był trudny rok dla nas wszystkich. W końcu zaczęłam dostrzegać rozdarcie w ich stosunkach; ich małżeństwo było kruche i sztuczne. Podejrzewałam przez lata, że różniło się od tych, które tworzyli rodzice moich przyjaciół. Wyczuwało się tu braki na tak wiele sposobów.
Wiedziałam, że moja matka została wychowana przez swoją w taki sposób, by być usłużną dla głowy rodziny. Tak jak kochałam swojego ojca, to byłam pewna, że kiedy nadejdzie i jeśli w ogóle nadejdzie taki czas, to ja zrobię niektóre rzeczy inaczej, niż robiły wcześniej moja matka i babka.
W którym momencie stało się to tak skomplikowane.
Kochałam swojego ojca tak bardzo, że przymykałam oczy na sprawy, które powinnam zauważyć. Wiedziałam, że mnie kocha. Podejrzewałam, że kocha mnie bardziej niż moją matkę, jeśli w ogóle ją kochał. Stałam się sceptycznie nastawiona, co do jego miłości już latem tuż po moim pierwszym roku studiów, kiedy odbywałam praktykę w Banion w biurze spółki i zakładzie produkcyjnym w naszym rodzinnym mieście Indianapolis.
3|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wróciłam z Cornell’a na przerwę wakacyjną pod koniec maja tamtego roku. Moja matka trafiła mnie wiadomością, że będę miała brata lub siostrę. Byłam tym wstrząśnięta, miałam jednak nadzieję, że może ich nijakie małżeństwo w końcu obróci się na lepsze.
Wkrótce potem, zauważyłam, że mają oddzielne sypialnie. Mama próbowała lekceważyć to, wymawiając się niby problematyczną ciążą, ale ja miałam swoje wątpliwości i milczałam. Pomyślałam, że cokolwiek się dzieje, to jest to ich sprawa.
Zaczęłam swój staż w Banion i natychmiast zyskałam przyjaciela. Był ciachem, pracującym tam w czasie lata, podczas swojej przerwy z Purdue; facet nazywał się Eric Slater. Tak, zgadza się, to był mój obecny ojczym. Jednak niespodzianek, które miały nadejść, było znacznie więcej.
Mój ojciec miał nie-tak-dyskretny związek ze swoją osobistą asystentką Susanne.
Gdy niedługo później przyniosłam tę informację do mojej matki, wydawała się zupełnie spokojna. W końcu otrzymałam prawdę. Wyglądało na to, że moja matka i ojciec się już nie kochali; i prawdopodobnie nie robili tego też nigdy wcześniej. Moja matka nosiła dziecko innego człowieka, którego wprawdzie kochała, jednakże nie była pewna, czy ten mężczyzna kocha ją. Rzeczy tylko pogorszyły się od tamtego momentu. Jak się okazało, mój ojciec był włączony do jakiegoś rodzaju siatki przestępczej, obejmującej handel narkotykami, wymuszanie okupów, pranie brudnych pieniędzy, gdybyśmy wymienili tylko kilka z nich. 4|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Mój kolega, Eric Slater, jak się również później okazało, był tajnym agentem federalnym, oraz miłością życia mojej matki i ojcem jej nienarodzonego dziecka. Spotkała go w czasie, gdy żyła swoim sekretnym życiem, jako tancerka na rurze w klubie dla panów w Indianapolis. Tak, zgadza się, tancerka na rurze1.
Przed końcem lata, w ogóle nie chciałam opuszczać Ithaca i wracać do domu. Dom nie był już domem. Wydawało się, jakbym mieszkała w domu samych tajemnic i kłamstw. Ten upadek zaczął mój drugi rok studiów, gdy wróciłam do Cornell’a i byłam już zupełnie inną osobą. Mój ojciec uciekł, aby uniknąć oskarżenia, zabierając swoją kochankę, Susanne, razem z sobą.
Moja matka była przetrzymywana przez chwilę, jako zakładniczka przez członka gangu motocyklowego, który zagroził, że poderżnie jej gardło, jeśli nie pomoże znaleźć mu ukryte narkotyki, za które klub zapłacił, ale nie zostały im dostarczone przez asystentkę mojego ojca.
Przed powrotem do Cornell większość czasu spędzałam z moimi dziadkami.
To wtedy poznałam Adama. Mieszkał w tym samym kompleksie mieszkań, co moi dziadkowie. Pomógł mi radzić sobie w tamtym okresie. Znajomość z Adamem dawała mi nadzieję. To był związek, o którym myślałam, że będzie rósł i się rozwijał. Stał się moim najlepszym przyjacielem. Zawsze słyszałam, że kiedy rozpoczyna się jako przyjaciele, to jest to świetny sposób, aby tworzyć solidny fundament pod miłość. 1
Muszę przyznać, że mamusia w I części naprawdę dawała radę ☺ 5|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Niestety, nie było mi to pisane po raz kolejny.
Wypiłam resztę swojego szampana, gdyż tłum w recepcji zaczął maleć. Moi dziadkowie wyszli, całując mnie na pożegnanie, aby mogli wrócić już z moim braciszkiem, Bryce’em, do domu na noc. Zatrzymali się u Mamy i Erica na czas, gdy ci będą na dwutygodniowym rejsie.
Powiedziałam babci, że załapię się na podwózkę do domu z kimś innym, bo było za wcześnie i po prostu nie byłam jeszcze gotowa, aby wyjść. Nie miałbym nic przeciwko dobremu szmerowi w głowie. Zasłużyłam, by poczuć się trochę na haju i mieć zawroty głowy po zjebanym półtora roku, które przeszłam. Chwyciłam jakiś kieliszek szampana, gdy kelner mijał mnie w czasie swojej drogi do kuchni. Właśnie odprawiliśmy Slate’a (jak wolałam go nazywać) i mamę gradem pełnym ryżu i wiwatów. Zamierzałam przenocować u nich w domu, a następnie jutro popołudniu wrócić do Charlottesville. Byłam na pierwszym roku ekonomii na Uniwersytecie w Wirginii.
Hurra Zachichotałam do siebie, jak bąbelki szampana połaskotały mój język, spływając w dół. Cool and smooth2. - Czy mogę dołączyć się do tego przyjęcia? Spojrzałam w górę w rozbawione, zielone oczy Taza.
2
W tym wypadku; chłodny i gładki. Zostawiłam w oryginale, gdyż za moment będzie nawiązanie i inaczej by nie pasowało. 6|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Taz Matthews był agentem FBI, takim samym jak Slate. Byli również najlepszymi przyjaciółmi. Był całkowicie gorący z tymi jego piaskowobrązowymi włosami i mieszanką tatuaży. Mówiąc o cool and smooth3. - Pewnie, Taz. Skombinuję ci kucki. - odpowiedziałam, chichocząc i machając ręką na puste krzesło obok mnie. Zaśmiał się lekko stłumionym śmiechem, stawiając szklankę zawierającą lód i bursztynowy płyn na stół, zsuwając się na siedzenie. Musiałam przyznać, Taz wyglądał zupełnie gorąco w czarnym smokingu, który miał ubrany. Właściwie, to szczerze mówiąc, Taz wyglądał Hawt4 we wszystkim. - Wiesz - powiedział. - że szampan powoduje silny ból głowy; to przez to, że zawiera cukier. Najlepszym sposobem na uniknięcie kaca jest picie alkoholu bezpośrednio z wodą lub z lodem; a nie słodkie mieszanki alkoholowe. - Cóż, Taz, dziękuję za radę, choć przychodzi trochę za późno. – odpowiedziałam z uśmiechem, połykając szybko resztę szampana. Kilka sekund później wymknęło się nieoczekiwane beknięcie, które uznałam za zabawne. - Tak - powiedział, śmiejąc się z mojej niezdarności. - Jakaś randka? - Nope. - powiedziałam, kiwając na kelnera, który szybko wrócił z pełnym kieliszkiem. - A co z tobą? - Tak samo. - odpowiedział, biorąc łyk swojego drinka. - Myślałem, że ty miałaś jakiegoś faceta z koledżu w ostatnim roku. - Och. Musisz się odnosić do Adama. Historia starożytna. - Przepraszam. - powiedział, ale nie brzmiał wcale szczerze. 3 4
A tu bardziej jak: odjazdowy i spokojny. Mniej więcej każdy wie, co te słowa w tym kontekście znaczą ☺ Skrót od pierwszych liter: Have A Wonderful Time 7|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Wciąż jesteśmy przyjaciółmi. - odpowiedziałam, popijając nowy kieliszek szampana. - To zawsze miłe, kiedy coś takiego kończy się przyjacielską nutą, tak przypuszczam. Pomyślałem, że tak naprawdę to nie chciałbym tego wiedzieć. powiedział, wzruszając ramionami. - Większość lasek z mojej przeszłości podczas rozstania składała mi prośbę w jedynie dwóch słowach. - Jakich? - Nie dzwoń.
Z jakiegoś powodu, uznałam, że to komicznie zabawne. Uderzyłam moją ręką o stół, śmiejąc się głośno. - Hej. - powiedział, rozglądając się, - Jak się dostaniesz do domu? Nie jesteś w stanie myśleć o jeździe, prawda? - Nie jestem. - powiedziałam, jak gdyby to powinno być oczywiste dla pana agenta federalnego Taza. - Znajdę podwózkę. - A co, gdybym to ja zabrał cię teraz do domu? Myślę, że prawdopodobnie masz dosyć picia, Lindsey. Czy jesteś już chociaż pełnoletnia? - O Boże, proszę nie leć mi tu teraz Slate’em, dobrze? Nie jestem dzieckiem, Taz. Mam prawie dwadzieścia jeden lat, więc co do cholery? - Rozumiem to, kochanie, ale jako drużba, mam pewną odpowiedzialność i zobowiązania wobec druhny na ślubie. Naprawdę? - Hmm. - powiedziałam używając gardłowego, zalotnego głosu. Mówisz? - Muszę się upewnić, że pasierbica mojego najlepszego kumpla dostanie się do domu bezpieczna i w dobrej kondycji, i to jest właśnie to, co ci mówię.
8|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jesteś prawdziwym Buzz-kill’em5, Taz. Miałam popieprzonych kilka lat, i na Boga, chciałabym się zabawić choć raz. Jeśli ty nie zamierzasz bawić się ze mną, to po prostu rozejdźmy się, dobrze?
Wypiłam resztę szampana i wstałam z całkowitym zamiarem znalezienia kolejnego pełnego szkła. Szłam chwiejnym krokiem w stronę tyłu baru; zatrzymując się, by ściągnąć moje szpilki. Już. Znacznie lepiej. Byłam blisko baru, gdy poczułam silny uchwyt na moim ramieniu, obracający mnie wokół. - Chodź. - powiedział Taz, kategoryczny ton był teraz obecny w jego głosie. - Masz już dość i zabieram cię do domu.
Spróbowałam odciągnąć go, nie robiąc scen przed garstką gości, którzy wciąż jeszcze pozostali. Był zbyt silny. Jego chwyt pozostał stanowczy na mnie do czasu, dopóki nie pomógł mi odnaleźć mojego płaszcza w holu. Jak zaczęłam iść w kierunku drzwi wyjściowych, kolejny raz zostałam powstrzymana. - Może założymy tobie buty, he? - O, tak. - śmiałam się, czując się pijana i zakłopotana. - Zgaduję, że to może pomóc. Miałam trudności z utrzymaniem swojej równowagi, stojąc obok niego i próbując wsunąć moje buty na stopy. - Tu. - kierował. - Chwyć się moich ramion. Zrobiłam zgodnie z jego instrukcją, podnosząc jedną stopę a następnie drugą, podczas gdy on wsunął na nie moje szpilki. - Gotowa, Kopciuszku? Skinęłam głową.
5
Osoba, która działa na nas przygnębiająco bądź zniechęcająco. W oryginale brzmi lepiej, więc tak zostawiłam. 9|S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Cholera, miał bardzo rozbrajający uśmiech; uroczy i rozbrajający. Hej, wykonam wierszyk! Uroczy i rozbrajający; uroczy i rozbrajający - Boże jestem popieprzona!
Taz praktycznie niósł mnie w pozycji pionowej, do swojego samochodu. Co było z tymi wszystkimi agentami i ich ciężarowymi pick-up’ami w stylu macho? Slate miał jeden; ale Taza był jeszcze większy. Tak jakoś uznałam to za zabawne. Postanowiłam, że podzielę się tym humorem z Tazem. - Hej, Taz. - powiedziałam, tak jak tylko było to w mojej mocy, by nie bełkotać. - Zauważyłam, że twoja ciężarówka jest większa niż Slate’a. Skinęłam głową w kierunku jego samochodu, chichocząc, gdy on wciągał mnie do kabiny. - Aha. - odpowiedział w momencie, gdy zapinał pas wokół mnie, zanim zamknął drzwi od strony pasażera. Jego samochód był nieskazitelny. Obszedł dokoła auto i wślizgnął się na siedzenie kierowcy w przeciągu chwili. W momencie gdy zaczęliśmy wyjeżdżać na ulicę, wszystko zaczęło mi powoli wirować. O, cholera. To nie był mój codzienny zwyczaj, ale zamierzałam rzygać przed tym świetnym, naprawdę świetnym facetem. Po prostu chciałabym myśleć o czymś innym, oderwać mój umysł od tego mącenia w moim żołądku, ale nagle zaczęłam przeżywać silne ślinienie. Mniej niż minutę później, zdałam sobie sprawę, że będę wymiotować. - Możesz opuścić okno? - zapytałam, jak zaczęłam bezceremonialnie wymiotować. - O Chryste. - powiedział, naciskając guzik od okien pasażera w dół.
10 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Było już za późno. Wystrzeliłam wymiotami z szampana wraz z moim całym asortymentem żywności z weselnego bufetu przed siebie, na całą deskę rozdzielczą jego lśniącej, czystej terenówki.
Kilka rund później byłam już pusta. Nadal wymiotowałam na sucho, kiedy Taz w pośpiechu, dowoził mnie gdzieś. Wiedziałam, że to nie był dom mamy i Slate’a; nie zajechaliśmy wystarczająco daleko. Wjechał ciężarówką pod krawężnik i wysiadł, okrążając ją, aby otworzyć dla mnie boczne drzwi pasażera. Byłam pokryta wymiocinami. Nigdy nie czułam się tak upokorzona przez całe moje życie. I nigdy, przenigdy nie chciałabym już pokazać mojej twarzy mu ponownie. Wiedziałam, że był po królewsku na mnie wkurzony za oblanie wnętrza jego dziewiczej ciężarówki. Pachniała prawie jak nowa, zanim zwymiotowałam. Teraz było całkiem cuchnąco. Ku mojemu zdziwieniu nie był wściekły; on nie był nawet wkurzony. - Chodź, kochanie. - powiedział delikatnie, sięgając i próbując znaleźć miejsce na mnie, które nie byłoby pokryte wymiocinami, tak by móc mnie chwycić. - Wejdźmy do środka, by cię oczyścić, dobrze?6 - Naprawdę mi przykro, Taz. - jęknęłam, wąchając szczątkowe resztki wymiocin z mojego nosa, gdzie najwyraźniej również dotarły. - Oczyszczę twój samochód, jeśli chcesz. - Nie martw się. - powiedział. - To może zaczekać; musimy ciebie oczyścić. Nie zabiorę cię do domu w takim stanie. - Gdzie jesteśmy? - w końcu olśniło mnie, aby zapytać.
6
Boziu jaki słodziak! 11 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- W moim domu. - powiedział. - zamierzamy wydostać cię z tych ubrań, abyś wzięła prysznic. Znajdę dla ciebie coś innego do ubrania. O mój.
Taz mieszkał w bliźniaku. Jego mieszkanie było na całym parterze, co było dobre, bo bardzo wątpiłam, czy udałoby mi się wdrapać po jakichkolwiek schodach. Pomógł mi wejść na ganek i trzymał mnie jednym ramieniem, gdy otwierał drzwi frontowe. W jego salonie, który był zaskakująco czysty i urządzony w dobrym, męskim stylu, było już światło. - Wow. - powiedziałam. - Jest naprawdę ładnie, Taz. - Cieszę się, że ci się podoba, kochanie. Przejdźmy korytarzem do łazienki, w porządku? - Dobra, Taz. Cokolwiek powiesz. - powiedziałam z chichotem.
Dotrzymał słowa, jego łazienka była po prawej stronie na końcu szerokiego przedpokoju. Była ogromna. Zostawił mnie pod ścianą, podczas gdy sam podwinął sobie rękawy od smokingu. Sięgnął po prysznic i odkręcił wodę, aby ustawić właściwą temperaturę. Poczułam, że zjeżdżam w dół po ścianie, moje nogi leżały teraz przede mną. Byłam pewna, że wyglądam jak bezwładna, bardzo zarzygana, szmaciana lalka. Mogę to sobie tylko wyobrazić. Czułam, że Taz podniósł mnie i zaczął odczepiać i rozpinać moją suknię druhny. Nie czułam się zakłopotana tym, że on mnie widzi. To prawdopodobnie dlatego, że byłam jeszcze wstawiona. Powiedział mi, kiedy podnieść ramiona, kiedy je opuścić, kiedy się obrócić. 12 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
W ciągu kilku chwil byłam rozebrana do naga i znalazłam się pod ciepłą, pulsującą wodą z jego prysznica. Taz zdjął marynarkę i namydlił gąbkę do kąpieli, mył mnie od góry do dołu. Boże - czułam się naprawdę, naprawdę dobrze. Nalał szampon na skórę głowy i polecił mi ją masować. Zrobiłam to najlepiej, jak mogłam w tej sytuacji. Dokładnie się opłukałam, a on zamknął dopływ wody i pomógł mi się owinąć w duży, puszysty ręcznik. - Czy możesz tu zaczekać jedną minutkę, a ja przyniosę trochę czystych ubrań dla ciebie? - Aha. - skinęłam głową, ściskając ręcznik wokół mnie, aby było mi ciepło. Kiedy wrócił, podał mi parę spodni od dresu i bluzę z kapturem. Bluza była szara i miała czarne litery. Widniał na niej napis: F B I. Jak całkowicie fajne to było? Pomógł mi się ubrać. Kiedy się ubrałam, przejechałam palcami przez moje wilgotne włosy, próbując je rozczesać. - Masz. - powiedział, wręczając mi grzebień. Wzięłam go od niego i zaczęłam przeciągać nim przez moje włosy. - Oto nowa szczoteczka. Proszę użyj jej. Podniósł stos brudnych ubrań, ułożonych na podłodze i wyszedł z nimi z łazienki. Wyszczotkowałam zęby i przepłukałam buzię. Uczesałam moje włosy i wreszcie udało mi się zerknąć na siebie w lustrze. Jakieś przebłyski trzeźwości zaczynały powracać. Ale jeszcze nie na tyle wystarczająco, abym chciała być wszędzie, ale nie tu. Przepłukałam buzię jeszcze raz, na wszelki wypadek. Otworzyłam dużą apteczkę ponad zlewem, aby zobaczyć, czy znajdę flakon ibuprofenu albo
13 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
jakiegokolwiek innego przeciwbólowego leku. Byłam prawie pewna, że ból głowy miał nadejść. Nie mogłam znaleźć żadnego środka przeciwbólowego, ale był szeroki asortyment prezerwatyw z firmy Magnum ®. Były tam: wytrzymałe, neonowe świecące-w-ciemności, z dużymi zbiornikami ‘dla ciężkich ładunków’ (o mój!), żebrowane-dla-jej-przyjemności, z owczej skóry, aromatyzowane (naprawdę?), smarowane, niesmarowane7. Moja głowa zaczęła się kręcić, czytając wszystkie te różne opisy. Szybko trzasnęłam drzwiczkami od apteczki, zamykając ją. W chwili kiedy opuściłam łazienkę, skierowałam się długą, drewnianą podłogą na koniec głównego korytarza, szukając Taza. Był w sypialni z dala od salonu, ścieląc łóżko czystą pościelą. - Czujesz się trochę lepiej? - zapytał. - Tyci kawałeczek. Bardzo mi przykro, Taz. Jestem tak mocno zakłopotana. Nie wiem, co mi się stało. - Zbyt dużo alkoholu, kochanie. Nie martw się tym. To się zdarza najlepszym z nas. Coś jak doświadczanie gównianych kilku lat, co? - Och, tak. - powiedziałam wzruszając ramionami. - Myślę, że byłam gospodynią na mojej własnej trochę-szkoda-imprezie. Przykro mi, że cię w to wciągnęłam. - Hej. - powiedział, - Wiem, przez co przeszłaś, Lindsey. To musi być trudne dla ciebie. Co powiesz o tym, żeby wspiąć się na moje zapasowe łóżko tutaj i przespać się przez resztę nocy? - To nie jest twoje łóżko? - Nie. - powiedział z uśmiechem. - Moje łóżko jest znacznie większe. I znajduje się w innym pokoju.
7
Rzeczywiście jest agentem od zadań specjalnych. Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać ☺ 14 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dzięki za sprzątnięcie po mnie, Taz. - stwierdziłam, że teraz czuje rumieniec, który nie był nieobecny podczas, gdy mnie kąpał. - To była dla mnie przyjemność, kochanie. - Czy mogę cię o coś zapytać? - Tak. - Jakie jest twoje prawdziwe imię? Uderzyło mnie, że przez cały ten czas nigdy nie słyszałam, żeby ktoś odnosił się do niego inaczej niż ‘Taz’. - Hmm. - powiedział, posyłając mi drażliwe spojrzenie. - Nie dzielę się tą informacją z wieloma ludźmi, wiesz? Myślę jednak, że mogę uczynić wyjątek dla ciebie. To Trace. - powiedział. - Trace. - powtórzyłam, podobał mi się sposób, w jaki brzmiało to na moim języku. - Dzięki, Trace8.
Rozdział 2
Kiedy się obudziłam następnego ranka, przeciągnęłam się, próbując rozstrzygnąć dlaczego spałam w jakimś dziwnym łóżku. W tym momencie miałam wrażenie, jakby słoń przez całą noc siedział na mojej klatce piersiowej. Mój umysł był mętny. Pomieszczenie, do którego wpadało strumieniem światło, było nie do poznania. Wtedy wydarzenia z poprzedniego wieczoru nadeszły szybko, ogarniając mnie. Moje żebra i klatka piersiowa bolały z powodu potworności, które zrobiłam.
8
To się niewątpliwie lepiej poznali w tym rozdziale… 15 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
O cholera! Pamiętam, że był alkohol, dużo alkoholu. Przypomniałam sobie, jak zarzygałam całą ciężarówkę Taza. A on mnie rozebrał i umieścił pod prysznicem, oczyszczając mnie. Spojrzałam na ubrania, które miałam na sobie; były ogromne jak na mnie, ale czyste i wygodne. Były Taza. To znaczy Trace’a - miałam na myśli. Uśmiechnęłam się, przypominając sobie, iż podzielił się ze mną swoim imieniem: Trace. Trace Matthews. Był dla mnie całkowicie słodki, gentelman niewątpliwie. Zarumieniłam się, leżąc pod pościelą w jego łóżku, znajdującym się w pokoju gościnnym. Rozejrzałam się dookoła. Szklanka wody i butelka Advilu9 zostały umieszczone na szafce nocnej obok łóżka. Tak więc Taz był także troskliwy. Moja głowa wydawała się w porządku. Usiadłam, kołysząc nogami po jednej stronie łóżka i szybko zrozumiałam, że moja głowa nie była jednak aż tak w porządku. Czułam się, jakby w jej wnętrzu setki pędzących koni, waliło swoimi kopytami. Ojej! Wzięłam butelkę Advilu, wyciągnęłam parę tabletek i szybko popiłam je pełną szklanką wody.
Gdzieś usłyszałam dźwięk stukających naczyń. Zapach świeżo parzonej kawy pochwycił moją uwagę. Mój żołądek dopadł gryzący ból, gdyż był zupełnie pusty. Powoli podniosłam się z łóżka, gotowa by stawić czoła mężczyźnie, który widział mnie nago i nie krzyczał za pozostawienie mojego DNA na całym wewnętrzu jego ciężarówki.
9
Lek przeciwbólowy, oparty na ibuprofenie. 16 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Spokojnie ruszyłam na koniec korytarza, gdzie mogłam poczuć smażony bekon. Taz obracał go, stojąc przy piecu. Miał na sobie czarną koszulkę z odciętymi rękawami. Podkreślała jego mięśnie klatki piersiowej i ramion. Jeansy miał wyblakłe i poprzedzierane, wiszące nisko na jego wąskich biodrach.
- Dzień dobry. - powiedziałam, starając się brzmieć normalnie, ale mój głos chrypiał. Cholera! Moje gardło bolało od wymiotów. - Hej, dziewczynko. - powiedział, migając mi olśniewającym uśmiechem. - Widzę, że przeżyłaś noc nie gorzej niż odzież. - Ledwie. - powiedziałam, pospiesznie zajmując siedzenie przy jego kuchennym stole, z obawy, że moje nogi mogą osłabnąć.
Pomimo kaca, Taz wytrącał mnie z równowagi. Było w nim, coś, czego nie dostrzegałam wcześniej. Zawsze uważałam, że był gorący, ale to było inne. Był seksowny, a przy tym uduchowiony; bardzo ekscytująca kombinacja. Co, ja do cholery robię? Był chyba w wieku Slate’a.
- Kawa? - Tak, poproszę. - powiedziałam, mój głos teraz brzmiał jak chrapki szept. Patrzyłam, jak wyciągnął kubek z szafki i go napełnił. Obserwowałam Taza spod moich rzęs. Cholera, miał piękny tyłek. Jego brzuch był płaski, jak tarka do prania. - Cukier? - Co? - Czy chcesz cukru do kawy? - Och - uh, nie. Po prostu czarna. - To proszę, pij.
17 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Podziękowałam mu, gdy wzięłam kubek w obie ręce, podnosząc go do ust. Hmm, dobrze smakowała. Lubił mocną kawę, tak samo jak ja. - Głodna? - zapytał, kierując się z powrotem do pieca, gdzie zamierzał zrobić jajecznicę. - Umieram z głodu. - przyznałam, rumieniąc się z nieznanych powodów. - Założę się. - zaśmiał się. Miał miły śmiech; był szczery. - Nie możesz mieć już nic w żołądku. To wszystko znalazło się na każdej części wnętrza mojego samochodu. - O Boże, Taz. Zacznę go czyścić tak szybko, jak skończę jeść. - Teraz dziewczynko to nie brzmi dla mnie jak plan. - powiedział z przymrużeniem oka. - Zająłem się tym w każdym razie. - Naprawdę? - Tak. Wstałem wcześnie, aby skoczyć do sklepu po produkty na śniadanie. Wziąłem samochód na myjnie. Wszystko jest dobrze.
Postawił przede mną talerz z jajkami i boczkiem. Wyglądały i pachniały wspaniale. Nie mogłam oderwać od niego oczu, kiedy wrócił nałożyć też sobie. Jego włosy były piaskowo-brązowe; grube i potargane, jakby dopiero co wstał z łóżka. Miał wspaniałe zielone oczy i lekki zarost, który powodował, że jego doskonałe rysy były o wiele bardziej pociągające. Nosił kolczyk, co było seksowne. Jego prawa ręka została pięknie wytatuowana od ramienia do łokcia. Usiadł naprzeciwko mnie i zaczął grzebać w jajecznicy. - Ile masz lat, Taz? Spojrzał w górę, unosząc kubek z kawą do tych wspaniałych ust i wziął łyk. - Dwadzieścia osiem; w przyszłym miesiącu stuknie dwadzieścia dziewięć. - powiedział. - Tak, tak - wiem, jestem stary. 18 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Prawie. - śmiałam się. - Myślałam, że może jesteś w tym samym wieku, co Slate. Mam na myśli, że wy dwaj będący dobrymi przyjaciółmi i w ogóle. - Och, to dlatego, że przeszliśmy razem akademię w Quantico10. Slate odbył dodatkową służbę w wojsku jako pierwszy. Ja zrobiłem tylko jedną misję w armii. Slate - dwie. - Podoba ci się praca w FBI? - Nie chciałbym robić niczego innego. - odpowiedział. - Czy to zawsze jest niebezpieczne? - Nie, nie bardzo. Lubię tę śledczą, tajną część. To tak, jakby grać w innym filmie z każdą nową sprawą, w której jesteś. Uwielbiam przybierać różne wizerunki. Ostatnia służba jako motocyklista trwała przez kilka lat. Zawsze będę jeździć. To sprawiło w pewnym sensie, że jestem tym kim jestem, tak przynajmniej myślę. - Czerpałeś przyjemność z udawania, iż jesteś motocyklistą? - Tak. Myślę, że tak. Slate’a to jednak nie obchodziło. - To była z pewnością niebezpieczna banda barbarzyńców. powiedziałam, dygocząc. Nie mogłam sobie wyobrazić, przez co moja matka przechodziła przez te kilka godzin, gdy została zakładnikiem motocyklisty, nazywanego Slash’em. - Praca przy tamtej sprawie miała swoje zalety. - powiedział, a powolny uśmiech rozprzestrzenił się na jego przystojnej twarzy. Nie był skomplikowany. - Przypuszczam, że płaca jest bardzo dobra, jeśli zawsze ryzykujesz zranieniem lub zabiciem. Wzruszył ramionami, żując kawałek boczku. - Powodzi mi się dobrze. Nie jest to opłacalne, jeśli byś to robiła kiedyś, po ukończeniu szkoły i pracy dla Banion. Mi naprawdę nie chodzi o pieniądze. Żyję dla satysfakcji z pracy. 10
Narodowa Akademia FBI. 19 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
To co powiedział, nasunęło mi kilka myśli. Trudno było mi stwierdzić, czy coś innego niż pieniądze może być główną zapłatą za wybór własnej kariery zawodowej. Ale przecież, byłam wychowywana, oglądając mojego ojca, wspinającego się po drabinie kariery w firmie. Niekoniecznie było to dobre porównanie, zdaję sobie z tego sprawę. - A co z tobą, Lindsey? - Co ze mną? - zapytałam, biorąc kolejny łyk mojej kawy. - Jaki jest twój kierunek studiów? - Ekonomia. - powiedziałam, przewracając lekko oczami. - Hej, jeśli to jest to, czego chcesz, to nie ma w tym nic złego. - A czy ty poszedłeś na studia? - Tak. - powiedział, kiwając głową. - Nadal studiuję. - Naprawdę? - Tak. Pracuję nad moim Magisterium z Psychologii. Chcę dostać się do Jednostki Analiz Behawioralnych. - Masz na myśli to, co robią ci agenci w serialu "Criminal Minds”11? -Tak. - powiedział z uśmiechem. - To moje marzenie. Niech zgadnę. Myślisz, że Dr. Reid jest gorący, prawda? Uśmiechał się do mnie, puszczając oczko. To było oczywiste, że uważał mnie za jakąś niedojrzałą, rozchichotaną nastolatkę. - Prawie. - powiedziałam, a mój ton miał w sobie cień irytacji. - Nie byłam zadurzona w sławnej osobie od szóstej klasy. - Och - mój błąd, kochanie. Nie chciałem cię wkurzyć. Wciąż mnie wkurzał, drażniąc się w stylu starszego brata. - Właściwie, dla przypomnienia, Shemar Moore, znany jako Derek Morgan jest według mnie bardziej pociągający.
11
Zabójcze umysły – serial kryminalny o jednostce FBI 20 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zatrzymał się i popijając kawę, spojrzał na mnie, uśmiech grał na jego ustach. - Tak więc, kiedy i gdzie studiujesz? - zapytałam. - Studiuję wieczorowo w Georgetown. - powiedział. - Hmm, imponująco. - zauważyłam. Kilku moich miejscowych przyjaciół uczęszczało na Georgetown. To była prestiżowa szkoła, tak samo imponująca, jak Cornell był dla mnie.
Taz skończył śniadanie i zaczął sprzątać ze stołu. - Pozwól mi. - powiedziałam, biorąc od niego naczynia. - Byłeś doskonałym gospodarzem. Pozwól mi tutaj posprzątać. - Nie będę się sprzeciwiał. - powiedział. - Muszę wykonać kilka telefonów, a następnie odwiozę cię do domu, więc jak? - Doskonale. - powiedziałam, płucząc naczynia, by przygotować je do włożenia do zmywarki.
Byłam podenerwowana. Dlaczego byłam podenerwowana? To był po prostu Taz; ten sam Taz, którego widziałam więcej niż kilkanaście razy w ciągu ostatniego roku. Dlaczego nagle to miało taki wpływ na mnie?
Znaczenie miał fakt, że Taz wydawał się, uważać mnie za jakąś studentkę, którą oczywiście byłam; ale bardziej jak kogoś z innego pokolenia niż jego. Co z tego? Byłam o osiem lub dziewięć lat młodsza. Z mojej perspektywy to było nic. Może żył dłużej niż ja, miał więcej doświadczenia życiowego ode mnie, ale to nie znaczy, że może pomijać fakt, że jestem kobietą, a nie jakąś śliniącą się nastolatką, na litość boską.
21 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ponownie pojawił się w kuchni, kiedy tak jak ja skończył. Teraz patrzył na mnie uważnie, czy może widzi mnie inaczej niż przedtem? - Jesteś gotowa? -Tak. - odpowiedziałam. - Pozwól mi wziąć moje rzeczy. - Och, sukienka jest w worku na śmieci na zewnątrz, wiesz, zapach i to wszystko. O Boże - czy on mi powiedział coś takiego? - Można po prostu wyrzucić ją do śmieci. - powiedziałam, odwracając się i idąc korytarzem. - To nie tak, że założę ją ponownie.
Dwadzieścia minut jazdy samochodem do mamy i Slate’a spędziliśmy głównie w milczeniu. Jego ciężarówka została dokładnie wyczyszczona. Zauważyłam kilka klipów odświeżacza powietrza Febreeze, które zostały założone na otwory nawiewu w desce rozdzielczej. - Więc, co się stało między tobą a Adamem? - zapytał, oczywiście nieswojo czując się w ciszy. - To po prostu nie wyszło. - odpowiedziałam. - Nadal jesteśmy przyjaciółmi. Rozmawiamy cały czas z sobą. On ruszył dalej, ale to jest w porządku. - Aha. - powiedział, przytakując głową. - Znalazł inną laskę, co? To kiepsko, tak myślę. - Nie bardzo. Znalazł innego faceta. - wyjaśniłam, patrząc na jego reakcję kątem oka. Zobaczyłam jego głowę, obracającą się szybko, aby na mnie spojrzeć. - Naprawdę? - Tak. Powiedział, że był w zaprzeczeniu. Myślę, że bycie przy mnie przypieczętowało sprawę, prowadząc go do wyjścia z tego zaprzeczenia.
22 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- O cholera, Lindsey. Przepraszam za wciskanie nosa w nieswoje sprawy. Nie chciałem tego. - Jest w porządku. - odpowiedziałam. - W pewnym sensie, myślę, że niemal czuje się lepiej, że nie było innej laski. Nie mogę bynajmniej winić siebie. - Dlaczego miałabyś to kiedykolwiek robić? Jesteś słodkim dzieciakiem. Musisz to wiedzieć. Cholera! Czy on właśnie nazwał mnie "dzieckiem"? - Jest w porządku, Taz. Nie będę poławiać komplementów od ciebie. Poklepał moje kolano, jakby mnie pocieszał. Na miłość Chrystusa jestem tym zmęczona. Uśmiechnęłam się do niego, czekając na swój czas.
Kilka minut później zatrzymaliśmy się z przodu domu. Z pewnością nie była to rezydencja, w Indianapolis mieszkaliśmy tylko przez pewien czas, to pewne. Jednak mamie bardzo się tu podobało. Powiedziała mi, że to było to, o czym marzyła, łącznie z białym płotkiem od frontu. Dom był duży, w stylu tych prowincjonalnych z Cape Cod12 w całości podpiwniczony. Miał ładnej wielkości podwórze, nieco mniej niż jeden akr. Był po prostu poza granicami miasta. Sąsiedzi byli po obu stronach drogi. Samochód dziadków był zaparkowany na podjeździe. Było prawie południe. Nawet oni nie traktowali mnie tak, jakbym nadal potrzebowała mieć godzinę policyjną.
12
Piękny przylądek w Massachusetts. A domy w takim mniej więcej stylu. 23 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Taz zaparkował swój samochód i spojrzał na mnie. - Czy chcesz, abym poszedł z tobą i wyjaśnił twoim dziadkom, co się stało ostatniej nocy; że byłaś bezpieczna ze mną? Nie pomyślałem, aby zadzwonić do nich wcześniej. A prawdopodobnie powinienem. - Nie sądzę. - rzuciłam, odpinając swój pas i otwierając drzwi od samochodu. - Jezu Chryste, Taz, nie jestem pieprzonym dzieckiem. Wyskoczyłam z jego ciężarówki. Byłoby to wielkie wyjście, gdyby pasek od mojej torebki nie zaczepił się wokół dźwigni zmiany biegów. Cholera! - Trzymaj. - powiedział, uśmiechając się. Wysiadając z samochodu, podniósł moją torebkę i pasek z nad dźwigni zmiany biegów. Obszedł go dookoła, aby być po mojej stronie i oddać mi ją. Chwyciłam torebkę, obracając głowę w stronę domu. - Dzięki za podwiezienie. - odkrzyknęłam do niego. - Zaraz, zaraz. - powiedział, wołając za mną. Czułam jego rękę na moim ramieniu, gdy delikatnie pociągał mnie z powrotem tak, jakby chciał zatrzymać. - Lindsey, co do cholery? Nie chciałem cię obrazić, kochanie. Wiem, że nie jesteś dzieckiem. Po prostu nie byłem pewien, czy chciałabyś mierzyć się z jakimś gównem od swoich dziadków. Wiesz jacy starsi ludzie mogą być. - Niestety nie wiem, dowiaduję się właśnie. - powiedziałam, uśmiechając się do siebie. - Mam prawie dwadzieścia jeden lat, Taz. Kiedy moja mama była w tym wieku, to już od czterech lat mnie wychowywała. Ją też byś tak traktował? - Tak, to o to ci chodzi?
24 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rzeczywiście nie miałam pojęcia, o co mi chodzi. Po prostu wiedziałam, że on potrzebuje, aby umieścić go w odpowiednim kontekście. I może nie byłam matką od czterech lat, ale na Boga, nie byłam także dzieckiem. - Myślę, że po prostu wolę, abyś uznał, że jestem kobietą. odpowiedziałam po prostu. - Doceniam wszystko, co zrobiłeś dla mnie, Taz. Wiem, że powinnam zachowywać się bardziej dojrzale na weselu.
Studiował
mnie
teraz
tym
wspaniałym,
zielonym,
namiętnym
spojrzeniem. Jego linia rzęs była tak ciemna, że oczy wyglądały, jakby miał na nich tusz. Wiedziałam, że tego nie robił. On po prostu miał takie rzęsy, że każda kobieta byłaby w stanie za nie umrzeć; facet nie zasługuje na takie rzęsy.
Nie byłam pewna, co skłoniło mnie do tego, co zrobiłam potem. Nie przestałam myśleć, czy debatować o tym, zanim to zrobiłam. Podeszłam do niego bliżej, stając na czubkach palców. Owinęłam ramiona wokół jego szyi, przyciągając jego głowę do mojej twarzy. Moje usta odnalazły jego i pocałowałam go. Modliłam się, żeby się nie wycofał. Nie ściągnął ACK13. Stał przez chwilę jak posąg. Pracowałam ciężej. Mogłam być jeszcze dziewicą, ale na Boga, nauczyłam się kilku rzeczy po drodze. Całowanie było jedną z nich. Kilku facetów powiedziało mi, że doskonale to robię. Zobaczymy. Przeniosłam moje usta na jego, mój język lekko prześledził jego dolną wargę. Jego usta zaczęły reagować na moje, najpierw powoli, następnie bardzo zmysłowo. Rozłączyłam nasze wargi, ale jego język znalazł mój. Przyciągnął mnie bliżej, wsadził swoje palce w moje krótkie, postawione włosy.
13
Artyleria obronna 25 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej mozolny. Opuściłam ręce na jego umięśnione plecy, moje długie paznokcie wczepiały się w niego. Czułam na sobie jego twardość. Drogi Panie! Jęknęłam cicho ze świadomością, że tak, ten człowiek ma wpływ na mnie, a ja całkowicie na niego. - Mmm. - jęknął w końcu, odsuwając się ode mnie. - Lindsey, nie sądzę, że to jest dobre. - posłałam mu lśniący uśmiech, zarzucając torebkę na ramię. - Jeszcze raz dziękuję za podwózkę, Trace. Moje oczy obniżyły się na jego bardzo sztywną erekcję, a następnie zamigotały w górę do jego twarzy. Puściłam mu oczko, po czym odwróciłam się w stronę domu. Wlokłam się chodnikiem do drzwi, starając się upewnić, żeby jego zbyt duże spodnie od dresu nie spadły mi do kostek, gdyż nosiłam tylko takie buty, jakie miałam, czyli moje czterocalowe obcasy z wesela. Czułam, jak jego wzrok wypalał dziurę w moim tyłku. Misja zakończona.
Rozdział 3 Taz Jezu Chryste! O co chodzi? Całą drogę z powrotem do domu, starałem się jak cholera wypchnąć z mojego umysłu obraz, dotyk i zapach Lindsey. Moja erekcja powodowała, że było to bardzo trudne do osiągnięcia. Co ona sobie myślała, pochodząc do mnie na podwórku swojego domu? 26 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Cholera! Jej dziadkowie prawdopodobnie obserwowali nas przez okno. Pewnie myśleli, że spędziła ze mną noc. Technicznie, to zrobiła, ale nie w taki sposób, w jaki ich brudne umysły to odtwarzały. Cholera, prawdopodobnie maglują ją teraz na ten temat. No i jeszcze sprawa ze Slate’em. Był jak brat dla mnie, ale wiedziałem cholernie dobrze, że nie liczyłoby się to za bardzo, kiedy wyobrażałby sobie jakiekolwiek negatywne myśli, które mogłyby dotyczyć Lindsey. Brał te wszystkie rzeczy z byciem ojczymem bardzo poważnie. Powróciłem myślami do poprzedniej nocy, kiedy musiałem rozebrać ją do naga, aby wziąć pod prysznic i oczyścić. Byłem wdzięczny za jej pijany stan, bo nie mogła widzieć, jak twardy był wtedy mój fiut dla niej. Rany! Wyglądając tak, jak ona wyglądała, wyobrażałem sobie, że dostawała mnóstwo z tych rzeczy od tego fiuta z uczelni. Zuchwały mały tyłek, ładne pełne piersi, jej cipka ogolona z wyjątkiem wąskiego paska nad małą szparką. Wiedziałem, że chciałem tam trafić w nocy. Myślałem o moim języku śledzącym paseczek jej włosów, a następnie przechodzącym do pełnego zanurzenia. Przestań Taz, powiedział mój wewnętrzny głos. Mimo różnicy wieku, ona nie jest laską w twoim typie. W końcu ustatkuje się z jakimś urzędasem14, który będzie wyjeżdżał do pracy w garniturze od Armaniego każdego ranka, grał w golfa w weekendy w klubie i dawał jej drobnomieszczański seks w dwie lub trzy noce w tygodniu. Zaśmiałem się głośno, jak wjechałem moim samochodem do garażu w domu. Mała Miss Studentek na pewno nie będzie z takiego rodzaju gry się 14
W oryginale jest nine-to-fiver, czyli taka osoba, która pracuje osiem godz. dziennie (u nich od 9-17) 27 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
cieszyła. Mimo wszystko, może to być zabawne, aby się z nią z jeden raz poszarpać, by dać jej nauczkę na temat przypadkowego całowania faceta, o czym ona nic nie wie. Musiałem oczyścić mój umysł ze wszystkich myśli o słodkiej, seksownej małej Lindsey. Miałem do nauczenia się dzisiejszego popołudnia trzy rozdziały na główny egzamin jutrzejszego wieczora. Nie otwierałem książki przez kilka dni. To nie było tak, żebym studia odłożył na dalszy plan. Były one ważne. W agencji chcieli mnie, a ja chciałem tam być. Kiedy obszedłem dom dookoła, wychodząc z podwórka na ganek, zdałem sobie nagle sprawę, że nie otworzę książki przez jeszcze co najmniej kilka godzin. - Hej, Taz. - Roxie przywitała mnie, siedząc uwodzicielsko na poręczy ganku. - Zaczęłam myśleć, że nigdy nie wrócisz do domu. Ciężka noc? - Nic z czym nie mógłbym sobie poradzić, kochanie. - powiedziałem, posyłając jej uśmiech.
O tak. To idealny moment. Walczyłem z tym wzwodem odkąd Lindsey pocałowała mnie i przycisnęła to seksowne, małe ciałko do mnie. Otworzyłem drzwi i Roxie podążyła za mną do środka. Była dla mnie idealną laską. Nie było nic wymagającego w Roxie. Pracowała jako profesjonalistka od paznokci w centrum handlowym. Lubiła seks każdego kalibru. Nie narzekała, gdy działo się "to czy tamto", lub gdy zamierzałem zadzwonić następnym razem. Po prostu braliśmy to, co miało być. Roxy była kilka lat starsza ode mnie.
28 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Była prawdopodobnie w tym samym wieku co Slate. Poznałem ją tuż przed tym, jak zostałem absolwentem Akademii w Quantico, a było to pięć lat temu. Poznaliśmy się w klubie o nazwie "Run Amuck" w Quantico. Roxy miała coś do "G-Men’ów", jak nas nazywała. Slate zaliczył ją pierwszy. Naturalnie wszystkie laski ciągnęło do Slate’a z tym jego złym, surowym wyglądem. Podobała się im jego pewność siebie, jak mi później Roxie wyjaśniła. Cóż. Po tym Slate nie chciał już ani kawałka jej. Twierdził, że "wyła" jak kojot, kiedy dochodziła, a to doprowadzało go do szału. Nie miałem szczególnego problemu z takimi odgłosami. W rzeczywistości, to poniekąd lubiłem takie zabawne gówno. Spotkałem się z nią kilka tygodni później w klubie. Piliśmy, tańczyliśmy trochę, a następnie udaliśmy się do jej domu. Zazwyczaj nie lubię jak laski, wiedzą gdzie nocuję, dopóki nie jestem pewien, że nie są one prawdziwymi socjopatkami. Miałem już nieporozumienia z szalonymi sukami, które lubią prześladowanie. Roxie i mnie pociągały dość ciekawe całonocne zabawy w jej domu. Wycie nie wystarczyło, aby wyłączyć mnie z tego. Podobał mi się wybór zabawek, które lubiła przynieść do łóżka. Byłem cholernie pewny, że żadna z nich nie znalazła się jednak we mnie. Nie ponoszę tego rodzaju ryzyka, jeśli chodzi o własne zdrowie. Roxie podobało się to, że mój kutas nigdy nie był obrzezany. Powiedziała, że miał przez to bardziej groźny wygląd. Z cholerną pewnością wiedziała, jak go ssać. Była także połykaczem, co zawsze podciąga laskę kilka stopni wyżej w moim przekonaniu. Spojrzałem na nią teraz, ściągając jej kurtkę i rzucając ją na fotelu w salonie. Nie była w połowie tak seksowna, jak jest Lindsey. 29 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Gotowa? - zapytałem, jak skopnąłem swoje buty na podłogę w salonie. Skinęła głową i poszła za mną do mojej sypialni. Nie zadałem sobie jeszcze trudu, aby sprzątnąć moje łóżko.
Pościel, koce i narzuty były nadal zaplątane w supły po mojej niespokojnej nocy. Nie byłem w stanie wyrzucić obrazu Lindsey z mojego umysłu po tym, jak schowałem ją w bezpiecznej odległości w pokoju gościnnym. Musiałem debatować z sobą przez godzinę, czy powinienem wkraść się, gdzie spała, by sprawdzić co z nią. Cholera, wiedziałem, że gdybym to zrobił, to byłoby mi ciężko, aby na tym poprzestać. Kusiłoby mnie, aby się czołgać z nią pod pościelą i pieprzyć ją tak, jak nigdy wcześniej nie była pieprzona.
Ściągnąłem swoją koszulkę nad głową. - Czy wzięłaś ze sobą zabawki? - zapytałem Roxie. - Oczywiście. - powiedziała, posyłając mi jeden ze swoich niegrzecznych, małych uśmiechów. - Wiesz, że nie wychodzę bez nich z domu, Taz. - Weźmy je więc. - powiedziałem, uśmiechając się i ciągnąc Roxie, by stanęła przede mną obok łóżka. Miałem zamiar pozbyć się tej przeklętej erekcji, by poczuć ulgę w ten czy inny sposób. - Jest jedna rzecz, którą musisz wiedzieć, kochanie. - powiedziałem, jak wysunęła się ze swoich obcisłych dżinsów. Stała tam, wysoka, szczupła z włosami czarnymi jak węgiel, które opadały jej do pasa i patrzyła na mnie. - Co się stało, Taz? - Mam zamiar cię dokładnie pieprzyć dziś po południu. Ale wiesz, będę myśleć o kimś innym, kiedy będę to robił. 30 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wzruszyła ramionami i kiwnęła głową. Wiedziałem, że nie będzie jej to przeszkadzało15. Czułem, że jednak musi być uprzedzona zawczasu, odkąd jestem głośny, pieprząc laski. Skończyła rozpakowywać swoją skórzaną torbę z zabawkami, których używaliśmy, podczas gdy ja wyciągnąłem kilka paczek prezerwatyw z mojej nocnej szuflady. O tak; moja nauka na pewno będzie czasowo opóźniona tego popołudnia.
Rozdział 4
Właśnie skończyłam popołudniowe zajęcia i byłam w drodze powrotnej do mieszkania, które dzieliłam z dwoma innymi studentkami, kiedy zadzwonił mój telefon. To była mama. Ona i Slate wrócili z rejsu około tydzień temu. Zadzwoniła do mnie od razu, opowiadając, jakie to było ekscytujące, zobaczyć te wszystkie wyspy karaibskie. Wysłała mi mailem niezliczoną ilość zdjęć z tej podróży. - Cześć, mamo. - powiedziałam na zestawie słuchawkowym. - Hej, Lindsey, po prostu upewniam się, że będziesz tu jutro wieczorem, zgodnie z planem. - Tak. - odpowiedziałam. - Wyruszę w drogę zaraz po moim ostatnim wykładzie. - Świetnie. - powiedziała. Czułam, że się uśmiecha po drugiej stronie. - Twoi dziadkowie są w trakcie podróży na Florydę, więc nie będzie ich tu z nami w Święto Dziękczynienia; będziemy jedynie we czworo. - A mama Slate’a? 15
Naprawdę? Czy tylko mi to się wydaje niewiarygodne…? 31 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie, Katy nie może wyrwać się raz jeszcze, to dlatego że spędziła tu ten tydzień przed ślubem. Nie ma zbyt wielu ludzi, na których mogłaby całkowicie polegać, tak by zajęli się jej restauracją. - Obiecuję mamo, że będę u was przed czwartą, by pomóc ci przy w przygotowaniach. Wiem, jaka jesteś szalona, kiedy gotujesz na święta. - Dzięki, kochanie. Doceniam to. Bryce jest właśnie na tym etapie, że chce we wszystkim uczestniczyć, więc na pewno skorzystam z twojej pomocy. O, i myślę, że Eric zamierza poprosić Taza, by dołączył do nas na świąteczny obiad, więc jak przypuszczam, będzie nas pięcioro. - O? - Tak. Rodzina Taza mieszka gdzieś w Kalifornii, więc on nie wraca tam za często. Nie jest to dla ciebie problemem, prawda? - Nie mamo. Dlaczego pytasz? - Bo wiem, że on może być trochę szorstki czy nieokrzesany, po prostu nie byłam pewna, czy nie będzie to niewygodne. - Wcale nie, mamo. - skłamałam. - Poza tym jestem przyzwyczajona do tego ze Slate’em. - Hej. - powiedziała, śmiejąc się. - Nieważne. Zgaduję, że masz rację. Słuchaj, muszę spytać, czy masz… - Nie, mamo. - odpowiedziałam, przerywając jej. - Nie słyszałam się z tatą. Wiesz, że powiedziałabym ci, gdybym to zrobiła, prawda? - Przykro mi, kochanie. Wiem, że nadal zadajesz sobie pytania. Mam wrażenie, że nie mogę jeszcze całkiem zachować spokoju wobec tego wszystkiego, nawet teraz. Życzyłabym sobie tylko, żebyśmy mieli tę pewność, iż my wszyscy jesteśmy już wolni od tej całej sprawy. Temat mojego ojca był dla mnie jeszcze bardzo bolesny. Oprócz krótkiego listu, który przesłał mi ktoś mail’em na jego zlecenie, gdy on sam wyjechał z
32 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
kraju, nie było nic więcej. W najskrytszych marzeniach nie przypuszczałam, że mógłby mnie opuścić w taki sposób, bez sekundy namysłu. - Mamo, wjeżdżam na parking przy moim mieszkaniu, więc tracę sygnał. Do zobaczenia jutro po południu. - Dobra, Lindsey. Jedź ostrożnie.
Pozwoliłam sobie wejść do mieszkania. Darcy była już w domu, rozwalona na kanapie, otrzymująca swoją codzienną dawkę Jerry Springer Show z torbą Cheetosów, spoczywającą na jej twardym, płaskim brzuchu. - Hej, Darce. - przywitałam się, kopiąc drzwi od mieszkania, by zamknęły się za mną. Ręce miałam obładowane swoimi książkami. Pasek w moim plecaku uszkodził się w ciągu dnia. - Hej Linds. - odpowiedziała, wyciszając telewizor. - Co się stało, do cholery, z plecakiem? - Pasek pękł z powodu zbyt dużego obciążenia. Zabrałam podręczniki z sobą do domu. - Och, nie zaczynaj ze mną. - śmiała się, rzucając Cheetosy we mnie. Tylko dlatego, że jesteś taka pilna przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, to nie znaczy, że reszta z nas też musi taka być. Mój plecak ma cztery lata i wygląda na nowy. - Dokładnie o to mi chodzi. - odpowiedziałam, rzucając moje książki na stole w kuchni. - Czy Jill jest w domu? - Była tu i zniknęła. - odpowiedziała z salonu. - Myślę, że poszła gdzieś z Gabe’em. Gabe był chłopakiem Jill w Charlottesville. Tego, którego faktycznie, nazywała swoim ‘prawdziwym chłopakiem’ miała w domu w Seattle. 33 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jill uważała, że bycie po przeciwnych stronach kraju, uzasadnia posiadanie Gabe'a, kiedy ona jest na wschodnim wybrzeżu. Wyglądało, że problem polegał na tym, iż tak jakby naprawdę kochała ich obu jednocześnie. Jak sądzę, to był jej trójkąt. - Wiem, co masz na myśli. - Darcy krzyknęła z salonu. - Myślisz, że wzięła zbyt dużo na swoje barki? - Nie, mądralo. - wrzasnęłam ponownie, przechodząc do lodówki po wodę mineralną. - Postanowiłam, że nie będę więcej osądzać, co robią inni ludzie. - Naprawdę? - spytała, wtykając głowę do kuchni. - Mogę zapytać skąd taka zmiana filozofii? - Nie wiem. - powiedziałam, wzruszając ramionami. - Myślę, że jedynym powodem, dla którego wyraziłam opinię w tej sprawie, był fakt, że ktoś zostanie w końcu zraniony. - A teraz nie wierzysz w to? - Och, absolutnie w to wierzę. - odpowiedziałam. - Ale myślę, że można by zadać pytanie, czy jest w ogóle ktoś, kto przechodzi przez życie bez jakiegokolwiek zranienia raz czy więcej? Mam na myśli to, że teraz jest jej czas, prawda? Może w ostatecznym rozrachunku okaże się, że wszystko było czegoś warte. Może ja też powinnam mieć tyle szczęścia. - O cholera, Lindsey, proszę. Jest tyle pieprzonych facetów, którzy chcieliby wyjść z tobą. Twoim problemem jest to, że jesteś zbyt wybredna. - Wydaje mi się, że ja po prostu wybieram tych niewłaściwych. powiedziałam. - Hej, nie to że zmieniam temat, ale jadę jutro do Falls Church na świąteczny weekend. Jakie są twoje plany? Darcy pochodziła z dość zamożnej rodziny w Georgetown. Była jedyną dziewczyną
i
jedynym
dzieckiem
w
rodzinie.
Jej
rodzice
mieli
wszechogarniające poczucie, iż muszą być pewni, że ma ona wszystko, co jej potrzeba. 34 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Była moją najlepszą przyjaciółką od czasu przyjazdu do Wirginii. I wiedziałam, że zawsze nimi będziemy, nawet po studiach.
- Właściwie, to ja też jadę do domu. Pomijam moje zajęcia jutro i wyjeżdżam, kiedy tylko wstanę. - przewróciłam na nią oczami, kręcąc głową z uśmiechem. - Nie oceniaj mnie. - odpowiedziała też z uśmiechem. - Olewam wszystko. - Na pewno nie. - powiedziałam, śmiejąc się. - Tak więc myślę, że nie będziemy wyjeżdżały jednocześnie. - Nie, ale hej, chodźmy razem w piątek wieczorem się zabawić. Brzmi dobrze? - Tak, z przyjemnością. Po prostu muszę się upewnić, czy wciąż mam swój fałszywy dowód.
Darcy skończyła dwadzieścia jeden lat we wrześniu. Skontaktowała mnie z jednym ze swoich przyjaciół, który zrobił mi bardzo autentycznie wyglądającą fałszywkę legitymacji studenckiej. - Dobrze, więc. - powiedziała, kierując się z powrotem do salonu, oglądać resztę Springera. - Zadzwonię w piątek, aby dopracować plany.
Dotarłam na moje zajęcia następnego dnia, po czym udałam się do Falls Church. Spakowałam się w nocy, samochód załadowałam tak, że mogłam wyjechać bezpośrednio z uczelni. Jill miała zamiar spędzić Święto Dziękczynienia z Gabe’em w Atlancie; Darcy wyjechała dziś rano, wysyłała do mnie SMS-y, że była w drodze i zadzwoni do mnie w piątek.
Wykręciłam dobry czas i wjechałam na podjazd przed siedemnastą. 35 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Slate jak zawsze zjawił się tam, będąc idealnym ojczymem i zabierając walizkę do mojego pokoju na górze. Mama była w kuchni, karmiąc Bryce’a jakimś jedzeniem ze słoiczka dla niemowląt. Większość z tego wydawała się być rozmazana na jego policzkach. Kiedy weszłam do pokoju, natychmiast rozpromienił się w dużym uśmiechu. - Cześć kochanie. - mama przywitała się, wstając, aby mnie przytulić i ucałować. - Świetnie wyglądasz. - Ty też, mamo. Nie mogę uwierzyć, jak twoje włosy urosły. Uśmiechnęła się nieśmiało, przeciągając po swoich włosach do ramion. - Eric zabronił mi je ścinać. - odpowiedziała. - Chce żeby były tak długie, jak ta peruka, którą nosiłam16. Możesz w to uwierzyć? - Tak. - powiedziałam. - To jest właśnie Slate. - Dlaczego nazywasz go wciąż Slate? - Lepszym pytaniem jest, dlaczego nie nazywasz go Slate? Wzruszyła ramionami, wycierając twarz Bryce'a do czysta. - Nie wiem, myślę, że może dlatego, iż imię ‘Slate’ było tym, co wiedziałam o nim wtedy, gdy sama byłam kimś innym. Teraz nie jestem już tą osobą. - Może i tak, mamo, ale Slate wciąż jest tą osobą. Zamyśliła się na chwilę. Byłam ciekawa, dlaczego wydawało się, że jest z nią duży problem. Czy ona wstydzi się, iż była ‘Diamentem’17 w tamtym czasie? Może powinnam o to zapytać Taza, odkąd studiuje i chce zostać psychologiem.
16
Dla osób, które nie czytały I części: mama nawiązuje do czasu, kiedy pracowała w klubie dla panów jako tancerka i właśnie na czas występów zakładała perukę z bardzo długimi włosami. 17 Był to pseudonim mamy Lindsey, kiedy występowała w klubach (były tylko 2 kluby, w których tańczyła dla jasności ☺ - tak jakoś ostro to zabrzmiało). 36 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Taz po raz setny był w mojej głowie, nawiedzało mnie to, po raz milionowy od czasu naszego krótkiego, niecielesnego przerywnika kilka tygodni temu. Musiałam się przyznać, że myśl o zobaczeniu go znowu powodowała motyle w brzuchu. W tym momencie Bryce zaczął być rozdrażniony. Po zakończeniu jedzenia, jego grube, małe ręce chwyciły za dziecięcy kubek, co brzmiało tak, jakby klepał go w środku, gniotąc jednocześnie. - Uch och. - mama powiedziała, jej myśli chwilowo zostały przerwane. - Zajmę się nim, mamo. - powiedziałam, odblokowując tacę z jego wysokiego krzesełka tak, bym mogła go podnieść. - Chodź chłopcze. - gruchałam do niego, sadząc mokry pocałunek na jego pucołowatym, małym policzku. - Duży maminsynek zamierza zmienić tą paskudną pieluchę. - posłał mi bezzębny, szeroki uśmiech, prezentując kilka nowych zębów. Jego pokój był na dole, obok głównej sypialni. Minęłam Slate’a na mojej drodze, gdy wychodził z niej. Miał na sobie jeansy i mocno czarną koszulkę, która akcentowała jego muskularne ciało. Błyskawicznie pojawiła się w moim umyśle pamięć Taza, ubranego w jeansy i czarny t-shirt tego niedzielnego ranka kilka tygodni temu. - Hej, Lindsey, chcesz, żebym go przebrał? - Jest w porządku, Slate. Potrzebuję trochę czasu, spajającego więzi z moim braciszkiem. Zaśmiał się, a jego pojawiający się dołeczek, nadał mu oryginalny wygląd. - Nie jestem zbyt pewien, co zarejestrowałaś ze strony mojego małego mężczyzny tutaj, żeby można go zaklasyfikować, jako ‘spajającego więzi’. Jesteś dobrą siostrą, Lindsey.
37 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Puścił mi oczko i ruszył korytarzem w stronę kuchni, gdzie usłyszałam, jak ryknął żartobliwie do mamy: - Chodź tu kobieto, nakarm swojego mężczyznę. Musiałam się uśmiechnąć. Nigdy bym nie pomyślała, że ci dwoje zbudują parę. Teraz nie mogę sobie wyobrazić mamy z nikim innym. Byli dla siebie stworzeni. Był jej homarem, a ona była jego18. Westchnęłam tęsknie, kiedy umieściłam Bryce’a na jego przewijaku i przygotowałam się na jakąś toksyczną więź.
Znacznie później, leżałam w łóżku na górze, myśląc o tym, że następnego dnia zobaczę Taza. Wcześniej w godzinach wieczornych słyszałam, jak Slate rozmawiał z nim przez telefon, przypominając mu, że obiad był zaplanowany na następny dzień. Zarumieniłam się, kiedy usłyszałam, jak powiedział Tazowi, aby się upewnić, że ten wykorzysta odpowiednie maniery, gdyż jego słodka, wrażliwa pasierbica przyjechała do domu. Naprawdę, Slate? Uśmiechnęłam się do poduszki, gdy przytulałam ją teraz blisko siebie, tak naprawdę jednak chcąc, aby moje ramiona były owinięte wokół Taza. Myślę, że w podobny sposób odczuwa się zauroczenie. Właśnie zasnęłam spokojnym snem, gdy obudziły mnie dźwięki z dołu. Było to stukanie, które stawało się coraz głośniejsze, a następnie coraz szybsze. Zajęło mi kilka chwil, aby dowiedzieć się, że mój pokój był tuż nad główną sypialnią na dole. O Boże! Tak bardzo nie chcę tego słuchać!
18
Homary łączą się w pary na całe życie, stąd to porównanie; tu: osoba, z którą chcemy spędzić resztę dni ☺ 38 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
W ciągu osiemnastu lat, kiedy mieszkałam pod dachem z moimi rodzicami, ani razu nie słyszałam ani nawet nie podejrzewałam, że oni uprawiali seks. Minęło kilka chwil i wątpliwości co do tego, co też się dzieje poniżej, zniknęły zupełnie. - O Boże, Slate, to jest to, kochanie; pieprz mnie, właśnie tak. - głos mojej matki osiągnął przeraźliwą wysokość, która była dla mnie nieznana. Czułam się jak podglądacz, ale czy miałam wybór? Może gdybym umieściła poduszkę na uszach… Było już za późno. Właśnie wtedy usłyszałam ciąg jęków i skomleń mojej matki, które podążały za męskimi westchnieniami Slate’a. Ich dźwięki zdawały się łączyć w bardzo zsynchronizowaną, rytmiczną, cielesną piosenkę. Miałam wrażenie, że trwa to wiecznie. Byłam zarówno zafascynowana jak i zazdrosna, co było niepokojące. To była moja matka na litość boską! Nie chciałam myśleć o niej jak o istocie seksualnej, mimo że wiedziałam, jak niedojrzale to brzmiało. Pewnie ona myślała tak samo i o mnie. Nie musisz się martwić, mamo. Teraz wiem, jak brzmi orgazm. Choć nie mam jeszcze pojęcia, jakie to uczucie. Gdyby tylko to wiedziała, to pewnie uznałaby mnie za żałosną. Uśmiechnęłam się, kiedy przypomniałam sobie, jak nazwała go ‘Slate’em’ ponownie, tyle tylko, że teraz to było w łóżku. Być może ‘Diament’ powróciła.
39 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 5 Byłyśmy z mamą na nogach od wczesnego rana, aby rozpocząć przygotowania indyka na nasze Święto Dziękczynienia. Slate wziął odpowiedzialność za Bryce’a, co było bardzo pomocne. Kolacja była zaplanowana dopiero na dziewiętnastą tego wieczora, więc miałyśmy jeszcze sporo czasu. Był to jednocześnie rodzaj zabawy, ale też budowania więzi, zarówno dla mamy jak i dla mnie. Wałkowała ciasto do swojego placka dyniowego, a ja rozdrabniałam czerstwy chleb do sosu. Mama była w dobrym nastroju w tych dniach. Zauważyłam, jak podczas pracy w kuchni, nuciła sobie szczęśliwa. Myślałam o tym, co wcześniej podsłuchałam w nocy i zorientowałam się, że może to częściowo wyjaśniać powód tego podśpiewywania. - Mamo. - zaczęłam, jak wrzuciłam niektóre przyprawy do wielkiej miski, w której mieszałam sos. - Czy Taz się z kimś spotyka? Natychmiast spojrzała stamtąd, gdzie mieszała nadzienie z dyni, podejrzliwość miała wypisaną na twarzy, po co ja ją w ogóle spytałam. - Dlaczego pytasz? - Och, bez powodu, naprawdę. Pomyślałam, że to dziwne, że nie przyprowadził swojej randki na ślub czy przynajmniej na wesele. - Hmmph. - odpowiedziała, rzucając mi spojrzenie. - Trudno mi to sobie wyobrazić, żeby Taz znał kogoś, kto miałby na tyle dobre wychowanie lub maniery, aby był w stanie wyciągnąć go na wyjście w tym stylu. - Co masz na myśli? - No wiesz, kiedy Slate i on działali pod przykrywką w Indy przez te wszystkie miesiące? Skinęłam głową, żując kawałek selera, pokrojonego w plasterki do sosu. 40 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Taz odnalazł się całkowicie w tych kręgach, mam na myśli, że w pełni, tak całkowicie. Począwszy od noszenia bandany, a na zdzirowatych groupies kończąc, które były nieustannie wokół. Jemu ta osobowość w całości się podobała. - No, daj spokój, mamo, jak to ma udowodnić, że on nie spotyka się, wiesz, z fajnymi dziewczynami? - Może. - powiedziała, wzruszając ramionami: - Nigdy nie widziałam go z żadną. Slate też nigdy nie wspominał o nim, będącym na poważnie zaangażowanym z kobietą. Kto to wie? - Wiesz, co jest dziwne, mamo? Spojrzała na mnie, czekając aż zdradzę jakiś nieznany soczysty kąsek lub kawałek plotki o Tazie, której nie była jeszcze świadoma. - Co? - Właśnie zauważyłam coś. Znowu nazywasz Erica ‘Slate’em’. - Co z tego? Cieszyłam się, oglądając jak rumieniec pokrył jej twarz, kiedy zaczęła napełniać nadzieniem z dyni okrągłe formy. - Naprawdę Lindsey, czasem dochodzisz do najdziwniejszych obserwacji.
Późnym popołudniem wszystkie przygotowania zostały zakończone. Nafaszerowany indyk piekł się w piecu; ciasta się chłodziły. Sałatka żurawinowa była w lodówce; wraz z tłuczonymi ziemniakami, brokułami i marchewką
glazurowaną,
które
należało
tylko
odgrzać
w
kuchence
mikrofalowej, zanim usiądziemy do jedzenia. Bułki były upieczone i będą ponownie odgrzewane przed samym obiadem. Stół w jadalni był ustawiony. Bryce drzemał ze Slate'em. Mama i ja posprzątałyśmy kuchnię po tych wszystkich naszych przygotowaniach.
41 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Cóż, Lindsey, nie wiem jak ty, ale ja zamierzam zafundować sobie miłą, długą kąpiel w jacuzzi i się ubrać. A co z tobą? - Mogłabym uciąć sobie krótką drzemkę, a potem wezmę prysznic, mamo. Nie spałam za dobrze w nocy. - Tak? Próbowałam tak mocno, jak tylko mogłam, pokazać ubaw na mojej twarzy. Nie udało mi się. -Tak, jakieś dziwne odgłosy uderzeń mnie obudziły. Widziałam na jej twarzy rumieniec, gdy zdała sobie sprawę, jak wiele słyszałam. - Ciesz się kąpielą, mamo. Do zobaczenia za parę chwil.
Ustawiłam na zegarze w moim pokoju alarm i zdrzemnęłam się spokojnie na godzinę. To wystarczyło, abym się odświeżyła i chwyciła drugi oddech.
Wzięłam prysznic i wysuszyłam moje jasnobrązowe włosy, używając trochę żelu do krótkiej fryzurki, tak aby była kolczasta i figlarna. Latem umieściłam kilka miedzianych i ciemnoblond pasemek we włosach. Podobało mi się, jaką to głębokość nadało mojej fryzurze. Oczy pomalowałam delikatnie. Darcy mówiła, że moje oczy były moją najlepszą cechą. Zielone, tak jak mojej mamy; ale nie tak zielone, jak są Taza. Wybrałam parę czarnych legginsów, z ogromnym swetrem i wyciągnęłam parę czarnych butów na obcasie. Założyłam cztery kolczyki, piercing miałam zrobiony w każdym uchu. Spryskałam się odrobiną wody toaletowej i rzuciłam na siebie ostatnie spojrzenie. Było tak dobrze, jak tylko mogło być. Zeszłam na dół, słysząc Bryce’a gaworzącego do Slate’a, który wylegiwał się na kanapie w salonie z nogami założonymi na stoliku.
42 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Chwyciłam brata, gdy telefon komórkowy Slate’a zaczął dzwonić. - Mów, frajerze. - powiedział ze śmiechem. Moje uszy poderwały się. Czy on mówi do Taza? Nie mogłam sobie wyobrazić, że Slate rozmawia z kimś innym niż ze swoim najlepszym kumplem w ten sposób. Kontynuowałam zabawę z Bryce’em, nastawiając moje uszy, by potwierdzić, że był to Taz. - Jasne, bracie. No problemo. Im więcej, tym lepiej. To musiał być Taz, ale co to było z tym ‘im więcej, tym lepiej’? Moje podsłuchiwanie zostało przerwane, gdy mama weszła do pokoju, zakładając swoje kolczyki. Wyglądała jak zwykle świetnie. Jak tylko Bryce ją zobaczył, od razu podniósł rączki, by go wzięła. Nie mogłam się nadziwić, jak bardzo był podobny do Slate’a. Na pewno nie wygląda jak mama i ja. - Co mój chłopczyk chce? - zagruchała, zabierając go. Widziałam Slate’a, który przewrócił oczami, a następnie rzucił swój telefon z powrotem na stolik. - Sammie. - powiedział tonem lekko, upominającym, ale przede wszystkim zabawnym. - Co mówiłem na temat zdrabniania do mojego chłopaka? - Och, na litość boską, Slate. - powiedziała, całując pulchne paluszki Bryce'a. - On jest jeszcze dzieckiem. Kocha swoją mamę; tak robi, tak robi. ona nadal gaworzyła do niego. Był zupełnie zauroczony mamą. To ogrzewało moje serce. - Och, Taz dzwonił. - powiedział Slate. - Zastanawiał się, czy skoro jest już tak późno, to będzie w porządku, jak przyprowadzi swoją randkę. Powiedziałem mu, że nie ma żadnego problemu. - Randka? - mama zapytała, marszcząc brwi w zakłopotaniu. Pieprzona randka?
43 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie wiedziałam, że się z kimś spotyka. - odpowiedziała, biorąc Bryce’a z sobą do kuchni. - To znaczy, wiesz to nie jest jakiś problem. Lindsey, możesz usiąść w innym miejscu? - Jasne, mamo. - odpowiedziałam, a mój żołądek odczuwał teraz mdłości na myśl o spotkaniu z dziewczyną Taza. Co za idiotką byłam z moim szkolnym zauroczeniem, trwającym przez cały tydzień. Byłam tak oderwana od rzeczywistości, myśląc, jak niemal intymnie byłoby, gdybyśmy my dorośli byli tylko we czworo na Dzień Dziękczynienia. Byłam żałosna. Zdałam sobie sprawę, że gdy teraz siadałam przy stole w jadalni, uderzyłam w coś, a porcelana zagrzechotała głośno. - Wszystko w porządku, Lindsey? - mama zawołała z kuchni. - Dobrze, mamo. - odpowiedziałam, zaciskając zęby. Trzydzieści minut później, udało mi się powściągnąć moje emocje do kupy, stawiając na moje najlepsze, sympatyczne nastawienie na ten wieczór. Nie miałam kogo za to winić, z wyjątkiem swojego myślenia o Tazie. Nigdy nie będzie nic między nami.
Byłam w pokoju dziecięcym, kładąc Bryce’a spać, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Jak wyszłam z pokoju do kuchni, Slate krzyknął, że otworzy. Kiedy tam dotarłam, mama wystawiła potrawy, które potrzebowały podgrzania. - Chcesz, kieliszek wina, Lindsey? - zapytała. Byłam wdzięczna, jak diabli za tę ofertę. - Brzmi dobrze, mamo. - nalała każdemu z nas kieliszek białego wina. Kilka chwil później usłyszałyśmy odgłos kroków, pochodzących z korytarza bliżej salonu, który znajdował się tuż przy kuchni. Najpierw zobaczyłam dziewczynę Taza. Podążała za Slate’em do salonu. 44 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Była wysoka, szczupła, a jej czarne włosy, strumieniem opadały na talię. Miała nieco egzotyczny wygląd, ale na pewno nie była brzydka w żaden sposób. Wtedy zobaczyłam jego, tuż za nią. Nasze oczy natychmiast się spotkały, na krótko. Odwrócił wzrok, jakby czuł się winny z jakiegoś powodu. Jakie to dziwne. Moja mama ze swoimi dobrymi manierami i serdecznością od razu udała się przywitać naszych gości. - Kochanie. - Slate powiedział. - To jest Roxie Stratton, przyjaciółka Taza, która dołączy do nas na kolację tego wieczoru. Roxie, to jest moja żona, Sammie. Czułam się, jak posąg, kiedy się przedstawiliśmy. Roxie wydawała się miła. Podałyśmy sobie ręce, a potem mama wprowadziła wszystkich do salonu wraz z poleceniem, aby czuli się komfortowo. Kazała mi do nich dołączyć, gdy Slate wziął ich zamówienia na drinki, a ona wyjęła kilka zimnych przystawek z lodówki, które przygotowałyśmy wcześniej. Boże! Czy muszę, mamo? Jakoś przeżyłam małą rozmowę, kiedy piliśmy i jedliśmy przekąski. Wytrzymałam też jakoś przy obiedzie bez niczyjej pomocy, wykradałam się do kuchni kilka razy pod pretekstem uzupełnienia sosjerki, gdzie wypiłam szybko duszkiem kolejny kieliszek wina. Zjedliśmy obiad, a następnie serwowany był deser, czułam miłe, lekkie szumienie, o którym nikt nie wiedział. Cóż, Taz mógł wiedzieć, bo wydawało mi się, jakby ciągle spoglądał na mnie. Kilka razy przyłapałam go, obserwującego mnie. Nie poświęcał jej całej uwagi, a ona nie wydawała się być tym zdenerwowana. Chyba się do tego przyzwyczaiła.
45 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przeprosiłam ich i poszłam na górę. Musiałam znaleźć mój telefon i zadzwonić do Darcy. Myśl o siedzeniu na poobiedniej rozmowie jak żałosne piąte koło u wozu, nie przemawiała do mnie w najmniejszym stopniu. Była dopiero dwudziesta trzydzieści. Mogli być tutaj przez następne kilka godzin. Nie ma pieprzonej mowy. Ulżyło mi, gdy Darcy odebrała. Była tak znudzona, jak ja bywałam w jej domu. Powiedziała, że wpadnie i zabierze mnie, żeby poprawić mi humor. Według niej było otwartych dziś kilka klubów z muzyką na żywo. Była to najważniejsza imprezowa noc. Jak dla mnie brzmiało dobrze.
Wyszczotkowałam zęby, poprawiłam mój makijaż, stawiając na cięższe cienie do powiek i kreski, pasujące do nocnego oświetlenia. Dodałam szminkę. Teraz, w co się ubrać? Zrzuciłam moje legginsy, stawiając zamiast nich na krótką, czarną spódnicę, z czarnej koronki, sięgającą do szczytu uda. Założyłam z powrotem czarne buty na obcasie i znalazłam w szafie moją czarną, skórzaną kurtkę. Byłam gotowa do zabawy. Byłam jeszcze na górze, strojąc się, gdy usłyszałam pukanie do drzwi mojej sypialni. - Lindsey? To była mama. - Wejdź. - zawołałam do niej, wkładając moją małą kosmetyczkę do torebki. - Kochanie, Darcy przyjechała do ciebie. Wychodzisz dziś wieczorem? - O tak, mamo. Wiesz, wy macie tam towarzystwo, wszyscy bez wyjątku. Darcy i ja po prostu idziemy potańczyć do klubu. - Lindsey. - powiedziała, przyjmując jej rodzicielski ton. - Nie jesteś wystarczająco dorosła, by bywać w takich klubach. 46 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Daj spokój, mamo. Nie powiedziałam, że będę piła. To tylko towarzyskie sprawy. Mogłabym powiedzieć, że wciąż nie czuła się z tym dobrze. Musiała temu odpuścić. Byłam na studiach i miałam prawo do własnego życia towarzyskiego. I na pewno nie zamierzałam czekać, aż będę miała trzydzieści pięć lat, aby mieć je dopiero wtedy. Minęłam ją i ruszyłam schodami w dół, gdzie przy drzwiach wejściowych czekała na mnie Darcy. Była ubrana w krótką, skórzaną spódnicę i dopasowany płaszcz. Cholera! Najwyraźniej ekipa przeniosła się do salonu. Od razu zauważyłam Taza, przyglądającego mi się. Jego oczy lustrowały moje ciało od góry do dołu, a następnie ponownie z powrotem. - Miło było cię poznać, Roxie. - krzyknęłam do niej, jak zapięłam kurtkę. - Taz - zawsze z czystą przyjemnością. - skłamałam, posyłając mu krótkie spojrzenie. - Mi również było miło, kochanie. - Roxie powiedziała, posyłając mi uśmiech. Taz po prostu skinął głową. Slate patrzył obok mnie, tam gdzie stała mama, posyłając jej jedno z tych spojrzeń: "gdzie ona, do cholery idzie?" Co, do diabła. - Do zobaczenia rano, mamo. Będę późno. Nie czekałam na odpowiedź. Posłałam Darcy "spojrzenie", które wiedziała, co znaczy: "musimy się stąd wydostać." Kiedy dotarłyśmy się do Darcy sportowego, małego BMW, była cała rozchichotana. - Kim do diabła są te dwa ciacha tam?
47 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ciemnowłosy jest moim ojczymem, drugi jest dupkiem, nazywającym się Taz.
Rozdział 6
Darcy i ja uderzyłyśmy do pierwszego klubu o nazwie ‘Dazzle’. W większości było tu pełno dzieciaków z college’u takich jak my. Mój fałszywy dowód działał w magiczny sposób. Jeszcze mnie nie zawiódł. Udało nam się znaleźć dwuosobowy stolik nie zbyt daleko od parkietu, przeciskałyśmy się między ludźmi, aby go złapać. Darcy zamówiła ‘Krwawą Papugę’; ja zamówiłam ‘Zdradliwego Meksykanina’. Obu nam podobały się nasze tequile, ale każdej na inny sposób. - Na zdrowie. - powiedziała, gdy stuknęłyśmy się kieliszkami. - Oto święta z grupą ludzi. - uśmiechnęłam się, popijając mojego drinka. - Tak więc. - powiedziała. - Od kiedy masz ochotę pieprzyć Taza? Zakrztusiłam
się,
prawie
opluwając
Darcy
moim
‘Zdradliwym
Meksykaninem’. Nie powiedziałam jej w ogóle ani słowa o Tazie. - I nie przejmuj się, udając, że tak nie jest. - Nie mam pojęcia, jak doszłaś do takiego wniosku, Darcy. To znaczy na Boga, on jest praktycznie tak stary jak Slate. - Ile może mieć lat? - Slate ma trzydzieści trzy lata. Taz skończy dwadzieścia dziewięć w grudniu. - Och, wiesz tyle o facecie, z którym twoim zdaniem, nie chcesz się pieprzyć! Przewróciłam na nią oczami. Było cholernie trudno, utrzymać rzeczy z dala od Darcy, chociaż tak naprawdę nie próbowałam. Nie było po prostu 48 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
żadnego powodu, by jej powiedzieć. Przynajmniej ja nie pomyślałam, że był… aż do teraz. To mnie naprawdę wkurzało, że Taz czuł potrzebę, aby afiszować się przede mną ze swoją dziewczyną, w szczególności, iż powiedział mi kilka tygodni temu, że nie ma nikogo. Teraz Darcy mnie obserwowała, czekając, aż się rozsypię. Co, do cholery? A może to korzystne, żeby mieć jej punkt widzenia na całą tę sprawę. Przynajmniej wiedziałam, że nie będzie się ze mnie śmiać. Wiedziała, że jestem dziewicą; ona nie osądzała. Słuchała spokojnie, gdy podzieliłam się wszystkim, co wydarzyło się w ten weekend, kiedy moja mama wyszła za mąż, czy powinnam powiedzieć, jej wszystko, co nie miało miejsca, ale dotyczyło Taza.
- Tak więc co się dzieje, co? On pojawia się tego wieczoru w twoim domu z laską, która ma włosy jak Morticia Adams? Musiałam się uśmiechnąć. Darcy była wsparciem na swój własny sposób. - Daj spokój, Darcy, była ładna w egzotyczny sposób. Nie mam nic przeciwko niej. Po prostu nie wierzę, że łączy go z nią coś innego niż stosunki seksualne. - Co sprawia, że tak myślisz? - Mam po prostu takie przeczucie. - powiedziałam, wzruszając ramionami. - Myślę, że zrobił dzisiaj pokaz specjalnie dla mnie. Prawdopodobnie kręci mnie z powodu tego pocałunku, który mu dałam, gdyż mi się spodobał. - Może i tak. - odpowiedziała, biorąc łyk napoju przez słomkę. - Wiem tylko, że jeśli miałabym jeszcze moją błonę dziewiczą w stanie nienaruszonym, to on byłby tym człowiekiem, któremu chciałbym ją cholernie dać. - Hmm. - powiedziałam, pijąc mojego drinka w zamyśleniu. 49 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Dwa koktajle później dwóch gości z uczelni podeszło do nas, prosząc do tańca. Darcy i ja zawsze świetnie się bawiłyśmy na parkiecie. Miałyśmy zwyczaj, który okazjonalnie stosowałyśmy, gdy zaczynałyśmy się martwić, iż zainteresowanie chłopaków, z którymi tańczyłyśmy, robiło się zbyt duże. Czekałam na sygnał od niej. Facet, który tańczył ze mną był całkowicie pochłonięty własną urodą. Znałam ten typ. Coś takiego mnie zniechęcało. Mogłabym też powiedzieć, że nie byłam pod wrażeniem partnera Darcy. Tańczyliśmy do melodii klasycznych z lat 80-tych, "Le Freak", która miałam wrażenie przeciąga się w nieskończoność, zwłaszcza gdy tańczysz z facetem, który nie robi tego dla ciebie. Dostrzegłam sygnał. Darcy i ja od razu opuściłyśmy chłopaków i tańczyłyśmy z sobą w rytm eleganckich melodii. Tańczyłyśmy prowokacyjnie wobec siebie, pozwalając, aby nasze ręce dotkały i sunęły nawzajem po naszych ciałach. Podczas piosenki nasze oczy się spotkały, a my spojrzałyśmy na siebie uwodzicielsko, gdy wiłyśmy się w szybkim rytmie muzyki. Kątem oka zobaczyłam obu facetów, patrzących na siebie w całkowitej dezorientacji. W końcu dostali wskazówkę i zeszli z parkietu, gdy tylko piosenka dobiegła końca. - Cholera. - powiedziała, uśmiechając się i machając do tyłu. - Nienawidzę tego, co się zaraz stanie. Obie wybuchłyśmy śmiechem, ale każda z nas innego rodzaju, gdy poczułam wibracje telefonu w kieszeni mojej napiętej spódnicy. Wyciągnęłam go, nie rozpoznając numeru dzwoniącego. To było miejscowe połączenie. Odebrałam, przyciskając jeden palec do ucha, więc mogłam usłyszeć, kto był na drugim końcu. - Dzień dobry. - w połowie krzyczałam. 50 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Gdzie jesteś? - zapytał na wpół znajomy głos. Cholera - Taz? - Taz? Natychmiast, zauważyłam głowę Darcy, ruszającą się, aby pochwycić moją uwagę. Wskazałam jej gestem, że miałam zamiar przejść korytarzem do toalety, abym mogła lepiej słyszeć. - Tak. - powiedział. - A teraz odpowiedz na moje pytanie. Gdzie jesteś? I od razu wpadłam w panikę. Jeśli coś się stało z mamą, Slate’em, lub dzieckiem? - Co się stało? Czy coś się stało? - byłam teraz w korytarzu, za drzwiami toalety damskiej, gdzie było cicho, by móc usłyszeć, co mówi. - Nic się nie stało. Jestem teraz w domu. Zastanawiałem się, dlaczego, do cholery, wyszłaś nie w sosie tego wieczoru. Hę? - Czekaj, czekaj. Chcesz mi powiedzieć, że dzwonisz, aby dowiedzieć się, dlaczego nie miałam ochoty pozostać w pobliżu domu i czuć się jak piąte koło u wozu? Dlaczego w ogóle cię to obchodzi? - Właśnie uznałem to za nieco niegrzeczne. - odpowiedział, zupełnie poważnie. Naprawdę? Byłam na haju. Wypiłam tyle alkoholu, aby mieć niezły szmerek. W końcu mnie olśniło, aby go zapytać, skąd dostał mój numer telefonu komórkowego. - To nie było trudne, kochanie. Wydostałem go z telefonu Slate’a. Czy jesteś pijana? - Być może. - powiedziałam z chichotem. Dlaczego cię to obchodzi?
51 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Czy mała seks-bomba, z którą wyszłaś też jest pijana? - Być może. - odpowiedziałam z rozdrażnieniem. - Dlaczego cię to w ogóle obchodzi? - Gdzie jesteś? - powtórzył. - w ‘Dazzle’, w porządku? - Jadę po ciebie. - Nie, nie jedziesz. - odpowiedziałam nagle. - Tak, jadę. Zadzwonię do ciebie, kiedy będę przed klubem. Przyjadę moją czarną Corvette’ą. Jeśli nie będziesz na zewnątrz w ciągu trzydziestu sekund, nie będę miał żadnych problemów, aby wpaść do środka i fizycznie wyciągnąć twój tyłek stamtąd. Czy rozumiesz? - Nie, Taz. Nie rozumiem. Dlaczego obchodzi cię, co ja robię? Jaki jest twój interes w każdym razie? - Zdecydowałem się uczynić to moją sprawą. Jesteś nieletnia i nie powinnaś być poza domem, upijając się. To nie jest bezpieczne. - A co to oznacza dla ciebie? - Mam nadzieję, że nie kolejny festiwal rzygania, jak ten jeden, którego byłem świadkiem kilka tygodni temu. Jestem już w drodze. Zakończył rozmowę, mając ostatnie słowo. Pomyślałam, jakie to cholernie z jajami było. Użyłam toalety, gdy byłam już w pobliżu, a następnie wróciłam do naszego stolika. Darcy właśnie nadchodziła z powrotem z parkietu, aby usiąść. - Co to było? - zapytała, a jej oczy iskrzyły szatańsko. - Taz jest w drodze po mnie. - powiedziałam, wciąż oszołomiona rozmową. - Nie gadaj! - krzyknęła. - Poważnie? Skinęłam głową. - Zamierzasz stracić dziś wieczorem swoją wisienkę, dziewczyno. 52 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Przy odrobinie szczęścia. - powiedziałam, czując teraz zawrót głowy i nieco przerażenia jednocześnie. Wypiłam resztę mojego drinka. Nie zaszkodzi, aby mieć trochę płynnej odwagi. - Hej, co ty na to. - zapytałam: - Dasz radę prowadzić? - Oczywiście. - powiedziała, zakłopotana. - Mam tylko trzy mile do domu. Nie jestem już tak pijana. Wyjadę po tym, jak upewnię się, że wyszłaś bezpiecznie. - zachichotała.
Dwadzieścia minut później mój telefon zadzwonił. Taz był przed klubem. Darcy wypiła duszkiem pełną szklankę wody i wydawała się być w porządku. Odprowadziła mnie i od razu dostrzegła błyszczącą, czarną Corvette’ę, zatrzymującą się przy krawężniku. - Dbaj o siebie. - powiedziała z uśmiechem, zanim wróciła. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i zobaczyłam go. Pochylił się w poprzek siedzenia, patrząc na mnie. - Czy ona da radę jechać? - zapytał. - Tak, jest w porządku. - odpowiedziałam, wspinając się i starając się to zrobić bez pokazywania mu wszystkiego; nie, żeby nie widział tego wcześniej. Krótko mówiąc, ciasna spódnica nie sprzyjała wsiadaniu i wysiadaniu z nisko zawieszonego, sportowego samochodu. - Co byś zrobił, gdyby nie dała rady? - zapytałam, patrząc wokół dwumiejscowego samochodu. - Zrobiłbym dwie wycieczki. - odpowiedział stanowczo, odsuwając się od krawężnika. - Tak więc? - zaczęłam, a mój żołądek był cały w węzłach z nerwów. - Co jest na porządku dziennym, Taz?
53 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jedziemy do mnie. - odpowiedział bardzo rzeczowo. - Będziemy się pieprzyć.
Rozdział 7 Moje ręce były złożone na kolanach. Mogłabym powiedzieć, że moje dłonie były spocone. To wszystko działo się trzydzieści sekund temu, gdy Taz oświadczył, że jedziemy do jego domu, kurwa. Byłam oszołomiona, częściowo ze względu na spożycie alkoholu, ale głównie dlatego, że nie miałam pojęcia, gdzie do cholery on teraz jedzie. - Czekaj. - prychnęłam, w końcu. - Co? - Jakiej części nie rozumiesz? - zapytał, spoglądając na mnie, wjeżdżając na rampę wejściową na autostradę. Boże, on był tak cholernie gorący. Musiałam na chwilę odłożyć te myśli na bok, bo byłam zupełnie zdezorientowana. - Mam dość czucia cię wciąż pod moją skórą. - powiedział po prostu. Tak, mam zamiar mieć cię pode mną, na mnie, siedzącą na mojej twarzy, ale na Boga, nie chcę cię już mieć pod moją pieprzoną skórą. Koniec kropka. - Tak po prostu. - powiedziałam. - Nie mam nic do powiedzenia na ten temat, prawda? - Ten pocałunek, który mi dałaś kilka tygodni temu, powiedział to wszystko, kochanie. Chcesz tego też. Powiedz mi, że się mylę.
Prawda była taka, że on nie był zły, bynajmniej nie tak do końca. Uznawałam go jako diabelnie seksownego. Podobało mi się w nim wszystko. Byłam przekonana, że byłby wspaniałym kochankiem, choć nie miałam obiektywnych dowodów na poparcie tej teorii. Jaki był problem? 54 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ten sam, cholerne kompleksy jak zawsze, w stylu Lindsey. Miałam opracowany ten scenariusz starannie od czasu, gdy pierwszy raz poczułam to małe ukłucie w brzuchu, będąc wśród chłopców. Od czasu mojej pierwszej sympatii do chwili obecnej ten scenariusz, który został określony w moim umyśle, cały czas się powtarzał. To nie było tak, jakbym nie była realistką. Oczywiście wiedziałam, że będę mieć więcej niż jednego kochanka w moim życiu. Statystyki, takie jak ta, nie kłamią. W ciągu moich młodzieńczych lat, a obecnie dwudziestu, wiele zasad, które uprzednio wprowadziłam, zeszło na dalszy plan, z wyjątkiem jednej: każdy facet, z którym się prześpię, będzie musiał w jakiś sposób o mnie dbać. Nie chciałabym być oznaczona jako jednonocna. Nie chciałabym także wprowadzać wyjątków, nawet jeśli byłby to Taz. - No i co? - zapytał, odrywając na chwilę wzrok od drogi, by spojrzeć na mnie. - Czy to będzie jak jednonocna przygoda? - zapytałam, brzmiąc ciszej, niż zamierzałam. - To będzie zależało do ciebie. - odpowiedział, posyłając mi seksowny uśmiech. - Czy to jest to, czego chcesz? Nie dałam mu odpowiedzi. Już dłużej nie wiedziałam, co do cholery chciałam. Nic nie potoczyło się, jak tego oczekiwałam od czasu, gdy cierpiałam po raz pierwszy z powodu mojego złamanego serca przez Lance’a, aż do chwili, kiedy dowiedziałam się, że Adam był gejem. Co, do cholery? - A co z twoją dziewczyną? Co Roxie? - Roxie nie jest moja dziewczyną. - powiedział. - Ona jest kimś, z kimś się pieprzę. 55 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dlaczego wobec tego zabrałeś ją na kolację? Mogę powiedzieć, że pytanie nie było dla niego wygodne. - Myślałem, że to pomoże. - Pomoże z czym? - Pomoże w wydostaniu cię spod mojej skóry. - Pomogło? - A ty co o tym sądzisz? Poczułam ciepłe, pozytywne emocje. To było przynajmniej coś. - Chcę się z tobą pieprzyć, Taz. - powiedziałam cicho, spoglądając na niego spod moich rzęs. - Chcę się pieprzyć bardzo mocno.
Gdy dotarliśmy do mieszkania Taza, powiedział, abym czuła się komfortowo. Rozluźniłam się na kanapie w jego dużym salonie. Włączył jakąś muzykę, na swoim sprzęcie marki Bose; miękki rock. Podobało mi się to. Wrócił z dwoma kieliszkami białego wina. Uśmiechnęłam się w duchu, myśląc jak próbował zorganizować na wpół kameralną scenę, choć wiedziałam, że to, co było, było kurwa proste, bez żadnych zobowiązań. Wręczył mi kieliszek wina, a następnie zajął miejsce na kanapie obok mnie. Założył inną parę rozdartych jeansów, bez butów i skarpetek, białą koszulkę, mimo to nadal wyglądał, jakby właśnie zszedł z okładki magazynu ‘Seksowny facet’. Ściągnęłam swoje buty tuż za drzwiami, wyciągając moje nogi pod sobą, gdy przyjęłam kieliszek wina i powoli go popijałam. Moje dłonie nadal były spocone.
56 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zwrócił się w moją stronę, jedna ręka spoczywała na tyle kanapy. Czułam jego palce, delikatnie grające w moich włosach. Mimowolnie się wzdrygnęłam. - Jest ci zimno, kochanie? - zapytał łagodnie. - Jest w porządku. - powiedziałam, patrząc w te jego przydymione, zielone oczy. Pochylił się bliżej, biorąc kieliszek z winem ode mnie i ustawił go na stoliku do kawy. Skupił uwagę na mnie, ciągnąc mnie do siebie, gdy opuścił głowę. Poczułam rękę na swoim karku, pieszczącą delikatnie moją skórę, trącającą mnie bliżej. Jego usta ujęły moje, powoli i zmysłowo, pracując i bawiąc się nimi delikatnie. Moje usta były rozchylone, wpuszczając jego język do środka, gdzie umiejętnie drażnił mnie w idealnym rytmie. Odpowiedziałam na jego pasję na własną rękę, splatając ramiona wokół jego silnej szyi i układając się dla niego. Kontynuowaliśmy nasz długi, namiętny pocałunek; miękkie jęki uciekły mi, gdy zwiększyła się przyjemność. Jego ręce były teraz na moim swetrze, delikatnie unosząc go do góry, nad moją głową. Czułam jego silne, ciepłe dłonie i palce, umiejętnie odpinające mój biustonosz tak, że spadł przede mnie. Wzruszyłam ramionami, a następnie moje usta powróciły na jego. - Boże, jesteś piękna. - westchnął, jego ręce teraz delikatnie zwiedzały moje piersi, palcami drażnił moje sutki, aż napęczniały. Ujął piersi z jednej strony, obniżając na nie usta. Napięłam się wobec niego, gdy pozwolił swojemu językowi kochać mnie słodko i przyjemnie, okrążając nim sutek w kółko, a następnie w końcu biorąc go całego i ssąc delikatnie. Wiłam się ku niemu; czując bardzo mocne ciepło i wilgoć między moimi nogami. 57 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Również tak słodka. - szepnął, przesuwając swoje magiczne usta do drugiej piersi i upewniając się, że sprawia mi przyjemność także i tam. Obściskiwałam się z nim przez cały ten czas; objęłam go moimi nogami, aż spódnica podjechała do mojej talii. Podniósł mnie jednym, łatwym zamachem i zaniósł do sypialni. Delikatnie umieścił mnie na swoim ogromnym, królewskich rozmiarów łóżku, następnie naciągnął z powrotem kołdrę. Ściągnął swoją koszulkę przez głowę. Podziwiałam jego wystające mięśnie i piękną budowę ciała. Jego tatuaże były seksowne jak diabli, gdy podpierałam moje ręce na jego ramionach, kiedy podszedł bliżej. Pochylił się przede mną, łagodnie ściągając z mojego uda aż do samego dołu, pończochy; usuwającą je jedna po drugiej. Podniósł mnie, abym mogła wysunąć się z mojej spódnicy. Wszystko co pozostało na mnie, to były moje jedwabne stringi. Szybko zahaczył kciuk w pasie i pociągnął je w dół, podnosząc mnie, abym z nich wyszła. Po raz kolejny, byłam całkowicie naga przed Tazem. Tym razem byłam na tyle trzeźwa, aby zobaczyć, jak jego oczy zatrzymały się na moim ciele, ogarniając każdy jego cal. Widziałam ogromne wybrzuszenie w jego jeansach. Chciałam zobaczyć, jak wyglądał jego penis. Wydawał się większy niż Lance’a czy Adama. Tylko dlatego, że byłam dziewicą nie znaczy, że nie miałam pojęcia o męskich kutasach. Lance i ja uprawialiśmy seks nago, ale bez penetracji. Adam i ja kochaliśmy się w ubraniach. Adam pozwolił mi pobawić się swoim fiutem. Nawet próbowałam go ssać, ale mnie zatrzymał i powiedział, że nie robię tego dobrze. Teraz zastanawiałam się, czy ja naprawdę nie wiedziałam, co robię, czy to że był "gejem", było jednak tego powodem. Nie miałam czasu, aby zastanawiać się dalej. 58 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Taz podniósł mnie i położył na plecach, delikatnie rozszerzył dłońmi moje nogi. Siedział na mnie okrakiem, wciąż ubrany w jeansy, każde z jego umięśnionych ud znajdowało się po jednym z moich boków. - Chcę posmakować twoją cipkę, Lindsey. Chcę zobaczyć, jak jest słodka. - powiedział ochrypłym głosem. Jego usta były na moim brzuchu; przeciągał delikatnie w dół swoim językiem, okrążając mój pępek, jego palce czule kursowały po mojej cipce. Poczułam wilgoć. - Podoba mi się to. - szepnął na mojej skórze. - Twoja cipka jest już przyjemna i mokra dla mnie. Pozwól mi zobaczyć, czy może być jeszcze bardziej mokra. Czułam ruch jego ust w dole, wolny i spokojny, przeznaczając ten czas na budowanie mojej przyjemności. Jego palce delikatnie rozszerzyły moją cipkę. Jego ciepły, wilgotny język przesuwał się wzdłuż mojej szparki, znajdując łechtaczkę i omywając ją językiem. - Mmm. - jęknęłam, nie mogąc się powstrzymać. Jeszcze nigdy nie było tu języka żadnego faceta. Boże, to było tak dobre. Moje biodra ruszały się z pulsującą przyjemnością, którą mi dostarczał. Jego język zatonął teraz w głębi mojego wnętrza, wirując wokół i wysysając ze mnie soki, kiedy jęknął. - Och tak. - powiedział, - Wiedziałem, że będzie słodka. Jego usta całowały moją cipkę bardzo delikatnie; poniżej każdej fałdki, całował i ssał na przemian. Czułam ogień w środku. Jęczałam do niego z oczekiwania i pożądania, a moje ciało wyginało się na spotkanie jego ust. Jego palce grały w rytm jego języka, zanurzając się we mnie. - Kurwa, jesteś ciasna, kochanie. - powiedział, a ja nadal przyciskałam się do niego w czystej ekstazie.
59 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Aha - odpowiedziałam, czując w sobie uwalnianie, budujące się apogeum. Sprawiałam sobie orgazmy łechtaczkowe wcześniej, ale to było coś zupełnie innego. To było silniejsze, głębsze; instynkt powiedział mi, że to przyniesie uwolnienie w znacznie większej skali. Miałam ochotę dojść teraz, gdy Taz nadal szaleńczo pracował we mnie ustami. - To jest to, kochanie. - zagruchał. - Stajesz się gotowa, aby dojść teraz. Zrelaksuj się, Lindsey, niech to się dzieje, kochanie. Moja dziewczyna. Byłam tam. Czułam, że osiągam szczyt, a teraz uwolnienie roztaczało się na każdy nerw i mięsień w moim drżącym z rozkoszy ciele. Moje palce ściskały każdą stronę poduszki, na której leżała moja głowa. Ogarnęło mnie to od stóp do głów, moje ciało mimowolnie uwalniało czyste napięcie seksualne. Krzyknęłam, jak moje biodra naciskały mocniej i szybciej na usta Taza. Czułam wydany przypływ wilgoci, a następnie jego jęk, gdy poczuł mój orgazm na swoich wargach i języku. - Mmm, masz wytrysk w trakcie orgazmu, kochanie. Uwielbiam to. - nie byłam do końca pewna, co miał na myśli, ale on był zadowolony, więc wszystko było dobrze. Mój punkt kulminacyjny trwał kilka chwil więcej, a potem opadłam, całkowicie wyczerpana i spełniona w tym samym czasie. Jak dziwne to było? Moja skóra była teraz bardzo wrażliwa, po orgazmie. Drżałam, jak poczułam jego zarost na moich udach. Jego język był wciąż zajęty zlizywaniem resztek mojego orgazmu. Po raz kolejny mój oddech zaczął się normalizować. Czułam się, jakbym miała duży, głupkowaty uśmiech na swojej twarzy. Byłam pewna, że uśmiecham się tylko w duchu. - Z jakiego powodu ten uśmiech, Lindsey? Ups - nie sądzę. Zarumieniłam się, wiedząc, że zrobiłam to rzeczywiście, mając duży, głupkowaty uśmiech na swojej twarzy. 60 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Wystarczy, że pomyślę, jak dobrze się czułam. - odpowiedziałam delikatnie (i szczęśliwie). - Jestem ciekawa, o ile lepiej będzie czuć te prawdziwe rzeczy. Leżał teraz obok mnie, ze swoją głową opartą na dłoni, a palcem delikatnie śledził wrażliwą skórę na moim brzuchu. - Co to prawdziwe rzeczy? - zapytał, ze zdziwieniem unosząc brew na mnie. - Wiesz. - powiedziałam, starając się nie brzmieć na zbyt zakłopotaną. Nie chcąc brzmieć też jak szóstoklasistka, opisałam to. - Fiut mężczyzny wewnątrz mojej cipki. Na jego twarzy natychmiast pojawiło się przerażenie. Usiadł od razu i przybrał pozę obronną. - Co ty do cholery mówisz? - A jak myślisz? - zapytałam, teraz ja przyjęłam pozę obronną. To miało być dobre dla faceta, pomyślałam. Czy każdy facet nie chce dziewicy w pewnym momencie swojego życia? - Jesteś dziewicą? Musiałam to zbagatelizować. Brzmiał, jakby był trochę spanikowany. - Każdy jest w tym czy innym czasie, prawda? - Czy jesteś całkowicie cholernie poważna? - Czy to nie jest dobra rzecz? Myślałam, że faceci marzą, żeby zrobić to z dziewicą. Jest to poważny niedostatek, w przypadku gdyś nie słyszał. Nie doceniał moich prób bagatelizowania tego do cholery. Zrzucił nogi przez krawędź łóżka, pochylając się i pocierając dłonią czoło. - Dlaczego, do diabła, nie powiedziałaś mi tego wcześniej, to prawie skończyło się tutaj? - krzyknął wyraźnie teraz wkurzony i nie starał się tego ukryć.
61 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dlaczego, do diabła, sprawiasz, że czuję się z tym źle? - krzyknęłam, ciągnąc się aż do pozycji siedzącej na łóżku. - Zachowujesz się tak, jakbym po prostu powiedziała, że nie jestem dziewicą, tylko trędowata. Przeczesał dłonią gęstą czuprynę, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Powiem ci tak: trędowata miałaby u mnie znacznie większe szanse na zatopienie mojego fiuta wewnątrz siebie, niż dziewica. - warknął. - Ubieraj się. Zabieram cię do domu, Lindsey.
Rozdział 8 Minęły trzy tygodnie od czasu naszej podróży z powrotem do domu, po nieudanej sesji pieprzenia z Tazem pt. „Przejażdżka obciachu”. Był wściekły na mnie za to, że nie wyjawiłam wprost, iż nigdy moja „Dziewicza Karta nie była przeciągnięta”, jak ujął to wymownie. Byłam na niego tak wściekła za prostackie potraktowanie mnie, gdy już podzieliłam się z nim tymi informacjami. Powiedział, że ma ścisłe zasady, którymi dziewice powinny być zainteresowane, otóż: nie pieprzy ich. Slate był jeszcze na nogach, kiedy wróciłam do domu. Widział samochód Taza, jak wyjeżdżał z podjazdu, a ja spieszyłam się, by być już jak najdalej od tego dupka. - Czy mama śpi? - zapytałam po wejściu domu. - Tak. - powiedział, podnosząc na mnie brwi ze zdziwieniem. - Czy mogę zapytać, dlaczego wyszłaś z Darcy, a Taz skończył, przywożąc cię do domu? - Oh, więc byłyśmy z Darcy w ‘Dazzle’, ona ma ponad dwadzieścia jeden lat i oczywiście może legalnie pić. Wypiła trochę za dużo. Nie sądziłam, że powinna jechać w tych warunkach. Przypomniałam sobie, że Taz dał mi swój numer telefonu komórkowego, gdy ty i mama wyjechaliście na wasz miesiąc 62 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
miodowy, wiesz tylko w przypadku gdybym czegoś potrzebowała, gdy was nie było. Więc zadzwoniłam do niego, aby nas podwiózł i chętnie to zrobił. Nie było to teraz takie trudne, nieprawdaż? - Lindsey. - Slate powiedział, studiując moją twarz. - Zdajesz sobie sprawę, że to jest to, czym ja zarabiam na życie, prawda? - Słucham? - Jeśli uważasz, że choć przez jedną sekundę uwierzyłem w jakiekolwiek słowo, które po prostu wyszło z twoich ust, to musisz mieć mnie za idiotę. Jestem obrażony, kochanie. Znacznie bardziej wolałbym, abyś mi po prostu powiedziała, że to nie moja sprawa. - Slate? - Tak. - To nie twoja sprawa. - W porządku, Lindsey.
Wycofałam się do swojego pokoju i płakałam w poduszkę przez większość nocy. Następnego dnia spałam do późna, unikając jak tylko mogłam mamy. Piątkowy wieczór był mniej więcej powtórką tego.
Postanowiłam wrócić do Charlottesville dzień wcześniej, niż planowałam. Powiedziałam mamie, że muszę uczyć się do nadchodzących egzaminów semestralnych. Prawda była taka, że byłam chora od płaczu. Będąc w pobliżu Slate’a, który przypomniał mi Taza. Slate wiedział, że płakałam. Nie wiem skąd, ale wiedział. Przytulił mnie przed wyjazdem, mówiąc mi, żebym jechała ostrożnie i że widzimy się za kilka tygodni.
63 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zastanawiałam się, czy Slate powie coś mojej matce na ten temat. Byłam prawie pewna, że nie. Moja matka nie była typem, który lubi słuchać coś takiego i nie zasypywać mnie pytaniami. Slate był chłodny.
Podzieliłam się tym zarówno z Jill jak i Darcy, gdy tylko wróciłam do szkoły. Jill była przerażona; Darcy uważała to za prześmieszne. - Wiesz, Linds, to może warto rozważyć możliwość zwrócenia się do lekarza, aby usunąć tę rzecz. Zaczynam myśleć, że posiadanie błony dziewiczej jest przereklamowane. A nie wydajesz się być w stanie stracić swojej w drodze zakładu. - Ha, ha, Darcy. - powiedziałam, posyłając jej nienawistne spojrzenie. Czy wiesz, jak upokorzona jestem? - Mogę sobie tylko wyobrazić. - Jill powiedziała, kładąc swoją rękę na mnie i ściskając. - Odczep się od niej, Darcy. To było całkowicie nieczułe ze strony Taza lub Spaza - bez względu na to kurwa, jakie jest jego imię, to tak zachowywać się do Lindsey nie może. - Hej. - Darcy odparła: - Tak naprawdę powinnaś coś mu powiedzieć. Nie każdy gość czuje się komfortowo z pozbawianiem dziewictwa dziewczyny. To wielka odpowiedzialność, wiesz? - Jak na to wpadłaś? - Kobieta nigdy nie zapomina o swoim pierwszym razie. Jeśli nie był dobry lub bardzo bolesny, a odpowiednie środki ostrożności nie były wprowadzone wcześniej, to może być traumatyczne dla obu stron. Przepraszam, ale zgadzam się z Tazem w tej kwestii. Powinnaś była „się przyznać”. - Cokolwiek, Darce. - Jill odpowiedziała, kierując się do drzwi, na spotkanie z Gabe’em. - Sprowadzę ci trochę lodów Häagen-Dazs, Lindsey. Zawsze mogłam polegać na współczuciu i empatii Jill; na Darcy, nie tak bardzo. 64 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dzięki za zrozumienie, Jill. - odpowiedziałam, strzelając wzrokiem w Darcy. - Zostaw to po prostu za sobą, Linds. - Darcy powiedziała. - Myślisz, że nie słyszę, jak płaczesz w nocy w swoim pokoju? On nie jest tego kurwa wart. Jest to jego strata, nie twoja. - Wątpię, czy on widzi to w ten sposób. - odpowiedziałam, chwytając mój nowy plecak. - Idę do biblioteki, Darcy. Do zobaczenia później.
Zapadał zmierzch. Miałam w tym tygodniu egzaminy, następnie pojadę do domu na ferie zimowe. Bałam się tam wracać. Tak długo, jak bezpiecznie ukrywałam się w moim mieszkaniu w Charlottesville, nie miałam wspomnień tej okropnej nocy z Tazem. Starałam się wymyśleć ważny powód, by nie wracać do domu. Nie było żadnego. Moja mama będzie zdenerwowana i podejrzliwa, gdybym nie przyjechała, będąc tylko dwie godziny jazdy od Falls Church, a następnie Slate poczułby się zobowiązany, aby wspomnieć, iż widział Taza, odwożącego mnie. Ona oczywiście założyłaby najgorsze.
Zjechałam windą na dół i poszłam w stronę parkingu za budynkiem. Kierowałam się do miejsca, gdzie zawsze parkowałam mojego VW. Nie dostrzegłam tego od razu. Otworzyłam drzwi od strony kierowcy i zjechałam po siedzeniu, rzucając mój plecak na podłogę po stronie pasażera, zanim zauważyłam, że wszystkie szyby z tamtego okna, leżą na siedzeniu obok. Okno w drzwiach pasażera zostało rozbite. Przyjrzałam się reszcie samochodu. Schowek został otwarty łomem. Brakowało mojej tablicy rejestracyjnej. Wszystko inne wydawało się być na miejscu. Dlaczego ktoś zabrał rejestrację pojazdu?
65 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Uświadomiłam sobie, że na niej znajdował się mój pełny adres i numer telefonu komórkowego. Dreszcze przeszły przez mój kręgosłup. Zatrzymałam się tylko na chwilę, zanim moje instynkty zaczęły działać. Chwyciłam torebkę i plecak i wysiadłam z samochodu. Poleciałam z powrotem przez drzwi prowadzące do przejścia, rozglądając się wokół, czy ktoś złowrogi nie czai się. Kiedy wreszcie dotarłam do windy, wbiłam przycisk, aby otworzyć drzwi. W środku, wyobraziłam sobie kogoś ubranego w czarne, skórzane rękawiczki sterczące na jego rękach, gdy drzwi windy się zamykały. Tak się nie stało. Odetchnęłam z ulgą. Oglądałam za dużo thrillerów. Darcy spojrzała, gdy użyłam klucza, aby wejść z powrotem do mieszkania. - Szybkie to było. Zapomniałaś o czymś? Pokręciłam głową, grzebiąc w torbie w poszukiwaniu mojego telefonu komórkowego. Szybko wystukałam numer mamy. Odpowiedział Slate. - Czy jest mama? - Jest z małym, Lindsey. Wszystko w porządku? Boże, on był instynktowny. - Ktoś włamał się przez okno pasażera do mojego samochodu w garażu. Jedyne, co wzięli to rejestracja, z moim adresem i numerem telefonu. - Jesteś tam teraz? - Jestem z powrotem w mieszkaniu. - Dobra dziewczynka. - powiedział, oddychając z ulgą. - Pozostaniesz na miejscu, dobrze? Mam zamiar skontaktować się z władzami lokalnymi i zdać im relację. Wyślą tam jednostkę z laboratorium kryminalistycznego po odciski i dokładnie sprawdzą samochód. Nie wrócisz tam, Lindsey. Nie opuszczaj swojego mieszkania, dopóki nie odezwę się do ciebie z powrotem, rozumiesz? Pokręciłam głową na "tak". 66 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Lindsey? - Och, tak, Slate. Załapałam.
Rozdział 9 Taz Siedziałem w fotelu pasażera w ciężarówce Slate’a, w drodze do Charlottesville. Nie widziałem się z nim sporo czasu od Święta Dziękczynienia. Pracowałem nad inną sprawą, która została niemal skończona. On prowadził szkolenia w Quantico. Coś wydawało się być inne między nami. Nie byłem pewien, co to było. Być może było to po prostu moje własne sumienie, za to w jaki sposób potraktowałem Lindsey. Co za kutasem byłem. Ona nie zasłużyła na to gówno. Cholera, czuła się jak dziwak, bo nie była dziwką. Jak popieprzone to było? Boże, nie mogę przestać o niej myśleć. Doprowadza mnie to do szału. To tak, jakby jej twarz, jej ciało, jej głos, jej włosy, jej zapach, jej smak były odciśnięte w moim mózgu, jak jakieś pierwotne połączenie, którego nie mogę wyrzucić. Masturbowałem się przez trzy tygodnie. Miałem nawet Roxie na nocnym, porządnym pieprzeniu, jednak nie przyniosło mi to żadnej ulgi w moich myślach i mentalnych obrazach Lindsey. W ciągu ostatnich tygodni, powiedziałem Roxie, że jest już po wszystkim. Pieprzenie nie było już po prostu tak dobre. Przyjęła to bez mrugnięcia okiem, zabierając swoje wycie kojota z sobą, gdy przeniosła się na kogoś innego. Pomyślałem o Roxie. Może Slate był wkurzony, bo nie powiedziałem mu przez telefon, że to Roxie była moją randką w Dzień Dziękczynienia. 67 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ostatecznie on pieprzył ją raz czy dwa. Nie przestałem myśleć, że dla niego nie była to komfortowa sytuacja, ponieważ był żonaty. Roxie było z tym dobrze. Wiedziała jednak, że lepiej nie mówić o tym przy nim czy przed Sammie. Jesteśmy w drodze tylko dwadzieścia minut. Zapowiada się długa podróż, jeśli będziemy kontynuować ją w milczeniu. Wiedziałem, że martwi się o Lindsey; obawia się, że Jack Dennison (ojciec Lindsey) wślizgnął się niepostrzeżenie z powrotem do kraju i poluje na nią, myśląc, że ona może być w stanie coś mu zaoferować. Praktycznie wszyscy chcieli go zabić. Nie mogłem już tego dłużej wytrzymać. Musiałem przerwać to milczenie. - Slate, człowieku, jesteś wkurzony na mnie z jakiegoś powodu? - spojrzał na mnie. Jego twarz była bez wyrazu. - Dlaczego mnie pytasz, Taz? - Byłeś całkiem cicho. - Masz dużo na głowie w tej chwili. - Przed tym. Od Święta Dziękczynienia. Myślę, że jestem ci winien przeprosiny. - O tak? Słucham. - Myślę, że powinienem ci powiedzieć z wyprzedzeniem, że to Roxie była tą, którą przywoziłem z sobą na kolację. Przykro mi, stary. - Przepraszasz za wzięcie z sobą Roxie do mnie do domu? To wszystko? - No, tak. Co jeszcze? - Dlaczego kurwa nie przeprosisz mnie za cokolwiek, co zrobiłeś mojej pasierbicy, ty zasrańcu? - Co ty do cholery mówisz? - Nie wciskaj mi tego gówna, Taz. Byłem wtedy w nocy, rozpadła się. Byłem tym, który leżał w swoim łóżku na dole i słyszał jej płacz tuż nade mną przez kolejne dwa dni. A potem kurwa wraca do szkoły dzień wcześniej? Co ty jej kurwa zrobiłeś? 68 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Teraz Slate po prostu mnie wkurwił. Wtrącał się w gówno, które nie było wyraźnie jego cholerną sprawą. - Dlaczego jej nie zapytasz, człowieku? - Zrobiłem to! - krzyknął. - No i co? Był oczywiście speszony. - Powiedziała mi, że to nie moja sprawa. - warknął. - Więc może powinieneś się wycofać, Slate. Widziałem jak jego kostki stają się białe, gdy chwycił kierownicę ciężarówki. Slate nie lubi, kiedy ktoś zamka mu gębę. Ale prawda była taka, że nie był to jego interes.
Kilka minut później, Slate odezwał się ponownie. Zamierzał działać według planu strategicznego, który złożyliśmy władzom w Charlottesville. Przeanalizowaliśmy plik razem; umieściliśmy tam nasze dane kontaktowe. Samochód Lindsey został odholowany do laboratorium medycyny sądowej w Richmond na szczegółową analizę. Raport był przewidziany na jutro. Władze lokalne skontaktowały menedżera zabezpieczeń budynku mieszkalnego. Kamery były rozsiane po korytarzach i w garażu. Slate i ja poprosiliśmy ich, by ściągnęli taśmy. - Tak więc. - powiedziałem, kiedy już skończył przegląd, - Czy uważasz, że to jest ten zdradziecki łajdak? - Mój instynkt mówi mi, że to jest on. Czegoś potrzebuje. Ona będzie jedyną osobą, która według niego może mu pomóc coś dostać. - Co o tym myślisz? - zapytałem. - A co masz na myśli? - Czy myślisz, że Lindsey mogłaby odwrócić się od swojego ojca, jeśli prosiłby ją o pomoc? 69 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie jestem pewien. - odpowiedział szczerze. Ja także nie byłem pewien. To byłoby trudne położenie dla młodej kobiety. Ona może być taty oczkiem w głowie; była nieświadoma przez te wszystkie lata, myśląc, że to normalna rodzina, a potem nagle dowiaduje się, że jej ojciec jest kurwa socjopatą, to musiało być naprawdę trudne. Jack Dennison był podręcznikowym socjopatą. My prawdopodobnie nawet nie prześlizgujemy się po powierzchowni tego. - Czy myślisz, że Dennison spróbuje skrzywdzić Sammie? - Nie, dopóki ja żyję. - Slate odpowiedział. Slate był tak cholernie zakochany w swojej żonie. Myślę, że to tak miało właśnie być. Moja rodzina była inną historią. Moja matka i ojciec byli razem przez trzydzieści pięć lat. Byli to ludzie bardzo społeczni, tylko nie wobec siebie. Nigdy nie zaobserwowałem żadnych złych zachowań u któregokolwiek z nich, dorastając w północnej Kalifornii, ale nie byliśmy dokładnie także The Cleavers. - Taz. - Slate powiedział, zwracając się, aby spojrzeć mi w oczy. - Nie rób już nic, co by bolało Lindsey, dobrze? - Slate. - powiedziałem tonem, do którego wkradł się jakiś gniew. - To nie jest to, co myślisz. - Nie wiem, co to jest, Taz. Masz rację. To nie moja sprawa. Ja nawet nie chcę znać szczegółów. Wiem tylko, że Lindsey jest kochana i jest córką mojej żony. Jeśli jej stanie się krzywda, to Sammie też będzie skrzywdzona. Nie pozwolę na to. - Nie masz się czym martwić, Slate. Nie mam zamiaru skrzywdzić Lindsey. Obiecuję. - No dobrze, bracie.
70 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 10 Semestr zimowy był oficjalnie zakończony egzaminami, które dziś zaliczyłam. Jestem wolna aż do drugiego tygodnia stycznia. Czułam się całkiem dobrze z tym, jak one wypadły. Nawet mimo gówna, które wydarzyło się trzy dni temu, byłam w stanie skoncentrować się na nauce. Jill wyjechała dziś rano do Seattle, aby spędzić trochę czasu z rodziną i jej prawdziwym chłopakiem. Musiałam się uśmiechnąć, kiedy wracałam myślami do jej łez i pociągania nosem ostatniej nocy, kiedy to powiedziała Gabe’owi, że nie zobaczy się z nim w styczniu. Nie płakałam tak od czasu - tak od czasu kiedy Taz mnie obraził za bycie dziewicą. Byłam ponad to.
Wyszłam z Sumner Hall. W połowie grudnia w Wirginii było chłodno. Rozejrzałam się i szybko dostrzegłam Kyzera. Czekał na mnie na zewnątrz, tak jak obiecał. Zabierał mnie do i ze szkoły, ponieważ mój samochód został odholowany w celu zbadania śladów do jakiegoś zakładu medycyny sądowej. Podobało mi się, że nie był wścibski. Wiedział, że coś się stało, a on chciał pomóc. Kyzer Stanfield to czysta Ivy League, w wyglądzie jak i manierach. Był zapalonym sportowcem i piękną mieszanką cech według mnie. Miał około 183 cm wzrostu, szczupły, ale umięśniony, z blond włosami i brązowymi oczami. Zawsze uważałam to za atrakcyjne połączenie. - Tu jesteś. - powiedział z uśmiechem. - Jak poszło? - Czuję się bardzo dobrze; a jak u ciebie? - Skończyłem ostatni egzamin około trzydziestu minut temu. Aż trudno uwierzyć. Wiele razy, kiedy myślałem, że zaliczyłem, byłem niemile zaskoczony i na odwrót, są chwile, że czuję, iż całkowicie położyłem egzamin i 71 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
jestem mile zaskoczony. Wiem, że zrobiłem wszystko, co mogłem, aby przygotować się tak, by być zadowolonym. Położył mi rękę na krzyżu, prowadząc mnie do swojego mercedesa i otwierając mi drzwi. - Jesteś głodna? - zapytał, wślizgując się na siedzenie kierowcy. - Co powiesz na uroczysty obiad teraz, za skończone egzaminy? - Z przyjemnością, Kyzer, ale oczekuję mojego ojczyma dziś po południu bądź wieczorem. Zabiera mnie do domu do Falls Church na ferie. Nie jestem tylko pewna, o której, bo ma się spotkać z kimś z lokalnych organów ścigania. Hej, a co powiesz na to, żebyśmy pojechali teraz do mnie, a ja zamówiłabym dla nas pizzę? - Brzmi świetnie. - powiedział z uśmiechem. Miał dołeczki, które były urocze i twarz dziecka, szykującego się na bardzo wiele. To było takie słodkie, że mogłabym go zjeść. Udaliśmy się do mojego mieszkania. Zadzwoniłam do naszej pizzerii i zamówiłam pizzę. Powiedzieli, że dostarczą w około trzydzieści minut. Widziałam, że Darcy zostawiła dla mnie notatkę w lodówce.
Lindsey, Wyjechałam do domu wcześniej. Będę z tobą w kontakcie w ciągu ferii. Bądź ostrożna. Kocham cię! Darce
- Czy chcesz piwo lub kieliszek wina? - zapytałam Kyzera. - Piwo byłoby świetne. - powiedział, nie zwracając uwagi na swoją kurtkę i siadając na kanapie. 72 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Już się robi. - przy Darcy, Jill i Gabe’ie (który spędzał tutaj bardzo dużo czasu) zawsze było piwo i wino pod ręką. Chwyciłam więc piwo z lodówki i nalałam mu do szklanki. Sobie wzięłam kieliszek wina. Usiadłam obok niego i wzniosłam toast za koniec zimowego semestru. - A jakie są twoje plany na wakacje? - zapytałam go. - Wylatuję jutro do domu do Naples. Mam zamiar po prostu się wyluzować z rodziną, nadrobić zaległości w moim czytaniu, trochę się zabawić, tego jestem pewien. - Założę się, Floryda jest ładna teraz. - powiedziałam. - Tak. Na pewno zamierzam spędzić trochę czasu na plaży. Dlaczego nie pomyślisz o tym, żeby wpaść na kilka dni, Lindsey? - Och, Kyzer, doceniam zaproszenie i uwierz mi, że wolałbym być wszędzie w ciągu najbliższych kilku tygodni, tylko nie w DC, ale moja matka dostałaby ataku. - Rozumiem. - powiedział, biorąc łyk swojego piwa. - Masz mój numer telefonu komórkowego. Jeśli zmieniłabyś zdanie, zadzwoń. Mój ojciec ma prywatny odrzutowiec. Nie byłoby problemu, aby wysłać naszego pilota po ciebie. Mówię serio, Lindsey.
Prawda była taka, że wiedziałam, iż mówił poważnie. Kyzer był po prostu jednym z najmilszych facetów, jakich spotkałam od bardzo, bardzo długiego czasu. - Obiecuję, Kyzer. - powiedziałam, biorąc jego rękę w moją. - Stałeś się tak dobrym przyjacielem dla mnie. Naprawdę doceniam to, że jesteś dla mnie szoferem, kiedy tylko potrzebuję.
73 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Bzdura. - powiedział, machając ręką na mnie, aby dać mi znać, że to nie był problem. - Nie podoba mi się fakt, że ktoś naruszył twoje poczucie bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że wszystko się rozwiąże, Lindsey. Nie byłam pewna, co dokładnie miał na myśli, ale nie miałam zbyt wiele czasu na rozmyślania, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Nasza pizza tu była. Wcinaliśmy pizzę, rozmawiając o naszych rodzinach, naszych klasach i naszych współlokatorach. Był tak sympatyczny i zabawny. I było tak wygodnie mieć go wokół siebie. Popijałam kolejny kieliszek wina, a Kyzer strzelił sobie jeszcze jedno piwo, zanim zorientowałam się, że była prawie osiemnasta. Nie miałam żadnej informacji od Slate’a, ale potem zauważyłam, że moja bateria w telefonie padła. Ups! Pośpiesznie umieściłam go w ładowarce w kuchni, gdy ktoś nacisnął dzwonek do mieszkania kilka razy i jednocześnie zaczął też walić w drzwi. O kurczę! - Już idę. - krzyknęłam, jak otworzyłam drzwi bardzo wkurzonemu Slate’owi. - Slate. - zaczęłam. - Co jest kurwa z twoim telefonem? - warknął, przepychając się do mieszkania całkowicie zdenerwowany. - Przepraszam. - odpowiedziałam, poruszając się, by zamknąć drzwi. Właśnie zobaczyłam, że bateria mi padła. Kiedy byłam właśnie gotowa zamknąć drzwi, zobaczyłam kogoś jeszcze, przechodzącego przez próg. To był Taz. Jasna cholera! Zeszłam mu z drogi, gdy on wszedł do pokoju, od razu spoglądając na Kyzera, jakby był jakimś sprawcą. Czułam jak moje policzki się rumienią.
74 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Byłam zakłopotana, że Slate przyszedł, wpychając się do mojego mieszkania, jak zmartwiony ojciec. To nie było jego mieszkanie. Nie miałam nic innego do zrobienia, jak przedstawić Kyzera mojemu ojczymowi i Tazowi. Dlaczego, do diabła, Slate przyprowadził tu Taza? Oboje skinęli Kyzerowi, ale żaden z nich nie był szczególnie przyjazny. Nie trwało długo, aby Kyzer załapał wskazówkę. - Dobrze. - powiedział, chwytając za kurtkę i wkładając ją. - Będę teraz lecieć. Pamiętaj, co powiedziałem Lindsey, jeśli chcesz spędzić trochę czasu w Naples. Zaproszenie jest aktualne. - skinęłam głową w milczeniu. - Panie Slater, miło było poznać. - powiedział, znowu ściskając dłoń Slate’a. - Pana też, Panie Matthews. - Ehm. - Taz chrząknął, rozczarowany manierami Kyzera. - Miłego wypoczynku, Kyzer. Jeszcze raz dziękuję za bycie moim szoferem w tym tygodniu. - odprowadziłam go do drzwi, otwierając je dla niego. Czułam na nas oczy Slate’a i Taza. O Boże, o Boże, o Boże! - To była dla mnie przyjemność, Lindsey. - powiedział, olśniewająco się uśmiechając, pochylił się i złożył na moich ustach miękki, słodki pocałunek. - Wspaniałego wypoczynku z rodziną życzę. Będę w kontakcie w przypadku, gdybyś zmieniła zdanie na temat przyjazdu do Naples na kilka dni. - Dziękuję, Kyzer. - mruknęłam, czując jak moje policzki czerwienieją. Słyszałam, jak Taz odchrząkiwał za nami. Kyzer szybko mnie uścisnął, a potem zniknął. Byłam zahipnotyzowana jego słodyczą. Stał się na swój sposób moim obrońcą w ciągu ostatnich kilku dni. Opiekował się mną, upewniając się, że zostałam dostarczona i odebrana z moich
75 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zajęć. Nie zagłębiał się w specyfikę mojej sytuacji, szanując z mojej strony potrzebę prywatności wobec tego incydentu. Po zamknięciu drzwi, odwróciłam się w stronę mojej publiczności. Twarz Taza pozostała kamienna; Slate, z drugiej strony, trwał w pełnym zadowolenia uśmiechu.
Rozdział 11 Jazda z powrotem do Falls Church ze Slate’em i Tazem była dość spokojna. Usiadłam na tylnym siedzeniu w dwurzędowej kabinie Slate’a i przeglądałam bieżący numer Cosmo. Moja komórka zadzwoniła kilka razy. Za każdym z nich był to Kyzer, pytając mnie, gdzie byłam i mówiąc w kółko, jak wspaniale byłoby, gdybym mogła przyjechać do Naples na ferie. Mogłabym powiedzieć, że uszy Taza płonęły, gdy starał się usłyszeć to, o czym rozmawialiśmy. Ekstremalnie mnie to zachwyciło. Celowo przesadziłam z moim tonem do Kyzera, udając bardzo zalotną i roztrzepaną. W pewnym momencie usłyszałam, jak Taz bełkocze coś do Slate’a o "kolesiach będących pantoflarzami". Chciałam śmiać się głośno, ale nie śmiałam.
Kiedy wróciłam do domu, mama dosłownie wyleciała na zewnątrz, żeby mnie przywitać. Zachowywała się tak, jakby nie widziała mnie miesiące, a nie zaledwie kilka tygodni. Wiedziałam, o co chodziło. Podejrzewała, że tata stał za włamaniem do mojego samochodu; martwiła się. Slate poprosił o mój telefon komórkowy. - Muszę wyjąć z niego baterię, Lindsey. Ten GPS może być śledzony. Musisz użyć jednego z naszych telefonów, gdy jesteś tutaj, dobrze? Skinęłam głową. Nienawidziłam bycia bez mojego telefonu. 76 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozpakowałam się i bawiłam z Bryce’em przez większość popołudnia. Miałyśmy z mamą plany, aby iść następnego dnia na świąteczne zakupy. Ja nie miałam jeszcze nic zrobionego w kwestii zakupów.
Mama, Bryce i ja byliśmy na zakupach od świtu do zmierzchu następnego dnia. Skończyłam kupowanie wszystkich moich świątecznych prezentów. Zatrzymałyśmy nawet Świętego Mikołaja, żeby Bryce usiadł mu na kolanach i zrobiłyśmy zdjęcie. Wieczorem zadzwoniła do mnie Darcy. Zabrała mnie i poszłyśmy się na chwilę zabawić. Opowiedziałam jej, co stało się tego wieczora, kiedy przyszli po mnie Slate z Tazem. - Musisz sobie jaja robić. - zawołała. - To jest tak absolutnie, kurewsko doskonałe. - O tak, to wspaniała rzecz. - powiedziałam. - Mama i Slate organizują wigilijne spotkanie towarzyskie. Taz jest też zaproszony. Czekam, aby zobaczyć, kogo tym razem z sobą przyprowadzi. Obie ryknęłyśmy jednocześnie śmiechem.
Wigilia okazała się słonecznym, ale bardzo chłodnym dniem. Ranek spędziłam, pomagając mamie zawinąć wszystkie prezenty świąteczne. - Z tego co widzę, nasz chłopiec robi się bandytą. - powiedziałam, zawijając kolejny jego prezent. - Wydaje się kimś, kto zamienia się zielonookiego potwora. - powiedziała mama, uśmiechając się szeroko. - Trudno, mamo. Wiem, że Boże Narodzenie jest dla najmłodszych. - To prawie jak jego pierwsze Boże Narodzenie. - odpowiedziała. Pierwsze takie, kiedy ma jakieś pojęcie, że coś się dzieje. To przypomina mi
77 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
czasy, kiedy ty byłaś w tym wieku. Nazywałaś Świętego Mikołaja ‘Canta Coz’ powiedziała, brzmiąc na zadumaną. - Dzieci rosną tak szybko. - Mamo kiedyś mieliśmy całkiem wspaniałe święta Bożego Narodzenia. Myślę, że te ostatnie dwa były trochę dziwne. Zauważyłam, że zagryza dolną wargę. To oznaczało, że martwiła się czymś. Podejrzewałam, co to było. - Mamo, nie sądzisz chyba, że tatuś pokaże się tutaj, prawda? - ciężko westchnęła. - Nie wiem, co o tym myśleć, Lindsey. Jestem prawie w takim miejscu swojego życia, gdzie mogłabym teraz odpocząć, a nie się martwić, że chce jakiejś zemsty. Z powodu tego, co się stało z twoim samochodem, moje poczucie bezpieczeństwa wyparowało. - Dlaczego tata chce zemsty? - To ja dostarczyłam te rejestry finansowe do audytorów. Oficjalnie obciążyło to jego praniem pieniędzy, oszustwami ubezpieczeniowymi i haraczami. W tej chwili prawdopodobnie się zorientował. - Co by zyskał, szukając zemsty na tobie? - A co ma do stracenia, Lindsey? Przed nim perspektywa spędzenia trzydziestu do czterdziestu lat w więzieniu. Jak dużo gorzej może być? - Nie wyobrażam sobie taty, chcącego zemścić się na tobie. Po prostu nie. Uśmiechnęła się, sięgając i lekko przemykając po moich włosach z tyłu. - Moim większym zmartwieniem jest to, że chce się skontaktować z tobą. Wiem, że twój ojciec nigdy cię nie skrzywdzi, Lindsey, ale wierzę, że będzie się starał, wykorzystać ciebie i twoje miękkie serce na swoją korzyść. Byłaby to okropna sytuacja dla ciebie. - Nie martw się, mamo. Nie byłoby mi trudno zrobić właściwą rzecz. Czy naprawdę sądzisz, że mogę być skłonna do pomocy tacie, kiedy on nadal ucieka przed wymiarem sprawiedliwości? 78 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Myślę, że będzie to jednak trudne dla ciebie. Wiem, że wciąż kochasz swojego ojca. - Tak. Kocham tatusia; ale go nie lubię. Nigdy nie pozwolę mu wciągnąć siebie w działalność przestępczą. Mam zbyt wiele szacunku dla samej siebie. - To sprawia, że czuję się lepiej, Lindsey. Mimo to, mam nadzieję, jak cholera, że nie dostanie się blisko ciebie. Zmieńmy temat na coś bardziej optymistycznego. Zastanawiam się, kiedy zamierzałaś powiedzieć mi o swoim nowym chłopaku. Uniosłam na nią brew. - Chłopaku? - Nie graj mi tu nieśmiałej. Slate powiedział mi wszystko o…? Kyzer, nieprawdaż? - Och, to. - powiedziałam, uśmiechając się nieśmiało. - Ja naprawdę nie uważam go jeszcze za chłopaka. Był bardzo dobrym przyjacielem dla mnie. Jak skonfiskowali mój samochód, był dla mnie po prostu szoferem. - Hmm. - odpowiedziała, wiążąc fantazyjny łuk wokół jednego z prezentów, który pakowała. - Slate sprawił, że brzmiało to na trochę więcej niż to, o czym ty mówisz. Powiedział, że chłopak przed wyjściem dał ci długi, namiętny pocałunek19. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. To brzmiało właśnie tak, jak ująłby to Slate. - Taa, nie jestem pewna, czy długi, namiętny pocałunek jest właściwym określeniem. To był po prostu słodki całus. Tak jakby mnie zaskoczył, ponieważ to był pierwszy raz. - Naprawdę? Może on zgłaszał swoje roszczenia.
19
Slate nazwał ten pocałunek, używając slangu: lip-lock –> lip-warga, lock-blokada. Pozostawiam do własnej interpretacji ☺ 79 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Zgłaszał roszczenia? Mamo, przedstawiłam Slate’a jako ojczyma na litość boską. - Ja nie mówię o Slate’cie. Czy Taza tam nie było w tym czasie? zażartowała. Poczułam jak rumieniec rozprzestrzeniania się po całej mojej twarzy. Co mama wie? Spojrzałam na nią szybko. Wyraźnie drażniła się ze mną; nie miała pojęcia o Tazie i o mnie, inaczej nie byłaby tak miła. - Naprawdę, mamo. - powiedziałam, marszcząc brwi. - Po prostu pogrywam sobie trochę z tobą. - zaśmiała się. - Wiem, że Taz nie jest typem faceta, który by cię pociągał, ale hej, Kyzer o tym nie wie, prawda? - Chyba. - odpowiedziałam, nie wygodnie było nawet mówić o Tazie z matką. - Opowiedz mi o Kyzerze. Zdałam jej relację z tego, co wiedziałam o nim, o jego wyglądzie i o tym, że jego rodzina miała prywatny odrzutowiec do mojej dyspozycji, jeśli chciałabym tylko spędzić trochę czasu w ich domu w Naples, na Florydzie. - Nie zamierzasz jechać, prawda? - zapytała, marszcząc brwi. - Nie, mamo. Nie martw się. Nie zamierzam jechać, ale bądź otwarta na to, iż chciałabym zaprosić go tu na Sylwestra, może być? Byłam zaskoczona, że w ogóle zadałam to pytanie, ponieważ myśl o tym, nie przyszła mi do głowy, aż do tej chwili. Jej oczy błyszczały z entuzjazmem. Tak bardzo chciała, żebym miała chłopaka. Wiedziałam, że ona zaakceptuje Kyzera. Był przeciwieństwem Taza według niej.
80 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kochanie, będzie dobrze. Mamy wolną sypialnię na piętrze. To znaczy, nie planujecie pomieszkiwać tutaj, prawda? To znaczy, myślę, że Slate będzie miał poważny problem z tym i… - Mamo, zrelaksuj się. Mój Boże, ja tylko powiedziałam, że to, co zobaczył Slate w moim mieszkaniu, to był pierwszy raz, kiedy mnie w ogóle pocałował. Więc co - myślisz, że mam zamiar wskoczyć mu do łóżka następnym razem, kiedy tylko go zobaczę? Teraz nadeszła jej kolej, aby się zarumienić. Bawiło mnie, jak zabawna była w pewnych sprawach, próbując brzmieć tak, jakby to Slate miał problem z moim spaniem z chłopakiem pod ich dachem. - Oczywiście, że nie, kochanie. Przykro mi. Nie powinnam zakładać takich rzeczy o tobie. Jakkolwiek jest inaczej w obecnym czasie. Wyraźnie potykała się o własne słowa, próbując mnie zapewnić, że on nie starał się wtykać nosa w moje sprawy. - Mamo, pamiętasz, kiedy byłam w domu, wracając z Cornell po pierwszym roku studiów, odbyłyśmy wtedy tę rozmowę na temat mojej sytuacji z chłopakami i braku doświadczenia? Skinęła głową. - Cóż, to się nie zmieniło - To znaczy, że wciąż jesteś dziewicą? - zapytała, uśmiechając się. - Nie brzmisz na zbyt zadowoloną z tego powodu mamo; ja na pewno nie jestem zadowolona. Pochyliła się, aby mnie przytulić. Żadna z nas nie zauważyła, że Slate wszedł niepostrzeżenie na górę do mojej sypialni, gdzie pakowałyśmy prezenty. Moja mama zaczęła reagować na to, co właśnie jej powiedziałam, gdy Slate odchrząknął za nami. O zajebiście! Teraz także on zna moją sytuację.
81 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Przepraszam, że przeszkadzam. - powiedział, jakby nic nie słyszał. Lindsey, właśnie skończyłem rozmawiać z laboratorium medycyny sądowej, do którego trafił twój samochód. Tak jak podejrzewałem, został on wyczyszczony z odcisków. Znaleźli pasemko jasnych blond włosów na podłodze po stronie pasażera. Czy ktoś z twoich znajomych ma długie, blond włosy? - Nie. - odpowiedziałam. - To brzmi jakby to były włosy Susanne20. Skinął głową. - Będą poddane badaniom DNA. Odkryli również, że skomplikowane urządzenie do śledzenia GPS było przymocowane do dolnej części pojazdu. Zostało prawdopodobnie założone, gdy samochód był zaparkowany w szkole. Nie byłoby to trudne dla twojego ojca, aby dowiedzieć się, gdzie przeniosłaś się z Cornell’a. Jestem pewien, że GPS został użyty, aby dowiedzieć się, gdzie mieszkasz. - Więc myślisz, że ktoś szedł za mną w garażu? - Nie koniecznie w środku, ale w tym miejscu. To jest dość duży kompleks apartamentów, chcieli dowiedzieć się, które mieszkanie było twoje. Dlatego wzięli rejestrację z samochodu. Pracownik ochrony budynku potwierdził, że kamera, obejmująca sektor, w którym samochód został zaparkowany, była wyłączona. Zaczynałam się czuć się naprawdę nieprzyjemnie. - Lindsey, potrzebujesz nowego telefonu komórkowego i nowego numeru. Skinęłam głową. - Być może Mikołaj jutro przyniesie ci jakiś. - moja mama powiedziała z uśmiechem. - To może być nawet ‘plug'n'play’. - Dzięki, mamo. Ale ta cała sprawa mnie przeraża. - Nie ma powodu, aby bać się. - odpowiedział Slate. - Dobierzemy się im do dupy. 20
Kochanka jej taty, z którą uciekł. 82 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Pochylił się, by dać mamie całusa. - Slate, czy mógłbyś sprawdzić, czy Bryce nadal drzemie? - Absolutnie, kochanie. - powiedział, wychodząc z pokoju. Skończyłyśmy z mamą pakowanie prezentów. Pomogłam jej zrobić klopsiki na Boże Narodzenie, którego dziś byliśmy gospodarzami. Zaprosiłam Darcy, by przyszła. Powiedziała mi, że nie tęskniła za tym za nic w świecie. Wiedziałam, że starała się być zabawną z uwagi na mój dyskomfort z powodu przebywania w pobliżu Taza. Była w dużym błędzie. Zdecydowałam, że nie pozwolę mu dłużej być pod moją skórą. To było takie proste.
Rozdział 12 Było tuż po dziewiętnastej, gdy usłyszałam odgłosy gości, zaczynających przyjeżdżać do domu. Mama zapukała do moich drzwi, informując mnie, że Darcy była na dole. - Będę niedługo gotowa. - zawołałam, kończąc malować oczy. Miałam na sobie zwykłą, czarną sukienkę koktajlową z długimi rękawami i dekoltem w szpic. Pokazywał odpowiednią ilość biustu. Do tego włożyłam wzorzyste, czarne, nylonowe pończochy i parę czterocalowych, czarnych szpilek. Zaakcentowałam strój czerwonymi kolczykami, naszyjnikiem i bransoletką, by uczynić go bardziej uroczystym. Zeszłam schodami, odnajdując natychmiast Darcy. Naturalnie rozmawiała z Tazem. Znając Darcy, zapewne flirtowała z nim. Była już na ajerkoniaku Slate’a, który był dość silny z uwagi na dodaną do niego ilość rumu. Spojrzała w górę, kiedy weszłam do pokoju i zawołała do mnie. 83 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Wesołych Świąt, Lindsey! Wow, dajesz czadu w tej sukience. Zgadzasz się, Taz? Czasami po prostu masz ochotę zabić Darcy. Taz mnie obserwował; na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. - Tak. - odpowiedział. - Wygląda świetnie. - Wesołych Świąt, Darcy… Taz. - Hej, Taz. - Darcy powiedziała. - Mógłbyś być tak słodki i dać Lindsey trochę tego ‘skopującego dupę’ ajerkoniaku? Rzeczywiście widziałam, że Taz zawahał się na chwilę, jakby miał zamiar podjąć kwestię mojej nieletniości. Skinął jednak głową i zniknął w tłumie ludzi, gdzieś w salonie. - W porządku. - powiedziałam do Darcy. - Która tu jest jego randką? - Właśnie o to chodzi. - odpowiedziała pośpiesznie. - Przyszedł sam. - Naprawdę? Przytaknęła. - Mam na myśli, tyle ile mogę powiedzieć. Kim, do diabła, są ci wszyscy ludzie? - zapytała - Do diabła, jeśli wiem. - zaśmiałam się. - prawdopodobnie z FBI. - Naprawdę? - spytała, z szeroko otwartymi oczami. - To trochę gorące. Och, on tu jest. Myślę, że będę dziś mieszała się trochę z niektórymi z tych Gmen’ów. - powiedziała z przymrużeniem oka. Szybko zniknęła, przez co wyglądało tak, jakbym chciała być sam na sam z Tazem, kiedy wyraźnie nie miałam takiego zamiaru. Taz posłał mały uśmieszek, gdy podawał mi szklankę z ajerkoniakiem. Podziękowałam mu i wzięłam łyk. Była między nami nieprzyjemna cisza. Wypiłam kolejny łyk. Coś było nie tak. - Skąd to masz? - zapytałam go, nieco zaskoczona. 84 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Z lodówki. - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Nie z wazy do ponczu w jadalni? - Nie. Z opakowania w lodówce. - Cóż, nie ma w nim alkoholu. - To prawda. Jest ‘dziewiczym’ ajerkoniakiem. - Och, to naprawdę zabawne, Taz. - Nie miałem tego na myśli. - powiedział wyraźnie poruszony. - Jesteś dupkiem. Pomimo mojej determinacji, aby wyrzucić ten cały brzydki incydent z Tazem z mojego umysłu, by wznieść się ponad jego dupkowate zachowanie wtedy i teraz, szybko zdałam sobie sprawę, że łatwiej to powiedzieć, niż zrobić. Minęłam Darcy w drodze do jadalni. - Kto cię wkurzył? - zapytała. - Czy to widać? - Piekielnie, Lindsey. Co się do cholery stało w ciągu ostatnich trzech minut? - Pamiętasz tę szklaneczkę ajerkoniaku, o którą prosiłaś Taza dla mnie? pokiwała głową. Powiedziałem jej, co mi przyniósł i jak to nazwał. - Och, to jest kurwa nie tak, na tak wielu poziomach. - syknęła. - Chodź. Damy ci kieliszek wina. - Wina nie. Potrzebuję czegoś mocniejszego. Szła za mną do kuchni, znalazłam karafkę tequili i wrzuciłam sobie do szklanki trochę lodu, następnie nalałam do tego kilka zdrowych shotów. - Nie zamierzasz pić tego tak wprost, prawda? - Oczywiście, że nie. - odpowiedziałam, wrzucając do środka kawałek pokrojonej cytryny. - O tak właśnie.
85 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wypiłam go szybko duszkiem, a następnie wzięłam cytrynę i wyssałam z niej resztki wsiąkniętej tequili. - Zwolnij, Lindsey. Widziałam już, jak tequila czyniła cię szaloną. - Mam nadzieję, że to sprawi mnie dzisiaj niebezpieczną dla otoczenia. odparłam, nalewając kolejny shot z lodem. - Poważnie, Linds? - Dobra, dobra. Poszłam do lodówki i wzięłam dzban soku pomarańczowego, nalewając niewielką ilość do mojej szklanki. - Szczęśliwa? Teraz to Tequila Sunrise, a nie sama tequila. - Daj spokój. - odpowiedziała. - Spotkałam kilku młodych kadetów z Quantico. Twoja mama przedstawiła mnie. Myślę, że oni byli na jakimś kursie obserwacji, który prowadził Slate w ostatnim miesiącu. Są gorący. Darcy trzymała mnie za rękę, prowadząc do salonu w kierunku tylnej części domu. - Tam. - skinęła głową w kierunku kominka, gdzie stało kilku gości, ubranych niedbale w Dockersy i swetry. - Czy mam rację? Nie dała mi szansy, aby odpowiedzieć, ciągnąc mnie do miejsca, gdzie toczyły się rozmowy. - Darin, Patrick, to jest Lindsey. Slate jest jej ojczymem. - Darcy powiedziała, praktycznie pchając mnie do nich. Ile ajerkoniaku już miała? - Cześć, Lindsey, jestem Darin Murphy. - powiedział ciemnowłosy z bursztynowymi oczami, wyciągając rękę, by uścisnąć moją. - Miło mi cię poznać, Darin. - odpowiedziałam, potrząsając silną, mocną rękę. Był na pewno gorący w mroczny i rozmarzony sposób. - A to sprawia, że wobec tego ja jestem Patrick Dunn. - powiedział drugi.
86 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Patrick był wysoki, szczupły i miał masę zmierzwionych ciemnoblond włosów, wraz z wielkimi jasnoniebieskimi, niemal szarymi oczami. Nosił ciężar podobieństwa do dr Spencera Reida, bohatera z serialu „Criminal Minds”. Zastanawiałam się, czy go oglądał. - Wesołych Świąt, Patrick. - powiedziałam, uśmiechając się do niego. - Czy ktoś kiedykolwiek powiedział ci…? - Wiem, co masz zamiar powiedzieć. - zachichotał. - I tak, mówiono mi. Choć ja tego podobieństwa nie widzę. - Czy szkolisz się, aby przejść do segmentu BAU FBI? - Oczywiście. - powiedział. - Muszę skończyć najpierw moje studia magisterskie, a następnie otworzyć mój przewód doktorski. Zajmie to trochę czasu. - Cóż, jestem pewna, że będzie dużo zwariowanych przypadków, abyś porzucił to, co robisz. - powiedziałam, śmiejąc się głośno. Czułam wbijający się we mnie łokieć Darcy. Co? - Jestem pewien, że masz rację. - Patrick odpowiedział, posyłając mi dziwne spojrzenie. - A co z tobą? Czy studiujesz tutaj w college’u z Darcy? - Tak. Pracuję nad moim licencjatem z ekonomii. - Rozumiem. - odpowiedział, kiwając głową. Myśli, że jestem na nudnym kierunku studiów. Jestem pewna. - Darin mówi, że zamierza być tajnym agentem. - powiedziała Darcy, posyłając mu jeden z jej małych, seksownych uśmiechów. O Boże, ona go chce. Znałam to spojrzenie. Darin wydawał się to odwzajemniać. Świetnie. - Czy to prawda?
87 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak. W tym momencie jest to moim marzeniem. Twój ojczym, można by powiedzieć, jest w pewien sposób moim wzorem do naśladowania. On jest wielki. - Ile masz lat Patrick? - zapytałam, nie zadając sobie trudu, aby zadbać o to, jak to brzmiało. - Dwadzieścia dwa. - odpowiedział. - Idealnie. - powiedziałam. - Czy mógłbyś mi przynieść jeszcze jedną Tequila Sunrise z barku na dole? - Oczywiście, nie ma problemu. - odpowiedział, biorąc ode mnie pustą teraz szklankę. Darcy była zajęta cichą rozmową z Darinem, śmiejąc się z jego żartów i kładąc swoje ręce na jego ramionach i barkach. Taa, ona z pewnością robi taniec godowy. Alkohol wydawał się iść prosto do mojej głowy. Przypomniałam sobie wtedy, że nie jadłam za dużo przez cały dzień, tak tylko przegryzałam to tu, to tam, pomagając mamie. Skoro o tym mowa, mamę i Slate’a widziałam ostatnio pół godziny przed moim zejściem na dół. Ta myśl dopiero co opuściła mój umysł, kiedy właśnie zobaczyłam Slate’a, gdy wszedł do pokoju, rozglądając się wokół. Dostrzegł mnie i skinął, abym podeszła. Zastanawiałam się, czy wiedział, że pracuję nad tym, aby się upić. Dałam z siebie wszystko, aby iść prosto do miejsca, gdzie stał. - Masz minutkę, Lindsey? Twoja matka i ja chcielibyśmy zobaczyć się z tobą w naszym pokoju, na kilka minut. Cholera - o co chodzi? - Oczywiście. - odpowiedziałam. - Darcy, powiesz Patrickowi, że będę z powrotem za chwilę? 88 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jasne. - powiedziała, nadal całkowicie zahipnotyzowana przez Darina. Poszłam za Slate’em korytarzem do ich sypialni za rogiem. Mama
siedziała
na
łóżku,
wyglądając
na
całkowicie
czymś
zdenerwowaną. Wycierała oczy chusteczką. Ona płakała i okazało się, że mocno płakała. Slate zamknął za nami drzwi. - Co się stało, mamo? - Mój ojciec - twój dziadek doznał rozległego zawału późno po południu, Lindsey. Zmarł około godzinę temu. Byli na lotnisku, szykując się na lot do Dulles, chcieli zaskoczyć nas na Boże Narodzenie. Mama powiedziała, że stało się to tak po prostu. W jednej minucie przygotowywali się do wejścia na pokład samolotu, a następnej minuty tata odszedł. Zaczęła głośno płakać. Podbiegłam do niej, kładąc wokół niej ramiona. - Nie mogę w to uwierzyć. - płakałam. - Nie wierzę, że dziadka już nie ma; że nigdy nie zobaczymy go ponownie. Po chwili obie szlochałyśmy i próbowałyśmy pocieszać siebie na wzajem. Znałam Slate’a, nie miał pierwiastka emocjonalnego dla takich spraw. Nie wiedziałam wiele o jego przeszłości, ale wiedziałem, że jego ojciec nie był człowiekiem, który zdobył szacunek. Moja mama miała tak wiele wspólnego ze mną. - Co z babcią? - w końcu pomyślałam, żeby zapytać. - Kto z nią jest? Mama przetarła znowu oczy, starając się zatrzymać przepływ łez. - Och, pani Marshall ich sąsiadka z mieszkania w Fort Myers przyszła i zabrała ją z lotniska i przebywa teraz z nią. Ciało taty zostało zwolnione do kostnicy w Indianapolis. Ale niestety mama nie może dostać żadnego lotu w tej chwili ze względu na wakacje. - Więc kiedy?
89 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie ma nic wolnego do dnia po Bożym Narodzeniu. - szlochała. - Mama będzie tkwić w Fort Myers przez najbliższe dwa dni bez rodziny, praktycznie sama. To jest tak straszne. Slate nie mógł już doświadczać tego dłużej. Był na nogach w jednej chwili, unosząc się nad mamą. - Ciii, kochanie. - uspokajał. - Nie martw się o to. Wyjadę w tej minucie i będę jechać całą noc, aby ją tu przywieźć, w porządku? Taz pojedzie ze mną. - Och, Eric. - powiedziała, ściskając go. - Chcę cię tu z Bryce’em w Boże Narodzenie. Poza tym, to jest co najmniej czternaście do szesnastu godzin jazdy w jedną stronę i z powrotem. W każdym razie do czasu, gdybyś wrócił, to upłynęłoby prawie dwadzieścia sześć godzin. Jej ciało było udręczone szlochem. Jestem pewna, że Slate czuł się bezradny, coś takiego nie przychodzi mu łatwo. Nagle wpadłam na pewien pomysł. - Mamo. - powiedziałam. - Fort Myers jest blisko Naples, prawda? - Tak. - powiedziała, wciąż szlochając. - Może uda mi się pomóc. Slate, potrzebuję telefon, aby do kogoś zadzwonić. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej telefon. Wykręciłam numer telefonu komórkowego Kyzera, modląc się, by odebrał. To była Wigilia; mógł być na jakiejś imprezie lub zabawie. To był strzał w ciemno, ale był wszystkim, co miałam. Moje serce szarpnęło się, gdy odebrał. Wiedziałam, że nie rozpozna numeru Slate’a, tak jak identyfikował mój. - Kyzer. - powiedziałam głosem, który był pełen nadziei. - Bardzo potrzebuję twojej pomocy. Mieliśmy straszną stratę w rodzinie. Czy samolot twojej rodziny i pilot byliby dostępni? - Lindsey. - powiedział tak, że jego głos był teraz pełen troski. - Co się stało? Powiedz mi, czego potrzebujesz? 90 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 13 Po raz kolejny znalazłam się sam na sam z Tazem. Tym razem było to w Mercedesie mojej matki. On prowadził. Początkowo jechaliśmy w milczeniu na prywatne lotnisko, gdzie mieliśmy odebrać moją babcię z prywatnego odrzutowca rodziny Kyzera, którego wysłał na moją prośbę. Byłam zdumiona, jak zareagował Kyzer, moja prośba była tak naprawdę wielką przysługą. - Jest mi tak bardzo przykro z powodu twojej straty, Lindsey. - pocieszał mnie przez telefon. - Proszę nie poddawaj się. Zadzwonię za kilka minut ze szczegółami, dobrze? - Dzięki, Kyzer. - odpowiedziałam, powstrzymując łzy. - Nie wiem, jak będę mogła ci kiedykolwiek za to podziękować. - Nie ma potrzeby. Jesteś wyjątkową przyjaciółką, a to jest to, co przyjaciele robią dla siebie. Kyzer dotrzymał słowa, zadzwonił ponownie piętnaście minut później, dostarczając szczegóły, gdzie będzie czekał samolot. Ich pilot złożył plan lotu, było jasne, że wystartuje, gdy tylko ktoś dowiezie tam babcię. Slate zadzwonił do pani Marshall, która zapewniła go, że dostarczy babcię bezpiecznie do małego, prywatnego lotniska. Slate nie chciał zostawić mamy. Nie była w dobrej formie emocjonalnej. Poprosił Taza, aby zawiózł mnie na lotnisko, odebrać babcię. Czułam się bardzo niewygodnie, będąc z nim sama w czasie tego konkretnego zadania. Nie miałam zamiaru przerywać milczenia. - Tak więc. - powiedział w końcu. - Masz się w porządku, Lindsey? - Nic mi nie jest. - skłamałam.
91 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Prawda była taka, że nie mógł sobie wyobrazić, nie widząc nigdy dziadka. Martwiłam się, że babcia nie będzie w stanie sama ruszyć dalej. Był dla niej wszystkim. - Jakoś ci w to nie wierzę. - odpowiedział. - Chodzi mi o to, że czuję się tak, jak można by się spodziewać. Właśnie straciłam dziadka, Taz; jedynego jakiego kiedykolwiek znałam. Martwię się o moją babcię. Była tak zależna od niego we wszystkim. Nie mogę pojąć, jak ona będzie w stanie poradzić sobie bez niego. - Bardzo mi przykro, kochanie. - powiedział cicho. - Nie. Nie mów, tak. - powiedziałam, nie ukrywając w ogóle mojego rozdrażnienia. - Nie musisz starać się być miłym i uprzejmym dla mnie. Szczególnie nie chcę, abyś nazywał mnie „kochanie”. - Lindsey, proszę. - zaczął, - Chcę wyjaśnić, to co się stało kilka tygodni temu. Co tu było do wyjaśniania? Sprawił, że było to dla mnie całkowicie jasne. On nie robi tego z dziewicami. Mój Boże, zachował się tak, jakby moje bycie dziewicą, uczyniło mnie szkodliwą osobą. Jak popieprzone to było? - Taz, jeśli o mnie chodzi, to powiedziałeś już wszystko tamtej nocy. Nie ma nic więcej, co ewentualnie mógłbyś powiedzieć, aby sprawić, by twój sposób traktowania mnie był mniej godny pożałowania. Nie mogę zajmować się niczym innym, niż dostarczeniem mojej babci oraz pomocą jej i mojej mamie, by przez to przejść, rozumiesz? Reszta podróży upłynęła w milczeniu. Taz uszanował moją potrzebę skoncentrowania się na wspieraniu babci i mamy. Kiedy już ją odebraliśmy, pocieszałam ją przez całą powrotną drogę. Wydawało się, jakby przeszła w poważny stan szoku. Nie płakała i nie lamentowała; była niesamowicie cicha i powściągliwa.
92 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Taz pomógł jej wysiąść z samochodu i wejść do domu. Zdawała się jakby odpowiadać jej ta męska obecność. Jakby dawała jej poczucie bezpieczeństwa. Widziałam to. Wzięłam jej walizkę z bagażnika i ruszyłam do domu. Slate był przy drzwiach, biorąc ją ode mnie. Usłyszałam mamę w kuchni, szlochającą razem z babcią. Wszyscy się rozeszli. Spojrzałam na zegarek, było po pierwszej nad ranem. Nagle zdałam sobie sprawę, że to Boże Narodzenie. Zerknęłam na choinkę. Mieliśmy wszystko udekorowane dzień wcześniej. Ale nie było nic pod nią. Bryce wstanie bladym świtem, spodziewając się, że Mikołaj zrobił jakiś zrzut. Taz przygotowywał się do wyjścia. Powiedział coś do Slate’a o tym, że widzą się w ciągu kilku dni. - Taz. - powiedziałam, zyskując jego uwagę. - Czy pomógłbyś mi zanieść prezenty świąteczne na dół i położył je pod drzewkiem dla Bryce’a? - Cholera. - Slate powiedział. - Ja zupełnie o tym zapomniałem. Poradzę sobie z tym Lindsey. - Zajmiemy się tym, Slate. - odezwał się Taz, idąc za mną po schodach do mojego pokoju, gdzie schowane były prezenty. Zajęło nam to kilka kursów, ale udało się znieść je wszystkie na dół i umieścić pod drzewkiem. Staliśmy teraz we dwoje - tak po prostu w salonie. Slate dołączył do mojej mamy i babci w kuchni. - Dzięki Taz. - westchnęłam, skończyliśmy, a on stał, zakładając kurtkę. Byłam wykończona. Byłam wyczerpana; całkowicie wyczerpana. Wyczuł to. Zanim zdążyłam zaprotestować, pociągnął mnie w swoje silne ramiona, jego długie palce gładziły moje włosy. Po prostu mnie trzymał; kołysał mnie w tę i z powrotem. Pocieszył mnie, a ja się nie sprzeciwiłam. Zamrugałam, łzy wróciły, gdy ukryłam twarz w jego piersi. 93 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Czułam, jak jego usta dotykały czubka mojej głowy, delikatnie całując włosy; szepcząc mi, że wszystko będzie w porządku. Odchyliłam od niego głowę. Opuścił swoją twarz do mojej. Jego usta ujęły moje w miękkim, delikatnym pocałunku. I już go nie było. Nie wiedziałam, kiedy będę mogła go zobaczyć znów, a to bolało.
Rozdział 14 Leżałam w łóżku na górze. Patrzyłam na zegar zastanawiając się, kiedy błogosławiony sen wreszcie nadejdzie. Gdy pierwszy raz spojrzałam, cyfry pokazywały dziewięć po drugiej. To wtedy usłyszałam mamę i Slate’a, kochających się w ich pokoju poniżej. Przypuszczam, że była to pocieszająca rzecz, bardziej niż cokolwiek innego. Mama potrzebowała poczuć, że żyje, a Slate z pewnością chciał jej dać to uczucie. Babcia wzięła jedną z swoich pigułek "na nerwy" i spała spokojnie w drugiej sypialni na piętrze. Była całkowicie wypłakana w tym momencie. Mama była również całkiem wypłakana. Slate ją pocieszał. Babcia była pocieszana przez nas wszystkich. Mi brakowało takiego komfortu w tej chwili. Spojrzałam na zegar ponownie: za dwanaście trzecia. Pieprzyć to. Wstałam z łóżka i cicho wślizgnęłam się w jeansy i sweter. Nawet nie pofatygowałam się zmyć wcześniej swojego makijażu. To było coś, co robiłam regularnie, ale nie dzisiaj. Po prostu upadłam na łóżko w bieliźnie, kiedy było jasne, że wszyscy też to zrobili. Przebiegłam palcami włosy i wsunęłam buty z bocznym zamkiem. 94 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ześlizgnęłam się cicho w dół po schodach, wdzięczna, że klucze od samochodu mamy, Taz wrzucił wcześniej do mojej torebki. Chwyciłam ją i wyszłam na wczesny Bożonarodzeniowy poranek, gdyż do świtu było tylko parę godzin. Odpaliłam samochód i wycofałam z podjazdu. Wiedziałam dokładnie, gdzie jadę i jaki rodzaj pocieszenia jest mi potrzebny. Gdy zatrzymałam się Mercedesem mojej matki przed domem Taza, realia tego, co robię dotarły do mojej świadomości. Nagle cała determinacja wraz z szczyptą odwagi, które zebrałam w momencie podjęcia decyzji, że wyjadę na tę dwudziestominutową przejażdżkę, wyparowały. O kurczę. A jeśli on odrzuci mnie całkowicie po raz kolejny? Czy poradzę sobie z podwójnym odrzuceniem od tego samego faceta? A co gorsza, jeśli nie był sam? O Boże, ja nawet nie przemyślałam tego, zanim wyruszyłam za tym żałosnym poszukiwaniem pokrzepienia. Powtórzyłam w myślach, że pocieszenie było naprawdę tym, czego chciałam w tej chwili od Taza. Te jego silne, ciepłe ramiona owinięte wokół mnie przed wyjazdem, były kojące, pocieszające i z jakiegoś dziwnego powodu czułam od niego opiekuńczość. Zebrałam się na odwagę po raz kolejny i weszłam po schodach na ganek. Jego mieszkanie było ciemne, z wyjątkiem słabego światła z lampki gdzieś w głębi. Prawdopodobnie dochodziło z jego pokoju. Był na nogach? Zadzwoniłam i usłyszałam wewnątrz gong. Zassałam zimne, grudniowe powietrze, gdy czekałam, aby zobaczyć, jaką reakcję wzbudzi moja wizyta w środku nocy.
95 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Gdzieś w środku ktoś uderzył we włącznik światła, oświetlając ganek. Boże, czułam się, jakbym stała pod jakimś reflektorem, wyglądając dość żałośnie w tym momencie. Słyszałam, że zamek w drzwiach jego domu kliknął; drzwi się otworzyły. - Lindsey, co do cholery? Pchnął zewnętrzne drzwi, trzymając je uchylone tak, żebym mogła wejść do środka, w ciepło jego mieszkania. Zauważyłam, że ma na sobie parę szarych spodni od dresu i opięty, czarny t-shirt. Jego spodnie wisiały nisko na biodrach, a jego t-shirt przylegał do klatki piersiowej i jędrnych mięśni brzucha. - W porządku, Lindsey? - Nie, Taz. - wyszeptałam, stając obok niego w przedpokoju. - Czuję się właśnie teraz bardzo smutna i samotna. Przepraszam za obudzenie cię w środku nocy, ale nie chcę być sama. Obejmiesz mnie? Widziałam jego twarz, jego piękną twarz, jak złagodniała, gdy to zrozumiał. Zamknął za mną drzwi i wziął mnie po raz kolejny w swoje silne ramiona. - Oczywiście, że tak, dziecinko. - mruknął, przyciągając mnie mocno do siebie. - Chodź do mnie. Pomógł mi ściągnąć mój płaszcz, owijając rękę wokół mnie, gdy prowadził nas do salonu. Zapalił obok lampę i pociągnął mnie w dół, koło siebie na kanapę. Jego oczy szukały moich. Zastanawiał się dlaczego jestem tutaj. Samej było mi trudno zrozumieć, dlaczego tu byłam. Jak mogłabym to wyjaśnić? - Czy mogę coś ci podać, może kieliszek wina?
96 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wiedziałam, że to co najmniej sugeruje mi dobry kierunek. Być może da mi to zastrzyk odwagi, który wiedziałam, że potrzebuję, aby powiedzieć mu to, co naprawdę chciałam. Skinęłam głową. - Dobrze. - powiedział, klepiąc moje kolano pocieszająco. - Nie ruszaj się. Wrócił chwilę później z kieliszkiem białego wina dla mnie. Wzięłam i wypiłam zawartość, stawiając pusty kieliszek na stoliku do kawy. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Przełknęłam nerwowo, dłonie złożyłam równo na kolanach. Patrzył na mnie wyczekująco. - Taz, z utratą mojego ojca pod każdym względem, a teraz z utratą dziadka dotarło do mnie to, że straciłam każdego, kto troszczył się o mnie, kto mnie kochał. Nie mam nikogo. - To nie prawda. - przerwał. - Masz swoją matkę. Masz Slate’a. - To nie jest to samo. Moja matka potrzebuje pocieszenia. Slate jest dla niej. Ja nie mam nikogo, kto by mnie pocieszył, odkąd tata zrobił, to co zrobił. Slate dba o mnie, bo dba o moją matkę. To nie jest to samo. Czuję się tak bardzo zagubiona. Mój głos się załamał, gdy łzy zaczęły płynąć ponownie. Natychmiast przygarnął mnie w swoje silne ramiona, przeczesując palcami włosy. Odsunęłam się od niego. Musiałam skończyć to, co zaczęłam. - Proszę posłuchaj, co mówię, ponieważ to jest bardzo trudne do powiedzenia, zwłaszcza tobie. Skinął głową, czekając na mnie, bym kontynuowała. - Mój pokój jest bezpośrednio na górze nad mamą i Slate’em. Słyszę ich czasami, jak się kochają. Czasami jest głośno i seksualnie. A czasem, jak dzisiaj jest to miękkie i pocieszające. To ich seksualne połączenie, które może pomieścić to, czego potrzebują w tej chwili. I jest to naprawdę piękne. To jest ich miłość do siebie nawzajem, to nadaje ton ich grze seksualnej. 97 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Lindsey spójrz, mam… - Proszę, Taz, wysłuchaj mnie. Dotarło do mnie, że oni się kochają. Zdaję sobie sprawę, że ty i ja - cóż, jesteśmy ledwo co przyjaciółmi prawdę powiedziawszy. Mówię ci to, ponieważ musze teraz poczuć bliskość seksualną z kimś. Chcę być z tobą. Odsunął się ode mnie, przeczesując rękoma swoją gęstą masę włosów. Mogłabym powiedzieć, że mu odbiło. - Lindsey. - powiedział cicho: - Daj mi się wytłumaczyć, dobrze? skinęłam głową; moje oczy zatrzymały się na jego. - Kilka tygodni temu, kiedy ja - kiedy my - dobrze, kiedy zaczęliśmy coś, czego nie skończyliśmy, nie miałem pojęcia, że jesteś niedoświadczona. Czułbym się jak ostatni kawałek gówna, gdybym cię wykorzystał. - Chcieliśmy tego, Taz. Wiesz o tym. - Może i tak, ale byłem całkowicie przekonany, że prawdopodobnie miałaś w przeszłości jakichś kochanków z liceum czy z College’u. To znaczy, proszę uwierz mi, nie chciałem, abyś była przygodą na jedną noc. Pomyślałem, że możemy mieć chwilowy odlot, bez żadnych zobowiązań i po prostu cieszyć się tym, czym to było. - Więc, co sprawia, że myślisz teraz inaczej? - Doświadczenie. - odpowiedział stanowczo. - Lindsey, jestem starszy od ciebie. Mam własne doświadczenie i czegoś się z niego nauczyłem. Jedną z rzeczy, której się nauczyłem to to, że pierwszy raz dla kobiet często prowadzi do rozwijania uczucia przywiązania, którego ja nie mogę odwzajemnić. Nie jestem za takim przywiązaniem, a w szczególności, nie mam zamiaru robić nic, co cię zaboli emocjonalnie. - Och, rozumiem. - odpowiedziałam. - Zakładasz, że od chwili, gdy zaczniemy uprawiać seks, będę miała zamiar się zakochać i zechcę ustawić randkę, czy coś? 98 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ja tylko mówię, że może rozwinąć się przywiązanie, które nie będzie odwzajemnione. To nie jest to, kim jestem. Poświęcam się jednej rzeczy i tylko jednej i jest nią moja kariera. - No cóż, myślę, że masz trochę, kurwa, wysokie mniemanie o sobie, nieprawdaż? Czy jest dla ciebie do pomyślenia, że być może jedyną rzeczą, jaką jestem teraz zainteresowana to doświadczenie, którego obecnie mi brakuje? Chodzi mi o to Taz, że no cóż, nie jesteś na pewno moim pomysłem na wizję "długo i szczęśliwie" z wielu różnych powodów. Uniósł brwi, przyglądając mi się uważnie. Podobał mi się fakt, że subtelnie usadziłam go na miejscu. Teraz był czas dla mnie, aby przejść do ataku. Układałam strategię w swojej głowie przez całą drogę. - Spójrz. - powiedziałam. - To jest całkiem proste. Mogłabym zażyć trochę fizycznego pocieszenia dziś wieczorem. Chcę się kochać po raz pierwszy. Fakt, że nie mam doświadczenia jest czymś, co już wiesz. Fakt, że możesz zapewnić mi doświadczenie, którego potrzebuję, by posunąć się do przodu, jest czymś co, ja już wiem. Wciągnął oddech, pocierając dłonią twarz. - Co do cholery, Lindsey? - To proste, Taz. Naucz mnie jak się pieprzyć. Bez skrępowania. Po wszystkim, co się wydarzyło w ostatnim czasie, czuję pociąg do Kyzera. On po prostu może być tym jednym, z którym się zaangażuje w mój pierwszy poważny związek. Nie mówię o małżeństwie w moim wieku. Mówię o tym, żeby być w stanie utrzymać się na własną rękę z mężczyzną na uczelni, z którym mogłabym, szczerze mówiąc, dzielić przyszłość w pewnym momencie. Nie chcę być postrzegana jak jakaś "nieudolna" dziewica, gdy przyjdzie na to czas. Wstał, spacerował z dala ode mnie, jakby miał trudności ze znalezieniem logicznego wytłumaczenia na to, czym właśnie się z nim podzieliłam. Odwrócił się, patrząc na mnie zupełnie zakłopotany. 99 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kyzer? Naprawdę? Skinęłam głową. - Myślę, że coś w nim jest. Taz wrócił na kanapę, gdzie siedziałam. Jego oczy patrzyły uważnie w moje. Wyciągnął do mnie rękę. Podałam mu swoją, a on pociągnął mnie z kanapy. Staliśmy teraz twarzą w twarz. Spojrzał mi w oczy. Jego twarz była poważna. - Obiecałem Slate’owi, że cię nie zranię. - powiedział. - On z jakiegoś powodu podejrzewał, że coś stało się między nami. Nie powiedziałem mu nic. - Nie szukam zranienia, Taz. Ja chcę tylko uprawiać seks. Byliśmy zaledwie centymetry od siebie. Czułam ciepło jego ciała w moim pobliżu. Chwycił moje włosy w pięści i przyciągnął moją twarz blisko swojej. Jego usta obniżyły się do moich i pocałował mnie z czymś bliskim furii. Odparłam jego atak, zatrzymując go na moich ustach, z rosnącą od niego energią i żądzą wobec mnie. Moje ręce podążyły w dół do naprężonych wypukłości jego tyłka, kiedy przycisnęłam go do siebie, czując jego kamienną twardość. Ugryzł moją dolną wargę, teraz z kolei jego ręce były mocno osadzone na moim tyłku, z grubsza masując go, gdy przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Moje ciało dopasowało się do jego. Cicho poprowadził mnie do swojego pokoju, delikatnie popychając w dół na swoje łóżko. - Rozbierz się. Zaraz wracam.
Rozdział 15 Jak tylko Taz wyszedł z pokoju, starałam się zrobić to, co mi polecił. Usiadłam na łóżku, ściągając buty. Płytko oddychałam. 100 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Uspokój się, Lindsey - powiedziałam sobie w duchu. To jest to, czego chciałaś. Wreszcie pozbędziesz się tego nieznośnego kawałka ciała, który jest bardziej kamieniem u szyi, niż dowodem czystości. W końcu z gołym tyłkiem wpełzłam pod kołdrę, opierając głowę na poduszce i podciągając pościel pod samą brodę. Taz wrócił za chwilę, kładąc kilka rzeczy, które przyniósł z sobą, na nocnym stoliku obok łóżka. Nie przegapiłam błysku rozbawienia na jego twarzy, gdy zobaczył mnie maksymalnie owiniętą. - Jesteś ci zimno, Lindsey? - zapytał z lekkim uśmiechem. - Nie, jest dobrze. - odpowiedziałam, starając się z całej mocy, aby brzmieć swobodnie. Nie osiągnęłam tego jednak. Zapalił świece w całym pokoju. - Są aromaterapeutyczne. - wyjaśnił. - Wspomagają relaks, który jest kluczem do przeżywania największej przyjemności. Zapewniają również bardziej kameralne oświetlenie. Seks w całkowitej ciemności nie nadaje wizualnego aspektu zbliżeniu. Gdy obserwujesz język ciała swojego partnera, jego mimikę, to wypowiadanie słów nie jest konieczne, by wiedzieć, co podoba się wzajemnie. Trochę zadrżałam w moim kokonie. Taz zbliżył się tym bardzo do formy instruktażu. Podobało mi się to. Sprawiło, że wydawałam się mniej zdesperowaną w tej sytuacji. Włączył swój sprzęt grający Bose; łagodna, przestrzenna muzyka dryfowała z głośników przez cały pokój. Stworzył imponującą atmosferę. - Jak dużo wiesz o ciele mężczyzny, Lindsey? Nie chcę zagłębiać się w twoje sprawy, ale to pomoże mi zdobyć pewną wiedzę. - czułam, że moja skóra rumieni się pod całym tym przykryciem, które spiętrzyłam wokół siebie. Równie dobrze być uczciwym.
101 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie za wiele. To znaczy leżałam naga z moimi chłopakami wcześniej. Dotykali mnie, również wewnątrz. - jęknęłam. - Starałam się raz dać Adamowi seks oralny. Powiedział jednak, że robiłam to źle. O Boże, teraz byłam buraczano-czerwona od czubka głowy po czubki palców. Dla Taza było to jednak w porządku. - Nie martw się o ten aspekt dzisiejszego ranka. - powiedział wyraźnie. Chcemy skupić się całkowicie na twojej przyjemności i zerwaniu plomby, że tak powiem. Ładnie. Ściągnął swoją koszulkę przez głowę, rzucając ją na bok. Podziwiałam jego piękną ramę z mięśni, szerokie ramiona, klatkę piersiową i brzuch. Bardzo podobał mi się pół rękaw z tatuażu na jego prawym ramieniu. Był to wąż, owinięty wokół gałęzi drzewa. Sowa siedziała na konarze, patrząc, jak gdyby nie czuła żadnego zagrożenia, mimo że wąż był gotowy do uderzenia. Moja uwaga powróciła do twarzy Taza, gdy jego oczy zatrzymały się na moich. Opuścił swoje spodnie od dresu, umożliwiając długiemu, grubemu fiutowi odskoczyć wolno. Wyglądało to, jakby maszt był już do połowy gotowy. Zassałam mój oddech, by nie być aż tak oczywistą. Jezu, nie byłam tego pewna. Był długi i gruby; widziałam, że nie został obrzezany. Zarówno Lance i Adam byli, choć nie miałam pewności, jak ta różnica wpływa na ogólną długość i obwód. Jaja żadnego z nich nie były bliskie temu, co miał Taz. Upuścił kolano na łóżko i ściągnął ze mnie kołdrę. Widziałam jego oczy, analizujące długość mojego nagiego ciała. Oglądał je już wcześniej, ale nie w ten sposób. Nie w miękkim blasku świec i nie gdy wiedział to, co teraz wie. - Przekręć się na brzuch. - polecił cicho. - Naprawdę? - w moim głosie wyczuwalny był niewielki dreszczyk. 102 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Odpręż się, Lindsey. - delikatnie się zaśmiał. - Muszę cię zrelaksować, kochanie. Ufasz mi? Skinęłam głową, kiedy obróciłam się na mój brzuch. Czułam Taza, unoszącego się nade mną, podniósł małą butelkę czegoś, co wcześniej przyniósł z sobą do pokoju. Czułam, jak wylewał ciepłą, oleistą ciecz na moje plecy. Jego ręce natychmiast zaczęły delikatnie masować ciepły olej na mojej skórze. Wydawał się cieplejszy, kiedy delikatnie wcierał go okrężnymi ruchami w moje barki, między nimi, a następnie w dół do dolnej części pleców. Jęknęłam cicho, gdy kontynuował masaż rozgrzewającym olejkiem na moich biodrach, tyłku, a następnie niżej z tyłu moich ud. - To jest specjalna mieszanka olejków do masażu. - wyjaśnił cicho. - Robi się ciepła po kontakcie ze skórą. Zawiera również feromony, które wzmacniają poczucie spokoju i relaksu. Jak to odczuwasz, Lindsey? - Mmm. - westchnęłam. - Czuję się tak dobrze. Taz kontynuował egzotyczny masaż, obejmujący każdą część mojego ciała, w tym stopy, które niemal doprowadziły mnie do kulminacji tu i teraz. Nie miałam pojęcia, że stopy były uważane za strefy erogenne, aż dał mi tę wskazówkę, gdy obserwował moją reakcję na jego magiczny olejek i ręce. - Obróć się teraz. Zrobimy to samo z przodu. Nawet się nie zawahałam. Byłam chętna, by czuć teraz te ręce z tym cudownym olejkiem na całym swoim ciele. To było wspaniałe. Nie spieszył się, łagodnie, uspokajająco ścierając cały strach, lęk i frustrację ze mnie. Boże, czułam się jak w niebie. Usiadł na mnie okrakiem, a jego palce krążyły po moich sutkach; czułam jak jego erekcja rosła. Czubek fiuta już lekko pocierał mój brzuch tam i z powrotem. Spuścił głowę, a jego język okrążył różowe szczyty moich piersi, przesunął po nich zębami, delikatnie szczypiąc grzbiety. 103 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jego ręce przeniosły się niżej, delikatnie pieszcząc moje biodra i uda. Palcami masował miękkie fałdki cipki; rozdzielając je od siebie i robiąc magię z tego eksperckiego dotyku. Przechylił się do tyłu w kierunku szafki, wycierając ręce od oleju ręcznikiem,
który
był
tam
umieszczony.
Podniósł
kolejną
butelkę
przezroczystego płynu. - To jest lubrykant, Lindsey. Ten jest do stosowania na genitalia. Posiada również składnik rozgrzewający, który pomoże w przygotowaniu cię do penetracji. Patrzyłam, jak wlał kilka kropel na rękę, a następnie przystąpił do masażu olejkiem, smarując fałdy mojej cipki, jego palce teraz delikatnie wchodziły w moją miękkość w tę i z powrotem. Moje oczy były szkliste od przyjemności. Chciałam więcej. - Taz. - cicho jęknęłam. - Proszę? - Nie dość jeszcze, dziecinko. Bądź cierpliwa. Poruszał palcami, dodając do nich trzeci. Mimo, że nie bolało, to nie było aż tak przyjemne, kiedy były tylko dwa. Moje biodra obracały się z przyjemności, przesuwałam się w górę i w dół, gdy dotykał mnie fachowo. - Moja dziewczyna. - gruchał cicho do mnie, swoim ochrypłym, seksownym głosem. - Moja dziecinka. Jego usta znalazły moje i zaczęliśmy się całować. Objęłam ramionami jego silną szyję, przyciągając nasze twarze bliżej siebie, gdy on prawą ręką, tymi swoimi długimi palcami kontynuował pieprzenie mnie. Czułam te palce we mnie; dwa z nich zagiął na końcach, jakby sygnalizował ruch ‘chodź tu’. Bez względu na to jakie miejsce dotykał wewnątrz mnie, czułam się cholernie dobrze. Jęknęłam głośniej. 104 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Język Taza odkrywał moje usta; mój język znalazł jego i wirowały razem figlarnie. Bardzo podobał mi się jego smak, zapach i czucie go. Boże, jeśli nie byłam gotowa do pieprzenia teraz, to już nie będę nigdy. Pochylił się, nie zatrzymując tego, co robiły jego palce niżej, i chwycił paczkę prezerwatyw po jego drugiej stronie. Cholera dawał radę z wieloma zadaniami. Rozerwał je, otwierając zębami, następnie uniósł nieco swój tułów. - Chcę, żebyś umieściła to na moim fiucie. - pouczał. - Zacznij na czubku i po prostu zroluj na dół do podstawy. Skinęłam głową, patrząc, jak pchnął trochę swojego twardego kutasa. Moje palce drżały z przyjemności, którą stale odczuwałam w swoim środku, gdy on nadal pracował palcami w najwspanialsze sposoby. Założyłam prezerwatywę, tak jak polecił. Wolną ręką sprawdził zbiorniczek na końcu, aby upewnić się, że nie została naciągnięta zbyt mocno. Potem chwycił jedną z poduszek i umieścił ją pod moim tyłkiem, żeby go nieco unieść. Jego usta obniżyły się z powrotem do moich, całując i szarpiąc moją dolną wargę zębami. Jego język znalazł mnie ponownie i zaczęliśmy się całować. Poczułam, że wysuwa teraz swoje palce ze mnie, aby chwycić za podstawę swojego fiuta. Potem czułam już jego główkę, którą kierował ku mnie, krążąc końcówką tak, by masować moją łechtaczkę. Byłam dla niego taka mokra. Zaczęłam kręcić biodrami. Prawdopodobnie jakiś pierwotny instynkt godowy podpowiada mężczyźnie, że nadszedł czas, aby zrobić to. - To będzie bolało, dziecinko. Nie możemy tego uniknąć. Musisz mi powiedzieć, jeśli będziesz chciała, abym się zatrzymał, dobrze? - jego usta były naprzeciw moich, gdy wyszeptał do mnie te słowa. Jego ciepły oddech wysłał ciarki po moich plecach. - Dobrze Taz. - wyszeptałam. - Chcę cię teraz.
105 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Czułam, że wcisnął się głębiej we mnie; moje nogi rozsunęły się instynktownie, by go powitać. Moje biodra nadal kręciły się naprzeciw niego, gdy szybko pchnął, by zatopić się nieco głębiej. Cholera to boli! Jego usta nadal pożerały moje, jego zęby szczypały moje wargi, starając się odciągnąć moje myśli od ‘punktu zerowego’. Tak przypuszczam. Ciągle całowałam go i przesuwałam się pod nim. Moje palce były rozłożone na jego plecach, a paznokcie kreśliły koliste wzory, biodra unosiłam w zgodzie z jego. Obiecałam sobie, że nie będę krzyczeć. Pchnął jeszcze jeden raz, który spowodował, że sam jęknął jak gdyby z bólu. To było nic w porównaniu z piekącym bólem, który wystrzelił przeze mnie, następnie wydobył się ze mnie krzyk. Uspokoił się wewnątrz mnie. - Wszystko w porządku, dziecinko? - łzy popłynęły mi po policzkach, ale skinęłam głową. - Najgorsze już minęło, prawda? - zapytałam przez zaciśnięte zęby. - Myślę, że tak, kochanie. Muszę się choć trochę poruszyć wewnątrz ciebie. Wytrzymasz? - Tak. - mruknęłam przekonana. Ja prosiłam o to; a Taz to dostarczał. A następnie ruszył się i było już mniej boleśnie. Zrobił to znowu i znowu. Mruczał teraz do mnie, co było dość podniecające; szepcząc do mnie, całując moje usta namiętnie, tak jak on to robi. - Jesteś tak cholernie słodka, Lindsey. - wyszeptał w moje usta. - Boże, jesteś taka słodka i piękna, dziecinko. Jego rytm zaczął rosnąć po trochu. Za każdym razem pytał, czy ze mną jest wszystko w porządku. Było. Byłam bardziej niż w porządku. 106 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Moje nogi owinęły się ciasno wokół jego bioder. Moje świeżo wymasowane stopy i palce wbijały się w pomście w jego muskularny tyłek. Już nie bolało. W rzeczywistości, to czułam się cholernie dobrze. Miałam teraz inne odczucie, gdy Taz nadal pieprzył mnie wewnątrz i na zewnątrz. Jego ręce pociągnęły moje biodra w górę pod takim kątem, że jego kutas uderzał to samo ‘prowokujące’ miejsce, które jego palce zaliczały wcześniej. Teraz jednak było inaczej. Ruszał biodrami tak, że jego końcówka krążyła w kółko. Wówczas zmienił kurs i pieprzył mnie w ten sposób, by uderzać z pełną siłą w sam środek tej pozornie nabrzmiałej wiązki zakończeń nerwowych. Cholera! Czułam ciepło, rozprzestrzeniające się w całym moim środku, które budowało się w wir czystej przyjemności, prosząc o uwolnienie. Słyszałam jęczenie Taza i byłam w tym razem z nim. - O mój Boże. - powiedziałam. - O Boże, nie przestawaj! Nie mogłam uwierzyć, że to ja krzyczę do niego takie rzeczy, ale nie obchodziło mnie to. Taz pieprzył mnie; oboje jęczeliśmy i mówiliśmy brudne słowa do siebie. Słowa, których nigdy wcześniej nie używałam, zanim wypadły z moich ust, jak orgazm rozwiązał je magicznie i płynnie we mnie. Doszliśmy razem i to było ekstra. Nigdy, przenigdy nie czułam czegoś tak pierwotnego i do tego tak przyjemnego w całym moim życiu. Czułam się tak, jakby nasze ciała w danej chwili były zrośnięte w jedno. Teraz wiedziałam o co to całe zamieszanie; dlaczego mama krzyczała imię Slate’a i używała języka, jakiego nigdy wcześniej nie słyszałam, by wykorzystywała. To wszystko miało dla mnie sens. 107 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jak fale przyjemności obmyły na nas oboje, poczułam, że podwijają się moje palce u nóg, które trzymałam na plecach Taza. Nasz orgazm rozpoczął relaks, zostawiając mnie z pięknym mrowieniem od stóp do głów. Położyłam ręce po każdej stronie jego pięknej twarzy i wycałowałam ją całą. Zaplątał się palcami w moje włosy, gdy jego ręka jakoś skończyła podwinięta pod moją głową na poduszce. Prześledził językiem moje usta, gdy szepnął do mnie delikatnie. - Jesteś moim słodkim aniołkiem, Lindsey.
Położyliśmy się na kilka minut, łapiąc oddech i zbierając nasze myśli. Następnie powoli, podciągnął się ze mnie, sprawdzając szkody poniżej. - Dziecinko. - powiedział. - Myślę, że być może trzeba się wykąpać, a ciepła woda trochę cię uzdrowi. - Jest źle, Taz? Boję się tam spojrzeć. - Będziesz żyć. - zaśmiał się, rzucając mi ręcznik z jego nocnego stolika, który wylądował między moimi mokrymi, lepkimi udami. Odepchnął się od łóżka, czując się całkowicie wygodnie ze swoją nagością, kiedy dumnym krokiem opuszczał sypialnię. Zgięłam rękę w łokciu i położyłam na mojej głowie, wydając zadowolone westchnienie. Zrobione. W końcu przekroczyłam linię od dziewczeństwa do kobiecości. Darcy miałaby totalny ubaw z tego sformułowania (gdybym odważyła się je zwerbalizować), którego ja nigdy nie będę miała. Wiedziałam, że to banalne, ale do diabła, tak się czuję w tej chwili i jestem cholernie z tego dumna.
108 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Gdy Taz wrócił do sypialni, miał ubrane spodnie od dresu. Rzucił mi ręcznik kąpielowy i powiedział, że przygotował dla mnie kąpiel, abym wymoczyła swój tyłek. Wysunęłam się z łóżka, zauważając po raz pierwszy odrobinę krwi na jego pościeli. Szybko spojrzałam na niego, miał na twarzy pół uśmieszek. - Nie martw się, Lindsey, jestem prawie pewien, że mam coś, co wywabi dziewiczą krew. Moje policzki zarumieniły się, rzuciłam mu spojrzenie, gdy owinęłam się wokół ręcznikiem i udałam się do łazienki. Taz wlał olejki do kąpieli do wody, co uważałam jednak za rodzaj słodkiego zaskoczenia. Zastanawiałam się, jak często kobiety w życiu Taza pozostawały na tyle długo, aby potrzebować kąpieli. Zdaniem mojej mamy, Taz nie miał chociażby krótkoterminowego związku, odkąd znała Slate’a. Zanurzyłam się w kojących bąbelkach, czując ekstremalne spełnienie i zadowolenie. Zastanawiałam się, czy wyglądałam teraz inaczej. Byłam tak zrelaksowana, że prawie zasnęłam, gdy usłyszałam jak Taz puka do drzwi. - Lindsey, mam tutaj twoje ubrania. Czy mam je przynieść? Uniosłam brwi, patrząc na drzwi. Czyżby nie widział każdej części mojego nagiego ciała? Skąd ta nagła troska o moją skromność? - Oczywiście. - zawołałam, podnosząc gąbkę, by zacząć myć moje ciało. Odsunął się, a ja posłałam mu uśmiech. Zatrzymał się w połowie drogi i spojrzał na mnie. - Co? - zapytałam, obserwując jego grymas.
109 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Lepiej, żeby ten uśmiech ‘właśnie się pieprzyłam’ zniknął z twojej twarzy, zanim przejdziesz przez drzwi swojego domu. - ostrzegł. Umieścił moje złożone ubrania na sedesie. Nawet nie pomyślałam o domu. O mój Boże. - Która godzina, Taz? - Trochę po siódmej. - O kurczę. - powiedziałam, starając się spłukać mydło, ochlapując się wodą z wanny. Musiałam teraz wrzucić mój tyłek w ciuchy i skierować się domu. Wstałam i chwyciłam po raz kolejny ręcznik, Taz szybko wyszedł, żebym mogła się wysuszyć i ubrać. Pięć minut później pojawił się świeżo wykąpany i ubrany. Miał z sobą szklankę wody i trochę tabletek Advilu. - Co to znaczy? - zapytałam zdziwiona. - To dla ciebie, głuptasie. Myślałem, że możesz czuć ból lub wrażliwość tam na dole. Pomyślałam o tym, jak słodki to był gest, który zrobił właśnie Taz. Czułam się dobrze; ale do diabła, jeśli to spowodowało, że on czuł się lepiej, myśląc, że prawie rozdarł mnie na pół, to to powaliłoby mnie. - Dziękuję, Taz. - powiedziałam cicho, biorąc od niego tabletki i wodę. Odprowadził mnie do drzwi, pomagając mi z moim płaszczem. Zaczynało świtać. Zastanawiałam się, czy moja rodzina już wstała. Chwyciłam torebkę z jego kanapy i odwróciłam się do wyjścia. Przyciągnął mnie z powrotem do swojej twarzy. - Tak więc, chcesz po prostu zostawić mnie tak bez pożegnania? Cholerna dziewczyno, zostawisz mi pieniądze na komodzie?
110 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Widziałam natychmiast, że drażnił się ze mną. Jest zabawny. Prawdopodobnie myślał, że czułam się zakłopotana lub skrępowana tym, co zaszło między nami. Prawda była taka, że czułam się z tym w porządku. Mimo to, nie mogłam mu ulżyć w tym, chichocząc, gdy próbował wyglądać jak zraniony. Stałam na palcach i umieściłam moją wolną rękę na jego szyi. Pocałowałam go delikatnie w usta. Oddał mi pocałunek, a jego ręka sięgnęła, by poczochrać mi włosy. - Wesołych Świąt, Taz. - Wesołych Świąt, dziecinko.
Rozdział 17 Taz Usłyszałem trąbienie ciężarówki Slate’a, dochodzące z przodu domu. Cholera, był czasem niecierpliwym fiutem. Złapałem bluzę, wzruszając na to ramionami, gdy zamykałem za sobą drzwi od domu. To nie było tak, że kazałem mu na siebie jakoś długo czekać. Powiedział siódma trzydzieści, a na moim zegarku była zaledwie siódma trzydzieści siedem. Nasze spotkanie w Germantown było dopiero o dziewiątej. Nawet w godzinach szczytu, mieliśmy dużo czasu, aby się tam dostać. Wsiadłem do samochodu i zobaczyłem teraz znajomy grymas na jego twarzy. Odkąd Sammie przebywała z mamą w Indianapolis, koleś był w podłym nastroju. Chryste, to było tylko trochę ponad tydzień, odkąd wrócił bez niej. Musi bardzo mocno pragnąć tej cipki. 111 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jak leci, bracie? - zapytałem. - Będzie lepiej, jak nie będę musiał czekać na twój żałosny tyłek, Taz. To dobrze, prawda? - Przykro mi człowieku, ale byłem na nogach do późna w nocy. - Czyżby? - powiedział z drwiną. - Ktoś, kogo znam? - Uczyłem się, Slate. Szkoła, pamiętasz? - Taa, wiem. - Więc, jakieś wieści od Sammie? Wie już, kiedy wraca do domu? - Kurwa, nie. - powiedział, biorąc łyk kawy z McDonald’sa. - Wygląda na to, że może być tam przez dwa tygodnie, a może dłużej. Cholera! Może trzeba poprosić o przeniesienie. - Naprawdę? To do dupy. - Masz rację. - odpowiedział. - Podobno jest wiele rzeczy przez, które muszą przejść, zanim testament zostanie urzędowo zatwierdzony. Jego pakiet kontrolujących akcji z Banion Pharmaceuticals, posiadane nieruchomości, pozostałe udziały. One nawet nie złożyły jeszcze inwentaryzacji jego majątku. - Hmm. - powiedziałem. - Założę się, że był całkiem bogaty. Dobrze się wżeniłeś, stary. - Slate strzelił mi gniewne spojrzenie. - Hej, jestem po prostu, kurwa, z tobą. - powiedziałem. – Kto więc dba o waszego malucha? - Lindsey. Będzie w domu aż do dwunastego. Cholera, nie wiem, co zrobię z nim, jeśli Sammie nie wróci do tego czasu. Myślę, że Lindsey chciałaby być teraz z powrotem w Charlottesville, jeśli tylko by mogła. - Nie podoba się jej pieluchowy obowiązek, co? - Nie. To nie jest tak. To ten koleś Kyzer. Bombarduje jej telefon przez większość czasu w ostatnich dniach. 112 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
O, naprawdę? - Brzmi jak miłość. - powiedziałem, prawie chcąc udławić się tymi słowami21. - Albo pożądanie. - odpowiedział ze śmiechem. - Jezu, Taz, pamiętasz, jak się miało dwadzieścia lat i nie było żadnych ograniczeń? - Cholera, nadal wiem, chociaż mam dwadzieścia dziewięć, bracie. - Tak, myślę, że pracujesz nad tym. - odpowiedział, chichocząc. - Jak przypuszczam ludzie z prywatnych szkół znają ten temat, co? Prawdopodobnie mają inną cipkę co noc. - Lindsey taka nie jest. - stwierdził stanowczo. - Przynajmniej ja tak myślę. - Och, przepraszam, Slate. Nie chciałem jej zlekceważyć. Mówiłem tak ogólnie. - Tak, wiem, Taz. To nie o to chodzi. Jest coś, co się stało w czasie przerwy świątecznej. Któregoś popołudnia wszedłem do pokoju, gdy Sammie i Lindsey owijały prezenty. Usłyszałem, jak powiedziała do Sammie, że była jeszcze dziewicą. - Bez jaj? - Tak. Jej głos brzmiał, jakby była z tego powodu całkiem wkurzona. - Cóż, hej, wiesz, że to dobra rzecz, prawda? Ona nie jest poczwarą. - No, a potem znika gdzieś we wczesnych godzinach rannych w samo Boże Narodzenie. Wraca w jakimś cholera dziwnym stanie około ósmej rano. Myślałem, że będę musiał dać Sammie jakieś lekarstwa. - Naprawdę? - Tak. Twierdziła, że jeździła, by pomyśleć czy jakieś tam inne gówno. - Może jeździła. Mam na myśli, że dużo przeszła noc wcześniej z dziadkiem i w ogóle. 21
No to na moje chyba nie tylko o seks Tazowi w tym wypadku chodzi ☺ 113 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie-e, było zdecydowanie więcej niż tylko to. Miała ten ‘właśnie się pieprzyłam’ wygląd, jej wielki moment. Potem przeszła do pyskowania z mamą i arogancji ze mną. Cholera, wiem, że nie poszło za dobrze ze Slate’em. - Wiesz, co myślę? - powiedział Slate. Kurwa, nadchodzi. - Co, człowieku? - Myślę, że ten koleś Kyzer, który tak hojnie zlecił, aby samolot jego bogatego tatusia przywiózł moją teściową z Florydy, kręci się w pobliżu. Myślę, że planują się spotkać później. - No wiesz, to jest myśl. - odpowiedziałem. - Ale hej, myślę, że to naprawdę nie nasza sprawa, racja? - Tak, wiem. Mam tylko do cholery nadzieję, że nie zakocha się w jakimś obślizgłym fiucie jak jej ojciec. Szczurzy łajdak22. - Słyszałem o tym…
Ulżyło mi, gdy temat rozmowy między nami się zmienił. To nie było tak, jakbym nieustannie myślał o Lindsey bez Slate’a, muszącego podrzucać mi jej imię w każdym razie. Jezu, odtwarzałem w mojej głowie w kółko tę małą schadzkę, którą mieliśmy jak film X-rated. Nie mogłem sobie przypomnieć, czy byłem kiedykolwiek wewnątrz kogoś, kto był tak słodki i tak niewinny, a jednocześnie oszałamiająco seksowny. Była cholerną sprzecznością. Była miękka i słodka; pożądliwa i sexy; powściągliwa i pełna pasji jednocześnie. Wróciłem do łóżka zaraz po jej wyjściu, chcąc rozkoszować się zapachem naszego seksu przez cały dzień.
22
Nie pamiętam, czy była już mowa o tym wcześniej, więc dodam, iż tak mówił o ojcu Lindsey Slate. 114 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zabijało mnie to i w końcu musiałem wyprać tę pościel po trzech lub czterech dniach. Jej zapach zniknął i to mnie wkurzyło. Zastanawiałem się, jak bym się czuł wewnątrz niej bez tej cholernej prezerwatywy. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym z żadną inną dziewczyną wcześniej. Boże, chciałem nauczyć ją o wiele więcej. Wyobrażałem sobie te słodkie pełne usta, owinięte wokół mojego fiuta, jej język śledzący moją długość. - Taz, halo? Słyszysz mnie? - Przykro mi, stary, podryfowałem w sen. - Z twoimi kurewsko otwartymi oczami? - Robię tak czasem. - Chciałbym, przejrzeć notatki, które zrobiliśmy do tej pory na tej akcji policyjnej w Baltimore. Laraby będzie chciał wyciągnąć coś dla siebie, cios za ciosem, krok po kroku. Jeśli nie będziemy gotowi, to będziemy marnować jego czas przez cały pieprzony dzień. - Tak, wiem. Pozwól mi wziąć moje notatki.
Slate i ja przejmowaliśmy kartel narkotykowy, który działał w obszarze Baltimore od ponad dwóch lat. Była to zręczna banda. Kartel był mały i zwarty. Odkryliśmy, że lider był częściowo cieszącym się złą sławą gangsterem z Filadelfii. Był tzw. cichym liderem. Uzyskiwanie poufnych informacji z działania tej grupy stało się niezwykle skomplikowane. Mieliśmy śledzić aktywność kilku dobrze opłacanych robotników, pracujących w porcie w Baltimore. Eksporter piwa z Belgii stworzył unikalną markę piwa, które było importowane z resztą legalnego piwa i pilsnerów, wyprodukowanych u nich i wysłanych do nas. Nazywało się ‘Augustus Ale’ i nie było legalne. Była to płynna kokaina. 115 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Pracowaliśmy ze Slate’em pod naszą przykrywką od tygodni. Nalot policyjny miał nastąpić w ciągu kilku najbliższych tygodni. Zgodnie z listą załadunku, termin dostawy był oznaczony na dwudziestego ósmego. Robotnicy pracujący przy załadunku mieli być na swojej normalnej zmianie, rozładowując towar do późnych godzin nocnych. Wówczas planowany był nalot. Transport miał wyjechać ciężarówką do Filadelfii przed szóstą rano. Agent Hatfield pracował pod przykrywką robotnika portowego już około trzy miesiące. Przesyłki odchodziły jak w zegarku. Ta akcja miała opiewać na wartość netto około 6,5 mln dolarów dla nielegalnej kontrabandy. Byłem podjarany. Nasze spotkanie z Laraby’m poszło dobrze. Był zaangażowany w projekt. Zostaliśmy zaakceptowani w układzie samego portu jak i całego regionu nabrzeża. Mieliśmy ustalone nasze przykrywki, a obszary przesyłek zostały wyczyszczone. Będzie tam też zastęp do tajnej pomocy, jeśli zaszłaby potrzeba wsparcia. Wywiad poinformował nas, że ci ludzie byli w pełni uzbrojeni i mieli do dyspozycji
cały
arsenał.
Obejmowało
to
bandytów,
jeżdżących
półciężarówkami, które zawsze parkowali na końcu molo. Nie były one nigdy całkowicie puste. Uzbrojeni pracownicy umieszczali w nich z powrotem ładunki oraz obserwowali, co dzieje się w okolicy.
W drodze powrotnej do Falls Church, telefon Slate’a cały czas dzwonił. - Hej, kochanie. - powiedział gładko i słodko. - Jak leci? Był cicho przez kilka minut, jak Sammie najwyraźniej opowiadała mu, co się dzieje. - Czy ty kurwa żartujesz? - powiedział. Ewidentnie sprawy nie przypadły mu do gustu.
116 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak, tak. Rozumiem, kochanie. Też za tobą tęsknię. Z nim jest wszystko w porządku. Lindsey rozpuszcza go jak dziadowski bicz. Nie, jestem teraz w samochodzie. Mieliśmy dziś z Tazem spotkanie w Germantown na temat naszego projektu. Dobrze, kochanie. Zadzwonię później wieczorem, dobrze? Ucałuję go od ciebie. Ja też cię kocham, kochanie. Jezu! Jeśli nie słyszałbym tego na własne uszy, to bym nie uwierzył, jakie gówno wychodziło z ust Slate’a. Jasna cholera, co on robił, by zdobyć tę szparkę. - Wszystko w porządku, kochanie? - zacząłem go naśladować. - Zamknij się, kurwa, Taz. Któregoś dnia też powinieneś być tak cholernie szczęśliwy23. Śmiałem się dobrodusznie. Naprawdę cieszyłem się szczęściem Slate’a. Był moim najlepszym przyjacielem. Chciałbym powiedzieć, że był jak brat, którego nigdy nie miałem, nie licząc mojego prawdziwego brata i siostry. Po prostu nie byłem z nimi zbyt związany. Bardzo się ode mnie różnili. - Hej. - powiedział, przerywając moje myśli. - Masz plany na dzisiaj? - Żadnych, człowieku. Chcesz zaliczyć jakąś spelunkę? Spojrzał na mnie, przewracając oczami. - Nie do końca, Taz. Lindsey powiedziała mi dziś rano, że zrobi domową lasagne. Pomyślałem, że może chciałbyś zjeść coś porządnego dla odmiany. Dodatkowo mógłbym trochę skorzystać z męskiego towarzystwa, wiesz? Poza tym, Knicksi grają dziś wieczór. Myśl o jedzeniu domowego posiłku przemówiła do mnie. Myśl o wyluzowaniu się, o zimnym piwie i oglądaniu Knicksów były jeszcze bardziej atrakcyjne. Pomysł zobaczenia Lindsey i jej słodkiego, seksownego ciała zawiózł mnie do pieprzonego szaleństwa. 23
I coś mi się wydaje, że będzie to pewnie szybciej, niż sam przypuszcza. 117 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Wchodzę w to.
Rozdział 18 Wyciągnęłam lasagne z piekarnika i ustawiłam ją na kuchence. Wsunęłam tacę krojonego chleba z czosnkiem do piekarnika i ustawiłam minutnik. Sałatka powstanie więc ze wszystkiego co się nada, jak tylko Slate dotrze do domu, tak jak mówił. Spojrzałam na Bryce’a w jego wysokim krześle. Nakarmiłam go wcześniej. Przekąsił grahamowe krakersy, ja natomiast wymieszałam sałatkę i nakryłam do stołu. Miał teraz przemoczone kawałki krakersa, rozmazanego na twarzy. - Spójrz na siebie. - powiedziałam do niego. - Nigdy nie będziesz imponował dziewczynom z taką twarzą. Posłał mi szeroki uśmiech, obślinił się płynnym krakersem w dół podbródka. - No dalej, bądź dużym chłopcem; posprzątajmy zanim tata wróci do domu. Wyciągnęłam go z wysokiego krzesełka i zabrałam do dziecinnego pokoju na zmianę pieluchy i umycie. Ubrałam go dziś tak ładnie w kombinezon na szelkach, który miał emblemat Harleya Davidsona z przodu i flanelową koszulę w kratę pod spodem. Był tak dobrym dzieckiem dla mnie. Spędzając z nim ten czas, uświadomiłam sobie, jak bardzo chciałabym mieć kiedyś dziecko lub dwoje. Mama dzwoniła wcześniej, by sprawdzić co u nas obojga. Powiedziała mi, że przeciągały się sprawy z wyceną aktywów dotyczących nieruchomości. Ulżyło mi słysząc, że babcia zaczęła wychodzić z jej milczącego przerażenia. 118 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Moi dziadkowie mieli wielu przyjaciół i towarzyskie kontakty w Indianapolis. Mama czuła, że babcia chciałaby prawdopodobnie na razie pozostać tam. Skończyłam z Bryce’em i zabrałam go do salonu, gdzie znajdował się kącik zabaw. Potrafił świetnie bawić się sam, szczególnie nową partią zabawek, które dostał od Świętego Mikołaja. Siedziałam z nim i zaczęliśmy razem układać puzzle, kiedy usłyszałam Slate’a, wchodzącego przez garaż. - Hejka, Lindsey. - ryknął. Bywał czasem naprawdę głośny. - Jestem w salonie z Bryce’em. - zawołałam do niego. Bryce od razu rozpoznał głos Slate’a. Był na nogach w ciągu sekundy, drepcząc, aby się z nim przywitać. - Mamy dodatkową osobę na kolacji. - Slate krzyknął z korytarza. Wstałam, podążając za Bryce’em do przedpokoju. Slate wyrzucił go wysoko w powietrze, powodując, że maluch zaczął piszczeć z zachwytu. Zaśmiałam się na to, jak słodko wyglądali razem. Spojrzałam i zobaczyłam Taza, wchodzącego przez drzwi. Jego oczy natychmiast powędrowały do mnie i zatrzymały się. - Och. Hej, Taz.
- powiedziałam nonszalancko na tyle, na ile tylko
mogłam się zdobyć. Moje serce lekko zabiło, gdy go zobaczyłam. Cholera, on zawsze wyglądał tak gorąco, bez względu na to, co miał na sobie lub na jak zaniedbanego wyglądał. - Lindsey. - skinął głową. - Zaprosiłem Taza, aby dołączył do nas na obiad. Jedziemy później na mecz, wyluzować się. - Nie ma problemu. - powiedziałam z uśmiechem. - Jest całe mnóstwo jedzenia, to pewne. Tylko nakryję jeszcze jedno miejsce.
119 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Szybko wyszłam, wracając z powrotem do kuchni. Nie spodziewałam się, że będzie miał tak wielki wpływ na mnie. Nie przestałam myśleć o poranku, kiedy się kochaliśmy. Odtwarzałam go w kółko w mojej głowie. Podarowałam nawet sobie kilka razy słodkie małe orgazmy na wspomnienie tego, co było między nami. Ustawiłam dodatkowe nakrycie. Minutnik zaczął dzwonić, dając znać, że chleb czosnkowy jest gotowy. Szybko wyciągnęłam go z pieca, przy okazji parząc sobie przy tym mój palec. Cholera! Musiałam skupić się na innych rzeczach poza Tazem.
Obiad upłynął w serdecznej atmosferze. Rozmowa koncentrowała się wokół Slate’a, który zastanawiał się, kiedy do cholery mama wróci, jak Knicksi grali w tym sezonie, i jakie nowe słowa powiedział Bryce, od czasu kiedy Taz go ostatnio widział. - Lasagne była wspaniała, Lindsey. - powiedział Slate po trzeciej dokładce. - Któregoś dnia uczynisz jakiegoś gościa szczęściarzem, będąc jego wspaniałą żoną. - Nie mogłeś tego nie powiedzieć, prawda? - zapytałam, wstając i wychodząc, aby sprzątnąć. - Przysięgam Slate, że kiedy tak bardzo myślisz, że jesteś taki odjazdowy, to właśnie wtedy wymyślasz jakieś zupełnie lamerskie rzeczy. - Hej, to miał być komplement. - odpowiedział, puszczając mi oczko. - Lindsey, to było świetne. - powiedział Taz. - Dziękuję. - Proszę bardzo, Taz. Zobacz, Slate, to jest komplement. Myślę, że mógłbyś nauczyć się kilku rzeczy od Taza. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak to wyszło, aż było za późno. Od razu poczułam, że moja twarz pokryła się szkarłatem. Spojrzałam na Taza i zobaczyłam rozbawienie w jego oczach. 120 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Uczyć się od Taza? Nie sądzę. - Slate się roześmiał.
Bryce skończył na krześle u Slate, trzymając się jego ramion, zaczynał marudzić. - Hej Linds, powiem ci coś. Wezmę Bryce’a do łóżka, jeśli posprzątasz kuchnię. Przewróciłam na to oczami. - Jesteś zbyt dobry dla mnie, Slate. - Pomogę ci Lindsey. - Taz zgłosił się na ochotnika. Slate poszedł do pokoju dziecięcego, aby położyć Bryce’a do łóżka. Zaczęłam zgarniać i płukać naczynia, podczas gdy Taz kończył sprzątanie. - Jak się trzymasz? - zapytał, gdy ładowałam zmywarkę. - Dobrze; pragnę wrócić do szkoły po tym wszystkim. A co u ciebie? Taz nie miał szans, by mi odpowiedzieć, bo mój nowy telefon zaczął wibrować na blacie. - Pamiętaj swoją odpowiedź. - powiedziałam do Taza, odbierając połączenie. To był Kyzer. - Hej Kyzer. - powiedziałam. - Co się dzieje? Słyszałam lekkie mamrotanie Taza, gdy przejął po mnie płukanie naczyń i zapakowanie ich do zmywarki. - Po prostu zastanawiam się, co ty porabiałaś. - Kyzer powiedział, kończąc. - Nie wiele. Właśnie skończyłam kolację i sprzątam. Bryce zniszczył mnie dzisiaj. Odbyliśmy krótką, parominutową rozmowę, zanim powiedziałam Kyzerowi, że zadzwonię do niego później. Taz był już tak głośno, trzaskając garnkami i patelniami przy zlewie, że ledwo słyszałam, co mówił Kyzer.
121 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Opłukałam ostatnią srebrną paterę, pochylając się, aby umieścić ją w koszu wewnątrz urządzenia. - I już. - powiedziałam, prostując się z powrotem i zatrzaskując drzwi od zmywarki. - To powinno wystarczyć. Jak tylko się obróciłam, wpadłam na Taza. Był tam, centymetry obok. Spojrzałam na niego pytająco. Jego oczy pociemniały, gdy spojrzał na mnie. Zanim się zorientowałam, co się dzieje, on przyciągnął mnie do siebie i opuścił swoje usta na moje. Wiedziałam, że to niebezpieczny teren. Slate może wracać w każdej chwili. Taza to nie obchodziło; mnie też nie. Oplotłam ramiona wokół niego i oddałam mu pocałunek, uwielbiając raz jeszcze poczuć jego usta, pracujące na moich. Jego ręce pocierały mój tyłek, jakby czuł mnie po raz pierwszy. W końcu odsunęłam się, całując wcześniej miękko jego usta. - Lindsey. - powiedział cicho: - Zastanawiam się, czy może jesteś gotowa na następną lekcję? Od razu poczułam motyle, wzbierające głęboko w moim brzuchu. Czy był poważny? Rozważałam to tylko przez chwilę. - Mogłabym być otwarta na to. Bez zobowiązań? - Absolutnie żadnych zobowiązań. Znasz zasady. Uśmiechnęłam się do niego. - Przypuszczam, że jestem gotowa na kolejną lekcję. Kiedy i gdzie to się odbędzie, profesorze Matthews? Byłam całkowicie nakręcona pomysłem roli gorliwego ucznia z osobistym wykładowcą. - Mój dom, dzisiaj około dwudziestej drugiej. Powiem Slate’owi do przerwy, że muszę wcześniej uderzyć w kimono. - Ok. Do zobaczenia, profesorze. 122 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 19 Krzyknęłam do Slate’a około w pół do jedenastej wieczorem, że wychodzę z Darcy na chwilę. Odpowiedział z obowiązku: - Dobra, ale uważaj na siebie. Pospieszyłam się, by wyjść, zanim miałby szansę zobaczyć, co ubrałam na siebie. Wzięłam luksusową kąpiel po tym, co uzgodniliśmy z Tazem. Następnie zrobiłam inwazję na prostą w stylu garderobę mojej mamy, która była na górze i mieściła wszystkie ubrania, przeniesione z Indy - moje i jej. Nie przerobiłyśmy tego jeszcze. Byłam zachwycona, kiedy znalazłam to, czego szukałam. To była ciemna spódnica w bordowo-granatową kratę z zakładkami z przodu. Kupiłam ją kilka lat temu, gdy tata zabrał mnie do Chicago na jedną ze swoich wypraw. Do tego wyciągnęłam z szafy ciemnobordowy pulowerowy sweter. Dokopałam się na samo dno do pudła z napisem ‘Inne z pokoju Lindsey’. Przekopałam je, znajdując tam różnego rodzaju koszulki i skarpetki. Znalazłam nawet Robespierre’a, mojego ukochanego, wypchanego pudla, którego tata przywiózł mi z Paryża. Był tam w interesach przez kilka tygodni, kiedy miałam dziewięć czy dziesięć lat. Spałam z tym wypchanym zwierzątkiem od czasu kiedy mi go dał, dopóki nie poszłam do college'u. Przytuliłam go do siebie myśląc, że to najbliższa więź, jaką mogłam mieć z moim ojcem w tych dniach. Nie chowałam go. Jego miejsce było z powrotem na moim łóżku.
123 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Kontynuowałam rycie przez pudła i wreszcie znalazłam parę bordowych rajstop, które nosiłam do kompletu. Doskonale. Zabrałam rajstopy wraz z Robespierre'em z powrotem do mojego pokoju. Ubrałam się w wybrany strój, upewniając się, że zmieszczę seksowną bieliznę pod spód. Do tego włożyłam parę krótkich, czarnych skórzanych butów. Pozwalałam, aby moje włosy nieco urosły. Co prawda było jeszcze mnóstwo warstw, więc zebrałam te włosy, które były na tyle długie, że dałam radę i związałam je w mały kucyk na czubku głowy. Wyszczotkowałam cienką grzywkę, która opadała na moje czoło. Pomalowałam oczy i nałożyłam róż na policzki. Wyglądałam zdrowo. Jak dziewczyna z prywatnej szkoły parafialnej, niewystarczająco dobra na to, co miało właśnie się stać, jednak z racji na mój brak doświadczenia było to w pewnym sensie bliskie prawdy.
Jechałam dwadzieścia minut do domu Taza, czując jednocześnie ekscytację i niepokój. Byłam ciekawa, co nasza druga lekcja pociągnie za sobą. W każdym razie, miałam pewność, że będzie czystą przyjemnością. Dotarłam na jego ganek. Zostawił dla mnie zapalone światło. Nacisnęłam dzwonek i w ciągu kilku sekund otworzył mi drzwi. Jego oczy natychmiast zlustrowały całą mnie i widziałam, że był nieco zaskoczony moim wyglądem. - Przyjechałam na lekcję, profesorze Matthews. - wtedy całkowicie to do niego dotarło. Wiedział, że odgrywałam tę rolę i powolny uśmiech zaczął rozprzestrzeniać się na jego twarzy. Wiedziałam, że był w tym też. Otworzył mi drzwi. - Proszę wejść, Pani Dennison. - powiedział. - W samą porę. To mi się podoba. - pomógł ściągnąć mi płaszcz, rzucając go na kanapę. 124 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Mogę zaoferować ci jakieś przekąski przed rozpoczęciem naszej lekcji? - Nie miałabym nic przeciwko kieliszkowi wina, profesorze. - Usiądź proszę. - wskazał. - Zaraz wracam. Usiadłam na jego kanapie, krzyżując nogi i ściągając moją spódnicę w dół, tak mocno jak tylko pozwalała mi na to jej długość, by pokazać, że byłam pruderyjna i porządna. Splotłam dłonie na kolanach. Wrócił za chwilę z dwoma kieliszkami wina. Przyjęłam swój, który mi zaoferował, mrucząc mu podziękowania. Usiadł obok mnie. Podniósł kieliszek wina w górę, stukając mój. - No to za kontynuację edukacji. - powiedział cicho, posyłając mi olśniewający, seksowny uśmiech. - Na zdrowie. - odpowiedziałam.
Oboje popijaliśmy nasze wino w milczeniu. Położył swoją rękę na moich ramionach, przyciągając mnie bliżej siebie. Dobrze było mieć Taza owiniętego wokół siebie. Oparłam się o niego, uwielbiając ciepło, rozchodzące się od wina i upajające działanie bycia blisko. Delikatnie wziął ode mnie kieliszek, ustawiając go na stoliku do kawy. Milczał, kiedy chwycił mnie za rękę i zaprowadził do sypialni. Zapalił aromaterapeutyczne świece. Wydobywający się z nich zapach piżma, przedostał się do pokoju. Łagodna muzyka była zmysłowa, jak wszystko inne, co zaaranżował. Przyciągnął mnie do siebie i opuścił usta na moje, jego język przejeżdżał w górę i w dół, a następnie rozdzielił moje wargi w celu umożliwienia jego językowi dalszej eksploracji. Wtopiłam się w niego, teraz mój język tańczył z jego w idealnym rytmie.
125 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Hmm. - powiedziałam. - To dobrze, że oboje jedliśmy czosnek tego wieczoru. - Taz odsunął się i roześmiał. - Myślałem dokładnie to samo. Płukałem usta ze trzy razy. - Ja też. - przyznałam. - Przejdźmy do mojej lekcji, profesorze. - Oczywiście, Pani Dennison. Po pierwsze potrzebujemy jakiejś erotycznej wizualizacji. Potrzebuję czegoś, co spowoduje, że mój fiut stanie w końcu. Chcę, żebyś się rozebrała dla mnie, ale chcę, żebyś zrobiła to powoli. Jakieś pytania? - Nie. Rozumiem. - odpowiedziałam, skopując najpierw buty.
Taz spoczywał oparty na łokciach, leżąc na swoim łóżku i obserwując mnie. Miał na sobie parę szarych dresów, ściągniętych sznurkiem i bokserkę bez rękawów. Jego mięśnie wybrzuszały się, gdy wspierał swój ciężar na ramionach. Było to gorące. Moje palce podciągnęły sweter powoli do góry, nad głowę. Pozwoliłam, by upadł na podłogę. Potem rozpięłam zamek błyskawiczny z boku spódnicy i wykonując taniec shimmy, zrzuciłam ją na dół, by spadła na stertę u moich stóp. Wyszłam z niej, odkopując ją na bok. Zahaczyłam oba kciuki za pasek moich rajstop i opuściłam je, modląc się, żeby moje stringi nie opadły razem nimi i nie zabiły erotycznego nastroju. Tak się na szczęście nie stało. Wyszłam teraz z rajstop i stanęłam przed nim w moim czarnym koronkowym biustonoszu push-up i w pasujących do niego stringach. - Więcej? - spytałam. - Ściągnij najpierw swój stanik. - polecił. To było przednie zapięcie, więc odczepiłam je i natychmiast byłam od niego wolna. - Bardzo ładny. - powiedział cicho. - Teraz chcę, żebyś wzięła swoje ręce i bardzo powoli, bardzo ostrożnie masowała swoje piersi. Chcę, by twoje sutki uniosły się bez dotykania. Czy rozumiesz? 126 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak. - odpowiedziałam. Ujęłam swoje piersi od spodu rękami, przesuwając je powoli wokół, dzięki czemu moje kciuki masowały każdą stronę w ruchu kołowym. Następnie moje palce zaczęły masować przednie części pod sutkami mocno i metodycznie. Sutki zaczęły rosnąć od tego ruchu, robiły się sterczące. - Bardzo dobrze. - powiedział. - Teraz możesz już dotknąć i bawić się samymi sutkami. Zrobiłam zgodnie z instrukcją, zwracając uwagę na bardzo miłe mrowienie, które wywołały moje palce. Kręciłam każdym sutkiem pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym, obrysowując go. Taz siedział na łóżku ze zgiętą nogą, jego przedramię spoczywało na kolanie. Drugą nogę wyciągnął do przodu. Widziałam sztywną erekcję. - Chcę, abyś opuściła swoje majtki w dół i je ściągnęła. - polecił ochryple. Po raz kolejny, zrobiłam jak mi powiedział, wychodząc z nich i stając zupełnie naga pod jego tlącym się spojrzeniem. - Włóż palce do ust i zwilż je. - spełniłam to. - Teraz, weź swoje palce i rozdziel wargi cipki od siebie. Tak jest. powiedział, obserwując mnie uważnie. - Rozsuń fałdki palcami i delikatnie pocieraj okolicę nad łechtaczką. zrobiłam, jak powiedział; uczucie małych iskierek przyjemności zaczęło się rozwijać. - Czujesz się dobrze? - zapytał. - O tak. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Dobra dziewczyna. - uspokoił. - Nie przestawaj tego, co robisz prawą ręką, Pani Dennison, ale kciuk swojej lewej ręki, chcę, abyś umieściła w pępku. Czy on nie jest poważny! Wahałam się, mając nadzieję, że on do diabła bawił się w jakiś żart. 127 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Zaufaj mi. - powiedział, wyczuwając moją niechęć. - Chcę ci coś pokazać. Położyłam lewy kciuk na swój pępek. I co teraz? - Weź teraz palec wskazujący tej samej ręki i naciskaj wewnątrz siebie centymetr po centymetrze opuszkiem palca, ale nie paznokciem tylko poduszeczką na czubku palca. Możesz potrzebować kilka prób, ale nie zatrzymuj się, naciskając ten obszar do momentu, aż znajdziesz miejsce, które sprawi, że poczujesz jakbyś musiała siusiu. Zrobiłam, jak kazał, naciskając opuszkiem palca w kilku miejscach tam i z powrotem. Wreszcie wzmocniłam trochę siłę nacisku, i nacisnęłam trzeci raz. Bingo! - Tutaj. - powiedziałam, moje oczy się rozszerzyły. - To jest twój punkt G, Pani Dennison. Byłam podekscytowana wiedzą, że znalazłam go, choć podejrzewałam, że poprzednim razem Taz dotknął ten właśnie obszar wewnątrz mnie, najpierw palcem, a następnie swoim penisem, to była cała weryfikacja, jakiej potrzebowałam. - Teraz. - kontynuował. - Chcę, żebyś wsunęła w siebie palec prawej ręki, jednocześnie naciskając na zewnątrz palcem lewej, tak byś mogła zobaczyć, w jaki sposób odczuwasz to wewnątrz siebie. - Naprawdę? - Tak. - powiedział stanowczo. - Musisz wiedzieć, jak w pierwszej kolejności należy zaspakajać siebie. Będzie ci o wiele łatwiej, jeśli zamiast stać, położysz się tu na łóżku. Podeszłam i wspięłam się na łóżko obok niego. Taz ściągnął dresy i koszulkę w ciągu sekundy. Położył się na boku tuż obok mnie. Ja leżałam na plecach. Pochylił się i uniósł mi nogi tak, by moje kolana były zgięte. 128 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Myślę, że jest to prawdopodobnie najlepsza pozycja. Pomogę ci się nawilżyć, jeśli nie masz nic przeciwko. Uśmiechnęłam się do niego. - Brak jakiegokolwiek sprzeciwu. - powiedziałam. Pochylił się, a jego usta natychmiast były na mojej cipce. Delikatnie całował ją swoimi ustami; jego język lekko przesuwał się po fałdkach i wirował wokół mojej łechtaczki. O mój Boże! Jego usta i język umiejętnie pracowały wewnątrz i na zewnątrz cipki, tak jak za pierwszym razem. Czułam, że moje biodra poruszają się prowokacyjnie w odpowiedzi na to, co on robił. Po prostu chciałam, żeby mnie przeleciał: swoimi ustami, swoim fiutem, nie zależało mi, którym z nich, chciałam tylko, żeby to był on, a nie ja. Taz, mam na myśli profesor Matthews, miał jednak inne plany. - Tak. - powiedział. - Myślę, że jesteś na dobrej drodze. Chcę, abyś zrobiła, jak poleciłem i doprowadziła się do orgazmu, podczas gdy ja będę oglądać. Usiadł zgarbiony, a jego ogromniasty wzwód był w zasięgu ręki. Jak on był w stanie zatrzymać coś takiego? Włożyłam swój palec do środka i zaczęłam naciskać nim obszar wokół punktu G. Nie podobał mi się sposób, w jaki odczuwałam to w środku. Ohyda! Nie miałam w ogóle problemów z masturbowaniem się i doprowadzaniem do orgazmu łechtaczkowego, ale robić to wszystko wewnątrz, nie przemawiało do mnie. Przypomniało mi to przeszukiwanie po omacku wnętrza rozmrożonego tłustego indyka, za pieprzoną torebeczką, zawierającą szyje i żołądki, które były zawsze gdzieś przy tyłku indyka. 129 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Popatrzyłam na Taza moim najlepszym ‘czy muszę?’ spojrzeniem. Profesor Matthews był jednak uparty. - Będziesz potrzebowała dwóch palców. - poradził beznamiętnie. Niechętnie dodałam mój środkowy palec, by dołączył do palca wskazującego w tym nieuchwytnym poszukiwaniu. - Zrelaksuj się. - rozkazał cicho. - Trzymaj przerywany nacisk palcami na zewnątrz, podczas gdy te dwa palce w środku, mają ten ruch naśladować. Uniósł dwa palce w górę i imitował ten ‘chodź tu’ ruch. Wiedziałam, że to było to! Dlatego również go powieliłam. Zrobiłam zgodnie z instrukcją, relaks powrócił i teraz obserwowałam go. Fakt, że był całkowicie nakręcony, zaczął i mnie nakręcać. Rozluźniłam się jeszcze bardziej i pozwoliłam moim palcom się poruszać. Nie było to już dla mnie obrzydliwe. Moje ciało zaczęło reagować na mój dotyk. Zaczęłam odczuwać przyjemność, przedostającą się przez moje palce. Punkt G był teraz dla mnie oczywisty od wewnątrz. To był taki mały wypukły obszar. Czuć było, jakby miał małe grzbiety. Wow! Kontynuowałam teraz ruch ‘chodź tu’ mocno, okrężnie naciskając palcami ten sam obszar zewnętrzny. To było wspaniałe, niecodzienne uczucie, językiem prześledziłam swoją dolną wargę. Poruszałam teraz biodrami, wykonując okrężne ruchy razem z moimi rękoma. Jęknęłam cicho. - To jest to, kochanie. - Taz powiedział. Spojrzałam na niego spod rzęs. Jego ręka mocno obejmowała fiuta wokół, przesuwając w górę i w dół, dopasowując do mojego własnego rytmu. Wiedziałam, że jestem gotowa. Nie miałam pewności co z nim. Zwiększyłam tempo palcami i teraz wiłam się z rozkoszy, jak mój orgazm wystrzelił. Jęknęłam głośno, gdy poczułam, że moje wnętrze tętni z uwolnienia. 130 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ciepły, jasny płyn wylał się ze mnie na rękę, gdy drżałam od moich skurczy, wywołanych orgazmem. Od razu usiadłam, odpychając Taza z powrotem. Zamierzałam sama dać mu orgazm. Uklękłam obok niego, popychając jego rękę, gdy opuściłam moje usta na jego bardzo dużego, mocno nabrzmiałego fiuta. Byłam zdecydowana i nie zamierzałam zrobić tego źle. Spojrzałam na jego twarz. - Przejedź po jego długości językiem, kochanie. - zrobiłam zgodnie z instrukcją, pozwalając, by moje palce bardzo delikatnie przemierzyły skórę jego moszny. - Hmm, tak dobrze. - powiedział. - Teraz wiruj wokół niego tak, jak byś lizała lody w waflu. Zrobiłam zgodnie z instrukcją. Wkrótce, nie będę potrzebowała dalszych instrukcji. Mogłabym powiedzieć, że przez język ciała Taza i jego słowne świntuszenie, wiedziałam, co lubił. Rozstawiłam jego nogi, wczołgując się między nie twarzą. Taz podłożył sobie jedną rękę pod głowę, tak by mógł oglądać. Nadal wirowałam i lizałam językiem wzdłuż jego długości. - Chcę, abyś wzięła go teraz całego. - powiedział. Skierowałam jego erekcję rękoma wprost do moich ust, lekko wsuwając go i wysuwając, jednocześnie masując go palcami. Przejechałam po nim w górę i w dół, dzięki czemu zęby delikatnie skrobały go od czasu do czasu. - O Boże, kochanie. - wychrypiał. - Lepiej się zatrzymaj. Zakończ mi rękami. Nie było takiej możliwości. Chciałam go posmakować.
131 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Kontynuowałam, ignorując jego słowa. Poczułam pierwsze pulsowanie. Dalej kontynuowałam to, co robiłam, potem to ustało. Chwilę później czułam, jak moje usta wypełniają się ciepłą, słoną spermą. Połykałam i połykałam, aż nie było nic więcej. Ręce Taza były w moich włosach, przekręcając lekko moją głowę, gdy jęknął z uwolnienia. Pociągnął mnie za ramiona na siebie. Całowaliśmy się jak dzikusy. To było surrealistyczne.
Leżałam na nim całkowicie usatysfakcjonowana. Jego ręce były na moich plecach. Jego palce delikatnie kreśliły okrągłe wzory na mojej skórze. W końcu uniosłam głowę na ręku, patrząc mu teraz w bardzo zielone oczy. - Cóż, profesorze, jak mi poszło? - Doskonałe wyniki, Pani Dennison. Czy zależy ci na jakimś dodatkowym zaliczeniu?
Rozdział 20 Było po drugiej nad ranem, kiedy spokojnie pozwoliłam sobie wrócić do domu. Chciałam wrzucić swój tyłek do łóżka. Bryce wstanie wcześnie i choć Slate był świetny jako mój zmiennik i karmił małego przed wyjściem do pracy, to jednak oni dwaj robią dość hałasu, by obudzić zmarłego.
Zrzuciłam z siebie ubranie i wskoczyłam w koszulkę do spania. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Znalazłam mój środek do mycia twarzy, następnie wycisnęłam pieniący się żel na ręce, by go wmasować. 132 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Nabrałam w ręce wody, rozpryskując ją po mojej twarzy, by spłukać pozostałości. Gdy obróciłam się, chwytając ręcznik, zauważyłam ją. Matko Boska, miałam na szyi ogromną malinkę! Taz i ja pieprzyliśmy się prawie przez dwie godziny po mojej lekcji samo zaspakajania. Cofnęłam się myślami do czasu, kiedy to mógł zrobić malinkę. Musiało to być wtedy, gdy byliśmy w fotelu w salonie. Siedziałam mu na kolanach, twarzą do niego, ujeżdżając jego fiuta w górę i w dół. Taz był bardzo intensywny, kiedy osiągnął szczyt. Przypomniałam mu o całowaniu mojej szyi, mniej więcej kiedy doszedł. Był dość wulgarny. Zarumienił się, myśląc o słowach, których używał, gdy mówił do mnie te brudne rzeczy. Dobrze że przynajmniej jest zima. Byłam niemal pewna, że mogłabym znaleźć golf, a może nawet dwa, w tej szafie i nosić je przez kilka następnych dni, aż ślady znikną. Poszłam do łóżka całkowicie wypalona, wyczerpana i z napięciem jednocześnie. Jak dziwne to było? Zakryłam się kołdrą pod brodę i relaksowałam na moich poduszkach. Przygryzłam moją dolną wargę i uśmiechnęłam, przypominając sobie nasz wieczór jako nauczyciel i uczennica. To było gorące. Było nawet trochę kameralnie. Tak szybko jak Taz mógł odrzucić ten pomysł, miałam wrażenie, że po prostu od razu go polubi. Relaksowaliśmy się na jego łóżku, całkowicie wyczerpani i wypaleni, starając się, aby nasze tętno wróciło do normy. Przypomniałam sobie, jak przyciągnął mnie do siebie jednym ramieniem. Rozsiewał miękkie, małe muśnięcia wargami na wilgotnej skórze mojej szyi i ramion. 133 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Trącał mnie nosem i szepnął: - Chcę cię napastować seksualnie.
Samo przypomnienie tego przywołało świeżą gęsią skórkę na mojej skórze. Musiałam pozbyć się tych cielesnych wspomnień z mojej głowy, albo nigdy nie zasnę. Tuż przed tym, jak zapadłam w sen, dotarło do mnie, że nie oddzwoniłam do Kyzera. Odnotowałam w pamięci, żeby była to na jutro pierwsza rzecz, którą zrobię, jak tylko Slate wyjedzie do pracy. Z jakiegoś powodu wydawało się, że moje codzienne rozmowy z Kyzerem działają Slate’owi na nerwy. Czuł potrzebę podsłuchiwania, a następnie przewracał oczami. Chciałabym się zobaczyć z Kyzerem w przeciągu pięciu dni. Nie mogłam się tego doczekać.
Darcy odebrała mnie dwunastego około południa. Rozmawiałyśmy przez telefon tylko kilka razy od czasu wigilijnego spotkania. Oczywiście wiedziała o odejściu mojego dziadka i wysłała kwiaty do domu pogrzebowego w Indianapolis. Wydawało się, że Darcy nawiązała relacje z Darinem, z którym spędzała większość swojego czasu podczas świątecznej przerwy. Wyczułam, że bała się wracać do Charlottesville. Wiedziałam, że podzieli się ze mną wszystkimi szczegółami podczas dwóch godzin jazdy z powrotem do szkoły.
Slate był zmuszony wziąć parę dni wolnego w pracy, nie podobało mu się jednak, że musiał zrobić to w krótkim terminie. Leciał z Brycem do Indianapolis, tak aby Bryce mógł zostać z mamą, aż skończy kwestie prawne z nieruchomościami.
134 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Slate zapakował moją walizkę do samochodu Darcy, gdy ja trzymałam Bryce’a, zakrywając jego słodkie, małe policzki pocałunkami. Slate zamknął pokrywę bagażnika, biorąc Bryce’a ode mnie. - Lindsey, zadzwoń do mnie, kiedy dotrzesz, dobrze? Będę miał z sobą komórkę przez cały czas. Twój samochód jest gotowy do odbioru na policji w Charlottesville. Znają okoliczności, więc nie będziesz musiała uiszczać im opłaty za przechowywanie jego w czasie twojej nieobecności. Jeśli byłby jakiś problem z tym, zadzwoń do mnie, rozumiesz? - Tak, Slate. - powiedziałam. – Powiedz mamie, że zadzwonię do niej jutro, dobrze? Wychodzę dziś wieczorem z Kyzerem, więc kiedy wrócę, będzie za późno, żeby dzwonić. Slate zmarszczył brwi z nieznanych powodów. Nie byłam pewna, jaki on miał problem z Kyzerem. Spotkali się na krótko tylko jeden raz, i wtedy wydawało się wszystko w porządku. To zmieniło się kiedy dziadek zmarł, Slate wydawał się denerwować Kyzerem. - Ja to zrobię. - powiedział. - Cholera, chciałbym, żeby była już w domu. - Wiem, Slate. Dzięki za uczynienie jej szczęśliwą. Przytulił mnie, ale nie było to w jego stylu - w moim tak. Wiedziałam, że czuł się dziwnie po słowach, które padły między nami w Boże Narodzenie rano. Czułam, że już to rozwiązaliśmy. - Zachowuj się, Lindsey; Ty Darcy, też. Darcy posłała mu jeden ze swoich olśniewających uśmiechów i skinęła głową, jak wsiadałam do jej samochodu. Slate stał z Bryce’em w ramionach, patrząc na nas, jak wyjeżdżałyśmy. - Boże, twój ojczym jest gorący, dziewczyno. - powiedziała. - Gdyby moim ojczymem, wierzę, że byłabym tak niegrzeczna, aż musiałby dać mi klapsa. - zachichotała.
135 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Cóż, ja go wkurzyłam w Boże Narodzenie rano. - przyznałam. – Sprowokowałam go czymś, co powiedziałam do mojej matki. - Naprawdę? To do ciebie niepodobne, Lindsey. W ogóle nie wyobrażam sobie ciebie, wymądrzającej się do mamy. - Zdenerwowali się, bo nie było mnie prawie całą noc. - O kurwa! Musimy porozmawiać - ty i ja. O co do cholery chodzi? Starałam się być nonszalancka, wiedząc, że Darcy rozpadnie się, gdy jej to powiem. Byłam zachwycona, mogąc dostarczyć jej dobre wieści. - Darcy, z radością informuję, że w końcu moja V-card24 została skradziona. Wybuchnęła śmiechem, zmuszona wjechać samochodem pod krawężnik. Oczywiście, nie była to reakcja, jakiej oczekiwałam od mojej BFF. W końcu się opanowała i odwróciła w moją stronę. - Myślałam, że miałaś na myśli ‘przeciągnięta’ nieprawdaż? - Przeciągnięta… skradziona, to to samo, no nie? Pokręciła głową, wciąż chichocząc. - Jest przeciągnięta, w podobny sposób, w jaki przeciągasz kartę kredytową, kiedy coś kupujesz? - Cóż, cokolwiek - odpowiedziałam, machając ręką lekceważąco. - Ważne jest to, że nie jestem już dziewicą. Włączyła się ponownie do ruchu i spojrzała na mnie. - Okay, więc mogę wiedzieć kto? - To był Taz. - Mniej więcej tak pomyślałam. - odpowiedziała. - Chemia między wami dwojgiem jest dość oczywista. - Co masz na myśli? 24
Czyli Virgin-card co oznacza dokładnie dziewiczą kartę. Używa się takiego zwrotu na określenie dziewictwa w języku potocznym. 136 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Właśnie to, co powiedziałam. Wiedziałam, że chciałaś się z nim pieprzyć i mówiłam ci to samo w Święto Dziękczynienia. Wyciek informacji nastąpił teraz. Jak zdałam jej szczegółową relację, zobaczyłam, że jej oczy rozszerzały się w określonych częściach historii. Kiedy skończyłam, zwróciła się do mnie. - Tak, to w zasadzie mówi mi, że ty i on jesteście kumplami do pieprzenia? - B y l i ś m y pieprzącymi się przyjaciółmi. - powiedziałam, podkreślając czas przeszły dokonany. - Było to dla mnie wspaniałe doświadczenie. Teraz mogę skupić się na samej relacji i nie martwić się, że sprawiam wrażenie jakiegoś nowicjusza. - Rozumiem. - powiedziała, kiwając głową. - Więc to wszystko, czym to było i jesteście teraz tylko przyjaciółmi? - Oczywiście. - odpowiedziałam. - Czuję się bardzo kosmopolitycznie z tym, na prawdę. Miałam seksualną przygodę ze starszym facetem, który jest całkowicie gorący i nauczył mnie po drodze kilku sztuczek. To sytuacja, w której każdy z nas wygrywa. - Zatem, kim jestem, aby krytykować słabe punkty? No ale muszę zapytać, kto jest teraz na horyzoncie, jeśli chodzi o seksualną relację? - Kyzer Stanfield. - Mówisz o tym bogatym głupku, który eskortował cię na zajęcia i z zajęć tuż przed wakacjami? - Nie jest głupkiem, Darce. On jest bardzo inteligentny, bystry i jest nawet sportowcem. - On? Jaki sport? - Golf. - odpowiedziałam. - Och, proszę. - odpowiedziała, przewracając oczami. - To nie jest ten rodzaj sportu. 137 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Och, naprawdę? Dlaczego nie powiesz tego o Tigerze Woodsie? - W porządku, więc poważnie, chcesz zacząć się z nim umawiać tak na serio? - A dlaczego nie? Jest miły i taktowny. Mówiłam ci o nim, że wysłał prywatny odrzutowiec ojca, by ściągnąć babcię do nas. Od tego czasu rozmawialiśmy z sobą kilka razy dziennie. - Aha. - odpowiedziała. - Czy on przypadkowo nie dzwonił, gdy Taz wypieprzył twój mózg25? Zaczęła się śmiać ponownie, ale w tym momencie działało mi to na nerwy. -Wiesz co, Darcy? Po prostu nie zamierzam ci nic więcej powiedzieć, jeśli wszystko przekręcasz, a jedyne co chcesz zrobić, to mnie wyśmiać. - Hej, Linds, przykro mi. Masz rację. Jeśli ty również jesteś atrakcyjna dla Kyzera na wszelkie możliwe sposoby, to kontynuuj związek. Ale jeśli chcesz po prostu regularnie się z kimś przespać, to wydaje mi się, że może lepiej nadaje się do tego Taz. Odwróciłam się w jej stronę od okna, przez które patrzyłam. - Chyba żartujesz! My nie mamy nic wspólnego, Darcy. To jest szalone. - Dobrze. - powiedziała: - Po prostu tylko mówię. To nie musi być seks na całe życie.
Chciałam zejść z tematu Taza. Nie miała bladego pojęcia, jak działa Taz. Na początek nie mogłam sobie wyobrazić, żeby Taz kiedykolwiek był mężczyzną, mającym tylko jedną kobietę. Inną rzeczą jest, ze Taz nie ukrywa planów co do swojej kariery i dokąd z nią zmierza. To nie pasuje do drogi, jaką ja wybrałam dla siebie. 25
W oryginale było ‘fucking your brains out’ co dokładnie oznacza w mowie potocznej uprawianie seksu szybko, przez długi okres czasu, z kilkukrotnymi orgazmami dla każdego partnera. Wydało mi się to zbyt długie, więc zostawiłam w dosłownym tłumaczeniu ☺. 138 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Więc Darce, powiedz mi, co się dzieje między tobą a Darinem? Uśmiechnęła się szeroko. - On jest całkiem fajny. - powiedziała. - Muszę ci powiedzieć, że to co może zrobić język G-Man’a jest całkowicie, cholernie niesamowite. - Naprawdę? Więc jesteście pieprzącymi się przyjaciółmi, czy jak? - Myślę, że to może być coś więcej niż to. On jest bardzo zajęty swoimi treningami i innymi sprawami, ale planujemy tak, by widywać się, gdy tylko możemy. - To świetnie. - odpowiedziałam, czując się trochę zazdrosna o to. Darcy zerwała w zeszłym roku z gościem, z którym chodziła przez całą szkołę średnią i przez jej pierwszy rok studiów. To było trudne, ale on udał się na Uniwersytet w Wisconsin i odległość była zbyt wielka. - Hej. - powiedziałam. - Nie rozmawiałaś z Jill w wakacje? - Tak, w istocie to dzwoniła do mnie wczoraj. Ona nie dotrze tu aż jutra w nocy. Najwyraźniej jakiś dramat wydarzył się między nią a jej chłopakiem Michaelem. Próbowała z nim zerwać i nie przyjął tego dobrze. - Żartujesz. Co się stało? - Z tego, co powiedziała Jill, to niemalże się zabił i skasował swój samochód. Złamał dość brzydko jedną nogę. Miał dziś operację, żeby mogli założyć mu szpilki. Powiedziała, że nie czuje się z tym dobrze, że nie była z nim podczas operacji. - O mój Boże. - powiedziałam. - Założę się, że jest naprawdę zakochana w Gabe’ie. - Na to wygląda. Mam nadzieję, że będzie się trzymała tego, co postanowiła. Jill ma miękkie serce. Tę sprawę z Michaelem przedłożyła nad gigantyczną winę z powodu wyjazdu.
139 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Resztę naszej jazdy spędziłyśmy, rozmawiając głównie o Jill i Darinie. Cieszyłam się szczęściem Darcy. Miałam nadzieję, że Jill będzie trzymać się swoich planów.
Kiedy dotarłyśmy do Charlottesville, Darcy wyrzuciła mnie przed głównym posterunkiem policji,. Czekała, aby upewnić się, że nie będzie żadnych trudności z odbiorem mojego samochodu. Po powrocie do naszego kompleksu apartamentowego, zaparkowałam mojego VW tuż obok niej. Rozładowałyśmy jej bagażnik i udałyśmy się przejściem do naszego budynku. Po wejściu do naszego mieszkania, zrzuciłyśmy bagaże na podłogę. - Boże, nienawidzę rozpakowywania. - powiedziała, zapadając się na wyściełaną sofę. - Pójdę sprawdzić naszą skrzynkę pocztową. - zaofiarowała, wstając z powrotem na nogi. Nasze skrzynki były zlokalizowane na parterze budynku, w pobliżu wejścia do holu. Grzebałam w mojej torebce, szukając mojego nowego telefonu, kiedy zadzwonił Kyzer. - Hej. - powiedział. - Wróciłaś już? - Właśnie teraz weszłam. - odpowiedziałam, uśmiechając się. - A ty? - Właśnie wyjeżdżam w tej chwili moim samochodem z lotniska. Jesteśmy nadal umówieni na kolację dziś wieczorem? - Absolutnie. - odpowiedziałam. - Czy codzienny strój będzie w porządku? - Idealny. - odparł. - Odbiorę cię około siódmej, dobrze? - Będę gotowa. - Naprawdę tęskniłem, Lindsey. - Ja też tęskniłam za tobą, Kyzer. Do zobaczenia wkrótce. 140 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Czułam się szczęśliwa i zadowolona. Nie mogłam się doczekać, aby spędzić ten wieczór z Kyzerem. Przypuszczam, że to była nasza pierwsza oficjalna randka. Wtaszczyłam moją walizkę do pokoju i położyłam na łóżku. Równie dobrze mogę mieć rozpakowywanie z głowy. Byłam niemal pewna, że Darcy odłoży swoje rozpakowywanie do jutra albo następnego dnia. Była znana z ociągania się.
Wypakowałam moją walizkę, posadziłam Robespierre’a u szczytu mojego łóżka, na jednej z moich poduszek. Jego ubranko było nieco zniszczone. Fioletowy, aksamitny ściągacz wokół szyi pudla był lekko postrzępiony. Może powinnam kupić wstążkę i ciut wystroić chłopca. Skończyłam rozpakowywanie, gdy usłyszałam, że Darcy wróciła do mieszkania. - Nie uwierzysz, jaki miałyśmy stos poczty. - powiedziała. - Musiałam iść do biura, bo była w naszej skrzynce notatka, że dostarczono dla ciebie paczkę i oni ją przechowują. - Naprawdę? - zapytałam, wchodząc korytarzem do salonu. - Tak. Wygląda jak kwiaty. - skomentowała z chytrym uśmiechem. Zostały dostarczone właśnie dzisiaj, więc ktoś wiedział, że wrócisz. Wręczyła mi długie białe pudełko. Było związane piękną fioletową wstążką z jedwabiu. Ktoś wiedział, że fioletowy to mój ulubiony kolor. Usiadłam na kanapie, kładąc ją na kolanach i rozwiązałam dużą kokardę, pozwalając jej spaść na podłogę w swoim podekscytowaniu. - Założę się, że to do Taza. - powiedziała. - Założę się, że od Kyzera. - odpowiedziałam.
141 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- To bardzo przemyślany sposób. - udało mi się ściągnąć wstążkę i ostrożnie podniosłam wieko pudełka. Moje oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyłam wewnątrz kilkanaście czarnych róż o długich łodygach. Czarne róże? Co, do cholery? - Czarne róże? - zapytała Darcy. - Kto by wysłał tobie czarne róże? Podniosłam łodygi w górę i zobaczyłam pod spodem małą kopertę z kartą. Wyciągnęłam ją i otworzyłam. Wiadomość na karcie została napisana. Brzmiała ona tak: ‘Niefortunna śmierć Sidney Banion może być jego końcem, ale nowym początkiem dla innych. To, co jest ukryte trzeba znaleźć i zabezpieczyć.’ - Co do diabła? - Darcy powiedziała, jak podałam jej kartę. Kondolencyjna czy groźby? - Nie wiem, co o tym myśleć. - wybełkotałam. - Wydaje się dziwna, jak na wiadomość dla mnie. Nie było możliwości, by ustalić, jaka kwiaciarnia to dostarczyła. Pudełko nie miało żadnego oznaczenia. Obie z Darcy podskoczyłyśmy, gdy zadzwonił telefon. Wyciągnęłam rękę i zobaczyłam, że był to Slate. Pewnie zastanawiał się, dlaczego nie oddzwoniłam do niego jeszcze. - Hej, Slate. - odpowiedziałam. - Właśnie sprawdzam, czy jesteście jeszcze w drodze. Obserwowałem ruch na drodze międzystanowej na moim iPhone’ie i zobaczyłem, że był poważny wypadek około dziesięciu mil na północ od twojego wyjazdu. Gdzie jesteś? - Oh, uh, jesteśmy teraz w domu. Przykro mi. Byłam już gotowa, żeby zadzwonić do ciebie. Mam już swój samochód, tak więc teraz wszystko jest w porządku.
142 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Cóż, to dobrze. - powiedział. - Za około godzinę wyjeżdżamy na lotnisko. - Slate? - Tak? - Dostałam kilkanaście czarnych róż, które dostarczono dziś z dziwną notatką w środku. Nie jestem pewna, kto je wysłał i co oznacza wiadomość, ale ma coś wspólnego z dziadkiem. - Przeczytaj mi notatkę, Lindsey. Zrobiłam jak mi polecił. Słyszałam jego przekleństwa na drugim końcu. - Słuchaj. - powiedział. - Muszę zadzwonić w tej sprawie do mojego przełożonego. Ponieważ opuszczam miasto, a ktoś musi to zbadać. Upewnij się, że te róże są w pudełku i nie dotykaj ich już, dobrze? Potaknęłam głową. - Lindsey, słyszysz mnie? - Oh, taa Slate, zrobię tak. - Chcę, żebyś poszła i natychmiast umyła ręce ciepłą wodą i mydłem antybakteryjnym. Jeśli Darcy dotknęła ich także, ma zrobić to samo. - Myślisz, że były zatrute? - W tym momencie wszystko jest możliwe. To jest jakieś szalone gówno. Tylko proszę, zrób jak mówiłem. Oddzwonię do ciebie tak szybko, jak dam radę. W międzyczasie zrób, co poleciłem.
Rozłączyłam się i przekazałam Darcy, co mówił Slate. Obie udałyśmy się prosto do łazienki i wyszorowałyśmy nasze ręce gorącą wodą i dużą ilością mydła. Potem wróciłam do salonu z gumowymi rękawiczkami, pokrywającymi moje ręce. Ostrożnie podniosłam pokrywę skrzynki z kwiatami, która wciąż
143 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
znajdowała się na kanapie i umieściłam ją z powrotem na pudełku. Nie mogłam patrzeć na te róże nigdy więcej.
Około czterdzieści minut później Slate oddzwonił. Szykował się właśnie do wyjazdu na lotnisko. Powiedział, że ktoś z wydziału będzie u nas w ciągu kilku najbliższych godzin. Kazał mi nie ruszać się stąd i się zrelaksować. Powiedział, że federalni będą to obsługiwać i zaangażują lokalne władze "jeśli będzie taka potrzeba". Obiecałam mu, że zrobię jak zalecił. Powiedział, że zadzwoni później, kiedy dotrze do Indianapolis. Poprosiłam go, aby nie mówił mamie, co się dzieje. Wiedziałam, że ona będzie się martwić. Zgodził się na razie utrzymać ją w niewiedzy.
Rozdział 21 Kyzer odebrał mnie dokładnie na czas, ubraną w swobodnym stylu. Wybrałam nową parę obcisłych dżinsów i sweter w serek, który kupiła mi mama na Boże Narodzenie. - Świetnie wyglądasz. - przywitał mnie, gdy otworzyłam mu drzwi. Chwyciłam skórzaną kurtkę i powiedziałam Darcy, że zobaczę się z nią później. - Czy mogę z tobą rozmawiać na sekundę, Linds? - zapytała. - Oczywiście. - odpowiedziałam, spoglądając na Kyzera chwilowo. - Będę za sekundkę. Poszłam za nią do naszej małej kuchni, ciekawa, co musi powiedzieć przed moim wyjściem. - Co mam zrobić, gdy twój ojczym G-man wyśle tu cokolwiek na litość boską? 144 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Po pierwsze, Darce, dlaczego odnosisz się do nich jak do G-Men? To zaczyna brzmieć, jak coś ze złego filmu Edwarda G. Robinsona. - Kogo? - zapytała, marszcząc brwi. - Nieważne. - odpowiedziałam szorstko. Darcy nie miała pojęcia o mojej pasji do starych czarno-białych filmów. - To znaczy, nie uważasz, że powinnaś zostać, dopóki ktoś się tu nie dostanie? - Spójrz Darce, nie widziałam Kyzera od kilku tygodni. Chcę spędzić z nim czas. Jestem bezpieczna, dobrze? Gdy ktokolwiek tu dotrze, wiesz wszystko tak samo, jak ja o tych szalonych różach, więc bez różnicy. - Dobrze. - wzruszyła ramionami. - Zobaczymy się więc później.
Byłam chora, czując się jak więzień. Cały czas byłam u mamy i Slate’a, nie miałam samochodu do własnego użytku i przez połowę czasu nie miałam nawet telefonu do mojej dyspozycji. Nie zamierzałam być jakąś paranoiczną wariatką dzisiaj. Chciałam spędzić miłą kolację z Kyzerem.
Kyzer zabrał mnie do lokalnej restauracji o nazwie "Spoons". Bardzo podobała mi się tamtejsza atmosfera. Było ciekawie i modnie. Zamówiliśmy białego kurczaka i chili burritos. - Kyzer, chciałabym bardzo podziękować twojemu ojcu za hojność, związaną z wysłaniem jego prywatnego samolotu po moją babcię. To było bardzo szczodre i współczujące. Czy stosowne byłoby, abym zadzwoniła do niego osobiście? To znaczy, ja rozumiem, że musi być zajęty, ale chciałam wyrazić moją wdzięczność osobiście. - Lindsey, nie jest to konieczne; zaufaj mi. Wiem, że nie znacie się oboje za dobrze, więc nie znasz też szczegółów na temat mojej rodziny. 145 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Przegryzałam
nieco
mojego
burrito,
Andrea Smith
czekając,
by
kontynuował.
Pomyślałam, że wszystkie rodziny miały swoje dziwactwa. Po tym wszystkim moja rodzina była na to doskonałym przykładem. Nie podzieliłam się żadną z tych rzeczy z Kyzerem. - Jestem jedynakiem. Moja matka zmarła, gdy miałem zaledwie cztery lata. W zasadzie byłem wychowywany przez nianię i pozostały personel domowy. Mój ojciec był bardzo zajęty swoją firmą, Stanfield Group. Ma siedzibę w Miami. Mimo, że nasz dom jest w Naples, mój ojciec zawsze wolał zatokę po stronie Florydy, niż tę od Atlantyku. Tak więc oznaczało to, że mój ojciec musiał spędzać tydzień pracy, mieszkając w Miami, a następnie na weekend przyjeżdżał do Naples. W istocie nie miałem z nim normalnych, codziennych relacji takich, jak przy typowym dorastaniu. Poczułam empatię do Kyzera. Mimo, że mój ojciec był zaangażowany w pracę, wspinając się po szczeblach kariery w przedsiębiorstwie mojego dziadka, był w domu tak dużo, jak to tylko było możliwe, kiedy ja dorastałam. Mimo to, wiedziałam, jak to jest brać udział w konkursach ortograficznych lub turniejach piłki nożnej, kiedy nie ma tam mojego ojca, który by mnie obserwował. Sytuacja Kyzera była jeszcze gorsza, z tego powodu, że jego matka zmarła, gdy był w jeszcze tak młodym wieku. - Kyzer, tak mi przykro. To musiało być bardzo trudne dla ciebie. - Było. - odpowiedział. - Ale rozumiałem to. Zapewniał mi bardzo dobre warunki. Zawsze upewniał się, żebym wiedział, że chciał tylko tego, co najlepsze dla mnie. Skinęłam głową. W pewnym sensie rozumiałam, jak się czuł. - Jakieś cztery lata temu, mój ojciec ożenił się ponownie. Byłem w szkole wojskowej w tamtym czasie. To mnie zaskoczyło, bo nie mogłem zrozumieć, jak on znalazł czas, aby pielęgnować związek, przy tym jak bardzo zajmowała go firma. 146 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jego nowa żona pracowała u niego biurze. Tak się poznali. Moja macocha jest typem, o którym można przeczytać w bajkach. Jest naprawdę bardzo miła, współczująca i troskliwa. Nie pamiętam zbyt wiele o mojej mamie, ale wiem, że ona popierała pomysł, aby mój ojciec ponownie się ożenił z taką kobietą, jak moja macocha. Przerwał, zbierając myśli, a następnie kontynuował. - W każdym razie, mój ojciec zaczął wykazywać oznaki demencji około roku po ślubie. Moja macocha nie umieściła go jednak w żadnym domu opieki czy jakiejś instytucji. Nadal przebywa w domu z pielęgniarkami, a moja macocha czuwa nad nim. Myślę, że staram się powiedzieć to, że mój ojciec w przeszłości był na etapie podejmowania decyzji, których efekty są widoczne w tych dniach. Tak więc jeśli chciałby się podziękować komuś, to musiałby być moja macocha, Sue Ellen. Ona zajmuje się prawie wszystkim, odkąd mój ojciec jest, no cóż, ubezwłasnowolniony na stałe. Udało się jej prowadzić własny biznes, łącząc to z obowiązkami domowymi. Jest nieugięta w tym, że ja muszę się skupić na nauce i nie mam się martwić o nic. - Och, Kyzer. - powiedziałam. - To jest tak smutne, ale jestem bardzo zadowolona, że macocha daje z siebie wszystko i rozumie znaczenie możliwości kontynuowania edukacji. Wyobrażam sobie, że w pewnym momencie, przejmiesz pozycję ojca w firmie. - Taki jest plan. - odpowiedział. - Będę stażystą tego lata w jednym z jego pilotażowych obiektów w Atlancie. Był to ostatni uruchomiony obiekt, który nadzorował zanim zachorował. Nawet nie chce o tym myśleć, bo to oznacza, że mój tata zniknie na zawsze. Sięgnęłam w poprzek stołu, chwytając jego dłoń w swoją. Nie podzieliłam się z nim niczym na temat sytuacji z moim ojcem, za wyjątkiem tego, że był nieobecny w moim życiu.
147 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Szczerze mówiąc, czułam się zawstydzona. Wiedziałam, że Kyzer nie jest osądzającym typem, ale były to trudne dla mnie do wyartykułowania wydarzenia, tak bolesne. - Kyzer. - powiedziałam niepewnie. - Zapewne powinnam zapoznać cię z sytuacją z moim ojcem. Mam nadzieję, że kiedy powiem ci to, to nie zmienisz sposobu, w jaki o mnie myślisz.
Kyzer usiadł naprzeciwko mnie i przez następną godzinę słuchał uważnie, jak wylewałam moją odwagę o tym, co zaszło w ciągu ostatniego półtora roku w mojej rodzinie, aż po dostawę czarnych róż po południu. Przykuwał swoją uwagę, jak historia rozwijała się. - Wow. - powiedział, kiedy skończyłam. - Chodzi mi o to, Lindsey, że nie miałem pojęcia, przez co przeszłaś. Tak mi przykro. Myślę, że jest to prawda o tych złych rzeczach, które się wydarzają dobrym ludziom. - Zdecydowanie mam jakiś paskudny bagaż, to jest pewne. - Hej, Lindsey. - powiedział, pocierając palcami po moich. - To nie zmienia niczego, co do ciebie czuję. Podziwiam twoją siłę i uczciwość. Widzę, że nie jesteś taka, jak opisany przez ciebie ojciec. - Chodzi o to, Kyzer, że wciąż go kocham. Nie podoba mi się osoba, jaką się okazał, ale wciąż jest moim tatą, wiesz? - Myślę, że jest to bardzo zrozumiałe. To jest taka bezwarunkowa miłość; rodzice obdarzają nią swoje dzieci i na odwrót. Więc jak myślisz, co oznaczała ta wiadomość? - Nie mam pojęcia. Moja współlokatorka powiedziała, że czarne róże oznaczają śmierć lub koniec czegoś. Wiadomość z pewnością nie była kondolencją. Wyglądała, jakby to było jakieś ostrzeżenie. - Czy uważasz, że twój ojciec je wysłał?
148 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie wiem, jak to mogłoby być możliwe. Jeśli on w rzeczywistości wrócił tutaj do kraju, nie widzę żadnego powodu, żeby chciał mnie tak wystraszyć. - Tak, zgadzam się. Ale jeśli on jest z powrotem w USA, nie sądzisz, że będzie się starał, aby skontaktować się z tobą, tylko po to, aby poinformować, że z nim jest w porządku? Oczywiście, powinnaś zachować to w tajemnicy26. - Ja naprawdę nie wiem, co myśli mój ojciec. On okazał się kimś innym niż człowiek, który mnie wychował. Notatka wspominała mojego dziadka, ale on był na tyle ile można, poza codzienną działalnością. Nie wiem, ale mój ojczym pracuje nad tym. - Cóż, w takiej sytuacji pomaga, jak się ma agenta specjalnego z FBI w rodzinie. Jestem pewien, że wszystko będzie w porządku, Lindsey. Tymczasem, czy czujesz się bezpiecznie? - Jest w porządku. Nie mogę wymyślić jakiejkolwiek przyczyny, dla której miałabym być jakimś celem. Ledwo co miałam związek z Banion Pharmaceuticals, z wyjątkiem krótkiego epizodu ostatniego lata, kiedy odbywałam staż. W każdym razie byłam praktycznie nieświadoma tego, co działo się w tamtym czasie. - Jeśli jednak czułabyś się lepiej, gdybym zabierał cię do i ze szkoły, odprowadzał na twoje zajęcia, czy coś, to jestem do twojej dyspozycji. Posłałam mu uśmiech. On był naprawdę niesamowitym człowiekiem. - Dziękuję, Kyzer. Jest w porządku, ale jeśli to się zmieni, to dam ci znać.
Szliśmy z restauracji ręka w rękę. Kyzer otworzył mi drzwi od samochodu. Jak wróciliśmy do
mojego kompleksu apartamentowego,
omówiliśmy nasze harmonogramy na kwartał zimowy. Byliśmy razem na dwóch zajęciach, co mnie zachwyciło.
26
Ciekawe dlaczego? 149 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przeszedł przez hol ze mną i nacisnął guzik windy. Pod drzwiami do mojego mieszkania, grzebałam kluczem przez chwilę, czując się nieco nerwowa. Rozważałam zaproszenie go na kawę, ale jeszcze nie chciałam brzmieć, jakbym prosiła go o więcej niż tylko to. Chciałam to zrobić z Kyzerem dobrze. Postanowiłam, że chciałabym rozszerzyć zaproszenie. Będzie to tylko kawa. Jak zabrałam się do rozszerzania zaproszenia, drzwi do mieszkania gwałtownie się otworzyły. Oboje odwróciliśmy się, by zobaczyć, kto to zrobił i znaleźliśmy, wpatrujące się bardzo przeszywające, wyjątkowo złe, zielone oczy Taza. - Gdzie ty kurwa byłaś, Lindsey? Taz był wściekły, oczekując odpowiedzi. Byłam w szoku, dlaczego w ogóle był tutaj. Zabrało mi chwilę, żeby przetrawić jego obecność. - Zadałem ci pytanie. Teraz, kiedy przetrawiłam, że Taz był w moim mieszkaniu, próbowałam dowiedzieć się, dlaczego, do cholery, był tak agresywny. Ostatecznie pojawiło się we mnie wkurzenie. - Słucham? Najwyraźniej nie dostałam notatki, która stwierdza, że potrzebuję pozwolenia na opuszczenie mojego mieszkania. Taz strzelił mi krzywe spojrzenie. Potem spojrzał obok mnie na Kyzera, który jestem pewna, był przerażony, jak i ja byłam na chamstwo Taza, na które zostałam wystawiona. - Lindsey, powiedz dobranoc Kylerowi i wejdź do środka. Zostałam upokorzona sposobem, w jaki Taz mnie potraktował. - To jest Kyzer. - syknęłam, odwracając się od jego gniewnej twarzy, by spojrzeć na Kyzera. Taz nie zrobił nic, żeby dać nam dwojgu jakąś prywatność. Jeśli tak właśnie chciał grać, to niech tak będzie. - Kyzer, spędziłam wspaniały wieczór. Dzięki, że mnie wysłuchałeś.
150 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Do zobaczenia jutro na zajęciach, Lindsey. Również świetnie się bawiłem. Pochylił się, by dać mi szybki pocałunek. Podchwyciłam sposobność założenia moich rąk na jego szyi, aby ten pocałunek trwał nieco dłużej, ponieważ miałam bardzo niegrzeczną widownię, wartą obserwacji. Rozdzieliliśmy się, słuchając Taza, bębniącego palcami niecierpliwie po drzwiach, gdy jego ręka była owinięta dokoła nich. - Branoc. - powiedziałam, by szybko przejść dalej nad zachowaniem Taza.
Kiedy Taz zamknął za nami drzwi, odwróciłam się do niego twarzą, nawet nie próbując ukryć swojego gniewu. - Po prostu cholernie mi wstyd i chciałabym wiedzieć, dlaczego? spytałam z gniewnym spojrzeniem, kładąc ręce na swoich biodrach. - Słuchaj, kochanie. - w połowie warknął: - Nie podoba mi się to, do cholery, ani trochę, że zostałem oddelegowany do przyjazdu tu, aby opiekować się tobą, dopóki Slate nie wróci. Ale ponieważ on jest moim przełożonym, nie mam wyboru w tej sprawie. - Co? - zapytałam, zupełnie zdezorientowana, że Slate czuł, iż potrzebuję nadzoru z powodu tych szalonych róż. Rozejrzałam się i zauważyłam, że pudełko zawierające róże, zniknęło. Taz ponownie czytał w moich myślach. - Jeden z naszych agentów towarzyszył mi i róże są w drodze do laboratorium w Quantico w celu analizy. - To śmieszne. - powiedziałam. - To tylko róże, choć były straszne, ale daj spokój, naprawdę? To jest coś, o co FBI zamierza zadbać?
151 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Moje uczucia są dokładnie takie same, Lindsey, ale ja nie wydaję rozkazów, ja po prostu za nimi podążam. Utkniesz ze mną na kilka dni, muszę ci to zakomunikować. Zdałam sobie sprawę, że Darcy nie było w pobliżu. Zastanawiałam się, czy wiedziała o tym wszystkim. Pewnie tak, ponieważ ktoś musiał pozwolić Tazowi wejść do mieszkania. - Twoja współlokatorka wyszła. Myślę, że się zdenerwowała całym moim głośnym narzekaniem i wściekłością. - odparł. Widziałam cień uśmiechu na jego twarzy, pierwsze wskazanie, że jego gniew na mnie opadał. - Mogę tylko sobie wyobrazić. - powiedziałam, ściągając swoją kurtkę.
- Czy Slate nie powiedział ci, że ktoś z biura tu przyjedzie? - Tak, mówił. - odpowiedziałam, idąc w stronę kuchni. - To dlaczego wyszłaś? Zatrzymałam się i odwróciłam do niego. - Ponieważ miałam randkę, Taz; bo wiedziałam, że Darcy będzie tutaj, i ponieważ Slate nigdy specjalnie mi nie powiedział, że mi nie wolno, w porządku? Czułam, że moje oczy opieprzały go, co było moim znakiem, że musi się wycofać. Stłumił uśmiech, kręcąc głową. - Więc, jaki jest plan gry? - zapytałam. - Dopóki Slate nie wróci, jesteś skazana na mnie. Będę zawozić cię do i ze szkoły i będę nocować tutaj. - Żartujesz? - Tak, to brudna robota, wiem. Myślę, że to dlatego zarabiam dużą kasę, Lindsey. - posłał mi jeden ze swoich seksownych uśmiechów.
152 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Cóż, nawet przez sekundę nie myśl, że będziemy spać razem. Skończyłam z moim treningiem. W przypadku, gdybyś nie zauważył, staram się rozwinąć skrzydła27 tutaj. - Nie chodziło ci o nogi? - w połowie warknął. Skąd mu to się bierze? Zignorowałam jego przytyk i kontynuowałam przerwaną drogę do mojej kuchni. - Chcesz piwo? - zawołałam do niego, kiedy otworzyłam drzwi lodówki. - Tak, poproszę pani Dennison. On ma cholernie mylne wrażenie, że będziemy ponownie odgrywać rolę "nauczyciel-uczeń". Chwyciłam piwo z lodówki i wino z chłodziarki dla siebie i dołączyłam do niego w salonie. Leżał na kanapie, sięgając po pilota. Chryste! Założę się, że będziemy tkwić w ESPN28 przez kilka następnych dni. Podałam mu piwo, siadając na końcu kanapy, podczas gdy on zdecydował się na mecz koszykówki. - Czy masz rozkład zajęć, Lindsey? Musimy go przeanalizować. Zatrzymałem się już na mapie kampusu. Chcę się zapoznać z różnymi budynkami, gdzie masz zajęcia. Będę zapisywać czas i miejsce na mapie, aby można było przeprowadzić jakiś nadzór, gdy tam będziesz. - Tak, jasne. Pójdę po niego.
Spędziłam z Tazem następną godzinę (podczas reklam) nad moim planem.
27
Użyto tu słowa spread, które tłumaczy się jako rozwinąć; rozłożyć, w naszym języku przyjęła się forma tej metafory, jako rozwinięcie skrzydeł. Dlatego w tym zdaniu wybrałam rozwinąć. Jednak w następnym zdaniu rozłożyć będzie miało sens i znaczenie ☺. 28 Gdyby ktoś nie wiedział, to całodobowa, amerykańska stacja telewizyjna o tematyce sportowej. 153 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Miał komputerową mapę na swoim laptopie, zapewnionym przez państwo, którą używał do oznaczania miejsc i czasu moich zajęć na każdy dzień tygodnia szkolnego. Potem zatrzymał się na informacjach na temat wszystkich moich profesorów. Wykonał szybki telefon do kogoś, kto był w stanie elektronicznie wysłać mu spis wszystkich innych uczniów z moich zajęć. - O Lindsey, widzę tu, że Kazwell jest na dwóch z twoich zajęć w tym semestrze. Wygląda na to, że jest na Tworzeniu literatury angielskiej dla III klasy i Fizyce dla II. - Ma na imię Kyzer i myślę, że wiesz to teraz.
Uśmiechnął się i kontynuował wprowadzanie danych do swojego laptopa. Mój telefon zadzwonił i chwyciłam torebkę, aby go odebrać. To był Kyzer. - Mam zamiar odebrać w moim pokoju. - powiedziałam, kierując się w stronę przedpokoju. - Hej. - odpowiedziałam. - Hej, Lindsey. Chciałem tylko sprawdzić i upewnić się, że wszystko jest w porządku. - Dzięki, Kyzer. Słuchaj, przykro mi w jaki sposób Taz się zachował. Wygląda na to, że mój ojczym ciągle się zamartwia i wysłał tu Taza, by się mną opiekował. - Czy to z powodu tych róż, które otrzymałaś? - Częściowo. Róże są testowane w pewnym laboratorium rządowym. - Testowane? Po co? - Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Osobiście uważam, że to przesadzona reakcja. Jestem pewna, iż myślą, że mój ojciec jest w to zaangażowany w jakiś sposób. - Lindsey, czy na pewno nie chcesz, żebym podrzucił cię jutro do szkoły? 154 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Właściwie jest to teraz zabezpieczone. Wydaje się to być jednym z obowiązków Taza, podczas gdy przebywa tutaj. Ale hej, zobaczymy się w szkole. Zjemy jutro lunch? - Brzmi świetnie. - odpowiedział. - Staraj się nie martwić. Jestem pewien, że wszystko minie i okaże się błahostką. - Jestem pewna, że masz rację. Dobranoc Kyzer.
Wzięłam prysznic, słysząc
głośny dźwięk
telewizyjnego
meczu
koszykówki. Miałam ubraną swoją piżamę, gdy Darcy w końcu wróciła do domu. Minęłam ją w przedpokoju, gdy podchwyciłam jej uniesione brwi i pełen zadowolenia szeroki uśmiech. - Miłego wieczoru, Linds. - powiedziała, puszczając mi oczko. Rzuciłam jej krzywe spojrzenie, gdy otworzyłam szafę w przedpokoju i wzięłam z niej poduszkę i koc. - Proszę bardzo. - powiedziałam, wręczając je Tazowi, który teraz siedział z nogami podpartymi na stoliku do kawy. - Idziesz spać? - zapytał, patrząc od swojego laptopa na mnie tymi niesamowicie zielonymi oczami. - Taa. - odpowiedziałam. - Zobaczymy się rano. - Dobranoc, Lindsey. - Dobranoc, Taz.
Rozdział 22 Wstałam w poniedziałek rano i o w pół do dziewiątej byłam gotowa do wyjazdu do szkoły. Taz nie wyglądał, jakby bardzo dobrze wypoczął. 155 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zauważyłam w kuchni, że na górze kosza od śmieci spoczywała armia pustych butelek po piwie. Miał świeży zarost, a jego włosy były potargane od snu, odstając w każdym miejscu. Mruknął coś do mnie o potrzebie kawy, jak wałęsał się po przedpokoju w stronę łazienki. Wstawiłam kawę i do czasu, gdy wrócił, wyglądając nieco lepiej, miałam już parującą filiżankę, czekającą na niego. Usiadł przy barze śniadaniowym, wykorzystując swój czas na wypicie jej. - Rozumiem dziewczyny, że nie zrobiłyście śniadania. - skomentował, przeczesując dłonią włosy. - Zazwyczaj zamawiam coś w barze przed moimi pierwszymi zajęciami. odpowiedziałam, wkładając swoje książki do plecaka. Darcy weszła do salonu, gotowa do wyjścia. - Hej Taz. - przywitała się, brzmiąc niezwykle radośnie. - Dobrze spałeś? Uniósł brwi, wziął swój kubek z kawą do ust i skinął głową. - Tak, w porządku. - Cóż, nie będzie mnie, Lindsey. Zobaczymy się wieczorem, tak myślę. - Do zobaczenia, Darce. - Taz, a co będzie z twoimi zajęciami przez te kilka dni, kiedy tu będziesz? - Na szczęście w tym terminie będą online, więc nie ma problemu. Jesteś gotowa? - Taa. - odpowiedziałam, podnosząc swój plecak na ramiona.
Taz zawiózł mnie do kampusu swoim samochodem. Wydawał się być świadomy wszystkiego wokół. Byłam trochę zafascynowana, że nie zauważyłam wcześniej jego zsynchronizowanych spojrzeń w bocznym i tylnym lusterku. 156 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zastanawiałam się, czy to było jakieś nabyte zachowanie, które było teraz jego drugą naturą, gdy przebywał w pracy. Slate był taki sam. - Więc, jesteśmy zgodnie z rozkładem? - żartowałam. Spojrzał na mnie, ale jego okulary nie pozwalały mi zobaczyć tych seksownych, zielonych oczu i wyczytać jego ekspresji w nich. - Dowcipkuj, jeśli chcesz, Lindsey, ale jestem cholernie pewny, że nie zaszkodziłoby, abyś rozwijała pewne instynkty behawioralne. Nie zawsze będziesz mieć przy sobie swojego ciągle martwiącego się ojczyma. - Co dokładnie masz na myśli, Taz? - Właśnie to co znaczy, dziewczynko, że bez względu na to, w jaki sposób jesteś związana ze Slate’em, nie byłoby mnie tu, gdyby on nie myślał, że powinienem być. Slate nie działa pod wpływem emocji. On działa w oparciu o instynkt i tajne informacje. Coś mówi mu, że rzeczy tutaj nie są dobre i jest więcej w tej historii, a to prawdopodobnie dotyczy poprzednich tajnych informacji, jakie otrzymał. Teraz Taz po prostu mnie przeraził. Co on wiedział? - Czy wiesz coś, o czym mi nie mówisz, Taz? - Jest wiele rzeczy, których ci nie mówię Lindsey, niektóre z nich są osobiste; niektóre są uprzywilejowane i nie mam pełnej swobody, by je ujawniać. - Cóż, jak zaczynamy od osobistych rzeczy, to nie masz żadnego ograniczenia w udostępnieniu mi ich. - Dobra, na początek, jak dobrze znasz tego kolesia Kyzera? - Znam Kyzera ze szkoły. Mieliśmy niektóre zajęciach razem w ostatnim semestrze. Był zawsze przyjazny wobec mnie. Rozmawialiśmy na zajęciach; byliśmy razem w grupie badawczej i jedliśmy wspólnie kilka razy lunch przed tym, jak mój samochód został odholowany. Jest miłą i opiekuńczą osobą i dlatego przed przerwą zimową był moim kierowcą przez ostatni tydzień szkoły. 157 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dobrze, a skąd on wiedział, że potrzebujesz podwózki do i ze szkoły? - Widział mnie, jak starałam się wydostać z kampusu rano, po tym jak mój samochód został odholowany. Darcy i Jill nie mają tak wcześnie zajęć, więc wzięłam taksówkę. Zapytał mnie, czy mój samochód się zepsuł, a ja po prostu powiedziałam mu, że nie będzie do użytku przez kilka dni. Złożył mi ofertę, a ja ją przyjęłam. - Dobra, i tak po prostu całkowicie mu ufasz i w zasadzie działasz, jakbyś była gotowa podać mu swoją cipkę na srebrnej tacy. - Nie bądź taki surowy, Taz. Posłał mi prawdziwy uśmiech, potrząsając głową. - Nie bądź surowy? Jezu Chryste, Lindsey, palce kolesia będą się zwijać, gdy słyszy, jak prymitywnie mówisz, kiedy dochodzisz. Kontynuował, śmiejąc się i był po królewsku wkurzony mnie. - To są prywatne sprawy, Taz. Nie powinniśmy nawet ich omawiać. To nie ma znaczenia, niezależnie od kwestii, którą próbujesz ze mną w tej chwili załatwić. - Dobrze, pani Pruderyjna i Właściwa, chcesz kwestię? Mam zamiar dać ci jedną. Po pierwsze, Kyzer zaczął być bardziej integralną częścią twojego towarzystwa dzień po tym, jak twój samochód został zepsuty. Po drugie, jego zainteresowanie tobą wzrosło dość szybko od tego właśnie czasu, jak na kogoś, kto nie dostaje twojej cipki, o ile oczywiście się to nie zmieniło. Patrzył na mnie, żebym wiedziała, że oczekuje potwierdzenia lub zaprzeczenia. - Jezu Chryste, Taz, zobaczyłam go wczoraj po raz pierwszy od wakacji. Co, do cholery? Czy uważasz, że kopulowaliśmy w jego samochodzie, zanim odprowadził mnie pod moje drzwi?
158 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wytrzeszczyłam na niego ponownie oczy. Byłam wkurzona na jego założenia, które w jakiś sposób to nasze małe szkolenie czyniły dla mnie masakrą. - Pozostaw swoje oczy na miejscu. - zauważył. - Ja po prostu wskazuję fakty. Nie zapominajmy, jak hojny był w Wigilię Bożego Narodzenia, oferując prywatny odrzutowiec swojego tatusia, aby uzyskać dostęp przez babcię do ciebie. Skrzyżowałam moje ramiona, dając mu korzyści płynące z braku odpowiedzi. On dalej kontynuował, jakby nie zauważając mojej niechęci do tego, gdzie z tym zmierzał. - Porozmawiajmy o różach, które dostarczano wczoraj. Ten, kto je wysłał lub zlecił przywiezienie ich, wiedział, że będziesz wracać tego dnia do swojego mieszkania. Były świeże. Zostały dostarczone tylko dwie godziny przed tym, jak dotarłaś do mieszkania. - Skąd to wiesz? - To jest moja praca, żeby się dowiadywać takich rzeczy, Lindsey. To jest to, co robię. - Więc, co uważasz, że nie musisz się tym ze mną podzielić? - Sprawdziłem u portierów. Musieli wpisać dostawę i zarejestrować czas. To był prywatny kurier, który je wydał. Kurier powiedział, że taksówka je dostarczyła do ich centrali, a oni mieli tu je dowieźć. Oczywiście taksówkarz, który je im dostarczył, nie silił się, żeby podać nazwisko w wysyłce, więc nie ma możliwości dowiedzenia się, kto jeszcze był z kierowcą. Usługi kurierskie opisały kierowcę taksówki, jako średniego wzrostu, średniej wagi, białego lub ciemnoskórego mężczyznę, między trzydziestym piątym a czterdziestym piątym rokiem życia. Nie byli nawet pewni nazwy firmy taksówkarskiej. Samochód był oklejony takimi magnetycznymi znakami, które każdy może zrobić. 159 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Byłam zdumiona. Nie mogłam uwierzyć, jak wiele Taz dowiedział się w tak krótkim czasie. Część mnie nadal podejrzewała, że robił więcej w sprawie tej sytuacji z Kyzerem z własnych powodów, które nie miały nic wspólnego z dochodzeniem. - Tak więc, myślę, że chciałabym wiedzieć, jakie są twoje zamiary, w miarę jak dotyczą Kyzera, Taz. Spotykam się z nim, wiesz o tym. - Moja rada jest taka, abyś sprawy z nim posuwała bardzo powoli. Na pewno doradzam, abyś nie doprowadzała do sytuacji, w której będziesz z nim sama. Unikaj kameralnych spotkań. Całkiem możliwe, że on nie jest tym, kim wydaje się być. Opieram się po prostu o moje doświadczenia i instynkty. Nie mam w tej chwili niczego konkretnego, ale możesz postawić swój słodki tyłeczek, że szukam. - Hmmph. - powiedziałam, odwracając od niego głowę i patrząc przez okno. - Co to ma znaczyć? - zapytał krótko. - Czy jesteś pewien, że nie jesteś tylko odrobinę stronniczy, jeśli chodzi o Kyzera? - Co jest powodem, dla którego miałbym być stronniczy? - Nie jestem taka naiwna, jak chcesz myśleć, Taz. Wiem wszystko o męskim ego i waszym terytorialnym charakterze. Czy jest to możliwe, że być może czujesz, że ktoś jest zainteresowany ‘terytorium’, które ty tak fachowo oznaczyłeś? - rzuciłam z uśmiechem i lekkim mrugnięciem oczami na niego, kiedy to powiedziałam. Jego twarz skamieniała. Z drugiej strony… - Dorośnij, Lindsey i otrząśnij się. Ty i ja byliśmy z sobą kilka razy, i co? Pieprzyłem dużo lasek i nie szedłem z nimi na całość z tą ‘terytorialnością’. To nie jest jakaś gra, w którą gramy jak, kurwa, w drugiej klasie liceum. Prosiłaś o 160 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
mój punkt widzenia i dałem ci go. Nie mogę kontrolować tego, co powiesz lub zrobisz z tym facetem. Polecam bardziej się skupić na tym, jaki rodzaj informacji próbuje wydobyć od ciebie. To szybko pokaże jego prawdziwe motywy.
Byłam zakłopotana, że potraktował mnie jak jakąś nastolatkę z błyszczącymi się oczami. Wszystko, co mówił do mnie, brzmiało logicznie z wyjątkiem faktu, że nie postrzegałam Kyzera, jako czarnego charakteru w niczym z tego, co właśnie powiedział. Nie uważałam, żeby Taz był nie w humorze, z tego powodu, że nie będziemy więcej spali razem. Wiedziałam o męskim ego. W tym momencie fakt, że pracuję nad rozwojem relacji z Kyzerem może ostatecznie doprowadzić do tego, iż stanie się ona seksualną relacją. Czułam, że Taz zmagał się z tym, nie dlatego, że był emocjonalnie zaangażowany, ale dlatego, że była to kwestia męskiej dominacji. Dowiedziałam się o tym na moich zajęciach z psychologii.
Dotarliśmy do budynku, w którym miały odbyć się moje pierwsze wykłady. Byłam zdziwiona, że Taz wiedział dokładnie, gdzie on się znajduje bez mojej podpowiedzi i faktu, że nie był tu wcześniej. Wtedy przypomniałam sobie, że Taz odrobił swoje zadanie domowe tak, jak to tylko było możliwe z moim harmonogramem i mapką przedstawiającą lokalizację zajęć. Brał to poważnie i musiałam to uszanować.
- Dzięki za podwózkę, Taz. Będę słuchać twoich rad, dotyczących Kyzera i nikogo więcej, jeśli o to chodzi. Przepraszam, że zwątpiłam w twoje motywy.
161 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Odwróciłam się i otworzyłam drzwi od strony pasażera, aby wysiąść z jego samochodu. Jak wyskoczyłam na chodnik, Taz poinformował mnie, że zobaczymy się pomiędzy moimi zajęciami. - Dobrze, zobaczymy się później za około dziewięćdziesiąt minut. - Lindsey. - powiedział, jak zaczęłam zamykać drzwi od jego ciężarówki. Spojrzałam na niego. - Nie dasz mi buziaka na pożegnanie? - zapytał, stukając się palcem w swój policzek. Pokręciłam głową z irytacją i zamknęłam drzwi, odwracając się, aby przejść w stronę wejścia do budynku. Słyszałam jego seksowny śmiech, gdy ruszył.
Rozdział 23 Taz Patrzyłem jak Lindsey wchodzi do budynku, w którym miała swoje pierwsze zajęcia. Czerpałem przyjemność z obserwowania jak jej dziarski, mały, słodki29 tyłek porusza się trochę w tych ciasnych dżinsach, które miała na sobie. Mój umysł przypominał sobie, jak ten tyłek wyglądał nago. Cholera! To było idealne i dlaczego, do cholery, ja się tym kurwa torturuję? Ruszyłem z miejsca i krążyłem, szukając Mercedesa Kyzera Stanfielda, którym jeździł. Znalazłem go na parkingu naprzeciwko Simmons Hall30. Czarny
29
Cupcake w oryginale, co znaczy o atrakcyjnej dziewczynie: laska, ciacho. Tu nie bardzo to pasowało. Najdroższy wśród akademików na terenie kampusu Massachusetts Institute of Technology. Architektura robi wrażenie. Od razu myślę o naszych w Polsce .
30
162 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
sedan, o rejestracji Floryda 787 Tango, Brawo, Delta. Taaa. TBD jak ‘To Be Determined’31.
Zaparkowałem samochód niedaleko jakiejś grupy ludzi, wyłączając go. Wyskoczyłem, aby dostać się na tylne siedzenie. Otworzyłem laptopa, wchodząc w pliki z tajnymi informacjami, które zostały do tej pory zgromadzone. Kyzer Michael Stanfield, urodzony w Filadelfii w dniu 10 stycznia 1992 roku, syn Thomasa i Lily Stanfield. Był ich jedynym dzieckiem, Lila urodziła go, gdy miała czterdzieści dwa lata. Zmarła w wyniku krwotoku mózgowego w dniu 6 października 1996 roku, akt zgonu wymieniał przyczyny jako naturalne, wynikające z ostrego nadciśnienia. Udaru dostała w wieku czterdziestu sześciu lat. Thomas Stanfield, urodził się 7 lutego 1945 roku w Nowym Jorku. Ukończył z wyróżnieniem w 1967 roku Columbia University. Ożenił się z młodszą Lilą Mae Evans w czerwcu 1980 roku, już po założeniu Stanfield Industries, obecnie znanego jako The Stanfield Group.
The Stanfield Group jest prywatną firmą, mająca trzy segmenty działalności: Stanfield Industries, jednostka flagowa mieszcząca się w Filadelfii, jest zakładem produkcyjnym, specjalizującym się w formach z tworzyw sztucznych, otrzymywanych metodą wtrysku we wszystkich rozmiarach i konfiguracjach, dostarczanych branży transportowej. Stanfield Trading Company znajduje się w Miami na Florydzie, importuje chemikalia, powłoki proszkowe, surowce, obrabiarki i różne inne produkty przemysłowe.
31
Czyli być zdeterminowanym, zdecydowanym 163 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Najnowszy dodatek do portfela Stanfielda to Stanfield Research32, który znajduje się w Atlancie w stanie Georgia. Ten segment działalności został założony przez Thomasa Stanfielda na początku 2010 roku. Jest wymieniana jako obiekt badań i rozwoju nad organicznymi suplementami diety, ich chlubą jest własna marka ‘Orga-Blend’33.
W wieku sześćdziesięciu ośmiu lat, Thomas Stanfield nie jest fizycznie w stanie uruchomić działalności grupy. Jego obecna żona, Sue Ellen BeasleyStanfield, działa jako CEO34 grupy. Mieszkają obecnie razem ze Stanfieldem w Naples, na Florydzie35. Nikt z tej rodziny nie był wpisany w żaden z rejestrów karnych. W rzeczywistości, Kyzer był osobą, którą określa się, jako mającą nieskazitelną przeszłość, a nasz przegląd jego osoby pokazuje, że on nawet nie wybulił za brak biletu parkingowego. Taki rodzaj gówna zazwyczaj budzi moje podejrzenia.
Jego macocha również była czysta. Sue Ellen Beasley miała trzydzieści pięć lat. Rozpoczęła pracę dla Grupy Stanfielda w 2008 roku, stając się w końcu asystentką starego Stanfielda. Wzięła z nim ślub w Nowy Rok w 2009. Nie było nic szczególnego, co by się wyróżniało w jakichkolwiek informacjach lub biosie, ale instynktownie coś wydawało mi się nie w porządku. Młodsze kobiety poślubiają starszych, bogatych mężczyzn, przez cały czas. Nie było tam na pewno żadnego połączenia między Jackiem Dennisonem a Stanfieldami. 32
Badania. Jakaś mieszanka organiczna. 34 Dyrektor generalny. 35 Czy nie myślicie, że macocha Kyzera mogłaby być kochanką tatusia Lindsey? Ta jest Sue, tamta podaje się jako Suzane? Wiekiem bardzo zbliżone. Hmm. Może fantazja mnie już ponosi… Ale profil najnowszej firmy Stanfieldów pasuje do działalności taty Lindsey… 33
164 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Nadal planowałem skupić uwagę na Kyzerze. Jego pogłębione zainteresowanie Lindsey oraz chęć dbania o nią i o jej bezpieczeństwo nie współgra według mnie z kilku powodów. Nie wiedziałem, czy on chciał uprawiać z nią seks; choć myśl o nim, będącym wewnątrz niej, poważnie prowokowała mnie i chciałbym odstrzelić jego licealnego kutasa. To było coś więcej, niż tylko to. Wyglądało na zbyt niedokładnie zaplanowane wydarzenia. Dlaczego on, do diabła, uczęszczał na Uniwersytet w Wirginii, tak? Cholera, jego stary był absolwentem Columbia. Na pewno miał pieniądze, aby wysłać go na studia takiego kalibru. Poza tym nie miał stąd blisko. Wyciągnąłem mój telefon komórkowy i oddzwoniłem do Kim z mojego wydziału. - Hej, skarbie - zanuciłem do niej, kiedy odebrała. - Co chcesz ode mnie teraz, Taz? - zapytała, starając się brzmieć na poirytowaną. Wiedziałem, że nie była. Lubiła, kiedy z nią flirtowałem. - Potrzebuję tylko jeden drobiazg, kochanie. - Co to jest? - Potrzebuję transkrypcje36 dla Kyzera M. Stanfielda, ur. 10.01.92 r. z Uniwersytet w Wirginii w Charlottesville. - Aha. - powiedziała. - Kto podpisał nakaz? - Daj spokój, kochanie, nie bądź taka. Gdybym miał nakaz, nie dzwoniłbym teraz, słuchając twojego słodkiego głosu, a tak jestem? - Taz, chcesz, żeby mnie wylali? - Nikt cię nie złapie, kochanie, bo jesteś najlepsza. Będziesz poza ich mainframe37, zanim ktoś to zauważy.
36 37
Odpis przedmiotów i ocen studenta. Typ komputera, przystosowany do pracy z wieloma terminalami. 165 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ohhh. - powiedziała, całkowicie mną sfrustrowana. - Będę to mieć za pięć minut, ale przysięgam na Boga, Taz, jest to ostatni-cholerny-raz, dobrze? - Jesteś moją dziewczyną, Kim. Czułem na drugim końcu jej uśmiech. Tak bardzo jak narzekała na moje hakerskie żądania, nie mogła jeszcze mnie odrzucić. - Tak, Taz. Czuję miłość.
Wierny jej słowu, pięć minut później ściągałem transkrypcje, które przejęła dla mnie. Bingo! Kyzer Stanfield został zapisany dokładnie jesienią ubiegłego roku na Uniwersytet w Wirginii. On nawet nie zadeklarował kierunku studiów. Wcześniej studiował na Uniwersytecie Hodges w Naples, na Florydzie. Został zapisany na B.S. Studia w Business Administration38. Jak, kurwa, przypadkowe to było? Był zapisany na UW, zaczynając ten sam semestr co Lindsey. Zastanawiałem się, czy Lindsey była świadoma, iż się przeniósł. Zajęcia, na które obecnie uczęszczał, nie miały sensu. Zapisał się na dwa, które miał z Lindsey, cała reszta to zajęcia z nauk ścisłych: chemia organiczna, nauki botaniczne, nauki rolnicze. Co kurwa było z tym Poindexterem39?
Moje myśli zostały przerwane, gdy dostałem wiadomość z laboratorium w Quantico. Zakończyli sądową analizę czarnych róż. Raport zostanie przekazany do mnie drogą elektroniczną przed końcem dnia. Spojrzałem na zegarek. Miałem kilka minut do odbioru Lindsey z jej pierwszych zajęć. Sięgnąłem do schowka po rękawiczki i też wyciągnąłem
38
Licencjat z nauk ścisłych w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Ma oczywiście na myśli Kyzera, a Pointdexter w potocznym języku oznacza gościa, który wygląda i zachowuje się jak maniak komputerowy, jednak nie ma jego super inteligencji.
39
166 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
uniwersalnego pilota, wydanego przez rząd. Skierowałem go w stronę Kyzera Mercedesa i kliknąłem przycisk ‘Otwórz’. Bingo! Wysiadłem z mojego samochodu i otworzyłem tylne drzwi, wyciągając urządzenie śledzące dla floty - GPS i okablowanie z pudełka. Drugie takie pracuje w samochodzie Lindsey. W ciągu pięciu minut, samochód Kyzera oficjalnie był na moim radarze, aktywnym w USA i Kanadzie. Te nowe systemy były lepsze od każdego z produktów, opartych o ping. Mając pociągnięte przewody do akumulatora, pozwalało to na śledzenie bez przerywania. Lokalizacja śledzonego była na bieżąco
aktualizowana
co
dziesięć
sekund
w
czasie
rzeczywistym.
Zsynchronizowałem z moim smartfonem i laptopem. Lindsey w tym czasie skończyła zajęcia, więc zawróciłem mój samochód w tę część kampusu, gdzie czekała, abym zabrał ją na następne. Była to Fizyka II, którą miała z Kyzerem. Poczułem komfort wiedząc, że mogę teraz śledzić ruchy jego pojazdu. Miałem nadzieję, że niektóre rzeczy wyjdą na jaw już wkrótce.
Rozdział 24 Przez cały dzień, miałam przy sobie Taza, za każdym razem, gdy się odwróciłam, było to rozbrajające. To nie tak, że nie doceniałam faktu, że postępował zgodnie z rozkazami, starając się, aby utrzymać mnie bezpieczną. Wiedziałam, że zarówno on, jak i Slate próbowali dowiedzieć się, kto lub co stoi za rozbiciem mojego samochodu oraz za złowieszczymi różami, które otrzymałam. Jednak czułam się po prostu, jakbym była pod mikroskopem.
167 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Miałam na oku jedną rzecz, to co robił Taz, bo było to wyraźnie czymś innym. Później mieliśmy z Kyzerem lunch w klubie studenckim, ciężarówka Taza została po raz kolejny, czekając na zewnątrz, tak aby mógł zawieźć mnie na drugą stronę kampusu na moje zajęcia z angielskiego. Były to jedne z tych, które mieliśmy wspólnie z Kyzerem. Taz o tym wiedział. Powiedziałam Kyzerowi, żeby wyszedł ze mną do samochodu i pojedziemy razem. Wiedziałam, że Kyzer nie czuł się swobodnie, będąc w pobliżu Taza, ale byłoby to niegrzeczne z mojej strony, gdybym tego nie zaoferowała. Samochód Kyzera był na parkingu po drugiej stronie uczelni. Jak tylko usadowiłam się na przednim siedzeniu ciężarówki Taza, powiedziałam, że Kyzer ma te same zajęcia i że pojedzie z nami. Taz polecił mi zamknąć drzwi samochodu. Skinęłam na Kyzera, aby wsiadł na tylne siedzenie, w tej samej sekundzie Taz uderzył w elektryczną blokadę drzwi i odjechał, pozostawiając Kyzera, stojącego tam i patrzącego w oniemieniu na środku drogi. - Co do diabła? Taz, to było niegrzeczne! Taz zaczął chichotać, patrząc na Kyzera w swoim wstecznym lusterku. - Stoi tam, wyglądając jak prawdziwy głupek. - zaśmiał się. - Teraz kto, do cholery, zachowuje się niedojrzale? - zamachnęłam się na niego. Patrzyłam, jak wyraz twarzy Taza przekształca się w czyste wkurzenie. - Nie słyszałaś pieprzonego słowa, które dzisiaj rano powiedziałem, prawda? Był szalenie wściekły. Co miałam zrobić? - Nie słuchałam tego, co mówiłeś. Powiedziałeś mi, aby zwrócić uwagę na rodzaje informacji, które starał się wyciągnąć ode mnie, prawda? I wiesz co? On nie starał się pozyskać żadnych informacji od mnie. Rozmawialiśmy krótko po
168 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zajęciach i około trzydziestu minut w porze lunchu. Dać ci przebieg rozmowy, agencie Matthews? Taz spojrzał na mnie. - Zobaczmy. Omówiliśmy nasze zadanie do napisania, oraz jakie tematy planowaliśmy
na
nasze
eseje
argumentacyjne
na
przyszły
tydzień.
Rozmawialiśmy o jednym z jego projektów naukowych, nad którym pracuje i ile czasu to trwa… - Zatrzymaj się. - przerwał. - Co jest jego tematem projektu naukowego? - Jesteś poważny, Taz? - Jestem. Pamiętasz? Szczerze mówiąc, uważałam tematy naukowe za bardzo nudne. Trzydzieści sekund dyskusji i moje oczy się zaszkliły. W tej chwili, łamałam sobie głowę, próbując przypomnieć sobie, co Kyzer mi powiedział. - Spójrz tu. - praktycznie krzyknął, powodując, że podskoczyłam. Powiem ci, że nie mam zaufania do motywów tego kolesia i większość ludzi też by nie miała, co oznacza, Lindsey, że zwracaliby uwagę na rzeczy, które zostaną wspomniane w przypadku, gdyby były istotne. Ale nie ty. Do diabła, nie! Kiwałaś prawdopodobnie tę piękną, małą główką w górę i w dół, jak słuchałaś, cały czas próbując dowiedzieć się, kiedy można wcisnąć się na kolejną wizytę na wosk bikini40. Teraz moja kolej, aby być wściekłą. Jak on śmie mówić do mnie takie rzeczy? Czy wszystko, co wyszło z ust Kyzera ma być przywiązane do mnie i mojego ojca; czy cokolwiek to było, do cholery, Taz myślał, że on był tego częścią? - Jego projekt naukowy obejmuje ketonowe atomy tlenu i bio fizjologiczne przemiany, które występują, gdy element organiczny ulega osłabieniu. Czy jesteś zadowolony? 40
No to trochę przegiął. 169 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Odwróciłam się od niego i patrzyłam przez okno jego ciężarówki nadal wściekła, skrzyżowałam przed sobą ramiona. Wjechaliśmy do Ward Hall i pociągnęłam za uchwyt otwierający drzwi. Musiałem zwolnić blokadę zasilania. Gmerałam wokół. Przycisnęłam ją z boku i miałam otwarte drzwi. Poczułam na moim ramieniu rękę Taza, jak zaczęłam szybko wychodzić z samochodu. Odwróciłam się od razu od niego. - Lindsey. - powiedział: - Przykro mi, że powiedziałem to właśnie teraz. - Pieprz się, Taz.
Wysiadłam z samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi i pospiesznie udałam się chodnikiem w stronę budynku.
Ta ochrona nie będzie działać na zewnątrz. Nie mogłam żyć w ten sposób. Jeśli coś się stanie, będzie po prostu szkoda, ale się nie odstanie.
Do czasu gdy zajęcia na dziś się skończyły, byłam bardziej niż gotowa, aby wrócić do mieszkania i spokojnej nauki w moim pokoju. Przeprosiłam Kyzera za niegrzeczne zachowanie Taza. Powiedział mi, że nie było to konieczne. Był ciekaw, dlaczego Taz go nie lubił. - To nie tak, że on cię nie lubi. - skłamałam. - On po prostu ma swoje zadanie i bierze to bardzo poważnie. Powiedziano mu, że ma się mną opiekować, więc to robi. - Czy on nie rozumie, że ty i ja jesteśmy przyjaciółmi, Lindsey? - Wyjaśniłam mu to, Kyzer. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami. - To tak, jakby nie ufał mi z tobą, czy coś. Mam na myśli, że najwyraźniej czuje, że jesteś w niebezpieczeństwie. Czy on myśli, że stanowię w jakiś sposób zagrożenie dla ciebie?
170 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Pytanie to zbiło mnie zupełnie z tropu. Czy Kyzer był tak spostrzegawczy, czy może to coś innego? - Oczywiście, że nie, Kyzer. Nie bądź głupi. - udało mi się słabo uśmiechnąć, mając nadzieję, że to będzie koniec. Nie był. - Być może jest zazdrosny o mnie, spędzającego z tobą czas. Nie mogłam kontrolować rumieńca, który pojawił się na mojej twarzy. - To jest to, co nie, Lindsey? Taz jest zainteresowany tobą bardziej niż jak tylko kimś, kogo ma ochraniać. - Kyzer. - powiedziałam, na prawdę chcąc być z nim szczera, jak to tylko możliwe. - Taz jest najlepszym przyjacielem mojego ojczyma. Mój ojczym jest jego przełożonym, więc musisz zrozumieć, że znam Taza przez jakiś czas. Mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie próbował rozwijać żadnego rodzaju romantycznego związku ze mną. Na miłość boską, on jest jakieś dziewięć czy dziesięć lat starszy ode mnie. Tak więc, proszę nie wyciągaj pochopnych wniosków, jak ten? - Przykro mi, Lindsey, ale myślę, że zanim nasz związek pójdzie dalej, chciałbym po prostu wiedzieć, na czym stoję z tobą. - Nic się nie zmieniło. Poznajemy siebie, prawda? Lubię spędzać czas z tobą. - Również lubię spędzać czas z tobą, Lindsey. Przykro mi, że tak wskoczyłem z tym szalonym wnioskiem. Myślę, że mając jakiegoś agenta wokół robi się to dla mnie trochę niekomfortowe. Czuję się, jakbym był pod jakimś mikroskopem41. - Zaufaj mi, Kyzer, czuję się tak samo.
Wracałam z Tazem do mojego mieszkania w całkowitej ciszy. Poszłam od razu do mojego pokoju, rzucając plecak pełen książek na moje łóżko. 41
Ciekawe dlaczego mu to przeszkadza? 171 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Darcy była wcześniej w domu i znowu wyszła. Mogłam to stwierdzić, kiedy wsadziłam głowę do jej sypialni i zobaczyłam stos książek na podłodze, wraz z ubraniami, które pozostawiła tuż obok nich tego ranka. Musiała odpuścić zajęcia, by wyprzedzić mnie w pewnym stopniu i być przede mną w domu. Uśmiechnęłam się i potrząsnęłam głową. Poszłam do kuchni, aby sprawdzić magnes na lodówce, gdzie zawsze zostawiamy sobie wzajemnie notatki. Była jedna dla mnie.
Lindsey, wróciła Jill. Poszłyśmy uderzyć do jakichś barów, które
mają
transmisje
sportowe.
Ona
potrzebuje
rozweselenia. Gabe przyłączy się do nas. Ty i Taz też wyjdźcie. Jesteśmy w Piccadilly42. Dołączcie do nas.
Taa, jasne, pomyślałam, przewracając oczami. Pan G-man zachowuje się jakby już nie wiedział jak się bawić, bo jest na zleceniu, doglądając mój tyłek.
Odwróciłam się, by wyjść, a on tam był. Podskoczyłam z zaskoczenia. - Przykro mi, dziecinko. - powiedział cicho. Jego oczy wyglądały na niemal smutne. Ręką odgarnął mi włosy z czoła, a palcami delikatnie ujął mój podbródek, przechylając moją twarz, bym spojrzała na niego. Nasze oczy przeszukiwały twarz tej drugiej osoby, starając się zrozumieć, co za uczucie było między nami.
42
Restauracja sieciowa w USA 172 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Opuścił swoje usta na moje, a ja od razu owinęłam ramiona wokół jego szyi, czując się, jakby tu przynależały i zawsze będą. Jego usta były delikatne na moich; muskał mnie miękko pocałunkami, jego język delikatnie śledził moją dolną wargę. Otworzyłam moje usta i teraz zaczęliśmy całować się głęboko, jego ramiona były owinięte wokół dolnej części moich pleców, ciągnąc mój tyłek tak, abym mogła poczuć jego twardość. Wszystkie racjonalne myśli, wszelkie resztki gniewu czy bólu, które czułam wcześniej, odeszły. Uciekły, gdy tylko dotknął mnie, dotknął tego, co należało do niego i oboje to wiedzieliśmy, choć żadne z nas nigdy tego nie przyzna. Moje ręce masowały jego tyłek, czując jak rozciągają się jego mięśnie, gdy przycisnął do mnie swoją pachwinę. - Mmm. - jęknęłam w jego usta. - Chcę cię we sobie, Taz. Podniósł mnie, jakbym nic nie ważyła i zaniósł do mojego pokoju, kopiąc drzwi, by zamknąć je za nami. Zerwaliśmy nasze ubrania, jak wygłodniałe zwierzęta, głodni siebie. Widziałam, jak rzucił paczkę prezerwatyw, które wyciągnął z kieszeni jeansów na mój stolik nocny. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, gdy ściągałam ostatnie ubranie z mojego ciała. - Bardzo pewny siebie, nieprawdaż, Agencie Matthews? Spojrzał na mnie, a jego oczy tliły się, gdy patrzył na moją nagość. - Nigdy nie czułem się niepewny, gdy jestem z tobą. - odpowiedział, stając przede mną. - Co my robimy, Lindsey? - Dokładnie to, co ty i ja zamierzaliśmy zrobić, Taz. Delikatnie pchnął mnie na łóżko tak, że znalazłam się na plecach. Sam klęczał przy moich kostkach, rozkładając mi nogi swoimi rękoma.
173 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Chwycił spód każdej nogi, podnosząc je tak, aby moje kostki spoczywały na jego barkach. Jego usta od razu znalazły mój środek, naciskając ciepłymi, mokrymi pocałunkami po całej mojej, już wilgotnej, płci. Czułam jego język, eksplorujący mnie po tym, jak jego palce rozłożyły moje fałdki, jak gdyby były płatkami kwitnących kwiatów tylko dla niego i nikogo innego. Czy ktoś mógłby kiedykolwiek sprawić, bym czuła się tak dobrze, jak robił to Taz? Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek był w stanie przewyższyć przyjemność, którą on mi dostarczał. Jęknął moje imię, gdy językiem zanurzył się głęboko we mnie, wkładając go do środka i na zewnątrz. Jego palce podążały tuż za językiem, gdy wiłam się wraz
ze
wzrostem
nagromadzonego
pragnienia,
które
rozpaczliwie
potrzebowałam, by zostało uwolnione. - Twoja cipka smakuje tak słodko, dziewczynko. - wyszeptał. - I jest tylko moja, i nikogo innego. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki mówił do mnie. Wyczuwał budowanie się mojego napięcia. Wstał i chwycił paczkę prezerwatyw, rozrywając je jednym szybkim ruchem. Jego fiut był twardy jak skała i moje przewidywanie, że wypełni mnie nim znów, doprowadziło mnie do tego, iż jęczałam jego imię w kółko. - Wiem, dziecinko, już czas. Kolanem lekko dotknął mojego uda, rozszerzając je, gdy ja oglądałam jego rękę, prowadzącą jego bardzo nabrzmiałego kutasa we mnie. Uwielbiałam oglądać Taza, jak obsługiwał swojego fiuta. Było w tym coś bardzo erotycznego. Opadł w dół i wszedł we mnie powoli, pozwalając mi rozkoszować się uczuciem jego wolnego zabierania mnie do spełnienia. Jęknęłam z rozkoszy, moje nogi instynktownie owinęły się wokół niego, moje palce wbijały się w jego umięśniony tyłek. 174 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dobre jest to, co czujesz, Lindsey? - zapytał miękko, gdy podciągnął się i wyszedł ze mnie, a następnie wbił się z powrotem powoli i metodycznie. - Boże, tak. - powiedziałam, moje ręce pocierały jego piersi, ściskając sutki, gdy fale przyjemności przychodziły. - Wiesz, że Kyzer nigdy nie będzie tak cię pieprzył, prawda? Skinęłam głową, jęcząc ponownie, kiedy przyspieszył tempo na właściwy poziom. - Chcę, żebyś powiedziała to dla mnie, kochanie. - Kyzer nigdy nie będzie pieprzył mnie w taki sposób, jak ty robisz, Taz. - Dobra dziewczynka. - zanucił, wchodząc i wychodząc ze mnie. - Teraz, chcę, żebyś mi obiecała, że Kyzer nigdy nie będzie dotykać twojej cipki. Możesz to zrobić? - Tak, Taz. Obiecuję ci. Natychmiast zatrzymał się we mnie. Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami. Jego wzrok były przeszywający. Nie zareagowałam tak, jak chciał. Czułam, że moja cipka ściska go mocno. Pompowałam w niego, chcąc by jego rytm powrócił. - Taz, obiecuję ci, że Kyzer nie dotknie mnie tam, nigdy. Od razu zaczął się poruszać do środka i na zewnątrz. - O wiele lepiej dziecinko. Nie chcę, żeby cię dotykał gdziekolwiek, rozumiesz? - Tak, Taz. Rozumiem to doskonale. Zaczął wbijać się mocniej i szybciej. Natrafiałam na jego pchnięcie za pchnięciem, czując go głęboko w środku, główka jego fiuta ocierała teraz bezpośrednio o moją najlepszą część. - O Boże. - zapiszczałam. - O mój Boże, Taz, uwielbiam, jak mnie pieprzysz. Kocham, jak sprawiasz, że dochodzę. 175 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
On jęczał, a ja czułam pulsowanie głęboko wewnątrz siebie, które wysłało mnie do kłębowiska przyjemnego uwolnienia, fala po fali, gdy doszłam znów i znów. Jęknęłam jak poczułam, że moje soki wyciekły na zewnątrz, jakby minęły lata a nie tygodnie. Stęknął głośno, mówiąc mi jak słodycz mojej cipki odczuł jego fiut. Jego usta znalazły moje i całowaliśmy się ostro, gdy nasze orgazmy zstąpiły na nas, czyniąc nas jednością.
Rozdział 25 Przeciągnęłam się leniwie następnego ranka, wyginając plecy jak kot, by pozbyć się ścierpnięcia po nocy. Spojrzałam na zegarek przy łóżku. Była dopiero szósta trzydzieści. Mój alarm nie włączy się jeszcze przez kolejne trzydzieści minut. Hmm, dużo czasu pomyślałam, gdy zerknęłam na Taza, śpiącego obok mnie, jego ręka była rzucona władczo na mojej piersi. Ocierałam się o niego, aż się poruszył. Otworzył sennie oczy i ziewnął. - Cholera, Lindsey, do tego, co mam na myśli, potrzebuję mięty. Zachichotałam, podnosząc jego ramię do góry, z dala ode mnie i przysunęłam się do mojej szafki nocnej. Otworzyłam szufladę i pogrzebałam w niej, aż znalazłam ratującą mnie, częściowo już zjedzoną rolkę moich ulubionych karmelków. - Chcesz? - zapytałam, uśmiechając się. - Ehmm. - odpowiedział, biorąc jednego, i strzelając sobie nim w usta. - Albo może po prostu idź i umyj zęby. - To zajmuje zbyt dużo czasu. - powiedział, całując mnie słodko. Wrzuciłam cukierka w moje usta i zanurkowałam pod kołdrę. Przez następne dziesięć minut, Taz mógł poczuć oralny seks w karmelkowym stylu. 176 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Mój kutas będzie tak lepki, że prawdopodobnie nie będę w stanie przesunąć prezerwatywy po nim. To spowodowało napad śmiechu u mnie i nagle mnie olśniło: nie mieliśmy żadnej więcej prezerwatywy. Zużyliśmy wczoraj kolejne dwie późno w nocy. Zaprzestałam mojej ustnej posługi i wystawiłam głowę spod osłony. - Co? - zapytał. - Prezerwatywy? - O cholera, to prawda. Cóż, po prostu zrobimy sobie nawzajem ustami. odpowiedział. - Dopóki nie zaopatrzę się w więcej. - Chcę czuć, że jesteś we mnie. - nalegałam. - Lindsey. - powiedział bardzo ostrożnym i ostrzegawczym tonem. - Nie igrajmy z ogniem. - Taz, proszę? Pieprzyliśmy się wczoraj tyle razy, że liczba twoich plemników jest chyba poniżej zera. Poza tym, za trzy dni powinnam mieć okres, więc to nie są nawet moje dni płodne. Mogłabym powiedzieć, że nie czuł się w pełni komfortowo z myślą ‘jazdy na oklep’. Widziałam, że w myślach waży plusy i minusy. Znając Taza, prawdopodobnie uruchomił analizę statystyczną przez swój mózg. - Jak mogę ci odmówić, dziecinko? - zanucił wreszcie, całując mnie. Nie potrafię opisać, jak wspaniałe to było kochać się z Tazem, nie mając tej cienkiej warstwy między nami. To nie miało znaczenia, że jego kutas nie był żebrowany, nie świecił w ciemności lub nie został aromatyzowany, wzbogacony francuską końcówką drażniącą lub czymkolwiek innym, to była jego skóra na mojej skórze, i to było piękne. Oboje doszliśmy ze zdwojoną siłą, w sposób niepodobny do wszystkich innych. Wiem, że byliśmy głośni.
177 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
W pewnym momencie, myślę, że Darcy waliła w ścianę z sąsiedniego pokoju, jakby chciała powiedzieć: „Zamknijcie się, kurwa.” Nas to nie obchodziło. Byliśmy tylko my i nasze połączenie i dotyk naszych skór, gdy się spotkały, jak intymne i seksowne uczucie to było. Nigdy wcześniej nie słyszałam Taza, jęczącego tak głośno, jak to zrobił tym razem, kiedy doszedł. To było całkowicie seksowne i satysfakcjonujące dla mnie, wiedząc, że uwielbiał to uczucie tak, jak i ja. Następnie, pokryci cienką warstewką potu, tuliliśmy się jeden do drugiego. Taz całował czubek mojej głowy, jego palce delikatnie masowały moje piersi, które były wrażliwe, jak zawsze tuż przed moim okresem. Gdy mój alarm zabrzmiał pięć minut później, popędziliśmy, by wziąć razem prysznic, myliśmy siebie w bardzo intymny sposób. Coś się zmieniło między mną a Tazem w zaledwie dwanaście krótkich godzin. Obawiałam się temu zaufać. Czułam się tak dobrze i bezpiecznie w tej chwili. Nie chciałam się z nim rozstać. Oboje ubieraliśmy się w moim pokoju, kiedy spojrzał na iPhone’a. - Cholera. - wymamrotał. - Powinienem sprawdzić to w nocy. Mam kilka raportów z dzisiejszego przeglądu, Lindsey. Czy będzie w porządku, jeśli podwiozę cię do szkoły, a potem ciebie odbiorę, gdy skończysz po południu? - Oczywiście, Taz, faktycznie tak wolę. Nie jestem w niebezpieczeństwie w szkole z milionem ludzi wokół. - Miałem na myśli to, co powiedziałem o Kyzerze. - zarumieniłam się, zwracając się do niego i przytulając go. - Taz, obiecałem ci wczoraj i to szczerze. - Nie, kochanie, mówię, żebyś była bardzo ostrożna z tym, co mówisz do niego, zwracając szczególną uwagę na to, co on powie do ciebie, w porządku? Moje policzki zaczerwieniły się i moja bańka pękła. Poczułam się głupio zakłopotana. 178 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Och. - rzuciłam. - Oczywiście, Taz. Ruszyłam, by opuścić sypialnię i natychmiast zostałam przyciągnięta przez jego silne ramiona. Byłam na jego piersi, moje dłonie płasko na nim. - Miałem wczoraj dokładnie na myśli to, co powiedziałem, a co ty obiecałaś w stosunku do innych, dziecinko. Ufam ci na tyle, iż nie czułem potrzeby, abym musiał ci przypominać o tym. Opuścił głowę, jego usta pocałowały moje. Wielkie zbawienie, Matthews!
Taz podrzucił mnie na moje pierwsze zajęcia, mówiąc mi, że wróci po mnie, gdy skończę. Powiedział, że ma raporty do odczytu i będzie pracować poza mieszkaniem. Kazał mi zadzwonić, jeśli coś wyda mi się dziwne lub niezwykłe. Zgodziłam się i powiedziałam mu, że zobaczymy się później po południu. Otworzyłam drzwi od jego ciężarówki, by wyjść, ale natychmiast wciągnął mnie z powrotem w swoje objęcia. Zamknął moje wargi swoimi, powodując, że się zarumieniłam (i uśmiechnęłam). - Lindsey. - powiedział, jego oczy były bardzo poważne. - Bądź proszę ostrożna i uważaj na to co mówisz, dobrze? Skinęłam głową, zastanawiając się, dlaczego był tak poważny, w tej chwili. - I uważnie słuchaj tego, co mówi do ciebie. Wyostrz swój zmysł, by zapamiętać rozmowy, bez względu na to, jak może ci się to wydawać nieszkodliwe. Chcę to wiedzieć. Skinęłam głową, wiedząc, że miał na myśli Kyzera, oczywiście. Zeskoczyłam z ciężarówki i ruszyłam w kierunku budynku. Taz odjechał.
179 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zrobiłam tylko kilka kroków, gdy natychmiast dostrzegłam Kyzera. Patrząc na jego twarz, wiedziałam, iż obserwował moją interakcję z Tazem. Odwrócił się ode mnie z wyrazem całkowitej pogardy, psując w ten sposób swój dobry wygląd. - Kyzer, zaczekaj. - zawołałam za nim, przyspieszając swoje tempo, aby nadrobić między nami odległość. - Muszę coś wyjaśnić. - Wyjaśnić, co, Lindsey? - zapytał, brzmiąc na bardzo rozczarowanego i smutnego. Nadal szedł. - Kyzer, proszę zatrzymaj się na chwilę, chcę wyjaśnić. Zatrzymał się dokładnie w tym momencie i odwrócił się do mnie. Czułam się źle z wyrazem bólu, który widziałam na jego twarzy, wiedząc, że jestem za to odpowiedzialna. - Wyjaśnij, dlaczego okłamałaś mnie wczoraj o jego uczuciach do ciebie i twoich widocznych do niego? - Wiem, że to tak wygląda, ale nie kłamałam. Wiele się stało ostatniej nocy, że nawet ja nie rozumiem siebie, Kyzer. To jest dla mnie nowe. Nie miałam dotąd żadnych poważnych relacji. Chciałam, abyś był kimś, z kim mogłabym coś takiego odkrywać. - Najwyraźniej, nie jestem osobą, której nadal chcesz. - Kyzer, przykro mi. Naprawdę. Nie wiedziałam, co więcej mogłam powiedzieć. Nie mogłam mu powiedzieć, że między mną a Tazem dzieje się coś poważnego, bo nie byłam pewna, że tak jest. Wszystko, czego byłam pewna w tej chwili to to, że chemia między mną i Tazem była niepodważalna. To było nowe terytorium dla mojej seksualności, a dla Taza to było niewątpliwie emocjonalnie nowe terytorium.
180 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wiedziałam, że na płaszczyźnie emocjonalnej byłam związana z Tazem w pełen rezerwy sposób. Mój instynkt mówił mi, że Taz walczy z przywiązaniem, ponieważ było mu one obce aż do teraz. W najlepszym wypadku był pełen obaw. - Lindsey, nie ma potrzeby przepraszać. Czujesz to, co czujesz. Nie mogę cię za to winić. Jeśli wszystko się zmieniło między tobą a czymkolwiek-on-jest dla ciebie, ja zawsze miło powitam kiedyś kolejną szansę. - Och, Kyzer. - odpowiedziałam, kładąc dłoń na jego ramieniu. - Nie jestem pewna, gdzie cokolwiek z tego zajdzie, ale mam nadzieję, że ty i ja wciąż jesteśmy przyjaciółmi. - Oczywiście. - powiedział z lekkim uśmiechem. - Nigdy nie ma się zbyt wielu przyjaciół. Postrzegam cię jako bardzo ważną osobę dla mnie. Jestem wdzięczny za to. - Czy chcesz spotkać się dziś na lunchu? - zapytałam. - Oczywiście, Lindsey.
Oboje rozeszliśmy się, idąc na swoje własne zajęcia. Myślałam o tym, jak w końcu dobrze Kyzer zareagował od momentu, kiedy dowiedział, że nie okłamałam go wczoraj.
Wpadłam na Darcy w drodze na moje pierwsze zajęcia. Podejrzewałam, że nie szła w swoim kierunku, aby tylko mnie spotkać, gdyż jej pierwsze wykłady odbywały się w innym budynku. - A zatem. - powiedziała, posyłając mi pełen samozadowolenia uśmiech. Jestem zaskoczona, że widzę cię dziś na uczelni. Nie, doszłam do tego, że jednak jestem zaskoczona, iż jesteś w ogóle w stanie chodzić dzisiaj, po treningu, jaki miałaś całą noc.
181 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zaczęła chichotać, gdy spojrzałam na nią, starającą się utrzymać poważną postawę, ale nie udało się to jej. - Cokolwiek, Darcy. - powiedziałam z uśmiechem. - Czy to nie jest tak, że ty i Jill nie dawałyście mi zasnąć przez całą noc przy wielu okazjach. Myślę, że teraz w końcu jest moja kolej, prawda? - Taa, chciałabym powiedzieć, że teraz jest na pewno ten czas. Oboje pieprzyliście się, tego jestem cholernie pewna. Nie wiedziałam nawet, że znasz tego rodzaju słowa, Linds. Udało jej się sprawić, że się zarumieniłam. - Więc co zamierzasz zrobić z Kyzerem? - On już wie. - odpowiedziałam. - Widział Taza, wciągającego mnie dziś rano z powrotem do samochodu, żeby mnie pocałować. - Bez jaj? Cóż, ten widok powiedział mu więcej niż tysiąc słów, więc myślę, że dostał właściwy komunikat. - Rozmawialiśmy o tym. Właśnie wczoraj powiedział mi, że Taz darzy mnie jakimiś uczuciami. - Tak, to jest raczej oczywiste. - powiedziała, kręcąc głową. - Nie dla mnie. - odpowiedziałam. - Och, daj spokój, Lindsey. Nawet z twoją naiwnością, trzeba widzieć, co się dzieje. Koleś zrobił wszystko, z wyjątkiem sikania wokół naszego mieszkania, aby zaznaczyć swoje terytorium. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu na wizualizację, jaka pojawiła się po jej komentarzu. Mimo tego, że nie widziała wyrazu oczu Taza, kiedy zapytał mnie, co robiliśmy wczoraj. - Nie usłyszałaś go, wybuchającego tej pierwszej nocy, kiedy przyjechał, gdy ty wyszłaś z Kyzerem. - Darcy, on był wkurzony, bo wyszłam z mieszkania, a to było, wszystko o co mu chodziło. 182 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nieprawda. - odpowiedziała. - Zachowywał się w porządku, kiedy powiedziałam mu, że wyszłaś i poprosił, żebym została i zaczekała na agenta, który miał przyjść. To stało się trochę później, jak drugi agent wyszedł z pudełkiem róż, a on zaczął zadawać pytania na temat szczegółów tego, gdzie poszłaś. Tak więc, powiedziałam mu. I to wtedy koleś zrobił się niezrównoważony. - No cóż, myślę, że czas pokaże. On jest trochę skomplikowany. Przy okazji, czy słyszałaś się z Darinem? - Każdego dnia z cztery lub pięć razy; będziemy razem już w ten weekend. Jadę do domu. - To fantastycznie. - odpowiedziałam. - A co z Jill? - Odzyskała dość dużo. Przy okazji, została z Gabe’em ostatniej nocy. Powiedziała mi, żebym ci przekazała, że Taz może rozbić się w jej pokoju na następne kilka dni. Myślę jednak, że nie będzie to konieczne. Pokręciłam głową na Darcy. - Muszę dostać się na zajęcia, Darce. Zobaczymy się później w domu, dobrze? - Będę tam. - zawołała za mną. - Mam nadzieję, że się wyśpię dziś w nocy.
Rozdział 26 TAZ Wyciągnąłem się z moim laptopem na kanapie w mieszkaniu Lindsey, pobierając raporty z analiz kryminalistycznych, które napłynęły wczoraj wieczorem. Byłem zbyt rozkojarzony ‘innymi rzeczami’, aby je przejrzeć. Generalnie jeśli chodzi o moją pracę, przywiązuję wagę, aby unikać tego typu rozproszeń. 183 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Z kogo, do cholery, ja żartuję? W Lindsey nie było tego, co wykorzystywałem w kobiecie w jakikolwiek sposób. To było coś więcej niż tylko fizyczność, choć ta część była lepsza od wszystkiego, czego wcześniej doświadczyłem. To także element emocjonalny, który wkradł się do mnie razem z nią. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Byłem poza moim żywiołem. Mieć ją, owiniętą wokół mnie w łóżku, było to dla mnie czymś obcym. Utrzymywałem moje życie prostym z rozsądku. Laski, które przychodziły i odchodziły przed nią, były w moim łóżku z jednego i tylko z jednego powodu: pieprzyć się raz lub dwa w trakcie wizyty, a następnie spakować się i wrócić do domu. Nie gościłem żadnej z noclegiem. To nie był mój styl lub przynajmniej nie był aż do teraz. Nawet wtedy, gdy Lindsey była w łóżku w moim domu, nie chciałem, aby je opuszczała. Byłem ciekaw, jak to będzie, kiedy się obudzi tuż obok mnie. To nie zdarzyło się tam, ale stało się tutaj, i podobało mi się. Podobało mi się bardzo. Nie wiedziałem, co do cholery robię z nią, ale byłem pewien jak diabli, że Slate’owi się to nie spodoba. Jeśli mój najlepszy przyjaciel będzie miał problem, to tylko dlatego, że ja nie chcę myśleć, jak Sammie czułaby się z tym. To był prawdopodobnie jedyny powód, dla którego Slate miałby jakieś ‘ale’. Wiedział, że Sammie chciała dla Lindsey inny typ faceta. Tak bardzo jak Sammie kochała Slate’a, a było to całkowicie oczywiste, że uwielbiała go, wiedziałem, że nie była zadowolona z jego pracy, i słusznie. Slate był najlepszy z najlepszych w swoim fachu w biurze. Uwielbiał Sammie z wzajemnością, ale czasem, widziałem go tracącego przez chwilę swoje umiejętności, z powodu troski o nią lub z powodu samego odwrócenia uwagi.
184 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
To przypieczętowało sprawę dla mnie. Gdybym nie był absolutnie pewien wcześniej, byłbym przekonany teraz, widząc tych dwoje i zaangażowanie, które mieli, aby wiedzieć, że robię to, co trzeba, nie wchodząc w emocjonalne zaangażowanie z laską. Potem pojawiła się Lindsey i okazało się, że rozdarła wszystkie moje postanowienia i najlepiej określone plany na strzępy. Ona nie miała nawet takiego zamiaru, by to zrobić. Nie miała w sobie niczego zwodniczego czy wykalkulowanego. Zawsze była otwarta i brutalnie szczera ze mną na swój temat. Musiałem pozbyć się tych myśli o niej z mojego umysłu. Byłem półtwardy po prostu, tylko o niej myśląc. Musiałem się skupić na tym technicznym gównie przede mną, i włożyć mój kapelusz ‘Poindextera’, żeby zinterpretować analizy i spróbować wyciągnąć wnioski. Skanowałem przez kilka stron raport, gdzie wymieniano przedmiot badania, który miał być analizowany w tym sprawozdaniu, jakie rodzaje oprzyrządowania zostały użyte do badania, w jaki sposób je skalibrowano, jakie były badania nośnika, bla, bla, bla. Nienawidziłem wszystkich tych bzdur, które były wymagane na wstępie, aby włączyć wyniki do celów sądowych. Dobra, jedziemy. W rozumieniu laika, róże pocięto i różne części łodyg i płatków dobrze przygotowano do slajdów, gdyż miały być badane pod mikroskopem. Badanie wykazało, że w rzeczywistości były to róże odmiany Red Freedom, łatwo dostępne w każdej kwiaciarni. Zanurzono je po prostu w dostępnej w handlu granatowej matrycy, by nadać im czarny kolor.
185 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Pomyślałem, że to coś, co mogło być bardzo łatwo wykonane przez ‘Zakłamanego łotra43’ lub ‘Poindextera44’, który stał się po tym gorący dla mojej dziewczyny. Pieprz to gówno, Taz. Wyciągnij głowę z dupy i trzymaj się czytania, na miłość boską! Kontynuowałem czytanie raportu i coś pośród całego żargonu technicznego przykuło moją uwagę. Pozostałości substancji w proszku, która została podjęta z kilku łodyg róż, i wysłana do analizy o wysokiej wydajności chromatografii cieczowej. Wyniki badań wykazały, że substancja w proszku została zidentyfikowana jako Katyna, pochodna katynonu, harmonogram 1 amfetaminy. Katyna jest słabszym środkiem stymulującym w wyniku osłabiania i bio fizjologicznej konwersji ketonowej węgla przez utlenianie. Kurwa! Czy Lindsey nie mówiła, że Poindexter robił jakiś projekt naukowy na ten sam temat? Zeskoczyłem natychmiast z sofy, wrzucając kurtkę na ramiona i chwytając moje klucze, by wyjść. Chciałem wyciągnąć jej tyłek z jakichkolwiek zajęć, które teraz miała i sprowadzić ją do domu. Mój telefon zadzwonił. To było Slate. Cholera! - Slate. - odpowiedziałem. - Właśnie wychodziłem. - Przejrzałeś to kryminalistyczne sprawozdanie z laboratorium, Taz? - W istocie właśnie skończyłem. - Czy coś z tego gówna ma dla ciebie sens? Musiałem mu powiedzieć wszystko, co wiedziałem. Nie będzie podobał mu się fakt, że pozwoliłem Lindsey wyjść z potencjalnym podejrzanym z tego całego incydentu z różami. 43 44
Pewnie pamiętacie, ale żeby nie było - Tata Lindsey Kyzer 186 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Nadal nie łączyło się to z Jackiem. Więc oficjalnie, jeśli sprawa nie mogłaby być wykorzystana, by połączyć się z nim, to FBI nie miało żadnego interesu w tym przypadku. - Taa, myślę, że najważniejsze jest to, że ktoś spieszy się z jakąś amfetaminą, robiąc się pewnego rodzaju twórcą używki, który z nieznanych powodów posypał łodygi tych róż. - Tak, zebrałem to. Choć wydaje się, że ilość i siła proszku nie była nawet w pobliżu śmiertelnego poziomu. - Nawet jeśli ktoś by spożył każdą łodygę, co byłoby zwykłym idiotyzmem, to nie spowodowałoby to większych szkód. Jest to pewnego rodzaju wiadomość dla kogoś. Nie jestem nawet pewien, czy wiadomość była dla Lindsey. Nie brałem tego pod uwagę. - Dla kogo więc? - Być może dla Sammie, poprzez Lindsey; może nawet dla Jacka. - Więc myślisz, że Jack jest z powrotem w stanach, że jego miejsce pobytu nikomu nie jest znane? - To jest możliwe. Jeśli on tu jest, to ktoś chce go znaleźć, ktoś oprócz nas, z wciąż niejasnych przyczyn. Mogli podejrzewać, że Lindsey ukrywa go, albo przynajmniej wie, jak się z nim skontaktować. - Jest jedna rzecz, Slate. Zapoznałem go z częścią raportu, która była prawie słowo w słowo tym, co Kyzer Stanfield powiedział Lindsey o tym, co było treścią jego nowego projektu naukowego. - Cholera Taz; to jest zbyt blisko, by czuć się bezpiecznie. Myślę, że Lindsey musi zrobić sobie przerwę na uczelni, dopóki nie dowiemy się, co jest z tym dzieciakiem. Jednak on nie może się dowiedzieć dlaczego. To musi brzmieć wiarygodnie, żeby się nie wystraszył. 187 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Taa, rozumiem. Koleś już wie, że go nie lubię. - Dlaczego? - zapytał Slate. Cholera. - Prawdopodobnie z tego samego powodu, co ty, Slate. On wywołuje coś w naszych instynktach. On kurwa przeniósł się na Uniwersytet Virginia na początku ostatniej jesieni, w tym samym czasie, kiedy zapisała się Lindsey. Powinieneś zobaczyć jego pieprzone transkrypty z uczelni; wszystkie zajęcia z nauk ścisłych, w tym jedne botaniczne czy coś. - Jak dotarłeś do jego transkryptów? Uuuu. - Lepiej, że nie wiesz, Slate. - Racja. Zależało mi, aby zmienić ten konkretny temat, więc podniosłem ważny problem. - Wiesz, Lindsey będzie rozbita trochę, biorąc wolne na uczelni, gdy semestr właśnie się rozpoczął. Jak to ma się rozegrać? - Znasz protokół, Taz. Nie można powiedzieć jej nic o tym, co wiemy lub co jest w tym raporcie. Powiesz jej, że jest potrzebna w domu na chwilę. Jej matka ma pewne problemy zdrowotne. - Kurwa Slate, ja nie zamierzam kłamać i powodować, by się denerwowała, tak że najkrótszą drogą, pod fałszywym pretekstem jak ten, wróci do domu. - To nie jest kłamstwo. - odpowiedział. - Nie mogę rozmawiać o tym teraz, Taz, a poza tym, Lindsey musi usłyszeć o szczegółach od matki i ode mnie. Będziemy wracać do domu w piątek. Powinniśmy dotrzeć gdzieś pod wieczór. Możesz przywieźć Lindsey z powrotem, tak żebym nie musiał się o to martwić?
188 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Słyszałem troskę i niepokój w głosie Slate’a. Chciałem dowiedzieć się, co do cholery jest nie tak z Sammie i jak poważne może to być. On nie był w nastroju na pytania i szanowałem to, że czuł, iż Lindsey powinna usłyszeć o tym przed kimkolwiek innym. - Pewnie brachu, nie martw się o nic na tym froncie. Postaram się, żeby wróciła do domu cała i zdrowa, dobrze? - Dzięki, Taz.
Wyszedłem z mieszkania i pojechałem do kampusu. Postanowiłem, że nie chcę nagle wyrwać jej z zajęć w środku dnia. Zatrzymałem się poza zasięgiem wzroku i obserwowałem, to czy dostawała się na i z zajęć bez incydentów przez resztę dnia. Kiedy skończyła dzień, zaparkowałem mój samochód w zwykłym miejscu. Patrzyłem, jak szła do samochodu, jej oczy rozjaśniły się, gdy mnie zobaczyła. - Hej Taz. - przywitała się, wspinając do samochodu, obok mnie. - Hej dziecinko. - odpowiedziałem, czując się jak ostatni kawałek gówna, wiedząc, jaką wiadomość muszę jej przekazać i jak ją to zdenerwuje, zabierając ten uśmiech. - Wszystko dobrze dziś poszło? - Dość. - powiedziała z lekkim grymasem. - Kyzer zobaczył dziś rano nasz pocałunek. Był tym trochę zdenerwowany, ale rozmawialiśmy i jestem całkiem pewna teraz, że pozostaliśmy przyjaciółmi. - Naprawdę? - zapytałem, marszcząc brwi, gdy patrzyłem na jej słodką twarz. - Cóż, chodzi mi o to, że nie masz się o co martwić Taz. To nie było tak, że powiedziałam mu, że ty i ja jesteśmy parą czy coś. Chodzi mi o to, że nie dałam mu w ogóle takiego wrażenia. Nie chcę, żebyś myślał, że wyciągam 189 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
jakieś pochopne wnioski o nas lub naszym związku, jeśli w ogóle jakiś jest. Ja tylko... . - Lindsey. - powiedziałem. - Przestań się potykać, dobrze? Jest w porządku. Ty i ja w końcu rozpracujemy to razem. Muszę wiedzieć, czy Kyzer powiedział coś niezwykłego do ciebie. - Nie. - powiedziała. - To znaczy nic innego niż zwykle. Wczoraj powiedział, że wie, że go nie lubisz, ale myślał, że to dlatego, że jesteś mną zainteresowany. Dziś, kiedy nas zobaczył, oskarżył, że go okłamałam w związku z tą sytuacją. - Aha, a co ty mu na to powiedziałaś? - Powiedziałam mu, że nie kłamałam, ale nie jestem pewna, gdzie z tym zmierzam. Ustaliliśmy, że pozostaniemy przyjaciółmi. - Dobrze. - odpowiedziałem, posyłając jej uśmiech. - Nie chcę sprawić, jakbym cię przesłuchiwał, ale mam pytania do zadania. - Jest w porządku. - odpowiedziała ze śmiechem. - Będąc z tobą i Slate’em, myślę, że trochę się do tego przyzwyczaiłam. Zastygliśmy w chwilowej ciszy. - Mam mnóstwo pracy domowej do zrobienia, kiedy wrócę. - Lindsey, kiedy wrócimy, musimy porozmawiać, dobrze? Uśmiechnąłem się do niej, chcąc oferować jej sygnał komfortu. Spojrzała na mnie i przez chwilę widziałem, że przeszedł przez nią alarm. Szybko zastąpiła go słabym uśmiechem. - Pewnie, Taz, nie ma problemu. Odwróciła się i spojrzała przez okno, patrząc na zmieniającą się scenerię, którą obserwowała na co dzień, przez resztę przejażdżki do domu. Nie zamierzałem się cieszyć ani trochę, przekazując jej nowe wiadomości.
190 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 27 Coś było nie tak. Nie trzeba było być naukowcem, żeby to zrozumieć. Tak jak niedoświadczona byłam w relacjach z facetami, przerażające słowa: ‘musimy porozmawiać’ wiedziałam, że nigdy nie wróżyły nic dobrego. Nagle słowa do piosenki ‘The Fray’, którą kiedyś słuchałam w kółko, sunęły w mojej głowie. ‘Krok pierwszy: mówisz - musimy pogadać. Uśmiecha się grzecznie w twoją stronę.’ Wyjrzałam przez okno ciężarówki i przygotowywałam się do ‘rozmowy’. ‘Ty grzecznie patrzysz się prosto na niego. Po prawej masz jakieś okno. Gdy on idzie w lewo, a ty zatrzymujesz się na prawo.’
Byłam całkowicie pewna, że miało to coś wspólnego z faktem, że wydawaliśmy się być coraz bliżej. Tazowi nie było z tym dobrze. Wyczuwałam to bezpośrednio. Być może czuł, że pchałam go do czegoś, na co nie był jeszcze gotowy, przynajmniej nie ze mną. Starałam się odtworzyć wszystko w mojej głowie, od chwili kiedy między nami zaiskrzyło. Dla mnie to była noc wesela, kiedy opiekował się mną. Poczułam iskrę dokładnie wtedy. Nie byłam pewna, czy iskra była czysto fizyczna czy emocjonalna, może po trochu i jedna i druga. Byłam po prostu zadowolona, ciesząc się iskrą, jakakolwiek ona była. Z pewnością nie orientowałam się dobrze w sposobach uwodzenia, ani nie udawałam tego. Wydarzenia, które zdarzyły się później, były napędzane przez Taza, nie przeze mnie. Przynajmniej mogłam mieć dobre samopoczucie, wiedząc, że nie byłam napastliwa, próbując namówić go na jakąś sieć seksu i emocjonalnej intrygi. Nie 191 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
mogłabym tego cofnąć, nawet gdybym próbowała. Byłam zielona w temacie mężczyzn.
Cokolwiek zamierzał mi powiedzieć, przyjmę to jak dojrzała osoba. Po tym wszystkim, nie byłam emocjonalnie zaangażowana w tym momencie. Nie była to prawda i wiedziałam o tym. Pociągnął za moje struny w sercu, nie ważne jak bardzo bym zaprzeczała. Pomimo to, chciałabym poradzić sobie z tym z wdziękiem i godnością, bez względu na wszystko. Widziałam, że spoglądał na mnie, jak nie bezpośrednio, to kątem oka. Ojej. Musiałam zachować spokój i myśleć o pozytywnej stronie. Chciałabym w końcu dojść do siebie i przejść do życia, jakie prowadziłam, zanim poznałam Taza. Mogłam skupić się na studiach, bez zwracania uwagi na tę całkowicie gorącą, seksowną istotę, która sprawia, że moje palce zwijają się pod wpływem jego dotyku. Przestań, Lindsey, skarciłam się mentalnie. Musiałam dorosnąć i to jest lepsza lekcja życia, która mogłaby pomóc w moim pierwszym prawdziwym złamanym sercu. Faktycznie to nie mogłam tego nawet tak nazywać. Nie byłam zakochana w Tazie. Być może będzie to szczęście w nieszczęściu. Przynajmniej Darcy będzie dzisiaj dobrze spać. Westchnęłam słyszalnie. - W porządku, Lindsey? - Czuję się dobrze. - Jesteś strasznie cicho. ‘Daj mu do zrozumienia, że wiesz lepiej; bo ostatecznie tak właśnie jest. Spróbuj wyminąć jego obronę, bez uznawania jego niewinności.’ Uznałam, że ‘The Fray’ wiedzieli, o czym mówią w piosence, ta była jedną z moich ulubionych. 192 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Popatrz Taz. - powiedziałam, uwalniając kolejne długie westchnienie. Jeśli myślisz, że sprawy między nami zaszły za daleko, to naprawdę nie potrzeba jakiejś wielkiej dyskusji na ten temat. Myślę, że oboje uważamy tak samo. Rzeczy między nami są zbyt skomplikowane i zawiłe. Wolałabym po prostu nie roztrząsać nieuniknionego w jakiejś przedłużającej się dyskusji. - Rozumiem. - powiedział, zerkając na mnie. - Myślisz więc, że mamy to samo zdanie w tej sprawie? - Tak, tak myślę. - No cóż, dziecinko, jestem tutaj, aby powiedzieć, że nie jesteś nawet blisko, myśląc w ten sposób. Odwróciłam się do niego, by tak naprawdę spojrzeć na niego. Jego twarz była lodowato poważna. - Co masz na myśli? - Chodzi mi o to, że rozmowa między nami, o której wspomniałem nie dotyczy ciebie i mnie, w porządku? Skinęłam głową, wciąż go obserwując. - To coś zupełnie innego, ale chcę mieć ciebie, siedzącą mi na kolanach, kiedy będziemy o tym rozmawiać, w porządku? - To złe wieści, prawda? - Kochanie, proszę, jesteśmy prawie na miejscu, po prostu odpocznijmy przez kilka minut, dobrze? Wszystko będzie w porządku. Kiwnęłam głową, bojąc się za bardzo, by coś powiedzieć, gdyż wiedziałam, że mój głos będzie niepewny i przestraszony.
Wydawało się jakby trwało to wieczność, zanim wsunęłam klucz do zamka od mojego mieszkania. Rzuciłam torbę z książkami na stół. Taz pomógł mi zdjąć kurtkę, a potem sam ściągnął swoją, przerzucając je obie przez oparcie krzesła. 193 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Usiądź może na kanapie, a ja przyniosę nam po kieliszku wina, dobrze? - Pewnie, Taz. Usiadłam na kanapie, przyciągając jedną z poduszek do mojej piersi dla wygody, a nogi chowając pod sobą. Wrócił po chwili, wręczając mi kieliszek wina. Popijałam je, gdy usiadł obok mnie i wziął łyk swojego. - Lindsey. - zaczął. - Rozmawiałem dziś ze Slate’em. Zadzwonił, by sprawdzić, jak się mają rzeczy tutaj. Wciąż jest w Indianapolis. Skinęłam głową, biorąc kolejny duży łyk wina. - Słuchaj. - kontynuował. - Ja nie znam szczegółów, bo chciał, aby to mama i on byli tymi, którzy powiedzą ci to pierwsi, ale poprosił, abyś wzięła urlop na uczelni i wróciła do Falls Church. - Dlaczego? - Powiedział, że twoja mama będzie potrzebować opieki, ona nie czuje się dobrze. - Gdzie ona jest? Zaczynałam wariować. Taz to wyczuł. Odstawił swój kieliszek wina i wziął ode mnie mój, umieszczając go na stole. Wciągnął mnie na kolana, obejmując swoimi silnymi ramionami dookoła. Czułam jego usta lekko dotykające moje włosy. - Ona jest także w Indianapolis. Jutro wyjeżdżają, by wrócić do Wirginii. Powiedział, że przyjadą do domu gdzieś w godzinach wieczornych. Więc widać, że jest w stanie podróżować i w ogóle. Nie sądzę, że te informacje, które ci przekazałem, to już wszystko. Proszę, uwierz mi kochanie, że także nie otrzymałem nic więcej. - Och, Taz, i co ja mam myśleć? To znaczy, muszę wiedzieć więcej. Myślę, że to najgorsze w tym momencie. To nie w porządku. - Wiem, kochanie. - powiedział, kołysząc mnie delikatnie w ramionach. 194 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dzwonię do Slate’a. - Co? Wyszarpnęłam się z jego kolan i wygrzebałam telefon komórkowy z mojej torby. Szybko stuknęłam w nazwę kontaktu na liście i czekałam. Nie odbierał. Powtórzyłam to cztery razy. Nie obchodziło mnie to. Wysadziłabym jego telefon w powietrze, aż by odpowiedział. Wreszcie usłyszałam jego głos. - Co do cholery dzieje z moją matką, Slate? - Lindsey. - powiedział. - Wszystko będzie dobrze. Mieliśmy zamiar wyjaśnić ci wszystko jutro wieczorem, w domu. - Wolałbym dostać przynajmniej skróconą wersję teraz, Slate. Zaczynam wariować tutaj. - Dobra, dobra. Uspokój się, proszę. Wzięłam głęboki oddech i starałam się jak diabli, aby się zrelaksować. - Nie czuję się komfortowo, rozmawiając z kobietą o takich sprawach, Lindsey. To jedyny powód, dla którego chciałem zaczekać, aż twoja matka i ja wrócimy jutro wieczorem. Chyba pomyślałem, że ona pociągnie większość rozmowy. Teraz rozumiem, jak to mogło być przerażające, że nie wiedziałaś nic poza tym, że jesteś potrzebna w domu. - Tak właśnie było, Slate. Mój Boże, myślałam, że musi być śmiertelnie chora czy coś. - Przykro mi, Lindsey. Twoja mama jest w ciąży. - Naprawdę? Nigdy nie mówiła nic o tym. - To dlatego, że to dopiero początek no i były pewne sporadyczne komplikacje. - Komplikacje? - Widzisz, staraliśmy się o kolejne dziecko, odkąd Bryce skończył sześć miesięcy. Teraz twoja mama jest młodą, zdrową kobietą, ale dlatego, że
195 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
wydawało się, iż są znów problemy z poczęciem, to lekarz przepisał jej lek, na płodność, który miał zwiększyć jakiś rodzaj hormonu, który pomaga w owulacji. - Okay. - powiedziałam. - Słyszałam o tym. - No cóż, czasami te leki na płodność zwiększają szanse na ciążę mnogą. Twoja mama spodziewa się bliźniaków. Ona nie jest nawet w trzecim miesiącu. Jest jeszcze bardzo wcześnie. Odkryła, że jest w ciąży wczoraj tylko dlatego, że poszła na ‘Ostry dyżur’ w Indianapolis. O Boże, co się stało? - Twoja mama zaczęła odczuwać jakiś silny ból, a następnie jakieś plamienie. Postanowiła więc dostać się na ‘Ostry dyżur’. Zrobili badania i ustalili, że jest w ciąży. Następnie wykonali USG i odkryli, że są to bliźniaki. - O mój Boże, bliźniaki? - Huh, bliźnięta jednojajowe, jednak występują powikłania. Podobno istnieje coś takiego jak ‘TTTS’ - Zespół przetaczania krwi między płodami. Nie wdając się w szczegóły, jest to problem z łożyskiem, który wpływa na przepływ krwi między dziećmi; jedno dostaje więcej niż drugie. - Jak poważne to jest, Slate? - zapytałam. - Będzie musiała całkowicie leżeć w łóżku przez jakiś okres czasu. Do szesnastego tygodnia ciąży, będzie miała cotygodniowo robione USG. Jej lekarze zdecydują, jaki będzie dalszy kierunek działania. - Och, Slate. - powiedziałam, czując, że robi mi się ciężko na sercu. - Czy mama dobrze to znosi? Wiesz, że ona wiecznie się zamartwia. - Wiem, ale teraz jest optymistką, bo rozumie, że stresując się jeszcze bardziej komplikuje swój stan. Wie, że musi pozostać w łóżku przez jakiś czas. Lindsey, potrzebujemy twojej pomocy w domu. Wiem, że to dużo prosić cię o to, ale myślę, że dbanie o Bryce dzień w dzień, to będzie zbyt wiele dla twojej babci, choć się zaoferowała.
196 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Slate, zatrzymaj się, oczywiście, że będę tam dla was wszystkich. Jesteśmy rodziną, a tak postępuje rodzina. Powiedz mamie, żeby się nie martwiła. Zobaczymy się wszyscy jutro wieczorem. - Jesteś dobrym dzieckiem, Lindsey. Przepraszam - chciałem powiedzieć, że jesteś w porządku młodą kobietą, Lindsey. - Dziękuję, Slate; ucałuj mamę ode mnie.
Rozłączyłam się i zapoznałam Taza ze szczegółami. Wiedział, że jestem zaniepokojona. - Więc, dobrze się czujesz z wstrzymaniem nauki w tym semestrze? - Nie widzę, jak mogłabym inaczej pomóc, Taz. Rodzina musi być priorytetem w tym miejscu. - Zadziwiasz mnie czasem, Lindsey. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował kilka razy. Przytuliłam się do niego, kochając tę bliskość. - Odbiegając od tematu, mam moje internetowe wykłady do zrobienia. I co z nakarmieniem mnie, kobieto? Boże, on tak przypomniał mi Slate’a, gdy tak postępował. Zrobiłam rozdrobnioną wołowinę w kremowym sosie na toście lub jak Taz wolał to nazywać ‘shit on the shingle’45. Uważałam to za pocieszające jedzenie. Taz powiedział, że przypomina mu jego dni w armii. Zrobił dobrą robotę, pałaszując kilka porcji. Darcy przyszła, podskakując, kiedy kończyliśmy i wrzuciła na ruszt to, co pozostało. Opowiedziałam jej o tym, co dzieje się z moją matką. 45
‘gówno na goncie’ (gont to pokrycie dachu) w dosłownym tłumaczeniu, jednak tego wyrażenia używają w slangu najczęściej żołnierze dla określenia rozdrobnionej wołowiny, podanej na toście, która jest ich bardzo częstym daniem. Ale używa się tego zwrotu także w odniesieniu do dań, które przygotowuje niezbyt wprawna ręka i są po prostu nie zbyt smaczne. Co dziwne jest to bardzo popularne i lubiane jedzenie z cyklu tego ‘śmieciowego’. Lindsey zrobiła odmianę tego dania, tzw. Creamed chipped beef, czyli dodała do wołowiny białą zasmażkę na mleku. Może nie są to istotne informacje, ale pasjonuję się kuchnią, więc musiałam to sprawdzić☺ 197 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Opuszczasz szkołę? - jęknęła. - Na jak długo? - Nie jestem pewna, Darcy. Chyba będę wiedzieć więcej po tym, jak porozmawiam z moją mamą. Idę jutro do rejestratora kampusu wypisać się z moich zajęć. Potem muszę wyjechać do domu. - To naprawdę cios. - powiedziała, pomagając mi posprzątać kuchnię. Będziemy tutaj trzymały pokój dla ciebie, nie martw się o to. Ja będę nadal widywała się z tobą w weekendy. Wiedziałam, że skoro Darcy spotyka się teraz z Darinem, to będzie w domu w każdy weekend, który zaoferowała mi na pociechę. - Lepiej żebyś miała czas dla mnie, gdy będziesz w domu w weekendy. upomniałam. - Chociaż mam wrażenie, że większość jego poświęcisz Darinowi. - Nie obrażę mojej najlepszej przyjaciółki na świecie przez żadnego mężczyznę. - powiedziała, śmiejąc się. - A propos, nadszedł czas na mój telefon do niego. Zobaczymy się później ludzie. Taz skończył na kanapie, mocno uderzając w laptopa podczas swoich zajęć online. Poczułam bolesne skurcze w podbrzuszu i postanowiłam wykorzystać ten czas na miły, ciepły prysznic. Odkryłam właśnie, że moja miesiączka pojawiła się wcześniej. Myślę, że wszyscy będziemy dzisiaj w nocy dobrze spali. Po moim prysznicu, włożyłam wygodną piżamę, z zabudowanymi stopami. Lubiłam nosić ją zimą, zwłaszcza gdy poczułam bolesne skurcze, ponieważ była tak miękka i wyjątkowo przytulna. Przekopałam apteczkę i wpadłam na kilka sztuk Motrinu46. Spryskałam moje włosy preparatem ułatwiającym rozczesywanie, następnie wczesałam go we włosy, susząc je. Wyszczotkowałam zęby i wyczyściłam je nicią dentystyczną. Byłam całkowicie gotowa do łóżka, a byłam pewna, że to jeszcze nawet nie była ósma. Próbowałam zabić tak dużo czasu, jak 46
Ibuprofen 198 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
to tylko było możliwe, aby pozwolić Tazowi zakończyć jego internetowe wykłady. W końcu udałam się z powrotem do salonu. Nadal siedział na kanapie, nieustannie stukając. Spojrzał w górę, jak weszłam do salonu i zrobił doubletake47. Co? - Rozumiem, że nie będziemy uprawiać seksu dziś wieczorem. skomentował, koncentrując się na mojej piżamie. - Kupiłem dziś nawet prezerwatywy. - Boże, Taz, tak jak jesteś całkowicie uwodzicielski, to po prostu powiedziałeś wszystkie te słowa; twoja siła spostrzegania po raz kolejny zdmuchnęła mnie. Posłał mi krzywy uśmiech, przeczesując dłonią włosy i pocierając kark. Zamknął pokrywę swojego laptopa, przesuwając go na bok. - Chodź tu, mądralo. - rozkazał, klepiąc się po kolanach. Podeszłam do niego, a on wciągnął mnie na kolana, chowając swoją twarz we mnie. Jego zarost powodował, że czułam, jakby ktoś nakłuwał moją skórę maleńkimi igłami. - Oj. - powiedziałam, śmiejąc się i robiąc, co w mojej mocy, aby odsunąć się. - Twoje wąsy to zabójcy. - Naprawdę? - powiedział swoim seksownym głosem. - Założę się, że twoim udom i cipce może spodobać się ich tarcie dookoła. - Ach, więc lubisz jazdę na karmazynowej fali48? Pochylił głowę w zakłopotaniu. - Że co?
47
Zostawiłam w oryginale, gdyż zbyt wiele słów trzeba użyć, by opisać ten zwrot. To dwukrotne rzucenie okiem, po pierwszym razie ponowne zwracanie całej swojej uwagi na coś lub na kogoś, co nas bardzo zainteresowało. 48 Nie wierzę, że to powiedziała ☺ 199 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dostałam okres wieczorem, Taz. - powiedziałam, śmiejąc się jak zauważyłam, że dociera to w końcu do jego świadomości. - Och, przepraszam kochanie. - powiedział. - Źle się czujesz? - Mam trochę bolesnych skurczy. Wzięłam kilka sztuk Motrinu. Wszystko jest dobrze, dobrze z wyjątkiem oczywistego. Jestem także rozczarowana. Obrócił mnie wokół na kolanach tak, że teraz ja byłam zwrócona twarzą do niego. Jego twarz była całkowicie poważna. - Lindsey, chcę, abyś przeszła na pigułki. Czy jest to problem? W moim brzuchu wirowały motyle. Nigdy nie przeszłam na pigułki, bo nigdy nie musiałam. Taz teraz chciał mnie na pigułkach, bo miał plany regularnie mnie pieprzyć. - Nie, Taz. To nie jest w ogóle problemem. Zobaczę się z moim lekarzem, kiedy wrócę do Falls Church. - Dobra. - powiedział, ściągając mnie ze swoich kolan i dając mi figlarnego klapsa w tyłek. - Idę wziąć prysznic i się ogolić. Wtedy byłbym wdzięczny, jakbyś spędziła ze mną czas na kanapie. Jest włączona gra, którą chciałem zobaczyć, ale chcę cię na kolanach, kiedy będę to robił. - To jest randka. - odpowiedziałam, idąc do kuchni po szklankę wina. Nie każ mi czekać zbyt długo, Taz. I nie zrobił tego. Był z powrotem w ciągu trzydziestu minut, wykąpany, ogolony, na sobie miał granatową koszulkę FBI i granatowe, bawełniane spodnie od piżamy. Włączył grę, wciągając mnie na kolana, gdzie się przytuliłam, aż zasnęłam. Dużo później poczułam, jak niesie mnie do mojej sypialni. Podniósł kołdrę i położył mnie delikatnie na łóżku. Czułam, jak zajmuje miejsce obok.
200 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przyciągnął mnie do siebie ramionami. Zasnęliśmy zakręceni wokół siebie, jakby to była rzecz, którą robimy co noc. Mój Taz49.
Rozdział 28 Załatwiłam w piątek na uczelni wszystko, co zaplanowałam. Wzięłam czasowe zwolnienie awaryjne z powodu choroby w rodzinie. Oznaczało to, że nie będę usunięta z mojego kierunku studiów, o ile nie przedłużę tego na kolejny semestr. Udało mi się przenieść moje dwa zajęcia na formę internetowych wykładów, co sprawiło, że poczułam się lepiej.
Wróciłam do mieszkania, spakowałam większość moich ubrań i rzeczy osobistych. Ostrożnie położyłam Robespierre’a na wierzchu ubrań, które były w ostatniej walizce, gdy wszedł Taz. - Przyjaciel z dzieciństwa? - zapytał, kiwając głową w stronę oklepanego, pluszowego pudla. - Tak jakby. - odpowiedziałam, uśmiechając się nostalgicznie. - Przywiózł mi go ojciec w prezencie z podróży, w której był w interesach we Francji. To zabawne, po prostu znalazłam go ponownie, gdy byłam w domu na Boże Narodzenie. Mama spakowała go, kiedy przeprowadzaliśmy się z Indy. Zanim wyjechałam na studia, był na stałe w moim łóżku w domu. - Wygląda na to, że najlepsze czasy ma już za sobą. - Taz powiedział, uśmiechając się szeroko. - Czy to wskazówka, jak będę wyglądał któregoś dnia? Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że jego oczy złośliwie iskrzyły. - Bardzo śmieszne. - odpowiedziałam, patrząc na Robespierre'a z podartą purpurową kokardą, zawiązaną wokół szyi. 49
Zabrzmiało, jak ostatnie zdanie w książce ☺… oczywiście nim nie było! 201 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Może uda mi się go nieco wystroić. - powiedziałam, gdy wpadłam na pomysł z fioletową wstążką z satyny, którą miałam nadal odłożoną z pudełka z różami. Poszłam do kuchni i wzięłam fioletową wstążkę i nożyczki i wróciłam do swojego pokoju. Taz był zajęty pakowaniem swojej torby z ubraniami, którą przyniósł tu na czas swojego pobytu. Zmierzyłam wstążkę i przycięłam na odpowiednią długość. Usiadłam na łóżku i umieściłam Robespierre’a na kolanach, gdy moje palce odwiązywały poszarpaną kokardę, którą miał zawiązaną na szyi. W końcu użyłam nożyczek, by ją odciąć i odwinęłam resztę. W tym momencie zauważyłam, jak wypchana głowa pudla opadła do przodu. To było dziwne. Odwróciłam go, by sprawdzić jego plecy i zobaczyłam, że miał rozerwany szew. Była tam szpara na kilka centymetrów. Widać było materiał, który go wypełniał. - Och, on jest rozdarty. - zauważyłam, trzymając palec w otworze i poruszając nim. - Biedny, mały piesek. Taz spojrzał i pokręcił głową. - Cóż, nie mamy teraz czasu, aby go szyć. Musimy już iść, dziewczynko. Palcem wskazującym poruszałam wewnątrz wypchanej zabawki, gdy dotknęłam czegoś. Taz obejrzał się i zauważył moje zmarszczone czoło. - Co się stało, kochanie? - Coś tu jest. - powiedziałam, grzebiąc swoim środkowym palcem, by pomóc sobie rozszyfrować, że była to, jak się okazało, mała plastikowa torebka z zamknięciem na górze. Jedna z tych maleńkich torebek, w jakich umieszczone są dodatkowe guziki w momencie zakupu płaszcza na wypadek, gdyby utraciło się jakiś. W małej, plastikowej torbie nie było jednak guzika. Był klucz. - Rzuć to. - Taz powiedział natychmiast. 202 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Upuściłam torebeczkę na łóżko, patrząc na niego z zakłopotaniem. - Musimy zachować jakieś odciski palców, które mogą być w tym worku, oprócz twoich teraz. - wyjaśnił. - Czy masz pęsetę? Głupi człowiek. Czy on myśli, że urodziłam się z tymi doskonale łukowatymi brwiami?50 Jakie kobiety nie miały pęsety? Wyciągnęłam pęsetę z kosmetyczki, znajdującej się na moim łóżku. - Możesz dać mi jakąś torebkę albo coś innego, Lindsey? Poszłam do kuchni i wróciłam z jakąś. Taz użył pęsety, by chwycić małą torbę z kluczem i wrzucił ją do większej plastikowej torby, zamykając ją. - Wezmę to do naszego laboratorium, kiedy wrócimy do DC, by zbadać klucz i plastikowy worek pod kątem odcisków palców. - Trochę dziwnie wygląda ten klucz, nie? - Wygląda zarówno jak klucz do skrytki pocztowej bądź do sejfu. Czy wiesz, czy twój ojciec miał coś takiego? Pokręciłam głową. - Mama może wiedzieć. Jakie były szanse, że mogłam natknąć się na ten klucz wcześniej? Może nie miałam go znaleźć. Zadrżałam.
Skończyłam
wiązać
nowe
fioletowe
wstążki
wokół
Robespierre'a. To sprawiło, że jego głowa mniej opadała, opierając się na nowej kokardzie. - Kochanie. - Taz powiedział, obserwując mnie. - Będę musiał wziąć tego małego pudla, też. - Dlaczego? - powiedziałam, patrząc na niego z zakłopotaniem. - Nie ma tam nic innego oprócz materiału, którym jest wypchany. - Po prostu muszę sprawdzić go w laboratorium i upewnić się. - Tak więc sedno sprawy jest w tym, że jedyna pozostała mi rzecz, którą dał mi mój ojciec, będzie rozerwana na strzępy? 50
Niezła jest ☺ 203 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dopilnuję, żeby wrócił zszyty jak nowy. - powiedział. - Taa. - powiedziałam, rzucając mu wypchanego psa. Wróciłam do mojego pakowania w milczeniu. Dlaczego wszystko, co ostatnio miałam, musiałam oddawać do badania pod mikroskopem?
Taz podążył ze mną w dwugodzinną wędrówkę do Falls Church. Wniósł moje walizki i pudła do domu. Powiedziałam mu, gdzie jest moja sypialnia i wtaszczył dla mnie wszystko na górę. W domu było cicho w tym momencie. Wiedziałam, że to się zmieni tego wieczoru, gdy wrócą mama, Slate i Bryce. Sprawdziłam lodówkę, aby zobaczyć, czy Slate postarał się z zakupami, podczas gdy mama była w ciąży. Byłam mile zaskoczona, że miał wszystko dobrze zaopatrzone. Dom także został utrzymany schludnie i czysto.
Usiadłam właśnie na kanapie w salonie, gdy mój telefon zadzwonił. To był Kyzer. Taz nie wrócił jeszcze z dołu. - Hej, Kyzer. - przywitałam się. - Hej, Lindsey. - powiedział. - Zastanawiałem się, czy jesteś w domu chora czy coś. Nie widziałem cię w szkole w ciągu ostatnich kilku dni. - Miałam zamiar zadzwonić do ciebie tego wieczoru. - odpowiedziałam. Wszystko było trochę chaotyczne. Jestem w domu w Falls Church. Ojczym zadzwonił wcześniej w tym tygodniu i powiedział, że jestem potrzebna w domu. To było trochę jak pogotowie rodzinne. Musiałam wycofać się z moich zajęć i przyjechać do domu, by pomóc. - Och, Lindsey. - powiedział, brzmiąc na prawdziwie zatroskanego. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
204 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Doceniam fakt, że nie starał się być wścibski. Nie całkowicie zgadzam się z Tazem i jego oceną Kyzera. - Cóż, to nie jest zagrożenie życia lub cokolwiek. Pomagam mojej mamie, aż poczuje się lepiej. Głównie będę opiekować się moim braciszkiem i pomagać w domu. - Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży, Lindsey. Czy jest coś, co mogę zrobić? - No faktycznie jest, Kyzer. Wzięłam dwa z moich zajęć on-line. Zdarzyło się tak, że są to akurat te same wykłady, które mieliśmy razem ty i ja. Nie martwię się angielskim, ale wiesz, jak bardzo nienawidzę fizyki. Dla ciebie to tak, jakby druga natura. Tak więc nie będę miała łatwego dostępu do profesora, i czy nie miałbyś nic strasznie przeciwko, jeśli zadzwonię do ciebie, kiedy będę miała zgryza? Jesteś całkiem świetny w wyjaśnianiu teorii. - To nie jest jakikolwiek problem. Możemy być internetowymi kumplami ze studiów, jeśli chcesz. Poczułam ulgę. Wiedziałam, że Kyzer był geniuszem w każdym rodzaju zajęć naukowych. Początkowo byłam zaniepokojona przejściem na wykłady online. - Świetnie. Dziękuję. Dałam Kyzerowi mój adres e-mail. Powiedział, że prześle mi notatki, które wziął do powtórzenia materiału dla mnie z dzisiejszych zajęć w wordowskim pliku. - Trzymaj się, Lindsey. - powiedział. - Wesprzyj się na mnie, gdy poczujesz potrzebę, dobrze? Taz wchodził do pokoju i ze sposobu, w jaki czuł się wobec Kyzera, wiedziałam, że najlepiej będzie, jak zakończę rozmowę. - Jeszcze raz dziękuję. - powiedziałam. - Lepiej już pójdę. Mam jeszcze wiele do zrobienia. 205 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ok. Sprawdź swoje wiadomości e-mail, jak będziesz miała szansę. Notatki będą na ciebie czekały. Taz posłał mi spojrzenie, które wyraźnie pytało ‘Kto to był?’ - To był Kyzer. - odpowiedziałam na jego niewypowiedziane pytanie. - Po prostu sprawdzał, czy jestem chora czy coś, bo nie było mnie na zajęciach. - Humph. - mruknął: - Przynajmniej nie będziesz musiała być więcej narażona na tego Poindextera. - odpowiedział. Zdecydowałam, że lepiej, aby Taz nie wiedział, że będziemy internetowymi kumplami ze studiów. Miał poważny problem z Kyzerem i byłam przekonana, iż był bardziej terytorialny niż cokolwiek innego. - Mamy kilka godzin zanim Slate i twoja mama się tu dostaną. Czy chcesz wyjść i coś zjeść? - zapytał. - To mi się podoba. - odpowiedziałam.
Taz zabrał mnie do swojej ulubionej restauracji meksykańskiej. Nazywała się ‘El Papagyos’. Meksykańskie jedzenie nie było moją ulubioną kuchnią, ale jedzenie i atmosfera zdecydowanie przeniosła je o kilka kresek wyżej. Mogło to być towarzystwo, za którym nadążałam. Byliśmy bardzo zadowoleni z kolacji, rozmawiając dla odmiany tylko o normalnych sprawach.
Taz dorastał w Marin County w Północnej Kalifornii. Jego rodzice nadal mieszkają w Sausalito, mieście, gdzie wychowywał się, aż zaciągnął się do wojska, po ukończeniu B.S.51 na Naukach Wojskowych w U.C. Berkeley. Po studiach natychmiast zaciągnął się do armii i E-452 otrzymał tuż po obozie. Następnie zaczął Jump School53 i ukończył ją w ‘Zielonych Beretach’54 w ciągu sześciu miesięcy. To wtedy spotkał Slate’a. 51
Tytuł licencjata w dziedzinie nauk ścisłych. 206 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- A co z rodziną? - zapytałam. Wzruszył ramionami. - Są jak wiele innych rodzin, tak przypuszczam; pracowici, uczciwi, zdeterminowani, z wadami, uparci, dumni, krytyczni, konfliktowi. - Wow. - powiedziałam, popijając kieliszek sangrii. - To dużo przymiotników, większość z nich nie do końca pochlebnych. - Tak? - odpowiedział, patrząc wprost na mnie. - Jak można opisać twoją rodzinę, Lindsey? - Teraz czy wcześniej? - Rodzinę, która cię wychowała? - Myślę, że w tamtym czasie uważałam ją za kochającą, opiekuńczą, oddaną, krzepiącą, zapewniającą bezpieczeństwo i wychowującą. - A teraz? - zapytał, unosząc pięknie brwi. - Oczywiście jest pęknięta i dysfunkcyjna, ale studiujesz psychologię. Wiesz już to. - Żadna rodzina nie jest doskonała, Lindsey. Cieszę się, że twoja matka jest teraz z Slate’em. Nawet jeśli nie jesteś spokrewniona ze Slate’em, on się opiekuje i zawsze będzie robił to, co jest najlepsze dla twojej matki i brata, i zrobi wszystko, aby wesprzeć również ciebie. On rozumie, że jesteś dorosła. Założę się, że nawet rozumie, że wciąż kochasz swojego ojca; że miłość do rodzica magicznie nie znika. - Dlaczego mam wrażenie, że w jakiś sposób istnieje ukryta wiadomość pod spodem tego, co mówisz teraz do mnie, Taz? Przesunął się w fotelu, z rękami założonymi pod brodą. 52
Zaszeregowanie w armii US, oznaczające już rangę podoficerską, u nich nazywającą się Specjalistami. Niższe rangi to Technicy. Najwyższa ranga to E-9. 53 Potoczna nazwa amerykańskiej szkoły wojskowej, która prowadzi szkolenia na spadochroniarzy wojskowych. Celem kursu jest nabycie umiejętności korzystania z spadochronu, jako środka wdrożenia bojowego, a także kładzie nacisk na rozwój przywództwa, pewności siebie i agresywności ducha poprzez psychiczne i fizyczne uwarunkowania. Szkoła jest dla ochotników, można w dowolnym momencie ją zakończyć. 54 Jednostka do zadań specjalnych. 207 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Widziałem, jaka byłaś po południu w stosunku do pluszowego psa, którego dał ci twój ojciec; sposób, w jaki chciałaś go naprawić, tak by wyglądał ponownie jak nowy. Czy to jest to, co myślisz, że jest możliwe w relacji między tobą a twoim ojcem, czy on powinien wrócić do twojego życia? Zastanawiałam się w swojej głowie nad jego słowami. - Czy to jest naprawdę to pytanie, które mi zadajesz, Taz? - Nie rozumiem? - Myślę, że pytanie, które właśnie mi zadałeś, nie jest tym pytaniem, które płonie w twoim umyśle. Myślę, że to, co naprawdę chcesz wiedzieć, to czy w jakiś sposób mój ojciec powinien nawiązać ze mną kontakt, czy to osobiście, czy przez telefon lub przez szalonego gołębia pocztowego i co ja zrobię. Czy mam rację? - Jest to słuszne pytanie, Lindsey. - Dlaczego więc tańczysz wokół tego? Dlaczego nie formułujesz tego pytania w sposób, w jaki powinno być zadane? Nie chcę, żebyś grał ze mną w ‘Psych 101’55, Taz. Nie chcę, żebyś mnie pytał o rzeczy, aby je później interpretować tak, by znaczyły coś innego lub byś rozważał moje zachowanie teoretycznie w ten sposób. Jeśli nie możemy być szczerzy i uczciwi, to po co, do cholery, spędzamy z sobą czas? - W porządku. - odparł: - Rozumiem. - Dobra, więc. Oto odpowiedź. Jeśli mój ojciec jakoś zwróciłby się do mnie i poprosił, aby mu pomogła się ukrywać lub skontaktował się ze mną, bym spotkała się z nim gdzieś, to bym odmówiła. Powiedziałabym mu, że go kocham. Chciałabym również powiedzieć mu, żeby zwrócił się do władz i rozegrał to przed naszym systemem sądownictwa. Zakomunikowałabym mu w sposób nie budzący wątpliwości, że uznaję jego udział jako pomocnika w 55
Przewodnik psychologiczny, zawierający najważniejsze teorie, koncepcje i metody leczenia ☺. Pyskata się robi. 208 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
dokonaniu przestępstwa, uciekającego przed wymiarem sprawiedliwości. Chciałabym również poprosić, żeby nigdy nie kontaktował się ze mną ponownie, jeśli nie planuje podążyć za moją radą. Taz wyciągnął rękę i chwycił moją, delikatnie unosząc ją do ust. Pocałował ją miękko, jego zielone oczy patrzyły na mnie. - Co jeśli w trakcie tego wszystkiego byłaś świadoma, gdzie mieszka lub gdzie się kieruje. Chciałabyś pomóc władzom w poszukiwaniu jego? - Czy mówiąc to masz na myśli, że mogłabym się z nim spotkać, a następnie wystawić go wiatru tak, by mógł być zatrzymany? - Tak, dokładnie. - Absolutnie nie.
Rozdział 29 Wracaliśmy z Tazem do domu w milczeniu. Podejrzewałam, że nie był zadowolony z odpowiedzi, jaką mu dałam na jego ostatnie pytanie. Musiałam być choć trochę szczera. Wiedziałam, co mój ojciec zrobił nie tak. Wierzyłam też, że osoby, które łamią prawo muszą być pociągnięte do odpowiedzialności. Jakkolwiek nie mogłam posunąć się dalej w grze ‘łowca nagród’ z moim ojcem.
Kiedy wróciliśmy do domu, mamy i Slate’a jeszcze nie było. Czułam się, jakby Taz pozostawał w pobliżu tylko w pewnym poczuciu obowiązku wobec Slate’a. Zaczęłam się czuć trochę, jakbym miała opiekunkę. - Spójrz Taz, wiem, że prawdopodobnie chcesz wrócić do swojego domu i dbać o cokolwiek, co wymknęło się spod kontroli, kiedy byłeś w Charlottesville w ciągu ostatnich kilku dni. Czuję się tu w porządku sama z sobą. Nie boję się 209 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
ciemności. Nie sądzę, że jestem w jakimś bezpośrednim niebezpieczeństwie, czy coś. - Więc to jest to, co? Zwalniasz mnie z mojej pracy w tak poniżający sposób? - Nie, wcale nie. Po prostu wydaje mi się, że może wolisz być gdzieś indziej . - A ty to wiesz? - Cóż, z jednej strony, już prawie nie mówiłeś do mnie, odkąd wyszliśmy z restauracji. Mogę tylko stwierdzić, że nie podobała się tobie odpowiedź, którą ci dałam. Wolisz, abym nie była z tobą szczera? - Dziecinko, nie jestem niezadowolony z odpowiedzi. To było szczere i normalne. Nie spodziewałem się, abyś odpowiedziała w inny sposób. - Załóżmy, że było na odwrót, Taz. Załóżmy, że to twój ojciec jest w tym scenariuszu, a ja byłam tobą, a ty mną. Jak byś odpowiedział na to pytanie? - Naprawdę nie wiem, Lindsey. Moim głównym problemem jesteś ty w tym momencie. Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz w tym położeniu. powiedział cicho, unosząc brodę, by pocałować mnie delikatnie. - Mam nadzieję, że jest inny sposób. - Więc nie jesteś na mnie zły? - Nie, w ogóle. Jeśli byłem spokojny, to tylko dlatego, że mam dużo na głowie w związku ze zbliżająca się operacją w Baltimore. - Baltimore? Co się dzieje w Baltimore? - Nic, czym mógłbym się z tobą podzielić, ale chcę, żebyś posłuchała, dobrze? Skinęłam głową, gdy on usiadł na kanapie i wyciągnął mnie na kolana. - We wtorek wyjeżdżam ze Slate’em do Baltimore. Pracujemy nad tym śledztwem przez miesiące i miejmy nadzieję, że wszystko rozwiąże się w czasie tej podróży. 210 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jak długo tam będziesz? - Być może tydzień, może dłużej, jeśli będą jakieś komplikacje. Nie podobało mi się jak to zabrzmiało. - Zadzwonię do ciebie, jeśli będę mógł, ale ty nie możesz ani dzwonić ani wysyłać mi wiadomości, jasne? - Nie robię tego teraz, Taz. Lubię się przytulać, ale nie jestem przylepna, w przypadku, gdybyś nie zauważył. - Widzę to i doceniam. - odpowiedział, uśmiechając się do mnie, gdy odgarnął mi delikatnie włosy z czoła. - Choć będę tęsknić. - powiedział cicho, jakby mówił to bardziej do siebie niż do mnie. Moje serce zrobiło podwójne salto po raz pierwszy w życiu. - Jestem pewna, że też będę tęsknić. Może nawet będę się martwić, jeśli jest to dozwolone. - Nie chcę, abyś się martwiła. - powiedział. - Bo jeśli będę wiedział, że się martwisz, to będę się rozpraszał, rozumiesz? - Myślę, że rozumiem. Tak więc, nie będę się martwić, czy to nie jest niedozwolone? - To nie jest. - powiedział stanowczo, całując czubek mojego nosa. To wszystko zabrało. Po chwili byliśmy cali splątani wokół siebie, obściskując się jak para nastolatków na kanapie. Rękoma ściągnął mi sweter, jego usta i język drażniły moje piersi, a palce bawiły się moimi sutkami, ściskając je na tyle, by doprowadzić do przyjemnego bólu, jeśli to możliwe. Moje ręce grzebały przy jego zamku błyskawicznym od jeansów; gorączkowo próbując, by jego fiut wyskoczył wolno, tak abym mogła poczuć palcami tę bardzo miękką skórę. 211 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jęczał cicho, a jego usta teraz dociskały się do moich, jego język wściekle szukał mojego, gdy ja prawie już uporałam się z zamkiem. Dźwięk otwierania drzwi i głośne ryczenie mojego imienia przez Slate’a, spowodowały, że zatrzymaliśmy się w połowie ruchu. Gorączkowo próbowałam oprzytomnieć, aby chwycić mój sweter, przypadkowo kopiąc Taza w krocze, kiedy to robiłam. Słyszałam, jak stłumił przekleństwo, gdy moja ręka poleciała w przerażeniu do moich ust. - Przepraszam, przepraszam. - szepnęłam ochryple, gdy uwijałam się z moim swetrem. Przebiegłam palcami włosy, gdy Taz usiadł obok mnie, krzyżując nogi, aby ukryć swoją erekcję. Rzuciłam mu magazyn ze stolika, aby pomóc zakamuflować jego obecny stan. Wstałam z kanapy, idąc do lodówki, jak gdybym chciała coś do picia, kiedy Slate dotarł do kuchni, niosąc płaczącego Bryce’a. - Nie słyszałam, jak wszedłeś. - skłamałam. Slate zmarszczył z niedowierzaniem czoło. - Krzyknąłem do ciebie. - powiedział. - Och, po prostu zeszłam do piwnicy. Sprawdzałam, czy masz jakieś piwo na dole w lodówce dla Taza. Nie byłam absolutnie dobra w kłamaniu, przynajmniej nie w kłamaniu pod wpływem chwili. - Lindsey, tu jest piwo na dolnej półce w lodówce, widzisz? - Slate odpowiedział, wskazując na dolną półkę. - Ach, więc tu jest; mój błąd. Czy możesz wziąć jedno dla Taza? Gdzie jest mama? - zapytałam, biorąc od niego Bryce’a.
212 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Medyczny van transportowy jest o kilka minut za nami. Będzie tu niebawem. - Slate odpowiedział, rzucając piwo Tazowi, który teraz stał przy barku w kuchni. Otworzył jedną dla siebie. Slate wyglądał na wyczerpanego. - To znaczy, że musiała być transportowana przez karetkę pogotowia? - To długa droga, Lindsey. A ona musi leżeć przez następne dwa miesiące. Może tylko wstawać, aby dojść do toalety i pod prysznic raz dziennie. Tak będzie aż do następnej wizyty u lekarza. - A kiedy to będzie? - Mamy wstępną wizytę w poniedziałek u jej ginekologa, będzie ona obejmowała więcej testów. Dowiemy się więcej, gdy lekarz dostanie wyniki z powrotem i potwierdzi to, co w szpitalu w Indianapolis zdiagnozowano. - Czy chcesz, abym pojechała z nią na tę wizytę u lekarza? - zapytałam. Prawdopodobnie poradzę sobie z nimi obojgiem, z nią jak i z Bryce’em. - Chcę wyjaśnić kilka rzeczy, zanim ona tu dotrze, dobrze? Skinęłam głową. - Ja naprawdę doceniam poświęcenie, które już poczyniłaś. Nie chcę, abyś całkowicie oddawała swoje życie. Zamierzam jechać we wtorek do Baltimore. Nie będę w stanie pomóc w ogóle przez następny tydzień, a może dłużej. - Baltimore? - zapytałam, jak gdyby była to dla mnie nowość. - Tak. Jestem na zleceniu. Jednak będę dzwonił, jak tylko będę mógł. Załatwiłem pielęgniarkę z opieki zdrowotnej, aby przychodziła do domu raz dziennie na kilka godzin tak, żeby pomogła mamie wziąć prysznic i przebrać się, przygotować dla nich obiad, a żebyś ty miała wolne przez kilka godzin. Ma także sprawdzać, co dzieje się z twoją matką i zgłaszać te informacje lekarzowi. Wiem, że to nie jest dużo, ale będziesz potrzebowała wytchnienia, będąc zamknięta tutaj 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Tak więc zachęcam cię, abyś skorzystała z tego dla własnego dobrego samopoczucia, rozumiesz? - Tak. Dzięki, Slate. 213 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ponadto, zamówiłem usługę sprzątania, która będzie przychodziła raz w tygodniu robić gruntowne porządki. Wszystko, co musisz zrobić, to utrzymać dom uporządkowany od tego ‘małego huraganu’ tutaj, zajmować się nim i zrobić pranie. Czy to zadziała? - To żaden problem, Slate. - Dobra, w porządku.
Bryce wił się teraz w moich ramionach, zaczynając się denerwować. - On jest chyba gotowy, by pójść spać, Lindsey. - Zajmę się tym. - powiedziałam, kierując się do jego pokoiku. Umyłam szybko Bryce’a gąbką, założyłam mu czystą pieluchę i jego pidżamkę. Trzymał w ustach kciuk. To był pewny znak, że był zmęczony. Położyłam go do łóżeczka i wyłączyłam jego muzyczny telefon. Przewrócił się na swój bok; kciuk w ustach, a w przeciągu pięciu minut jego powieki się zamknęły. Przykryłam go małym kocykiem do pasa. Biedny, mały facet był prawdopodobnie zdezorientowany tym całym zamieszaniem, jakie było ostatnio w jego życiu. Zostawiłam mu włączoną lampkę nocną, a drzwi do pokoiku lekko uchylone.
Kiedy weszłam do głównego przedpokoju, mama była w drzwiach wejściowych. Slate obejmował ją ramieniem. Byłam zaskoczona, jak blado wyglądała. - Lindsey. - powiedziała, a jej twarz się rozjaśniła. - Tak mi przykro, że musiałaś wrócić do domu, kochanie. - Mamo, przestań. Mówię serio. Najważniejszą rzeczą jest pomóc tobie dostać się do łóżka, żebyś mogła odpocząć. 214 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Odpoczynek jest wszystkim, co wydaje się, że jestem w stanie robić ostatnio. Powoduję to leki przeciwbólowe, które lekarz mi zapisał. - Pomogę jej się przygotować do łóżka, Slate. - Dzięki, Linds.
Pomogłam mamie przebrać się w wygodna koszulę, po tym jak wyszła z łazienki. Wspięła się na łóżko i otuliła kołdrą. Usiadłam obok niej na łóżku, mój niepokój był najwyraźniej widoczny. - Lindsey, wszystko będzie w porządku. Widzę się z moim lekarzem w poniedziałek. Slate jest przy mnie, więc nie martw się o to. Ból, który odczuwam, nie jest powiązany z niczym innym. Podobno mam mięśniaka w macicy, który był przyczyną tego rozdzierającego bólu. Dobrą wiadomością jest jednak to, że jak moja macica będzie się rozciągała w ciągu najbliższych kilku tygodni, to ból ustąpi. Głównym problemem jest TTTS. Mogę stracić jedno lub oboje dzieci. Zobaczyłam jej rozdarcie i natychmiast, wzięłam ją za rękę. - Jestem pewna, że jest coś, co mogą zrobić, prawda? Skinęła głową, wycierając łzy z policzków. - Istnieje kilka opcji, jak przypuszczam. Okresowa amniopunkcja56, aby odsączyć nadmiar płynu, który towarzyszy im przez cały czas; albo może chirurgia
laserowa
dla
uszczelnienia
połączeń
pomiędzy
naczyniami
krwionośnymi, w zależności od tego, gdzie zagnieździ się łożysko w macicy. Po prostu nie wiem jeszcze nic ostatecznego. I to jest najtrudniejsze. - Mamo, ty nawet nie wiedziałaś, że jesteś w ciąży? Mam na myśli, że nie mogłaś przecież pominąć kilku miesiączek? - No cóż, dziwne jest to, że zanim urodził się Bryce, moje cykle były jak w zegarku. Po jego urodzeniu miesiączki zaczynały się na łapu-capu. Dlatego 56
Inwazyjne badanie, które polega na nakłuwaniu przez powłoki brzucha jednej z błon płodowych. 215 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
tym razem miałam problemy z zajściem w ciążę. Jak się okazuje, mięśniak był również za to odpowiedzialny. Tak więc, to po prostu nie wydawało mi się dziwne, aż do tego dnia, kiedy byłam z babcią w biurze adwokata i poczułam tak silny ból. - No cóż, ważne jest to, że jesteś teraz w domu. Zatroszczymy się o ciebie ze Slate’em. Będę tu tak długo, jak będziesz mnie potrzebowała, dobrze? - Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła, Lindsey. Kocham cię tak bardzo. - Ja też cię kocham, mamo. Zasnęła w kilka chwil. Wyłączyłam światło i zostawiłam otwarte drzwi do jej pokoju, w razie gdyby czegoś potrzebowała. Slate i Taz byli nadal w pokoju rodzinnym. Mogłabym powiedzieć, że dyskutowali o jakiejś sprawie z ich biura federalnego. Spojrzeli, jak weszłam do pokoju. - Mama śpi wygodnie, Slate. Myślę, że może ja będę spała tutaj, jak wyjdziecie. - To nie jest zły pomysł, Lindsey. Sprawdzę, co z nią. Nie dałem jej buziaka na dobranoc. Myślałam o tym, jakie to było słodkie, że Slate poświęca jej tyle uwagi. Zwykle było odwrotnie. Moje serce rosło, gdy widziałam, jak odwzajemniał jej uczucia.
Spojrzałam na Taza, po tym, jak Slate opuścił pokój. - Jestem wykończona, Taz. Myślę, że mam zamiar się pożegnać. Przypuszczam, że będziesz bardzo zajęty w ten weekend swoją nauką i będziesz się przygotowywał do czegokolwiek, co będziesz robić w Baltimore, prawda? Podszedł do miejsca, gdzie stałam, przyciągając mnie do swojej silnej piersi.
216 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Hej, a co myślisz o tym, abyśmy jutro spędzili razem trochę czasu? Jest sobota, Slate będzie w domu, zajmując się wszystkim. Prawdopodobnie to ostatnia szansa na odpoczynek przed wyjazdem. - Jestem pewna, że coś wymyślimy. - Dobrze. Jutro rano muszę podrzucić ten klucz do laboratorium w Quantico. Odezwę się jakoś po południu, dobrze? - Brzmi nieźle. - powiedziałam, ziewając. - Kładź się do łóżka. - rozkazał cicho, dając mi szybki pocałunek. - Kiedy Slate tu wróci, muszę przekazać mu informacje na temat tego klucza. - Branoc, Taz. - Branoc, Linds.
Rozdział 30 Wstałam wcześnie i doglądałam Bryce’a, podczas gdy Slate pomagał mamie wziąć prysznic i ubrać czyste dresy. Później przyniosłam im do pokoju śniadanie. Slate wylegiwał się obok niej na łóżku, skakał po kanałach w płaskoekranowym telewizorze, który był zamontowany na przeciwległej ścianie. Przynajmniej będzie mogła oglądać filmy i inne rzeczy, gdy ograniczy się do swojego łóżka. Jej iPad do czytania i surfowania po internecie leżał na stoliku przy łóżku. Miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle. - Chcę zrobić pranie, a następnie wziąć Bryce’a i iść do sklepu, w porządku? - rzekłam do nich. - Potrzebuję na ten tydzień kilka rzeczy dla siebie. - Oczywiście. - powiedziała mama. - Jednak nie musisz brać Bryce’a. Nic mu tu nie będzie z nami. - Tak, ale chciał. - odpowiedziałam. - To dobre towarzystwo. - No dobrze, Lindsey. Bądź ostrożna. 217 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Zawsze, mamo.
Nakarmiłam Bryce’a, dając mu jego obiad, a później go spakowałam. Wyszliśmy na zewnątrz. Zatrzymałam się w sklepie spożywczym, następnie w aptece, a następnie zafundowałam mu postój przy "Toys'R'Us"57. Sięgał praktycznie wszystko, co ustawione było na granicy jego wzroku, gdy szliśmy przez wszystkie te alejki i każdą z osobna. W końcu kupiłam mu pluszowego żółwia, któremu głowa cofała się do jego skorupy, po naciśnięciu przycisku pod spodem, i niechętnie uległam na jego skomlenie i wskazywanie palcem, kiedy zobaczył pistolet-zabawkę. Był to pistolet z tworzywa sztucznego, który wydawał z siebie dźwięk "wystrzału", gdy cofało się spust. Pomyślałam, że jabłko nie pada daleko od jabłoni, jak zachichotał z rozkoszą, przyciągając pistolet do piersi zamiast pluszowego żółwia.
Zapinałam Bryce’a w jego foteliku samochodowym, kiedy zadzwonił mój telefon. Serce trochę mi zatrzepotało, myśląc, że to Taz. Poczułam się rozczarowana, kiedy zobaczyłam, że to Darcy. - Hej Darce. - przywitałam się. - Hej tobie. - powiedziała. - Jestem w dooommu! - A więc jesteś. - powiedziałam. - Choć przypuszczam, że będziesz zarezerwowana na cały weekend dla swojego G-mana. - Taa, jasne. - zadrwiła. - On jest uwiązany dziś przez cały dzień, robiąc jakąś ‘antyterrorystyczną’ symulację, którą ogłosili w ostatniej chwili. Nie będziemy w stanie spotkać się aż do jutra. - Przekichane. - powiedziałam, wsiadając od strony kierowcy i zapinając swój pas. 57
Sieć sklepów z zabawkami. Są również obecne w Polsce ;) 218 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Więc? Chcesz wyjść później do klubu? - Taz ma do mnie zadzwonić, kiedy wróci po południu z Quantico. Chciał, abyśmy spędzili trochę czasu razem. Wyjeżdża na jakąś misję we wtorek, więc to będzie nasza ostatnia szansa, aby pobyć razem. - To podobnie, jak ten drugi obecnie. Nie słyszałaś się z nim jeszcze? - Nie. - odpowiedziałam, czując odrobinę irytacji w sobie. - Jak długo zamierzasz czekać na jego ‘booty call’58, zanim zdecydujesz się uratować resztę dnia? - To nie jest ‘booty call’. - w połowie rzuciłam. - Naprawdę? - powiedziała, podkreślając słowo, jakby było to trudne dla niej do uwierzenia. - Mam okres. - odparłam dość krótko. - Och, może ‘booty call’ było złą terminologią. Może powinnam w tych okolicznościach nazwać to jako ‘blow job59 call’. Gdybym nie czuła się już trochę tym podrażniona, to bym się śmiała z przekomarzania Darcy. Faktem było, że nie powinno zabierać Tazowi całego czasu podrzucenie jakiegoś pieprzonego kluczyka do laboratorium i powrót do Falls Church. W każdym razie będzie to moja ostatnia szansa w tej chwili, aby wyjść wieczorem. - Wiesz co, Darce. Jeśli nie usłyszę się z nim w ciągu najbliższych kilku godzin, zaplanujemy coś. - Brzmi dobrze. - powiedziała. - Zadzwoń do mnie w ten czy inny sposób? - Pewnie, zadzwonię. - powiedziałam, uruchomiając samochód i wyruszając do domu.
58 59
Potocznie mówi się tak o telefonie z podtekstem seksualnym. W dosłownym tłumaczeniu Darcy chodziło o ‘robienie laski’. 219 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Kiedy wróciłam do domu, zmieniłam Bryce'owi pieluchę. Miał eksplozję kupy dużych rozmiarów. Zabrakło mi chusteczek dla niemowląt po użyciu ostatniej z pojemnika. To jednak wymagało wilgotnego ręcznika. Przebrałam go w łóżeczku i nakryłam kocykiem jego siusiaka, by nie mógł obsikać całego siebie, sama poszłam do łazienki, aby wziąć ręcznik. Wyciągnęłam naukę z tej lekcji w przykry sposób. - Nie ruszaj się. - powiedziałam mu, łaskocząc jego pulchną, małą brodę. Boże, on był słodki. Łazienka była poza jego pokoikiem. Była to ta sama łazienka, która przylegała do sypialni mamy i Slate’a. Otworzyłam drzwi od pokoju dziecięcego i wyszłam niedbałym krokiem, by przynieść ręcznik, nie zdając sobie sprawy, że Slate właśnie zajmował łazienkę. Stał przy muszli z penisem w ręku, odlewając się60. O mój Boże! Zatrzymałam się na swojej drodze, twarz oblała mi się purpurą, a ręka poleciała, by zakryć usta. Spojrzał na mnie w połowie strumienia, nie będąc w stanie nic zrobić, ale zakończył sikanie. Wycofałam się, oczy mi się rozszerzyły, jąkałam się w przeprosinach, jak poczułam framugę drzwiową, wirując wokół i pokonując szybko to przeżycie. Zatrzasnęłam za sobą drzwi, opierając się o nie. Byłam przerażona tym, co zrobiłam. Nie przyszło mi do głowy, że ktoś korzystając z łazienki, nie zamknie drzwi na klucz od strony dziecięcego pokoiku. Przypuszczam, że zorientowali się, iż Bryce nie będzie im przeszkadzał w najbliższym czasie. Podeszłam do łóżeczka. Powieki Bryce'a były ciężkie. Sprawdziłam jego pupę. Na pewno potrzebowała więcej czyszczenia. Wyszłam drugimi drzwiami od pokoiku, kierując się do kuchni. Zmoczyłam papierowy ręcznik, śpiesząc się z powrotem, by uniknąć ryzyka wpadnięcia na Slate’a. Oczyściłam jego pupę i założyłam mu świeżą pieluchę. 60
Naprawdę takiej formy użyła Lindsey! 220 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przykryłam kocykiem i patrzyłam, jak zapadał w sen, trzymając nowy pistolet-zabawkę zamiast swojego żółwia, co wywołało u mnie uśmiech. Wyszłam z dziecięcego pokoiku i cicho prześlizgnęłam się na górę do mojego pokoju. Jak, do cholery, mam kiedykolwiek zmierzyć się ze Slate’em ponownie? Nie chcę o tym myśleć. Wsunęłam się pod prysznic, spędzając czas na myciu włosów, goleniu nóg i czekając, aż mój telefon komórkowy zadzwoni. Po tym, jak wyszłam z łazienki czysta, w dobrym stanie i z wysuszonymi włosami, sprawdziłam swój telefon. Nic. Zegar pokazał mi, że była szesnasta szesnaście. Pieprzyć to. Zadzwoniłam do Darcy. - Co jest? - zapytała, przybierając swój ‘gangsterski’ ton. Boże, ona musi się nudzić. - Nie dostałam żadnej wiadomości. Co chcesz robić? - Posłuchaj, Linds. Wpadłam na Jess i Sonye, pamiętasz je z Dazzle? - Czy to nie te lesbijki? - zapytałam. - Nie, są barmankami, które były podpite i zamężne. - Och tak, to co z nimi? - Cóż, powiedziały mi, że Dazzle zarezerwował wcześniej słynną, alternatywną grupę metalową na dzisiejszy wieczór w ramach koncertuniespodzianki, aby uruchomić trasę ich wielkiego powrotu. - Kogo? - zapytałam. - Hot Addiction. - całość wykrzyczała. - Musisz ich pamiętać. - Niewyraźnie. - odpowiedziałam, nie tak rozpalona, jak była ona. - Więc, jest umowa. - ciągnęła. - Ich pojawienie się niespodzianka będzie otwierało, zgodnie z ustalonym harmonogramem, zespoły pop-rockowe i oni zaczną grać o dziewiątej. Musimy się tam być, nie później niż o wpół do ósmej, aby dostać się do stolików przy scenie, dzięki czemu będziemy mogły ich zobaczyć. 221 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- To o której mnie odbierzesz? - W tym rzecz. Nie mam problemu z odebraniem cię, ale planuję się bawić. Może po prostu zostałabyś tutaj na noc, a ja odwiozę cię z powrotem rano? - Och, Darcy, nie wiem. Zrozum sytuację z moją mamą. Cały powód, dla którego tu jestem to, aby pomóc z Bryce’em. - No cóż, czyż Slate nie jest tam nadal? - No, tak. - Więc, zobacz tylko, czy nie ma z tym problemu? Mogę odwieźć cię z powrotem jutro do dziewiątej rano. Obiecuję, że będę wtedy trzeźwa. Nie mogłam poradzić sobie z koniecznością zbliżenia się do Slate’a po cokolwiek w tej chwili. Gdyby to było możliwe, to unikałabym go, dopóki nie wyjedzie do Baltimore we wtorek, byłoby to moją preferencją. Wiedziałam jednak, że to nierealne. - Dobrze - westchnęłam. - Będę gotowa przed siódmą. - Ubierz się w coś całkowicie rockowego, bo zamierzamy się bawić. powiedziała, tryskając entuzjazmem.
Jak odkryłam, mama drzemała, gdy zajrzałam do niej, by wybadać Slate’a. Miałam założony jeszcze mój długi szlafrok frotte. Wlokłam się do kuchni w poszukiwaniu Slate’a. Był zrelaksowany w pokoju rodzinnym, przy uchu trzymał swój telefon komórkowy. Gdy zobaczył, że podchodzę, podniósł swój palec w górę, jakby chciał zasygnalizować mi, żebym zaczekała; był tuż przy mnie. Jego zachowanie wydawało się nie różnić od tego zazwyczaj. - Więc, jak strzelałeś? - zapytał kogoś, kto był na drugim końcu. - To dobrze, prawda? Myślałem, że może być trochę zardzewiały, nie byłeś na strzelnicy przez chwilę. 222 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przerwał, czekając na odpowiedź po drugiej stronie. - Tak, tak, nie wciskaj mi tego gówna. Zrobiłeś tak dobrze, jak tylko mogłeś, ponieważ starałeś się przekonać 'Dirty Dianę’, ty napalony draniu. Slate zachichotał na jakiś prywatny żart. - Co masz na myśli, mówiąc skąd wiedziałem, że była akurat na strzelnicy? To się nazywa tajna informacja, Taz. Trzymam puls na wszystkim, co się dzieje w Quantico, bez względu na to, co i gdzie. Slate spojrzał na mnie, mrugając. Całkowicie się, kurwa, dobrze bawili z Tazem. A ja zaczynałam całkowicie powoli płonąć. - Nie, rozmawiałem wcześniej z Hatfieldem. Powiedział mi, że zrobiłeś podwójną normę na strzelnicy tego popołudnia, zaraz po ‘D.D.’ Doszedł do wniosku, że pracujesz na jakimś najlepiej opracowanym planie przed startem do Baltimore. Hej, ciesz się bracie. Muszę lecieć.
Wszystkie myśli o byciu zawstydzoną przed Slate’em wyparowały. Kto to, do cholery, ‘Dirty Diana’ lub ‘D.D.’ w skrócie? Oczywiście była powodem, dla którego nie słyszałam się z Tazem przez całe popołudnie. Slate spojrzał na mnie. - Przepraszam za to Lindsey. Chcesz porozmawiać ze mną? - O tak. - zająkałam się, próbując skupić się na celu mojej wizyty. - Darcy dzwoniła i mówiła, że dziś wieczorem gra w Dazzle świetny zespół. Zamierza podjechać po mnie około siódmej. Chodzi o to, że ona planuje imprezować, a że mieszka bardzo blisko Dazzle, to powiedziała, iż mogłaby odwieźć mnie tutaj rano. Czy mógłbyś zająć się Bryce’em, dopóki nie wrócę do domu? - Czy naprawdę zamierzasz być z Darcy? - drażnił się Slate. Nie byłam w nastroju na to gówno. - Slate. - powiedziałam, a mój głos nie ukrywał rozdrażnienia. - Przestań traktować mnie jak nastolatkę. Nie pytam o pozwolenie na pobyt poza domem 223 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
przez całą noc. Po prostu staram się ustalić, czy będzie to stanowiło dla ciebie problem, żebyś zajął się Bryce’em, dopóki nie wrócę. To jest powód, dla którego rzuciłam szkołę i wróciłam tu, pamiętasz? - Och tak, ja się tylko z tobą drażnię, Lindsey. Oczywiście, wszystko jest w porządku. Baw się dobrze i bądź ostrożna. - Dobrze. - powiedziałam, odwracając się do wyjścia. Następnie zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę. - Och, Slate, jest jeszcze jedna rzecz? - Pewnie Linds, co jest? - Gdy będziesz w łazience, zacznij blokować drzwi od strony pokoiku dziecięcego. Odwróciłam się i wyszłam z pokoju.
Kiedy wróciłam na górę, byłam wściekła. Włączyłam mój telewizor i wyciągnęłam lakier do paznokci. Położyłam ręcznik na łóżku i zaczęłam malować swoje paznokcie u nóg. Gdy byłam pewna, że nie były już lepkie, wstałam i poszłam przeszukać moją szafę, aby znaleźć odpowiednią sukienkę na ten wieczór. Zdecydowałam się na krótką, dopasowaną, czerwoną sukienkę, która miała pasujące czerwone bolerko, obszyte czarnym haftowanym ornamentem. Chciałam uzupełnić strój czarnymi, czterocalowymi butami na obcasach i czarną biżuterią. Mój strój wisiał na drzwiach szafy, kiedy zadzwonił telefon. To był Taz. I bądź tu mądra. Mam na myśli, że była dopiero za piętnaście szósta! - Dzień dobry. - powiedziałam chłodno. - Hej, dziecinko. - przywitał się tak, jakby to była dla niego najbardziej naturalna rzecz na świecie obrażać mnie przez cały dzień, a tu w ostatniej chwili wykrzykiwać powitania. - Taz. - powiedziałam. 224 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jesteś zajęta? - zapytał. Mogłabym wyobrazić sobie jego unoszącą się brew, w sposób w jaki to robił, kiedy był zdziwiony. - Właśnie się przygotowuję. - odpowiedziałam, idąc do łazienki, by podłączyć moje żelazko. - Na co? - Darcy odbiera mnie około siódmej. Idziemy do klubu. To spotkało się z chwilą ciszy. - Rozumiem. - odparł krótko. - Myślałem, że mamy plany. - Taa, też tak myślałam, Taz, ale gdy nie usłyszałam ciebie przez większą część dnia, pomyślałam, że jednak nie mamy. Zrobiłam więc jakieś swoje własne. - Tak więc gramy w gry teraz? - Nie jestem zainteresowana graniem w gry, Taz. - A jak to nazwiesz? - Nazywam to posiadaniem własnego życia. Tak, wolałbym spędzać czas dzisiejszego wieczora z tobą, ale nie założyłam, że to się stanie, gdy nie usłyszałam ciebie aż do teraz. - Cholera, Lindsey, możesz do mnie zadzwonić, jeśli potrzebujesz tak wiele pieprzonego czasu na zaplanowanie swoich codziennych zajęć towarzyskich. Miałem dziś sprawy do zrobienia w Quantico. Wyjaśniłem ci to wczoraj. Byłam teraz gruntownie poddenerwowana. Czy on nie ma bladego pojęcia? - Nigdy nie wspominałeś, że podrzucenie kluczyka do laboratorium medycyny sądowej, zabierze ci cały dzień. - Miałem inne rzeczy, o które musiałem zadbać, gdy tam byłem. Musiałem też zrobić trening strzelecki. 225 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Założę się. - powiedziałam moim miesiączkowym, zasmarkanym tonem. - Co to ma znaczyć? - To znaczy, Taz, że zwykłą uprzejmością byłoby porozmawiać krótko, zanim zrobiło się tak późno, skoro mieliśmy plany na popołudnie! - Hej. - rzucił z powrotem. - Nigdy nie mówiłem, że będziemy razem po południu. - To prawda, ale czy nie powiedziałeś, że skontaktujesz się ze mną po południu. Oto wiadomość, Taz: popołudnie się skończyło. -
Jezu
Chryste,
Lindsey.
Widzisz?
Właśnie
dlatego
unikam
podtrzymywania znajomości innych niż seksualne. To jest zbyt, kurwa, skomplikowane. Jego słowa zapiekły mnie jak tysiąc pszczół. Miałam przyjaciół na przestrzeni lat, zarówno w szkole jak i teraz w college'u, którzy byli w związkach. Oglądałam z boku, będąc świadkiem, jak niektórzy z nich byli bardzo wymagający. To nie był mój styl, ale jakoś Taz sprawił, iż poczułam się tak, jakby był. - Spójrz, Taz, to nie jest warte kłótni. Ty zobowiązałeś się do czegoś i tego nie zrobiłeś. To nie był mój obowiązek, aby cię dopaść, by potwierdzić nasze plany. - Och, rozumiem. - powiedział. - To jest zadanie faceta, by spełniać twoje oczekiwania,
aby zrozumieć
reguły postępowania
lasek
o
wysokich
wymaganiach. Cóż, Lindsey, to nie jest w moim stylu. Nie jestem niczyim sługusem. Tak więc, jeśli myślisz, że będę dzisiaj gonić twoją dupę po całym DC, niczym bzikujący, maniak kontroli alfa, to pomyśl raz jeszcze. - Dlaczego nie pójdziesz się pieprzyć, Taz? Albo jeszcze lepiej, idź pieprzyć ‘Dirty Dianę’. - syknęłam. - To jest chyba bardziej swój styl. Skończyłam rozmowę, rzucając mój telefon na łóżko i idąc skończyć robić sobie włosy i makijaż. 226 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 31 Siedziałam przy stoliku w pierwszym rzędzie przy scenie w Dazzle, sącząc mojego trzeciego (ewentualnie czwartego) "Big Titty Ho on Motorcyckle" drinka. Darcy uparła się, że go pokocham. To była tequila, Pepsi, Amaretto i mieszanka Sour Whisky61. Musiałam przyznać, że podobał mi się coraz bardziej. Byłam wystrojona, czując rozmyty efekt alkoholu i oglądając Darcy, tańczącą z różnymi facetami na parkiecie. Poproszono mnie do tańca około pół tuzina razy, grzecznie odmawiałam. Byłam zadowolona, że mogę siedzieć i oglądać, jednocześnie robiąc się podpitą. Zespół miał przerwę, a Darcy wróciła do stolika, wachlując twarz, by się ochłodzić. Była ubrana w maleńką, ciasną, fioletową spódnicę z czarnym świecącym topem, który przyciągał dużo uwagi. Opadła na krzesło naprzeciwko mnie, biorąc duży łyk jej Orgazm#8: tequili i Bailey’s Irish Cream. Nie lubiłam drinków z Bailey’s. - Hej. - powiedziała. - Dosłownie wpadłam na Sonię na parkiecie. Ma zamiar zatrzymać się tu na trochę i dołączyć do nas dziś wieczorem. - To świetnie. - odpowiedziałam. - Tak. - powiedziała, ocierając wilgotne włosy ze swojego czoła. - Czy masz zamiar, Lindsey, pozostać w tym szalonym, rujnującym nastroju przez cały wieczór? - Nic mi nie jest. - skłamałam, biorąc kolejny łyk mojego drinka.
61
Kwaśna whisky - drink sam w sobie, mieszanka whisky, soku cytrynowego i syropu cukrowego. Jeśli ktoś chętny ☺. 227 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Słuchaj. - powiedziała, machając gorączkowo palcem wskazującym w tę i z powrotem przed moimi oczami. - Koleś oczywiście nie ma bladego pojęcia, jak być chłopakiem. Tak więc naucz go. - Tak, tak. - roześmiałam się. - Ostatecznie mam tak duże doświadczenie bycia dziewczyną, prawda? Poza tym, nie jestem nawet pewna, czy mogę uznać go jako mojego chłopaka, Darce. Podzieliłam się z Darcy, podczas naszego pierwszego drinka, rozmową telefoniczną, jaką usłyszałam między Slate’em i Tazem, oraz faktem, że Taz zadzwonił do mnie później, zakładając, że robimy plany na wieczór i naszą wynikłą z tego kłótnią. Nie wspomniałam o ‘Dirty Dianie’. - Lindsey, słusznie postąpiłaś. Ostatnią rzeczą, którą chcesz robić, to być zbyt dostępną. On musi zrozumieć, że nie może brać cię za pewnik. - Nie próbuję tutaj grać, Darcy. Chciałam go zobaczyć, ale umówiłam się już z tobą. Nie mam zamiaru w taki sposób spławiać przyjaciół. Po prostu czułam, że Taz powinien to zrozumieć. - Kochanie, on jest tutaj poza swoją strefą komfortu. Darin powiedział mi, że Taz nie wchodzi w relacje. Pieprzy kobiety raz lub dwa razy, a następnie rusza dalej. Być może trzeba będzie pogodzić się z faktem, że wy nie jesteście najlepszym materiałem na chłopaka i dziewczynę. Być może ‘pieprzący się kumple’, to najlepsze co możecie zrobić. Wzruszyłam ramionami. Również uznawałam taką możliwość. - Hej, czy wiesz, na przykład, że Taz ma czarny pas ósmego stopnia w taekwondo62? - Nie, nigdy bym na to nie wpadła. - odpowiedziałam.
62
Wow, to jest coś. Mojej przyjaciółki mąż od lat trenuje, dziś sam jest już trenerem, więc mam nie najgorsze pojęcie. Czarny pas jest najwyższym ze wszystkich (jest aż 12 pasów). Oprócz tego, by zróżnicować stopień wtajemniczenia, posiadaczom czarnego pasa przyznaje się jeszcze stopnie, których jest od 1-9. Więc nasz Taz jest prawie na samym szczycie ze swoim 8 stopniem ☺. 228 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak, Darin w przyszłym miesiącu będzie miał test na swój czerwony pas na akademii. Miał raz sparing z Tazem; przez około sześć sekund. powiedziała, śmiejąc się. - Czy Darin kiedykolwiek wspominał o jakiejś kobiecie-rekrucie nazywanej albo ‘D.D.’ albo ‘Dirty Diana’? - Co? - Nieważne. - O nie, na twój dziarski tyłek. Wygadasz, co wiesz o tej ‘Dirty Dianie’. Przewróciłam na nią oczami. Wiedziałam, że nie pozwoli temu odejść. Zdałam jej relację z reszty podsłuchanej rozmowy. - Tak więc, myślisz, że Taz spędził większość czasu z nią na strzelnicy? Wzruszyłam ramionami, dopijając resztę koktajlu. - Czy chcesz, abym zapytała Darina, czy zna tę poczwarę? - Nie. - odpowiedziałam szybko. - Nie mów ani słowa, Darcy. - Dobra, dobra. - Może zmienimy temat. - zaproponowałam, machając do kelnera po kolejną rundę. - Dla mnie świetnie.
To było po kilku chwilach ciszy, jak dręczyłam mój mózg, próbując wymyślić coś, co nie było związane z Tazem. Darcy popijała ostatniego swojego drinka, gdy nadszedł następny. - Och, wiesz co? Widziałam dzisiaj kutasa Slate’a, kiedy naszłam go, jak sikał. Darcy wypluła drinka, przy okazji i mnie opluwając. - Cholera, Darcy. - powiedziałam, chwytając serwetkę koktajlową, by osuszyć szyję i podbródek do ostatniej kropli. - Dopiero teraz mi to mówisz? - spytała, z szeroko otwartymi oczami. 229 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Bo właśnie sobie przypomniałam. - odpowiedziałam, chichocząc. - Więc? - Co więc? - zapytałam. - Przypadkowo weszłam do łazienki z pokoiku dziecięcego. On sikał. To wszystko, co mogłam tam zobaczyć. - O mój Boże. - powiedziała, chichocząc. - Cóż, był imponujący? - Imponujący? - Przestań grać głupią, Linds. Jesteś zazdrosna o swoją mamę? - Szczerze mówiąc, Darce, chciałabym powiedzieć, że moja mama jest błogosławiona. - Tak? - odpowiedziała, chichocząc jak nastolatka. - Tak, ale nie jestem zazdrosna. Ja jestem pobłogosławiona bardziej63. odpowiedziałam, śmiejąc się razem z nią. - A przynajmniej byłam. - dodałam, marszcząc brwi. - Och, przestań. - zbeształa. - Założę się, że on będzie śledził twój tyłek dopóki noc się nie skończy. - Nie sądzę. - odpowiedziałam, biorąc świeżego drinka od kelnera. - Taz, co stało się całkowicie jasne, nie robi rzeczy w typie ‘samca alfa’. Nie traci czasu na gonienie dookoła za laskami z wysokimi wymaganiami. odpowiedziałam, starając się naśladować, najlepiej jak potrafiłam, głos Taza. - O n nie nazywa cię bardzo wymagającą na litość boską, prawda? - Mniej więcej. - Cholera, jeśli sądzi, że ty masz wysokie wymagania, to przypuszczam, że mnie znalazłby poza pieprzonym wykresem. - Nie jest to kłamstwem. - odpowiedziałam z uśmiechem. - Na zdrowie. Wznosiłyśmy toasty za siebie, gdy zespół zaczął rozgrzewkę do ich następnego zestawu. Nie byłam jeszcze pijana, a chciałam być. Mój nastrój 63
Rozwaliła mnie ☺. 230 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
wpływał w jakiś sposób na moje możliwości, żeby się upić. Rozważałam zamówienie kieliszka Patrona, kiedy poczułam Darcy, kopiącą mnie pod stołem. - Nie oglądaj się teraz. - szepnęła głośno. - Wygląda na to, że twój nie-alfa facet mimo wszystko przeszedł przemianę serca w sprawie pogoni za dupcią o wysokich wymaganiach. - zaczęła chichotać, po czym zwróciła uwagę na scenę. Poczułam go, podchodzącego za mną. Wyczuwałam jego rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i spojrzałam w górę, by zobaczyć jego zielone oczy na sobie. Nie mogłam odczytać jego nastroju. - Taz? To było wszystko, z czym mogłam się uporać. - Chodź Lindsey, czas wyjść. - Jestem tutaj z Darcy, Taz. Śpię u niej w domu dziś w nocy, więc nie potrzebuje podwózki do domu, bardzo dziękuję. - Nie jestem tutaj, aby wziąć cię na przejażdżkę do domu. Jestem tu, by zabrać cię do mnie. Twoje plany na spędzenie nocy poza domem zmieniły się. Tej nocy śpisz ze mną. Znajomy przypływ motyli w brzuchu znów się pojawił. Zostały one obudzone ze spoczynku przez to proste stwierdzenie. Darcy rozejrzała się, jakby nie wiedziała, że Taz był tutaj. - Hej, Taz. - przywitała go z uśmiechem. - Darcy. - skinął głową. - Lindsey wraca ze mną do domu. Czy będzie to dla ciebie w porządku? - Owszem, nie ma problemu. Sonia przyłączy się do mnie w minutę. Pięknego wieczoru wam życzę. Rzuciłam jej spojrzenie, ale ona była już nieświadoma tego, kierując swoją uwagę ponownie w stronę zespołu. Poczułam rękę Taza w okolicy moich ramion, gdy prowadził mnie z baru na ulicę, gdzie była zaparkowana jego Corvette’a. Otworzył drzwi samochodu, a 231 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
ja wsiadłam. Alkohol w końcu zaczął działać, powodując u mnie chęć chichotania na jego, kurwa, zaprzeczenia, iż nie był alfą. Wsiadł i ruszyliśmy w milczeniu. - Taz. - powiedziałam słodko. - Myślałam, że nie robisz tej całej ‘zwariowanej alfa kontroli’? Spojrzał na mnie z półuśmiechem. - Sza, Lindsey, dobrze? Staram się zrozumieć samego siebie. - Więc, co będziemy robić? - Jedziemy do mnie. Śpimy razem. Myślałem, że wyjaśniłem to tobie w klubie. - Nadal mam okres, Taz. - Nie powiedziałem, że będziemy się pieprzyć. Powiedziałem, że będziemy spać razem. Chcę cię obok mnie dziś wieczorem. Czy masz z tym problem? - Chyba nie. - To dobrze. - Taz? - Tak? - Czy kiedykolwiek pieprzyłeś ‘Dirty Dianę’? - Kurwa, nie! Dlaczego zadajesz mi takie pytanie i jak wymyśliłaś jej imię w ogóle? - Byłam przy tym, kiedy Slate rozmawiał z tobą wcześniej przez telefon. - On się po prostu drażnił ze mną, Lindsey. To jest to, co robimy. - Dlaczego więc spędziłeś wtedy tyle czasu na strzelnicy? Spojrzał na mnie, przewracając oczami. - Zaufaj mi; nie miało to nic wspólnego z ‘D.D.’ Musiałem uporządkować pewne rzeczy przed Baltimore. Pozostałem tam dłużej, niż planowałem być.
232 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przepraszam za nienawiązanie z tobą kontaktu wcześniej. Postaram się popracować nad tym, dobrze? Wystarczy uzbroić się w cierpliwość ze mną. - Tak więc, nie byłeś zaangażowany z ‘Dirty Dianą’ lub jakąkolwiek inną kobietą od czasu kiedy my, uh, od czasu... - Nie dotknąłem innej kobiety oprócz ciebie, odkąd pierwszy raz się kochaliśmy. OMG! Nie nazwał tego pieprzeniem. Moje serce teraz naprawdę zatrzepotało. Rozluźniłam się i westchnęłam. Taz pomylił się z tym słowem dla mnie, żebym nie wątpiła w niego. - Lindsey, nie mam powodu, by kłamać na ten temat. Musisz zdać sobie sprawę, że był to dla mnie również pierwszy raz. Hę? - Pierwszy? - spytałam, wyraźnie zaskoczona. - Nigdy nie uprawiałem seksu bez prezerwatywy. Nigdy nie nalegałem na nikogo, że jestem fizycznie zaangażowany, by przejść na pigułki, abym mógł kontynuować ‘jazdę na oklep’. - Czy chcesz powiedzieć, że jesteśmy na wyłączność? - Jak dużo potrzebujesz czasu, aby załapać ten system, dziewczyno? - Więc, czy ty mówisz, że jesteśmy chłopakiem i dziewczyną? - Lindsey, czy możemy nie analizować wnikliwie tego wszystkiego teraz? Jechaliśmy w milczeniu przez kilka minut, a ja nie tylko rozprawiałam się z moim "wolno-programuję-umysł", ale także próbowałam to przetrawić. - Taz? - Tak, dziecinko? - Jestem w nastroju, by ci obciągnąć.
233 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 32 Taz Obudziłem się przed Lindsey. Zdziwiłem się, jak dobrze do siebie pasujemy. Przylegała do mnie, moje ramiona owinęły się wokół jej filigranowej postury. Jej plecy były przy mojej piersi, a jej tyłek przy moim kroczu. Cholera! Miała zaledwie 163 cm wzrostu, ale pasowaliśmy do siebie jak kawałki układanki, gdy tuliliśmy się razem. Delikatnie odgarnąłem jej niesforne, potargane włosy. Cholera, jestem winny jej nową "fryzurę". Moje ręce zrobiły swoje. Ona klęczała w nocy przy moich stopach, ściągając mi jeansy, nie tracąc czasu na wyciągnięcie mnie z nich i powodując, że moje palce u nóg zawijały się wraz z pracą jej seksownych ust. Wiedziała, co robi i odczytywała idealnie moje sygnały. Dziewczyna potrafiła też połknąć. Uśmiechnąłem się za nią, myśląc, jak bardzo podobał mi się sposób, w jaki ona trzymała się przy mnie. To było nowe. Większość lasek, z którymi "randkowałem" i używałem tego słowa swobodnie, ponieważ nasze „randki” były zawsze utrzymywane w obrębie czterech ścian mojej sypialni lub w ich czterech ścianach, gdzie robiliśmy wszystko według mojego uznania. To ja podejmowałem decyzję: kiedy, gdzie, jak i ile. Były tylko chętne do wyświadczania tej przysługi. Lindsey była panią samą dla siebie. Szanowałem ją, mimo że, kurwa, doprowadzała mnie do szaleństwa przez większość czasu. Jednak było to dobre odwrócenie uwagi. Utrzymywało mnie wciąż, wracającego po więcej.
234 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Spała w mojej, wydanej przez FBI, bluzie z kapturem. Wyglądała tak sexy ostatniej nocy, wychodząc z łazienki w swoich majtkach i w mojej bluzie. Wisiała na haku na drzwiach do łazienki. Złapała moje spojrzenie z zaskoczenia. - Nie mam nic do spania Taz, czy to będzie w porządku? - Nie ma problemu, dziewczynko. - powiedziałem, przesuwając się ku niej. Ująłem jej włosy w moje ręce, trzymałem jej twarz w złączonych dłoniach i przysunąłem moje usta w dół do jej słodkich warg. Mogłem ich teraz spróbować. Szybko, najprostszą drogą udaliśmy się do sypialni, gdzie cieszyłem się niewyobrażalnym, dwugodzinnym robieniem laski. Czołgaliśmy się pod pościelą, całując się i zasypiając. Nienawidziłem tego, że nie mogę się z nią kochać, zanim wyjadę do Baltimore. Do diabła, jeśli sprawy się opóźnią, to bardzo prawdopodobne, że będzie miała miesiączkę ponownie do czasu, aż wrócę. Lepiej żeby ten cholerny biust zmniejszył się jak po maśle. Wspomniała mi o „Dirty Dianie” ostatniej nocy. Slate chciał usłyszeć o tym gównie, niezależnie od swojej rangi nade mną. Zamierzałem także oczyścić się przed nim na temat Lindsey i mnie. Nie było powodu, abyśmy się teraz ukrywali, skoro ustaliliśmy, że jesteśmy więcej niż pieprzącymi się kumplami.
Poczułem jej poruszenie się pod moimi ramionami, nogi rozciągała pod pościelą. Opuściłem usta na jej szyję, podnosząc włosy, by umieścić miękkie, delikatne pocałunki na jej gładkiej skórze. Czułem jej dreszcz na mój dotyk. - Hej, dziecinko. - powiedziałem przy jej skórze. - Hej, Taz. - odparła, wyciągając rękę do ust. - Czy możemy pozostać w łóżku przez cały dzień?
235 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jęknąłem, przyciągając ją bliżej. - Życzyłbym sobie tego, kochanie, ale myślę, że będę musiał wstać, abyś i ty mogła. Jest prawie dziesiąta. - Co? O cholera. - powiedziała, odsuwając się i podrywając swoje ciało z łóżka. - Hej, hej. - powiedziałem. - Po co ten pośpiech? Myślałem, że zjemy przynajmniej razem śniadanie. - Chciałabym, kochanie. - powiedziała. - Ale planowałam powrót do domu około dziewiątej. - Slate tam jest. - nalegałem. - Poza tym, nie jesteś trochę za stara na godzinę policyjną? - Dresy. - mruknęła, rozglądając się dookoła. - Co? - Potrzebuję parę twoich dresów, Taz. Nie założę mojej sukienki z powrotem i nie będę się w niej wlokła do domu. Zostawiłam torbę w samochodzie Darcy. Potrzebuję dresy. - Trzymaj. - powiedziałem, będąc w złym humorze, że chce zwiać stąd tak szybko. Wyciągnąłem parę czystych spodni od dresu z mojej szuflady. Wyglądało, że będą ogromniaste na nią. Związała mocno sznurek w pasie i podwinęła je u dołu. - O cholera. - powiedziała, siadając na łóżku. - Déjà vu na nowo. - Co masz na myśli? - wsunęła wysokie obcasy i spojrzała na mnie z dziwacznym uśmiechem. - Czy pamiętasz pierwszą noc, kiedy tu byłam i zwymiotowałam na całą moją suknię druhny? Wróciłam wtedy do domu w butach na obcasach i w parze twoich dresów. - Tak. - skinąłem głową. - Wiesz, ja nigdy nie dostałem ich z powrotem. Wzruszyła ramionami. 236 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jestem pewna, że zostały wyprane i teraz nosi je Slate. Oboje jesteście w tym samym rozmiarze, w większości miejsc. Spojrzałem na nią, a ona miała ten pełen samozadowolenia uśmiech. - Co to ma znaczyć? Chcesz powiedzieć, że mam duży brzuch czy coś? Oparłem się o nią i zacząłem łaskotać jej brzuszek. - Nie. - śmiała się. - Mówię o czymś, na południe od tego. - Co? - Przypadkowo weszłam wczoraj na Slate’a w łazience. Widziałam jego intymne części ciała. - Och, więc teraz nazywasz to „częściami intymnymi" Pani Ugrzeczniona? - U niego tak to nazywam; u ciebie, to jest coś zupełnie innego. - Tak, tak denerwuj mnie dalej. - powiedziałem, klepiąc ją w tyłek. - Wróć do rzeczywistości, przestań marzyć, słyszałem różne kobiety ze starego haremu Slate’a, które chwaliły się, jak dobrze został obdarzony. - Zaufaj mi. - powiedziała, dając mi seksowny uśmieszek. - Slate nie może się z tobą mierzyć, Taz. Blisko, ale nie zupełnie. - Ty gówniaro. - powiedziałem, śmiejąc się i walcząc z nią na łóżku. - Nie powinnaś patrzeć na jego kutasa. - Hello! Nie zrobiłam tego celowo. Leżała teraz na plecach, całe włosy miała rozłożone wokół siebie. Unosiłem się nad nią, obniżając moje usta do jej i biorąc w garść jej włosy. Splotła ręce na mojej szyi, trzymając mnie ze swoją miękkością. Całowaliśmy się delikatnie. - Będę za tobą tęsknić, dziecinko. - Będę za tobą tęsknić, Trace. To było dziwne, słyszeć ją nazywającą mnie inaczej niż "Taz". Podobał mi się dźwięk mojego imienia w jej ustach.
237 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Usiadła z powrotem i natychmiast wciągnąłem ją na kolana, gładząc jej włosy. - Zostań i zjedz ze mną śniadanie. - Och. - jęknęła cicho. - Chciałabym, gdybym mogła, ale mam zadanie na moje wykłady z fizyki, które zupełnie olałam i muszę zrobić to dzisiaj. - To nie jest tak, że masz kogoś takiego jak profesor, depczącego ci po piętach. - Taz, muszę je przedłożyć do oceny do godziny piątej. Ja naprawdę walczę. Umówiłam się z moim kumplem ze studiów o drugiej, żeby pomógł mi w niektórych interpretacjach wzorów, zanim je przedstawię. - Kto, do diabła, jest twoim kumplem ze studiów? Widziałem jej wahanie i od razu wiedziałem, kto to był. Chciałem usłyszeć to od niej. - To Kyzer. - odparła, podciągając się w górę z moich kolan. - Lindsey. Co jest, kurwa? Czy nie mówiłem ci, żebyś go omijała? Podeszła do fotela w mojej sypialni, zabierając torebkę i kurtkę. - To nie jest tak, że będziemy w tym samym pomieszczeniu, Taz. Jesteśmy oddaleni o sto czterdzieści kilometrów. Daj spokój. On jest najlepszy na zajęciach i się zaoferował. - Och, jestem pewien, że tak. - złorzeczyłem. - Tak więc, nie ma nikogo innego, kto mógłby pomóc? - Nie bardzo. - odpowiedziała. - Jeśli pamiętasz, semestr ledwo się zaczął. Kyzer jest jedynym, którego znam i jest bombowy, jeśli chodzi o materiał naukowy. Tak, gdyby tylko wiedziała. - Nie wiem, Lindsey. - kontynuowałem. - Nie sądzę, że to dobry pomysł.
238 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Taz, nie potrzebuję twojej zgody, aby mieć kumpla ze studiów, nawet jeśli jest to Kyzer. Nie ma dowodów ani na to, że jest niebezpieczny, ani że nie jest. Czy wiesz coś, czego ja nie wiem? Nie mogłem powiedzieć jej tego gówna, które wiedziałem, bo nic nie było jeszcze ostateczne. Mogę tylko powiedzieć jej, co moje instynkty podpowiadały na pewno. - Czuję, jakby nie można było i nie powinno mu się ufać, Lindsey. Istnieje zbyt wiele zbiegów okoliczności. - Taz, jesteś wyszkolony, by podejrzewać wszystkich, dopóki nie sprawdzisz dowodów, prawda? - Mniej lub bardziej, ale Lindsey… - Ale Lindsey, nic. - przerwała, podchodząc do brzegu łóżka i siadając z powrotem na moich kolanach. - Naprawdę uważam, że mój G-Man ulega nazbyt testosteronowi w tym przypadku. Ale obiecuję, że nie mam z nim kontaktu innego niż elektroniczny i wyłącznie w celach nauki. Ok? Skinąłem głową, wciąż nie czując się z tym dobrze. Cholera, zawsze byłem dobry w dziedzinie fizyki. Cholernie życzyłem sobie, żebyśmy mogli odłożyć ten wyjazd o jeden dzień, chciałem kurewsko tu zostać i pomóc jej w tych cholernych wzorach. - Wystarczy żebyś uważała, co robisz. Nie chcę, abyś odpowiadała na wszelkie pytania, które ci zada, a niezwiązane bezpośrednio z tematem, dobrze? - Obiecuję, Taz. - odpowiedziała, całując czubek mojego nosa. - Teraz, proszę zawieź mnie do domu?
Zrobiłem to niechętnie. Nie byłem jeszcze gotowy się z nią rozstać. Nie podobała mi się myśl, że nie zobaczę jej przez jeden lub dwa tygodnie. I to było zdecydowanie najistotniejsze.
239 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Na szczęście, miałem założony śledzący GPS w jej samochodzie, odkąd wróciliśmy do Falls Church, ale nie chciałem go używać do celów natrętnego tropienia. Choć zapewni mojemu umysłowi trochę spokoju. - Czy chcesz, żebym cię podwiózł i wyrzucił trochę dalej od domu? zapytałem ją, starając się być taktownym, w świetle tej sytuacji. Zamierzałem sam zapoznać Slate’a ze sprawą. - Ojej, Taz. - odpowiedziała, z nieco szelmowskim uśmiechem na twarzy. - Mogłam po prostu zadzwonić od ciebie do mojego sutenera, żeby spotkał się ze mną na rogu i odprowadził mnie do domu. Czasami była taka mądralińska, ale było to zabawne jak cholera. I było takie seksowne. - Boże, myślisz, że tato Slate da mi szlaban na wyjścia? - zapytała, mrugając do mnie oczami. Wyprowadziłem mój samochód na podjazd, przyciągając ją do siebie. - Mądrala. - wyszeptałem w jej słodkie usta. - Bądź grzeczna, dobrze? - Będę, Taz. I chcę, żebyś był ostrożny, dobrze? - Zawsze jestem. - powiedziałem, dając jej ostateczny pocałunek. - Będę w kontakcie, jak tylko będzie taka możliwość.
Rozdział 33 Praktycznie wtoczyłam się przez drzwi, jeden z moich obcasów zahaczył o zwinięte mankiety w nadal zbyt długich dresach. Słyszałam Slate’a i Bryce’a w kuchni. Tym razem szczęście było po mojej stronie, bo zakradłam się na górę po schodach i wpadłam pod prysznic.
240 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Nienawidziłam zmywania zapachu Taza z siebie, ale znając Slate’a i jego perfekcyjne zmysły, wychwyciłby to. Wolałam pozwolić Tazowi zająć się obsługą PR w naszym związku. Ubrałam się w parę moich własnych dresów i wróciłam na dół, by sprawdzić sytuację ze Slate’em i Bryce’em. Wszystko było dobrze. Zajrzałam do mamy, a ona znów przysypiała. Te leki przeciwbólowe, które wciąż brała, wybijały ją z normalnego trybu. Powiedziałam Slate’owi, że będę na górze, zaczynając moje zadanie z fizyki. Powiedział, że będzie mu przyjemnie, spędzić jakieś chwile z Bryce’em i żebym wzięła tyle czasu, ile jest mi potrzebne. Zaczęłam swoją naukę z nadzieją, że mogę zrobić jakiś postęp, zanim połączymy się z Kyzerem na naszych iPadach. Studiowaliśmy teraz pola magnetyczne. Moje oczy zaszkliły po dziesięciu minutach od rozpoczęcia. Punktualnie o drugiej, mój iPad zadzwonił z powodu jego przychodzącego połączenia. - Hej, Lindsey. - przywitał się serdecznie. - Jak leci? - Nie za dobrze. - przyznałam: - Naprawdę zmagam się z tym wszystkim o ładunkach, poruszających się równolegle w stosunku do prostopadłych pola magnetycznego. Przez następną godzinę, Kyzer przrobił ze mną materiały ze studiów. Był naprawdę świetny, pokazując mi przykłady, jak i same pojęcia, których uczyliśmy się o polu elektrycznym, z wyjątkiem tego, że wszystkie pola magnetyczne mają zarówno biegun północny jak i południowy o równej sile. Jego wizualne przykłady pomogły mi zrozumieć te pojęcia. Jak skończyliśmy rozmowę, czułam się bardziej pewna siebie, że uda mi się z resztą materiału i przedstawię moje zadanie na pozytywną ocenę. - Dziękuję bardzo, Kyzer. Faktycznie rozważałam porzucenie tych zajęć.
241 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jestem szczęśliwy, że mogłem ci pomóc, Lindsey. A jak tam u ciebie? Czy twoja matka czuje się lepiej? Pamiętałam Taza, przestrzegającego mnie na temat udostępniania informacji, więc zrobiłam to tak ogólnikowo, jak tylko to było możliwe. - Odpoczynek dobrze jej robi, więc mam nadzieję, że wrócę na kampus w najbliższej przyszłości. - To świetnie. - powiedział szczerze. - Chciałbym móc powiedzieć to samo o moim ojcu. On wydaje się wymykać bardziej każdego dnia. - Och, Kyzer, tak mi przykro. To musi być trudne. - Moja macocha przeniosła go do zakładu w Atlancie. Musiała przyjąć na siebie odpowiedzialność zarządzania działalnością w zakładzie badań i rozwoju, który on otworzył tam kilka lat temu. Chciała mieć go blisko. Mają tam mieszkanie, ale ważniejszą sprawą jest to, że on potrzebuje nieustannej opieki wokół siebie. Naprawdę mu współczułam. Stracił matkę w tak młodym wieku, a teraz jego ojciec, który nie był wcale tak stary. Powiedział mi wcześniej, że był jedynakiem. - Jeśli jest coś, co mogę zrobić, Kyzer, to proszę daj mi znać? Pożałowałam, jak tylko te słowa opuściły moje usta. Wiedziałam, że Taz pokręciłby głową i psioczyłby na mnie, gdyby wiedział, co powiedziałam. Mimo to Kyzer był wobec mnie zawsze miły i opiekuńczy, kiedy ja byłam zaniepokojona. Taz osądzał go tylko na podstawie swoich instynktów i tego co powiedział Kyzer. Nadal uważałam, że była to "męska" zagrywka. - Dzięki Lindsey, świadomość, że ma się kogoś, z kim można porozmawiać, pomaga bardziej niż mogłabyś przypuszczać. Myślę, że po prostu ktoś musi nas wysłuchać. Słuchanie nie było niebezpieczne. Słuchanie to nie było zbyt wiele, gdyby poprosił. Mogłam go wysłuchać. 242 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kiedy tylko chcesz. - odpowiedziałam. - Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował porozmawiać o tym, zadzwoń do mnie. Jestem tutaj. - Dziękuję, Lindsey. Powodzenia z zaliczeniem. Daj mi znać, jeśli będziesz chciała znów pouczyć się razem. - Dam, Kyzer.
Pożegnaliśmy się, a ja skończyłam zadany materiał i wysłałam go na stronę internetową. Leżałam na moim łóżku, biorąc oddech. Usłyszałam sygnał mojego telefonu obok mnie. Podniosłam go, widząc, że miałam wiadomość tekstową. Była od Taza. Uśmiechnęłam się.
Czy nadal uczysz się z Poindexterem? Natychmiast mu odpisałam, gdy skończyłam i rozważałam podjęcie krótkiej "turbo drzemki”.
Mam lepszy pomysł. - odpowiedział w następnym tekście. Powiesz? - zapytałam. Przez następne dwadzieścia minut wysyłaliśmy sobie z Tazem erotyczne smsy. Byłam zdumiona słodkimi, małymi orgazmami, które zostały przez nie wywołane. Teraz naprawdę musiałam się zdrzemnąć.
Rozdział 34 Taz Tuż po szóstej, we wtorkowy ranek, byliśmy już ze Slate’em w drodze do Baltimore. Wydawało się, że nasze oba tyłki ociągały się z wyjazdem z podobnych powodów. 243 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Omówiliśmy nasz harmonogram dnia. Oboje mieliśmy odebrać osobne pojazdy w Columbii, która znajdowała się mniej niż godzinę na południe od Baltimore. Jak zwykle, miałem jechać starym gratem, a Slate miał pozować na bogatą, grubą rybę, chcąc wejść w złoty interes, nad którym pracował Hatfield ze swoimi robotnikami portowymi w doku. Odbierałem Dee Dee64 w Columbii, przyjechała tym starym gratem. - Wygląda na to, że jesteś już częściowo ubrany, Taz. - powiedział Slate, spoglądając na moją podartą, flanelową koszulę w kratę do pracy. Włożyłem parę zużytych, musztardowo-żółtych spodni roboczych Carharta. Kolana były tak znoszone, że prawie przez to jasne. - Nie martw się. - powiedziałem: - Mam więcej ubrań niż te, schowanych w moim worku marynarskim. Jak będę z Dee Dee skakał od baru do baru przy dokach przez następnych parę wieczorów, muszę wyglądać stosownie do sytuacji. Slate uśmiechnął się i pokręcił głową. - Myślę, że ta odzież jest taktycznym posunięciem z twojej strony, aby utrzymać ‘Dirty Dianę’ z dala od twoich jaj. - Wiesz co Slate, któregoś dnia ktoś się potknie i nazwie tak Dee Dee, prosto jej w twarz, a ona nie będzie za to wdzięczna. - Od kiedy to stałeś się tak politycznie poprawny, Taz? Spojrzał na mnie zza kierownicy swojego samochodu. Analizował mnie. - Nigdy nie miałem nic wspólnego z Dee Dee. - powiedziałem. - Ja po prostu nie lubię insynuacji. To co ona robi z innymi facetami z biura, jest jej sprawą. Ja po prostu nie chcę być z tym powiązany. - Co ci do diabła jest w dupę?
64
Nasza D.D. ze strzelnicy. 244 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Powiem ci, co się dzieje z moją dupą, człowieku. Taki komentarz puściłeś któregoś dnia do mnie przez telefon o moim pobycie do późna na strzelnicy niby z jej powodu, nazywając mnie napalonym draniem przed Lindsey. - Co do... - patrzyłem, jak zaczyna to docierać do jego świadomości i Slate miał już obraz tego. - Taz, powiedz mi, że nie sypiasz z córką mojej żony, proszę? Nie powiedziałem ani słowa. Odwróciłem głowę i spojrzałem przez okno pasażera. - Kurwa! Jezu Chryste! Czułem, że Slate nie był z tego zadowolony. - Kurwa, wiedziałem. - powiedział, uderzając dłonią w kierownicę. Wiedziałem o tym od tego dnia rano, gdy wróciła, wyglądając na całkowicie zdenerwowaną i rozczochraną. Powiedziałem ci, jak się z tym czułem, Taz. Tak więc, to wszystko trwa od tamtego czasu? Pieprzyliście się od ostatniego Święta Dziękczynienia? - Nie. - warknąłem, patrząc na niego. - Byliśmy razem na Boże Narodzenie. W przypadku, gdybyś nie wiedział, Lindsey jest dorosła, a ja chciałbym wiedzieć, dlaczego, do cholery, mój najlepszy przyjaciel jest tak wściekły i obrażony, że ona i ja widujemy się. - Ponieważ… - on w połowie warknął - Jej matka będzie zdenerwowana tym, a jeśli ona jest zdenerwowana, wtedy i ja się denerwuję. - Och, więc to jest tak, co? Sammie mnie nie lubi? Czy o to chodzi? - Nie, Taz. To nie jest tak. Sammie myśli, że jesteś świetny; po prostu nie z jej córką. Spojrzałem na niego, unosząc brew.
245 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Słuchaj. - powiedział - To tylko dlatego, że ona wie, iż Lindsey jest młoda i tak niedoświadczona. Mam na myśli, na litość boską, że aż do Bożego Narodzenia była niespotykaną dziewicą. Sammie myśli, że nadal jest. - To nie to, co myślisz. - powiedziałem do niego. - Skąd wiesz, co mam na myśli? - Bo jesteś zdenerwowany, człowieku. Ta sprawa między mną a Lindsey to nie tylko seks, Slate. Zależy nam na sobie. Nie mogę myśleć, że Sammie miałaby z tym problem. Przetarł dłonią czoło. - Możemy na razie się umówić, że trzymamy Sammie w niewiedzy? Nie chcę jej niczym obciążać. - Dobra, nie ma problemu.
Odebraliśmy ze Slate’em nasze samochody w Columbii. Dee Dee i ja mieliśmy pokój w jakimś zapchlonym hotelu w pobliżu doków. W czasie jazdy do Baltimore, piłowała swoje paznokcie, strzelając gumą do żucia. - Tak więc, Taz. - powiedziała, zdmuchując pył z paznokci i gapiąc się na mnie szeroko otwartymi oczami. - W zeszłym tygodniu na strzelnicy zrobiłeś uroczą strzelaninę. Spodziewam się, że może będziesz musiał użyć swojego Glocka podczas tej podróży? - Nigdy nie wiadomo, Dee Dee. - odpowiedziałem. - Mam nadzieję, że nie. - Wiesz, że to jest szalone? - zapytała. - Co? - Spośród wszystkich facetów w biurze, jesteś jedynym, który nie nazywa mnie „Dirty Diana”. To mi się podoba. Odwróciłem się gwałtownie, by spojrzeć na nią. Miała uśmieszek na twarzy. 246 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Na miłość boską, Taz. - powiedziała z jej fałszywym, bruklińskim akcentem. - Jakim typem szalonego agenta musiałabym być, żeby moja głowa była tak daleko od mojego tyłka? Wiem od jakiegoś czasu o pseudonimie, który mi przypisano. - Tak więc, to ci nie przeszkadza? - zapytałem ją. Wzruszyła ramionami. - Jedyną rzeczą, która mnie denerwuje, agencie Matthews, jest to, że ty możesz rżnąć każdego żeńskiego rekruta dla zasady lub każdą kobietę kadeta Akademii FBI, a one i tak będą cię nazywały jedynie ogierem. Dla lasek, rzeczy nie zmieniły się zbytnio przez ostatnie, można powiedzieć siedemdziesiąt lat, w tym zakresie. - Dlaczego ta etykietka „Dirty65”, jestem ciekaw? Uśmiechnęła się, strzelając swoją gumą. - Nie ma to nic wspólnego z higieną, jeśli jest to coś, co ci martwi. odpowiedziała, dając mi zalotne mrugnięcie. - To dlatego, że gram nieczysto; w naturalnych warunkach i w łóżku. Jesteś zainteresowany, żeby się dowiedzieć, jak nieprzyzwoita mogę być Agencie Matthews? - sprawdzała z niegodziwym, małym uśmiechem. - Spasuję. - odpowiedziałem. - Cóż, to nowość. - powiedziała, śmiejąc się ponownie. - Z tego, co słyszałam o tobie, twoja sprawność jest legendą, dokładnie jak Slate’a. - Czy jest to prawdą? Cóż, powiedzmy, że teraz zostałem udomowiony. - Szkoda. - odpowiedziała, potrząsając głową. - Nie mogłam się doczekać, aby zrobić kolejne nacięcie na moim łóżku dla ciebie66. Prawie uwierzyłem, że cieszyła się powodzeniem z racji rozgłosu, który otrzymywała. Może miała rację. Choć nie było tak, że rżnąłem każdą laskę w 65 66
Nieczysty, brudny, nieprzyzwoity, niemoralny. Chodzi o to, że pewnie DD wycina sobie kreski na ramie łóżka za każdego zaliczonego faceta. 247 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Quantico, ale gdybym tak robił, to byłyby pochwały i zero negatywnej prasy. Myślę, że może to beznadziejnie być laską w pewnych sytuacjach. - Zatem. - powiedziała, zmieniając temat. - Kiedy mamy spotkanie aktualizujące z Hatfieldem i Simmonsem? - Odwiedzą nasz hotel dziś po swojej zmianie, żeby potwierdzić status odprawy celnej ładunku. Po jego odprawieniu, miejmy nadzieję, że będzie to jutro, ładunek zostanie zwolniony tego samego dnia wieczorem. - Wtedy moja część będzie zrobiona, prawda? - Tak. - odpowiedziałem, czując się niemal zazdrosny, że ona będzie wracać do stolicy, podczas gdy Slate, Hatfield, Simmons i ja udajemy się do Filadelfii. - Zobacz, to jest kolejny przykład. - zauważyła, kręcąc głową. - Co nim jest? - Jestem wciągnięta do tej operacji, bo jestem kobietą, ale moim jedynym celem jest, aby spowodować odwrócenie uwagi od ciebie reszty chłopaków tak, żeby można było skonfigurować atak. - Taa, więc? - Tak więc, gdy zacznie się zabawa, dziewuszka zostanie odesłana do domu. Chłopcy dostaną całą tę zabawę z aresztowaniem tych nieuczciwych sprawców, może nawet wyciągną broń i użyją jej. To wciąż świat mężczyzn, Taz. Pokręciła głową, jakby całkowicie zdegustowana. Zwykle czułem teraz przypływ adrenaliny, że pragnęła czuć; nie tym razem. To nie miało nic wspólnego z byciem pantoflarzem. Niepokój osiadł na mnie, gdy opuściliśmy DC i nie ustąpił ani trochę. - Wiesz co, Dee Dee? Jeśli chcesz codziennych działań jak to, to dlaczego nie dołączysz do jakichś dużych sił policyjnych w mieście? Może wtedy,
248 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zobaczysz tyle codziennych działań, by złagodziły twoją potrzebę życia na krawędzi. - Co ty, kurwa, masz na myśli? - Oznacza to, że jesteśmy ludźmi, których wzywa się do wielkiego gówna. Czasami to jest całe działanie, innym razem jest to czekanie w przykucnięciu na najlepszą okazję, czy też dotarcie do umysłów złych facetów. Muszę ci to powiedzieć, żaden z innych agentów, nieważne czy mężczyzna czy kobieta, z którymi kiedykolwiek służyłem, nie robił tego wszystkiego na temat płci czy pociągania za ich broń. Gdybym nie wiedział lepiej, powiedziałbym, że może boisz się używać broni. Czy o to chodzi? Okręciła się gwałtownie w fotelu, jakby była nadąsana. Uderzyłem w czuły punkt, widziałem to. - Och, tak, rozumiem teraz. - odwróciła się, posyłając mi przyklejony uśmiech. - Tak, Hatfield powiedział mi, że poszedłeś na BAU. Chcesz być psychologiem, mam rację? Uśmiechnąłem się do niej, czując pewne spełnienie w taki łatwy sposób. Było to dla mnie zwycięstwo. Miałem wątpliwości, czy było to zwycięstwo dla naszego biura. Kto, kurwa, wyraził zgodę, by wciągnąć ją w te szczegóły? - Nie jestem psychologiem, Diana. Jestem po prostu spostrzegawczy. Musisz być zorganizowana podczas tego konkretnego zadania. Jestem twoim przełożonym teraz i mówię ci, a zrobię to tylko raz, lepiej słuchaj wszystkiego, co ci powiem. - Wiem, gdzie jest moje miejsce, Agencie Matthews. - powiedziała nadąsana. - Nie martw się. - To jest: Agencie Specjalny Matthews, Diana. Pierwszym zadaniem dla ciebie jest uznać i szanować swoich przełożonych67.
67
Coraz bardziej lubię faceta ☺ 249 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wiła się, gotowa wygłaszać mądrości. Mogłem tylko myśleć o fakcie, że miała reputację, osoby robiącej niewyobrażalnie laskę, niektórzy zwierzchnicy dawali jej w związku z tym jakieś poczucie, iż ma prawo do pominięcia protokołu. Tyle na temat jej argumentów o równości płci; żaden mężczyzna agent czy kadet nie popełniłby gafy, jaką ona uczyniła teraz. - Słyszałam cię, Agencie S p e c j a l n y Matthews. - odparła sztywno.
Dotarliśmy do naszego zapchlonego hotelu i zameldowaliśmy się bez incydentów. Slate znalazł sposób, aby przyjść później, ubrany w strój bezdomnego faceta. Musiałem przyznać, że Slate był cholernie dobry w tej części, choć wiedziałem, że jestem lepszy. Hatfield spotkał się z nami później, by zdać nam relację. Towary były po odprawie celnej, gotowe do wysyłki transportem drogowym. Wszystkie rzeczy znalazły się w harmonogramie na jutrzejszy wieczór.
Diana i ja mieliśmy być pewni, że zwrócimy uwagę na naszą obecność w barze „Anchors Aweigh”, który był tylko pół przecznicy od doków załadunkowych. Mieliśmy spowodować małą domową scenę, z nią wkurzającą się i wychodzącą. Kierowca ciężarówki, który zawsze jeździł po ładunek do Filadelfii, zanim rozpoczynał swoją podróż, zatrzymywał się i brał zimne piwo w tym barze. Diana miała się upewnić, że wpadnie na niego, powodując sprzeczkę między nami dwojgiem tak, jakbyśmy byli parą. O Boże.
Właśnie skończyliśmy naszą odprawę, kiedy Slate zawołał mnie na bok. - Dostałem telefon z laboratorium. - powiedział. - Ściągnęli odciski palców z klucza i torebki, w której go przyniosłeś. - I co? 250 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ściągnęli dwa zestawy odcisków z klucza. - Dwa? - Tak. Dobra, dlaczego Slate jest taki dziwny w tej sprawie? - Czyje odciski? - zapytałem. - Jacka. - powiedział szybko. Zapadła cisza, a ja czekałem. - I Samanthy. odpowiedział.
Rozdział 35 Taz Było prawie w pół do jedenastej wieczorem, a Diana i ja mieliśmy spędzić w ”Anchors Aweigh” kilka godzin. Była ubrana stosownie do sytuacji, mając na sobie mocno krótką, jeansową spódnicę z pończochami i buty na wysokim obcasie. Do tego krótko przyciętą skórzaną kurtkę i tony makijażu. Miała całkiem ładne nogi. Nie miałem zamiaru kłamać na ten temat. Oczywiście, że nie umywały się do nóg Lindsey, mimo że Diana była wysoka ze swoimi prawie 178 cm. Gdy dotarliśmy do baru, przystąpiliśmy do działania, siedząc przy naszym piwie. Mieliśmy zminimalizować ilości alkoholu, tam spożywane, tak aby uniknąć najebania. Zauważyłem kierowcę ciężarówki ze zdjęć Hatfielda i Simmonsa, które nam dostarczyli. Trąciłem Dianę swoim kolanem, a ona obróciła swój stołek barowy dookoła i skinęła głową, dając mi znać, iż był w jej linii wzroku. Usiadł na końcu baru w pobliżu szafy grającej. Wzięła łyk piwa i zrobiła małą, seksowną paradę do szafy grającej, pochylając się, by coś wybrać. Zapewniło to każdemu, kto był za nią piękny 251 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
widok na jej tyłek, również kierowcy ciężarówki na końcu baru, ale on nie tracił czasu, by to zauważyć. Nie spieszyła się, wybierając. Kręciła biodrami w rytm muzyki, która już grała, pstrykając palcami, aby pochwycić jego uwagę. Kiedy odwróciła się, by wrócić na miejsce, zrobiła małą wycieczkę, pozwalając sobie na otarcie się o niego. Oczywiście przeprosiła, posyłając mu seksowny uśmiech. Chwycił przynętę. Dobra. Pozwoliłem jej siedzieć obok niego, by robiła swoją uwodzicielską magię przez kilka minut. W końcu wstałem i zbliżyłem się do miejsca, gdzie siedziała. Pochylała się, szepcząc mu pijacko i dając mu widok na jej obfite piersi. - Rhonda, co do cholery? Oboje spojrzeli na mnie. Przybrała kokieteryjny, mały uśmiech na twarzy, pocierając dłonią jego biceps. - Och, siedź cicho. - powiedziała. - Rozkoszuję się po prostu ciekawą rozmową z Billem. Masz z tym problem, Gary? - Jesteś pijana, Rhonda. Zabieram cię do domu. - Nigdzie się z tobą nie wybieram, Gary. Mam dość tego gówna. Ostatecznie nie jesteś moim mężem nawet. - bełkotała, kierując swoją uwagę z powrotem na Billa. Chwyciłem ją za nadgarstek, ciągnąc do siebie. Bill zepchnął mój nadgarstek, a ja postąpiłem jak zraniona cipka. - Uważaj na sposób, w jaki dotykasz pani. - powiedział Bill, posyłając mi groźne spojrzenie. - Wszystko w porządku, kochanie? - zapytał, odwracając swoją uwagę w pełni do niej. Spojrzała za siebie na mnie, a ja posłałem jej szybkie skinienie. Odwróciła się ze łzami, mówiąc Billowi, jak straszny, kurwa, dla niej byłem, skarżąc się i odpychając się cały czas. Pochylił się, by ją pocieszyć,
252 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
dając mi szansę na wrzucenie małych, samoistnie rozpuszczających się ampułek do jego wysokiej szklanki z piwem. Potrzebowałem kilku chwil, by ampułki z substancją całkowicie rozpuściły się, sprawiając że biedny Bill w ciągu pięciu minut od wypicia, będzie miał totalne mdłości. Przycisnąłem palec do jej twarzy. - Wiesz co Rhonda? - powiedziałem cicho, lecz stanowczo. Nie chciałem zwracać uwagi innych klientów. - Masz rację, nie jesteśmy małżeństwem. Myślę, że jeśli jestem gównem, to królewskim, skoro w ogóle to powiedziałaś. Mam dość. To nie jest, kurwa, mnie warte. Ty, Bill - to jest twoje imię? Patrzył na mnie. Skinął głową twierdząco. - Bill, możesz dopilnować, żeby wróciła do domu? Mam jej dość na jedno życie. - Dzięki, Bill. - ona zanuciła, gdy odwróciłem się i przełknąłem swoje piwo. - Dużo szczęścia, Bill. - splunąłem, wychodząc.
Doskonałe wykonanie zadania. Taa!
Podbiegłem do linii krzewów na pustej działce, obok dobrze oświetlonego doku i czekałem. Znajdował się tam tylko jeden robotnik portowy, który był w tym układzie, nie wiedząc, że Hatfield i Simmons byli federalnymi. To było słodkie. Hatfield jeździł z Billem do Filadelfii raz w miesiącu w ciągu ostatnich czterech. Miał swoje CDL68, wydane pod jego tajnym nazwiskiem "Jeremy Haskell."
68
Prawo jazdy na samochody ciężarowe 253 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
On i Bill brali kursy z towarami z Baltimore do Filadelfii i z powrotem. Nikt nie zauważył niczego dziwnego co do Hatfielda, znanego jako Haskell, odbywającego jego pierwszy okres jazdy. No dalej, dalej, Diana. Potrzebowaliśmy "Billa", aby zjawić się w jakiś sposób upodobnionym do niego, na jego gównianą zmianę dziś wieczorem, tak żeby ładowacze nie nabrali podejrzeń. Był mniej więcej tego samego wzrostu i wagi ciała, co ja. Ubranie zrobi resztę. Wtedy zobaczyłem ją pięć minut wcześniej, niż się spodziewałem. Miała kurtkę i portfel Billa. Szybko włożyłem kurtkę z nazwą firmy transportowej „OTR” i naszytą na zewnątrz metką "Bill". Wcisnąłem jego portfel do kieszeni spodni roboczych, które były dokładnie dopasowane do tych, jakie nosił Bill. Wiedziałem, że tak. Wyciągnąłem czarną dzianinową czapkę z kieszeni; także podpisaną "Bill". Tak długo, jak nie dostanę się zbyt blisko ładowaczy, nie było mowy, żeby nie myśleli, że nie jestem nim. - Gdzie on jest? - zapytałem, wyciągając czarną dzianinową czapkę, by ukryć moje włosy. - Jego samochód miał niefortunny wypadek, jak odwoził mnie do fałszywego mieszkania. Biedny facet uderzył w hydrant, gdy starał się wjechać na krawężnik, by mógł zwymiotować. Podniosłam portfel i chwyciłam kurtkę z tylnego siedzenia. Lokalni69 pojawili się tam tak szybko, jak ja pokonywałam przecznicę. Jest dobrze. On prześpi to w Baltimore w izbie wytrzeźwień. Miejscowi wiedzą, żeby nie dawać mu jego telefonu, dopóki nie zadzwonimy i nie damy im pozwolenia.
69
Lokalna policja w ich branżowym slangu. 254 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Dobra robota, Diana. - powiedziałem, klepiąc ją w ramię. - Teraz, zabieraj tyłek z powrotem do hotelu i nie ruszaj się do jutra rana, rozumiesz? - Tak, Agencie Specjalny Matthews. - szepnęła. - Powodzenia z resztą. Odwróciła się i zaczęła truchtać z powrotem do baru i hotelu, który był tuż za rogiem. Dee Dee poradzi sobie z drogą powrotną. Udowodniła mi, że nie poddawała się.
Szedłem przez parking w stronę magazynów przy doku. Trzymałem głowę nisko, kiedy zbliżałem się do doku przy zatoce, gdzie została zaparkowana ciężarówka z logo przewoźnika morskiego. Zauważyłem Hatfielda. Dał mi zielone światło, co oznaczało, że muszę wspiąć się po stronie pasażera na osiemnastokołowca70 i trzymać się w cieniu, podczas gdy oni skończą z dokumentami przewozowymi i podpiszą się na liście załadunkowej. Przykucnąłem, czekając na pojawienie się Slate’a, który powinien wkrótce nadejść. W bocznym lusterku, zobaczyłem reflektory Lexusa SUV, którym się poruszał. Skurwiel miał całe szczęście. Dostał nawet, kurwa, kierowcę-ochroniarza, żeby wyglądało na to, że robił ciemne interesy przez cały czas. Jego kierowca wyglądał, kurwa, jak "Lurch" z rodziny Adamsów. Patrzyłem, jak Agent Simmons i zachłanny robotnik portowy, imieniem Calvin spotkali się ze Slate’em i jego "ochroniarzem" na zewnątrz Lexusa. Prowadzili jakieś rozmowy, a następnie wymieniali pieniądze. Wiedziałem, że będzie obietnica dostawy, dokonanej przez Calvina. Umowa była taka, że on daje jakąś część płynnej kokainy, a w to miejsce wstawia inne płynne dodatki, więc nie będzie nic brakowało podczas inwentaryzacji w Filadelfii. 70
Duża ciężarówka z dziewięcioma parami kół. 255 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Tak szybko, jak Calvin dostarczyłby towary Slate’owi, zostałby aresztowany. Aresztowanie Calvina byłoby drugorzędne w porównaniu do konsorcjum w Filadelfii. Jednak Agent Simmons odebrał jakieś dodatkowe tajne informacje od Calvina, którymi wzbudził zainteresowanie szefa biura. Calvin wspominał Agentowi Simmonsowi, że jest o wiele więcej pieniędzy, zarobionych z niepowiązanych przesyłek przychodzących z jakimś sypkim gównem, które twierdził, że jest czystą, organiczną amfetaminą. Patrzyłem przez przednią szybę ciężarówki. „Interes” Slate’a poszedł gładko. W ciągu kilku minut, Hatfield wspiął się od strony kierowcy do kabiny ciężarówki. - Hej, Bill, jak się do cholery, masz dziś wieczorem? - widziałem, że puszcza mi oczko. - Nie za bardzo się czuję, Jeremy. - odpowiedziałem z uśmiechem. Ruszajmy w drogę do Filadelfii.
Omówiliśmy z Hatfieldem nowe informacje, którymi podzielił się Calvin ze Slate’em, na temat umowy o organicznej amfetaminie. Wydaje się, że miał powiązania z agentami celnymi U.S. w Baltimore, którzy byli nieczyści. Tego typu rzeczy mają tendencję do wkurzania mnie po królewsku. Agent celny zamierzał zarobić jakieś poważne dolary na ocleniu importu ekstraktu z ziaren zielonej kawy, pochodzących z kilku wymieszanych baryłek, zawierających w sumie coś jeszcze. Była to nielegalna substancja stosowana do produkcji silnej amfetaminy. Pierwsza przesyłka była przeznaczona do portu w Baltimore w przeciągu najbliższych kilku dni. Calvin zapytał Slate’a, czy nie chciałby trochę. Najwyraźniej odbiorca szuka sieci dystrybucyjnej, ponieważ był to nowy rozruch, i przyjmie kogoś z kapitałem początkowym, by się wkupił. Calvin myślał, że będzie to idealne rozwiązanie dla Slate’a. Miał zamiar dowiedzieć się, jak bardzo się mylił. 256 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak więc w każdym razie, spotykamy się rano w Filadelfii ze Slate’em i z oficerami federalnymi na akcji. Jestem wypompowany, Taz. - powiedział Hatfield, przerywając moje myśli. - Wystarczy zachować tę platformę na drodze, Hatfield. - Hej, moje prawo jazdy CDL jest prawdziwe, Taz. Nie przejmuj się. Usiądź wygodnie i zdrzemnij się. Mam wszystko pod kontrolą. Entuzjazm Hatfielda wyciągnął mnie z moich myśli na chwilę. Byłem pewien, że Slate uzyska więcej szczegółów, gdy Calvin zostanie aresztowany i się zesra. Jest taka tendencja, że "niedoświadczony" przestępca potyka się o nikogo i o każdego. Skorumpowany amerykański agent celny prawdopodobnie uzupełni resztę pozostałych braków w informacjach, kiedy wpadnie. Prokurator federalny był całkiem dobry w negocjacjach z małymi przestępcami,
by
wyłapać
bardziej
znaczące
sprawcy.
Więcej
niż
prawdopodobne, że zamieszany agent zmięknie w oka mgnieniu, kiedy przyjdzie do tego, czy będzie musiał spędzić dwadzieścia lat, czy czterdzieści w więzieniu federalnym. - Myślę, że trochę się zdrzemnę, Hatfield. - powiedziałem, opierając się plecami o dość wygodne siedzenie. - Obudź mnie, gdy dotrzemy do Filadelfii. - Nie ma problemu, Taz.
Rozdział 36 Mijał trzeci dzień od wyjazdu Slate’a (i Taza). Bryce utrzymywał mnie tak zajętą, że dni mijały mi szybko, ale mama, widziałam, że nie mając Slate’a w pobliżu, robiła się jakaś przygnębiona. Chciałabym spędzać z nią kilka godzin dziennie, kiedy Bryce drzemał, by nie czuła się tak samotna. Chciałyśmy pooglądać razem jakieś programy lub pograć w karty. 257 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Zrobiłam mały plac zabaw w master suicie dla Bryce’a, aby mógł tam bawić się w ciągu dnia. Dostarczał jej rozrywkę. Miałam dwie godziny wytchnienia co wieczór, był to mój czas, aby pozałatwiać sprawy, zakupy lub po prostu zrobić sobie przejażdżkę autem, by wydostać się z domu. Pielęgniarka z domu opieki nazywała się Donna i była moim wybawieniem. Dawała sobie świetnie radę z mamą i Bryce’em. Przyjeżdżała codziennie około siedemnastej trzydzieści i zostawała aż do dziewiętnastej trzydzieści. Zawsze powtarzała mi, że gdybym jej potrzebowała, to może zostać dłużej i nie był to problem. Slate dzwonił do mamy codziennie. Ja słyszałam się z Tazem tylko raz przez te trzy dni. Gdy wspomniałam, że Slate dzwoni do mamy codziennie, przeprosił za niezdawanie sobie sprawy, jak wymagająca byłam. Nazwałam go "bystrzakiem", a on śmiał się tym swoim pięknym, seksownym śmiechem. Oczywiście, że chciał się upewnić, czy podjęłam kroki, aby przejść na pigułki. Powiedziałam mu, że mam wizytę u mojego lekarza, zaplanowaną na następny dzień. Był zadowolony. Powiedział, że wszystko poszło zgodnie z planem, ale mieli pozostać w pobliżu Baltimore na jeden lub dwa dni z innych powodów. Był to zakres zadania, przewidziany dla niego, o którym tak naprawdę nic mi nie powiedział. Zapytał, czy rozmawiałam ostatnio z Kyzerem, ale prawda była taka, że nie rozmawiałam i powiedział mu to. Wydawał się, jakby mu ulżyło, mimo że nie widziałam jego twarzy, mogłam nadal odczytywać Taza. Zanim się rozłączył, powiedział, że tęsknił za mną, co spowodowało u mnie falę motyli i że zadzwoni do mnie, kiedy tylko będzie mógł. Powiedziałam mu, że również za nim tęskniłam. Czułam jego uśmiech przez telefon. Boże, mam nadzieję, że się nie zakochuję. 258 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Następnego dnia miałam swoją wizytę u lekarza. Donna zgodziła się przyjść na szesnastą, bo wizyta była pół godziny później. U lekarza wszystko poszło dobrze. Dał mi pakiet startowy pigułek, żebym rozpoczęła przyjmowanie ich natychmiast, a następnie recepty na kolejne. Polecił mi stosować alternatywną ochronę przez pierwsze dwa tygodnie po ich rozpoczęciu. Gdy wróciłam do domu, Donna powiedziała mi, że może zostać dłużej, jeśli potrzebuję trochę czasu na naukę. Bryce drzemał dłużej niż zwykle po południu i był jeszcze wypoczęty. Skorzystałam z jej oferty, idąc na górę pod prysznic i ucząc się przez jakiś czas. Zajęcia na forum były zdecydowanie trudniejsze, niż pobierając je na terenie kampusu z luksusem prawdziwych, żywych nauczycieli. Podniosłam telefon i zadzwoniłam do Kyzera. Moja rozmowa została przekierowana prosto do poczty głosowej. To było dziwne, nie słyszałam się z nim od kilku dni. Może podtrzymywał nowe znajomości; nie można winić za to faceta. Skończyłam, studiując przez dwie godziny, zanim zdałam sobie sprawę, że Donna nadal tu przebywała. Zeszłam na dół, a ona oglądała telewizję w salonie. - Donna, tak mi przykro. - przeprosiłam. - Nie zdawałam sobie sprawy, jak zrobiło się późno. - Lindsey, to nie jest problem. Potrzebujesz więcej czasu dla siebie i na naukę w ogóle. Naprawdę nie przeszkadza mi to, ok? - Dzięki. - odpowiedziałam, uśmiechając się. - Więc położyłaś Bryce’a spać?
259 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak. - powiedziała, biorąc swoją kurtkę. - A mama wzięła swoje leki i również śpi. Zobaczymy się jutro. - Dzięki, raz jeszcze. - odpowiedziałam, zamykając za nią drzwi i blokując je.
Czułam się samotna. Nie było z kim porozmawiać. Brakowało mi Taza. Poszłam na górę, ściągnęłam swój t-shirt i założyłam bluzę Taza z napisem „FBI”. Wciąż pachniała nim. Dawało mi to jakiś komfort. Poszłam do łóżka i zrelaksowana w końcu odpłynęłam w sen. Następnego ranka obudziłam się przed Bryce’em i zajrzałam do mamy. Nie spała, a jej iPad umieszczony był u góry na jej brzuchu. Domniemywałam, że czytała jedną ze swoich pobranych książek. - Dobry. - powiedziałam, wchodząc w jej pokoju. Spojrzała w górę, jasny uśmiech rozświetlał jej twarz. - To musi być dobra książka. - odpowiedziałam, kiwając głową w stronę jej iPada. - Och, nie czytałam mojej książki. - powiedziała. - Sprawdzałam swoje emaile. Slate będzie dzisiaj w domu. Naprawdę? - Oh, tak? On wysyła maile, kiedy jest na zleceniu? - Tylko wtedy, gdy jest zakończone i ma taką możliwość. Być może miałam e-mail, czekający na mnie. Poszłam do kuchni i chwyciłam moją komórkę, logując się, aby zobaczyć, czy mam jakieś wiadomości przychodzące na moim koncie na Yahoo. Nie było w ogóle nic od Taza.
Zrobiłam śniadanie dla mamy, podając je na tacy, którą używała do łóżka.
260 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Więc, o której oczekujesz, że przyjedzie? - zapytałam ją, przetrzepując poduszkę. Wzięła łyk soku pomarańczowego. - Powiedział, że będzie w Quantico w południe, a w domu będzie po południu. Musi omówić ze mną klucz czy coś. Klucz od Robespierre’a? - Tak więc, czy to oznacza, że zadanie jest zamknięte. Przypuszczam, że Taz będzie z nim, co? Spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Nie mogła zrozumieć, dlaczego chciałbym zapytać o Taza. Jej oczy obniżyły się na bluzę „FBI”, którą nadal miałam na sobie, a jej zdziwione spojrzenie zmieniło się na jedno z tych podejrzliwych. - To nie jest jedna z bluz Slate'a. - stwierdziła. - On nosi tylko t-shirty. Wykryłam w tym lekko oskarżycielski ton. Spojrzałam w dół, palcami skubiąc kawałek wyimaginowanych kłaczków z przodu. - Nie, pożyczyłam ją od Taza. - odpowiedziałam, patrząc na nią. Jej wyraz obecnie przekształcił się w zakłopotanie. - Dlaczego musiałaś pożyczyć bluzę od Taza? Och, Jezu. - Bo potrzebowałam czegoś do założenia do łóżka. Oto właśnie powiedziałam to. Sekret został ujawniony i mi ulżyło. - Lindsey, nie. - powiedziała szeptem, patrząc praktycznie przerażona. - Mamo, Taz i ja zbliżyliśmy się do siebie. To jest relacja, w której zależy nam na sobie. - Z twojej strony, jestem pewna. - powiedziała. - Ale kochanie, Taz nie jest materiałem na chłopaka. Historie, które słyszałam od Erica, potwierdzają to.
261 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
To było dziwne zachowanie, kiedy moja matka zamieniała "Erica” na "Slate'a", w zależności od charakteru rozmowy. Pomyślałam więc, że charakter tej był bardzo poważny w jej opinii. - Zakładam więc, że nie jesteś dłużej, hmm... Nie mów tego, mamo. Proszę, nie mów tego. - Dziewicą? Cholera! Powiedziała to. - Zgadza się, mamo. Mogłam powiedzieć, że moje policzki zaczerwieniły się. Dlaczego to było tak niewygodne? Nigdy nie rozumiałam, dlaczego matki i córki nie mogły być po prostu otwarte na sprawy seksu? Moja matka miała swój udział w wyjaśnianiu mi życiowych prawd, miałyśmy nawet
ilustrowaną
książkę, dostosowaną
do
wieku, kiedy
odbywałyśmy "rozmowę". Następnie, zapytała mnie, czy mam jakieś pytania. Oczywiście, że nie miałam, ale wiedziałam, że pojawią się i tak później. Nigdy nie przyszłam do niej z nimi. Zdobyłam informacje, tak samo jak moi znajomi zdobywali swoje: magazyn Cosmo i internet. - Lindsey, nie wiem co powiedzieć, kochanie. Wiem, że jesteś dorosła i możesz podejmować własne wybory i decyzje, ale jakoś myślę, że może tej jednej będziesz żałowała. - Dlaczego tak mówisz, mamo? - Przede wszystkim, jest znaczna różnica wieku, a fakt, że jesteś - lub byłaś - tak niedoświadczona, mogło spowodować, że czujesz coś, że czułaś… że potrzebowałaś, aby czuć ze względu na fizyczny akt. Ona w oczywisty sposób nie czuła się komfortowo w bezpośrednim zwracaniu się. - Pozwól mi zrozumieć, co chcesz powiedzieć, mamo. Taz jest starszy, więc w związku z tym, może nie być zainteresowany niczym innym, niż 262 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
stosunkami seksualnymi z kimś takim jak ja? Biorąc pod uwagę fakt, że Taz był moim pierwszym, można podejrzewać, że jakiekolwiek uczucia, jakie mam do niego, wynikają z faktu, że pieprzyliśmy się, a ja przeobraziłam to w romantyczną fantazję, mniej więcej o to chodzi? - Lindsey. - powiedziała, teraz wyraźnie na mnie zła. - Nie jest to to, co mówię. Po prostu sugeruję, żebyś zbadała stan faktyczny. Nie chcę widzieć cię zranionej. - Mamo. - odpowiedziałam, siedząc na krawędzi łóżka. - W żadnym nowym związku nie ma gwarancji, czy ktoś nie zostanie zraniony, zanim to się nie skończy. Myślę, że jestem gotowa podjąć takie ryzyko. Zależy mi na Trace’ie. - Zależy mi na tobie, Lindsey, ale ja po prostu nie widzę możliwości, aby to się powiodło. Przykro mi, chciałabym być pomocna, ale nie mogę. Teraz byłam już wkurzona na jej ograniczenie umysłowe. To mnie zaskoczyło; po tych wszystkich latach, w których pozostawała w domu wyraźnie bez miłości i w niesatysfakcjonującym małżeństwie, ona nadal osądza ludzi, zwłaszcza mając swój epizod jako tancerka na rurze i mając romans z motocyklistą o imieniu Slate. To była naprawdę hipokryzja, oczywista i nieukryta. - Wiesz, mamo, jestem naprawdę rozczarowana tobą. Jak to jest, że sama byłaś w stanie zakochać się w Slate’ie i wyraźnie nadal uważasz to za dużo lepsze? - Nie, zaczekaj chwilę, Lindsey. Nie mówimy o Ericu, mówimy o Tazie. I są tu poważne różnice. - Nie zauważyłam ich. - odpowiedziałam. - Za to widzę w nich wiele podobieństw. Jak możesz tak osądzać Taza, ale Slate’a uważasz za takiego niesamowitego?
263 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Nie zrozum mnie źle, Lindsey, lubię Taza naprawdę. On jest najlepszym przyjacielem Erica. On jest dobrym agentem, ufam, że zawsze będzie wspierał mojego męża, gdy nie są w naturalnych warunkach, ale nie jest tak udomowiony jak Slate. On był z wieloma kobietami, kochanie. - Wiesz co, mamo? Myślę, że masz wybiórcze klapki na oczach. Czy nie uważasz, że Slate także przeszedł swoje z kobietami? Założę się, że każda historia, którą Slate opowiedział o Tazie, mogłaby być tą, którą powie się też o Slate’cie. Słyszałam Bryce’a w jego pokoju. Marudził, chcąc wydostać się z łóżeczka. To był dobry moment, ponieważ argumenty mamy i moje zaczynały stawać się brzydkie, jeśli zostałabym w pobliżu. - Muszę iść się do Bryce’a. Przykro mi, że czujesz się w taki sposób, mamo, ale teraz Taz jest w moim życiu, więc po prostu musisz to zaakceptować.
Wyszłam z pokoju, czując się źle z powodu sprzeczania się z nią, ale z silnym przekonaniem, że będę zarządzać związkami bez ingerencji rodziców. Gdyby może i ona tak zrobiła, to nie zmarnowałaby dziewiętnastu lat małżeństwa, które było fasadą. Wykąpałam, ubrałam i nakarmiłam Bryce’a. Potem zabrałam go do pokoju i zapytałam mamę, czy chce się z nim pobawić przez chwilę. - W porządku. - odpowiedziała, nie patrząc na mnie. Posadziłam go na położony na podłodze kocyk z jego zabawkami, mówiąc jej, że miałam interkom, gdyby czegoś potrzebowała. Tak więc myślę, że sprawy zrobiły się nieco napięte na tę chwilę. Była sobota, więc zadzwoniłam do Darcy, żeby zobaczyć, czy nie przyjechała do domu na weekend. - Co się dzieje? - powiedziała, gdy odebrała. - Nic. Wszystko. Jesteś w D.C. w ten weekend? 264 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Absolutnie. Miałam do ciebie zadzwonić. Dzisiaj umówiona już jestem z Darinem, ale może chciałabyś spotkać się na obiad jutro po południu i nadrobić zaległości? - Brzmi świetnie. - odpowiedziałam. - Slate będzie z powrotem po południu, więc mogę odpocząć na chwilę. - Idealnie. - odpowiedziała. - Słuchaj, jestem teraz z Darinem, więc zadzwonię do ciebie jutro około południa dogadać czas i miejsce, w porządku? - Tak. - powiedziałam. - Pogadamy później.
Rozdział 37 Mogłabym powiedzieć przez sposób, w jaki Slate spojrzał na mnie, że Taz powiedział mu o naszej relacji. Chociaż, fakt, że Taz nie silił się, żeby teraz zadzwonić do mnie, kiedy operacja wydawała się być zakończona, powodował, że zastanawiałam się, czy naprawdę istnieje ten związek. Przebrałam jego „FBI” bluzę zanim Slate przyjechał do domu. Nie było potrzeby, aby nacierać solą rany, dopóki mama była zmartwiona. Ledwo rozmawiałyśmy od sprzeczki rano. Slate’a nie było w domu przez pełne dziesięć minut, kiedy coś odbierał. Właśnie położyłam Bryce’a na drzemkę po tym, jak Slate się z nim przywitał, gdy usłyszałam ich głosy z master suite’y. - Tak więc, wiedziałeś o tej przygodzie miłosnej? - powiedziała, nie zadając sobie trudu, aby ukryć swoje rozdrażnienie. - Jak długo planowałeś utrzymywać mnie w niewiedzy? - Hej, Sammie, to naprawdę nie nasza sprawa, o co znowu chodzi? - Nie chcę widzieć mojej córki zranionej lub traktowanej, jakby była jedną z jego dziwek. - mówiła, coraz bardziej emocjonalnie. 265 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kochanie. - Slate rzekł do niej uspokajająco. - Taz jest dobrym facetem. Wiesz, że miałem burzliwą młodość z wieloma kobietami, zanim cię poznałem, prawda? To po prostu właściwa dziewczyna, pozwala zobaczyć, jak puste może być takie życie. Może z Tazem o to chodzi. - A co, jeśli nie, Eric? Nie chcę jej krzywdy. - Kochanie, nikt nie idzie przez życie bez zranienia. Mogę ci to powiedzieć; Taz nie pogrywa z nią. Nigdy by tego nie zrobił. Więc cokolwiek dzieje się między tą dwójką, dzieje się legalnie i bez naszej ingerencji, dobrze? Dziękuję, Slate! - Nie planuję ingerencji, ale za cholerę nie musi mi się to podobać. - Moja dziewczyna. - powiedział, uspokajając ją. - Teraz musimy porozmawiać o tym kluczu. Czułam się dziwnie, nadal podsłuchując. Cokolwiek Slate lub laboratorium odkryli na kluczu, to mnie nie interesuje. Miało to być o moim ojcu, a ja nie chciałam znać szczegółów. To za bardzo boli. Wyszłam z pokoju dziecięcego i poszłam do kuchni. Zadzwoniłam do Donny wcześniej, pozwalając jej teraz, by mogła mieć wolny weekend skoro Slate wrócił. Postanowiłam, że zajmę się zrobieniem czegoś na kolację. Brałam jakieś schabowe do rozmrożenia, gdy Slate wszedł do kuchni. - Lindsey, klucz, który został ukryty w pluszowym psie, miał zarówno odciski twojej matki jak i ojca. Twoja mama myśli, że jest to klucz do metalowej skrytki, w której twój ojciec trzymał swoje dokumenty osobiste, rodzinną biblię, pamiątki szkolne i tym podobne rzeczy. Ona myśli, że to może być jeszcze spakowane od czasu przeprowadzki na górze w jednej z szaf. Czy mogłabyś to sprawdzić? To trochę ważne. - Oczywiście, nie ma problemu. - odpowiedziałam. - Jest tam na górze kilka kartonów i szaf, które nie zostały rozpakowane. To miejsce, gdzie w rzeczywistości znalazłam Robespierre’a. 266 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Może tam nic nie być. - zauważył Slate. - Ale jeśli możemy przynajmniej znaleźć skrytkę i otworzyć ją, to będziemy mieć pewność. Kiwnęłam głową, zaczynając wychodzić, ale potem zatrzymałam się, by spojrzeć na Slate’a. - Dzięki za delikatne obejście się z mamą. - rzekłam do niego. - Wiem, że nie jest szczęśliwa na wieść o mnie i Tazie. - Po prostu będzie trzeba ją trochę przekonać. - powiedział z uśmiechem. - Czy Taz już wrócił, Slate? - Nie, Lindsey. Taz musiał podążyć pewnymi tropami w rozwijającej się sprawie, na którą natrafiliśmy w Baltimore. Spodziewam się, że wyjechał na kilka dni dłużej. Robi wstępne dochodzenie w sprawie, którą prowadzi z Hatfieldem. - Ok, dzięki. Wiedziałam, że to były wszystkie informacje, jakie miałam otrzymać od Slate’a. Taz nie był najlepszy w tym całym „byciu w kontakcie”.
Poszłam na górę i przekopałam szafę w swoim pokoju i jedną w pokoju gościnnym. Rzeczywiście odkryłam dwie metalowe, zamykane skrytki. Jedna z nich była większa i oetykietowana "Dokumenty Jacka." Obie zamknięte. Wzięłam skrytki na dół. Slate wrócił z mamą do master suity. Nie zamierzałam im przerywać, więc ustawiłam metalowe skrytki na kuchennym blacie i kontynuowałam przygotowanie kolacji. Obierałam ziemniaki, gdy Slate wrócił do kuchni. Zauważył położone na blacie skrytki. - Dwie? - Tak. - odpowiedziałam. - Obie są zablokowane, więc pomyślałam, że chcesz zobaczyć, który klucz je odblokuje.
267 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Slate wygrzebał klucz z kieszeni i włożył go do tej, która została oznaczona imieniem mojego ojca. Wiedziałam, że będzie próbował ją, jako pierwszą. Klucz pasował. Odblokował zamek i otworzył wieko, pozwalając mu opaść z powrotem na zawiasach. - Czy wolałabyś przejść sama przez jego rzeczy, Lindsey? Spojrzałam na Slate’a i widziałam współczucie. Nie było to dobre uczucie, mieć tu Slate’a, grzebiącego w jego rzeczach. Skinęłam głową. - Czego ja szukam? - Nie mam pojęcia. - odpowiedział szczerze. - Coś, co nie pasuje, takie byłoby moje przypuszczenie. Opróżniłam zawartość metalowej skrytki kawałek po kawałku, ustawiając każdy element na blacie dla Slate’a, by mógł zobaczyć. Były tam wycinki z gazet z czasów, kiedy mój tata grał w drużynie w szkole wyższej, niebieskie wstążki od terenów powiatu71, kiedy był w 4-H72 jako dziecko, jego matura, jego list z uniwerku, zdjęcia, karty raportu, jego akt urodzenia, biblia rodzinna, oprawiona w skórę. Żadna z informacji, zawartych w metalowej skrytce, nie wyglądała tak, jakby tu nie przynależała. Spojrzałam na Slate’a i wzruszyłam ramionami. - Nic z tych rzeczy nie wydaje mi się być dziwne. - powiedziałam. Wzięłam Biblię i przejrzałam ją. Kawałek papieru wypadł z niej na podłogę. Podniosłam go, od razu poznając "BP" logo Banion Pharmaceuticals u góry strony. Slate wziął ją ode mnie, skanując ją, jego brwi zmarszczyły się w zakłopotaniu. Wiedziałam, że tak będzie. 71
Blue Ribbon – niebieska wstęga; nagroda przyznawana za pierwsze miejsce w niektórych sportach, a także w innych przedsięwzięciach społecznych, określanych mianem „Fair”, bądź też w niektórych zawodach, gdy spełnia się określone kryteria. 72 Organizacja młodzieżowa, której misją jest angażowanie młodzieży do osiągania przez nich pełnego potencjału, przy jednoczesnym rozwijaniu przywództwa, obywatelstwa, odpowiedzialności i umiejętności życiowych u młodzieży. 268 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Co to wszystko, kurwa, jest? Poznałam, co to było ze stażu w Banion i dlatego, że zajmowałam się chemikaliami R&D, gdy tam byłam. - Jest to jakiś rodzaj równania chemicznego lub wzoru. - odpowiedziałam, patrząc na różne symbole i liternictwo. - Muszę się dowiedzieć, co to dokładnie jest za typ wzoru. Mam zamiar zeskanować go i wysłać do Quantico po interpretację. Pozwoliłam Slate’owi zeskanować papier i wysłać go w wersji elektronicznej do Quantico z prośbą o natychmiastowe wyniki. Byłam nieco rozbawiona, że nie dotarło do niego, iż laboratorium w Quantico nie będzie w stanie powiedzieć mu wszystkiego, co potrzebowałby wiedzieć. Kiedy wrócił do kuchni, poprosiłam, aby ponownie pokazał mi papier. Spojrzałam na dolny prawy róg, aby zobaczyć na nim znaczek identyfikacyjny. Był tam. - Wiesz, Slate. - powiedziałam. - Możesz uzyskać więcej informacji od chemika, który to napisał. Jest jego znaczek identyfikacyjny tam w rogu. - Opatrzono numerem ‘31’. - zauważył. - Tak. To jest znaczek identyfikacyjny Johna Davey'go. - odpowiedziałam. - To ten chemik, który został aresztowany w Banion? - Jeden i ten sam. - odpowiedziałam. - Jesteś bardzo bystra, Lindsey. Dzięki ci.
Skończyłam robić obiad, który był już gotowy i zabrałam tacę do mamy. Slate rozmawiał przez telefon z funkcjonariuszami więziennymi z Deep Meadow Correctional Center, gdzie John Davey obecnie był przetrzymywany za swój udział w wytwarzaniu nieoznakowanych narkotyków. Zamierzał podobno jechać tam jutro na spotkanie z Davey. 269 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Kiedy przyniosłam jej tacę, mama nie spała, oglądając telewizję. Spojrzała, kiedy ją postawiłam, uśmiechnęłam się do niej. Mój uśmiech nie został odwzajemniony. Ok. Nie idzie dobrze. - Mogę ci mamo przynieść coś jeszcze? - Czy Bryce śpi? - zapytała. - Myślę, że chciałabym spędzić trochę czasu z moim synem. To trochę boli. - Pozwól mi sprawdzić. - powiedziałam, starając się, aby nie zakłuło mnie jej oświadczenie. Przeszłam przez łazienkę, która przylega do obu pokoi i zajrzałam do dziecięcego. Siedział na łóżku, bawiąc się pluszowym żółwiem, którego mu kupiłam. Weszłam i zmieniłam mu pieluchę, zabierając go do master suity. - Tu jest mój chłopak. - zagruchała do niego słodko. - Lindsey, przyniesiesz dla niego te krakersy w kształcie zwierząt na przekąskę, za chwilę jak zjem obiad? - Jasne, mamo.
Slate prowadził kolejną rozmowę telefoniczną, gdy wróciłam do kuchni, aby wziąć krakersy. - Jesteś kurwa poważny? Uh oh. - Kto zwolnił z odprawy jego towary? Zapadła cisza, jak informacje zostały przekazane. - Kurwa mać, Taz. Czy lokalni mają coś na celowniku? Nastawiłam swoje uszy.
270 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak, to zrozumiałe. Tak więc, adwokat załatwia mu zwolnienie warunkowe, a następnie w mniej niż dwie godziny on nie żyje? Kurwa. Ktoś nie chciał, żeby zaczął mówić, to cholernie pewne. Kto? Co? I gdzie? - Tak, przyjedź najszybciej jak dasz radę, żebyśmy mogli zrobić raport z zadania. Ok. Na razie, bracie. Zdecydowanie ogolę nogi. Wzięłam krakersy-zwierzątka dla Bryce’a. - Mamo, czy wszystko dobrze, idę na górę wziąć prysznic, dobrze? - W porządku, Lindsey. Slate jest zajęty? - Rozmawiał przez telefon. Powiem mu, że pytałaś o niego. Powiedziałam Slate’owi, że kolacja była w piekarniku i że mama pytała o niego. Powiedział, że zje razem z nią i nakrmi Bryce’a. Doskonale.
Pobiegłam na górę i wzięłam prysznic, upewniając się, żeby się ogolić i wywoskować. Nałożyłam makijaż; wysuszyłam moje włosy, umyłam zęby, a następnie poszłam do mojej szafy. Wybrałam parę przylegających jeansów. Przeszukałam mój kredens i zdecydowałam się na czarny sweter z dekoltem, który nosiłam do dżinsów. Wciągnęłam moje czarne buty na obcasach, i przejrzałam się w lustrze. Zmieniłam torebkę na większą, czarną na ramię, wrzucając do niej czyste majtki, krótką, jedwabną koszulkę i szczoteczkę do zębów do bocznej kieszonki. Mam nadzieję, że będę potrzebowała tych przedmiotów u Taza. Spryskałam odrobiną wody kolońskiej mój dekolt, założyłam kolczyki we wszystkich przekłute miejsca i skończyłam. Czas nie mógł być lepszy. Dokładnie jak skończyłam, usłyszałam krzyczącego z dołu Slate’a. 271 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Yo, Lindsey! Potrzebuję twojej pomocy tutaj, proszę. - Zaraz tam będę. - zawołałam, przebiegając moimi palcami przez włosy. Motylki pozostańcie. Zbiegłam po schodach i wykonałam kawał dobrej roboty aktorskiej, udając zaskoczoną, kiedy zobaczyłam Taza, stojącego w pokoju ze Slate’em. Jego oczy były od razu na mnie, studiując mnie od góry do dołu, jak gdyby minął tydzień, a nie parę dni. Czułam to samo. - Hej, Linds. - przywitał się cicho, posyłając mi swój niegodziwy uśmiech. - O, hej, Taz. - powiedziałam, uśmiechając się, ręce miałam splecione za plecami, jakbym coś ukrywała. Może ukrywałam - moje prawdziwe uczucia. - Chryste. - Slate powiedział, przesuwając Bryce’a w swoich ramionach. Albo i nie. - Proszę, wezmę go, Slate. - powiedziałam. - Nie, ja wręcz nie mógłbym być tak wielkim fiutem. Wiedziałem, że mały facet zrobił kupę, zanim cię tu zawołałem, Lindsey. Pójdę, umyję go i przebiorę. Potem, czy mogłabyś go zabawić, podczas gdy my z Tazem zrobimy sprawozdanie? - Oczywiście, nie ma problemu, Slate. Slate zniknął w hallu, idąc do pokoiku dziecięcego. Taz w dwóch krokach podniósł mnie w swoje silne ramiona, unosząc nad sobą. Chichotałam jak dziecko, gdy obrócił mnie wokół. - Taz, przestań, proszę. - błagałam. Zatrzymał się i poluźnił uchwyt na tyle, że zsunęłam się na niego, czując każdą jego część ciała. Rękoma zebrał mi włosy na karku, przyciągając moją twarz do swojej, a nasze usta się spotkały. Splotłam ramiona na szyi i ucałowałam go z taką samą żarliwością. Czułam jego ręce na moich piersiach, masował je, gdy jego usta przeniosły się do mojego ucha.
272 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Czy jesteśmy gotowi, by iść, kochanie? Brałaś swoje pigułki jak grzeczna dziewczynka? - Mmm, tak. - odpowiedziałam, moje usta drażniły jego. - Ale musimy jeszcze używać prezerwatyw przez kolejny tydzień. - Naprawdę? - Obawiam się, że tak. - Zostajesz ze mną dziś na noc, po tym jak skończę tu ze Slate’em. - Dobra, Taz. - odpowiedziałam, dopasowując się do niego. Wciąż się całowaliśmy, kiedy Slate wrócił i odchrząknął. - Gotowy, Taz? Wzięłam od niego Bryce’a i usadowiłam go z niektórymi z jego zabawek w kuchni, podczas gdy ja oczyściłam naczynia z obiadu i załadowałam je do zmywarki. Slate pytał Taza o niejakiego "Calvina", który najwyraźniej został przypadkowo zastrzelony kilka godzin po tym, jak zwolnili go z więzienia. Jak tylko skończyłam w kuchni, wzięłam Bryce’a do łazienki i przygotowałam dla niego kąpiel, kładąc do wanny zabawki, którymi kocha się bawić. Pluskał się przez jakiś czas, a potem zabraliśmy się do pracy z kąpielą. Absolutnie nienawidził mieć mytych włosów, ale musieliśmy przez to przejść. Założyłam mu czystą pieluchę i piżamę. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do głównej sypialni, tak aby mógł powiedzieć dobranoc mamie. Nie spała jeszcze, oglądając film w telewizji. - Chcesz jakieś towarzystwo, mamo? - Jasne. - odpowiedziała, poklepując łóżko obok niej, by Bryce mógł się czołgać na nim. Zrobił to i usadowił się obok niej. - Będzie dobrze, jak zostanie tu, zanim Slate nie przyjdzie. - powiedziała. - Możesz iść, nieważne co chcesz robić tego wieczoru. - odpowiedziała,
273 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zwracając uwagę na fakt, że się przebrałam i zrobiłam sobie makijaż, od czasu kiedy widziała mnie poprzednio. - Rozumiem, że Taz wrócił. - Tak, mamo, wrócił. Właściwie spędzam tam noc dzisiaj. - Cóż, mam nadzieję, że używasz ochrony, Lindsey. I nie mówię tylko o antykoncepcji. Martwię się o ciebie, żebyś nie złapała jakichś STD73, które będziesz miała do końca życia. Ona naprawdę działała mi na nerwy. Nie wydawała się już jak moja matka. Zdawałam sobie sprawę, że jest chora i nerwowa; martwi się o bliźniaki, które mogą nie dotrzymać do terminu, ale dlaczego, do cholery, ona tak mnie osądza? - Mamo, czy potrzebujesz jeszcze czegoś? - Nie, Lindsey, mam wszystko. Zostawiłam z nią Bryce’a i poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Nie byłam pewna, jak długo Taz i Slate mieli rozmawiać. Wtuliłam się w kanapę i właśnie zasnęłam, kiedy poczułam rękę Taza, przeczesującą mi włosy. - Gotowa, dziecinko? Wyciągnęłam się w górę, chwytając kurtkę. - O tak. - odpowiedziałam, wzruszając ramionami na to. - Chodźmy.
Rozdział 38 Taz Lindsey zasnęła w samochodzie w drodze do mojego domu. Teraz miała lepszy odpoczynek; później nie będzie miała go za wiele. Cholera, po prostu gdy 73
Choroby przenoszone drogą płciową. 274 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
całowałem ją wcześniej, zostawiła mnie ze wzwodem, czego jestem pewien, nie pominął Slate, kiedy do niego dołączyłem. Wpatrywałem się w jej twarz, kiedy spała. Lindsey była piękna i urocza, niewinna i seksowna, słodka i mądralińska. To było to, co fascynowało mnie w niej tak bardzo. Była wielowymiarowa, ale nie skomplikowana. Czułem się źle, że celowo nie zadzwoniłem do niej, gdy mnie nie było. Miałem wiele okazji, aby zadzwonić do niej. Myślę, że starałem się udowodnić sobie, że nie byłem pod pantoflem (jak Slate) lub że nie jest ona pod moją skórą. Oczywiście, byłem w zaprzeczeniu, co do obu tych rzeczy. Zaparkowałem swój samochód. - Chodź, kochanie. - powiedziałem, pochylając się i całując ją w czoło. Jej oczy zatrzepotały, otwierając się i się uśmiechnęła. Bardzo podobał mi się jej uśmiech. To był jeden z tych uśmiechów, który obejmował także jej oczy. W środku pomogłem jej zdjąć kurtkę. - Dlaczego nie wleziesz do łóżka, dziecinko? Cały cuchnę, więc mam zamiar wziąć prysznic. Wrócę za chwilę. - W porządku. - odparła, stając na palcach, by pocałować mnie słodko. Nie pozwól mi długo czekać. Nie miała o co się martwić. Wskoczyłem pod gorący prysznic, namydlając się i zmywając brud po wolnym dniu w rekordowym czasie. Z niczym oprócz ręcznika, owiniętego wokół moich bioder, udałem się do sypialni. Była tam skulona w swojej seksownej, jedwabnej bieliźnie, śpiąc spokojnie. Nie było możliwości, żebym ją obudził. Miałem anioła w swoim łóżku. Zrzuciłem ręcznik i wdrapałem się pod kołdrę, wyciągnąłem rękę, by przyciągnąć ją do siebie. Zasnąłem, owinięty wokół niej. Nigdy nie spałem lepiej niż wtedy, gdy Lindsey była w moich ramionach. 275 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy się obudziłem, słońce prześwitywało przez żaluzje. Czułem Lindsey, wiercącą się przy mnie. Byłem prawie pewien, że wyczuwała moją poranną erekcję, wbijającą się w jej tyłek. Wtuliłem swoją twarz w jej włosy, delikatnie całując w kark. Czułem, jak zadrżała na mnie. Moje ręce znalazły jej piersi, delikatnie masując i drażniąc jej sutki palcami. Odwróciła się do mnie, moja twardość stała się teraz bardzo widoczna. Odwróciła się z boku na plecy, a ja usiadłem okrakiem na niej, pochylając się, by całować jej twarz, czubek nosa, podbródek, a następnie jej usta. Moje palce obniżyły się do słodyczy między nogami; była już mokra. Lindsey i ja zwykle czerpaliśmy przyjemność z dużej ilości gry wstępnej, ale dziś rano, oboje potrzebowaliśmy czegoś innego. Kolanem trąciłem jej udo, rozdzielając je od siebie, gdy ona spojrzała na mnie. - Potrzebujemy nadal prezerwatywy, pamiętasz? - Muszę cię czuć. - odpowiedziałem, obniżając się do niej. Jednym, szybkim pchnięciem wszedłem w nią. Jęknęła i owinęła nogi wokół moich bioder, przyciągając mnie głębiej, jeśli to w ogóle było możliwe. Podniosłem się, balansując swój ciężar na moich ramionach, które umieściłem po obu jej stronach. Moje biodra obróciły się, a ja wycofałem się z niej, wbijając się w jej ciepłą słodycz znowu i znowu. Jej miękkie jęki były muzyką dla moich uszu. Nigdy z żadną inną laską nie czułem takiej satysfakcji, jaką odczuwałem, dostarczając Lindsey rozkoszy. Z jakiegoś powodu, ona miała dla mnie znaczenie, a jej przyjemność wydawała się ważniejsza niż moja. 276 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Pieprz mnie mocniej, Taz. - jęknęła w moje usta, jej plecy uniosły się w górę, jak z całą siłą uderzyłem w nią. Nasz rytm wzrósł i jak w zegarku, doszliśmy razem, nieustannie rosnąc w przyjemnej otchłani uwolnienia. Następnie położyła głowę na mojej piersi, a moje palce gładziły jej twarz i włosy. - Naprawdę tęskniłam, Taz. - Też za tobą tęskniłem, dziecinko. - Naprawdę? Podniosłem jej podbródek tak, żeby patrzyła na mnie. Moje oczy studiowały ją. - Dlaczego w to wątpisz? - zapytałem. - Nie wiem. - wzruszyła ramionami. - Nie słyszałam wiele od ciebie. Pomyślałam, że co z oczu, to z serca. - Tak. - westchnął: - Wiem, że muszę zrozumieć ten układ, kochanie. Jestem nowy w tych wszystkich sprawach, związanych z byciem chłopakiem. - To dobrze. - powiedziała, uśmiechając się szelmowsko do mnie. Nauczysz się. Spędziliśmy z Lindsey kolejną godzinę w łóżku, nadrabiając naszą utraconą grę wstępną. Potem wzięliśmy razem prysznic. Przygotowałem dla niej śniadanie, a ona posprzątała później kuchnię. Przepytywałem ją podczas śniadania, czy słyszała się z Kyzerem ostatnio. Powiedziała, że nie. To dziwne, że wymknął się niepostrzeżenie, będąc pod radarem tuż po nalocie policyjnym, który wykonaliśmy w Filadelfii. Odnotowałem, aby sprawdzić jego pobyt na GPS. Nie myślałem, aby to zrobić, odkąd Lindsey przeniosła się z powrotem do domu. A ja nie czułem już takiej potrzeby. 277 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Akcja w Filadelfii poszła wspaniale. Niektórzy główni gracze wpadli, a agenci powiatowi w Filadelfii z prokuratorem federalnym przejęli ich, aby zobaczyć, czy ugody obrończe były możliwością zdobycia innych nazwisk, wyżej postawionych. Niestety Calvin "lawyered-up"74 natychmiast. To rzeczywiście zaskoczyło zarówno Slate’a jak i mnie, ponieważ był stosunkowo nowy w działalności przestępczej i dość nieznaczący. Pomyślałem, że oglądał dużo telewizji i wiedział, żeby milczeć i poprosić o adwokata. Teraz kiedy on nie żyje, nie mieliśmy żadnych sposobów na uzyskanie ugody obrończej z nim, co oznacza, że nie wiemy, kto jest skorumpowanym agentem CBP75, który rozliczał nielegalne substancje, przychodzące z zielonymi ziarnami kawy. Slate nakazał agentom celnym US wykazać, kto pełnił służbę przy każdej dostawie, która wchodziła do portu w Baltimore z ładunkiem zakodowanym jako "ziarna kawy" na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy, plus te, które przyjadą w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Miał nadzieję, że znajdzie odpowiedzialnego. Nie sądzę, żeby wiedział, jak dużo kawy jest importowane do USA, nie wspominając, że dla "zielonej kawy” nie jest przyporządkowany osobny zharmonizowany kod taryfy inny, niż do pozostałych rodzajów ziaren kawy. Byliśmy już zapchani kopiami faktur handlowych i deklaracjami przywozowymi do posortowania, zapisanymi informacjami do nadawcy i odbiorcy czy rejestrami importu. Mieliśmy zeskanowane wszystkie dokumenty, w tym tych przesyłek, które obecnie były jeszcze na wodzie, i przesłaliśmy je do Kim w centrali, by 74
Zatrudnienie zmyślnego, przebiegłego zespołu prawników w celu zabezpieczenia silnego zwycięstwa w sądzie. 75 Customs and Border Protection – czyli coś jak nasz Urząd Celny. 278 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zrobiła analizę. To były jej ekspertyzy. Mogłoby ją to zainteresować, oczyściłaby i przeanalizowała dane lepiej, niż ktokolwiek inny kogo kiedykolwiek znałem. Była też świetną hakerką, ale była to po prostu poboczna umiejętność, zwykle wymagana przeze mnie.
Lindsey przerwała moje myśli, jak sprawdzałem pocztę na moim laptopie. - Nie zamierzasz pracować cały dzień, prawda? - Slate poprosił mnie, żebym poczekał na dalsze instrukcje, aż wróci z więzienia Deep Meadows. Chciał poinformować mnie o tym, co dowiedział się w Davey, a następnie porównał do tego, na co wpadło nasze laboratorium w swojej interpretacji tego wzoru, który był w metalowej skrytce. - Hmm. - wymamrotała. - Myślę więc, że będziesz pracował cały dzień. - To mój zakres roboty, Lindsey. Przepraszam kochanie. - Cóż, miałam plany z Darcy na lunch później po południu. Choć byłam w pełni gotowa olać ją dla Ciebie. Wciągnąłem ją na kolana, składając mokre, niechlujne pocałunki na jej szyi. - Dlaczego nie chcesz iść i się z nią spotkać? Nie widziałaś się z nią o wiele dłużej niż ze mną. Zajmę się swoimi sprawami tutaj i poczekam na Slate‘a, żeby przekazał mi informacje, kiedy wróci. Co myślisz o tym, bym zrobił tu dzisiaj obiad dla nas? - Cóż, przypuszczam, że muszę jeść. Czy obejmuje to także spanie tutaj? - Tak długo, jak nie musisz być nigdzie indziej. - powiedziałem. Wyjaśnij to z rodzinką. Dała mi mocnego całusa w moje ramię. - Moja mama wie o nas i nie jest zadowolona. Mógłbym powiedzieć, że pożałowała, mówiąc to już w chwili, gdy słowa opuściły jej usta. 279 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Przepraszam. - powiedziała. - To nie jest tak, że cię nie lubi, Taz. - Cóż więc, jestem zadowolony, że to nic osobistego. - Chodzi mi o to, że to bardziej o wiek chodzi i różnicę poziomu doświadczeń. - Czy ona myśli, że jestem męską dziwką, kurwa. Lindsey przybrała zakłopotany wyraz twarzy i spojrzała na mnie. - Ona martwi się, że dostanę od ciebie jakieś STD na całe życie. - Jezu Chryste. - krzyknąłem: - Jesteś jedyną laską, z jaką kiedykolwiek „jeździłem na oklep”, czy ona wie o tym? - Nie, nie wie i to naprawdę nie jej sprawa. - odpowiedziałam podrażniona. - To znaczy, Chryste, gdyby tylko wiedziała o ile więcej ode mnie cipek zaliczył Slate, ale to ja mam etykietkę męskiej dziwki. - Och, przestań. - powiedziała, wstając z moich kolan. - Nie pozwólmy jej być przyczyną tarcia między nami. Nie powinnam tego mówić, ale w razie gdyby ona wydawała się inna w stosunku do ciebie, pomyślałam, że powinieneś wiedzieć, dlaczego. Pokręciłem głową, dając jej klapsa w tyłek. - Chodź, lepiej odwiozę cię do domu. - Wiesz Taz, mama przechodzi teraz jakieś sprawy ze swoim zdrowiem, jest zaniepokojona babcią, a teraz mną, tak więc, nie bardzo była sobą. Szczególnie ze mną pogrywa. Jestem pewna, że z czasem wrócić do normy. - Tak, i będę szczęśliwy, gdy ten dzień nadejdzie. Zaufaj mi; być w pobliżu Slate’a w tych dniach odkąd nie dostał cipki, to nie jest zabawa. - Nie musiałeś mówić tego właśnie do mnie. Posłała mi diabelskie spojrzenie, ramiona skrzyżowała przed sobą. - Przepraszam, Linds. - powiedziałem, chwytając ją, by przytulić. - Ciągle zapominam, że to twoja mama, odnosząc się tak. 280 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Podrzuciłem ją do domu. Na podjeździe był samochód. Lindsey powiedziała, że należy do Donny, pielęgniarki z domu opieki zdrowotnej, która im pomagała. - Więc o której chciałbyś mnie z powrotem? - Siódma jak brzmi? - Zrobię wszystko, co się da z mojej strony. - powiedziała. - Do zobaczenia później. - Och, i Lindsey. - zawołałem do niej. - Przywieź swój apetyt. - Przywiozę je oba76. - odpowiedziała, posyłając mi swój słodki, seksowny uśmiech. Patrzyłem na jej tyłek przez całą drogę do drzwi. Cholera, była gorąca.
Rozdział 39 Kiedy dotarłam na górę do mojego pokoju, zadzwoniłam do Darcy. Donna miała wszystko pod kontrolą i planowała pozostać, dopóki Slate nie wróci. Z mamą osiągnęłam poziom szczytowy; drzemała teraz, tak jak Bryce. Zdjęłam swoje ubrania i czekałam, aż Darcy odbierze. - Hej Linds, wciąż chcesz się spotkać? - Uh, tak. Dlatego dzwonię, bo oczywiście ty nie zamierzałaś. - Przykro mi, ale zapadłam w sen. Darin i ja mieliśmy sporo fuck-a-thon77 ostatniej nocy. - chwaliła się. - To miło. - odpowiedziałam, przewracając oczami. - Właśnie przewróciłaś swoimi pieprzonymi oczami.
76
Chyba wiemy, jaki jeszcze głód ma na myśli nasza dziewczynka ☺ Nie ma zwięzłego tłumaczenia dla tego wyrażenia. Oznacza ono bowiem maraton seksu dłuższy niż 12 godzin. Para stara się wypróbować wiele pozycji i miejsc, gdzie może się zaspokoić. Może to trwać dzień, weekend lub inne nieokreślone ramy czasowe. 77
281 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Skąd wiesz? - zapytałam, śmiejąc się. - Twój ton głosu. Kiedy tylko używasz tego specyficznego tonu, zaraz po tym następuję przewrócenie oczami. Znam cię dobrze. - Tak, znasz. - odpowiedziałam, przekopując moją szafę w poszukiwaniu czystych jeansów i swetra. - Chcesz się spotkać około drugiej w Applebee’s? Potem będę musiała wrócić do Charlottesville. - Brzmi dobrze. - odpowiedziałam. - Do zobaczenia.
Zaraz po tym jak skończyłam rozmawiać z Darcy, zadzwonił mój telefon. Sprawdziłam numer rozmówcy i byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam, że był to Kyzer. Wow, minęło trochę czasu. - Hej, nieznajomy. - powiedziałam, gdy odebrałam. - Hej, Lindsey. Brzmiał trochę na przegranego. - Wszystko w porządku, Kyzer? Próbowałam dzwonić do ciebie. - Mój ojciec zmarł w zeszłym tygodniu. Byłem w Miami na jego pogrzebie. - O mój Boże, Kyzer! Dlaczego nie zadzwoniłeś i nie dałeś mi znać? - Jaką różnicę by to zrobiło, Linsey? I tak niczego by nie zmieniło. - No tak, ale wolałabym porozmawiać, zaoferowałabym ci cokolwiek, co by podniosło cię na duchu. Wciąż jesteś w Miami? - Nie. - odpowiedział: - Jestem w drodze powrotnej do Charlottesville. Chciałem tylko sprawdzić co z tobą, wiesz, zobaczyć, czy nie potrzebujesz pomocy z fizyki. To było tak cholernie miłe z jego strony, że o mnie pomyślał w obliczu smutku, jaki teraz czuł.
282 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kyzer, jest w porządku. Nie martw się o mnie. Szkoda, że nie było czegoś, co mogłabym zrobić, abyś poczuł się lepiej. Nie wyobrażam sobie żalu, który czuł teraz. Brak rodzeństwa, z którym mógłby dzielić ból, a najprawdopodobniej tylko dom pełen urzędników. A mimo to on nadal dbał o mnie i moje problemy z fizyką. - Znasz mnie, Lindsey, żyję dla problemów naukowych. Nagle pojawił się pomysł. Może mogłabym tymczasowo odciągnąć go od jego smutku. Pomyślałam o tej kartce, którą znaleźliśmy w zamkniętej metalowej skrytce. Byłam pewna, że Kyzer mógł odczytać ten wzór i zrozumieć go szybciej niż ktokolwiek inny. Prawdopodobnie spodoba mu się trochę oderwania. Nie potrzebował żadnych konkretów do tego. - Hej, wiesz co? - Co takiego? - Któregoś dnia natknęłam się na coś niezwykłego. To było coś, co znalazłam w starej skrytce. Wygląda jak jakiś wzór chemiczny lub równanie. Ojczym zeskanował i wysłał je do interpretacji. Szkoda, że cię nie było. Założę się, że w krótkim czasie byś się w tym zorientował. - Równanie? - No tak. To było coś z Banyan Pharmaceuticals. Pewnie nic wielkiego, ale wiesz, jak analizujący może być mój ojczym. - Tak. - powiedział: - Cóż, jest to częścią jego pracy, jak przypuszczam. Czy nadal masz tę kartkę? - Tak, jest gdzieś tutaj. - Lindsey, masz jakieś plany na popołudnie? - Spotykam się z Darcy na obiad o drugiej w Applebee’s. - Czy byłabyś zainteresowana, żebym podjechał i się z tobą zobaczył? Po prostu czuję się tak samotny i nienawidzę wracać do tego mieszkania i samotności. 283 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Cóż, Kyzer, spotykam się z Tazem o siódmej, więc wiesz... - Wyjdę wcześniej. Hej, weź do Applebee’s z sobą tę kartkę z równaniem. Gwarantuję ci, że rozszyfruję je przed wyjazdem, a ty będziesz mogła zaimponować ojczymowi. Potrzebuję tylko jakiegoś towarzystwa. Jak mogłabym mu odmówić? Mogłam na niego liczyć, gdy moja rodzina potrzebowała pomocy. - Ok, pewnie. - niechętnie się zgodziłam. Wiedziałam, że Taz nie byłby zadowolony. Nie planowałam mówić mu o tym. Po co rozpoczynać wojnę? - Dobrze, więc zobaczymy cię w Applebee’s. - Do zobaczenia, Kyzer.
Poinformowałam Donnę, że spotykam się ze znajomymi w Applebee’s oraz że wrócę między szesnastą trzydzieści a siedemnastą, nie byłam pewna, jak długo Kyzer planuje pozostać w pobliżu. Powiedziała, że przekaże to mamie, kiedy się obudzi. Spędziłyśmy z Darcy godzinę na nadrabianiu wszystkich zaległości: moich relacji z Tazem, związku Jill z Gabe’em, jej związku z Darinem. Powiedziałam jej o nietypowych zachowaniach mojej matki, dotyczących Taza. - Wiesz, Linds, prawdopodobnie wszystkie jej hormony są rozwalone, dodatkowo stres i to wszystko, nie przejmuj się zbytnio. Ona zaakceptuje to się teraz dzieje. Dla ciebie to też musi być bardzo trudne. Trzymasz się w porządku na swoich zajęciach online? - Zmierzam do tego, żeby było ok. Mówiąc o tym, Kyzer Stanfield powinien tu być w każdej chwili. Dzwonił wcześniej. Zmarł jego ojciec i chciał przyjechać porozmawiać. Jest samotny. - Masz chyba na myśli przerażający. - odpowiedziała Darcy. Byłam zaskoczona jej komentarzem. - Od kiedy myślisz, że on jest przerażający? 284 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Od zawsze. - odparła, wpychając w usta smażone grzyby. - Dlaczego nie powiedziałaś nic wcześniej? - Kochanie, próbowałaś z kimś uprawiać seks. Kogo to obchodzi, że miał ci zerwać wisienkę gość w typie "Normana Batesa"78? To znaczy, ja nie myślałam, iż kiedykolwiek będziesz miała z nim prawdziwy romans. Jesteś za sprytna. - Rany, jak miło wiedzieć, że mój najlepszy interes leży ci na sercu. - Cokolwiek. - powiedziała, machając na mnie ręką. - O wilku mowa, Norman jest tutaj. Odwróciłam się i zobaczyłam Kyzera, rozglądającego się dookoła. Podniosłam rękę, machając do niego. Uśmiechnął się, natychmiast podchodząc do nas. Darcy nie marnowała czasu, kończąc swoje smażone grzyby i biorąc rachunek. Twierdziła, że musi ruszyć w drogę z powrotem do Charlottesville, uczyć się do egzaminu. Taa, jasne. Pożegnaliśmy się, jak umknęła. Siedziałam z Kyzerem przez kilka chwil w niewygodnej ciszy. Kelnerka podeszła i wyniosła puste naczynia. Kyzer zamówił mrożoną herbatę, ja zamówiłam dolewkę dietetycznej Coli. - Kyzer, raz jeszcze tak bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Chcesz o tym porozmawiać?
78
Rzeczywiście przerażający 285 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak naprawdę nie ma wiele do powiedzenia, Lindsey. To było nieuniknione. Była to tylko kwestią czasu, wiedziałem to. Ale nadal, gdy to się zdarza, odczuwasz zaskoczenie. Jeśli nie byłoby tam Sue Ellen, będącej z nim te ostatnie kilka godzin, miałby tylko pielęgniarkę. Jechałem jak szalony, ale nie zdążyłem na czas. Sue Ellen jest niepocieszona. - Założę się. - odpowiedziałam. - Jakie są jej plany? - Będzie nadal prowadziła firmę, dopóki nie ukończę studiów. Mój ojciec zostawił mi 75% całego swojego majątku, a jej 25%. Nie widzę problemu, żeby ona nadal wyciągała wynagrodzenie jako CEO Grupy Stanfielda, dopóki nie ukończę studiów. Wówczas może przyjąć posadę w obojętnie jakiej jednostce będzie chciała. Sprawdziła się dla mnie. - Cóż, przynajmniej nie ma kłótni czy niechęci. To musi być błogosławieństwem. - Jest. Czy słyszałaś coś od ojca? - Nie. - Jak się ma twoja matka? - Dobrze. Nadal ogranicza się do leżenia w łóżku, ale zaczyna być coraz lepiej. - Hej, przyniosłaś tę kartkę ze wzorem. Obiecałem rozgryźć to dla ciebie, pamiętasz? - O tak. - powiedziałam, śmiejąc się. - Wiesz, że faktycznie wyszłam z domu bez niej? Przykro mi. - skłamałam. Miałam wątpliwości co do pomocy Kyzera w interpretacji tego wzoru po komentarzach, które zrobiła Darcy. Po prostu nie czułam, że to jest właściwe. - Cóż, nieważne, jak sądzę. - powiedział, wzruszając ramionami. - Hej, mam zamiar iść do toalety, Kyzer. Wrócę za chwilę. Jeśli kelnerka przyjdzie, to poproś ją o mój rachunek?
286 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Jasne. - powiedział, przeglądając menu. Kiedy wróciłam, nasz stół był sprzątnięty ze wszystkiego oprócz naszych napoi. Wzięłam łyk dietetycznej coli. - Tak więc, zamierzasz wrócić jutro na zajęcia? - Nie. - odpowiedział z uśmiechem. - Są pewne komplikacje biznesowe. Obiecałem mojej macosze, że pomogę z nimi, więc nie będzie mnie jeszcze kilka dni, nim wrócę na zajęcia. W każdym razie wolałbym porozmawiać o tym, co dzieje się u ciebie. Poinformowałam go o moich ostatnich problemach z fizyki. Zapewnił mnie, że mógłby mi pomóc z bieżącymi tematami, które omawiamy. Spodziewał się nadrobić zaległości w przyszłym tygodniu. Pytał o Taza, czym szczerze mnie zaskoczył. - Jest w porządku. - powiedziałam. - Bierzemy rzeczy powoli. A co z tobą, Kyzer? Są jakieś dziewczyny na horyzoncie? - Od czasu ciebie - nie. - odpowiedział, wzruszając ramionami. Skończyłam moją dietetyczną colę, nagle świadoma przytłaczającego uczucia senności, które wsączało się we mnie. Ziewnęłam. - Nudzę cię, Lindsey? - Nie, wcale. Nagle jestem po prostu taka senna. - No cóż, może powinnaś udać się do domu i się zdrzemnąć przed randką z Tazem. To co powiedział, było trochę dziwne. Skinęłam głową. - Zapłaciłem rachunek, gdy byłaś w toalecie. - poradził. - Możemy wyjść w każdej chwili. - Nie musisz tego robić, Kyzer. - powiedziałam, ponownie ziewając. - Daj spokój. - powiedział. - Doprowadźmy cię do samochodu, zanim zaczniesz drzemać. Wydaje mi się, że wywieram taki wpływ na kobiety.
287 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Do czasu, kiedy wyszliśmy na parking, Kyzer praktycznie trzymał mnie. - Piłaś alkohol zanim przyjechałem? - Nie. - powiedziałam sennie. - Cóż, odwiozę cię do domu. Nie pozwolę ci wsiąść za kierownicę w twoim stanie. Nie byłam zdolna się kłócić, jak otworzył drzwi od strony pasażera w samochodzie, którego nie rozpoznałam. - Gdzie jest twój Benz? - Z powrotem w Georgii. Jadę wynajętym. Wynajem? Dlaczego miałby jechać wynajętym? Kyzer ulokował mnie w fotelu pasażera, a potem okrążył i wsiadł, zapinając swój pas bezpieczeństwa. - Dam ci wskazówki. - powiedziałam niewyraźnie. Co do cholery? - Nie jest to konieczne. - odpowiedział, brzmiąc jakby był kilometry ode mnie, a nie centymetry. Moja głowa opadła z powrotem na zagłówek siedzenia, oczy się zamknęły. Myślałam, że słyszałam jego bełkot. - Słodkich snów ty kłamliwa, mała suko.
Rozdział 40
Taz Wiadomość tekstowa Lindsey przyszła tuż przed 17:00. Mówiła po prostu: Nie czuje się za dobrze. Zamierzam położyć się na chwilę. Zadzwonię do ciebie, kiedy się obudzę. Przepraszam. 288 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozpocząłem już przygotowania do naszej kolacji, więc ją skończyłem i zjadłem sam. Prawdopodobnie narąbała się popołudniu z Darcy i spała. Bardzo wątpię, czy jeszcze zadzwoni wieczorem. Wyciągnąłem się na łóżku, pracując nad notatkami, które zrobił Slate po swoim wcześniejszym spotkaniu z Daveyem. Chemik rzeczywiście miał jaja, żeby próbować negocjować ze Slate’em, by skrócić swój czas, w zamian za wprowadzenie w interpretację równania chemicznego. Slate powiedział mu, że laboratorium poda mu to, co musi wiedzieć i udał się do wyjścia. Davey powiedział mu, że jakikolwiek chemik mógłby przełożyć to, co było na papierze, jednak była to tylko część. Slate wypytywał go o to, czego brakowało. - To jeden z kluczowych składników. - odpowiedział mu. - Znajduje się tutaj. - Davey wskazał na swoją głowę. - Dlaczego to zrobiłeś? - Była to kwestia zaufania. - powiedział mu Davey. - Jak widać, miałem powody, żeby nikomu nie ufać. Slate ostatecznie przypieczętował umowę, mówiąc Daveyowi, że nie ma uprawnień, aby zmniejszyć jego karę, jednak miał dość wpływów, aby dowiedzieć się, że Davey resztę swojego wyroku odsiedzi w celi z nowym współlokatorem nazywającym się "Bubba". Po opisie "Bubby", wraz z jego seksualnymi dziwactwami oraz pokazaniem mu aktualnego zdjęcia więźnia, dopasowanego do tego opisu, drobny chemik był skłonny do pomocy. Formuła minus kluczowy składnik, została wymyślona i pomyślnie przetestowana jako "organelle" do rozwinięcia hybrydy dla khat, rośliny, która jest legalna do zbierania w takich miejscach jak Kenia, Somalia i Etiopia.
289 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Najwyraźniej liście khat zawierają katynon, silną amfetaminę, która jest nielegalna w USA. Kiedy liście rośliny są zbierane, schną w ciągu 48 godzin, a rozkład szybko zmniejsza siłę katynonu, przekształcając go w katynę. Roślina khat potrzebuje siedmiu do ośmiu lat, aby osiągnąć pełną wysokość i potencjał. Zbiory można przeprowadzać cztery razy w roku. Według Daveya, organelle, które zostały opracowane, pozwalały na mutację, jaka występuje podczas zapylenia krzyżowego z khat jako rośliną gospodarzem. Hybryda czy prototyp, pozwala pozostać liściom w maksymalnej mocy przez trzydzieści dni lub dłużej, co oczywiście, podwyższa wartości stukrotnie. Davey powiedział, że Susanne zbliżyła się do niego w sprawie rozwoju i przekazała mu wstępne badania składu, prowadzonego przez inną osobę. Davey nie mógł sobie przypomnieć nazwiska tej osoby. Twierdził, że Jack na początku nie był częścią tego układu i że w rzeczywistości Susanne dała do zrozumienia, żeby nie angażował nikogo innego. Jakoś tuż przed akcją policji, która miała miejsce, Jack dowiedział się o tym w tajemnicy. To spowodowało poważną kłótnię między Jackiem i Susanne, której Davey był świadkiem. Susanne obiecała Daveyowi jakieś większe pieniądze, jeśli prototyp byłby sukcesem. Zadrwił z tego, rozmawiając ze Slate’em. Spytał Slate’a, kiedy ta suka zamierzała dostać swój deser. Slate powiedział mu, że na razie musi być zadowolony z karmy, bo nikt nie miał pojęcia, gdzie ona była. - Przynajmniej wiem, że nic nie może wyjść z tej formuły. - Davey splunął. - I nie ma mowy, że podam ten brakujący składnik. Slate’a nie interesował brakujący składnik. Chciał tylko znaleźć sprawcę, który zlecił te badania.
290 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Po powrocie z przesłuchania, omówiliśmy ze Slate’em kathine. To była proszkowa substancja, która znajdowała się na różach. Co jest, kurwa? Moim zdaniem Susanne i Jack wrócili do kraju.
Włączyłem mecz koszykówki, odkładając na razie notatki na bok. Spędziłem wystarczająco dużo czasu, jak na jeden dzień, ucząc się o kathinie, organellach i o obleśnych przestępcach, którzy wymknęli się spod kontroli. Zegar pokazywał, że dochodziła dziesiąta. Taa, musiała odespać. Zasnąłem w pewnym momencie. Spałem głęboko, gdy obudził mnie mój telefon. Dotknąłem go ręką, szukając na nocnym stoliku. Cholera, było po północy. Odpowiedni czas, by poczuć się lepiej, Lindsey. Zobaczyłem, że to był Slate. - Taa. - odpowiedziałem, przebiegając moimi palcami przez włosy. - Hej, Taz, przepraszam, że dzwonię tak późno. - przeprosił. - Nie mogłem zbyt wiele zrobić, dopóki ten malec nie zasnął, a dzisiaj był zapalony, żeby nie kłaść się aż do dziesiątej. W każdym razie, nie wiem, czy widziałeś dane, które Kim wyciągnęła i wysłała do nas z tych list załadunkowych? - Właściwie nie. Nie byłem na moim komputerze przez ostatnie kilka godzin. - Cóż, to właśnie przyszło. Zawęziła listę importerów z rejestru do dwóch, dla poszczególnych przesyłek z Etiopii, którzy są prawdopodobnymi kandydatami do nielegalnego ładunku. - Tak? - Jeden znajduje się w Newark, New Jersey. Nazywa się "Happy Time Beverages." Ich portfolio wskazuje, że jest to zakład przetwarzania różnych międzynarodowych herbat i kaw. Może nie było to całe przetwórstwo, które robili w tym miejscu. 291 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak. - odpowiedziałem. - Będąc jedyną firmą w Newark, sprawia to, że zajmują miejsce podejrzanego. Kto drugi? - Tylko jedna z tych firm nie ma wiele dostępnych szczegółów. Nazywa się "SKS Enterprises." To spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z Georgii. Kim powiedziała, że posprawdza dalej jutro w godzinach pracy z Sekretarzem Stanu z biura. Chciałem się tylko upewnić, że wiesz najświeższe wiadomości. - Georgia. - powiedziałem. - Myślę, że Stanfield Grup ma filię w Georgii. - No cóż, zobaczę, czy Kim może powiązać to, gdy dotrę jutro do biura w Atlancie. - Tak, jasne. Tak wiec to wszystko? - Uh, tak, tylko musiałbym wiedzieć, o której godzinie rano Lindsey planuje być w domu. Nie mogę wyjść, dopóki ona nie dotrze tutaj. - Co? Linsey tu nie ma. - Gdzie ona jest? - Powinna być w domu. Pisała do mnie wcześniej smsa, że nie czuje się dobrze i zamierza się położyć. - Poczekaj chwilę. - powiedział. Czekałem, podczas gdy Slate poszedł sprawdzić, mój puls przyspieszył, zakradło się uczucie niepokoju. Wrócił za parę chwil. - Nie ma jej tutaj, samochodu też nie ma. O kurwa! - Slate, muszę się połączyć i sprawdzić GPS w jej samochodzie. Zadzwoń na jej komórkę i namierz ją. Jeśli nic nie będziesz miał, zadzwoń do Darcy. Tak po prostu wszedłem w tryb agenta. Odpaliłem laptopa i załadowałem ekran GPS. Jej samochód był na parkingu przy zakręcie obok Applebee’s. Ustawiłem "widok z lotu ptaka" i powiększyłem. Był tam.
292 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Instynktownie przełączyłem GPS na samochód Kyzera Stanfielda. Odetchnąłem z ulgą. Był kilkaset mil dalej w Marietta w stanie Georgia. Moja ulga była krótkotrwała. Oddzwonił Slate. - Tak? - Jej telefon jest wyłączony. Darcy powiedziała, że gdy opuściła Applebee’s, Kyzer Stanfield właśnie przyszedł na spotkanie z Lindsey. Oczekiwała go. Podwójnie popierdolone gówno! - Musimy dostać się do Marietta w Georgii, Slate. - Co? - Umieściłem w samochodzie tego skurwiela GPS. I to jest to miejsce, gdzie on jest. Właśnie sprawdziłem. Samochód Lindsey nadal jest zaparkowany przy Applebee’s. Właśnie to potwierdziłem. - Uspokój się, Taz. Musimy przestrzegać protokołu. - Co ty, kurwa mówisz, Slate? - Mówię, że musimy postępować zgodnie z procedurami. Nie wiemy, czy zostało popełnione jakieś przestępstwo, więc musimy postępować zgodnie z procedurami. - Pierdolę to. - powiedziałem. - Wyjeżdżam do Marietta. Ten psychol ma ją. - Taz. - ryknął: - Słuchaj mnie. Dotrę do lokalnych, by sprawdzić jej pojazd, dobrze? Upewnijmy się, że obejmujemy to z każdej strony. Muszę przepytać ludzi z restauracji, pracowników, stałych bywalców, kogokolwiek, kto mógł tam być. Złożę zawiadomienie o zaginięciu. Ale musisz się uspokoić. Nie możesz tego spalić na panewce. Kiwnąłem głową, obejmując swoją twarz wolną ręką. Wiedziałem, że miał rację. Musiałem odłożyć moje emocje na bok, postępując zgodnie z posiadanymi dowodami. 293 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ok. Siedź i nie ruszaj się, a ja skontaktuje się z władzami. Oddzwonię w zaledwie kilka minut. Te kilka minut, które zajęło Slate’owi uruchomienie dochodzenia, wydawały się godzinami. Wszystko, o czym myślałem to, że Lindsey została porwana, a ja wiedziałem, kto to zrobił. Kiedy zadzwonił kilka minut później, poinformował mnie, że władze lokalne były włączone. Samochód był holowany do konfiskaty. Nie było żadnych widocznych oznak nieczystej gry. Pierwszą rzeczą, którą zrobią w godzinach porannych, to skontaktują się z pracownikami, którzy byli na tej zmianie. W międzyczasie, Slate skontaktował się z władzami w Charlottesville, by spytać o Kyzera Stanfielda. - On nie jest w Charlottesville. - powiedziałem, zniecierpliwiony. - Nie wiesz tego na pewno, Taz. Może on nie ma tego konkretnego samochodu na uczelni. To bogata rodzina, prawda? Po pierwsze musimy skończyć z oczywistościami. - Tak, tak. - rzuciłem, chcąc przyłożyć moją pięść przez telefon. Czas był cenny. Lindsey była cenna. Wtedy pomyślałem o Sammie. - Slate. - mój głos załamał się z jakiegoś powodu. - Co zamierzasz powiedzieć Sammie? - Boże, nie wiem. - odpowiedział. - Muszę umówić Donnę na rano. Postaraj się zasnąć, Taz. Nie możemy nic zrobić, dopóki nie zbierzemy nowych informacji od tutejszych mieszkańców oraz z Charlottesville. Wiedziałem, że miał rację. Nie mieliśmy nic, co by wspierało nakaz. Poza tym, Stanfield wiedział, iż będzie pierwszą podejrzaną osobą, od kiedy Darcy wiedziała, że był tam z Lindsey, kiedy ona wyszła. Nie był głupi.
294 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 41 Moje powieki były nadal ciężkie. Czułam się, jakby piasek wsypał mi się do oczu. Moje usta były suche jak bawełna. Ciągle otwierałam i zamykałam powieki, aby pozbyć się piasku. W pokoju było ciemno. Było okno, ale rolety przeciwsłoneczne zostały szczelnie zamknięte. Nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Mój umysł był niewyraźny, gorzej niż na jakimkolwiek kacu. Zorientowałam się, że byłam na łóżku. Moje ręce znajdowały się nad głową. Miałam na sobie tylko stanik i majtki. Próbowałam ruszyć rękoma i nie mogłam. Moje nadgarstki zostały przywiązane do czegoś. Szarpnęłam mocniej. Wszystko to było spowodowane linami, wrzynającymi się w moją skórę. Zdałam sobie sprawę, że moje ręce przywiązano do zagłówka, który uderzał o ścianę, kiedy szarpałam bez opanowania. Moje kostki u nóg były powiązane razem, co wkrótce sobie uświadomiłam. Co się, do cholery, dzieje? Próbowałam powstrzymać na chwilę panikę. Musiałam myśleć. Co było ostatnią rzeczą, jaką pamiętałam? Ok. Jadłam obiad z Darcy. Kiedy to było? Mój umysł pracował. Następnie byłam z Kyzerem. To prawda. Darcy wyszła zaraz po tym, jak Kyzer dotarł do Applebee’s. Rozmawialiśmy z Kyzerem. Nie dałam mu kopii kartki z Banion. Skłamałam i powiedziałam mu, że zostawiłam ją w domu. Potem poszłam do toalety. Po tym nie potrafię sobie nic przypomnieć. Znów szarpnęłam swoimi ramionami, powodując, że zagłówek walił głośno w ścianę. Skóra na moich nadgarstkach paliła od liny.
295 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Usłyszałam, przekręcający się klucz w drzwiach od tego pokoju. Drzwi otworzyły się i zamknęły. Widziałam mroczną postać, zbliżającą się do mnie. Czy była nadal niedziela? Wydawało mi się, że byłam w sypialni, ale czyjej? Włącznik światła zabrzmiał i pokój został oświetlony. Był to Kyzer, stojący obok łóżka, patrząc na mnie. - Dobry wieczór. - powiedział z pustym uśmiechem na ustach. - Dobrze ci się drzemało? Spałaś wcześniej przez nasz, miły, prywatny mały lot. Powiedziałem pilotowi, że byłaś pijana. Zaśmiał się na to. - Kyzer. - mój głos chrypiał. Moje gardło paliło. - Co to jest? - Dlaczego to jest teraz twoim pokojem. Moja macocha i ja chcemy, żebyś była naszym gościem przez chwilę. Musimy zrozumieć pewne rzeczy. - Jakie rzeczy? Zignorował mnie, podchodząc i siadając na łóżku, kładąc palec wskazujący na moich ustach. - Ciii. - powiedział - Wystarczy pytań, Lindsey. Od teraz aż do wyjścia na zewnątrz. Myślę, że w pierwszej kolejności jest przedstawienie sobie was. Słyszałam, że drzwi otworzyły się ponownie. Weszła wysoka, szczupła kobieta z krótkimi, ciemnymi włosami. Jej włosy były ścięte i pofarbowane na ciemny brąz, makijaż zmienił się na bardziej egzotyczny, ale i tak ją rozpoznałam. To była Susanne! - Miło cię znowu widzieć, Lindsey. Jak się masz? - Susanne? - To jest moja macocha, Lindsey. Chciałbym, żebyś poznała Sue Ellen Stanfield. Mówiłem ci o niej wiele, same dobre rzeczy, oczywiście.
296 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Patrzyłam z przerażeniem, jak Susanne odwróciła się i uśmiechnęła do niego. Skrócił odległość między nimi i całowali się długo i namiętnie. Byłam zniesmaczona. - Tak, Lindsey. - powiedziała Susanne, jej uwaga powróciła do mnie po raz kolejny. - Zrobiłaś ogromną pracę dla nas. Szukaliśmy tego wzoru. Nie było go w żadnej z rzeczy twojego ojca, które pozostawił w Meksyku. - Gdzie jest mój ojciec? - Ty nam powiedz. Byliśmy pewni, że go ukrywasz w pewnym momencie, przynajmniej jestem pewna, że on był z tobą w kontakcie. - Okłamałaś mnie na ten temat, Lindsey? - zapytał Kyzer cierpkim głosem. Pokręciłam głową tam i z powrotem. Miałam skurcze w rękach od napięcia. Kyzer odciągnął swoją rękę do tyłu, przenosząc ją szybko do przodu i z zamachem uderzył w moją twarz. - Kurwa nie okłamuj mnie, suko! - Nie kłamię. - powiedziałam. - Nie widziałam, ani nie słyszałam się z nim w ogóle. To znaczy, mógł wysłać mi róże, ale to jedyny kontakt jaki wykonał, a ja nie jestem nawet pewna. - My wysłaliśmy te róże, ty mały głupku. - Susanne wyrzucała z siebie. Pomyśleliśmy, że to go wykurzy. Mógł zrozumieć sens z wiadomości na karcie. Wiedziałby, co oznacza proszek na łodygach. - Jeśli nie jesteście w kontakcie, to jak zdobyłaś wzór, który on miał, a który my potrzebujemy? - zapytał Kyzer. - Był w zamkniętej, metalowej skrytce, którą przywieźliśmy z Indy. Klucz odnalazł się w środku czegoś, co dał mi, jak byłam dzieckiem. - Tak, tak. - szydził, uderzając mnie ponownie z otwartej dłoni.
297 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- To prawda! - krzyknęłam. - Musiał go tam umieścić, w czasie, gdy my wciąż mieszkaliśmy w Indy, zanim uciekł z moją macochą. - splunęłam, rzucając Susanne spojrzenie pogardy. - Och, Kyzer. Myślę, że musisz nauczyć małą przyjaciółkę szacunku dla macochy, prawda? - Myślę, że możesz mieć rację, Suzy, lekcja szacunku i uczciwości. Mała suka okłamała mnie, że zapominała wzór, okłamała mnie, że pieprzyła się z agentem i założę się, że okłamuje mnie teraz. Mam jej dostarczyć lekcję? - Czy mogę oglądać? - zapytała Susanne, ochrypłym głosem. - Oczywiście. - powiedział cicho, odpinając pas i ściągając go. Podpuszczalska musi się dowiedzieć, co się robi w pozycji leżącej. Na skórze miałam dreszcze. Mój żołądek się skręcił, jak patrzyłam na Kyzera, który złożył swój skórzany pas na pół, i zbliżył się do mnie do łóżka. Byłam bezradna, ale nadal kręciłam się, mając nadzieję, że w jakiś sposób mogę uwolnić się od więzów. To nie miało się wydarzyć. Pierwsze uderzenie, które dostarczył Kyzer pasem, wylądowało przed moimi udami. Czułam to jak nóż na swojej skórze. Wzdrygnęłam się i czekałam na następne. Były blisko, lądując na brzuchu. Podążyło ich więcej, uderzając w ramiona, nogi, klatkę piersiową. Czułam, jak krew zbliża się do powierzchni niektórych pręgów. Płakałam teraz. Być może to go zatrzyma. Tak się nie stało. Nareszcie, nie było więcej uderzeń pasa. Spojrzałam w górę, łzy piekły moje oczy. Widziałam, że Kyzer odłożył pas. Rzucił go na podłogę. Choć nie skończył ze mną. Odpiął swoje jeansy, rozsuwając zamek i ściągając je na podłogę. Wyszedł z nich. Widziałam jego fiuta wystającego z jego bokserek. O Boże, proszę. Nie, proszę. Postawił sobie kolano na łóżku obok mnie, przysuwając się bliżej do mojej twarzy. Jego ręce były wokół fiuta, gdy kierował go do moich ust. 298 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ssij go, suko. - syknął. - Jesteś mi to winna za sposób, w jaki mnie oszukiwałaś, pogrywając ze mną przez te wszystkie miesiące, jak z jakimś zamroczonym głupcem. Zacisnęłam gębę na kłódkę, odwracając głowę. - Czy chcesz, żebym znów wyciągnął pas? Jeśli mam wziąć pas z powrotem, nie zamierzam przestać, dopóki kurwa, nie będziesz krwawą miazgą. To jest twoja decyzja. - Chciałabym go ssać, gdybym była tobą, Lindsey. On smakuje całkiem dobrze, lepiej nawet niż twój tata. - powiedziała Suzanne z fotela w rogu pokoju, w którym siedziała, oglądając wszystko. Czułam łzy, pędzące z moich oczu, chlip uciekł z moich ust, bardzo niechętnie odwróciłam głowę z powrotem, aby zmierzyć się z mniejszym złem. Kyzer wbił stwardniałego fiuta w moje usta, które były tak suche, że nie było mowy, aby to co robił, było dobre dla niego. - Mogę cię prosić Suzy, żebyś dała jej szklankę wody? - Oczywiście, kochanie. - powiedziała, wstając z krzesła i wychodząc z pokoju. Miałam chwilowe wytchnienie, gdy Kyzer czekał na jej powrót. Wróciła ze szklanką wody, przytrzymując ją przy moich ustach tak, żebym mogła pić. Połknęłam kilka łyków, próbując ugasić swoje pragnienie. Dusiłam się i dławiłam. Susanne odsunęła ode mnie szklankę i wróciła na swoje krzesło. - Właśnie teraz. - Kyzer powiedział: - Zobaczmy, czy potrafisz zrobić to właściwie. Wepchnął swojego kutasa z powrotem do moich wilgotnych ust i kazał mi przesunąć językiem wokół niego. Zrobiłam, jak kazał, nienawidząc siebie za bycie takim tchórzem.
299 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Hmm, o wiele lepiej, nie poddawaj się. - wydawało mi się to wiecznością, zanim go wycofał. Wiedziałam, że bym zwymiotowała, gdyby skończył wewnątrz moich ust. Było już jasne, że nie był to jego plan. - Chcesz mi pomóc tutaj, Suzy? Wstała z krzesła, po raz kolejny, i podeszła, by pomóc Kyzerowi rozwiązać moje nadgarstki z zagłówka. Gdy zostały uwolnione, zmagałam się, by wydostać się spod nich. Rysowałam i drapałam jak dzika kobieta. Czułam, jak moje paznokcie poorały przód twarzy Kyzera. - Kurwa mać! - krzyknął. Zapiszczałam z bólu, jak jego pięść uderzyła w moją kość policzkową. Byłam na chwilę oszołomiona ciosem. Czułam, jak Kyzer podniósł mnie i obrócił, rzucając na łóżko, tym razem na mój brzuch. Po raz kolejny przywiązali mi nadgarstki do zagłówka, tym razem mocniej, jak mi się wydawało. Czułam liny, które związały moje uwolnione kostki. Nogi pozostały wolne, ale leżałam teraz twarzą w dół i nie wiele by mi to pomogło w ucieczce czy obronie. Nie miałam pojęcia, jakiego typu deprawacje zaplanował Kyzer, choć czułam, że dowiem się już wkrótce. Ciężar przesunął się na łóżku. Moja twarz odwróciła się na bok. Widziałam Susanne i Kyzera. - Będę potrzebował jakiegoś nawilżenia, kochanie. - powiedział do niej cicho. - Założę się, że jest tu jakiś dziewiczy tyłek. O Boże, proszę, niech ktoś mi pomoże. - Jestem tego pewna, chłopczyku. - zagruchała, obniżając się przed nim, kierując jego na wpół stojącego fiuta w swoje usta.
300 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jęknęła, jak jej usta poruszały się w górę i w dół długości fiuta Kyzera. Jego biodra pchały w tę i z powrotem, jak on jęczał z przyjemności od tego, co ona robiła dla niego ustami. - Wystarczy. - powiedział, wychodząc z jej ust. - Skończę wewnątrz niej. powiedział, wskazując na mnie. - Dostaniesz swoje później, kochanie. Skinęła głową, wstając i stojąc obok łóżka. Czułam, że łóżko obniżyło się od jego masy, jego kolano ordynarnie rozdzieliło moje nogi od siebie. Susanne wepchnęła poduszkę pod moją miednicę. Palce Kyzera rozdzielały moje pośladki. Wiedziałam, co się święci. Byłam bezradna, by się bronić. - Jeśli napniesz się, to wszystko będzie tylko o wiele bardziej bolesne. ostrzegł mnie. - Spróbuj się tym cieszyć, Lindsey. Suzy tak robi. Czułam rozrywanie, przebłysk czystego bólu, jak pogrążył się we mnie analnie. Krzyczałam w kółko w przerażeniu, gdy on kontynuował swój surowy, wijący się atak. Słyszałam siebie, proszącą i błagającą go, by się zatrzymał, prosiłam, by przestał. Zignorował moje błagania, moje krzyki i mój płacz. - Hmm, jesteś taka ciasna. - powiedział, kołysząc się i ze mnie. - Jestem prawie gotowy, by dojść, Suzy. - Dojdź, kochanie. - powiedziała. Coś w jej głosie i sposób w jaki wydawała się być bez tchu, gdy wymówiła te słowa, powiedziało mi, że Suzy masturbowała się podczas oglądania mojego gwałtu. Kyzer jęknął, a następnie zatrzymał się. Czułam pulsowanie jego penisa, jak ciepły, słony wytrysk palił rozdarcia i szarpał moje wnętrzności. Nowe krzyki uciekły z moich ust, jak ten świeży ból nadal przenikał do mnie z każdym wytryskiem jego spermy. Dzięki łasce Boga, rzeczy szczęśliwie wydarzyły się w zaciemnionym pokoju. Skończył na teraz. Może mógłby pozwolić tej błogosławionej ciemności 301 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zakraść się do mnie, pozwalając mi spać. Czułam wydostającą się ze mnie wilgoć, gdy się wycofał. Usłyszałam jego głos, kiedy odpłynęłam. - Jezu Chryste, spójrz na to. Ona ma, kurwa, krwotok.
Rozdział 42
Taz Była za piętnaście ósma w poniedziałkowy ranek, stałem na betonowych schodach w Sądzie Najwyższym w Hrabstwie Cobb County na ulicy Cherokee w Marietta, w Georgii. Modliłem się do świętych na górze, żeby jakikolwiek sędzia, z którym uda mi się spotkać, nie był palantem. Byłem pewien, że straciłem pracę, a jeśli nie, to przynajmniej zgarnąłem poważne konsekwencje dyscyplinarne. Zarekwirowałem choppera z Quantico, wciągając w to kilka ofiar z oficerów, których tam znałem. O trzeciej nad ranem zerwałem tyłek Kim z łóżka, zachowując się jak wariat, przekonując ją, że jest to sprawa życia i śmierci (co właściwie, uważałem za trafne). Poleciłem
jej,
aby
dostarczyła
listę
wszystkich
udziałów
w
nieruchomościach, osobistych lub handlowych Stanfield Group, Stanfield Industries, Stanfield Trading Company, Stanfield Research, lub cokolwiek pod nazwiskiem pierdolonego Stanfielda, co wiązało się z Kyzerem. Przypomniałem sobie nazwę tej LLC, która miała pojawić się jako jeden z importerów w ewidencji zielonych kaw. Powiedziałem jej, aby sprawdziła zapisy własności w "SKS Enterprises".
302 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
W ciągu godziny przesłała mi maila z listą. Skupiłem się na Georgii od chwili gdy moje instynkty, i fakt, że samochód Poindextera nadal był w Marietta, mówiły mi, aby tam rozpocząć. Slate zadzwonił do mnie trochę po pierwszej w nocy, by mi powiedzieć, że nie było Kyzera nigdzie w pobliżu Charlottesville. Jego współlokatorzy powiedzieli, że wyjechał na rodzinny pogrzeb do Miami. Nie widzieli go od tygodnia lub nawet dłużej. Zachowywali się tak, jakby nie interesowali się draniem. Nie było to trudne do zrozumienia. Slate nie miał pojęcia, co zrobiłem. A mnie to nie obchodziło. Nawet biuro mogło poruszać się powoli, kiedy nie było w tym przypadku powiązań wielu przestępstw z wieloma sprawcami. Fakt, który podpowiadał mój instynkt, że sukinsyn przekroczył z nią granicę stanu wbrew jej woli, było dla mnie za mało. To było przestępstwo federalne, jednak nie potrafiłem przedstawić dowodów.
Delegat powiatu odblokował szklane drzwi do sądu. Przeszedłem przez obowiązkowy wykrywacz metalu i natychmiast oczywistym było, że wnosiłem mojego Glocka, który wszczął alarm. Pół tuzina delegatów natychmiast otoczyło mnie. Wyciągnąłem moją odznakę FBI do weryfikacji. Chryste, miałem granatowy sweter z kapturem, oznaczony w poprzek dużymi, pogrubionymi literami "FBI". Co jest, kurwa? - Agent Specjalny Matthews, należy jeszcze sprawdzić twoją broń przed drzwiami. - poinformowano mnie. - Nie ma problemu, chłopaki. - powiedziałem. - Ja po prostu chciałem się zobaczyć z sędzią w sprawie nakazu. - podałem swoją broń i została zeskanowana ręcznym czytnikiem, po czym skinąłem głową. - Czy mogę zapytać, gdzie znajdują się izby sędziów? Trochę się spieszę. - Którego sędziego? 303 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Który sędzia? Nie obchodzi mnie to, kurwa. Którykolwiek sędzia, który kurwa, podpisze dla mnie nakaz! - A który sędzia najprawdopodobniej jest już w gabinecie? Może powinniśmy zacząć od tego. - Jestem pewien, że sędzia Sinclair jest już tutaj. Wydaje się, że dotarł, zanim otworzyliśmy drzwi. Jego administrator sądowy jest na drugim piętrze, w sali rozpraw numer 2. - Dzięki. - powiedziałem, startując w kierunku szerokiej, krętej klatki schodowej. Brałem po dwa stopnie na raz, aż osiągnąłem drugie piętro. Znalazłem biuro administratora, obok drewnianych podwójnych drzwi, które miały mosiężną tabliczkę, wskazującą, że była to sala rozpraw numer 2. Tabliczka mosiężna na blacie w biurze administratora mówiła: Evelyn Pridy, administrator sądowy. Siedziała za wysoką dębową ladą, analizowała sprawy z wokandy, kiedy jej przerwałem. - Przepraszam, proszę pani. - powiedziałem, wyciągając mój identyfikator do zweryfikowania przez nią. - Muszę zobaczyć się z sędzią Sinclairem. Czytała odznakę dokładnie, niewzruszona. - W odniesieniu do? - zapytała, unosząc oczy do moich. -
Potrzebuję, by podpisano nakaz w celu przeszukania kilku
nieruchomości w Cobb County. - Czy to federalny nakaz, Agencie Matthews? Cholera! Skąd mogłem wiedzieć, że zamierza o to zapytać? - Nie, proszę pani. - odpowiedziałem: - To zostało sporządzone zgodnie z wymaganiami stanu Georgia. - Tak więc nakaz nie służy żadnemu federalnemu celowi? - Zgadza się, proszę pani.
304 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Byłem już wkurzony do potęgi entej; ona też zdawała się być coraz bardziej wkurzona z każdym "proszę pani", które wypowiedziałem do niej. - Czy mogę zobaczyć nakazy, Agencie Matthews? - Oczywiście. - powiedziałem, posyłając jej uśmiech. Wzięła je ode mnie, przeglądając w tę i z powrotem, jakby szukała czegoś, czegokolwiek, by mogła je odrzucić. - Agencie Matthews. - powiedziała, teraz pojednawczym tonem. - Nie jest wypełniona rubryka „Prawdopodobna przyczyna”. - Chciałbym omówić to z sędzią, proszę pani. - Agencie Matthews. - westchnęła. - Być może federalni nie rozumieją, albo nie muszą przestrzegać mojego państwowego statusu w tych sprawach, ale właśnie teraz jestem drzwiami do sędziego. Jeśli nie przejdziesz „przeze mnie”, nie zobaczysz się z sędzią. Pomarszczona stara idiotka właśnie naciągnęła mój ostatni nerw. - Słuchaj, pani. - powiedziałem, podnosząc swój głos. - W tym przypadku nie może być federalnego zapisu w tym momencie, na pewno są jakieś wyjątkowe okoliczności, które odnosiłyby się do bieżących spraw federalnych z udziałem dwóch zbiegłych przed wymiarem sprawiedliwości. - Tak więc, mam zamiar zobaczyć się z sędzią bez względu na to, przez kogo lub przez jakie drzwi muszę przebrnąć, aby to zrobić, rozumiesz to? Zauważyłem, że kolor odpłynął z jej twarzy i w tym samym czasie wysoki, ciemny blondyn, niewiele starszy ode mnie, otworzył drzwi za jej biurkiem, które prowadziły do jego gabinetu. Święty gabinet sędziego, pomyślałem sobie, że jestem gotowy wystartować do niego w razie potrzeby. - Nie mógłbym pomóc, ale przypadkiem podsłuchałem. - powiedział, wskazując mi gestem ręki, abym obszedł dębowy blat w kierunku drzwi do jego pokoju. - W porządku, Evelyn. Zobaczę się z agentem.
305 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Pozwoliła sobie na okazanie irytacji, by wyraźnie zaznaczyć, że nie była zadowolona. Przeszedłem przez próg, słysząc za sobą, jak sędzia zamknął ciężkie, drewniane drzwi. Usiadł za biurkiem. Nie miał jeszcze założonej togi. Nie wdziewał jej aż do momentu tuż przed samym wyjściem z gabinetu do sali sądowej. Wskazał, abym usiadł naprzeciwko niego, trzymając rękę na pakiecie dokumentów, o które poprosiłem Kim, żeby przygotowała mi przed opuszczeniem DC. Przeczytał je od początku do końca i szybko spojrzał w górę. - Trace Matthews? - czytał mój podpis na dole, gdzie pytano kto był "Wnioskodawcą". Przyglądał mi się tak, jakby w jakiś sposób mnie znał. - Czy jesteś spokrewniony z tym Trace’em Matthewsem, który jest właścicielem rozlewni i gorzelni w pobliżu Sonoma w Kalifornii? Tak! To jest dobry znak. - To mój ojciec. - odpowiedziałem. - Przykro mi, sędzio, ale nie jestem rodzinny... - Aha. - powiedział z uśmiechem. - Rzeczywiście możesz mnie nie znać, ale to nazwisko nie jest powszechne. Czasem odwiedzałem Napa w szkole średniej z rodzicami. Moi dwaj starsi bracia robili, a jeden nadal robi wiele interesów z twoją rodziną. Jestem Trey Sinclair. Moi bracia to Nigel i... - Tristan. - skończyłem za niego, z coraz większym uśmiechem na mojej twarzy. - Jak cholera jestem pewny, że znam ich. Mały jest ten świat, tak myślę. - Tristan sprzedał swoją winnicę Nigelowi. Mieszka tu teraz z powrotem. powiedział. - Dam mu znać, że cię widziałem. Sędzia Sinclair wrócił do czytania nakazu sądowego. Szczęście wydawało się być po mojej stronie. Widziałem zdjęcia, jak sądzę jego rodziny, na biurku. Miał gorącą żonę i wygląda na to, że równie ładną dwójkę dzieci. Nagle zdałem sobie sprawę, że 306 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
było to moim marzeniem. Nigdy wcześniej nie myślałem o tym, ale chciałem tego, co miał Trey Sinclair bardziej niż czegokolwiek. - Agencie Matthews. - powiedział. - Musisz wiedzieć, że nie jest to powszechnie przyjęte. Nie podchodzi to pod jurysdykcję federalną, więc wydaje się nie być sprawą FBI. - Zdaję sobie sprawę, jak to wygląda, Wysoki Sądzie, ale jestem pewien i stawiam tu na wrodzoną intuicję, że to nie jest bezsensowna operacja. Położyłem całą moją karierę na szali, tak że jestem tego pewien. Patrzył na mnie przez chwilę. - A co powiesz o ‘prawdopodobnym powodzie’ Trace? - Jest, Wysoki Sądzie. Ale po prostu nie mam go z sobą. Jest wideo z kamer bezpieczeństwa z restauracji Applebee’s, gdzie była ona ostatnio widziana przez swoją najlepszą przyjaciółkę z osobnikiem, którego staram się namierzyć. Nagranie pokazuje jej odejście z nim, a ona wydaje się być nieco ubezwłasnowolniona. - Być może była pod wpływem alkoholu? - Nie, proszę pana. Wiem, że nie była. Wyłożyłem znane mi do tej pory fakty o Kyzerze Stanfieldzie i Jacku Dennisonie. Ująłem te wykorzystane we wszystkich działaniach, które doprowadziły do operacji w zeszłym roku, a także te, które zaszły od czasu kiedy Lindsey zmieniła uczelnię i spotkała się z Kyzerem Stanfieldem. - Nie jestem oddelegowany, by się domyślać, agencie specjalny. - odparł. Podpiszę to, tylko proszę, nie każ mi tego żałować. - powiedział, podpisując wszystkie nakazy. - Jakieś nakazy dla innych przyniosłeś z sobą? - Na razie tylko dla mnie. Zdałem sobie sprawę z głupoty tej decyzji, kiedy zobaczyłem sędziego Sinclaira, studiującego mnie ponownie. 307 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ta dziewczyna, ona jest kimś wyjątkowym dla ciebie, prawda? - Ona jest kimś wyjątkowym dla wielu ludzi, Wysoki Sądzie. Skinął głową i podniósł słuchawkę, dzwoniąc do "Administratora z Piekła rodem." - Evelyn, proszę skontaktuj się z Edem Harsherem z Wydziału Śledczego GBI w Atlancie. Niech wie, że potrzebujemy pół tuzina agentów STAT, by zgłosili się tutaj. Tak, zgadza się. Następnie zadzwoń do biura terenowego FBI w Atlancie i zażądaj specjalnej pomocy dla powiatu. Potrzebujemy kilku agentów SWAT do pracy pod dowództwem agenta specjalnego Matthewsa, kiedy będzie realizował te nakazy w różnych nieruchomościach w Cobb County. Nigdy nie chciałem pocałować i przytulić faceta, aż do teraz. To była Opatrzność Boska, która doprowadziła mnie do sędziego Treya Sinclaira. Miał mi pomóc uratować anioła.
Rozdział 43 Nie wiem, jak długo byłam w tej ciemnej, cichej sypialni, przywiązana do tego łóżka. Straciłam poczucie upływającego czasu. Wiedziałam, że byłam cała poraniona. Leżałam jakoś obrócona na plecach. Musieli mnie rozwiązać, przerzucić i związać ponownie. Czułam wilgoć pod sobą. Byłam pewna, że była w tym krew, również oddałam pod siebie mocz. Jaki wybór miałam? Nie dano mi więcej wody, niż to co dostałam, zanim zostałam zgwałcona przez Kyzera. Niestety, moja utrata przytomności nie wymazała z pamięci każdego brzydkiego, paskudnego, bolesnego szczegółu tego, co ten drań mi zrobił, a Susanne cały czas obserwowała i pomagała kiedy była potrzeba.
308 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Dlaczego mi to zrobili? Jeśli mieli to, co chcieli z tym głupim równaniem, które Kyzer wziął ode mnie, to dlaczego konieczne było dla niego porwać mnie i teraz trzymać jako zakładnika? To nie był ich dom. W ogóle nie wydawał się jak normalny dom. Nie było odgłosów aktywności wewnątrz czy na zewnątrz; żadnych klaksonów czy syren, nie było telewizji czy grającego radia, nawet dźwięku pieca włączającego lub wyłączającego się, ale było wystarczająco ciepło. Czułam, że mam suche i spierzchnięte usta, mój żołądek burczał z bycia pustym. Żaluzje były szczelnie zamknięte. Nie miałam pojęcia, czy jest dzień, czy noc. Wtedy usłyszałam echo kroków, podchodzących bliżej do drzwi. Korytarz na zewnątrz musiał być w kafelkach lub drewnie. Tylko jeden zestaw kroków zbliżał się do drzwi tego pokoju, mojego więzienia. Usłyszałam obrót klucza w zamku. Górne światło włączyło się nad łóżkiem. Moje oczy natychmiast szczelnie się zamknęły od nagłej eksplozji światła. - Cóż, jesteś z pewnością bałaganem. - powiedział Kyzer. - A ponadto śmierdzisz. Byłam zadowolona. Miałam nadzieję, że smród będzie utrzymywał go z dala ode mnie. Wolałabym umrzeć, niż przejść przez kolejną rundę jego perwersyjnych tortur. - Dlaczego mi to robisz, Kyzer? Muszę wiedzieć. - To proste. Suzy i ja nie wierzymy ci. Byłaś w kontakcie z tym dupkiem twoim ojcem, a on jest nam coś winien. Doszliśmy, że ty jesteś coś dla niego warta, i że jak zacznie produkować to, czego my potrzebujemy, to będzie gotów zamienić się za ciebie. Zaufaj mi; twój stary ma ludzi, aby cię znaleźć. Ma tutaj w stanach sieć. To dlatego, że jest w stanie poruszać się dość swobodnie. Nie tak jak biedna Suzy. Ona ciągle musi się ukrywać przez takich kutasów jak twój ojczym i chłopak. Oni nie robią teraz dla ciebie za wiele dobrego, nieprawdaż? 309 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Musisz mi uwierzyć; nie kontaktował się ze mną w ogóle. Myślisz, że nie powiedziałabym ci w tej sytuacji, gdyby to zrobił? - Myślę, że córeczka tatusia nadal czuje lojalność wobec zepsutego łajdaka, to jest to, co myślę. - Cóż, nie masz racji, Kyzer. Nie akceptuję tego, co zrobił, czy tego, co robisz ty i Susanne. Z pewnością nie będę ochraniać go moim własnym życiem. Co on jest ci winien? Czy to pieniądze? Może uda mi się pomóc. - Czy wygląda na to, że nie mamy tu pieniędzy? Nie, to nie chodzi pieniądze, jako takie. On jednak jest winien nam coś, co pozwoliłoby zarobić nam dużo więcej pieniędzy. Mówię miliardach. Chore jest to, że ten drań nie może nic z tym zrobić sam. A mimo to jest gotów pozwolić ci umrzeć, niż z tego zrezygnować. - O czym ty, kurwa, mówisz? - krzyknęłam. Nie wiem, skąd nagle wykrzesałam nieco siły, aby krzyknąć, ale zrobiłam to. Miałam dość tej żałosnej gry, w którą grał ze mną. Chciałam odpowiedzi. - Mówię o tym wzorze. - splunął. - Brakuje w nim jednego składnika. Bez niego jest bezużyteczny dla nas i dla naszych planów, w porządku? - A skąd wiesz, że on w ogóle go ma? - Musi mieć. Nikt inny nie był zaangażowany w to. Gdy dowiedział się, że Suzy zleciła jednemu z chemików w Banion zakończenie opracowywania chemicznego wzoru, który ja zacząłem dla substancji wykorzystywanej do stworzenia hybrydowej rośliny, chciał w to wejść. - Substancja została pomyślnie przetestowana na prototypie rośliny, potwierdzając ten wzór. To równanie na papierze, które znalazłaś nie zadziałało w laboratorium. Jest niekompletne. Czegoś brakuje. Kto inny mógłby manipulować nim? - Dlaczego mój tata miałby powód ku temu? - zapytałam. Kyzer przewrócił oczami na moją niezdolność załapania tego. 310 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Ponieważ, zdał sobie sprawę, że ona chce go wyeliminować. On nie miał być częścią tego projektu. Moja macocha była mężatką, z dużym zasobem praw w grupie Stanfielda w produkcji roślin. Potrzebowała opracowanego wzoru, by zrobić coś na boku, poza firmą mojego ojca. To miał być jej sekret - i mój. Mój ojciec dopóki tylko mógł, miał tendencję do tego, by nie spuszczać z oka jej działalności. Gdy posiadała formułę, nie potrzebowała już Jacka. Gdy mój ojciec odszedł, produkcja mogłaby się rozpocząć. Moją skórę przeszły dreszcze, słuchając go, w jaki sposób mówił o swoim ojcu. Mój Boże, jakim potworem był Kyzer? Mój umysł, jak przez mgłę wrócił do tego wzoru. Slate był porozmawiać z chemikiem w więzieniu. Nazywał się John Davey. Nie miałam pojęcia, co Slate się dowiedział, ale nie miałam nic innego do wymiany. Może mogłabym blefować. - Czy kiedykolwiek brałeś pod uwagę, że mój ojciec nie wiedział o tym, że wzór został zmodyfikowany? Czy w ogóle przyszło to do głowy tobie lub macosze-najdroższej, że mógł to być John Davey? - Kto? Teraz ja przewróciłam oczami na niego, aby pokazać, że musi zacząć łapać. - Chemik, który napisał to równanie, John Davey. On siedzi w Deep Meadow Correctional Center. - A ty skąd to wiesz? - Byłam tą osobą, która wskazała Slate’owi numer identyfikacyjny chemika. Pracowałam w laboratorium badawczo-rozwojowym w Banion. Znałam identyfikatory. Liczba 31 była pieczęcią Jana Davey'go. Został skazany za wszystkie te rzeczy związane z handlem narkotykami, które wydarzyły się tamtego lata.
311 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Powiedz mi więcej. - popędzał, zainteresowany tym, co miałam do powiedzenia, lub blefował. - Potrzebuję trochę wody w pierwszej kolejności. - Teraz mów, później woda. - Slate poszedł do Deep Meadow na przesłuchanie Johna Davey’ego w niedzielę rano, tego samego dnia, kiedy ty i ja spotkaliśmy się w Applebee’s. Wrócił przed moim wyjazdem na spotkanie z Darcy. Słyszałam, jak rozmawiał o tym z Tazem. - skłamałam. Pokręciłam głową z niesmakiem. - Tak więc, czekam. - Kyzer powiedział ostro. - John Davey powiedział Slate’owi, że brakujący składnik tego równania jest w jego głowie i tam pozostanie. - Nie wierzę w to. - Nie dbam o to, czy w to wierzysz czy nie, Kyzer. To jest to, co powiedział Tazowi. Twierdził, że doszedł do tego, aby nie ufać zarówno mojemu ojcu jak i Susanne, wyobrażasz to sobie, i że dopóki nie zobaczy gotówki, obiecał nie rozstawać się z tą decydującą częścią informacji. Kłamstwo było wiarygodne. Modliłam się do Boga, żeby przyjął je jako prawdę. Nie miałby powodu do dalszego torturowania mnie, jeśli by uznał, że to prawda. - Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej? - A kiedy miałam okazję? Dość długo torturowałeś mnie, a następnie zostawiłeś, krwawiącą tutaj. Kyzer wstał i wyszedł z pokoju, wracając ze szklanką wody. Walczyłam, aby podnieść głowę z poduszki, żeby się napić. Moja głowa pulsowała. Wypiłam to wszystko, rozluźniając mięsnie, kładąc się z powrotem. Moje ciało było gorące i wilgotne. Kyzer spojrzał na mnie bez jakichkolwiek emocji. - Jesteś rozpalona. - skomentował. 312 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kyzer, proszę. Pozwól mi odejść. Nie powiem nikomu. - Musisz myśleć, że jestem pieprzonym głupcem. - powiedział. - Myślisz, że jak długo potrwa zanim twój ojczym i chłopak dowiedzą się z kim jesteś? Jestem pewien, że gonią teraz za swoimi plecami w Miami. To tam powiedziałem swoim współlokatorom, że będę. - Co masz zamiar zrobić ze mną? - Jeszcze nie zdecydowałem; muszę porozmawiać z Suzy. - Tak więc, w międzyczasie, po prostu zostawiasz mnie tu samą, żebym głodowała? Rzucił na mnie koc. - Będę musiał sprawdzić czy Suzy chce, abyś miała jedzenie. Jednak nie robiłbym żadnych długoterminowych planów, Lindsey. Jest prawie południe. Muszę wrócić do mieszkania. Muszę przekazać Suzy to, co usłyszałem o chemiku. - Kyzer. - zawołałam, kiedy ruszył w stronę drzwi, czując się tak, jakby był to ostatni raz, bym mogła go zobaczyć, czy kogokolwiek innego. - Jaki dziś jest dzień? - Dopiero poniedziałek, kochanie. Nie jesteś tu jeszcze nawet dwadzieścia cztery godziny. Nie mów mi, że stęskniłaś się za domem? Chory sukinsyn powrócił. Jak się ukrywał przede mną przez ten cały czas wcześniej? Położył rękę na klamce drzwi i odwrócił się, by spojrzeć na mnie. Jego twarz była prawie nostalgiczna. - Jaka szkoda. - powiedział. - Pokój, w którym jesteś znajduje się w fabryce, gdzie Suzy i ja zamierzaliśmy spełnić nasze marzenia. Są tu wycofane, nieskończenie wielkie akry ziemi, na których zamierzaliśmy hodować nasze piękne rośliny khat. Pod halą fabryczną rośliny miały być przetwarzane w silną amfetaminę, która pozwoliłyby zarobić miliony, jeśli nie miliardy. Taka szkoda. 313 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz, nawet jeśli miałabym siły, by chodzić, to i tak zostałam skrępowana i nadal czułam krew, sączącą się ze mnie w różnych miejscach. Miałam wrażenie, że chce mi się płakać, ale łzy nie wypływały. Byłam nadal odwodniona. Nie mogłam wyprodukować ani jednej łzy.
Rozdział 44 Taz Kilka minut po dziesiątej rano zespoły agentów FBI SWAT79 i pół tuzina agentów FBI z Atlanty zostały zmontowane w Biurze Szeryfa w Cobb County na odprawie. Kim była zajebista w pobieraniu adresów wraz ze zdjęciami nieruchomości, objętych poszukiwaniami, zdjęcia Kyzera, Lindsey, Jacka i Susanne. Slate przybył zaledwie kilka minut, po tym, jak przyjechał z DC, nie byłem pewien, jak wiele problemów miałem w biurze, ale z pewnością poradzę sobie z nimi później. Czekałem, żeby przejąć inicjatywę i podzielić agentów. - Agencie Matthews. - powiedział. - To jest twoja operacja. Proponuję, żebyś rozpoczynał. Zrobiłem odprawę reszcie agentów i oficerów w oparciu o dostępne informacje,
rozdane
zdjęcia,
naniesione
lokalizacje
poszukiwanych
nieruchomości na mapie elektronicznej powiatu. Wszyscy zostaliśmy połączeni przez walkie-talkie. Slate poszedł z dwoma agentami GBI wykonać rewizję w ekskluzywnym mieszkaniu, do którego tytuł posiadał ojciec Kyzera. Inny zespół został wysłany do wykonania nakazu w Stanfield R&D. 79
Specjalnie uzbrojone i wyszkolone zespoły taktyczne, przeznaczone do akcji o wysokim stopniu ryzyka. 314 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ja udałem się z dwoma członkami zespołu SWAT wykonać nakaz na nieruchomości wiejskiego gospodarstwa około dwudziestu mil od Marietta. Obiekt ten należał do "SKS Enterprises". Z informacji, które zebrała Kim, wynikało, że nieruchomość dość niedawno nabyto. Była to opuszczona fabryka, która została przejęta kilka lat temu. Została zakupiona przez tę firmę LLC od banku zaledwie kilka miesięcy temu. Nie byłem pewien, co możemy tam znaleźć. Nie było żadnego telefonu zarejestrowanego pod tym adresem. A sama fabryka nie była także zarejestrowana, jako jakikolwiek lokalny biznes. Zanosiło się na to, że największą ilość czasu zabierze mojemu zespołowi dotarcie do wyznaczonego celu. Każdy trzymał się z boku, używając do kontaktowania się z sobą walkie-talkie wewnątrz nieoznakowanych pojazdów. Gdy wszyscy byli na miejscu, nakazy miały być wykonywane jednocześnie, aby upewnić się, że nikt postronny nie dostanie cynku. Kim monitorowała wszystkie pojazdy na GPSie z naszego biura terenowego w Waszyngtonie. Agentem, który prowadził auto był agent SWAT Hardesty. Był dobrze zorientowany w krętych, wąskich wiejskich drogach, którymi jechaliśmy, by osiągnąć nasz cel z nakazu. Agent Evans był z tyłu. Głos Kim nadszedł z mojego walkie-talkie. Ona została przydzielona do biura w D.C. - Agencie Matthews, synchronizuję GPS twojego pojazdu z jednostką o numerze seryjnym 10978233, którą śledziłam na twój wniosek z jedenastej czterdzieści pięć EST. Pojazd ten jest w promieniu pięciu mil od waszej aktualnej lokalizacji. Bądź w pogotowiu. Cholera! To mercedes Kyzera. Nadchodzę, kochanie.
315 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Zrozumiałem. - odpowiedziałem przez radio. - Jest teraz na ekranie. Odbiór. - Agencie Hardesty, pojazd zbliża się właśnie tutaj. - powiedziałem, kładąc palec na ekranie GPS i pokazując mu poruszającą się różową kropkę. To jest ciemnoniebieski Mercedes Benz C300 Kyzera Stanfielda. Jeśli nadal będzie podążał swoją aktualną trasą, powinniśmy najechać na niego za około trzy minuty. Musimy ująć tę osobę. - To nie problem Agencie Matthews. Nie ma rozwidleń drogi do tamtego miejsca. - Należy pamiętać, że może mieć pasażerów. - Żaden problem. - Należy pamiętać, że nakaz nie jest wydany dla tej osoby. - Mimo to, nie jest to problem. Przygotuj się, Evans. Dobra. Mamy takie samo zdanie. Czułem, jak napływa mi adrenalina; drań był prawie na naszym celowniku. Sekundy upływały teraz jak minuty. Wreszcie pojawił się na horyzoncie, widać było coraz bliżej jego ciemnoniebieskiego Mercedesa. Nie mogliśmy sobie pozwolić, by wplątać się w pościg samochodowy. Nie tu na tych krętych, wąskich, górzystych drogach. Hardesty nacisnął guzik i otworzył się dach naszego SUVa. Podobnie jak w dwóch pojazdach, przygotowanych do podejścia w stronę celu, Evans podniósł się szybko, odblokował dach pojazdu i oddał dwa strzały z swojego, dużej mocy, automatycznego karabinu w tylne opony Mercedesa. - Musisz kochać te kule. - rzekł, uśmiechając się, gdy usiadł. - Robią dobrą robotę na oponach ze stalowymi gąsienicami. Hardesty zwolnił SUVa i wykonał zawrót, podjeżdżając szybko do mercedesa, teraz powoli poruszał się wzdłuż żwirowego pobocza.
316 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wyskoczyłem z pojazdu jak strzała. Byliśmy tylko ja i on, i to on powie mi, co chciałem wiedzieć. Skulił się w swoim pojeździe, starając się zadzwonić ze swojego telefonu komórkowego. Och, piekła nie ma! Przygotowałem się, wyciągając mojego glocka z gumowej kabury i poleciłem, by wyszedł z pojazdu. Zwlekał. Niedobrze. Strzeliłem w okno po stronie kierowcy. Dotarłem do środka, wyciągając jedną ręką jego chudy tyłek przez okno. Rzuciłem go z boku samochodu. Hardesty wycelował w niego swoją broń, podczas gdy Evans przeszukiwał go od góry do dołu. - Czysty. - powiedział Evans, wycofując się. - Och, nic o tym nie wiem. - powiedziałem, podchodząc bliżej. - Możesz teraz zawrócić, Kyzer. Właśnie jechaliśmy, żeby się z tobą zobaczyć. Mamy kilka pytań. Spojrzał na mnie, jego twarz była pełna wyniosłości. Mógłbym powiedzieć, że nie zamierzał tego ułatwiać. Nie mieliśmy dużo czasu do stracenia. - Nie powiem nic. Chcę adwokata. - Słyszeliście to chłopaki? Chce prawnika, a my go nawet jeszcze nie przesłuchiwaliśmy. - słyszałem dwóch pozostałych agentów, jak szydzą w odpowiedzi na to. Trzymałem zimną ze stali lufę mojego glocka przy jego skroni, wciskając mu w skórę. - Skąd masz tę ładną, długą rysę na twarzy, Poindexter? - Moja kicia. - powiedział z uśmiechem. Skur-wy-syn był tak blisko śmierci. Był po prostu zbyt głupi, by zdawać sobie z tego sprawę. 317 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Stawiasz mi opór? - krzyknąłem, zmuszając go do odskoku. Lufa Glock pozostawiła ślad na jego skórze. - Hardesty, ten skurwiel stawia mi opór? - Na to wygląda, agencie specjalny Matthews! - Evans. - krzyknąłem, nie odrywając wzroku od przerażonych teraz oczu Kyzera. - Czy podejrzany był uzbrojony, zagrażając naszemu bezpieczeństwu i życiu? - Tak, proszę pana, agencie specjalny Matthews! Wyraźnie widziałem broń w jego ręku, proszę pana. Podejrzany wyciągnął broń w stronę agenta FBI i zagroził, że będzie strzelać! - Tak myślałem. - uśmiechnąłem się szyderczo, chwytając go szybko. Przeniosłem lufę pistoletu i włożyłem go w jego usta. - Lubisz metalowy posmak pistoletu, Poindexter? Będziesz smakował tego dużo więcej, jeśli nie powiesz mi w ciągu najbliższych pięciu sekund, gdzie jest Lindsey, ty nędzny skurwielu. - Ok, ok. - powiedział, a jego oczy były teraz spanikowane. - Ona jest z tyłu starej fabryki na Fraley Road. W zamkniętym pokoju na antresoli z widokiem na halę produkcyjną. Jeśli mnie uwolnisz, dam ci klucze. - Kto jeszcze tam jest? - Nikt. Tylko ona. Przysięgam. Uwolniłem go; a on wypuścił słyszalny oddech ulgi. Nasza broń pozostała wyciągnięta, gdy sięgnął do kieszeni marynarki Polo, i wyciągnął zestaw kluczy. - Ten jest od głównych drzwi fabryki; ten zamyka pokój na antresoli. - Będzie lepiej dla ciebie, jak z nią będzie w porządku. - wysyczałem, odkładając glocka.
318 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Evans, Mirandize pozostaniecie z tym kawałkiem gówna, aż lokalni nie dotrą, by go przejąć. Przy okazji, Poindexter, wydaje się, że się posikałeś. Kyzer Stanfield opuścił głowę, jakby nie zdawał sobie sprawy, że w tej całej gehennie, oddał mocz w swoją bieliznę. Duża mokra plama obejmowała całą okolicę jego krocza, aż do połowy każdego uda.
Wróciłem z Hardestym do SUVa i ruszyliśmy. Przekazałem pozostałym przez radio, że Kyzer Stanfield został zatrzymany. Kim skontaktowała się z lokalnymi, żeby wysłać ludzi, by odebrali go wraz z agentem Evansem. Mieliśmy zamiar zacząć realizować nakazy, w ramach udzielonego zezwolenia, aby sprawdzić, czy inne materiały dowodowe mogły zostać odkryte. Przekazałem Slate’owi, co powiedział Stanfield o zamknięciu Lindsey w opuszczonej fabryce, i że odezwę się przez radio, jak będziemy ją mieli pod naszą ochroną. Slate był spięty. Słyszałem to w jego głosie. Ja nie byłem tak spięty, wiedząc, że będę tam w ciągu kilku minut, aby wziąć ją pod naszą opiekę i ochronę. Moją ochronę. Moja Lindsey.
W ciągu kilku minut, wszystkie zespoły były na pozycjach, by realizować nakazy. Kyzer był uczciwy w sprawie fabryki. Była pusta. Nie było żadnego pojazdu ani jakiejkolwiek duszy. Była dość duża, wydawało się, że ma ponad sto hektarów. Na całym terenie były domy, gospodarstwa i przedsiębiorstwa. Weszliśmy z Hardestym do środka, rozglądając się wokół, aby upewnić się, że jest tak pusto, jak się zdawało. W środku było zimno i wilgotno. Nie brakowało także odchodów gryzoni. Znajdowaliśmy się hali produkcyjnej, a na zachodnim jej końcu były metalowe schody, prowadzące na antresolę, którą opisał.
319 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Użyliśmy latarki, by nas poprowadziła. Wydawało się, że niektóre części budynku miały prąd, a inne nie. Wspiąłem się po metalowych schodach i przeszedłem przez wahadłowe drzwi, idąc w dół długiego, wyłożonego kafelkami, korytarza. Wyglądało tak, jakby w czasach, gdy fabryka była sprawna, antresola ze względu na swoje położenie mogła być stołówką, pokojem dostaw lub wypoczynku. Na końcu korytarza były zamknięte drzwi. Miały przymocowaną tabliczkę z napisem "Izba chorych." Włożyłem klucz do zamka, obrócił się. Otworzyłem drzwi do pokoju, ani trochę nieprzygotowany na to, co miałem znaleźć, kiedy zapaliłem światło. Głos Slate’a dochodził z walkie-talkie, gdy przekręciłem włącznik światła. - Mamy Sue Ellen Stanfield, aka80 Susanne Reynard w areszcie śledczym, chłopcy. Taz, co się dzieje u ciebie? Poczułem coś mokrego, spływającego mi po policzkach. To było mi obce i po raz pierwszy w historii, zamarłem. Nie mogłem się ruszyć. Nie mogłem mówić. Moje serce umarło we mnie. - Taz? Odbiór? Usłyszałem obok mnie głos w walkie-talkie. - Tu agent Hardesty. Potrzebujemy tu karetkę, natychmiast. Odbiór? - Przyjąłem, agencie Hardesty.
Rozdział 44 Było tak wiele bólu, tak wiele agonii i tak wiele strachu. Moje gardło paliło się własnym ogniem, moje mięśnie bolały i moje kości także bolały, czułam, jakby moja skóra była rozerwana w kilku miejscach.
80
Znana także jako. 320 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Przypomniałam sobie, dlaczego czułam ten ból i kto mi go zadał. Przypominałam sobie, myśląc, że śmierć może być tylko błogosławieństwem, jeśli oznaczałaby, że ból rzeczywiście odejdzie. Leżałam w łóżku godzinę po godzinie i myślałam o tym, co może oznaczać dla mnie śmierć. Oznaczałaby to, iż nigdy nie zobaczę już mojej matki. Nie mogłam sobie tego wyobrazić, ale głównie martwiłam się, jak moją śmierć ona odczuje. Była zła i rozczarowana mną z uwagi na moją relację z Tazem. Gdybym umarła, poczucie winy z tego powodu, by ją prześladowało. Nie życzyłam jej tego. Myślałam o niezobaczeniu więcej mojego braciszka, o wszystkich utraconych jego "pierwszych razach", gdy staje się maluchem, a następnie młodzieżą. Nie będzie mnie pamiętać, kiedy będzie dorosły. Nie będzie pamiętał, że zmieniałam mu pieluchy, że go karmiłam, że bawiłam się z nim, że go kołysałam i kochałam go. Nie chciałam, żeby mnie zapomniał. Myślałam o Slate’cie, i mimo iż tak do końca nie był autorytetem, to był jednak kimś, na kim mi zależało i kogo szanowałam. Myślałam o wszystkim, co przeżył z matką i z czym miałby do czynienia, gdybym umarła, z radzeniem sobie z jej smutkiem i cierpieniem. Nie chciałem tego dla niego. Myślałem o Tazie i o tym, jak ważny stał się dla mnie. Zrozumiałam teraz, dlaczego był tak zdenerwowany, kiedy nadal w jakikolwiek sposób kontaktowałam się z Kyzerem. Jakoś wiedział, jakim potworem był Kyzer. Wiedziałam, że będzie obwiniać siebie, a potem mnie, a potem ponownie siebie. Wiedziałam, że jeśli umrę, to go skręci w środku, że będzie zastanawiał się, co by było, że będzie miał złamane serce. Tak bardzo jak myślałam o najważniejszych osobach w moim życiu, wiedziałam, że w końcu wszystkie z nich pogodzą się z moim odejściem, za wyjątkiem Taza.
321 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Może to dlatego, gdy ktoś zawisa między życiem a śmiercią, wszystko nagle staje się krystalicznie jasne w jego umyśle i uświadamia sobie, co jest tak naprawdę ważne dla tych, których kochasz, dla tych, których zostawiasz. Nie byłam gotowa rozstać się w tym życiu z Tazem. Były jeszcze rzeczy, których nie zrobiliśmy, kłótnie, których nie mieliśmy, śmiech, którego nie dzieliliśmy wspólnie, łzy, których nie wypłakaliśmy i świadomość, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Zdałam sobie sprawę, że gdybym umarła, to opuściłabym tę ziemię, nie dzieląc się z nim jedną, istotną informacją, którą był fakt, że go kocham, i że moje serce należy do niego. Opuścić tę planetę i nie pozwolić Tazowi, by się dowiedział, że go kocham? Tego nie chciałam dla siebie.
Spałam i czułam ból. Czułam ból i spałam. Miałam sny, które nie miały żadnego sensu, słyszałam głosy, których nie rozpoznawałam i modliłam się do Boga, który nie wydawał się słuchać mnie w tym momencie. I pewnego dnia ból zaczął odpływać, sen zaczął być spokojny, a głosy były mi znane. Moja skóra nie paliła, moje kości i mięśnie nie bolały, dreszcze nie dręczyły mojego ciała i zrobiłam tę bardzo wspaniałą rzecz: kichnęłam. Czułam kichnięcie i usłyszałam kichnięcie. Słyszałam też, że znajomy głos powiedział: - Na zdrowie. - Dziękuję. - odpowiedziałam, mój głos brzmiał dla mnie prawie obco. Ktoś był u mojego boku, biorąc moją rękę w swoją silną, ciepłą. Znałam tę rękę; znałam tę obecność. - Taz? - otworzyłam oko, mrużąc je w słońcu, wychodzącym z jakiegoś okna.
322 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Spojrzałam w górę i był tam, słońce otaczało jego piękną twarz, jak gdyby był aniołem. Widziałam jego uśmiech i on naprawdę był moim aniołem, i dziękowałam Bogu, że przypuszczalnie zignorował mnie. - Żyję? - Tak, dziecinko, żyjesz i się przebudziłaś. Widziałam rurki od kroplówki, utkwione w różnych miejscach w moich ramionach. Okazało się, że miałam w brzuchu rurkę do karmienia, tak blisko, jak mogę powiedzieć. To było oczywiste, że byłam w szpitalu, ale jak długo tutaj jestem? - Pamiętasz, co się stało? - Oczywiście, że tak, Taz. Ten su-kin-syn Kyzer torturował mnie bardziej niż możesz sobie wyobrazić. Widziałam jego dziwaczny uśmiech w ponurym grymasie. Najwyraźniej Taz był dobrze poinformowany, co do zakresu stosowanych tortur. Mój głos był ochrypły i szorstki. Taz chwycił styropianowy kubek z nocnego stolika i nalał do niego wody z dzbanka. Włożył do niego słomkę i trzymał go przy moich ustach. Piłam i piłam i smakowało tak dobrze, tak kojąco na moje gardło. Przestałam popijać, czując, że ugasiłam pragnienie. Patrzył na mnie tak uważnie, tak poważnie. Wyglądał na tak zmęczonego. - Zanim cokolwiek powiesz, Taz, wiem, że muszę przeprosić. Miałeś rację, myliłam się. Był potworem, tylko i wyłącznie. Gdybym słuchała ciebie… - Przestań. - prawie całkiem krzyknął, powodując, że podskoczyłam. Och, przepraszam, dziecinko, nie chciałem unosić głosu. Nie będziesz się obwiniać lub przepraszać za nic. Czy rozumiesz? Skinęłam głową. Był dziwnie spokojny i cichy. - Gdybym mógł podzielić się z tobą tajnymi informacjami, które posiadałem, może wzięłabyś to wszystko bardziej poważnie. Nie mogłem, więc 323 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
nie zrobiłem tego. Nie masz powodu do przeprosin. Jestem tym, który musi przeprosić, kochanie. Nie utrzymałem cię bezpiecznej. Nie pozwolę, żeby ta walka o winę była kontynuowana. Najważniejsze było to, żeby potwory takie jak Kyzer Stanfield poniosły odpowiedzialność za to, co zrobiły. - Taz, proszę powiedz mi, że Kyzer został aresztowany. - Tak, został. - odparł. Odetchnęłam z ulgą, mentalnie dziękując Bogu, który po raz kolejny czuwał nade mną. - A Susanne? - Też. Kolejne "Dzięki ci, Boże." - Myślę więc, że mam wiele powodów, bym była wdzięczna, Taz. To są bardzo ważne sprawy, prawda? - Najważniejszą rzeczą, kochanie, jest to, że się obudziłaś i nadal żyjesz, bo nie wiesz, jak blisko było czasami. - Myślę, że mogę mieć pojęcie. - powiedziałam, ściskając jego dłoń. Składałam swoje intencje, znane tam wyżej, gdy mnie nie było. Uniósł te piękne brwi na mnie, które przypominały mi pewne niedokończone sprawy, które miałam z nim. - Taz? - Tak kochanie? - Podejdź bliżej, proszę? - Lindsey, kochanie, tu są te wszystkie rzeczy. - powiedział, wskazując na rurki i kroplówki, które były, jak spaghetti wchodzące i wychodzące z moich ramion i brzucha. Widział moje zdeterminowane spojrzenie i starannie wybrał drogę między nimi, by usiąść na skraju mojego szpitalnego łóżka tak, żeby był obok mnie. 324 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Już od dawna miałam ci coś powiedzieć. Uderzyło mnie to, podczas gdy przebywałam w krainie snów. - O tak? - Tak. - Słucham, dziecinko. - Kocham cię, Trace. - Kocham cię, Lindsey. Słuchałaś tego? Teraz moja kolej, aby być zdziwioną. Zobaczył grymas, odciśnięty na moim czole. - Mówiłem ci to każdego dnia w ciągu ostatnich trzech tygodni. Czy ty kiedykolwiek nadążasz? Pochylił się i delikatnie pocałował moje usta kilka razy i wiedziałam, że Bóg uczynił dla mnie dobro.
Nadal się przytulaliśmy, gdy weszła pielęgniarka i wydawała się być zadowoloną, że się wybudziłam. - No cóż, w końcu. - powiedziała, wyrzucając Taza z łóżka, by sprawdzić moje parametry życiowe. - Wiedziałam, że odzyska przytomność. -
powiedziała, biorąc mój
nadgarstek, aby sprawdzić pasek z identyfikatorem. - Mówiłam to tyle razy każdego dnia, widząc go tutaj, kręcącego się z tym wyglądem winowajcy. Zajęło trochę czasu, aby wyleczyć te urazy i zakażenie. Twoja operacja została wykonana przez jednego z najlepszych, Pani Dennison. Przyleciał z Boston General zrekonstruować jelito. To było szczęście, że go miałaś. Operacja? Rekonstrukcja mojego jelita? Taz
uważnie
mnie
obserwował,
odczytując
moje
zakłopotanie.
Odchrząknął. Pielęgniarka spojrzała na niego i widziałam, jak pokręcił kilka razy głową na "nie". Co to do cholery było? 325 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Gdzie jest moja matka? - zapytałam, w końcu zdając sobie sprawę, że to było dziwne jak na nią, że nie było jej tutaj, ponieważ najwyraźniej cudem uniknęłam śmierci. Pielęgniarka była wyraźnie zaskoczona, że zadałam to pytanie. - Kochanie. - powiedział Taz, biorąc mnie za rękę. - Jesteś w Szpitalu Vanderbilt w Nashville. Zostałaś tu przewieziona samolotem po rozpoznaniu w centrum urazowym w Atlancie z uwagi na rodzaj obrażeń, których doznałaś. Kiwnęłam głową, czekając na niego, aby kontynuował. - Twoja matka doznała pogorszenia na skutek wiadomości o tym, co ci się stało. Jest teraz w Walter Reed. Straciła jednego z bliźniaków. O mój Boże! To musiało ją zabić. - Czy będzie z nią w porządku? - Każdy ma taką nadzieję. Mają zrobić jej operację. Stało się to zaledwie kilka dni temu. Ona ma się bardzo, bardzo źle. Była tutaj, aby zobaczyć cię kilka razy, ale tylko na krótko. To było zbyt wiele jak dla niej, kochanie. Nie słuchała zaleceń lekarza, nalegała, aby Slate zabrał ją tutaj. Nie poradziła sobie z tym. - Jaka operacja? - zapytałam. - Muszą jej zrobić jakiś rodzaj chirurgii laserowej, tak by pozostały bliźniak dostawał wystarczającą ilość krwi z łożyska z powodu tego stanu TTTS. - O Boże, o Boże, Taz. - Wiem kochanie. Wiem. Ale twoja mama chce, abyś skupiła się na powrocie do zdrowia, w porządku? Dlatego tu jestem. Wie, że nie pozwolę ci się rozleniwić. Próbował się teraz ze mną droczyć, abym poczuła się lepiej. Znowu modliłam się do Boga, żeby wszystko było w porządku z mamą i z jej dzieckiem. Jak dużo gorsze może się wszystko stać?
326 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Pielęgniarka mierzyła moje ciśnienie krwi, sprawdzając worek z wydalanym przeze mnie moczem, który zbierał się tam przez założony mi cewnik. - Teraz. - powiedziała. - Pozwól mi sprawdzić twój zbiornik z przetoki okrężniczej. Co? Słyszałam odchrząkującego Taza. - Po prostu wyjdę na zewnątrz, aby dać Lindsey trochę prywatności. - i szybko wyszedł z pokoju. Pielęgniarka pokręciła głową. - Jest tu codziennie i obserwuje mnie, jak to robię. Planuje opiekować się tobą po wyjściu stąd. Nie rozumiem, dlaczego tak nagle odwrócił się zawstydzony. - powiedziała, jak gdyby to było nic. - On wie, jak zmieniać te worki lepiej ode mnie. Zmroziło mnie w miejscu. Nie byłam w stanie mówić czy komentować. Nagle kiedy spojrzałam, jak uniosła mój koc i sprawdzała zawartość dwóch, bardzo różnych, plastikowych toreb na przeciwległych końcach mojego brzucha, byłam gotowa anulować moje dziękczynne modlitwy do Boga, który zrobił mi monumentalny, szalony, chory żart.
Rozdział 46 Taz Szedłem korytarzem szpitala, przeczesując rękoma włosy. Nie mogłem sobie z tym poradzić. Byłem takim kurwa pieprzonym tchórzem. Opuściłem pokój Lindsey, bo nie mógłbym znieść wyrazu jej twarzy, kiedy zobaczyła te torby od kolostomii. Miałaby pytania. A ja nie miałem odpowiedzi. 327 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Minęły ponad trzy tygodnie odkąd agent Hardesty i ja otworzyliśmy te zamknięte drzwi, żeby ją odnaleźć. Nie ważne jak bardzo się starałem, nie mogłem wyrzucić ze swojej głowy jej obrazu z ramionami nad głową, przywiązanymi do wezgłowia łóżka, leżącej w swojej własnej krwi. Była tak blada; jej skóra tak gorąca w dotyku. Nie była świadoma i mogę tylko mieć nadzieję, że nie czuła zbyt wiele bólu, zanim straciła przytomność. Ktoś zarzucił na nią koc. Hardesty podszedł do niej pierwszy. Ja skamieniałem, jak posąg tam, gdzie stałem. Gdy Hardesty podniósł koc, zobaczyłem, że miała na sobie tylko podarte majtki i biustonosz. Szybko się ocknąłem. - Nie dotykaj jej. - praktycznie krzyknąłem na Hardesty’ego. Odepchnąłem go, a on wyczuł, że chciałem zapewnić jej tyle prywatności, ile tylko mogłem w tej chwili. Wyciągnąłem nóż Kydex z pochwy i przeciąłem liny, które wiązały jej nadgarstki i kostki u nóg. Owinąłem jej gorące, bezwładne ciało w koc, widząc wszystkie rodzaje cięć i śladów od pasa na jej skórze. W tym samym momencie, w tamtej chwili właśnie, chciałem cofnąć się dwadzieścia minut w czasie, kiedy miałem swoją broń wyciągniętą i dociśniętą do skroni Kyzera Stanfielda. Nie mógłbym przerwać ani na chwilę uwalniania całego magazynku w jego pieprzony, chory mózg. Lokalni byli tam w ciągu kilku minut wraz z sanitariuszami, którzy szybko zabrali ją do samochodu i skierowali się do szpitala w Marietta. Została zbadana w centrum urazowym, a następnie drogą powietrzną przetransportowana do Vanderbilt na planowaną operację, konieczną by zrekonstruować dolną odcinek jelita grubego i odbytnicy, które zostały rozdarte przez brutalny gwałt Kyzera. Zakażenie bakteryjne uniemożliwiało operację przez ponad tydzień. Lekarz prowadzący powiedział, że jej sytuacja była krytyczna, jeśli bakterie 328 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
dostałyby się do krwiobiegu, mogła mieć wstrząs septyczny, który w rezultacie mógł doprowadzić do niewydolności narządów i śmierci. Gdy operacja została wykonana, objawy zakażenia pojawiły się po raz kolejny i przez następne dziesięć dni przebywała na oddziale intensywnej terapii. Lekarz wykonał tymczasową kolostomię, jako środek minimalizujący rozchodzenie się infekcji do obszarów zrekonstruowanych i przyspieszający gojenie się. Lindsey żyła i była uzdrowiona. Modliłem się za nią nieustannie, targowałem się z Bogiem, by mogła przetrwać. Wszystko, co mieliśmy to nadzieję na to, iż zaakceptuje fakt, że jej przeżycie może oznaczać konieczność posiadania kolostomii na jakiś okres czasu, a prawdopodobnie i na zawsze. Lekarz powiedział, że można ją odwrócić, jednak będzie to zależało od tego, jak dobrze Lindsey przejdzie leczenie i czy nie będzie komplikacji. Myślałem o tym, jak bardzo chciałem zabić Kyzera Stanfielda wtedy i nawet teraz. Nie wystarczyło mi, że został aresztowany, nie wystarczyło także, że dzięki temu mieliśmy Susanne i baryłki z cathine’ą, które znajdowały się w R&D, chciałem więcej. Chciałem, aby ktoś zapłacił własną krwią za to, co musiała znieść Lindsey z rąk tych maniakalnych bandytów. Chciałem zemsty. Nie mogłem teraz o tym myśleć. Musiałem wrócić do niej. Jej lekarz przyjdzie wkrótce po swoim codziennym obchodzie. Wprowadzili ją w śpiączkę, by przeszła w ten sposób ból po operacji i infekcję. Będzie musiała tu zostać jeszcze kilka dni, a potem zabiorę ją do domu, do mojego domu, by się nią opiekować tak długo, jak będzie mnie potrzebowała. Wracałem korytarzem. Byłem teraz przygotowany, by odpowiedzieć na pytania, którymi mógłbym ją uspokoić, że wszystko będzie w porządku. Kiedy wszedłem z powrotem przez drzwi do jej pokoju, wycierała oczy. Pielęgniarka wróciła do usuwania cewnika. Powiedziała mi, że na wyjście ze
329 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
szpitala, lekarz kazał usunąć rurkę do karmienia, i że będzie to zrobione w najbliższym czasie. Usiadłem obok łóżka Lindsey. - Tak wiec, kochanie. - powiedziałem. - Wszystko będzie dobrze. Wiesz o tym, prawda? - spojrzała na mnie ze świeżymi łzami w oczach, potrząsając głową. - Jak możesz tak mówić, Taz? Jak moje życie mogłoby być kiedykolwiek takie samo jak przedtem? - rękoma wykonała gest w stronę swojego brzucha, gdy uciekł jej szloch. Pochyliłem się, biorąc jej dłonie i przyciskając je moich do ust, całując je. - Dziecinko. - powiedziałem. - Jesteś młoda i zdrowa. Twój lekarz mówi, że będzie to prawdopodobnie tymczasowe, aż w pełni się wyleczysz, w porządku? - Naprawdę? - spytała, patrząc z nadzieją. - Jak długo? - Nie jestem pewien, kochanie. Musimy o tym porozmawiać z twoim lekarzem, kiedy przyjdzie dzisiaj, dobrze? Skinęła głową. Mógłbym powiedzieć, że poczuła się trochę lepiej. - Taz, jak to jest, że byłeś w stanie spędzić cały ten czas ze mną? - Wziąłem urlop z biura. Chcę się tobą zająć, Lindsey. Wyglądała na zdziwioną, nie mówiąc nic od razu. - Nie rozumiem. Czy nie potrzebujesz wynagrodzenia? Uśmiechnąłem się do niej. Zawsze pragmatyczna. - Mam odłożonych trochę pieniędzy, nie martw się. - Taz, kocham cię. - powiedziała. - Ale nie czuję się komfortowo, że widzisz mnie taką, wiesz? - Widzę jaką? - Wiesz, co mam na myśli. - Nie Lindsey, zrozum, że nie wiem, o czym mówisz. 330 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- No taką, srającą do worków, przyczepionych taśmą do mojego brzucha, tak to czuję? Czy teraz rozumiesz? - Lindsey, to co ja rozumiem, to że przeszłaś przez coś przerażającego, coś okropnego. Ale ze względu na siłę, jaką masz, przetrwałaś. Jesteś twarda. Tak więc, jeśli masz swoje gówno, zbierające się w torebce przez kilka tygodni, kilka miesięcy lub na zawsze, to co z tego? Pamiętasz mnie, mówiącego, że cię kocham? - Tak, ale to było przed. - Przed czym? - Zanim się dowiedziałam tego, co wiem teraz. - Co znaczy? - Co znaczy Taz, że jesteś zwolniony z obowiązku. To co się ze mną stało, to nie była twoja wina. Tak więc, proszę, po prostu pozbądź się poczucia winy, w porządku? Jestem uszkodzoną osobą w tym momencie, ale ty nie jesteś za to odpowiedzialny. Nie będę polegała na twoim źle pojmowanym poczuciu winy lub litości dla mnie w nocy. Wyciągnęła rękę z mojej i odwróciła się teraz do mnie plecami. Wstałem i podszedłem z drugiej strony łóżka, stojąc tuż przed nią. Pochyliłem się do poziomu moich bioder, patrząc w jej blade, zielone oczy. - Lindsey, nigdy nie bierz miłości, którą mam dla ciebie i nie rzucaj mi jej w twarz tak jak teraz, rozumiesz? Jej oczy rozszerzyły się, gdy mnie obserwowała. Skinęła głową. - Kiedy zostaniesz zwolniona z tego szpitala, jedziesz ze mną do domu. To nie ma nic wspólnego z poczuciem winy; to nie ma nic wspólnego z litością. To dotyczy miłości, Lindsey. Kocham cię i chcę ci pokazać, jak bardzo cię kocham. Nie chcę, żebyś została ze mną, dopóki nie będziesz zdrowa. Chcę, żebyś była ze mną tak długo, jak długo będziemy się kochać, dobrze?
331 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Znów skinęła głową, łza spływa po jej policzku. Pochyliłem się i pocałowałem ją. - Tak więc, mamy takie samo zdanie? - Tak, Taz. - odpowiedziała cicho.
Rozdział 47 Wyszłam ze szpitala i byłam bezpiecznie zadomowiona u Taza dłużej niż tydzień. Lekarz z Vanderbilt na dalszą opiekę polecił mi swojego kolegę, znajdującego się w Waszyngtonie. Chirurg wyjaśnił mi, że wewnętrzne uzdrowienie musi być kompletne, bez żadnej blizny, aby można było odwrócić kolostomię. Był przekonany, że będę najlepszą kandydatką do odwrócenia, a było to dość rzadkie. Spotkałam się z lekarzem, który skierował mnie w przeciągu kilku tygodni na ponowną kontrolę i konsultację przedoperacyjną. Mama wychodziła dziś ze szpitala. Bryce’em opiekowała się babcia w ich domu. Slate się wykończył. Odwiedziłam ją w szpitalu w dzień, kiedy wróciliśmy, ale była pod wpływem mocnych środków uspakajających. Nie miałam pewności, czy była w ogóle świadoma mojego pobytu tam. Ubrałam się w spodnie od dresu, które w tych dniach były moim zwykłym strojem w połączeniu z workiem od kolostomii. Teraz przynajmniej był tylko jeden. Dowiedziałam się, że drugi był po prostu do drenażu pooperacyjnego. Chirurg odłączył go kilka dni przed moim wyjściem. Wszystko, co musiałam teraz robić, to nadal aplikować krem z antybiotykiem na szwy, aż będę całkowicie wyleczona. Taz marudził o wszystkich tych rzeczach. Przypominał mi kwokę czasami, ale podobało mi się, że poświęcał mi tyle uwagi. Czułam się z nim 332 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
bezpiecznie. Cały czas się tuliliśmy. Kiedy spaliśmy w jego łóżku, zawsze okręcał się wokół mnie ochronnie. Nie spuszczał mnie z oczu. Nalegałam na prywatność w łazience. Nie czułam się już dłużej komfortowo, biorąc przy nim prysznic ze względu na oczywiste. Przewracał oczami na moje nalegania, ale utrzymywał dystans. Wyciągnęłam z szuflady jedną z jego czystych bluz FBI i wciągnęłam na siebie. Była duża, nieporęczna i pochłonęła mnie, ale jednocześnie czułam się bezpieczna. Uczesałam włosy i przejrzałam się w lustrze. Większość blizn na zewnątrz się zagoiła. Ślady po biciu Kyzera, które zadawał mi pasem, wyblakły, przechodząc w niemal niewidzialne linie. Blizny wewnątrz zamierzały zabrać nieco więcej czasu.
Taz spytał mnie kilka razy, czy chcę z nim o tym porozmawiać. Odmówiłam. Wiedziałam, że myślał, iż było to terapeutyczne, był psychologiem na litość boską, ale było za wcześnie, wspomnienia były zbyt surowe. Powiedział mi, że kiedy będę gotowa, wysłucha mnie. Prawdę mówiąc, nie byłam pewna, czy kiedykolwiek będę na to gotowa, a jeśli będę, nie byłam pewna, czy Taz będzie tym, któremu chciałaby to powiedzieć.
Wsunął głowę do sypialni, był już ubrany i czekał. - Gotowa, kochanie? - Tak. - odpowiedziałam, uśmiechając się. To była pierwsza część marca i w powietrzu była odrobina wiosny. Wydawało się, jakby całe życie zdarzyło się w ciągu ostatnich sześciu tygodni. Zależało mi, aby zobaczyć Bryce’a, babcię i mamę.
333 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Kiedy zobaczyłam Bryce’a, wyglądał, jakby urósł kilka cali. Biegał podekscytowany tym, że skupiał na sobie całą uwagę. Pomyślałam, że babcia rozpuściła go jak dziadowski bicz, odkąd tu była. Mama od razu podeszła do mnie, przytulając do siebie mocno. Wydawała się być w porządku. Jej ciąża była widoczna. - Och, Lindsey. - powiedziała, całując mnie w policzek. - Tak się bałam, kochanie. Jest mi tak bardzo przykro za to, jak się zachowywałam do ciebie. Wybaczysz mi, proszę? - Mamo. - powiedziałam, w moich oczach zaczęły wzbierać się łzy. - Nie ma nic do przebaczenia. Byłaś w dużym stresie i byłaś chora; rozumiem to. - Jesteś pewna? Skinęłam głową. Od razu zwróciła się do Taza. - Trace. - powiedziała bardzo poważnie: - Nigdy nie będę w stanie okazać ci mojej wdzięczność. Uratowałeś życie mojej córki. Jestem o tym przekonana. Jak mogłabym ewentualnie podziękować? - Właśnie to zrobiłaś, Sammie. - powiedział, dając jej ciepły uścisk. - A co Slate opowiada mi o tym, że opuszczasz biuro? To szaleństwo, Taz. Moja głowa uniosła się natychmiast, aby spojrzeć na Taza. - Co? Mama od razu zorientowała się, że nie byłam poinformowana. - Przykro mi. - powiedziała. - Nie zdawałam sobie sprawy. - Lindsey, opowiem ci o tym później, kiedy będziemy w domu. Spędziliśmy resztę popołudnia na nadrabianiu zaległości. Mama była wciąż w żałobie po stracie jednego z bliźniaków, ale uspokoiła się świadomością, że pozostałe dziecko nie jest już zagrożone, a jej ciąża będzie już raczej normalna aż do samego rozwiązania. Poinformowała wszystkich, że nosiła kolejnego chłopca. Termin miała na 26 lipca, blisko moich urodzin. 334 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Babcia ogłosiła, że kupiła mieszkanie w Falls Church. Chciała spędzać więcej czasu z rodziną. Zatrzymała też swoje mieszkanie w Indy, by mogła spędzić tam czas, kiedy będzie to konieczne. Była teraz Prezesem Zarządu w Banion, i zasugerowała, że miała nadzieję, iż po ukończeniu studiów rozważę objęcie stanowiska kierowniczego w spółce. Zarząd powołał tymczasowego dyrektora zarządzającego oraz dyrektora generalnego na dwuletni kontrakt. Spojrzałam na Taza, zastanawiając się, jak się czuje z tym, co moja babcia zaoferowała. Uśmiechnął się, przyciągając mnie bliżej siebie. Wydawało się, że mieliśmy kilka rzeczy do omówienia. Babcia na kolację przygotowała ucztę. To był pierwszy raz, kiedy wszyscy ludzie, których kochałam, zostali zebrani przy tym samym stole. Babcia odmówiła modlitwę, dziękując Panu za to, że jej rodzina ponownie była bezpieczna.
Gdy wróciliśmy z Tazem do domu, wiedziałam, że to czas, aby porozmawiać. Mieliśmy sprawy do rozwiązania. On był wyciągnięty na swojej kanapie przy grze, kiedy weszłam do niego w piżamie. Wczołgałam się na jego kolana, trzymając jego brodę w moich złączonych dłoniach i całując delikatnie jego usta. - Możemy porozmawiać? Czułam, że napiął się pode mną. Wyciszył telewizor. - Oczywiście, kochanie. - Zacznijmy od twojego odejścia z biura. Jak to jest, że moja matka o tym wiedziała, a ja nie? - To moja decyzja, Lindsey. - Rozumiem to, Taz, ale dlaczego nie chcesz, abym ją poznała? - Nie utrzymywałem jej celowo z dala od ciebie. 335 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Och, gówno prawda. - powiedziałam. - Co się dzieje, Taz? Teraz był zły, nie na mnie, ale na ten cały temat z FBI. - To się dzieje, że nie sądzę, iż mogę nadal pracować jako agent, kiedy mój poziom zaangażowania w biurze znacznie ucierpiał. - Przeze mnie? - Nie przez ciebie, jako taką, Lindsey, ale ze względu na to, co mogłoby się stać tobie, gdybym postępował zgodnie z procedurami, czego oczywiście nie zrobiłem. Mogłabyś umrzeć. - Nie rozumiem. - Nie postępowałem zgodnie z protokołem. Wziąłem sprawy w swoje ręce, reprezentując biuro, podczas gdy robiłem to sam. Zdobyłem nakazy przez łaskę jednego, sympatycznego sędziego i nie ostrzegłem swoich przełożonych o moich poczynaniach. - Przełożonych? Jak Slate? - Na początek, tak. - Tak więc, czy mówisz mi, że znalazłeś się w tej trudnej sytuacji ze Slate’em, bo chciałeś mnie uratować? - Mniej więcej. Wróciłam myślami do tego popołudnia. Slate był małomówny. Nie było normalnego przekomarzania się między nim a Tazem. - Więc, co to znaczy? - Oznacza to, że mogę zaakceptować formalne upomnienie, które pójdzie do moich akt osobowych, wziąć sześćdziesiąt dni nieodpłatnego zawieszenia i mniej więcej pożegnać się z moim marzeniem o przejściu do BAU lub odejść. Ja decyduje się odejść. - Nie rozumiem tego, Taz. Efekt finalny był taki, że uratowałeś mi życie, schwytałeś osobę, uciekającą przed wymiarem sprawiedliwości, aresztowałeś
336 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Kyzera i zniszczyłeś ich plany dotyczące produkcji jakiejś nielegalnej amfetaminy. Myślę, że wyróżnienie byłoby w porządku. - Kochanie, z FBI rzeczy są albo czarne albo białe: cel nie uświęca środków. To nie jest takie proste. - Ale ty wierzysz w FBI. To jest to, co robisz, Taz. Pamiętam, jak mówiłeś mi, gdy byłam tu po raz pierwszy, ile to dla ciebie znaczy. - Ty znaczysz więcej. - odparł po prostu. - Och nie, nie mów tak. - rzuciłam, skupiając jego uwagę. - Nie zamierzasz użyć mnie jako powodu swojego odejścia. Wystrzeliłam z jego kolan i poszłam do sypialni. Podążył bliżej za mną. - Co do diabła? - powiedział z rękoma na biodrach, patrząc na mnie. Boże, kochałam go, ale on nie zamierzał mnie tym obciążać! - Kocham cię Trace. Kocham to, co zrobiłeś dla mnie. Jestem cholernie zadowolona, że złamałeś zasady, bo teraz mogę tu stać i powiedzieć tobie osobiście, że cię kocham. Ale wiedziałeś, co robiłeś w tamtym czasie i wiedziałeś, że będzie awantura, więc ponieś konsekwencje. - Co zrobić, jeśli już w to nie wierzę? - To są bzdury i dobrze o tym wiesz. Tu chodzi o twoją dumę i cholernie musisz się z tym zgodzić. Nie pozwolę, żebyś uczynił mnie powodem, dla którego zrezygnowałeś ze swojej kariery. Przeczesał dłonią włosy, jakbym go irytowała. Prawda była taka, że było to irytujące dla mnie. Zachowywał się jak rozpieszczone dziecko, które nie chce odbyć kary, adekwatnej do swojego czynu. - Musisz po prostu zebrać się na odwagę. - dogadałam mu, wiedząc, że oświadczenie to po królewsku go wkurzy. Nie przejmowałam się tym. - Co powiedziałaś? Spojrzałam w jego zielone, płonące oczy i się uśmiechnęłam. - Słyszałeś mnie. 337 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Ruszył w moim kierunku z tym spojrzeniem na swojej twarzy. Znałam to spojrzenie i moje motyle się zerwały. Chciał mi pokazać, jak był „męski” i byłam na to gotowa. Taz i ja od mojej kontuzji nie zrobiliśmy nic. Musiałam wiedzieć, że wciąż postrzega mnie jako seksowną, pomimo to wszystko, co się wydarzyło. Stanął przede mną, jego twarz złagodniała. Przyciągnął mnie do siebie i gładził delikatnie moje włosy. - Przykro mi, dziecinko. - powiedział cicho. - Nie chciałem cię tym zdenerwować. Najważniejszą rzeczą jest, abyś wyzdrowiała, w porządku? On nie zamierza mnie ponownie dotknąć. Skinęłam głową, czując się komfortowo, ale nie seksownie. - Pozwól, że położymy cię do łóżka. Ja dołączę po meczu. Otulił mnie, całując moje usta i zgasił światło, wracając do salonu. Wiedziałam, że przyjdzie do łóżka później, kiedy będę spała. Teraz to była rutyna. Uświadomiłam sobie, że cały ten temat seksu stał się tematem tabu. Nie mogłam go winić za to, że był zrażony. Zostałam uszkodzona na tak wiele sposobów.
Rozdział 48 Taz Chwyciłem piwo z lodówki i usadowiłem się w przed telewizorem. Był zamontowany na ścianie w sypialni, miał płaski ekran, było to o wiele bardziej wygodne rozwiązanie dla mnie, jednak nie mogłem ryzykować bycia tak blisko Lindsey. Cholera, nawet nie byłem pewien, co oglądałem w telewizji, w ogóle nie utrzymywało to mojego zainteresowania. 338 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wszystko, o czym mogłem myśleć to ona. Gówniara dążyła do konfrontacji tego wieczoru. Powiedziała jak było i miała rację. Wszystko, co kiedykolwiek chciałem robić, to być agentem. Kochałem biuro federalne. To była moja pasja. Jakkolwiek nie mogłem pominąć tego, iż Slate raportował na mnie. Jestem pewien, że Sammie nie wiedziała o tym, ale nawet jeśli by wiedziała, to i tak nie mogłoby to niczego zmienić. Był zobowiązany w razie potrzeby, jako mój starszy oficer, aby kierować postępowaniem dyscyplinarnym. Złamałem wyraźnie procedury, nawet po tym, jak dał mi ostrzeżenie. Czy żałuję? Do diabła, nie. Czy mógłbym postąpić inaczej w obliczu tej samej sytuacji? Do diabła, nie. Czy obowiązkiem Slate’a było traktować mnie tak samo, jak każdego innego podwładnego agenta? Tak, było. Myślałem o tym, jak rozgrzana z emocji Lindsey próbowała konkurować ze mną wcześniej i musiałem się uśmiechnąć. Posłała mi jedno z tych swoich wyniosłych „wyzywam cię” spojrzeń i prawie przewróciłem się na nią, żeby pokazać jej, jak „męski” mógłbym być. Musiałem przypomnieć sobie, że teraz była krucha. Nie mogłem robić niczego, co mogłoby wyzwolić pamięć o tym, czego dopuścił się na niej ten chory drań. Co do seksu, Lindsey nie podjęła żadnych kroków w tym kierunku. Wiedziałem, że była świadoma posiadania torby od kolostomii. Lekarz powiedział mi, że mogliśmy wznowić seks. Kyzer nie uszkodził jej kobiecej części. Po prostu nie byłem pewien, jak wiele innych rzeczy jej zrobił. Nie chciała się otworzyć z tym wszystkim. Obawiałem się, że widok mojego penisa może przyprawić ją o histerię. Byłem w rozterce, w jaki sposób się do niej zbliżyć. Postanowiłem, że pozwolę, aby to ona nadała tempo. Byłem znudzony, tym co było w telewizji, więc go wyłączyłem. Prawdopodobnie spała. Wziąłem ciepły prysznic i ubrałem jakieś spodnie od pidżamy i t-shirt. 339 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wlazłem do łóżka obok niej, ulokowałem się po swojej stronie i przyciągnąłem ją do siebie. Zawsze byłem ostrożny i upewniałem się, aby moja ręka nie dotykała obszaru w pobliżu jej kolostomii. Poczułem, jak poruszyła się obok mnie. Położyła dłoń na moim ramieniu. - Taz? - Tak, kochanie? - Dlaczego nie chcesz mnie już dotykać? Walczyłem, aby usiąść. Włączyłem lampkę, stojącą obok. Usiadła naprzeciwko mnie na łóżku, czekając na odpowiedź. - Lindsey kochanie, bardzo chcę cię dotknąć. Nie byłem pewien, jak się z tym czułaś. Nie rozmawialiśmy o tym, co się stało. - Dlaczego mamy o tym mówić, Taz? Ja chcę tylko zapomnieć, proszę. - Rozumiem to kochanie, ale nie jestem pewien, jak mogłabyś zareagować emocjonalnie na rzeczy, które robimy w sferze seksualnej. - No więc chcesz, abym podała tobie starą sprawę w nowej szacie, Taz? Chcesz, żebym dała ci znać, że obietnica została dotrzymana? - Jaka obietnica? - Obietnica, że Kyzer nigdy, przenigdy nie dotknie mojej cipki? Pamiętasz? Pamiętałem. Przypomniałem sobie, że kazałem jej obiecać to, tej nocy, kiedy stała się moja. - Cóż, nie dotykał mnie tam, Taz. On mnie zgwałcił, ale nie tam. - Lindsey - proszę. - Nie. Z taką determinacją chcesz, bym o tym rozmawiała, więc pozwól mi mówić, dobrze? Podał mi narkotyki w restauracji i jakoś przewiózł mnie do Georgii swoim prywatnym samolotem. Obudziłam się wieczorem w tym ciemnym, wilgotnym pokoju. Oskarżył mnie, że jestem kłamczuchą i podpuszczalską, następnie bił mnie w kółko swoim skórzanym pasem, podczas 340 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
gdy Susanne obserwowała. Potem wepchnął mi do ust swojego penisa i kazał mi go ssać. Czy taki opis jest dla ciebie wystarczający? Wstała, chodząc i przeczesując rękoma włosy. - Lindsey, przestań. - Nie Taz, mam zamiar powiedzieć ci wszystko. Susanne ssała jego penisa na moich oczach. Powiedział jej, że skończy wewnątrz mnie. Wbijał się w mój tyłek wielokrotnie. Błagałam i prosiłam go, by przestał, ale nie zrobił tego. Modliłam się o śmierć w tamtej chwili, Taz. Powitałabym ją. Wiedziałam, że krwawiłam, gdy straciłam przytomność. Słyszałam, jak mówił coś na ten temat do Suzanne. Nie obchodziło mnie to. Zostawili mnie tam krwawiącą. Zatrzymała się na chwilę, jakby zbierając myśli. - Kiedy się obudziłam, byłam przewrócona na plecy. Wiedziałam, że musiałam się zmoczyć w tym łóżku. Kyzer i ja rozmawialiśmy; blefowałam na temat tego wzoru tak, by nie torturował mnie więcej i nie zrobił już tego. Wiedział, że byłam rozpalona, ale mnie zostawił. To wszystko, co pamiętam. Podszedłem do boku łóżka. Upadłem na kolana, chowając twarz w jej kolanach. Nie chciałem, aby widziała moje łzy. Czułem jej palce, gładzące moje włosy. To była moja kolej, by powiedzieć jej o tym dniu i co on ze mną zrobił. - Nie mogę pozbyć się z mojej głowy obrazu, kiedy cię znalazłem tamtego dnia. - wychrypiałem. - Było tak cholernie cicho. Ty się nie ruszałaś. Nie mogłem powiedzieć, czy w ogóle oddychałaś. Byłem sparaliżowany strachem, Lindsey; obawiałem się, że cię straciłem. Hardesty podszedł, by sprawdzić ciebie, a ja nie chciałem, żeby cię dotykał, widząc w jakim jesteś stanie. Usunąłem go z drogi. Przeciąłem liny, które cię wiązały. Owinąłem cię w koc, tak by nikt nie mógł zobaczyć, co kurwa, to zwierzę zrobiło tobie. Opuściła twarz i pocałowała mnie w czoło, jej palce wciąż przeczesywały moje włosy.
341 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Pamiętam, że w pierwszym szpitalu lekarze mocno rzucili się, by cię ustabilizować. Pamiętam, że modliłem się do Boga, by pozwolił ci żyć, by nie odbierał mi ciebie. Gdybym tylko dotarł do ciebie wcześniej, Lindsey. Gdybym tylko podzielił się z tobą tym, co wiedziałem o Kyzerze Stanfieldzie, to nigdy byś nie narażała się, by być tak blisko niego. To moja wina, że przeszłaś przez to wszystko. - I co? Będziesz nadal się katował, Taz? To nie twoja wina. To nie moja wina. Są złe rzeczy na tym świecie i właśnie mnie spotkały. Jeśli nie możemy przejść obok tego, to Kyzer będzie miał więcej niż już ma. - Co masz na myśli? - Mam na myśli to, że nie dotkniesz mnie, unikasz tego. Czy dlatego, że myślisz, że teraz jestem brudna? Bo jeśli tak, to daję ci słowo, że mam tak mocno wyszorowaną skórę, że aż krwawiła w tych miejscach. Jeśli nie możesz pozostawić za sobą tego, co zrobił Kyzer, to nie mamy nic.
Rozdział 49 Przypuszczałam po wyrazie twarzy Taza, że trafiłam w czuły punkt tym, co właśnie powiedziałam. Wspiął się na łóżku obok mnie, biorąc moje ręce w swoje silne, pocierając je kciukiem. - Jak możesz tak myśleć, Lindsey? Jak możesz przypuszczać, ze uważam cię za uszkodzona lub nieczystą? Chcę się z tobą kochać, dziecinko. Ja po prostu nie chcę cię skrzywdzić. - Więc zacznijmy to powoli, Taz, jednak muszę czuć twoją miłość. Ściągnął przez głowę swoją koszulkę. A ja ściągnęłam z siebie top od piżamy. Siedzieliśmy na łóżku naprzeciw siebie. Delikatnie wyciągnął swoje dłonie, chwytając moją brodę w obie ręce i przyciągając do siebie. 342 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Całowaliśmy się, na początku delikatnie, a następnie pozwoliliśmy pasji powoli narastać. Nasze języki badały siebie, jakby był to pierwszy raz, tak jakby był to niezbadany teren. Palcami delikatnie pieścił moje piersi, jego kciuk okrążał sutek i doprowadził go do erekcji, a następnie przeniósł się do drugiego. Moje ręce były na jego plecach, pocierając jego mięśnie, jego pięknie wytatuowaną skórę, kochając jego dotyk na mnie. Popchnął mnie delikatnie tak, żeby jego usta i język mogły uchwycić moje piersi. Delikatnie przygryzał guziczki, jego język okrążał je, powodując, że moja skóra mrowiła. - Hmm. - szepnął ochrypłym głosem: - Chcę być w tobie, dziecinko. Podniosłam się i opuściłam swoje spodnie od pidżamy. Nadal miałam jeszcze założone majtki, gdy zsunęłam się z niego, tak by mógł zdjąć swoje spodnie. Jego wyprostowany fiut odskoczył wolny. Owinęłam palce wokół niego, obniżając swoje usta, by go spróbować. Nie pamiętałam w ogóle Kyzera. To było dla mnie znajome. Mój język podążał po jego długości w górę i w dół, tam i z powrotem. Wirowałam wokół nabrzmiałej główki jego penisa, kochając ten dotyk i smak, bo był mój. Słyszałam jego ostry oddech, gdy moje zęby delikatnie przygryzały bardzo wrażliwy obszar na końcówce. Kochałam to, że Taz nie został obrzezany. Być może było to powodem, że nie było porównania między nim a Kyzerem. Czułam jego palce, przesuwające moje elastyczne majtki na bok, aby uzyskał dostęp. Delikatnie rozsunął wrażliwe fałdy mojej kobiecości, przynosząc mi fale przyjemności swoim dotykiem. To było gorące. Czułam, jak włożył palec, a potem drugi. Natychmiast byłam mokra dla niego. Jęknęłam cicho, gdy jego palce dotknęły mojego wyjątkowego miejsca. - Wiem, kochanie. - uspokoił. - Też tego chcę. 343 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Podniósł mnie i umieścił nad swoim wzwodem. Odsunął moje majtki, by mieć dostęp do miejsca, w którym chciał być. Opuścił mnie delikatnie na wyprostowanego fiuta. Byliśmy naprzeciw siebie, moje nogi rozchylone i owinięte wokół jego bioder. Słyszałam jego miękki, ochrypły jęk, kiedy wypełnił mnie sobą. Czułam, że moje mięśnie się napięły, ściskając go instynktownie. Jego ręce były na moich biodrach, podnosząc mnie w górę i w dół wzdłuż swojej długości. Swoje ręce umieściłam na jego ramionach, paznokciami wbijając mu się w skórę, pod wpływem nasilenia się przyjemności. Ujeżdżałam go w górę i w dół, kiedy on kontynuował wchodzenie we mnie mocniej. Moje paznokcie zanurzyły się głębiej, gdy osiągnęłam szczyt i zaczęłam słodkie zejście do mojego orgazmu. Doświadczał tego ze mną, jęcząc moje imię, mówiąc, jak bardzo mnie kocha. Osiągnęliśmy orgazm razem, nasze usta znów natrafiły na siebie, gdy przetrwaliśmy to uwalnianie przyjemności jedno po drugim. Następnie zeszłam z niego i zwinęłam się obok. Nasze skóry były wilgotne od kochania się. Prześledziłam palcami jego cienką linię włosków od pępka aż do samego dołu. Otoczył mnie ochronnie swoimi ramionami. Całował czubek mojej głowy raz za razem. - Kocham cię, Lindsey. - Kocham cię, Trace. Wiedziałam odtąd, że pomiędzy Tazem a mną będzie dobrze. Wierzyłam, że wszystkie te okropne rzeczy, które Kyzer mi zrobił, znikną z czasem, podobnie jak wyblakły blizny po jego biciu. Miłość, która rozkwitła między Trace’em Matthewsem a mną, była zbyt silna, by być zniszczoną przez ten jeden okropny dzień w Georgii. Dzień, w którym Kyzer Stanfield próbował wziąć coś, co nie było jego.
344 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 50 Taz to przetrawił i po sześćdziesięciu dniach swojego zawieszenia, wrócił do biura. Ulżyło mi. Nie przyjęłabym już dobrze faktu, gdyby zrezygnował z kariery, którą uważał za marzenie swojego życia. Rzeczy między Tazem a Slate’em wydawały się wracać do normy. Przeniosłam się na zajęcia online na Uniwersytecie w Wirginii, więc działało to bardzo dobrze, gdyż nie musiałam wychodzić z domu, aby wziąć w nich udział. Mój program studiów wrócił na właściwe tory. Była już połowa kwietnia, a ja niedawno przeszłam odwrócenie kolostomii. To był stosunkowo niewielki zabieg, jednak w ciągu najbliższych kilku miesięcy miałam monitorować swoją dietę i wprowadzać różne pokarmy bardzo powoli. W tym kwartale Taz uczęszczał na zajęcia na kampusie, więc nie było go przez kilka wieczorów w ciągu tygodnia między osiemnastą a dwudziestą drugą.
Skończyłam zajęcia on-line, składając test z bieżącego działu i wypracowanie za ten tydzień. Wyłączyłam laptopa, wstając i przeciągając się. Zegar nad kominkiem w salonie wskazywał szesnaście po dziewiątej wieczorem. Taz będzie w domu za nieco ponad godzinę. Poradzę sobie z tym. Byłam niespokojna nocami, gdy go nie było. Wiedziałam, że jest to coś, co muszę zaakceptować, w szczególności, z uwagi na jego karierę. Będąc od kilku tygodni z powrotem w biurze, mógł wyjechać na zlecenie w jakimkolwiek momencie i nie byłoby go przez kilka dni lub tygodni. Poszłam do kuchni i nalałam sobie kieliszek wina. Wróciłam do pokoju i włączyłam telewizor, by zabić czas. Usłyszałam na zewnątrz uderzenie pioruna. 345 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wiosenna burza wisiała w powietrzu; wiatr wiał znacząco. Słyszałam gałęzie, ocierające się o dach werandy.
Jak się okazało, Taz był właścicielem tego dwurodzinnego domu. Na piętrze miał najemców, których nigdy nie widziałam. Teraz niemalże chciałam, żeby byli w domu. W tej chwili okazjonalne dźwięki ich kroków powyżej lub stonowane dźwięki telewizji bądź radia byłyby dla mnie pociechą. Rzuciłam okiem za siebie, w czasie gdy starałam się skupić na programie, który właśnie oglądałam. Było dopiero w pół do dziesiątej. Ryk tego okropnego dźwięku systemu transmisji awaryjnej rozległ się z telewizora, powodując, że podskoczyłam. Moje serce waliło. Jezu Chryse! Dźwięk tego alarmu był wystarczający, by spowodować u kogoś atak serca. Usłyszałam kobiecy "komputerowy" głos, dochodzący z głośników: „Krajowe Biuro pogody w Fairfax, w Wirginii wydało ostrzeżenie o gwałtownych burzach z piorunami w następujących powiatach: Montgomery County - Maryland, Prince George County - Maryland, Fairfax County Virginia, i Arlington County - Virginia, aż do godziny dwudziestej trzeciej trzydzieści dzisiejszego wieczora. Mogą mieć miejsce ulewy z gradem, silny wiatr w porywach do czterdziestu kilometrów na godzinę i ewentualne przerwy w dostawie prądu. Zaistniałe warunki mogą wywołać tornado lub zjawiska tornado-podobne. Proszę sprawdzajcie dalsze zmiany pogody. Beep, beep, beep. Cóż, było świetnie. Teraz zamierzałam martwić się o Taza, który był na zewnątrz w tym gównie. Poszłam do kuchni i nalałam sobie wina, pędząc z powrotem na wygodną kanapę, owijając się ciasno i pozostając przyklejoną do telewizora. Przerzucałam kanały i znalazłam powtórkę "Criminal Minds" na stacji ID. Świetnie - zajebiście... kontynuowałam skakanie po kanałach. 346 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Mogłam teraz usłyszeć ciężkie krople deszczu, walące w okna w salonie. Zrobiło się coraz głośniej i pomyślałam, że deszcz przemienił się w grad. Wstałam, aby otworzyć żaluzje i zobaczyłam malutkie kulki lodu, uderzające w szybę i odbijające się od niej. Podeszłam i zapaliłam światło na ganku. Noc była tak ciemna, otulona czystą czernią. Błysk pioruna przeciął ciemne niebo, sekundy później nastąpił grzmot. Światło wewnątrz zamigotało, a następnie powróciło w ciągu kilku sekund. Wróciłam na kanapę i wtuliłam się w poduszki. Kolejny błysk i zgasły światła. Słyszałam łamiące się drzewa z przodu, tuż przed głośnym odgłosem grzmotu. Cholera! Siedziałam w ciemnościach i rozważałam mój następny ruch. Mogłabym tak siedzieć i czekać na Taza lub spróbować po omacku znaleźć drogę do kuchni, by wziąć latarkę. Nie w smak mi było siedzieć samej bez światła. To przypominało moją gehennę z Kyzerem. Wzdrygnęłam się, decydując się wstać i iść po omacku do szuflady w kuchni, gdzie Taz trzymał latarkę. Kilka błysków rozjaśniających na zewnątrz wpadło przez okna, faktycznie pomagając mi przejść przez korytarz do kuchni. Macając blat kuchenny, dotarłam do mikrofali. Szuflada poniżej na prawo. Moja ręka pod blatem znalazła uchwyt od szuflady. Pociągnęłam, by ją otworzyć, moje palce szukały w środku, dopóki nie znalazły latarki. Włączyłam ją i odetchnęłam z ulgą, gdy zaświeciła. Udałam się z powrotem do salonu, gdzie dźwięk deszczu i gradu nadal obrzucał szyby, było jeszcze głośniej.
347 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
W tym momencie usłyszałam dźwięk pukania. Dochodził od drzwi. Podniosłam rolety w oknie obok masywnych dębowych drzwi, by wyjrzeć na ganek. Nikogo nie było. Pobiegłam z powrotem na kanapę, gwałtownie na nią skacząc, zawinęłam wokół siebie koc. Nienawidzę być tu sama bez Taza, kiedy jest taki półmrok. Dlaczego, do diabła, nie mógł tak jak ja, wziąć zajęć online? Wtedy nie musielibyśmy być bez siebie wieczorami. Zdałam sobie sprawę, jak żałośnie to brzmiało, nawet jak na mnie. Taz zadręczał mnie o terapeutę od czasu tej mękki. Powiedziałam mu, że było w porządku. Zwykle było w porządku; jednak nie dziś. Skuliłam się na kanapie, gapiąc się przez okno, czekając na światła jego samochodu, nadjeżdżającego ulicą, zatrzymującego się na podjeździe do garażu. Gdy następny błysk oświetlił niebo na zewnątrz, zobaczyłam go. To była pierwsza mroczna postać, po tym jak niebo się rozświetliło; widziałam jego twarz, kiedy zajrzał przez okna naszego salonu. To był Kyzer Stanfield! Krzyknęłam, zeskakując z kanapy, latarka spadła na podłogę. Pobiegłam do sypialni, zamknęłam drzwi, pociągając je za sobą i skuliłam się w kącie pokoju. Ręce owinęłam wokół moich nóg, brodę oparłam na kolanach. Kołysałam się tam i z powrotem, a wiosenna burza szalała na zewnątrz, dopóki Taz mnie nie znalazł, co wydawało mi się być o wieczność później. Czułam, że podniósł mnie z kąta, owijając swoimi silnymi ramionami i starając się znaleźć sens mojego histerycznego bełkotu. W końcu mnie przekonał, że nigdzie w pobliżu naszego domu nie było Kyzera Stanfielda; był w więzieniu czekając na rozprawę. Taz zapewnił mnie, że jestem bezpieczna. Zaczęłam myśleć, że nigdy nie poczuję się całkowicie bezpieczna. 348 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Lindsey. - powiedział Taz łagodnie: - Chcę, abyś się z kimś spotkała, kochanie. Wiem, że myślisz, że jesteś w porządku, ale nie jesteś. Rzadko chcesz wychodzić z domu, nawet ze mną. Wracam dziś i znajduję cię skuloną w kącie. Czas abyś stawiła czoła temu, co się stało, dziecinko. Siedziałam u niego na kolanach, ręce owinęłam wokół jego szyi, twarz schowałam w jego silną pierś. Wiedziałam, że miał rację. Potaknęłam głową. - W porządku, więc. - powiedział, całując moje włosy. - Znajdziemy kogoś jutro, dobrze? - Dobrze. - odpowiedziałam.
Taz zapalił jakieś aromaterapeutyczne świece w naszym pokoju. Siła nie powróciła, ale to nie miało znaczenia. Czułam się teraz bezpiecznie i miałam dobre samopoczucie. Wczołgaliśmy się pod pościel w naszym łóżku, burza wciąż rozbijała się wokół nas, błyski przechodziły przez okno witrażowe nad łóżkiem. Byliśmy nadzy, owinięci wokół siebie, jak każdej innej nocy. Weszłam na niego, usiadałam okrakiem po środku jego brzucha. Opuściłam moją twarz na jego i się całowaliśmy. - Musi być ci ciężko ze mną. - wyszeptałam w jego usta. - Potrzebuję, żebyś mnie splądrował. Patrzyłam, jak jedną ręką chwycił swojego fiuta, który był już twardy. Drugą ręką podniósł mnie i obrócił tak, że byłam zwrócona do niego plecami. Jego palce rozdzieliły fałdy mojej cipki, wchodząc we mnie gwałtownie i tak szybko, jak szybko robiłam się mokra dla niego. Czułam, jak rękoma ściskał każde z moich bioder, podnosząc mnie i opuszczając na swojego kutasa. Był teraz cały wewnątrz mnie, gdy jego biodra podskakiwały w górę i w dół, a moje nogi były rozłożone po każdej jego stronie.
349 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Obracałam biodrami, ujeżdżając go w górę i w dół, szybko i ostro, krzycząc z radości. - Pochyl się do przodu. - polecił, a ja to zrobiłam. Jego ręce ostro ściskały moje pośladki, gdy podnosił mnie w górę i w dół, tam i z powrotem. Poczułam jak dłonią dał mi klapsa w pupę, palenie jego skóry na mojej, raz za razem. - Więcej? - zapytał. - O tak. - powiedziałam. I otrzymałam więcej pieczących klapsów na moją wrażliwą skórę, która była teraz ciepła i zaróżowiona. Taz uniósł mnie i zsadził z siebie, na co jęknęłam. - Chcę widzieć twoją twarz, gdy dojdziesz. - powiedział, zwracając mnie twarzą do siebie i opuszczając ponownie na swojego twardego kutasa. Uwielbiam patrzeć, gdy dochodzisz, kochanie. Kołysałam się w górę i w dół na jego fiucie, pochylając się tak, by moje piersi ocierały się o niego. Objął je mocno rękoma, masując sutki opuszkami palców, ściskając je, aż jęknęłam z bolesnej rozkoszy. Skomlałam teraz, gotowa by dojść i on o tym wiedział. Podrzucił mnie w górę i w dół, aż oboje krzyczeliśmy z rozkoszy, gdy nasze orgazmy spełniły się razem. Później, wtuliłam się w jego ramię, opuszkami palców lekko kreśląc po jego pępku. - Będę cię kochać zawsze, Taz. - Będę cię kochać dłużej, Linds81.
81
Według mnie powinien być teraz koniec ☺ Tak trochę bajkowo się zrobiło. 350 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 51 Leżałam na plecach na jednym z leżaków przy basenie u Darcy w domu. Dała mi wcześniej prezent urodzinowy; bikini ze stringami, które jak mi powiedziała, całkowicie nią wstrząsnęło. Był weekend 4 lipca i spędzałam czas z Darcy. Ostatnio robiłyśmy tak często. To dlatego, że zarówno Darin jak i Taz pracowali razem nad sprawą. Przez ostatnie trzy tygodnie byli w Detroit. Słyszałam się z Tazem ostatniej nocy. Zadanie zostało zakończone i przypuszczał, że będą w domu tego wieczoru. Przez trzy tygodnie od czasu wyjazdu Darin w ogóle nie kontaktował się z Darcy. Powiedziałam jej, że musi się do tego przyzwyczaić. Mówiła, że Darin był podekscytowany jak dziecko na Boże Narodzenie, że dostał prawdziwe zadanie z Agentem Specjalnym Matthewsem. Według Darcy, Taz był legendą z powodu tego, co zaszło w Marietta w Georgii prawie sześć miesięcy temu. - Twój brzuch wygląda płasko i seksownie, jak wcześniej. - powiedziała Darcy, zajmując miejsce obok mnie na leżaku. - Nikt nigdy się nie zorientuje, że miałaś kolonoskopię. Nie ma żadnej blizny ani nic. - Kolostomię. - poprawiłam, patrząc na nią spod moich okularów słonecznych. - Nieważne, chodzi o to, że jesteś, jak nowa. - Byłam pobłogosławiona. - przyznałam. - Większość blizn zniknęła. - Co masz na myśli przez większość blizn? Nie widzę ani jednej. - Nie mówię o bliznach fizycznych, Darce. Te psychiczne zapadają znacznie głębiej. Taz miał rację. 351 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak więc, zakończyłaś terapię? - Tak. - powiedziałam. - Dr. Beatty uważa, że poradziłyśmy sobie z demonami i jestem gotowa ruszyć dalej. - Mówiąc o demonach, kiedy rozpoczyna się proces Kyzera i Susanne? - Jest zaplanowany na jesień. Nie martwię się o to. Dr Beatty myśli, że jestem wystarczająco silna, aby zmierzyć się w sądzie. - A co dr Matthews mówi? - uśmiechnęła się. - Zgadza się z tym. W każdym razie to on był moim najlepszym lekiem na to wszystko. - Tak więc, czy złamiesz się i popsujesz niespodziankę, którą masz dla niego? - zapytała, wpatrując się w mój nowy kolczyk w pępku. - Nie, chciałam, żeby to była niespodzianka, pamiętasz? To ty jesteś tą, która nie może wytrzymać z niespodziankami. - Pozwól mi zobaczyć, czy jesteś tam uzdrowiona. - a ja przewróciłam się, prezentując mój tyłek Darcy, odsuwając kawałek materiału, który go okrywał. - Wygląda tak dobrze. - powiedziała. - Taz go pokocha. - Lepiej, żeby tak było, bo jeśli tego nie zrobi, zamierzam dać mu znać, że to był twój pomysł. Darcy przekonała mnie, abym zrobiła tatuaż na prawym pośladku. Była to postać rysunkowa diabła tasmańskiego, z imieniem „Taz”, przewijającym się pod spodem. Wiedziałam, że go pokocha. Pocałowałam dwa palce i dotknęłam nimi tatuażu, dając pocałunek mojemu Tazowi. Darcy jęknęła, przewracając oczami. - Dzieciaki wy jesteście tak szaleni w miłości. - powiedziała z uśmiechem. - No i co w tym złego? - Zupełnie nic. Jestem trochę zazdrosna, naprawdę. - Zazdrosna? Dlaczego miałabyś być zazdrosna? Ty i Darin kochacie się.
352 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Kochamy. - przyznała, odchylając się do tyłu i ściągając swoje okulary słoneczne z głowy, gdzie były założone. - Ale wy jesteście tak intensywni w miłości. Mam na myśli naprawdę intensywni. - Przeszliśmy razem wiele. - powiedziałam, wzruszając ramionami. Prawdopodobnie to jest powodem. Faktycznie przejdziemy jeszcze kilka nowych rzeczy. - Naprawdę? Coś czym chcesz się podzielić ze swoją BFF. - Naprawdę nie powinnam, zanim nie podzielę się tym z Tazem, ale mogę wykorzystać twoją opinię, jak sądzę. - Dobra, gadaj. - Mam jeszcze jedną niespodziankę dla Taza, kiedy wróci do domu. Jestem w ciąży. - Co? - krzyknęła, zrywając swoje okulary, aby spojrzeć na mnie. - Jak to się stało? - A jak myślisz, Darcy? - roześmiałam się. - Chodzi mi o to, czy wy nie uważaliście, używając czegoś? - Przez większość czasu. - odpowiedziałam. - Jednak momentami nas poniekąd ponosiło. Myślę, iż wydawało się nam, że szczęście będzie sprzyjać. - Nie wyglądasz na bardzo zaniepokojoną tym. - Nie jestem. - odpowiedziałam, wcierając w swoją twarz jakiś krem do opalania. - Tak więc, nie martwisz się, że Taz będzie zdenerwowany? - Myślę Darcy, że jeśli Taz będzie zdenerwowany, to nie jest Tazem, jakiego znam i kocham. Może nie zawsze jestem najlepszym przykładem, jeśli chodzi o ocenianie ludzi: Kyzer Shitfield, ale czuję się dość pewnie w kwestii znajomości charakteru Taza. - Powiedz mi, w jaki sposób masz zamiar przekazać mu dobre wieści?
353 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Cóż, zastanawiałam się nad tym. Myślę o zrobieniu miłej, romantycznej kolacji dla nas. Następnie o powiedzeniu czegoś o tym, jak bardzo się kochamy nawzajem. - Taa, taa. - odpowiedziała Darcy, siedząc na krawędzi swojego leżaka i trzymając się kurczowo każdego mojego słowa. - A następnie spytam, co sądzi o naszej love plus one82. - Love plus one, hmm, to mi się podoba, Linds. Myślę, że jest doskonałe. Tak więc, kiedy zamierzasz mu powiedzieć? - No cóż, teraz kiedy już wiesz, to jak sądzę dzisiaj, gdy wróci do domu. Wiem, że nie będziesz mogła utrzymać tego cholerstwa przed Darinem. Więc wyświadcz mi przysługę? - Oczywiście, co takiego? - Trzymaj swoją jadaczkę zamkniętą co najmniej do jutra, dobrze? - Masz to załatwione. - A jeśli Taz podejmie decyzję, żeby powiedzieć Darinowi następnego dnia lub później, udawaj, proszę zaskoczoną? - Absolutnie. - powiedziała z uśmiechem. - Dziękuję. - To na kiedy masz termin? - Na 18 grudnia. - Jestem tak podekscytowana. - powiedziała, chichocząc. - Mogę powiedzieć, Jill? - W ogóle rozmawiałaś z Jill? - Taa, jesteśmy w kontakcie. Wiesz, że ona zaręczyła się Gabe’em, prawda? - Tak, mają już ustaloną datę?
82
No i jest wyjaśnienie skąd nasz tytuł – miłość plus jeden, dla mnie bardziej jak: miłość plus ktoś jeszcze ☺. 354 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Następnego lata. Zamieszkała z nim. Ty pobierasz resztę nauki on-line. Z pewnością będzie pusto w starym mieszkaniu. - Na miłość boską, Darcy, dlaczego też nie możesz dokończyć studiów online? To znaczy, tak naprawdę, że mogłabyś być bliżej Darina. - Myślę o tym. - odparła. - Ale jest po prostu trochę trudniej przekupić męskich profesorów, gdy nie jesteś sugestywna wobec nich, wiesz krótki sweterek i biustonosz push-up. - Albo może po prostu zdecydować się robić swoje zadania na czas i uczyć się do testów. - Tak, myślę, że jest to również jakaś opcja. - Tak więc, myślisz, że kiedy ty i Taz się pobierzecie? - Pobierzemy? - teraz moja kolej, aby ściągnąć okulary i gapić się na nią. Kto mówił cokolwiek o małżeństwie? - Cóż, ojej. - odparła, przewracając oczami. - Dziecko w drodze i w ogóle, po prostu założyłam, że będzie to naturalna kolej rzeczy. - Nie rozmawialiśmy jeszcze z Tazem do tej pory o małżeństwie i nie wiem, dlaczego miałoby to się zmienić. - Nie wiem. - odpowiedziała Darcy: - Taz może czuć się inaczej z tym. On wspiera cię i w ogóle. Teraz Darcy najwyraźniej uderzyła w mój czuły punkt. - Hej, mam własne fundusze. Mam pieniądze, które mama odłożyła na moje studia, gdy sprzedała dom w Indy. Moja nauka jest tańsza, gdy pobieram zajęcia on-line, tak więc daję swój wkład. On nie płaci za moje życie. - No dobra, może teraz nie, ale co po skończeniu studiów lub jak zabraknie ci pieniędzy? - Moja babcia chce, abym objęła stanowisko w Banion. - Rozumiem więc, że ty będziesz w Indianapolis, a Taz będzie tutaj. Mogę zapytać, gdzie będzie dziecko? 355 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Darcy. - powiedziałam, wyraźnie zirytowana. - Mamy dużo czasu, by rozwiązać ten problem. Prawdą było, że nie przemyślałam sobie tych "problemów", poza wyrzuceniem ich z mojej głowy, gdy tylko się pojawiły. - Hej. - powiedziała, przerywając moje myśli. - A co z rodziną Taza? Są z sobą blisko? Taz był dość zamknięty na temat swojej rodziny. Nie widziałam, ani nie słyszałam, aby z nimi kiedykolwiek rozmawiał przez telefon. Wydawało się, że po prostu nie utrzymywali kontaktów. Przepytywałam go parokrotnie na ten temat. Twierdził, że po prostu nie byli blisko. Nie było oziębienia stosunków. Miał jednego starszego brata i młodszą siostrę. Jego rodzice prowadzili jakąś działalność w Napa Valley w Kalifornii. - Jego rodzina mieszka w północnej Kalifornii. Przypuszczam, że nie są z sobą blisko. - Cóż, to dobrze. Przynajmniej nie będę miała teściów, wtrącających się podczas problemów. - Hej, a jak twoja mama się ma? - Rozmawiałam z nią dziś rano. Oprócz tego, że czuje się jak wyciągnięty na brzeg wieloryb, to wszystko jest dobrze. - Tak więc, podzieliłaś się z nią tą wiadomością? - Nie, Darce, tylko ty jesteś wtajemniczona do tego stopnia. Pamiętaj o obietnicy. - Tak, Tak. Nie martw się, Linds. Moja komórka zadźwięczała. Podniosłam ją, zerkając na ekran i uśmiechnęłam się. Telefon Darcy teraz też dzwonił. Nasi agenci wracali do domu. - Hej. - powiedziałam do telefonu, motyle w moim brzuchu fruwały. 356 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Hej, dziecinko, jestem w drodze do domu i jestem napalony. - Och, Taz. - wystrzeliłam. - Jesteś taki romantyczny. Mrugnęłam do Darcy. Nie było potrzeby dawać jej znać, co powiedział. Darcy chichotała po swojej stronie z Darinem. Prawdopodobnie powiedział jej dokładnie to samo. - Będę w domu, zanim wrócisz. - powiedziałam. Darcy zakończyła swoje połączenie, usiadła i zakładała sandały. - Cholera, muszę wrócić do domu. Powinnam zacząć przygotowywać romantyczna kolację, zanim Taz zapuka do drzwi. Jest już w drodze. - Taa, mam trochę wosku. - odparła, uśmiechając się. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy, wpychając je do plecaka. Założyłam koszulkę na moje skąpe bikini. - Dziękuję za prezent, Darce. Taz go pokocha. - Zadzwoń do mnie jutro i daj mi znać, czy mogę już otworzyć buzię, dobrze Linds? - Załatwione. - powiedziałam, zakładając swoje japonki i zmierzając w kierunku jej podjazdu. Jak wróciłam do domu, miałam dokładnie dwadzieścia minut, by zrobić obiad. Wymieszałam sałatkę, podgrzałam jakieś resztki hamburgera i sera i umieściłam kilka schabowych na grillu na małym ogniu. Nakryłam stół w kuchni, nalewając wodę z lodem do kubków, kiedy usłyszałam, jak wszedł przez drzwi. - Hej, skarbie. - zawołał, nadchodząc korytarzem. - Jestem w kuchni. - wrzasnęłam ponownie, sprawdzając schabowe. - Mmm, coś pachnie. - powiedział, wchodząc do kuchni. Zobaczył mnie, ubraną tylko w koszulkę, która była narzucona na mój strój i japonki. - Gdzie byłaś, kiedy dzwoniłem? - zapytał, wrzucając pomidorka cherry z sałatki w usta. 357 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Och, byłam popływać u Darcy. - odpowiedziałam. - Daj mi chwilę, żebym się przebrała. Poszłam do sypialni, zrzucając koszulkę przez głowę i nie zdając sobie sprawy, że Taz podążył za mną, dopóki nie usłyszałam długiego, niskiego gwizdnięcia na widok mojego prezentu od Darcy. - Trochę skąpy jest ten strój. - powiedział, podchodząc do mnie, intencje w jego oczach były bardzo jasne. - Taz. - zaczęłam, jak on wyciągnął rękę i rozwiązał z tyłu sznurki, moja góra spadła na podłogę. - Co? - zapytał mnie, rękoma ciągnąc stringi po obu stronach w dół, uwalniając małe, trójkątne kawałki materiału, które zakrywały mnie od przodu i troszeczkę pupy. - No niech mnie diabli. - powiedział, a szeroki uśmiech rozprzestrzenił się na jego twarzy. Sprawdzał mój nowy tatuaż i wiedziałam, że mu się podobał. Co jeszcze zrobiłaś, dziecinko? Odwróciłam się do niego, pokazując mój nowy kolczyk w pępku. - Po prostu chcę wyglądać seksownie dla mojego mężczyzny. odpowiedziałam, owijając ramiona wokół jego szyi, przyciskając się do niego. - Jesteś po prostu pełna niespodzianek, prawda? - powiedział, a jego ręce otoczyły moją twarz, następnie opuścił swoje usta na moje, całując je raz za razem, bardzo cicho. - Hmm. - jęknął. - Tęskniłem bardzo, kochanie. Nawet nie masz pojęcia. - Taz, może powinieneś wyłączyć grill. Być może zajmie nam to trochę czasu.
358 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Rozdział 52 Godzinę i dwa oszałamiające orgazmy później Taz i ja odsunęliśmy się od siebie. - Powiedz Darcy, że całkowicie popieram twój prezent urodzinowy. powiedział, posyłając mi swój seksowny uśmiech. - I niech wie, że kocham niespodzianki. - Czy to działa na ciebie, Agencie Matthews? - Och, oczywiście, kochanie. - I mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę w zanadrzu. - Naprawdę? - Tak, ale wiesz, to może poczekać. Nasze schabowe prawdopodobnie są już wysuszone. - Kogo to obchodzi. - odpowiedział, przyciągając mnie do siebie. - Chcesz wziąć prysznic przed obiadem? - Tak, za minutkę kochanie. Muszę ci coś powiedzieć. Leżał na plecach; głowę opierał na łokciu. Przysunęłam się bliżej na brzuchu i położyłam głowę na jego piersi. - Taa, więc kochanie. Jest jakiś problem? - Chodzi o ostatnią niespodziankę, jaką mam dla Ciebie. To nie jest dla mnie problemem w ogóle. Choć nie jestem pewna o ciebie. Uniósł brwi w zakłopotaniu. No to ruszamy, tak myślę. - Taz będziesz tatusiem w połowie grudnia i jak diabli mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy z tego powodu. Oto właśnie wyrzuciłam to z siebie, szybko i zwięźle. Teraz musiałam czekać na jego reakcję. 359 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Obserwowałam jego minę, jak przeszła od szoku do zaskoczenia, a następnie pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Wciągnął mnie na siebie, zbierając moje włosy na karku i ciągnąc moją twarz do swojej, dusząc mnie pocałunkami. - Oczywiście, że jestem szczęśliwy, dziecinko. Dlaczego nie miałbym być szczęśliwy? Jestem tylko trochę zdezorientowany. Myślałem o tym, że byliśmy ostrożni. - No cóż, statystycznie byliśmy, Taz. Pomyślałam, że musiało się to wydarzyć tego jednego razu, kiedy zaczęłam brać na pigułki, a to miało miejsce jakieś dwa dni wcześniej. - Kochanie, powiedziałaś mi, że to nie były twoje dni płodne. Wzruszyłam ramionami. - Nie sądziłam, że są, Taz. - Byłaś u lekarza? - skinęłam głową. - Poszłam, jak tylko nie dostałam miesiączki. Przerwałam branie pigułek i poszłam do niego, aby upewnić się, czy jestem w ciąży i czy mam brać pigułki, by nie ryzykować mojej ciąży. - Co powiedział? - Że nie mam ich już brać i przyjść na kolejną wizytę, gdy następna miesiączka się nie pojawi i tak zrobiłam. - Tak więc, kiedy dokładnie to nasze dziecko przyjdzie na świat? - 18 grudnia. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia. - Co za wspaniały prezent świąteczny dla nas obojga. - powiedział z uśmiechem. - Kocham cię tak bardzo, Taz. Jestem bardzo zadowolona, że nie jesteś zmartwiony. - Lindsey, kochanie, ja też cię kocham. Dlaczego myślałaś, że nie byłbym szczęśliwy? Musimy po prostu ustalić naszą datę ślubu. Uh oh. 360 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Taz, ta dyskusja nie powinna mieć miejsca w tej chwili. Podobają mi się rzeczy takimi, jakie są, w porządku? - Mówisz mi więc, że nie chcesz wyjść za mąż? - Ja tylko mówię, że dyskusja nie pojawiła się do tej pory i nie wypłynie na powierzchnię teraz tylko dlatego, że jestem w ciąży, w porządku? Chcę skończyć studia, Taz. Chcę zobaczyć dokąd zmierza moja kariera. - Jak przypuszczam, będziesz pracować gdzieś w okolicy, czy masz inne plany? - Cóż, nie do końca, kochanie. Ale moja babcia ma dobrze płatne stanowisko kierownicze w Banion, które czeka na mnie, gdy skończę studia, pamiętasz? Chodzi mi o to, że to rodzinny biznes i jestem tą osobą, której chciałaby dalej przekazać spuściznę. - Czyli będziemy mieć związek na odległość? - Oczywiście, że nie, kochanie. Coś wymyślimy. Zawsze tak robimy, prawda? - wybuchnął ponownie głośnym śmiechem. - Owinęłaś mnie całkowicie wokół palca, Lindsey i wiesz o tym. - Nie ma mowy, kochanie. Każdy wie, że ty jesteś szefem, Taz. - Jak diabli. - powiedział, przyciągając mnie do siebie. Zaczęliśmy się całować i przygotowywać do kolejnej rundy kochania się, gdy telefon Taza zaczął wibrować na stoliku nocnym. - Cholera, to Slate. Muszę to odebrać, kochanie. Chwycił telefon. - Tak. - powiedział. Nastąpiła chwila ciszy. - Naprawdę? Teraz? Dobra, wyszykujemy się i dotrzemy tam. Wyłączył telefon, wyciągając nas z łóżka. - Weźmy kochanie szybki prysznic. Slate powiedział, że mama pojechała rodzić. Jedziemy do szpitala.
361 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wzięliśmy z Tazem szybki prysznic, narzuciliśmy czyste ubrania i udaliśmy się do Fairfax Hospital. Do czasu, kiedy tam dotarliśmy, mama urodziła już zdrowego chłopca; jej pojedynczy bliźniak. Był piękny. Slate trzymał go, nadal ubrany w fartuch. Dziecko miało masę ciemnych włosków i ciemnoniebieskie oczy. Był tak czujny. Mama rodziła bez znieczulenia. Powiedziała, że to była bułka z masłem. Była przytłoczona radością; jednak wiedziałam, że myśli o tym, iż powinno tu być teraz dwóch chłopczyków. - Czy mogę go potrzymać, Slate? - Pewnie, Linds. - powiedział, ostrożnie podając mi mojego nowego braciszka. Trzymałam go w ramionach, patrząc, jak mi się przyglądał tymi swoimi niezwykle niebieskimi oczami. - Spójrz, Taz. - powiedziałam. - Spójrz na jego doskonałe małe paluszki. Taz był przy mnie, podziwiając razem ze mną dziecko. - Na jakie imię się zdecydowałaś? - zapytałam. - Sidney Banion Slater. - mama ogłosiła z dumą. - Po twoim dziadku. - Och, mamo. - powiedziałam. - Założę się, że dziadek patrzy teraz z nieba i jest tak dumny ze swojego imiennika. Założę się, że babcia też będzie zadowolona z wyboru imion. - Tak. - powiedziała, chichocząc. - Ma jeszcze jednego do rozpuszczania. Ona przyprowadzi Bryce’a na wizytę trochę później. Zastanawiałam się, jak Bryce przyjmie nowego braciszka. Był przyzwyczajony
do
jednoosobowych
popisów,
które
skupiały
uwagę
wszystkich. To może okazać się interesujące. Zostaliśmy na kolejne pół godziny, a następnie wyszliśmy, mówiąc im, że przyjdziemy jutro. 362 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
W drodze do samochodu Taz objął mnie. - Jestem zaskoczony, że nie powiedziałaś mamie o naszej wiadomości. powiedział. - Myślałam o tym, ale to jest jej dzień i Slate’a. Będziemy mieli lepszą okazję, by przekazać im dobrą nowinę innym razem. - Hej. - powiedziałam: - Miałam zaplanowaną tę romantyczną kolację, by przekazać ci informacje i się nie powiodło. Jestem głodna. Nakarm mnie, kochanie. - Masz to załatwione. Zatrzymaliśmy się przy restauracji Sonic w drodze do domu i wzięliśmy jedzenie na wynos. Zamówiłam hamburgera, potrójne frytki i gęsty, czekoladowy koktajl. - Jezu Chryste. - powiedział Taz, kręcąc głową. - Widzę, że masz zamiar wziąć te rzeczy z jedzenie-za-dwoje na poważnie. - Zamknij się. - powiedziałam, śmiejąc się i wpychając kolejną frytkę w moje usta. - Musisz mnie kochać bez względu na to. - Masz rację. - westchnął, opierając się, by mnie pocałować. - Kocham cię tak cholernie mocno, Lindsey. - Wiem o tym, kochanie. To sprawia, że jestem tak szczęśliwa. - Tak więc, jesteś naprawdę szczęśliwa, Linds? Czy sprawy są dla ciebie idealne teraz? - Nie wierzę w doskonałość, Taz, ale chciałabym powiedzieć, że jestem szczęśliwsza, niż kiedykolwiek wcześniej byłam. To znaczy, jedyną rzeczą, która nadal mnie martwi jest niewiedza, gdzie jest mój tata, czy jeszcze żyje. - Wiem. - powiedział, potrząsając głową. - Ta historia, którą przekazała Susanne jest dość pobieżna. Podobno rozdzielili się w Meksyku i ona pozbyła się wszystkich jego rzeczy, gdy nie wrócił ze spotkania z "Federales”. Nie kupuję tego, że to wszystko co ona wie. Myślę, że wie więcej. Ale musisz 363 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zrozumieć, jak skorumpowany jest Meksyk, Lindsey. Nienawidzę tego mówić, kochanie, ale musisz wziąć pod uwagę fakt, twój ojciec może nie być żywy. - Myślałam o tym często, Taz. Wierzę, że gdyby wrócił do USA, to w jakiś sposób, by się ze mną skontaktował. - Wiem, że to są ciężkie sprawy, z którymi trzeba sobie radzić. - Jest tak wiele odpowiedzi, których nigdy nie otrzymam; wyjaśnienia, które czuję, że on jest mi winien. - Wątpię, czy w ogóle może wytłumaczyć to sobie, Lindsey, a co dopiero tobie. Złapał się w to. Nie był osobą, którą myślałaś, że jest. - Wiem. Choć to wciąż trudne. - Czy czujesz się znów bezpiecznie, kochanie? Skinęłam głową. - Tak, czuję się bezpiecznie Taz. Dr Beatty uświadomiła mi, że nie mogę na tobie polegać czy kimkolwiek innym, żebym czuła się bezpieczna. To musi pochodzić z wewnątrz mnie, mojego własnego poczucia bezpieczeństwa. Wiem, że byłam dość przylepna do ciebie zaraz po tym wszystkim, co się stało. Jestem bardzo zadowolona, że przekonałeś mnie, abym poszła na leczenie. - A ja cieszę się, że to pomogło. - To znaczy, wciąż martwię się, gdy jesteś w terenie na jakiejś tajnej operacji, o której nie możesz mi nawet powiedzieć. Myślałam, że to wyłącznie strach, który nadal mam, ale dr Beatty wyjaśniła, że to naturalny strach. Mogę z tym żyć tak długo, jak mi obiecasz, że zawsze do mnie wrócisz. - Zawsze będę robić to, co w mojej mocy, Lindsey. Wiesz o tym. - Wobec tego, czy kiedyś spotkam się z twoją rodziną, Taz? Czy oni w ogóle będą wiedzieć, że mają wnuka w drodze? - Wiem, że niewiele ci o nich mówiłem, Lindsey. Oczywiście, nie jesteśmy z sobą blisko w rodzinie, ale to nie jest tak, że zerwaliśmy nasze relacje
364 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
czy coś. Myślę, że powinniśmy rozważyć podróż do Kalifornii po narodzinach dziecka. Chciałbym zaskoczyć ich pierwszym wnukiem. - Chciałabym, tego. - powiedziałam, uśmiechając się do niego. - Nigdy nie można mieć zbyt dużej rodziny. Pomyślałam o moim ojcu, po raz kolejny. Zastanawiałam się, jakim typem dziadka mógłby być. Wieczorem, gdy leżeliśmy z Tazem w łóżku, słuchając fajerwerków z całej okolicy, przyciągnął mnie do siebie z kolejnym pytaniem. - Chciałabyś, żeby był to chłopiec czy dziewczynka? Myślałam o tym przez kilka sekund, a następnie odpowiedziałam szczerze. - Wiem, że właściwym byłoby, abym powiedziała, że mnie to nie obchodzi, tak długo dopóki dziecko jest zdrowe, co oczywiście jest moim głównym celem. Ale jeśli mam mieć swoje preferencje, jakiej płci ma być nasze pierwsze dziecko, to chcę, aby była to dziewczynka. - Ja też. - powiedział z uśmiechem. - Chcę ją rozpuścić jak dziadowski bicz, a następnie podarować jej trzech młodszych braci, aby mieli na nią oko. - Jeszcze trzech? - Tak. Masz z tym jakiś problem? - Będziemy potrzebować większego domu, Taz. Śmialiśmy się razem, nurkując pod kołdrą i zabawiając się, aż w końcu zasnęliśmy, owinięci w swoich ramionach.
365 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Epilog 12 grudnia 2014 Szpital Fairfax, Falls Church w Wirginii Miałam bóle parte przez, jak mi się wydawało godziny, choć zegar na ścianie naprzeciwko mnie wskazywał, że minęło nie więcej jak dwadzieścia minut. Moja mama była obok mnie, ocierając pot z mojego czoła zimną, wilgotną szmatką. - Gdzie do diabła jest Taz? - zaciskałam zęby, gdy następny skurcz przeszedł przeze mnie. - Slate go w końcu znalazł, kochanie. Jest w drodze. - Nie rozumiem. - syknęłam. - Ty urodziłaś dwójkę dzieci i Slate był przy tobie za każdym razem. - Wiesz, jak to jest, Lindsey, takie rzeczy się zdarzają. Jesteś trochę przed terminem. Ściskałam szyny szpitalnego łóżka, aż moje kostki zrobiły się białe. Chciałam przeklinać, ale nie byłoby to wygodne przy mojej matce. Nie miałabym takich obaw rodząc, jeśli Taz byłby tu, tak jak zakładaliśmy, że miało być. W tym momencie pokazywałam mu środkowy palec w myślach, oczywiście z miłością. Właśnie wtedy pojawił się dawca spermy dla mojego dziecka, ubrany w fartuch, z wielkim uśmiechem na twarzy. - Chodzi o cholerny czas, Taz. - ucięłam. Wydawało mi się, iż moja matka pragnęła, aby ją zwolnić ze stanowiska instruktora przy moim porodzie. Ten etap przejściowy był cholerny. - Niech ona teraz prze powoli. - powiedziała, wychodząc. - Kiedy po badaniu będzie widoczne pięćdziesiąt procent główki dziecka, to będzie mogła 366 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
zacząć rodzić. Jesteście poza porodówką. Dbaj o nią, Taz. Będę w poczekalni ze Slate’em. Przemknęła pędem i już jej nie było. - Ktoś nie był dobrym pacjentem. - zbeształ mnie, grożąc palcem, kiedy podszedł bliżej i pochylił się nad szpitalnym łóżkiem. Wycisnął kilka pocałunków na moim czole. - Och, jesteś trochę spocona, kochanie. - Tak myślisz, Trace? - Och. Wytrzeszczasz oczy tak, jak wówczas, kiedy jesteś wkurzona. Dotarłem tu tak szybko, jak tylko mogłem, kochanie. Czy byłaś paskudna dla twojej mamy? Uciekała stąd jak wariatka. Przewróciłam oczami, przygotowując się na kolejny skurcz, który był tuż, tuż. - Ona mi wybaczy. - powiedziałam. - Matko Chrystusa, nadchodzi kolejny skurcz. Taz trzymał mnie w pozycji kucznej, jak nauczyliśmy się w szkole rodzenia. Instruował mnie jak oddychać, a gdy skurcz mijał, ściskał moją rękę, aby rozpocząć oddychanie relaksacyjne. - To jest moja dziewczyna. - powiedział, kojąc mnie. Głaskał mnie po plecach i faktycznie zaczęłam się czuć bardziej zrelaksowana. Jego obecność też mogła się do tego przyczynić. Przyszła pielęgniarka, żeby mnie zbadać. Zapowiedziała, że mogę być już przeniesiona na salę porodową. Cholera jasna! Taz trzymał mnie za rękę, jak jechałam na moim szpitalnym łóżku przez ruchliwy korytarz do sali porodowej.
367 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Jak w zegarku, był tam lekarz i pielęgniarki i wszystko gotowe, by powitać Dziecko Matthews. Nie znaliśmy z Tazem płci dziecka. Oboje lubiliśmy poniekąd niespodzianki. Pomieszczenie było dobrze oświetlone i sterylne. Chciałam rodzić w wodzie w domu, ale Taz złożył "sprzeciw" co do tego. Czytałam o tych wszystkich naturalnych rzeczach i przypadło mi to do gustu. Taz twierdził, że w poprzednim życiu byłam "hipiską". Stanęło jednak na moim, co do niepozwalania, by personel pielęgniarski zabrał tak szybko dziecko, jak tylko się wydostanie z mojego łona, by nie kąpali, nie ważyli, nie mierzyli i nie robili od razu całego tego gówna. Chcieliśmy, aby dziecko zostało umieszczone skóra przy skórze na moim brzuchu. Żadnego kąpania w ciągu pierwszych sześciu godzin. Wszystko ruszyło teraz, więc z pomocą Taza, parłam z całych sił, aby urodzić. Kilka minut później, widziałam rozpromienioną twarz Taza, jak lekarz pomagał naszemu dziecku przyjść na świat. Dziecko położono na moim brzuchu. Lekarz poinstruował Taza, jak odciąć pępowinę. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego szczęścia na jego twarzy. Mój Taz był dumnym tatą i to podobało mi się bardziej niż cokolwiek innego. - No więc, kochanie? - zapytałam, czekając aż mnie poinformuje. - Mamy córeczkę, Lindsey. - powiedział rozpromieniony. - Moja dziewczynka dała mi dziewczynkę. - Ale ona nie ma w ogóle włosów. - powiedziałam, jakby płeć dziecka miała to zapewnić. - Niektóre dzieci nie mają. - odpowiedział. - Moja siostra była łysa jak melon, a teraz jej włosy są tak grube jak moje. Urosną jej włosy, kochanie, nie martw się.
368 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Byłam ciekawa, by zobaczyć jej twarz. Zastanawiałam się, czy będzie wykapanym Tazem, czy może wykapaną mną, lub może mieszanką nas obojga. Dzieci mamy były całkowicie podobne do Slate’a. Taz dostał cyfrową kamerę, by sfilmować dziecko, jak przytula się do brzucha i zaczyna się wiercić. Jej małe nóżki przesuwały ją do góry na moim brzuchu. Jej małe stópki kopały w moją miednicę. Lekarz wyjaśnił, że przyczyni się to do wydalenia łożyska i zatrzyma krwawienie. - Jakiego koloru są jej oczy? - zapytałam Taza, ponieważ był blisko jej twarzy. Pochylił się, by spojrzeć. - Niebieskie. - odparł. - Oboje mamy zielone oczy. - jęknęłam. - Kochanie. - przerwała pielęgniarka z dołu, gdzie asystowała lekarzowi pomiędzy moimi nogami. - Jej prawdziwy kolor oczu nie będzie widoczny jeszcze przez kilka miesięcy. Skinęłam głową, obserwując moją dziewczynkę, wiercącą się na moim brzuchu. Ona była na misji; to było bardzo oczywiste. Jej mała głowa kiwała się, piąstki miała zaciśnięte i teraz przepchnęła się do moich piersi. Taz i ja obserwowaliśmy ją zafascynowani, gdy zauważaliśmy wszystko, co widzieliśmy na filmach, które zostały zaprezentowane w szkole rodzenia, do której uczęszczaliśmy. Przeniosła się do mojej prawej piersi, zaciskając palce na sutku, gdy doczołgała się w tym kierunku. Z siłą i wytrwałością przeniosła głowę w jego kierunku, otworzyła ust szeroko, następnie zamknęła na sutku. Zaczęła ssać z zadowoleniem, jej małe rączki zacisnęły się na mojej piersi. - Wow. - powiedział Taz: - Zrobiła to w mniej niż dziesięć minut. - Myślę, że może być rozwinięta. - chwaliłam się, kładąc ręce wokół jej pupy, gdy ona ssała pierś. 369 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
Wydawała śliczne małe dźwięki, jak ssące dziecko. Uczucie miłości, które do niej czułam, było tak przytłaczające. Kiedy leżała na mnie skóra przy skórze, pielęgniarka podeszła i przykryła ją lekkim kocykiem, aby utrzymywała ciepło. Założyła jej na główkę luźną, różową czapeczkę. Dziecko było wtulone we mnie i wiedziałam, że jestem zakochana w mojej pięknej córeczce. Pachniała tak dobrze, tak naturalnie słodko. - Dziękuję, Trace. - szepnęłam, delikatnie głaszcząc ją. - Dziękuję za moją piękną dziewczynkę. - Lindsey, to była dla mnie przyjemność. - powiedział, zajmując miejsce obok mnie. - No to jesteśmy gotowi wybrać imię dla dziewczynki? - zapytał. - Chcą je na akcie urodzenia. Spojrzałam na nią, jak delikatne ssie pierś. - Absolutnie. - odpowiedziałam. - Doskonale do niej pasuje, nie sądzisz? - Harper Trace Matthews. - powiedział Taz. - Podoba mi się. Cieszę się, że w końcu się dogadaliśmy co do imienia. To był nasz jedyny spór, imię dziecka, jaki kiedykolwiek mieliśmy. Taz był nastawiony na "Harley" ze względu na jego motor. Powiedziałam, że nie ma cholernej mowy. Ja chciałam "Harlow" po jednej z moich ulubionych aktorek z czarnobiałych filmów, Jean Harlow. Poszliśmy na kompromis, oboje uwielbiając imię "Harper". - Harper Trace Matthews. - powiedziałam. - Jesteś oficjalnie naszą córką i kochamy cię tak bardzo. Taz pochylił się nad nią i lekko pocałował jej małą, łysą główkę, gdy tuliła się. - Myślę, że będzie blondynką. - powiedział. 370 | S t r o n a
Love plus One *G-Man Series 02*
Andrea Smith
- Tak. - skinęłam głową. - Będzie blondynką o zielonych oczach, takich jak twoje, Taz. - Albo twoje. - odpowiedział. - Kocham twoje oczy, Lindsey. - Bez względu na to, jaki odcień zieleni będą miały w końcu jej oczy, ona będzie znakomita. - zauważyłam, patrząc na moją piękną córeczkę. Dzisiaj był początek życia małej Harper; dla Taza i dla mnie był to początek naszego życia razem jako rodzina. Połączyliśmy się w miłości, a teraz byliśmy love plus one.
KONIEC
Tłumaczenie nieoficjalne: sanila
371 | S t r o n a