Copyright © Jerzy S. Łątka, 2016 Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2016 Redaktor prowadzący: Filip Karpow Redakcja: Barbara Borszewska Ko...
34 downloads
40 Views
4MB Size
Copy right © Jerzy S. Łątka, 2016 Copy right © Wy dawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2016 Redaktor prowadzący : Filip Karpow Redakcja: Barbara Borszewska Korekta: Paulina Wierzbicka Projekt okładki: Dawid Czarczy ński Opracowanie mapy : Mariusz Mamet Projekt ty pograficzny i łamanie: Dariusz Nowacki Zdjęcie na okładce: Key stone/Getty Images Konwersja publikacji do wersji elektronicznej: Dariusz Nowacki Wy danie elektroniczne 2016 eISBN 978-83-7976-378-8
Wy dawnictwo Poznańskie sp. z o.o. ul. Fredry 8, 61-701 Poznań tel.: 61 853-99-10 fax: 61 853-80-75 redakcja@wy dawnictwopoznanskie.com www.wy dawnictwopoznanskie.com
Bez Napoleona i de Gaulle’a istniałaby dalej Francja, bez Washingtona z pewnością powstały by Stany Zjednoczone. Jest mniej pewne, czy bez Lenina mógłby zaistnieć Związek Radziecki, ale nie ma wątpliwości, że bez Atatürka nie by łoby Turcji. Alfred Brochard Le Soir, Belgia — 26 marca 1981
Teresie, współuczestniczce wykluwania się przed laty mego „świata turbana i szarawarów”
WSTĘP
M
usiałem napisać tę książkę. Przez osiem miesięcy poby tu w Stambule spoty kałem jej bohatera na każdy m kroku. Przy leciałem na Lotnisko im. Atatürka, o mało co nie zamieszkałem w Miasteczku Studenckim im. Atatürka, obiady jadałem w Centrum Kulturalny m im. Atatürka, pracowałem najczęściej w Bibliotece im. Atatürka. Niemalże codziennie przejeżdżałem bulwarem Atatürka oraz przez most Atatürka nad zatoką Złoty Róg. Na pamięć zdąży łem się nauczy ć popularny ch cy tatów z przemówień Atatürka. Spora ich część widnieje na uliczny ch transparentach, niektóre jego złote my śli wmurowano w ściany budy nków, ba — nieraz w postaci ogromny ch liter wkomponowano w pejzaże. Atatürk przemówił do mnie także na… greckim cmentarzu. Znajduje się tu okazały grób patriarchy Kościoła prawosławnego Eftima (1884−1968). Na prostej, marmurowej tablicy oprócz dany ch osobowy ch wy ry to zdanie: „Ojciec Eftim niczy m żołnierz pełnił służbę dla tego kraju. K. Atatürk”. Nie sposób zliczy ć postawiony ch mu pomników. Oczy wiście nie koniec na ty m. Podobizna Atatürka znajduje się na każdy m banknocie, na każdej tureckiej monecie. Atatürk spoglądał na mnie swy mi modry mi oczami z portretów wiszący ch w restauracjach, poczekalniach kin i mieszkaniach pry watny ch. Gipsowy odlew jego głowy umieszczono w kancelarii jednej z parafii kościoła prawosławnego na widoczny m miejscu. O Atatürku niemal codziennie przy pominały gazety, radio i telewizja. Dawny kalendarz muzułmańskich świąt został zastąpiony uroczy stościami lub czczony mi z wielką pompą rocznicami związany mi z jego ży ciem. Dnia 23 kwietnia — święto młodzieży obchodzone pod hasłem wierności ideom Atatürka; 19 maja — rocznica jego wy lądowania w Samsunie, dzień uważany za początek wojny wy zwoleńczej (1919); 25 sierpnia — rocznica publicznego włożenia przez Atatürka europejskiego kapelusza (1925); 30 sierpnia — rocznica decy dującego zwy cięstwa nad Grekami (1922); 29 października — święto proklamowania Republiki (1923). Rokrocznie 10 listopada — w bolesną rocznicę śmierci Atatürka, pierwszego prezy denta Republiki Turcji (1938), o godz. 9.05 na minutę staje ruch kołowy w całej Turcji. Czy nie za dużo Kemala Atatürka? Dla Turków nie. „Atatürk jest dla tureckiego narodu — jak powiedział 10 listopada 1980 roku jeden z jego następców, prezy dent Kenan Evren — święty m ideałem”. Atatürkizm jest dla współczesny ch Turków najmocniejszy m filarem narodowej tożsamości. W publicy sty ce nazwisko Atatürka poprzedzają określenia: wielki przy wódca, wielki nasz ojciec, niezastąpiony wy bawca, niepowtarzalny bohater. Jego słowa lub stawianie go za przy kład to najmocniejsze argumenty w dy skusji, ostateczna i niepodważalna wy rocznia. Powody ku temu są mocne i zrozumiałe, ponieważ Kemal Atatürk, obalając zatwierdzony traktatem w Sèvres rozbiór Imperium Osmańskiego oraz rezy gnując z ziem arabskich i niektóry ch
tery toriów europejskich (m.in. z rodzinnego miasta — Salonik), nie ty lko stworzy ł podstawy do egzy stencji nowego tery torialnie kraju, ale zdołał również z kosmopolity cznej, opartej na islamie i ciągłości dy nastii monarchii wy kreować prężną, świecką republikę narodową; z państwa, którego główną siłą motory czną by ł podbój, stworzy ł kraj, który od czasu powstania przez pierwsze dziesiątki lat nie brał udziału w żadnej wojnie. Dokonał on jeszcze trudniejszej rzeczy. Zmienił feudalne społeczeństwo — ubrane w trady cy jne fezy i zasłonięte czarczafami — w zeuropeizowaną społeczność nie ty lko noszącą obcy im dotąd strój, ale także mówiącą dziś całkiem inny m języ kiem i my ślącą inny mi kategoriami. Głośna przed laty gwiazda tureckiego kina Ley la Saray, nawiedzona (podczas snu) przez proroka Muhammada, stała się nową apostołką islamu. W jedny m ze swy ch publiczny ch wy stąpień powiedziała dziennikarzom: Atatürk przez Allaha wy brany został sługą Turcji. To Allah nie dopuścił kuli biegnącej ku jego piersi. Na tej podstawie możecie zaliczy ć go do święty ch. W przeciwieństwie do Ley li Saray nie zostałem nawiedzony przez Allaha. Kemal Atatürk jest dla mnie jedny m z wielu wy kreowany ch przez historię bohaterów. Prawda, że jedny m z najciekawszy ch. Toteż pasjonującą przy godą by ło śledzenie mechanizmów dziejowy ch, które uformowały go na „niezastąpionego wy bawcę” i „niepowtarzalnego bohatera”. Dlatego właśnie napisałem tę książkę. (1985 r.)
OSMAŃSKIE DZIEDZICTWO
CHŁOPIEC Z SALONIK
N
a wszy stkich obrazach i portretach Kemal Atatürk ma niebieskie oczy. Jego twarz także nie jest przy kładem antropologicznego ty pu, jaki reprezentowały turkijskie, koczownicze plemiona przy by łe z Azji Centralnej, bliscy krewniacy lepiej nam znany ch Tatarów, które podbiły Azję Mniejszą. Nic w jego wy glądzie nie zdradzało bliskowschodniego pochodzenia. Średni wzrost, ciało suche, szczupłe, ze śladami muskułów zanikający ch z powodu zasiedziałego try bu ży cia. Włosy jasne z rudy m odcieniem, ostrzy żone na szczotkę. Twarz przekrwiona, zdradzająca skłonność do alkoholu. Jedy ny ry s twarzy, który uderzał — a nawet hipnoty zował — to oczy : małe, przesadnie małe oczka koloru jasnostalowego, prawie sine, które rozmówcę wprost wierciły — bez pardonu — z zimny m, nieświadomy m okrucieństwem denty sty cznego świdra. Straszne oczy, przerażające niezłomną bezwzględnością, która się w nich czaiła — pisał Jan Gawroński, który podczas swej dy plomaty cznej służby w Ankarze sty kał się z Atatürkiem wielokrotnie. Niewiele wiadomo o pochodzeniu przodków Atatürka. Imperium Osmańskie to kraj, w który m w ogóle nie liczy ło się pochodzenie. W rezultacie w społeczeństwie osmańskim nie kulty wowano trady cji ciągłości rodowej. Dorosłe dzieci, z chwilą założenia własnej rodziny, często przestawały utrzy my wać jakiekolwiek stosunki z rodzicami. Wielu poddany ch osmańskiego pady szacha nie znało nawet imion swy ch dziadków. Poza rodziną sułtańską nie by ło w Imperium Osmańskim ary stokracji ani ty tułów przekazy wany ch z pokolenia na pokolenie. Nie znano również nazwisk rodowy ch. Imperium Osmańskie utworzy ła napły wowa ludność turkijska, której prakolebka otoczona nieboty czny mi górami i bezludny mi pusty niami znajdowała się na stepowo-górskich obszarach na północ od Chin i Ty betu, nad jeziorami Aralskim, Bałchasz i Bajkał. W VI–VII wieku na owy ch terenach zaczęły tworzy ć się pierwsze organizmy państwowe ty ch ludów zwane kaganatami. Począwszy od wieku IX liczne plemiona zamieszkałe wówczas nad jeziorami Aralskim i Kaspijskim pod wpły wem nacisku sąsiadów zaczęły posuwać się na zachód i południe. Na Europie Wschodniej w XI wieku piętno odcisnęli tureccy Pieczy ngowie, a w czasach późniejszy ch dobrze znani także na ziemiach polskich — Tatarzy. Do Azji Mniejszej plemiona turkijskie zaczęły przenikać od XI wieku. Po wielu wcześniejszy ch poty czkach 26 sierpnia 1071 r. koło Manzikert (dzisiejszy Malazgirt) doszło do decy dującej batalii między wiekowy m i mało prężny m Cesarstwem Bizanty jskim a na pół
koczowniczy m szczepem turkijskim, nazy wany m od imienia Seldżuka — jednego z wodzów — Seldżukami. Toczona w piątek, a więc w święty dzień islamu bitwa zakończy ła się całkowitą klęską Bizancjum. Cesarz Romanos IV Diogenes dostał się do niewoli i granice cesarstwa zostały otwarte dla turkijskiej penetracji. Seldżukowie, w Europie nazy wani Saracenami, wkrótce podbijają również Ziemię Świętą. Cały chrześcijański świat organizuje w ty m czasie przeciwko nim wy prawy krzy żowe. Twórcami Imperium Osmańskiego nie by li jednak Seldżukowie, lecz jeden z turkijskich szczepów przy by ły ch wraz z nimi do Anatolii, którego lud nazwano później — od twórcy jego potęgi, Osmana — Osmańczy kami. Ojciec Osmana, Ertogrul, postać na pół legendarna, otrzy mał od Seldżuków jako lenno w drugiej połowie XIII wieku miasteczko Söğüt w Anatolii. Od 1291 r. jego spadkobierca Osman I, założy ciel dy nastii panującej do 1922 r., drogą podbojów przy łączał do małego tery torium okoliczne ziemie. Nazy wano je, zgodnie z polity czny mi realiami, Devlet-i Âl-i Osman, czy li Państwem Osmańskim, co w Europie przy jęło się jako Imperium Osmańskie. W Polsce popularna by ła też nazwa Porta Ottomańska (w obecnej pisowni Otomańska) lub krótko — Wy soka Porta. Wzrost potęgi dy nastii osmańskiej następował bardzo szy bko. W 1326 r. została zdoby ta Bursa (pierwsza stolica Imperium), w 1453 resztki Bizancjum z miastem Konstanty nopol, które odtąd stało się stolicą państwa. Wbrew powszechnej opinii Mehmed II po zdoby ciu Konstanty nopola i uczy nieniu zeń stolicy państwa nie zmienił jego nazwy. Taka też obowiązy wała nazwa w dy plomacji. Polskie przedstawicielstwo dy plomaty czne w ty m mieście jeszcze w 1929 r. posługiwało się pieczątką: „Konsulat Generalny RP w Konstanty nopolu”. Ludy słowiańskie, czasami również Polacy, bardzo często nazy wały Konstanty nopol Carogrodem. Istanbulem nazy wał stolicę osmański lud, błędnie przy jmując grecki zwrot is tin polin — [idę] „do miasta” — za jego nazwę (I. Pietraszewski, Uroki Orientu, Olszty n 1989, s. 234). Nazwa Istanbul (po polsku Stambuł) przy jęta została za oficjalną dopiero przez tureckich reformatorów w końcu XIX w. Urzędowo wprowadzono ją po powstaniu Republiki Turcji.
Elew Mustafa Kemal. Z młodzieńczy m kształtem wąsów rozstał się definity wnie w czasie I wojny światowej
Z tej Wy sokiej Porty za sprawą przede wszy stkim paszy Mustafy Kemala (Kemalem Atatürkiem stał się dopiero 21 czerwca 1934) została wy kreowana Republika Turcji. Ustalenie przodków Mustafy Kemala nie jest sprawą istotną. Ważniejsze jest to, iż on sam czuł się przedstawicielem nowego, nieistniejącego dotąd w Osmanii narodu tureckiego. Owszem w języ ku osmańskim (osmanly dża) istniało słowo Turek, ale miało pejoraty wne znaczenie, które zmieniało się w ciągu wieków. Siedemnastowieczny słownik uszlachconego w Polsce Lotary ńczy ka F. Mesnena (Menińskiego) podaje, iż tiurk (w polskiej wy mowie turek) znaczy „gruby, okrutny, błąkający się złodziej albo rozbójnik”. W następny ch wiekach słowo to uży wane by ło na określenie człowieka z ludu, nieznającego języ ka elit ani zasad kulturalnego zachowania, a więc grubianina. Znaczy ło mniej więcej ty le, ile słowo cham w rozumieniu inteligenta szlacheckiego pochodzenia przed drugą wojną światową. Dlatego w okresie zagrożenia Europy ze strony osmańskiej Porty chrześcijańscy autorzy nazy wali Turkami osmańskich muzułmanów. Muzułmańscy Osmańczy cy, dla który ch ważny mi prorokami by li ży dowski Salomon i chrześcijański Isa (Jezus), rewanżowali się chrześcijanom, nazy wając ich poganami — przekonani, że islam jako ostatnia religia objawiona jest tą prawdziwą. Jako podrostek Mustafa Kemal zapewne by ł przekonany, iż chrześcijaństwo jest wiarą pogańską. Ale nie to sprawiło, że stał się likwidatorem haremów i nieubłagany m wrogiem osmańskich fezów. Pochodzenie przodków Mustafy Kemala nie jest wprawdzie dla jego przekonań zby t istotne, ale skoro jego rodacy starali się w ty m względzie więcej dowiedzieć, nic dziwnego, że mnie również intry gowało, po kim przy szły „ojciec Turków” odziedziczy ł nordy cki ty p urody. W czasie moich studiów na Uniwersy tecie Jagiellońskim ży ł jeszcze Włady sław Zimnicki, emery towany profesor tej uczelni. Ponieważ lubił opowiadać różne dy ktery jki i ciekawostki, studenci nazy wali go — od imienia największego osmańskiego bajarza — hodżą Nasreddinem. Nasz hodża, a ty tułem ty m dzisiaj obdarza się szanowany ch nauczy cieli, przeby wał w Turcji kilka lat przed drugą wojną światową (również w celu reakty wowania polskiej szkoły w Adampolu). Znał on znakomicie osmanly dżę i literaturę z czasów przedrepublikańskich. Jako człowiek ciekawy świata interesował się nie ty lko literackimi tematami. Otóż staruszek Zimnicki opowiadał mi przy jakiejś okazji, że przodkowie Mustafy Kemala to ży dowscy dönme, czy li odszczepieńcy, którzy — przy jmując islam — odstąpili od swej wiary. W dziejach Imperium takie przy padki wcale nie by ły odosobnione. W Salonikach, w największy m skupisku wy znawców religii Mojżeszowej w południowo-wschodniej Europie dönme stanowili sporą grupę. Miasto u schy łku XIX stulecia liczy ło 124 ty s. mieszkańców, w ty m około 30 ty s. muzułmanów, 24 ty s. chrześcijan i aż 60 ty s. Ży dów. Do tej pory znalazłem w literaturze ty lko jedno potwierdzenie wiadomości prof. Zimnickiego. Michel Paillarès w wy danej w 1922 roku książce Le Kémalisme devant les alliés podaje: Jeśli wierzy ć paszy damatowi Feridowi, [Atatürk] by ł pochodzenia ży dowskiego. Należał do tej kategorii muzułmanów, którzy w XVIII w. w następstwie rewolty Sabbatai przy jęli islam, aby uniknąć pala lub ukrzy żowania. Ale nawet gdy by tę wiadomość paszy Ferida uznać za wiary godną, to nie wy jaśnia ona niebieskich oczu Kemala Atatürka. Cóż mówią tureckie opracowania na temat przodków Atatürka? Niewiele. History kom udało się wy szukać jedy nie parę informacji o jego dziadkach. Najwięcej o dziadku z linii ojca, Ahmedzie zwany m Firari z Salonik. Imię miał pospolite, arabskiego pochodzenia, bardzo popularne wśród Osmańczy ków. Ale ono niczego nie wy jaśnia. Urodzić mógł się nie ty lko jako
ży dowski chłopiec w Salonikach, także jako sy n Hansa nad Renem lub Jana nad Wisłą. Wy starczy ło, że przy jął islam, aby stać się pełnoprawny m poddany m pady szacha. Ahmed Firari, z zawodu nauczy ciel, prawdopodobnie związany z wojskiem z racji pełnionej w owy m czasie funkcji, wiosną 1876 r. odegrał jakąś niezby t chlubną rolę w rozruchach w Salonikach, gdzie muzułmańska tłuszcza zamordowała francuskiego i niemieckiego konsula. Wy darzenia te odbiły się szerokim echem w Europie i pozostawiły trwałe następstwa polity czne. Pogłębiły one rodzącą się niechęć społeczeństw i rządów europejskich mocarstw do Imperium Osmańskiego — niedawnego sojusznika w wojnie kry mskiej. Nie umilkły jeszcze echa mordów dokonany ch przez muzułmańskie pospolite ruszenie na cy wilnej, chrześcijańskiej ludności Bośni i Hercegowiny podczas zwalczania ostatniego powstania. Wy soka Porta zdawała sobie sprawę z powagi sy tuacji. 7 maja 1876 r. przy by ła do Salonik osmańska flota w celu przy wrócenia porządku. Dziadek Atatürka wolał uniknąć spotkania z przedstawicielami władzy. Wy miar sprawiedliwości Porty szczodrze wy mierzał kary śmierci. Ahmed uciekł w góry Macedonii. Ty m samy m nie ty lko uratował głowę, ale także zy skał przy domek — firari w języ ku osmańskim znaczy : uciekinier. Zmarł na wolności po siedmiu latach spędzony ch w ukry ciu. Brat Ahmeda Firariego, Mehmed, by ł hafy zem, czy li człowiekiem, który potrafi recy tować Koran na pamięć, a zarazem nauczy cielem w jakiejś podrzędnej szkółce koranicznej w jednej z dzielnic Salonik. Oczy wiście uczy ł tego, czego w owy m czasie w takich szkółkach nauczano, czy li czy tania i interpretacji Koranu. Z powodu ognistego koloru brody nazy wano go Ky rmy zy Hafy z, Czerwony m Hafy zem. Z reguły właśnie spośród hafy zów rekrutowała się najbardziej reakcy jna część osmańskiego społeczeństwa. Można przy puszczać, że dziadek i stry j Mustafy Kemala ze strony ojca nie by li zwolennikami reform. Jeśli tak, to nie wdał się w nich jego ojciec Ali Ry za, podrzędny urzędnik osmański, pracujący w różny ch miejscowościach zachodniej Tracji i Macedonii. Początkowo w bibliotece jakiejś muzułmańskiej fundacji religijnej, później jako urzędnik celny na granicy greckoosmańskiej w miejscowości Papazköpr. Osada ta znajdowała się wprawdzie na stokach świętej góry Olimp, ale by ła „bezludną głuszą”. Znajdował się tam jedy nie posterunek straży granicznej, która miała wy łapy wać grasujący ch po okolicy rozbójników i przemy tników greckich. Zajęcie nie ty lko mało ciekawe, ale też i marnie płatne. Ali Ry za by ł człowiekiem niezby t majętny m i zapewne dlatego późno założy ł rodzinę. Aby otrzy mać dziewczy nę na żonę, musiał uiścić za nią tzw. baszły k. Niewiele brakowało, a nie poślubiłby przy szłej żony Zübejdy. Po prostu nie stać go by ło na zapłacenie za nią baszły ku. Doszło do małżeństwa ty lko na skutek interwencji brata dziewczy ny Hüsejina, który ujął się za niezby t zamożny m kandy datem na małżonka. Żona Ali Ry zy, Zübejde, by ła młodą (o 20 lat młodszą od męża) i jak wszy scy zgodnie podkreślają, bardzo piękną kobietą. Jeden z biografów Atatürka, angielski lord Kinross nakreślił taki jej obraz: Zübejda by ła blondy nką podobną do Słowianek zza bułgarskiej granicy, z piękną białą skórą i bły szczący mi oczami o głębokim, lecz czy sty m błękicie. Wtóruje mu inny biograf, Turek Şevket Surey y a Ay demir, chociaż co do odcienia koloru jej oczu panowie nie są zgodni: By ła piękną blondy nką o kasztanowy m odcieniu, miała białą, z lekka różową skórę, ży wą twarz, średni wzrost, delikatne i pełne ży cia ciało. Ale przede wszy stkim przy ciągały jej
oczy. Trochę iry tujące, trochę zmrużone, z lekka zezujące, niebieskawe oczy. Wiadomo więc, po kim Mustafa Kemal odziedziczy ł eksponowany przez portrecistów szczegół urody. Rodzina Zübejde pochodziła z okolic dzisiejszej Edessy. Tutaj właśnie — po zagarnięciu ty ch ziem przez Osmańczy ków — osiedlano koczujące w sercu Anatolii plemiona Turkmenów. To skłania biografów Atatürka do przy puszczenia, że w jego ży łach pły nie krew anatolijskich koczowników. Skąd więc wśród potomków turkmeńskich plemion blondy nka o niebieskich oczach? O jakiejś brance lub dobrowolny m poturczeńcu z północy nikt nie wspomina. O ojcu Zübejde, Sofuzade Fejzullahu wiadomo ty lko, że jako właściciel ziemski prowadził jakieś interesy handlowe w miasteczku Langaza (dziś Langadas w Grecji). Nazy wano go agą, co pozwala sądzić, iż by ł uważany za bogatego ziemianina. Nie jest znana data zawarcia małżeństwa przez Zübejde. Wy szła za mąż jako kilkunastoletnia dziewczy na. By ć może nie miała jeszcze ukończonego piętnastego roku ży cia. Początkowo małżeństwo musiało stanowić dla niej koszmar, jako że zamieszkiwali oni w pry mity wny ch warunkach na pustkowiu posterunku celnego w Papazköpr. Brakowało tu jakiejkolwiek pomocy lekarskiej. Dwoje pierwszy ch dzieci, Fatma i Omer, zmarło w początkowy ch miesiącach ży cia. Czarę gory czy przepełniła śmierć trzeciego dziecka, Ahmeda, który doży ł trzech lat. Ojciec zawinął go w całun i pochował w pły tkiej jamie wy kopanej w piasku rzeki. Następnej nocy mogiłę rozkopały szakale. Ale Zübejde miała zdrowy organizm. W wieku niespełna 20 lat ponownie, po raz czwarty, oczekiwała rozwiązania. Cały m swy m jestestwem pragnęła — to zrozumiałe — zdrowego dziecka, ale też, co w tureckim społeczeństwie jest zjawiskiem raczej rzadkim, nie sy na, lecz córki. Na szczęście poprawiła się sy tuacja ekonomiczna Ali Ry zy. Na okoliczny ch stokach górskich rosło dużo drzew. Całe fortuny wy rastały tu na handlu drewnem, którego brakowało w pobliskiej Macedonii. Ali Ry za porzucił pracę urzędnika celnego i spróbował szczęścia w tej dziedzinie. Początek by ł znakomity. Za uzy skane pieniądze wy budował duży, piętrowy dom w Salonikach przy głównej ulicy miasta. Szczęście jeszcze raz uśmiechnęło się do Ali Ry zy. Poród przebiegł łatwo, a Zübejde zamiast wy marzonej córki urodziła chłopca, zdrowego niebieskookiego blondy nka, z zaróżowioną twarzy czką. Ojciec nadał chłopcu imię Mustafa. Na razie ty lko jedno, na dodatek niezby t ory ginalne, najczęściej chy ba uży wane w owy m czasie. (Drugie imię dodał Mustafie nauczy ciel, ale to nastąpiło kilka lat później). Mimo że urodzenie sy na musiało by ć dla matki ważny m wy darzeniem, Zübejde nie zapamiętała, kiedy to się stało. Metry kalny ch ksiąg w Imperium Osmańskim wtedy nie prowadzono i w rezultacie nieznany jest ani dzień, ani miesiąc urodzenia przy szłego Atatürka. Przy jmuje się, że Mustafa urodził się w 1296 roku hidżry, który rozpoczy nał się 13 marca 1880, a kończy ł 12 marca 1881. W dowodzie osobisty m Atatürk jako datę urodzin wpisany miał jedy nie rok 1880. Niektóre opracowania precy zują tę datę na koniec 1880 roku. Zübejde u schy łku ży cia opowiedziała Enverovi Behnanovi Şapoly o, iż Mustafę urodziła w okresie zimowy ch chłodów. Şapoly o — nie wy jaśniając dokładnie, na jakiej podstawie — przy jmuje za datę jego urodzin 4 sty cznia 1881 roku, a inny biograf Haluk Şehsüvaroğlu — 13 marca tegoż roku. Sam Atatürk próby ustalenia dokładnej daty urodzin uważał za mało istotne. „Czy nie może by ć 19 maja”? — zapy tał. W dniu ty m 1919 roku pasza Mustafa Kemal, lądując w Samsunie, zapoczątkował bowiem zbrojny ruch wy zwalania kraju. I właśnie 19 maja 1881 roku coraz częściej w oficjalny ch rządowy ch publikacjach podawany jest jako dzień narodzin Atatürka. Pierwsze wspomnienia Mustafy związane są ze szkołą. Ali Ry za by ł człowiekiem
o liberalny ch poglądach, raczej niechętny m wobec religii i zwolennikiem zachodnich idei. Chciał wy słać sy na do szkoły, w której uczono by nowoczesnej wiedzy, a nie ty lko Koranu. Matka — jak większość kobiet tamtej epoki — nie miała żadnego wy kształcenia, a przy ty m by ła religijną muzułmanką i marzy ła o karierze hafy za lub muzułmańskiego hodży dla swego sy na. Chciała wy słać Mustafę do szkółki koranicznej, usy tuowanej w sąsiedztwie najbliższego meczetu. Między matką a ojcem doszło wtedy do kłótni. Zübejde nie ustąpiła i postawiła na swoim. Dla Zübejde rozpoczęcie nauki sy na to bardzo ważne wy darzenie. W pierwszy m dniu wy stroiła go w białe ubranko i przepasała złotą wstęgą, którą owinęła także jego głowę na kształt turbanu. Do ręki włoży ła mu imitację złotej gałązki. Nauczy ciel szkółki wraz ze swy mi uczniami czekał przed ozdobiony mi zielony mi gałązkami drzwiami ich domu. Gdy pojawił się nowy uczeń, odprawiono modlitwę, następnie Mustafa skłonił się przed rodzicami oraz przed hodżą i ucałował wszy stkich w rękę. Wy gląda na to, że Zübejde upierała się przy szkółce koranicznej, ponieważ chciała uczestniczy ć w uroczy stości wprowadzenia do niej sy na. Pół roku później Ali Ry za bez jakichkolwiek protestów żony zabrał Mustafę z tej szkółki i zaprowadził do nowo otwartej, świeckiej szkoły elementarnej (ilk okulu) prowadzonej przez pana Szemsiego, czy li efendiego Szemsi. By ł on szanowany m człowiekiem, toteż do jego imienia każdorazowo dodawano ty tuł „efendi” — pan, pisany zarówno w osmańskim, jak i dzisiejszy m tureckim bezpośrednio po imieniu i dużą literą. Tak więc od najmłodszy ch lat Mustafa wzrastał w kręgu dwóch różny ch koncepcji ży cia. Przeszłości reprezentowanej przez matkę i przy szłości, którą zapowiadała postawa ojca. Niedługo trwało szczęście Ali Ry zy, nastały bowiem bardzo ciężkie czasy dla handlarzy drewnem. Po początkowy ch sukcesach zaczęły się problemy. Fakty czny mi władcami leśny ch przestrzeni stali się różni uciekinierzy i zorganizowane bandy zbójeckie. Domagali się od Ali Ry zy okupów i grozili, że spalą jego składy. Ali Ry za udał się do paszy miejscowego wilajetu z prośbą o ochronę przed rozbójnikami. Przedstawiciel władzy wy słuchał go i rzekł: „Najlepiej będzie, jak porzucisz tę robotę z drewnem”. Ali Ry za nie miał innego wy jścia. Nastąpił moment zwrotny w ży ciu ojca Mustafy. Prawdopodobnie na niefortunny m finale handlu drewnem stracił on swoje oszczędności. Bez powodzenia chwy tał się handlu solą. Zaczął też poszukiwać jakiejś urzędniczej posady, ale bez efektu. By ło coraz gorzej. Zaczął tracić grunt pod nogami. Wy ży wić musiał, oprócz Mustafy, jeszcze dwie córki, Makbule i Nadżije. Szukał zapomnienia w alkoholu. Zmarł po trzech latach zgry zoty, prawdopodobnie w wieku 47 lat. Mustafa miał wtedy zaledwie 7 lat. Nadżije zmarła prawdopodobnie jeszcze przed ojcem. Zübejde musiała jakoś wy ży wić pozostałą przy ży ciu dwójkę. Na szczęście ży czliwy jej brat Hüsejin miał w pobliżu Langazy własne gospodarstwo. Nie odmówił jej gościny. Mustafa po zaliczeniu drugiej klasy musiał pożegnać się ze szkołą. Ale podobało mu się ży cie na wsi. Biegał po polach i rozwijał się fizy cznie. W ramach nowy ch obowiązków pilnowania upraw wy siady wał wraz z siostrą Makbule wśród pól bobowy ch i polował na kruki. Obserwował zachowanie zwierząt domowy ch, uczy ł się jeździć konno. Wuj okazał się „dzielny m i odważny m człowiekiem”. Swego siostrzeńca uczy ł władać bronią. Matka zdawała sobie jednak sprawę, że sy n powinien uczy ć się dalej. Nie mając innego wy boru, postanowiła wy słać go do swej siostry w Salonikach, aby po dwóch latach wiejskiego ży cia mógł wrócić do szkoły. Już wtedy w Mustafie zrodziła się miłość do munduru. Sam pisał o ty m w bardzo oszczędny ch w słowa wspomnieniach: Naszy m sąsiadem by ł major bej Kadri. Jego sy n Ahmed uczęszczał do szkoły
wojskowej. Nosił szkolny mundur wojskowy. Gdy go w nim zobaczy łem, zapragnąłem takiego mundurka. Na ulicy widy wałem oficerów. Zrozumiałem, iż, aby dojść do ich stopni, muszę wstąpić do liceum wojskowego. Kiedy matka przy by ła do Salonik, powiedziałem jej, że chcę się uczy ć w szkole wojskowej. Matka bała się wojska i gwałtownie sprzeciwiła się temu. Jednak gdy nadszedł czas, nic jej nie mówiąc, zdałem egzamin i postawiłem matkę wobec faktu dokonanego. By ł to rok 1893. Decy zja zaważy ła na cały m ży ciu przy szłego Kemala Atatürka.
JANCZAROWIE I REFORMATORZY
T
o, że Mustafa, sy n Ali Ry zy i Zübejde, stał się Kemalem Atatürkiem, by ło głównie wy nikiem osmańskiego dziedzictwa nagromadzonego przez wieki. Budowali je przede wszy stkim kolejni pady szachowie, zwani także sułtanami. Warto pamiętać, że ty tuł pady szacha przy sługiwał władcy, czy li TYLKO panującemu sułtanowi, natomiast sułtanami by li ty tułowani WSZYSCY członkowie jego rodziny, także kobiety (sułtanki), ży jące w murach osmańskich haremów, ich matki i żony. W tworzeniu tego dziedzictwa mieli swój udział także wielcy wezy rowie, wielcy muftowie, zastępy uczony ch ulemów, armia, a przede wszy stkim oddziały groźny ch janczarów i w końcu niezliczone rzesze poddany ch, głównie wierny ch, czy li muzułmanów, oraz niewierny ch — giaurów. Dla Europejczy ków to świat barwny, często okrutny i pełen sensacy jny ch wątków. Przy końcu XVIII wieku zaczął on podlegać procesowi przemian, którego ostatni etap stanowiła działalność Kemala Atatürka. Dlatego przerwę na chwilę opowieść o niebieskookim blondy nku z Salonik, aby wskrzesić nieistniejący już świat. Zacznę od armii. Najważniejszą rolę odgry wali w niej przez wieki janczarowie (piechota) i sipahowie (konnica). Jednostki te tworzy ły ekskluzy wne korporacje, w który ch obowiązy wał ongiś etos religijno-ry cerski. Janczarowie bardzo szy bko zrozumieli, jaką stanowią siłę. Po śmierci panującego w latach 1451−1481 pady szacha Mehmeda II Fatiha (Zdoby wcy ) nastąpił konflikt dy nasty czny. Wielki wezy r zamierzał osadzić na tronie młodszego sy na Fatiha, Dżema. Przeszkodzili mu właśnie janczarowie, którzy obwołali pady szachem jego starszego brata, Bajazy da II (1481−1512). Wielki wezy r za wierność Dżemowi zapłacił głową. Niefortunny pretendent próbował jeszcze walczy ć o swój tron, ale pokonany zbiegł na wy spę Rodos. Później przez wiele lat (zmarł w 1495) błąkał się po europejskich stolicach, stanowiąc obiekt rozmaity ch targów i propozy cji dy plomaty czny ch. Świadomość powszechnej demoralizacji janczarów miał już Osman II (1618−1622). Zamierzał przeprowadzić reorganizację formacji w celu wdrożenia większej karności. Pogłoski o ty ch zamierzeniach dotarły do szeregów janczarskich. Kiedy władca postanowił udać się do Mekki na pielgrzy mkę, janczarzy uznali, że jest ona ty lko pretekstem, aby zebrać przeciwko nim większe siły wojskowe w Anatolii i Egipcie. Janczarzy podburzeni przez matkę małoletniego Mustafy I — odsuniętego w 1618 r. od tronu z powodu choroby umy słowej — opanowali pałac sułtański, udusili Osmana II i władcą obwołali powtórnie Mustafę (1622). Ponieważ nadal chorował, po roku panowania ci sami janczarzy jego z kolei zrzucili z tronu, wnosząc nań 10letniego Murada IV (1623−1640). Od tamtego czasu janczarowie nie raz będą ingerować bezpośrednio nawet w sprawy sułtańskiej sukcesji. U schy łku XVIII wieku zdemoralizowane i buntujące się formacje strzegły już jedy nie własny ch przy wilejów. Zacięcie broniąc swej władzy, stanowili przeszkodę na drodze postępu.
Do janczarskiego wątku jeszcze powrócę po krótkim szkicu na temat dziejów Imperium Osmańskiego, czy li history cznej scenerii opisy wany ch wy darzeń. Turkijscy koczownicy podbili wcześniej stojące na wy sokim poziomie cy wilizacy jnego rozwoju imperia Persów i Arabów. By li otwarci na wartości reprezentowane przez kultury podbity ch narodów. Także języ k. Perski stał się języ kiem urzędowy m zdoby wców, arabski zaś — języ kiem liturgiczny m. W rezultacie najeźdźcy w ciągu kilku stuleci zatracili nie ty lko cechy dawny ch koczowniczy ch plemion turkijskich, ale także swój języ k, który wchłaniał słownictwo podbity ch Arabów i Persów. Po kilku wiekach liczbę zapoży czeń w języ ku elity osmańskiej oceniano na 90 procent uży wanego słownictwa. Potomkowie wojowników Osmana zapomnieli, że kiedy ś by li koczownikami i nazy wali się Osmanlylar (Osmańczy kami), tak samo jak liczni Słowianie, Ży dzi, Grecy czy potomkowie czasami niewiadomego pochodzenia niewolników. Podstawę Imperium Osmańskiego stanowił islam i ciągłość dy nastii osmańskiej. Pochodzenie by ło w zasadzie nieistotne. Niewolnik, który przy jął islam, często miał szansę na zrobienie większej kariery (jeśli znalazł wpły wowy ch protektorów), niż potomek turkijskich najeźdźców. Wielu konwerty tów wy korzy stało swoją szansę. Dochodzili do bardzo wy sokich stanowisk, ofiarując swoje zdolności nowej, ekspansy wnej ojczy źnie. Osmania by ła wprawdzie także ojczy zną potomków dawny ch turkijskich plemion, lecz nie stanowili oni elity władzy. Łatwiejszy dostęp do niej mieli Osmańczy cy „pochodzenia greckiego, bułgarskiego, serbskiego, ormiańskiego, ży dowskiego. Urzędnikami osmańskimi stawali się Niemcy, Włosi, Francuzi, Rosjanie, Polacy, niektórzy schwy tani w walce, inni z własnej woli. Bez względu na swoje pochodzenie wszy scy by li dumni ze swej nowej tożsamości”. Metin Kunt, autor cy towanej opinii — wy kładowca Fundacji Newtona na Uniwersy tecie Cambrigde — dodaje, że w szeregach osmańskiej elity zdarzali się także potomkowie turkijskich zdoby wców, lecz „niewielu z nich mogło liczy ć na dotarcie do najwy ższy ch rang urzędniczy ch”. Czy to dziwne? Nie. Imperium Osmańskie by ło w intencji jego władców cesarstwem konty nuujący m trady cje Bizancjum. Zdoby wcy odrzucili ty lko religię, ale ty m chrześcijanom, którzy dobrowolnie się poddawali, pozostawili świąty nie i swobodę kulty wowania swej religii. Patriarchat greckiego Kościoła prawosławnego do dziś ma siedzibę w dawny m Konstanty nopolu, czy li w Stambule. Islam jest religią o charakterze misy jny m. Każdy wy znawca ma obowiązek nawracania niewierny ch, czy li giaurów, na prawowitą wiarę. Jeśli trzeba, to siłą. Świat dzielił się, według muzułmanów, na „dom pokoju”, czy li kraje należące do wierny ch, oraz na „dom wojny ” — tery toria zamieszkałe przez giaurów, które wierni winni zdoby wać dla islamu. Wojna to nie ty lko cel, ale również główny motor rozwoju. Dostarczała łupów i niewolników. W funkcjonowaniu Imperium Osmańskiego ważną rolę odgry wała także branka — pojmowanie do niewoli ludności cy wilnej, także kobiet i dzieci. Dorośli, podobnie jak jeńcy wojenni, trafiali najczęściej na bazary. Dzieci poddawano specjalnej edukacji. Z nich właśnie rekrutowały się najbardziej bitne oddziały osmańskiej armii regularnej — piechota zwana nowy m wojskiem, czy li jeni czeri, co po polsku przy jęło się jako janczarowie bądź też regularna konnica sipahi. Zdoby te w brance dzieci stanowiły także nary bek elitarnego korpusu paziów, z którego rekrutowała się następnie elita rządząca. Lecz nie korpus elitarny, ale właśnie janczarzy odegrali bardzo ważną rolę w dziejach Imperium Osmańskiego. By ł to nie ty lko regularny, zawodowy korpus wojskowy, ale i rodzaj bractwa religijnego, silnie powiązanego z bractwem „bektaszi”. Przestrzegali oni celibatu, nie mogli zajmować się handlem, mieli stronić od uciech cielesny ch, trunków oraz kawy. Sprzy jało to utrzy maniu dy scy pliny i gotowości bojowej. Początkowo janczarowie by li podstawą organizacji militarnej i polity cznej państwa osmańskiego. Głównie im kolejni pady szachowie zawdzięczają swoje podboje.
W okresie największej potęgi Imperium Osmańskiego do „pady szacha islamu” należały olbrzy mie przestrzenie znajdujące się na trzech konty nentach. W Europie tereny dzisiejszej Grecji, Bułgarii, Albanii, Rumunii, większa część dawnej Jugosławii i Węgier, część Królestwa Polskiego (Podole i część Ukrainy w latach 1672−1699) oraz zamieszkałe przez muzułmańskich Tatarów ziemie wokół Morza Czarnego. Ponadto cały Kaukaz, kraje arabskie na Bliskim Wschodzie, arabska część Afry ki oraz enklawy w Azerbejdżanie, w Indiach i w zachodniej Persji. Wojska osmańskie podeszły pod mury Lwowa i dwukrotnie oblegały Wiedeń. Lecz w sąsiedztwie Imperium Osmańskiego wy rastać zaczęły również konkurency jne potęgi. Najgroźniejsza stawała się Rosja, której władcy kierowali się także misy jny m przesłaniem. Dla każdego rosy jskiego cara, równocześnie przecież głowy rosy jskiego Kościoła prawosławnego, opanowanie Carogrodu — jak przez Słowian nazy wany by ł Konstanty nopol — uprawomocniłoby ich samozwańcze dążenia do roztoczenia „opieki” nad cały m chrześcijaństwem obrządku greckiego. Czuli się spadkobiercami prawosławny ch cesarzy bizanty jskich. Swe prawa do Konstanty nopola uzasadniali więzami wy nikający mi z małżeństwa Iwana III z Zoe, siostrzenicą ostatniego cesarza bizanty jskiego — Konstanty na XI. Misy jna rola Imperium Osmańskiego stała się jedną z przy czy n jego upadku. Sukcesy militarne nie sprzy jały reformom i poszukiwaniu nowy ch rozwiązań. Zamiast rozwijać gospodarkę i kraj, Osmanowie prowadzili wojny, łatwy m sposobem pomnażając dobra biorący ch w niej udział wojowników. Pierwsze oznaki zastoju wewnętrznego Porty dostrzegane są w I połowie XVII stulecia, a wiek następny to już wy raźny schy łek Imperium. Groźne niegdy ś wojska pady szacha przegry wają kolejne wojny z coraz potężniejszą Rosją. Kurczą się jego posiadłości w Europie. Przy końcu XVIII wieku Imperium Osmańskie by ło już przy słowiowy m kolosem na gliniany ch nogach. W rządowy ch gabinetach Europy zaczęły się rodzić koncepcje rady kalnego rozwiązania tzw. sprawy wschodniej przez rozbiór ziem należący ch do Imperium. Carowie coraz śmielej snuli plany zawładnięcia Carogrodem i odzy skania zamienionej na meczet najwspanialszej świąty ni prawosławia — Hagia Sophii, kościoła Mądrości Bożej. Lecz na drodze realizacji postulowanego rozbioru stanęła pewna „przeszkoda”. Rozbiór taki na pewno wzmocniłby Rosję i Austrię, który m przy padły by części posiadłości w Europie. Prusy nie zy skały by nic. Przebiegłą i konsekwentną dy plomacją król Prus Fry dery k II skierował uwagę ty ch państw na drugiego „chorego człowieka Europy ”. W rezultacie zamiast rozbioru Porty nastąpił pierwszy rozbiór Rzeczy pospolitej. Zniknięcie Polski z mapy Europy, a przede wszy stkim wzrost potęgi groźny ch sąsiadów boleśnie odczuła Porta. Nowej wy mowy nabierała miażdżąca przewaga przeciwnika i wy raźne braki techniczne armii osmańskiej podczas wojny z Rosją (1787−1792). Stawało się coraz bardziej oczy wiste, że Imperium Osmańskie skazane jest na ten sam los co Polska. Coraz fatalniej wy glądała sy tuacja wewnętrzna kraju. Administracja oparta na wojenny ch lennach i ściągany ch przez nie czy nszach skorumpowała się całkowicie. Szerzy ły się naduży cia, co z kolei powodowało przeróżne bunty lokalny ch paszów i dążenia separaty sty czne miejscowy ch rządców. Na wsi chłop zależny od feudalny ch panów nie by ł zainteresowany zwiększaniem zbiorów, gdy ż i tak większość plonów zabierał poborca. W miastach sy stem cechów uniemożliwiał postęp produkcji i dopły w nowy ch idei oraz rozwiązań. Rozwój gospodarki osmańskiej hamowała także słabość bazy technicznej, wy nikająca z niskiego stanu oświaty i kultury, które przeważnie pozostawały w rękach reakcy jny ch ulemów. Słabość i zacofanie Imperium Osmańskiego kontrastowały ze stale potężniejącą Europą nie ty lko polity cznie, ale w najszerszy m sensie cy wilizacy jnie. Wy ższość Europy przejawiać się zaczęła w dziedzinie militarnej, technicznej, w poziomie nauk ścisły ch i w rozwoju przemy słu. Już na początku XIX wieku dla my ślący ch poddany ch pady szacha by ło oczy wiste, że jeśli Imperium
Osmańskie ma przetrwać, trzeba państwo i społeczeństwo koniecznie, przy najmniej w pewny m stopniu, dopasować do europejskich wzorów. Imperium Osmańskie nadal nie by ło bowiem państwem w znaczeniu europejskim, ale raczej — jak za czasów Osmana — wspólnotą wy znawców islamu, który ch jednoczy ła dziejowa misja — nakaz krzewienia swojej wiary oraz ciągłość dy nastii Osmanów. Pady szach to władca absolutny, feudalny despota i najwy ższy sędzia. Należała do niego nie ty lko władza wy konawcza, ale także wy dawanie praw i ich komentowanie. Dodatkowo sprawował religijne zwierzchnictwo nad wierny mi jako kalif. Wszy scy współpracownicy oraz tzw. Dy wan mieli ty lko głos doradczy. Decy zja w każdej sprawie należała do pady szacha. Teorety cznie władzę pady szacha ograniczało prawo religijne — szariat, bazujące na interpretacji Koranu. Według niego pady szach miał by ć stróżem praw ustalony ch przez Allaha na ziemi. Wspierać go miał wielki mufty. Prakty cznie władca niejednokrotnie stawał się marionetką w ręku janczarsko-ulemowskiej kamary li. Za wszelkie próby ograniczenia jej wpły wów zapłacić mógł głową. Wschodnie Cesarstwo Rzy mskie upadło wprawdzie w 1453 r., ale pewne, przy swojone przez Imperium Osmańskie jego formy przetrwały aż do detronizacji ostatniego pady szacha. Mehmed II Fatih, zdoby wszy stolicę ostatniego Paleologa, z pady szachawojownika przeistoczy ł się w pady szacha-imperatora. Przy jęty przez zdoby wców „bizanty ński” sty l sprawowania władzy będzie kształtował nowe państwo na modłę dawnego Imperium. Sty l ten właśnie urabiał najeźdźców na modłę zwy ciężony ch, sącząc w ich zdrowy organizm truciznę wy rafinowanej, dekadenckiej cy wilizacji. Cztery wieki później „chory człowiek Europy ” umierał na zarazę również odziedziczoną po Bizancjum. Interesujące jest przy jrzenie się osobowościom osmańskich władców. Pierwszy ch dziesięciu — od Osmana do Sulejmana Wspaniałego — cechuje inteligencja, są to jednostki uzdolnione i prężne. Po nich następują intelektualne miernoty, osoby niekompetentne, często zdegenerowane. Oczy wiście to nie przy padek, ty lko wy nik sy stemu wy chowawczego i doboru, który sprawiał, iż nie mógł pojawić się zdolny i energiczny władca. Działały mechanizmy selekcji negaty wnej. To samo widać przy obsadzaniu wszy stkich stanowisk w kraju. W rezultacie obniżała się sprawność osmańskiej administracji, kwitła pry wata, nie liczy ł się w ogóle interes społeczny, wzrastała biurokracja. Choroby te uleczy ć mogły jedy nie reformy. Początkowo wy magała ich głównie sy tuacja wewnętrzna Imperium Osmańskiego. Później nacisk na unowocześnienie kraju wy pły wał również ze strony zachodnich rządów. Wzmocnieniem pozy cji Imperium Osmańskiego zainteresowane by ły Francja i Anglia, jako że kraj ten stanowił jedy ną przeciwwagę dla imperialnej polity ki Rosji, dążącej do opanowania Carogrodu. O reformach my ślano już w XVIII wieku. Rozumiejący ich potrzebę Selim III (1789−1807) podjął się modernizacji wojska. Przede wszy stkim przy stąpiono do tworzenia nowej formacji regularnej armii, opartej na europejskich wzorach, musztrze i regulaminie. Także na wzór europejski zorganizowano flotę. W 1792 stworzono sekcję arty lery jską w założonej jeszcze w roku 1770 szkole inży nierów morskich, następnie w r. 1795 — szkołę wojskowo-inży niery jną. Podejmowano też kroki prakty czne, zreorganizowano arty lerię i przy stąpiono do przebudowy umocnień w cieśninach chroniący ch dostępu do Konstanty nopola i przejścia do Morza Czarnego. Na linii obrony Dunaju założono magazy ny wojskowe. Przy ty ch wszy stkich pracach zatrudniono także instruktorów i specjalistów zagraniczny ch, głównie z Francji. Znaleźli się wśród nich i Polacy, jak na przy kład nieznany z imienia Łazowski. Z polecenia Selima III przetłumaczono na języ k osmański wiele prac, zarówno z dziedziny strategii, takty ki czy techniki wojskowej, jak i organizacji państwa (np. polską Konsty tucję 3 Maja). W żadny m kraju, w żadny m ustroju nie przeprowadza się łatwo reform, które ograniczają
interesy wpły wowy ch grup ludności. Do pierwszej próby sił z przeciwnikami reform doszło już w 1805 r., kiedy pady szach — naglony potrzebą werbunku do nowy ch oddziałów — zarządził ogólny pobór, zamiast stosować doty chczas istniejący dobrowolny zaciąg. Doprowadziło to do wy buchu tlącej się od dawna niechęci janczarów i ulemów do nowy ch zarządzeń. Do starć z oddziałami janczarów dochodziło już w poprzednich latach. Teraz podnieśli oni otwarty bunt w Rumelii. Rozbili wy słane przeciwko nim oddziały nowej formacji z Anatolii. Wy wołany kry zy s wy korzy stali zwolennicy reakcji i wy musili zawieszenie reform. Selim III łudząc się, że uniknie ogólnej rewolty, zwolnił swy ch reformatorskich doradców, odesłał oddziały nowej formacji do Anatolii i powierzy ł funkcję wielkiego wezy ra dowódcy janczarów. Ta kapitulacja odwlekła klęskę, ale nie odwróciła. W maju 1807 r. oddziały tzw. jamaków (pomocniczy ch poborowy ch) zbuntowały się przeciwko rozkazowi noszenia mundurów w sty lu europejskim. Przy wódca buntowników Kabakczioğlu Mustafa szy bko uzy skał potężne poparcie wy sokich sfer. Wraz ze swy mi stronnikami pomaszerował do stolicy, założy ł główną kwaterę na Hipodromie (At Mey dani) i wszedł w bliski kontakt z kajmakanem wielkiego wezy ra oraz z wielkim mufty m. Zaopatrzony w listę główny ch zwolenników reformy, wraz z buntownikami oraz z rozwścieczony m tłumem rozpoczął krwawą zemstę. Wielu zabito w ich własny ch domach, inny ch zaciągnięto na Hipodrom i tam zgładzono. Selim III próbował ratować swój tron całkowity m wy cofaniem się z reform, ale jego dekret o rozwiązaniu nowy ch formacji przy szedł zby t późno. Dnia 29 maja 1807 r. po burzliwy m zgromadzeniu na Hipodromie deputacja oficerów janczarów udała się do wielkiego muftego z zapy taniem: Czy sułtan, który przez swe poczy nania i zarządzenia działał przeciwko zasadom religijny m uświęcony m przez Koran, może dalej panować? Mufty w interesie religii muzułmańskiej i domu Osmanów zatwierdził pozbawienie Selima III władzy, a nowy m sułtanem proklamowano jego kuzy na Mustafę. Wzorowane na Europie siły zbrojne zostały naty chmiast rozwiązane, a przy wódcę buntowników mianowano dowódcą forty fikacji nad Bosforem. Triumf reakcji nie wy trzebił jednak zasianego ziarna reform. Pogrom przeży ł jeden ze zwolenników przemian, pasza Bajrakdar Mustafa. W 1805 roku brał on wprawdzie udział w rewolcie janczarów przeciwko europeizacji armii, ale niedługo potem opuścił szeregi anty reformatorskie. Po majowej rebelii 1807 roku przeby wał w Ruszczuku (dziś Russe w Bułgarii), pozostając poza zasięgiem zemsty motłochu. Nie cofnął poparcia dla reform i jego bezpieczna kwatera stała się miejscem zborny m wszy stkich przeciwników reakcji. W lecie 1808 r. Bajrakdar Mustafa podjął ofensy wę. Wielki wezy r, pasza Czelebi Mustafa, właściwie pozbawiony władzy przez janczarską reakcję, stał wciąż w Adrianopolu (dziś Edirne) z armią rumelijską. Pasza Bajrakdar Mustafa ze swy mi sprzy mierzeńcami przeniósł się więc z Ruszczuku do Adrianopola i połączy ł z siłami wielkiego wezy ra. Razem ruszy li na Konstanty nopol i zdoby li kontrolę nad miastem. Pady szach Mustafa IV przezornie rozkazał zgładzić swego poprzednika, zwolennika reform, Selima III (ten sam los spotkałby również i Mahmuda, sy na Selima, gdy by nie zdołał uciec na dach pałacu sułtańskiego, skąd ściągnęli go buntownicy ). Rewolta obaliła Mustafę IV i ogłosiła sułtanem jego brata jako Mahmuda II (1808−1839). Wielkim wezy rem został pasza Bajrakdar Mustafa. Pozostał wierny programowi reform. Przede wszy stkim przy wrócił oddziały nizam-i, ale pod nową nazwą. Wy dał pewne reformatorskie edy kty i zwołał wielkie zgromadzenie wy sokich urzędników, gubernatorów, paszów
i inny ch przedstawicieli armii z całego Imperium. Zwołane przez wielkiego wezy ra gremium udzieliło mu poparcia dla programu reformy korpusu janczarów. Bajrakdar Mustafa nie zdołał jednak zrealizować planów, zaś zagrożeni janczarowie po raz kolejny dowiedli, że nie zamierzają zrezy gnować z przy wilejów. Bajrakdar Mustafa zginął w płonący ch ruinach swojej rezy dencji, w który ch na prawie dwadzieścia lat pogrzebane zostały wszelkie projekty reorganizacji janczarów.
Młody bej Mustafa Kemal. Jeszcze w obowiązujący m osmańskim fezie
Ży ły one jednak w umy śle panującego, wy niesionego przez Bajrakdara Mustafę, władcy. Czekał ty lko na stosowną chwilę. Oblężenie twierdzy Missolonghi przez greckich powstańców w 1826 r. zachęciło Mahmuda II do ponownej realizacji najbardziej ry zy kownego projektu poprzedników w dziele reformy — stworzenia armii nowego ty pu, wy szkolonej i wy ekwipowanej po europejsku. Dekretem z 28 maja 1826 r. powołano nowy korpus. Janczarowie jako formacja wojskowa mieli nadal istnieć, ale każdy batalion stacjonujący w stolicy powinien dostarczy ć 150 ludzi do nowej formacji. Chociaż by ła ona w rzeczy wistości przy wróceniem do ży cia oddziałów nizam-i Selima III, ostrożny pady szach w swy m rozkazie unikał wszelkich wzmianek o reformach i reformatorach. Przeciwnie, przedstawiał nowe siły zbrojne jako odbudowę wojskowego porządku Sulejmana Wspaniałego. Pady szach podkreślił nawet, iż nowe siły zbrojne nie będą szkolone przez instruktorów chrześcijańskich ani cudzoziemskich, lecz wy łącznie przez oficerów muzułmańskich. Jednakże janczarzy nie dali się przekonać. 15 czerwca — 9 dni po formalny m utworzeniu nowego korpusu — pięć batalionów, przewracając kotły do zupy, co by ło trady cy jny m wy razem buntu, zgromadziło się na At Mey danie, gdzie wkrótce ściągnął rozwścieczony tłum, szukający okazji do powtórzenia masakry z 1807 r. Pady szach — prawdopodobnie przewidując taką reakcję — poczy nił kroki, aby na zawsze uwolnić się od problemu przy tłaczającego Imperium Osmańskie. Miał poparcie większości ludności niechętnej janczarom. Jego dowódca wojskowy, Kara Hüsejin, przy by ł z wojskiem i działami. Półgodzinny ogień armatni skierowany na zapchany tłumem plac i janczarskie koszary zniweczy ł wielowiekową insty tucję, stanowiącą niegdy ś postrach Europy, później zaś pady szachów i ich poddany ch. Wy dana tego samego dnia proklamacja znosiła korpus janczarów, a w jego miejsce ustanawiała nową armię, zwaną później „asakir-i mansure-i muhammediy e” — zwy cięzcy żołnierze muzułmańscy. Miesiąc później, pod pretekstem wzniecania rewolty, na znak protestu przeciwko zniszczeniu janczarów rozwiązał bractwo derwiszów bektaszijje, od wieków ściśle związane z korpusem janczarów. Zostało one wy jęte spod prawa, zburzono jego klasztory, dokonano publicznej egzekucji trzech przełożony ch, a pozostały ch wy gnano. Masakra janczarów przez reformatorów, określana eufemisty cznie jako „vaka-i hay riy e” (pomy ślne wy darzenie), umożliwiła Mahmudowi II także przeprowadzenie skutecznej kampanii, znoszącej istniejącą do tej pory autonomię prowincji, wy korzy sty waną przez różny ch derebejów („panów dolin”) oraz inny ch prowincjonalny ch dostojników. W rezultacie zniszczone zostały wszy stkie siły ograniczające arbitralną władzę pady szacha. Osmański Piotr Wielki, do którego Mahmud II jest czasami porówny wany — mógł podejmować dalsze próby reorganizacji i europeizacji wojska, administracji i oświaty. Wprowadzono stałe uposażenie dla urzędników, nakazano im także noszenie — w miejsce doty chczasowy ch turbanów — jednolity ch fezów. Powołano pierwsze szkoły wojskowe, medy czną w 1828 r. oraz ogólną — Mektebi Ulumi Harbiy e (1834), do której uczęszczać będzie nasz Mustafa Kemal z Salonik. Za czasów Mahmuda podjęto też pewne działania doty czące higieny, które miały na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się chorób zakaźny ch. Powołano też dy plomaty czny ch przedstawicieli w stolicach europejskich. Jako pierwsi udali się paszowie: Mustafa Reszid do Pary ża, Ali do Wiednia i Fuad do Londy nu. Chy ba nie przy padkiem właśnie ci młodzi wtedy dy plomaci w niedalekiej przy szłości będą realizatorami etapu reform bardzo ważnego dla ocalenia Imperium Osmańskiego. Rozwój dy plomacji spowodował także konieczność nauki języ ków obcy ch. Otwierało się okno na świat.
NIE ZAWSZE SZCZĘŚLIWE
M
ahmud II zmarł w 1839 roku. Do opisany ch już narodzin — zdaniem Ley li Saray wy branego przez samego Allaha prawdziwego sługi Turcji — Kemala Atatürka by ło jeszcze blisko pół wieku. Wy darzenia tego okresu w znaczny m stopniu wpły ną na rozwój osobowości chłopca. Sy n Mahmuda, Abdülmedżid (1839−1861) nie ty lko konty nuował dzieło ojca, ale także zintensy fikował tempo przemian. Z jego imieniem związana jest epoka „tanzimatu”, tj. reformy lub raczej reorganizacji państwa (tanzimat-i hay riy e — szczęśliwe reorganizacje). Reorganizacje te stanowiły efekt dekretów osmańskich, wprowadzający ch zmiany w najróżniejszy ch dziedzinach ży cia państwowego i społecznego. Prawdziwy m inicjatorem programu tanzimatu by ł jednak pasza Mustafa Reszid (1800−1858), wielokrotny minister i wielki wezy r, bezsprzecznie jeden z najwy bitniejszy ch mężów stanu Imperium Osmańskiego w schy łkowy m okresie rozwoju tego państwa. Sy n urzędnika wakufów (fundacji muzułmańskich) został osierocony w wieku zaledwie 10 lat. Uczęszczał do szkoły przy meczecie. Jednak — chy ba szczęśliwie — nie zdoby ł wy ższego wy kształcenia w medresie, jak to by ło w zwy czaju w tamty ch czasach. Opiekował się nim jego powinowaty, pasza Ispartaly Sejjid Ali, który umożliwił mu w młody m wieku wstąpienie do służby rządowej. Mustafa Reszid dzięki swy m zdolnościom szy bko awansował. Początkowo mianowano go na stanowisko amediego — naczelnika kancelarii, do której wpły wała korespondencja z prowincji dla wielkiego wezy ra, następnie został główny m sekretarzem reis efendiego, urzędnika odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne. W 1834 r. Mahmud II mianował Mustafę Reszida ambasadorem we Francji. Do Pary ża zdążał on przez Wiedeń, gdzie odby ł rozmowę z księciem Metternichem. Zaraz po przy by ciu do Francji rozpoczął naukę języ ka francuskiego. W 1839 r., podczas drugiego poby tu w ty m kraju, z królem Ludwikiem Filipem rozmawiał bez pomocy tłumacza. W Pary żu zaprzy jaźnił się ze znakomity m orientalistą Silvestre de Sacy m, który pomagał mu w nauce francuskiego. Poznał też wiele ważny ch osobistości, m.in. ks. Adama Jerzego Czartory skiego. W rezultacie Mustafa Reszid zrozumiał znaczenie współpracy z Polakami. Pady szach-reformator nieposiadającego wy kształcenia dy plomatę cenił do tego stopnia, że mianował go ministrem spraw zagraniczny ch. Nowy władca, Abdülmedżid, także powierzy ł Mustafie Reszidowi prowadzenie spraw między narodowy ch rządu. Zdecy dował się konty nuować dzieło reformatorskie swego ojca, w czy m popierała go matka, Bezm-i Alem, ponoć kobieta niezwy kła, która wy wierała znaczny wpły w na swego sy na. Konieczność rady kalny ch reform wy musiła dodatkowo sy tuacja między narodowa. 24 czerwca 1839 r. wojska zbuntowanego paszy Egiptu, Muhammada Ali zadały miażdżącą klęskę siłom osmańskim w bitwie pod Nizip. Na Imperium Osmańskie patrzy ł cały świat. Nie ulega wątpliwości, że właśnie po to, aby zademonstrować Europie, iż rząd osmański jest zdolny stworzy ć liberalny i nowoczesny sy stem zarządzania państwem tak samo
sprawnie jak rząd paszy Egiptu — wprowadzono w ży cie zredagowany przez Mustafę Reszida manifest z Gülhane, ogłoszony 3 listopada 1839 r. Ten nowoczesny akt prawny proklamował takie zasady, jak: bezpieczeństwo ży cia, honoru i własności poddany ch, zniesienie dzierżawy podatków i ukrócenie naduży ć z ty m związany ch, regularny i uporządkowany zaciąg do wojska, uczciwe i publiczne procesy osób oskarżony ch o przestępstwa i równość wy znawców wszy stkich religii wobec ty ch praw. Ostatnia zasada stanowiła najbardziej rady kalne zerwanie ze starą, muzułmańską trady cją —wręcz podważała muzułmańskie zasady. Prawo i trady cja islamu, polity ka i prakty ka Imperium Osmańskiego zgodnie zalecały tolerancję i opiekę nad niemuzułmańskimi poddany mi państwa oraz gwarantowały im w duży m stopniu samodzielność w wewnętrzny ch sprawach ich wspólnot. Tolerancja ta opierała się jednak na założeniu, że owe wspólnoty by ły izolowane i traktowane jako niższe, przy czy m cechy te wy raźnie podkreślano. Zrzeczenie się tej zasady nierówności i segregacji wy magało od muzułmanina dobrej woli i samozaparcia. Ty m razem reformatorzy nie mieli aż tak zorganizowany ch przeciwników jak osławione formacje janczarów. Nie zakończy ło się więc na jedny m dekrecie. Przede wszy stkim w okresie tanzimatu podjęto próbę reformy administracji państwowej. Na początku zaczęto tworzy ć na wzór europejski odrębne ministerstwa, które pracowały pod kierunkiem wielkiego wezy ra. Oczy wiście, rząd pozostawał nadal w całkowitej zależności od woli pady szacha. Podjęto też ogromne wy siłki w dziedzinie prawodawstwa, w szczególności doty czącego ty ch dziedzin ży cia, który ch muzułmańskie prawo oparte na religijny ch regułach szariatu nie uwzględniało w ogóle albo ty lko pośrednio. Rozpoczęto porządkowanie spraw finansowy ch i budżetowy ch państwa. Ogromne wy siłki przedsięwzięto również w celu zreorganizowania armii. Wprowadzono jednolity podział na jednostki, jednolitą hierarchię i stopnie, cały kraj podzielono na okręgi wojskowe, w który ch stacjonowały odrębne korpusy. Bezpowrotnie skończy ła się era wojen dla łupów i niewolników. Wprowadzono zasadę stałego i regularnego zaopatry wania oficerów i żołnierzy w ży wność, żołd i wy posażenie wojskowe. Troską reformatorów objęto także uzbrojenie armii. Przy jęto do służby setki Europejczy ków, w ty m wielu Polaków, którzy z przy czy n polity czny ch czy też materialny ch zdecy dowali się osiąść w Imperium Osmańskim. Kry ty kowali oni stan osmańskiej armii i stali się naturalny mi sojusznikami stworzenia z niej siły mogącej przeciwstawić się potędze rosy jskiej. Ważne zmiany w okresie tanzimatu nastąpiły także w szkolnictwie osmańskim. Do tego czasu poza szkołami religijny mi (medresami) istniejący mi przy większy ch meczetach oraz szkołami prowadzony mi przez mniejszości narodowe, szkolnictwo w Imperium Osmańskim właściwie nie istniało. Właśnie w pierwszej połowie XIX w. położono podwaliny pod sy stem edukacy jny, zaczy nając od budowy i organizacji w stolicy kilku szkół dla potrzeb wojska. W okresie tanzimatu rozpoczęto również na szeroką skalę prace nad usprawnieniem komunikacji i łączności. Budowano drogi, koleje i linie telefoniczne. Zmiany obejmowały nieomal wszy stkie dziedziny ży cia kraju, jednak w najmniejszy m nawet stopniu nie naruszały one zasad, na który ch opierało się państwo i społeczeństwo osmańskie. W rezultacie większość ustanowiony ch insty tucji stanowiła jakby obce ciała wszczepione do niezby t sprawnego organizmu. Żadna ze zmian nie zapowiadała nawet możliwości podważenia teokracji sułtańskiej. Owocem pośrednim owy ch wy siłków reformatorskich, by ć może najważniejszy m, by ło stworzenie w społeczeństwie osmańskim grupy społecznej związanej z nowy mi insty tucjami i urzędami państwowy mi. Powstający powoli i wbrew wszelkim oporom aparat nowoczesnego państwa wy magał kadr wy kształcony ch odmiennie niż w medresach, na inny m poziomie. Spowodowało to z czasem przepaść między wąską elitą ludzi wy kształcony ch już według nowy ch
reguł i w szkołach o europejskim programie a zdecy dowaną większością społeczeństwa ży jącego nadal w zamknięty m kręgu teokracji muzułmańskiej. Nieliczna początkowo grupa zwolenników reform stała się przy czółkiem, przez który wsączało się do Osmanii nowe my ślenie. Największy wpły w na ży cie umy słowe po 1859 r. wy warł poeta i publicy sta Ibrahim Szinasi (1826−1871), autor pierwszy ch przekładów poety ckich z literatury francuskiej (głównie bajek La Fontaine’a i drobny ch utworów inny ch poetów). Sy n oficera arty lerii otrzy mał początkową edukację od kolegi swego ojca, konwerty ty, Francuza z pochodzenia. Ży ł krótko, pozostawił skromny dorobek literacki i to pod względem arty sty czny m nie najwy bitniejszy ch lotów, ale wy warł wielki wpły w na wszy stkich pisarzy swego czasu. Szinasi, świetny znawca prądów umy słowy ch Europy, zwłaszcza Francji XVIII i XIX w., w każdej dziedzinie wy chwalał wszy stko, co nowe. Cy wilizacja dla Szinasiego stanowiła coś w rodzaju religii, która w przy szłości powinna zwy cięży ć dawne wierzenia i zapewnić ludzkiemu rozumowi panowanie nad światem. Wierzy ł też, że Imperium Osmańskiemu przy padła w ty m ważna rola — pomostu między kulturami Wschodu i Zachodu. Zainteresowania intelektualne Szinasiego by ły różnorodne. Jako poeta uprościł słownictwo i zdoby ł się na kry ty kę trady cy jny ch pojęć, odkry wając ty m samy m niezmierzone możliwości tkwiące w realisty czny m spojrzeniu na świat. Napisał pierwszą sztukę teatralną. Starał się powiązać trady cje ludowego teatru tureckiego z arty sty czny mi środkami wy razu charaktery sty czny mi dla teatru europejskiego. Jako pierwszy z Osmańczy ków założy ł wy dawnictwo, które programowo publikowało książki dla ludu. W redagowany m przez siebie periody ku „Tasvir-i Efkâr” Szinasi pisał, że jego zamiarem jest „nauczy ć lud troski o własne sprawy ”, a jego pismo musi by ć przede wszy stkim „uży teczne”. Wy dawał je bardzo starannie, umiał zainteresować czy telnika, informował o najważniejszy ch aktualnościach polity czny ch i nowościach z różny ch dziedzin wiedzy, nie wy łączając nauk ścisły ch. Sam tłumaczy ł większość arty kułów z języ ków obcy ch, wy rażając my śli jasno i czy telnie. Głosił potrzebę reformy języ ka. Szinasi by ł poetą, języ koznawcą, gramaty kiem i ety mologiem, publicy stą i populary zatorem wiedzy ; pracował też nad słownikiem ety mologiczny m języ ków tureckich, lecz śmierć przerwała jego dzieło. Od Szinasiego zaczy na się nowoczesna proza turecka i kry ty ka literacka. „Dwa pokolenia poetów, nowelistów, powieściopisarzy, publicy stów i lingwistów uważały go za swego ideowego i arty sty cznego przewodnika” — stwierdzono w wy danej w Polsce Historii literatury tureckiej. Rok 1871 przy niósł poważny zwrot w sy tuacji Imperium Osmańskiego i to w wielu dziedzinach. Klęska Francji zachwiała układem między narodowy m, z który m wiązali swe nadzieje polity cy tanzimatu. Już w sty czniu 1871 r., w wy niku konferencji między narodowej w Londy nie, Rosja uzy skała zgodę mocarstw na remilitary zację swego czarnomorskiego wy brzeża i ponowne odbudowanie floty w ty m akwenie. Rosły wpły wy ambasadora Nikołaja Ignatjewa. We wrześniu 1871 r. zmarł pasza Ali, ostatni z wielkiej trójki budowniczy ch tanzimatu. Jego śmierć zamknęła okres przemian w Osmanii, trwający ze zmienny m szczęściem od wy dania sły nnego dekretu z Gülhane w 1839 r. Śmierć Alego wy kazała, do jakiego stopnia wielkie dzieło reformy i modernizacji państwa osmańskiego zapoczątkowane przez Reszida zależało od osobowości realizujący ch je polity ków. Tanzimat wy wołał nieodwracalne zmiany w chory m organizmie Imperium Osmańskiego. Rodziła się nowa administracja, nowa elita rządząca pełna nowy ch ideałów oraz ambicji, dla której źródłem inspiracji by ło europejskie piśmiennictwo. W drugiej połowie XIX w. ludzie ci nie godzili się z autokraty czną władzą pady szacha Abdülaziza i jego ministrów. Nie kry li swego niezadowolenia.
Od 1860 r. pojawia się w Imperium Osmańskim liberalna kry ty ka działalności rządu wraz z programem reform konsty tucy jny ch. Idee te głosili początkowo ludzie z kręgu Szinasiego i Namy ka Kemala, o który m szerzej napiszę w następny m rozdziale. W czerwcu 1865 r. mała, sześcioosobowa grupa malkontentów polity czny ch (z udziałem także Namy ka Kemala) założy ła tajne towarzy stwo. Angielski history k Bernard Lewis informuje, że: mało wiadomo o jego programie, chociaż dowiadujemy się, iż jeden z członków — założy cieli bej Ajetullah przy by ł na pierwsze zebranie z „dwiema ważny mi książkami na temat karbonariuszy i tajnego towarzy stwa w Polsce. Później przy jęto program, oparty — jak się zdaje — na programie karbonariuszy. Tadeusz Majda, autor komentarza naukowego do książki Lewisa przy puszcza, że te przy niesione przez Ajetullaha „ważne książki” na temat „tajnego towarzy stwa w Polsce” doty czy ły Towarzy stwa Patrioty cznego Waleriana Łukasińskiego powstałego z Wolnomularstwa Narodowego. W literaturze tureckiej ten ruch społeczny nazy wany jest Jeni Osmanly lar (Nowi Osmańczy cy ). Przy wódcy nowoosmańczy ków szukali wsparcia w kręgach między narodowej emigracji polity cznej. Wspierali ich przede wszy stkim Polacy. W 1867 r. władze podjęły represy jne kroki wobec stowarzy szenia. Część jego przy wódców została zesłana na prowincję, inni zdąży li wy jechać za granicę, głównie do Pary ża. Tu współpracowali z polską emigracją polity czną, a nawet korzy stali z pomocy finansowej hrabiego Ludwika Platera. Idee nowoosmańczy ków udzielały się inny m przez następne lata. Ale jak to zwy kle by wa, zarzewiem otwartego buntu stały się wy stąpienia młodzieży. 10 maja 1876 r. demonstrowali przed gmachem Wy sokiej Porty studenci teologii z medres Fatih, Bay ezid i Süley maniy e, domagając się usunięcia wielkiego wezy ra paszy Mahmuda Nedima i wielkiego muftego Hasana Fehmiego. Niektórzy z demonstrantów mierzy li podobno wy sokość sztachet płotu otaczającego budy nek Porty, aby sprawdzić, czy nadają się do powieszenia na nich wielkiego wezy ra. Pady szach ustąpił pod naciskiem rozruchów i mianował wielkim wezy rem postępowego polity ka, paszę Midhata. 30 maja 1876 r. ministrowie upoważnieni wcześniej przez wielkiego muftego do detronizacji pady szacha ogłosili formalnie, iż w miejsce Abdülaziza tron obejmuje jego bratanek Murad, sy n Abdülmedżida. Obalenie Abdülaziza to zwy cięstwo reformatorów. Nowy pady szach Imperium Osmańskiego, Murad V, od wielu lat utrzy my wał kontakt z ruchem nowoosmańczy ków, do który ch odnosił się z sy mpatią. Wielu z nich naty chmiast otrzy mało stanowiska na dworze. Namy k Kemal, odwołany z Cy pru, został pry watny m sekretarzem pady szacha. Murad V, człowiek inteligentny i wszechstronnie oczy tany, interesował się problemami Europy, literaturą współczesną, rozwojem nauki. Wy bór ten budził nadzieję jeszcze z jednego powodu. W 1867 r. książę Murad towarzy szy ł sułtanowi Abdülazizowi w jego podróży po Europie i swoim wy kształceniem wy warł doskonałe wrażenie. Zadowolenie z powodu wy boru postępowego Murada minęło jednak bardzo szy bko. Przez lata traktowany przez swego stry ja ze wzrastającą podejrzliwością książę Murad przeby wał w fakty czny m odosobnieniu. Napięcie wy wołane takim try bem ży cia skłaniało go do szukania pociechy w alkoholu. Wszy stkiego tego nie wy trzy mała wrażliwa psy chika księcia, u którego już wcześniej dostrzegano pewne sy mptomy psy chiczny ch zaburzeń. W momencie wstąpienia na tron Murad V by ł bliski obłędu. Stan umy słu nowego pady szacha pogorszy ły jeszcze dwa makabry czne wy darzenia, jakie nastąpiły w ciągu pierwszy ch dwóch ty godni panowania. 4 czerwca znaleziono by łego pady szacha Abdülaziza w jego pałacu z podcięty mi ży łami. 10 dni
później (14 czerwca) kapitan piechoty czerkieskiej i adiutant księcia Izzeddina (sy na Abdülaziza) Czerkes Hasan zamordował kilku ministrów, m.in. jednego z inicjatorów przewrotu, paszę Hüsejina Avniego. Doprowadzony ty mi wy padkami do obłędu Murad V dostał ataku szału w czasie posiedzenia gabinetu. Fakty cznie stał się niezdolny do jakichkolwiek publiczny ch wy stąpień. Konsultacje osmańskich i zagraniczny ch lekarzy nie dawały nadziei; pady szach cierpiał na nieuleczalną chorobę. Z konieczności — chociaż niechętnie — zaczęli ministrowie rozważać możliwość usunięcia go z tronu. Kolejny następca tronu to młodszy brat Murada, Abdülhamid II. 27 sierpnia 1876 r. Midhat spotkał się z nim i otrzy mał wstępne przy rzeczenie, że ustosunkuje się przy chy lnie do sprawy reform. Pozy ty wnie przy jął także projekt konsty tucji, którą chcieli wprowadzić ministrowie. Pomy sł kolejnej detronizacji poparty został także przez muftego. W rezultacie 31 sierpnia Murad V został zdetronizowany z powodu choroby umy słowej, a pady szachem proklamowano Abdülhamida II. Rok 1876 przeszedł do historii Imperium jako rok trzech władców. Zdetronizowanego pady szacha zamknięto w pałacu Çırağan, gdzie zmarł w 1904 r., po dwudziestu ośmiu latach pozbawienia wolności. Konsty tucja by ła dziełem Midhata, jednego z najwy bitniejszy ch reformatorów Imperium Osmańskiego drugiej połowy XIX w. Miał on świadomość, że Imperium szy bko zmierza do upadku, a jedy ny m środkiem zaradczy m jest ustanowienie kontroli nad władzą, obarczając ministrów odpowiedzialnością przed Zgromadzeniem Narodowy m. Osmański parlament jawił mu się jako zgromadzenie rzeczy wisty ch przedstawicieli społeczeństwa, wy bierany ch niezależnie od różnic klasowy ch i religijny ch. By ł też zwolennikiem ograniczenia samowoli prowincjonalny ch gubernatorów przez ustanowienie kontroli nad nimi. Jednakże pomiędzy uczestnikami drugiego pałacowego przewrotu 1876 r. również znajdował się zdecy dowany wróg wszelkich reform, odnoszący się z anty patią do liberalizmu i demokracji, pady szach Abdülhamid II. Jedy nie z oportunisty czny ch pobudek przy stał na przedstawiony przez spiskowców program reform i poparł projekt konsty tucji. W krótkim czasie zaczął jednak odkry wać swe karty. 5 lutego jeden z architektów intronizowania Abdülhamida II, pasza Midhat, został usunięty z urzędu wielkiego wezy ra i wy gnany z kraju. Reformami ży wo interesowały się rządy mocarstw i popierały działania wielkiego wezy ra. W oświadczeniu dla nich pady szach, usprawiedliwiając swój krok, powołał się na arty kuł 113 nowej konsty tucji, który upoważniał go „do wy pędzenia z tery torium Imperium ty ch, którzy w wy niku wiary godny ch informacji zebrany ch przez policję uznani by li za zagrażający ch bezpieczeństwu państwa”. Narzuca się komentarz, że pasza Midhat sam zastawił na siebie pułapkę. Moment ataku na reformatorów został przez pady szacha dobrze wy brany. Ich przy wódcę, paszę Midhata, kry ty kowano z dwu stron, zarówno przez konserwaty stów, który m nie podobał się cały program reform, jak i przez liberałów, którzy uważali jego posunięcia za niewy starczające. Sama konsty tucja przetrwała nieco dłużej. Została publicznie i uroczy ście proklamowana. Obietnice, które zawierała, nie ty lko odwracały uwagę mocarstw europejskich, ale także odbijały się szerokim echem pośród różny ch grup ludności, dlatego by łoby rzeczą niepożądaną, a może wręcz niebezpieczną — likwidować ją od razu. W tej sy tuacji pady szach podjął kroki mające na celu przeprowadzenie powszechny ch wy borów — pierwszy ch w historii osmańskiej i historii całego islamu. Posiedzenie pierwszego osmańskiego parlamentu odby ło się 19 marca 1877 r. Izbę tworzy ło 120 deputowany ch, wy znaczony ch najczęściej przez ciała doradcze przy gubernatorach, a więc w sposób sprzeczny z nową konsty tucją. 26 członków mianowany ch przez pady szacha stanowiło Senat. Abdülhamid II, starając się zachować pozory legalności, powołał marionetkowe zgromadzenie, które zamierzał wy korzy stać jako fasadę praworządności oraz liberalny ch
i demokraty czny ch rządów. Zgromadzenie miało stanowić pozory powszechnego poparcia i legalności dla wszy stkich poczy nań pady szacha. Ale nawet to zgromadzenie bojaźliwy ch i niedoświadczony ch deputowany ch zaczęło jednak samodzielnie działać. Na początku absolutnie nie atakowano pady szacha, chociaż wielu jego ministrów oskarżano o konkretne nieprawidłowości i złe prowadzenie spraw. W te dy skusje wsłuchiwali się uważnie poddani. Wskazy wały one bowiem na konieczność przeprowadzenia w cały m kraju rady kalny ch reform. Ty mczasem oskarżenia składane przez członków parlamentu przeciw korupcji poszczególny ch ministrów stawały się coraz poważniejsze i wy raźnie je formułowano. Zażądano nawet postawienia pewny ch ministrów przed Izbą w następstwie skierowany ch przeciw nim zarzutów. 13 lutego deputowani ośmielili się zażądać, aby oskarżeni ministrowie stawili się przed parlamentem w celu złożenia wy jaśnień. Tego jeszcze w Imperium Osmańskim nie by ło i tego Abdülhamid II nie mógł dłużej tolerować. Oczy wiście mógł rozprawić się z korupcją na szczy cie władzy, ale spowodowałoby to lawinę oskarżeń. Łatwiejsze stało się… pozby cie Izby. Zadanie ułatwiła tocząca się wojna z Rosją. Zatem pady szach rozwiązał parlament i nakazał deputowany m powrót do okręgów. Ekspery ment z parlamentem przerwano na następne 30 lat, podobnie jak reformy. Świat znajdował się u progu XX wieku. Ty mczasem w Imperium Osmańskim szalała cenzura i terror polity czny. Tępiono bezlitośnie wszelkie przejawy my śli liberalnej. W 1883 r. na rozkaz Abdülhamida II, który wkrótce zy ska niechlubny przy domek Krwawego Sułtana, bestialsko uduszono inicjatora przemian demokraty czny ch, paszę Midhata. Kraj czekał na następny ch reformatorów i wy bawców. Najważniejszy z nich, Mustafa z Salonik, rozpoczy nał właśnie edukację.
IMIĘ TWOJE MUSTAFA KEMAL
W
stąpienie do szkoły wojskowej rozpoczęło nowy okres w ży ciu 12-letniego Mustafy. Szkoła przede wszy stkim przy uczała do zawodu wojskowego. Jej absolwenci otrzy my wali prawo służby zawodowej w stopniu starszy ch żołnierzy, a zdolniejszy m otwierała furtkę do liceum wojskowego. Mustafa uczy ł się dobrze. Matka, kobieta trzy dziestokilkuletnia, ponownie wy szła za mąż za bogatego kupca z wy spy Rodos, efendiego Ragy pa, wdowca mającego dwóch sy nów i dwie córki. Sy n nie mógł zrozumieć tego kroku. Rosła przepaść między nimi. Szkoła zastępowała mu dom. Ze szkołą związane jest też jedno ważne wy darzenie z ży cia przy szłego Kemala Atatürka. Otóż nauczał tu ary tmety ki kapitan Mustafa. By ł on wprawdzie nauczy cielem, więc osobą szanowaną i ty tułowano go efendi, ale przy jęcie ucznia o ty m samy m imieniu zawsze stwarzało możliwość pomy łek. Raz efendi Mustafa zawezwał ucznia Mustafę i powiedział mu: Chłopcze, masz na imię Mustafa, ja także. Tak nie może by ć. Musi by ć jakaś różnica. Od tej chwili twoim imieniem będzie Mustafa Kemal. Nie wiadomo, czy efendi Mustafa całkiem przy padkowo nadał swemu uczniowi właśnie takie imię. Słowo kemal pochodzi z arabskiego i oznacza doskonałość. To dobre imię dla ambitnego ucznia, przy czy m przy końcu XIX wieku wy woły wało dodatkowo skojarzenia z postępowy mi osmańskimi reformatorami. Przy pominało osobę jednego z najwy bitniejszy ch spośród nich — Namy ka Kemala. To, że uczeń Mustafa Kemal stanie się w przy szłości twórcą Republiki Turcji, jest w pewny m stopniu zasługą również Namy ka Kemala (1840−1888). U początku swej twórczości by ł poetą. W dwudziesty m drugim roku ży cia znano go już jako autora wierszy utrzy many ch w duchu doty chczas obowiązującej osmańskiej poezji dy wanowej, wierszy przepojony ch misty cy zmem, ideami panteisty czny mi i liry zmem. Kilka lat później stał się publicy stą poruszający m aktualne tematy. Z misty ka przekształcił się w trzeźwego my śliciela, polemistę i działacza polity cznego. Przemiana ta dokonała się w dużej mierze pod wpły wem Zachodu. Zafascy nowany literaturą francuską (dokonał szeregu przekładów) populary zował idee rewolucji francuskiej w społeczeństwie osmańskim. W latach 1867−1871 przeby wał w Europie i tu zaznajomił się przede wszy stkim z literaturą romanty czną, zwłaszcza oczarował go Wiktor Hugo. Marzy ł o teatrze w Osmanii, który stałby się try buną walki o nowe oblicze tego kraju. W rezultacie napisał kilka sztuk, wśród nich tę najważniejszą — Ojczyzna albo Silistra (Vatan yahut Silistre). Jej tematem jest patrioty zm, pojęcie nowe dla muzułmanów, miłość i przy wiązanie
człowieka do własnego kraju. Cztery akty dramatu poświęcone są epizodom obrony osmańskiej fortecy Silistra przeciwko Rosjanom w 1854 r. Sztukę przepełnia płomienne, patrioty czne uczucie i gorące wezwanie do Osmańczy ków, by kochali swą ojczy znę i bronili jej przed wrogami. W dramaty cznej i poety ckiej formie Namy k Kemal wy raża te same idee, które wcześniej formułował w swy ch arty kułach publikowany ch w gazetach „Hürriy et” i „Ibret”. Sztuka, wy stawiona po raz pierwszy 1 kwietnia 1873 r., spotkała się z ogromny m aplauzem publiczności; w ciągu następny ch dni „Ibret” publikował listy pełne entuzjasty czny ch pochwał i słów poparcia. Ale nie spodobało to się osmańskiej władzy. Kilka dni po premierze, 5 kwietnia 1873 r. Namy k Kemal został aresztowany. Zesłano go na Cy pr. Przez trzy lata na wy gnaniu pracował bez wy tchnienia, nie tracąc kontaktu z ży ciem polity czny m i literackim kraju. Stał się duchowy m przewodnikiem i literackim doradcą młodszy ch pisarzy. Sformułował swoje poglądy doty czące roli i zadań literatury. Jego zdaniem powinna ona kształtować czy telnika i w ty m celu musi posługiwać się inny m niż doty chczas języ kiem. Bolejąc więc nad przepaścią dzielącą języ k literacki od języ ka mówionego, wskazy wał na konieczność opracowania gramaty ki i słownika tureckiego. Również poezja, jak twierdził — powinna spełniać rolę wy chowawczą, instruktażową, dlatego i ona musi odnaleźć, utraconą pod wpły wem poezji perskiej, więź z ży ciem i naturą. Namy k Kemal pisał także szkice biograficzne i history czne. Ukazując w nich pozy ty wny ch bohaterów odległej przeszłości Imperium, pragnął obudzić u poddany ch pady szacha świadomość i dumę narodową. Stał się znany w Osmanii jako apostoł dwóch idei: wolności i ojczy zny. Jego działalność rozpoczęła proces zmian w świadomości społeczeństwa Imperium Osmańskiego. Stała się bowiem filarem ruchu zwanego dziś türkçülük, czy li turkizmu. Nie wiadomo, czy Mustafa Kemal, wkuwając ary tmety kę pod okiem kapitana Mustafy, zaczy ty wał się już w poezji Namy ka Kemala. By ć może tak, ale największą rolę w jego ży ciu odegra Namy k Kemal podczas nauki w liceum wojskowy m w macedońskim miasteczku Monasty r (dziś Bitola w Macedonii). Zanim jednak do tego doszło, uczy ł się pilnie. Na pewno interesował się historią, a przede wszy stkim narodzinami ruchu, do którego w przy szłości również miał się włączy ć. Na okres nauki w tej szkole przy padła też wy jątkowa w ży ciu Atatürka namiętność. Kilkunastoletni Mustafa Kemal po raz pierwszy (i chy ba ostatni)… zakochał się. Obiektem jego westchnień by ła córka sąsiada, młodsza od niego. Miała na imię Müżgian i duże, czarne oczy. Mustafa Kemal spędzał wieczorami wiele godzin przed jej domem, aby móc choć przelotnie zobaczy ć bogdankę. Ale miłość ta nie zakłócała ry tmu jego nauki. Dwa lata w szkole szy bko minęły. Nadszedł rok 1895. Nauczy ciele, największe autory tety dla Mustafy Kemala, a wśród nich kapitan Mustafa, zadecy dowali, że powinien on wstąpić do liceum wojskowego. Tak też się stało. Poby t w monasty rskim liceum, między 14 a 17 rokiem ży cia, dla rozwoju osobowości Mustafy Kemala stanowił chy ba okres najważniejszy. Jorge Blanco Villalta uważa, iż „w tej szkole Mustafa Kemal ukształtował swój charakter, tam narodziła się jego osobowość”. Rodziła się m.in. w młodzieńczy ch przy jaźniach. Z poetą Omerem Nadżim Mustafa Kemal związał się przez zainteresowanie literaturą, przede wszy stkim dzięki ich wspólnej fascy nacji poezją Namy ka Kemala i jego rozważaniami nad losem ojczy zny. Patrioty czne wiersze miały ogromny wpły w na psy chikę chłopca. Uczy ł się ich na pamięć. Często, również w latach późniejszy ch, cy tował fragment wiersza Namy ka Kemala: „Wróg mierzy swy m szty letem w pierś ojczy zny ! Jakby nie by ło tego, kto ocali nieszczęśliwą matkę!”. Na płaszczy źnie wspólny ch zainteresowań polity ką narodziła się przy jaźń z inny m licealistą, Ali Fethim. Znał znakomicie języ k francuski, francuską literaturę z zakresu filozofii i polity ki. On
właśnie zainteresował Mustafę Kemala pracami J. J. Rousseau, a także Voltaire’a, Comte’a, Desmoulinsa, co spowodowało, że już do końca ży cia pozostawał on w kręgu wpły wu autorów piszący ch po francusku. Poróżniony ze swą matką nie chciał spędzać wakacji w pełny m przepy chu domu ojczy ma. Ponadto czas ten chciał wy korzy stać właśnie na naukę języ ka francuskiego. Dlatego też w czasie wakacji wy lądował w jakiejś szkółce, zapewne z internatem, prowadzonej przez który ś z chrześcijańskich zakonów w Salonikach. Francuskiego nauczy ł się tak dobrze, że mógł czy tać w ory ginale dzieła francuskich filozofów. Stawał się świadomy m świadkiem history czny ch zdarzeń. W 1896 r. wy buchło powstanie na Krecie. Grecja udzieliła insurgentom pomocy, co doprowadziło do wy buchu wojny osmańskogreckiej (1897). Mustafa Kemal miał 16 lat. W ty m wieku jest się podatny m na wszelką egzaltację. Przeży wałem najbardziej wzruszające dni mojego młodzieńczego ży cia — powie później swemu przy jacielowi Ali Fuadowi. — Mimo młodego wieku chciałem wziąć udział w tej wojnie. Niewiele brakowało, a by łby m wstąpił do ochotniczego oddziału. Może doszłoby do tego, ale wojna trwała za krótko. Wojska osmańskie pod dowództwem paszy Edhema pobiły Greków pod Domokos. Droga do Aten stała otworem. Nic tak nie rozbudza nacjonalisty czny ch namiętności, jak zwy cięstwo nad wrogiem. Ale mocarstwa narzuciły Wy sokiej Porcie swoje pośrednictwo. Nie dało się wy korzy stać zwy cięstwa. Największą „zdoby czą” wojny by ło rozbudzenie powszechnego patrioty zmu. Imperium Osmańskie wy chodziło z niej jako zwy cięzca, a to budziło nadzieje. Grecja miała zapłacić Porcie cztery miliony funtów kontry bucji i musiała przy stać na drobne zmiany linii granicznej na rzecz sąsiada. Natomiast Kreta, pozostając formalnie pod zwierzchnictwem osmańskim, miała otrzy mać autonomię i gubernatora z greckiej rodziny królewskiej. Podlegać miała również kontroli między narodowej. Na rozmy ślania ucznia, na jego rozmowy z Omerem Nadżim, musiała mieć pewien wpły w atmosfera tego miasta, ważnego dla zachodnich rubieży Imperium Osmańskiego. Przede wszy stkim pełniło ono rolę strategiczną, leżało bowiem w pobliżu granic z niepodległy mi już krajami Grecją i Czarnogórą, w niedalekiej odległości od tery toriów Serbii i Bułgarii, które również zgłaszały do niego pretensje. Komplikowała się sy tuacja w samej Macedonii. Narastał tu zbrojny opór przeciwko osmańskim rządom. Działały różne party zanckie oddziały niepodległościowe, które miały odmienne programy polity czne. Część z nich dąży ła do przy łączenia Macedonii do jednego z niepodległy ch sąsiadów, inne opowiadały się za utworzeniem własnego, samodzielnego państewka. By ła to dobra lekcja na temat roli problematy ki narodowo-etnicznej w państwie dla inteligentnego ucznia. Sam musiał dokonać obrachunku ze znajdującą się także w nim samy m spuścizną osmańską i zdecy dować, kim właściwie jest; czy ty lko muzułmaninem i poddany m pady szacha? W czasach dzieciństwa Mustafy Kemala dokony wało się przewartościowanie pojęcia podstawowego dla przy szłości kraju. Za sprawą poety Mehmeda Emina (Yurdakul) pospolite słowo türk (turek) zaczęło nabierać całkiem innego znaczenia. W wy dany m w 1887 r. zbiorze Tureckie wiersze (Türkçe Şiirler) wołał: „Jestem Turkiem, wielka jest moja wiara i ród mój”. Posługiwał się ludową gwarą anatolijskich potomków koczowniczy ch najeźdźców, pogardzany ch przez inteligencję osmańską. Uczeń Mustafa Kemal nie mógł mieć żadny ch wątpliwości, kim jest w rzeczy wistości. Kilkanaście lat później wy powie to, co stało się tureckim sloganem narodowy m: „Ne mutlu Türkim diyene”. (Szczęśliwy jest ten, kto może powiedzieć: Jestem
Turkiem). Znów krótka, history czna dy gresja. Jedny m z czy nników przy śpieszający ch rodzenie się poczucia narodowej tożsamości Turków by ła europejska turkologia, która od XVII w. na podstawie chińskich i muzułmańskich przekazów badała historię i języ k ich przodków ży jący ch w Azji Centralnej w okresie przedislamskim. W połowie XIX stulecia coraz więcej osmańskich studentów udawało się na europejskie uniwersy tety, poznając tam aktualne trendy. Zapoznawali się również z najnowszy mi poglądami na temat pochodzenia plemion, które w okresie od XI do XV wieku podbiły Azję Mniejszą. Zdaniem Bernarda Lewisa, autora cenionej pracy o narodzinach Turcji (Narodziny nowoczesnej Turcji), wpły w na budzenie się świadomości narodowej grupy nazy wającej się Turkami — obok rozwoju europejskiej turkologii — miała przede wszy stkim grupa węgierskich i polskich wy gnańców, którzy osiedlili się w Osmanii „po nieudany ch rewolucjach 1848 r., przy nosząc ze sobą romanty czny nacjonalizm środkowoeuropejski”. Wielu z nich, nawrócony ch na islam i osiadły ch na stałe, odgry wało poważną rolę w dziele krzewienia nowy ch idei. Jako przy kład Lewis wy mienił Polaka Hajreddina, „który napisał wiele arty kułów do gazet […] i odegrał pewną rolę w założeniu szkoły Galatasaray ”. Inny przy kład to Mustafa Dżelaleddin, nazwisko rodowe Borzęcki Konstanty, autor książki w języ ku francuskim pt. Les Turcs anciens et modernes. To stwierdzenie Lewisa intry gowało mnie od pierwszego zetknięcia się z jego książką. Spośród ty sięcy europejskich uchodźców, którzy osiedlili się w Osmanii, angielski turkolog na pierwszy m miejscu wy mienia Polaka, którego rodowego nazwiska nawet nie znał, tuż po nim paszę Mustafę Dżelaleddina (Konstantego Borzęckiego) i na ty m zamy ka listę. Dziś dokonania „praojca Turków”, rodaka Borzęckiego, są zarówno w Turcji, jak i w Polsce stosunkowo dobrze znane. Turcy wspominają go często przy okazji publikacji ży ciory sów bardzo popularnego jego prawnuka — poety -komunisty Nazima Hikmeta Rana. Sam przed laty poświęciłem Borzęckiemu kilkanaście miesięcy ży cia i w efekcie, poza kilkoma arty kułami, dwie różne książki, wcześniejszą wy daną w Turcji i jej rozszerzoną polską wersję. Natomiast człowiek wpisany do historii tureckiego ruchu narodowego pod imieniem Lehli (Polak) Hajreddin przez lata pozostawał intry gującą mnie białą plamą. Kim by ł ów nieznany Lewisowi z nazwiska Polak? Po latach udało mi się ustalić, że osmańskiego imienia Hajreddin uży wał dziennikarz Karol Karski (1833−1914). Okazało się, że nie bez powodu angielski naukowiec na pierwszy m miejscu, nawet przed Konstanty m Borzęckim, wy mienił jego imię jako człowieka, który „odegrał poważną rolę w dziele wprowadzenia do Turcji nowy ch idei”. Arty kuły Karskiego przez kilkadziesiąt lat kształtowały postawy rodzącej się tureckiej elity oraz wy wierały nacisk na polity kę osmańskich władz. Przy gotowy wały grunt do świadomościowy ch i polity czny ch przemian w Imperium Osmańskim, które w rezultacie doprowadziły do przekształcenia kosmopolity cznej muzułmańskiej monarchii w laicką, narodową Republikę Turcji. W dalszej konsekwencji przemiany te wy kreowały nowy, nieistniejący doty chczas naród — Turków. I jedny m ze sprawców początku procesu tej podwójnej metamorfozy by ł osmański dziennikarz Lehli Hajreddin. Lehli w języ ku osmańskim znaczy ło „Polak”. Stąd ty tuł mej biografii Karola Karskiego Lehli znaczy Polak. Nie wiadomo, kiedy garibaldczy k Karski pojawił się w Konstanty nopolu i z jakiego powodu tu przy by ł. Bernard Lewis błędnie przy jmuje, że dotarł z falą uchodźców po Wiośnie Ludów 1848 r. Wiadomo, że w 1861 r. Karski mieszkał w Neapolu. By ł osobą bardzo znaną, a nawet na ty le wpły wową, że bez problemu załatwił bezpłatny przejazd Włady sławowi Jabłonowskiemu statkiem do Genui. Otóż takie wpły wy polskiego emigranta w ty m czasie wy nikać mogły z powiązań z kierownictwem włoskich wolnomularzy. Jabłonowski bowiem odnotował, że Karski brał udział
w „każdej ruchawce” don Carlosa i Garibaldiego. We Włoszech sy tuacja się stabilizowała i ulatniał się klimat „ruchawki”. Ty mczasem w Imperium Osmańskim kry ty kowanie złego administrowania kraju, źle ściągany ch podatków i upadku sądownictwa stało się programem młody ch polity ków domagający ch się naty chmiastowy ch rewolucy jny ch przemian. Można domniemy wać, że Karski nad Bosforem pojawił się przed czerwcem 1865 r. Sądzę, że to za jego przy czy ną trafiły nad Bosfor owe ważne książki na temat „tajnego towarzy stwa w Polsce”. Rezultatem spotkania się sześciu młody ch mężczy zn by ło powołanie tajnego stowarzy szenia, które zostało nazwane Ittifak-i Hamiy y et. Nazwę tę przetłumaczy ć można na Patrioty czny Związek lub nawet Towarzy stwo Patrioty czne, a tak nazy wało się przecież tajne stowarzy szenie Waleriana Łukasińskiego. Te dwie książki na to spotkanie przy niósł bej Ajetullah. Bej Ajetullah (1846−1878) to kluczowa postać dla tej historii. Nie za dużo o nim wiadomo. By ł wnukiem paszy Abdurrahmana Subhi, najstarszy m sy nem paszy Subhiego. Stąd nazy wany jest często Ajetullahem Suphipaszazade lub Ajetullahem Suphizade. Lecz pasza Subhi dał swemu sy nowi więcej niż przy domek odróżniający go od inny ch potomków osmańskich dostojników. Urodził się on w 1846 r. wprawdzie w Egipcie, ale dzieciństwo spędził w Konstanty nopolu. Pasza Subhi na swy m paszowskim dworze starał się utrzy mać równowagę między orientalny m i zachodnim sty lem ży cia. W rezultacie odgry wał specy ficzną rolę w ży ciu stolicy Imperium. „By łoby nie do pomy ślenia, aby jakiś autory tet lub jego reprezentant mógł przejechać przez Stambuł, nie złoży wszy wizy ty paszy Suphiemu” — napisał history k Şerif Mardin w pracy poświęconej kształtowaniu się tureckiego poczucia narodowego dawny ch mieszkańców Osmanii. W rezultacie Ajetullah w wieku 15 lat znał znakomicie języ k francuski. Sy n paszy Suphiego (Subhipaszazade) nie pozostawał Osmańczy kiem dawnego pokroju, by ł już dzieckiem wy rosły m na sty ku dwóch cy wilizacji — muzułmańskiego Orientu i śródziemnomorskiej Europy. I tenże Ajetullah pojawia się obok Namy ka Kemala, Karola Karskiego i Konstantego Borzęckiego w grupie wpły wowy ch publicy stów gazety „Basiret”. Z dwóch powodów Bernard Lewis odnotował zasługi Lehli Hajreddina dla rozwoju tureckiej ideologii narodowej. W pierwszej kolejności z powodu wkładu Polaka w rozwój postępowej prasy osmańskiej. Na ten temat zachowało się najwięcej różny ch wzmianek. Wy nika z nich, że nasz rodak uważany jest przez znawców problematy ki narodzin nowoczesnej Turcji za jednego z autory tetów osmańskiej publicy sty ki polity cznej drugiej połowy XIX wieku. Drugą przy czy ną podkreślenia przez Lewisa zasług Hajreddina by ła rola, jaką odegrał w założeniu szkoły Galatasaray — szkoły, która stała się kuźnią kadr dla nowej Turcji. Idee publicy stów „Basiretu” i inny ch inicjatorów procesu przemian osmańskiej rzeczy wistości urealniły się po kilkudziesięciu latach za sprawą paszy Mustafy Kemala. Nie wiadomo mi, czy przy szły Ojciec Turków znał teksty Lehli Hajreddina. Wiadomo, że spora część jego programu to pomy sły kolegi Hajreddina z „Basiretu”, także Polaka — paszy Mustafy Dżelaleddina, o który m sam Kemal Atatürk powiedział „ten Polak wart pomnika ze szczerego złota”. Jest on bohaterem mej książki Pasza z Lechistanu, ale w ty m miejscu — chociaż z konieczności bardzo krótko — także powinienem go przedstawić. Potomek zubożałej szlacheckiej rodziny z Wielkopolski marzy ł o karierze arty sty malarza, ale po dwuletnim okresie studiów w Wy ższej Szkole Sztuk Piękny ch w Warszawie, najprawdopodobniej z przy czy n finansowy ch, przerwał naukę i na ży czenie ojca wstąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku. Otrzy mał pierwsze święcenia, ale nie zdąży ł zostać kapłanem, gdy ż na wieść o powstaniu w Wielkopolsce uciekł i przy łączy ł się do ochotników. Po upadku powstania nie wrócił już do seminarium i zdecy dował się na emigrację do Francji. Chciał zostać oficerem. Nie miał jednak żadny ch szans na zrobienie tu kariery. W ty m czasie właśnie w Imperium Osmańskim potrzebowano my ślący ch po europejsku oficerów. Jesienią 1849 r. przy by ł Borzęcki nad Bosfor, przy jął islam
i wstąpił do osmańskiej armii. Jak większość nie miał możliwości powrotu na ziemie polskie. Zachowana korespondencja jego sy na z rodziną w kraju świadczy, że ucieczką z seminarium przekreślił wszy stkie ży ciowe szanse. Ojczy zną z wy boru stała się Osmania. Na jego postępowanie wpły w miała jednak inna sprawa — wy niesiony z Polski kompleks anty rosy jski. Zdaniem amery kańskiego history ka, Roderica Davisona, Mustafa Dżelaleddin w służbie osmańskiej pozostawał pod dwoma silny mi, wewnętrzny mi presjami. Z jednej strony kierował się prawdziwy m patrioty zmem wobec nowej ojczy zny, z drugiej równie silną co ten patrioty zm nienawiścią do Rosji. Brał udział we wszy stkich bataliach Porty od czasu wojny kry mskiej. Sześciokrotnie został ranny. Zmarł 10 listopada 1876 r. na skutek rany w brzuch odniesionej w boju z Czarnogórcami. Na wiadomość o jego śmierci dwujęzy czna osmańsko-francuska gazeta „Hakikat — La Vérité” w numerze z 14 października doniosła: Dowiadujemy się z niewy mowny m żalem, że mężny i dzielny generał, pasza Mustafa Dżelaleddin umarł wskutek rany, jaką otrzy mał w ostatnim z Czarnogórcami spotkaniu. Poległ z honorem na polu chwały, a wdzięczny naród długo zachowa pamięć, że by ł to jeden z najwaleczniejszy ch jego armii bohaterów. Lecz pamięć po ty m waleczny m generale pozostała nie dzięki jego wojenny m sukcesom. Mustafa Dżelaleddin stał się jedny m z inspiratorów procesu przemian osmańskiej świadomości. Islam przy jął ze względów prakty czny ch, ale wkrótce stał się prawdziwy m muzułmaninem z wy boru. Zespolenie wy rosły ch na gruncie śródziemnomorskiej kultury wartości chrześcijańskich z ty mi, które zawierał islam, dla Mustafy Dżelaleddina okazało się bardzo płodne. Jego pasją stały się amatorskie dociekania w zakresie etnogenezy ludów turkijskich. Na podstawie francuskich, niemieckich, rosy jskich, greckich oraz polskich źródeł dąży ł do wy kazania, jak ważna i znacząca by ła ich rola w historii powszechnej. Według niego narody turkijskie należą do tej samej rasy co inne narody Europy. Tworzy dla niej nową nazwę turoary jczy cy. Swą tezę o jedności rasy uzasadnia rozważaniami etnologiczny mi oraz lingwisty czny mi. W wy danej w 1982 roku pracy o przy długim ty tule Zdarzenia, myśli i książki, które miały wpływ na rozwój umysłowy Atatürka profesor ankarskiego uniwersy tetu Serafettin Turan przeanalizował wszy stkie wy powiedzi Atatürka, wszy stkie wzmianki na temat jego poglądów w celu dotarcia do inspiratorów rozwoju osobowego. Potwierdza on poczesne miejsce Namy ka Kemala oraz innego poety, konty nuatora jego idei, Tevfika Fikreta. Jednak spośród wszy stkich wy mieniony ch książek i zdarzeń na rozwój umy słowy przy szłego twórcy Republiki Turcji największy wpły w w młodości miała przede wszy stkim lektura Les Turcs anciens et modernes Mustafy Dżelaleddina oraz wy danego w 1894 r. dzieła francuskiego orientalisty Leona Cahuna Introduction a l’histoire de l’Asie Turcs et Mongoles. Wpły w książki paszy Mustafy Dżelaleddina na poglądy Mustafy Kemala nie wy nikał jedy nie z zawarty ch w niej tez na temat pochodzenia ludów turkijskich. Większa część książki ma bowiem postać raportu przedstawiającego posunięcia niezbędne dla utrwalenia by tu Imperium i zapewnienia dostatku poddany m. Zdaniem Turana w pracy po raz pierwszy wy eksponowano „potęgę i bogactwo rasy tureckiej, olbrzy mią rolę, jaką ta rasa odegrała w historii ludzkości, bogactwo języ ka tureckiego, nie potrzebującego pomocy ze strony inny ch języ ków, wpły wy, jakie wy warła turecczy zna na inne języ ki”. Mustafa Dżelaleddin pisał też o więzach między ludami turkijskimi rozprzestrzeniony mi szeroko w Europie i Azji. By ł jedny m z pierwszy ch ideologów budowania tożsamości nowego narodu tureckiego w oparciu o potomków turkijskich koczowników, w większości anatolijskich wieśniaków. Stwierdził potrzebę jednoczenia poddany ch państwa osmańskiego z masami
turkijskimi „poprzez więzy rasowe i języ kowe”. Proponował oczy szczenie języ ka osmańskiego z zapoży czeń arabsko-perskich i zastąpienie uży wanego obecnie alfabetu arabskiego — łacińskim. Sam w korespondencji ze swy m sy nem Enverem stosował do języ ka osmańskiego pisownię francuską. Postulował też konieczność odrzucenia przez kobiety czarczafów. W sumie opowiadał się za zbliżeniem do cy wilizacji zachodniej. Autor idei turoary jskiego pochodzenia narodów turkijskich pojmował ich wejście do cy wilizacji zachodniej jako proces naturalny. Wszak twórcami tej cy wilizacji są przedstawiciele rasy „turoary jskiej”, a więc jest ona dziełem tak Ary jczy ków, jak i Turkijczy ków, który ch nazy wał Turanami. Uważał, że przy jęcie przez część ludów turańskich islamu spowodowało wejście w kulturę semicką. Zdaniem Mustafy Dżelaleddina zbliżenie Turkijczy ków do cy wilizacji europejskiej nie może by ć inaczej interpretowane, jak powrót do własnej, prastarej cy wilizacji. Z perspekty wy ponad 100 lat inaczej należy oceniać pierwszą pseudonaukową część książki, a inaczej proponowane przez jej autora społeczne i polity czne koncepcje narodu tureckiego. Turoary jska koncepcja Mustafy Dżelaleddina nie ostała się. Natomiast przesłanie zbliżenia do Europy i zawarte w książce prakty czne sugestie reform przez dziesiątki lat wy wierały wpły w na część osmańskich intelektualistów i polity ków. Nie wiadomo, kiedy Mustafa Kemal po raz pierwszy zapoznał się z poglądami Mustafy Dżelaleddina. Można przy jąć, że właśnie podczas nauki w liceum. Autor Les Turcs anciens et modernes przed 20 laty by ł dowódcą monasty rskiego garnizonu. Mogli go pamiętać starsi nauczy ciele Mustafy. Jego książka, tak popularna wśród zwolenników reform, na pewno znajdowała się w licealnej biblioteczce. Jeden z egzemplarzy pary skiego wy dania Les Turcs anciens et modernes znajdował się w pry watnej bibliotece Kemala Atatürka; liczne podkreślenia różnokolorowy mi ołówkami dowodzą, że właściciel książki wielokrotnie z niej korzy stał. Profesor Serafettin Turan we wspomnianej pracy przeanalizował te fragmenty książki Mustafy Dżelaleddina, które Atatürk podkreślił w tekście. Na pierwszy m miejscu znalazła się problematy ka turoary jskiego pochodzenia osiadły ch w Azji Mniejszej koczowniczy ch plemion. Na drugim przekonanie Mustafy Dżelaleddina, że plemiona, które podbiły Azję Mniejszą, nie by ły — jak przedstawiali je kronikarze wy praw krzy żowy ch — hordami niszczy cielskimi, ale narodami o rozwiniętej arabskomuzułmańskiej kulturze. Na trzecim miejscu znalazły się wnioski autora, że jedy ną przy czy ną schy łku Imperium Osmańskiego jest fakt, iż władcy, otoczy wszy się aureolą kalifatu, opierali swe rządy głównie na skorumpowany ch poplecznikach pałacowy ch, który ch także nie brakowało poza pałacem w stolicy, a nie na ty ch, co bronili granic kraju. Atatürkowi podobały się oczy wiście również nienaukowe i błędne przekonania Mustafy Dżelaleddina, że Etruskowie mogą by ć turoary jczy kami czy wręcz turkijskiego pochodzenia. Przy fragmencie książki na ten temat alfabetem arabskim skreślił dwa słowa: „bardzo ważne”. Podkreślone zostały także zdania mówiące o niezgodności alfabetu arabskiego z sy stemem fonety czny m języ ka osmańskiego i postulat konieczności zastąpienia go alfabetem łacińskim. W jedny m ty lko przy padku Mustafa Kemal dał wy raz dezaprobaty wobec poglądów Mistrza. Obok wiadomości, iż panujący w Egipcie w XII w. sułtan Salah ad-Din (Salady n) by ł z pochodzenia Kurdem, napisał: olmaz (niemożliwe, bzdura). Moim zdaniem wpły w książki na Kemala Atatürka nie ograniczał się do wy mieniony ch przez Serafettina Turana pięciu problemów. Sądzę, że najistotniejsze dla przy szłego twórcy Republiki Turcji by ło jej ogólne przesłanie; wskazana konieczność reformy i przy bliżenia kraju do Europy — zarówno w sprawach strukturalno-polity czny ch, jak i społeczno-oby czajowy ch. Ale czas pożegnać się z polskim paszą, który, choć odegrał ważną rolę, nie należał do jedy ny ch inicjatorów procesu kształtowania się narodu tureckiego. Zasiane przez nich ziarno
szy bko zaczęło owocować. Rosły szeregi zarówno konty nuatorów misji europeizacji kraju i społeczeństwa, jak i zwolenników powrotu do turkijskich korzeni. Zapewne w Monasty rze, gdy Mustafa Kemal obserwował ścieranie się interesów różny ch grup narodowy ch, zaczęły kształtować się jego poglądy na temat przy szłej Turcji. Tu chy ba łatwiej zrozumiał, iż ocalenie kraju wy magać będzie rezy gnacji z ziem zamieszkały ch w większości przez nieturecki element etniczny. W monasty rskim liceum panowały spartańskie warunki ży cia. Sy stematy czne uprawianie gimnasty ki wpły wało pozy ty wnie na rozwój fizy czny Mustafy Kemala. Inny m sportom dużo czasu nie poświęcał. Wolał się intensy wnie uczy ć. W wiedzy widział swoją przy szłość. Po latach nawiązał korespondencję z matką. Doszło także do zbliżenia z ojczy mem, który okazał się człowiekiem wartościowy m, serdeczny m i czuły m. Ży cie Mustafy Kemala zaczęło nabierać coraz wy raźniejszy ch kształtów. Gdy kończy ł szkołę, miał 18 lat. Nastąpił kres dzieciństwa. Wrócił do Salonik. Po Stambule i Izmirze Saloniki to najważniejszy ośrodek administracy jno-handlowy w Imperium, miasto o specy fice ty powej dla duży ch portów. Młodego Mustafę Kemala przy ciągały portowe tawerny Olimpos, Kristal, Jonio. Zaczął kosztować ży cia w europejskim sty lu. Lekceważąc muzułmańskie nakazy, nie gardził też alkoholem. Czując się Europejczy kiem, zaglądał do lokali, do który ch muzułmanie raczej nie zachodzili. Podziwiał ormiańskie tańce brzucha, neapolitańskie śpiewaczki, chrześcijańskie i ży dowskie dziewczęta wy stępujące na scenie z odkry tą twarzą. Aby nie odróżniać się od młodzieńców wy chowany ch w rodzinach Europejczy ków, zaczął uczęszczać na kurs tańca towarzy skiego zorganizowany w Insty tucie Francuskim. Uczy ł się tańczy ć walca i polkę. By ł w pełni młodzieńczy ch sił. Nie unikał też domów publiczny ch. Podobno nawet „blondy n Mustafa Kemal podobał się tak dalece, iż często kobiety nie brały od niego pieniędzy ”. Zdradzający tę niedy skrecję lord Kinross nie informuje, z jakiego pochodzi źródła. Ale nie wierzy ć angielskiemu lordowi? Szaleństwa szaleństwami, jednak kobiety w ży ciu Mustafy Kemala nigdy nie przesłaniały mu nadrzędnego celu. Zgodnie z podjętą przed laty decy zją, ty m razem z matczy ną akceptacją, wiosną 1899 r. Mustafa Kemal udał się do stolicy, aby wstąpić do Szkoły Nauk Wojskowy ch.
„PASZĄTKO”
13
marca 1899 r. Mustafa Kemal wpisany został na listę uczniów Szkoły Nauk Wojskowy ch (Mekteb-i Ulumi Harbiy e) w Konstanty nopolu. Do dziś dzielnica, w której się ona mieściła, nosi nazwę Harbiy e. Miasto w ty m czasie dzieliło się jakby na dwie odrębne części. Na południe od zatoki Złoty Róg zamieszkiwała muzułmańska ludność, zaś na północy by ło Pera, dziś Bey oğlu, w której w większości zamieszkiwali niemuzułmanie. Tereny szkoły sąsiadowały z niemuzułmańską Perą. Samotny jak palec, w obcy m mieście, Mustafa Kemal spędzać musiał tu sporo wolnego czasu. Jego osamotnienie z pewnością by łoby większe, gdy by nie szy bko nawiązana przy jaźń z kolegą z klasy, Ali Fuadem. Odby wali wspólne spacery po Konstanty nopolu i przejażdżki łodzią po przepiękny m Bosforze. Ali Fuad mieszkał po azjaty ckiej stronie cieśniny, w uroczo położonej miejscowości Kuzguncuk (dziś dzielnica Stambułu). Zapraszał do siebie samotnego kadeta. Dla Mustafy Kemala wizy ty w domu Ali Fuada stanowiły nie ty lko okazję do miłego spędzania wolny ch chwil. Dzięki nim poszerzał też swoje hory zonty polity czne. Ojciec przy jaciela, pasza Ismail Fazy l, wy wodził się z nowo powstającej warstwy osmańskiego społeczeństwa — potomków Europejczy ków osiadły ch w Osmanii. By ł on po matce wnukiem paszy Mehmeda Alego, czy li wy wodzącego się z hugenockiej rodziny Niemca Karola Detroi. Miał znakomite powiązania rodzinne jako szwagier dwóch bardzo ważny ch osmańskich paszów: sy na Mustafy Dżelaleddina (Borzęckiego), Envera oraz Hüsejina Avniego. Dla rozwoju osobowości kadeta Mustafy Kemala najważniejsze by ło jednak to, że pasza İsmail Fazy l, jak każdy potomek europejskiego uchodźcy, wy chowany został na sty ku dwóch kultur — zachodniej oraz muzułmańskiego Orientu. Nie przy padkiem chy ba jego sy n Ali Fuad stanie się gorliwy m zwolennikiem reform. Lata, które Mustafa Kemal spędził w Szkole Nauk Wojskowy ch, przy padły na okres najostrzejszy ch represji Abdülhamida II. Przeciwko takim metodom sprawowania władzy buntowali się przede wszy stkim ludzie młodzi. Na całe dziesięciolecie przed przy by ciem Mustafy Kemala do stolicy tutejsze szkoły stały się ośrodkami tworzenia się grup opozy cji. Według zgodnego świadectwa pamiętnikarzy tamtej epoki początkiem polity cznego dojrzewania młodzieży by ło samokształcenie, a głównie lektura literatury zakazanej lub źle widzianej przez władze. Młodzież osmańska z lat osiemdziesiąty ch XIX w. odkry wała na nowo cały dorobek młodoosmanów sprzed lat dwudziestu. Nie akceptowali oni reżimu, który ich zdaniem powodował wszy stkie plagi spadające na państwo. W maju 1889 r. w ogrodzie Wojskowej Szkoły Medy cznej (Mekteb-i Tibbiy e-i Askeriy e), w połowie drogi między stary m pałacem sułtańskim Topkapy (Topkapi) a dworcem kolejowy m Sirkeci, spotkało się czterech studentów tej uczelni — Albańczy k z Macedonii Ibrahim Temo, Czerkies z Kaukazu Mehmed Reszid oraz dwóch Kurdów, Abdüllah Dżevdet i Ishak Sükuti. W niektóry ch relacjach pojawia się jeszcze piąte nazwisko — Azera z należącego do Rosji Baku,
Hüseizade Alego. Nie by ło wśród nich ani jednego potomka turkijskich koczowników. Ale nie z tej przy czy ny spotkanie przeszło do historii Imperium Osmańskiego. Ta mała grupka polity czny ch malkontentów zawiązała tajną organizację Postęp i Jedność (Terakki ve Ittihad), której celem by ła detronizacja Abdülhamida II. W sumie młodzieńcza, raczej niepoważna konspiracja. Inicjator spisku to Ibrahim Temo urodzony w 1865 r. w Macedonii, w rodzinie o trady cjach wojskowy ch. Swoją grupę zorganizował na wzór włoskich organizacji masońskich, które poznał podczas poby tu we Włoszech. Liczy ła ona początkowo 25 osób. Organizacja rozrastała się jednak bardzo szy bko. Wkrótce objęła już wszy stkie szkoły stolicy. Cała konspiracja wy nikła z pragnień studentów dorównania cy wilizacy jnego Europie, a więc ich dążenia pokry wały się z sugestiami Mustafy Dżelaleddina o konieczności europeizacji kraju. Dla młody ch spiskowców by ło to sy nonimem postępu. Nie zapominali też o obronie integralności państwa. Jedy ny ratunek dla Porty widzieli w szy bkiej i rady kalnej reformie ustroju. Przeszkadzał zmianom Abdülhamid II z cały m sy stemem sprawowany ch rządów, oparty m na tajnej policji. Program obalenia reżimu to logiczna konsekwencja takiego stanowiska. Mimo że konspiratorzy nie podejmowali żadny ch działań polity czny ch, szy bkie rozrastanie się liczebne organizacji doprowadziło w 1892 r. do jej wy kry cia. Do akcji wkroczy ła policja. Komendant Szkoły Medy cznej — Ali Saib został zdy misjonowany pod zarzutem tolerowania atmosfery wrogiej pady szachowi. Spiskowcom jednak, poza skry waną niechęcią do obecnej polity ki władz, trudno by ło cokolwiek zarzucić, toteż aresztowania okazały się nieliczne i krótkotrwałe. Spora grupa młody ch opozy cjonistów uciekła przezornie za granicę, głównie do Francji.
Młody Mustafa Kemal w history czny m stroju janczara
Ży ło tam jeszcze kilku emigrantów z 1878 r. i w sposób naturalny wokół nich skupili się nowi przy by sze. Główną postacią w ty m środowisku by ł wówczas Halil Ghanem, maronita z Libanu, niegdy ś deputowany do parlamentu 1878 r., jeden z najbliższy ch ludzi Namy ka Kemala. Z własny ch środków wy dawał czasopismo w języ ku francuskim „La Jeune Turquie”, które nawiązy wało do nowoosmańskiej konspiracji lat sześćdziesiąty ch i siedemdziesiąty ch. Ty tuł, będący nieprecy zy jny m tłumaczeniem na języ k francuski określenia „Jeni Osmanly lar”, dał początek nazwie całego ruchu polity cznego — znanego w Europie jako ruch młodoturecki. Aresztowania w 1892 r. nie zlikwidowały młodzieżowej konspiracji w kraju. Zaczęła rozwijać się także wśród studentów szkół teologiczny ch stolicy. Po kilku latach ruch wy kroczy ł poza szkolne mury. Z tą orientacją reformatorską identy fikowało się wiele wy bitny ch osobistości i straciła ona charakter czy sto młodzieżowy. Lecz by ł to nadal, podobnie jak i organizacje młodotureckie na emigracji, rodzaj federacji bardzo luźny ch kręgów czy środowisk, połączony ch raczej wspólny mi poglądami polity czny mi niż jakimkolwiek działaniem. Ważne wy darzenie dla rozwoju młodotureckich idei stanowiło założenie w Pary żu w 1895 r. pisma „Meszveret”, wy dawanego przez Halila Ghanema i kilku inny ch zwolenników reform. Słowo meszveret (arabskiego pochodzenia) oznacza „konsultację”. Wy dawcy już w ty tule nawiązują do argumentów wy wodzący ch się z Koranu, przemawiający ch za konsultaty wną formą rządów. W podty tule pisma wy rażono hasło osmańskich pozy ty wistów: Intizam ve Terakki („Ład i Postęp”). Najwy bitniejszy m ideologiem nowego pisma stał się Ahmed Ry za (1859−1930), jeden z najbardziej konsekwentny ch i nieustraszony ch młodoturków. Urodził się w Konstanty nopolu jako sy n paszy Alego Ry zy, którego nazy wano „Ingiliz Ali” z powodu znajomości języ ka angielskiego i przy jaźni z Anglikami w czasie wojny kry mskiej. Matka — z pochodzenia Austriaczka lub Węgierka — nawróciła się na islam. Ingiliz Ali wchodził w skład pierwszego parlamentu i zmarł w Ilgin na wy gnaniu. „Meszveret” szy bko stało się ośrodkiem, wokół którego konsolidował się ruch młodoturków. Arty kuł Ahmeda Ry zy, ogłoszony na łamach „Meszveretu” 3 grudnia 1895 r., uznać należy za pierwszą próbę sformułowania programu polity cznego ruchu niejednolitego zarówno organizacy jnie, jak i ideowo. Pragniemy pracować nie nad obaleniem panującej dy nastii, którą uważamy za niezbędną dla utrzy mania porządku, ale nad propagowaniem idei postępu, dla której pragniemy pokojowego triumfu — pisał Ahmed Ry za. — Mając dewizę: ład i postęp, obawiamy się sukcesów osiągnięty ch gwałtem. Żądamy reform nie dla tej czy innej prowincji, ale dla całego Imperium; nie dla jednej narodowości, ale dla wszy stkich. W latach, kiedy państwem wstrząsały akcje terrory stów ormiańskich, młodoturcy wy rzekali się metod rewolucy jny ch i wiązali wszy stkie nadzieje z utrzy maniem ładu i porządku w kraju. Oznaczało to dy stansowanie się zdecy dowanie od drogi, którą obrali Ormianie. Fanaty zmowi muzułmańskiemu reżimu Abdülhamida II i bojowemu, rewolucy jnemu programowi walki zbrojnej o niepodległość narodową Ormian, młodoturcy przeciwstawili trzecią drogę — osmanizm. Koncepcji osmanizmu nigdy nie sformułowano zupełnie jasno i precy zy jnie. Osmanizm oznaczał, ogólnie biorąc, program takiego zmodernizowania i ulepszenia państwa osmańskiego, aby wszy scy jego mieszkańcy mogli je uznać za swoje, za prawdziwą, wspólną ojczy znę — równie dobrą dla każdego lojalnego oby watela, bez względu na wy znanie czy języ k ojczy sty. Solidarność wobec wspólnego państwa powinna zastąpić stare więzi wspólnot religijny ch, a jednocześnie zapobiec wy twarzaniu separaty sty czny ch więzi narodowy ch.
Tak zary sowany program nie mógł pociągnąć za sobą niemuzułmanów. Mehmed Fatih po zdoby ciu Konstanty nopola pozostawił wszy stkim mniejszościom religijny m sporą autonomię. 500 lat później — jak zapewnia Bernard Lewis w książce Narodziny nowoczesnej Turcji (The Emergence of Modern Turkey) — ani Grecy, ani Ży dzi w ty m mieście nie opanowali całkowicie języ ka osmańskiego, „chociaż nie brak im uzdolnień lingwisty czny ch”. W ramach swojej społeczności rządzili się własny mi prawami. Nie chcieli z nich rezy gnować. Dąży li raczej do ich poszerzania. Chcieli nadal pozostać Ormianami, Macedończy kami, Albańczy kami itp., a nie bliżej nieokreślony mi Osmańczy kami. Panaceum na problemy polity czne widzieli młodoturcy w detronizacji pady szacha, którego sy stem sprawowania rządów przy śpieszał katastrofę państwa, oraz w przy wróceniu konsty tucji z 1876 r. W przy szły m konsty tucy jny m państwie wszy scy oby watele będą traktowani jednakowo, bez względu na wy znawaną religię. Wierzy li, że praworządne państwo z czasem rozwiąże wszy stkie problemy, które na razie wy dają się nierozwiązy walne, a zwłaszcza kwestie narodowościowe. Mimo czujności osmańskiej policji „Meszveret”, przemy cany przez zagraniczne urzędy pocztowe i dostarczany inny mi drogami krąży ł po stolicy, powiększając liczbę sy mpaty ków młodotureckiej ideologii. Jeden ze zwolenników reform (także, jak większość jego poprzedników, nie potomek turkijskich najeźdźców, ale przesiedleniec z Dagestanu), Murad Mehmed, przedstawił władcy memorandum doty czące konieczny ch reform w państwie. Nieco później uznał, że jego poglądy mogą by ć bardziej skuteczne poza zasięgiem władzy pady szacha i schronił się w okupowany m przez Anglików Egipcie. Tu zaczął wy dawać pismo „Mizan”, w który m już otwarcie kry ty kował rządy Abdülhamida II. Pady szach zachował się jak każdy ty ran w podobnej sy tuacji. Aresztował przy jaciół Murada w Stambule oraz skazał na wy gnanie wy bitniejszy ch przy wódców grup opozy cy jny ch. Skłoniło to ocalały ch konspiratorów do przy gotowania, przewidzianego na sierpień 1896, zamachu stanu. Jednakże spisek został wy kry ty i szy bka akcja policji doprowadziła do aresztowania prawie wszy stkich konspiratorów. Ty m razem „krwawy sułtan” okazał się władcą bardzo wy rozumiały m. Chociaż spiskowcy oskarżeni zostali o bunt i zdradę, sąd wojenny nie zastosował kary śmierci. Niefortunny ch spiskowców zesłano jedy nie do pery fery jny ch prowincji. W ostatniej dekadzie XIX stulecia zaogniły się stosunki narodowościowe w cały m Imperium Osmańskim. Wśród Ormian popularność zdoby wały idee uzy skania własnej państwowości, zaczęły tworzy ć się ormiańskie ugrupowania terrory sty czne. Odpowiedziano na nie serią pogromów ludności ormiańskiej, przeprowadzoną — przy błogosławieństwie samego pady szacha — przez fanaty czne grupy „wierny ch”. Metody rozwiązy wania ormiańskiego problemu utwierdzały inne wspólnoty narodowe w przekonaniu o konieczności podejmowania kroków w celu zabezpieczenia ich przy szłości, szczególnie na Bałkanach. Wzrost niepodległościowy ch dążeń niemuzułmanów przy śpieszał tworzenie się nowej grupy poddany ch pady szacha, którzy zaczęli nazy wać siebie — odtąd pejoraty wny m określeniem — Turek. Pomimo niepowodzenia przeprowadzonej przez młodoturków pierwszej próby obalenia rządów Abdülhamida II ich wpły wy w Stambule rosły, zwłaszcza wśród studentów. Akty wnie pomagali swoim zwolennikom wy gnańcy w Egipcie i Europie. Ich publikacje krąży ły po cały m Imperium Osmańskim. Dzięki obcy m urzędom pocztowy m utrzy my wali oni kontakt ze swy mi przy jaciółmi w kraju. W rezultacie mimo represji ruch młodoturecki w Imperium Osmańskim gwałtownie się rozszerzał. Abdülhamid II zdawał sobie sprawę, iż właśnie emigracja podsy ca krajową opozy cję i podjął próbę pogodzenia się z główny mi jej przy wódcami. Po części mu się to udało. W sierpniu 1897 r. zaufany pady szacha, pasza Ahmed Dżelaleddin, namówił Murada do „zawieszenia broni” i powrotu do Stambułu. Odstępstwo jednego z najrady kalniejszy ch
młodotureckich przy wódców stanowiło dla ruchu potężny cios. Ale Ahmed Ry za i jego pary scy zwolennicy nie dali się zwieść ani pochlebstwom, ani groźbom pady szacha i jego wy słanników. Dalej publikowali i rozpowszechniali pismo „Meszveret”, jedy ny organ młodoturków po wy cofaniu się Murada. Trudną sy tuację młodotureckiej emigracji rady kalnie odmieniło, wy dawałoby się, błahe wy darzenie. W grudniu 1899 r. przy by ł do Francji, poróżniwszy się uprzednio z Abdülhamidem II, pasza damat (czy li zięć pady szacha) Mahmud Dżelaleddin (1853−1903). Jego ucieczka wraz z sy nami Sabaheddinem i Lutfullahem okazała się ciężkim ciosem dla władcy i oży wiła młodotureckie ży cie emigracy jne. Damat Mahmud Dżelaleddin by ł sy nem wezy ra i wnukiem — ze strony matki — pady szacha Mahmuda II. Jego żona to córka Abdülmedżida i siostra Abdülhamida II, został zatem w ten sposób podwójnie spokrewniony z władcą. Pojawienie się cesarskich „buntowników” pogłębiło jeszcze zróżnicowanie panujące wśród osmańskiej emigracji. Już Murad Mehmed, popierany przez Abdüllaha Dżeveta, skutecznie opierał się kierownictwu Ahmeda Ry zy. Obecnie pojawił się nowy ry wal o bardziej ugruntowanej pozy cji do ty tułu lidera osmańskiej emigracji. By ł to książę Sabaheddin (1877−1948), który szy bko wy pły nął jako główny ry wal Ahmeda Ry zy, najpierw osobisty, a później ideologiczny. Rozłam między dwoma skrzy dłami ruchu utrwalił się podczas pary skiego kongresu osmańskiej emigracji w 1902 r. Zarówno w trakcie kongresu, jak i po jego zakończeniu toczono spór o zasadniczą kwestię — sposób obalenia Abdülhamida II. Książę Sabaheddin by ł zwolennikiem czy nnego udziału sił zbrojny ch w procesie przejmowania władzy. Popierał organizowanie zamachu wojskowego, który m sam zainteresował rząd bry ty jski. Jego stanowisko nie wszy stkim się podobało. Poważne różnice zdań wy wołało też stanowisko biorący ch w kongresie udział opozy cjonistów ormiańskich. W interwencji państw europejskich widzieli oni gwarancję skutecznej realizacji reformy Imperium Osmańskiego. Oczy wiście większość Osmańczy ków biorący ch udział w kongresie odrzucała my śl o jakiejkolwiek interwencji. Ty mczasem w kraju młodzież chłonęła młodotureckie nowinki. Szkoła, do której uczęszczał Mustafa Kemal, by ła jedny m z największy ch ośrodków opozy cji. Mimo wszelkich środków dy scy plinarny ch kadeci czy tali potajemnie dzieła Namy ka Kemala i młodotureckich wy gnańców, dy skutowali o przy czy nach upadku potęgi swego kraju oraz nad sposobami zaradzenia złu. Mustafa Kemal i jego szkolni koledzy przechodzili ty pową dla osmańskiej młodzieży końca XIX w. drogę edukacji patrioty cznej. Sam Mustafa Kemal tak wspomina ten okres: Pracowałem dobrze na zwy kły ch lekcjach, poza ty m jednak rodziły się w naszy ch my ślach nowe idee. Zaczęliśmy odkry wać złe rzeczy w administracji i polity ce kraju i czuliśmy potrzebę przekazania tego odkry cia ty siącom studentów szkoły. Założy liśmy ręcznie pisaną gazetkę. Mieliśmy w klasie małą organizację. By łem członkiem komitetu i sam pisałem większość tego, co ukazy wało się w gazetce. Warto uzupełnić, iż obok arty kułów publicy sty czny ch pojawiały się również poematy patrioty czne. Szczęśliwie, mimo konspiracy jnego zaangażowania, zakończy ł naukę w Harbiy e. Uczy ł się bardzo dobrze, niewielu miało lepsze wy niki od niego. Na 459 uczniów zajął ósmą lokatę. Opuszczał szkołę 10 lutego 1902 jako porucznik, z wpisany m do rejestru numerem 1472. Miał 21 lat. Spełniły się sny małego Mustafy o oficerskich epoletach i wojskowy m mundurze. Odświętnie wy strojony przy jechał odwiedzić matkę. Ucałował jej ręce, a Zübejde ze wzruszeniem na przemian obejmowała go i głaskała. Nie czuła już niechęci do wojskowego
munduru. Ujęła sy na za szy ję, tak jak to czy niła, kiedy chodził do szkółki wojskowej, nieustannie powtarzając: „Mój pasza, moje paszątko”, całowała go i długo, długo popłakiwała. Na ty tuł paszy miał Mustafa Kemal czekać jeszcze kilkanaście lat. Po wakacjach spędzony ch w Salonikach „paszątko” wróciło do Konstanty nopola. Jego nauczy ciele uznali, że szkoda marnować zdolnego porucznika w służbie zasadniczej i powinien dalej się uczy ć. Umożliwili mu studia w Akademii Sztabu Generalnego (Erkan-i Harbiy e Mektebi). Dzięki temu pozostał w stolicy. Miał łatwiejszy dostęp do polity czny ch nowinek. Miał też więcej możliwości samodzielnego dokształcania się. Czy tał wszy stko, co doty czy ło Napoleona, ale też i prace Johna Stuarta Mille’a. Na pewno z uwagą śledził też dy skusje na temat charakteru przy szłego państwa osmańskiego. Brali w niej udział również konty nuatorzy poglądów Mustafy Dżelaleddina. Jeden z nich Yusuf Akçura w 1904 r. opublikował esej Trzy rodzaje polityki (Üç Tarzı Siyaset), wy dany później także w formie broszury, który odegrał ogromną rolę w kształtowaniu się świadomości narodowej Turków, a następnie — koncepcji Republiki Turcji. Zastanawiał się w nim nad możliwy mi ideologiami, które mogły by stanowić oparcie dla przy szłego państwa tureckiego. Pierwsza z nich to młodoturecki osmanizm, dążenie dziewiętnastowieczny ch osmańskich liberalny ch reformatorów do stworzenia oby watelstwa opartego na lojalności wobec dy nastii niezależnie od religii i pochodzenia; drugą by ł islam, który do tej pory obok ciągłości dy nastii stanowił decy dującą podstawę Imperium Osmańskiego; trzecią — turkizm, „turecka narodowa polity ka, opierająca się na elemencie tureckim”. Akçura nawoły wał do odrzucenia dwóch omawiany ch ideologii i opowiadał się za turkizmem. Ambitny kadet stambulskiej uczelni w ostatnich miesiącach nauki na pewno nie miał już wątpliwości, jaka powinna by ć Turcja w przy szłości. 11 sty cznia 1905 r. z dy plomem kapitana w kieszeni opuszczał mury Akademii Sztabu Generalnego, znów ze znakomity mi wy nikami jako piąty spośród 37 sztabowców. Miał 24 lata. Początkowo pozostawał w stolicy wraz z Ali Fuadem i kilkoma kolegami, wy nająwszy konspiracy jne mieszkanie w dzielnicy Bey azit, w który m spoty kali się od czasu do czasu. Dy skutowali nad sposobami ratowania kraju, a także czy tali niedozwoloną literaturę. Lecz organizacja, zanim zaczęła przy bierać jakieś konkretniejsze kształty, została zdradzona przez jednego z zaprzy siężony ch, beja Fethiego. Mustafa Kemal, Ali Fuad i dwóch kolegów trafili do więzienia. Przesłuchiwano ich pojedy nczo. Ali Fuad, człowiek z towarzy stwa odpowiadający zgodnie z protokołem, potraktowany został stosownie do zajmowanej pozy cji, Mustafa Kemal zaś brutalnie. Nie przejmował się za bardzo przy szły m losem, chociaż jego matka Zübejde oczekiwała najgorszego. Czy tał przemy cane mu książki, pisał wiersze. Nie by ła to jednak groźna wsy pa. Po kilku miesiącach odosobnienia władze uznały ich przewinienie za młodzieńczy wy bry k i wy puściły na wolność. Mustafa Kemal oczekiwał skierowania do służby w II Armii (Edirne) lub do III Armii, która stacjonowała w jego rodzinny ch Salonikach. Tak się jednak nie stało. Uznano, że bezpieczniej będzie odkomenderować go na wszelki wy padek dalej od stolicy, aby nie miał możliwości oddziały wania na inny ch. Mustafa Kemal został wcielony do V Armii stacjonującej w Damaszku. Nie to by ło jednak ważne. Zrealizował swoje młodzieńcze marzenia i wreszcie został prawdziwy m oficerem. „Dla mnie teraz zaczy na się ży cie” — powiedział kolegom oficerom, którzy odwiedzili go przed odjazdem.
AGONIA IMPERIUM
„OJCZYZNA I WOLNOŚĆ”
K
apitan Mustafa Kemal nie sprawiał wrażenia bardzo przy gnębionego faktem zesłania go do prowincjonalnego w ty m czasie Damaszku. „Dobrze — powiedział Ali Fuadowi. Pojedziemy na tę pusty nię i tam stworzy my nowy kraj”. Początkowo mieli jechać razem, jednakże Ali Fuad wy słany został jeszcze dalej, bo na Półwy sep Arabski. Choć rozłączeni, obaj pozostaną wierni ideom budowania nowego kraju. Przeważnie będą ze sobą współpracować, chociaż po latach rozejdą się ich drogi. Mustafa Kemal nie musiał martwić się utratą towarzy sza wspólnej działalności polity cznej. Miał go kto zastąpić. Korpus oficerski to w owy m czasie jedna z najlepiej wy kształcony ch grup osmańskiego społeczeństwa. Studia wojskowe w szkołach o europejskim programie sprzy jały niezależnemu, a więc przeważnie kry ty cznemu wobec władz my śleniu. Ty m bardziej, że młodzi oficerowie, wy chodząc z otoczony ch specjalną opieką szkół, często korzy stając w latach nauki z sowity ch sty pendiów, trafiali do garnizonów, w który ch realia pozostawały w jaskrawej sprzeczności z ich wy obrażeniami o armii. Także kapitan Mustafa Kemal dopiero teraz miał poznać prawdziwe realia osmańskiej rzeczy wistości, a przy najmniej niezafałszowany stan armii. Im dalej od stolicy, ty m garnizony mniej przy pominały europejskie wojsko. Brakowało pieniędzy i ekwipunku; zalegano z żołdem, a uzbrojenie by ło przestarzałe. Eleganccy, nowocześnie my ślący młodzi oficerowie mieli bolesną świadomość, jaką wartość w konfrontacji z Europą ma taka armia. Doty czy ło to także osmańskich żołnierzy, nieokrzesany ch i fanaty czny ch, jakże dalekich od europejskich ideałów. Przede wszy stkim przy czy ną niezadowolenia by ły drogi awansu. W wielu wy padkach decy dowały względy polity czne, lojalność wobec pady szacha, a nie wiedza i doświadczenie fachowe. Kapitan Mustafa Kemal na czas odby cia stażu wcielony został do 30. pułku kawalerii. Od początku jednak separowano go od całej jednostki. Szkolić miał żołnierzy inny ch oddziałów. Zażądał wy jaśnień, dopiero gdy jego pułk otrzy mał rozkaz udania się na południe do Hauranu, aby zwalczać bunt Druzów, a on sam o niczy m nie został poinformowany. Jeden z dowódców udzielił mu wy mijającej odpowiedzi: ponieważ odby wa staż, więc właściwy m dla niego miejscem jest kwatera główna garnizonu. Staż okazał się zatem pewną formą więzienia. Po wy granej wojnie z Grecją w 1897 r. mogło się wy dawać, że policji udało się zlikwidować zalążki młodotureckiej konspiracji, zwłaszcza wśród studentów i w szeregach młodszej kadry oficerskiej. Nie usunięto jednak przy czy n niezadowolenia. Sukces policji mógł by ć więc jedy nie chwilowy. Ty mczasem czy tający potajemnie utwory Namy ka Kemala kadeci, tak jak Mustafa Kemal, pokończy li szkoły, zostali kapitanami i majorami, otrzy mali pod swą komendę ludzi i broń. Pozostawali przeważnie wierni młodzieńczy m, nieskomplikowany m i zasadniczy m ideom polity czny m — wolność i ojczy zna, konsty tucja i naród. Niezadowalający stan sił zbrojny ch,
wzrastające niebezpieczeństwo rozbicia kraju powodowały, że młodzi oficerowie coraz bardziej utwierdzali się w przekonaniu o konieczności podejmowania czy nny ch akcji, prowadzący ch do rady kalny ch zmian. Nie mogło zabraknąć wśród nich Mustafy Kemala. Zaczęło się raczej przy padkowo. Pewnego jesiennego popołudnia 1906 r. spacerował on po bazarze wraz z dwoma inny mi oficerami — bejami Müfitem i Lutfim. Zaciekawiło go, że jeden z miejscowy ch kupców pozdrowił ich po osmańsku, a nie zwy czajem tutejszy m — po arabsku. Mustafa Kemal wszedł do sklepiku. Ze zdziwieniem zauważy ł tu książki francuskie z dziedziny filozofii, socjologii i medy cy ny. „Kim pan jest, kupcem czy filozofem?” — zapy tał. „Kupcem, ale lubię czy tać książki, literaturę wolności” — padła wiele mówiąca odpowiedź. Okazało się, że właściciel sklepiku, efendi Mustafa, by ł studentem szkoły, w której narodził się ruch młodoturków, tj. Wojskowej Szkoły Medy cznej. Za udział w szkolnej konspiracji zesłany został właśnie do Damaszku. Efendi Mustafa zaprosił młody ch oficerów do siebie. Gdy przy by li wieczorem, dobrze im się przy jrzał, aby sprawdzić, czy na pewno są to zaproszeni przez niego goście. W mieszkaniu zachowy wał się swobodnie. Nie wy wietrzały ideały, który mi nasiąkł w studenckich czasach. „Róbmy rewolucję, dokonajmy przewrotu” — stanowczy m tonem powiedział po chwili rozmowy. Poparł go Mustafa Kemal oraz Müfit. Bej Lutfi solidary zował się z nimi, ale by ł żonaty i miał dzieci. Nie chciał narażać swego rodzinnego szczęścia. Opuścił dom efendiego Mustafy. Pozostali długo w nocy debatowali nad koniecznością dokonania przewrotu. Tej nocy powstał zalążek tajnej organizacji „Vatan” (Ojczy zna), pierwszej po latach komórki konspiracy jnej zorganizowanej wśród oficerów służby czy nnej. Obaj współzałoży ciele organizacji, Mustafa (w 1935 r. przy jął nazwisko Cantekin) i Müfit (Özdeş) w przy szłości zostaną posłami do parlamentu Republiki Turcji. Pod pretekstem wojskowy ch obowiązków Mustafa Kemal zakłada filie tej organizacji w Jerozolimie, Jaffie i Bejrucie. Damaszek od Konstanty nopola by ł bardzo daleko. Tu nie dałoby się przeprowadzić żadnej rewolucji. Zwolennicy młodotureckiej ideologii rekrutowali się jedy nie spośród polity czny ch zesłańców. Toteż Mustafa Kemal my ślał o swojej rodzinnej Macedonii. Postanowił udać się właśnie tam. To najbardziej awanturniczy epizod w ży ciu przy szłego Ojca Turków. Przez Egipt i Pireus przy by ł do Salonik. Czekał tu na niego przy jaciel, kapitan Dżemil. Przy niósł dezerterowi cy wilne ubranie, w które się przebrał, aby nie zostać rozpoznany m. Pierwsze kroki skierował do domu matki. Zübejde ta nieoczekiwana wizy ta równie ucieszy ła, co zaskoczy ła. Zdawała sobie sprawę z grożącego sy nowi niebezpieczeństwa. Dzień przeczekał w domu matki, a wieczorem udał się do paszy Szükrü, znanego z postępowy ch poglądów. Liczy ł na jego pomoc. Niestety … Pasza, tłumacząc się swoją trudną sy tuacją, rozwiał jego złudzenia. Nie mógł mu akty wnie pomóc. Obiecał ty lko, że nie podejmie żadny ch kroków przeciwko niemu, mimo że formalnie Mustafa Kemal jest dezerterem. Zawiedziony rewolucjonista wrócił do matki. Nie spał całą noc. Nie wiedział, co robić. Całe to zdarzenie nie przy staje ani do charakteru Mustafy Kemala, ani do sty lu jego działania. Ale piszą o ty m obszernie zarówno Anglik Kinross, jak i Turek Şevket Sürey y a Ay demir. Nazajutrz po tej nieprzespanej nocy dezerter ponoć ubrał się w swój mundur i udał do… kwatery głównej miejscowej armii. Zastał tam pułkownika sztabowego Hasana, z który m sty kał się kiedy ś w studenckich czasach. Mustafa Kemal, zapewniając o swoim patrioty zmie, przedstawił mu sy tuację, w jakiej się znalazł. Zapewne wy jawił również cel przy jazdu do Salonik. Pułkownik wprawdzie z trudem przy pominał sobie dawnego kadeta, ale obiecał mu pomóc. Polecił wy pełnić formularz chorobowy, ale nie jako Mustafa Kemal, ty lko jako kapitan sztabu generalnego.
Podpisany przez pułkownika dokument umożliwiał mu czteromiesięczny poby t w mieście i swobodne poruszanie się po nim. Powy ższy epizod świadczy wy mownie o polity czny ch nastrojach wśród osmańskich oficerów. Mimo to Mustafa Kemal działał bardzo ostrożnie. Wy korzy stał fakt, że pełnił tutaj służbę Ömer Nadżi, jego monasty rski przy jaciel. Odszukał też dwóch kolegów z Harbiy e. W rezultacie założy ł — identy czną jak w Damaszku — komórkę konspiracy jną nazwaną „Vatan ve Hürriy et” (Ojczy zna i Wolność), która liczy ła w sumie „pół tuzina” członków. Do stolicy dotarła wiadomość o samowolny m opuszczeniu przez Mustafę Kemala posterunku w Sy rii. Wy słano do Salonik rozkaz, aby go aresztować. Ostrzeżony przez przy jaciół dezerter opuścił Macedonię i powrócił do Jaffy. Dowódca garnizonu, bej Ahmed, zapewne członek organizacji „Vatan”, naty chmiast odkomenderował go na palesty ńskie pustkowie do Beer Szewa (dziś w granicach Izraela), a w raporcie skierowany m do stolicy stwierdził, iż domniemany dezerter przeby wa tam od miesięcy. W rezultacie sprawa utonęła w papierach osmańskiej biurokracji. Powstała w III Armii organizacja odegrać miała ważną rolę w dalszy m rozwoju wy padków, głównie z powodu jej więzów z młodoturecką emigracją. Saloniki bowiem, poprzez zamieszkały ch tu Greków i Ży dów, miały znakomite powiązania właściwie z cały m światem. Rozwijała się tu działalność masońska, z pomocy której korzy stali także wojskowi konspiratorzy. W mieście działało aż pięć lóż podległy ch Wielkiemu Wschodowi Francji, do który ch należeli przede wszy stkim bogaci kupcy ży dowscy. Wreszcie liczną grupę salonickiej społeczności stanowili dönme, czy li ży dowscy muzułmańscy konwerty ci, którzy nie zerwali kontaktów ze swy m środowiskiem. Spośród tej grupy muzułmanów rekrutowano oficerów. Kontakty między salonicką konspiracją a pary ską grupą emigracy jną Ahmeda Ry zy doprowadziły do utworzenia 27 września 1907 r. jednolitej organizacji — Osmańskiego Stowarzy szenia Jedności i Postępu (Osmanly Ittihad ve Terakki Dżemiy eti), nazy wanej w skrócie Komitetem Jedności i Postępu. Obie grupy : salonicka i pary ska zjednoczy ły się na zasadach równorzędności. W grudniu 1907 r., z inicjaty wy umiarkowany ch ormiańskich opozy cjonistów, podjęto próbę zjednoczenia wszy stkich sił działający ch przeciwko rządom Abdülhamida II. Zwołano kongres w Pary żu, na który m z młodoturków znaleźli się Ahmed Ry za i książę Sabaheddin. Na uboczu pozostawiono problemy teorety czne i ideologiczne różniące poszczególne ugrupowania. Nie zaakceptowano od dawna zgłaszanego przez Ormian wniosku, aby obalić siłą istniejący reżim. W tej sprawie młodoturcy ze stronnictwa księcia Sabaheddina by li bliżsi dasznackim działaczom niż zwolennicy Ahmeda Ry zy. Ty lko w jednej kwestii, nadrzędnej, reprezentowane na kongresie skrzy dła młodotureckiego ruchu doszły do porozumienia. Na wniosek Ahmeda Ry zy uczestnicy uznali konieczność zachowania zarówno kalifatu, jak i sułtanatu, zatem stali na stanowisku utrzy mania osmańskiego charakteru państwa, ale rządzonego metodami konsty tucy jny mi. Jednak nie emigracja, a osmańscy oficerowie staną się w przy szłości autorami doniosły ch wy darzeń w kraju. Na tempo dokonujący ch się przemian świadomościowy ch kolosalny wpły w miała sy tuacja między narodowa. Na Dalekim Wschodzie konsty tucy jna Japonia pobiła autokraty czną Rosję, która zresztą — tak samo jak sąsiadująca Persja — wprowadziła ustrój konsty tucy jny i parlamentarny. By ły to ważne argumenty dla wszy stkich zwolenników przy wrócenia konsty tucji. W ży ciu Mustafy Kemala rok 1907 także przy niósł pewne istotne zmiany. 20 czerwca awansuje on na stopień kolağasi (stopień pośredni między europejskim kapitanem a majorem) i zostaje skierowany do sztabu V Armii. Nie zagrzał tu jednak miejsca. Zapewne dzięki przy jaciołom i protektorom już we wrześniu 1907 przeniesiony został do stacjonującej
w rodzinnej Macedonii III Armii. Wreszcie znalazł się w prowincji — ośrodku bliskim od lat rebelianckim nastrojom. Podczas jego nieobecności salonicką konspiracja rozrosła się i wy mknęła spod kontroli. Poza ty m bunt dojrzewał już nie ty lko w Macedonii, ale w całej Porcie. Rok 1908 zaczął się zgodnie z pesy misty czny mi przepowiedniami. Przez osmańską armię, od Anatolii po Rumelię, przelała się fala „doprowadzony ch do rozpaczy ” — jak to widzi Bernard Lewis — nieopłacony ch, niedoży wiony ch i obdarty ch żołnierzy, którzy „żądali zaspokojenia kilku podstawowy ch, minimalny ch ludzkich potrzeb”. Zamieszki dotarły do macedońskiej III Armii. Na skutek alarmujący ch raportów rząd zdecy dował się wy słać do Salonik komisję do zbadania sprawy. Ponieważ do przejawów niezadowolenia w swoim państwie pady szach zdąży ł się już przy zwy czaić, nie dostrzegł powodów do niepokoju. Nieoczekiwanie dla niego koło historii jakby zaczęło toczy ć się szy bciej. W dniach 9 i 10 czerwca 1908 r. gościł w Rewalu (dziś Tallin) na zaproszenie cara Mikołaja II angielski król Edward VII. Poddani pady szacha spotkanie to interpretowali — niezupełnie słusznie — jako wy raz poparcia ze strony Anglii dla imperialny ch dążeń Rosji wobec Imperium Osmańskiego, a więc zapowiedź bliskiego pogrzebu „chorego człowieka Europy ”. Gwałtownie powiększały się szeregi niezadowolony ch konspiratorów. Niektóre źródła oceniają liczbę zaprzy siężony ch w czerwcu 1908 r. na prawie 20 ty s. Przy jmując, że w szacunku policzono oficerów wraz z pozostający mi pod ich komendą żołnierzami, można te dane uznać za zbliżone do stanu rzeczy wistego. Specjalna komisja, przy by ła z Konstanty nopola do Macedonii już w marcu, stwierdziła istnienie szeroko zakrojonej konspiracji. Przeprowadzone chaoty cznie aresztowania w kwietniu i maju nie zniszczy ły wprawdzie jej siatki, ale realna stała się groźba rozbicia całej organizacji. Nieznany jest pełny skład kierownictwa organizacji ani jego liczebność. Nie wiadomo, jaki udział w jego pracach miał Mustafa Kemal. Nie wiadomo też, kto wpadł na pomy sł, aby zagrożeni zdekonspirowaniem przez policję członkowie Jedności i Postępu, unikając więzienia, schronili się w górach, niedostępny ch dla osmańskich oddziałów. Uczy nił tak przecież przed laty dziadek Mustafy Kemala, Ahmed Firari. Od lat góry te stanowiły schronienie zbrojny ch party zanckich oddziałów chrześcijańskich, przede wszy stkim bułgarskich czetników i ty lko raczej formalnie niepokoiła je armia. 28 czerwca bej Ahmed Nijazi, komendant garnizonu w miasteczku Resna w monasty rskim wilajecie, zebrał swy ch zaprzy siężony ch żołnierzy i powiedział im, co zostało później skrzętnie odtworzone: Nasz podły rząd przy gląda się z obojętnością porozumieniu zawartemu między carem rosy jskim i królem angielskim, którego celem jest podział naszej ojczy zny i wy danie jej w ręce wrogów. Okrutne knowania Europy mogą by ć unicestwione jedy nie krwią narodu. Jest decy zją Komitetu, aby śmy powstali jako naród przeciwko niegodnemu rządowi, który zgina kark przed poniżający m porozumieniem. Padały też argumenty nacjonalisty czne: To właśnie w Resnie Bułgarzy podnieśli po raz pierwszy bunt i ściągnęli hańbę na nas. A więc to w Resnie powinien najpierw podnieść się sztandar powszechnego powstania. Telegramem poinformował swoich zwierzchników o decy zji podjęcia zbrojnej walki w celu przy wrócenia konsty tucji. Ujawnił, że działa na polecenie Komitetu Jedności i Postępu i wzy wał
do zaprzestania represji przeciwko organizacji. Bej Ahmed Nijazi wy ruszy ł w góry kilka dni później (3 lipca) na czele 18 zaprzy siężony ch żołnierzy i aż około 150 cy wilny ch ochotników. Zabrał 75 karabinów, 15 skrzy nek amunicji, zaopatrzenie i całą kasę garnizonu. Bunt w armii stał się faktem. W obawie przed aresztowaniami uchodzili z armii następni konspiratorzy, powiększając szeregi jawny ch rebeliantów. 6 lipca wy rusza w góry w okolicy Demir Hisar „zaproszony ” do Konstanty nopola w celu „wy jaśnienia sy tuacji i otrzy mania awansu” jeden z liderów Komitetu major Enver (1881−1922)[1]. Wolał uniknąć ewentualny ch, czekający ch go tam obiecany ch zaszczy tów. W miarę jak nasilały się aresztowania, uciekinierów by ło coraz więcej i uzy skiwali coraz szersze poparcie. Już 6 lipca na murach Monasty ru rozlepiono plakaty wzy wające do przy wrócenia konsty tucji i zwołania parlamentu. Po kilku dniach okręg ten właściwie nie podlegał już władzy sułtańskiej. Do stłumienia buntu wy znaczony został komendant garnizonu w Mitrovicy pasza Szemsi. Zastrzelili go oficerowie w chwili, gdy usiłował przemówić do żołnierzy. 12 lipca Ahmed Nijazi zajął Ochry dę. Do miasta przy by li wy słannicy Komitetu z Salonik oraz przedstawiciele bułgarskich party zantów. Czetnicy przy rzekli powstrzy mać się od wszelkich wrogich kroków wobec ludności muzułmańskiej, ale nie zgodzili się na wspólną walkę z obecny m reżimem. Podobną postawę w miarę ży czliwy ch obserwatorów zajęły inne chrześcijańskie grupy Macedonii. Grecy często wręcz niechętnie traktowali ruch. Wbrew zamierzeniom ideologów Komitetu Jedności i Postępu wy padki nie nabierały charakteru ponadwy znaniowego, ogólnosmańskiego ruchu. Wielkie złudzenie się rozwiewało. Na razie jednak upajała wizja przy szłej wolności. Rząd próbował ugasić ogarniający Imperium Osmańskie pożar. 16 lipca ogłosił amnestię dla wszy stkich uciekinierów. Równocześnie przerzucano do Salonik piechotę stacjonującego w Izmirze IV Korpusu. Ale tam wcześniej także docierały młodotureckie idee. Na ogarnięty m rewolucją obszarze proces samouświadamiania postępował bardzo szy bko. Izmirskie oddziały odmawiały wy marszu w kierunku buntowników. Do dy spozy cji zaś Komitetu Jedności i Postępu pozostawało już około dwóch ty sięcy uzbrojony ch ludzi. Dodatkowo partia ta zy skała nowego sojusznika — Albańczy ków, którzy stanowili większość muzułmańskiej ludności Macedonii, skłóconej już od 1904 r. z rządem osmańskim, gdy ż władze próbowały ukrócić jej samowolę wobec mieszkańców chrześcijańskich wiosek. Ale każdy sojusznik w chwili, gdy rozstrzy gają się losy sprawy, jest na wagę złota. 22 lipca, we wsi Ferisovic, około 15 ty sięcy niepiśmienny ch, fanaty czny ch górali, niemający ch pojęcia o konsty tucji, złoży ło w obecności kilku młodotureckich oficerów uroczy stą przy sięgę służenia sprawie, o którą walczy Komitet Jedności i Postępu. By ć może przy wódcy partii starali się doprowadzić do sojuszu dlatego, iż właśnie Albańczy cy tworzy li pałacową gwardię. Oczy wiście Abdülhamid II o tej przy siędze został naty chmiast poinformowany. Tegoż samego dnia wy słano z Monasty ru do Konstanty nopola depeszę z żądaniem przy wrócenia konsty tucji. Docierające z Monasty ru wiadomości powodowały, że na ulicach Salonik od rana 23 lipca odby wały się demonstracje podniecony ch tłumów. Garnizon zachował spokój, ale Ismail Mahir, prowadzący śledztwo przeciwko konspiratorom, wolał opuścić miasto. Po stronie konsty tucjonalistów opowiedział się generalny inspektor pasza Hilmi, chociaż zachowy wał pozory lojalności i słał do Konstanty nopola depesze przekonujące pady szacha, że ty lko przy wrócenie konsty tucji może uratować sy tuację. Otwarcie po stronie rebeliantów opowiedział się wali Salonik, pasza Hy fzy. Wieczorem 23 lipca w Monasty rze młodoturcy z Komitetu Jedności i Postępu, nie czekając na decy zję pady szacha, przy akompaniamencie huku salw uroczy ście ogłosili przy wrócenie konsty tucji. Protestujący przeciwko temu wali Monasty ru, pasza Osman został zastrzelony przez młody ch oficerów publicznie, na główny m placu miasta. W Salonikach proklamował
przy wrócenie konsty tucji pasza Hy fzy. Równocześnie Komitet Jedności i Postępu wy słał do pady szacha nowy telegram, żądający ogłoszenia konsty tucji w ciągu 24 godzin. W razie niespełnienia żądania zbuntowane oddziały zapowiedziały marsz na stolicę.
[1] Nie my lić z paszą Enverem (1856−1929), sy nem Mustafy Dżelaleddina, który zachowując lojalność wobec pady szacha, nie brał udziału w ruchu młodotureckim.
Młodo-Turek bej Mustafa Kemal
Przez całą noc z 23 na 24 lipca trwały w pałacu Yildiz gorączkowe narady. Dwaj starzy polity cy, paszowie Said i Kamil, opowiedzieli się za spełnieniem żądań wojska. Również wielki mufty nie dostrzegł sprzeczności między prawami szariatu a ustrojem parlamentarny m, dodatkowo zapewnił Abdülhamida II, że młodoturcy pozostawią go u władzy. Rankiem 24 lipca ogłoszony został dekret sułtański, przy wracający po 30 latach wy klęcia dzieło paszy Midhata, konsty tucję ogłoszoną w 1876 r. Gdy mieszkańcy Konstanty nopola dowiedzieli się o ty m niezwy kły m wy darzeniu, tłumnie zebrali się przed sułtańskim pałacem. Na balkonie pojawił się Abdülhamid II i oświadczy ł wiwatujący m tłumom, iż on zawsze z przekonania by ł zwolennikiem konsty tucy jny ch rządów, ty lko źli doradcy wmawiali mu, że kraj nie jest jeszcze na nie gotowy. Spełniło się polity czne marzenie dwóch pokoleń osmańskich liberałów. Ruch młodoturecki odniósł całkowite i, jak na realia muzułmańskiego Wschodu, prawie bezkrwawe zwy cięstwo. Lecz daninę krwi konsty tucja spłaciła już wcześniej. Ściągał ją przez 30 lat „krwawy sułtan”, rozpoczy nając od głowy jej twórcy, paszy Midhata.
NIECH ŻYJE KONSTYTUCJA
D
ekret przy wracający zawieszoną konsty tucję zaskoczy ł wszy stkich, także młodoturków nieprzy gotowany ch na taką ewentualność. Nie mieli ani programu polity cznego, ani ludzi, którzy mogliby w ich imieniu sprawować władzę. Zainicjowali wprawdzie ruch domagający się przy wrócenia konsty tucji, ale właściwie nie ich zasługą by ło doprowadzenie w prakty ce do upadku skompromitowanego reżimu. Sprawiło to powszechne niezadowolenie społeczeństwa, a przede wszy stkim młodszy ch oficerów, ty lko w części kontrolowane przez Komitet Jedności i Postępu. Przy wrócenie Midhatowskiej konsty tucji w lipcu 1908 r. nazy wane jest powszechnie rewolucją, ale — na co zwraca uwagę większość history ków — rewolucją nie w znaczeniu europejskim. By ła to pewna forma wy muszonego przez wojsko przewrotu pałacowego, który nie doprowadził nawet do zmiany pady szacha, ty lko dokonał istotnej korekty sposobu sprawowania przez niego władzy. Rewolta ta miała w sobie coś z dawny ch buntów janczarskich. Towarzy szy ła jej przedziwna atmosfera. Nie należy zapominać, iż została dokonana w kraju o kulturze islamskiej. Inny jest tu stosunek do przemocy i śmierci niż w krajach pozostający ch w zasięgu kultury śródziemnomorskiej. Chrześcijaństwo, które wprawdzie też prowadziło swe wojny religijne, kieruje się jednak zasadą „nie zabijaj” i „kochaj bliźniego swego”. W islamie natomiast przepustkę do nieba wy stawia automaty cznie ofiara ży cia w czasie dżihadu — wojny świętej. Dzieje tej religii cechuje przemoc i mordy. Większość pierwszy ch kalifów — następców proroka Muhammada (Mahometa) — została zamordowana w wy niku walk sukcesy jny ch o przewodniczenie religijnemu ruchowi muzułmańskiemu. Za panowania czwartego kalifa Alego (objął on władzę w niewy jaśniony ch do końca okolicznościach po Uthmanie, zamordowany m przez zwolenników Muhammada — sy na, także zamordowanego pierwszego kalifa Abu Bakra) wśród zwolenników islamu toczy ły się bratobójcze walki, po który ch do dziś pozostał podział na szy itów i sunnitów. Gdy Ali zaniechał walk, podejmując próbę pogodzenia się z przeciwnikami, opuściła go część zwolenników, oskarżając o zdradę wiary, gdy ż ich zdaniem najwy ższy urząd w islamie nie może by ć przedmiotem targu. Odmawiając Alemu posłuszeństwa, wy brali kalifa spośród siebie. Zagrożony przez nich Ali pokonał ich w 658 r., ale trzy lata później został zaszty letowany podczas modłów w meczecie przez jednego z chary dży tów. Następcy kalifa Alego (do jedenastego) także ginęli śmiercią tragiczną. Terror jako droga osiągnięcia celów został wprawdzie przez główne kierunki islamu odrzucony, ale przez całe wieki by ł zalecany przez fanaty ków głoszący ch prawo do obalenia siłą niesprawiedliwy ch władców i przy wódców. Zachowanie zarówno jednostek z kierownictwa Komitetu Jedności i Postępu, jak i tłumów pozostawało w jaskrawej sprzeczności z muzułmańską trady cją. Rebelianci do końca pozostali lojalistami, liczy li się ze zdaniem Abdülhamida II, skoro w telegramach domagali się jego decy zji w sprawie konsty tucji. Nikomu nie wpadł do głowy nie ty lko pomy sł, aby rozliczy ć
„krwawego sułtana” za popełnione zbrodnie (choćby za śmierć paszy Midhata), ale też, aby pozbawić go tronu. Nad całą tą rewolucją unosił się duch braterstwa i jedności, który objął nawet krwawego despotę. Panował on również na ulicy. W Salonikach, po odczy taniu dekretu sułtańskiego przy wracającego konsty tucję, odby ł się uroczy sty pochód przez miasto. Na jego czele kroczy li znani notable poszczególny ch wspólnot religijny ch oraz duchowni wszy stkich wy znań. Tłum zatrzy my wał się przed większy mi świąty niami, gdzie publicznie odby wało się zaprzy siężenie konsty tucji przez przedstawicieli odpowiedniej gminy wy znaniowej. Świadkami przy sięgi muzułmanów w meczecie by li Grecy, Ży dzi i Bułgarzy, natomiast chrześcijanie i muzułmanie towarzy szy li milcząco przy siędze składanej w sy nagodze przez przedstawicieli religii ży dowskiej. Po raz pierwszy w dziejach Imperium Osmańskiego muzułmańscy hadżiowie, prawosławni popi i ży dowscy rabinowie publicznie ściskali się przy jaźnie. Także Ormianie zapominając o niedawny ch pogromach, bratali się z muzułmanami, którzy zaczęli się nazy wać Turkami, co do niedawna kojarzy ło się z ludźmi, który ch lepiej jest omijać. W stolicy i Bejrucie z inicjaty wy miejscowy ch młodoturków odby wały się manifestacje na cmentarzach ormiańskich, gdzie składano hołd ofiarom rzezi i pogromów sprzed 10 lat. Naturalnie w demonstracjach tego rodzaju brała udział jedy nie część ludności. Oddziały party zanckie, od lat działające w górach, schodziły do miast i miasteczek, korzy stając z amnestii sułtańskiej. Przy by wały nieatakowane przez nikogo, z bronią w ręku i w ordy nku wojskowy m, często śpiewając swoje pieśni bojowe. Na przy kład do Salonik wkroczy ł uroczy ście z cały m oddziałem sły nny dowódca czetników macedońskich — Sandanski. Oznaczało to koniec wojny domowej w Macedonii. Nastąpiło spontaniczne i powszechne zawieszenie broni. Grupy party zanckie bądź wy cofały się do swoich macierzy sty ch, ościenny ch państw, bądź rozwiązały na miejscu. Wszy scy pragnęli ładu i pokoju. W Salonikach przy wódcy rebelii pozdrawiali tłumy z balkonu hotelu Oly mpos Palace. Główna postać to młody, uroczy sty i triumfujący bej Enver, okrzy czany przez masy bohaterem. Z ty łu w jego cieniu stał Mustafa Kemal — zawiedziony, że nie znalazł się w ścisłej czołówce. Nie kry ł rozgory czenia. Miał dosy ć tłumów wiwatujący ch na cześć nowego bohatera. Udał się na drinka do lokalu, który znał z czasów młodzieńczy ch — Kristal Casino. Zastał tu kilku swoich kolegów oficerów. Rozprawiali o Enverze. „Co to jest — wy krzy knął poiry towany — ciągle wy chwalacie Envera! Nic ty lko Enver, Enver! Nie jest dobrze, że jest on tak glory fikowany ”. Jeden z kolegów zaprotestował: „Nie bądź zazdrosny o Envera, on dla wolności udał się w góry. Oczy wiście będę go wy chwalał”. W ty ch godzinach młodotureckiego triumfu po raz pierwszy ujawniła się wzajemna anty patia ty ch dwóch oficerów. By li całkowity m przeciwieństwem. Enver, prawowierny muzułmanin, nie pił, nie palił, na front udawał się z Koranem. Mustafa Kemal palił papierosa za papierosem, pił ponad miarę, a o jego stosunku do religii powiem jeszcze bardzo wiele. Przede wszy stkim różnili się sposobem działania. Enver miał charakter awanturnika, popędliwy, często podejmował nie do końca przemy ślane decy zje. Mustafa Kemal chłodny, opanowany, przez całe ży cie działał z ogromną konsekwencją. Obaj staną się główny mi grabarzami Imperium Osmańskiego. Ale w procesie „dobijania” starego sy stemu odegrają jednak odmienne role. Mustafa Kemal od pierwszy ch dni po zwy cięstwie zachowy wał pewien dy stans wobec kierownictwa ruchu. Na pewno wy nikało to z nieskry wanej anty patii do Envera. Ale nie jest wy kluczone, iż już w pierwszy ch godzinach po zwy cięstwie zdawał sobie sprawę, że ruch ten swej programowej misji nie wy pełni. Dostrzegalne już wcześniej różnice ideologiczne i polity czne w niespójny m ruchu młodotureckich opozy cjonistów pogłębiały się po ich zwy cięstwie. Wy raźne by ły przede
wszy stkim dwie orientacje. Liberałowie skłaniali się do decentralizacji i uznania pewny ch praw autonomiczny ch dla mniejszości, nacjonaliści dąży li do centralizacji władzy i wzmocnienia roli tureckiego elementu etnicznego. Lepiej zorganizowani zwolennicy drugiej orientacji całkowicie zdominowali Komitet Jedności i Postępu. Y. H. Bay ur, history k rewolucji młodotureckiej zauważy ł, że „mało by ło na świecie ruchów, które by przy niosły podobny wzrost nadziei, jak osmańska rewolucja konsty tucy jna, jednak równocześnie mało by ło ruchów, gdzie nadzieje z nimi związane rozwiały się tak szy bko i ostatecznie”. Podstawowy cel młodoturków to obrona mocarstwowego charakteru Imperium Osmańskiego, a zatem ocalenie całości jego tery toriów. Ty mczasem rewolucja chwilowo osłabiła organizm państwowy. Do tej pory formalnie podległa Imperium Osmańskiemu Bułgaria proklamowała całkowitą niepodległość, Austro-Węgry ogłosiły aneksję okupowanej Bośni i Hercegowiny, Kreta zaś postanowiła przy łączy ć się do Grecji. W powszechny m odczuciu wszy stkie te polity czne porażki szły na konto młodoturków. Masom trafiało do przekonania rozumowanie, że kry ty kowany Abdülhamid II, dopóki nie miał skrępowany ch konsty tucją rąk, do takiej hańby nie dopuszczał. Bohaterowie uliczny ch tłumów bardzo szy bko stali się obiektem powszechnej kry ty ki. Rodzić się zaczęła opozy cja wobec ich rządów, przede wszy stkim z pozy cji obrony religijny ch wartości. Po kilku miesiącach opozy cja ta przerodziła się w otwarty bunt. W nocy z 12 na 13 kwietnia 1909 r. zbuntowali się żołnierze, grupa szaserów i jednostki piechoty z I Korpusu stacjonującego w Konstanty nopolu, przeważnie albańskiej narodowości. Jednostki te opuściły koszary, przekroczy ły most Galata i skupiły się na placu przed budy nkiem parlamentu. Do inicjatorów buntu przy łączali się też żołnierze z inny ch jednostek, pewna liczba mułłów i studentów teologii. Grupy buntowników zbierały się w inny ch główny ch punktach miasta z hasłami: „Szariat jest zagrożony, chcemy szariatu, chcemy święty ch praw”. Niektórzy zbuntowani żołnierze wołali, że nie chcą oficerów szkolony ch w akademiach. Rząd okazał się bezradny. Władca, jak zwy kle w takich sy tuacjach, dokonał zmiany wielkiego wezy ra. Ponadto przy rzekł ochronę świętego prawa muzułmańskiego, w obronie którego wy stąpili fundamentaliści. 15 kwietnia wy dano okólnik do wszy stkich gubernatorów wilajetów zalecający przestrzeganie szariatu. W parlamencie odwołano przewodniczącego, Ahmeda Ry zę. Wrogowie postępu odnieśli pełny sukces. Wieść o powstaniu fundamentalistów naty chmiast przedepeszowano do kierownictwa młodotureckiego ruchu w Salonikach. Szy bko sformowała się armia pod dowództwem paszy Mahmuda Szevketa, z Mustafą Kemalem jako szefem sztabu, i ruszy ła na Konstanty nopol. W jej szeregach znaleźli się również: inicjator zbrojnego wy stąpienia o przy wrócenie konsty tucji, bej Ahmed Nijazi oraz bej Enver, który na wieść o wy padkach opuścił Ambasadę Turecką w Berlinie. Obrońcy młodotureckich zdoby czy dotarli do stolicy 23 kwietnia i zajęli ją po kilku dniach walki z rebeliantami. Odezwę armii do mieszkańców stolicy zredagował Mustafa Kemal. Reakcy jne wy stąpienia nie ograniczy ły się jedy nie do stolicy. Ogarnęły również niemal całą Anatolię. Szczególnie krwawy przebieg miały w okręgu Adany, w który m dokonano masakry ty sięcy Ormian. Ustały po dotarciu wiadomości o opanowaniu stolicy przez siły Komitetu Jedności i Postępu. Nieudany przewrót fundamentalistów wzmocnił pozy cję Komitetu. Liderzy ruchu postanowili usunąć Abdülhamida II, a na jego miejsce powołano jego brata Mehmeda. Pozostający na ich łasce nowy władca, Mehmed V Reszad, dokonał czy stki na swoim dworze zgodnie z otrzy my wany mi sugestiami i mianował wskazany ch ludzi na kluczowe stanowiska. Nie by ło wśród nich Mustafy Kemala. Krótko po wy zwoleniu Konstanty nopola powrócił on do
Salonik i poświęcił się sprawom wojskowy m. Zdając sobie sprawę z zacofania armii, starał się upowszechnić najnowsze osiągnięcia armii pruskiej — przodującej wówczas w Europie. W ty m celu przetłumaczy ł napisaną przez generała Litzmanna Instrukcję walki piechoty, która została wy dana w Salonikach w 1909 r. Swą doty chczasową wiedzę wojskową wy korzy stuje Mustafa Kemal także w prakty ce. W sierpniu 1909 r. obserwuje manewry kawalerii w okolicach miasta Köprülü, w który ch brało udział wielu starszy ch rangą oficerów. Choć niższy rangą nie szczędził kry ty czny ch uwag. Nie wszy stkim się to podobało. To spowodowało, że zwolniono go z doty chczasowej funkcji i odkomenderowano na dowódcę 38 pułku kawalerii. Wkrótce pułk ten stał się oddziałem wzorowy m. Udział w manewrach przy niósł jeszcze jeden efekt. Notatki i uwagi tam poczy nione Mustafa Kemal opublikował w pracy Obóz wojskowy w Dżumaly. 6 września mianowany zostaje dowódcą kursów szkoleniowy ch dla oficerów przy III Armii. Odsunął się od polity ki. 22 września uczestniczy wprawdzie w Wielkim Kongresie Komitetu Jedności i Postępu, ale w swy m wy stąpieniu apeluje o dokonanie rozdziału Komitetu jako partii od armii, która powinna raczej stronić od uprawiania polity ki. Wy stąpienie to przy pieczętowało odsunięcie się Mustafy Kemala od przy wódców młodotureckiego ruchu. Ty mczasem po wy darzeniach 1908 r. jego koledzy oficerowie z kierownictwa Jedności i Postępu stali się polity kami i podjęli kroki w celu zwiększenia integralności państwa. Skierowali swe działania przeciwko mniejszościom narodowy m. 17 sierpnia 1909 r. wy dano prawo o stowarzy szeniach, zabraniające tworzenia zrzeszeń grup narodowy ch lub etniczny ch. Na podstawie tego zarządzenia zamknięto wiele klubów i stowarzy szeń mniejszościowy ch w Rumelii. 27 września wy dano prawo zwalczające bandy ty zm i działalność wy wrotową, skierowane głównie przeciwko działający m od lat oddziałom bałkańskich party zantów. Na mocy tego prawa karano ty ch, którzy nie donosili na macedońskich powstańców oraz nielegalnie posiadali broń. By ć może upojeni radością zwy cięstwa nad sułtańskim autokraty zmem przy wódcy młodotureckiego ruchu, zgodnie z wcześniejszy mi obietnicami, zamierzali sprawować władzę w oparciu o konsty tucję i z poszanowaniem praw wszy stkich mieszkańców kraju. Może sami wierzy li w swe idealisty czne i utopijne w efekcie założenia budowania ponadnarodowego i wielowy znaniowego, równouprawnionego osmańskiego społeczeństwa. Szerzenie się nacjonalizmu wśród ludów Imperium Osmańskiego przekreśliło na zawsze pragnienie utrzy mania ponadnarodowego państwa opierającego się na dy nastii Osmanów. Rację miał Yusuf Akçura, który już w 1904 r. głosił konieczność zrezy gnowania z osmanizmu jako ideologii, na której opierać będzie się ustrój przy szłego państwa. Uświadomili sobie to w końcu młodotureccy liderzy. W sierpniu 1910 r. na zebraniu salonickiego Komitetu Jedności i Postępu bej Talaat zapowiedział nową polity kę przede wszy stkim wobec niemuzułmanów: Zdajecie sobie sprawę, iż postanowienia konsty tucji zapewniają równość muzułmanom i giaurom, ale każdy z osobna i wszy scy razem wiecie i czujecie, że jest to ideał nie do zrealizowania. Szariat, nasza cała doty chczasowa historia, uczucia setek ty sięcy muzułmanów, a nawet uczucia samy ch giaurów, którzy uparcie opierają się wszelkim wy siłkom osmanizacji, tworzą przeszkodę nie do przełamania w ustanowieniu prawdziwej równości. Poczy niliśmy nieudane wy siłki przemiany giaura […]. Dlatego nie może by ć mowy o pełnej równości dopóty, dopóki nie powiedzie się nam zadanie zosmanizowania Imperium, zadanie długotrwałe i wy magające wiele pracy.
Komitet Jedności i Postępu zaczął stosować represy jną polity kę nie ty lko w stosunku do chrześcijańskich poddany ch pady szacha. Również nieturkijskim muzułmanom, Arabom, Albańczy kom i Kurdom starano się narzucić języ k osmański. „Krwawy sułtan”, nieczuły na los innowierców na prowincji, nader pobłażał czasami muzułmańskim opozy cjonistom, np. w przy padku pierwszy ch wpadek młodoturków. Przy wódcy Komitetu Jedności i Postępu, przeważnie młodzi i fanaty czni, z wojskowy m podejściem i sprawnością nowoczesny ch oficerów nie mieli ty ch skrupułów. Po zdławieniu reakcy jnego buntu w kwietniu 1909 r. nastąpiły sądy wojenne i publiczne wy kony wanie wy roków kary śmierci przez powieszenie. Głównodowodzący armii wy zwolenia, pasza Mahmud Szevket, proklamował w stolicy stan wy jątkowy, przedłużony potem na dwa lata. Najwięcej problemów nastręczali Albańczy cy. W 1910 r. wy buchło w Albanii powstanie. Znajdujące się na miejscu siły zbrojne nie by ły w stanie rozprawić się z rebeliantami. Na miejsce udał się sam minister wojny, pasza Mahmud Szevket. Po drodze z Salonik zabrał z sobą Mustafę Kemala. Powstanie stłumiono. Po spacy fikowaniu Albanii Mustafa Kemal dalej pracował nad unowocześnieniem armii. Jesienią 1910 r. bierze udział w wielkich manewrach w Pikardii we Francji. Ma pierwszą okazję zapoznać się ze stanem sił zbrojny ch w Europie. Ty mczasem na arenie między narodowej po przejęciu władzy przez młodoturków sy tuacja kraju dodatkowo się skomplikowała. Do tej pory mocarstwa w pierwszej kolejności pretendujące do podziału osmańskiego spadku, tj. Rosja, Anglia i Francja, by ły zainteresowane utrzy maniem status quo, dopóki sy tuacja nie wy jaśni się całkowicie. Bliska agonia „chorego człowieka” akty wizowała nowego pretendenta do podziału, Włochy, który ch główni spadkobiercy dotąd nie brali pod uwagę. Włosi, marzący o odbudowie dawnego Imperium Rzy mskiego, postanowili wy korzy stać sprzy jającą sy tuację między narodową i uszczknąć dla siebie choćby skrawek ziem Imperium Osmańskiego w postaci niemającego wielkich wartości wy brzeża Try politanii, którą nie by ły zainteresowane rządy Francji, Anglii oraz Rosji i pozostawiły Włochom swobodę działania na ty m terenie. We wrześniu 1911 r. Rzy m zażądał od Konstanty nopola Try politanii. Wobec odmowy, na początku października wojska włoskie wy lądowały na libijskim wy brzeżu. W ciągu października Włosi bez trudności opanowali najważniejsze miejscowości na wy brzeżu. Siły osmańskie nie złoży ły jednak broni, ty lko wy cofały się w głąb pusty ni. Tam przewaga militarna i wy szkolenie miały mniejsze znaczenie. Na dodatek w obronie kraju przed zalewem niewierny ch wy stąpiła tuby lcza ludność muzułmańska. Nie by ła w stanie znieść my śli, że mogłaby podlegać godny m pogardy giaurom. 13 września 1911 r. Mustafa Kemal odkomenderowany został do sztabu generalnego. Jako z przekonań patriota, a z powołania żołnierz nie mógł długo wy siedzieć za bezpieczny m biurkiem w stolicy. Awansowany 27 listopada na majora Mustafa Kemal przy końcu 1911 r. lądem przez Anatolię, Sy rię, Palesty nę i Egipt dociera na teren walk. Zostaje szefem sztabu armii prowadzącej wojnę. 9 sty cznia dowodzi w bitwie pod Tobrukiem, w której siły osmańskie pokonały włoskich najeźdźców. Na prowadzenie równorzędnej walki szans jednak nie ma. Udaje się na południe w rejon Derny, gdzie dowodzi znajdujący mi się tu oddziałami. Mniej liczna i gorzej uzbrojona armia osmańska nie jest w stanie wy przeć przeciwnika, ale z powodzeniem może prowadzić wojnę podjazdową. Agresja Włoch na ostatni, należący do pady szacha skrawek afry kańskiej ziemi zakty wizowała nieustabilizowane ciągle Bałkany. 8 września 1912 r. cztery małe bałkańskie kraje: Bułgaria, Grecja, Serbia i Czarnogóra zawarły sojusz zwany Ligą Bałkańską i zaatakowały wspólnego wroga. Osmańscy dy plomaci nie chcieli prowadzić wojny na dwóch frontach. 18 października zawarto w Ouchy, na przedmieściu Lozanny — pokój, w który m administracja
osmańska bez zastrzeżeń uznawała zwierzchność Włoch nad cały m doty chczasowy m wilajetem Try politanii wraz z Cy renajką. Pady szach jako kalif pozostawił sobie teorety czną raczej opiekę nad zamieszkujący mi tu muzułmanami. Wojska włoskie miały natomiast wy cofać się z zajęty ch (w maju 1912 r.) Wy sp Dodekanezu do czasu całkowitej ewakuacji sił sułtańskich z Try politanii. Mustafa Kemal, przeby wający blisko rok na afry kańskim wy brzeżu, powraca do kraju, aby organizować obronę przeciwko groźniejszy m, jak się okazało, wrogom. Wojska serbskie po pokonaniu pod Kumanowem oddziałów osmańskich wkroczy ły do Macedonii, a od południa uczy niły to wojska greckie. Rodzinne miasto Mustafy Kemala, Saloniki, dostało się w ręce Greków. Jego matka i siostra wraz z falą uchodźców chronią się w obozie dla uciekinierów w Konstanty nopolu. Wojska Bułgarii, która zaledwie cztery lata wcześniej uzy skała pełną niepodległość, po rozgromieniu osmańskiej obrony podeszły aż do Çatalca, ostatniej linii obronnej Konstanty nopola. Albania ogłosiła niepodległość. Wy glądało na to, że nastąpił od dawna zapowiadany kres Imperium Osmańskiego. Na Bałkanach w osmańskich rękach znajdowały się jedy nie oblężone przez przeciwników twierdze Edirne, Janina i Szkodra. Mustafa Kemal organizuje obronę półwy spu Gallipoli (tur. Gelibolu), aby zabezpieczy ć stolicę od strony Cieśniny Dardanelskiej. Do ataku na Konstanty nopol nie doszło jednak z przy czy n między narodowy ch. Imperium Osmańskiemu zadano klęskę nagle i bez udziału mocarstw. Komplikowało to ich wzajemne powiązania. Zaniepokojona Anglia doprowadziła do zawieszenia broni 3 listopada 1912 r. Zwołano konferencję pokojową w Londy nie. Imperium Osmańskie nie zgadzało się na oddanie wrogom całej Macedonii i Tracji wraz z broniący m się jeszcze miastem Edirne. 16 grudnia konferencja została zerwana i wznowiono walki. Padły ostatnie, broniące się osmańskie twierdze. Ponownie wznowiono obrady. Edirne, dawna, przed Konstanty nopolem, stolica Imperium Osmańskiego znalazła się poza granicami kraju. Trudno wy obrazić sobie większą narodową hańbę. Mustafa Kemal nie miał możliwości wy kazania się w tej wojnie. Na polity cznej scenie wy bijał się natomiast jego rówieśnik bej Enver. 23 sty cznia 1913 r. mała grupka oficerów pod jego dowództwem wtargnęła do sali, w której odby wało się posiedzenie rządu. W czasie incy dentu zastrzelony został przez napastników minister wojny, pasza Nazy m. Pod groźbą rewolwerów wielki wezy r, stary polity k pasza Kamil napisał rezy gnację, którą Enver triumfalnie zabrał do pałacu sułtańskiego. Na miejsce Kamila zamachowcy przedstawili kandy daturę paszy Mahmuda Szevketa. Ministrem wojny — na miejsce zastrzelonego — został bej Enver. Początek jego ministrowania wy padł całkiem nieźle. Zwy cięzcy wojny bałkańskiej nie by li w stanie zgodnie podzielić się zdoby ty m łupem. Doszło do nowej wojny, ty m razem Serbii i Grecji przeciwko Bułgarii, którą zaatakowała również Rumunia. Okazję tę wy korzy stał minister wojny Enver. Wbrew stanowisku całego rządu podjął awanturniczą decy zję zaatakowania Bułgarii i odbicia ważnej dla Imperium, także ze strategicznego punktu widzenia, dawnej stolicy Edirne z okolicą. Plan ten się powiódł. Bułgaria — osłabiona wojną ze wszy stkimi sąsiadami — nie miała już sił, aby ponownie zdoby wać miasto. W rezultacie zwy cięstwa nad ty m przeciwnikiem wojska osmańskie odzy skały skrawek Tracji z Edirne. Reszta przy padła w podziale sąsiadom. Podzielona została także, do tej pory sporna, Macedonia. Największą część z miastem Saloniki otrzy mała Grecja, nieco mniejszą (Monasty r, Skopje) — Serbia, a reszta przy padła Bułgarii. Grecja otrzy mała ponadto Epir z Janiną, Kretę oraz wy spy na Morzu Egejskim. W Europie panowanie pady szacha ograniczy ło się do cząstki Tracji z miastem Edirne. Nastał jednak pokój, ostatnia szansa, aby uporządkować wewnętrzne sprawy. I rzeczy wiście przy stąpiono do porządków. Pretekstem by ło zabójstwo w zamachu 11 czerwca 1913 r. — wielkiego wezy ra, paszy Mahmuda Szevketa. Władzę przejął triumwirat w osobach paszów: Envera, Talaata i Dżemala. Nie przejmując się zby tnio młodotureckimi
hasłami o wolności, zlikwidowali oni resztki konsty tucy jnej demokracji. Mustafa Kemal, stroniąc od polity ki, prowadził w ty m czasie urozmaicone, zupełnie nie w sty lu muzułmańskim — ży cie towarzy skie. Ważną w nim rolę odgry wała przy jaźń z panią Corinne, żoną kolegi oficera Omera Lütfü. Włoszka z pochodzenia, uzdolniona muzy cznie, prowadziła salon towarzy ski w lewanty ńskiej dzielnicy Stambułu, Perze. Mustafa Kemal często tu by wał. Pewnego dnia uczestniczy ł w wieczorze arty sty czny m. Corinne akompaniowała na fortepianie, a miejscowy poeta, którego imienia historia nie odnotowała, deklamował swoje wiersze. Może by ły okropnie nudne, może sfrustrowany stanem kraju Mustafa Kemal nie czuł się dobrze, może miał jakieś ważne sprawy do załatwienia, czy też zwy czajnie zamierzał udać się do domu publicznego. Wy szedł po cichu, nie pożegnawszy się z nikim. Corinne zauważy ła to jednak i przerwała grę. Poeta podbiegł do niej, obawiając się, że zasłabła. Ta jednak powiedziała ze spokojem: Czy wiecie, kim jest ten oficer, który wy szedł niezauważony ? To Mustafa Kemal. Stanie się on wielkim człowiekiem i będzie znany nie ty lko w Turcji, ale i na cały m świecie. Corinne stała się powierniczką wielu jego my śli. Gdy by wał poza Konstanty nopolem, pisał do niej listy. Ty mczasem pasza Enver jako germanofil podejmuje trudne zadanie całkowitego unowocześnienia armii osmańskiej. W ty m celu sprowadza grupę wy ższy ch oficerów niemieckich jako reorganizatorów, wy wołując bardzo kry ty czną reakcję Mustafy Kemala: To szaleństwo! To szaleństwo — powtórzy ł — pozostawić Niemcom kontrolę naszej armii. My Turcy sami powinniśmy zarządzać naszy mi sprawami. Nieprzy chy lne opinie o Niemcach, rozgłaszane wśród kolegów, skłoniły rząd do usunięcia niewy godnego oficera ze stolicy. Mianowany został attaché wojskowy m w Sofii, z obowiązkiem pełnienia tejże funkcji w Bukareszcie, Belgradzie i stolicy Czarnogóry, Cety nii. Zapewne nie przy padek sprawił, iż Mustafa Kemal udawał się do Sofii, w której ambasadorem osmańskim by ł jego kolega z monasty rskiego liceum, inspirator zainteresowań języ kiem francuskim, Ali Fethi. 27 października 1913 r. Mustafa Kemal rozpoczął karierę dy plomaty. Wy jazd umożliwia mu zapoznanie się ze stanem armii sąsiadów. Podczas poby tu przy gotowuje książkę Spotkania z oficerami i dowódcami, która ukaże się dopiero 4 lata później. 1 marca 1914 r. otrzy muje stopień podpułkownika. Z dala od polity czny ch układów stolicy chłodno ocenia sy tuację między narodową. Dla każdego stawało się oczy wiste, że nie da się uniknąć wojny między Niemcami i Austro-Węgrami z jednej — a Rosją, Wielką Bry tanią i Francją z drugiej. Wojna mocarstw z Rosją w każdy m poddany m pady szacha budziła nadzieje. Mustafa Kemal zdawał sobie z tego sprawę. W przesy łany ch do kraju raportach przestrzegał przed przy stępowaniem do tej wojny. Miał świadomość, jakie konsekwencje przy niesie ten krok jego ojczy źnie.
WOJNA
W
y buch pierwszej wojny światowej otwierał przed młodotureckimi przy wódcami nowe możliwości. Zajęci sobą, zarówno potencjalni wrogowie, jak i ewentualni sprzy mierzeńcy, nie mieli czasu na zajmowanie się wewnętrzny mi sprawami Imperium Osmańskiego. Tę sprzy jającą sy tuację wy korzy stało kierownictwo Komitetu Jedności i Postępu. 9 września 1914 r. ukazał się dekret pady szacha obalający za jedny m zamachem wszelkie przy wileje i prawa, jakie przez stulecia Porta przy znawała mieszkający m, czasami od pokoleń, obcokrajowcom. Od 1 października wszy stkie należące do Europejczy ków domy i przedsiębiorstwa straciły ekstery torialność, a oni sami w razie popełnienia przestępstwa stawać mieli przed osmańskimi sądami. Szkoły misy jne podlegać miały odpowiedniemu ministerstwu. Zniesione zostały wszy stkie przy wileje finansowe i podniesiono cło importowe do 4 wartości wwożony ch towarów. Wy danie takiego dekretu w warunkach pokojowy ch by łoby niemożliwe ze względu na sprzeciw rządów krajów, pod który ch jury sdy kcję podlegali oby watele obcy ch państw mieszkający na terenie Porty. Początkowo Imperium Osmańskie stało z dala od wojny. Wielu polity ków osmańskich, podobnie jak Mustafa Kemal, przestrzegało przed awanturami wojenny mi. Pamiętali oni bowiem o stanie armii i państwa. Dla nich udział kraju w wojnie by łby samobójstwem. Sam pady szach obawiał się wy stąpienia przeciwko groźnej Rosji, toteż rząd Imperium Osmańskiego ogłosił neutralność. Wizja wojny z Rosją przy śpieszała przemiany świadomości, jakie dokony wały się u muzułmańskiej części społeczeństwa. Pierwsze lata młodotureckich rządów rozwiały idealisty czną wizję stworzenia narodu osmańskiego, obejmującego całą równouprawnioną różnorodność religijno-etniczną społeczeństwa. Jej miejsce zaczął wy pełniać nowy program polity czny, ideologia kształtowania narodu w oparciu nie o osmańską, ale turkijską bazę etniczną. Coraz więcej poddany ch pady szacha utożsamiało się z rodzący m ruchem turkizmu. Po klęskach wojenny ch i niepowodzeniach wewnętrzny ch lat 1911−1913 program nacjonalizmu tureckiego pomagał przezwy ciężać narastającą frustrację i przy bierał formę panturanizmu — planów zjednoczenia w ramach jednej ojczy zny wszy stkich turkijskich plemion. Wizja ojczy zny od Anatolii do Ałtaju oraz marzenia o zrekonstruowaniu mity cznego Turanu pomagały strawić doznane upokorzenia wy wołane poniesiony mi na frontach wojenny ch porażkami i zwalczać narodowy kompleks niższości Turków narastający od czasu, kiedy odwróciło się od nich szczęście wojenne. Przeważająca większość narodów, które panturkiści zaliczy ć chcieli do oderwany ch od macierzy członów wielkiej rodziny turkijskiej, od Tatarów kry mskich i Azerów, poprzez Turkmenów, Kazachów i Uzbeków aż po plemiona ałtajskie i Ujgurów, wchodziła przecież w skład Imperium Rosy jskiego. Panturanizm nabierał więc charakteru akcji polity cznej, wy mierzonej
przeciwko Rosji i pokry wał się z celami Niemiec, jej przeciwnika w narastający m konflikcie. Sprzy jał on głosom namawiający m do podjęcia wojny w celu wy zwolenia turańskich terenów. Główny ideolog programu przy stąpienia Imperium Osmańskiego do wojny to minister wojny, pasza Enver, germanofil, bezkry ty cznie oceniający potęgę niemiecką, podatny na argumenty dy plomatów niemieckich niepróżnujący ch w Konstanty nopolu. Z raportów włoskiego dy plomaty Camillo Garroniego jasno wy nika, że już w sierpniu i wrześniu 1914 r. w stolicy Porty o wszy stkim decy dowali właśnie Niemcy. Zabiegali o opowiedzenie się Imperium Osmańskiego po ich stronie nie ty le ze względu na potencjał wojskowy kraju, a z powodu cieśnin. Przez nie prowadziła bowiem najkrótsza i najłatwiejsza linia komunikacy jna między aliantami. Jej przecięcie właściwie pozbawiłoby Rosję wszelkich dostaw angielskich i francuskich. Dzięki poparciu paszy Envera Niemcy doprowadzili do podpisania przez rząd osmański 2 sierpnia 1914 r. tajnego układu, przewidującego wy stąpienie Imperium Osmańskiego w wojnie po stronie Niemiec. Przy stąpienie Porty do wojny odby ło się według awanturniczego scenariusza. 5 września dwa operujące na Morzu Śródziemny m krążowniki, liniowy „Goeben” i lekki „Breslau”, po ostrzelaniu dnia poprzedniego francuskich portów w Algerii schroniły się w Messy nie na Sy cy lii. Tam dowódca eskadry, kapitan Wilhelm Souchon, ze zdziwieniem dowiedział się, że związane sojuszem z Niemcami Włochy ogłosiły neutralność w tej wojnie. Nie doszło wprawdzie do internowania jednostek, ale musiały one opuścić port i pozostały bez bazy na Morzu Śródziemny m. Na dodatek ścigała je już flota angielska. Na szczęście dy plomacja niemiecka doprowadziła do podpisania trzy dni wcześniej utrzy manego w tajemnicy niemieckoosmańskiego sojuszu. Oba krążowniki udały się w stronę Konstanty nopola, dokąd 10 sierpnia dopły nęły bez przeszkód, gdy ż alianci nie spodziewali się takiej marszruty. Ponieważ część cieśnin już zaminowano, osmańscy piloci przeprowadzili okręty na Morze Marmara, uważane za wewnętrzne wody Imperium Osmańskiego, a to by ło oczy wisty m odstąpieniem od neutralności. Porta, w odpowiedzi na protesty ambasadorów przeciwko niezgodnemu z zasadami neutralności traktowaniu krążowników niemieckich, ogłosiła komunikat o… zakupie obu jednostek. Zmieniono im bandery oraz nazwy na „Yavuz Sultan Selim” i „Midilli”, pozostawiono natomiast nie ty lko całą załogę, ale też niemieckie dowództwo. Enver, zafascy nowany obrazem sprawności armii niemieckiej, przewidy wał wielkie sukcesy u jej boku. Pewny zwy cięstwa państw centralny ch liczy ł nie ty lko na odzy skanie części stracony ch ziem, ale także, iż z pomocą Allaha i Niemców wy zwoli spod władzy cara-giaura pokrewne turkijskie ludy Kaukazu i Azji Centralnej. Marzy ł mu się wielki Turan. Postanowił działać na zasadzie faktów dokonany ch. Jego wahania przecięła wy dana 11 października zgoda rządu niemieckiego na udzielenie kredy tów w wy sokości 100 min lirów w złocie, przeznaczony ch dla armii w celu dozbrojenia. Już 20 października 1914 r. dotarły do Konstanty nopola pierwsze transporty broni. Administracja osmańska wy dała zgodę na wpły nięcie niemieckich krążowników (pod banderą osmańskiego państwa) na Morze Czarne, które 29 października ostrzelały z dział Odessę, Jałtę i Noworosy jsk oraz zatopiły kilka statków rosy jskich. Rosja już dnia następnego zerwała z Portą stosunki dy plomaty czne, a 2 listopada 1914 roku formalnie wy powiedziała jej wojnę. Dwa dni później to samo uczy niły Anglia i Francja. Ty m sposobem Porta znalazła się w bloku państw centralny ch. Mehmed V jako kalif— zwierzchnik wszy stkich muzułmanów — ogłosił świętą wojnę. Dosy ć to dziwna wojna religijna. Prawowierni mieli wprawdzie zwalczać niektóry ch giaurów, ale w sojuszu z inny mi niewierny mi i często pod ich komendą. W końcu wojny część prawowierny ch (Arabowie) wy stąpiła zbrojnie w imię narodowy ch haseł przeciwko swojemu kalifowi, korzy stając z wy datnej pomocy jego przeciwników.
Do wojny przy stępowało Imperium Osmańskie jako kraj wprawdzie okrojony w Europie, ale posiadający jeszcze poza Anatolią, czy li Azją Mniejszą, cały arabski Bliski Wschód. By ło o co walczy ć. Dla Rosji najważniejsze stały się oczy wiście cieśniny z Konstanty nopolem, nie pogardziłaby też rozszerzeniem swego panowania na teren history cznej Armenii. Anglia oraz Francja też ostrzy ły sobie apety t na niezwy kle cenne kąski, czy to w postaci bogaty ch w ropę obszarów arabskiej Mezopotamii, czy też godny ch przelewania krwi ziem Palesty ny i Sy rii. Od pierwszy ch dni wojny okazało się jednak, że Imperium Osmańskie jest przeciwnikiem groźniejszy m niż zakładano. Jego armia przez kilka lat modernizowana i szkolona przez rozumny ch oficerów, nie przy pominała oddziałów bity ch kilka lat wcześniej przez małe bałkańskie kraiki. Już 10 listopada 1914 r. armia osmańska wkroczy ła na półwy sep Sy naj. Stąd ty lko kanał, którego broniły słabe, liczące około 30 ty s. żołnierzy siły angielskie, dzielił je od utraconego przed laty Egiptu. Sforsowaniu kanału i wdarciu się wojsk osmańskich do Egiptu zapobiegła operująca wzdłuż niego arty leria angielskiej floty. 21 listopada wojska osmańskie wkroczy ły do proniemieckiej Persji, aby uniemożliwić Rosjanom zajęcie perskiego Azerbejdżanu. Na froncie kaukaskim kontrofensy wa III Armii pod dowództwem paszy Envera przy końcu grudnia 1914 r. odrzuciła uderzenie Rosjan i zajęła na kilka dni ważną twierdzę Sarıkamış. Mustafa Kemal sprzeciwiał się udziałowi Imperium Osmańskiego w wojnie. Skoro jednak do niej doszło, nie chciał marnować czasu na bezpiecznej, dy plomaty cznej posadce. Posłał prośbę do Ministerstwa Wojny o odwołanie z placówki. Nie otrzy my wał jednak odpowiedzi dopóty, dopóki jego szkolny kolega, a później ry wal z młodotureckiej konspiracji, pasza Enver przeby wał w stolicy. Dopiero gdy wy jechał na front kaukaski, zastępujący go pasza Hakki odwołał Mustafę Kemala z Sofii i przedstawił generałowi Otto Limanowi von Sandersowi. Dy plomata oficer zrobił na Niemcu korzy stne wrażenie i otrzy mał dowództwo dopiero formującej się w Rodosto (dziś Tekirdağ) 19 Dy wizji, która — przerzucona na półwy sep Gallipoli (dziś Gelibolu) — weszła w skład dowodzonej przez von Sandersa V Armii. Mimo krótkiego czasu na wy szkolenie żołnierzy dy wizję tę oceniano jako znakomicie przy gotowaną do walki. By ł to bardzo ważny dla losów wojny odcinek frontu. Kontrolowane przez państwa centralne cieśniny uniemożliwiały Anglii i Francji bezpośredni kontakt z sojuszniczą Rosją z Morza Egejskiego na Morze Czarne. 16 lutego 1915 roku angielsko-francuskie dowództwo podjęło decy zję o zakrojonej na szeroką skalę wspólnej akcji w Dardanelach. Trzy dni później rozpoczęło się arty lery jskie bombardowanie osmańskich umocnień strzegący ch cieśniny. Nasiliło się ono znacznie po 25 lutego, zapowiadając bliski, frontalny atak. Ale przeprowadzona 18 marca 1915 r. przez angielsko-francuską flotę próba sforsowania cieśniny nie powiodła się. Siły osmańskie, wzmocnione fachową i doświadczoną niemiecką załogą, obsługującą działa w strategiczny ch punktach obrony, całkowicie kontrolowały sy tuację. Pły wające miny i celny ogień dział zatopiły trzy okręty przeciwnika; czwarty, poważnie uszkodzony, został także wy eliminowany z akcji. Stało się jasne, że nie da się sforsować cieśniny, stosując wy łącznie siły morskie. Dowództwo alianckie uznało konieczność dokonania desantu sił lądowy ch i równoczesne zaatakowanie osmańskoniemieckiej obrony z morza i lądu. Imperium Osmańskie to najsłabszy sojusznik bloku państw centralny ch. Przełamanie niemiecko-osmańskiej obrony nie ty lko otwierałoby aliantom drogę na Morze Czarne, ale także dałoby im klucz do Konstanty nopola, a zdoby cie stolicy Porty wpły nęłoby fatalnie na morale osmańskiego żołnierza na wszy stkich inny ch odcinkach zmagań wojenny ch. Kto wie, jaki wpły w miałoby z kolei na przebieg całej wojny pokonanie jednego ze sprzy mierzony ch państw. Dowodzący siłami króla Jerzego V gen. sir Ian Hamilton wiązał ze zdoby ciem półwy spu Gallipoli wielkie nadzieje. Proporcjonalne do angielsko-francuskich nadziei okazały się obawy osmańskie. Jak
utrzy muje von Sanders, „w końcu lutego turecka kwatera główna wierzy ła w możliwość sforsowania cieśnin przez nieprzy jacielską flotę. Wszy stko by ło przy gotowane do ewakuacji sułtana, jego dworu, jego haremu jak również władz cy wilny ch i wojskowy ch. W ty m wy padku mieli schronić się w centrum kraju w Azji”. W ocenie głównego dowódcy obrony cieśnin „ich zapobiegliwość by ła usprawiedliwiona”. Główny sprawca przy stąpienia Imperium Osmańskiego do wojny, pasza Enver, nie tracił rezonu. Później będzie triumfować, w dużej mierze dzięki błędom dowództwa alianckich oddziałów. Przede wszy stkim nie udało im się przy gotować desantu w krótkim okresie i dali przeciwnikom sporo czasu do zorganizowania obrony. Lecz nie pasza Enver zbije polity czny kapitał na obronie półwy spu Gallipoli, ty lko jego oponent, bej Mustafa Kemal.
BOHATER SPOD ANAFARTY
O
świcie 25 kwietnia 1915 r. na azjaty ckim brzegu w pobliżu miasteczka Kumkale wy lądowały prawie bez przeszkód oddziały francuskie i zaczęły wy pierać rozpaczliwie broniące się siły osmańskie. W ty m samy m czasie po europejskiej stronie Cieśniny Dardanelskiej, na południowy m cy plu półwy spu Gallipoli, w pięciu miejscach dokony wali desantu Anglicy. Ten odcinek wy brzeża by ł najlepiej umocniony, toteż „goście” już podczas desantu przy jęci zostali bardzo „gorąco”, tj. gęsty m ogniem. Zdołali jedy nie okopać się na brzegu. Początkowo więcej szczęścia mieli żołnierze walczącego pod angielską flagą australijsko-nowozelandzkiego korpusu, lądującego w zatoce Ariburnu na północ od zajętego przez Anglików przy czółka. Owo miejsce będzie scenerią czy nów naszego bohatera, toteż powinienem je choćby krótko opisać. By ła to mała plaża o długości 900 m u podnóża — stanowiącej naturalną przeszkodę — stromej skalnej skarpy, którą przecinały dwa wąwozy o prostopadły ch prawie ścianach. Ty lko w południowej części skarpy jej spadek okazał się jakby łagodniejszy i umożliwiał wspięcie się na skalną platformę. Drugą naturalną linię obrony stanowiły wierzchołki wzgórz otaczający ch zatokę. Obrona odcinka nie wy magała dużej ilości ludzi i sprzętu, toteż Anglicy założy li, iż osmańsko-niemieckie dowództwo wy kluczy możliwość desantu w ty m miejscu. W takiej sy tuacji łatwo można by wdrapać się na skały i zdoby ć wzgórze Conk — dobry punkt wy padowy do dalszy ch operacji. Strategiczny cel desantu polegał na ty m — by, uwzględniając zaskoczenie sił osmańskich, przejść w poprzek półwy spu i zająć miasteczko Maidos (dziś Eceabat) oraz zajść od ty łu umocnienia osmańskie broniące wejście do cieśniny. W ten sposób atakujące na cy plu jednostki zostały by wsparte posiłkami oskrzy dlający mi wroga i zwy cięstwo powinno by ć sprawą łatwą. Przeznaczony do tego celu korpus Anzac (Australian and New Zealand Army Corps) liczy ł 15 ty sięcy ludzi niezby t dobrze wy ćwiczony ch, ale generalicja aliancka zdawała sobie od początku sprawę, że główny m zadaniem ty ch oddziałów będzie pełnienie roli mięsa armatniego. Początkowo wszy stko wskazy wało na to, iż plan aliantów się powiedzie. Strzegące odcinka dwa oddziały 8. kompanii zostały wy parte już o godzinie piątej i agresorzy bez przeszkód wkraczali na skały leżące nad plażą, kierując się w stronę wzgórza Conk. Ostatnie miejsce desantowej rozgry wki stanowiła zatoka Saros u podstawy półwy spu Gallipoli. Już w nocy pojawiły się tu okręty angielskie wraz z transportowcami i przez kilka godzin prowadziły ostrzeliwanie wy brzeża. Do desantu na razie nie dochodziło, co można by ewentualnie tłumaczy ć silny m ogniem z wy brzeża. Naczelny dowódca dardanelskiej obrony, Liman von Sanders, przy puszczając, iż tutaj nastąpi główny atak przeciwnika, trzy mał w rezerwie w pobliżu zatoki sporą część swoich sił. Cieśniny bronić miało w sumie sześć dy wizji, z który ch dwie stacjonowały na azjaty ckim brzegu. Ty le koniecznego wstępu, przedstawiającego tło działań naszego bohatera. Pojawia się on
tam już z samego ranka. Obudziły go bowiem dochodzące od strony Zatoki Ariburnu — do miasteczka Bigali, w który m kwaterował — odgłosy arty lery jskiego ostrzału. Naty chmiast wy słał szwadron kawalerii w celu rozpoznania sy tuacji. Wkrótce otrzy mał raport, że „nieduże siły wroga” zdążają w stronę wzgórza Conk. Zgodnie z ustaleniami dowództwa sił osmańskoniemieckich 19. Dy wizja pozostała w rezerwie do dy spozy cji naczelnego dowództwa. Mustafa Kemal, mimo walk toczący ch się od świtu po obu stronach Dardaneli, nie otrzy mał żadnego rozkazu ani instrukcji. Szy bko, bo już o godzinie szóstej trzy dzieści, postanowił działać na własną rękę. Dobrze znał teren, gdy ż organizował tutaj obronę przed Bułgarami w czasie I wojny bałkańskiej. Na czele 57. Pułku Piechoty wzmocnionego baterią arty lerii górskiej skierował się osobiście w stronę wzgórza Conk. Wraz ze swy m adiutantem oraz kilkoma żołnierzami, wy przedzając znacznie całą jednostkę, dotarł na miejsce i wdrapał się na wzgórze. Zobaczy ł wtedy pośpiesznie uchodzący ch z placu boju żołnierzy 8. kompanii. Mustafa Kemal zatrzy mał ich i zapy tał: — Co się stało? Dlaczego uchodzicie? — Nadchodzą, nadchodzą — padła odpowiedź. — Kto nadchodzi? — Wrogowie panie, Anglicy, Anglicy. — Gdzie? Żołnierze wskazali mu na ścieżkę stoku, po której z zagajnika wy ruszali swobodnie Australijczy cy. Znajdowali się już bardzo blisko, bliżej niż jego żołnierze wspinający się na szczy t wzgórza. Mustafa Kemal uświadomił sobie powagę sy tuacji. Zdoby cie wniesienia uczy niłoby z sił bry ty jskich panów sy tuacji na półwy spie. A mając w ręku lewy brzeg dardanelskiej cieśniny … Musiał coś zrobić. — Nie można uciekać przed wrogiem — powiedział do wy cofujący ch się. — Nasza amunicja skończy ła się. — Ale macie bagnety. Rozkazał żołnierzom nałoży ć bagnety i położy ć się w pozy cji obronnej. Widok ten wprawił w zakłopotanie Australijczy ków i… uczy nili to samo. Tę chwilę wy korzy stał Mustafa Kemal. Nadciągnął bowiem jego 57. pułk. Miał do dy spozy cji trzy bataliony. Zachowując jeden w rezerwie, dwa skierował naty chmiast do ataku na nacierający ch. Podobno kierując swy ch żołnierzy do walki, rzekł im: Nie rozkazuję wam atakować, rozkazuję wam zginąć. W ty m czasie kiedy my będziemy ginąć, inne oddziały i dowódcy zajmą nasze miejsce. Trzeba ciągle pamiętać, że wojna, w której osmańscy żołnierze brali udział, to wojna święta, a każdy, kto poległ podczas niej w obronie wiary, otrzy my wał przepustkę do islamskiego nieba pełnego wszelkich rozkoszy, przede wszy stkim uroczy ch, wiecznie młody ch i zawsze dziewiczy ch czarnookich hury sek. Dla takiej nagrody warto ginąć. Dziś stok, na który m Mustafa Kemal powstrzy mał marsz Bry ty jczy ków, nosi miano Kemaly eri — Kemalowe Miejsce. W numerze 50 z 1981 roku fachowego między narodowego pisma „Revue Internationale
d’Histoire Militaire”, poświęcony m w całości Atatürkowi z okazji stulecia urodzin, emery towany pułkownik turecki Necati Ökse, powołując się również na angielskie źródła, podaje, że w starciu, które rozegrał Mustafa Kemal u podnóża wzgórza Conk, stosunek sił bry ty jskich do osmańskich wy nosił 3 do 1.
Bohater spod Anafarty
Energiczne włączenie się Mustafy Kemala do walki przekreśliło angielsko-francuskie plany zaskoczenia przeciwnika. Liman von Sanders przekonany, że główny desant nastąpi w zatoce Saros, czekał tu na wroga przez następne kilka godzin. Do południa nie przekazał dowódcy 19. Dy wizji żadny ch dy spozy cji. Mustafa Kemal, nie czekając na rozkaz, o godzinie dwunastej trzy dzieści skierował 77. pułk w rejon przy lądka Kabatepe, leżącego na południe od Ariburnu, i w ten sposób zamknął znajdujące się tu siły bry ty jskie na niekorzy stny ch pozy cjach skrawka skalistego półwy spu. Wiadomo, że także tutaj, podobnie jak na południowy m cy plu, nie będzie łatwego zwy cięstwa. Po południu w zatoce Saros doszło do manewru aliantów pozorującego desant, ale z powodu ostrzału z brzegu floty lla szalup z żołnierzami zawróciła. Liman von Sanders zauważy ł ze zdziwieniem, że okręty transportujące żołnierzy miały małe zanurzenie. Ponadto pokłady zamaskowano gruby mi, pionowo umieszczony mi deskami. Jak stwierdzić, czy w ogóle mają wojsko na pokładzie? Po południu przekazał Mustafie Kemalowi zgodę na wprowadzenie do walki podległej mu dy wizji. Już wieczorem przerzucił część wojska przy gotowanego do obrony zatoki Saros na pozostałe odcinki walk. Resztę znajdujący ch się tam oddziałów wy cofał w następny ch dniach. Korzy stniejsza dla aliantów okazała się sy tuacja po azjaty ckiej stronie. O godzinie jedenastej miasteczko Kumkale zostało zdoby te. Francuzi wzięli do niewoli 500 żołnierzy osmańskich. By ł to jeden z najsłabszy ch punktów obrony osmańskiej. Dowództwo alianckie oczy wiście o ty m nie wiedziało, ale zachęceni sukcesem oficerowie francuscy postulowali, aby konty nuować zwy cięską ofensy wę, która wiązałaby spore siły przeciwnika. Dowódca sił alianckich Ian Hamilton sugestii jednak nie przy jął i kierując się ściśle określony m planem, rozkazał następnego dnia wy cofać się Francuzom z azjaty ckiego przy czółka. Skierowani zostali do wzmocnienia ataku na południowy m cy plu półwy spu Gallipoli w okolicy miejscowości Seddülbahir. Decy zja okazała się błędna. Desant wy lądował na pozy cjach najlepiej przy gotowany ch do obrony. Ponadto niezagrożone przez przeciwników osmańskie siły z azjaty ckiego brzegu skutecznie raziły ogniem aliantów lądujący ch po przeciwnej stronie cieśniny. Po pięciu dniach zacięty ch walk Mustafa Kemal zamknął siły Anzac w okopach biegnący ch 1200 m od morza. Rozpoczęła się wojna pozy cy jna. Także na angielsko-francuskim przy czółku na cy plu trwające do 19 maja walki nie zdołały przełamać osmańskiej obrony. Również tu batalia przerodziła się w długotrwały bój pozy cy jny. Bry ty jsko-francuski korpus ekspedy cy jny liczy ł łącznie 78 ty sięcy ludzi. Cieśnin broniły siły osmańskie w liczbie około 90 ty sięcy. Lecz nie ilość, a chęć walki odgry wała tu decy dującą rolę. W efekcie obfitowała w wiele nieprzy jemny ch dla aliantów niespodzianek, czy niony ch przez niedocenionego przeciwnika. Jedną z nich przeprowadzono z dużą dozą fantazji. Dowodzony przez niemieckiego oficera osmański torpedowiec „Muavanet-i- Milliy e”, korzy stając z ciemności nocy spotęgowanej gęstą mgłą, podpły nął z prądem wody z wy łączony mi silnikami do trawersu angielskiego pancernika „Goliath”. Anglicy zauważy li we mgle sy lwetkę jednostki i przy puszczając, iż jest to jeden z ich okrętów, zapy tali o nazwę. W odpowiedzi otrzy mali trzy torpedy. „Goliath” naty chmiast poszedł na dno wraz z większą częścią swojej załogi, a torpedowiec włączy ł silniki i uchodząc przed pościgiem angielskich jednostek, odpły nął na zaminowane, bezpieczne dla siebie Morze Marmara. Sporo zamieszania spowodowało wśród aliantów przerzucenie niemieckich okrętów podwodny ch na Morze Egejskie w pobliże cieśnin. Od ich torped poszedł na dno pancernik „Triumph”. Lecz los batalii rozstrzy gnąć miały niesły chanie krwawe walki na lądzie, oczy wiście
z udziałem naszego bohatera. Jego zasługi w obronie Dardaneli spowodowały, że Ministerstwo Wojny 19 maja wy stąpiło z wstrzy my wany m do tej pory wnioskiem awansowania zdolnego oficera na stopień pułkownika. Nominacji dokonano 1 czerwca 1915 r. Bezpośredni dowódca Mustafy Kemala uważał, iż kompetencje kwalifikują go do uzy skania stopnia mirliva, czy li generała bry gady, ale wpły wowy ry wal Enver znajdował zawsze powody, aby opóźniać awans. Kemal rzadko opuszczał linię ognia i pozostawał w ciągły m kontakcie ze swy mi ludźmi, nie ty lko troszczy ł się o zapewnienie im wszy stkich materialny ch dóbr, na które pozwalała sy tuacja ogólna, ale także dbał o utrzy manie ich wy sokiego poziomu ducha — pisze w biografii Jorge Blanco Villalta. — Pewnego wieczoru, gdy znajdował się niedaleko okopu, bry ty jska bateria otworzy ła ogień w ty m kierunku. Pierwszy pocisk upadł niedaleko Kemala, drugi wy buchł jeszcze bliżej i by ło jasne, że jeśli kierunek ostrzału będzie konty nuowany, jeden z następny ch pocisków go dosięgnie. Znajdujący się w okopach oficerowie prosili go, aby się pośpieszy ł i schronił za okopy. W ty m momencie wy buchł trzeci pocisk i wy rwana wy buchem ziemia pokry ła pułkownika. Oficerowie z wy mówkami ponowili nalegania, na co Kemal powiedział im spokojnie: Nie. Jest za późno. Dałby m zły przy kład moim ludziom, i zapalił cy garo. Bateria skierowała ogień w inny m kierunku, pozostawiając Kemala w oczach jego żołnierzy w podwójnej aureoli, bohaterstwa i boskiej opieki. Pomy ślny dla osmańskiej obrony przebieg walk o Cieśninę Dardanelską przy końcu czerwca skłonił ministra wojny generała Envera do odwiedzenia tego frontu. Nieprzy jemne to zadanie. Ciąży ła na nim odpowiedzialność za ogromną klęskę, jakiej dowodzona przez niego armia doznała od Rosjan pod Sarıkamış w pierwszy ch dniach sty cznia 1915 r. Ty mczasem tu wy rastał na bohatera jego rówieśnik, do niedawna jeszcze podpułkownik Mustafa Kemal. Nie potrafił ukry ć swoich uczuć. Popędliwy i małostkowy pasza przy każdej okazji podkreślał, że odegrana przez beja Mustafę Kemala rola w obronie cieśniny nie jest niczy m nadzwy czajny m, a on sam nie wy różnia się spośród inny ch oficerów. Mustafa Kemal poczuł się urażony ty mi uwagami. Zwrócił się do von Sandersa z propozy cją rezy gnacji z komendy nad swoją dy wizją. Naczelny dowódca jednak odwiódł go od takiego zamiaru. Przez ponad trzy miesiące alianci nie potrafili przełamać osmańskiej obrony, nie dali się też zepchnąć do morza. Postanowili podjąć ostateczną próbę rozstrzy gnięcia kampanii. 6 sierpnia 1915 r., 10 minut przed godziną czwartą po południu, rozpoczęli zmasowany atak z przy czółka na cy plu. Został on odparty przez siły osmańskie, ale to ty lko uwertura do ofensy wy w zatoce Ariburnu. Na krótkim, półtorakilometrowy m odcinku frontu zgromadzono 36 ty sięcy ludzi oraz 72 działa, spodziewano się jeszcze lądowania 15 ty s. ludzi. Okopów bronić miało 30 ty s. żołnierzy, 76 dział i bliżej niesprecy zowana liczba karabinów maszy nowy ch. W rezultacie atakujący ch na całej szerokości frontu żołnierzy bry ty jskich dosłownie koszono ogniem karabinów maszy nowy ch. Niektórzy polegli podczas pierwszego ataku mieli na swy ch ciałach po kilkanaście ran od kul. Ale szturm drugiej grupy z prawej flanki frontu przebił się przez osmańską obronę i zdoby ł niewielkie wzniesienie, nazwane przez Anglików Wzgórzem Samotnej Sosny. Zdoby cie tego wzgórza pozwoliło w bezksięży cową noc z 6 na 7 sierpnia następny m batalionom bry ty jskim wspiąć się żlebami po wy schnięty ch potokach na skały i zająć pozy cje do ataku z lewej flanki frontu. Szturm na okopy osmańskie nastąpił w dwóch kolumnach. Mimo rozpaczliwej obrony szala zwy cięstwa przechy lała się na stronę aliantów. Ponosząc wprawdzie ogromne straty, Bry ty jczy cy wy parli przeciwnika z zajmowany ch od trzech miesięcy
umocnień. Jedna kolumna podeszła pod wzgórze Koca Çemen (297 m), w zasięgu drugiej by ło wzgórze Conk. O świcie Australijczy cy pod dowództwem pułkownika Williama Malone, tracąc wprawdzie wszy stkich oficerów i połowę żołnierzy, zdoby li Conk. Druga kolumna zgodnie z założeniem takty czny m przejęła kontrolę nad wzgórzem Koca Çemen. Mimo następujący ch w ciągu trzech dni zdecy dowany ch kontrataków żołnierzy osmańskich nie udało się usunąć sił bry ty jskich także ze Wzgórza Samotnej Sosny. Ale jak to na wojnie by wa… Ty m bardziej, jeśli dowództwo nie jest zgrane. Za zdoby cie Koca Çemen i Conku siły bry ty jskie zapłaciły utratą 9 ty s. żołnierzy. Ty mczasem następnego dnia musieli wy cofać się z zajęty ch wzgórz z powodu ostrzału przez… własną arty lerię. Akt drugi sierpniowej ofensy wy rozgry wał się tuż obok. W czasie, gdy toczono krwawe walki o wzgórze Koca Çemen i Conk, dokonano pomy ślnego desantu 20 ty sięcy żołnierzy bry ty jskich w zatoce Suvla, w pobliżu wzgórza Anafarta, niespełna 10 kilometrów od Ariburnu. Dostępu do półwy spu Gallipoli broniła tu jedna kompania żandarmerii oraz jeden batalion 33. pułku. W rezultacie 7 sierpnia siły bry ty jskie bez trudności zdoby ły wzgórze Mestan. Do przeby cia miały zaledwie pięć kilometrów, aby poszerzy ć front i wesprzeć walczący ch o wzgórze Koca Çemen. Ty mczasem… Opisuje to angielski korespondent: Zamiast się posuwać, armia wspinała się równolegle do wzgórz Anafarta, jak gdy by wahając się, czy zdoby ć swe cele. Przy każdy m przy stanku ludzie kładli się i zasy piali, nie bacząc na kule i pociski. Wy czerpanie i pragnienie zaczy nały opanowy wać młode oddziały. Żadna twarda ręka nie zdoby ła się na to, by prowadzić tę masę ludzi nagle rzuconą na nieznane, obce wy brzeże. Sfrustrowani dowódcy, zmuszeni koniecznością dowodzenia tak ogromną masą ludzi zgęszczoną na małej przestrzeni, nie chcieli forsownie posuwać się do przodu przed przy by ciem arty lerii, zapasów amunicji, zaopatrzenia i ży wności. Sposób przeprowadzenia ataku z Zatoki Anafarta zdumiewał także obrońców. Wszy scy mieliśmy wrażenie, że angielscy dowódcy […] od 6 sierpnia zby t długo zwlekali na wy brzeżu, zamiast rzucać się naprzód bez wahania — zanotował generał Liman von Sanders. Miał świadomość, że zdecy dowany atak desantu z Zatoki Anafarta powiódłby się, a zdoby cie przez wroga wzgórza Kireçtepe przeważy łoby los batalii. Spowodowałoby okrążenie jego sił i ich rozbicie. Liman von Sanders przy puszcza, że tę zbawienną dla sił osmańskich ślamazarność aliantów spowodowało wprowadzenie do boju niedostatecznie wy szkolonej armii w terenie pozbawiony m dróg, poprzecinany m dodatkowo przeszkodami w postaci skalny ch wzniesień i rozpadlin. Z powolności przeciwnika korzy ść czerpali obrońcy. 7 sierpnia Liman von Sanders ściągnął z azjaty ckiego brzegu znajdujące się tam rezerwy. W sumie do obrony 19-kilometrowego odcinka frontu pozostawały cztery dy wizje wojska. Alianci dy sponowali ok. 100 ty siącami żołnierzy. Zasilona posiłkami armia osmańska liczy ła circa 110 ty sięcy ludzi. Odcinkiem dowodził generał pasza Esad. Młodszy rangą pułkownik bej Mustafa Kemal przewodził znajdującej się na ty m odcinku 19. Dy wizji. Jego sukcesy na wy sunięty m najbardziej na południe odcinku frontu zwróciły uwagę Limana von Sandersa. Zawezwał on Mustafę Kemala wieczorem 8 sierpnia i jemu właśnie powierzy ł dowództwo nad wszy stkimi siłami. Dnia następnego Mustafa Kemal osobiście prowadził swoje oddziały do ataku przeciwko desantowi
w Zatoce Anafarta i zepchnął wroga na wzgórze Mestan. Powiódł się także kontratak na dy wizje atakujące na froncie Anzac. Bry ty jskie oddziały, straciwszy trzy ty siące ludzi, wy cofały się na samą krawędź skał. Alianci ponawiali ataki 15 i 16 sierpnia. Nie udało się jednak naprawić popełniony ch błędów. Poza ślamazarnością działań na odcinku Anafarta w pierwszy ch dwóch dniach po desancie na konto dowództwa alianckiego dopisać trzeba jeszcze niedocenienie przeciwnika. Nie spodziewano się tak zaciekłej obrony, nie obliczono nawet dostatecznej ilości potrzebnej amunicji. Bez powodzenia zakończy ły się także następne próby przełamania umocnień osmańskich. Powiększał się za to krwawy bilans batalii. Bitwa o Dardanele zapowiadała aliantom ciężkie zmagania z wojskami Imperium Osmańskiego także na inny ch frontach. Okazało się, że bita przed kilku laty przez Włochów w Try politanii, Greków, Serbów i Bułgarów na Bałkanach osmańska armia potrafi nieźle stawić czoło najnowocześniej uzbrojony m i wy szkolony m oddziałom. Po krwawy ch sierpniowy ch walkach nastąpił miesiąc spokoju. Warunki egzy stencji w okopach nadszarpnęły zdrowie Mustafy Kemala. Zapadł na malarię, wy glądał okropnie. Psy chicznie jednak czuł się znakomicie, pewny zwy cięstwa. Przy puszczał, iż Bry ty jczy cy przy gotowują się do wy cofania z półwy spu. Chciał uderzy ć na nich, aby wy eliminować z dalszej walki. Planu nie zaakceptowali jego zwierzchnicy, tłumacząc, że „nie ma ludzi, ani jednego żołnierza do strwonienia”. Mustafa Kemal decy zję uważał za strategiczny błąd i podał się do dy misji. Została ona przy jęta i 10 grudnia 1915 r. dowódca rozstał się ze swoją dy wizją. Jego przewidy wania okazały się słuszne. Alianci, porzuciwszy plany forsowania cieśnin, 19 grudnia rozpoczęli wy cofy wanie swoich oddziałów z przy lądka. Bilans walk o cieśniny jest przerażający. W jednej ty lko obronie Kanlisirt zginęło 7164 żołnierzy osmańskich. Z liczącego trzy ty siące ludzi 47. pułku przeży ło ty lko dwóch. W dniach od 22 do 26 sierpnia po stronie osmańskiej ewakuowano 26 ty s. ranny ch. Wśród autorów nie ma zgodności co do globalnej liczby strat. Jorge Blanco Villalta ocenia straty aliantów na 330 ty s. ludzi, zaś sił osmańskich na 280 ty s. Zdaniem Tomasza Witucha najbardziej prawdopodobne dane to liczba ponad 120 ty s. żołnierzy zabity ch i ciężko ranny ch po stronie osmańskiej, ponad 120 ty s. spośród sił bry ty jskich oraz do 50 ty s. Francuzów. Łącznie w całej dardanelskiej batalii wzięło udział w ciągu 10 miesięcy walk po obu stronach frontu ponad 1 mln 200 ty sięcy żołnierzy i mary narzy. Niepowodzenie sił alianckich w bitwie o Dardanele oceniane jest jako najpoważniejsza klęska aliantów na wszy stkich frontach pierwszej wojny światowej. Wy darzenie to miało ogromne znaczenie dla losów przy szłego paszy Mustafy Kemala, a nawet dla całej jego ojczy zny. Nie by ło to jakieś tuzinkowe zwy cięstwo, lecz militarny triumf nad zjednoczony mi europejskimi potęgami. Oczy wiście ze zwy cięstwa cieszy ły się przede wszy stkim rządy państw centralny ch. Rząd Jego Cesarskiej i Królewskiej Mości Franciszka Józefa I w uznaniu dla zasług Mustafy Kemala 15 marca 1916 r. przy znał mu Order III Wstęgi, a rok później (26 czerwca 1917) Order II Wstęgi. Także Rosjanie zwrócili na niego baczniejszą uwagę. W 1916 r. rosy jski sztab generalny przedstawił sojusznikom charaktery sty kę dowództwa osmańskiego. Jej autorzy uważali Mustafę Kemala za „najbardziej popularnego, odważnego, utalentowanego, energicznego i w poważny m stopniu niezależnego” oficera. Stwierdzali następnie, że choć oficjalnie przy jął on program młodoturków, to jednak „nie darzy zaufaniem członków Komitetu” i jest „niebezpieczny m ry walem Envera”. Austriackie wy różnienie i rosy jskie opinie nie miały żadnego znaczenia dla dalszej kariery Mustafy Kemala. Owszem, pomocna okaże się rosnąca w kraju legenda zwy cięskiego generała.
29 marca 1918 r. w piśmie Ziji Gökalpa „Yeni Mecmua” („Nowy Miesięcznik”) ukazał się pierwszy arty kuł poświęcony Mustafie Kemalowi, szkic Ruszena Eszrefa pod ty tułem Spotkanie z Mustafą Kemalem, bohaterem spod Anafarty. Sława „bohatera spod Anafarty ” stanie się w najbliższej przy szłości najsolidniejszą podwaliną kariery polity cznej. W wy danej przez UNESCO w 1981 r. biografii Mustafy Kemala, opracowanej przez najwy bitniejszy ch tureckich history ków, rezultaty jego udziału w bitwie o Dardanele (nazy wanej często batalią o Çanakkale) zostały podsumowane ty mi słowami: Bohaterstwo, którego dokazał Mustafa Kemal pod Çanakkale i ogromna przy sługa, jaką oddał krajowi, wkrótce stała się znana nie ty lko w armii, ale też w każdy m zakątku kraju, a jego sława wy woły wała zazdrość nawet największy ch. To ta sława i to zaufanie, poczy nając od Samsunu, ogarnęło cały kraj i towarzy szy ło mu aż do jego śmierci. By ł to kapitał zarówno dla Wojny Wy zwoleńczej, jak i dla Republiki.
OSTATNI AKT
P
od koniec maja 1986 r., odwiedzając budowę elektrowni w Yeniköy, zostałem zaproszony na spotkanie autorskie z polskimi pracownikami. Gdy wspomniałem zebrany m, że zamierzam napisać biografię Atatürka, zaczęło się. Większość py tań i głosów z sali sprowadzała się do okoliczności eksterminacji w latach 1915−1916 Ormian ży jący ch od ty siącleci w Armenii zachodniej. Najbardziej interesował zebrany ch problem osobistej odpowiedzialności Kemala Atatürka za popełnioną zbrodnię ludobójstwa. Rozumiałem wszy stkie skojarzenia i emocjonalne implikacje, jakie u Polaków wy wołuje ta sprawa. Nie przy puszczałem jednak, że jego nazwisko może by ć z nią kojarzone do takiego stopnia. Pogromy Ormian następowały już za czasów panowania „krwawego sułtana”, Abdülhamida II. Retory ka haseł młodoturków i konieczność współpracy w celu obalenia rządów ty rana spowodowały zbliżenie Ormian do opozy cjonistów osmańskich. Zwy cięstwo młodoturków zostało przez nich przy jęte z prawdziwą radością, ale już wy padki z kwietnia 1909 r. sy gnalizowały, że w tej materii nic się nie zmieniło. Pogrom Ormian w okresie toczącej się wojny światowej stanowił jednak inne jakościowo zjawisko. Imperium Osmańskie schodziło ze sceny polity cznej. Młodoturecka dy ktatura starała się za wszelką cenę uratować jego imperialny charakter. Kierowana nacjonalisty czną ideologią budowania wielkiego Turanu podjęła próbę globalnego rozwiązania problemu ormiańskiego. Doprowadziła do tego, że w krwawy ch dziejach państwa najkrwawszy i najbardziej makabry czny by ł ostatni akt. Po odpadnięciu Macedonii Ormianie stali się obok Greków jedy ną liczniejszą grupą chrześcijańską w Imperium Osmańskim. We wschodnich wilajetach, w który ch zamieszkiwała połowa osmańskich Ormian, stanowili oni przeciętnie — według szacunków niezależny ch — 40 procent ogółu mieszkańców. Część młodotureckich działaczy widziała możliwość rozwiązania problemów narodowościowy ch poprzez formy pewnej autonomii. Nadzieje związane z takimi postawami skłaniały Ormian do uczestnictwa w ruchu młodotureckim. O wy odrębnienie wschodnich wilajetów (jako autonomicznej części) dy skretnie zabiegał Patriarchat ormiański w Konstanty nopolu. Po wojnach bałkańskich w rozumieniu wielu Turków problem ormiański stwarzał największe zagrożenie dla istnienia Imperium Osmańskiego. W grudniu 1912 r. Rosja przy stąpiła do akcji dy plomaty cznej zamierzającej wy musić na słaby m sąsiedzie przeprowadzenie reorganizacji sześciu wschodnich wilajetów zamieszkały ch w znacznej części przez ludność ormiańską. 24 grudnia tegoż roku katolikos Eczmiadzy nu (Armenia rosy jska) zaapelował do cara Mikołaja II o „wzięcie przez Rosję pod opiekę nieszczęsnego narodu ży jącego w Armenii osmańskiej”. Po upły wie połowy roku, w lipcu 1913 r., Rosja przedstawiła Stambułowi projekt wy odrębnienia sześciu wschodnich anatolijskich wilajetów i przy znania im autonomii. Przy stanie Porty na propozy cję Rosji, w przy szłości pozbawiłoby młodoturków wpły wu na rozwój sy tuacji w Armenii.
W odpowiedzi na te głosy nastąpiło większe zbliżenie triumwirów do Niemiec, wroga Rosji, i przy jazd do Imperium Osmańskiego grupy niemieckich oficerów. Mieli oni tak zreformować armię osmańską, by mogła oprzeć się potędze wroga. Sprawa autonomii tureckiej Armenii została pogrzebana. Problem ormiański nie został rozwiązany. Kongres Partii Socjaldemokraty cznej (Dasznakcutiun), najsilniejszej ormiańskiej organizacji polity cznej, który odby ł się w sierpniu 1914 r. w Erzurum, odrzucił propozy cję młodoturków doty czącą współpracy przeciw Rosji. Dasznacy — podkreślając lojalność Ormian wobec Imperium Osmańskiego, odmówili zorganizowania dy wersji na ty łach armii rosy jskich na Zakaukaziu. Jednocześnie w Ty filisie z zachęty namiestnika Kaukazu, księcia Hilariona Woroncow-Daszkowa, zaczęto demonstracy jnie organizować biuro rekrutujące ochotników ormiańskich do projektowanego legionu, mającego walczy ć po stronie Rosji. Rzecz jasna w grę wchodzili głównie uchodźcy z Osmanii. W chwili wy buchu wojny ty ch ochotników pod bronią znalazło się około ty siąca. Fakty te skłoniły kierownictwo Komitetu Jedności i Postępu do działania. Już w sierpniu przy stąpiono do tworzenia oddziałów specjalny ch, wzorowany ch na dawnej hamidiy e, czy li nieregularnej konnej żandarmerii rekrutującej się często z kry minalistów. Oddziały — powiązane z policją i żandarmerią, ale niezależne od nich — wy łączone także spod dowództwa wojskowego by ły jednostkami podporządkowany mi jedy nie ścisłemu kierownictwu Komitetu. Ich dowódca, Beheddin Czakir działał, kierując się jedy nie szy frowany mi poleceniami, otrzy my wany mi bezpośrednio ze stolicy. Komitet finansował jego działalność w znaczny m stopniu z własny ch środków. Do oddziałów napły wali kry minaliści, zwalniani dość masowo z więzień jesienią 1914 r. Organizację, skład i funkcjonowanie oddziałów otoczono ścisłą tajemnicą. Przeznaczono je do działań na zdoby ty ch tery toriach Zakaukazia i miały stanowić tam narzędzie realizacji celów panturańskiej polity ki. Klęska wojsk osmańskich pod Sarıkamışem w sty czniu 1915 r. zmieniła zasadniczo polity czny wy miar kwestii ormiańskiej. Wkraczanie armii rosy jskich do tureckiej Armenii stwarzało coś więcej niż niebezpieczeństwo czasowej okupacji ty ch terenów przez wroga. Istniało realne niebezpieczeństwo, że Rosjanie podejmą administracy jne kroki do ostatecznego oderwania całej zachodniej Armenii od Imperium Osmańskiego. Ormianie stanowiący na ty ch obszarach najliczniejszą grupę narodowościową na pewno zrobiliby wszy stko, aby uniemożliwić oddanie owy ch ziem we władanie dy nastii osmańskiej bez względu na dalsze losy wojny. Kierując się ty mi przesłankami, triumwirowie zdecy dowali się pozby ć chrześcijańskiej ludności we wschodnich prowincjach, nim znajdą się one pod rosy jską okupacją. Na losy świata mają czasami wpły w zwy kłe ludzkie słabości jednostek, które aktualnie znajdują się u steru. Decy zję ostatecznego rozwiązania problemu ormiańskiego przy śpieszy ła osobista porażka w walce z Rosjanami ministra wojny i członka triumwiratu, paszy Envera, jako dowódcy frontu wschodniego, tak kontrastująca ze wzrastającą sławą odsuwanego pułkownika Mustafy Kemala. Jorge Blanco Villalta, wy jaśniając moty wy podjęcia decy zji eksterminacji całego narodu, podkreślił: Okry ty złą sławą z powodu swej klęski pasza Enver oskarżał Ormian o zdradę, ale także uży ł ich jako kozła ofiarnego do usprawiedliwienia swej fatalnej strategii i własnej megalomanii. History cy przy jmują, że plan wy niszczenia Ormian powzięty został w okresie sty czeń −marzec 1915 r. Propaganda młodoturecka mówiła wtedy dużo o udziale ormiańskich legionów w walkach przeciw armii osmańskiej. Autorem planu — obok Envera — by ł pasza Talaat, jako
minister spraw wewnętrzny ch podpisujący wszy stkie instrukcje wy sy łane lokalnej administracji. Zdaniem Tomasza Witucha decy zja o likwidacji Ormian prawdopodobnie została zaakceptowana przez cały Komitet Jedności i Postępu. Akcja przeprowadzona została pedanty cznie, według opracowanego w stolicy planu z wy korzy staniem lokalnego szowinizmu muzułmańskiej turkijskiej i kurdy jskiej ludności. W pierwszej fazie, z początkiem 1915 r., władze centralne nakazały władzom lokalny m odebranie broni ormiańskiej ludności cy wilnej. Równocześnie rozbrojono wszy stkich Ormian, oficerów i żołnierzy znajdujący ch się w szeregach osmańskich. Do akcji uży to oddziałów Beheddina Czakira. Rozbrojony ch żołnierzy i oficerów skierowano do wy odrębniony ch batalionów roboczy ch uży wany ch do prac pomocniczy ch, zwłaszcza do budowy dróg i kucia tuneli. Pracowali tam oni pod zbrojny m nadzorem wartowników i jak więźniowie poddani by li wszelkim ry gorom właściwy m obozom ciężkiej pracy. Znaczna część młody ch mężczy zn zmarła z powodu epidemii, głodu i wy czerpania pracą fizy czną w nieludzko ciężkich warunkach. Pozostali zostali rozstrzelani w masowy ch, przeważnie grupowy ch egzekucjach, który ch ludzie Czakira dokony wali pod by le pretekstem. Działo się to wszy stko w zamęcie wojny, na odległy ch górskich bezdrożach i pustkowiach, gdzie kierowano rzekomo do pracy ty ch „skazańców”, i początkowo fakt rozstrzeliwania cały ch nieraz batalionów nie docierał do wiadomości publicznej. W ten sposób w tajemnicy i stopniowo wy niszczono znaczną część najakty wniejszej, w wieku poborowy m męskiej ludności, która w sprzy jający ch warunkach mogłaby najłatwiej stawić czy nny opór. Lecz pozostała jeszcze ludność cy wilna, świadectwo nie do końca rozwiązanego problemu ormiańskiego. Na to też znalazł się sposób. W końcu lutego 1915 r. doszło do rozruchów w miasteczku Zey tun w Cy licji, w który ch śmierć poniosło 9 żandarmów. W celu ukarania winny ch wy słano do miasteczka karną ekspedy cję. Mimo iż okoliczna ludność ormiańska — jak twierdzą history cy — nie poparła zbrojnego oporu grupki ormiańskiej młodzieży, 8 kwietnia wy dano wszy stkim Ormianom z miasta i okolicy (ok. 23 ty s. osób) rozkaz opuszczenia doty chczasowy ch siedzib. Oddzielono mężczy zn od kobiet oraz dzieci i w oddzielny ch pieszy ch kolumnach popędzono w kierunku Kony i i Dajr azZaur w Sy rii. Deportowany ch konwojowały konne oddziały specjalne. Przez setki kilometrów górskich bezdroży i pusty ń pędzono ich bez zaopatrzenia w ży wność i wodę, bez opieki lekarskiej oraz możliwości noclegów pod dachem. Kobiety gwałciła nie ty lko eskorta, ale także mężczy źni z okolic, przez które maszerowano. Ponadto eskorta dobijała wszy stkich ty ch, którzy nie mieli sił iść dalej. Ta incy dentalna deportacja stała się wzorem całej akcji, którą objęto wszy stkich Ormian począwszy od następnego miesiąca. Z jedną ty lko różnicą, że późniejszy ch kolumn deportacy jny ch nie kierowano już ku Kony i, ale wszy stkie do Sy rii na pusty nię wokół Dajr azZaur. Ty ch akcji nie udało się ukry ć przed światem. W Van, największy m skupisku Ormian, 20 kwietnia 1915 r. wy buchły walki, które trwały do 16 maja, do chwili przy by cia armii rosy jskiej wraz z legionem ochotników ormiańskich. Ormianie uważają to powstanie za akt zbrojnej samoobrony, Turcy zaś podają jako jeden z powodów i usprawiedliwienie akcji deportacy jnej. Docierające do stolicy wiadomości o walkach w Vanie wy wołały 24 kwietnia prawdziwą obławę policji na wy bitny ch przedstawicieli niemal 150-ty sięcznej ormiańskiej ludności stolicy. Aresztowano ponad 600 osób — deputowany ch do parlamentu, dziennikarzy, działaczy polity czny ch i duchowny ch. Wszy scy oskarżeni zostali o organizowanie spisku. Jednak nie wy toczono im procesu, ty lko deportowano do Anatolii i tam wy mordowano w ciągu 1915 r. Aresztowania spowodowały interwencje dy plomaty czne. Dezaprobaty Niemiec triumwirat lekceważy ć nie chciał, toteż zaniechano represji wobec ormiańskiej ludności stolicy.
Stosowana początkowo niejako doraźnie deportacja została usankcjonowana prawnie ustawą opublikowaną 27 maja 1915 r. w rządowej „Official Gezette”. Zawieraona ty lko trzy krótkie paragrafy. Pierwszy upoważnił dowódców armii, dy wizji, bry gad i ich przedstawicieli do „uży cia siły wojskowej przeciwko osobom, które przeciwstawiają się rządowy m rozkazom czy obronie kraju, także przeciwko ty m, którzy wszczy nają zbrojne ataki lub bunty ”; drugi upoważnił dowódców wojskowy ch do deportacji osób indy widualny ch i cały ch grup, jeśli uznają taką konieczność z przy czy n wojskowy ch; trzeci stanowił, że ustawa obowiązuje od dnia 27 maja 1915 r. Eksterminacja Ormian to ostatni akt ociekającej krwią osmańskiej historii, a równocześnie akt pierwszy nowego, rodzącego się z osmańskiego dziedzictwa narodu tureckiego, części Osmańczy ków, którzy zdecy dowali się w oparciu o nacjonalisty czną ideologię budować państwo jednolite narodowo i religijnie. Zapewne to jest przy czy ną, iż Turcy nigdy nie przy znali się do popełnienia przez młodoturków zbrodni ludobójstwa na Ormianach. W tureckiej historiografii i publicy sty ce pojawiają się arty kuły na temat „tragedii turecko-ormiańskiej”, ale wszy stkie — jak doty chczas — winę składają przede wszy stkim na Ormian i obce potęgi, zaniżają o milion liczbę ofiar ze strony ormiańskiej, a zawy żają liczbę ludności tureckiej poległej z rąk ormiańskich. Współczesne publikacje tureckie eksponują fakty rzekomego, narastającego od 69 lat ormiańskiego „ciemiężenia i masakry narodu tureckiego”. Oficjalny rządowy, skierowany głównie dla zagranicy kwartalnik informacy jny „Turkish Review Quarterly Digest”, a więc nie jakaś brukowa popołudniówka, arty kułem Yavuza Ercana pt. Armenian Claims in the light of historical documents zamieszczony m w numerze jesienny m z 1986 r. za jeden z powodów zastosowania w latach 1915−1916 represji wobec Ormian podaje wy padki ormiańskiego okrucieństwa wobec ludności tureckiej. Zdaniem kwartalnika jedy nie w marcu 1915 r.: — Ibrahima, sy na Hadżiego zabito dźgnięciem bagnetu w oko, — Ismailowi, sy nowi Ahmeda rozpruto brzuch, — Ismaila, sy na Ibrahima spalono na śmierć, — Mułłę Süley mana spalono w piecu, — Sülnü, żonie Ibrahima rozpruto brzuch, a jej dziecko spalono w piecu, — Fatmie, córce Ibrahima poderżnięto gardło i później spalono ją, — Hadży mułła Sait, zmuszany do uduszenia własnej córki, nie chciał uczy nić tego, czego od niego żądano, więc odcinano jego członki jeden po drugim, — Pani Nezahat straciła rozum, kiedy dowiedziała się, że jej dwoje dorosły ch dzieci zostało spalony ch, a jednego z sy nów i sy nową zmuszono do zjedzenia ich ciał. Yavuz Ercan podkreślając, że „przy kłady te przy toczono z oficjalny ch archiwów i są cy towane bez jakiejkolwiek zmiany tekstu”, nie informuje, z jakich korzy stał materiałów archiwalny ch. Zapewne w raportach Beheddina Czakira mogło się znaleźć więcej takich wiadomości. Ba, skłonny jestem nawet uznać, iż w kraju wielkości obszaru współczesnej Polski w ciągu jednego miesiąca wojny mogło zdarzy ć się dziesięć podobny ch zbrodni, będący ch porachunkami za wcześniejsze liczne rzezie, w który ch zginęły dziesiątki ty sięcy Ormian. Reprezentujący turecki punkt widzenia history k Salahi Ramsdan Sony el w opublikowanej w 1987 r. w Londy nie pracy stwierdził: Przemieszczenie Ormian z jedny ch rejonów do inny ch by ło pody ktowane wojenną koniecznością. Musiało to nastąpić, ponieważ Turcja w ty m czasie by ła skazana na walkę na śmierć i ży cie ze swoimi zewnętrzny mi wrogami i przemieszczenie to by ło pody ktowane względami bezpieczeństwa państwa. Poza ty m każdy walczący kraj zagrożony przez znajdującą się w jego granicach mniejszość etniczną wrogów
unieszkodliwia ją, tak jak zrobili to Amery kanie, którzy internowali oby wateli pochodzenia niemieckiego i japońskiego w czasie II wojny światowej. Cała ta sprawy [tj. w rozumieniu autora przy padki represji wobec deportowany ch] by ła spontaniczną reakcją wy nikającą z wielkiej prowokacji ormiańskich rewolucjonistów i na pewno nie w rozmiarze „ludobójstwa”, jak to jest nazy wane przez turkofobów. Sony el, urodzony na Cy prze history k, nie jest też ory ginalny w ocenie winowajców analizowany ch wy darzeń. Jak wszy scy, znani mi tureccy autorzy, za winny ch tragedii uważa on samy ch Ormian oraz ich inspiratorów — Rosjan. Wy raził to już w ty tule swej pracy Osmańscy Ormianie — ofiary polity ki mocarstw (The Ottoman Armenians: victims of great power diplomacy). Masowa deportacja Ormian z ich siedzib okazała się najprostszy m sposobem rozwiązania problemu prześladującego poprzednie ekipy rządzące. Wy siedlenie budziło mniej oporów ze strony ofiar w pierwszy ch, decy dujący ch dla powodzenia akcji momentach niż zwy kła rzeź. Deportowany ch mordowano w najdogodniejszy ch warunkach i bez świadków, zwłaszcza Europejczy ków, można ich też by ło wy gubić w terenach, który ch nie znali. Od końca kwietnia, przez maj, czerwiec i lipiec 1915 r. na rozkaz wy dany przez paszę Talaata oddziały specjalne, żandarmeria i policja wy pędziły z pozostały ch miejsc zamieszkania wszy stkich Ormian. Domniemany cel deportacji stanowiła pusty nia wokół Dajr az-Zuar w Sy rii, która miała by ć rzekomo nową siedzibą narodową Ormian. Z 19 ty s. Ormian wy pędzony ch z Erzurum do miejsca przeznaczenia dotarło ty lko 11 osób. Od zagłady uratowali się jedy nie ci, którzy zdołali się schronić na ty łach armii rosy jskiej (ok. 300 ty s.) oraz Ormianie z Konstanty nopola i Smy rny, który ch deportacja nie objęła (ok. 150 ty s.). Około 4 ty s. Ormian na wy brzeżu sy ry jskim w okolicy góry Musa w pobliżu Aleksandretty (dziś İskenderun) z bronią w ręku obroniło się przed deportacją. Wy padków takich mogło by ć więcej. Nieduży procent Ormian został też uratowany dzięki ukry ciu ich przez Greków lub Turków. Liczba ofiar akcji rządu młodotureckiego w latach 1915−1916 jest bardzo trudna do ustalenia. Przede wszy stkim dy skusy jne są szacunki liczby Ormian zamieszkujący ch w granicach Imperium Osmańskiego przed wojną. Sami Ormianie podają liczbę 1 mln 500 ty s. ofiar zabity ch i zmarły ch wskutek deportacji. Tureccy autorzy — tak jak Sony el — przy znają, że ta „spontaniczność” spowodowała pewne ofiary, ale ich obliczenia zaniżają liczbę o co najmniej milion osób. Zdaniem polskiego, cy towanego już history ka Tomasza Witucha, którego można chy ba uznać za autora bezstronnego „znacznie bardziej prawdopodobna jest liczba ok. 1 mln 200 ty sięcy ofiar. Te różnice w ocenie rozmiarów strat ludzkich nie zmieniają faktu, iż reżim młodoturecki dopuścił się w latach 1915−1916 aktu w pełni świadomego ludobójstwa”. Młodoturecka zbrodnia na narodzie ormiańskim nadal po dziesiątkach lat wraca krwawy m echem. Zemsta za tę zbrodnię jest główny m moty wem działalności ormiańskiej organizacji terrory sty cznej ASA-LA (Tajna Ormiańska Armia dla Wy zwolenia Armenii), mającej na swy m koncie wiele zamachów na dy plomatów tureckich. Wszy stko wskazuje na to, że Mustafy Kemala nie można obciążać odpowiedzialnością za akt eksterminacji Ormian. Osobiście udziału w całej akcji brać nie mógł, ponieważ w owy m czasie znajdował się na froncie zachodnim. Niedopuszczany przez triumwirat do władzy, nie mógł mieć też wpły wu na wy danie takiej decy zji. Rozwiązanie problemu ormiańskiego dokonało się więc bez udziału Mustafy Kemala, ale pomy ślne przeprowadzenie przez młodoturków tej akcji miało dla jego przy szłej kariery kolosalne znaczenie. Przede wszy stkim wy eliminowany został jeden z partnerów zainteresowany ch przy szłością wschodnich ziem Imperium Osmańskiego. Jest raczej
pewne, iż korzy stając z poparcia mocarstw, osmańscy Ormianie z bronią w ręku walczy liby o realizację projektowanej Armenii, obejmującej także tereny wschodniej Anatolii. Ponadto pasza Mustafa Kemal wobec aliantów mógł wy stępować jako ten spośród osmańskich przy wódców, któremu nie można przy piąć łaty odpowiedzialności za pogrom Ormian. Zy skał zatem dodatkowy punkt do polity cznego kapitału.
GORYCZ KLĘSKI
P
o miesiącach frontowego piekła bohater spod Anafarty pojawił się w stolicy. Salon przy jaciółki Corinne wy dawać mu się musiał prawdziwy m rajem. Wszędzie witany jest jako twórca pierwszego od dziesiątków lat militarnego sukcesu armii osmańskiej. Prasa o nim pisze, umieszcza jego fotografie. Ale nie pora na cieszenie się sławą. Zatroskany przy szłością kraju stara się rozpoznać sy tuację. Mimo odniesionego zwy cięstwa nadal uważa za błąd polity czny sojusz z Niemcami i przy stąpienie do wojny. Z zadowoleniem konstatuje, że część społeczeństwa popiera jego poglądy. Podejmuje rozmowy z wpły wowy mi polity kami, triumwirem Talaatem i ministrem spraw zagraniczny ch — Halilem. Chce nakłonić ich do zmiany prowadzonej polity ki. Niestety bez rezultatów. Jego rozmówcy obecną sy tuację i przy szłość kraju widzieli w dużo bardziej opty misty czny ch barwach i nie przekony wały ich argumenty zwy cięskiego oficera. Po krótkim poby cie w stolicy Mustafa Kemal otrzy mał pozwolenie udania się do Sofii w celu zamknięcia tam swoich spraw. Tu dociera do niego wiadomość o mianowaniu go dowódcą 16. Korpusu wy cofanego z Çanakkale do Edirne. 14 sty cznia 1916 r. entuzjasty cznie witany jest już wśród swoich żołnierzy. Ale obecność tuż obok stolicy popularnego w armii oficera prawdopodobnie drażniła młodoturecką kamary lę. Prawdą jest, że wobec postępów wojsk rosy jskich jego zmy sł takty czny i korpus bardziej potrzebny by ł na froncie kaukaskim niż silnie obstawionej oficerami niemieckimi i wojskiem — granicy zachodniej. Mustafa Kemal wraz ze swy m korpusem, który wcielony został do II Armii, udał się na front wschodni w rejon Diy arbakiru. Może dla osłody już w drodze (1 kwietnia 1916 r.) awansowano go na mirliwa, czy li generała. Ty m samy m młodzieńcze pragnienia się spełniły — został paszą. 16 kwietnia dotarł na miejsce do Silvan. Panowały tu całkiem inne warunki walki niż w dardanelskiej kampanii. Dowodził na 80−kilometrowy m odcinku frontu od jeziora Van do pusty ni Çapakçur. Lecz i tu potrafił wy korzy stać sprzy jające okoliczności do ukazania takty czny ch talentów. Niesły chana w rozmiarach klęska Rosjan na froncie europejskim (w okresie maj−wrzesień stracili wielu żołnierzy : 150 ty sięcy zabity ch, 700 ty sięcy ranny ch i chory ch oraz 900 ty sięcy wzięty ch do niewoli) zahamowała ich ofensy wę przeciwko Imperium Osmańskiemu. Szy bka kampania Mustafy Kemala w dniach 7−8 sierpnia umożliwiła odzy skanie miast Bitlisu i Muşu. Otrzy ma później za ten sukces medal „imtiy az” wraz ze złotą szablą. Wcześniej zostaje ad interim, dowódcą całej, stacjonującej tu II Armii. Awans zaważy ł na ży ciu Mustafy Kemala z przy czy n pozawojskowy ch. Szefem sztabu generalnego jego armii by ł pułkownik İsmet, który odegra w przy szłości bardzo ważną rolę w kemalowskim ruchu oporu i wejdzie do historii jako drugi budowniczy Republiki. Tu na spalony m żarem anatolijskim pustkowiu rodził się sojusz ich poglądów i celów.
W ty m samy m czasie nad Mustafą Kemalem zgromadziły się bardzo groźne chmury. Inicjator nowego spisku w armii, jeden z jego admiratorów Jakub Dżemil, na pewny m spotkaniu konspiratorów skry ty kował kierownictwo Komitetu Jedności i Postępu, cały obecny rząd, a najmocniej ministra wojny i naczelnego wodza, paszę Envera. Na jego miejsce Jakub Dżemil proponował właśnie Mustafę Kemala. Spisek został wy kry ty. Obciążał on poważnie Mustafę Kemala, a „Enver chciałby mieć okazję do powieszenia” go — jak z przekonaniem napisał Jorge Blanco Villalta. Nie ma podstaw, aby twierdzić, że spisek zainspirował Mustafa Kemal. Długie śledztwo nie wy kazało jego winy. Jakub Dżemil został powieszony. Mustafa Kemal odciął się od całej sprawy, podkreślając, że nie akceptuje takich metod zdoby wania władzy. Z afery Jakuba Dżemila Mustafa Kemal wy szedł cało. Bez reszty zaangażował się w walkę z groźniejszy mi niż Rosjanie wrogami. Tereny, na który ch przy szło mu działać, zostały prawie spustoszone przez anty ormiańskie oddziały specjalne. W wy ludniony ch osadach i na nieuprawiany ch polach brakowało jakiejkolwiek ży wności. Ogólne straty II Armii szacowano na 60 ty sięcy ludzi, ale niewielu z nich zginęło w walkach z wrogiem. Większość zmarła z głodu, zimna i chorób. Brakowało zabezpieczenia medy cznego. W ty ch okolicznościach Mustafa Kemal zostaje skierowany do Damaszku w celu rozpoznania sy tuacji IV Armii w Sy rii i Hidżazie. Nie budziła ona opty mizmu, w szczególności w Hidżazie. Mustafa Kemal proponował ewakuację wojsk z tego kraju. Główny dowódca sił osmańskich pasza Enver propozy cji jednak nie przy jął. Po wy pełnieniu misji Mustafa Kemal wrócił na Kaukaz. 5 marca 1917 r. zostaje zastępcą dowódcy II Armii, a dwa ty godnie później (18 marca) jej dowódcą. Niestety, nie na długo. 5 lipca 1917 r. Mustafę Kemala mianowano dowódcą nowo utworzonej VII Armii, będącej częścią ugrupowania Jy ldy ry m (Bły skawica) w Sy rii, dowodzonego przez niemieckiego generała Ericha von Falkenhay na. Lecz i tutaj nie zagrzał miejsca. Z powodu nieporozumień ze swy m dowódcą już w październiku zrezy gnował z funkcji i powrócił do stolicy. Na przełomie 1917 i 1918 r. pasza Mustafa Kemal towarzy szy następcy tronu Mehmedowi VI Vahideddinowi w podróży do Niemiec. Ma okazję zapoznać się z sy tuacją na froncie zachodnim. Poczy nione obserwacje utwierdziły go w smutny m przeświadczeniu, iż sojusznik wojny nie wy gra. Może te psy chiczne przeży cia osłabiły odporność jego organizmu. Zachorował podczas podróży i zmuszony by ł udać się na leczenie do kurortu Karlsbad (dziś Karlove Vary ) w sojuszniczej Austrii. Także przeciwnicy mieli przeświadczenie o nieuchronnej klęsce państw centralny ch. Zanim dokonały się militarne rozstrzy gnięcia, dy plomaci prowadzili spory na temat podziału ziem niepokonanego jeszcze Imperium Osmańskiego. Pierwsze tajne rokowania w tej sprawie prowadzili eksperci bry ty jscy i francuscy w Londy nie od kwietnia 1915 r. do lutego 1916 r. W zamian za oddanie Rosji cieśnin, jej główni sprzy mierzeńcy chcieli otrzy mać rekompensaty ze wschodnich połaci Imperium. Opracowany projekt dwustronnego porozumienia 4 lutego zaakceptowany został przez rząd bry ty jski, a cztery dni później — przez rząd francuski. Ten ściśle tajny układ, nazy wany od nazwisk jego główny ch autorów układem Sy kes-Picot, przewidy wał bry ty jską kontrolę nad tery toriami późniejszej Transjordanii, południowej Palesty ny, południowego i środkowego Iraku z Bagdadem. Francji miała podlegać Sy ria z Libanem, Cy licja i północny Irak z Mosulem. Dla Palesty ny wąsko rozumianej (tery toria między Jordanem a Morzem Śródziemny m) przewidziano kontrolę między narodową, tj. w prakty ce — kondominium bry ty jsko-francuskie. Układ ten 8 marca 1916 r. przedłożony został Rosji do zaakceptowania. Minister spraw zagraniczny ch Rosji Siergiej Sazonow 17 marca 1916 r. wy raził zgodę w imieniu swego rządu na tak zakreślone apety ty sojuszników zachodnich, ale pod dwoma
warunkami. Rosja, oprócz obiecany ch jej już cieśnin i Carogrodu, zażądała zgody na anektowanie (po zakończeniu wojny ) siedmiu północno-wschodnich prowincji Imperium Osmańskiego, tj. całej osmańskiej Armenii wraz z wilajetem Trabzonu, stanowiący m czarnomorskie pobrzeże tego regionu. Drugie żądanie rosy jskie doty czy ło wy znaczenia dokładnej granicy pomiędzy Armenią, mającą przy paść Rosji, a Kurdy stanem przy należny m Francji. Rokowania w tej sprawie prowadził przez następny miesiąc François Picot (Georges-Picot) w Piotrogrodzie. Po wy mianie odpowiednich not dy plomaty czny ch, 26 kwietnia 1916 r. Wielka Bry tania zaakceptowała ustalenia rosy jsko-francuskie w maju. W ty mże miesiącu Rosja oficjalnie i definity wnie noty fikowała uznanie rozgraniczeń bry ty jsko-francuskich. Podział skóry na niedźwiedziu został dokonany. Lecz układy zawarto bez udziału Włoch, nawet w sekrecie przed nimi. Włochy, które walczy ły już z Austro-Węgrami, ociągały się z wy powiedzeniem wojny Cesarstwu Niemieckiemu. Wy powiedziały ją dopiero 26 czerwca 1916 r. Rachuby na pełniejszy wkład Włoch w wojnę skłoniły rządy państw alianckich do rozważenia projektu nowego podziału ziem Imperium. 5 października 1916 r. przedstawiciel Wielkiej Bry tanii przekazał ambasadorowi Włoch w Londy nie Guglielmo Imperialiemu informacje na temat warunków układu Sy kes-Picot. Rząd włoski w nocie dy plomaty cznej z 4 listopada 1916 r. zażądał oczy wiście udziału w podziale Imperium Osmańskiego. Rokowania nad warunkami dopuszczenia Włoch do ostatecznego rozwiązania kwestii wschodniej rozpoczęły się w Londy nie 29 sty cznia 1917 r. z udziałem przedstawicieli Anglii, Francji, Rosji i Włoch. Roszczenia ty chże zostały uznane 19 kwietnia 1917 r. na trójstronnej angielsko-francusko-włoskiej konferencji w St. Jean de Maurienne, w której uczestniczy li: Lloy d George, Balfour, Ribot, Boselli i Sonnino. Przy wódcy Francji i Wielkiej Bry tanii gwarantowali Włochom prawo do południowo-zachodniej Anatolii wraz z wy brzeżem Morza Egejskiego (wilajet Izmir) i wy brzeżem Morza Śródziemnego prawie aż po Mersin. Układ ten miał zy skać moc obowiązującą po raty fikacji przez nieobecną w St. Jean de Maurienne Rosję, początkowo zdecy dowanie przeciwną udziałowi Włoch w podziale spadku. Bez przy działu, a więc terenem przy szłego suwerennego państwa osmańskiego pozostała ty lko część Anatolii Centralnej z dostępem do Morza Czarnego. Ale ciężko chory niedźwiedź, którego skórę już dwukrotnie pokrajano, wcale nie zamierzał konać. Z różny m wprawdzie skutkiem, ale wojska osmańskie walczy ły na Sy naju, w Mezopotamii, na Zakaukaziu i na Bałkanach. Sy mboliczna jednostka osmańska skierowana została nawet do Galicji dla zamanifestowania braterstwa broni z państwami centralny mi. (Może ty m gestem chcieli Osmanowie dodać otuchy Polakom, gdy ż według przepowiedni Werny hory Polska odrodzić się miała wtedy, kiedy muzułmanin w polskiej rzece konia napoi). Niektóre wojskowe operacje już prawie pogrzebanego „chorego człowieka” by ły dla przeciwników bardzo groźne. W Mezopotamii w kwietniu 1916 r. zmuszony został do poddania się angielski korpus ekspedy cy jny, dwa miesiące później siły sułtańskie sforsowały Kanał Sueski i zaatakowały angielskie pozy cje wokół Port Saidu. Dopiero w sierpniu udało się Anglikom zepchnąć ich na sy najską pusty nię. W 1916 r. jedy nie Rosja, która wkroczy ła na Wy ży nę Armeńską, zagrażała integralności państwa. Ale dni jej istnienia też okazały się policzone. Jedny m z najbardziej chwy tliwy ch haseł bolszewików by ł slogan: „Pokój bez aneksji i odszkodowań”. Hasło to stało się filarem ich zagranicznej polity ki po przejęciu władzy w październiku 1917 r. W wy danej 3 grudnia 1917 r. odezwie „Do wszy stkich pracujący ch muzułmanów Rosji i Wschodu” potwierdzili, że wszy stkie carskie plany aneksy jne są przekreślone. Podkreślili, że: „Konstanty nopol powinien pozostać w rękach muzułmanów”. Oświadczenie Rosji Radzieckiej nie zakończy ło wojny młodoturków na froncie wschodnim. Wprost przeciwnie. Enver chciał wy korzy stać rozpad Imperium
Romanowy ch, aby realizować marzenie o wielkim Turanie, obejmujący m swy m zasięgiem wszy stkie ludy turkijskie. Wkroczy ł na Kaukaz na czele swej armii i dotarł w 1918 r. aż do azerbejdżańskiego Baku. Po śmierci Mehmeda V w 1918 r. na tron wstąpił Mehmed Vahideddin jako Mehmed VI. Nowy władca zawezwał paszę Mustafę Kemala do kraju i ponownie mianował go (7 sierpnia 1918 r.) dowódcą VII Armii stacjonującej w Palesty nie. 17 września rozpoczęła się ofensy wa angielska, w wy niku której siły osmańskie zostały wy parte z Palesty ny i Sy rii. Żołnierz Mustafa Kemal zdawał sobie sprawę, że jest to już zapowiedź całkowitej klęski. Wy stosował do pady szacha telegram, w który m domagał się dy misji rządu Talaata i mianowania premierem paszy Ahmeda İzzeta. Na ministrów zaproponował kilka osób, a siebie widział na stanowisku ministra wojny. Depeszę podobnej treści wy słał także do Ahmeda İzzeta, który dał mu wy mijającą odpowiedź. Mustafa Kemal zrozumiał, że mimo zasług nie ma dla niego miejsca w rządzie. Całą swoją uwagę skupił na przy gotowaniu armii do obrony zajmowany ch pozy cji. 25 października, po dwudniowy ch zmaganiach, wojska angielsko-arabskie wkroczy ły do Halepu (dziś Aleppo w Sy rii). Trwały nadal walki na ulicach miasta. Oddziałami osmańskimi osobiście dowodził Mustafa Kemal. Nieprzy jaciel został wprawdzie zmuszony do wy cofania się z Aleppo, ale dalsze utrzy manie miasta przekraczało możliwości sił osmańskich. Mustafa Kemal postanowił wobec tego przesunąć linię obrony na północ, w przy bliżeniu wzdłuż obecnej granicy anatolijskosy ry jskiej. Z ty łu miał już Anatolię, tereny zamieszkałe w większości przez potomków turkijskich koczowników. Mimo ataków wojskom ententy nie udało się przełamać tej linii. Ty mczasem w stolicy doszło do dy misji rządu Talaata i powołano na wielkiego wezy ra właśnie paszę Ahmeda İzzeta. W jego rządzie znalazło się kilku ministrów postulowany ch przez Mustafę Kemala w telegramie do pady szacha. On sam jednak nie został do niego zaproszony. 30 października 1918 r. na pokładzie zakotwiczonego w porcie Mudros angielskiego okrętu liniowego HMS „Agamemnon” nowy rząd osmański podpisał zawieszenie broni, które oznaczało bezwarunkową kapitulację wobec państw ententy. W pierwszy m punkcie narzucony ch warunków przerwania ognia zwy cięzcy nakazy wali rządowi Imperium Osmańskiego naty chmiastowe otwarcie cieśnin dla żeglugi sprzy mierzony ch i zgodę na okupację przez ich oddziały wszy stkich znajdujący ch się tam fortów i umocnień oraz stolicy kraju. Osmańskie okręty wojenne miały przejść w ręce sprzy mierzony ch, a porty osmańskie zostały udostępnione wojennej flocie ententy. Osmańczy ków zobowiązano do udzielania wszelkiej pomocy w operacjach sojuszniczy ch na Morzu Czarny m. Naty chmiast kazano złoży ć broń walczący m jeszcze oddziałom osmańskim, a przetrzy my wani jeńcy wojenni, jak również wszy scy internowani Ormianie, mieli by ć naty chmiast oraz bezwarunkowo uwolnieni i pozostawieni do pełnej dy spozy cji władz alianckich. Następnie oddziały osmańskie zdecy dowano zdemobilizować i rozbroić, z wy jątkiem sił konieczny ch do utrzy mania porządku wewnętrznego i ochrony granic, przy czy m liczba konieczna do wy pełnienia ty ch zadań miała zostać określona przez sprzy mierzony ch. Zwy cięzcy zastrzegli sobie także — gdy by uznali to za konieczne ze względów bezpieczeństwa — okupację każdego punktu strategicznego w kraju. Uzgodnione punkty zawieszenia broni dopuszczały pełną kontrolę aliancką nad wszy stkimi środkami komunikacji (koleje, porty, telegraf, poczta) oraz okupację wojskową sy stemu tuneli kolejowy ch w łańcuchu gór Taurus, zapewniający ch połączenie kolejowe między Anatolią i Cy licją. Alianci mieli przejąć też kontrolę nad kolejami na Zakaukaziu oraz w Baku i Batumi. Jeśli zwy cięzcy sobie tego zaży czą, po zorientowaniu się w sy tuacji polity cznej siły osmańskie zostały zobowiązane do wy cofania się do przedwojennej granicy północnej Persji i Zakaukazia. Zastrzeżono sobie także
prawo do okupowania sześciu wschodnich prowincji w razie jakichkolwiek niepokojów na ty ch terenach. Na mocy warunków zawieszenia broni wraz z inny mi niemieckimi oficerami odwołany został generał Erich von Falkenhay n. Na jego miejsce dowódcą całego zgrupowania „Bły skawica” został Mustafa Kemal. Miał pod swy mi rozkazami dużą, niepokonaną armię. Przy jej pomocy można by ło jeszcze wiele dokonać. Przede wszy stkim taka armia to ważny argument w przy szły ch pokojowy ch negocjacjach. Wkrótce zaczęto jednak realizować następne punkty zawieszenia broni. Alianci nie zamierzali uznać zgrupowania „Bły skawica” za siłę konieczną do ochrony granic kraju. Uważali, że granica między Sy rią a okrojoną Portą powinna przebiegać na północ od miasteczka Marasz (dziś Kahramanmaraş). Początkowo zażądali wy cofania wojsk „Bły skawicy ” na północ, a później jej rozwiązania. Żądaniu temu ostro sprzeciwił się Mustafa Kemal. Uważał, że nie należy niewolniczo przy jmować warunków pody ktowany ch przez zwy cięzców. Problem granic nie został jeszcze definity wnie rozstrzy gnięty. Jego zdaniem powinna ona przebiegać wzdłuż linii, na której zatrzy mały się wojska osmańskie w ostatnich dniach wojny. Nie zgadzał się na rozwiązanie swojej armii, domagał się nawet posiłków, dzięki który m „Bły skawica” mogłaby się stać oparciem rządu osmańskiego podczas rokowań pokojowy ch. Rząd przy jął inną takty kę. 7 listopada 1918 r. postanowił rozwiązać armię „Bły skawica”, jak również sztab VII Armii, Mustafę Kemala zaś pozostawić do dy spozy cji Ministerstwa Wojny. Jedną decy zją dowódca dużej i zdolnej do walki armii stał się nic nieznaczący m generałem. Samobójcza decy zja rządu miała ogromne znaczenie dla postawy Mustafy Kemala. W pełni uświadomił sobie, że kraj uratować może ty lko armia w sojuszu z anatolijskim ludem bez oglądania się na rząd. Swemu przy jacielowi Ali Fuadowi powiedział: Odtąd naród powinien sam domagać się swoich praw i bronić ich, my zaś, na ile to jest możliwe, musimy kierować nim i wraz z całą armią wspomagać go. Dlatego postanowił pozostać w Anatolii. Wkrótce zaszły jednak w stolicy wy darzenia, które skłoniły go do zmiany decy zji. 9 listopada rząd paszy Ahmeda İzzeta podał się do dy misji. Misję utworzenia nowego gabinetu pady szach powierzy ł paszy Tevfikowi, o znany ch powszechnie proangielskich sy mpatiach. Zapowiadało to polity kę jeszcze większej uległości wobec Anglików. Na powrót Mustafy Kemala nalegał poprzedni wezy r, pasza Ahmed İzzet, także nieprzy chy lnie ustosunkowany do Tevfika. Powrót zwy cięskiego generała do stolicy zwiększy łby siły opozy cji wobec obecnego wielkiego wezy ra. Mustafa Kemal postanowił pogodzić się z faktem zakończenia wojny. Spełniły się przewidy wania Mustafy Kemala co do skutków polity ki paszy Envera. „Nasze przy stąpienie do wojny by ło olbrzy mim błędem, co więcej, by ło ciężką zbrodnią wobec narodu”, z perspekty wy lat ocenił decy zję młodoturków umiarkowany polity k pasza Ahmed İzzet. Blisko milionem istnień ludzkich zapłacił naród za awanturniczą polity kę swego rządu. Przy wódcy Komitetu Jedności i Postępu woleli nie spoty kać się z aliantami. W nocy z l na 2 listopada 1918 r. Talaat, Enver, Nazy m, Beheddin Czakir i kilku inny ch opuścili kraj na pokładzie niemieckiego okrętu wojennego. Mieli świadomość, że nie mogą liczy ć na pobłażliwość zwy cięzców za sposób rozwiązania problemu ormiańskiego. Początkowo schronili się w Berlinie. Nie uszli jednak karze. W kwietniu 1919 r. nowy rząd osmański pod naciskiem aliantów zorganizował przeciwko nim proces, oskarżając m.in. o spowodowanie eksterminacji Ormian. Wy roki śmierci wy mierzono zaocznie. Większość główny ch winowajców została zamordowana przez zamachowców ormiańskich. Talaatę 15 marca 1921 r. na ulicy w Berlinie zaszty letował
Salomon Teilirian, wielkiego wezy ra — paszę Saida Halima zabił w Rzy mie 6 grudnia 1921 r. Arszawir Szirakian, dowódcę specjalnego anty ormiańskiego oddziału Beheddina Czakira oraz walego Kony i Dżelala Azmima zlikwidowali 17 kwietnia 1922 r. w Berlinie Aram Erkanian i Arszawir Szirakian, 25 lipca 1922 r. w Ty flisie z rąk Petrosa Ter-Bogossiana i Artasesa Gevorgy ana zginął drugi triumwir, pasza Dżemal. Ormiańscy mściciele nie wy mierzy li sprawiedliwości jedy nie paszy Enverowi. Nie zdąży li. Ostatni akt jego ży cia stanowił dopełnienie całego awanturniczego ży wota. Nie mógł się pogodzić z rozbiciem marzeń o turańskiej ojczy źnie. Na terenie Porty zabrakło dla niego miejsca. Wraz z niewielką grupą żołnierzy udał się do Azji Środkowej i został zabity w Turkiestanie podczas poty czki z oddziałem Armii Czerwonej. Sprawa ormiańska zaciemnia ocenę młodotureckiej spuścizny. Rejestr 10 lat rządów Komitetu Jedności i Postępu jest — na pierwszy rzut oka — bardzo negaty wny. Wielkie nadzieje związane z rewolucją szy bko się rozwiały, a miejsce rządów konsty tucy jny ch zastąpiły spiski, represje i ty rania. Głównie dlatego, że rozpaczliwą troską wszy stkich młodotureckich frakcji by ło przetrwanie zagrożonego Imperium. Podobnie jak poprzednicy wierzy li oni, iż konieczne są pewne rady kalne kroki dla poprawy osmańskiego państwa i społeczeństwa. Komitet Jedności i Postępu oraz sprawujące w jego imieniu rządy podejmowały próby rozwiązania wielu naglący ch problemów za pomocą działań ustawodawczy ch i administracy jny ch. Przebudowy wy magała prowincjonalna i lokalna administracja. Wy pracowano i wcielono w ży cie nowy sy stem władz prowincjonalny ch i municy palny ch, który — z mały mi ty lko zmianami — stał się podstawą lokalnego i prowincjonalnego sy stemu zarządzania Turcją republikańską. Także wprowadzona w Stambule nowa organizacja municy palna okazała się bardziej skuteczna w zarządzaniu stolicą Imperium. Ponadto energiczny program prac publiczny ch wpły nął na poprawę warunków by towania w mieście. Przeprowadzono także reorganizację policji, straży ogniowej, transportu publicznego i zakładów uży teczności publicznej. Działające po wojskowemu młodotureckie władze miasta uporały się nawet ze stadami psów, które od stuleci buszowały po ulicach i pożerając wy rzucane odpadki, pełniły rolę quasisanitariuszy miasta. Psy zostały decy zją władz miejskich wy tępione, a na ich miejsce pojawiły się na ulicach ekipy śmieciarzy i zamiataczy. Młodoturcy wreszcie przeprowadzili w Stambule kanalizację. W ramach usprawnienia sy stemu rządów zreorganizowano ustanowioną w Macedonii przez Abdülhamida II żandarmerię i wprowadzono ją w wielu inny ch częściach Imperium. Do szkolenia kadry powołano szkoły w Izmirze, Bejrucie i Salonikach. Zatrudniono pewną liczbę obcy ch — głównie bry ty jskich oficerów i inspektorów. Ustawą z lutego 1912 r. władzę nad żandarmerią przeniesiono z Ministerstwa Wojny na Ministerstwo Spraw Wewnętrzny ch, a jej prowincjonalne placówki oddano pod władzę gubernatorów. Młodoturecka rewolucja nadała rozmachu europeizacji zapoczątkowanej w poprzednim stuleciu. Zastąpiono starą metodę liczenia czasu europejską, dwudziestoczterogodzinną dobą. Europeizacja strojów i zwy czajów zaszła tak daleko, iż wy wołała pełną niepokoju reakcję ze strony władz religijny ch. W kwietniu 1911 r. wielki mufty skierował nawet do kobiet muzułmańskich ostrzeżenie, by nie nosiły europejskich strojów, a we wrześniu tego samego roku rząd uchwalił rozporządzenie uprawniające do aresztowania ty ch muzułmanów, którzy publicznie naruszali post ramazanu. Największe sukcesy osiągnęli młodoturcy w zakresie oświaty. Opierając się na pracy swy ch poprzedników, stworzy li nowy sy stem szkół świeckich pierwszego i drugiego stopnia, szkół zajmujący ch się kształceniem nauczy cieli oraz wy specjalizowany ch insty tutów. Zreorganizowany został uniwersy tet stambulski. Rozszerzono także możliwości kształcenia
dziewcząt. Po raz pierwszy dopuszczono je najpierw do szkół średnich, a potem do uniwersy tetów. Odpły w mężczy zn do wojska w czasie prowadzony ch wojen spowodował pilną potrzebę zatrudnienia kobiet na ich miejsce. Tak więc kobiety, dopuszczone dotąd jedy nie do zawodów pielęgniarki, akuszerki lub nauczy cielki, zaczęły pracować jako lekarki, urzędniczki, prawniczki, a także w handlu. W 1917 r. przy jęto nowe prawo rodzinne, które stanowiło ważny krok naprzód dla kobiet. Sądy religijne, które zajmowały się sprawami rodziny i stanem prawny m jednostki, poddano jury sdy kcji świeckiej, stojącej ponad religijną hierarchią — Ministerstwu Sprawiedliwości. Podjęto wreszcie pierwsze w muzułmańskich krajach kroki mające osłabić sy stem prawny sankcjonujący poligamię i jednostronny rozwód. Umożliwiono pierwszej żonie wy rażenie sprzeciwu wobec zamiaru poślubiania przez jej męża inny ch kobiet oraz ograniczono jednostronne prawo do rozwodu. Ustawę tę, która prawdopodobnie nigdy nie uzy skałaby większości parlamentarnej, przy jęto w try bie wy jątkowy m, a niewielka wprawdzie liczba wy kształcony ch kobiet rzeczy wiście z niej skorzy stała. Większa jej zasługa polegała na rozpoczęciu bardzo trudnego procesu prawnej emancy pacji kobiet, którą konty nuować będzie Mustafa Kemal. Okres młodoturecki ma zapewne największe znaczenie dla ży cia intelektualnego i kulturalnego. Proklamacja konsty tucji wy zwoliła ogromną falę idei i otwarty ch wy powiedzi, które hamowała dotąd sułtańska cenzura. Dziesięcioletni okres rządów Komitetu w latach 1908−1918 poszerzy ł znacznie grupę społeczną opowiadającą się za nowy m porządkiem społeczny m. To dziesięciolecie w dramaty czny ch okolicznościach, jak choćby rzeź Ormian, przy śpieszy ło proces formowania się narodu tureckiego, który niebawem stanie się podstawą nowego państwa. Młodoturcy schodzili ze sceny polity cznej całkowicie przegrani, ale nie zabierali ze sobą swego dziedzictwa. Ponadto na klęsce liderów Komitetu Jedności i Postępu znów zy skiwał Mustafa Kemal. Wojnę kończy ł jako ten osmański pasza, który zwy ciężał wrogów. Dla wszy stkich nieobojętny ch na przy szłe losy państwa by ło oczy wiste, że jeśli dla tego kraju da się jeszcze coś zrobić w przy szłości, to jedy nie za sprawą paszy Mustafy Kemala.
NARODZINY PAŃSTWA
DOJRZEWANIE BUNTU
Z
dy misjonowany naczelny dowódca rozwiązanego zgrupowania „Bły skawica”, pasza Mustafa Kemal, przy by ł do stolicy 13 listopada 1918 r., w dniu, w który m na mocy porozumienia o zawieszeniu broni przy bijała tu flota aliancka. Od obrony przed taką ewentualnością zaczął się jego udział w tej wojnie. Zapewne nasunęła mu się refleksja nad daremny m poświęceniem miliona żołnierzy osmańskich, którzy w obronie Porty oddali ży cie. „Odpły ną tak jak przy pły nęli”, z przekonaniem powiedział o aliantach do swego adiutanta. Od ostatniego poby tu w mieście „bohatera spod Anafarty ” upły nęło niespełna pół roku. Ale jakże inna by ła teraz sy tuacja społeczno-polity czna kraju i bagaż jego doświadczeń. Miał 37 lat. Ty m razem nie wahał się. Należało działać. Spoty ka się z by ły m wielkim wezy rem paszą Ahmedem İzzetem. Ma wiele zastrzeżeń do jego dawnej polity ki. Szczególnie ostro kry ty kuje warunki, na jakich zostało podpisane zawieszenie broni w Mudros. Wiele ich różniło, ale obaj stali się przeciwnikami nowego premiera Tevfika, słabego człowieka, posłusznego narzędzia w ręku Anglików. Mustafa Kemal starał się zapobiec przejęciu przez niego steru rządów. W dniu, w który m miał on przedstawić program rządu, Mustafa Kemal udał się do siedziby parlamentu. Przeprowadził szereg rozmów ze znany mi sobie posłami, który ch starał się nakłonić do wy rażenia votum nieufności nowemu rządowi. Wy głosił nawet w kuluarach zaimprowizowane przemówienie. Jednakże posłowie postąpili wbrew jego radom. Zaprawiony we frontowy ch bojach pasza Mustafa Kemal nie dał za wy graną. Postanowił nakłonić pady szacha do zmiany postawy wobec aliantów. Poprosił Mehmeda VI o audiencję. Władca przy jął go w piątek, 22 listopada 1918 r. Pasza przedstawił mu swoje poglądy na temat sy tuacji w kraju, starał się go przekonać, że trzeba stworzy ć silny i niezawisły rząd, który by łby w stanie pertraktować z przedstawicielami ententy jak równy z równy m. Pady szach zachowy wał się w odczuciu Mustafy Kemala raczej nonszalancko, zupełnie tak, jakby go osobiście nie doty czy ły upokorzenia spadające na jego poddany ch. Interesował go nie ty le prestiż państwa, ile osobisty autory tet. Zdawał się gotowy przy jąć wszelkie warunki, by le ty lko pozostawiono mu funkcję pady szacha i kalifa. Do słów zatroskanego generała nie przy wiązy wał najmniejszej wagi. Py tał go jedy nie, „czy armia pozostanie wierna władcy ”. Pady szach i skupieni wokół niego polity cy pogodzili się z przegraną wojną i swoją uległością wobec zwy cięzców zasłuży ć chcieli na lepsze warunki traktatu pokojowego. Ty mczasem Imperium Osmańskie zostało wprawdzie zwy ciężone, ale nie rozbite. Z tej wojny, chociaż przegranej, wy chodziło w niezłej kondy cji ekonomicznej. Ze zdziwieniem spostrzegał to wielki komisarz aliantów z ramienia rządu włoskiego, hrabia Carlo Sforza. W swy ch impresjach ze służby dy plomaty cznej w Konstanty nopolu pisze o ty m sporo:
Po powrocie do Konstanty nopola i w czasie pierwszej mej krótkiej podróży do starej Brussy w Azji Mniejszej uderzy ł mnie przede wszy stkim duży stosunkowo nadmiar środków ży wności. Ponieważ we Włoszech my sami podczas wojny przy wy kliśmy do ty lu niedomagań, zdawało się nam, że tu, w pokonany m kraju będzie jeszcze dużo gorzej i że ty siące Włochów, którzy pozostali w Konstanty nopolu, będą na półży wi z głodu. Przy wiozłem więc dla nich znaczną ilość mąki. Przy jęli, podziękowali mi uprzejmie, uży wali jednak w dalszy m ciągu swej tureckiej […]: by ła bowiem dużo bielsza i czy ściejsza… W ten sposób miałem namacalny dowód, co straciła ententa przez to, iż nie powiodło się jej przełamanie tureckiego pierścienia i przerwanie austriackoniemieckiej łączności z azjaty ckim spichlerzem. Z faktu, iż Imperium Osmańskie nie jest jeszcze krajem pokonany m nikt, poza Sforzą, nie wy ciągnął wniosków prakty czny ch. Anglicy i Francuzi, gwałcąc warunki zawieszenia broni metodą czy nów dokonany ch, zamierzali przeprowadzić rozbiór kraju przed narzuceniem traktatu pokojowego. Anglicy w Mezopotamii zdążali w kierunku Mosulu, Francuzi zajęli Cy licję, a Włosi południowo-zachodnią Anatolię. Mustafa Kemal także miał świadomość rezerw. Na tery toriach niezajęty ch przez aliantów zamieszkiwali w większości potomkowie turkijskich koczowników, muzułmanie, który m bliżej by ło do rodzącej się tożsamości tureckiej. Wy starczy ło ty lko do nich dotrzeć i nimi pokierować, a przede wszy stkim wzmocnić morale korpusu oficerskiego pokonanej armii. Z tej przy czy ny właśnie opublikował książeczkę Spotkania z oficerami i dowódcami napisaną cztery lata wcześniej, podczas poby tu w Sofii, ale nadal aktualną. Pracę oparł na doświadczeniach z czasów rewolucji 1908 r., wojny try politańskiej i wojen bałkańskich. Prezentowała liczne przy kłady musztry i ćwiczeń, w który ch najistotniejszą jest „siła moralna, duch ofensy wy i inicjaty wa”. Otrzy mał skierowanie do II Armii stacjonującej w Kony i na funkcję inspektora, ale nie przy jął jej pod pretekstem złego stanu zdrowia. Służba w okupowanej przez Włochów Kony i nie budziła w nim żadnej nadziei. Początkowo mieszkał wraz z matką w hotelu na Perze, ale potrzebował mieszkania zapewniającego pełną swobodę działania. Przeniósł się do piętrowego domku w Şişli, w owy m czasie przedmieściu Konstanty nopola. Mieszkanie szy bko stało się ośrodkiem konsolidujący m w stolicy działania osób nieobojętny ch na losy kraju i gotowy ch do dalszej walki, a jego gospodarz automaty cznie wy rastał na ich lidera. By wał tu przede wszy stkim wierny młodzieńczy m ideałom Ali Fuad. W liście do Şevketa Surey y i Ay demira pisał on w 1960 r., że koncepcję całego ruchu oporu opracowali we dwóch z Mustafą Kemalem. Czasami w rozmowach brał udział nieodłączny w tamty ch miesiącach kompan wodza, bej Hüsejin Rauf. Lecz pretendentów do współautorstwa koncepcji wojny wy zwoleńczej jest więcej. Uczestniczy li w wielu rozmowach w zimowe wieczory przełomu 1918 i 1919 r. także bejowie: İsmet, Arif, Refet i pasza Kiazy m Karabekir. I każdy z nich miał swój wkład w kształtowaniu programu walki z aliantami. Rozgory czony ch warunkami podpisania rozejmu nie brakowało także poza stolicą. Rozbudzeni młodotureckim nacjonalizmem mieszkańcy terenów zajęty ch lub zagrożony ch przez wroga zaczęli samorzutnie tworzy ć grupy oporu już w pierwszy ch dniach pokoju. Najży wiej ruch rozwijał się na terenie Cy licji, mającej przy paść Francuzom, oraz we wschodnich wilajetach, przewidziany ch jako obszar przy szłej Armenii. Nie by ł on jednak zorganizowany i nie miał jednolitego kierownictwa. 4 grudnia 1918 r. powstało w stolicy Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Wschodnich Wilajetów (Vilây at-i Şarkiy e Müdafaa-i Hukuku Milliy e Cemiy eti), którego filię otwarto w Erzurumie 3 marca 1919 r. Komitet ten, jak wiele inny ch mu podobny ch,
miał jednak ograniczony zasięg i wpły wy. W Konstanty nopolu Mustafa Kemal reprezentował anatolijskich nacjonalistów. 17 grudnia 1918 r. jest on członkiem delegacji rozwiązanego Komitetu Jedności i Postępu, która spotkała się z wy sokim komisarzem Włoch Carlem Sforzą. Szczegółowo przedstawił on włoskiemu polity kowi sy tuację w kraju. Sforza trafnie ocenił znaczenie polity czne i siłę, jaką ten ruch reprezentuje. Należał do polity ków przewidujący ch i prakty czny ch. Mimo że by ł komisarzem z ramienia jednego ze zwy cięzców, starał się prowadzić polity kę sprzy jającą nacjonalistom tureckim. Już na początku 1919 r. sugerował swemu rządowi, że Włochy odniosą większe korzy ści, rezy gnując z przy znanej im „strefy wpły wów” w południowo-zachodniej Anatolii, utrzy mując w zamian współpracę polity czną i gospodarczą z nową Turcją, w której odrodzenie nie wątpił. Stosunek do tureckich nacjonalistów wielkiego komisarza Włoch Carla Sforzy dla kariery Mustafa Kemala oraz całej reprezentowanej przez niego sprawy też będzie miał istotne znaczenie i jego nazwisko w mojej książce pojawi się wielokrotnie. Wiosną 1919 r. tureckich nacjonalistów wspierać zaczęli nieliczni wprawdzie, ale dobrze zorganizowani tureccy komuniści przy by wający z Rosji Radzieckiej i kierowani przez Mustafę Subhiego. Swoje akcje wy mierzali przeciwko aliantom oraz mający m tu bazy siłom zwalczający m państwo radzieckie. Tworzy li oni platformę nawiązania sojuszu między radzieckimi bolszewikami a tureckim ruchem oporu. Na początku marca 1919 r. pasza Ali Fuad mianowany został dowódcą XX Armii w Angorze (dzisiaj stołeczne miasto Ankara) i ty m samy m rozwijający się tu ruch tureckich nacjonalistów zy skał wpły wowego rzecznika. „Ja i moja armia zawsze będą na Twoje rozkazy ” — powiedział Mustafie Kemalowi, koledze z kadeckiej ławy przed wy jazdem do Angory. Inny sy mpaty k ruchu oporu, Kiazy m Karabekir, został dowódcą XV Armii w Erzurumie. W swy ch pamiętnikach podaje, iż przed opuszczeniem stolicy, w kwietniu 1919 r. zgłosił się do Mustafy Kemala w domu w Şişli i oświadczy ł, iż jego zamiarem jest traktowanie podległej mu armii jako narzędzia narodowego oporu i przy gotowanie w ten sposób odpowiedniego gruntu na przy jazd Mustafy Kemala do Anatolii. Czy Kiazy m Karabekir uzgodnił z Mustafą Kemalem wspólną płaszczy znę działania, czy też początkowo działał na własną rękę, faktem jest, że zaraz po przy by ciu do Erzurum podjął pewne kroki na rzecz konsolidacji ruchu oporu. Mimo że toczy ły się rokowania pokojowe, zapowiedział, iż jego celem jest odzy skanie terenów utracony ch na wschodzie kraju. Odzy skanie wszy stkich tery toriów tureckiej Armenii, które znajdowały się w granicach Imperium Osmańskiego do 1877 r., leżało także w programie działania czy nnego tu od początku marca Towarzy stwa Obrony Praw Narodowy ch Wschodnich Wilajetów. Proces wy toczony w kwietniu 1919 r. licznej grupie młodotureckich przy wódców wy datnie wpły nął na wzrost nastrojów anty rządowy ch. Wiele znany ch osobistości pod zarzutem sprzy jania pogromowi Ormian deportowano na Maltę. Odebrane to zostało jako jawny dowód utraty suwerenności, ty m bardziej że spora część muzułmańskiej społeczności nie potępiała przecież pogromu giaurów. Ruch oporu zy skał dodatkowy ch zwolenników, ty m razem w szeregach fundamentalistów i zagorzały ch nacjonalistów. Ciągle brakowało jednak przy wódcy, który rozwinąłby sztandar otwartej walki. Okry ty sławą pasza Mustafa Kemal, niezwiązany bezpośrednio ze skompromitowany mi przy wódcami Komitetu Jedności i Postępu, a więc i nieobciążany odpowiedzialnością za niepowodzenia rządów młodotureckich, by ł naturalny m kandy datem na naczelnika całego ruchu oporu. Zdecy dowany podjąć tę ry zy kowną grę ty lko czekał na dogodną chwilę. Musiał przede wszy stkim znaleźć się na terenie wolnej Anatolii. Ali Fuad w swy ch wspomnieniach pisze, że Mustafa Kemal zdecy dował — w przy padku, gdy by nie otrzy mał jakiegoś samodzielnego stanowiska w armii — udać się do któregoś z anatolijskich dowódców i przy nim rozniecić
zarzewie zbrojnego buntu. Ale w grupie jego zwolenników znalazły się też wpły wowe osobistości, nawet członkowie rządu: by ły sofijski ambasador Ali Fethi, minister spraw wewnętrzny ch İsmet, podsekretarz stanu w ministerstwie wojny, Rauf — w poprzednim gabinecie minister mary narki, a także pasza Dżevat, wkrótce szef sztabu generalnego. Dzięki ich służbowy m układom Mustafa Kemal mógł my śleć o najbardziej dogodny m wariancie rozpoczęcia narodowego powstania. Początkowo otrzy mał propozy cję objęcia funkcji dowódcy VI Armii, wy cofy wanej na północ z irackiego Mosulu, na miejsce odwołanego na ży czenie Anglików paszy Ali İhsana, ale ją odrzucił, gdy ż na kurdy jskim pustkowiu nie widział możliwości skutecznego działania. Znaleziono najbardziej opty malne rozwiązanie. Szansę na zatwierdzenie miał bowiem plan wy słania tego trochę niewy godnego w stolicy „bohatera spod Anafarty ” do Anatolii, jako inspektora IX Armii (po 15 czerwca przemianowano ją na III Armię), z zadaniem przy wrócenia porządku i rozproszenia działający ch tam głównie chrześcijańskich oddziałów, dążący ch — z inspiracji prawosławnego patriarchatu — do stworzenia na wy brzeżu Morza Czarnego greckiego Królestwa Pontu. Pady szach przy stał na tę propozy cję. Decy zję podjęto 30 kwietnia 1919 r. Pasza Mustafa Kemal, dowiedziawszy się o nominacji, zażądał pisma do władz cy wilny ch wilajetów Siwas, Van, Trabzon, Erzurum i sandżaku (powiatu) Samsun nakazującego, aby respektowały jego rozporządzenia. Prosił także w Ministerstwie Mary narki o dwie kanonierki dla obrony wy brzeża Morza Czarnego. 6 maja otrzy mał instrukcję zatwierdzoną przez Radę Ministrów, która ustalała zakres jego uprawnień. Miały mu podlegać wszy stkie jednostki wojskowe, a także mógł wy dawać rozkazy lokalnej administracji oraz pracownikom poczt i urzędów telegraficzny ch. Nominacja na takie stanowisko niemiłego Anglikom generała, a przede wszy stkim przy znany mu tak szeroki zakres uprawnień wy wołały protesty ze strony komisarzy ententy. Wahał się również minister wojny. Nie zdecy dował się podpisać załączonego do nominacji zakresu obowiązków, przy stawił jedy nie pieczątkę. Niektórzy history cy skłonni są przy znać, że decy zję tę — oczy wiście nie z własnej inicjaty wy, ty lko za namową zwolenników Mustafy Kemala i nie mając świadomości jej konsekwencji — podjął sam pady szach. Niezależnie od okoliczności i moty wów stała się ona aktem history czny m o ogromnej doniosłości. 14 maja 1919 r. Mustafa Kemal zaproszony został na pożegnalny obiad przez wielkiego wezy ra paszę damada (zięcia pady szacha) Ferida. Po konwencjonalny ch i przy długich wschodnich powitaniach zapadło milczenie. Wy nikało z tego, że sadrazam nie ma nic do powiedzenia. Po pewny m czasie wy jaśnił, że przy będzie jeszcze jeden gość. W końcu przy by ł pasza Dżevat, szef sztabu generalnego. Przeszli do jadalni, gdzie powtórzy ła się ta sama sy tuacja. Sły chać by ło ty lko stukanie o talerze widelców i noży. Po obiedzie pasza Ferid wy ciągnął mapę. Chciał się dowiedzieć, jakie zadania w poszczególny ch rejonach przewiduje Mustafa Kemal. „Co pan zamierza czy nić w rejonie Samsunu?”. Zamiast szczegółowy ch wy jaśnień powiedział ty lko: Po zapoznaniu się z sy tuacją w terenie będzie możliwe zadecy dowanie, jakie najlepiej przedsięwziąć kroki. Może by ć Pan tego pewien. Wielki wezy r nie by ł usaty sfakcjonowany tą odpowiedzią. Z pomocą Mustafie Kemalowi przy by ł Dżevat i krótko objaśnił cel misji. W końcu, wskazując prawą ręką na bliżej nieokreśloną przestrzeń, powiedział: „A w gruncie rzeczy gdzie się zachowały jakieś siły, co?”, i rozmowa się zakończy ła. Mustafa Kemal wraz z paszą Dżevatem opuścili dom wielkiego wezy ra. Po dłuższej chwili wspólnego spaceru szef sztabu generalnego zapy tał: — Kemal, czy zamierza Pan coś uczy nić?
— Tak, paszo, coś zrobię. — Niech Allah sprawi, aby się powiodło. — Z pewnością powiedzie się nam — z przekonaniem powiedział Mustafa Kemal. Krótko później pożegnali się. Następnego dnia nowo mianowany inspektor armii w pałacu Yildiz żegnał się ze swoim pady szachem: Mój paszo, od dawna z oddaniem służy sz krajowi. Wszy stko teraz jest przeszłością. Zapomnij ją. Misja, której obecnie podejmujesz się, jest ważniejsza niż wszy stkie poprzednie. Paszo, ty możesz ocalić ojczy znę. Słowa te brzmiały zachęcająco. Pokry wały się z intencjami Mustafy Kemala, lecz rozmówcy bardzo różnili się w poglądach. Jesteśmy bezsilni — tłumaczy ł pady szach. „Jedy ną drogą ocalenia ojczy zny jest poddanie się woli ty ch, którzy rządzą Konstanty nopolem. Władca ży czy ł inspektorowi powodzenia i podarował mu złoty zegarek z wy grawerowany m własny m monogramem. Nie by ł to koniec pożegnań. Z pałacu Yildiz Mustafa Kemal udał się do Ministerstwa Wojny. Grecy dokony wali właśnie desantu na egejskim wy brzeżu. Na rozkaz wielkiego wezy ra wojska osmańskie cofnęły się do koszar. Mustafa Kemal pojawił się w chwili, gdy pasza Fevzi, który zrezy gnował z funkcji szefa sztabu generalnego, przekazy wał swoje obowiązki paszy Dżevatowi. Pochy lony nad leżącą na stole mapą, wskazując na Konstanty nopol, zary czał: „Nie rozumiem. W imię spokoju w ty m jedny m miejscu rezy gnujemy z całego kraju. To szaleństwo”. Pasza Dżevat przy taknął. Ma pan rację — dodał Mustafa Kemal. — Udaję się do Anatolii, żeby udowodnić, iż ma pan rację. Nie widzę potrzeby szerszego wy jaśniania tej sprawy. Oczekuję od Pana jednego. Musi mi Pan pomóc. „Oczy wiście pomogę. Może Pan by ć tego pewien” — odpowiedział mu Fevzi. Gotowość pomocy potwierdził także pasza Dżevat. Mustafa Kemal zwrócił się do niego już jako przy wódca ogólnonarodowego powstania: Czy mógłby Pan wy dać rozkaz, aby 20 Korpus znajdujący się w Ulukişla naty chmiast udał się do Angory ? Ty lko niech wy ruszą pieszo, nie pociągiem. Gra się rozpoczęła. Nie by ł sam. Rady kalnie zmieniały się nastroje sporej części sułtańskich poddany ch, ale większość społeczeństwa tureckiego w 1919 r. nadal utożsamiała się z osmańskimi ideami i insty tucjami. Prowadzenie jakiejkolwiek wojny, w której narażony by łby na szwank autory tet pady szacha sprawującego równocześnie funkcję kalifa, by łoby prawdopodobnie przedsięwzięciem skazany m na porażkę. Mustafa Kemal powinien przeto pokłonić się przed Lloy d George’em i [angielskim]
ministerstwem spraw zagraniczny ch, jako przed Mekką swego polity cznego sukcesu — twierdzi Carlo Sforza, obserwator i uczestnik rozgry wający ch się wy darzeń. Włoski dy plomata ma zupełną rację. Prohelleńsko nastawiony premier rządu bry ty jskiego widział w Grecji przy szłą strażniczkę interesów angielskich w tej strefie Morza Śródziemnego i wy mógł na aliantach zgodę na okupację Smy rny (tur. Izmir) przez greckie oddziały oraz części wy brzeża Morza Egejskiego, rzekomo w celu ochrony zamieszkałej tam ludności. W rzeczy wistości chodziło raczej o zahamowanie włoskich ambicji. Tereny, na który ch 15 maja 1919 r. lądowały wojska greckie, znajdowały się bowiem w strefie przy znanej Włochom na mocy układu Saint-Jean-de-Maurienne. Wprawdzie Anglicy po przewrocie w Rosji wy cofali się z tego układu i odmawiali im prawa do udziału w podziale, ale Włosi utrzy my wali, że złożone wtedy podpisy mają nadal moc wiążącą. Szczegół ten będzie miał wielki wpły w na przebieg przy szły ch wy darzeń. Smy rnę w owy m czasie zamieszkiwali przeważnie Grecy, nie by ło tu jeszcze zapalony ch fanaty ków tureckiego ruchu narodowościowego. Mimo to ktoś oddał z koszar w stronę Greków pierwszy strzał, który rozpętał krwawą rzeź. Moi zaufani ludzie zapewniali mnie wówczas, że by ł to prowokator grecki, co jest bardzo prawdopodobne — utrzy muje niechętny zarówno Grekom, jak i Anglikom Sforza. — Nie działo się to jednak zapewne na podstawie polity czny ch instrukcji z Aten, lecz na zarządzenie któregoś greckiego dowódcy, który chciał stoczy ć lekką „bitwę” i odnieść jeszcze lżejsze zwy cięstwo. Mieli Grecy dobry ch nauczy cieli w tej materii. O liczbie zgwałcony ch kobiet podczas zajmowania miasta staty sty ki milczą. Przy jmuje się, że śmierć poniosło około 400 mieszkańców. Około 150 ty sięcy zostało wy gnany ch lub woleli uniknąć spotkania z okupacy jny mi wojskami. Lądowanie Greków w Smy rnie i dokonana przez nich rzeź Turków stanowiła kolejny wstrząs o kapitalny m znaczeniu. Rząd osmański, powiadomiony na 36 godzin przed planowany m desantem, oświadczy ł przedstawicielom aliantów, że w tej sy tuacji nie bierze odpowiedzialności za dalsze losy obcy ch oddziałów na terenie okupowany ch stref. Inwazja grecka stała się zagrożeniem jakościowo inny m niż okupacja aliancka, a nawet apety ty Ormian na wschodzie. Oderwanie terenów wschodnich czy ziem okupowany ch przez Anglików i Francuzów nie przekreślało jeszcze egzy stencji państwa. Grecy marzy li o odbudowie swego dawnego Imperium. Gdy by do tego doszło, nie by łoby miejsca na jakąkolwiek egzy stencję państwa osmańskiego. Grecka okupacja części wy brzeża Morza Egejskiego pogłębiła jeszcze chaos w kraju. Skazana na bezczy nność armia osmańska nie rozbita, ale dająca się stopniowo rozbrajać i demobilizować, otrzy mała za dużą dawkę upokorzenia. W świadomości przeciętnego Turka Grecy nadal, jak przed wiekami, by li rajami, niewierny mi, który ch jako chrześcijańskich poddany ch w swej wspaniałomy ślności tolerował pady szach. Nie dość, że ci buntownicy wy stąpili przeciwko prawowitej wierze i oderwali część zdoby ty ch w świętej wojnie ziem, to obecnie dokonali jeszcze inwazji na święty kraj islamu. Tego żaden Turek strawić nie mógł. Anty grecki, narodowy kompleks wzmacniał moty wację do walki z giaurami. Inwazja greckich oddziałów odbiła się też na położeniu alianckich wojsk okupacy jny ch. Zdesperowani Turcy odbierali Francuzom i Anglikom kontrolę nad dawny mi osmańskim magazy nami wojskowy mi, w który ch deponowano broń zdemobilizowany ch jednostek. Powagi sy tuacji nie rozumieli Anglicy, uświadamiali sobie ją jedy nie Włosi. Ty mczasem należało
„spojrzeć prawdzie w oczy : a prawda wy glądała inaczej, że Turcja by najmniej nie by ła martwą, że rzeczy wista Turcja ty lko chwilowo by ła pokonaną, ale zawsze jeszcze miała dosy ć siły, by wy winąć się z naszy ch rąk”. W chwili gdy Grecy w Smy rnie mścili się za doznawane przez wieki upokorzenia, Mustafa Kemal pakował się do drogi. Ostatni wieczór spędził z matką i siostrą w jej domu w dzielnicy Beşiktaş. Obawiał się, aby Anglicy nie udaremnili wy jazdu. Nie wiedział o ty m, że jego misja już ty dzień wcześniej by ła zagrożona. Młodego angielskiego oficera J. G. Bennetta zaintry gowało przy znanie wizy wy jazdowej ze stolicy oraz zakres kompetencji paszy Mustafy Kemala, udającego się do Anatolii niby w celu przy wracania tam spokoju. Wy glądało na to, że jeden z osmańskich generałów jedzie prowadzić wojnę, a nie czy nić pokój. Nie bardzo wiedział, co z ty m fantem zrobić, a ponieważ zabrakło bezpośredniego zwierzchnika, udał się do Bry ty jskiej Wy sokiej Komisji po radę. Po godzinie konsultacji przekazano mu, że pasza „ma pełne zaufanie sułtana” i wiza została podpisana przez kompetentne czy nniki angielskie. 16 maja Mustafa Kemal na statku SS „Bandirma” wy ruszy ł w drogę ku swojemu przeznaczeniu.
Gazi Mustafa Kemal
INSPEKTOR ARMII
O
bawy paszy Mustafy Kemala co do posunięć Anglików doty czący ch storpedowania jego wy jazdu by ły uzasadnione. W końcu doszli oni do wniosku, że lepiej nie wy puszczać podejrzanego inspektora armii do niespokojnej Anatolii. O północy z 16 na 17 maja 1919 r. attachè wojskowy Wy sokiej Komisji, Wy ndham Deedes, udał się w tej sprawie do wielkiego wezy ra. Przebudzony pasza Ferid, przecierając zaspane oczy, rzekł wolno. „Spóźnił się Pan, Ekscelencjo. Ptaszek wy frunął”. Po dwóch dobach żeglugi stateczek SS „Bandirma” dopły nął do Samsunu. Stacjonował tu 200-osobowy oddział angielskich wojsk okupacy jny ch. Anglicy nie podjęli jednak żadny ch kroków przeciwko przy by wającemu. Mustafa Kemal wraz z dzielący mi jego los 18 żołnierzami zszedł na chwiejącą się od uderzenia fal, drewnianą keję. Przy witało go trzech oficerów, nieduży oddział osmańskiego wojska i dwóch miejscowy ch notabli. By ło to cztery dni po zajęciu Smy rny przez Greków. Wieść niosła, że jako przedstawiciel pady szacha przy by wa generał, który nie raz zwy ciężał aliantów. Zgromadziło się trochę ciekawskich cy wilów witający ch przy by sza milczeniem. O kilkaset metrów od miejsca powitania, przy zakurzonej ulicy znajdowały się biura angielskich i francuskich oficerów. Oczy wiście aliancki wy wiad nie spuszczał oka z „gościa”. Rankiem 19 maja 1919 r. 19-osobowa grupa zdecy dowany ch na wszy stko patriotów rozpoczy nała wojnę wy zwoleńczą przeciwko okupantom i nazy wany m między narodowy mi traktatami — spiskom. Zapewne astrologowie i specjaliści od liczb magiczny ch zastanawialiby się, czy na przebieg walki miała jakiś wpły w przy padkowa zbieżność czterech „dziewiętnastek” w ty m wy darzeniu. Pewne jest jedno. Dzień ten otwierał nowy, najważniejszy okres ży cia Mustafy Kemala. Ta data rozpoczy na również nowy etap dziejów narodu tureckiego. Mustafa Kemal od dawna wiedział, co należy robić. Miał prosty program polity czny — obrona, do upadłego, integralności państwa w ramach Anatolii, czy li Azji Mniejszej. „Niepodległość albo śmierć”, oto chwy tliwe hasło. Po kilku dniach poby tu w Samsunie udał się do miasteczka Havza, niezajętego przez Anglików. Stąd mógł bez żadny ch przeszkód słać listy i depesze. Drogą korespondency jną i telegraficzną oraz poprzez wy dawane okólniki rozpoczął organizowanie niezależnego społeczeństwa. Bazę kadrową przy szły ch struktur w terenie tworzy ły różne organizacje ruchu oporu, powstające samorzutnie spośród sfrustrowany ch członków rozwiązanego Komitetu Jedności i Postępu. Polity ka rządu osmańskiego powiększała grono przeciwników. 26 maja 1919 r. wielki wezy r, pasza Ferid, poprzez prasę przekazał informację, że powołana w Pary żu Konferencja Pokojowa zadecy dowała o oddaniu Turcji pod „protekcję wielkich mocarstw”. Na wiadomość naty chmiast zareagował Mustafa Kemal. 1 czerwca wy słał do wielkiego wezy ra depeszę domagającą się protestu przeciwko tej decy zji. W wy słanej dwa dni później zaszy frowanej, obszernej, pilnej
i „do rąk własny ch” korespondencji, adresowanej do inicjatorów ruchu oporu w terenie, poinformował o zaistniałej sy tuacji i domagał się wy warcia presji na wielkiego wezy ra, a nawet zwrócenia się do samego pady szacha, aby „podkreślić podstawowe wy magania narodu żądającego w całkowitej niepodległości i respektowania praw większości narodowej”. Jego rodacy także nie próżnowali. W Erzurum, stolicy wschodniej Anatolii, Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Wschodnich Wilajetów jeszcze przed przy by ciem Mustafy Kemala do Samsunu zwołało na lipiec kongres przedstawicieli regionu, który miał zadecy dować, jakie przedsięwziąć kroki przeciwko oddaniu ty ch ziem Ormianom. Ponadto ruch oporu wschodniej Anatolii przejął konwojowany do portu Samsun angielski transport 10 ty sięcy karabinów po zdemobilizowany ch oddziałach osmańskich. Kiazy m Karabekir w szy bkim tempie powiększał swą XV Armię. Ponadto, przy gotowując kadrę na przy szłość, osobiście zaadoptował ponad ty siąc chłopców–sierot (Ormian?) w wieku od 4 do 14 lat, ubrał ich w paramilitarny strój i poddał szkoleniu wojskowemu. Oddalone od jakichkolwiek angielskich wpły wów Erzurum wy rastało na najsilniejszy bastion kemalistów. Mustafa Kemal 13 czerwca 1919 r. opuszcza Havzę i w cy wilny m ubraniu udaje się do Amasy i. Podczas powitania z mieszkańcami poinformował ich o narodowy m ruchu oporu walczący m już na trzech frontach. Na zachodzie przeciwko Grekom, na południu przeciwko Francuzom i współpracujący m z nimi Ormianom z rejonu Adany, oraz na wschodzie także przeciwko Ormianom: Mieszkańcy Amasy i, na co czekacie? Jeśli wróg wy ląduje w Samsunie, musimy włoży ć na nogi kierpce i udać się w góry, aby bronić ojczy zny do ostatniego kamienia. Jeśli z woli Allaha zostaniemy pokonani, musimy spalić wszy stkie nasze domy, nasz cały doby tek, musimy zamienić nasz kraj w ruinę i udać się na pusty nię. Mieszkańcy Amasy i! Przekonany jestem, że wszy scy tak postąpimy. Rozpaleni takim przemówieniem zgromadzeni zapewnili przy by sza, że oczekują jego rozkazów. Z inspiracji Mustafy Kemala utworzone zostało Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Amasy i. W tej niedużej mieścinie położonej z dala od angielskich posterunków odby ło się spotkanie, jeszcze w pełnej konspiracji, które zatwierdziło programowe ramy ruchu oporu. Z zaproszony ch współpracowników przy by ł dowódca ankarskiego 20. Korpusu Ali Fuad, by ły minister mary narki Husejin Rauf oraz — następnego dnia dowódca oddziałów III Armii stacjonujący ch w Sivas, pułkownik Refet. Omówili oni sy tuację w ruchu oporu. Mustafa Kemal przedłoży ł im do akceptacji projekt manifestu programowego, zwanego „Deklaracją niepodległości”. Zawierała ona następujące punkty : 1. Integralność kraju i niepodległość narodu są zagrożone. 2. Rząd centralny ze względu na okupację stolicy nie jest w stanie wy kony wać obowiązków. Wobec tego naród może uważać go za nieistniejący. 3. Ty lko wola i stanowczość narodu mogą uratować jego niepodległość. Pozostałe cztery punkty deklaracji postulowały powołanie wolnego od wszelkich obcy ch wpły wów zgromadzenia przedstawicieli całego kraju, które określiłoby sy tuację narodu i stałoby się jego głosem, przy pominający m światu o należny ch mu prawach. Każdy okręg miał wy ty pować trzech delegatów „obdarzony ch zaufaniem narodu”. Mieli oni bezzwłocznie udać się — gdy by sy tuacja tego wy magała incognito, bez ujawniania swej misji — do miasta Sivas, „które jest w całej Anatolii najbezpieczniejszy m miejscem do tego celu”. Ali Fuad i Husejin Rauf „Deklarację” podpisali od razu. Refet początkowo ją odrzucił.
Uważał, że nie ma potrzeby zwoły wania kongresu, w który m widział „początek państwa bez państwa”. Nie dowierzał przy jacielowi i powątpiewał, czy działa on z pobudek bezinteresowny ch. Ten brak zaufania zaniepokoił Mustafę Kemala. Na jego prośbę porozmawiał z Refetem Ali Fuad, któremu udało się przekonać oponenta. Refet wy cofał zastrzeżenia i złoży ł na deklaracji podpis, chociaż nieczy telny. Telegraficzne poparcie dla uzgodniony ch kroków przesłał zebrany m dowódca XV Armii w Erzurumie, Kiazy m Karabekir, oraz nieznany bliżej inspektor II Armii w Kony i Dżemal, nazwany Mersinli, czy li z Mersinu. Wszy scy, poza Dżemalem, sy gnatariusze „Deklaracji” jeszcze w Konstanty nopolu należeli do grupy inspiratorów ruchu oporu. Mustafa Kemal nie by ł więc jakimś objawieniem, wy bawcą zesłany m przez Allaha, ale jedny m z kilku. Dlaczego wy sunął się od pierwszy ch dni na lidera ruchu? Głównie dzięki swoim cechom charakteru. Trafną analizę całej piątki pozostawił lord Kinross: Rauf by ł człowiekiem zasad, ale z brakami wy obraźni, Kiazy m Karabekir by ł lojalny, ale nieelasty czny, Refet odważny, ale popędliwy, Ali Fuad pomy słowy, ale nie cierpiał na nadmiar rozsądku. Wszy scy by li patriotami, mistrzami żołnierskiego fachu, ludźmi my ślący mi i inteligentny mi. Spośród nich jednak ty lko Kemal posiadł konieczne ogólne pojęcie zarówno o sprawach polity ki wewnętrznej, jak i zagranicznej oraz indy widualne cechy będące mieszaniną intuicji i rozumu, spręży stości i energii, zapału i siły, który ch wy magało dźwiganie do pomy ślnego zakończenia brzemienia tak niebezpiecznej inicjaty wy. Ponadto Mustafa Kemal miał jeszcze jedną, bardzo ważną w polity ce kartę. Zdoby ł popularność jako generał, który zwy ciężał aliantów. Z grona sy gnatariuszy „Deklaracji Niepodległości” ty lko Mersinli Dżemal nie odegra w następny ch miesiącach ważniejszej roli. Pozostali należą do ścisłej kadry ruchu, ale do czasu. Okazana na razie ty lko przez Refeta rezerwa udzieli się pozostały m liderom ruchu. W rezultacie cała czwórka, krótko po pokonaniu wrogów zewnętrzny ch, odsunie się od Mustafy Kemala, tworząc polity czną opozy cję. Oddany m bez zastrzeżeń do końca będzie ty lko jeden z pierwszy ch towarzy szy, pozostający początkowo w drugim szeregu, İsmet. Latem 1919 r. nikt nie kwestionował pozy cji Mustafy Kemala. Może dlatego gra, którą rozpoczął, stanowiła ry zy kowne przedsięwzięcie, jej stawką by ła również jego głowa. Nikt chy ba nie potrafiłby sprawniej niż Mustafa Kemal wcielać w ży cie wspólny ch idei. Naty chmiast jako program działania wy słał do liczny ch cy wilny ch i wojskowy ch władz kraju — w formie zaszy frowanej depeszy — uchwaloną „Deklarację Niepodległości”. Wieści o działalności Mustafy Kemala dotarły do stolicy, wy wołując zarówno radość, jak i zaniepokojenie. By ć może akcja nie potoczy łaby się tak szy bko, gdy by nie interwencja Anglików. Zdaniem jednego z trzech wy sokich komisarzy aliantów, Carla Sforzy, „bawiący w Anatolii” jeden z angielskich oficerów wy słał telegram do stolicy, żądając naty chmiastowego odwołania nieodpowiedzialnego generała. Wezwano Wy soką Portę, by wy dała odpowiedni rozkaz. I rzeczy wiście już 10 czerwca aktualny minister spraw wewnętrzny ch Ali Kemal wy słał do władz wilajetów depeszę, w której domagał się przeciwstawienia działalności Mustafy Kemala. Ponownie w tej sprawie depeszuje minister 23 czerwca 1919 r.: Chociaż Mustafa Kemal Pasza jest wy bitny m dowódcą, to jednak nie spełniając wy magań, jakie stawia obecna sy tuacja polity czna, nie mógł on — pomimo swego
patrioty zmu i gorliwości — podołać swoim obowiązkom. Na kategory czne żądanie wy sokiego komisarza bry ty jskiego został odwołany z zajmowanego stanowiska. To co napisał już po odwołaniu, jeszcze wy raźniej ujawniło jego wady … Wezwanie go do Stambułu należy do obowiązków Ministerstwa Wojny. Ministerstwo Spraw Wewnętrzny ch jednak, donosząc wam o odwołaniu go, zabrania prowadzić z nim korespondencję oficjalną i wy pełniać jakiekolwiek jego żądania doty czące spraw administracy jny ch. O powy ższej depeszy zainteresowany dowie się dopiero kilka dni później. Ostrzeżony jednak przez przy jaciół ze stolicy podejmuje dodatkowe środki ostrożności. Wczesny m rankiem 26 czerwca opuszcza Amasy ę i udaje się potajemnie do Sivasu w celu podjęcia przy gotowań do planowanego kongresu. Zatrzy muje się w mieście Tokat, ale incognito, nie informując władz o swoim przy by ciu. Zabieg ten udaje mu się, bo urząd telegraficzny obsadzony jest przez zaufany ch ludzi. Nazajutrz wy rusza do Sivasu. Czeka tu na niego gość ze stolicy, pułkownik Ali Galip. Przeby wał właściwie przejazdem jako nowo mianowany wali okręgu Elaziğ wraz z nieduży m oddziałem swoich ludzi, niby to przy szły ch urzędników administracji. Jednakże propaganda anty kemalowska, jaką rozwinął w Sivasie i uwagi, iż zamierza wy słać Mustafę Kemala jako więźnia do Stambułu, nasuwały przy puszczenie, że fakty cznie do spełnienia ma jeszcze inne zadanie — aresztowanie niesubordy nowanego inspektora armii. Mustafa Kemal postanowił zabezpieczy ć się przed taką ewentualnością. Poinformował władze lokalne o wy ruszeniu do Sivasu, ale zgodnie z jego rozkazem, telegram z wiadomością został wy słany z Tokatu sześć godzin po opuszczeniu miasta. Tak więc Ali Galip my ślał, iż jego „zwierzy na” przy będzie sześć godzin później. Dzięki temu zabiegowi Mustafa Kemal przy by ł do miasta, zanim zdążono przedsięwziąć jakiekolwiek kroki przeciwko niemu. Naty chmiast udał się do kwatery III Armii i wy dał odpowiednie rozkazy w celu zatrzy mania ludzi Ali Galipa. Ali Galip sam poprosił o audiencję, podczas której obłudnie zapewniał, że przy jął funkcję walego Elaziğu, aby pomóc mu w walce narodowej. Sy tuacja w Sivasie została w pełni opanowana. Przez cały czas poby tu w mieście utrzy muje łączność telegraficzną z sy mpaty kami ruchu oporu. Po kilku dniach udaje się w dalszą drogę. Niepowodzenia resortu Ministerstwa Spraw Wewnętrzny ch spowodowały, że sprawą Mustafy Kemala zajęli się jego bezpośredni zwierzchnicy. 2 lipca 1919 r., przejeżdżając przez Erzincan, Mustafa Kemal otrzy mał od sekretarza generalnego pady szacha telegram, w który m bez ogródek informowano, że pewne jego kroki zwróciły uwagę Anglików. W efekcie wy wierają oni teraz presję na rząd, któremu w obecnej sy tuacji wszelkie niepokoje i podżegania w terenie mogą poważnie zaszkodzić. Wy zwolenie prowincji będzie łatwiejsze po ustabilizowaniu się pozy cji rządu. Nie zapadła jeszcze decy zja o odwołaniu inspektora z funkcji, radzono mu natomiast podać się do dy misji i wrócić. Tego samego wieczoru Mustafa Kemal otrzy mał także telegram z Ministerstwa Wojny, w który m ponowiono złożoną przez sekretarza pady szacha propozy cję. W odpowiedzi na te telegramy Mustafa Kemal przekazał, że nie zamierza opuszczać Anatolii. 3 lipca dotarł do Erzurum, witany gorąco przez ludność i armię. Następnego dnia Mustafa Kemal otrzy mał nowy telegram z Ministerstwa Wojny, ty m razem nakazujący mu bezwzględny powrót do Stambułu. Kolejny dotarł do adresata 5 lipca. Rozpoczęła się — prowadzona za pośrednictwem wy miany depesz — próba nerwów między inspektorem III Armii a rządem. W odpowiedzi na oba ostatnie telegramy Mustafa Kemal poinformował, że istniejący obecnie ruch oporu narodził się w sercach i umy słach narodu jako owoc nieszczęść spowodowany ch służalczą polity ką rządu. W ten sposób naród ją przekreśla:
Jeśli uwolnienie i ocalenie kraju zależy od mojego wy jazdu, nie pozostaje mi nic prostszego i zgodniejszego z moją świadomością niż poświęcenie się bez zniżania się do pragnienia jakiegokolwiek bądź stanowiska. Czy dopuszczał możliwość powrotu, czy jedy nie grał na zwłokę? Zapewne jedno i drugie. Jeśli zamierzał pozostać, musiał przestać by ć żołnierzem, aby nie narażać się na zarzut niesubordy nacji wojskowej. Rauf i Kiazy m Karabekir namawiali go do tego koniecznego kroku. To samo depeszował Refet z Sivasu. Mustafa Kemal musiał zatem podjąć niełatwą decy zję. Wojsko, mundur oficerski stanowił dla niego do tej pory największą wartość. Ponadto obawiał się, że bez zabezpieczenia w postaci mandatu inspektora i szerokich uprawnień będzie mu trudniej działać. Wahał się. Nie wiedział, co zrobić. Odbijało się to na jego zdrowiu i zachowaniu. Stał się nerwowy, wpadł w depresję. Wy dawało się, że nagle załamała się jego kondy cja psy chiczna. Ale przełamał się. 6 lipca 1919 r. śle kolejny telegram, w który m donosi, że wiedząc o obietnicach złożony ch Armenii, jest moralnie i obiekty wnie zobowiązany do przekazania propozy cji prowadzący ch do odrzucenia ty ch obietnic. Wieczorem 7 lipca, w wy słany ch zarówno pady szachowi, jak i Ministerstwu Wojny depeszach, składa rezy gnację z funkcji inspektora armii i służby wojskowej. Dnia następnego informuje o decy zji armię i naród w rozesłany m okólniku. Po kilku dniach całkowicie wrócił do siebie. Odzy skał dawną równowagę. Z zapałem zajął się przy gotowaniem zwołanego wcześniej do Erzurumu, na dzień 23 lipca 1919 r., kongresu delegatów prowincji wschodnich. Nadszedł dzień otwarcia kongresu. Wielki wezy r pasza Ferid poprzez agencje światowe poinformował, iż zgromadzenie to jest aktem buntowniczy m. Oświadczenie nadało imprezie rozgłos. Obrady toczy ły się w miejscowej szkole i trwały do 17 sierpnia 1919 r. Pierwszego dnia Mustafa Kemal został wy brany przewodniczący m zgromadzenia, a ty m samy m delegaci potwierdzili jego przy wództwo nad ruchem, który wkrótce nazwany będzie ruchem kemalistowskim. W czasie trwania kongresu Kiazy m Karabekir otrzy mał ze Stambułu rozkaz aresztowania Mustafy Kemala oraz Raufa i objęcia stanowiska inspektora generalnego, ale odmówił wy konania go. Rezultaty polity ki zagranicznej rządu stambulskiego utwierdzały uczestników spotkania w słuszności obranej drogi. Na wezwanie Konferencji Pokojowej wielki wezy r udał się do Pary ża na rozmowy o narzucany ch przez mocarstwa warunkach traktatu pokojowego. W swej mowie obciąży ł kierownictwo Komitetu Jedności i Postępu winą za przy stąpienie do wojny oraz masakrę Ormian, i zaapelował do delegacji mocarstw o sprawiedliwe, zgodne ze szlachetny mi zasadami Wilsona potraktowanie jego kraju. Prosił o przy znanie dawny ch granic, obejmujący ch przecież tereny zamieszkałe przez Turków, obiecy wał autonomię arabskich prowincji i „w górnolotnie brzmiący ch zdaniach zapewniał delegatów, że jego kraj w przy szłości okaże się godny europejskiej kultury ” — jak to ujął dy plomata Jorge Blanco Villalta. W imieniu aliantów odpowiedział paszy Feridowi Georges Clemenceau. Z gorzką ironią zauważy ł, że przy by li tu pokonani i zwy cięzcy. Turków określił jako barbarzy ńców oraz burzy cieli i złoży ł wielkiemu wezy rowi gratulacje z powodu wy rażonego ży czenia wejścia jego kraju na drogę cy wilizacji. W rezultacie sprowadzona na ziemię delegacja osmańska z uczuciem przy gnębienia udała się w drogę powrotną. Sposób potraktowania delegacji rządu stambulskiego umacniał pozy cję erzurumskiego zgromadzenia. Najważniejszy m jego osiągnięciem stało się sformułowanie deklaracji, która później, w nieco zmienionej wersji, znana będzie pod nazwą Paktu Narodowego. Delegaci opowiedzieli się za walką narodu tureckiego o niepodległość całej ojczy zny, wy kluczy li oddanie
Grekom i Ormianom jakiejkolwiek jej części. Kongres uznał się za wy raziciela woli i opinii narodu tureckiego i wzy wał rząd do podporządkowania się narodowi, a nie okupantom. Delegaci deklarowali wierność swemu władcy i uży wali frazeologicznego określenia „naród osmański”. Ich naczelnik także starał się zachować pozory ciągłości prawnej. Dotąd działał jako mianowany przez pady szacha inspektor armii. Odtąd jego oparciem organizacy jny m będzie Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Wschodnich Wilajetów. 24 sierpnia 1919 r. Mustafa Kemal, „by ły inspektor tureckiej armii w stanie spoczy nku” — wraz z grupą towarzy szy, podobnie jak on w „stanie spoczy nku” — zwrócił się formalnie do wilajetu w Erzurumie z żądaniem prawnego uznania Komitetu Reprezentantów tego Towarzy stwa „zgodnie z prawem o stowarzy szeniach”. I to pierwsze formalne kierownictwo ruchu zostało zarejestrowane. 29 sierpnia 1919 r. Mustafa Kemal opuszcza Erzurum i 2 września dociera do miasta Sivas, manifestacy jnie witany przez rodaków, zanim jeszcze przekroczy granice miasta. Dwa dni później, 4 września o godzinie 14:00 otwiera obrady zwołanego kongresu delegatów z całego kraju. Zebrani wy bierają Mustafę Kemala przewodniczący m obrad kongresu, podobnie jak w Erzurum. Zebrali się tu, aby debatować nad przy szłością kraju. Odrzucono możliwość odbudowania Komitetu Jedności i Postępu. Także negaty wnie zebrani ustosunkowali się do popularnej w pewny ch kołach stolicy sprawy objęcia ewentualny m amery kańskim protektoratem całego tery torium osmańskiego. Kongres potwierdził natomiast sformułowaną w Erzurum zasadę zachowania jedności tery torialnej kraju i niepodległości narodu oraz dopuścił — w razie potrzeby — w jej obronie zbrojną akcję przeciwko mocarstwom okupujący m. Ważną decy zją siwaskiego kongresu stało się przekształcenie 7 września 1919 r. Towarzy stwa Obrony Praw Narodowy ch Wschodnich Wilajetów w obejmujące cały kraj Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Anatolii i Rumelii ze stały m Komitetem Wy konawczy m, na czele którego stanął oczy wiście Mustafa Kemal. Komitet stał się w prakty ce rządem rodzącego się niezależnego państwa, narzędziem dalszej walki polity cznej kemalistów. Władza formalnie ciągle jeszcze istniejącej Porty nie zaniechała zamiaru stłumienia kemalowskiej rewolty. Planowano zatrzy mać uczestników kongresu, a więc w prakty ce całe kierownictwo ruchu, uży wając do tego miejscowy ch Kurdów, który m obiecano lokalną autonomię. Organizował tę ekspedy cję pułkownik Ali Galip, który w Malaty i, na południe od Sivasu, zbierał kurdy jskich ochotników. Towarzy szy ł mu major Noel jako bry ty jski doradca. Lecz zanim Ali Galip zdąży ł zebrać wy starczającą liczbę ludzi, Mustafa Kemal 9 września 1919 r. wy słał w stronę Malaty i oddział kawalerii. Dowódca garnizonu w ty m mieście dokonał pierwszy ch aresztowań. Ali Galip uznał za najlepsze poszukanie schronienia na terenie zajęty m przez okupantów. Próba podburzania Kurdów spowodowała, że Kongres — zapewniając wprawdzie pady szacha o swej lojalności wobec niego jako zwierzchnika polity cznego i religijnego — nie oszczędzał wielkiego wezy ra oraz rządu, na który ch wieszano psy bez dy plomaty cznej retory ki. 10 września Mustafa Kemal telegrafował do ministra spraw wewnętrzny ch beja Adila: Nie pozwalacie narodowi, by przedstawił swe sprawy swojemu władcy. Tchórze, zbrodniarze! Jesteście wciągnięci w zdradzieckie spiski z wrogiem przeciwko własnemu narodowi. Nie wątpiłem, iż nie będziecie zdolni docenić siły i woli narodu; ale nie chciałem wierzy ć, iż będziecie działać w zdradliwy i zbrodniczy sposób przeciwko ojczy źnie i narodowi. Zastanówcie się, co robicie… Następnego dnia związani z kemalowskim ruchem dowódcy armii wy słali telegram do
pady szacha, w który m zapewniali o swej lojalności i prosili, by „raczy ł zarządzić utworzenie nowego rządu, lojalnego i szanującego przy wileje Jego Cesarskiej Mości i kalifatu”. W innej tonacji utrzy many telegram, podpisany przez Ogólne Zgromadzenie Kongresu, otrzy mał — oskarżony o podeptanie praw narodu i obrazę godności oraz honoru sułtanatu — wielki wezy r pasza Ferid: Naród nie ma zaufania do nikogo z Was, poza sułtanem, więc ty lko jemu może przedkładać sprawozdania i prośby. Wasz rząd jest zawadą między narodem a władcą. Jeśli będziecie trwać w ty m uporze godzinę dłużej, naród osądzi, że ma pełną swobodę podjęcia każdej akcji, którą uzna za stosowną, i zerwie wszelkie stosunki między waszy m bezprawny m rządem a krajem. To jest nasze ostatnie ostrzeżenie… Imperty nencki ton kemalistów wobec stambulskiego rządu wy nikał z poczucia wzrastającej siły. We wrześniu ich wpły wy objęły dwa bardzo ważne ośrodki na zachodzie kraju — Kony ę i Bursę. Rozpaczliwie kurczy ła się przestrzeń pozostająca pod kontrolą stambulskiego rządu. Atakowany bez ogródek pasza Ferid podał się do dy misji 1 października. Nowy wielki wezy r pasza Ali Ry za przy chy lniej ustosunkował się do kemalowskiego ruchu. W rezultacie przeprowadzony ch w dniach 20−22 października 1919 r. w Amasy i rozmów między Mustafą Kemalem a grupą przedstawicieli rządu stambulskiego, z ministrem mary narki paszą Salihem na czele, osiągnięto porozumienie obejmujące fakty czne uznanie przez rząd ruchu oporu i przy jęcie przez Konstanty nopol główny ch zasad jego programu. W efekcie nacisku kemalistów 7 listopada 1919 r. odby ły się nowe wy bory do parlamentu osmańskiego. Większość okręgów pozostała pod ich kontrolą i by ło pewne, że oni i ich sy mpaty cy będą mieli w nim większość. Sam Mustafa Kemal wy brany został posłem z okręgu Erzurum. W końcu 1919 r. wy dano dekret przy znający, iż on sam złoży ł rezy gnację ze swego stanowiska, nie jest więc dezerterem i rebeliantem. Mimo to wolał nie opuszczać bezpiecznej prowincji, aby wziąć udział w pracach parlamentu. 24 grudnia razem z kilkoma współpracownikami Mustafa Kemal opuścił Sivas i przez Kay seri przy by ł do Kirşehir. Ludność wszędzie zgotowała mu gorące przy jęcie. W przemówieniu do członków Stowarzy szenia Młodzieży w Kirşehir powiedział: Jeden Kemal, który pochodzi z tego narodu, powiedział: „Wróg mierzy swy m szty letem w pierś ojczy zny ! Jakby nie by ło tego, kto ocali nieszczęśliwą matkę!”. Lecz drugi Kemal, który także pochodzi z tego narodu, mówi wam: „Niechaj wróg mierzy swy m szty letem w pierś ojczy zny ! Jest już ten, który ocali nieszczęśliwą matkę!”.
SKAZANY NA KARĘ ŚMIERCI
27
grudnia 1919 r. o godzinie 14-tej pasza Mustafa Kemal przy by ł do małego, 20-ty sięcznego miasteczka Angora (w 1923 r. jej nazwę zamieniono na do dziś obowiązującą Ankarę). Wy przedził go rozgłos. „Cała ludność Angory i okolicy, w różny sposób okazując Mustafie Kemalowi swoje przy wiązanie, witała go manifestując na ulicach radość” — jak utrzy mują najwy bitniejsi tureccy history cy, autorzy przy gotowanej dla UNESCO jego biografii. Nazajutrz fetowany przy by sz odby ł długie spotkanie z mieszkańcami miasta. Obwieścił im, że należy organizować naród do walki i wy jawił, jak trzeba to robić. Angora w końcu grudnia 1919 r. nawet dla „przy jaciela ze Wschodu” by ła „opuszczoną wioską o wy glądzie godny m średniowiecza; bez kwiatów, drzew i wody, położoną w samy m sercu Anatolii i otoczoną dokoła pozbawiony mi roślinności górami, rozłogami i bagnami” — jak ją ocenił Ikbal Ali Shah. Ale miała dobre połączenia kolejowe i drogowe z cały m krajem. Ponadto pasza Ali Fuad dowodził stacjonującą tu armią. To sprawiało, że mieścina nadawała się na główną kwaterę kemalowskiego ruchu oporu. W rezultacie stała się prawdziwą stolicą rodzącego się niepodległego, niezależnego od aliantów i stambulskiego rządu, tureckiego państwa. Ty mczasem 12 sty cznia 1920 r. zebrali się w Stambule nowo wy brani posłowie na pierwszej sesji. W imieniu niby to chorego pady szacha obrady zagaił wielki wezy r Ali Ry za, po jego wy stąpieniu odczy tano uroczy sty telegram Mustafy Kemala, witający nowy parlament w imieniu Towarzy stwa Obrony Praw Narodowy ch Anatolii i Rumelii. Ry sowała się wizja zgodności linii polity cznej rządu z ruchem oporu. Rozważano nawet możliwość wy brania Mustafy Kemala przewodniczący m parlamentu. Do tego nie doszło, ale 17 lutego uchwalono ważną deklarację. Zatwierdzono Pakt Narodowy oparty na deklaracji z Erzurum i Sivasu, zawierający konieczność zachowania tery torialnej integralności i narodowej niepodległości. To duży krok do zwy cięstwa. Na początku 1920 r. kemaliści mieli już prawie wszędzie swoich sy mpaty ków. Stawali się coraz bardziej akty wni i pomagali ruchowi oporu nie ty lko słowami, ale również dokonując napadów na składy armii alianckiej, a zdoby te łupy wy sy łali do Anatolii. Zaniepokojeni takim rozwojem wy padków Anglicy zareagowali bardzo energicznie. 3 marca 1920 r. zmuszono paszę Alego Ry zę do rezy gnacji, a 8 marca stanowisko jego objął minister mary narki, pasza Salih. Tego samego dnia Najwy ższa Rada Aliancka uchwaliła zwiększenie liczby sił okupacy jny ch w stolicy. 16 marca oddziały bry ty jskie zajęły ważniejsze punkty i insty tucje miasta. Nastąpiła pełna okupacja stolicy. Głównodowodzący siłami aliantów gen. sir Charles Harrington niby to dowiedziawszy się — jak to ujął kry ty cznie do niego nastawiony Sforza:
od swoich specjalistów o planowany m ogromny m spisku, mający m na celu rozpętanie rewolucji i zamordowanie wszy stkich obcy ch przy wódców — wy stąpił od razu z żołnierską stanowczością. Wręczy ł tureckim władzom listę winny ch i zażądał aresztowania w przeciągu ośmiu dni; w przeciwny m razie, jak pisał, widziałby się zmuszony m do przedsięwzięcia najostrzejszy ch środków. Spis generała Harringtona zawierał dwadzieścia osiem nazwisk. Jedenastu by ło polity kami, którzy bawili już w Angorze i na szczęście by li dla nas już niedostępni. Pozostały ch 17 — by li to całkiem nieznani ludzie, który ch nazwiska nie zostały nawet dokładnie podane. Aresztowanie osób, znajdujący ch się w Angorze, by ło niemożliwe, a tu w tak wielkim mieście jak Konstanty nopol, jak można by ło aresztować ludzi, którzy podani by li jedy nie jako Ali, Fuad czy Ahmed? Rząd pady szacha nie miał małostkowy ch skrupułów i obiecał aresztować znajdujący ch się w stolicy podejrzany ch. Dokładne sprawdzanie by ło niemożliwe, ale w każdy m razie znajdowało się w Stambule kilku Alich i Ahmedów, który ch nie by ło szkoda. Wobec tego ujęto ich i powieszono. Generał Harrington by ł zadowolony ; cofnął swe groźby. Dowiedziałem się później — zdradził Sforza, który jako jeden z trzech wielkich komisarzy chy ba by ł dobrze poinformowany o podejmowany ch przez sojuszników krokach — iż cały spisek by ł ty lko wy my słem pewny ch tureckich sfer w Konstanty nopolu z powodu jakiejś intry gi. Wszy stko to by ło farsą, z wy jątkiem powieszony ch.
Pierwsze miesiące kształtującej się laickiej Turcji. Już nie fez, ale jeszcze nie kapelusz
Zagrożony naciskami aliantów nowy rząd stambulski podjął przy tej okazji próbę zdławienia kemalowskiej opozy cji. Aresztowania nie ograniczy ły się ty lko do wskazany ch przez Anglików 28 Turków. Uwięziono w sumie 150 osób, także część deputowany ch, a niektóry ch z nich (m.in. bliskiego współpracownika Mustafy Kemala, beja Raufa) deportowano na Maltę (zostaną zwolnieni dopiero w 1921 r. w zamian za bry ty jskich oficerów aresztowany ch w Anatolii i przetrzy my wany ch przez nacjonalistów w charakterze zakładników). Konstanty nopol zerwał niepisany sojusz z ruchem oporu. W odpowiedzi na to 17 marca 1920 r. Mustafa Kemal zaapelował do uczuć religijny ch wszy stkich muzułmanów na cały m świecie, wzy wając ich do obrony kalifa przetrzy my wanego przez niewierny ch w niewoli. Tak jawna ingerencja zwy cięzców w sprawy wewnętrzne Turków spotęgowała nastroje sprzeciwu także w stolicy. Na posiedzeniu parlamentu w dniu 18 marca jednomy ślnie uchwalono rezolucję protestującą przeciwko aresztowaniu niektóry ch jego członków i odroczono obrady na czas nieokreślony. Wkrótce okaże się ona ostatnią decy zją ostatniego osmańskiego parlamentu. Rozpoczy nała się decy dująca próba sił między resztkami dawny ch, osmańskich struktur, a tworzący m się nowy m państwem tureckim. Nazajutrz po odroczeniu obrad parlamentu Mustafa Kemal wezwał do wy boru w try bie wy jątkowy m nowy ch deputowany ch i zaprosił ich do Angory, do której nie sięgały macki aliantów. Apel został pozy ty wnie przy jęty. Różny mi drogami napły wać zaczęli polity cy, posłowie zawieszonego parlamentu i inne wpły wowe osobistości. Uciekł z okupowanej stolicy także Dżelaleddin Arif, przewodniczący ostatniego parlamentu. Poważne znaczenie miało jego przy by cie do Angory i deklaracja, że parlament rozwiązano nielegalnie. Wzrosła ranga centrum kemalistów. Zgromadziło się tu bowiem około 100 deputowany ch. 5 kwietnia 1920 r. władca powołał ponownie paszę Ferida na urząd wielkiego wezy ra. Podjął on nowe, ostre akcje przeciwko nacjonalistom. W prasie stambulskiej rozpoczęto kampanię w bardzo niewy bredny sposób poniżającą ich przy wódcę. Pisano o Mustafie Kemalu jako o zwy kły m buntowniku i banicie, nazy wano go „nieznany m wodzem, chły stkiem i samochwalcą”. 11 kwietnia wielki mufty Stambułu Dürrizade Abdüllah efendi wy dał fetwę, w której ogłosił, iż zabicie buntownika jest religijny m obowiązkiem każdego wiernego. Wielki wezy r opublikował proklamację piętnującą „fałszy wy ch reprezentantów narodu” a pady szach wy dał dekret rozwiązujący parlament. Sławny z fanaty zmu muzułmańskiego i okrucieństwa, walczący przeciwko nacjonalistom od września 1919 r. „niepiśmienny czerkieski bandy ta nazy wany Anzavurem” — jak go przedstawił lord Kinross — otrzy muje ty tuł paszy, co jest ewidentną zachętą dla wszy stkich jeszcze niezdecy dowany ch dowódców samodzielny ch oddziałów. 18 kwietnia utworzono siły dy scy plinarne do walki z nacjonalistami, zwane Armią Kalifatu. Wojna domowa stała się faktem. Mustafa Kemal także nie siedział z założony mi rękoma. 21 kwietnia 1920 r. ogłosił, iż po południowy m namazie, w najbliższy piątek 23 kwietnia „z boża pomocą” zostanie otwarte Wielkie Zgromadzenie Narodowe. Następnego dnia w rozesłany m okólniku wy jaśnił, iż Zgromadzenie będzie „władzą kompetentną, do której powinny się zwracać wszy stkie organa cy wilne i wojskowe, podobnie jak cały naród”. Sesja ankarskiego parlamentu rozpoczęła się zgodnie z doty chczasowy m zwy czajem z udziałem wszy stkich jego członków w uroczy sty m namazie w meczecie. Po tej ceremonii, kwadrans przed godziną drugą, najstarszy z deputowany ch bej Szerif z Sy nopy rozpoczął obrady. Po nim głos zabrał Mustafa Kemal. W krótkim przemówieniu scharaktery zował obecną sy tuację w kraju. Przemawiał także w dniu następny m. Wy łuszczy ł ideologię programu polity cznego. Tłumaczy ł, iż należy porzucić marzenia o konty nuowaniu ponadnarodowego, opartego o islam
Imperium, podobnie jak należy pożegnać się z młodotureckimi wizjami wielkiego Turanu. Żeby zapewnić naszemu narodowi ży wot szczęśliwy, pewny i trwały — mówił Mustafa Kemal — państwo musi prowadzić polity kę ściśle narodową. Polity ka ta musi by ć integralnie związana z naszą organizacją wewnętrzną i opierać się na niej. Gdy mówię o polity ce narodowej, rozumiem przez to, że należy tworzy ć wewnątrz naszy ch granic narodowy ch szczęście oraz dobroby t narodu i kraju, opierając się przede wszy stkim, w celu zachowania naszej egzy stencji, na naszej własnej potędze; że nie należy stawiać ludowi celów iluzory czny ch, jakie by one nie by ły wielkie, bo nie może mu to przy nieść nic poza krzy wdą; i że należy oczekiwać od świata cy wilizowanego postawy opartej na zasadach cy wilizacji i humanizmu, a także wzajemnej przy jaźni. Skoro jednak obce mocarstwa podniosły rękę na naród, musi się on ostro i zdecy dowanie im przeciwstawić, bowiem powodzenie w walce oznacza powodzenie w ży ciu. Kończąc swoje przemówienie, Mustafa Kemal wy sunął następujące wnioski: 1. Utworzenie rządu jest absolutnie konieczne. 2. Nie wolno dopuścić do wy znaczenia ty mczasowej głowy państwa i regenta. 3. Rzeczą podstawową jest uznanie, że cała władza w kraju znajduje się w rękach Zgromadzenia, które reprezentuje wolę narodową. Nie ma wy ższej władzy od Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji. 4. Wielkie Zgromadzenie Narodowe Turcji sprawuje władzę ustawodawczą i wy konawczą. Rada, wy brana z członków Zgromadzenia i odpowiedzialna przed nim, kieruje sprawami państwa. Przewodniczący Zgromadzenia jest z urzędu przewodniczący m rady. Mówca wy powiedział się też na temat pady szacha. Zapowiedział, iż zajmie on swoje miejsce, zgodnie z sy stemem konsty tucy jny m, jaki określi Zgromadzenie, gdy ty lko zostanie uwolnione od wszelkiej obcej presji. Zasady te zostały przy jęte przez Zgromadzenie Narodowe i stały się pierwszą ustawą zasadniczą nowego państwa. Zebrani dokonali wy boru przewodniczącego. Niemalże równe szanse miało dwóch kandy datów. Przewodniczący poprzedniego parlamentu, bej Dżelaleddin Arif, oraz pasza Mustafa Kemal. Pierwszy otrzy mał 109 głosów, a jego konkurent ty lko o jeden więcej. Ten równomierny rozdział głosów nie jest czy mś niezwy kły m. W zgromadzeniu — obok postępowy ch zwolenników reform — niemało by ło także ulemów i hodżów, który m Mustafa Kemal, mimo że przed rozpoczęciem sesji przy kładnie modlił się wraz z inny mi w meczecie, jawił się jako niebezpieczny wy wrotowiec. Mustafa Kemal, przewodniczący Wielkiego Zgromadzenia Narodowego to w prakty ce prezy dent kształtującej się nowej Turcji, kraju zdążającego do ustroju republikańskiego, chociaż formalnie nie zostało to jeszcze wprost wy powiedziane. Mimo jednoznacznie wrogich kroków stambulskiego rządu przeciwko kemalistom Zgromadzenie, podobnie jak kongresy w Erzurum i Sivas, nie podejmowało kroków, które można by interpretować jako bunt przeciwko pady szachowi i dalej swoje działania uzasadniało wolą wy rwania go z rąk giaurów. Działano jednak z coraz większą konsekwencją. 25 kwietnia 1920 r. powołano sześcioosobową Komisję Wy konawczą, na czele której stanął Mustafa Kemal. 2 maja Zgromadzenie przy jęło ustawę określającą zasady wy boru ministrów i na jej mocy 3 i 4 maja mianowało Radę Ministrów, zwany ch, podobnie jak w Rosji Radzieckiej w ty m czasie, komisarzami.
Przewodniczący m Rady Komisarzy z urzędu, jako przewodniczący Zgromadzenia, został Mustafa Kemal; komisarzem obrony, a zarazem mianowany m przewodniczący m Rady, czy li kimś w rodzaju premiera, został pasza Fevzi, który dołączy ł do kemalistów. Miał dosy ć poświęcania całego kraju dla zachowania spokoju wokół pałacu Yildiz. Komisarzem sztabu generalnego został İsmet, który wkrótce stanie się najbliższy m współpracownikiem Mustafy Kemala, a po jego śmierci konty nuatorem dzieła. Działo się to wszy stko w atmosferze zaostrzonej wojny domowej. W wielu miejscach na terenach kontrolowany ch przez kemalistów wy buchały zamieszki, a rozmaitego rodzaju popierane przez władze stambulskie nieregularne siły zbrojne nękały kemalistów, nawet w sąsiedztwie Angory. Niektóre z oddziałów stanowiły bardzo poważne zagrożenie. Wy słana na front przeciwko anty kemalowskim oddziałom 24. Dy wizja wpadła w zasadzkę i została kompletnie rozbita. Mustafa Kemal powierzy ł obronę kemalowskiego państwa Ali Fuadowi i pułkownikowi Refetowi. Wojna przy brała charakter niezwy kle okrutny — oceniał ją biograf-dy plomata Jorge Blanco Villalta. Stronnicy kalifa próbowali terrorem narzucić swoją wolę, torturując nacjonalistów, zanim ich stracili, traktując ludność, która ich popierała, ogniem i bagnetem. Wy daje się, że kierowali się oni krwiożerczy m misty cy zmem, jakiego nie spoty ka się poza wojnami religijny mi. Najgroźniej przedstawiała się sy tuacja na północ od Angory, niebezpieczne anty kemlowskie powstania wy buchły też w okolicy hety ckiego Hattusas (Bogazkoy ), Bólu, Düzce i Adapazari. Lecz zdecy dowane posunięcia sił kemalowskich opanowały sy tuację. 20 maja 1920 r. regularna armia przy pomocy walczącego dotąd z Grekami oddziału Edhema Czerkiesa rozbiły zagrażające Angorze siły Anzavura Czerkiesa. 4 czerwca pokonana została Armia Kalifatu. Także administrację nad inny mi ośrodkami powoli przy wracano. Równie ważna, co militarna obrona posiadanego tery torium, by ła broń religijna. Nie rezy gnował z niej również Mustafa Kemal. 5 maja mufty Angory, Börekczizade Mehmed Rifat, efendi, wy dał fetwę popartą przez 152 inny ch anatolijskich mufty ch, stwierdzającą, że sułtańska fetwa jest nieważna, ponieważ została wy dana pod obcą przemocą. Wzy wali oni ponadto wierny ch do działań w celu „uwolnienia ich kalifa z niewoli”. Stambułowi pozostał ty lko jeden krok. 11 maja 1920 r. Mustafa Kemal i inni przy wódcy nacjonalisty czni zostali in absentia skazani na śmierć przez sąd wojenny w Stambule. Angora odpowiedziała podobną bronią. 19 maja Zgromadzenie uznało zdrajcą wielkiego wezy ra paszę Ferida. 24 maja wy dany na Mustafę Kemala wy rok śmierci został zatwierdzony przez pady szacha. Teraz powinien wy stąpić Mustafa Kemal z jakimś druzgocący m przeciwnika posunięciem. Jednak wszy stkie poczy nania kemalistów miały nader ograniczone skutki. Przeciwstawiali się bowiem tak ogromny m autory tetom jak pady szach, wielki wezy r i wielki mufty. Młody, nieokrzepły ruch kemalowski prowadził równocześnie działania wojenne przeciwko Grekom, Ormianom i Francuzom — o czy m będę jeszcze pisał. Zmuszony do obrony przeciwko Armii Kalifatu znalazł się w bardzo trudnej sy tuacji. Jednakże nieoczekiwanie — przede wszy stkim dla aliantów — wy padki potoczy ły się dla nich niepomy ślnie. Znów w ogromnej mierze z przy czy n krótkowzrocznej polity ki. Po kilku miesiącach debat w San Remo przedstawiciele zwy cięskich aliantów dogadali się w sprawie formalnego rozbioru Imperium Osmańskiego. Odpadła od udziału w podziale Rosja, główna pretendentka do spadku, i nieco zmieniły się układy między zwy cięzcami. W rezultacie
przy gotowany traktat różnił się od ustaleń sprzed kilku lat. I tak formalnie nadal istniejąca Wy soka Porta miała zrezy gnować — niby to na rzecz ludności arabskiej — ze swoich praw do zdoby ty ch przez aliantów w wy niku działań wojenny ch ziem Mezopotamii, Sy rii, Palesty ny i Arabii. W rzeczy wistości tereny pozostawały we władaniu mocarstw, gdy ż art. 22 uznawał naród arabski za niezdolny do urzeczy wistnienia samorządu. Na podstawie inny ch arty kułów Wielka Bry tania uzy skała w końcu formalną akceptację dla swego panowania w Egipcie, nad Kanałem Sueskim, Sudanem i Cy prem, Francja nad Marokiem i Tunisem, a Włochy nad Libią i wy spami archipelagu Dodekanez, czy li nad terenami, które Imperium Osmańskie straciło już wcześniej. Do Grecji po wiekach wracała Tracja Zachodnia i Wschodnia aż do linii Çatalcy, wy spy egejskie İmroz i Tenedos (Bozca) oraz Smy rna (Izmir) z okręgiem, nad który m Turcja utrzy mała sy mboliczne pozory suwerenności, wy rażające się w zawieszeniu flagi na jedny m z zewnętrzny ch fortów. Cieśniny uznano za strefę zdemilitary zowaną, z między narodowy m nadzorem, a wszelkie znajdujące się tu forty fikacje miały zostać zlikwidowane. W my śl traktatu pady szach zachowa stolicę w Stambule, pod warunkiem lojalnego przestrzegania postanowień tegoż traktatu. Dokonano też podziału Anatolii. Północno-wschodnie wilajety postanowiono przekazać Ormianom i połączy ć je z Armenią Wschodnią, na południe od nich, na terenach zamieszkały ch przez Kurdów, przewidziano ewentualne powstanie w przy szłości niezależnego Kurdy stanu, a do czasu utworzenia takiego państwa ty mi ziemiami miała się opiekować Anglia. Na zachód od strefy angielskiej utworzono strefę wpły wów francuskich, a południową część Azji Mniejszej uznano za strefę wpły wów Włoch. Imperium Osmańskie, jak w projekcie traktatu z St. Jean de Murienne, miało zostać zredukowane do centralnej Anatolii z dostępem do Morza Czarnego. Ponadto traktat przy wracał status kapitulacji, czy li dawał zwy cięskim mocarstwom prawo do kontroli osmańskich finansów. Siły zbrojne ograniczono do 50 ty sięcy (w ty m 35 ty sięcy żandarmerii). Flota podlegała podziałowi między mocarstwa, z wy jątkiem 7 kanonierek i 6 poławiaczy min. Dla Turków oznaczało to ty le samo, co dla Polaków drugi rozbiór. Z ustaleniami zapoznano pady szacha i jego rząd. Mehmed VI Vahideddin początkowo ociągał się z przy jęciem postanowień aliantów. Jednakże przy stał na nie i jego rząd 22 lipca raty fikował traktat pokojowy na przedstawiony ch przez zwy cięzców warunkach. Uroczy stość oficjalnego podpisania nastąpiła 10 sierpnia 1920 r. w miasteczku Sèvres we Francji. Podpisanie traktatu uznane zostało przez kemalistów za akt zdrady narodowej. W oficjalnej interpretacji Angory kapitulacją tą dwór i polity cy stambulscy ostatecznie zerwali swe związki z narodem i z jego racją stanu. I nie przeliczy li się w swy ch ocenach. Podpisanie haniebnego — w odczuciu większości Turków — traktatu stało się takim samy m wstrząsem, jak przed miesiącami okupacja Izmiru przez Greków, i spowodowało wy stąpienie przeciwko stambulskiemu rządowi sporej części do tej pory niezdecy dowany ch poddany ch pady szacha. Szy bko topniały szeregi gotowy ch do obrony jego pozy cji wbrew racjom narodowy m.
FLIRT Z BOLSZEWIKAMI
K
ażda wojna jest przedsięwzięciem bardzo kosztowny m. Aby ją prowadzić, trzeba przede wszy stkim posiadać broń. Mustafa Kemal, podejmując decy zję o zbrojny m wy stąpieniu przeciwko okupantom, musiał my śleć o sposobach znalezienia funduszy na prowadzenie wojny. Początkowo, latem 1919 r., zamierzał zwrócić się o pomoc do USA, ale zadeklarowanie przez prezy denta Thomasa Woodrowa Wilsona poparcia dla Armenii przekreśliło jego nadzieje. W zaistniałej sy tuacji nie miał wy boru. Jedy ny m krajem, od którego mógłby otrzy mać jakiekolwiek wsparcie, by ła, również walcząca z interwencją ze strony Anglii i Francji, Rosja Radziecka. We wrześniu 1919 r. wy ruszy ła do Moskwy pierwsza misja kemalistów pod kierownictwem paszy Halila z prośbą o pomoc wojskową w walce przeciw okupacy jny m wojskom. Ale rozdarta wojną domową Rosja nie miała ani środków, ani możliwości wsparcia wtedy jeszcze nieznanego poza Turcją i nie wiadomo co reprezentującego ruchu. Apel o pomoc pozostał bez odpowiedzi, chy ba żeby uznać za nią odezwę z 13 września 1919 r. ministra spraw zagraniczny ch Rosji Radzieckiej, Georgija Cziczerina do robotników i chłopów Turcji, wzy wającą ich do walki przeciw okupujący m kraj wojskom europejskim oraz nawołującą do obalenia rządu sułtańskiego. Misja paszy Halila dała jednak początek podtrzy my wanej korespondencji między kierownictwem ruchu kemalistowskiego a władzami bolszewickimi. W rezultacie w roku następny m wzajemne kontakty znacznie się nasiliły. Wy jaśniła się bowiem wczesną wiosną sy tuacja kemalistów. Po zerwaniu z rządem osmańskim, gdy po 11 kwietnia 1920 r. doszło właściwie do wojny domowej, pasza Mustafa Kemal stał się dla rewolucy jnej Rosji bardziej obiecujący m partnerem. Bolszewicy w owy m czasie powszechnie wierzy li w ogólnoświatową rewolucję i dla wielu z nich wy darzenia w Osmanii rokowały nadzieję na przemieszczenie się jej na teren krajów muzułmańskich, zaś Lenin osobiście wy rażał zdanie, iż należy popierać wszy stkie ruchy narodowowy zwoleńcze, nawet gdy by by ły dalekie od komunisty cznej ideologii, gdy ż rozbrajają one od wewnątrz spoistość bloku imperialisty cznego. W Rosji po załamaniu się ofensy wy Denikina dokonał się przełom w wojnie domowej i władze kraju mogły my śleć o wspieraniu potencjalnego sojusznika. Ze strony radzieckiej wy szła w maju 1920 r. propozy cja pośrednictwa w rozwiązaniu sporu granicznego z niezależną dasznacką Republiką Armenii, co pośrednio wy rażało uznanie kemalistów za polity cznego partnera. Propozy cja nie została przez Angorę przy jęta, gdy ż zamierzano rozwiązy wać spory graniczne w inny sposób. Miesiąc wcześniej, 26 kwietnia, a więc trzy dni po ukonsty tuowaniu się Wielkiego Zgromadzenia Narodowego i jego rządu, Mustafa Kemal wy sy ła do Lenina kolejny list, w który m informuje go o zaistniały ch faktach świadczący ch niezbicie, iż w Anatolii na gruzach Imperium Osmańskiego rodzi się całkiem nowe państwo. Proponował Rosji Radzieckiej współpracę w walce z mocarstwami ententy, zwłaszcza z ich wpły wami na Zakaukaziu.
Obiecy wał także rozstrzy gnąć w przy szłości sprawę cieśnin na konferencji państw czarnomorskich. Proponował wreszcie jak najszy bsze nawiązanie stosunków dy plomaty czny ch i — co dla niego najważniejsze — prosił o pomoc w postaci dostaw broni i poży czki finansowej. Po miesiącu (2 czerwca) Cziczerin przesłał odpowiedź, w której znajdowały się słowa otuchy : Dla ustanowienia przy jacielskich stosunków i umocnienia przy jaźni między Turcją i Rosją Radziecką rząd radziecki proponuje naty chmiastowe nawiązanie stosunków dy plomaty czny ch i konsularny ch. Rząd radziecki wy ciąga przy jacielską dłoń do wszy stkich ludów świata, pozostając niezmiennie wierny m zasadzie respektowania praw każdego narodu do samostanowienia. Rząd radziecki śledzi z najwy ższy m zainteresowaniem bohaterską walkę narodu tureckiego o niepodległość i w ty ch właśnie ciężkich dla Turcji dniach jest szczęśliwy, mogąc położy ć trwały fundament przy jaźni między narodami Turcji i Rosji. 11 lipca 1920 r. dotarła do Moskwy delegacja kemalistów z ministrem spraw zagraniczny ch ich rządu, Bekirem Sami, która wy ruszy ła z Angory pełne dwa miesiące wcześniej, czy li 11 maja, trzy ty godnie przed napisaniem listu przez Cziczerina. To jeszcze jeden dowód zabiegania Mustafy Kemala o względy partnera. Zmuszała go do tego sy tuacja na froncie: Anglicy rękami Greków rozpoczęli ofensy wę, aby zdusić w zarodku niebezpieczne, kemalistowskie nowinki. Grekom początkowo szło bardzo dobrze, dotarli nad rzekę Sakary ę, a więc właściwie o krok od stolicy młodego państwa. Dla Rosji Radzieckiej te fakty też miały znaczenie. Należało działać szy bko, aby uratować potencjalnego sojusznika. Pertraktacje z kemalistowskim ministrem prowadzili członkowie ścisłego kierownictwa partii, Sergo Ordżonikidze i Josif Stalin. 14 sierpnia przy jął ich sam Lenin. Wszy scy by li przy chy lnie nastawieni, ale wbrew ży czeniom Mustafy Kemala nie dochodziło do zawarcia porozumienia i idącej za nim pomocy militarnej. Przede wszy stkim kemaliści dąży li do układu ze wzajemny mi gwarancjami, który zabezpieczy łby ich nie ty lko przed Grekami, ale także przed mocarstwami zachodnimi. Rosja nie chciała przy stać na układ, który mógłby ją wciągnąć w wojnę w Anatolii. Właśnie wtedy musiała walczy ć z Polską oraz z armią Wrangla, a ponadto — chcąc wy jść z izolacji ekonomicznej — szukała płaszczy zny porozumienia z Anglią. Obie strony miały również odmienne zdanie co do przy należności czterech okręgów, które znajdowały się w rękach Armenii, oraz jednego, pozostającego pod administracją Gruzji. Pretensje wobec nich zgłaszała kemalistowska Turcja i początkowo liczy ła nawet na pomoc Armii Czerwonej w walce o te rejony. Rosja nie chciała zrażać do siebie Ormian oraz Gruzinów i nie akceptowała tery torialny ch żądań kemalistów. Mimo poważny ch różnic 24 sierpnia 1920 r. podpisano wstępne porozumienie między Turcją i Rosją Radziecką, deklarujące przy jacielskie stosunki między oboma państwami. Teraz należało rozpocząć rozmowy na temat dla Turków najważniejszy. Delegacja przedłoży ła listę potrzeb: 200 ty sięcy karabinów, 5 milionów naboi, 400 dział, 75 ty sięcy pocisków, 500 karabinów maszy nowy ch, 5 radiostacji oraz umundurowanie dla 100 ty sięcy żołnierzy. Należało raczej wątpić, aby Rosja Radziecka mogła udzielić pomocy w takim zakresie. Ale już w czerwcu otrzy mał Ordżonikidze 6 ty sięcy karabinów z odpowiednią liczbą naboi i ponad 17 ty sięcy sztuk pocisków arty lery jskich w celu dostarczenia ich kemalistom. Ponadto Rosja Radziecka obiecała pomoc finansową w wy sokości 5 milionów rubli w złocie. Milion z udzielonej poży czki zabrała wracająca do Angory delegacja i Mustafa Kemal otrzy mał go już we wrześniu. Podpisane dwa ty godnie wcześniej (10 sierpnia) przez Rosję Radziecką i Armenię porozumienie, na mocy którego Rosja Radziecka miała czasową kontrolę nad graniczną linią
kolejową, umożliwiło utrzy manie bezpośredniej łączności z Turcją i rozwiązało techniczne problemy z dostawą sprzętu wojskowego do Anatolii. 7 listopada 1920 r. rozpoczęło działalność w Angorze pierwsze przedstawicielstwo obcego państwa — poselstwo Rosji Radzieckiej. Mustafa Kemal, zabiegając usilnie o względy (właściwie o broń) Rosji Radzieckiej, nie podejmował współpracy z tureckimi komunistami. Sukcesy bolszewików w Rosji i na Kaukazie nie pozostawały bez oddźwięku także w Turcji. Komunisty czne komórki powstały w większy ch miastach już w latach 1919−1920. W maju 1920 r. utworzono organizację Zielona Armia, związaną ściśle z ruchem party zanckim, która głosiła hasła walki przeciwko imperializmowi i feudalizmowi. Miała ona poparcie wielu członków parlamentu. Związany z nią klub poselski Grupy Narodowej liczy ł 85 deputowany ch. Organizację początkowo kontrolowali ludzie Mustafy Kemala. Sekretarzem generalny m Zielonej Armii by ł Hakky Behicz, ponadto w kierownictwie znajdowali się: doktor Adnan, Junus Nadi, Mahmud Dżelal (późniejszy prezy dent Celal Bay ar) i inni. 17 lipca Hakky Behicz został wy brany ministrem spraw wewnętrzny ch i zrezy gnował z funkcji przy wódcy organizacji. Coraz większe znaczenie zaczęło odgry wać jej lewe skrzy dło, który m kierował wetery narz Salih Hadży oglu. Mustafa Subhi, organizujący w imieniu Między narodówki Komunisty cznej (kominternu) na odległość, z Baku, ruch komunisty czny w Turcji, zwrócił się z propozy cją przy stąpienia komunistów do walki przeciwko Grekom wspólnie z kemalistami. Mustafa Kemal nie zareagował jednak na ofertę. Niezniechęceni brakiem odzewu komuniści nie przestali rozbudowy wać w Turcji swoich struktur. Na początku sierpnia Zgromadzenie Narodowe wy brało nowego ministra spraw wewnętrzny ch, ty m razem zwolennika lewego skrzy dła „Zielonej Armii”, Nazy ma. Przez władze zostało to odebrane jako przechodzenie części posłów na stronę „dziwny ch nieumiarkowany ch zasad”. „Zwiększy ł się także wpły w Zielonej Armii na żołnierzy regularnej armii frontu zachodniego” — informują radzieccy autorzy. Kadra zwolenników przejęcia władzy w Turcji siłą, w imię dy ktatury proletariatu, w sierpniu zorganizowała w Baku pierwszy zjazd Komunisty cznej Partii Turcji, na który m wy brano na przewodniczącego Mustafę Subhiego. Sterowani przez członka kominternu komuniści nie bardzo podobali się Mustafie Kemalowi. Ich ideologię znał nieźle. W jego pry watnej bibliotece znajdowało się zarówno francuskie, jak i tureckie wy danie pracy Lenina Tezy o burżuazyjnej demokracji i dyktaturze proletariatu, kilka publikacji KPT, program Rosy jskiej Komunisty cznej Partii (bolszewików) oraz różne wy dawnictwa radzieckie, m.in. na temat przemy słu w ZSRR. Mustafy Kemala nie zachwy cały komunisty czne idee. Jego celem by ło zbudowanie państwa narodowego, zdolnego oprzeć się wszelkim zewnętrzny m naciskom. Komunizująca „Zielona Armia” została rozwiązana pod koniec września 1920 r. Więzy przy jaźni z bolszewicką Rosją nakładały moralny obowiązek stworzenia warunków działania partii komunisty cznej. Ale Mustafa Kemal nie chciał, aby stanowiła ona narzędzie dla zewnętrznego ośrodka dy spozy cy jnego. Marzy ła mu się komunisty czna partia lojalna wobec kemalistowskich celów. Z tej też przy czy ny grono zaufany ch współpracowników Mustafy Kemala z Hakky Behiczem na czele założy ło Komunisty czną Partię Turcji. Niestety, zdemaskowana przez właściwy ch komunistów, nie potrafiła sterować cały m ruchem. Stała się tworem bezuży teczny m i została rozwiązana. Na dodatek w listopadzie, po likwidacji Zielonej Armii, jej skrajne skrzy dło utworzy ło Ludową Partię Komunisty czną, współpracującą z kominternowską Turecką Partią Komunisty czną. W ty m samy m mniej więcej czasie przy by wa do Anatolii Mustafa Subhi, aby bezpośrednio kierować pracami swojej partii. Zagrożenie celów Mustafy Kemala ze strony zorganizowanego probolszewickiego ruchu komunisty cznego by ło równie silne, jak ze strony skrajnej reakcji korzy stającej z poparcia osmańskiego rządu. Cały ruch oporu w duży m stopniu opierał się na oddziałach nieregularny ch
z uwagi na szczupłość armii regularnej. Niektóre z nich rozrosły się do poważny ch rozmiarów. Korpus Edhema Czerkiesa, zasłużonego w walce z „bandy tą” Anzavurem, o który m zaraz będzie mowa, liczy ł około 6 ty sięcy ludzi. Na terenie kraju działało wiele oddziałów zbrojny ch opowiadający ch się za przejęciem władzy w imieniu proletariatu. Mustafa Kemal, chcąc uniknąć zagrożenia, a zarazem stworzy ć silną narodową armię, postanowił włączy ć do niej wszy stkie party zanckie oddziały. Większość dowódców podporządkowała się temu zarządzeniu. Na wcielenie swego korpusu do regularnej armii nie przy stał jednak Edhem i w końcu listopada otwarcie 1920 r. wy stąpił przeciw Mustafie Kemalowi. Mimo greckiego zagrożenia na początku grudnia armia Ali Fuada zaatakowała korpus Edhema. Po ty godniu walk został on rozbity. Dowódca zbiegł do Greków, a resztki jego ludzi wcielono do regularnej kemalistowskiej armii. Mimo rozwijającego się flirtu z bolszewikami kemalistowskie kierownictwo, wy korzy stując sprawę Edhema jako pretekst, „weszło na drogę represji i terroru w celu wy plenienia autenty cznego ruchu komunisty cznego w kraju” — jak ujmuje radzieckie opracowanie. We wszy stkich ważniejszy ch miastach i ośrodkach dokonano aresztowań przy wódców Zielonej Armii, Ludowej Partii Komunisty cznej, dowódców party zanckich oddziałów, działaczy związków zawodowy ch i prokomunisty czny ch dziennikarzy. Posy pały się wy roki sądowe ferowane przez Try bunały Niepodległości. W Angorze w marcu 1921 r. w jednej ty lko rozprawie 27 oskarżony ch skazano za działalność szkodliwą dla interesów narodu w sumie na 115 lat katorgi, 30 lat zsy łki i 10 lat więzienia. Rezerwę wobec bolszewików musiał Mustafa Kemal zachowy wać także z przy czy n takty czny ch. Zabiegał przecież również o udział fundamentalistów w ruchu oporu. Z ich pomocą — jak im wmawiał — zamierzał odbić uwięzionego przez giaurów pady szacha, toteż nie raz musiał tłumaczy ć się ze swego flirtu z Rosjanami. 14 sierpnia 1921 r. mówił na forum Zgromadzenia: Bolszewizm może by ć traktowany jako punkt widzenia uciemiężonej klasy wewnątrz narodu. Nasz naród zaś jest ciemiężony jako całość i dlatego też zasługuje on na pomoc ze strony sił zmierzający ch do przebudowy świata. Tłumaczy ć należało, bo dialog z bolszewikami rozwijał się na pełny ch obrotach. Radzieckim partnerom Mustafa Kemal nie stwarzał złudzeń. Jeśli chodzi o nasze stosunki z bolszewikami — tłumaczy ł w 1921 r. — to zawarliśmy z nimi układ o przy jaźni. Jedna z podstawowy ch zasad układu gwarantuje, że Rosjanie nie będą szerzy ć propagandy ani dopuszczać się prowokacji w naszy m kraju. Mimo to z przy czy n pozaideologiczny ch dobrze zapowiadająca się współpraca została na samy m początku zakłócona. Porozumienie między Rosją Radziecką a Armenią uznawało, zgodnie z oficjalny m stanowiskiem obu stron, prawa Armenii do okręgów Kars, Ardahan i Artvin, do który ch pretensje zgłaszali kemaliści. Ale ty m poparciem Rosji dla Armenii Mustafa Kemal nie zamierzał wiązać sobie rąk. Spory graniczne postanowił rozwiązać starą, wy próbowaną metodą. 24 września 1920 r. uzbrojona przez bolszewików armia turecka pod dowództwem Kiazy ma Karabekira wkracza do Armenii. Zajmuje wszy stkie rejony, do który ch kemaliści zgłaszają pretensje oraz dodatkowo Aleksandropol (dziś Leninakan). Słaba, opuszczona przez wszy stkich sprzy mierzeńców Armenia zmuszona jest zwrócić się do Turków z prośbą o rozejm. 26 listopada rozpoczęły się rozmowy pokojowe, prowadzone pod dy ktandem Turków. 2 grudnia 1920 r.
podpisano pokój. Ty mczasem okazało się, że w dniu podpisania przez delegację Armenii traktatu pokojowego, rząd, który ona reprezentowała, został obalony przez bolszewików. Nowe władze naty chmiast zawarły układ z Rosją Radziecką i ty m sposobem Turcja pośrednio weszła w konflikt ze swy m sojusznikiem. Rosja Radziecka ponownie podjęła się roli mediatora. Sy tuacja by ła bardzo delikatna i Mustafa Kemal nie od razu odpowiedział na przedłożoną propozy cję. Wy eliminowanie dasznackiej Republiki Armenii usunęło punkt zaczepienia Anglików w ty m rejonie. Powstała nowa konfiguracja polity czna. Między dwoma doty chczasowy mi sojusznikami — Rosją Radziecką i Turcją — rodził się konflikt. Każdy rząd z osobna widział korzy ści w przy jazny m ułożeniu stosunków z potężną Anglią, każdego z partnerów flirtu można by ło kupić, ale wiązałoby się to z rezy gnacją z pewny ch generalny ch wy ty czny ch polity czny ch. Już w listopadzie zwracał uwagę na ten układ bry ty jski poseł w Ty flisie, płk. Stokes. Mając do wy boru wy korzy stanie Rosji Radzieckiej przeciwko Turcji — lub też odwrotnie — kemalistów przeciwko bolszewikom, Stokes radził zawrzeć jednak porozumienie z kemalistami. Argumentował: Przy jaźń z Turkami może nas kosztować porzucenie polity ki popierania ekspansji greckiej w Turcji. Zapewniłaby ona nam poparcie całego świata islamu, co miałoby zasadnicze znaczenie dla przetrwania naszego wschodniego Imperium. Dla Anglików stanowiło to dużą pokusę. Za takim rozwiązaniem przemawiało wy raźne zmęczenie wojną i chęć odciągnięcia Mustafy Kemala od układów z Rosją, które nie wiadomo, jak mogą się skończy ć. Ponadto pogodzenie się z Turkami miałoby dodatni wpły w na nastroje ludności muzułmańskiej zamieszkującej Indie (dziś muzułmańskie państwa Pakistan i Bangladesz). Ale ciągle nie dostrzegali oni jednak potencjału, jaki reprezentował ruch kemalistowski i nie zamienili karty greckiej na turecką. Wierzy li jeszcze w Greków i liczy li na planowaną przez nich ofensy wę. Ten układ polity czny miał zapewne wpły w na stosunek Moskwy do Turcji. Nawiązanie przez kemalistów porozumienia z Anglią otwierałoby przed wrogami bolszewików nowe możliwości ataku na tery torium Rosji Radzieckiej przez — do tej pory — bezpieczną granicę. Toteż wobec żądań partnera bolszewicy postępować musieli bardzo wy rozumiale. Nie doszło do zerwania stosunków między Angorą a Moskwą, ani też nie wstrzy mano dostaw broni i pomocy materialnej. 18 lutego 1921 r. udał się do Moskwy najbliższy kolega Mustafy Kemala z czasów studiów w Harbiy e, Ali Fuad, jako pierwszy kemalistowski poseł przy rządzie radzieckim. Po kilku ty godniach rozmów, 16 marca 1921 roku, podpisano układ o przy jaźni i braterstwie między oby dwoma krajami. Rosja Radziecka ponownie potwierdziła anulowanie wszy stkich rosy jskich traktatów doty czący ch Turcji oraz wy rzekła się praw z ty tułu kapitulacji. Sprawę statusu cieśnin rozstrzy gnąć miała w przy szłości konferencja państw czarnomorskich bez udziału zwy cięskich mocarstw. Mówiono w nim również o wschodniej granicy Turcji. Turcja zrezy gnowała wprawdzie z zajętego przez jej wojska 11 marca 1921 r. (a więc 5 dni przed podpisaniem układu) okręgu Batumi w Gruzji oraz okupowanego od listopada Aleksandropola w Armenii, ale zatrzy mała okręgi Kars, Ardahan i Artvim. W sumie to wielki sukces dy plomacji kemalistów. Najważniejsza jednak stała się zapowiedź Rosji Radzieckiej o większej jeszcze niż poprzednio ustalono — pomocy. Kemaliści otrzy mać mieli kredy t w wy sokości 10 mln rubli w złocie oraz zwiększenie dostaw broni i sprzętu wojskowego. Jak duża to pomoc, nie wiadomo. Opracowania tureckie nic na ten temat nie piszą, a na pełniejsze dane w oparciu o materiały z archiwów radzieckich trzeba będzie chy ba jeszcze poczekać. Turcja to pierwszy kraj, z który m Rosja Radziecka ustanowiła trwałe, przy jazne stosunki. Dla obu krajów miały one ogromne znaczenie
propagandowe. Nie należy zapominać, że Turcja i Rosja od kilku wieków pozostawały w stanie wrogości. Ponadto Rosję Radziecką zamieszkiwały miliony muzułmanów w większości turkijskiego pochodzenia, który ch młodoturcy przed kilku laty widzieli w granicach Turcji. Podpisanie układu to nie ty lko odcięcie się Rosji Radzieckiej od dawny ch rosy jskich planów zdoby cia Carogrodu, ale także rezy gnacja kemalistów z panturanisty czny ch marzeń poprzedników. 13 października 1921 r. podpisano w Karsie identy czny układ z Republiką Zakaukaską. Ostatecznie zatwierdził on północno-wschodnie granice nowego państwa tureckiego. Rosji Radzieckiej bardzo zależało na utrzy maniu dobry ch stosunków z Turcją. Chodziło nie ty lko o zabezpieczenie jednego odcinka długich granic. Walka narodu tureckiego z obcą interwencją zy skiwała mu wiele sy mpatii wśród narodów muzułmańskich. Część ty ch sy mpatii przechodziła na bolszewików, wprawdzie giaurów, ale jedy ny ch na razie sprzy mierzeńców kemalistów. W pełnej idy lli przeszkadzali… komuniści tureccy. Zapewne marzy ły im się sukcesy towarzy szy rosy jskich czy kaukaskich i także przy gotowy wali się do przejęcia władzy w Turcji, aby wspólnie z bolszewikami budować nowy ład społeczny. Ich działalność została brutalnie przerwana w nie do końca wy jaśniony ch okolicznościach. Opracowania radzieckie podają, że w nocy z 28 na 29 sty cznia 1921 r. w Trabzonie „agenci tureckiej reakcji przy pobłażliwości władzy bestialsko zamordowali przy wódców KPT z Mustafą Subhim na czele”, w sumie 15 osób. Lecz sposób rozprawiania się z komunistami tureckimi to sprawa samy ch Turków i nie miał on zasadniczego wpły wu na wzajemne relacje. Pewne zaniepokojenie dy plomatów radzieckich wy wołało natomiast spowodowanie przez dy plomację kemalistowską wy łomu w grupie aliantów i podpisanie 20 października 1921 r. układu z Francją, na mocy którego wojska francuskie wy cofały się z Cy licji. Przy by łego 25 listopada 1921 r. (z milionem rubli) Michaiła Frunzego Mustafa Kemal musiał uspokajać, iż układ ten w niczy m nie zamąci stosunków z Rosją Radziecką. Wizy ta Frunzego uwieńczona została podpisaniem układu przy jaźni z Ukrainą Radziecką. Tworzy ł się wy raźnie wspólny front przeciw aliantom. Dla kemalistów najważniejsza by ła materialnofinansowa pomoc. 3 maja 1922 r. otrzy mali oni kwotę 3,5 mln rubli jako ostatnią ratę z przy znanej im poży czki w wy sokości 10 mln. Między bolszewikami a kemalistami doszło jednak szy bko do oziębienia stosunków. Mustafa Kemal nie zamierzał rozszerzać rewolucji proletariackiej, a wprost przeciwnie, stawiał jej tamę. Wiosną 1922 r. rozpoczęto masowe aresztowanie tureckich komunistów (kilkaset osób). Równocześnie od marca 1922 r. władze angorskie rozpoczęły rozmowy z aliantami w sprawie podpisania traktatu pokojowego, a po zawarciu rozejmu w Mudany a w październiku 1922 mogły pozwolić sobie na bardziej zdecy dowane kroki wobec bolszewickiego sąsiada. Ograniczy ły wtedy zasięg działalności misji handlowej Rosji Radzieckiej, aby w ten sposób utrudnić docierającą z tego źródła infiltrację komunisty czną. Ponadto Turcja nie dotrzy mała złożony ch obietnic ty czący ch rozstrzy gnięcia problemu cieśnin i przy stała na aliancką koncepcję konferencji mocarstw. Ale nad ideologiczny mi różnicami przewagę wzięły względy polity czne. Więzy przy jacielskie odnowiono już w roku następny m. W rezultacie następny ch kontaktów 17 grudnia 1925 r. podpisano w Pary żu „Układ o przy jaźni i neutralności” między Związkiem Radzieckim a Republiką Turcji.
ROMANS Z WŁOCHAMI
30
października 1918 r. po podpisaniu rozejmu w Mudros minister spraw zagraniczny ch Wielkiej Bry tanii, Arthur J. Balfour, wy słał jednobrzmiące noty zawiadamiające, iż w zmieniony ch okolicznościach polity czny ch rząd bry ty jski uznał za nieaktualne wszy stkie podpisane z przedstawicielami rządów Francji, Rosji i Włoch tajne umowy doty czące podziału Imperium Osmańskiego. Zgodnie z ży czeniem amery kańskiego prezy denta Thomasa Woodrowa Wilsona zaproponował rozpoczęcie jawny ch czterostronny ch rokowań w tej sprawie. Na notę, za pośrednictwem swego ambasadora, odpowiedział rząd włoski. Uważał on podpisane porozumienia za nadal obowiązujące wszy stkich sy gnatariuszy. Właśnie Włochom przy narodzinach nowego państwa tureckiego przy padła bardzo ważna rola, głównie z inicjaty wy wy sokiego komisarza tego kraju, kilkakrotnie wspomnianego hrabiego Carla Sforzy. Od pierwszy ch ty godni poby tu w Stambule komisarz włoski zrozumiał, że Turcja wbrew ży czeniom sojuszników nie jest rozgromiona i trafnie ocenił ży wotność rodzącego się ruchu oporu. Na dodatek postanowił wy ciągnąć z tego wnioski. W rezultacie Sforza, utrzy mując poprawną współpracę z aliantami, prowadził własną polity kę wobec Turków, sprowadzającą się do manifestowania zrozumienia i przy chy lności. W raportach przesy łał swemu rządowi sugestie, aby Włochy wy rzekły się ustalonej strefy wpły wów na rzecz przy jaznej współpracy z nową Turcją. Oczy wiście ten z pozoru niezrozumiały romans by ł ty lko wy nikiem układu sił. Włochy, najsłabszy partner anty osmańskiej koalicji — traktowany z góry przez wszechpotężną wtedy na Bliskim Wschodzie Anglię — z niepokojem patrzy ł na rosnące apety ty Grecji, sąsiada, z który m stosunki nie układały się najlepiej. Popierana przez Anglię Grecja zabiegała również o wy walczone przez dy plomację włoską tereny ze spadku po Imperium Osmańskim, przede wszy stkim okręg Izmir zamieszkały przez spory procent Greków. Włochy, starając się wzmocnić swoją pozy cję na Adriaty ku, miały świadomość, że nie stać ich na prowadzenie imperialnej polity ki wobec Turcji. Poglądy Sforzy zy skiwały zatem w Rzy mie sojuszników, ty lko nie bardzo wierzono, iż po planowany m traktacie pokojowy m Turcja w ogóle się ostanie. W rezultacie doszło do pewnego rozdwojenia polity ki Włoch. Rząd zabiegał o uznanie przez sojuszników ich praw do rewindy kacji na Bliskim Wschodzie, zaś Carlo Sforza realizując wszy stko, czego wy magała racja stanu, dodatkowo stawał się adwokatem interesów pokonany ch. W rezultacie Włosi to pierwsi zewnętrzni sojusznicy kemalistów. Fawory zowanie Grecji przez Anglię spowodowało, że rząd włoski na własną rękę zaczął rozgry wać sprawę spadku po Imperium Osmańskim. W pierwszy m posunięciu zdecy dował się na desant sy mboliczny ch oddziałów wojskowy ch na wy brzeże Morza Śródziemnego. Decy zji podjętej — wbrew stanowisku pozostały ch sojuszników — pod pretekstem ochrony oby wateli
włoskich mieszkający ch w Turcji nie skierowano przeciw Turkom, ale przeciwko Anglikom. Miała uprzedzić desant Greków i takie przekonanie zostało przekazane Turkom. W rezultacie mieszkańcy przy jmowali oddziały włoskie po przy jacielsku. Dwa dni po wy lądowaniu wojsk greckich w Izmirze, Włosi wy sadzili kolejny desant, ty m razem trzy ty siące żołnierzy w niedalekiej zatoce Kuşadasi. Włosi przeboleli oddanie Grekom przy znanego im wcześniej Izmiru, ale — aby nie polegać ty lko na gabinetowy ch ustaleniach — postanowili sami zabezpieczy ć linię demarkacy jną między strefą grecką i włoską. I znów Włochów witano tu z sy mpatią jako ty ch, którzy będą ochraniać Turków przed Grekami. Natomiast w sąsiedztwie naty chmiast zaczęła się tworzy ć party zantka anty grecka. Efektem działalności Sforzy stał się przedziwny układ polity czny w południowo-zachodniej Anatolii, jaki utrzy my wał się przez kilkanaście miesięcy. Pojawienie się Włochów w Anatolii miało przede wszy stkim konsekwencje wojskowe. Sprzeczności interesów Greków i Włochów rodziły konflikty, a nawet bezpośrednie starcia zbrojne. Oczy wiście owe starcia nie miały żadnego wpły wu na przebieg wojny osmańsko-greckiej. Niemałe znaczenie miało natomiast osłanianie przez Włochów nacjonalisty czny ch oddziałów tureckich, które prowadziły wojnę podjazdową z okupacy jny mi siłami greckimi. Atakowały one nieraz większe jednostki greckie i po poty czkach chroniły się na tereny, nad który mi kontrolę sprawowali Włosi. Ci wreszcie przekazy wali ruchowi oporu potrzebne informacje oraz pewne, bliżej nieznane ilości broni, a także spełniali rolę pośredników ze światem. Do czasu nawiązania stosunków przy jazny ch z Rosją Radziecką włoska strefa okupacy jna stanowiła dla kemalistów jedy ne okno na świat. Adalia [dziś Antalia] okupowana przez Włochów stała się portem zaopatrzenia Angory — pisał na początku 1922 roku Michel Paillarès. — Karabiny, karabiny maszy nowe, granaty, miotacze min etc. przenikają tędy bezustannie. Jesienią 1919 r. Carlo Sforza został wiceministrem spraw zagraniczny ch Włoch. Nie zmienił swego stosunku do kemalistów. W interesie Włoch popierał tureckie prawo do zachowania całości organizmu państwowego. W miarę rozwoju sy tuacji nie kry ł zdania, że cała polity ka bry ty jska wobec Turcji skazana jest na niepowodzenie i zalecał liczenie się z kemalistami, a nie z Anglią. Po okupacji Stambułu przez siły angielskie wszelkie poważniejsze traktowanie rządu sułtańskiego traciło sens. Ujawniona latem 1920 r. perspekty wa rozwoju stosunków kemalistowsko-bolszewickich ponaglała Sforzę do energiczniejszy ch starań o utrzy manie przez Włochy pozy cji jedy nego, zaprzy jaźnionego z kemalistowskim ruchem kraju zachodniego. Latem i jesienią 1920 r. Włosi rzeczy wiście traktowali kemalistów jako nieoficjalny ch sojuszników. Pod naciskiem Sforzy premier Francesco Nitti w przemówieniu parlamentarny m z 30 marca wy rzekł się jakichkolwiek tery torialny ch roszczeń wobec Turcji. Sforza wy jednał również wy słanie w kwietniu 1920 r. nieoficjalnej włoskiej misji wojskowej do Angory. Pozostała ona tam już na stałe, spełniając rolę łącznika nie ty lko wojskowego, ale także polity cznego. Stojący na jej czele płk Francesco Vitali koordy nował włoskie kroki wojskowe z działaniami sił kemalistowskich, ważne ze względu na gwałtowne zwiększanie się skali operacji na froncie grecko-kemalistowskim. Tomasz Wituch, autor wnikliwego i niezwy kle interesującego studium na temat wzajemny ch relacji kemalistowsko-włoskich przed pokojem w Lozannie pisze, że raporty Vitaliego nie pozostawiały wątpliwości, iż jego misja zajmowała się koordy nacją działań zbrojny ch w rejonach operacji sił greckich. Inne zadanie placówki polegało na ułatwianiu dostaw broni kemalistom, nawet eskortowaniu i osłanianiu znaczny ch transportów należący ch do pry watny ch włoskich handlarzy bronią. Vitali pośredniczy ł także w polity czny ch kontaktach pomiędzy
Rzy mem i Angorą. Oficjalnie misja, jako inicjaty wa lokalnego dowództwa włoskiego mającego kwaterę na wy spie Rodos, miała za zadanie zapobieganie przy padkowy m incy dentom pomiędzy siłami obu stron. Członkowie misji nie mogli skarży ć się na ogrom pracy w tak określony ch obowiązkach, gdy ż od wielu miesięcy przed jej przy by ciem oddziały włoskie układały sobie kontakty z oddziałami nacjonalistów tureckich w sposób całkowicie bezkolizy jny. Misja włoska przy by ła do Angory w najtrudniejszy m dla kemalistów okresie. Już sam fakt miał dla przy wódców ruchu duże znaczenie. Toteż Vitali utwierdzał Mustafę Kemala i jego współpracowników w przekonaniu o przy jazny m nastawieniu do nich Włoch. Zabiegał o jak najszy bsze oficjalne porozumienie polity czne. Pierwszy efekt wzajemny ch ustaleń to ewakuacja oddziału włoskiego z Kony i w początkach maja 1920 r. Po roku okupacji Włosi przekazali siłom kemalistowskim ważny punkt kolei bagdadzkiej. Miejscowa ludność przy jaźnie żegnała wy cofujące się z Kony i wojska okupacy jne. Stanowisko Włoch wy nikało ze zdrowej kalkulacji polity cznej i ekonomicznej. Utrzy manie się formalnego rozbioru Imperium Osmańskiego dawało wprawdzie Włochom ograniczoną okupacją grecką, francuską i angielską strefę wpły wów, ale zwy cięstwo kemalistów mogło dać im więcej — możliwości ry sujące się przed włoskim kapitałem, handlem, przedsiębiorczością i kadrami specjalistów tak potrzebny ch w nowej Turcji. W zamian za otwarte poparcie kemalistowskiej polity ki utrzy mania pod turecką administracją całości ziem uznany ch przez nacjonalistów za etnicznie tureckie, Mustafa Kemal oferował nieograniczone właściwie możliwości włoskiej ekspansji ekonomicznej. Rozmawiał o ty m ze Sforzą już w trakcie swego spotkania w grudniu 1919 r. W owy m czasie Włochów szczególnie interesowały tureckie złoża węgla kamiennego, eksploatowane w strefie Ereğli. Zimą 1919 na 1920 r. właśnie niedobory węgla stały się główną zmorą włoskiej gospodarki. Te — dy skutowane jeszcze w Stambule możliwości — Mustafa Kemal przy pomniał Sforzy, gdy ten został ministrem spraw zagraniczny ch Włoch. Rozwijająca się kemalistowsko-włoska współpraca polity czna w dramaty czny ch dla Mustafy Kemala miesiącach wiosny 1920 r. kontrastowała nie ty lko z polity ką Anglików wobec rządu angorskiego, ale także ze stosunkami z trzecim okupantem — Francją. Pary ż nie decy dował się na podjęcie polity ki porozumienia z kemalistami, gdy ż jej cenę stanowiła Cy licja, o którą walczy ły tureckie oddziały. W sumie zapłacił większą cenę. Przez dłuższy czas Francuzi łudzili się, że ataki kemalistowskie zostaną odparte jedy nie siłami stacjonującego tu, utworzonego głównie z Ormian, Legionu Orientalnego. Woleli oni, podobnie jak Anglicy, obcy mi żołnierzami rozwiązy wać konflikty. W szczególności tam, gdzie nadal lała się krew. Legion Orientalny okazał się jednak za słaby. Musiano skierować do Cy licji liczne oddziały Legii Cudzoziemskiej. W marcu 1920 r. 70ty sięczne siły francuskie z trudem panowały nad sy tuacją w regionie. Francja nie mogła mieć nadziei, że będzie w stanie siłą utrzy my wać jednocześnie Cy licję i Sy rię, która wiosną 1920 r. została uznana w Pary żu za cel nadrzędny. W rezultacie głównodowodzący siłami francuskimi na Wschodzie, gen. Robert de Caix, został upoważniony do rozmów z kemalistami. Miały one doprowadzić do zawieszenia broni w Cy licji, aby zabezpieczy ć lewą flankę armii francuskich operujący ch w Sy rii przeciw siłom arabskim. Dokument taki podpisano 30 maja 1920 r. Francuzi mieli wy cofać wszy stkie siły z Cy licji, z wy jątkiem wy brzeży Zatoki Aleksandretty (tur. İskenderum) oraz terenów przy legający ch do linii kolejowej Aleksandretta−Aleppo−Harran. Ty m samy m Mersin, Adana i Marasz (dziś Kahramanmaraş) miały przejść pod kontrolę sił kemalistowskich. Formalne zawieszenie broni z dowództwem francuskim to duży sukces polity czny Mustafy Kemala, zarówno o znaczeniu między narodowy m, jak i dla rozwoju kemalistowkiego ruchu w samej Turcji. Przecież jedno z wielkich, zwy cięskich mocarstw poczuło się zmuszone prosić o układ rozejmowy. I ty lko o to mu chodziło. Rozejm został zerwany przez Turków już po 20
dniach. Mustafa Kemal nie my ślał wcale pozostawiać pod francuską kontrolą strategicznie ważny ch punktów w południowej części Cy licji. Uparcie domagał się zwrotu Aleksandretty. Szy bkie, nieoczekiwane przez Francuzów wznowienie ataków kemalistowskich w Cy licji poważnie utrudniło armii francuskiej prowadzenie skuteczny ch operacji w Sy rii. W rezultacie Francja, podobnie jak już od dawna Włochy, nie widziała możliwości wprowadzenia w ży cie ustaleń z San Remo. W Londy nie także zdawano sobie sprawę, że rozbiór ziem Imperium Osmańskiego można narzucić Turkom ty lko siłą, po zbrojny m zwy cięstwie nad kemalistami. Bry ty jscy polity cy skupieni wokół Lloy da George’a widzieli w armii greckiej skuteczne narzędzie realizacji swoich planów. Mieli świadomość, że na żadne poważniejsze działania przeciw Angorze ze strony rządu liczy ć nie można. Większość wierny ch dotąd oddziałów po ogłoszeniu warunków pokojowy ch ustalony ch w San Remo rozpadła się i przeszła do szeregów kemalistowskich. Natomiast Lloy d George by ł głęboko przekonany, że dla złamania sił kemalistowskich wy starczy łaby jedna ofensy wa armii greckiej zorganizowana na dużą skalę. Anglicy nie musieli wcale nakłaniać Greków do takiej ry zy kownej wy prawy w głąb Anatolii. Dla zachowania pozorów wy starczy ło o decy zji uderzenia siłami greckimi powiadomić partnerów, tj. Francję i Włochy. Bry ty jczy cy uczy nili to podczas alianckiej konferencji w Boulogne, która miała miejsce 21 i 22 czerwca 1920 r. Lloy d George, przewidując ostrą opozy cję Sforzy, w przeddzień konferencji osobno uzgodnił sprawę z Alexandrem Millerandem, francuskim premierem i ministrem spraw zagraniczny ch. Ten, acz niechętnie i z zastrzeżeniami, przy stał na plan upoważnienia Greków do swego rodzaju ekspedy cji karnej w Anatolii. Sforzę postawiono już właściwie przed faktem dokonany m — rzecz zreferowano mu jako postanowioną i uzgodnioną. Sforza z naciskiem i uroczy ście zaprotestował przeciw fatalnej, jego zdaniem, decy zji. Votum seperatum uwalniało Włochy od polity cznej odpowiedzialności za awanturę wojenną w Turcji. Sforza nawoły wał ze swej strony do jak najszy bszej renegocjacji warunków pokojowy ch pody ktowany ch Turcji. Apelował do bry ty jskiego rozsądku i trzeźwości, twierdząc, że ruch kemalistowski może się koalicji nie podobać, ale jest faktem. Sforza ponownie publicznie wy raził swą pewność, że siłami greckimi stłumić się go nie da. Wielka Bry tania musiałaby sama, własny mi siłami podjąć ry zy ko ciężkiej i długotrwałej wojny z kemalistami w Anatolii, a taka decy zja w ogóle nie wchodziła w grę. Zdaniem Sforzy należało jak najprędzej zrewidować warunki z San Remo i rokować bezpośrednio z Angorą, nie licząc się z bezsilny m rządem sułtańskim w Stambule. Zdy stansowanie się Włoch do całej, formalnie alianckiej, a fakty cznie angielskiej (przy pomocy greckiego mięsa armatniego) próby stłamszenia kemalistów pociągnęło za sobą dalsze polity czne konsekwencje. Udział Włoch w zbiorowy ch działaniach by łej koalicji stał się oczy wistą fikcją. Zry wanie sojuszy nie leżało jednak w interesie Włoch, gdy ż mogłoby narazić na szwank wy mianę handlową z Anglią i włoskie nadzieje na ułatwienia kredy towe w bankach anglosaskich. Sforza, bez opuszczenia alianckiego stołu obrad, zdecy dował się szukać dwustronnego porozumienia z kemalistami. Ty mczasem rachuby Lloy da George’a zdawały się początkowo potwierdzać. Grecy po kilku miesiącach ofensy wy (wspomnę o niej jeszcze nieco szerzej) znajdowali się o kilkadziesiąt kilometrów od Angory i większość obserwatorów uważała już problem kemalistowskiego oporu za nieby ły. W klimacie całkowitej klęski rząd pady szacha został zmuszony do podpisania 10 sierpnia traktatu pokojowego w Sèvres pod Pary żem, na warunkach ustalony ch w San Remo. Odepchnięci w głąb Anatolii kemaliści nie poddali się jednak i zdecy dowanie odrzucili możliwość pogodzenia się z warunkami sewrskimi. Przy akompaniamencie zachwy tów dy plomaty czny ch i publicy sty czny ch nad greckimi
sukcesami obradowała w dniach od 5 do 16 lipca 1920 r. w Spa ostatnia wielka konferencja by łej koalicji anty niemieckiej. Z chórem głosów przedwcześnie grzebiący ch kemalistów ostro kontrastowało stanowisko Carla Sforzy. Włoski minister, ku zaskoczeniu kolegów i obserwatorów polity czny ch, powtórzy ł zgłaszane wcześniej przestrogi i apele. Przewidującemu polity kowi zależało na zaakcentowaniu, że Włochy to mocarstwo najprzy chy lniej nastawione do Turków i ruchu kemalistowskiego nawet wtedy, gdy wszy scy twierdzą, iż podział Imperium Osmańskiego jest już faktem dokonany m. Demonstracy jne gesty dy plomaty czne rządu włoskiego, popierające de facto kemalistów, wspomagały konkretne działania prakty czne okupacy jny ch wojsk włoskich w Azji Mniejszej. Oddziały kemalistowskie rozbite lub ścigane przez wojska greckie przekraczały granicę włoskich wpły wów na rzece Meander (Menderes) i chroniły się poza liniami wojsk włoskich. Tam nie ty lko odpoczy wały, ale też przegrupowy wały się i dozbrajały. Dzięki osłonie włoskiej i dostawom broni utworzono wy odrębnioną grupę bojową, nazy waną Armią Menderesu. Jesienią 1920 r. stanowiła ona poważne zagrożenie dla południowej flanki frontu greckiego, posuwającego się na wschód ku miastu Afy onkarahisar (dziś częściej nazy wanemu krótko Afy on). Ranny ch kemalistów lokowano we włoskich szpitalach polowy ch. W takich okolicznościach podpis Włoch pod traktatem sewrskim by ł oczy wistą formalnością pozostającą w luźny m związku z rzeczy wistą ich polity ką wobec Turcji — ocenia ten fakt T. Wituch, autor cy towanego opracowania. Szy bkie i zdecy dowane zwy cięstwo kemalistów nad Armenią jesienią 1920 r. potwierdzało przewidy wania Sforzy o nieuchronny m odrodzeniu się siły państwa i umocniło go w przekonaniu, że należy szy bko oficjalnie porozumieć się z kemalistowskim rządem. Dalsze podtrzy my wanie przez Włochy warunków traktatu sewrskiego nie miało już sensu i mogło jedy nie prowadzić do katastrofy ich polity kę na Bliskim Wschodzie. Sforza zdecy dował się podjąć próbę mediacji i służy ć jako pośrednik między Angorą a pozostały mi aliantami. Wierzy ł, że sukces mediacji znacznie podniesie prestiż Włoch w gronie by ły ch sojuszników. W październiku 1920 r. włoscy oficerowie łącznikowi odby li kilka podróży pomiędzy Rodos a Angorą. Mustafa Kemal, jak zwy kle, gotów by ł do rokowań, choć ich szansę oceniał scepty cznie. Warunki kemalistów sprowadzały się do wstępnego odrzucenia traktatu, podpisanego zaledwie dwa miesiące wcześniej. Włoski minister spraw zagraniczny ch Guglielmo Imperiali dnia 11 listopada 1920 r. oficjalnie powiadomił rząd bry ty jski, że Włochy uważają traktat sewrski za martwą literę. Zdaniem Rzy mu należało całkowicie, zgodnie z ży czeniem kemalistów, dokument odrzucić, i podjąć nowe rokowania z rzeczy wisty m rządem tureckim, tj. z rządem w Angorze. Powoli z my ślą tą zaczęli oswajać się pozostali sy gnatariusze traktatu. Korzy stając z pośrednictwa Włochów, przekazali rządowi kemalistowskiemu oficjalne zaproszenie do udziału w konferencji londy ńskiej. Stanowiło to pierwszy krok do Lozanny, nowego traktatu pokojowego z pokonany m (?) państwem tureckim. Przez krótki czas łudzono się nadziejami na możliwość uformowania wspólnej stambulskoankarskiej delegacji tureckiej. Mustafa Kemal zażądał jednak bezwzględnej większości w jej składzie oraz funkcji przewodniczącego dla przedstawiciela ankarskiego rządu. Przy jęcie ty ch warunków przez Konstanty nopol właściwie oznaczałoby podporządkowanie się rządowi angorskiemu. W rezultacie delegaci rządu pojechali jedy nie jako obserwatorzy. Wielkie Zgromadzenie Narodowe w Angorze zaakceptowało wy słanie delegacji pod przewodnictwem ministra spraw zagraniczny ch rządu narodowego, Bekira Samiego, negocjatora porozumień z Moskwą.
Delegacja udawała się do Londy nu via Włochy, aby upewnić się, czy przesłane zaproszenie ma naprawdę oficjalny charakter. Przez Włochów potraktowana została z wielkim szacunkiem. Włoskie dowództwo przy dzieliło specjalny statek do przewiezienia kemalistowskich dy plomatów z Antaly i do Civitavecchia. Stamtąd goście udali się do Rzy mu rządową salonką. Sforza dołoży ł starań, aby podróży nadać oficjalny, a nawet uroczy sty charakter. Turcy mieli powody, aby czuć się we Włoszech nie ty lko jak oficjalnie podróżująca misja dy plomaty czna obcego państwa, ale też jako misja państwa zaprzy jaźnionego. Włoski minister zapewnił Bekira Samiego o formalny m i oficjalny m charakterze zaproszenia, z który m delegacja turecka jechała do Londy nu. Powiadomił go także, iż obecnie ty lko Włochy gotowe są uznać traktat w Sèvres za całkowicie nieby ły. Pozostałe mocarstwa zamierzają jego klauzule uczy nić punktem wy jścia do rokowań w Londy nie. Kemalistowski minister nie ukry wał rozczarowania. Początkowo zamierzał nawet w ogóle zaniechać podróży do Londy nu. Dla rządu ankarskiego żadne rozmowy na temat mody fikacji klauzul sewrskich, nawet jak najdalej idący ch, nie wchodziły w grę; chodziło o wy negocjowanie całkowicie nowego traktatu pokojowego. Sforza przekonał Bekira Samiego, że do Londy nu mimo wszy stko pojechać warto. Formuła „mody fikacja” miała ty lko ratować prestiż Imperium Bry ty jskiego i z powodzeniem mogło dojść do zawarcia układu spełniającego wszy stkie istotne postulaty tureckie. Radził także kemalistom, aby nie odrzucali z góry ewentualności przeprowadzenia plebiscy tów w Izmirze i w Tracji Wschodniej w celu wy powiedzenia się ludności na temat przy należności ty ch ziem w przy szłości. Wizy ta w luty m 1921 r. delegacji Bekira Samiego w Rzy mie to pierwsza oficjalna podróż dy plomatów kemalistowskich na Zachód. Rzy m przełamał izolację rządu kemalistów i de facto uznał go za jedy ny rząd turecki.
ZWYCIĘZCA
22
czerwca 1920 r. armia grecka z okupowanej Smy rny, wy posażona w nowoczesną angielską broń, rozpoczęła ofensy wę w trzech kierunkach. Trzy dy wizje w dwóch kolumnach podążały na północ w kierunku Akhisar i Somy, dwie inne na wschód w stronę Salihli, zaś jedna na południe na Ay din i Nazilli. Zajęty do tej pory zwalczaniem popierany ch przez Konstanty nopol oddziałów pasza Ali Fuad, dowódca frontu zachodniego sił angorskiego rządu, nie zdąży ł przegrupować podległy ch mu oddziałów. Słaba i niedostatecznie uzbrojona armia nie mogła powstrzy mać natarcia. Nic też dziwnego, że ofensy wa grecka posuwała się naprzód, zmuszając kemalistów do odwrotu. Największe sukcesy odnosili Grecy na froncie północny m. 30 czerwca zajęli Balikesir, 8 lipca padła Bursa. Nieźle wiodło im się też na pozostały ch kierunkach natarcia. Druga wdarła się ponad 150 km w głąb Anatolii i dotarła aż do Dumlupinar, trzecia przez Ay din do Nazilli. Aby podnieść ducha walki młodej armii, Mustafa Kemal 17 lipca udał się na front na czele komisji złożonej z deputowany ch. Przy by cie bohatera spod Anafarty pozy ty wnie podziałało na żołnierzy, toteż mimo poważny ch sukcesów wojsk greckich Mustafa Kemal zdołał opanować sy tuację. Nie doszło do całkowitego zniszczenia kemalistowskiej obrony, a nawet posuwanie się wojsk greckich w Anatolii zostało zahamowane. Sukcesy na azjaty ckim wy brzeżu skłoniły Greków do poszerzenia frontu w europejskiej części Turcji. W lipcu oddziały greckie wy lądowały w Rodosto (Tekirdağ). Niemal równocześnie inna kolumna wojsk przekroczy ła graniczną rzekę Maricę i wkroczy ła do tureckiej Tracji. Opór broniący ch ty ch ziem ostatnich wierny ch sułtanowi wojsk także został bez trudu przełamany. Armia grecka potrzebowała zaledwie pięciu ty godni dla osiągnięcia wszy stkich zamierzony ch pozy cji. Do 25 lipca opanowała całą Trację Wschodnią, aż po linię Çatalcy pod samy m Stambułem. Po zacięty m, ale krótkim oporze zdoby ty został 26 lipca 1920 r. Adrianopol (tur. — Edirne). Ty m samy m Grecja objęła w posiadanie wszy stkie tery toria osmańskie w Europie, przy znane jej przez mocarstwa. Alianci triumfowali. Niepowodzenia wojsk tureckich wy wołały panikę w Wielkim Zgromadzeniu Narodowy m. Wielu posłów zgodnie ze starą, wy próbowaną zasadą, iż nieważne są przy czy ny, ale dobrze jest znaleźć winnego, którego można by by ło powiesić, żądało ukarania rzekomy ch winowajców: dowódców wojskowy ch i niektóry ch wy ższy ch urzędników administracji cy wilnej. Szukanie kozła ofiarnego mogło wy wołać niepotrzebne podziały. Mustafa Kemal musiał uży ć całego swojego autory tetu, by przeciwstawić się ty m tendencjom, tak niebezpieczny m dla sprawy. 27 lipca na zamknięty m posiedzeniu Wielkiego Zgromadzenia przedstawił swój pogląd na przy czy ny sukcesów wojsk nieprzy jaciela. Grecy posiadali znacznie liczniejszą i lepiej uzbrojoną armię, która już od roku przy gotowy wała się do ofensy wy. Rząd stambulski, lekceważąc te posunięcia, wszczął walkę z ludźmi, którzy wy stąpili w obronie niepodległości ojczy zny i ty m samy m
przy czy nił się do zwy cięstwa Greków. Tworzona przez rząd angorski armia by ła jeszcze w stadium organizacji. Dlatego z góry należało założy ć, że na razie nie będzie ona mogła stawić czoła nieprzy jacielowi. Początkowe porażki nie przesądzają jednak ostatecznego wy niku wojny o niepodległość. Nawet jeśli nie ty lko połowa kraju, ale cały kraj zostanie zniszczony, nawet jeśli stanie on w płomieniach, wejdziemy na wzgórza, które się wznoszą nad ty mi tery toriami, i będziemy go bronić — zapewniał Mustafa Kemal. Mimo zatrzy mania się frontu po pierwszy ch sukcesach greckich oczekiwano następnego ataku. Obie siły przy gotowy wały się do dalszy ch bojów. Po stronie tureckiej doszło do zmian w sztabie. Dowódcą zachodniego frontu zamiast Kiazy ma Karabekira został pułkownik İsmet. Na początku sty cznia 1921 r. ruszy ła ofensy wa grecka. Główne uderzenie skierowano na Eskişehir, ważny węzeł kolejowy. Po złamaniu oporu sił tureckich kolumna dotarła do miasteczka İnönü. Drugie uderzenie, wy mierzone na Afy on, osiągnęło okolice Dumlupinar. Grecy nadal dy sponowali znacznie liczniejszą armią i zorganizowanie przez kemalistów jednolitego pasa obrony wzdłuż całego frontu okazało się niemożliwe. Pułkownik İsmet podjął decy zję, aprobowaną przez Mustafę Kemala, aby skoncentrować jak najwięcej oddziałów w obronie İnönü. Ten strategiczny plan spełnił oczekiwania. Grecy nie przełamali podjętej 6 sty cznia obrony, nie powiódł się także kolejny atak rozpoczęty 10 sty cznia. Uznając się za pokonaną, armia grecka wy cofała się w bezpieczniejszy dla siebie rejon Bursy. Pierwsze zwy cięstwo kemalistowskich sił nad znienawidzony mi Grekami! Lecz jedna wy grana bitwa nie rozstrzy ga jeszcze losów wojny. 23 marca z odcinka frontu rozciągającego się od Bursy do Uşaku ruszy ło ponowne natarcie greckie. Uderzenie miało na celu sforsowanie obrony zgrupowanej wokół İnönü. Od 26 do 31 marca toczy ł się tu krwawy bój. Początkowo Grecy odnosili sukcesy, kemaliści mieli jednak większą moty wację do walki. Walczy li w samy m sercu swojej ojczy zny, a dodatkowo wojna miała dla nich charakter religijny. Szala zwy cięstwa przechy liła się na ich stronę. Grecy ponownie musieli się wy cofać. Drugi militarny sukces pułkownika İsmeta. Oba zwy cięstwa przy śpieszy ły jego nominację na generała. Bej İsmet stał się paszą İsmetem. W 1935 r. od nazwy miasteczka, pod który m dwukrotnie triumfował, przy brał nazwisko İnönü. Również uderzenie wojsk greckich z Uşaku na Afy on nie osiągnęło celu. Miasto wprawdzie zostało na krótko zajęte, ale przerzucenie w ten rejon posiłków tureckich i ich przemy ślne manewry zmusiły Greków do ewakuacji. W turecko-greckiej wojnie dokonały się istotne zmiany. Skończy ł się dla Greków okres łatwy ch zwy cięstw. Czas działał na korzy ść Mustafy Kemala. Walka Turków z angielsko-grecką inwazją zy skiwała szeroki rozgłos w świecie. Najży wiej reagowali mieszkańcy krajów muzułmańskich. Wierni z Indii, Egiptu i Afry ki traktowali zagarnięcie przez wojska ententy siedziby kalifa — Stambułu i rozbiór Turcji jako cios wy mierzony w islam. Pieniądze, tak bardzo kemalistom potrzebne, zaczęły napły wać zewsząd, gdzie ty lko ży li wy znawcy Allaha. Ankara — pisał radziecki history k wojny narodowowy zwoleńczej Turków, Anatol F. Miller — stała się w oczach muzułmanów drugą Mekką. Przedstawiciele różny ch krajów islamu zjeżdżali do Anatolii, widząc w niej centrum walki przeciwko wspólnemu
wrogowi. Opisuje on dosy ć znamienny przy padek, do jakiego doszło podczas zajmowania przez wojska grecko-angielskie tureckiego miasteczka. Indy jscy sipajowie przez całą noc strzelali nie do Turków, lecz do Greków, tłumacząc rankiem swoją „pomy łkę” ty m, że jakoby nie wiedzieli o sojuszu pomiędzy Anglią i Grecją. Po drugim zwy cięstwie pod İnönü wojska tureckie uformowane w cztery ugrupowania zajmowały linię obronną od İnönü poprzez Kütahy ę do Düğer. Oprócz tego w rejonie Gey ve znajdowała się samodzielna grupa Kodżaeli. 15 kwietnia 1921 r. pozostające do dy spozy cji frontu południowego siły zostały połączone z zachodnim, co zwiększy ło możliwości operacy jne İsmeta. Jednak wojska greckie, wprawdzie osłabione walkami, by ły nadal groźne. W krótkim czasie dzięki sprowadzeniu znaczny ch posiłków podjęły dalszą ofensy wę. 10 lipca Grecy zaatakowali pięcioma dy wizjami linię frontu İnönü-Kütahy a, sześcioma zaś odcinek Kulaksiz-Dagi-Düğer. Uderzenia nie wy trzy mała armia turecka i ponownie została zmuszona do wy cofania się. Zamierzała się bronić na linii Eskişehir-Sey itgazi. Mustafa Kemal, aby zapoznać się z sy tuacją na froncie, 18 lipca 1921 r. odwiedził kwaterę sztabu frontu zachodniego. Oczy wiste, że Grecy będą atakować aż do zajęcia Angory. Aby móc się bronić, należało front wzmocnić i zreorganizować. Dlatego polecił przerzucić tureckie oddziały jeszcze dalej na wschód, poza rzekę Sakary ę. Ty m samy m znalazły się bardzo blisko, bo około 75 km od Angory. Manewr ten znów wy wołał panikę w kraju. W Wielkim Zgromadzeniu Narodowy m odezwały się naty chmiast głosy kry ty kujące to posunięcie. Opozy cja insy nuowała, że winę za niepowodzenia armii ponosi Mustafa Kemal. Część deputowany ch zaczęła się domagać, aby on sam objął naczelne dowództwo. Jedni chcieli go zdy skredy tować w oczach narodu, inni wierzy li, że gdy na czele armii stanie tak sławny wódz, będzie ona walczy ła lepiej, z większą wiarą w zwy cięstwo. 4 sierpnia Mustafa Kemal oświadczy ł, że zgadza się przy jąć naczelne dowództwo, ale żąda nadzwy czajny ch uprawnień na okres trzech miesięcy. Pomimo protestów części posłów następnego dnia Wielkie Zgromadzenie Narodowe spełniło jego żądania. Mustafa Kemal został naczelny m wodzem, a jego rozkazy miały mieć rangę ustaw. Mustafa Kemal, rozpoczy nając przy gotowania do obrony, przede wszy stkim zreorganizował sztab. Ponadto zadecy dował, że w obecnej sy tuacji wszy stkie zasoby ludności należy oddać na potrzeby armii. Try bunały Niepodległości umożliwiały przeprowadzanie nakazów rekwizy cji. Bardzo solidnie przy gotowy wał plan nadchodzącej bitwy, konno objechał tereny, na który ch miała się toczy ć. Rekonesans o mało nie skończy ł się fatalnie. Podczas przejażdżki spadł z konia i dotkliwie się potłukł. Odwieziono go do Angory, po czy m obandażowanego i unieruchomionego przy wieziono na front. Po dziesięciu dniach przy gotowań, 23 sierpnia Grecy zaatakowali tureckie linie obronne. Front bitwy nad Sakary ą rozciągał się na szerokości 100 km. W niektóry ch rejonach wojska greckie przerwały linię obrony, ale Mustafa Kemal, mądrze dy sponując posiadany mi siłami, zawsze na czas dostarczał posiłki. Dzięki ciągły m manewrom udało się powstrzy mać natarcie liczniejszy ch i lepiej uzbrojony ch dy wizji greckich. Bitwa trwała 22 dni i nocy. Żołnierz turecki dawał w niej dowody najwy ższego poświęcenia i bohaterstwa, podobnie jak jego dowódca. Ranny i obandażowany, z fotela kierował bitwą. Bój zakończy ł się 13 września 1921 r. pełny m zwy cięstwem kemalistów. Uwolniono wschodni brzeg Sakary i. Wieść o zwy cięstwie ry chło obiegła cały kraj. Zapanował powszechny entuzjazm. Jej głównemu bohaterowi Wielkie Zgromadzenie Narodowe przy znało ty tuł Gazi, Zwy cięzca w świętej wojnie (bo ty lko takie muzułmanie prowadzili), najbardziej prestiżowy ty tuł w świecie islamu oraz stopień marszałka. Ty tuł przy padł odznaczonemu do serca, bo odtąd podpisy wał się
zawsze: Gazi Mustafa Kemal. Dla Turków zwy cięstwo nad Sakary ą jest jedny m z najważniejszy ch wy darzeń w dziejach narodu. Przede wszy stkim bitwa okazała się przełomowa w wojnie turecko-greckiej. Inicjaty wa, która do tej pory należała do Greków, bezpowrotnie przeszła w ręce Turków. Doceniają wagę tego zwy cięstwa także history cy obcy. Argenty ńczy k Jorge Blanco Villalta bitwę tę uważa wręcz za „jedno z największy ch zwy cięstw militarny ch w historii”. Nie ty lko dlatego, że zapowiadało ono właśnie zmianę losu wojny ani też „z powodu geniuszu, z jakim bitwa by ła prowadzona, tak aby przy nieść zwy cięstwo armii stanowiącej połowę [!?] wielkości przeciwnika”. Z perspekty wy Amery ki Południowej bitwa „jest świadectwem końca schy łku tureckiego, który został zaznaczony — poczy nając od murów Wiednia — przez niekończące się następstwo katastrofalny ch dla Półksięży ca bitew, dopóki nie osiągnął tej anatolijskiej rzeki, na której został zatrzy many pochód Zachodu”. Po bitwie nastał czas leczenia ran, nie podejmowano dalszy ch kroków militarny ch. Obie strony przy gotowy wały się do ostatecznej rozgry wki. Od bitwy o Sakary ę upły nęło 9 miesięcy. Armia turecka nie zmarnowała czasu. Uzbrojona głównie w napły wającą z Rosji Radzieckiej broń, gotowała się do ataku. W połowie czerwca 1922 r. Mustafa Kemal doszedł do wniosku, że czas rozpocząć zwy cięską ofensy wę. Powiadomił dowódcę frontu zachodniego paszę İsmeta, szefa sztabu generalnego, marszałka Fevziego i gen. Kiazy ma Karabekira, wówczas ministra obrony narodowej, że natarcie wkrótce się rozpocznie. Główne uderzenie postanowił przeprowadzić na prawy m skrzy dle wojsk greckich. Manewr miał okrąży ć siły nieprzy jaciela. Grecy posiadali w Anatolii 15 dy wizji, które wchodziły w skład dwóch główny ch ugrupowań. Jedno z nich znajdowało się w rejonie Afy on-Karahisar-Dumlupinar, drugie — w okolicy Eskişehir. Siły tureckiego frontu zachodniego składały się z dwóch armii, w sumie: 18 dy wizji piechoty, korpus kawalerii w sile trzech dy wizji i dwie inne dy wizje kawalerii. History k turecki — Bilal N. Şimşir, powołując się na innego tureckiego autora, Cemala Enginsoy a, z niezwy kłą dokładnością obliczy ł stan wojska obu stron. Mustafa Kemal miał do dy spozy cji przeciwko Grekom 199 283 żołnierzy, ale ty lko 85 ty sięcy karabinów, 2025 ręczny ch karabinów maszy nowy ch, 839 ciężkich karabinów maszy nowy ch, 323 działa oraz 5282 szable. Licząca 218 432 żołnierzy armia grecka posiadała 90 ty sięcy karabinów, 3139 ręczny ch karabinów maszy nowy ch, 1280 ciężkich karabinów maszy nowy ch, 418 dział i ty lko 1280 szabli. Żołnierz grecki miał na ogół nowocześniejsze uzbrojenie, ale dzięki pomocy Rosji Radzieckiej przewaga agresora nie by ła tak znaczna jak przed miesiącami. Na dodatek kawaleria turecka by ła silniejsza. 20 lipca 1922 r. Wielkie Zgromadzenie Narodowe na kolejne trzy miesiące powierzy ło Mustafie Kemalowi stanowisko i uprawnienia naczelnego wodza. Z tej okazji wy głosił przemówienie, w który m zapowiedział, że chwila ostatecznego zwy cięstwa jest bliska, że wkrótce cała ojczy zna będzie wolna. Następnego dnia opuścił Angorę, oficjalnie po to, żeby się spotkać w Kony i z angielskim generałem Townshendem, w istocie jednak, by omówić z generałem İsmetem plan ofensy wy. Dlatego w drodze zatrzy mał się w Akşehir, gdzie znajdowała się wówczas główna kwatera. 27 lipca Mustafa Kemal powrócił do Akşehir. Postanowiono, iż przy gotowania do ofensy wy zostaną zakończone przed 15 sierpnia. 28 lipca przy by ło do Akşehir kilku wy ższy ch dowódców pod pretekstem obejrzenia meczu piłki nożnej pomiędzy druży nami wojskowy mi. Po meczu Mustafa Kemal przedstawił plan ofensy wy. Ostateczną batalię ustalono na koniec sierpnia. 1 sierpnia wy dał Mustafa Kemal odpowiednie rozkazy ministrowi obrony narodowej, gen. Kiazy mowi, który także został zaproszony do Akşehir. Następnie pojechał do Angory, gdzie zakomunikował rządowi decy zję. Wy raził przekonanie, że główne siły nieprzy jaciela zostaną
rozbite w ciągu 6−7 dni. Parę dni później opuścił Angorę i udał się samochodem do Akşehir. Pilnie strzeżono tej tajemnicy. Stwarzano pozory, że Mustafa Kemal przeby wa w rezy dencji w Çankay a. Prasa podała my lną informację, że 21 sierpnia wy da tam przy jęcie. Ty mczasem w Akşehir postanowiono, że bitwa rozpocznie się 26 sierpnia o świcie. Pod osłoną nocy dokonano przegrupowania wojska. Wczesny m rankiem 26 sierpnia w obecności Mustafy Kemala, Fevziego i İsmeta wojska tureckie rozpoczęły ofensy wę. W rejonie planowanego ataku Mustafa Kemal skupił zdecy dowaną część oddziałów, ogółem dwadzieścia dy wizji, pozostały m nakazując ochronę frontu rozciągającego się na długości 130 km. Takie rozmieszczenie sił zapewniało mu znaczną przewagę nad przeciwnikiem na ty m odcinku walki. Bitwa potoczy ła się zgodnie z przewidy waniem Mustafy Kemala. 26 i 27 sierpnia znajdujące się w rejonie Afy onkarahisar siły greckie nie wy trzy mały miażdżącego uderzenia tureckiego i zostały zmuszone do opuszczenia pozy cji. Uchodząc przed pościgiem, nie potrafiły zorganizować skutecznej obrony i 30 sierpnia 1922 r. koło Aslihanlar zostały doszczętnie rozbite. Niedawno mianowany naczelny dowódca wojsk greckich gen. Nikolaos Trikupis z wielu inny mi oficerami i żołnierzami został wzięty do niewoli. Niedobitkom armii greckiej udało się wy mknąć z okrążenia, ale za nimi z ogromną szy bkością posuwały się oddziały tureckie. Tego dnia Mustafa Kemal wy dał swy m oddziałom sły nny rozkaz: „Żołnierze! Waszy m pierwszy m celem — Morze Śródziemne”. Główna kolumna armii pomaszerowała na Izmir. Część oddziałów rzucono w kierunku Eskişehir, by zniszczy ć znajdujące się tam jeszcze wojska greckie. 5 września Mustafa Kemal otrzy mał telegram od Raufa, że przeciwnicy proponują rozejm. W odpowiedzi Mustafa Kemal doniósł, że wojska greckie zostały rozbite, zatem jeśli do 10 września Grecy zwrócą się bezpośrednio bądź za pośrednictwem Wielkiej Bry tanii do rządu tureckiego, należy im przedstawić następujące warunki: Tracja w granicach z 1914 r. ma zostać przekazana administracji tureckiej w ciągu 15 dni; jeńcy tureccy powinni wrócić do Izmiru, Bandirmy lub Izmitu; Grecy muszą się zobowiązać, że pokry ją koszty zniszczeń wojenny ch. Ty mczasem 9 września wojska tureckie zajęły Smy rnę. Wzięto do niewoli 50 ty sięcy Greków. Następnego dnia Mustafa Kemal w towarzy stwie paszy Fevziego wkroczy ł do miasta, entuzjasty cznie witany przez muzułmańską ludność. Lecz miasto w ogromnej części zamieszkiwali chrześcijanie, przede wszy stkim Grecy oraz Ormianie. Kilkanaście miesięcy wcześniej z aprobatą witano tu lądujące oddziały nieprzy jaciela. Wszy scy teraz rozumieli, że nastąpił koniec dawnej Smy rny, i po ty m co się stało, nie ma dla nich miejsca w ty m kraju. Każdy chciał stąd uciec. Zabrakło łodzi. W pokonany m mieście nastąpiła prawdziwa apokalipsa. W kilku punktach, przeważnie w dzielnicach ormiańskich, wy buchły pożary. Wiatr przerzucał ży wioł z domu na dom. Wkrótce piękna i bogata Smy rna stała się jedny m ogromny m, trwający m pełne trzy doby fajerwerkiem. Podobno Zwy cięzca, Mustafa Kemal, przy glądał się temu spektaklowi z twarzą owianą smutkiem. Dy miące zgliszcza zamy kały na zawsze poprzedni rozdział historii miasta. Rodziła się teraźniejszość. 14 września 1922 r. Mustafa Kemal otrzy mał ty tuł honorowego oby watela miasta, które dla nowy ch mieszkańców nazy wać się teraz będzie Izmirem. Załamanie się frontu greckiego zaskoczy ło aliantów. Na dodatek zwy cięskie wojska tureckie podjęły marsz w kierunku cieśnin i Stambułu, co w Londy nie wy wołało prawdziwą panikę. 15 września zebrał się gabinet bry ty jski i skierował do dominiów oraz Grecji, Jugosławii i Rumunii apel, wzy wający o pomoc w obronie cieśnin. Nikt jednak nie kwapił się do walki w interesie Wielkiej Bry tanii. Nie przejawiały również chęci do awantury wojennej Włochy i Francja, które wy cofały już swoje oddziały z pozy cji nad Dardanelami. W tej sy tuacji Wielka Bry tania,
wspólnie z Włochami i Francją, zmuszona została do rozmów z kemalistowską Turcją. Sojusznicy zaproponowali jej zwołanie konferencji dla omówienia kwestii wschodniej. W zgłoszonej 23 września propozy cji alianci obiecy wali, że po zawarciu pokoju wy cofają wojska ze Stambułu, zwrócą Turcji Trację Wschodnią wraz z Adrianopolem i przy jmą ją do Ligi Narodów. Żądano równocześnie, aby w okresie rokowań armia turecka potraktowała strefę cieśnin jako neutralną i nie prowadziła w niej działań militarny ch. Rząd angorski zaaprobował te propozy cje i 3 października rozpoczęły się, przy uczestnictwie mocarstw zachodnich, rozmowy grecko-tureckie w Mudany i, zakończone podpisaniem 11 października 1922 r. układu rozejmowego. Turcja zobowiązała się nie dokony wać żadny ch ruchów wojsk ani nie zwiększać ich liczby aż do zawarcia i raty fikacji traktatu pokojowego. Wojska alianckie miały pozostać na swoich pozy cjach aż do postanowień konferencji pokojowej. Wzdłuż cieśnin po stronie azjaty ckiej wy ty czono strefę neutralną, do której nie mogły wkraczać wojska tureckie. Po długiej i wy czerpującej wojnie nastał czas pokoju.
DROGA DO LOZANNY
O
balenie traktatu w Sèvres, podpisanego 10 sierpnia 1920 r., wy kracza daleko poza sprawy doty czące samy ch Turków. Droga do ustaleń w Lozannie stanowiła trudniejszą batalię niż militarna walka ze zwolennikami pady szacha czy greckim najeźdźcą. Turcy pod kierunkiem Mustafy Kemala toczy li ją z rządem najsilniejszego kraju po pierwszej wojnie światowej. Sprzy mierzeńcem kemalistowskiej Turcji okazała się wielkomocarstwowa polity ka Wielkiej Bry tanii. Już w pierwszy ch dniach po podpisaniu rozejmu w Mudros zraziła ona do siebie Włochy, które w rezultacie stały się sojusznikiem nowego państwa. Zastrzeżenia wobec polity ki angielskiej wy suwała także Francja. Według francuskoangielskiego układu z 16 maja 1916 r. mosulski wilajet miał przy paść Francji. Wbrew ty m ustaleniom w grudniu 1918 r. Lloy d George zażądał od Georgesa Clemenceau rezy gnacji z roponośnej krainy. Francja odstąpiła wprawdzie swe prawa do Mosulu w zamian za potwierdzenie jej pretensji do Sy rii, ale pogłębiło to anglofobię Francuzów. Źle ustosunkowali się francuscy żołnierze z okupacy jny ch oddziałów do swoich kolegów Anglików. Michel Paillarès bez aprobaty relacjonuje zasły szaną w Anatolii wy powiedź jednego z rodaków — oficerów. Wierzę, że Francja poprze tego generała [Mustafę Kemala] wszelkimi sposobami. W każdy m razie nie znajdzie pan w naszy ch szeregach 10 oficerów niepopierający ch kemalistów przeciw Grekom i Anglikom. Także Amery kanie oburzali się, że bez ich udziału zadecy dowano o losach mosulskiej nafty. Zdecy dowanie odcinali się od polity ki wobec Porty, głosząc, że traktat w Sèvres jest sprzeczny z doktry ną Wilsona. Na tej podstawie w tureckim ruchu oporu rodziły się pomy sły zwrócenia się do USA z prośbą o objęcie mandatem całego tery torium Turcji. Koncepcja ta jednak upadła. Wy suwane przez premiera Wielkiej Bry tanii Lloy da George’a plany rozbiorowe wy woły wały poważne zastrzeżenia nawet wśród członków jego własnego gabinetu. Oczy wiście zostały one przegłosowane i nie miały wpły wu na postępowanie rządu JKMości. Mimo ty ch rozbieżności między aliantami droga do podpisanego w Lozannie traktatu ustanawiającego całkiem nowe, jakże inne od narzucony ch traktatem w Sèvres granice oraz warunki między narodowego działania państwowego Turcji nie by ła łatwa. Zwołana do Londy nu w celu ustalenia warunków pokoju z Turcją trzy ty godniowa konferencja (od 21 II do 14 III 1921 r.) z udziałem przedstawicieli Mustafy Kemala nie rozwiązała problemów sukcesji po Imperium Osmańskim. Delegaci właściwie nie zdołali nawet formalnie rozpocząć właściwy ch obrad, bo utknęli na kwestiach proceduralny ch oraz na ustaleniach warunków wstępny ch. Kemaliści nie godzili się zasiąść do obrad na równy ch prawach z delegacją sułtańską. Wszy stko, na co przy stał Bekir Sami, to włączenie jej członków, na prawach obserwatorów, w skład jego
delegacji. Nie mogli jednak zabierać głosu na posiedzeniach plenarny ch bez wcześniejszego uzgodnienia treści wy stąpień. Nie zdołano przełamać trudności wy pły wający ch ze sprzecznego podejścia do traktatu sewrskiego. Bekir Sami uparcie żądał wstępnego anulowania całości jego postanowień przez wszy stkie zainteresowane strony. Ani Wielka Bry tania, ani Grecja nie przy stały na takie warunki. Lloy d George łudził się, że Turcy zadowoliliby się formalną suwerennością nad Izmirem, fakty cznie pozostawioną w rękach Greków. O ustąpieniu z Tracji Grecja nie chciała w ogóle rozmawiać. Trzy mocarstwa i Grecja spierały się we własny m gronie o zakres ewentualny ch ustępstw na rzecz kemalistów. Delegacja Bekira Samiego prowadziła dwustronne rozmowy z przedstawicielami Włoch i Francji, którzy zdecy dowali się unormować własne stosunki z Ankarą — niezależnie od niepewny ch losów wojny grecko-kemalistowskiej. Dzięki ty m rozmowom konferencja londy ńska, mimo że nie dokonała żadnego postępu w kierunku podpisania traktatu pokojowego, pośrednio stała się pierwszy m etapem prowadzący m do Lozanny. Podpisane 13 marca 1921 r. w Londy nie przez Carla Sforzę i Bekira Samiego sześciopunktowe porozumienie włosko-tureckie stanowiło rezultat prowadzonej od miesięcy konsekwentnej polity ki włoskiego męża stanu. Umowa miała gwarantować przedsiębiorcom włoskim pierwszeństwo w uzy skiwaniu koncesji oraz wszelkie ułatwienia formalne ze strony władz tureckich na cały m obszarze zachodniej Anatolii. Uzgodnienia te i preferencje miały przy sługiwać Włochom na obszarach pokry wający ch się z obszarami by ły ch osmańskich wilajetów: Kony i, Ay dinu, Bursy oraz zachodniej części wilajetu Ankary. W zamian rząd włoski zobowiązał się uznać i popierać tureckie żądania powrotu w granice Turcji Izmiru i Tracji Wschodniej. Sforza zobowiązał się także wy cofać włoskie wojska okupacy jne z Azji Mniejszej — w terminie osobno ustalony m przez obie strony. Uzgodnił on także wy mianę — półoficjalny ch do czasu sfinalizowania traktatu pokojowego — przedstawicieli obu rządów. Wy łom w grupie aliantów stał się faktem. Lecz do obalenia traktatu w Sèvres w największy m stopniu przy czy nił się rozwój stosunków francusko-tureckich. Francuzi pragnęli wprawdzie zatrzy mać Cy licję i robili w ty m celu wszy stko, ale do poszukiwania rozwiązań polity czny ch zmuszało ich zwiększające się zagrożenie ze strony sił kemalistowskich. Turcy zimą z 1920 na 1921 r. w wy padach przeciwko Francuzom zapuszczali się daleko w głąb tery torium Sy rii, bowiem mimo okupacji centrum kraju Francuzi pozostali bardzo daleko od rzeczy wistego nad nim panowania. Sukcesy kemalistów mogły wpły nąć mobilizująco na narodowy ruch arabski, nakłaniając do wy trwalszego oporu. Toteż Francuzi nie chcieli walczy ć na dwóch frontach. Mając do wy boru alternaty wę: Cy licja czy Sy ria, zdecy dowali się skupić wy siłki na utrzy maniu Sy rii. Zdaniem cy towanego Tomasza Witucha, inną przy czy ną skłaniającą Francję do szukania porozumienia z kemalistami — i to nawet za cenę daleko idący ch ustępstw w Cy licji — by ła chęć rewanżu wobec Londy nu za polity kę Wielkiej Bry tanii w stosunku do Rosji Radzieckiej. Rząd angielski bowiem, wbrew ostry m sprzeciwom francuskim, sfinalizował i podpisał właśnie w marcu 1921 r. układ handlowy z Moskwą. Francja domagała się, przed uregulowaniem jakichkolwiek stosunków płatniczo-handlowy ch z Rosją Radziecką, uznania przez jej rząd długów rządu carskiego. Rozmowy Bekira Samiego z Aristide’em Briandem, prowadzone przy okazji konferencji londy ńskiej, zaowocowały podpisaniem w marcu 1921 r. wstępnego porozumienia między Francją a kemalistami, które miało charakter umowy rozejmowej. Stosunki francuskokemalistowskie zostały znormalizowane 20 października 1921 r. podpisany m w Ankarze tzw. układem Franklin-Bouillon. Umowa — układ rozejmowy — kończy ł stan wojny pomiędzy obu krajami. Układ przy znał Francuzom drobne preferencje w Cy licji, podobne do ty ch, które
otrzy mały Włochy w zachodniej części Azji Mniejszej. Francja rezy gnowała z części tery toriów przy znany ch traktatem sewrskim. Ogółem miała ewakuować swe wojska z ok. 20 ty s. km kw. Nowa linia demarkacy jna, w przy szłości granica turecko-sy ry jska, przebiegała na południe Nur Dağlari i górnego odcinka Eufratu. Francuzi zachowali Aleksandrettę (tur. İskenderum), ale tracili Urfę i Ay intab. W rezultacie Francja, drugi uczestnik rozbioru Imperium Osmańskiego, wy cofała się prakty cznie z ustaleń traktatu w Sèvres. Prawdziwy m sojusznikiem Anglików do końca pozostawali Grecy. Ale ich klęska rozwiała wszelkie złudzenia. Anglia do przelewania krwi własny ch oby wateli się nie kwapiła. Skoro nie udało się podporządkować Turków przy pomocy greckiego żołnierza, cała koncepcja zaczęła upadać. Na postawę Wielkiej Bry tanii wy warła wpły w również przekazy wana Turcji materialna pomoc Rosji Radzieckiej w postaci dostaw broni i kredy tów, co przy gotowało turecką armię do walki z Grekami. Ale sojusz z Rosją Radziecką miał też dla kemalistów znaczenie polity czne, ponieważ skłaniał aliantów do rozwagi. Przede wszy stkim istniała groźba mocniejszego powiązania Turcji z ty m krajem. Anglicy musieli sobie zadawać py tanie, czy warto wpy chać Turcję w objęcia bolszewików? Ponadto nie do końca sprecy zowany dla postronny ch obserwatorów układ przy jaźni stanowił dodatkowy parawan bezpieczeństwa — mógł on rodzić obawy, iż konflikt zbrojny z kemalistami grozi wciągnięciem do wojny popierającej ich Rosji Radzieckiej. W rezultacie stosunek Anglików do sprawy tureckiej zaczął się zmieniać. W końcu uznali traktat w Sèvres za nieby ły i podjęli z kemalistami rokowania. Ostateczne warunki traktatu pokojowego ustalono na konferencji w Lozannie. Rozpoczęła się ona 20 listopada 1922 r., a uczestniczy ły w niej oprócz Turcji i zwy cięskich aliantów — Grecja, Japonia, Jugosławia i Rumunia. Swojego obserwatora miały też Stany Zjednoczone. Do udziału w rozstrzy gnięciu kwestii cieśnin zaproszono delegacje republik radzieckich (Rosji, Gruzji i Ukrainy ) oraz bułgarską. Delegacji tureckiej przewodniczy ł pasza İsmet. Zaprawiony w bojach z Grekami, nie poddawał się naciskom aliantów. Przez cały czas pozostawał w stały m kontakcie z Mustafą Kemalem. İsmet od samego początku domagał się traktowania Turcji jako partnera i żądał uznania przez uczestników Paktu Narodowego, sformułowanego przez Kongres w Sivas, jako podstawy by tu państwowego Turcji. Państwa ententy nie zamierzały łatwo rezy gnować ze swoich przy wilejów. Nie chciały się zgodzić na zniesienie ograniczeń wy nikający ch z tzw. kapitulacji. Żądały, by cieśniny pozostały otwarte dla ich okrętów wojenny ch tak w czasie wojny, jak i pokoju. Ty ch żądań delegacja turecka nie mogła przy jąć. Spór doty czy ł także Mosulu, a właściwie bogaty ch złóż naftowy ch Kurdy stanu. Turcy — nie uznając odrębności etnicznej i narodowej Kurdów — utrzy my wali, iż na około pół miliona ludności tego regionu 85 procent stanowili Turcy. Anglicy zaś przy jmowali za podstawę 780 ty sięcy mieszkańców, z który ch 455 ty sięcy uważali za Kurdów, 185 ty siecy za Arabów i ty lko 65 ty sięcy za Turków. Ich wy kazy uwzględniały jeszcze 60 ty sięcy chrześcijan i 15 ty sięcy Ży dów, w sumie Turków — zdaniem Anglików — mieszkało w ty m regionie ty lko 8 procent. Strona turecka wy suwała także argument formalny. Okręg ten został zajęty przez wojska angielskie po 30 października 1918 r., czy li już po podpisaniu zawieszenia broni, a więc niejako bezprawnie. Także Francja kategory cznie odrzucała tureckie żądania przekazania jej sandżaku Aleksandretty (İskenderum), zamieszkałego również przez ludność turecką. Kwestie sporne sprawiły, że konferencja lozańska znalazła się w impasie. 4 lutego 1923 r. Lozannę opuścił bry ty jski minister spraw zagraniczny ch lord George Curzon, a za nim wy jechali inni delegaci. Wielkie Zgromadzenie Narodowe odrzuciło doty chczasowy projekt traktatu, ale 8 marca zaproponowało ponowne zwołanie konferencji. Pod koniec kwietnia rozpoczął się nowy
etap rokowań. Po trzech miesiącach, 24 lipca 1924 r., podpisano traktat pokojowy. Traktat lozański stał się wielkim sukcesem dy plomaty czny m Turcji. Większość jej żądań została uwzględniona. Granica z Grecją miała się opierać na rzece Maricy, do Turcji jednak miał wrócić także Adrianopol (Edirne). Nie rozstrzy gnięto jednak spornego problemu przy należności Mosulu. Sprawę tę traktat zostawiał do dalszy ch rokowań bry ty jsko-tureckich. Także wbrew wcześniejszy m postulatom strony tureckiej sandżak Aleksandretty (İskenderum) pozostawiono Francji. Postanowiono przeprowadzić między Grecją i Turcją wzajemną wy mianę ludności, ale z wy łączeniem Greków mieszkający ch w Stambule i Turków z zachodniej Tracji. Cieśniny miały by ć strefą zdemilitary zowaną, a ustalenie warunków przepły wania przez nie okrętów wojenny ch także odłożono na później. Zniesiony został wreszcie status kapitulacji — prawo wielkich mocarstw do ingerowania w finanse kraju, jedna z przy czy n upadku Imperium Osmańskiego. Turcja musiała się również zobowiązać do spłacenia długu osmańskiego. Prowadzone później (w dniach od 19 kwietna do 5 czerwca 1924) przez Percy Coxa i beja Ali Fethiego rozmowy na temat przy należności Mosulu zakończy ły się fiaskiem. 10 sierpnia 1924 r. sprawa trafiła do Ligi Narodów. 29 października 1924 r. Rada Ligi zdecy dowała o ustaleniu linii demarkacy jnej według stanu z dnia 24 lipca 1923 r., czy li Mosul pozostał po stronie angielskiej. Sprawę cieśnin rozstrzy gnęła konwencja podpisana 20 lipca 1936 r. w Montreux. Sandżak İskenderum na mocy francusko-tureckich układów powrócił do Turcji w 1939 r. Mustafa Kemal wy grał w końcu dy plomaty czną batalię o uznanie praw Turcji do egzy stencji w granicach przez niego sformułowany ch. Musiał odczuwać saty sfakcję, dostrzegając stałą zmianę nastawienia rządów zachodnich do jego kraju. Zapowiedziało tę ewolucję wy stąpienie lorda Curzona, znanego dotąd z nieprzy chy lnego nastawienia do Turcji, 28 lutego 1924 r. w Lozannie na konferencji prasowej. Powiedział on wtedy ni mniej, ni więcej, że „żaden na świecie naród nie ma lepszego od Anglików mniemania o Turkach” i wezwał swy ch rodaków do pospieszenia z pomocą temu krajowi. W takich przy najmniej słowach przekazały agencje treść jego oświadczenia. Traktat lozański zakończy ł rozpoczętą przez paszę Envera wojnę Turcji z państwami alianckimi. Turcja kemalistowska mogła spokojnie zająć się wewnętrzny mi sprawami.
NIECH ŻYJE REPUBLIKA
4
sierpnia 1922 r. na południe od Samarkandy nieduży, kilkudziesięcioosobowy oddział tureckich nacjonalistów, pragnący pobudzić do walki przeciwko bolszewikom tureckie ludy Azji Centralnej, stoczy ł swój ostatni bój z żołnierzami Armii Czerwonej. Dowódca turkijskich basmaczy otrzy mał 5 ran bagnetem. To prawdopodobnie ostatni szahid ginący dla idei ocalenia Imperium Osmańskiego, pasza Enver. W owy m czasie Mustafa Kemal, dzięki militarnej i finansowej pomocy radzieckiej, przy gotowy wał armię do ostatniego natarcia przeciwko greckim okupantom. Enver i Mustafa Kemal pochodzili wprawdzie z tego samego młodotureckiego ruchu, stali się jednak przedstawicielami dwóch różny ch światów. Pasza Enver to nadal Osmańczy k, zwolennik ratowania Imperium Osmańskiego. Pasza Mustafa Kemal widział dla Turcji całkiem nową przy szłość. Sam czuł się Turkiem, czy li Europejczy kiem. Nastąpił kres ry walizacji dawny ch kolegów od czasu studiów w Harbiy e. Ich osobowości i charaktery bardzo odbiły się na losach Imperium Osmańskiego. History cy są zgodni, że gdy by pasza Mustafa Kemal został ministrem wojny w 1914 r., nie pchnąłby kraju w koszmar pierwszej wojny światowej. Nikt też nie wątpi, że gdy by pasza Enver w 1922 r. wkroczy ł na czele zwy cięskiej armii do Izmiru, nie spocząłby jak Mustafa Kemal na laurach, ale zawróciłby i pomaszerował na wschód, aby odzy skać utraconą Sy rię i Irak. I straciłby wszy stko. Także to, co zostało już zdoby te. Miara prawdziwej wielkości paszy Mustafy Kemala tkwiła w umiarze polity czny m. O argumenty przemawiające za dalszą walką zbrojną nie by ło trudno. Niepokoje i brak stabilny ch rządów w utracony ch zarówno europejskich, jak i azjaty ckich prowincjach przemawiały za dążeniami do odbudowy Imperium Osmańskiego. Mustafę Kemala nęcić mogła, bliska sercu młodotureckich nacjonalistów, wizja wy zwolenia — mówiący ch turkijskimi języ kami — muzułmanów, w liczbie 20 milionów, z terenów by łego cesarstwa rosy jskiego. W zamęcie rewolucji bolszewickiej, interwencji i wojny domowej stanowili oni cel kuszący do polity cznej awantury. Ofiarą takich złudzeń padł właśnie pasza Enver. Mustafa Kemal mógł dąży ć do konty nuowania wojny także z osobisty ch pobudek. Jego rodzinne miasto Saloniki znalazło się poza granicami kraju. Mimo to nie uległ pokusie ścigania Greków. Zawarł z nimi pokój, regulując stare spory brutalną, ale skuteczną metodą wy miany ludności. Zgodził się na demilitary zację cieśnin, która zakończy się dopiero wiele lat później, i to drogą rokowań i układów. Wy rzekając się wszelkich imperialny ch ambicji, wszelkich panturańskich, panosmańskich czy panmuzułmańskich tęsknot, świadomie ograniczy ł aspiracje przy szłego państwa w zasadzie do narodowego tery torium. Zrodzony w okresie młodotureckiej rewolucji i 10-letniego okresu rządów jej przy wódców naród turecki, pod rozumny m dowództwem Mustafy Kemala, wy grał wojnę o prawo do
samodzielnej egzy stencji w opty malny ch granicach. Ale zwy cięstwa militarne i uznanie między narodowe to ty lko pierwszy etap walki. Turcja z całej awantury wy chodziła jako kraj okrojony tery torialnie, pozbawiony wielu ży ciodajny ch terenów. Największą stratę stanowił zasobny w ropę Mosul. Kraj zamieszkiwało około 13 mln ludzi, w większości (80%) analfabetów podatny ch na fanaty czne hasła religijne. Mustafę Kemala czekała więc batalia o wiele trudniejsza niż wojskowe pokonanie Greków i polity czne zwy cięstwo nad aliantami. Miał tego świadomość i mówił o ty m publicznie. Sukcesy, które zdoby ła nasza armia, nie mogą by ć uważane za osiągnięcie pełnego ocalenia naszego kraju — mówił w 1923 r. — Zwy cięstwa owe przy gotowały jedy nie ty lko grunt pod przy szłe zwy cięstwa. Nie wbijajmy się w py chę z powodu zwy cięstw wojenny ch. Przy gotowujmy się raczej do nowy ch zwy cięstw nauki i gospodarki. Główny problem do rozwiązania to polity czna formuła i struktura państwa tureckiego. Początkowo nacjonaliści starali się zachować lojalność wobec władcy. Działanie sułtańskiego rządu przeciwko ruchowi oporu przy pisy wali zły m doradcom i naciskom aliantów. Równocześnie jednak Mustafa Kemal konsekwentnie narzucał pewne zasady polity czne, które wy raźnie kolidowały z dalszy m istnieniem monarchii. Już podczas kongresu w Erzurum jeden z zaufany ch przy jaciół zapy tał Mustafę Kemala: „Czy zmierzamy do republiki?”. „Czy są co do tego wątpliwości?” — zareplikował. Publicznie swoje poglądy w tej sprawie wy łoży ł w lipcu 1920 r., podczas sesji Wielkiego Zgromadzenia Narodowego: Sądzę, że rzeczy wistość naszego dzisiejszego ży cia wy kazała, iż generalną tendencją narodu jest ruch ludowy i rządy ludu. Oznacza to przejście rządów w ręce ludu. Powtórzy ł tę my śl już w sierpniu: Nasz pogląd, którego istotą jest ruch ludowy, oznacza, iż siła, władza, suwerenność i administracja winny by ć oddane bezpośrednio w ręce ludu i powinny by ć w rękach ty ch utrzy mane. Wielkie Zgromadzenie Narodowe z wy raźną niechęcią rozpoczęło dy skusję nad problemami konsty tucy jny mi. Doprowadziła ona jednak do przy jęcia 20 sty cznia 1921 r. „Ustawy o podstawowej organizacji”, nazy wanej też krótko „Aktem konsty tucy jny m”. Jej wstęp nie budził już żadny ch wątpliwości: Suwerenność należy bez żadny ch zastrzeżeń i warunków do narodu; sy stem administracy jny opiera się na zasadzie, iż lud osobiście i efekty wnie kieruje swy m własny m losem. Dalsze arty kuły ustalały pozy cję Wielkiego Zgromadzenia Narodowego, które zostało uznane za „jedy nego rzeczy wistego przedstawiciela ludu”, w ręku którego „znajduje się władza ustawodawcza i wy konawcza”. Suwerenność narodu, pojawienie się nowy ch i rewolucy jny ch idei w postanowieniach konsty tucji oznaczało pierwszy decy dujący krok w procesie prawny m, który miał przekształcić
Turcję z uniwersalnego, muzułmańskiego imperium w świeckie państwo narodowe. Rząd narodowy miał potężnego sojusznika w postaci upojenia ludu zwy cięstwem wojenny m, ale przeciwko sobie ogromny prestiż i powagę pady szacha. W kraju istniał sy stem dwuwładzy, dwa rządy uznawane przez mocarstwa. Alianci, przy stępując do układów z kemalistami, nie cofnęli swego poparcia dla rządu stambulskiego. Zaproszenie przez mocarstwa alianckie rządu stambulskiego na konferencję pokojową w Lozannie skłoniło Mustafę Kemala do podjęcia kroków w celu rozwiązania problemu dwuwładzy. To chy ba najtrudniejsze z polity czny ch przedsięwzięć Mustafy Kemala. Nawet najbliżsi współpracownicy nadal chcieli pozostać lojalni wobec pady szacha. Bej Rauf, piastujący po paszy Fevzim urząd premiera, nie kry ł swy ch uczuciowy ch i polity czny ch sy mpatii dla sułtanatu. Moje wy kształcenie nakłada na mnie przy wiązanie do kalifatu — deklarował w lipcu 1922 r. — Ponadto pragnę przedstawić jeszcze jedną uwagę o charakterze ogólny m. Trudno jest nam zapanować nad całością sy tuacji. Może tego dokonać ty lko władza, którą wszy scy przy zwy czaili się uważać za wy soką i niedostępną. Taką władzą jest władza sułtanatu i kalifatu. Obalenie tej insty tucji i wprowadzenie ciała o inny m charakterze na jej miejsce doprowadzi do upadku i klęski. Jest to nie do przy jęcia. Opinię tę podzielał również pasza Refet: „Nie może by ć mowy o jakiejś innej formie rządu niż sułtanat i kalifat” — stwierdził wręcz. Mustafa Kemal zadecy dował więc sam. Jego bardzo mocne atuty to popularność oraz mit bohatera i wy bawcy ojczy zny, chociaż zawsze musiał działać bardzo ostrożnie, konsekwentnie i z wy czuciem. Każdą poważniejszą ofensy wę ideologiczną przy gotowy wał w tajemnicy. Jak na froncie atakował przez zaskoczenie. Decy zje podejmował, zanim przeciwnicy reform zdąży li podjąć jakąś obronę starego porządku. Początkowo stara się nie ranić uczuć najskrajniejszej nawet reakcji. Wy stępuje więc w imieniu zagrożonej wiary, uwięzionego przez giaurów pady szacha, by wa na publiczny ch modłach w meczecie. W walce o nową formę ustrojową państwa początkowo wy brał wy jście kompromisowe. Postanowił oddzielić funkcję kalifa od insty tucji sułtanatu i ten ostatni znieść. Pozbawieni władzy polity cznej spadkobiercy Osmana mieli pozostać jedy nie religijny mi zwierzchnikami wierny ch całego świata muzułmańskiego. Przez taki kompromis Mustafa Kemal spodziewał się rozbroić opozy cję, uży wającą argumentów religijny ch przeciwko przemianom polity czny m. Zachowanie insty tucji kalifatu mogło zapewnić dodatkowe korzy ści, pły nące z posiadania prawowitego i szanowanego autory tetu stojącego ponad polity ką. Jednocześnie przy takim rozwiązaniu nie mogło istnieć jakiekolwiek samowładztwo pady szacha. Dnia 31 października Mustafa Kemal przedstawił swą propozy cję na zebraniu Towarzy stwa Obrony Praw Narodowy ch Anatolii i Rumelii. Następnego dnia została ona przedłożona Zgromadzeniu, gdzie stała się przedmiotem długiej i gorącej dy skusji. Sprzeciw zgłaszali przede wszy stkim członkowie Komitetu do Spraw Szariatu, wy suwając wobec projektu wszelkiego rodzaju prawne i teologiczne zastrzeżenia. Mustafa Kemal — siedząc w kącie zatłoczonej sali — widział, że z owy ch debat nie wy łoni się nic zadowalającego. W końcu poprosił przewodniczącego komitetu o głos i wskoczy wszy na stojącą przed nim ławkę, powiedział: Panowie, suwerenność i sułtanat nie są dane nikomu przez nikogo — ty lko dlatego, że nauka tak mówi; nie rodzą się również z dy skusji czy debaty. Suwerenność i sułtanat są zdoby te siłą. Sy nowie Osmana siłą zagarnęli suwerenność i sułtanat tureckiego narodu;
utrzy my wali tę uzurpację przez sześć stuleci. Teraz naród turecki zbuntował się, skończy ł z uzurpatorami i przejął suwerenność i sułtanat we własne ręce. Jest to fakt dokonany. Dlatego dy skutujemy nie nad ty m, czy mamy czy nie mamy oddać suwerenności i sułtanatu narodowi. Jest to fakt dokonany, a problem polega ty lko na ty m, jaki temu nadać wy raz. Nastąpi to w każdy m wy padku. Jeżeli zebrani tutaj w Wielkim Zgromadzeniu Narodowy m, jeśli wszy scy inni mogliby spojrzeć na tę sprawę w ten naturalny sposób, my ślę, że na pewno by się z ty m zgodzili. Mówca miał jeszcze w zapasie co najmniej jeden ważki argument. Nawet gdy by się nie zgodzili, prawda zawsze znajdzie wy raz, ale w trakcie tego trochę głów może spaść — mówił dalej. — Co się ty czy teologicznej strony sprawy, nie ma powodów do alarmu i obaw ze strony wielebny ch osób. Pozwólcie mi przedłoży ć naukowe wy jaśnienie. Powiedziawszy to, rozpoczął długą ty radę. Na to jeden z deputowany ch Angory, hodża, efendi Mustafa, powiedział: Proszę mi wy baczy ć, patrzy liśmy na tę sprawę z innego punktu widzenia. Pańskie wy jaśnienia pozwoliły nam zrozumieć całą rzecz. I tak oto impas został przełamany. Projekt ustawy szy bko nakreślono i odczy tano tego samego dnia na drugim posiedzeniu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. Gdy padła propozy cja głosowania imiennego, Mustafa Kemal wszedł na try bunę i powiedział: Nie jest to potrzebne. Jestem przekonany, że Wielkie Zgromadzenie Narodowe przy jmie jednomy ślnie zasady, które na zawsze zabezpieczą niepodległość państwa i narodu.
Kapelusz — sy mbol dokonany ch przemian
Podniosły się okrzy ki „głosować”; w końcu przewodniczący poddał propozy cję pod głosowanie i oznajmił, iż została ona przy jęta jednomy ślnie. Mustafa Kemal w wy głoszony m w 1927 r. przemówieniu — szkicując historię narodzin państwa tureckiego — podaje, że znalazł się ty lko jeden głos przeciwny, ale zagłuszony został okrzy kami: „cisza!”. Oczy wiście głosów przeciwny ch by ło więcej; nikt ich nie liczy ł, nikt też nie kwestionuje faktu, że przeważy ł autory tet Gaziego. „W ten sposób, Panowie, zakończy ły się uroczy stości pogrzebowe schy łku i upadku Imperium Osmańskiego” — sam Mustafa Kemal zakończy ł wy wód. Moment ten możemy uznać za narodziny nowego kraju, Turcji. Uchwalona 11 listopada 1922 r. rezolucja zawierała dwa arty kuły. Pierwszy głosił, że: „lud turecki uważa, iż forma rządu oparta na suwerenności jednej osoby przestała istnieć 16 marca 1920 r. (a więc w dniu zajęcia przez Anglików Stambułu przed dwu i pół rokiem) i przeszła na zawsze do historii”. Drugi arty kuł uznawał wprawdzie, iż kalifat należał do dy nastii osmańskiej, ale stwierdził, iż opierał się on na państwie tureckim oraz że Wielkie Zgromadzenie Narodowe wy biera na kalifa „takiego członka domu Osmanów, który by łby tak pod względem wiedzy, jak i charakteru najbardziej wartościowy i odpowiedni”. Mehmed VI Vahideddin nie czekał na sąd Wielkiego Zgromadzenia Narodowego, które miało się wy powiedzieć co do jego wiedzy i charakteru. Dnia 17 listopada nadeszła wiadomość, iż wy mknął się z pałacu i wszedł na pokład bry ty jskiego okrętu wojennego, który m popły nął na Maltę. Podobno „uszedł skry cie pod osłoną nocy, z pakuneczkiem, owinięty m w gazetę, a zawierający m gotówkę, połapaną naprędce w ty ch nieszczęsny ch chwilach ży cia, kiedy decy dował się na ucieczkę” — jak zapewnia Ikbal Ali Shah. Następnego dnia Wielkie Zgromadzenie Narodowe ogłosiło jego detronizację i zaproponowało funkcję kalifa Abdülmedżidowi, sy nowi zmarłego w 1876 r. pady szacha Abdülaziza. Powiadomiono zainteresowanego, że będzie mógł uży wać ty tułu kalifa wszy stkich muzułmanów po spełnieniu pewny ch warunków. Miał przy gotować orędzie do muzułmańskich narodów, w który m powinien wy raźnie podkreślić swoje zadowolenie z wy boru na kalifa przez Wielkie Zgromadzenie Narodowe. Powinien by ł bezwzględnie potępić postępowanie zbiegłego kalifa oraz umieścić pierwsze dziesięć arty kułów ogłoszony ch w Akcie Konsty tucy jny m, czy li ogłosić publiczną akceptację dokonany ch już zmian zasad ustrojowy ch Turcji bez żadny ch aluzji polity czny ch. Treść jego orędzia musiała by ć zatwierdzona przez Angorę. Kandy dat na kalifa przy jął przedstawione warunki. Zastrzegł sobie ty tuł „Kalifa Wszechislamu i Sługi Święty ch Miejsc” oraz żądał, by udając się w piątek na uroczy sty południowy namaz, miał prawo przy wdziewać taki sam płaszcz i turban, jakie nosił Mehmed Fatih (Zdoby wca). W odpowiedzi Mustafa Kemal wy raził zgodę na taką formę ty tułu, lecz zawiódł oczekiwania kalifa co do stroju. Zawiadomił, że nie może by ć mowy o jakimkolwiek ry cerskim stroju i zażądał, by kalif wy stępował we fraku. Wy bór nowego kalifa spowodował długie debaty na forum Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. Toczono spory doty czące zakresu jego kompetencji. Wielu posłów chętnie przy oblekłoby go w pełną władzę sułtańskiego monarchy. W rezultacie obrady obfitowały w burzliwe sceny. Podczas jednej z nich pewien poseł, wzburzony do najwy ższego stopnia, nie zawahał się nazwać Mustafy Kemala kłamcą — „i w dodatku kłamcą, który dobrze kłamie, bo nabrał w ty m dużej wprawy ”. Ale opiniami przeciwników nowego ładu ustrojowego Mustafa Kemal nie zamierzał się
przejmować. Ważne, że pierwszy krok został już dokonany. Mógł teraz przy gotowy wać się do następnej fazy walki polity cznej. W ty m celu potrzebował jakiegoś instrumentu polity cznego. Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Rumelii i Anatolii oddało duże usługi w okresie walki o narodowe wy zwolenie, ale nie zaspokajało już potrzeb obecnego etapu. Mustafa Kemal przy stąpił teraz do przekształcenia Towarzy stwa w prawdziwą partię polity czną. Już 6 grudnia 1922 r. po raz pierwszy przekazał prasie informacje o projekcie utworzenia partii, która zwać się będzie Partią Ludową. Zaprosił równocześnie wy kształcone warstwy kraju do przekazy wania mu bezpośrednio poglądów na tę sprawę. Swoje stanowisko przedstawił 8 kwietnia 1923 r. w manifeście zawierający m 9 arty kułów. Znajdowały się wśród nich znane już poglądy na suwerenność ludu, rząd reprezentaty wny i argumenty za zniesieniem sułtanatu, ale również wskazania na konieczne reformy, szczególnie w dziedzinie skarbowej i administracy jnej. W manifeście nie znalazło się jednak ani jedno słowo doty czące ważny ch i podstawowy ch problemów, o który ch Mustafa Kemal my ślał przede wszy stkim, a mianowicie o idei proklamowania republiki, o projekcie zamknięcia uczelni teologiczny ch (medres) i upaństwowieniu fundacji muzułmańskich (tekke) oraz o ustawie uznającej… kapelusz za jedy ne dopuszczalne nakry cie głowy męskiej. Nie uważałem za właściwe, przez przedwczesne wprowadzenie ty ch problemów do programu, dawać okazję ignorantom i reakcjonistom do zatruwania atmosfery w cały m narodzie. By łem bowiem całkiem pewny, że we właściwy m czasie kwestie te zostaną rozwiązane i lud będzie w końcu odczuwał saty sfakcję… — przy znał się Mustafa Kemal w swej mowie w 1927 r. Ten nie do końca sformułowany program stał się platformą polity czną konsolidującą ruch. 16 kwietnia 1923 r. Wielkie Zgromadzenie Narodowe, a więc grupa przy wódców kemalistowskiej rewolty, która w ciągu trzech lat przerodziła się w narodowy parlament, rozwiązało się. Przy gotowano nowe wy bory — pierwsze prawdziwe wy bory powszechne. W czerwcu wy brano nową Izbę złożoną z 286 deputowany ch. 9 sierpnia pod przewodnictwem Mustafy Kemala rozpoczął obrady inauguracy jny Kongres Partii Ludowej (Halk Firkasi), a dwa dni później nowy parlament. Deputowani wy brali Mustafę na swego przewodniczącego, a paszę Ali Fethiego premierem w miejsce paszy Raufa. 23 sierpnia 1923 r. nowe Wielkie Zgromadzenie Narodowe raty fikowało lozański traktat, który zabezpieczał status między narodowy Turcji. Ten pierwszy akt polity czny kemalistowskiego parlamentu implikował pozy ty wne konsekwencje dla sy tuacji wewnętrznej w kraju. Traktat obligował ostatnie oddziały alianckie do opuszczenia Stambułu, co nastąpiło 2 października. Cztery dni później do miasta wkroczy ły oddziały tureckie pod dowództwem paszy Şžükrü Nailego. 9 października pasza İsmet przedłoży ł na zebraniu Partii Ludowej poprawkę do konsty tucji, która wy znaczała na „siedzibę rządu państwa tureckiego” Angorę. Turcy nazy wali to miasto Ankarą i ta wersja nazwy, podobnie jak Stambuł w miejsce Konstanty nopola i Izmir dla dawnej Smy rny, bardzo szy bko wy pierała dawne, history czne poprzedniczki. Wielkie Zgromadzenie Narodowe formalnie ustanowiło Ankarę stolicą Turcji. Decy zja stała się logiczną konsekwencją obalenia monarchii. Konstanty nopol zawierał piętno kosmopolity zmu i zby t mocno tkwił w przeszłości, by pełnić funkcję stolicy nowej Turcji. Ży ł ciągle swy mi meczetami i pałacami, dworami i ulemami, lewanty ńską dzielnicą Perą, którą Mustafa Kemal znał bardzo dobrze, z kupiecką kosmopolity czną społecznością koncesjonariuszy i pośredników. Ankara zaś reprezentowała nowe anatolijskie tureckie treści, sy mbolizowała i podkreślała zachodzące zmiany. Nowe państwo opierało się nie na dy nastii, imperium i religii, ale na narodzie
tureckim, dlatego jego stolica znalazła się w samy m sercu tureckiej ojczy zny. Ty mczasem Mustafa Kemal przy gotowy wał zmianę jeszcze bardziej rady kalną — proklamowanie republiki. Obalenie sułtanatu z utrzy maniem osobno kalifatu wy tworzy ło niebezpieczną dwoistość. Wielu, a by li tacy i w Wielkim Zgromadzeniu Narodowy m, widzieli w kalifie prawowitego władcę i głowę państwa, kogoś w rodzaju konsty tucy jnego monarchy, a w szczególności obrońcę wiary. Przy wiązanie do monarchii jako sy stemu sprawowania władzy by ło bardzo powszechne. Michel Paillarès w wy danej w 1922 r. książce pisał: „W Stambule opętańcy nacjonalisty czni widzieli w nim [Mustafie Kemalu] przy szłego założy ciela nowej dy nastii”. I gdy by Wielki Gazi wpadł na taki pomy sł, nie widziano by w ty m nic nadzwy czajnego. Jego rodacy przy jęliby go jako nowego pady szacha z mniejszy mi oporami niż ustrojowe nowinki niszczące doty chczasowy porządek społeczny. W najbliższy m sąsiedztwie, w ty m samy m mniej więcej czasie, Husajn ibn Ali, przy wódca walczący ch z Anglikami przeciwko Turkom Arabów, obwołał się królem Hidżazu, a wy gnany z Półwy spu Arabskiego przez ibn Sauda założy ł dy nastię panującą w Iraku (do 1958) i Jordanii. Perski kolega po fachu Mustafy Kemala (dowódca kozackiej formacji) Reza Szah Pahlawi w 1925 r. ogłosił się szachem i jego sy n Reza Muhammad panował do 1980 r. Mustafa Kemal nie miał potomka. Dy nastii nie założy ł i nie ma nawet poszlak, aby twierdzić, że coś takiego zaplanował. My ślał o republice. Projekt reformy, jak wszy stkie ważne polity cznie i przeważnie kontrowersy jne dla rodaków zmiany, przy gotował w tajemnicy. Ty m razem jednak „przeciekło” na początku października 1923 r., iż Mustafa Kemal zamierza proklamować republikę. Wy wołało to ostry sprzeciw i dy skusje. 29 października, po wielu starannie zaplanowany ch pociągnięciach polity czny ch, Mustafa Kemal podczas posiedzenia Zgromadzenia osobiście zaproponował pewne poprawki do konsty tucji, które — jak powiedział — usuną dwoistość i zamieszanie w sy stemie polity czny m. Podobno ostateczny projekt poprawki przy gotowany został poprzedniej nocy. Sprowadzał się on do trzech punktów: 1. Formą rządu państwa tureckiego jest Republika. 2. Prezy dent Turcji wy bierany jest przez Wielkie Zgromadzenie Narodowe na sesji plenarnej spośród jego członków. 3. Prezy dent Turcji jest głową państwa i mianuje premiera. Tego samego dnia wieczorem, o godzinie 20.30, po wielogodzinnej debacie 158 głosami, przy wielu wstrzy mujący ch się, została przy jęta rezolucja uchwalająca republikę jako formę ustrojową kraju. Głosów sprzeciwu nie by ło. Od tej chwili Turcja będzie się nazy wać Türkiy e Cumhuriy eti — Republika Turcji (nie Turecka, jak powszechnie błędnie tłumaczy się w Polsce). Piętnaście minut później, o godzinie 20.45, deputowani wy brali Mustafę Kemala na pierwszego prezy denta. Wiadomość ogłoszono jeszcze tej nocy i powitano po północy salutem 101 dział we wszy stkich zakątkach kraju.
WALKA Z TEOKRACJĄ
L
ikwidacja struktury państwowej sułtanatu, mimo zachowania funkcji kalifa jako zwierzchnika religijnego świata islamu, wy wołała spore emocje i spowodowała bardzo skomplikowaną sy tuację polity czną w Turcji. Konserwaty wna opozy cja głosiła, iż republika podważa history czne, religijne i osmańskie więzy ludu tureckiego z cały m światem muzułmańskim, którego Imperium Osmańskie tak długo pozostawało głową. Łatwo przewidzieć, iż siły fundamentalistów będą się grupować wokół kalifa, ży wego sy mbolu dawnej imperialnej potęgi. Kalif Abdülmedżid by ł człowiekiem łagodny m, o zamiłowaniach naukowy ch, a nie polity czny ch, ale presja anty republikańskich nacisków robiła swoje. Pochodził przecież z rodu Osmana, Mehmeda Zdoby wcy i Sulejmana Wspaniałego. Zapewne, gdy krąży ł po wy ludniony ch pokojach pałacu Yildiz, frustrowała go rola sy mbolicznego przy wódcy religijnego muzułmanów i marzy ło mu się prawdziwe panowanie nad światem muzułmańskim. Jego obecność dla republikanów stanowiła wy zwanie. Mieli tego świadomość także przeciwnicy rady kalny ch reform i dąży li do umocnienia pozy cji kalifa. Gazeta „Tarnin”, wokół której grupowały się opozy cy jne siły, 11 listopada 1923 r. w arty kule wstępny m przy pomniała, iż dy nastia osmańska — zdoby wając przed wiekami kalifat, objęła przy wództwo nad światem islamu i dzięki temu Imperium Osmańskie stało się potęgą. „Stwarzać dobrowolne ry zy ko utracenia kalifatu jest działalnością sprzeczną z rozsądkiem, lojalnością i poczuciem narodowy m” — konkludowała gazeta. Republikanie nie podzielali tej opinii. Już w listopadzie 1923 r. Junus Nadi, redaktor dziennika „Yeni Gün”, dość ostro zaatakował kalifa, co odebrane zostało jako chęć skłonienia go do abdy kacji. Rozpoczęła się publiczna dy skusja nad przy szłością kalifatu. Podniesiono głosy domagające się — w razie abdy kacji Abdülmedżida — wy boru jego następcy przez szersze ogólnomuzułmańskie gremium, a ty mczasem republikanie obstawali za pozostawieniem wy boru w kompetencji Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. Aby izolować go od obcy ch wpły wów, zgłaszano projekt przeniesienia siedziby kalifatu do Bursy lub Kony i. Rozważano też możliwość powierzenia funkcji kalifa Wielkiemu Zgromadzeniu Narodowemu. Ty m sposobem osoba kalifa stała się przedmiotem ogólnej uwagi. Jego przy szłością interesowali się także muzułmanie poza granicami Turcji, zwłaszcza w Indiach. 24 listopada 1923 r. trzy wielkie dzienniki stambulskie opublikowały tekst listu do paszy İsmeta, podpisanego przez dwu wy bitny ch przy wódców indy jskich muzułmanów, Agę Chana i Amera Alego. Dostojnicy ci wskazy wali, że rozdział kalifatu od sułtanatu wzmocnił znaczenie kalifatu dla muzułmanów w świecie i prosili rząd turecki, by ugruntował pozy cję kalifatu, wzbudzając zaufanie i szacunek „narodów muzułmańskich, co doda państwu tureckiemu wy jątkowej siły i godności”. Mustafa Kemal w dzieciństwie pozostawał pod wpły wem fanaty zmu religijnego
wy znawanego przez matkę Zübejdę. Wzrastał jednak w kosmopolity czny m mieście, w który m muzułmanie stanowili mniejszość, a postawa ojca Ali Ry zy skłaniała ku racjonalisty czny m poglądom. Jako dojrzały polity k miał bardzo pragmaty czne podejście do spraw wiary. Nade wszy stko by ł realistą i nie miał przekonania do religii — posumował jego poglądy Jorge Blanco Villalta. — Uznawał, że mógł istnieć Bóg jako twórca wszechświata, ale by ł on od jego trosk tak daleko, iż w rzeczy wistości nie przejmował się nim. Traktował religie jako zjawiska bardziej polity czne niż posiadające jakiś prawdziwy misty cy zm. Oczy wiście podzielał również pogląd, iż znaczenie kalifa wcale nie jest małe, ale nie my ślał zezwolić mu na odegranie jakiejkolwiek roli polity cznej. Insty tucja kalifatu mogła pozy ty wnie wpły wać na wzmocnienie pozy cji Turcji w krajach muzułmańskich, ale każdy wzrost jego znaczenia osłabiał pozy cję rządu. Zdaniem angielskiego history ka, Bernarda Lewisa, właśnie wy rażona przez muzułmanów indy jskich troska o kalifa skłoniła Mustafę Kemala do poszukiwania sposobu zlikwidowania swej funkcji. W rezultacie podjął całkiem inne kroki, niż oczekiwali zagraniczni obrońcy kalifa. Nietureckim muzułmanom przy pomniał, iż w ostatniej wojnie kalifat zaatakowany został także przez — teraz zaniepokojony ch o jego los — muzułmanów walczący ch przeciwko osmańskim siłom pod bry ty jską flagą w Dardanelach, Sy rii i Iraku. Samego kalifa początkowo ty lko przestrzegał: W ży ciu domowy m, a jeszcze bardziej w wy stąpieniach publiczny ch kalif — jak się wy daje — wstąpił w ślady swoich sułtańskich przodków […]. Nie możemy poświęcać Republiki Turcji dla kurtuazji lub sofisty ki — mówił w sty czniu 1924 r. — Kalif musi znać dokładnie swoje miejsce i wiedzieć, czy m jest jego urząd. Krótko później Mustafa Kemal podjął decy zję o zlikwidowaniu kalifatu. Wagę takiego przedsięwzięcia pomoże nam zrozumieć fakt, iż w latach dwudziesty ch XX stulecia kalif dla muzułmanów by ł odpowiednikiem chrześcijańskiego papieża, z ty m że krótko wcześniej sprawował dodatkowo władzę nad potężny m imperium. Toteż przeprowadzenie takiego polity cznego przedsięwzięcia zostało starannie zaplanowane. Z początkiem 1924 r. Mustafa Kemal udał się do Izmiru, aby dowodzić wielkimi manewrami wojskowy mi, i pozostał tam przez dwa miesiące. Wraz z nimi przeby wali w Izmirze premier pasza İsmet, minister wojny — pasza Kiazy m i szef sztabu generalnego pasza Fevzi: Zgodziliśmy się co do potrzeby obalenia kalifatu. Jednocześnie podjęliśmy decy zję zniesienia Ministerstwa do Spraw Szariatu i Wakufów oraz ujednolicenia oświaty publicznej. Wszy stko zostało zachowane w ścisłej i do końca strzeżonej tajemnicy. Do opinii publicznej przeciekło ty lko — co podał 25 lutego dziennik „Tarnin”, uważany za opozy cy jny — że komisja budżetowa mocno obcięła fundusze na utrzy manie kalifatu. Komisja uważała, iż mała Turcja nie może pozwolić sobie na większe ofiary i wy raziła nadzieję, że cały świat muzułmański powinien party cy pować w kosztach utrzy mania kalifatu. Informacje te świadczy ły by, iż decy zja o likwidacji insty tucji jeszcze nie zapadła. 1 marca 1924 r. Mustafa Kemal otworzy ł nową sesję Zgromadzenia Narodowego. W swy m
przemówieniu podkreślił trzy główne punkty : bezpieczeństwo i stabilizację rządu, stworzenie jednolitego, narodowego sy stemu oświaty oraz potrzebę „oczy szczenia i podniesienia wiary muzułmańskiej przez uwolnienie jej od roli polity cznego instrumentu, do której przy wy kła w ciągu stuleci”. Znaczenie trzeciego punktu wy jaśniono następnego dnia na zgromadzeniu grupy posłów Partii Ludowej, na który m przedy skutowano propozy cję prezy denta i osiągnięto porozumienie odnośnie do proponowany ch wniosków. Przedstawiono je ogółowi deputowany ch podczas posiedzenia 3 marca. Postanowiono złoży ć z urzędu kalifa, znieść kalifat i skazać na banicję wszy stkich członków domu osmańskiego. Deportacja kalifa wy wołać mogła demonstracje, toteż w kilka godzin od podpisania ustawy, następnego dnia o świcie, wy wieziono samochodem potomka prastarego rodu Osmanów na małą stację kolejową poza miastem, na której wsiadł on do udającego się do Europy Orient Expressu. Nastąpił kres najstarszej po papiestwie, istniejącej od 632 roku insty tucji o między narodowy m charakterze. 7 marca 1924 r. z minaretów tureckich meczetów odczy tano wierny m nową chutbę: Panie światów, wy słuchaj modlitwy naszej, Allahu, uży cz pomocy naszemu rządowi i ludowi muzułmańskiemu, zachowaj moc islamu, wy wy ższaj jego sztandar ponad wszy stkie sztandary i chorągwie przez oparcie o państwo tureckie, republikę ludową i islamską. Zachowaj ją, Allahu wielki swą mocą boską i niechaj strzeże jej duch wy brańca swego. Ucięta została głowa teokraty cznej hy dry. Aby zniszczy ć ją całkowicie, należało pozbawić wpły wów ogromne rzesze związany ch z islamem ulemów. Trady cy jne państwo muzułmańskie by ło bowiem w teorii i powszechny m pojęciu teokracją, w której Allah stanowił jedy ne, prawowite źródło władzy, z pady szachem jako namiestnikiem na ziemi. Wiara to oficjalne credo ustanowionego porządku polity cznego, społecznego i prawnego. Święte prawo szariatu obejmowało przepisy cy wilne, karne i konsty tucy jne, jak również ry tualne i doktry nalne. Władca to najwy ższe wcielenie świętego prawa, jego głównego oparcia. Obok niego uprawniony mi obrońcami szariatu by li ulemowie. Od czasu wprowadzenia reform osmańskich w XIX wieku władza ulemów podlegała poważny m ograniczeniom. Kolejni reformatorzy zmuszali ich do oddawania insty tucjom świeckim swy ch rozległy ch kompetencji w sprawach prawny ch, społeczny ch i oświatowy ch. Ulemowie zachowali jednak nadal dużą władzę i jeszcze większe wpły wy w ustawodawstwie doty czący m spraw rodzinny ch i osobisty ch. Mustafa Kemal znał bardzo dobrze dzieje przemian Imperium Osmańskiego. Ulemowie nieraz w przeszłości — tak jak przed wiekami janczarowie — opóźniali lub udaremniali pracę reformatorów. Po zniesieniu insty tucji kalifatu, ostatniej organizacy jnej struktury starego reżimu, pozostali oni jedy ną w tureckim społeczeństwie zwartą, zorganizowaną i cieszącą się nadal spory m autory tetem siłą, mogącą rzucić wy zwanie budowniczy m nowego ustroju. Mustafa Kemal zdecy dował, że nie mogą oni przeszkodzić jego rewolucji. Również stara insty tucja wielkiego muftego musiała podzielić los kalifatu. Ponadto upaństwowiono wszy stkie muzułmańskie evkafy (fundacje religijne) oraz wy powiedziano wojnę dominującemu nadal w niektóry ch dziedzinach ży cia szariatowi — islamskiemu prawu. Zewnętrzny m przejawem ty ch dokonań by ła likwidacja ministerstw do spraw Evkafów i Szariatu, atak na najbardziej umocnione pozy cje ortodoksji islamskiej. „Jest to krok wprost rewolucy jny w stosunkach wewnętrzny ch i ma znaczenie zarówno ekonomiczne, jak i polity czne” — na gorąco oceniał polski orientalista, Tadeusz Kowalski. Rząd — przejmując na skarb państwa należące do evkafów ogromne majątki szacowane na
około 500 milionów do jednego miliarda dolarów — zy skał środki na oświatę i cele społeczne. Ale prawowierni kroki te oceniali jako pogwałcenie świętości prawa i dodatkowo szarganie woli przodków, którzy przeznaczy li swoje majątki na zbożne cele. Dla złagodzenia nastrojów rząd z okazji nadchodzącego ramazanu zapowiedział dostarczenie oliwy do lampek oświetlający ch meczety oraz mat na pokry cie posadzek w ty ch świąty niach, w który ch nie ma dy wanów (należy pamiętać, że muzułmanin wchodzi do meczetu przeważnie z nakry tą głową, ale obowiązkowo bez butów). Nacjonalizacja evkafów miała też znaczenie polity czne, jako krok utwierdzający supremację państwa nad strukturami religijny mi. Ogromne konsekwencje polity czne i społeczne miała wojna przeciw ulemom. Miesiąc po zlikwidowaniu Ministerstwa do spraw Szariatu zawieszono specjalne sądy, w który ch sędziowie-teologowie stosowali święte prawo. Nowy porządek potwierdzony został konsty tucją republikańską, przy jętą przez Wielkie Zgromadzenie Narodowe 20 kwietnia 1924 r. Zapewniała ona władzę ustawodawczą Zgromadzeniu Narodowemu i zastrzegła funkcje sądownicze dla niezawisły ch sądów działający ch „w imieniu narodu”. Ulemów wy pędzono z ostatniej fortecy władzy i wpły wów. Mustafa Kemal 5 listopada 1925 r., w przemówieniu wy głoszony m na otwarciu nowej szkoły prawniczej w Ankarze, wy jaśnił moty wy swego postępowania: Ujemną i przy gniatającą siłą, która przy czy niła się do upadku naszego narodu, która wreszcie złamała i pokonała ludzi z inicjaty wą i energią, jakich nasz płodny naród wy dawał w różny ch okresach, jest prawo, które aż do teraz mieliście w waszy ch rękach, prawo i jego wierni zwolennicy … Pomy ślcie o tureckim zwy cięstwie w 1453 r., zdoby ciu Stambułu i miejscu, jakie fakt ten znajduje w dziejach świata. Ta sama moc i siła, która wbrew całemu światu uczy niła ze Stambułu na zawsze własność tureckiej wspólnoty, by ła zby t słaba, by przezwy cięży ć groźny opór ludzi prawa i wprowadzić w Turcji maszy nę drukarską, wy nalezioną w ty m samy m mniej więcej czasie. Trzeba by ło aż trzech stuleci obserwacji i wahań, wy siłków i energii, za i przeciw, zanim przedstawiciele starego prawa dali zezwolenie na wprowadzenie druku do naszego kraju. Nie sądźcie, że wy brałem właśnie okres odległy, niemożliwy do wskrzeszenia po to, by zilustrować wam stare prawa i działalność dawny ch prawników. Gdy by m zaczął dawać wam przy kłady trudności spowodowany ch przez stare prawa i ich przedstawicieli naszej rewolucy jnej epoce i mnie osobiście — by łoby to dla was niepotrzebny m obciążeniem… Wszy stkie te wy padki wskazują, że największy mi i najbardziej podstępny mi wrogami rewolucjonistów są spróchniałe prawa i ich zgrzy biali poplecznicy. Naszy m zadaniem jest stworzy ć nowe prawa i w ten sposób zniszczy ć podstawy starego sy stemu prawnego. Tak rady kalne zmiany powodowały szy bką polary zację społeczeństwa. Okres powszechnej jednomy ślności narodu walczącego z ogromny mi wy rzeczeniami z okupantami stał się history czną przeszłością. Minął także szał upojenia zwy cięstwem nad Grekami. Wzrastała opozy cja w stosunku do Mustafy Kemala zarówno w szerokich warstwach społeczeństwa, jak i wśród najbliższy ch współpracowników. Coraz większe niezadowolenie okazy wali działacze dawnego Komitetu Jedności i Postępu. Rolę ich przy wódcy przejął Dżawid, jeden z założy cieli stronnictwa, niegdy ś skarbnik Komitetu i minister finansów młodotureckiego rządu. Od twórcy republiki odsuwać się zaczęli nawet współtowarzy sze ruchu oporu — bej Rauf, paszowie Ali Fuad,
Refet i Kiazy m Karabekir i wielu inny ch. Utworzy li niezależną, Republikańską Partię Postępu. Jej przewodniczący m został Kiazy m Karabekir. Program partii nie kry ty kował otwarcie prezy denta o zby t silnej pozy cji. Atakowano więc przede wszy stkim İsmeta i jego rząd. Rozgory czony ciągłą kry ty ką İsmet podał się do dy misji. Na jego miejsce 21 listopada premierem został mianowany Ali Fethi, kompan monasty rskich rozmów Mustafy Kemala o polity ce, który tuż przed proklamowaniem republiki sprawował urząd premiera. Uważano go za polity ka bardziej umiarkowanego niż İsmet. Dlatego też jego kandy daturę zaaprobowała opozy cja. Okres rządów Ali Fethiego należał też rzeczy wiście do bardziej liberalny ch. Ale rozluźnienie władzy miało skutki raczej niepomy ślne. W gazetach stambulskich znowu zaczęły się pojawiać arty kuły nawołujące do odnowienia kalifatu. Kampania anty republikańska zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Rozwój sy tuacji wewnętrznej w kraju przekreślił jednak rodzącą się szansę na zaistnienie pełnego pluralizmu polity cznego. W klimacie niezadowolenia, wy wołanego szy bkim tempem przemian, w luty m 1925 r. wy buchła zbrojna rebelia Kurdów we wschodnich prowincjach. Miała ona w pewny m stopniu charakter wojny wy zwoleńczej narodu kurdy jskiego, który w niefortunny m traktacie z Sèvres uzy skał obietnicę własnej państwowości. Kurdowie są bitny m narodem, przy wiązany m do swy ch narodowy ch trady cji. Wielokrotnie w wiekach poprzednich podejmowali walkę zbrojną o uzy skanie niezależności, ale zawsze bez powodzenia. Kurdowie, dotąd uważani ty lko za „osmańskich muzułmanów”, nagle mieli się stać Turkami, a więc narodem mówiący m całkiem inny m języ kiem. Ponadto, jak w każdej społeczności rolniczo-pasterskiej, dużą rolę w ich ży ciu odgry wał trady cy jnie pojmowany islam. Bunt przeciwko jednoznacznie nacjonalisty cznemu państwu kemalistowskiemu, dla którego główna ideologia to turkizm i postępowość, okazał się również ruchem o podłożu anty reformatorskim. Powstaniu przewodził Sejh Said z Palu, dziedziczny szejk derwiszów nakszbendi. Na początku marca rebelia rozszerzy ła się na większość kurdy jskich terenów i zagroziła ustrojowi republikańskiemu. Stojący na jej czele szejkowie derwiszów wzy wali zwolenników do obalenia bezbożnej republiki i przy wrócenia kalifatu. W pierwszy m okresie powstańcy odnosili sukcesy. Zajęli między inny mi Harput, zbliży li się do stolicy tureckiego Kurdy stanu, Diy arbakiru. Zdoby cie tak ważnego miasta mogłoby mieć dla losów Republiki Turcji poważne konsekwencje. Mustafa Kemal zrezy gnował z ekspery mentu rządów z udziałem lojalnej wobec prezy denta opozy cji i zawezwał do stolicy İsmeta, który przeby wał wówczas na kuracji na Wy spach Książęcy ch. 3 marca 1925 r. liberał Ali Fethi został zwolniony, a İsmet objął z powrotem stanowisko premiera. 4 marca Zgromadzenie Narodowe uchwaliło w try bie nadzwy czajny m „Ustawę o utrzy maniu porządku”, dającą wy jątkowe — i w efekcie dy ktatorskie — pełnomocnictwa dla rządu na okres dwu lat (odnowiono je po dwóch latach i wy gasły dopiero w marcu 1929 r.). Równocześnie utworzono we wschodnich rejonach specjalne Try bunały Niepodległości o uprawnieniach sądów doraźny ch. W walce z Kurdami stosowano wy próbowane i skuteczne metody, który mi nie gardziły rządy osmańskie oraz młodotureccy przy wódcy. Do stłumienia buntu skierowano 35 ty sięcy żołnierzy. Według oficjalny ch dany ch, w akcjach wojskowy ch zniszczono ponad 200 wsi i zabito ponad 15 ty sięcy ludzi. Zdaniem Jean-Pierre Viennota, autora pracy doktorskiej na ten temat, liczbę ofiar szacuje się na kilkaset ty sięcy. Dla niektóry ch Turków to powód do dumy. Turecki dziennik „Vakit” z dnia 7 maja 1925 r. chełpił się: „Problem kurdy jski zostaje z miejsca rozwiązany, gdy ty lko pojawi się turecki bagnet”. Sejha Saida schwy tano w kwietniu i 29 czerwca Try bunał Niepodległości w Diy arbakirze skazał go na śmierć wraz z 46 zwolennikami. Wy rok wy konano następnego dnia. Mustafa Kemal
wy korzy stał okazję, aby raz na zawsze rozwiązać problem zakonu derwiszów. Pozamy kał ich klasztory, rozwiązał stowarzy szenia, zakazał zgromadzeń, ceremonii i noszenia specjalny ch strojów. Zgromadzenia derwiszów wy rastały z trady cji sufickich, a zasadniczy cel ich nauki polegał na osiągnięciu unii misty cznej z Allahem. Z racji szerokich rozgałęzień w różny ch warstwach społeczeństwa ich wpły wy i działalność nie ograniczały się jedy nie do spraw religii, obejmowały bowiem także kwestie polity czne. W okresie wojny o niepodległość Mustafa Kemal korzy stał z poparcia ty ch bractw. Ich szejkowie zasiadali w Wielkim Zgromadzeniu Narodowy m. Po pierwszy ch reformach sekulary zacy jny ch wy cofali poparcie i zaczęli wy stępować przeciwko republice. Wędrujący po kraju derwisze nawoły wali chłopów do walki o przy wrócenie kalifatu. Powstanie kurdy jskie uświadomiło Mustafie Kemalowi fakt, że derwisze dzięki wpły wowi, jaki mogą wy wierać na nieoświecone masy chłopskie, są przeciwnikami znacznie groźniejszy mi niż ulemowie. Bractwa derwiszów stanowiły ostatnią formację starej, osmańsko-muzułmańskiej struktury. Pozostał ty lko jeden aspekt prawno-formalny, który nawiązy wał do dawnego znaczenia islamu w państwie. Drugi arty kuł Konsty tucji uchwalonej w 1924 r. zaczy nał się słowami: „Religią państwa tureckiego jest islam”. Formuły tej, przepisanej z pewny mi mody fikacjami z pierwszej osmańskiej konsty tucji z 1876 r., nie utrzy mano. 5 kwietnia 1928 r. Republikańska Partia Ludowa postanowiła usunąć ten punkt z tekstu konsty tucji, a w pięć dni później, 10 kwietnia, Zgromadzenie uchwaliło odpowiedni przepis prawny. Rozdział religii od państwa został zakończony. Turcja stała się pod względem prawny m i konsty tucy jny m państwem laickim, o nowoczesnej, świeckiej konsty tucji i przepisach prawny ch. Do dnia dzisiejszego w żadny m z muzułmańskich krajów nie dokonano tak daleko idący ch zmian w tej dziedzinie. Religia została całkowicie wy eliminowana z wszelkich form ży cia publicznego, także ze szkół. W rezultacie po latach dla większości mieszkańców Turcji laickość państwa stała się wartością tej miary, co niezawisłość kraju.
KEMALISTOWSKA DEMOKRACJA
D
la Mustafy Kemala władza nie stanowiła celu samego w sobie. Dochodził do niej powoli, w zasadzie zmuszany okolicznościami. Wy daje się bardzo prawdopodobne, że gdy by Mehmed VI Vahideddin stanął na czele narodowego powstania i zaakceptował program rady kalnego unowocześnienia kraju, Mustafa Kemal zadowoliłby się rolą wielkiego wezy ra. Objął rządy w kraju od przeszło ty siąclecia rządzony m przez pomazańca Allahowego. Ani Mustafa Kemal, ani jego rodacy nie mieli żadnego doświadczenia w dziedzinie demokraty czny ch zasad sprawowania władzy. Poprzednia próba podjęcia przez młodoturków rządów konsty tucy jny ch po rewolucji 1908 r. bardzo szy bko została zaniechana. Naukę demokracji należało zaczy nać od początku. Jako przy wódca narodowego powstania od pierwszy ch dni polity cznej działalności dąży ł do kolegialnego zatwierdzania swoich decy zji. W ty m celu ściągnął do Amasy i najbliższy ch współpracowników, aby wspólnie zredagować Deklarację Niepodległości; potem legalizmu dostarczało Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Wilajetów Wschodnich. Gdy już powstały struktury państwowe, wszelkie proponowane przez Mustafę Kemala ustawy ogłaszało Wielkie Zgromadzenie Narodowe. W historii kemalistowskiej republiki nie brakowało jednak epizodów o anty demokraty czny m charakterze. Mustafa Kemal zdoby ł władzę drogą legalną, ale nie zamierzał dobrowolnie przekazy wać jej inny m. Zapewne kierował się przeświadczeniem, że ma do wy pełnienia misję dziejową, do której został wy brany przez historię. Niezależnie od moty wów postępowania zwalczał w zarodku wszelkie próby zorganizowanej opozy cji. „Ustawa o utrzy maniu porządku” dała prezy dentowi podstawę prawną działania nie ty lko zgodnie z intencjami uchwalający ch ją deputowany ch przeciwko kurdy jskim powstańcom, ale także przeciwko polity czny m oponentom. Na podstawie decy zji ankarskiego try bunału z dnia 3 czerwca 1925 r. zakazano działalności Republikańskiej Partii Postępu. Równocześnie opozy cy jną prasę ujęto w kleszcze ściślejszej kontroli. Nie stłumiło to jednak polity cznej opozy cji. Kolejne reformy skłaniały do ujawniania się zarówno przeciwników nowego ustroju, jak i dy ktatorskich zapędów prezy denta. 15 czerwca 1926 r. policja wy kry ła — dzięki donosicielowi — spisek w Izmirze, którego celem by ło zamordowanie Mustafy Kemala w zamachu bombowy m na samochód, podczas planowanego przy jazdu do miasta. Organizatorzy spisku zostali aresztowani i 16 czerwca Mustafa Kemal bez przeszkód wjechał do Izmiru. W orędziu do narodu prezy dent powiedział: „Pewnego dnia umrę, ale republika będzie ży ła!”. W dwa dni później zebrał się w Izmirze Try bunał Niepodległości. Wy kry cie spisku dostarczy ło okazji do rozprawienia się nie ty lko z jego organizatorami, ale również z inny mi przedstawicielami opozy cji. Aresztowano w sumie dziesiątki osób, samy ch posłów do Zgromadzenia Narodowego zatrzy mano 25. Znajdowało się wśród nich wielu bardzo
znany ch polity ków, m.in. jeden z założy cieli Komitetu Jedności i Postępu, doktor Nazy m oraz by ły minister finansów młodotureckiego rządu, bej Dżavid. Zatrzy mani zostali także przy wódcy rozwiązanej Republikańskiej Partii Postępu, prezes pasza Kiazy m Karabekir, równie jak on zasłużeni w wojnie wy zwoleńczej paszowie Ali Fuad, Refet, Mersinli Dżemal i Dżafer Tajjar oraz cy wilni bohaterowie kemalistowskiej rewolucji Bekir Sami i doktor Adnan. W rezultacie w więzieniu znaleźli się wszy scy ważniejsi współtwórcy odrodzonej Turcji, poza paszami İsmetem i Fevzim oraz oczy wiście Mustafą Kemalem. Pierwsza część procesu spiskowców rozpoczęła się 20 czerwca 1926 r. w kinie Alhambra w Izmirze. Przewodniczy ł Try bunałowi Ali, znany jako Kel Ali (Ły sy Ali, w 1935 r. przy jmie nazwisko Çetinkay a, stary żołnierz, deputowany i weteran sprawy, kemalistowskiej od samego początku. Zapewne dogłębnie oburzony planem zgładzenia Gaziego dbał, aby sprawiedliwości stało się zadość. Organizatorzy spisku, a więc Zija Hurszid — dawny deputowany, który przeciwstawiał się zniesieniu kalifatu w 1924 r., pułkownik Arif — uważany za jednego z najbliższy ch przy jaciół Mustafy Kemala, uczestnik wojny wy zwoleńczej, a obecnie deputowany z miasta Eskişehir; Abdülkarir — by ły gubernator Ankary oraz Szükrü — by ły minister rządu Jedności i Postępu i jedenaście mniej znany ch osób — Try bunał 13 lipca skazał na śmierć. Za winnego uznano także Hüsejina Raufa, a więc jednego z sy gnatariuszy zredagowanej w Amasy i Deklaracji Niepodległości. Wy jechał on wcześniej za granicę i uniknął aresztowania. Otrzy mał in absentia wy rok 10 lat więzienia i wy gnanie. Wy roki więzienia otrzy mało jeszcze 7 oskarżony ch. Try bunał wy łączy ł z izmirskiej rozprawy młodoturków Nazy ma i Dżavida oraz ich zwolenników, i postanowił rozpatrzy ć ją na posiedzeniu w Ankarze. Bardzo skomplikowała się sy tuacja po aresztowaniu przy wódców rozwiązanej Republikańskiej Partii Postępu. Uwięzienie bohaterów wojny wy zwoleńczej zostało przez lud źle odebrane. Skazanie ich, a nawet sam proces mogły by wy wołać nieprzewidziane następstwa, dlatego bez sądu szy bko wy puszczono ich na wolność. Wy rok, skazujący w Izmirze na śmierć 15 przeciwników polity czny ch, wśród który ch znajdował się dawny (?) przy jaciel Arif, Mustafa Kemal podpisał „mechanicznie, paląc jak zwy kle papierosa i bez oznak uczucia na szarej masce twarzy. Dla niego by ła to wojna przeciwko wrogom od wewnątrz” — tak to skomentował lord Kinross. Właśnie Arif narażał swe ży cie wraz z Mustafą Kemalem w bitwie nad Sakary ą. Swe przy jacielskie związki przy pomniał prezy dentowi w prośbie o skorzy stanie z prawa łaski. „Zawsze znajdziesz dosy ć ludzi w Turcji, który ch można z jakiegoś powodu lub bez powodu posłać na śmierć” — dodał w uzasadnieniu prośby. Wy konanie wy roków śmierci przez powieszenie zaplanowano w różny ch częściach Izmiru na następny dzień po ich ogłoszeniu. Arif do ostatnich minut miał pewność, że przy jaciel przy chy li się do prośby o ułaskawienie. Po wejściu na rusztowanie szubienicy jeszcze zapy tał: „Czy nie możecie poczekać pięć minut?”. Ułaskawienie jednak nie nadeszło. Kel Ali wy konał w Izmirze powierzoną mu robotę i Try bunał Niepodległości mógł powrócić do Ankary. Tu 1 sierpnia wznowiono proces przeciwko drugiej grupie oskarżony ch. Try bunał — nie zważając zby tnio na przepisy prawne i procedurę — rozszerzy ł swe uprawnienia, zajmując się nie ty lko spiskiem i spiskowcami. 26 sierpnia Nazy ma, Dżavida oraz dwóch zwolenników uznano winny mi i skazano na karę śmierci. Wy roki wy konano w centrum Ankary tego samego dnia wieczorem. Zakończy ł się pewien etap budowania nowej Turcji, przy najmniej w odczuciu samego paszy Mustafy Kemala. Ukształtowany w duży m stopniu przez literaturę history czną chciał pozostawić opis i uzasadnienie działań od momentu wy lądowania w Samsunie 19 maja 1919 r. Pracował nad
ty m przez trzy miesiące, a odczy ty wał podczas Kongresu Republikańskiej Partii Ludowej przez sześć kolejny ch posiedzeń od 15 do 20 października, w sumie w ciągu 36 i pół godziny. Przemówienie opublikowano w formie książkowej w Turcji, a za granicą przetłumaczono na kilka języ ków, m.in. na rosy jski. Wciąż jest ono podstawowy m źródłem badania dziejów kemalistowskiej rewolucji. Nastały czasy wewnętrznego spokoju. Problem polity cznej opozy cji w Turcji został rozwiązany. Na arenie ży cia polity cznego, tak jak w sąsiednim Związku Radzieckim pozostała ty lko jedna partia — Partia Ludowa (Halk Firkasi), która wcześniej, bo 10 listopada 1924 r. zmieniła nazwę na Republikańską Partię Ludową (Cumhuriy et Halk Partisi). Jesienią 1927 r. odby ły się wy bory do trzeciego Zgromadzenia Republiki Tureckiej. Wy nik ich mógł by ć ty lko jeden — bezapelacy jne zwy cięstwo partii. W 1929 r. wy gasło „prawo o ochronie porządku” i zaistniały ponownie możliwości pewnej liberalizacji. Sam Mustafa Kemal jakby dostrzegał potrzebę demokraty zacji ży cia polity cznego. Zezwolił na ukazy wanie się pisma „Jary n” („Jutro”), które wznowiło otwartą kry ty kę rządu İsmeta, a zwłaszcza jego polity kę gospodarczą. Do kraju powrócił „zesłaniec” z Pary ża, liberalny premier z lat 1924−1925 Ali Fethi. 9 sierpnia 1930 r. w liście do przy jaciela prezy denta wy kazał błędy w polity ce gospodarczej rządu i brak kry ty cy zmu ze strony Zgromadzenia Narodowego. W związku z ty m proponował utworzenie nowej partii, czemu Mustafa Kemal się nie sprzeciwił. 12 sierpnia 1930 r. powstała Niezależna Partia Republikańska (Serbest Cumhuriy et Firkasi). Partia ta miała bardzo krótki ży wot. Liberalizacja ży cia polity cznego rozogniła nastroje społeczne. Gwałtowne dy skusje różnorodny ch fanaty ków przeradzały się nierzadko w bójki pomiędzy członkami różny ch frakcji polity czny ch. Przemówienia Ali Fethiego odbijały się szerokim echem w kraju. Znów doszło do rozruchów w prowincjach wschodnich. Paternisty cznie nastawiony Mustafa Kemal uznał, że Turcja nie dorosła jeszcze do demokracji i postanowił wrócić do sy stemu jednoparty jnego. 15 listopada Ali Fethi osobiście ogłosił w parlamencie, że zdecy dował się rozwiązać swoją partię, dodając, że „walka przeciwko Gaziemu jest niemożliwa”. Ponownie jedy ną siłą przewodnią przemian miała się stać Republikańska Partia Ludowa. Jak prawie wszy stko, co tworzy ło Republikę Turcji, by ła tworem głównie Mustafy Kemala. Podobnie jak wcześniej Towarzy stwo Obrony Praw Narodowy ch Wilajetów Wschodnich, pełniła rolę polity cznego oparcia. By ł on do śmierci główny m jej ideologiem. 20 kwietnia 1931 r. Mustafa Kemal opublikował manifest po raz pierwszy precy zujący sześć „podstawowy ch i niezmienny ch zasad” rozwoju Republiki Turcji, które — chociaż dotąd nie w pełni wy powiadane — stanowiły główne punkty programu polity cznego. Zasady te w maju zostały przy jęte jako podstawy programu Republikańskiej Partii Ludowej, a następnie wcielono je do konsty tucji. Sy mbolizowało je sześć strzał w herbie partii. Republikańska Partia Ludowa — mówi pierwszy arty kuł manifestu — jest partią republikańską, narodową, ludową, kierującą się zasadą etaty zmu, świecką i rewolucy jną. Hasło „republikańska” nie wy maga dodatkowy ch wy jaśnień. Wszy stko w ty m zakresie zostało już dokonane przez Mustafę Kemala w okresie wojny wy zwoleńczej i w pierwszy ch ty godniach po niej. Cel Republikańskiej Partii Ludowej polegał jedy nie na utrzy maniu republikańskich zdoby czy ustrojowy ch. Zgodnie z nazwą partia narodowa, a więc turecka, krzewiła nacjonalizm turecki w opozy cji do nowoosmańskich czy młodotureckich ideologii budowania osmańskiego ponadnarodowego społeczeństwa. Partia „ludowa” w propagandzie często stosowała terminologię wzorowaną na bolszewikach. W państwie ludowy m władza należała do ludu. Dawne ministerstwa o nazwie nezaret przemianowano na vekialet, co w Europie
tłumaczono jako „komisariaty ”. O etaty zmie napiszę osobno. Republikańska Partia Ludowa to partia świecka. Wspierała ona dążenia prezy denta do uczy nienia z Turcji kraju całkowicie świeckiego. W ciągu kilku lat doprowadzono do pełnego oddzielenia religii od państwa. Uchwalenie kodeksu cy wilnego 17 lutego 1926 (obowiązującego od 4 października 1926 r.) dawało prawo wszy stkim pełnoletnim oby watelom do zmiany religii według swojej woli, co pozostawało w jaskrawej sprzeczności z religijny m nakazem islamu — krzewienia swojej wiary. Partia Mustafy Kemala w założeniu i prakty ce stanowiła instrument realizacji prawdziwie rewolucy jny ch dokonań. O wielu z nich zdąży łem już wspomnieć. Mody fikując zapoży czone i dostosowując do tureckich potrzeb rozmaite sy stemy zachodnie, partia Mustafy Kemala doprowadziła do zmiany jeszcze inny ch przepisów prawny ch, mający ch ogromne znaczenie prakty czne. W ciągu kilku lat Turcja otrzy mała nowy kodeks zobowiązań, kodeks handlowy, prawo morskie, karne i cy wilne oraz procedurę karną, jak również nowy sy stem sądownictwa oparty na nowy ch prawach. Za pośrednictwem partii sprawował rządy Mustafa Kemal. Właściwie do tego ograniczała się jej rola, tak samo jak i Zgromadzenia Narodowego. Naoczny obserwator ży cia polity cznego w Ankarze, Tadeusz Kowalski, pisał: Zdumiewająca w takich razach jednomy ślność [w parlamencie] pozwala od razu dostrzec, że sprawa, zanim przy szła pod głosowanie, by ła wy czerpująco omawiana w partii. Posłowie — zwłaszcza mniej samodzielni — są w swy ch wy powiedziach bardzo powściągliwi, dopóki nie otrzy mają wskazówek z góry. Piętnuje to dosadnie humory sty czne pisemko „Ak Baba” (Sęp) w takiej przy powiastce: Ktoś spoty ka w Konstanty nopolu posła i py ta żartem: „Panie pośle, podobno w ty ch dniach przesunie się nasz glob przez ogon komety i grozi nam zatrucie gazami. Co sądzi pan o ty m?”. „Doprawdy nie wiem, co mam powiedzieć — odpowiada poseł — jeszcześmy w Partii nad ty m nie debatowali”. By ła to więc demokracja z przy miotnikiem: kemalistowska.
NOWA EKONOMIKA
W
szy stkie te reformy, a zwłaszcza szy bkość, z jaką się dokonują, świadczą o wielkim rozmachu tak naturalny m po zwy cięskiej wojnie i wy swobodzeniu się narodu z pęt kapitulacji, każdy jednak, kto widział Turcję przedwojenną, przy zna, że przy szłość jej zależy od ukształtowania się stosunków ekonomiczny ch. Dlatego każdy prawdziwie Turcji ży czliwy musi wy czekiwać z niecierpliwością dalszy ch reform, ale ty m razem w dziedzinie gospodarczej — pisał 4 kwietnia 1924 roku prof. Tadeusz Kowalski. W zakresie gospodarki spadek po monarchii osmańskiej by ł bardzo ubogi. Kraj nie miał dostatecznej liczby dróg, właściwie nie posiadał elektry czności. Skromny przemy sł znajdował się głównie w rękach kapitału zachodniego. Burżuazja rodzima, wy rosła przede wszy stkim na handlu, rekrutowała się z mniejszości narodowy ch: Greków, Ormian i Ży dów, gdy ż za jedy ne godne muzułmanina zajęcie uważano wojnę i przekonanie to odsuwało Turków od handlu. Na dodatek na terenach zajęty ch przez okupantów zdewastowano zakłady produkcy jne. Dzisiaj (1988) nawet w Polsce zaczy na się rozumieć, że gospodarka jest podstawą by tu państwowego. Zbierając materiały do biografii Ojca Turków, miałem świadomość, że nie mogę jej napisać bez uwzględnienia tej problematy ki. Nie miałem jednak pojęcia, jak się do tego zabrać. Przeglądając literaturę, odkry łem książkę Mustafy A. Ay sana poświęconą polity ce ekonomicznej Atatürka. Z noty o autorze wy nikało, że jest on profesorem Uniwersy tetu Stambulskiego. Książka książką, a rozmowa z jej autorem to inna sprawa. By ć w Stambule i nie odwiedzić go — by łoby błędem. Profesor Ay san uradował się szczerze moją wizy tą. Nie taił bezgranicznego zafascy nowania osobą i koncepcjami ekonomiczny mi Atatürka. Dwie spośród znany ch mi książek zadedy kował identy cznie: „Drogiej pamięci ojca i matki, którzy wy chowali mnie w miłości do Atatürka”. Zapał i entuzjazm, z jakim mój rozmówca opowiadał o poglądach i ekonomicznej działalności Atatürka, udzielił mi się na ty le, aby przemóc opory przed podjęciem problematy ki ekonomicznej. Wiedziałem bardzo dobrze, że Mustafa Kemal by ł z powołania żołnierzem, okoliczności history czne wy kreowały go na męża stanu, ale nie miałem pojęcia o jego zainteresowaniach ekonomią. Profesor Ay san twierdzi, że gdy by los uniemożliwił młodemu Mustafie wstąpienie do szkoły wojskowej, z pewnością dąży łby do tego, aby zostać ekonomistą. Oczy wiście, nie czy tał on wy nikający ch z ży czliwości rad Tadeusza Kowalskiego. Sam jednak zdawał sobie sprawę, że bez daleko idący ch zmian ekonomiczny ch przy szłość Turcji nie ry suje się opty misty cznie. Wiedział, że tak naprawdę to właśnie w gospodarce tkwiły przy czy ny upadku Imperium Osmańskiego. Szukał najlepszy ch dróg rozwoju kraju, czy tał literaturę fachową.
Zdaniem prof. Ay sana podczas alkoholowy ch biesiad najczęściej rozprawiał właśnie o ekonomii. Partnerzy w ty ch dy skusjach to początkowo Kiazy m Karabekir, który także interesował się ekonomią, później pasza İsmet, bankier Mahmud Dżelal (Celal Bay ar) i wielu inny ch. Ale „zawsze Atatürk podejmował osobiście decy zję”. W rezultacie tak samo jak w zakresie reform społeczno-polity czny ch stawał się główny m autorem polity ki gospodarczej Nowej Turcji. Problemy ekonomiczne musiał rozwiązy wać Mustafa Kemal od pierwszy ch miesięcy rewolucji. Tworzący się aparat administracy jny Wielkiego Zgromadzenia Narodowego potrzebował finansowy ch środków na swą działalność. Już wtedy przy szły Atatürk wy kazał, iż jest urodzony m ekonomistą. Wszelka waluta w czasie wojny ma wątpliwą wartość. Jako świadczenia na rzecz państwa ściągał więc od ludności nie pieniądze, ale materialne dobra. Po wojnie tworzy ł insty tucje finansowe, które mogły by kredy tować rozwój przemy słu i rolnictwa. 17 sty cznia 1924 r. zwołał kongres ekonomistów, podczas którego powołano Bank Pracy (Iş Bankasi). Następnie istniejący od 1864 r. Turecki Bank Rolniczy (Türkiy e Ziraat Bankasi) zamieniony został w towarzy stwo akcy jne, utworzono nowy Bank dla Przemy słu i Górnictwa (w 1933 r. przekształcił się w Sumer Bank). Zdaniem profesora Ay sana polity ka ekonomiczna Mustafy Kemala opierała się na trzech podstawowy ch zasadach: a) równowadze państwowego budżetu, b) zrównoważeniu wy datków na inwesty cje państwowe z sumą osiągany ch przy chodów uzy skany ch z nadwy żek budżetowy ch oraz krajowy ch i zagraniczny ch poży czek, c) równowadze eksportu z importem. Dzięki przestrzeganiu ty ch trzech zasad można by ło zapobiec inflacji oraz utrzy mać na najlepszy m poziomie zaufanie do Skarbu Państwa w kraju i za granicą. Przy wiązy wano wielkie znaczenie do zachowy wania równowagi finansowej — zapewnia Ay san. Przede wszy stkim dużą wagę przy wiązy wał Mustafa Kemal do siły naby wczej tureckiej waluty. Prześledzić można to na przy kładzie jej wartości w stosunku do angielskiego funta szterlinga. W 1924 r. za jednego funta płacono 836 kuruszy, w 1928 więcej, bo 956, w 1929 r. w okresie kry zy su światowego wartość funta wzrosła w Turcji do 1009 kuruszy, a w roku następny m aż do 1032, aby — począwszy od roku 1931 — sy stematy cznie spadać (965). W 1932 r. za funta szterlinga płacono już ty lko 741, w 1936 — 624, w 1938 — 616 kuruszy. Przy czy na? Zdaniem profesora Ay sana „nie by ło poza Atatürkiem na świecie drugiego przy wódcy, który by deficy tu w budżecie nie pokry wał za pomocą dodrukowy wania pieniędzy ”. Mustafa Kemal dąży ł do ustabilizowanego i zrównoważonego rozwoju oraz do przekształcenia Turcji, a więc kraju o skromny ch zasobach surowcowy ch, w kraj ty powo przemy słowy. Rozwój przemy słu i wy twórczości inspirować miała także ogłoszona w 1924 r. ustawa nakładająca na urzędy administracji państwowej obowiązek naby wania jedy nie krajowy ch wy robów. Działalność kredy towa banków przy śpieszy ła powstanie cukrowni (import cukru z 67 653 t w 1925 r. już w 1932 zmalał do 29 332 t), przemy słu obuwniczego, zakładów włókienniczy ch i kopalni węgla. Korzy stając z przy musowej pracy chłopów, budowano także nowe linie kolejowe i drogi. Zorganizowano państwowy monopol zapałczany, ty toniowy i alkoholowy. Ten dostrzegalny postęp jednak nie zadowalał. Istniejące banki dy sponowały bowiem niewielkimi środkami i w rezultacie industrializacja kraju postępowała bardzo powoli. Spore obciążenie dla niezby t prężnej gospodarki stanowił obowiązek spłaty długu po
Imperium Osmańskim. Toteż rząd paszy İsmeta bory kał się z ciągły mi trudnościami budżetowy mi. Lud ży ł w nędzy. Sy tuację pogorszy ł jeszcze powszechny kry zy s 1929 r., który także dotknął Turcję. Spadek cen światowy ch odbił się na jej gospodarce. Ty mczasem na rozwój sąsiedniego Związku Radzieckiego kry zy s światowy nie miał większego wpły wu. Spowodowało to ży wsze zainteresowanie Mustafy Kemala sy stemem gospodarki planowej. W 1929 r. nastąpiło ponowne zacieśnienie kontaktów turecko-radzieckich. W listopadzie zawarto umowę handlową. W grudniu powstała specjalna kompania dla handlu z ZSRR. W ty m samy m miesiącu odnowiono układ o neutralności z 1925 r. Wy razem dalszego zacieśnienia kontaktów radziecko-tureckich stała się wizy ta ministra spraw zagraniczny ch Turcji Tevfika Rüsztü we wrześniu 1930 r. w Moskwie. Początkowe sukcesy ZSRR w uprzemy słowieniu kraju z drugiej połowy lat dwudziesty ch, a więc względy ekonomiczne, a nie jakieś nowe tendencje ideologiczne, inspirowały nową ekonomiczną polity kę. Pierwszy sy gnał nadchodzący ch zmian padł w przemówieniu paszy İsmeta wy głoszony m w Sivasie w 1930 r., w który m podkreślił on potrzebę większej akty wności państwa w ekonomice. 20 kwietnia 1931 r. Mustafa Kemal po raz pierwszy wy mienił nazwę devletçilik, zazwy czaj tłumaczoną jako etaty zm. W trzecim arty kule manifestu Republikańskiej Partii Ludowej z maja 1931 r. zdefiniowano go następujący mi słowami: Chociaż uznajemy pry watną inicjaty wę i działalność za podstawową zasadę, jednak jedną z nowy ch główny ch zasad jest akty wne zainteresowanie państwa tam, gdzie wchodzą w grę ogólne i ży wotne interesy narodu, szczególnie w dziedzinie gospodarczej, po to, by w jak najkrótszy m czasie doprowadzić naród i państwo do stanu pomy ślności. Profesor Ay san podkreśla, że to nie jest pełny etaty zm, czy li całkowita ingerencja państwa w gospodarkę. Prowadzaniu nowej polity ki gospodarczej sprzy jał nurt ideologiczny, nazy wany od ukazującego się w latach 1932−1934 czasopisma ruchem „Kadro” („Kadra”). Jedną z główny ch ról w periody ku odgry wał Yakup Kadri Karaosmanoğlu, wy bitny powieściopisarz turecki, później dy plomata. Polity ka grupy „Kadro” z początku cieszy ła się oficjalny m poparciem. Określano ją jako swego rodzaju „kombinację marksizmu, nacjonalizmu i korporacjonizmu”. Turcja — według analizy przeprowadzonej przez tę grupę — nie miała nagromadzonego kapitału, zatem i walk klasowy ch. Do obowiązków państwa należała akumulacja kapitału i jego uży cie, co miało zapobiec pojawieniu się walk klasowy ch. W nowy m porządku ekonomiczny m kadra wy kwalifikowany ch i uzdolniony ch kierowników prowadziłaby gospodarkę państwową zgodnie z interesami mas, które takie kierownictwo zaakceptują i za nim podążą. Rewolucja turecka stawała się częścią walki światowej o przezwy ciężenie kapitalizmu i imperializmu. Troską państwa tureckiego miał by ć przede wszy stkim rozwój gospodarczy w oparciu o nowoczesne technologie. Państwu przy padała rola najważniejszego arbitra i akty wnego kierownika wszy stkich spraw ekonomiczny ch i społeczny ch. Znawcy problematy ki ekonomicznej uważają, że koncepcja ta stanowiła mieszaninę idei i nie miała cech trwałości. Rady kalny charakter analiz i proponowany ch rozwiązań doprowadziły do zawieszenia pisma i „zesłania” redaktora naczelnego jako ambasadora do Albanii. Grupa „Kadro” jednak się ostała i jako jedy na podejmowała przez wiele najbliższy ch lat analizę gospodarki tureckiej. Oddziały wała też znacznie na tureckich intelektualistów. Przy jęcie niektóry ch wzorów od sąsiada i obecność radzieckich ekspertów wpły wały niewątpliwie — niezależnie od ży czeń tureckich przy wódców — na rozszerzenie kontroli państwa
i hamowanie rozwoju inicjaty wy pry watnej. Doktry na głosząca, iż „państwo musi mieć pieczę nad wszy stkim”, łatwo się przy jmowała i zy skiwała popularność jako zgodna z trady cją oraz przy zwy czajeniem nie ty lko rządzący ch, ale też i rządzony ch. Dla rządów kemalistowskich — dy ktatorskich, biurokraty czny ch i paternalisty czny ch — idea państwowego kierownictwa i kontroli w ży ciu ekonomiczny m by ła naturalny m i oczy wisty m rozszerzeniem władzy, prerogaty w i funkcji rządzącej elity — podsumował problem Bernard Lewis. — Jeżeli rozwój gospodarczy jest rzeczy wiście konieczny, powinien by ć podjęty przez ty ch, którzy odpowiedzialni są — tak w ty m, jak i we wszy stkich inny ch sprawach — za bezpieczeństwo i dobro narodu. Sprawa by ła zby t poważna, by można ją by ło zostawić „niewierny m” biznesmenom lub „ciemny m wieśniakom”. Etaty zm oznaczał w istocie interwencję państwa jako pioniera i koordy natora przemy słowej działalności, prowadzonej w interesie narodowego rozwoju oraz bezpieczeństwa w kraju, w który m pry watna przedsiębiorczość okazy wała się mało skuteczna. W następny ch latach partia, rząd i sam Mustafa Kemal uściślili definicję etaty zmu. Starano się przede wszy stkim wy kazać, że nie jest to gospodarka ty pu radzieckiego. Sy stem etaty zmu stosowany w Turcji — powiedział Mustafa Kemal na Targach Izmirskich w sierpniu 1935 r. — nie jest kopiowaniem czy zwy kły m przeniesieniem idei, które rozwijali teorety cy socjalizmu od XIX w.; nasz etaty zm przy jmuje za podstawę pry watną inicjaty wę i osobiste uzdolnienia jednostek, ale jednocześnie, biorąc pod uwagę potrzeby wielkiego narodu i rozległego kraju oraz fakt, iż tak wiele jest jeszcze do zrobienia — opiera się na zasadzie, iż państwo musi by ć odpowiedzialne za gospodarkę narodową. Nie zamierzano kolekty wizować gospodarki lub ustanawiać państwowy ch monopoli, naruszać zasad funkcjonowania rolnictwa, eliminować pry watnej inicjaty wy z przemy słu i handlu. Chciano jedy nie ingerować w planowy sposób w te dziedziny, w który ch kapitał pry watny okazał swą nieudolność, bezczy nność i opieszałość. W 1933 r. przy gotowano plan pięcioletni w celu rozwoju tureckiego przemy słu. Został on zatwierdzony 2 sty cznia 1934 r., a wy konany w 1939 r. Plan ów, inspirowany bez wątpienia wzorami radzieckimi i wspomagany radziecką poży czką oraz radą, zakładał jednoczesny rozwój przemy słu lekkiego (głównie teksty lnego), papierniczego, szklanego i ceramicznego oraz wzrost produkcji żelaza, stali i chemikaliów. Do najważniejszy ch osiągnięć tej pięciolatki należała budowa zaprojektowanej przez inży nierów radzieckich fabry ki włókienniczej w Kay seri z 33 ty siącami wrzecion oraz wy budowanie przez Anglików huty żelaza i stali w Karabüku. Ingerencja rządu w gospodarkę spowodowała znaczne przy śpieszenie rozwoju niektóry ch gałęzi przemy słu. Polity ka etaty zmu zaowocowała w następny ch latach fabry kami włókienniczy mi w Ereğli, Nazilli, Malaty i i Bursie, fabry kami papieru i celulozy w Izmirze, sztucznego jedwabiu w Gemlik, szkła i butelek w Paşabahce, porcelany w Kütahy i, siarki w Keçiborlu, cementu w Sivasie. Wy budowano też kopalnię antracy tu w Zonguldaku. Raport Światowego Banku Odbudowy i Rozwoju przy znał, że „w sy stemie etaty zmu Turcja dokonała znacznego postępu”. Wy nika to również z oficjalny ch wskaźników. Wzrosła turecka produkcja przemy słowa. W 1927 r. wzrost wy nosił 0,14% produkcji światowej, a w 1939 r. już 0,23%. Ty lko
Związek Radziecki i Japonia osiągnęły szy bszy rozwój przemy słowy. Jest rzeczą wątpliwą, czy mogłoby dojść do podobny ch osiągnięć przy istnieniu sy stemu lokalny ch przedsiębiorstw pry watny ch, obciążony ch osmańskim dziedzictwem. Za ten sterowany rozwój gospodarka turecka musiała zapłacić pewną cenę. Zachodni ekonomiści bardzo surowo osądzali osiągnięcia tureckiego etaty zmu. Założenia tureckich planistów i ich zagraniczny ch doradców by ły często nieprzemy ślane, chaoty czne i nie najlepiej realizowane. Nie dało się uniknąć skutków ty powy ch dla gospodarki sterowanej centralnie. W nieprodukty wnie i rozrzutnie pracujący ch fabry kach często wy twarzano produkty niskiej jakości. Ponadto tureccy planiści — chociaż nadal akceptowali pry watną inicjaty wę — okazy wali mało zainteresowania jej rozwojem, a nawet utrzy maniem przy ży ciu. Zupełne zaniedbano rolnictwo, największe bogactwo naturalne kraju. Mechanizmy gospodarcze nie inspirowały bezpośrednio rozwoju rolnictwa, ale ta gałąź gospodarki także pozostawała w bezpośrednim zasięgu my śli troskliwego Mustafy Kemala. Przede wszy stkim rząd przeprowadził bardzo akty wną polity kę rolną. Departament Rolnictwa zakładał specjalne insty tucje w cały m kraju, które zajmowały się badaniami nad polepszeniem jakości gleb, nad sposobami niszczenia szkodliwy ch owadów i zwierząt, jak również nad możliwością stosowania sztuczny ch nawozów. Starano się ulepszać gatunki produkowany ch zbóż, ty toniu, bawełny oraz owoców. Wy korzy sty wano do ty ch celów wy niki badań naukowy ch w zakresie zapobiegania chorobom i metod ich leczenia. Udzielano porad rolniczy ch, starano się też wy stawami, kształcący mi filmami i różny mi publikacjami podnieść ogólną wiedzę rolną. Rząd dąży ł też do podniesienia poziomu hodowli by dła przez poprawę warunków sanitarny ch produkcji i stosowanie nadzoru wetery nary jnego. Powiększano areał obsiany ch szlachetny mi trawami pastwisk i sprowadzano z zagranicy lepsze gatunki hodowlany ch zwierząt. Zwrócono też uwagę na racjonalne uży tkowanie lasów, dość znacznie już wtedy przetrzebiony ch, prowadzono akcję zalesiania we wszy stkich częściach kraju. Dbano o rozwój jedwabnictwa. Zajęto się mechanizacją i modernizacją rolnictwa, organizacją ry nków zby tu. Sy mboliczne znaczenie miała konkretna pomoc poszczególny m indy widualny m chłopom; wieści o niej rozchodziły się po cały m kraju. Rząd naby ł i rozdał (do 1934 r.) 767 pługów. Sprzedano również chłopom 221 traktorów. Oprócz tego rząd zakupił 912 wialni w celu bezpłatnego oczy szczania zboża. Do tej pory zboże oczy szczano, rozrzucając ziarno pod wiatr drewniany mi „jabami” (rodzaj wideł). Wy budowano cztery nowe elewatory — w Angorze, Eskişehir, Sivasie i Kony i. W różny ch okolicach wy stawiono sześć spichrzów o pojemności po 1000 t każdy do przechowy wania zapasów, uży wany ch w razie nagłej potrzeby. W 1925 r. został założony Insty tut Meteorologiczny, obsługiwany przez 105 stacji. Już w latach trzy dziesty ch komunikaty meteorologiczne ogłaszano codziennie przez radio. Ogromne znaczenie miało założenie w pobliżu Ankary wzorowej farmy rolniczej, związanej ze stołeczną Akademią Rolniczą. Tu odby wali prakty ki absolwenci szkół średnich pragnący studiować rolnictwo. Farma zaopatry wała stolicę w produkty rolne — w szczególności masło, którego przed jej założeniem brakowało. Zdaniem Ikbala Ali Shaha „jest ona jedny m z najpiękniejszy ch dzieł tam dokonany ch”. Pełniła ona nie ty lko gospodarczą misję, „zaprowadzona na okoliczny ch wzgórzach, dawniej pusty nny ch i smutny ch. Jest to arcy dzieło ludzkiej energii i wy trwałości, ze wspaniały mi ogrodami, parkami, sosnowy mi zagajnikami i szemrzący mi strumy kami. Wśród tego wszy stkiego rozciągają się rozległe place do zabaw, gdzie ludność po dziennej pracy radośnie spędza wolne chwile, pod niebiosa wy nosząc swojego Wodza”. W ujęciu globalny m polity kę gospodarczą Mustafy Kemala ocenić należy pozy ty wnie. Jest to zdanie nie ty lko prof. Mustafy A. Ay sana i jego tureckich kolegów. Wy dajność by ła wprawdzie
słaba, a urbanizacja powolna, akumulacja kapitału i inwesty cje rozwijały się jednak, wnosząc postęp również do przemy słu pry watnego. Następował powolny wzrost gospodarki, towarzy szy ły mu ważniejsze zmiany społeczne. „Może działalność ekonomiczna rządu tureckiego by ła zła i nieodpowiedzialna; stworzy ła jednak nowe możliwości i szansę zrobienia kariery i zapoczątkowała proces, który w ty m czasie pozwolił na powstanie tureckiej warstwy średniej i biznesmenów, kierowników przemy słu i techników. Społeczne i ekonomiczne następstwa narodzin tego nowego elementu miały przekształcić Turcję w następnej generacji” — uważa B. Lewis.
OJCIEC TURKÓW
AWANTURY O FEZ
25
sierpnia 1925 r., w ramach wizy tacji anatolijskich prowincji, pasza Mustafa Kemal przy by wa pociągiem do miasteczka Kastamonu. Jako zwy cięzca i pierwszy prezy dent jest prawdziwy m bohaterem narodowy m. Na dworcu witają go tłumy. Gazi Mustafa Kemal wy siada z pociągu. Zebrani ze zdumieniem widzą, że ich prezy dent ma na głowie — zamiast trady cy jnego czerwonego fezu lub przy najmniej uży wanego przez młodoturków fezopodobnego baraniego kołpaku — białe, okrągłe, pilśniowe pudełko, przy pominające odwrócony garnek, z rondem dookoła u dołu. Kronikarze zanotowali pierwsze słowa dostojnego gościa z history cznego powitania: „To nakry cie głowy nazy wa się kapelusz” (dosłownie şapka — co w Turcji znaczy zarówno kapelusz, jak i zwy kły kaszkiet). Dla wielu przy by ły ch by ł to prawdziwy szok. Włożenie przez ich prezy denta nowego, nieznanego i nieakceptowanego przez ogół nakry cia głowy w miejsce doty chczasowego, uświęconego trady cją fezu, to nie ty lko europeizacja stroju. Dla muzułmanina nakry cie głowy jest sprawą o ogromny m znaczeniu — przede wszy stkim znakiem odróżniający m wierny ch od giaurów sy mbolem jednoczący m muzułmańską społeczność, widoczny m, zewnętrzny m znakiem wierności ideałom wspólnoty islamu i odrzucania szkodliwy ch nowinek. Publiczne pojawienie się prezy denta w noszony m przez giaurów kapeluszu musiało oznaczać zszarganie muzułmańskich świętości. Otwarcie Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. W loży pojawił się Gazi Mustafa Kemal we wzorowo skrojony m fraku i cy lindrze, który ostentacy jnie zdjął z głowy. Rewolucy jny gest dowodzący, że Gazi lekceważy muzułmańskie normy zachowania. Początkowo mogłaby się pojawić wątpliwość. Naród potrzebował konsolidacji, a tu przy wódca, lekceważąc uświęconą trady cję — nieistotny m z polity cznego punktu widzenia incy dentem, świadomie zraża rodaków. Jednak niebłaha to sprawa. Dla realizacji programu reform w Turcji ważne by ło nie ty lko to, co jego inspiratorzy mieli w głowie, ale także to, co tłum nosił na głowie. Zrozumiał to już pady szach-reformator Mahmud II. W 1828 r. nakazał on wojsku i administracji nosić fez w miejsce doty chczas uży wanego turbanu, rok później zabronił uży wania turbanu wszy stkim z wy jątkiem duchowny ch muzułmańskich. Fez stał się sy mbolem nowego, bardziej postępowego poddanego, sy mbolem wprowadzany ch przez pady szacha zmian. Po latach kojarzy ł się jednak już z czy mś przeciwny m — minioną epoką, jako sy mbol osmańskiej przeszłości zdominowanej przez muzułmańską tożsamość. Już młodoturcy po rewolucji 1908 r., aby odróżniać się od ortodoksy jny ch Osmanów, uży wali w miejsce fezu baraniego kołpaku, nakry cia głowy wprawdzie turkijskiego pochodzenia, ale uży wanego głównie przez Kozaków. Mustafa Kemal, konty nuując ich intencje, poszedł dalej. Dwa lata później ty mi słowami tłumaczy ł swoim rodakom moty wy podjęcia walki z fezem:
Panowie, trzeba by ło zlikwidować fez, który tkwił na głowach naszego narodu jak sy mbol ignorancji, zaniedbania, fanaty zmu i nienawiści do postępu i cy wilizacji, i przy jąć w jego miejsce kapelusz, nakry cie głowy uży wane przez cały świat cy wilizowany, i w ten sposób pokazać, że naród turecki tak pod względem mentalności, jak i pod inny mi względami nie różni się od społecznego ży cia narodów cy wilizowany ch. Walkę z fezem prowadzono zatem pod płaszczy kiem europeizacji stroju Turków. Batalię rozpoczął w Inebolu, dwa dni przed opisany m przy by ciem do Kastamonu. Sporą część wy stąpienia w ty m mieście poświęcił sprawom stroju rodaków. Zacy tuję obszerniejszy fragment wy stąpienia. My ślę, że warto. Panowie, naród turecki, który stworzy ł Republikę Turcji, jest narodem cy wilizowany m; jego cy wilizacja jest history czna i niezaprzeczalna. Lecz powiem wam jak wasz brat, wasz przy jaciel, wasz ojciec?, lud Republiki Turcji, który pretenduje do cy wilizacji, musi pokazać i udowodnić, że jest cy wilizowany przez swe idee i swoją mentalność, przez swoje ży cie rodzinne i sty l ży cia. Jedny m słowem, prawdziwie cy wilizowany naród turecki musi udowodnić faktami, że jest cy wilizowany i postępowy także i w swy m wy glądzie zewnętrzny m. Muszę wam te ostatnie słowa wy jaśnić tak, by cały kraj i świat mogły łatwo zrozumieć, co my ślę. Przedstawię wam moje wy jaśnienia w formie py tań. Czy nasz strój jest narodowy ? (okrzy ki: nie!). Czy jest on cy wilizowany ? (okrzy ki: nie! nie!). Zgadzam się z wami. Ta groteskowa mieszanina sty lów nie jest ani narodowa, ani między narodowa. Przy jaciele, nie ma potrzeby odnajdy wać i przy wracać strojów starotureckich. Cy wilizowany, między narodowy ubiór jest godny i właściwy dla naszego narodu i będziemy go nosić. Obuwie na nogach, spodnie, koszule i krawaty, mary narki i kamizelki oraz — naturalnie do kompletu — nakry cie głowy z rondem. Chciałby m, aby to by ło jasne. Przez pierwsze ty godnie wojny z osmańskim fezem atak skierowano głównie przeciwko teokracji. 2 września 1925 r. zakazano noszenia szat religijny ch i insy gniów przez osoby niepiastujące uznany ch funkcji religijny ch oraz nakazano wszy stkim urzędnikom, by nosili ubiór „wspólny dla wszy stkich cy wilizowany ch narodów świata”, to jest europejskie ubranie i kapelusz. Zwy kli oby watele mogli ubierać się na razie według własnej woli, ale ty lko do 25 listopada 1925 r. Wy dany w ty m dniu dekret uznawał noszenie fezów za przestępstwo kry minalne. Walkę z fezem prowadzono gangsterskimi metodami. Muzułmańska trady cja nakazuje każdemu wiernemu noszenie nakry cia głowy. Przez stulecia by ł nim turban, zastąpiony za czasów Mahmuda II właśnie fezem, który teraz miał ustąpić miejsca europejskiemu kapeluszowi. I ten wy móg religijnej trady cji wy korzy stał Mustafa Kemal. Policja zaczajona po drogach — widziałem to na własne oczy [pisał w swy ch wspomnieniach polski dy plomata Włady sław Günther] — wy skakiwała na wozy jadący ch do miasta i zry wała fezy, drąc je na kawałki. Zmuszało to wierny ch Allaha do kupowania w pobliskich straganach kaszkietów, czapek, kapeluszy itp. Wielu starców poprzy sięgało sobie nie wy jść z domu do końca ży cia, by nie narazić się na wsty d
włożenia kapelusza. Przeprowadzenie rewolucji kapeluszowej okazało się trudny m przedsięwzięciem także z powodów techniczny ch. Należało przecież w krótkim czasie znaleźć kilka milionów czapek czy kapeluszy i europejskich ubrań, najlepiej stary ch i uży wany ch, bo ty lko na takie mogło sobie pozwolić niebogate w ty m czasie tureckie społeczeństwo. By zaspokoić powstałe nagle zapotrzebowanie — zanotował Günther — zaczęły zjeżdżać nad Bosfor całe floty lle statków, zwożąc z Europy stare ubrania i nakry cia głowy — tak już wy świechtane i połatane, że nie znajdowały naby wców nawet na przedmieściach rzędu Baranowicz czy Pińska. One to nadawały wy gląd stambulskiej ulicy w pierwszy ch latach po wprowadzeniu reformy. Reakcja muzułmańskich konserwaty stów na tę rewolucję przejawiła się najlepiej w deklaracji ogłoszonej w marcu 1926 r. w imieniu Muzułmańskiego Kierownictwa Religijnego w Królestwie Egiptu i podpisanej przez rektora uniwersy tetu al-Azhar i wielkiego muftego Egiptu. Jest rzeczą jasną — głosiła rezolucja — że muzułmanin, który stara się upodobnić do niemuzułmanina, przy jmując jego charaktery sty czny sposób ubierania się, przy jmuje tę samą drogę w swy ch wierzeniach i działaniach. Dlatego ten, kto nosi kapelusz z powodu skłonności do innej religii, a pogardy dla swojej — jest niewierny m zgodnie z jednomy ślną opinią muzułmańską. Ten, kto nosi kapelusz po to, by by ć podobny m do niemuzułmanów, jeżeli prócz tego przy jmuje pewne prakty ki ich religii, jak chodzenie do kościoła, jest niewierny m; jeśli nawet nie robi tego ostatniego, jest mimo to grzesznikiem… Publiczne napiętnowanie noszący ch kapelusze i pośrednio nazwanie grzesznikiem Mustafy Kemala mogło mieć nieprzewidziane następstwa, toteż postawa ulemów egipskich maksy malnie go rozdrażniła. Najdobitniej świadczy o ty m scenka zza dy plomaty czny ch kulis Ankary, którą podpatrzy ł cy towany przed chwilą Günther: Pamiętam, jak kiedy ś na oficjalny m przy jęciu Gazi, lekko podochocony, zdjął fez z głowy posła egipskiego, który nosząc go, stosował się do oby czaju nadal obowiązującego w jego ojczy źnie. Widać by ło, że Kemal działał pod wpły wem urazu psy chicznego do sy mbolu, którego zwalczanie stanowiło niejako cel jego ży cia. Ale i rząd egipski widział w ty m geście coś więcej niż nowoczesny żart, incy dent ten bez mała nie doprowadził do zerwania stosunków dy plomaty czny ch między obu krajami. Nie ulega wątpliwości, że tureccy przeciwnicy reformy podzielali poglądy egipskich przy wódców muzułmańskich. Sprawa doty czy ła każdego Turka osobiście i dlatego ich reakcji nie należało lekceważy ć. Ale Mustafa Kemal miał do dy spozy cji ogłoszoną w marcu 1925 r. „Ustawę o utrzy maniu porządku”. Pomogła mu ona nie ty lko rozprawić się z powstaniem kurdy jskim, ale także sprawnie rozwiązać subtelny problem: co Turcy mają nosić na głowach. Gdy by jej nie by ło i tak zrobiliby śmy to samo, ale na pewno prawdą jest, iż istnienie
ustawy ułatwiło nam zadanie — przy znał sam Mustafa Kemal. Tadeusz Vetulani zwiedzający Turcję w 1929 r. pisał, iż w ty m czasie Turcy powszechnie nosili czapki przekręcone daszkiem na bok lub całkiem do ty łu. Niektórzy Europejczy cy sty l ten interpretowali jako przejaw kontestacji wobec zakazu noszenia fezu.
Pasza Mustafa Kemal na greckim froncie
Dokonujące się w Turcji przemiany z uwagą obserwowano na Zachodzie. Rzucały się w oczy zewnętrzne przejawy dokonujący ch się zmian. W oczach Europejczy ków cała walka o kapelusze wy glądała groteskowo. Turcy, w narzucony m im procesie gwałtownej europeizacji, rezy gnowali z elementów kultury będący ch atry butami ory ginalny ch i ciekawy ch cy wilizacji, z wy znaczników ich narodowej do tej pory odrębności, a brali z Europy kiepski standardowy przy odziewek, wulgarność taniego szy ku i cały blichtr rodzący się na marginesie materialnej kultury. Ciekawe świadectwo europejskiej opinii wy raził hrabia Carlo Sforza, ży czliwy Turkom dy plomata. Powątpiewał on w celowość i trwałość raptownego europeizowania Turków. Uważał nawet część reform Atatürka za „materiał dla dzienników”, które nie przy noszą chluby jego history cznej roli. W przekonaniu włoskiego dy plomaty „dy ktatorskie i reformatorskie pomy sły Kemala pewnego dnia — o ile nie utoną w ogóle w niepamięci — będą ży ły we wspomnieniu jedy nie jako kapry sy despoty, jednego despoty więcej w szeregu ży czliwy ch ty ranów, następujący ch po sobie na Wschodzie”. Sforza nie miał jednak racji. Fezy to nie sensacy jka dla prasy. Rodzaj nakry cia głowy nabrał charakteru sy mbolu prawowierności czy też wrogości wobec całego dzieła rewolucji. Stosowanie się do ustawy zabraniającej noszenia fezu miało znaczenie polity czne i oby czajowe. W zakresie polity ki stanowiło fizy czny dowód akceptacji przemian ustrojowy ch. Wbrew często powtarzany m pokpiwaniom Mustafa Kemal słusznie rozumował, że strój jest nie ty lko wy razem pewnej mentalności, ale także czy nnikiem sprzy jający m jej przemianom. Wraz z odrzuceniem muzułmańskiego fezu rodakom Mustafy Kemala łatwiej by ło przestawić się na europejski sposób my ślenia. To by ła cena postępu, którą trzeba by ło koniecznie zapłacić. Gwałtowne tempo europeizowania Turków nie podobało się również polskiemu orientaliście, znawcy kultury Wschodu, prof. Tadeuszowi Kowalskiemu. Wy znam otwarcie — pisał w 1924 r. — że największe wątpliwości nasuwało mi zawsze to, co postępowcy tureccy uważają za najchlubniejszą kartę swej historii, a mianowicie dzisiejszy zby t wielki rady kalizm społeczny i ekskluzy wność narodową, które każą Turcji walczy ć z trady cjami muzułmańskimi. Obawiam się bowiem, czy zby t nagła zmiana całej doty chczasowej orientacji kulturowej i bezwzględne zerwanie z przeszłością nie grożą dezorientacją moralną i umy słową.
PROBLEMY Z KOBIETAMI
J
edy ną miłością Mustafy Kemala by ła Turcja. Dla niej poświęcił całe swe ży cie. Wprawdzie biografowie próbują ubarwić ją kilkoma imionami kobiecy mi, ale wy daje się, że żadna z nich nie stanowiła dla niego obiektu prawdziwej i głębokiej namiętności. Może prawdziwą, chłopięcą tęsknotę odczuwał za uroczą rówieśniczką Müżgian. Nie wiadomo, na jakich podstawach opierał się jego związek ze zdolną lewanty ńską konstanty nopolitanką Corinne, wdową po przy jacielu Ömerze Lütfim. Później nastąpiły całe lata spędzone na frontach. Na miłość nie by ło miejsca. Rozgromienie wojsk greckich i wkroczenie do Smy rny to moment największego triumfu w jego ży ciu. Wtedy właśnie przekazano mu wiadomość, że jakaś młoda dama usilnie chce z nim rozmawiać. Wpuszczono ją do kwatery. Dama przedstawiła mu się jako panna Latife (Turcy zawsze z kobiecy m imieniem piszą ty tuł hanym, co znaczy pani, panna). Wróciła niedawno z Francji, gdzie studiowała prawo i w której nadal pozostawali jej rodzice. Doznała jakichś nieprzy jemności ze strony Greków, którzy podejrzewali ją o szpiegostwo na rzecz kemalistów. Oprócz słów podziwu wy rażony ch jako podziękowanie w imieniu tureckich kobiet, panna Latife pokazała Mustafie Kemalowi medalion z odlany m zary sem jego twarzy. Teraz zapraszała go wraz z cały m sztabem do willi swoich rodziców w Bornovej koło Izmiru, gdzie mógłby pracować z dala od izmirskich zgliszcz. Mustafa Kemal miał 42 lata. Dziewczy na by ła od niego młodsza o około 20 lat. Jej zuchwałe zachowanie zaprzeczało sty lowi by cia kobiety tureckiej. Podobnie jak Corinne, lewanty ńska przy jaciółka sprzed kilku lat, panna Latife należała do kobiet światowy ch. Ubierała się według najnowszej mody pary skiej. Po francusku mówiła jak rodowita pary żanka, znała też angielski. Niewy soka, miała wspaniałe oczy, doskonale owalną twarz i wy raźnie zary sowany podbródek. Jej twarz wy rażała osobowość o dużej inteligencji i silnej woli. Nad Corinne miała przewagę jako córka bogatego izmirskiego kupca, Muammera Uszakizade, i rodowita Turczy nka. Początkowo postępowa, a dla wielu Turków bezbożna dziewczy na by ła sekretarką Gaziego. Krótko później, bo 29 sty cznia 1923 r. została jego żoną. Nie można przejść do porządku nad ty m faktem. Gdy by małżeństwo stanowiło cel ży cia Mustafy Kemala, zdąży łby się już wielokrotnie ożenić. Zaś skoro nie potrzebował żony przez 20 lat dorosłego ży cia, to dlaczego ożenił się właśnie teraz? Oczy wiście z przy czy n polity czny ch. Najtrudniejsze zadanie Atatürka polegało na przeprowadzeniu rewolucji oby czajowej, dokonaniu zmiany stosunku mężczy zn do kobiet. Mustafa Kemal postanowił dać swoim rodakom przy kład, jak należy traktować kobietę, swą żonę. I dlatego musiał się ożenić. Zaczęło się od ceremonii ślubnej, która wbrew trady cji muzułmańskiej odby ła się nie w czwartek, ale w poniedziałek, i to na dodatek w obecności panny młodej. Mustafa Kemal wbrew doty chczasowy m zwy czajom pojawiał się ze swoją żoną w miejscach publiczny ch. Towarzy szy ła mu zawsze z odkry tą twarzą, co w roku 1923 wy wołało szok wśród tureckich
mężczy zn. Gdy by nie autory tet Gaziego, skończy łoby się to dla niego fatalnie. Mało tego, namawiał inny ch mężczy zn, aby dopuszczali publiczne ukazy wanie się ich kobiet bez czarczafów na twarzy. W swej mowie w Kastamonu 30 sierpnia 1925 r. Mustafa Kemal powiedział: W niektóry ch miastach widziałem kobiety, które kładły na głowy kawałek materiału, ręcznik lub coś w ty m rodzaju, po to, by zakry ć twarz albo — kiedy przechodził mężczy zna — obracały się plecami lub kuliły na ziemi. Jaki jest sens i znaczenie takiego zachowania? Panowie, czy matki i córki cy wilizowanego narodu mogą przy jąć tak dziwne oby czaje, przy bierać tak barbarzy ńską postawę? Jest to widowisko, które czy ni cały naród przedmiotem pośmiewiska. Trzeba temu naty chmiast zaradzić. Nawet „Niepowtarzalny Bohater” dy sponujący „Ustawą o utrzy maniu porządku” i Try bunałami Niepodległości, nie odważy ł się na podjęcie jakichś kroków prawny ch przeciwko czarczafom, analogiczny ch do ustawy zabraniającej noszenia fezu. W 1935 r. na kongresie Republikańskiej Partii Ludowej zgłoszono wprawdzie propozy cję wprowadzenia zakazu noszenia czarczafu, ale sprawa nie wy szła poza stadium projektu. Kobiety wy kształcone, w duży ch miastach, zdjęły zasłony z twarzy, ale na prowincji by ło to przez wiele następny ch lat nie do pomy ślenia. Oby czajowe konsekwencje porzucenia czarczafu obserwował przeby wający w Ankarze w ty m właśnie czasie Jan Gawroński: W miastach siłą rzeczy [kobiety ] szy bko oswoiły się ze wzrokiem przy glądający ch się im mężczy zn, ale na wsi jeszcze przez szereg lat ukry wały się przed oczami obcego przy by sza, zakry wały na jego widok twarz lub przy najmniej odwracały głowę. Pamiętam, jak kiedy ś w Anatolii pracująca w polu kobieta na widok ukazującego się zza zakrętu samochodu, odruchowo zakry ła głowę spódnicą. Długo mężowie nie chcieli wy chodzić z żonami na ulicę przez szacunek dla nich, bo dotąd ty lko kobieta lekkich oby czajów pokazy wała się publicznie z mężczy zną bez zasłony ; żona więc chodziła ulicą w odległości dziesięciu kroków za mężem. Dawny oby czaj wy magał kompletnego ignorowania istnienia kobiet. Wszelkie o nich wspomnienie miało posmak pornograficzny. Turek, zapy tany, ile ma dzieci, wy mieniał ty lko swy ch męskich potomków. Przy spotkaniu znajomy ch uprzejmość nakazy wała spy tać o zdrowie ojca, brata lub sy na, ale nigdy o zdrowie żony. By łby to szczy t nieprzy zwoitości! W walce z trady cją oby czajową Mustafa Kemal stosował czasami metody, które dziś uznano by za sprzeczne z Kartą Praw Człowieka. Mało że sam pokazy wał się ze swoją kobietą z odsłoniętą twarzą, żądał, aby tak postępowali również jego pracownicy. Ba, organizował nawet bale w europejskim sty lu. Na jedny m z nich gościł inny polski dy plomata Włady sław Günther. Jako człowiek ciekawski kręcił się po obszernej sali balowej. W jednej części sali pod obszerny m balkonem siedziało pod nim na ziemi, w zbitej gromadzie, ze sto a może więcej Turczy nek, które stopiły się w jedną bezkształtną masę zmuszone do przy jścia na bal, zasty głe w przerażeniu. Z gromady wy doby wało się ty lko ich zbiorowe spojrzenie, zawsty dzone aż do bólu poniżeniem tańczący ch mężów i sy nów.
Uzmy słowiłem sobie, że tak patrzy łaby na mnie moja matka, gdy by m nago i publicznie wy prawiał z czy jegoś rozkazu jakieś błazeństwa.
Ślub, okazja do populary zowania nowej rzeczy wistości. Pierwsza po prawej Gaziego panna młoda
Ale trzeba powrócić do żony reformatora. Małżeństwo 42-letniego kawalera z utrwalony mi nawy kami, na dodatek bohatera narodowego, uznać by należało za przejaw odwagi lub akt głupoty. Związek Mustafy Kemala z panną Latife nie mógł by ć udany. Dziewczy na łudziła się, że poślubiła przy najmniej w części normalnego mężczy znę, ty mczasem jej mąż okazał się człowiekiem, dla którego liczy ła się ty lko jedna sprawa — służba ojczy źnie. Nie wiadomo, czy miał w ogóle czas na beztroskie cieszenie się młodą kobietą. Między małżonkami dochodziło do napięć. Pisze o nich Şevket Surey a Ay demir. Pewnego dnia pani Latife znów w stanie depresji nerwowej. Wstrząsnęło nią postępowanie Mustafy Kemala. Pani Latife szy bko zawołała Veleta Czelebiego, człowieka starszego, doświadczonego i dojrzałego, sąsiada i przy jaciela rodziny. Zastał ją rozgory czoną i załamaną. W stanie spazmaty cznego szlochu. Velet Czelebi wy słuchał jej spokojnie. Pani Latife jako małżonka miała rację. Ale w rezultacie odpowiedź Czelebiego by ła krótka i znamienna. „Córko, ty poślubiłaś nie męża, ale ty gry sa, ty gry sa nie okiełznasz!”. Pani Latife nie mogła się z ty m pogodzić. Mimo przestróg chciała swego Mustafę Kemala jakoś okiełznać. Na dodatek lud nie akceptował ekstrawagancji zachodniego stroju i zachowania żony prezy denta. Niechęć do pani Latife potęgowało przekonanie, że jej bogata rodzina wy korzy stuje ten związek do robienia kariery. Reputacja żony zaczęła szkodzić Mustafie Kemalowi. Szy bko zrozumiał, że pomy sł z małżeństwem nie by ł zby t szczęśliwy. Nie raz powtarzał: „Jedny m z popełniony ch przeze mnie błędów jest małżeństwo”. Poza ty m panna Latife swą misję dziejową już wy pełniła. Jako żona bohatera pokazy wała się publicznie z odkry tą twarzą. W rezultacie, po dwóch latach, sześciu miesiącach i czterech dniach formalnego związku pani Latife i Gazi Mustafa Kemal otrzy mali rozwód. O późniejszy ch losach kobiety biografowie Atatürka nie wspominają. Po rozwodzie Mustafa Kemal zapewne odetchnął głębiej i z jeszcze większą energią zajął się kształtowaniem nowego wizerunku ojczy zny. Doprowadził już do zmiany zewnętrznego wy glądu rodaków, przede wszy stkim mężczy zn, a w miastach w pewny m stopniu — choć początkowo minimalny m — także kobiet. Ale miał ambicje dokonania zadania znacznie trudniejszego — przekształcenia ży cia rodzinnego i całej mentalności Turków zgodnie z „powszechną prakty ką cy wilizowany ch narodów” i w rezultacie całkowitą, prawną i oby czajową zmianę sy tuacji kobiet. W ty m celu koniecznie musiała nastąpić rady kalna reorganizacja sy stemu prawnego. Dalej bowiem w sprawach rodzinny ch i statusu osobistego każdego Turka obowiązy wało prawo oparte na szariacie. Mustafa Kemal zdecy dował z ty m skończy ć. Z początkiem 1924 r. minister sprawiedliwości Sejid zaproponował przy wrócenie — w formie poprawionej — liberalnego prawa rodzinnego z 1917 r. Przy szły Ojciec Turków nie by ł jednak zainteresowany prawem oparty m na islamie, choćby nawet za pomocą zabiegów interpretacy jny ch zliberalizowany m i unowocześniony m. Mustafa Kemal postanowił targnąć się na kolejną zasadę tożsamości muzułmańskiej rodaków. Reformy prawne przeprowadzano już w okresie tanzimatu i rządów młodotureckich, a w ich rezultacie niemało przepisów szariatu zostało milcząco porzucony ch, głównie w dziedzinie prawa administracy jnego, handlowego i karnego. Teraz po raz pierwszy reformator zamierzał wedrzeć się w regulowaną do tej pory przez szariat — a więc porządek społeczny ustanowiony przez samego Allaha — inty mność ży cia rodzinnego i religijnego, ostatnią nienaruszoną domenę doktorów świętego prawa. Zastosował już nie jakieś podchody, ale jawny atak w celu
ograniczenia ich kompetencji. Koran i nauka szariatu zezwalały na małżeństwo mężczy zny z czterema kobietami, jeśli by ło go na to stać. Nałożnic mógł mieć nieskończenie więcej. Młodoturcy wprowadzili zasadę uzy skania zgody pierwszej żony na poślubienie następny ch. Rozwód dla mężczy zny odby wał się łatwo. Wy starczy ło wy powiedzieć jedno krótkie zdanie: „rozwodzę się z tobą”. Mógł tego dokonać bez jakiegokolwiek ważnego powodu, nawet w przy pły wie złego humoru. Tak też się nieraz zdarzało. Mustafa Kemal postanowił wprowadzić do procedury zawierania małżeństwa i rozwodu normy europejskie. Chcę oświadczy ć kategory cznie — powiedział w przemówieniu w Dumlupinar 30 sierpnia 1924 r. — iż podstawą cy wilizacji, fundamentem postępu i siły jest ży cie rodzinne. Niedobre ży cie rodzinne prowadzi nieuchronnie do społecznego, ekonomicznego i polity cznego osłabienia. Tak mężczy zna, jak i kobieta, tworzący rodzinę, muszą posiadać pełnię swy ch praw naturalny ch i muszą mieć możliwość wy pełniania swy ch obowiązków rodzinny ch. Kilka dni później, 11 września 1924 r., komisja złożona z 26 prawników zabrała się do pracy nad przy stosowaniem szwajcarskiego kodeksu cy wilnego do potrzeb tureckich. Przy gotowany projekt przedłożono Zgromadzeniu Narodowemu, które — posłuszne reformatorowi — uznało za nieważne przepisy szariatu, odtąd zastąpione regułami prawa cy wilnego. Pełny kodeks uchwalono 17 lutego 1926 r., a wszedł on w ży cie 4 października. Ty m samy m zlikwidowano poligamię i jednostronny rozwód. Uznano, że zawierając ślub i przeprowadzając rozwód, obie strony mają równe prawa. Prawnie możliwe stało się nawet małżeństwo muzułmanki z niemuzułmaninem. Sama taka możliwość szokowała muzułmańską opinię. Kobiety doceniały zasługi nieprawowiernego muzułmanina. Mustafa Kemal by ł największy m obrońcą praw kobiet w świecie do tej pory. Mustafa Kemal nie ty lko by ł wielkim emancy patorem kobiet, ale równocześnie jedną z największy ch postaci historii w ogóle — stwierdziła kilka dni po jego śmierci (18 listopada 1938 r.) Ogólnoindy jska Konferencja Kobiet. Oczy wiście samo uchwalenie kodeksu cy wilnego nie przekształciło Turcji w bliskowschodnią Szwajcarię. W miasteczkach i wsiach w pobliżu wielkich dróg i linii kolejowy ch nowe przepisy prawne małżeńskie, rozwodowe i spadkowe powoli wprowadzano w ży cie. Natomiast w wielu zapadły ch wioskach ży cie rodzinne nadal regulowała wielowiekowa trady cja, dla której prawne przepisy nie stanowiły wielkiej przeszkody. Każde małżeństwo rejestrowano wprawdzie zgodnie z wy mogami prawa w urzędach cy wilny ch, aby zapewnić ślubne pochodzenie dziecku i prawo do dziedziczenia, gdy jednakże małżonek postanowił dołączy ć do swego gospodarstwa następną kobietę, uzy skiwał cy wilny rozwód ze swą poprzednią żoną. Żenił się z reguły z kobietą młodszą, poprzedniej „wspaniałomy ślnie” z domu nie wy pędzał, a gdy „przy padkiem” rodziła dzieci, przy pisy wano je prawnej żonie. Informacje o takich małżeństwach docierały do mnie jeszcze w 1986 r.
GŁÓWNY NAUCZYCIEL
M
ühir Hay ri w swy ch wspomnieniach przy tacza takie zdarzenie. Pewnego razu Atatürk przejeżdżał obok jakiejś anatolijskiej szkółki. Zatrzy mał się i wszedł do środka. Nauczy ciel z szacunkiem zerwał się ze swego miejsca, aby ustąpić go dostojnemu gościowi. Ten odmówił: Proszę usiąść na swoim miejscu i konty nuować lekcję. Gdy wchodzi się do klasy szkolnej, to nawet prezy dent republiki idzie po nauczy cielu. Mustafa Kemal doceniał znaczenie oświaty dla rozwoju narodu. Jego zdanie „najcenniejszą rzeczą w ży ciu jest wiedza” stało się jedny m z podstawowy ch przy kazań oby watela Republiki Turcji. Sam hołdował temu hasłu. Wolny czas poświęcał przede wszy stkim na czy tanie. Sporo o jego zainteresowaniach powiedzieć można na podstawie książek z pry watnej biblioteki. Wy dany w 1973 r. katalog ty tułów znajdujący ch się w tej bibliotece wy licza 4289 pozy cji. Oczy wiście, jak na generała przy stało, miał on sporo książek (260 pozy cji) z zakresu wojskowości, ale znacznie więcej doty czący ch języ ka i lingwisty ki (386) oraz nauk społeczny ch (298). Obszernie prezentował się też dział doty czący religii (160), prawa (149), ekonomii (144), filozofii (120); są też pozy cje z dziedziny nauk ścisły ch, biologii, inży nierii, sztuki, nawet spraw związany ch z gospodarstwem domowy m. Nie zabrakło też literatury pięknej (541 ty tułów). Na literaturę turecką przy padły 292 pozy cje, najwięcej, bo aż 12, utworów Abdülhaka Hamita Tarhana (1851−1937), 10 — Yakupa Kadri Karaosmanoğlu (1888−1974), 9 — Mahmuta Esata Yaşari’ego (1891−1945), 8 — wielokrotnie wspominanego Namy ka Kemala (1840−1888). Wśród autorów wy różniony ch w bibliotece Atatürka kilkoma pozy cjami znalazł się też komunisty czny poeta, prawnuk Konstantego Borzęckiego Nazim Hikmet Ran (1903−1963). Sporo ty tułów z biblioteki pry watnej Atatürka to literatura francuska, zarówno pozy cje w ory ginale, jak i tureckie tłumaczenia. Najwięcej książek Claude’a Farrèra (5), Henri Regniéra (4) i Pierre’a Loti (3). Jest też Aleksander Dumas (Trzej muszkieterowie i 20 lat później), Voltaire, Zola. Bardzo skromnie (24 ty tuły ) reprezentowane jest piśmiennictwo niemieckie. Przeważnie są to pozy cje pamiętnikarskie związane z wojną, najczęściej w tłumaczeniach na języ k francuski czy turecki. Jest też kilka pozy cji w ory ginale. Najgłośniejszy ch niemieckich twórców reprezentuje ty lko jeden utwór w tłumaczeniu na turecki — Cierpienia młodego Wertera Goethego. Atatürk angielskiego nie znał, z literatury anglojęzy cznej do jego biblioteki trafiły jedy nie wy dane we Francji tłumaczenia, i to wcale nie najlepszy ch autorów. Na 14 książek literatury amery kańskiej — osiem to tłumaczenia Lucy Fitch Perkins, trzy — Maud Lindsay i po jednej
inny ch autorów. Literaturę angielską reprezentowało 14 książek, w ty m trzy książki Clary Sheridon, dwie — Szekspira, po jednej Wilde’a, Wellsa i Dickensa oraz inny ch, mniej znany ch autorów. Z pisarzy piszący ch w inny ch języ kach w tłumaczeniu na języ k francuski i turecki najobficiej reprezentowany jest Lew Tołstoj (5 książek). Nie ma natomiast ani jednej książki polskiego literata. Nie brak jednak poloników. Najważniejsza jest oczy wiście książka Konstantego Borzęckiego Les Turcs anciens et modernes. Esej history czny reprezentowany jest też przez dwie pozy cje Tadeusza Gasztowtta Turquie et Pologne (Turcja a Polska − wy d. franc. i pol., Paris 1913) i La Pologne et Islam (Paris 1907). Jest też książka Ludwika Gumplowicza La luttes des races recherches sociologiques (Paris 1893) i wy dana również w Pary żu (1889) praca księcia Jerzego Lubomirskiego Histoire contemporaine de la transformation politique et sociales de l’Europe. Na wielu stronach tej książki znajdują się podkreślenia i uwagi Atatürka dowód — że musiał poświęcić jej więcej uwagi. W bibliotece Atatürka znajdowała się wy dana po turecku i po polsku w Warszawie w 1924 roku książka Jana Warunkiewicza Türk milletinim Reisi Hükimetin. Jest także wy dany w 1680 roku w Wiedniu słownik Franciszka Menińskiego, związanego z Polską orientalisty, pod ty tułem Thesaurus Linguarum Orientalium Turcicae, Arabicae, Persicae… Intry gującą pozy cję stanowi publikacja malarza i rzeźbiarza Stanisława Szukalskiego Projects in design sculpture and architecture (Chicago 1929), prezent autora z autografem. Ostatnia związana z Polską pozy cja to wy dana w 1893 r. w Pary żu (z przedmową Pierre’a Lotiego) A Cheval de Varsovie a Constantinople par une capitaine de hussards. Wiedza, najwierniejszy sojusznik Mustafy Kemala. Wojskowa — na frontach, z dziedziny polity ki i ekonomii — w procesie wprowadzania reform. Ogromna liczba książek doty czący ch języ koznawstwa i lingwisty ki świadczy, że problemy te poważnie zajmowały jego uwagę. Im też, po uporaniu się z najważniejszy mi sprawami ustrojowy mi i ekonomiczny mi, Gazi poświęcił najwięcej czasu. Konsekwentna polity ka Mustafy Kemala uczy niła z Turcji państwo laickie, do dziś jedy ne pośród muzułmańskich krajów. Pozostał jednak jeszcze sy mbol, który wiązał je z dawny m Orientem i oddzielał od wspólnoty narodów Zachodu — pismo arabskie, ostatni element muzułmańskiej tożsamości narodu tureckiego. Reformę alfabetu postulowano już w okresie tanzimatu, ale bez rezultatu. Zastąpienie niedostosowanego do tureckiego sy stemu fonety cznego alfabetu arabskiego — alfabetem łacińskim zalecał pasza Mustafa Dżelaleddin w swy m dziele Les Turcs anciens et modernes. Ideę odstąpienia od pisma arabskiego wy sunięto i omawiano w Turcji w latach 1923 i 1924, ale odrzucono w sposób zdecy dowany. Zby t duże wy woły wała sprzeciwy. Sy tuacja uległa jednak zmianie. Mustafa Kemal dy sponował władzą prawdziwie dy ktatorską; opozy cję religijną zastraszono i zgnębiono liczny mi dotkliwy mi ciosami. Czy nnikiem nowy m, o duży m znaczeniu, stała się decy zja władz radzieckich o przy jęciu alfabetu łacińskiego (w latach trzy dziesty ch alfabet łaciński zastąpiono cy ry licą) w miejsce arabskiego dla języ ków tureckich w ZSRR. Zmobilizowało to Mustafę Kemala do bardziej konsekwentnego forsowania starego już projektu. W marcu 1926 r., zaraz po decy zji radzieckiej, minister oświaty Nedżati wy powiedział się na temat polity cznego znaczenia wprowadzenia alfabetu łacińskiego. Przy gotowania trwały w ciągu 1927 r., ale ze względów takty czny ch nie podawano tego do publicznej wiadomości. 8 sty cznia 1928 r. minister sprawiedliwości Mahmud Esad, rady kalny reformator, który odegrał główną rolę w zniesieniu świętego prawa szariatu, wy głosił przemówienie podnoszące zalety pisma łacińskiego. Dwa ty godnie później by ły minister oświaty, Hamdullah Subhi, poszedł jeszcze dalej; „przy jęcie alfabetu łacińskiego — powiedział — jest dla nas koniecznością. Stare piśmiennictwo skazane jest na zagładę”. 24 maja dokonano pierwszego kroku ustawodawczego — wprowadzono
cy fry stosowane przez kulturę zachodnią w miejsce uży wany ch do tej pory w piśmie arabskim. 26 czerwca, w pałacu Dolmabahçe w Stambule, zebrała się specjalna komisja w celu „rozpatrzenia możliwości i sposobów przy jęcia łacińskiego alfabetu”. Sam Mustafa Kemal prowadził i kierował dy skusją, toteż niewątpliwie dzięki temu komisja wy konała swoją pracę szy bko i sprawnie. W ciągu 6 ty godni pracę nad nowy m alfabetem zakończono. 9 sierpnia 1928 r. Mustafa Kemal wy stąpił w nowej roli — nauczy ciela szkolnego. Republikańska Partia Ludowa urządzała owego wieczoru uroczy stości w dawny m sułtańskim parku koło pałacu Topkapı. Przy by ło wiele czołowy ch osobistości. Około godziny jedenastej pojawił się Mustafa Kemal i przemówił do zebrany ch: Moi przy jaciele, nasz bogaty i dźwięczny języ k będzie mógł odtąd objawiać się za pomocą nowy ch tureckich liter. Musimy uwolnić się od ty ch niezrozumiały ch znaków, które przez stulecia trzy mały nasze umy sły w żelazny m uścisku. Musicie szy bko nauczy ć się nowy ch, tureckich liter. Uczcie ich waszy ch współziomków, kobiety i mężczy zn, tragarzy i przewoźników. Uważajcie to za wasz patrioty czny i narodowy obowiązek. Bardzo dużą rolę odegrał osobisty przy kład prezy denta. Jako pierwszy oby watel w państwie rozpoczął nauczanie swoich najbliższy ch współpracowników. 25 sierpnia zwołał do pałacu Dolmabahçe deputowany ch, ministrów i przeby wający ch w Stambule intelektualistów. Rozdał im kartki, na który ch wy drukowano nowy alfabet. Mustafa Kemal starał się bezpośrednio oddziały wać nie ty lko na intelektualną elitę. Udał się w podróż po kraju, ucząc i egzaminując ludność na wioskowy ch placach, w klasach szkolny ch, ratuszach i kawiarniach. Za jego przy kładem poszli premier i inni dy gnitarze państwowi. Także intelektualiści uzbrojeni w tablice rozpoczęli nauczanie ludu czy tania i pisania nowego pisma. Ruszy ła zakrojona na dużą skalę akcja propagandowa. Wkrótce cała Turcja stała się jedną, wielką salą szkolną. Poważną rolę odegrała w niej prasa, która tłumaczy ła zasady nowej pisowni. 1 listopada 1928 r. Wielkie Zgromadzenie Narodowe — w pierwszy m dniu sesji — wręczy ło Mustafie Kemalowi odlaną ze złota tablicę z wy tłoczony m na niej nowy m alfabetem. Podarunek miał jedy nie sy mboliczne znaczenie. 3 listopada dokonano rewolucy jnego aktu — uchwalono ustawę wprowadzającą nowe tureckie pismo i zabraniającą publicznego uży wania alfabetu arabskiego dla języ ka tureckiego po 31 grudnia 1928 r. Kilka dni później przeprowadzono egzaminy sprawdzające znajomość nowego alfabetu wśród urzędników, a 11 listopada rząd ustanowił przepisy o „szkole narodu”. Arty kuły 3 i 4 ty ch przepisów brzmią: Każdy mężczy zna i kobieta — oby watele tureccy — są członkami tej organizacji; główny m instruktorem szkoły narodu jest Jego Ekscelencja Prezy dent Republiki, Gazi Mustafa Kemal. Konieczność wprowadzenia nowego alfabetu tłumaczono argumentem natury prakty cznej. Prawdą jest, że arabskie litery nie pasowały do głosek tureckiego języ ka, rzeczy wiście przeszkadzały upowszechnianiu oświaty i kultury. Nowy alfabet, jasny, prosty i fonety czny, umożliwiał upowszechnienie w społeczeństwie umiejętności pisania oraz zapewniał rozwój piśmiennictwa. Ta reforma stała się także ważną w historii narodu tureckiego cezurą. Mustafa Kemal, zmuszając swój naród do przy jęcia ty ch zmian, zatrzaskiwał drzwi za
przeszłością i jednocześnie otwierał je ku przy szłości — tak zwięźle ocenił to przedsięwzięcie history k B. Levis. Alfabet stanowił pierwszy krok w kierunku reformy uży wanego przez Turków języ ka. Dokonujące się w nim przemiany sprawiły, że różnił się on już znacznie od uży wanego w XIX w. języ ka osmańskiego, ale nadal nie by ł to czy sty języ k turecki. W celu kontrolowania przemian Mustafa Kemal powołał 26 września 1932 r. Türk Dil Kurumu (Towarzy stwo Języ ka Tureckiego). O rozległości zainteresowań języ koznawczy ch Atatürka świadczy ć może jedno drobne zdarzenie. Znał on słownik języ ka jakuckiego (Slovar âkutskogo âzyka) opracowany przez Polaka Edwarda Piekarskiego. W 1936 r. w Kongresie Języ ka Tureckiego brał udział Ananiasz Zajączkowski. Uczestniczy ł on w następującej rozmowie. Atatürk zapy tał grono uczony ch orientalistów, skąd pochodzi nazwisko Piekarski. Do głosu pierwszy dorwał się Rosjanin, prof. Aleksander Samojłowicz i powiedział, że to od chleba i znaczy ty le, co tureckie emekçi — piekarz. Na to Atatürk — jak zapewnia prof. Zajączkowski — żachnął się szczery m gestem zaprzeczenia: niemożliwe (olmaz). Nazwisko Piekarski pochodzi oczy wiście od nazwy miejscowości Zajączkowskiego scena ta dowodzi nie ty lko intuicji języ kowej Atatürka:
Piekary.
Dla
Głęboka cześć, wręcz uwielbienie, jakie mąż stanu, głowa państwa ży wił dla benedy kty ńskiej, ofiarnej pracy samotnego badacza, któremu — według jego szczerego mniemania — należały się najwy ższe zaszczy ty i ty tuły, a nie pospolite imię piekarza. Ciężko chory Atatürk, pamiętając o znaczeniu narodowego języ ka, ogłosił dzień 26 września Dniem Języ ka Tureckiego. Zebrany m u jego łoża 26 września 1938 r. nakazał: W każdej publikacji musicie przekazy wać społeczeństwu posłanie oczy szczenia i wzbogacenia języ ka tureckiego. Każdy inteligent piszący na jakikolwiek temat powinien o ty m pamiętać. W dzieciństwie Mustafy jego ukochany nauczy ciel kapitan, efendi Mustafa nadał mu imię Kemal, które nierozerwalnie związane zostało z jego osobą. Główny nauczy ciel narodu tureckiego Gazi Mustafa Kemal postanowił także nadać wszy stkim swoim rodakom trwałe rodowe imiona, które — jak w Europie — przechodziły by z ojca na sy na. Wy dana 21 czerwca 1934 r. ustawa nr 2525 nakazała każdemu mieszkańcowi Turcji wy branie sobie w ciągu dwóch lat dowolnego nazwiska rodowego. Zabronione zostało jedy nie przy jmowanie nazwisk zawierający ch ty tuły przy sługujące rodzinie sułtańskiej oraz dostojnikom osmańskim. Z ży cia codziennego zniknąć miały także powszechnie uży wane formy : bej, pasza, efendi, aga itp. 24 listopada 1934 r. na mocy innej ustawy „prezy dentowi mającemu na imię Kemal” nadano nazwisko Atatürk. Ustawa zastrzegała, że tego nazwiska poza prezy dentem nikt inny uży wać nie może. Spośród naszy ch bohaterów pasza İsmet przy brał nazwisko İnönü, Ali Fuad — Cebesoy, Hüsejin Rauf — Orbay, Refet — Bele, Ali Fethi — Oky ar, Fevzi — Çakmak, Kiazy m Karabekir — Özalp.
POKÓJ W KRAJU…
T
urhan Fey zioğlu obliczy ł, że w historii Imperium Osmańskiego od czasu zdoby cia Konstanty nopola do 1900 r. na dwa lata pokoju przy padały trzy lata wojny. Najdłuższy okres pokoju trwał od 1739 do 1768 r., w sumie 29 lat. Wojna dla kolejny ch sułtanów oznaczała nie ty lko poszerzanie terenów nawrócony ch na prawowitą wiarę. Przede wszy stkim stanowiła siłę motory czną państwa. Każda wy prawa dostarczała łupów i jeńców. Po pokoju karłowickim sy tuacja zmieniła się o ty le, że prowadzone wojny miały już przeważnie charakter obronny. Mustafa Kemal — żołnierz, wojenne rzemiosło znał znakomicie. Od wkroczenia do Izmiru wy rażał się zawsze negaty wnie o prowadzeniu wojen. „Dwóch jest zdoby wców — miecz i pług, ale pierwszy zawsze jest zwy ciężany przez drugi”, stwierdził sentencjonalnie. Jedną z deklarowany ch zasad polity ki Mustafy Kemala jest zasada: „Pokój w kraju, pokój w świecie”. W kraju pokój właściwie nie różnił się od prakty k stosowany ch przez poprzedników. Krwawo stłumione powstanie 1925 r. nie rozwiązało problemu kurdy jskiego. Kurdowie ponownie sięgnęli po broń w 1930 i 1937 r. Natomiast konsekwencja i skuteczność zagranicznej polity ki pokojowej w zestawieniu z dziejami Porty jest w historii czy mś wy jątkowy m. Ruch kemalistowski kształtował się w zmaganiach militarny ch i dy plomaty czny ch. Zmuszało to Mustafę Kemala do szukania w czasie wojny o niepodległość sojuszu z Rosją Radziecką. Przy wódca tureckiej rewolty musiał przełamać narodowe stereoty py Turków, które jego również kształtowały w młodości. Rosja do tej pory by ła najgroźniejszy m wrogiem Imperium Osmańskiego. Od tego czasu pokojowe współistnienie z Rosją Radziecką, mimo wszy stkich różnic ustrojowy ch, stanowiło naturalny sojusz, który przetrwał — wprawdzie w mniej ścisłej niż na początku formie — w zasadzie aż do śmierci Mustafy Kemala. Turcja jako jedy ny z krajów europejskich miała dobre układy ze Związkiem Radzieckim i Niemcami, dawny m sojusznikiem z pierwszej wojny światowej. Polity cy tureccy odegrali rolę pośrednika między oby dwoma krajami. Duży udział w ty m procesie miał ambasador Turcji w Warszawie, Ferid Tek. Ta pokojowa misja przy czy niła się pośrednio do wy buchu drugiej wojny światowej, ale polity cy tureccy nie by li w stanie tego przewidzieć i za to ich winić nie można. Niemcy rozpoczęli w Turcji szeroką penetrację gospodarczą. W 1935 r. aż 14 urzędników ambasady Niemiec zajmowało się problematy ką gospodarczą. Nie najlepiej układały się natomiast stosunki z państwami by łej ententy, także po konferencji lozańskiej. Mocarstwa nie zrezy gnowały całkowicie z prób podporządkowania sobie Turcji. Sprawa Mosulu groziła wojną z Anglią i nawet po jej uregulowaniu w 1929 r., chociaż przeprowadzono ją całkowicie po my śli Anglików, stosunki turecko-angielskie pozostawały początkowo oziębłe. Anglicy nadal uzbrajali Kurdów, który ch rebelie groziły młodej Republice. Także relacje turecko-francuskie nie układały się dobrze, mimo podpisania układu w 1926 r. Tu
kością niezgody okazał się wilajet İskenderum. Na stosunkach z Anglią i Francją odbijała się również niekorzy stnie sprawa długu otomańskiego, którego spłacanie pętało gospodarkę turecką. Brak ściślejszy ch więzów Turcji z krajami ententy próbowały wy korzy stać Włochy. W 1928 r. Rzy m i Ankara podpisały układ o neutralności. Wojna z Grekami przebrzmiała i Mustafa Kemal pragnął nawiązania przy jazny ch układów również z zachodnim sąsiadem. Pośredniczy li Włosi, którzy w 1929 r. zawarli układ o nieagresji także z Grecją. Dialog zaowocował analogiczny m układem zawarty m w 1930 r. pomiędzy Turcją a Grecją. Świadczy ło to o przejawach pokojowy ch tendencji, jakie zwy cięży ły w obu krajach. Przejęcie we Włoszech władzy przez Mussoliniego spowodowało odejście od linii polity ki zagranicznej wy pracowanej przez Carla Sforzę. Zary sowało się realne niebezpieczeństwo dla Turcji. Z tej przy czy ny polity cy tureccy nie wiązali z układem włosko-tureckim zby t wielkich nadziei i ry chło zaczęli się zabezpieczać przed włoską ekspansją. O samy m Mussolinim Mustafa Kemal nie miał dobrego zdania. W rozmowie z polskim dy plomatą, Gawrońskim, mówił o Duce z wy raźny m lekceważeniem. W chwili, gdy sam zrozumiał bezcelowość [posiadania] obcojęzy czny ch posiadłości — Gawroński skomentował postawę Mustafy Kemala — dętą bańką my dlaną musiały mu się wy dawać imperialne ambicje faszy stowskiego dy ktatora, poszukującego spóźniony ch laurów kolonialny ch w okruchach spadający ch ze stołu możny ch. Narastający dy stans między dawny m włoskim sojusznikiem stworzy ł potrzebę szukania nowy ch przy jaciół. Uregulowanie sporów z Grecją umożliwiło nawiązanie ściślejszej współpracy. Zarówno Grecji, jak i Turcji przy świecał jeden cel — stworzenie na Bałkanach sy stemu wzajemnego bezpieczeństwa. Wstępne porozumienie w tej sprawie zawarto na pierwszej konferencji państw bałkańskich, która się zebrała w 1930 r. w Atenach z udziałem Grecji, Turcji, Albanii, Rumunii, Bułgarii i Jugosławii. Kolejne konferencje bałkańskie nie przy nosiły zadowalający ch rezultatów. Połączenie wszy stkich wspomniany ch państw w ramach jednego paktu stało się niemożliwe, bo Bułgaria nie zamierzała zrezy gnować z rewizjonisty czny ch planów, żądając dostępu do Morza Egejskiego oraz zajętej przez Rumunię Dobrudży. Wy łączy ła się Albania, ściśle podporządkowana faszy stowskim Włochom. W tej sy tuacji w 1933 r. Turcja zawarła z Grecją „Entente Cordiale”, po czy m oba państwa podpisały podobne układy z Rumunią i Jugosławią. W rezultacie ty ch dwustronny ch umów nastąpiło wzajemne zbliżenie na ty le, aby 9 lutego roku następnego ogłosić sojusz państw bałkańskich zwany Ententą Bałkańską. Wbrew planom i nadziejom Mustafy Kemala Ententa Bałkańska nigdy nie stała się organizmem silny m militarnie, zdolny m obronić swe państwa przed obcą agresją, mimo że od 1934 r. Mussolini otwarcie mówił o Morzu Śródziemny m jako o Mare Nostrum (nasze morze) i potrzeba stworzenia takiego organizmu by ła widoczna jak na dłoni. Pokojowa polity ka wobec sąsiadów, a przede wszy stkim troska kemalistów, aby nie zry wać dobry ch stosunków ze Związkiem Radzieckim, w zdecy dowany sposób wpły wała również na polity kę Mustafy Kemala wobec Polski. Podobieństwo losów dziejowy ch zbliży ło w XIX w. Polaków do Imperium Osmańskiego, które stało się najwierniejszy m sojusznikiem w walce ze wspólny m wrogiem — Rosją. Setki polskich uchodźców akty wnie przeobrażało ten kraj. O jedny m, najbardziej zasłużony m, już wspominałem. Polacy brali udział także w ruchu młodotureckim. Potomkowie polskich uchodźców walczy li też o nową Turcję. W okopach gallipolskiego półwy spu zginął wnuk Konstantego Borzęckiego, Mehmed Ali. Wrogo nastawieni do wschodniego sąsiada polscy polity cy między wojenni
w kemalistowskiej Turcji widzieli potencjalnego konty nuatora XIX-wiecznej idei wspólnej walki z Rosjanami. Roman Knoll, pierwszy polski poseł przy kemalistowskim rządzie, „obiecy wał sobie uży ć Turcję jako klina rozsadzającego Rosję”. Ty mczasem „rząd Kemala nie chciał nawet słuchać o jakiejkolwiek rozkładowej robocie w Rosji”. W rezultacie całkowicie rozczarowany poseł zrezy gnował z funkcji reprezentowania interesów Polski w ty m kraju. Następcy ambasadora Knolla także nie rezy gnowali z prób wy korzy stania Turcji jako sojusznika przeciwko Związkowi Radzieckiemu. 30 kwietnia 1935 roku wiceminister Szembek zanotował w swy m dzienniku po rozmowie z ambasadorem Jerzy m Potockim: Wszy stkie nadzieje, jakie dwa lata temu w momencie obejmowania przez ambasadora placówki angorskiej ży wiono co do możliwości zbliżenia polsko-tureckiego, zawiodły kompletnie. Turcja znajduje się obecnie bez reszty w orbicie polity ki rosy jskiej. Potocki ma konfidentów, którzy go informują o nastawieniu Kemala Paszy, od nich też dowiedział się, iż kolaboracja turecko-polska będzie dopiero wtedy możliwa, gdy Polska zdecy duje się na bliską współpracę z Rosją. Potocki ma poza ty m dowody, że Turcy wszy stko Sowietom donoszą. Przy czy m ambasador jest przekonany, że nie ty lko jego oświadczenia w Angorze naty chmiast podawane są do wiadomości [ambasadora radzieckiego] Karachana, ale również Ferid mimo swego rzekomego anty komunisty cznego nastawienia jest w gruncie rzeczy szpiegiem sowieckim w Warszawie. Reprezentowane racje stanu Republiki Turcji jasno wy łoży ł ambasador Ferid ministrowi Szembekowi 14 sty cznia 1935 r., podkreślając, że „przy jaźń turecko-sowiecka jest dla Turcji pewnego rodzaju gwarancją wprawdzie wcale nieistotną, ale konieczną ze względu na fakt, że państwo tureckie nie czuje się na siłach przeciwstawić Rosji”. Dla ZSRR Turcja nadal by ła atrakcy jny m partnerem, głównie ze względu na cieśniny oraz z powodu zabezpieczenia granicy z Turcją, która dawała z kolei pewne gwarancje spokoju wśród tureckich narodów Kaukazu i centralnej Azji. Polscy polity cy nie rozumieli pragmaty zmu polity cznego dy plomatów tureckich, którzy mieli dość prowadzenia krucjat w imię jakiejkolwiek ideologii. Wrogość wobec komunizmu nie przeszkadzała im w utrzy my waniu korzy stny ch dla obu stron stosunków. Akty wność Turcji na arenie między narodowej oraz jej niezależna i pokojowa polity ka przy czy niły się do podniesienia prestiżu Mustafy Kemala i jego ojczy zny. W 1934 r. Turcja podjęła starania o przy jęcie jej do Ligi Narodów. Kandy daturę tę popierała Polska, a zwalczała ją — przy najmniej polscy dy plomaci odnosili takie wrażenie — Francja. 11 września 1934 r. Ty tus Komarnicki, ambasador RP przy Lidze Narodów, swemu francuskiemu koledze Joseph Paul Boncourowi zadał py tanie:„Dlaczego Francja zwalcza kandy daturę Turcji?”. Wprowadziło ono francuskiego dy plomatę w zakłopotanie, a w odpowiedzi Boncour: „prosił o podkreślenie, iż Francja kandy datury tureckiej nie zwalcza”. Stosunki Turcji z Francją i Anglią powoli normowały się jeszcze przed jej przy stąpieniem do Ligii Narodów. Dla tureckiej gospodarki szczególnie ważne okazało się podpisanie w 1933 r. w Pary żu porozumienia o warunkach spłaty długu otomańskiego, uzależniające wy sokość rat od możliwości płatniczy ch Turcji. Dłużnikowi sprzy jała sy tuacja między narodowa. Po dojściu Hitlera do władzy Turcja znów stała się partnerem godny m zabiegów z obu stron nadchodzącego konfliktu. Mustafa Kemal, kierując się wrodzony m polity czny m pragmaty zmem, sy tuację tę
wy korzy sty wał i rozwinął z Niemcami oży wioną wy mianę handlową. Warunki oferowane przez niemieckich kapitalistów by ły niezwy kle dogodne i udział Niemiec w handlu zagraniczny m Turcji wzrósł ogromnie, wahał się od 40 do 50 proc. Wraz z rozwojem ekonomicznej wy miany nie następowało jednak zbliżenie polity czne z Hitlerem, o który m Mustafa Kemal, podobnie jak o Mussolinim, nie miał najlepszego zdania. Agresja włoska w Abisy nii, jak również remilitary zacja Nadrenii groziły nową wojną. Turcja postanowiła uregulować ostatnią pozostałość poprzedniej wojny — status cieśnin. Zażądała od państw, które podpisały układ lozański, zwołania konferencji w tej sprawie. Podpisany w 1936 r. w Montreux przez kraje czarnomorskie oraz Francję, Wielką Bry tanię, Japonię i Grecję traktat zezwalał Turcji na remilitary zację cieśnin, gwarantując jednocześnie statkom handlowy m inny ch państw swobodny przepły w, a w określony ch warunkach — również okrętom wojenny m. Ty m samy m Turcja uzy skała suwerenność na cały m tery torium i zabezpieczy ła granice. Konferencja w Montreux znacznie ochłodziła stosunki turecko-radzieckie. Pogarszały się one sy stematy cznie, aż doszło do sformułowania przez Stalina — już po śmierci Atatürka — żądań oddania terenów należący ch do Rosji w latach 1876−1918. By ć może pogorszenie się stosunków z komunisty czny m sąsiadem wpły nęło także na zmianę nastawienia Mustafy Kemala do wojny domowej w Hiszpanii. Początkowo do strony republikańskiej odnosił się z sy mpatią. Później zajął postawę neutralną, a nawet zaczął kry ty kować „hiszpańskie Sowiety ”. Sąsiednie kraje muzułmańskie początkowo niezby t przy chy lnie ustosunkowały się do wprowadzany ch przez Mustafę Kemala przemian, mając mu za złe szczególnie laicy zację kraju. Tu jednak również niechęć, wy nikająca z ideologiczny ch przy czy n, stopniowo ustępowała polity cznej kalkulacji. W 1937 r. w teherańskim pałacu Saadabad Turcja, Iran, Irak i Afganistan podpisały pakt o nieagresji. Iran, Irak i Afganistan pozostawały w ty m czasie w ścisły m związku z Anglią i przy stąpienie do niego Turcji oznaczało wy raźne zbliżenie angielsko-tureckie. Przy niosło ono wkrótce konkretne owoce. W 1938 r. Anglia przy znała Turcji kredy t w wy sokości 10 mln funtów szterlingów. Zacieśnianie się gospodarczy ch więzów angielsko-tureckich wy wołało zaniepokojenie w Niemczech. W jego następstwie przy by ł do Stambułu w 1938 r. niemiecki minister handlu, Funk, i Niemcy udzieliły Turcji kredy tu w wy sokości 150 mln marek. Starali się przy ty m przekonać Turków, iż polity ka, jaką prowadzą oba państwa, jest zbieżna, gdy ż Turcja również dąży do zmiany granic, domagając się przy łączenia francuskiej Aleksandretty. Lecz Mustafa Kemal pamiętał o skutkach poprzedniej wojny. Ponadto od 1936 r. zaczęła się zary sowy wać możliwość pokojowego rozwiązania sporu z Francją. Już po śmierci Mustafy Kemala jego następca, wy korzy stując napiętą sy tuację w przededniu drugiej wojny światowej, doprowadził do zrzeczenia się praw do ty ch terenów przez Francję. Mustafa Kemal by ł realistą, polity kiem niezwy kle elasty czny m. Z Karsu nie zrezy gnował, bo wiedział, że Rosja Radziecka nie będzie się bić w imieniu Ormian. Sprawę przy łączenia wilajetu İskenderum czasowo odwlekł, bo początkowo nie mógł pokonać determinacji Francuzów. Zrezy gnował całkowicie jedy nie z roszczeń o wilajet mosulski. Zdawał sobie sprawę, że Anglicy nie ustąpią z ty ch roponośny ch terenów.
WIELKI OJCIEC
N
a wszy stkich fotografiach Atatürk jest poważny, zamy ślony. Żadnemu z fotografujący ch nie udało się uchwy cić choćby cienia uśmiechu na jego twarzy.
Rosły, zgrabny, muskularny, opanowany w ruchach — opisy wał go w pierwszej połowie lat dwudziesty ch polski dy plomata Włady sław Günther. — Jego opalona twarz by ła wy golona i gładka, włosy blond, zaczesane w ty ł głowy, oczy stalowe w kolorze i wy razie. By ł ubrany jak całe jego cy wilne otoczenie, w długi surdut, który leżał na nim jak ulany, a na głowie miał ogromną, barankową papachę włożoną na bakier i w poprzek, niczy m kapelusz napoleoński. Napoleońską manierę w sposobie by cia dostrzegł także przy jaciel ze wschodu (Hindus?) Ikbal Ali Shah: Mustafa Kemal pasza z usposobienia swego ma coś wspólnego z Napoleonem: nie da się nigdy porwać wartkiemu potokowi wy mowy. Nierzadko zdarza się, że przez dzień cały nie powie więcej niż sto słów. Najczęściej siedzi w zamy śleniu, otoczony dy mem papierosa. Jeśli Mustafa Kemal zdąży ł zapoznać się z książką Ikbala Ali Shaha (Kemal. Maker of Modern Turkey), to porównanie do Napoleona sprawiłoby mu dużą przy jemność. Fascy nował go ten wielki strateg wojenny. By ć może gdy by miał możliwość dowodzenia równie wielkimi jak Korsy kanin armiami, dokonałby podobny ch czy nów. W sumie jednak osiągnął znacznie więcej. Poprzez zwy cięstwa militarne zakpił sobie z ustalonego przez mocarstwa między narodowego układu. Atatürk nie może wprawdzie konkurować z Napoleonem sławą w świecie, ale żaden inny polity k czasów nowoży tny ch w jakimkolwiek kraju nie doczekał się tak głębokiego i autenty cznego kultu. Rozwijał się on od pierwszy ch miesięcy walki wy zwoleńczej. Już w 1924 r. Tadeusz Kowalski słuchał pieśni ludowy ch sławiący ch prezy denta i spoty kał „nieskończoną ilość jego wizerunków naiwny ch, które przy ozdabiają najlichsze mieszkanko”. 10 lat później kult Mustafy Kemala miał już bardzo szeroki zasięg. Tadeusza Vetulaniego zaszokował fakt powszechnego całowania w rękę Mustafy Kemala w czasie audiencji i przy jęć, i to „nie ty lko przez mężczy zn, ale także przez dostojne damy ”. Poprosił tureckiego przy jaciela Mümtaza o wy jaśnienie owego zwy czaju. Ten odpowiedział:
Całkiem po prostu, że każdy Turek czy Turczy nka stopy by całowali wy bawcy współczesnej Turcji, którego czczą jak proroka. Że zaś te przejawy czci dla uwielbianego […] prezy denta są jedy nie zupełnie spontaniczny m wy razem miłości i wdzięczności narodu tureckiego dla bohaterskiego i zwy cięskiego Kemala, świadczą o ty m najlepiej liczne powszechnie znane i szeroko w Turcji komentowane obrazki z jego, pełnego prostoty ży cia. […] Nie bez wzruszenia słuchałem opowiadań takich, jak to np. w czasie jednej z wy praw w stepy, brat Mustafa Kemal, po rozmowie z wiejskim ubogim, lecz inteligentny m braciszkiem, również Mustafą, zainteresował się dolą młodego pastuszka, którego oddał do szkoły rolniczej, a następnie zatrudnił w jedny m ze swoich cziftlików; albo jak to znów inny m razem, gdy obdarzał pieniędzmi i swy mi poleceniami również jakiegoś zaniedbanego, lecz by strego braciszka, ten, nieprzy wy kły do tak hojny ch darów, zapy tał brata Mustafę Kemala: „Po cóż mi dajesz ty le pieniędzy, jeszcze nigdy w ży ciu ty le ich nie miałem”; dopiero w domu od opiekunów dowiedział się chłopak, na podstawie wręczonego mu przez hojnego brata biletu, o szczęściu, jakie go spotkało, gdy ż oprócz doraźnej pomocy pieniężnej, został on skierowany do szkół, na koszt prezy denta. Takich zaś i podobny ch epizodów opowiadano mi w Turcji wiele. O ty m narodowy m bohaterze opowiadano też inne rzeczy. Co jakiś czas Kemal zamy kał się w swej czankajskiej willi zupełnie sam. Przez szereg miesięcy nie miewał do niego dostępu nikt — nawet w ważny ch sprawach państwowy ch. Fama głosiła, że bez przerwy pije wtedy raky — turecką wódkę any żową — i że ani przez chwilę nie jest trzeźwy — zanotował kilka lat po Güntherze inny polski dy plomata Jan Gawroński. — Zamknięte z nim by ły ty lko jego przy brane siostrzenice — jak je nazy wał urzędowy eufemizm. Z ust do ust krąży ły słuchy o niesamowity ch orgiach. Ale jeżeli jest prawdą, że świadomość Kemala by ła przez te długie miesiące zamroczona, to jego podświadomość musiała przez cały ten czas pracować nader intensy wnie — rodziły się w niej zuchwałe koncepcje, dojrzewały history czne decy zje. Bo któregoś dnia — prawie znienacka — Gazi wy chodził na świat, bardziej przy tomny, bardziej zdecy dowany i akty wny niż kiedy kolwiek: w jednej chwili ten urodzony władca miał znowu wszy stko w ręku. Od razu zaczy nała drżeć cała Turcja. Przewracały się ministerstwa i lokalne urzędy […] czasem spadały głowy […] i nowa wielka reforma została ogłoszona. Jaki Atatürk by ł naprawdę? Lubił oficjalne przy jęcia, a szczególnie bale. Chętnie tańczy ł, ubrany według ostatniej europejskiej mody, w europejskim fraku czy smokingu — także i w tej dziedzinie zaznaczając przy należność Turcji do kręgu zachodniej kultury — zapewnia Jan Gawroński. Zawsze, nawet na spotkaniach ze studentami, prezentował się w nienagannie skrojony m ubraniu, z białą chusteczką w kieszonce, którą zasłaniał usta, gdy kaszlał. Prawdą jest, że pił. Tego ukry ć się nie dało. Dy plomaci akredy towani w Ankarze niejednokrotnie mieli okazję to stwierdzić. Günther wspomina, że na jedny m z bali wy dany ch
przez jakąś organizację społeczną, zagrano walca. Mustafa Kemal tańczy ć miał z panią Dmochowską. Ale przy by ł tu z innej imprezy, na której już stracił równowagę. Rozpoczął taniec i wy lądował w ramionach pilnującego każdego jego kroku adiutanta. Tenże Günther w inny m miejscu podkreśla, że wprawdzie „Kemal popuszczał sobie czasem pasa i lubił dać się unieść alkoholowej fantazji, lecz nazajutrz by ł trzeźwiejszy od inny ch”. Zresztą na temat ten wy powiada się również sam zainteresowany. „Powiadają, że piję. Tak, piję. Piję od młodości. Ale nie piję na wojnie lub gdy pracuję nad problemami narodu” — przy znał publicznie. Profesor doktor Herbert Melzig uważa, a tezę tę podtrzy muje Şevket Sürey y a Ay demir, że ty lko przy stole, kiedy pił, ujawniała się prawdziwa osobowość i stan ducha Atatürka, a zatem jego pełna akty wność. Na imprezach, podczas który ch piło się, a przede wszy stkim dy skutowało, by wały również kobiety. Miejscem ich do tej pory by ł wy łącznie domowy harem. Sama więc obecność kobiet w męskim towarzy stwie, które piło — zabroniony przez Muhammada alkohol (wino), wy znawców islamu mocno bulwersowała. Już to powodowało najbardziej złośliwe komentarze.
Prezy dent Kemal Atatürk czasem fotografował się z papierosem, nigdy ze szklanką raky
Zmarły w 1973 r. pisarz Kemal Tahir pozostawił opis nocny ch spotkań z Kemalem Atatürkiem, poświęcony ch problemom języ ka i literatury. Prezy dent siadał pośrodku. Nie obowiązy wał żaden protokół. Rozstawione by ły krzesła i stoliki. Każdy zajmował miejsce tam, gdzie mu by ło wy godnie. Napoje stały do dowolnego korzy stania. Komu nie wy starczało sił, mógł się przespać. Cała noc by ła do dy spozy cji twórców. Kemal też czasem drzemał, opierając głowę o stół. Na wstępie rozdawał teksty prozy arty sty cznej i poezji, tworzonej w poprzednim okresie. Bez przewlekły ch wstępów wy znaczał nam zadania. Najczęściej streszczały się one w takim powiedzeniu: „Kochani, przeróbcie to na turecki, aby ten, który nauczy ł się już czy tać i pisać, mógł to przeczy tać i zrozumieć”. Później nastąpił sprawdzian. Atatürk wskazał na jednego z zebrany ch i rozkazał: „Czy taj!”. Gdy ten skończy ł, zapy tał pozostały ch: „Rozumiecie?”. Zapanowała cisza. Nikt nie wiedział, jak zareagować. Atatürk nie lubił bowiem sprzeciwów ani odmienny ch zdań. Nikt więc nie chciał się niepotrzebnie narazić. Popatrzy ł na Kemala Tahira. „Oczy miał zniewalające, a szczególnie te krzaczaste brwi wy woły wały nastrój posłuchu”. „Tak!” — w końcu wy bąkał Kemal Tahir anemiczny m głosem. „A wy ?”— Atatürk, rozglądając się po pokoju, zwrócił się do pozostały ch. „Tak” — powtórzy li mechanicznie. „Widzicie, można się dogadać” — uśmiechnął się. Jako dowód wy różnienia polecił Tahirowi dwukrotnie przeczy tać swoje wy pracowanie. Spodobało mu się. Podniesiony m głosem obudził drzemiący ch, aby uważnie słuchali i się uczy li. Autory taty wnie stwierdził, że Kemal Tahir zostanie pisarzem. Polecił adiutantowi zamówić śniadanie i dopilnować, aby przy gotowane teksty by ły naty chmiast drukowane. Kemal Tahir miał szczęście, zasłuży ł na solidne śniadanie. Zdarzało się, że Ojciec Turków inny ch przetrzy my wał aż do południa, bez jedzenia, ale przy nieograniczonej możliwości korzy stania z napojów i trunków. Wy gląda na to, że nie wierzy ł, iż można wy dajnie pracować umy słowo z pełny m brzuchem. Ponoć sam również brał ołówek bądź pióro i zabierał się do uwspółcześniania dawnej osmańskiej literatury. Dziś — po latach wspominał pisarz — gdy przy chodzą mi na pamięć tamte czasy i przy pomina się postępowanie Prezy denta, nie patrzę na nie kry ty cznie, jak kiedy ś. Chy ba miał dużo racji, że nas tak przy ciskał, zmuszał. Nie wiem, czy inaczej postępując, utrwaliłby te rady kalne reformy, czy udostępniłby prostemu czy telnikowi dawne literackie treści. Nie zawsze dbał o swe maniery. Wspomniałem już o incy dencie, który o mało co nie doprowadził do zerwania stosunków dy plomaty czny ch Turcji z Egiptem, kiedy na oficjalny m przy jęciu „lekko podochocony ” reformator niby to dla żartu zdjął fez z głowy posła egipskiego. Drażnił go ten, w jego odczuciu, sy mbol reakcji i przeszłości. Ale nawet Wielki Atatürk nie mógł wznieść się ponad niektóre, ty powe dla Turków narodowe uprzedzenia i kompleksy. W 1937 r., gdy psuły się stosunki z ZSRR, ambasadorowi tego kraju Lwu Nikołajewiczowi Karachanowi, pijany oczy wiście, powiedział: „Vous êtes un sale Armènien” (Jest pan brudny m Ormianinem). W zasadzie „by ł człowiekiem spokojny m, skromny m, a nawet wsty dliwy m”. Miewał okresy
głębokich kry zy sów. Niemiecki pisarz Emil Ludwig na podstawie rozmów przeprowadzony ch na początku lat trzy dziesty ch zauważy ł, że poprzednio ogromnie akty wny Atatürk wy kazy wał objawy głębokiej apatii. Stan ten potwierdzały także jego słowa: Jestem dzisiaj gotowy podać się do dy misji zarówno z funkcji prezy denta republiki, jak i ze stanowiska głównego dowódcy i zaszy ć się w jakimś kącie, aby czy tać oraz kontemplować. Do ustąpienia oczy wiście nie doszło, ale apatia nie minęła. Nieco później, w 10 rocznicę ustanowienia republiki (1933) wy raźne objawy depresji dostrzegł Falih Ry fky : Wszy scy przy gotowaliśmy się ze wzruszeniem do świętowania tej rocznicy. Ty mczasem Atatürk w czasie jednej z biesiad powiedział: „Jeśli chodzi o mnie, to nic nie czuję”. Co by ło przy czy ną tak głębokiej apatii? Nie wiadomo. Şevket Sürey y a Ay demir uważa, że to skutek wojskowego, męczącego try bu ży cia oraz samotności. Na pewno, mimo że by ł Wielkim Zwy cięzcą i Ojcem Turków, musiał przeży wać wewnętrzne rozdarcia. Mało, że egzy stował bez rodziny, która dla muzułmanina znaczy bardzo dużo, ale dodatkowo opuszczony przez wszy stkich dawny ch przy jaciół (poza İsmetem İnönü) z czasów młodości. Ży ł ty lko sprawami stworzonego przez siebie państwa i kreowanego właśnie narodu, a wszelkie napięcia tłumił alkoholem. Dziś — śledząc wpły wy, jakie muzułmańscy fundamentaliści zdoby wają w Afganistanie, pamiętając o finale prób „białej rewolucji” szacha Rezy Pahlawiego w Iranie — z jeszcze większy m uznaniem oceniać należy zakres oraz trwałość zmian dokonany ch w Turcji z inicjaty wy Kemala Atatürka. Osobisty wkład Ojca Turków w proces przekształcania dawnego, teokraty cznego Imperium Osmańskiego w narodową, świecką republikę jest ogromny. Wcielił on w ży cie swoje reformatorskie idee jedy nie dlatego, że rozwijający się — nie bez trudności i z przerwami — od ponad stulecia proces powolny ch, ewolucy jny ch przeobrażeń przy gotował korzy stny grunt pod te przemiany. Tak więc nowoczesna Republika Turcji jest również owocem działalności XIX-wieczny ch reformatorów, którzy niekiedy — jak pasza Bajrakdar Mustafa czy pasza Midhat — za sprawę tę zapłacili ży ciem. Kemal Atatürk doprowadził dzieło do szczęśliwego końca. Przede wszy stkim miał szersze poparcie społeczne niż jego poprzednicy czy też reformatorzy w inny ch muzułmańskich krajach. Kto sprzy jał zmianom? Insty tucjonalnie głównie armia, rzesze oficerów — tak samo jak Atatürk wy szkolony ch w szkołach wojskowy ch. Korzy stny m czy nnikiem dla procesu modernizacji i europeizacji Imperium Osmańskiego stał się akty wny udział w jego ży ciu potomków polity czny ch uchodźców z Europy, którzy znaleźli tu schronienie, ludzi ży jący ch na sty ku dwóch kultur. Stanowili oni w Turcji grupę społeczną, wy różniającą się od reszty społeczeństwa. Ich przodkowie uchodząc z różny ch przy czy n z rodzinny ch krajów, wy brali na swą ojczy znę państwo, które porównać można do tonącego okrętu. Swy m sy nom i wnukom zaszczepili poczucie konieczności przeprowadzenia w kraju wielu zmian, aby przy szłość ich ojczy zny z wy boru mogła opierać się na stabilniejszy ch podstawach. Toteż potomkowie mültedżiler — uchodźców polity czny ch — otwarci by li na wszelkie pły nące z Europy prądy i postawy polity czne. Nie przy padkiem wśród najbliższy ch współpracowników Mustafy Kemala znajdowali się potomkowie Europejczy ków. Wojskowy i dy plomata pasza Ali Fuad (Cebesoy ) — wnuk Karola Detroi, bej Samih Rifat — pierwszy prezes Türk Dii Kurumu — wnuk nieznanego z rodowego nazwiska Polaka, beja Hürszida. W dalszy m otoczeniu Atatürka znajdowało się więcej takich ludzi. Dla nich wszy stkich realizacja programu reform stanowiła logiczną konsekwencję poglądów i ży ciowy ch
interesów.
KŁOPOTY Z POLAKAMI
Z
Polakami Kemal Atatürk właściwie miał ty lko kłopoty. Na samy m początku, gdy szukał sojuszników do walki z Anglikami, mieszkańcom Lehistanu — wtedy jeszcze uży wano tej ładnej nazwy zachciało się atakować Rosję Radziecką. „Zwy cięży wszy Polskę, bolszewicy zacieśnią związki z naszy m krajem i zwiększą pomoc dla nas”, z nadzieją mówił Mustafa Kemal 14 sierpnia 1920 r. podczas posiedzenia Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. Polska nie została rozgromiona, ale na szczęście dla Mustafy Kemala Rosja Radziecka także się ostała i wkrótce mogła słać broń, której on uży wał później przeciwko Ormianom i Grekom. Między Polską i Republiką Turcji zostały nawiązane stosunki dy plomaty czne. Przedstawiciele Warszawy już następnego dnia po aliantach podpisali traktat lozański. Do Angory udał się Roman Knoll, jako pierwszy polski ambasador akredy towany przy kemalistowskim rządzie. Wspomniałem już o wy nikach jego zabiegów, aby uczy nić z Turcji klin rozsadzający ZSRR, ale zanim do tego doszło, przedstawicielstwo Polski musiało złoży ć listy uwierzy telniające. Dla strony polskiej by ło to pamiętne wy darzenie. Brał w nim również udział Włady sław Günther: Od rana czy ściliśmy fraki i glansowali cy lindry oraz chroniliśmy białość gorsów naszy ch koszul od lepkiego kurzu, który wdzierał się zewsząd do pokojów. Zajechały po nas trzy otwarte samochody z kemalowskiego dworu, z eskortą znanego nam już szefa protokółu. W jego asy ście pomknęliśmy z zawrotną szy bkością do rezy dencji Kemala. Niedawno wy budowana willa prezy denta znajdowała się na szczy cie wzgórza Çankay a, kilka kilometrów za miastem (dziś jest to jedna z luksusowy ch dzielnic Ankary ). Dla Günthera to coś w „rodzaju nid d’aigle, z którego Kemal panował nad Ankarą i okolicą”. Przed willą na stromy m stoku wzgórza rozciągał się ogród „inkrustowany trawą, kolorowy mi kamieniami i sztucznie zasadzony mi drzewkami”. Samochody podjechały pod bramę ogrodzenia. Czekał tu na polskich dy plomatów adiutant prezy denta i prowadził bardzo szy bkim krokiem, „jakby w pogoń za własny m oddechem”, ścieżką przez ogród do rezy dencji. [Ambasador Knoll] usiłował wy mienić z adiutantem jakąś my śl głębszą, w rodzaju, że „na szczy tach gór my śl ludzka korzy sta z rozleglejszy ch hory zontów”, ale zabrakło mu tchu — relacjonuje Günther. — W połowie góry zastąpił nam drogę inny oficer na czele oddziału prezentującego broń i przemówił do nas po turecku, a stojąca obok orkiestra zagrzmiała jakimiś dźwiękami, które miały by ć ad hoc wy uczoną Jeszcze Polska […]. Nikt z nas nie rozpoznał własnego hy mnu narodowego, nie zdjął nakry cia głowy i nie zatrzy mał, pnąc się w górę.
Turcy zapewne by li bardzo zdziwieni manierami polskich dy plomatów, nieszanujący ch własnego hy mnu narodowego. Ale to dopiero początek pery petii. Na stopniach willi oczekiwał gości „ichni Wieniawa-Długoszowski”, płk bej Tevfik, który z wejściowego hallu naty chmiast wprowadził Knolla do pokoju, gdzie oczekiwał Mustafa Kemal. Günther nie miał za dużo czasu, aby przy jrzeć się rezy dencji prezy denta, gdy ż „zaledwie zdąży liśmy obetrzeć pot z czoła i odsapnąć, gdy Knoll ukazał się w drzwiach gabinetu Kemala, by wezwać nas i jemu przedstawić”. Odnotował ty lko, że wy budowana została w sty lu „tureckim, bogata w dy wany i skąpa w meble”. Skoro ambasador dokonał już prezentacji swojego zespołu, Mustafa Kemal gestem wskazał pokry te dy wanami kanapy pod ścianami. Wówczas rozpoczął się klasy czny wschodni poczęstunek: na tacy podano konfitury razem z dwiema szklankami, jedną z ły żeczkami, drugą z wodą. I tu Knoll stracił się: sięgnął ły żeczką po konfitury, oblizał ją i nie wiedząc, co potem z nią zrobić umieścił z powrotem w szklance z ły żeczkami. Ale Tevfik skierował go wzrokiem ku szklance z wodą […]. Knoll wziął więc ją do ręki i chciał wy pić wodę. Tego nie zniósł już Tevfik bej i w ukłonie wy rwał Knollowi szklankę z wodą i utopił w niej ły żeczkę. Okazało się, że ły żeczki przechodzą po prostu z jednej szklanki w drugą, służąc po drodze do zaczerpnięcia konfitur. Ale o ty m trzeba wiedzieć. Niestety. Ale nie koniec na ty m. Rozmowa jakby zasy piała… Mustafa Kemal — przy najmniej w ocenie Günthera, języ kiem francuskim władał z trudem. Ponadto… Na Wschodzie prowadzenie konwersacji polega na długotrwały ch przerwach między jedny m zdaniem i drugim. Istotą wschodniego dialogu nie jest szy bka replika czy bły skotliwy dowcip, lecz po każdy m zdaniu uprzejmy uśmiech, kiwnięcie głową i chwila milczenia, w dowód rozważania tego, co powiedział rozmówca. Dla nerwowego Knolla, którego my śl biegła jak ży we srebro, te fermaty w rozmowach by ły trudne do zniesienia. Toteż po jakiejś przy długiej pauzie Kemala, Knoll wstał i począł się żegnać. Jakby dla usprawiedliwienia, że inicjaty wa zakończenia audiencji wy szła od niego, Knoll oświadczy ł, że oto, bez zwłoki, idziemy pracować nad pogłębieniem stosunków polskotureckich. I wy szliśmy. Zachowanie Knolla wy wołało nieukry wane zdziwienie Mustafy Kemala, a w jego otoczeniu popłoch. Już na schodach willi przy łapał Knolla Tevfik bej razem z murzy nkiem trzy mający m tacę z kawą. Jak wiadomo, na Wschodzie nie wy chodzi się przed wy piciem kawy. Knoll zorientowawszy się w swej gafie, próbował ją naprawić mówiąc: „Turecką kawę wy pijemy na polską modłę, niby strzemiennego (Le toast d’au revoir)”. Po czy m lekkim krokiem zaczął schodzić ogrodem do bramy, a my za nim. Po drodze znów zasalutował nam oficer, orkiestra zagrała raz jeszcze jakiś marsz udający Jeszcze Polska. Siadając
do samochodu, zauważy łem, że Knoll by ł zły, a towarzy szący mu szef protokółu — blady i przerażony. Tak zakończy ł się ceremoniał złożenia przez polską misję listów uwierzy telniający ch, ale nie zakończy ły się związane z nim pery petie. W hotelu, pełniący m rolę rezy dencji Polaków, czekała na nich gromada reporterów miejscowej prasy, żądny ch informacji o uroczy stości. Knoll — niezadowolony z jej przebiegu — polecił Güntherowi, aby ich przy jął i zby ł paroma słowami. Tak się też stało. Ale jak to z prasą by wa… Jakież by ło nasze zdziwienie, gdy nazajutrz cała prasa Angory i Konstanty nopola podała obszerne wy wiady na różne tematy z posłem Lehistanu, a obok treść mojej osobistej rozmowy z żoną Kemala! Günther wprawdzie pani Latife na oczy nie widział, ale rozmowa z nią by ła przewidziana po oficjalnej audiencji u prezy denta. Nagłe jej przerwanie przez polskiego ambasadora uniemożliwiło Mustafie Kemalowi przedstawienie Polakom swojej żony, na czy m mu bardzo zależało. Turecka prasa miała już uprzednio opracowany reportaż, w który m radca polskiego poselstwa informuje pierwszą damę Turcji, że kobieta w Polsce miała prawo czy nnego i biernego wy boru do Sejmu już w XVII wieku! Knoll wściekły nie wiedział, co zrobić z ty m cały m sprawozdaniem prasowy m: czy sprostować jego bzdury i ty m samy m ujawnić, że z audiencją u Kemala by ło coś nie w porządku, czy pominąć cały incy dent milczeniem, obciążając mnie nonsensami o kobiecie w Polsce, jakie rzekomo wy głosiłem w rozmowie z Latife Hanum, mimo że jej nie widziałem na oczy. Knoll wy brał drugie rozwiązanie. Stałem się w ten sposób ofiarą, nie pierwszą i nie ostatnią, protokółu dy plomaty cznego i prasy. W biografii Kemala Atatürka jest jeszcze jeden prawdziwie polski epizod, związany z Adampolem. Mieszkańcy tej polskiej wsi niezby t formalnie wprawdzie — z punktu widzenia tureckich przepisów — w 1919 r. przy jęli polskie oby watelstwo. Głównie ze względów patrioty czny ch, ale też nie bez moty wacji ekonomicznej. Zawsze lepiej by ć oby watelem innego kraju, zwalniany m choćby od służby wojskowej, a nie każdy jak bohater tej książki, marzy o karierze w mundurze. Zdaniem władz tureckich, mieszkańcy wsi przy jęli polskie oby watelstwo bezprawnie, gdy ż od pokoleń zamieszkiwali Turcję i po utracie oby watelstwa kraju, z którego przy by li, a więc oby watelstwa rosy jskiego czy austriackiego, automaty cznie stawali się oby watelami tureckimi. Gdy lokalni urzędnicy zorientowali się w sy tuacji prawnej mieszkańców Adampola, postanowili doprowadzić do tego, aby ich oby watelstwo zgadzało się z tureckim rozumieniem prawa. Ponadto uniemożliwiali księdzu Antoniemu Wojdasowi pełnienie obowiązków duszpasterskich w Adampolu, gdy ż on także nie miał tureckiego oby watelstwa, a przepisy kraju zezwalały na prowadzenie religijnej działalności obcokrajowcom jedy nie w Stambule. Ks. Wojdas chętnie przy jąłby oby watelstwo tureckie, aby móc pozostać w Adampolu, ale władze kraju na to nie przy stały. Mieszkał w Turcji dopiero od 3 lat, a do otrzy mania oby watelstwa wy magano co najmniej 5 lat. W obronie mieszkańców Adampola, posiadający ch dokumenty potwierdzające polskie oby watelstwo, wy stąpił rząd Rzeczy pospolitej Polskiej. W rewanżu za trudności czy nione
mieszkańcom Adampola przez władze tureckie w sierpniu 1937 r. zdecy dowano wy dalić zatrudniony ch w Polsce, w przemy śle piekarniczy m tureckich oby wateli. Wy dalono na pewno co najmniej jednego z nich, pozostały m odroczono wy konanie decy zji. Kroki te podjęto akurat w okresie, kiedy ambasador Republiki Turcji, bej Ferid, przeby wał na urlopie. W rezultacie przerwał on swój wy poczy nek i przy jechał na dwa dni do Warszawy dla omówienia sprawy z ministrem Józefem Beckiem. Ambasador przekazał ministrowi oficjalne oświadczenie, że „rząd polski może mieć zaufanie do rządu tureckiego, iż adampolanom krzy wda się nie stanie”. Minister zaś powiedział w rewanżu ambasadorowi, iż „ma zaufanie do rządu tureckiego, iż ten sprawę Adampola przy zwoicie załatwi”. Obiecał, że zostanie cofnięty nakaz wy dalenia oby wateli tureckich, a usunięci dostaną wizy wjazdowe. Władze polskie dotrzy mały słowa, cofnięto wy dalanie z Polski oby wateli z paszportami tureckimi, ale najwidoczniej ktoś zapomniał załatwić sprawę wiz dla poszkodowany ch. Po trzech miesiącach ambasador Ferid zwrócił się do wiceministra Szembeka. Powołując się na zapewnienia ministra Becka, powiedział, że rząd turecki bardzo liczy na unormowanie sprawy. Równocześnie bej Ferid poinformował Szembeka, że rozmawiał z prezy dentem Atatürkiem w sprawie księdza Wojdasa. Według zapewnienia ambasadora Atatürk przy rzekł mu, że pomówi z „odnośny mi czy nnikami rządowy mi w ty m sensie, by ks. Wojdas otrzy mał oby watelstwo tureckie i mógł wy kony wać swe duszpasterskie obowiązki”. Upły nęło kilka miesięcy, a w Adampolu sy tuacja się nie zmieniła. Polskie władze uznały wprawdzie za mniejsze zło przy jęcie przez adampolan oby watelstwa tureckiego, ale nadal obstawały za zapewnieniem mieszkańcom wsi polskiej opieki duszpasterskiej. Mimo deklaracji ambasadora Ferida ksiądz Wojdas oby watelstwa tureckiego nie otrzy mał, co przekreślało jego szansę pozostania proboszczem Adampola. Lokalne władze stambulskie przestały go traktować wprawdzie jako personę ingrata, a nawet liberalnie traktowali przy jazdy do Adampola, podkreślając jednak, że jest to sy tuacja ty mczasowa, do chwili znalezienia następcy. Minister spraw wewnętrzny ch Turcji sprawę wy jaśnił, przekazując polskiemu ambasadorowi w Ankarze, Michałowi Sokolnickiemu, stanowisko resortu. Polskiego księdza do Adampola nie wpuści, bo „miałby naty chmiast interwencję swego alianta, posła greckiego, który wy stąpiłby z analogiczny m żądaniem, a tego uwzględnić by w żadny m wy padku nie mogli”. Ambasador Sokolnicki proponował, aby polskie MSZ przy pomniało Feridowi, iż sam Atatürk obiecy wał pomóc w tej sprawie. Dy plomaty czna awantura o oby watelstwo adampolan zaowocowała wizy tą prezy denta Turcji w tej niety powej wsi. Musiały również docierać do niego informacje o wy sokim poziomie tutejszego rolnictwa. Atatürk zjechał do Adampola latem 1937 r. Nad przy jęciem Ojca Turków czuwał sam premier, İsmet İnönü, który przy by ł do wsi dzień wcześniej i sprawdził, czy wszy stko jest w porządku. Nie ty lko sprzątano obejścia, ale także równano drogi. Wiele lat po wizy cie, na podstawie wspomnień mieszkańców, spisana została przez dziennikarza relacja z powitania prezy denta: Ponury, chmurny, napięty — bez mrugnięcia okiem przeszedł pod bramą powitalną z jedliny uwitą i pozwolił się powitać obcy m tutaj [tj. w Turcji] zwy czajem, chlebem i solą. Chodził od chałupy do chałupy. Ludzie wspominają, że dziwnie sobie poczy nał: macał, czy płoty silnie stoją, zaglądał do obór i chlewików, liczy ł, ile śliwek i orzechów może zmieścić się na jednej gałązce. Po tak ciężkiej pracy należy uzupełnić zapasy kalorii:
Później by ł bankiet! […]. Ludzie mówią, że Atatürk […] zajadał, aż mu się uszy trzęsły. Wieprzowina, nie wieprzowina. I popijał niezgorzej. Śmiał się i klaskał. W czasie przy jęcia Atatürk wy raził chęć zobaczenia polskich tańców. Adampolscy muzy kanci na skrzy pcach i harmonii przy gry wali krakowiaka. Wśród tańczący ch wy różniał się młody wówczas Franciszek Biskupski. Następny m tańcem na ży czenie Atatürka by ło tango, które tańczy ły dwie pary : prezy dent Republiki Tureckiej z Kamilą Kępkówną oraz najlepszy tancerz tego wieczoru — Franciszek Biskupski z Anielą Ziółkowską. Po tańcach Atatürk odpoczy wał dwie godziny w domu należący m do Józefa Dochody. Zabawa musiała by ć wspaniała, gdy ż osoby towarzy szące Atatürkowi wspominać miały poby t w Adampolu jako niezwy kle udany. Wizy ta ta pamiętna by ła w szczególności dla adampolskich dzieci. Obsługa Atatürka przy wiozła ze sobą wraz z lodem do chłodzenia napojów także lody do jedzenia. Odnotować należy, że nie oby ło się też bez humory sty cznego zdarzenia. Młody w ty m czasie Franek Wilkoszewski, który zawsze spędzał dużo czasu w lesie i nigdy nie miał możliwości studiowania zasad savoir vivre’u, zbliży ł się do grupy osób, wśród który ch by ł również Atatürk, z ręką w kieszeni. „Gory le” pomy śleli, że może mieć broń. Skończy ło się na „profilakty czny m” ciosie w szczękę. W reportażach i książkach o Turcji często powtarza się błędna informacja, że Polacy dla uczczenia prezy denta zorganizowali wielkie polowanie na dziki. Gościowi miało nawet dopisać szczęście i ustrzelił wielkiego ody ńca. Oczy wiście nie jest to prawda. Atatürk przeby wał w Adampolu bardzo krótko, zaledwie kilka godzin. Przy jechał bowiem przed południem, a odjechał już około piątej. Z tego część czasu przespał w domu Józefa Dochody. Zmęczenie podróżą spotęgował alkohol spoży ty poprzedniej nocy (ranka?) — twierdzili wtajemniczeni. Nie ma żadny ch przekazów na udokumentowanie powszechnie powtarzanej w różny ch prasowy ch publikacjach tezy, iż Kemal Atatürk stawiał Adampol Turkom jako wzór do naśladowania, chociaż zapewne z Adampola wy jeżdżał z dobry m przekonaniem o gospodarskich umiejętnościach Polaków. Znany mi jest jeden ty lko zapis wy rażający pośrednio stosunek Atatürka do Polski. Jan Gawroński, który spoty kał go niejednokrotnie — przeważnie na balach i przy jęciach — raz, gdy składał noworoczne ży czenia w imieniu polskiego rządu, miał okazję dłużej z nim pomówić. W rozmowie okazy wał zainteresowanie ty lko dla osoby Piłsudskiego. Wy py ty wał o naszą polity kę mniejszościową, sam zajęty koniecznością rozwiązania gnębiącego wówczas Turcję zagadnienia ciągły ch powstań w Kurdy stanie. By ć może afrontu, jaki go spotkał ze strony pierwszego polskiego ambasadora, Romana Knolla, Kemal Atatürk już wtedy nie pamiętał.
OSTATNIE TYGODNIE
M
ustafa Kemal spędził młodość na frontach, często, jak na półwy spie Gallipoli, w okopach. Już wtedy poważnie zachorował i leczy ł się w dzisiejszy ch Karlovy ch Varach. Wiek dojrzały poświęcił walce, najpierw o niepodległość narodu tureckiego, potem o jego dobroby t i szczęście. O siebie nigdy nie dbał. Kawalerskie ży cie oraz morze wy pitego alkoholu dodatkowo nadszarpnęło zdrowie. W rezultacie osłabione miał serce, zniszczone nerki i wątrobę. Intensy wny try b ży cia nie sprzy jał roztkliwianiu się nad stanem zdrowia. Zresztą po zakończeniu wojny o niepodległość przez następne lata czuł się na ogół zdrowy. Dolegliwości odezwały się znowu w 1936 r., ale nie wy glądały groźnie. Nie by ł człowiekiem stary m. Miał dopiero 55 lat. Pod koniec sty cznia 1938 r. Atatürk odby ł kolejną podróż po kraju. Ludność jak zwy kle witała go bardzo gorąco. W Bursie mimo ulewnego deszczu jechał otwarty m samochodem i pozdrawiał wiwatujące na jego cześć tłumy mieszkańców miasta, gromadnie wy legły ch na ulice. Atatürk przeziębił się, ale zamiast pozostać w łóżku, brał udział w uroczy stości otwarcia nowej fabry ki i nie zrezy gnował z balu wy danego na jego cześć przez władze miejskie. 3 lutego odpły nął statkiem do Stambułu. Wówczas poczuł się gorzej. Wprawdzie rozwiązał najważniejsze problemy wewnętrzne kraju, ale nadal nie miał czasu na chorowanie. Nieuchronność nadchodzącej wojny stawała się coraz bardziej oczy wista, a Atatürk widział lokalne przed nią zabezpieczenie w sojuszu krajów bałkańskich. Po trzech ty godniach wrócił do Ankary, gdy ż obradowała tu właśnie Rada Bałkańskiej Ententy. Spotkał się z premierem Grecji Joanisem Metaksasem i Jugosławii Milanem Stojadinoviciem. 27 lutego wy dał przy jęcie dla dy plomatów, przy by ły ch na posiedzenie Rady. Tego wy magało dobro polity ki zagranicznej. Za ważne uznawał Atatürk sprawy nauki. 4 marca, lekceważąc nieustępujące osłabienie, odwiedził Wy dział Języ koznawstwa, Historii i Geografii Uniwersy tetu Ankarskiego. Nasilenie się choroby spowodowało, że wkrótce po tej wizy cie nie by ł w stanie opuszczać rezy dencji. Wtedy zaproszono do Ankary wy bitnego francuskiego internistę, prof. Noela Fissengera. Orzekł, że sy tuacja nie jest poważna i zalecił półtoramiesięczny odpoczy nek. Na początku maja Atatürk zaczął wy chodzić na spacery i wkrótce ponownie podjął obowiązki głowy państwa. 18 maja przy jął jugosłowiańskiego ministra obrony, a następnego dnia, w rocznicę wy lądowania w Samsunie, wziął udział w manifestacji święta młodości i sportu na stadionie. Wieczorem udał się w kolejną podróż po kraju, ty m razem do wilajetów południowy ch. Podczas niej jednak znowu poczuł się fatalnie. 26 maja przy jechał do Stambułu i zamieszkał w Dolmabahçe, sułtańskim pałacu. Zwołano konsy lium najwy bitniejszy ch lekarzy tureckich, którzy orzekli, że Kemal Atatürk choruje na wątrobę. Powołano konsy lium stałe. Zasięgnięto również opinii specjalistów zagraniczny ch. Chory uznał, że najlepiej zrobi mu powietrze morskie i 5 czerwca przeniesiono go na jacht „Savarona”. Wy poczy wał na pokładzie, nadal ży wo zajmując się problemami wewnętrzny mi
i zagraniczny mi państwa. 19 czerwca odwiedził go na jachcie król rumuński Karol II, który pry watnie przeby wał w Stambule. Dzień później Atatürk przewodniczy ł posiedzeniu Rady Ministrów. Mimo zabiegów lekarzy zdrowie Ojca Turków pogarszało się. Warunki na jachcie nie zapewniały należy tej opieki i pod koniec lipca znowu wrócił do sułtańskiego pałacu. Z dnia na dzień czuł się gorzej. Miał problemy z żołądkiem. Cierpiał na przewlekłą biegunkę i miał trudności z dobiegnięciem do „100 numarali oda”, czy li do naszego WC. Obecnie zwiedzający m pałac Dolmabahçe przewodnicy pokazują w ogromnej Kry ształowej Sali, w której Atatürk urzędował w ostatnich ty godniach ży cia, najprzedziwniejszy eksponat muzealny — dużą szafę z olbrzy mim lustrem na drzwiach. Ten specjalnie przy stosowany sułtański mebel służy ł choremu prezy dentowi za WC. Mimo poważnego stanu zdrowia dalej starał się kierować sprawami państwa. W Kry ształowej Sali prowadził rozmowy z ministrami i dowódcami armii. Choroba Atatürka by ła wy darzeniem polity czny m, który m interesowała się cała Europa. Stanowiła jeden z tematów rozmowy ambasadora Niemiec w Warszawie, Hansa Adolfa von Moltke z wiceministrem spraw zagraniczny ch, Janem Szembekiem, już 8 lipca 1938 r. Dwa miesiące później (7 września) donosił ambasador Sokolnicki: „Kemal dogory wa”. Atatürk miał pełną świadomość, iż jego dziejowa misja się kończy. 5 września zawezwał do siebie notariusza, któremu pody ktował testament. Część swego majątku przeznaczy ł na renty miesięczne dla siostry Makbule Atadan oraz przy brany ch córek. Siostrze zapisał 1000 lirów, Afet İnan otrzy mała rentę w wy sokości 800, Sabiha Gökçen — 600, Küçük Ülkü — 100 lirów oraz dwie inne, nienazwane przez Şevketa Sürey y ę Ay demira po imieniu, przy brane córki również niesprecy zowaną „pewną sumę”. Resztę majątku przekazał po połowie stworzony m przez siebie towarzy stwom naukowy m: Towarzy stwu Języ ka Tureckiego oraz Tureckiemu Towarzy stwu History cznemu. Od 16 października prasa dwa razy dziennie ogłaszała komunikaty o stanie zdrowia Atatürka. 22 października, po chwilowej poprawie, komunikaty przestały się ukazy wać. Lekarze uznali, że niebezpieczeństwo przestało zagrażać. Nadszedł dzień 29 października — 15 rocznica proklamowania republiki. Po raz pierwszy zabrakło Atatürka na obchodach święta narodowego Turcji. Zdołał przy gotować jeszcze odezwę do oficerów i żołnierzy, zawierającą testament polity czny Atatürka dla tureckiej armii, która stać się miała w przy szłości strażniczką idei Ojca. Odczy tał ją w Ankarze Celal Bay ar. Bohaterska armio turecka — pisał Atatürk — której zwy cięstwa i przy szłość zaczy nają się z historią ludzkości i któraś zawsze niosła ze swoimi zwy cięstwami światło cy wilizacji! Ja sam i nasza wielka ojczy zna jesteśmy całkowicie przekonani, że zawsze jesteś gotowa bronić sławy i honoru ojczy zny oraz społeczności tureckiej przed wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwami wewnętrzny mi czy zewnętrzny mi. Jestem pewien, że silniejsza dzięki nowy m rodzajom broni i supernowoczesny m fabry kom, które podarował ci nasz wielki naród, jesteś przy gotowana do wy pełnienia swy ch zadań z cały m poświęceniem i narażeniem ży cia. W ty m to właśnie przeświadczeniu składam hołd i przesy łam moje pozdrowienia wszy stkim generałom, oficerom i żołnierzom naszy ch sił lądowy ch, morskich i powietrzny ch. Przesy łam wam ży czenia z okazji 15 rocznicy proklamowania republiki. Twórca republiki nie pojawił się też na otwarciu kolejnej sesji Zgromadzenia Narodowego. Po spokojniejszy ch dwóch ty godniach, w który ch naród zaczy nał mieć nadzieję na
uratowanie swego Ojca, nastąpił — gwałtowniejszy kry zy s. 8 listopada stracił przy tomność i znów pojawiły się komunikaty o stanie zdrowia prezy denta. Rankiem 10 listopada jakby odzy skał przy tomność. Zapy tał: „Która godzina?”. To jego ostatnie słowa. 10 listopada przed południem ogłoszono ostatni komunikat: Wielkie pogorszenie w ogólny m stanie zdrowia Prezy denta Atatürka, już po komunikacie ogłoszony m wczoraj w nocy o godzinie 24, wzrastało z każdą chwilą i dzisiaj, 10 listopada 1938 r., w czwartek rano, 5 minut po godzinie 9 nasz Wielki Przy wódca zmarł, nie odzy skawszy przy tomności. Komunikat podpisało trzech leczący ch go lekarzy oraz czterech członków konsy lium. Naród wiadomość o śmierci swego Ojca przy jął z prawdziwy m smutkiem. „Lud płakał szczery mi łzami”, donosili korespondenci pism zagraniczny ch. Choć nigdy nie brakowało takich, którzy nie zgadzali się z reprezentowaną przez niego Unią polity czną, żałoba objęła cały kraj. Uroczy stości pogrzebowe trwały bardzo długo. 16 listopada trumna z ciałem Atatürka została umieszczona w wielkiej sali pałacu Dolmabahçe na katafalku okry ty m sztandarem narodowy m. Przez 3 dni i 3 noce nieprzerwanie przepły wał obok niego ogromny tłum. Rankiem 19 listopada nad trumną Atatürka odprawiono modły żałobne, po czy m dwunastu generałów wzięło ją na barki i złoży ło na lawetę armatnią czekającą przed pałacem. Ruszy ł kondukt żałobny. Atatürka żegnały ogromne tłumy. Trumnę przeniesiono na pokład krążownika „Yavuz”. W honorowej eskorcie pły nęły okręty zagraniczne, oddając hołd zmarłemu prezy dentowi. Późny m wieczorem „Yavuz” zawinął do Izmitu. Stąd zwłoki Atatürka specjalny m pociągiem zostały przewiezione do Ankary. Na dworcu witał je nowy prezy dent Republiki Turcji, najbliższy współpracownik zmarłego, İsmet İnönü w otoczeniu ministrów i deputowany ch, wy sokich dy gnitarzy państwowy ch i wojskowy ch. Znów, jak w Stambule, dwunastu generałów wy niosło trumnę z pociągu i złoży ło ją na armatniej lawecie. W dniu największego żalu, tak jak przed laty w dniu proklamowania republiki — 29 października 1923 r. oddano 101 salw arty lery jskich. Kondukt żałobny zbliżał się do gmachu Wielkiego Zgromadzenia Narodowego. Wtedy z kolei dwunastu deputowany ch poniosło trumnę i postawiło ją na wy budowany m przed budy nkiem katafalku. Z obu jego stron płonęło sześć zniczy, sy mbolizujący ch sześć zasad programu Republikańskiej Partii Ludowej. Obok stała asy sta honorowa, z lewej i prawej strony po jedny m generale, oficerze i deputowany m. Następnego dnia, w niedzielę 21 listopada 1938 r. o godzinie 10.00 rozpoczął się ostatni akt ceremonii pogrzebowy ch. Trumna na armatniej lawecie przejechała do gmachu Muzeum Etnograficznego, gdzie przy gotowano prowizory czny marmurowy grobowiec. Po obu stronach trasy konduktu salutowały tureckie i zagraniczne oddziały wojskowe. Gdy trumna została złożona w grobowcu, po raz ostatni pochy lili się nad nią najwy żsi dostojnicy państwowi. Jego następca, İsmet İnönü, tego samego dnia wy głosił przemówienie, w który m m.in. powiedział: Zwłoki Atatürka, przeniesione na ramionach jego ukochanego ludu, któremu poświęcił całe ży cie, zostały złożone w miejscu spoczy nku […]. W dniu, kiedy rzucono na nas oskarżenia najokrutniejsze w naszej historii, Atatürk głosił niewinność narodu tureckiego i słuszność jego sprawy […]. Odniósłszy największe zwy cięstwa, Atatürk nadal poświęcał swoje ży cie udowodnieniu praw narodu tureckiego, zasług, które oddał on ludzkości, i cnót, który m historia ciągle daje świadectwo. Posiadał niczy m niezmąconą
wiarę w wielkość, potęgę, cnoty, dążenia cy wilizacy jne i ogólnoludzką misję narodu tureckiego. Tę właśnie głębię swojej duszy, tę bezgraniczną miłość, która go trawiła, wy raził on w zawołaniu: „Szczęśliwy ten, który może powiedzieć: Jestem Turkiem!”. Rodacy postanowili wy budować swemu Ojcu pomnik nagrobkowy na miarę jego osiągnięć. Powołana wkrótce po śmierci komisja wy brała wzgórze ankarskie Rasattepe na miejsce przy szłego mauzoleum. Z tego wzgórza rozciąga się najpiękniejszy widok na stolicę, również dzieło Atatürka. Do realizacji wy brano spośród 49 zgłoszony ch prac (w ty m 29 zagraniczny ch) projekt architekta Emina Onata. Zaczęto je wznosić 9 października 1944 r., a prace ukończono na 15 rocznicę śmierci, 10 listopada 1953 r. Koszty budowy pokry ły składki społeczne. Mauzoleum Ojca Turków — po turecku Anitkabir —jest najbardziej monumentalną budowlą tego ty pu w nowoczesny m świecie. Całe, liczące kilkadziesiąt hektarów wzgórze otoczono metalowy m, solidny m płotem i obsadzono niezby t gęsty mi kępami drzew. Do znajdującego się na jego szczy cie mauzoleum prowadzą dwie drogi. Przechodzi się przez nie, mijając posterunki żandarmerii strzegącej miejsca wiecznego spoczy nku Atatürka. Drogi łączą się w kamienną aleję o długości 260, a szerokości 60 metrów, u wejścia której witają przy by sza olbrzy mie posągi sy lwetek ludzkich, sy mbolizujące wolność, niepodległość i walkę żołnierza tureckiego. Obie strony alei ozdabiają kopie posągów lwów hety ckich. Prowadzi ona do wielkiego, kwadratowego placu, otoczonego z trzech stron niskim murem i porty kami. Czwarty bok zamy ka właściwe mauzoleum, wy budowane w sty lu świąty ni klasy cznej o wy miarach 55 na 72 metry oraz o wy sokości 21 metrów. Otacza go porty k z czworokątny mi filarami. Grobowiec stanowi jedna wielka bry ła marmuru z girlandą z brązu na cokole, umieszczona w dużej sali mauzoleum. Anitkabir urosło w Ankarze do sy mbolu republikańskiej Turcji i obrosło już laickim kultem. Tu składa się wieńce przy okazji każdej uroczy stości państwowej. Tu przy by wa każdy oficjalny gość Republiki Turcji. W księdze honorowej tego przy by tku znajdują się autografy różny ch polity ków, jest też wpis następującej treści: Rządy narodami są w ręku Boga. On wzbudza w odpowiednim czasie właściwego przy wódcę, aby miłość wolności i poszanowania praw doprowadziły naród do wielkości. Lecz Bóg jest ty m, który buduje przy szłość narodu. Jan Paweł II. Anitkabir, miejsce spoczy nku doczesny ch szczątków Atatürka, to aktualnie jedna z największy ch atrakcji tury sty czny ch stolicy. Według zapewnień dy rekcji obiektu rocznie odwiedza owo miejsce około pół miliona zwiedzający ch, w sezonie tury sty czny m dziennie jest ich od trzech do czterech ty sięcy. „Zaś nieśmiertelny Atatürk ży je nadal w sercu każdego Turka”, jak to wy czy tałem przy okazji 35 rocznicy jego śmierci w jedny m z kalendarzy wy dany ch w masowy m nakładzie.
DZIEDZICTWO
Ż
aden z polity czny ch przy wódców jakiegokolwiek narodu nie przeprowadził tak wszechstronny ch przeobrażeń i nie wy warł tak głębokiego wpły wu na przy szłość swego kraju jak Kemal Atatürk. Dowodem prawdziwej wielkości Kemala Atatürka jest trwałość jego dzieła. Turcja dziś mogłaby nazy wać się Atatürkistanem i to nie ty lko z powodu fizy cznej obecności na każdy m kroku zmarłego prezy denta. Jest to prawdziwie „kraj Atatürka” choćby dlatego, iż żaden z filarów polity ki reformatora nie został podważony w ciągu półwiecza od czasu jego śmierci. Turcja nadal pozostaje republiką świecką, dalej kroczy ku współczesności. Trwałą wartość ży cia polity cznego stanowi pełna demokracja, której strzeże stworzona przez Atatürka armia, niemieszająca się do polity ki. Atatürk i jego idee ży ją, może nie w sercach rodaków — jak oni sami to nazy wają — ale na pewno w ich umy słach. Kult Atatürka jest jedną z dróg przekazy wania kodu kulturowego współczesnego Turka, przede wszy stkim za pośrednictwem szkoły. Uczniowie pierwszy ch klas szkół podstawowy ch uczą się na pamięć ży ciory su Atatürka i przy okazji poznają dzieje republiki. Inna insty tucja, prowadząca bardzo intensy wny kurs atatürkizmu, to wojsko. Ale idee Atatürka do umy słów tureckich sączone są przez całe ży cie, przede wszy stkim przez cy taty z mów Ojca. Hasła: „Szczęśliwy ten, kto może powiedzieć jestem Turkiem”, „Najcenniejszą rzeczą w ży ciu jest wiedza”, stały się filarami światopoglądu Turka. Atatürkowe dziedzictwo nie ogranicza się ty lko do wpły wu na rozwój Turcji. W marcu 1988 r. w okresie, kiedy pracowałem nad tą książką, jeden z najgłośniejszy ch polskich opozy cjonistów, Stefan Kisielewski, w wy wiadzie dla miesięcznika „Konfrontacje” wy raził przekonanie, że nie da się uzdrowić sy tuacji polity czno-ekonomicznej w naszy m kraju bez naprawdę rady kalny ch reform. Takie opinie głosili wtedy wszy scy. Kisielewski, wy rażając się z pesy mizmem o szansach wszy stkich ewentualny ch prób ich przeprowadzenia — dodał, że wolałby, aby przeprowadzano je w całkiem inny sposób: Tak jak Atatürk w Turcji. Pewnego razu powiedział: „wszy stko zmieniam”, […]. I skutecznie przekształcił Turcję. Nie trzeba chy ba lepszego dowodu jako potwierdzenia tezy, że efekt działalności Mustafy Kemala znacznie wy kracza poza granice państwa tureckiego. Atatürk współtworzy ł nowy układ sił w Europie oraz na Bliskim Wschodzie i stał się wzorem dla polity ków o bardzo różnej orientacji. Przede wszy stkim by ł obiektem ży wego zainteresowania faszy stowskich dy ktatorów. Włady sław Günther po dwuletnim poby cie w Ankarze skierowany został do Ambasady Rzeczy pospolitej Polskiej w Rzy mie. Benito Mussolini znał jego dy plomaty czną karierę i podczas pierwszej audiencji wy py ty wał o szczegóły z ży cia Mustafy
Kemala. Duce ciekawiło przede wszy stkim, czy jest on lubiany, czy zdrowy, czy obmy śla nowe i jakie reformy, oraz czy daje sobie radę z opozy cją. Również Adolf Hitler interesował się Mustafą Kemalem. Dał tego dowód podczas rozmowy z ambasadorem polskim Józefem Lipskim, tuż po śmierci Józefa Piłsudskiego. Właśnie do Atatürka i Mussoliniego niemiecki kanclerz porównał zmarłego Naczelnika. Hitler zapewniał polskiego ambasadora, że my ślał o spotkaniu z Piłsudskim na granicy obu państw oraz przy tej okazji dodał, iż chciałby jeszcze poznać paszę Mustafę Kemala. Wraz z pogarszaniem się stosunków polity czny ch z Republiką Turcji, w Związku Radzieckim zmieniała się ocena przy wódcy doty chczas anty imperialisty cznego ruchu nacjonalistów tureckich. W końcu uznany został za rzecznika sił wrogich postępowi. Stalinowską opinię o Kemalu Atatürku powielano także w Polsce w latach 50. XX wieku. W przy pisie opracowanej przez Zy gmunta Kałuży ńskiego książki Dziennik Szembeka poinformowano, że Mustafa Kemal (do którego Hitler porównał Piłsudskiego) to „od 1923 r. prezy dent republiki tureckiej, następnie dy ktator na wzór faszy stowski, pod przy domkiem Atatürk, co odpowiada określeniu » Duce« , » Caudillo« itp”. Ty mczasem walka z Anglikami i Francuzami prowadzona przez Turków pod kierunkiem Mustafy Kemala stała się przy kładem dla narodów Trzeciego Świata. Indonezy jczy k M. Sukarno podczas poby tu w Ankarze powiedział z try buny Wielkiego Zgromadzenia Narodowego, że „podczas najtrudniejszy ch dni inspirowany by ł przez Atatürka”. Indy jski polity k Nehru zapewnia, że Atatürk popularny jest wśród Hindusów. Dokonania Atatürka doceniły zgromadzenia między narodowe. XX sesja Konferencji Generalnej UNESCO w 1978 r. uchwaliła rezolucję w sprawie obchodów 100 rocznicy urodzin Mustafy Kemala na cały m świecie. Konferencja wy szła z założenia, że twórca Republiki Turcji to wielki reformator wszy stkich dziedzin podlegający ch kompetencji UNESCO. Także w Polsce po latach zmieniła się ocena jego dziedzictwa. Należy on też do grona pierwszy ch liderów walki z kolonializmem i imperializmem. Przez całe swoje ży cie zabiegał o lepsze zrozumienie między narodami i umocnienie pokoju między nimi, zapowiadając przy jście ery harmonii i współpracy między narodami, — obwieścił Polski Komitet ds. UNESCO przy okazji obchodzonej na cały m świecie rocznicy urodzin, składając równocześnie „hołd geniuszowi polity cznemu dzieła Atatürka”.
POŻEGNANIE ATATÜRKA
W
marcu 1986 r. przy leciałem do Turcji z zamiarem przeprowadzenia kwerendy w zbiorach archiwalny ch na temat działalności polskich uchodźców w Imperium Osmańskim oraz zebrania materiałów do biografii Kemala Atatürka. Do realizacji pierwszego celu zabrałem się żwawo, natomiast przez pierwsze miesiące poby tu nie by łem pewny, czy napisać książkę o Ojcu Turków. Jego wszechobecność w ży ciu współczesny ch Turków początkowo wy woły wała we mnie negaty wne odczucia. Zniechęcał także ogrom publikacji poświęcony ch bohaterowi mojej przy szłej książki. Od ponad półwiecza bowiem na „geniusz polity cznego dzieła Atatürka” nie pozostawali obojętni także publicy ści i pisarze. Jeszcze za jego ży cia ukazy wały się na cały m prawie świecie poświęcone mu książki. Najwięcej oczy wiście w Turcji, ale nie wy łącznie. Także w bardzo odległy ch od Ankary krajach. W 1931 r. wy dano książkę o Mustafie Kemalu w Tokio, w 1934 w Sztokholmie, rok później w Budapeszcie i Pradze. W Warszawie za jego ży cia ukazały się dwie pozy cje. Wy dawnictwo Uniwersum w serii „Dy ktatorzy ” wy dało mało ambitną książkę J. Gajka Kemal Pasza (1933), a Insty tut Wy dawniczy „Biblioteka Polska” opublikował w 1935 roku pozy cję Kemal, tłumaczenie z angielskiego biografii Ikbala Alego Shaha Kemal. Maker of Modern Turkey. Po drugiej wojnie światowej ukazała się ty lko jedna książka, praca Marii Emilii Zajączkowskiej Kemal Pasza, wy dana w Bibliotece Światowida w 1966 r. Początkowo nie bardzo widziałem sens dołączania się do tego licznego towarzy stwa. Z informacji uzy skany ch w Insty tucie Badawczy m im. Atatürka w Ankarze wy nikało, że do 1988 r. wy dano na temat Mustafy Kemala i problematy ki bezpośrednio z nim związanej ponad 12 ty sięcy publikacji w języ ku tureckim oraz około 7 ty sięcy w języ kach inny ch. Miarą zainteresowania postacią jest fakt, że Biblioteka Kongresu USA dwukrotnie opublikowała bibliografie prac w języ kach zachodnich poświęcony ch Atatürkowi. Pięć lat ży cia poświęcił na napisanie biografii Ojca Turków angielski lord Kinross. Wśród jego biografów jest też ambasador Argenty ny w Turcji, Jorge Blanco Villalta. A przede wszy stkim dziesiątki turkologów z całego świata, mający ch do dy spozy cji znakomite archiwa i biblioteki znany ch ośrodków naukowy ch. Można więc oczekiwać, że o Atatürku napisano przede mną już wszy stko. Po kilku miesiącach wahań podjąłem jednak temat, zaintry gowany — o czy m już wspomniałem we wstępie — nie ty le osobowością tego człowieka, co mechanizmami, które go wy kreowały. Początkowo spokoju nie dawało mi pozorne podobieństwo sy tuacji Polski po II rozbiorze i Imperium Osmańskiego po traktacie w Sèvres. Dręczy ło mnie py tanie: Dlaczego Mustafie Kemalowi udało się obalić niekorzy stne między narodowe układy, czego nie osiągnął Tadeusz Kościuszko? Intry gowały mnie też okoliczności przeprowadzenia prawie bezboleśnie procesu europeizacji Turcji, gdy ty mczasem narzucona przez szacha Rezę Pahlawiego „biała rewolucja” wy wołała reakcję, która zmiotła jego tron i cały dorobek europeizacji Iranu prowadzonej przez kilkadziesiąt lat.
Ostatnia droga Ojca Turków
Otóż takie podejście do fenomenu Atatürka narzucało określoną konstrukcję biografii. W nakreśleniu tła history cznego rozgry wany ch wy darzeń pomogło mi polskie wy danie książki Bernarda Lewisa Narodziny nowoczesnej Turcji oraz prace Tomasza Witucha. Podczas poby tu w Turcji zapoznałem się z dziesiątkami książek poświęcony ch Atatürkowi — zarówno tureckich, jak i zachodnich. W pracach ty ch znajduje się bardzo dużo nieścisłości. Większość biografii Atatürka i opracowań na temat tworzenia się Republiki Turcji powstała na bazie materiałów wspomnieniowy ch. A wiadomo, jak jest z rzetelnością spisy wany ch po latach przeży ć. Turcy na ogół cy tują wy powiedzi z owy ch czasów w wersji uwspółcześnionej, przy czy m różne wersje ty ch samy ch relacji czasami różnią się w szczegółach. Ponadto dosy ć swobodnie podchodzą do materiału history cznego. Na przy kład w kalendarium z ży cia Atatürka opublikowany m z okazji 50-lecia śmierci w magazy nie informacy jny m dla zagranicy „New Spot” (11 listopada 1988), bez słowa wy jaśnienia podano datę 19 maja 1881 r. jako dzień jego urodzin. Sprawa daty narodzin Ojca Turków została w literaturze history cznej przedstawiona w sposób wy czerpujący, ale nie wszy stkie sprzeczności udało mi się w pełni wy jaśnić. Wy daje się jednak, że nie ma większego znaczenia dla oceny dokonany ch przemian, czy założona przez Mustafę Kemala w Damaszku organizacja nazy wała się „Vatan” („Ojczy zna”), jak to jest u — moim zdaniem — bardziej rzetelny ch history ków i biografów nietureckich (Wortham, Kinross, Wituch, Villalta), czy „Vatan ve Hürriy et” („Ojczy zna i Wolność”), jak podaje większość tureckich autorów oraz Rosjanin A. F. Miller, czy ty lko „Hürriy et”, jak utrzy muje jako jedy na Nimet Arzik. Aby nie zaciemniać obrazu, nie informowałem czy telników o różny ch sprzecznościach znajdujący ch się w opracowaniach, z który ch korzy stałem. Zawsze przy jmowałem tę wersję, która wy dawała mi się najbardziej prawdopodobna. Przy jąłem nazwę „Vatan” za Kinrossem, który pisząc o założeniu w Macedonii „filii Vatanu” (branch of the „Vatan”), wy jaśnia: „Jej nazwa została rozszerzona na „Vatan ve Hürriy et” (Its name was expended to „Vatan ve Hürriyet”). Nazwa organizacji by ła sprawą drugorzędną dla konspiratorów. Nie mieli przecież ani pieczątki, ani papieru firmowego. Członkowie konspiracy jnej komórki mogli w ogóle jej nie uży wać, dopóki nie pojawiła się szansa „eksportu” pomy słu poza granice Sy rii. Wy daje mi się, że Kinross i inni autorzy nietureccy nie mieli żadny ch powodów, aby skracać nazwę założonej w Damaszku organizacji, zaś można znaleźć logiczną przy czy nę, dla której rodacy Atatürka ją rozszerzają. Powstała pół roku później w Macedonii „Vatan ve Hurriy et” po przekształceniach stanowiła główny motor rewolucji 1908 r. Przemiana sy ry jskiej „Vatan” w „Vatan ve Hurriy et” automaty cznie podnosi rolę Mustafy Kemala jako inicjatora całej rewolucji, mimo że po powrocie do Macedonii prawdopodobnie znalazł się poza ścisły m kierownictwem ruchu. Poza inny m, osobisty m podejściem do osoby Kemala Atatürka książka ta różni się od poprzednio wy dany ch biografii twórcy Republiki Turcji jeszcze jedną cechą. Starałem się wy korzy stać w niej wszy stkie dostępne polskie materiały wspomnieniowe i wszelkie wzmianki poświęcone Atatürkowi, nieznane ani autorom tureckim, ani zachodnim. Miło jest mieć świadomość, że wprawdzie — uwzględniając tempo wy dawnicze w naszy m kraju — biografia ma szansę na zajęcie końcowy ch miejsc pierwszy ch dziesięciu ty sięcy nietureckich publikacji na temat tego polity ka i działacza, ale mimo to znajdą się w niej informacje nieznane nawet Turkom. Wy danie każdej książki dla autora staje się wielkim wy darzeniem. Ta mogła powstać ty lko dzięki memu ośmiomiesięcznemu poby towi w Turcji jako sty pendy sty Uniwersy tetu Stambulskiego. Do wy jazdu doszło w nieco skomplikowany ch okolicznościach. Przy by łem do Stambułu w charakterze naukowca, wy słany przez Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wy ższego i Techniki w ramach sty pendium na mocy wzajemnej wy miany naukowej. Z inicjaty wą
wy słania mnie do Turcji w takim charakterze wy stąpiło Ministerstwo Spraw Zagraniczny ch, dla którego wcześniej napisałem broszurę o stosunkach polsko-tureckich w ostatnim czterdziestoleciu. Równocześnie, jako pracownik redakcji „Zdania”, interesowałem się Turcją, moim pry watny m hobby. Koledzy z pisma zgodzili się na wy jazd, a Zarząd Główny RSW „PRASA-KSIĄŻKARUCH”, aprobując go, pokry ł koszty przelotu. Dlatego też wielu osobom, które — pracując w wy mieniony ch insty tucjach — przy czy niły się do urzeczy wistnienia tego poby tu, składam serdeczne, wprawdzie osmańskie, ale stosowane do dziś, Allah razi olsun. Imiennie podziękować chciałem pani Hannie Ożdży ńskiej z Departamentu Prasy, Współpracy Kulturalnej i Naukowej MSZ oraz dy rektorowi tego departamentu, panu Michałowi Matuszy nowi, którzy zainicjowali wy jazd. Jerzy S. Łątka Stambuł — Kraków (6 września 1986 — 14 grudnia 1988)
30 LAT PÓŹNIEJ
K
ażda książka jest dla mnie przy godą emocjonalną i intelektualną. By wały różne. Atatürk to fragment ży cia sprzed ponad 30 lat, przy goda ważna i trudna. Po opublikowaniu książki miałem okazję przeży wać dzięki niej momenty saty sfakcji. Książka trafiła za ocean do Biblioteki Kongresu. Bardzo mile zapisała się w mej pamięci jedy na recenzja (poza internetowy mi dy wagacjami), ustna opinia sprzed ćwierć bodajże wieku, prof. dra Dariusza Kołodziejczy ka, którego uważam za konty nuatora Ostatniego Wielkiego Osmanisty dra Zy gmunta Abrahamowicza: „Nie jest to dy sertacja naukowa, ale książka rzetelna i polecam ją moim studentom jako lekturę uzupełniającą”. To jedna z cenniejszy ch dla mnie recenzji. W ty m wy daniu, poza zmianami wy nikający mi z potrzeby dostosowania słownictwa do dzisiejszej, bardziej klarownej terminologii orientalisty cznej, dokonałem podmiany jednego zdania: „Rola Polaka Hajreddina w procesie kształtowania się tureckiego poczucia narodowego czeka na swego history ka” na „zary s biogramu tegoż praojca Turków”. Tak się bowiem złoży ło, iż Lehli Hajreddin znalazł swego biografa i można by ło zaprezentować jego sy lwetkę. Nie mogę ukry wać faktu, że Atatürk w drugiej dekadzie XXI w. jest książką bardziej aktualną niż 30 lat temu. Tuż za granicami konsekwentnie przez dziesięciolecia laickiego państwa, zamieszkałego przez ponad 90 procent muzułmanów, podjęto próby odbudowy islamskiego kalifatu, który Kemal Atatürk zlikwidował. Te próby są dokony wane przy czy nny m udziale także potomków muzułmanów, którzy zamieszkali w Europie — na razie z minimalny m poparciem Turków. W tej sprawie mogę ty lko stwierdzić, że pojawienie się „państwa islamskiego” mnie całkowicie zaskoczy ło i nie czuję się kompetentny do zabierania głosu w tej sprawie. Jerzy S. Łątka Kraków, sierpień 2015
NOTA WYDAWCY
W
Atatürku przy jęto uproszczoną transkry pcję osmańskich imion i nazw z okresu stosowania w Osmanii alfabetu arabskiego (np. pasza Mustafa Dżelaleddin). Nazwy i nazwiska współczesne (po wprowadzeniu w 1928 alfabetu łacińskiego), podajemy według współczesnej tureckiej pisowni (np. Celal Bay ar, Eskişehir).
CYTOWANE ŹRÓDŁA I LITERATURA Afetinan A.,Atatürk hakkında hâtıralar ve Belgeler, Ankara 1968 Afetinan A., Atatürk’ten Hâtiralar, Ankara 1950 Aksan Akil, Atatürk der ki, Ankara 1986 Armenian in the Ottoman Empire and Modern Turkey (1912−1926), Istanbul 1984 Arzik Nimet K., Atatürk par Mustafa Kemal, Ankara 1981 Atatürk pensées et témoignages, Ankara 1981 Atatürk’ün özel kütüphanesinin kataloğu, Ankara 1973 Atatürk Şiirleri Antolojisi, Ankara 1986 Atatürk Yolu, Istanbul 1981 Atatürk, Quotations from Mustafa Kemal Atatürk, Ankara 1982 Atatürk, Vie et Oeuvre, Commission Nationale Turque pour L’UNESCO, Paris 1981 Ay demir Şevket Sürey y a, Tek adam Mustafa Kemal, Cilt. 1−3, Istanbul 1985 Ay san Mustafa A., Atatürk’ün ekonomi politikasi, Kirklareli 1981 Ay san Mustafa A., Ekonomik Göruşüyle Atatürk, Istanbul 1984 Bay kara Tuncer, Millî Mücaçadele, Ankara 1985 Boniecki Adam, Notes rzymski, t. 1, 1979−1981, Kraków 1988 Bozdağ İsmet, Atatürk ve esi Latife Hanim, Istanbul [197−] Cebesoy Ali Fuat, Sinif Arkadaşim Atatürk, Istanbul 1967 Çerkes Ethem, Çerkes Ethem’in Hatiralari, Istanbul 1962 Chronology of the main events in Atatürk’s life, „New Spot — Turkish Digest” 1988, nr 46 Deliorman Altan, Atatürk’ün Hayatindaki Kadinlar, Istanbul [1961] Ercan Yavuz, Armenian Claims in the Light of Historical Documents, „Turkish Review Quarterly Digest”, Spring 1986, s. 11-34 Erenli Muhteren, Atatürk, Istanbul 1981 Eroğlu Hamza, Atatürk’ün Hayati, Ankara 1986 Fey zioğlu Turban, Kemal Atatürk Leader de la libération nationale et du développement dans la paix, Ankara 1982 Gajek J., Kemal Pasza (Dyktator turecki), Warszawa [1933] Gawroński Jan, Dyplomatyczne wagary, Warszawa 1965 Günther Włady sław, Pióropusz i szpada: wspomnienia ze służby zagranicznej, Paris 1963 İleri Rasih Nuri, Atatürk ve Komünizm, Istanbul 1970 Jevakhoff Alexandre, Kemal Atatürk: droga do nowoczesności, Warszawa 2004. Kandemir Feridun, Atatürk’e İzmir Suikastinden Ayri 11 Suı̂ kast, Istanbul 1955 Kandemir Feridun, Atatürk’ün Kurduğu Türkiye Komünist Partisi ve Sonrasi, Istanbul [1965] Kansu Mazhar Müfit, Erzurum’dan Ölümüne Kadar Atatürk’le Beraber, Ankara 1968
Kinross Lord, Atatürk: The Rebirth of a Nation, Nicosia 1981 Kłossowski Jerzy, Walka o Dardanele podczas ubiegłej wojny światowej, „Przegląd Morski” 1929, nr 9, s. 9−41; nr 10, s. 26−44; nr 11, s. 52−86; nr 12, s. 59−90; 1930, nr 19, s. 681−727 Kowalski Tadeusz, Dookoła kalifatu, „Przegląd Współczesny ”, 1924, nr 23 (marzec), s. 468-474 Kowalski Tadeusz, Reformy radykalne w Turcji, „Przegląd Współczesny ” 1924, nr 24 (kwiecień) s. 147−159 Kowalski Tadeusz, Turcja powojenna, Lwów 1925 Kunt Metin, Woodhead Christine (red.), Sulejman Wspaniały i jego czasy. Imperium osmańskie we wczesnej epoce nowożytnej, Wrocław 1998 Kutay Cemal, Çerkes Ethem Hâddisesi, Istanbul 1955 Lewis Bernard, Narodziny nowoczesnej Turcji, Warszawa 1972 Łątka Jerzy S., Lehli znaczy Polak, Kraków 2012 Łątka Jerzy S., Lehistan’dan Gelen Şehit, Istanbul 1987 Łątka Jerzy S., Lehistan’dan Gelen Sefirler, Istanbul 1991 Łątka Jerzy S., Misja Polaków w cywilizacyjnym rozwoju Imperium Osmańskiego w II połowie XIX wieku, „Studia History czne” r. XXXV, 1992, z. 4 (139), s. 481−489 Łątka Jerzy S., Pasza z Lechistanu, Kraków 1993 Łątka Jerzy S., Stambuł był moim domem, Kraków 1991 Łątka Jerzy S., Tajemnice haremów, Kraków 1992 Miller Anatolij Filipovicz, Turcija — Aktualnyje problemy nowoj i nowiejszej istorii, Moskwa 1983 Mustafa Kemal Atatürk Founder of Modern Turkey, [b. m. 1981] Noviejszaja Istorija Turcji, Moskwa 1968 Ökse Necati, Atatürk in the Dardanelles Campaign, „Revue Internationale d’Histoire Militaire” 1981, nr 50, s. 167−184 Öy men Örsan, Bir Ihtilâl daha var… 1908−1980, Istanbul 1987 Özerdin Samih, Atatürkün Devrim Kronoloji, Ankara 1963 Paillarès Michel, Le Kémalisme devant les Alliés, Constantinople−Paris 1922 Piotrowski Stanisław, Tureckie blaski i cienie, Warszawa 1975 Płaskowicka-Ry mkiewicz S., Borzęcka M., Łabęcka-Koecherowa M., Historia literatury tureckiej, Warszawa 1971 Rey chman Jan, Historia Turcji, Wrocław 1973 Sforza Carlo, Twórcy nowej Europy, Katowice 1932 Shah Ikbal Ali, Kemal twórca nowej Turcji, Warszawa [1935] Sinanoğlu Suat, Visage de la Turquie, Ankara 1981 Sony el Salahi Ramsdam, The Ottoman Armenians, London 1987 Sperco Willy, Moustapha Kemal Atatürk Créateur de la Turquie moderne, Paris 1958 Suna Liki, Mustafa Kemal Atatürk — niestrudzony bojownik o pokój i wzajemne zrozumienie między narodami, „Biulety n Polskiego Komitetu do Spraw UNESCO” 1981, nr 9, s. 8−10 Szembek Jan, Dziennik Szembeka: dokument polityki sanacyjnej, Warszawa 1954 Szembek Jan, Diariusz i teki Jana Szembeka, Londy n 1972 Şimşir N. Bilal, Mustafa Kemal Atatürk Homme de Guerre — Homme de Paix (Septembre 1922), „Revue Internationale d’Histoire Militaire” 1981, nr 50, s. 41-96. Tanty Mieczy sław, Bosfor i Dardanele w polityce mocarstw, Warszawa 1982 Tevetoğlu Fethi, Atatürk’le Samsu’na çikarlar, Ankara 1971 Tunay a Tarik Zafer, Cześć ludziom dobrej woli, „Biulety n Polskiego Komitetu do Spraw UNESCO” 1981, nr 9, s. 6−7 Turan Şerafettin, Atatürk’ün Düşünce Yapisini Etkiley en Olay lar, Düşünürler, Kitaplar, Ankara
1982 Turieckaja Riespublika. Moskwa 1975 Tüfekçi Gürbüz D., Universality of Atatürk’s Philosophy, Ankara 1981 Vetulani Tadeusz, Wzdłuż Anatolii, Warszawa 1937 Villalta Jorge Blanco, Atatürk, Ankara 1979 Wituch Tomasz, Od Trypolisu do Lozanny, Warszawa 1986 Wituch Tomasz, Sprawa autonomii Armenii tureckiej w latach 1912−1914, „Kwartalnik History czny ” 1983, z. 1 Wituch Tomasz, Stosunki turecko-radzieckie 1917−1922, „Dzieje Najnowsze” 1977, nr 2, s. 61−78 Wituch Tomasz, Tureckie przemiany: dzieje Turcji 1878−1923, Warszawa 1980 Wortham N.E., Mustafa Kemal of Turkey, London 1930 Yazman Aslan Tufan, Atatürk’le Beraber, devrimler, olaylar, anılar (1922−1938), Istanbul 1969 Zajączkowska Maria Emilia, Kemal Pasza, Warszawa 1966. Zajączkowski Ananiasz, Wspomnienie o Atatürku, „Przegląd Orientalisty czny ” 1964, nr 2, s. 95−98
INDEKS OSÓB Nie obejmuje wy kazu źródeł i literatury oraz nie uwzględnia hasła Mustafa Kemal (Kemal ATATÜRK). Osoby nieposiadające NAZWISK rodowy ch wy stępują według pierwszego uży wanego imienia lub przy domku. Abdülaziz, sułtan 46, 47, 48, 255 Abdülhamid II, sułtan 48-51, 70-71, 74, 76, 77, 78, 90, 95, 97, 99, 102, 104, 134, 156 Abdülkarir 275 Abdüllah Dżevdet 70, 77 Abdülmedżid, kalif 255, 261, 262 Abdülmedżid, sułtan 40, 41, 47, 77 Abu Bakr, kalif 99 Adil, bej 187 Adnan, doktor 206, 275 Aga Chan 262 Ahmed, bej komendant garnizonu w Jaffie 89 Ahmed, brat Atatürka 22 Ahmed, sy n sąsiada Atatürka 25 Ahmed Dżelaleddin, pasza 77 Ahmed Firari 19, 92 Ahmed İzzet, pasza 151-152, 154-155, 161 Ahmed Nijazi, bej 92-94, 103 Ahmed Ry za 73-74, 77-78, 90, 103 Ajetullah, bej 46, 60-61 AKÇURA Yusuf 79-80, 105 Ali, kalif 99 Ali, pasza 45 Ali Fethi (OKYAR) 55, 112, 167, 245, 257, 269-270, 277-278, Ali Fuad (Ali Fuat CEBESOY), pasza 56, 69-70, 80, 85, 154, 164, 165, 167, 178-179, 190, 198, 208, 212, 227, 269, 275, 320, 339 Ali Galip 181-182, 186-187 Ali İhsan, pasza 167 Ali Kel (ÇETINKAYA) 275, 276 Ali Kemal 180 Ali Ry za, ojciec Atatürka 20, 22-24, 26, 262 Ali Ry za (1859-1933), pasza 188, 191
Ali Ry za, pasza (Ingiliz Ali) 73-74 Ali Saib 71 Amer Ali 262 Anzavur Czerkies 194, 198, 208 Arif, bej 164 ARZIK Nimet 365 AYDEMIR Şevket Surey y a 21, 88, 164, 307, 333, 337, 352 AYSAN Mustafa A. 282-284, 286, 291 Bajazy d II sułtan 27 Bajrakdar Mustafa, pasza 35-36, 38, 338 BALFOUR Arthur J. 150, 215 BAYAR Celal vide Mahmud Dżelal 206, 283, 353, 370 BAYUR Y. H. 102 BECK Józef 345, 346 Beheddin Czakir 136, 138, 141, 155 Bekir Sami 204, 225-226, 240-242, 275 BENNETT J. G. 173 Bezm-i Alem, sułtanka 41 BISKUPSKI Franciszek 347, 348 BONAPARTE vide Napoleon Börekczizade Mehnjed Rifat, efendi 198 BORZĘCKI Konstanty (pasza Mustafa Dżelaleddin) 58-59, 61-66, 70, 71, 79, 93, 313-315, 325, 370 BOSELLI Paolo 150 BRIAND Aristide 242 BROCHARD Alfred 5 CAHUN Leon 64 CAIX Robert de, gen. 220 CLEMENCEAU Georges 185, 239 COMTE Auguste 56 Corinne Lutfu 111, 145, 303, 304 COX Percy, sir 245 CURZON George, lord 245, 246 CZARTORYSKI Adam Jerzy, ks. 41 Czelebi Mustafa pasza 36 Czerkes Hasan 48 CZICZERIN Georgij 202, 204 DAVISON Roderic 62 DEEDES Wy ndham 175 DENIKIN Anton 203 DESMOULINS Camille 56 DICKENS Charles 314 DMOCHOWSKA 333 DOCHODA Józef 348
DUMAS Aleksander 313 Durrizade Abdüllah, efendi 194 Dżafer Tajjar 275 Dżavid, bej 275, 276 Dżelal Azmim 155 Dżelaleddin Arif, bej 194, 196 Dżem, sy n Mehmeda II 27 Dżemal, pasza 111, 155 Dżemal Mersinli 179-180, 275 Dżemil, kapitan 88 Dżevat, pasza 167-170 Edhem, pasza 56 Edhem Czerkies 198, 208, 209 Edward VII, angielski król 91 Eftim, patriarcha prawosławny 7 ENGINSOY Cemal 234 Enver (1856-1929), pasza sy n Mustafy Dżelaleddina 64, 70, 93 Enver (1881-1922), bej później pasza młodoturek 93, 101-103, 110-111, 115-119, 127, 128, 133, 137, 138, 147, 151, 155, 246-248 ERCAN Yavuz 141 ERKANIAN Aram 155 Ertogrul, ojciec Osmana I 15 Esad, pasza 131 EVREN Kenan 8 Falih Ry fky 337 FALKENHAYN Erich von, gen. 147, 153 FARRÈR Claude 313 Fatma, córka Ibrahima 141 Fatma, siostra Atatürka 21 Ferid, pasza damad 18, 168, 175, 176, 184, 185, 187, 188, 194, 199 Ferid (Ferit TEK), bej ambasador 322, 325, 345-347 Fethi, bej 80 Fevzi (ÇAKMAK), pasza 170, 197, 233, 235, 236, 251, 264, 275 FEYZIOĞLU Turhan 321 FISSENGER Noel, prof. 351 FONTAINE la Pierre 44 Franciszek Józef I, cesarz 132 FRANKLIN-BOUILLON Henri 243 FRUNZE Michaił 213 Fry dery k II, król pruski 31 Fuad, pasza 39 FUNK, min. 328 GAJEK J. 362 GARRONI Camillo 115
GASZTOWTT Tadeusz 314 GAULLE Charles de 5 GAWROŃSKI Jan 13, 305, 323, 332, 333, 349 GEORGE Lloy d 150, 171, 221-223, 239-241 GEORGES-PICOT François 148-149 GEVORGYAN Artases 155 GOETHE Johann Wolfgang 313 GÖKÇEN Sabiha 352 GUMPLOWICZ Ludwik 314 GÜNTHER Włady sław 298-300, 306, 330, 332, 333, 340-343, 359 Hadży mułla Sait 141 Hajreddin Polak (Karol KARSKI) 58-61, 368 Hakky Behicz 206, 208 Halil, minister 145 Halil, pasza 202-203 Halil Ghan 73 Hamdullah Subhi 316 HAMILTON Ian, sir gen. 119, 125 HARRIGTON Charles, sir gen. 191, 192 Hasan, płk 88 Hasan Fehmi, efendi 47 HAYRI Mühir 312 HITLER Adolf 327, 360 HUGO Wiktor 53 Hurszid, bej, polski uchodźca 339 Husajn ibn Ali 259 Hüseizade Ali 70 Hüsejin, wuj Atatürka 20, 24 Hüsejin Avni, pasza 48, 70 Hüsejin Rauf (Husey in ORBAY) 164, 167, 178-179, 183, 184, 193, 236, 251, 258, 269, 275, 320 Hy fzy, pasza 95 Ibrahim, sy na Hadżiego 141 Ibrahim Temo 70-71 IGNATJEW Nikołaj 45 IMPERIALI Guglielmo 149, 224 İNAN Afet 352 Ishak Sükuti 50 Ismail, sy n Ahmeda 141 Ismail, sy n Ibrahima 141 Ismail Fazy l, pasza 69, 70 Ismail Mahir 95 İsmet (INÖNÜ), bej później pasza 146, 164, 167, 180, 197, 229-231, 233, 234, 235, 244, 258, 262, 264, 269, 270, 275, 277, 283, 285, 320, 338, 347, 355 Ispartaly Sejjid Ali, pasza 40 Iwan III, car rosy jski 30
Izzeddin, książę 48 Jakub Dżemil 146-147 Jan Paweł II, papież 357 Jerzy V, król Anglii 119 JOSEPH-BONCOUR Paul 326 Junus Nadi 206, 262 Kabakczioğlu Mustafa 35 Kadri, bej mjr 25 KAŁUŻYŃSKI Zy gmunt 360 Kamil, pasza 95, 110 Kara Husejin, pasza 38 KARACHAN Lew Nikołajewicz 325, 337 KARAOSMANOĞLU Yakup Kadri 286, 313 Karol II, król rumuński 352 Kemal Tahir 335-336 KĘPKA Kamila 347-348 Kiazy m Karabekir (Kazim ÖZALP), pasza 164, 166, 177, 179, 183, 184, 210, 229, 233, 235, 264, 269, 275, 282, 320 Kinross, lord (Patrick BALFOUR) 20, 68, 88, 179, 194, 276, 363, 365-366 KISIELEWSKI Stefan 359 KNOLL Roman 325, 340-344, 349 KOMARNICKI Ty tus 326 Konstanty n XI, cesarz bizanty jski 30 KOŚCIUSZKO Tadeusz 363 KOWALSKI Tadeusz 266, 280-282, 302, 331 Latife, hany m 303-304, 307-308, 344 LENIN Włodzimierz 5, 203, 205, 207 LEWIS Bernard 46, 58-61, 75, 91, 263, 287, 291, 365 LINDSAY Maud 313 LIPSKI Józef 360 LITZMANN, generał 104 LOTI Pierre 313, 314 LUBOMIRSKI Jerzy 314 LUDWIG Emil 337 Ludwik Filip, król Francji 41 Lutfi, bej 87 Lutfullah 77 ŁAZOWSKI, tłumacz na języ k turecki 34 ŁUKASIŃSKI Walerian 46, 60 Mahmud II, sułtan 36, 38, 39, 40-41, 77, 296, 298 Mahmud Dżelal (Celâl BAYAR) 206, 283 Mahmud Dżelaleddin, pasza damat 77
Mahmud Esad 315 Mahmud Nedim, pasza 47 Mahmud Szevket pasza 103, 107, 110 Makbule (ATADAN), siostra Atatürka 24-25, 352 MALONE William, płk 129 MATUSZYN Michał 367 Mehmed II Fatih (Zdoby wca), sułtan 15, 27, 33, 75, 256, 261 Mehmed V Reszad, sułtan 104, 116, 151 Mehmed VI Vahideddin, sułtan 148, 151, 162, 201, 255, 273 Mehmed Ali (Karol DETROI), pasza 70, 325 Mehmed Ali, wnuk Konstantego BORZĘCKIEGO 325 Mehmed Emin 57 Mehmed Ky rmy zy Hafy z 20 Mehmed Reszid 70 MELZIG Herbert, dr 333 MENIŃSKI Franciszek 17, 314 METAKSAS Joanis, premier Grecji 351 METTERNICH Klemens von 41 Midhat, pasza 47-51, 97, 100, 338 Mikołaj II car 91, 135 MILLE John Stuart 79 MILLER Anatol F. 230, 365 MILLERAND Aleksandre 222 MOLTKE Adolf von 352 Muammer Uszakizade 304 Müfit (ÖZDEŞ), bej 87-88 Muhammad (Mahomet), prorok 9, 99, 335 Muhammad Ali, pasza Egiptu 41 Mümtaz 331 Murad IV, sułtan 27 Murad V, sułtan 47-49 Murad Mehmed 75-77 MUSSOLINI Benito 323-324, 327, 359, 360 Mustafa, efendi nauczy ciel Atatürka 52-53, 319 Mustafa, hodża efendi deputowany Angory 253 Mustafa I, sułtan 27 Mustafa IV, sułtan 36 Mustafa (CANTEKIN), efendi 88 Mustafa Dżelaleddin, pasza vide BORZĘCKI Konstanty Mustafa Reszid, pasza 39-42 Mustafa Subhi 165, 206, 207, 208, 213 Müżgian 55, 303 Nadżije, siostra Atatürka 24 Namy k Kemal 46, 47, 53-55, 61, 63, 73, 78, 86, 313 Napoleon, cesarz 5, 79, 330, 331 Nasreddin, hodża 18
Nazy m, dr 155, 275-276 Nazy m, komunista 207 Nazy m, pasza 110 Nazy m Hikmet vide Nazim Hikmet RAN NEHRU Jawaharlal 360 Nezahat, hany m 141 NITTI Francesco 218 NOEL, mjr 186 ÖKSE Necati 123 Ömer, brat Atatürka 21 Ömer Lütfü 111, 303 Ömer Nadżi 55, 57, 89 ONAT Emin 356 ORBAY Husey in vide Hüsejin Rauf ORDŻONIKIDZE Sergo 205 Osman I, sułtan 15, 28, 32, 33, 95, 252 Osman II, sułtan 27 OŻDŻYŃSKA Hanna 367 PAILLARÈS Michel 18, 217, 239, 259 PERKINS Lucy Fitch 313 PICOT vide François GEORGES-PICOT PIEKARSKI Edward 318-319 PIŁSUDSKI Józef 349, 360 PLATER Ludwik 47 POTOCKI Jerzy 325 Ragy p, efendi 52 RAN Nazim Hikmet (1903-1963) 59, 313 Rauf vide Husejin Rauf Refet (BELE) 164, 178-180, 183, 198, 251, 269, 275, 320 REGNIÉR Henri 313 Reza Muhammad Pahlawi 259 Reza Szah Pahlawi 259, 338, 363 RIBOT Alexandre 150 RIFAT Samih 339 Romanos IV Diogenes, cesarz bizanty jski 14 ROUSSEAU Jean Jaques 55 Ruszen Eszref 133 Sabaheddin, książę 77-78, 90 Said, pasza 95 Said Halim, pasza 155 SAMOJŁOWICZ Aleksander 318 Salah ad-Din (Salady n), sułtan 66 Salih, pasza 188, 191
Salih Hadży oğlu 206 SANDANSKI, dowódca czetników macedońskich 101 SANDERS Liman von 118-119, 121, 125, 128, 130-131 ŞAPOLYO Enver Behnan 23 SARAY Ley la 9, 40 Saud, założy ciel dy nastii saudy jskiej 259 SAZONOW Siergiej 149 ŞEHSÜVAROĞLU Haluk 23 Sejh Said 270-271 Sejid, min. 309 Seldżuk, wódz Turków 14 Selim III, sułtan 34-36, 38 SFORZA Carlo 162, 163, 165, 171, 180, 191, 192, 215-220, 222-226, 241, 301, 302, 323 Shah Ikbal Ali 190, 255, 291, 330, 362 SHERIDON Clary 313 ŞIMSIR Bilal N. 234 Sofuzade Fejzullah, aga 21 SOKOLNICKl Michał 346, 352 SONNINO Sidney 150 SONYEL Salahi Ramsdan 142-143 SOUCHON Wilhelm 115 STALIN Josif 205, 327 STOJADINOVIC Milan 131 STOKES, płk 211 SUKARNO M. 360 Sulejman Wspaniały, sułtan 33, 38, 261 Suley man, mułła 141 Sülnü żona Ibrahima 141 SYKES Mark 148, 149 SZEKSPIR Wiliam 314 SZEMBEK Jan 325, 326, 346, 352 Szemsi, efendi 24 Szemsi, pasza 94 Szerif, bej 195 Szinasi Ibrahim 44-46 SZIRAKIAN Arszawir 155 SZUKALSKI Stanisław 314 Szükrü, minister 275 Szükrü, pasza 88 Szükrü Naili, pasza 258 Talaat pasza 106, 111, 138, 143, 145, 151, 152, 155 TARHAN Abdülhak Hamit 313 TEILIRIAN Salomon 155 TER-BOGOSSIAN Petros 155 Tevfik, bej 342-343 Tevflk, pasza 154 161
Tevfik Fikret 64 Tevfik Rüsztü 285 TOŁSTOJ Lew 314 TOWNSHEND Charles, gen. 234 TRIKUPIS, gen. 235-236 TURAN Serafettin 63-66 ÜLKÜ Küçük 352 Uthman, kalif 99 Velet Czelebi 307-308 VETULANI Tadeusz 300, 331 VIENNOT JeanPierre 270-271 VILLALTA Jorge Blanco 55, 127, 132, 137, 147, 184, 198, 233, 263, 363, 365 VITALI Francesco, płk 218-219 VOLTAIRE 55, 313 WARUNKIEWICZ Jan 314 WASHINGTON George 5 WELLS Herbert George 314 WERNYHORA 150 WIENIAWA-DŁUGOSZOWSKI Bolesław 342 WILDE Oscar 314 WILKOSZEWSKI Franciszek 348 WILSON Thomas Woodrow 184, 202, 215, 240 WITUCH Tomasz 132, 138, 143, 218, 224, 242, 365 WOJDAS Antoni, ks. 345-346 WORTHAM N. E. 365 WRANGEL Piotr N. 205 YAŞARI Mahmut Esat 313 ZAJĄCZKOWSKA Maria Emilia 363 ZAJĄCZKOWSKI Ananiasz 318-319 Zija Gokalp 133 Zija Hurszid 275 ZIÓŁKOWSKA Aniela 348 ZIMNICKI Włady sław 18 Zoe, żona Iwana III 30 ZOLA Emil 313 Zübejda, hany m, matka Atatürka 20, 24, 26, 79, 80, 88, 262
SPIS TREŚCI Wstęp Osmańskie dziedzictwo Chłopiec z Salonik Janczarowie i reformatorzy Nie zawsze szczęśliwe Imię twoje Mustafa Kemal „Paszątko” Agonia imperium „Ojczy zna i wolność” Niech ży je konsty tucja Wojna Bohater spod Anafarty Ostatni akt Gory cz klęski Narodziny państwa Dojrzewanie buntu Inspektor armii Skazany na karę śmierci Flirt z bolszewikami Romans z Włochami Zwy cięzca Droga do Lozanny Niech ży je republika Walka z teokracją
Kemalistowska demokracja Nowa ekonomika Ojciec Turków Awantury o fez Problemy z kobietami Główny nauczy ciel Pokój w kraju… Wielki Ojciec Kłopoty z Polakami Ostatnie ty godnie Dziedzictwo Pożegnanie Atatürka 30 lat później Nota wydawcy Cytowane źródła i literatura Indeks osób Polecamy również
Polecamy również: Jerzy S. Łątka TAJEMNICE HAREMÓW
Harem był w każdym muzułmańskim domu, lecz jeden z nich — harem padyszacha w pałacu Topkapy — wywoływał najwięcej emocji. Pełna przepychu, wręcz baśniowego bogactwa, a zarazem okrutnie wyrafinowana rzeczywistość przez wieki podniecała wyobraźnię nie tylko Europejczyków. Najpiękniejsze dziewczęta, ich okaleczeni strażnicy-eunuchowie i jeden zdrowy mężczyzna — pan ich życia i śmierci, a zarazem władca potężnego imperium, żyli, podporządkowani okrutnym nieraz regułom namiętności i zbrodni. Zapraszamy do fascynującej podróży po świecie haremów, a przede wszystkim po owianym legendami słynnym haremie władców Imperium Osmańskiego, w którym nie brakowało również branek z ziem Rzeczypospolitej. Przewodnikami w tej podróży będą zarówno dawni dziejopisarze i podróżnicy, jak i współcześni historycy. W dalszej części znajdziecie Państwo fragment publikacji
RZĄDY SUŁTANEK
P
rzez prawie półtora wieku garstka kobiet znajdująca się na samym szczycie haremowej drabiny nie miała powodów do narzekań na nudę i monotonię życia. Oddawały się one namiętnie politycznym grom i pośrednio sprawowały władzę w całym Imperium Osmańskim. Proces przejmowania przez nie władzy zaczął się w okresie największego rozkwitu państwa, za panowania Sulejmana Wspaniałego (1520–1566), przy dużym udziale urodzonej na kresach Rzeczypospolitej Roksolany, czyli Hürrem Sułtan, jak ją po turecku nazywano. Nie ma pełnej zgodności co do pochodzenia Roksolany. W XVI wieku błędnie uważano, że była Włoszką, Francuzką lub Rosjanką. Dzisiaj wiadomo, że pochodziła ze wschodnich kresów Królestwa Polskiego. Prawdopodobnie była córką prawosławnego popa z Rohatyna, miasteczka leżącego 68 km na południowy wschód od Lwowa. Podobno, ale to nie zostało udowodnione, nazywała się Aleksandra lub Anastazja Lisowska. Uprowadzona przez Tatarów, być może podczas ich najazdu na te ziemie w 1509 roku, trafiła na targ niewolników w Stambule. Alev Lytle Croutier pisze, że Roksolana została zakupiona przez bliskiego przyjaciela padyszacha sadrazama Ibrahima z myślą o prezencie dla władcy. Tymi słowami kreśli wizerunek tej najsławniejszej z osmańskich sułtanek: Portret, jaki jej zrobiono, ukazuje ją w mozaikowej delikatności z klasy czny mi ry sami twarzy i bły szczący mi czerwony mi włosami. W jej oczach widać głębię i inteligencję. Roksolana, będąc nadzwy czajny m strategiem i „arty stką polity czną”, jak mistrz szachowy rozgry wała wszelkie ataki.
Od początku Sulejman uległ urokowi słowiańskiej niewolnicy, która bardzo szybko stała się jego ulubienicą. Zapewne nie był to przypadek. Branki z Polski były cenionym towarem w ówczesnej Porcie. Sława ich urody i miłosnego
kunsztu przetrwała dziesięciolecia. Słynny z erotyków i frywolnych utworów poeta turecki drugiej połowy XVIII wieku — bej Fazył, zwany najczęściej Fazyłem Enderumi, czyli Fazyłem Pałacowym (słowo enderum oznacza część pałacu, w której znajduje się harem i skarbiec), w jednym ze swoich najwybitniejszych poematów Zenanname (Księga kobiet) opisuje wady i zalety kobiet rozmaitych narodowości. Według poety Francuzki to „róże o srebrnych listkach”, ale ich wpływ na umysły mężczyzn „sprzeczny jest z przyrodzonym pożytkiem”. Radzi nie brać ich za żony, bo są chciwe rządów. Rosjanki są zdradzieckie i podstępne, a Murzynki podobać się mogą tylko chciwemu nowości szaleńcowi. Nieco lepszego zdania jest Fazył Pałacowy o Gruzinkach, które „pełne dobroci mogą przywiązać serce męża”. Polkom zaś poświęcił Fazył bej takie słowa: Spojrzenie wasze roznieca w sercu nawet pustelnika płomień żądzy, a sploty waszy ch włosów stają się dlań przepaską w zamian pustelniczego pasa. Niewiasty bowiem Lechistanu są istoty całkiem wy łączne: lica ich piękne jak róża, kibić ich wy niosła jak cy pry s, kiedy idą, postawa ich pełna wdzięku, kiedy mówią, usta ich pełne słody czy, każda z nich w sztuce kochania jest mistrzy nią, duszę swą oddaje przy jacielowi, którego pozy skała dla siebie.
W innym utworze, Chuban-name (Księga pięknych), w podobny sposób komplementuje poeta piękne Polki: Piękne bóstwa Lechistanu są klęską świata, niepokojem wielu, nieszczęściem czasu, kiedy strzały oczu zdolne są przeszy wać wnętrzności, miecz w jego ręku jest rzeczą j błahą, na nic nieprzy datną; serce ich kamienne zmiękcza się dla ludzi, a zatem nie miej urazy dla takiej piękności, która pory wa serce.
Ofiarą uroku „bóstwa Lechistanu” był też padyszach Sulejman. Roksolana miała szczęście, że jej pierwsze dziecko było chłopcem, tym samym awansowała na trzecią kadynę, a więc stała się jedną z trzech najpotężniejszych kobiet w haremie. Zgodnie z prawem, jakie ustanowił Mehmed Zdobywca, po śmierci Sulejmana jego następca miał obowiązek likwidowania pozostałych braci, aby uchronić się przed ewentualnymi próbami przejęcia tronu. Na następcę Sulejmana przewidziany był jego najstarszy syn, książę Mustafa. Oznaczało to wyrok śmierci dla syna Roksolany.
Przebywający w Stambule w 1526 roku poseł wenecki Pietro Bragadio donosił swoim zwierzchnikom o sporze pomiędzy dwiema sułtankami. Baszkadyna Sulejmana, matka Mustafy, sułtanka Gülbahar, zapewne zaniepokojona uległością władcy wobec słowiańskiej niewolnicy, potargała jej włosy i podrapała twarz. Rezultat zwykłej kobiecej zazdrości. Takich scen zazdrości w każdym haremie musiało być bardzo wiele. Lecz ta awantura miała nietypowy finał. Poszkodowana zamknęła się w swoim apartamencie i pod pretekstem ran na twarzy odmawiała sułtanowi spotkania. Nie ulegała żadnym namowom, a nawet postawiła warunek, aby padyszach uczynił ją prawdziwą żoną i aby… podzielił się z nią władzą. Oczywiście taka przekora mogła skończyć się dla krnąbrnej Roksolany jak historia „nie spełniającej posługi igrającej z własną godnością” niewolnicy Gülfem, której Sulejman Wspaniały rozkazał ściąć głowę. Tym razem władcę zachwyciła stanowczość, inteligencja i odwaga pięknej niewolnicy. Aby przebłagać swą ulubienicę, mianował księcia Mustafę gubernatorem Manisy, a tym samym wydalił go ze stolicy. Zgodnie z pałacowym prawem również jego matka Gülbahar musiała towarzyszyć synowi w wyjeździe na prowincję. Nie koniec na tym. Aby udowodnić Roksolanie swe przywiązanie, Sulejman wyzwolił pozostałe niewolnice, a najpiękniejsze wydał za paszów. Spełnił także najważniejsze jej żądanie — ożenił się z nią. Tym samym Roksolana formalnie z trzeciej kadyny awansowała na baszkadynę. Fakt ten tak skomentował angielski obserwator sir George Young (1530): W ty m ty godniu w mieście miało miejsce nadzwy czajne wy darzenie, nie spoty kane w doty chczasowej historii sułtanów. Potężny sułtan Sulejman wy brał dla siebie jako cesarzową młodą Rosjankę [!] o imieniu Roksolana i urządzono wielkie przy jęcie. Wesele odby ło się w pałacu Topkapy i przy ćmiło wszy stkie doty chczasowe weselne zabawy, jakie doty chczas urządzano. Nadesłane prezenty przedstawiono ludowi. Na ozdobiony ch i oświetlony ch nocą główny ch ulicach miasta trwały uczty i zabawy. Udekorowano kokardami również budy nki i umożliwiono ludowi przy łączenie się do zabawy weselnej. Na try bunach, zbudowany ch na placu starego hipodromu, ukazali się, ubrani w pozłacane stroje, sułtanka Roksolana i inne pałacowe osoby. Roksolana wraz z cały m haremem śledziła turniej, w który m brali udział ry cerze chrześcijańscy i muzułmańscy. Oglądali popisy cy rkowców i kuglarzy oraz pokazy dzikich zwierząt. Przedefilowały tak wielkie ży rafy, że zdawało się, iż ich szy je sięgną nieba… Wiele mówiło się na temat wesela, wiele dy skutowało, ale nikt nie może powiedzieć, co to oznaczało.
W 1541 roku spłonął Stary Pałac. Wszystkie kobiety przeniesione zostały do pałacu Topkapy. Dzięki temu Roksolana znalazła się bliżej władzy. Alev Lytle Croutier uważa ten fakt za początek sprawowania władzy w Imperium przez sułtanki. Po księciu Mustafie i jego matce Gülbahar największym rywalem Roksolany był bliski przyjaciel padyszacha — wielki wezyr Ibrahim, ten właśnie, który ofiarował Roksolanę padyszachowi. Był on szwagrem władcy, gdyż pojął za żonę sułtankę Hatidże, siostrę sułtana. Dzięki temu doszedł do wielkiego dostojeństwa i bogactwa. Roksolanę niepokoił wpływ Ibrahima na Sulejmana, postanowiła więc go usunąć. Ponoć starała się osłabić jego pozycję, rozpuszczając różne plotki i wręcz nieprawdziwe wiadomości. Pewnej nocy, kiedy Ibrahim nocował w pałacu, głusi i niemi strażnicy udusili go podczas snu. Nie wiadomo, kto zbrodnię tę zaplanował. Wiele osób oskarżało Roksolanę, ale dostatecznych dowodów przeciw niej nie znaleziono. Wkrótce potem Sulejman postanowił wybudować nowy pałac. Oddzielenie haremu od rezydencji władcy było zagrożeniem dla wpływów Roksolany. Zaproponowała więc zamiast pałacu budowę meczetu noszącego imię sułtana. Jej plan został przez Sulejmana zaakceptowany. Był to rok 1549. Budowę powierzono architektowi Sinanowi — jego dziełem był już Meczet Błękitny. Obok powstało mauzoleum władcy, w którym spoczęła także Hurrem Sułtan. Tymczasem szehzade Mustafa okazał się zdolnym księciem, kochanym przez lud i wojsko. Godnego siebie następcę widział w nim także Sulejman. Ale dorastali też synowie Roksolany. Ambitna sułtanka uciekła się do intryg. Fałszywy list, który niby książę Mustafa wysłał do szacha perskiego z prośbą o pomoc w zrzuceniu ojca z tronu, ostatecznie poróżnił ojca z synem. W 1553 roku głuchoniemi oprawcy z polecenia padyszacha udusili następcę tronu. W tym czasie Roksolana znaczyła coraz więcej w życiu władcy. Jeden z habsburskich posłów tak ocenił jej wpływ na Sulejmana: „Jedną rzeczą, którą zarzucić można sułtanowi Sulejmanowi, to że znajdował się pod zbyt wielkim wpływem swojej żony”. Zaś da Zara: Pady szach tak kochał sułtankę i tak bardzo jej ufał, że aż jego niewolnicy dziwili się temu i mówili nawet, że sułtanka Roksolana zaczarowała pady szacha i że jest ona czarownicą. Z tego powodu armia i mieszkańcy pałacu nie cierpieli jej, nie kochali też jej dzieci, ale
ponieważ jego wy sokość pady szach ży ł ty lko z nią, nikt nie waży ł się sprzeciwiać. Ja sam by łem świadkiem tego, że nikt dobrze nie mówił o Roksolanie i nie kochał jej dzieci. Znacznie bardziej lubiano pierwszego sy na Sulejmana i jego matkę.
Roksolana korespondowała z królową Boną, a następnie z Zygmuntem Augustem, zapewniając ich o swojej życzliwości i staraniu o przychylne usposobienie Turcji dla Polski. Jej listy znajdują się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Polskę zbliżała w tych latach do Turcji wspólna polityka antyhabsburska. Ta piękna i zachłanna — jak uważają Turcy — kobieta rządziła Sulejmanem przez 32 lata, dopóki nie umarła. Podobno Roksolana miała wpływ również na jego poetycką duszę, gdyż był on także poetą. Rozmawiali między sobą wierszem, głos Roksolany by ł jak brzęk mieczy i odgłos kuł armatnich na polu walki — pisze Alev Ly tle Croutier. — Kanuni [Prawodawca — tak Turcy nazy wają Sulejmana Wspaniałego] znalazł w niej godną siebie kobietę. Nie ty lko zaspokajała go w łóżku, ale także dawała mu oparcie w sprawach państwowy ch. Również mieli wspólny gust w dziedzinie sztuki. Harem wy szedł z mroczny ch podziemi i stał się centrum sztuk piękny ch.
Z czterech synów Roksolany Mehmed zmarł w dzieciństwie, Dżihangir był epileptykiem, Bajezit człowiekiem zdolnym, ale bezlitosnym. Czwarty — Selim, był najlepszym zdaniem matki kandydatem na przyszłego władcę. Już po śmierci matki Bajezit w wyniku rodzinnych kłótni o tron schronił się u szacha perskiego. Sulejman wymógł jednak na władcy Persji wydanie Bajezita. Został on zgładzony wraz ze swymi synami. Sułtanka Roksolana zmarła w 1559 roku. Jej miejsce niebawem zajęła córka Mihrimah, i jej to, a nie jej braci, radził się Sulejman Wspaniały w ważnych sprawach państwowych. Książę Selim i jego syn Murad (późniejszy padyszach Murad III) większe zainteresowanie wykazywali kobietami i rozrywką niż polityką. W ślady swej matki Mihrimah poszła wnuczka Roksolany Ajsze Hümaszah. Dawały one kadynom i pozostałym sułtankom przykład angażowania się w politykę i na rzecz przygotowywania dla swych synów i mężów wysokiej pozycji w państwie. Następcy Sulejmana zaprzestali osobistego dowodzenia wyprawami wojennymi. Miejsce batalii wojennych zajął im harem. Oderwanie od spraw
państwowych zmniejszało skuteczność rządzenia. Sułtanki coraz częściej zaczęły wyręczać padyszachów w podejmowaniu ważnych decyzji. Poprzez dawanie łapówek i obsadzanie uległymi ludźmi ważniejszych stanowisk kontrolowały sytuację. Rządziły przy pomocy agów haremowych, którzy przekazywali ich polecenia wielkim wezyrom i innym urzędowym osobom. Czasami nawet osobiście spotykały się z różnymi politykami, rozmawiając przez zasłonięte lub okratowane okno. Decydowały o wyborze gubernatorów prowincji. Starały się wpływać na kierunek i realizację polityki zagranicznej. Sułtanka Safiye była na przykład Wenecjanką, porwaną przez tureckich korsarzy. Trafiła do haremu Murada III (1574–1595). Historycy tureccy oskarżają ją o sprzyjanie interesom Wenecji. Kiedy statki weneckie zaczęły zagrażać flocie tureckiej, odwiodła ona padyszacha od zamiaru zaatakowania Wenecji, a nawet namówiła go do przyznania jej specjalnych przywilejów handlowych. Alev Lytle Croutier uważa, że poseł wenecki, a nawet sama Katarzyna Medycejska mogła nawiązać stosunki z Safiye przez Żydówkę Kiraz, która zarządzała handlarkami dostarczającymi do pałacu tkaniny i biżuterię. Sułtance miłe były prezenty otrzymywane od królowej Anglii Elżbiety I i dlatego sprzyjała Anglikom w dziedzinie polityki i handlu. Prowadziła nawet z królową osobistą korespondencję, co — zdaniem pani Croutier — według prawa osmańskiego było zdradą ojczyzny. Sułtan Mehmed III zdawał sobie sprawę z roli, jaką odgrywała jego matka, ale nie był zdolny przeciwstawić się prowadzonej przez nią polityce. Wprawdzie sułtanka Safiye zakończyła swe życie we własnym łóżku, ale została uduszona przez nieznanych sprawców. Syn Mehmeda III, Ahmed, także nie wykazywał większego zainteresowania polityką. Podobno co noc brał do swego łoża inną niewolnicę. Miał też ulubienicę — Kösem. Darował jej najpiękniejsze klejnoty. Kiedy Kösem została uznana za faworytę księcia, oboje mieli dopiero po 15 lat. W roku 1603 Ahmed wstąpił na tron. Oszczędził swego brata Mustafę, ale skazał go na wegetację w Złotej Klatce razem z kilkoma kobietami. Wejście do jego apartamentów zabudowano ścianą, w której pozostawiono tylko okna, aby można było podawać jedzenie, napoje i opium. Ahmed zmarł po 14 latach panowania, a Mustafa, nazywany później Deli, czyli Szalonym, został ogłoszony padyszachem. Wtedy w Złotej Klatce wylądowali synowie Ahmeda i młodej wdowy Kösem — Murad, Bajezit i Ibrahim.
Agowie haremowi nie uznawali Szalonego za władcę i zdetronizowali go w drugim roku panowania. Ponownie trafił do Złotej Klatki, a na tronie zasiadł jego syn Osman. Jednak młody padyszach wkrótce stał się ofiarą buntu janczarów i sipahów. Buntownicy wdarli się do pałacu, pojmali Osmana i zamknęli go w więzieniu Jedikule. Zabili go, a matce posłali ucięte ucho na znak rzuconego wyzwania. Mordowanie braci panującego było procederem akceptowanym przez wszystkich, jednak zabójstwo monarchy było wydarzeniem bezprecedensowym. Szalony Mustafa ponownie został uwolniony ze Złotej Klatki (1622) i osadzony na tronie, lecz nadal nie miał poparcia eunuchów. Gdy polecił zabić synów sułtanki Kösem, ci sprzeciwili się temu i wprowadzili na tron najstarszego jej syna, Murada IV (1623– –1640). W ten sposób urzeczywistniło się największe pragnienie Kösem. Została Walide Sułtan — sułtanką matką. Jednak wkrótce zaniepokoiło ją okrucieństwo Murada. Nowy padyszach pod groźbą kary śmierci zakazał w całym imperium używania alkoholu i tytoniu, chociaż sam nimi nie gardził. Gdy był pijany, wraz z towarzyszącym mu tajemniczym derwiszem wałęsał się po okolicy w poszukiwaniu buntowników. Na wszystkich ulicach spotykało się ludzi powieszonych na sznurze. Najmłodszy syn Kösem był chory umysłowo. Matka wiązała więc swoje nadzieje z Bajezitem, przystojnym, zdolnym, mistrzem gry dżirit. Była to gra zespołowa. Jadąc na koniu, rzucało się do siebie kij lub laskę. Pewnego razu podczas gry Bajezit zrzucił Murada z konia. Wkrótce potem, podczas podróży do Iranu, Bajezit został zamordowany na polecenie brata. Hulaszczy tryb życia Murada stał się przyczyną jego śmierci. W Złotej Klatce żył ostatni jego brat, Ibrahim. Gdy przyszła delegacja z oznajmieniem, że zostanie padyszachem, wpadł w panikę. Uważał, iż jego okrutny brat chce go zabić. Odmówił więc wyjścia z „klatki” i dopiero sułtanka Kösem, stawiając jedzenie z dala od apartamentu, wywabiła go stamtąd. Panowanie Ibrahima (1640–1648) jest okresem rzeczywistej władzy sułtanki Kösem, która zarządzała imperium z pomocą wielkiego wezyra Mustafy Paszy. Ibrahim, człowiek o słabym charakterze, zainteresowany tylko zabawami haremowymi, stał się, podobnie jak jego brat Murad, ofiarą alkoholu i hulanek. Francuzi nadali mu przydomek! Futrzany Szaleniec, ponieważ pasjami uwielbiał futra. W każdym zakątku haremu chciał dotykać futer, czuć ich miękkość.
Opowiadano, że rozkazał sprowadzić do haremu najgrubsze kobiety. Jedną Ormianką tak się zachwycił, że… mianował ją gubernatorem Damaszku. Ulubione niewolnice mogły wybierać i kupować na bazarach, co tylko chciały, a siostrom rozkazał usługiwać swoim nałożnicom, którym rozdawał posiadłości. W końcu całkiem postradał zmysły i kazał wszystkie swoje kobiety wrzucić w workach do Bosforu. Jedna z nich miała zostać uratowana przez francuskiego marynarza i dotarła do Paryża. Turecki historyk Uluçay powątpiewa w prawdziwość powyższych przekazów, gdyż nie udało mu się odnaleźć żadnych dokumentów mogących je potwierdzić. Prawdą jest jednak, że wieści o szaleństwach władcy rozchodziły się po całym imperium. W końcu janczarzy podnieśli bunt. Przybyli do Topkapy i zażądali głowy padyszacha. Sułtanka Kösem przez wiele godzin pertraktowała z nimi. Ostatecznie zadowolili się detronizacją Ibrahima, ale zażądali, aby ponownie został zamknięty w Złotej Klatce. Jeszcze raz zamknięty, Ibrahim popadł w rozpacz. Dniem i nocą przez grube ściany dochodził jego lament. W dziesięć dni później za zgodą muftiego został uduszony. Niewolnice urodziły Szalonemu Ibrahimowi sześciu synów. Następcą Ibrahima został siedmioletni syn sułtanki Turhan — Mehmed IV (1648–1687). Jednak Kösem wcale nie miała zamiaru oddać swojej godności sułtanki matki i odmówiła wyprowadzenia się z pałacu. Starała się otruć Mehmeda i osadzić na tronie innego księcia, sierotę, którym łatwo mogłaby sterować. Tak zaczęła się bezlitosna wojna między Kösem i Turhan. Był to rok 1651. Janczarzy popierali Kösem, ale za sułtanką Turhan stał wielki wezyr, pasza Köprülü Mehmed, oraz agowie haremowi. Kösem przygotowała spisek. Janczarowie mieli pewnej nocy zabić młodego padyszacha i jego matkę. Ale gdy o tych planach dowiedziała się sułtanka Turhan, do akcji wkroczyli eunuchowie. Alev Lytle Croutier pisze, że doprowadzona do obłędu Kösem napełniła swe kieszenie najdroższymi klejnotami i starała się uciec przed eunuchami ciemnymi korytarzami haremu. Znała je lepiej niż ktokolwiek inny i miała nadzieję, że ukryje się do czasu, aż janczarzy przybędą jej z pomocą. Ale eunuchowie też dobrze znali harem. Dopadli ją, zdarli z niej ubranie, odebrali klejnoty i podzielili między siebie. Kösem została uduszona jedwabnym sznurem. Jej nagie, zakrwawione zwłoki rzucono przed janczarów. Od tej chwili haremem i całym imperium rządziła sułtanka Turhan. Niezbyt znała się na sprawach państwowych, ale musiała umieć postępować z ludźmi, bo
przeszła do historii jako lubiana sułtanka. Jej śmierć w 1687 roku była końcem okresu panowania kobiet, choć w następnych wiekach niektóre z sułtanek także próbowały odegrać pewną rolę w rządzeniu państwem. Historię jednej z nich warto przytoczyć, gdyż pasuje do haremowej, okrutnej i jakże mrocznej rzeczywistości. Nie wszystkie szczegóły z życia tej kobiety zostały w pełni wyjaśnione, jednak nikt nie powątpiewa w jej istnienie. Sułtanka Nakszidil, piękna blondynka o niebieskich oczach, urodziła się jako Aimée de Rivery na Martynice w 1763 roku w rodzinie szlacheckiej. Podobno była kuzynką Josephine Tascher de la Pagerie, ukochanej żony Napoleona Bonaparte. Według legendy w Point Royale metyski wróżbita przepowiedział tym dwóm młodym dziewczynom, że obie będą królowymi, jedna na Wschodzie, druga na Zachodzie. Aimée porwali korsarze tureccy w 1783 roku, kiedy wracała na Martynikę po ukończeniu szkoły klasztornej w Nantes. Miała dwadzieścia lat, gdy została kupiona przez Dżezajira Dajysy, bliżej nieznanego osobnika nazywanego Wujkiem z Algeru. Zaskoczony urodą dziewczyny Wujek postanowił przypodobać się sułtanowi Abdulhamidowi I. Aimée była posłuszną, inteligentną dziewczyną. Padyszach nazwał ją Nakszidil, co można by przetłumaczyć jako „wykonana, upiększona dla serca”. Absolwentka szkoły klasztornej została więc sułtańską faworytą. Kiedy osiągnęła godność czwartej żony, znalazła się w centrum haremowych intryg. Wtedy to pierwsza żona Abdulhamida, sułtanka Nükhetseza, rywalizowała z drugą jego żoną — sułtanką Mihrimah, w zabiegach o wyniesienie na tron swoich synów. Sułtanka Nakszidil nie brała udziału w tych intrygach, obserwowała je i uczyła się. Próbowała natomiast wprowadzać do haremu kulturę francuską. Abdulhamid zmarł w 1789 roku, w roku rewolucji francuskiej. Na tronie padyszachów zasiadł 27-letni Selim III. Pragnął on, żeby Nakszidil wraz z księciem Mahmudem, jego bratankiem, pozostała w pałacu Topkapy. W oczach sułtana Selima Nakszidil była symbolem Francji, którą podziwiał. Nakszidil uczyła władcę języka francuskiego i stała się jego powierniczką. Selim III — o czym będzie jeszcze mowa — rozpoczął w Imperium Osmańskim wprowadzanie wielkich, wzorowanych na Francji reform. W 1807 roku Selim został zamordowany przez swych przeciwników, niezadowolonych z jego liberalnej polityki. Fanatyczni wyznawcy islamu chcieli
zabić również jego bratanka Mahmuda, ale Nakszidil uratowała syna, chowając go do pieca. Dzięki temu Mahmud mógł zasiąść na tronie i kontynuować dzieło swego wuja. Protokół haremowy wymagał jednak przyjęcia islamu przez jego matkę. Sułtanka Nakszidil wymóg ten spełniła, ale podobno pozostała w sercu chrześcijanką. Opowiadają, że na łożu śmierci kazała wezwać księdza, by móc się wyspowiadać. Mahmud II spełnił jej życzenie. Była przecież pierwszą i chyba jedyną absolwentką szkoły klasztornej, która przekroczyła Bramę Szczęśliwości (Babüssaad) i stała się cząstką osmańskiego haremu.