13 Christie tylko skinęła głową, gdyŜ nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa. Upiór wziął leŜący na łóŜku płaszcz po czym zarzucił go sobie na r...
9 downloads
34 Views
41KB Size
Christie tylko skinęła głową, gdyŜ nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa. Upiór wziął leŜący na łóŜku płaszcz po czym zarzucił go sobie na ramiona. „Moja sakiewka…” Znalazł ją leŜącą na podłodze, po czym złoŜył jej lekki ukłon. „MoŜemy iść?” Pomógł jej wsiąść do łodzi, po czym sam do niej wskoczył. Wiosłowanie
po
podziemnym
jeziorze
nie
sprawiało
mu
najmniejszej trudności. Eskortował ją potem przez długie, kręte schody z kamienia, do wąskich drewnianych drzwi znajdujących się na końcu ciemnego zaułka. Christie zaskoczona zauwaŜyła, iŜ wyszli w ciemną noc, podczas gdy ona cała czas myślała, Ŝe jest poranek. „Zobaczymy się ponownie?” zapytał męŜczyzna. „Myślę, Ŝe nie. WyjeŜdŜam do domu w ciągu najbliŜszych tygodni.” „Nie mieszkasz tutaj?” „Nie, mój dom jest w Stanach Zjednoczonych.” „Ach…” „Ty rzeczywiście myślisz, Ŝe jesteś Upiorem w Operze, prawda?” „Nie moja pani. Nie myślę tak. Ja jestem w rzeczywistości nim.” „Ale to nie moŜliwe. Trzeba by tu być…” Przejęta uniosła rękę, po czym szybko ją opuściła. „Nie wiem, tak jakoś ponad sto lat.” MęŜczyzna
kiwnął
głową,
jakby
to
było
zupełnie
naturalne.
13
„Bardzo zabawne.” rzuciła. Nie miała juŜ wątpliwości, Ŝe on musiał być szalony. ZauwaŜyła ślad złości w jego ciemnych oczach. „Nie jestem pewna, czy Upiór istniał w rzeczywistości.” „Jestem całkiem rzeczywisty, zapewniam cię.” „I masz przeszło sto lat? Jak to wytłumaczysz?” „Dosyć łatwo.” Uśmiechnął się odsłaniając bardzo ostre, białe kły. „Jestem wampirem.” Spojrzała na niego, a następnie – po raz drugi tego dnia – zemdlała.
*** Christie obudziła się w łoŜu Upiora ponownie. Zaczyna mi to wchodzić w krew,
stwierdziła w zadumie. Tylko tym razem
organy milczały, Christie była sama. Spojrzała na zegarek. Wskazówka wskazywała na szóstą, ale dziewczyna nie wiedziała czy to szósta rano czy szósta wieczorem. Wstała z mocno bijącym sercem, odnalazła swoją torebkę i pospiesznie ruszyła w stronę podziemnego jeziora – niestety tylko po to, Ŝeby stwierdzić, Ŝe łodzi tam nie było. Przygryzając usta spojrzała na wodę. Jak głębokie było jezioro? Czy odwaŜy się przez nie przepłynąć? Woda wyglądała na ciemną, złowrogą. Mówiono, Ŝe w Nowym Jorku były aligatory w kanalizacji, ale Christie nie słyszała o Ŝadnych aligatorach w ParyŜu. Ale kto wie, jakie niebezpieczeństwa mogą czaić się pod ciemną powierzchnią jeziora…
14
Zawróciła. Usiadła przy stole zauwaŜając Ŝe brudne naczynia zostały z niego zabrane. Czysta ściereczka przykrywała teraz połoŜoną na środku stolika tacę. Podniosła ją i ujrzała kanapki z szynką i serem z białego chleba, miseczkę zupy cebulowej, jeszcze ciepłej, i filiŜankę herbaty. Nigdy nie pozwalając by coś się zmarnowało, podniosła do ust kanapkę. Zastanawiała się, gdzie jest jej gospodarz. Ledwo taka myśl przeszła jej przez głowę, skoczyła na równe nogi. Dobry BoŜe, on był wampirem! Jak to się stało, Ŝe o tym zapomniała? Musi wydostać się stąd zanim on wróci. Wampir. Czy ugryzł ją kiedy spała? Podniosła rękę do szyi, czując ulgę kiedy jej dłoń dotknęła jedynie gładkiej skóry. Nie była ugryziona, dzięki Bogu. Christie nie chciała czekać, by dać mu ku temu jeszcze jedną szansę. Wzięła torebkę i podbiegła do brzegu jeziora, czując strach przed męŜczyzną który nazywał siebie Upiorem z Opery – strach silniejszy niŜ ten przed wodą. Zdjęła buty z Ŝalem myśląc o pozostawieniu ich na skraju jeziora. Te buty były trudne do zdobycia, zwłaszcza za wynagrodzenie nauczycielki, ale jej Ŝycie było więcej warte niŜ jedna para drogich butów. Wepchnęła torebkę pod bluzkę, brnąc w chłodnej wodzie. Woda była ciemna, zimna. Christie przebyła zaledwie kilka metrów nim uświadomiła sobie, Ŝe popełniła straszny, moŜe nawet fatalny błąd. Jezioro nie tylko było głębsze niŜ myślała, ale miało podziemny prąd mimo spokojnej powierzchni wody. Dziewczyna
15
krzyknęła, gdy wir pochwycił ją w swe objęcia, znosząc ją z powrotem w stronę siedziby Upiora, rzucając nią we wszystkie strony – niczym korkiem wystrzelonym z butelki. Traciła nadzieję na ocalenie, przygniatane cięŜarem nasiąkniętych wodą ubrań ręce i nogi coraz szybciej się męczyły. Krzyknęła po raz ostatni nim ciemna tafla wody zamknęła się nad jej głową.
***
Erik przeklął, gdy do jego uszu dobiegł krzyk Christie. Niemądra kobieta. Czemu nie czekała na jego powrót? Niemądry męŜczyzna. Czemu nie pozwolił jej odejść? A jednak, jak mógłby jej pozwolić? Jej twarz, jej głos – niby takie jak Christine sprzed lat, a jednak wyjątkowo inne. śył w samotności przez długie lata. CzyŜ nie zasłuŜył na kilka lat towarzystwa? Jeśli ona zachce zostać z nim, zaspokoi jej kaŜde pragnienie, spełni jej kaŜde marzenie. Jeśli będzie go kochała… Zaśmiał się gorzko. Były małe szanse na to. Kobiety takie jak Christine, młode i piękne, z pewnością otaczane są adoracją ze strony przystojnych męŜczyzn. MęŜczyzn, którzy bez strachu chodzili w słonecznym świetle. Ruszył w kierunku jeziora z nadnaturalną szybkością. Nie musiał mieć oświetlenia, by móc ją znaleźć. Wyczuwał jej zapach i kiedy znalazł ją, objął Christie ramionami i pociągnął ją ze sobą na powierzchnię.
16
Nie wypuszczał jej z ramion ani na minutę, gdy kierował się w stronę swej siedziby. Poczuł ulgę, gdy zaczęła kaszleć wypluwając z siebie wodę. Musi jak najszybciej zabrać ją do siebie. Machnięciem ręki rozpalił ogień w palenisku. PołoŜył ją na łóŜku i szybko zdjął z niej mokre ubranie, przezwycięŜając swoje egoistyczne Ŝądze. Jeśli ona umrze… Nie! Nie dopuści do tego. Owinął ją grubą kołdrą, ponownie wziął na ręce i przeniósł na fotel na biegunach znajdujący się blisko ognia. Usiadł przyciskając ją do siebie, masując plecy, ramiona i nogi. Zapach jej włosów oraz skóry wypełnił jego nozdrza, obudził pulsujący głód nawołujący jego go do zagłębienia kłów w jej smukłej szyi. Został wystawiony na próbę tak silną, Ŝe ledwie zdołał oprzeć się pragnieniu. On jednak nie chciał wykorzystać ją, nie teraz, gdy bezbronna spoczywała w jego ramionach. Nie, nie mógłby pozwolić jej odejść. Los wreszcie się do niego uśmiechnął. ChociaŜ wątpił, czy gdyby puścił ją wolno, ktokolwiek uwierzyłby w jej opowieści o nim.
*** Christie powoli odzyskiwała świadomość. Było ciepło. Cicho. Delikatna muzyka wypełniała powietrze. Delikatna dłoń gładziła jej brew… Dłoń Upiora, zorientowała się gdy otworzyła oczy i napotkała spojrzenie jego ciemnych oczu. Oczu wampira. „Proszę” szepnęła drŜącym głosem. „Proszę, pozwól mi odejść.”
17
Pogłaskał jej policzek. „Proszę zostań.” przekonywał ją cicho. „Bądź moją Christine, choćby tylko przez chwilę.” Strach przemknął przez jej twarz. Co on zrobi, jeśli ona odmówi pobytu z nim? Christie przymknęła oczy, przypominając sobie jak zawsze nienawidziła Christine
za opuszczenie
Upiora i odejście z
Raoulem. Zmarszczyła brwi. CzyŜ nie zawsze mówiła, Ŝe gdyby miała wybór, zostałaby z Upiorem?
18