ŚWIĘTA RUŚ TŁUMACZENIE Ł u k a s z M a ś l a n k a Teologia Polityczna \)...
15 downloads
22 Views
3MB Size
ŚWIĘTA RUŚ TŁUM ACZENIE
Ł
ukasz
Ma
ślanka
Teologia Polityczna \)
"201 Z*
S pis
treści
W stęp ...................................................................................................................
7
Rozdział I Kłamstwo .......................................................................................
11
Rozdział II Praw osław ie..................................................................................
17
1. Prawosławie rosyjskie ..........................................................................
26
2. Życie prawosławne ...............................................................................
33
Rozdział III H isto ria .........................................................................................
37
1. Święta Ruś ..............................................................................................
37
2. Cesarstwo Rosyjskie...............................................................................
46
Rozdział IV Słow ianofllstw o..........................................................................
51
1. L ite ra tu ra .................................................................................................
53
1.1. P u s z k in ............................................................................................
53
1.2. G o g o l.................................................................................................
55
1.3. D o stojew sk i....................................................................................
60
2. Filozofia ...................................................................................................
69
2 .1 . Kirejewski .......................................................................................
70
2 .2 . Podsum owanie...............................................................................
75
Święta Ruś Alain Besançon
RozdziaíV O p o n e n c i.........................................................................................
81
1. L iberałow ie.................................................................................................
81
2. Rewolucjoniści .......................................................................................
83
3. Lenin ........................................................................................................
86
Rozdział VI Dwie in terp reta cje.....................................................................
91
Rozdział VII Francuskie złudzenia................................................................... 103 B iblio grafia .......................................................................................................... 133 Indeks osób ............................................................................................................139 -------6
\x/STEP
Karol Marks napisał w 185 7 roku: Ogromny wpływ, jaki Rosja wywarła niespodziewanie na Europę w róż nych epokach, zaskoczył ludy Zachodu, które poddały się mu niczym ja kiemuś fatum lub stawiały wyłącznie incydentalny opór. Obok fascyna cji widać jednak wciąż odradzający się sceptycyzm, podążający za tą pierwszą niczym cień, dodający lekką nutę ironii do krzyku umierających narodów, kpiący z prawdziwej wielkości rosyjskiej potęgi jak z maniery kabotyna, przyjętej, aby olśniewać i wprowadzać w błąd. Inne imperia również budziły podobne wątpliwości w okresie swojego dzieciństwa; tym czasem Rosja stała się kolosem, wcale ich nie rozwiewając. Stanowi przy kład jedynego w swoim rodzaju ogromnego mocarstwa, które, nawet po podjęciu działań na skalę światową, nadal jest uważane za przedmiot kontrowersyjnych opinii, nie zaś traktowane jako fakt1. Zachód zafascynował się Rosją. Odkąd ją spotkał, zadawał sobie py tanie, kim ona jest. Pociągała go, wzbudzała lęk. Starał się wpuścić ją do swojego świata, chciał ją także z niego wygnać; nie udało się ani jedno, ani drugie. „Od początku XVIII wieku aż do dzisiaj - dodawał Marks - nie by ło autora, który uznałby za możliwe posunięcie się do jej krytyki lub glo ryfikacji bez uprzedniego udowodnienia jej istnienia”.
1
K. Mara, La Russie et 1'Europe, Paryż 1954, s. 207.
Święta Ruś Alain Besançon
Jednakże i sami Rosjanie stawiają sobie to pytanie. Czym jest Ro sja, co znaczy być Rosjaninem? Jakie ma Rosja znaczenie w historii po wszechnej? Jakie jest jej przeznaczenie? Od Puszkina aż do Sołżenicyna pytała o to gorliwie spora część literatury, często się temu zagadnieniu po święcając, a czasami wręcz do niego się ograniczając. Na długo przed powstaniem tej literatury nieznani mnisi wygłaszali przepowiednie, których echo jeszcze nie wygasło. A przecież historia Rosji jest dostatecznie dobrze znana. W wieku XIX historycy rosyjscy, ale także niemieccy, francuscy, angielscy napisali so lidne prace, zebrali materiały, skompilowali źródła zgodnie z metodologią historiografii europejskiej. Rewolucja bolszewicka pracę historyczną nie mal unicestwiła albo włożyła w gorset ideologiczny, który uczynił ją bez użyteczną. Jednak badania były nadal prowadzone za granicą. Zważywszy na palącą aktualność problemu sowieckiego i konieczność zorientowania się w nim, zdobyto się na znaczącą inwestycję intelektualną. Dociekania prowadzono w sposób metodyczny i kolektywny na znanych amerykańskich uczelniach. Jeżeli przeprowadzi się selekcję, jeżeli odrzuci się publikacje propagandowe oraz naznaczone ignorancją lub naiwnością, to pozosta nie spora, solidna i godna zaufania biblioteka. Dla historyka Rosja nie stanowi większej zagadki niż Francja. Na leży przy tym pamiętać, że żadna książka historyczna nie jest w stanie całkowicie wyjaśnić tajemnicy narodu: rosyjskiego, francuskiego, chińskie go ani nawet luksemburskiego... Nasuwają się inne pytania. Po pierwsze, Europejczycy rzadko zdawali się posługiwać obiektyw nymi informacjami, którymi dysponowali. Woleli kierować się stereotypa mi. Patrzyli na Rosję w sposób zniekształcający. Francuzi zajmowali wo bec niej wiele stanowisk, często skrajnych i w dużej mierze niezależnych
W stęp
od wiedzy historycznej. Rosja była magazynem rozmaitych, często sprzecz nych iluzji. Francję ogólnie przyciągała. Postaram się wyjaśnić pod koniec tego eseju, jakie to właściwe Francuzom namiętności wpłynęły na ich wizję. Po wtóre, sami Rosjanie mają trudności z dojściem do zgody w tej kwestii i z jasnym jej zrozumieniem, choć intensywnie się nią zajmowali. Wreszcie sama Rosja starała się narzucić „obcym” swój fałszywy ob raz. Ci „obcy” od zawsze skarżyli się na „rosyjskie kłamstwo”. To proste, zbyt proste wyjaśnienie ich pomyłek: „Zostaliśmy wprowadzeni w błąd”. Zacznę od powiedzenia kilku słów o owym „kłamstwie”. Następ nie zajmę się kwestiami bardziej skomplikowanymi, które doprowadzą mnie dużo dalej, aż do religijnych korzeni „kompleksu rosyjskiego” i jego objawień w historii. Zakończę na analizie francuskich iluzji. 9
R ozdział I
K łamstwo
Sztuka kłamstwa jest tak stara jak sama Rosja. Custine i Michelet traktowali ją jako jej cechę fundamentalną. Stare kłamstwo było dawniej, za czasów Mikołaja I, wynikiem na rodowej dumy. Rosja była wielka, potężna, ale była również biedna: Go gol i Puszkin ujmowali to niezwykle trafnie. Ten rozziew był nieznośny, a także politycznie niebezpieczny, gdyż Rosją rządzono w sposób autory tarny: władza powinna realizować swe zamierzenia z sukcesem. Okłamy wano, aby zamaskować klęski. Najpierw cudzoziemców („okłamywanie ich to profesja” - zauważa Custine), następnie siebie samych. Znajdowano sobie rekompensaty: czystość prawosławia, szeroka dusza, duchowość i zawsze w ramach rekompensaty pogardzano Europą, zawstydzano ją za jej nieczyste chrześcijaństwo, wąską duszę i materializm. Powrócimy nie bawem do religijnych przyczyn tego starego kłamstwa. Lecz dwudzieste stulecie przyniosło nową, bardziej skomplikowa ną wersję tego kłamstwa: kłamstwo komunistyczne. Nie jest ono domeną wyłącznie rosyjską. Jednak to z Rosji wyszło i rozprzestrzeniło się na tere nach opanowanych przez komunizm. Posiada dwa piętra. Pierwsze polega na wmawianiu, że utopia została zrealizowana. Przedstawia się wzorcowe „osiągnięcia”. Nadzwyczaj obfite żniwa, sukce sy edukacyjne, dobrobyt społeczny, burzliwy rozwój. Przybysz z Zachodu długo w nie wierzył, choć to kłamstwo jest ulotne, znika przy pierwszym,
Święta Ruś Alain Besançon
nawet najbardziej powierzchownym kontakcie z rzeczywistością. Stano wi proste rozszerzenie dawnego „klasycznego” kłamstwa rosyjskiego. Drugie piętro kłamstwa polega na uświadomieniu zagranicznemu przybyszowi, że rzeczywistość komunistyczna nie różni się od tej, którą zna. Na przykład: podaje mu się fałszywą stopę wzrostu gospodarczego. Przy bysz nie wierzy i poprawia tę cyfrę. To nie 10%, lecz, powiedzmy, 4%. Jed nakże instynktownie przyjmuje, że ideały ekonomiczne Wschodu i Za chodu są takie same: wzrost, bogacenie się, rozwój; nie zauważając, że projekt sowiecki jest radykalnie odmienny oraz że - nawet jeżeli można go nazwać projektem - nie jest projektem ekonom icznym w normalnym dla nas znaczeniu tego słowa. Podwojenie odniesień (jedno do rzeczywi stości ogólnej, drugie do pseudorzeczywistości ideologicznej) jest najsku teczniejszą metodą wprowadzenia obcokrajowca w błąd. Przedstawia mu się mera, dziennikarza lub historyka i obcokrajowiec myśli, że faktycznie ma do czynienia z merem, dziennikarzem lub historykiem. Jeżeli jest wy starczająco inteligentny, nie uwierzy w kłamstwa wypowiadane przez tych osobników, jednak nie poda w wątpliwość ich funkcjonalnej równorzędności. Dla niego będą oni „kolegami po fachu”: profesorami, jeżeli on sam jest profesorem, merami, jeżeli on sam jest merem. Po powrocie opowie, że w Moskwie rozmawiał ze swoim „odpowiednikiem”. Pierwsze kłamstwo można nazwać logicznym (kłamliwe słowa), drugie - ontologicznym, gdyż tutaj zafałszowana jest sama natura rzeczy: fałsz dokonuje się poprzez sztuczkę polegającą na oscylowaniu między rzeczywistością i pseudorzeczywistością, co zmyła interlokutora. Przypominam sobie rozmowę (było to w epoce Breżniewa) z wysokim i wielce szacownym urzędnikiem skarbo wym. Powracał z długiej misji w ZSRR, w trakcie której oceniał rzekomo trwające tam „reformy”. Wniosek jego kontroli: „nie są one zbyt efektyw ne”. Inaczej mówiąc, „reformatorzy” sowieccy mieli być odpowiednikami
Rozdział I Kłamstwo
reformatorów francuskich, z którymi można się dzielić refleksją nad moż liwymi ulepszeniami, tak jak gdyby ich cele i intencje miały coś wspólne go z intencjami naszego ministra finansów co do zwiększenia efektywno ści zarządzania gospodarką.
I oto zawaliła się idea komunistyczna. Złamał się filar ideologicz ny. Miliony napisanych drewnianym językiem książek przeznacza się na przemiał. Tysiące funkcjonariuszy ideologicznych musiało się nawrócić i zmienić zawód. Lenin przestał być odniesieniem intelektualnym, choć je go pomniki wciąż stoją na skrzyżowaniach. Wydawałoby się zatem, że Rosja dołączyła znów do historii powszechnej, wspólnej historii wszystkich ludzi. Że jej trudności są podobne do tych, jakie spotykają wszystkie inne kraje. A przynajmniej takie wrażenie sama chciałaby sprawiać. Rosja powróciła do swojego godła i flagi, podczas gdy Francja zbun towałaby się, gdyby po dwóch stuleciach chciano jej przywrócić kwiat li lii. Rosja odbudowała swoje cerkwie, klasztory i pałace królewskie, podczas gdy Francja większość zniszczyła lub zaniedbała, pozwalając im popaść w ruinę. Stało się tak, gdyż Francja zaakceptowała swoją rewolucję, któ ra mimo wszystko przyniosła jej nowe i stabilne społeczeństwo. W Rosji nie zostało nic do uratowania z martwej utopii. Nie była ona zdolna do skon struowania czegokolwiek na tych ruinach. Pozostawało tylko przywrócić stare dekoracje. W byłej NRD Niemcy musieli wszystko przerobić: drogi, mosty, sieć elektryczną, kanalizację, ścieki. Wszystko aż do ostatniego kur ka. W Rosji trzeba by wykonać zadanie na podobną skalę, gdyby się go pod jęto. Ale tak się nie stało. Za to Rosja otworzyła się na rock, sztukę konceptualną, psychoana lizę, hipermarkety, na wszystko, co Zachód był w stanie jej dostarczyć bez
Święta Ruś Alain Besançon
konieczności przeprowadzania głębokich zmian. Gruba baba schudła w re kordowym tempie, ma sylwetkę modelki, stara się ubierać w stylu nowo jorskim. Moskwa nabiera „zachodniego sznytu”, ku uciesze przybyszy. Czy kłamstwo zniknęło? Nie, wydaje się, że stało się nawet głęb sze, trudniejsze do rozszyfrowania. I że te odbudowy i remonty przyczy niły się do tego w sposób fundamentalny. Kiedy dawniej funkcjonariusz par tyjny posługiwał się nowomową ideologiczną, wiedział, że nie służy ona do komunikowania się, lecz do wzmacniania władzy sowieckiej. Jeżeli zwykły poddany był zobowiązany do zabrania głosu, mówił tym językiem, wiedząc, że jego jedyną funkcją jest okazanie posłuszeństwa. Wewnątrz komunizmu koegzystowały, jak to opisała Françoise Thom w Drewnia
nym języku, cztery trudne do odróżnienia języki2. Właściwy d r e w n i a n y j ę z y k , f a ł s z y w y d r e w n i a n y j ę z y k , którym zmuszony był po sługiwać się zwykły obywatel sowiecki w miejscu publicznym, j ę z y k n a t u r a l n y , w jakim rozmawiał ze swoimi przyjaciółmi lub z rodziną, oraz f a ł s z y w y j ę z y k n a t u r a l n y , używany przez funkcjonariusza partyj nego, gdy chciał wmówić rozmówcy, że jest taki sam jak on i żyje w tej samej rzeczywistości3. Pierwsze dwa języki zniknęły w chwili, gdy prze stała stać za nimi siła. Dwa ostatnie pozostały, dziwnie ze sobą zmieszane.
2
Por. F. Thom, Drew niany język, przeł. I. Bielicka, Warszawa 1990. [Wyd. fr.: F. Thom, La langue de bois, Paryż 1987]. Drewniany język jest specyficznym językiem władzy komunistycznej. Jest to ję zyk, jakim powinni posługiwać się ludzie, gdyby rzeczywistość była zgodna z ideologią. Ponieważ rzeczywistość od niej odstaje, drewniany język ją zastępuje. Staje się permanentną metodą peda gogiczną, sposobem urabiania sumienia, narzędziem terroru. Autorka ocenia, że ten język stano wi klucz do systemu komunistycznego, jego ostateczną tajemnicę, oraz że jest z nim zmieszany.
3
W czasach Breżniewa tworzyli poeci, którzy naśladowali natchnienie poetyckie bez przekraczania granicy „fałszywego języka naturalnego". Wysyłano ich za granicę jako zwiastunów „odwilży".
Rozdział I Kłamstwo
Fałszywy język naturalny jest dziś uzależniony od kłamstwa ontologicznego. Funkcjonariusz nowego reżimu chce wmówić, że jest patrio tą, że wierzy w Boga, że pragnie Rosji wolnej i dostatniej. Że czerpie swoją władzę z woli ludu, z powszechnych wyborów, że przestrzega podstawo wych zasad praworządności, jakie nowo wybrany parlament wpisał do no wego prawa sowieckiego. Tytuły prezydenta, ministra, sędziego wydają się odpowiadać tym funkcjom, a reżim sprawia wrażenie, jakby odwoływał się do powszechnie uznanych zasad. To właśnie dlatego kłamstwo jest zwodnicze. Poddani wiedzą to znakomicie. Wiedzą, że ten język jest tak samo zinstrumentalizowany jak poprzedni, ale po prostu skuteczniejszy, bardziej akceptowalny, gdyż jest językiem wszystkich. Jego instrumentalizacja polega na tym, że oczekuje się od niego zmiany rzeczywistości. Pozostaje na usługach władzy. Podda ni znaleźli termin służący im do nazywania nowych panów: siłowicy, ci, którzy dysponują środkami przymusu. Kiedy mówią językiem wszystkich, nie chodzi im o powiedzenie prawdy, lecz o wbicie do głowy interlokuto ra fałszywego wrażenia. U władzy pozostają ci sami ludzie co wcześniej. Aby stało się ina czej, Rosja musiałaby zdobyć się na radykalne, oficjalne odrzucenie idei ko munistycznej, na dam natio m em oriaeswo}e] komunistycznej przeszłości. Musiałaby zgodzić się być bom again. Podobnie jak to uczyniły Niemcy. Tymczasem zrobiono wszystko, aby tak się nie stało. Zamiast uczciwie powrócić do piramidy zbrodni i niegodziwości, po prostu je anulowano. Przykryto je wielkim przedstawieniem carskiego dworu i prawosławnych obrzędów - już dawniej częściowo zanurzonych w kłamstwie, a teraz cał kowicie w nim pogrążonych. Nikt nie został ukarany za zbrodnie komu nistyczne, podczas gdy tylu nazistów zostało powieszonych. Kadry politycz ne pozostały te same, nawet jeżeli pozmieniały się głowy.
Święta Ruś Alain Besançon
Dusza komunistyczna nie została oczyszczona. Siłowią? nauczyli się kłamać poprzez mówienie pewnego rodzaju prawdy. „Niech kłamstwo nie przejdzie już więcej przeze mnie” - pisał Sołżenicyn. Kilku bohaterskich dysydentów mogło zachować czyste serce, będąc zanurzonymi w kłamstwie absolutnym komunizmu, gdyż owo kłamstwo stało się ewidentne. Teraz jednak są zanurzeni w mieszance. Ich dawni wrogowie mówią tak jak oni. Nie umieją powiedzieć prawdy, gdyż nie wiedzą, czym ona jest. Ko rumpują ludzi wolnych od kłamstwa poprzez zwodzenie ich na teren, któ ry uważają za wspólny, a który wcale takim nie jest. Powieściopisarze, fil mowcy tworzą historie miłosne w naturalnym krajobrazie. Starają się pokazać młodzieńcze rozterki, ciężar życia, skoki ku transcendencji, mi styczne niepokoje. Podejrzewa się jednak, że celem jest zawsze sprawie nie, by odbiorca przekonał się o tym, iż jest się takim samym, będąc kimś innym. Świadomy obserwator zachodni zastanawia się czasem, czy neorealizm współczesnych produkcji rosyjskich nie jest jeszcze bardziej fałszyw y n i ż s o c r e a l i z m , realizm socjalistyczny czasów minionych. I czy aby tradycyjna rosyjska przyjemność oszukiwania cudzoziemców nie jest jesz cze bardziej smakowita niż dawniej4. 4
Skoro już nie w i e r z y s i ę w komunizm (od dawna) i językiem komunistycznym nie mówi (cho ciaż taki przymus istniał aż do 1990 roku), do czego obecnie odwoływać się może władza? Do dwóch starych wartości transcendentnych. Pierwsza to prawosławie, metodycznie przywracane do życia. Cerkiew została na powrót ustawiona w centrum życia państwowego bez uznania potrzeby zmian personalnych, które mogłyby zachwiać istniejącym tam absolutnym posłuszeństwem. Odbudowa no kościoły i klasztory, oficjele pojawiają się na najważniejszych uroczystościach. Starają się pro mować wiarę prawosławną (pravoslavnaia vera) jako zastępcą ideologię. Kościół patriarchatu mo skiewskiego jest jednym z najpotężniejszych narzędzi wpływu państwa rosyjskiego za graniq. Druga wartość - żywa i szczera - to po prostu wielkość obszaru Rosji. Rozległa i różnobarwna po wierzchnia, dziewięć lub jedenaście stref czasowych, które są przedmiotem zazdrosnej dumy i naj głębszego przywiązania całego narodu.
R ozdział II
P rawosławie
Gdzie tkwi źródło trudności z rozumieniem prawdy jako zgodno ści myśli lub słowa ze stanem rzeczy? Skąd ta skłonność do tworzenia rze czywistości do tego stopnia pozornej, że nie wiadomo potem, gdzie jest ta właściwa? Myślę, że aby zrozumieć to rozdwojenie, trzeba cofnąć się bar dzo daleko w historii intelektualnej Rosji: aż do pierwszych jej doświad czeń, o których nam wiadomo. Są to struktury religijne, których korzenie tkwią poza Rosją, w Bizancjum. Rosja przyjęła je i przekształciła, opiera jąc się na własnej historii i własnym doświadczeniu. Matryca religijna zo stała wyryta w rosyjskim sumieniu. Mimo że o niej zapominano (jak w cza sach carów petersburskich) lub ją brutalnie wymazywano (pod władzą bolszewicką), to jednak wypływa na powierzchnię i jest dzisiaj gorliwie przy wracana. Ostrzegam czytelnika, że muszę tutaj zagłębić się w zagadnie nia, które mogą mu być słabo znane. Uważam jednak, że teologia - a tak że opcje ideologiczne, którymi ona rządzi - ma dużą wartość wyjaśniającą i że jej nieznajomość utrudnia zrozumienie historii. Religia prawosławna, zgodnie z moją hipotezą, wprowadza właś ciwy sobie klimat do tła tych wszystkich typów kłamstwa. Zagadnienie jest delikatne. Kościoły prawosławne reprezentują w kwestii dogmatycznej ten sam typ chrześcijaństwa, którego gwarantem jest Kościół katolicki. Konfe sje te są odseparowane, lecz nie są heretyckie. Wiara, sakramenty, sukce sja apostolska: wszystko to jest w oczach Kościoła rzymskokatolickiego
Święta Ruś Alain Besançon
całkowicie ortodoksyjne. Mimo to sposób rozkładania akcentów w naucza niu obydwu instytucji jest tak odmienny, że bardzo łatwo o nieporozumie nie. To okrutny paradoks dwóch Kościołów rozdzielonych tą samą wiarą. Jest to po części kwestia cywilizacyjna. Cesarstwo wschodniorzymskie przetrwało całe wieki, podczas gdy zachodnie zawaliło się w V stule ciu i nie zostało odbudowane. Bizantyjczycy nie zaakceptowali cesarskiej koronacji Karola Wielkiego, gdyż nie potrafili sobie wyobrazić, aby obok prawowitego imperatora Konstantynopola mógł istnieć jakiś inny. Dziwi li się, że te barbarzyńskie obszary weszły wraz z rokiem tysięcznym w okres intensywnego wzrostu i rozwoju. Odrzucali roszczenia biskupa Rzymu do zwierzchnictwa nad pozostałymi biskupami oraz nad władzą świecką: coś, czego patriarchowie wschodni nigdy nie oczekiwali. Schizma roku 1054, przypieczętowana wzajemną ekskomuniką, nie została przezwy ciężona. Złupienie Konstantynopola przez krzyżowców w 1204 roku sta nowiło ranę wciąż zatruwającą pamięć historyczną. Nienawiść i pogarda zagnieździły się na trwałe. Trzeba też pamiętać, że obydwie strony szły różnymi drogami już wcześniej i w czasie konfliktu roku 1 0 5 4 nie posiadały wspólnego do świadczenia ani wspólnych tematów do dyskusji. Na Wschodzie rozegrał się spór o obrazy. Przerodził się on następnie w wojnę domową, której płomienie wciąż się tliły. Zachód nie doświadczył tego sporu. W okresie schizmy był zaabsorbowany dyskusją dotyczącą eucharystii oraz rzeczywi stej obecności ciała i krwi Chrystusa w przeistoczonym Chlebie i winie. Ciąg nęła się ona przez całe stulecia: od czasów Beranżera aż do reformacji. Krót ko mówiąc, obydwa Kościoły przechodziły przez różne trudności i nie potrafiły się wzajemnie zrozumieć5. 5
Na temat ikonoklazmu: A Besançon, L'Image interdite, Paryż 1994 [wyd. polskie, fragment: „Fron da" 8/1997 s. 152-159]; o Beranżerze: Dictionnaire de la théologie catholique, § Béranger.
Rozdział II Prawosławie
Dwa człony chrześcijaństwa szły osobno swoimi ścieżkami. Wo bec stosunków z państwem Zachód przyjął doktrynę dwóch mieczy, pod czas gdy Wschód mówił o symfonii Kościoła i cesarza. Niedostatki oraz błę dy, charakterystyczne dla każdego z członów, rozwinęły się do tego stopnia, że Kościoły wschodni i zachodni prawie już się nie rozpoznawały. Grec kie zarzuty przeciwko łacinnikom - autorytaryzm, jurydyzm, centralizm, porzucenie tradycji - mogą się wydawać przesadzone, ale mają uzasadnie nie. Reformacja wieku XVI uważana jest przez prawosławnych za konse kwencję tych występków oraz karę za nie. Wiara nie uległa zniekształceniu po żadnej ze stron, ale była inaczej rozumiana. Chciałbym tutaj tylko zasugerować tendencję, która doprowa dziła do współczesnych odstępstw. Schizma 1054 roku rozegrała się zarów no na płaszczyźnie doktryny, jak i liturgii. Bizantyjczycy na przykład uwa żali, że chleb eucharystyczny powinien być drożdżowy, podczas gdy łacinnicy optowali za opłatkiem. Straszliwa herezja - krzyczeli Grecy. Słynny spór o Filioque narastał stopniowo. Część łacinników zmodyfikowała w VI wie ku formułę credo nicejsko-konstantynopolitańskiego: Duch Święty pocho dzi od Ojca i Syna (Filioque). Papież ratyfikował ten dodatek około roku 1014. Według Bizantyjczyków to „zło spośród najgorszych, a może nawet najgorsze z możliwych”. Dzisiaj uważa się - przynajmniej na Zachodzie - że
Filioque może być rozumiane w sposób akceptowalny dla wszystkich i że kon trowersja wokół niego może zostać przesunięta z rzędu dogmatów do kate gorii zwykłych opinii teologicznych zależnych od konfesji. Po stronie wschodniej sprawa wygląda inaczej. Cała tendencja mi styczna prawosławia zależy od potwierdzenia, że Duch Święty pochodzi „wyłącznie od Ojca”6. 6
Credo nicejsko-konstantynopolitańskie mówi, że Duch Święty pochodzi od Ojca. Sformułowanie „wyłącznie od Ojca" jest późniejszym dodatkiem bizantyjskim.
Święta Ruś Alain Besançon
Spór ogniskuje się wokół pojęcia przebóstwienia: greckiego théósis. Jest ono wspólne, ale w obydwu przypadkach ma różne rozwinięcia. Przebóstwienie to ponadnaturalna przemiana, na mocy której czło wiek staje się Bogiem. Pojęcie to pochodzi od Grzegorza z Nyssy, Dionize go Areopagity oraz Maksyma Wyznawcy. Św. Bernard przejmuje je i nada je mu sens, który przetrwa w świecie łacińskim. Nie chodzi mu o stan, w jakim substancja przebóstwionego człowieka mieszałaby się z naturą bo ską. Stawanie się Stwórcą przez stworzenie byłoby sprzecznością. Termin „przebóstwienie” nie może być analizowany bez samounicestwienia7. Zgod nie z doktryną łacińską pewien stopień jedności jest wyobrażalny pomię dzy dwoma absolutnie odmiennymi bytami. Ten bliski związek to podobień stwo. Człowiek został stworzony na obraz Boga. Na skutek grzechu stracił podobieństwo, zachowując jednocześnie obraz, który nie może być mu odebrany. Przez wizję uszczęśliwiającą, visto beatifica, święty może dostą pić tak bliskiego związku z Absolutem, że nie pozostaje w nim nic, co od różniałoby go od Boga, poza samą substancją, która jest ludzka, a nie boska. Ta odmienna substancja, jakkolwiek zjednoczona, nie jest unicestwieniem natury ludzkiej, lecz jej udoskonaleniem, gdyż przecież została stworzona na obraz Boga i poprzez zwiększanie podobieństwa do Niego, staje się więc coraz bardziej samą sobą. Jedność ustanawia się pomiędzy dwiema esen cjami, które stają się coraz bardziej osobne wraz z postępem na drodze jedności. Teologowie prawosławni aż do tego momentu mówią to samo. Ale jak dostąpić jedności? Tutaj drogi zaczynają się rozchodzić. Dla łacinników jest jasne, że ścieżka życia mistycznego jest długa i trudna. Wyznaczają ją kolejne oczyszczenia niższych części duszy, zwią7
Por. E. Gilson, La théologie m ysiique de saint Bernard, r. V, Unitas Spiritus, Paryż 1986. Gilson na lega na odróżnieniu mistyki od „stanów poetycko-metafizycznych" oraz lamartinowskich „falują cych emocji", które - jeżeli są odpowiednio konsekwentne - prowadzą do panteizmu.
Rozdział II Prawosławie
zanych z pożądliwością („droga oczyszczenia”), i części wyższych, związa nych z pamięcią, rozumem i wolą („droga oświecenia”), przed dotarciem do stanu doskonałości („droga zjednoczenia”). Ten z kolei umożliwia do stęp do „życia ponadesencjonalnego”, do „siódmego mieszkania”, o którym mówi św. Teresa z Ávila. Postęp na tym szlaku nie byłby możliwy bez wal ki ascetycznej. To właśnie dlatego teologia moralna wchodzi w skład teo logii łacińskiej. Analizuje ona ludzkie zachowania, rozróżnia cnoty natural ne oraz przeciwne im wady. Odróżnia cnoty naturalne od teologalnych, którymi są wiara, nadzieja oraz miłość, obejmująca wszystkie pozostałe. Se
cunda pars z Sumy św. Tomasza z Akwinu czerpie w tym celu ze skarbni cy pozostawionej przez starożytnych Greków i Rzymian: z Platona, Arysto telesa, stoików, Cycerona. Mnisi rozwijali swoją duchowość poprzez lekturę
Podręcznika Epikteta oraz De officiis Cycerona. Życie moralne chrześcija nina mieści się także w granicach prawa, które również odziedziczono po starożytnych. „Jurydyzm” tradycji łacińskiej jest wypominany zwłaszcza przez nowożytnych teologów wschodnich. Prawdą jest, że autorzy rosyjscy, żyjący w kraju o słabo zakorzenionym systemie prawnym, nie zawsze byli skłonni szanować zasady prawa. Prawdą też jest, że władze Kościoła kato lickiego zachowywały daleko posuniętą ostrożność w stosunku do postaw mistycznych. Obawiały się zboczeń iluministycznych lub gnostycyzujących. Wyniosły co prawda na ołtarze św. Teresę i św. Jana od Krzyża, ale przez całe życie trzymały ich pod nadzorem. Francuski XVII wiek rozpoczy na się w obiecującej jutrzence mistycyzmu, która jednak szybko zostaje ugaszona wraz z potępieniem Fénelona. Bossuet zmiażdżył francuską misty kę i dokonał decydującego kroku w kierunku ascezy i metodycznego naby wania cnót, która to orientacja przetrwała aż do XIX stulecia8. Kalwinizm Por. L. Cognet, Le Crépuscule des mystiques, Paryż 1991. Janseniści byli zadeklarowanymi antymistykami.
Święta Ruś Alain Besançon
traktował mistykę zawsze z największą podejrzliwością. Tym niemniej ży cie mistyczne dyskretnie trwało, ponieważ nie można go wyeliminować z duchowego życia chrześcijańskiego. Ale patrzono na nie nieufnie i na ogół pozostawiano je „specjalistom”, czyli upoważnionym duchownym, których uważano za lepiej przygotowanych do rozpoznawania błędów. Chwała św. Teresy od Dzieciątka Jezus polega na zerwaniu z tym zaklesz czeniem oraz potwierdzeniu, że życie mistyczne jest otwarte dla wszystkich chrześcijan i rozpoczyna się już w momencie chrztu. Zupełnie odmienny jest klimat prawosławia. Meyendorff zauważa: W istocie w całej literaturze bizantyjskiej trudno znaleźć jakieś systema tyczne opracowanie chrześcijańskiej etyki czy zachowania się; znajdu jemy tam tylko niezliczone przykłady moralnej egzegezy Pisma Święte go oraz ascetyczne traktaty poświęcone modlitwie i życiu religijnemu. Wynika stąd, że etyka bizantyjska była przede wszystkim „etyką teolo giczną”. Podstawową konstatację, że każdy człowiek bez względu na to, czy jest chrześcijaninem, jest stworzony na obraz Boga, a zatem po wołany do boskiej wspólnoty i ‘przebóstwienia’, oczywiście uznawano, ale nie podjęto żadnych prób, by zbudować ‘świecką’ etykę dla czło wieka ‘w ogóle’9. Oznacza to, że nie można zatrzymać się na moralności samej w sobie, gdyż nie jest ona wystarczająca, lecz ma sens jedynie w dynamice przebóstwie nia. Prowadzą do niego trzy drogi lub trzy podejścia: prawidłowa doktry na, ikona i liturgia. Główny nurt teologii prawosławnej utrzymuje, że łacińskie na uczanie, zgodnie z którym Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna (Filioque),
9 J. Meyendorff, Teologia bizantyjska. Historia i doktryna, przeł. J. Prokopiuk, Warszawa 1984, s. 288. [Wyd. fr.: J. Meyendorff, Initiation à la théologie byzantine, Paryż 1975, s. 300].
Rozdział II Prawosławie
prowadzi do uznania podrzędności Ducha Świętego. Katolik może sobie wyobrazić, że najpierw są Ojciec i Syn, aby mógł nadejść Duch Święty, pod czas gdy wiadomo, że trzy Osoby są współwieczne i mogą być pojmowa ne jedynie poprzez siebie w Jedności esencji. Łosski uważa, że konsekwencją tego nauczania (nie zamierzam tu taj wchodzić w techniczne szczegóły argumentacji teologicznej) jest to, iż Zachód przywiązuje większą wagę do zbawienia osobistego: każdy prze ciwstawia się pozostałym w poszukiwaniu jedności z Bogiem poprzez swego rodzaju współzawodnictwo. Pojęcie osoby ubożeje poprzez reduk cję do pojęcia jednostki: oddzielnej, odosobnionej części wspólnej natury. W duchowości zachodniej - twierdzi dalej - obserwujemy z jednej stro ny jednostki ludzkie, z drugiej zaś wspólnoty, pogrążone w wiecznym konflikcie. Ta dwoistość jest według niego przezwyciężona na Wschodzie poprzez włączenie jednostek w jednolite ciało Chrystusa. Chrzest - niebędący niczym innym jak tylko śmiercią i zmartwychwstaniem w Chrystu sie - przyłącza jednostkowego człowieka do triumfującej ludzkości Zmar twychwstałego bez utraty przez niego własnej osobowości, gwarantowanej przez Ducha Świętego. Tak w ięc: „Syn stał się podobny do nas dzięki W cieleniu; my stajem y się podobni do Niego poprzez przebóstwienie i uczestnictwo w boskości Ducha Świętego, który przekazuje ją każdemu indywidualnemu człowiekowi”10. Próg zjednoczenia z Bogiem jest łatwiej osiągalny. Dzięki Duchowi Świętemu, który - zdaniem Łosskiego - jest po części nieznany teologii łacińskiej - krok ten może i powinien zostać wy konany już za życia na tym świecie, a przebóstwienie tego życia właści wie nie wymaga jego zmoralizowania. Gdy Augustyn stwierdzał: Dilige et
fa c quod vis, miał na myśli wyjątkowy stan, możliwy do osiągnięcia przez 10 V. Lossky, A l'im age et à la ressemblance de D ieu, Paryż 2006, s. 107.
Święta Ruś Alain Besançon
niewielu, w którym etykę cnót zastępowała doskonała miłość bliźniego. Ta zwyczajna etyka staje się mniej niezbędna dzięki łatwości dostępu do ży cia mistycznego w Bogu, jakie obiecuje prawosławie. Św. Grzegorz Palamas, czternastowieczny teolog, którego nauka została uświęcona na Wschodzie, uważał, że Bóg nie jest poznawalny ani dostępny dla uczestnictwa w swojej esencji. Rozróżnia jednak w Bogu esencję i „energie”, promienie czy światłość emanujące z tej esencji, a zwró cone w kierunku człowieka. Umożliwiają one ludzkości uczestniczenie przez łaskę w jedynym Bogu. Poprzez Syna i Ducha Świętego, poprzez niestworzoną łaskę (w katolicyzmie łaska jest stworzona, na Wschodzie nie stworzona) człowiek dostępuje początków ostatecznego przebóstwienia. Duch Święty udziela nadnaturalnej zdolności ujrzenia Boga. Św. Grzegorz pisze: Skoro ta władza nie ma żadnych innych sposobów działania, wzniósłszy się ponad wszystkie inne byty, staje się w pełni światłem samym w so bie jak i to, co widzi; staje się zjednoczona bez żadnej domieszki, będąc sama światłem i widząc światło poprzez światło. Jeśli spogląda na siebie, to widzi światło; jeśli spogląda na przedmiot swego widzenia, to ponow nie widzi światło; jeśli spogląda na to, za pośrednictwem czego widzi ponownie widzi światło. To jest to, co to zjednoczenie oznacza; wszyst ko jest jednym, ten kto widzi nie rozróżnia ani sposobów, ani końca, ani podmiotu; jest świadomy jedynie bycia światłem i widzenia światła róż nego od wszystkiego, co stworzone11. Czym jest to światło? Jest ono tym samym, które emanowało z Chrystusa podczas Przemienienia na górze Tabor. Ewangelia przekazu11
J. Meyendorff, Święty Grzegorz Palam as i duchowość praw osław na, Lublin 2005, s. 86. [Wyd. fr.: Saint Grégoire Palam as et la mystique orthodoxe, Paryż 1959, s. 105].
Rozdział II Prawosławie
je, że apostołowie Piotr, Jakub i Jan towarzyszyli Jezusowi w drodze na wy soką górę. „Tam przemienił się wobec nich: twarz jego jaśniała jak słoń ce, odzienie zaś stało się białe jak światło”12. To „niestworzone” światło mo że być dane człowiekowi, a człowiek może je ujrzeć nie tylko tak, jak widzieli je apostołowie: może wypełnić nim ciało i duszę. Staje się on wte dy Bogiem w energii (która jest Bogiem), pozostając jednocześnie nieskoń czenie daleko od Boga w Jego niepoznawalnej esencji. Serafin Sarowski, niezwykle czczony święty rosyjski, mówił do swojego ucznia Motowiłowa: „My jesteśmy razem, synu, w Duchu Bożym! Dlaczego na mnie nie pa trzysz?” Odpowiedziałem: „Nie mogę na ciebie patrzeć, ojcze, ponie waż światło błyska z twych oczu. Twoja twarz jest jaśniejsza niż słońce i odczuwam ból w oczach”. Ojciec Serafin rzekł: „Nie bój się, mój synu. Ty też stałeś się tak samo jasny, jak ja. Ty również jesteś w pełni Bożego Ducha. W przeciwnym razie nie byłbyś w stanie na mnie patrzeć”. Na stępnie, schylając swą głowę w moim kierunku, wyszeptał cicho do me go ucha: „Dziękuj Panu Bogu za jego niewypowiedziane miłosierdzie! Wi działeś, że nawet nie uczyniłem znaku krzyża, a jedynie w swym sercu duchowo pomodliłem się do Pana Boga i powiedziałem w swoim wnę trzu: Panie udziel mu zobaczyć jasno cielesnymi oczami to zstąpienie Two jego Ducha, którego udzielasz Swoim sługom, gdy Tobie podoba się uka zać w światłości Twej wspaniałej chwały”. Wtedy, Motowiłowie, nie widzisz nawet samego siebie, ani jego postaci, ale jedynie oślepiające światło rozprzestrzeniające się na wiele sążni dookoła i rzucające skrzą ce się promieniowanie poprzez pokrywę śnieżną na polance oraz w płat kach śniegu13.
12 M t 17 ,2 . 15 J. Meyendorff, op. cit., s. 115-116.
Święta Ruś Alain Besançon
W opozycji do tej sublimacji, Kostas Papaioannou lubił opowia dać następującą anegdotę: Psellos, mędrzec pełniący w Konstantynopolu najwyższe funkcje, w tym godność patriarchy, opowiadał młodemu cesa rzowi Michałowi: „Nie widzisz już ulotnego światła, lecz wyraźniej postrze gasz światło inteligibilne, więcej, jesteś obecnie w stanie kontemplować światłość nieskończenie wyższą od stworzonego światła, ulotnego i inteligibilnego: niestworzone światło Taboru”. Chwilę wcześniej kazał wykłuć mu oczy.
1. Prawosławie rosyjskie Teologia prawosławna jest subtelna. Opiera się na patrologii grec kiej, która jest bardziej różnorodna od łacińskiej i trudniejsza w interpre tacji. Nie należy oczekiwać, że może być przyjęta od razu przez lud do nie dawna jeszcze niepiśmienny. Zdaniem Florowskiego była ona także źle nauczana w rosyjskich akademiach teologicznych14. Od czasów Piotra Wielkiego carowie czuwali nad podległością Cerkwi i nałożyli na nią dys cyplinę wzorowaną na Kościołach protestanckich w Prusach i Szwecji. Elementy teologii protestanckiej zmieszały się z prawosławną. Mimo to pra wosławie jest czynnikiem spajającym naród rosyjski. Stanowiło również za sadę jedności w cesarstwie bizantyjskim. Poczucie jedności w prawosławiu było nawet silniejsze pośród ludu niż u dostojników. Ten pierwszy, prowa dzony przez mnichów, którzy są jego inspiratorami i reprezentantami, był zawsze bardziej nieprzejednany w materii dogmatycznej i dyscyplinarnej 14 G. Florovsky, Les Voies de la théologie russe, Paryż 2001. Prokurator Świętego Synodu Konstantin Pobiedonoscew nałożył na nauczanie ścisłą cenzurę. Nauczanie z ksiąg „heretyckich" zostało prawnie zabronione. Według niego Rosja była zamrożoną pustynią, pośrodku której przechadzał się zły człowiek (s. 378).
Rozdział II Prawosławie
niż cesarz i wyższa hierarchia kościelna15. „Lud jakoś żywiołowo i bezpo średnio pojmuje dogmat i instynktownie wie, kiedy ten naprawdę jest za grożony; nie waha się przed mobilizacją w celu jego obrony, nawet z uży ciem siły”16. To właśnie lud prowadzony przez mnichów doprowadził do klęski unii Kościołów proklamowanej w 143 9 roku we Florencji. Rosyjski metropolita Izydor po powrocie do Moskwy trafił natychmiast do więzie nia. Wielki książę wiedział, co robi. Poczucie nierozerwalności rosyjskości i prawosławia jest wciąż ży we i głoszone bardziej intensywnie niż kiedykolwiek po siedemdziesięciu latach komunizmu. Sołżenicyn nie dopuszcza możliwości, aby Rosjanin po rzucił prawosławie na rzecz innej religii bez jednoczesnego wyrzeczenia się rosyjskości. Taka jest również dzisiaj pozycja patriarchy Cyryla, mocno popieranego przez Putina i państwo rosyjskie. Ten, kto wstępuje do inne go Kościoła, jest heretykiem, heretycy zaś nie byli tolerowani w cesarstwie wschodnim. Jest równocześnie zdrajcą swojej ojczyzny. Książę Gagarin, któ ry w XIX wieku stał się jezuitą, gorzko tego doświadczył17. Niewielka jest jednak szansa na to, aby dawny chłop rosyjski lub współczesny obywatel rozumieli spór o Filioque i o pochodzenie Ducha Świętego od samego Ojca. Jest rzeczą oczywistą, że lud dołącza do świę tej religii prawosławnej niezliczoną liczbę przesądów, które są całkowicie '5 „Świat monastyczny Bizancjum odczuwał pogardę wobec Kościoła świeckiego i jego kompromi sów z władzą cywilną (...). Jako że jego fundamentem była dostępność Boga dla wszystkich, po zwalał odrzucać w każdej chwili hierarchię pod pretekstem boskiego natchnienia". Mnisi triumfu ją, począwszy od XIV stulecia. A. Ducellier, Le D ram ę de Byzance, Paryż 1976, s. 208. 16 Ibidem, s. 187. Mur Filioque stanowi granicę, którą można porównać do muzułmańskiego poczu cia Ummy. 17 Journal du prince Ivan S. C agarine, wydanie przygotowane przez P.F. Rouleau i Mireille Chmelewsky ze wstępem P.F. Rouleau, Paryż 2010. Ten młody dyplomata nawrócony na katolicyzm i wyświęcony na jezuitę miał poważne przejścia z państwem rosyjskim.
Święta Ruś Alain Besançon
tolerowane przez władze i mieszają się z pobożnością. Dzieje się tak pod warunkiem, że pasują do religii narodowej i pozostawiają bez szwanku dominujący duch prawosławia. Ów duch wpaja się i podtrzymuje wśród ludu za pomocą dwóch czynników: liturgii oraz ikony. „Misterium liturgii prawosławnej w swej wspaniałości i pięknie przemawia bezpośrednio do rozumu, uczuć i wyobraźni obecnych na na bożeństwie i, według starej tradycji, posłowie ruscy poszukujący prawdzi wej wiary, gdy znaleźli się na liturgii w konstantynopolitańskiej świątyni Hagia Sophia, jak sami potem mówili, nie wiedzieli, gdzie się znajdują, czy w niebie, czy na ziemi”18. Temu właśnie ma służyć liturgia. Przenosi do nieba i stanowi fundament prawosławia. Dostarcza pierwocin przebóstwienia. Jej piękno jest chwałą Boga wypełniającą świątynię. Kaznodziej stwo i nauczanie wiernych zajmuje niewiele miejsca obok smakowitego poczucia „słodyczy Kościoła”. Liturgia jest nie tylko upamiętnieniem, lecz także aktualizacją i odnowieniem wydarzeń z życia chrześcijańskiego. W noc Bożego Narodzenia nie tylko upamiętnia się przyjście na świat Chrystusa, lecz Chrystus naprawdę w tajemniczy sposób przychodzi na świat. Podobnie w Wielkanoc zmartwychwstaje. „Prawdziwie zmartwych wstał” - radośnie wykrzykują wierni, obejmując się nawzajem. (...) w drewnianej lub kamiennej kopule cerkwi rosyjskich z ich pełnym łaski ciepłem wyrażona jest ta cecha: (...) przebywanie w domu Ojca po dokonanym zjednoczeniu Bóstwa i człowieczeństwa. Takie jest podsta wowe odczucie prawosławia, które bezpośrednio odbija się w kulcie. 18 S. Bułgakow, Prawosławie, przeł. H. Paprocki, Warszawa-Biaiystok 1992, s. 154. [Wyd. fr.: S. Boulgakoff, L'Orthodoxie, Paryż 1932, s. 192].
Rozdział II Prawosławie
Kult jest bowiem świadectwem i odczuciem takiego właśnie rozumienia życia, prawdziwego widzenia Wcielenia Boga, spełnionego do końca w Zmartwychwstaniu. Z tej właśnie przyczyny prawosławie posiada re alne doświadczenie pierwotnego chrześcijaństwa i jego radość19. Pewien życzliwy prawosławiu teolog katolicki obserwuje jednak: „Otoczenie liturgiczne, które stanowi tło pobożności, które tworzy po czucie wspólnoty z rzeczywistością boską, zbyt często chyba zwodzi: pro wadzi do pomieszania emocji religijnej - jakkolwiek głęboką i szczerą by ona była - z tym, co jest substancją życia w łasce, z miłością angażującą całą wolę”20. Subiektywnej zdolności transfiguracji, którą powoduje liturgia, można doświadczyć tylko, gdy rytuał jest przestrzegany z najmniejszymi szczegółami i bez odstępstw. Rytuał ten sięga do św. Jana Chryzostoma oraz wielkich monasterów bizantyjskich św. Saby i św. Teodora Studyty. Jest prze strzegany z największą drobiazgowością. Liturgia, początkowo stworzo na z myślą o mnichach, jest bardzo długa. Wierni asystują poprzez wyko nywanie znaków krzyża, licznych ukłonów oraz - jeżeli potrafią - przez śpiewanie hymnów. Hymn cherubinów i akatyst posiadają właściwości an gażujące, którym nie sposób się oprzeć. Nieszpory i jutrznie cechuje ta sa ma psychodeliczna wspaniałość21. 19 Ibidem, s. 147. 20 M J. Le Guillou, L'esprit de l'orthodoxie grecque et russe, Paryż 1961, s. 69. 21 Według rosyjskich przekazów z Kroniki czasów m inionych, św. Włodzimierz miał postanowić o przyjęciu chrztu przez swój lud za pośrednictwem Kościoła bizantyjskiego ze względu na wspa niałość jego liturgii: „Nie wiedzieliśmy już, czy jesteśmy na ziemi, czy w niebie. Nie ma doprawdy na tej ziemi innego zjawiska tak pięknego, że nie dałoby się go opisać; wiemy jedynie, że to właś nie wtedy Bóg przebywa pośród ludzi i że ich liturgia jest lepsza od wszystkich innych". Por. V. Vodoff, Naissance de la chrétienté russe, Paryż 1988, s. 65. W prawosławiu piękno jest podstawą
Święta Ruś Alain Besançon
Naród rosyjski nie posiada teoretycznej wiedzy na temat swojej religii. Byłoby to niepotrzebne, gdyż dostępuje rzeczywistości religijnej bez pośrednio: poprzez obraz. Siła emocjonalna zastępuje wiedzę. Kapłanów cechuje zazwyczaj niski poziom kompetencji teologicznej i filozoficznej, lecz wymaga się od nich, aby w sposób bezbłędny przeprowadzali liturgię. Chrześcijanin żyje w sposób rozdwojony: w cerkwi jest aniołem, w świę cie zaś człowiekiem, którego postawę moralną uznaje się za mniej waż ną niż zdolność wzruszania się i wydobywania z siebie łez. Zawołanie „Panie, zmiłuj się” jest powtarzane wielokrotnie pod czas całej liturgii. Zanurzenie w liturgii daje wrażenie, że jest się wysłu chiwanym i pogrążonym w miłosierdziu Chrystusa. Masłową, prostytut kę ze Zmartwychwstania Tołstoja, dostrzega książę Niekludow w chwili, gdy ta modli się pośród świec i dymu kadzideł podczas wielkanocnej jutrz ni. Wydaje mu się ona świętą, otoczoną niestworzonym światłem, choć sam Tołstoj, daleki od praktyk religijnych i wierzeń Cerkwi, nie przychyliłby się do tej interpretacji. Byłoby oczywiście rzeczą pożądaną, aby również po wyjściu ze świątyni pracować nad tym, aby podążać w kierunku dobra, lecz rzeczą najważniejszą jest zachowanie w świadomości poczucia własnej grzeszności, nawet jeśli wymaga to dalszego grzeszenia, aby lepiej sobie ten fakt uzmysłowić. W szerokim wachlarzu wyznań chrześcijańskich pra wosławie znajduje się w radykalnej opozycji wobec kalwinizmu. W No wej Anglii Masłową uznano by za skazaną na potępienie jawnogrzeszni cę, która nie zostałaby dopuszczona do zgromadzenia ś w i ę t y c h liturgii. Liturgia Kościoła katolickiego również zawiera elementy piękna, toteż byłoby dla niego rze czą niebezpieczną dopuścić do deficytu piękna w porównaniu z liturgią prawosławną, co wydaje się dokonywać w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. G ęsto się słyszy emfatycznie cytowane zawo łanie Dostojewskiego: „Piękno zbawi świat". Robi ono wrażenie, ale jest puste. Piękno nie zbawi świata. Ale nie zbawi go również brzydota.
Rozdział II Prawosławie
przeznaczonych do zbawienia. Ascetyczna gorliwość tych ostatnich nie uznaje żadnych wyjątków. Dzięki ikonie świat przemieniony wchodzi do środowiska domo wego. Często oświetlona świeczką, jest ona obecna w jednym z kątów izby, zwanym „czerwonym” lub „pięknym”, gdzie czuwa i sprawuje prze wodnictwo. „Potrzeba ikony wypływa z konkretności uczucia religijnego, któremu nie wystarczy sama tylko kontemplacja duchowa, ale poszukuje bezpośredniej, namacalnej obecności”22. Ikona jest pobłogosławiona. Ry tuał służy nawiązaniu łączności pomiędzy tym, co jest przedstawione, i samym przedstawieniem. „Poprzez poświęcenie w ikonie Chrystusa do konuje się tajemnicze spotkanie modlącego się z Chrystusem. To samo należy powiedzieć o ikonach Bogurodzicy i świętych”23. „Na mocy tej peł nej łaski obecności poprzez ikonę może być okazana pomoc, jakby przez wyobrażonych na niej, i w tym sensie każda poświęcona ikona jest ikoną cudowną”24. Jej celem nie jest przedstawienie świata ziemskiego, lecz te go drugiego, który nastąpi po zmartwychwstaniu ciał. Dokładnie odzwier ciedla, kierując się niezwykle surowymi zasadami, niebiańską rzeczywistość. Światło jest duszą ikony. Złote tło zwane jest po rosyjsku swiet, to znaczy światło. Jakie światło? Wiemy od czasów Plotyna, że światło przekazuje rzeczom dobro i piękno. Dlatego właśnie tradycyjna opozycja porządku i nieporządku ustąpiła na rzecz opozycji światła i ciemności. Światło odrywa materię od jej mrocznej natury. Jednak światło naturalne jest materialne i stwo rzone. Staje się mrokiem w porównaniu ze światłem inteligibilnym, a to ostatnie jest również mrokiem wobec tego, które em anuje z energii 22 S. Bułgakow, op. d t, s. 156-157. 23 Ibidem. 24 Ibidem
Święta Ruś Alain Besançon
niepoznawalnego Boga. Ten upadek stworzonego światła w ponadświetlną ciemność przedstawiają ikony transfiguracji. Chrystusa umieszcza się w centrum aureoli złożonej z trzech kół koncentrycznych. Najbardziej zewnętrzne światło jest również najbardziej błyszczące. W miarę jak wzrok przesuwa się w kierunku boskiego centrum, błękit staje się coraz bardziej ponury, aż zamienia się w granat, przez który przechodzą zło te promienie w kierunku białej czystości szaty Chrystusa. Aby dojść do tej światłości, trzeba przejść przez mrok. Błędem i herezją byłoby twier dzenie, że trzeba przejść przez grzech. Często tak uważano. Postarajmy się podsumować. Naszkicowaliśmy krótko to, co cha rakteryzuje teologię mistyczną Kościołów wschodnich oraz Kościoła ro syjskiego w szczególności. Mistyczność powinna być tutaj rozumiana w sensie ścisłym. Nie chodzi o szczególne doświadczenie psychologiczne abstrahujące od obiektu, który jest transcendentny w stosunku do odczu wającego. W takim sensie dziś często używa się tego słowa, gdy mówi się potocznie o mistyce buddyjskiej, muzułmańskiej czy new age. Termin ów, który starożytnym służył jedynie do nazwania obrzędów ukrytych przed nie wtajemniczonymi w ramach inicjacji do „misteriów”, pojawia się po raz pierwszy u Pseudo-Dionizego. Często używają go Ojcowie w następnych wiekach, nadając miano „teologii mistycznej” poznaniu Boga ujawniają cego się w Chrystusie, poznaniu dostępnemu przez medytację nad Pi smem Świętym i podczas liturgii. Nie polega ona na emocjach, ekstazach, w izjach czy innych wyjątkowych fenom enach psychologicznych. Jest w gruncie rzeczy rozkwitem łaski chrztu rozwiniętej przez życie sakramen talne i wymagania miłosierdzia Bożego spływającego do serca za pośred nictwem Ducha Świętego. Taki jest właściwy sens mistyki chrześcijań skiej, który św. Paweł wyraża następującymi słowami: „Teraz zaś już nie
Rozdział II Prawosławie
ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus!” W tym sensie tradycja katolicka mó wi to samo. Wszystko, o czym do tej pory była mowa, jest całkowicie wspólne dla wiary chrześcijańskiej.
2. Życie praw osław ne A jednak! Rzeczą, która w prawosławiu najbardziej dziwi łacinników, jest jego koncentracja na mistyce do tego stopnia, że absorbuje lub polaryzuje ona nie tylko życie chrześcijańskie, ale i ludzkie. Parcie ku wizji Boga nadaje kierunek filozofii rosyjskiej, której gra nice z teologią nie są wyraźnie zakreślone. Większość rosyjskich filozofów to de facto teologowie. Swoją myśl sami określają jako religioznaja flloso-
fia. Życie moralne podporządkowane jest zmysłowej kontemplacji tajem nic. Jego waga maleje, jego autonomia ulega zawężeniu. Sztuka ogranicza się do przedstawiania rzeczy boskich, imisibiliów unaocznianych przez iko nę, i całkowicie traci zainteresowanie visibiliami, to znaczy ogółem świa ta naturalnego. Zbyt potężne pole magnetyczne mistyki wyrywa człowie ka z tego świata lub przynajmniej daje mu taką iluzję. Cudzoziemców zawsze dziwiły sprzeczności, jakie rozdzierają człowieka rosyjskiego25. Zaskakuje ich pobożność, napady łagodności, hoj ności, niewielkie przywiązanie do dóbr tego świata. Z drugiej strony szo kuje ich brutalność, napady okrucieństwa, łupieżcze skąpstwo, pogarda dla życia i samego siebie. Ich materializm oraz ich spirytualizm. Ich naiw ność, ufność, ich podstępność oraz skłonność do zdrady. Anioł i bestia w jednym człowieku oraz niepewna równowaga między tymi dwoma sta nami. Ekstremalność w złu i w dobru.
25 Naturalnie nie dotyczy to każdego człowieka rosyjskiego!
Święta Ruś Alain Besançon
Człowiek rosyjski, albo przynajmniej literatura rosyjska, czerpie dumę z tych kontrastów. Pogardza złotym środkiem, rozsądnym stylem
bourgeois, który jest mu wstrętny. Literatura lewicowa (np. Hercen) i pra wicowa (np. Dostojewski) opiewają „szeroką duszę” rosyjską skłonną do skrajnych wahań. To właśnie dlatego Rosja cieszy się, że nie jest w Euro pie. Czuje się z niej wykluczona zarówno przez swoją naturę, jak i przez łaskę. Głośno przeklina porządek europejski, jednocześnie czując wobec niego zazdrość. Nierzadko widzi się Rosjanina przyjmującego postawę uniżenia, na wet wobec cudzoziemca. W żaden sposób nie zmienia to jednak poczu cia wyższości ontologicznej w porządku chrześcijańskim, gdyż żywa świa domość własnej grzeszności zbliża go do wspólnoty z Bogiem Ojcem za pośrednictwem Ducha Świętego. Tylko to się liczy i jakkolwiek nisko by się stoczył, to pozwala mu czuć się w sensie mistycznym lepszym od „let niego” cudzoziemca z jego bezużytecznymi cnotami. W tak pojętej religii Bóg jest dostępny każdej prawosławnej duszy. Jednakże ta zasada niekoniecznie przekłada się na stan faktyczny. Skupie nie na mistyce nie prowadzi samo z siebie do kontemplacji światła niestwo rzonego. Daje tylko takie wrażenie. Podmiot uczestniczy w spektaklu kon templacji, co sprawia mu przyjemność. Kiedy człowiek rosyjski pogrąży się we wspaniałości liturgii, kie dy przeżegna się po raz tysięczny przed ikoną, kiedy zapłacze nad swoją niegodziwością i uderzy się w pierś, znajdzie się w stanie, który można określić jako subiektywny lub po prostu sentymentalny. Żyje intensywnie życiem teraźniejszym, wczuwa się w swoją rolę, wzrusza się. Ma wraże nie, że staje się tym, kogo gra. Gdy już jednak stanie z powrotem przed trudami życia, odkrywa, że jest w dużym stopniu bezradny. Brakuje mu etycznego habitus, którego
Rozdział II Prawosławie
nie nabył, gdyż jego wartość wydała mu się mizerna wobec nadziei na wi zję. Nie ma doświadczenia w swoim zawodzie, ponieważ sądził, że będzie mógł się bez niego obejść, skoro kontemplacja pozwoli mu podejrzeć naj krótszą ścieżkę do ich opanowania. Mistyczna niecierpliwość każe mu sądzić, że może poznać wszyst ko bez nauki. Stałą cechą rosyjską jest duma z zadziwiających rezultatów (ogromny dzwon, gigantyczne działo w czasach pierwszych carów, zwy cięstwo nad Niemcami, sputnik) osiągniętych dość prymitywnymi meto dami. Częstym toposem literatury i kina jest historia niewykształconego, ale natchnionego mużyka, który dokonuje cudownych wyczynów i powa la zaskoczonego przeciwnika. Oczekiwanie na wizję obejmuje przygotowania ze strony mni chów zgodnie z regułami zredagowanymi przez św. Grzegorza Palamas, a następnie przekazanymi i zilustrowanymi przykładami przez Filokalia. Tek
sty o m odlitw ie serc a26. Jest to powtórzenie „modlitwy Jezusa”, której rytm wyznacza jednoczesna kontrola oddechu27. Zdarza się, że wizja nie następuje, a nawet jest to regułą. Rozczarowanie jest wtedy wielkie. Wszyst ko zostało bowiem podporządkowane tej jedynej konieczności. Jednocześ nie zrezygnowano z pośrednictwa wobec boskości, jakie kultywował ka tolicyzm, z nauki teologii, z autonomii filozofii, retoryki, obserwacji naukowej, rozważań prawnych. Na tym zbudowano kulturę Zachodu i to stanowiło podstawę oraz program jego edukacji. 26 Chodzi o grecki starodruk opublikowany w Wenecji (1782) pod tytułem Filokalia świętych ojców neptyckich, ułożona z pism świętych i teoforycznych ojców... dzięki hojności pewnego rumuńskie go księcia, a zredagowany wspólnie przez biskupa Makarego z Koryntu i mnicha Nikodema Hagiorytę ze Świętej Góry. Na język staro-cerkiewno-słowiański przetłumaczył je mołdawski mnich Paisij Wieliczkowski. Przekład ten opublikowano w Sankt Petersburgu (1793). Dzieło czytywano w klasztorze w Optinie, gdzie bywali czasami Kirejewski oraz Dostojewski. 27 Brzmi ona: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem".
Święta Ruś Alain Besançon
A prawda? W języku rosyjskim istnieją dwa słowa, które ją desy gnują. Pravda oznacza nie tylko prawdę, ale i sprawiedliwość oraz posłu szeństwo Bogu, który jest najpierwszym źródłem prawdy i sprawiedliwo ści. Istina oznacza prawdę pozytywną, faktyczną, taką, która jawi się przed oczami i może być zweryfikowana. Istina jest czymś mniej dostojnym niż
pravda. Nie mają większego znaczenia zniekształcenia tej prawdy potocz nej, istiny, gdyż ponad nią lśni pravda jako schronienie. To właśnie pozwa la Rosjanom kłamać szczerze, z całego serca (co często zauważają cudzo ziem cy). Nie wiadomo, gdzie leży prawda, ponieważ zgodność słów z rzeczywistością taką, jaka ona jest i jak się wydarzyła, czyli to, co po wszechnie nazywamy prawdą, może być zapisane całkiem inaczej w reje strze innej, bardziej wzniosłej prawdy. Znajduje się ona w miejscach nie dostępnych dla tego, kogo się okłam uje. Niedostępnych również dla kłamiącego. Jest wartością wirtualną i w rzeczywistości nieosiągalną. To właśnie tutaj - jeżeli moja hipoteza jest słuszna - tkwi korzeń tego rozdwo jenia rzeczywistości i kłamstwa ontołogicznego, o którym mówiłem po przednio. Trzeba teraz opowiedzieć, w jaki sposób objawia się ono w historii.
Rozdział III
H istoria
7. Święta Ruś
Religijny fundament Rosji został zbudowany przez Bizancjum. Okoliczności historyczne go zmodyfikowały, ale nie wykorzeniły. Rosja długo była krajem słabym i zagrożonym. Nie chodziło tutaj o ataki ze stro ny Zachodu, który zostawiał zazwyczaj Rosję w jej lasach. Nacjonalistycz na historiografia bardzo przesadnie eksponuje zagrożenie zachodnie. Za agresora uważa się Polskę, choć ona najczęściej zadowalała się obroną własnych granic, pomijając niefortunne przedsięwzięcie, które w roku 161 0 doprowadziło do krótkiej okupacji Moskwy. Było to możliwe na sku tek zawalenia się państwa moskiewskiego w czasie tzw. Wielkiej Smuty. Ten epizod jest podkreślany, gdyż - jak się uważa - sprowadził na ziemie ruskie największe niebezpieczeństwo nawrócenia na katolicyzm. Dlatego właśnie Sołżenicyn uważa, że agresja polska, mogąca wywołać „zmiany ge netyczne”, była o wiele groźniejsza od ataków mongolskich, które pozo stawiły nietknięte struktury religijne kraju. Wojska polskie i szwedzkie nie miały zazwyczaj wielkich problemów z odparciem najazdów armii ro syjskich: źle wyekwipowanych i niezdyscyplinowanych. Tymczasem od strony stepów presja trwała nieprzerwanie przez sie dem stuleci. Agresorami byli Pieczyngowie, Chazarowie, Kumanowie, Mongołowie i Tatarzy. Wszyscy - pod różnymi nazwami - praktykowali taki sam turecko-mongolski styl życia. Byli na wpół nomadycznymi
Święta Ruś Alain Besançon
hodowcami, naturalnymi wrogami osiadłych rolników. Najeżdżali ziemie ruskie od wschodu i południa od 9 1 5 r. (pierwszy atak Pieczyngów) aż do 1 571, kiedy to chan krymski Girej zdobył i podpalił Moskwę. Ci doskona le zorganizowani i waleczni jeźdźcy tak naprawdę nie okupowali zajętych terenów. Nie było ich wielu, ale wyłapywali ogromne liczby jeńców, łupi li miasta i wsie, pobierali pokaźny trybut28. W ciągu dwóch stuleci udało się im podporządkować wielkiego księcia Moskwy, czyniąc z niego kogoś na kształt wezyra oraz nadając jego rządom charakter tatarski. Pozwolili mu zatriumfować nad rywalami z Rusi centralnej. Państwo moskiewskie odzyskało niepodległość pod koniec XIV wieku, lecz aby zdusić najazdy wciąż aktywnych Tatarów, musiało wykopać na ogromnym obszarze nie zliczone rowy oraz bariery z palików, a także zgromadzić armie potęż niejsze od wojsk wielu potęg europejskich. Absolutyzm moskiewski naro dził się z tego kontrastu pomiędzy barbarią i biedą ludu rosyjskiego a ciągłym zagrożeniem pochodzącym ze stepów. W tym klimacie szczególnych cech nabrało rosyjskie prawosławie. Najważniejszą z nich jest zmieszanie elementów narodowych i religijnych (przymiotnik narodnyj lepiej tłumaczyć niemieckim völkisch niż francu skim national) pod batem szczególnie despotycznej autokracji.
Żaden inny kraj na świecie - poza Ziemią Świętą - nie odważył się przy znać sobie określenia ś w ię ty . Nazwa „Święta Ruś” otacza aurą świę28 Znany rosyjski film A ndriej Rublow Tarkowskiego pokazuje wyższość tatarskich wojowników. Jeź dzili w krótkich strzemionach z lekkim siodłem oraz drucianym wędzidłem, które nie męczy ko nia. Na swoje wyprawy zabierali zawsze dwa konie: jednego do jazdy, drugiego do użycia w dniu bitwy. Byli mistrzami w strzelaniu z łuku o podwójnym pręcie niosącym śmierć wrogom w promie niu 100 metrów. Chłopi padali im do stóp. Jeden z nich zdołał jednak stopić gigantyczny dzwon.
Rozdział III Historia
tości jednocześnie ziemię, lud i państwo rosyjskie. Trzeba prześledzić jej historię29. Jak podają dawni kronikarze, Ruś późno przyswoiła wiarę chrze ścijańską, lecz uczyniła to z takim ferworem i szczerością, że uważa się za najbardziej błogosławioną, za ulubienicę Chrystusa. Walcząc z Tatarami lub cierpiąc w ich jarzmie, wielu książąt poniosło śmierć i zostało natychmiast uznanych za męczenników za wiarę. W XV wieku wielki książę Wasilij II musiał w obronie wiary zmagać się z wrogiem znacznie gorszym od po gan: z Rzymem, z którym prawosławni patriarchowie zawarli sojusz we Florencji w roku 1439. To ponowne zjednoczenie świata chrześcijańskie go w obliczu bezpośredniego zagrożenia Konstantynopola dokonało się pod presją łacinników i zostało niechętnie przyjęte przez Greków. Gdy ro syjski metropolita powrócił do Moskwy i ogłosił wyniki soboru, został na tychmiast odwołany i aresztowany30. Upadek Konstantynopola był uważa ny w Moskwie za karę niebios. Jedynym bastionem prawdziwej wiary stała się, w słowach M owy przeciw ko iacinnikom, „promienna i święta Ruś”. Małżeństwo cara Iwana III z Zofią Paleolog zostało zawiązane pod patronatem Rzymu, który pragnął zwerbować Moskwę do wyzwolicielskiej krucjaty przeciwko Turkom. W Moskwie interpretowano to inaczej: jako nową odpowiedzialność Rusi, dziedziczki Konstantynopola, czyli pełnie nie misji mesjańskiej. Zbliżał się właśnie rok 7 0 0 0 (czyli 1492 zgodnie z obecnym kalendarzem), który uważano za moment nadejścia Antychry sta31. Wierzono w to do tego stopnia, że w cerkwiach nie wygłaszano na pomnień wielkanocnych (paschalia), co było odwiecznym zwyczajem. 29 A.V. Soloviev, H oly Russia, The History o f a Religious-Social Idea, Gravenhage 1959. 30 Izydor był Grekiem. Wielki książę mianował na jego miejsce Rosjanina. Był zainteresowany autokefalią Cerkwi rosyjskiej, co nastąpiło trochę później. 31
Rosjanie - podobnie jak Bizantyjczycy - liczyli czas od stworzenia świata.
Święta Ruś Alain Besançon
Rok przeminął i zamiast końca świata doszło do wyniesienia wielkiego księcia Iwana Wasilewicza, autokraty Wszechrusi, do godności nowego Konstantyna, a Moskwa stała się nowym Konstantynopolem lub nawet nowym Rzymem. Na przełomie XV i XVI wieku doszło do konsolidacji tego mitu. Ob rastał w rozmaite legendy, jak na przykład ta o „wpierw wezwanym” św. Andrzeju, który miał nawiedzić i poświęcić ziemię ruską; czy też ta o bia łym Kłobuku (mniszym kapturze) i jego cudownym pojawieniu się w M o skwie. W tym klimacie zostały wypowiedziane znane słowa Filoteusza z Pskowa: „Dwa Rzymy upadły, ale trzeci trwa i czwartego nie będzie”. „Na całym świecie jest tylko jeden car chrześcijański, car Wszechrusi”. Od tam tego czasu trwa stabilnie ideologia rosyjskiej autokracji. Misją cara stało się rozszerzanie granic królestwa prawosławnego. Nie ponosi on odpowie dzialności przed ludźmi, lecz wyłącznie przed Bogiem. Nieposłuszeństwo carowi to bunt przeciwko Bogu. Efektem tego było przekształcenie państwa rosyjskiego w sektę. Ani pierwszy, ani drugi Rzym nigdy nie uważały się za jedynych na świecie de pozytariuszy legitymizmu. Ta sekta z własnej woli zamknęła się na dwa stulecia. Ani katolicy, ani Żydzi nie mogli tam przebywać na stałe. Dla Eu ropejczyków okresu wielkich odkryć geograficznych Ruś pozostała ziemią nieznaną. W Watykanie można oglądać szesnastowieczne mapy, które dość szczegółowo przedstawiają Europę, Amerykę i Azję. Ruś jest białą plamą. Odziedziczone po Mongołach pojęcie granicy jako bariery, której nie wolno przekraczać ani w jednym, ani w drugim kierunku, nabiera znaczenia religijnego; granica staje się murem czystości i w ten sposób się utrwala. Udało się tam dotrzeć kilku zagranicznym kupcom. Umiesz czono ich w specjalnej dzielnicy i poddano ścisłej inwigilacji.
Rozdział III Historia
Iwan Groźny, by przywołać przykład najbardziej frapujący, udostępnia wszystkie zakamarki i kryjówki psychologii. Równie skomplikowany w swym obłędzie, co w polityce, czyniący ze swego królowania, w pew nym stopniu ze swego kraju, wzór koszmaru i prototyp żywej, niewyczer panej halucynacji, mieszanka Mongolii i Bizancjum o zaletach oraz wa dach chana i bazyliszka, potwór z demonicznymi napadami gniewu i ohydnej melancholii, rozdarty między upodobaniem do krwi a upodo baniem do skruchy, pełen jowialności wzbogaconej i zwieńczonej szyder stwem, do zbrodni czuł prawdziwą namiętność32.
Doktryny państwa rosyjskiego rozumiane literalnie nie jawią się ja ko coś nadzwyczajnego. Król Anglii Henryk VIII wyznawał podobne. Opie rają się one na tekstach św. Pawła [Omnis potestas a Deo ) oraz na prawach cesarstwa rzymskiego, na których opierali swoją władzę wszyscy władcy europejscy. W zdumienie jednak sprawia sposób, w jaki Iwan Groźny uży wał ich do usprawiedliwienia bezsensownych masakr o rozmiarach niezna nych wówczas nie tylko w Europie, lecz także w świecie otomańskim, chińskim i perskim, a dokonanych na własnym narodzie. Świeżo zdobyte miasto Nowogród posiadało instytucje analogiczne do tych, jakimi szczy ciły się miasta hanzeatyckie, handlowało z nimi, może nawet myślało o na wróceniu się na wyznanie unickie. Zostało za to nie tylko podbite, ale tak że unicestwione: mężczyźni, kobiety i dzieci33. Iwan IV był współczesnym Elżbiety I i Henryka III Walezjusza. Niektórzy władcy chwalili się swoją
32 EM . Cioran, Historia i utopia, przeł. M. Bieńczyk, Warszawa 1997, s. 21. [Wyd. fr.: Histoire et Uto pie, Paryż 1960, s. 42], 33 Wyznanie unickie: biskupi Rusi zachodniej oraz Białorusi, przerażeni ewolucją Cerkwi pod rząda mi Iwana Groźnego, zaakceptowali zwierzchnictwo papieża pod warunkiem zachowania zwycza jów i liturgii prawosławnej. Kościół „unicki" (zwany dziś greckokatolickim) był kilkukrotnie rozwią zywany przez Moskwę, zwłaszcza za Mikołaja I i za Stalina.
Święta Ruś Alain Besançon
znajomością teologii (Henryk VIII i Jakub I), lecz starali się utrzymać pew ną zgodność pomiędzy swoim postępowaniem moralnym a wiarą chrze ścijańską. Rozziew pomiędzy szaleńczą zbrodniczością a doktrynalnie nienagannym wyznawaniem wiary przez tego cara jest krańcowym przy kładem braku koherencji pomiędzy dwiema płaszczyznami, ludzką i bo ską, o którym mówiliśmy. Niezwykle długi list zawierający stek zniewag, jaki Iwan Groźny napisał do księcia Kurbskiego, który dopuścił się zbrodni przejścia na stro nę Polaków i ucieczki przed gniewem cara, jest wyznaniem gorliwego chrześcijanina. Oto kilka fragmentów: Władca musi we wszystkim wykazać roztropność: być raz łagodny, raz okrutny, uczciwym okazywać miłosierdzie i łagodność, zostawiając bru talność i tortury dla niegodziwych. (...) Władza carska zaś sprawowana jest za pomocą strachu, zakazów i przymusu, i zapobiega szaleństwu lu dzi złych i perfidnych najsurowszymi metodami. (...) Zrozum zatem raz na zawsze różnicę, jaka istnieje między pustelnictwem, życiem monastycz nym, kapłaństwem i władzą polityczną. Czy wypada, aby car nadstawiał lewy policzek, gdy uderzono go w prawy? (...) Wiem, że ci, którzy słu żą złu i łamią Boskie przykazania, nie tylko podlegają karze wiekuistej, ale są skazani także tutaj na wypicie kielicha gniewu Pana, słusznego gnie wu Boskiego, i ponoszą rozmaite kary. (...) Wierzę więc, że ja, niewol nik, będę sądzony nie tylko za własne grzechy - umyślne i nieumyślne - ale i za grzechy moich poddanych, popełnione w wyniku mojego za niedbania.
Nie ma tu nic do dodania, jak tylko to, że powyższe szczere wyznanie do konało się na dworze pełnym męki, pali, szubienic, kół i innych niezliczo nych narzędzi tortur. Lecz Iwan czuje, że takie postępowanie jest jego prawem i obowiązkiem. Pełni godność cara pod wezwaniem Trójcy Świę-
Rozdział III Historia
tej i świętych ikon34. Iwanowi nie zależało na sprawiedliwości, lecz na pobożności. Dźwiga ciężar grzechów swoich poddanych i karze ich. Jest Chrystusem „o surowym oku” [jaroje oko), jednym z przedstawień ikonicznych Zbawiciela. Podwójna rola kata i świętego nabiera monstrualnych rozmiarów, ale nie wykracza poza to, czego można spodziewać się po ca rze. W swoim czasie Stalin nakazał wyprodukowanie filmu na cześć Iwa na, który kazał ukarać bojarów. Uderza również megalomania. Ruś widziana z perspektywy Zacho du, Chin, Persji, imperium otomańskiego była dość biedna, słabo zaludnio na, pozbawiona miast typu europejskiego oraz instytucji naukowych35. I właśnie to nieznane księstwo uznawało się za jedynego dziedzica impe rium cesarzy, Karola Wielkiego i Justyniana, podczas gdy rządziły tam bar barzyńskie obyczaje, pijaństwo, ignorancja (rzecz względnie skandaliczna), ale także słabość militarna (rzecz skandaliczna w sposób absolutny). M o bilizacja sił dokonana przez Iwana Groźnego doprowadziła do kolejnych porażek, dewastacji monarchii i kryzysu państwa. Za to wszystko obciążał swoich wrogów: „Gdyby nie wasze przeklęte nieposłuszeństwo, całe Niem cy zostałyby nawrócone na wiarę prawosławną”. Ekspansja prawosławne go władztwa jest z mocy prawa nieograniczona. Na innym polu odniósł jednak Iwan poważny sukces. Poprzez podporządkowanie sobie chanatu kazańskiego (1552) włączył szlachtę ta tarską do ruskiego systemu hierarchicznego. Nawróciła się, aby zachować 34 Correspondance entre le tsar e t le Prince Andref Kurbskipassé à l'ennem i, tłumaczenie, wprowa dzenie i przypisy Bernarda Marchadiera, Paryż 2012. Na temat cara Chrystusa i kata por.: A. Be sançon, Le Tsarévitch im m olé, Paryż 1967. 35 W Rosji istniały stare miasta, ale nie były to ośrodki na wzór naszych grodów średniowiecznych. Stanowiły centrum sprawowania władzy (garnizony), pobożności, pielgrzymki (wokół klasztorów). Gościły kupców na wzór miast chińskich. Nie posiadały własnego prawa.
Święta Ruś Alain Besançon
swoje posiadłości, lecz pozostała przy swoich nazwiskach36. Car na rów ni rościł sobie prawo do bycia następcą chanów, jak i bizantyjskich cesa rzy. Moskwa stała się nie tylko nowym Rzymem, lecz także nowym Sarajem (dawną stolicą mongolską nad dolną Wołgą). Iwan IV przekroczył tatarski mur i otworzył drogę ruskiej ekspansji na bezkresne przestrzenie Syberii. Regularne wojska i pomocnicze oddziały kozackie stopniowo, w ciągu jednego stulecia dotarły nad brzeg Pacyfiku. Wyznaczono też granicę z Chinami. Ziemie ruskie przez dwa wieki uważały się za królestwo boże. Za mieszkiwało je społeczeństwo doskonałe w rozumieniu sekciarskim. Obok ideału jest jednak rzeczywistość, straszna nawet w oczach Rosjan. Srogość (groza) księcia jest jego głównym atrybutem. „Wszyscy są niewolnikami” - odpowiedział Iwan III ambasadorowi angielskiemu na py ------- 4 4
tanie o status swoich poddanych. Sprawuje nad nimi prawo życia i śmier ci. Mawiano, że pewien święty zapytał Boga, dlaczego zesłał ludowi cara-kata. Bóg odpowiedział mu: „Nie znalazłem nikogo bardziej srogiego”. Car-kat jest karą za grzechy ludu, który winien być mu całkowicie, pokor nie posłuszny i znosić cierpienia w milczeniu. Kolejną cechą władcy jest „pobożność”, której świadectwem były niekończące się liturgie zajmujące sporą część życia cara moskiewskiego. Car jest mistrzem ceremonii, skru pulatnym celebrantem rytuałów na wzór chińskiego cesarza, na wzór swo jego kleru, którego jest organiczną częścią i któremu przewodzi. Jeden ze współczesnych, nazwiskiem Pierieswietow, chciał dołączyć do srogości i pobożności jeszcze sprawiedliwość. Odważył się stwierdzić: „Gdyby do naszej chrześcijańskiej wiary dało się jeszcze dodać turecką pobożność, na wet aniołowie przybyliby rozmawiać z nami”37. 36 Na przykład: Turgieniew, Czaadajew, Jusupow i wiele innych zdradzają pochodzenie tatarskie. 37 A. Soloviev, op. cit., s. 24.
Rozdział III Historia
Kiedy car Aleksy Michajłowicz próbował wraz patriarchą Nikonem wykorzenić z ludowe) religii pewną liczbę przesądów, dać narodowi lepszą wersję Pisma Świętego oraz oczyszczoną liturgię, część poddanych się zbuntowała. Starowiercy oderwali się od świętego grodu, który w ich oczach nie należał już do Chrystusa, lecz do Antychrysta. Pochowali się w lasach, gdzie prześladowano ich z całą bezwzględnością, do jakiej było zdolne państwo moskiewskie.
U chodźcie, m oi drodzy W góry, w jaskinie Zagłębcie się, m oi drodzy W ziem skie czelu ście... Tam, gdzie nie ujrzę, Zła tego świata**. Starowiercy rozpoznawali się poprzez tradycyjny znak krzyża wykonywa ny „dwoma palcami” a nie „trzema palcami”, jak chciał narzucić Nikon. Patriarcha Joachim tymi słowy zwracał się do schizmatyków: „Nie palimy i torturujemy was z powodu znaku krzyża i waszych modlitw, palimy was, gdyż uważacie nas za heretyków, nie okazujecie posłuszeństwa Świętej Cer kwi i żegnacie się tak, jak wam się podoba”39. Wtedy było już jasne, że 38 Za Pierre'em Pasałem, A w akum et les débuts du Raskol, Paryż 1938, s. 557. Starowiercy tysiąami popełniali zbiorowe samobójstwa. Inny poemat: N ie m a zbaw ienia na tej ziem i, o nie! Zło tylko rzqdzi nam i, tylko zło Śmierć tylko m oże nas wybawić, tylko śmierć N ie m a Boga na tej ziem i, o nie N ie m a kresu szaleństwo, o n ie ... Ibidem. 39 A. Soloviev, op. cit., s. 33.
Święta Ruś Alain Besançon
„symfonia” pomiędzy władcą i patriarchą, która stanowiła zasadę doktry nalną w cesarstwie bizantyjskim, nie miała już racji bytu. Sobór rosyjski z 1667 roku potwierdził, że prawosławny car posiadał pełnię władzy du chowej i doczesnej. Cerkiew stała się oficjalnie instytucją państwa. Tylko car miał obowiązek prowadzenia swoich poddanych żelazną ręką ku zba wieniu, realizując w ten sposób ideał trzeciego Rzymu40.
2. Cesarstwo Rosyjskie „Bóg chciał, abym zgodnie z nauczaniem tego soboru przewodził zarówno świeckim, jak i klerowi. Jestem jednocześnie ich panem i patriar chą” - zadeklarował Piotr Wielki. Rzeczywiście zlikwidował on instytucję patriarchatu i zastąpił ją korpusem urzędników, na których czele stała oso ba świecka. Nie powodowały nim przesłanki natury religijnej czy mesjanistycznej. Wraz z nim koncepcja Świętej Rusi [swiataja Rus) zanikła na ponad stulecie. Przetrwała w oddalonych miejscach, na nieznanych łąkach, gdzie ukrywali się starowiercy. Sama Ruś {Rus) zmieniła nazwę: od tej pory bę dzie to Imperium Rosyjskie [rassijskaja imperia). Car przybrał tytuł impe ratora, który stopniowo zostanie uznany przez całą Europę z wyjątkiem pa pieża. Ten ostatni uczynił to dopiero w 1 8 1 5 roku, gdyż uważał, że powinien istnieć tylko jeden cesarz: Świętego Cesarstwa Rzymskiego Na rodu Niemieckiego41.
40 Ibidem, s. 37. 41
„Święte Cesarstwo": przymiotnik „święty" nie odnosi się tutaj do jednego konkretnego narodu, tak jak to jest w przypadku „Świętej Rusi".
Rozdział III Historia
Rewolucja Piotrowa stawia przed sobą cele świeckie: stworzenie, na wzór zachodnioeuropejski, „regularnego” (określenie autorstwa same go cesarza), nowoczesnego państwa zdolnego do utrzymania sprawnej ar mii. Podstawową przyczyną obierania modernizacyjnej ścieżki była świa domość militarnej słabości państwa rosyjskiego. Tak stało się również później: w 1861 roku za Aleksandra II oraz w czasach bolszewickich. Aby zrealizować swój program, Piotr pozostawia i wzmacnia despotyczne uprawnienia i praktyki odziedziczone po moskiewskiej autokracji. M a wiał: „Czy cokolwiek można uzyskać za pomocą innych metod niż siło we? Zło można zwalczać tylko okrucieństwem”. Nie brakowało mu go. Mógłby spokojnie sam powiedzieć późniejsze słowa Stalina: „Ręka mi nie zadrży”. W sposób bardziej systematyczny niż Iwan III uczynił ze wszyst kich swoich poddanych (w tym szlachty i urzędników) niewolników w służ bie państwa. Religia prawosławna jest użyteczna w oczach carów, gdyż utrzymu je jedność imperium w czasie, gdy rozrasta się ono na zachód zamieszkany przez katolików i żydów oraz południe i wschód, czyli tereny muzułmań skie. Jednocześnie okazuje się archaiczna, przeszkadza w rozprzestrze nianiu się nowych idei oraz w upragnionym uczestnictwie w cywilizacji europejskiej. Status duchownych został więc po prostu zachowany42. Cho ciaż zależeli oni całkowicie od administracji, nie mogli być zatrudnieni w oświacie lub urzędach, tak jak to czyniono z pastorami luterańskimi. Byli zbyt nieobyci we współczesnym świecie. Edukacja elit prowadzona była
42 Piotr Wielki organizował mnóstwo świąt, w trakcie których dochodziło do obsceniczności, bluźnierstw, brutalności i wyśmiewania religii chrześcijańskiej. Do dzisiaj badacze zadają sobie pytanie, jaki był cel tych „orgii".
Święta Ruś Alain Besançon
przez instytucje świeckie, głównie szkoły wojskowe43. W ten właśnie spo sób pod koniec XVIII wieku dotarły do rosyjskiej arystokracji idee oświe cenia. Jeżeli odczuwała ciągoty religijne, były one zaspokajane przez prą dy pietystyczne rodem z Niemiec lub ezoteryczny iluminizm, który znalazł dla siebie miejsce także na salonach cesarskich i pochłaniał Aleksandra I. W tym samym XVIII wieku o Rosji zaczyna myśleć Europa. Przed tem znała ją jedynie z opowieści nielicznych podróżników, którzy próbo wali tam szczęścia; wszyscy przywozili ze sobą jak najczarniejszy obraz te go kraju. Tym razem jednak Rosja wprowadzała w życie program dobrze znany Zachodowi: zarządzana w sposób racjonalny monarchia urzędnicza i wojskowa. Dla Europejczyków nie było to niczym nowym. Punkt odnie sienia stanowił model państwa Ludwika XIV i Colberta, naśladowany póź niej w Szwecji i w Prusach, a teraz wdrażany w kraju wielkiej Katarzyny, która czyniła to właśnie najwspanialej. W oczach oświeconych Europejczy ków był to postęp w drodze ze Wschodu na Zachód: postęp w drodze te go, co nazywamy cywilizacją. Filozofowie nie zawsze byli ślepi na rosyj skie realia. Podróżnicy tacy jak Chappe d’Auteroche uczulili ich na ogromną skalę panującego tam barbarzyństwa. Rousseau był jednym z niewielu, który zastanawiał się nad sztucznością modernizacyjnego płaszcza, jaki Rosja na siebie narzuciła. Jednakże większość - o ile nie była po prostu prze kupiona - doceniała racjonalność tego planu. „Rosyjski miraż” polegał na przeciwstawianiu tak licznym, nie dającym się obronić i trudnym do wy korzenienia elementom starego porządku europejskiego swoistą tabula 43 Szkoły wojskowe w XVIII wieku, a w szczególności korpus kadetów armii lądowej, były w jeszcze większym zakresie niż niemieckie Ritteracadem ien miejscem kształcenia szlachty, zaś sprawy woj skowe zajmowały tylko część miejsca. Uczono tam szermierki, tańca, języka obcego. Pod koniec stulecia szlachecki internat Uniwersytetu Moskiewskiego zaczął przyciągać zamożnych arystokra tów (uwaga W. Bierełowicza).
Rozdział III Historia
rasa, na której władza (zapewne despotyczna, lecz skuteczna) miała wy znaczać szerokie ścieżki postępu, opierając się na rozumie. Petersburscy cesarze usunęli wszystkie te staroruskie czynniki, które miały charakter „święty”, przede wszystkim zaś mesjanistyczny za miar odbudowy prawdziwego chrześcijaństwa uniwersalnego. Zachowali jednak dwie rzeczy: władzę absolutną oraz inny mesjanizm, o charakte rze niereligijnym: panowania nad nieograniczonym terytorium. Rosyjski im perializm, czy też raczej gigantyczne terytorium, które to państwo zajmu je, stał się główną wartością transcendentną, jaką zaproponowano narodowi rosyjskiemu. Rosja, zjawisko nieporównywalne, musiała uzasadniać swe ekspansyw ne zamiary ogromem swej przestrzeni. Jeśli mam jej wystarczająco, dla czego nie mieć jej zbyt wiele? - oto niewypowiedziany paradoks w jej proklamacjach i milczeniach. Przemieniając nieskończoność w kategorię polityczną, wstrząsnęła klasyczną koncepcją imperializmu i wzbudzi ła w świecie, jak długi i szeroki, zbyt wielką nadzieję, by nie zwyrodnieć w chaosie44.
Przez dwa stulecia mapa się powiększa. Wraz z aneksją krajów bałtyc kich, Ukrainy i Polski, dociera do serca Europy. Imperium otomańskie, perskie zaczyna się rozpadać. Chiny bronią się rozpaczliwie za pomocą dział, których wytwarzania nauczyli ich jezuici. Dzięki Alasce cesarstwo prawie zaczyna graniczyć ze Stanami Zjednoczonymi. Tę niewiarygodnie
44 E.M. Cioran, op. cit., s. 32. W. Biereiowicz zwrócił moją uwagę na fakt, że wątek wielkości geogra ficznej cesarstwa pojawia się bardzo wcześnie w rosyjskiej propagandzie zewnętrznej i wewnętrz nej, bowiem już w latach 1702-1705, czyli po pierwszych zwycięstwach nad Szwecją. Wolter w swojej Historii Piotra Wielkiego podkreśla, że cesarstwo rosyjskie jest kilkukrotnie większe od im perium rzymskiego w apogeum jego ekspansji.
Święta Ruś Alain Besançon
szybką ekspansję w Rosji uważa się za coś naturalnego, oczywistego. Nie jest podbojem, lecz zjednoczeniem. Zjednoczeniem ziem ruskich, następ nie prawosławnych, w końcu innych ziem, których naturalnym przezna czeniem była przynależność do cesarstwa. Ich spoiwem - zgodnie z impe rialistycznymi marzeniami - nie miał być strach, lecz miłość. Imperium nie ma wyznaczonych uprzednio granic, granic naturalnych, jak mówi się we Francji.
50
Rozdział IV
SLOWIANOFILSWO
W 1815 roku armia rosyjska stała w Paryżu. Aleksander zabierał się do przemodelowania Europy. Czynił to w duchu luministycznego mi stycyzmu, z czego Talleyrand - wspomagany przez M ettem icha i Castlereagha - potrafił wyciągnąć korzyści. Francja mogła wyjść znacznie bar dziej poszkodowana z katastrofy rewolucyjnej. Chimery religijne kłębiące się w głowie Aleksandra I więcej zawdzięczały pietystycznej międzynaro dówce niż głębi rosyjskiego prawosławia. Cesarz czytywał Fenelona, Na
śladow anie, Spenera, Saint-Martina, Eckhartshausena: literaturę, jaką wówczas żyła cała Europa, a która do Rosji dotarła niewiele wcześniej. Oficerowie rosyjscy sprawiali dobre wrażenie na wojnie. Ozna czało to, że uformowanie szlachty w stylu europejskim, do czego bardzo usilnie dążyła Katarzyna, powiodło się. Przeszczep został przyjęty. Powsta ła w Rosji bardzo nieliczna, lecz stopniowo rozszerzająca się grupa kilku tysięcy rodzin, które żyły na modłę zachodnią, czytały, tańczyły, rozmawia ły i zachowywały się wobec siebie w sposób cywilizowany, znały reguły uprzejmości i honoru. Aż do edyktu cara Piotra III „szlachcic” mógł zostać wychłostany, co kazało wątpić Ludwikowi XV w to, czy należy ten stan uważać za szlachtę. Była ona świadoma, że żyje na tratwie. Jeżeli mogła zdobyć wykształcenie, to na koszt swoich chłopów pańszczyźnianych45. 45 Katarzyna II rozdała szlachcie sporą część niewolników koronnych. W ten sposób „sprywatyzowa ła środki produkcji". Niewolnicy w służbie prywatnej pracowali ciężej, skuteczniej i pozwalali swo im właścicielom łatwiej sięgać po dobra cywilizacji.
Święta Ruś Alain Besançon
Jarzmo pańszczyzny stawało się z czasem coraz cięższe, do tego stopnia, że wytwarzało nadwyżkę dochodów i pozwoliło wyrosnąć pośród niewy kształconej i barbarzyńskiej masy mikroskopijnej kaście uprzywilejowa nych oraz opłacić koszty jej edukacji. Państwo rosyjskie za Mikołaja I oraz za wszystkich innych cesarzy, poza ostatnim, Mikołajem II, podąża kursem wyznaczonym przez Piotra Wielkiego. Jest modernizacyjne nie poprzez pozostawienie społeczeństwu prawa do samoorganizacji, lecz poprzez jego zniewolenie w celu wymu szenia modernizacji autorytarnej i policyjnej. Rygory są rozluźniane tylko w imię potęgi. Armia rosyjska musi stawić czoło na zachodzie wojskom do brze wyszkolonym, zaopatrzonym w technologię, zaplecze badawcze i ini cjatywę, których to elementów ekwiwalent musi znaleźć także Rosja. Pań stwo pozostaje zakładnikiem dylematu Piotra: „Piotr chciał, aby niewolnik pozostając niewolnikiem - działał w sposób wolny i odważny” (Kliuczewski). Musiał wykształcić się pewien kompromis i to właśnie rozmaite wa rianty tego kompromisu stanowią fundament rosyjskiej historii nowożyt nej. Aleksander II uwolnił częściowo chłopstwo, aby polepszyć stan armii. Stalin w tym samym celu z powrotem uczynił włościan niewolnikami. Ta szlachta rosyjska staje się zdolna do samodzielnej oceny stanu państwa. Potrafi stworzyć literaturę całkowicie europejską, przenikniętą wpływami francuskimi, angielskimi, niemieckimi. Pytanie, które ją nurtu je, brzmi: jaka jest wartość Rosji w porównaniu do cywilizacji europej skiej? Albo: co oznacza bycie Rosjaninem? Odpowiedzi udzieliło trzech wielkich pisarzy.
Rozdział IV Słowianofilstwo
1. Literatura
1.1.
Puszkin
Puszkin przedstawia swoje poglądy w symbolicznym poemacie
Jeźd ziec m iedziany (1833). Petersburg zbudowano z woli Piotra Wielkie go na kościach tysięcy zmobilizowanych do tego celu robotników. Wspa niałe miasto wznosi się na bagnach otaczających ujście Newy. Stanowi wrota, które nareszcie otwierają Rosji dostęp do Morza Bałtyckiego. Do tej Europy, którą cesarz chce „dogonić i przegonić”. Gród ten jest jednocześ nie narażony na katastrofalne powodzie, wyrażające bunt gwałtownej i nie poskromionej natury. Tematem tekstu jest historia skromnego pracowni ka. Powódź zabrała całą jego rodzinę. Na pół oszalały, przychodzi podziwiać wspaniały pomnik konny, który kazała zbudować Piotrowi „Pierwszemu” Katarzyna „Druga”, człowiekowi, który „fatalną wolą rozkaz dał / by tu taj miasto zbudowano”.
Straszliwy jest, wpatrzony w m rok! Jaka zadum a! Co za wzrok! Jaka potęga w nim ukryta! A w dumnym koniu ja k i p ęd! D okąd ty, koniu, gnasz b ez p ęt Ig d z ie opuścisz sw e kopyta? O, w ładco losów w szechm ogący! Czyż nie tak sam o twoja dłoń, Wzniesiona nad otchłanią pustą, Szarpnęła Rosję twardą uzdą.
Święta Ruś Alain Besançon
Biedny szaleniec deiflkuje idola, jednocześnie mu złorzecząc. Przerażony, ucieka w popłochu. Odniósł wrażenie, że (...) groźny Car
Zapłonął gniewem , wzrok weń wparł I oczy, m iotające żar, Wolniutko za nim spoglądały. Jeździec miedziany zdawał się go ścigać46. Wniosek jest prosty. Puszkin nie ma złudzeń. „Jakże smutna jest nasza Rosja” - wypowie pewnego dnia zdanie, które stanie się przysłowiem. Historia kraju jest okrutna („płacz, ludu wygłodzony”), ale wielka. Zawie ra w sobie nieodgadnione przeznaczenie, które powierzono w ręce impe ratora. Trzeba się z tym pogodzić. Puszkin przekazuje bezwarunkowo ca rowi klucz do rosyjskiego losu. Wkłada w usta Borysa Godunowa słowa:
Tylko surow ość m oże nieustanna Utrzymać lud. (...) Nie, m iłosierdzia nie ocenia lud
Gdy czynisz dobro - nie zaznasz w dzięczności Skazujesz, g r a b is z -n ie wyjdzie ci na złe. (scena XX)47. Ta krucha tratwa cywilizacji spoczywa na morzu pozornie spokojnym, ale mogącym się w każdej chwili wzburzyć. Car - jakikolwiek by był - jest 46 A. Puszkin, Jeździec m iedziany: opowieść petersburska, [w:] idem, Lutnia Puszkina, przel. J. Tuwim, Wrodaw 2009, s. 222-223. [Wyd. fr.: A. Pouchkine, Poésies, Paryż 1994]. 47 A. Puszkin, Borys Godunow, [w:] idem, Utwory dram atyczne, p a ś . S. Pollak, A Stern, M. Toporowski, Warszawa 1954, s. 90.
Rozdział IV Słowianofilstwo
obrońcą. Louis Martinez celnie pisze na temat poety: „Delikatna aura bun tu otaczała zawsze tę zniewoloną postać, co czyniło jego mit tym cenniej szym: lojalizm i kontestacja mogły się spotkać w cieniu pomnika”48. Pusz kin to lojalny poddany, ale podejrzanym czyni go już sam styl, który nie jest stylem niewolnika. Jest pokorny wobec Katarzyny, nawet wobec Mikoła ja, lecz nie zdobywa się na nienawiść wobec Pugaczowa. W balecie Stra wińskiego kukiełka Pietruszka wciąż tańczy, mimo że jest martwa. Taki jest również Puszkin: tkwi w okowach, jest posłuszny i buntowniczy mimo wo li. To poeta, w którym Rosja chciałaby rozpoznać siebie samą; poeta nio sący cywilizację i urzekający, gdyż pod warstwą niewolnika tkwi w nim ukryte pragnienie wolności. Jednocześnie jest gorącym patriotą Cesarstwa Rosyjskiego. Kiedy Polska zbuntowała się w roku 1830, wystąpił przeciwko niej. Uradowało go to, że „porządek” zapanował tam ponownie. Jest też chrześcijaninem i poświęcił jeden z najpiękniejszych poematów powołaniu proroka Izaja sza. Ale jego religijność nie miesza się z polityką. To Gogol, choć pocho dzący z Ukrainy i zakochany w kościołach Rzymu, dokonał fuzji trzech ele mentów rosyjskiego nacjonalizmu: ziemi, władcy i prawosławia. 1.2. G ogol
W Martwych duszach (1841) Gogol przedstawił przygnębiający ob raz Rosji czasów Mikołaja I. Od końca XVIII wieku aż do naszych cza sów, od Radiszczewa (1790) do Zinowiewa poprzez Sałtykowa-Szczedrina, literatura rosyjska wydobywa z siebie niekiedy powiew prawdy, który unicestwia nie tylko wioski potiomkinowskie budowane od czasu do czasu
48 A. Pouchkine, Poésies, Paryż 1994. Przekład i komentarz Louisa Martineza, s. 21.
Święta Ruś Alain Besançon
przez państwo rosyjskie, ale i zniekształcenia rzeczywistości będące dzie łem samej tej literatury. Jednakże przypadek Gogola jest bardziej skompli kowany, gdyż jest on zarazem największym z demistyfikatorów i pierwszym z wielkich zniekształcających. Pod koniec pierwszej części Martwych du sz \otr Cziczikow pod skakuje lekko na poduszce swojej trzykonnej trójki, która wiezie go gdzieś w największym pośpiechu. Gogol zmienia wtedy ton: „Hej, trójko, ptaku-trójko! Kto cię wymyślił? Widać, że tylko w dzielnym narodzie mogłaś się zrodzić, na tej ziemi, która nie lubi żartować, tylko równo i gładko rozto czyła się na pół świata, idźże rachować wiorsty, dopóki ci się nie zaćmi w oczach”. Konstrukcja powozu nie jest zbyt skomplikowana, został on skle cony „nie na żelaznych gwintach” i prowizorycznie dokończony przez zręcznego mużyka. „Nie w niemieckich botfortach woźnica”. Ten bro dacz w rękawicach siedzi byle jak: „a niech no się podniesie i wywinie ba tem, i zanuci pieśń - konie wichrem, szprychy w kołach zlały się w jeden gładki krąg, tylko zadrżała droga, i krzyknął w przestrachu przystanąwszy piechur - i oto popędziła, popędziła, popędziła!... I oto już widać w od dali, jak coś podnosi pył i przewierca powietrze”. To już jest dopełniony mit. Naród rosyjski nie potrafi robić nicze go „na pół gwizdka”. „Jakżeby jego dusza, dążąca do zapamiętania się, do zawirowania, nie powiedziała czasem: ‘Pal diabli wszystko!”’. Upaja się prędkością, mknąc po tej drodze, która unosi i gubi się w oddali pomiędzy ponurymi rzędami świerków, w tej monotonnej rosyjskiej przestrzeni, sły sząc nad sobą krakanie kruków. To właśnie dlatego rozpłynął się „równo i gładko” po połowie świata. Lecz trzeba zauważyć, że uczynił to za po mocą prymitywnych metod mużyka. Trojka nie ma gwintów, jej konstruk tor zbudował ją w pośpiechu i metodami chałupniczymi. Woźnica pogar-
Rozdział IV Słowianofilstwo
dza „niemieckimi botfortami”, ale powozi jak nikt na świecie. Oto odszy frowany symbol: „Czy nie tak samo i ty, Rosjo, pędzisz jak dzielna nieprześcigniona trójka?”. Obserwator zatrzymuje się, zmieszany tym cudownym wyczynem. Co oznacza ten wzbudzający przerażenie pęd? I jakaż niewiadoma siła zawarta jest w tych nieznanych światu koniach? (...) i mknie trójka, przez Boga natchniona... Rosjo, dokądże pędzisz, daj odpowiedź! Nie daje odpowiedzi. Cudownym dźwiękiem brzmi dzwoneczek; grzmi i sta je się wiatrem rozrywane na strzępy powietrze; przelatuje obok wszyst ko, cokolwiek jest na ziemi, i patrząc z ukosa odsuwają się i dają jej dro gę inne narody i państwa49.
Rosja może i jest oceanem błota. Trójka jest w nim unurzana aż po śred nice kół. Taka jest prawda. Jednakże duch potrafi się unieść aż po „mistycz n e” dziedziny, gdzie ta rzeczywistość - pozostając taką, jaka jest - zmie nia się w swoje przeciwieństwo. Trójka się unosi. Ten napisany prozą poemat o Trójce-Rosji zna na pamięć każdy ro syjski uczeń. Kończy się zagadką: „Dokąd pędzisz? Odpowiedz. - Odpo wiedzi brak”. Kto prócz Boga zna odpowiedź? Car. W Wybranych fragm entach korespondencji z przyjaciółm i Gogol twierdzi, że poezja rosyjska (cytuje Dzierżawina) cechuje się proroczym natchnieniem, gdyż Rosja, bardziej niż inne kraje, „odczuwa rękę Boga we wszystkim, co jej się przytrafia, oraz przeczuwa nadejście drugiego Króle stwa”, czyli Królestwa Niebieskiego. Jednakże ta sama poezja ma inne źró dło inspiracji: „miłość do cara”. Cytuje wiersze, które Puszkin zadedyko wał Mikołajowi I. Ten znany ze swojej punktualności monarcha spóźnił się 49 M. Gogol, M artw e dusze, przeł. W. Broniewski, Warszawa 1987, s. 205-206. [Wyd. fr.: N. Gogol, Les Ames M ortes, Pléiade, s. 1349].
Święta Ruś Alain Besançon
pewnego wieczoru na bal. Usprawiedliwił się tym, że zatrzymała go lek tura Homera. Puszkin ułożył wtedy tę odę:
Z H om erem w iele lat sam otneś w iódł rozmowy, A g d y ż wyżyny tajem niczej Zstąpiłeś, niosąc nam dekalog sw ój surowy, Jaśniało blaskiem twe oblicz e50. Wiersz dwuznaczny i dający się różnie interpretować. Jednakże dla Gogo la sens jest jasny: car jest pasterzem ludu, drugim Mojżeszem, „jedynym widzącym”. Bóg chce „aby jedna osoba skoncentrowała całą władzę w so bie, odłączyła się od nas wszystkich, wzniosła się ponad wszystko, co ziemskie, jednocześnie zbliżając się do wszystkich”. Puszkin, jak zapew nia autor Rewizora, „gdy zapytał sam siebie o naturę tej absolutnej wła dzy, uderzył czołem o ziemię przed wielkością odpowiedzi, która narodzi ła się w jego duszy” Cały kraj uznaje, że monarcha jest obrazem Boga. Dlaczego? Ponieważ jest „czystą miłością”51. To istotne: kluczowym atry butem królewskości na Zachodzie była sprawiedliwość. Król Francji uzna wany był za sol justitiae. Car rosyjski jest miłością. Może się obejść bez pra wa, gdyż jest bliżej Boga. Do swojej srogości (groza) dołącza więc miłość i z miłości karze oraz ułaskawia: w zależności od tego, co podpowie mu Duch Święty. W pozornie przywróconej „symfonii” bizantyjskiej Gogol łączy Cerkiew z carem w nierozłączalnej jedności. „Nie będziesz przejmował się wszystkimi nieregulamościami, które spotkasz. Na ziemi ruskiej istnieje moc
50 A. Puszkin, [Z Hom erem w iele la t..], [w:] idem, Lutnia..., s. 118. 5'
N. Gogol, Oeuvres complètes, Pléiade, s. 1540.
Rozdział IV Słowianofilstwo
godząca, której możesz nie zauważać, jest nią nasza Cerkiew”. Rzeczywi ście, rewolucja Piotrowa wymusiła sekularyzację, która kazała schować się Cerkwi w podziemiach gmachu państwowego, jednakże ma ona powró cić do swoich praw (taka jest przynajmniej nadzieja Gogola) i zaświecić ca łym swoim blaskiem „nad całym światem”, a nie tylko nad ziemią rosyjską. „Posiada ona wszystko, co potrzebne do życia autentycznie rosyjskiego, ro syjskiego w całej rozciągłości, począwszy od spraw państwowych aż do rodzinnych; wszystko może pogodzić, ustawić na prostej ścieżce, mówić do każdego głosem prawowitymi i pewnym”. Jej podstawowym zadaniem jest legitymizacja innowacji. Byłoby szaleństwem i absurdem przemycanie do Rosji idei europejskich, dopóki „Cerkiew nie uświęci ich światłem Chry stusa”. Określenie, że jest „rosyjska w całej rozciągłości”, mogłoby oznaczać, że zawsze była sługą i w żaden sposób nie wpływała na sprawy państwo we. Tak, odpowiada Gogol, ale nasza Cerkiew nie naśladuje Marty, staran nej gospodyni, tak jak to czyni Kościół katolicki. Naśladuje Maryję, która porzuciła wszystkie ziemskie sprawy i oddała się do dyspozycji Pana. I to właśnie ona otrzymała najlepszą część52. Drugi Kościół ma zawężone spoj rzenie na świat. „Dopełniony i całkowity pogląd na rzeczywistość jest ce chą wschodniej części Kościoła. Mówi nam się o oświeceniu, chce się je u nas zaprowadzić. Jednakże rolą naszej Cerkwi nie jest ani udzielanie nauk, ani umoralnianie, ani nawet oświecanie, lecz przenikanie człowie ka światłem we wszystkich aspektach jego istnienia, nie zaś jedynie w sfe rze rozumowej. Chodzi o przepuszczenie całej natury ludzkiej przez rodzaj oczyszczającego płomienia”. Cerkiew nie wpływa na ludzi ani na cara. Nie naucza ani nie głosi niczego. Przenika ich przez samo swoje istnie nie niewysłowionym promieniem, który jest po prostu niestworzonym
52 Ibidem, s. 1573.
Święta Ruś Alain Besançon
światłem, światłem Przemienienia. Wszystkie „nieregulamości” Rosji są przez nie wchłaniane i ulegają mistycznej przemianie. 1.3. D ostojew ski
W wieku 2 9 lat Dostojewski przeżył kryzys duchowy, który miał ukształtować go na całe życie. Na W ielkanoc, 2 4 kwietnia 1856 roku, przebywał w więzieniu. Tego dnia nie pracowano. Osadzeni upijali się, bi li, obrzucali obelgami i w szóstkę lub w piątkę chcieli zakatować na śmierć jednego z nich: Tatara. Dostojewski przechadzał się wzdłuż ogrodzenia z pa lików i zauważył znanego mu współwięźnia, Polaka, którzy rzucił w jego stronę: „Je hais ces brigands”53. Dostojewski, oszołomiony i zbulwersowa ny, położył się z powrotem na swojej dolnej pryczy i wpadł w trans lub ro dzaj wizji. Zobaczył ponownie ogród swojego dzieciństwa, przypomniał so bie swój strach przed wilkiem oraz dobrego chłopa Mareusza, sługę jego ojca, który go pocieszał: „Nie bój się, Pan Jezus ma cię w swojej opiece, przeżegnaj się. (...) Idź, idź z Bogiem”54. Kiedy obudził się ze swojego omdlenia i wstał z pryczy, odczuł, że zmienił go „jakiś cud”. Uznał, że stoi po strome łotrów, gdyż jest Rosjani nem. Jest w ich obozie przeciwko wyobrażonemu obozowi Polaka, który był jego przyjacielem, a którego teraz nienawidzi, gdyż jest Polakiem, ka tolikiem, Europejczykiem i mówi po francusku. W swoim dzienniku z lu tego 1 8 7 6 pisze: „Powtarzam: sądźcie lud rosyjski nie na podstawie tych okropności, które tak często popełnia, lecz na podstawie tych wielkich
53 Fr.: „Nie cierpię tych łotrów” [przyp. tłum j. 54 F. Dostojewski, Dziennik pisarza, 1 2, przeł. M. Leśniewska, Warszawa 1982, s. 51. [Wyd. fr.: F. Do stoïevski, Journal d'un écrivain, Paryż 1972.
Rozdział IV Słowianofilstwo
i wzniosłych rzeczy, do których z głębi swego upadku stale wzdycha”. Ro sjanin, jakkolwiek byłby nędzny i zbrodniczy, uznaje w przeciwieństwie do innych swoją nędzę i zbrodniczość. Cierpi za nie jako pierwszy, ale wie, że „skończy się mrok i niezawodnie zajaśnieje kiedyś wieczne świat ło”55. Rozpoznajemy znaną już sekwencję: rzeczywistość nie ogranicza się do rzeczywistości, gdyż ponad nią płonie inna rzeczywistość mistycz na, która stanowi transflgurację tej pierwszej. My, Rosjanie należący do wykształconej elity, „musimy się ukorzyć przed ludem i oczekiwać odeń wszystkiego, i myśli, i kształtu, uczcić praw dę ludową i uznać ją za prawdę (...). Słowem, powinniśmy się ukorzyć jak dzieci marnotrawne, które od dwustu lat były poza domem, lecz jednak wróciły jako Rosjanie, w czym jest zresztą nasza wielka zasługa”56. Dostojewski był monarchistą, ale petersburski cesarz nie stał w cen trum jego doktryny. Jego wielką ideą, którą rozwija w swojej mowie po żegnalnej na cześć Puszkina, jest to, że Rosja, czy też raczej naród rosyj ski, zawiera w sobie wszystko, co świat był zdolny wydać z siebie, a nawet jeszcze coś więcej. Puszkin jest tego najlepszym dowodem: on, w które go geniuszu mieści się Szekspir, Cervantes i Dante. Spotykając w tym sa mym roku (1880) hrabiego de Vogüe, powiedział mu: „Posiadamy geniusz wszystkich narodów oraz geniusz rosyjski; możemy więc was zrozumieć, podczas gdy wy nas nie”. To formułka, którą często zdarzało mi się słyszeć ze strony Rosjan cierpiących pod władzą sowiecką. W swoich rozmowach z Anną Achmatową Izajasz Berlin nieświadomie odsłania nam odczucie Achmatowej, ja kiego przez delikatność nie wypowiedziała: że pomimo całej swojej dobrej
55 Ibidem, s. 46. 56 Ibidem, s. 47.
Święta Ruś Alain Besançon
woli sir Isaiah niczego nie zrozumiał. I to była prawda. Ludziom Zachodu było niezwykle trudno zrozumieć to, co Rosjanie przeżyli na brudnych bagnach komunizmu i co sami chowali za parawanem dumnej tajemnicy, a nawet poczucia wyższości (na wzór Dostojewskiego): nie możecie nas zrozumieć. Posiadamy wiedzę, jakiej nie jesteście w stanie zdobyć. Ale jednocześnie byli przekonani - tak jak Dostojewski - że nas rozumieją. I tu się mylili. Intuicja ani cierpienie (rosyjski powód do chwały i wywyższa nia się jeszcze przed rewolucją) nie wystarczy do poznania Zachodu. Eu ropy trzeba się nauczyć, co jest procesem długim i mozolnym. Drogi na skró ty po prostu nie ma. Rosjanie są narodem wybranym. Dostojewski nie jest pewien, czy wierzy w Boga, lecz wierzy w postać będącą kombinacją ludu rosyjskie go i Chrystusa. „Gdyby ktoś mi udowodnił, że Chrystus jest poza prawdą, i rzeczywiście byłoby tak, że prawda jest poza Chrystusem, to wolałbym pozostać z Chrystusem niż z prawdą” - pisał w 1854 roku do Natalii Fonziwinej57. Powtarza to również w swoich ostatnich zapiskach z 1880 ro ku: „Mówicie, że Chrystus się pomylił, że to udowodnione! Otóż ja mam w sobie palące przekonanie, które mówi mi: raczej pozostanę w błędzie z Chrystusem niż z wami”. „Wy” to Europa i zeuropeizowani Rosjanie. Dlaczego? Ponieważ Chrystus jest figurą narodu rosyjskiego. Lud nic nie wie o religii, ale - jak chce Dostojewski - zna Chrystusa i „nosi w swym sercu całą wieczność”. Podobnie jak w więzieniu najgorszy zbrodniarz był dla Dostojewskie go lepszy od wykształconego i kulturalnego Polaka dlatego tylko, że był Ro sjaninem, tak również Chrystus może być oszustem, nie ma to żadnego znaczenia. Stanowi część narodu rosyjskiego i nie gra wielkiej roli to, że Bóg
57 F. Dostojewski, Listy, przeł. Z. Podgórzec, R. Przybylski, Warszawa 1979, s. 114-115.
Rozdział IV Słowianofilstwo
nie istnieje. „Zgoda, że nasza ziemia jest biedna, ale tę biedną ziemię prze mierzył w postaci niewolnika, błogosławiąc ją, Chrystus”58. Cytuje Tiutczewa, jednego ze swoich konkurentów w mesjanizmie. Cześć, jaką Dostojew ski oddawał Chrystusowi, była z całą pewnością szczera, ale nie czyniła z niego chrześcijanina - wręcz przeciwnie - nawet jeżeli udało mu się oszu kać w tej kwestii wielu ludzi Zachodu. Chrystus zmieszany z rosyjskim lu dem staje się bowiem bożkiem. Chrystus jest ikoną, synem Rosji, nie Boga. U Dostojewskiego dokonuje się przesunięcie względem postaw Gogola. Dla tego pierwszego trzy pojęcia: Boga, cara i narodu rosyjskiego były jeszcze czymś oddzielnym, choć zjednoczonym. U drugiego doko nuje się ich pomieszanie. „Wierzę w Rosję” - mówi w Biesach Szatow, je den z bohaterów tej powieści, który wydaje się rzecznikiem pisarza. I jesz cze Tiutczew: „W Rosję można tylko wierzyć”. To zdanie (wRossiu m ożno
tolko w ierit’] jest wciąż cytowane, począwszy od 1854 roku, w tym ostat nio przez prezydenta Putina. Przyszedł w ten sposób z odsieczą zachod nim dziennikarzom, którzy łamali sobie głowę nad rzeczami, których nie rozumieli. Jest to niezmiernie ważne. Atrybut świętości, który należał do Cer kwi i z niej przeszedł na cara, teraz objął całą Rosję. Ale został jej przypi sany nie tylko w sensie abstrakcyjnym, jako uprzywilejowanej grupie naro dowościowej, tak jak to się dzieje w przypadku wszystkich nacjonalizmów.
Sacrum otacza swoim blaskiem każdą konkretną rzecz, którą Rosja w so bie zawiera, wszystko, co ma z nią jakikolwiek związek. Rosja stała się obiektem kultu, a nawet jedynym obiektem kultu. Lista rzeczy świętych jest nieskończona. Zawiera język, uważany za święty, najpiękniejszy, najbar dziej wymowny ze wszystkich; na emigracji jego przekazywanie dzieciom
58 Ibidem, t. 3, s. 399.
Święta Ruś Alain Besançon
było świętym obowiązkiem, z pokolenia na pokolenie. Zawiera również li teraturę. Większość pisarzy - nawet tych drugorzędnych - uważa się za „wielkich”. „Wielki pisarz rosyjski” to epitet homerycki. Zawiera też rosyj skiego Chrystusa i Ducha Świętego, którego znacjonalizowano, ponieważ został prawidłowo zrozumiany tylko przez Kościół wschodni i rosyjski, który uważa się za jego strażnika. Zawiera w końcu krajobraz. Niektóre jego elementy: nizina, las, brzoza (narodowe drzewo), izba, obwarowanie, leniwa rzeczka, staw, budzą wzruszenie każdego prawdziwego Rosjanina i przypominają mu o jego głębokiej tożsamości. Sakralizacja nadaje tkliwe go charakteru sankom własnej roboty, samowarowi, sposobowi, w jaki kobiety owijają się szalem, chłopskiej tunice, futrzanym butom i wielkiej brodzie. Te zwykłe, powszednie rzeczy wywołują emocje. Podobne do emocji wzbudzanych przez ikonę i liturgię. Bożek ma drugie imię: ziemia rosyjska. Ze względu na swoją świę tość nie musi być lepsza, wystarczy, że jest inna. Dlatego właśnie cierpie nie - jeden ze stałych atrybutów - słusznie jest jej przypisane: „U nas le piej - pisze Sałtykow-Szczedrin, jeden z niewielu autorów, którzy potrafili oddać prawdziwy obraz swojego kraju - lepiej, gdyż bardziej się tutaj cier pi”. Podobnie grzech, który w Rosji szerzy się pod wszelkimi postaciami. Uważa się go za uświęcające upokorzenie, a nawet powód do wyższości nad ostentacyjnie cnotliwymi Niemcami czy Szwajcarią. Nacjonalizm rosyjski różni się od innych nacjonalizmów. Na pierw szy rzut oka można by powiedzieć, że jest prostą kalką romantycznego na cjonalizmu niemieckiego59. Filozofia historii Hegla polegała na przekona59 Por. dwa podstawowe opracowania: Alexandre Koyré, La philosophie et le problèm e national en Russie au début du X IX siède, Paryż 1929 oraz tenże, Etudes sur l'histoire de la pensée philoso phique en Russie, Paryż 1950.
Rozdział IV Słowianofilstwo
niu, iż Duch wcielił się w kolejne ludy, które go przyjmują i noszą w so bie. W XIX wieku, po Grekach i Rzymianach, przyszła kolej na świat ger mański. Harnack, wielki autorytet niemieckiego protestantyzmu, zastoso wał tę filozofię do chrześcijaństwa, które również przeszło przez wiele etapów: wpierw żydowski, następnie grecki, później rzymski, aby w koń cu przybić do portu z Lutrem i jego reformacją. Można to zinterpretować jako nieuprawnione przywłaszczenie wyjątkowości, którą Bóg obdarzył tylko i wyłącznie naród żydowski. To samo można powiedzieć o mesjanizmie rosyjskim. Wielu pisarzy (Dostojewski jest tylko jednym z nich) oce niało, że teraz przyszła kolej na Słowian, reprezentowanych przez swego wielkiego brata, lud rosyjski. To on jest nowym Izraelem, Izraelem osta tecznym, w który Chrystus już się wcielił i do którego powróci. Jednakże dla Hegla i Harnacka, dla nacjonalistów angielskich i fran cuskich, fakt, że stali się wybrańcami, miał koronować pewien postęp. Chwałę Niemców, Anglików i Francuzów stanowiła ich wspaniała kultu ra i cywilizacja. Te narody miały zostać w ten sposób nagrodzone za swo je zasługi. Były, z takich czy innych powodów, „forpocztą cywilizacji”. Rosja nie mogła rościć sobie podobnych pretensji, ale też nie po trzebowała tego. Jej jaskrawe braki, skandaliczne zapóźnienia i wady w ża den sposób nie burzyły świętości. Nawet się do niej przyczyniały, jeśli je kontemplować w blasku jej samoubóstwienia. Na końcowych stronach
Idioty, kiedy to książę Myszkin pokazuje swój krzyż Rogożynowi, kiedy Ro gożyn zabija Anastazję Filipowną i kiedy książę siada obok zwłok, przybli żając swoją twarz do twarzy mordercy, podczas gdy z oczu płyną mu po policzkach łzy, kiedy wreszcie „gładzi swą drżącą ręką jej włosy i policz ki w geście pieszczotliwym i uspokajającym”, mamy wrażenie, że pisarz pre zentuje nam rodzaj piety. Ta trójka składa się na ikonę Rosji, gdyby chcia no odczytywać tę powieść na sposób „duchowy”. Rosja pozwala się
Święta Ruś Alain Besançon
adorować przez łzy i grzech. Rosja jest „czymś oddzielnym”, jak pisał Tiutczew w swoim znanym poemacie. Oddzielnym, czyli świętym. W Biblii ś w i ę t o ś ć oznacza sakralne oddzielenie. Wyrażenie „Święta Ruś”, któ rego nie wymawiano od czasów Piotra Wielkiego, z powrotem pojawia się w literaturze. Oznacza Rosję, ziemię rosyjską i lud rosyjski. Ale czy obej muje również państwo? Dostojewski nie jest skrajnym reakcjonistą ani nawet konser watystą. W porównaniu z Pobiedonoscewem, u którego czasami gościł, z Chomiakowem, Aksakowem, Danilewskim, Leontiewiem czy w ielo ma innymi mógłby uchodzić za liberała. Za Aleksandra II popiera refor my, które miały nadać Rosji pozory kraju nowoczesnego. Krytykuje biu rokrację, protestuje przeciwko arbitralności działań policji, życzy sobie większej bliskości między cesarzem i jego ludem. Nie ma w tym nic ory ginalnego. Nie czuje się, aby mówił o cesarzu tonem liturgicznym, ja kiego używało się w stosunku do cara. Jednakże państwo rosyjskie ze swoim władcą na czele należą do sfery sacrum , gdyż zachowują niena ruszoną rosyjską ziem ię. Z i e m i ę identyfikuje się z cesarstwem i jego ogromnym terytorium. To terytorium jest rozciągliwe. „Rolą Rosji, wiel kiej i szczerej Rosji” jest wyzwolenie Słowian, czyli złączenie ich pod opieką Rosji, gdyż tylko ona może utrzymać przyjaźń i pokój pomiędzy ludami słowiańskimi. Przynajmniej tymi, które łączy wiara prawosław na. Dostojewski pomija Słowian katolików: Czechów, Słowaków, Chor watów i przede wszystkim Polaków, których nie znosi. Nie znaczy to, że Rosji nie należy się dominacja nad całym światem. M esjanizm Do stojewskiego jest uniwersalny, gdyż światło, którym Rosja promieniuje, ma oświecić wszystkie narody. Jak to powiedział w swoim sławnym przemówieniu: „do powszechnego, ogólnoludzkiego, braterskiego zjed noczenia serce rosyjskie nadaje się najbardziej ze wszystkich narodów,
Rozdział IV Słowianofilstwo
widzę ślady tego w naszej historii, u naszych utalentowanych ludzi, w geniuszu poetyckim Puszkina”60. Nienawiść Dostojewskiego zwrócona jest przede wszystkim prze ciwko bytowi złożonemu, jakim jest katolicyzm i jego alter ego, czyli so cjalizm ateistyczny. W drugiej kolejności nienawidzi Żydów. Katolicy i socjaliści ateistyczni (ci ostatni to zsekularyzowane potomstwo papie skiego Rzymu) pragną podbić świat za pomocą przemocy i negacji wolno ści. Wielkie zgromadzenie narodów wokół Rosji, przepowiadane przez Dostojewskiego, miało się dokonać w imię miłości i przez miłość. Co za tem należy myśleć o rosyjskim reżimie, jego armii, policji i niewolnikach? Trzeba przejść ponad tym, trzeba przestać to dostrzegać; można to nawet zaaprobować, gdyż ponad tym jest rosyjski Chrystus oraz miłość, z połą czenia których mistycznie powstaje wolność. Podczas swoich podróży po Niemczech, a w szczególności po Francji, Dostojewski czuł, że dusi go de spotyzm, przeklinał radykalny brak wolności. Dopiero w Rosji mógł swo bodnie oddychać. Mowa o Puszkinie została przywitana z entuzjazmem przez całą Rosję, nawet przez adwersarzy. Zaprzysięgły wróg Turgieniew, człowiek zeu ropeizowany i sfrancuziały, wyrażał swój zachwyt. Nikt nie protestował prze ciwko haniebnej falsyfikacji prawdziwego Puszkina. Poeta stał się ekra nem, na którym wyświetlał się Dostojewski oraz cały prąd profetyczny, któremu dał początek. Wciągając do swojej mitologii narodowego poetę, odbiera go Europie i za jednym zamachem stwarza r o s y j s k o ś ć , która się od niej odwraca. Dostojewski zmarł w powszechnym uwielbieniu. Podziwiał go każdy, niezależnie od tego, czy był populistą, liberałem, tradycjonalistą: 60
F. Dostojewski, op. cit, t. 3, s. 399.
Święta Ruś Alain Besançon
różnica zdań została zniesiona, a Rosja mistycznie zjednoczona. Cesarz usta nowił pensję dla wdowy, a Pobiedonoscew, prokurator Świętego Synodu, mianował się wychowawcą jego dzieci. Zwłoki zostały przeniesione do Ławry św. Aleksandra Newskiego. Pochód tworzyli licealiści, studenci, ar tyści, aktorzy, dyrektorzy więzień, przedstawiciele Stowarzyszenia Sło wiańskiego i chórów św. Włodzimierza, katedry św. Izaaka i uniwersyte tu. Za nimi szedł pięćdziesięciotysięczny tłum. Prawie tyle co na pogrzebie Wiktora Hugo: w ścisłym, cnotliwym i religijnym porządku. Nie było tam nic z republikańskiej, laickiej, pogodnej rozpusty, która towarzyszyła „ubo gim marom” naszego poety narodowego61. Koncept miłości towarzyszącej imperialnym aspiracjom oraz domi nacji „w” lub „przez” miłość pojawił się pod koniec epoki sowieckiej. W czasach Breżniewa było rzeczą powszechną narzekanie na rozmiar po święceń, jakich Rosjanie dokonywali dla dobra swoich europejskich sate litów, narodów kaukaskich oraz Kubańczyków. Nie rozumiano ich nie wdzięczności. Jednak Polacy i Ukraińcy wiedzieli, że tej miłości należy się obawiać, gdyż była szczera. Mieli świadość, że jej ciężar jest o wiele większy niż zwykłej opresji, którą można by określić tym mianem. U nich nie dokonywała się transfiguracja i raczej robiono sobie żarty z tej „miło ści” na modłę rosyjską (jeżeli komuś było jeszcze do śmiechu). Odzyska nie niepodległości przez Ukrainę było jednak dla wielu Rosjan, w szcze gólności dla Sołżenicyna, aktem niewierności, żywym bólem miłosnej zdrady.
61 P. Pascal, Dostoïevski, l'hom m e et l ’oeuvre, Lozanna 1970.
Rozdział IV Słowianofilstwo
2. Filozofia Wschodnie chrześcijaństwo nadało narodowi rosyjskiemu jego ha-
bitus, podejście do życia, widoczne odkąd nabył on umiejętność posługi wania się pismem. Nawet gdy zapomina o swojej religii (tak jak to się sta ło w XVIII i XX wieku), jej znamię pozostaje. Zakręty historii jednak pokierowały tym chrześcijaństwem i dostosowały je do szczególnych wa runków rosyjskich. Literatura XIX wieku, na której geniuszu poznano się bardzo szyb ko, pozwoliła wejść temu narodowi - dotychczas znanemu jedynie z wy czynów militarnych - do świadomości europejskiej. Literatura była jednak krzywym zwierciadłem. Realia rosyjskie przechodziły w niej transfigurację, ale była ona sposobem, w jaki Rosja pojmowała samą siebie. Literatu ra przekazywała „rosyjską prawdę”, prawdę przemienioną, lecz czyniła to z taką siłą perswazji, że Zachód mógł stracić orientację i przyjąć ją bezkry tycznie. Zwycięska Rosja zadawała sobie pytanie o swoje miejsce i misję w chwili, gdy ruch narodowościowy mobilizował Niemcy. Za czasów M i kołaja nie wolno było rozmawiać bezpośrednio o polityce. Rosja to nie Francja. Z konieczności posługiwano się pośrednim typem refleksji, bardziej abstrakcyjnym, wzniosłym i wysublimowanym niż polityczna debata w sty lu francuskim. Niemcy dostarczyły narzędzi filozoficznych do tych roz ważań. Świadczą one o tym, że ich kraj wytworzył „naród historyczny”, wpisując się na swoje miejsce - pierwsze miejsce - w rozwoju ludzkości. Myśl rosyjska chciała przejąć ten schemat i użyć go do własnych celów. Nie było to jednak łatwe, gdyż argumenty niemieckie (wysoka kultura i poziom myśli) nie znajdowały odzwierciedlenia w kontekście rosyjskim.
Święta Ruś Alain Besançon
Część wykształconych i wystarczająco bogatych rodzin szlachec kich mogła sobie pozwolić na wysłanie swoich potomków za granicę, aby mogli studiować do niemieckich uniwersytetach. Ci młodzi ludzie uczest niczyli jako wolni słuchacze w wykładach wielkich postaci: Schellinga, Hegla, Schleiermachera, a także czytali ich książki lub też raczej - jak pi sze Koyre - ich spisy treści. Po powrocie do domu z rzadka wychodzili po za ganek, by obserwować rzeczywiste życie swoich sług, ale wyrabiali so bie o nich opinie, które pasowałyby do ich światopoglądu filozoficznego. Historia Europy jest złożona i obfituje w niezliczone bogactwa kulturo we. Rosja nie ma prawie nic z tego. Ale Rosja kryje coś bardziej wzniosłe go, czego Europa nie ma: chrześcijaństwo w stanie czystym. Katolicyzm i protestantyzm ustępują mistycznej wyższości Kościoła wschodniego. A wiemy przecież, że Kościół wschodni = Kościół rosyjski = Rosja. 2.1. K irejewski
Urodzony w 1 8 0 6 roku Kirejewski pochodził z wykształconej ro dziny. Ukończył studia w zrzuconej ze stołecznego tronu Moskwie, któ ra - w opozycji do Sankt Petersburga - stała się centrum duchowym słowianofilstwa. W 1830 roku udał się na studia do Berlina, choć lepiej byłoby określić jego podróż mianem pielgrzymki: takie uwielbienie wywoływała w jego otoczeniu kultura niemiecka. Po powrocie do ojczyzny wykoncypował fundamentalną tezę rosyjskiej teologii nacjonalistycznej. Brzmi ona prosto: Rosja jest zacofana, lecz to zacofanie jest darem opatrzności: to dzięki niemu zachowała istotę prawdziwego chrześcijaństwa. Filokalia.
Teksty o m odlitw ie serca to kompilacja tekstów na temat ascezy i ducho wości mistycznej, wydana po grecku w Wenecji pod koniec XVIII wieku, a wkrótce potem przetłumaczona na staro-cerkiewno-słowiański. Zachód
Rozdział IV Słowianofilstwo
nie znał Grzegorza Palamasa, jednak cienka iskierka jego nauk tliła się jeszcze w Rosji. Rosja okazała się depozytariuszem skarbu, który był poza zasięgiem Europy. Jej wyższość nad Zachodem ma zatem charakter ponad czasowy i mistyczny. Więzi zadzierzgnięte przez carów i wielkich pisarzy z kulturą zachodnią zostały odrzucone jako powierzchowne. Serce Rosji bije gdzie indziej, jest definitywnie oddzielone. Europejczycy, jak mówi zna ne nam już powiedzenie, „nie są w stanie go zrozumieć”. Duch rosyjski ma charakter ezoteryczny i dostępny jest tylko wtajemniczonym. Najważniejsze poglądy Kirejewskiego są zawarte w tekście z 1852 roku pt.: O charakterze kultury eu ropejskiej i je j zw iązkach z kulturą
rosyjską. Zaczyna się on krytyką i odrzuceniem kultury europejskiej. Kirejewski uznaje ją za racjonalistyczną, a przez to „jednostronną”. Wszechpotęga abstrakcyjnego rozumu ma swój kres w jego granicach. Utracił on swo je wiekuiste zasady. Każdy próbuje jakoś zapełnić tę pustkę, wymyślając nowe zasady i nowe prawdy. Rosja ryzykowała pogrążenie się w tym anar chicznym kłębowisku. Na szczęście człowiek rosyjski zwrócił się ponow nie ku swoim źródłom i powrócił do własnej osobowości narodowej. Dusza jego to chrześcijaństwo, a skoro chrzest otrzymała jeszcze przed oddzieleniem się Kościoła rzymskiego od Kościoła powszechnego, ma ono swój szczególny charakter62. Charakter świata europejskiego to przemoc - odziedziczona po Rzymie. Życie społeczne Zachodu opiera się na sile, ucisku zwycięzców i oporze zwyciężonych. Świat słowiański taki nie był i stał się chrześcijański poprzez łagodne i pokojowe przyjęcie nauk bizantyjskich. „Właściwym dla ducha rzymskiego jest przedkładanie
62 Jest rzeczą oczywistą, że prawosławni uważają, iż to Rzym odłączył się od Kościoła powszechne go, podczas gdy na Zachodzie uważa się powszechnie, że to Bizancjum.
Święta Ruś Alain Besançon
drobiazgowych rozważań, które dotykają tylko powierzchni, nad próbę do tarcia do wewnętrznej istoty rzeczy”. Religia katolicka złożona z „zewnętrz nych rytuałów” zapomniała o wartości tajemnicy właściwej prawdziwej wierze. Rzym poświęca spontaniczne uczucie na ołtarzu logicznych kon cepcji. Augustyn, wielki doktor Kościoła zachodniego, przedstawia praw dę jako „ciąg sylogizmów, żelazny łańcuch połączonych nierozerwalnie ogniw”. Ta tyrania logicznej dedukcji, arbitralne wprowadzanie nowych dogmatów, przewaga autorytarnej hierarchii biskupów zemściły się w trak cie reformacji protestanckiej: „Reformacja postawiła Kościół katolicki przed trybunałem tego samego logicznego rozumu, który wcześniej ten sam Ko ściół umieścił ponad poczuciem wspólnoty Kościoła powszechnego”. Jedno cześnie świecka władza monarsza oddzieliła się od władzy duchowej. Roz wijała się nienawiść klasowa. Utorowano drogę indywidualizmowi. Kirejewski szkicuje następnie ponurą ścieżkę rozwoju myśli za chodniej. Scholastyka ze swoimi nieskończonymi dysputami była dla nie go „kalejdoskopem abstrakcyjnych kategorii”, który wykluczał życie mistycz ne. Jednakże po wydostaniu się na krótki czas ze scholastyki, co nastąpiło dzięki dobroczynnemu wpływowi nieskażonego powietrza, jakie dmuch nęło na Zachodzie po upadku Konstantynopola i emigracji jego elity, myśl zachodnia znowu zeszła na manowce. Kazuistyka i ślepota wobec prawd żyjących zdominowały myśl od Kartezjusza do Hegla poprzez Kanta i in nych63. 63 Byt to stały motyw myśli słowianofilskiej: sporządzenie genealogii upadku myśli europejskiej. Mło demu Włodzimierzowi Sołowjowowi wyszło to nadzwyczaj zręcznie: Kryzys filozofiizachodniej. Prze ciwko pozytywistom (1874). Linia racjonalistyczna oraz linia empiryczna spotykają się w niebycie myśli. Filozof Karszawin wydedukował z Filioque logikę nieuchronnego upadku Europy, podczas gdy prawosławie miało podążać od triumfu do triumfu. Pisał to w trakcie pobytu w obozie kon centracyjnym na Sołowkach. Później przeszedł na katolicyzm.
Rozdział IV Słowianofilstwo
W tym samym czasie myśliciele Kościoła wschodniego nie stwo rzyli tak naprawdę niczego nowego. „Lecz właśnie w tym tkwi ich war tość”. Przechowali i podtrzymali tradycję. Skupili rozproszone siły intelek tualne, układając je w „jedyną, żyjącą i najwyższą jedność”. Poszukiwali „wewnętrznej integralności”, pokory, równowagi duchowej oraz „spokoj nie” siali wiedzę na wielkich obszarach Rosji. Gdy Ruś otrzymywała prawdziwe chrześcijaństwo, „wypracowywa ła również naturalne i harmonijne stosunki społeczeństwa z władzą”. „Jeże li Ruś otrzymała przydomek ‘Święta’, to stało się tak ze względu na świętość relikwii, klasztorów i cerkwi, które się na jej terytorium znajdowały w nie zwykłym zagęszczeniu, nie zaś przez jakąkolwiek analogię ze Świętym Ce sarstwem Rzymskim”. Dawna Ruś nie znała ani barier w postaci klas społecz nych, ani krępujących przywilejów, ani chimerycznej równości. Stanowiła „potężną harmonię całej ziemi ruskiej, z wielkim księciem Wszechrusi na czele - księciem, pod którego władzą spoczywał cały gmach społeczny”. Europę zbudowano na fundamencie własności osobistej. Ruś - na wspólnocie rodzin. Życie człowieka europejskiego rozdziera wiele rozma itych tendencji, podczas gdy człowiek rosyjski jest jednolity. Smakuje pełnię poczucia własnego „ja” w modlitwie, która wypełnia jego duszę: „Roz czulenie dotyka jego serca, łzy ciekną niepostrzeżenie i żadna z gwałtow nych emocji nie zakłóca tego głębokiego spokoju jego wnętrza”. „Wszyst ko, co czyni, ma swój początek i kres w modlitwie”. Kiedy się już weźmie do roboty, „Rosjanin zrobi w ciągu trzech dni więcej, niż ostrożny Niemiec byłby w stanie zrobić przez miesiąc”, lecz na stępnie „nie jest już w stanie z własnej woli zabrać się do pracy”. Kirejewski podejmuje tutaj gogolowski temat rosyjskiego przechodzenia z nadaktywności do inercji. Gogol rozciągnął go symbolicznie na całą Rosję: trójka w błocie, trójka w galopie.
Święta Ruś Alain Besançon
Odpowiada to prawdziwym rytmom historycznym, które często opisuje się zarówno w Rosji, jak i za granicą64. W normalnym czasie Ro sja pogrążona jest w apatii, bałaganie i senności. Niech tylko jednak zosta nie brutalnie zmobilizowana przez państwo i rządzących nim zbirów albo niech wpadnie w ekscytację patriotyczno-religijną, a ujrzymy tę leniwą i bezkształtną masę, jak bierze się w garść i wykazuje nagle nadzwyczaj ną sprawność. Hitler, obserwując, jak żałośnie wypadła Armia Czerwona w wojnie fińskiej, był pewien, że pokona ją w kilka tygodni. Ledwie jed nak przekroczył świętą granicę narodową, zderzył się z zawziętym prze ciwnikiem, wykazującym często zadziwiający spryt i przemyślność. I zo stał pokonany. Cztery piąte niem ieckich strat militarnych zostało poniesionych na froncie rosyjskim. Kirejewski podsumowuje swoje rozważania długim porównaniem pomiędzy tutaj i tam. Tutaj - jedność wewnętrzna, chrześcijaństwo kon templacyjne, rządy „naturalne”, sprawiedliwość „wewnętrzna”, siła rodzi ny, wspólne posiadanie, głęboki spokój, cisza... Tam - całkiem przeciwnie. Tam - rozdwojenie ducha, myśli, klas społecznych; tu, w Rosji - jedność życia wewnętrznego i zewnętrznego, społecznego i prywatnego... Krótko mówiąc: tam rozdwojenie i mędrkowanie, tutaj, w Rosji, jedność i rozum. Dlaczego tedy cywilizacja nie rozwinęła się u nas tak samo bujnie jak w Europie? Odpowiedź jest prosta: gdyż zamiast żyć naszym życiem, od XVI wieku staramy się naśladować Europę. Forma wzięła górę nad du chem. Wszystko, co autentycznie rosyjskie, lękliwie się pochowało - na co dowodem jest Raskoł - podczas gdy inna część społeczeństwa parła do form cudzoziemskich. Ale żywe korzenie wciąż tkwią w narodzie rosyj-
64
Współczesny badacz rosyjski uczynił z tej przemienności stałą cechę rosyjską: A.P. Prokhorov, Le m odèle russe de gouvernance, Paryż 2011.
Rozdział IV Słowianofilstwo
skim, przede wszystkim zaś w Świętej Cerkwi Prawosławnej. Rosja wy rwie się spod jarzma europejskich racjonalizmów i odnajdzie - w głębi na uk Świętych Ojców Kościoła, „w tych rozważaniach niedostępnych dla za chodnich systemów konceptualnych” - odpowiedź na nurtujące ją pytania. Więcej, poprzez ustanowienie własnych zasad, różnych od tych, jakie wy znaje Europa, Rosja nie tylko się rozwinie, lecz także lepiej zrozumie cy wilizację zachodnią. Co więcej, przyjęcie tych zasad nie zaszkodzi w żaden sposób kulturze europejskiej, lecz dopełni ją, nada jej większego znaczenia oraz ostatecznie ją rozwinie. W dyskretny sposób nie zapomina Kirejewski o mesjanizmie: oddzielna ścieżka rosyjska prowadzi do ostatecznego triumfu. 2.2. P o d su m o w an ie
Wyżej opisany tekst Kirejewskiego, który pochodzi z połowy XIX stu lecia (1852), zawiera w sobie większość idei słowianofilskich. Chomiakow, Aksakow, a także - z innego punktu widzenia, gdyż pisali później - Danilewski, Leontiew i nawet młody Sołowiow będą wciąż powracali do tych za gadnień. Myśl ta jest dość monotonna. Trzeba jednak docenić nadzwyczaj ny wpływ, jaki wywarła. Właściwie cała wielka literatura jest nią przesiąknięta. Nawet dysydent pokroju Lwa Tołstoja przynależy do niej, zachwycając się wro dzoną dobrocią ludu i przeciwstawiając ją wrodzonemu złu zeuropeizowa nych elit. Chyba tylko Czechow nie uległ wpływowi słowianofilstwa. War to wymienić kilka powracających wątków w tym nurcie. Kultura rosyjska jest inna. Jej odseparowanie od kultury europej skiej ma charakter pierwotny i definitywny. Aby to udowodnić, pisarze słowianofilscy musieli zbudować rosyjską historiografię, która jest jedną ol brzymią falsyfikacją. Sprowadza się do opisu przeszłości jako rozwoju har monii. Ta harmonia opiera się na fundamencie ludowym i religijnym.
Święta Ruś Alain Besançon
W przeciwieństwie do Europy, której historia - równie sfalsyfikowana - ja wi się jako łańcuch katastrof. Przeszłość Rosji jest gwarantem jej przyszłości. Czas Europy dobie ga końca. Stary kontynent to - cytując Dostojewskiego - „cmentarzysko”. Jest on jednak jeszcze w stanie zniszczyć chwalebną przyszłość Rosji. Wszystkie nieszczęścia tego kraju są bowiem skutkiem importu idei i in stytucji europejskich. Dzisiaj sądzi się, że marksizm był ostatnim z tych wirusów-niszczycieli pochodzenia zachodniego. Myśl zachodnia posługuje się logiką formalną. Nadaje ona charak teru jurydycznego życiu politycznemu, społecznemu (własność) oraz re ligijnemu. Rosja woli intuicję od rozumowania i filozofowania. To właśnie słowianofilenazywają p o z n a n i e m i n t e g r a l n y m . O tyleż trudnym, co bezcelowym zabiegiem byłoby definiowanie poznania integralnego. Pozostaje ono w analogii z kontemplacją mistycz ną, która w Kościele prawosławnym jest alfą i omegą życia duchowego. Sta nowi również ogląd centralny. Nie wzbudza zastrzeżeń, dopóki ogranicza się do sfery religijnej. Wymyka się opisowi. Opiera się na teologii negatyw nej, zgodnie z którą nie można o Bogu powiedzieć niczego, czemu nie trze ba by jednocześnie zaprzeczyć. Bóg jest poza pięknem, dobrem, prawdą i bytem. Chrześcijaństwo łacińskie zna to podejście i pozostawia dla nie go miejsce obok pozytywnego i racjonalnego dyskursu na temat Boga. Przykładami są św. Jan od Krzyża i - w inny sposób - Karl Barth. Jednak że dyskurs pozytywny i racjonalny budzi grozę słowianofilów, którzy uzna ją go za okaleczenie religii przez rozumowanie, filozofowanie i jurydyzm. Tylko że w XIX wieku, a pewnie i wcześniej, ten typ myślenia nie obejmuje już tylko sfery religijnej. Ogarnia całą Rosję. Ona też staje się przedmiotem tego „poznania integralnego” i wymyka się w ten sposób
Rozdział IV Słowianofilstwo
nie tylko jakiejkolwiek krytyce, ale i analizie. Staje się niewysławialna. Wyraża to Tiutczew w cytowanym już poemacie:
Umysłem foum - czyli rozum ieniem powierzchow nym ] Rosji nie zrozum iesz I zwykłą miarą je j nie zm ierzysz Postać szczególną ona ma W Ruś m ożna tylko wierzyć65. Wszystko, co rosyjskie, wchodzi w ten sposób w obszar wiary, czyli pozna nia integralnego. Samowar, złote kopuły, nawet więzienie, wszystko mo że stać się - za sprawą specjalnych em ocji - obiektem kontemplacji, któ ra obejm uje rozczulenie, żywe poczucie przynależności, poczucie uprzywilejowania, posiadanie wiedzy niedostępnej dla cudzoziemca, ob cowanie z Duchem. Uczucie może doprowadzić do łez, jeżeli posiada się szczególny dar do ich wylewania. To dlatego obcokrajowcom wydaje się, że Rosjanie mają dwóch bo gów: Boga i Rosję. Ku czci tego złożonego Bytu palone jest kadzidło: litur giczne i polityczne. Bóg ma oblicze rosyjskie, a Rosja - boskie. Trubieckoj pisze, że „w ikonie ruskiej, w odróżnieniu od greckiej, życie oblicza ludz kiego nie zostaje ukryte, ale uduchowione z wysoka nabiera sensu”. Zaś przy ikonie „Prorok Eliasz” lub ikonie „Zbawiciel nie ręką ludzką uczynio ny” [acheiropoieta] woła: „Uważny obserwator spostrzeże, że w tych ob liczach prześwieca uduchowiona narodowa ruska twarz. Nie tylko więc ele ment ogólnoludzki, ale także narodowy zostaje w ten sposób wprowadzony w nieruchomy spokój Stwórcy i zachowany w przemienionej postaci na
65 F. Tiutczew, Poezje wybrane, Wrocław 1978, s. XXXIII. Epigramat przetłumaczył R. Łużny.
Święta Ruś Alain Besançon
wyżynach twórczości religijnej”66. Dla Trubieckiego ikona rosyjska to apo geum sztuki powszechnej, gdyż przedstawia sacrum i swoją inspirację czerpie ze sfery boskiej, podczas gdy sztuka zachodnia nie jest zdolna do wyzwolenia się z tego, co ludzkie67. Przedstawiając boskość, przedsta wia Rosję. W rzeczywistości jest odwrotnie. Malując Rosję (tak jak czynili to dziewiętnastowieczni pejzażyści) z jej lasami, nizinami, izbami, malarz doznaje ikonicznego wzruszenia. Lecz wykraczanie poza sferę religijną może iść dalej: może trwać po zaniku samej tej sfery. Większość „myśli religijnej”, gdy tylko wyjdzie ze ścisłej ortodoksji dogmatycznej, staje się - jak u Floreńskiego, Bułhako wa, Bierdiajewa - szaleńczym poszukiwaniem chrześcijaństwa równoleg łego, bardziej prawdziwego i głębokiego, mniej formalnego i bardziej ro syjskiego. Kończy się zazwyczaj zapętleniem w różnych rodzajach chrześcijańskiej gnozy. Są to systemy złożone, które mogą zawierać elemen ty naukowe i racjonalne - jak wszystkie nauki gnostyckie - jednak ich ce chą dominującą pozostanie silny element mistyczny. Taki jest koszt „po-
66 E. Trubeckoj, Kolorowa kontem placja: trzy szkice o ikonie ruskiej, przeł. H. Paprocki, Białystok 1998, s. 16-17. 67 Rosjanie kładą nacisk na odróżnienie i k o n o p i s a n i a o d ż y w o p i s a n i a , a y l i pisania ikon poddanego rygorom świętych modeli i rytuału - oraz malarstwa świeckiego. W krajach łacińskich ta różnica nie istnieje. Rzym pozostawił artystom swobodę w przedstawianiu scen religijnych, wy magając jedynie obyczajności. Nie ma zatem podziału na sztukę religijną i świecką, jest po prostu sztuka, której nie wyróżnia się tematycznie. Według Trubieckiego ikonę charakteryzuje wyższość w stosunku do sztuki zachodniej pod względem świętości, jednak porównanie to nie ma sensu, gdyby - na wzór zachodni - chcieć dokonywać go przez pryzmat wartości artystycznej. W tym świe tle ikony są tylko tym, czym są: czasami bardzo piękne, przeciętne lub często bezwartościowe, po dobnie jak większość naszych dewocjonaliów.
Rozdział IV Słowianofilstwo
znania integralnego”. Ten „ogląd centralny”, chcący podporządkować so bie - przynajmniej w sferze mistycznej - wszystkie nauki, całą historię, zdol ny jest wznieść się ponad wszystkie systemy filozoficzne ograniczone ra cjonalnym rozumowaniem. Jeden wątek obsesyjnie powraca w tych książkach, które cechuje niejednokrotnie wysoki poziom intelektualny: czym jest Rosja? Co może dać Europie? Co może dać światu?
79
Rozdział V
O ponenci
7. Liberałowie
Nie cała Rosja była słowianofllska. Wybitny myśliciel Czaadajew zajął pozycję przeciwną68. Nieszczę ście Rosji miało jego zdaniem polegać na odcięciu się od życia europejskie go przez przyjęcie religii prawosławnej. Od tamtego czasu różnym auto rom zdarza się do niego nawiązywać. Uczynił to pod koniec życia Sołowjow, a także Wiaczesław Iwanow już po rewolucji69. Podobne py tania zadawał sobie również Bułhakow w swojej książce P od m uram i
Chersonezu70. Lecz wkrótce potem powrócił do swojego rozegzaltowanego słowianofilstwa. Wielu spośród tych, którzy odrzucali słowianofilskie spojrzenie na świat, znajdowało oparcie w państwie. Od Piotra Wielkiego aż do Aleksan dra III administracja carska pozostawała wierna swojej koncepcji odgórnej
68 P. Czaadajew, Listy filozoficzne, tłum. M. Leśniewska, Kraków 1992. Cesarz Mikołaj nakazał uzna nie go za szaleńca. Godny uwagi jest biogram autorstwa F. Rouleau: P. Tchaadaev, Lettres philo sophiques adressées à une dam e, Paryż 1970. 69 V. Ivanov, M. Gerschenson, Correspondance d'un coin à l'autre, Lozanna 1979. 70 S. Boulgakov, Sous les rem parts de Chersonése, Paryż 1999. Chersonez to miasto, gdzie w roku 988 został ochrzczony w rycie bizantyjskim książę Włodzimierz. W roku następnym ochrzcił swój lud, zanurzając go w Dnieprze. Bułgakow zachował przy sobie manuskrypt napisany w 1919, któ ry opublikowano dopiero w 1991.
Święta Ruś Alain Besançon
modernizacji, co ze strony poddanych wymagało szczerego przyjęcia za chodniego racjonalizmu i oświecenia. Od tego bowiem zależała rosyjska potęga i sprawność wojska. Ten „oświecony” światopogląd propagowany był przez szkolnictwo wyższe. Od czasów Mikołaja I rosyjskie elity kształcono nie tylko w szko łach wojskowych (które siłą rzeczy miały charakter racjonalistyczny i tech niczny), lecz także na uniwersytetach. Uniwersytet rosyjski był jednym z największych sukcesów carskiego reżimu. Został ukształtowany na wzór niemiecki (po reformie Humboldta). Francja nie posiadała prawdziwego uni wersytetu aż do końca XIX wieku, podczas gdy Rosja miała ich wiele. Roz wijały się szybko aż do rewolucji i nauczały coraz większą liczbę studen tów: w roku 1913 było ich dwukrotnie więcej niż we Francji. Wygnani z kraju uczeni rosyjscy byli chwałą licznych uczelni zachodnich, co zresz tą nie zmieniło się w czasach sowieckich. Każdy władca dobierał stosownie do swoich potrzeb wysokich funkcjonariuszy o dużym potencjale intelektualnym. Sperański za Mikołaja, Cziczerin, Milutin, Zamiatnin za Aleksan dra II, Witte za czasów jego następcy, Stołypin w okresie panowania ostat niego cara. Wszystkie te osoby cechowała wysoka kultura polityczna i po czucie praworządności. Nazywano ich „liberałami”, jednak nie dlatego, żeby nimi byli, tak jak liberałem był Benjamin Constant, lecz dlatego, że chcieli skierować Rosję na europejską ścieżkę rozwoju. Nigdy im się to nie udało. Służyli państwu, które było ostatnim w Europie reliktem ancien
régim e’u, gdy tymczasem ten model państwa został - na ich nieszczę ście - zdyskwalifikowany przez rewolucję francuską. Opinia publiczna uważała władzę carską za niemal uzurpatorską. Zachód dopracował się rzą du przedstawicielskiego, który angażował społeczeństwo w proces sprawo wania władzy. W drugiej połowie stulecia monarchie pruska i austriacka
Rozdział V Oponenci
nadały pewne uprawnienia instytucjom parlamentarnym. W Rosji nie mog ło być o tym mowy, gdyż nie było tam społeczeństwa obywatelskiego (spontanicznego czy zadekretowanego), a monarchia zachowywała swój sakralny charakter. Ci wywyższeni poddani stali pomiędzy wciąż żywym i maniakalnie zazdrosnym o swoją autokrację caratem a „ludem”, któremu pragnęli narzucić reformy „liberalne”. Te jednak nie chciały zapuścić ko rzeni. Ich liberalizm miał charakter teoretyczny, dekoracyjny, przydatny do zrobienia dobrego wrażenia na partnerach zachodnich. Ani na salonach Pa łacu Zimowego, ani w ubogiej wiosce nie miał on praktycznego zastoso wania71. Ci wybitni ludzie byli autorytarni, gdyż służyli autorytarnemu państwu. Byli też imperialistami. W tym miejscu stykali się z myślą słowianoflłską: Rosja bez przerwy się powiększała, a jej wyraźnym przeznacze niem było powiększanie się w nieskończoność. Państwo rosyjskie uspra wiedliwiało to argumentami czysto słowianofilskimi: eurazjatyzmem w kierunku chińskim oraz panslawizmem w kierunku bałkańskim. Prawie cała Rosja jednoczyła się na chwałę cesarstwa. 2. Rewolucjoniści
Przeciwstawiani często słowianofilom „okcydentaliści” nie stano wią jednolitej szkoły. Cechą wspólną tego różnorodnego prądu jest nega cja religii. Bieliński daje początek tej tendencji w swoim słynnym Liście do 7'
D. Mackenzie Wallace, La Russie, Paryż 1879: „Ze wszystkich wspaniałych projektów, jakie naro dziły się w Rosji, zrealizowana została tylko niewielka część, i to przez krótki czas. Rosjanie teore tycznie przyswoili sobie osiągnięcia najbardziej zaawansowanej cywilizacji i są bardzo chętni do an gażowania się w wielkie plany, jakie im te wiadomości teoretyczne sugerują; jednakże tylko niewielu z nich odczuwa te potrzeby stale; w konsekwencji sztucznie stworzone w celu ich spełnienia in stytucje szybko zanikają" (ŁI, s. 268).
Święta Ruś Alain Besançon
Gogola (1847), który jest diatrybą o tonacji rewolucyjnej i przede wszyst kim ateistycznej. Demaskuje wyobrażenia o naturalnej pobożności chłop stwa ruskiego oraz o spontanicznym chrześcijaństwie ludu. Wyśmiewa miłość, jaką mieliby odczuwać poddani do swoich panów i do cara. Bieliński czytywał Feuerbacha, jednak - ze względu na gruźlicę, na którą umarł w wieku 3 7 lat - nie starczyło mu czasu na przekształce nie swoich przemyśleń w zwarty system. Tym niemniej deklarował się ja ko socjalista. To właśnie za publiczne odczytanie Listu do Gogola w gro nie przyjaciół Dostojewski został aresztowany i zesłany. Hercen był nieślubnym dzieckiem arystokraty, dzięki czemu otrzy mał pełne wykształcenie72. Bardziej nawet niż jego rówieśnicy doznał półreligijnej egzaltacji za sprawą myśli Schellinga i Hegla. Jednakże potem on też oddalił się od religii, a zwłaszcza od rosyjskiego prawosławia. Nie zmie nia to faktu, że jego nacjonalizm i miłość do Rosji były równie mesjanistyczne jak u słowianofilów. Tylko na czym mógj się oprzeć po odrzuceniu ich historiozoficznej mitologii? Jego całkowicie zachodnie wykształcenie po winno ciągnąć go ku Europie, jednak on sam tego za wszelką cenę chciał uniknąć. Argumentów do oparcia się pokusie dostarczała sama Europa. Wy starczyło poczytać dzienniki francuskie lub angielskie: były one nieustan ną samokrytyką starego kontynentu. Na każdej stronie można było znaleźć wzburzenie, niezadowolenie, nieustanne spory, których Rosja mogła unik nąć, gdyż nie miała dzienników. W latach czterdziestych Hercen oddał się lekturze Fouriera, Bucheza i Proudhona. W jego poczuciu socjalizm i li beralizm oddalały się od siebie na dobre. Hercen spędził kilka lat na zesłaniu w dalekich guberniach północ nych, jednak zdołał w końcu otrzymać pozwolenie na wyjazd za granicę
72 M. Malia, Alexander Herzen an d the Birth o f Russian Socialism, Cambridge-Massachusetts 1961.
Rozdział V Oponenci
i odzyskał część majątku dzięki Rotszyldowi. Pozwoliło mu to w roku 184 7 urządzić się wygodnie w Paryżu. Żył tam w charakterze rentiera-rewolucjonisty. Nie podobały mu się ani Francja, ani Niemcy, ani tym bar dziej Anglia, ze względu na odległość; zachwyciły go Włochy: wszystko to jak najbardziej zgodne z typowym gustem rosyjskiego turysty. Jak rów nież fakt, że z uwagą śledzi wydarzenia w ojczyźnie. To w sercu Europy opracowuje swój system, który miał być rosyjską wersją socjalizmu. Dro ga jego myśli jest następująca: podczas gdy Europa - zatomizowana przez indywidualizm, oszalała na punkcie własności prywatnej, poniżona przez handel, zdziczała przez kulturę pieniądza, wystawiona na pastwę niszczycielskiej industrializacji - coraz bardziej oddala się od socjalistycz nego odrodzenia, Rosja już je odnalazła. Zarodki socjalizmu spoczywają w jej łonie. Niemiecki badacz Haxthausen, który sam był konserwatywnym krytykiem kapitalizmu, odnalazł w Rosji wiejskie wspólnoty i poświęcił się ich opisowi. Pod rządami pańszczyzny (lub też raczej z jej powodu) wspól nota wiejska (obszczina) była luźnym zrzeszeniem chłopów. Solidarnie dzielili oni ciężary między siebie i dostosowywali wielkość areałów ziemi uprawnej do wielkości gospodarstwa. Przez pół wieku wspólnota wiejska była przedmiotem gorliwych rozważań i marzeń wykształconej rosyjskiej młodzieży. Stała się podstawą „narodnictwa” i pierwociną socjalizmu, któ ry zostanie w przyszłości zbudowany. Była tworem rosyjskim. W ten spo sób zachowano podejście słowianofilskie: rosyjskie zapóźnienie jest pod stawą rozwiązań na przyszłość. M ichelet pisał o Rosji: „Wczoraj mówiła nam: ja jestem chrześci jaństwem. Jutro powie nam: ja jestem socjalizmem”.
Święta Ruś Alain Besançon
3 . Lenin
Marksizm był kolejną doktryną, która, począwszy od lat osiem dziesiątych XIX wieku, napływała z Zachodu do życia intelektualnego Ro sji73. Wprowadzili go liberalni profesorowie: zwolennicy nowoczesnej eko nomii i - jak mawiał Marks - „kapitalizmu”. Narodnicka lewica rewolucyjna szybko go sobie przywłaszczyła. Marksizm można było zinterpretować ja ko entuzjastyczną pochwałę kapitalizmu, siły niszczącej stary świat tradycjonalistyczny, z drugiej zaś strony jako radykalną krytykę jego wypaczeń, opatrzoną teorią zapowiadającą jego nieuchronny kres. Był bardziej pre cyzyjny, bardziej „naukowy” od mętnych i moralistycznych doktryn narodnickich. Lenin odnalazł w marksizmie to „poznanie integralne”, którego szukał. Odrzuca ono jakikolwiek pierwiastek religijny i ustanawia najbar dziej rygorystyczny ateizm. Na miejsce tajemnicy religijnej, która stała w centrum myśli słowianofllskiej i nie dawała żadnej gwarancji prawdy, po znawalnej jedynie poprzez nieprzekazywalną, sporadyczną i ulotną kon templację, wkracza nauka pozytywna, uprawiana przez uczonych i udo wodniona w sposób niepodważalny, co zapewniało jej status wiedzy absolutnej. Marksizm u Lenina jest oglądem centralnym, to znaczy gno zą wspartą przez naukę, za pomocą której każde ludzkie doświadczenie może zostać dogłębnie wytłumaczone drogą dedukcji. Historię świata, Ro sji, sztukę, religię, ekonomię interpretowano „w świetle marksizmu”, co jest niezwykle łatwe, gdy tylko przyjmie się proste zasady doktryny Mark sa i Engelsa. Wszechświat cudem nabiera kształtów w foremce ideologii, która jest w stanie wszystko wyjaśnić.
73
A. Besançon, Intelektualne źródła leninizm u, „Libertas", Paryż, nr 11-12/1988.
Rozdział V Oponenci
Gdy świat został już poznany, trzeba było go przekształcić we dług dostarczonego przez marksizm modelu dynamicznego. W tym celu należało pozbyć się tego, co w przeszłości przeszkadzało w zyskaniu świa domości i co nadal stawiało opór koniecznej oraz zaplanowanej rewolu cji. Zwrócony ku świetlanej przyszłości bojownik leninowski odczuwał nie nawiść proporcjonalną do swojej wiedzy. Lenin nienawidził słowianofilów, uważał Dostojewskiego za „reakcyjną szmatę” i dokonywał na poziomie kultury rosyjskiej selekcji materiału, który mógłby okazać się przydamy spo łeczeństwu socjalistycznemu: Bieliński, materialistyczni narodnicy w ro dzaju Czernyszewskiego, może jakieś fragmenty Puszkina, Gogola, Toł stoja, należycie oczyszczone ze swoich cech „negatywnych”. Nienawidził też liberałów za to, że służyli państwu rosyjskiemu, podczas gdy to pań stwo powinno zostać zniszczone, a także za to, że byli adwokatami ka pitalizmu. Pojawienie się marksizmu w Rosji stworzyło most między lokalnym socjalizmem a szerokim paneuropejskim ruchem socjaldemokratycznym. Plechanow odrzucił narodnictwo na jego rzecz, gdyż pragnął europeizacji Rosji. W Niemczech marksizm nie pozostał doktryną wąskiego grona teo retyków. Udało mu się naprawdę dotrzeć do środowiska, w które celował: do „klasy robotniczej”, która miała nieść obietnicę odnowy wszystkiego i otwarcia drogi socjalizmowi. Jednakże robotnicy mieli swoje interesy, swoje ograniczone, bynajmniej nie eschatologiczne cele. Gotowi byli za akceptować niemieckie realia pod warunkiem spełnienia ich konkretnych warunków. Zaczęli tworzyć korporacje, związki zawodowe, prawdziwe partie. Z nauk dr. Marksa brali to, co im odpowiadało. Bernsteinowi nie odpowiadało prawie nic. Marksizm był po prostu wątkiem towarzyszą cym wejściu świata robotniczego, i nie tylko robotniczego, do wykluwa jącej się niemieckiej demokracji politycznej.
Święta Ruś Alain Besançon
Lenin reagował na sposób rosyjski schizmą. Podobnie jak Bizancjum odrzuciło dynamikę świata łacińskiego, tak również Lenin zerwał z „reformistyczną” dynamiką marksizmu europejskiego. Zachował marksistow ską ortodoksję w jej krystalicznej czystości, tak jak Moskwa, gdy odrzuca ła postanowienia soboru florenckiego i zdecydowała się zamknąć we wzniosłym i skrupulatnym prawosławiu. Zerwał z rosyjskimi socjalistami chcącymi iść drogą niemiecką, przez co - mutatis mutandis - stawali się unitami. W stosunku do marksizmu zachowywał się niczym „starowierca” akceptujący szczęście męczeństwa, izolację Rosji i zerwanie z Europą, przede wszystkim z europejską lewicą. Typowo rosyjskie było także jego podejście do państwa. Sądził, że państwo rosyjskie było słabe, przez co dawało jemu, Leninowi, możliwość opanowania go74. Nie można było liczyć na chłopstwo, zdolne co najwy żej do lokalnych ruchawek, ani na robotników: nielicznych, źle zorgani zowanych i niewystarczająco „uświadomionych”. Gdyby Partii udało się opa nować aparat państwa, Lenin potrafiłby już skierować go na właściwe tory i autokracja idei stałaby się skuteczna. Państwo bolszewickie narzuciłoby odgórnie konieczne zmiany. W ten sposób zapóźnienie państwa rosyjskie go, uniemożliwiające jego europeizację oraz uformowanie się społeczeń stwa mieszczańskiego, było - co prawda w innym sensie, niż chcieli tego Kirejewski i Hercen, choć w ramach tej samej struktury myślowej - gwa rantem przyszłości i zdecydowaną zaletą. Lenin chciał, aby jego państwo miało energię Iwana Groźnego. Państwo-Partia byłoby święte tak samo jak car, gdyż skupiałoby w sobie du74 Lenin zawdzięczał tę koncepcję P.N. Tkaczowowi, jednemu ze swoich rewolucyjnych poprzedni ków. Była ona raczej blankistowska niż marksistowska. Prawdą było, że Rosja carska znajdowała się na początku XX wieku w stanie rozkładu. Cały świat oczekiwał jej upadku. Por.: 0 . Figes, Tra gedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891-1924, przeł. B. Hrycak, Wrocław 2009.
Rozdział V Oponenci
chową zasadę materialistyeznego zbawienia i stałoby się jej strażnikiem. Doktryna zostałaby zdeponowana w arce ideologii; miałaby swoich kapła nów, ideologów i awangardę. Dałaby początek liturgii, równie konserwa tywnej jak ta stara, a nawet o wiele bardziej. Za pośrednictwem tej litur gii, niezmiennie towarzyszącego jej „drewnianego języka”, nowych ikon, które - podobnie jak dawne - nie przedstawiałyby tego świata, lecz ideal ny świat przyszłości (.socrealizm , realizm socjalistyczny), lud poddany zo stałby reedukacji. Straciłby nadzieję na kontemplację światła niestworzo nego, lecz ujrzałby blask światła komunizmu. Nowe państwo miałoby również energię Piotra Wielkiego. Zmiot łoby z powierzchni ziemi wady społeczeństwa rosyjskiego: nieskutecznych funkcjonariuszy, lenistwo, aby nadać Rosji nową sprawność, siłę techno logiczną i naukową, które były konieczne, aby uczynić ją narzędziem świa towej rewolucji. Leninowi powiodły się jego zamiary. Zdobył państwo rosyjskie, utworzył w nim Czekę, o wiele liczniejszą niż opricznina Iwana i równie okrutną. Narzucił na lud jeszcze cięższe i pełniejsze jarzmo poddaństwa niż Piotr Wielki. Zniszczył dawne kadry, przepuszczając je przez prokrustowskie łoża własnego pomysłu. Udało mu się stworzyć system władzy. Otoczył go bezpiecznika mi, które pozwoliły mu przetrwać siedemdziesiąt lat. Ale nie zdołał stwo rzyć nowego społeczeństwa. Jego utopia pozostała utopią. Gwarancja na ukowa nie zadziałała: nauka ta była fałszywa. Trzeba było kłamać, aby przekonać siebie i świat, że utopia zosta ła wcielona w życie, że istniał nie tylko socjalistyczny rząd, ale i socjalistycz ne społeczeństwo. O budowie i podwójnej naturze tego kłamstwa już wy żej pisałem.
Rozdział VI
Dwie
interpretacje
Ustanowiony przez Lenina reżim postawił sobie za cel zniszcze nie wszystkiego, co Rosję ukształtowało: Cerkwi i chrześcijaństwa, konstruk cji państwowej cesarzy petersburskich, imperium, prawa (które stopniowo kształtowało się od czasów Sperańskiego), policji politycznej, inteligencji (jaka wyłoniła się w XIX wieku), literatury, sztuki, chłopskich obyczajów, związków zawodowych, raczkujących instytucji przedstawicielskich (ziemstw i Dumy), więzi kulturowych z Europą, akceptacji europejskiej rów nowagi... Lista nie ma końca. Jednakże spojrzyjmy na te czynniki z innego punktu widzenia. Partia stała się zhierarchizowaną i uświęconą strażniczką nowej doktryny, której zadaniem było ukształtowanie „nowego człowieka”. Zbu dowano wielki przemysł, aby móc uzbroić groźną armię. Policja rozrosła się zarówno pod względem ilościowym, jak i kompetencyjnym. Imperium zostało odbudowane. Polska i kraje bałtyckie (tymczasowo odłączone w okresie międzywojennym) ponownie zostały zagarnięte w 1945 roku, a s a t e l i t y z a c j a sięgała o wiele dalej, aż do Łaby. Stworzono n o m e n k l a t u r ę literacką i artystyczną i udzielono jej znaczących przywilejów. System edukacji i szkolnictwa wyższego poddano wielu wstrząsom, ale roz budowano. Stworzono państwową sztukę i literaturę, które przypisały so bie odpowiedniki w Rosji przedrewolucyjnej. Nacjonalizm kwitnął w naj bardziej karykaturalnych postaciach. Również tę listę można by rozwinąć.
Święta Ruś Alain Besançon
Usunięto te elementy, które zagrażałyby tworzeniu pełnej utopii le ninowskiej. Zachowano te, które - w wypaczonej formie - mogłyby jej sprzyjać. W brew życzeniom Lenina Rosja nie była niezapisaną kartką i na leżało jakoś współgrać z jej przeszłością. Czy dawna Rosja przemogła Ro sję sowiecką? Czy pod sztuczną warstwą pseudosocjalizmu można jeszcze ujrzeć twarz „wiecznej Rosji”, jak to często się pisze bez najmniejszej zna jomości przeszłości tego kraju? Opinie historyków są podzielone. Można wyróżnić tu dwie szkoły. Spójrzmy na poglądy pierwszej z nich.
7 Ludzie próbowali sobie wytłumaczyć to nowe, nadzwyczajne zja wisko, jakim była władza komunistyczna, za pomocą znanych odniesień. Przemyślenie ideologii, tej nowej bestii, wymagało wysiłku intelektualne go, do którego niewielu było zdolnych. O wiele łatwiejsze było wytłuma czenie tego, co się dzieje, poprzez odniesienie do przeszłości kraju. Rosja nie zaznała szczęścia w swej historii. Europejczycy zwraca li uwagę na barbarzyństwo jej ludności i despotyczne obyczaje władzy. Szczególnie ponury obraz tego kraju ukształtował się w czasach Micheleta i Custine’a. Później stosunki z Rosją się zacieśniły i obserwatorzy prze stali dopatrywać się we władzy carskiej czegoś szczególnie potwornego. Był to rodzaj ancien regim e’u o charakterze twardym i bezwzględnym, mało przychylnym umiarkowaniu i łagodności, ale który można było postrzegać jako gorszą wersję na przykład ustroju pruskiego. Następowała poprawa. Masowa edukacja wyrywała lud z objęć barbarzyństwa. Własność i prawo zaczynały się rozprzestrzeniać. Gospodarka kwitła. Oryginalność literatu ry i muzyki nie przeszkadzała w tym, że były one całkowicie europejskie
Rozdział VI Dwie interpretacje
i natychmiast dołączyły do światowego dziedzictwa. W 191 4 roku wyda wało się, że Rosja szybko dobije do portu, czyli do europejskiej wspólno ty cywilizacyjnej. Gdy ten port opuszczała w 1917 roku, zjawisko to było tak prze rażające, że sądzono, iż nie potrwa ono długo. Tytułem przykładu można wspomnieć o dawnej stolicy cesarskiej, która do 1919 roku straciła dwie trzecie ludności, podczas gdy reszta żyła z przydziałowej zupy. Czeka za mordowała osiemset tysięcy ludzi między 1918 a 1924 rokiem. Ludność rosyjska była nadal płodna i w każdym roku wojny przybywało trzy milio ny ludzi. Za czasów Lenina ubyło ich, z powodu masakr, tyfusu, lecz przede wszystkim głodu, piętnaście milionów. A jednak rząd komunistycz ny zdołał pokonać swoich wrogów, stworzyć państwo i ustabilizować swo ją władzę. Czy oznaczało to odrodzenie starej Rosji? Generał de Gaulle nigdy nie nazywał ZSRR inaczej niż „Rosją”. Je go klucz do rozumienia świata, ukształtowany w dużej mierze przez Ak cję Francuską, opierał się na zasadzie ciągłości narodu, w tym wypadku na rodu rosyjskiego, razem z jego oryginalną tradycją i niezmienną istotą. Nowa Rosja nie była demokratyczna, ale nigdy taka nie była. Była pań stwem policyjnym: tak samo za czasów carskich. Podporządkowała sobie wschodnią część Europy, lecz już za dawnego reżimu wykazywała się nie nasyconym imperializmem. I tak dalej. Zdarza się, że niesłuszne teorie mniej więcej pasują. De Gaulle ani przez chwilę nie brał na serio idei so cjalistycznych, pogardzał również komunizmem, lecz dostrzegał korzyści płynące z utrzymywania stosunków z tym krajem tak samo jak z innymi, choć ze wzmożoną podejrzliwością i czujnością. Mimo to miał z nim po ważne trudności. ZSRR nie był bowiem kontynuacją Rosji. Jakże tu porównywać Ochranę, policję polityczną Mikołaja II z jej kilkuset funkcjonariuszami, do KGB, posiadającego pół miliona agentów?
Święta Ruś Alain Besançon
Jak zestawić rosyjski system penitencjarny, który nigdy nie więził więcej niż siedemdziesiąt pięć tysięcy ludzi, do milionów ofiar Gułagu? Co ma wspólnego dawna dziurawa cenzura z całkowitą likwidacją wolnej myśli i zastąpieniem jej drewnianym językiem? Zmiana ilościowa, posługując się terminologią Marksa i Lenina, doprowadziła do zmiany jakościowej. Jakiej? W celu ocalenia za wszelką cenę teorii kontynuacji wielu poważ nych historyków zagłębiło się w rosyjską przeszłość w poszukiwaniu od powiedników. Uczony Węgier Timbor Szamuely w książce Tradycja ro
syjska (1974) badał okres mongolski oraz początki autokracji. Pokazywał, do jakiego stopnia wprowadziła ona poddaństwo ludu. Jak bardzo rewo lucjoniści odwrócili się plecami do ideałów wolności i autonomii, jak zgo towali despotyzm jeszcze potworniejszy od poprzedniego. Jego opracowa nie pojawiło się w czasie, gdy Custine, prawie zapomniany od 1839 roku, powrócił do mody. Były w nim uderzające i niezwykle celne obserwacje, wspaniale pasujące do opisu rzeczywistości sowieckiej. George Kennan zauważył, że o ile opis autorstwa Custine’a był przesadzony w jego cza sach, o tyle sprawdził się po 191 7 roku75. Był zatem Custine rodzajem Ju liusza Veme’a, który siłą wyobraźni przewidział podróże na Księżyc. Ro syjska literatura XIX wieku wytworzyła prorocze koszmary. Dostojewski, Sołowjow, Blok, Bieły zapowiadali rzeczy straszne, ale odnoszące się do całego świata bardziej niźli do samej Rosji. Przeczuwali katastrofę, lecz nie miała ona, ich zdaniem, nic wspólnego z czcigodną tradycją rosyjską. Ich przepowiednie nie były ekstrapolacją ojczystej teraźniejszości. Najazd „biesów” (aby posłużyć się tytułem powieści Dostojewskiego) miał przy czyny duchowe i w oczach tego miłośnika Rosji przybywał z przeklętego Zachodu.
75 G.F. Kennan, The M arquis de Custine and His Russia in 1839, Nowy Jork 1971.
Rozdział VI Dwie interpretacje
Niektórzy wśród emigracji, choć świadomi przepaści między Ro sją carów a Rosją Lenina, chcieli przerzucać mosty. Dobry przykład stano wi Bierdiajew, który kontynuował tradycję słowianofllską. Według niego bolszewizm można było zrozumieć tylko jako powtórzenie Iwana i Piotra. Jest pełen wdzięczności dla Lenina i Stalina, gdyż - jakiekolwiek zbrodnie by popełnili - pozwolili Rosji uniknąć największej hańby: pójścia drogą Europy. Lepszy już komunizm od burżuazyjno-liberalnego „kapitalizmu”. Pod koniec życia Bierdiajew wystąpił o paszport sowiecki i otrzymał go. Na szczęście nie wrócił do swojego kraju. Opracowanie Źródła i sen s kom u
nizmu rosyjskiego (1951) zdobyło sławę76. Za czasów mojej młodości po lecano ją studentom „Sciences-Po”77 jako dzieło głębokie i wysoce finezyj ne. Refleksja Władimira Veidle w książce Rosja obecna i nieobecna (1949) jest bardziej subtelna i czysta. Jednakże i on podkreśla zasadniczą niekompatybilność tradycji europejskiej i rosyjskiej. I on patrzy na ZSRR trochę przez pryzmat marzenia rosyjskiego patrioty na wygnaniu. Zaczernia prze szłość, aby nieco wybielić teraźniejszość78.
76 Por. również: M. Bierdiajew, Rosyjska idea, przeł. J.C-S.W., Warszawa 1999. Książka kończy się tak: „Z jednej strony, litość i wrażliwość, z drugiej - możliwość okrucieństwa; z jednej strony, miłość wolności, z drugiej - skłonność do niewolniczej uległości (...). Ze względu na swą odwieczną ideę naród rosyjski nie akceptuje królestwa doczesnego; zwrócony jest ku Królestwu Przyszłości, ku Nowej Jerozolimie. Lecz Nowa Jerozolima nie jest oderwana od ogromu ziemi rosyjskiej, który sta je się jej składnikiem" (s. 265). 77 Szkoły Nauk Politycznych, jedna z prestiżowych paryskich grandes écoles [przyp. tłum.]. 78 V. Veidlą La Russie absente et présente, Paryż 1949. Książka ta jest piękna i głęboka. Pozwolę so bie zacytować fragment o rosyjskiej religii: „W życiu religijnym prawosławnego chrześcijanina ak cent pada nie tyle na Narodzenie i Mękę Jezusa Chrystusa, lecz na Zmartwychwstanie, nie tyle na przeszkody do pokonania w drodze, co na spontaniczną rezygnację z dóbr tego świata wobec nie biańskiego błogosławieństwa. Pokora i miłość są bez wątpienia najbardziej chrześcijańskimi cecha mi moralności chrześcijańskiej, lecz do zbudowania Państwa Bożego na ziemi konieczne są inne
Święta Ruś Alain Besançon
Trockizm wpisuje się w ten schemat, wychodząc z przeciwnego punktu widzenia, przedstawiając tę samą przeszłość jako przeszkodę na dro dze rozwoju utopii komunistycznej. Znany niegdyś Izaak Deutscher oce niał, jak przystało na dobrego marksistę, że rewolucja bolszewicka była efek tem buntu społecznego spowodowanego brakiem zgodności między siłami wytwórczymi a stosunkami produkcji. Rewolucja nadeszła w czasie wyzna czonym przez teorię marksistowską. Jednakże rosyjskie zacofanie pokrzy żowało szlachetne plany Lenina. Rewolucja francuska zachowała coś z ele gancji i wyrafinowania Francji Wersalu, podczas gdy rewolucja rosyjska ze Stalinem na czele nawiązywała raczej, zdaniem Deutschera, do barba rzyńskiego świata dawnej Rosji i do dewocji Iwana Groźnego79. Tłumaczenie nowej Rosji Rosją starą jest dość powszechne u Po laków. Nie mieli oni co prawda powodu, aby zbytnio miłować którąkolwiek z nich. Joseph Conrad nie ma dla niej dobrego słowa. W oczach Zachodu to w pewnym sensie odwrócenie Dostojewskiego. Ta powieść ma udo wodnić, iż tkwi w państwie rosyjskim coś bardziej złowrogiego i perwer syjnego niż w przedrewolucyjnej Europie, nawet okresu najdawniejszego.
cnoty; nazwijmy je cynicznie cnotami bardziej kompromisowymi. Choć trudno uważać za ideal ne wcielenia moralności chrześcijańskiej rycerza, dworzanina, szlachcica czy też - najpotężniejsze go z nich wszystkich - gentlemana, to jednak ich konstruktywna rola w społeczeństwach, z których wyszli, była ogromna, podczas gdy w Rosji święty starzec, wieczny pielgrzym, szaleniec boży, choć uczestniczący bardziej bezpośrednio w duchu Ewangelii, nie odegrali wielkiej roli w życiu historycz nym swojego kraju. Ta rezygnacja, ta decyzja, aby nic nie robić, gdy dałoby się zrobić wszystko, ta pogarda wobec każdego dobra, które nie jest dobrem ostatecznym, są źródłem chwały, ale i upad ku Rosji" (s. 231). Wizja Veidlć przesiąknięta jest duchem fin de siecle'u w swoim spojrzeniu na chrześcijaństwo w Rosji, w czym nawiązuje do Gogola i Kirejewskiego. Bieliński wyśmiewał się z tej wizji. Trudno jednak zweryfikować obraz Veidle, skoro realia życia religijnego w Rosji zostały znisz czone. 79 W książce Stalin: a Political Biography, Oksford 1949.
Rozdział VI Dwie interpretacje
Herling-Grudziński swojemu opisowi zesłania w latach czterdziestych na daje wymowny tytuł Inny św iat ( 1951). Polska wie, że znajduje się na obrzeżach Europy i że za Brześciem Litewskim rzeczywiście zaczyna się inny świat. Kiedy powiedziałem polskiemu przyjacielowi, że byłem w Ro sji, ten odpowiedział: „I wrócił pan!”. To bardzo znany polski dowcip. Podobne uczucia kierują jednym z największych współczesnych hi storyków Rosji, urodzonym w Cieszynie Richardem Pipesem, kierownikiem katedry na Harvardzie od lat pięćdziesiątych. „Polski” punkt widzenia pro wadzi go do zminimalizowania roli ideologii marksistowsko-leninowskiej. Dawna rosyjska pogarda dla prawa, własności indywidualnej, „patrymonialna” natura państwa rosyjskiego, uważającego się za właściciela ziemi oraz dóbr swoich poddanych, została rozszerzona na realia sowieckie. Nie uwa żam tego za wystarczające wyjaśnienie. Ma ono jednak tę zaletę, że nie popiera optymistycznych iluzji. Uczniowie Pipesa znają Rosję i nie dali wiary teoriom o demokracji mającej tam zapanować po 1989 roku.
2 Druga szkoła, do której zaliczają się m.in. Françoise Thom, Wła dimir Bierełowicz i do której ja także miałem zaszczyt należeć, przeciw nie - maksymalizuje rolę ideologii. Naszymi poprzednikami w tym po czuciu byli Martin Malia, a jeszcze wcześniej Borys Suwarin i Koestler. Współgra ono z metafizyczną intuicją Orwella, Dostojewskiego, Zinowiewa80 i innych wcześniej przeze mnie cytowanych wizjonerów. Nieśmier telną zasługą Sołżenicyna było dostrzeżenie i zrozumienie tego, że cały sys tem spoczywa na ideologii oraz że naturą tej ideologii (jeżeli ma ona jakąś
A. Zinowiew, Przepastne wyżyny, „Kultura" 6/357, Paryż 1977.
Święta Ruś Alain Besançon
naturę) jest absolutne kłamstwo81. Ta szkoła interpretuje komunizm jako zjawisko bardziej tragiczne filozoficznie, niż czyni to spojrzenie „historyzycujące”. Uznaje, że jest on czystym złem, niebytem, duchem zła, bytem morderczym i zakłamanym, demonem. Nikt należący do niej nie wierzył nigdy, że ustrój komunistyczny może się zreformować. Miał trwać wiecz nie lub rozpaść się i zniknąć. Sołżenicyn powiedział, że zło nie zaczęło się wraz z nami. Również nie skończy się z nami; przybierze inne formy. Za letą tej interpretacji jest to, że przekracza ona granice Rosji i znajduje zastosowanie wszędzie tam, gdzie dotarł komunizm. Istnieje wystarcza jąco dużo punktów wspólnych między Kubą, Koreą Północną, Wietna mem, Chinami (por: S. Leys), aby można było mówić o trafności pojęcia reżimu marksistowsko-leninowskiego, reżimu ideolo gicznego, ideokracji. Tym niemniej trudno zaprzeczyć, że ustroje komunistyczne, jak kolwiek zuniformizowane, miały różne odcienie oraz że podłoże różnic mię dzy nimi było prawdopodobnie historyczne. Znamienia historii nie da się wymazać. Można stwierdzać, że dany reżim się rusyfikuje, sinizuje, koreanizuje, wietnamizuje itd. Jak pogodzić te dwa punkty widzenia? Skoro komunizm jest niebytem, nie da się go wpisać w rzeczywi stość. Nigdy nie było s p o ł e c z e ń s t w a komunistycznego, gdyż ono zgodnie z teorią - zawsze miało powstać w przyszłości. Nigdy nie było rów nież - pomimo wielkich wysiłków propagandy skierowanych na wmówie nie, że ono istnieje - społeczeństwa socjalistycznego. Nie istniała także eko nomia socjalistyczna, gdyż - jak zauważył Kostas Papaioannou - nie było w realnym socjalizmie ani oikos, ani nomos. Największy błąd Zachodu sta nowiło uwierzenie w to, że system s o c j a l i s t y c z n y istniał i miał właś-
81
W swoim Liście do przywódcówZwiqzku Radzieckiego, „Aneks" 7 -8 /19 74 -75, Londyn 1974.
Rozdział VI Dwie interpretacje
ciwą sobie formę istnienia, s u b s t a n c j ę analogiczną do naszego świata, który zgodnie z tym założeniem rozumiano jako nośnik systemu odwrot nego, zwanego pod presją ideologii k a p i t a l i s t y c z n y m . Konsekwencją tego było nadanie fałszywej i abstrakcyjnej definicji naszemu niekomuni stycznemu światu, którego rzeczywistość nie była w żaden sposób uwikła na w ideologiczny koncept kapitalizmu, i osłabienie jego oporu względem komunistycznej utopii, prezentowanej jako alternatywa. Komunizm nie wpisywał się w rzeczywistość, lecz był zdolny do jej opanowania i zniszczenia. Stanowił siłę. Poprzez formy organizacyjne oraz trwanie w czasie stawał się s y s t e m e m w ł a d z y . Nigdy nie był zjawiskiem społecznym ani ekonomicznym, był natomiast zjawiskiem p o l i t y c z n y m . Tam, gdzie się instalował, musiał uparcie trwać w swoim nie bycie, gdyż inaczej by się rozpłynął, co w końcu się stało. Gdy przejmował władzę, otrzymywał w spadku przepisy na rządzenie wypracowane przez swych poprzedników, których obalił - przepisy, które pozwoliły trwać Ro sji carskiej. W pewnej mierze nadawały się one do powtórnego użycia. Brutalność obyczajów, szczególna rola policji politycznej, donosi cieli, szpiegów, brak reprezentacji, nieposzanowanie prawa własności, re gulaminowa współpraca członków korpusu dyplomatycznego ze „służba m i”, dezinform acja, rozpaczliwy nacjonalizm , poczucie „oblężonej twierdzy”, wyłączność religii prawosławnej, utrzymywana bierność klas niższych... Wszystkie te elementy sprzyjały trwałości władzy. Wystarcza ło to na bardzo długo. Gdy przestało, carat upadł. Władza bolszewicka okazała się mniej trwała. Ze względu na swo ją utopijność nie mogła oprzeć się na niczym rzeczywistym, na żadnym re alnym programie. Skorzystała zatem ze starych narzędzi władzy, nadając im zwielokrotnioną moc, by zrekompensować swój brak rzeczywistości. Instrumenty nowej władzy przypominały te, których używała stara, lecz
Święta Ruś Alain Besançon
stanowiły jej perwersyjną ekstrapolację. Obserwator zewnętrzny rozpo znawał w ZSRR dawną rosyjską autokrację, nienawiść do cudzoziemców, szpiegomanię i policję polityczną; mogło mu się przeto wydawać, że ma przed sobą „Wieczną Rosję”. Jednocześnie wszystkie te cechy zostały do te go stopnia nasilone i wyolbrzymione, że Rosja była nierozpoznawalna i nie miała już nic wspólnego ze swoją poprzednią postacią. To samo można powiedzieć o wszystkich reżimach komunistycz nych. NRD była podwójną karykaturą nadmiernie zbiurokratyzowanego państwa pruskiego, Chiny maoistowskie - spotęgowaną wersją cesarstwa, legendarnie okrutnego w okresie pierwszego władcy Quin. Gdyby Fran cja stała się państwem komunistycznym, władze z całą pewnością odna lazłyby w annałach monarchii absolutnej, republiki jakobińskiej i cesar stwa szeroką gamę przydatnych instrumentów. Komunizm zniósł hamulce, które utrzymywały dawne sposoby sprawowania władzy w granicach przy zwoitości i umiaru. Skoro ich zadaniem stało się wprowadzenie tego sys temu, a zatem wykonanie misji niemożliwej i nieskończonej, musiały one zostać powiększone do rozmiarów, jakie przedtem były nie do pomyślenia. Przychodzi mi na myśl pewna metafora: jeżeli kręgowiec zostałby pozba wiony szkieletu, potrzebowałby jakiejś zewnętrznej skorupy (takiej, jaką posiadają owady), aby móc trzymać się prosto; wytworzyłaby się wtedy nowa istota, niezdolna do samodzielnego życia, ale która mogłaby wytrzy mywać przez pewien czas w tej formie i na pierwszy rzut oka przypomi nałaby swą poprzedniczkę. Pseudospołeczeństwo sowieckie jest jak sta wonóg, wewnątrz którego tkwi pozbawiony kości ssak82.
82 Skoro już jestem przy metaforach biologicznych, to dam inną: kiedy bada się przerzuty nowotwo rowe, można rozpoznać pierwotną tkankę rakową. Na przykład przy raku płuc da się odnaleźć ra kowe komórki nerkowe, które przerzuciły się aż w to miejsce. Podobnie w tkance komunizmu
Rozdział VI Dwie interpretacje
Taki był punkt widzenia tej szkoły i mój własny. Dość dobrze wy jaśniał podobieństwo obydwu Rosji oraz ich radykalną odmienność. Tłu maczył podobieństwa i różnice między krajami komunistycznymi. Przyzna wał główne miejsce jednolitej ideologii, jednocześnie wyszczególniając rodzaje efektów, jakie przynosił w zależności od podłoża historycznego.
chińskiego (wietnamskiego, północnokoreańskiego, kubańskiego) tkwi pieiwotna tkanka komuni zmu rosyjskiego (leninizm). Chiny i Wietnam żyją z tym rakiem, ale mimo to rozwijają się każde na własny sposób.
Rozdział VII
F rancuskie
złudzenia
Francuskie złudzenia na temat Rosji są dwojakie. Nawiązują do dwóch głównych nurtów rosyjskiej świadomości: słowianofllskiego lub okcydentalistycznego.
1 Pierwszy rodzaj złudzeń dotyczy europeizacji i modernizacji Ro sji. Swoje źródła ma w stuleciu XVIII i wyrósł na krytyce francuskiego an
cien régim e’u. Głosi pochwałę oświeconego despotyzmu petersburskich cesarzy, przymykając chętnie oczy na pierwiastek despotyczny, niezwykle natomiast serio traktując oświecone projekty. Katarzyna zrobiła wszystko, co leżało w jej mocy, aby wspierać prorosyjskie ciągoty francuskiego stron nictwa filozoficznego. Włożyła w to wiele sprytu, czaru i pieniędzy83. To pierwsze złudzenie nie wytrzymało w starciu z bliższym pozna niem Rosji. Wystarczająco dużo żołnierzy przeżyło Berezynę, aby móc na stępnie opowiadać swoje wrażenia na temat kraju i jego mieszkańców. Francuska opinia publiczna, a zwłaszcza jej liberalna część, wpadła w gniew przeciwko Mikołajowi I. To nastawienie emocjonalne można nazwać „mo mentem Custine’a”84. Zasłona została zdarta, kłamstwo zdemaskowane. 83 A. Lortholary, Les „philosophes" du XVIIIe siècle et la Russie. Le M irage russe, Paryż 1948. Ch. Corbet, L'Opinion française face à l'inconnu russe, Paryż 1967. 84 A. de Custine, Listy z Rosji - 1839, Warszawa 1995.
Święta Ruś Alain Besançon
Michelet wołał oburzony: „Rosja jest kłamstwem. Jest nim we wspólnocie, w fałszywej wspólnocie. W szlachcicu, popie i carze. (...) Kłamstwo nad kłamstwa, największe ze wszystkich kłamstw, które jest ukoronowaniem pozostałych. C rescendo kłamstw, pozorów i iluzji”. Pisał też: Tendencją takiego państwa jest stawanie się w coraz mniejszym stopniu państwem, w coraz zaś większym religią. W Rosji wszystko ma wymiar religijny. Wszystko jest lub chce być święte. ( ...) Zdumiewający zamiar! Nie potraficie u siebie zorganizować zwykłego, przyziemnego porządku prawnego! A pretendujecie do wyższego świata religii. Wrogowie Prawa chcą wznieść się wyżej niż Prawo, ich celem jest świat Łaski! Skoro je steście bezsilni wobec człowieka, rościcie sobie miano Bogów85.
Intuicja Micheleta jest głęboka i stanowi dobrą syntezę mojego poglądu. W 1 8 4 0 roku, tak jak później w 1 956, zdawano sobie sprawę ze sztuczności całego przedsięwzięcia i z nierealności postępu. Budzono się ze snu i kłamstwo zostawało zdemaskowane. Wojna krymska nie była niepopularna: była rodzajem rewanżu. Jednak „moment Custine’a” nie trwał długo. Nadszedł czas sojuszu z Rosją, który starano się nawiązać od chwi li naszej klęski w 1870 roku, a który stał się rzeczywistością przez serię co raz bardziej szczegółowych traktatów podpisywanych począwszy od lat osiemdziesiątych. Republika wchodziła w alians z caratem i kompromito wała się, wiążąc się z systemem będącym jej najbardziej radykalnym prze ciwieństwem. Nie uczyniła tego oczywiście bez pewnych skrupułów, ale generalnie francuski patriotyzm akceptował ten sojusz, widząc w nim za bezpieczenie przed Cesarstwem Niemieckim i gwarancję pokoju.
85
J. Michelet, Les Légendes démocratiques du Nord, Paryż 1968, s. 203-205.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
Tak zwany sojusz „de revers” czyli oskrzydlający wroga od tylu, stał się dogmatem Quai d’Orsay86, dogmatem trwałym, który odżywał w czasach Herriota, Lavala, de Gaulle’a i który nie jest całkiem martwy chy ba i dziś. Sojusz wojskowy cieszy się sporą popularnością, o czym może świadczyć wielka uroczystość, jaką przygotowano na przyjęcie rosyjskiej eskadry w Tulonie. To sprzymierzenie nie było jednak darmowe. Rosja głęboko nadwyrężyła francuski budżet. Słynne „rosyjskie pożyczki” nie były irracjonalne same w sobie. Gospodarka tego kraju rozwijała się szyb ko i taka inwestycja wydawała się równie obiecująca jak każda inna. Wła dze francuskie miały również nadzieję, że Rosjanie skorzystają z tego, aby zmodernizować swoje wojsko i zbudować linie kolejowe, które ułatwiły by transport wojsk w kierunku granicy niemieckiej. Trzeba było ciągle wkładać rękę do kieszeni, aby utrzymać ten sojusz, który - ze strony ro syjskiej - wciąż trzeszczał. Stawka nie była nieopłacalna: armia rosyjska sta wiała czoła wrogowi w latach 1 9 1 4 -1 9 1 7 . Banki sprzedawały rosyjskie po życzki publiczności francuskiej. Podtrzymywano w tym celu postępowy obraz Rosji. Rosyjskie służby specjalne ze swojej strony subwencjonowały gazety i korumpowały dziennikarzy87. Nie wszystkich zachwycał ten stan rzeczy. Republikańskie, liberal ne, a zwłaszcza socjalistyczne sumienia były poruszone niezliczonymi świadectwami na temat prawdziwej sytuacji w Rosji, które stamtąd nad chodziły. Wiedziano (jeżeli chciano wiedzieć), kim byli „kozacy” oraz co to jest „więzienie-narodów”. Inteligentni obserwatorzy ze wszystkich
86 Chodzi o francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, którego siedziba mieści się w Paryżu, przy Quai d'Orsay 37 [przyp. tłum], 87 A. Raffalovitch, „L'abom inable vénalité de la presse... " d'après les documents des archives russes (1 8 9 7 -1 9 1 7 ), Paryż 1931.
Święta Ruś Alain Besançon
partii przeczuwali, dokąd zaprowadzi nas ten sojusz francusko-rosyjski: na wojnę88. W tym okresie przymusowego zbliżenia i dobrowolnych iluzji opu blikowano również, jakby w celu kompensacji, poważne i pozbawione emocji badania o Rosji, dotyczące jej historii i kultury. To był pierwszy i przez długi czas jedyny taki moment. W Sankt Petersburgu działał Insty tut Francuski, gdzie pracowali młodzi naukowcy, dobrze znający język ro syjski, uczyli się tam metodologii pracy historyka. Byli dzięki temu zdolni do czytania i tłumaczenia kronik oraz zrozumienia myślicieli. Arcydzieło nie wyszło jednak spod pióra naukowca, lecz stworzył je Anatole Leroy-Beaulieu, człowiek wywodzący się z bogatego mieszczaństwa katolic kiego i liberalnego. Jego trzytomowe opracowanie Imperium carów i Ro
sjanie, napisane w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku w duchu Tocqueville’a i Taine’a, jest najmądrzejszym i najbardziej zrównoważo nym dziełem, jakie kiedykolwiek napisano o Rosji. Udało mi się z najwięk szą trudnością doprowadzić do jego reedycji ze wspaniałym wstępem Mar ca Raeffa, lecz nie sprzedało się ono zbyt dobrze. Wielka Wojna położyła kres licznym złudzeniom. Francja w ie rzyła ze wszystkich sił, że Rosja „wytrzyma”. Była gotowa ustąpić jej we
Pojęcie „sojuszu oskrzydlającego", narodzonego ze strachu przed Niemcami, nabrało nowego znaczenia w czasie zimnej wojny, kiedy to jego celem miało być stworzenie równowagi dla Sta nów Zjednoczonych. Faktycznie sojusz ten żerował na nastrojach antyamerykańskich, których ko rzenie sięgają głęboko. Antyamerykańskość jest obecna zarówno wśród lewicy (w postaci antykapitalizmu i antymodernizmu), jak i wśród prawicy (w postaci antykapitalizmu i antymodernizmu, choć inaczej wyrażanych). Awersja do Ameryki wzbudziła „przez odbicie” sympatię do jej naj większego przeciwnika, czyli Rosji. Nie trzeba było jej poznawać, wystarczała jej funkcja przeciw wagi. W ten sposób wytwoizyła się „partia rosyjska", długo sterowana przez partię komunistycz ną, choć dzisiaj jej członkowie zaliczają się raczej do prawicy.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
wszystkim. Gdyby Rosja wytrzymała kilka miesięcy dłużej, otrzymałaby na podstawie traktatów zawartych z Francją - prawo do zachowania Pol ski, dodania kawałka Niemiec, krótko mówiąc do takiego powiększenia swojej strefy wpływów, do jakiego doszło w 1945 roku. Miała też wziąć Konstantynopol, aby zaspokoić swoje wielowiekowe ambicje. Jednakże roz padła się, pogrążając również oszczędności Francuzów. Nie byli tym za chwyceni.
2 W 191 7 na Wschodzie zajaśniała wielka zorza. Uwiedzenie części Francuzów przez komunizm jest zjawiskiem 0 nieporównywalnej wadze wobec wyżej opisanych złudzeń. Komunizm był ruchem globalnym. Trudno mieć pretensje do Francuzów, że dali się uwieść propagandzie systematycznej, prowadzonej w metodyczny sposób na skalę dotąd nienotowaną. Cała Europa poddała się jej wpływowi. Wła dza sowiecka wychowała „misjonarzy” i rozesłała ich po całym świecie. By ło ich wiele tysięcy: zorganizowanych, wyposażonych w odpowiednie środki finansowe, potrafiących posłużyć się tym typem komunistycznego kłamstwa, o którym już pisałem. Okazało się to skuteczne i trudne do zdemaskowania. Natężenie wpływów komunistycznych nie rozkładało się równo. W Anglii, Ameryce i Japonii ograniczało się do aparatu, który wegetował 1 któremu nie udało się zyskać na sile ani na prestiżu. Klasa robotnicza, sta nowiąca pierwszy cel oddziaływania, nie poddała mu się. Była od dawna zorganizowana w silne związki zawodowe, które nie pozwoliły się uwieść. Podobnie sprawy miały się w Niemczech, gdzie wciąż dominowała socjal demokracja, oraz w Hiszpanii z jej silnymi partiami anarchistycznymi. Na
Święta Ruś Alain Besançon
wzrost popularności komunizmu we Włoszech trzeba było czekać do upad ku faszyzmu. Tymczasem we Francji lat trzydziestych partia komunistyczna miała prawdziwą bazę robotniczą. Był to skutek słabości związków zawo dowych, którym w XIX wieku nie udało się stworzyć organizacji zdolnej do formowania swoich członków w duchu prawdziwych wartości syndykalnych. Rewolucja francuska poprzez zniesienie cechów i korporacji zniszczyła historyczną bazę kultury robotniczej, która przetrwała w An glii i w Niemczech, rozwijając się w masowe związki zawodowe. Ich miejsce zajął „duch rewolucyjny”, nastroje barykadowe karmiące się wiel kimi wspomnieniami roku 1 7 9 3 , 1848 i 1871. Kierowała nimi zasada „walki klas”. Poza światem robotniczym ogromna większość członków lewicy kojarzyła rewolucję rosyjską (to jest przejęcie władzy przez sektę bolsze wików) z rewolucją francuską. Tutaj znajduje się klucz do sukcesu rosyj skiej idei komunistycznej we Francji. Rewolucja francuska traktowana en
bloc (Clemenceau) była wciąż przywoływaną sentymentalną podstawą re publikańskiej prawomocności. Sympatia dla ZSRR zanurzała przeto swoje korzenie w wydarzeniu francuskim. Nacjonaliści francuscy cieszyli się, że nasza rewolucja odnalazła przedłużenie i dowód swojego uniwersalizmu w rewolucji rosyjskiej. Jeśli przyjąć, że Rosjanie nie tylko wzięli przykład z naszej rewolucji, ale ją dokończyli, pozostawało tylko zostać komunistą. Nasza rewolucja pozostała niedokończona, Rosjanie doprowadzili ją do logicznego końca. To właśnie starał się udowodnić Mathiez i i jego następ cy z Katedry Historii Rewolucji Francuskiej na Sorbonie. Wydawało się to tym bardziej wiarygodne, że Lenin wciąż odwo ływał się do naszej rewolucji. Nie do roku 1789, a więc epizodu „burżuazyjnego”, lecz do momentu jakobińskiego, czyli utopijnego i krwawego.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
Lenin kochał krew i uważał, że nie ma nic piękniejszego niż „bezlitosne represje”. Przemyślawszy przyczyny upadku Robespierre’a, doszedł do wniosku, że przyczyną było zachowanie własności prywatnej i brak zdy scyplinowanej partii uzbrojonej w ideologię. Miał rację. Natychmiast zniósł własność prywatną, utrzymał jedność partii wokół marksizmu-leninizmu w postaci skamieniałego dogmatu. Jego władza przetrwała. Gdy komunizm zaczął łączyć się z rosyjskim nacjonalizmem a nastąpiło to wcześnie, można powiedzieć, że od wojny przeciwko Pol sce w roku 1 9 2 0 89 - bycie komunistą we Francji stało się mentalną prze prowadzką do innej ojczyzny, do utopii budowanej w kraju Sowietów. Jednakże we Francji komuniści mogli szczerze odpierać oskarżenia, że są - jak to określał Guy M ollet - „cudzoziemskimi nacjonalistami”. Ze względu na domniemaną ciągłość obydwu rewolucji mogli uważać się za gorliwych i konsekwentnych patriotów. Ich bezwarunkowy nacjonalizm so wiecki wzbudzał u nich nowy rodzaj nacjonalizmu francuskiego o funda mencie terrorystycznym, który nosili w sobie na równi z szowinizmem i kse nofobią90.
89 Wiosną 1920 roku Polacy na krótko zdobyli Kijów. Spowodowało to wybuch ogromnej fali pa triotyzmu w Rosji. Sławny generał armii carskiej Brusiłow przyłączył się do bolszewików. Nie mógł się zgodzić na pozostawienie Lwowa i Kijowa w rękach katolików. W imieniu świętego pra wosławia i świętej Rosji dołączył do Armii Czerwonej, pociągnął za sobą 14 tys. oficerów dawnej armii oraz niezliczonych ochotników. Ostrze nacjonalizmu ukłuło całą Rosję, od kół najbardziej reakcyjnych aż do wrogich bolszewikom socjalistów. To wtedy właśnie do ideologii komunistycz nej wstrzyknięto element nacjonalistyczny, który pozwolił utopii leninowskiej utrzymać się przez siedemdziesiąt lat. 90 Tematowi komunizmu francuskiego poświęcone jest znakomite studium: M. Lazar, Le Comm uni sme, une passion française, Paryż 2002.
Święta Ruś Alain Besançon
J Także inna, bardziej elitarna część społeczeństwa francuskiego fa scynowała się ZSRR ze względów, które nie miały nic wspólnego z komu nizmem. Chodziło o ideę planu, koncepcję racjonalnej organizacji przemy słu, rolnictwa i całej gospodarki. (Najpierw nazwałem ją „rosyjską”, może to jednak błąd i powinienem użyć słowa „francuska”. Ale skoro tego nie wiadomo, sądzę, że można z powodzeniem zostawić ją bez niczego). Fascynacja Gosplanem nawiązywała do osiemnastowiecznego rosyjskiego złudzenia, mirażu „rozumu” zapisującego nowy tekst na białej karcie. Raymond Aron zwykł mówić, że gdyby istniała jakaś „ideologia francu ska”, byłoby nią saint-simonowskie marzenie o społeczeństwie racjonal nym; marzenie, którego korzenie sięgają Colberta czy nawet Kartezjusza. To środowisko, bardzo pragnące popchnąć Francję w kierunku nowocze sności i z trudem znoszące nasze zacofanie i złe nawyki, było skłonne dać wiarę tej części propagandy, która celebrowała dziesięcioprocentowy wzrost gospodarki sowieckiej, piękno kołchozów, niesamowite wynalazki i od krycia naukowe. Wierzono w nią dość powszechnie na Sciences-Po. Trze ba jeszcze dodać spontaniczną sympatię naszych etatystycznych doktrynerów dla państwa, które uważali za analogiczne do swojego.
4 Kościół katolicki we Francji niechętnie przyjął nowoczesny ład społeczny. Nie miał szczęścia w polityce i republika trzymała go z dala od władzy. Był za to głęboko społeczny. To właśnie na jego łonie rozwinęły się pierwsze wersje socjalizmu. Pragnął więcej sprawiedliwości, więcej równości, więcej braterstwa. Świat gospodarki rynkowej, indywidualizmu
Rozdział VII Francuskie złudzenia
i przedsiębiorczości pozostawał mu obcy. Nie znosił podstawowego mecha nizmu nowej ekonomii, schumpeteriańskiego „twórczego zniszczenia”, zjawiska istotnie brutalnego i okrutnego. Zakłada ono konieczność wy kluczenia z gry tych jednostek, których jest zbyt wiele i których praca nie jest opłacalna. Ma to służyć temu, aby przedsiębiorstwa mogły wykazywać zysk i inwestować. Nagle powiedziano, że istnieje społeczeństwo alternatywne. Nie ma tam bezrobocia i obowiązuje znakomite ustawodawstwo socjalne. Zamiast indywidualizmu jest współpraca, dzielenie trudów i solidarność. Dla środowisk katolickich kuszące było uwierzenie w podstawowe kłam stwo komunizmu, to znaczy w to, że stworzył on społeczeństwo i zaczął realizować swą utopię. Oczywiście, to „społeczeństwo” nie było dosko nałe. Gdyby zaakceptowało wolność praktyk religijnych i nauczania chrze ścijańskiego, zrobiłoby wielki krok naprzód. I wtedy, być może, gdyby zezwoliło na religię - i dlaczegóż na nią nie zezwalało? - to społeczeń stwo należałoby uważać za strukturalnie lepsze i potencjalnie bardziej sprawiedliwe niż społeczeństwo kapitalistyczne, podporządkowane kul towi pieniądza, konsumpcji, indywidualizmowi i w sposób definitywny materialistyczne. Kto wie, może między społeczeństwem kapitalistycz nym a społeczeństwem socjalistycznym istnieje jakaś „trzecia droga” war ta zbadania? Takie poglądy kwitły wśród części kleru i stały się pożywką dla postępowego chrześcijaństwa.
5 Popularność ideologii komunistycznej we Francji oraz równocze sna sympatia dla Rosji sowieckiej zakładały podtrzymywanie nieznajomo ści realiów rosyjskich. Aby ulec pokusom, które opisałem, trzeba było stać
Święta Ruś Alain Besançon
się głuchym i ślepym, zamknąć się na wiedzę i otworzyć na wymyślone wi zje podsuwane przez rosyjskie kłamstwo komunistyczne. Pierwsza demaskacja tego, co działo się w latach 1 9 1 7 -1 9 1 8 , doskonały reportaż z pierw szej ręki o koszmarach niedawnej rew olucji, ukazał się w dzienniku „L’Humanité ”91 mniej więcej w tym samym czasie. Nie przyniósł zbyt du żych efektów, sądząc po dalszym rozwoju sytuacji. Solidna praca badaw cza nad Rosją sowiecką doszła do skutku, ale w Ameryce i dopiero w latach pięćdziesiątych. We Francji marginalizowano ją. Nauczanie uniwersytec kie i szkolne było złagodzoną wersją propagandy sowieckiej. Wstyd, uprzej mość, poprawność, pamięć wielkiego sojuszu wojennego doradzały nieposuwanie się dalej. A jednak ten potężny gmach iluzji i złudzeń był zaminowany. Pękł w roku 1 9 5 6 . Kruszył się następnie stopniowo, we Francji wolniej niż gdzie indziej. W 198 9 roku zawalił się definitywnie.
6 W wyżej opisanej historii miłość do Rosji pochodziła z rozumu. Czy był to pociąg do wyższości oświeconego absolutyzmu (w czasach Ludwika XVI), czy wiara w spełnioną już obietnicę zbudowania nowego świata rządzonego przez rozsądek i sprawiedliwość (jak pisano w cza sach Frontu Ludowego i po wojnie), źródłem miłości był rozum. Trzeba więc było dbać o to, aby kłamstwo potiomkinowskie czasów carskich i następnie kłamstwo komunistyczne skonstruować tak, by w fasadzie nie pozostała najmniejsza szparka. Nie można było dopuścić, aby ktoś
91
„L'Humanité", dziennik socjalistyczny założony przez Jeana Jaurèsa, nie był jeszcze wtedy zsowietyzowany.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
zobaczył, jak naprawdę wygląda rzeczywistość. Francuz odwiedzający ZSRR podróżował wzdłuż starannie wyznaczonych szlaków, wszystkie kontakty dyplomatów były śledzone i kontrolowane. Kiedy ich nie było, sowieckie służby specjalne podstawiały wyszkolone osoby w celu zaaran żowania przyjaźni lub skandalizującej miłostki. Rozum łatwiej wprowa dzić w błąd, gdy jest poruszony sympatią. Ale na ogół wystarczały mu sfał szowane dowody. W historii, do której teraz przejdziemy, miłość pochodziła z s e r c a. Czarowi uległy inne środowiska. To lewica chętnie nadstawiała ucha w stronę wyrafinowanej rosyjskiej propagandy słynnych „osiągnięć”. Ule gali też często naukowcy - wskutek swojego humanizmu, zaufania do ro zumu, niezdolności wyobrażenia sobie tak monstrualnego kłamstwa, moż liwości tak dogłębnego fałszowania wskaźników. Bolszewizm zawsze chroniło samo jego nieprawdopodobieństwo. Teraz kolej na prawicę, któ ra dawała się uwieść przez uczucie: przez sympatię pochodzącą z serca. Wewnątrz środowisk prawicowych to reakcjoniści chętnie zwra cali się po 1815 roku w stronę Rosji. Cała Europa parła ku parlamentary zmowi, ku demokracji. Rosja nie. Pośród zachodniego chaosu wydawała się filarem starego porządku. Dlatego właśnie wrogi kapitalizmowi nie miecki tradycjonalista baron Haxthausen odkrył istnienie wspólnoty chłop skiej, na której narodniccy rewolucjoniści zbudowali swoją utopię, a którą natychmiast przywłaszczyli sobie prawicowi słowianofile jako najcenniej szy skarb narodowy. Co ciekawe, współcześni wrogowie demokracji od najdowali pewne elementy pozytywne nawet wewnątrz żelaznego po rządku bolszewickiego. Tam przynajmniej istnieje posłuszeństwo, tam nie ma strajków. Skoro upadło francuskie imperium kolonialne, niektórzy spo glądali z zazdrością na imperium sowieckie. Tamci przynajmniej zachowa li kolonie. Niektórym podobała się rewolucyjna zasada ruchu, inni cenili
Święta Ruś Alain Besançon
sobie rosyjskie przywiązanie do pasywności. Europejska dyplomacja widzia ła w państwie Breżniewa gwaranta światowego status quo, co dla dyplo maty jest ideałem stosunków zagranicznych. 7 Ale to nie tamta zimna, pozbawiona emocji prawica zapałała szcze rą miłością do Rosji. Sympatia uczuciowa do tego kraju ma rozmaite źródła i przyczy ny. Jest skomplikowana, potężna i trwała. Nie domaga się cyfr. Nie ma żadnego znaczenia to, czy wierzy się w nie i w te wszystkie wielkie osiąg nięcia. Ona pogardza trywialnymi sprawami. Chodzi bowiem o miłość ogólną i złożoną, której treść trzeba odszyfrować. Rosyjski urok zaczął oddziaływać pod koniec XIX wieku. Tartarin de Tarascon92 wpadł w sidła młodej, tajemniczej i wyniosłej Rosjanki. Oka zuje się, że ona jest rewolucjonistką, ale nie to interesuje Alphonse’a Dau deta, lecz po prostu egzotyzm tej niedostępnej i zimnej osoby, jakże przy gniatająco odmiennej od poczciwego bohatera: tłuściutkiego, prostackiego i pachnącego czosnkiem. Do Francji dotarł również balet rosyjski. Wzbudził entuzjazm, gdyż publiczności wydawało się, ze przenosi się ją do jakiegoś innego, ma gicznego świata. To nie było do końca prawdą. Balet rosyjski wyrósł w Sankt Petersburgu z płodnego ziarna zasianego tam przez Francuską Szkołę Choreografii. Marius Petipa miał niezwykle zdolnych uczniów, którzy zręcznie i oryginalnie rozwinęli ten gatunek sztuki. Dekoracje i kostiumy
92
Chodzi o bohatera powieści przygodowej Alphonse'a Daudeta pod tym samym tytułem, opubli kowanej w 1872 roku [przyp. tłum.].
Rozdział VII Francuskie złudzenia
zostały zaprojektowane przez takich malarzy jak Bakst, znakomicie wy kształcony Żyd petersburski, absolwent Szkoły Sztuk Pięknych w Paryżu, lub Alexandre Benois, malarz krynolin i ogrodów wersalskich. Paryż prze glądał się w lustrze, ale nie rozpoznawał sam siebie, czuł się przeniesiony na Dziki Wschód, do najdzikszej Tartarii, nie zdając sobie sprawy, że ba let ów był pięknym kwiatem rosyjskiej europeizacji. Wiązało się to z po trzebą inności. Francuzi dużo podróżowali. Turystów zachwycał Kreml i jego cer kwie; nie wiedzieli, że zostały one zbudowane przez włoskich rzemieśl ników, mury zaś zaprojektowane na wzór mediolańskiego Castelło Sforze-
sco. Mikołaj I kazał dobudować małe, fantazyjne wieżyczki, aby nadać tym obwarowaniom bardziej rosyjski charakter. Zadziwiały przyjezdnych pałace Sankt Petersburga, wzniesione przez architektów włoskich, francu skich, szkockich, którzy mogli tam wyciągnąć z teczki projekty niemożli we do zrealizowania w swoich krajach. Te monumenty zapisywane są na konto rosyjskie, co było zgodne z zamierzeniami carów-zleceniodawców, a także korzystne dla komunistów, którzy chcieli ogrzewać się w ich chwa le i w tym celu je utrzymywali. W tamtej epoce Rosja stała się częścią koinè sztuki europejskiej. Pragnęła być głównym jej centrum. Stała się nim, co też natychmiast zosta ło uznane. W epoce burzenia tradycyjnych kanonów artystycznych bycie w awangardzie pozwalało najszybciej zapewnić sobie godne miejsce. Awan garda rosyjska rozwijała się szybciej niż gdziekolwiek indziej. Futuryzm, kubizm i abstrakcjonizm zrobiły tam furorę w ciągu kilku lat. Kandinsky i Malewicz stworzyli swój styl jeszcze przed wojną i rewolucją. Nic dziwnego, że zainteresowało się tym malarstwo francuskie, skoro to ono w sumie by ło pierwszym nauczycielem tego ruchu. Organizowano wystawy w Moskwie i Petersburgu aż do chwili, gdy nacjonalistyczne uczucia kazały oceniać, że
Święta Ruś Alain Besançon
od rosyjskiego malarstwa nie można już niczego więcej się nauczyć. Było to w tym samym czasie, gdy Rosja - cierpiąca na deficyt malarstwa - od krywała swoje ikony. Gatunek ten był martwy od XVII wieku. Uważano je za przedmioty kultu. Odczepiano od nich rizy, metalowe pokrywki, które przykrywały wszystko prócz twarzy i rąk, tak poczerniałych od świec, że były ledwo widzialne. Restaurowano je i przemalowywano. Znani twórcy Zachodu, na pierwszym miejscu Matisse, głosili, że to wielkie malarstwo, nawiązujące do włoskich geniuszy dojrzałego średniowiecza, sztuki bizan tyjskiej i wielkiej, wspólnej tradycji. Sukces tego rodzaju sztuki religijnej był tym większy, że sztuka katolicka stawała się coraz mniej zdolna do odda nia przekonywującego wizerunku Chrystusa, Matki Boskiej i świętych. Dla tego właśnie we francuskich kościołach można dziś oglądać niezliczoną ilość reprodukcji ikon, powieszonych wbrew stylowi narodowemu, wzbu dzając czasami fascynację duchowością rosyjską. Wszystko to jak dotąd jest całkiem w porządku. Było rzeczą całko wicie naturalną, że Francuzi chcieli poznać bogactwa Rosji, jej sztukę, ta lenty i wspaniałych muzyków. Przynosi nam zaszczyt, że potrafiliśmy ich docenić. Wydawało się nam, że cywilizacja europejska wzbogaciła się o nową prowincję. Jednakże pojawienie się Rosji przy tym wspólnym ogni sku przemycało ze sobą także inną rzecz: ideę słowianofilską, która była radykalnie przeciwna Europie i odmawiała Rosji europeizacji.
8 Nacjonalizm rosyjski jest zaraźliwy, gdyż ma charakter religijny. Du sze religijne zwróciły się w stronę Rosji, gdyż czuły się uciskane przez sceptyczną i pozytywistyczną Francję, a religia katolicka taka, jaką prak tykowano we Francji, nie zadowalała ich.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
Sygnałem do startu dla francuskiego słowianofilstwa była opubli kowana w 1 8 8 6 roku Pow ieść rosyjska Eugène’a-Melchiora de Vogüé. Spowodowała ona ogromną falę tłumaczeń z rosyjskiego. Do tamtej pory niemal tylko Mérimée interesował się literaturą rosyjską. Przetłumaczył tro chę Puszkina. Teraz cały Tołstoj, Dostojewski, Turgieniew, Leskow, Gonczarow, Korolenko, Gorki, krótko mówiąc całość klasycznej literatury rosyj skiej została masowo wydana w ciągu kilku lat w porządnych przekładach. Pojawiły się powieści w stylu Tołstoja (np. Martina du Garda), a Dostojew ski gruntownie przeorał nasze rozumienie filozofii i literatury. Faktem jest, że literaturę rosyjską tłumaczono od tamtej pory na francuski bardziej gruntownie niż niemiecką, włoską i hiszpańską93. Vogüé był młodym dyplomatą, który przez dłuższy czas przebywał na placówce w Petersburgu. Zaczął uczyć się rosyjskiego, co nie było w tym zawodzie absolutnie konieczne. Poślubił nawet z wielką pompą, w Pałacu Zimowym, w obecności rodziny carskiej, jedną z dam dworu cesarzowej. Celem Vogüé nie było poszerzenie spektrum naszej literatury, lecz jej krytyka. Miał do niej pretensje głównie o brak ducha chrześcijańskie go. Stendhalowi, Balzacowi, Flaubertowi obce było to ewangeliczne współ czucie, które ożywiało literaturę angielską, a które jeszcze bardziej osobli wym światłem błyszczy w literaturze rosyjskiej. Nasze pow ieści były brutalne, nasz realizm stał się obcy najbardziej wyrafinowanej dziedzinie ducha ludzkiego, nasz naturalizm osuwał się po równi pochyłej ku wulga ryzmowi i plugawości. Vogüé reprezentował kontrtendencję spirytuali styczną francuskiej mentalności, która rozwijała się od czasu końca epoki Renana-Taine’a aż do lat dwudziestych poprzedniego stulecia. Odnajdował
93
W ostatnim katalogu Biblioteki Plejady odnajduję 27 tomów literatury rosyjskiej i po ok. 15 tomów literatury włoskiej, niemieckiej i hiszpańskiej.
Święta Ruś Alain Besançon
on w „duszy rosyjskiej” (to prawdopodobnie Vogiié był autorem tego sfor mułowania) kierunek i przykład do naśladowania. Ten „dodatek w posta ci duszy”, jakiego Francja potrzebowała, znajdował się właśnie w Rosji, „we współczuciu oczyszczonym ze wszystkich elementów nieczystych i wzbo gaconym o duch ewangeliczny”. Pow ieść rosyjska została źle przyjęta przez krytykę w Rosji, lecz w 188 9 roku dała autorowi miejsce w Akade mii Francuskiej. Tak zwany srebrny wiek był ostatnim wybuchem rosyjskiego ży cia intelektualnego w dwudziestoleciu poprzedzającym I wojnę świato wą. Stał w opozycji do złotego wieku, czyli okresu puszkinowskiego. Pusz kin i jego epoka nawiązywali do oświecenia. Srebrny wiek był burzliwym wybuchem symbolizmu, apokaliptyczności, estetyzmu, irracjonalizmu. Jest w nim wszystko: duch rewolucyjny i radykalna krytyka idei rewo lucji94. Duch religijny był wszechobecny w każdej możliwej postaci, od do gmatycznego ateizmu aż do religii wschodnich. Poważne rozważania nad teologią chrześcijańską pasjonowały świeckich intelektualistów i - jak za wsze - towarzyszyła im refleksja na temat przeznaczenia Rosji. Przedstawię teraz dwa przykłady słowianofilstwa francuskiego u dwóch ludzi powszechnie podziwianych za swoją postawę moralną i in telektualną. Pierre Pascal, syn profesora licealnego z Clermont-Ferrand, dostał się na studia do paryskiej École Normale Supérieure95 i uzyskał dyplom z filo logii klasycznej. Był gorliwym katolikiem i pozostał nim przez całe życie. Pod czas wojny, po tym jak został ranny na froncie dardanelskim, uczyniono go członkiem francuskiej misji wojskowej przy carze. Młody porucznik był już
94 W znanym tomie Wieki, krytykującym szkodliwą rolę inteligencji, Moskwa 1910. 95 Jednej z tzw. „Wielkich Szkół", do których też należy wspomniane powyżej „Sciences-Po".
Rozdział VII Francuskie złudzenia
zakochany w Rosji i dobrze znał rosyjski. Kiedy wybuchła rewolucja, pomy ślał, że właśnie spełniają się jego marzenia. Zdezerterował i pozostał w Rosji. Powrócił z niej w 1933 roku wraz ze znakomitą pracą doktorską, którą obronił we Francji, pt.: Awwakum i początki Raskołu. Został profeso rem na Sorbonie i był wielce szanowanym mistrzem całego pokolenia slawistów. W 197 0 roku, w wieku osiemdziesięciu lat, udzielił obszernego wywiadu, w którym powiedział wszystko, co miał do powiedzenia96. Celem misji wojskowej, w której uczestniczył, było przekonanie Rosji do dalszego prowadzenia wojny. On sam był jej zdecydowanym przeciwnikiem. Nie mógł zatem sympatyzować z kadetami i ich dowód cą Miliukowem, którzy chcieli kontynuować wysiłek wojenny, a po upad ku caratu (w lutym 1917) przekształcić Rosję w republikę parlamentar ną na wzór europejski. Jego zdaniem nie byłaby to dla Rosji rzecz pożądana. Zaakceptował Lenina i jego program natychmiastowego pokoju, podobnie jak słynny R ozkaz num er jed en , nakazujący rozwiązanie armii, posta wienie oficerów na równi z żołnierzami i usunięcie stopni wojskowych. Nie zaskoczyły go również pucz z października 1918 roku i rozwiązanie Konstytuanty. Z całego serca popierał zniesienie własności prywatnej. Program absolutnej równości, proklamowanie „pokoju światu” [m ir mi
ru) spełniały, jego zdaniem, głębokie ideały narodu rosyjskiego, czyli ide ał ewangelicznego chrześcijaństwa, którym w jego mniemaniu był on przesiąknięty97. Wierzył, że z „przewrócenia porządku burżuazyjnego” po wstanie nowy, lepszy, sprawiedliwszy „twór społeczny”. Takie były jego 96 Wywiad ten można odnaleźć w Internecie na stronie www.ina.fr/histoire. Został nagrany 1 stycz nia 1970 roku i przeprowadzony przez G. Nivata. 97 Por. jego dwa dzieła: La Religion du peuple russe, Lozanna 1973 oraz Gvilisation paysanne en Russie, Lozanna 1969. Pierre Pascal opublikował także swój dziennik rosyjski pod tytułem En comm unism e, Lozanna 1975-1977.
Święta Ruś Alain Besançon
marzenia, jak również poetów, których podziwiał: Jesienina, Biełego i Alek sandra Błoka. Słynny wiersz tego ostatniego, Dwunastu, gdzie pojawia się Jezus Chrystus na czele zatrważającego pochodu Gwardii Czerwonej, bez przerwy cytował. W strasznych latach komunizmu wojennego Pascal jak inni cier piał z braku podstawowych rzeczy, z zimna i głodu, lecz nie narzekał. Przeciwnie, kiedy w 1921 roku po doprowadzeniu do śmierci 15 milionów ludzi bolszewicy pozwolili wykrwawionemu krajowi odetchnąć przez kil ka lat NEP-u, Pascal tęsknił za komunizmem wojennym. Uznał, że jego ma rzenie się nie spełniło. Wielu utopistów popełniło wtedy samobójstwo, on chciał pójść ich śladem. Pascal nie był bolszewikiem sensu stricto, gdyż nie akceptował ideologii „materialistycznej”. Patrząc wstecz z perspektywy roku 1970, określał się raczej jako „lewak”. Piastował jednak funkcje, które pozwala ły mu się stykać z przywódcami: Łunaczarskim, Bucharinem (którego sza nował), Zinowiewem (którego nie szanował). Podziwiał Lenina, gdyż uwa żał go za postać głęboko rosyjską, bliską aspiracjom ludu. Wprowadzenie NEP-u tłumaczył sobie jego kompetencjami ekonomicznymi. Nie lubił na tomiast Trockiego, którego uważał za zbyt zokcydentalizowanego. Po 1 9 2 2 roku rewolucja przestała go interesować. Państwo so wieckie stało się jego zdaniem „państwem jak każde inne”. Służył mu jed nak. Usunął się na margines, codziennie chodził na mszę do francuskie go kościoła św. Ludwika, skupiał się na erudycyjnych badaniach. Przywiązał się do postaci Awwakuma, archidiakona raskolnickiego z XVII wieku, któ rego wraz z jego uczniami spalono na stosie, uprzednio wyrwawszy język, za cara Aleksego Michałowicza. Pozostawił po sobie fascynującą autobio grafię, którą Pascal świetnie przetłumaczył. Awwakum, jego zdaniem, wy znacza moment zerwania pomiędzy tradycyjną religią ludu rosyjskiego
Rozdział Vil Francuskie złudzenia
a oficjalnymi jej formami narzuconymi przez petersburskich cesarzy. Inte resował go buntownik czy też raczej świadek (męczennik). Czytałem roz prawę Pascala i Żywot Awwakuma. Ten protopop był z całą pewnością po tężną osobowością. Sądzę, że reprezentuje pewien typ dawnego chrześcijaństwa, w stylu archeobizantyjskim czy też merowińskim, jak byśmy to określili. Nie przeszkadza to Pascalowi w porównywaniu go do naszych jansenistów. Osobiście nie wyobrażam sobie nieposkromionego, prawdopodobnie brodatego protopopa, jak przechadza się w Port-Royal u boku Amauda d’Andilly’ego i Nicole’a. Obaj panowie byliby nieco zasko czeni98. Znałem i lubiłem Pierre’a Pascala - zarówno za jego głęboką wie dzę, jak i za jego łagodność i spokojną dobroć. Zarzucałem mu tylko jed no. Podczas gdy jego przyjaciel Borys Suwarin, Żyd z Odessy i założyciel Francuskiej Partii Komunistycznej, po zerwaniu z nią nie przestawał dema skować kłamstwa bolszewickiego, analizować go w sposób nadzwyczaj spostrzegawczy i wojowniczy, on, Pascal, świadek tylu koszmarów, milczał. Znał prawdę i nie wypowiedział jej. Jednakże czytając długi wywiad z nim, doszedłem do wniosku, że nigdy jej nie znał. Miał marzenie, które się nie spełniło. Przyjął to do wia domości, lecz nigdy nie wyparł się go ani nie skrytykował. Wokół niego roz strzeliwano, umierano z głodu, pakowano do więzień; nigdy nie zaprote stował. Nawet przeciwko delegalizacji Cerkwi i wszystkich innych Kościołów. Wierzył, że rewolucja zrodzi nowy lud boży: najpierw w Rosji a potem na całym świecie. To było warte przymknięcia oczu. Składniki tego marzenia dają się dość dobrze dostrzec. Na samym początku było Clermont-Ferrand i zawężone, zdyscyplinowane, małoduszne,
98 P. Pascal, A w akum et les débuts du Raskol, Paryż 1938.
Święta Ruś Alain Besançon
hierarchiczne życie Francji prowincjonalnej sprzed roku 1914. Następnie ta głupia i nieznośna wojna. Potem Pascal zakochał się w Rosji, w jej chłop skim ludzie tak dalekim od pełnych hipokryzji zwyczajów francuskich. Miał przed sobą ludzi żyjących we wspólnocie i niewiedzących, co to wła sność. Ludzi dobrych, szczerych, hojnych, wręcz - na swój inny, lepszy sposób - cywilizowanych. Kiedy ten lud powstał i rozlał wokół siebie na tychmiast morze krwi, Pascal wciąż patrzył na niego jak na ten, przez któ ry miał nadejść Chrystus. Przejął w ten sposób poglądy słowianofilów i Do stojewskiego. Kochał naród rosyjski przez całe swoje życie, lecz nie jego przywódców, gdyż uważał, że są „tacy jak wszędzie”. Oznaczało to, że nie znał komunizmu, odmawiał widzenia go takim, jakim był naprawdę, oraz zrozumienia jego natury. Był niczym słowianoffle, którzy kontemplowali z da la swoich poddanych chłopów w idealnym świetle, nie chcąc zauważyć re aliów rządów Mikołaja I i tego, co wyczyniał z Rosją. Tkwiła w Pascalu nu ta milenaryzmu i chrześcijańskiego anarchizmu. Zaflksował się na narodzie rosyjskim jak na idolu do tego stopnia, że kiedy nadeszła katastrofa, kiedy marzenie rozpłynęło się na jego oczach, nie dostrzegł dość widocznej prze cież różnicy między Leninem, Stalinem i „zachodnimi przywódcami”. Nie zauważył nawet, że ten chłopski lud, który tak kochał, został unicestwio ny przez swoich przywódców „takich jak wszędzie” i że przestał istnieć. Pierre Pascal odszedł od świata, ale nie podniósł się, nie dał świadectwa, tak jak to był uczynił Awwakum z właściwą sobie gwałtownością. Francuzi szukali „dodatku w postaci duszy” nie tylko w Rosji. In nym takim miejscem była przez długi czas Hiszpania. To Hiszpanię czyni li Francuzi w swoich sztukach teatralnych sceną rozgrywania wielkich na m iętności i wzniosłych uczuć, gdy nie wydawały się one wiarygodne w scenerii naszych łagodnych wzniesień. Wystarczy wymienić Cyda, Don
Juana, Hernani, Carmen, Atłasowy trzew iczek.. W naszych czasach jed-
Rozdział VII Francuskie złudzenia
nak, poza kilkoma „hiszpankami” w stylu Malraux czy Montherlanta, za wsze Rosja okazywała się silniejszym polem magnetycznym. Teraz drugi przypadek. Dogłębnie i erudycyjnie przestudiował go Bernard Marchadier. Prześledzę krok po kroku jego tok rozum owania". Paryż stał się artystyczną i intelektualną stolicą rosyjskiej emigra cji. Lenin wpadł w 1922 roku na pomysł, aby pozwolić wypłynąć z Rosji statkowi pełnemu znanych myślicieli. Byli tam Bierdiajew, Łosski i wielu innych. Dołączyli do nich Mereżkowski, Hippius, Bułgakow i Szestow, czyli kwiat rosyjskiej myśli religijnej. Osiedlili się oni w Paryżu i założyli szkołę. W ostatnich latach władzy carskiej filozofia religijna rozwijała się niezwykle intensywnie i nabyła solidnej kultury teologicznej, opartej na grec kich Ojcach Kościoła i na tradycji bizantyjskiej. Ich mistrzem czy też ra czej najważniejszym punktem odniesienia był zmarły w 1900 roku Wła dimir Sołowjow. Był on z pewnością wielkim filozofem i teologiem. Pod pewnymi względami można go porównywać z Newmanem. Myśl katolic ka tamtych czasów nie wychodziła poza obręb tradycji augustyńskiej i tomistycznej. Kiedy przybyli Rosjanie i otworzyli przed nami - niczym Trzej Królowie - swoje skarby, było to dla nas, Francuzów, jak okno, za którym rozpościerał się całkiem nowy pejzaż. Maritain przybył w 1931 roku na jedną z debat francusko-rosyjskich. Wcześniej zebrał dość poważny bagaż doświadczeń filozoficznych i politycznych. Wyszedł od Akcji Francuskiej, następnie przeżył fascynację Bergsonem, napisał o Kartezjuszu rozprawę tyle błyskotliwą, co niszczą cą i znalazł w końcu zakorzenienie w myśli św. Tomasza, Jana od św. To masza, św. Jana od Krzyża. Nie był związany intelektualnie z Rosją, lecz miał z nią powiązania uczuciowe: ze względu na żonę Raisę i szwagierkę 99
B. Marchadier, Jacques M aritain et la tonalité russe, artykuł niepublikowany.
Święta Ruś Alain Besançon
Wierę, rosyjskie Żydówki z Rostowa nad Donem, które choć od dawna by ły obywatelkami francuskimi i nawróciły się na katolicyzm, zachowały sentyment do młodości i pierwszej ojczyzny. Podczas tej dyskusji w 1931 roku Maritain wystąpił z wściekłym atakiem na kartezjanizm, ten „wiel ki francuski grzech”. „Myśl Descartesa jest - jak twierdził - autentyczną filozofią mieszczańską; ten człowiek był przodkiem czy też raczej prekur sorem francuskiej burżuazji, która uczyniła z przezorności cnotę wyższą od mądrości, tej francuskiej burżuazji, dla której Duch Święty jest hipote zą”. Co ciekawe, Kartezjusza w obronę wziął profesor rosyjski. Intelektualny wpływ filozofii rosyjskiej na Maritaina był słaby, po dobnie zresztą jak na Gilsona, który jednak znał rosyjski i interesował się tym krajem. Maritainem, czy to z powodu żony, czy z charakteru, kiero wał swego rodzaju tropizm skierowany w stronę spraw rosyjskich. Bierdia jew zauważa: „Lubił Rosjan, wolał ich od Francuzów. Sam przypominał ro syjskiego intelektualistę, a jego dom różnił się od normalnego francuskiego domu”. Według Stanislasa Fumeta „Maritain darzył Rosjan sympatią od najmłodszych lat”. W każdym razie dom w Meudon był na sposób rosyj ski ciepły i gościnny, bez względu na status społeczny, narodowość czy wy znanie przybysza. Wokół samowaru - obsługiwanego przez matkę Raisy toczyły się długie, ciepłe i przyjazne rozmowy, którym nie nadawano ni gdy sztywnego porządku. Przybywający tam Rosjanie spotykali się z ser decznym przyjęciem i rodzinną atmosferą przypominającą krużok, czyli „kółko” niekończących się dyskusji przy herbacie - podstawowej instytu cji rosyjskiej inteligencji od lat czterdziestych XIX wieku. Bernard Marchadier zastanawia się nawet, czy ślub czystości złożony przez małżeństwo Maritainów nie ma w sobie czegoś z rosyjskiego fin de s ie c le ’u. Tak samo w przypadku Łosiewów, Mereżkowskich i Bierdiajewów. Pozostawiamy tę kwestię otwartą.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
Maritain, sam pochodzący z solidnej rodziny mieszczańskiej, nie nawidził „ducha burżuazyjnego”. Jego ojczymem był Léon Bloy, niezmor dowany pamflecista mieszczan, wyzywający ich bez przerwy od świń. Jak zauważa Marchadier, Maritain nigdy nigdzie nie osiadł: był profesorem bez katedry, mnichem bez klasztoru, małżonkiem bez potomstwa, wiedzio nym wciąż przez przypadek między Meudon, Princeton, Rzymem i Tulu zą. Można powiedzieć, że naśladował rosyjskich emigrantów swoich cza sów. Niechęć do mentalności mieszczańskiej to w katolicyzmie francuskim zjawisko dość powszechne, od Barbeya d’Aurevilly’go aż do Bernanosa, i wciąż jest silnym stereotypem. Maritain zaliczał się do wewnątrzkościelnych reformatorów. Na leżał do tej potężnej falangi (razem z Lubakiem, Congarem, Bouyerem, Gilsonem, Journetem...), która pragnęła aggiom am ento Kościoła rzymskiego. Przygotowali Sobór Watykański II, z pasją śledzili jego przebieg, cierpieli z powodu jego porażek, protestowali przeciwko skręcaniu w niewłaściwą stronę. Był reformatorem, gdyż z trudem znosił dyscyplinę, rygory, skost niałość strukturalną Kościoła potrydenckiego. Uważał, że źródła zła tkwią w czasach konstantyńskich. Niedługo przed swoją śmiercią - chcąc bro nić prawdziwego sensu soboru - pisał: Tak naprawdę, to wszystkie ślady Świętego Cesarstwa zostały już zlikwi dowane; definitywnie wyszliśmy z epoki sakralnej, z baroku; po szesna stu wiekach rozpoczyna się nowa era, w której Kościół zaprasza nas do lepszego zrozumienia dobroci i człowieczeństwa Boga, naszego Ojca. (...) Dokonuje się wielki przewrót, w wyniku którego to już nie ludzie będą bronili sfery sacrum, lecz sfera sacrum stanie w obronie ludzkości (jeżeli ona sama nie odrzuci tego daru). Kościół zerwał więzi, które mia ły go wspierać, uwolnił się od ciężarów, jakie miały lepiej wyposażyć go do realizacji dzieła zbawienia.
^5
Święta Ruś Alain Besançon
Maritainowi nie podobała się ani szarość życia katolickiego, ani przesądy chrześcijaństwa ludowego, ani poparcie Kościoła dla reżimów autorytarnych. Mogłyby go pociągać rosyjski mesjanizm religijny, mistycyzm rosyjski i „rosyjska dusza”. Albo nowy mesjanizm komunistyczny. Bierdia jew twierdził, że Trzecia Międzynarodówka nie ma w sobie nic między narodowego, lecz wyraża rosyjską ideę narodową, ten sam świecki mesja nizm. Sam Bierdiajew przyłączył się do niego pod koniec życia. Uważał, że zasługą komunizmu było przynajmniej to, że przeszkodził w grożącej Rosji ewolucji w kierunku europejskim, burżuazyjnym, liberalnym, kapi talistycznym. Wystąpił o wydanie sowieckiego paszportu. Maritainowi udało się nie ulec tej pokusie. Jego największym szczęściem było to, że wojnę spędził w USA. Tam pozbył się większości z prześladujących go chimer. Większą sympatię wzbudził w nim amerykański M anifest D estiny niż rosyjski. Niemniej w październiku 1 944 roku pisarz i malarz Józef Czapski napisał list do Maritaina i François Mauriaca. Czapskiemu udało się uniknąć Katynia i przemierzał sowieckie łagry w celu zorganizowania ratunku dla polskich zesłańców, aby mogli opuścić ZSRR i stworzyć armię polską na wygnaniu. W swoim liście wzywał dwóch znanych francuskich pisarzy do publicznej interwencji i poinformowania opinii publicznej o losie Polski oraz War szawy, która - po zrównaniu jej z ziemią przez Wehrmacht - została wy dana, podobnie jak cały kraj, wojskom sowieckim. Maritain, przed wojną głośno zabierający głos w sprawie bombardowań Guerniki, teraz milczał. Rok później, w 1 945, Maritain - będący wówczas ambasadorem przy Stolicy Apostolskiej - wytłumaczył Czapskiemu powód swojego mil czenia: „Musiałem być surowy dla Polski (...) nie potrafiłem wybaczyć jej antysemityzmu i postawy względem Rosji. Uważacie, że macie misję do wypełnienia na Wschodzie, sądzicie, że jesteście przedmurzem chrzęści-
Rozdział VII Francuskie złudzenia
jaristwa, uważając jednocześnie Rosjan za podludzi, gardzicie nimi głębo ko”. Trudno wyobrazić sobie bardziej niesprawiedliwe słowa niż ta tyrada pod adresem Czapskiego. Ów wielki Polak nigdy nie żywił podobnych uczuć, co musi stwierdzić każdy czytelnik jego dzieła Na nieludzkiej z ie
m i Maritain powinien był sobie przypomnieć, że rodzina Raisy uciekła przed pogromami z Rosji. Polski katolicyzm, podszyty silnym duchem trydenckim, klerykalnym i patriotycznym, nie mógł budzić jego zachwytu. On szukał „nowe go chrześcijaństwa”, „nowego ognia”, „nowej ery”, „ery Ducha”, jak to pi sano w czasopiśmie o tym samym tytule, które okazało się tak mało odporne na wpływy komunizmu. Sam Maritain im nie uległ. Uważał jednak, po dobnie jak jego żona, że pod lodem sowietyzmu nadal płynie nurt ducho wości - rezerwa łaski dla chrześcijaństwa przyszłości. We Włoszech Ma ritain zaprzyjaźnił się blisko z Eugeniem Montinim, przyszłym Pawłem VI. To właśnie ten papież zadecydował, że podczas soboru nie będzie się mówiło o komunizmie, i to milczenie, „drugie milczenie Kościoła” (po pierwszym, w czasach nazizmu, ale jeszcze bardziej kompletne), trwało dwadzieścia lat. 9
Léon Bloy mawiał, że „oczekuje na Kozaków i Ducha Świętego”. Jeżeli nie oczekuje się niczego od Ducha Świętego, to można zadowolić się Kozakami. Nasza cywilizacja wytworzyła pewien porządek, który jest zno szony z trudem. Francuzi przeszli przez surowe gimnazjum religijne, przez liceum, które jest jego odbiciem, przez służbę wojskową, gdzie trakto wano ich jak niewolników. Następnie zaczęli życie zawodowe, gdzie
127-
Święta Ruś Alain Besançon
zgodnie z tradycją traktowano ich równie źle. Przemierzali długie ścieżki kariery. Uginali się pod niezliczoną ilością rytuałów, rodzinnych, zawodo wych, aż do śmierci, również regulowanej przez ściśle określoną francus ką ceremonię. Także literatura była podporządkowana regułom retorycz nym, których nie można tak sobie po prostu zignorować. Jeżeli ktoś należał do Kościoła katolickiego, podlegał twardej władzy kościelnej; jeżeli był urzędnikiem, postawiona nad nim hierarchia wydawała się czasami jarz mem, a dogmaty były nieubłaganie precyzyjne. Całe społeczeństwo fran cuskie, jak i każde inne na Zachodzie, żyło rytmem przymusów, gorse tów, rygorów i ograniczeń. Wiedziano, czy też raczej wyobrażano sobie, że „tam” żadne granice nie istnieją. Że jest tam ogromna, niedająca się kon trolować przestrzeń, step i tajga, ciągnąca się w nieskończoność. I że lu dzie, którzy tam mieszkają, nie podlegają przymusom francuskiego drobnomieszczanina. Francja napiła się krwi w czasie rewolucji i nie straciła na nią ape tytu. Duch rewolucyjny przetrwał w nagiej postaci wśród ograniczonej, ale wciąż żywej części społeczeństwa. Szczególnie wśród „intelektualistów”. Ta część opinii publicznej nie popierała komunizmu mimo masakr, ale właśnie z ich powodu. Rosja, a następnie Chiny, Wietnam, Kuba, Kambodża były w ich oczach miejscami świętymi ze względu na przelaną krew. Nie nale ży jednak mylić idei komunistycznej z ideą rosyjską. Rosja nie odpowiada za mordercze fantazje naszych intelektualistów. W ostatnich czasach roz grzewały im serce chińskie opowieści o „rewolucji kulturalnej” lub, jak w przypadku profesora Alaina Badiou, piękne ludobójstwa kambodżańskie. Niedawno wydana i napisana z talentem powieść powraca do te matu rosyjskiego. Chodzi o Limonowa Emmanuela Carrere’a100. Pisarz
100 E.Carrère, Lim onow, przeł. M. Kamińska-Maurugeon, Warszawa 2012. [Wyd. fr.: Paryż 2011].
Rozdział VU Francuskie złudzenia
ten dobrze zna współczesną Rosję i jego książka może być użyteczna dla tych, którzy jej nie znają. Nie szkicuje jej obrazu na różowo, nie wymyśla, nie przenosi na papier swoich pragnień o uczynieniu jej demokracją, na wet początkującą. Jego bohaterem nie jest „dysydent” z czasów Breżnie wa ani „bojownik o wolność”. Raczej wyśmiewa Siniawskich, Sacharowów, Brodskich. Uważa tych uczciwych ludzi za bufonów i głupców. Gdyby doszli do władzy, „dopiero byłaby katastrofa”. Związek Sowiecki jest szary, ale „nie ma nic wspólnego z opisywanym przez nich obozem kon centracyjnym”. „Zachód nie jest wcale więcej wart”101. Carrère w taki sposób przedstawia Limonowa: Opowiadał o tej epoce (Breżniewa) i o Związku Radzieckim z pełną drwi ny nostalgią, jak o raju dla rozbisurmanionych chuliganów. Nierzadko pod koniec tej czy innej kolacji, gdy wszyscy prócz niego byli już pijani - sam ma tęgą głowę - wygłaszał pochwałę Stalina. Kładliśmy to na karb jego zamiłowania do prowokacji. Mijaliśmy go w Palace, obnoszącego z dumą bluzę oficera Armii Czerwonej. Pisywał do „1’Idiot Internatio nal”, dziennika prowadzonego przez ‘czerwonego’ Jeana-Ederna Halliera, który skupiał wokół siebie błyskotliwych nonkonformistów. Miał skłon ność do bijatyk i niewiarygodne powodzenie u kobiet. Jego niedbały strój i przeszłość awanturnika imponowały nam, młodym burżujom. Limonow był naszym barbarzyńcą, naszym łobuzem - uwielbialiśmy go”102. Limonow to syn kagiebisty. Carrère przedstawia go jako w sumie porządnego i niegroźnego człowieka. Był chuliganem na Ukrainie, ido lem sowieckiego undergroundu, kloszardem, służącym miliardera na Man hattanie, męską prostytutką, modnym pisarzem paryskim, ochotnikiem
10' Ibidem, s. 141. ,02 Ibidem, s. 12-13.
Święta Ruś Alain Besançon
po stronie serbskiej w czasie wojny w Bośni, przestępcą, więźniem (przez dwa lata), a dziś jest liderem grupki ultranacjonalistów. Romantyczny topos rozbójnika jest stary i ogólnoeuropejski. Rów nie często korzystała z niego zarówno literatura rosyjska, jak i francuska. Limonow to nie typ szlachetnego zbójcy. Carrere’owi podoba się raczej to, że jest rzezimieszkiem. Stara się od niego zdystansować, ale w wygod nym i przytulnym otoczeniu bogatych dzielnic Paryża taka postać musi bu dzić ekscytację, wyzwalać poczucie kontrastu, przedstawiać „prawdziwe życie”: ciężkie, męczące i amoralne. Każe marzyć o ogromnych przestrze niach rosyjskich i ich wielkim chaosie. Duch buntu i nihilizm godzą daw ną i obecną Rosję. Carrere kończy swoją książkę barwną prozopopeją prezydenta Putina: ------- 130
Komunizm dokonał rzeczy straszliwych, zgoda, ale to nie było to samo, co nazizm. To porównanie, które zdaniem zachodnich intelektualistów samo się nasuwa, tak naprawdę jest haniebne. Komunizm był czymś wielkim, heroicznym, pięknym, czymś co budziło zaufanie i dawało na dzieję ludziom. Była w nim pewna niewinność, toteż w bezlitosnym świecie, który po nim nastąpił, każdy niewyraźnie wiąże go z czasami swo jego dzieciństwa i z tym, co doprowadza nas do łez, gdy dopadają nas dzie cięce wspomnienia103. Ten politycznie poprawny fragment osłania Carrere’a przed posądzeniem o grzech „komparacjonizmu”. Do tych elokwentnych słów można by do pasować inne, równie elokwentne, które przed wojną opisywały „wielki, heroiczny i piękny” element w faszyzmie i nazizmie. Czuło się tam tę sa mą egzaltację innym światem i to samo niecierpliwe pragnienie niszcze103 Ibidem, s. 458.
Rozdział VII Francuskie złudzenia
nia. Drieu La Rochelle, Rebatet, Brasiliach żywili podobne emocje wobec dalekiego spektaklu ukochanego barbarzyństwa. Była to ucieczka w wy obraźni od naszej uregulowanej, duszącej i absurdalnej cywilizacji. Pary skie środowisko literackie przygotowuje się na odświeżające nadejście ło buzów ze Wschodu. Przybywajcie, Kozacy! Tak właśnie Francja wyobraża sobie Rosję. Podziwia ją to rozumo wo, to na sposób religijny; Rosja ją pociąga, gdy widzi w niej wzór cywili zacji, ale jeszcze bardziej, gdy marzy jej się „zdziczenie”. Rosja lubi tę grę i ją podtrzymuje, na przemian jawiąc się jako święta, „scytyjska”104, kon serwatywna, rewolucyjna. Francuskie pasje nie pozwalają ujrzeć jej taką, jaka jest. Nie ma żadnego powodu do bycia rusofilem ani rusofobem. Nie jestem ani jednym, ani drugim. Denerwują mnie za to nasza łatwowier ność, naiwność i ignorancja. Należałoby powrócić do stanu równowagi, któ ry kiedyś zdołał osiągnąć Anatole Leroy-Beaulieu, ale to wymaga wysiłku. Życzeniem Marksa w 1 8 5 7 roku było, aby wyjść ze sfery wierzeń do sfe ry faktów. Dzisiaj jest to także moje życzenie.
,04 Aluzja do znanego wiersza Aleksandra Błoka, Scytowie (o Rosjanach): M ilio n y -w a s . Nas - m rowie, m rowie, mrowie. Spróbujcie, zm ierzcie w y się z nam i! Tak, m y - A zjaci! M y - dzicy Scytowie Z pożądliw ym i skośnymi oczam i. Rosja - to Sfinks. Gdy brocząc czarną krw ią Czy chm urząc się czy grzm iąc radością W ciąż patrzy, patrzy w ciebie, patrzy wciąż I z nienaw iścią i z miłością. A. Błok, Poezje, przeł. S. Pollak, Kraków 1981, s. 401.
B ibliografia
B A. Besançon, L’Image interdite, Paryż 1994. [Wyd. polskie fragm: Fronda 8/1997 str. 152-159J. A. Besançon, Intelektualne źródła leninizmu, w:„Ubertas”, Paryż, nr 11-12/1988. [Wyd. fr.: Les Origines intellectuelles du léninisme, Paryż 1975]. A. Besançon, Le Tsarévitch immolé, Paryż 1967. M. Bierdiajew, Rosyjska idea, przeł. J.C.-S.W., Warszawa 1999. [Wyd. fr.: N. Berdiaev, L’Idée russe, Paryż 1969]. A. Blok, Poezje, przeł. S. Pollak, Kraków 1981. S. Boulgakov, Sous les remparts de Chersonèse, Paris 1999. S. Bułgakow, Prawosławie, przeł. H. Paprocki, Warszawa-Białystok 1992. [Wyd. fr.: S. Boulgakov, L’Orthodoxie, Paryż 1932]. C
E.
Carrère, Limonow, przeł. M. Kamińska-Maurugeon, Warszawa 2012. [Wyd. fr.:
Limonov, Paryż 2011]. E.M. Cioran, Historia i Utopia, przeł. M. Bieńczyk, Warszawa 1997. [Wyd. fr.: Hi stoire et Utopie, Paryż I960]. L. Cognet, Le Crépuscule des mystiques, Paryż 1991. Ch. Corbet, L’Opinion française face à l’inconnu russe, Paryż 1967. A. de Custine, Rosja w roku 1839, przeł. P. Hertz, Warszawa 1994. [Wyd. fr.: La Russie en 1839, Paryż 2005]. P. Czaadajew, Listyfilozoficzne, przeł. M. Leśniewska, Kraków 1992. [Wyd. fr.: P. Tchaadaev, Lettres philosophiques adressées à une dame, Paryż 1970].
133 —
Święta Ruś Alain Besançon
D
Tartarin de Tarascon, Paryż 1 9 9 9 . Izaak Deutscher, Stalin: a Political Biography, Oxford 1949. [ Wyd. fr.: Staline: bio graphie politique, Paryż 1966]. F. Dostojewski, Biesy, przeł. A. Pomorski, Kraków 2 0 1 0 . [Wyd. fr.: F. Dostoïevski, Les Démons, Paryż 2 0 1 1 ]. F. Dostojewski, Dziennik pisarza, przeł. M. Leśniewska, Warszawa 1 982. [Wyd. fr.: F. Dostoïevski, Journal d ’un écrivain, Paryż 1972]. F. Dostojewski, Idiota, przeł. J. Gładyś, Warszawa 2 0 0 5 . [Wyd. fr.: F. Dostoïevski, L’Idiot, Paryż 20 0 1 ]. F. Dostojewski, Listy, przeł. Z. Podgórzec, R. Przybylski, Warszawa 1 9 7 9 . [Wyd. fr.: F. Dostoïevski, Correspondance, Paryż 2 0 0 3 ]. A. Ducellier, Le Drame de Byzance, Paryż 1 9 7 6 .
A. Daudet,
F
Tragedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891-1924, przeł. B. Hrycak, Wrocław 2 0 0 9 . [Wyd. fr.: La Révolution russe 1891-1924, Paryż 1937]. Florovsky, Les Voies de la théologie russe, Paryż 2 0 0 .
O. Figes,
G.
G
La théologie mystique de saint Bernard, Paryż 1 9 8 6 . Martwe dusze, przeł. W. Broniewski, Warszawa 1 9 8 7 . N. Gogol, Oeuvres complètes, Paryż 1 9 6 6 . M.J. Le Guillou, L’esprit de l’orthodoxie grecque et russe, Paryż 1 9 6 1 . A. Gratieux, A.S. Khomiakov et le mouvement slavophile, Paryż 1 9 3 9 . E. Gilson,
M. Gogol,
H G.
Herling-Grudziński, Paryż 1995].
Inny świat, Warszawa
1 9 9 8 . [Wyd. fr.:
Un monde à part,
Bibliografia
I V. Ivanov, M. Gerschenson,
Correspondance d ’un coin à l’autre, Lozanna
1979.
K The Marquis de Custine and His Russia in 1839, Nowy Jork 1 9 7 1 . I. Kireevski, Essais philosophiques, Paryż 1 9 8 8 . A. Koyré, Etudes sur l’histoire de la pensée philosophique en Russie, Paryż 1950. A. Koyré, La philosophie et le problème national en Russie au début du XIX siècle, Paryż 19 2 9 . G.F. Kennan,
L M. Lazar,
Le Communisme, une passion française, Paryż 2 0 0 2 . Les „philosophes” du XVlIIe siècle et la Russie. Le Mirage russe,
A. Lortholary,
Paryż 1948. V. Lossky,
A l’image et à la ressemblance de Dieu, Paryż 2 0 0 6 .
M D.
La Russie, Paryż 1 8 7 9 . Alexander Herzen and the Birth o f Russian Socialism,
Mackenzie Wallace,
M. Malia,
Cambridge-
-Massachusetts 1 9 6 1 . B. Marchadier (red.),
Correspondance entre le tsar et le prince AndreïKurbski
passé à l’ennemi, Paryż 2 0 1 2 . et la tonalité russe, artykuł niepublikowany. K. Marx, La Russie et l’Europe, Paryż 1 9 5 4 . J. Meyendorff, Święty Grzegorz Palamas i duchowość prawosławna, przeł. L Le śniewski, Lublin 2 0 0 5 . [Wyd. fr.: Saint Grégoire Palamas et la mystique or thodoxe, Paryż 1959]. J. Meyendorff, Teologia bizantyjska. Historia i doktryna, przeł. J. Prokopiuk, War szawa 1 9 8 4 . [Wyd. fr.: J. Meyendorff, Initiation à la théologie byzantine, B. Marchadier, Jacques Maritain
Paryż 1975].
Święta Ruś Alain Besançon
J. Michelet, Les Légendes démocratiques du Nord, Paryż 1968.
P P. Pascal, Awakum et les débuts du Raskol, Paryż 1938. P. Pascal, Civilisation paysanne en Russie, Lozanna 1969. P. Pascal, Dostoïevski, l’homme et l’oeuvre, Lozanna 1970. P. Pascal, En communisme, Lozanna 1975-1977. P. Pascal, La Religion du peuple russe, Lozanna 1973.
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu „Biblia Tysiąclecia”, Poznań 2003. A.P. Prokhorov, Le modèle russe de gouvernance, Paryż 2011. A. Puszkin, Lutnia Puszkina, przeł. J. Tuwim, Wrocław 2009. [Wyd. fr.: A. Pouch kine, Poésies, Paryż 1994]. A. Puszkin, Utwory dramatyczne, przeł. S. Pollak, A. Stern, M. Toporowski, War szawa 1954.
R A. Raffalovitch, „L’abominable vénalité de la presse...” d’après les documents des
archives russes (1897-1917), Paryż 1931. F. Rouleau (red.), Journal du prince Ivan S. Gagarine, Paryż 1910. S A.V. Soloviev, Holy Russia, The History o f a Religious-Social Idea, Gravenhage 1959. V. Soloviev, Crise de la philosophie occidentale, Paryż 1947. A. Sołżenicyn, List do przywódców Związku Radzieckiego^: Aneks 7 -8 /1 9 7 4 -7 5 , Londyn 1974. [Wyd. fr.: A. Soljénitsyne, Lettre aux dirigeants de l’Union
Soviétique, Paryż 1974]. T. Szamuely, La Tradition russe, Paryż 1976.
Bibliografia
T
F. Thom, Drewnianyjęzyk, przeł. I. Bielicka, Warszawa 1990. [Wyd. fr.: F. Thom,
La langue de bois, Paryż 1987], E. Trubieckoj, Kolorowa kontemplacja: trzy szkice o ikonie ruskiej, przeł. H. Pa procki, Białystok 1998. [ Trois études sur l’icône russe, Paryż 1965]. F. Tiutczew, Poezje wybrane, przeł. R. Łużny i in., Wrocław 1978. [Wyd. fr.: F. Tiouttchev, Poésies, Paryż 1990]. V
A. Vacant, E. Mangenot, Dictionnaire de la théologie catholique, Paryż 1908. V. Veidlé, La Russie absente et présente, Paryż 1949. V. Vodoff, Naissance de la chrétienté russe, Paryż 1988. W
A. Walicki, Wkręgu konserwatywnej utopii. Struktura i przemiany rosyjskiego slo-
wianojilstwa, Warszawa 1964. [Wyd. cyt.: The slavophile controversy, Oksford 1964]. Wolter, Histoire de l’Empire de Russie sous Pierre le Grand, Paryż 1828. Z
A. Zinowiew, Przepastne wyżyny, w: „Kultura” 6 /3 5 7 , Paryż 1977. [Wyd. fr.: A. Zinoviev, Les Hauteurs béantes, Lozanna 1979].
137
Indeks
osób
Achmatowa Anna Andriejewna (wł. Gorienko) 61 Aksakow Iwan Siergiejewicz 66, 75
Beaulieu Leroy-Anatole 106,131 Benois Alexandre 115 Beranżer (a. Beranger) 18
Aleksander I Romanow 4 8 ,5 1
Berlin Izajasz 61
Aleksander II Romanow 4 7 ,5 2 ,6 6 ,8 2
Bernard, św. 7 ,2 0
Aleksander III Romanow 81
Bernstein Eduard 87
Aleksy I Romanow 120
Besançon Alain 18,43, 86
Alighieri Dante 61
Bieliński Wissarion Grigoriewicz 83,
Andilly Arnaud de 121 Andrzej, św. 40 Areopagita Dionizy 20 Aron Raymond 110 Arystoteles ze Stagiry 21
84, 87, 96 Bieły Andriej (wł. Bugajew Borys Niko łajewicz) 9 4 ,1 2 0 Bierdiajew Nikołaj Aleksandrowicz 78, 95, 1 2 3 ,1 2 4 ,1 2 6
Augustyn z Hippony, św. 23, 72
Bierełowicz Władimir 4 8 ,4 9 , 97
Awwakum Pietrow (wł. Kondratiew
Bloy Léon 125,127
Awwakum Pietrowicz) 119-122
Błok Aleksander Aleksandrowicz 94, 120,131
Badiou Alain 128
Bossuet Jacques-Bénigne 21
Bakst Leon Nikołajewicz 115
Bouyer Louis 125
Balzac Honoré de 117
Brasillach Robert 131
Baraszkowa Nastazja Filipowna 65
Breżniew Leonid Iljicz 1 2 ,1 4 ,6 8 ,1 1 4 ,
Barbey-d’AurevillyJules-Amédée 125 Barth Karl 76
129 Brodski Iosif Aleksandrowicz 129
139 —
Święta Ruś Alain Besançon
Brusiłow Aleksiej Aleksiejewicz 109
Czapski Józef 1 2 6 ,127
Bucharłn Nikołaj Iwanowicz 120
Czechow Anton Pawłowicz 75
Bûchez Philippe 84
Czemyszewski Nikołaj Gawryłowicz 87
Bułgakow Siergiej Nikołajewicz (a. Boul-
Cziczerin Borys Nikołajewicz 82
gakov) 28, 3 1 ,8 1 ,1 2 3
Cziczikow Paweł Iwanowicz 56
Carrère Emmanuel 1 2 8 ,1 2 9 ,1 3 0
Danilewski Nikołaj Jakowlewicz 6 6 ,7 5
Castlereagh Robert Stewart 51
Daudet Alphonse 114
Cervantes Miguel de 61
Descartes René (Kartezjusz) 124
Chappe d’Auteroche Jean-Baptiste 48
Deutscher Izaak 96
Chmelewsky Mireille 27
Dostojewski Fiodor Michajłowicz (a. Do
Chomiakow Aleksiej Stiepanowicz 66, 75 Chrystus Jezus 1 8 ,2 3 ,2 4 ,2 8 ,3 0 - 3 3 , 3 5 ,3 9 ,4 3 ,4 5 ,5 9 ,6 2 - 6 5 ,6 7 ,9 5 ,
stoïevski) 30,3 4 ,3 5 ,6 0 -6 3 ,6 5 -6 8 , 7 6 ,8 4 ,8 7 ,9 4 ,9 6 ,9 7 ,1 1 7 ,1 2 2 Drieu La Rochelle Pierre 131 Ducellier Alain 27
1 1 6 ,1 2 0 ,1 2 2 Cioran Emil 4 1 ,4 9
Eckhartshausen Karl von 51
Clemenceau Georges 108
Elżbieta I Angielska 41
Cognet Louis 21
Engels Fryderyk 86
Colbert Jean-Baptiste 4 8 ,1 1 0
Epiktet21
Congar Yves-Marie 125 Conrad-Korzeniowski Joseph 96
Fénelon François 2 1 ,5 1
Constant Benjamin 82
Feuerbach Ludwig 84
Corbet Charles 103
Figes Orlando 88
Custine Astolphe de 11,92,94,103,104
Filoteusz z Pskowa 40
Cycero Marek Tuliusz 21
Flaubert Gustave 117
Cyryl I (wł. Gundiajew Władimir Mi-
Floreński Paweł Aleksandrowicz 78
chajłowicz) 27 Czaadajew Piotr Jakowlewicz (a. Tchaadaev) 44, 81
Florowski Gieorgij Wasiliewicz 26 Fonziwina Natalia 62 Fourier Charles 84
Indeks osób
Fumet Stanislas 124
Hugo Wiktor 68 Humboldt Alexander von 82
Gagarin Iwan Siergiejewicz 27 Gard Roger Martin du 117
Iwan III Srogi 3 9 ,4 4 ,4 7
Gaulle Charles de 9 3 ,1 0 5
Iwan IV Groźny 4 1 -4 4 ,8 8 ,8 9 ,9 5 ,9 6
Gerschenson Mikhail Osipovitch 81
Iwanow Wiaczesław Iwanowicz 81
Gilson Etienne 20
Izaak, św. 68
Girej Krym 38
Izajasz, prorok 55
Godunow Borys Fiodorowicz 54
Izydor z Kijowa 2 7 ,3 9
Gogol Nikołaj Wasiliewicz 11, 55-59, 63, 73, 87, 96 Gorki Maksym (wł. Pieszkow Aleksiej Maksymowicz) 117
Jakub Apostoł, św. 25 Jakub I Angielski 42 Jan Chryzostom, św. 29
Grzegorz Palamas, św. 24, 35, 71
Jan od Krzyża, św. 21, 25, 7 6 ,1 2 3
Grzegorz z Nyssy 2 0 ,2 4
Jan od Tomasza, św. 123 Jaurès Jean 112
Hallier Jean-Edem 129
Jesienin Siergiej Aleksandrowicz 120
Hamack Adolf von 65
Joachim (wł. Iwan Sawiołow) 45
Haxthausen August von 8 5 ,1 1 3
Joumet Charles 125
Hegel Georg Wilhelm Friedrich 6 4 ,6 5 ,
Justynian I Wielki 43
70, 72, 84
Jusupow Feliks Feliksowicz 44
Henryk III Walezjusz 41 Henryk VIII Angielski 4 1 ,4 2 Hercen Aleksander Iwanowicz 3 4 ,8 4 ,
88
Kandinsky Wasilij Wasiliewicz 115 Kant Immanuel 72 Karol Wielki 18,43
Herling-Grudziński Gustaw 97
Karsawin Lew Płatonowicz 72
Herriot Edouard 105
Katarzyna II Wielka 4 8 ,5 1 ,5 3 ,5 5 ,1 0 3
Hippius Zinaida Nikołajewna 123
Kennan George 94
Hitler Adolf 74
Kirejewski Iwan Wasiliewicz 35, 7 0 -
Homer 58
-7 5 , 88, 96
Święta Ruś Alain Besançon
Kliuczewski Wasilij Osipowicz 52
Mackenzie Wallace Donald 83
Koestler Arthur 97
Makary z Koryntu 35
Konstantyn Wielki 40
Maksym Wyznawca 20
Korolenko Władimir Galaktionowicz
Malewicz Kazimierz 115
117
Malia Martin 84, 97
Koyre Alexandre 64, 70
Malraux André 123
Kurbski Andriej Michajłowicz 4 2 ,4 3
Marchadier Bernard 4 3 ,1 2 3 -1 2 5 Maria (Matka Boska) 116
Laval Pierre 105
Maritain Jacques 123-125
Lazar Marc 109
Maritain Raisa 1 2 3 ,1 2 4
Le Guillou Marie-Joseph 29
Marks Karol (a. Marx) 7 ,8 6 ,8 7 ,9 4 ,1 3 1
Lenin Włodzimierz Iljicz (wł. Uljanow)
Marta z Betanii, św. 59
1 3 ,8 6 -8 9 ,9 1 -9 6 ,1 0 8 ,1 0 9 ,1 1 9 ,
Martinez Louis 55
1 2 0 ,1 2 2 ,1 2 3
Mathiez Albert 108
Leontiew Konstantin Nikołajewicz 66, 75 Leskow Nikołaj Siemionowicz 117 Leys Simon 98
Matisse Henri 116 Mauriac François 126 Mereżkowski Dymitrij Siergiejewicz 123, 124
limonow Eduard 128-130
Mérimée Prosper 117
Lortholary Albert 103
Metternich Klemens von 51
Ludwik XIV Burbon 48
Meyendorff Jean 2 2 , 2 4 , 2 5
Ludwik XV Burbon 51
Michał VII Dukas 26
Ludwik XVI Burbon 112
Michelet Jules 11, 85, 9 2 , 1 0 4
Ludwik, św. 120
Mikołaj I Romanow 1 1 , 4 1 , 5 2 , 5 5 , 5 7 ,
Luter Marcin 65
69, 8 2 , 1 0 3 , 1 1 5 , 122 Mikołaj II Romanow 5 2 , 9 3
Łosiew Aleksiej Fiedorowicz 124
Miliukow Paweł Nikołajewicz 119
Łosski Władimir Nikołajewicz (a. Los-
Milutin Dymitrij Aleksiejewicz 82
sky) 2 3 ,1 2 3 Łunaczarski Anatolij Wasiliewicz 120
Mojżesz, prorok 58 Mollet Guy 109
Indeks osób
Montherlant Henry de 123
Plotyn z Lykopolis 31
Montini Eugeni 127
Pobiedonoscew Konstantin Pietrowicz
Motowiłow Nikołaj Aleksandrowicz 25 Myszkin Lew Nikołajewicz 65
26, 66, 68 Prokhorov Alexandre P. 74 Proudhon Pierre-Joseph 84
Newman John Henry 123
Psellos Michal 26
Newski Aleksander, św. 68
Pugaczow Jemielian Iwanowicz 55
Nicole Pierre 121
Puszkin
Aleksander
Siergiejewicz
Niekludow Dymitrij Iwanowicz 30
(a. Pouchkine) 8, 11, 5 3-55, 57,
Nikodem Hagioryta 35
5 8 , 6 1 , 6 7 , 87, 117, 118
Nikon (wł. Nikita Minow) 45 Nivat Georges 119 Ołmansow Wiera 124
Putin Wladimir Wladimirowicz 27,63, 130 Quin, cesarz Chin 100
Orwell George 97 Radiszczew Aleksander Nikołajewicz Paleolog Zofia 39
55
Papaioannou Kostas 2 6 , 9 8
Raffalovich Arthur Ghermanovitch 105
Pascal Pierre 45, 6 8 ,1 1 8 - 1 2 2
Rebatet Lucien 131
Paweł VI (wł. Montini Eugenio) 127
Renan Ernest 117
Paweł, św. 32,41
Rogożyn Parfion Siemionowicz 65
Petitpas Marius 114
Rotszyld James de 85
Pierieswietow Iwan Siemionowicz 44
Rouleau François 27, 81
Piotr Apostoł, św. 25
Rousseau Jean-Jacques 48
Piotr I Wielki 26, 46, 47, 49, 52, 53,
Rublow Andriej 38
6 6 , 8 1 , 8 9 , 95 Piotr III Romanow 51
Saba, św. 29
Pipes Richard 97
Sacharow Andriej Dymitrijewicz 129
Platon 21
Sałtykow-Szczedrin Michaił Jewgrafo-
Plechanow Gieorgij Walentynowicz 87
wicz 55, 64
143
Święta Ruś Alain Besançon
Sarowski Serafin (wł. Mosznin Prochor Izydorowicz) 25 Schelling Friedrich Wilhelm Joseph von 70,84 Schleiermacher Friedrich Daniel Ernst 70 Siniawski Andriej Donatowicz 129 Soloviev Alexander Vladimirovitch 39, 44,45 Sołowjow Władimir Siergiejewicz 72, 75,81,94,123 Sołżenicyn Aleksander Isajewicz 8,97, 98 Spener Philipp Jakob 51 Sperański Michaił Michajłowicz 82,91
Teresa od Dzieciątka Jezus, św. 22 Teresa z Ávila, św. 21 Thom Françoise 14, 97 Tiutczew Fiodor Iwanowicz 6 3 , 6 6 , 7 7 Tkaczow Piotr Nikiticz 88 Tocqueville Alexis de 106 Tołstoj Lew Nikołajewicz 30, 75, 87, 117 Tomasz z Akwinu, św. 2 1 , 1 2 3 Trocki Lew (wł. Bronstein Lew Dawidowicz) 120 Trubeckoj Jewgienij Nikołajewicz 77, 78 Turgieniew Iwan Siergiejewicz 4 4 , 67 , 117
Stalin Józef Wissarionowicz (wł. Dżugaszwili) 41, 43, 47, 52, 95, 96, 122, 129 Stendhal (wł. Henri Beyle) 117 Stołypin Piotr Arkadiewicz 82
Veidlé Władimir Wasiliewicz 95, 96 Verne Jules 94 Vodoff Vladimir 29 Vogüé Melchior de 6 1 , 1 1 7 , 1 1 8
Strawiński Igor Fiodorowicz 55 Suwarin Borys 97 Szamuely Tibor 94 Szekspir Wiliam 61 Szestow Lew Isaakowicz 123
Wasyl II Ślepy 39 Wieliczkowski Paisij 35 Witte Siergiej Julewicz 82 Włodzimierz, św. 2 9 , 6 8 Wolter (wł. Arouet François-Marie) 49
Taine Hipolit 106, 117 Talleyrand-Perigord Charles-Maurice de
Zamiatnin Dymitrij Nikołajewicz 82
51 Tarascon Tartarin de 114 Tarkowski Andriej Arseniewicz 38
Zinowiew Aleksander Aleksandrowicz
Teodor Studyta, św. 29
Zofia Paleolog 39
55,97 Zinowiew Grigorij Jewsiejewicz 120