SPIS TREŚCI Wstęp od autorów 5 Dlaczego i z kim kobiety zdradzają. Przyczyny i konsekwencje 11 Jak wykryć jej zdradę. Sygnały zdrady 57 Historie jej z...
16 downloads
65 Views
20MB Size
SPIS TREŚCI
Wstęp od autorów Dlaczego i z kim kobiety zdradzają. Przyczyny i konsekwencje Jak wykryć jej zdradę. Sygnały zdrady Historie jej zdrady i co o tym myślą inni Jestem/byłem kochankiem waszych kobiet Życie po zdradzie. Wybaczyć jej, czy odejść... Trudno... rozwód. Jak to przetrwać Nowe życie po rozwodzie. Może być lepiej! Jak uchronić się przed zdradą. Jak postępować z kobietą Jutro będzie lepiej - trochę humoru na poprawę nastroju
5 11 57 77 213 225 285 305 323 375
WSTĘP O D AUTORÓW Niniejsza książka, w pierwotnym zamyśle, miała stanowić swego ro dzaju kompendium wiedzy na temat przyczyn i skutków zdrady partner skiej, w tym małżeńskiej. Źródłem wiedzy miały być liczne publikacje na ten temat oraz szereg prac naukowych i klinicznych. Chcieliśmy jed nak „sprowadzić” naszą publikację bliżej rzeczywistości, niż bazować wyłącznie na uczelnianych teoriach. Potrzebne nam było zilustrowanie naukowych tez i prezentowanych opinii poprzez autentyczne wypowie dzi ludzi doświadczonych problemem zdrady. Zaczęliśmy więc, z po mocą kilku osób, przedzierać się przez setki tysięcy postów na setkach forów internetowych, gdzie tematyka ta była poruszana. Po długich ana lizach, doszliśmy jednak do wniosku, że internauci mają do powiedzenia o wiele więcej „prawd z życia wziętych” niż niejeden publicysta, nauko wiec czy psycholog. Nie kwestionujemy ich wniosków, teorii ani opinii - wręcz przeciwnie, uznajemy, że są one swego rodzaju fachowym pod sumowaniem wyników z przeprowadzanych badań społecznych. Ponie waż powstało w tym zakresie szereg publikacji, uznaliśmy, że formuła naszej książki będzie inna. Zgodziliśmy się, że najbardziej miarodajnym obrazem rzeczywistości są autentyczne wypowiedzi ludzi, których spotkało przykre doświadcze nie zdrady partnerskiej. Znaleźliśmy niezliczoną ilość naturalnie praw dziwych, opartych na faktach wypowiedzi, które skłoniły nas do we ryfikacji pierwotnego zamysłu wydawniczego. Postanowiliśmy niemal całkowicie oddać głos Wam - internautom - ludziom, którzy sami piszą o tym, co ich spotkało w ich własnym życiu. Jakże zaskakujący był fakt, że na podstawie tych wielu wypowiedzi, można bez problemu wyrobić sobie opinię na tematy, które dziś mogą być dla nas wielką niewiadomą. Kiedyś, tzw. życiowe prawdy opisywały przysłowia, będące ludową mą drością pokoleń (i niewiele się zmieniło!). W dzisiejszych czasach re wolucji społecznej wynikającej z równouprawnienia, informatyzacji na 5
szego życia oraz wszechobecności Internetu, portali społecznościowych i randkowych - stare prawdy (z niewielkimi modyfikacjami), są wciąż aktualne. Internauci poruszają te same problemy, które dotyczyły na szych prababek i pradziadków. Z tą jednak różnicą, że robią to częściej, śmielej i bez barier związanych często z upokarzającymi sytuacjami, o których oficjalnie wstydzimy się rozmawiać. W dobie Internetu, dzię ki zachowaniu anonimowości, możemy dzielić się swoimi problemami z innymi ludźmi, prosić o radę lub ich udzielać, opowiadać swoje histo rie, toczyć dyskusje... wreszcie samemu wyciągać wnioski na podstawie wymiany poglądów z ludźmi, którzy już wcześniej doświadczyli tego, co dziś jest naszym bolesnym udziałem. Ci doświadczeni (często wielokrot nie), potrafią nam powiedzieć, co nas czeka dalej, co jest za następnymi drzwiami, które los właśnie nam otwiera... Jeśli tylu ludzi mówi to samo o „kolejach rzeczy”, czyż w moim indywidualnym przypadku może być inaczej? Oczywiście, może tak być. Jednak w większości przypadków, doświadczenia innych ludzi (w tym wypadku - w temacie zdrady), są często spójne i bardzo uczące. Dają też spokój, gdyż otrzymujemy wie dzę, czego należy się spodziewać i jak postępować w obliczu niewierno ści partnera. Dzięki temu szybciej odnajdujemy naszą drogę do nowego, lepszego życia. Bez kłamstw, wiarołomstwa, zdrady, poniżenia i uczuć ulokowanych w osobach, które na to nie zasługują... Postanowiliśmy prawie w całości oddać głos internautom, zarówno kobietom, jak mężczyznom. Zarówno młodym, jak i tym starszym, któ rzy dzielą się z nami swym ogromnym życiowym doświadczeniem. To oni, opisując historie swoje, jak i ludzi ze swojego otoczenia, pokazują nam, jak naprawdę w obecnych czasach kształtują się relacje między partnerami, małżonkami i kochankami. Uświadamiają nas niejako „na żywo”, jak dziś wygląda ZDRADA i jak ją postrzegamy przez pryzmat obecnych czasów, naszych małżeństw, relacji z innymi ludźmi... wresz cie przez pryzmat własnej wizji osobistego szczęścia w obliczu doświad czanej, życiowej tragedii. Spodziewamy się, że niniejszą publikacją będą zainteresowani nie tylko mężczyźni próbujący zrozumieć motywy i skutki zdrady, której doświadczyli ze strony swych partnerek lub żon. Również kobiety mogą znaleźć tu odpowiedź na trapiące je pytania, rozszyfrować własne od 6
czucia, poznać konsekwencje być może obecnej lub planowanej zdra dy swojego partnera. Mogą wreszcie dowiedzieć się, co mówią kobiety, które dopuściły się zdrady z mężami innych kobiet, będąc często w ich najbliższym otoczeniu. Zachęcamy też do zapoznania się z równoległą pozycją „Jego zdrada. Historie prawdziwe”, która tylko pozornie skierowana jest wyłącznie do kobiet. Okazuje się, że wiele wypowiedzi należy lub dotyczy mężczyzn, którzy zdradzając swoje żony/partnerki, są jednocześnie kochankami... żon/partnerek Naszych! Warto poznać ich punkt widzenia i motywacje, jakim i się kierują. Niniejsza książka to swego rodzaju Księga Cytatów opatrzona na szym komentarzem na początku każdego rozdziału. Dokonaliśmy au torskiego wyboru poszczególnych postów tak, aby zachować obiektyw ną równowagę wśród przeciwstawnych niekiedy opinii. Czasem są to indywidualnie opowiedziane historie i szereg komentarzy internautów, innym razem - swobodnie dobrane opinie z wielu różnych forów inter netowych, jednak zawsze związane z tematem danego rozdziału. Starając się być w zgodzie z prawami cytatu, pod wszystkimi wypo wiedziami znajduje się ich źródło w formie nazwy strony internetowej (lub jej podstrony), z której pochodzi dana wypowiedź. Jak wynika z na tury Internetu, wypowiedzi internautów są anonimowe. Ich opinie nie są nigdy podpisane, a jeśli już, to wyłącznie jako „gość” lub za pomocą przypadkowego „nicka”, tak więc nie jest możliwe ich zweryfikowanie. Mimo to, ze względu na szczególną dbałość o maksymalną ochronę pry watności osób, które dobrowolnie umieszczały swoje wypowiedzi na publicznie dostępnych forach internetowych, podjęliśmy w tym zakresie dodatkowe starania. Świadomie zrezygnowaliśmy z publikacji daty umieszczania postów. Wszystkie postacie, daty, imiona, nicki, wiek, nazwy miast i krajów zostały zmienione. Zachowano oryginalną treść wypowiedzi oraz ko mentarzy z niewielkimi korektami błędów ortograficznych, interpunkcji i stylistyki, a także wykropkowano wulgaryzmy. W niektórych przypad kach dokonano pomięcia nieistotnych dla treści lub niemożliwych do zrozumienia elementów wypowiedzi, co uwidacznia symbol „(...)”. 7
Ponieważ część wypowiedzi nie posiadała znaków przystankowych, jako przerywnik stosowano symbol „ ... ” oraz „ - ” lub stosowano za trzymanie ciągu zdaniowego, rozpoczynając, po kropce, nowe zdanie z dużej litery (bez wpływu na ciąg myślowy i sens treści). Cytaty wewnątrz przytaczanych wypowiedzi oznaczone są symbola mi „».........«” . W pojedynczych przypadkach zastosowano znak dla oznacze nia przypisu autora. W książce nie wykorzystano świadomie żadnej wypowiedzi ani cyta tu z oficjalnych autorskich publikacji, książek, czy artykułów pisanych lub w formie elektronicznej (z jednym wyjątkiem). Treść pochodzi w y łącznie z anonimowych wypowiedzi internautów. Autorzy, nie ingerując w ich treść zgodnie z prawem cytatu, nie mogą brać odpowiedzialno ści za nieuświadomioną możliwość wystąpienia w tych wypowiedziach fragmentów treści ww. publikacji innych autorów. Co więcej, cytowane treści są wielokrotnie powielane lub dublowane na wielu różnych por talach internetowych, o czym Autorzy mają prawo nie wiedzieć. Poda wane źródło określa miejsce w sieci internetowej, w którym dana wypo wiedź została znaleziona w ciągu ostatnich 2 lat pracy nad materiałem do książki. Autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za późniejsze zarchi wizowanie lub usunięcie wybranych wypowiedzi przez administratorów poszczególnych portali, jak również za fakt zakończenia działalności przez niektóre z nich. Jakiekolwiek podobieństwo do zdarzeń opisanych w innych publi kacjach oraz sytuacji, które mogą czytelnikom kojarzyć się ze znanymi im prywatnymi historiami, jest czysto przypadkowe i nie dotyczy ich samych ani osób, które są im znane.
8
W przygotowaniu i druku są już kolejne pozycje książkowe z naszej serii
„ALE HISTORIE!” Wszystkie publikacje zawierają wyłącznie prawdziwe historie „z życia wzięte”. Zachęcamy do zapoznania się z aktualnie dostępnymi pozycjami na naszej stronie internetowej:
www.alehistorie.pl Pod ww. adresem znajduje się prosta ankieta, która mierzy zainte resowanie czytelników poszczególnymi tematami. Wypowiedz się i Ty!
KOLEJNE POZYCJE W PRZYGOTOWANIU: •
• • • • • • • • • • • • • • • •
Nie trzeba zdrady, aby się rozwieść (alkoholizm, despotyzm, ha zard, terror psychiczny, przemoc fizyczna, kryminał, nieodpowie dzialność, „wieczny chłopiec”, maminsynek, nieudacznik, nimfo manka, zakupoholiczka...) Intercyza małżeńska - chcemy podziału majątku! Jak uprawiamy sex Romans biurowy i „wyjazdowo-integracyjny” Romans internetowy Z życia agencji towarzyskich Skuteczny podryw - jak zdobyć kobietę Jak poderwać faceta - polowanie na dobrą partię. Cała prawda o horoskopach partnerskich Kryzys wieku średniego u mężczyzn i... u kobiet! Jak poradzić sobie z depresją Stres - nie daj się, wstawaj i walcz! Moja teściowa to potwór! Koniec z nadwagą - co działa! Unieważnienie ślubu kościelnego Domowy terror (jego i jej) Życie po życiu. Doświadczenia śmierci klinicznej 9
• • • • • • • • • • • • • • • • • • • •
Przepowiednie i wróżby - czy to się sprawdza? Jak nie wychować potwora i egoisty „Bunt młodzieńczy” nastolatków „Wyścig szczurów” - biurowe absurdy Zostawiłem korporację, rzuciłem karierę i... żyję lepiej! Menopauza - jak radzimy sobie z przekwitaniem Andropauza - okres przekwitania u mężczyzn Jak poradzić sobie ze starością Samotna matka z dzieckiem Życie w konkubinacie jest lepsze? Mam w rodzinie narkomana Pomysły na biznes i droga do niezależności Jak zarobić, a się nie narobić Agresywne i nieobliczalne kobiety Życie z alkoholikiem Jestem gejem, jestem lesbijką... Śmierć bliskich - jak to przetrwać Mój mąż to nieudacznik Sprawy rozwodowe i walka o dzieci Nieśmiałość i samotność
O WSZYSTKIE PRAWA DO W.W. PUBLIKACJI, ICH TYTUŁÓW I TEMATYKI SĄ ZASTRZEŻONE
10
Rozdział 1
DLACZEGO I Z KIM KOBIETY ZDRADZAJĄ Przyczyny
i konsekwencje
Żyjemy w ciągłym biegu, jesteśm y coraz bardziej zapracowani, nie mamy na nic czasu. Praca, dom, dzieci, praca, dom, dzieci i tak codzien nie. Sama praca to dziś 80% naszej energii i czasu, a na resztę... często nie ma już siły. Nawet na rozmowę z osobą, z którą dzielimy swoje życie. Stajemy się po pewnym czasie zupełnie obojętni wobec siebie, żyjemy na dystans. Relacje między nami stają się powierzchowne, mijamy się w drzwiach bez słowa, bezpowrotnie oddalamy się od siebie i pewnego dnia, nagle... JAK TO SIĘ MOGŁO STAĆ! Dlaczego ona mi to zrobiła! Dlaczego dowiaduję się ostatni! Zadajemy sobie podstawowe pytanie: Dlaczego kobiety zdradzają? Jak to w ogóle możliwe?! Ano możliwe... Tak było, jest i będzie. Jedynie w dzisiejszych czasach częściej się o tym mówi, a rewolucja społeczna z dużą pomocą mediów sprawiła, że seks i zdrada przestały być tematem tabu. Kobiety są dziś tak samo wykształcone jak mężczyźni, robią kariery zawodowe, panuje RÓW NO UPRAWNIENIE. Dlatego też kobiety są dziś odważniejsze w podejmo waniu kroków związanych z komfortem ich egzystencji. Te, które nie są zadowolone ze swojego partnerskiego życia, równie często dopuszczają się niewierności, jak dotychczas niektórzy mężczyźni. I dużo śmielej biorą inicjatywę w swoje ręce... a w przyrodzie musi występować rów 11
nowaga. Mężczyźni, którzy zdradzają, z kimś to w końcu robią. Raczej nie sami ze sobą (choć i to się zdarza), a to wskazuje tylko na jedną możliwość: robią to z kobietami, także naszymi partnerkami i żonami. A z kim zdradzają kobiety? Oczywiście z mężczyznami... tymi z po przedniego zdania. I koło się zamyka. Tak więc, jeśli wierzyć setkom publikacji na ten temat, obecnie zdra dy dopuszcza się podobna liczba kobiet, jak i mężczyzn... i wcale nie jest to mała liczba (zainteresowani mogą to sprawdzić w fachowych publika cjach). Dlaczego wydaje się, że jest inaczej? Otóż, kobiety, mając wię cej do stracenia ze względu na społeczne stereotypy, są bardziej ostroż ne, lepiej sie kamuflują i znacznie trudniej jest udowodnić im zdradę. W przeciwieństwie do wielu „chełpiących się” posiadaniem kochanki mężczyzn, nie rozmawiają raczej na ten temat z przyjaciółkami i zna jomymi. Chcą chronić zarówno swoją reputację, jak i (paradoksalnie) własną rodzinę, której zwykle nie chcą utracić, także ze względu na dzie ci (podobnie zresztą jak mężczyźni). Dlatego niewierność kobiet może pozostawać nieujawniona czasem przez wiele lat, a mężczyzna dowie się o tym jedynie dzięki „życzliwym” lub podejmie trud weryfikacji swojej trafnej intuicji. Problem również w tym, że w przeciwieństwie do mężczyzn, kobiety angażują się w alternatywny związek często w sposób bardziej emocjo nalny, co prowadzi do długotrwałych romansów i budowania wizji no wego życia z kochankiem (choć relacje wyłącznie dla doznań fizycznych również mają miejsce, szczególnie wśród bardziej dojrzałych kobiet). Wygasa jednocześnie szacunek i miłość do dotychczasowego partnera, choć czasem kobiety twierdzą, że... kochają obu mężczyzn, którzy na wzajem się uzupełniają - jeden jest wspaniałym mężem, ojcem (i cza sem „bankomatem”), drugi - wspaniałym kochankiem. Bez względu jednak na „konfigurację” niewierności, po ujawnieniu zdrady (co praktycznie zawsze ma miejsce!), związek jest jak rozbity dzbanek - nie sposób poskładać go powtórnie tak, aby nie były widoczne rysy... nie mówiąc już o bezpowrotnie zniszczonym zaufaniu. Oczywiście, nie należy generalizować. Istnieje zdrada wyrachowana, wielokrotna, wynikająca z braku szacunku do partnera i niskiej własnej moralności. Zdarza się jednak równie często, że niewierność wielu ko 12
biet wynika z braku subiektywnego poczucia szczęścia i bezpieczeństwa we własnym związku, z braku wsparcia i zrozumienia, z braku zaintere sowania i poczucia miłości oraz ciepła ze strony swojego partnera. Chcą być adorowane, chcą rozmawiać, chcą romantycznie spędzać czas wolny, chcą być doceniane przez męża i widzieć niegasnącą fascynację w jego oczach... lecz, gdy czują, że zostały sprowadzone do roli „matki, kuchar ki i praczki” - przynosi to frustrację, brak spełnienia i niską samoocenę własnej atrakcyjności. W takiej sytuacji tylko jeden krok dzieli związek od problemu zdrady. Kochanek pojawia się przypadkowo, a nieoficjalna i skrywana relacja rozwija się wówczas niespodziewanie szybko. Czasem zdarza się też, że niewierność wynika ze znudzenia partne rem lub z czystej ciekawości. Dzieje się tak często w małżeństwach za wartych bardzo wcześnie, z powodu „wpadki” lub gdy jedno z małżon ków nie miało nigdy innego partnera seksualnego. Istnieją również sytuacje, w których partnerka, mimo zamążpójścia, nie jest usatysfakcjonowana pozycją społeczną czy też materialną part nera i kontynuuje „poszukiwania”, nie bacząc na ryzyko ujawnienia nie wierności i rozwodu z tragedią dzieci w tle. A zdrada z zemsty za niewierność partnera? Tak, też się zdarza, cza sem nawet po wielu latach... A że kobieta zmienną jest? Tak, powiedzenie to nie wzięło się znikąd i... to też może być powód. Jak stwierdził jeden z uczestników dyskusji na pewnym forum: „Dasz z siebie za mało - niedobrze. Dasz za dużo - też niedobrze. Będziesz romantyczny i opiekuńczy - wyjdziesz na mięczaka, będziesz stanowczy i męski - wyjdziesz na nieromantycznego brutala i chama nierozumiejącego kobiet Z kolei w innej wypowiedzi postawiono tezę, że kobiety wpraw dzie tęsknią za romantycznym i ciepłym partnerem, jednak gdy tenże się w końcu pojawi, szybko zaczyna być postrzegany jako nudziarz i mięczak. Następuje zmiana kierunku tęsknoty w stronę silnego sam ca - macho. Po jego pojawieniu się, kobieta za jakiś czas stwierdza, że „brutalność i sponiewieranie” nie jest w istocie spełnieniem jej marzeń. Wraca więc do tego pierwszego „romantyka”, a jeśli ten nie chce już jej znać, wynajduje innego spokojnego „intelektualistę”, byle skrajnie odmiennego od poprzedniego „brutala”. Ten, znów po pewnym czasie, 13
przestaje imponować naszej kobiecie i ta szybko traci do niego szacu nek. Myśli znów o silnym samcu, o brutalności i twardych mięśniach. Gdy macho się pojawia, wszystko dzieje tak, jak poprzednio. Po pew nym czasie kobieta ma dość i opowiada koleżankom, że facet powinien być delikatny, romantyczny, spokojny itd. Odchodzi więc wkrótce cała poobijana, ochoczo odpowiadając na zainteresowanie melancholijnego poety, którego wkrótce porzuci, gdyż znów zatęskni... i tak „w koło Ma cieju”, choć ten przysłowiowy Maciej nie ma na to żadnego wpływu ;-) Okoliczności i powodów, które doprowadzają kobiety do zdrady, jest tak wiele, że nawet wszystkie opisane dalej historie nie wyczerpują te matu. Pamiętajmy, że wina często naprawdę leży po obu stronach, jedynie jej ciężar jest nierównomiernie rozłożony i przytłacza mężczyzn, którzy nie rozumieją, dlaczego ich to doświadcza. Zrobiliśmy pewien eksperyment. W książce „Jego Zdrada. Historie prawdziwe” umieściliśmy komentarz do analogicznego rozdziału. Je dyne, co zrobiliśmy poniżej, to zmieniliśmy płeć z męskiej na żeńską i wykropkowaliśmy 3 (dosłownie trzy) zdania dotyczące wyłącznie męż czyzn. Okazuje się, że sens postawionych tez nie został zachwiany. Czy to efekt czasów równouprawnienia? Zobaczmy... Dobrze wiemy, że nie jesteśm y idealni, że mamy wady, które mogą denerwować nawet najbardziej zakochane w nas kobiety. Tylko czy to właśnie te rzeczy sprawiają, że kobiety nas zdradzają? Okazuje się, że nie. Wasza dzisiejsza wierna partnerka może za kilka lat stać się wiaro łomną żoną i wpływ na to będzie miało wiele czynników, także niezwiązanych z Wami. I odwrotnie. Kobieta, która dziś jest wiarołomna wobec swojego partnera, może w przyszłości w innym związku być wzorem wiernej i oddanej żony i matki. I na koniec być może to ona zostanie zdradzona, gdyż jej zachowanie nie jest tym, czego oczekuje od niej nowy partner, a wcześniej kochanek. Z drugiej strony, jest wiele racji w potocznym stwierdzeniu „kto raz wszedł do tej rzeki, ten już zawsze będzie w niej brodził” (przy czym zamiast rzeki, w wypowiedziach często występuje, być może trafniejsze 14
słowo - bagno). Jest to jednak często kwestia słabego kręgosłupa moral nego i próby leczenia kompleksów z przeszłości. Dotyczy to w równym stopniu zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Tak jak wielu mężczyzn nie po trafi poradzić sobie z nagłym sukcesem zawodowym, społecznym, czy też finansowym, tak samo dotyczy to kobiet, które potrafią ze zdwojoną siłą manifestować ten fakt we własnym małżeństwie, jeśli jeszcze, nie daj Boże, mąż zarabia mniej. Stają się „innymi ludźmi”, stają się dla nas obcymi, zapatrzonymi w siebie egoistkami, których światopogląd zmie nia się wraz z przyrostem stanu konta i zainteresowaniem ze strony in nych mężczyzn. Wczorajsza zakompleksiona dziewczyna przeobraża się nagle w pewną siebie, podkreślającą swój status, dojrzałą kobietę, która przestaje się liczyć z tymi, którzy wspierali ją w „normalnych czasach” . Pieniądze dają jej poczucie pewności siebie. Myśli, że może „wszystko” i nie potrzebuje już nas w swoim świecie, gdyż za bardzo „odstajemy”. Nie rozumie, że jest to tylko ułuda, która skończy się kolejną tragiczną pomyłką, tym razem dla niej samej. Mężczyzna, który ją kiedyś kochał, nie przyjmie jej z powrotem. Za bardzo go zraniła... ale niektórzy z nas potrafią przebaczyć i wpuścić wiarołomną kobietę powtórnie do swojego życia. Czy słusznie? Czy na długo? Niektóre kobiety powiedzą nam wprost, że to „wypadek”, że „nie pla nowały tego”, że „tylko ciebie kocham”... i paradoksalnie, często rzeczy wiście tak jest z ich punktu widzenia. Może jest jakaś racja w teoriach o potrzebie ciągłego (...) udowadniania swojej atrakcyjności (...). Kobieta mówi: „nie mam tego w domu, nie jestem doceniana, a ten trzeci potrafi mi to dać...”. Dlaczego jednak nie rozmawia o tym z partnerem? A może... komunikuje to przez lata, lecz my tego nie zauważamy? A może mają od nas wszystko, ale ta zwykła potrzeba (niespełniania rzekomo przez nas) bycia wciąż zdobywaną sprawia, że tracą instynkt samozachowawczy? (...) I będzie żałowała, że „to” się stało, będzie chciała wrócić, jednak nie wie, że o ile wybaczenie jest możliwe, to... zapomnieć się nie da. I pamiętajmy, że działa to w obie strony. Kobiety równie silnie prze żywają zdradę i tak samo jak my nie są w stanie zrozumieć... Niezmiernie trudno jest określić jakąś prawidłowość w naszych za chowaniach, gdyż wszyscy różnimy się od siebie, a wpływ na to mają geny, wychowanie, środowisko, wykształcenie i charakter bliskich, z którymi przebywamy na co dzień. 15
Jak wspomniano we wstępie, wina zwykle leży gdzieś po środku, ale jej większy ciężar może być zarówno po stronie partnerki, jak i na szej. Należy nauczyć się wyciągać z tego wnioski i nie powielać błędów w przyszłości. Zdradzony mężczyzna bardzo często na początku czuje złość i chęć zemsty, później bezradność i wbrew pozorom, radzi sobie z tym problemem niekiedy gorzej niż kobiety. Ale może czasem, wła snym zachowaniem, w nieuświadomiony sposób, sami prowokujemy to, co nas spotyka? A może „po fakcie” nie warto się zadręczać i rozpamię tywać tego, co nie jest tego warte? Zobaczcie sami... swoje historie opisują także kobiety i warto do kładnie przeanalizować ich punkt widzenia. Nie będzie więcej kom en tarzy, oddajmy głos ludziom, których mijamy na ulicy, ludziom takim ja my, którzy postanowili opowiedzieć swoje historie, może czasem nieskładnie i niestylistycznie, ale skupmy się na treści, którą napisało samo życie...
~ Marina „To trudny temat. Ale moim zdaniem zdradzają, bo faceci ich nie doceniają. Traktują ja k kucharki, sprzątaczki, matki albo maszyny do seksu. A my potrzebujemy miłości, czułości, delikatności - wtedy dbamy o siebie na 200%, kochamy sie z mężami chętnie, a nie wymigujemy się. Jeśli miłości i szacunku oraz podziwu (jak dla kobiety) nie znajdujemy w domu - wtedy zdradzamy - szukamy miłości u innych ”. Źródło: www.forum.interia.pl
~ Jaaaaaaa „ Temat rzeka... [Dlaczego kobiety zostawiają mężczyzn]: 1) bo zdają sobie sprawę, że... zadurzenie minęło a po nim pozostaje pustka... 2) bo są kiepscy w łóżku... nie starają się albo starają się za bardzo, są egoistami albo nie myślą o sobie, bo chcą za często lub za rzadko, 3) bo nie mogą sobie poradzić ze zdradą, 16
4) bo poznają kogoś, do kogo zaczynają czuć coś więcej (albo i tylko im się tak wydaje), 5) bo nie mają siły - mąż je bije, dręczy... mimo że nadal się kochają, 6) bo są za słabe psychicznie - np . nie dają sobie rady z chorobą faceta, 7) bo czują się więźniami, 8) bo facet nie podziela ich przekonań, 9) bo pragnienia ich i ich mężczyzn się rozchodzą w przeciwnych kie runkach (praca, dzieci, seks...), 10) bo nie czują się przy nich kobietami, a jedynie robotnicami... praca, dzieci, dom, sprzątanie, gotowanie, pranie, wieczorny seks i tak w kółko.... 11) bo same nie wiedzą, czego chcą... ” Źródło: www.lagata.pl
~Patty „Niestety, ale ja zdradziłam po 20 latach, mój mąż sam mnie we pchnął w ramiona innego mężczyzny. Swoim charakterem - je st cholerykiem, tyranem i despotą, który nigdy nie potrafił mnie dobrze traktować, znęcanie psychiczne na porządku dziennym. No i stało się, fakt, że nie jestem z tą drugą osobą, ale za to widzę, że mąż zaczyna się zmieniać, zabiegać o mnie. Stara się, nie wie o zdradzie, ale może coś wyczuł, będę to obserwować, czy to nie je st przejściowe zachowanie. ” Źródło: www.we-dwoje.pl
~ Agnezja „Nie byłoby zdrad, gdyby małżonkowie dbali, zabiegali o siebie wza jemnie i okazywali sobie czułość tak, ja k to zazwyczaj jest na początku znajomości. Jestem mężatką od 4 lat i niestety w moim przypadku, od ja kiegoś czasu, mąż zupełnie przestał o mnie dbać. A im częściej i dosadniej okazuję mu moją miłość, tym mniej otrzymuję. Od jakiegoś czasu zaczęłam mówić mu o moich obawach, o tym, że mam 28 lat, a czuję się ja k starsza pani, która to, co najpiękniejsze, ju ż dawno ma za sobą. A on..? Uważa, że »robię z igły widły... «. Mam tylko nadzieję, że kiedyś zrozumie, o co mi chodzi, oby nie było za późno.... ” Źródło: zdrowie.onet.pl 17
~ Zdesperowana „Jestem ju ż 20 lat w związku, mamy dzieci. Od 9 lat ten związek jest bardziej w papierach niż w realu. Mieszkamy razem, czasem świętujemy razem, żeby głęboko katolickiej rodzinki (z obu stron) szlag nie trafił - kino za darmo ifarsa w 3 odsłonach (...). Nie mamyju ż żadnych wspólnych za interesowań, jego znajomi najlepiej się bawią, ja k spadną pod stół i rano nic nie pamiętają - mnie to nie bawi. Przestałam do nich chodzić na tzw. imprezy, mam małe kółko swoich znajomych, z którymi z kolei mój mąż się nudził, bo za spokojni. Moje próby rozmowy, chociażby o dzieciach, to mó wienie do ściany. Coraz bardziej skłaniam się do poszukania sobie faceta na boku, bo mam ju ż tego dosyć. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~ Nataszka „Logicznym dla mnie pomysłem byłoby: »jest mi z nim tak źle, że chyba w końcu od niego odejdę«. Nie rozumiem więc, dlaczego zamiast takiej reakcji, pojawia się coś zupełnie innego, a mianowicie »je st mi tak źle, że go chyba w końcu zdradzę«. ” Źródło: jw.
~ Carolina „ Zdesperowana - uważam, że zdrada ze złości nie poprawi Ci nastro ju na długi czas, a wręcz odwrotnie, na krótko, i jeszcze potem będziesz miała do Siebie żal, że to zrobiłaś. Ale stawiając się w Twojej sytuacji, jestem w stanie po części Cię zrozumieć, że chciałabyś poszukać ukoje nia w innych męskich ramionach. Każdy z nas potrzebuje przynajmniej odrobiny czułości i zrozumienia. ” Źródło: jw.
~ Zdesperowana „ Carolina - jeżeli zdradzę, to nie ze złości, ale dlatego, że potrzebuję ciepła, czułości, zwyczajnej rozmowy, normalności, wreszcie sexu. Chyba 9 lat »postu« w małżeństwie to aż nadto. Do tej pory nie zdradziłam (nie licząc innych przykrości). Nie rzucam się desperacko w ramiona pierwszego, jakie go znajdę, po prostu zaczęłam rozważać taką możliwość. Mówią, że 40-latki przeżywają drugą młodość i chyba mnie to trafiło. ” Źródło: jw. 18
~Nika „ Takie sprawy załatwia się sądownie. Wydaje mi się, że nie masz odwagi podjąć walki o swoją godność, a on Tobą manipuluje poprzez takie groźby. Czy naprawdę w kraju prawa fa cet może nie dać kobiecie rozwodu, pomimo rozkładu pożycia małżeńskiego? Może być ciężko, ale czy nie warto zawalczyć o siebie? Swoją drogą 9 lat bez seksu... Hmmmm ciekawe ja k on sobie z tym radzi... Może ju ż dawno cię zdra dza, a ty masz skrupuły, ja k to zwykle my, ba b ki:-) Pamiętaj jednak, że zdrada może się zwrócić przeciw tobie i znajdziesz się w jeszcze gorszej sytuacji niż teraz, bo to twoje małżeństwo może rozpaść się z hukiem i to ty zostaniesz obarczona odpowiedzialnością za taki stan, a twój sprytny małżonek wykręci się ja k zwykle i zostaniesz na lodzie... Dlate go warto zakończyć małżeństwo uczciwie, niekoniecznie ze względu na niego, ale na własne dobro! ” Źródło: jw.
~ Spróbowałam „A ja muszę Wam sie przyznać, że na prawdę zdradziłam. I nie mam wyrzutów sumienia. A mojego męża pokochałam mocniej po tym, co zrobiłam. A powód? Mój mąż je st cudowny, wspaniały i kochany, ale bardzo dużo pracuje i nie ma dla mnie czasu. Iprzez to czuję sie czasem samotna. A gdy niedawno spotkałam moją dawną miłość, (...) serducho zabiło mi okropnie mocno. A gdy jeszcze on mi powiedział, że nadal mnie kocha, to stwierdziłam, że muszę zobaczyć, czy fakt, że nasze dro gi sie rozeszły, sprawił, że ominęło mnie coś ważnego, cudownego, j e dynego w swoim rodzaju? 1powiem Wam, że Ktoś z góry chyba kieruje naszymi losami, bo przekonałam się, że te marzenia, które skrywałam w sercu przez tyle lat, okazały sie ułudą. A mój mąż je st tą moją praw dziwą miłością. I cieszę się, że to zrobiłam, że teraz wiem, że nie mam czego żałować. ” Źródło: www.fomm.polki.pl
~ Trzydziestka „ Pomocy! Wiem moja wina, ale prawda jest taka, że się zakochałam ja k małolata. Czuję się przez męża niedoceniona, zawsze coś muszę jego zda niem w sobie zmienić »a to, że się uśmiecham, a to, że jestem społecznicą, że nie chcę wiedzieć, jak zbudowany jest silnik samochodu« itp. Mimo że lubię 19
samochody i coś czaję na ich temat, ale to i tak za mało :( Wiem, że jestem nie tylko mądrą, ale i atrakcyjną kobietą, lecz po tym, co zrobiłam, wiem że mądrą się nazwać nie mogę. Spotkałam Jego, znaliśmy się troszkę, ale przypadek sprawił że umówiliśmy się na kawę i mieliśmy możliwość poroz mawiania w cztery oczy. I tak byłajedna kawa, druga... Na jego widok mia łam dreszcze, więc przestałam umawiać się na kawę, myślałam sobie - co Ja robię? Niestety przypadek sprawił, że się znowu spotkaliśmy i na chwilkę zostaliśmy sami, i wtedy mnie pocałował, było to ok. 5 miesięcy temu. Jest to mój drugi mężczyzna w życiu, nigdy z nikim innym oprócz męża nie byłam. Zrywam z nim, ilekroć się spotkamy i guzik z tego zrywania, bo tęsknię, chcę z nim być nawet na chwilę, żeby mnie tylko przytulił, po prostu był. Jed nak mam świadomość że ON ma rodzinę i dzieci. Ja również. Związek bez przyszłości, a jednak tęsknimy za sobą :( Wiem, że bez względu na to, jaką podejmiemy decyzję, ktoś będzie cierpiał... ’’ Źródło: www.facet.wp.pl
~ Zgadzam się „ Jeśli czujesz się źle w związku, to zrób to. Wiem, że nie tak powinno być, że to złe! Ja to zrobiłam i czuję się świetnie, że je st ktoś, kogo krę cę, dla kogo się liczę. Pamiętajcie, że myślimy o zdradzie tylko wtedy, kiedy nasi partnerzy nie widzą w nas kobiety, a kurę domową i matkę dzieci!!! ” Źródło: jw.
~ Mariolka „Jestem mężatką od 9 lat, nigdy nie oglądałam się za innymi face tami, aż tu nagle przyjaciel domu (7 lat młodszy ode mnie) szepnął mi kilka miłych uwag, zaczęliśmy ze sobą pisać, pojawiały się coraz milsze słówka... Zaczęłam czuć, ja k rosną mi skrzydła, poczułam się młodsza, zaczęłam o siebie bardziej dbać, malować się, w domu tego nie potrze bowałam, bo jakkolwiek bym się nie wyszykowała, słyszałam odpowiedź »może być«. Aż tu nagłe, ktoś stojący z boku zaczyna doceniać twoje starania, wiecie, jakie to miłe?! Trwało to jakiś czas, aż w końcu zaczę liśmy się potajemnie spotykać, ja i on. Sex był całkiem inny niż w domu z mężem, dochodziła do tego adrenalina, ja k za dawnych lat, czułam się ja k smarkula podczas pierwszego pocałunku, miałam ochotę zatrzymać czas... Ale trzeba było wrócić do normalnego życia. Najdziwniejsze je st 20
to, że nadal kocham męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale potrzebuję też od czasu do czasu tego drugiego, może po to, żeby czuć się lepsza, młodsza - sama nie wiem. ” Źródło: kobieta.wp.pl
~ Doris „Jestem mężatką od roku, w związku jakieś 7 lat... i ju ż wysiadam. (...) on się ju ż nie stara tak, ja k przed ślubem, nie traktuje mnie dobrze. Siedzi przy kompie w wolnych chwilach albo spędza czas z kolegami. Jest chamski, bo myśli, że po takim dniu, ja w nocy będę się tulić do nie go. Never! I nie ma seksu ju ż od paru miesięcy. Jest tylko złość i kłótnie. I niech nikt nie pieprzy mi głupot, że mam z nim rozmawiać! Bo to je st że nująca rada (nie pomaga w jego przypadku). Mam ochotę go zdradzić... Normalnie sam sobie zasłużył. ” Źródło: jw.
~ Natalia „Zgadzam się. Po co się męczyć! Jestem w związku nigdy nie zdra dziłam... Nie podejrzewam swojego partnera o zdradę, aleje st naprawdę beznadziejny, jeśli chodzi o okazywanie uczuć. Nie umie pokazać, że mu zależy na mnie. Nie umie wykazać odrobinki chociaż swojej inicjatywy. Pociąga mnie fizycznie, czasami jest słodki, ale to bardzo, bardzo czasa mi... Chciałabym częściej słyszeć z jego ust słowa: kocham cię, czy tęsk nię (...). Chyba dużo nie wymagam... Przynajmniej tak mi się wydaje... Mówi, że zależy mu na mnie, ale ja tego nie czuję... Mówię mu o swoich potrzebach, ale on nic nie robi, żeby było lepiej... Nie wiem, co to dalej będzie, bo coraz bardziej czuję, że jestem zmęczona tym związkiem. A z drugiej strony kocham go... ” Źródło: facet.wp.pl
~ Damian „A ja nie mogę czytać takich bzdur... Kobieta zdradza, bo brakuje je j wartości »duchowych«? Ciepła, bliskości? Różnica tylko w tym, że kobieta słowo seks ubiera w ładne słówka, a i tak chodzi wam o to samo co face tom. Tyle, że my nazywamy rzeczy po imieniu. Baby to hipokrytki, co do faktu o waszych marnych wartościach, to podpisuję się p o d tym obiema rękami. Więcej niż 50% panienek poleci na kasę i na chamskiego samca, a na boku będzie mówić, że chcą delikatnego kochanka. I wracamy do 21
tematu hipokryzji, same nie wiecie, czego chcecie, a ja k coś nie idzie, to wyjaśnienie jest jedno, że prawdziwych mężczyzn dziś ju ż nie ma. Może i nie ma, a może doszli do wniosku, że kobieta to bezzwrotny interes? I nie będą zgrywać supermanów, bo po prostu NIE WARTO! ” Źródło: j. w
~ Stokrotka „Lecimy na kasę, fury itd. Zastanawiałeś się, dlaczego? Otóż, niczym innym nam nie możecie zaimponować, wszak z waszą inteligencją jest coś nie tak, z kulturą osobistą również, no mało dbacie o siebie, czytaj: brudne włosy, obrzydliwie zaniedbane paznokcie, paskudny pot, przepocone ciuchy, marne perfumy itd. Wykorzystać takiego i kopa w tyłek, będzie następny, a w tym czasie niech wam się wydaje, że jesteście wspa niali, cudowni itp. Owszem, jesteście, ale w waszej chorej i niedojrzałej wyobraźni. ” Źródło: jw.
~ Burżuj „ Wiele racji sprawdzonych, nie tylko na własnej skórze. Dziwię się kobietom, które twierdzą, iż kobiecie winno się poświęcać wiele czasu, czułości itd. Nie kwestionuję tego, że tak powinno być. A jedynie to, że jeśli facet zacznie taki być, to laska go odstawia, »bo ogranicza mi wol ność, bo kontroluje mi życie, bo jestem wolną kobietą». Sorry, ale jako młody facet widzę to na porządku dziennym. Tak było w moim przypadku, tak było w przypadku moich znajomych. Koleżanka z jednej strony twier dzi »kocham Romka, choć nie zabiera mnie do teatru, nie okazuje mi tyle czułości, ile potrzebuję» itd. A miesiąc później, gdy Romek zabrał ją na kurs tańca towarzyskiego —zostawiła go —»bo to takie niemęskie...». ” Źródło: www.durex.pl
~ Julita „A ja zdradzam swojego chłopaka. Od 2 latjesteśmy razem i nie mam poczucia winy. On siedzi teraz w Ameryce i rzadko się widujemy. Myślę, że żadna normalna kobieta nie wytrzyma długo bez seksu. Wiem, że ja k wróci na stałe, to przestanę to robić, bo liczy się tylko On. A teraz korzy stam z życia. ” Źródło: facet.wp.pl 22
~ Poprawny „ Takie baby ja k ty nie wiedzą, co to miłość!!! Po co to bezowocne życie obok? Gdzie szczerość, lojalność, godność dla tego faceta? Zdra da je st sygnałem, że w danym związku nigdy nie miały miejsca te ma giczne rzeczowniki. Gdy dochodzi do zdrady, to miłości nie było i ju ż! Tej kobiecie tak naprawdę chodzi tylko o to, żeby mieć partnera na własność (tak ja k meble), karmi się jego niewiedzą (opętał ją narcyzm i egoizm), oczekuje, że mąż będzie bankomatem, czyli całkiem kimś in nym niż kochanek (tworzy własny obraz danej osoby, a nie akceptuje go takim, jakim je st w rzeczywistości). Przykładów można tworzyć wiele, dla których ta kobieta decydują się być razem z mężem, ale z je j stro ny nie je st to miłość. Nawet, jeżeli na początku tak je j się wydawało, a po latach opadły zasłony, to właściwie trudno mówić tu o zdradzie. To czas na rozstanie i rozpoczęcie nowego etapu życia. Tylko czy owa twoja znajoma będzie miała na tyle odwagi powiedzieć prawdę i czy mąż będzie miał na tyle siły, aby odejść? Nie. Tak to ju ż je st w takich patologicznych związkach, że osoba egoistyczna nie ma na tyle odwagi powiedzieć prawdy osobie skrzywdzonej, a osoba zdradzana boi się odejść, kiedy dowie się prawdy. Znaczącą rolę w takich przypadkach zaczynają odgrywać kwestie finansowe, mieszkaniowe i wówczas obie strony ogarnia strach przed rozpoczęciem nowego życia. Tam, gdzie nie było miłości, szczerości i oddania, nie ma możliwości na prawidło wy i zdrowy układ rodzinny. ” Źródło: www.durex.pl
~ Marika „Kiedyś zdradziłam, dawno temu, ale wyrzuty sumienia mam do dziś, dobrze mi tak, przynajmniej wiem, że tego nie powtórzę. Jednak mam ob sesję na tym punkcie, boję się, że obecny partner mnie zdradzi. Boję się być sama, boję się psychicznego cierpienia. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie krzywdzą się nawzajem, czy można komuś zaufać w 100%, przecież to tylko słowa. Trudne jest życie z drugim człowiekiem, lecz jeszcze trud niej jest poznać swoją psychikę i dokładnie określić swoje oczekiwania. Niepewność pozostaje z nami do końca życia. Mojego chłopaka denerwuje to, że jestem załogowana na randkowym portalu, ale on teżjest, zresztą tak się poznaliśmy. Dodatkowo, on przegląda strony porno, czuję się zagrożo na. Rozmowa o uczuciach przeradza się w kłótnię. Twardy typ mi się trafił, 23
nie wiem, ja k długo wytrzymam. Wiem, że muszę sobie poradzić ze swoją obsesją, bo inaczej zniszczę nasz związek Jeśli będę go prześladować, on zdradzi, żeby poczuć się wolnym... Ciężkiejest życie w parze, a przecież do tego jesteśmy stworzeni... ” Źródło: www.homiki.pl
~ Doris „A ja jestem w związku małżeńskim 18 lat, a od 3 lat mam przyjacie la. Mąż pracuje za granicą, przyjeżdża co 2-3 miesiące i oczywiście je st ok. Dzieci są ju ż duże, a ja się zakochałam w mężczyźnie, który także ma żonę i dzieci. Jednak umówiliśmy się, że najważniejsze dla nas będzie dobro rodziny, a na drugim miejscu my. ” Źródło: facet.wp.pl
~ Słoneczko „ Czasami nie ma mądrych, bez względu na okoliczności zdrada może być, ale tak je st wygodnie wytłumaczyć sobie. Ale pewnie powody są - nieraz takie, że druga osoba nam się cholernie spodoba, zauroczymy się no i poleci.....” Źródło: www.obliczazdrady.blox.pl
~ Pirania „Kobieta, która zdradza swojego męża to dz...ka. Krzywdzi swoją rodzinę, rodzinę kochanka. Kobiety są perfidne, zakłamane, często tak potrafią omotać faceta, że on wygaduje i robi rzeczy, których nigdy by normalnie nie zrobił. Takie kobiety często posługują się szantażem, aby osiągnąć swój cel. ” Źródło: jw.
-L ilka „Nie zdradziłam męża, ale było blisko. Jestem 2 lata po ślubie i je stem przekonana, że mój mąż je st tą osobą, z którą chcę żyć, mieć dzieci i się zestarzeć. Mimo tego doszło do dziwnej sytuacji z kolegą w pracy, która uświadomiła mi własną słabość i głupotę. Mogę szczerze przyznać, że nie myślałam wtedy o swoim mężu. Jestem w szoku po tym, co zaszło. Teraz wiem jednak, że na każdym kroku trzeba się pilnować i przewidy 24
wać konsekwencje swoich czynów, unikając niejednoznacznych sytuacji, nie żartować z facetami, nie flirtować i brać życie bardzo poważnie. To brzmi ja k ciężka praca:), ale z pewnością się opłaci i zaowocuje nieza chwianą wiernością. Cieszę się, że jeszcze nie spieprzyłam wszystkiego do końca. ” Źródło: jw.
-R osę „ Co za bzdura? Tak bardzo kiedyś nienawidziłam tych, co zdradza ją, bałam się panicznie, że mój przyszły mąż mnie zdradzi. I co? Nie sądziłam, że sama zdradzę i zdradzam dalej. Na początku pomyślałam po wszystkim. Nigdy nie będę tego żałowała, to była zabawa - fajny sex - lepszy z niż z moim. Pełen namiętności, która po 6 łatach związku wy gasa. Z każdym spotkaniem mówiłam - koniec. Muszę przestać niszczyć własne życie i jego życie. I za każdym razem, ja k myślałam koniec, to tak szybko leciały z nas nasze ubrania. Na początku mogłam żyć z moim przyszłym mężem normalnie, normalnie funkcjonować. Kochać go, ko chać się z nim, i kochać się z kochankiem, dopóki nie zakochałam się, a on we mnie. Teraz ju ż mam męża, przed Bogiem przyrzekałam wier ność, on ma żonę. A ja chcę skończyć ze wszystkim. Nie sądziłam, że tak to się potoczy. Mąż mnie ju ż nie pociąga, seks jest... o Boże. I tak żyję z mężem, którego oszukuję i nienawidzę siebie za to. Nie przyznam się to tego nigdy, bo go cholernie bym zraniła. Z tamtym próbuję skoń czyć, nie mogę. Kocham dwóch. Boże, a myślałam, że to tylko mężczyźni zdradzają. Kobieta ja k zdradza, to zawsze z uczuciem. Tym pieprzonym uczuciem. Z kimś Ci mężczyźnijednak zdradzają co? Z kim? Z kobietami. I je st tyle samo mężczyzn, i tyle samo kobiet, i tyle samo zdrad obojga płci. Tylko kobieta zdradza inaczej, a mężczyzna też inaczej. Ja myślę, że lepiej się nie przyznawać. I ja wolałabym żyć w nieświadomości, jeżeli mój mąż by mnie zdradził. Czego oczy nie widzą.... ” Źródło: jw.
~ Stefan „Kobiety zdradzają, bo taka jest natura rodzaju ludzkiego. Człowiek je st zwierzęciem dymorficznym, tzn. samce i samice są mniej więcej tego samego wzrostu, a więc ich zachowania seksualne są podobne”. To samo występuje u szympansów, do którychjesteśmy najbardziej zbliżeni 25
genetycznie. Model haremowy, typowy dla goryli, w przypadku człowieka je st modelem sztucznym -u goryli nie występuje dymorfizm, tzn. samiecjest wyraźnie większy od samic. Gdyby nie nasza (...) cywilizacjajudeochrześcijańska, bylibyśmy narodem o zachowaniach seksualnych zbliżonych do naturalnych - w Polsce pogańskiej kobiety miały totalną swobodę w se lekcji partnerów. W X wieku, dziewczyna mająca dziecko była najlepszą kandydatką na żonę, dziecko było dowodem, że je st płodna i atrakcyjna. Podejrzewam, że bajki o smoku, który pożerał dziewice są złe interpreto wane - dziewice były dawane na pożarcie, bo były raczej towarem gor szego gatunku, a nie, tak ja k chce biskup czy inny ksiądz katecheta, lep szego. Ale to oczywiście moja, nowatorska interpretacja bajki o smoku wawelskim - mam nadzieję, że wam się podoba. ” Źródło: forum.o2.pl
~ Oliwia „Nie zdradzałam tylko jednego faceta, mojego pierwszego. A potem, w każdym czegoś mi brakowało, więc tego, w którym brakowało mi cie pła, zdradzałam z tym, który mi to ciepło dawał. A ciepłego domatora z rozrywkowym niedomatorem. Jaki z tego wniosek? Że w życiu trzeba mieć wszystkiego po trochu i wspaniale byłoby znaleźć takiego partnera, który je st w stanie to zapewnić. Myślę, że powodem zdrady je st niezado wolenie. I szczerze mówiąc, zawsze próbuję o tym rozmawiać z facetem, a jednak nie skutkuje. Na pewno byłoby mniej zdrad, gdyby partnerzy na uczyli się po prostu szczerze ze sobą rozmawiać i słuchać drugiej osoby. ” Źródło: forum.wp.pl
~ Gryzia „Mam 32 lata i dwoje dzieci. Jestem mężatką od 9 lat. Wychodząc za mąż, myślałam, że łączę się z facetem, który odwzajemnia moją miłość. Jednak ju ż po roku stałam się dla niego zwykłą praczką i garnkotłukiem. Szarzyzna mojego życia była głębsza od asfaltu. Mąż całymi dniami prze bywał poza domem, ponoć dla interesu, ale te wszystkie lata ja pracowa łam ja k muł na to, abyśmy brudni i głodni nie kładli się spać. Stałam się dla niego nikim. Erotycznie mój mąż też nie potrafił wspiąć się ponad to, co Pan Bóg przykazał. Życie moje spowodowało, że postanowiłam coś 26
u siebie zmienić. Poznałam wielkiego i przystojnego ja k cholera mężczy znę, o 11 lat starszego ode mnie. Jest również uwikłany w niezbyt udany związek. Spotykamy się niemal codziennie od ponad roku. Już na drugim spotkaniu stwierdziłam, że zatraciliśmy oboje poczucie elementarnego wstydu i skrępowania. Połączył nas sex. Zaczęły się dni wariactwa ero tycznego (i trwają do tej pory przez wszystkie (!) dni każdego miesiąca - poczułam się w końcu kobietą, w której ukochany mężczyzna kocha każdy je j skrawek - niezależnie od je j dyspozycji - hi, hi), umie ją doce nić i oddać się je j cały. Moglibyśmy być ju ż na zawsze ze sobą, ale przy poprzednich związkach trzymają nas dzieci. Kocham mojego drugiego mężczyznę do szaleństwa, a to, co on wyprawia z miłości do mnie, to nie da się opisać. Także zdradzam i w pełni świadomie będę zdradzać, choć bym miała to przypłacić życiem. Bez mojego drugiego faceta świat się nie liczy. Kiedyś i tak będziemy razem. Ja ju ż tego dopilnuję... Pozdra wiam wszystkie matrony zapatrzone w nocnik lub garnek. Życie je st zbyt piękne poza krawędziami tych naczyń, abym nie miała z niego korzystać. Całuję gorąco wszystkich tych, co też zdobyli się na to, aby zacząć żyć naprawdę......” Źródło: rozmowy.onet.pl
~ Gryzła „Nasi małżonkowie wiedzą ju ż od 8 miesięcy o naszym »związku«, męczyło mnie to, więc sama to zaaranżowałam. I wiesz, co się sta ło? U mnie nic, bo ja k mój stary się zorientował, że rywala ma o 30 cm wyższego i jeszcze raz takiego na szerokość, to przestraszył się i chcąc zapewnić bezpieczeństwo swojej d...y, wycofał się i teraz tak ja k kundel od czasu do czasu poszczekuje, chowając ogon p o d sie bie. Czy kochający mężczyzna tak walczy o swoją kobietę? On mnie po prostu olał, więc ja k j a mam mieć dylematy moralne? U mojego nowego szczęścia było o wiele gorzej. Jego żona walczy o niego ja k lew, ale tam ju ż tylko chodzi o sprawy materialne. Każde rozstanie pogrąża rodziny w destrukcji - finansowej również, a ona je st przy zwyczajona do nieliczenia się z pieniędzmi. Mi na tym nie zależy, bo zarabiam tyle samo co mój kochanek. Czyli bardzo dużo (zawodowo też jesteśm y partnerami). ” Źródło: jw.
27
~ Feministka „Przestańcie zdradzać, to kobiety też nie będą tego robić, bo więk szość kobiet zdradza z zemsty. To proste: nie chcecie być zdradzani, to zacznijcie najpierw od siebie. ” Źródło: facet.interia.pl
~ Beata „Zdradziłam, bo nie mogłam ju ż wytrzymać wiecznych upokorzeń z jego strony, a mało tego, jego rodziny, przy jego wmawianiu mi, że wymyślam i ja na nich napadam. Wróciłam, bo mi naopowiadał, że się myliłam, że on potrafi być dobry i mnie docenia. I co teraz? Do obelg i nazywania mnie głupią doszło przekręcanie wszelkich słów faktów... do tego wmawia mi, że to tamten facet mnie rzucił i nie miałam wyboru. Czy ktoś taki nie zasłużył na rogi? Potrzebowałam ciepła, docenienia, troski i bezpieczeństwa... znów tego potrzebuję... ” Źródło: strona zlikwidowana.
~ Paulina „ Z poprzednim facetem byłam półtora roku. Pod koniec zaczęło się sypać i zdradziłam go. Zrobiłam to chyba, bo potrzebowałam, aby ktoś się mną zainteresował. Później jednak zorientowałam się, że postępuję źle i zerwałam z obydwoma facetami. Teraz jestem ju ż z innym, jesteśmy razem dopiero pół roku, a oboje zdążyliśmy się zdradzić. Wiem też, że on zdradził swoją poprzednią dziewczynę, tak ja k ja. Ja mu wybaczyłam, między innymi, że też ukrywałam zdradę. Ale teraz jestem bardzo po dejrzliwa. Czy ludzie, którzy zdradzili raz, potrafią potem przestać? Bo kiedy ja zostałam zdradzona, poczułam, jaki to ból i nie mam zamiaru zadawać go innym... Co o tym myślicie? Wam zdarzyła się podobna hi storia? Oby znalazł się jakiś happy end:-) ” Źródło: polki.pl
~ Kruszynka „ Byłam z facetem 2 lata, po 1,5 roku zdradziłam go, głównie emocjo nalnie, choć doszło też do pocałunków i dotykania. Zrobiłam to chyba dlatego, że mój chłopak nie robił nic, żebym była szczęśliwa. Lubię j a 28
kieś wyjścia, a z nim tylko cały czas siedziałam w domu... On wychodził sam. Prośby na nic się nie zdawały. Zdrady oczywiście nie żałowałam. Z moralnego punktu widzenia zachowałam się źle, jednak mój chłopak od jakichś trzech miesięcy mnie wtedy oszukiwał, po kryjomu wycho dząc sobie na imprezy i spotkania z »koleżankami«, nawet na biwak p o jechał, ja k byłam u babci, upił się i całował z jakąś panienką, spali ra zem w namiocie. Kiedy się o tym dowiedziałam, moje wyrzuty sumienia zniknęły. No, ale do rzeczy i do odpowiedzi na pytanie: owszem, osoba, która zdradzała może przestać, jestem na to żywym dowodem. Fakt, że osobom, które ju ż zdradzały, kolejna zdrada przychodzi łatwiej. Kiedyś nawet będąc z kimś, flirtowałam z innymi facetami, mimo że niewinnie, to jednak. Teraz nic:-) Mam świetnego faceta, jestem szczę śliwa i nawet mi nie przyszło do głowy, by go zdradzić czy też flirtować z kimś. ” Źródło: jw.
~ Karina „Jak by nie patrzeć, każda zdrada będzie wytłumaczalna, bo prze cież nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie popieram zdrad, ale czasem się zdarzy i uważam, że kobieta ma prawo do niej tak samo ja k i mężczyzna, bo np. je st zaniedbywana, mąż nie okazuje miłości, szacunku. Ble, ble, tak i w odwrotną stronę, z tym, że u facetów bardziej wchodzi w grę seks. Chociaż takie kobiety też się zdarzają, więc ja k by o tym nie pisać, wy tłumaczenie zawsze się znajdzie, a ludzie będą zdradzać. Trzeba walczyć o siebie wzajemnie i nie ulegać pokusom... ” Źródło: forum.dziecko-info.com
~ Afrodyta „Porównując trzy pokolenia: babcia, matka i córka, widzę to tak: bab cie (801.) nie miały ze zdradą problemu, bo teoretycznie tego nie było. Nikt o tym nie mówił, ajeśli coś wyszło najaw, taka kobieta była »zwykłą k....«. Społeczeństwo odrzucało takie »egzemplarze«. Mamy (601.) widzą pro blem, ale dosyć ostro. Jak ju ż ma się męża, dziecko, to nie wypada umówić się z kolegą na kawę, bo: »czego ty tam szukasz?«. Córki (ok. 301) łagodnie podchodzą do tematu, mówią: »każdemu może się zdarzyć«. Ciekawe, ja kie przemyślenia będzie miało czwarte pokolenie.... ” Źródło: jw. 29
-E liza „Dobre. Ale nie wiadomo, czy takie zdanie mają ze względu na »inne czasy«., czy też na liczbę lat i przeżyte doświadczenia swoje, sąsiadek itd. My teraz uważamy, że »każdemu może się zdarzyć«, ale ja k będzie my mieć 60 lat, to pewnie na wszelki wypadek będziemy odradzać córce chodzenia »z obcymi« na kawę, bo my ju ż dobrze wiemy, ja k to się koń czy. Więc lepiej dmuchać na zimne. A mając lat 80?! Hmmm. Pewnie też będziemy mówić na zdradzające kur...y, a zwłaszcza, jeśli jakaś odbije nam męża. A do tegojeszcze będziemy pluć sobie w brodę, za te wszystkie «niewypite« kawy. ” Źródło: jw.
- Realistka „ Zamiast opinii, mogę się podzielić spostrzeżeniami z mojego otocze nia: mam w sumie trzy znajome, które zdradzają małżonków (może je st ich i więcej, ale raczej babki się z tym nie afiszują). Nr 1: Zdradza często i na ogół jednorazowo - ot, przygoda. Dziew czyna podróżuje dużo zawodowo, często je st poza domem w sprawach służbowych Jakby na to nie spojrzał, ma okazje, z której korzysta chętnie i traktuje to jako odskocznię od codzienności (przy czym bardzo swego męża kocha i to naprawdę widać, chyba po prostu jakoś je j się pojęcie wierności małżeńskiej zdewaluowało). Niestety, taka z niej napędzana naturą kobieta i tyle. Czy mąż wie, nie mam pojęcia, nie wnikam, nie mam zamiaru się ze swoją wiedzą wychylać. Nr 2: Miała długoletniego »pana na boku«. Rozstała się z nim jakoś zupełnie niedawno, bo zaszła w ciążę (z mężem, ja k twierdzi). Mąż o ni czym nie wiedział, tak przynajmniej twierdził. Ona twierdziła, że kocha obydwu. Jeden je st na co dzień od wbijania gwoździ, drugi był od roman su i ucieczki od codzienności. Trwała w tym związku jakieś siedem lat, pana poznała dwa lata po własnym ślubie. Myślę, że miała jakąś głębszą motywację, choć z drugiej strony może rzeczywiście miała większe po trzeby urozmaicenia w życiu? Kto to wie? Nr 3: To taka oczywista sprawa. Mąż zapracowany tragicznie, ona w domu sama, sama, sama, potem z ciążą, potem z jednym, dwójką dzieci ijakoś tak gdzieś się rozeszły im drogi. I ona sobie znalazła pana -p r z y jaciela, o którym je j mąż wie, ale czy wie wszystko, trudno powiedzieć. 30
Żyją ju ż odjakiegoś czasu w takim dziwnym trójkącie i najwyraźniej jest im wszystkim z tym dobrze. Innych przypadków jakoś nie znam, ale przy chylam się absolutnie do opinii, że co zdrada, to przyczyna, generalizacja je st zupełnie niewskazana, choć pewnie statystycznie dałoby się jakieś wnioski wyciągnąć Źródło: jw.
~Rafka „Ja przedstawię temat skrótowo na własnym, niestety, przykładzie. Jak się wychodzi za mąż w stanie skretynienia, ale usprawiedliwionego poniekąd emocjami - mąż okazuje się palantem totalnym, który fa k t by cia takowym przed ślubem, skrzętnie ukrywa. Żona po 2-ch miesiącach, nie czuje się ani żoną, ani kochanką, ani nawet kobietą. To kochanek jest najlepszym lekiem na depresję małżeńską i bodźcem do rozwodu po 9 miesiącach. Ale jeśli mąż palantem nie je st i choć w 50% rozumie, jak »funkcjonuje« kobieta, to lepiej nie zdradzać i nie szukać okazji do zdrady. Podpis: szczęśliwa mężatka po raz drugi, która zdrady w żadnym wypadku nie planuje, ale co do pierwszego małżeństwa zdrady nie żałuje (coś mi się kurka rymuje). Siła wyższa czuwała widać nad skretynieniem moim, bo dziecka na szczęście nie było. Ale nawet gdyby było, to na 99,9% (bo margines błędu trzeba sobie dać zawsze), rozwód by doszedł do skutku, tylko może bez udziału kochanka i trwałoby to dłużej. Przed ślubem znaliśmy się 2 lata, problemów większych nie było. Po ślubie 2 miesiące - szok, że tego chłopaka, za którego wyszłam, to ja nie znam, i myśl, że coś ze mną je st bardzo nie tak, skoro dzieje się tak, ja k się dzieje. Próby ratowania tego związku były - był i ksiądz, i seksuolog. Mąż próbował mnie też wysłać do psychiatry. Ten fa kt jakby mnie tro chę orzeźwił i skłonił do przemyślenia swojej sytuacji. Historia mojego pierwszego małżeństwa podpada pod kategorię - X files (archiwum X) i związki toksyczne przez duże T, ale to inny wątek. W mojej sytuacji kochanek pojawił się w idealnym momencie, bo uświadomił mi, że nadal jestem kobietą, a nie dnem, bezmózgiem i idiotką, która po ślubie nie ma prawa decydować o niczym. Jestem dla kogoś atrakcyjna seksualnie, bo w tej materii mój ex upokorzył mnie naprawdę bardzo mocno. Uświado mił mi, że nie zwariowałam - a to było ważne. Nie chcę powiedzieć, że zdrada je st cacy i ja k kobitka ma problemik u’ małżeństwie, to siup - kochanek, rozwodzik i je st ok, bo to niepraw da. Każdy rozpad związku lub małżeństwa to swego rodzaju dramat. Nie 31
uznaję za rozsądne faktu posiadania kochanka, bo się nudzę, mam zły dzień i jestem trochę niedowartościowana, to sobie bzyknę i świat od razu będzie lepszy. Ale też po własnym przykładzie staram się nikogo nie oceniać, bo wszystko zależy od sytuacji, a życie potrafi czasem pisać naprawdę kosmiczne scenariusze. Poza tym, aż mam dreszcze, ja k sobie pomyślę, że mój ex mógłby być ojcem. ” Źródło: jw.
~ Sophia „A ja jestem zdania, że zdradzają się osoby, które się nie kochają. Dla mnie nie ma argumentu typu: brak bliskości, alkohol czy potrzeba czegoś nowego - odświeżenia związku. Jeśli kobieta zdradza, to po prostu nie kocha męża. A ja k mówi, że »go kocha, ale...» - to znaczy, że je j się tylko zdaje, że to miłość. Tak samo w przypadku mężczyzny. Nie wyobrażam sobie, jaki argument przemawiałby za zdradzeniem tej jedynej osoby na świecie... Naiwność? Może... ” Źródło: jw.
~ Stenia „A ja się z tym nie zgadzam. Owszem, nie wierzę, że ja k się zdradza, to że je st jakaś ogromna miłość pomiędzy starymi partnerami, ale nie uważam, że nie można kochać stałego partnera, żeby go zdradzić. Każdy nowy związek zaczyna się czymś, czego brakuje nam w tym starym - ta taka iskierka i jeżeli trafi się na kogoś, kto stworzy tę iskierkę, to bardzo łatwo się zapomnieć i postradać zmysły, mimo że dotychczasowy partner jest nam bardzo bliski, że go kochamy, że w sumie to nie wyobrażamy so bie rozstania itd. Tylko właśnie tu jest problem, że sami nie wiemy, kiedy ta »iskierka« się pojawiła i że jest ona na tyle silna, że nie potrafimy tego zatrzymać. ” Źródło: jw.
~ Sophia „Nie bardzo rozumiem, bo jeżeli u jednej ze stron jest iskierka, to my ślę, że nie ma problemu, bo wtedy ta druga jest nie zainteresowana i tyle. Bo rozumiem, że mówimy o sytuacji, gdy: 1. Kobieta (w związku) czuje miętę do faceta, który jest nie zaintere sowany lub... 32
2. Kobieta (w związku) je st niezainteresowana, a czuje do niej miętę jakiś facet. Myślę, że wtedy sprawa je st prosta do rozwiązania (a przynajmniej dużo łatwiejsza). Najgorzej, gdy zainteresowanie je st z obu stron, a wła śnie pomiędzy nimi je st stały partner, który w większości przypadków też nie je st nam zupełnie obojętny (wszystko zależy od sytuacji, ale myślę, że mimo wszystko może być nawet jakaś form a miłości do stałego part nera). W mojej rodzinie je st kolejny związek i tylko na razie ja to widzę, że niewiele minie czasu, a zakończy się on wielką tragedią. Mają supersynka (6 lat), ale mąż całe dnie pracuje. Rano w pracy ledwie zje obiad i leci do następnej, i tak do późnych godzin wieczornych. Także weeken dy. Parę dni temu miał urodzinki, żonka na moich oczach go prosiła, żeby dziś nie szedł pracować (nie musi), a on ją olał i poszedł... A ona: kobieta w obcym mieście, je j jedyni znajomi to my (znaczy rodzinka, z którą śred nio się dogaduje) i od jakiegoś czasu komputer. Więc, co ona robi, cale dnie siedzi przed kompem. Już widzę, ja k przesiaduje na forach itp. i na prawdę niewiele potrzeba. Wystarczy, że odezwie się do niej jakiś facet, na razie towarzysko (ew. jakiś stary znajomy sprzed lat). Zaczną sobie miło pisać, o głupotach, o pogodzie itp. PoU n rozmowy zaczną się robić bardziej prywatne, dojdą do wniosku, że fajnie im się rozmawia. Zaczną się zwierzać z problemów i... i pojawi się w końcu ta iskierka. A Inter net je st jeszcze uzależniający, więc oprócz iskierki pomiędzy mężczyzną a kobietą pojawia się jeszcze uzależnienie internetowe. Tragedia muro wana. I pytanie: dlaczego tylko ja to widzę, dlaczego mąż nie interesuje się żoną? A ja k dojdzie do tego, to ona będzie tą złą kobietą, to wyjdzie, że to niby ona zniszczyła ten związek, tylko czy oby na pewno? ” Źródło: jw.
~ Dagmara „My z mężem znamy się ponad 6 lat, może długo, może krótko, sama nie wiem. Mieliśmy różne etapy, bardzo różne, między innymi rozsta nie po 3 latach i próby szukania »alternatywnych« związków. Spotkali śmy się, żeby oddać sobie nawzajem rzeczy i porozmawiać, i uznaliśmy, że je st między nami w obecnej chwili źle, ale szkoda 3 lat. Zeszliśmy się ponownie. Próbowaliśmy żyć razem, ale różnie wychodziło. Mia łam bardzo dużo pokus, imprez, kolegów itd., i nudnego na tym eta 33
pie faceta, który nie angażował się za bardzo w związek. Moje p r z y jaźnie z facetamin były niebezpieczne i wiem teraz, że do zdrady jest maleńki kroczek w takiej sytuacji i nie zależy od moralności. Dla mnie od zawsze zdrada była czymś paskudnym i w ogóle, bez dwóch zdań, niemożliwym. Dla mnie zatrzymałam się, znowu rozmawialiśmy i po woli znowu zaczęliśmy wytwarzać między sobą więź. Zaczęliśmy wy chodzić tylko razem, pytać siebie o zgodę w sytuacjach, kiedy jedno razowo ja chciałam się spotkać z kumpelą, a on z kolegą. Codziennie rozmawialiśmy, co dany dzień przyniósł i ja k minął, i co w pracy itd... Zaowocowało to ogromnie i dziś jestem szczęśliwa i bardzo się cieszę, że podjęliśmy walkę o związek, a naprawdę niewiele brakowałoby, żeby doszło do »zdrady« i rozstania... Dlatego na zawsze pozostają mi dwa przemyślenia: 1. Nigdy nie można samemu sobie do końca ufać, że kolega/koleżanka to tylko kolega/koleżanka i być pewnym, że ja jestem zbyt dobra, czy mam taki »kręgosłup moralnym, że zdrada mnie nie może dotyczyć. 2. Nad małżeństwem/związkiem trzeba pracować i dzielić się wszyst kim i mówić sobie uczuciach, emocjach czy żalach, zanim urosną do megarozmiarów ijest za późno. I możejeszcze to, że przyjaźń między mężczyzną a kobietą może nie tyle jest niemożliwa, co nie zawsze do końca szczera. Bo jedna strona może być pewna siebie, ale nigdy do końca nie wie, co siedzi w głowie u drugiej. Takiejest moje zdanie. ” Źródło: jw.
~ Thelma „ Sama dalej nie wiem, ja k to ze zdradą babekjest, bo mam wrażenie, że usiłujemy tutaj wyprowadzić jakieś wspólne równanie dla związku, a przecież, co związek dwojga ludzi, to inna sytuacja, np. czy kobieta zdradzana może usprawiedliwić swoja zdradę? I czy zdrada kobiety zdradzanej może mieć rożny kaliber, w zależności od tego, ja k długo była zdradzana? Czy zdrada w związku, który ma dzieci, to większa zdrada niż w innym związku? I takie tam przemyślenia mnie nachodzą. Jeszcze myślę o sytuacjach, kiedy kobieta autentycznie kocha dwóch facetów, bo sama się z takimi sytuacjami w życiu spotkałam i pewnie całe potężne grono osób powie, że nie, to niemożliwe, ja k można dwóch facetów na raz???... A jednak, znam kobietę szczerze i do głębi kochającą dwóch mężczyzn. To je st taka dziwna interpretacja życia w ogóle: moralność. 34
Moralne je st dla mnie to, co je st moralne dla mnie i wszystko, co nie jest moralne dla mnie, je st niemoralne i tyle. Nie mam osobiście wiele współczucia dla wspominanej przeze mnie kobiety zakochanej w dwóch facetach, ale dużo o tym myślałam i chyba w końcu odebrałam samej sobie prawo do oceny je j jako drugiego człowieka. Jak to mawiał mój znajomy: wzuj cudze buty i dopiero wtedy wygłoś opinię. Ale sama dla zasady, wołałabym nikogo nie zdradzać. ” Źródło: jw.
~ Sophia „ Thelma: he, he ciekawie napisane, jakiś z Ciebie filozof, czy coś:-) Ale w sumie tak bardzo prawdziwie. Iśmiem sobie odpowiedzieć na kilka z tych pytań. Mimo że sadzę, iż były one retoryczne, to: 1. Czy kobieta ma prawo usprawiedliwiać swoja zdradę: - moim zdaniem nie. Może próbować usprawiedliwiać, żeby lżej było je j na du szy, ale cokolwiek by nie działo się w związku złego, miała drogę odwrotu wcześniej itd., więc usprawiedliwienia nie ma. Czy zdrada w związku, który ma dzieci, to większa zdrada - myślę, że nie, zdrada to zdrada, jedynie większy ból i więcej poszkodowanych osób. A co do oceny tej znajomej, to chyba nikt z nas nie ma prawa je j oceniać, dopóki nie postawiłby się w je j sytuacji, ale co nie znaczy, że nie mamy prawa mówić o konkretnej sytuacji. A dla zasady, to nikt nie chce zdradzać, tylko tak jakoś wychodzi. I jeszcze coś: myślę, że każdy może się raz zapomnieć i wtedy warto wybaczyć, dać szansę itd., ale drugi raz świadczy o tym, że należy ten związek zakończyć, gdyż je st bardzo praw dopodobne, że zdarzy się to powtórnie. I jeszcze: ograniczone zaufanie do partnera i samego siebie je st jednym z segmentów udanego związku. ” Źródło: jw.
~ Thelma „A jeśli była przez małżonka/partnera szantażowana, poniżana, za straszana? Jeśli tę drogę w jakiś sposób je j odebrano? Albo jeśli wyszła za mąż z miłości, ale po czasie ta miłość gdzieś się rozpłynęła, skończy ła. Małżonek zaś to dobry i uczciwy człowiek, którego ona szanuje, ale nie je st z nim szczęśliwa i, nie daj Boże, ten dobry małżonek, zapada na nieuleczalną chorobę i potrzebuje stałej opieki? Widzisz, tutaj wszę dzie je st zbyt wiele zmiennych. Nie powiedziałabym, że w którejś sytuacji 35
usprawiedliwiałabym zdradę w jakiś szczególny sposób, ale może je d nak czasami nie umiemy do końca wejść w sytuację drugiego człowieka? A wtedy wyjątkowo łatwo o pochopną opinię. Dlatego dla mnie to chyba na zawsze pozostanie pytanie, na które odpowiem »nie wiem«. ” Źródło: jw.
~ Spełniona „ Ja zdradziłam z mężczyzną o 16 lat starszym i czuję się z tym dobrze. Nie mam wyrzutów, chociażjestem dalej z mężem. Przez skok w bok mał żeństwo się umacnia.....” Źródło: kobieta.interia.pl
- Iwcia „Ja również zdradziłam męża. Jesteśmy ponad 6 lat małżeństwem, mamy 5-letniego syna. Mój mąż je st zimny... Nie chodzi mi o seks, bo tego mogę mieć od niego w nadmiarze!!! I jeśli chodzi o mojego męża, to TYLKO seks. Ale seks to nie wszystko. Spotkałam parę miesięcy temu wspaniałego faceta. Czułego, romantycznego, czego nie mogę powie dzieć o moim mężu. Spytacie, dlaczego ja wyszłam za mąż za mojego męża??? To przykre, ale z wyrachowania. Może go kochałam. Nie wiem. Wracając do faceta, którego poznałam... dał mi to, czego nie dał mi mąż - poczucie bezpieczeństwa. Dotychczas nie wiedziałam, co to je st być przytuloną, pocałowaną bez seksu, itd... Niestety facet ten mieszka bar dzo daleko, na drugim końcu Polski. Spotkaliśmy się kilka razy, ale war to czekać. Jak zawsze negowałam zdradzających, tak teraz tego nigdy nie zrobię. Każdy ma prawo do szczęścia!!! ” Źródło: zdrowie.onet.pl
-L ilka „ Co prawda, to prawda. Zawsze mężczyźni uważali, że mają prawo do zdrady. Ite ich żałosne tłumaczenia... (byłem pijany; to tylko niewinny flircik itp.). Teraz my, kobiety, też zdradzamy, gdyż w końcu przestały śmy być naiwne co do Was panowie. Skoro wy możecie, to my również. Zacznijcie od siebie i przestańcie zdradzać, flirtować, a dopiero potem oczekujcie tego samego od nas. W końcu: »Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie«. ” Źródło: kobieta.interia.pl 36
~ Ptaszyn „ (...) Z moich obserwacji wynika, że to kobiety częściej są chętne do flirtu i zdrady niż faceci, to tak na marginesie. Tak samo tłumacze nia, jakie podałaś (byłempijany; to tylko niewinny jłircik itp.)... ich też używają kobiety i to używają aż za często. Kobiety nie są takie święte, na jakie się lansują, bo naprawdę to robią to tak łatwo, że nimfomanka przy nich je st mała w umiejętnościach zaciągania facetów do łóżka. W domu niedostępne dla męża, o wielu propozycjach na przełamywa nie rutyny nie chcą słyszeć, a kiedy poprosi o to kochanek, to robią to bez żadnego skrępowania. A potem wracają do domu i udają, że wszystko je st dobrze, ważne, żeby partner przynosił pieniążki, a potem można się... ” Źródło: jw.
~ Jolka „Jeszcze męża nie zdradziłam, ale powoli zastanawiam się nad tym. Tylu ciekawych, pociągających mężczyzn można spotkać. Je stem ciekawa jakby to było. Nudno je st w moim związku, a On ju ż nie taki, ja k dawniej. Chodzi głównie o atmosferę między nami. Na warstwiło się trochę przykrych sytuacji i pozostała niechęć, przynaj mniej z mojej strony. Uczucie wygasa, a dokładniej mówiąc, miłość wygasła. Jesteśmy ze sobą niecałe 5 lat. Ktoś na pewno powie, że jestem wulgarna, wcale tak nie jest. Boję się tylko konsekwencji, ja k i również mam pewną barierę, która stoi na przeszkodzie. Jestem osobą wierzącą i chyba nie potrafiłabym z tym żyć. Ale, ja k tak dalej będzie, to »dam się namówić«. Może wreszcie poczuję się kobietą, a nie tylko gospodynią domową i żoną, bo tak wypada, szczególnie przed innymi. ” Źródło: jw.
~ Telimena „ To, co nieznane zawsze wydaje się bardziej kuszące, na początku. Prosta starobiblijna zabawa z jabłuszkiem. Później, niestety, bardzo ciężko je st z tej drogi zawrócić. Z tego, co mówisz, głównym bodźcem do zdrady byłby brak zadowolenia z Waszego życia intymnego. Nie stety, czasy bezinteresownego dzieciństwa masz ju ż za sobą, a zasada je st prosta - aby coś wyjąć, trzeba najpierw włożyć (i nie mam tu by najmniej na myśli czynności fizjologicznych). Małżeństwo to związek 2 37
dusz, nad którym należy intensywnie pracować, w przeciwnym bowiem razie, legnie w gruzie zaniedbań. A »skok w bok« przyniesie ulgę tylko na moment... ” Źródło: jw.
~ Atrakcyjna „ (...) Robiłam dużo, aby mąż czuł się doceniany, w zamian nie miałam prawie nic. Nie żądałam zbyt dużo, ponieważ właśnie przez Niego miałam tzw. utraconą kobiecość i czułam się z tym podle. Byłam (jestem) żoną, która dba o dom, a do niedawna o męża. Ręce mi opadają z bezradności, nie potrafię ju ż niczego zrobić, aby mąż to zauważył i był szczęśliwy. Ofia rowałam wiele, ale czy ktoś mi uwierzy? No i, ja k tu nie odwzajemniać za interesowania osobie, która jest na horyzoncie? Nieważne, że ktoś powie, iż źle postępuję. Skończyły się czasy niewolnic... Jestem kobietą atrakcyjną i czuję się taka, ale tylko przy innym mężczyźnie Źródło: jw.
~ Dominia ,, Kiedyś nie wyobrażałam sobie zdradzić męża, choć miałam parę okazji na talerzu :)... Teraz tego żałuję i właśnie chyba dojrzewam do tego. Nie tylko z powodu złej sytuacji w moim małżeństwie, ale także dlatego, że ju ż nie potrafię wierzyć, że on dotąd mnie nie zdradził... Mam wrażenie nawet, że niektóre kłótnie były mu potrzebne do tego, aby spo kojnie mnie zdradzać... Chyba nikt nie uwierzy, że ja k mąż nie staje na uszach, żeby się pogodzić w łóżku ze swoją żoną przez ponad rok, to nie ma nikogo na boku? Co, panowie? Chyba nie powinnam mieć złudzeń, prawda? Kiedyś po kolejnym kryzysie (bo to nie pierwszy raz) zapyta łam, czy nie boi się, że taka osamotniona znajdę sobie kogoś, kto mnie pocieszy - on na to, że wie, iż to niemożliwe, bo je st pewien mojej wier ności. No to chyba należy coś tu zmienić, prawda??... ’’ Źródło: j.w
~ Teddy „A kobieta nie odbija męża innej kobiecie? Co do facetów lecą cych na mężatki, to może i masz rację, ale to też idzie w drugą stro nę, bo je st ogromna część kobiet, które dla obrączki na palcu faceta, są zdolne do wszystkiego, bo je to pociąga. ” Źródło: jw. 38
~ Pauligno „ Takie info je st wynikiem badań statystycznych, właśnie naukowo uznana metoda do opisu całej popułacji, na podstawie zbadania je j części (...). Morderczynie stanowią niemal 50 procent ogólnej liczby morderców. Naukowo dowiedziono, że obie płcie mają podobne skłon ności do zdrady, z przewagą w stronę mężczyzn tylko między 25 a 35 rokiem życia. W pozostałych przedziałach wiekowych przewaga je st wyraźnie po stronie kobiet... Panie przed osiągnięciem czterdziestki szukają miłosnych przygód poza małżeństwem ju ż niemal tak często ja k panowie. Tyle że nie dotarło to jeszcze do świadomości mężczyzn. ”» Źródło: jw.
~ Chłop „Jeżeli np. kobieta nie chce sprostać wymaganiom seksualnym partnera, boi się, że on zaspokoi się gdzie indziej. Jeżeli mężczyzna nie je st w stanie wypełnić swoich obowiązków seksualnych albo nie je st w stanie utrzymać rodziny, boi się zdrady. Apel do osób obawiają cych się zdrady: zastanówcie się, co je st prawdziwym powodem waszych obaw i co możecie zrobić, aby to zagrożenie zniwelować:) Nie szukajcie usprawiedliwień, np. po 10 godzinach pracy, po całym dniu opiekowania się dzieckiem, etc. Na pewno są to ważne argumenty, ale sami wiecie, że problem istnieje i tego się boicie, choć nazywacie to strachem przed zdradą. ” Źródło: jw.
~ Freud „Na koniec, czytając wypowiedzi na forum, to kobietom częściej nu dzą się partnerzy i związki, choć one oczywiście mają ważne powody :) ” Źródło: jw.
~ Freud „Mężczyźni może i częściej zdradzają (ale tylko minimalnie), ale za to kobiety zdradzają z większą premedytacją i obłudą niż fa ceci. No, a do tego, gdy wyjdzie wszystko na jaw, robią z siebie 39
poszkodowane, takjakby to one zostały zdradzone, no ijeszcze dość czę sto zachodzą w ciążę z kochankiem, a partnerowi mówią, że on je st ojcem dziecka... ” Źródło: jw.
~ Rozżalona „Uwielbiam seks i pod tym względem dobraliśmy się z mę żem wspaniale. Ale cóż, jeśli inne sfery życia rozwalają na sze małżeństwo... Od wielu miesięcy nie żyjemy ze sobą, mimo tego, choć miałam okazję, jeszcze go nie zdradziłam (chyba po rąbana jakaś jestem?;) Tymczasem myślę, że on nie potrzebuje mnie, bo ma kogoś innego i chyba nie ma sensu ju ż pozostawać wierną, bo po co???!!! Gdybym miała kochającego partnera, nigdy nie czuła bym potrzeby zdrady!!!!! To faceci są z natury poligamiczni, dowodzą tego i psychologowie, i naukowcy, więc nie pieprzcie bzdur, chłopaki, bo chyba działacie na zasadzie zwalania własnych win na innych! ” Źródło: jw.
~ Zdradzona „Jestem mężatką od 10 lat, mam dwie wspaniałe córki i męża, któ rego przyłapałam na zdradzie z moją najlepszą koleżanką. O d tego czasu, bardzo dużo zmieniło się między nami i nigdy nie będzie tak, ja k kiedyś. Poznałam innego faceta. Przyjaźń przerodziła się w mi łość. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Czuję się kochana, ja k nigdy. Więc skończcie z takimi bzdurami, że kobieta zdradza pierw sza... Ja też dałabym sobie głowę uciąć, że mnie temat zdrady nigdy nie dotknie, a jednak. Nigdy nie mów nigdy, dopóki nie przekonasz się na własnej skórze. ” Źródło: jw.
~ Tak było „ Niedawno wracałam z dyskoteki z koleżanką, wcześniej niż zwykle, bo pokłóciła się z facetem. Poszło oczywiście o zdradę... Ona płakała, wyzywała go od męskich dziwek, szmat itp. Po czym zapadła chwila mil czenia, a potem »co z tego, że ja go też zdradzałam z niejednym, ale... 40
(...) w sumie każdego faceta będę zdradzać, nawet ja k go będę kochać«. Chyba nie muszę tego komentować (...) ” Źródło: jw.
~ Psycholog „Dokładnie tak, jeśli ktoś kocha, nie zdradzi, boju ż kocha, i ten partner czy ta partnerka jest dla niego/dla niej wszystkim, co ma na świecie, ot co!!! Teraz miłość to tylko w filmach i to starych filmach. Wiele się zmie niło na świecie, wszystko się zmienia nadal, tylko że nie na lepsze. Zdra da wiąże się z tą chęcią poznania tego nieznanego, co pociąga i kusi. To proste, jeśli coś się nam podoba, czy to jakiś sprzęt AGD czy RTV itp. Czy nie pragniemy tego mieć, zdobyć, aby się choć... pobawić. Chociażby włączyć tylko, prawda?? Jest za dużo chaosu na świecie, żyjemy po to, żeby żyć, a z tym wiążą się, popełniane błędy życia codziennego. Kiedyś zdrada przypisywana była najczęściej mężczyznom, bo kobiety obarcza ne były wieloma obowiązkami, dzieci itp. Wtedy facetom żyło się dobrze, mniej stresu mieli. Teraz żyje się kobietom lepiej, mniej myślą o domu, nie rodzą aż tyle dzieci, poświęcają się więcej pracy i swojemu wyglądowi, a tu ju ż nie ma czasu na dom. Do domu przychodzimy się wyspać. Wziąć prysznic i iść znów do pracy, bo tam ju z czekają koledzy wygalantowani czy koleżanki wydekoltowane i szokujące swym wyglądem. Uważam, że gdyby ludzie chodzili skromnie ubrani, mniej się odsłaniało to i owo, mniej by się polowało na takie osoby. A ja k się widzi kobietę z dekoltem do pępka i w mini, to co takifacecik ma zrobić, choćby nie chciał, podnieci się hmm. Tojest w 1/3 powód, dlaczego się zdradzamy. ” Źródło: jw.
~ Szczur „ Panowie to nie są żadne geny. Po prostu dla kobiety zawsze bardziej się opłaca stosować władzę swojej seksualności wobec wielu mężczyzn niż wyłącznie do zacieśniania więzi rodzinnych z jednym z nich. Stąd tak usilnie zamieniają nas w bandę upodlonych alfonsów. Żaden natomiast prawdziwy mężczyzna nie pozwoli, by z jego połowicy korzystał jeszcze ktoś inny, bo ta ma dla niego znaczenie najwyższej motywacji życiowej, najistotniejszego sensu życia, w której kumuluje cały swój potencjał ży ciowy. ” Źródło: www.szaco.pl 41
~ Piotr „ To, co powiem, to moja opinia i moje zdanie. A mianowicie każdy żyje, ja k uważa, nie bez podstaw istnieje takie stwierdzenie, że młodość musi się wyszaleć, całkiem inaczej człowiek później podchodzi do swoje go stałego związku, bynajmniej je st dojrzalszy emocjonalnie. Lecz mimo to, w życie człowieka wpisane je st szukanie uczuć, miłości i czułości. No cóż, Kobiety się do tego przyznają, mężczyźni w większości nie, bo chcą być widziani jako twardziele. Również prawdą jest, że wraz ze stażem małżeńskim, proporcjonalnie maleje miłość, a narasta przywiązanie, a ja k wspomniałem - każdemu to je st potrzebne, mamy to jako ludzie od dzieciństwa. Dla tego każda żona je st kochana i cudowna, namiętna i wyjątkowa, ale nie swoja, oczywiście dotyczy to również mężów. Z in nym partnerem je st ja k zaczynanie od nowa, ja k w okresie narzeczeńskim,jest fascynacja, staranie i wszystko to, co z czasem zaczyna zanikać w każdym związku. Ale to trzeba trochę przeżyć, żeby zrozumieć, choć niektórzy nawet w młodym wieku to rozumieją. Jeżeli je st w małżeństwie szacunek - je s t OK, ale jeżeli szacunek je st również w związku pozamałżeńskim, to je st idealnie. W tym nie ma zdradzanych i zdradzających, są zwykli ludzie potrzebujący szacunku, czułości i zrozumienia. ” Źródło: kobieta.wp.pl
~ Marchewcia „Zawsze wydawało mi się, że nigdy nie mogłabym zdradzić. A teraz flirtuję z kolegą z pracy (żonatym, któryju ż parę zaliczył i tylko o spędze nie miło czasu mu chodzi) i wiem, że wystarczy jedno moje słowo, jeden gest i coś się wydarzy... Na razie jest między nami gra słów, potajemne uśmiechy, dwuznaczne sms-y, póki co bronię się przed dalszym ciągiem... Ale trudno mi też definitywnie to, co zaczyna iskrzyć, zakończyć. Rozsą dek podpowiada jedno iju ż sama nie wiem, czy jestem ciekawa co dalej, czy bym chciała... ” Źródło: forum.o2.p
~ Radosna „Ja pomyślałam. Mój chłopak wyjechał w zeszłym roku za granicę, a jestem z nim ju ż prawie 5 lat, ale ju ż go nie kocham. Stwierdziłam, że jestem z nim z przyzwyczajenia, tylko on o Tym nic nie wie. Po jego 42
wyjeździe dopiero odżyłam, spotykałam się ze znajomymi i poznałam ko goś... Zupełnie innego chłopaka... i się w nim zakochałam, on we mnie też, tyle że nie wie, że ja mam chłopaka ijeszcze z nim nie zerwałam... i tu jest problem... Wiem, że źłe robię, ale zakończę mój długotrwały związek, bo to nie ma sensu, po co mam być dalej w związku, w którym się meczę. A T... jest cudowny i wiem, że mu naprawdę na mnie zależy. Kocham Cię, ale jeszcze trudna droga przede mną. Stawiam wszystko na jedną kartę, zobaczymy, co z tego będzie (...). ” Źródło: jw.
~ Kamilla „ Zdradza męża/partnera często dlatego, że po prostu nie je st kobiecie dobrze w łóżku z danym facetem i tyle. Jeśli mężczyzna potrafi zadowolić w pełni kobietę, to dlaczego ona miałaby go zdradzać? Jeśli facet jest czułym, namiętnym kochankiem, wie jak, co, gdzie i kiedy robić, to po co go zdradzać???(...)” Źródło: www.kobieta.intetria.pl
~ Kamilla „Zdradzam, bo mam dość wzdychania do ścian, mój mąż nie ma ochoty na seks, jeśli ju ż się zdobędzie na ten wysiłek, to kilka sprawdzo nych ruchów, jem u to wystarcza, a gdzie ja? »Zmęczony kochaniejestem, dokończymy jutro«... Na co mi jego 20 centymetrów, kochanek ma tylko 17, to wystarcza, bo jest dość zmysłowym kochankiem. ” Źródło: jw.
-F ak t „(...) 17 cm? To Ty kobieto chyba nie wiesz, ile wynosi średnia. Uświadomię cię - wynosi 14 cm ”. Źródło: jw.
- Bambus „ W związku jestem 3 lata. Pół roku temu byłam na zakręcie. Od ja kiegoś czasu niespełniona i nieszczęśliwa w moim związku. I wykorzystał okazję facet, któremu od dawna się podobałam. Zaczęliśmy się spotykać (jako znajomi, choć on dawał mi do zrozumienia, że jestem dla niego ważna). Zerwałam z moim chłopakiem, bo byłam z nim nieszczęśliwa. 43
W tym momencie zaczął błagać mnie o powrót i po miesiącu zmiękłam. Moja druga »miłość« powiedziała, że nie chce mi niczego narzucać i bę dzie szczęśliwy, kiedy będzie mógł chociaż mnie przytulić jako przyjaciel. Nie zerwaliśmy znajomości. Natomiast pozwoliłam mojemu chłopakowi wrócić. Bo byłam miękka i bałam się, że będę żałować i szkoda było mi tych 3 lat itd.... Chyba się boję zmian.... Natomiast mój pierwszy « chłopak» mnie nie pociąga, kiedy na niego patrzę, nie mam ochoty na seks.... A więc stopniowo dystansowałam go od siebie. Kochaliśmy się ostatnio miesiąc temu na urlopie i wcale od tamtej pory nie mam na niego ochoty. Natomiast drugi je st naprawdę wspaniały pod względem atrakcyjności i ciągle mam na niego ochotę, je st mi z nim wspaniale, nawet, kiedy nie mam orgazmu (zakochałam się????)... Tęsknię za nim i w ogóle. On mi się nie narzuca i twierdzi, że jakąkolwiek decyzję podejmę, to on i tak będzie ze mną się spotykać. Dodam tyle, że mój chłopak oficjalny chyba bardzo mnie kocha, bo dowiedział się o mojej zdradzie, a jednak nadal chce ze mną być... A ja nie potrafię go pieścić i dać mu tyle, co on mi. A na dodatek ten drugi też chce ze mną być... A ja chyba ju ż nie kocham tego pierwszego, a mimo to nie potrafię go zostawić, bo się boje, że stra cę prawdziwą miłość i będę żałować. Którego byście wybrali????????? Co mam robić pomocy?!!!!!!!!!!!! ” Źródło: partnerstwo.onet.pl
~Andi „Ciężka sytuacja. Fakt, ale musisz zadać sobie pytanie. Którego z nich tak naprawdę kochasz. Czy związek z pierwszym facetem nie me czy cię? Moim zdaniem to nie ma najmniejszego sensu być z kimś bez miłości, namiętności. Tylko ze względu na wspomnienia. Szkoda życia. Jeśli nie kochasz, lepiej zerwać teraz. Później będzie bolało jeszcze bar dziej. / pamiętaj, że nie tylko tobie je st źle. Oni również mają dość tej sytuacji i chyba lepiej byłoby postawić na jednego z nich i nie prowadzić podwójnego życia... ” Źródło: jw.
~ Rimma „Kochana! Decyduj się teraz. To ich obu rani. Sama widziałam łzy dwóch mężczyzn. Jestem teraz wrakiem człowieka, bo wybrałam tego, z którym żyłam 6 lat. Wybrałam ze względu na dom, na wspólne dziec 44
ko. A kocham kogoś innego, kogoś, z kim spotykałam się półtora roku. Miłość mojego życia! Nie umiem teraz jeszcze ocenić, czy postąpiłam słusznie. Wiedzjedno: życie z rozsądku, z przywiązania do wspomnień je s t bez sensu. Wybrałam tę przeszłość i tęsknię, umieram z bólu za tamtą Miłością, za moim R ....... z którym byłam najszczęśliwsza na Ziemi. Może jeszcze uda mi się to zmienić, bo co dzień szukam go w telefonie, na wspólnej skrzynce mailowej, oglądam wspólne zdję cia, płaczę... Płaczę i czekam na... nasze wspólne dzieciątko, które niedługo się urodzi. Miłość je st najważniejsza, z miłością kwitniesz, śmiejesz się, rozwijasz. Kochaj i bądź kochana!!! Trzymam kciuki. ” Źródło: jw.
~ Lipinka „Jakbym czytała o sobie. Jestem mężatką. Ostatnio trochę się nam nie układało. Pojawił się ktoś trzeci. Mówił, że pomoże mi przetrwać kry zys w małżeństwie. Zakochałam się. On też (tak mówił). Chciał, żebym zabrała córeczkę i odeszła od męża. Planowaliśmy wspólną przyszłość. Powiedziałam mężowi, że kogoś mam. Zaczęła się rywalizacja obu pa nów o mnie. W tym czasie zdradziłam męża, a on mi wszystko przebaczył. Ja i tak wybrałam tego drugiego. Spakowałam się i zadzwoniłam, żeby po mnie przyjechał. Wiecie, co usłyszałam? Ze sytuacja go przerosła, że boi się, że mnie zawiedzie itp. Wniosek nasuwa się sam: chodziło tylko o łóżko. Był pewny, że nie zostawię męża, że będzie mnie cały czas »pocieszah. Pasował mu taki układ. Maksimum przyjemności, zero zobo wiązań. Jestem teraz z mężem. Próbuję poskładać życie na nowo, ale do padają mnie ogromne wyrzuty sumienia. Bardzo skrzywdziłam człowie ka, któremu ślubowałam miłość i wierność aż po grób. Spotkała mnie za to kara. Kocham ich obu, a z żadnym nie będę mogła być szczęśliwa... ” Źródło: jw.
~ Trelka „Też jestem mężatką... Miałam romans najwspanialszy na świecie. Zerwałam tę znajomość ze względu na rodzinę. Po zerwaniu mój » Wymarzony« znalazł sobie dziewczynę, by nie być sam. Próbowałam go odzy skać, ale przegrałam. Wiem, że obojejesteśmy tak do końca nieszczęśliwi 45
i wiem, że nie będziemy ju ż nigdy razem. To trudne. Wiem, że kierować trzeba się w życiu miłością, bo to ona nadaje życiu prawdziwy sens. We getuję i udaję —to coś naprawdę strasznego. ” Źródło: jw.
~Liza „Nigdy nie myślałam, że wyrzuty sumienia mogą tak bardzo bo leć. Jestem żoną od 6 lat, nigdy mojego męża nie zdradziłam, nigdy nawet nie pomyślałam o innym mężczyźnie, aż do wczoraj... Stałam się kochanką żonatego mężczyzny i nie wiem, czy będę mogła spoj rzeć mojemu mężowi w oczy, czy jeszcze kiedyś będzie między nami ja k przedtem... Ten drugi mężczyzna nic mi nie obiecuje. Postawił sprawę jasno i mi to odpowiada. Tylko, że dopiero teraz zrozumiałam, ja k wiele mogę stracić... ”. Źródło: jw.
~ Kornelia „Jestem z M..... prawie 4 lata. Niedawno poznałam luzaka, który mocno zawirował mi w głowie. Z M..... mi się nie układało idealnie, bo zawsze był za mało czuły, potrzebowałam czuć się idealna, no i piękna. Umówiłam się nad wodę, miło było, ale byłam strasznie sztywna, gdy mnie całował. Teraz ju ż wiem,że luzak nie był dla mnie, a te niebieskie oczy to niezły chwyt na niedocenianą lalunię. ” Źródło: jw.
~ Pilica „Zdradzam męża: na dodatek z jego najlepszym kumplem! Kochamy się i dla nas to je st najważniejsze. Wiemy doskonale, że nie możemy być razem, mimo to nie potrafimy i chyba wcale nie chcemy tego przerwać. A moje małżeństwo? To fikcja jest, bo tak być musi, zresztą On też ma swoje życie i chyba nam po prostu tak wygodnie. Ale ja k długo można tak żyć, ciągłe kłamstwa, oszukiwanie, kombinacje. Rany pomóżcie, co robić???? ” Źródło: kobieta.interia.pl
46
~ Ewa „Ja też zdradzam męża z jego najlepszym kolegą i je st mi bardzo do brze. Nie żałuję niczego: życie trzeba brać pełnymi garściami. Pozdra wiam. Faceci też to robią! ” Źródło: jw. ~ Lelcia „Pomóżcie mi, proszę. Jestem całkiem rozdarta uczuciowo, mam wyrzuty sumienia i nie wiem, co robić. Ale od początku. Jestem mężat ką, mam dwójkę dzieci. Od początku moje małżeństwo nie było do koń ca szczęśliwe. Po prostu nie jest dobrze, kłócimy się, padają wulgarne w moją stronę słowa, czasem dochodzi do rękoczynów (nawet ciąża nie była przeszkodą). Mimo to, kocham mojego męża i zarazem czasami nie nawidzę. Ale to nie taka miłość, jaka być powinna. Przy nim jestem zim na seksualnie, niestety nie budzi mojego pożądania. Zapytacie skąd dzie ci: z tych rzadkich chwil »szczęścia«. Myślałam, że coś ze mną nie tak, że notorycznie nie mam ochoty na seks, że powinnam się leczyć. Teraz ju ż wiem, że to nie je st prawda, sama siebie oszukiwałam. Jest pewien mężczyzna, którego znam dłużej niż mojego męża. To on jest moją wielką miłością. 8 lat się znamy, tyle też czasu go kocham platoniczną miłością. Wzbudza we mnie szalone pożądanie, zawsze wymaga ode mnie to silnej woli, by nie pójść na całość. Ale nie mogłam do tej pory tego zrobić. On je st żonaty i również ma dwoje dzieci. Ale nie jest szczęśliwy. Mimo to, nawet jeszcze kiedy ja nie miałam rodziny, nie chciałam rozbijać jego, nie chciałam krzywdzić jego dzieci. Próbowałam się usunąć, on jednak nie dawał za wygraną. Teraz obydwoje mamy rodziny i obydwoje jeste śmy nieszczęśliwi. Tak bardzo bym chciała być z nim. Z drugiej stro ny są moje dzieci, których nie chcę skrzywdzić. Ale czy nie bardziej je krzywdzę, będąc na co dzień nieszczęśliwa, wychowując je w niezdrowej atmosferze, bez poszanowania drugiego człowieka. Mimo wszystko nie chcę też skrzywdzić męża. Myślę sobie, że życie jest tylko jedno i czy warto je marnować będąc nieszczęśliwą? ” Źródło: www.repka.pl
~ Lustereczko „Jestem dzieckiem rozbitych rodziców, mój ojciec miał kochankę i do niej odszedł, Całe życie cierpiałam i poprzysięgłam sobie, ze dla mnie żonaty facet to temat tabu. Wyszłam za mąż z miłości (tak mi się wydawa47
ło) za osobę, która je st emocjonalnie zimną rybą. Dość szybko okazało się, że kocha. Na swój sposób. Że ja k zarabia, nie pali, nie bije i nie szlaja się, to je st OK, tak uważa większość moich koleżanek łącznie z moją mamą, Masz w domu skarb, dzieci przypilnuje, wspaniały ojciec. A co ze mną? Któraś z Was pisała, że została kochanką, bo ją mąż łokciem odpy chał. Znam to z autopsji, walczenie o uczucie, ciągłe przytyki, nie teraz, nie mam ochoty... Byłam zagubiona strasznie, czułam się nikim. Samotne spacery, ja w jednym pokoju, on w drugim... I między tym nasze dzieci, widzące to wszystko, cierpiące... Poznałam kogoś przez Internet, miesz ka 300 km ode mnie, żonaty, podobnie ja k ja, nieszczęśliwy. Zaczęliśmy stukać codziennie przez rok, aż w końcu zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy bez siebie żyć. »Nasz zwiqzek« trwa ju ż rok, choć nadal tkwimy w małżeństwach. Chcemy powoli przygotować grunt na Nas. Oboje od naleźliśmy się w tłumie zagubionych osób. Dwie połówkijabłka. To samo czujemy, podobnie myślimy. To przypadek? Nie sadzę. Są ogromne wy rzuty sumienia, że skrzywdzę dzieci, męża, Jego żonę. Mąż »obudził się z letargu« i próbuje sklecić to, co sam zaprzepaścił. Niedawno Mój Męż czyzna zapytał, czy wyjdę za niego. Moja odpowiedz brzmiała TAK..... ” Źródło: f.kafeteria.pl
~ Wróżka „ Wiele łat temu moja przyjaciółka powiedziała mi, że można ufać do końca rodzicom, dzieciom, najmniej mężom. Obie byłyśmy wówczas szczęśliwymi, młodymi mężatkami. Obie pracowałyśmy bardzo ciężko, Ela zrobiła karierę naukową, ja wybrałam biznes i trafiłam w dziesiątkę. Dzisiaj mamy niewiele ponad czterdzieści lat, jesteśmy zamożne, zadba ne, wiecznie uśmiechnięte. To, co mamy w środku, czym się nie szczycimy, to zdrady mężów, Ela śmierć dziecka, ja dodatkowy problem z nadmier nym pociągiem męża do trunków (w nadmiarze, w najdroższych knajpach - takie hobby). Rodzice nie zawiedli, dzieci też nie, zawiódł on -pierwsza i ogromna moja miłość, zranił wiele razy. Moją miłość zabijał systematycz nie w zaciszu domowego ogniska i publicznie - zdeptałją z dziewczynami z agencji, z dziewczynami poznanymi na wspólnych imprezach! Po ślubie zawsze pamiętałam o jego urodzinach, imieninach, świętach. On nigdy nie przyniósł mi kwiatów, nie złożył życzeń, potrafił wyjeżdżać na święta na polowanie, na ryby-zostawiając mnie z małymi dziećmi. Prowadziłam 48
firmę, dbałam o niego, o dzieci, o dom - wiecznie z uśmiechem. Wyłam nocami do księżyca, ale pomimo wielu pokus, nie potrafiłam zdradzić. Pojawił się on - kochanek, przyjaciel rodziny od wielu łat. Pomimo swo ich obowiązków zawsze ma czas na telefon, spotkanie, sms. Przewarto ściowałam świat, dzieci wiedzą o jego obecności w moim życiu. Powoli załatwiam wszystkie formalności, aby podzielić to, czego się dorobiłam i nie żal mi tego, co materialne, na co pracowałam wiele lat. On robi to samo. Nie spieszę się, powoli, ale skutecznie zamykam za sobą pewien etap życia. Urządzamy wspólny dom. Dziękuję losowi, że istnieje instytu cja kochanka. Wiem, że jego żona nigdy mi nie wybaczy tego, co się stało i nie myślcie, że to nie boli. ” Źródło: jw.
~ Zbefowana „Mam wspaniałego, dobrego męża - człowieka, ojca, przyjaciela. Nigdy mnie nie zawiódł, je st pomocny. Ale brakuje mi dobrego seksu. Ja wiem, mówi się, że łóżko to nie wszystko, ale... jestem normalną, zdrową kobietą, którą pobudza widok męskiego ciała, zapach, dotyk... tyle że brak spełnienia. Miłość francuska, choć wspaniała, daje inne zupełnie wrażenia niż obecność twardego, męskiego członka w pochwie - sorry za język, może jestem zbyt szczera. Wtedy marzę o kochanku, choć na tę jedną chwilę. Mąż nigdy nie był supersamcem, gdy się poznaliśmy, był dojrzały, 10 lat starszy ode mnie i nie miało znaczenia, że seks nie był piorunujący. Mąż dbał jednak o moje spełnienie. W miarę upływu lat, mojej dojrzałości, zaczęłam pragnąć więcej i wiem, że mam potencjał, by przeżyć naprawdę fascynujące chwile. Czuję, że jestem nie do końca spełniona jako kobieta. Mam w otoczeniu mężczyzn, wiem, że łatwo by łoby o taki dobry seks, ale mam wątpliwości ze względu na męża. Jestem »głodna«, ale mogę popatrzeć tylko przez szybkę na kawałek świeżego chlebka. Kolega powtarza - lepiej spróbować, niż żałować. Żałosne, prawda? A ja pragnę choć raz w życiu przeżyć prawdziwy, długi, nor malny stosunek. Nie umiem tego powiedzieć mężowi, może viagra, z tym, że ma ponad 55 lat i lekkie nadciśnienie. Może strach? ” Źródło: www.forum.wp.pl
49
~ Mart usia „Cześć, właśnie postanowiłam się rozstać z moim mężem, mamy 5-letnią córkę i strasznie mi je j żal, bo wiem, ja k bardzo kocha ojca... Niestety, nie mogę ju ż dłużej znieść awantur o nieistniejących kochan ków, braku seksu i traktowania mnie ja k starą sprzątaczkę i kucharkę. Mam dosyć mówienia o mnie »stara«, »matka« itp. Mam dopiero trzy dzieści lat, a czuję się ja k stare, nieatrakcyjne pudło!!! Może to nie są powody do rozstania, ale nie mam ju ż siły rozmawiać, prosić i błagać o wspólny spacer, obiad itp. Mój mąż, oprócz pracy, tylko je, robi kupę, ogląda telewizję i gra na komputerze, ja bardzo ciężko pracuję, po pracy zajmuję się dzieckiem i domem, i padam ze zmęczenia na pysk. Nawet nie miałabym siły na tego wymyślonego kochanka... Jestem bardzo, bardzo zmęczona... i strasznie mi przykro, że tak musi być... ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl
~ Gillandra ,, Cześć, siedzę, czytam o waszych doświadczeniach i płaczę nad swoim i waszym losem, jacy ludzie durni, że tak sobie życie komplikują tymi roz wodami. Najpierw się kochają, świata poza sobą nie widzą, potem biją się i zdradzają. Jednakja też chcę się rozwieść, wszelkie próby, kolejne szanse nic nie dają, w moich wyobrażeniach moje małżeństwo miało wyglądać inaczej, strasznie się zawiodłam, rozczarowałam, choć w głębi ducha nie jestem do tego ostatecznie przekonana, uważam, że będzie to najrozsąd niejsze (ciekawe, że ja k bierzemy ślub, kierujemy się sercem, o rozwodzie decyduje rozsądek). Jesteśmy 2 lata po ślubie, chodziliśmy 11 lat, jego praca i hobby, które właściwie jest kontynuacją pracy, pochłania go w ca łości, nie musi się kochać, rozmawiać, spędzać czasu, wystarczą mu gg, gry, Internet i wypady na strzelanki, i tak od ślubu, zero perspektyw na przyszłość, bliskości duchowej, bliskośćfizyczna jest, gdy śpimy w jednym łóżku. Pozdrawiam wszystkich zawiedzionych jakja. ” Źródło: jw.
~ Takaja „ Kiedyś byłam zdradzana, chociaż podobno uosabiam marzenia fa ceta o żonie idealnej. Dobrze gotuję, sprzątam, dbam o dzieci itp. Seks to dla mnie ogromna frajda, a do tego wyglądam, że ho, ho. Nieskrom 50
nie stwierdzę, ale obiektywnie, że nie ma faceta, który się za mną nie obejrzy i co? Też mi się coś takiego przytrafiło. Rada dla zdradzonych - walić taki związek w czapkę, zadbać o siebie i poszukać kogoś fajnego dla siebie. Spróbowałam drugi raz, jestem szczęśliwą mężatką i byłoby wszystko ok, gdyby nie fakt, że zaczynam szukać, szukać, bo chybaje st mi za dobrze, albo je st taka natura człowieka. ” Źródło: www.sqa.pl
~ Kociczka „A ja kocham swojego męża, przynajmniej tak mi się wydaje, bo ja k w inny sposób wytłumaczyć chęć zdrady? Nudą? Nie, mój mąż na pewno nie je st nudny... nieudanym seksem? Nie - kochamy się prawie codzien nie i je st bosko... nie mamy żadnych zahamowań. Jestem szczęśliwa, ale myślę i myślę, i czasami mam wrażenie, że to tylko kwestia chwili i czasu. Czekam z przerażeniem i niecierpliwością, i gdyby nie strach, że wyrzuty sumienia zniszczą mnie albo nasze małżeństwo, to na pewno ju ż bym zdradzała. Czy jestem jakaś spaczona? A może po prostu taka sucz ze mnie, że nie zasługuję na porządnego faceta? ” Źródło: j. w
~ Oślepiona „ Zdradzić, gdy się ma 30 parę lat je st łatwo, gdy mąż uparcie twier dzi, że tyle lat po ślubie ju ż się sobie znudziliśmy. Potem znajdzie się taki, z którym życie staje się piękne i odreagujemy domowe stresy. Nie wiadomo, ja k szybko mija czas i ten drugi na wiele lat staje się powier nikiem i przysłowiową klapą bezpieczeństwa. Życie w podwójnym związ ku - obrzydliwe, prawda? A ja k często spotykane. 1 nagle szok, klapa bezpieczeństwa zawodzi! Okazuje się zwykłym babiarzem. Mąż też miał jakieś przygody, w które dla spokoju nie wnikałam, ale pozostawał przy mnie. Jak wynagrodzić mu te wszystkie lata? Chcę tego bardzo, ja wyba czam i chcę wybaczenia. Może się uda. ” Źródło: www.facet.interia.pl
~ Kseloman „ Zdrady są i będą: to zależy od partnerów, widziały gały, co bra ły. Tak naprawdę taka je st rzeczywistość, większość ludzi się puszcza. Mężczyźni i kobiety zawsze znajdą wymówkę: mam kolegów w różnym 51
wieku, zerżnęliby wszystko. Koleżanki tylko patrzą, czy gość je st majęt ny, ja k ubrany, czym jeździ. Znudzeni mężowie, żony szukają przygód, by doznać chwili rozkoszy. Nie wierzę, że ktoś żałuje zdrady, zwłaszcza, gdy nadarza mu się okazja, by zrobić to ponownie. Wiele można o tym mówić, ale statystyki są smutne. Chore kłamstwa i zdrady mają krótkie nogi, zawsze się wyda, wcześniej czy później tak samo zaboli. Mówią, że prawda je st gorzka, kłamstwo słodkie. To prawda, zwłaszcza gdy nas osobiście fa k t dotyczy, nawet rozmowa na ten temat boli. Ludzie robią to, nie zdając sobie z tego sprawy, czym może taka przygoda lub flircik się skończyć, ale wiadomo, że zawsze ktoś ucierpi, a w związ kach zawsze dzieci. Dla pieniędzy kobiety zrobią wszystko, mają więk sze potrzeby materialne. Czy to mężatka, czy dziewczyna, zaczyna się od rozmów, kończy na łóżku, podobnie z facetami, rzygać się chce, ja k można z kimś iść do łóżka, nawet ja k ktoś dobrze z zewnątrz wygląda. Uważam, że te osoby są ja k insekty, pasożyty roznoszące zarazę. ” Źródło: www.durex.pl
~ Kicia „ Mam faceta, ale wiem, że to nie on mnie kręci. Jestem z nim tylko z litości. Na boku mam wielu innych, a jeśli wyjdę za mąż, to też będę zdradzać, bo to ju ż mam we krwi. To mnie podnieca i koniec kropka! ” Źródło: www.facet.wp.pl
~ Marylka „Ja też zdradzam i nie jest mi z tym dobrze, bo kocham swoich chło paków i robię takie świństwa. Mam nadzieję, że mi to przejdzie i przesta nę się tak zachowywać, ja k tylko jakiś kolo mnie podnieci. Zawsze, kiedy takiego widzę, wyobrażam sobie sex z nim i lubię się zabawić, a potem czuję się tragicznie :(... ” Źródło: jw.
~ Andzia „Kobieta nie zdradzi, jeśli będzie miała to, co potrzebuje. Czyli od wzajemnioną miłość, serdeczność, czułość!! Jeśli ma męża takiego, że je st chory na poważną chorobę, która nazywa się zazdrość (zapewniam 52
nie ma na to leku), to będzie szukała tego, czego nie ma... Jedno jest pewne, nikt nikogo nie posądzi o zdradę, jeśli sam nie zdradza! Ja zosta łam zdradzona, chociaż ja nie zdradziłam! Nie warto było być uczciwym i wiernym! ” Źródło: jw.
~ Spragniona „Kobieta zdradza, gdy... nie ma czułości, przytulania, pocałunków, gdy je st monotonia w łóżku. Ja jeszcze nie zdradziłam, ale mam faceta, z którym jestem 5 lat i czegoś mi brak. Spotkałam kolegę, którego nie wi działam z 10 lat i kiedy powiedział, że jestem śliczna, coś we mnie pękło, coraz częściej myślę o nim, by sie z nim kochać - nie wiem, dlaczego tak jest, mój facet ju ż od dawna nie prawi mi komplementów, stale mówi, że przytyłam, co mnie zraża do niego, wstydzę sie swojego ciała, co prawda ma rację, bo przytyłam z 50 kg do 60 kg przy 1,66 cm, więc chyba jestem gruba, coraz bardziej w to wierzę. Ale nie mogę schudnąć, bo biorę ta bletki na nerwicę, które mnie tuczą. ” Źródło: jw.
~ Alice „ Oczywiście, że dla kasy, każdy lubi mieć dobrze i tyle. Mając kasę, możesz mieć piękną dziewczynę, a piękne dziewczyny lubią piękne stroje, samochody, biżuterię i cala piękną otoczkę. Zarabiam 2.200 zł, nie stać mnie na buty za 800 z ł - dlaczego jeśli stać na nie mojego faceta, ma ich mi nie kupić? Co je st w tym złego? ” Źródło: jw.
~Anka „Ja nie zdradziłam i nie zdradzę, ja k się kocha - nie zdradza się. Tylko trochę mnie dziwią te statystyki... Kobiety zdradzają BARDZO CZĘSTO, tylko się nie przyznają, bo są za cwane, może się mylę i to przypadek, ale znam więcej kobiet, które zdradzają niż mężczyzn. ” Źródło: jw.
53
~ Elizabeth ,, Dokładnie, mam tyle znajomych dziewczyn, które zdradzają i spo ro znajomych facetów, którzy zakochani są po uszy i ani myślą zdra dzać. .. Ja sama kiedyś zdradzałam, ale od kiedy jestem ze wspaniałym i wartościowym mężczyzną, to nie wyobrażam sobie, aby go zranić... ” Źródło: jw.
~ Elizabeth „ Mam wiele powodów, żeby zdradzić swojego męża. Odwet - on mnie zdradzał, miał kochankę przez kilka miesięcy! Brak intymności -potrzebuję czułości, pocałunków, przytulania, pieszczot... ale takich, żebym czuła tę bliskość, jeg o miłość, a co czuję? Raczej cmokanie zamiast pocałunku, przygniatanie zamiast przytulania, skrobanie za miast pieszczot. Chcę czuć się atrakcyjną kobietą. Jestem ładna, za dbana... ale on tego jakoś nie zauważa, patrzy na mnie i nie widzi... to nie je st spojrzenie zakochanego, kochającego człowieka. Nie słucha mnie... słucha i nie słyszy... nie lubi rozmawiać o tym, co czuję, czego ja potrzebuję... Sex —raczej liczą sie jego potrzeby, nie moje... MAM OCHOTĘ ZDRADZIĆ i w dodatku mam z kim... Nie kocham go, ale mnie intryguje, je s t zaprzeczeniem mojego męża... ” Źródło: www.kobieta.interia.pl
~ Szczera „JA zdradziłam, bo chciałam wiedzieć, ja k to je st uprawiać sex z innym facetem, gdyż mój mąż był moim »pierwszym«. Powiedziałam otwarcie o tym mężowi. Nie kłamałam. I co, też zasługuję na potępie nie????’’ Źródło: jw.
~ Do łajdaków „A kim są faceci, którzy uważają, że żona ma być w domu, goto wać, wychowywać dzieci, prać i sprzątać, podczas gdy oni sami ba wią się na zabawach z koleżankami z pracy, wracają w środku nocy i wyrzygają na dywan resztki kaw, win, golonek i innych świństw? Kim 54
są faceci, którzy nie kochają swoich żon od lat, ale zabierają im wolność i myślą, że są litościwi? Ja się dziwię, dlaczego kobiety zdradzają TAK RZADKO!” Źródło: jw.
~ Praktyk „ Powiem ci, że dużoje st takich, ja k to nazywasz, dziwkarzy, jednak nie dziwsię,żekobietyrzadkoczyczęstozdradzają,ponieważte,którezdradzają rzadko - mają wartościowego, opiekuńczego i kochającego męża, a szu kającprzygody lub czegoś nowego w swym nudnym życiu, znajdują właśnie drugiego, z którym idą do łóżka. Te zaś, które często zdradzają, albo mają męża nieudacznika, który nie poświęca im zbyt dużo cza su i często pije alkohol, albo po prostu pragną przeżyć przygo dę. Lub są takie ju ż z charakteru, że nie dotrzymują wierności, na wet gdyby miały cudownych mężów. Poza tym to nie zgodzę się, że kobiety rzadko zdradzają, gdyż mam wielu przyjaciół, którzy są wiernymi i kochającymi mężami, a mimo wszystko żony ich zdradziły, więc mam pytanie »Kim są te kobiety, które uważają, że im wszystko wol no i zdradzają, bo przecież ja k mąż kocha, to wybaczy???«. Jest to obłęd i egoizm. Osoba, która zdradza, nie dość, że nie kocha, to jeszcze uważa siebiezapępekświata, ona nigdy nieje st winna. Tłumaczy się, że zdradziła, bomążjej niedawałtego, czego onapragnęła. Śmieszne, bowierzę, żegdyby chociażpróbowała z nim pogadać o swoichpotrzebach i chęciprzeżycia pierwszej miłości na nowo, to na pewno dostałaby wszystko z nawiązką. Więc weź pod uwagę, że na tym świecie są nie tylko dziwkarze, ale są także dziwki. ” Źródło: jw.
~ Piter „Zgadzam się z tobą, Praktyk, całkowicie. Ja jestem w takiej właśnie sytuacji - zajmowałem się domem, gotowanie, sprzątanie, praca, dzieci itp. A ona bawiła się z takim właśnie dziwkarzem, aż sama stała się dzi ką. I co? I rozwód z mojej winy, bo przecież ona nic złego nie zrobiła, ona sie tylko z nim spotykała, bo fajnie się im razem rozmawiało. Były problemy, ale o nich wiedzieli wszyscy na zewnątrz, a ja dowiedziałem się na samym końcu. Zero poczucia winy, obowiązku wobec dzieci, rodziny. A wredna teściowa je j we wszystkim pomagała, dzieci pilnowała, ja k ja 55
byłem w pracy, a ona szła ujeździć konno«. Nienawidzę łatwych kobiet, zdzir, które mają mężów, dzieci i korzystają z życia, bo tak trzeba. Robią to dlatego, że myślenie sprawia im ból. ” Źródło: jw.
~ Agnieszka „Jestem kobietą, ale zgadzam się z Tobą całkowicie! Ja również nie nawidzę łatwych kobiet, jeśli takie w ogóle można nazwać kobietami... ale i taki sam wstręt mam do facetów, którzy są łatwi i ja k tylko trafi się okazja, to chętnie z niej korzystają. Tacy ludzie powinni się dobierać na wzajem, a nie mieszać w życiu uczciwych! Skoro oni nie czują się winni, ani nie wiedzą, co znaczy być zranionym, to niech nie ranią innych! ” Źródło: jw.
~ Emmanuel „Bardzo dobrze to ująłeś Praktyk. Ja też mam żonę i staram się, ja k mogę, ale ona, mimo to, nie chce mi powiedzieć o swoich potrzebach. Tak to właśnie je st z wami - kobietami, swojemu mężowi to nie chcecie powiedzieć, co wam sprawia przyjemność, jakie macie marzenia itp., ale ja k znajdziecie jakiegoś obcego gościa, to robicie z nim to, o czym do tej pory tylko marzyłyście. A może pomyślcie, że wasz mąż dałby wam to samo, gdybyście dały mu jakąś wskazówkę lub po prostu mu o tym powiedziały... ” Źródło: jw.
56
ROZDZIAŁ 2
JAK WYKRYĆ JEJ ZDRADĘ Sygnały
zd r a dy
Możliwe przyczyny zdrady naszych partnerek i żon już znamy. A jak to się zaczyna? Czasem zupełnie niewinnie... przypadkowe spotkanie znajomego po latach, spotkanie biznesowe, wyjazd integracyjny z firmy, kolega z pra cy, miła rozmowa z sąsiadem, zaczepka ze strony obcego faceta na ulicy, kawiarni, na zakupach... wreszcie czat w Internecie, serwisy społecznościowe, portale randkowe itd., itp. Pierwsze objawy mogą się wydać niegroźne, subtelne. Najpierw przychodzi rozkojarzenie, zmiana nastroju: raz śmiech, raz płacz, myślo wa ucieczka, rozluźnienie czy wręcz opryskliwość w stosunku do part nera. Następnie zaczyna się wytykanie wszystkich, nawet najmniejszych wad, wyciąganie na wierzch wszystkich twoich przewinień, grzeszków z przeszłości i zaniedbań. Twoja partnerka potrafi być przy tym aroganc ka i szuka byle pretekstu do kłótni. Kolejne niepokojące objawy to uni kanie przebywania z Tobą. Zamiast tego, niby wieczór z przyjaciółka mi, niechęć do zbliżeń i Twojego towarzystwa... Lub wręcz odwrotnie - nadskakiwanie, żywioł w łóżku, nienaturalne „dopieszczanie”... uśpie nie czujności, a po wyjściu z domu... prosto do kochanka. Być może zauważamy dziwne zachowania, ale okazuje się, że często nie chcemy ich przyjąć do wiadomości. Ignorujemy więc wyraźne sygna ły, zwalając winę na „te dni”, na problemy w pracy, wspólne problemy finansowe czy też z dziećmi. Odsuwamy od siebie tę myśl o najgorszym... 57
No cóż... ile sytuacji, tyle sygnałów. Oczywiście wiele z nich się po wtarza i są wręcz podręcznikowe. Jedne banalne, drugie wyrafinowane i trudne do „namierzenia”, jeszcze inne nieoczekiwane w najśmielszych wyobrażeniach. Poniższe wypowiedzi stanowią unikatowe zestawienie przeróżnych symptomów niewierności, z jakimi spotkali się mężczyźni w różnym wieku. Padają też ciekawe opinie i porady, jak skutecznie dowiedzieć się prawdy. Oddajmy jednak głos internautom...
~Bobi „Statystyki mówią za siebie. Zobacz, ilu facetów to potwierdza. Ja też. Może pomóc facetom na wczesne wykrycie i zastanowienie się rów nież nad sobą. Ale pewnie większość czyta takie fora, ja k prawda wyj dzie na jaw... i plują sobie w brodę, że byli tacy głupi. Facet podświa domie odbiera te sygnały/symptomy i czuje pismo nosem, ale wmawia sobie i łudzi się, że je st inaczej, a podsugestie rozumu traktuje jako ja kieś urojenia wynikające z zazdrości i żyje ja k gdyby nigdy nic. Do tego jeszcze kobieta kłamie, udaje zazdrosną, mówi o zaufaniu, odwraca kota ogonem, że to fa cet czuje się winny, że je st w ogóle zazdrosny:-) ” Źródło: rozmowy.onet.pl
~ Tobi: „Najczęściej trwa to długi czas, zanim zorientujemy się, co je st gra ne, ale to się da wyczuć. Zaczęła zachowywać się inaczej. Jest bardziej nerwowa niż kiedyś. Bywa złośliwa, uszczypliwa, stwarza powody do kłótni. Wystarczy na nowo spojrzeć na żonę, p o d warunkiem, że nie jesteś zapracowany. Miej oczy szeroko otwarte. Kobieta zawsze się zdradzi. Kłamstwo ma krótkie nogi. I. Brak uwagi Twoją osobą (jest zakochana w innym): - Nagła zmiana trybu dnia. 58
- Jest wiecznie zamyślona, żyje jakby w innym świecie.
- Kilka razy powtarzasz zdanie zanim dotrze, że to do niej mówisz. - Niechęć do rozmowy, natomiast ja k przyjdzie sąsiadka, je st pełna energii. 2. Agresywne reakcje w stosunku do Ciebie (usiłuje zagłuszyć wy rzuty sumienia, ma poczucie winy): - Obwinia Ciebie za wszystko. - Szuka dziury w całym. - Pretensje o byle co. - Wytykanie, czego nie zrobiłeś. - Nagle dostrzega u Ciebie same wady. - Uważa, że Ty masz wszystko gdzieś. - Często dochodzi do awantur w zasadzie o nic. - Porównuje, jaki byłeś kiedyś. - Stara się wzbudzić w Tobie poczucie winy. - Coraz bardziej je j przeszkadzasz. 3. Późne powroty z pracy tłumaczy (spotyka się z innym): - Szef zostawiłfirmę na je j głowie. - Doszło wiele nowych obowiązków. - Nie zdążyła na autobus, a następny był za godzinę. - Zmienniczka się spóźniła. - Uciekł ostatni autobus i wracała na piechotę. - Nie zadzwoniła bo »właśnie« rozładowała się bateria w komórce. 4. Unikanie kontaktów seksualnych (nie chce zdradzić tego dru giego): - Wyszukiwanie pretekstów, że niby nie ma ochoty na sex. - Często boli ją głowa. - Jest wiecznie zmęczona, »bez kija nie podchodźu. - Nagłe wybuchy złości w łóżku. - Prowokuje Ciebie do agresji. - Obrażanie się z byle powodu. 5. Dziwne telefony: - Dużo głuchych telefonów albo pomyłek, kiedy Ty odbierasz telefon itp. - Nie wyciąga telefonu komórkowego z torebki. - Zabezpieczenie przed przeglądaniem je j komórki. - Wyłącza w nim sygnał. 59
- Sms-y treści erotycznej tłumaczy np. ktoś się pomylił, przecież »ja wczoraj byłam u Basiu. - Ukradkiem spogląda na telefon. - Podczas rozmowy wychodzi z pokoju, ścisza głos. 6. Dyskretnie Ci się przygląda, czy czasami czegoś nie usłyszałeś. 7. Chyba ostatni symptom: - Samotne wyjścia o dziwnych porach, niby to do koleżanki itp., - Samotne imprezy: firm a organizuje bankiet tylko dla pracowników, kobieta aż się pali do wyjścia, a na wszelkie sugestie, że coś je st nie tak, reaguje agresywnie. ” Źródło: rozmowy.onet.pl
~ Annodomini „ Nie wiem, co je st grane, tak ja k to czytałem, te niby symptomy zdra dy, to wydaje mi się, że trwa to ju ż odjakiegoś czasu. Nie chcę ocenić je j pochopnie, ale faktycznie dziwnie się zachowuje i ciągle stwarza głupie sytuacje, trochę mnie to irytuje - nagle pisze do niej były. ” Źródło: jw.
~ Wikary „Hmmm, u mnie większość objawów się zgadza, ale czy to ktoś na boku? Z rok temu, totalna przemiana żony, przez 11 lat nosiła długie włosy, z których była wręcz dumna. Nagle krótka fryzura, jakiś słoneczny baleyage, nic się nie podoba, wypijesz piwo - źle, nie wypijesz - źle, bo trzeba ju ż dawno np. wymienić baterię w kuchni, bo brzydka, wymienisz w kuchni - też źle, bo może by wreszcie meble zmienić... Załatwisz me ble - też źle, bo od 2 tygodni nie możemy się umówić na miasto z jakąś tam Kasią i innym Tomkiem, bo ciągle pracujesz itd., itp. Tak za każdym razem coś się znajdzie. Zawsze luźne ubrania, bo sexy są dla małola tów... a tu nagle zaczynają się obcisłe spodnie i półprzeźroczyste bluzki. W pracy prawie codziennie, szef, cham jeden, w ostatniej chwili coś zwa la na głowę i przychodzi po dwie godziny później. Głuchych telefonów nie ma, ale koleś z pracy burak jeden (cyt), potrafi o 12 w nocy przy słać eskę typu: »myślę o tobie skarbie«. Oczywiście pokazała, a kolesia opieprzyła, ponoć pomyłka, bo pisał do dziewczyny i źle mu się wysłało Nie wspomnę o jakimś »słodkich snów kocie« lub coś w tym stylu. Też go opieprzyła. Niechęć do sexu? He, he, ochota ja k cholera przez cały 60
dzień, ale niestety tylko w rozmowie przez telefon, a w domu: jestem taaaka zmęczona... więc raz na 2 tygodnie po dłuuugich podchodach. Ale za to jak! Zawsze było długo i gorąco, ałe jakieś fantazyjne pomysły były be. Za to teraz jaka fantazja, WOW. Hmmm, cholera, chyba trzeba sprawdzić, czy bardzo framugi porysowałem. ” Źródło: jw.
~ Albinos „ Z tymi fantazjami to chyba prawda, u mnie je st tak samo, zawsze nie, a teraz wszystko można. Ona 2 miesiące nic nie chciała dla siebie. Czyżby nie chciała zdradzić tego drugiego? Jeszcze się sprawa nie wyja śniła, ile muszę czekać na finał? Mózg mi się wcześniej zlasuje. ” Źródło: j. w
~ Daniello „ Program szpiegowski do kompa i po sprawie, najczęściejjadą przez gg i e-maila prywatnego, ukrytego. Będziesz ją/ich miał na patelni, tylko pamiętaj o środkach uspokajających, bo prawda bywa straszna. A potem ju ż tylko pozostaje rozkoszować się słodką zemstą - polecam, nic tak nie uspokaja. ” Źródło: jw.
~ Gajowy „ (...) Podejrzewam, że żona również mnie zdradza (melodramatycznie), raczej powinienem powiedzieć - oszukuje. No cóż, przykro mi, to prawda, ale widocznie je j czegoś brakowało. Kiedyś dałbym się za nią zabić, a teraz jest mi tylko smutno. Wiesz, czego mi najbardziej szkoda? Tego zaufania, którego ju ż nie ma. Kiedyś jeden z moich przyjaciół po wiedział mi: człowiek je st całe życie samotny. To prawda, cholera, mu siało minąć 15 lat, żebym to zrozumiał (...) ” Źródło: jw.
~ Niedoświadczony „ Przede wszystkim muszę stwierdzić, że zdrada to chyba najgorsze, co może nam się w życiu przytrafić - to cios w plecy od kogoś najbliższego. Powody są banalne: moda, za dużo filmów i dyskotek, a przede wszyst 61
kim zwykłe tchórzostwo, które nie pozwala szczerze powiedzieć »mam dość«. Tyle moje zdanie. Dzięki Bogu sam tego nie doświadczyłem, ale mój najlepszy przyjaciel był chyba najgorzej potraktowany przez tzw. »los«. Dlatego powiem wam, co je st symptomem zdrady, chociaż mój kolega może okazać się nie reprezentatywną próbką tematu ;-) - Brak uwagi. Osoba najbliższa zdaje się nie dostrzegać swojego partnera, żyje jakby w innym kwiecie, w którym partner coraz bardziej przeszkadza. - Brak seksu. Wyszukiwanie pretekstów, że niby nie ma ochoty na sex. - Dziwne telefony, maile itp. kontakty. —Bardzo dobre zdanie o »pewnych« osobach, które stają się niemalże wzorcami i coraz częściej pojawiają się w luźnych rozmowach. - Samotne wyjścia o dziwnych porach, niby to do koleżanki itp. —Agresywne reakcje na dość błahe uwagi. - Najpoważniejszy symptom: samotne imprezy. Przychodzi moment, gdy okazuje się, że nie można iść razem, bo to impreza firmowa, grupowa itp. Partner natomiast nie idzie tam ja k na ścięcie, tylko aż się pali do wyjścia, a na wszelkie suge stie, że coś je st nie tak, reaguje agresywnie. To je st ostanie stadium. Mój przyjaciel długo nie dawał sobie powiedzieć, że je st oszukiwany, chociaż inni dostrzegali to coraz wyraźniej. Dopiero gdy sprawa na prawdę stanęła na ostrzu noża, pokombinował i sprawdził billing swo je j byłej kobiety. Może to i nie po rycersku, ale prawda wyszła na jaw... (...)” Źródło: jw.
~ Boberek „ Moja nigdy specjalnie nie dbała o golenie wzgórka łonowego, to też wielce się zdziwiłem, kiedy po powrocie, boberek był tak ogolony, ja k lubię... Przesiadywanie przed kompem zamiast igraszek w łóżku, zostawanie popołudniami w domu zamiast spacerów całą rodziną, ta jemnicze telefony odbierane w drugim pokoju... to wszystko miałem ja k na tacy, ale dopiero przeglądnięcie je j skrzynki mailowej uświadomiło mi, co się dzieje. Hasiem było imię je j nowego chłoptasia... głupia s... ka". Źródło: www.kowbojki.pl
62
~ Kowal „Jeśli żona, tak ja k pisali wcześniej, ukrywa telefon, często wychodzi pod pretekstem zakupów, nie chce sie z tobą kochać ijeśli już, to przytula się od niechcenia, jeśli czujesz że je st ciągle myślami daleko, wydaje sie smutna i często narzeka na zmęczenie, jeżeli widzisz, że gdy wracając z zakupów, ma świetny humor ije st zupełnie inną osobą (bo ja k twierdzi, zakupy poprawiają je j humor), jeśli nie ma ochoty na rozmowy z tobą i na każde pytanie odpowiada krotko, to znaczy że na 100% cię zdradza, nie oszukujmy się, nawet jeśli byłbyś dla niej bardziej czuły i dawał je j wszystko, czego chciała, ona dalej będzie to robić, tylko będzie bardziej ostrożna. Kobiety to świetne aktorki i nieprawda, że ja k zdradzają, to o tym mówią - właśnie, że milczą. Te bardziej cwane żyją sobie takim podwójnym czy potrójnym życiem przez wiele lat, a mąż z reguły nigdy sie o tym nie dowiaduje, bo żona nie zostawia po sobie żadnych śladów. Inaczej jest z mężczyznami - oni bardzo szybko wpadają, bo nie potrafią się z tym kryć, gdy inna kobieta ich omota, robią się wtedy mniej czujni. ” Źródło: jw.
~ Wujek „Kup dyktafon, połóż na półce, a na drugi dzień odsłuchaj. Jak nosi ze sobą telefon nawet do łazienki i ma go ciągle wyciszony, to ju ż znak. Przeglądnij go - SMS-y, ostatnie numery. Potem spróbuj z budki zadzwo nić na te numery i zobaczysz, kto się odezwie. Jeżeli ją naprawdę ko chasz, to zajmij się nią więcej. Ja swoją ex tak złapałem, ale ju ż było za późno na naprawę. ” Źródło: jw.
~ Zadręczony „ Mam 24 lata i synka, pracuję za granicą i nie wiem, ja k mogę sprawdzić, czy żona mnie zdradza. A wiem, że ma do tego skłonności. Nie wiem, ja k to zrobić. Pytałem się jej, czy by mnie kiedykolwiek zdradziła - powiedziała, że nie, ale je j nie przeszkadza, ja k inni ją dotykają i się nawet nie broni. Zapytałem ją, dlaczego na to pozwala - odpowiedziała mi, że je j to nie przeszkadza i że to lubi. Od tamtej pory nie wiem, czy je j ufać. Boli mnie to, bo ja jestem wierny na 100% i powiedziałem sobie, że nigdy je j nie zdradzę, a miałem okazję kilka 63
razy, ale moje sumienie mi nie pozwala. Jestem miły i spokojny, ale gdy jestem za granicą, to się boję, że mnie żona zdradzi. Proszę o p o moc, ja k je j zaufać? " Źródło: zapytaj.com.pl
~ Muzza „ Sprawdź to, dzwoń do niej i śledź ją, może to trochę dziwne, no nie wiem, ale to jedyne rozwiązanie. Staraj się wrócić szybciej z zagranicy i zaskocz ją. Posprawdzaj telefony, numery wybierane, wiadomości, In ternet. ” Źródło: jw.
~Janek „No, je j zaufać nie możesz, bo przecież widzisz, że lubi, ja k inni ją dotykają... Zdradza cię na 70%. Sprawdzić tego nie możesz, będąc za granicą. Weź sobie krótki urlop z pracy, nie mów jej, że przyjedziesz i zo bacz, czy je st w domu. Jeśli nie, to gdy wróci, pilnuj jej. Jeśli gdzieś wyjdzie, to idź za nią, ale nie może wiedzieć, że przyjechałeś. Wtedy może dowiesz się, czy cię zdradza. ” Źródło: jw.
~ Candy „A po co chcesz sprawdzać? Tego rodzaju zazdrość ma to do siebie, że nie ustaje w szukaniu dowodów, dopóki takowego nie znajdzie. Pasjonaci latami śledzą i szpiegują swoich partnerów, a fakt, że nie mogą niczego stwierdzić nie powoduje, że stwierdzają wierność partnera/partnerki, tyl ko są niezadowoleni, że nie mogą niczego udowodnić. Tojedna z bardziej skutecznych metod na zatrucie sobie życia. Pomyślałeś, ja k byś się czuł, gdyby żona zachodziła w głowę, ja k sprawdzić, czy je j nie zdradzasz? Jeśli Cię zdradza, to prędzej czy później wyjdzie. Zawsze wychodzi. Wtedy będzieszsięmartwił, teraznicnieporadzisz. Idlaczego uważasz, żematakie skłonności? Z dzi..ą się żeniłeś? Czy może chodzi Ci o to, że nie przeszkadza je j dotyk? Myślisz, że np. zatańczyć z kimś iprzespać się z kimś to to samo ? Odpuść sobie chłopie, bo się zadręczysz, a i tak do niczego nie dojdziesz. Jak będzie chciała Cię zdradzić, to możesz być w sąsiednim pokoju, a nie za granicą, a i tak je j nie upilnujesz. A ja k - takja Ty - teżje st miła i spo kojna, to jesteś niesprawiedliwy. I zastanów się, czy nie lepiej by było, 64
jakbyś wrócił. Może zarobisz mniej, ale ja k ktoś chce pracować, to pracę znajdzie. Jak Ciebie dłużej nie będzie, to rodzina się bezpowrotnie roz padnie. I nie ma się co oszukiwać, że jakiekolwiek pieniądze są w stanie zastąpić synkowi obecność taty. Nie słyszałam, żeby ktoś na łożu śmierci mówił »żałuję, że tak dużo czasu spędzałem z dziećmi. Powinienem był więcej pracować ...«." Źródło: jw.
~ Kasiulek „Ja uważam, że powinieneś toja k najszybciej sprawdzić. Z tego, co na pisałeś, daje sama nawet do tego powody. Żaden facet nie byłby szczęśliwy, jeżeli ciągle myślałby, że jego żonę ktoś dotyka. Prawda powinna wyjśćja k najszybciej najaw. Z tego, co wiem, jest bardzo dużo przypadków, gdy któ ryś z partnerów wyjeżdża pracować za granicę, ten drugi niestety zostaje zdradzony. Mój pomysł jest taki: z pewnością masz jakiegoś przyjaciela lub koleżankę, niech sprawdzi, np. wpada do twojej żony w niespodziewa nych wizytach lub niechją po prostu wypyta. I Ci wszystko przekaże. Życzę Ci naprawdę wszystkiego dobrego. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Martinez „Jak sprawdzić, czy zdradza Cię kobieta? Pomoże mi ktoś w moim temacie? ” Źródło: forum.gumtree.pl
~ Freak „I co Ci to da? Jeżeli Cię teraz nie zdradza, to jaką masz pewność, że później nie będzie? A jeżeli zdradza, to masz wyjście się rozstać lub pogodzić z tym, bo co możesz zrobić innego? Niczego nigdy do końca nie będziesz pewien, a zazdrością możesz zatruć życie sobie i jej. Przecież nie będziesz do końca życiają śledził, sprawdzał, wystawiał na próbę, bo oszalejesz z mi łości i zazdrości. Więc pozostaje Ci wiara, że Ciebie kocha ijest Ci wierna, a czy tak zostanie, w dużej mierze zależy od Ciebie, od tego, ja k ją będziesz traktował, bo głupia zazdrość też może być przyczyną do zdrady. Jak mówią »skoro posądza mnie o zdradę; to niech ma«... »Zazdrość zaczyna się od powietrza, którym ktoś drugi oddycha». ” Źródło: jw. 65
~ Butterfly „ Możliwości jest z pewnością dużo: od obserwowania (samemu lub detektyw) lub za pomocą »odpowiedniego wyposażenia«, ja k podsłuch, podsłuch w telefonie komórkowym, szpiegowanie przemieszczania się za pomocą gps-a / komórki, miniaturowe kamery itd. Jednak napisz może najpierw, dlaczego myślisz, że kobieta cię zdradza. Źródło: jw.
~ Mareczek Takie rzeczy najpierw się wyczuwa, a sprawdzanie i dowody są waż ne dla sądu. Nic nie zastąpi zaufania w związku między ludźmi. Tylko że można okazać się bardzo naiwnym i łatwowiernym, ryzyko zawsze istnieje. ” Źródło: jw.
~ Zawczas „Jeżeli partner lub partnerka w związku ucieka się do stosowania »wyposażenia«, chcąc na wszelki wypadek sprawdzić to drugie, to zna czy, że czegoś w tym związku zabrakło; a na pewno zaufania. Może i mi łości też. Jeśli zdradza, to też warto wiedzieć, z jakiego powodu. A jeśli są to tylko chore wizje z zazdrości, to nie wróżę powodzenia takiemu związkowi. ” Źródło: jw.
~ Martinez c.d. „ Coś przez ostatnie p ó ł roku jakby padło. Chodzi mi też w dużej mie rze o sferę łóżkową - było wspaniale i tak nagle nie ma ochoty, jest zmę czona, a była ja k kocica. Nie wierzę, że tak nagle mogło się coś odmie nić, co wy o tym sadzicie? ” Źródło: jw.
~ Angela „Jej może się nie odmieniło, ale może Tyju ż nie jesteś taki ja k kiedyś. Czemu faceci ciągle szukają winy w kobietach (bo je j się odmieniło, bo ona się zmieniła), a nie zdają sobie sprawy z tego, że może przestali ju ż być dla swojej kobiety atrakcyjni, że może zachowują się nie tak, że może zdarzyło się w międzyczasie tysiące rzeczy...?” Źródło: jw. 66
~ Mardnez c.d. „Nie sądzę, że jestem taki ja k kiedyś, ludzie się zmieniają i nie szu kam winny w kobiecie. Chciałbym się tylko dowiedzieć, czy ona mnie nie zdradza. Może najlepszym wyjściem byłoby się zapytać ją wprost, czy tak je st i rozwiązać swoje problemy i je j też. Miałaby wolną rękę i robiłaby, co chciała. ” Źródło: jw.
~ Freak „ Czasem po prostu są zmęczone, przeważnie pracują na dwóch eta tach. Praca, potem dom, do tego dochodzi, że my chcemy, aby zawsze wyglądały atrakcyjnie, a to męczy, może potrzebuje jakiejś odmiany, roz rywki, żeby życie nabrało barw, a nie tylko praca, łóżko, krótki sen i zno wu praca. Czasem odciążenie od banalnych, codziennych zajęć potrafi zdziałać cuda, będzie bardziej wypoczęta, to na szaleństwa będzie miała większą ochotę. »Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść przez życie«. ” Źródło: jw.
~ Mardnez c.d. ,, Nie sądzę, wcześniej też pracowała i tak nie było, teraz wraca póź niej niż kiedyś, mimo że jeździła autobusem do pracy. A teraz jeździ sa mochodem i ma coraz więcej wyjazdów służbowych. Może ma kogoś z firmy - nie wiem, może dam sobie z tym wszystkim spokój i poczekam, aż się samo rozwali! ” Źródło: jw.
~ Zawczas „(...) A pytałeś je j wprost, czy coś się z nią dzieje? Może są inne symptomy, nie tylko w sferze łóżkowej. Może ma jakieś problemy?(...) Często zmniejszenie lub brak popędu je st spowodowane zupełnie innymi czynnikami. Jeśli poza tym między Wamije st więź, to po prostu porozma wiaj z nią ciepło. ” Źródło: jw.
67
~ Freak „ Zostawienie wszystkiego nic nie da, a może pogorszyć - może pomy śleć, że Ci na niej nie zależy. Jeżeli Ci zależy, to dajje j to do zrozumienia, że się martwisz, porozmawiaj, ale nie stawiaj wszystkiego na ślepy los. »Nigdy nie przegap okazji, żeby powiedzieć komuś, że go kochasz«. ” Źródło: jw.
~ Realista „Stary, to je st kobieta, więc na pewno Cię zdradza. A jeśli jesz cze tego nie robi to i tak zacznie. I nie ma znaczenia, czy będziesz dla niej miłym i dobrym czarusiem, czy też kawałkiem pospolitej mendy. A idąc zgodnie z maksymą, że jeśli coś je st tańsze, to po co przepłacać, należy powiedzieć: jeśli cośje st oczywiste, to po co tojeszcze sprawdzać? Do Ciebie tylko należy wyczuć to w odpowiednim momencie i udać się wówczas do uprzednio naszykowanej samiczki, której będziesz się mógł wypłakać i u której się pocieszysz. ” Źródło: jw.
~ Ralista c.d. „Z całym szacunkiem (...), ale wydaje mi się, iż szczere rozmowy to raczej na inne okazje należy zachować. Bowiem jeśli komuś dobrze je st w związku, to choćbyśmy i kilka godzin z nim rozmawiali, to się i tak nie przyzna, wiedząc, że to straci. Według mnie, pozostają stare, sprawdzone metody typu permanentna inwigilacja. I choć sam nigdy bym się do tego nie posunął, bowiem, gdy ja zaczynam mieć wątpliwości, to po prostu kończę związek, niezależnie od tego, ja k bym się w partnerce zadurzał, to wiem, że są to metody skuteczne. ” Źródło: jw.
~ Lalka „Może to, co napisał (...), je st przejaskrawione, ale po części się z n im zgadzam. To może być zdrada. Nie oglądacie filmów, w większo ści romansów właśnie, jeśli chodzi o problemy łóżkowe, to wymówką jest stres, przemęczenie itp. U mnie też tak było: a to jestem zmęczony, a to już się starzeję... A później, ups, stało się jasne, że były to tylko wy mówki. Dlatego skoro ma takie podejrzenia, to musi rozmawiać. Jeśli 68
to są problemy w pracy, to tym bardziej powinna się wygadać kochane mu mężczyźnie, zasięgnąć rady, przecież większość z nas tak robi. Nie jestem obiektywna, bo to przeżyłam, ale z tego, co przeczytałam, widzę, że tak to się zaczynało. Chciałabym się mylić, bo nikomu źle nie życzę. ” Źródło: j.w
~ Freak „Życie to nie film i nie musi tak być, a Twoje doświadczenie w Twoim małżeństwie - nawet nie da się porównać. Wybacz, u Ciebie to mąż był zmęczony, starzał się itp., to on nie miał ochoty, a gdzie Ty widziałaś faceta, co nie ma ochoty - chyba na filmie. I tu je st podobnie, on chce, a ona nie ma ochoty, a tu ju ż przyczyn może być więcej. Mogą być te, co opisałem wcześniej, a może być też zdrada, co nie da się wykluczyć. Dlatego musi z nią porozmawiać i to koniecznie, bo właśnie czekając, aż się samo rozwiąże, może doczekać się zdrady. »Miłość je stja k pieniądze, łatwiej ją zdobyć niż utrzymać«. ” Źródło: jw.
~ Felix „A ja k występują wszystkie objawy, które zostały napisane wyżej? Ja je j mówię, że z nią coś je st nie tak i że mnie zdradza, i ma odejść ode mnie! Już nieraz pokłóciliśmy się o to, a ona twierdzi, że mnie nie zdra dza i nie odejdzie. Dla jasności, bo ktoś pomyśli, że je st przy mnie dla kasy, wręcz przeciwnie - zarabia więcej ode mnie. Co, mam sam odejść, nie mając dowodów na to? ” Źródło: facet.interia.pl
~ Madlane „Dla pocieszenia powiem Ci, że ja też tak samo się zachowuję, szcze gólnie wtedy, gdy mam naprawdę zawalony tydzień i mnóstwo spraw na głowie. Może to dziwnie zabrzmi, ale nie jestem w stanie wtedy okazy wać mojemu facetowi więcej, czułości. Czasem nie odbieram od niego telefonów, odpowiadam później na smsy i szybko kończę rozmowę, ale nie mam żadnego faceta na boku i bardzo kocham mojego miśka. Po prostu teraz są chyba takie czasy, w których na każdym kroku czai się 69
mnóstwo stresu i nie każdy potrafi sobie z tym odpowiednio radzić. Poza tym, naprawdę ciężko w tygodniu latać do pracy, potem szykować obiad, sprzątać, w weekendy studiować i jeszcze być wyrozumiałą partnerką i superkochanką na każdy wieczór:-) ” Źródło: jw.
~ Kozzi „Kobiety dzielą się na takie, które zdradzały, które zdradzają i które będą zdradzać. W dzisiejszych czasach nie ma ju ż porządnych, uczci wych kobiet. ” Źródło: jw.
~ Endru „Ja tego nie doświadczyłem, ale podobno często wieczorem małżonki skarżą się swym mężom na ból głowy... he, he, he. Czy wy także zauwa żyliście, że ogólna, skrócona myśl (...) brzmi: »Zdradzasz - zbadaj sobie głowę?w ” Źródło: kopalniawiedzy.pl
~ Pablo „ Wyjąłeś mi to z ust. Kobiety skarżące się na »ból głowy« przed pro pozycją seksu, często po prostu nie mają na niego ochoty. A jedną z przy czyn braku ochoty jest pewnie doświadczanie seksu (często lepszego) w łóżku innego mężczyzny. U mężczyzn niestety nie da się tego wykryć w ten sposób, na seks mamy ochotę zawsze. Niestety wraz z seksem idzie w parze wysiłek, dlatego często lenistwo góruje nad pociągiem seksual nym. ” Źródło: jw.
~ Zadra „Niestety, ale taka prawda panowie. Jeżeli Wasza partnerka nie chce się z Wami kochać, bo boli ją głowa, to powtarza się często i jeszcze z zapałem opowiada wam o wspaniałym koledze z pracy, to przykro mi, ale jesteście zdradzani... Mówię z własnego doświadczenia. Albo nie jest zadowolona z waszego pożycia seksualnego, albo potrzebuje miłości i czułości, a nie seksu. ” Źródło: jw. 70
~Lord „ Cześć, chciałbym się Was poradzić. Tak anonimowo. Może to do bra forma. Podejrzewam moją dziewczynę o zdradę. Niekoniecznie seksualną. Od mniej więcej dwóch miesięcy ma nowego kolegę z pracy (nie pracują w tym samym miejscu, ale w tym samym mieście i w tej samej firmie naturalnie). Bardzo często pisze z nim smsy czy maile. Non stop o nim mówi. Twierdzi, że to tylko kolega. Ostatnio nie wytrzyma łem i zajrzałem je j w komórkę (to podłe, wiem...) i trafiłem na smsy od niego - zawsze »kochanie, dzisiaj je st ciepło, chciałbym zobaczyć, jaką sukienkę założysz i Twój seksowny tyłeczek«, »kiedy spotkamy się na dłużej niż wczoraj i dziś«. Wiem, że widzą czasami się w pracy i ona mi o tym mówi. Tym niemniej, nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. Czuję, że z je j strony nie je st ju ż tak, ja k dawniej... Niby spędza ze mną czas, ale nie usłyszałem ju ż od dawna czegoś miłego, dobrego słowa i tego magicznego »kocham«. Generalnie wieczorami nie je st źle, ale ona przez cały czas potrafi z nim pisać. Czy granica koleżeństwa i przyjaźni nie została przez przypadek przez niego przekroczona takimi tekstami? Czy może jestem przewrażliwiony. Nie wiem, co ona pisze do niego. Notabene, sygnał o tym, że smsy są dwuznaczne, otrzymałem od je j złośliwej koleżanki z pracy. Także początkowo to olałem, ale teraz sam nie wiem... Sam ju ż nie wiem. ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~ Lwica „ Wiesz, to je s t tak, że ludzie będąc w związku, sami ustalają pew ne granice, po przekroczeniu których można uznać, że to ju ż zdrada. Jeżeli w twoim odczuciu smsy twojej dziewczyny z kolegą z pracy są w jakim ś tam stopniu zdradą, to zapewne tak jest. Czy czujesz się fajnie, że ja kiś koleś pisze do twojej kobiety takie rzeczy i ona na to pozwala? Sam musisz sobie na to pytanie odpowiedzieć. Według mnie została przekroczona i to bardzo. Jeżeli ty źle się z tym czujesz, poroz mawiaj ze swoją dziewczyną i powiedz, że nie podoba ci ja k traktuje swojego »kolegę«. Nie mów, że czytałeś smsy, bo to tylko pogorszy sprawę. ” Źródło: jw.
71
~ Lord „Dzięki (...), ja czuję się z tym źle - zdecydowanie. Tym bardziej, że w jednym z smsów dziękował je j za ilość komplementów pod jego adre sem. Ja tych komplementów (...) ostatnio nie słyszę... A ona chyba robi dobrą minę do złej gry. Tak czy inaczej, ja w takiej sytuacji, tj., gdy »koleżanka« pisała do mnie coś takiego w momencie, gdy dobrze czułbym się z moją kobietą, po prostu olałbym koleżankę. Czyli patrząc z mojej perspektywy, granica byłaby przekroczona. Ale łatwo się mówi o czymś, czego się nie doświadcza. ” Źródło: jw.
~ Lord c.d. „ Wiesz co, problem jest tylko taki, że je j ju ż wcześniej zdarzały się takie smsowe romanse, ale nigdy nie przenosiła ich do świata realnego i nie były na takim stadium zaawansowania. Wtedy, gdy wspominałem coś, że mi to lekko przeszkadza - była oburzona. Rozmawiałem niedaw no na temat obecnej sprawy i najpierw stwierdziła, że ok, przerwie to. A później oburzyła się, że niby dlaczego, że ona nie może mieć kolegów itd. ? W pewnym momencie, gdy byliśmy na weekendzie w innym mieście (taki spontaniczny wyjazd-dodam, że miałem wyobrażenie, że spędzimy romantyczny weekend) i gdy ona na owym weekendzie non stop klepała w tę klawiaturę, znów zwróciłem uwagę, i tym razem zaszantażowała mnie, że ona musi mieć trochę »wolności«, musi trochę pooddychać, bo inaczej nie będzie dobrze z nami. Moim zdaniem, jeśli obrazi się i będzie chciała się wręcz rozstać - to chyba też oznacza jedno: że po prostu nie zależy je j na mnie tak bardzo, ja k powinno. ” Źródło: jw.
~ Lord c.d. „Z drugiej strony, nie wiem, co ona pisze temu chłopakowi. Może nie jest aż tak dosadna w słowach. Chociaż z drugiej strony, gdyby nie była, to on takich rzeczy by też nie pisał. Ehhh... jeszcze w oczywisty sposób mnie okłamała, wpisując sobie jego na GG pod imieniem innego kolegi, twierdząc, że niby koresponduje z tym kolegą. Tylko w sumie nie wiem, o co ją poprosić... O zerwanie kontaktu z nim? Czy to ma sens? Jeśli będzie chciała kontynuować, to i tak jakimś sposobem będzie to 72
robić. Z drugiej strony jesteśmy ju ż za starzy na »kontrolowanie« się nawzajem. A w jaki sposób uzyskam pewność, że zerwała z nim kontakt? Generalnie mam problem z zaufaniem i trzeba je sobie u mnie długo zaskarbiać. Nie wiem, czy będę potrafił, bo nie ukrywam, że zaufanie mi lekko zmalało w stosunku do niej. Największym problemem w tym wszystkim je st to, że nie chciałbym się z nią rozstać, bo ją najzwyczajniej w świecie KOCHAM. Ale bez absolutnego zaufania nie ma miłości. Przy ostatniej rozmowie w sprawie tego gościa stwierdziła właśnie, że »ja je j nie ufam«. A wtedy akurat je j ufałem. Wydawało mi się to dziwne, ale ufałem. A teraz nie potrafię jednoznacznie powiedzieć, czy je j ufam, albo przynajmniej, czy tak bardzo... ” Źródło: jw.
-N ik a „ (...) ja bym postawiła sprawę jasno i powiedziała, że wiem, że z kimś romansuje. A następnie, że albo to skończy, albo koniec. I tyle. Moim zdaniem, w niektórych sytuacjach należy być stanowczym. Odwlekając sprawę, pozwalasz nowemu uczuciu się rozwijać. " Źródło: jw.
~ Krecik „(...) W pewnym sensie - jeśli ona nie robi nic złego (w je j opinii), trudno je st wytłumaczyć jej, że cię to boli... Hmm, załóżmy, że to tylko kolega. Ale je st jednak ten problem z jego smsami. Jeśli masz jego numer telefonu, warto najpierw pogadać z nią - ja k się oburzy czy zezłości, spoko. Ale zadzwoń do niego. Hmm, jeśli to je st je j kolega, to w spokoj nej rozmowie wytłumaczysz mu, że taki rodzaj kontaktu cię denerwuje. Że nie chcesz robić afery, czy kłócić się z laską, więc wolisz to załatwić w ten sposób... Prosta rozmowa: 1. Dzwonisz, przedstawiasz się. 2. Mówisz powyższe, że jesteś je j chłopakiem, że nie chcesz robić zgrzytów w znajomości ONA-ON, ale jesteś (podkreślasz to ciągle) JEJ FACETEM, no i że teksty, jakie czasem między sobą wymieniają - draż nią cię. I żeby cię zrozumiał, że jakby miał swoją laskę, to też by go to pewnie wkurzało, że jakiś facet wypisuje, jaką to babka ma fajną seksow na dupkę... itp. 3. Kolo się zgadza z tobą... Naturalnie prosisz go o dyskrecję, ale zadajesz mu pytanie wprost... 73
Możesz tak zrobić: - Jeśli facet wyraźnie cię olewa i krótko mówiąc, zachowuje się, jakby chciał walczyć o twoją Panią, wtedy wprost: »czy coś czujesz do niej«. Je śli wtedy (frajer) powie, że tak, naturalnie musisz pogadać ze swoją laską. - Opcja numer dwa —drastyczna :-) Dzwonisz i mówisz wprost, że nie życzysz sobie takich smsów w telefonie, gdyż to twoja kobita ijedyną osobą, która ma prawo siać takie je j sms to ty. - Opcja nr 3: zablokuj połączenia internetowe i zobacz, co się będzie działo... Prawdopodobnie twoja laska znalazła sobie w zastępstwie ciebie ko goś do pogadania na pewne tematy. Musisz też zastanowić się nad swo im zachowaniem i związkiem. To, że ona ci nie okazywała uczuć, może wynikać z tego, że albo ją przytłaczasz, albo sam tego nie robiłeś... A po frajera smsach nagle ci jest czegoś żal... Spróbuj to nam przedstawić, więcej też opisać swoją laskę. ” Źródło: jw.
~Rosa „ Wiesz, ja mogę podać Ci kilka oznak zdrady, ale oczywiście nieko niecznie każde takie zachowanie oznacza zdradę, ja przedstawię te, które miały miejsce w moim życiu: 1. TELEFON —rzecz bardzo ważna w momencie zdrady —non stop przy sobie, dźwięki w nim wyłączone. 2. Coraz częstsze samodzielne wyjścia z domu. 3. W przypadku możliwości kontaktu także za pomocą netu —codzien ne długie przesiadywanie przed komputerem. 4. Coraz częstsze różnice Waszych zdań, w konsekwencji czego częst sze sprzeczki, kłótnie, nieporozumienia. 5. Ograniczenie wspólnego seksu, z czasem jego zanik. ” Źródło: forum.interia.pl
~ Leopold „Napiszę tak - moja znajoma zdradza, a co najciekawsze, jeśli mąż ją o to pyta, zawsze się przyznaje i mówi mu, że z pięcioma. Facet, z któ rym się spotyka od kilku miesięcy (od kiedy jest kochankiem żony), jest 74
jego najlepszym wydawać by się mogło, kumplem... Razem na piwko itp., to on urabia je j męża, nie ona. Poza tym zmieszali swoje perfumy - po kilka kropli wystarczyło, nie razi tak bardzo zapach... Facet ma drugi telefon, który jeździ z nim w samochodzie albo zostawia w pracy, nigdy nie bierze go do domu... Jak chce ją gdzieś wyciągnąć z domu, dzwoni do je j męża i proponuje spotkanie; wtedy mąż zabiera ją ze sobą, a oni potrafią razem wyjść do toalety na szybki numerek... Ostatni szczyt, jaki razem odwalili, to seks na parkingu przed budynkiem naszej siedziby... Szczegół, że w godzinach pracy... Zgłupieli obydwoje na swoim punkcie. Aha, i sylwestra też spędzili w trójkę, bo jego żona niestety nie mogła ju ż kupić biletu. ” Źródło: jw.
75
ROZDZIAŁ 3
HISTORIE JEJ ZDRADY... I C O O TYM MYŚLĄ I N N I
Każda historia zdrady jest inna. Każda niesie za sobą osobistą tra gedię nie tylko osoby zdradzanej, ale także jej rodziny, a czasem osoby, która dopuściła się niewierności. Co więcej, historia lubi się powtarzać, i to w rozmaitych konfiguracjach. Czasem zdradzająca kobieta staje się zdradzana przez swego kochanka, a zdradzony mężczyzna odgrywa się przez sprowokowanie własnej niewierności. Życie pisze nieprawdopodobne scenariusze, a liczni internauci włą czają się w dyskusję na temat przyczyn, następstw i kroków, jakie nale ży podjąć, lub przywołują doświadczenia i wnioski, jakie wyciągnęli ze swojej lekcji życia. Posłuchajmy...
~ Romek „ Witam wszystkich. Powiem szczerze, nigdy nie brałem nawet pod uwagę, że będę uczestnikiem forum zdrada-rozwód, a jednak... (...). Mam 28 lat (...). Z żoną jesteśmy 8 lat, z tego 3 latka po ślubie. Do naszej dwójki 2,5 roku temu dołączyła słodka córeczka. Jakieś 8 miesięcy temu (chyba w czerwcu) wprowadziliśmy umowną separację. Kłóciliśmy się o głupstwa. Postanowiliśmy troszkę »odpocząć« od siebie. Żona, cór 77
ka i moja mama w lipcu pojechały nad morze. Ja natomiast zostałem w domku. Nasza separacja trwałaby nadal, hmm a może nie, zresztą to i tak teraz nie ma znaczenia. W każdym razie w czerwcu, dzień przed moimi imieninami, dowiedziałem się czegoś, co mogło, gdybym nie le żał na łóżku, powalić mnie z nóg. Gdy zasypialiśmy, leżąc obok siebie, moja żona oznajmiła mi, że ma »kolegę«. Zostałem, delikatnie mówiąc, sparaliżowany, moje serce o mało co nie rozerwało mi klatki piersio wej. Jednak postanowiłem racjonalnie podejść do tego i stwierdziłem, że muszę zachować spokój, bo inaczej nic się nie dowiem (i może tak byłoby lepiej). Powiedziała mi, że kilka razy się spotkali, raz całowa li i byli kilka razy na spacerze. Jak twierdziła, brakowało je j czułości z mojej strony i zainteresowania, ciągle tylko praca —czuła się ja k sa motna matka. Przyznaję się, nie jestem bez winy, ale czy to jest powód do zdrady!? Jednak o zdradzie jeszcze nie miałem pojęcia. Ona, widząc moją reakcję, mówiła, że nie zdawała sobie sprawy, że ją tak bardzo kocham i że chce być ze mną. Na drugi dzień byłem w stanie »zapomnieć« o tej historii, ale kazałem je j zadzwonić przy mnie. Niestety nie odbierał. Postanowiłem zabrać je j telefon, gdyby przyszedł je j do głowy kontakt z nim za moimi plecami. Nigdy, ale to nigdy nie sprawdzałem je j telefonu, jednak wieczorem coś mnie podkusiło. To, co wyczytałem ze 120 sms-ów wysłanych do niego, było dla mnie takim ciosem, po cząwszy od tego, ja k ona za nim tęskni, ja k go kocha, zakończywszy na tym, że zrobiła test i czy je st ciekawy, jaki wyszedł wynik —stałem ja k wryty, a właściwie walczyłem z żoną, która próbowała wyrwać mi tele fon. Każdego sms-a musiała mi wyjaśnić. Okazało się, że byłem malut kim pionkiem, a wokół mnie było samo kłamstwo. Ona czekała, aż wyjdę z domu i będzie mogła napisać do niego sms-a albo zadzwonić. Chodzili razem na imprezy, do kina itd. Minął miesiąc, ja nie wiedziałem, co robić - nic mi się nie chciało, kompletny brak motywacji. Ona zapewniała, że mnie kocha, ale ja tego kompletnie nie rozumiałem i nie rozumiem. Gdybym był na je j miejscu i gdyby faktycznie było, ja k ona mówi, cho dziłbym za nią na kolanach, zapewniał, że ta druga osoba nie ma dla mnie znaczenia. Niestety, z je j ust nigdy czegoś takiego nie usłyszałem, a minęły 4 miesiące. W każdym razie stwierdziłem, że jeśli mamy zacząć rozmawiać, to podstawą je st to, aby nauczyła się mówić prawdę. Umó wiliśmy się, że jedno, choć malutkie kłamstwo z je j strony, obojętnie na jaki temat, będzie jednoznacznie określało to, co ona chce. Wiedziałem, 78
że sprawy między nimi zaszły daleko i będą chcieli się spotkać, poroz mawiać, ale chciałem o tym wiedzieć. Nie chciałem, aby robiła coś za moimi plecami, cokolwiek - telefon czy sms. Zapewniła mnie, że jeśli coś takiego będzie chciała zrobić, powie mi o tym. Minął kolejny mie siąc, wyjechałem raptem na 1,5 dnia i po powrocie dowiaduję się - moja żona kontaktowała się ze swoim »przyjacielem«. Tylko najlepsze je st to, że nie od niej się dowiedziałem, tylko od osób trzecich. Byłem ciekawy, czy przyzna się do tego. Zapytałem ją wprost, czy w jakikolwiek sposób kontaktowała się z nim. Zareagowała agresywnie, wypierając się. Za pytałem się je j trzy razy z nadzieją, że się przyzna - niestety, nie zrobiła tego. Mało tego, ona myślała, że ją sprawdzam - po prostu musiałem je j udowodnić. Gdy zapytałem ją, dlaczego kłamała, nogi mi się ugięły, sły sząc je j odpowiedź - »bo myślałam, że się nie dowieszą. Powiem Wam, że mam różne myśli, nawet te najgorsze. Moje podejście do niej zmienia się z godziny na godzinę. Raz myślę pozytywnie, a niekiedy po prostu czuję do niej wstręt, nienawiść. Jak można się kochać z taką osobą i nie myśleć o tym, co ona robiła z tym drugim!? Patrząc w przyszłość, nie wyobrażam sobie codziennego życia. Mam taką pracę, że raz w tygodniu nie ma mnie przez noc i dzień. Wiecie, jakie myśli człowiek dostaje, jadąc samochodem... Lepiej nie mówić. Aby związek istniał, musi być zaufa nie - to jest podstawa. U nas z zaufania pozostały zgliszcza. Kilka osób pytało mnie się kiedyś: a może ona kogoś ma? Zawsze odpowiedź była taka sama: nie ona, na 1000%! Byłem je j pewien, wiedziałem, jakie ma do tego podejście. Czasami mam ochotę ją zostawić, jednak ja k pomyślę sobie, że wieczorem będzie leżał obok niej ktoś inny... Po prostu chce mi się ryczeć. Myślałem, że ją znam. Okazało się, że wcaleje j nie znam. Oto moja historia, która nadal trwa. Jeśli ktoś doczytał do końca, dziękuję za wytrwałość. Wiem, że w takich sprawach trudno je st cokolwiek doradzić, jednak może opinie osób stojących z boku pomogą mi podjąć jakąś de cyzję. Z góry dziękuję. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~Artudeetu „Doskonała charakterystyka zdradzającej żony, nie wiem, czy jest to typowy szablon, ale ja byłem dokładnie tak samo traktowany, zanim dowiedziałem się o zdradzie. Szkoda, że tego nie uczą na naukach przed małżeńskich... ” Źródło: rozmowy.onet.pl 79
~ Stefanello „Może macie jakąś receptę na moje problemy? Kilka miesięcy temu odkryłem, że żona mnie zdradza. To wszystko w ogóle to jakaś bajka. Wszyscy uważają nas za superparę: zgodni, zaradni, wszystko super, na wet sam tak myślałem. Mamy synka, ma pięć lat. Nie chcę się wdawać w szczegóły ja k i co, ale po wszystkim zadałem je j pytanie: czy chce być nadal z nami czy nie. Powiedziała, że zależy je j na nas, ale jakoś w to nie mogę uwierzyć po takim czymś. Niby je st ok: seks, wybaczyłem jej, ale je st problem, brak zaufania, jakim ją darzyłem i może to był błąd, bo za bardzo je j zaufałem. Sprawdzam ją dość solidnie i myślę, że nie kontak tuje się z nim po moim ultimatum. Zapewnia mnie, że bardzo kocha, ja ją też kocham, ale to nadal siedzi w mojej głowie, ja k to mogło się stać, podpowiedzcie, ja k sobie z tym poradzić? ” Źródło: forum.interia.pl
~ Desperados „ Witam. Jestem jedną z tych osób, które są wręcz pewni zdrady przez swoją partnerkę. Poznaliśmy się 3 lata temu. Ona je st starsza o wiele lat i ma dzieci z dwóch poprzednich związków. Dla mnie to jednak nie ma znaczenia. Spędzaliśmy ze sobą wiele czasu. Było nam naprawdę dobrze. Nagle coś zaiskrzyło. Postanowiliśmy, że zostaniemy razem ju ż do końca życia. Były obietnice i dyskusje na temat przyszłości. Mimo, że nasze rodziny były przeciwne naszemu związkowi, nie poddawaliśmy się. Jak to w związkach bywa, były kłótnie, te małe i duże. Jedno je st pewne, nigdy nikogo tak nie kochałem. Nigdy je j nie zdradziłem, nawet myślą. Pracowaliśmy w tym samym miejscu, lecz znalazłem lepiej płatną pracę bliżej domu. Poznała jakieś koleżanki, u których znalazła (...) sympatię, więc szybko stały się »przyjaciółkami«. Zaczęły się samotne wyjścia na babskie imprezy po knajpkach, niby na urodziny. Nie byłem z tego zado wolony, mimo że sam nie byłem idealny. Lecz mimo to, że przychodziłem późno do domu, nigdy nie było to z powodu innych kobiet. Przez jedną z niby przyjaciółek, nasz związek prawie się rozpadł. Czasem miałem wrażenie, że owa przyjaciółka miała na nią większy wpływ niż ja. Moi rodzice zrozumieli w końcu, że bardzo ją kocham, więc jakoś się wszystko między nami ułożyło. Mowa o rodzicach. Zaczęli nas odwiedzać. Bar dzo mnie to ucieszyło, ponieważ o akceptację mojej partnerki walczyłem 80
przez dłuższy czas. Myślałem więc, że to je st to, czego chciałem. Niestety. Ja straciłem pracę i zacząłem martwić się przyszłością. Niestety, do tego doszła marihuana dla zabicia zmartwień. Wtedy przynajmniej zapomi nałem o otaczających mnie problemach. Lecz to nie toje st powodem mo je j wypowiedzi. Dziwne zachowanie wzbudziło we mnie podejrzliwość. Wszystkie rozmowy telefoniczne i sms-y było na bieżąco kasowane z je j komórki, nie wiem tylko po co, czyżby miała coś do ukrycia? Zaczęła ubierać się wyzywająco i nosić seksowną bieliznę. Niestety nie pracuje w mieście, w którym mieszkamy, więc dojeżdża ze znajomymi. Nigdy nie kończy pracy regularnie, tłumacząc mi, że czasami pracuje na nadgo dzinach. Nie dzwoni także po pracy, lecz zawsze, gdy je st ju ż w pobliżu domu. Więc nie mam pojęcia, gdzie jest, co robi po pracy, gdyż nie mam nad tym kontroli. Jeżeli chodzi o seks, kochamy się bardzo rzadko. Bar dzo często je st zmęczona nadgodzinami. Coraz mniej czasu spędza ze mną, woli siedzieć w pracy lub iść bardzo szybko spać. Ostatnio wyszła do niby-przyjaciółki na imprezę, lecz sama, ponieważ je j przyjaciółka mnie nie znosi. Wybuchła awantura. Pytając się, co będzie robić, mówi ła, że będzie u niej w domu i maksymalnie wróci do dziesiątej wieczorem. Jak się okazało, wszyscy byli w parach, lecz nie moja partnerka. Zająłem się komputerem, aby czas szybciej zleciał. Gdy spojrzałem na zegarek, była dwunasta. Zacząłem się martwić i podejrzewać najgorsze. Nie my liłem się. Zadzwonił kumpel, który spotkał całą gromadkę na dyskotece, a moja partnerka piła drinka z innym facetem z pracy. Ruszyłem do lo kalu, w którym się znajdowali. Prosiłem o rozmowę. Wyszła na chwilę z gromadką. Powiedziałem, że nie potrzebuję jakichś widzów, więc się rozeszli. Stwierdziła, że nic ją z nim nie łączy, lecz się wyprowadza. Moje prośby i błagania nie pomogły, wróciła do lokalu. Ja natomiast wróciłem do domu, by w desperacji podciąć sobie żyły. Poczułem się nikomu nie potrzebny. Podczas pożegnalnej rozmowy z rodzicami, przekonali mnie, abym poczekał, może wszystko się wyjaśni. Krew udało się zatamować. Nie wróciła na noc, a ja z najgorszymi myślami w głowie nie przespa łem całej nocy. Na drugi dzień podciąłem żyły ponownie. Coś mi mówi ło, że muszę spróbować ponownie. Udało się, ale zatamowałem krew. Gdy partnerka wróciła do domu, przyjechali rodzice. Przeprowadzili śmy długą rozmowę. Udało się przekonać, aby została. Obawiam się, że odbudowa naszego związku będzie tylko z mojej strony. Warto jednak poczekać na rezultat. Wiem, że wymaga to czasu. Jestem przygotowany 81
na wszystko. Niestety, ale dziele się mym smutkiem z innymi, bo wiem, że nie jestem sam. Jeżeli jesteście w podobnej sytuacji, nie poddawajcie się. Ja niestety powoli liczę się z porażką i nie widzę sensu życia. Proszę o komentarz. ” Źródło: www.rozmowy.onet.pl
~ Julek „ Witam wszystkich. Jestem po ślubie 4 lata, mam 28 lat, moja żona je st o 5 lat młodsza. Mamy prawie dwuletniego synka. Z Mariną (moją żoną) znamy się od 7 lat. Po 4 latach znajomości postanowiliśmy wziąć życie w swoje ręce i otworzyliśmy swój bar, o czym ja (...) zawsze marzy łem. W związku z tym, że nie szło nam najlepiej, to utrzymywałem starą pracę i można powiedzieć, że zarabiałem (...) na swój lokal. Marina zajmowała się prowadzeniem baru. Nawet się nie zorientowałem, gdy między nią a »moim« barmanem zaczęło się coś dziać. Po ok. 2 mie siącach takiego oszukiwania Marina powiedziała mi, że chce odejść! Faktem jest, że Marina była dla mnie wszystkim, ale wiecie, ja k to jest, na siłę nic się nie zrobi! Więc rozstaliśmy się! Ja miałem wszystkiego dość i zostawiłem (...) nasze »dziecko«, nasz bar, (mimo że był zareje strowany na mnie). Marina, po ok. 2 miesiącach zadzwoniła do mnie zapłakana i powiedziała, że chce się spotkać. Okazało się, że je st w cią ży z tamtym facetem i ja k on się o tym dowiedział (że będzie ojcem), to kazał je j usunąć ciążę. A gdy ona się nie zgodziła, to powiedział, że on żąda badań, bo nie je st pewny, czy to jego dziecko (innymi słowy chciał się wykręcić). Po tej akcji Marina od niego odeszła. Ja zaakceptowałem to, że je st w ciąży z innym facetem i oboje wszystkim (mojej rodzinie) powiedzieliśmy, że to moje dziecko. Po 4-5 miesiącach pobraliśmy się i prowadziliśmy razem bar. Okazało się, że Marina podczas mojej »nieobecności« narobiła strasznych długów, które do tej pory ciążą na mojej pensji (mam zajętą pensję przez komornika). Teraz pracuję na Śląsku w pewnej firmie, gdzie prowadzę wózki widłowe, a w piątki dorabiam na dyskotece jako barman. Ok 4 miesiące temu »kolega« z pracy p o trzebował pomocy, ponieważ nie miał gdzie mieszkać i zaoferowałem mu, że przez jakiś czas może u mnie pomieszkać. Ja na okrągło by łem w pracy, brałem nadgodziny, żeby jakoś związać koniec z końcem, a w piątki pracowałem na dyskotece. Niedawno dowiedziałem się, że 82
Marina mnie zdradziła, ale powiedziała, że je st to facet z pracy od niej. W tym samym czasie ten mój »kolega« Emil znalazł mieszkanie i się wyprowadził. Marina oznajmiła mi, że kocha tamtego faceta i że się do niego przeprowadza. Coś najwidoczniej je j nie wyszło i wyjechała z na szym synkiem do mamy. Przed wyjazdem złożyła wymówienie z pracy i poszła na 2 tygodnie na zwolnienie. W międzyczasie wyszło na jaw, że ten facet, do którego chciała się wyprowadzić, to właśnie Emil. Faktem jest, że kocham Marinę ponad życie i wybaczę je j wszystko, nawet zdra dę (wiem, pomyślicie sobie, że jeśli ktoś ma miękkie serce, to musi mieć twardą dupę —i nie pomylicie się). Udało mi się ją przekonać, żeby do mnie wróciła. Wigilięju ż spędziliśmy razem u moich rodziców (teściowa mnie nienawidzi). Wspomnę jeszcze, że Emil zmienił nr telefonu i nie przychodzi do pracy. Po nowym roku Marina ma przyjechać na Śląsk i szukać nowej pracy. Udaję, że wszystko je st ok, ale to tak bardzo boli, nie potrafię sobie ju ż z tym poradzić. Proszę pomóżcie!!!! Pozdrawiam wszystkich czytających. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~ Albert „Cześć Zdradę żony odkryłem 10 dni temu. Wróciłem wcześniej ze spotkania Zarządu, nadziałem się na sexrandkę przez Skypa. Zabra łem je j laptopa. Tam było wszystko. Facet, mój imiennik z Katowic (ma żonę i 3-letniego synka). Spotykał się z moją żoną systematycz nie od ok 18 miesięcy. Widziałem filmy video z ich seksem we wszyst kich odmianach. Widziałem zdjęcia z hoteli całej Polski. Widziałem li sty o tym, ja k się mnie pozbyć i jego żony. Dowiedziałem się, że mój 4-miesięczny, pierworodny syn może nie je st moim synem (żona tego nie wiedziała jeszcze kilka dni temu, teraz wie, ale i tak mi nie mówi). Dowiedziałem się, że zaproponowane mi leczenie profilaktyczne antybio tykami w okresie 38 tygodnia ciąży mojej żony, wcale nie było profilak tyczne. Dowiedziałem się i zobaczyłem jeszcze, ijeszcze więcej. Nie mam ju ż nic.... W wieku 35 lat w ciągu jednego wieczora mój świat zmienił się w zgliszcza. Przez cale życie kochałem tylko jedną kobietę, i miałem tylko jedną kobietę. Widzenia z synem wieczorem na chwilkę i nawet nie wiem, czy jestem jego tatą. 3 dni płakałem, 2 dni budziłem się do życia, potem myślałem, teraz... nie wiem, co teraz. ” Źródło: jw. 83
~ Albert „ Zona zabrała synka do teściów i tam mieszka, twierdzi, że naruszy łem je j dobra osobiste, zabierając i przeglądając zawartość laptopa, i że nie miałem to tego prawa. W związku z czym, to ona je st ofiarą. Uważa, że sama by nigdy nie pokazała mi tychfilmów, a to, że sam zobaczyłem, to mój problem i sam zrobiłem sobie krzywdę... Wyników badań DNA, które zrobiła wraz z kochankiem, nie chce mi udostępnić i z uśmiechem na ustach powiedziała mi, że chętnie zrobi nowe wraz ze mną. Dziś, podczas widzenia z synem poprosiła o alimenty na dziecko w wysokości 1 tys. zł oraz najlepiej tyle samo na nią, ponieważ karmi. ” Źródło: jw.
~ Tymek „ Moja rada jest taka. Żonka zrobiła testy DNA i ju ż wie, że dzieciak nie jest Twój. Jednak przeciąga sprawę, żeby minął ustawowy termin 6 miesięcy, w którym będąc mężem, możesz wnieść o obalenie domniema nia ojcostwa! Cwana i podła sztuka, chce byś płacił za dziecko ze zdrady do końca życia. Musisz natychmiast iść do adwokata - odżałuj kaskę, on się wszystkim zajmie. Druga sprawa - laptopa z kompromitującymi ma teriałami zamknij w szafie pancernej i pilnujjak oka w głowie. Jest to do wód, dzięki któremu wygrasz w sądzie sprawę rozwodową — będzie z je j winy. Jak ona będzie winna rozpadowi rodziny, to nie dostanie alimen tów na siebie, nawet ja k dziecko będzie Twoje. Dzięki temu oszczędzisz dużo pieniędzy. Trzecia sprawa - musisz być teraz twardy i myśleć o so bie. Rodziny ju ż od dawna nie masz. Mnie spotkało coś podobnego dwa lata temu, więc radzę z dobrego serca. Wyłącz emocje, wtedy wygrasz, masz 35 lat - ułożysz sobie życie z kimś innym. Tylko nie oddawaj je j laptopa. Trzecia sprawa - zemsta je st rozkoszą Bogów. Wyślij film ik żo nie kochanka, od razu poczujesz się lepiej. Niech i on trochę popłacze... Możesz wysłać jeden film ik mamusi żony, wtedy nie będzie fikać w sądzie i namówi ją na szybkie załatwienie sprawy. Aha - jeszcze jedna ważna sprawa. Jeśli zdecydujesz się na rozwód, co je st sprawą oczywistą, jeśli masz jaja, to do czasu zakończenia sprawy unikaj innych kobiet. Twoja żona jest podia i wykorzysta taką znajomość przeciw Tobie. No i trzymaj się chlapie. Wiem, ja k Ci ciężko... ” Źródło: jw.
84
~ maximus „Hmmm... To bardzo zła dziewczyna. Ale wtopa. Jeszcze zwala winę na Ciebie ijeszcze chce kasy, najpierw to na 100% musisz być pewny, że to Twoje dziecko, potem kasa. Potem, no nie wiem, kurcze, Ty nie wiesz, ja tym bardziej... Powinni wydawać karty kredytowe, nie z obrazkami jakiejś tam pandy czy konia, ale np. ze zdjęciem zdrajcy - takiej żony, która wyciągnie wszystko... i podpisem »Brakprawa do rozporządzania mną« . Ale jedyną optymistyczną rzeczą je st to, że masz 35lat... Zycie przed Tobą... In ie ma się czym przejmować, bo to nieje st wina, że się ko cha, kochało pewną osobę... Ja bym gdzieś zniknął, aby dała mi spokój, bo widać, że je st cwana i ja k tylko będzie coś chciała, to Cię wykorzy sta... Jak kiedyś chciałem się pozbyć jednej dziewczyny, bo wiedziałem, że mnie wykorzystuje i że mam do niej słabość, i nie odmówię. Rozsądek mówił, nawet sam widziałem, że zdradza, że je st fałszywa, że zła... to serce ciągle się wyrywało... Na szczęście jeszcze mam kilku przyjaciół. Pomogli mi (...). Wiedziałem, że nie zadzwoni na policję ani na pogoto wie, bo nie będzie chciała mieć problemu przeze mnie... Szczegóły akcji utajniam, ale wyszła w 100%... Mam do dzisiaj spokój. ” Źródło: jw.
~ Lulek „ Wiecie, była wódka, stado durnych koleżanek i dwóch striptizerów. Opiły się, odbiło im i się stało. Zapyta ktoś, ja k się dowie działem? Ukryłem kilka kamer w mieszkaniu, bo się na tym znam i wszystko się zarejestrowało. Widać tam niestety wyraźnie ze pano wie striptizerzy chcieli wyjść, ale zostali zatrzymani, prawie że na siłę, widać także, ja k uprawiali seks z blisko 3/4 uczestniczek wieczoru. Gdy spytałem w sobotę - 6 godzin przed ślubem, czy się coś wydarzyło - stwierdziła, że nic, po prostu mała imprezka w damskim gronie. Więc spytałem po raz drugi, czy na pewno i czy nie chce mi o czymś powiedzieć. Zezłościła się i dalej zapewniała, że wszystko ok i że jestem nienormalny. Powiedziałem je j więc, że mam prezencik i nagrałem dla niej cośfajnego, co przeżyje podczas miesiąca miodowego. Zgodziła się z ogromną rado ścią, mina szybko je j zrzedła i zaczęło się. Najpierw wyzywanie mnie od szpiegów i nieufnych sku....li. A następnie, widząc, że nie zamierzam się czuć winny, zaczęło się przepraszanie, które skończyło się tym, że jeszcze w ciągu godziny zaprezentowałem nagranie je j rodzicom oraz rodzeń 85
stwu, które przybyło na ślub. Sobota zakończyła się odwołaniem ślubu oraz wielką aferą, w której rodzina moja ije j stanęła po mojej stronie, je j ojciec mnie przepraszał, (...) mówił, że nie ma prawa ode mnie wymagać, abym pobrał się z jego córką. Ona przepraszała i wskazywała w ogrom nym płaczu na alkohol oraz to, że tak wyglądają obecnie wieczory kawa lerskie i panieńskie. Dla ścisłości, ja nie miałem wieczoru kawalerskie go, bo się chciałem porządnie wyspać przed ślubem. Obecnie zabrałem się za koleżanki, które przyczyniły się do tego wszystkiego iju ż partnerzy / mężowie oraz niektórzy teściowie lub przyszli teściowie oglądają porno z udziałem tychże właśnie dam. Być może to je st złe, ale za zniszcze nie dnia, w którym miałem pobrać się z ukochaną jeszcze wtedy osobą - kara musi być. Dzwonią do mnie i wyzywają mnie od skr...li, wiem ze słyszenia, że ich związki się porozpadały, więc je uciszam powoli tym, że gorsze będzie wysyłanie tych filmów do ich rodziców. Co do byłej, to z tego, co wiem, ponoć coś sobie próbowała zrobić, bo je j rodzina nie wybaczyła tego, że przyniosła im taki wstyd. Wiem na pewno, że jeśli kogoś znajdzie, to ten facet zobaczy, co go czeka w wieczór panieński. Panowie i panie (...), nie poddajcie się tej masowej modzie na tego typu wieczory, bo (...) to się przyczyni do rozpadu waszego związku. ” Źródło: tv2.o2.pl
~ Diablica „ Wiesz, tu nie chodzi chyba o poczucie niskiej wartości, ale o coś, czego chyba nie chcesz zrozumieć. Gdyby mnie zdradził partner i moi przyjaciele o tym wiedzieli, i nie raczyli mnie poinformować, przestaliby być moimi przyjaciółmi z chwilą, gdyby to do mnie doszło. Na zawsze. Jeśli chłopak miał narzeczoną - dziwkę, to lepiej, że od razu z nią ze rwał. Porządna dziewczyna nie upija się i nie pieprzy z nieznajomymi facetami, wiedząc, że za chwilę wychodzi za mąż. Tak może zrobić tylko wyjątkowo cyniczna szmata. A jeśli pozostałe też są takimi samymi kur... mi, to lepiej, żeby ich mężowie / chłopacy o tym wiedzieli. Prawda je st bolesna, ale zawsze lepsza niż kłamstwo. Kto raz zdradził, z pewnością zrobi to powtórnie. Nie zasługuje więc na zaufanie. PS. Jednak też uwa żam, że pokazywanie tej taśmy pozostałym członkom rodziny, a nie tylko samym zainteresowanym i ich partnerom, to niesmaczne i przegięte. Co nie zmienia mojego stanowiska powyżej. ” Źródło: jw. 86
~ Anonim „Zemsta w męskim wydaniu. To je st prawdziwa historia, wydarzyła się naprawdę. To było olbrzymie wesele na około 300 osób. Po uroczy stościach kościelnych, podczas przyjęcia, pan młody wszedł na podium i podszedł do mikrofonu, żeby przemówić do zgromadzonych gości. Po wiedział, że chciałby podziękować wszystkim za przybycie i za wsparcie podczas wesela, szczególnie, że niektórzy przybyli z daleka. Szczególnie chciał podziękować rodzinom państwa młodych za przybycie i nowemu teściowi za zorganizowanie tak wspaniałego wesela. Chciał podzięko wać wszystkim za przybycie i prezenty, i wszystko. Powiedział, że chciał dać każdemu specjalny prezent tylko od niego. Dlatego przykleił p o d sie dzeniem każdego krzesła kopertę. Powiedział, że to prezent dla każdego i poprosił, żeby wszyscy otworzyli koperty. W każdej kopercie znajdowa ło się zdjęcie o rozmiarach 8x10 przedstawiające drużbę kochającego się z panną młodą. Miał on podejrzenia co do tych dwojga i wynajął pry watnego detektywa, żeby zbadał sprawę kilka tygodni przed ślubem. Po tem stał na podium jeszcze przez parę minut, obserwując reakcje tłumu, po czym odwrócił się do drużby i powiedział »Fuck you« (nie wymaga tłumaczenia), potem odwrócił się do panny młodej i tak samo powiedział »Fuckyou«, a potem skierował do oszołomionych gości »Spadam stąd«. Zaraz w poniedziałek załatwił anulowanie ślubu. Podczas gdy większość z nas zerwałaby zaręczyny zaraz po odkryciu prawdy o romansie, ten fa cet przeszedł przez całe przygotowania i uroczystość ja k gdyby nigdy nic. Jego zemsta: rodzice panny młodej zapłacili 32.000$ za przyjęcie dla 300 gości. Poinformował wszystkich o tym, co się stało. Ale najlepsze ze wszystkiego, sponiewierał reputacje panny młodej i drużby na oczach ich wszystkich przyjaciół i całej rodziny: rodziców, braci, sióstr, dziadków, siostrzenic i siostrzeńców etc. ” Źródło: www.bulgaricus.com
~Johny „ Witam. Jestem, a raczej byłem z dziewczyną ponad 2,5 roku, do ze szłej niedzieli. Kiedyś mnie zdradziła, wypierała się tego w żywe oczy oczywiście, nawet gdy poszliśmy do je j koleżanki, która była obecna pod czas zdrady. Ona się wypierała mnie i koleżance, że musiało się nam coś ubzdurać. Fakt, gdy Ją potem wymęczyłem, powiedziała, co i ja k było... Jej wytłumaczeniem było » nie wiem, ja k to się stało, po prostu fajnie 87
nam się gadało«. Co najgorsza powtórzyło się to p o tygodniu. Dużo cza su minęło, zanim Jej wybaczyłem. Może jeszcze gdzieś to we mnie tkwi, ale nauczyłem się z tym żyć. Dodam, że oboje mamy po 25 lat. Proble mem je st na chwilę obecną dla mnie to, że zerwała ze mną, bo powie działa, że się męczy ze mną - wyjaśniła, że ma na myśli to, że ją jeszcze czasem sprawdzam. Kiedyś sprawdzałem je j maila, gg, telefon, teraz nic takiego ju ż się nie dzieje, tylko po prostu słyszy (słyszała) nieraz pytania: gdzie jesteś lub czy wszystko ok, co porabiasz. Gdy ją pytam, czy mnie kocha - mówi, że tak, ale od dłuższego czasu mi ju ż tego nie okazuje. Mówi jedno - robi drugie. Gdy np. umówi się ze mną, a nagle kumpela wpadnie do niej i zaprasza do siebie, to oczywiście spotkanie ze mną przekłada i nie było tak tylko raz. Lecz gdy ja mam coś ważnego, gdy jest u znajomej i poproszę byśmy się spotkali, to albo pisze, że nie i się obra ża, albo wyłącza telefon. Czy ona mnie jeszcze w ogóle kocha? Co mam zrobić, by do mnie wróciła? Nie potrafię bez Niej żyć. Czy w ogóle mam się jeszcze starać? Czy ju ż nie warto? Dziękuję za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam. ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~ Nielogo „ Miałem dziewczynę, która zdradziła mnie raz i powiedziała mi o tym. Bardzo ją kochałem, dlatego je j wybaczyłem, ałe to był błąd. Po pewnym czasie, kiedy byłem u niej, bawiłem się je j komórką, grałem w jakąś grę, ale coś mnie skłoniło, aby zobaczyć je j eski. Wiem, że nie powinienem. Gdy zobaczyłem - zatkało mnie. W skrzynce odbiorczej miała dużo sms-ów od mojego kolegi. Zacząłem j e czytać i po chwili świat mój się za walił. Były tam smsy typu: hej Kotuś, twój chłopak przyjeżdża dzisiaj do Ciebie? Może w końcu mu powiesz, co nas łączy, głupio mi tak oszuki wać kumpla i spać z jego dziewczyną. Z je j strony zaś smsy były typu: hej skarbuś, przyjdź dzisiaj do mnie pod szkołę, pójdziemy do mnie i to zrobimy, mam ochotę. Zostawiłem ją po tych eskach, a tego chłopaka, czyli mojego kolegę, nieźle sprałem. Dostał on nauczkę i ona (...). Teraz jestem z nową dziewczyną ju ż prawie rok czasu i ufam je j bezgranicznie. Zakochałem się ponownie, ale wiem jedno - nigdy nie wybaczę zdrady. ” Źródło docelowe: j.w
88
~ Dawid „ U mnie to było tak: Ona miała 24 lata. Ja 30 lat. Szaleńcza miłość od pierwszego wejrzenia. Mnóstwo cudownych romantycznych chwil. Trzy lata narzeczeństwa, potem ślub - kościelny. Wspaniałe wesele i podróż poślubna w dalekie kraje. Minął rok. Pojawił się on. Romans trwał 7 miesięcy. W tym czasie moja ukochana żona zamknęła się w so bie, przestała ze mną rozmawiać i cały czas strzegła swojego telefo nu ja k oka w głowie. Wspaniałe, szczęśliwe małżeństwo zamieniło się w koszmar nie do zniesienia. W końcu zdecydowała się na wyprowadz kę do przyjaciółki. Po miesiącu wróciła do domu i próbowała coś zmie nić, ale to było ponad je j siły. Ja cały czas zachodziłem w głowę, co się dzieje, nie podejrzewając najgorszego. Wreszcie, zupełnie przypad kiem okazało się, że je st ktoś inny. Podstępem zmusiłem ją do wyznania całej prawdy. Bardzo bolało. Czułem, że wali się cały mój świat. Co dziennie rano budziłem się z myślą, że to nie je st moje życie. Chciałem odejść, ale nie miałem siły. Popadłem w depresję, ale postanowiłem walczyć przede wszystkim o siebie. Postanowiłem pójść ścieżką zdrady »terapeutycznej«. Na początku było mi bardzo trudno, byłem pokale czony i kochałem żonę. Później jakoś się przemogłem. Dziś nie wiem, ile było tych zdrad, ale było ich bardzo dużo. Okazało się, że dla wielu pięknych kobiet jestem atrakcyjnym mężczyzną. Co ciekawe, nigdy nie związałem się emocjonalnie. Ona nigdy się o tym nie dowiedziała. Dziś minęło dziesięć lat od je j zdrady, a ja nie jestem ju ż zainteresowany innymi kobietami. Terapia zadziałała w ten sposób, że teraz j a czu j ę się winny i nie zadręczam się ju ż myślami o zdradzie żony. Nadal kocham swoją żonę i czuję, że jesteśmy szczęśliwą parą. Od czasu je j zdrady dużo (bardzo dużo) rozmawialiśmy o tym, co je j się przytrafiło i wydaje się, że taka sytuacja nie powinna się ju ż powtórzyć. Wszystkie moje romanse powoli odchodzą w niepamięć. Poza pewną wartością »terapeutyczną«, nie wniosły nic znaczącego do mojego życia i z tego względu mogłoby ich w ogóle nie być. To, czego pewno nie uda się dłu go naprawić, to niewątpliwy brak zaufania, który powoduje, że próbuję wyrywkowo kontrolować życie prywatne mojej żony. Ale i ten aspekt życia po zdradzie powoli zanika. Po prostu nie mam żadnych dowodów na chęć powtórzenia zdrady. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Ot, hi storia pewnie jakich wiele. Szkoda, że tak to się potoczyło. Żal mi tych wszystkich utraconych chwil wspólnego szczęścia. Jej naiwność i nie 89
dojrzałość doprowadziły do mojej niewierności - co nie było nikomu potrzebne. Mam nadzieję, że uda nam się o tym wszystkim zapomnieć przez następne dziesięć lat (...). ” Źródło: www.durex.pl
~ Kama „Ja też zdradziłam swojego chłopaka. Kiedy zaczęłam mieszkać ze swoim chłopakiem, wszystko się zmieniło, na początku też nie miałam pracy, więc ciągle siedziałam przed Internetem. Kiedyś weszłam z cie kawości na czat i poznałam mężczyznę, z którym się później spotkałam. Spotkanie było oczywiste, chociaż na początku ani on, ani ja nie chcie liśmy ze sobą współżyć. W końcu zrobiliśmy to. On niedługo się żeni i ciągle chce się spotykać ze mną. A ja ciągle o nim myślę, chcę, żeby przyjeżdżał, ale je st to niemożliwe, bo oboje mieszkamy z partnerami. Spotykamy się przeważnie w moim mieszkaniu. Seks z nim je st cudowny, wyrzutów sumienia nie mam i nie wiem dlaczego (może z czasem wyjdą). Natomiast on po każdym seksie jest przygnębiony, myśli o swojej przy szłej żonie. Wiem, że musimy zakończyć tę znajomość, bo tylko psujemy sobie życie, nie skupiamy się na tym, co się dzieje. Ale ja k to zrobić, skoro tak bardzo się pragniemy. Ja i on twierdzimy, że to tylko i wyłącznie seks, nic więcej. Co robić? ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak „ Witajcie! Mam 38 lat, od 2 lat dumnie noszę potężne poroże, dowie działem się o tym 3 dni temu. W ciągu kilku minut zniknęło moje dotych czasowe życie. Szok, niedowierzanie, w końcu straszny ból, żal, rozpacz. Wszystko je st ju ż nieważne, nic się nie liczy. Czytałem wcześniej rożne posty na tym forum, okazuje się, że jestem normalny, tak ja k większość z was czuję i cierpię podobnie. Mogę o tym pisać, ponieważ pozamyka łem wszystkie okna i drzwi w mojej głowie, a sam siedzę cichutko w łajcie z zasłoniętymi oczami i modlę się o cud, a dusza wyje z rozpaczy i tęskni za tym, co przeminęło i pewnie ju ż nie wróci. A oto moja historia. Jesteśmy małżeństwem od 10 lat + 4 lata przed ślubem, przeszliśmy razem wiele 90
trudnych chwil. Życie nas nie rozpieszczało, razem klepaliśmy biedę, teraz razem konsumujemy owoce mojej pracy - o d 8 lat prowadzę dwie firmy. Terazpewnie trzeba będzie wyrównać rachunki z życiem, nic nie ma za dar mo. 8 lat ciężkiej pracy ija k się okazało, zaniedbana żona. Nie mogliśmy mieć dzieci, leczyliśmy się, udało się, mam pięknego, wspaniałego syna. Od 3 dni nie wiem, czy je st mój. Dlaczego to zrobiła? Nie przytulałem, nie całowałem, nie chodziłem na spacery. Ten drugi robił to za mnie. Za miast tego, co wieczór waliłem piwko, wgapiając się w monitor kompute ra. To są bezsporne fakty. Jak się wydało? Przypadkiem, intuicja podpo wiadała mi, że coś się dzieje. Nagle komórka przyrosła je j do ręki, spała z nią, jadła, pracowała, ciągle zaprzeczała, że kogoś ma. 3 dni temu znalazłem drugą komórkę, która ładowała się w nietypowym miejscu, diabeł podkusił i zajrzałem. Nigdy tego nie robiłem wcześniej i rzekoma koleżanka, z którą tak zawzięcie smsowała okazała się facetem. Co dalej, nie wiem, na razie zamówiłem test na zbadanie ojcostwa, jeśli się okaże, że syn je st mój, to zostanę, a nuż się uda posklejać wszystko do kupy. Jeśli nie, to nie wiem, kocham syna do szaleństwa i jedna obca komórka mi go nie odbierze. Żona twierdzi, że chce ratować nasze małżeństwo, ale ja k teraz uwierzyć, zaufać, mimo że przez kilka lat zapuściłem naszą miłość, to ją pragnę i kocham. Tylko czy można żyć z tym, co sięjuż stało. Chciałbym, żeby mój syn wychowywał się w pełnej rodzinie, on niczemu nie jest winien, więc dlaczego ma cierpieć za nasze sprawki. Proszę was o radę i wsparcie, samemu trudno je st coś mądrego wymyślić, kiedy my śli kłębią się bez ładu i składu w tej pustej łepetynie. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~ Karol „Mam podobny problem i także o romansie dowiedziałem się z ko mórki. Też nie potrafię zaufać swojej żonie na nowo, a tym bardziej uwie rzyć w każde słowo, jakie mówi na temat naszego związku. Zastanawiam się nad zrobieniem testu na ojcostwo, ale skoro żona twierdzi, że to na pewno nie moje dziecko, to mimo wszystko chcę mieć stuprocentową pewność co do tego, ale to i tak nie zmieni tego, kim syn jest dla mnie... Mimo że chciałbym ratować nasze małżeństwo, to z każdym dniem żona staje mi się coraz bardziej obca i obojętna. Mimo wszystko czuję do niej wstręt, obrzydzenie i nienawiść. Nawet coś tak, wydawałoby się łatwe91
,iy>, jako przytulenie jej, jest dla mnie ogromnym problemem i nie mogę,
normalnie nie mogę tego zrobić. Wczoraj się do mnie przytuliła, a ra czej starała się przytulić i od razu ją odepchnąłem od siebie. Piszesz, że masz dwie firm y i może dlatego Twoja żona mówi, że chce ratować małżeństwo, bo wie, że dzięki temu będzie miała zapewniony spokojny byt? A ona nadał ma z tym kochankiem jakiś kontakt? Czy powiedziała, że zerwała ot tak wszystko, kiedy się o tym dowiedziałeś? ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „ Moja luba twierdzi, że to zrobiła, tzn. zerwała kontakt, mają do sie bie 400 km, ale dla chcącego nic trudnego. Muszę przynajmniej próbo wać wierzyć, że taka je st prawda. Jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne, najprawdopodobniej miałaby ciężko, z nią cierpiałby mój syn, a na to nie pozwolę. Pewnie jestem strasznym frajerem, ale co zrobić, może dokopie mi znowu za jakiś czas i wtedy dopiero zrozumiem, że wszystko skończyło się dawno temu, gdy zrobiła to pierwszy raz. Czekam na test, może ja k będę miał 100% pewności, że jestem nie tylko prawnym ojcem, ale rów nież biologicznym, będzie mi łatwiej przejść przez to wszystko (...). ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „ Minął kolejny dzień od godziny zero, nagadałem jej, ale to tylko powiększa ranę. Staram się nie myśleć o tym, co się stało, jednak te myśli i odczucia dobijają się coraz mocniej do mojej głowy. Rośnie we mnie gniew, poczucie wstydu i upokorzenia, dociera do mnie, że przekreśliła swoim romansem prawie połowę mojego życia. Jeszcze tydzień temu by łem okłamywany każdego dnia, każdego dnia zdradzała mnie z nim tele fonicznie. Nie widzieli się kilkanaście miesięcy (podobno). Twierdzi, że z nim to koniec, ale w takim razie, ja k mocne było to je j uczucie do tego gościa, że tak łatwo je j poszło. Próbowała się bronić we wcześniejszych rozmowach, że to, co przeżywała, było dla niej czymś ważnym i wyjątko wym. a teraz twierdzi, że w 5 minut przestało to istnieć. Teraz opowiada, że s ię boi, że sobie nie poradzi sama, ten pan je st od niej 10 lat młodszy, a ja nie wierzę, żeby chciał spędzić resztę swego życia z kobietą, która 92
po dziecku ju ż nie je st taka atrakcyjna. Podobno nie widzieli się kilka naście miesięcy. Walczy we mnie poczucie odpowiedzialność za rodzinę, miłości do mojego synka, z coraz większą niechęcią do tego wszystkiego i odrazą do niej. Wczoraj pisałem, że ją kocham i pragnę. Dzisiaj po kolejnej, koszmarnej nocy na kanapie, nie je st to ju ż takie pewne. Czy to normalne, że dorosły facet budzi się przerażony, zlany potem w środku nocy i przez moment nie wie, co go wystraszyło, by po chwili, cały kosz mar przeżywany za dnia, powrócił z całą mocą. Kiedy to się skończy? Nie dam rady tak żyć, boję się. ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „(■■■) Ja również wyznaję pogląd, że nic nie dzieje się bez przyczy ny, widocznie nagrabiłem sobie świadomie lub nie, także los postanowił przylać mi w tyłek. Może was, czytelnicy tego forum, zaskoczę, ale posta nowiłem wybaczyć żonie to, co zrobiła, tak po prostu, bez żadnych wa runków, oczywiście tylko z tym jednym zastrzeżeniem, że tamta historia jest zakończona. Może będę w waszych oczach ciężkim frajerem, ale ja nie mógłbym tak żyć, tymi złymi emocjami, w nienawiści i rozpaczy. Chcę wychować syna w pełnej, normalnej rodzinie. Pewnie jeszcze wiele trud nych chwil przede mną i nie wiem, ja k potoczy się to wszystko, ale mam nadzieję, że się nam uda mimo wszystko. Jedna myśl mnie jednak trapi, że ja k coś takiego zdarzy się znowu, to pewnie nie udźwignę tego ciężaru, nie jestem ze stali. Dzisiaj przespałem noc spokojnie u boku żony, jest mi trochę lżej na sercu, mogę normalnie myśleć i pracować :) ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „ Witajcie! Minęły święta, wydarzyło się kilka rzeczy, ale nie chcę was zanudzać. W wielkim skrócie: 1. Powiedziała, że go kocha. Ja - wyprowadzam się. Dzwoni, że bym wrócił, w tle głosy synka, po 3 godzinach moja ucieczka się kończy, mówię - to nic, damy radę, jeśli tylko chce być ze mną... mówi, że chce. Po kilku dniach na pytanie, czy żałuje tego, co zrobiła, odpowiada, że nie. Czy chce być ze mną - mówi, że tak. 3. Nagle chce tych badań genetycznych, mówię, po co - wcześniej nie chciałaś. Chce być pewna, Odpowiedziałem: niech sobie zrobią. Moja obecność nie jest konieczna, muszę tylko zapłacić. 93
4. Odzywa się do niej księciunio, SMS-y, śpi z telefonem pod po duszką. 5. Nie mam siły walczyć, czuję się wypalony, pusty w środku... po wiedziałem, jeśli chcesz być ze mną, to teraz ty mi pokaż, że ci zależy. Powiedziała, że jestem emocjonalnym szantażystą. 6. Może niech sobie leci do swojego księcia z bajki, niech posma kuje »raju«, ale ja nie chcę ju ż w tym uczestniczyć. 7. Żal mi syna, co z nim będzie? 8. Dla »mojej« żony życie to serial, w którym wszystko miło i ład nie wygląda, i kończy się też ładnie. ” Źródło: jw.
~ Przemo „ Chce badań genetycznych, to je zróbcie! Będzie przynajmniej wie działa, kto je st biologicznym ojcem. Chociaż moim zdaniem ona o tym wie od dawna, bo coś mi się nie chce wierzyć, żeby matka nie wiedziała, z kim ma dziecko. Mówi, że kocha go, to postaw je j ultimatum - albo zmądrzeje i zacznie myśleć o was o dziecku, albo po prostu się rozcho dzicie, a Ty starasz się o prawa do dziecka. Czasami trzeba działać bru talnie, bo po dobroci nic się nie wskóra. A że ona tyle czasu się z nim nie widziała - mało realne moim zdaniem, bo po co w takim razie ten koleś miałby tyle czasu po ostatnim spotkaniu nadal z nią rozmawiać? Moim zdaniem ona nadal nie je st szczera z Tobą i tylko wykorzystuje teraz Two ją miłość do dziecka. Ije st je j z tym dobrze, bo wie, że dzięki temu ma za co żyć spokojnie i się nadal bawić Twoim kosztem. ” Źródło: jw.
~ Obserwatorka „ Czytam Twoją historię od początku. Uważam, że żona powinna się zdecydować, czego chce konkretnie. Jeśli zostanie z Tobą, to wierz mi, nigdy nie będziesz miał pewności, że je st tylko z Tobą, skoro kocha tam tego faceta. A po drugie, nie sądzę, że dasz radę żyć ze świadomością, że jesteś tym drugim. Jeśli ona odejdzie do tamtego, to masz prawo do syna. Będziesz mógł dochodzić w sądzie opieki nad synem. Powód - rozpad małżeństwa z winy żony. Podziwiam Cię za chęć ratowania tego związ ku. Ale gdy ona mówi Ci, że kocha tamtego, to czy nie je st to dla Ciebie cios poniżej pasa? Jeśli kocha, to niech do niego idzie. Sytuacja nie do 94
pozazdroszczenia. Mimo wszystko mam nadzieję, że rozwiąże się z ko rzyścią i satysfakcją dla Ciebie. Niemniejjednakjestem pewna, że gdyby się wyprowadziła do tamtego, to nie wytrzyma z nim dłużej niż miesiąc. Związek na odległość je st niemożliwy i nie da się tak poznać człowieka. Podczas rozmów telefonicznych zawsze będzie pokazywał siebie od lep szej strony. I nie załamuj się. Musisz być silny dla synka. ” Źródło: jw.
~ Iwcia „ Oczywiście, że można kogoś »kochać>« przez telefon. Piszę w cu dzysłowie, bo to je st zadurzenie, zauroczenie, a nie prawdziwa miłość. Mój partner też tak »kocha« swoją kochankę. Najpierw »kochał>« ją w kinie, na spacerach, na wycieczkach, w samych miłych sytuacjach! Tylko jakoś żadne z nich nie potrafiło przełożyć tej miłości na życie. Ja mówię: skoro żeście się pokochali, to ja nie będę stała na drodze waszej miłości, tylko podejmijcie dojrzałą decyzję! I jakoś każde z nich wolało »kochać« na odległość! Nie mieli odwagi zweryfikować siły swego uczu cia w życiu codziennym. Dla nich miłość to piękne słowa, które wysyłają sobie do dziś w sms-ach i mailach, choć każde z nich zdecydowało się pozostać w dawnych związkach. Jej partner chyba pogodził się z tym, że ona dzieli swe serce pomiędzy dwóch panów, że on je st od tej sfery bardziej materialnej i fizycznej, a w je j marzeniach gości kto inny. Moż na i tak. Dla mnie jednak miłość, związek, partnerstwo, to coś zupełnie innego ”. Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „Święte słowa (...), ja też ju ż milion razy pytałem żonę: no, co je st z tą wspaniałą miłością, ani ona nie pali się do podję cia zasadniczych decyzji, ani ten fircyk nie robi nic, »tylko czeka«. Ja na razie nie mam dość siły, by podjąć zdecydowane kro ki w sprawie naszego związku, ale pewne decyzje pomału doj rzewają mi w głowie, nie będę się kopać z koniem, ja k nie to nie. Zauważyłem jedną rzecz, ja k rozmawiam szczerze i spokojnie z żoną, to ona nie potrafi zdecydowanie odpowiedzieć, czy ja mam odejść czy nie, podobno nie ma planu co dalej. Nie wiem, może go sobie teraz układa, ale ja k ją znam, to nie ruszy się z domu (to je j rodzinny dom) i tak mija 95
czas, a ja się miotam i nie wiem, co dalej. Jedno w tym wszystkim je st pewne, »nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło«, bez względu na to, czy okaże się to dobre. Jest w tym wszystkim jeszcze jedna ważna sprawa: czuję się za nią odpowiedzialny i boję się, że ja k teraz wybierze wariant bycia z tym księciem, to on szybko się nacieszy i znudzi zabawką, a ucierpi nie tylko ona, ale przede wszystkim mój syn, a na budowanie wszystkiego ze mną będzie ju ż za późno. Często je j to powtarzam i nie stety za je j wybory nie odpowiadam i konsekwencji nie ponoszę. Pozdra wiam wszystkich. ” Źródło: jw.
~ Pomocnik „ Wiecie, ja młody jeszcze jestem i życie też pewnie za bardzo nie znam, ale wydaje mi się, że życie w takim »rozkroku« nie bardzo ma sens... dużym »problemem« w tej sytuacji je st na pewno dziecko. To ono powoduje, że podjecie stanowczych decyzji je st trudniejsze, bo trzeba wziąć konsekwencje też za tą trzecią, niczego niewinną osobę... Mimo wszystko, trzeba sobie zadać pytanie, czyjestem w stanie poświęcić swoje szczęście? Nawet w tak szczytnym celu? Wiesz, życie z osobą, która jasno nie potrafi się zdeklarować, co chce, może ijestjakim ś rozwiązaniem, ale nie to chyba sobie wszyscy kiedyś tam wyobrażaliśmy. Nie powiem ci: tak, rzuć babę w cholerę albo zostań, walcz i pracuj. Radzę jedynie, żeby się nad tym głębiej zastanowić, bo ona albo cię kocha i zupełnie zrywa tamten kontakt, nie dlatego że ty tego chcesz, ale z je j potrzeby i chęci, bo chce być tylko z tobą budować związek... albo nie... nie ma sytuacji pomiędzy... Takja k z byciem w ciąży... albo się jest, albo nie. Porozma wiaj z nią poważnie na ten temat, a ja k nie potrafi się zdeklarować, to też o czymś świadczy i powinieneś być tego świadom. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „ Dawno nic tu nie napisałem, krok po kroku odkryłem całą praw dę o zdradzie mojej żony. Wiem na 90% kiedy, jak, szczegóły, znala złem zdjęcia. To ju ż nawet nie była zdrada, tylko drugie życie. Teraz ona chce być ze mną, nie wiem, czy potrafię zaufać, uwierzyć, kochać. W »środku« czuję się pusty, wypalony, pełen żalu,. W międzyczasie 96
wylądowałem w szpitalu. Organizm nie wytrzymał stresu 24 godziny na dobę. Co będzie jutro, nie wiem, nie potrafię sobie wyobrazić. ” Źródło: jw.
~ Tommy „(...) Współczuję, że przeszedłeś przez takie piekło, ale trzymaj się. Na razie nie planuj do przodu. Jeśli możesz wybaczyć żonie i odbudować zwią zek - to próbuj, alejeśli nie potrafisz, to na razie się nie zmuszaj. Żyj spokoj nie z dnia na dzień, nie do przodu, dla własnego zdrowia. ” Źródło: jw.
~ Komputeromaniak c.d. „A co to je st piekło? Dzisiaj nie czuję ju ż nic, moja »żona« cały czas obwinia mnie za to, co się stało. Ja jestem wszystkiemu winny, to moja wina. Koniec naszego związku to kwestia czasu, śmieję się je j w twarz na takie zaczepki - moja wina - biedactwo. Jak tak na nią patrzę, ja k się wymądrza, wyjaśnia mi sytuację, tłumaczy, ja parskam śmiechem, je st po prostu śmieszna i wiecie, ona nie wie, co się dzieje. Dzisiaj mi opowiadała, że pewna amerykańska gwiazda ma faceta 16 lat młod szego, ręce mi opadły do kostek, szczęka zahaczyła o podłogę. 1 7 lat życia ja k psu w du..ę. Odebrałem surową lekcję pokory i nie chcę je j zmarnować. Co się wydarzy - zobaczymy, ja z takim kimś nie chcę żyć, straciłem wiarę, że się poukłada, podziękuję je j za to, że pokazała, jaka je st naprawdę. Źródło: jw.
~ Proton „ Oczywiście, że zdradzający ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny i nie ma prawa obarczać winą za nie swojego partnera. Jednak, jeśli zdradzony chce mimo wszystko naprawić swój związek lub stworzyć nowy, to powinien dokładnie wysłuchać i przeanalizować pretensje drugiej strony, bo choć w danej sytuacji są one nie na miejscu, to zazwyczaj mają bardzo solidne podstawy i nie są wyssane z palca. I to należy zrobić - nie dla »zdradzacza«, tylko dla siebie samego, bo żeby takie sytuacje nie wy darzały się na darmo, to wyciągnijmy z nich, ile się da. ” Źródło: jw. 97
~ Rogacz „ Przed tygodniem się dowiedziałem od nieznajomej, która telefo nicznie poinformowała mnie o zdradzie żony. Cooo?!! To niemożliwe, pomyślałem sobie, ale by nie kontynuować przykrej rozmowy, podzięko wałem za informację. Gdzie znaleźć na to dowody? Nieznajoma poinfor mowała, że żona korzystała z życia podczas zeszłego lata. Nie ma sensu pytać żony. Na pewno się nie przyzna, jeżeli to prawda. Z przybitego informacją rogacza zamieniłem się w śledczego. Z dziką zjadliwością starałem się znaleźć jakiś ślad. Torebka, płaszcze, spodnie (to wstrętne), zamontowałem nawet key loga, byle dostać się do może jakiegoś tajem nego konta. Niestety, dostałem się. Romans trwał 18 miesięcy, choć jest w schyłkowym stadium. Mam ochotę je j wygarnąć, choć wiem, że je j nie wybaczę i czeka nas rozwód, a za miesiąc 13 rocznica ślubu. Zmieniłem strategię, powiem po rocznicy, a terazjestem uroczym kochankiem, zasy pującym komplementami i prezentami (na pewno coś czuje przez skórę, że je st nie tak), ale myślę sobie - choć niech pożegnanie będzie takie, by potem przez następne lata... szkoda gadać. Zastanawiałem się, co ją do tego pchnęło? Co ciekawe, gość je st starszy, z brzuszkiem, na pozór średniaczek. Ale na pewno miał to coś. Szkoda tylko, że moja lady nie włożyła wystarczająco dużo wysiłku, by mi zakomunikować, że je st tak źle... lub zrobić coś więcej, by nasz związek uatrakcyjnić. Po zbilansowaniu... co tu bilansować. Jestem zafajdanym rogaczem. Szok. Zazdroszczę tym, co potrafią wybaczyć ”. Źródło: www.durex.pl
~ uległa „Nie je st mi łatwo o całej tej sytuacji mówić ijestem przygotowana na krytykę z Waszej strony. Jednakże, jeśli chcecie mnie wyzywać i mi ubli żać, to lepiej w ogóle tego tematu nie komentujcie, bo nie taki jest w tym cel. Heh, mój chłopak wyjechał do USA. W czasie jego nieobecności mie li mnie pilnować jego przyjaciele, żeby on mógł się czuć spokojnie. Tak też i było. W tydzień po jego-, wyjeżdzie pojechałam z jego przyjacielem na dyskotekę. Wiadomo, ja k to balety, drink za drinkiem, piwo za piwem i obydwoje byliśmy ju ż nieźle wcięci. Wtedy on zaproponował, żebyśmy przenocowali w hotelu, bo jesteśmy za bardzo pijani, żeby w takim stanie wracać do domu. Przyznałam mu rację i przystałam na jego propozycję. Pojechaliśmy do tego hotelu. Wchodzę do pokoju, patrzę, a tam aparta 98
ment małżeński z jednym dwuosobowym łożem. Na moje pytanie - co to ma znaczyć? - odpowiedział, że nie było innych wolnych pokoi. Trudno. Uwierzyłam. Więc zapytałam, kto z Nas śpi na podłodze, bo mije st to obo jętne, gdyż chodzi tylko o sen. Wtedy przyjaciel mojego chłopaka odpowie dział, żebym dała spokój, że on mnie tylko pilnuje i nic nie będzie. Po raz kolejny uległam. No i stało się. Doszło między nami do zbliżenia i w ten oto sposób zdradziłam mężczyznę, którego kochałam i kocham nadal. Hmm, mówi się męska przyjaźń - coś niezwykle trwałego. Ponoć przyjaciel przyjacielowi nigdy nie odbije dziewczyny, ani nie zrobi żad nego świństwa. Heh, a jednak sama doświadczyłam to na własnej skórze. Bardzo żałuję i chciałabym po prostu cofnąć czas, żeby to się nigdy nie zdarzyło. Niestety, to nierealne. Mój chłopak przyjeżdża w sierpniu i nie mam pojęcia, ja k mam z Nim rozmawiać, bo nie jestem w stanie na dzień dzisiejszy powiedzieć, czy będę umiała po tym wszystkim spojrzeć Mu w oczy. Mimo tego mojego zachowania, i tak kocham Go nadal. A jego przyjaciel? No cóż. Niczego nie żałuje, a poza tym, po całym zajściu, podczas rozmowy zaproponował mi, że może byśmy spróbowali ju ż jako para ułożyć to wszystko od nowa. A miał mnie przecież tylko pilnować... ” Źródło: f.kafeteria.pl
~ Adison Ja to nawet nie wiem! Moim zdaniem, przygotuj się na rozstanie, bo twój facet może cię rzucić, ale powiedz mu o wszystkim, tak ja k to się rzeczywiście odbyło. Schlałaś się, ok, zdarza się, że człowiek rozum tra ci i się idiotycznie spija. Natomiast mam wrażenie, że ten »przyjaciel« wszystko zaaranżował tak, żebyście w łóżku wylądowali i ma w d...ie to, co myśli twój facet! ” Źródło: jw.
~ uległa c.d. „ Właśnie rozmawiałam z jego przyjacielem i chciałam, żebyśmy ra zem mu o tym powiedzieli, ponieważ je st to nasza obustronna wina. Jed nak on odpowiedział, że on nie żałuje tamtej nocy, najchętniej to byłby teraz ze mną i że on na pewno mu tego nie powie. Po prostu umywa ręce od całej sprawy. Jednak zdaje on sobie sprawę, że mój chłopak, ja k się dowie, to na przykrych słowach może się to nie skończyć! ” Źródło: jw. 99
~ Adison „ Czym ty się martwisz? Powiedz mu ja k było i tyle. Wiadomo, ja k to się skończy, ale żyć w poczuciu winy? (...) Heheheh, ja k na ironię, sama dałaś d...py innemu. Jak go kochasz, to dla jego dobra powiedz mu, co zaszło! Może w końcu chłopak znajdzie sobie dziewczynę, której zaufa, a i taki przyjaciel to ch..a wart. ” Źródło: jw.
~ uległa c.d. „ Powiem tak. Nie uprawialiśmy sexu oralnego, a czy było dobrze czy nie, to nie robi jakiejkolwiek różnicy. Błądjest błędem i nim pozostanie. ” Źródło: jw.
~ uległa c.d. „ (...) Wcale nie powiedziałam, że cała dyskoteka mogła mnie ob racać! Jego przyjaciela znałam ju ż długo i mu najzwyczajniej w świę cie zaufałam, i dlatego z Nim do tego hotelu pojechałam. Gdybym kolesia nie znała, to wcale by do takiego czegoś nie doszło, bo na tyle jeszcze się szanuję. A tamta noc to był ewenement. Jedna wielka pomyłka! ” Źródło: jw.
-Tara „No cóż, takie je st życie. Bez sensu je s t teraz ocenianie Twojego zachowania, i tak wiesz, że źle się stało. Niestety, sama ściągnęłaś czarne chmury nad swoją głowę, bo teraz cokolwiek zrobisz - bę dzie dla ciebie złe. Jeśli opowiesz swemu lubemu, co się wydarzy ło, to masz dwie opcje przed sobą, albo ci powie, że nie chce cie bie więcej widzieć i kopnie cię w d...pę, albo wybaczy ci wspania łomyślnie. A po latach ci to wypomni i wyzwie cię od najgorszych. Jeśli zdecydujesz się milczeć, to zawsze będziesz albo w strachu, że przyjaciel puści parę - a wtedy katastrofa! Albo będziesz zmuszo na zachowywać się ja k gdyby nigdy nic podczas wspólnych spotkań, a to będzie strasznie męczące i żenujące. Jednak życzę ci, żeby ża den z czarnych scenariuszy się nie spełnił. Może sobie to jakoś p o układasz. Miejmy nadzieję, że wyzuty sumienia będą jedyną karą 100
za to, co zrobiłaś. Choć nie wiem, czy taka kara je s t najlżejsza! A tak swoją drogą to niezłego ma twój chłopak przyjaciela, ja dzię kuję! " Źródło: jw. ~Elea „ Twój chłopak ma, co chciał. Po pierwsze kazał Cię pilnować - j a bym się obraziła za takie traktowanie. Po drugie wybrał kolegę, który nie był wart zaufania. Powiedzmy, że swoim wcześniejszym zachowaniem zasłu żyłaś na brak zaufania - no to facet nie powinien doznać wielkiego szoku. Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć, bo ten kolega, skoro okazał się fałszywym kumplem, to pewnie sypnie Cię złośliwie. ” Źródło: jw.
~ Carolcia „Po pierwsze twój chłopak ma naprawdę superkolegę!!! Miałam po dobny problem, tylko że swojego faceta nie zdradziłam aż tak, tylko kilka razy spotkałam się pogadać i doszło tylko do pocałunków, ale mój facet nie ufał mi i myślał, że się z nim przespałam. Po tym zajściu minęły ju ż dwa lata. Ciągle mnie sprawdza, czy się z nim nie spotykam, czy nie pisze do mnie itd., ale tamten nie zerwał ze mną, bo mnie naprawdę ko chał i chciał być tylko ze mną. A ty, ja k jemu o tym powiesz, to na 100% odejdzie od ciebie, bo facet nie będzie mógł żyć z taką świadomością, że przespałaś się z innym, a raczej z jego najlepszym kolegą. Współczuję to bie, ale mogłaś się trochę kontrolować. Nie zwalaj winy teraz na alkohol. A przyjaciel nie da tobie teraz spokoju! ” Źródło: jw.
~ Rambo „ Ten tzw. przyjaciel zrobił wam obojgu wielką krzywdę. Myślę, że powinnaś przestać go widywać, od takich »przyjaciół« lepiej trzymać się z daleka. Jeśli on coś opowie o tym zdarzeniu Twojemu chłopakowi, to powinien w zęby od niego zarobić i po sprawie. Ty nie jesteś winna temu, co się stało i nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia z tego powo du. Przerabiałem coś podobnego, »kolega« z wojska usiłował odbić mi dziewczynę w podobny sposób. Minęło trochę lat. Mimo tego, że nasze drogi się rozeszły (ja i ona mamy swoje rodziny), przyjaźnię się z nią do dziś, a jego nie chcemy więcej widzieć. ” Źródło: jw. 101
~ Skandal puknij ty się w durny łeb. Facet wykorzystał je j zaufanie, ale i ona się dała. Mogła odpuścić sobie hotel i nawet po pijaku wrócić do domu z imprezy. Chyba lepszy ochrzan od rodziców niż możliwość zdra dy, zwłaszcza po pijaku. Dzieci jesteście i tyle! ” Źródło: jw.
~ uległa c.d. „ Z jego przyjacielem ju ż od dawna się nie widujemy. Gdy się spo tkamy, to tylko »cześć«, »cześć» i nic więcej. Można powiedzieć, że fakt, jestem s..ką, szmatą, zdzirą itd., bo na takie określenie zasługuje moje zachowanie. Ale w takim razie ja k nazwać jego przyjaciela???” Źródło: jw.
~ Pokrzywko „Zapamiętaj, że to on tobie zaproponował hotel! Wiedząc, że jego przyjaciel, czyli twój chłopak wyjechał, wtedy mimo alkoholu powinnaś odmówić i jechać do domu!!! Chyba, że nie wiesz, ja k się zachowujesz po alkoholu, to inna sprawa, ale terazju ż wiesz, nie chlej tyle więcej, nie zabawiaj się tak. Dorośnij! Owszem, nie ma faceta, chce się seksu, ale widocznie tak to je st dzisiaj modnie, rż..ć się z kimś innym, bo ta wspa niała, romantyczna druga połówka pojechała sobie gdzieś, a ja co mam zrobić? ” Źródło: f.kafeteria.pl
~ Kazik „Kobieto, czy ty w ogóle widzisz, co piszesz? To on proponował, miał cię pilnować, a nie pilnował?! A czy Ty jakaś niedorozwinięta jesteś? Ubezwłasnowolniona, upośledzona?! Sama za siebie odpowiadasz. Da łaś du..y. I to nie z winy przyjaciela swojego chłopaka, tylko ze swojej własnej! Miejże trochę odwagi cywilnej! Nawet przed sobą nie umiesz się przyznać, a przed nich chcesz? Jesteś żenująca. ” Źródło: jw.
102
~ Cygan „ Też pomysł - pilnować laskę przez kolegów. Powiedz mu, pewnie cię zostawi, a kumplowi podziękuje. Zresztą, po jaką cholerę poszłaś z nim na disco? ” Źródło: jw.
~ Kati „Nigdy się do tego nie przyznawaj. Chociażby Cię żelazkiem praso wał, mów, że to nie miało miejsca i koniec. Jeżeli nawet tenpseudokoleżka opowie całą sytuację twojemu chłopakowi, to powiedz, że Ci ubliża za to, że nie chciałaś się z nim przespać. Wtedy będziesz mogła popatrzeć, ja k tamten dostaje po buźce. Moim zdaniem ten twój opiekun, to zwykły frajer! Po prostu nie wolno ruszać dziewczyny swojego przyjaciela, na wet wtedy, gdy sama na niego włazi. Takie są prawa między przyjaciół mi. ” Źródło: jw.
~ Zemsta „Byliśmy małżeństwem od 3 lat, nie mieliśmy dzieci, ale plano waliśmy w przyszłości. Byliśmy też, tak mi się przynajmniej zdawało, szczęśliwi. Wszystko to jednak runęło pewnego dnia ja k domek z kart. Przypadkiem sprawdziłem je j sms-y w komórce i przeżyłem szok. Nie ulegało wątpliwości, że żona mnie zdradza. Mimo wszystko, nie chciałem jednak działać pochopnie, dlatego postanowiłem, że muszę przekonać się na własne oczy. Postanowiłem więc śledzić moją żonę i niestety moje przypuszczenia potwierdziły się. Byłem załamany, nie wiedziałem, co robić, w głowie krążyły mi różne myśli. Niestety sy tuacja nie pozostawiała żadnych wątpliwości. Pojechałem do knajpy się napić i zastanawiałem się jednocześnie, co robić. Doszedłem do wniosku, że nasze małżeństwo je st ju ż skończone, ale tak tego nie mogę zostawić. Nie będzie żadnego kulturalnego rozstania. Ona musi zostać upokorzona, musi cierpieć tak ja k ja. Tylko ja k to zrobić? Póki co, po stanowiłem, że nie dam po sobie poznać, że coś wiem. Nie powiem, łatwe to nie było, ale jakoś się trzymałem i żona chyba nic nie zauwa żyła. Po dwóch dniach wreszcie wpadłem na pomysł, ja k ją upokorzyć. Następnego dnia pojechałem do tego faceta, z którym mnie zdradzała i powiedziałem mu, że wiem o wszystkim i co on na to. Facetowi zrobiło 103
się głupio, zaczął się jakoś bezsensownie tłumaczyć, że nie wiedział, że ona ma męża, że gdyby tylko wiedział... że mnie przeprasza i tym podobne bzdety. Oczywiście kłamał, ale to nie miało teraz znaczenia. Powiedziałem mu, że nie przeszkadza mi to, tylko stawiam dwa warun ki. Po pierwsze: mają być dyskretni, żeby ludzie nie zaczęli gadać. A po drugie: skoro chce mieć z nią romans, to za każde spotkanie musi mi płacić 50 zł. W tym momencie faceta zamurowało. Zapytałem go więc, czy chce dalej posuwać moją żonę czy nie, w końcu wychodzi taniej niż w burdelu. Jeżeli się nie zgadza, robię awanturę i koniec darmowego bzykania. Widać, że fa cet był w ciężkim szoku, ale po chwili wahania zgodził się. Podaliśmy więc sobie ręce, a ja zaproponowałem, żebyśmy wypili brudzia i przeszli na ty. Od tej pory moja żona bzykała się ju ż za kasę, choć nie miała o tym zielonego pojęcia. Oczywiście ze mną też uprawiała seks, tak ja k dawniej. Postanowiłem, że przez kilka mie sięcy będę to ciągnąć, a dopiero potem będzie rozwód. Jednocześnie zaprzyjaźniłem się z je j kochankiem. Okazało się, że to naprawdę fa j ny facet i mamy wiele wspólnych zainteresowań. Naturalnie żona nic nie wiedziała o naszej znajomości. Wreszcie po 5 miesiącach takiego wariackiego życia stwierdziłem, że wystarczy tego dobrego i postano wiłem wszystko je j powiedzieć. Podczas niedzielnego obiadu zapytałem ją ja k tam Alek? Jaki Alek, odpowiedziała, i widać, że ju ż była zde nerwowana. Jak to jaki, ten z którym się bzykacie 2 razy w tygodniu - odparłem ze śmiechem. Żonka pobladła w tym momencie i za chwilę rozpłakała się. To ty wiesz? (...) Jasne, że wiem i nie przeszkadza mi to, zresztą Alek płaci mi 50 zł za spotkanie. Zresztą fajny z niego gość, kumplujemy się. To ją ju ż kompletnie dobiło i teraz zareagowała agre sją: »Jak mogłeś, ty Świnio, ty zboczeńcu« itp. Na mnie oczywiście nie robiło to żadnego wrażenia i tylko się uśmiechałem p o d nosem. Widać, że zemsta się udała. Oczywiście po pewnym czasie rozwiedliśmy się, a ona po ogromnej awanturze skończyła swój romans z Alkiem. Obec nie nie mam żadnej kobiety dlatego, że nie mogę jeszcze żadnej kobie cie zaufać, ale mam nadzieję, że czas zagoi rany. Ona natomiast je st całkowicie rozbita i załamana. Wiem to od naszej wspólnej znajomej. Mimo wszystko mam gorzką, ale satysfakcję. ” Źródło: www.wykop.pl, oraz wiele innych forów internetowych 104
~ Elvis „ Widzisz, zaufać może i zaufasz, ale będziesz czujny i gotowy na wszystko. Wiem to po sobie, niestety. Ale ma to też swoje plusy. ” Źródło: www.wykop.pl
Chippy „Ktoś napisał »facetjeleń, laska powinna odejść, byłoby 0k«. Toje st chyba jakaś kpina. Kobieta, z którą przy ołtarzu obiecujecie sobie aż do śmierci, a ona taki numer wywija? Śmiech na sali. Jak nie była gotowa na małżeństwo, to po co się wiązała, skoro miała ochotę się jeszcze pobzykać? Nie dość, że męskie ego jest w takiej sytuacji mniej niż zero, to ta się grzmoci 2x w tygodniu i się cieszy. Przecież walnąć w czajnik takiej, aż się odbije. Szacunek za pomysł ijego realizację. Bo trzeba mieć nerwy i bardzo zimną krew. ” Źródło: jw.
~ Zdradzony „ Mnie zdradzała jakieś 2 lata. Zarobiłbym więcej, a tak zapłaciłem jeszcze za rozwód! Pozdrawiam, ja też nie mogę zaufać kobietom. Może kiedyś?” Źródło: jw.
~ six „ Gratuluję pomysłu! Dlatego nie zamierzam się żenić szybko. Miesz kać razem parę lat - ok. Jak się sprawdzi, to ślub, ja k nie, to »nara«. Oczywiście życzę, abyś nigdy więcej nie musiał się mścić. A ta kobieta? Skoro potrzebowała »czegoś więcej w łóżku«, to wystarczyłoja k człowiek z człowiekiem porozmawiać: »Słuchaj kochanie, ostatnio nam nie idzie, nudzę się, brakuje mi tego, tamtego«, a nie puszczać się i ukrywać to. ” Źródło: jw.
~ Alicja „ Co prawda jestem kobietą, ale szczerze mówiąc, dobrze postąpiłeś! Może też jestem okrutna, ale zasłużyła sobie na to. W końcu żyliście ze sobą parę lat. Może to była tylko krótka przygoda, ale z drugiej strony, 105
naprawdę świetnie to rozegrałeś. Choć w efekcie kobieta teraz pewnie nie będzie mogła się pozbierać przez parę lat. No cóż »jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie«. ” Źródło: jw.
~ realtic „ Od miłości do nienawiści krótka droga, a wtedy to, co on zrobił, to nic. Jak dla mnie za pomysł kontener wódki, człowieku, zmiażdżyłeś pomysłowością. Ps. hm i pomyśleć, że to mężczyźni myślą tylko o seksie, a wszędzie naokoło tylko laski się puszczają! ” Źródło: jw.
~ Dobromir „ Chamstwo chamstwem się zwalczać powinno! Nie rozumiem, dla czego niektórzy bronią tej kobiety? Zdradziła go, a była jego żoną, po winno to być karalne. 10 lat wiezienia / oszpeceniem powinno być to w je j papierach, że nosi znamię »niehonorowej« osoby. Wtedy kur.two, przestało by się szerzyć. Dotyczy to obu płci. ” Źródło: jw.
~ Statosfer „ Teraz mogę spokojnie na to reagować i odnosić się bez emocji do faktów. Jestem ju ż niemłody i swoje kiedyś przeszedłem i nieraz nawywijałem, dlatego nikogo nie potępiam. Ale nie zmienia to stanu rzeczy! Albo dla ludzi istnieje system wartości (nie kradnij, nie zabijaj, nie cu dzołóż itd.), albo nie. Reszta to skutki decyzji: negacja wartości albo trzymanie się zasad. Żadnego relatywizmu, który prowadzi zawsze na manowce. Złe rzeczy to zdradzanie męża (czy też żony), okłamywanie, że się ma inną osobę oraz, że się wie, że ktoś inny je st w je j życiu, ale czeka się na to, aby powiedzieć później z zemsty. Itd., itp. Cała trójka z tego opowiadania (nieważne, czy prawdziwego, czy wymyślonego) ma zafajdane sumienia: puszczalska żona (nawet, gdy miała powody do zdrady), mąż niedyskutujący uczciwie z żoną i przyjmujący rolę alfonsa - sędzie go w jednej osobie oraz kochanek, który bzyka cudzą żonę, choć wie, że to bardzo zle i bardzo ryzykowne (...). A teraz coś dla szermujących argu mentem »eo Ty byś zrobihr. spróbowałbym najpierw (zaraz po zdobyciu 106
informacji i ochłonięciu) uczciwie porozmawiać, a potem podjąć decyzję w zależności od efektu rozmowy. Nie ma uniwersalnych rozwiązań. Każ da sytuacja je st inna, więc każde rozwiązanie musi być indywidualne i je st nieporównywalne do innych. Jeszcze raz podkreślam, że nie rzu cam w nikogo kamieniem, ale nie można mówić, że zlo je st dobrem. Czy współżycie z żoną, mimo że ona robi to równolegle z innym jest dobre? Ja nie zrobiłbym tego z wielu powodów: obrzydzenie, żal, świadomość oszukiwania (nawet) żony, ryzyko zarażenia się AIDS itd. Może dla wielu osób zasada »No to ja teraz pokaram Cię i będę jeszcze większą szma tą oraz świnią niż Ty» jest wystarczającym powodem do gratulacji, ale nie dla mnie. Czas stanowi tu wystarczającą perspektywę. Po latach do świadczeń, spostrzeżeń i postępu na drodze rozwijania samoświadomo ści, ten sam facet napisze coś innego. Chyba że jego rozwój osobowości stanie w miejscu (być może na skutek traumatycznych przeżyć). Istniała szansa, że po dłuższych przemyśleniach i ewentualnych rozmowach po stąpiłby inaczej i nie zrobiłby tego, co zrobił. Może czułby się inaczej. Kto wie, ja k potoczyłyby się losy jego związku. Nie potępiam także tych »zdecydowanych i mądrychn, którzy potępiają w czambuł oraz tych, któ rzy podziwiają i gratulują. Każdy ma wolną wolę i korzysta z niej tak, ja k jest mu to dane. Skoro Bóg tak to zrobił, to człowiek nie powinien stawiać się wyżej. Jedyne, co można zrobić, to powiedzieć swoje i żyć dalej. To by było na tyle... ” Źródło: j. w
~ Anotonov „Na jego miejscu zakończyłbym tę historię przy rodzinnym obiedzie, z udziałem je j rodziców, a zgromadzone pieniądze rzucił je j przed twarz. To spotęgowałoby je j wstyd. Mam nadzieję, że ta źdz..a jeszcze ma ze sobą problemy. On je st mistrzem w swojej klasie. Zaimponował mi. Na wet kurde żonie nie można ufać. ” Źródło: jw.
~ Namacalny „Świat poszedł do przodu. Teraz i kobiety, i mężczyźni zdradza ją i zostawiają. Mnie ukochana zostawiła 10 miesięcy temu. Jak czytam, że czas przejścia to 3 miesiące - mam ochotę się śmiać. Je stem cieniem człowieka, którym byłem. Ma innego, próbuję się 107
nie interesować, wychodzę ze znajomymi, sporo się śmieję i żartu ję, a ja k kładę się do łóżka - nie śpię godzinami, czasem płaczę, a przecież jestem dorosły... faktycznie pomaga. Wszystkim mówię, że je st ok, bo bez sensu gadanie komuś takich pierdoł. Chociaż wydaje mi się, że coś czują, bo nie pytaliby po takim czasie. Złą sytuacją je st taka, gdy 30-letni facet codziennie składa ręce i modli się o śmierć. Nie jestem złym człowiekiem. Nie wiem, po co to piszę, może żeby po wiedzieć, że miłość je st ważniejsza niż wszystko! To nie żadne hasło z filmów. Straciłem tę jedną rzecz i nawet pieniądze, które mam nie cieszą, odkładają się, bo nawet nie mam ochoty ich wydawać. Wia ra, nadzieja, miłość - ja nie mam nawet jednej z tych rzeczy. I cho ciaż to tylko głupi, pieprzony post w temacie, który i tak zaraz zejdzie z ramówki, to i tak powiem wam, żebyście kogoś pokochali. Bo te 3 lata będę wspominał, dokąd tylko będę nabierał powietrza w płuca. ” Źródło: facet.interia.pl
~Ivan „ Kiedyś ktoś powiedział, że tylko raz można złamać serce, później są tylko małe ryski. Ona odeszła, nigdy nie sądziłem, że spotka mnie coś takiego. Nie należę do wrażliwców, ale po 2 latach związku i roku od rozstania spostrzegłem, że nie potrafię się ogarnąć. Czekam na dzień, w którym nie będę o niej myślał. Każda pierdoła mi o niej przypomina. Prowadzę dość aktywne życie, wrzucam się w wir pracy, męczy mnie to strasznie. Ech, chyba nie ma nic gorszego ja k złamane serce!" Źródło: jw.
~ Kamilia „ Witam, piszę tutaj, bo nie wiem, gdzie się z tym zwrócić. Otóż, ju ż od kilku dobrych miesięcy zastanawiałam się, ja k to je st kochać się z kobie tą. Mam (miałam?) faceta odponad roku, kochaliśmy się i on nie miał nic przeciwko temu, żebym spróbowała. Wzeszły poniedziałek spotkałam się z pewną dziewczyną, upiłyśmy się, poszłyśmy do klubu i tam ona spotka ła swojego kolegę. Resztę znam z opowiadań. Ona: Po tym ja k skończyły śmy imprezę, pojechałyśmy do niej do domu, je j kolega pojechał z nami, jakoś że nie miałyśmy ju ż kasy na taksówkę. Dotarłyśmy do niej, siedzie 108
liśmy we trójkę jeszcze chwilę w salonie, po czym my poszłyśmy na górę, a ten kolega został na dole, spał na kanapie. On: Wróciliśmy na noc do niej, poszliśmy na górę, ja zaczęłam się całować z tą dziewczyną. Ak cja się rozwinęła, ja też całowałam się z nim. W czasie, kiedy »lizałam« tę dziewczynę, on miał palce we mnie. Dwie wersje kłócą się trochę ze sobą, jednak jestem na sto procent pewna, że w pokoju nikogo nie było, ani że żaden facet mnie nie dotykał. Bardzo kocham mojego mężczyznę i takie coś bym po prostu zapamiętała. Tak więc, po tej nocy spotkałam się z moim facetem, wszystko było dobrze. W zeszłą środę on wyjechał i nagle trzy dni temu napisał mi smsa, że wie, że ktoś z nami wtedy był, ze mną i tą dziewczyną. Ja nie miałam szansy do niego zadzwonić, ale na pisałam mu maila, że oszalał, jakby mógł tak ktoś z nami być i tak dalej. Następnego dnia rozmawiałam z tym chłopakiem, który rzekomo tam był. On powiedział, że był tam faktycznie, opowiedział szczegóły. Mi zrobiło się aż niedobrze (bo co ja k co, ale to byłaby zdrada), ale mu nie uwie rzyłam. Myślałam, że po prostu bardzo chciał się do nas przyłączyć,, a że go spławiłyśmy, chłopak wymyśla bzdury. Kilka minut później napisałam koledze, co mi ten człowiek napisał i napisałam mu też, że mój facet my śli, że miałam trójkąt. Tego dnia dostałam smsa od mojego mężczyzny, ja k najbardziej wulgarnego. Że je stju ż pewny, że było tak, ja k myślał, ja k mogłam mu to zrobić, jestem zdradliwą szmatą i tak dalej. Okazało się, że kolega, z którym wcześniej rozmawiałam - ten, któremu wysłałam to, co pisał mi chłopak od tej dziewczyny, wysłał mojemu facetowi maila. Po prostu mnie wkopał. Ja dalej wszystkiemu zaprzeczałam, bo byłam wręcz pewna, że chłopak, który mówi, że z nami wtedy był, kłamie. Wczoraj do wiedziałam się, że mój facet znalazł maila tego chłopaka i napisał mu, że wie wszystko o tamtej nocy i żeby powiedział mu, ja k było. On napisał, że się upiliśmy, pojechaliśmy do tej dziewczyny, my zaczęłyśmy się całować, on dołączył z palcami. Mój chłopak oczywiście wszystkiemu uwierzył. Zadzwoniła do mnie ta dziewczyna. Powiedziała, że jego wcale z nami nie było, że on kłamie i tak dalej. Ja niczego nie pamiętam, naprawdę. Wiem po sobie, że nigdy nie dopuściłabym się takiego k...stwa. Nigdy nie pozwoliłabym dotykać się innemu facetowi. Mój własny teraz mnie nie nawidzi. Ja sama zaplątałam się w tym wszystkim. Nie jem, nie sypiam, myślę o nowych powodach, dla których miałby mi uwierzyć. Bo sama nie wierzę w to, że mogłabym go zdradzić. Po prostu niemożliwe. Kocham go ja k nikogo na świecie i sama myśl o tym, że jakiś inny facet miałby mnie 109
dotykać, sprawia, że mam odruch wymiotny. Facet, którego rzekomo zdradziłam, wraca za dwa tygodnie. Bardzo chciałabym się potem z nim spotkać i porozmawiać, tylko, że on mnie nienawidzi. Wiem, ja k bardzo mnie kocha, wiem, ja k musiało go to zaboleć. Tylko ja k to jest, że on je st pewny, że dopuściłam się zdrady, chociaż ja nie jestem tego pewna? Al kohol, dużo alkoholu. Myśli, że się upiłam i »zeszmaciłam«. Upiłam się, owszem. Rzadko piję i mam słabą głowę, więc mnie powaliło. Tylko że nawet jakbym ledwo trzymała się na nogach, nie pozwoliłabym się do tknąć innemu mężczyźnie niż mój. Gdyby tak było, zabiłyby mnie wyrzuty sumienia, brak szacunku i nienawiść do samej siebie (...). ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~ Izylda „ Witajcie, przez 9 lat byłam w związku z mężem, który wiecznie mnie zdradzał, poniżał, ale był bardzo męski. Byłam zakochana w nim i nigdy go nie zdradziłam. Nasz związek się rozpadł, wzięliśmy rozwód. Przez 2 lata byłam sama, aż poznałam faceta, który mnie pokochał, szanował, ale widujemy się rzadko. Przez to, że on mieszka za granicą. Mówimy sobie, że się kochamy i obiecujemy dochować wierności. Wiem, że on mi ufa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, który dzisiaj miał miejsce. Całkiem przypadkowo spotkałam byłego męża, spędziliśmy parę godzin na rozmowie. On czule mnie przytulał, czułam się tak bezpiecznie, że za pomniałam o całym świecie, zapomniałam o obecnym facecie, doszło do pocałunków. Bardzo chciałam czegoś więcej. Ja po prostu pragnęłam go całym sercem. Chciałam się z nim kochać, on powtarzał, że brakowało mu moich pieszczot i stało się. Kochaliśmy się ja k opętani w moim aucie. Nie tylko ja zdradziłam mojego faceta, ale i on swoją obecną kobietę. Jest mi ogromnie wstyd. Nie wiem, czy powinnam powiedzieć o tym »mojemu«. Złe się z tym czuję, mam wstręt do samej siebie.. Proszę pomóż cie, doradźcie mi coś. ” Źródło: jw. ~ Edyta „ Tu je st dokładnie opisana moja historia. To ja zdradziłam pierwsza
po roku odtrącania, braku zainteresowania - czułam się dokładnie tak jak Ty teraz, ale nie zostałam zdradzona przez mojego męża! To był plan, 110
z premedytacją miałam mu pokazać, co może stracić, nie przekraczając
oczywiście pewnej granicy. Stało się inaczej - j a przekroczyłam wszyst kie granice. Zakochałam się w tym facecie, tak mi się wtedy wydawa ło. Mąż faktycznie spojrzał na mnie innym wzrokiem, zobaczył we mnie piękną, atrakcyjną kobietę - ale dla mnie było ju ż za późno. 3 szanse kolejne, moje spotkania z tym facetem... A ja k w końcu zrozumiałam, że kocham tylko męża - on się wypalił i teraz ma kogoś, kto je st dobry, czysty i patrzy mu ufnie w oczy. Rozumiesz? Zdrada nie prowadzi do ni czego!!! Choć gdybyś tę odpowiedź otrzymała od mojego męża, który po zdradzie swojej żony, wziął odwet i znalazł kobietę idealną, pewnie dziś powiedziałby Ci coś zupełnie innego. Tyle tylko, że ja go znam i wiem, że on się obudzi pewnego dnia z tego, co mu się teraz wydaje miłością - niestety wtedy wszystko może być ju ż nieodwracalne. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~ Dezerter „ Witam, w sumie nie wiem, dlaczego chcę opisać tę sytuację, ale chciałbym, aby ktoś to przeczytał i może doszedł do jakiś wniosków, do których ja nie potrafiłem dojść. Mianowicie chodzi o moją byłą dziew czynę, którą poznałem przez Internet. Rozmawialiśmy bardzo często, ona była z tego samego miasta, co ja. (...) Chciała się bardzo mocno spotkać ze mną, zapraszała mnie na różne wyjazdy. Ja nie chciałem się angażować, bo wiedziałem, że ja k się zakocham, to będzie kiepsko i że w tym wieku dziewczyny są zmienne. A chciałem mieć od razu tę jedy ną na zawsze. Powiedziałem jej, że mam teraz dziewczynę i nie chcę się angażować, chociaż nie miałem nikogo. Na pewno ją to zraniło, ale tak wyszło (mimo to, podobała mi się). Czas mijał, czasami się widzieliśmy przez przypadek, aż w końcu trafiłem do je j mieszkania, również przy padkiem. Bardzo dziwne, ale prawdziwe. Zdziwiłem się, ja k zobaczyłem, kto otwiera mi drzwi. W sumie ona mnie nie poznała, bo ju ż minęły ze 2 lata (kolega mnie wysłał do swojej koleżanki po jakąś książkę). Czas mijał dalej, aż po kolejnych 2 latach zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i się spotykać. Później mieliśmy przerwę. Ona wyjechała za granicę i ja rów nież. Nie trwało to długo, bo tylko 2 miesiące. Od razu ja k wróciłem, to tego samego dnia odezwałem się do niej. Zaczęliśmy się znowu widywać codziennie. Świat zaczął nabierać barw, mimo iż to był listopad. Było ide 111
itlnit-, aż w końcu zaczęło się po 2 miesiącach wszystko niszczyć i trwało to prawie 4 lata. Niestety wcześniej zakochałem się. Zaczęła źle się od nosić w stosunku do mnie. Wymawiała mi, jaki jestem zły. A przecież nic je j nie zrobiłem, wręcz przeciwnie. Przyszła Wigilia, chciałem się z nią spotkać. Poszedłem do niej, ale niestety nawet nie otworzyła mi drzwi, nie odbierała telefonu, a była w domu. Musiałem coś ze sobą zrobić i tak się włóczyłem ze 2 godziny. Po 3 dniach odezwała się. Zaczęło być znowu do brze aż do czasu, ja k zaczęła dostawać przykre smsy od byłego chłopaka. Robiłem, co mogłem, aby się zakończyły, aż w końcu udało się. Jednak je j były powiedział mi, że się przekonam, jaka Ona je st i będę tego żałował na zawsze. Pomyślałem, warto chyba zaryzykować. W lutym zamieszkali śmy razem na 4 miesiące. Na początku było ok. Później pojawił się nasz wspólny kolega, co wynajmowaliśmy u niego mieszkanie. Cały czas wy dawało mi się, że ona do niego coś ma. Mi tłumaczyła, że to żarty. Zaczęły się kłótnie przez kilka przykrych dla mnie sytuacji, ale z innych powodów. Po wspólnym mieszkaniu myślałem, że to koniec, ale to był początek. Za brałem ją ze sobą za granicę na kilka miesięcy. Tam nasz związek odżył i wrócił do normy, ale nie trwało to długo. Zaczęły się kłótnie, o dziwo, ja ich nie wywoływałem. Podarta na mnie koszulka itp. Wybaczyłem je j po raz kolejny. Zaczęło być znowu dobrze. W końcu postanowiliśmy, że ona wróci do kraju o miesiąc wcześniej niż ja, musiałem jeszcze zostać. Dzwoniąc do niej, czułem, że je st z nią bardzo źle. Chciałem wrócić ja k najszybciej, a czas tak wolno leciał. W końcu po powrocie nasz zwią zek był bardzo fajny. Dogadywaliśmy się, wszystko szło ja k z płatka. Jak się można domyślić, nie trwało to długo. Znowu zaczęło się piekło. Było bardzo źle, mocne słowa i sytuacje niczym z filmu grozy... jacy to je j byli faceci byli wspaniali (nie chcę tego opisywać, bo i tak by nikt nie dał temu wiary). Pewnie zapytacie, dlaczego nie zakończyliśmy tego. Po pro stu kochaliśmy się mimo wszystko. Zaczęła być bardzo mocno zazdrosna o mnie. Zresztą wcześniej też była. Do tego stopnia, że straciłem wie le kolegów i koleżanek, śledziła mnie i myślała, że kogoś mam. Przykro było mi z tego powodu, ale miłość była mocniejsza. Tłumaczyłem jej, że ja k jesteśmy razem, to je j nie zdradzę nawet w myślach. Tego samego roku w Wigilię byliśmy razem, pojechaliśmy nawet się przejechać, o tak z nudów. Zatrzymała nas policja. Okazało się, że tam był je j kolega. Po wiedziała mi o tym, ale ok. Później poznała mnie z nim i nie narzekałem. Czas leciał sobie między nami. Były wzloty i upadki, ja k chyba w każdym 112
związku. Następnego lata zabrałem ją rznowu za granicę. I stało się, pod koniec pobytu tak mnie zdenerwowała, że wybuchłem. Nie wytrzymałem. Najgorsze było to, że wszystko widzieli moi starsi (makabra). Po powro cie zaczęło się wszystko walić i przez prawie rok było źle. Byliśmy hmm, nie wiem kim, dla siebie. Na wakacje ja nie miałem zbytnio czasu i ją zaniedbałem, moja wina, idealny też nie jestem. Poznała innego face ta. Przypadkiem zobaczyłem ją z innym. Jakby mi ktoś wbił nóż w serce, trwało to 2 miesiące. W końcu stało się tak, że wróciła do mnie. Sam tego chciałem, ona zresztą chyba też, bo odzywała się często, ja k z nim była. Wiedziałem, że cierpi. Od tamtej pory, przez kolejne miesiące bycia razem, nie było ju ż ja k wcześniej. Został jakiś uraz, żal. Nie wiem, ja k to nazwać, ale nie było to dobre. Próbowaliśmy jednak coś z tym zrobić, ale nie wychodziło. Wiedzieliśmy, że tracimy siebie nawzajem. W końcu powiedziała mi, że zrywa ze mną i możemy być przyjaciółmi na zawsze. Myślałem, że żartuje, bo nieraz ze mną zrywała przez te lata. Zawsze pomagałem je j we wszystkim, a czasami ja k nie mogłem, to ona niby koń czyła albo związek, albo znajomość ze mną. W końcu, z końcem czerwca zapytała, czy je j pomogę w czymś. Odmówiłem, bo byłem mocno chory i chciałem to przełożyć na następny dzień. Ona powiedziała, że zrywa ze mną znajomość i mam ju ż do niej się nigdy nie odzywać. Byłem ju ż tak zmarnowany, że posłuchałem, ale i tak próbowałem nawiązać ze 2 razy jakikolwiek kontakt. Nic z tego. Po miesiącu zadzwonił do mnie kolega. Że przyjechała na imprezę, zgadnijcie z kim (z tym policjantem, o którym była mowa wcześniej). Mimo to, że nie byliśmy ju ż razem, to jakby umar ła część mnie. Później ich widywałem razem, nawet dalej widuję, bar dzo przykre, bo przekonywała mnie, że ona musi być teraz bardzo długo sama. Boję się, że w końcu nie dam rady z tym wszystkim, że na razie we mnie się coś zbiera i może to eksplodować. Jak myślę o nich, to wywołuje to we mnie głęboki żal i to, że byłem oszukiwany, wykorzystywany, a ten dziwny uśmieszek... i to mnie bardzo dziwi. Nie opisywałem tutaj wielu in nych sytuacji, wjakich się znaleźliśmy, bo toju ż byłoby za bardzo osobiste. Po prostu nie mam również na to siły. Tak wiele złego było między nami, pomimo to - kochałem ją. Teraz czuję pustkę wokół siebie. Nie mam zbyt wielu osób, z którymi można byłoby porozmawiać na taki temat. Muszę to wszystko dusić w sobie. Trudno, cieszę się w sumie, że przynajmniej ona ma oparcie w kimś innym i nie cierpi, takja k ja. ” Źródło: rozmowy.onet.pl 113
~ Celny „Najlepiej, to ją olej i tyle. Znajdziesz sobie inną laskę. Tego kwiatu je st p ó l światu stary. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile lasek je s t wokół Ciebie. Świat nie kończy się na jednej kobiecie. Zacznij wychodzić do ludzi i nie siedź sam w chacie zbyt dużo. Pomyśl sobie tak, że lepiej teraz niż potem, po ślubie. Ona nie była warta Ciebie i tyle. Kobiety ju ż takie są. Jest nawet takie powiedzenie: »W każdej kobiecie je st k...wy dwie trzecie«, to nie je s t moje stwierdzenie, ale ktoś mi je kiedyś powiedział. Z kobietami tak jest, że ja k poświęca my im za dużo czasu i pokazujemy, że wszystko dla nich zrobimy, to wtedy w ich oczach jesteśm y postrzegani ja k mięczaki. Szybko się im nudzimy. Dobra rada na przyszłość: Jak upatrzysz sobie kiedyś nową wybrankę, to spróbuj zrobić tak, żeby też ona czasem zaczęła o Ciebie zabiegać. A nie tylko Ty o nią. Nie bądź zbyt wylewny i z czułością też nie przesadzaj. Czasami ją nawet trochę olewaj. Serio. Przynajmniej na początku znajomości. Niech też ona się tobą zainteresuje. I na ko niec mała rada.. Nigdy nie daj po sobie poznać, że szalejesz na je j punkcie. W przeciwnym wypadku szybko je j się znudzisz. Miej swoje zdanie na każdym kroku, nawet ja k miałbyś się o to z nią pokłócić. Nie ustępuj, je śli masz rację. Facet musi mieć twardy charakter i nie może być rozlazły. ” Źródło: jw.
~Prucha „Ja zdradziłam. Fizycznie, emocjonalnie i duchowo... Całym swo im sercem i rozumem zdradziłam. Główne przyczyny to właśnie brak czasu ze strony chłopaka, brak zainteresowania, kompletny brak sek su... Pół roku trwałam w takiej stagnacji i zawieszeniu, kiedy to p o ja w ił się w moim życiu On. Dużo starszy, rozwiedziony (na szczęście bezdzietny), z fascynującym i szalonym życiem. Początkowo nic nie wskazywało na to, że połączy nas taka pasja. Początkowo tylko roz mawialiśmy. Dużo rozmawialiśmy. Potem rozmawialiśmy o spotka niu, które stało się dla nas czymś, co miało pokazać nam, co tak na prawdę między nami jest. Skończyło się na spotkaniu w hotelu i piesz czotach, ale jakich pieszczotach! Miało się skończyć, bo przecież ko chałam swojego chłopaka mimo wszystko.... Ale doszło do drugiego 114
spotkania i wtedy ju ż nie mogłam się Nim nacieszyć... Nie mogłam Go zostawić... Nawiasem mówiąc, do dziś nie mogę. Minął miesiąc, ja k go nie widziałam... Zerwałam jednak z Nim, bo przecież mój chło pak mi się oświadczył. Ałe on nie dał za wygraną. Nie wiem już, czy to dobrze czy złe. Odezwał się raz i wtedy chyba uświadomiłam sobie, że się w nim po prostu zakochałam. Teraz śpię u boku mojego narzeczo nego, a myślami jestem hen daleko, bo z Nim. Mam całkowity zakaz kontaktowania się z Nim. Dla naszego dobra. Powiedział, że skoro dokonałam wyboru - on musi się z tym pogodzić. Bardzo bym chcia ła ja się pogodzić, ale nie potrafię. Tęsknię każdej nocy. Tęsknię za dnia. Powstrzymuję się dosłownie siłą, żeby nie zawracać mu głowy. Nie wiem, co robić. Zastanawiam się, czy to może sex sprawił, że go pokochałam, a może ju ż go dawno pokochałam i dlatego w łóżku było nam tak dobrze. ” Źródło: www.durex.pl
~ Agnezja „Ja zdradziłam swojego chłopaka z jednym kolesiem kilka razy. Je stem w związku ju ż 6 lat i to był mój pierwszy facet. Myślałam, że będę wierna ju ż do końca życia, ale pojawił się ten drugi. I mimo że nie do rasta mojemu facetowi do pięt, to wciąż o nim myślę. I nie wiem, czy to fascynacja nowością, czy brak czegoś u mojego faceta. Przecież wydaje się idealny. A chciałam tylko spróbować. A więcej mętliku w głowie niż to warte. ” Źródło: j. w
~ Mirabelka „Ja zdradziłam. Dawno nie czułam się tak szczęśliwa ja k z tym, z którym zdradziłam. Z tamtym się rozstanę, ja k się spotkamy twarzą w twarz. Nigdy mu nie powiem, że zdradziłam. Tylko żal, że nie byliśmy dość dorośli, by dawno zrozumieć, że ju ż się nie kochamy. Myślałam, że da się uratować tamtą miłość. Ten zdradzony zawsze mówił, że beze mnie nie potrafi żyć. A ja nie miałam dość odwagi, by powiedzieć / zro zumieć, że ja z nim nie mogę żyć. Tylko skrzywdziliśmy się nawzajem. ” Źródło: j. w
115
~ Mirelle „ Witam, ja powiedziałam o swojej zdradzie... Nie mogłam tego ukry wać, miałam wyrzuty sumienia. Żałuję, że w ogóle się tego dopuściłam. Mój facet płakał ja k małe dziecko, a ja chciałam się zabić. Zadałam mu ból. Cierpiałam razem z nim, gdy na jego oczach podcięłam sobie żyły, usłyszałam z jego ust słowa: dobrze Ci tak. Teraz cierpisz ja k ja, ale nie były to słowa szczere. Opamiętał się i zadzwonił po karetkę. Gdy było po wszystkim, powiedział, że nadal chce ze mną być, ale nie je st ja k kiedyś. Obiecał nie wypominać mi tego, a robi to i flirtuje z każdą kobietą i to na moich oczach. Często powtarza mi, że on też mnie zdradził, ale ja nie wierzę. Nie chcę wierzyć, po tym wszystkim stał się taki oschły. Przestał mówić, że kocha. Umawia się z innymi dziewczynami... Czy powinnam go zostawić? Może tak będzie lepiej... Kocham go, ale coraz częściej myślę, że on mnie nie, że to tylko przywiązanie. ” Źródło: j. w
~ Mormon „Poznaliśmy się w jednym z trójmiejskich parków... od pierwszego słowa wiedziałem, że to je st ta jedyna. Miała na imię Iga. Była student ką pierwszego roku socjologii, a ja studiowałem na drugim roku fizyki. Byliśmy parą od ponad 3 lat. Po bardzo krótkim okresie postanowili śmy razem zamieszkać. Byliśmy parą studencką, wynajmowaliśmy pokój w studenckim mieszkaniu. Żyliśmy szczęśliwie - do ubiegłorocznejjesie ni. Któregoś wrześniowego wieczoru, Iga nie była w najlepszej formie, ju ż od samego rana miała pretensje do całego świata. Przeszkadzało jej, że telewizor je st za głośno, że poduszki na kanapie są źle ułożone, że mocno trzasnąłem drzwiami. Wieczorem zrobiła mi solenną awanturę o to, że potknąłem się o internetowy kabel, a je j laptop o mało by nie spadł na podłogę. Myślę, że był to tylko pretekst do kłótni. Pamiętam, ja k w ramach »odstresowania« uderzyła mnie w twarz. Wybiegła z mieszka nia z płaczem, twierdząc, że nie możemy być razem, bo mnie uderzyła. Kosztowało mnie bardzo dużo wysiłku, by ją uspokoić, pamiętam, ja k prosiłem ją, żeby wróciła do domu i spokojnie porozmawiała. Jeszcze tego samego wieczoru pogodziliśmy się, wtedy jeszcze nie przypuszcza łem, że to dopiero początek. Kilka dni później wszystko wróciło do nor my, pamiętam, ja k przeglądałem pocztę, ku mojemu zdziwieniu napisała do mnie obca osoba (przypuszczalnie jakiś facet). Treść maila była wy 116
jątkowo obleśna, pełna inwektyw p o d moim adresem, z treści mailajasno wynikało, że Iga ma kogoś, a autor listu sugerował, żebym się od niej odczepił, bo zasługuje na »prawdziwego samca«. Siedziałem i czytałem maila ja k wryty. Zrodziła się we mnie niesamowita złość i żal, wybiegłem z mieszkania, błąkałem się po ulicach bez celu dobrych kilka godzin, szukając odpowiedzi na najważniejsze pytania: dlaczego, ja k mogła? W czasie mojego spaceru poskładałem wszystkie fakty do kupy. Ostatnie dni kilka godzin dziennie spędzała przyklejona do laptopa, twierdząc, że rozmawia z koleżanką albo pisze jakąś pracę. Kilka dni wcześniej usunę ła wszystkie nasze wspólne zdjęcia z popularnego portalu. Uważała, że to je stje j profil i na zdjęciach powinna być sama. Dzień przed otrzymaniem tegoż listu powiedziała mi, że nawet gdyby nam nie wyszło, to chciałaby, żebyśmy byli przyjaciółmi, ponieważ bardzo mnie ceni jako przyjaciela i człowieka. Po długim spacerze wróciłem do domu. Iga siedziała przy komputerze, zastanawiałem się długo, ja k rozpocząć rozmowę... zapy tałem wprost. Wszystkiego się wyparła... Wpadła w niesamowitą furię, nim się spostrzegłem, odwróciła kota ogonem i nagle okazało się, że to ja jestem wszystkiemu winny, zarzuciła mi wiele rzeczy, nie ukrywam, sporo miała racji, niestety nie miała odwagi, żeby się przyznać. Obu rzona, spakowała swoje rzeczy i pojechała do rodziców. Na do widzenia powiedziała, że to koniec i nie możemy być ju ż razem. Z perspektywy czasu myślę, że wyświadczyłem je j przysługę, bo sama nie wiedziała, ja k tę sprawę załatwić. Nie było je j trzy dni. Pamiętam, w ciągu tego okre su korzystałem z je j komputera, ponieważ mój nie miał podłączenia do Internetu. Ściągałem jakieś mało istotne pliki, zauważyłem zdjęcie, na którym przytula się do jakiegoś chłopaka. Miałem łzy w oczach. Zadzwo niłem do niej i powiedziałem, że nie musi ju ż niczego ukrywać, wszystko ju ż wiem. Nic nie powiedziała, po powrocie od rodziców, w krótkich sło wach, ze łzami w oczach, powiedziała, że poznała kogoś innego. Uzna łem, że najlepszym rozwiązaniem będzie przeprowadzka do drugiego pokoju. Stwierdziłem, że może nie warto stosować radykalnych rozwią zań, póki sprawa całkowicie się nie wyjaśni. Zamieszkałem w drugim pokoju, najbardziej bolesne było zdarzenie, gdy podczas przeprowadzki Iga rozpłakała się i poprosiła, żebym się nie wyprowadzał, bo je j będzie smutno. Z perspektywy czasu myślę, że był to zwykły egoizm i obawa przed nową sytuacją. Kolejny tydzień minął na udawaniu, że panujemy nad całą sytuacją. W piątek spór rozgorzał na nowo, kolejna kłótnia, 117
kolejne wyzwiska. Przyznaję, wtedy trochę przesadziłem, Iga znów we dług schematu spakowała swoje rzeczy i pojechała do rodziców. Jesz cze piątkowego wieczoru wysłałem je j ogromny bukiet kwiatów poprzez pocztę kwiatową. Wydawało się, że sytuacja je st zażegnana... ja k bardzo się myliłem... W sobotni wieczór Iga przyjechała z nim i kilkorgiem zna jomych na »domówkę>«. Pamiętam, jakim upokorzeniem była sytuacja, gdy ona przedstawiła mnie jako współlokatora. Nic nie powiedziałem, zamknąłem się w swoim pokoju, nie wiedziałem, co zrobić, ja k się za chować. Wybrałem radykalne rozwiązanie, wyszedłem z domu i udałem się do ulubionego pubu, dużo wtedy wypiłem, zastanawiałem się, co zro bić z resztą tak »uroczego« wieczoru. Chciałem iść do kina, wiem teraz, to je st głupie, ale wtedy nie myślałem racjonalnie. Zorientowałem się, że zapomniałem kluczy, wróciłem do mieszkania, by j e zabrać, wiedzia łem, że jestem mocno wstawiony. Zapukałem do drzwi, otworzyła Iga. Bardzo się wzburzyła na mój widok, wkurzyła się, bo przecież miałem zniknąć na cały wieczór, a teraz je j zepsułem imprezę, powiedziałem, że tylko zabiorę klucze i znikam. To ją jeszcze bardziej rozsierdziło, wpa dła w szał, że ja tylko potrafię psuć, uderzyła mnie w twarz. Już nawet nie wspomnę, że w przedpokoju było kilkoro znajomych, dodam naszych wspólnych znajomych. Najbardziej zabolały mnie je j słowa, że zachowu ję się ja k baba i nie potrafię się wziąć w garść, tylko ja k można wziąć się w garść, widząc, ja k jakiś obcyfacet mizdrzy się do niej i czuje się bardzo swobodnie w naszym wspólnym pokoju. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Kolejne tygodnie mijały na utarczkach słownych, najgor sze je st to, że ilekroć próbowałem porozmawiać, kończyło się to kłótnią. Zrobiłem mały wywiad - okazało się, że On to zwykły podrywacz i nie szanuje dziewczyn, po prostu traktuje je ja k przedmioty. Usiłowałem ją ostrzec, ale to przyniosło odwrotny efekt. Chciałem się wyprowadzić, ale za każdym razem ja k o tym wspominałem, ona wybuchała, robiła awan tury, a ja chyba nie miałem, nie mam na tyle samozaparcia, żeby pod ją ć tę decyzję, wiedząc, że to ją zrani. Dzisiaj mamy ju ż połowę lutego wciąż mieszkam w tym samym mieszkaniu, z Igą. Nic nas nie łączy, tylko przyjaźń. Aczkolwiek je st to bardzo trudna przyjaźń. Za każdym razem, ile razy wspomnę o tamtych wydarzeniach, Iga robi mi wyrzuty, trzaska drzwiami, zupełnie jakbym to ja zdradził. Ona nigdy nie zdobyła się na jakikolwiek wyraz skruchy, nigdy nie powiedziała nawet krótkiego prze praszam. Czasami mam wrażenie, że wpadłem w jakieś zamknięte koło, 118
z którego nie ma wyjścia. Kilka razy chciałem odejść, wyprowadzić się, ale ona za każdym razem manipuluje i z początku nie spostrzegłem tego, ale teraz ju ż wiem, że ona potrzebuje chyba takiego chłopca do bicia. Cieszę się, bo w czerwcu kończę studia, a to będzie doskonałym pre tekstem do rozpoczęcia życia od nowa, dzisiaj wiem, że ju ż chyba nigdy się nie zakocham, ostatni związek kosztował mnie zbyt wiele nerwów. W społeczeństwie istnieje stereotyp, że to faceci zdradzają... nieprawda - kobiety równie dobrze zdradzają, kłamią, oszukują, kręcą, a manipulu ją o tysiąckroć lepiej odfacetów. ” Źródło: polki.pl
~ Lima „(...) Nie chciałabym, żebyś mnie źle zrozumiał, ale większość nie jasnych sytuacji wynika z nieumiejętności podjęcia radykalnej decyzji. Chciałeś załatwić sprawę spokojnie i rzeczowo, dać sobie i je j czas - niestety, nie tylko nie zyskałeś, ale wręcz straciłeś. Powinieneś się wy prowadzić i zostawić ją samą - ju ż dawno lub ja k najszybciej. W końcu tego ona chce, a skoro je st takim tchórzem, że boi się odejść, a z Tobą być nie chce - nie masz żadnego obowiązku mieszkać z nią, czy speł niać je j histeryczne potrzeby. Z tego, co piszesz toje st typ rozkapryszonej dziewczynki - bo co innego sam fa kt kłamstwa i »zdrady« (nie wiadomo w sumie, ja k daleko to zaszło), a co innego je j stosunek do Ciebie i za chowanie poniżej krytyki. Gdybyście rzeczywiście byli przyjaciółmi - nie traktowałaby Ciebie w taki sposób. Ona Cię wykorzystuje, co sam ju ż zauważyłeś. Pakuj się i wyprowadzaj, najlepiej szybko i bez słowa. Nie wiem, czy będziecie razem, ale ona powinna zostać całkiem na lodzie, żeby dorosnąć, bo inaczej na pewno nie macie szansy. Zdradzają i kobie ty i mężczyźni - kto je st zraniony, zawsze obarczy winą całą, drugą płeć. Tak to ju ż jest. ” Źródło: jw.
~ Mormon „ (...) Od czasu, gdy napisałem ostatniego posta, minęło trochę czasu. Nie wyprowadziłem się z mieszkania, bo uznałem, że to ja je wynajmu ję, więc nie zamierzam Idze iść na rękę, ale znacznie ograniczyłem na sze kontakty. W sumie ograniczają się do kilku słów w ciągu tygodnia. 119
W ostatnim czasie kogoś poznałem, umówiłem się na spotkanie, nawet było miło, ałe zdałem sobie sprawę, że jeszcze było na to za wcześnie. Uznałem, że nie mam prawa ranić nowo poznanej dziewczyny, ponieważ, wtedy miałem huśtawki nastrojów. Bałem się, że w stosunku do niej mogę być za bardzo, hmm, —podejrzliwy. Ostatni związek odbił na mojej psy chice piętno, z którym muszę sobie poradzić sam. Dzisiaj przypadkiem dowiedziałem się, że Iga ma nowego faceta. Zabawne, ale zaskoczyła mnie moja reakcja, a właściwie brak reakcji. Ta wiadomość nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, a pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła to: »biednyfacet nie wie, w co siępakuje«. Ta moja reakcja na tę wiadomość uświadomiła mi, że chyba moja duszaje st w końcu uleczona. Teraz wiem, że historia (...) jest zakończona, a te złe wspomnienia mogę schować gdzieś na daleki regał mojej pamięci. ” Źródło: jw.
~ Hirek „ Opowiem wam moją historię, ja k to moja wspaniała dziewczyna po jechała niby do pracy do Francji jako opiekunka do dziecka. Byliśmy razem od 3,5 roku i planowaliśmy wspólny ślub i tego typu cukierkowe sprawy. Sielanka się jednak skończyła, gdy »moja« przyszła żona, bo byliśmy ju ż zaręczeni, wpadła na pomysł, a raczej je j koleżanka, żeby pojechać do Francji, to sobie dorobi na ślub itd. Okazało się, że sypiała ze swoim pracodawcą. Podobno był piękny i wybrał moją dziewczynę, a nie koleżankę, która była w nim bardzo zakochana. W ramach zemsty nagrała ukradkiem film i przesłała mi go. Byłem załamany, ale bez ze msty się nie obeszło, bo gdy przyjechała do domu, zastała mnie w naszym łożu z egzotyczną Brazylijką (co prawda z agencji), ale zemsta była na prawdę słodka. ” Źródło: facet.wp.pl
~ Mumia „ Zdradziłam swojego męża i cholernie tego żałuję. Wiem, że nie mogę nic zrobić, aby odwrócić czas. Jednak zdrada czegoś mnie nauczyła, że ten facet, przy którym budzę się co rano, je st tym jedynym. Czasami tyl ko płaczę nocami. Nie róbcie tego nigdy, ból »po« czasami jest nie do zniesienia. ” Źródło: jw. 120
~ Birma „ Wiem, co czujesz. Ja zdradziłam swojego faceta nieraz, czegoś mi brakowało. A on zdradził mnie z moją przyjaciółką - to cholernie zabo lało, do dziś nie mogę o tym zapomnieć, a to ju ż kilka łat i co tu zrobić, takie jest to życie. Jedyny plus tego świństwa, które mi zrobił to ten, że zaczęłam na niego patrzeć ja k kiedyś, bo poczułam, że ona może mi go zabrać. Zrozumiałam, że naprawdę go kocham i teraz je st ok. Żadnych zdrad. Czasami, żeby człowiek coś docenił, musi to najpierw stracić. ” Źródło: jw.
~ Jan „A co powiecie o tym. Miałem żonę, kochaliśmy się szalenie - moja pierwsza kobieta. Jest dziecko - wspaniała córeczka. Zostałem zdradzo ny, odeszła do »innego«. Minęło kilka lat, zanim znowu zaufałem (po drodze 10 miesięcy terapii u psychologa rodzinnego i kolejne 2 nieudane związki, ale bez zdrady). W końcu pojawiła się, powiedzmy Ala. I uważaj, 10 miesięcy i 3 dni, i dowiaduje się, że jestem taki wspaniały, kochany, itd. ale... A w zasadzie: »za dobrym. Odeszła. 2 tygodnie później dowie działem się, że miała kogoś. 3 listopada minął rok od tego dnia. Wczoraj minęliśmy się na ulicy i nie potrafiła spojrzeć mi w oczy (...). Powiem tak. Zdradzajcie się, szukajcie przyjemności, uciech, nowych podniet i czego tam jeszcze chcecie, ale zadbajcie, na miłość boską, o swoich obecnych partnerów, by nie odchodzili ze związku ze złamanym poglądem na mi łość, partnerstwo, małżeństwo i życie. »Przepraszam» to za mało, nawet jeśli nie zawsze było miło. ” Źródło: jw.
~ księgowy „ (...) powiem Ci, że każdy kiedyś znajdzie swoją połówkę... Ja szu kam ju ż ponad 3 lata wraz z synkiem, który ju ż nie długo będzie miał 4 lata i co mam powiedzieć, ja k kobieta przyprawia rogi tylko dlatego, że 70% czasu poświęcam pracy i dziecku, 25% je j a tylko 5% sobie. I gdzie tu sens, a gdzie logika?? ” Źródło: jw.
121
~ Krystyna „Jestem z moim chłopakiem 7 lat. Jak miałam 18 lat, zdradziłam go z jego kuzynem (...), który był moją pierwszą miłością. Zrobiłam to, ponieważ Paweł, mój chłopak, nie zwracał na mnie uwagi. Czułam się samotna, wtedy pojawił się Piotr. Byliśmy na początku przyjaciółmi. Później nasza znajomość zamieniła się w coś więcej. Spotykaliśmy się w hotelu i szaleńczo kochaliśmy, po 2 miesiącach postanowiłam zakoń czyć ten romans... Miałam wyrzuty, czułam się okropnie. Minęły 2 lata. Pewnego wieczoru pokłóciliśmy się z Pawłem. Wybiegłam z jego domu cała zapłakana. Byłam zła na niego za to, że tak często się ze mną kłócił i doprowadzał mnie do łez. Tamtego wieczoru, gdy wracałam do domu, zobaczył mnie kolega i zaproponował, że mnie podwiezie. Nie pojecha liśmy do mojego domu, lecz do jego mieszkania. Długo rozmawialiśmy. Było mi smutno. Zbliżył się i mocno mnie przytulił... Czułam się bez pieczna. Później poczułam jego usta na mojej szyi. Wiedziałam, że tak nie można, że robimy źle, ale nie mogłam nad tym zapanować. Spędzi liśmy ze sobą noc. Dziś, patrząc na to wszystko, mogę powiedzieć tylko jedno: »wiem, jestem podła, bo zdradziłam mojego chłopaka, ale żałuję tego«. Jestem kobietą, a kobieta potrzebuje dużo czułości i ciepła. Jeżeli mężczyzna nie daje tego ciepła, jest zimny i obojętny, to kobieta ma pra wo zrobić ten »skok w boku. ” Źródło: j.w
~ Arabella „ Witam wszystkich! Jestem z mężem od prawie 13 lat (...), wyszłam za mąż bardzo wcześnie, teraz mam 31 lat. Mąż jest moim pierwszym facetem, nie miałam nigdy nic wspólnego z innymi. Jakiś czas temu po znałam kogoś. Z początku tylko rozmawialiśmy, gdy przyszedł do mojej pracy, znamy się od sierpnia. Od około miesiąca poznajemy się bliżej, piszemy smsy, spotykamy się, rozmawiamy. Ale czujemy, że to wymyka się nam z rąk, przynajmniej mnie. On jest młodszy ode mnie o 6 lat, a mimo tego rozumiemy się cudownie. Mam świetnego męża. Zdarzają się różne sytuacje - raz jest dobrze, raz źle, ja k w każdym małżeństwie. Ale odjakiegoś czasu mało spędzamy czasu razem, nie rozmawiamy, nie kochamy się praktycznie, nie widzimy. On pracuje, ja pracuję, i to w róż nych godzinach, więc nie mamy czasu dla siebie. Brakuje mi tego... ja k chcę porozmawiać, mąż tylko mówi »życie>«, nic poza tym. Mam dość 122
narzucania się, skoro mu to odpowiada. Mam bardzo duże wyrzuty su mienia, mimo że nic między Nim a mną nie było. A mimo to ciągnę to dalej. On pociąga mnie, uwielbiam go, ja k go widzę, serce skacze mi do gardła, ciągle o nim myślę i vice versa - on ma tak samo. Ja nie ufam nikomu, ale sądzę, że On nie kłamie. Jak się spotykamy, On mówi, że nie chce mnie zaciągnąć do łóżka, jeśli będę chciała - wtedy pomyślimy nad tym. Mówi, że je st szczęśliwy, ja k może mnie widzieć, porozmawiać, potrzymać za rękę i się przytulić. Nie jestem ju ż 15-latką, a chyba tak się zachowuję. Z jednej strony mąż, z drugiej On. Wiem, że nie powinnam poświęcać małżeństwa dla Niego, ale nie mogę się powstrzymać. Mam tylko nadzieje, że się to nie wyda, bo mimo tego, że między mną, a mężem nie je st ju ż ja k kiedyś, nie mogłabym żyć bez męża. 1jestem w martwym punkcie... straszne, tragiczne i śmieszne to (...). ” Źródło: www.obliczazdrady.blox.pl
~ Irysiak „Noooo, po 5 latach małżeństwa biedactwo się zakochało. Chciała wyjechać z moją córką do niego do Austrii. Zabrałem i zniszczyłem pasz port córci (...) i podowiadywałem się troszkę :). Okazało się, że koleś ma żonę i syna w Polsce, o czym moja szanowna małżonka nie wiedziała. Po zwoliłem sobie zadzwonić do tej kobiety!! Niestety, ich wielka miłość nie przetrwała tej ciężkiej próby i 2 dni później moja kochana żonka znowu upierała się przy tym, że kocha mnie! Rozwód trwał 6 miesięcy, załatwiłem to tak, że nawet nie była w sądzie, i gdy przyszedł papierek, że ju ż niejeste śmy małżeństwem, to był dramat. Ale cóż. Doszedłem do kilku wniosków: kobieta nie zdradza dupą tylko sercem! Można wybaczyć, ale zapomnieć się nie da! Nie j e się z osranego talerza!!! Z córką mam superkontakt i nie brakuje je j niczego, bo bardzo o nią dbam. A moja EX ma prze....ne, bo odcięła kurze złote jajka na własne życzenie!!!! A co do mnie, to jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem!!! ” Źródło: facet.interia.pl
~ Kaj manka „Wkurzają mnie takie gadki. (...) przecież faceci na ogół zdradzają z kobietami, więc chyba jest po równo. Dla mnie ważniejsze jest, dlaczego zdradzają partnerzy? Wiem z własnego doświadczenia, że zdrada może 123
być ratowaniem siebie. Dla mnie było to szukanie zrozumienia. Nie było w planach upojnych nocy, cudownych wyznań, prawdziwej troski, ale na początku były rozmowy, długie rozmowy. Były też moje próby rozmowy z mężem, ale odwracał się na pięcie i odchodził ja k obrażone dziecko. Dużo by można mówić, co popycha do zdrady. Można tylko pytać, dla czego ludzkie losy tak się dziwnie układają, dlaczego spotykamy te wyma rzone osoby wtedy, gdy czasami trudno wrócić z wyznaczonej drogi, nie raniąc innych po drodze? Zdradziłam, ale los szybko wystawił mi rachu nek za chwile kradzionego szczęścia - mój Najdroższy zginął w wypadku. Mąż dowiedział się w dniu jego śmierci. Nie miałam siły ukrywać mojego cierpienia, a tak naprawdę nie chciałam tego robić. Kochałam - kocham mojego Najdroższego i nie chciałam Go zdradzać, bo zdradza się tylko te osoby, które się kocha. Mążju ż dawno odtrącił moją miłość. O ironio, toja zdradziłam, a teraz mąż prosi, a prawdę mówiąc, błaga, bym nie odchodzi ła, bo odchodzę, umierając powoli, ale i występując o rozwód. Te wszystkie »pokrzywdzone>« osoby niech zastanowią się nad sobą, dlaczego partner szuka szczęścia w innych ramionach? Poznałam żonę mojego Najdroższe go - powiedziała, że jestem wyjątkową osobą, nawet ona! Dlaczego nie widział tego mój - ju ż nie mój - mąż (...)? ” Źródło: www.homiki.pl
-Andzla „Zgadzam się, że nikt nie zdradzi bez przyczyny. Ja zdradziłam męża, ale na jego życzenie. Był alkoholikiem, więc pił. Upokarzał mnie, ubliżał, wciąż wmawiał mi, że go zdradzam itd. Bardzo bolały mnie jego słowa. W końcu, abym nie obrywała za coś, czego nie zrobiłam —zdradziłam. I wcale nie czułam wyrzutów, zresztą nasz związek był ju ż tylko jikcją. Teraz jestem związana z żonatym mężczyzną i też nie mam wyrzutów. Czasami je st potrzebny ktoś, kto nas zmobilizuje do działania, doda siły do przerwania toksycznych dla nas związków. I ja jestem dla niego taką siłą i bardzo się z tego cieszę. ” Źródło: jw.
~ Kajmanka „Jak trafnejest Twoje stwierdzenie, że ta druga osoba daję siłę, której zaczyna brakować by żyć. Cieszę się, że masz tę siłę i tę osobę, która Ci ją daje. Gdy zdradzałam, nie było mi łatwo. Byłam rozdarta, nie umia 124
łam tak żyć. Nie kochałam ju ż męża, ju ż zabiłam w sercu miłość do niego (a tak naprawdę to on ją zabił), by nie cierpieć. Ale oszukiwałam, a to nie jest zgodne z moimi zasadami. Zapłaciłam za to depresją, pobytem w szpitalu i ogromnym cierpieniem. Miałam jednak Jego i to nadawa ło sens memu życiu. Dziś nie umiem cieszyć się niczym, nie wiem, po co rano budzę się, a najlepiej gdybym się ju ż nie obudziła (próbowa łam i tego). Nie tak miało wyglądać moje życie. Dziś nie mam wyrzutów sumienia, nie żałuję, że poszłam tą drogą, bo wiem z całą pewnością, że choć dziś bardzo cierpię po Jego śmierci, to dzięki Niemu przeżyłam cudowne chwile w moim życiu. Jemu zaś pokazałam, że nie wszystkie kobiety są interesowne i potrafią kochać tak po prostu. Naszym mottem było - po prostu bądź. Jest myślą, miłością, wspomnieniem, ale jest bli sko mnie - wciąż to czuję. ” Źródło: jw.
~ Julita „Byłam z chłopakiem 2 lata, lecz niefortunnie się skończyło i zerwali śmy bliższe więzi!! Lecz po 2 miesiącach zaczęliśmy pisać dalej. Owszem, kochałam go i kocham, ale przez te dwa miesiące żyłam z innym facetem. Może to nie je st wytłumaczenie, ale chciałam o nim zapomnieć! Gdy te raz wróciliśmy do siebie, powiedziałam mu o tym... On popadł w szał, nie wiedziałam, co mam zrobić. Mówi, że mnie kocha, ale nie umie wyba czyć!! Co mam zrobić, odejść?? Zostawić?? Gubię się ju ż w tym. Proszę o pomoc, ja k to je st widziane przez was? Czy naprawdę to je st zdrada, ja k nie byliśmy razem? Czy kobiety nie mają żadnych praw?? Może ja jestem temu winna, ale mieliśmy ju ż nie wracać do siebie, po tych kłót niach, które były między nami, ja k on nie chciał też! Chciałam ułożyć sobie życie na nowo, ale źle trafiłam, gość chciał tylko jednego. ” Źródło: jw.
~Valdi „ Witam. Byłem w związku przez 5 lat. Dwa lata temu mieliśmy pierw szy kryzys, moja partnerka poznała kogoś przez Internet. Zaczęli ze sobą pisać i potajemnie się spotykać. Lecz wydało się i w odpowiednim mo mencie udało się ją odzyskać, przyrzekając sobie dozgonną szczerość i zaufanie. Jakieś dwa miesiące temu sytuacja się powtórzyła, tyle tylko, 125
że mamy teraz 9-miesięczną córeczkę, którą kochamy nad życie. Ten dru gi mężczyzna ją adoruje cały czas. Ja w pogoni za rzeczami material nymi - nie mogłem znaleźć wystarczająco czasu dla niej. Ona teraz jest rozdarta pomiędzy nami dwoma. Chce mieć takiego wspaniałego ojca i partnera, ja k ja i... adorator. Myślę, że czuje coś do nas obu. Zrobi łem wszystko, co w mojej mocy, by ją odzyskać. Ona przyrzekała, że też tego chce, jednak spotykała się z nami oboma. Niedawno przyłapałem ich w łóżku. Pierwszy raz ze sobą spali. To tak cholernie boli. Myślicie, że jest sens walczyć mimo wszystko, czy tylko odejść z godnością. Bar dzo się bawiła moimi uczuciami. Robiła mi nadzieję, spała ze mną. A po moim wyjściu spotykała się z tym drugim, mówiąc, że chcą znaleźć szczę ście. Jednak pytając ją, ja k chce, żeby wyglądał nasz szczęśliwy dzień - opisała nasz codzienny dzień, taki zwykły, ja ki zawsze mamy. Wiem, że to w dużej mierze moja wina. Nie okazywałem jej, ja k bardzo ją ko cham i ile dla mnie znaczy. Wolałem zrobićje j pyszny obiad i pomóc przy dziecku, niż kupić kwiaty i zabrać do kina. Wina leży trochę pośrodku. Jak myślicie, czy je st szansa z tego wybrnąć? Czy odejść z godnością? ” Źródło: jw.
~ Olinka „Przeczytałam wszystkie komentarze. Dziwnie na sercu się zrobiło po niektórych wypowiedziach. Ja też zdradziłam. Wstydzę się tego, bo przysięgłabym na wszystko, że nigdy tego nie zrobię, a zrobiłam po nie całym roku od ślubu. Mąż zareagował bardzo spokojnie. Wiedział, że się spotykamy. On wolał w tym czasie grać w gry komputerowe, to cholernie bolało. Młode małżeństwo, a cały czas spędzaliśmy osobno. Stało się, chciałam być chociaż chwilę szczęśliwa z człowiekiem, któ ry je st mi bardzo bliski. Po tym wszystkim, mój kochanek kocha mnie jeszcze bardziej. Pojawiły się łzy i bezsilność, że nie będziemy razem, bo mimo wszystko mój mąż je st dla mnie wszystkim i mimo iż kocham ich obu, wiem, że bez męża moje życie nie byłoby życiem. Chcę mieć z nim dzieci i wynagrodzić mu te krzywdy, ale jakoś z każdym dniem jestem słabsza. Nie umiem się podnieść i żyć dalej, kochając dwóch fa cetów. Mąż poświęca więcej czasu komputerowi, więcej czasu niż mnie. Mimo iż widzi, że nasze małżeństwo się wali. Płaczę każdej nocy i nie wiem co robić? Niech ktoś udzieli mi jakiejś rady i błagam nie myślicie 126
o wszystkich zdradzających kobietach ja k o latawicach, bo zdradzając, szukamy w innych siebie, szukamy zrozumienia. Proszę o słowa otuchy, bo żyć się nie chce... ” Źródło: jw.
~ Matrix „Dowiedziałem się, że zostałem zdradzony przez moją ukochaną ko bietę, minęło ju ż kilka dni. Widujemy się często, jestem w stanie je j to wybaczyć. Wiem, że ostatnio w naszym związku nie było w 100% ok, ale myślałem, że to nie będzie aż tak poważny kryzys. Okazało się, że jednak nie wiem, kto to jest, nie mam pojęcia, alejedno wiem na pewno, boli ja k sku...n. Piszę to, mimo że jestem facetem - nie zdradzono mnie jeszcze nigdy, znam doskonale znaczenie słowa ból, ale takiej gehenny jeszcze nie miałem. Kocham ją i jestem w stanie je j to wybaczyć, na razie mamy dać sobie trochę czasu, być może ona ju ż nie chce ze mną być... ale ja na chwilę obecną, nie wyobrażam sobie życia bez niej u boku. Nie mogę spać ju ż 5 noc, chyba zwariuję. ” Źródło: jw.
~ Katia „ Myślałam, że zdrada mnie nie dotyczy, a jednak. Swojego chłopaka jestem pewna ja k nikogo innego, wiem, że jem u mogę zaufać w 100%. Zresztą nigdy nie byłam o niego zazdrosna. Może, kiedy okaże się, że się myliłam, ale nie sądzę. Od początku związku zawsze stawiał sprawę jasno, że zdrady mi nie wybaczy, chociaż nie wiadomo ja k bardzo by mnie kochał, nie umiałby mi znowu zaufać. Ja to traktowałam z przy mrużeniem oka, siebie też byłam pewna w 100%. A jednak - wypad ze starymi koleżankami na party, duuużo alkoholu, w konsekwencji urwany film - sex z gościem, którego nawet nie pamiętam. A do tej pory jedy nym partnerem był mój ukochany, to jem u oddałam swoje dziewictwo. Nie wiem, ja k do tego doszło, nic nie pamiętam, wiem tylko, że teraz mam na karku gościa, który łudzi się, że w moim związku je st coś chyba jednak nie ok i ma nadzieję, a ja - totalny moralniak - wyrzuty sumienia i strach. Strach, że stracę kogoś ukochanego. Jednak teraz, kiedy minęło ju ż trochę czasu, czuję się bezkarna i zastanawiam się, dlaczego do tego doszło. Dlaczego teraz nie mam ju ż wyrzutów sumienia??? A miałam straszne, może faktycznie zawsze je st to tak, gdy czegoś podświadomie 127
brak nam w związku. A może potrzeba zdrady, aby ten związek wzmoc nić? Dzisiaj ju ż niczego nie jestem pewna i wiem, że sama zdradę wyba czyłabym. Jeżelijest tojednorazowa wpadka, to każdemu należy się jesz cze jedna szansa, bo w uczuciach to niczego nie zmienia. Nie traktujcie nas »zdradzających« jako najgorszą kategorię. Sama nie wybaczyłabym, gdyby ktoś regularnie zdradzał, wdał się w romans, pokochał kogoś in nego - to faktycznie nie do wybaczenia. Jednak wpadka, po alkoholu, która zdarza się tylko raz i chce się o niej zapomnieć je st ju ż karą samą w sobie. Jednak nikt nie dowie się, ja k to je st i tego nie zrozumie, dopóki go to nie spotka. Nie przekreślajcie swoich związków przez takie przygo dy. Nie warto, dużo można stracić. ” Źródło: jw.
~ Jeremi „Jestem facetem. Mam 36 lat, a moja żona kilka mniej. Od 9 lat miesz kamy nierozłącznie z moją żoną. Przeszliśmy ze sobą wiele różnych dróg. Zmienialiśmy wynajęte mieszkania i prace. Bywało ciężko i bywały piękne chwile. Zawsze jednak niezależnie od tego, co się działo, bardzo się ko chaliśmy. Zawsze dałbym się pokroić za nią. Każda moja myśl zmierzała do tego, żeby ona była szczęśliwa. Miłości takiej życzę na prawdę wszyst kim. Całe te 9 lat poświęciliśmy na (udane) próby mojej żony pokonywa nia coraz to nowych szczebli na drabinie tzw. kariery zawodowej. Nie myśleliśmy o dzieciach. Było za wcześnie. Tym bardziej, że je j sukcesy przychodziły jeden po drugim. Ja w naszym związku pełniłem raczej rolę wsparcia, zaplecza, powiernika, przyjaciela, na którego zrozumienie za wsze można liczyć. Przyjaciela, któremu można się wyżalić, od którego można usłyszeć, że je st naprawdę OK. Wraz z coraz większymi pieniędzmi przynoszonymi przez nią do domu, nasz materialny status polepszał się. Przyroda jednak nie lubi nierównowagi. Jej sukcesom zawodowym towa rzyszyły moje zawodowe porażki. Miałem po prostu pecha raz lub dwa. Myślałem wtedy, że będzie lepiej i że nie ma czego żałować, bo moje za wodowe porażki to koszt, ja ki płacę za umożliwianie mojej żonie odnosze nia sukcesów. One są dla niej takie ważne. Pół roku temu zorientowałem się, że ona kogoś ma. Nic je j nie mówiłem. Pomyślałem sobie, że po 9 la tach bycia ze mną (chyba była mi wierna do teraz) ma »prawo« na odro binę szaleństwa. Jest bardzo atrakcyjna i nic dziwnego, że ją podrywają inni faceci. Pomyślałem, że to na pewno nikomu nie zaszkodzi. Pomyśla128
łem, że to (te) doświadczenia pokażą je j lepiej, kim dla niejjestem ja i kim dla siebie je st ona sama. Pomyślałem, że to będzie raz na jakiś czas, nie groźny wieczór, który da je j zastrzyk świeżej energii i niejako doda je j sił. Moja miłość do niej była i je st bardzo silna, więc nie obawiałem się, że jakiś opalony amant z piękną fryzurką okaże się konkurencyjny na dłuższą metę. Postanowiłem więc udawać, że o niczym nie wiem i liczyć na to, że przelotny flircik i seksik nic złego nie zrobi nikomu. Chyba jednak omyli łem się troszkę. Nie, żeby amant okazał się taki dużo lepszy. Pomyliłem się w rozumieniu całej sytuacji. Oczywiście je j amant, w ramiona którego trafiła, jest czarodziejski, fantastyczny i pociągający. Głownie dlatego, że znają się kilkanaście dni (tyle razem spędzili ze sobą). Moje 9 lat spędzo ne z moją żoną obdarły mnie iją również z czarodziejstwa, tego typowego dla podrywu i nowiutkich znajomości. Poza tym te 9 lat dały nam inny czar, o którym amant nie może nawet marzyć teraz. Jednak sytuacja roz grywa się w kierunku, którego nie przewidziałem. Okazało się, że to nie je st niezobowiązujący wieczór raz na jakiś czas. Okazuje się, że to jest zorganizowany proceder godny w swojej skali poważnych operacji np. szpiegowskich. Umawiają się na całe weekendy. Ostatnio spędzili ze sobą cały tydzień. Kiedy zrozumiałem, co się dzieje, postanowiłem odszukać jakiś dowód. Nie złapałem nikogo za rękę. Do tego momentu były to tylko wytwory mojej wyobraźni oparte na pojedynczych sygnalikach, więc po zostawał cały czas cień niepewności. Moje obawy, a wręcz strach, jaki mnie opanował, okazały się jednak silniejsze od moich zasad i przekonań. Strach przed tym, że jestem oszukiwany i że skala tego zjawiska jest ogromna. Strach przed tym, że kocham nie moją ukochaną żonę, tylko jedną wielką mistyfikację. Przez chwilę mówiłem sobie: daj spokój, wpa dasz w paranoję, ona cię kocha, przecież nadal całujecie się, pieścicie, kochacie do upadłego. Tylko w oczach je j widziałem jakby coś innego. Tak więc strach okazał się silniejszy. Perfidnie i wbrew wszelkim zasa dom, jakie wyznawałem do tego czasu, włamałem się na je j komputer. Zrobiłem to w nocy, drżącą ręką. Drżącą, bo to odrażające, co zrobiłem. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zeszmaciłem się do tego stopnia. Po 30 sekundach wyszukiwarki zaczęły wyrzucać mi to, czego szukałem. Trwało to i trwało, a ja zapadałem się pod ziemię. Strach zastąpiło niezrozumie nie. Czytałem maile od niego do niej, od niej do niego. Czytałem daty re zerwacji hoteli i biletów. Czytałem słowa, których nigdy nie przeczytałem w mailu od niej. Czytałem o tym, ja k strasznie go kocha, ja k bardzo tęskni 129
za nim, ja k bez niego żyć nie może, ja k bardzo chce się wtulić w jego ra mię, ja k bardzo pragnie jego słodkich ust, ja k bardzo pragnie jego ciepłe go, kojącego głosu, jego całego. Nie mogłem uwierzyć w to, co czytam. Po prostu mnie zatkało. Zawsze mówiliśmy sobie miłe rzeczy i że się kochamy itd. Ale nigdy nie odczułem ze słów mówionych do mnie takiego żaru, ja k ze słów pisanych do je j kochanka. Ten żar, którym moja żona obdarzyła tego kolesia, oszołomił mnie. To, że się puściła raz czy dwa, byłem w sta nie wybaczyć. Nigdy nie traktowałem je j przedmiotowo. Zawsze miała (i ma z resztą) cały mój szacunek. Zawsze przyznawałem je j prawo do bycia sobą, robienia w życiu tego, co chce, nawet jeśli popełniała nieraz błędy. Przyświecała mi myśl, że nasz związekjest ponadczasowy i tak bar dzo prawdziwy i szczery, że drobne potknięcia są tu niczym. Zawsze wie rzyłem, że takie, powiedzmy, kłopoty, wyskoki i przeciwności losu, tylko nas umacniają w naszej wzajemnej niekwestionowanej miłości. Jednak to, co poczułem ze słów pisanych do tego faceta, przerosło moje najśmiel sze oczekiwania. W pierwszej chwili próbowałem tłumaczyć sobie, że to tylko pisane słowa. Chcą być dla siebie mili i przedłużyć niejako chwile zapamiętane ze wspólnych weekendów. Później dodałem sobie, że piszą do siebie w języku angielskim (on nie je st Polakiem) i że oboje korespon dują w języku, który je st dla nich obcy. Przez to wypisują takie rzeczy, bo właśnie takijęzyk, a nie inny mają opanowany, i że tak naprawdę nie daje im on pełnej swobody. Na koniec dołożyłem sobie, że ja też od urodzenia po angielsku nie mówię, więc nadinterpretuję, czytając to. Skopiowałem wszystko w bezpieczne miejsce z zamieram, że zapoznam się z tym dokład nie jutro, ja k się wyśpię. Jednak sen nie nadszedł. Nie mogłem nawet po łożyć się obok niej w łóżku. Nie wierzyłem w to, co przeczytałem. Otwo rzyłem więc ponownie komputer i moim oczom ukazały się zdjęcia, które Państwo sobie robili podczas swoich spotkań. Niektóre zwyczajne. Nie które za to przelały czarę moich wątpliwości i zmieniłyją w czarę goryczy. Moja żona wtulona w szyję tego gacha śpi ja k dziecko, słodko, kochajaco i czule owinięta wokół niego. Wszystkim, czym może kobieta opleść faceta (amant nie omieszkał tego sfotografować). To zdjęcie i w sumie inne też, przekonały mnie, że to nie jest przelotny romansik. Musiałem wyjść z domu. Jeździłem bez celu po mieście. Była 3:30 nad ranem. Jeździłem i płakałem ja k dziecko. Poczułem się zdradzony! Poczułem się oszukany! Poczułem, że ktoś oszukuje moje uczucia. Nawet teraz ja k to piszę, to łzy mi lecą same, a przecież ja jestem z tych chłopaków, którzy nie płaczą. 130
W parę minut mój świat zaczął rozpadać się na drobne kawałki, oddala jące się od siebie albo kręcące się chaotycznie. Ogarnęło mnie przeraża jące poczucie samotności. Poczułem się sam. Tak sam ja k człowiek dryfu jący w nocy na środku oceanu. To uczucie samotnościje st tak straszne, że paraliżuje wszelki zdrowy rozsądek. Nie wiedziałem już, gdzie jestem i co robię. Czułem, że zostałem sam. Była po drodze jakaś stacja benzynowa, jasno oświetlona. Zatrzymałem się tam i kupiłem kawę. Sprzedawca py tał, czy może mi jakoś pomóc, bo widział, że coś je st nie tak. Pewnie my ślał, że się naćpałem albo coś takiego. Pojechałem dalej. Płakałem i je chałem. Jechałem i płakałem. Jakby bez mojej woli, z wyschniętych ust, co chwilę wydobywało się jedno pytanie, ale po co? I tak to pytanie mnie nękało jeszcze przez jakąś godzinę. Chciałem z kimś porozmawiać, ale było w pół do piątej rano. Czułem się taki sam. Sam bez nikogo bliskiego. Nie wytrzymałem i zjechałem na parking. Wyjąłem te cholerne komórki i zadzwoniłem. Do jednego starego przyjaciela - nie odebrał. Do drugie go starego przyjaciela - nie odebrał. Jak k...wa mieli odebrać, ja k spali? Zawahałem się, ale tak zdesperowany zadzwoniłem do przyjaciółki. Ona odebrała. Nie miałem ochoty na rozmowę z kobietą, ale ona jedyna ode brała telefon (i bardzo za to je j jestem wdzięczny). Opowiedziałem, co się stało. Wypłakałem się do słuchawki. Ona po prostu słuchała. To bardzo mądra dziewczyna i wiedziała, że jedyne, co może sensownego zrobić, to słuchać. Jak tak do niej mówiłem, to te kawałeczki mojego świata z po wrotem zaczęły wracać na swoje miejsce w mojej głowie. Niestety obra zek ułożony z tych puzzli zmienił się nie do poznania. To było ja k Warsza wa przed wojną i Warszawa po wojnie. Wróciłem do domu. Ona nadal spała słodko ja k dziecko, nie wiedząc, co się stało. Musiałem jednak zro bić jakiś hałas, bo nagle otworzyła oczy. Popatrzyła na mnie i na zegarek zaskoczona. Zapytała, czy coś się stało. Chwilę wcześniej powtarzałem sobie, że nic je j nie powiem, że poczekam, że może to tylko zły sen. Ale nie umiałem patrzeć na nią i milczeć. Powiedziałem, że wiem co robi i z kim. Ona jednak nie wiedziała, co tak naprawdę widziałem. Początkowo my ślała, że to moje (trafne), ale tylko domysły. Parę dni później zorientowa ła się, że włamałem się do je j kompa i pojechała za granicę (oczywiście pod pretekstem jakiejś służbowej delegacji) na wcześniej umówiony week end ze swoim nowym chłopakiem. Ja w tym czasie upewniłem się, że jest tak, ja k zakładały ich rezerwacje hoteli i samolotów. Jednym telefonem trwającym 2 minuty można sprawdzić, kto i z kim, w jakim pokoju ijakim 131
hotelu jest na drugim końcu świata. No i czekałem, aż wróci. Czekałem, bo sobie powiedziałem, że teraz, kiedy ju ż wie, że ja wiem, to pewnie albo rozstanie się ze mną, jeśli kocha tego nowego, albo rozstanie się z nim. Ze mną się nie rozstała, więc pomyślałem, że pojechała spotkać się z nim, żeby osobiście zrobić mu ostatniego loda i zerwać z nim, zachowując w sercu słoneczne wspomnienia i ciesząc się, że ma takiego męża idiotę. Weekend sobie mijał. Był najpierw piątek, później sobota, a ja nie miałem żadnej informacji, że moja żona wraca. Nie dzwoniłem do niej ani nie nękałem je j sms-ami. Wierzyłem, że pewnie nie miała ja k wrócić stamtąd w sobotę i niejako z przymusu została na niedzielę. Byłem gotów wyba czyć nie tylko jeszcze jednego pożegnalnego loda, którego pewnie mu ro biła, a nawet całe 2 dni w łóżku z nim. Tak bardzo ją kocham. No ale nie wytrzymałem i wysłałem je j jednego esa. Było mi tak strasznie przykro. Tak strasznie żal. Oto sms, który z tego żalu je j wysłałem: »Żal mi tylko tych trudnych chwil, w których jedno z nas umiało odnaleźć siłę, żeby wesprzeć drugie. Żal mi tych uśmiechów pomieszanych ze spojrzeniami, którymi nikt inny nie patrzył. Żal mi tych wszystkich przepięknych słów. Tych słów, których sobie nie szczędziliśmy nigdy. Tych pięknych słów mó wionych i zapisywanych na karteczkach. Kolorowych, dużych i małych, z każdej najmniejszej okazji. Tych serduszek wyrysowywanych zawsze z myślą o nas dwojgu i psie, który towarzyszy nam od początku. Te wszyst kie słowa i serca nie znikają - wierzę w to tak bardzo. Zmieniają jedynie kolor, a może tylko odcień. Może na intensywniejszy, dojrzalszy, pewniej szy i piękniejszy. Gdybyś jednak miała więcej nie powiedzieć mi nawet jednego, nawet strasznego słowa i nie narysować mi więcej najmniejsze go serduszka, nie uwierzę w to!!!«. W tym momencie tylko tak umiałem powiedzieć jej, że wciąż ją kocham i że to, co zrobiła, bardzo mnie boli. W niedzielę wieczorem wróciła. Powiedziała, że wszystko z tamtym ju ż skończone i że nie było samolotu w sobotę, dlatego je st dopiero dzisiaj. Uwierzyłem, bo tak bardzo chciałem uwierzyć. Wiedziałemjednak, że kła mie. Jej źrenice mówią mi zawsze prawdę. Tak więc parę następnych ty godni jakby wszystko zaczęło wracać do normy. Rozmawialiśmy o tym trochę, że niby to i tak koniec, więc zapomnijmy o tym i że ja ju ż niejestem taki zaje... ty koleś, jakim byłem 9 lat temu i dlatego to wszystko. Ponadto, że mam kłopoty z pracą, co nie daje je j poczucia bezpieczeństwa. Chcia łaby może mieć dziecko, ale ponieważ zarabia dużo i ju ż się przyzwycza iła do luksusowego życia, to co będzie, ja k ona przez swoją ciążę straci 132
pracę, a ja nie zarobię tyle szmalu. W sumie to rozumiem wszystkie te uwagi i argumenty. Faktycznie nie ułożyło mi się w zawodowym życiu tak ja k jej. Faktycznie ma prawo czuć się zagrożona, że gdyby ciąża itp., itd., więc mieszkamy dałej razem. Ona nadal spotyka się ze swoim amantem. Nadal sobie wysyłają piękne wiadomości (niepotrzebnie zahasłowała cały komputer, bo ju ż mi się ich nawet nie chce czytać). Nadał wciska mi, że to ju ż skończone i nadal się z nim spotyka. Tak sobie żyjemy i chyba oboje czekamy na rozwój wypadków. Wciąż się bardzo mocno kochamy. Ona chyba też kocha mnie jeszcze mocno, ale jest w rozterce i dyskomfor cie. A ja patrzę ju ż na świat inaczej niż miesiąc temu. Kiedyś pogubiłem się w tym, czymje st miłość, czym przyjaźń, czym małżeństwo, czym wspar cie, a czym namiętność. Raczej nie pogubiłem, tylko nie wierzyłem, ja k starsi tłumaczyli. Nie mogłem tego zrozumieć, bo moja wiara i świado mość byłyjakby jedną całością. Nie mogłem w to uwierzyć, więc nie rozu miałem. Teraz ju ż powoli zaczynam rozumieć. Wierzę, że obojgu nam to wyjdzie na dobre - mojej żonie i mi. Wierzę, że będziemy razem. Jednak moja wiara i świadomość to są ju ż dwie różne sfery, które moja żona z taką łatwością oderwała od siebie. Wiem, że pewnie nikt tego nie prze czyta, choć historia jest prawdziwa i ma miejsce właśnie w tej chwili. Na pisałem to, bo jest mi lżej dzięki temu. Wszystkim z tego forum życzę, żeby zaznali choć odrobinę prawdziwej miłości i szczęścia, jakie to uczucie daje. Naprawdę warto!!! Innych wniosków nie przytoczę, choć mam ich wiele. ” Źródło: www,forum.we-dwoje.pl
~ Riccardo „ Stary, dla mnie jesteś twardziel. Ja bym tyle sił nie miał. Z racji na swój porywczy charakter, zrobiłbym pewnie coś głupiego. Ty jesteś inny - oby Twoje zachowanie doprowadziło Was do szczęśliwego końca. Nie mniejjednak, te zdjęcie w łóżku z innym facetem bym zachował - na wszel ki wypadek, dla (ewentualnego) sądu - znam parę osób, które się rozwo dziły, a taki dowód to mocny as w rękawie, podczas orzekania winy na bank się przyda. Bo ja k się przekonałem z relacji swoich rozwodzących się kumpli, babki potrafią być perfidne —nie dość, że zdradzają, to jeszcze w sądzie próbują z faceta zrobić pijaka i dziw...rza! Perfidność na całego, więc zalecam zatrzymanie (bolesnych) dowodów... ” Źródło: j.w 133
~ Rybitwa „(...) W żadnym wypadku nie chcę i nie będę usprawiedliwiać Two je j żony, ale na podstawie historii mojej znajomej, chciałabym przed stawić Ci prawdopodobne odczucia po drugiej stronie. Moja zna jom a (pani X) od 7 lat spotyka się z panem Y (nie są małżeństwem). Siedem minionych lat było sielanką zarówno dla pani X, ja k i pana Y. I nagle pojawił się pan Z... Pierwsze spotkanie, drugie i kolejne. I tak ja k Ty tkwią teraz w chorym trójkącie. Nie będę analizowała, co czuje zdradzany, bo to opisałeś Ty. Skoncentruję się tylko na niej. Oka zało się, że pan Y nie jest ideałem, że ma wady, o których po prostu z nim nie rozmawiała. Więc nie mógł wiedzieć i nie miał szansy na od powiednią reakcję - teraz wie i obiecuje zmianę. Pan Z z kolei wpadł po uszy i póki co - j e s t ideałem. A pani X ma dylemat - którego z nich wybrać? Boi się zaryzykować i zerwać z panem Y, bo w końcu 7 lat byli razem, znają się bardzo dobrze, no i chyba go kocha. Z panem Z boi się zerwać, bo boi się, że być może to je st właśnie ten partner - na całe ży cie. Poza tym nie chce skrzywdzić ani jednego, ani drugiego. A co w tej chwili robi??!! Właśnie krzywdzi! Panowie wiedzą o sobie nawzajem i walczą o nią. Skutek? Trzy osoby są nieszczęśliwe, naprawdę nieszczę śliwe. A pani Xjeszcze trochę i nabawi się nerwicy. Ja je j radzę (wiem, że komuś łatwo je st radzić...), żeby przez chwilę pomyślała ja k egoistka (tak, jakby nią w tej chwili nie była) i bez oglądania się na innych, czy kogoś skrzywdzi, czy nie, podjęła decyzję, z którym chce być. Uważam, że lepsza gorsza prawda niż tkwienie w takiej chorej sytuacji. Nie rozumiem tego. Mam męża i kocham go najbardziej na świecie, dlatego bardzo ciężko mi wyobrazić sobie taką sytuację. Jednak, gdyby mnie miało spo tkać coś takiego, to wolałabym, żeby mnie zostawił, niżbym miała się nim dzielić z jakąś inną kobietą. Wyobrażać sobie, co w tej chwili je j mówi, ja k ją dotyka, ja k na nią patrzy. Przecież od tego można zwariować!! Wiem, wiem, łatwo je st snuć teorie, kiedy samemu się tego nie przeżyło. Trzymaj się chłopie i mam nadzieję, że ten problem wkrótce się rozwiąże. Poszukaj może nowej pracy, zajmij się czymś, co lubisz. Być może ona dusi w sobie jakiś żal, że to mężczyzna powinien zarabiać na dom i różne przyjemności, a nie kobieta? Pokaż jej, że też potrafisz. Jesteś jeszcze młody i możesz jeszcze wiele zdziałać. Znasz angielski, a to duży plus. Z całego serducha życzę Ci szczęścia! ” Źródło: jw. 134
~ Lambada „ Witam, przeczytałam Twoją historię. Trudno może o tym pisać i nie chciałabym Cię dołować, ałe poczułam taką potrzebę. Ja zdradziłam swo jego męża, jesteśmy 2 lata po ślubie. Mamy dziecko, niby wszystko pięk nie i ładnie, ale jednak zdradziłam. Dlaczego? Dlatego, że w moim mał żeństwie wiele rzeczy się pozmieniało. Nie ma ju ż między nami tego żaru, który był przed ślubem. Mój mąż mnie nie pociąga takjak kiedyś. A muszę tutaj dodać, że to raczejjajestem tą stroną podpierającą, tą osobą wspie rającą, powiernikiem, ja k Ty to napisałeś. Zaniedbuje mnie, nie stara się. Próbowałam rozmów. Nic one nie dały, on po prostu nie widzi problemów. Ja starałam się i staram być dobrą żoną pod każdym względem, i w obo wiązkach domowych, i w sypialni, a on tego zwyczajnie nie docenia. Poznałam pewną osobę... żona, dzieci. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, on też ma problemy rodzinne. Nie może dojść z żoną do porozumienia, poza tym żona go zdradzała. Potem przestała, on wybaczył, jednak sytuacja znowu się powtarza. Wcale nie ukrywa faktu, że może na początku zrobił to z zemsty. Sam nie wie, ale teraz to coś więcej. Zdecydowaliśmy się na spotkanie i na coś więcej. Rozmawiamy ze sobą wspieramy się nawzajem, wcale nie chodzi tylko o seks. Jesteśmy również dobrymi przyjaciółmi. Dlaczego o tym piszę... może dlatego, że chciałabym Ci uświadomić fakt, iż może niekoniecznie wina leży tylko po stronie Twojej żony. Nie wiem... z tego, co pisałeś, ona nie powinna mieć powodów do zdrady, ale może jednak jest coś, co ją do tego pchnęło. A teraz, kiedy ju ż tego zasmako wała, ciężko je st się wycofać. Podziwiam Cię za Twoją upartość w dąże niu do poskładania waszego życia w całość, ale przyjrzyj się dokładnie całej sytuacji, przeanalizuj, może przeoczyłeś jakieś szczegóły. Pozdra wiam i życzę Ci wszystkiego najlepszego. ” Źródło: j. w
~ Leonardo „ Witam:) W przeciwieństwie do Ciebie mam tylko 24 lata, ale prze żywam coś podobnego. 2 lata temu wyjechałem do Irlandii z moją uko chaną, która miała wtedy 19 lat. Ja, z powodów rodzinnych, może moje go lenistwa, zakończyłem edukację na stopniu podstawowym, ale moja wybranka była zaraz po maturze, więc świat stał dla nas otworem. Było bardzo ciężko, ale dwoje ludzi, którzy się kochają, mogą wszystko!!! Od samego początku miała jakieś problemy z innymi »kolegami« tzn. nie po 135
trafiła ich uświadomić, że kogoś ma. Moim zdaniem, nasza historia je st bardzo podobna, tylko że moja dzieje się parę lat wcześniej. Na początku było ok, ale ju ż po miesiącu, ja k tylko kupiłem je j telefon, żeby miała ze mną kontakt - zaczęło się. Ja pracowałem nocami, wiec wieczory miała dla »siebie«, choć mówiła, że bardzo ją to boli, ja k mnie nie ma. Bar dzo ją kocham, więc chciałem zapewnić je j godziwe warunki życia, a dla osoby z podstawowym je st to duże wyzwanie. Udało się. Po 8 tygodniach od przyjazdu wynajęliśmy dom. Jakoś było, ja urabiałem sobie ręce po pachy, ale widziałem w tym cel, choć muszę powiedzieć, że Ona od pracy nie stroniła także. Byłem bardzo przemęczony, bo wolne miałem co drugi tydzień, więc siły i czasu niewiele. Były problemy z jakimiś dziwnymi smsamipo nocach, ale myślałem, że to tylko nuda. Sprawa skomplikowa ła się w kwietniu ubiegłego roku, kiedy to ja, grzecznie do pracy posze dłem, a Ona na umówione spotkanie - wiem, bo wiadomości czytałem. Kiedy wróciłem do domu, od razu poczułem, że coś jest nie tak, ja k po winno. Makijaż, zapach alkoholu, fajne ciuchy na krześle. Sprawdziłem je j telefon i znalazłem wiele dziwnych wiadomości od trzech facetów! Ale jakoś się ułożyło. Nadeszły wakacje i miesiąc w Polsce na słoneczku. Pojawił się plan, żeby zaczęła w Irlandii studia, bo ja miałem problem się wygadać, a Ona 10 lat szkoły językowej, więc wtedy myślałem, że to dobry plan. Ja w pracy, a Ona, moja ukochana, na uczelni. Obydwoje pracujemy na wspólne jutro!!! Pojawiły się problemy finansowe, bo je d nak sam nie byłem w stanie tego dźwigać, a moja Ukochana ma niestety lekką rękę do pieniędzy. Więc powiedziałem, że musi sobie coś znaleźć na pół etatu, bo wpadamy w długi - tak przez 4 miesiące pracowałem na jedzenie i mieszkanie. Udało się. Jakiś »Kolega« poradził, żeby spróbo wała w kasynie, bo oni po nocach pracują, więc problemu z czasem nie będzie. Dostała tę pracę, a ja jakby pech chciał, straciłem swoją. Znowu zaczęły się dziwne smsy, przestałem sypiać, ja k Ona w pracy była. Za cząłem mieć silne »Urojenia«, że kogoś tam ma. Kiedyś dostała sms-a od Angola, coś w stylu sexi i cudowna i że ja k ja nie chcę je j tego mówić, to on je j to powie, ja k do pracy przyjdzie. Grzecznie zapytałem, czy do stała jakąś wiadomość od kogoś, a mając doświadczenia z przeszłości, zapisałem od kogo, kiedy i treść. Ona powiedziała, że nie, a ja wtedy pokazałem notatkę i okazało się, że jednak było, ale to tylko »kolega«. Ucichło. Parę dni potem coś mnie tknęło, bo nigdy je j taxi pod dom nie przywoziła - dziwne. Poza tym droga, która zajmuje mi w tej taxi to 8 136
minut, a je j zawsze 30 minut. Dlaczego? Bo musi długo czekać, aż po nią przyjedzie. A czemu nie staje pod domem? Bo lubi jeszcze zapalić na powietrzu. A wychodzi z miejsca pracy o równej, ale mi się tylko wydaje. Jak ju ż pisałem, coś mnie tknęło rano i wyszedłem po nią. Cisza i cisza, tylko jakieś auto na parkingu z włączonym silnikiem. Auto nie odjechało, więc podszedłem i kogo zastałem? Powiedziała mi, że to tylko znajomy i chcieli pogadać, a spędzili ze sobą wcześniej 10 godzin w pracy obok siebie. Ja ju ż oszalałem. Chodzę do psychiatry, biorę leki psychotropowe na schizofrenię, bo dla Niej to mi się tylko coś wydaje. Tylko że to Ona je st jedyną osobą, która tak uważa. Bardzo mi Cię żal, bo dużo zdrowia, życia oraz Siebie zainwestowałeś w ten związek. Ja mogę się pocieszać tylko tym, że moja znalazła sobie irlandzkiego studenta tak szybko. ” Źródło: j. w
~ Lilianna „Hmm, to może ja napiszę, ja k to wszystko wygląda ze strony zdra dzającego. (...) mam 22 lata, mój chłopak ma 24 lata i od 5 lat jeste śmy parą. Przez wiele lat naszym najpoważniejszym problemem była odległość. Ja mieszkam w Katowicach, on mieszkał w Olsztynie. Będąc w liceum, wiedziałam, że nie mamy perspektyw wspólnego zamieszka nia, jednak (...) skończyliśmy szkołę, zdaliśmy maturę i przyszedł czas na studia. Ponieważ bardzo mocno go kochałam, postanowiłam zostawić rodzinę oraz przyjaciół i wyjechać na studia do Olsztyna, gdzie (jakpla nowałam) zamieszkalibyśmy razem. Arek, bo tak ma na imię mój chło pak, stanowczo odrzucił moją propozycję. Powiedział, że nie je st gotowy, że sobie nie poradzimy, a studia, a praca, ja k ja to sobie wyobrażam?! Wychodzę jednak z założenia, iż jeśli dwoje ludzi się kocha, są w stanie przezwyciężyć wszystko i zawsze jakoś dadzą sobie radę. Najważniejsze je st to, żeby być razem! Po stanowczej i ostatecznej odmowie wspólnego zamieszkania, coś we mnie pękło. Nie mogłam zrozumieć, czemu po prze szło 3 latach związku, kiedy oboje nie mamy żadnych zobowiązań zwią zanych z pracą czy szkołą, po tylu słowach »kocham Cię«, »chcę z Tobą spędzić resztę życia« i »nie mogę doczekać się, kiedy będziemy razem«, nie byłam w stanie zrozumieć, czemu nie chce zaryzykować. Ta decyzja zaważyła na naszym związku. Już nie potrafiłam patrzeć na niego ja k w obrazek, wciąż słyszałam jego słowa, że nie zamieszkamy razem. Po r t!
woli, lecz systematycznie zaczęłam się od niego odsuwać. Nadeszło lato ija k co roku wybrałam się do niego na urlop. Nasze relacje (przynajmniej z mojej strony) wyglądały zupełnie inaczej niż kilka miesięcy wcześniej, były o wiele chłodniejsze, spojrzenieju ż nie było takie gorące, a mój sto sunek do niego sprowadzał się do coraz to większej nienawiści za brak odwagi. Mój urlop się skończył i wracałam do domu PKS-em. Od razu, ja k tylko wsiadłam, wpadł mi w oko pewien dwudziestoparoletni chło pak o kręconych włosach blond. Jestem zbyt dumna, więc nie dałam po sobie poznać zainteresowania jego osobą, on jednak zagadnął pierwszy. Okazało się, że wraca z wypoczynku do domu razem ze swoim bratem. Jechaliśmy razem przez 4 godziny, zdążyliśmy się wymienić namiarami, porobić pamiątkowe fotki i powygłupiać się. Zaimponowały mi w nim jego beztroska, poczucie humoru i otwarcie na ludzi. Gdy wysiedli, cały czas o nim myślałam. Pisaliśmy do siebie sms-y, może to głupie, ale czułe sms-y. Po przeszło 3 latach związku, stałego związku, brakowało mi ta kiej odskoczni, zakazanej czułości. Spodobało mi się to. Gdy tylko wróci łam do domu, chwyciłam za słuchawkę i od razu do niego zadzwoniłam. I tak przez kolejny miesiąc wydzwanialiśmy do siebie, aż w końcu na samym początku września zaprosił mnie do siebie na weekend. Nie zasta nawiałam się ani chwili, spakowałam się i w najbliższy piątek ruszyłam w podróż. Na miejscu czekał na mnie z różą w ręku, zaprosił do auta, zawiózł do domu, aby przedstawić rodziców i zaraz potem pojechaliśmy do jego dziadków, gdzie mieliśmy spędzić cały weekend. Muszę przyznać, że nie pamiętam, kiedy bawiłam się tak cudownie i beztrosko, ja k tam tego weekendu. Byłam taka szczęśliwa, chociaż przez chwilę nie myśla łam o swoim »samotnym« życiu w Katowicach. Korzystając z okazji, iż jestem w miarę blisko Olsztyna, i jeszcze kilku dni wolnych od pracy, postanowiłam pojechać do Arka i idąc za ciosem, rozstać się z nim. Do jechałam na miejsce, byłam stanowcza i zdeterminowana, jednak widok smutnych oczu faceta, którego tak mocno kochałam, był silniejszy od mo je j złości. Nie zerwaliśmy. Później, różnie między nami bywało. Z tamtym drugim chłopakiem się rozstałam z powodu jego nadmiernej zazdrości, która stawała się wręcz chorobliwa. Z Arkiem z biegiem czasu nie potra fiłam ju ż normalnie rozmawiać. Już nie tylko jego strach przed wspól nym mieszkaniem mnie irytował, ale także świadomość, że go zdradziłam i nie powiedziałam mu o tym. Po pewnym czasie, nie potrafiliśmyjuż nor malnie ze sobą rozmawiać, każda nasza rozmowa kończyła się awanturą. 138
Kłóciliśmy się o wszystko, o co się tylko dało, ju ż nawet dwutygodniowe przerwy w rozmowach nie pomagały. Każda kończyła się tak samo. Po stanowiłam to przerwać, bo przecież związek dwojga ludzi opiera się przede wszystkim na wzajemnej komunikacji, a nasza więź, dzięki której się komunikowaliśmy, zardzewiała i chyba nawet pękła. Któregoś dnia ju ż nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że będzie lepiej, jeśli się roz staniemy. Jak powiedziałam, tak zrobiłam. O dziwo, w okresie, kiedy nie byliśmy parą, jakimś cudem potrafiliśmy ze sobą normalnie rozmawiać i, o ile dobrze pamiętam, nawet się nie kłóciliśmy. Czas rozłąki trwał kilka miesięcy, mimo to nadal utrzymywaliśmy stały kontakt, dzwoniliśmy do siebie i pisaliśmy sms-y. W styczniu nadeszły moje urodziny i postano wiliśmy spędzić je razem. Arek przyjechał do mnie na tydzień, jednak podstawowym warunkiem tej wizyty była obietnica, że nie będzie sobie niczego obiecywał. Przyjechał, zachowywaliśmy się, jakbyśmy byli parą. Po tygodniu wyjechał i wszystko wróciło do normy. Wiele rozmawialiśmy o tej sytuacji, kiedy do mnie przyjechał i stwierdził, że to było nawet pod niecające, taki seks bez zobowiązań z byłą dziewczyną. Później wszystko jakoś tak samo się potoczyło. Coraz więcej rozmawialiśmy, wszystko so bie tłumaczyliśmy, co komu nie odpowiada, co kogo bolało, ja k powinni śmy rozwiązać ten czy tamten problem... I wreszcie stało się - wróciliśmy do siebie!!! Dzisiaj mogę powiedzieć, że zrozumiałam swój błąd, choć uważam, że wyszedł mi on na dobre. Teraz ju ż potrafię docenić faceta, który tak mocno mnie kocha, który wszystko, co miał, poświęcił dla mnie, który mnie wspierał, obrzucał prezencikami, który mnie szanował. Teraz ju ż wiem, że moje życie bez niego nie jest nic warte, że jest najważniejszą osobą w moim życiu i że bez niego nigdy nie świeci słońce. Dzięki niemu mam siłę i chęci, aby wstać rano i aby nie kłaść się od razu po powrocie z pracy do łóżka. Dzięki niemu wszystko staje się prostsze, za co będę mu dozgonnie wdzięczna! Muszę dodać, że czasami warto popełniać głupie błędy, gdyż bywa, iż wychodzą one na dobre. Pozdrawiam wszystkich! ” Źródło: j.w
~ Leonardo c.d. „ Wczoraj spędziliśmy udany wieczór, przytuleni do siebie, było ok. Nastawiła sobie budzik na 8.00. Pewnie wykłady zaczynały się o 9.00. Zaspała, a raczej nie miała ochoty wstać, bo mnie budzik postawił na 139
równe nogi. Nawet znalazła czas, żeby się ze mną pokochać!!! Poranek był ok, ale potem pytanie - Po co idziesz o 12.00, skoro masz przerwę od 13.00 do 14.00? Już było nie tak! A na pytanie: kiedy wróci, skwito wała: - Napiszę ci eska kotek. Ja ju ż sam nie wiem, czego ona ode mnie oczekuje. Chyba, że zaakceptuję je j wyjścia i »kolegów«, z którymi mnie poznać nie chce. Bo parą być nie chce, ale sypiamy razem, mieszkamy, prowadzimy wspólny dom, ale parą nie jesteśmy. Ja wyniosłem moje rze czy do innego pokoju, ale ona chce, żebyśmy dalej spali i obiady jedli razem!!! Ja sądzę, że ona myśli, ja k je j się z nim nie uda, to wróci do mnie i będzie ok. Już wcześniej były problemy, więc ju ż wspominałem o »łuźnym« związku, bo ja za plecami partnera grać nie lubię i potrzeby takiej nigdy nie miałem, ale ona zawsze kwitowała, że takie związki są chore!!! A teraz, my dalej żyjemy ja k rodzina, bo ju ż prawie dwa lata ra zem mieszkamy, a teraz je j się zamarzyła prywatność, bo ja się je j w ży cie wtrącam!!!! Przecież ja też mam jakieś prawa, a wychodzi na to, że nie! Tylko czekać na swoją królewnę, aż się wybawi i zazna przygód. Ale mi ju ż jest wstyd z nią po ulicy chodzić, bo boję się dziwnych spojrzeń fa cetów. Doszło nawet tak daleko, że choryjestem i psychiatrę odwiedzam, bo mi się to wszystko wydaje, ale ja k pytam lekarza, rodzinę, znajomych, to wszyscy mówią, że to ja mam rację. Już mam tego dość!!!! Tego braku szczerości, ciągłych kłamstw i tego, że prawie po trzech latach ja się je j w życie wtrącam. Pytanie do kobiet: - co ona planuje waszym zdaniem, bo ja ju ż sam nie wiem. ” Źródło: j.w
~ Leonardo c.d. „ Wiem, że mnie oszukuje, ale i tak ją kocham. Ja jestem chory na schizofrenię, przynajmniej tak mi się wydaje, bo dużo o tym czytałem. Planuję samobójstwo, bo mam dość krzywdzenia innych. Jestem na skra ju załamania nerwowego. Topię smutki w alkoholu, choć wiem, że wcale mi to nie pomaga. Już w szpitalu byłem, bo pociąłem się, a ona je st dla mnie bardzo kochana iju ż nie mam ochoty je j krzywdzić, bo krzywdzi ją moja choroba, bo ją bardzo kocham i będę kochał. Jak stanie mi się coś, to będę je j aniołem i tyle, choć pewnie to moje chorobowe objawy. ” Źródło: jw. 140
~ Minia „ Witam. Mam wspaniałego męża, niestety rok temu zdradziłam go. W sumie zaczęło się od tego, że mąż znikał z domu, a ja nie miałam pojęcia, co z nim się dzieje, potem zaczęliśmy traktować się ja k powie trze i po 3 miesiącach takiej gehenny spotkałam faceta, który poświę cał mi dużo czasu i wtedy zdradziłam męża. Romans trwał 2 tygodnie, a mąż dowiedział się o nim z przeczytanych smsów w moim telefonie. Wtedy oprzytomniałam i zrozumiałam, że nasz 6-letni związek właśnie się rozpada. Po wyprowadzce męża z domu zrozumiałam, ja k bardzo go kocham i że nie chce żyć bez niego. Doszliśmy do porozumienia i dostałam szansę. Teraz bardzo się staram, ale niestety mąż nie potrafi zapomnieć. Cały czas myśli, że go zdradzam albo kiedyś to zrobię - p o prostu nie ufa mi. A przynajmniej raz w miesiącu wysłuchuję, jaka to ja jestem lafirynda itp. Mąż się wykrzyczy i potem je st ok. Nie mam po jęcia, czy nasz związek przetrwa, choć to ja go zniszczyłam na własne życzenie. Teraz wiem, że nie warto szukać pocieszenia u kogoś obcego, ja k ma się wspaniałą osobę obok siebie... trzeba tylko rozmawiać. Mam nadzieję, że mąż mi wybaczy i może będzie tak samo ja k kiedyś. ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~ Złamany „ Mam 29 lat, do tej pory miałem dobrze ułożone życie, jestem z Po znania. Mam pracę, zarabiam całkiem dobrze, kupiłem mieszkanie, od 5 latjestem żonaty z dziewczyną, z którą spotykam się od 12 lat. Dorobiłem się wspaniałej 5-letniej córy. Ale właśnie kilka dni po tym ja k skończyłem 29 lat, totalnie się załamałem. Moja żona powiedziała mi, że się zako chała w moim koledze, z którym się znam około 9 lat. Długo rozmawia liśmy, chciałbym ją odzyskać, ale ona mówi, że kocha i jego i mnie, i nie potrafi się zdecydować. Tym bardziej, że mi przestała ufać, gdyż przy okazji wyszły na jaw inne aspekty naszego wspólnego małżeństwa, choć by mój nieformalny »romans« na GG, choć dla mnie był raczej flirtem, który swoją drogą nie trwał długo i go zakończyłem, a spowodowany był tym, że był okres w moim małżeństwie, że się o wszystko kłóciliśmy. Nie mogłem iść do znajomych, porobić czegoś, co lubię, czułem się ograni czany. Do tego stopnia było mi źle w związku, że gotów byłem się nawet z nią rozwieść. Jednak dzięki tej znajomości z GG ponownie wróciliśmy 141
do siebie, gdyż z braku sił dałem tej osobie z GG namiary na GG do mojej żony, a moja żonka zaczęła się je j zwierzać i udało się nam rozwią zać problem w małżeństwie. Oczywiście nie powiedziałem mojej żonie 0 tym wcześniej, dopiero gdy rozmawialiśmy i zagraliśmy w otwarte kar ty. Z innych, faktycznie potwierdzonych zarzutów mojej żony u mnie to... egoizm, brak czasu na życie rodzinne, nierobienie obiadów, spędzanie zbyt dużej ilości czasu na gry, brak inwencji na wspólne spacery. Z mo je j strony były zarzuty, że po ostatnim kryzysie (około roku temu) ona nie miała inwencji, aby tworzyć związek wspólnie. Nie walczyła o niego, a jedynie w nim funkcjonowała. Zresztą po tym, ja k chciałem odejść, trochę się odłamała i zmieniła. Zaznaczęjeszcze, że nigdy nie zmuszałem je j do niczego, niczego je j nie zabraniałem i nie wymuszałem. Jestem bardzo tolerancyjny i nie byłem zazdrosny (chyba to mnie zgubiło), bo wierzyłem w zaufanie i wychodziłem z zasady, iż ja k kochamy się, to się będziemy kochać. Jako że jesteśmy dorośli i ustaliliśmy jakieś zasady wspólnej egzystencji (gdyż oboje nie chcemy rozwodu ze względu na cór kę), postanowiliśmy, że będziemy mieszkać w jednym naszym mieszkaniu wspólnie, ale nie chcę widzieć je j drugiej miłości w domu i ja nie będę sprowadzał nikogo takiego, jakby był. Dodatkowo, wiele razy rozmawia liśmy o tym, że ona naprawdę mnie także kocha i dlatego mnie nie chce też zostawić oraz mówiła, że potrzebuje czasu, aby to wszystko sobie poukładać. Czasami się nawet kochamy ze sobą, ale ja k to ona mówi, bez zobowiązań. Czasami mówi mi miłe rzeczy, w których nie wprost mówi, że będzie ze mną, ale boi się o tego drugiego, że coś sobie zrobi. Teraz mi się wszystko wali na głowę, nie potrafię żyć z myślą, że moja rodzi na się rozpadnie, że moja żona odejdzie do mojego kumpla. Rani mnie każde słowo, jakie z nim zamienia. Nie potrafię bez niej żyć - ja k ryba bez wody. Jest jedynym światłem w moim życiu, jest jedyną miłością, jaką kiedykolwiek miałem. Minęło trochę czasu i prawie ju ż wszystko się zagoiło (od 3 tygodni nie spałem i nie jadłem,), gdy nagle dziś się z nim spotkała w naszym mieście, gdyż miał urodziny i poszli do pubu na piwo, a on nie zdążył na autobus, gdyż nie je st z Poznania i nie ma gdzie spać. 1 ona powiedziała, że chce, aby u nas nocował. To naprawdę tak mnie zaskoczyło, że nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Ja jestem załamany, jestem wrakiem człowieka po przejściach, walczącym, aby przeżyć z dnia na dzień, zawaliłem pracę, psychicznie podupadłem, coraz częściej my ślę o śmierci. A ona wbija mi taki sztylet w serce... Co mam zrobić, bo 142
długo tak nie wytrzymam. Jestem monogamistą, nigdyje j nie zdradziłem, nie miałem innej kobiety. Kocham ją od 15 lat ijest moją pierwszą miło ścią. Wiele potrafię znieść, aby ją odzyskać, przymykam oko, że się z nim czasami spotyka, że z nim gada na GG i SKYPE. Wszystko bym dla niej zrobił. Nie wiem tylko, czy wybaczyłbym zdradę. Ale to, co mi powiedzia ła, po prostu mnie tak zabolało, że jestem gotów skończyć to wszystko i powiedzieć... koniec kopania mnie ja k psa, koniec udowadniania mi, jaki jestem słaby. Koniec... i się zabić. Pomóżcie, gdyż nie mam nadziei w życiu, ja k się rozstaniemy, gdyż całe moje życie i wszystko, co robiłem, było robione z myślą o niej i o mojej córce. ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~Gaga „ Witam, przykro mi z powodu Twojej historii, uważam, że nie możesz dawać się poniżać. To, że Twoja żona zaprosiła Go do Was, przeszło wszelkie oczekiwania!! Nie pozwól!! Inaczej się umawialiście, co wynika z treści... Poza tym, może jakbyś Nią potrząsnął, to ocknęłaby się. Ja tak zrobiłam, też mój chłopak łapał 2 sroki za ogon, ale pamiętaj, Ona może stracić i Ciebie i Jego. Może, jeśli Ty pierwszy odejdziesz, Ona sama się przekona, że Cię kocha. Musisz Jej dać kopniaka, żeby się opamiętała, bo ja k będziesz prosić i kłócić się, to nic nie da, a pogorszy!!! Masz córkę, pogadaj z żoną o Niej, czy ju ż się nie liczycie dla Twojej Ukochanej? Musisz być szczery!!! Nie daj się. Napisz, co się dzieje. ” Źródło: jw.
-I g a „ Sam widzisz, do czego cię doprowadza ta »wyrozumiałość« i »tolerancja«, jesteś na granicy wytrzymania, wykańczasz się. Taka sytuacja nie je st nawet dobra dla waszej córki, dla której zgodziłeś się na ten cho ry związek. Wybacz, ale to, że żona prosi cię o to, aby twój kolega, a je j kochanek nocował tam gdzie ty, to je st chore, to jest jakiś sadyzm i ego izm do granic możliwości. Nie chcę się powtarzać, bo ju ż pisałam, co u mnie w takiej sytuacji pomogło. W skrócie »potrząśnięcie« partnerem. Mój mąż też myślał, że kocha jednocześnie tę drugą. Bardzo krotko tak myślał, do czasu, gdy zdecydowanie zadziałałam i wyprowadziłam się z domu. To mu uświadomiło, kogo kocha. Zrób tak samo, to jedyna rada, bo ona nie wyleczy się z tej »miłości«, jeśli będzieszją w jakikolwiek spo 143
sób akceptował i rozumiał. Chirurgiczne cięcie to je st potrzebne i twojej żonie i tobie. Będzie bolało, oczywiście, że będzie, ale czy teraz nie boli, czy teraz nie cierpisz, czy może być jeszcze gorzej niż je st teraz? ” Źródło: jw.
~ Złamany „ To też nie do końca tak. Faktem jest, że obwiniam się za to, gdyż rok temu zrobiłem je j podobną terapię, bo zmęczony kłótniami i je j zabor czością przez tydzień mówiłem, że je j nie kocham, tak ja k kiedyś. To była jejjazda życia, ale opanowałem się ijednak wróciłem. Od tamtego czasu właśnie się tak wszystko chyliło ku upadkowi. To, że on nocował, to też przypadek, bo nie zdążył na autobus. Oczywiście wcale to nie usprawie dliwia takiego obrotu sprawy. Nie mogę je j tak po prostu wystawić za drzwi i powiedzieć - nie wracaj... chociażby ze względu na moją córkę, którą kocham nad życie także. Jakakolwiek walka o mieszkanie i córkę z kobietą w Polsce na dzień dobry na 98% kończy się przegraną, więc to raczej mi grozi eksmisja. A mam pracę w Poznaniu i dodatkowy koszt wynajmu mieszkania przy obecnych wydatkach + alimenty na dziecko, raczej przekraczają moje możliwości. W łóżku jesteśmy wspaniałymi kochankami. Nigdy nie było problemu w spełnianiu naszych wspólnych pragnień i fantazji. A mimo że ona kocha tamtego inną miłością, nadal darzymy siebie wzajemnie uczuciem i strasznie się pociągamy fizycz nie. Działamy na siebie ja k dwa demony sexu. Nie chcę stracić kontaktu z córką przede wszystkim, bo jakiekolwiek rozstanie to spowoduje. Nie chcę także je j stracić, bo wszystko, co do tej pory zrobiłem w życiu, było tylko dla nich. Ja jedynie wziąłem za pewnik, że zawsze ze mną będzie i przestałem pielęgnować naszą wspólną miłość. Teraz non stop siedzę w samotności i piszę wiersze i pamiętnik, i opisuję, co czuję, ja k się czu ję, ja k sobie radzę i co myślę. I nadal nie wiem, co zrobić, a za kilka dni nasza (...) rocznica ślubu. Może to dziwne, że nie chcę tak tego zniszczyć, ale myślę podobnie ja k ona i chcę dać nam jeszcze jedną szansę na zdro wy, nowy i szczęśliwy związek. Człowiek zaczyna doceniać wiele rzeczy, gdy zaczyna je tracić, a ja nie chcę tracić najpiękniejszych chwil i wspo mnień w moim życiu. Chcę jedynie, aby wspólnie powiększyć zasób tych cudownych, wspólnych uniesień. ” Źródło: jw. 144
~ Unimilia „Mhh, niedługo (...) rocznica. Może byście odstawili małą gdzieś na dzień, dwa. Może warto przygotować coś pięknego na tę rocznicę? Może po raz drugi się je j oświadcz i spytaj, czy chce być Twoją prawdziwą żoną, czy tylko kochanką do łóżka i matką Twojego dziecka. Możliwe, że to jakoś ją ruszy. Pamiętaj, że kobiety to w jakimś sensie materialistki i romantyczki. ” Źródło: jw.
~ Złamany „ Wiem, planuję zabrać ją na romantyczną kolację do restaura cji, przy akompaniamencie nieznanego pianisty, z bukietem róż, zapu kać jeszcze raz do je j serca. Zaprosiłem ją, a ona się nawet zgodziła. I wiem, że to moja jedyna nadzieja. Szanuję wasze wypowiedzi i po moc, że powinienem to odciąć i pozwolić je j samej żyć z tym wszyst kim, ale to wszystko nie jest takie proste. Połączyła nas prawdziwa mi łość, o dziwo, obopólna od pierwszego wejrzenia, ale po drodze były takie rzeczy ja k śmierć i samobójstwa przyjaciół, które strasznie nam obojgu zszargały psychikę. Ja stałem się całkowicie zamknięty dla świata. Nie potrafiłem się dzielić swoimi problemami z nią, gdyż uwa żałem, że nie ma sensu jeszcze je j obarczać dodatkowym ciężarem. Zawsze je j mówiłem o zaufaniu, aby mi zaufała i ją zdradziłem psy chicznie, nie fizycznie, podstawiając kogoś obcego z Internetu, aby się przed nim wypłakała i podniosła na duchu, po czym po roku cza su powiedziałem jej, że mógłbym się w tamtej zakochać. Tak, mógłbym, niewiele brakowało, ale jednak Ją kocham bardziej i był to mój wybór. Ktoś mi powiedział, że się wybieliłem. Zapewniam Cię, że nic tu nie ma białego, wszystko to szczera i czysta prawda. Ja mam swoje zasady, któ rych przestrzegam i kocham na tyle mocno, że potrafię wybaczyć nawet zdradę, gdyż jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas może kiedyś poszukiwać czegoś innego. Przypomnę, iż znam ją od je j 17 roku życia, czyli prawie połowę życia ju ż spędziliśmy ze sobą. Tego tak po prostu się nie odrzuca, nie zapomina. Dlatego, mimo wszystko, chcę o nią walczyć. Ja wierzę, że miłość prawdziwa przetrwa wszystko... Godzę się na samotność, ale nie bez walki. A najgorsze je st to, że kiedyś ju ż o nią walczyłem i mój kon kurent przegrał. Ale my przegraliśmy jeszcze bardziej, bo kolejnego dnia po całym mieście były rozwieszone jego nekrologi. Teraz obawiam się, 145
iż może być podobnie, więc stąd ten dylemat moralny. To strasznie deli katna sprawa i dlatego jestem Taki Cierpliwy. Rozmawiając z nią o tym, ona sama nie wie, co ma zrobić. Wie, że popłynęła i tego żałuje, ale wie, że ciężko je j je st to powstrzymać teraz także. Szuka samotności, ale ani ja, ani on, nie dajemy je j spokoju. Ona kocha jego i mnie. Ze mną łączy ją jeszcze nasza córka, co je st wielkim argumentem, ale mimo to on śle piękne smsy, a ja kwiaty, i walczymy o nią ja k wilki o samicę. Ktokolwiek wygra, ten będzie prawdopodobnie przegranym, gdyż ktoś zginąć może, ja k nie fizycznie, to psychicznie... uschnąć. ” Źródło: j.w
~ Złamany „Dziś wieczorem zadzwoniła do mnie. Okazało się, że je j nowa mi łość powiedziała swoim rodzicom o tym, że się w niej zakochał, itd... Po prostu popłynął na maksa, a co gorsza ju ż zaplanował, ja k będą żyli. A ona się totalnie przeraziła, że będzie musiała wejść w nowy zwią zek. Powiedziała mi także, że to, że nie chce ze mną być, to nie zna czy, że chce z kimś innym. Tym bardziej, że nie wie, na co może liczyć. Ona chciała po prostu zaznać wolności bez zobowiązań. Co więcej, boi się, że go zrani tak ja k mnie. Najgorsze w tym wszystkim je st to, że to ja jestem jedynym żywicielem rodziny. Ona wychowywała do tej pory tylko dziecko (ale tak uzgodniliśmy i było ok), a ten je j kolega nawet nie ma pracy i nigdy wcześniej nie pracował, i dopiero teraz szuka (...), w wieku 27 latek. Co powinienem zrobić w tej sytuacji, bo chce przyjechać do mnie, ale chce pobyć w samotności. Tyle, że telefon, Internet je j to cał kowicie utrudniają. ” Źródło: jw.
~ Gaga „Zszokowała mnie twoja wiadomość. Wiem, że najgorszą rzeczą jest walczyć o związek, gdy się walczy samemu. Rozumiem również, że trudno się rozstać, ja k je st dziecko. Mam również świadomość naszego prawa, że w razie rozwodu dziecko byłoby z nią, więc straciłbyś i małą. Ale wiesz co, wiem, że łatwo jest mówić, trudniej zrobić. Znalazłeś się w beznadziejnej sytuacji to fakt, ale mam wrażenie, że ona wcale nie stara się je j zmienić, bo widzi, że pomimo tego, że nie akceptujesz je j poczynań, jesteś z nią, bo ją kochasz. Mam wrażenie, że widzi, że to 146
w jakimś sensie akceptujesz. W takiej sytuacji ona tego nie zakończy. Mu sisz się postawić, wiem, że ciężko byłoby podjąć decyzję o rozstaniu, ale jesteś młodym człowiekiem, jeszcze wiele przed Tobą. Wyobrażasz sobie, że możesz żyć tak jeszcze przez np. 5 lat!!! Tak się nie da - w związku są dwie osoby. Musisz z nią porozmawiać, ale nie na zasadzie »kocham cię», bo będziesz dawać je j przyzwolenie na dalsze »takie» życie, ale musisz pokazać jej, że masz dosyć je j zachowania, że ja k chce, to niech idzie do niego, ale córka zostaje z Tobą... Musisz nią potrząsnąć, żeby zobaczyła, co może stracić. Inaczej się nie opamięta, a jeśli się nie opa mięta - to chyba czas się rozstać. Wiem, że to trudne, bo sama przeży łam rozpad związku - fa kt nie tak długiego i bez dzieci, ale wiem, że nie warto czasem ratować na siłę. Dziś jestem z kimś innym i wiem, że nie zamieniłabym go na innego, że mam dużo lepiej. Pochodzę również z rozbitej rodziny, ale miałam dobry kontakt ze swoim ojcem, a dziś moi rodzice znów są razem, po 7 latach przerwy. Wiesz co, jest takie dobre powiedzenie, które może dobrze odnieść się do twojej sytuacji. »Jeśli coś kochasz, puść to wolno, jeśli wróci, będzie twoje, jeśli nie, nigdy twoje nie było.)) Nie warto się męczyć. Miłość wymaga wyrzeczeń i zaangażo wania, a ona ci nawet szacunku nie okazuje. Trzymaj się powodzenia. Mam nadzieję, że podejmiesz decyzję. ” Źródło: jw.
~ Złamany „ Oczywiście, je st poza Wawką, świetnie się bawi. Codziennie cho dzi na spacery, do pubu - prawie ja k wakacje. Dzwoni do mnie, mówi, że je st je j źle, że musi podjąć jakąś decyzję. Po czym idzie z nim na kolejny spacer. Mówi, że musi przemyśleć to w samotności, po czym idzie z nim do pubu, a to mnie strasznie boli i je st mi cholernie przy kro. Cóż, ja k mówiłem, jestem bardzo Cierpliwy. Jutro (w piątek) przy jeżdża do Warszawki. Cały weekend mam zarezerwowany na Córę (dzień dziecka), a ona nie wiem, czy będzie chciała z nami iść. Jed nakże 7.06.2007 mamy rocznicę. Zamówiłem Stolik w Romantycznej Włoskiej restauracji. Mam zamiar kupić 41 róż, gdyż to nasza 4 rocz nica. Może jeszcze jakiś drobiazg. I zaproszę ją na romantyczną ko lację tylko we dwoje. Mam zamiar spędzić miły wieczór bez gadania o tym, co się dzieje wokół, tak jakby się nigdy nic nie stało. Po tym wieczorze - kolejnego dnia może zacznę z nią poważnie rozmawiać. 147
I na tym się zakończy ta groteska. Albo zostanie ze mną, gdzie j a mimo całego tego przykrego upokorzenia mogę zapomnieć wszystko i jeżeli ona będzie miała wolę i chęci zacząć wszystko od nowa, to zaczniemy nowy związek ze sobą i podążymy w kierunku ideału. Jeżeli nadal nie będzie się mogła zdecydować, wtedy cóż, będę musiał podjąć męską decyzję i po prostu powiedzieć, że skoro ona nie może się zdecydo wać, to ja naprawdę odchodzę i zamknę za sobą ju ż drzwi na zawsze. Teraz ju ż wiem, że miłość potrafi wiele znieść, ale miłość nie je st po to, aby ktoś ją wykorzystywał i ranił - tak boleśnie innego człowieka. Uważam, że zasłużyłem na takiego kopa w d..ę. Dzięki temu się tro chę ocknąłem z łetargu i stereotypów, ale nie zasłużyłem, aby dalej cierpieć. Wolę być sam, ale na jasnych, określonych zasadach. Koniec z użalaniem się nad sobą. Mam przecież dopiero 30 lat, jestem młody i przystojny chyba oraz podobno świetny w łóżku, więc chyba miłość kolejna ma mnie szansę dopaść. A że jestem wierny ja k pies, to tylko lepiej dla tej, która się mną zainteresuje. Wiem jeszcze jedno, że czas goi wszystkie rany i nawet moje złamane serce powoli wstaje na nogi i zaczyna bić. Ale ju ż nigdy nie pozwoli się tak zranić. ” Źródło: jw.
-Ig a „ Złamany, rzeczywiście Twoja żona robiła i robi straszne rzeczy, go rzej jeszcze niż mój mąż. Musisz z nią otwarcie porozmawiać. Pomyśla łam też - czy rozmawiałeś z tym facetem? To twój były kolega. Myślę, że powinieneś z nim porozmawiać. Powiedzieć przede wszystkim o dziecku, które potrzebuje obojga rodziców. Może z tego nic nie wyniknie, ale nic nie tracisz. A potem z nią - ostatecznie. Niestety to prawda, że to Ty pew nie będziesz musiał się wyprowadzić, płacić alimenty i wymagać prawa do widzenia z córeczką. Ale może ją to otrzeźwi. Tylko terapia szokowa. A czy rozmawiałeś z je j rodziną, rodzicami, rodzeństwem? Ja natych miast poinformowałam teściów, którzy stanęli po mojej stronie i tłuma czyli mu, ja k głupio robi. Oczywiście ostatecznie liczy się to, co Twoja żona będzie chciała zrobić. Ale nie może tak trwać w podwójnym życiu na Twoim utrzymaniu. Nie pozwalaj na to, bo ona nie będzie Cię szano wać. Trzymaj się. ” Źródło: jw.
148
~ Złamany „ Takjak mówiłem, jutro je st ten dzień rozwiązania. Osobiście jestem gotowy na wszystko. I na pozostanie w związku i na próbę go napra wienia... a raczej rozpoczęcia wszystkiego od początku lub na rozstanie. Obie sytuacje są prawdopodobne do zaistnienia, z tym że procentów ma się to ja k 1% na przetrwanie związku, do 99% na jego rozwiązanie. Cóż, zobaczymy. Czas przyniesie odpowiedź. Teraz popijam sobie nerwosolek, aby nie czuć za mocno i aby spokojnie, przygotować się na każdą ewen tualność. A co do zaufania i wierności, to tak ja k powiedziałem —wszyst ko zależy od definicji tych dwóch pojęć, dla jednych zdradą będzie sex z innymi, a dla innych samo spojrzenie i miła rozmowa. Ja zaliczam się też do tych, co zdradzili - podciągając mnie do zdrady słownej i uczu ciowej... ” Źródło: jw.
~ Złamany „ (...) Jesteśmyjuż po kolacji. Kolacja była wspaniała. Jedna z najpięk niejszych chwil w moim życiu. Kupiłem je j 50 róż żółtych ijedną czerwoną (...) Zamówiliśmy wspaniałe białe wino i raczyliśmy się potrawami wło skiej kuchni. Napisałem do niej list ijeszcze jeden wiersz. I mimo że to wy gląda, jakbym się poddał... oddałem je j na koniec obrączkę ze słowami, że daję je j swobodę, że uwalniam ją ode mnie, że ma prawo do szczęścia bez naszego toksycznego związku. Że chcę zacząć nowe życie ja. I otwieram od tej chwili nową kartę mojego życia, która nazywa się przyszłość, a nie przeszłość. Oddając je j obrączkę, powiedziałem jej, że jeżeli zdecyduje się kiedyś, kiedy jeszcze nie będzie za późno, na to, że będzie jednak chciała być ze mną, to niech po prostu mi tę obrączkę odda i tak ja k podczas na szego ślubu założy mi ją na palec i powie mi to, co chce powiedzieć. Po tem poszliśmy na długi spacer i szczerze sobie porozmawialiśmy. I oboje odczuliśmy ulgę. Problem jednak polega na tym, że ta wolność, którą je j dałem, miała być wolnością dla niej, aby przemyślała kilka spraw, aby się zastanowiła i podjęła decyzję, natomiast ona ponownie chciała się spo tkać z nim. Znów włączyła mi się dioda walki. Chyba jednak za bardzo ją kocham, aby mogła tak sobie bez decyzji odejść do kogoś innego. Musi najpierw mi powiedzieć, że koniec, odchodzi, i że taka jest je j decyzja. To nie może być moją decyzją, że będę z nią albo że z nią nie będę. Tojednak ona musi wybrać. Bo bez względu co ja zrobię, nic to nie zmieni w naszych 149
stosunkach, skoro ona nadal ma mętlik w głowie i jest niezdecydowana. Nawet doszło do takiej sytuacji, że powiedziała, że zostanie ze mną i że będzie nieszczęśliwa, ale zostanie ze mną ze względu na Córkę naszą... Ale co więcej, chyba muszę być debilem, bo powiedziałem, że nie chcę tak, nie chcę, aby się poddawała i chcę, aby była w pełni świadoma swojej decyzji i podjęła ją wtedy, gdy będzie na to gotowa, a nie pod wpływem chwili lub emocji. Teraz skończyło się na tym, że wyjeżdża na tydzień lub dwa sama z córką, bez telefonu, w miejsce, gdzie będzie mogła pobyć sama i się zdecydować, czego tak naprawdę chce. Osobiście uważam, że ju ż nic z tego nie będzie, bo po porannym telefonie kolejne resztki nadziei zosta ły skutecznie oderwane. Ale cóż, poczekamy, pożyjemy. Jestem ju ż gotów na każdą decyzję i oby ta decyzja był naprawdę dobra dla niej. To chyba w tym najważniejsze, aby to ona była szczęśliwa, a ja ze swojej strony będę się cieszył, że przynajmniej nie będąc razem z nią, mogłem dać je j odrobi nę wolności, aby miała swoje szczęście... ” Źródło: j.w
-G ab i „ Szczerze powiem, że po twoich postach to widzę, że chyba zaczy nasz stawać na nogi, bo są one jakieś »pewniejsze«. Ale powiem cijedno - ja k Ty ją kochasz!!!! Byłam kiedyś w związku z pewnym chłopakiem. Rozstaliśmy się, bo stwierdził, że mnie ju ż nie kocha. Tak z dnia na dzień, chociaż nie układało się nam od jakichś 4 miesięcy... Ale ja walczyłam. W dniu rozstania ryczałam ja k bóbr, ale odszedł. Ja się pozbierać nie mo głam przez najbliższe 4 miechy, ale poznałam kogoś, kto zaczął »leczyć« moje serducho i po miesiącu mu się udało. Zostaliśmy parą. Serducho się wyleczyło, pokochało od nowa i dziś nadal jesteśmy razem (5lat). Ja je stem najszczęśliwszą osobą. Do czego zmierzam? Otóż, tamten chłopak po roku niebycia razem, wysłał smsa. Poesemesowaliśmy sobie. Spotka liśmy się kiedyś tam przypadkiem. Mnie nie ruszyło nic, a on?!!! Zaczął wysyłać sms-y ja k kocha, wydzwaniać, podrzucać prezenty. Chciał, że byśmy naprawili wszystko. A ja? To on mnie zostawił, ja płakałam, on nie, bo szybko znalazł pocieszenie, ale to on chciał wrócić, kiedy ja ju ż nie chciałam i... nie doszło do tego. Wiesz, co myślę? Na dzień dzisiej szy chyba musisz poczekać, bo nic innego ci nie pozostaje, i chyba nie okazywać je j ju ż uczuć, bo ona czuje się za pewnie, że zawsze będziesz. Daj je j czas, niech oswoi się z sytuacją, w jakiej się znalazła z własnej 150
woli. Niech przemyśli, co ma, co może stracić. Może to zauroczenie i po paru miesiącach je j minie. Jeśli ty ją kochasz, to poczekaj, może wróci. A ty???????? Może ją przyjmiesz, a może serce będzie ju ż zajęte. Życzę ci szczęścia. Uwierz mi, da się pokochać drugi raz, mimo że podczas roz stania myśli się, że ju ż nikogo nie będzie się darzyło takim uczuciem... to błędne myślenie. Są ludzie, którym warto dać szansę, aby ich pokochać. ” Źródło: jw.
~ Pokemonka „ Mam narzeczonego, z którym ju ż się nie dogaduję tak ja k kiedyś, praktycznie w ogóle nie rozmawiamy i ciągle się mijamy. I mam przyja ciela, z którym zawsze się dogadywaliśmy i zawsze mogliśmy się zwie rzyć nawzajem. On ma żonę, z którą mu się nie układa od ponad roku, więc mieliśmy wspólny temat do rozmów. Już od jakiegoś czasu nas do siebie coś przyciągało, ale baliśmy się, że się spłoszymy. Aż do pewnego momentu... pierwszy pocałunek, pierwsza noc, pierwsze łzy... co będzie dalej. Boimy się, ale najważniejsze je st to, że kochamy się ponad życie i chcemy je spędzić razem. Czasami mamy smutne dni, że zrobiliśmy źle, ale my naprawdę się kochamy. Czy je st w tym coś złego? ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
-Z ybik „ Moja historia naprawdę jest bardzo świeża i przez przypadek, bo nie miałem z kim nawet o tym porozmawiać (oprócz rodziny, ale nadal nie mogę powstrzymać łez i nadal ją KOCHAM)... tu, gdzie obecnie przeby wam (...). Przyjechałem tutaj 8 miesięcy temu, miesiąc później ściągnąłem tutaj moją narzeczoną. Życie układało nam się naprawdę świetnie i ni czego sobie nie żałowaliśmy, było super, ja zmieniłem pracę, ona znalazła inną... tę, która zrujnowała mi życie. Przez pewien czas zaczęła się dziwnie zachowywać, zmieniała się z dnia na dzień. Zauważałem to i codziennie się pytałem, co się dzieje, może porozmawiamy, ale ona nie chciała i szła spać. Powtarzała, że pracuje tyle godzin, a ja je j zawsze wierzyłem, aż w końcu któregoś dnia czekałem na nią przed pracą i okazało się, że je j tam nie ma. Telefon był głuchy... i zza rogu wyłoniła się z kolegą z pracy. Tak mi wtedy mówiła, uwierzyłem, że była z nim w sklepie, że robili zakupy 151
na przerwie. I wtedy musiały zacząć się te notoryczne kłamstwa, ale ja na dał je j wierzyłem. Codziennie się pytałem, ja k się czuje, czy wszystko jest w porządku. Odpowiadała, że tak i nie mam się czym martwić. Pewnego dnia zaczęło mnie dziwić, że zaczyna przede mną chować telefon, który, odkąd pamiętam, zawsze był w miejscu widocznym, dostępnym itp. Gdy się pytałem - twierdziła, że się popsuł... no to rozmawiam i proszę pokaż... ona twierdzi, że nie, bo je j zniszczę, ja k zniszczyłem swój niedawno, co faktycznie się wydarzyło. Nadszedł dzień 7(...), je j urodzin, tak niedawno. Przygotowałem wszystko. Miała przyjść po pracy późno, lecz nie kazała po siebie przychodzić, co mnie też strasznie dziwiło, stanąłem z kwiatami, wręczyłem podarunek, ona mnie przytuliła i powiedziała, że kocha. Była to chwila naprawdę super... i poszła się umyć i... zapomniała telefonu, i spoj rzałem... i w moim sercu nastała martwa cisza, pustka i zdębienie. Zapy tałem się, co oznaczają te sms-y od tego kolegi z pracy, że ją kocha i że naprawdę nie była w pracy, tylko u niego itp. Jest to naprawdę dla mnie bolesne i tak świeże. Ona wtedy powiedziała, że mnie nie kocha, a ja ją za cząłem prosić, że wszystko można zmienić. Targały mną różne uczucia, ale nie miałem gniewu, ponieważ ją kocham, ale ona stwierdziła, że nie —nie ma szansy dla mnie. Czy tak się postępuje? Czy mógłby mi ktoś naprawdę doradzić coś, ja k sobie z tym poradzić? W jeden dzień nie można przestać kochać, a ja zostałem tu sam, ona się wyprowadziła i przede mną samotne święta, samotny sylwester, więc proszę o radę (...). ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~ Asica „Rozumiem Cię, bo sama coś takiego przeszłam. Nie zostałam zdra dzona, ale usłyszałam z dnia na dzień słowa: ju ż Cię nie kocham. Wiem, ja k to boli. Jedyne, co mogę Ci poradzić, to że minąć musi trochę cza su, aż wreszcie zrozumiesz, że szkoda tych łez. Nie możesz myśleć, że to Twoja wina. To Ona je st tą złą... Ona odeszła i powinieneś zrozumieć, że z taką dziewczyną nie powinno Cięju ż nic łączyć. Możliwe, że to chwilo we zauroczenie kolegą, że odkocha się w nim tak szybko, ja k zakochała. Spróbuj wziąć się w garść i zagłuszyć ten ból, a wiem, że boli. Wychodź do klubów, jakoś zorganizuj sobie czas, żeby nie mieć go na rozmyślanie o niej. Zobaczysz, że z każdym dniem będzie Ci lepiej. Trzymam kciuki. ” Źródło: jw.
152
~ Tadeo „Napisz je j maila: Najdroższa (tu Imię)! Wiesz dobrze, ja k bardzo przeżyłem Twoją decyzję, ja k wiele mnie kosztowała bólu i cierpienia. Dzięki temu, że ode mnie odeszłaś, zrozu miałem, ja k ważną częścią mojego życia byłaś i ja k bardzo byłem dzięki Tobie szczęśliwy. Po stokroć dziękuję Ci za najwspanialsze lata mojego życia, za Twój uśmiech, za Twoją troskę, za Twoje wsparcie, którym ob darzałaś mnie zawsze wtedy, kiedy tego potrzebowałem. Dziękuję Ci za to, że zobaczyłaś we mnie człowieka, z którym chciałaś spędzić całe życie. Dziękuję za pierwszy pocałunek, za każdy Twój czuły dotyk... Zawsze byłaś dla mnie dobra i byłbym wielce niesprawiedliwy, gdybym teraz, w przy pływach emocji, próbował doszukiwać się w Tobie negatywnych cech... Mógłbym to robić, tak ja k setki zdradzonych facetów, by ukoić swój ból, by znaleźć usprawiedliwienie dla Twojej decyzji, by nie musieć na siebie patrzeć ja k na ofiarę, by poczuć się silnym poprzez poniżanie Ciebie... Ale to bez sensu, bo wtedy musiałbym przekreślić wszystkie te wspaniałe lata, które spędziliśmy razem, wszystkie chwile, które na zawsze zostaną w mo je j pamięci, wszystkie nasze wspólne marzenia, których nie było nam dane zrealizować... Chcę Cię zapamiętać taką, jaką Cię teraz widzi Twój »kolega z pracy« - cudowną, niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju... Chcę byś wiedziała, że życzę Wam obu ja k najlepiej, życzę Wam, żeby w tych trudnych czasach i w tym trudnym świecie, pełnym pokus i przeszkód, uda ło Wam się zrealizować... Wasze wspólne marzenie... Życzę Wam z całego serca, byście zawsze byli szczęśliwi i tak zakochani w sobie, ja k dzisiaj... Do dzisiaj Twój Imię i Nazwisko Jak je j to wyślesz, raczej na pewno do Ciebie nie wróci, ale nigdy 0 Tobie nie zapomni i w każdym kolejnym facecie będzie widzieć Ciebie. Jak je j to napiszesz, sam zobaczysz, ja k łatwo uwolnić się od tego, co teraz czujesz. Świat je st pełen kobiet, nie wszystkie są złe... Rozejrzyj się 1pozwól się pokochać - zdziwisz się, jakie to proste i jakie przyjemnie. Życzę Ci ja k najlepiej i jeśli ta świadomość Ci pomoże, to będę myślami z Tobą i będę Ci kibicował, żebyś znalazł kobietę swojego życia - bo to jeszcze nie była ta... Pozdrawiam. ” Źródło: jw. 153
~ Dubrownik „ W sumie mam podobną sytuację, przeżywam ją teraz, też jestem w Irlandii, ale dziewczyna je st w Polsce. Wszystko było super, dopó ki sytuacja finansowa nie opóźniła mojego powrotu do Polski i... po jawienie się jakiegoś gościa w je j życiu. Kryzys... i on to wykorzystał. Przewidywałem też taką sytuację, bo dziewczyna nie miała szansy się »wyszumieć« przede mną. I stało się. Kocham ją wciąż, choć bardzo nie lubię. W sumie chciałbym ją jakoś kiedyś odzyskać. Zastanawiam się, co mógłbym zrobić, żeby ją odzyskać. Jakieś rady? Chcę się przeprowadzić do je j miasta, żeby dać temu jakieś ręce i nogi. Choć sam nie wiem, czy wykonywać tak krytyczne akcje w ciemno je st zdrowo. W sumie podjął bym polemikę jakąś na ten temat. Nie wiem też, czy powinienem się do niej odzywać, czy może czekać, co ona zrobi, a pewnie nic nie zrobi, bo je st szczęśliwa. Ale ja k to mawiają, do czasu, bo też je st taka opcja :-) ” Źródło: jw.
~ Zybik c.d. „Dzięki wszystkim za to, że przetrwałem dopiero 4 dzień od tego, co się stało, Staram się nie dopuszczać żadnych złych myśli i czytając tra gedię i bolączki wielu z was na tym forum, zacząłem sobie uświadamiać, że Miłość to cholernie skomplikowana sprawa. Najbardziej boli mnie to, że wszystkich bliskich mam tak daleko. Tylko ona była tu ze mną i nie od czuwa żadnej skruchy z powodu tego, co robiła. Nie wiem, co ju ż myśleć. Przecież nie przestaje się Kochać w jeden dzień, a czy trzeba kłamać tak długo? Mnie to właśnie najbardziej boli. Jako facet płakałem i płaczę, ale nie mam w sobie złych uczuć, a ona ze mnie potrafi w tych chwilach drwić. Czy tak się robi? Przede mną najcięższy okres Świąt, gdzie niestety zostanę sam ja k palec, ale zagłębiając się w wasze wypowiedzi - widzę nadzieję na lepsze jutro. Tylko tak mocno ją jeszcze Kocham —cholernie mocno, i czy ona tojeszcze kiedykolwiek zrozumie??? (...). ” Źródło: jw.
~ Gizmo „ (...) Pewnie teraz żałujesz, że zajrzałeś w je j telefon, bo pewnie był byś z nią w Święta i na Sylwestra... Myślę jednak, że to była kwestia czasu. Takie rzeczy wydają się. Są też plusy tego, co się stało. Może to 154
dziwnie zabrzmi, ale temu gościowi pewnie pasowała miłość z doskoku, ale że się wydało, wziął sobie pewien ciężar na siebie. Widzisz, co inne go jakby Ci ona o tym powiedziała, a tak to postawiłeś ją przed faktem. Teraz, gdy jest wolna, on wcale nie musi być nią zainteresowany. Mówił, że kocha, bo to je st klucz do intymności. Teraz czas pokaże, czy to ona dobrze zrobiła. Na Twoim miejscu nie pokazywałbym łez, a broń Boże jakieś telefony błagające itp. Na moją to podziałało. Powiem Ci więcej, pyta się o mnie, a z je j nowym ju ż się nie układa. Ale ja ju ż nie myślę o niej ja k dawniej, a tak ja k Ty bardzo przeżywałem je j nagłe odejście. Na Sylwka idę z fajną dziewczyną, której też chłopak rogi przyprawił. Moja rada na Święta to znajomi... iju ż myśl o dziewczynie na Sylwestra. Zagraj va bank, a efekt może być bardzo szybki, jeśli jeszcze będziesz chciał być z nią. Trzymam kciuki i pochwal się z czasem. ” Źródło: jw. ~ Duszek „ W sumie nie ma co się łamać... Wiadomo, boli ja k skur...n, wiem
(...), że jesteś tam samotny i nie ma kto Cię przytulić. Pogadaj ze zna jomymi, żal im się, ile wlezie, i nie wiem, może pisz pamiętnik, to p o maga. Poznasz na bank jakąś fajną dziewczynę, tak ja k ja, nie pierwszy raz wyszło mi tak, że się rozstałem z jakąś z mojej czy je j woli. Fakt, nigdy jeszcze nie byłem porzucony dla innego, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. I serio, to daje trochę do myślenia, bo je śli odeszłaby ode mnie bez tam kogoś w zanadrzu, to wyszłoby, że coś ze mną nie tak było i to moja wina. Takje st znacznie gorzej. I fakt, ja k się łudzisz, tak ja k ja jeszcze trochę, to może im serio nie wyjść i może będzie próbo wała wrócić. Do moich kumpli, których dziewczyny rzuciły dla innych, zawsze dzwoniły po jakim ś czasie. Chyba rok i półtora w 2 wypad ku. Jeden jednak był ju ż zaręczony, a drugi miał dziewczynę i tę starą w du..ie. I tak będzie w naszym przypadku, jeśli je st to nam pisane. Moja ex to naprawdę fajna dziewuszka. Jednak chyba nie dla mnie ja k na dzień dzisiejszy, może potrzebujemy czasu, a może kogoś innego. Dziś ogólnie mi jakoś lepiej... ja k się naczytałem o dramatach niektó rych tu osób, to o Boże, mój wydaje się pikuś. Pozdrawiam wszystkich ciepło i kurde, nie powtarzajcie błędów partnerów. Traktujcie innych, ja k sami chcielibyście być traktowani, wiadomo... raz na wozie, raz po wozem. Osobiście miałem ze 3 sytuacje w życiu, gdy dziewczyny, które 155
ju ż z kimś były, uderzały do mnie. Jednej się nie oparłem, czego do dziś żałuję, bo tak to wyszło, ałe tamtym dwóm odmówiłem, bo tak napraw dę je st to krzywe. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Weekendowy „Kobieta nie wytrzyma długo bez faceta, weźcie pod uwagę takie np. marynarzowe —ich mężowie wypływają, a one ju ż szukają innego, aby wypełnił im pustkę. Ja nie jestem marynarzem, ałe na własnej skórze przekonałem się, kim są kobiety. Moja konkubina zabawiała się ze swo im kolegą z pracy, kucharzykiem, kiedy ja byłem w delegacji, a długo mnie nie było -p ra w ie 6 miesięcy. Przyjeżdżałem tylko na weekendy do domu, raz na dwa tygodnie, czasami nawet co tydzień. Za każdym razem, gdy przyjeżdżałem, zachowywała się, jakby nic nie było. Zawsze było je j cudownie, gdy wracałem, martwiła się, ja k mnie nie było, a za ple cami robiła swoje. Teraz uciekła z naszą córką za granicę i po miesiącu ściągnęła do siebie kucharzyka. Zerwała całkowity kontakt, nawet nie mam ja k porozmawiać, czy spotkać się z córką, dlatego walczę w sądzie 0 dziecko. Nie ukrywam, że kasę, którą zarobiłem, trwoniła na swoje zachcianki i zakupy ze swoim kucharzykiem. Prawda wyszła na jaw, gdy uciekła za granicę i co mi teraz z tego przyszło? Człowiek myślał, że ma cudowną kobietę, a byliśmy prawie 6 lat ze sobą, a gdy ta zdrada wyszła najaw, to i zaczęły wychodzić te dobrze poukrywane. Najbardziej boli to, że człowiek przez ten czas tej »drugiej połówki nie zdradził«, a ta dawała du...y na prawo i na lewo. Co teraz wszystko wyszło. Na pewno ju ż tak nie zaufam kobiecie, o ile w ogóle się z jakąś zwiążę... zająłem się pracą 1walką o córeczkę. O niej można powiedzieć, że je st za młoda (211) i głu pia, zrozumie, co zrobiła dopiero za jakiś czas. Boję się nawet pomyśleć, co namieszała w głowie mojej małej córeczce, która ma teraz 3 latka i co to maleństwo przeżywa, widząc ja k obcy facet, idzie z je j mamusią do łóżka... gdzie wcześniej spał z mamusią tatuś... ” Źródło: forum.o2.pl
~ Sexex „No, cóż, dla kobiety wszystko, czy przysięga małżeńska itp., sprowa dza się do seksu. Samotność to brak seksu, zdrada to obcy seks, wierność to brak seksu z innym, dzieci to je j własność (ojciec nie ma żadnych 156
praw) itp., itp., itp. Z reguły są kobietami-samicami, może jedna na 1000 to kobieta-człowiek. Nie na darmo powstał żart z puentą o ludzkim trak towaniu przez seks. Czy życie składa się tylko z seksu? A gdzie inne war tości... pewnie w macicy. ” Źródło: jw.
~ Onufry „ (...) Zdradziła mnie moja żona. Jesteśmy w małżeństwie od 3 lat, po roku pojawił się synek. Do tego czasu nasze małżeństwo wydawało się szczęśliwe poza faktem ogromnej, bezpodstawnej zazdrości żony. Kiedy pojawił się maluch, żona wpadła w później uznaną przez p sy cholog depresję poporodową, którą skrzętnie przede mną ukrywała, myśląc, że tego nie zrozumiem. Sytuacja ta doprowadziła do je j zdra dy i do tego, że dowiedziałem się trochę prawdy o je j życiu. Zdradziła mnie z księdzem, który dawno temu, ja k była w liceum, uczył ją religii i wtedy zaczął się ich romans... tzn. ja k to oceniam z perspektywy dzisiejszej wiedzy o sytuacji, to została po prostu przez niego wyko rzystana (to mogłaby być odrębna historia), po roku ich »romans>« się zakończył... On gdzieś wyjechał, ale nie było powiedzenia sobie niczego wprost. Potem żona skończyła studia i poznała mnie, i ja k teraz twierdzi, zakochała się, i że pokazałem je j inny świat, cokolwiek to znaczy. W każdym razie, w okresie wspomnianej wcześniej depresji ONA sama ponowiła kontakt z tym człowiekiem, którego, ju ż księdzem nie będę nazywał. Szukała osoby, która, ja k twierdzi, byłaby gorsza ode mnie i mogła je j powiedzieć o swoich uczuciach związanych z urodzeniem dziecka (co sprowadzało się generalnie do krótkiego zdania: Mój świat się zawalił i ju ż nigdy nie będę mogła zrealizować swoich marzeń). Odnowienie znajomości doprowadziło do spotkań, a spotkania do seksu i tak trwało to przez rok czasu, aż się zoriento wałem, co się dzieje. Moje odczucia: 1) tydzień po - na początku szok, złożyłem papiery o rozwód itd... 2) miesiąc po - potem zacząłem się starać rozsądnie myśleć... W koń cu je st nasz syn, a i były okoliczności łagodzące, czyli przyznanie się do winy (w wersji light i chęć poprawy i odbudowy związku z je j strony. 157
3) szał namiętności... Poczułem ogromną chęć kochania się z nią... Seks stał się mocno wyrazistszy... Co było dla mnie ogromnym zdziwie niem, bo na początku, po tym ja k się sypnęło, nie mogłem na nią patrzeć. 4) potem emocje opadły... wycofałem pozew... dalsze wizyty z nią u psychologa... (3 z kolei, bo tam też niektórzy mają nieźle w głowach namieszane). 5) 6 miesięcy po - mimo iż podjąłem decyzję o próbie budowy mał żeństwa, zaczynam odczuwać rzeczy, z którymi nie mogę sobie sam pora dzić - kiepska samoocena... mimo iż rozumiem doskonale aspekty sprawy i czytałem mnóstwo, nie umiem się tego pozbyć... uczucie do niej z dnia na dzień maleje... Mimo iż się stara (one jakieś są, ale nie umiem ich wprost zdefiniować... może trochę jest w tym lęku przed samotnością, która by mnie zastała przez na pewno jakiś dłuuuugi czas po rozstaniu), widzę w niej ju ż kogoś innego niż osobę, z którą wziąłem ślub - mamą, słabą, rozchwianą emocjonalnie kobietę... kompletny brak zaufania. Zakończę post niezbyt wyszukanym pytaniem: Nie wiem, co mam robić? Co będzie lepsze: rozstać się czy próbować? Z jednej strony wiem, że dla syna waż ne jest, że jesteśmy razem, z drugiej strony czuję się emocjonalnie gorzej z dnia na dzień... Jak czytam na tym forum o ludziach zdradzonych, którzy mają energię i uczucia do tego, żeby odbudować związek, to im trochę za zdroszczę... Bo mi coraz częściej z powodu uczuć, jakie wyżej wymieniłem w punktach, wydaje się to niemożliwe (...). ” Źródło: www.repka.pl
~ Madulina „ Trudna sprawa. Jeśli potrafisz wybaczyć, bo kochasz —walcz! Jeśli nie, to odejdź i buduj relacje z synkiem opartą na Twojej miłości. Nie zostawiaj go z zemsty lub z innych powodów, syn potrzebuje ojca, ale jeśli ma rosnąć w rodzinie pełnej konfliktów i płacić później za błędy rodziców, to oszczędźcie mu tego. Z księdzem to nie grzech podobno :)... No żartowałam :-) ” Źródło: jw.
~ Bellini „ O rany. Wiedziałeś, że żenisz się z kobietą słabą psychicznie — ro mans w szkole z księdzem. Widziałeś, że coś je st nie tak po porodzie - depresji nie da się przecież ukryć. Widziałeś i stwierdziłeś, że jesteś je j 158
oparciem, że ma trudny charakter, że ty je j pomożesz, że będzie super razem. Pobudka. Jak chcesz, to bierz się do roboty. Jak chce twój syn, to daj spokój. Nic na siłę. Jeżeli was na to stać, to oderwijcie się na jakiś czas od domu. Syna wyeksportuj do dziadków albo innych ludzi, którzy się nim zajmą, a wy zróbcie sobie miesiąc miodowy. Oderwijcie się od miejsc, które was bolą, skupcie się na sobie. Spróbuj dostrzec w niej tę dziewczynę, która Cię urzekła, dla której byłeś w stanie zrobić wszystko. Przemyślcie sprawę, może powinniście się przeprowadzić...? Może je j czegoś brakuje? Może potrzebuje małych gestów, pogłaskania po głowie, przykrycia kocem, gorącej herbaty czy masażu stóp...? Bycie matką jest cholernie ciężkie. Może za mało je j pomagasz... Dlaczego stwierdziła, że je j nie zrozumiesz? Musiałeś dawać je j do zrozumienia, że je j zdanie jest mniej ważne albo że rzadko ma rację. Nikt nie zdradza bez powodu. Są też takie osoby, które lubią czuć się winne, zepsute, ukarane. To się leczy. Może żona zmierza w takim destrukcyjnym kierunku... Nie wiem. Spróbuj odpowiedzieć sobie sam na te i inne pytania... ” Źródło: jw.
~ Mintaj „ Madulino musisz wiedzieć, że depresja poporodowa nie uwidacznia się tylko w kiepskim nastroju tej osoby, ale polega w dużym skrócie na tym, że matka obwinia dziecko za to, że przez nie nie zrealizuje swoich planów i zaczyna odczuwać do dziecka niechęć... Moja żona starała się to uczucie ukryć, ale było to zauważalne w tym, iż sobie z synkiem kompletnie nie radzi... Widząc to, brałem na siebie lwią część obowiązków związanych z wychowaniem małego ijesteśmy ze sobą tak mocno związani, iż nie wy obrażam sobie zostawić syna, a co dopiero robić to z zemsty. Natomiast masz rację, pisząc o tym dorastaniu w rodzinie pełnej konfliktów... Na ra zie wygląda to tak, że w miarę kontroluję sytuację... Umiem powściągnąć swoje emocje i nawet jeśli żona prowokuje do kłótni, mam na to swoje sposoby... (nie dopuszczam do kłótni, i może zabrzmi to śmiesznie, ale ko munikuję się z nią wtedy, pisząc maile i to działa świetnie, bo można sobie pewne sprawy przemyśleć, zanim się z siebie wyrzuci bezmyślnie), a tym bardziej przy małym i staram się mu przekazywać pozytywne spojrzenie na świat... Problem polega na tym, że w tej sytuacji to ja zamykam swoje emocje, które często nie mają nigdzie ujścia i powodują kiepską jakość życia... A do czego to doprowadzi? Nie wiem... ” Źródło: j.w 159
~ Onufry „ (...) Nie wiedziałem, że żenię się z kobietą, która miała romans w szkole z księdzem... Tego dowiedziałem się również wtedy, gdy do wiedziałem się o zdradzie... Żona zataiła to przede mną. Tym bardziej nie wiedziałem, że żenię się z kobietą słabą psychicznie, bo gdybyś ją poznał, nigdy byś je j o to nie podejrzewała... Taką potrafi mieć maskę przed światem... Więc proszę nie pisz do mnie „pobudka ” - bo to chyba zbyt agresywne. Poza tym, pisząc o tym, że może za mało się stara łem itp... zakładasz, że jestem odzwierciedleniem stereotypów faceta... Mało to obiektywne... No cóż... mogę odpowiedzieć Ci na to słowami mojej żony, która została zapytana przez psycholog, do której chodzimy na ten sam temat i odpowiedziała mniej więcej tak: »uważałam, że mój mąż je st zbyt dobrą osobą i wstydziłam się mu o tym powiedzieć, chcia łam, żeby mnie takiej nie poznał... Dlatego nawiązałam kontakt z tą osobą ponownie, bo potrzebowałam o tym komuś powiedzieć, a wie działam, że on powie mi to, co chciałam usłyszeć, bo słuchał mnie tylko dlatego, że się mu daję namawiać na sex. Wiem, że to bez sensu, ale tak było łatwiej, tak czułam«... Dalej piszesz, że może je j mało pomagałem z dzieckiem... Znów założenie, że to facet zawsze je st winny... Musisz wiedzieć, że depresja poporodowa (jeśli uważnie przeczytałaś moje go posta) polega w duuużym uproszczeniu na tym, iż nie do końca się akceptuje dziecko... Moja żona miała cesarkę. Po urodzenia dziecka przez długi okres to ja zajmowałem się dzieckiem, poza karmieniem oczywiście... potem żona. Ale widoczne było to, że sobie nie radzi, więc bardzo się zaangażowałem, w zasadzie większość etapów wychowania typu nauka spania w łóżeczku, jedzenia samemu, pozbycia się pieluch itp., itd... wprowadzałem sam, bo ona nie była do tego zdolna... Pod dawała się po pierwszej nieudanej próbie, nie umiała pozytywnie mo tywować dzieciaka... Co w dalszej konsekwencji mogłoby się przenieść na dziecko (mam na myśli taki pesymizm i brak wiary we własne siły). Z żoną trudno było się porozumieć... To ja próbowałem nawiązywać rozmowy, namawiać na pomoc psychologa itp., itd. Nic nie pomagało, dopóki się nie wydało i nie złożyłem pozwu o rozwód... Wtedy tak to nią wstrząsnęło, że sama zaproponowała, żeby pójść... Pytanie tylko, czy z czystych pobudek tzn. z rzeczywistego uczucia do mnie, a nie z jakichś leków, które z uczuciem nie mają za wiele wspólnego. Powiem Ci, że trochę przykre je st to, że często kobiety z góry zakładają winę faceta... 160
Ja wiem, co mówią statystyki... Ale to nie tłumaczy takiej ignorancji... W każdym razie dziękuję za poświęcenie mi odrobiny czasu... Pozdra wiam. ” Źródło: jw.
~ Poldek „Jesteśmy 14 lat po ślubie. Kocham swoją żonę i dwójkę dzieci. Jak w każdym związku bywało lepiej lub gorzej. Zawsze jednak dzięki temu, że słyszałem od niej zapewnienia o je j wielkiej miłości do mnie, udawało się przetrwać wszystkie trudne chwile. Zarabiałem dobrze. Niczego nie brakowało w naszym domu. Od coraz lepszego sprzętu RTV, komputera, wyposażenia, po wspólne coroczne wakacje, wyjścia na imprezy, czy wyjazdy językowe dzieci. Szczęśliwym trafem dostałem pracę w Hiszpanii. Byłem tam półtora roku z przerwami urlopowymi średnio co 3 miesiące. Przywoziłem tysiące euro plus to, co przelewa łem co miesiąc na utrzymanie domu. Wpłacałem na nasze konto. Im więcej przywoziłem, tym bardziej byłem zadowolony z tego, ja k szybko mogą ziścić się nasze marzenia: lepszy samochód, mały, biały domek. Traf chciał, że p od koniec sierpnia, stęskniony, postanowiłem przyje chać na dłużej z opcją powrotu po 4 miesiącach, być może z rodziną i na kilka lat. Bomba wybuchła 19 września. Telefon i miły męski głos zapytał, czy wiem, co moja żona wyprawia, kiedy ja jestem za granicą. Spotkałem się z nim i otworzył mi oczy: trwało to nie od czasu mojego wyjazdu, lecz dużo wcześniej i nie był on pierwszym i nie ostatnim za pewne. Jego małżeństwo się przez to rozpadło, więc ju ż nic nie ma do stracenia. O pieniądzach zaoszczędzonych też mogłem tylko pomarzyć. Na pytanie gdzie są - otrzymałem odpowiedź: rozeszły się. I zapew nienie, ja k bardzo mnie kocha. Tylko, że w zwierzeniach »przyjaciółce« twierdziła co innego, ja k i to jestem zły i że nie kocha mnie od lat. Od gościa, który mnie uświadomił, dostałem zdjęcia, faktury za hotel, smsy z wyznaniami uczuć. Przyparta faktam i do muru, przyznała się do wszystkiego. Płakała, prosiła, zapewniała. Wybaczyłem, lecz nie zapo mniałem - nie potrafię i mam ciągle to uczucie, że nie znam prawdy do końca. Tym bardziej, że smsy, które dostaje, kasuje na bieżąco, znajduję dziwne numery telefonów, w których nikt nie chce ze mną rozmawiać, tylko się rozłącza. Koszmar. Coraz częściej o tym myślę, seks nie spra wia mi radości ja k dawniej, bo ciągle widzę tych innych. Nie wiem, co 161
mam dalej robić. Czy poświęcić się dla córek? Nie jestem jeszcze taki stary, żeby nie ułożyć sobie jeszcze raz życia. Dzieci zabieram. Nie mogą patrzeć na to (...). 1 tak się ju ż zmieniły, coś pewnie wiedzą. ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl
~ Czekoladka „ Miałam kiedyś przypadek, znajoma zdradzała mojego najlepszego przyjaciela. Postanowiłam najpierw porozmawiać z nią - twierdziła, że to tylko seks, ale kocha jego... (mojego przyjaciela Marka). Za każ dym razem spotykając się z Markiem, czułam, że jednak on zasługuje na prawdę. Kto ja k kto, ale takiego faceta to ze świeczką szukać. Po jakimś czasie powiedziałam mu, ja czułam się o niebo lepiej... A on? Zrzuciłam całą obawę na niego. Chłopak był załamany... Jednak jego dziewczyna oczywiście się wszystkiego wypierała. On je j uwierzył. Fakt. Dowodów nie miał, tylko moje słowo, w które nie uwierzył. Na końcu ja wyszłam na najgorszą. Oni do tej pory się kochają (z jego strony na pewno to jest miłość). A ja k z jej...? Nie wiadomo. Od tamtego czasu nie wchodzę nikomu w związki. Jeżeli ktoś ma wystarczające dowody co do zdrady, owszem, może iść do owej osoby, ale bez dowodów, tylko ze słowem - od radzam... ” Źródło: www.nedds.pl
~ Świnka „ Wydaje mi się, że raczej nie. Ja zdradziłam i nic nie powiedziałam i tak je st ok, przypuszczam, że mój partner zrobił to samo. Takie rzeczy nie biorą się z kosmosu, u mnie to problem oziębłości partnera i tak to się skończyło. Mam wyrzuty, ale za dużo nas łączy, aby odejść. ” Źródło: jw.
~ Jenny „ Jeśli ktoś robi krok w bok, to znaczy (nie oszukujmy się), że coś w na szym związku szwankuje. I wiem, co mówię. W 7 roku po ślubie uciekłam od męża aż do Włoch, myślałam, że to ju ż koniec naszego związku, nie mogliśmy się dogadać. Jedna noc, jeden facet, i uświadomiłam sobie, że kocham męża i trzeba zrobić wszystko, aby to przetrwało. Po powrocie zaczęłam od tego, że wyjeżdżałam z myślą, że to ju ż koniec Nas, że go zdradziłam, że nadal kocham i albo powiemy, co nas boli, czego oczeku 162
jemy, albo nie przetrwamy. To była długa noc, od tamtej chwili minęło w lipcu 10 lat, a my jesteśmy razem. Mąż mi zdradę wybaczył, a ja sobie, mimo że upłynęło ju ż tyle lat, nie. Czasami zdradą wyrządzamy krzywdę nie tylko partnerowi, ale i sobie samym. ” Źródło: jw.
~Gerhard „ Witam wszystkich. Wiem, że toforum dla kobiet, ale piszę tutaj świa domie, bo mam nadzieję, że znajdę tutaj poradę. Nakryłem moją kobietę na zdradzie. Było całkiem filmowo —pewnego razu przyszedłem wcze śniej z pracy i ich nakryłem. To był szok. Próbowała się tłumaczyć. Roz staliśmy się. Jednak bardzo za nią tęsknię. Bardzo ją kocham. Chce do mnie wrócić. Czy dać je j szansę ? Czy mnie kocha, czy chce tylko mojej kasy ? (bardzo dobrze zarabiam, moje jest mieszkanie, ja nas utrzymy wałem - ona teraz mieszka u koleżanki kątem, ma słabo płatną pracę, wiem, że nie ma pieniędzy. Czy je j uwierzyć? Czy kobieta, która raz zdra dziła, nie zdradzi ponownie? ” Źródło: www.netkobiety.pl
~ Robo „ Współczuję, ale jeśli raz to uczyniła, to niewykluczone, że cała hi storia za jaki czas znowu się powtórzy. A nawet jeśli nie - to w Twojej głowie tkwić będzie ona tak mocno iju ż tkwi, że nie będziesz umiał o niej zapomnieć. Dla Twego i je j dobra daj sobie spokój. Czym szybciej, tym lepiej dla Was obojga. Bądź mężczyzną, wiem, to boli, ale z czasem przej dzie. Czas goi rany (...). ” Źródło: jw.
~Rada „Nie ulegaj próbie manipulacji na twoich uczuciach, tzn. poczucie winy, skruchy etc. Jeśli nie znęcałeś się nad nią psychicznie, a »tyrałeś ja k wół« aby w domu było dobrze... to tym bardziej nie ma zmiłuj! Uwa żam, że to je st definitywny koniec związku... i nie ma wybacz! Ludzie dziś są cholernie zakłamani. Pamiętaj, kobieta zawsze będzie brała Ciebie na litość - a może, a jednak... i takie bła, bla... Wg mnie zdrada fizyczna to koniec związku i oby drogie Panie mnie tu »zżarły« twierdzę, iż to jest 163
zdrada, której nie można wybaczyć! Nigdy w życiu - to koniec związku partnerskiego! Bo Panie jeszcze lubią mówić o zdradzie psychicznej, tę można na upartego »rozgrzeszyć«, bo za nią nie idą »czyny«... choć traci się też zaufanie! Myślę, iż gdyby Ciebie naprawdę kochała, to by rozeszła się z Tobą i poszła tam, gdzie je j było lepiej... I nie ulegaj tu perswazji Pań na forum np. »druga szansa« (...) to je st to właśnie »dwulicowe« patrzenie kobiet na zdradę! (...) Panie mogą powiedzieć, iż staję się cy nikiem i nie wierzę w miłość, a ja powiem tak: »Cynik to facet, który przez obserwację widzi rzeczy takimi, jakie są, a nie jakim i być powinny .« Ambrose Bierce Jak będzie Tobie urządzać »jazdę emocjonalną«, to powiedz je j takie słowa: »Toje st Miłość??? Ja myślałem, że miłość to wzajemny szacunek, zaufanie, wspieranie się, dzielenie życia i to uczucie, że można być bar dzo daleko i mieć tę pewność, że je st tam gdzieś ktoś, dla kogo je st się najważniejszą osobą na świecie!!! Za którą człowiek by skoczył w pło mienie, aby uratować życie ukochanej osoby, nawet kosztem swojego!!! Po prostu najważniejszą i taką jedyną, której się długo szukało, a ja k się ju ż znalazło, to się traktujeja k skarb, którego się nie chce za nic na świe cie stracić!!! Taką Perłą wyłowioną i znalezioną raz w całym życiu!!!«. Jeśli je st inteligentną kobietą, to zrozumie, i zamilknie... Bo fakty przeczą je j szczerości uczucia wobec Ciebie! ” Źródło: jw.
~ Zenobit „Otoprzykład (...) tego »dwulicowego« patrzenia kobiet na zdradę! One zawsze są niewinne... Ręce opadają! !!! I to je st ta ich »prawda«, którą Nas chcą »omotać«, abyśmy »jedli im z ręki»«H! Czemu nie pod jęła dialogu i nie dążyła do tego, aby partner zajął się też uczuciami??? Związek to kompromis, gdzie rozmawia się o wszystkim: o marzeniach, pragnieniach i uczuciach! A nie, ja k je st problem, to ucieka się od dia logu... i rani, milcząc!!! Oraz nie szuka się »nowości« przy nadarzają cej okazji... a później dorabia się do tego »ideologię>«! Ludzie, chyba mamy mózg, więc z niego korzystajmy. A propos, jeśli chciała być wobec Ciebie »fair«, to mogła rozwieść się, a wtedy »Hulaj dusza piekła nie ma!«. Ty przynajmniej byś wiedział, na czym »stoisz>«! A tak, je st tak »chora sytuacja«, iż budowa przyszłości na czymś tak kruchym, to jest niszczenie swego serca gotowego na miłość! ” Źródło: jw.
164
~ Korfanty „Hm... właśnie teraz to na mnie trafiło, kobita mnie zdradziła w ostat ni weekend, przemyślałem to wszystko ije j wybaczyłem, ale to nie koniec (dziwne, bo oto się rozchodziło od początku). Teraz znowu nieje st pewna co dalej (i to było ja k nadstawienie drugiego policzka). Bardzo podo ba mi się jeden cytat, który tutaj znalazłem, wziąłem sobie to do serca: » Wierność oznacza, że nic nie zrobię, nic nie powiem i niczego nie zapla nuję, nie myśląc o moim małżonku; wiadomo że zawsze wszystko robimy, omawiamy i planujemy razem«. Tylko dlaczego wpadam w to samo g .no za przeproszeniem jeszcze raz. ” Źródło: jw.
~ Killer „Stary, goń ją tak daleko, ja k tylko się da. Ciesz się tylko, że nie masz z nią dzieci, bo nawet po zdradzie by cię nie chciała znać, gdyż doiłaby cię z kasy poprzez alimenty. Ja swoją babę też z czasem pogonię, tylko szkoda mi dzieci, bo ona tylko kombinuje, ja k się wyrwać z domu, by sobie ze znajomym porozmawiać, a mnie szlag trafia i utrzymuję tę dzi..ę z własnej pensyjki, bo tak się zadłużyła, że wszystkie je j pieniądze banki zabierają, a ja nawet nie wiem, na co te pożyczki były. ” Źródło: j w.
~ Bondi „Kobiety to skomplikowane zwierzęta, nieprawdą jest, że kobiety są bardziej uczuciowe od mężczyzn. To mężczyźni są bardziej uczuciowi... z tego, co widzę wg punktu widzenia kobiet - tego kwiatu je st pół światu. Żałosne to! Na początku zawsze dbają o związek i dają powody, żeby je kochać, pokazują, że są cudowne, gdy minie ich zauroczenie albo po prostu partner się znudzi, mówią sobie, że to nie miłość tylko przyzwy czajenie i szukają szczęścia dalej. Kobiety są dwulicowe, szczerze ja ju ż się nigdy nie zakocham, zdrada dla kobietyje st moim zdaniem czymś, co prędzej czy później zrobi, bo puste łby mają te baby i co tu dużo pisać. Tylko się nie zakochiwać hehehehhehe. A poruszając inny wątek, że zdra da je st winą faceta — to kompletna bzdura, tani chwyt. Jestem zdania, że kobiet się nie bije i nigdy tego nie zrobiłem i nie zrobię, ale gdyby na chwilę przyprawić takiej jaja, to dostałaby w papę, aż by się oblizała, 165
gdybym po fakcie usłyszał takie słowa. Ogólnie kobiety częściej ranią od facetów. Są skur.ny i tumany, co odpier....ją szopki - to oczywiste, ale ja jeszcze nigdy w życiu nie spotkałem kobiety lojalnej i prawdziwej, niekiedy nawet mam wrażenie, że one wszystkie d..ę na loterii wygrały... Ija k tu być optymistą w sprawach trwałych związków?? Tego nie wiem! Ale szczerze gratuluję tym, którzy mają udane, pełne miłości i wyrozu miałości związki (...). ” Źródło: jw.
-E la „Powiem wam tak: jestem w małżeństwie ju ż 7 lat, mamy dwójkę dzieci, jakieś trzy lata temu zdradziłam i żałuję tego bardzo!!!!!! Dużo trzeba było zrobić, żeby wyjaśnić, usprawiedliwić siebie z tego czynu. Jesteśmy ze sobą, jesteśmy szczęśliwi, więc nie zdradzajcie, bo naprawdę nie warto. Zraniłam całą swoją rodzinę ije st mi z tym źle. ” Źródło: www.forum.o2.pl
-G iga „ Skoro boisz się zostawiać kogoś, z kim byłaś przez trzy lata, to może trzeba było pomyśleć o tym, zanim go zdradziłaś. Bo co to za związek: jemu będzie zależeć na tobie, będzie robił, co tylko zechcesz, a ty co mu dasz w zamian? Rozczarowanie? Ból? Odtrącenie? Czy osoba, której zależy na tobie zasługuje na takie traktowanie? Więc przestań się użalać nad sobą, bo to tylko twoja wina, że pozwoliłaś, żeby pojawił się ktoś trzeci, ta »zdrada« to tylko o tobie świadczy, jaką jesteś osobą. ” Źródło: jw.
- Meduzka „Jestem idiotką, zdradziłam mojego chłopaka, z którym jestem 2 lata —z byłym, z którym byłam 3 miesiące. Ale to chyba nieważne ile byłam, ważne, że się stało to, co nie powinno. Nie uprawialiśmy sexu, najda lej posunął się do tego, że całował mnie po piersiach, to było u niego w domu, piliśmy piwo, góra dwa. Mój facet był w tym czasie daleko stąd. Czuję wielkie poczucie winy, obiecywałam mu tyle razy, że go nie zdradzę! On mi też i ja wiem, że on je st mi wiemy. Źle się z tym czuję. 166
a mój facet je st idealny, czasem zdarzają mu się wpadki, rani mnie za chowaniem, ale przy tym, co ja zrobiłam - to je st nic. Nie wiem, czy mu powiedzieć, nie chcę go ranić, czy wy też miałyście taki dylemat? Wiem, że on pewnie tego nie przeżyje, też nie chciałabym nigdy czegoś takiego od niego usłyszeć. Potwornie się z tym czuję, żałuję okropnie! Co mi radzicie??? ” Źródło: www.netkobiety.pl
~ Maria „Każdy popełnia błędy, sztuka to coś z nich wynieść. Sama do świę tych nie należę, ale grunt to szczerość, moim zdaniem. Nie uwierzę, że siedzą na tym forum same sumienne i moralne kobiety, które od razu obrzucają kamieniami. Ja kiedyś zostałam zdradzona i chyba ja na złość zdradziłam (jak w ogóle można uznać to za zdradę). Związek ju ż nigdy nie będzie taki, jaki byl do tej pory. Jeżeli to miłość, to Ci wybaczy, ale musisz się bardzo starać. Chyba że będziesz potrafiła o tym zapomnieć i nigdy mu tego nie powiedziesz, ale chyba lepiej żyć bez kłamstw. ” Źródło: jw.
~ Samuel „ Moje panie, po 20 latach po ślubie dowiedziałem się całkiem przy padkowo, że moja żona od trzech lat ma romans z bogatym rozwodni kiem - obiadki, spotkania, prezenty, ale zdradziła mnie jeszcze z innym facetem, z którym pisała sms-y, 3 miesiące po ich spotkaniu. Trzy lata kłamstw, święta, uroczystości, życzenia, żadnych zastrzeżeń do sexu. Mądra, zadbana, wykształcona, kupiłem je j nowe auto, bo dzieci, za kupy i prestiż je j zawodu. Powoli szykowała grunt wśród znajomych, opowiadając, że za dużo pracuję, nie rozumiem jej, nie jestem dyrekto rem tylko prywaciarzem, a od niedawna zarabia kilka razy więcej niż ja, bo moja firm a ma problemy. Chciałem to ocalić dla niej i dla dzieci, nie rozumiała tego, ale los je st przekorny i będąc blisko śmierci, pod świadomie zaczęła pisać smsy, ale do żadnego z kochanków, tylko do mnie (pokazałem je j to). Przebaczyłem jej, ale zapomnieć nie potrafię, bo co pozostało z przysięgi małżeńskiej? Chyba tylko czwarty akapit i to nie na pewno... ” Źródło: www.forum.interia.pl 167
~Konrad „ Moja zdradzała mnie z naszym kolegą i sąsiadem przez około rok. Mamy córeczkę. Gościu był je j przełożonym z pracy. Za każdym razem ja k byłem w pracy, spotykali się za moimi plecami. Zapraszałem go do naszego domu na imprezki i nigdy bym nie sądził, że »obraca« moją żonę, tym bardziej że je st obleśny. Przekupywał moje dziecko, dając dro gie prezenty. Kiedy żona nie chciała ze mną ju ż spać w łóżku - o wszyst kim się dowiedziałem. Mówi, że go kocha, a mnie ju ż nie. Chodzi ja k w psychozie. Nic ją nie interesuje, tylko on. Jak pytam, dlaczego to zrobi ła, mówi, że nic nie zrobiła, tylko się z nim całowała (a chce z nim miesz kać i zabrać dziecko ze sobą). Wcześniej, 3 lata temu, to samo zrobiła, ale z innym - też z je j pracy. Wybaczyłem i pozwoliłem je j zostać - tylko dla dobra dziecka. Co zrobić? Kocham ją nadal, ale ból je st ogromny i szkoda dziecka. ” Źródło: jw.
~ Sabrina „Ja też zdradziłam, heh, mój chłopak wyjechał do USA. W czasiejego nieobecności mieli mnie pilnować jego przyjaciele, żeby on mógł się czuć spokojnie. Tak też i było. W tydzień po jego wyjeździe pojechałam z jego przyjacielem na dyskotekę. Wiadomo ja k to balety... Drink za drinkiem, piwo za piwem i obydwoje byliśmy ju ż nieźle wcięci. Wtedy on zapropo nował żebyśmy przenocowali w hotelu, bo jesteśmy za bardzo pijani, żeby w takim stanie wracać do domu. Przyznałam mu rację i przystałam na jego propozycję. Pojechaliśmy do tego hotelu. Wchodzę do pokoju, patrzę, a tam apartament małżeński z jednym dwuosobowym łożem. Na moje pytanie: »co to ma znaczyć?«. Odpowiedział, że nie było innych wolnych pokoi. Trudno. Uwierzyłam. Więc zapytałam: kto z Nas śpi na podłodze, bo mi jest to obojętne, gdyż chodzi tylko o sen. Wtedy przyjaciel mojego chłopaka odpowiedział, że bym dała spokój, że on mnie tylko pilnuje i nic nie będzie. Po raz kolejny uległam. No i stało się. Doszło między nami do zbliżenia i w ten oto sposób zdradziłam mężczyznę, którego kochałam i kocham nadal. Hmm, mówi się męska przyjaźń - coś niezwykle trwałego. Ponoć przyjaciel przyjacielowi nigdy nie odbije dziewczyny ani nie zrobi żadnego świń stwa. Heh, a jednak sama doświadczyłam to na własnej skórze. Bardzo żałuję i chciałabym po prostu cofnąć czas, żeby to się nigdy nie zdarzyło. 168
Niestety to nierealne. Mój chłopak przyjeżdża w sierpniu i nie mam poję cia, ja k mam z Nim rozmawiać, bo nie jestem w stanie na dzień dzisiejszy powiedzieć, czy będę umiała po tym wszystkim spojrzeć Mu w oczy. Mimo tego mojego zachowania i tak kocham Go nadal... A jego przyjaciel? No cóż. Niczego nie żałuje, a poza tym po całym zajściu podczas rozmowy zaproponował mi, że może byśmy spróbowali ju ż jako para ułożyć to wszystko od nowa. A miał mnie przecież tylko pilnować... ” Źródło: www.f.kafeteria.pl
~ Lilianna „ Trzeba się było samej pilnować, a teraz to ju ż musisz sobie sama wszystko przemyśleć i zastanowić się co dalej. W każdym razie, jeżeli to prawdziwy przyjaciel, to pewnie nim pozostanie, a to Ty pójdziesz w od stawkę z etykietką »puszczalskiej«. ” Źródło: jw.
~ Jadzia „Nie zwalaj odpowiedzialności na niego — miałaś odwagę zatracić rozum, to teraz ponieś konsekwencje. Rozstańcie się - jeżeli macie być razem, to za jakiś czas znowu się zejdziecie, daj mu szansę przemyśleć to, odpocząć od ciebie, nie błagaj go i nie szantażuj. Poza tym powiedz, ho inaczej kolega będzie ci groził - bzykniesz się z nim albo on powie twojemu facetowi. Tak się nakręca skala jeszcze większego ku...stwa. ” Źródło: jw.
~ Alfredo „ Co kobieta to inne nieco zachowania. Ja podzieliłbym zdradę kobiet według wieku i zachowań. Bardziej mnie interesują zdrady kobiet po 40., ustabilizowanych (mój przypadek). Uważam, że można j e podzielić na aktywne i pasywne. Aktywne to takie, co szybko zapłonęły - kobieta traci głowę i w konsekwencji duże kłopoty, oraz pasywne - te są wyrafinowa ne, ciągną się latami. Mąż nie ma pojęcia i tutaj je st ja k w tej charak terystyce, wszystko co najgorsze przypisywane mężowi. Oczywiście sex ubogi itp. W przypadku zdrady pasywnej, kobiecie jest dobrze ze swoim kochankiem, z góry je st ustalony plan działania. Oboje żonaci. On ma 169
biznes, pieniądze, możliwości wyjazdu w interesach, ona ma pracę nie najgorszą i jakiś ju ż dorobek, mieszkanie, dom itp. ...oraz oboje mają dzieci itd., itp. - ja k w moim przypadku. Ona sze f firmy, w której biznes meni muszą od czasu do czasu się pojawić zasięgnąć porady itp. On, je j chłopak sprzed małżeństwa, odrzucony na rzecz przystojniejszego. Nie stety przystojniak rezygnuje i pojawiam się ja, jako ostatnia deska ratun ku, tzw. dobra partia. Po 20 latach pojawia się ten pierwszy, ju ż nie jako »gołodupiec«, ale nadziany biznesmen. Umizgi, gadki szmatki. Co dalej, nie wiem, ale coś mnie tknęło i przejrzałem komórkę. Jakieś dziwne smsy (podobno nie umie ich pisać) w niewysłanych. Sms od pana z podróży, bardzo oficjalne i odbite jego telefony w przychodzących. W takich sytu acjach czekam na rozwój sytuacji. Zona wyjeżdża na 3 dni na szkolenie do innego miasta, czy on tam będzie? Ostatnio był u żony w pracy iją po 15 podwiózł do szkoły (zebranie rodziców). Oczywiście mi o tym powie działa. Już tylko to je st podejrzane, że powiedziała, uprzedza, również licznik sms-ów wskazuje na wysłane, a nie ma ani jednego. Starannie wytarte itd., itp .... może to urojenia? Kto wie? ” Źródło: www.rozmowy.onet.pl
~ Janusz „Sprawa wygląda tak: byłem z dziewczyną ju ż 6 lat... Związek ten rozpoczął się właściwie od tego, że byłem pocieszycielem, gdy rzucił ją je j eks. Innymi słowy, na początku to było jednostronne uczucie, jednak później to się zmieniło. Pół roku temu pokłóciliśmy się dość ostro, wy rzucając sobie, ja k to nie pasujemy do siebie, ja k to ju ż się nie kochamy itp. Prawdę mówiąc, cały ostatni rok niezbyt nam się układało i mieliśmy wiele kłótni, z raczej obopólnej winy. Po jakichś 2 miesiącach ona zde cydowała się odezwać, początkowo tylko rozmowa telefoniczna, raczej o radę w życiowej sprawie niż w sprawie naszego związku. Po 4 miesią cach zaczęliśmy się spotykać i stwierdziliśmy, że zostaniemy przyjaciół mi. Było całkiem miło przez jakiś czas, więc postanowiłem, że powinni śmy do siebie wrócić na stałe. Powiedziałem je j o tym, co czuję, że nadal mi na niej zależy, że ją nadal kocham. Niestety ona nie podzielała mojego zdania... stwierdziła, że chce się wyszaleć, że nie chce na razie chłopaka itp. Po paru rozmowach stwierdziła, że da mi odpowiedź po wakacjach z koleżanką. Niestety nie dała, ale nie chciałem naciskać. Postanowi 170
łem dać je j czas i czekać. Tutaj zaczyna się problem. Od paru tygodni nie odbierała czasem ode mnie telefonów, wymyślając różne wymówki, miała mniej wolnego czasu itp. Zacząłem być podejrzliwy. Spotykała się czasem ze swoim eks na stopie koleżeńskiej... Ten kolega bardzo ją kie dyś skrzywdził, więc w sumie nigdy bym nie podejrzewał, że może coś między nimi się stać. Myliłem się. Mój znajomy zobaczył ją z eks w su permarkecie na dość sporych zakupach. Problem w tym, że wcześnie skłamała mi, że idzie tam z bratem. Gdy się dowiedziałem, zacząłem do niej wydzwaniać i standardowo wyłączyła telefon, by wrócić do domu o 23 (tak, czekałem p o d jej domem od 19 ja k skończony idiota)... Posta nowiłem ją przycisnąć i okazuje się, że od miesiąca je st ze swoim eks, sypiają ze sobą, podczas gdy nie uregulowała sytuacji ze mną, a zakupy zaś robiła na wspólny wyjazd, który mi, ja k sądzę, wytłumaczyłaby jako wyjazd z koleżanką. Bardzo mnie to załamało i poczułem się zdradzony, Ja rozumiem, że nie byliśmy razem, ale mimo wszystko wiedziała, co do niej czuję. Po tylu latach, fakt, kłóciliśmy się, ale żeby kłamać w ta kich sprawach? Żeby tak oszukać i dawać nadzieję? Najgorsze je st to, że z tym eks, ja k sama przyznała, zaczęła się spotykać po tym, ja k je j wyja wiłem, że nadal ją kocham... Jak można coś takiego zrobić i to ukrywać w takiej sytuacji? Tu zaczyna się też główny problem. Ona utrzymuje, że zrobiła tak, bo chciała utrzymać ze mną kontakt, że zależało je j na tym, na naszej przyjaźni.... Mówi też, że go nie kocha i miała zamiar to zakończyć po wyjeździe, że zrobiła to z ciekawości, by zacząć ponownie stary związek, bo nigdy z nim nie spala, a była ciekawa itp., że to był sposób na zerwanie z naszym toksycznym związkiem... Łzy, płacz, żal, przepraszanie mnie i że chciała mi o tym powiedzieć, ale jeśli byśmy do siebie wrócili, bo tak to nie chciała mnie krzywdzić, że zasługuję na ko goś lepszego, bo ona zachowała się ja k zwierzę i zrobiła to bez miłości. W sumie sam nie rozumiem nadal, dlaczego to zrobiła, je j tłumaczenia są sprzeczne. Jak mogła z kimś, kto kiedyś tak bardzo ją skrzywdził? Byłem zły, ale uznałem, że dam je j szansę, że może je j to wybaczę z cza sem, że w sumie nie byliśmy razem, chociaż zachowała się bardzo nie fair, wiedząc, co do niej czuję. Ona uznała, że to nie ma sensu, że je j nie wybaczę. Powiedziałem, że postaram się, że nadal ją kocham itp. W sumie początkowo nie miałem zamiaru wybaczyć. Chciałem od wrócić się i odejść, ale ja k pomyślałem, że ju ż je j nigdy nie zobaczę, to zmieniłem zdanie. Niestety ona, ja k mówi, nie wie, czy mnie kocha, mu li]
siałaby się zastanowić. Powiedziałem ok, dam ci czas, ale niejedź na ten wyjazd i zerwij kontakt z tamtym, skoro i tak go nie kochasz, ja k twier dzisz. Początkowo przystała na to, ale później w rozmowie stwierdziła, że pojedzie, bo są zobowiązania: kwatera ju ż zajęta i nie chce wychodzić na niepoważną itp., i że może nasze drogi w życiu się jeszcze kiedyś zej dą, a może nie... Jak można się domyślić, nie byłem zbyt zadowolony i powiedziałem, że widzę, że ju ż dokonała wyboru i rzuciłem słuchawką. Czujem się ja k ostatni idiota, nie dość, że to ona mnie oszukała, to wy chodzi na to, że ja się chodzę i proszę oje j powrót... Jej skrucha, owszem, była bardzo szczera, sporo się napłakaliśmy razem, ale prawdę mówiąc, ja ju ż nie wiem, o co je j chodzi. Kolesia chciałem początkowo zlać, no, ale ja k mu powiedziała, że są razem i że mnie ju ż nie ma, to chyba do niego pretensji mieć nie mogę. Krew mnie jednak zalewa, ja k pomyślę, że jadą na ten wyjazd. Jeść nic nie mogę, śpię 3 godziny dziennie. Jestem wrakiem człowieka, po prostu na niczym innym się nie mogę skupić. Cały czas myślę o niej i o tym, co powinienem zrobić, co powiedzieć... Kiedy chciałem ją pocałować, to nie chciała, stwierdziła, że je st z tamtym i że możemy się tylko przytulić. Nie wiem, czy przez to chciała mi pokazać, że mnie nie zdradzała w właściwym związku, że taka nie je st (bo, oczywi ście, w zaistniałej sytuacji miałem co do tego wątpliwości, ale zarzekała się, że nie, ja k spytałem), czy też, że je j na mnie ju ż nie zależy, a ma tylko wyrzuty sumienia. ” Źródło: forum.we-dwoje.pl
~ Barista „ Nie doszukuj się logiki w sprawach miłosnych. Tyle tam działania pod wpływem nastroju, pożądania, bezmyślności, chemii, uczuć, że żadne wyjaśnienia nic ci nie dadzą. Czy cię zdradziła? Według mnie nie, bo nie byliście razem. Z całą pewnością jednak postąpiła nie fa ir wobec ciebie... i robi to nadal. Powiem ci tak: dopóki dalej będziesz chodził za nią, błagał o skrawek uczucia, sprawdzał, dopytywał, roz paczał, to w je j zachowaniu wobec ciebie nic się nie zmieni. Ten układ będzie trwał nadal w dokładnie takiej samej postaci. Nazwałeś swój związek z nią toksycznym? Może i taki był, ale teraz wasz układ to dopiero je st toksyczny. No niestety... ona nie czuje tego co ty... Jest zupełnie na innym etapie niż ty i nadaje na innych falach. Naprawdę nie wiem, czy dobrze by się stało, gdyby do ciebie wróciła... Ale ro ili
zumiem, że tego pragniesz. Pamiętasz tego je j ex-chłopaka? Tego, co ją niby skrzywdził kiedyś. On pewnie nie zabiegał, a mimo to ją do niego ciągnęło. Też powinieneś przestać zabiegać. Wtedy albo ona też do ciebie wróci (co nie wiem, czy się dobrze dla was skończy), albo ty się w końcu otrząśniesz i odkryjesz zalety jakiejś innej dziewczyny, która cię pokocha. ” Źródło: jw.
~ Marzena „Ja się podpisuję p o d tym (...), dodając, ja k to ja : musisz znaleźć w sobie olbrzymie pokłady siły, by do niej się ju ż nie odzywać, nawet chyba nie reagować na je j telefony czy pisanie. Musisz się chyba »obrazić« na całą sytuację -nie, że na nią, ale widzisz ja k jest: sytuacja jest na razie patowa. Moim zdaniem, jeśli takie rzeczy dzieją się po 6 latach jednak waszego wspólnego bycia ze sobą, to jaw i mi się czarny, tok syczny scenariusz waszej przyszłości i radziłabym przestać myśleć o niej w kategoriach partnerki na życie dla Ciebie. Dziewczyna musi się odna leźć, dojrzeć, a Ty masz swoje życie, swoje sprawy - odetnij się. Powiedz sobie, że przynajmniej na razie, odłóż na półkę i nie myśl co robi, z kim jedzie, co będzie dalej. ” Źródło: jw.
~ Katherina „Co do tego przyznawania się przez kobiety z powodu, sumienia: to powiedz, jakim cudem w Stanach, co 3 czy 4 dziecko jest wychowywane po dziś dzień przez nie tego ojca, który je spłodził? A w polskich wa runkach to też nie je st tak, że kobieta się przyznaje sama do tego, tylko najczęściejprzyznają się dlatego, bo zostały przedstawione duże dowody albo istnieje zagrożenie, że partner dowie się od trzecich osób, a nie dla tego, bo mnie sumienie ruszyło... Znajomego narzeczona zarzekała się, że jest mu wierna itp., a kiedy ją spotkał na ulicy całującą się z innym, twierdziła, że to on ją zaczął całować, a ona nie mogła go odepchnąć, żałosne czyż nie? Ale dla kobiet ukrywanie zdrad to nic nowego, w domu udawać wierną, kochającą, a poza domem robić z każdym tego, czego z mężem nigdy by się nie zrobiło. ” Źródło: www.kobieta.interia.pl 173
~ Rumik „ Witam i postaram się przedstawić moją sytuację w paru słowach. Od początku. Poznałem moją przyszłą żonę w pracy. Sporo rzeczy dowie działem się o Niej od ludzi, z którymi pracowała. Były to różne opinie, ale ja starałem się dotrzeć do prawdy o Niej. Życia nie miała łatwego (ojciec furiat, po pijaku awantury, bicie, spanie matki z dziećmi po ką tach, ogólnie wielka tragedia, hazardzista z masą długów i do tego gość lubiący pozdradzać sobie). Wyszedłem z założenia, że skoro widziała i sama była świadkiem cierpień, jakie mogą być skutkiem takiego ojca, to Ona będzie starała się nie dopuścić do tego, co sama przeżyła. Tyle założeń. Ja byłem jedynakiem (ojciec zmarł, gdy miałem 8 lat), ale z tych okresów nie pamiętam domowych awantur (pamięć o nim pozostała ju ż częściowa). Pod koniec mojej szkoły podstawowej moja Mama poznała przyszłego męża. I wtedy zaczęły się w mojej rodzinie delikatne schody (gość próbował porządzić moim życiem, ale wtedy moja Mama stanęła za mną murem i zaczęły się sprzeczki między nimi, ale nie o tym). Pozna łem, co to domowa awantura, więc założyłem sobie, że w moim nowym domu będę ja k ognia unikałjakiejkolwiek przemocy. Można powiedzieć, że staram się być osobą opanowaną (nie ukrywajmy, jestem »flegmatykiem«, 100 razy się zastanowić, niż kogoś zranić). Wiedziałem, że z racji domu moja żona je st wybuchowa, no ale przeciwności powinny się przy ciągać. Mieszkałem z Nią i je j rodzicami jakiś czas przed ślubem. Sie lanka, nawet wazeliny nie trzeba było, tak wszyscy sobie nadskakiwali. Niewymuszony ślub, chciane dziecko (córka teraz ma 8 lat), ale.....Coś pękło. Pracowaliśmy dalej w tym samym miejscu. Starałem się Ją ochra niać w pracy, ja k mogłem. I wtedy pojawił się w domu Internet. Gry i czaty pochłonęły Ją bez reszty. Najpierw niewinne, pojedyncze spotka nia, a potem pojawił się pan M. (człowiek podobno bardzo schorowany wg Jej słów, więc Moja Żonka postanowiła być dobrym samarytaninem, nie patrząc na koszty). Mój błąd. Do pierwszego je j wyjazdu (1 dzień -- 300km tam i z powrotem pociągiem) starałem się Ją kryć. Nadmie niam, że mieszkamy z Jej rodzicami. Potem były ju ż wyjazdy na dłużej, z mieszkaniem u Niego (2,3 lub 4-dniowe). Teściowa, gdy się o tym do wiedziała, to było wyzywanie na gościa i próbowanie przemówić je j do zdrowego rozsądku, żeby nikogo nie krzywdziła. Jej wirtualny romans trwał ponad rok. Może mój błąd, należało się wtedy spakować i zostawić ten chory dom. Zostałem dla małej. Wg Żonki do niczego między nimi 174
nie doszło, ale został ju ż we mnie ślad. Dla dobra ogółu przełknąłem ten fakt i postanowiłem żyć tam dalej. Po tej przygodzie Żonka dalej żyła sobie w internetowym świecie, ale nie było ju ż wyskoków (wg niej, a jaka prawda, nie wiem), ale było szukanie tego jedynego, który ją zrozumie. Już kończę. Święta zimowe 2007 to jedne z lepszych świąt. A po świętach co? Znalazł się ten »Jedyny«. O spotkanie ciężko, bo on (jest dla mnie śmieciem, więc z małej literki) mieszka za granicą i o dziwo, też bardzo chory (jakiś rak)... no ale bogaty i do tego też w trakcie rozwodu. Czło wiek się stara, utrzymuje cały dom (łącznie z teściami), na każde zawoła nie urywa się z pracy i co... dostałem, co chciałem. Teraz pretensje z Jej strony są o wszystko, nie zrobię czegoś - źle, zrobię coś - to też źle. Ty powe zagranie na wyniszczenie drugiego. W tym przypadku szybka roz mowa z teściową i kobieta przyznaje mi rację, że z Żonką je st coś nie tak (żyje w innym świecie), ale wyrozumiała mamusia powiedziała, że ona się do niczego nie wtrąca, tylko luźne uwagi. Rozbroiła mnie tekstem, że w tym wszystkim to Ona (teściowa) je st największą ofiarą, nie dziecko, nie ja, mąż, tylko Ona. Jeden dzień histerii Żonki i postanowiła się roz wieźć. Chce rozwodu bez orzekania o winie. Argumentuje, że Ona nigdy nie była szczęśliwa. Ustaliła ze Swoim »przyjacielem«, że ja k on wyjdzie ze szpitala, to Ona najpierw się nim zaopiekuje u niego (nie wiem co z dzieckiem wtedy, pewnie będzie z babcią, a co ze mną to nie wiem, bo wszystko poustalane za moimi plecami), a gdy wszystko wróci do normy, to chce zabrać ze Sobą naszą córkę do niego i tam sobie układać życie. Widzę, że teściowa ju ż jest po je j stronie. Rozbroiło mnie ju ż całkiem to, że dziecko jest do tego ju ż wciągane, bo Mała powiedziała mi, że mama z babcią rozmawiają o naszym rozwodzie i mojej wyprowadzce. Wydaje mi się, że dla dobra dziecka o takich rzeczach powinno się dowiedzieć na samym końcu. Tak zastanawiam się odnośnie tego rozwodu, iść na ugodę i zakończyć ten związek ja k najszybciej, czy próbować walczyć (ja nie czuję się winny). Wiem, że po rozwodzie ju ż więcej swojego dziecka nie zobaczę, a na pewno mamusia z babcią nie zostawią na mnie suchej nitki, będę tym najgorszym. Z drugiej strony może kiedyś zapukać do moich drzwi moja Córka i mieć pretensje, że Ją oddałem, że mi na niej nie zależy, a to je st najgorszą rzeczą, jaka może nas, pechowych Ojców, spotkać. Tyle ode mnie. Pozdrawiam wszystkich. PS. Dawno się tyle nie naklepałem. ” Źródło docelowe jw. 175
~ Rumik c.d. „Najdziwniejsze w tej sytuacji je st to, że mimo, iż wg Niej jestem tym gorszym, ju ż niechcianym, to nadal mieszkamy razem, mam płacić ra chunki (jej pensja idzie na raty za laptopa do kontaktów z nowym zna jomym i rachunki telefoniczne - praktycznie wysokość Jej 3 miesięcy pracy), utrzymywać dom, zawozić i odwozić z pracy, być na każde za wołanie. Dzielimy jeden pokój ze sobą i jeszcze śpimy w jednym łóżku. Odkąd zaczęła się Jej ta znajomość, to dziecko poszło wg mnie w za pomnienie, najważniejszy jest facio. Praktycznie teściowa przejęła rolę matki (ja mogę zajmować się Nią rano, zawożąc do szkoły, i dopiero po 18.), co mnie bardzo dziwi i wkurza, bo wg mnie, to powinna swoją córkę poprosić na stronę i wytłumaczyć jej, że dom to nie kafejka, a dziecko to nie kontakt internetowy, który można zablokować. Ale teściowej taki układ na pewno pasuje, bo może do każdego mówić, że to tylko ona zaj muje się dzieckiem. Zrobiła sobie z małej prawdziwą żywą tarczę (dziec ko ma 8 lat i śpi z babcią) przed swoim mężem. Przez dwa lata walczyłem o to, aby Mała spała sama, ale wtedy siadały na mnie we dwie, że jestem głupi, a babcia wpadała przy dziecku w wielki lament, że ona sama nie będzie, żeby ją Mała nie zostawiała i takie tam. Teraz zastanawiam się co dalej?? Wyprowadzka to wg mnie nie najlepszy pomysł, bo wtedy stracę córkę na pewno. Rachunki, nie wiem (jedno gospodarstwo, a każdy za rabia na siebie). Mam być dalej wielbłądem?? Napiszcie, ja k wygląda taka rozprawa rozwodowa, jakie kwestie są tam podnoszone, co mogę zdziałać, żeby nie stracić wszystkiego. Zastanawiam się też nad jednym - skoro dziecko ju ż coś wie o tym, co nas czeka, to może wziąć Ją na rozmowę do jakiegoś psychologa. Nie wiem. ” Źródło jw.
~ Wróżbita „Nawet się nie zastanawiaj nad tym, tylko zrób to ja k najszybciej. A jeśli chodzi o sprawę rozwodową to czy ju ż są złożone jakieś papiery? Myślę, że może i twojej je st w tym trochę winy. Zaproś żonę do jakiejś restauracji na kolację i porozmawiaj z nią: jakie ma plany. Jeśli ci powie prawdę, spytaj się, czy je j decyzja o rozwodzie je st ostateczna i wtedy zacznij działać. A z dzieckiem to i tak powinieneś się przejść do dobre go specjalisty, aby porozmawiał z córką. Skoro twoja żona ju ż będzie zdecydowana na to, że chce rozwodu, to na pewno nie zgadzaj się na to, 176
abyś nadal był tym wielbłądem i dawał na sobie jeździć i na wszystko się zgadzał. A o dziecko to walcz, nie pozwól abyś stracił z córką kontakt, a wniosek o przejęcie opieki możesz sobie ju ż przygotować, składając go nawet przed sprawą rozwodową, będziesz wtedy o krok do przodu przed żoną. ” Źródło j w.
~ Rumik c.d. „Z tego co wiem, to jeszcze żona nic nie składała do sądu (nie stać Ją na to). Pewnie po obiecankach tamtego je st bardzo pewna swojego, czyli rozwodu, ale... je st małe ale. Na drodze ich szczęścia stoi jego choroba (gość je st w trakcie intensywnego leczenia). Na pytania, co będzie, jeśli mu się nie uda - dostaje szału. Co do tego, żeby się wyprowadzić z Małą, to poczekam do rozmowy z adwokatem, bo chcę poznać jego zdanie na ten temat. Bo gdyby faktycznie nic nie wyszło z ich związku, to narobię sobie niepotrzebnego bałaganu z wyprowadzką i wtedy będę wrogiem wszystkich. Dla mnie, na tę chwilę dobrym rozwiązaniem byłoby na pierwszej rozprawie próbować się pogodzić (mediacja czy coś takiego), a jeżeli nic z tego nie będzie, to rozwód, ale z je j winy. I tutaj potrzebuję opinii adwokata, czy to co wiem, wystarczy mi do tego, aby próbować to zrobić (a może w międzyczasie pojedzie go kurować, może to będzie kolejna rzecz przeciw Niej). Wg małżonki, to że Ona złoży pozew, to sam ten fakt zwalnia Ją ju ż z obowiązku małżeńskiego (prawda to czy fałsz), że może robić, co chce. Z jednej strony, to zależy mi na tym związku. Nie wiem, może to lęk przed niewiadomą, może wygodnictwo, ale mam nadzieję, że uczymy się na błędach. Napiszcie mi, o co chodzi z opieką rodzicielską zasądzaną przez sąd. Jakie mogą być je j rodzaje, bo w tej materii to jestem całkowicie zielony mimo wielogodzinnego wpatrywa nia się w monitor. A jeszcze jedno: czy można przed rozprawą odrzucić taki pozew rozwodowy i ja k je st z sądami, czy ich głównym celem je st dobro dziecka czy widzimisię matki. ” Źródło jw.
~ Krystian „Powiem Ci kawałeczek z mojego życia. Pewne fragmenty są bardzo podobne. Otóż, moja dziewczyna okłamywała mnie od dłuższego cza su. Po poprzedniej zdradzie (uczuciowa i fizyczna), zostały mi ju ż tylko 177
wspomnienia, dochodziłem do siebie przez ponad 2 lata, straciłem do niej zupełnie zaufanie, odbudowywaliśmy je razem przez ten czas. Ale 5 m-cy temu znowu zaczęła kręcić z facetem z neta i teraz na wakacje mnie zdradziła:-( Wtedy, po pierwszej zdradzie, zarzekała się na moje i swoje życie, że nigdy tego ju ż nie zrobi - ja k widać nie można wierzyć w ta kie słowa. Kiedyś tu na forum ktoś powiedział mądre słowa. »Pies nie weźmie, jeśli suka nie da« i... »Ciało raz wprawione w ruch puszcza się samoistnie«. Dawałem szansę i się przejechałem, nie oznacza to jednak, że każda druga połówka je st taka beznadziejna. Życzę Ci ja k najlepiej (...).” Źródło: www.forum.we-dwoje.pl
~ Germanicus „ Moje życie straciło sens. Kiedyś poznałem piękną kobietę, kruchą, wspaniałą, kochaną... myślałem, że złapałem Pana Boga za nogi. Ania była ze mną uczciwa, na drugim spotkaniu powiedziała mi, że je st mę żatką, która uciekła od męża, który ją strasznie traktował: bił, poniżał, zabrał wszystko. Zrozumiałem... to była kobieta, którą pokochałem i któ rej musiałem pomóc. Po pierwsze rozwód - poszło nawet łatwo, potem spotykaliśmy się codziennie, było nam dobrze. Ja zakochany po uszy, ona wydawało się, również. Byłem z nią szczęśliwy, to była i je st moja pierwsza miłość w życiu. Potem trafiła się okazja, wyjazd do Niemiec do pracy dla niej (ja miałem stałą pracę w Polsce). Pojechała, pisa łem płomienne listy, ona na początku też, dzwoniliśmy, potem zrobiła się jakaś dziwna, pisała i dzwoniła rzadziej, przyjechała i powiedziała, że poznała tam Niemca i wraca do niego, było mi bardzo ciężko, ale roz staliśmy się w zgodzie. Ona wyjechała, ja zabliźniałem rany i tu nagle ona dzwoni, że je st je j z nim źle i wraca. Po je j powrocie oświadczyła, że możemy być razem i byliśmy, nalegała na ślub, bo nie mogła wytrzy mać traktowania przez swoich rodziców. Pobraliśmy się, zamieszkaliśmy u moich rodziców, ale czuła się tam źle, przeprowadziliśmy się do domu (...), który mama odziedziczyła, urodził się nam syn, po dwóch latach córeczka, i zaczęła się gonitwa za pieniędzmi. Brałem wszystkie prace, jakie były, aby tylko w domu niczego nie brakowało, często było tak, że wychodziłem rano, a przychodziłem wieczorem, ale robiłem wszystko dla nich. Nie spędziłem ani chwili dla siebie, zerwałem wszystkie znajomości z przyjaciółmi, nie piję i nie palę, przychodziłem do domu skonany, a za178
czynala wylewać swoje żale, że w pracy ją źle traktują, że moi rodzice są przeciw niej, że je j mama je st dla niej zla itp. Starałem się tłumaczyć, że to nieprawda, że je j się wydaje, ale tak było coraz częściej. Przestałem brać tyle fuch, byłem częściej w domu, ale też było źle. Opiekowałem się dziećmi, a ona znajdowała sobie coraz to nowe zajęcia: studia, podyplo mowe studia, niemiecki, karate, siatkówka, siłownia. Tłumaczyła, że to je j potrzebne, aby się dobrze czuć. Czułem się odsunięty na boczny tor, było mi tak źle, że postanowiłem wyjechać do pracy za granicę, byłem tam nieco ponad dwa miesiące (w międzyczasie dzwoniłem, kiedy tylko mogłem), otworzyła mi drzwi ja k obca osoba, nie dała się przytulić, po całować, mówiła, że musi się przyzwyczaić. Namówiłem ją na wakacje, męczyła się na nich. Teraz myślę, że wszystko ją męczy, gdy mnie wi dzi. Wracając, jeszcze wypadek, pijany rowerzysta, poślizg i samochód w rowie do kasacji, oczywiście to też moja wina według niej, bo policji oczywiście nie, ale to może znak od Boga —nic wam się nie stało, macie siebie, popatrzcie, co możecie stracić. Wytrzymała dwa miesiące, przy kolejnej kłótni powiedziała, że się wyprowadza (dziwne te nasze kłótnie, ona krzyczy, ja się bronię, nie zważa na dzieci). Teraz szuka mieszkania, wraca o 20., 22.... mówi, że nie może wytrzymać w moim domu, chce roz wodu i opieki nad dziećmi. Mówi, że dzieci będą mnie odwiedzać, kiedy będą chciały... nasz synek ma 8 lat i mówi wszystkim, że zostaje ze mną, ale ona tego nie przyjmuje do wiadomości, córeczka ma 6 lat i mówi, że będzie z mamą. Chciałbym to uratować, ale przez Anię przemawia tylko nienawiść do mnie, nie chce mnie słuchać, nie chce słuchać swo ich rodziców, dziadków, siostry, dzieci... Mówi, że teraz ma przyjaciół, którzy je j pomagają. Napisałem to, bo myślę, że może mi to pomoże. Ja ją strasznie kocham, a to ogromnie teraz boli, nie widzę je j wad, chciał bym być z nią, a wiem, że będzie inaczej -ja k z tym walczyć? Chcę być z dziećmi, ale ja k wygrać z kobietą w sądzie. Myślę, że tak naprawdę ma kogoś, dopiero teraz to dostrzegam. ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pł
~ Dreeman „Przeczytałem wiele komentarzy i co do jednego z pewnością zga dzam się w 100% - je st to po prostu tragedia i nie ma znaczenia, czyja je st to tak naprawdę wina. Jedno je st pewne - psychika ludzi, których spotka ta sytuacja ju ż na zawsze pozostanie wypaczona. Ludzie, dla któ 179
rych ta sytuacja je st obca, nie są w stanie pojąć, ja k wielki stres jest powiązany z taką sytuacją, ja k wielki żal i cierpienie, ja k bardzo upośle dzeni są ludzie, którzy dopuszczają się gwałtu na uczuciach i emocjach tych drugich, którzy zaufali i dali siebie całych. Poza miłością i pożą daniem je st jeszcze lojalność i szacunek dla drugiego człowieka, której nikt nie ma prawa w tak okrutny sposób poniewierać. Mam nadzieję, jeśli istnieje jakaś sprawiedliwość na tym zakłamanym świecie, że tych, którzy dopuszczają się takiego psychicznego »znęcania« się na innych w postaci zdrady i obrazy godności człowieka, spotka zasłużona kara. Czy można odkochać się w ciągu 48 godzin? Myślę, że nie - to trwa mie siącami, latami i zazwyczaj zaczyna się brakiem kontaktu, nie potrafimy ze sobą rozmawiać o tym, co nam nie pasuje, co drażni, gromadzimy zło w sobie, nie potrafimy wysłuchać tego, co mówi druga strona, a ju ż na pewno nie potrafimy ustąpić czy znaleźć jakiś kompromis. Każdy odbie ra wszystko jako atak na siebie z każdej strony, czysty egoizm. U mnie było inaczej, wydawało się, że je st sielanka, zdrowe dzieci, wspaniali pomagający rodzice, sex prawie idealny. Oboje dbaliśmy o siebie, roz mawialiśmy i poświęcaliśmy sobie dużo uwagi. Sytuacja materialna więcej niż dobra, a jednak jeden dzień... i prysła bańka mydlana, tylko jeszcze troszkę szczypie w oczy. Po 20 latach, moim zdaniem, udanego małżeństwa —krach. Z dnia na dzień zaczęły się wyjścia mojej żony do koleżanek (koleżanki), coraz częściej alkohol (najpierw po piwku, potem drinki, wino teraz nawet bimber i papierosy). Coraz późniejsze powroty do domu i coraz częstsze wyjścia, aż doszło do zdrady, i to z tą koleżanką. Widziałem na własne oczy namiętne pocałunki, pieszczoty itp. Po powro cie zero żalu, wręcz wmawianie, że nic się nie stało, nic nie widziałeś. Późniejsze miesiące praktycznie doprowadziły do całkowitego rozpadu, przy czym ciągle są wyjścia do tej samej koleżanki i zapewnienia, że nic między nimi nie ma, życie seksualne zamarło, pozostał żal i rozczarowa nie, świadomość, ja k wielką krzywdę i wypaczenie umysłu wyrządzę (...) moim wspaniałym synom, gdy prawda ujrzy światło dzienne. Czy ludzie, którzy w taki sposób krzywdzą tak wiele osób, nie mają w sobie żadnych zahamowań, czy oni nie mają w sobie za grosz człowieczeństwa? Jak młodzi mężczyźni mogą dostrzec w kobiecie piękno i delikatność, ja k do strzec matczyne ciepło i uczucia? Mówmy dalej, że jest piękne to, co się dzisiaj dzieje wokół nas, mówmy dalej, że homoseksualizm, lesbijstwo i wszelkie takie przyjaźnie są normalnym zjawiskiem, że należy posiadać 180
wielu partnerów, by poznać w pełni uroki życia seksualnego, że prochy to dobra rzecz, że życiem należy się bawić, a wtedy nie pozostanie nic innego, ja k wrócić na drzewa do naszych przodków, zacząć z nimi żyć jako stworzenia gorszego gatunku!!! Wiem, co czują ludzie zranieni i po rzuceni, nawet jeśli je st z wami ten »bliski«, który je st tak obcy i dale ki. Podziwiam ludzi, którzy się z tym problemem uporali i potrafili na nowo zacząć żyć, nie pozostawiając śladu w swojej i innych psychice! Naprawdę gratuluję silnej woli i życzę woli wytrwania, by nigdy więcej nie doświadczyli tego, co mają ju ż za sobą. Z wielkim szacunkiem po zdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Skubidu „ Witam, czas bym opowiedział swoją historię. A więc, jesteśmy mał żeństwem od 6 lat, przed ślubem byliśmy razem 5 lat. Mamy dwoje dzie ci. W lipcu rok temu wyjechałem zagranicę do pracy, wszystko przed wy jazdem wyglądało bardzo pięknie... je j zapewnienia, że tylko mnie kocha i nie mogłaby mnie zdradzić, że wartości, które posiada, nie pozwoliłby na to... A jednak, ja k się potem okazało, było to czcze gadanie. Kilka razy przyjeżdżałem do domu np. na święta — nic nie podejrzewałem. Moje podejrzenia zaczęły się, gdy otrzymałem smsa z życzeniami urodzinowy mi jeszcze przed moimi urodzinami. Wydało mi się to dziwne, po moim powrocie do kraju p o d koniec lutego, moje obawy się niestety spraw dziły, dziwne je j zacho wanie itp. Po świętach wielkanocnych moja żona przyznała mi się, że poznała faceta i od 3 miesięcy są razem i że mnie zdradziła. Okazało się, że podczas mojej nieobecności moja żona poczu ła wolność. Niby zaczęło się od dyskoteki, na którą poszła z koleżanką we wrześniu i tam poznała tego gościa, jeszcze tej samej nocy wylądowała u niego w domu w celu wiadomo jakim. Twierdzi, że wtedy do niczego nie doszło, że pierwszy raz zdradziła mnie w styczniu. Ich związek trwał 4 mc-e i podczas tego czasu zrobiła to ja k twierdzi »tylko« 3 razy, nie li cząc kilku nieudanych. Po rozmowach na temat tej sprawy dowiedziałem się o różnych szczegółach (...). Nie będę o nich pisał, powiem tylko, że okazało się, że w całą sprawę zamieszanych jestjeszcze kilka osób, z któ rymi moja żona »obcowala« podczas mojej nieobecności, a także kilka lat wcześniej. Co gorsze, okazało się, że to trzech moich kolegów. Teraz, po 9 miesiącach zapewnień z je j strony, że więcej nigdy tego nie zrobi, 181
że bardzo mnie kocha, że to był je j największy błąd - mam dość. Nie po
trafię je j zaufać, chociaż dalej ją kocham - myślę poważnie o rozwodzie. Do tego planuję wyjazd za granicę i podejrzewam, że zrobi to ponownie. Poddałem się i zamierzam się wycofać z walki o NAS. Proszę o wasze opinie, może przez to coś stanie się jasne... ” Źródło: jw.
~ Dario „ (...) Jesteśmy małżeństwem od 5 lat, znamy się 7. Mamy córecz kę 3 latka oraz dwóch chłopców (...). Na początku była wspaniale, ja k przyszły dzieci —zaczęły się nowe obowiązki, z którymi dawaliśmy so bie radę, lecz było ciężko. Wiadomo, praca, dom, dzieciaki, obowiązki, mniej czasu mieliśmy dla siebie, lecz jakoś sobie radziliśmy. (...) tego czasu mieliśmy dla siebie jeszcze mniej, pojawiały się kłótnie, sprzeczki o całkiem błahe powody, później te kłótnie coraz częściej się zdarzały. Poobrażaliśmy się na siebie iju ż nie byliśmy sobie tacy bliscy. Chodzimy do pracy na zmiany, ja na rano, żona na popołudnie. Po około pół roku takiego życia razem i osobno, zacząłem rozumieć, że tak nie może być dłużej. Przemyślałem wszystko, postanowiłem się zmienić i ju ż więcej nigdy nie kłócić, być zawsze miły dla żony, żeby była zadowolona i żeby wszystko się ułożyło. Niestety zastanowiło mnie, że żona jakoś się tą moją zmianą nie cieszy. Swoimi sposobami dowiedziałem się, że mnie zdradza z innym gościem ju ż od kilku miesięcy. Złapałem ją na fakcie, że kłamie, gdy mi mówiła, że je st w pracy na nocnej zmianie i ja tam pojechałem, a je j nie było w pracy. Chciałem, żeby mi powiedziała prawdę, lecz się nie przyznała. Dopiero ja k je j powiedziałem, że wiem, że nie była w pra cy, to powiedziała mi, że się spotyka z kimś innym i chyba mnie ju ż nie kocha. Spytałem, na czym je j zależy naprawdę, czy na tamtym, czy na na szej rodzinie, bo mi zależy tylko na niej i na naszej rodzinie. Powiedziała, że zależy je j na rodzinie i że kończy tamtą znajomość. Powiedziałem, że je j wybaczam i że będę się starał, żeby nigdy ju ż więcej nie doznała ode mnie przykrości. Trwało to tydzień, po czym znów zaczęła spotykać się z tym gościem. Wiem o tym, lecz nic je j nie mówię, natomiast staram się z całych sił, żeby być dla niej ja k najlepszy. Bardzo ją kocham i najbar dziej na świecie zależy mi na tym, żeby nasza rodzina była szczęśliwa. Lecz nie mam żadnej pewności jutra (...). ” Źródło: www.homiki.pl 182
~ Kermit „ Obrączki ju ż były kupione, po radosnej nowinie, że będziemy mieli dzidziusia (bardzo się z tego ucieszyłem). Naturalnym było moje pytanie - w którym miesiącu jesteś? Tu panna zaczęła się jąkać. Czasu nie moż na naciągnąć i gdybym miał zostać szczęśliwym ojcem, ciążę należałoby wpisać do księgi Guinessa jako trwającą 11 miesięcy (...). Puściła się na prywatce organizowanej przez koleżanki z pracy (poszła sama, ja w tym czasie byłem zajęty tworzeniem pracy magisterskiej w mieście na drugim końcu Polski). Później pytałem sam siebie, co czułaby, mając świado mość zdrady (gdyby nie zaszła w ciążę), wypowiadając słowa przysięgi» i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską«? ” Źródło: www.forum.gazeta.pl
~ Przegrana „Ja też kiedyś zdradziłam. Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale kiedyś na »szkoleniu» firmowym po wypiciu alkoholu zrobiłam to z 3 ko legami na raz. Na drugi dzień czułam się podle. Od tamtej pory z »superfacetów», jakimi byli, stali się kretynami, którzy opowiadali naokoło, ja k było super i że ja k ktoś chce, to najładniejsza w firmie zawsze... Najgor sze je st to, że ten, którego uważałam za najrozsądniejszego, nagrał film na komórkę i sami wiecie, co było dalej. Nie wiem, ja k spojrzę mężowi w oczy, jeżeli się dowie. W pracy mam piekło i całe życie ju ż przegra ne. Nie wiem, co robić. Dziewczyny miejcie trochę oleju w głowach, bo u mnie je st ju ż za późno... ” Źródło: www.facet.wp.pl
~ Miody naiwny? „A ja mam taki problem. Otóż, jestem z dziewczyną od ponad roku, wszystko było pięknie i cudownie. Gdzieś tak ok. września tamtego roku, a przynajmniejja tak myślałem... Miałem pracę taką, że musiałem wyjeż dżać w dość odległe miejsca Polski i czasami nie było mnie po dwa dni. Wtedy ona wychodziła z koleżanką, dla którejfacet to tylko chodzącajura pieniędzy i tylko do tego je j potrzeba faceta. I wyciągnęła moją na im prezę, gdzie poznały jakichś gości. Okazało się, że całowała się zjednym i to niby z takiego powodu, że nie miałem czasu, ja k byłem w pracy napi sać do niej wiadomości. Druga sytuacja powtórzyła się za jakiś miesiąc, 183
kiedy to znowu taka sama sytuacja i ta sama osoba i znowu pocałunek. Już wtedy nie miałem ochoty na życie. Ciąłem się, ale jednak jakoś mi powiedziała, że to się nie powtórzy. Uwierzyłem... mój błąd. Był spokój jakoś do grudnia i zaczęło się. W Wigilię spotkała sie ze swoim byłym, z którym zarzekała się, że ju ż nigdy nic więcej, bo on je st nienormalny. Mi powiedziała, że nic nie było... ok, uwierzyłem. Następnie w styczniu spotkała sie z takim jednym, co się je j ju ż od 5 lat podobał i też powie działa, że nic nie było, ale... Po tygodniu wyszło, że jednak sie z nim całowała. Koszmar. Potem jakoś w styczniu miałem inną pracę i też - ja w pracy na popołudnie, a ona do knajpy z koleżanką, numer podała go ściowi, co pizze rozwozi. W środę i czwartek się spotkali, całowali się, on ją prawie rozebrał. Dla mnie kolejny raz dramat. Powiedziałem: albo ty zrywasz kontakt, albo ja wychodzę. Niby zerwała... na dwa dni... i przed Walentynkami dowiedziałem się, że zdradziła mnie z tym, o którym mó wiła, że nigdy nie wróci. I zaczęła się udręka. Dodam, że w kłótni zawsze mnie biła, miałem popodbijane oczy, rysy na twarzy, szyi, pełno siniaków na rękach, nogach, tułowiu, nie wspomnę ju ż o śladach zębów. W którąś środę w lutym wylądowała w hotelu z obcym facetem za to, że ja nie sły szałem jednego je j słowa, ja k byłem w pracy i dzwoniłem i to było za karę ija k sie okazało, ona w tym hotelu leżała na łóżku przy zgaszonym świe tle i się całowała. Już nie wytrzymałem, zabrałem je j telefon, rzuciłem pracę, nic nie miało ju z sensu, niby dwa dni ok, ale w piątek od początku - wyszła znowu, całowała się z tym hotelu, sobota i niedziela ok, dla niej - dla mnie dramat, nie wiem, ile wypaliłem papierosów. I w niedzielę wieczorem kolejna kłótnia, kolejna rysa na twarzy i ona powiedziała, że nie chce być ze mną... zerwała na dwa dni, ale wróciła... sama sie odezwała. Tylko tutaj ju ż mnie przerosło... w ciągu tych dwóch dni po szła do łóżka z jakimś facetem, a dla mnie to była świętość i mówiła, że zanim mnie poznała, nie potrzebowała tego, a teraz w ciągu dwóch dni wylądowała w łóżku? Dla mnie to jest niezrozumiałe, kto mi to wytłu maczy - dlaczego? I okłamała mnie w imię dobra, że to tylko słowa, że tak naprawdę tego nie zrobiła, jednak wczoraj kolejna kłótnia była i się okazało, że to prawda, że zrobiła to, i znów kłótnia, tylko teraz ja ju ż nie wytrzymałem w kłótni ją uderzyłem. Nie dałem rady, nigdy do tej pory nie uderzyłem żadnej kobiety, a wczoraj nie wytrzymałem... żałuję strasz nie, ale nie - ja byłem wtedy wściekły, że to zrobiła (...). Nigdy z mojej strony nie było żadnej zdrady, nie dałem je j żadnych powodów, byłem na 184
każde je j zawołanie, starałem sie kupować wszystko, co chciała. Przez ten związek cała rodzina się odwróciła, a ja mimo wszystko nadal ja kocham (!). I chciałbym, żeby się wszystko ułożyło i tutaj je st problem... Czy warto?? ” Źródło: www.netkobiety.pl
~ Miron „ Moja żona to okaz kobiecej, wyrafinowanej, cwanej lisicy, a ja je stem przykładem męskiego, skrajnie naiwnego i terazju ż cholernie twar do stąpającego, szczwanego faceta. Przez 5 lat miała kochanka, z którym spotykała się w naszym domu pod moje 2-3 godzinne nieobecności lub wybywała z nim na »szkolenia«. Jako naiwniak dawałem je j nawet na wyjazdy swój samochód. Sprawę, ze względu na duże zaufanie, jakim ją darzyłem, odkryłem po kilku latach. Przez 3 miesiące była inwigilowana przeze mnie, aż w końcu udało mi się uzyskać namacalny dowód w po staci cyfrowej jakości obrazu i dźwięku z ukrytej kamery. Nawet wtedy to do mnie nie docierało. Lisica wyparła się oczywiście wszystkiego, ale na okazany film szczena je j opadła przez podłogę do piwnicy. Przeprosiny i takie tam gadki szmatki, zerwała z kochankiem, ale między nami... nic. Dosłownie - zero więzi, uczucia, seksu. Trwa to ju ż 5 lat. Wykańczamy się swoją obecnością. Jesteśmy razem ze względu na dzieci i majątek. To chore do szpiku. Nie ma planów, nie ma radości, została zazdrość (z je j strony bardzo się rozrosła - może to zasłona? Swoją drogą słusznie mnie podejrzewa). Mamy po 33 lata i chyba wiele szczęśliwych chwil u boku innej osoby. Pozostają dzieci... Zdarzało się, że w okresie je j wypadów z kochankiem nadużywałem alkoholu, ale bez większych konsekwencji, jednak zdarzało się. Czy w świetle takiego wyglądu sprawy, mam szansę na orzeczenie je j winy (jej argument - alkohol)? Nie ukrywam, że chodzi o majątek. Ani ja, ani ona nie zrzekniemy się dobrowolnie, a 90% jego wartości to mój wkład i praca. ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl.
~ Nirvana „Zdrada to najgorsze co może nas spotkać. Kochasz, ufasz, starasz się... i nagle - niespodzianka, okazuje się, że wcale nie było tak ideal nie... To okropne uczucie, doświadczyłam tego na własnej skórze i wiem, ja k to jest, niestety. Niedawno spotkałam faceta, który został zdradzony 185
i rozstał się z laskę parę m-cy temu... twierdzi, że ma na najbliższe kilka lat dosyć związków i nie chce kobiety na stale... a w tym wszystkim naj gorsze jest to, że on mi sie zaj...ściepodoba!: ( i co tu zrobić... dlaczego na świecie nie ma sprawiedliwości? ” www.homiki.pl
~ Anetta „A ja zdradziłam swojego męża po 19 latach małżeństwa. Żałuję tego, mam straszne wyrzuty sumienia, jest mi ciężko i bardzo cierpię . Cierpię, bo widzę, jaki sprawiłam mu ból. Nie mogę patrzeć, ja k płacze. Mimo że przez całe życie mąż był dla mnie despotyczny, to jednak jakaś iskierka tej miłości między nami się zawsze tliła. Spotykałam się z innym mężczyzną przez 4 miesiące, czyli do czasu, kiedy mój mąż o wszystkim się dowiedział. Tamten zjawił się wtedy, kiedy naprawdę źle działo się w naszym związku. Był miły, szarmancki, imponował mi. Jeśli chodzi o zdrady fizyczne to były tak naprawdę tylko 4 razy, reszta to rozmowy, spotkania, spacery itd. Teraz to ju ż je st zerwane, choć miało być tak pięk nie. Ja pozostałam z wyrzutami sumienia, bólem, cierpieniem i wstydem. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczy. ” Źródło: jw.
~ Never „ Czytam te komentarze i je st mi smutno. Zastanawiam się, czy nie lepiej w tych czasach być singlem. Przez 1,5 roku spotykała sie ze mną i z innym. Gdy wybaczyłem, jeszcze raz poszła z nim do łóżka. Kilka dni temu ją zostawiłem. Bez słowa wytłumaczenia. Czuję się źle, ale wierzę, że zrobiłem dobrze. Zmieniłem się, jestem nieufny, wszędzie węszę kłam stwo. Na pewno nie jestem zdolny do miłości. Jeśli kiedyś mnie spotka, to będzie »przemyślana«, czyli... nie-miłość. Początek paranoi? Jedno wiem i potwierdzam inne zdania; nic nie tłumaczy zdrady, alkohol, smu tek itp, itd. Nigdy nie zdradziłem i wierzę, że nie zdradzę. ” Źródło: jw.
~ Francik „(...) Znamy się »od zawszeć, jesteśmy (byliśmy) razem od zawsze, mamy córkę (magiczne dziecko), jesteśmy ze sobą 13 lat, poznawaliśmy życie razem, wszystkie jego uroki, liceum, studia, praca, dziecko, dom, 186
radości i smutki. Od jakiegoś czasu (podobno 2 lata) było ju ż tylko pra wie źle, ifaktycznie tak było, wiele moich błędów (humory, brak radości, ciągle praca, brak czasu dla siebie, zapomniane pasje itp), ja k to w ży ciu, rozjechaliśmy się... byliśmy razem obok siebie, i choć kochałem i ko cham, to teraz ju ż wiem, że to za mało, inne rzeczy są ważne (człowiek uczy się najlepiej i najszybciej na błędach). Pojawiła się trzecia osoba... zauroczenia, zakochanie, gorący romans (3 miesiące w ukryciu), obecnie pół roku, brak odwagi na przyznanie się, w końcu nie dało się tego ukryć i się dowiedziałem, próba ratunku z mojej strony (zje j raczej oczekiwanie czy coś zaskoczy, ciało tu - myśli tam), ale raczej ciężko pokonać świeże motylki w brzuchu, więc przegrałem, po paru tygodniach nerwów dowie działem się, że to koniec, cały czas próbowałem wałczyć najlepiej, ja k potrafiłem, ale się nie udało (mimo świadomości romansu i wszystkich kłamstw). Wyprowadzka, przebudowanie życia - zmiana złych faktycznie nawyków, wszystko się zmieniło... poza miłością, która rani, cierpi i góry przenosi. Czy zasłużyłem żeby odeszła? - tak. Czy zasłużyłem na zdradę - lubię myśleć, że nie. Ale wiem, jakie jest życie, gdyby nie osoba trzecia, to pewnie byśmy trwali w tej stagnacji, z jednej strony terapia wstrząso wa podziałała, z drugiej strony koszty były ogromne dla nas obojga, ona mówiła, zbyt cicho bym usłyszał (niestety nam »facetom« trzeba mocno bić do głowy), wiedziała, że jeśli mamy się uratować, trzeba walczyć, nie umiała (może łatwiej było oddać się fa li nowej miłości, może czuła, że między nami nie może być tego, co kiedyś), ja umiem walczyć, ale ja k wiedziałem, to było ju ż za późno - o ironio... Zdrada pozwoliła mi zrozu mieć wiele rzeczy, o których wcześniej nie chciało mi się nawet myśleć, nie jesteśmy razem ju ż chyba 3 miesiące, spotykamy się często (dziecko, wspólna praca), piszemy czasem sms-y, czasem maile, płaczemy razem, czasem udaje się uśmiechnąć. Wszystko je st fajne poza świadomością utraconej miłości, ona jest z nim, nie wiem, czy je st szczęśliwa, z jed nej strony tak, bo ostatnie lata były dość paskudne, więc każdy związek będzie przynajmniej niezły, z drugiej - chyba to coś, wieloletni związek dusz, jeszcze trwa i ja k się spotykamy, to oboje to czujemy. Szczerze, to myślę, że kocha nas obu - jego za nadzieję na lepsze jutro, mnie za to, co przeżyliśmy, za to, że potrafiłem zmienić mimo wszystko to, co było w moim życiu złe i że potrafiłem godnie powiedzieć »do widzenia « (wolę myśleć, że to »na razie«). Jak nam pomóc, działać czy dać czas? Zasta nawiam się, co robić, czekać (bo kocham ja k cholera), czy pozwolić je j 187
żyć swoim życiem, może będzie szczęśliwsza »tam«, ja k nam pomóc (nie jestem ideałem - nikt nie jest), ale nie boję się trudu ani ciężkiej pracy, nie boję się wyzwań... czy odizolować się zupełnie, by zapomniała... być blisko i delikatnie dać znać, że czekam, nie wiem, miliardy pytań, zero odpowiedzi. Czy ktoś ma jakieś sensowne doświadczenia, ja k potoczyły się inne (podobne/różne) przypadki? Chciałbym budować od nowa, może nie tak szybko, ale z większą dbałością o szczegóły, ale niestety do tanga trzeba dwojga... niestety, więc póki co buduję (próbuję przynajmniej) siebie, bo to akurat mogę. Czasem zasypiam i myślę, że chyba warto poczekać, że może zrobiła błąd (za szybko się poddała - chyba każdy ma do niego prawo) i wtedy uratuję naszą rodzinę (dla całej naszej trójki), a ja k nie wróci, to najwyżej zmarnuję czas, póki serce kocha i tak chyba nie ma innej drogi, czasem je st po prostu ciężko. Jeśli ma wrócić, to tylko z miłości do naszej miłości, inny pow ódjest bez sensu (...). ” Źródło: www.netkobiety.pl
~ Fornir „(...) Moja opowieść je st chyba zbyt podobna do innych, ale skoro je st takie miejsce ja k to - opiszę ją. Znamy się z żoną 16 lat i praktycz nie od tej pory jesteśmy razem, raz lepiej, raz gorzej, ja k to w życiu. W naszym związku to ja zawsze byłem postrzegany jako osoba skłonna do wybryków, tak przez znajomych, ja k i przez rodzinę. Po części mie li rację, bo zawsze byłem duszą towarzystwa i lubiłem flirtować, nigdy jednak nie miałem żadnego romansu, bo chyba bym nawet nie potrafił prowadzić podwójnego życia. Ale wróćmy do tego, co najważniejsze... Pół roku temu, po 2-miesięcznej podejrzliwości i prywatnym śledztwie byłem ju ż prawie pewien, że coś je st nie tak. Żona nie przyznawała się do niczego i dopiero biling sms-ów, który zobaczyła, skłoniłją do powie dzenia prawdy. Zaznaczyła jednak, że to sprawa zamknięta, oświadczyła, że mnie kocha i chce być tylko ze mną, a tamto to były tylko chwile za pomnienia, kilka spotkań i nic więcej. Podobno trwać to miało około 4 miesiące. Tak by się skończyła ta historia, gdyby nie moja dociekliwość. Zażądałem więcej informacji, ale nie bardzo chciała mi opowiadać. Po wiedziała tylko, że to kolega z pracy, ale że ju ż nie pracuje tam od 2 lat. Zacząłem się zastanawiać, ja k możliwe je st spotkanie się po półtora roku niewidzenia się i popadnięcie w romans. Zagrałem potem va bank, 188
powiedziałem je j ze wynająłem detektywa, który sprawdził dla mnie całą historię pracy je j kochanka i zabłefowałem, że wiem, iż romans trwał od czasu, kiedy on tam jeszcze pracował, a więc na pewno ponad 2 lata. Wtedy przyznała się, że znają się od 3 lat, a od mniej więcej 2,5 roku spo tykali się raz z przerwą 6-miesięczną, a raz z 8-miesięczną i tyle faktów. Żona dalej twierdzi, że się z nim nie kontaktuje (sprawdzam to ja k mogę - bilingi, gps, lokalizator), że kocha tylko mnie i nic ju ż nie chce o nim słyszeć, ale jaka jest prawda, tego nie wie nikt. Żyjemy teraz, wydawać by się mogło, normalnie, uprawiamy sex i to dużo, częściej niż kiedyś i je st on udany, ona dba o dom, o mnie i nasze dziecko - tylko jedno mnie dręczy, ile w tym wszystkim je st prawdy, a ile gry, bo przecież 3 lata potrafiła oszukiwać. Chcę je j zaufać, ale nie mogę, z drugiej strony boję się ją stracić na zawsze - bo chyba bardzo ją kocham. Co robić! Jestem strzępkiem nerwów - j a k dalej żyć? ” Źródło: www.zdradzeni.info
~ Dudek „ Witam, nie mam z kim pogadać, więc szukam wsparcia w Interne cie. Kolegom nie powiem, bo mi wstyd i to je st największa paranoja tej sytuacji. Wczoraj coś mnie tknęło i sprawdziłem historię w domowym kompie. Widziałem, że ktoś wchodził na stronę www.............. p l i ma tam konto. Kilka prób i udało mi się zalogować. Poczytałem maile i my ślałem, że serce mi wyskoczy z piersi. Nie mogłem uwierzyć w to, co czytam. Moja ukochana żona wypisuje maile do jakiegoś lekarza z ich przychodni. K...wa, co za maile!!! Ja do dzisiaj nie mogę normalnie funkcjonować i nie zanosi się, żebym się pozbierał w najbliższym cza sie. Pokazałem to żonie i wtedy zaczął się dramat. Płacz i przeprosiny. Że to się skończyło miesiąc temu (prawda) i że nawet nigdy się nie spo tkali poza pracą (też prawda). Ale wiem z maili, że planowali spotkanie na sex. Moja ukochana żona nawet wymyślała, ja k może je j kochanek mailowy zabajerować żonę, żeby nie miała podejrzeń, gdy będzie wy chodził. Żona wczoraj cały dzień przepłakała. Ja też kilka razy... nie wiedziałem, że do tego jestem zdolny, ale była miłością mojego życia, a także to ona była zawsze moją fantazją seksualną. Ja dla niej byłem tylko kochanym mężem i superojcem dla naszych dzieci. Tak - mamy dwójkę: córeczkę i synka. Kocham ich nad życie i to ja wczoraj ich przeprosiłem, że taką mają mamę. Mamy też wszystko inne, bo napraw i a
cię dobrze zarabiam. Nie zaniedbywałem żony i dzieci przez pracę, bo pracuję u siebie. Nawet cholernym nierobom teściom i szwagrowi po magałem, bo żona prosiła. Jestem załamany!!!!!!!!!!!!!! I wściekły, że kilkanaście lat znajomości, a w tym 5 lat małżeństwa, chciała przekre ślić z takim kmiotem, przepraszam - panem doktorem (oglądałem jego fotki na naszej klasie). W środę idę do przychodni, ja k będzie przyjmo wał. Jestem tylko facetem i nic innego mi do głowy nie przychodzi, ja k rozwalenie mu gęby. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Alternative „ Mija 7 dni, gdy moja żona powiedziała mi o zdradzie. Jak stwier dziła, romans trwał od pół roku, a w tym miesiącu doszło do fizycznej zdrady - tak powiedziała. W tym właśnie miesiącu nie chciała się kochać - nietypowa reakcja była podejrzana, zwłaszcza w kontekście pierwszej rozmowy ok. 2 m-ce temu, tuż przed moją obroną, gdy stwierdziła, że chce mi coś powiedzieć, bo jest problem, tym razem poważniejszy. Nie drążyłem tego tematu na tydzień przed obroną, ale i tak czułem, że chce powiedzieć, że chce ode mnie odejść. Zresztą mówiła o tym dziesiątki razy... żartem, półserio - typ uciekający, ale tym razem powiedziała o tym inaczej. Czułem to także dlatego, że oddalaliśmy się od siebie systema tycznie, zwłaszcza ostatnie p ó ł roku, gdzie przestałem dbać o nią (mało czasu, praca, nauka, pisanie pracy dyplomowej). Poszło też o współży cie, gdyż ona czuła się pod tym względem bardzo zaniedbana - tak było z różnych powodów. Ona nie chciała mieć dziecka, gdy studiowała, a ja potem, gdy ja studiowałem. Nie odmawia się dziecka, seksu, kobiecie, która wtedy zabiegała o mnie bardzo, a ja faktycznie nie odpowiadałem na je j wyzwania (nie odczytywałem sygnałów, czy kilka razy odmówiłem, gdyż byłem wykończony pracą, nauką, a moja choroba też się jeszcze odzywała), przede wszystkim na drobne gesty - je j słowa, które przy pominała mi co jakiś czas i po zdradzie. To były główne przyczynki do zainteresowania się kimś innym. Ten ktoś to je j niespełniona miłość ze szkoły podstawowej —nauczyciel. Obecnie ma 45 lat, ja 33 lata a ona 27. Jego kochała od 15 lat, my znamy się 10. Wielokrotnie o nim wspomi nała przed naszym małżeństwem i później. Bywały kontakty między nią a nim, ale nic wtedy nie było. Pokazywała mi nawet smsy czy jego posty w komunikatorze. Byłem strasznie zazdrosny. Raz zerwałem się nawet,
190
by pojechać i dać mu w twarz, ale mnie powstrzymała szantażem, że ja k coś takiego zrobię, to odejdzie. Po powiedzeniu mi o zdradzie 7 dni temu natychmiast stwierdziła, że chce się rozwieść —oczywiście w papierach może być to z je j winy zapisane. Pomoże mi także w unieważnieniu ślubu kościelnego. Powiedziałem, że je j wybaczam... po 3 dniach. Rozpacza łem przy niej, miałem jakąś w głębi nadzieję, że może da się to jeszcze posklejać, ale ona je st zdecydowana odejść, bo je j świat je st teraz gdzie indziej, ja k stwierdziła. Widać, że zaangażowała się w nowy związek na całego, a na naszym ju ż pół roku temu postawiła krzyżyk. Jestem nadal zdruzgotany, zwłaszcza tym, że je j tak zaufałem. Zresztą sama powiedzia ła do siebie, że słysząc historię mojego poprzedniego związku, stwierdzi ła, że jeśli nawet odejdzie, to nie zrobi tego w takim stylu ja k poprzednio, a wyszło jeszcze gorzej. Małżeństwo i pół roku romansu za moimi ple cami. Nie powiedziała o tym na początku, bym mógł spokojnie skończyć swoją wymarzoną uczelnię. Analogia do poprzedniego związku (prawie ja k kalka) dodatkowo mnie dobija. Poczucie przerażenia pustką, którą widzę przed sobą. Jej wyprowadzka do rodziców (później do niego, tak przypuszczam) i puste ściany, bo większość je j rzeczy i masa książek, ja raczej minimalista - w jednym pokoju zmieściłbym jeszcze kuchnię. Ona nasz rozwód traktuje jako osobistą porażkę (...), porażkę przed Bogiem, przed swoją rodziną, gdyż traktowany tam byłem jako »idealny« mąż. Co zresztą mi zarzuca, że większość będzie trzymała moją stronę i ją to dusiło na samą myśl od dawna, że jestem tak postrzegany. Oczywiście nie jestem idealny ani dobry. Wiele sobie zarzucam ja k wyżej, i jeszcze więcej. Ona twierdzi, że moje cierpienie pochodzi od tego, że zostaję zupełnie sam i że tego się boję najbardziej... i bardzo ją rozsierdziło, iż mam nadzieję, że kiedyś wróci do mnie. Zapewne je st w tym racja, że boję się samotności, bo tak jest, ale to nie je st takie czarno-białe. Kolejny zarzut, że nadal myślę tylko o sobie w tym małżeństwie, a nie myślę o je j szczęściu... a ona ma prawo do swojego szczęścia. (...). Mię dzy nami od początku istniała relacja: »ona opiekuje się mną«, zresztą w poprzednim związku podobnie. Często stawiałem się w takiej roli, to prawda. Ona z bardzo silną, dynamiczną osobowością nieraz mówiła, że nie może odnaleźć we mnie partnera do rozmów. To też prawda. Moje kompetencje społeczne zdecydowanie odstają od jej. Brakowało rozmo wy nawet w drobnych sprawach, by rozładować napięcie. Stwierdziła, że gdybym rozmawiał z nią ja k teraz, to mogłoby być inaczej między nami, 191
że się nagle przebudziłem jakby z letargu. Jednak nasze role nie zawsze były takie, ja k wyżej. Pomogłem je j w wielu momentach, gdy próbowała dostać się kilka razy na studia, w czasie pogrzebów je j bliskich, bardzo to ceni u mnie. Byłem je j pierwszym fizycznym partnerem. Wprowadzi łem ją w ten świat, co często podkreślała, że zrobiłem to bardzo odpo wiedzialnie i umiejętnie. Pomagałem je j w przygotowaniach do egzami nów. Bardzo żałuję, że odchodzi i ginie nasze małżeństwo. Tak bardzo pragnąłem teraz mieć z nią dzieci, gdy sytuacja naszej pracy i studiów wyjaśniła się. Wydawało mi się, że właśnie wszystko je st na dobrej dro dze, by bez obciążeń zająć się naszą rodziną. Jej intelekt imponował mi zawsze i prawdę mówiąc, nie poznałem nawet przelotnie kogoś równie elokwentnego - strasznie tego będzie mi brakować. Wspaniale się z nią czułem pod tym względem, że rozumiała, co do niej mówię, co chcę je j przekazać (tu akurat empatia). Mówi do mnie - nie obwiniaj się tak, nie zapominaj, kto dobił zdradą ten związek... Teraz krótko o pierwszej dziewczynie i o początku małżeństwa: Pierwszy raz zostałem zdradzony przez moją dziewczynę po niecałych 4 latach. Miałem wtedy 23 lata. Ona oczekiwała moich oświadczyn. Skończyłem wtedy licencjat. Psuło się między nami od co najmniej roku. Gdy się o tym dowiedziałem, byłem oczywiście w szoku i pałałem do niej nienawiścią. Nie chciałem je j nawet oglądać. Ogólnie rozpaczałem. Obwiniałem się, że zbytnio ociągałem się, by zaangażować się w formalny związek. Poza tym, pochłonięty by łem nauką i miałem mało czasu dla swojej dziewczyny. Miałem wtedy 23 lata. Już po 3 miesiącach byłem w kolejnym związku, który zaczął się fantastycznie. Znowu ociągałem się (tak czułem) na etapie przejścia na drogę formalną. Jednak dopięliśmy tego i po 5 latach od rozpoczęcia znajomości, wzięliśmy ślub. W trakcie znajomości i małżeństwa nasze ciche konflikty polegały na tym, że na ogół to ja się zacinałem i ciężko przez to było nam rozmawiać. Ograniczałem się, wycofywałem. Nasze charaktery różnią się znacznie pod względem temperamentu (nie w sfe rze intymnej). Początek małżeństwa zaczął się żle. Zmieniłem pracę i rozpocząłem studia uzupełniające. O moich studiach rozmawialiśmy często. Moja żona bardzo nakłaniała mnie do nich. Ja bałem się, że nie będę miał czasu znowu, a z drugiej strony, bardzo mnie tam ciągnęło. Żona w tym czasie studiowała na 4 roku. Ledwie miesiąc chodziłem na wykłady i ciężko zachorowałem. Musiałem zrezygnować z pracy i szko ły. Dochodziłem do siebie 1,5 roku. Rozpocząłem ponownie studia. Ona 192
w tym czasie skończyła studia. We wrześniu było jeszcze dobrze między nami po udanych wakacjach. Potem ja wpadłem w wir pracy i nauki, a na dodatek pojawił się on. Ja stałem się nerwowy z nadmiaru obowiąz ków, co skutecznie ją do mnie zniechęcało. Proszę napiszcie, ja k widzicie z doświadczenia tę naszą historię? Kompletnie nie wiem, co mam robić ze sobą. Zero motywacji do pracy, nieprzespane noce. Szok. Znalazłem grupę wsparcia dla zdradzonych. Trochę daleko, ale raczej pojadę. Czu ję, że najgorsze dopiero przede mną, bo na razie wypieram to, że je j nie ma, że wróci z jakichś wakacji - schiza. Zazdroszczę je j szczęścia z kimś, bo jest ktoś, kogo kocha - tu nie poszło tylko o seks. Zdaję sobie sprawę, że dla niej to także trudna decyzja - mówiła o tym zresztą. W końcu to nasze małżeństwo. Czuję, że przegrałem życie, a tak liczyłem z tą właśnie kobietą mieć rodzinę... W głowie kołacze: »Miałeś chamie złoty róg, mia łeś chamie czapkę zpiór...« - wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli bredzę. ” Źródło: jw.
~ Morgrabia „ Witam Was wszystkich! Portal znalazłem dopiero 2 dni temu i chciał bym Was zapytać, co myślicie o mojej historii (...). Z moją żoną jestem od 10 lat (4 lata małżeństwa). Zawsze wydawało mi się, że świetnie do siebie pasujemy, choć bardzo się różniliśmy, ale przez tyle lat wspólne go życia przyzwyczailiśmy się do pewnych wzajemnych »dziwactw«. Ja przez pierwsze kilka lat naszej znajomości byłem chorobliwie zazdrosny o nią, mimo że tak naprawdę, patrząc z perspektywy czasu, nigdy nie dała mi powodu do tego, żebym je j nie ufał. Zaprzestałem więc tego i za ufałem je j na 100%. Wiadomo, ja k w każdym związku, mieliśmy swojej wzloty i upadki, ale nigdy nie było dramatu. Tymczasem (...) moja żona wróciła od przyjaciółki, u której spędzała weekend i powiedziała mi, że odchodzi. Powiedziała, że 3 miesiące temu zakochała się w koledze z pracy i chce z nim być. Byłem w szoku. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Spakowała się i zawiozłem ją do matki. Nie pamiętam w ogóle drogi - niewiele w ogóle pamiętam z tego dnia. Faktycznie, od kilku miesię cy oddalaliśmy się od siebie. Gdy pytałem, co je st grane, to mówiła, że to przez pracę. Problemy z szefostwem, odrzucanie części je j projektów, mniejsze zarobki. Nie miałem powodu, żeby nie wierzyć w to, co mówi. Podejrzane było natomiast to, że nie rozstawała się z telefonem komór 193
kowym, nawet kąpać się z nim chodziła. Zawsze była od niego uzależ niona, ale nie do takiego stopnia. Nie byłem jednak na tyle bezczelny, żeby zacząć je j grzebać w telefonie —może to był mój błąd. Ale czy to by coś zmieniło? Zaczęła się odchudzać (żeby lepiej się poczuć) oraz zaczęła kupować więcej nowych ciuchów, nie chciała też się ze mną za często kochać (wcześniej nie było takich sytuacji), ale też myślałem, że to przez problemy związane z robotą. Dwa tygodnie przed odejściem, gdy mieliśmy poważną rozmowę i spytałem ją prosto w oczy, czy mnie zdra dza, bez chwili zastanowienia odpowiedziała, że nie (już wtedy sypiali ze sobą). Nie mieliśmy dzieci, wiedliśmy spokojne i w zasadzie bezstre sowe życie. Kochaliśmy się, mieliśmy gdzie mieszkać, byliśmy zdrowi, mieliśmy niezłe prace, co roku jeździliśmy na superwakacje, pieniądze w zasadzie mogliśmy wydawać na własne przyjemności. Oboje zawsze byliśmy dość zamknięci w sobie. O pewnych rzeczach ciężko było nam mówić, ale przez tyle lat wszystko jakoś »hulało« - j a k widać, do czasu. Praktycznie nigdy się nie kłóciliśmy. Oboje jesteśmy raczej spokojnymi ludźmi. Już wracam do meritum. Po tym ja k odeszła, robiłem wszyst ko, żeby ją odzyskać. Listy, kwiaty, maile, telefony. Przez 2-3 tygodnie w ogóle nic do niej nie docierało - była ja k ściana. Nie słuchała żad nych argumentów. Udało mi się ją przekonać, żebyśmy poszli na terapię małżeńską. Byliśmy 2 razy. Na pierwszej wizycie ona niewiele mówiła, raczej ja byłem pod ostrzałem. Natomiast na drugim spotkaniu psycho log wypytywała ją, uświadomiła jej, że o wielu rzeczach, które były dla niej ważne, nigdy mi nie mówiła. Uzmysłowiła je j też, ja k pewne rzeczy i wydarzenia z przeszłości mają wpływ na je j obecne życie. W międzycza sie między tymi spotkaniami u psychologa widzieliśmy się jeszcze 3 razy sami - rozmawialiśmy o wielu rzeczach, o których powinniśmy porozma wiać wcześniej. Podczas trzeciego spotkania powiedziała mi, że tamten facet świetnie rozumie je j potrzeby, je j psychikę, je j problemy, tak ja k ja nigdy tego nie rozumiałem. Powiedziałem je j więc, że skoro od ponad pół roku mówiła mu, co ją gnębi i co je j przeszkadza w małżeństwie, to facet robi wszystko, żeby ją uszczęśliwić (ważne: facet odszedł od żony dla niej tydzień przed tym, zanim mi powiedziała, że odchodzi; dzieci też nie mieli). Generalnie, podczas tego spotkania dowiedziałem się, że poza tym, że potrafię zaplanować superwyjazdy wakacyjne, to jestem do niczego. Pragnę jeszcze nadmienić, że żona po kilku dniach ja k ode mnie odeszła, wyprowadziła się od mamy, która była za mną. Przeprowadziła 194
się do swojej najlepszej przyjaciółki —dziewczyny, która sama nie potrafi uporać się ze swoim małżeństwem (spotyka się ze swoim mężem na seks; mieszkają o s o b n o ) .T o w a r z y s tw o więc wymarzone. Byliśmy umó wieni do psychologa na 3 spotkanie. W południe przysłała mi maila, że »nie ma dzisiaj siły na terapię« (myślę, że bała się, że psycholog kaza łaby je j podjąć jakąś konkretną decyzję - cały czas spotyka się z tamtym facetem), ale że możemy się spotkać sami. Spotkaliśmy się. Spóźniła się godzinę. Zaczęła rozmowę, jakbyśmy się nie widzieli dwa dni i zaczęła mi opowiadać, ja k je j minął dzień, podczas gdy ja chciałem rozmawiać 0 naszym życiu. W końcu przeszliśmy do meritum. Powiedziała, że chce iść na indywidualną terapię, bo nie radzi sobie z tym wszystkim. Spyta łem, czy spotyka się z nim. Powiedziała, że widują się czasem w pracy - duża firma, rozumiem, że ciężko się nie widywać. Przeprosiła mnie za to wszystko, co się stało. Zacząłem więc mieć iskierkę nadziei. W następ nym tygodniu poszła na terapię indywidualną. Zadzwoniłem wieczorem 1spytałem, ja k terapia. Powiedziała je j psycholog, że minimum 10 sesji. Co najmniej jedna tygodniowo. Spytałem, czy przez ten cały okres zamie rza mieszkać u swojej przyjaciółki, czy może ma zamiar wrócić do domu. Do domu nie ma zamiaru wracać. Spytałem, o co ją pytała, odpowiedzia ła, że opowiedziała o bieżących sprawach, żeby naświetlić problem. Za pytałem, czy w takim razie zamierza kontynuować naszą wspólną tera pię, odpowiedziała, że na razie nie. Spytałem, czy zdaje sobie sprawę, że w ten sposób nie robiju ż nic dla naszego związku, odpowiedziała, że wie. Super, co?! Spytałem, czy widuje się z tamtym facetem, odpowiedziała, że tak rzadko, ja k ze mną. Spytałem, czy z nim też chodzi za rękę, przytula się i mówi mu, że go kocha. A może ich spotkania są bardziej intymne? Odpowiedziała, że trzyma go na dystans. Spytałem, ja k w ogóle może robić coś takiego. Odpowiedziała, że nie wie. Ale nie przeszkadza je j to, ja k widać. Dla mnie to je st jakieś chore. Jak można robić coś takiego?! Spytałem ją, czy testuje, który z nas dłużej to wytrzyma, i który bardziej pokazuje, ja k ją kocha. Nie chciała odpowiedzieć. Kwintesencją naszej rozmowy było to, że powiedziałem, iż bardzo ją kocham, że tęsknię i że ma się do mnie nie odzywać, dopóki nie skończy definitywnie tamtej zna jomości. Powiedziałem, że mam dosyć bycia zabawką w je j rękach. Ona je st miłością mojego życia i bardzo chciałbym, żeby wróciła, ale nie, jeśli to ma dalej tak wyglądać. Od 3 dni nie odezwała się. Być może je st je j to na rękę. Spróbuje sobie teraz życia z tamtym, a jeśli się nie uda, to może 195
wróci do męża. Tylko trochę inaczej je st się z kimś widywać czy chodzić z kimś do łóżka, a zupełnie inaczej żyć na co dzień. Miał ktoś z Was taki przypadek? Co o tym myślicie? Można tak bardzo (podobno) kochaćje d nocześnie dwie osoby? Mnie się to wydaje nie do pomyślenia. ” Źródło: jw.
~ Alesander „ (...) Skorzystałem z telefonu komórkowego swojej żony. W moim roz ładowała się bateria. Zanim skorzystałem z je j telefonu, usłyszałem, że to przecież je j telefon i nie mogę tak po prostu z niego zadzwonić. Byłem zaskoczony. Jak to? Moja żona nie chce mnie poratować w trudnej sy tuacji?? Po skorzystaniu z je j telefonu, coś mnie tknęło. Zajrzałem do menu z esemesami. Przeżyłem szok, były tam esemesy wyznające miłość i potwierdzające, ja k było mu dobrze. Mam 38 lat, za sobą 16 lat cał kiem udanego małżeństwa oraz wspaniałego nastoletniego syna. Z za wodu jestem (...). Pracuję w systemie zmianowym. Często i gęsto czyjeś życie mam dosłownie w swoich rękach (...). Moja żona — atrakcyjna, zgrabna, pełna seksapiłu - pracuje jako sekretarka (...). Jej kochanek jest czułym, troskliwym mężem i ojcem dwójki dzieci (...). Co zrobiłem po przeczytaniu miłosnych esemesów? Wyszedłem z domu i upiłem się. Moc no wstawiony zadzwoniłem na numer, z którego przychodziły wyznania miłosne. Nikt nie odebrał połączenia. Zostawiłem wiadomość, niezbyt cenzuralną i sympatyczną. Obiecałem, że dowiem się, kim jest, oraz że jeśli jest żonaty, to jego żona też się dowie o tym, co je j mąż wyprawia. Moja ukochana, kiedy ją zapytałem o esemesy, wszystkiemu zaprzeczyła, twierdziła, że to przypadkowe wyznania kogoś, kogo pewnie nawet nie zna. Poczułem się tak, ja k bym był w jakimś filmie i oglądał czyjeś życie, nie moje. Moje życie nie mogło tak wyglądać. Zagroziłem rozwodem, więc powiedziała, że to ktoś, kogo spotkała w autobusie, dojeżdżając do pracy. Ktoś przypadkowy i zupełnie nieważny. Ten ktoś, w końcu - po pięciu dniach odezwał się po drugiej stronie połączenia. Umówiliśmy się w centrum, w lokalu. Okazało się, że go znam, moja żona je st jego sekretarką. Powiedział, że to zauroczenie moją żoną sprawiło, iż stracił głowę. Ma ładną żonę, dwójkę dzieci, które kocha i obiecuje, że romans z moją żoną to ju ż koniec. Dał mi na to swoje słowo. Przy okazji dowie działem się, że ich nieformalny, bardzo gorący i namiętny związek trwa 196
ju ż co najmniej pół roku. Po tym, ja k dowiedziałem się o całej sprawie, nie mogłem spać przez ponad trzy tygodnie. To było ja k sen. Czułem się, jakby ktoś przywalił mnie w głowę czymś ciężkim, następnie zacisnął na mojej głowie ciasną metalową obręcz. Teraz wiem, że tojeden z objawów depresji. Chodziłem do psychologa, byłem u psychiatry, rozmawiałem z księdzem. Nikt ci nie je st w stanie pomóc, jeśli sam sobie nie pomożesz. Jego żona zadzwoniła po tygodniu, od momentu, ja k sprawa się wyda ła. Ujmujący kobiecy głos przepełniony naturalnym ciepłem i wdziękiem oraz słyszalnym cierpieniem. Okazało się, że je j mąż opowiedział je j o całej sprawie następnego dnia, po tym ja k zostawiłem mu na poczcie wiadomość, że tak czy siak dowiem się o tym, kim je st i powiadomię jego małżonkę. Moja żona o całej sprawie nie chciała rozmawiać, twierdziła, że trudno—stało się, zerwała z kochankiem, bardzo mnie kocha, więc od budowujmy nasz związek. O szczegółach romansu nie chce opowiadać, aby mnie nie ranić. Wybaczyłem, chciałem ratować małżeństwo, naszą miłość. Ktoś, kto kochając, został zdradzony, może wiedzieć jedynie, co czułem. Nie życzę nikomu. Nie sprawdzałem, nie szpiegowałem. Uważa łem i uważam, że małżeństwo to związek dwojga ludzi oparty na miło ści, dobrej woli i zaufaniu obojga ze stron. Nie mogłem o całej sprawie rozmawiać z żoną, tak zwyczajnie przegadać wszystkiego. Moja żona na takie rozmowy nie miała ochoty. Rozmawiałem więc przez telefon i kore spondowałem z żoną kochanka mojej żony. Czułem i słyszałem, ja k cier piała. Rozmawiałem z kimś, kto przeżywał ten sam koszmar. Była pewna uczuć swojego męża. Cała sprawa trafiła ją ja k grom z jasnego nieba. Rozczarowanie, uczucie zagubienia, brak bezpieczeństwa, rozpad poczu cia własnej wartości. Stale powtarzane pytania. Dlaczego to właśnie mi się nie udało? Co zrobiłem nie tak? Rozmowy z nią, która doświadczała tego, co ja, z jednej strony pomagały, z drugiej raniły, przypominając o sytuacji, w jakiej się znalazłem. Czas leczy rany. Pamięć jednak często płata figle —wracając, poza wolą, do sytuacji i zdarzeń. Ból wraca i na sila się, przybierając najróżniejsze formy. Grudzień nadszedł wyjątkowo szybko i późno zarazem. Oprócz świątecznej atmosfery przyniósł zapła kany telefon żony kochanka mojej żony. Łkała, że oni znów do siebie wrócili, a w zasadzie nie wrócili, bo tak naprawdę nigdy nie zerwali. Jej świat się zawalił, czuła się podwójnie zdradzona i oszukana. Co czuje zdradzona kobieta, ile może wyrazić je j głos? Moja żona nie zaprzecza ła, stwierdziła, że to nie je st tak prosto zerwać, kiedy w grę wchodzą tak 197
gorące, namiętne i silne uczucia. Kiedy dwoje ludzi tak dobrze się rozu mie, kiedy mają sobie tak wiele do powiedzenia? Na co zdało się moje »wybaczam«, na co zdało się zrozumienie, troska, wyrozumiałość? Jeśli piekło istnieje, daję wam słowo, że gości czasami w nas samych. Z całą armią wyjących w potępieniu demonów, powoli smażących się w natłoku i gonitwie myśli skołatanego umysłu. Czułem i widziałem, ja k coś we mnie umiera, powoli i systematycznie każdego poranka, kiedy przyglądałem się, ja k moja żona wybiera się do pracy. Wstaje, kąpie się, robi makijaż, zakłada koronkową bieliznę, strój podkreślający je j kobiecość, uśmiecha się do mnie uwodzicielsko i wychodzi do pracy. Starałem się być i byłem zapracowany, kiedyje j obok nie było. Za wszelką cenę pragnąłem ratować nasz związek. Miewałem też chwile zwątpienia, kiedy mówiłem: rozstańmy się, oddzielnie będzie nam lepiej. Moja żona o rozwodzie nie chciała i nie chce słyszeć. ” Źródło: jw.
~ Gargamello „ (...) Od trzech tygodni wiem o romansie mojej żony, z którą mam trzy letnie dziecko. Jest cholernie ciężko, ale dla dobra naszego syna, chcę aby związek przetrwał. Najgorsze jest to, że moja żona najprawdopodob niej spotyka się wciąż z tamtym. Obawiam się, że jeśli moje obawy się potwierdzą, mogę zrobić coś, czego będę żałował. Nie chcę stracić syna, a w przypadku rozwodu, prawdopodobnie tak się stanie. Żona nie zanie dbuje obowiązków rodzicielskich, więc mam marne szanse na prawo do opieki. Ale przecież nie mogę tolerować sytuacji, w której moja żona ma jakiegoś faceta, to byłoby chore. Liczę, że się opamięta i zrozumie, że brnie w ślepy zaułek. Tamtemu zależy tylko na seksie (sądząc po mailach) i prę dzej czy później się znudzi. Najchętniej obiłbym mu pysk, ale obawiam się, że w razie rozprawy rozwodowej pobicie świadczyłoby na moją nieko rzyść. Może po prostu zadzwonić do faceta i go postraszyć? Może trzeba to po prostu przeczekać? Za bardzo kocham mojego syna, aby zrobić to, co tak naprawdę chciałbym zrobić. Muszę mieć na uwadze przede wszystkim jego dobro ijego uczucia. Czas pokaże, czy postąpiłem słusznie. Jednojest pewne, jeśli nasze małżeństwojakoś przetrwa, na zawszejuż pozostaniemy okaleczeni. Żyję z kobietą, która mnie nie kocha, a ja nie wierzę w żadne je j słowo (...). ” www.forum.we-dwoje.pl 198
~ Zaskoczenie! „ Cholera, chyba jestem nienormalny. Dwa miesiące temu, przez zu pełny przypadek przeczytałem SMS-y, jakie moja żona dostaje od pew nego faceta, którego zresztą znam, bo razem pracują i przedstawiła mi go kiedyś. Nie pozostawiały one żadnych wątpliwości - żona mnie zdradza. W pierwszej chwili się zdenerwowałem, ale kiedy zacząłem nad tym myśleć, zastanawiać się, wyobrażać sobie ich, to poczułem podniecenie. Ten facet je st bardzo przystojny, na pewno przystojniejszy ode mnie i wiem, że kobiety za nim szaleją. Wiem, że głupio to zabrzmi, ale w pewnym sensie poczułem się wyróżniony, że to właśnie mojej żonie udało się go poderwać, albo to on poderwał ją. Możecie mnie uznać za dewianta, ale nic nie poradzę na to, że mam takie dziwne myśli. Oczywiście z żoną układa nam się cudownie, mamy wspaniały seks. Ona je st dla mnie taka czuła, kochająca... ostatnio nawet jakby bardziej. Nie wiem właściwie, dlaczego to zrobiła, bo tak ja k piszę, nasze pożycie układa się znakomicie. Podejrzewam, że musiał ją bar dzo pociągać fizycznie. Później niestety nie miałem ju ż dostępu do je j komórki, więc nie wiedziałem, co się dzieje. Wynająłem więc prywatne go detektywa, żeby wybadał sprawę. Moje przypuszczenia potwierdziły się. Pokazał mi nawet ich zdjęcia razem, co prawda niewinne, ale albo przed naszym domem, albo przed jego domem, i to w czasie, gdy żona twierdziła, że je st gdzie indziej. Wszystko więc było jasne - zdradza mnie z nim, a robią to i u niego, i u mnie. Wiem, że zaraz mnie zlinczu jecie i uznacie za totalnego zboka, ale wiecie, co zrobiłem? Zainstalo wałem w naszej sypialni taką małą kamerkę, to znaczy nie ja zainsta lowałem, tylko odpowiednia firma. Kiedy znowu musiałem wyjechać pewnego dnia i wróciłem nazajutrz, postanowiłem sprawdzić, czy się nagrało i okazało się, że tak. Kiedy zobaczyłem, ja k moja kobieta pie przy się z nim, to prawie ze stołka nie spadłem, ale wcale nie byłem zły. Wręcz przeciwnie, byłem totalnie podniecony. Od tej pory regularnie oglądam sobie pornosiki z udziałem żonki. Zastanawiam się tylko, czy powiedzieć jej, że wiem o wszystkim, czy nie. Nie wiem, jaka byłaby je j reakcja. Bardzo chciałbym zaproponować je j wspólne swingowanie. Moglibyśmy to robić w trójkę, nie widzę problemu, albo ona robiłaby to z tym facetem, a ja mógłbym obserwować. Wiem, że to wszystko nie normalne i nigdy nie spodziewałbym się u siebie takich uczuć, ale tak się stało. Co według was powinienem teraz zrobić. Powiedzieć jej, że 199
wiem, czy nic nie mówić. Szczególnie zwracam się do kobiet. Co chcia łybyście, abym zrobił w rej sytuacji, gdybyście były na miejscu mojej żony? ” Źródło: www.fkafeteria.pl
~ Anton „Po pierwsze: tak, jesteś nienormalny, po drugie: pożycz sobie od niego »jaja«, bo Ci ich ewidentnie brakuje. Obcy koleś pieprzy Twoją żonkę, a Ty się podniecasz. ” Źródło: jw.
~ Kochaneczek „Ależ to wspaniałe, że są tacy faceci!!! Koleś, nic się nie martw, dzię ki takim ja k Ty, można na luzie rżnąć żony innych. Kochanek zadowolo ny, Ty zadowolony, żona zadowolona i gra m uzyka!:-)))) ” Źródło: jw.
~ Megas „Normalny facet powinien je j wypieprzyć ciuchy przez balkon, a ją w majtkach na klatkę! Masz wypaczony charakter ija ki ty dasz przykład swoim dzieciom!” Źródło: jw.
~ Paweł „ Po pierwsze, na twoim miejscu ułożyłbym to tak, żeby w trakcie barasz kowanie wpadłyprostytutki. Zaproponowałbym zabawę razem, ajak by się wkurzyła-pościłbymjejfilm. Na drugi dzień bymją spakował i zażądał roz wodu. Następnie bym dorwał tego kolesia i uczynił go mniej przystojnym. Nie masz ja j koleś, on pluje Ci w twarz, razem z żoną. ” Źródło: jw.
~ Stary „ Po 22 latach małżeństwa żona zdradziła mnie z facetem o 5 lat star szym. Trwało to wszystko trochę więcej niż rok, dopóki córka ich nie nakryła w naszym małżeńskim łóżku. Zaczęło się niewinnie, od rozmów przez GG, potem zaczęli się spotykać w »realu« i wylądowali w łóżku. Domyślałem się, że się spotykają, bo raz przypadkiem zostawiła wlączo200
ne GG, zmieniłem hasło i będąc w pracy, wchodziłem w trakcie rozmo wy i czytałem ich wyznania. Gdy rozmawiałem na temat zdrady z żoną, to mówiła, że ona mnie kocha i nigdy mnie nie zdradzi. Między nami nigdy nie było źle, zawsze mówiłem do mojej żony koteczku, laleczko, kochanie, moja ty kochaneczko. Kocham moją żonę, zawsze kochałem, ona dla mnie była nie ja k żona, tylko ja k kochanka, uwielbiałem ją, no siłem na rękach, kochaliśmy się bardzo często, nawet i trzy razy w ciągu d n ia . Teraz, gdy ta cała sytuacja wyszła na jaw, na moje pytanie dlacze go - odpowiada: NIE WIEM. Może dla rozrywki, a może z ciekawości, a może z nudów. Żona nie pracuje od roku 1989, kiedy urodziła syna... nie musiała, bo miała wszystko, czego zapragnie. Więc odpowiedzcie, czy zdrada boli, bo ja mam serce rozdarte na dwie części - w jednej mi łość, litość, współczucie, a w drugiej nienawiść, złość, pogardę. Uczu cia moje potęgują się z powodu tego, że doszło do tego w naszym łóżku małżeńskim, i jeszcze z powodu słów »jak to zrobiłam raz, to czy ma to znaczenie, ile razy i gdzie?« Może ktoś powie —wariat, ale to je st 22 lata naszej miłości. Kocham ją nadal i chcę być dalej razem. Może znajdzie jakiś mądry człowiek i odpowie mi DLACZEGO!... bo ja nie wiem. W tej chwili ju ż je j wybaczyłem, ale dla mnie to szok. To co przeżyłem i co czuję nie jestem w stanie napisać. Życzę wszystkim miłości, wierności i uczciwości w małżeństwie. Może jeszcze dwa słowa wyjaśnienia - nie jestem jakimś tam łamagą, mam 191cm i jestem przystojny, wysporto wany. Piszę to nie ze strachu, że zostanę sam, ale ku przestrodze innym. KOCHAJCIE SIĘ. ” Źródło: www.rozmowy.onet.pl
~ Philłip „Przed niespełna miesiącem dowiedziałem się, że zostałem zdradzo ny. Jesteśmy małżeństwem od 10 lat, od 15 razem, teraz wszystko się sypie. Kilka lat temu ja też miałem swoją przygodę, nic nie weszło na jaw, do teraz trzymałem to w tajemnicy. Dziś wszystko się zmieniło, po wiedziałem żonie prawdę. Mam poczucie winy, myślę, że to wtedy rozpo czął się rozpad naszego małżeństwa. Ale to poczucie winy, o ile pozwa la zrozumieć to, co zrobiła żona, nie czyni bólu mniejszym. Jakby tego wszystkiego było mało, żona jest w ciąży i nie ma pewności, czy to moje dziecko. Miotam się, od skrajności w skrajność. Zostać czy odejść. Rato wać czy budować sobie życie od nowa. Nie chcę niszczyć życia naszemu 201
dziecku (3 latka), nie chcę rezygnować z żony tak łatwo. Kocham ją, choć w tej chwili nie wiem, czy ta miłość wystarczy do uratowania mał żeństwa. Dziś żona mówi o swojej największej pomyłce, głupocie, błę dzie. Czy można w to wierzyć? Czy, ja k to określa, »pociąg« do tamtego mężczyzny nie wróci? O ile naprawdę ju ż wygasł... Czy można w takich warunkach jeszcze normalnie żyć? Czy po urodzeniu dziecka mam od razu zrobić badania genetyczne, czy uznać je za własne i żyć w poczuciu nieznanej prawdy do końca życia? M e wiem, czy jestem na tyle silny, nie wiem, czy potrafię to zrobić. Żona zapewnia mnie o swojej miłości, o tym, ja k wiele zrozumiała i ja k strasznie się pomyliła. W tej chwili jest między nami lepiej, czasami nawet bardzo dobrze, ale czeka nas jeszcze 8 miesięcy oczekiwania na dziecko. Nie wiem, co będzie potem, nie wiem, czy bez badań i dowodu jestem w stanie zaakceptować je ja k własne. Gdy dowiedziałem się o ciąży, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świę cie, myślałem o prezencie od losu, bodźcu, który uczyni nasz związek lep szym. Kilka dni później wszystko legło w gruzach. Nie wiem, czy jestem w stanie dać żonie wszystko, czego potrzebuje w tym okresie - miłość, ciepło, opiekę. Nie wiem, czy niepewność i strach nie będą silniejsze. Nie potrafię przestać myśleć o tym, co się stało, nie mogę uciec od przeszło ści i koncentrować się na tym, co jest teraz. Próbuję odnosić sytuację żony do własnej zdrady, staram się wierzyć, że kierowała się podobnymi pobudkami. Ale to niezwykłe trudne. Byłem oszukiwany przez blisko rok czasu, to znacznie dłużej niż trwał mój romans, nie wiem, czy związek żony tak naprawdę nie niósł za sobą głębszych treści emocjonalnych. Żona zapewnia mnie, że nie kochała go, że nigdy nie zamierzała ode mnie odejść, ale strasznie trudno w to wierzyć. Teraz oboje niezwykle się staramy, je st między nami wiele ciepła, czułości, ale czy to wystarczy, nie wiem. Boję się, że tak naprawdę moja żona doświadczyła czegoś, co było istotniejsze niż nasz związek, teraz przyćmione nieco bieżącymi wydarze niami (niespodziewana ciąża i poważna choroba córki)... gdy przyschną te bodźce, może powrócić. ” www.psychologia.edu.pl
~ Demimur „Jesteśmy z moją żona 7 lat małżeństwem■Całkiem niedawno dowie działem się, że od 3 lat mnie zdradza. To głupota, że tak to nazywam. To je st ju ż drugie życie, o co ONA ciągle mnie podejrzewała. Byłem bardzo 202
młodą osobą, ja k się pobraliśmy. Miałem 22 lata i studiowałem. Miałem wiele wyrzutów do NIEJ na początku, kiedy zaszła w ciążę. Dzień ślubu był okropny, oboje chcieliśmy o tym zapomnieć. Chciałem się zmienić, nie mieć więcej pretensji, pracować dla nas, być przy sobie. Wyjechałem w wakacje do pracy, bardzo się kochaliśmy, świadczą o tym listy, które pisaliśmy do siebie. Pozwoliła mi się obronić, zostałem (...) magistrem. I ciągle mnie nie było. Zabierałem ją zawsze wszędzie ze sobą, gdzie tylko było to możliwe. Zwiedziliśmy razem dużo. Wspólnie mieszkaliśmy bardzo mało, ale sprawiało mi nasze obcowanie ze sobą wiele radości. Była dla mnie moją żoną, matką naszej córeczki i kochaną osobą. Po wspólnym krótkim za granicą, dostałem dobrą pracę i zacząłem szukać mieszkania dla nas. Poznałem, co oznacza wspólne życie, a nie koczo wanie u rodziców, w akademiku itp. Cały czas wcześniej mieszkaliśmy oddzielnie, w innych miastach. I w tak ważnym momencie, w nasz zwią zek wtargnął obcy. Ja byłem młodszy od Niej o 3 lata, on starszy od niej o 18 lat. Miał żonę i dwójkę dzieci, a do tego kochankę. Kto chciałby być z takim alfonsem? Jak można zaufać facetowi, który zdradza swoją żonę, rodzinę? Opowiadała mi, że je st stary, okropny, obleśny itp. Nic dziwnego, że czułem się bezpieczny o nas, skoro słyszałem, że mógłby być je j ojcem. Moją żonę, odchodząc, bardzo skrzywdził ojciec. Ona bar dzo często o tym mówiła. Wiedziałem, że moja żona nigdy nie zrobiłaby tego swojej rodzinie, co zrobił je j ojciec, odchodząc. Wiedziałem, że nie będzie chciała nas stracić, skrzywdzić, zdradzić. Bardzo je j ufałem. Wie rzyłem tylko je j i broniłem je j zdanie, bo osoby, które chciały otworzyć mi oczy, były według niej złe, niedobre i chciały tylko źle i czekały na porażkę. Ten typ zaczął odciągać moją żonę ode mnie. Zmieniłem pracę, bo stwierdziliśmy, że w nowej będę miał lepsze doświadczenie. Kupili śmy mieszkanie, pomogłem znaleźć Jej pracę w Krakowie, abyśmy byli razem. Ona zatroszczyła się o przedszkole dla dziecka. Normalne życie. Niestety moja firma ciągle wysyłała mnie w delegacje. U Niej w firmie było krucho. Mieliśmy kredyt na głowie, nie widziałem innego wyjścia, ja k spiąć pośladki i przeczekać jeszcze chwilę, poczekać, aż się u Niej rozkręci. Moja żona mówiła - wróć, ale na swoje szkolenia do hotelu wo lała zabrać jego. Na koncert, na którym bardzo chciałbym być, pojechała z firmy i też z nim. Ciągle kręciła, że dla mnie o bilet się wystara, w ostat niej chwili jednak wszyscy zdecydowali się jechać. Mogłem być, kiedy by tego chciała. Oszukałem nieraz firmę, aby zostać dla rodziny. Potrzeba 203
było mi tylko je j chęci. W tak perfidny sposób wprowadziła go do nasze go życia. Poznałem go. Zaprosił nas do swojego domku letniskowego. Rozpalił w kominku, był miły, niczego nie podejrzewałem. Kochałem się tam później z żoną, nie będąc świadomym, że mnie z nim zdradziła. Może w tym samym miejscu. Może jeszcze w tym tygodniu. Jeździłem z nim samochodem. W czymś chyba nawet pomagałem, ja k poprosił. Nawet miałem wyrzuty, ja k odmówiłem, bo byłem bardzo zajęty. Jadł z całą ro dziną obiad, kiedy pomagał przy Jej biznesie. Od tego właśnie momentu, kiedy tworzyłafirmę, byłem ciągle porównywany. Byłem gorszy, wolniej szy, rozlazły, to On był dobry, pomocny itp. Starałem się ja k cholera, aby mnie zauważyła i doceniała. Potrafiła tylko pomiatać. Tłumaczyłem to tym, że była w ciąży i była spięta swoją działalnością. Dzisiaj mamy drugie dziecko. Byłem tak szczęśliwy, ja k dowiedziałem się, że będę miał syna.... Nie używałem słów »kocham«, ale okazywałem je j swoje uczucia, dbając o nas wszystkich. Lubiłem sprawiać przyjemności, opiekować się. Nawet z seksem wydawało mi się, że je st coraz lepiej. Tak nie było. Nie nawidziła moich pocałunków, powiedziała mi ostatnio, że myślała sobie »jejku, czego on ode mnie chce, niech to zrobi i idzie spać«. O wszystkim dowiedziałem się, kiedy zorganizowali u niego z je j znajomymi grilla. Prosiłem wcześniej, żeby z koleżankami zrobiła u nas, żeby nie jechała tam, że ja też chcę się zabawić i poznać je j znajomych. Nic do niej nie docierało. Zostawiła synka u teściowej, ja uśpiłem córkę. Czekałem na nią, aż odbierzemy małego. Nie doczekałem się. Zrobiłem w nocy awan turę, bardzo mnie je j zachowanie bolało. Nic je j nie obchodziło, ja k się czuję. Dowiedziałem się w końcu, że to trwa 3 lata. Kiedyś popsuł się je j telefon i wzięła ode mnie mój telefon. Miałem wcześniej problemy z pewnym Państwem i wgrałem sobie program nagrywający wszystkie rozmowy. To, co usłyszałem, ja k wysłuchałem to, o czym rozmawiają, to było okropne, bolące i żałosne. Zostało mi jeszcze dużo do przesłu chania, ale nie wiem, czy chcę to słyszeć, no bo po co. Chciała, aby to on wybrał imię dla mojego syna. Kochali się, traktując to dziecko jako swoje. Jest bolesne, ja k słyszę, że rozmawiała z nim o uczuciach przy mojej córce, która kiedyś mi powiedziała: »tata, a mama ju ż ciebie nie kocha, bo kocha ,.jego...«. Dziecko zauważyło, że ciągle z nim rozmawia. Próbowałem to przerwać wcześniej. Sprawdzałem bilingi. Zawsze jakieś bzdetne tłumaczenie. Robiła sobie ze mnie jaja, aby mnie zdenerwować. Nie wiem, dlaczego tak się zachowuję, ale chcęją do siebie zbliżyć. Chy 204
ba dlatego, bo zawsze ją kochałem. Bo byłem z nią szczęśliwy i widzia łem nasz cel w przyszłości. Jak się dowiedziałem, wyjechaliśmy na parę dni, aby pobyć razem. Niestety Ona mówi mi, że nic do mnie nie czuje od dłuższego czasu, a robi to ze względu na dzieci. Chce być przy mnie. Próbuję jakoś nie myśleć o tym. Poświęcam dużo czasu naszej córeczce, ona potrzebuje mnie. Bardzo ją kocham, chcę je j dać siebie, swój czas, nie pieniądze (które przestały dla mnie cokolwiek znaczyć), nie prezenty. Malujemy, spacerujemy, bawimy się itp. Ona uwielbia być ze mną. To jest wspaniałe, to je st szczęście. Mam 29 lat i dostałem takiego kopa. Wiele osób pewnie by mi dora dzało: odejdź i ułóż sobie życie z kimś, kto Ciebie pokocha i komu możesz zaufać. W listopadzie Ona chce wyjechać na wakacje, o których marzyła z nim bardzo długo. Ona twierdzi, że niejedzie ze względu na niego, tylko chce wyjechać, bo tak długo o tym myślała i nie chce zrezygnować. Moim celem i marzeniem była kochająca się rodzina, a teraz, zamiast mojego urlopu z Nią, chce, żebym wziął urlop na opiekę nad dziećmi. Kim jest kobieta, która zostawia 3-miesięczne dziecko i jedzie z kochankiem na wakacje? Czy kiedykolwiek je j jeszcze zaufam?? Zapomnieć - nigdy nie zapomnę, czy wybaczę, tego nie wiem. Jak mogę nam pomóc? ” www.forum.we-dwoje.pl
~ Demarco „Ja zostałem zdradzony 3 miesiące przed ślubem, w kościele wi siały wtedy zapowiedzi. Dowiedziałem się całkowicie przypadkiem, ale za to w szczegółach. Gdyby nie to, dziś byłbym ju ż pewnie żonaty. Najgorsze je st to, że znałem tego faceta, bo to je j kolega z pracy. Po między nami było super, znaliśmy się 4 lata. Na początku niby nic, parę sms-ów, telefon, zdjęcie z pracy. Jak zwróciłem na to uwagę, jeszcze do stałem po głowie, że jestem zazdrosny o takie bzdury. Przed ślubem moja dziewczyna wyjechała zawodowo na 3 miesiące z większą grupą osób za granicę. On wyjechał również. Ja byłem przeciwny, ale ona twierdziła, że chce zarobić i dołożyć na wesele. Wtedy się to stało. Ja się dowiedzia łem po powrocie, miesiąc przed imprezą. Myślałem że mnie rozwali, że ktoś mi dał siekierą w łeb. Podczas wyjazdu przecież prawie codziennie z narzeczoną rozmawiałem, pisaliśmy do siebie, nawet byłem u niej 3 dni na odwiedzinach. Wszystko było OK. Mówię wam, lepiej czegoś ta kiego nie przeżyć. Do dzisiaj chodzę do tyłu i nie mogę się pozbierać. 205
Proszę, lepiej nie zdradzajcie, bo wiedzieć, ja k to boli, może tylko ten, którego zdradzono. W dodatku nadal ją kocham, a ona mówi, żebym je j przebaczył. Nie wiem, co robić. Jeden wielki MATR1X! Na koniec je d na rada. Nie pozwalajcie partnerowi nigdy wyjechać, choćby nie wiem co!!!!!!!!!! ” www.rozmowy.onet.pl
~ Benek „ Wczoraj dowiedziałem się o tym, że zostałem zdradzony. Byliśmy ze sobą prawie 3 lata. Ona wypłynęła w rejs na 2 tygodnie po Morzu Śród ziemnym. Tuż przed wyjazdem przeżywaliśmy najwspanialsze chwile od wielu miesięcy... Jeszcze na początku rejsu pisała mi, że nigdy mnie tak mocno nie kochała... Wróciła 3 dni temu. Przez dwa dni było ja k kie dyś... Całowała mnie, przytulała, mówiła, że kocha. Wczoraj byliśmy na długim spacerze. Powiedziała, że kochała się z nim, że chce z nim spró bować, posmakować czegoś nowego. Jednocześnie mówi, że mnie kocha i błaga, bym na nią czekał, bo wierzy, że kiedyś będzie chciała do mnie wrócić... Nie wiem, czy umiałbym je j jeszcze zaufać w 100%. Wiem, że kocham ją ponad wszystko, że wybaczyłem je j w 1 sekundzie... Boję się tylko o siebie. Straciłem apetyt, w pracy ciągle łzy lecą mi z oczu... Nie wiem, gdzie szukać pomocy.... ” www.rozmowy.onet.pl
~ Anderson „Jestem w podobnej sytuacji. Żonę poznałem na studiach. Poznałem ją jako miłą dziewczynę, lubiącą jednak dość często zmieniać partne rów. Ja, przyznam szczerze, także korzystałem życia pełnymi garścia mi: alkohol, panienki itp. bez jakichkolwiek zahamowań i ograniczeń. Gdy ją poznałem nie było mowy, przynajmniej z mojej strony, o jakimś głębszym uczuciu. Z czasem pokochałem ją, ale tak ja k nikogo dotąd. Po paru latach »chodzenia ze sobą’« pobraliśmy się. Było cudownie, prawie ja k w bajce. »Radość dzielona we dwoje to podwójna radość; smutek dzielony we dwoje to połowa smutku « - tak widziałem to ja. Po kilku latach przyszedł na świat pierwszy syn, potem drugi. Byli śmy, tak widziałem to ja, szczęśliwą rodziną. Żonę darzyłem bezgra nicznym zaufaniem, wierzyłem je j bardziej niż sobie. Unikałem różnych spotkań czy imprez, aby »przypadkowo nie trafić na okazję«. Znałem 206
swoje skłonności. I z dumą mogę powiedzieć, że byłem wierny ja k pies. Po kilkunastu latach naszego małżeństwa, najpierw dowiedzia łem się, że żona moja prowadzi za moimi plecami, delikatnie mówiąc, »intymną« korespondencję z jakimiś zboczeńcami na necie. Przepro wadziłem z nią na ten temat rozmowę. Ona nie widziała w tym nic złego, twierdząc, że chciała jedynie jakiemuś »gościowi« pomóc. Jej dziwne zachowanie wzbudziło we mnie pewne podejrzenie. Podkusiło mnie, aby otworzyć je j »tajną« skrzynkę (dotąd nigdy nikomu nawet pocztówki nie przeczytałem). Po przeczytaniu pierwszych dwóch listów przeżyłem szok. Wszystko »pięknie« udokumentowane: dowiedziałem się, z kim to robiła, jak, itp. Trwało to przez blisko p ó ł roku. Moje ży cie w jednej chwili legło w gruzach. Moja pierwsza decyzja: odcho dzę (było to dla mnie jednoznaczne). Byłem zdruzgotany. Przez kilka godzin klęczała przy mnie i przepraszała, tłumacząc, że więcej takich przypadków nie było, że było je j bardzo trudno itd. Trudno pogodzić mi się z faktem, że żona okazała sie zwykłą dziwką. Może zawsze była, tylko tego nie widziałem. Po długiej rozmowie doszliśmy do porozumie nia, że spróbujemy nasz związek odbudować. Obiecała mi, że będzie najlepszą żoną i matką. Doszedłem do wniosku, że powinienem dać je j (nam) szansę. Zbyt wiele nas łączyło. Minęło dopiero kilkanaście dni i czuję się podle, czuję się poniżony. Zjednej strony ją kocham, a z dru giej nienawidzę! Niestety nie ma na tego rodzaju problemy gotowej recepty. Wiem jedynie tyle, że najdrobniejsza »gafa« z je j strony będzie oznaczała między nami definitywny koniec. Nie będę się domyślał, wy jaśniał... ” Źródło: www.facet.interia.pl
~ Felix „ Witam,jesteśmy małżeństwem 3 lata, mamy wspaniałą 2-letnią córecz kę, którą bardzo kochamy. Wszystkodotejporyukładałosiedóbrze... niepowiem, że idealnie, tyłków miarę ludzkich granic. Możnaśmiałopowiedzieć, że sie kochaliśmy, dopóki nie dowiedziałem się, że żona mnie zdradzała. W lipcu wróciła do pracy w (...) po wychowawczym, ju ż wtedy mówiła mi, że ma kolegę, co z nim jeździ do pracy. Dostawała od niego sms-y, do niego również wysyłała, ja k potem sprawdziłem konto online, to wysyłał je j dziennie 40. Na początku nie kontrolowałem jej, ufałem i myślałem, że to tylko znajomość z pracy. W sumie, to ona nigdy mi ich nie pokazywała, 207
ja k były jazdy, to ona wyłączała tełefon i nic nie mówiła. Tłumaczyła się tym, że to je j kolega, nawet przed teściową mówiła, że między nimi nic nie ma. Pytałem się je j wielokrotnie, czy coś ją z nim nie łączy, mówiła mi, że nigdy by mnie nie zdradziła. Nakryłem ich rozmowy przez GG, pisali, ja k to fajnie było za pierwszym razem, nawet nie jestem w stanie tego powtórzyć, bo serce mi się kroi. Nigdy bym je j o to nie posądził, myślałem, że to ju ż koniec, chciałem z nią wziąć separację, a później rozwód. Bardzo kocham moją córeczkę, nie pozwoliłbym, by ktoś inny podniósł na nią rękę. Otuchy dodali mi rodzice, jedni i drudzy, powie dzieli mi, że czas goi rany. żebym został przy niej dla córeczki. Powiem tylko, że moja ma 26 lat, ja mam 28, a on 22. Teściowa powiedziała jej, że jeżeli zostanie z nim, to drzwi ma u nich zamknięte. Przyznała się, że zdradzała mnie od marca, robili to podobno w naszym łóżku. Strasznie boli ta zdrada, jedno wiem, że nigdy je j tego nie wybaczę. Ona sama żałuje i mówi mi, że nie zrobiła tego z miłości do niego, choć cokolwiek by powiedziała, to i tak je j ju ż nie uwierzę. Tłumaczyłem sobie, co było powodem tej zdrady... miała u mnie sex, mówiła, że dobrze je j było ze mną. Może brakowało je j większej czułości z mojej strony, ale obojętnie, jakim bym nie był, to nie miała prawa do czegoś takiego. Ja z mojej strony nigdy je j nie zdradziłem, jestem je j wierny aż do dzisiaj. Zostałem z nią tylko dla córeczki, bardzo dobrze o tym wie, powiedziałem jej, że ja k nie chce ze mną być, to drzwi są otwarte. Została przy mnie, powie działa, że tego bardzo żałuje i nic do niego nie czuje. Byłem z nią u niego wszystko wyjaśnić, mieszka z mamą, gadał jej, że ja k z nim zerwie, to się zabije. Chyba brał ją na litość. Sytuacja je st na tyle skomplikowana, że do dzisiaj nie daje je j spokoju, je st w niej bezgranicznie zakochany, nie daje je j spokoju, choć moja mówiła, że nie będzie z nim. Boję się, że to jakiś chory psychol, dzwoniłem do niego, pisałem mu i ostrzegałem go. Aha, te rozmowy na GG mam nagrane na płytkę. Nie chcę na razie rozwiązywać tego fizycznie, bo to zostawiłem sobie na koniec, ja k nic nie pomoże. Byłem na policji w tej sprawie, ale powiedzieli mi, że żona musi sama to zgłosić. Znowu ona nie chce, bo gada, że nic się nie dzieje. Myślę, że wykorzystał sytuację, ja k sie kłóciliśmy w marcu, ona mu sie wyżaliła, przytulił ją, objął, pocałował, a potem pyknął. Nie myślcie, że jestem jakimś chamem, jestem normalnym, spokojnym człowiekiem, ale ta sytuacja doprowadziła mnie do szału. Byłem bardzo wściekły, ale ab solutnie je j nie uderzyłem, czy coś w tym stylu. Moje nerwy są poszarpa l i
ne,jak słyszę, że znowu pisze do niej, to wychodzę ze skóry. Nie wiem, co robić, chcę wszystko zacząć od nowa, daćje j szansę, ale dopóki on będzie między nami, to nie ma co budować. Ona wie o tym doskonale, mówiłem jej. Jeżeli jeszcze raz ją przyłapię na zdradzie, to będzie definitywny ko niec. Też mam swoją godność, jeszcze życie bym sobie poukładał, byłoby ciężko, ale dałbym radę, bo myślę, że nie jestem żadnym shrekiem. ” Źródło: www.f.kafeteria.pl
~ Domator „Jesteśmy małżeństwem od 9 lat, mamy 2 dzieci. Od... powiedzmy 2 tygodni zachowanie mojej żony mocno się zmieniło. Nasze dziecko od kilku lat trenuje pływanie p o d okiem młodego trenera. Zawsze zaprowa dzaliśmy je na treningi na zmianę - j a k kto mógł. Od jakiegoś miesiąca to żona (z własnej woli) samodzielnie zaprowadza j e na trening. Mówi, że to żaden problem i nie ma potrzeby, żebym ja chodził. Nie opuszcza żadnego i nawet chodzi na dodatkowe zajęcia, które zawsze były dla nas obojga problemem. Za każdym razem treningi się coraz bardziej przecią gały i droga do domu zaczęła zabierać nie 15, a 50 minut. W ostatnim ty godniu zajęcia przedłużyły się o 2,5 godziny, które żona spędziła sam-na-sam z trenerem (dziecko bawiło się na placyku zabaw obok kawiarenki w klubie). Rozmawiali oczywiście o postępach dziecka w pływaniu. Od tamtego czasu je j zachowanie bardzo się zmieniło: od rana wyczekuje przed komputerem, aż on się odezwie, a wieczorem potrafi, z nim pisać maile do późnej nocy. Oczywiście nie kryje tego przede mną, bo podobno się polubili i są dobrymi kolegami. Ostatnio nawet przebąkiwała, że musi się z nim umówić na mieście, bo »na basenie, to spokojnie nie można pogadać«. Znamy się wiele lat, ale dawno ju ż nie widziałem je j w ta kim stanie. Zawsze wstawała późno i wcześnie kładła się spać, nie miała siły późno nic robić, a teraz potrafi pisać maile do 3 w nocy, a później wstać o 7 rano i wyczekiwać na wiadomości od niego. Jak się pojawi, to ju ż nie wstaje od klawiatury przez kilka godzin. CO DALEJ??? Nawet jeśli do niczego nie doszło (bo wiem, że atrakcyjni trenerzy mają sporo takich adoratorek i on nie musi tego traktować jako romans), to widzę, że moja połówka naprawdę je st na niego napalona. Nie wiem, czy jakaś reakcja będzie prawidłowa, bo ja k zrobię awanturę, to się na pewno nie przyzna i co najwyżej powie, że zabraniam je j mieć przyjaciół. Jak nic 209
nie zrobię, to albo w końcu go poderwie, albo ja k je j nie będzie chciał, poszuka innego (chyba). Ale czy to ma jeszcze jakiś sens? Czy być dalej z kobietą, która nie myśli ju ż o mnie w pozytywny sposób i traktuje mnie tylko jako przeszkodę do radości? Czy próba »ratowania małżeństwa« ma jakiś sens na przyszłość? Przecież ju ż je j nie będę ufał. Jak dalej może trwać taki związek? Każde je j wyjście, rozmowa, spotkanie, bę dzie się wiązało z podejrzeniem. Czy takie małżeństwo może jeszcze być szczęśliwe? A z je j strony... ja k szuka kogoś, to nie je st szczęśliwa. Czy w ogóle będę w stanie zapewnić je j to szczęście? Jak nie, to też bez sensu odbudowywać na chwilę wszystko i znów się oszukiwać. W imię czego? Dzieci? A może przesadzam? I wcale z nim nie romansuje, tylko znalazła takiego fajnego kolegę, że nie może przestać z nim pisać? Jak to wygląda z waszego punktu widzenia? ” Źródło: www.forum.we-dwoje.pl
~ Trafiony „Pomocy, myślę o samobójstwie, żona chce mnie zostawić. Co mam robić? Jesteśmy ze sobą ok. 8 lat, od 3 po ślubie, a od 2 lat mamy wspa niałego synka. Wiele lat temu zostawiła mnie, aby sie wyszaleć, później, gdy się z tego wyleczyłem, zaczęła mnie błagać, abym wrócił. Po jakimś czasie zakochałem się na nowo, po paru latach wzięliśmy ślub, następnie dziecko. Problemem było to, że było mało seksu, bolało ją, ja nie naci skałem, były pieszczoty, z czasem coraz rzadziej... Jestem marynarzem, mam ciężką pracę, żona pomogła mi ją wybrać (...), była na to goto wa. Od jakiegoś czasu było coraz gorzej, częste kłótnie, żona dostała pracę w (...), zaczęła się zmieniać, nie mogliśmy ze sobą normalnie po rozmawiać, zamykała sie w sobie, płakała, awantura, moje przeprosiny, ale żeby je j nie skrzywdzić, jakbym się od niej odsuwał, bałem się je j dotknąć, przestałem, zapominałem mówić je j ciepłych słów. Zaczęła się zmieniać, przed ostatnim moim rejsem powiedziała, żebym poszedł z nią do poradni, ja niestety nie potraktowałem tego z powagą, powiedziałem, że możemy ze sobą porozmawiać, a teraz od 3 tygodni, kiedy wróciłem po paru dniach, usiadła ze mną i zaczęła rozmawiać. Zmieniła się na superkobietę, wreszcie nowe ciuchy, podmalowane oczko itp. Powiedziała mi, że teraz może wreszcie normalnie rozmawiać, bo nic do mnie nie czuje, a mój dotykją parzy i że była ze mną tylko dla (...) naszego synka. Walczę 210
o nią cały czas, ale niestety bez efektów, podczas rejsu nic mi nie mówiła, a ja obiecałem sobie, że po powrocie się zmienię, niestety coś źle zrobi łem na początku przyjazdu, przekląłem i to niby zaważyło na wszystkim. Co mam robić? Byłem u psychologa, ale to mi w ogóle nie pomaga, do radziła mi, abym prosił żonę, aby przyszła ze mną, a mój skarb się tylko uśmiecha i powiedziała, że ju ż za późno, bo do mnie nic nie czuje i ona chciała iść wcześniej. Ja nie potrafię bez nich żyć, zapewne ma romans, bo dziwnie się zachowuje, wraca później z pracy, prosi, abym na sobotę wyjeżdżał z synem do moich rodziców, odbiera sms-y o dziwnych porach, strasznie pilnuje telefonu. Zauważyłem tylko jakiś komplement, jeżeli dowiem się, co to za facet, a chyba wiem, to czy mam z nim porozma wiać? Boję się swojej reakcji, on ma rodzinę. Boże, doradźcie coś, pró buję z Nią rozmawiać co dzień, ona mówi tylko, żebym je j nie dręczył, że mogę pozostać u niej do mego wyjazdu do pracy. Wiem, że dałem plamę, marzę, aby to naprawić. Co robić, nie przeżyję rozstania, nie mogę nic jeść, tylko kawa i ju z 2 paczki papierosów gdzieś z boku, a od tygodnia kombinuję, w jaki sposób (...) mam umrzeć. Błagam, niech ktoś mi pomo że (...). W niedzielę ma znów mi coś powiedzieć, chyba mówi tak, abym dałje j parę dni spokoju, a na pewno powie - rozwód, a wtedy bęc. ” Źródło: www.netkobiety.pl
~ Gospodarz „ (...) Jestem mężczyzną i mam wielki problem. W kilku słowach, żeby nie nudzić. Jestem w związku około 15 lat. Mamy 2 wspaniałych dzieci. Po mojej emigracji za kasą, która trwałai lata, moja żonka bardzo się zmieniła. Zamknęła się w stosunku do mnie w 100 procentach. Zaczęła wychodzić, wyjeżdżać nie wiadomo dokąd, a na pytanie »gdziejedziesz«, odpowiadała mi, że do przyjaciół i »nie chcę, żebyś mnie kontrolował«. Nasi wspólni znajomi również to zauważyli, że się bardzo zmieniała. Około 2 tygodnie temu żona zakomunikowała mi, że je st ktoś trzeci, osoba którą kocha i chce z nim być. Choć ileś razy przez ostatni okres zadawałem je j pytanie »czyje st ktoś między nam i« —odpowiedź... »chyba jesteś niepoważny, o czym Ty myślisz«. Grunt obsunął mi się spod stóp, załamanie totalne, głupie myśli, przemęczenie, nieprzespane noce, płacz, rozpacz. Zapytałem żonę, kim je st ta osoba? Odpowiedź brzmiała: »jest to człowiek, przy którym czuję się dobrze — chcemy być razem« 211
... człowiek, który w tym samym czasie również powiedział swojej żonie o romansie, człowiek, który rozbija swoją rodzinę z 2 małych dzieci. Nie wiem... czy to jakieś zauroczenie, czy coś innego? Jak to się mówi »kij ma dwa końce«. Żona twierdzi, że może z tym chłopakiem przegadać 24 h/dobę i zawsze je st jakiś temat, a ze mną nie mogła (ale ja cały czas próbowałem, żeby żona się otworzyła w stosunku do mnie)... bo ja ją ciągle kontroluję, wypytuję, gdzie je st itd. Ufałem je j nad życie, kochałem i kocham ją szczerze, nigdy nie miałem żadnego odskoku na bok. Koleżanki twierdzą, że jestem bardzo atrakcyjnym facetem. Wiem, że jestem przez nie łubiany, lubią ze mną rozmawiać - ułożony, z dobrą pracą - nie wiem, czego mi brakuje??? Decyzja żony jest taka, że na razie będzie ze mną (chyba z litości), ale codziennie będzie się spotykać z nową sympatią. Proszę (...), pomóżcie mi, co mam zrobić? Naprawdęją bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej zupełnie. Chciałem dodać, że jestem ju ż w kraju 2 lata, mamy domek własny, który został wy remontowany właśnie za tę kasę, którą zarobiłem, mam dobrą i dobrze płatną pracę, niczego materialnie nam nie brakowało. Jestem załamany tak głęboko, że nie wiem, ja k długo to jeszcze wytrzymam, cały czas my ślę, żeby się nie poddawać (...). ” Źródło: jw.
~ Barbie „ Zdrada je st czymś pięknym. To wspaniałe, miłe, delikatne a czasem ostre uczucie, warto zdradzać, tak ja k warto wspinać się na wysokie góry. Warto zdradzać, tak ja k warto oglądać dzieła sztuki. Gdybym nie zdradzała swojego męża, nigdy nie poznałabym obecnego, najwspanial szego na świecie kochanka, z którym jesteśmy szczęśliwi. ” Źródło: www.facet.interia.pl
~ Limonka „Ja zdradzam swojego chłopaka z kochankiem z n eta;) Poznałam go na fejsbuuku i powiedział, że mam ładną fejs i chce mnie poznać, więc dałam mu szansę, a mój koleś o niczym nie wie ;) ” Źródło: www.kafeteria.pl
212
Ro zdział 4
JESTEM / BYŁEM KOCHANKIEM WASZYCH KOBIET...
W poniższym rozdziale zaprezentujemy wypowiedzi mężczyzn, któ rzy twierdzą, że są kochankami Waszych żon i partnerek. Z wypowiedzi wynika, że najczęściej od początku wiedzą „o co chodzi”, i jest to sy tuacja diametralnie odmienna od położenia kochanek mężczyzn, które często nie mają na początku wiedzy, że facet ma rodzinę, żonę, dzieci... Kochankowie zdają sobie sprawę, jaką rolę mają odegrać i z ocho tą wychodzą naprzeciw potrzebie, którą manifestują przed nimi kobiety otwarte na nawiązanie nieoficjalnej seksualnej relacji. Nie interesuje ich, że są mężatkami, że są świeżo po ślubie lub mają już „swoje lata”. Nie mają z tym wewnętrznych problemów (oczywiście nie wszyscy - nie którzy naprawdę chcieliby to zakończyć). Uznają, że to decyzja kobiety i nie chcą zagłębiać się w jej motywację. Oczywiście słyszą narzekania na „starego”, że nie kocha, jest nieczuły, nie szanuje, nie adoruje, nie za uważa potrzeb, jest zapracowany, nigdy go nie ma, a tak w ogóle to jest beznadziejny w łóżku. Zdradzające kobiety muszą sobie i kochankowi uzasadnić w jakiś sposób fakt ewidentnej zdrady. Wymyślane są więc najprzeróżniejsze powody... zwykle niezgodne z rzeczywistością i fak tami, a stawiające wiernego małżonka w bardzo niekorzystnym, fałszy wym świetle. Sumienie jest jednak uspokojone... W niektórych przypadkach, szczególnie młodsze kobiety, ulegają urokowi potencjalnego kochanka, który w porównaniu do ich partnera jaw i się jako niespełnione marzenie... ciastko, które chce się zjeść tu i teraz. Panowie nie oponują. Ponoć taka ich natura, ale czy to tłumaczy zachowania niektórych z nich? Jak mówi stare porzekadło o suni i pie 213
sku... albo „Okazja czyni złodzieja” lub „Do tanga trzeba dwojga”. Więc jak one dają, to on często bierze. Choć nie każdy oczywiście. Są jeszcze przyzwoici mężczyźni na tym świecie, zapewniam. Zdarza się równie często, że kochankiem zostaje mężczyzna w śred nim wieku (między 35 a 45 lat), który ma uporządkowane życie rodzinne. Jednak wobec okazji, która w jego mniemaniu „sama pcha się do łóżka” - nie pozostaje obojętny. Oczywiście sprawa kondycji ich kręgosłupa moralnego to temat na osobny rozdział, jednak fakt jest faktem. Ilu pa nów w dzisiejszych czasach, w takiej sytuacji, jest w stanie powiedzieć stanowcze NIE!? Wynika to z wielu czynników, na czele z niedojrzało ścią emocjonalną i domniemaną poligamiczną męską naturą (choć nie jesteśm y ponoć nierozumnymi małpami na drzewach i wielu mężczyzn potrafi jednak panować nad własnymi odruchami). Jeśli dołożymy do tego „kryzys wieku średniego”, kompleksy z prze szłości, brak „wyszumienia się” w młodości, nieliczne lub tylko jedna partnerka seksualna w przeszłości... to teraz, wraz z przyrostem stanu konta i pozycji społecznej, wielu mężczyzn zatraca się w niewierności i chęci spróbowania tego deficytowego kiedyś dla nich „towaru”. Stają się kochankami koleżanek z pracy, partnerek w biznesie, koleżanek zna jom ych - jakże często kobiet zamężnych, którym jego „nowe” atrybuty po prostu imponują. Zaczyna się romans, w którym obie strony „czerpią z siebie” to, co mają najlepszego do zaoferowania i nie myślą o konse kwencjach. M ężczyzna pławi się w komplementach kochanki, czasem właśnie młodej mężatki posiadającej często niższy od niego status spo łeczny, a ona widzi w nim swój niedościgniony ideał, który jakże się zmienił od czasów, gdy była jeszcze studentką i „zakochała się” w przy szłym mężu. I nieważne, że kochanek nie jest najpiękniejszy... ma on to COŚ, co przyciąga wiele kobiet szukających określonych przymiotów u mężczyzn (nie nazwiemy tego po imieniu, piszą o tym internauci). I stąd, oraz z wrażenia nagłego wybuchu uczucia, biorą się te sławne „motylki w brzuchu” i emocje związane z iluzją ognistej miłości i pożą dania. Oczywiście uczucie to przemija z czasem, jednak ten okres „za uroczenia” i wizji „świetlanej przyszłości” czyni w efekcie spustoszenie w życiu obydwojga, pociągając za sobą tragedię ich rodzin. Często nie odwracalnie, choć także związki małżeńskie, w których osoba zdradza na doświadczyła szeregu traumatycznych przeżyć - i tak najczęściej nie przechodzą próby czasu, o czym przeczytamy w kolejnym rozdziale. 214
Są też inne kategorie kochanków - tych, którzy świadomie „polują” na dojrzałe kobiety, które mają prawie już odchowane dzieci, ich mąż robi karierę lub jest po prostu zapracowany, zarabiając ciężką pracą na utrzymanie rodziny. Tacy kochankowie wiedzą, czego potrzebuje kobie ta w „tym wieku”, gdy czasem wydaje się jej, że to jej ostatnie dni praw dziwego życia, że chce być jeszcze dla kogoś atrakcyjna, że ktoś będzie jej pożądał, że będzie adrenalina, jakże odmienna od codziennego życia z „nudnym mężem bez wigoru”. A kochanek nie wybrzydza. Przyjedzie, zrobi swoje i wszyscy są zadowoleni. Poza mężem oczywiście, który prędzej czy później i tak się dowiaduje. Zawsze tak jest, choć kochanek wie, że może to trwać długo, bo najlepszym gwarantem utrzymania ro mansu w tajemnicy jest sama „żona” . A gdy sprawa się wyda, kochanek znika natychmiast, bo nie lubi problemów. Idzie poszukać innej chętnej pani... a jak się okazuje - ma w czym wybierać. Zdarza się też, że przypadkowy mężczyzna staje się nagle kochan kiem zdradzonej kobiety, która postanowiła odpłacić pięknym za nadob ne swojemu niewiernemu partnerowi i jej zdrada wynika z chęci zemsty. Występują też przypadki, że niektórzy kochankowie autentycznie za kochują się w kobietach, które do nich nie należą. Cierpią wtedy i nama wiają zdradzającą kobietę do porzucenia rodziny (którą również często są gotowi porzucić) i ułożenia sobie wspólnego życia. Jest i wiele innych sytuacji. Młody, wysportowany młodzieniec i pani sponsorka, młoda „zaniedbywana” żona i malarz (nie artysta!), matka dzieci i roznosiciel pizzy, nauczycielka i jej uczeń, businesswoman i jej podwładny, kasjerka i ochroniarz w pracy, żona i najbliższy przyjaciel męża, żona i sąsiad - mąż jej najbliższej koleżanki, z którą razem wy chodzą z dziećmi na spacery. Konfiguracji co nie miara, ale zdarzyć może się wszystko. N a koniec stwierdzenie, które przywołał jeden z internautów: „Jeśli zapytać męża, który spośród dziecięciu mężczyzn z bliskiego otoczenia żony może być jej kochankiem, wskaże on 9 z nich, pomijając tego 10, który rzeczywiście nim jest, choć mąż jest pewien, że to niemożliwe!” Czy najciemniej jest zawsze pod latarnią? Wsłuchajmy się tymczasem w wypowiedzi kochanków... 215
~ Franz „ (...) Spotykam się właśnie z mężatką, która kocha swojego męża, mają dzieci, ale je j mąż po prostu ma ochotę na sex raz w miesiącu. Żyje się raz, a sex w życiu jest bardzo ważny i gdy go brakuje zaczynają się problemy. ” Źródło: www.f.kafeteria.pl
~ Kochanek „(...) jakiś rok temu poznałem kobietę. Od początku wiedziałem, że ma męża i 2-letniego synka, spotykaliśmy się typowo koleżeńsko... kawa, spacer, kawa, spacer, kawa... aż pewnego wieczoru zadzwoniła, że je j mąż musiał wyjechać, i czy je j nie odwiedzę... bo sama nie lubi pić wina... więc zakupiłem słodkie czerwone wino i pojechałem... dobrze wiedziałem, że nie na wino o 2 3 .1 tak też się stało (...) po paru minutach rozmowy wylądowaliśmy w łóżku... i tak każda tylko wolna chwile spę dzamy razem., urywa sie z pracy, udaje że spotyka się z koleżanką__ Jest młodą mężatką (3-letni staż). Ja, kiedy ją poznałem, mieszkałem z dziew czyną od 2 lat, ale nie byliśmy małżeństwem, a parą... rozstaliśmy się, bo nie wytrzymałem... A Irka (bo tak ma na imię mężatka) tylko wspo mina, że chce się rozwieść, że ślub był wynikiem wpadki... że nie kocha i nie kochała tego faceta, po prostu musiała wziąć ślub cywilny, bo była w ciąży i rodzice ją namówili... Wiadomo, znam tylko je j wersję, ja k było naprawdę, nie wiem... zresztą czy można sie ożenić bez miłości? Z musu? Ale nie tymi pytaniami Was będę zadręczał.. Po prostu odjakiegoś czasu mówi, że mnie kocha... że tylko ze mną chce żyć... że chce być moja... ale że rozwodu sie boi, boi się reakcji rodzin... boi sie ze mały na tym straci... ze ma teraz 3 lata i teraz może nie wie, ale co będzie później... Ja powie działem je j kilkakrotnie, że nie chcę niszczyć je j małżeństwa, że znikam z je j życia... ale zawsze jest tak samo, że ona prosi, bym został, że przy mnie wierzy w miłość.... w taką prawdziwą, a nie w taką przymuszaną... Powiedzcie, co mam zrobić, bo nie chcę być kochankiem!! Powiem tylko tyle, że uczuć nie oszukam i oddając sie tej kobiecie straciłem też dla niej głowę... mam czekać w nieskończoność, tylko dlatego że pokochałem nieodpowiednią kobietę? ” Źródło: jw.
216
~ Zaręczony „Jestem zaręczonym facetem, od około roku mój związek się wypalił, coraz częściej spotykam się z niezrozumieniem ze strony partnerki. Niejest to oczywiście tylko je j wina, że jest taka pustka między nami. Skupiłem się za bardzo napracy, przestałem o nią zabiegać, poczułem, żejest mojajuż na zawsze. Zabiła nas rutyna, zmęczenie, coraz większe je j niezadowo lenie z naszych relacji. Próbowałem jakoś to naprawić, jednak kilka miesięcy temu coś we mnie pękło i przestałem się starać, straciłem na dzieję, że będzie tak ja k dawniej. Wtedy pojawiła się Ona. Spodoba ła mi się bardzo. Nie dążyłem do żadnego bliższego kontaktu. Mam za sobą kilka związków, nigdy nawet nie myślałem o zdradzie. Właściwie wszystko zaczęło się z je j inicjatywy. Jednak kiedy ju ż się zaczęło, pod dałem się temu całkowicie. Myślę tylko o niej. Zresztą w szczegóły nie będę się wdawał, każdy / każda z Was ma podobne przeżycia za sobą. O swojej sytuacji pisałem wyżej. Ona również jest zaręczona. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, bardzo rzadko możemy się widywać. Ja Ją kocham, Ona mnie chyba też, jestem bardzo bliski wyznaniaje j miłości. Jednakjeszcze się waham, po tym wyznaniu trudniej będzie mi to zakończyć. Narzeczonazaczyna wspominać o ślubie, chociaż sama nie wierzy w to, że będziemy szczęśliwi. Widocznie tak będzie je j wygodnie. Ja zaczynam rozmowy o naszej wspól nej przyszłości. Jednak Ona odsuwa ten temat w bliżej nieokreśloną przy szłość. Chciałem z siebie to wszystko wyrzucić. Zastanawiam się co dalej. Jedno wiem, długo ju ż tak nie wytrzymam, nie jestem stworzony do po dwójnego życia. ” Źródło: www.forum.gazeta.pl
~ Kermit „ Mam 4 kochanki, wszystkie po ślubie i twierdzą, że je st im dobrze ze swoimi facetami i nie wiedzą, czemu rypią się ze mną :) Nigdy nie zdra dziłbym swojej kobiety, chociaż moja była dawała. Oczywiście jestem teraz sam. ” Źródło: www.kafeteria.pl
~ Kochaś „Jestem od pewnego czasu kochankiem młodszej, zamężnej, mającej małe dziecko kobiety i wiem, żetego typu układ nie ma sensu. Chcę to zerwać niebawem. Nie pchajcie się w to! ” Źródło: www.facet.interia.pl 217
~ Uwikłany „ Żal mi was wszystkich, ja sam sie uwikłałem w taki układ. Mam żonę, która mnie kocha, kochanka też mnie kocha, wyszła za mąż za in nego, bo nie miała innego wyjścia i dalej jesteśmy razem. To je st tak duże obciążenie psychiczne, że czasami mam myśli samobójcze, bo nie mogę sobie z tym poradzić, nie chodzi o seks, z jednej i drugiej strony je st super, ale najgorsze jest to, co je st w naszych głowach. Nie wiem, jakie to będzie miało zakończenie ale nigdy więcej, nigdy nie zboczę i nie zboczyłbym z drogi, wiedząc, co za tym idzie. ” Źródło: jw.
~ Menago „Najlepszą cichodajkę wywalili z mojej pracy.... dziewczyny na szeregowych stanowiskach lecą na swoich szefów, bo j e władza krę ci i już. Nie myślą głową tylko wiadomo czym. Trudno się opędzić. Żeby zbajerować szefa zdolne są do zachowań niegodnych kobiety... cóż takie życie. ” Źródło: jw.
~ wentyl „Balzac jeszcze powiedział, że najbardziej niebezpieczne dla swoich mężów są kobiety po trzydziestce. Potwierdzam. I jeszcze jedno. To wy godne ja k cholera. Jak ma dziecko, męża, dom, szansa, że będzie chciała coś zmienić i mieć nas na stałe je st mniejsza. A przecież my też chcieli śmy tylko coś skubnąć. Symbioza. No i niespodziewanej afery nam nie zro b i, nie stanie w drzwiach naszego domu, bo za dużo traci. Ale ja k sama nazwa sugeruje, kochanek/ka to coś przejściowego. Na dłuższą metę mężczyźnie ta rola ubliża, bo ma małe prawa i musi się kryć. Mnie to tak przeszkadzało, jednak urażało ambicję, że zaprzestałem. To dobre dla bardzo młodych. No może jeden numerek doraźnie. Zresztą, wszystko ma swoje plusy i minusy. Wszystko. ” Źródło: jw.
~ Kolo „Mam 31 lat. 6 lat jestem kochankiem mojej równolatki, mężatki z 2 dzieci. Za sobą mamy dziesiątki rozstań i powrotów, różne ultimatum, stawiane przez obie strony i... ten ogień. Czy to je st toksyczny związek? Przestałem analizować... ” Źródło: jw. 218
~ Poboczna dygresja Facetjestjak pies, nie przejdzie obojętnie obok kiełbasy. Ale po skoku w bok i tak wraca do swojej stałej suczki, a niczego w brzuszku nie przynie sie i nie angażuje się emocjonalnie. Ponadtofacet nie liczy na inne korzy ści, np. materialne. Z kobietami jest inaczej. Dają d...py innemu i jedno cześnie gardzą swoim mężem, ponadto często liczą na inne korzyści. Czyli zwykłe kur.... wo. No i zawsze je st możliwość, że małżonek będzie utrzymy wał nie swoje dziecko. Dlatego wierność kobietyje st dla nas facetów tak bardzo ważna. ’’ Źródło: jw.
~ 40-latek „A ja mam 40 lat, jestem żonatym facetem i mam 2 kochanki - je d na je st w moim wieku, a druga je st młodsza ode mnie o 8 lat. Pozdra wiam wszystkich i śmiać mi się chce, ja k przeczytam reakcje na mój komentarz... będę potępiany i odsądzany od czci i wiary, ale ja mam to wszystko gdzieś i powiem wam - zazdrośćcie mi, bo jest bosko (...). ” Źródło: jw.
~ Mirko „(...) Trwa to od dawna. Nie chodzi tu tylko o sex... je st moją przy jaciółką, brakuje je j bliskości, przytulania, pocałunków, czasem zwykłej rozmowy. Staram się dać je j to wszystko. Choć oczywiście, łóżko też je st ważne." Źródło: www.fkafeteria.pl
~ Mirko c.d. „Ja od początku wiedziałem, że nie opuści rodziny, bo wiem, ja k ko cha swoje dzieci. Wiem również, że je j mąż je st dobrym ojcem, nigdy nie chciałem mieszać się w ten układ. Ale powiem szczerze i brutalnie —seks w związku jest ważny, niezależnie od tego, co piszą niektórzy. Bez niego zawsze będzie czegoś brakować. A ja ją lubię, uważam ją za świetną ko bietę, która zasługuje choć na odrobinę przyjemności... ( ...)
Masz rację co do tych fantazji, od początku nie było między nami żadnych tematów tabu. Szczególnie, że ona należy raczej do nieśmiałych osób (choć z dużą wyobraźnią); je j mąż kompletnie tego nie rozumie, 219
gdy się kochają (z rzadka); gra wstępna trwa parę chwil, potem szybko po bożemu, odwraca się na drugi bok i śpi. Ja znam je j fantazje, potrafię docenić je j szczerość i zaufanie... i po prostu je spełniam. (...)
Poznałem ją 6 lat temu i na początku byliśmy po prostu zwykłymi przyjaciółmi. Szczerze mówiąc, wtedy przez myśl by mi nie przeszło, że możemy zostać kochankami, wtedy zresztą byłem w związku. Po roku, mój związek z dziewczyną zaczął się psuć, a rozmowy z moją przyjaciół ką stawały się coraz bliższe, bardziej intymne. Potem ja rozstałem się i przeszliśmy na inny etap znajomości. W tej chwili spotykam się czasem z kimś, ale to zazwyczaj kilka randek i koniec, nic poważnego, takie singlowskie życie. Jeśli chodzi o zaangażowanie - może to zabrzmi dziwnie, ale jesteśmy zbyt dobrymi przyjaciółmi, żeby się angażować, jesteśmy chyba zbyt podobni. (...) Dziś się spotkamy, bo je j mąż wyjeżdża w delegację. Oj, gdyby się kiedykolwiek dowiedział, co jego żona robi podczas jego nieobecności. W domu je st taka nieśmiała i cichutka, ale kiedy je st ze mną, zmienia się, bo wtedy może być naprawdę sobą. ” Źródło: jw.
-Tak!. „Ooo ta k , najlepsze to mężatki po 30.!!! tak około 32-42 łata. Już trochę są znudzone małżeństwem, dzieci są ju ż odchowane, a tu zaczyna się im najlepszy okres do seksu. Rozbudzone... a panowie mężowie się przyzwyczaili do nich. A one biedactwa;) poszukują dowartościowania, nie boją się seksu i chcą go dużo. ” Źródło: www.facet.interia.pl
- Popychacz „(...) często niedobrane seksualnie z mężem, sfrustrowane.... ty powy scenariusz to taki, że »zaszła« przypadkiem, no i trzeba było wyjść za mąż. Dopiero kochanek je rozbudza, nadrabiają intensyw nie stracony czas, odkrywają nowe możliwości swoje i partnera. Ro mansuję od 2 lat z taką 40. i nie zamieniłbym je j na żadną młódkę... sex z nią je s t fascynującym przeżyciem, stale mnie czymś zaskakuje, nie ma żadnych zahamowań, obawiam się, że w tym szaleństwie się 220
kiedyś tak zatracimy i sprawa wyjdzie na wierzch, a to mogłoby je j zrujnować życie... ale lepiej grzeszyć i żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło... ” Źródło: www.j.w.
~ Eeeech „Są mężatki w wieku 30 - 40 lat. Jeszcze nie pasztety, ale ju ż ostro zaczynają szukać potwierdzenia swojej atrakcyjności. Nie mają żadnych oporów i zgadzają się na wszystko. A ja k jeszcze przypudrują sobie nosek śniegiem, to je st lepiej niż na włoskich pomolach. ” Źródło: www.j.w.
~ Franco „To prawda, że mężatki to najlepsze kochanki. Wiem to ze swo jego doświadczenia. Nie mówię, że wszystkie mężatki to puszczalskie. Ale ja po pewnych własnych analizach, ja k szukałem kochanki to tylko wśród mężatek. Zwłaszcza takich około czterdziestki. Dlacze go? Bo taką kobietę zazwyczaj je j mąż traktował ja k jeden z me bli. Nie mówi je j komplementów i rzadko z nią uprawiał seks. A jeśli ju ż seks to po małżeńsku, czyli szybko i byle jak... aby spuścić z krzyża. A kobieta około czterdziestki chciałaby czegoś więcej. Poza tym, w tym wieku kobiety odkrywają zmarszczki i zaczyna im się wydawać, że są mało atrakcyjne. I tu jest panowie pole do popisu. Nie trzeba dużych nakładów finansowych, aby taką kobietę uwieść. Kwiaty i komplementy i masz chłopie taki seks, ja k piszą w książkach. Co jeszcze... aha - kobieta czter dziestoletnia chce być na takich randkach zaspokojona. I zrobi wiele, aby zaspokoić i siebie i kochanka. Mówię Wam wszystkim, szukajcie ko chanek wśród kobiet zamężnych około czterdziestoletnich. Przekonacie się, że mam rację. A kobieta wolna, a zwłaszcza rozwódka chce mieć mężczyznę wyłącznie dla siebie. Takie są niebezpieczne i nieobliczalne. Ale to temat na inną dyskusję. ” Źródło: www.j.w.
~ Egon „Ja chyba rzucę kochankę, za często się chce umawiać, a mam przecież rodzinę, żonę. Nie wyrabiam czasowo, bo jeszcze pracuję i chudy się zrobiłem ja k patyk, choć jem dużo. Jutro powiem jej, że 221
zrywam definitywnie. Czas, żeby się swoim chłopem zajęła, a nie mnie będzie wykorzystywać. I tak kocham tylko żonę, a z kochanką to takie szlajanie się. Przestało mi się to podobać, wyrosłem z tego, zmądrza łem można powiedzieć. ” Źródło: www.wiadomości.wp.ol
~ Armaniac „ Witam. Mam poważny problem. Od ponad miesiąca spotykam się z mężatką. Nie żyła dobrze z mężem, chciała się rozwieść. I wszystko było na dobrej drodze, bo ich małżeństwo od dawna nie przypomi nało zdrowego związku. Nie sypiali ze sobą, mało rozmawiali, mó wili o rozwodzie, mimo iż są małżeństwem od niedawna. Nie miałem wątpliwości co do tego, że kiedyś będziemy razem... Ale ostatnio ona zaczęła dziwnie się zachowywać. Nadal mówi mi, że mnie kocha, ale nie je st ju ż pewna co do nas, sama sobie zaprzecza... Zapewnia mnie, że zrobi wszystko, żebyśmy byli razem, a za chwilę mówi, że czas p o każe, czy nam się ułoży. Mówi też, że musi zostać z mężem jeszcze co najmniej rok, dopóki nie skończy studiów, bo nie będzie w stanie sama się utrzymać. Dziwi mnie to, bo studiuje zaocznie (!), więc zjazdy ma dwa razy w miesiącu na weekendy. Mogłaby znaleźć pracę i żyć na własny rachunek. Ja też pracuję, spokojnie mógłbym je j pomóc. Kie dy pytam o przyszłość, o to co będzie, ona mówi, że powinniśmy żyć chwilą bieżącą. A ja ? Ja myślę, że za bardzo się w to zaangażowali śmy, żeby nie myśleć o tym, co będzie dalej. Co z mężem? Co z nami? (...).” Źródło: www.forumowisko.pl
~ Objawiony „Rozwódki maja jedną wadę... nie mają męża, a mogą chcieć go mieć... Mężatki same dbają o dyskrecję. Niby niewielka różnica, ale dla mnie bardzo istotna... Mężatka, ja k się zakocha, bo je j dobrze ...to po płacze i już.... rozwódka może przyjść do żony i powiedzieć co nieco ;) ” Źródło: www.forum.interia.pl
222
~ Prawda „Bardzo wiele mężatek to lepsze..., ale czy są dobrymi kochankami? Ja jakoś nie mogę tego potwierdzić, chociaż kilka ich miałem. Nie chcę się rozpisywać, ale ja k egoistka, hipokrytka, pusta oglądaczka seriali tv i zapatrzona w siebie leniwa damulka może być dobrą kochanką? Co dopiero lepszą? A w większości mężatki takie właśnie są, nie-mężatki zresztą też, żeby nie było... ” Źródło: jw.
~ Wyjazdowiec „(...) Kiedyś bardzo często uczestniczyłem na wyjazdowych szkole niach i miałem okazję przyjrzeć się tym prawie cnotliwym małżonkom i tylko przypadkowym kochankom. Niejednokrotnie taka jedna pani w ciągu jednego tygodnia odbywała kilkanaście stosunków z kilkoma »partnerami«. ” Źródło: jw.
~ Frustracja „Piszę... bo czasem czuję się naprawdę bezradny... Poznałem fantastycz ną kobietę. Ona od początku postawiła sprawę jasno... wiedziałem, że ma męża, więc nawet nie próbowałem... jej mąż na jakiś czas wyjechał i wtedy postanowiłem trochę się do niej zbliżyć, ale nie bardzo mi to wychodziło, bo za każdym razem mówiła, że nie chce niczego, bo kocha męża. Mijały miesiące... ten mąż wciąż nie wracał... widziałem, że ona czuje się samotna... dużo rozmawialiśmy... miło spędzaliśmy czas. Okazało się, że mamy wiele wspólnego... i podobne problemy. Zaczęliśmy się częściej spotykać i coraz bardziej się sobie podobaliśmy... czułem to, więcju ż nie traciłem czasu, tym bardziej, że o taką kobietę ja k ona to zabiegałby każdy... śliczna, inteligent na, wesoła i do tego świetna kucharka... kto taką kobietę zostawia na tyle miesięcy samą?... Niedługo potem okazało się, że w innych sprawach też nam razem dobrze. Było nam razem cudownie... po prostu, mimo tylu wa hań, postanowiła ze mną spróbować być. Myślałem, że ona zostawi męża, bo wszystko na to wskazywało... ale on wrócił, a ona mnie przekreśliła... potwornie cierpię i tęsknię za nią, ale nie mogęje j tego nawet pokazać. Cza sem się do mnie jeszcze odzywa... czy to znaczy, że też tęskni? Kilka razy ich razem widziałem... to takjakby ktoś wbił mi nóż w plecy. On pewnie nic nie wie, że ona go zdradziła... i teraz udają wielce szczęśliwą parę... ale ja 223
i tak wiem, że ze mną byłoby je j lepiej. Czyjeszcze kiedyś będziemy razem? Wiem, że powinienem dać sobie spokój... ale nie potrafię... zakochałem się. Teraz każdemu facetowi odradziłbym, żeby nawet za bardzo nieszczęśliwą z pozoru mężatką się nigdy nawet nie rozglądali... bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Ona zawsze wraca do męża... ” Źródło: jw.
~ Fakty? Dlaczego mężatka? 1. Bo wie, czego chce i dokładnie i bez zawiłości pokazuje to. 2. Bo ja k coś będzie nie tak, to ma tyle samo do stracenia albo więcej niż mężczyzna. 3. Jak wpadnie, to zawsze na konto męża może być. 4. Młoda panna głupia i może sprawiać więcej kłopotu niż mężatka. 5. No i liczy się doświadczenie. 6. No i mężatki są tańsze, ja k zauważyliście. No i bym jeszcze wymienił parę punktów. ” Źródło: www.oszukana.pl
~ Dylemat „ Od kilku miesięcy spotykam się z dziewczyną i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że ona je st mężatką... Żeby było lepiej, ja również jestem w stałym związku z dziewczyną ju ż ponad 5 lat. Oboje wiemy o swoich partnerach i zdajemy sobie również sprawę z tego, że krzywdzimy ich, romansując ze sobą, ale nie umiemy przestać i odmówić sobie siebie nawzajem. Sprawy zaszły za daleko, by o sobie zapomnieć. Z drugiej strony oboje w pewien sposób jesteśmy związani zawodowo ze swoimi partnerami. Więc zerwanie obecnych związków, by być razem, może być bardziej niż trudne... Dalsze życie i okłamywanie naszych part nerów robi się coraz trudniejsze (...). ” Źródło: www.kowbojki.pl
~ Man „ (...) Nie ma dobrego rozwiązania, jeśli obecna partnerka po 5 latach wydaje Ci się mniej atrakcyjna, to zastanów się, co tak naprawdę was łączy. Mężatkę stanowczo odradzam, rozumiem adrenalinę, ale na ch... Ci kłopoty, a będą —to tylko kwestia czasu! ” Źródło: jw. 224
ROZDZIAŁ 5
ŻYCIE PO ZDRADZIE Wybaczyć
jej, czy odejść ...
Z lektury wielu tysięcy postów wynika, że osoba zdradzająca, naj częściej nie tylko zdradzi powtórnie, ale równie często, sama później tej zdrady doświadczy w swoim wcześniej wyidealizowanym, nowym związku. Oczywiście są wyjątki. Czy potwierdzają regułę? Jak zawsze, każdy przypadek jest inny i zależy od dwojga ludzi, ich emocjonalności, dojrzałości, wytrzymałości na psychiczny ból, a czasem toleran cji... Czy potrzeba aż tyle cierpienia wielu osób, aby zrozumieć, że nie wierność wobec kochającego partnera może skrzywdzić go na całe życie? Bo zdradę być może da się wybaczyć, ale nie da się jej nigdy zapomnieć... Niektórzy próbują z tym żyć, w imię miłości, rodziny, często ze względu na dzieci... Czy warto? Zdania są jak zawsze po dzielone. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co mówią po wielu latach osoby doświadczone kiedyś zdradą. Wybaczyłyby powtórnie? Żałują natychmiastowego odejścia? A może żałują, że nie zostawiły wiaro łomnego partnera natychm iast po wykryciu zdrady, oszczędzając sobie bólu i cierpienia w kolejnych latach, bo związek i tak się rozpadł? Czy rozbity dzbanek można poskładać w taki sposób, aby nie było na nim widać pęknięć? Czy potoczne stwierdzenie, że „ciało raz puszczone w ruch, puszcza się ju ż cały czas” m a uzasadnienie w historiach „z ży cia wziętych”? Czy lepiej pozostać z wiarołomnym partnerem , wierząc w jego nawrócenie, czy też lepiej rozpocząć natychmiast nowe życie z kimś zupełnie innym, kto doceni naszą miłość i będzie w iem y i ko chający? Ponoć „tego kwiatu jest pół światu”, ale czy nie czeka tam na 225
nas to samo lub gorsze rozczarowanie? A może nigdy nie należy się poddawać i wciąż szukać swojego szczęścia, podnosząc się po wielo kroć z nietrafionych wyborów? Zobaczmy tylko próbkę wypowiedzi na ten temat na licznych forach internetowych. Zostawmy teorie, zobaczmy, jak wygląda prawdziwe ży cie i wnioski ludzi doświadczonych zdradą partnera. Czy warto wyba czyć? Czy warto dać drugą szansę? A może lepiej od razu odejść i nie marnować czasu i życia dla tych, którzy nie są tego warci? Wreszcie, jak żyć po zdradzie? Jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Mamy tu opinie zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Niech każdy sam wyciągnie wnioski dla siebie z lektury poniższych historii i wspomnień „z życia wziętych” ... Posłuchajmy...
~ Kostek „Nie potrafię do dzisiaj powiedzieć »dlaczego?«, ona zresztą także. Zawsze wydawało mi się, że jesteśmy zgraną parą, mi nawet przez sekun dę przez myśl nie przyszło, żeby ją zdradzić, chociaż powodzenie u kobiet miałem i mam nadal. Po zdradzie postanowiłem odejść, po roku udało mi się poznać kobietę ijestem teraz szczęśliwy. Moja żona je st sama. Z tam tym gościem, z którym mnie zdradziła, nie utrzymuje kontaktu, bo się wypiął. Teraz, kiedy czasem rozmawiamy, mówi, że gdyby mogła cofnąć czas, to by tego nie zrobiła, ale to ju ż się stało ijest za późno. I tak praw dę mówiąc, cieszy mnie to, że teraz cierpi. Współczuję każdemu zdradzo nemu człowiekowi, bez względu, czy to kobieta czy mężczyzna, bo wiem, co taka osoba czuje i przez co przechodzi. Wiem też, że nie można się poddawać i obwiniać za zachowanie partnera, trzeba się wziąć w garść i iść do przodu, bo na świecie je st mnóstwo osób, które nie zdradza ją, wbrew temu, co piszą naukowcy, że człowiek to natura poligamiczna i prędzej czy później zdradzi - to kompletna bzdura. ” Źródło: kobieta.interia.pl 226
~Jarek „Witam w sierpniu żona powiedziała mi, że zdradziła mnie z żo natym facetem. Trwało to około 4 m-cy, a kiedy chciała to zakończyć, gość zachował się bardzo źle, ponieważ zaczął ją szantażować, że mi napisze na NK. Tam się poznali, ba nawet stworzył konto kobiety, która miała mnie uwieść. Ja po długich rozmowach i nieprzespanych nocach zdecydowałem się je j wybaczyć, chociaż bardzo mnie to boli, ale myślę, że czas leczy rany i wszystko będzie OK. ” Źródło: jw.
~Jorgos „No nie wiem, czy będzie ok. Jeśli Twoja żona była twoją pierwszą i była dziewicą, to nie będzie ok. Ale jeśli ju ż przed Tobą miała kogoś, to po prostu możesz uważać tego kogoś za byłego hmm. Nigdy ju ż nie będzie ok!!! Powiem też tak, jeśli facet lub kobieta wyczuwa zdradę partnera, to ju ż się zmienia wszystko w takim związku na gorsze. Zawsze będziesz miał to przed oczami, tę wizję, że mówiła do tamtego czułe słówka, bo je j było dobrze.... Żeby z tym żyć, trzeba mieć silną psychikę lub być nieczu łym. Zdradę wybaczy osoba, która kocha, ale ból je j będzie po trzykroć spotęgowany. Dlatego musisz mieć silną psychę, żeby żyć w męczarniach utraconego męskiego EGO. ” Źródło: jw.
~ Kilonia „ Wiesz co, Twojażonachybanajwidoczniejprzyznałasiędotego, bowybrała mniejsze zło, niż miałbyś się dowiedzieć od niego, ale moim zdaniem nie warto wybaczać zjednego prostego powodu, przez 4 miesiące byłeś dla niej nikim, byłeśzerem, byłeśzdradzanyzczystąpremedytacją, mogłoCiebie w ogóle nie być, a teraz tak wielce chce być z Tobą? Jeżeli w to wierzysz, to za jakiś czas przekonasz się, że popełniłeś błąd, jedną zdradę można wybaczyć, ale nie romans, bo romans to je st pogrzebanie związku i nic tego ju ż nie odbuduje. ” Źródło j w.
~ Solinka „Kocham męża nad życie, a jednak to zrobiłam. On miał się ni gdy o tym nie dowiedzieć... Ale nie wytrzymałam wyrzutów sumie nia i sama mu powiedziałam. Docenił moją uczciwość, nie odszedł 227
i z serca przebaczył. Dziś nasze małżeństwo to twierdza. Ałe żałować będę do końca życia, że zraniłam i zawiodłam osobę, którą tak bardzo kocham. ” Źródło: jw.
~ Czytelnik „Z tą miłością ponad życie to jednak trochę przesadzasz, bo gdybyś tak kochała, to jednak byś nie poszła z innym do łóżka... Nie wszystko można zwalić na chwilowe zauroczenie kimś innym. Z tą twierdzą podob nie przesadzasz, bo ju ż raz »twierdza« została zdobyta, a jeżeli tak - to kolejny raz jest tylko kwestią czasu, ja k to na wojnie. ” Źródło jw.
~ Naromir „Kilka miesięcy temu odkryłem, że żona mnie zdradza. To wszystko w ogólejakaś bajka, wszyscy uważają nas za superparę, zgodni, zaradni, wszystko super, nawet sam tak myślałem. Mamy synka, ma 5 lat. Nie chcę się wdawać w szczegóły ja k i co, ale po wszystkim zadałem je j pytanie, czy chce być nadal z nami czy nie. Powiedziała, że zależy je j na nas, ale jakoś w to nie mogę uwierzyć po takim czymś. Niby je st oksex, wybaczy łem jej, ale je st problem - brak zaufania, jakim ją darzyłem i może to był błąd, bo za bardzo je j zaufałem. Sprawdzam ją dość solidnie i myślę, że nie kontaktuje się z nim po moim ultimatum. Zapewnia mnie, że bardzo kocha. Ja ją też kocham, ale to nadał siedzi w mojej głowie, ja k to mogło się stać. ” Źródło: forum.interia.pl
~ Andrzej ,,(...) Ludzie, widzę, że wy niektórzy nie wiecie, co to je st miłość! Jak mogę nie dać komuś szansy, jeśli go kocham? Nie zamierzam je j spraw dzać w nieskończoność, ona o tym nawet nie wie. Niektórzy zarzucają mi moją winę, hmmm, nie jestem superideałem, zawsze staram się być we wszystkim ja k najlepszy dla niej, ałe żebym mógł sobie coś zarzucić, to ra czej nie za bardzo. Pracuję w różnych godzinach, robię obiady, sprzątam w domu (oczywiście nie tylko ja, ale żona też to robi). Utrzymaniem ogro du i podwórka zajmuję się sam, a jest czym (ale na początku było więcej, sam go zakładałem). Spędzamy wspólnie czas, jeździmy na wczasy, robimy 228
wypady do kina, do restauracji. Spędzam mnóstwo czasu z moim synkiem, na pewno w łóżku nie jestem mierny (nigdy tego nie sprawdzałem z inną, więc nie wiem na 100% :j), na pewno nikt mnie nie widział w środku dnia samego na kanapie z buteleczką piwka przy telewizorku. Pisząc to, sam nie wiem, skąd mam czas na wiele innych spraw, ale tak to ju ż jest ze mną. A poza tym to nie przypuszczam, żeby moja żona nie słyszała ode mnie, choć dwa razy dziennie, że ją kocham. Wiadomo, nieraz i się ojakąś głupotę pokłóciliśmy, ale to było jakieś kilkadziesiąt minut złości na sie bie i szybkie pogodzenie (nie wiem, dlaczego, ale zazwyczaj kończy się to w łóżku). Już widzę wasze złośliwe komentarze, ale nie dziwię się, rzadko się tak zdarza, ale ja k ju ż mówiłem, że taki ju ż jestem. Nie mam czasu na nudę. Szkoda życia, żeby przesiedzieć je w fotelu z nogami na ławie. A tak wracając do tematu, to nie mam zamiaru tak łatwo tego zostawić. Kilka wypowiedzi dało mi do myślenia. Nie warto tak szybko wszystko wyrzucać do śmieci, jeśli to miłość, będę o to walczył, a ci, którzy radzą mi odejść od żony, to dziękuję im bardzo za wypowiedź, widocznie swojej nie kochali i to była prawidłowa reakcja. Będę walczył, po prostu. ” Źródło: jw.
~ Terminator „Hej, hej. Chybajeszcze jestem w szoku, bo aż mi się śmiać chce. Wczo raj (...) dowiedziałem się, że żona mnie od roku zdradza. Ja mam 34 lata, ona 30. Małżeństwem jesteśmy 6 lat, długo też znaliśmy się przed ślubem. Ja, ja k do tej pory, partnerki nie zdradziłem. Nadal ją kocham, mamy cu downą córeczkę, druga w drodze (pewnie trzeba będzie zrobić testy DNA na ojcostwo). Nie piję, staram się być czuły, ale mam swoje wady i co tu dużo mówić, jestem samotnikiem, co żona często mi wypomina. Być może była to jedna z przyczyn, która popchnęła ją do zdrady. Sprawę wykryłem ja, znalazłem telefon, zdobyłem nazwisko gościa, a resztę wyciągnąłem od żony. Powiedziała mi naprawdę wiele, bo chyba była bardzo przerażona, że to wszystko wyszło na jaw. Miałem do niej ogromne zaufanie. Nigdy nie podejrzewałem je j o nic złego. Mogła wychodzić, kiedy chciała, gdzie chciała. Umowa była krótka. » Wszystko nam wolno, ale nie wszystko przy nosi nam korzyść«. Zdrada była bardzo silnym tabu. Możemy się posprze czać, pokłócić, ale zdrady nigdy miało nie być. Ona jest dobrą kobietą i cudowną mamą. Ale nie wiem, ja k to będzie dalej. Chyba, jeśli mi się trafi okazja, też ją zdradzę. Z zemsty. Jestem osobą wierzącą, ona zresztą też. 229
I choć w myśli i w słowie je j wybaczyłem, moje serce zatruwa jad. Czuję to. Nadal będęją przytulał, w łóżku też nam jestfajnie. Co najgorsze, żona zakochała się w tym facecie. Mam ochotę pojechać i połamać mu nogi i ręce. Podobno jest chory (...) i żona prosi, abym nie robił mu krzywdy. Na razie tego nie planuję. Ale ja k któregoś dnia się zbiorę, to nie ręczę za siebie. No cóż, musiałem wylać swoje żale na tym forum, bo raczej nie mam ochoty dzielić się z tym z moimi znajomymi. Żaden powód do dumy. (...) Czyjest szansa na odbudowanie naszego związku? Czy mogę liczyć na je j zapewnienia, że z tym definitywnie skończy? Deklaruje, że mocno mnie kocha i nie chce, abym ją zostawił. Nie wiem czemu, ale chyba czuję, że ro sną mi rogi:) Może odpadną ja k będzie 1:1, jeśli chodzi o zdrady w moim małżeństwie? Co o tym sądzicie?” Źródło: zdrowie.onet.pl
~ Goravita „ Właśnie tak do tego podejdź - koniec wieku niewinności, koniec kla pek na oczach, koniec różowych okularów. Małżeństwo je st układem, któ ry czasami szwankuje. Czasami czegoś w nim brak. Ale to jedyny układ, jaki znamy. Nic lepszego nie ma. W samotności źle, a bycie z kimś innym nie daje nam gwarancji, że będzie lepiej. Będąc z kimś na co dzień, po znajemy jego wady, czasami czujemy niechęć, rozczarowanie. Ale Ciebie też może spotkać jeszcze uczucie i sam możesz stanąć przed dylematem -pragnę kogoś bardziej, bardziej niż żonę. I wtedy zrozumiesz, ja k ciężki je st taki wybór. Ktoś inny może wydać Ci się bliższy niż żona. I wtedy sama zdrada je st nieistotna, ale to, ja k odpowiesz sobie na pytanie: chcę zacząć wszystko od nowa, czy wolę zostać tu, gdzie wiem, co mnie czeka, co znam, gdzie czuję się najlepiej. ” Źródło: jw.
~ Rumia „To nie ma znaczenia, kim on jest..... gdyby nie był on, byłby ktoś inny na jego miejscu......Problem powstał w twoich relacjach z własną żoną, tu jest sedno problemu...... Ten facet je j dał coś, czego ona nie do stała od ciebie... Nie chce bronić tego faceta, on wykorzystał sytuację, ale zrozum, że wina je st także po twojej stronie..... Musisz ratować swoje małżeństwo, dla dobra swoich dzieci.... ” Źródło: jw.
230
~ Terminator „Powiem Wam, że ju ż nie mogę wytrzymać psychicznie. Rozmawiałem z żoną do 5.30 rano. Wiele spraw sobie wyjaśniliśmy, poprzytulaliśmy się. Obiecała poprawę, ja też powziąłem mocne postanowienie większej dbałości i nasze wzajemne relacje. Bo tak naprawdę je j głównym zarzu tem było to, że nie byłem dla niej tak czuły i opiekuńczy ja k ona tego ode mnie oczekiwała. Przecież wie, że je j nie zdradzałem, wie, że ją kocham i nasze dziecko. Wie, że chcę być z nią do końca naszych dni. Dzisiejszy poranek był naprawdę miły, było jakoś tak szczęśliwie. Wydawało mi się, że ju ż widzę słońce za chmur. Pojechałem na parę godzin do pracy i na zakupy. Wróciłem ok. 15. Akurat odwiedziła nas na chwilę je j rodzina i porwała ją razem z córką do teściów. Jednak ja k wszyscy wyszli, pozo stała jeszcze przez chwilę. Złapała mnie za ręce i spytała: »Czy zaczyna my wszystko od nowa?« Ja oczywiście uśmiechnięty, że nie ma sprawy. I ona wtedy na to: »Muszę ci w takim razie jeszcze coś powiedzieć «. Zamarłem. »Ten człowiek nie był moim pierwszym kochankiem. Pierw szy był 2 lata temu podczas wyjazdu służbowego«. Nie znałem go, ale ostatnio na ślubie jednej z je j koleżanek widziałem go. Oczywiście wtedy nic o ich związku, podobno krótkim, nie wiedziałem. Podałem mu wtedy rękę, zagadnąłem, ja k to do nowo poznanej osoby. On był jakiś taki nie wyraźny, ale wtedy myślałem, że pokłócił się z żoną. Stała obok nas i też była bardzo wzburzona. Teraz rozumiem, czemu był taki zdystansowany. Może przypuszczał, że wiem i się z niego nabijam albo zaraz na głos mu wygarnę. Kto wie - być może bym tak zrobił. Teraz sobie przypomnia łem, że żona bardzo szybko uciekła do kościoła i nie chciała czekać na zewnątrz na państwo młodych. Widać też unikała z nim kontaktu. Boże —obiecała, że toju ż nigdy się nie powtórzy, że prosi o kolejną szansę. Jak ja jestem rozdarty. Nie mam ochoty na zemstę, na nic. Po prostu głęboki, przejmujący żal... ” Źródło: jw.
~ Wolinia „(...) Ciężko coś poradzić w takiej sytuacji. Każdy musi uporać się z takim ciosem po swojemu. Ale jedno Tobie powiem - Tyje j nie zdra dzaj, przynajmniej dopóki jeszcze jesteście razem. Jak to zrobisz, ona będzie miała wtedy dla siebie usprawiedliwienie. Przy każdym wyrzu cie z Twojej strony, ona będzie wołała »Ale ty też to zrobiłeś!«. Nie 231
daj je j tej satysfakcji - niech czuje się winna, ale Ty bądź CZYSTY! A ja k po raz kolejny zawiedzie Twoje zaufanie, odejdź i wtedy znajdź sobie partnerkę albo tylko kochankę. Na tym będzie polegała Twoja siła i Twoja klasa. Winni niech będą winnymi - wyrzuty sumienia będą dla twojej żony największą karą i nie będzie mogła wypominać Tobie Twoich grzeszków na tym polu. Trzymaj się! Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
-Tola „No dobrze... wyobraźmy sobie, że jest 1:1. Są dwa możliwe scena riusze. 1. Spędzasz noc z »przygodną« dziewczyną. Czysty sex. Nic więcej. Prawdopodobnie będziesz czuł tylko obrzydzenie (tym bardziej że - ja k mi się zdaje - wciąż kochasz żonę. 2. Poznajesz kogoś fascynującego. Kobietę, która znaczy dla ciebie więcej niż wspólne chwile w łóżku. Zaczynasz coś czuć. Choćby leciutko. Efekt? Wahasz się. Totalny galimatias. W rezultacie ranisz »tę trzecią«, bo i tak nie odejdziesz od żony. A to jeszcze gorszy scenariusz:( Ochłoń trochę. Dopiero niedawno przecież dowiedziałeś się o zdra dzie żony. Przeczekaj. Pozbieraj myśli. Zdrada z twojej strony to teraz najgorsze, co możesz zrobić. ” Źródło: jw.
~ Gagarin „ Statystyki mówią za siebie. Zobacz, ilufacetów to potwierdza. Ja też. Może pomóc facetom na wczesne wykrycie i zastanowienie się również nad sobą. Ale pewnie większość czyta takie fora, ja k prawda wyjdzie na jaw i plują sobie w brodę, że byli tacy głupi. Facet podświadomie odbie ra te sygnały / symptomy i czuje pismo nosem, ale wmawia sobie i łudzi się, że je st inaczej, a podsugestie rozumu traktuje jako jakieś urojenia, wynikające z zazdrości, i żyje ja k gdyby nigdy nic. Do tego jeszcze kobie ta kłamie, udaje zazdrosną, mówi o zaufaniu, odwraca kota ogonem, że to facet czuje się winny, że jest w ogóle zazdrosny :) ” Źródło: rozmowy.onet.pl
232
~ Unimil „Ja zostałem zdradzony przez moją dziewczynę, tylko się całowała (tak twierdzi) i zrobiła to tylko jeden raz! Byliśmy razem prawie 7 łat, od dwóch dni się nie widzimy, ale to ona nie chce, bo źle się z tym czuje i nie chce mi spojrzeć prosto w oczy, bo się tego wstydzi. A ja bardzo kocham i bardzo cierpię, co ja mam zrobić? Czy ona wróci? ” Źródło: facet.interia.pl
~ Kinsky „Ja wybaczyłem, ale to był błąd, bo nagle dla niej stało się oczywi ste, że tamto nie ma ju ż znaczenia. Zaczęła nawet żartować sobie »miałam niedawno wielkiego ch..ja«. Zaczęła opisywać, ja k to wtedy było. Udawała, że to nie je j wina, ale tylko przede mną, bo przed koleżanka mi wręcz się tym chwaliła. Niech lepiej nikt nie wybacza, bo to je st naj gorsze. Po kilku miesiącach znów powtórzyła się taka sytuacja i znów twierdziła, że została wykorzystana. Prawdy dowiedziałem się jeszcze tego samego dnia, ale wybaczyłem po raz kolejny, bo jednak wciąż ją kochałem. Miłość je st okropna, gdy się kocha kogoś nieodpowiedniego. Gdy w końcu »przełamałem się« i odszedłem na zawsze, ona wciąż mi zatruwała życie, opisując swój obecny związek i korzystając z mojej niegdysiejszej naiwności, wspomniała o tym, że boi się, że znów ją ktoś wykorzysta. Zdobyłem się wreszcie na to, by powiedzieć je j stanowczo, że dla niej nie ma ju ż miejsca w moim życiu i nigdy nie będzie. Tylko bez je j obecności mogę jeszcze jakoś normalnie funkcjonować. ” Źródło: jw.
~ Felicjan „ WOW, Wielki szacunek za twoją wypowiedź! Podzielam twoje zda nie, a to, co powiedziałaś o utraconej świętości, to tak jakbyś wyjęła mi to z ust. Choć z drugiej strony zastanawiam się: czy bilans strat i zysków je st równy? Zostałem zdradzony - mówiła, że żałuje, że wszystko za czniemy od nowa. Wybaczyłem, potem był cudowny rok razem i... znowu zdradziła z kim innym. Zastanawiałem się, czy zrobić powtórkę i wyba czyć po raz kolejny - NIE potrafię. Nie chcę i nie mogę popełnić tego samego błędu do tej samej osoby. Powiedziałem arrivederci i choruję z tego powodu ju ż prawie rok. Finał je st taki, że je st szczęśliwa ju ż z ko 233
lejnym facetem i ma wspaniałe życie, a ja od prawie roku jestem sam i zasypiam sam, i budzę się sam, i jem sam, i NIE WIEM, CZY TO BYŁA DOBRA DECYZJA? (...) " Źródło: jw.
~ Osetia „ To była dobra decyzja. W życiu nic nie można robić na siłę. Nie chce być z Tobą, to niech żałuje. Przecież ona nie ma gwarancji, że inny facet pokocha ją tak mocno ja k Ty. Jest wiele wspaniałych kobiet, dla których warto żyć i taka gdzieś na Ciebie czeka. ’’ Źródło: jw.
~ Felicjan „Dzięki za ciepłe słowa. Ale ciężko żyć je st z myślą, że ona wiedzie szczęśliwe, radosne, niemal beztroskie życie, z którymś tam z kolei, a ja - no niestety (w dodatku nie z własnej winy) wiodę od tak długiego czasu samotne życie. I szczerze mówiąc - szlag mnie trafia, bo każdą porównu ję do tej pierwszej ijedynej, z którą byłem od 8 lat. Każda ma coś, co mi nie odpowiada, a moja ukochana była ideałem, tylko niestety nie podzie lała wartości zaufania i wierności jednemu partnerowi. Hmm, życie nie je st ju ż takie ja k dawniej i chyba nigdy nie będzie. ” Źródło: jw.
~ Podolsky „ Masz rację!!! Raz wybaczyłem, drugi też, ale ile można. Miał być ślub, ale na szczęście nie było. Zacząłem życie od nowa!!! Było ciężko - szczególnie przez pierwszy rok bycia samemu, ale nie traciłem wiary w miłość i że gdzieś tam czekała jedyna i nadszedł ten dzień - całkiem przypadkiem nasze spojrzenia się spotkały i od pół roku tworzymy szczę śliwy związek. Po drodze zmieniłem pracę i wiele innych rzeczy w życiu. Czasem dobrze zacząć wszystko od nowa. Przynajmniej nie ma wiele do stracenia. ” Źródło: jw. ~ Nieszczęśliwy „ Byłem z kobietą 7 lat. Od około dwóch wszystko zaczęło się sy
pać, zero namiętności, żadnych pocałunków. Okłamywałem się, wma wiałem sobie, że to tylko chwilowy kryzys. Niedawno zebrało nam się 234
na szczerą rozmowę i usłyszałem od niej, że ja w ogóle je j ju ż nie krę cę. Po chwili dowiedziałem się, że ona kogoś ma i nie wie, czy mnie jeszcze kocha czy nie. Sytuacja ja k z melodramatu, ona nie wie kogo wybrać. Świat mi się zawalił. To była moja pierwsza Dziewczyna, mam tyle wspomnień nie do zapomnienia, nie wiem, ja k będę mógł żyć teraz z inną osobą. Nie wiem, czy będę umiał być z nią szczery i czy nie będę myślał o tamtej poprzedniej. Katastrofa! ” Źródło: jw. ~ Crazyman „Zdradzała mnie, nie potrafię zapomnieć, myślę o tym kilka razy dziennie, choć było to 3 lata temu. Jesteśmy razem, bo mamy syna, dom. Dowiedziałem się, gdy on ju ż był na świec ie. Nie jestem zazdrosny, (...) zazdroszczę jedynie parom, które nie mają takich problemów. Chciałbym kochać się z kimś, kogo kocham - j e j ju ż niestety nie potrafię. Może wy baczyłem, na pewno nie zapomnę, nie umiem. ” Źródło: jw.
~ Pankracy „ Moja historiaje st całkiem świeża. Byłem z dziewczyną prawie 4 łata i wiadomo, ja k to w związku bywa - raz super, a czasami chłodniej. Ale generalnie szanowaliśmy się i byliśmy szczęśliwi. Pracuje ja k DJ, więc w ostatnią sobotę znów byłem w pracy, a moja ukochana poszła z kole żankami do klubu. Była tak pijana, że ledwo stała na nogach i przytrzy mywał ją jeden, żeby nie upadla. W pewnym momencie zaczął ją cało wać, odwróciła głowę, a on znowu. Faktem jest, że całowała się z nim, a je j koleżanki tego nie zrobiły. Tłumaczy mi się, że była bardzo pijana i nie wiedziała, co robi, ale czy to je st tłumaczenie? Mogła tyle nie pić. Pierwszy raz je j się to zdarzyło. Serce mam rozdarte i mnie to boli, bo ja nigdy nie zrobiłem czegoś takiego. Tęsknie za nią i bardzo ja kocham, a ona? Na razie stwierdziliśmy, że potrzebujemy czasu i zobaczymy, ja k to będzie. Czuję, że nikogo tak nie pokocham i nigdy nie będę szczęśliwy bez niej. Więc pytanie - czy mogę je j to wybaczyć? Może postawić jakiś warunek? No i ja k to nazwać, co zrobiła? PS. Ona by po czymś takim na pewno mnie zostawiła. ” Źródło: jw.
235
~ Blacket „Zrobi to jeszcze raz, zobaczysz, jeśli z nią zostaniesz. Przeżyłam taką sytuację i wiem, ja k jest. Ale trudno je st znaleźć uczciwą osobę. ’’ Źródło: jw.
~ Kulawik „ (...) Daj je j i sobie szansę. Będąc z nią, przekonasz się do swoich uczuć i do je j! Inaczej nigdy nie zaznasz spokoju. Może Cię bardziej zacząć kochać albo zrobi podobnie, a wtedy tobie będzie łatwo p o wiedzieć spadaj, bo zobaczysz, że kochasz kogoś, kogo nie warto! Ja byłem zdradzony w najgorszy sposób przez kłamstwa, oszustwa, obłu dę i mówiła mi, że tęskni i takie tam. A spała z innym i była w nim za kochana! Daję je j szansę, bo ją kocham, ale widzę, ja k miłość w mnie umiera, bo to ja o nią się staram! Pewnego dnia odnajdę spokój serca i będę wiedział, ja k żyć i z kim, nie będąc z nią, nigdy nie zaznałbym spokoju. Daj miłości drugą szansę, a sama odkryje tę fałszywą! ” Źródło: jw.
~Rogacz „ Moja żona zdradzała mnie z facetem, w którym się podobno za kochała. Trwało to długo — kilka lat. Nie miała problemów, bo ja często wyjeżdżałem za granicę, więc kiedy przyjeżdżałem, była »cała moja«. W końcu, ja k to bywa, wszystko się wydało, więc wbrew temu, co tu piszą, musiało się skończyć rozwodem. Na sali sądowej zapyta łem się jej, kogo właściwie zdradzała? Mnie, przecież to nie mnie ko chała. Jak się czuł ten zakochany w niej podobno »biedaczek«, kiedy wracałem do »domu«? Ten to miał dopiero problemy ze sobą, kiedy pomyślał, że właśnie mąż jego ukochanej »rżnie« ją legalnie w domu i musi czekać, kiedy znowu wyjedzie. Ja w końcu nie wiedziałem, że jestem »rogaczem«, ale on wiedział. Sędzina płakała ze śmiechu po moim wywodzie i zapytała, czy ma orzec w końcu winę mojej byłej koleżanki małżonki czy nie. Łaskawie się na to zgodziłem. ” Źródło: jw.
236
~ Amigo „ Wybaczyć to można spóźnienie, ale nie zdradę. Brzydziłbym się być z żoną po je j zdradzie. Nieważne, ja k bym kochał i cierpiał, ale gdybyśmy byli razem, wiem, że zatrułbym je j życie. ” Źródło: jw.
~ Tatiana „Ja również myślałam, że nie da się wybaczyć zdrady, gdyż ja k można komuś zaufać, gdy ktoś zawiódł na całej linii. Jak uwierzyć w cokolwiek, przecież nie będę go sprawdzać, bo to chore. Patrzysz na człowieka, którego wydawało ci się, że znasz ja k nikogo inne go na świecie. Ja uważam, że zdradę da się wybaczyć, gdyż ja wy baczyłam i mój facet mi również. Ktoś powie, że jestem w dziwnym związku, ale to nie prawda, dzięki tym zdradom ten związek stał się jesz cze mocniejszy, trwalszy. Jesteśmy ze sobą szczerzy pod każdym wzglę dem i nie wracamy do tamtych chwil, one minęły i oby nigdy nie wróciły. Poprzez tę sytuację po prostu poczuliśmy, co mogliśmy stracić, a raczej kogo. Teraz wiemy, że ju ż nigdy tego nie zrobimy, a jeśli zrobimy, to przy znamy się od razu i rozstaniemy, bo wtedy, to ju ż naprawdę nie będzie miało sensu. Dlatego chciałabym, abyście starali się wybaczyć, zaufać, poczekać aż to minie, a nawet kie dyś zapomnieć... Nie wracać do tego i żyć dalej, gdyż nie warto przekre ślać związku, a przecież wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy popełnia błędy, te mniejsze lub większe, a najważniejsze to przyznać się do nich i wiedzieć, że ju ż się ich nie popełni. (...) jeśli naprawdę, kochacie i nie chcecie mieć sobie nic do zarzucenia, że mogliście kiedyś uratować ten związek, to (...) wybaczcie. ” Źródło: jw.
~ Roger „Nie łudźmy się, zdrada to poważna sprawa. Mało je st osób, które tak do końca wybaczą zdradę. Czasem lepiej zakończyć taki związek niż żyć z kimś, do kogo się ma żal. Wiem coś o tym. Wtedy życie staje się piekłem. Lepiej zbudować coś nowego, chociażby za jakiś czas, a nie ranić siebie. Ktoś, kto zdradza, nie szanuje ani siebie, ani partnera, a mówi, że kocha. Jaka to miłość, która zamiast chronić, rani. ” Źródło: www.zdrowie.onet.pl 237
~ Marek „Dzień dobry. Problem mój dotyczy rozstania się z żoną. Dotych czas nie korzystałem z żadnych porad psychologa. Wydawało mi się, że z każdym problemem można walczyć samemu, jako sze f własnej firm y z problemami i codziennym stresem borykałem się codziennie. Jednak odejście żony po 11-letnim związku je st potężnym ciosem dla mnie i zu pełnie nie potrafię sobie z tym faktem poradzić. Mamy 4-letnią có reczkę. Żona odeszła ode mnie niespodziewanie, oświadczając, że mnie ju ż nie kocha i trwa to od co najmniej 2 lat, a była ze mną dla dobra dziecka. Przypadkiem dowiedziałem się, że romansuje z jednym z pra cowników. Po rozmowie oświadczyła, że się zakochała, a ja ostatnio ją zaniedbywałem, ignorowałem i ściągałem w dół. Zaskoczyło mnie to szczerze, gdyż na je j prośbę niedawno po wielu latach wolnego związku wzięliśmy ślub, uprawialiśmy satysfakcjonujący nas oboje seks (żona teraz twierdzi, że po każdym akcie seksualnym, który co prawda spra wiał je j wielką przyjemność, odczuwała wyrzuty sumienia, że uprawia seks bez miłości). Sytuacja wydaje się jasna, lecz żona wcale nie chce zamieszkać z tym mężczyzną, tylko sama z dzieckiem, gdyż - ja k twier dzi - nie chce się wiązać, gdyż to przeszkadza je j w samorealizacji (ona również wychowywała się bez ojca). Żona współtworzyfirmę ije st z nią nierozerwalnie związana ja k ja. Postanowiliśmy pracować dalej razem i na tym polu utrzymujemy tzw. profesjonalne stosunki. Dziec ko zamieszkuje raz u mnie, raz u żony. Nie je st to sytuacja normalna, ale w naszym związku nic teraz nie je st normalne. Wspólne mieszkanie dla dobra dziecka nie je st możliwe, gdyż żona dalej utrzymuje kontakt ze wspomnianym mężczyzną, choć twierdzi, że zakończyła ten związek. Największym problemem dla mnie je st to, że ja dalej bardzo ją kocham, nie potrafię w ogóle skoncentrować się w pracy i gdy przebywam z dzieckiem, wciąż myślę o niej i wiem, że kochałem ją zawsze. Najle piej dla mnie byłoby je j nie spotykać, jednak wiąże nas dziecko i praca. Los firm y z mojego powodu je st zagrożony (bardzo ją zaniedbałem, a to jedyne źródło naszego utrzymania). Tak naprawdę straciłem sens życia, bo wszystko poza rodziną, która nagle znikła, straciło ważność. Nie myślę o zakładaniu drugiej rodziny ani żadnym nowym związku, myślę też o ukochanej córce, więc samobójstwo, które też przez moment przeszyło mą myśl, nie wchodzi w grę. Bardzo chciałbym odbudować 238
związek, choć wiem, że to niemożliwe, a ja i tak nie mogę się z tym pogodzić Naprawdę nie wiem, ja k wybrnąć z tej ślepej uliczki i potwornie cierpię, a z każdym dniem cierpienie się nie zmniejsza, a moja depresja (bo to chyba już depresja) pogłębia się. ” Źródło: www.psychologia.net.pl
~ Birma zastanów się, za co kochasz swoją żonę. Miłość je st ważna, ale pamiętaj, by nie doprowadzić do stanu, w którym będziesz się czuł poniżony zabieganiem o uczucie. Żona przestanie Cię szanować, a Ty sam w pewnym momencie stwierdzisz, że nie szanujesz sam siebie. Jeśli chcesz o nią walczyć, to rób to z honorem i podniesioną głową. Z do świadczenia wiem, że większe zainteresowanie w drugiej osobie wzbudza brak niż nadmiar, cokolwiek by to było. Trzymam kciuki za Ciebie. ” Źródło: jw.
~ Marek „Dzięki za poradę. To, co powiedziałaś, je st naprawdę pouczające, jednak sprawy zaszły ju ż tak daleko, że obawiam się, że je st ju ż za późno. Żona zamieszkała ju ż z tym facetem i sprawa naszego związ ku ju ż je st raczej zamknięta. Teraz je st problem z naszą córką. Miesz ka teraz ze mną, ale była żona ma niczym nieograniczony dostęp do dziecka, więc dużo przebywa w domu, często do zaśnięcia dziecka, po czym na noc idzie do siebie. Obowiązki wobec dziecka wykonujemy »po równo«. Sytuacja absurdalna, dla nas męcząca, ale robimy to dla dziecka. Jednak żona chce dziecko przeprowadzić do siebie, a je j nowy przysposabia się do bycia ojczymem (jest bez pracy, na utrzymaniu ro dziców, mimo że ma 29 lat). Doprawdy, bardzo martwię się o córkę, a te przepychanki mogą tylko ją skrzywdzić. Dodam, że najważniejszym argumentem żony je st to, że matka je st ważniejsza niż ojciec, z czym nie mogę się zgodzić, bo »ważność« rodziców je st identyczna i żeby to zrozumieć, trzeba być ojcem. ” Źródło: jw.
239
~ Psycholog „Żona cynicznie Cię robi w konia, dorabiając do tego wzniosłą ideologię o »końcu miłości«. Powinieneś zebrać odpowiednie dowody i przeprowadzić rozwód z orzekaniem o winie (jej oczywiście - zdrada), a zarazem zażądać przyznania opieki nad dzieckiem, argumentując, że zarówno żona, ja k i je j kochanek są ludźmi nieodpowiedzialnymi. Firmę niestety trzeba podzielić, bo i tu Cię wykorzysta. ” Źródło: jw.
~ Marek „Po ewentualnym powrocie życie byłoby trudne, zupełnie inne niż do tychczas. Nie chciałbym nigdy, by żona wróciła z rozsądku czy tylko dla dobra dziecka, tylko musiałaby tego bardzo chcieć i tylko wtedy zejście się ma sens. ” Źródło: jw.
~ Kamikadze „Ode mnie natomiast żona chce odejść. Z mojego punktu widzenia wszystko było dobrze, ale w ciągu 15 lat naszego małżeństwa żona czuła, ja k oświadcza, że była zaniedbywana i nie dawałem je j dostatecznego bezpieczeństwa. W końcu doprowadziło to do romansu, który po wyjściu na jaw, zmusił żonę do podjęcia decyzji. Teraz wyjechała do koleżanki i intensywnie myśli nad tym, ja k chce dalej żyć. Ja jestem w stanie prze baczyć zdradę i dostarczyć mojej żonie to, czego je j brakowało. Nie wiem tylko, czy mówi, że mnie nie kocha, bo je st zadurzona w innym człowieku, czy też nie kocha mnie naprawdę. Zadeklarowałem, że chcę odbudować związek i zmienić wszystko co złe. Oprócz tego spędzaliśmy dużo czasu razem, wspólne bieganie, przytulanie, seks. Wszystkoja k w bajce z moje go punktu widzenia. Dodam, że mamy 12-letniego syna. Czego mam się spodziewać po powrocie żony? Niepewność mnie powoli zabija. ” Źródło: jw.
~ Marek „Co prawda trudno mi doradzać Tobie, bo sam z problemu nie wy brnąłem. Wiem jednak, że przekonywanie żony, że powinna zostać, wy wieranie na niej presji - nie przyniesie żadnego skutku. Nawet, jeżeli fi zycznie powróci, na pewno nie powróci duchowo. Jedyne, co Ci pozosta l i
ło, to czekać i tolerować sytuację, jeśli Ci oczywiście na niej dalej zależy. Rozumiem, co czujesz z własnego doświadczenia i nie je st to proste. Do dam, że mój związek też był idylliczny. Znając historię moich przyjaciół, wiem, że ponowne zejście je st możliwe (po roku rozstania) i bynajmniej nieje st to powrót z rozsądku. Po prostu uczucia to bardzo delikatna sfera życia i wywierając jakąkolwiek presję na żonę nic nie wskórasz. ” Źródło: jw.
~ Paulinka „Drogi Marku, nikt poza Tobą nie wie, co przeżywasz. Tracisz wszyst ko! To smutne, bo przecież nie chcesz wiele od życia, tylko być szczę śliwym. Pamiętaj jednak, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko ma jakiś sens, nawet, jeśli tego nie widzimy i nie rozumiemy. Może po latach... bo ja k bardzo byś się nie starał, ja k bardzo byś nie chciał, to po pierwsze sam niczego nie wskórasz, po drugie - nie zawsze da się pozbierać rozlane mleko. Coś musiało być nie tak. Czasami ludzie się nie dobierają, mimo, że na początku »jest fajnie<(.Za jakiś czas, kiedy opadną emocje, zobaczysz, dlaczego tak się stało. Teraz je st Tobie źle, współczuję. Postaraj się jednak nazwać swoje uczucia i określić, tak sam dla siebie, czego chcesz teraz i czego chcesz od życia. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Pitagoras „ Wiem, co czujesz i myślisz, co przechodzisz - jestem w niemal identycz nej sytuacji. Odeszła ode mnie żona po 13 latach małżeństwa, w dodatku zabrała ze sobą dzieci w wieku 12 i 9 lat. Co do powodu odejścia - nie je stem pewny, czy jest ktoś trzeci. Narobiła mi kłopotów wszędzie, gdzie tylko mogła, kłócąc mnie ze znajomymi itp. Poniża mnie ja k może, a ja ją wciąż bardzo mocno kocham i chyba długo kochać będę. Zostałem sam ja k palec. Na początku myślałem, że zwariuję, odbiorę sobie życie, zawaliłem z tego powodu masę różnych rzeczy w pracy i życiu osobistym. Zacząłem korzy stać z pomocy psychologa i psychiatry. Pomogło mi to uniknąć najgorsze go. Mimo wszystko, nie widzę sensu swojego dalszego życia - wciąż myślę o swojej rodzinie i kocham swoją żonę. Przetrwać najgorsze pomaga mi modlitwa - jestem osobą wierzącą. Nie wiem, ja k się to wszystko skończy 241
w moim przypadku, ale wiem na pewno, że trzeba mieć przede wszystkim szacunek do samego siebie, bo inaczej człowiek sam siebie zniszczy, dopro wadzając się do okropnego stanu, z którego wyjść może być bardzo trudno, a moja żona na pewno wtedy do mnie ręki nie wyciągnie. Uważam, że Twoje zachowanie i odczucia świadczą tylko o tym, że jesteś dobrym człowiekiem. Łączę się z Tobą w cierpieniu, pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Oliwka „Wiem, co czujesz - (...) przechodzę to samo. Żona odeszła ode mnie po 13 latach małżeństwa. Wyprowadziła się, ja k by łem w pracy, zabrała dzieci, czego się w ogóle nie spodziewałem. Chciałbym pomóc każdemu człowiekowi, który to przeżywa, ale wiem po sobie, że poza ciepłym słowem i poradami, nikt nie może Ci pomóc - mo żesz to zrobić tylko Ty sam. Przede wszystkim z tego, co piszesz, minął dopiero miesiąc. Sytuacja może ulec zmianie wtedy, gdy nie będziesz się tego spodziewał, ale nie liczyłbym na Twoim miejscu na to, bo będzie Ci to sprawiało coraz większe cierpienie. Musisz przede wszystkim myśleć o sobie, pokazać, że nie jesteś na straconej pozycji. Aby nie zadręczyć się na śmierć, najlepiej się czymś zająć, nie myśleć o tym, co się stało. Starać się sprawić sobie czymkolwiek przyjemność i nie siedzieć bez czynnie, rozmyślając. Ja próbowałem ze swoją żoną wszystkiego, żeby tylko wróciła. Próbowałem prosić, błagać, przepraszać, tłumaczyć, je d nak nic nie pomogło. Co prawda, w moim przypadku nie mam pewności, czy żona ma kogoś innego, jednak zdążyłem się przekonać, że musi być coś bardzo silnego, co wpływa na je j postępowanie i nie jestem w stanie w żaden sposób tego zmienić - mogę mieć wpływ tylko na siebie. (...) Do brym pomysłem je st skorzystanie w takiej sytuacji z pomocy psychologa lub/i psychiatry. Sam tak zrobiłem i teraz wiem, że gdyby nie ta pomoc, to może nie byłoby mnie ju ż na tym świecie. Dalej po cichutku myślę 0 tym, ja k dobrze by było, gdybyśmy znowu byli razem, nie jest mi łatwo żyć. Jednak mój stan psychiczny je st o wiele lepszy niż zaraz po odejściu żony. Wiem, ja k przykro jest, kiedy osoba, w której widziało się wszystko, z którą chciało się przeżyć całe swoje życie i na której pomoc liczyło się w trudnych chwilach, odwraca się od ciebie i odchodzi. Jednak wiem, że trzeba dalej żyć, a Ty masz na pewno dla kogo. Nie przychodzi to łatwo 1szybko, ale trzeba walczyć i się nie poddawać (...). ” Źródło: jw. 242
- Marek „ Witajcie. Sporo się zmieniło od czasu, gdy rok temu napisałem ten smutny list. Teraz zdystansowałem się ju ż do przeszłości i trochę uśmie cham się, ja k czytam, co pisałem, ale tak widać to czułem. Pozdrawiam wszystkich rozwiedzionych, rozwód otwiera wiele nowych możliwości, a brnięcie na siłę w utrzymanie związku bez miłości, bądź toksycznego - nie ma sensu. Nie wierzcie ludziom, co twierdzą, że dla dobra dziecka trzeba się poświęcać i za wszelką cenę utrzymać związek. Dla dziecka dalej jesteśmy ukochanymi rodzicami i to się nie zmieni nigdy, chyba że zerwiemy kontakt z dzieckiem. Najgorsi są ci, co starają się za wszelką cenę ograniczyć kontakt jednego z rodziców z dzieckiem i to ju ż je st chore... Pozdrawiam i głowy do góry wszyscy zrozpaczeni, nie dajcie się zdołować... ” Źródło: jw.
-Troll ,,Zdrada to zdrada. Nic nie usprawiedliwia żadnego nadużycia zaufania. Była raz, kto da głowę, czy nie będzie następnej. Jeśli się żyje w trwałym związku, to je s t to zdrada, je śli związek je s t luźny (ko rzystamy z chwili, ja ką daje nam życie, je s t to dla nas wygodny styl, obydwoje się na taką sytuację godzimy, nikt nie stawia sobie żadnych zobowiązań), to nie ma tu żadnej zdrady, ot, którejś chwili każde p o szło swoją drogą lub na chwilę się oddaliło, bo nie p o drodze mu było, nawet wtedy, gdy wróci, nie możemy mieć pretensji o zdradę, bo je j nie było. Nie było deklaracji, czyli konkretu! Dlatego należy związki dzielić na te twarde z deklaracją lojalności (nie mylić ze związkiem małżeń skim - bo to je s t insza inszość i nie o tym chyba miało być) i luźne -przyjacielskie, no takie prawie o podłożu erotycznym, czyli spełnia my się, ale się nie wiążemy (bo takie też istnieją). Słyszę głosy pro testu, że to nieprawda, ale popatrzcie na życie, ilu żyje w związkach, o których wiadomo, że i tak nie mają szansy powodzenia, no i przy chodzi ta chwila, wszystko się rozpieprza, no i spotykają się za jakiś czas, i co????... Ano są przyjaciółmi dalej, je śli tylko są na tyle doro śli, że potrafią zrozumieć, że tu mowy o żadnej zdradzie być nie może. No a je śli związaliśmy się na stałe, złożyliśmy deklaracje (obietnice), 243
niekoniecznie w kościele czy w USC (celowo nie w nawiasie) swoje mu partnerowi (-erce), no to każdy skok w bok je s t zdradą, i żadne usprawiedliwienie, moim zdaniem, nie istnieje (...). ” Źródło: forum.gumtree.pl
~ Barbara „Łatwo powiedzieć... co prawda ja fizycznie nie zdradziłam, ale cóż... nieuczciwość to nieuczciwość. Osoba »zdradzająca>« może nadchodzą cej zdrady nie przeczuwać. Przez kilka miesięcy mój związek przechodził kryzys i oboje z narzeczonym machaliśmy na to ręką... A to on ciągle w pracy, mnie pochłaniały studia... Aż pewnego dnia nawiązałam inter netową znajomość ze wspaniałym, kilka lat starszym mężczyzną... 4 mie siące z nim dały mi więcej niż kilka lat z narzeczonym... Nie ukrywałam tego przed narzeczonym, żeby walczył o mnie... ale omal nasz związek się nie rozpadł, a ja chciałam odejść do tego drugiego. Nigdy nie sądzi łam, że zdarzy mi się coś takiego, bo jestem zwolenniczką monogamii i potępiam niewierność... I uwierzcie, można być z kimś bliżej, intymniej niż podczas rzeczywistego aktu płciowego... Nikomu nie życzę trójkątów, czy to erotycznych, czy emocjonalnych... Powodzenia w związkach. Mi narzeczony wybaczył i znów jestem z nim szczęśliwa, bo zwrócił uwagę na moje pragnienia, a ja staram się nie zaniedbywać jego. ” Źródło: www.durex.pl
~ Nemeczek „Przeżyłem zdradę »tej jedynej«. Wybaczyłem, budowaliśmy dalej nasz »związek« i poszła w tango kolejny raz. Byłem z nią 2 lata i ja k się okazuje, je st to zbyt długi okres związku dla kobiety z jednym facetem. Zostawiłem ją i zrobiłbym to jeszcze raz —zdrada to wyraz pogardy dla uczuć partnera / partnerki. Wybaczanie nie ma sensu. Pamiętaj, że kto zrobił raz, ten będzie robił cały czas, tym bardziej że nie poniesie żad nych tego konsekwencji. Wybaczenie to zachęta do kolejnych zdrad. ” Źródło: www.kobieta.wp.pl
244
~ Jasiek „ Witam, należy najpierw zadać pytanie, czym jest zdrada? Czy chodzi wyłącznie o akt seksualny, czy może coś więcej? Jestem 5 lat po ślubie z moją ukochaną, a znamy się 9 lat i niedawno odkryłem, że zauroczyła się w koledze z pracy. Nie wiem, czy mnie zdradziła seksualne, ale to co odkryłem, zabolało tak bardzo, że reszta nie ma znaczenia. Zawsze uwa żałem, że nie będzie drugiej szansy: obojętnie czy to ja zdradzę czy ona (zawsze obstawiałem siebie), a jednak nie potrafiłem odejść - do dzisiaj mnie boli, ja k sobie myślę, że kładła się koło mnie, myśląc wciąż o in nym. Teraz, po trzech miesiącach, staramy się wszystko odbudować, a ja uczę się na nowo zaufać (a ona dalej z nim pracuje), ale wierzę, że się nam uda. Potrzebujemy dużo siły, ija i ona. Wiem, że to, co zrobiła, było głupie, ale chciała uciec od rutyny, a serce nie sługa i wtedy człowiek głupieje, dlatego wybaczyłem. ” Źródło: jw.
~ Sfinks ,,Ja też przeżyłem zdradę i powiem jedno, to boli ja k cholera i zdol ność wybaczania zależy od charakteru człowieka. Ja nie wybaczyłem i odszedłem, i po tych kilku latach nie żałuję (chociaż kochałem), po nieważ znakomita większość par, które znam (znałem) i które próbowały naprawić wszystko po zdradzie jednego z partnerów, to po jakim ś czasie kończyło się to kolejną zdradą... i człowiek obciążony takim bagażem złych doświadczeń naprawdę ma później duże problemy zaufać innej osobie... Co z tego, że kogoś kochasz, ja k np. siedząc w'pracy przez 8 godzin, myślisz, czy ona (on) cię nie zdradza z kimś?... Moim zdaniem nie ma sensu... a jeżeli komuś z was udało się odzyskać pełne zaufanie w związku po zdradzie, to serdecznie gratuluję. ” Źródło: jw.
~ Jarek ,,(...) Czasami to nie brak miłości powoduje zdradę, a głupota, chęć przeżycia czegoś nowego, wątpliwość. Z mojej strony było to zaniedba nie partnerki, prowokacja, rozstanie, je j przez to brakowało przyjacie la, straciła mną zainteresowanie prze moją arogancję. W moim przy padku zdrada mojej narzeczonej odbudowała nasz związek. Rozłąka i cała sytuacja pokazała tak naprawdę, ja k głębokie i silne je st uczucie 245
między nami. Do powrotu potrzebna je st pełna szczerość, cierpliwość osoby, która zdradziła. Trzeba sobie zdawać sprawę, że zaufanie do takiej osoby je st zniszczone i partner ma prawo stosować ciągłą kon trolę. Faktem jest, że temat zdrady ciągle powraca, ale ważne jest, żeby raz dokładnie wyjaśnić sobie tę sytuację i więcej do niej nie wracać, bo w takim przypadku nie cierpi tylko osoba zdradzona, ale także oso ba, która zdradziła. A jeśli związek ma być odbudowany, to powrotów do tej sytuacji musi być ja k najmniej, ja k najmniej bólu, wspomnień.. Trzeba zapomnieć. Ja zapominam. Myśli wracają bardzo rzadko, a ja k pojawi się sytuacja, która to powoduje, to zwracam uwagę partner ce, żeby więcej »tego« nie robiła, nie mówiła.. bo to powoduje powrót myśli, dzięki temu się udaje... Układa nam się całkiem dobrze... Widzę w oczach ukochanej miłość, która odżyła na nowo... Słyszę w głosie uczucie... Dałem nam szansę... bo nie da się odejść tak łatwo od osoby, którą się kocha... ” Źródło: jw.
~ Krach „ W moim związku to ja zdradziłam i do dziś żałuję, że od razu po tym wydarzeniu przyznałam się mojemu partnerowi do zdrady... Po wiedział, że wybacza, byliśmy ze sobą jeszcze 9 m-cy, a on przy każdej kłótni albo kiedy szliśmy na jakąś imprezę, a on sobie trochę wypił, to wypominał mi moją nielojalność. Odpokutowałam swoją zdradę w resztkach swojego sumienia, płakałam i wiele razy obiecywałam, że to się nie powtórzy... Rozstaliśmy się, mimo że oboje nadal dekla rowaliśmy sobie miłość... Jednak nie umieliśmy nadal ze sobą być... Teraz wróciłabym do niego, ale nie je st to możliwe, bo on zamknął ten rozdział życia, który był ze mną związany... Dlatego uważam, że jeśli strona, która zdradziła, przyzna się partnerowi / partnerce do zdrady, to związek raczej nie ma ju ż racji bytu... Gdybym mogła cofnąć czas nie zdradziłabym mojego partnera... Ale gdybym mogła cofnąć czas tylko do momentu »tuż po zdradzie«, to po prostu bym się do niej nie przyznała, dbając później o to, by taka sytuacja nie miała miejsca ju ż nigdy więcej. ” Źródło: www.kafeteria.pl
246
~ Syfon „ Witam mój problem jest podobny. Wczoraj rano, gdy żona wróciła z pracy nad ranem, poinformowała mnie, że chce rozwodu i że mnie nie kocha i nigdy nie kochała i oznajmiła, że ma kogoś w pracy, kogo kocha i się spakowała, i wyszła, zostawiając mnie z 3 naszych dzieci, wiek: 3 lata, 6 lat i 11 lat. Dopóki nie pracowała, było wszystko OK, ale po mie siącu pracy mi takie coś oznajmiła... je st mi bardzo ciężko... myślałem, że ze sobą skończę, ju ż nie chcę czuć tego bólu. Ja ją bardzo kocham i długo kochać będę! Wybaczyłem je j 3 zdrady i myślałem, że się ułoży, ale się myliłem. Nie wiem, co mam robić, proszę o pomoc. ” Źródło: www.psychologia.net.pl
~ Jankes ,.Syfon, biedaku, lepiej nie myśl teraz o żonie, której tylko z powo du, że wisi ban za przekleństwa, nie nazwę po imieniu. 3 zdrady i jesz cze chcesz z nią być? Lepiej szykuj mocne dokumenty, żeby Ci s...ka przynajmniej dzieci nie zabrała, niech one się staną Twoim szczę ściem, a niestety polskie sądy bardziej faworyzują matki. Przykro mi, ale ona notorycznie Cię zdradza, może to było nawet więcej niż 3 razy? Nie wiem, co ty zawiniłeś w waszym związki, ale winę za zdradę po nosi tylko osoba zdradzająca, nikt inny, i nawet nie daj sobie wmówić, a jeśli ona Cię nigdy nie kochała, to chciała mieć tylko zestaw usług. Pewnie ciężko Ci to zaakceptować, bo wierzyłeś, że zostąniecie ju ż ra zem po tylu kłopotach, ale przykro mi - Twoja żona je st zwyczajnie podła i nie ma żadnych skrupułów, by wykorzystywać Ciebie i Twoje uczucie do niej. ” Źródło: jw.
~ Syfon ,,Strasznie mi ciężko z 3 dzieci... kocham je nad życie. Ale w urzę dach same kłody p o d nogi mi podrzucają, bo przepisuje wszystko teraz na siebie. Strasznie mi ciężko po utracie żony, tyle razem prze szliśmy i co? Jak dalej ma wyglądać moje życie z dziećmi, proszę o pomoc. ” Źródło: jw.
247
~ Afrodyta Zona Syfona to egoistyczna, zapatrzona w siebie kobieta. Typ wrednej s..ki. Zdrada skutkiem - skutkiem czego? Jeśli je st się nie szczęśliwym, można odejść, a nie zdradzać. To nas różni od zwierząt, że mamy rozum, a nie kierujemy się instynktem. Zdrada je st skutkiem egoizmu, zapatrzenia w siebie, potraktowania seksu przedmiotowo, jako narzędzia, a nie dodatku. Mam wrażenie, że Ty jesteś osobą, która zdradza, dlatego doskonale siebie tłumaczysz, ja k i innych, co tak ro bią, bo to taki psychologiczny portret... zdradzający rzadko się przyzna j e do tego, że to było złe, raczej się tłumaczy, tak ja k alkoholik - nie zauważa problemu picia. Na to ohydztwo nie ma wytłumaczenia, bo można postąpić po ludzku, może i raniąc kogoś, ale nie w najbardziej obrzydliwy sposób, będąc podłym egoistą i skacząc komuś do wyra. Trzymaj się Syfon i po tym, co Ci żona zgotowała, nie zasługuje nawet na pół szansy, a i pamiętaj - zło wraca. ” Źródło: jw.
~ Marcjan ,,Parę miesięcy temu rozstałem się z żoną, bo dowiedziałem się, że ma innego. Potem okazało się, że było dwóch Panów. Po jakimś czasie stwierdziłem, że jednak je j wybaczam i chcę naprawić to, co się między nami zepsuło (mamy dwójkę dzieci). Ona stwierdziła, że też chce napra wiać nasz związek. Moja praca wymaga ode mnie częstych wyjazdów. Wydawało mi się, że oboje się staramy. Jednak nie. Moja żona cały czas dąży do kontaktów z tymi dwoma Panami. Podobno nie było seksu, ale to nie ma żadnego znaczenia. Cały czas flirtuje z nimi. Mnie oskarża, że byłem dla niej nieczuły. Może i byłem, ale ona też raczej na szyję mi się nie rzucała. Mam ju ż dość walki i zamęczania się: co ona teraz robi, z kim rozmawia i o czym. Podobno się zakochała - tylko, że my mamy dzieci i nasz związek nie trwa rok, tylko dekadę. Mam przymknąć na to oko? Czy po prostu odejść na dobre? Zgłupiałem. Pewnie powinienem sobie dać spokój, ale nie mogę tak po prostu przekreślić 1/3 swojego ży cia - tym bardziej że są dzieci. Dodam tylko, że wina leży pewnie po obu stronach - staram się ja k głupi, żeby było dobrze, ale to wszystko na nic. Niby jest miło, ale ja k tylko może, to dalej ciągnie te flirciki, powiedzmy. Mam ju ż dość robienia z siebie kretyna. ” Źródło: forum.gazeta.pl/forum 248
~ Limonka „Nie wiem, czy powinieneś się starać. To raczej zależy od obu stron. Wiem tyle - do zdrady, fizycznej lub emocjonalnej, docho dzi wówczas, ja k coś je st nie tak w małżeństwie i to przez wiele lat. Wina moim zdaniem, zawsze leży po obu stronach. I jeszcze je d no - je ś l i ze względu na dzieci macie być dalej małżeństwem, to głu pota. Podejrzewam, że te flirciki dają Twojej żonie życiowego kopa. Nakręcają ją. Może dawno nie mówiłeś je j jakichś tzw. bajerów, które mężczyźni zazwyczaj mówią przed ślubem? ” Źródło: jw.
~ Kaczuszka „A ja uważam, że powinieneś walczyć. To cholernie trudne, trud niejsze niż rozstanie się. Ale warto - jeśli nie zdradziła fizycznie (a na wetjeśli zdradziła - jeśli nie chce rozstania), to warto dać sobie szansę. Ludzie popełniają błędy, a w małżeństwach często tak jest, że po ok 10 latach wspólnych (to właściwie typowy wiek) następuje taka jakby sta gnacja: nie ma nowych wydarzeń, dzieci się ju ż urodziły, je st codzien ność, mąż (żona) niczym nie zaskakuje, zna się wszystkie wady i zalety, czasem wkurza, rzadko przytuli, nie ma ju ż tej adoracji, zdobywania się nawzajem - je st przyzwyczajenie. Ludzie się w takich chwilach często zastanawiają: czy ja ją / jego jeszcze kocham? Czy w ogóle kochałam / kochałem? Typowe je st wtedy wracanie / szukanie dawnych miłości sprzeda lat (a może z nim/z nią byłoby lepiej / inaczej / ciekawiej), często zdarzają się również flirty /zakochania (coś nowego, ekscytują cego, świeże uczucia i człowiek wie, że żyje), czasem zdrady. To trudny etap dla małżeństwa, ale uważam, że warto walczyć - i taka walka o małżeństwo może przynieść w nim zupełnie nową jakość, zbudować je po części od nowa i umocnić. Moim zdaniem to je st wartość, której nie można przecenić. Bo co? Poddać się? A jaka gwarancja, że za 10 lat z innym partnerem się to samo nie powtórzy? A dzieci? A odpowie dzialność, przysięga »na dobre i na złe»? Nie akceptuję zdrady, ale nie znaczy, że nie potrafię zrozumieć. A zrozumieć mechanizmy rządzące drugim człowiekiem to pierwszy krok do porozumienia. Są takie angiel skie powiedzenie: »to understandmeans to forgive». Ale absolutnie nie namawiam, do tolerowania żony flirtów - tłumacz jej, że Cię to rani, że to rozbija Wasze małżeństwo. Jeśli to małżeństwo, Ty, dzieci, rodzina 249
są dla niej ważne, zrezygnuje. Jeśli nie - jeszcze będzie czas na to, żeby się poddać. A Ty będziesz miał czyste sumienie. Pozdrawiam i życzę porozumienia z żoną. Bardzo polecam szczere rozmowy, nawet je śli są trudne i bolesne (nie do zamęczenia, nie ciągle i w kółko, ale żeby w ogóle się pojawiły) - w małżeństwie tak łatwo zapomnieć o rozmowie i tak trudno się porozumieć... ” Źródło: jw.
~ Carramba „ Całkiem niedawno doświadczyłem tej niemiłej sytuacji ze strony part nerki o statusie »na poważnie«. Poświęcałem się dla niej, w razie kłopo tów pomagałem ile sił, darzyłem uczuciem, które mnie samego zadziwiało szczerością. W zamian otrzymałem po twarzy od tej istoty. Nie wybaczę je j tego błędu. Zeszmacenie dyskwalifikuje. ” Źródło: www.kafeteria.pl
~ Semi „ Uważam, że zdrady nie można wybaczyć, a ju ż na pewno trudno wy mazać z pamięci. Zdrada to nie tylko chwilowe zapomnienie, ucieczka od smutków i problemów, ale przede wszystkim brak dojrzałości i wytrwa łości. Uważam, że jeśli jesteśmy z kimś, kto nam zaufał, powierzył swoje sekrety i ofiarował życie - zobowiązuje nas do wierności i pracy nad naszym związkiem. Prawdą jest, że oboje partnerów musi w tym uczest niczyć. Sadzę, że trudno je st budować relacje partnerskie między dwoj giem ludzi opartą na zdradzie lub co gorsze na kłamstwie. Jeśli jeden z partnerów ma gorsze dni, to nie upoważnia nas to do »skoku w bok...«. Nie jesteśmy ze sobą tylko na dobre, ale także na złe dni. Życzę wszystkim powodzenia i dużo szczerych rozmów, bo toje st jeded z kluczy do porozu mienia i budowania dobrych relacji partnerskich. ” Źródło: jw.
-K itel „Zdradziłem... Zostałem zdradzony... Moim zdaniem zdradę można podzielić na przynajmniej dwa rodzaje: - Zdrada z premedytacją, z nudy... - Zdrada spowodowana niepewnością uczuć i zakłopotaniem... 250
Dlaczego zdradziłem? Bo uświadomiłem sobie, że mój poprzedni związek nie ma sensu... To była chwila, siedzieliśmy w barze, poczułem coś więcej, stawiałem temu opór, ale to mnie przerosło. Zdradziłem. Nie mówię, że zdrada jest dobra... Zdrada je st zła i nie ma na nią tłumacze nia... Szkoda, że między nami zaczęło się to w ten sposób, ale cieszę się, że się zaczęło. Zostałem zdradzony, dlaczego? Sam do końca nie wiem. Ona nie była pewna swoich uczuć... Rozdarta między dwie osoby. Co zrobiłem? Sta rałem się poznać sytuację, postawiłem się w takiej samej, postarałem się zrozumieć i wybaczyłem. Wybaczyłem, ponieważ tak bardzo Ją kocham... Wybaczyłem, ponieważ wierzę, że to Ją czegoś nauczy... Wybaczyłem, ponieważ mam nadzieję, że w końcu się upewni, że zobaczy, ja k wiele dla mnie znaczy. Wiem, że Ona to wie... Jedni powiedzą - naiwny... inni głupi... a ja wierzę, że może być dobrze i będę o to walczył wszelkimi dostępnymi środkami! ” Źródło: jw. ~ N erom ir
„Ja zostałem zdradzony 3-krotnie, oszukany i okłamany w żywe oczy. Byłem ja k detektyw, który po jakimś czasie zaczyna wiązać fakty. Różne małe kłamstewka nabierały nowego blasku i znaczenia. Posunąłem się do tego stopnia, że przeglądałem Jej sms-y, pocztę i zacząłem Ją śle dzić. Musiałem dziewczynie, z którą byłem 7 lat, udowadniać, że wiem o wszystkim, bo szła ostro w zaparte. Jak udowodniłem jedno, to szła w zaparte z innym kłamstwem, które też je j udowodniłem i tak, aż do udowodnienia samej zdrady. Choć przez cały związek wpajałem Jej, że potrafię wybaczyć wszystko oprócz zdrady, wybaczyłem jej, bo obiecała, że to tylko chwila słabości (chyba miesiąc słabości). Niby zerwała z nim kontakt i obiecaliśmy sobie, że nie wracamy nigdy do tego tematu, ale Ona znowu zaczęła z nim sms-ować. Niby to nic wielkiego, bo on gdzieś wyjechał na miesiąc i tak tylko pisał od czasu do czasu (tak Ona twier dziła), ale ja zacząłem się bać, że znowu mnie oszukuje i czeka na jego powrót. Przez miesiąc próbowaliśmy poskładać sobie związek na nowo, ale po emailu, jaki znalazłem od niego, nie wytrzymałem i powiedzia łem, że wiem, że się ze sobą kontaktują. To był koniec... choć ją nadal kocham, tęsknię za nią i wiem, że bym do niej wrócił, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej. Z drugiej strony pewnie bym znowu zacząłją śledzić 251
i robić inne idiotyzmy. Rozstaliśmy się bez rzucania talerzami, orzekania o winie itp. Zostaliśmy przyjaciółmi, w końcu jesteśmy dorośli... Ale ja nie wierzę w przyjaźń między nami, a przynajmniej nie do czasu, póki ją kocham. Pozdrawiam i nikomu nie życzę takich przeżyć. ” Źródło: jw.
~ Leszek „ Mnie zdradziła żona po 23 latach małżeństwa, znalazła sobie faceta na gg i ma. Na początku byłem zrozpaczony, ale teraz mam to gdzieś, niech sobie stara baba zakłada życie od nowa, zostawięją z tym facetem. On ma żonę i małe dziecko, jego żona jeszcze nie wie, ale się dowie, a to będzie niespodzianka. Rodzina moja ju ż nie istnieje, niektórzy piszą, że »fajnie je st uprawiać sex z kimś innym«, ale tym niszczy się życie kogoś! Całej rodziny. ” Źródło: jw.
~ Giewont „Heh... mnie moja Pani zostawiła po 8 latach dbania o nią i powiem wam, że kolejny raz w coś takiego nie pozwolę się wpakować - ona wy jechała na 2 miesiące do Szwecji, a po powrocie powiedziała tylko, że straszny korekje st na stacji benzynowej, gdzie tankowała samochód, ja dąc na spotkanie ze mną, a warto wspomnieć, że gdy wyjeżdżała, to mó wiła, obiecywała, że czas je j nieobecności szybko zleci i znów będziemy razem. Chciała tego - a t u niespodzianka mnie po je j powrocie spotkała he, he. Mieliśmy niekiepskie przejścia przez te 8 lat, bo je j rodzice nigdy mnie nie akceptowali. Tylko że zawsze wierzyłem, że nasza miłość wygra ze wszelkimi przeciwieństwami, więc byłem przy niej, gdy tylko kiwnęła palcem i w ten oto sposób (wszystko dla niej) porzuciłem własny świat i, ja k by to powiedzieć, było miło, ale się skończyło, bo w tej Szwecji moja Pani bardzo blisko poznała się z kolegą z pracy i tak ju ż im zostało. A ja nie usłyszałem nawet powodu, dla którego to zrobiła, po prostu domyśli łem się, że coś tu nie gra. Zmusiłem ją do rozmowy, w której nie bardzo miała ja k kłamać, no i otrzymałem odpowiedź, po której kolejnych 30 kolejnych dni nie pamiętam. Za to teraz je st lepiej i cokolwiek ktoś po wie, to mój stosunek do kobiet zmienił się diametralnie i nawet ona, choć często dzwoni zapytać » ja k tam«, to i tak nie je st w stanie przywrócić dawnego porządku tego świata. Teraz rozumiem powiedzenie »kobieta 252
zmienną jest«. Tylko że świat, ja ki poznaję, zupełnie mi nie odpowiada, po prostu nie taki miał być. Więc do tych, którzy mają ochotę zdradzić tych, którzy podarowali im własny świat - warto? ” Źródło: jw.
~ Ncmo „Pierwszą zdradę wybaczyłem... bo kochałem... drugiej zdrady nie wybaczę już... bo nie doceniła tego, że przeszedłem samego siebie, by się z tym pogodzić.... Nie wybaczę tego, że udawała miłość, by szaleć za plecami... Kochasz = szanujesz i nigdy nie zdradzasz... Dopiero wtedy można ufać do końca świata. Wtedy je s t raj na ziemi... A ja właśnie zaczynam drogę do nieba.... z kimś innym - mądrzejszym sto kroć!! ” Źródło: jw.
~ Tymoteusz „Jestem w związku 6 łat z ukochaną, mieszkamy ze sobą 2 lata. Za wsze wydawało mi się, że je st pięknie, że lepiej być nie może. Myliłem się, moja druga połówka przez ostatni czas była osobą niedowartościo waną przeze mnie i doskonale o tym wiem (teraz wiem). Wyjechałem do pracy za granicę, nie było mnie miesiąc. Po przyjeździe doszedłem do tego sam (nie przyznała się), że zdradziła mnie ze swoim szefem, naszym wspólnym kolegą. Nie była to pełna zdrada, ale dla mnie zdra da. Nie potrafię z tym żyć! Co parę dni do głowy mi się wbijają różne własne filmy, a co za tym idzie - awantury. Codziennie rano muszę patrzeć, ja k się szykuje do pracy. Sam nie wiem, co mam ju ż robić, nie wiem, czy potrafię tak żyć. Ona dla mnie znaczy wszystko, naprawdę wszystko. Mamy wspólne mieszkanie i bardzo się kochaliśmy. Wiem, że w tym momencie wszystko je st robione na pokaz, takie sztuczne... Mam dość!!! Pomóżcie!!!!!!!!! ” Źródło: jw.
~ Kroll „Zdrady chyba nie można wybaczyć do końca. W moim przypadku zdradziła mnie osoba dużo młodsza (...). Zdradzała mnie przez dwa mie siące, dowiedziałem się w dzień Jej (...) urodzin, na który bardzo czeka łem. Dodatkowo smaczku dodaje fakt, że miałem wtedy sesję egzami 253
nacyjną, pracowałem i palcem sobie do d..y. ledwo mogłem trafić. Przy okazji, zrobiła to z facetem, któryje st paskudnym, grubym oblechem (...). Jak on to zrobił, że Ją zaciągnął do wyra. Nie wiem do dzisiaj, w każdym razie, gdy się dowiedziałem (na początku dopiero podejrzewałem, póź niej powiedziała mi prawdę), stwierdziła, że »on je st dla mnie dobry, a ty mnie nie szanujesz, zwisam Ci, masz mnie w d...e, a jem u na mniezależy« i temu podobne brednie. A i dowiedziałem się, że »jak się zacznę starać, to nie będzie mnie zdradzać>«. No cóż, dziewczątko nie doceniło tego, że cały czas wolny (którego miałem niewiele) poświęcałem dla Niej. Nie mówiąc o tym, że odwoziłem do szkoły, zabierałem na romantyczne kola cyjki do restauracji. Ważniejsze było to, że Jej »przyjaciel«, nawet mnie nie znając, stwierdził, że jestem gnojem i że na Nią nie zasługuję. Cóż, niektórzy twierdzą, że czynności oralnych nie można określić mianem seksu. Ale ja k dla mnie, je st to wyraz zaufania i akceptacji dla osoby ob darzanej. I właśnie fakt, że moja Luba, pomimo że mi zawsze odmawiała, twierdząc, że nie lubi, a temu wypierdkowi robiła i to parokrotnie, był powodem mojej załamki. Dowiedziałem się też, że »trzy lata to g...no i że musi się jeszcze wyszaleć, bo je st młoda (...). Dwa tygodnie po tym, gdy się dowiedziałem, nastąpiła zamiana ról, bo moje kochanie stwierdziło, że idzie na imprezę, gdzie będzie Jej »kochaś« i nic Jej nie obchodzi to, co o tym myślę. I wtedy moja cierpliwość się skończyła, powiedziałem, że OK, spoko, nie ma sprawy, tylko niech o mnie zapomni. Zaczęły się płacze, błagania i od tego czasu je st na kolanach. Wyprowadziła się do innego miasta, wcześniej mieszkała 10 minut drogi ode mnie. Jakiś czas później dowiedziałem się, że jeszcze wcześniej planowała sobie »igraszki« z jeszcze innym gachem, co ju ż tylko wywołało uśmiech na mojej twarzy. Trzy lata związku, półtora roku oszukiwania i dwa miesiące fu li hardcore, jedziemy na maksa. Aj, zapomniałem dodać, tydzień po tym, ja k zaczęliśmy chodzić, ju ż się obśliniala z innym, to byłem w stanie wy baczyć. I teraz pozostaje pytanie: wybaczyć, czy nie. OK, zależy mi, je st naprawdę ładną dziewczyną, przeżyliśmy w cholerę razem i praktycznie to je st Jej jedyna wada. Zarzeka się, obiecuje, przysięga, zaklina. Ale... cholera, to boli niewyobrażalnie, moja malutka dziewczynka, w wyrze z jakimś spaśłakiem ijeszcze sobie po mnie razem ostro pojeździli. I obo je wypowiedzieli mi wojnę. ” Źródło: jw.
254
~Sepuku „Szkoda to ciągnąć. Mnie zdradziła ju ż po dwóch latach małżeństwa. Postąpiłem podobnie do ciebie. Wybaczyłem, kontrolowałem, grałem ja kieś dziwne role, że nibyjest OK. Ale nie byłem sobą. Już nigdy nie potrafi łem być taki czuły i taki oddany. Nawet nie byłem taki wesołyja k dawniej. Taki dziwny stan trwał kilka lat. Zdradziła po raz kolejny. A może toja się dowiedziałem po raz kolejny. Rozwiedliśmy się po 11 latach. Dziś bardzo żałuję, że tak późno. Ale bałem się zmiany, bałem opinii bliskich i znajo mych. A okazało się, że oni więcej wiedzieli o je j skokach niż ja. Podobno mąż dowiaduje się ostatni. Poznałem dziewczynę po tzw. przejściach. I do piero poznałem, co to prawdziwa miłość, przyjaźń i oddanie. Tamte lata uważam za stracone. ” Źródło: forum.interia.pl
~ Repoman „Jeśli o mnie chodzi, nie byłbym w stanie zapomnieć zdrady, co za tym idzie, związek nie miałby więcej sensu. Podkreślę tylko, że przecho dziłem przez zdradę w związku. Jakiekolwiek próby utrzymania związku - w całości zakończone fiaskiem. Od tamtej pory zdrada automatycznie kończy znajomość definitywnie. ” Źródło: jw.
~ Maksymilian „ Sprawa w sumieje st prosta - kobieta, która zdradziła choć raz, zrobi to na pewno raz jeszcze i nie warto o nic walczyć, czy też próbować. Po prostu taki ma ju ż ku...ski charakter. Ja popełniłem ten błąd i dałem się wciągnąć w obłęd, przez który straciłem 13 lat życia, choćja k się później przekonałem, moja eks nie była warta ani jednego dnia. Poza tym je st jeszcze coś - żal, który nie pozwoli normalnie funkcjonować związkowi. Będą się pojawiać pretensje przy każdej małej sprzeczce, a facet będzie dostawał obłędu, ja k tylko jego partnerka będzie się spóźniała poza umó wioną godziną powrotu do domu. O czymś takim ja k spokojny sen to Panowie zapomnijcie. Tak więc, dobrze radzę, będzie bolało, ale warto skończyć z tym piekłem. Powodzenia! PS. Jestem teraz w szczęśliwym związku, ale i tak uważam, że kobiety nie są warte większych poświęceń, ich system wartości nie dorównuje naszemu, a zdradę traktują często jako odskocznię, co za nonsens... ” Źródło: facet.interia.pl/
255
~ Sylwiusz „ Witam wszystkich. Wiem, że to forum dla kobiet, ale piszę tutaj świadomie, bo mam nadzieję, że znajdę tutaj poradę. Nakryłem moją kobietę na zdradzie. Było całkiem filmowo - pewnego razu przyszedłem wcześniej z pracy i ich nakryłem. To był szok. Próbowała się tłumaczyć. Rozstaliśmy się. Jednak bardzo za nią tęsknię. Bardzo ją kocham. Chce do mnie wrócić. Czy dać je j szansę? Czy mnie kocha, czy chce tylko mojej kasy? Bardzo dobrze zarabiam, mojeje st mieszkanie, ja nas utrzy mywałem... Ona teraz mieszka u koleżanki kątem, ma słabo płatną pra cę. Wiem, że nie ma pieniędzy. Czy je j uwierzyć? Czy kobieta, która raz zdradziła, nie zdradzi ponownie? ” Źródło: www.netkobiety.pl
~ Kamilla „ Zastanów się, czy jesteś w stanie zaufać je j na nowo, ju ż raz zdecy dowanie zawiodła. Jeślije j sytuacja materialna nieje st dobra bez Twojej pomocy, to rzeczywiście może je j zależeć przede wszystkim na Twoich pieniądzach, niestety. Zastanów się, może, gdy minie szok po rozstaniu i byciu zdradzonym, poczujesz ulgę? I znajdziesz kogoś, kto zasłuży na Twoje zaufanie? ” Źródło: jw.
~ Papulka „Pytanie: czemu zdradziła, co w związku było źle? Piszesz, że dużo zarabiasz, może mało czasu z nią spędzałeś, czuła się odtrącona? Zasta nów się też, czy na nowo je j zaufasz? Czy w pracy nie będziesz myślał, ja k to ją sprawdzić, co ona robi... a może dziś skończę wcześniej, żeby ją sprawdzić. No i zastanów się, czy ją kochasz, czy po prostu je j ci szkoda, bo w końcu ma gorszą pracę i mieszka kątem u koleżanki. Facet, który raz zdradził, z reguły zdradza ponownie. Z kobietami jest różnie, nie ma reguły, może poprzez obecne niewygody coś zrozumie (miała lepsze życie - obecnie ma gorsze), ciężko powiedzieć, czy się zmieni. Czy po prostu będzie lepiej ukrywała drugi związek. Wg mnie powinieneś je j dać szanse na wytłumaczenie się i jeśli ju ż je j wybaczysz i zamieszka z tobą, to na pewno nie rzucaj je j pod nogi całego swojego świata (szczególnie tego materialnego). ” Źródło: jw. 256
~ Terravita „ Współczuję, ale jeśli raz to uczyniła, to niewykluczone, że cala hi storia za jakiś czas znowu się powtórzy. A nawet jeśli nie - to w Twojej głowie tkwić będzie ona tak mocno iju ż tkwi, że nie będziesz umiał o niej zapomnieć. Dla Twego i je j dobra daj sobie spokój. Czym szybciej, tym lepiej dla Was obojga. Bądź mężczyzną, wiem, to boli, ale z czasem przej dzie. Czas goi rany. Powodzenia. ” Źródło: jw.
~ Natalia „Nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale kiedyś ktoś, kto był zdradzo ny, powiedział mi, że zdradę można podzielić na dwa rodzaje - zdrada fizyczna i zdrada psychiczna, z tym, że tej drugiej (...) nie można wyba czyć, bo wiąże się z czymś głębszym niż seks, bo w końcu z uczuciami. Hmm... z jednej strony się z tym zgadzam, bo seks można niejako uspra wiedliwić... jakąś naturą czy czymś, a uczucia - uczucia jednak zawsze są. Najgorsze je st to, żeby wybaczyć, nie zapomnieć, ale po prostu wyba czyć i co najważniejsze, jeżeli zdecydujecie się być razem, nie wspomi nać tego, bo to może przerodzić się w chorą sytuację, która będzie Was zżerała od środka. Mówisz, że czujesz do niej coś bardzo mocnego, ona skoro chce wrócić, udowadnia Ci to, że też darzy Cię uczuciem. Szkoda tego zmarnować! Tylko proszę, jeżeli dasz je j szansę, nie bądź dla niej katem i nie zadręczajje j tym, co było, bo naprawdę stanie się to dla Was czymś okropnym. Nie unoś się dumą, nie pokazuj tego, co u mężczyzn jest takie wyraźne... to poczucie, że coś masz i to jest, i będzie zawsze tylko Twoje. To prawda, je st winna, nic je j nie usprawiedliwia, mogła Ci po wiedzieć, że czuje się samotna, ale.... może mówiła, ale to nie działało. ” Źródło: jw.
~ Lambada „Łatwo jest wybaczyć, ciężko zapomnieć. Można razem być ze sobą po czymś takim, tylko jak? Brak zaufania potrafi zbudować niesamowicie gruby mur, który burzy się latami. I może w końcu uda się go przebić, gdy w tym czasie nic złego w związku się nie wydarzy. Ale problem zdrady może się pojawiać przy każdej kłótni, każdym nieporozumieniu. Musisz podjąć decyzję, czy podołasz w takiej sytuacji, odpowiedzieć sobie na py 257
tanie, czy chcesz żyć z tym balastem, czy nie będzie on dla Ciebie zbyt cięż ki. Musisz wiedzieć, czy jesteś na tyle silny, aby podjąć wyzwanie i walkę o utrzymanie tego związku. Z tego co rozumiem, ta kobieta nie je st Twoją żoną, więc jeśli Twoim ideałem jest zbudowanie czegoś trwałego, szczere go i wyjątkowego, może warto dać sobie spokój. Być może za rogiem czeka inna kobieta, warta Twojego uczucia? A swoją drogą, moim zdaniem ktoś, kto raz zdradził, pewnie zdradzi ponownie, gdy nadarzy się taka okazja. No, bo ja k zdradził raz, to dlaczego nie drugi? Człowiek, który ma swoje zasady i nie jest skłonny do zdrady, nigdy tego nie zrobi. A z tym, co ju ż raz to zrobił, jest tak, że na dwoje babka wróżyła. Dwoje ludzi powinno budować związek na solidnym fundamencie razem. Nic z tego nie będzie, gdy jedno buduje, a drugie wykuwa cegiełki z budowli. Ale to są tylko moje przemyślenia, każdy może mieć inne zdanie od mojego. ” Źródło: jw.
~ Samuel „Jak wybaczyć mam swojej żonie, która zrobiła to prawie na moich oczach. Piszecie różne mądre porady, to może podzielicie się swoim do świadczeniem, co ja mam je j powiedzieć? Przyznała się i wie, że nie ma winy bez kary... co robić, czy ma sens to dalej ciągnąć? Wszystkie mądre książki mówią, że wcześniej czy później to pieprznie, bo brak zaufania. To podstawa, nie można niczego planować i budować, ja k niejesteś pew ny partnera, na co go stać. Jej ju ż raz odbiło. ” Źródło: forum.interia.pl
~ Piłeczka „ Trudne pytanie. Nie ma recepty na to, ja k przebaczyć. Jeśli wiesz, że potrafisz wybaczyć i kochasz, to musisz spróbować. Ja nie potrafi łabym przebaczyć, więc zdecydowałabym się na rozstanie. Dla mnie to by był koniec. ” Źródło: jw.
~ Samuel „Dzięki za mądre słowa, większość ludzi wyładowuje tutaj swoje żale, a nie szuka dróg wyjścia, bo to dla nich zbyt trudne, bo naprawdę to są zawsze dzieci, jakaś pozycja społeczna, jeszcze żyjący rodzice z obu stron, którym też nie chciałbym zabrać być może ostatnich ich lat, żeby nie umie 258
rali w smutku i goryczy. Wiesz, ja je j przebaczyłem, choć czuję się teraz podle, bo mam wrażenie, że nie mam szacunku do siebie, ale najgorsze chyba dopiero będzie. To, że zdradziła - przebolałem, ale nie mogę za pomnieć i to podświadomie! Budzę się w środku nocy i chce mi się WYĆ z bólu, tylko z jednego powodu... to trwało kilka lat i mam świadomość, że przez ten czas romantycznie kochałem się z nią, dostawałem prezenty i go rące życzenia, wyjeżdżaliśmy na wczasy, gdzie było cudownie. Były imieni ny i urodziny nas obojga, ajednak okazało się, że kłamała i to przez tyle lat. Sam siebie często pytam, czy można jeszcze zaufać tak cynicznej kobiecie, która potrafiła zostawić mnie z dziećmi i polecieć za granicę, żeby spotkać się z kochankiem? Wpiątek znowu konferencja, ale w innym kraju. Powie działem, że nie będęjej śledził, bo mógłbym za nią pojechać, ale po co - raz każdego można oszukać i raz mogłem wybaczyć. Zawsze marzyłem o nor malnej rodzinie i kochającej żonie ifajnych dzieciakach. Życie okazało się brutalne. Pół życia za mną, a na drugą daję je j szansę. Będzie mądra, to sobie poradzimy, aja k nie, to niestetyja też całe życie nie będę milczał i nie wezmę winy na siebie, bo to nie ja zdradzałem. Wystarczy, że przyprawiła mi rogi, a wszyscy znajomi i rodzina będą musieli dowiedzieć się prawdy. Jej środowisko ją zgnoi, bo tam nie toleruje się takich postaw, a mnie najbardziej byłoby szkoda dzieci, ale ja k jeszcze raz się puści, to straci podstawy moralne do wychowania dzieci. Do wszystkich małżonków!!!!! Nigdy do tego nie dopuśćcie, bo ból jest straszny i obyście go nigdy nie zaznali (...)." Źródło: jw.
~ Trewor „ Widzę, że się łudzisz! One nigdy nie mądrzeją, egoizm zawsze będzie brał u nich górę, każdy następny raz przychodzi im łatwiej, tobie jednak będzie coraz trudniej ją na czymś przyłapać. Piszę z własnego doświad czenia - będziesz cierpiał, będziesz ją ciągle podejrzewał, wszystkie my śli i energię będziesz tracił tylko na to jedno - co się stało, co się dzieje, co się jeszcze stanie. Moja rada - zostaw ją, ale wcześniej musisz się zemścić, potem złóż pozew o rozwód z je j winy, odbierz dzieci. Rozgłoś światu, czym ona jest. Wcześniej, pod pozorem rozmowy, nagraj wszyst ko, zrób to tak, żeby nie było wątpliwości, dla sądu i innych ludzi, że ona jest dzi...ą. Postąpisz inaczej -jesteś skończony! ” Źródło: jw. 259
~ Pretorianin „ Opowiem 3 historie moich znajomych: Mężczyzna traci firmę. Ma rodzinę na utrzymaniu. Bardzo się kocha ją. Wspólnie decydują, że on wyjedzie do Irlandii. Wyjechał. Znalazł tam dobrą pracę. Przyjeżdżał, dzwonił, wszystko było ok. Do pewnego czasu. Po pół roku wyczuł, że coś je st nie tak. Okazało się, że ona ma kochanka - młodszego. Po wielu rozmowach dochodzą do wniosku o rozstaniu. Po niespełna roku odjego wyjazdu są ju ż po rozwodzie. On wrócił do Irlan dii i tam ułożył sobie życie. W miarę udane małżeństwo. On poznaje w pracy laskę. Gada je j głupoty, ja ką to ma niedobrą żonę. Romans trwa jakieś p ó ł roku. Żona się dowiaduje. Jest konfrontacja. Mąż płacze żonie, że ją kocha, p o stanawiają ratować małżeństwo ze względu na miłość i dzieci. Udaje się. Ale czasem gdzieś sobie wypominają to, co się stało. Małżeństwo z dużym stażem... chyba 15-16 lat. Gdy brali ślub, bar dzo się kochali. On ją kiedyś zdradził raz, potem drugi - ona mu od płaciła. Potem był okres względnego spokoju. Do momentu, kiedy ona poznaje faceta, a on dziewczynę. Oboje wdają się w romans. Ciągle rozmowy. Ciągłe naprawianie małżeństw dla dzieci. Papierowe mał żeństwo. Zostają ze sobą. Ale są kłótnie. On zrezygnował ze swojej miłości. Ona nie. Żyją w trójkącie. Jej kochanek je st »przyjacielem domu«. Czy było warto??? Dla dzieci na pewno być może tak. Ale co to za życie? Tak naprawdę nikt nie może Ci doradzić. Ty najlepiej znasz swoją żonę. Prawda jest taka, że macie dwoje dzieci - nie wiem, w jakim wie ku. Zawsze warto je st próbować ratować, ale nic na siłę. Musisz przeanalizować sprawę i jeśli się zdecydujesz, musisz tak wszyst ko rozegrać, żeby rozejść się ja k ludzie... spokojnie, po przyjaciel sku, bo potem będziecie sie spotykać ze względu na dzieci. I jeśli bę dzie ferment, to ciężko będzie potem poukładać sprawy po rozwodzie. Prawda je st też taka, że trudno będzie Ci zapomnieć to wszystko. Zawsze będziesz ju ż żył w niepewności. ” Źródło: forum.o2.pl
260
Na pewnym portalu pojawiła się historia mężczyzny (przyjmijmy, że miał na imię Piotr), który przeżywa tragedię po odkryciu zdrady ze strony swojej młodej żony. Są po ślubie zaledwie rok. Nie mają jeszcze dzieci. Piotr dowiedział się o tym przypadkiem. Kiedy zapytał, czy to prawda, potwierdziła. Ale zapewnia go, że kocha tylko jego i z nim chce być, mieć dzieci i wspólny dom. Okazuje się, że zdradziła go ze swoim dawnym chłopakiem, z któ rym od kilku miesięcy pracowała. Przypadkiem znaleźli się w tej samej firmie. Piotr zastanawia się, czy odżyło dawne uczucie, czy był to tylko jednorazow y „skok w bok” . Zastanawia się, jak ma dalej żyć z kobietą, z którą był ktoś inny, z kobietą, która zdradziła go zaledwie rok ślubie. Przyznaje, że jego żona miała innych partnerów, zanim się poznali, ale nie stanowiło to dla niego problemu. Twierdzi, że ufał jej, ale teraz nie wie, czy zostać z nią, czy odejść i zakończyć związek rozwodem. Piotr jest rozbity, ale zaczyna odczuwać obojętność, a Ona, pogrążona w rozpaczy, cały czas pyta go, czy odejdzie, czy z nią zostanie. Piotr głośno zastanawia się, czy powinien dać jej jeszcze jedną szansę... czy to ma sens? Poniżej prezentujemy wybór z ponad 1200 komentarzy i porad inter nautów w tej sprawie. Warto przeczytać, co mówią ludzie, którzy często taką osobistą tragedię mają już za sobą... i co wynikło z wyborów, jakich wówczas dokonali... Statystyka liczby porad typu „odejdź” w stosunku do „zostań” jest przytłaczająca, niestety na niekorzyść tego drugiego rozwiązania. I czę sto opinię taką wyrażają również kobiety. Jednak każdy przypadek jest inny i każdy, podejmując własną decyzję, sam ponosi za to odpowie dzialność, zdając sobie sprawę z możliwych konsekwencji i ryzyka. Może czasem warto je podjąć? Być może warto dać szansę, pod warun kiem, że będzie to pierwsza, jedyna i ostatnia próba? Zobaczmy...
261
~ Zdrada „Nie zdradza się nieświadomie, tu zawsze je s t jakaś głębsza przy czyna. A zdrada to ja k każda używka - uzależnia. Zrobiła to raz, zrobi to jeszcze na pewno, nawet jeśliby zapewniała, że tego nie chce i że tylko Ciebie kocha. Sorry... im wcześniej to przetniesz, tym dla Ciebie (Was) lepiej. ” Źródło: www.facet.interia.pl
~ cywilna „ Wahasz się!! Jeśliją kochasz, to dajcie sobie szansę pod warunkiem, że zapomnisz i wybaczysz, a jeśli nie, to dalsze twoje życie z ta kobietą będzie koszmarem. Zawsze będziesz się zastanawiał, kiedy z nim była, ja k je j z nim było, ja k się kochali itd. to cię zniszczy. ” Źródło: jw.
~ nemirat „Podzielam zdanie większości, odejdę, póki nie ma dzieci, później będzie trudniej. ” Źródło: jw.
~ Kakkadu „ Stary, tego kwiatu je st p ó ł światu, póki nie masz dzieci, a ja k cię zdradziła po roku, to co będzie później. Na prawdę, daj spokój, chyba że ją bardzo kochasz i potrafiszjej wybaczyć i zapomnieć, ale uwierz, toje st trudne, coś o tym wiem. ” Źródło: jw.
~ Brees „Zniszczy ci to psychikę. Zrobiła to raz w rok po ślubie, to co będzie za pięć lat? Będzie 2,3,4,5,10. Odejdź, póki nie je st za późno. ” Źródło: jw.
~ Wikary „Jeśli jesteś obojętny i zdruzgotany psychicznie, to odejdź, aby nie zatruwać życia sobie ijej. Historia lubi się powtarzać... A brak zaufania jest najgorszy w życiu pary. Będziesz się męczył, ja k nie odejdziesz. Bę 262
dziesz podejrzliwy i nieufny. Potem będą awantury itp... Ty będziesz to pamiętał, a ona będzie wściekła, że je j to pamiętasz. Nie wierz w bajki typu - tylko raz, ale tylko ciebie kocham Ud... Nie szczuję cię, ale zdro wiej je st się rozstać. ” Źródło: jw.
-P an i „Decyzję o rozstaniu bądź pozostaniu powinieneś podjąć sam... i nie sugerować się sugestiami innych. Ale zanim ją podejmiesz... najważniej sze, żebyś poznał prawdę. Czyli co było tego powodem. Bo powód zdra dy... może nie tyle ją tłumaczy, ale wiele wyjaśnia. Porozmawiaj z nią i dowiedz się... czy to był... powrót uczuć do byłego mężczyzny, czy bra kowało je j czegoś w waszym związku... a zrobiła to z nim, bo nie chciała, by to był ktoś zupełnie obcy... czy to po prostu wynika z je j charakteru. Ważne jest jednak, że jeśli postanowisz pozostać... musicie żyć tak, by to, co było powodem... nie miało ju ż miejsca... i zastanów się, czy będziesz potrafiłje j to wybaczyć... nie zapomnieć... ale wybaczyć... bo to jest waż ne... żebyś w przyszłym waszym życiu przy każdej sprzeczce nie rzucałje j tego w twarz... ” Źródło: jw.
~ narzeczona „ Zostań z nią, dajje j szansę, ale gdy zrobi to po raz drugi, to odejdź. ” Źródło: jw.
~xyz „Mnie też zdradziła dziewczyna, ze swoim byłym (...) i ją zostawi łem. A teraz, kiedy ju z mam dziewczynę,ona je st wielce o mnie zazdrosna i mówi mi, że chce ze mną być. Mówi, że mnie kocha i zrobi wszystko dla mnie. Byłem z nią półtora roku i się rozszedłem, ja k mnie zdradziła z drugim, ale teraz dochodzę do wniosku, że mimo że coś czuję, to nie ma sensu, bo takie przypadki będą się powtarzały. A tego kwiatu pół światu, więc na pewno znajdzie się dziewczyna, która mnie będzie szanowała i nie zdradzała. Tobie też radzę zostawić żonę i znaleźć »lepszy modelu. ” Źródło: jw. 263
~M ax „Mnie też zdradziła i nawet zostawiła z dziećmi, później powrót, a następnie to samo robi teraz, bo je st za granicą, a ja dalej wychowuję sam dzieci. ” Źródło: jw.
~ Oko za oko „ One wszystkie są jednakowe, zdradzają, zdradzały albo będą to ro biły -prędzej czy później. Moja panna mówi, że je j ze mną cudownie i że mnie kocha itd., a ja k tylko nadarzyła się okazja, to wskoczyła innemu do łóżka, to było zaledwie pół roku po tym, ja k zaczęliśmy sie spotykać. Nie ma sensu im wybaczać i się załamywać. Najlepszym lekarstwem jest robić tak ja k one. Oko za oko, ząb za ząb. I nie ma zlituj. ” Źródło: jw.
~ Ziaja „ (...) ja k poczuje wolność i tak cię zostawi, olejją. Zdrada je stja k bu merang —w przyszłości powróci, jeżeli kobieta ci raz wycięła taki numer, zrobi to kolejny raz. Zostaw ją ! ” Źródło: jw.
~ Limonetta „Bardzo Tobie współczuję, pomimo wszystko uważam, że jeżeli Cię zdradziła, to był tego powód. Kobieta z tak małym stażem małżeńskim, mając kochającego partnera i superkochanka, NIGDY by tego nie zrobi ła!!! Ja jestem w związku 3 lata i od początku nie układało mi się w spra wach łóżkowych - mój facet był tego powodem, ale wiedziałam, na co się decyduję. Historia podobna, ponieważ też przypadkowo spotkałam w pracy kolegę z »dawnych lat«, skończyło się tak samo, tyle że utrzy mujemy kontakt fizyczny do dziś. Bardzo mi z tym źle, bo kocham męża. Z kolegą to czysty sex. Mam nadzieję, że u Ciebie sprawy się jakoś ułożą, ale naprawdę zastanów się, czy warto to dalej ciągnąć, tym bardziej że to dopiero początek, co z resztą lat???” Źródło: jw.
~ Romanka „Mój mąż mi wybaczył i jest cudownie... mamy kochane dzieci... ” Źródło: jw. 264
Alert „A te cudowne dzieci to męża czy kochanka? ” Źródło: jw.
~ Ewirka „Nie będzie dobrze. Jak kobieta kocha - nie zdradzi, sama się pil nuje, no chyba że je j nie zależy nawet na własnej godności. Przecież ona nie musi szukać, ma Ciebie i co? Kpi sobie. Znajdź sobie inną, powodzenia. ” Źródło: jw.
~ Halinka „Nieprawdą jest, że ja k raz kobieta zrobi skok w bok, to będzie to robiła cały czas! Ja sama jestem tego najlepszym przykładem. Wyszłam za mąż i rów nieżpoo k1,5 roku spotkałam się z kolegą, z którym coś nas kiedyś łączyło, zaprosił mnie do domu, żeby pogadać, wypiliśmy wino, wspominaliśmy i stało się! Okropnie się czułam! sama powiedziałam o tym mężowi, wyprowadził się, chciał się rozwodzić i ogólnie było strasznie!!! Ale po którejś z kolei rozmowie wybaczył mi, bo bardzo mnie kochał, zresztą ja jego też! Teraz minęło od tego czasu 7 lat i j e steśmy bardzo szczęśliwi, je st nawet lepiej, niż było przed tym całym zdarzeniem. A ja wiem, że nigdy w życiu bym drugi raz tego nie zrobi ła. Mąż mi zaufał i dzięki temu naprawdę jesteśm y szczęśliwi! ” Źródło: j.w
~ Oleandra „ Moim zdaniem powinieneś dać szansę, ale uważaj, bo jeśli zrobiła to raz, to zrobi i drugi. ” Źródło: jw.
~ modelka „ Najgorszy raz, to zdradzić kogoś po raz pierwszy. Masz wtedy jakieś wyrzuty sumienia, ale później - idzie ja k z płatka. ” Źródło: jw.
265
~ Zdradzaczka „Stary, bądź prawdziwym mężczyzną. Wiem coś o zdradach, bo zdra dziłam mojego faceta niejednokrotnie. Zależy mi na nim, w jakiś sposób czuję się przy nim pewna. Mam gdzie mieszkać, mam stabilizację finan sową, ale on mnie ju ż nie tak pociąga. Mimo zdrad, boję się od niego odejść, bo stwarza doskonałe dla nas warunki. O pierwszej zdradzie do wiedział się ponad rok temu, ale obiecałam, że to byłjedyny taki wybryk. Skłamałam, bo wcześniej ju ż zdradzałam, o czym nie wie i nie ma szans się dowiedzieć. Kręci mnie to, sex z innym facetem jest dla mnie czymś lepszym. On ju ż mnie tak nie podnieca, ale jestem z nim, bo wiem, że on mnie kocha i nigdy by nie zdradził. Może to je st chore myślenie, ale wiem, że jeśli spotkam kolejnego fajnego faceta, to znowu z nim się prze śpię. Gdyby ze mną skończył definitywnie, to byłoby dla niego lepiej. ” Źródło: jw.
~ Adelajda „Zdrada raz wybaczona będzie powtarzana. Jak raz je j wyba czysz, to będzie sie czuła bezkarnie i będzie to robić częściej, bo bę dzie wiedzieć, że i tak je j wybaczysz i będziesz z nią... nie bądź głupi... odejdź. ” Źródło: jw.
~ Dario „Daj sobie spokój. Miałem identyczną sytuację, puściła się kole siem z grupy na studiach. Młodszym i przystojniejszym leszczem. Ja ją strasznie kochałem, świata poza nią nie widziałem, chciałem stwo rzyć ja k najlepsze warunki finansowe, realizowałem je j wszystkie za chcianki. A ona w żywe oczy mi kłamała i przez p ó l roku rogacza ze mnie robiła. Wiem, że trudno z kimś, kto był dla ciebie najważniejszy się rozstać, ale moim zdaniem nie ma sensu ciągnąć czegoś na siłę i nie ufać drugiej osobie. Ja podjąłem męską decyzję i nie żałuję. Po 8 miesiącach od rozstania poznałem drugą osobę, z którą jestem ju ż prawie od roku. Jest fantastycznie! Wierzę, że też ci się życie wcześniej czy później po układa. ” Źródło: jw.
266
~Jasne „Facet, nie zastanawiaj się i odejdź, miałem podobną sytuację. By łem dobry, kochany i wybaczyłem, a ona i tak po miesiącu stwierdziła, że mnie nie kocha i odchodzi.... i odeszła :(... a ja czuję sie ja k ostatni debil. ” Źródło: jw.
~ Ilian „ Miałem podobną sytuację z moją eks. Chodziłem z nią ponad 3 lata, dowiedziałem się, że miała skok w bok z kolegą (...) ze studiów. Dałem je j szansę, a teraz... mam pieprzone psychozy, nerwobóle itd... szkoda zdro wia... lepiej teraz to zrób, póki Ci jest obojętne wszystko... bo potem znów się zaangażujesz i będą Cię wykańczać głupie myśli... ” Źródło: jw.
~Karmina „ To rzeczywiście trudna i przykra sytuacja dla Ciebie. Gdybyście byli po 15 czy 20 latach normalnego, fajnego małżeństwa i dalej by tak było, a mimo to zdarzyłby się ten skok w bok, to powiedziałabym: przymknij na to oko. Nie warto przekreślać. Zbyt wiele łączy. Po pro stu się to przełyka i wierz mi, że po tylu latach też zupełnie inaczej się na to patrzy. Częściej je st to też mniej raniące, bo w końcu ju ż tyle się razem przeżyło i niejedną dobrą czy złą chwilę przeszło, że i tym razem człowiek je s t w stanie to znieść i odstawić na boczny tor. Ale na taki stan odczucia i siłę wybaczania różnych rzeczy pracuje się jednak latami. U młodych ludzi je st inaczej niestety, bo oni dopiero zaczyna ją budować tę siłę, dlatego tak ciężko nam je st wybaczać. Zapewne musicie ze sobą rozmawiać o normalnych codziennych sprawach, ja k i o tym, co Ciebie czy ją boli, choć pewnie to nie będzie czasem zbyt przyjemne. Nie możecie się do niczego zmuszać, ale też nie dajcie tak łatwo za wygraną. Nic nie da odsuwanie się na boczne tory i sądzenie, że czas wszystko sam załatwi. Pomimo tak wielu tu wypowiedzi: zostać czy odejść — sądzę, że nie myśl za długo i za dużo nad tym, ale daj jednak sobie i je j trochę czasu, a on na pewno da Ci odpowiedź. Nie ma sensu p od wpływem emocji podejmować decyzji, potem, kiedy ju ż częściowo odetchniesz, dopadną Cię kolejne pytania, a po co się na nie skazywać i znów się dręczyć. Teraz trzeba starać się normalnie żyć 267
dalej i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Jeśli po jakim ś czasie stwierdzisz, że rzeczywiście to dalej nie ma sensu, przynajmniej dojrzejesz do tej decyzji i nie będzie ona taka spontaniczna... ” Źródło: jw.
-Emoll „Ktoś kiedyś powiedział, jeśli kobieta raz zdradziła - to je j wina, ale jeżeli zrobi to drugi raz - to będzie to Twoja wina... Ciężka sprawa, chy ba tylko Ty wiesz, co powinieneś zrobić... ” Źródło: jw.
~ kolejna „Ryzykujesz, odchodząc, że będzie cię dręczyło to, że inne kobiety to nie to samo. Raczej cię zdradzi znowu za jakiś czas, tylko nigdy ju ż się nie przyzna do tego. Jedno je st pewne. Nie zapomnisz tej zdrady. Dobrze ci radzę, rób, ja k uważasz. Nie warto zostawać. PS. I nie słuchaj puszczalskich kobiet, wybieraj te lepsze. ” Źródło: jw.
~Irka „Odejdź. To ju ż koniec. Ona Cię po prostu nie kocha. Jeżeli ko bieta kocha, to nie zdradzi. Kochałam męża. Przez 19 lat nie przy szło mi do głowy, żeby zbliżyć się do innego mężczyzny. Byłam we soła, atrakcyjna, towarzyska. Pracowałam w wojsku. Mnóstwo mło dych, przystojnych facetów i wielu nie szczędziło mi zalotów. Ale wtedy, kiedy zdradziłam, ju ż go nie kochałam. Taka była prawda o mnie. Nawet, ja k je j wybaczysz, to cała reszta Waszego życia będzie ja k »odgrzewana zupa«. Niby da się jeść, ale smakuje jakoś nie tak. ” Źródło: jw.
-aligator „ Ona je st najbliższą osobą, kiedy ona zdradza, zawodzi - nie zasłu guje na współczucie, szansę... jeśli raz ujdzie je j to płazem, je st duża szansa, że to powtórzy. ” Źródło: jw.
268
~Arlekinka „Jeśli kochasz tak naprawdę, to spróbuj, daj szansę, wiele nie stracisz, co najwyżej trochę czasu... Jestem kobietą, która zdradziła., tak nieumyśl nie, ale trochę chcący... niestety moja historia skończyła sie źle - facet przekreślił mnie w ciągu godziny po paru latach : ( ( i teraz męczymy się obydwoje osobno!!! a ja wiem, że było mi to potrzebne, żeby coś zrozu mieć, zrozumieć, ile ten ktoś naprawdę znaczy!! 1 wiem, że nigdy więcej bym nie zdradziła... ale cóż, ten ktoś uniósł się honorem i uporem. Kochasz - daj szansę, dużo nie stracisz... zawsze lepiej żałować, że dałeś szansę, niż je j nie dałeś i zastanawiać się, czy może rzeczywiście by sie zmieniła... proszę Cię, przemyśl to... ” Źródło: jw.
~Zuza „Każdy popełnia jakiś błąd w swoim życiu. Daj je j szansę jedną i ostatnią, jeśli to zrobi jeszcze raz, to wywal na zbity pysk. " Źródło: jw.
~ Prawda „Prawda je st bolesna, ale prawdziwa: ja k suka nie użyczy, to piesek nie weźmie - przykro mi (...) ” Źródło: jw.
~ Romi „Zrobiła to raz, zrobi i drugi (i trzeci i n-ty)... Smutna prawda. Ale jeśli teraz odpuścisz, to będziesz miał ja k w banku, że będziesz regularnym ro gaczem. Czy jakbyś się nachlał i żona by Ci wybaczyła, to miałbyś kiedyś wielkie opory, żeby nachlać się znów? Nie. ..bo co się da wybaczyć, to można powtórzyć, »bo może się uda i tym razem«. Poza tym ja zawsze twierdzę, że puszczalstwo to charakter, a nie chwilowa słabość:) ... ” Źródło: jw.
~ Majka „Zdecydowanie odejść! Daj sobie spokój z taką kobietą! No chyba, że nie przeszkadza Cifakt, że robijej sie gorąco w majtkach na widok swojego byłego! Baaa! Jestem pewna, że skoro stara miłość tak na nią wpłynęła, to równie mocno może na nią wpłynąć każdy nowo poznanyfacet! ” Źródło: jw. 269
~ koleżka „Zostaw ją szybko, polubiła ten sport i ju ż nigdy się nie zmieni, a wręcz przeciwnie będzie (...) szukała ciągle nowej zabawy. ” Źródło: jw.
~ maria „Pamiętasz? Nie wchodzi się nigdy dwa razy do tej samej rzeki... ” Źródło: jw.
~ Miodowy „Miałem bardzo podobną sytuację. Starałem się o tym zapomnieć, ale stary - nie da rady, to będzie szło za tobą do końca życia. I będzie z ciebie wychodzić np. po alkoholu, wykończysz się. Ja nie dałem rady z tym żyć. Rozstałem się. Do dziś o niej myślę i nawet tęsknię, ale chyba dobrze sie stało. ” Źródło: jw.
~ Monia „Trzeba trwać w radości i bólu, To może wzmocnić Wasz związek. Przys ięgałeś, daj je j szansę, każdy może upaść. Pozdrawiam. Powodze nia. " Źródło: jw.
~ Antonio „Przerabiałem to. Jest 90% szans, że kiedyś to znowu wypłynie i bę dzie powodem kłótni, insynuacji, podejrzeń... wiem jednak, że trzeba mieć dużo siły w sobie, żeby odejść, ale lepiej teraz, kiedy nie ma jeszcze dzieci... ” Źródło: jw.
~ Doświadczona „ Skoro ona to zrobiła, widocznie Ty byłeś słaby i zbyt mało nią zaab sorbowany, to, że prosi, żebyś nie odchodził, to znaczy, że bardzo mocno ciebie kocha i nie chce Ciebie stracić przez głupotę. Ja z facetem je stem 4 lata, mam 20 lat, jestem superseksi i mogłabym mieć każdego, ale 270
z nim mam seks raz na miesiąc i to z łaski, więc szczerze przyznam, mam największą ochotę zdradzić tego mojego faceta i błagać, by się ode mnie odpiep....ł. Na pewno ona Ciebie Kocha, nie rób głupot. ” Źródło: jw.
~ Aster „Ja bym się nie zastanawiał i odszedł bez słowa, nawet ja k bym bar dzo ją kochał. Raz to zrobiła i zrobi ponownie, ja k zostaniesz, to będzie czuła się bezkarnie - gwarantuję Ci to, a poza tym okażesz słabość, a ko biety takimi gardzą, uwierz mi, mam rację. ” Źródło: jw.
~ emir „ Miałem dokładnie to samo... rok po ślubie ona mnie zdradziła. Wal czyłem o nią i małżeństwo nasze przetrwało. Teraz - osiem lat od tam tego zdarzenia - rozwodzimy się. Nie warto było walczyć, bo nie da się zdrady ani wybaczyć, ani zapomnieć... ” Źródło: jw.
~ facio 33 „Ja dowiedziałem się o tym po raz 6., a ile ukrytych jest je j związków, tego się pewnie nie dowiem, a i pewnie takie były. Straszyłem rozwodem, wyprowadzałem się, wyrzucałem ją, nic nie pomogło. Teraz ciężko mi je st się zdecydować... 11 lat oszukiwania. Kocham ją ( tak mi się zdaje), a zarazem nienawidzę, zwłaszcza, że łączy nas dwoje dzieci. Żałuję tylko, że nie podjąłem wcześniej konkretnych decyzji, rana pozostanie do końca życia i nie wiem, ja k z tym żyć. Żyć się odechciewa, uwierzcie, nie mówię, że ja je j nigdy nie zdradziłem, był to mój błąd, którego żałuję, nie chcę je j odpłacać tym samym, choć naprawdę bym mógł, ale co to zmieni. (...) Jesteśmy skłóceni od półtora miesiąca, po awanturze powiedziałem, że odchodzę, aby ją wystraszyć - widać nieskutecznie, bo je j związek trwał nadal do teraz. Twierdzi, że to zakończy, kocha mnie i skończy z nim, i oczywiście się zmieni, nie wiem, czy trwać w tym chorym związku z poświęcenia dla dzieci, które ju ż zdają sobie sprawę z pewnych spraw i głęboko to przeżywają, czy podjąć tę decyzję, która ja k dla mnie je st jedynym rozwiązaniem (...). ” Źródło: jw. 271
~ Zbychu „ Chłopie, zmykaj od niejja k najszybciej. Nie łudź się, że to się zmieni. Wiem coś na ten temat. Pożyjesz, to wspomnisz me słowa. ” Źródło: jw.
~ Prawicielka „Daj je j szansę. Prawo do błędu ma każdy. ALE TYLKO DO JEDNE GO!!! A poza tym daj je j też wycisk. Nie może być tak, że ok, będziemy razem i zachowujmy się tak, jakby nic się nie stało. Stało się - niech to odpokutuje. A po jakimś czasie zobaczysz, ja k bardzo się kochacie i przejdzie Ci. ” Źródło: jw.
~ zdecydowany „U mnie to samo właśnie było (po 8 łatach małżeństwa)... mimo dziecka - odchodzę, nie mam ju ż dla niej szacunku... ” Źródło: jw.
~Kingkong „Jak nie było białej wrony, tak nie zrobisz z (...) żony!! To staropol skie powiedzenie mówi samo za siebie. Moim zdaniem, jeśli raz to zro biła, zawsze bez mrugnięcia okiem zrobi to drugi raz (to tak z mojego doświadczenia). Poza tym Ty zawsze będziesz o tym pamiętał i nigdy ju ż nie będzie tak samo. Nie doceniała co ma, niech teraz wywala. ” Źródło: jw.
~Awerka „Ja zdradziłam swego partnera. Poczułam ogromny ból, że mogłam coś takiego zrobić. Nigdy więcej nawet nie pomyślałam o zdradzie. Mój partner mi wybaczył, tylko prosił, by o tym nigdy nie wspominać. To był najszczęśliwszy dzień mego życia. Jego wybaczenie nie ukoiło jednak mojego bólu i cały czas cierpię, że coś takiego zrobiłam. ZASTANÓW SIĘ, może ona też cierpi? Spróbujcie jeszcze raz, nie będzie łatwo, ale naprawdę warto! ” Źródło: jw.
272
~ LordVader „Ciało puszczone raz w ruch, puszcza sie cały czas. Nieste ty, wiem przez co przechodzisz :( Mnie zdradziła osoba, która miała być moją żoną i z perspektywy czasu wiem, że dobrze zrobiłem, uno sząc sie honorem, choć mogę sie mylić. Bo tak naprawdę, podobno są dwie opinie, że jeśli ktoś je st z kimś pierwszy raz i nie ma czasu sie wyszaleć, to zrobi to dla porównania, ale jeśli wiążemy się z osobą, która miała ju ż kogoś, to będzie to robiła, bo ma nasze przyzwolenie. ” Źródło: jw.
~ Katia „ Kiedyś uwierzyłam, że tylko raz, bo okazja czyni złodzieja. Przeba czyłam, gdyż o zapomnieniu trudno tu mówić, bo zdrada to zadra głębo ka wbita w psychikę, która zmienia wiarę w uczciwość i miłość. W moim przypadku doszło do powtórki i rozwodu po 30 latach. Dlatego wiem, że warto się zastanowić i wybrać spokój niż życie w strachu, bo rodzina się powiększy... ” Źródło: jw.
~ Kumpel „Przebaczenie jest największą oznaką miłości. Pytanie tylko, czy po trafisz je j ponownie zaufać. Zawsze możesz zaryzykować, a odejść za wsze zdążysz! Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Piwko „Zostaw ją, zobaczy, że je j wybaczyłeś i zrobi to drugi, a potem trzeci raz... zobaczysz! Lepiej od razu się wycofać, albo znajdź sobie kochankę :)... ” Źródło: jw.
~ Anonim „Jak ktoś ju ż wcześniej powiedział (bardzo trafnie) - »Ciało raz puszczone, puszcza się stalee. I w 100% się z tym zgadzam. Wybaczając, dasz je j palec (tylko bez skojarzeń ;) a Ona, prędzej czy później, weźmie 273
całą rękę (czyli będzie uważała, że zdrada to coś, co je j wybaczysz, za wsze gdy cię o to poprosi). Słuchaj. Albo jesteś facet, albo jesteś pi.. .a. Podejmij męską decyzję. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Hammer „Jak ja uwielbiam, ja k ludzie starają sie rozmydlić zdradę, zwala ją c winę na obie strony. Pewnie, czasami się tak zdarza, ale znów nie popadajmy w obłęd. Może ją za mało przytulał albo je j ju ż kwiatków nie kupował tak często, albo »czuła« się niekochana., tere-fere. Tu to mi się wydaje, że nieodpowiednie osoby są ze sobą. Do dobre go związku nie wystarczy tylko uczucie... potrzeba pasji, pożądania, zwierzęcej chemii., choć trochę. Może ona je s t z nim dla »kochania«, ale nie dla sexu? Iproblem gotowy. Spotkała swego byłego, do któ rego czuje chemię i masz babo placek - kłopoty gotowe. Szkoda się męczyć. Może znów kiedyś spotka »chemika« i co wtedy??? Jak mó wię: Przebaczyć i odejść. Tyle innych, pięknych, pragnących miłości i pożądania kobiet czeka. ” Źródło: jw.
~ antonówka „Powinieneś dać je j jeszcze jed n ą szansę... spróbować wyba czyć. Ona żałuje tego, byłoby gorzej, gdyby było to je j obojętne. ” Źródło: jw.
~ Attica „ Wcale nie zdradzi drugi raz! Moim zdaniem dopiero teraz zrozu miała, co by straciła i nawet ju ż nie pomyśli o zdradzie. Możesz być tego bardziej pewny niż świeżo upieczony mąż, który tak naprawdę nie wie nic o zonie... Jeśli je j wybaczysz, to nigdy ci tego nie zapomni i bę dzie Ci oddanaja k żołnierz, któremu uratowałbyś życie na wojnie. Byłam w podobnej sytuacji i ju ż wiem, że drugi raz tak nie postąpię, choćby nie wiem co. Do końca życia będę miała wyrzuty sumienia, ja k mogłam coś takiego zrobić, za to mój facet, wybaczając mi, udowodnił, że je st naj cudowniejszym i jedynym człowiekiem, z którym chcę być. Pewnie, że to zawsze ju ż w tobie będzie niestety... i w niej też. Dlatego Wasza miłość 274
będzie silniejsza, bo obydwoje będziecie znać je j wartość, a nie się tylko domyślać, czym dla was jest. Niczego się bardziej nie ceni niż coś, czego ju ż o mało się nie straciło. Zaufaj. ” Źródło: jw.
~Roberto „Ponoć to faceci są bardziej skłonni do zdrady, do tzw. »skoku w bok«. Ponoć kobiety, gdy kochają, to na całe życie. Może było tak kiedyś, lecz nie w dzisiejszym świecie. Wyzwolenie kulturowe i zerwanie ze stereotypami robi swoje. Równouprawnienie pokazuje, że kobieta, tak ja k i mężczyzna, potrafi zdradzać, czerpać przyjemność z seksu poza związkiem i nic nie robić sobie ze znaczenia słów przysięgi małżeńskiej. W tej sytuacji decyzja należy tylko do Ciebie. To Ty musisz uzmysłowić sobie, ja k będzie wyglądać Twoje życie, gdy je j wybaczysz i zostaniesz w tym związku, a ja k - gdy odej dziesz. Wiedzjedno. To, że Cię zdradziła, świadczy tylko o tym, że nigdy Cię nie kochała, a to co nazywała miłością, było w efekcie tylko zauroczeniem, które ju ż wygasło, bo szukała namiętności z dawnym kochankiem. Jedno razowy skok w bok nie istnieje. Kto raz sobie na to pozwolił i zostało mu to wybaczone, przy nadarzającej się okazji znów to zrobi. W takim związku każda sytuacja będzie budzić w tobie niepokój i obawę. Zastanów się, co będzie, gdy w waszym związku pojawią się dzieci, a Twojej żonie znów się to ^przytrafię. ” Źródło: jw.
~ Nitka „ Wiesz... sama raz zdradziłam i możesz być pewien, że raz oznacza to brak zaufania, a najgorsze je st to, iż przychodzi następna chęć na kolejny skok w bok. ” Źródło: jw.
~ Marcus „(...) to tylko chora gadka, że to była chwilka zapomnienia. Praw dziwy mężczyzna nigdy zdrady nie wybacza, choć cierpi, ale nie okazuje tego. Dasz radę! Wiem, że będziesz sie bił z myślami, ale zawsze po wtarzam sobie, »2 razy z autopsjie, przejrzy na oczy, ja k zrozumie, co straciła. ” Źródło: jw. 275
~ Edith „ Trudno doradzać w takiej sytuacji, ale podobną przeżyłam, więc po wiem szczerze, że skoro Cię zdradziła, zrobi to raz jeszcze, choć w oczy powie, że kocha, to była chwila, poryw serca. Prawda je st taka, że nie idzie się do łóżka z kimś, kto nam je st obojętny, widocznie tamten facet musi coś dla niej znaczyć. Dobrze, że nie macie dziecka, tak je st prościej odejść od siebie, tym bardziej po tak krótkim stażu małżeńskim. Lepiej to skończ wcześniej, niż masz bić się z myślą, że całując ciebie, myśli o tamtym. Może będzie ci przykro, ale lepiej pocierp sam, niż potem masz cierpieć ty i dziecko. ” Źródło: jw.
~ Buciak „ Mnie zdradziła zaraz po ślubie, przebaczyłem i teraz tu jestem. 3 lata później zdradziła i odeszła. Nie patrz na łzy i inne gierki. To koniec - szkoda, że ja zaufałem, bo zmarnowałem czas, pieniądze i zdrowie. Trzymaj się i zacznij od nowa. ” Źródło: jw.
~ Gościu „Jeżeli kochaszją nad życie, wybaczjej, ale postaw je j warunki, które sam określisz. Może być cudownie, oczywiściejeżeli mówi prawdę, że ża łuje, sprawdź ją w kilku testach, inaczej zwariujesz. Przeszedłem przez to i terazje st ok. Tego nigdy nie zapomnisz, ale ona może dać ci świadectwo tego, że dla ciebie zrobi to, czego nie zrobiłaby dla kogo innego, to twoja jedyna szansa - może nazwać to szantażem - wtedy nie masz o czym z nią rozmawiać, albo udowodni, że to ty jesteś tym jedynym mimo własnego błędu (...). ” Źródło: jw.
~ samowyzwalacz „Nie je st przypadkiem, że w przeważającej większości kobiety są za wybaczeniem... zdecydowanie mniej mężczyzn gotowych je st zapo mnieć... a to dlatego, że różnimy się bardzo ... i to nie tylko wyglądem zewnętrznym. Dając więc rady, trzeba mieć psychikę też na względzie... pamiętaj o tym (...). ” Źródło: jw. 276
-iwonka „Co nas nie zabije, to nas wzmocni... siłą je st przebaczyć... trzymaj się. •
tt
Źródło: jw.
~ Nikita „ O ile jesteś w stanie przebaczyć, to zostań z nią. Z własnego do świadczenia nie wierzę w dalszy udany związek, mimo zapewnień drugiej strony. Wiedz jedno, zawsze będziesz miał przed oczami je j zdradę. Będziesz wmawiał sobie, że nic się nie stało, a tak napraw dę nigdy nie zapomnisz, zresztą ona też nie. Będziecie rozdrapy wać tę ranę przy każdej małej awanturze. Potem zacznie się tzw. gra w futboli - dziś je st 1:0 dla Ciebie, potem będzie remis i tak zacznie się wasz rozpad. Reasumując, tak czy inaczej to ju ż koniec związku. Powo dzenia w dalszych rozmyślaniach. ” Źródło: jw.
~Zet „Zastanów się, czy naprawdę ją kochasz!!! I czy jeżeli była skłonna do zdrady, też cię kocha. Z drugiej strony miłość polega na wybaczaniu, więc możesz dać je j jeszcze jedną szansę. Tylko pamiętaj, jedną jedyną. Następnej ju ż nie będzie. ” Źródło: jw.
~ Henryk „ Moja mnie zdradzała z gnojem, który wcześniej, jako je j szef, przez wiele lat ją poniżał i obrażał w pracy, a ja czuły i wyrozumiały ją po cieszałem. Śmieszą mnie ci, którzy piszą o tym, że może przyczyną jest brak czułości i zainteresowania. U mnie miała i to i to (i niemałe pie niądze na wydatki). Zdrada to wzorzec wyniesiony z domu (co ja się od niej nie nasłuchałem o je j matce) i środowiska (tu również każ dy je j kolega i koleżanka z kochankiem/ką). I z takimi wzorcami i to warzystwem, nawet z gnojem, któremu wcześniej tylko chciała napluć w twarz... (...). Oczywiście po wykryciu - płacz, miłość tylko do mnie itp. A mnie się chce wymiotować (i tylko dzieci szkoda, bo one, po mimo że i tak zawsze twierdzą, że mama nie dotrzymuje obietnic, proszą mnie, żebym je j wybaczył), paranoja, nie wierz wjej zapewnienia, olej to. ” Źródło: jw. 277
~ Misiek „Jeszcze jedno. To akurat nie je st w dobrym stylu, ale ja k znasz tego gościa, to kup mu butelkę szampana i spotkaj sie z nim. Daj mu ją i po dziękuj serdecznie, że w końcu cię uwolnił od takiej k..wy. Działa :) ” Źródło: jw.
~ Burhard „Jak Cie raz zdradziła i Ty je j wybaczysz, to później będzie ju ż je j tylko łatwiej zdradzać. Bo będzie wiedziała, że je j wybaczysz. ” Źródło: jw.
~Ona „Jestem kobietą i radzę ci, odejdź, póki nie masz dzieci i cierpisz tylko ty. Ona cię po prostu nie kocha, odżyła stara miłość. I to przycichnie ze strachu przed rozstaniem, ale się nie skończy. Jesteś za młody, aby mieć rogi, rwij stary póki czas, powodzenia. ” Źródło: jw.
~ Kornelio „Koleś, to normalne, że ma kogoś... moja tak samo się zachowywała, a ja głupi nic. Potem dostałem anonim. Nie uwierzyłem - nie chciałem je j krzywdzić, nie spałem, nie jadłem, chudłem, a ona nic - nawet tego nie zauważyła, tylko dalej z tym palantem. Przyznała sie dopiero, ja k mi detektywi przynieśli dowody. A teraz znowu to samo, bo mi sąd ze wzglę du na dzieci nie dał rozwodu. ” Źródło: jw.
~ zdradzona „ To trudne pytanie. Mogę Ci z mojego doświadczenia powiedzieć, że wybaczyć tak do końca się nie da, i zapomnieć też nie, ale można z tą świadomością nauczyć się żyć. Sam musisz zdecydować, czy będziesz potrafił. Ale myślę, że ja k ktoś zdradza raz, to dalej ju ż pójdzie łatwiej. Najgorzej je st otworzyć »worek«, później bardzo łatwo się ju ż z niego bierze. ” Źródło: jw.
278
~ tears „Zostaw jq, ja dałem je j szansę i żałuję, bo psychicznie siadam. Za ufania zero, ałe ja mam córkę i męczę się dla niej, może kiedyś mi to wynagrodzi. Drugiej decyzji takiej bym nie podjął, ale je st ju ż za późno, pozdrawiam i trzymaj się. ” Źródło: jw.
~Aśka „Zostaw ją, moim zdaniem nie ma sensu tego ciągnąć, zostanie to ju ż w tobie do końca życia. Będziesz ju z patrzył na nią z dystansem i nie będzie ju ż nigdy dobrze, nawet ja k je j wybaczysz. Nie ma co się męczyć. Zrobiła to raz, zrobi i drugi, i trzeci, a jeszcze ja k je j wybaczysz, to ju z w ogóle pomyśli —głupi, co bym nie zrobiła, to i tak wybaczy. Nie ma co. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Paulinka „ Zrób je j to samo i niech ona o tym wie. ” Źródło: jw.
~ Racjonalista „Przemyślparę spraw... nic pochopnie! Zrób listę »za i przećiw« . Powpisuj »dane«. Jeśli kochasz - wybaczysz i zostaniesz. Jeśli jednak z listy wyniknie więcej przeciw - odejdź, lecz nie poklóbony, również wybacz, bo kto szczerze wybacza - sam dla siebie znajdzie spokój. ” Źródło: jw.
~ Edi „Daj sobie spokój... póki masz jeszcze czas, później będzie je j się to przydarzać częściej... a co do rozmowy z nią... cóż, jesteś młodym mężem, to jeszcze nie wiesz, ale ŻONY NIE ROZUMIEJĄ LUDZKIEJ MOWY!! ” Źródło: jw.
279
~ Kotka „ Ciężka decyzja i trzeba ją bardzo dobrze przemyśleć, i nie daj sobie wmówić, że one zawsze zdradzają, że ja k zdradziła, to będzie zdradzać... nie ma reguł! Każdy przypadek je st inny. Kobieta zdradza w kilku przy padkach (zazwyczaj) - głównie wtedy, gdy je st coś nie tak w związku albo facet ją zaniedbuje... albo ja k ju ż nie czuje tego ognia w związku... a może ja k jest pod wpływem %>... Mówię to dlatego, żebyś popatrzył na sprawę nie tylko ze swojej perspektywy, ale także z perspektywy wasze go związku przed tą zdradą... czy aby na pewno nie masz nic sobie do zarzucenia? Może twoje zachowanie przyczyniło się chociaż odrobinę do tej zdrady? Nie mówię, że tak jest... ale zawsze trzeba spojrzeć na sprawę z obydwu stron, bo prawda je st pośrodku. Różne są kobiety i to ty powinieneś najlepiej wiedzieć, jaka jest twoja żona. Są takie kobiety, które zdradziły i będą zdradzać (podobnie faceci), ale są tacy, którzy po zdradzie będą mieli nauczkę na cale życie... i nigdy więcej tego nie zro bią... więc może warto dać szansę.... (...) Ipamiętaj... żadne obliczenia, statystyka nie będą dobre. Najważniejsze, co Ty czujesz i myślisz, i nasze komentarze o niczym nie przesądzą. Po prostu proszę cię: przemyśl to dobrze. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, czy to z żoną, czy bez... i że będziesz szczęśliwy. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ nieważnekto „One wszystkie zdradzają. Takąju ż mają kur....ską naturę. Więc co za różnica, z którą będziesz? Nie masz nigdy gwarancji, że jeśli odejdziesz i znajdziesz sobie inną, nawet taką, co nigdy się z nikim nie całowała, to też kiedyś nie przeżyjesz zdrady. One to robią, bo zawsze im się wy daje, że z kimś innym będzie lepiej (nawet, jeśli je st świetnie z własnym facetem). Poza tym, jeśli ju ż związek trwa dłużej, wydaje im się, że coś tracą, że mogłyby poznać kogoś wspanialszego i przeżyć jeszcze większą miłość. Takie ju ż są te baby : ( Po prostu trzeba się wyleczyć ze złudzeń, że spotka się tę jedyną i będzie się dla niej jedynym. To tylko złudzenie. Może tak kiedyś bywało, ale tylko dlatego, że ograniczały je normy reli gijne i społeczne. Dzisiaj te normy uległy rozluźnieniu, więc się puszcza ją na prawo i lewo, zgodnie ze swoją naturą. ” Źródło: jw.
280
~ Bez szans „Zostaw ją. Byłem w podobnej sytuacji - ona mnie zdradziła i przez dwa lata próbowałem je j wybaczyć i dać je j jeszcze szansę. Niestety to nie pomogło. Uważam te dwa lata za stracone. W końcu powiedziałem dość, zerwałem z nią i zacząłem żyć na nowo. Teraz nie żałuję, bo jestem z bardzo cudowną osobą a tamta... niech męczy innego. Z zaufaniem jest tak, że raz zniszczonego nigdy nie da się ju ż całkiem naprawić. ” Źródło: jw.
~ Realitus „Ja wybaczyłem swojej, teraz jestem sam z dwójką dzieci (chodzą do przedszkola). Żałuję, że byłem taki... co się łudził. A gwiazda terazfruwa, czyli zdradziła dzieci też. »Życie jest proste, tylko sami je sobie kompli kujemy, a zasady są znane od tysięcy latu. Wiem, że musiałem dostać drugiego kopa, żeby dorosnąć, może ty też potrzebujesz??? ” Źródło: jw.
~ seniorka „Zdradzał - wybaczałam, dusiłam się w wieloletnim toksycznym związku. Po n-tej rozwiązałam małżeństwo. Teraz jestem szczęśliwa z Mężczyzną, który wybaczył zdradę żonie po raz pierwszy w rok po ślubie. Potem wybaczałjeszcze kilka razy ze względu na dzieci. Po 26 latach odeszła z dnia na dzień, sądząc, że wróci ja k zwykle bezkarnie, bo kolejny raz wybaczy. Rozwiązał małżeństwo, jesteśm y szczęśliwi, ale oboje żałujemy czasu poświęconego partnerom nielojalnym, szu kającym potwierdzenia własnej atrakcyjności, wracającym do gniaz da, które kalali. Nie mogę i nie chcę podpowiedzieć Ci co masz zro bić, dzielę się tylko naszymi doświadczeniami. Życzę pomyślności... ” Źródło: jw.
~ Feliks „ Wypieprzaj z tego związku i to szybciej niż Kubica jeździ. ” Źródło: jw.
281
~ Banner „(...) uciekaj, ile masz sił w nogach, bo polegniesz ja k ja. Przysięgała, obiecywała śniadania, obiady, kolacje, a rogi urosły znowu!! (...) dobra rada - tego się nie leczy i nie przechodzi ja k katar. Ty nie zapomnisz, a ona i tak powie, że to Twoja wina. mkończ waść, wstydu oszczędź«(...) ” Źródło: jw.
~ ł om my To je st oczywiste ze kobiety zdradzają, tak samo ja k faceci. A z kim faceci zdradzają? Z kobietami! Więc one też zdradzają. Trzeba mieć ju z w ten cały układ małżeński wkalkulowane, prędzej czy później kobieta zdradzi, pójdzie się przespać nawet z samej ciekawości, ja k to je st z in nym, jakiego wacka ma ten drugi. Nie daj Boże, ja k on okaże się lepszy w łóżku. Wówczas kobieta nas opuszcza. Kobieta je st ja k suczka, czuje pociąg do psa i za nim pójdzie. Nie wierzę kobietom. Już nieraz się za wiodłem na ich rzekomej wierności. Zawiodłem się na dziewczynach, z którymi chodziłem, zawiodłem się na żonie. ” Źródło: jw.
~ Piter „ Zafunduj je j taki seks, jakiego w życiu nie miała! Dogadzaj jej, ile tylko możesz, patrząc przy tym tylko na je j przyjemność, niech wyje z roz koszy! Chce ogiera, to niech go ma! A po kilku dniach takich doznań odejdź od niej. Jeszcze ułożysz sobie życie! Ja tak zrobiłem, nie umiałem wybaczyć. Jestem szczęśliwy z kimś innym. ” Źródło: jw.
~ Nicolas „Stary, bądź rozsądnym realistą. Zrobiła to raz, zrobi i drugi. Ludzie niestety się nie zmieniają. ” Źródło: jw.
~ Miron „Bierz nogi za pas.. Za jakiś czas, ja k pojawią się w Waszym związku dzieci, będziesz musiał zostać. Dziś masz jeszcze wybór, za jakiś czas - nie. Ja wychowuję dwójkę dzieci i nie wiem czy moich, a nie byłoby tych wątpliwości, gdybym w porę zostawił tę kobietę. Tyle. ” Źródło: jw. 282
~ Batman „ Tyją utrzymuj, wybaczaj, kupuj bieliznę i perfumy na urodziny, a ja, ja będę dupczyl i moi koledzy również. Albo bądź mężczyzną iją zostaw... Ufasz je j jeszcze? FARSA!!!” Źródło: jw.
~Anka „Przeczytałam uważnie wszystkie komentarze, większość ludzi radzi Ci odejść. Wiesz, trochę szkoda - małżeństwo... ja zdradziłam jeden jedy ny raz w życiu i miałam potem takie okropne wyrzuty sumienia, że wiem, że nie zrobię ju ż tego nigdy więcej. Zbyt trwały ślad zostawiło to wyda rzenie w mojej psychice. Nawet myślami nie chcę do tego nigdy wracać, wypieram to w podświadomość. To nie je st reguła, że ja k ktoś zdradził, zdradzi raz jeszcze. To zależy od psychiki tej osoby i od jej poglądów na pewne sprawy, od tego, czy rozumie, że źle postąpiła. Ja nie popełniam w życiu dwa razy tych samych błędów, może ona też... ” Źródło: jw.
~Łukasz „Zawsze dawaj drugą szansę... ale nigdy trzecią. ” Źródło: jw.
283
Ro z d z ia ł 6
TR UD N O ... ROZW ÓD. JAK T O PRZETRWAĆ
W końcu przychodzi ten moment. Decyzja o rozstaniu. Rozwód. W ostatnich latach statystyki wskazują na najwyższą liczbę rozwodów w całej naszej dotychczasowej historii. Okazuje się, że rocznie rozwodzi się obecnie ponad 70 tys. par. Małżeństwo, zanim nastąpi jego sądowe roz wiązanie, trwa w Polsce średnio ok. 12 lat. Jeśli są to rozwody z orzecze niem o winie, jest ona najczęściej orzekana jednak po stronie mężczyzn. Także większość pozwów rozwodowych składają kobiety (nawet % wnio sków). Zdrada jest oficjalnie powodem ok. 25% rozwodów, natomiast po nad 30% par rozstaje się, podając jako powód niezgodność charakterów. Domniemywa się, że wśród tej drugiej grupy, mimo wszystko głównym powodem jest niewierność jednego z partnerów, z tym, że powód ten jest z różnych powodów nieujawniany przez rozwodzące się osoby. Co cie kawe, 3 razy częściej rozstają się mieszkańcy miast niż wsi. Tyle liczby... Decyzja o rozwodzie poprzedzona jest zwykle wieloma próbami na prawienia związku, rozmowami, płaczem, wysiłkami mającymi „ożywić” relacje, wreszcie wielokrotnie złamanymi obietnicami ze strony partnerki lub żony, ż e ,ju ż nigdy więcej” itd., itp. Przychodzi moment, w którym nie ma już innego wyjścia. Nasza walka jest przegrana. Będąc na krawędzi wytrzymałości psychicznej, mężczyźni decydują się na ostateczne rozwią zanie, choć wielu z nich ma wciąż wątpliwości i po raz kolejny podejmują próbę... również z powodu dzieci. Jakże często wiedzą, że rozwód to także rozłąka z nimi, skazanie na „widzenia”, gdyż wynik większości orzeczeń sądowych w Polsce jest niekorzystny dla mężczyzn, bez względu na fakt braku winy po ich stronie. Zdradzające kobiety potrafią na sali sądowej 285
„odegrać” swoją kolejną „życiową” rolę, tym razem biednej, zaniedbywa nej i poniżanej mężatki (przykładowa rzekoma przyczyna jej niewierno ści, której i tak się wyprze), ale i wspaniałej matki, która lepiej wychowa dzieci, niż „mąż, który doprowadził do tej całej sytuacji”. Tak czy inaczej, przeczuwany koniec najczęściej niestety nadchodzi. Droga nie jest prosta. Znajomi „żywią się” plotkami lub niezgodnymi z prawdą relacjami żony lub partnerki. Rodzina nic nie rozumie, atmos fera negatywnie wpływa nie tylko na zdrowie psychofizyczne, ale i na życie zawodowe. Pojawiają się myśli - jak ja to zniosę, była całym moim życiem, jak zniosę rozłąkę z dziećmi, czy dam radę przez to wszystko przejść, wreszcie... czy po tym wszystkim odzyskam jeszcze kiedyś spo kój i będę szczęśliwy... Rozpoczyna się walka o własną godność, walka w sądzie (często niestety nieobiektywnym) w obliczu krzywoprzysięstwa podstawio nych świadków, walka z rodziną, która nie rozumie całej sytuacji, walka z własną wytrzymałością psychiczną... A pośrodku tej wojny miotają się, często bezbronne i nierozumiejące walki rodziców, dzieci. Czy w imię ich szczęścia warto walczyć o utrzymanie (choćby „chorej”) rodziny, czy może lepiej sprawić, aby wychowywały się w spokojnym, pełnym miłości domu, choćby tylko z jednym z rodziców? A jeśli tym stałym rodzicem, według sądu, może być tylko matka dziecka? Czy da się być „dochodzącym” tatusiem i mieć jakikolwiek wpływ na wychowanie dziecka, jeśli jego matka utrudnia kontakty? Dla przeciwwagi, znaleźliśmy również historię osoby, która prze strzega, aby nie ciągnąć spraw w nieskończoność. Zakończyć ten kosz m ar jak najszybciej się da, co oznacza (czasem wbrew naszemu poczuciu sprawiedliwości) zgodę na... „bez orzekania o winie”... Jak przygotować się do rozwodu, jak wyglądały sprawy w sądzie, czy warto zbierać dowody zdrady partnera, czy warto walczyć o uczciwy po dział majątku oraz dlaczego tak ważne jest jednak „orzeczenie o winie” i konsultacja z dobrym prawnikiem - o tym wszystkim piszą internauci, którzy podjęli już decyzję o rozwodzie lub ten dramat mają już za sobą. Przyjrzyjmy się prawdziwym relacjom „okołorozwodowym”...
286
~ Andrzej „Przeczytałem większość tekstów, współczuję większości z WAS. Pojutrze mam drugą, mam nadzieję ostatnią, sprawę rozwodową. Po zew złożyłem ja, choć wiem, że część winy je st moja. Choć podobne problemy, coś zawsze nas różni. Moja decyzja o rozwodzie kiełkowa ła parę ładnych lat, nigdy nie myślałem, że do tego dojdzie. Powodem je st niewywiązywanie się mojej żony z obowiązków. Teraz pomyślicie, że jakiś chrzaniony skur...l. Może. Od 13 lat jesteśmy małżeństwem, od 6 lat mamy syna. Do czasu narodzin nie przeszkadzał mi styl życia mo je j żony. Byliśmy wolni, bez zobowiązań. Narodziny - pełnia szczęścia. Żona prawie nigdy nie pracowała, starczała tylko moja praca. Mając 35 lat, żona nie ma nawet 5 lat stażu. Ja pracowałem w dwóch firmach ok. 250 godzin miesięcznie. Mieszkamy w domku, który wykupiłem (...). Jak zaczynaliśmy, kibel był na podwórku, a woda w studni 30 metrów od domu. Teraz je st wszystko w domu. Zrobiłem wszystko sam, nigdy nie było nas stać na fachowców, dużo potrafię zrobić. Znajomi i klienci mówią o mnie złota rączka. Mam 35 lat, rozwalony kręgosłup i kaca mo ralnego. Moja żona oskarża mnie o zdradę, a ja ju ż nie wiem, co mam myśleć o sobie. Żona nigdy nie inicjowała pracy, od zawsze wstawała późno. Jeżeli budzi się ją, to je st szansa, że wstanie o godz. 10:00, jeżeli nie budzić jej, wstanie ok. 12:00 w południe. Mówi mi, że ona tak ma. Do 2-3 w nocy rozwiązuje krzyżówki, bo nie może zasnąć. Najczęstszymi wyrazami, które wymawia to: »nie chce mi się, nie umiem, nieporadzę«. Moja 66-letnia matka zajmuje się synem pod senną nieobecność mojej żony, gotuje itd. W styczniu tego roku poznałem inną kobietę. Przed tym, ja k się z nią związałem, powiedziałem żonie, że odchodzę. Nigdy przez 15 lat ja k się znamy z żoną, nie zdradziłem żony, nigdy. Jak wracałem po pracy do domu często po 22.00, obiad podawała mi moja matka, bo żona rozwiązywała krzyżówki. Oprócz niechęci żony do pracy, miała niechęć również do tzw. tych spraw. Kochaliśmy się średnio 6 razy... w roku, średnio, bo zdarzały się półroczne przerwy. Niestety jestem ty powym samcem, potrzebuję tego. Nigdy nie wróciłem do domu pijany. Nigdy nie uderzyłem żony. Jestem spokojnym, grzecznym facetem. Nie wytrzymałem. Wyprowadziłem się do tej kobiety, nigdy nie czułem się bardziej potrzebny, dowartościowany niż teraz. Syn wie, gdzie je st tata, dzwonimy do siebie, widuję go 3-4 razy w tygodniu, kocham go i wiem, że za kilka lat będzie mieszkał ze mną. Żona nie zgadza się na rozwód, 287
chyba że z mojej winy. A w sądzie, jeżeli jesteś facetem, to znaczy, że jesteś winny. (...) Odpowiedzcie mi, czy jestem skur...em i od razu powi nienem uwolnić świat od swojej osoby, czy może mam prawo do odro biny egoizmu? ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl
~ Andrzej „I jeszcze jedna sprawa. Żona twierdzi, że jako kobieta ma sprawę o opiekę nad dziećmi wygraną, bo tak orzekają sądy w Polsce (tak p o dobno powiedziałjej adwokat, żeby o to się nie martwiła). Ten, u którego byłem twierdzi, że nie je st tak: to, że jest kobietą, to ma tylko lepszą pozycję startową. Starszy syn (8 lat) jest bardzo ze mną związany, dużo czasu spędzamy razem. Ona ze względu na wykonywaną pracę, poświę ca im bardzo mało czasu, co wynagradza im prezentami. Chce wynająć nianię, która będzie się zajmować dziećmi podczas je j nieobecności, co dla mnie jest nielogiczne, gdyż do tej pory ja z pomocą moich rodziców spokojnie dawałem sobie radę. Czy faktycznie jako mężczyzna jestem na przegranej pozycji? ” Źródło: jw.
~ Biernat „ Witam. Żona składa pozew o rozwód bez orzekania winy. Niestety, ja nie zgadzam się na to, gdyż to ona znalazła sobie kogoś i chce zabrać dzieci, pomimo że ja k dotąd ciężko znajdowała czas dla nich. Ona twier dzi, że je j adwokat powiedział, że czy ja tego chcę, czy nie, to po 5 latach automatycznie dostanie rozwód. Ja na razie poszedłem po poradę do adwokata i ta powiedziała mi, że nie słyszała o takim czymś (...). ” Źródło: www.forum.wstroneojca.pl
~ Bartek „Ja mam horror od 2007roku (od ślubu). Wszystko się zmieniło... Ko chałem bardzo moją żonę... kochała bardziej matkę. Nie wspomnę o zdra dach (wielokrotnych), które moja żona raczyła uskuteczniać pod moją nieobecność. Najbardziej drastyczna okoliczność to parking dla tirów... Nikt z nas nie je st święty, ale oczywiście usłyszałem, że to moja wina. 288
Pogodziłem się, dziecko, rodzice etc. Do dziś nie mam pewności, czy dziecko je st moje, ale kocham je i odpuściłem badania. W mojej głowie nastąpił przełom, stwierdziłem, że to nie ma sensu... rozwód. Skończyły się uprzejmości, zaczęły się schody. KASA, (...) KASA. Telefony do moich rodziców, jakie to ze mnie bydlę i ja k kiepskim mężem byłem. Teściowa zabroniła żonie pracować, zagroziła, że w przeciwnym wypadku zerwie z nią kontakt. Ja pracowałem po 13-14 h na dobę. Zdrowie zaczęło się sypać. Wizyta u lekarza, badania, podejrzenie nieuleczalnego schorzenia (...), mam 29 lat!!! Na szczęście okazało się, że to przepracowanie i stres. Żona, będąc w międzyczasie nad morzem, po otrzymaniu tej informacji stwierdziła, że nie ma zamiaru wracać wcześniej, ponieważ mama uzna ła to za nieistotne. Teraz mam pozew w ręku (bez orzekania o winie) i za częło się... Oczernianie, kłamstwa, manipulacje, zdarzenia, które nigdy nie miały miejsca. I jeszcze jedno, teściowa ma sporo kasy. Przede mną droga przez mękę... ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl
~ Słowik „A moja żona się wyprowadziła cztery miesiące temu i byłoby to naj wspanialsze, co mogło mnie spotkać, gdyby nie zabrała mojej cztero letniej córki, której nie widziałem od tamtego czasu. Jutro mam sprawę o ustalenie kontaktów, to przerażające, że bez końca może utrudniać kontakt z dzieckiem, które wychowywałem przez cztery lata, to uwłacza jące, że muszę walczyć o to w sądzie. Kiedy się wyprowadziła, ja zaraz złożyłem pozew o rozwód. Przez pierwsze dwa miesiące leżałem i kwi czałem, dzięki wspaniałym ludziom szybko się otrząsnąłem i teraz je st super, mam fajną dziewczynę i chyba muszę się z tym ciągle ukrywać, bo jeszcze mi gotowa to wyciągnąć, a rozwód, ja k patrzę na nasze sądy, w tym roku się nie skończy. " Źródło: j w.
~ Jan „ Witam, ja też składam pozew o rozwód po 20 latach małżeństwa. Okazało się, że żona zdradza mnie z sąsiadem od 5 lat, zresztą moim kumplem. Co za ironia losu, teraz wyprowadziła się z nim do wynajęte go mieszkania. On też jest żonaty. Zostawiła dzieci ze mną, co prawda 289
dorosłe, ale zawsze mam pytanie, czy muszę czekać pół roku, aby złożyć pozew? Odeszła 3 tygodnie temu, a mnie okłamywała, że to tylko kolega - wredna baba. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Romek „ Mam podobny problem, co niektórzy tu. Mam córkę i synka 2,5-rocznego, córka ma 11 lat i bardzo ich kocham. Lecz od mniej więcej 1,5 roku moja żona je st coraz gorsza, nie mamy wspólnego języka, zero zrozumie nia z je j strony, w jakichkolwiek sprawach. Jest tak, jakbym był przez nią szarpany psychicznie (obelgi w moją stronę itd. - przy dzieciach). Zero pożycia małżeńskiego od pół roku. Na dodatek, je j rodzinaje st od począt ku naszego małżeństwa nieprzychylna. Za aprobatą mojej teściowej żona kilka razy spotkała się kiedyś z jakimś facetem. Potem, po mojej walce, było jakieś 2 lata dobrze, teraz mam synka 2,5 roku i bardzo mi szkoda go, i córeczki. Jestem w domu powietrzem (dosłownie). Można by rzec, że praktycznie przychodzę po pracy tylko do dzieci, w domu czuję się źle, jakby to był obcy dom, codziennie mam piekło z byle błahego powodu. Od miesiąca zacząłem myśleć o rozwodzie, bo ju ż raz mało nie dostałem zawału, na własną prośbę wyszedłem wtedy ze szpitala. Stwierdziłem, że muszę zadbać o swoje zdrowie, które nadszarpnąłem z powodu stresu związanego z tym wszystkim. Po prostu o mało się nie wykończyłem przez żonę. Już je j powiedziałem, że chcę rozwodu, jakoś się tym nie przejęła. Jest bardzo pewna siebie, że to tylko blef, no a i poza tym, ma za sobą rodziców, u których ostatnio była 2 lata temu, a na świętach około 12 lat temu, bo zawsze olewali córeczkę. Ważny był synek, a tu nagle proszę, jaka komitywa. 13 lat małżeństwa w bagno idzie. Prawdopodobnie wyja dę z kraju, więc wtedy założę sprawę, bo tu po rozwodzie znalazłbym się p od mostem z taką wypłatą. A tam będę mógł zarobić na dzieci. 1 dać im to, co się należy (...). ” Źródło: jw.
~ Politruk „Czytam sobie komentarze, czytam... i »słyszę« w nich jakiś bełkot! Albo chcę się rozwieść, albo nie. To trudna decyzja, ale jeśli nie ma uczuć, miłości (nienawiść to też uczucie), to po cholerę to ciągnąć? Wal czyć można zawsze próbować —ja k jest o co. A lejeszcze się żreć?! O pie 290
niążki kochane, o dzieci... o miliony spraw drobnych. Te wrzaski z sali sądowej, te przemowy adwokatów... porażka jakaś! Ja 15 lat byłem ze swoja lubą. Ipewnego dnia sobie odeszła. Ot tak, czuła się niekochana, niedowartościowana, pewnie miała kupę racji, ale odeszła bez słowa. Nie dając mi żadnych szans. I guzik ją obchodziło, czy coś czuję, czy nie. I nawet syna zostawiła (13-letniego) ze mną, bo wiedziała, że nic złego mu się nie stanie, a je j tylko by przeszkadzał w używaniu życia. Suka? Nie! Dobra i kochająca matka ~poj...ło ją ? Może... Myślałem, że wró ci... że się »wyszaleje>< i po sprawie. 4 lata minęły nim złożyła podanie o rozwód. Mnie się nigdzie nie spieszyło... Bez orzekania o winie poszło gładko i bezboleśnie! No tak... zapomniałem, że »papuga« nie zarobił złamanego centa! I to by było na tyle. ” Źródło: jw.
~ niesprawiedliwość „ W poniedziałek mam pierwszą sprawę o rozwód. To, co teraz czuję i myślę po przeczytaniu pozwu, aż mnie przeraża... zostałem przedsta wiony jako pijak i alkoholik... facet, który wszczynał awantury i szukał zadymy... mam na piśmie się ustosunkować do tych pomówień... a że moja jeszcze żona mieszka z kochankiem - ani słowa... Brak mi sił i słów... co mam z tym zrobić??? Oto je st pytanie. ” Źródło: jw.
~ Miroman „A ja właśnie jestem po pierwszej sprawie... i dowiedziałem się, że bilem dziecko, żonę i w ogóle moje zachowanie było skandaliczne... Nie wiem tylko, gdzie to bicie i skandal umieścić? Kocham syna, ale jego matki ju ż nie, i tak prawdę mówiąc, chyba nigdy nie kochałem praw dziwą miłością. Szczenięce zauroczenie i ślub, bo co ludzie powiedzą, a potem walka o zdrowie dziecka... potem cały galimatias z remonta mi, żeby wszystko było ja k najlepiej dla osoby niepełnosprawnej, a teraz co??? Teraz to mogę tylko biernie przyjąć to, co exżonka powie, bo cha łupka wyremontowana i całe wspólne życie przeżyliśmy pod dachem je j rodziców. Pretensje o wyimaginowane kochanki, telefony, smsy od ludzi znajomych i życzliwych. Czasem można mieć dość. Dlaczego ludzie nie potrafią popatrzeć sobie w oczy, powiedzieć »to ju ż koniec«, idź i żyj swoim życiem, bo ja to robię z miłości. Kłamstwa, obłuda i partyzant291
ha. To Nasz chleb powszedni Rodacy!!! Padłem ofiarą tego kłamstwa i jest mi za to wstyd. Ale NIKT I NIGDY NIE MOŻE M l ZARZUCIĆ, ŻE MOJE DZIECKO DOZNAŁO ODE MNIE KRZYWDY!!! N I G D Y ! Sza nuję wszystkich, którzy doznali tego niemiłego uczucia rozwodu, tylko dlaczego to faceci są zawsze na przegranej pozycji??? Było, je st i bę dzie ciężko Panowie... nawet jeżeli będziemy lepszymi ojcami niż matki... dużo lepszymi. Panowie, nie dajmy się!!! ” Źródło: jw.
~ Michu „Nie ma sprawiedliwości na tym świecie!!! Ja rozumiem, że są faceci, którzy zasłużyli sobie na to, by im dowalić w sądzie, ale mój przypadek po twierdza, że w sprawach rozwodowych kobieta zawsze ma rację, mimo tego iż to ona przez 7 lat trwania naszego małżeństwa mnie zdradzała, okłamy wała, chodziła po dyskotekach i popijała!!! Przegrałem sprawę rozwodo wą, mimo że miałem świadków na to, jaką była żoną i że mnie zdradzała, sąd jednak nie dał im wiary. Nie mieliśmy dzieci, a ja bardzo je chciałem mieć. Mojej żonie jednak nie było to na rękę, bo skończyłyby sięje j hulanki. W sądzie stwierdziła, że ze względów zdrowotnych nie może mieć dzieci, ale nie przedstawiła na to żadnych dowodów, a sąd je j dał wiarę! Zosta łem pokrzywdzony alimentami na rzecz byłej małżonki w wysokości 150 zł!!! I rozwód orzeczono z mojej winy, mimo że to ja złożyłem pozew bez orze kania o winie! Nie chciałem się kłócić i wyciągać brudów, i teraz mam za swoje! Odwołałem się od wyroku Sądu w Toruniu do Sądu w Gdańsku i też przegrałem!!! Nie rozumiem ju ż z tego nic!!! Takżefaceci musicie być silni i walczcie, nie można być dobrym, bo się polegnie!!! ” Źródło: jw.
~ Feliks „ Moja żona składa pozew o rozwód. Zniszczyłem nasz związek, ale nie piłem, nie zdradzałem itp. Uczucie mojej żony wygasło. Poznała dawną miłość i chce sobie ułożyć życie z nim. Żona chce, żebyśmy się rozstali w przyjaźni i poszli na ugodę. Co mam zrobić w tej sytuacji, mamy dwie córki 7 i 12 lat. Dodam, że życie moje runęło w gruzach, nie wiem, co robić. Żona i dzieci są wszystkim, co posiadam i na czym mi zależy najbardziej, ale nie ma szans na ratowanie związku!!! Jak mam postąpić, żeby nie krzywdzić dzieci i żony????” Źródło: jw. 292
~ Hotmail „ Małe resume: Małżeństwo od 11 łat; jedno dziecko 5 lat. 2 lata temu kop i nowy chłop. Żona wyprowadza się, dziecko do babki. Kon takty utrudniane, potem uregulowane przez rejonowy 2x w tygodniu. Pierwszy pozew żony w czerwcu (...). To było 1. posiedzenie do 3. pozwu żony. Strony chcą rozwodu z winy drugiej strony. Żona: bo ja chory i biedak; j a - bo ona wyposażyła mnie w poroże. Dziś słucha nie 2 świadków powódki. W szczególności teściowa (forsa, forsa!). Nic ciekawego. Sąd (na mój wniosek) próbuje nakłonić powódkę do poszerzenia kontaktów. Nic z tego. Nie rozpatruje mojego wniosku o zamieszkanie dziecka na czas rozprawy przy ojcu, bo nie wniosłem wpisu, a sąd nie wezwał mnie do tego. Więc dał mi tydzień. Rozpisał rozprawy dalsze na czerwiec i sierpień. RODK na czerwiec. Trwało półtorej godziny. Papuga powódki nie radzi sobie, poucza sąd o pro tokołowanie jakichś moich wypowiedzi, aż się za sądem ująłem, sąd był łaskaw się uśmiechnąć. Potem rozmowa z powódką - proponuję rozwód bez orzekania, za normalne kontakty z dzieckiem. Brak odpo wiedzi - musi to przecież ustalić z babką, faktyczną użytkowniczką naszej córki. Dałem je j czas, niech sobie przemyśli. Nastrój przygnę biający, ale to tylko sąd. Życie ju ż popłynęło. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~ Hotmail „ Sprawozdanie: Na początku czerwca posiedzenie sądu - słuchanie wezwanego przeze mnie na świadka kochanka ex. Ja, nieobecny - uspra wiedliwiony (szpital - zawał). Sąd słuchał świadka, ale nie chce mi się iść i czytać akt. Następne posiedzenie - moich dwóch świadków. Skła dam wniosek o rozwód bez orzekania. Świadkowie niesłuchani, za moją zgodą. RODK —początek lipca, specjalnie przyjeżdżam z sanatorium. Za 3 tygodnie ostatnie posiedzenie. Ex poinformowała mnie (przy dziec ku - płacz małej »ja nie chcę«), że wraz z przydupasem wynajęli sobie mieszkanie, gdzie córka będzie z nimi mieszkać. Także zajmowanie się tym, co dzieje się w sądzie, nie ma sensu... Przyklepuje rzeczywistość. ” Źródło: j w. 293
~ Hotmail „ Ostatni wpis w tym wątku. Wczoraj sąd wydał postanowienie o roz wodzie. 1. Rozwód orzeczono bez ustalania winy. 2. Określono alimenty, koszta. 3. D ........ pod pieczę mamy. 4. Ustalenie kontaktów z dzieckiem (na bazie opinii RODK); takie ja k mam od 2 lat - 2 x w tygodniu po parę godzin. Nie zgodzono się na weekendy, wakacje, wspólne wyjazdy, nocowanie D ......... u taty. Pewnie, że jestem smutny. Oczywiście z powodu tych kontaktów. ” Źródło: jw.
~ Hotmail „Powinienem się upierać przy orzeczeniu z je j winy, było do zrobie nia, ale to też odbiłoby się na dziecku, a potem na złość - nie widy wałbym go. Kontakty z dzieckiem ja k alimenty, zawsze można wystąpić 0 zmianę. Są 2 szkoły: 1. Apelacja od postanowienia w sprawie rozwodowej (regulującego również te kontakty). 2. Wniosek do rejonowego o zmianę kontaktów. Szanse tylko przy wzięciu dobrej papugi. Aby mi to utrudnić, okręgo wy uzasadnił ograniczenie kontaktów moim zdrowiem, że niby mam udo wodnić papierkiem od medyków, że nie umrę na serce itp. Takie tam.... Dupas (...) nic nie musi zaświadczać urzędowo, choć Państwo ci miesz kają ju ż razem + Z.......... No i tu bym napisał, po co sobie niektóre robią dzieci, ale nie napiszę, bo nie chcę tak myśleć. Za 10 lat mała podrośnie 1 będzie sobie radzić. Reszty nie przewidzę (...). Ale dola mam gigant. ” Źródło: jw.
~ Hotmail „ 1. Dogadać się z ex nie można. Poczucie władzy u niej. Poza tym dziecko było sposobem je j wolności - j e j mama nie przyjęłaby je j samej - potrzebowała żywej zabawki. Konkubent ex zapewne ma w nosie je j dziecko, chyba że je st bezpłodny, więc inny handel, ale tego nie wiem. Zapowiedziała, że teraz będą mieszkać z konkubentem, dzieckiem + opiekunką, ale nie pasuje mi do niej obecność dziecka. Dziecko od tygo dnia wysłane z babką w Polskę, a ex świętuje »wolność«. 294
2. Nie chcę się wyrażać o sądach, coś chlapnę i będzie komisja śled cza. Nie będę apelował. To kopanie się z koniem. Tak działa ten sys tem. ” Źródło: jw.
~ Wolanka „Albo dialog d..y z kijem. (...) istnieje jeszcze jedna opcja: tzw. czas. Zabawki się nudzą i wtedy szukamy dla nich półeczki. Babcia też się zabawką znudzi, kiedy przybędą je j nowe. I niewykluczone, że stanie się tak, że Z......... kiedyś częściej będzie spała u Ciebie niż u babci czy mamy. Poza tym, kiedy się czyta fora o rozwodach, dzieciach itp. to okazuje się, że emocje opadają po jakimś czasie, zaciekłość w kopaniu się kończy i ludzie dochodzą do porozumienia. Czego Ci życzę. ” Źródło: jw.
~ Hotmail „ Takjest. Z.......... ja k będzie miała 13/14 lat, będzie robiła, co chce. Tylko to je st czas, gdy wyrasta się z taty również, a je j czas pomiędzy je j 6-10-13 rokiem życia będzie dla mnie zakryty, czas, w którym je st się jeszcze córce potrzebnym, na co dzień. Ale zamierzam się dostosować. I być może czas mi będzie dany. ” Źródło: jw.
~ Wolanka „ No tutaj się z Tobą zgadzam. Tatajest bezwzględnie potrzebny. Oczy wiście tata niepatologiczny. Widzę to w moim dziecku, że łaknie tego co dnia ja k kania dżdżu. Mnie to w moich życiowych wyborach sparaliżo wało. Zresztą i po sobie pamiętam, ja k strasznie taki kontaktje st potrzeb ny. Jednej rzeczy nie pojmuję w tym wszystkim. Rozumiem kobiety, które w pierwszym gniewie »pozdradowym« izolują dzieci. To dla nich jedyna forma wyrażenia sprzeciwu wobec cierpienia, jakie im zostało zadane. I z reguły po jakimś czasie to się normuje. Zwłaszcza, gdy znajdą nowego partnera. Ale Twojej kobiety nie rozumiem. Ona zdradziła, ona odeszła, więc skąd ta zapiekła zajadłość? Przecież powinno je j być nawet na rękę, że córka może zostać u Ciebie, a ona może sobie gdzieś wyjść na nocne szaleństwa. Zdaje się, że tam niepoślednią rolę odgrywa teściowa. Czy Ty przypadkiem tej teściowej nie nadepnąłeś kiedyś swoim istnieniem na odcisk? Czy ona aprobowała Wasz związek? I czy ta pani ma co robić 295
w życiu? Czas Ci na pewno będzie dany. Wiesz, mój ojciec miał kiedyś taki moment, że sens życia znalazł w ojcowaniu mi. Na jakiś czas. Byłam ju ż wtedy wyrośnięta. Ale to był bardzo dobry czas dla nas obojga i by liśmy nierozłączni. Trwało to jedynie dwa lata, ale zawsze coś :) Potem znów »panie« zajęły moje miejsce. ” Źródło: jw.
~ Hotmail Teściowa akceptowała ten związek, a raczej moje pieniądze, dopóki były (...). Teraz ma inny układ i »fajnie mieć małe dziecko«. Jest to eg zemplarz psychopatyczny. I jest to je j sposób na swojego konkubenta, z którym to dzieci nie ma. Nadto »jaka matka, taka córka«, choć nie lubię przysłów ludowych i ten mój post brzmi trochę niegrzecznie i zło śliwie. Ale jakoś nie umiem tego inaczej ująć. (...) nie wypada mi pisać, że ex jest za głupia, żeby rozumiała potrzebę ojca u Z........... Skoro sama klaskała, ja k je j matka kopnęła je j ojca. No tak bywa. A głupota jest oczywiście po mojej stronie. Tylko że ja nie żałuję, że mam z ex dziecko, w żadnym razie; no to byłby dopiero nonsens. I nawet cieszę się, że ma znowu bogatego sponsora. ” Źródło: jw.
~ Drewex „(...) Coś podobnego mam u siebie. Dawno się nie odzywałem, ale wszystko OK, wręcz cudownie - poza faktem, że mama B ......... utrudnia kontakty małej z moimi rodzicami. Na szczęście mam to w raczej małym poważaniu, zabieram małą i jadę do dziadków. Ale nie o tym; taki ładu nek zaciekłości... nie rozumiem tego. Ale to chyba ma coś wspólnego ze znalezieniem winnego - na zasadzie »coś nawaliło, ktoś musi być winny, ale nie ja, więc kto?« (...) ” Źródło: jw.
~ Marceli Witam, chciałbym wiedzieć, czemu je st tak ciężko uzyskać rozwód, nawet wtedy, gdy obie strony tego bezsprzecznie chcą? Po złożeniu prze ze mnie pozwu, sąd »zwodził« mnie coraz to nowymi powodami odmowy jego przyjęcia (stałe brakowały mi ponoć jakieś papiery, choć dołączy łem do akt wszystko, a nawet więcej, niż to było potrzebne!). Ten związek 296
ju ż od dwóch lat właściwie w ogóle nie istnieje. Myślę (mam nadzie ję), że fakt, iż mamy syna, nie stanowi przeszkody, gdyż je st on dorosłą osobą (18 lat). Nie mieszkam w domu ju ż ponad pół roku, moja »była« żona kogoś ma, a ja poznałem inną kobietę. Kocham ją i nie chcę je j stracić, lecz w tej sytuacji mój obecny związek nie może normalnie funk cjonować, w świetle prawa nadal jestem »żonaty>«, a bez rozwodu nie mogę starać się o mieszkanie, więc rujnujemy się, wynajmując ciasną i drogą kawalerkę »bez zameldowania«. Jako »bezdomny« raczej ciężko je st znaleźć normalną pracę łub jako bezrobotny niemożliwe je st dostać kredyt, i w końcu moja obecna partnerka nie chce być wciąż »tą drugą« i bez końca czekać na »CUD«! Przez tę »bezradność« (brak rozwodu) życie wali mi się na głowę, jestem na skraju nerwowego wyczerpania, to błędne koło. Pomocy!!! ” Źródło: jw. -N uka „Rozwód kuzyna. 15 lat małżeństwa. 1 córka. Facet nieje st święty, ale porządny, pracowity. I przede wszystkim kocha rodzinę. Zona przestała go kochać. W porządku. Zdarza się. Ale nie potrafi rozstać się z klasą, za wszelką cenę chcefaceta zniszczyć i puścić w skarpetkach. Wpozwie roz wodowym napisała o znęcaniu psychicznym ifizycznym oraz o gwałtach. Świadkiem je st je j przyjaciółka i szefowa. Żeby dostać większe alimenty złożyła w sądzie oświadczenie, że zarabia 2x mniej niż w rzeczywistości. Przyjaciółka - szefowa oczywiście podpisała się p o d tym. Czy kobieta może bezkarnie oczerniać faceta? ” Źródło: jw.
~ Onataka „Mam 24 lata, półtoraroczne dziecko, dobrą pracę, studia wyższe i prawie byłego męża, którego istnienie boli. I tu zaskoczenie. Boli, bo wiem, że mogliśmy być rodziną, bo się kochaliśmy, bo wciąż czuje senty ment... Zgubiliśmy drogę do siebie bardzo dawno, a teraz mówimy innym językiem. Bardzożałuję, alewiem,żetonajlepszazmożliwychdecyzji. Mój mąż uderzył mnie kilkakrotnie, upokorzył, kontrolował... mnie zbyt często bolała głowa, bywałam wredna i czepiałam się teściowej... Wykształcenie i samoświadomość kazała nam walczyć o swoje, ale nie o wspólne... wal ka o źle rozumiane równouprawnienie w małżeństwie... Wyścig szczurów miedzy dwojgiem ludzi, którzy dzień w dzień udowadniają tej drugiej 297
osobie, że nie ma racji, że napisała lepszą magisterkę, że lepiej gotuje, że lepiej podaje dziecku lekarstwa... wciąż od nowa, bez chwili wytchnie nia.... zamiast po prostu się kochać... Żałuję... Rozwódjako wynik zanie dbania. ” Źródło: jw.
~ Rozwodniczka ,,(...) Ja oczywiście, ja k każdy wypowiadający się na stronie, zdecy dowałam się, aby w pewnym momencie małżeństwa powiedzieć NIE. I tu nastąpi cała litania dobrych rad... Po pierwsze nie dopuśćcie, żeby do ostatniej chwili czekać na decyzję, myśląc, że coś się zmieni, że jesz cze będzie dobrze - otóż, nic bardziej mylnego. Tak na prawdę to tylko mydlenie sobie oczu, które doprowadzi do prawdziwej walki w sądzie i przedłużenia tej gehenny. Po drugie, dobrze Wam radzę, aby rozwód był bez orzekania o winie, nawet wtedy, kiedy nie czujecie się winne, a winę ponosi druga strona, poza tym dla chcącego i wkurzonego przeciwni ka nie ma rzeczy niemożliwych i zawsze coś do zarzucenia się znajdzie - wyjątek od tej reguły polecam Tym, które rzeczywiście nie mają gdzie pójść i za co żyć... Choć prawdę powiedziawszy, trzeba mieć odrobinę wiary w siebie. Rozwód z orzekaniem o winie to istna droga przez mękę i nie da się przygotować na to, że w sądzie możemy usłyszeć wiele nie pochlebnych komentarzy, specjalnie przerysowanych na potrzeby proce su. Po trzecie, nawet najbardziej kochający i ugodowy człowiek w takiej chwili staje się prawdziwą bestią... Po piąte, czyż nie lepiej mieć spokój po pierwszej czy drugiej rozprawie, niż toczyć walkę i biegać po sądach przez lata??? A Teraz kilka słów o mnie... z mężem przed ślubem »chodziliśmy« ok 6 lat, następnie ślub, dziecko i krach... Zjakich przyczyn??? Po prostu dłużej nie mogłam wytrzymać komentarzy, że jestem darmozja dem, nic niewarta, głupia, brzydka i nikt mnie nie lubi - w takiej sytuacji nic więc dziwnego, że przestałam kochać i zaczęłam myśleć o rozwodzie. Mój mąż, na pierwszą wzmiankę o tym fakcie chciał za wszelką cenę ra tować małżeństwo, proponując, abym to ja się zmieniła... Ciut za długo zwlekałam z podjęciem ostatecznej decyzji. W końcu razem uzgodnili śmy, że rozwód będzie bez orzekania o winie, że mi pomoże, i oczywiście, ja będę miała prawo do opieki nad dzieckiem i... to były tylko puste sło wa. W trakcie rozwodu mąż zmienił pozew: na taki z orzekaniem o winie, gdzie znalazła się litania o tym, jaką złą żoną i matką zawsze byłam, 298
i oczywiście ubiegał się o prawo do opieki nad dzieckiem. No i zaczął się prawdziwy sajgon - wyrzucił mnie z domu, nie oddał żadnych rzeczy poza ubraniami, wynająłjednego z najlepszych adwokatów w mieście (ja na szczęście mam przydzielonego adwokata z urzędu), nasłał na głowę kuratora (na szczęście kurator też człowiek - i nawet czasem potrafi dużo pomóc, poradzić), namówił niektórych świadków, aby zeznawali przery sowując pewne moje »winy« i zachowania, aby wyszło, że rzeczywiście ma rację. Chodzi i opowiada, ja k to mu ciężko finansowo i w ogóle, ja k ja mu życie zatruwam (fakt je st taki, że córkę widzi dwa razy w tygo dniu i co drugi weekend zabiera ją w piątek i odprowadza w niedzielę, płaci 250 zł alimentów i żyje ja k Pan w dobrze umeblowanym przez nas mieszkanku). Rozwód się ciągnie od ponad roku, a w tej chwili zostało przesłuchanych połowa zaledwie świadków jednej tylko strony - więc na pewno potrwa jeszcze ze dwa lata w takim tempie, a ja nie mogę nic na to poradzić... Nawet córki nie mogę przepisać do szkoły blisko naszego aktualnego miejsca zamieszkania, bo mąż się temu kategorycznie sprze ciwia - dzięki temu je st następna sprawa w sądzie o to, abym mogła przenieść córkę do szkoły o jakieś 200 metrów od domu, a nie wozić ją pół godziny zatłoczonymi autobusami. W tej chwilijedno, co mnie cieszy, nadeszła opinia z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, w której tojest wyraźnie napisane, że mąż kieruje się własnymi emocjami przy ograniczonym zrozumieniu potrzeb dziecka. A córka, pomimo tego, że je st z nami równie mocno związana emocjonalnie i nie chce żadne go z nas wyróżniać, to podświadomie odczuwa potrzebę przebywania ze mną... W związku z czym, psychologowie podtrzymują zdanie kuratorów w kwestii mojej dalszej opieki nad córką. Mam nadzieję, że (...) moja historia nauczy Was czegoś i albo dacie sobie spokój z planowaniem roz wodu, albo zrobicie to wtedy, kiedy jeszcze nie będzie za późno i oczywi ście bez orzekania o winie (...). ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl
~ Daddy „Mam ju ż kochaną osobę, staramy się zbudować nowy, wspólny dom, nową, ciepłą rodzinę ale... demony przeszłości wciąż wracają... no i jest dziecko - chłopczyk 3 łatka z kawałkiem... to jest bardzo trudne dla mnie i jakby nie daje do końca się odciąć od tego, co było... masz bardzo po dobne podejście do tej sytuacji, do waszego dziecka i roli matki ja k ja... Jak wasza córka sobie radzi w tej sytuacji? Obojga kochanych rodziców, 299
a w osobnych domach? Tak naprawdę dziecko ma, czy będzie miało dwie rodziny... Jak ona sobie z tym radzi? Jak ty sobie radzisz? Ja mam noto ryczny problem, że mały nie chce wracać do matki (a wiem, że ona go ko cha, krzywdy mu nie robi, dba o niego itd... nowy tatuś wychodzi z siebie, żeby być ojcem w „swojej” rodzince...), a jednak za każdym razem - na wet wczoraj, kiedy mały spędził z nami tylko 2 godziny na tzw. spacerze, był problem, bo nie chciał do niej iść... Wścieka się, złości z bezradności, staje się momentalnie apatyczny, smutnieje, zamyka się w sobie i pyta tak, że serce mi pęka - tato, dlaczego nie mogę zostać z tobą? Ja chcę być z tobą, ja nie chcę jechać do mamy... Czasami wykrzykuje w złości, że je j nie kocha :( On ma 3 latka! Przecież taki malec musi kochać mamę, po trzebujeje j itd... Nawetjeśli zastąpiła mu tatusia gachem z dnia na dzień... Ja przecież wiem, że to nieprawda, to co on mówi - to jego bunt i sprze ciw, ale co mam zrobić? Jak sobie poradzić? Martwimy się o niego, ale paskudny charakter mojej byłej żony powstrzymuje mnie przed kolejnym rozmawianiem z nią na ten temat - będzie krótka piłka - to moja wina, za dobrze z nim czas spędzam, a w ogóle, żebym zobaczył, co mam napisane w wyroku na temat kontaktów z synem... a poza tym małemu nic przecież nie jest - tak ludzie żyją... wczoraj wsiadł do samochodu, zasłonił sobie oczy i powiedział - tak właśnie jest i tak musi być! Przecież tak nie mówi 3 latek: ( Musi być koszmarnie rozbity: ( i straszliwie mnie to dołuje:( To trwa ju ż prawie od roku... ” Źródło: www.psychologia.net.pl
~ kruszynka301 „ Oczywiście, to, co napisałaś, je st słuszne. A l e - nie zapominajmy, że wcześniej również działał taki schemat rodziny i wychowania, a rozwo dów było zdecydowanie mniej. Było natomiast tyle samo, ja k nie więcej zdrad, bicia, poniżania -przecież kobieta była niesamodzielna, nie była zdolna się sama utrzymać, była całkowicie zdana na męża. Myślę, że większa ilość rozwodów tylko dobrze świadczy o nas - nie zgadzamy się na życie w zdradzie, w zakłamaniu. Nie zgadzamy się na byle jaką rodzinę, chcemy czegoś więcej. Rozwodu nigdy nie traktowałam jako osobistej porażki, raczej jako definitywne zakończenie pewnego etapu życia, żeby w spokoju realizować następny. Całe szczęśćcie, że można się rozwieść - kilka wieków temu było to niemożliwe. Możliwość rozwodu je st dla mnie wentylem bezpieczeństwa. ” Źródło forum.gazeta.pl 300
~ Robcio „ Witajcie! Mam 29 lat od 7 latjestem żonaty, obecnie przed 2 sprawą rozwodową. W sądzie walczę o prawo do opieki nad dzieckiem i roz wód z wyłącznej winy żony. Jestem zdesperowany i bezradny w walce o dziecko, wszystko, co robię w sprawie uzyskania opieki, przypomina walkę z wiatrakami, ale do rzeczy. Mieszkam za granicą, gdyż z przy czyn finansowych wyjechałem do Włoch, miała po roku dotrzeć do mnie żona. To było 2 lata temu. W tej chwili żona mieszka w Polsce z na szym dzieckiem. Ja dalej pracuję we Włoszech. Co 2 miesiące jestem w Polsce na tydzień lub 2. Dziecko ma ze mną bardzo dobry kontakt (5-latek) z niecierpliwością czeka na mój przyjazd. Jestem w posiadaniu dowodów, że żona zajmowała się uprawianiem seksu z przypadkowymi ludźmi, poznanymi przez Internet. Te rzeczy działy się w naszym domu, gdzie w drugim pokoju spał mój synek. Narażała zdrowie i życie dziecka, sprowadzając obcych do domu, ponadto pozostawiała dziecko pod opie ką siostry, a sama znikała na kilka dni. Mam na to świadka. W chwili obecnej mam coraz bardziej utrudniony kontakt z synem. Żona pozmie niała zamki w naszym wspólnym mieszkaniu, robi dziecku pranie mózgu, nastawia małego przeciwko mnie. Próbuje odizolować synka ode mnie na wszystkie możliwe sposoby. Moje próby wejścia do mieszkania nawet z policją nie przyniosły rezultatu. Chodziłem wszędzie od policji, przez opiekę społeczną, Sąd Rodzinny, prokuraturę. Wszyscy rozkładają ręce, bo nic nie mogą zrobić, bo nie widzą w tym przestępstwa. To prawo jest chore w tym kraju! Dziecko je st terroryzowane psychicznie, za byle co dostaje kary typu pół godziny klęczenia na kolanach lub 3-miesięczny zakaz słodyczy. Ręce opadają... Ludzie toje st 5-latek! Pomóżcie, co mam zrobić, aby uzyskać prawo opieki i wyrwać z rąk matki, która je st chyba nieświadoma tego, że krzywdzi dziecko. Zresztą sama kiedyś przyznała, że je st to je j jedyna tarcza, jaką posiada. POMOCY! Co robić. ” Źródło: www.forum.wstroneojca.pl
~ Marvil „Jeśli liczysz na to, że kiedyś (...) będziesz blisko z dzieckiem, to jesteś w poważnym błędzie. Kontakty z dzieckiem budujesz od pierwszych jego dni. Jak dziecko ma rok, to ju ż jesteś w plecy. I nie mówię tu o wycho waniu, bo o tym to nie ma mowy, skoro widujesz je rzadko. Nie jestem 301
ekspertem, ale wydaje mi się, że odebranie praw rodzicielskich nie jest proste. Musisz wykazać inicjatywę, spróbować wynegocjować z matką dziecka warunki spotkań z dzieckiem. Jak Ci nie pozwoli się z nim widy wać, to powinieneś zawiadomić jakieś służby i poprosić o pomoc: opie kę społeczną czy nawet policję. Czekanie aż problem się sam rozwiąże, spowoduje, że twoje dziecko wyrośnie i będzie wstydziło się ojca niedo rajdy. ” Źródło: www.forum.gazeta.pl
~ Bilda „Jeśli chcesz być dla syna kimś ważnym, mieć z nim więź, to koniecz nie: -zn a jd ź dla niego czas (dostosowany do trybu życia dziecka), - wi duj się z dzieckiem w JEGO miejscu zamieszkania, o zabieraniu gdzieś może być mowa dopiero, ja k będzie Cię dobrze znał i bezpiecznie z Tobą czuł. I nie ma bata, że »nie mogę«. Jak Ci zależy, to zaciśnij zęby i dzia łaj. PS. Ograniczenie praw rodzicielskich nie oznacza braku kontaktów z dzieckiem. Jeśli była będzie robić problemy z kontaktami z dzieckiem, to wystąp do sądu, żeby je ustalił. Z reguły ograniczenie praw polega na tym, że sąd pozostawia do współdecydowania ważne kwestie dziecka takie jak: zdrowie, wybór szkoły, przedszkola, miejsca zamieszkania. ” Źródło: jw.
~ Merawita „Dzieci doskonale wyczuwają, że coś je st nie tak między rodzicami, więcej widzą, niż nam się wydaje. Nie chcę Cię osądzać, ale wydaje mi się, że związek oparty na kłamstwach nie ma sensu. Myślę, że powinni ście się rozstać. Córce należy wytłumaczyć, że rodziceją bardzo kochają, ale dłużej nie mogą ze sobą być. Ważne jest, żeby dziecko wiedziało, że rozpad małżeństwa nie ma nic z nią wspólnego, że to nie przez nią. My ślę, że z czasem córeczka zrozumie, że rodzice nie zawsze muszą ze sobą mieszkać, ale to nie przeszkadza we wspólnym wychowaniu dzieci. ” Źródło: www.rodziceradza.pl
302
~ Quelle „ (...) Żaden przypadek nie jest taki sam, każdy jest inny oraz każ dy ma swoje powody. Oczywiście, kobieta z dwójką dzieci, w tym jedno w drodze, a właściwie ju ż szczęśliwie prawie roczne (sprawa rozwodo wa w toku od niemalże początku ciąży do teraz). Obserwując z lekkiego dystansu, widzę, że winne są obie strony, ale najwięcej kobieta (jednak), po prostu permanentnie od kilku lat generowała nieustanny konflikt, 0 byle co, w zasadzie było kwestią czasu, kiedy facetowi puszczą ner wy. Ja bym ją dawno zostawił, tak krzykliwej, nastawionej na konflikt, roszczeniowej i zwyczajnie głupiej osoby ja k ona, jeszcze nie poznałem. Ta ciąża to (ależ to banalne i głupie) miała być szansą na podtrzymanie 1 uratowanie związku, nie była. Od razu uprzedzę ewentualne pytania, nie, kochanki nie było... Ciągnie się sprawa o alimenty, kwoty brane z księżyca, stronniczość sędziny, wyskakujące, niczym diabeł z pudełka, zarzuty o bicie, molestowanie, pedofilię, co wizyta u dzieci to policja, bo inaczej się nie da wyegzekwować widzenia... On alimenty płaci, miesz kanie wynajmuje, bo dom musiał opuścić... Ich wspólny błąd to ciąża, jego, że wcześniej nie odszedł, jej, że wpadła na taki pomysł (ciążowy), jego, że dał się przekonać... Jej duża wina, że postanowiła go wdeptać w ziemię i wykorzystuje wszystkie możliwości ku temu. Tak więc kobiety, rozumiem waszą solidarność, ale nie zawsze faceta należy odsądzać od czci i wiary, bo nie zawsze je st winien. Owszem, zawsze kobieta zostaje z dziećmi i przynajmniej należy je j się materialna rekompensata i wspar cie, bo dzieci kosztują, a wychowanie nie jest sprawą lekką, łatwą i przy jemną. Zresztą, to też jego dzieci i ma wobec nich oczywiste obowiązki. Jednakże, drogie kobiety, niech kasa i chęć odwetu nie zaćmiewają wam umysłu. ” Źródło: www.forum.gazeta.pl
303
Ro zdział 7
NOW E ŻYCIE PO ROZWODZIE MOŻE BYĆ LEPIEJ! Podobno, według przeprowadzonych w USA badań, połowa rozwie dzionych kobiet i jeden na trzech rozwiedzionych mężczyzn są w niedłu gim czasie powtórnie szczęśliwi (szczególnie, jeśli są w nowym, udanym związku). Pozostali rozwiedzeni traumę mogą przeżywać dłuższy czas (nawet kilka lat lub czasem dłużej), ale w końcu i tak czas leczy rany i większość zranionych osób odzyskuje równowagę. Warto o tym pamię tać, kiedy dziś życie wydaje nam się beznadziejne i bez szans na lepsze jutro. Badania wskazują również, że najlepiej z rozwodem radzą sobie mężczyźni dojrzali, w wieku między 30 - 40 lat, natomiast gorzej ci, któ rzy rozwodzą się niedługo po ożenku, który nastąpił w młodym wieku, zwykle z powodu nieoczekiwanej ciąży partnerki. Młodsi panowie nieco dłużej nie mogą się otrząsnąć, ale ich dalsze życie uczuciowe również stopniowo osiąga równowagę... Jednakże, co najważniejsze, badania wskazują także, że drugie związ ki są zwykle bardziej udane niż te pierwsze, a to z tej prostej przyczyny, że zanim zwiążemy się na dobre, dobrze wiemy, czego chcemy, a co nam nie odpowiada. Na tym etapie, szukając swojej drugiej połowy, jej cechy zewnętrzne i powierzchowne nie mają już dla nas tak wielkiego znacze nia, jak to miało miejsce w bezkrytycznej młodości. Patrzymy na cechy wewnętrzne, osobowościowe i te związane z charakterem danej osoby. Szukamy spokoju i zdolności do porozumienia i partnerstwa w zwykłym codziennym życiu. Wiemy już, czego nie chcemy, więc wybór występuje często drogą eliminacji. Oczywiście zawsze są wyjątki i część mężczyzn trafi niewłaściwie po raz kolejny, jednak zwykle spowodowane jest to niewystarczająco długim okresem porozwodowym. 305
Wśród internautów są zarówno ci szczęśliwi, którzy szybko uporali się ze wstrząsem rozwodowym, jak i ci, którzy wciąż to rozpamiętują i ciężko im się pozbierać. Wszystko zależy od indywidualnych predys pozycji do poradzenia sobie z problemem, indywidualnej zdolności za pomnienia i od siły, z jaką uderzyła zdrada. Zobaczmy różne wypowiedzi w tym temacie...
~ Szczęśliwy „Het, ha, a ja się rozwiodłem i nie żałuję :):):) Życie zaczyna się po rozwodzie......” Źródło: www.znajomi.interia.pl
~ Kerio „ Widzisz, ja Cie rozumiem, ale takie uczucie przychodzi z czasem. Dopiero ja k skończy się, hmmm, »żałoba«, i człowiek dochodzi do takie go stanu psychiki, jaki my prawdopodobnie mamy, można powiedzieć, że życie zaczyna się po rozwodzie... ” Źródło: jw.
~ Elgreco „Dziękuję Ci bardzo za poparcie, ałe taka prawda.... trzeba żyć dalej, świat się nie zawalił po rozwodzie... ” Źródło: jw.
~ Albinos „Jest tylu wspaniałych ludzi i tyle wspaniałych miejsc na świecie, że mój rozwód to je st kropelka w morzu tego, co można zdziałać po roz wodzie. Nieudany związek, według mnie, to tylko nowe doświadczenie... teraz jestem bogatszy... ” Źródło: jw.
306
~ Embrion „ Witam, ja jestem dopiero na początku rozwodu, więc jeszcze wszyst ko przede mną, ale nie żałuję swojej decyzji:) ... teraz dopiero wiem, co to znaczy szczęśliwe życie :) pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Zuzizuza „ O d rozwodów się nie umiera :) Mój był dla mnie wyzwoleniem. Czekałam na niego ja k na ja kiś cud. To prawda, że życie zaczęło się dla mnie po rozwodzie, bo mogę bezwarunkowo kochać i lubić kogo i co chcę, ale na pewno nie będę chciała być sama do końca życia. Za to 30 razy zastanowię się, a potem jeszcze 5 razy »w razie czego« :) zanim sie z kimś zwiążę. Jedyne, co po rozwodzie je st dla mnie trud ne to... duże, puste łóżko. Nie chodzi tu o sex, bo wystarczy wejść na kilka portali randkowych i rozwiązać ten problem. To puste łóżko to taki symbol, że je s t się samemu, a bycie samemu nie zawsze je s t fajne. Pozdrawiam. ” Źródło: jw.
~ Carbon „ Zdrada!!! Boli i to cholernie, w szczególności osobę, która nigdy tego nie zrobiła, z ludzkiej przyzwoitości, szacunku do partnera i same go siebie! Zdradzają ludzie, którzy nie potrafią prawdziwie kochać! Ja zawsze powtarzam, nad myślami człowiek nie je st w stanie zapanować, ale nad czynami tak, od tego ma mózg! »Cogito ergo ’sum« [Myślę, więc jestem]!!! Wiem, iż źle możesz znieść myśli o tym, iż będziesz sam, ale uważam lepiej dać sobie spokój, przy »twardych dowodach« nie ma co dyskutować! Dasz je j szansę, to wcześniej czy później będziesz miał myśli, co ona teraz robi, a stąd mały krok, aby stać się choro bliwym zazdrośnikiem, naprawdę nie wiele do tego potrzeba! Po co robić sobie »piekło« z życia! Jeśli Ty je j nigdy nie zdradziłeś, to nie czuj się winny! Mi znajomi zarzucają, iż rozmawiam dużo o emocjach - tak, bo emocje tłumione wewnątrz ludzi powodują to, iż później nie są szczerzy w życiu dorosłym wobec partnerów, przyjaciół! Zwróć uwagę na małe dziecko, 2-3 latka, ja k umiesz nawiązać kontakt z dzieckiem, ja k ono Tobie zaufa, coś cudownego! Ludzie powiedzą, iż to dziecięca naiwność, a ja powiem - tak, ale chyba nie ma lepszego objawu oka 307
zania zaufania do drugiego człowieka! I takiego zaufania życzę każde mu w miłości!!! Gdzieś, kiedyś, czytałem artykuł, że rozstanie powinno nam pomóc poznać samych siebie! Swoje słabe i mocne strony! Wiem, iż będziesz załamany, wiem, że będzie ciężko wracać wieczorami do pu stego mieszkania! W każdym bądź razie czas ten powinieneś poświęcić na poznanie siebie swoich słabości i próbę ich eliminacji! Pracuj nad sobą! Spójrz na wasz związek z dystansu, wiem, że teraz będzie trud no! Wiem, że potrzeba bliskości i zrozumienia je st silna u większości ludzi, ale lepiej niekiedy nie żyć złudzeniami! Jeśli lubisz rozmawiać, bo ja tak, to znajdź sobie przyjaciół zaufanych i rozmawiaj z nimi ja k z »księdzem«! Tak - niech będą Twoim »prywatnym konfesjonałem«, je śli zgodzą się na to! Mi to zawsze pomagało, bo ja problemów nie umiem w sobie tłumić! I albo muszę się wygadać, albo wysiłek fizycz ny, bo inaczej to jestem ja k chodząca »bomba atomowa«! Jeśli lubisz samotność, to spakuj plecak, i wyjedź gdziekolwiek, gdzie będziesz sam z dala od cywilizacji. Jeszcze jedna myśl... zajmij się sobą, abyś ja k najmniej czasu spędzał samotnie, tzn. odkryj nowe pasje, zaintereso wania, zacznij uprawiać sport zespołowy, zapisz się na nowy kurs etc. Mi to kiedyś pomogło wyjść z dołka... i złote słowa mojego kolegi, który podał mi »pomocną dłoń« w moim dołku: »Im mniej masz czasu dla siebie, tym mniej je st czasu, aby myśli o tym co było, tłamsiły Ciebie i niszczyły Ciebie od wewnątrz!«. W żadnym wypadku nie szukaj nowej znajomości, odradzam ten sposób leczenia zranionej duszy! Niektórzy tak robią, a później dziwimy się, ile na tym świecie je st zranionych serc kobiecych i męskich! Ale tak bezpowrotnie, gdzie ludzie Ci nie potrafią, odnaleźć się w otaczającej je j rzeczywistości! Gdzie wg nich: każdy zdradza, nie można zaufać, a szczerość je st objawem słabości, a nie prawdy! Itd... Okres samotności będzie ciężki wiem, z doświadczenia... Ale jeśli, ale jeśli dobrze go wykorzystasz, to następujące objawy będą świadczyły, iż dobrze poradziłeś sobie z tym wszystkim: - Brak niechęci / nienawiści do expartnera - czyli możesz spotkać się z człowiekiem, ale je st on dla ciebie całkowicie emocjonalnie obojętny! - Powrót do mieszkania —i nawet gdy jesteś sam, dobrze się w nim czujesz. - Nie rzucanie się na nowe znajomości za wszelką cenę, tak jakbyś chciałbyś »zemścić się«, gdzie strach i panika przed »pseudosamotnością« działa! 308
- No i najtrudniejsze, przestajemy myśleć, dlaczego nie pasowaliśmy
expartnerowi! Zacznij »pracować« nad sobą i żyj tak, jakby nic nie stało się... Wiem, je st cholernie trudno, człowiek niekiedy rozkleja się i wyje po nocy! Ale pocieszę Ciebie - że swojego doświadczenia wiem, iż najwię cej osiągnąłem w życiu dzięki »kopniakom losu« od ex, bo człowiek był sam odpowiedzialny za swój los i życzliwe rady przyjaciół! PS. Czas ten wykorzystaj na przemyślenie wszystkiego, stwórz sobie swą »wewnętrzną konstytucję« i jeśli kiedykolwiek pojawi się kobieta w Twoim życiu, to obserwuj ją, ale ja k złamie twą konstytucję, to nie ma zmiłuj! Serce i emocje drugiego człowieka to nie worek treningo wy na czyjąś samotność i frustrację! Ale bądź otwarty na człowieka i mów, czego oczekujesz, a nie na zasadzie, iż ma czytać on w twych myślach! A jeśli obecny układ Tobie »odpowiada«, to mogę powiedzieć, nie bierz tego, co napisałem do siebie, zapomnij o tym i żyj, ja k uwa żasz za stosowne! W końcu my sami lubimy zakładać »drut kołczasty« na nasze serca, a później dziwimy się, iż je st tyle zła na tym świec ie... Na koniec sentencja: » Wierność oznacza, że nic nie zrobię, nic nie powiem i niczego nie zaplanuję, nie myśląc o moim małżonku; wiadomo, że zawsze wszystko robimy, omawiamy i planujemy razem«. Theodor Bovet” Źródło: m.in. www.netkobiety.pl
~ Elka „Nie jestem ani rozwódką, ani mężatką, ale wiem, że to to je st trudne życie: 1. Człowiekje st zmęczony sądami, kłótniami, walką o dzieci. 2. Ma ograniczone zaufanie do kolejnych partnerów, dlatego od razu nie wbija się w następny związek. 3. Zaczyna układać sobie życie od zera, czyli wraca do punktu wyj ścia takja k dziecko, które uczy się pisać. 4. Przez długi czas po rozwodzie ceni samotność i skupia się znów na sobie, ja k za starych, dobrych czasów kawalerskich lub panieńskich... to je st bardzo trudne życie. ” Źródło: kobieta.onet.pl
309
~ Balbina „ Witam ja jestem ju ż prawie 5 lat po rozwodzie, mam 32 lata i 6-letnią córkę i wciąż sama, też mam obawy, że to się ju ż nie zmieni, ale jest jeszcze we mnie odrobina nadziei, że ktoś wyrwie mnie z tej samotności. ” Źródło: jw.
~ Gieroy „Zostałem z dwójką dzieci 10 lat temu, gdyż moja była zakochała się na amen w gościu ponoć baaardzo bogatym, tak je j sie wtedy »wydawało«. Gość po paru latach zostawiłją dla młodszej, a ja do tej pory jestem z chorą córką i synem, i nie mam zamiaru wiązać się z kimkolwiek. Jest mi tak dobrze, a jednocześnie nie chcę ryzykować i zaczynać od począt ku. ” Źródło: forum.o2.pl
~ Ulgierd „ W marcu tego roku powierzono mi władzę rodzicielską nad syn kiem. Matce dziecka zasądzono kontakty, ale ona, gdy przychodziła, wyzywała itd. Kuratorka wręcz nakazała mi, abym pozwalał zabierać synka, pomimo że nie ma tego w postanowieniu. We wrześniu synek poszedł do szkoły i stało się niemożliwe realizowanie kontaktów w ta kich godzinach, ja k wcześniej było ustalone, co zgłosiłem do sądu. Od kwietnia do dziś złożyłem 5 wniosków o zmianę kontaktów, bo matka nie pracuje i chce zaraz po skończeniu lekcji zabierać synka. Wnio słem o zmianę, bo synek chodzi na kółka zainteresowań itd. W mię dzyczasie zgłosiłem zastrzeżenia co do pracy kurator, która chciała, abym podporządkował całe życie mojej 5-osobowej rodziny do potrzeb matki dziecka. I od tego czasu, gehenna. Kuratorka tak manipulowała danymi, chowała akta, raporty trafiały tylko na sprawę, abym ich nie widział itd. Finał!!!! Umieszczono mojego synka w rodzinie zastępczej u rodziców matki!!!!!!! Uzasadniając, że od lipca (...) utrudniam kon takty. Więcej, sędzia przesłuchiwała synka w szkole bez mojej wiedzy, kuratorka pisała jednostronne raporty, a moje wnioski, przez 6 mie sięcy leżą!!! A synek od wczoraj je st u ludzi, którzy przez dwa lata pomagali córce izolować mnie od dziecka. Co wy na to??? Może coś 310
poradzicie, brak mi słów. Ja żyję z moją narzeczoną, je j synkiem i na szym wspólnym dzieckiem i był mój synek z pierwszego małżeństwa. Dacie wiarę? ” Źródło: forum.gazeta.pl
~ Micky „Najważniejsze je st dziecko i jedno je st pewne - żadne dziecko nie wybierze dziadków, gdy w domu je st wszystko ok. Coś mi tu nie gra w tej twojej opowieści. ” Źródło: jw.
~ Ulgierd „ Widać, że nigdy Ci się nie przytrafiło żyć z niezrównoważoną osobą, całe szczęście. Nie szukam pocieszenia, bo mam przesr...e. Ja szukam rady, co dalej mam robić, może ktoś ma jakieś doświadczenia. Nie znacie mnie, ja k i wiele innych dramatów ludzkich, ja nie boję się mówić o tym, ale po co kpić. Są na to potwierdzenia w aktach sądowych. Dzięki za krytykę. ” Źródło: jw.
~ Micky „ Ty nie prosisz o radę, tylko szukasz u innych potwierdzenia, że two ja była je st najgorszą kobietą na świecie i to je st dla ludzi normalnych niezrozumiałe - w końcu sam sobie ją wybrałeś!!! A może to prawda, że podobieństwa się przyciągają??? Zastanów się nad tym. ” Źródło: j.w
~ Gretta „Ja nie będę doradzać, ani tym bardziej współczuć, bo dziecko to nie zabawka i samo ma prawo decydować i być tam, gdzie chce, skoro ku rator tak zdecydował i sąd to chyba na jakiejś podstawie nie!!!? A swo ją drogą, stare ja k świat te historyjki manipulowania dzieckiem tylko dlatego, żeby robić sobie nawzajem na złość —szkoda mi tego biednego dzieciaka, bo je st w sumie ofiarą tego wszystkiego (to trauma dla niego), zdajesz sobie sprawę!!!!? I bez ataków na mnie! ” Źródło: j.w
311
~ Szeląg „Życie po rozwodzie je st trudne, wychodzi się z domu, rodziny, ciepła domowego, zostawia się przyjemności, dzieci i poukładane życie. Zaczy na się nowe, czasami samotnie, a czasami bliscy pomogą i wesprą... i ta świadomość, czy ju ż naprawdę jestem wolny, czy zaczynać nową znajo mość, a może próbować wrócić, naprawić. Jestem mężczyzną i często wracam do miłych wspomnień i je st mi przykro, że mnie to spotkało! ” Źródło: forum.o2.pl
~ Meliska „Życie kobiety po rozwodzie dopiero się zaczyna, jestem kobietą, któ ra wie, czego chce od mężczyzn i dostaje to w zamian... Jestem ju ż 3 lata po rozwodzie i nie mam zamiaru ja k na razie prać skarpetek następnemu, wolę wolne związki, mieszkając osobno i spotykając się tylko dla przy jemności spędzenia ze sobą wspólnego czasu. ” Źródło: jw.
~ Jeremiasz „ Wiesz, nie masz racji, ale to tylko dowodzi, że kobiety myślą d..ą a nie głową, są puste! Wiem coś o tym, bo to samo co Tyn zrobiła moja żona. Wdała się w romans z młodszym od siebie o wiele lat dupkiem, my ślałem, że to miłość i ja k mówisz, że dostaje to, co »chce«.... A teraz, po kilku latach, młody ma następną »dziurę«, a ona chce wrócić, tyle że nie ma do czego. Zniszczyła wszystko! Życzę miłego dnia, pa koleżanko!” Źródło: jw.
~ Arabica „ Teoretycznie facetom je st łatwiej. »Są silniejsi, mają lepiej płatną pracę, jakichś kolegów, którym się mogą wyżalić...«. Po pierwsze - bez urazy dla płci przeciwnej, którą lubię i szanuję, ale mężczyzna w dzisiejszych czasach je st słabszy od kobiety, chodzi mi tu o słabość psychiczną... Jest to fenomen, na który ju ż od II połowy X X wieku zwracają uwagę psychologowie. Po drugie - mają lepiej płatną pracę? - Skąd wniosek, że mężczyźni więcej zarabiają??!! 312
Po trzecie - mają jakichś kolegów, którym się mogą wyżalić (!). Kom pletna bzdura. Nie neguję oczywiście, że są mężczyźni, którzy mają kole gów, którym mogą się wyżalić, bo oczywistym jestfakt, że i tak bywa, ale przewaga siły psychicznej kobiety nad mężczyzną je st uwarunkowana przede wszystkim tym, że społecznie kobiety mają przyzwolenie na żal i dlatego mogąc dać upust swoim emocjom - oczyszczają się od nich. To kobieta ma masę koleżanek, przed którymi pozwala sobie na łzy. Wprzy padku mężczyzn nie je st to wcale takie oczywiste. ” Źródło: jw.
~ Gercia „ To chyba oczywiste, że człowiek czuje się samotny i czegoś mu brak po rozwodzie - w końcu właśnie się rozstaliśmy z najbliższą nam oso bą. Zostajemy sami, mamy wrażenie jakiejś nieprzyjemnej pustki, która strasznie uwiera i nie daje spokoju... czasem je st nie do zniesienia i ma się myśli - może by kogoś znaleźć, by poczuć się lepiej... ale to przecho dzi. To tak trochę ja k z rzucaniem palenia... ” Źródło: jw.
~ Perliczka „ Co za bzdura, że kobieta długo nie wytrzyma bez faceta i że jest ja k spłoszone zwierzę po rozwodzie! Wcale tak nie musi być. Ja zainwe stowałam czas samotności na karierę i zarobienie własnych pieniędzy, z czego miałam ogromną satysfakcję. A czasu na rozmyślania o rozwo dzie wcale. Po 3 latach poznałam człowieka, z którym chcę spędzić życie, płanujemy ślub. Każde z nas ma dziecko z poprzedniego związku, ale planujemy jeszcze jedno wspólne. Tamten etap zamknęłam. Ten zaczy nam na nowo. I umiem mu zaufać... może dlatego, że jestem po bardzo dobrej terapii, a może dlatego, że po prostu mam w sobie energię do życia? (...) życie je st zbyt krótkie, by oglądać się za siebie. ” Źródło: jw.
~ Rozwodnik „Jestem po rozwodzie od ubiegłego roku i prawdą jest, że nie je st ła two się otrząsnąć po otrzymanym gongu od »ukochanej« po 14 latach by cia razem. Usłyszałem »już cię nie kocham, chcę rozwodu —szanuję cię, ale możesz być tylko tak ja k brat«... Ścięło mnie z nóg, bo do końca było 313
sympatycznie: kolacyjki przy świecach i inne pierdoły. Jak się okazało, kolega z drugiego końca Polski jest sympatyczniejszy i taki kochany. Se sje MMS, zdjęcia (300) miesięcznie, normalnie sielanka. Rozwód szybko i pa pa. Siedzi sama w swoim nowo zakupionym mieszkanku i narzeka, bo jest zapracowana. A ja jakoś się zbieram do nowego życia i powoli staję na własne nogi. Nie generalizuję: zdradzają i kobiety i mężczyźni, ale boli, a życie toczy się dalej. Nie wszyscy to wytrzymują psychicznie. Właśnie wczoraj pochowałem kolegę, bo ja k żona znalazła sponsora po 20 latach małżeństwa, założył sobie pętle na szyję - tragedia. Pozdra wiam i nie dajcie się depresji. Można żyć inaczej. ” Źródło: jw.
~ Mefisto „ Witam, nie jestem po rozwodzie, a tylko w separacji i od dłuższego czasu mieszkam sam, ale nawet raz mi nie przyszło do głowy, aby się rozpijać, czy szaleć na pobliskich imprezach (...) je st jeszcze jakiś może ułamek procenta takich, co nie piją z żalu i nie szaleją, ale wiodą nor malne życie. ” Źródło: jw.
~ Limrnan „Jestem rozwodnikiem i powiem tak: »teraz wiem, że żyję«. Miałem straszną zołzę i materialistkę, nie było dnia, żeby mi nie wypominała marnych zarobków, a sama nic nie robiła. 1 stało się, poznała lepsze go, bogatszego i ja k zawinęła ogon, to tylko smród po niej został. Przed sądem facet je st z góry na pozycji przegranej, bo takie mamy »prawo«. Kiedy oznajmiłem, że chętnie przejmę opiekę nad dziećmi, to Jaśnie Pani Sędzina zaśmiała mi się prosto w ryj i zapytała »czy wiem, ile kosztu j e utrzymanie dzieci?«. Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Ta kie mamy sądy w tym pięknym kraju. Moi znajomi widzieli mnie z co raz to inną laską i przypięli mi etykietkę kobieciarza. Ale ludzie widzą to, co chcą widzieć i nic ponadto, wygodnie je st kogoś ocenić z góry. Nie widzieli natomiast, że wszystkie te, które poznawałem, odchodziły, bo według nich byłem za biedny. Zamiast zabrać taką na Majorkę, to ja zafundowałem je j wczasy w Pieninach albo miałem mało fajne auto. A największe wymagania miały takie biedne, szare myszki, które nic nie umiały, tylko liczyły na łatwe życie. (...) »Rozwodnik szuka rozwódki« 314
- też tak robiłem, ale nic bardziej mylnego. Myślałem, że skoro zna gorz
ki smak życia, doceni starania innych... niestety, taka nie szuka partnera dla siebie, szuka zastępczego tatusia dla swoich dzieci, kogoś, kto je st w stanie utrzymać ją wraz z drobiem. Ja szukałem rozwódki z innych powodów, dzieci mam i więcej nie chcę, a z taką może się to udać. Teraz poznałem pannę i ja k przypuszczałem, chce mieć dziecko. Niestety ja jestem konsekwentny w swoich postanowieniach, i chyba jednak zostanę samotnym kawalerem z odzysku. ” Źródło: jw. ~ Selavi
„Jestem po rozwodzie dopiero dwa miesiące, jednak żona mnie opu ściła ju ż ponad rok temu. Cała sprawa rozwodowa to wielki koszmar, czego nie życzę nikomu. Potem szukanie kobiet, aby podreperować swo ją męską dumę, poczucie własnej wartości. Kluby, dyskoteki, knajpy... w końcu portal randkowy. Panowie, nie róbcie takich błędów. Kobiety kosztują, randki internetowe też, poszukiwanie na siłę to strata czasu. Trzeba dać sobie sporo czasu, aby myślenie wróciło na właściwe tory. Ja wiem, że ja jeszcze potrzebuję czasu... Nie wiem, ja k długo. Życie da mi samo znać, kiedy ten czas będzie właściwy. Jednego chyba jestem pewien... że nie chcę ju ż być w zalegalizowanym związku. Jeżeli kiedy kolwiek bym się na to zdobył, to p o d warunkiem podpisania intercyzy. Niech Was nie zaślepi nawet największa miłość, którą być może wcze śniej czy później spotkacie. Bo pieniądze to główny element sporny pod czas rozstania. Będąc po rozwodzie, wiem, że nic nie je st komuś dane na czas nieokreślony. Można, a nawet trzeba się spodziewać wszystkiego. Przepracowałem w »pocie czoła« 12 lat. W różnych częściach Polski i Europy... Co mi zostało z tego?... Stracone małżeństwo. Mój majątek po rozwodzie, z tych całych lat, przewiozłem w bagażniku służbowego samochodu. Taka prawda... Nie zabezpieczyłem się w swoim czasie, była żona to wykorzystała i orżnęła mnie dosłownie ze wszystkiego. A sądy z reguły przyznają rację kobietom. Po co to wszystko piszę?... A po to, aby dać do myślenia innym, aby uczyć się na własnych błędach. Życie jest jedno. Można je przegrać na własne życzenie. Tyle ode mnie... Po zdrawiam wszystkich rozwodników. ” Źródło: jw.
315
~ Policeman „A ja mogę powiedzieć jedno - od mojego rozwodu minęło 5 lat, a ja znalazłem miłość mojego życia teraz! Wcale nie skakałem z łóżka do łóżka, bo byłem w tym czasie raptem z 3 kobietami. Do tego w dużych odstępach czasowych, po prostu z wyboru, a po trochu z powodu braku zaufania do partnerek! Jak cię żona zdradzi, to nie je st później łatwo zaufać innej kobiecie, dlatego znalazłem taką Kobietę i Partnerkę, która miała tylko jednego mężczyznę przede mną, 6 lat wcześniej (ma 31 lat), więc można wytrzymać bez sexu (...). ” Źródło: jw.
~ Leopard ,,Jestem po rozwodzie, mam wspaniałą córeczkę, z którą się widuję. Rozmawiam, i mimo 3 lat po pieprzonej decyzji ex, żal mi rodziny, któ rą dałem sobie odebrać. »Facet udaje twardziela, a je st romantykiem, a kobieta je st twardzielem, a udaje romantyka«. Każdy z nas płaci za rozwód, je st to najbardziej traumatyczne moje przeżycie. Zazdroszczę facetom... tym twardzielom. W moim przypadku totalnie się podłama łem, jednak nie okazałem tego nikomu Tylko kardiochirurgowi. Po zdrawiam. ” Źródło: www.e-doradcaprawny.pl
~ Elenna „ Tak czytam wasze wypowiedzi, które optymizmem nie napawają i zastanawiałam się, czy w ogóle powinnam coś napisać. Życie nie je st łatwe, piękne i przyjemne, bo nikt go nam takiego nie obiecywał! Je stem ju ż 5 lat po rozwodzie. Młodo wyszłam za mąż, ale oboje tego bardzo chcieliśmy. Nie musieliśmy, bo nie mamy dzieci (i to dla mnie nigdy nie byłby powód ślubu - kobiety przemyślcie to), nie żałujemy naszego ślubu, tego, że byliśmy razem i tego, że się rozstaliśmy. Po prostu okazało się, że nie pasujemy do siebie i je st na tyle wcześnie, że każde z nas może jeszcze ułożyć sobie życie. Fakt, to ja chyba bar dziej dążyłam do rozstania, bo mam silny charakter i zawiodłam się na mężu, ale wiem, że to było bardzo trudne przeżycie dla niego. Po latach o tym rozmawialiśmy, przeprosiłam za tę stanowczość. On też. Dalej czasami rozmawiamy ze sobą i życzę mu ja k najlepiej. Wiem, że dalej mnie kocha, sam mi to powiedział. Ale nigdy nie wchodzi się do 316
tej samej rzeki dwa razy!! Ludzie się zmieniają, ale problem, z powodu którego się rozchodzą - nie! Ludzie się poznają, kochają, żyją... nie rozmawiają, oszukują, zdradzają i rozstają... Choć teraz jestem sama, to bardzo pragnę mieć rodzinę, ale nigdy nie trwałabym w związku, który mnie dusi, dławi, przytłacza, sprawia, że jestem nieszczęśliwa. To nie ma sensu! Nawet dla dzieci utrzymywanie sztucznej rodziny nie je st dobre, powiem więcej, je st bardzo złe w skutkach. A wiem to z własne go doświadczenia z dzieciństwa. Nie warto tak się poświęcać. Dzieci nie wychowujemy dla siebie, tylko dla świata. Mądre słowa mojej byłej teściowej... :) I myślę, że bardziej cierpią w takiej sztucznej, plastiko wej udawanej rodzinie niż po rozwodzie. Bo wtedy, gdy ludzie potrafią się ze sobą porozumieć, a wystarczy tylko trochę dobrej woli, to dają dzieciom podwójną miłość i z pewnością bardziej szczerą. Oczywiście, że warto walczyć i próbować, nie mówię, że nie. Ale wszystko ma swoje granice. Bo życie je st bardzo krótkie i jeżeli nie kochacie, męczycie się, to zadajcie sobie pytanie - po co to wszystko...? Dla czyjego dobra?? Dzieci??! NIE... Dla nas samych, bo jesteśmy za słabi... A to niepraw da. Dlatego nie należy się bać rozwodu. To nie żadna choroba, epide mia ani skaza na waszym życiu... (...). Co nas nie zabije, to nas wzmoc ni!! A najlepsze dopiero przed nami... Pozdrawiam wszystkie rozwódki i rozwiedzionych :) Głowa do góry! ” Źródło: jw.
~ DiPietro „Rozwiodłem się i boję się przyszłości, rozpoczynania wszystkiego od nowa. Jestem na rozdrożu. Powiedzcie proszę, głównie rozwiedzeni, czy to coś siedzi w psychice, że boję się myślenia o przyszłości? Wiem, że nie można generalizować i każdy człowiek je st inny, każdy ma swoje plany życiowe, każdy czegoś szuka. Natłok myśli, z których mało wynika. Jak to było u Was? Może tak być musi, a jeśli tak, to kiedy minie? Ten strach i trochę otępienie... i bezradność. Ale rozwiodłem się tak czy owak i ciągle pozostaje aktualne pytanie: »i co dalej«? A trzeba jakoś żyć da lej. I to pytanie ważne dla wszystkich, którzy się rozwiedli, rozwodzą lub myślą o rozwodzie. ” Źródło: forum.gazeta.pl
317
~ Onataka „ Witam, mam 40 lat i też nieudane małżeństwo za sobą, bo też zdra dziła mnie żona. Przez 5 lat zamykałem sie na ludzi i inne kobiety, ale ostatnio powiedziałem sobie - dość tego gościu, weź się w garść. Przy padkowo dostałem maila z reklamą portalu matrymonialnego - (...), za logowałem się z ciekawości, może trochę dla zabawy, żeby udowodnić sobie, że jeszcze potrafię zagadać do kobiety. No i chyba faktycznie po trafię, bo od miesiąca koresponduję z pewną kobietą o 3 lata młodszą ode mnie. Powoli zaczynam się rozkręcać i mam nadzieję, że coś z tego będzie. Tobie też tego życzę. ” Źródło: forum.ginteria.pl
~ Wofgang „Znam to —jestem rozwiedziony, ju ż 3 rokja k mieszkam sam, nie było mi łatwo, nawet jako facetowi, chyba kochałem swoją żonę, uciekałem od rzeczywistości, dobrze trafiłem, bo załapałem się na wyjazd za granicę, spędziłem tam dość dużo czasu, po powrocie było ju ż trochę lepiej, słońce i nowy klimat dobrze wpływają. Potem wyjechałem jeszcze raz, znowu le piej, raz że moja sytuacjafinansowa się poprawiła, alejuż mogłem (prawie) obojętnie przejść ulicą, widząc moją byłą żonę z je j nowym mężem (myślę, że nigdy nie będzie dobrze), ale to ju ż coś, że nie zatykało mnie w gardle, nie trzęsły się nogi. Mam własne mieszkanie, zrobiłem mały remont, jakoś sobie radzę, choć niejest łatwo. To ciężkie przeżycie, kiedy po 9 latach spę dzonych razem trzeba się rozstać. Nie twierdzę, że to je j tylko wina, moja też, ale ja je j nie zdradziłem. Pozdrawiam. ” Źródło: forum.wp.pl
~ Meganka „Znam kobietę, która odeszła od męża do kochanka (za którego potniej wyszła za mąż) i zostawiła trójkę dzieci. Mieszkała w pobliżu, odwiedzała dzieci bardzo często, brała na weekendy, czyli odwrócenie »normalnej« sytuacji, tylko że kobietę się zawsze gorzej ocenia. Żeby było ciekawiej, je j były mąż poznał nową kobietę, która urodziła mu dwoje dzieci i... odeszła. I tak wylądował jako samotny ojciec z piątką dzieciaków. ” Źródło: forum.gazeta.pl
318
-PSP3 „ Widać, że cały dramat tuż za Tobą. Emocjejeszcze nie opadły. Z do świadczenia powiem Ci coś na ucho —przejdzie Ci. Wykrzyczysz się, wyszalejesz z »łaskami«, mam nadzieję, że którejś po drodze nie skrzyw dzisz. A potem -p ra w ie na pewno —spotkasz kogoś, kto sprawi, że znów będziesz z przyjemnością na rzecz rodziny »zapieprzał«. Życzę Ci tego ze szczerego serca. I oby się za tym drugim razem udało! I jeszcze Ci coś powiem, po rozwodzie, szczególnie brzydkim —związanym ze zdradą, nie można patrzeć na zdrajcę / zdrajczynię, mija rok, dwa i nagłe konstatu jesz, że rozmawiasz z tą osobą o dziecku bez emocji a nawet przyjaźnie i z sympatią. I na urodziny życzenia składasz... Teraz boli, ale przejdzie - wiem, co mówię. ” Źródło: jw.
~ Kostek „ Widzisz, ja dystansu nabieram ju ż prawie 2 lata i ciągle przy chodzi mi to z trudem. Co do manipulowania nami przez małżon ki... jedna z moich znajomych powiedziała, że jestem po prostu za przyzwoity, bo powinienem na to wszytko tylko splunąć i odejść. (...) Nowy kochaś Twojej żony nigdy nie zostanie ojcem Twojego dziec ka, pod jednym wszak warunkiem, Ty nie możesz przestać być ojcem. Ja ju ż nie rozczulam sie nad sobą z tego powodu że zostałem wykorzysta ny i zdradzony, teraz je st mała i ja i korzystam z każdej okazji, żeby być choć chwilę razem, niezależnie od tego, co robi moja żona (no ale ona też nie robi mi pod górkę, co uważam za spore szczęście w tym wszystkim). ” Źródło: www.forum.wstroneojca.pl
~ Wergiliusz „Nie chcą się »znajomi« z nami spotykać? Łaski nie robią. Ivice versa. Nużyły mnie odwiedziny u byłych »przyjaciół«, mających »szczęśliwe« rodziny. Po rozwodzie przewietrzyłem znajomości. Jestem związany z rozwódką, kochamy się, jesteśmy szczęśliwi, z byłą mam relacje do bre (nie kłócimy się). Po rozstaniu odżyłem, uprawiam sporty, chodzimy z obecną partnerką na siłownię, basen. Mam znacznie więcej pieniędzy, 319
lepiej się czuję, dobrze wyglądam, mam czas dla siebie, ale również wię cej dla mojego dziecka (wychodzimy do kina, restauracji, chodzimy na mecze, jeździmy za miasto, zimą na narty). Faktem jest, ze obecnie spoty kamy sie głównie z parami »po przejściach«. Mi to odpowiada. ” Źródło: www.partnerstwo.onet.pl
~ Video „ Witam serdecznie po 3 latach. 3 lata temu napisałem tutaj rozpaczliwy post na temat zdrady mojej żony. Dostałem dużo maili, prywatnych rozmów na gg - byliście wielkim wsparciem i chociaż prawda tak mocno wtedy bolała - dzisiaj wszystko sie zmieniło. Właśnie chciałem na pocieszenie ojców napisać, że może być »po tym« dobrze. Ale od początku: 1. ZAKOCHANIE SIĘ. 3 lata temu dowiedziałem się, że moja żona po zmianie pracy »zakochała się«. Nie było nic ważnego - to, że mieliśmy rodzinę, że dwoje cudownych dzieci, że wszyscy uważali nas za supermałżeństwo - Ona sie zakochała i tyle. 2. WALKA. Walczyłem na początku o przetrwanie związku. Byliśmy w poradni, chociaż u niej po tych wizytach było jeszcze gorzej. Mieszka liśmy razem, a ona się z nim spotykała - była to istna tragedia psychicz na, schudłem 15 kg, w pracy tragedia, nie mogłem się skupić 2 minut. 3. NIEDZIELA I PO NIEJ. Pamiętam ja k dzisiaj, było to w niedzielę rano. Wziąłem 5 paksów (takie ziołowe tabletki) i wyszedłem na papie rosa (wróciłem do fajek wtedy) i stwierdziłem, że życie je st zbyt piękne, abym teraz się zamęczył. Wyszedłem na piwo... a później w ciągu4 tygo dni zrobiłem, co miałem zrobić - oddzielne konta, rozdzielność majątko wa, a miesiąc później podział majątku, kredyt i spłata żony. Chyba wtedy do niej dotarło, co się stało. Za każdym razem u notariusza płakała, ale dalej z nim była. Było mi ciężko bardzo, ale wiedziałem, że życie idzie dalej. Pojawiły się jakieś kobiety, choć teraz, patrząc z perspektywy cza su, nie byłem gotowy na nowy związek. Bardziej leczyłem rany, ale wtedy o tym nie wiedziałem. Jedna była 12 lat młodsza i przepiękna, i co dziw ne, żona zaczęła dostawać alergię na nią. 4. DWA MIESZKANIA. 5 miesięcy od zakochania się żony zamiesz kaliśmy ju ż oddzielnie. Specjalnie nie piszę co z córkami, bo na koniec chcę to opisać. Pod względem psychicznym rewelacja. Wreszcie spo320
hojnie spałem, nie myśląc o tym, że nie wróciła na noc, bo je st u swo jego fagasa. Wieczorami za to nachodził mnie płacz związany z losem córek.... później się okazało, że moje czarne wizje są dzisiaj bardziej kolorowe... 5. TERAPIA. Po tragicznych doświadczeniach z terapią rodzinną, przyjaciele namówili mnie na spotkanie z Panią psycholog. To był szok. Dotarła do mnie od pierwszego spotkania. Nie potrafiłem wypowiedzieć słowa »moje małżeństwo«. Nic nie narzucała. Poprzez wizualizacje i codzienną pracę, wewnętrznie podjąłem decyzję, że chcę oczyścić się z małżeństwa i zacząć od nowa. Później przyszło oczyszczenie, rozmowy 0 partnerstwie etc. Zakończyłem terapię ja k nowo narodzony. 6. ROZWÓD. Na pierwszej sprawie nie dostaliśmy rozwodu. Dla do bra dzieci musieliśmy pójść do poradni. Wyniki z poradni wyszły jedno znacznie - dzieci są tak mocno związane z obojgiem rodziców, że prawa dostaliśmy oboje równe. 7. DZIECI. I tutaj wiem, że moje kochane robaczki miały najciężej z nas. I pewnie nieraz odbije się im tojeszcze w życiu. Praktycznie w każ dym tygodniu widzę się z nimi 3-5 dni. Praktycznie każdy weekend od piątku do wieczora niedzieli są nasze. Byliśmy też na najlepszym wyjeździe - (...) w Turcji (...) - rewelacja. Ale zawsze to nie je st do końca TO. Starsza przez 2 lata była zamknięta w sobie, łobuzowała w szkole, nie chciała się uczyć. Młodsza przeżywała to mniej, była mała, ja k się to stało. Dzisiaj je st inaczej, bo... 8. ANKA. Poznałem Anię rok temu. Piękna kobieta z przejściami i sy nem. I wreszcie to związek partnerski nieoparty na: dziecko - rodzic, ale tak inny, jakie do tej pory miałem. Zamieszkaliśmy razem. I chociaż bywa ciężko z je j synem (wychowywany bez ojca), coraz lepiej się zgrywamy jako cała rodzina. Moja starsza córka od roku stała się jedną z najlep szych uczennic w klasie. Weekendy to jedna wielka zabawa, masa uśmie chu, szaleństwa. Całą piątką staramy się robię przeróżne fajne rzeczy. Boli mnie, kiedy co niedzielę wieczorem młodsza przychodzi do mnie 1 mówi, że nie chce wracać do mamy, że tutaj je st je j tak dobrze. Wła śnie jestem po pierwszej rozmowie z exżoną, że chcę, aby... zamieszkały z nami. 3 lata temu nawet nie myślałem, że to może być możliwe. Teraz wiem, że tak będzie i ex się ju ż z tym chyba pogodziła, ale widzę, ja k je st je j ciężko. Wszystko sie zmienia. Właśnie na koniec wakacji chcemy z Anią kupić nowe mieszkanie dla całej naszej piątki. 321
9. E X - tak naprawdę to mi teraz je j szkoda. Wielka miłość zamieniła się w przepychankę. Prawie 2 lata się schodzili, rozchodzili, nawet bili, aż zaciążyła. Po terapii tak byłem otwarty, że nawet je j pomagałem, kie dy czegoś potrzebowała, stała się taka obojętna, bez emocji. Mieszka na 46m z trójką dzieci ifacetem, który »dochodzi«, je st zmęczona, a ja k mó wię, że jadę z Anią do Egiptu, a dzieci zabieramy na święta, później do Francji (...), spuszcza wzrok. Wielka miłość gdzieś trysła... Dzieci same je j mówią, że chcą więcej czasu być ze mną, a spędzamy 3-5 dni razem w tygodniu. Wszystko potrafi się odmienić. WARTO WALCZYĆ. WARTO !!!! 3 lata temu nie przypuszczałbym, że znowu będę miał rodzinę i dziew czynki obok siebie. Teraz kocham każdy dzień i wiem, że co mogłem, zro biłem dla córek, aby przeszły to ja k najspokojniej. Wygląda, że na razie się udaje. Pozdrawiam wszystkich zdradzonych ojców —możecie jeszcze być szczęśliwi!!!! ” Źródło: www.forum.wstroneojca.pl
322
R O Z D Z IA Ł 8
JAK U C H R O N IĆ SIĘ PRZED ZDRADĄ Ja k p o s t ę p o w a ć z k o b i e t ą ...
W przypadku kobiet, jak twierdzą internauci... na dwoje babka wró żyła. Niektórzy stwierdzają krótko „nie da się, prędzej czy później to się stanie, choć możesz się o tym nigdy nie dowiedzieć”. Jak mówią - kobieta zmienną jest. Choćbyś dwoił się i troił, przynosił kwiaty, nosił na rękach, zapraszał na kolacyjki, superwakacje, do teatru, do kina itd. - nie m a żad nej gwarancji, że Twoja Pani któregoś dnia znajdzie się na zupełnie innej planecie zwanej „Zauroczeniem Kimś Nowym” . Na nic zdadzą się wtedy Twoje romantyczne zabiegi, o które tak zabiegają kobiety, twierdząc, że to wystarczy, aby były zadowolone i nigdy nie szukały szczęścia w obcych ramionach. Nawet jeśli zachowywałeś się „właściwie” do tej pory, to teraz usłyszysz, że potrawy w „tej restauracji” jej nie odpowiadają, że wybrałeś słaby lokal, że kino już ją nudzi, że kwiatki nie te, co lubi, że jesteś nudny, że co to za wakacje w górach, jak koleżanki jeżdżą do Tunezji, i po co ją zabierasz na kurs tańca, jak to „takie niemęskie”, że Twoja praca jest mało prestiżowa i mało płatna, a mąż Kowalskiej to zobacz..., a w ogóle to spójrz na siebie, jak ty wyglądasz w tym ubraniu, i przytyłeś itd., itp. Nie dogodzisz. Podejmując próby walki, masz często wrażenie, że się ośmie szasz, że jesteś traktowany niepoważnie, że to wszystko na nic, bo ona i tak robi swoje... na tej innej już planecie. Przestaje Cię szanować, już jej nie imponujesz. Czujesz, że wpędza Cię to w kompleksy, co tylko utrud nia walkę o związek. Wszystkie Twoje zabiegi w celu ratowania związku wydają się sztuczne, niewiele zmieniające i niedoceniane... Wtedy jest już jednak za późno. Lepiej szybko wyczuć ten moment i podjąć stanowcze i radykalne kroki. Inaczej, niż przez „trzęsienie ziemi” nic nie wskórasz.... 323
Ale nie o tym... Pytanie brzmi: „ jak uchronić się przed niewiernością partnerki i jak z nią postępować?”. W obecnym związku, który przechodzi kryzys - jest to niezmiernie trudne (o czym napisaliśmy wyżej), aczkolwiek nie nie możliwe i należy próbować walczyć do końca, choćby ze względu na dzieci i spokój sumienia, że zrobiło się wszystko, co się dało. Jak jednak należy postępować, aby uniknąć problemów w przyszłości? Przyjmij my, że mówimy o Waszym już nowym związku... tym, który nastanie po okresie „żałoby po poprzednim” i po „odreagowaniu” w formie, którą uznaliście za stosowną zależnie od Waszego temperamentu i potrzeb. W takim wypadku, jak piszą internauci, należy do tematu podejść bardzo spokojnie i metodycznie. Zapomnijcie na chwilę o tym, co piszą poradniki i mówią Wam kobiety z ekranów telewizorów i z artykułów w prasie i magazynach... Zostawmy na chwilę tę komunikowaną wszem i wobec potrzebę romantyzmu, dżentelmeństwa, wiecznej adoracji, cie pła, miłości i szacunku. To wiemy. Wiemy też, że dostarczając to kobie tom, nie zawsze wychodzi to nam na dobre. Więc o co chodzi????????? Wydaje się, że kluczem do szczęśliwego związku opartego o szacu nek i partnerstwo w związku są odpowiednie proporcje wszystkich za chowań. Tak jakby właściwa dawka wszystkich elementów komuniko wanych przez kobiety, ale w odpowiednim natężeniu, czasie i miejscu, oraz z zachowaniem własnej niezależności i samorealizacji. Wszystko oczywiście pod warunkiem własnego, zdrowego podejścia do partner stwa, czystych intencji i uczciwości w związku. Tak więc, kiedy już przeboleliście i „odreagowaliście” poprzedni związek przypieczętowany często traumatycznym rozwodem, może cie spróbować zacząć rozglądać się za tą właściwą „drugą połówką”. Jak wiadomo, już na starcie należy wyeliminować pewną grupę kobiet, a jaką, tu niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie według własnych kryteriów lub na zasadzie diametralnej przeciwności w stosunku do po przedniej „oblubienicy”. Pamiętajmy jednak, że gdy Wasz wybór padnie na określoną osobę, jest to dopiero początek długiej drogi, która pozwoli upewnić się, że nie popełnicie drugi raz tego samego błędu... 324
Zaczyna się więc tradycyjnie: randka jedna, randka druga, kino, ko lacja, potem może wspólny weekend, potem dłuższy wyjazd itd. We dług internautów, moment rozpoczęcia kontaktów w sferze intymnej nie m a tu dużego znaczenia. Zależy od indywidualnych preferencji i wzajemnej zgody. Dziś nawet kobiety często uważają, że tę sferę, jako bardzo ważną w życiu i miłości, należy zweryfikować szybciej, niż czyniły to ich babcie. Wydaje się, że to zdroworozsądkowe po dejście i... jakiekolw iek próby stwierdzenia, że kobieta idąca do łóżka po drugiej, czy trzeciej randce jest „puszczalska”, nie mają większe go sensu w dobie dzisiejszych przem ian społecznych i równoupraw nienia. Reguły tu nie ma i znajdziecie wiele dowodów na szczęśliwe, długoletnie związki, które rozpoczęły się od seksu nawet na pierwszej randce, jak tyle samo związków, które nie przetrwały próby czasu. To taka sam dyskusja, jak szanse długoletnich związków narzeczeńskich na szczęśliwsze życie małżeńskie (bo niby tak się dobrze znają i na pewno zdążyli się ju ż „dotrzeć” i wiedzą, czego chcą) w porównaniu do szybkich małżeństw po krótkim okresie narzeczeńskim (bo niby chemia, karm iczna miłość od pierwszego wejrzenia itd.). To dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami wielkanocnymi. Czyli nie ma dowodów i nie ma reguły, a są jeszcze wyjątki. Jak w ży ciu. Być może więc, należy nastawić się na nawiązanie niezobowią zującego kontaktu z kilkoma kobietami. Randkować można do woli, dopóki jasno deklarujesz, że obecnie nie masz pewności, czy chcesz się na pewno wiązać... I pod warunkiem, że nikogo nie skrzywdzisz. Tu nie chodzi o łóżkowe ekscesy z każdą poznaną kobietą. Nie podpisuje my się pod tym. Jeśli potrzebowałeś takiego etapu, był na to czas wcze śniej, w okresie „oczyszczenia”. I też nie podpisujemy się... bo często jest z tego więcej szkody niż pożytku i wiecie, o czym mówimy... Teraz jesteśm y przy kolejnej fazie. Fazie uspokojenia emocji, fazie, w której jesteś w stanie wsłuchać się we własne myśli. I dopiero wtedy, gdy będziesz w stanie wewnętrznie się określić i zdecydujesz, że to właśnie z Tą, a nie inną kobietą chcesz „pójść dalej”, wtedy możesz pomyśleć o przejściu do kolejnego etapu... etapu „pomieszkiwania” . Aż wreszcie na koniec dojrzejesz do momentu wewnętrznej zgody na próbę wspól nego życia pod jednym dachem z nową kandydatką na stałą partnerkę, a w przyszłości być może... drugą żoną. 325
Niektórzy twierdzą, że należy stosować zasadę „2 lat współistnienia”, co oznacza tyle, iż w okresie 24 miesięcy wspólnego mieszkania pod jednym adresem (a nie tylko spotykania się na uroczystych randkach), każdy człowiek pokazuje prędzej czy później swoją prawdziwą naturę i charakter. Żadne umiejętności aktorskie ani wewnętrzna dyscyplina nie jest w stanie w tak długim czasie (a zarazem jakże krótkim z perspek tywy naszego życia) powstrzymać człowieka od normalnych dla niego zachowań. Czyli tych, które wyniósł z domu i tych związanych z jego prawdziwym ,j a ”. Po pewnym czasie nikt nie jest w stanie uważać na to, co robi i mówi przez 24h/dobę. Człowiek fałszywy, grający jakąś rolę - zawsze w końcu „pęknie”. I na to właśnie potrzebny jest ten czas dwóch lat i wspólne doświadczanie wielu sytuacji, często stresowych i nieprzy jemnych, gdyż to właśnie wtedy odkryjemy prawdziwą naturę naszej drugiej połówki. I żadnych dzieci w tym czasie. Musicie się pilnować. Ty musisz się pilnować! Podpowiemy też, że niektórzy panowie generu ją w tym czasie sztuczny, wyimaginowany kryzys finansowy, włącznie z brakiem środków dosłownie na wszystko i pożyczaniem pieniędzy od zaprzyjaźnionych lub wtajemniczonych znajomych. Uważna obserwacja zachowań nowej partnerki w takiej sytuacji pozwala wyciągnąć daleko idące wnioski... i pożegnać się z panią czym prędzej, jeśli potwierdzi się utarty wśród panów stereotyp o określonym motorze motywacji wielu kobiet. Zapewniam, że to działa (ale błagam - subtelnie!) i może zaosz czędzić Wam w przyszłości... a/ kolejnej rozwodowej „powtórki z wątpliwej rozrywki”, b/ „połowy królestwa” często już raz przetrzebionego w wyniku po działu majątku przy pierwszym rozwodzie. Co bardzo ważne, obserwujcie też, jak Wasza wybranka odnosi się do własnej matki i ojca, jak zachowuje się w szczególności Wasza po tencjalnie przyszła teściowa, jaki jest jej stosunek do potencjalnego te ścia i jak realnie wygląda wśród nich „partnerstwo” . Powie Ci to wiele o wzorcach wyniesionych z domu, które prędzej czy później zobaczysz w swoim domu i podczas wychowywania dzieci. Patrzcie również ,czy „narzeczona” ma przyjazne stosunki z rodzeństwem, jak odnosi się do ludzi mających niższy od niej status społeczny i materialny oraz jakie rzeczy jej imponują, czy są to wysokie stanowiska społeczne, czy może duże pieniądze albo drogi samochód i wczasy co najmniej w 5***** ho telu, bo niżej to „porażka” (a może nic z tych rzeczy, daj Wam Boże!). 326
Wreszcie ważne jest, jakie ma poglądy polityczne i jak podchodzi do kwestii praktykowania wiary. Jeśli tu nie nadajecie na tej samej fali, rów nież oznacza to kłopoty i brak porozumienia w przyszłości. A na koniec oceńcie, czy czujecie się przy niej swobodnie, czy nie musicie sami od grywać jakichś ról poprawnego partnera. Sprawdźcie również, czy mo żecie swobodnie i bez pretensji wyjść i spotkać się z kolegami (rzecz jasna uprzedzając o tym wcześniej) oraz czy pierwiastek zazdrości jest w Was równomiernie i racjonalnie stonowany. To, co opisaliśmy na podstawie wypowiedzi internautów, być może nie jest 100% receptą na udany związek, ale na pewno stanowi szereg praktycznych i trafnych spostrzeżeń, które wynikają z realnych doświad czeń wielu ludzi. Wierzymy, że pozwolą Wam one nie pomylić się po raz drugi i odnaleźć spokój oraz szczęście w kolejnym związku. Zobaczmy na koniec kilka wybranych wypowiedzi w tym temacie...
~ Agatha „ Gdybyśmy zaczęty wypisywać cechy idealnego faceta, to każdy nor malny facet by się załamał, widząc listę pięćdziesięciu cech, z których część będzie wykluczać się wzajemnie: »musi być facetem na ważnym stanowiskm i »cenię domatorów«. Musi być »delikatny i łagodny«, ale jednocześnie »męski i zdecydowany«. ” Źródło: www.wizaz.pl
~Opusia „ Myślę, że przede wszystkim poczucia, że je st kochana i najważniej
sza na świecie. Jeżeli chodzi o szczerość i zaufanie, to chyba wiado mo... A co do ideału.. Hmm... Najlepiej jakby chciał pomagać w domu, był rewelacyjnym kompanem w życiu, cudownym kochankiem i miał charakter... Aaaa i jeszcze żeby umiał zrobić coś z niczego hi, hi. ” Źródło: jw. 327
~ Bernadetta „ Taki tekst znalazłam kiedyś w necie i umieściłam na wizaz.pl: Uszczęśliwienie kobiety je st bardzo proste, podaję zasady... A. Należy tylko być: 1. przyjacielem 2. partnerem 3. kochankiem 4. bratem 5. ojcem 6. nauczycielem 7. wychowawcą 8. spowiednikiem 9. powiernikiem 10. kucharzem 11. mechanikiem 12. monterem 13. elektrykiem 14. szoferem 15. tragarzem 16. sprzątaczką 17. stewardem 18. hydraulikiem 19. stolarzem 20. modelem 21. architektem wnętrz 22. seksuologiem 23. psychologiem 24. psychiatrą 25. psychoterapeutą. B. Ważne też są inne cechy. Należy być: 1. sympatycznym 2. wysportowanym, ale 3. inteligentnym, ale 4. silnym 5. kulturalnym, ale 6. twardym, ale 328
7. łagodnym 8. czułym, ale 9. zdecydowanym, ale 10. romantycznym, ale 11. męskim 12. dowcipnym i 13. wesołym, ale 14. poważnym i 15. dystyngowanym 16. odważnym, ale 1 7. misiem, ale 18. energicznym 19. zapobiegawczym 20. kreatywnym 21. pomysłowym 22. zdolnym, ale 23. skromnym i 24. wyrozumiałym 25. eleganckim, ale 26. stanowczym 27. ciepłym, ale 28. zimnym, ale 29. namiętnym 30. tolerancyjnym, ale 31. zasadniczym i 32. honorowym i 33. szlachetnym, ale 34. praktycznym i 35. pragmatycznym 36. praworządnym, ale 37. gotowym zrobić dla niej wszystko [np. skok na bankj, czyli 38. zdesperowanym [z miłości], ale 39. opanowanym 40. szarmanckim, ale 41. stałym i 42. wiernym 43. uważnym, ale 329
44. rozmarzonym, ale 45. ambitnym 46. godnym zaufania i 47. szacunku 48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim, 49. wypłacalnym. C. Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby: 1. nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany 2. dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał je j jednak więcej czasu niż danej kobiecie 3. pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zaintereso wanie, gdzie była i co robiła 4. ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał je j torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę. D. Ważne jest, aby nie zapominać jej: 1. urodzin 2. imienin 3. daty ślubu 4. daty pierwszego pocałunku 5. okresu 6. wizyty u stomatologa 7. rocznic 8. urodzin je j najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci. Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zale ceń nie gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w je j życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka. A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę je st zadaniem daleko trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje: 330
1. seksu i... 2. Jedzenia. Większość kobiet je st oczywiście tak wygórowanymi męskimi potrze bami mocno przeciążona. Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły na szych pań. Wniosek: Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, p o d warunkiem, że mężczyźni wreszcie zrozumieją, iż muszą nieco ograniczyć swoje zapędy i pohamować swoją roszczeniową postawę! Źródło: jw. ~ Rew elka
„Czego potrzeba Kobiecie?? Jak o Nią zadbać?? Poczucia bez pieczeństwa i absolutnego zaufania do partnera. Tyle przeciętna ko bieta - bo zawsze zdarzy się zwolenniczka silnych wrażeń czy roz rywkowa panienka, szukająca wyrozumiałości i przymykania oczu. Czego kobieta boi sie najbardziej w związku z reguły? Że facet ją zdra dzi lub odejdzie z inną. Jeśli wykluczysz w swoim zachowaniu postępo wanie mogące sugerować takie zdarzenia, to jesteś na dobrej drodze. Tak więc: - jeśli masz koleżankę, to ograniczaj się do podania reki i spotykaj się z nią wyłącznie w towarzystwie partnerki - nie pisz komentarzy dziewczynom z fotkek i naszej klasy - nie oglądaj się za innymi w je j towarzystwie i nie komentuj. Po pro stu nie zauważaj innych kobiet, gdy ona jest w pobliżu —nie udostępniaj swoich kont kumplom do podrywu —nie upijaj sie do utraty kontroli nad mopedem płciowym - zerwij jakiekolwiek kontakty z ekspartnerką -podkreślaj swoje uwielbienia dla kobiety, okazuj je j czułość, mów, że ją kochasz, a nie tylko to okazuj czynami - kontakt werbalny je st też potrzebny —kiedy kobieta pyta się, w której sukience je j lepiej, nie odpowiada jej, że w każdej wygląda świetnie, bo oznacza to, że nawet się nie przyj rzałeś. Postaraj się rzeczywiście ocenić i uzasadnić wybór - »w tej zielo nej masz szczuplejsze nogi«... —nie ukrywaj, że twoja sekretarka /szefow a to kobieta 331
- podkreślaj w towarzystwie, że twoja kobieta je st najwspanialsza, czyli nie wstydź się trzymaćją za rękę, cmoknąć, przepuszczać w drzwiach i w ogóle traktować wyjątkowo na tle innych kobiet. To tak na początek. ” Źródło: jw.
~ czytelnik „ Oto cala prawda o kobietach: W USA zrobiono ekperyment uliczny. Przypadkowym kobietom pokazywano zdjęcie młodego mężczyzny, prze ciętnego wyglądu, mówiąc im, że pracuje w handlu, zarabiając rocznie 30 tys.$. Panie miały określić atrakcyjność faceta w skali od 1 do 10. Większość dawała mu 2-3 punkty. Następnie pokazywano zdjęcie tego sa mego faceta, ale teraz mówiono kobietom, że je st on właścicielem firmy komputerowej, zarabiającym rocznie 500 tys.$. Teraz większość kobiet dawała mu 9-10 punktów. Oto prawda o kobietach. Dziękuje za uwagę. ” www.partnerstwo.onet.pl
~ Robiko „ Większość kobiet nie traktujefaceta ja k partnera, tylkoja k sponsora. Po części je st to wina samych mężczyzn, bo na początek ten sponsoring im pasuje, a z czasem ciąży, bo stawki rosną. Po rozwodzie facet cier p i bardziej, bo ma często ograniczone widzenie z dziećmi, kobiety lubią mścić się dotkliwie niestety, a ja k sądzę, piszą panowie, żeby brały się do roboty - mało prawdopodobne... jedynie w części przypadków. Zawsze można większe alimenty... zagrać ofiarę ciężko pokaraną przez los. ” Www.sfora.pl
~ X-man „ (...) Na co nie ma miejsca, no cóż, czerpiąc z własnych doświadczeń, mógłbym wymienić wiele, lecz ja k wiemy, ideałów nie ma, więc najbar dziej zwracać uwagę będę na: * szczerość * uczuciowość * aby partnerce nie chodziło tylko o kasę * aby mieć w partnerce wsparcie 332
Tych rzeczy zabrakło w moim związku, a że ja k mawiają starzy góra le, miłość je st ślepa mimo wielu wad, poważnych wad nie dostrzegłem u jeszcze żony. ” Źródło: www.tato.com.pl
~ Kornik „A na nowo wybieramy zupełnie inaczej - a przynajmniej powinni śmy wybierać inaczej... uważać i sprawdzać od samego początku po datność naszych nowych wybranek na wartości materialne... co zresztą wielu z nas robi, ja k widać po wcześniejszych wpisach... ” Źródło: jw.
~ Optymistka „ Wiem, że teraz bardzo często tylko takie kobiety się spotyka, ale uwierz mi, że jeśli dłużej poszukasz i bardziej się przyjrzysz nawet sto sunkom w rodzinie potencjalnej »kobiety«, to wybierzesz sobie porządną dziewczynę. Z tego, co sama zaobserwowałam, to takie puszczalskie ju ż z domu to wynoszą, np. materializm. Jeśli dziewczyna ma w domu rodzi ców nastawionych na zarobek, TYLKO na zarobek, to ona zrobi wszyst ko, nawet się puści, aby tylko nie upaść materialnie niżej niż je j rodzice, z którymi wiodła życie. Albo jeśli je j matka była wiecznie sama, bo np. nie miała ojca, albo był marynarzem, a zamiast opiekować się dziećmi, wolała imprezować i prowadzać się z facetami, to córka będzie robić to samo. Są też inne powody, że kobieta jest aż tak wyrachowana. Uwierz mi, że są kobiety, które nie zdradzają, n p .ja :-) he, he, he. Sama zostałam zdradzona, więc wiem, ja k to boli bardzo, ale sama tego nie robię i robić nie będę. Spotkasz jeszcze taką, zobaczysz :-) ” Źródło www.netkobiety.pl
~ Hetman „Kiedy ponad dwadzieścia lat temu braliśmy z moją ex śluby, cywilny i kościelny, przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że kiedyś się rozsta niemy. Po kilkunastu latach stało się. Oczywiście nie z dnia na dzień. Był powód, była przyczyna. Rozwód!!! Rozwód to zawsze przegrana i tu nikt nie wygrywa. Nawet jeżeli »wywalczy« orzeczenie o winie. Dwie sprawy w sądzie i małżeństwa niet. Prawie dwadzieścia lat wspólnego życia, dzieci, wszystko co przeżyliśmy razem ... odeszło i se nie wrati. 333
Jak śmierć wpisana je st w życie, tak w małżeństwo trzeba wkalkulować rozwód. Podobno co 4 małżeństwo kończy się rozwodem. Są tacy, którzy twierdzą, że powinno co drugie. Warto życie przeżywać we dwoje. Bez względu na to, ile par się jeszcze rozwiedzie. Recepta na udane mał żeństwo ? Nie ma! Jest! Trzeba każdy dzień scedzać tak, jakby miał być ostatnim. Tylko kto to potrafi. ” Źródło: www.forum.o2.pl
~ Wróżka „ (...) Facet powinien walczyć o to, by kobieta widziała tylko jego przed oczami! Bo jeśli zaczyna ją zaniedbywać, to wiośnie dzieje się tak, że ona zdradza! Faceci, zrozumcie to! My nie zdradzamy bez powodu! ” Źródło rozmowy.onet.pl
~ Stefan „(...), Żebym ja miał się starać o babę, bo ja k nie, to ona mnie zdradzi, he, he! To chore, to jakieś ultimatum? Czy bardziej... szan taż.,.??Ma ochotę się bzykać z innymi, bo komuś na je j widok cieknie ślina, to niech się bzyka. Toje j sprawa, a j a albo jestem w takim związ ku, albo odchodzę i po sprawie. Każdy ma wolną »rękę«. W większości zdrady powstają z tzw. niedopasowania. Na początku je st chemia i p a suje wszystko, ale z upływem czasu, wychodzi ta różnica i następuje szukanie lepszego lub lepszej. Ot i cala filozofia. Każdy po części je st egoistą i musi myśleć o sobie i to je st w 100% naturalne zachowanie. ” Źródło: www.wenusjanki.pl
~ Shelma „ Osobiście znam 6 takich małżeństw, gdzie różnica wieku wynosiła powyżej 20 lat, a nie osobiście - też parę i niestety, ale... było »fajnie« przez 5, góra 10 lat, po tym czasie w najlepszych 2-ch przypadkach skoń czyło się rozwodem, pozostali żyją tak, że ja na pewno nie chciałabym tak żyć. ” Źródło: zdrowie.onet.pl
334
~ Solopan „Absolutnie nie jestem przeciwna takim związkom, ale nie wierzę, że taki związek może dłużej przetrwać i ktoś, wchodząc w taki związek, powinien być świadomy, że te chwile szczęścia nie będą długo trwały (może niezbyt fortunne porównanie, ale to ja k zdecydowanie się na życie z alkoholikiem, czy chorym zazdrośnikiem - skutki można przewidzieć), na pewno są jakieś wyjątki, ale one potwierdzają tylko regułę. ” Źródło: jw.
~ Fourty-man „ZWIĄZKI MIŁOŚCI - najlepszy sposób na życie. Jestem w takim związku 14 lat i sobie chwalę. Oczywiście zero zdra dzania - to podstawa. Bo zdrady są niewybaczalne, zwłasz cza te kobiece jako wyjątkowo niehonorowe (młode panie oczy wiście to skrytykują, że równouprawnienie itd., ale mogą nie mieć racji, bo zarówno biologia, ja k i psychologia sprawiają, że samczyki są bardziej predystynowane do zdrady). Moja propozycja: cała para w dobry seks w związku, w rozmowy, zrozumienie, szybkie godzenie po kłótniach (zero cichych dni), walentynki przynajmniej raz w tygodniu. Działa. ” Źródło: www.facet,interia.pl
-Klarka „ (...) A tak poważnie... czasem drobne niespodzianki, zaskakujący obiad
z dwóch dań i deser przy świecach i najlepszej zastawie zawsze budzi w nas taką sympatię... i oczywiście wieczory z przyjaciółmi. Czasem fan tastycznie je st zachować kawałek odrębnej wolności prywatności, np. hobby, by móc dzielić się, zaskakiwać partnera swoimi nowymi umie jętnościami, po drugie facet na poważnie lubi, gdy kobieta ma trochę tajemnic, no i nie je st szara i taka codzienna... Ostatnio modne - kurs tańca, koszt miesięczny k.. lOOzł, a tyle radości... i możliwości zbliżeń, pieszczot, muśnieńć... i ciepło dwóch ciał.(...). ” Źródło: www.netkobiety.pl 335
~ Eliana „Koniecznie widujcie się z ludźmi, poznawajcie nowych ludzi. Idźcie czasami do klubu, może zapiszcie się na jakiś kurs tańca, kurs kulinarny (■■■)■” Źródło: jw.
~ Melisa „Rutyna je st częstą przyczyną gaśnięcia miłości w długotrwałym związku. Czasem wręcz trzeba się gdzieś wybrać. Na romantyczny spa cer, do pubu, do kina, do znajomych i nie spędzać całych weekendów w domu przed telewizorem. Urozmaicenie życia seksualnego to też bar dzo ważny czynnik. Zmiana pozycji, dodatkowe pieszczoty. ” Źródło: jw.
~ Klara „ (...)Jeśli kobieta widzi, że facet przestaje się starać, to odpuszcza. Ja tak zawsze robię. Jeśli nie wraca, nieje st mnie wart, jeśli wraca - jestem dla niego aniołem. Im więcej facet daje z siebie, tym więcej ja mu daję. Izapewniam, że większość kobiet tak ma... nie wszystkie to takie cwaniary, które marzą tylko o tym, by manipulować facetami i czerpać z tego satysfakcję... ” Źródło: www.pochywaj.org
~ przestań! „Im więcej facet daje z siebie, tym więcej ja mu daję - bzdury. Gdy facet daje więcej z siebie niż kobieta, to na dłuższą metę ona traci do niego szacunek i uważa go za bezwartościowego. RÓWNOWAGA MUSI BYĆ!” Źródło: jw.
~ Szorstki „(...) Dziewczyny nienawidzą grzecznych chłopców!!! Wiem po so bie, ja k byłem kiedyś miły, to nic mi specjalnie nie wychodziło. Teraz, gdy jestem złym chłopakiem (nie znaczy chamem bez granic - jestem ZAWSZE NAJWAŻNIEJSZY, jestem czasami niemiły, arogancki, zbyt pewny siebie, wredny, szalony, nieprzewidywalny, ale i romantycz ny, miły, uprzejmy i szarmancki - KONTRAST to klucz do sukcesu:)) 336
Nigdy żadnej kobiecie nie powiedziałem, że ją kocham - choć one mi to mówiły. Megazajebiste laski się za mną uganiają, a mnie stać na to, żeby je olać. Zdradzam swoje dziewczyny, mówię im, że podrywam laski, mówię im, że ma np. schudnąć - ona strzela focha, ma łzy w oczach, a potem z uśmiechem na ustach przychodzi i mówi, że ćwiczy i lepiej się czuje. Sta wiam im duże wymagania - zawsze. Nieraz słyszałem - (...) połamałam na Tobie wszystkie moje zasady. I co - nie ma dziewczyn nie do poderwania - są tylko kolesie do d...y. Bądź złym chłopcem, a zobaczysz, jakie życie jest piękne - i zdziwisz się, ja k ułożone, cnotliwe, pełne niezłomnych zasad damy zapomną o wszystkim: religia, zasady, chłopak, mąż... tylko po to, żeby przeżyć chwilę z chamem, który nigdy nie powie jej, że ją kocha, nie zapłaci za nią, nie tłumaczy się z tego, co robi, nie zmienia dla niej swojego życia czy planów, nie poświęca je j zbyt dużo uwagi, nie jest o nią zazdro sny, traktujeją ja k coś, co mu się należy itp. Kiedyś byłem miłym chłopcem i nie mogłem wyjść z podziwu, ja k dziewczyny mogą lecieć na takich dup ków, chamów i skur.....i - terazju ż wiem, doskonale. Jak byłem młodszy, to miłość mojego życia z takim odeszła :(... ” Źródło: jw.
~ Gibon „ (...) Ty nie stosujesz reguły 50/50 a raczej 40/60 na Twoją nieko rzyść. Ona wie, że nawetja k się nie odzywasz przez te 3 dni, to i tak po tem to zrobisz. Piszesz, że to Ty ciągle proponujesz spotkania. Pozwólje j na to, żeby ona pierwsza takie spotkanie Ci zaproponowała, bo jeśli Ty ciągle proponujeszje j pierwszy, to jaką ona ma szansę zatęsknić i zacząć sie zastanawiać, dlaczego jeszcze nie zadzwonił i nie zaproponował spo tkania. Chodzi o to, żeby ona zaczęła sie nad tym zastanawiać i nigdy co do tego nie miała pewności, a teraz ją ma, bo Ty ciągle je j ją dajesz. Zo staw je j trochę przestrzeni ijeśli na spotkaniach je st rzeczywiście tak, ja k pisze spiszesz, to gwarantuję Ci, że zacznie je j tego brakować i sama się pierwsza odezwie, zastanawiając się, dlaczego jeszcze tego nie zrobiłeś, a przecież o to chodzi, żeby ciągle sie zastanawiały i nie miały pewności co do faceta... to je nakręca. Wiem, bo sam popełniałem dużo błędów i wyciągałem też wnioski. Zauważyłem też, że kobiety dużo bardziej in teresują się odbieraniem sygnałów niż otrzymywaniem odpowiedzi na tacy. Nie pytaj je j o to, dlaczego ona nie proponuje spotkań, bo tutaj będziesz chciał wpłynąć na nią logicznie, a przecież one nie zachowu ją się racjonalnie. Zmień to poprzez swoje zachowanie, nie odzywaj sie 337
pierwszy. SAMODYSCYPLINA. Masz na pewno kumpli, jakieś też swoje zainteresowania, pomyśl też o tym. A ona, sam zobaczysz, pierwsza się odezwie. Jest też taka zasada, którą w zasadzie można odnieść do wszyst kiego: Kobieta zawsze w swoim zachowaniu ma jakieś pozytywne inten cje. Daj je j to odczuć, a sam zobaczysz, ja k będzie Ci wdzięczna (...). ” Źródło: jw.
~ The End „Pięć zasad szczęśliwego mężczyzny: Dobrze je st znaleźć kobietę, która będzie gospodarna i będzie o cie bie dbała. Dobrzejest znaleźć kobietę, która będzie się śmiała z twoich dowcipów. Dobrze je st znałeźć kobietę, która zaakceptuje twoje wariactwa i po dzieli twoje hobby. Dobrze je st znaleźć kobietę, która zawsze i wszędzie będzie miała ochotę na sex z tobą. ...ale najważniejsze, to dopilnować, by te cztery kobiety nigdy się nie spotkały;-))).... ” Źródło: www.e-rodzina.com
Zamiast podsumowania... ...kilka ciekawych przemyśleń z felietonów Marka Kotońskiego - autora, o którym zapewne usłyszycie jeszcze nieraz (wiemy, że wkrótce wydaje książkę!).
~ Marek Kotoński - DOBRA RADA DLA MĘŻCZYZN... „Dobra rada dla (...) mężczyzn... Zycie to gra wyborów, balansowanie między pragnieniami, wizją strat i zysków, emocjami i podejmowaniem decyzji powstającej w opar ciu o wiele znaczeń i racji. Każdy wybór rodzi jednak konsekwencje, a brak wyboru — też je st wyborem, i także przynosi ze sobą konkretne skutki. Od zakupów, poprzez wybranie programu w telewizji, po bardzo ważne, życiowe sprawy, wybieramy. Nasze życie je st usłane nieustanny mi wyborami, ja k piekło dobrymi chęciami. 338
Mężczyzna wybiera kobietę Niektórzy mówią, że mężczyźnie tylko tak się wydaje, a prawdziwy wybórjest dokonywany przez kobietę. Jak jest naprawdę, nie wiem i pew nie nigdy się nie dowiem. Drodzy Państwo, powiedzmy sobie szczerze, na sam początek - mężczyźnie imponuje kobieta elegancka, atrakcyjna, zgrabna, ładna, urocza, z jędrnym biustem, gęstymi włosami, naprężoną, pachnącą skórą, kobiecym głosem, który potrafi skruszyć emocjonalne baszty obronne mężczyzny skuteczniej niż trąba Jerychońska. Są to ce chy, które postrzegamy jako pierwsze i na nich opieramy dalsze wybory, na pożądaniu i dużym plusie, który potrafi wymazać ukazujące się nam powoli (jak Titanicowi góra lodowa) wady, co zrozumiemy za jakiś czas, ale zawsze je st to zrozumienie spóźnione. Dla kobiety liczy się ogólna prezencja mężczyzny, zaradność życiowa, czyli czy ma mieszkanie (i ja kie) samochód, jakie ma stanowisko, jakie studia, i jaki jest jego poziom społeczny, którym można się pochwalić rodzinie i koleżankom. Oczywi ście opisując występujące najczęściej relacje, zarzuciłem całun ciszy na margines ludzkich relacji i wszelkie dewiacje, gdyż je st ich zdecydowana mniejszość i nie o niej chcę pisać. Gdy wygrywasz w lotka albo dostajesz spadek o wysokości miliona euro, masz wybór. Możesz hulać, zaszaleć w modnych klubach, z tren dy ładnymi, młodymi ludźmi, którzy w scenerii akceptacji, klepania po plecach i uśmiechach oskubią Cię do czysta, w najlepszych apartamen tach spędzać upojne noce z luksusowymi dziwkami, wciągać białe złoto w nosek i kąpać się w szampanie, zemścić się wreszcie na swoich wro gach i opłacić kilku miastowych, żeby połamali tych, którzy tak często prześladowali Cię w wyobraźni. Możesz także zainwestować w legalną dziwkę, żonę, i ją finansować, by Cię kochała, możesz też inwestować te pieniądze, pomnażać, nie okazywać wzrostu zamożności rodzinie i przy jaciołom w słusznej obawie, by „kochający” krewni nie wykończyli Cię żądaniami pożyczek i pomagania im, bo przecież jesteście rodziną. Każ dy wybór będzie podyktowany Twoimi pragnieniami, wyobraźnią, krótko albo daleko wzrocznością, poziomem kompleksów - im większe komplek sy i potrzeba zabłyśnięcia, tym większa chęć na szastanie pieniędzmi, im bardziej się lubisz, tym większe pragnienie do kumulowania majątku, pomnażania go, by spełnić większe cele niż te, które możesz osiągnąć za 339
pomocą podstawowej sumy pieniędzy. Odpowiednie do wyboru, którego dokonasz, będą też konsekwencje. Szybkie wydanie pieniędzy wpędzi Cię w depresję - nowi przyjaciele z klubów i dyskotek znikną, podobnie ja k pieniądze, wspomnienie stylu życia młodego księcia pozostanie w pamię ci (a rzeżączka złapana od dziwki w Twoim ciele) i będzie torturować Cię aż do śmierci, gdy będziesz pracować na kasie w tesco z papersem w kroczu za 850 netto i znosił upokorzenia od wybrednych i nachalnych klientów. Oszczędzanie da Ci w późniejszym okresie znacznie więcej pie niędzy niż miałeś na początku, plus brak kaca finansowego, bardzo do tkliwego, opisanego w przykładzie pierwszym, oraz szerokie możliwości spełniania swoich marzeń. Gdy jesteś mężczyzną, pragniesz związać się z kobietą. Twój wybór jest jednak ograniczony do tego, kim jesteś, jaki jesteś, i iloma dobrami dysponujesz. Gdy masz 10 tysięcy, Twój wybór auta ograniczony jest tą sumą, gdy masz 100 tysięcy możesz wybierać i przebierać - to oczywista oczywistość. Jeśli jesteś średniakiem, będziesz miał średnią dziewczynę. Jeśli jesteś wysoko, masz znacznie większą wolność wyboru. Jeśli jesteś na dnie, zostaje Ci najmniejszy wybór Pań, które zgodzą się być z Tobą. Wyboru kobiety dokonujesz w młodym wieku, gdy Twoja krew składa się w większości z hormonów sexu, z mózgu często wypływa krew w niższe rejony Twojego ciała, co sprawia, że nie myślisz rozsądnie i Twoje szan se na reprodukcję są największe. Niedługo potem pojawia się dziecko i Twoje życie zostaje wrzucone w pewne ramy, z których najprawdo podobniej nigdy się nie wyzwolisz - możesz nawet nie będziesz chciał, w imię wygody, narzekając jednak praktycznie non stop. Moja rada je st następująca - nie musisz się śpieszyć. Kobieta za to musi, gdyż najczęstszym kryterium je j wyboru je st uroda, a ta gaśnie z wiekiem. Kobieta musi wyjść za mąż i mieć dziecko przed 40 rokiem życia, a na „rynku ” pełno je st grymaśnych i zdesperowanych 30 + la tek, które zdecydują się „na byle co ”, by tylko skończyły się pobłażliwe uśmieszki rodziny i znajomych oraz zadawane z udawanym współczu ciem (ale z widoczną w oczach satysfakcją - kobiety są wobec siebie nie zwykle okrutne) pytania o dzieci i kiedy wreszcie pozna chłopaka i wyj dzie za mąż. Kobieta w wieku 40 lat je st ju ż nieatrakcyjna w znaczącej większości. To, że są jakieś Panie, które w tym wieku są atrakcyjne, nic 340
nie zmienia, gdyż każdy wie, że to tylko kwestia niewielkiego czasu, pro cesów starzenia nie da się oszukać. Jest to mechanizm z pozoru niespra wiedliwy, ale tylko z pozoru. Spójrzmy na wszelkie portale randkowe, czaty - je st tysiąc Pań i 20 tysięcy facetów, to norma. Kobieta wystarczy, że skinie paluszkiem i niemal każdy facet chętnie odda się z nią kopu lacji. Za to mężczyzna, który nie jest za przystojny, musi się natrudzić i miesiącami nie może liczyć na upojną noc w ramionach kobiety. Zostaje tylko prostytutka i dlatego ten zawód nieświadomie nienawidzą wszystkie „porządne ” kobiety. Sex zawsze był bronią, zabranie do niego dostępu oznaczało karę albo wywarcie wpływu na mężczyznę, by zrobił to, co chce kobieta. Mężczyzna z czasem wariuje bez sexu i często „pęka ” albo idzie do prostytutki wyregulować ciśnienie w swojej prywatnej fabryce „jądrowej ” wskutek czego szantaż nie powodzi się. Kobieta ma większy wybór, jest zdobywana, ale za to szybko je j atuty wygasają w sposób na turalny. Mężczyzna ma znacznie mniejsze pole wyboru, za to ma więcej czasu na wybór. Obie płcie mają swoje słabe i mocne strony, którymi grają, usiłując trafić pokera. U mężczyzny w wieku 40 lat, jeśli je st chociaż trochę zadbany, sytu acja ma się znacznie inaczej. Zadbana i zamożna 40-latka może liczyć jedynie na młodego chłopca, który wstydzi się dziewczyn w swoim wieku, kochanka, któremu trzeba za ten sex zapłacić, czy to pieniędzmi, czy też podróżami albo prezentami, miłość za to je st możliwa z Panem, który ma od 50 lat wzwyż. Młodzi mężczyźni też się zakochują, szczególnie po bar dzo dobrym seksie, ale ile trwa miłość 15 lat młodszego faceta? Bogaty i w miarę zadbany 40-latek może mieć młodą kobietę, która się w nim za kocha i bardzo chętnie urodzi mu dzieci. Im bardziej rośnie wiek kobiety i mężczyzny, tym bardziej sytuacja staje się dramatyczniejsza dla kobiety - dla kobiety chcącej mieć seksownego, młodego mężczyznę. Równolatka możeja k najbardziej mieć, tacy Panowie chętnie szukają Pani do pro wadzenia domu, gotowania, prania kalesonów. Cezary Pazura, facet po 40., zabawny, inteligentny, człowiek sukcesu, bardzo zamożny - jestem pewien, że jego znacznie młodsza kobieta go kocha jako prawdziwego mężczyznę i wiele młodych Pań chętnie oddałoby wszystko, by móc wyjść za niego za mąż. Ile je st takich kobiet w wieku Pana Czarka, że tysiące facetów chciałoby się z nią żenić? No właśnie. 341
Ciąg dalszy mojej rady. Zauważ, że Panie w dzieciństwie kochały baj ki o żabie przemienionej w księcia, żebraka, który stal się królem, mene lem, który przeistacza się w Marlona Brando. Jednak żadna dziewczynka nie lubuje się w bajce, gdzie uroczy książę przemienia się w biedaka. Nikt nawet takiej historii nie napisał—która kobieta by kupiła takie coś? Im bardziej rośniesz w siłę, doświadczenie, obycie w świecie i wiedzę, tym bardziej łakomym kąskiem dla Pań się stajesz, i możesz wybierać w szerszej puli Pań. Jako pracownik pracujący za 1800 brutto i miesz kający z rodzicami, jakie masz pole manewru? Przecież kobieta szuka „ bezpieczeństwa i stabilizacji ”, a tego je j z takimi zarobkami nie za pewnisz. A więc na takie warunki, jakim i dysponujesz, zgodzi się jedynie kobieta zdesperowana, brzydka, kaleka albo samotna, chcąca zapełnić czymś pustkę smutnej prozy dnia codziennego. Kobieta z wyższej sfery spojrzy na Ciebie z pogardą, rozśmieszysz ją swoimi amorami. Twoja wybranka może być dobrą kobietą z dobrym sercem, ałe co z tego, skoro możesz mieć też z dobrym sercem, ale znacznie ładniejszą, intelektual nie bardziej stymulującą? Czy mając do wyboru seicento i mercedesa, wybierzesz seicento? Oba jeżdżą, ale cóż to za różnica w jeżdzie. Teraz możesz w to nie wierzyć, ale mężczyźni bardzo kochający swoje małżon ki, kilka lat po rozwodzie zawsze mówią, że można się jeszcze zakochać i być szczęśliwym, znacznie bardziej niż wcześniej. Zawsze może być le piej, zawsze czeka na nas coś wspanialszego. Kwestie etyczne - bądź ze sobą szczery. Czy Twoja kobieta, gdyby miała 100% pewności, że na tym nie straci i mogła Cię zostawić, mieć ślub i związek z Bradem Pittem, zostałaby z Tobą? Jak myślisz? Jeśli nie znasz kobiet, odpowiem za Ciebie - zostawiłaby Cię. Jest z Tobą, ponieważ wie, że jesteś w je j kręgu możliwości, może nawet Cię lubić, kochać, czemu nie? Ale mając lepszy wybór, wybrałaby innego męż czyznę. W sklepie Twoja kobieta wybiera brzydkie czy ładne ubrania? Wybiera te, które są według niej najładniejsze. Nie łudź się, że dałaby kosza Pittowi, wybierając Ciebie. To nie je st złe, to je st życie. Każdy wykorzystuje swoje talenty i możliwości. Kobieta wykorzystuje urodę i swój wpływ na mężczyzn, by wybrać takiego, który da je j stabiliza cję, szacunek w społeczeństwie i spełnienie marzeń, Ty więc rób tak samo. Twoim atutem w stosunku do kobiety je st to, że nie musisz się tak śpieszyć ja k kobieta, nie musisz być zdesperowany. Wobec czego 342
powinieneś do około 30, 35 roku życia skoncentrować się na karierze, interesach, rozwijaniu się, a śluby, poważne związki i dzieci trzymać od siebie z daleka. W wieku 35 lat, będąc człowiekiem, który coś ju ż ma, coś osiągnął, możesz wybierać z szerokiego grona atrakcyjnych kobiet, ale to nie wszystko - Twoje dzieci dostaną lepsze geny, i bardziej pewną finansowo przyszłość. Same zalety - jednak musisz się powstrzymać. Jeśli się powstrzymasz, ja k człowiek, który wygrał w totka i inwestuje —będziesz do końca życia spijał śmietankę i żył z procentów. Jeśli nie umiesz nakazać sobie umiaru, raz zaszalejesz, a potem czeka Cię udrę ka do końca życia. Młodszym mężczyznom radzę więc skupienie się na swojej pasji, na swoim wewnętrznym rozwoju, i gdy coś osiągną, to dopiero wtedy szu kanie stabilizacji życiowej z kobietą. Lepiej w wieku 35 lat poznać uro czą 20 - 25-latkę niż w wieku 35 lat być z 35-latką, która zawsze miała nadwagę, była niewykształcona i niezaradna - tylko taka była w tamtym momencie dla Ciebie dostępna, inne dziewczyny nie zwracały na Cie bie uwagi. Teraz spójrz na nich — umęczony facet z piwnym brzuchem i brązowymi zębami idący wściekły w supermarkecie z potwornie otyłą, spoconą kobietą trzymającą siatę z parówkami, chlebami, lodami i hoop colą, a za nimi wrzeszczące, pucołowate dzieciaki. Porównaj to do wi zji, gdzie wybierasz siebie i swoje życie, i idziesz z elegancką, seksow ną dziewczyną, której zazdroszczą Ci wszyscy, na parkingu wsiadacie w dobry samochód, stać was na dobrą restaurację, operę, wyjazdy, by zwiedzać świat. To i to je st życiem, tak samo ja k seicentó i mercedes są samochodami. To, co się liczy, to jakość. Posiadanie wcześniej dzieci nie gwarantuje pewnej przyszłości, to mit, który nagminnie powtarzają ja k mantrę dzieciaci - że Ci bez dzie ci będą umierali samotnie i nikt nie poda im szklanki wody. Wszystko super, tylko że samo życie pokazuje, że to oni kończą w przytułkach, gdy rodzina ich wygania, by przejąć nieruchomości i kupić sobie nowy samochód i telewizor. Człowiek samotny odłożył wystarczająco dużo pieniędzy, by mieć zapewnioną pielęgniarkę do podcierania pomarsz czonego zadka, i umiera bez żalu, że dzieci, które wychował, nie od wdzięczyły mu się. 343
Oczywiście możecie mi zarzucić, że szczęścieje st stanem niezależnym od tego, co dzieje się na zewnątrz. Tak, teoretycznie ja k najbardziej tak. Ale czy naprawdę, gdy wpadniesz w kloakę, będziesz szczęśliwy? Teore tycznie możesz taki być, praktycznie? Nigdy.
~ Marek Kotoński - 7 grzechów głównych Pań „Ewolucja moich przekonań na temat kobiet następowała stopnio wo, chociaż zdaniem wielu Pań które znają te poglądy, nie wyszła poza neandertalczyka, a niektóre bardziej śmiałe i większe masą Panie na pomykają nawet o mezozoiku w którym to pierwotne algi miały większą wrażliwość i głębię zrozumienia niż szanownych Państwa uniżony sługa, mający przyjemność i zaszczyt zaprosić do lektury niniejszego artykułu w którym odkrywam swoje zawsze skryte całunem nieśmiałości wnętrze, i wbrew radom Jezusa rzucam perły przed Państwa pucołowate, chrum kające oblicza... FAKTY: Zróbmy na początek pewne założenie, opierające się na statysty ce i co stwierdzam z głębokim żalem, na generalizowaniu, czego nie jestem w stanie uniknąć, biorąc p o d uwagę poddane mojej analizie trzy miliardy pięknych obiektów... Ładne i atrakcyjne dziewczyny, jeśli ju ż nie są »upolowane« to są oblegane przez tłumy adoratorów. Każ dy z nas widział zaczepiane na ulicy atrakcyjne kobiety, na dyskote kach, w kościele - wszyscy Panowie, ignorując nosowe powarkiwania, ostrzegawcze sapania, pochrumkiwania i wściekłe, nienawistne spoj rzenia legalnych małżonek, pożerają wzrokiem rozmodloną blond na stolatkę w szpilkach, czarnych siatkowanych rajstopach i mini, pokor nie klęczącą i przyjmującą do swych wymalowanych, kształtnych warg ciało naszego Pana z drżących ja k w febrze dłoni młodego, rozpalone go ja k piec martenowski, księdza. Bezwzględne polowania odbywają się także na naszych oczach także w sklepach, nawet w warzywniaku można próbować swoich sił w szczytnym i Bożym dziele przedłużania gatunku, w bibliotekach, ba! W bibliotece nawet ja, nieśmiały i tylko ciut przystojniejszy od diabła facet, atakowałem z zaskoczenia ładne dziewczyny udając eksperta z dziedziny, którą zainteresowany był mój 344
cycaty cel, niestety bez większych sukcesów. Zaczytane w romansach dziewczyny poszukiwały adonisa którego, tak się nieszczęśliwie złoży ło, nie przypominam. Panie mniej atrakcyjne wizualnie cieszą się ku swemu wielkiemu ubolewaniu (i wielkiej radości wszelakiej maści sklepów oferujących peelingi, maście, kremy na cellulit i szereg innych) mniejszą atencją ze strony Panów, a pragną, tak ja k niemal ich wszystkie koleżanki, zało żyć rodzinę, czyli poznać faceta, najlepiej szalonego ale spokojnego, zapracowanego ale mającego czas, bogatego i nie skąpego, wysokiego, przystojnego i ambitnego z inicjatywą. Idealny byłby taki, na przykład, upajający się władzą i zamiast premii, corocznym uściskiem spoconej i napuchniętej dłoni prezesa z połyskującym złotym sygnetem, kierow nik w Tesco krótko trzymający 60-letnie kobiety pracujące na kasie za 800 zł. Idealny produkt kobiecej wyobraźni w szarym firmowym gar niturze, ruszający służbową, okratkowaną szarą Octavią combi z p i skiem opon, żeby pokazać się na weekendzie w swojej rodzinnej wiosce marne i tatę, którzy z zapałem szykują syneczkowi paczki ze świeżo ubi tym, poćwiartowanym świniakiem i cebulę, a także oszalałym z żądzy wielkiego miasta wszelakim Jagnom i Bognom które całe życie oczy wypatrują za takim kawalerem, który osiągnął sukces w „ warszafce ”. A w drodze do domu, obserwowany świat przez brudną, przedmą szybę (szkoda marnować płynu) na lusterku, na którym kiwa się monoton nie koralik z Panem Jezusem kupiony na odpuście (kapiszony gratis) i szybkie hamowanie przy kruczookiej, smagłolicej Rumunce świadczą cej usługi z szeroko pojętej branży rozrywkowej, na której widok, nasz ideał chwacko podkręca sumiastego wąsa, zwilża nerwowo językiem wąskie, mocno zaciśnięte usta, i puszcza co chwilę, jego zdaniem pod niecające, oczko, którym chce negocjować cenę usługi. Po targach, za zaoszczędzone pieniądze kupi kwiatki swojej narzeczonej, i wino które wypiją gdy ju ż narobią kotletów wieprzowych z dziwnie pachnącego mięsa, którym wypchany je st bagażnik służbowej Octavii. Humor do pisuje naszemu Don Juanowi, a złośliwy uśmiech kwitnie na jego p u cołowatej twarzy, gdy sobie pomyśli że dzięki swojemu wrodzonemu urokowi kierownika dostał 50% rabatu. Dostał także coś jeszcze, ale o tym dowie się dopiero za jakiś czas... 345
Panie ładne i naprawdę pożądane przez mężczyzn rzadko odwiedzają portale randkowe z bardzo prostego powodu, mają tak dużo niemoral nych propozycji w życiu realnym, że nie potrzebują do tego celu internetu, częściej ju ż bywają na czatach z opcją kamerki, by móc sie pokazać innym, rozkoszować uwielbieniem i żądzą mężczyzn, oraz oczywiście... największa życiowa przyjemność —odmawianie facetom, co mocno pod nosi samoocenę i samopoczucie. W obu tych usługach internetowych, jako nowoczesny mężczyzna, mobilny w miłości i elegancki w słownic twie, dość dobrze się orientuję, można by powiedzieć, że czuję się ja k ryba w wodzie - nie zaprzeczę. Nie da się przez kilka lat ciągłej bytności na portalach randkowych nie zauważyć kilku, kilkunastu cech, które cha rakteryzują wszystkie kobiety bez wyjątku. I o tych właśnie obserwacjach chciałbym napisać.
Co mnie rant.. Jak szanowni Państwo widzą, nie napisałem co mnie denerwuje, ani co mnie drażni — napisałem co mnie rani, ponieważ ja k każdy zdrowy mężczyzna chciałbym poznać miłą dziewczynę, zakochać się, może coś więcej? Jednak dla faceta ze ściśle określonymi zasadami w życiu nie je st to takie proste, i po wielu latach miłosnej tułaczki przez kamieniste bezdroża ziemi, tej ziemi, nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że jestem zra niony, oszukany przez kobiety, ale nie osobiście, bo tu, od lat naturalny instynkt ocalił mnie przed dotkliwymi stratami finansowymi (kilka tysię cy w porównaniu do tego, co mogłem wtopić, to pestka), społecznymi i przejęciem mieszkania, na co miały ochotę »kochające« mnie Panie, ale przez to jakie są, jaka jest ich natura wykształcona i oszlifowana przez dzisiejszą cywilizację. Nie wybielam tu mężczyzn w ogólności, gdyż statystyka moim zdaniem wskazuje, że ludzi aspołecznych i zwyczajnie głupich je st tyle samo niezależnie od płci. A piszę o Paniach jedynie dla tego, że Panowie bracia samcy mnie nie interesują, a Panie ju ż bar dzo mnie nie tylko interesują, ale i fascynują, co widać, słychać i przede wszystkim - czuć. Trochę miodu przed chłostą... Życie bez kobiet jest koszmarne, i tak ja k wiosenne słońce w spowi tych blaknącą zielenią koronach drzew ociepla nasze mające tu i ówdzie nadwyżki kaloryczne ciała, tak Panie są słońcem naszego istnienia, wo 346
kół którego męskie planety orbitują drżąc z pragnień tak niemoralnych i grzesznych, że nie chcę kalać szkarłatem zgorszenia Państwa oczu je opisując... Parafrazując reklamę »Ja Sprite, Ty pragnienie«, można śmiało powiedzieć »mężczyzna rekin, kobieta ocean«. Panie oświetla ją naszą męską, ponurą, skąpaną w mroku dzikości i pełną naturalnej żądzy walki i agresji codzienność, są wesoło trzaskającym ogniskiem, przy którym można ogrzać się w chłodny, zimny i zasłany jesiennymi li śćmi przemijania samotny poranek, zasmakować rozkosznego ukojenia i orzeźwiającej jedności, której, jako przekrojona tępym nożem satani stycznego rozwodu połówka pomarańczy, tak bardzo łakniemy. W starym testamenciejest napisane: »Jak łania pragnie wody ze stru mieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Bożen. W moim artykule będzie trochę inaczej, ale w podobnym, bardzo podobnym tonie: Jak żarłok pra gnie snickersa, tak dusza moja łaknie miłości poczęcia. I nawet do rymu mi się udało...
Ale o co w ogóle chodzi? Piszę to wszystko jako mężczyzna, który może w swoim 32 letnim ży ciu zdefiniować się jako uczciwy, honorowy, i nie jest to reklama mo je j osoby a stwierdzenie faktów. Jestem ze swojej uczciwości tak bardzo dumny, że stanowi to wystarczającą i bardzo hojną nagrodę dla mnie za wszystkie niedogodności, których z tego powodu doznałem, chociaż jeśli mam być z Państwem szczery, zyski na pewno przewyższyły ewentualne straty, uczciwość popłaca chociaż czasami widzimy to nie od razu a za jakiś dłuższy czas. Takich facetów ja k ja, żyjących uczciwie i chcących od życia coś więcej, niż powszechne marzenia o dzieciach i dobrej pracy jako sensie życia, je st naprawdę sporo, i mają takie same problemy przed którymi stanąłem ija. Na razie doszedłem do konkluzji, że życie mężczy zny, którego interesuje coś więcej niż codzienna egzystencja, mężczyzny który chce poznać sens życia, poczuć transcendencję, mistycyzm i magię istnienia, je st stworzone do samotności. Mimo wszystko, mam nadzieję, że zmienię swoje zdanie, gdyż życie je st ja k rzeka, je st ciągłą zmianą. Chcę się mylić, i będzie moim wielkim szczęściem, jeśli się pomylę, trzy mam kciuki, żebym się wreszcie pomylił. Chociaż mawiają, że nadzieja je st matką głupich... ale co ludzie niby wiedzą, że mam ich słuchać? I tu chciałbym wtrącić słówko wyjaśnienia. Od kilku lat promuję ideę faceta 347
nowoczesnego, który idzie wraz z duchem czasu, a jednocześnie nie re zygnuje z duchowej mądrości, którą zgromadziła ludzkość. Mężczyzna interesujący się duchowością kojarzy się w odbiorze społecznym z dłu gowłosym, pryszczatym brudasem, oszołomem, który swoje nieudacznictwo życiowe tłumaczy tym, że był w poprzednim życiu Faraonem, a te raz odpokutowuje złą karmę wykładając towar w Tesco na półkach. Nie ma to nic wspólnego z tym, co ja proponuję. Polecam moim czytelnikom wszechstronny rozwój intelektualny, rozwijanie wrażliwości na sztukę, muzykę, piękno świata przyrody, a jednocześnie bardzo naciskam na osiąganie sukcesu w świecie realnym, gdyż tylko człowiek bogaty może stwierdzić, że pieniądze nie dają szczęścia. Biedny będzie tylko się do myślał, a to znacznie za mało, żeby uwiarygodnić gadanie »pieniądze szczęścia nie dają«, a gdy będzie miał pieniądze, zwariuje od nadmiaru i przepuści wszystko na prostytutki i szalone imprezy z białym ja k śnieg, małym coś niecoś w nosku. Wszystkie te sprawy opisuję na swojej stronie, www.ecoego.pl. Popieram też i promuję sport, a dla swoich czytelników i przyjaciół ze względu na uwarunkowania mężczyzny i jego osobowości, polecam boks. Medytacja, podbijanie własnej samooceny, by nie szukać dowartościowania u ludzi którzy mogą nam je dać albo i nie, szukanie w sobie prawdy, cieszenie się życiem, sztuka, taniec, seks i boks. Jest to duchowość dopasowana do naszych czasów i potrzeb, a nie relikt prze szłości który był przystosowany do zupełnie innych warunków technolo gicznych i społecznych. Całą tą ideę nazwałem skrótem EE od ecoego, czyli ekologicznie egoistyczna postawa wobec życia. W planach mam ho ho, czego to ja nie mam... marka EE będzie znana, kiedyś, obiecuję to Państwu. Ale przejdźmy do najbardziej pożądanej części artykułu.
1 GRZECHÓW GŁÓWNYCH KOBIETY... Grzech 1. Obłuda i hipokryzja. Gdy przeczytasz profile kobiece na portalach randkowych, zauważysz że 95% Pań chętnie pisze w dziale »czego nie lubisz« i właśnie najbar dziej nie lubi, nomen omen - właśnie obłudy i hipokryzji. Jest to dla mnie ju ż nawet nie śmieszne, nawet biorąc pod uwagę, że wszystkie Panie to piszą i pokazuje to kompletny brak oryginalności, ale i straszne, a nawet groteskowe, gdyż ja k życie pokazuje, obłuda i hipokryzja to głównie do 348
mena Pań. Przykłady? Doprowadzone do perfekcji udawanie przed inny mi kobietami, że się ma dobre małżeństwo, albo gdy kobieta lubuje się i dobrze czuje w roli ofiary, demonizowanie tegoż małżeństwa i małżonka, brak mówienia o tym, co się czuje mężowi i chłopakowi, a potem obraża nie się, że się nie domyślił, wręcz domaganie się, żeby facet czytał w my ślach. Udawanie, że nic się nie dzieje, gdy facet źle robi, bije, molestuje czy wręcz gwałci dziecko i chowanie głowy w piasek, oficjalnie dla dobra rodziny, a tak na prawdę, żeby sąsiedzi i rodzina nie gadali. Im więcej masz związków z kobietami, tym więcej dostrzegasz mądrości w twierdze niu, że to złodziej najgłośniej krzyczy »łapaj złodzieja«. Każda kobieta Ci powie, że pieniądze się nie liczą, ale z czasem szybko zrozumiesz, że to był taki żart z je j strony, gdyż ciągłe wrzaski, utyskiwania i porównywanie Cię do męża sąsiadki mają podłoże finansowe. Gdy zostajesz wymieniony na nowy model, słyszysz, że byłeś niedojrzały emocjonalnie, nie dorosłeś, nie dojrzałeś, jesteś dużym dzieckiem. Gdy logicznie punktujesz nonsensy tych »argumentów«, możesz liczyć się z wyzwiskami wśród których prym wiodą popapraniec i odwieczne kobiece »żał mi Cię« i »współczuję Ci«. No cóż, jesteś ju ż niepotrzebny i nie trzeba nic udawać, a nowyfacet czeka, po co więc zachowywać pozory? Jak mawiają, kobieta jest ja k małpa, nie puści się gałęzi, dopóki nie trzyma dobrze w garści drugiej. Wtedy właśnie zrozumiesz znaczenie słowa »obłuda« w całej jego krasie. I nie spodoba Ci się to zrozumienie. A ja k nazwać zachowanie mężatek, które szukają na boku sensacji, i poszukują zrozumienia, uczciwości, szczerości? Jak można zdradzać męża, któremu przysięgało się wierność i żądać uczciwości od kochanka, który też zdradza żonę i tyle ma wspólnego z uczciwością, co z ja dietą bezcukrową? Niektóre Panie są na tyle obłudne, że je j żądają, a gdy je j nie dostają, zaczyna się wojna na wyniszczenie.
Grzech 2. Hobby Pań. Kobiety w większości egzystują bez pasji, co gwarantuje mężczyźnie, który wybierze taką Panią, że będzie miał złamane życie. Ile można razem siedzieć w domu i patrzeć w telewizor? Brak pasji u kobiety zawsze powo duje wyszukiwanie emocji, które zabiją nudę, pojawiają się więc konflikty z teściową, małżonkiem, rodziną czy znajomymi. Wyszukiwanie problemów to ochrona przed straszliwą nudą, którajest nieludzką torturą. A co zrobisz na emeryturze, gdy dzieci odejdą na swoje? Czym się zajmie kobieta, która nie ma pasji ani zainteresowań? Ano Tobą... spisuj testament. Najczęściej 349
wymieniane hobby Pań to podróże, czyli leżenie plackiem i nic nie robie nie na plaży w Tunezji czy Egipcie, obserwowanie z wypiekami na twarzy i gwałtownym nadciśnieniem ja k wyposzczony Arab wyznaje miłość, przy czym następuje gwałtowne wciąganie rozdętego od kartofli i kotletów wie przowych brzucha, by wydać się atrakcyjniejszą, co i tak nie ma żadnego znaczenia dla naszego amanta, który obrabia ogródki w wieku do 90 lat włącznie, i liczy się tylko to, by była wagina. Oczywiście kolejne hobby to książki, które mają wskazywać na wysoki poziom rozwoju intelektualnego, czyli romanse, gdzie można pomarzyć o tym, że multimilioner zakochuje się w naszej intelektualistce, obsypuje klejnotami, a koleżanki pękają z za zdrości ja k nadmuchane słomką zielone żaby. Oglądanie filmów to oczy wiście argentyńskie mega tasiemce i komedie romantyczne, czasem jakiś skomplikowany psychologiczny film, gdzie nikt nie rozumie o co chodzi, ale można powiedzieć, że się było.
Grzech 3. Twoje hobby. I tu pojawia się problem. Większość Pań egzystuje na prymitywnym poziomie emocjonalnym, można śmiało powiedzieć —zwierzęcym, więc Twoje hobby, czyli czas, który spędzasz przyjemnie bez niej, je st trakto wany przez nią jako zagrożenie je j pozycji w związku. Niszczy więc i wy śmiewa Twoje pasje w bezwzględny sposób, podając Ci przeważnie jako powód, że hobby nie przynosi zysku, a przyjemność je st traktowana jako fanaberia niedojrzałego emocjonalnie gówniarza. Gdy próbujesz zara zić swoje dziecko pasją, by rozwijać jego wyobraźnię, je st to także bez litości atakowane. Współczuję z całego serca braciom samcom, którzy mają dzieci z tak ograniczonymi kobietami, które nie rozumieją, że pasja rozszerza horyzonty i wyobraźnię (wyobraźnia je st ważniejsza niż wie dza - Albert Einstein), co przekłada się na pieniądze i na rozwój świata w każdej możliwej płaszczyźnie. Ale ja k kobiecy umysł może to zrozu mieć, że fantazja w dłuższej perspektywie zawsze da więcej pieniędzy, niż kopanie rowów za dniówkę? Nie może. Dlatego za przykład będziesz miał zawsze stawianego szwagra, czy jakiegoś innego »poważnego i doj rzałego emocjonalnie, mężczyznę, który całymi dniami »poświęca się dla rodzinye, pijąc piwo i pierdząc przed telewizorem, nie rujnując finanso wo rodziny na jakieś zainteresowania, tylko na zrozumiałą i »normalną« wódeczkę i piwko z papieroskiem pod flaki z bigosem, po którym cała rodzina w zimę otwiera okna, bo gdy normalny Pan domu śpi i chrapie 350
zmożony alkoholowym snem, jego jelita wręcz przeciwnie - wzbogacają nasze biedne państwo o tak deficytowy metan. Oto ideał męskości, praw dziwy mężczyzna, dla którego czytanie książek to gówniarstwo, medyta cja to choroba psychiczna, poezja i sztuka to domena pedałów, a skleja nie modeli samolotów czy statków, budowa od zera kolejki razem z sy nem to oczywisty objaw głupoty. Oto prawdziwy facet, a nie popapraniec ja k Ty, emocjonalnie niedojrzały gówniarz, który niszczy swoją rodzinę tym, że ma swoje zainteresowania, które dają mu przyjemność. Posłu chaj »mądroścu< swojej kobiety i zrób sobie lobotomię, wtedy dorównasz prawdziwemu mężczyźnie prawdziwej kobiety i staniesz się ja k opiewany przez Twoją kobietę szwagier. Przemiana wprawdzie się je j nie spodoba, ja k wszystko w życiu, ale jako odmieniony »na lepsze«, »nowy« mężczy zna, załatwisz to metodą a 'la szwagier - kilka ciosów pięścią w wyma lowaną i wiecznie skrzywioną z niezadowolenia twarz zmieni całkowicie je j negatywne nastawienie, i zapobiegnie narzekaniom skuteczniej niż relanium retard.
Grzech 4. Brak oryginalności Opisy na randkach moich ukochanych Pań są wszystkie prawie ta kie same. Jestem jaka jestem, szalona i zwariowana, Bóg mnie stworzył, a Szatan opętał... w zasadzie inne opisy to rzadkość. Ale co oznacza brak oryginalności? Nie tylko brak pomysłowości i inteligencji, własnego zda nia i inicjatywy, ale także coś znacznie gorszego. Taka kobieta będzie brała pomysły na życie nie ze swoich przemyśleń, ale z przemyśleń, rodziny, ko leżanek, osób które są dla niej autorytetami, a żeby być dla takiej osoby autorytetem, naprawdę niewiele potrzeba. Jak to działa? Gdy koleżanka, która jest autorytetem powie w pracy Twej małżonce, że ją bijesz, ta stwo rzy sobie w umyśle tą scenę i co wydaje się niewiarygodne, powoli zacznie w nią wierzyć, a Ty pójdziesz do więzienia, gdzie poznasz uroki męskiej miłości, gdyż kobiety zawsze wtedy zmyślają, że dziecko też było Twoją ofiarą, a tego chłopaki spod celi Ci nie wybaczą. S/F? Przykro mi, ale statystyki wykrywalności takich przestępstw nie kłamią. To nie tylko Twoje, często zniszczone czy stracone w ogniu niestabilności emocjonalnej Twojej ukochanej życie, ale często także ruina finansowa, więzienie albo w efek cie samobójstwo, gdy ju ż nie możesz wytrzymać. Mój opis to oczywiście ekstremum, ale zdarza się częściej niż wygrana w totka, w którą tak na miętnie wierzą miliony ludzi, więc trzeba to koniecznie wziąć pod uwagę. 351
Czemu tak się dzieje? Wszędzie w naturze, ja k i skupiskach ludzi, istnieje dominacja i uległość - ktoś zawsze dominuje, i ktoś zawsze jest uległy. Te dwa trybyfunkcjonowania przejawiają się w postaci zależności służbowej, umysłowej, fizjologicznej, w miły ale także prostacki sposób, zależnie od kultury dominanta. W biurze, gdzie pracuje Twoja kobieta, je st kilka Pań. Ta najładniejsza (albo brzydka, gruba czy stara) i mająca najsilniejszą osobowość, wywiera wpływ na swoje koleżanki wręcz hipnotyczny. Gdy wyczuje sama lub z innymi koleżankami, że facet koleżanki jest ok, czyli podkopujący je j pozycję albo też przeciwstawiający się je j przekonaniom, żę »każdy facet = świnia«, zaatakuje w kobiecy sposób wmawiając kole żance, że ma złego męża i podkreślając (kłamliwie) zalety swojego męża czy innych, wymyślonych przez siebie ideałów wziętych jako żywo z tele noweli brazylijskich. Kropla wody w końcu skruszy nawet skałę... Kobieta bez charakteru, poddana takiemu praniu mózgu, z czasem uwierzy w to i zniszczy swój związek, ku uciesze koleżanek z pracy. Gdy zostanie sama, 0 wszystko obwini, jakże by inaczej, małżonka.
Grzech 5. Seksualne Waterloo. Seks, gdy jeszcze nie jesteście małżeństwem, je st traktowany jako marchewka, a gdy brak decyzji o ślubie jako kij, byś zdecydował się »co jest dla Ciebie ważne«. Po urodzeniu dziecka, gdy samiec odbębnił swoje 1zagrał rolę reproduktora, jego rola sprowadza się do przynoszenia pie niędzy. Seks? A po co? »Miś! Boli mnie głowa! Musiałam dziś upiec piz zę i zamieść podłogę, a Ty się I2h byczysz w pracy w hurtowni, i jeszcze chcesz seksu i obiadu? Jaka bezczelność!« albo »seks to nie wszystko!«, czy też porównywanie mężczyzny, pragnącego intymnej bliskości z żoną po ciężkiej pracy, do perwersyjnego zboczeńca i zwierzęcia, które nie umie opanować swoich męskich chuci. Oczywiście gdy nie przyniesiesz pensji to niszczysz rodzinę. Gdy Twoja największa potrzeba fizjologiczna nie jest spełniania kilka lat, wszystko jest w porządku. Ty się masz po święcić, żona niekoniecznie. Często jest tak, że żona oszołomiona seria lami w telewizji, karze męża brakiem seksu za brak dobrego auta czy luk susowego mieszkania, albo chociażby za to, że nie je st ja k je j ulubiony... Rafał Mroczek, albo dla odmiany, romantyczny i dojrzały emocjonalnie Rysiek z Klanu. Próba sensownej rozmowy, w której prosisz o szacunek dla Ciebie i Twojej pracy, kończy s ię zawsze płaczem i oskarżaniem męża o zniszczenie życia je j i dziecku, bo przecież niemowlak do szczęścia 352
koniecznie musi mieć mamę w futrze z karakułów, która wsiada przed skurczonymi z zazdrości oczyma sąsiadek do Passata nówka igła z Nie miec od dziadka Helmuta, który jeździł nim tylko do kościoła w niedzielę. Inaczej będzie miał nieszczęśliwe dzieciństwo, a krzyki i wrzaski rozhisteryzowanej mamusi nie mają żadnego wpływu na, przerażone rykami głodnej sukcesu i pieniędzy samicy, dziecko. Ot, kobieca logika.
Grzech 6. Brak wiedzy o sobie. Nadmienię, że porażający brak. Przeciętna kura domowa wie wszyst ko o diecie Dukana, gdzie może opychać się bez wyrzutów sumienia do woli kurczaczkami. Niestety nie wie zgoła nic o sobie, swoich reakcjach, swoim umyśle, a przecież to ze sobą jest tak naprawdę całe życie, a nie z facetami, o których czyta całe życie z wypiekami na twarzy poradni ki »jak zmanipulować mężczyznę by ja d ł Ci z ręki« czy »Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus«. Brak wiedzy o sobie przekłada się bezpo średnio na śmieszne oczekiwania - kobieta oczekuje że związek z męż czyzną i dzieci dadzą je j szczęście. Niestety, dają... ale tylko w kome diach romantycznych. Podświadomość i ego człowieka zostało ju ż cał kiem nieźle opisane i dość dużo ludzkość wie o tym fenomenie, który mamy w sobie na co dzień, ba! My nim jesteśmy w jakiejś większej czy mniejszej części. Nauka ta twierdzi, co można łatwo samemu sprawdzić, że ego je st zawsze nieszczęśliwe, ponieważ ciągle czegoś pragnie. Ego narkomana pragnie coś niecoś w żyłę, ego aktorki pożąda uwielbienia tłumów, ego frustrata pożąda docenienia, ego lękliwego człowieka po żąda odwagi, ego biedaka pożąda pieniędzy a ego bogatego, gdy wresz cie przestaje myśleć o pieniądzach zauważa, że się starzeje i zaczyna pożądać nieśmiertelności. Co byś nie zrobił, zawsze będziesz pragnąć i pożądać, a to rodzi w Tobie niepokój, wewnętrzny chaos. Ile to ju ż razy czegoś pragnąłeś tak bardzo, że byłeś w stanie za to zabić? Zdobyłeś to i co? Chwila podniecenia, i zaraz zaczyna się od nowa pragnienie cze goś jeszcze lepszego, większego, droższego. Na tym właśnie bazują gry komputerowe, tysiące ulepszeń bohatera czy świata gry, niekończąca sie fa la ulepszeń i modyfikacji, a jako wielbiciel strategii HoI2 znam to aż za dobrze. Jednak żadna z nich nie daje nic, oprócz chwilowej satysfakcji. Dla ego nie ma żadnego, podkreślam—żadnego znaczenia, czy pragniesz związku i dzieci, Boga czy nowego telewizora. Dla Twojego ego je st to tylko i wyłącznie pragnienie. Najpierw pragniesz ślubu, ma sprawić że 353
będziesz w raju, nie sprawił. Potem dzieci, i znowu miriady pragnień na każdym etapie życia dziecka i planowanie przyszłości. W końcu przycho dzi taka chwila, że przyszłości ju ż nie ma, tylko przeszłość - i co osią gnęliśmy? Nic, nasze życie to ciąg niekończących się pragnień, coraz większych i coraz bardziej niezaspokojonych. Coś gdzieś zgubiliśmy... I ta właśnie wiedza pozwala nam spojrzeć z trochę innej perspektywy na nasze pragnienia, wyjść poza nie. Oczywiście, spełnianie pragnień je st ważne i przyjemne, ale trzeba wiedzieć, że nie dadzą nam szczęścia. Jeśli wierzysz, że Ci dadzą, mylisz się, i to sromotnie. Gdy żenisz się, wiedząc że nie da Ci to szczęścia a pogłębi wasz związek i intymność, nie masz kosmicznych oczekiwań, nie oczekujesz raju. I żyjecie miło, przyjemnie. Gdy nie znasz nauki o ego, oczekujesz cudu, rozkoszy, na którą nabierają Cię obłudnie rozczarowane mężatki, chcące Ci dogryźć, że one mają męża a Ty nie, a tej nie będzie, będzie za to rozczarowanie i obwinianie partnera o porażkę. Z czasem przyjdzie odraza i nienawiść do niego. A miało być tak przyjemnie... Winny nie je st Twój partner, tylko Twój brak wiedzy o sobie samej. Nie chciałaś się tego uczyć, więc po nosisz tego konsekwencje, o które obwinisz innych. No cóż, Twoje życie miało być komedią romantyczną w kolorze różowym, a stało się takim samym, śmierdzącym bagienkiem niespełnionych nadziei, łez rozpaczy i nienawiści, że ktoś Ci nie dał szczęścia. Nie twierdzę »uwierzcie mi«, no bo z jakiej racji macie mi wierzyć, może jestem oszustem, któż to wie? Sprawdźcie sami, pomyślcie o tym, co napisałem, odnieście to do swoje go życia, a zobaczycie, że to wszystko trzyma się kupy, prawda? Jasne, że prawda. Do takich samych wniosków ludzkość dochodzi od tysięcy lat, nic w zasadzie się nie zmienia oprócz technologii, człowiek ijego zasada działa, pozostała taka sama.
Grzech 7. Bierzesz, nic nie dając w zamian. To nie tylko smutna domena naszych czasów, ja k lamentują wiecznie zatroskane o kondycję ludzkości i własne portfele, moralne autorytety. To odwieczna domena człowieka, który liczy na to, że w otaczającym go świecie, jakiś przedmiot albo człowiek czy organizacja taka ja k religia, kościół czy państwo, da mu szczęście. Dopóki wierzysz że mężczyzna da Ci szczęście, dopóty będziesz traktować mężczyznę jako strzykawkę z narkotykiem, i będziesz świrować, gdy je j zabraknie, a zanim zabraknie będziesz się bać, żeby nie odeszła, żeby nie odeszła przyjemność, więc 354
będziesz zazdrosna, będziesz robiła z siebie potworka, żeby zatrzymać przy sobie źródło miłych bodźców. Co to ma wspólnego ze szczęściem i miłością? Problem polega na tym, że mężczyzna też szuka szczęścia w Tobie, wskutek czego mamy dwie egoistyczne osoby, które chcą brać, a nikt nie chce dawać, bo co ma dać, skoro nie ma miłości? Gdyby ją miał, nie szukałby w Tobie. Oboje je j nie macie, oboje chcecie ją so bie wyrwać, traktujecie się w istocie instrumentalnie, po czym kończycie jako śmiertelni wrogowie, jeśli was na to stać, bo większości małżeństw w Polsce nie stać na rozwód, więc mieszkają w jednym mieszkaniu i sobie dogryzają, wypominają wszystko z czasów, gdy tak wspaniale się kochali i rozumieli. Panie celują w mówieniu w jesieni życia, że mąż zniszczyłjej życie, i ma na myśli stracony czas, który mogła poświęcić na życie z kimś innym, chociażby z jakimś szejkiem naftowym czy multimilionerem, i nie ważne że nigdy takiego na własne oczy nawet nie widziała, ważne że wyobraża to sobie iju ż czuje żal za straconym życiem w luksusie. Kobie ty mają szczególny dar do wymyślania sobie różnych usprawiedliwień, szczególnie gdy chodzi o zdradę czy inne oszustwo, w głowie ju ż mają gotowy scenariusz, który tłumaczy je - zdradziłam bo... bo musiałam, przez męża, to jego wina! Z innym facetem byłoby dokładnie tak samo, dlatego, że żebrak z żebrakiem nigdy się nie dogadają a z czasem za wsze pokłócą, gdyż chcą coś od siebie wyłudzić, a oboje są emocjonalnie goli ja k święty turecki. Żeby coś dać, trzeba to mieć w sobie. Wchodzisz w związek i myślisz że kochasz mężczyznę, ale nie o to wcale chodzi, gdyż takie uczucie szybko przemija. Jeśli masz w sobie akceptację dla siebie, szacunek do swojej osoby, to ju ż coś realnie masz, i możesz się tym dzielić. Gdy jesteś nerwową, wychowaną na serialach kobietą, która z rumieńcami na wypudrowanej twarzy oczekuje na wielką miłość , to jesteś żebraczką, która chce cos wyłudzić, ukraść i nic więcej. Nie masz, i chcesz mieć. Ale nawet jeśli ktoś Ci da miłość, to czy sama, nie kochając się, przyjmiesz ten dar? Jak możesz uwierzyć w to, że ktoś Cię kocha, skoro sama ze sobą jesteś 24h na dobę i się nie kochasz? Nie uwierzysz, nie ma innej moż liwości. ”
355
~ Marek Kotoński - GDY KOBIETA „BIJE” MĘŻCZYZNĘ, czyli... [„Zapuść jajca” bo stracisz godność i szacunek ze strony Jej i wła snych dzieci!] „ Mężczyźni upadlani, czy wręcz bici przez kobiety, zawsze zasłaniają się dobrem dzieci. Jest to oczywiste kłamstwo, a niewinne dziecko staje się usprawiedliwieniem i wytłumaczeniem braku godności mężczyzny. Według tej dziurawej ja k mój portfel, ukochanej przez wszystkich face tów z niską samooceną teorii, tkwienie w toksycznym związku z agresyw ną małżonką ma być lepsze dla dziecka, niż odejście czy rozwód. Pragnę bracia samcy, byście na początek zrozumieli jedną rzecz odnośnie dzieci - podświadomość dziecka rejestruje wszelkie subtelne i bezsłowne gry między rodzicami, uznaje je za normę i powstaje wzorzec postępowania - szkielet podświadomości, który będzie nadgryzany przez emocjonalną osteoporozę całe późniejsze życie. Dlatego też w Biblii czyta się o prze kleństwie przez siedem pokoleń, co oznacza żywotność wzorca przejętego od rodziców przez siedem pokoleń. Niektórzy, ukąszeni heretyckim zębem wiary w reinkarnację twierdzą że chodzi o siedem kolejnych inkarnacji, a ja nie mówię tej teorii Nie, tak samo ja k ponad dwa miliardy ludzi na planecie, tej planecie.
Tora! toraltora! Jeślipowiesz (wykrzyczysz) asertywnym, seksownym barytonem »NIE!« szaleństwu rozhisteryzowanej małżonki i rozwiedziesz się, dziecko będzie miało wzorzec »złe traktowanie oznacza rozstaniem. Nie jest to nic złego, całe życie to gra wzajemnie się przeplatających sojuszy i rozstań. Gdy do brze zagrasz i zapewnisz dziecko, że rozstanie to niejego wina (dzieci mają tendencję do obwiniania się o rozłam wśród małżonków), wszystko będzie dobrze. Jednak, gdy w imię rzekomego dobra dziecka zostajesz, dziecko nabywa wzorzec przesiąknięty kwaśnym odorem obłudy i hipokryzji. Na zewnątrz rodzice udają zakochanych, żeby nie robić obciachu przed rodzi ną i znajomymi, w zaciszu domowego ogniska trwa nienawiść i walka. Taki wzorzec bardzo często deprawuje dziecko, tworząc w nim wzorzec »gdy Ci źle w życiu tkwij w tym i udawaj że nic się nie dzieje w imię rodziny, Boga, patriotyzmu^ - czy czego nie wymyślą dla usprawiedliwienia zwykłego sa dyzmu, i niszczy mu relacje w późniejszym życiu. Tak, Twoje dziecko, dla którego tak się »poświęciłeś«, będzie niszczyć wszelkie relacje międzyludz 356
kie, ponieważ taki ma wzorzec tych relacji (ludzie dobierają się według wzorców reakcji które mają w sobie) i odnajdzie się jedynie w związkach, gdzie będzie katem albo ofiarą. Normalny i na równych zasadach zwią zek będzie dla Twojego dziecka nudny i długo w nim nie wytrzyma. Taka jest cena Twojej decyzji, więc jeśli jesteś porządnym człowiekiem i chcesz szczęścia dla swojego dzieciaka, na pewno Ci się nie spodoba owoc Twe go postanowienia. Argument o dobru dzieci jest nie tylko kłamliwy, ale także bardzo szkodliwy dla dziecka, wręcz zabójczy, wprawdzie nie zabija od razu, ale osusza ocean życia niekończącym się potokiem łez odrzuce nia i krzywdy. Zamiast zasłaniać się dobrem dziecka, znacznie lepiej jest spojrzeć prawdzie w oczy, i wyznać, że boimy się nowego, nieznanego. Tu mamy mieszkanie, pracę, jakieś uregulowane życie, czasem dostaniemy po twarzy, bo koleżanka ma nowe futro, czasem małżonka wyśmieje nas przy znajomych, że jesteśmy do niczego w łóżku sprowokowana tym, że ktoś w rodzinie ma nowy, ładny samochód - a co po rozwodzie, wszystko od nowa? Komu się chce w tym wieku? Ano właśnie, są tacy którym się chce.
Zajrzyj w slipy bracie samcu... Taki sposób myślenia charakteryzuje człowieka, który bierze kredyt, nie zastanawiając się z czego go spłaci, a po wszystkim kończy pod mo stem albo w dole zakopany przez silnorękich. Czy wygoda płynąca z po oglądania telewizji i wypicia piwka je st warta tego, że kobieta Cię po liczkuje, demoluje Twoje rzeczy, wylewa zupę na głowę i wyzywa od naj gorszych? Na pewno tak, skoro tak czynisz. Jednak każdy proces w życiu dąży do nasilania się, i przemoc się nie skończy, powiększy się, a Twoja bierność i uległość tylko podjudzi do większych aktów agresji Twoją uko chaną. Nie apeluję do Twojej godności, bo tej na razie nie masz, jeśli pozwalasz sobie na takie zachowania, ale do Twojej logiki, którą jako facet powinieneś mieć. Jeśli więc masz uszy to wydłub z nich czym prę dzej »brązowe diamenty« i słuchaj mnie Panie bracie samcu - Twoja uległość nic nie załatwi, milczeniem i bezwładem emocji nie kupisz sobie spokoju. Powiem Ci w skrócieja k to wszystko wygląda, a wygląda zaiste, nieciekawie. Twoje życie to max, powiedzmy że uśrednię, 80 lat. Lata, kiedy jesteś mniej więcej w zdrowiu to wiek do ok. 50 lat, potem zaczy nają się schody, bardziej lub mniej kręte, wszystko zależy od tego czy się ruszasz, stresujesz, od nadwagi, czy palisz, i od genetyki. Przemoc domo wa wobec mężczyzny ma miejsce mniej więcej w wieku 27 —45 lat, czyli 357
w wieku kiedy masz największy potencjał zdrowia, siły, energii. Później wszystko będzie opadało, zdrowie, brzuch, penis... gdy osiągniesz wiek 45, 50 lat - doznasz kryzysu wieku średniego, czyli uświadomienia so bie, że Twoje życie chyli się ku upadkowi, co boleśnie przeżyjesz. Panów takich poznasz po jeżdżeniu kabrioletem z siksami w mini w wersji za możnej, po wersję ekonomiczną - żonatego mężczyznę, który symuluje rozwolnienie, a w toalecie, wzdychając i chrząkając, wpatruje się w ze łzami w oczach w wydrukowane z Internetu zdjęcia młodych dziewczyn, rzucając się nerwowo, gdy słyszy p o d drzwiami basowe powarkiwania swojej połowicy, od której na chwilę uciekł, a która dawno ju ż wkroczyła w wagę ciężką. Do zwykłego kryzysu każdego mężczyzny dołączy drugi, znacznie gorszy. Otóż uświadomisz sobie, że swoje najlepsze lata życia spędziłeś bity i opluwany przez kobietę, z którą się ożeniłeś, a Twoja wy obraźnia zacznie Ci podpowiadać, co też mogłeś robić, i co straciłeś. Z czasem Twój żal za życiem, które zabrała Ci nie kobieta, a Twój strach przed nią, będzie wzrastał razem z nienawiścią do niej. Ostatnie lata życia to nie tylko ciągłe choroby, rąbanie w pampersa i rosnące ubezwła snowolnienie ciała, ale też wyrzuty do siebie, że taki byłeś, że zamiastja j miałeś wydmuszki. Niestety, czasu nie da się cofnąć, co każdego ranka będziesz z przekleństwem na ustach sobie wypominał.
Zapuśćjajca... Każde działanie albo jego brak ma swoje konsekwencje. Jeśli dajesz się poniżać kobiecie, konsekwencją będzie nie tylko poczucie wstydu, upo korzenia, poczucie bycia śmieciem, ale także cena, którą będziesz płacił wiele lat aż do śmierci, gdyż nie zapomnisz o tym, co straciłeś przez swoją uległość. Mogłeś zdobywać świat, kochać, spełniać się, jednak dla dzie ci zostałeś workiem treningowym dla swojej kobiety, a dzieci, którymi się zasłaniałeś, odeszły na swoje, wyjechały. Odwiedzają Cię raz do roku, je śli w ogóle będą chciały odwiedzać mężczyznę który nie umie utrzymać w domu porządku i do którego nie mają szacunku. Czy warto dla chwili ulotnego spokoju znosić takie często straszne rzeczy? Odpowiedź zależy od tego, jaką masz samoocenę. Jeśli uważasz się za niewartego nic śmiecia, to warto. W końcu jesteś zerem, nikim, szmatą, bicie po twarzy jest więc w porządku, prawda? Poboli i przestanie, ważne, że można sobie czasem TV pooglądać. Jednak gdy lubisz siebie, doceniasz, taka sytuacja będzie nie do zniesienia. Ten artykuł nie jest dla ludzi z wysoką samooceną, gdyż 358
Ci sobie poradzą. Ten artykuł jest dla Ciebie, dla faceta który widząc re klamy i ulegając społecznej presji uwierzył, że jest gorszy od modeli. Nie jesteś gorszy, i zasługujesz na coś naprawdę fajnego od życia, tylko tego nie wiesz, nikt Ci tego nie powiedział. Wszędzie reklamy i wzdęte pogardą kobiece usta. Masz być: wysoki, bogaty, cierpliwy ale szalony, nieokiełzna ny ale spokojny, zarośnięty, ale wygolony, piękny, mądry, masz mieć 25cm penisa, bo inaczej każda kobieta Cię wyśmieje w łóżku... kto taki jest? Ja na pewno nie, Ty też nie. Problem jest w tym... nie jaki jesteś, a w tym, że uwierzyłeś, że masz być taki, ja k mówią reklamy, czasopisma, filmy. Nikt taki nie jest, i o to właśnie chodzi, żebyś był nieszczęśliwy, żebyś kupował koszule, buty na obcasie, tabletki na wzrost penisa z allegro, po których masz dwudniową biegunkę, perfumy i setki innych towarów ,które mają zbliżyć Cię do ideału, a nigdy tego nie zrobią, bo na szczęśliwym człowieku nie można zarobić, ija k mówi mądre ludowe przysłowie - to nie szata zdo bi człowieka a człowiek szatę. Te wszystkie modne ciuchy mogą na chwilę zmienić Twój image, jednak żadna zewnętrzna rzecz nie zmieni tego, jaki masz sam do siebie stosunek. Większość ma stosunek seksualny, pier.. sa mych siebie, a więc inni robią im to samo, co oni sobie robią. Tylko skąd potem te zdziwienie że »znowu w życiu mi nie wyszło«? Chciałbym zachęcić Cię, byś w sytuacji przemocy, szukałpomocy w so bie samym, gdyż wszystkie dobre rady od znajomych niewiele Ci pomogą. Związkami rządzą emocje, a te wypływają z podświadomości, a nikt logiką jeszcze nie wygrał z emocjami. Cóż z tego że wiesz, że kobietajest zła, sko ro Twoje emocje je j pragną? Rozum zawsze przegra z emocjami, a emocje wypływają z wzorca, który masz wbity głęboko w swoją głowię. Wzorce »jestem beznadziejny, głupi, brzydki, nieudacznyn można zmieniać. Nie jest łatwo i nigdy nie wierz cudotwórcom, którzy wmawiają Ci, że w dwa tygodnie zmienisz swoje życie. Tojest oczywiście możliwe teoretycznie, tak samo ja k teoretycznie jest możliwe, żebyś wygrał w totka. Praktyka to zu pełnie inna para kaloszy. Podbij więc swoją własną samoocenę najlepiej pisaniem afirmacji, i gdy poczujesz, że czujesz się sam ze sobą lepiej, od razu zauważysz, że przestanie Cię rajcować związek z dominującą kobie tą. Bez podwyższonej samooceny, nawetjeśli zerwiesz z jakichś względów relację, wejdziesz zawsze w drugą (przyjaźń, praca, romans, miłość), która z zewnątrz będzie nieco inna, ale w środku będzie to zawsze odbicie Twojej samooceny, czyli mówiąc wprost, trafisz na kata, który siarczystymi policz kami pokaże Ci poziom Twojej samooceny. 359
Przyczyny agresji samicy... Kobieta może być agresywna, gdyż to co je j wtłoczono do głowy w procesie wychowania, je j wizja świata (tak naprawdę nie jej, skopio wała to od rodziców) uznaje tylko silnego samca, głowę rodziny. Jeśli je steś silny, sprawdza Cię takimi zachowaniami -je ś li nie pozwolisz wejść sobie na głowę, będzie się czuła bezpiecznie w swoim świecie, w którym są ściśle oznaczone granice, co jakiś czas będzie chciała się upewnić 0 trwałości i bezpieczeństwie swojego świata, więc będzie Cię testowała na co musisz być przygotowany. Gdy jesteś mięczakiem, nie podejmujesz decyzji, nie rządzisz rodziną, kobieta czuje się niepewnie, czuje się bardzo zagrożona, reaguje więc agresją na sytuację, która ją przerasta. Agresja kobiety to nieświadome wołanie, żeby wybić je j z głowy agresję i macha nie łapkami. Często mówi się o potrzebie terapii, wejścia w swoje emocje 1odkrycie wrażliwości duszy, co jest bajdurzeniem - gdy kobieta daje Ci pięścią w twarz, zamiast trwających latami terapii emocjonalnych, wy starczyje j porządnie oddać, by przywrócić harmonię w związku. Kobieta wie, że facet nosi spodnie, przyjmuje to do wiadomości i wszystko wraca do normy, rzeczywistość potwierdza je j wzorzec, który ma w głowie. Jeśli nie oddasz, uznasz, że to kobieta rządzi. A kobieta nie je st stworzona do rządzenia, je st stworzona i przesiąknięta pragnieniem uległości, satyno wej miękkości, namiętności. Dominacja, rządzenie, decydowanie i parę mniej chlubnych spraw to nasza męska sprawa. Jeśli mówisz coś swojej kobiecie, a ona to wyśmiewa, nie traktuje Cię z szacunkiem, oznacza to, że masz poważne problemy ze swoją męskością. Elegancka dominacja... Gdy jesteś odwodniony, szalejesz na myśl o szklance zimnej wody. Gdy jesteś bardzo głodny, myśli o jedzeniu zajmują cały Twój umysł i nie zostawiają miejsca na nic innego. Gdy jesteś kobietą i chcesz zało żyć rodzinę, mieć dzieci, wariujesz i fiksujesz na punkcie agresywnego, zamożnego i męskiego faceta. Gdy jako mężczyzna nie masz własnego zdania, podlizujesz się kobiecie, wtedy ona traci apetyt na Ciebie do kładnie tak samo, ja k najedzony nie ma ochoty na jedzenie, skacowa ny na alkohol, a napojony na wodę. Dlatego też mężczyźni ulegli nie mają seksu, a jeśli mają, to z jakiejś przyczyny, a nie je st nią na pew no pożądanie kobiety. Możesz wyłuskać seksualność z kobiety jedynie wtedy, kiedy Twoja postawa wyzwala w niej uległość. Oczywiście mam na myśli dominację elegancką, wyznaczanie granic, nietolerowanie nie360
uprzejmości i innych testów naszej męskości, a nie przemoc i sadyzm, która je st domeną ludzi prostackich, lękliwych, zakompleksionych. Jest też inny ważny powód. Można śmiało powiedzieć, że nasza kultura, z je j dominującymi elementami chrześcijaństwa, zrobiła nam psikusa, i ze wspaniałego aktu boskości, jakim jest rozkoszna jedność między kopulującymi ludźmi, zrobiła grzech i coś, czego się trzeba wstydzić, coś obrzydliwego. Czy uległa kobieta grzeszy? Aleś skąd! Robi tylko to, co je j każesz... zdjęta z pięknej blond główki groźba wiecznego potępienia skutkuje wspaniałym, namiętnym seksem bez wstydu i jakichkolwiek za hamowań. Uległy facet oznacza, że kobieta musi zainicjować występny uczynek, i skazać tym swoją duszę na wieczne potępienie według kapła nów »dobra«... i mimo tego, że wiesz, że to je st bzdura, że Bóg miłości nie mógł potępić piękna jedności między kobietą a mężczyzną, to w Tobie tkwi, ponieważ zostało Ci »sprzedane« w dzieciństwie. Nie umiesz wy rzucić z siebie tych nonsensów, a myślisz, że wyrzucisz znacznie silniej szy wzorzec postępowania rodziców? No właśnie. (...) ”
~ Marek Kotoński - JAK ZROZUMIEĆ KOBIETĘ „Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o kobietach, nie musisz czytać poradników. Wystarcza obserwacja własnego ego, by prawie wszystko zrozumieć. Zajrzyjmy na portale randkowe, na opisy reklamujących się Pań. Cóż tam zobaczymy? Zasada zawsze je st ta sama - Pani niezależnie od wie ku i wyglądu pisze, że nie lubi chamstwa, kłamstwa, zdrady, hipokryzji i obłudy. Za to lubi - i tu ju ż trzeba uważać - książki (przeczytała kilka romansów, więc uznaje to za niezwykle rozwijające umysł książki i poka zuje tym faktem że jest intelektualistką, gdyż czyta książki), oczywiście prawdę i szczerość (a ja k odpowiesz szczerze na pytanie, czy je st gruba, to możesz się pakować z rozbitym talerzem na głowie), turystyka i pozna wanie piękna świata (leżenie na plaży plackiem cały dzień co zaspokaja potrzebę ekshibicjonizmu i braku celu w życiu), moda i ubiór (podstawa egzystencji, czyli ładne przystrajanie swojego ciała ozdóbkami i farbka mi, co ma zagwarantować szczęście), muzyka, kino, wszelka inna roz rywka, i oczywiście odpowiedzialność czyli trwanie przy niej, mimo że 361
po ślubie utyła 50 kg i ciągle płacze, że za mało zarabiasz i zniszczyłeś je j życie, bo mogła wyjść za szejka, a nie Ciebie. Na każdy argument, że szejka nawet na oczy nie widziała w życiu, reaguje tak, że nigdy ju ż nie korzystasz z tego argumentu. Kobiety nawet na torturach utrzymują, że fa cet ich snów, mężczy zna marzeń to człowiek grzeczny, szanujący kobiety i ich zdanie, wier ny i troskliwy, człowiek, dla którego rodzina je st wszystkim. O takim mężczyźnie się mówi i myśli w kategoriach bezpieczeństwa, stabilizacji - ale nigdy nie marzy z wypiekami na twarzy i przyśpieszonym tętnem. Miliony przypadków pokazują, że tak ja k twierdzą Panie nie je st i ni gdy nie będzie, że zawsze kobiety jedno mówią, a czego innego pragną. Partner grzeczny, miły i kochający je st tylko gwarantem spełnienia życiowych potrzeb, stabilizacji, umożliwia wychowanie dziecka i stałe przynoszenie pensji, zapewnia trwanie mylnie postrzegane przez Panie jako szczęście, jednak z czasem nie daje emocji i szczęścia tak bardzo oczekiwanego w marzeniach i planach. Wystarczy przeanalizować wy padki, kiedy taka kobieta - instytucja, czyli matka i żona, trafia w swo im życiu na mężczyznę, który nie je st ani miły, ani troskliwy, ani na pewno kulturalny i kochający, i rzuca rodzinę »idąc w tango«. U Pań bardziej praktycznych taki mężczyzna staje się kochankiem, a mężczy zna życia, mąż kochający i troskliwy, staje się prawie zawsze obiektem pogardy, w najlepszym przypadku kojarzy się z nudą i bezbarwnością. Nigdy, przenigdy nie należy słuchać tego, co mówią kobiety o swo ich pragnieniach, gdyż wszystkie te słowa są tworzone dla utrzymania wizerunku społecznego, niekiedy kobieta nawet stara się wierzyć w to, co mówi. Nieszczęśliwe życie czeka mężczyznę, który uwierzy kobiecie. Dla odmiany —identyczne życie czeka kobietę, która uwierzy mężczyźnie. Czemu tak jest? Są dwa zasadnicze powody. Jeden je st wspólny dla kobiet i mężczyzn, ijest to natura ego. Ego jest tym, co o sobie myślisz, całość Twoich wyobrażeń o sobie. Te wyobra żenia to między innymi: jestem Polakiem, Anglikiem, katolikiem, buddy stą, filatelistą, jaroszem, jestem spokojny, nerwowy, ciekawski, apatycz ny, lubię się, nie lubię się. Wszystkie te poglądy na swój temat to Twoje ego. Ego powstaje w trakcie, gdy niemowlę przeistacza się w dziecko, obserwując rodziców i autorytety uczy się siebie, poprzez zachowania rodziców poznaje świat. Co najciekawsze, poznanie świata na podsta wowym poziomie nie odbywa się przez słowa i nauki, a przez obserwację zachowania. Jeśli więc rodzice się nienawidzą i są ze sobą dla rzekome 362
go dobra dziecka, to dziecko dostaje taki właśnie wzorzec zachowania, i miłe słowa nic nie mają do rzeczy. Dlatego trwanie w małżeństwie dla dobra dzieci, je st tak naprawdę bardzo poważnym uszkodzeniem emo cjonalnym dziecka w przyszłości. Jeśli Twoi rodzice byli psychopata mi, najprawdopodobniej też taki będziesz. Jeśli byli kochający się, jest wielka szansa że będziesz kochał. Jeśli udawali miłość, a w środku kry li do siebie nienawiść i pogardę, będziesz kochał na pokaz, a w środku gardził i nienawidził. Podstawa Twojej osobowości, czy tego chcesz czy nie, to miks wzorców reakcji Twoich rodziców. Kluczem do uzdrowie nia i otwarcia się na świat, kluczem do wolności jest przede wszystkim uświadomienie sobie że masz w sobie rodziców, ich wzorce, nawet gdy dawno ju ż nie żyją. Gdy sobie to uświadomisz, pozostaje kwestia wyboru metody oczyszczenia się z wszelkich cudzych wpływów, i poznania siebie prawdziwego. Przypatrz się swoim myślom, reakcjom, ale tak szczerze - na pewno zrozumiesz wtedy co piszę. Niezależnie od tego, gdzie Twoi rodzice się znajdują, są zawsze w Tobie, i żyjesz według ich wzorców, nigdy poza nie nie wychodzisz. (...)
Kobieta marząca o ideale, grzecznym, szanującym ją, siedzącym w domu i przynoszącym pensję do domu, wyraża pragnienie ego - gdy będę mieć taki ideał, będę szczęśliwa. Gdy go dostaje, okazuje się, że nadal nie je st szczęśliwa, ponieważ szczęście człowieka nie zależy od partnera, dzieci, pieniędzy, a od nastawienia i cieszenia się tym co je st tu i teraz, a nie wizjami przyszłości czy gloryfikowaniem przeszłych wspo mnień. Spełnienie je j marzeń pokazuje, że wcale je j nie o to chodziło. A o co? Tego kobieta nie wie, myślała że grzeczny i kochający domator sprawi, że będzie szczęśliwa, a tu taka przykra niespodzianka. Kobieta może udawać, że wie, ale nigdy tego nie wie. Mężczyzna, który odstaje od ideału, nie spełnia go, je st tak zwanym kochanym łobuziakiem, sprawia, że kobieta myśli tak: ja k sprawię, żeby nie przepijał wypłaty, siedział w domu, a nie chodził na ryby, był miły i czuły dla mnie, nie pierdział przy jedzeniu - to wtedy będę szczęśliwa tak ja k w romansie, ja k w telenoweli. Jej ego ma cel, przede wszystkim wierzy, że osiągnie szczęście, gdy facet spełni któryś z warunków. 1 zostaje pobudzona je j ambicja, chce zmie nić faceta, toczy walkę, w której chce wygrać, coś się dzieje, je st akcja, konkurencja, wizja wygranej. Z facetem, który je st grzeczny i porządny nie ma żadnych emocji. Jest nuda, a szczęścia nadal nie ma. Gdy nie ma 363
szczęścia, a nie można się o nic przyczepić do faceta, kobieta odczuwa wielką drażliwość, i odreagowuje w różne sposoby. Sprząta mieszkanie na wręcz chirurgiczny błysk, i wrzeszczy, gdy chociaż pyłek znajdzie się na kredensie, narzeka, że facet za mało zarabia, nawet gdy zarabia dużo - ale zawsze można więcej, więc można się przyczepić. Powód się za wsze znajdzie. A to za słaby w seksie, a to on nie rozumie je j uczuć, a to jest za niski albo za wysoki. Ego nie da się zaspokoić w żaden sposób. Co by facet nie zrobił, kobieta je st skazana na nieszczęśliwość. Szansę na wyjście z niej ma jedynie wtedy, gdy nie będzie szukała go w świecie zewnętrznym, a w sobie. Ale żeby szukać w sobie, trzeba wiedzieć ja k to zrobić, a w kobiecych czasopismach i telewizji tego nie mówią. Kobieta i mężczyzna bez wiedzy o ego są skazani na porażkę i niespełnienie, łz a wsze się o tym dowiedzą prędzej czy później, jednak uznają w tym winę partnera. A to nie partner zawinił, a nieznajomość siebie. Gdy niegrzecznyfacet staje się dobry, gdy kobiecie uda się go zmienić, sytuacja staje się identyczna ja k z miłym i kochanym facetem. Kobieta czuje ze je st nieszczęśliwa, oskarża o to faceta, który miał je j dać szczę ście. Facet też oczekiwał szczęścia po związku z tą kobietą, i też go nie odczuwa. Oboje więc nienawidzą się i walczą ze sobą, oskarżając wza jemnie o zabranie szczęścia i zniszczenie życia. Niegrzeczni faceci nie mają tak naprawdę w sobie nic pociągającego. To, co sprawia, że są tak pożądani to wiara kobiety, że je st w stanie zmienić drugiego człowieka, co się przeważnie nigdy nie udaje. To ambicja, by zmieniać innych, a ni gdy siebie, i za tą hipokryzję trzeba zawsze słono zapłacić. Wiedzę o ego można, a nawet trzeba wykorzystać. Jeśli jesteś dobrym, wiernym i czu łym facetem, jesteś skazany na porażkę. Jeśli do tego jesteś inteligentny, użyj swojej głowy i stań się czasami niegrzeczny. Ale zawsze pamiętaj, że z powodu ego, każdy związek jest społeczną iluzją, która istnieje, by po wołać do dzieci. Wszystkie dzieci są kochane - a teraz spójrz na wszyst kich ludzi, zobacz na wojny, rzezie, nienawiść, przestępczość i uświadom sobie, że to też były kochane bobaski, które robiły wpiełuchę. Nie ma mi łości gdy je st ego, je st przywiązanie, czasami wzajemny szacunek —ale nie miłość. Dam Ci prosty przykład czym je st miłość. Wyobraź sobie, że kochasz swoją kobietę, która Ci szczerze mówi, że w łóżku jesteś nie taki ja k ona tego oczekuje, i chce odejść do Twojego przyjaciela, bo on jest lepszy w seksie, znacznie lepszy, a ona ma takie potrzeby, że bez spełnie nia ich staje się nieszczęśliwa. Co czujesz? Gdybyś czuł miłość, byłbyś 364
szczęśliwy ze Twoja ukochana znalazła wreszcie spełnienie. Więc czemu łapiesz za kuchenny nóż i ryczysz ja k ranny łoś? Czy to je st miłość, że kochasz gdy kobieta je st przy Tobie, a ja k odejdzie to nienawidzisz? Czy to naprawdę je st BEZINTERESOWNA miłość? Absolutnie nie. Stawiasz warunki, ściśle określone, i wtedy »kochasz«. Związki oparte są na poro zumieniu, pewnej umowie społecznej, nie ma w nich prawdziwej miłości. Wszystko psuje ego, niezdolne do miłości. Większość Pań po 40 roku ży cia, obserwując swoją przemijającą urodę, nienawidzi męża za zniszcze nie życia. Gdy zdradzają, czują że biorą odwet za swoje krzywdy. Jednak to, co je skrzywdziło, to nie partner, a ich własna niewiedza. Tyczy się to w takim samym stopniu facetów i kobiet. Niegrzeczny łobuziak wzbudza swoimi postępkami całą falę uczuć w kobiecie, co sprawia, że kobieta mocniej odczuwa siebie. Ta gama uczuć doznawanych z psychopatą to rozkosz i związek czyli dobre emocje, potem zdrada i pójście w tango czyli negatywne, gdy kobieta wyje w komórkę do poczty głosowej, i zno wu pozytywne emocje, gdy niegrzeczny łobuziak czołga się z kwiatkami na wycieraczce. Porządny facet dostarcza tylko pozytywnych bodźców, a bodźce mają tendencję do zanikania. Gdy jesteś w hałasie, po kilku godzinach mózg nie zauważa tego hałasu, następuje przyzwyczajenie. A co się dzieje gdy przez 10 lat jesteś niezmiennie miły i kochany? Ko bieta tego nie widzi. Tak po prostu, je j mózg przyzwyczaił się do jednego stałego bodźca. Gdy odchodzi, rozkoszując się wolnością, facet klnie, że miała wszystko i odeszła. Nie, nie miała wszystkiego. Dlatego dobrze jest czasem zrobić awanturę, być przekornym, powalczyć, złapać za włosy na łóżko i dać p od ogon konkretnie czy pójść w tango na tydzień z kolegami. Drugi powód to konstrukcja umysłu kobiety. Mężczyzna postrzega świat jako logiczny ciąg zdarzeń. Pojawia się przyczyna, musi pojawić się i skutek. Wszystko musi być klarowne, jasne, z sensem. Kobieta jed nakże postrzega swoje emocje, które wzbudza w niej światjako to, co ist nieje naprawdę. Statystyki sprzedaży harlekinów nie kłamią - je s t na nie gigantyczny popyt. W godzinach nadawania telenowel, które dla logicz nego umysłu są obrazą inteligencji, miliony gospodyń domowych śledzi z wypiekami na twarzy dzieje nieszczęśliwej miłości Huanity i Fernanda. Jeśli chcesz zrozumieć kobiety, nie wyśmiewaj się z romansów. Ty, jako mężczyzna, ich nie rozumiesz, ponieważ kierujesz się logiką, i uznajesz je za głupie. One nie są jednak głupie - są stworzone dla kobiet, któ 365
re postrzegają świat przez emocje, które prowadzą ku coraz większym emocjom i poznawaniu ich skali w sobie. Dla Ciebie liczą się fakty, dla kobiety emocje, które ja k fala, wzbudzają inne emocje. Dlatego też kobietę interesują emocje a nie logika. Najchętniej wszyst kie możliwe, gdyż przez nie postrzega świat, tak ja k mężczyzna widzi go przez logiczne rozumowanie. Zamiast narzekać jakie kobiety są głupie, spróbuj się w nie wczuć. Nie są głupie - są inne, inaczej skonstruowane. To zupełnie inny świat, magiczny i pełen emocji. To są różnice które dzielą kobietę i mężczyznę —sposób postrzegania rzeczywistości. Jednak za tymi mechanizmami zawsze stoi ego. Dopóki tego nie dostrzeżesz, pozostaje Ci odwieczna pogoń za kolejnymi cela mi które nie dadzą Ci szczęścia. Spójrz na świat, na ludzi - który z nich jest szczęśliwy? Niejeden udaje szczęście, ale który jest realnie spełniony i szczęśliwy? Świat to miejsce żebraków grzebiących się w śmietniku, a nie widzący ze mają przy sobie najdroższy brylant świata. Walczą i mordują dla kawałka spleśniałego chleba, a mają przy sobie fortunę, tylko je j nie widzą. Wszyscy walczą o miłość, ale nikt nie chce je j dać, każdy chce brać, każdy oczekuje, że ktoś mu ją da. Zawsze więc się rozczaruje, i pójdzie szukać dalej nie wiedząc, że wszystko co trzeba ju ż ma, nie trzeba szukać, chodzić, walczyć. Wystarczy się na chwilę zatrzymać.(...)”
~ Marek Kotoński - ROZSTANIE - ANTIDOTUM (...), ...czyli jak poradzić sobie z rozstaniem. „Rozstanie — żal, płacz, pragnienie zemsty, granicząca z obłędem ciekawość, czemu Miś albo ukochana Myszka odeszła, przecież mieli ja k u Pana Boga za piecem. Rozsadzający pierś szloch. Mgliste pustko wia rozczarowania, przelewająca się czara bezsenności, gorzkie owoce z drzewa samotności. Jedni odchodzą bez słowa, nie dając nawet znaku, że coś je st nie tak, inni zostawiają listy, życzliwe, próbujące usprawiedli wić odejście, w innych zawarta je st gorzka prawda osoby odchodzącej na temat osoby zostawianej. Jeszcze inni odchodzą po kilku latach pisząc pożegnalnego smsa. Chichot okrutnego losu często ukazuje się w całej swej przewrotności, gdy przyjrzymy się dwóm stronom konfliktu, gdyż rozstanie je st na pewno wojną, walką, bitwą. Myszka, która przysięgała wierność kompletnie zapomniała o swoim Misiu, kochając się z nową 366
miłością życia, Miś upija się do nieprzytomności wódką płacząc i wspo minając, dorzucając do swych wspomnień więcej niż szczyptę zemsty, tworząc barwne wizualizacje, gdy upokarza swoją Myszkę, rani ją, gdy szczęśliwy wysiada z luksusowego mercedesa z piękną kobietą, a Myszka pęka z zazdrości, eksploduje zasnuwając całą ulicę i zwizualizowanego luksusowego mercedesa krwią i rozpryskującymi się na grafitowym lakierze metalic parującymi farfoclami organów wewnętrznych Mysz ki. Jedno cierpi, pamięta, drugie zapomniało i się bawi. Jedno krzyczy z rozpaczy, drugie na dyskotece w poczuciu wewnętrznej ulgi i wolności. Ludzie zawsze zadają pytania - czemu odeszła? Wróżki żyją głównie z takich ludzi, opętanych ciekawością. Niestety, prawda je st brutalna. Osoby, które odchodzą rzadko wiedzą czemu to robią. Czasem się du szą, czują ograniczani, czy też zauważyli coś znacznie ładniejszego na horyzoncie. Czują, że je st im niedobrze, więc odchodzą. Jedni odcho dzą z klasą, starając się zamortyzować cierpienie partnera, inni uwa żają że tylko nagłe przecięcie kontaktów powoduje szybkie zapomnie nie, te same strategie można zastosować także do zranienia na koniec partnera. Są osoby, które odchodzą »powoli« rozkoszując się drama tem, gdy partner nagle dowiaduje się, że jego życie od lat poukładane w sztywne ramy, zmieni się całkowicie, a także takie, które napawają się tym, że partner zszokowany i przerażony zniknięciem »połówki« i wy łączonym je j telefonem, szaleje dzwoniąc po znajomych, w końcu po policji i pogotowiu, wyrywając włosy z głowy w wielkim stresie. (...). Ile osób, tyle motywacji, jawnych i ukrytych, tych które sobie uświada miamy i tych które nami kierują kompulsywnie, instynktownie. Czemu ktoś odszedł? Nie wiadomo. Czemu ktoś zabił? 90% morderców nie wie, tak wyszło, po prostu emocje. Czegoś było za mało, czegoś może za dużo, powstały emocje, dojrzała myśl, koniec. Czy warto się dowiadywać cze mu do tego doszło? Moim zdaniem nie. Stało się, trzeba zaakceptować zaistniałą sytuację. Czym tak naprawdę je st rozstanie? Czemu cierpimy, gdy do niego dochodzi? Przyczyną je st nasz umysł, nasze ego. Uznajemy pewien stan bycia za oczywisty, a jeśli coś uważamy za oczywistość, to tak napraw dę tego nie widzimy, traktujemy to instrumentalnie. Czy idąc do sklepu, pracy, widzimy samochody mijane po drodze? Jasne że widzimy, ale ja k je widzimy? Postrzegamy je jedynie o tyle, by pod nie nie wpaść, a czy potrafisz je dokładnie opisać? Nie potrafisz, widziałeś je jako zarys, jako 367
cienie, ale nie zwracałeś na nie uwagi, stopiły się z tłem. Idziesz do pracy, myślisz o szefie i nowym zleceniu, i jesteś świadomy aut na samym brze gu świadomości. To, co ogarnia Twoją świadomość, to aktualne wyzwa nie. To właśnie je st małżeństwo, czy stały związek. Uznajesz partnera za coś oczywistego, i traktujesz go właśnie ja k te samochody —całujesz na przywitanie, mówisz dobranoc, automatycznie kochasz się pod kołdrą, będąc myślami gdzie indziej. Rutyna zabija wszystkie przyjemne stany umysłu - namiętność, uczucie, pasję, żar zakochania. Nie ma wyzwania. Twierdza zdobyta, Twoi białkowi żołnierze wdarli się mocą prezentów i wyznań miłości do chronionej warowni Twojej żony. Czym tu się inte resować po szturmie? Zajmujesz się czym innym —nowym wyzwaniem. Gdy wpadasz pod samochód, nagle uświadamiasz sobie ze szczegółami markę, model, kolor zderzaka który w Ciebie uderza. Nagle przestajesz traktować auto ja k automat, zaczynasz naprawdę je dostrzegać. Pojawia się silny lęk, strach że umrzesz. Wjednej chwili tęsknisz za swoim życiem, które sekundę temu uważałeś za beznadziejne, nudne, przegrane, ponie waż w telewizji pokazują ludzi sukcesu, a Ty nim nie jesteś więc uznałeś to za swoją porażkę, że nie jesteś ja k stworzony w photoshopie model. Jednak nic Ci się nie dzieje, samochód Ci tylko nabił siniaka na udzie. Rozstanie realnie nie robi Ci nic złego, cóż złego dzieje się tak naprawdę? Nic. Wszystko co złe, cały koszmar i horror odbywa się w Twojej głowie, nigdzie indziej. To co takiego robi w takim razie rozstanie, że ludzie się 0 to zabijają? Budzi Cię. A ludzie, najbardziej na świecie nienawidzą być budzeni. Budzi Cię z letargu, odrętwienia wywołanego mechanicznym ży ciem, powtarzaniem latami tych samych czynności, ja k robot. Gdy robisz coś kilka godzin, umysł znieczula Cię na to, nikt by nie wytrzymał pełnej koncentracji cały czas. Toja k prowadzenie auta, robisz to po pewnym cza sie automatycznie. A czy ucząc się jazdy, mogłeś pozwolić sobie na jazdę, 1jednocześnie w tym samym czasie myślenie o czymś innym? Nie. Uderza Cię sam ochód- odchodzi żona. Budzisz się. Zaczynasz porównywać stan bez żony, do stanu z początków waszego związku. I pojawia się silne po czucie straty, że coś Ci wydarto, coś Twojego, coś co nigdy nie było Twoje i nigdy nie będzie, a co za takie uznałeś. Czasami cena za wiarę w papie rek, nie dostrzeganie rzeczywistości tylko swoich urojeń drogo kosztuje. Gdy kupujesz auto, jesteś podekscytowany. Czytasz jakie ma dane techniczne, oglądasz, dotykasz - gdy nikt nie widzi, nawet poliżesz, wło żysz pieszczotliwie dłoń w rurę wydechową. Po roku, dwóch latach, pię 368
ciu - wsiadasz do auta ijedziesz, ja k robot. Gdzie ta radość z początków eksploatacji? Gdzie ta frajda? Tak samo je st z żoną - najpierw jesteś zachwycony, pełen entuzjazmu, obliczasz koszta sytuacji, która daje Ci tak wiele radości. Auto to ubezpieczenie, paliwo, serwisowanie, ale też przyjemność, luksus, wolność, dobra marka i prestiż. Żona ubrania, ko smetyki, prezenty i kwiatki, bez których nie ma sexu, a z przyjemności uczucie, obiadki, bezustanne trajkotanie, sex jeśli przyniesiesz pensję. I nagle kradną Ci samochód. Lubisz złodziei? Nie pytam ogólnie, może sam nim jesteś, pytam o Tych złodziei którzy ukradli Ci auto - No wła śnie. Zabrali Ci Twoją własność. Twoje ego krwawi, boli. Miałeś coś cze go nie doceniałeś, nie zauważałeś, ale było Twoje, tak Ci się wydawało. I nagle Ci to zabierają. U niektórych nie kończy się na rozpamiętywaniu tego przez całe życie, a dochodzi do morderstw, okaleczeń, i wyroków skazujących. Niejeden odrzucony kochanek oblał kwasem twarz swojej ex. Przyczyną cierpienia nie je st Twoja kobieta, która odchodzi, to tylko tak Ci się wydaje. To Twoje ego, Twój umysł. Boli Cię Twój umysł, a ob winiasz za ten ból kobietę, która odchodzi, chcesz ją zabić za to, co Ci zrobiła. Ale czy to je st miłość? Trzymać na siłę przy sobie kogoś kto nie chce być z Tobą? To zaborczość, najniższe instynkty, nic więcej. Gdybyś kochał, pozwoliłbyś odejść i nie szalał po mieszkaniu w pijackim amoku. Jesteś hipokrytą, oszukujesz sam siebie - I dziwisz się ze nie znalazłeś szczęścia w życiu. Dla Twojego umysłu, ego, żona czy dziewczyna jest jakościowo tym sa mym, co zestaw audio czy samochód. Jeśli je masz, to nie zwracasz uwagi, odchodzi - czujesz lęk przed stratą. I tak źle, i tak niedobrze. Gdy podej mujesz działania w oparciu o ego, czyli błagasz o powrót na kolanach, bez męskiej godności, przegrasz w każdym rozdaniu - gdy Twoja kobieta usatysfakcjonowana Twoim upokorzeniem wróci pochrumkując z zadowo lenia pod wąsikiem, będziesz je j nienawidził za to, że może odejść znowu i sprawić Ci tyle cierpienia. Czy można kochać swojego kata, który wcze śniej czy później może Cię torturować? Gdy nie wróci a się upokorzyłeś, znienawidzisz ją stokrotnie za upokorzenie którego doznałeś, za pogardę, którą Twoja kobieta Cię obdarzyła, nie doceniając Twego największego w życiu »poświęcenia« gdy pijany czołgałeś się z kwiatkami pod drzwiami jej mamy bełkocząc, że się zmienisz, że będziesz takijak ona chce. Jak pies. Jedyne wyjście to praca z sobą, ze swoim ego, ze swoim umysłem. Każde inne wyjście prowadzi Cię nad przepaść. 369
Wszystko inne to nie tylko ból, a przede wszystkim strata czasu. Pod wyższenie własnej samooceny to podstawa. Gdy szanujesz siebie, gdy się po prostu lubisz, akceptujesz, nie przyjdzie Ci nawet do głowy upadlać sie przed kobietą która odeszła. Nie przyjdzie Ci też do głowy traktować je j ja k szmaty, a potem lać krokodylich łez, gdy ucieknie. Wysoka samo ocena sprawia jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz - nie dobierasz sobie kobiety, która swoim wyglądem, pozycją społeczną czy innymi cecha mi Cię dowartościowuje, dobierasz sobie tylko partnerkę p o d względem harmonii uczuć. To oczywiście sprawia że rozstania w takich parach są niezwykle rzadkie, a w razie rozstania, nie ma z tym większego proble mu. Panie jednak, i Panowie, nie lubią partnerów z wysoką samooceną. Takim człowiekiem nie da się manipulować, nie można nim kierować używając prostych, wyuczonych w dzieciństwie manipulacji. Ale w tym wszystkim najlepsze je st to, że osoba prawdziwie szanująca siebie, nie czuje wielkiej presji, żeby mieć partnera. Jeśli będzie partner, to dobrze, to super. Będzie kochanie się, zabawa, wielka radość. Jeśli nie będzie odpowiedniego partnera, nie stanie się nic złego. Będzie radość z pasji, wielka radość z przebywania ze sobą. Nie ma presji by brać byle kogo, co prowadzi później do wielkich tragedii, nie wspominając o dziecku które wyrasta w domu ,w którym rodzice się wzajemnie nienawidzą, i tolerują tylko dlatego że »tak trzeban i »co ludzie powiedzą«. Osoba z wysoką samooceną stawia na jakość swojego życia, a nie na to, co ludzie po wiedzą. Domy starców są wypełnione ludźmi, którzy myśleli, że posia danie dziecka zagwarantuje im zamożną starość, którzy wszystko robili tak, żeby inni ludzie »nie gadali«. Jeśli ludzie gadają, to trzeba zmienić towarzystwo, a nie pakować się w coś, czego się nie chce, nie czuje. Lu dzie którzy lubią obmawiać, krytykować, zawsze znajdą jakiś punkt za czepienia. Nie masz dzieci? Pedał, dziwka, wariat, nienormalna. Chcesz ich zaspokoić i maszju ż dzieci? To będą Cię obmawiać za bycie grubym, szczupłym, że masz wąsy, że nie masz wąsów. Zniszczyłeś swoje życie, ale nadal gadają. Warto było? Kierowanie się innymi ludźmi to najgorsze z wyjść. W oparciu o te zakręty życia, które spotkały wielu z nas, i podejrzewam że jeszcze nieraz spotkają, ułożyłem listę TOP 5 (...), która ukazuje naj lepsze znane mi sposoby na radzenie sobie z emocjonalnym kacem roz stania. (...). 370
Metoda anatomiczna (...) - [po szczegóły odsyłamy do publikacji autora;-)] (...)
Metoda anatomiczno-duchowa (...) - [po szczegóły odsyłamy do publikacji autora;-)] (...)
Metoda klina Uczciwe osoby, które mocno cierpią po odejściu ukochanej, są z nią połączone mocno myślami i wzajemnymi osobistymi aktami wierno ści. Te właśnie podświadome postanowienia wpływają tak mocno na cierpienie po rozstaniu. Gdy po rozstaniu ze swoją kobietą nie robisz nic, cierpisz od roku do 5 lat zanim czas wymaże pamięć, a nie zawsze tak się dzieje, gdyż niektórzy ludzie specjalnie podsycają swoje wspo mnienia, i gehenna na ich własne życzenie ciągnie się aż do śmierci. 5 lat stracone na rozpamiętywaniu! Gigantyczna strata czasu, którego mamy ograniczoną ilość. I to czasu gdy jesteśm y młodzi, pełni życia i energii. Realna strata je st więc znacznie większa niż kalendarzowe 5 lat. Ale to nie wszystko, Ponieważ cierpienie je st olbrzymie, orga nizm wytwarza własne narkotyki, które tłumią Twoje przeżywanie, by złagodzić ból. Jesteś zwyczajnie naćpany. W tym stanie podejmujesz inne decyzje, a nawet pouczasz innych, ja k ma wyglądać ich życie. Stan naćpania zwiększa się sukcesywnie, ponieważ osoby z niska sa mooceną trzymają się tej wizji, gdy były oszukiwane i zostawiane »na lodzie«. Zdarzenie to, to jedyny moment w ich życiu gdy przeżywali tak silne emocje, gdy byli w centrum uwagi. Zdarzenie sprzed 20 lat je s t dla nich centrum życia. Gdy taki człowiek umiera, je st wręcz nie przytomny. Na własne życzenie - chcesz tak przeżyć własne życie? Gdy po rozstaniu prześpisz się z ładną dziewczyną, chociaż może to być trudne, czasem nierealne, gdyż smutek je s t tak przygnębiający, podświadoma umowa o wierności natychmiast wygasa. 80% tego, co 371
Cię zniewalało, znika. Pojawił się sex z inną kobietą, na mocy sprzę żenia zwrotnego podświadomość wygłuszy wspomnienie Twojej ex. Nie trzeba czekać, modlić się, palić zdjęć, po prostu znika. Zostaje teraz »tylko« przyzwyczajenie i urażone ego. Ale to je s t możliwe tylko dla osób uczciwych, mających zasady. Te osoby najwięcej cierpią, ale w ten sprytny sposób mogą sobie z tym poradzić. Osoby nieuczci we, które dopuszczają zachowania typu zdrada i kłamstwo w związ ku nie skorzystają z tej możliwości. Dla nich sex z innym partnerem nie oznacza końca z tym któremu przysięgali wierność, więc nic się nie dzieje. Tylko dla uczciwego zasada »jeden partnera działa tak, że przy spaniu z inną kobietą, pierwszy związek je st anulowany w ich wyobrażeniach. To taki życiowy bonus dla osób uczciwych. Niejeden bonus.
Metoda afirmacyjna Na początku pracy z problemem, oczyszczamy umysł co najmniej 20 głębokimi, mocno energetyzującymi oddechami. Wybaczamy partner ce, że nas opuściła w chamski sposób, albo bez informacji o tym. Wy baczamy wszystko, co zrobiła, nawet (a zwłaszcza!) jeśli zrobiła nam naprawdę duże świństwo. Gdy nienawidzimy, szkodzimy tylko sobie. Wybaczenie nie je st dla naszej ex, je st tylko dla nas, dla naszego zdro wia. Jest aktem wysokiej samooceny, aktem szacunku do siebie. Nikt kto siebie szanuje, nie będzie marnował kilku lat życia na utrzymywa nie w sobie nienawiści, kiedy je st tyle naokoło nas piękna i radości - są wspaniałe pasje, hobby, przyjaciele, inne kobiety, mężczyźni, zwierzęta czekające na naszą miłość. Nie szkoda życia? Tyle radości przed nami, po co ciągnąć za sobą przeszłość, zwłoki wspomnień? Opuść te men talne cmentarzysko, zostaw umarłych innym umarłym, powstań z klę czek i wyjdź ku słońcu, rozkoszuj się nim. Jest za darmo, i dla każdego. Po wybaczeniu, dziękujemy za to wszystko czego się nauczyliśmy od tej osoby, za czas spędzony z nami. To je st bardzo sprytne, to nie jest oszu stwo ja k zapewne sobie teraz myślisz czytelniku. Nigdy Cię nie zastana wiało ja k to jest, że ludzie z chorych związków po pewnym czasie wpa dają w jeszcze większe bagno? Działa tu prawo kreacji. To co myślisz, przyciągasz do siebie. Ci co nie wierzą w nadnaturalność tego prawa, 372
przekonam inaczej - jeśli myślisz że masz w życiu pecha, zauważasz tyl ko złe rzeczy. Inne widzisz tak ja k auta na ulicy, widzisz je na tyle by na nie nie wpaść. Jednak masz przekonanie że masz pecha, więc widzisz wszystko co je st złe, a nic z tego co je st dobre, gdyż przecież masz pe cha. Nie widzisz, że ktoś się do Ciebie uśmiechnął (pewnie się ze mnie śmieje, bo nie wyglądam ja k gwiazdor filmowy), ja k Ci pomógł (pewnie ma mnie za łamagę i dlatego pomaga), widzisz tylko brzydkie rzeczy. A jeśli ich nie ma? Interpretujesz dobre jako te złe. Osoba pozytywnie nastawiona widzi wszędzie dobre rzeczy, a ignoruje złe. Kto wychodzi le piej? No właśnie. Akt przyznania się że dziękujesz tej osobie za naukę, za doświadczenie, za wspólne życie, sprawia że stawiasz się w pozycji oso by, która tak naprawdę wygrała. Gdy nienawidzisz, czujesz się pokrzyw dzony, przegrany, co mocno uderza w Twoje życie osobiste i zawodowe. Gdy wybaczasz i dziękujesz (w myślach) osobie, która być może naprawdę była niefair, jesteś zwycięzcą. Zdobywasz wiedzę, doświadczenie, i wielką duchową siłę, tylko ona tak naprawdę liczy się na tym świecie. Nigdy nie słuchaj ludzi, którzy oddali się rozpaczy i zemście, nigdy. Spójrz na nich. Co oni mają z życia? Są smutni, zacięci w sobie, zamknięci na radość. Są poważni, ponurzy - często też umierają na raka, znacznie szybciej umiera ją. Stres ma swoje poważne konsekwencje dla ciała —nie tylko dla ducha. Gdy ju ż wybaczysz i podziękujesz, afirmuj, powtarzaj w myślach, pisz »dziękuję za coś znacznie lepszego niż to, co było, otwieram się na to z przyjemnością^. Czujesz ten orzeźwiający przepływ energii w ciele? To dobrze. Skoncentruj się na tym, miej tą myśl, tą wizję cały czas w so bie. Oczywiście jako człowiek doświadczony mocno w kwestii, o której piszę, wiem że wybaczenie i dziękowanie w szoku je st niezwykle trudne, ifałszywe. Ciężko je st wybaczać i dziękować, gdy się nienawidzi i płacze z żalu. Ale to żaden problem, naprawdę. Udawaj że wybaczyłeś, udawaj że dziękujesz. Podświadomość zareaguje ja k na prawdziwe uczucia. Je śli nie umiesz - udaj że umiesz. Tak naprawdę to umiesz, to je st w Tobie tylko nie umiesz tego w sobie odkryć. Jesteś zwycięzcą, który uwierzył że przegrał. Kiedyś ta prawda odsłoni się przed Tobą w całym swoim olśniewającym blasku i pięknie. Ale nie czekaj na ten moment prawdy który poznasz po śmierci, idź i szukajje j sam. Kołacz a otworzą Ci, pytaj a znajdziesz.
373
Metoda EFT Przyznam, że je st to metoda nowatorska, i na mnie wykazuje pewne działanie, chociaż na pewno nie takie, ja k twórcy opisują to w swojej książce. Metoda polega na opukiwaniu meridianów w ciele, i w trakcie tego koncentrowanie się na problemie. W kwestiach rozstań je st to me toda podobno niezwykle skuteczna, jednak nie daję gwarancji je j jakości w tym względzie, gdyż od długiego czasu nie cierpiałem po odrzuceniu, więc nie było możliwości je j zastosowania. Ale wszystko przede mną.
Na koniec pozwoliłem sobie zamieścić moje przemyślenia. Nie jest moim zamiarem pouczanie Państwa. Jednak jako mężczyzna, uważam że dla mężczyzny (...) najważniejsze w życiu, to zachować godność. Uważam, że proszenie się, błaganie i szlochy wobec partnerki, by ją zmanipulować i w ten dziecinny sposób namówić do powrotu, są nawet nie tyle nieefek tywne, co szkodliwe dla późniejszej relacji (gdy jednak partnerka wróci) i przede wszystkim robią z mężczyzny rozchwianą, niepewną siebie istotę. Nie jestem wrogiem płaczu, płacz to niezbędny składnik każdej terapii du chowej prowadzonej z sukcesami. Jednak płacz zachowajmy dla siebie. Wypróżnianie sięjest codziennym faktem, jednak nie dzielimy się tym prze życiem z bliźnimi. Nowoczesny mężczyzna według mojej filozofii, to czło wiek otwarty na ludzi i świat, na inne kultury, wiary, poglądy i przekona nia. Człowiek wrażliwy na sztukę i piękno, poszukujący w życiu duchowej transcendencji, dążący do bogactwa nie tylko duchowego ale i materialne go, emanujący męskością. Męskość oznacza ze nie prosimy, nie czołgamy się, nie upadlamy. Jeśli nie możemy wytrzymać, zaciskamy zęby i wytrzy mujemy. Płaczemy w samotności. Kiedy jest czas na medytację, medytuje my. Kiedyjest czas na miłość, kochamy. Kiedyjest czas na zabawę, pijemy, jemy, bawimy się. Kiedy nadchodzi czas gniewu, walczymy w szale bitwy, zachowując w sercu spokój i łagodność. Jesteśmy mężczyznami, to zobo wiązuje do tego by w centrum swojej istoty postawić swoją godność, i ni gdy nie sprzedać je j za błyskotki, kobiety, i wszelkie inne bogactwa, które tylko wydają się bogactwami. Największym bogactwem jest nasza uczci wość, szczerość, i My. Wszystko inne je st tylko dodatkiem. Często bardzo przyjemnym, ale tylko dodatkiem. Rodzimy się nadzy, bezbronni i ubodzy, tacy też umrzemy. Proszę czasem o tym pomyśleć przyjaciele. 374
ROZDZIAŁ 9
JUTRO BĘDZIE LEPIEJ T rochę
h u m o r u n a poprawę nastroju
;-)
Choć zapewne nie jest Wam do śmiechu, spróbujcie na chwilę zapomnieć o problemach i troskach. Wiemy dobrze, że to niełatwe, jednak śmiech leczy duszę. Nie bez powodu mówi się, że śmiech to zdrowie. Nawet, jeśli na początku jest to śmiech wymuszony, niech będzie to pierwsza próbka śmiechu, który jeszcze kiedyś będzie Wam towarzyszył w Waszym szczęśliwym, nowym życiu. Obiecujemy!:-)
~ Kitka „Dobry stary sposób mojej babci. Ja mojego sprawdzam w ten spo sób: ja k przyjdzie, to musi wejść do wanny z wodą ija k mnie zdradzał, to jaja unoszą się do góry, a ja k nie, to spadają na dno. Radzę sprawdzić, ja k się zaczynacie kochać i po seksie, to naprawdę działa. Teraz nawet wody nie trzeba napuszczać, tylko ja k mu powiem, sprawdzimy to, ja k zaczyna się wściekać, to ju ż wiem, że się gdzieś k ...ł” Źródło: www.f.kafeteria.pl
~ Patelek „Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowie dzi. Z góry dziękuję. Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No, bo zachowywała się typowo dla ta 375
kich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkła dano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie »z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka», odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki ija ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak, że nigdy nie widzę, jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem ja j komórkę, tylko, aby zobaczyć, która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać je j telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszyst kim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulicę, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi odpo wiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba je wymienić, to czy można zamonto wać tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej? ” Źródło: www.facet.wp.pl
~ Hiroman „ Wisiały 3 baby nad przepaścią, 1. spadła szybko, 2. troszkę później, a 3. też sie puściła.... 3m pod ziemią wierna będzie żona twa... ale czy warto dla byle suki robić z siebie byle kundla...? ” Źródło: www.facet.interia.pl
376
~ ZASŁYSZANE DOWCIPY I KAWAŁY (w temacie zdrady po obu stronach, także przytaczane w wielu wy powiedziach i na licznych publicznych forach internetowych)
Kiedy miałem 14 lat, miałem nadzieję, że kiedyś będę miał dziewczynę. Kiedy miałem 16, miałem dziewczynę, ale była beznamiętna. Wiec zdecydowałem, że potrzebuję dziewczyny z uczuciami. Jak miałem 18 lat, spotykałem się z dziewczyną, która była bardzo na miętna. Jednak była zbyt uczuciowa, o wszystko płakała, łatwo się dener wowała. Ciągłe groziła samobójstwem. Postanowiłem, że muszę znaleźć jakąś „stabilną ” dziewczynę. Jak doszedłem do 25, znalazłem dziewczynę stateczną, ale było to strasznie nudne. Wszystko można było przewidzieć, nie cieszyła się z ży cia. I życie stało się przygnębiające. Trzeba było znaleźć dziewczynę, z która można byłoby przeżyć coś podniecającego. W wieku 28 łat znalazłem ekscytującą dziewczynę, ale nie mogłem za nią nadążyć. Wciąż się spieszyła, nigdzie nie zagrzała miejsca. Ciągle z kimśflirtowała. Z początku było zabawnie i ciekawie. Ale był to związek bez przyszłości. Wiec postanowiłem znaleźć dziewczynę z ambicjami. Kiedy ju ż miałem 31 lat, spotkałem mądrą, ambitną dziewczynę sto jącą twardo na ziemi i się z nią ożeniłem. Ale niestety była tak ambitna, że się ze mną rozwiodła i zabrała wszystko, co miałem. Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny... z dużymi cyckami.
Siedzi facet u kochanki. Późno, trzeba wracać. Mówi do niej: - Daj trochę wódki, ochlapię się, to nie będzie czuła twoich perfum. Wchodzi do domu, a żona go w twarz... - Z a co? - Myślałeś, że ja k się wyperfumujesz, to nie poczuję, że wódkę piłeś?
Jak donosi Polskie Radio, śląskie prostytutki wzorem »Samoobrony», zablokowałyjedno z ważniejszych skrzyżowań w mieście. Żądają podwy żek pensji i terminowych wypłat dla górników Katowickiego Holdingu Węgłowego. 377
Przyjaciółka do przyjaciółki: - Jak ci się układa pożycie z mężem? - On ciągle mnie zdradza, a ja przecież tak często bywam mu wierna!
ZDRADA MĘŻCZYZN wg mężczyzn: - Możesz ściskać silikonowe biusty. Ponieważ są to sztuczne biusty zdrady nie ma. - Jeśli nie pamiętasz imion kochanek, to się nie liczy. - Jeśli nie dzwonisz do nich później, masz czyste sumienie. - Seks oralny nie je st zdradą, to ja k uścisk dłoni czy rozdawanie au tografów. - Jeśli się z nią pieścisz, to się kwalifikuje jako zdrada. - Jeśli znajdujesz się w innej strefie czasowej niż twoja kobieta, żeby sprawdzić, czy ją zdradzasz, musisz wykonać następujące porównanie: załóżmy, że X to różnica czasu miedzy dwoma krajami, a Y to liczba godzin, która określa czasowa różnicę miedzy pójściem do łóżka z inna dziewczyną, a chwila, której dzwoniłeś do swojej dziewczyny. Jeśli Y: - Jeśli jesteś w Kanadzie, Japonii czy Ameryce Południowej twój ślub nie je st tam honorowany przez prawo i możesz sypiać, z kim zechcesz. - Jeśli uprawiasz seks w przeddzień spotkania ze swoją stalą partner ką, wszystko jest OK. To tylko ćwiczenie, żeby czasami nie było przed wczesnego wytrysku podczas igraszek z Twoją dziewczyną. - Jeśli zdradzasz, ponieważ myślisz, że to Ci pomoże w karierze, tak naprawdę nie zdradzasz. Jeślijednak dziewczyna, z którą to robisz, liczy, że pomożesz je j w karierze... no to ju ż je st zdrada. - Jeśli to są czyjeś urodziny to się nie liczy. (Zwłaszcza jeśli są to twoje urodziny) - Jeśli dziewczyna ma tatuaż z twoim imieniem, trzeba się z nią prze spać z czystej grzeczności. - Jeśli ona ma na imię tak ja k twoja dziewczyna, to się nie liczy. - Jeśli ma inaczej, to przynajmniej inicjały powinny się zgadzać. Je śli jednak ani imię, ani inicjały nie zgadzają się, wystarczy ją spryskać przed pójściem do łóżka perfumami twojej dziewczyny iju ż je st wszystko w porządku. ZDRADA KOBIET wg mężczyzn: - Kobieta, która zdradza to dziwka. - Kobieta, która zdradza z żonatym mężczyzną to totalna dziwka. - Kobieta, która je st zdradzana - to publiczne pośmiewisko. 378
Wiek mężczyzn: O -20 lat - mężczyzna je st ja k FIAT: mały ifiglarny. 20-30 lat - mężczyzna je s t ja k PORSCHE: szybki i energiczny. 30-40 lat - mężczyzna je st ja k CITROEN: perfekcyjny. 40-50 lat - mężczyzna jest ja k POLONEZ: obiecuje więcej, niż może zrobić. 50-60 lat - mężczyzna je st ja k ZUK: trzeba go ręcznie zastartować. 60 i więcej lat - wypada zmienić markę. Z punktu widzenia kobiet: Mężczyzna pije na umór, kobieta bywa zawiana. Mężczyzna zdradza, kobieta przeżywa przygodę. Mężczyzna rozwodząc się, rozbija rodzinę, kobieta kończy związek bez perspektyw. Mężczyzna wyżywa się na bliskich, kobieta odreagowuje stres. Mężczyzna wrzeszczy, kobieta akcentuje swoje racje. Mężczyzna katuje dzieci, kobiecie czasami puszczają nerwy. Mężczyzna zaniedbuje rodzinę, kobieta realizuje się zawodowo. Mężczyzna jest niezdarą, kobieta bywa zagubiona. Mężczyzna jest skończonym chamem, kobieta bywa zmuszana do sta nowczości. Mężczyzna je st pracoholikiem, kobieta dba o niezależność. Mężczyzna się leni, kobieta regeneruje siły. Mężczyzna kłamie, kobieta stosuje dyplomację. Mężczyzna przepuszcza pieniądze, kobieta musi czasami coś kupić także dla siebie. Mężczyzna, kiedy dobrze wygląda, je st narcyzem, kobieta jest po pro stu zadbana.
W biurze pyta kolega kolegi: - Co wycinasz z gazety? - Notatkę o tym, ja k mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwa ła kieszenie... - I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem? - Jak to co, schowam do kieszeni! 379
Czym się różni mężczyzna od choinki? - Choinkę ja k się rozbierze, to zostaje tylko badyl, a ja k mężczyznę to i dwie bombki.
Młody mężczyzna wchodzi do kiosku i pyta: - Czy są widokówki z napisem »Dla jedynej»? -S ą ! - To poproszę 12 sztuk.
Mąż wraca do domu i zastaje swoją żonę w łóżku z przyjacielem. - Wiesz co Stefan - mówi z politowaniem - ja MUSZĘ, ale TY?!
Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który pły nie ostatni, krzyczy: - Panowie, ZDRADA!, jesteśmy w dupie - wracajmy! Całe stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej, mruczy pod nosem: - 1 tak rodzą się geniusze...
Konferencja naukowa. Temat: »Kariera zawodowa a wierność małżeńska». Referent wygłasza...: - pierwsze miejsce, jeśli chodzi o zdrady małżeńskie, zajmują leka rze... te nocne dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz itd... - drugie miejsce to oczywiście artyści... ciągle nowe role, plany, oto czenie... - n o a trzecie miejsce... to właśnie ludzie tacy ja k Państwo - uczest nicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegację... Nagle z sali odzywa się facet: - Protestuję! ju ż od 20 lat wyjeżdżam i nigdy mi się to nie zdarzyło!!! Na to głos z końca sali, wstaje facet i krzyczy: —1 właśnie przez takich ch...ów ja k ty mamy trzecie miejsce!!!
380
On i ona leżą siebie na kanapie. Dzwoni telefon. Ona odbiera: - Kto dzwonił? - Mój mąż. - O! Co mówił? - Że spóźni się do domu, bo gra z tobą w brydża...
Mąż z żoną jędzą obiad w restauracji, kiedy nagle do ich stolika pod chodzi zjawisokowo piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z wście kłością: -K to to był?! -M oja kochanka - odpowiada mąż. -Wystarczy! Chcę rozwodu! -Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie ju ż wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie będzie mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić ja k zechcesz. W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z młodą i ładną dziewczyną: -Kim je st ta dziewczyna obok Karola? -To jego kochanka - informuje ja mąż. -Nasza je st sympatyczniejsza.
W parku na ławce siedzi atrakcyjna dziewczyna i czyta jakąś książkę. Dosiada się do niej chłopak. Chce ją poderwać. - Jaką książkę pani czyta? - »Geografię seksu». - 1jaka jest główna myśl tej książki? - Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie. - Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.
381
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swoje przyrodzenie na stole i milczy. Zdziwiony lekarz pyta: - Boli pana? - Nie boli. - To może za duży? - Nie, wcale nie. - A co, za mały? - Nie. Nie je st za mały. -T o co w końcu?! - Fajny, nie?!
Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po jego powrocie z pra cy. Nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi: - No tak! Tyju ż nawet łysej babie nie przepuścisz! Gdzie byłeś całą noc? - Na rybach! - Złapałeś coś?? - Mam nadzieję, że nie! Adwokat do klienta: - Dlaczego chce pan się rozwieść? - Bo moja żzona cały czas lata po knajpach! - Pije? - Nie, łazi za mną!
Dwóch kolegów w pracy: - Ty, stary, czy rozmawiasz z żoną po stosunku? - Jak zadzwoni to czemu nie?
Czemu tak krzyczałeś w nocy? —Miałem straszny sen. Śniło mi się, że muszę się ożenić! —Z kim? —Znów z tobą! 382
Żona do męża: - Zobaczysz, przyczepię dużą kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiotą! Niech się całe miasto dowie! Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartkę. Czyta: »Na sprze daż - żona. Ostatnio niewiele używana. Cena 380 zł. Informacja- w tym domu.» Małżonka robi swojemu mężowi awanturę. - Wcale nie o to chodzi, że chcesz mnie sprzedać, ale że tak tanio. Skąd wziąłeś tę cenę? - Już Ci mówię - 90 kg mięsa po 2 zł, to daje 180 zł plus złota obrącz ka - 200. Razem 380 zł. Gra? Następnego dnia małżonek wraca z pracy i widzi na drzwiach kartkę napisaną przez żonę: »Na sprzedaż - maż. Ostatnio niewiele używany. Cena 0,67 zł. Informacja - w tym domu.» Tym razem awanturę robi mąż. - To ja Cię wyceniłem na 380 zł, a ty mnie za jakieś grosze chcesz opchnąć? - Już Ci mówię - Dwa jajka po 0,32, to daje 0,64 plus lOcm rurki za 0,03. Razem 0,67 zł. Gra?
Mąż wraca nad ranem do domu. Żona pyta: - Gdzie byłe?? Całą noc czekałam i nie zmrużyłam nawet oka. Mąż zmęczonym głosem odpowiada: - A myślisz, że ja spałem.
Żona mówi do męża: - A le Tyjesteś pierdoła... Jesteś taka pierdoła Zeniu, że większego na świecie nie ma... . Wszystko, za co się weźmiesz, zaraz chrzanisz. Gdybyś wystartował w konkursie na największego pierdołę na świcie, to gwaran tuję, że zająłbyś drugie miejsce! - Ale dlaczego drugie? —Bo taka z ciebie pierdoła!
383
Pewne małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwi li lekarz wzywa samą kobietę i mówi: - Pani małżonek cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani po stępowała według moich wskazówek, MĄŻ UMRZE! Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwiać. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie prace domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzać w łóżku, oglądać telewizję, najlepiej sport, a puszeczka piwa na poprawienie krążenia też nie zaszkodzi. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie. W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta żonę o to, co powiedział lekarz, a ona: - Niestety, wkrótce umrzesz.
Wraca facet do domu, a w sypialni jego żona leży z kochankiem. - Co wy tu robicie? - pyta. Na to żona do kochanka - Mówiłam ci, że to idiota...
Mąż budzi żonę w nocy - Kochanie, Kochanie obudź się - mam dla Ciebie pigułkę na ból głowy. - A le misiu, mnie przecież nie boli głowa... - Haa! Mam Cię...
Wiesz, moja żona chyba nie żyje. - J a k to?! - No sex to tak ja k zwykle, ale garów i prania ciągle przybywa. 384
Facet wychodzi z domu. Żona pyta: - Dokąd idziesz Władziu? - A nie powiem! Wychodzi na ulicę, zamawia taksówkę i wsiada. - Dokądjedziemy? - A co pan myśli, żonie nie powiedziałem, a panu mam powiedzieć!?!
Kobieta w łatwy sposób może sprowokować mężczyznę do zdrady. Wystarczy, że wyjdzie za niego za mąż.
Małżeństwo ma »ciche» dni. Wieczorem mąż pisze kartkę do żony: - Stara, obudź mnie o piątej. Nazajutrz mąż zaspał, budzi się dopiero o siódmej i spostrzega kartkę: - Stary wstawaj, ju ż piąta!
Syn pyta ojca: - Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni? - To się dzieje w każdym kraju, synu...
Wizyta u wróżki. - Nie będę ukrywać. Karty mówią, że pani mąż zginie śmiercią tra giczną. - A , mówią również, czy będę za to sądzona?
Słuchaj, czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku? -H m m ... Raz spojrzałam... Stał w drzwiach.
Podczas kłótni, żona, żeby do żywego dopiec mężowi, mówi: - Jak umrzesz, natychmiast wyjdę za mąż! - No wiesz, a co mnie obchodzi nieszczęście obcego człowieka?! 385
Chłopak pyta dziewczynę: - Wyszłabyś za bogatego idiotę? - Trudno powiedzieć... A ile masz pieniędzy?
A nie spaliście gosposiu z obcym chłopem? - pyta ksiądz podczas spowiedzi. A dałby to obcy spać?!!
Facet miał trzy przyjaciółki. Jednak tylko jedną mógł wybrać za żonę. Postanowił więc każdej dać po 1000 zł. Chciał sprawdzić, co każda z nich z tym zrobi. Pierwsza pobiegła od razu do fryzjera, kupiła sobie też nowe ciuchy. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha. Druga kupiła mu zestaw Cyfrowego Polsatu i kilka skrzynek piwa. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha. Trzecia zainwestowała pieniądze, zarobiła więcej, zainwestowała znowu i znów zarobiła. I tak kilka razy. Zarobiła 10 000 zł, przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha. Po namyślefacet wybrał kobietę z większym biustem. Jaki z tego morał? ...że faceci w przeciwieństwie do kobiet nie lecą na kasę!
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza: - Chcesz pan zarobić stówę? - Jasne! Co mam robić? - Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i za wieźć nas oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzuciłją do środka i powiedział: - Trzymaj pan ją ! A facet krzyknął do taksówkarza: - To nie je st moja żona! - Wiem, kurwa! To moja! Teraz idę po pańską! 386
Kochankowie w łóżku, a tu wraca mąż. Żona mówi do kochanka: - Wyłaź na balkon. - Ale je st 20 stopni mrozu! - Wyłaź natychmiast!! Facet wylazł, a kochanka mówi: - Skacz! - Ale to je st 12 piętro. Zabiję się! - Skacz, bo będzie kaszana!! Facet skoczył, zabił się. Leży mokra plama p o d domem, a kochanka wychyla się przez okno i woła: - I z a dom! Spieprzaj za dom!!
Żona pod nieobecność męża kocha się w łóżku z pewnym facetem. Nagle słyszy, że ktoś otwiera zamek w drzwiach.. - Szybko schowaj się, to mój mąż - mówi do kochanka. Mąż zdziwiony pyta: - Co robisz o tej porze goła w łóżku? - A gorąco mi, więc się rozebrałam. - A co robi ten facet na naszej lampie? - A to malarz, zatrudniłam go, żeby pomalował ściany i sufit. - No właśnie widzę, jeszcze mu z pędzla farba kapie.
Był sobie facet, który dowiedział się, że żona go zdradza z jakimś Władziem. Postanowił ją przyłapać. Schował się więc w szafie i podglą da. Dzwonek do drzwi, żona otwiera, a tam stoi wysoki, przystojny bru net, garnitur od Gucciego, w ręku francuski szampan i 20 czerwonych róż. Facet se myśli »niezly ten Władek, przynajmniej mnie nie zdradza z jakimś »byle kim« i patrzy dalej. Jedzą kolację, a Władek opowiada o tym, ja k podróżował po świecie, opowiada o sztuce, o aktorach, któ rych spotkał itp. Facet sobie myśli »Ten Władek to je st naprawdę gość, nic dziwnego, że moja żona na niego poleciała«. Lądują w końcu w łóż ku. Władek zdejmuje koszulę, a tam ciało muskularne, wyrzeźbione, na brzuchu kaloryfer. Facet myśli trochę smutny »oj, Władziu to je st jednak pierwsza klasa«. Całują się, Władek rozbiera żonę a tu co?!!! Na brzu chu lekka oponka, piersi obwisłe, na udach cellulit... O cholera jasna, krzyczy w myślach facet... »Jaki wstyd przed Władkiem!«. 387
Mąż pyta się żony: - Kochanie! Czemu mi nigdy nie mówisz, kiedy przeżywasz orgazm? - Bo cię wtedy nigdy nie ma w domu!
Środa wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się... podobnie druga... trze cia... czwarta i piąta też... przed szóstą... patrzy i... jest! Trafił szóstkę! Szczęśliwy biegnie i krzyczy do żony: - Baśka, pakuj się!!! Żona ucieszona pyta: -Jezu s! Stefan, a co, jedziemy w podróż dookoła świata?!!! - Nie! Wypie....j!U
Rozmawia dwóch maklerów: - Wiesz, że twoja żona ma czterech kochanków? - No to co? Wolę mieć 20% w dobrym interesie niż 100% w kiepskim!
Rozmawia dwóch kolegów: - Czy znasz moją żonę? - Znam. - A ile byś mi za nią zapłacił? - Ani grosza. -D obra. Umowa stoi.
Do sypialni wpada mąż i woła do leżącej w łóżku żony: - Ubieraj się szybko! Pożar!!! Z szafy przerażony męski glos: - Meble! Ratujcie meble!
388