Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102 ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1 Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otk...
33 downloads
38 Views
14MB Size
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym,łamie prawo.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Dwa lata minęły dla Violet w bólu i ze złamanym sercem gdy jej bliscy ją zdradzili,od kiedy uciekła. Teraz jest z powrotem w domu. Travis był w jej głowie przez dwa lata, a ona chce umieścić swoją przeszłość pod łóżkiem, ale co się stanie,gdy odkryje po powrocie, że on się zmienił? Jest bardziej niebezpieczny dla niej teraz, ale ona nie może trzymać się z dala . Jest też szalony prześladowca, który jest mniej niż zadowolony z jej powrotu i motocyklista, który wciąż za nią podąża. Czy dokonała błędu wracając do domu? Travis kłamał, wie, że popełnił błąd . Chciał zrobić to lepiej , ale ona po prostu podniosła się i uciekła. Mischief była jego linią życia , a teraz wróciła i testuje wszystko, co kiedykolwiek czuł do niej, ale jego życie jest ciemniejsze teraz. Narkotyki zostały zażyte, a bez nich nie wie, jak sobie radzić. Stracił miłość swojego życia, a jego ex nie pozwala mu widywać córki. Jak poradzi sobie ze wszystkim co się teraz dzieje? To jest erotyka, zawiera treści seksualne. Jest o motocyklistach, gwiazdach rocka i wszystkim pomiędzy. Jest wypełnione dramatem, złamanym sercem i pięknem. Jeśli to nie jest twoja sprawa, proszę nie kupuj/czytaj tego. 18 +
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Inne okładki:
Prolog Daj mi trochę czasu, będziemy palić to, Będziemy bawić się w chowanego, by to odwrócić, Chcę tylko pozwolenia jak smakują Twoje usta, Moja, moja, moja, moja, och daj mi miłość. Piekący ból, czuję jak promieniuje w mojej piersi. Deszcz pokrywa moją twarz i czuję jak moja głowa uderza o chodnik. Nie mogę otworzyć oczu, dlaczego nie mogę otworzyć oczu? Słyszę jak Travis krzyczy i słyszę jego dudniące kroki. Próbuję zmusić się do otworzenia oczu ale nie mogę walczyć z palącym bólem promieniującym od ramienia do mojej klatki piersiowej. Otwieram usta, ale nie wydobywam z siebie ani jednego dźwięku. - Odsuń się albo strzelę do niej jeszcze raz, - warczy Jeremy. - Proszę nie rób tego, - błaga Travis. - To się kurwa odsuń. Słyszę odgłos butów i wreszcie otwieram oczy. Jeremy stoi nade mną, patrzy w dół na moją twarz i mogę zobaczyć ból w jego oczach, widzę ten cały ból, który w sobie dusił przez tyle lat i zalewa mnie poczucie winy. Mrugam aby odpędzić krople deszczu wypełniające moje oczy, deszcz jest teraz mocniejszy. Jeremy podchodzi do mnie bliżej, celując we mnie bronią. Travis ryczy ponownie, ale Jeremy się okręca i celuje pistoletem w niego. - Jeszcze jeden kurewski krok i jej mózg znajdzie się na chodniku. Jeremy ponownie się obraca i klęka obok mnie. Czuję jak moje oczy się rozszerzają kiedy przykłada broń do swojej skroni. - Nie… - Chrypię. - To Twoja wina, słyszysz mnie? To była moja siostra, moja linia życia a Ty mi ją odebrałaś. To Twoja wina i mam nadzieję, że będziesz to widziała przez resztę swojego żałosnego życia. Otwieram usta, żeby krzyczeć, ale on naciska spust i jedyne co widzę to czerwień krwi która rozpryskuje się wokół mnie. Ze zduszonym krzykiem mdleję, mając w głowie obraz Jeremego a w sercu poczucie winy. Farba rozpryśniętych łez na mojej koszuli, Mówiłem Ci, że pozwolę im odejść…
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 1 - Ona jedzie ze mną Caden, koniec historii. - Proszę, Mandy, muszę to naprawić. - Widzisz, że ona nie chce teraz tego naprawiać. Słyszę kłótnię moich rodziców, raz jestem świadoma raz nie. Jestem tak naszprycowana tabletkami przeciwbólowymi po tym strasznym postrzale. Leżę w szpitalnym łóżku, twarzą do ściany, kiedy przygotowują mój transfer. Moje serce jest złamane, nie czuję nic, dosłownie nic. Jedyne czego chcę to uciec, muszę uciec od tego bólu. Nie mogę tego dłużej znieść. Zamykam oczy i drżę na wspomnienia pojawiające się w mojej głowie, Tavis i Annabelle, Chief i Jasmine… potem strzelający do mnie Jeremy, który później rozwalił swój mózg prosto na chodnik. Otwieram oczy i przełykam żółć, która podeszła mi do gardła, mój umysł nie może sobie poradzić z tym wszystkim. Nie mogę się skupić na tyle, żeby zająć się, którąkolwiek ze spraw, po prostu potrzebuję się stąd wydostać. Potrzebuję wolności, chociaż przez chwilę. Jestem przepełniona poczuciem winy odnośnie śmierci Jeremego, był taki samotny, taki zraniony tym co się stało, że sam zakończył swoje życie, po tym jak chciał odebrać mi moje. Nigdy nie pozbędę się tego obrazu ze swojej głowy, nigdy nie zapomnę tego jak trzymał broń przy swojej głowie i jak pociągnął za spust, jak mój własny świat stał się czarny. - Mischief! – Krzyczy Chief, ale nie odwracam się aby na niego spojrzeć. Nie może wejść do pokoju. - Proszę, dziecinko, proszę nie odchodź. Zamykam oczy, nie mogę płakać, jestem daleko poza tym stanem. Muszę to zrobić, dla mojego własnego zdrowia psychicznego, muszę odejść. - Jesteśmy gotowi do drogi. – Pielęgniarka się uśmiecha, ale nie odwzajemniam gestu. Przesuwa moje łóżku w stronę drzwi wyjściowych i słyszę jak Chief krzyczy wołając moje imię w kółko. Przenoszą mnie do karetki transportowej, kiedy słyszę inny głos. Travis. - Mischief! Zakrywam uszy, nie mogę tego znieść, nie mogę znieść widoku bólu w jego oczach. Nie mogę znieść jego błagającego mnie, żebym została. Muszę jechać, ten świat jest dla mnie niebezpieczny, on jest dla mnie niebezpieczny. - Proszę, porozmawiaj ze mną, nie jedź! - Krzyczy. Wiem, że jest za ogrodzeniem i nie może dostać się do środka. - MISCHIEF PROSZĘ! Nie patrzę, po prostu trzymam dłonie na uszach, a oczy zamknięte dopóki karetka nie rusza i oddala mnie od tego całego bólu i ciemności.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
02
Rozdział 2 DWA LATA PÓŹNIEJ - Nie chcę, żebyś wyjeżdżała, - szepczę do Mamy, kiedy wkłada ostatnie ubrania do swojej walizki. - Muszę odnaleźć siebie na nowo Violet, nie mogę już tak dłużej żyć. Teraz kiedy Babcia umarła a ten dom został wystawiony na sprzedaż, mam powód, żeby się stąd wyrwać na jakiś czas. - Gdzie ja mam iść? Wzdycha i przytula mnie, jej palce głaszczą mój policzek w dół, do mojej brody. Patrzę w jej puste, niebieskie oczy w których od dwóch lat nie widziałam uśmiechu, radości. - Jesteś teraz dorosła Violet, nie mogę Cię niańczyć przez wieczność. Masz trochę pieniędzy ze sprzedaży domu, teraz podejmujesz swoje własne decyzje. - Nie mam tutaj nikogo, żadnej rodziny, przyjaciół. Rzuca mi słaby uśmiech i odgarnia włosy z mojego czoła. - Masz rodzinę i przyjaciół, po prostu nie ma ich tutaj. - Chcesz, żebym wróciła? – Pytam zszokowana. - Chcę, żebyś odpuściła, żebyś stanęła twarzą w twarz z przeszłością. Ukrywałaś się przez dwa lata, nie rozmawiałaś ze swoim ojcem ani Travisem. - Zranili mnie. - To było dwa lata temu, nie możesz ciągle uciekać, to nie pomoże. Wzdycham. – Wiem mamo, wiem. - Wróć, zawrzyj pokój, życie jest zbyt krótkie aby żyć w taki sposób Violet… po prostu jest zbyt krótkie. - Tęsknię za nim, - szepczę. - Cadenem? - Tak, naprawdę za nim tęsknię. - Więc napraw to, błagam Cię, napraw to. Przytulam ją ponownie. – Chcę wiedzieć czy jesteś całkowicie pewna tego co robisz. Uśmiecha się. – Muszę odnaleźć siebie Violet, zagubiłam się kiedy… kiedy… Demon zrobił to co mi zrobił. Muszę znaleźć swoje szczęście, zawsze chciałam podróżować.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Jesteś pewna, że to dobra decyzja? Dwa lata temu za nic w świecie byś mnie nie namawiała do powrotu albo zostawiła mnie samą sobie. Potakuje. – Teraz jesteś dorosła Violet, nie mogę Cię gonić i podejmować za Ciebie decyzji. Jeżeli chcesz wrócić i zobaczyć się z Cadenem, to wróć, jeśli nie chcesz to Cię nie zmuszę do tego. Naprawdę mam nadzieję, że to zrobisz bo wiem, że potrzebujesz go w swoim życiu, nawet jeżeli sama sobie tego nie uświadamiasz. - Część mnie wie, że masz rację, po prostu chciałabym wrócić tam z Tobą. - Nie wyjeżdżam na zawsze, ale to jest czas, żebyś odnalazła swoją własną drogę. Kiwam głową, przełykając. – Mam nadzieję, że znajdziesz to czego szukasz Mamo, zasługujesz na szczęście tak samo jak ja. - Też mam taką nadzieję, Aniołku. Przytulamy się i zostawiam ją aby dokończyła pakowanie. Wracam do swojego pokoju i kończę pakowanie swojej małej torby. Mieszkałam z mamą i babcią przez ostatnie dwa lata. Wróciłam do życia, kiedy sprawy w domu się popsuły. W tym czasie babcia zachorowała, mama i ja pracowałyśmy przez całą dobę, żeby zapewnić jej odpowiednią opiekę dopóki nie zmarła trzy tygodnie temu. Teraz mama się pakuje i ma zamiar podróżować po świecie a ja muszę skonfrontować się ze swoją przeszłością. Wiem, że nadszedł czas, wiem, że muszę wrócić do domu. Muszę znaleźć pracę, mieszkanie i ponownie zacząć żyć a to miejsce nie jest odpowiednie do tego. Kiedy odwiozłam moją mamę na lotnisko i pocałowałam ją i uściskałam setki razy wsiadam do samochodu, wypełnionego kilkoma moimi kosztownościami i zaczynam jazdę do domu. Nie wiem do czego wrócę, nawet nie wiem czy Chief jest tam nadal. Nie wiem co z Travisem, nie wiem czy jest z Annabelle albo czy wrócił do Nowego Jorku. Po prostu nie wiem i to mnie cholernie przeraża. Jadę dobrych pięć godzin zanim zatrzymuję się na stacji benzynowej, żeby zatankować. Kocham i nienawidzę mój głupi samochód. To VW z 1987 roku, i może sprawiać więcej kłopotów niż jest wart, ale to wszystko co mam i kocham go. Kiedy zatankowałam i kupiłam sobie paczkę chipsów wracam do samochodu i pokonuję ostatnie kilometry dzielące mnie od domu. Moje serce zaczyna mocno bić kiedy przejeżdżam przez znajome ulice i nagle nie jestem pewna czy jest to coś z czym mogę się zmierzyć. Kiedy zatrzymuję się przy mieszkaniu Chiefa moje serce prawie się zatrzymuje. Wygląda tak samo, z Harley’ami Davidson’ami ustawionymi przed nim. Czuję kłucie łez w oczach i szybko je przecieram. Muszę stawić temu czoła, muszę rozprawić się z przeszłością zanim ruszę do przodu. A przynajmniej tak powiedział mój terapeuta i moja mama. Pocieram twarz i biorę kilka uspokajającym oddechów, muszę to zrobić, muszę to zrobić. Wysiadam z auta i przechodzę przez ulicę i trzy rzeczy dzieją się jednocześnie, Chief wychodzi z domu i widzi mnie stojącą żałośnie na jego podjeździe, Jasmine wychodzi zza niego i robię trzy kroki w tył. Słyszę jak samochód gwałtownie hamuje i uświadamiam sobie, że wyszłam na ulicę. Moje dłoń wędruje do miejsca gdzie znajduje się serce, które zaczyna bić z szaloną prędkością, co się tutaj dzieje? Nie jestem na to gotowa, nie jestem gotowa na to wszystko. Kierowca z samochodu, który hamował klnie na mnie i przyspiesza. - Mischief, dziecinko? – Chrypie Chief. Schodzi po schodkach ganku. Jego oczy są czerwone, ręce drżą mu nieznacznie. Chief wygląda dokładnie tak samo jak tego dnia kiedy odeszłam, wciąż jest szorstki i przystojny, z ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
odrobiną siwizny w jego ciemnych lokach. Biorę kolejne dwa kroki w tył zdając sobie sprawę w co się wpakowałam. Moje ręce drżą i przełykam raz po raz, próbując pozbyć się nagłej suchości w moim gardle. - Mischief? – Mówi ponownie Chief, zbliżając się do mnie. Nie mogę się z tym zmierzyć, nie teraz, jest dużo ciężej niż myślałam, że będzie. Odwracam się i zaczynam biec, uciekam w poprzek drogi i w dół na plażę. Wyciągam nogi, zmuszając je do biegu mimo, że chcą pozostać nieruchomo. Znajduję starą jaskinię do której Travis i ja kiedyś chodziliśmy. Kiedy nasi rodzice się kłócili, my siadaliśmy tu i ukrywaliśmy się pozwalając aby świat szedł obok nas. Upadam na podłogę i oplatam ramiona wokół kolan, łzy płyną po moich policzkach. - Mischief, zawsze wiem gdzie Cie znaleźć. Patrzę na Travisa a moje oczy wypełniają się łzami. Jestem tylko dzieckiem, a moi rodzice znowu się kłócą. - Nienawidzę tego Trav, nienawidzę tego jak to brzmi. Oplata wokół mnie ramię, mam dopiero siedem lat i zatapiam się w jego objęciach. - W porządku, trzymam Cię, zawsze Cie trzymam. - Dlaczego ludzie, którzy się kochają kłócą się Trav? Wzrusza ramionami. – Czasami ludzie się na siebie złoszczą, nawet my się na siebie złościmy Mischief. - Wiem, ale Tatuś potrafi być taki podły dla Mamusi. - Wiem, cii, będzie dobrze. - Czy Twoja Mamusia i Twój Tatuś też się kłócą Trav? Uśmiecha się. – Maxa nigdy nie ma w domu Mischief, więc nie mają na to szansy. - Czy to sprawia, że Twoja Mamusia się smuci? Uśmiecha się, ale to bolesny uśmiech. - Tak kochanie, smuci się. Czuję jak silne ramiona owijają się wokół mnie i natychmiast rozpoznaję jego zapach. Rozpoznaję go bo to był zapach, który usypiał mnie każdej nocy kiedy byłam dzieckiem, to był mój komfort, moje bezpieczne miejsce, to Chief. Trzyma mnie tak mocno, że walczę o oddech, ale Boże nie zależy mi, nie zależy mi ponieważ tęskniłam za nim. Czuję jego ciepłe łzy, które mieszają się z moimi własnymi, kiedy trzyma mnie siedząc na ziemi. Nie mówi nic, po prostu się mnie trzyma. Kiedy w końcu się odchylam patrzę na niego. - Oh dziecinko… Głaszcze mój policzek swoim kciukiem. - Tatusiu, - szepczę,. – Tak bardzo przepraszam. Potrząsa swoją głową. - Nie, nie zrobiłaś nic złego. Ja popełniłam błąd i Boże, ale kurwa zapłaciłem za niego. - Nie zostałam i nie wysłuchałam Cie, powinnam była Cie wysłuchać ale uciekłam. - Miałaś prawo do ucieczki dzieciaku. - Nie, byłam tchórzem. Powinnam stawić temu czoła, a potem, jeżeli nie mogłabym tego znieść dopiero wtedy powinnam uciec. - Mischief, czasami robimy rzeczy, które nie mają sensu. W tamtym momencie, to miało sens dla Ciebie i potrzebowałaś, żeby to się stało. Nikt Cie o to nie obwinia. - Tęskniłam za Tobą, tak trudno było być samotną. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Wiem, kochanie, Boże, wiem. - Dlaczego Jasmine jest tu nadal? Przeciera oczy ze złością. - Jej mama zmarła, nie ma nikogo innego Mischief. - Jesteś szczęśliwy? – Pytam, ciężko przełykając. - Nie byłem szczęśliwy od momentu w którym wyszłaś przez tamte drzwi. - Mama wyjechała, nie mam gdzie się podziać, chciałam zmierzyć się z przeszłością i zostawić ją w tyle… - Wróciłaś do domu. - Wróciłam do domu. - I sprawiłaś, że jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi. - Czy… on jest tutaj nadal? – Szepczę. Chief ponownie przeciera oczy. - Mieszka obok mnie Mischief. - Co? – Chrypię. - Mieszka tam odkąd odeszłaś, kupił stary dom swoich rodziców… - Ja… o Boże, znienawidzi mnie kiedy zobaczy, że wróciłam. - Travis jest popaprany Mischief, jest zniszczony, nie jest taki jakim go pamiętasz. Mrugam, żeby odpędzić łzy i patrzę się na Chiefa w szoku. - Czy to przeze mnie? - Złamałaś go Mischief, ale nie Ciebie powinno się obwiniać. - Co ja zrobiłam? – Chrypię, odwracając wzrok. - Nic co nie może być z czasem naprawione, on też popełnił błąd, to nie była tylko Twoja wina. - Odeszłam, nie dałam mu szansy na wyjaśnienia. - Skłamał, to było złe. - Wiem, że to było złe, ale nie powinnam była uciekać. Nie dałam mu szansy na wyjaśnienie i to moja wina. - Powinien Ci powiedzieć na początku, a wtedy to wszystko by się nie zdarzyło. Obaj powinniśmy byli Ci powiedzieć. - Tak tatusiu, powinien był ale przeszłości nie da się zmienić. Straciłam jedyną rzecz na tym świecie, która sprawiała, że coś czułam. - Nie jest za późno. - Jest za późno, odeszłam od swojego żyli długo i szczęśliwie. - Szczęśliwe zakończenia są dla tych, którzy nie walczyli Mischief, jeżeli chcesz tego żyli długo i szczęśliwie, lepiej dobrze o to kurwa zawalcz. - Już nie wiem jak walczyć. - Nie wierzę w to. - Muszę znaleźć pracę i mieszkanie… - Pomogę Ci, po prostu wróć do domu dopóki się nie ustatkujesz. - Mam dwadzieścia trzy lata, muszę zrobić to sama. - Wiem. Wstaję i otrzepuję spodnie z kurzu odwracając się do niego. - Tęskniłam za Tobą Tatusiu, każdego cholernego dnia.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Głaszcze mnie po policzku i zaciska szczękę, jego szare oczy ponownie wypełniają się łzami a on ponownie gniewnie je wyciera. - Też kurewsko za Tobą tęskniłem, każdego cholernego dnia. Biorę jego dłoń i idziemy razem do domu, Travisa nie ma nigdzie w pobliżu i moje serce boli na wiedzę o tym, że mieszka obok. Chief powiedział, żebym walczyła, ale zastanawiam się czy nie jest już za późno by walczyć o Travisa.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 10
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 3 - Dlaczego ona wraca z powrotem i dostaje co zechce Chiefie? - Jasmine naskoczyła na niego, trzymając ręce na biodrach. Gapię się na nią, wiedząc, że to będzie jazda do piekła. Miała go tylko dla siebie przez dwa lata i wydaje jej się, że to będzie nadal w ten sposób. Jest tak atrakcyjna, jak pamiętam, że była. Jest blondynką, z tymi samymi szarymi oczami jak moje. Góruje nade mną z pięknymi, długimi nogami i powalającym ciałem. - Nie pokazuj kurwa znowu swojego nastawienia Jasmine, Mischief jest zawsze mile widziana tutaj, a jeśli chce się zatrzymać ten pokój jest jej. - Ty kochasz ją bardziej niż mnie! - Płacze, krzyżując ramiona. - Nie zaczynaj tego gówna, nie muszę teraz tego słuchać. Nie jesteś już dzieckiem, nie potrzebuję żadnego gówna typu „kochasz ją bardziej niż mnie. - Nieważne, idę sobie. Ona patrzy na mnie, a ja na nią z całej siły. Chwyta swoje kluczyki do auta i wybiega na podwórko, mamrocząc pod nosem „suka”. Dostaje się do swojego samochodu i odpala go w biegu i kieruje prosto do mojego. Słyszę dźwięk stłuczki i wychodzę na zewnątrz. Czuję, że kąciki moich ust opadają, mała suka. Ona udaje szok, ale cholernie dobrze wiem, że nie uderzyła samochodu przez przypadek. - Nie chciałam tego, nic nie widziałam. -Ty krowo! - Warczę i oglądam szkody. - Co się z tobą dzieje, nigdy nic ci nie zrobiłam! - Nie prosiłam cię, abyś wróciła i zniszczyła wszystko między mną, a tatusiem. Gapię się na nią, a potem biegnę i zatrzymuję się przed nią. Robi krok wstecz, a jej oczy rozszerzają się trochę.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Nie prosiłam cię, abyś przyszła i zniszczyła sprawy dwa lata temu, ale mogę trochę o tym powiedzieć. Ty nie możesz się mnie pozbyć, też jestem jego córka i tak jak nienawidzę faktu, że ty i ja jesteśmy spokrewnione, ale jesteśmy, więc lepiej wycofaj się i jeśli znowu popsujesz coś mojego, złamię ten piękny nos. - To jest kupa gówna, jeśli to jest ważne. - Warczy. Robię krok do przodu, ale Chief łapie mnie w pasie, zzawracając mnie z powrotem. - To wystarczy, pierdole, jestem za stary na to gówno. Jasmine, płacisz za ten pieprzony samochodu i jeśli zrobisz to jeszcze raz, odwdzięczę się na twoim samochodzie. Mischief, złam jej ładny nos a zleję twoją dupę. Odpędzam jego ręce precz i szarpię klucze z kieszeni. - Idę na zewnątrz, na polowanie na dom! - Odpyskuję. - Jezus dzieciaki, po prostu wróciłem do domu. Nie możemy tego zrobić w kółko. Odwracam się i patrzę na Chiefa, przygląda mi się, a jego twarz jest zła. - Potrzebuję czasu, może dać mi to? Wzdycha i pociera głowę. - Dobrze dziecko, chodź tu i przytul mnie najpierw. Posyłam mu słaby uśmiech, a następnie idę i owijam moje ramiona wokół niego. Trzyma mnie przez długą, długą chwilę. - Wrócisz, słyszysz mnie? - Tak, ja po prostu potrzebuję chwilę na oddech. Podchodzę do samochodu i szarpię dobre drzwi i wsiadam do niego. Patrzę na zniszczone drzwi i krzyczę pod nosem. Szarpię kluczyki i naciskam moją stopą na pedał gazu. Jadę do jedynego miejsca, gdzie wiem, że mogę znaleźć wsparcie Reagan. Byłyśmy w kontakcie w ciągu ostatnich dwóch lat, nie zapominając o sobie nawzajem. Nie wie, że jestem z powrotem w mieście, więc to będzie dobra niespodzianka. Parkuję przed jej mieszkaniem i ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
wydostaje się z samochodu, a potem udaję się do środka. Pukam raz, gdy Reagan otwiera drzwi i wszystko, co słyszę przez chwilę to jej pisk. - O mój Boże, to nie jest... - To jest. - Uśmiecham się. - Chodź tutaj. Wciągam ją w ramiona i skaczemy w górę i w dół, tuląc się długą chwilę. Kiedy wycofujemy się, patrzę na nią. Wygląda niesamowicie, wciąż te same ciemne włosy, ciemne oczy piękne jak zawsze. Robi to samo ze mną, a następnie chwyta moją twarz w dłonie i całuje mnie w policzki. - Boże Vi, brakowało mi ciebie. - Mnie też mogę wejść? - Tak, oczywiście! Idziemy do środka i upadamy w dół na kanapę. Dobrą rzeczą jest to, że najlepszymi przyjaciółmi jest się zawsze nieważne jak długo jest się osobno, zawsze zaczynacie tam, gdzie przerwałyście, jakby nic się nie zmieniło. - Wróciłaś... - Ona się uśmiecha, trzymając moje ręce. - Wróciłam. Mama chciała podróżować i musiałam włożyć przeszłość do łóżka. - Więc byłaś w domu? - Pyta, jej głos jest teraz poważny. Wzdycham. - Tak, widziałem Chiefa i jego smoczą córkę. - I ... - Tak, wiem, że mieszka obok. - Mówię, wiedząc, że sugeruje Travisa. - Jak się czujesz? - Nie wiem. Nigdy mi nie mówiłaś. - Nie rozmawiam z Travem dużo, widuję Harleya cały czas i tylko czasem widzę Trava na jego pokazach, a on nie odzywa się do mnie. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Nie spróbował powiedzieć cześć? - Pytam, wstrząśnięta.1- Nie, on mnie ignoruje. On jest teraz... inny. - Słyszałam to, spotyka się z kimś? - Ośmielam się spytać. - Nie, nie sądzę. Harley powiedziałby mi, jeśli tak. - Nie wiem, jak będę się czuła widząc go ponownie. Ja po prostu nie wiem nic więcej. - Och kochanie, może to tylko tak ma być. - Chief powiedział, że złamałam go, że nie jest już tym samym człowiekiem. - Kochanie, złamał też ciebie. To nie było jednostronne. Zostałaś zraniona, nie tylko przez niego, ale przez swojego ojca, potrzebowałaś czasu. - Oddałam się jedynej rzeczy, której potrzebowałam Reagan, nie ruszyłam dalej, nie przestałam go kochać. Jak sądzisz czy to kiedykolwiek minie? Chwyta mocno moje ręce. - Kochanie czas, to wszystko wymaga czasu. Wypuszczam głośno powietrze. - Cóż, muszę znaleźć mieszkanie i wynieść się z domu Chiefa. Nie zniosę za dużo księżniczki Jasmine. - Słyszałem, że jest suką. Śmieję się. - To mało powiedziane. - Więc chcesz wynająć? - Kupić, mam wystarczająco dużo pieniędzy ze sprzedaży naszego starego domu. Mama dała mi trochę, zachowałam je. - Wiesz, ja sprzedaję to miejsce. Patrzę na nią. - Tak? - Nie mówiłam? Harley i ja kupiliśmy razem dom. 1
Ucieknij, zniknij na dwa lata i dziw się, że nie chcę rozmawiać z nikim. Ty też tak miałaś. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Jestem w szoku. - Reagan! - To bardzo ekscytujące. - Jestem tak szczęśliwa dla Ciebie. - Tak, to jest na sprzedaż. -Ile? Podaje mi cenę i rozglądam się po pięknym mieszkaniu. To jest warte każdego grosza i jest idealne dla mnie. - Sprzedane, mam na to wystarczająco peniędzy, i na trochę mebli. Ona uśmiecha się. - Zostawiam niektóre tutaj, Harley ma ich mnóstwo. - Nie musisz tego robić. - I tak miałam to zrobić, teraz jestem szczęśliwa, bo byłam taka smutna przez sprzedaż tego miejsca, ale teraz mogę wracać tu cały czas! - Jest dla mnie idealne, kiedy mogę je kupić? - Zostaję z Harleyem, więc jest wolne do wprowadzenia się teraz. Sprzedaż będzie trwać dwa tygodnie. - Och Reagan naprawdę? To sprawia, że jestem szczęśliwa, bo nie mogę zostać z Chiefem, jeśli Trav jest tuż obok. - Oczywiście, idź po swoje rzeczy i wróć. Mamy tak wiele do nadrobienia. Znowu się przytulamy, a ona robi kawę. Podchodzę do kuchni i siadam szafce. - Więc, będziesz mnie nienawidzić za to, ale ja naprawdę potrzebuję kogoś, aby się pokazać na występie Harley'a dziś wieczorem. Dziwię się. - Masz na myśli pokaz Trava. Ona uśmiecha się nieśmiało. - Ok, zorientowałaś się. Proszę chodź, nienawidzę chodzić sama.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Nie wiem... - Proszę Vi? Naprawdę to docenię. Wzdycham i przechylam się do tyłu. - Ok , bo cię kocham, a brakowało mi cię. Klaszcze w dłonie. - Będziemy się świetnie bawić. -Nie wiem. Rozmawiamy przez trzy więcej godziny, a ona mówi mi o niej i Harleyu i jak dobrze się dogadują. Jestem zachwycona, że jest dobrym człowiekiem, a ona go kocha. Mówię jej, że wracam po swoje rzeczy i że wrócę dzisiaj wieczorem i możemy iść na koncert. I nie mówię jej, że czuję się chora wewnątrz wiedząc, że będziemy na tym show... mam nadzieję, że po prostu stanę z boku i Trav mnie nie zobaczy. Miejmy nadzieję. Kiedy wracam do domu Chiefa on i Jasmine są w kuchni robiąc coś na kolację. Wyglądają na szczęśliwych, śmiejąc się i żartując razem. Wiem, że to dziecinne, uwierz mi, ale czuję się chorobliwie zazdrosna. Rzucam moje klucze na ławkę i zawracam, Chief woła moje imię, a ja zatrzymuję się. Zamykam na chwilę oczy, a następnie wracam do niego. - Jak poszło? - Wyprowadzam się do Reagan wieczorem. - Mówię, mój głos jest ciężki. - Już? Dziecko, właśnie cię odzyskałem. - Mówi, podchodząc i staje przede mną. - Nie wygląda na to, że mnie potrzebujesz. - Nie trzeba być suką. - Krzyczy Jasmine. Obracam się, ale zostaje złapana w pasie, Chief szarpie mnie z powrotem. - Puść mnie Chief. - Chodź i uspokój się Mischief, nie możesz próbować walczyć z nią przy każdej okazji. Co się dzieje? Mów do mnie. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Pozwól mi odejść do cholery, po prostu daj mi kurwa iść! - Krzyczę.2 Odpycham go z powrotem i spieszę po schodach. Kiedy dostaje się do mojego pokoju, padam na kolana. Owijam ramiona wokół siebie i płaczę, za wszystkim, co straciłam i za wszystklm czego nie mam. Muszę przejść obok tego, muszę przejść przez to wszystko. Chief otwiera drzwi, aby zobaczyć mnie na podłodze tulącą siebie. Opada na kolana i bierze moją twarz w dłonie. - Co się z tobą stało Mischief? Zamykam oczy i zaciskam zęby, zdziczałe łzy spadają w dół po moich policzkach i na ręce Chiefa. On szarpie mnie do swojej piersi i siada na podłodze, trzymając mnie, dopóki przestaję łkać, po prostu siedzimy kołysząc się. On głaszcze moje włosy i szepcze w kółko kojące słowa. - Daj spokój, będzie w porządku. - Wszystko spieprzyłam. - Szepczę. - Nie, nie spieprzyłaś. Trzeba tylko trochę czasu. - I dużo alkoholu. Prycha śmiechem. -Tu jest moja dziewczyna. -Przykro mi, nie chcę być niegrzeczna i straszna dla Ciebie lub dla niej, ale ona po prostu naciska moje przyciski. Wzdycha i odchyla się do tyłu, patrząc na mnie. - Wiem, że to robi, a ja będę próbował i starał się ją zatrzymać. Musiałem jej dzisiaj grozić i powiedzieć jej, że jeśli nie przestanie wykopię ją. - Czy to cie rani? - Szepczę. - Tak Mischief, rani. To nie jej wina, że jest taka, jaka jest, ona jest moją córką.
2
Skoro masz go powyżej dziurek w nosie to po jaką cholerę do niego przyszłaś? Vi dalej nie dorosła. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- A ja? Siada i myśli przez dłuższą chwilę, a potem wstaje i podnosi koszulę, pokazując mi nowy tatuaż z imieniem moim i Jasmine na jego klatce piersiowej. Mój pokrywa jego serce. - Widzisz, to jest na moim sercu z pewnego powodu. Jesteś moją dziewczyną, moim numerem jeden kochanie bez względu na wszystko. To nie znaczy, że jej nie kocham, bo kocham, ale Mischief, zawsze będzie dla mnie specjalna. Jesteś moim numerem jeden dziewczyno, wiesz to Mischief? Uśmiecham się do niego, kocham te słowa. - Wiem to Chief, zawsze wiedziałam. - Nie odpychaj starego człowieka ponownie, łamiesz moje serce dzieciaku.3Kiwam głową. Byłam zazdrosna. Ciężko patrzy na mnie. - Och! - Przyszłam i zobaczyłam was dwoje śmiejących się, to po prostu boli. Brakowało mi cię tatusiu i moje życie było trudne w ciągu ostatnich dwóch lat. -Słyszałem, że babcia zmarła. - Tak, mama i ja opiekowałyśmy się nią. Nie miałam przyjaciół, nie wychodziłam, po prostu spędzałam cały swój czas pomagając mamie zająć się babcią. - A mama? Z nią... w porządku? - Nie, nie jest. Była tak pomieszana kiedy tam była, moje problemy to pogłębiały. Była pokryta bliznami od Demona, byłam pokryta bliznami od Ciebie i Trava. Razem byłyśmy bałaganem. Biedna babcia była chora i mieszkała z ciągłym krzykiem każdej nocy.
3
Jak dla mnie do idealne określenie dla Vi, dzieciak, bo tak się zachowuje. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Walczyłyście? - Nie tato. - Szepczę. - To były koszmary. Wzdryga się i zamyka oczy. - Śni o Demonie, ja o Jeremym.- Każdej nocy dziecko - Każdej, długie, strasznej nocy. On głaszcze mnie po policzku. - Wiem, co zrobił Jeremy, Trav był popieprzony przez to. Wiem, że zastrzelił się tuż obok ciebie, dziecko, nie wiem co powiedzieć, aby było lepiej. - Nie możesz nic zrobić, żeby było lepiej tato, nic. Kiwa głową i odwraca wzrok. - Nie mogę nic zrobić, żeby było lepiej, ale mogę powiedzieć, że mi przykro Mischief, prawdziwie, cholernie przykro. Nie powiedziałem ci o Jasmine. Ja nie wiedziałem jak i... zobacz nie ma żadnych wymówek, ale przykro mi. Kiwam głową, zagryzając wargę. - Jest ok, jestem obok tego. - Ona może być teraz prawdziwą suką dla ciebie, ale mogę ci to powiedzieć, że dziewczyna jest prawdziwie samotna i może potrzebować starszej siostry. Przełykam. - Nie jesten dobra w dzieleniu się Chief, nigdy. On uśmiecha się, ale jest to bolesne. - Nie, ale możesz spróbować i podzielić się tym jednym ze mną dziecko? Kiwam głową, zrobiłbym wszystko, aby znowu poczuć się lepiej z moją rodziną. - Wszystko dla ciebie staruszku. Uśmiecha się i na poważnie czochra mnie pod brodą. -To jest moja dziewczyna. Zejdź i zjesz kolację z nami przed przeprowadzką, proszę? ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- W porządku, zrobię to. On uśmiecha się i wychodzi, zostawiając mnie z pakowaniem. Kiedy kończę, schodzę na obiad z nimi. Zaskakująco, to jest całkiem przyjemne i Jasmine faktycznie rozmawia ze mną. To prawda, że nie jest to głęboka rozmowa, ale to jest przyjemne i Chief uśmiecha się pod koniec nocy i to sprawia, że moje serce czuje się odrobinę lepiej.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 10
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 4 Na show przyszła masa ludzi, kobiety są wystrojone i krzyczą do zespołu, żeby wyszli. Red Phoenix jest najpopularniejszym zespołem w tej okolicy, nawet po dwóch latach. Moje serce się zaciska a mój żołądek tak się przewraca, że zaczynam rozważać pójście do toalety i zwymiotowanie, żeby po prostu poczuć się lepiej. Ponowne zobaczenie Travisa – nie wiem jakie to będzie uczucie. Nie wiem już nawet czy chcę go zobaczyć. Reagan stoi obok mnie i trzyma mnie za rękę. Promienieje i wpatruje się w scenę, mogę zobaczyć, że jest zakochana. Jest dumna, szczęśliwa i to mnie cieszy, dla niej. Kiedy światła zostają przygaszone a scena staje się tęczą kolorów, szybko przełykam. Nie mogę tego zrobić, nie teraz. Reagan mocniej ściska moją dłoń, jakby czytała w moich myślach. Zamykam oczy i biorę kilka uspokajających oddechów. Wpieraj Reagan, pozostań w tyle, nie zobaczy Cię. - Dajcie głośny krzyk dla Red Phoenix! – Krzyczy jakiś facet przez głośnik. Tłum szaleje i muzyka zaczyna dudnić. Widzę jak Harley i Marcus wychodzą pierwsi i się rozpromieniam. Reagan zaczyna krzyczeć i skakać w górę i w dół, Harley zauważa ją i puszcza jej oczko a potem jego oczy przesuwają się na mnie i rozszerzają się w zdumieniu. Szybko potrząsa swoją głową i idzie do swoich bębnów gdzie zaczyna głośno grać. Potem wywołują Travisa a kobiety zaczynają krzyczeć, telefony komórkowe zaczynają świecić kiedy nagrywają go gdy wychodzi na scenę. I wtedy go widzę, cały mój świat zwalnia na chwilę kiedy na niego patrzę. Te lata zmieniły go. Jego blond włosy są odrobinę jaśniejsze i trochę dłuższe, są w nieładzie i mają bardzo rockowy wygląd. Jego twarz jest wciąż tak samo wspaniała jak pamiętam. Jego ciało, oh jego ciało, wypełniło się w ciągu tych dwóch lat. Jego klatka piersiowa jest ogromna i tak wypełnia jego czarną koszulkę , że widać jak się na nim rozciąga. - Oh… mój… Boże. – Wyduszam z siebie. - Wygląda nieźle, nie? – Szepcze Reagan. - Nie mogę… tego zrobić… - Jeśli uciekniesz to Cię zobaczy. Po prostu stój tutaj dopóki nie skończy a wtedy możesz iść. - Nie mogę… Reagan… to boli. Travis zaczyna śpiewać a moje kolana słabną. Jego głos, oh Boże jego głos. Dobrze zrobiłam nie słuchając radia czy też jego muzyki przez te dwa lata. Słyszenie jego śpiewu powoduje, że moje serce płacze, czuję jak zaciska się w mojej piersi. Zaczyna śpiewać swoją piosenkę
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
„Lovers Unbound”. A ja się rozpadam. Gniewne łzy spływają po moich policzkach i zaczynam się wycofywać i właśnie wtedy Travis mnie zauważa. Przestaje śpiewać, tak po prostu. Jego oczy wpatrują się w moje i tak wiele niewypowiedzianych słów przepływa między nami. To właśnie wtedy zauważam ciemne cienie pod jego oczami i fakt, że jego policzki wyglądają na trochę zapadnięte. Zwęża swoje oczy a ja kontynuuję wycofywanie się. Jego fani krzyczą zastanawiając się dlaczego przestał śpiewać. Harley podchodzi do niego i chwyta mikrofon. - Przepraszam wszystkich ale nasz chłopak nie czuje się dzisiaj zbyt dobrze. Wracamy za pięć minut. Właśnie wtedy odwracam się i zaczynam uciekać. Wypadam przez drzwi i wbiegam w tłum ludzi czekających na wejście do klubu. Właśnie docieram do chodnika kiedy ktoś chwyta moje ramię i okręca mnie wokół. - Travis, o Boże, to Travis! – Krzyczą kobiety. - Mogę dostać Twój numer? - Przeleć mnie Travis. Nie słyszę nic przez ich obsesyjne krzyki, ale widzę i to wystarczy. Travis trzyma się mnie ciężko dysząc. Jego oczy są przekrwione i wygląda na kompletnie wyczerpanego. Travis zawsze wyglądał promiennie, pięknie i nie można było mu się oprzeć, ale teraz naprawdę wygląda jakby życie zostało z niego wyssane. Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale mnie ubiega. - Co Ty tutaj kurwa robisz? Ał, tego się nie spodziewałam. - Ja... Ja… przyszłam, żeby zobaczyć się z Reagan. - Cóż, więc wróć tam skąd kurwa przyjechałaś. – Warczy. - Nie mogę tego zrobić! - Krzyczę. - Dlaczego nie? - Bo mieszkam tutaj… - Co? – Warczy, zaciskając swoje pięści. - Chciałam wrócić i… - I co? – Wrzeszczy, gapie mają niezły ubaw oglądając nasze przedstawienie. – I pozbierać te kawałki, które za sobą zostawiłaś? Odpierdol się Violet, wracaj do domu. - Nie, nie po to tutaj wróciłam.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Więc po co? - Nie mam czasu, żeby z Tobą o tym rozmawiać Travis. Nie mogę teraz tego zrobić. - Nie możesz teraz tego zrobić? Kiedy możesz to zrobić Violet, kiedy się kurwa do tego poczujesz? Czekałem dwa pierdolone lata, a Ty nie dałaś mi NIC! – Zaczyna dyszeć i przerażać mnie. – A teraz myślisz, że możesz wybrać czas kiedy o tym będziemy rozmawiać. Nie, zgadnij co? Tym razem od tego nie uciekniesz. Odtwarzałem to w swojej głowie przez lata, co Ci powiem kiedy Cię ponownie zobaczę i teraz jedyne o czym mogę myśleć to pierdol się. Stoję i patrzę się na niego, czując jak łzy wypełniają moje oczy. - Dokładnie tak. - Chrypie. – Pierdol się, w tej chwili nie zasługujesz na nic więcej. Odeszłaś i nigdy nie dałaś mi szansy, żebym mógł Ci wyjaśnić całą sprawę, nigdy nie miałaś nawet na tyle przyzwoitości, żeby ze mną zerwać. Jesteś taka samolubna. Nie wracaj tutaj myśląc, że sprawy mogą się polepszyć kiedy TY zdecydujesz, żeby je naprawić. Podjęłaś decyzję kiedy uciekłaś, złamałaś mnie Violet. Odwraca się i jak burza odchodzi, zostawiając mnie ciężko dyszącą kiedy przetrawiam jego słowa. Nie spodziewałam się, że sprawy potoczą się w ten sposób, nawet w moich najśmielszych snach. Popełniłam błąd, błąd który kosztował mnie nie tylko miłość mojego życia, ale także mojego najlepszego przyjaciela. - W porządku? – Pyta Reagan stając obok mnie. - Nie wiem… nie spodziewałam się tego. Wzdycha i bierze mnie za rękę prowadząc do najbliższej ławki. - Jest zraniony, zły i przygnębiony. Stoczył się kiedy odeszłaś. - Powiedz mi Reagan, żebym mogła zrozumieć. Powiedz mi co się wydarzyło? Reagan wzdycha. - Pamiętam jak widziałam go w pierwszym tygodniu kiedy odeszłaś, był pijany. Próbowałam z nim rozmawiać, próbowałam pomóc mu zrozumieć, że cierpiałaś, ale mnie nie słuchał. Był tak zraniony, tak złamany. Rozbił swój motocykl, swój samochód i swoje gitary. On i Chief wdali się w bójkę, nie widywał swojej córki a nawet kiedy się z nią widział to były krótkie chwile bo Anna mu nie ufała. - To wszystko przeze mnie? - To nie tylko Ty kochanie, nie możesz brać na siebie całej winy. - Ale… nigdy nie pozwoliłam mu się wytłumaczyć. - Nie, może nie ale mógł Cię odnaleźć, jeżeli naprawdę by tego chciał.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
To powoduje, że czuję kłucie w sercu. - Myślisz, że nie chciał? - Myślę, że Travis miał wiele problemów i nie dawał sobie z nimi rady. Czasami myślę, że ludzie muszą sięgnąć dna zanim mogą naprawić pewne sprawy. Travis sięgnął dna, a Ty wróciłaś, może wszystko idzie dokładnie tak jak powinno. - Dziękuję, za to, że tu jesteś… - Zawsze będę, wiesz o tym.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Rozdział 5 TRAVIS
Nie mogę uwierzyć, że ona tu jest. Myślałem, że sobie to kurwa wyobraziłem. Jak śmie wracać i po prostu rozwalać moje show, jakby nic się nie stało. Dwa lata, dwa lata kurwa tonąłem przez nią. Żadnych telefonów, wiadomości, nawet pieprzonego, pożegnalnego listu, a teraz ona tu jest, z powrotem w domu piękna jak zawsze.1 Rozbijam gitarę na oparciu krzesła, Harley podchodzi i patrzy na mnie. Widział ją też,kurwa małe ostrzeżenie byłoby miłe. Podchodzi i chwyta butelkę whisky, wręcza mi ją i wypijam ją, sycząc na pieczenie. Biorę trzy tabletki i przechylając głowę do tyłu, popijam je także. Po chwili, czuję się spokojniej. - Co ona tu robi? - Harley pyta. - Nie wiesz? Reagan ci nie powiedziała? - Nie. Nie miałem pojęcia. - Dlaczego, kurwa po prostu wróciła? Miała czelność powiedzieć mi, że nie chce rozmawiać otym. - Wiesz, to chyba nie koniec świata. - Ona, kurwa wstała i zostawiła mnie dwa lata temu. - Tak, wiem, ale przynajmniej teraz możesz przejść przez to raz na zawsze. - Miała czelność. - Syczę. - Trav, kolego zrobiłeś to samo jej. To nie tylko ty powinieneś być zły. Wzdycham i przebiegam moimi rękoma przez włosy. - Myślisz, że nie wiem kurwa? Czuję się jak osioł. Jestem tak zły na nią, a jednak... zobaczenie jej znowu roztrzaskało mnie. To mnie kurwa człowieku zdruzgotało. Ona wygląda tak doskonale i wiem, że jest zraniona, ma prawo być kurwa zraniona.
1
Karma cię dopadła za to, że kiedyś sam bez słowa uciekłeś z jej życia. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 Korekta: Wiki2102
i
Otka
- Oboje spieprzyliście. Kłamałeś, odeszła. W końcu po prostu trzeba wiedzieć, jeśli chcesz sobie z tym poradzić lub nie. Jeśli uczucia nie są tam... - Są tam, zawsze tam były. Violet była dla mnie wszystkim, a ja będę popieprzony jeśli pozwolę jej ponownie odejść. Mam zamiar to rozwiązać. - Będzie dobrze człowieku, daj temu czas. - Co jeśli nie mam czasu?
VIOLET
Zdaję sobie sprawę, że zostawiłam telefon w domu Chiefa, więc Reagan i ja musimy udać się osobiście do pobliskiej restauracji po coś do jedzenia. Jak tylko parkujemy, widzę że dom Travisa jest pełen przypadkowych ludzi. Muzyka rozbrzmiewa, ludzie tańczą i piją na całym jego trawniku. Wydostaje się z samochodu, a Reagana chwyta mnie za rękę. - Jak myślisz, co się tam dzieje ? Wzruszam ramionami. - Nie mam pojęcia, impreza chyba? - Chyba tak. Idziemy do domu Chiefa, aby znaleźć go siedzącego na kanapie pijącego piwo. Patrzy się, kiedy przychodzimy, szybko odwracam wzrok. Nie chcę teraz wyjaśniać moich czerwonych, podpuchniętych oczu. - Hej, Chiefie. - Reagan uśmiecha się. - Hej dziewczyno, dawno się nie widzieliśmy. - Tak, tylko zabieramy jej telefon. - Jak poszło dziś wieczorem? Zamykam oczy. -Widziałam Trava, nie poszło dobrze. - Och.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 Korekta: Wiki2102
i
Otka
Idziemy do mojego pokoju, a ja znajduję mój telefon na stoliku. Podnoszę go i wracam na dół. - Przyjdę się zobaczyć z tobą jutro, ok? - Dobrze kochanie, będzie dobrze. Wychodzimy i kiedy jesteśmy na patio, słyszę dźwięk chichoczącej dziewczyny. Odwracam się i widzę Travisa, jest na ganku z kobietą przy boku, staję. Dosłownie. Podaje mój telefon do ręki Reagana i rozpocząć szturm. Nie będzie mówić do mnie jak do psa, a potem po prostu odchodził. Jego oczy rozszerzają się, kiedy wchodzę po schodach. - Spadaj. - Rzucam kobiecie. Ona patrzy na mnie, ale Trav zrzuca ją z kolan. - Czego chcesz, Violet, myślałem, że wszystko, co potrzebne zostało powiedziane. - Nie, widzę, jesteś zły Travis. Nie powiedzieliśmy wszystkiego, co należało powiedzieć. Mówiłeś, to co potrzebowałeś powiedzieć, ale nie dałeś mi dojść do słowa, więc jesteśmy tutaj. Nie będziesz mnie winić za ostatnie dwa lata, nie możesz mówić, że cię złamałam i zrujnowałam twoje życie. Wiem, co zrobiłam, wiem, że nigdy nie dałam ci szansy na wyjaśnienia, wiem, że uciekłam i żałuję , ale nie jestem jedyna, która spieprzyła to co mieliśmy. Okłamałeś mnie, od dnia, kiedy zaczęliśmy się spotykać mogłeś mi powiedział , a ty tego nie zrobiłeś. Więc nie siadaj z twoją kwaśną postawą i nie rób ze mnie złego człowieka w tym wszystkim. Jego twarz spada, kiedy patrzy na mnie. - Czy już skończyłaś? Zaczynam schodzić po schodach, a potem odwracam się. - Nie, nie skończyłam. Spierdalaj z powrotem Travis, to prawda, pieprz się! Zawracam się i odchodzę, pozostawiając go stojącego na ganku otoczonym ciekawskimi. Reagan otwiera drzwi samochodu dla mnie, a ja wsiadam. Kiedy jesteśmy w trasie, oddycham z ulgą. - Jasna cholera, to było nierealne. - Powiedział mi dzisiaj, pieprz się, nigdy nie dał mi szansy, aby oddać mu to z powrotem. Zasłużył na pieprzenie siebie i wszystko inne, co dostał. - Nareszcie. - Wzdycha.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 Korekta: Wiki2102
i
Otka
- W końcu co? - Wzięłaś całą winę za zerwanie na siebie w ciągu ostatnich dwóch lat. Biedny Travis, nigdy nie pozwoliłaś mu nic wyjaśnić, może nie, ale też zostałaś właśnie zdradzona przez swojego ojca, widziałaś jak człowiek się zabił i byłaś postrzelona. Ja teżbym uciekła, potrzebowałaś czasu. - Mimo to nie można za wszystko winić jego. - Może i nie, ale ciebie też nie. - Nie, myślę, że nie. - Czy uważasz, że dotarłaś do niego? Wzruszam ramionami. - Nie wiem. Ona kręci głową. - Kto wie wszystko o Travisie Phoenix? Teraz ona ma rację.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 6 Widzę jego twarz, to wszystko co mogę widzieć. Jego oczy wypełnione bólem, determinacja aby mnie zabić jest prawie silniejsza niż ból, ale w tej chwili, widzę tylko ból. Ból po stracie jego bliźniaczki, to, że wini mnie za to co się stało. Stoi nade mną, Travis wykrzykuje moje imię ale ja jedynie widzę Jeremego. Przykłada broń do swojej skroni i po raz ostatni zamyka oczy. Chrypię, żeby tego nie robił, próbuję się poruszyć, ale jestem sparaliżowana, ból jest zbyt duży. Potem widzę jedynie krew, tyle krwi. Siadam drżąc na całym ciele, nie mogąc złapać oddechu. Mam ten sen każdej nocy, nigdy nie mogę zasnąć bez wspomnienia jego twarzy, bez wspomnienia jak się zabijał. Wina przepływa przeze mnie powodując, że zaczynam się trząść. Wstaję z łóżka, moje ubrania są wilgotne. Wchodzę do łazienki i zdejmuję koszulkę. Patrzę się na poszarpaną bliznę widniejącą na mojej klatce piersiowej, jest purpurowa i błyszcząca i jest moim codziennym przypomnieniem o tym, że ja żyję a Jeremy nie. Przebiegam palcami po mojej zroszonej potem skórze i bardzo mocno staram się wyprzeć z mojego umysłu te obrzydliwe wspomnienia. Spoglądam na zegarek i uświadamiam sobie, że jest ósma rano. Ubieram się, muszę dzisiaj rozpocząć polowanie na pracę bo wszystkie moje pieniądze pójdą na to miejsce, kiedy za nie zapłacę. Idę do salonu i widzę, że Reagan już wstała i robi kawę. Zaciągam się zapachem i wzdycham, wchodząc do kuchni i biorąc sobie z lodówki bajgla. - Jak Ci się spało? - W sumie to nie spałam. - Przyznaję. - Koszmary? - Coś w tym rodzaju. - Więc, jakie masz na dzisiaj plany? - Poszukiwanie pracy i jeszcze więcej poszukiwania pracy. Śmieje się. - Najpierw mam zamiar wpaść do Chiefa. - W porządku, idę do pracy ale zobaczymy się później? - Później, zdecydowanie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Kiedy kończę jeść śniadanie jadę do Chiefa. Zatrzymuję się i widzę Travisa i Annę, kłócących się przed jego domem. Zostaję w aucie bojąc się wysiąść. Odrobinę opuszczam szybę i mogę usłyszeć ich krzyki. To właśnie wtedy zauważam małą dziewczynkę siedzącą w samochodzie. Córka Travisa? Biedna dziecinka, nie powinna wysłuchiwać tego rodzaju kłótni. Anna wygląda tak samo jak kiedyś, jest bardzo piękna ale widać, że jest wyczerpana. Wyrzuca w górę ręce i odwraca się, żeby odejść. - Pieprz się Anna, Ty głupia dziwko. Głupia dziwko? Trav nigdy nie odzywa się do ludzi w ten sposób, moje usta otwierają się z szoku. - Nie mogę się dłużej z Tobą użerać, wyjeżdżamy. - Świetnie, spadaj, nie zależy mi. - Masz córkę. - Wyje. - Tak a Ty nigdy nie pozwalasz mi jej kurwa widywać. - Jesteś na haju, naprawdę sądziłeś, że pozwolę mojej córce dzisiaj z Tobą zostać? Travis bierze narkotyki? Porządnie mu się przyglądam i zauważam jego ciemne oczy, bledszą skórę i wymęczony wygląd. Moje serce wali dziko, narkotyki mnie przerażają. - Więc co Ty na to, żebyś się odjebała i nie wracała. - Idź do diabła Travis. - Robię to, każdego pieprzonego dnia. - Kiedy się z tym wszystkim uporasz? Minęły dwa lata, dałam Ci dwa lata, żebyś się pozbierał, żebyś mógł widywać się z córką a ty nadal nawalasz. - Odpierdol się Anna! Travis szybko biegnie w dół drogi a ja szybko wydostaję się z auta. Anna zauważa mnie i potrząsa głową. Kieruję się w jej stronę, wygląda na tak zranioną, że mi jej żal. - Annabelle? - Violet, wróciłaś. - Wyjeżdżacie? - Nie mogę tego dłużej robić. - Czy sprawy mają się aż tak źle? - On jest uszkodzony Violet, próbowałam ale to na nic. Nie chcę go nienawidzić, ale to się dzieje powoli. Muszę chronić moją córkę.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Jestem pewna, że ją kocha… Uśmiecha się, ale ten uśmiech jest przepełniony bólem. - Kocha, kiedy jest trzeźwy. Muszę o niej myśleć, musisz to zrozumieć. - Rozumiem. - Szepczę. - Jeśli to ma jakieś znaczenie Violet, przepraszam, że wróciłyśmy i zrujnowałyśmy sprawy między Tobą a Travisem. Jeśli bym tego nie zrobiła… może nie stałby się takim potworem. Na chwilę zamykam oczy. - To nie była Twoja wina, Twoja córka zasługuje na to, żeby znać swojego ojca. - Nie kiedy jest taki jak teraz, nie mogę tego znieść. - Czy on bierze narkotyki? Anna kiwa głową. - Tak, bierze. Próbowałam przy nim być, pomóc mu z tego wyjść ale nie mogę do niego dotrzeć. Szczerze Violet, sądzę, że Ty jesteś jedyną osobą, która może to wszystko naprawić. Jestem zszokowana słysząc jej słowa. - On mnie nienawidzi. - Nie. - Mówi łagodnie. – On Cię uwielbia, jesteś jego duszą i nikt nigdy nie mógłby się z Tobą równać. Jesteś jedyną osobą, która może mu pomóc. - Proszę, zostań i spróbuj poukładać z nim sprawy, pozwól mu się pożegnać? Potrząsa głową w zaprzeczeniu. - Jeżeli będzie czysty, może zobaczyć córkę, przyrzekam. Na razie muszę ją chronić. Powiedz mu, że mi przykro. - Proszę Anna! Spogląda na mnie z bólem w oczach i idzie do samochodu. Patrzę jak rzuca mi ostatni słaby uśmiech i odjeżdża bez spoglądania za siebie. Stoję na podjeździe przez długą chwilę po prostu patrząc się przed siebie. Siadam na krawężniku i przetwarzam to co przed chwilą usłyszałam. Travis bierze narkotyki, Boże, dlaczego je bierze? Kocha mnie? Nie potrafię tego pomieścić w głowie. Chwilę później spoglądam w górę i widzę Travisa stojącego z przodu domu, bez koszulki i patrzącego na mnie, widać, że był pływać na plaży. Gapię się na ogromny tatuaż przecinający jego klatkę piersiową, to napis: „Mischief”. Nie mogę uwierzyć, że sobie to wytatuował. Co jest nie tak z dwoma mężczyznami w moim życiu, że tatuują sobie moje imię na swoich
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
ciałach? Mrugam kilka razy patrząc na napis zanim zauważam jego perfekcyjnie muskularne ciało. Moje serce odrobinę drży i szybko odwracam wzrok na jego twarz. - Odjechała? Kiwam głową. - Jak długo? - Słucham? - Jak długo jej nie będzie? - Dopóki nie będziesz czysty. Spogląda w dół na mnie i podchodzi kilka kroków bliżej. - Powiedziała Ci? Potakuję, ciężko przełykając. - Dobrze, krzyżyk na drogę. - Trav? – Pytam kiedy zaczyna odchodzić w stronę swojego domu. - Co? - Dlaczego? Odwraca się i patrzy na mnie. - Dlaczego co? - Dlaczego upadłeś tak mocno kiedy odeszłam? Potrząsa głową. - Naprawdę jesteś taka głupia? Myślałaś, że co mieliśmy Violet, bo to oczywiste, że nie czułaś tego co ja skoro nie umarłaś beze mnie. Kurewsko Cię kochałem, byłaś więcej niż moim sercem, byłaś moją duszą ale Ty po prostu wstałaś i odeszłaś. Pochodzę bliżej i szepczę. - To nie zbyt miłe uczucie, kiedy osoba, którą kochasz zostawia Cię, prawda? - Więc to o to chodzi? Chodzi o przeszłość, o to że Cię wtedy zostawiłem? To dziecinada Violet. - Nie Travis, nie chodzi o to, ale zrobiłeś mi to samo kilka lat wcześniej. Odeszłam bo byłam zraniona i nie muszę się ciągle przed Tobą tłumaczyć. - Nie, bo jesteś zbyt kurewsko dobra na to, prawda? Cóż, dobrze bo mam w dupie Twoje słowa.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Co się z Tobą stało? – Szepczę. - TY! – Krzyczy. – Ty mi się przytrafiłaś! Potrząsam głową i się odwracam, odchodząc wzdłuż ulicy. Travis idzie za mną. - Nie odchodź, zawsze mówisz to co chcesz powiedzieć, a potem odchodzisz. Okręcam się i patrzę na niego. - Czego ode mnie chcesz Travis? Przeprosin? Tego potrzebujesz? Dobrze, jest mi przykro. Przepraszam, że Cię zraniłam, przepraszam, że uciekłam ale zgadnij co? Ty też mnie zraniłeś, więc kiedy ja otrzymam moje cholerne przeprosiny? Travis na chwilę zamyka oczy, a potem je otwiera. - To nic nie zmieni, krzywda została wyrządzona. - Wiesz co, masz rację. Stało się, więc może najlepiej będzie jak będziesz się trzymał z dala ode mnie. ~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
Mija tydzień i w tym czasie nie widuję zbyt często Travisa. Ciągle jest poza domem imprezując i pijąc. Wściekła, unikam go na każdym kroku. Pewnego popołudnia wychodzę z Reagan, leżymy w słońcu na plaży, kiedy zostajemy zauważone przez trzech mężczyzn. Pierwszy z nich przykuwa moją uwagę z racji tego, że jest gorący i nieźle opalony. Jego włosy mają kolor jasny blond, jego skóra ma oliwkowy odcień a jego oczy są jasno niebieskie. - Witajcie drogie panie. Unoszę swoje okulary przeciwsłoneczne i siadam, Reagan robi to samo. - Cóż, witam. – Uśmiecham się. - Nie mogliśmy nie zauważyć takich pięknych kobiet. - Używasz tego tekstu ze wszystkimi kobietami? – Szczerzę się. Przystojniaczek muśnięty słońcem uśmiecha się. – Staram się. - Jestem zajęta. - Wzdycha Reagan, mierząc wzrokiem ciemnego przystojniaka stojącego obok seksownego blondyna. – Ale ona nie jest. Wrzucam jej wymowne spojrzenie. - Więc, w takim razie jakiego tekstu powinienem użyć, żeby umówić się z Tobą na kawę? - Serio? Nie znasz mnie, jesteś prześladowcą?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Cała trójka zaczyna się śmiać. - W ten sposób Cię poznam i nie, nie lubię myśleć o sobie jako o prześladowcy, bardziej jak o przekonującym mężczyźnie. Czuję jak moje policzki zaczynają się czerwienić i uśmiecham się. - Ok., w takim razie Panie Przekonujący, pójdę z Tobą na kawę. Tylko dlatego, że moja przyjaciółka będzie obserwowała nas i zadzwoni do mojego ojca motocyklisty jeżeli mnie dotkniesz. Unosi brwi i uśmiecha się, pokazując mi swoje perfekcyjnie białe zęby. - Oh, ojciec motocyklista? - Przewodniczący Klubu Motocyklowego Phoenix. - Tego Klubu Motocyklowego Phoenix? – Pyta zaszokowany. - Jeden jedyny. - Ok., zanotowane. Wciąż chcę się napić z Tobą kawy. - W takim razie, przyjmuję zaproszenie. Wstaję i wyciągam przed siebie dłoń. - Violet. - Jacob. - Miło Cię poznać Jacob. - Ciebie także Violet. Reagan mruga do mnie a potem kładzie się z powrotem. - Jestem tutaj gdybyś mnie potrzebowała dziewczyno. - Dzięki Reag’s. - Dołączę do was później chłopaki. – Jacob się uśmiecha i jego kumple odchodzą. Idziemy do kawiarni przy drodze i zamawiamy kawę. Kiedy siadamy zaczynamy rozmawiać. Rozmowa idzie nam zaskakująco łatwo. - Więc, zwykle wyrywasz nieznajome kobiety i z nimi rozmawiasz? Śmieje się. – Nie zbyt często, ale zwykle nie spotykam szczególnie ładnych, leżących blisko mnie. - Pół nagich. - Dodaję.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Tak, to też. Więc, powiedz mi córko przerażającego motocyklisty, czym się zajmujesz? - Aktualnie niczym, niedawno wróciłam. - Oh? Więc jesteś na etapie poszukiwania pracy? Wzdycham wsypując do kawy cukier. - Coś w tym stylu, ale trochę mi się to opóźnia. - Opowiedz mi o tym. - A co z Tobą prześladowco, czym Ty się zajmujesz? Uśmiecha się do mnie. – Studiuję, żeby zostać policjantem. - Glina? Seksownie. Śmieje się. – Coś w tym stylu. - Dlaczego egzekwowanie prawa? - Lubię akcję. - Jasne, a ile masz lat? - Dwadzieścia sześć. Potakuję. – Sprawiasz wrażenie człowieka, który wie czego chce. - Bo tak jest, a co z Tobą Violet, wiesz czego chcesz? Rumienię się. – Przez większość czasu. Rozmawiamy naszych życiach i rodzinie, kiedy słyszę jak jakaś kobieta krzyczy a kilka z nich wstaje. - Travis, o mój Boże, to Travis Phoenix. Czuję jak moje policzki stają się czerwone i zapadam się głębiej na krześle. - Cholera. - Jakiś problem? - Pyta Jacob. - Nie, żaden problem. - Znasz go? - Err, tak, coś w tym stylu. - Jesteś jedną z jego fanek? Nie wstydź się, większość kobiet to jego fanki. - Nie, nie jestem fanką, w porządku. Możemy iść? ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Pewnie. Wstajemy wtedy kiedy Travis wchodzi do kawiarni, dostrzega mnie i się zatrzymuje. Odsuwa na bok kobiety stojące blisko niego zaczyna iść w moim kierunku. Jego szare spojrzenie jest przyszpilone do Jacoba i wygląda na wkurzonego. Ma na sobie czarną, obcisłą koszulkę, czarne jeansy i buty motocyklowe. Jasna cholera wygląda naprawdę nieźle. Jego potargane włosy wyglądają jakby przed chwilą wstał z łóżka a jego pięści są zaciśnięte. - Cholera. - Syczę pod nosem. - Mischief. – Warczy kiedy do mnie dociera. - Cześć Travis. - Co Ty tutaj robisz? - Nie Twoja sprawa. Patrzy na Jacoba, który robi krok w tył. - Wygląda, że jednak jest moją kurewską sprawą. - Nie jest, właśnie wychodzimy, chodź Jacob. Travis chwyta mnie za ramię i nagle cała restauracja cichnie. Jego oczy wwiercają się we mnie wypalając pieprzoną dziurę w mojej głowie. - Musimy porozmawiać. - Mówiąc to zgrzyta zębami. - Jestem zajęta Travis, puść mnie. Szarpie mnie na tyły kawiarni a potem za róg, następnie uderza mną o ścianę. Jedną swoją dłoń opiera się na mojej klatce piersiowej powstrzymując mnie od ruchu a druga leży płasko na ścianie obok mojej głowy. - W co Ty grasz? – Warczy. - Nie gram w nic, byłam na kawie. - Kim jest ten facet? - Poznałam go, poszliśmy na kawę. Lubię go. - Nie baw się ze mną Mischief, nie spodoba Ci się końcowy rezultat. - Co ja… - Nie… baw… się… kurwa… ze… mną. – Warczy, artykułując każde słowo. - Travis, odwal się, nie należę do Ciebie. W rzeczywistości bardzo wyraźnie mi to pokazałeś w ostatnim tygodniu, imprezowałeś i bez wątpienia spałeś z innymi kobietami, więc nie rzucaj mi tutaj swoich praw. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Przesuwa kciukiem po mojej dolnej wardze. - Należysz do mnie, zawsze do mnie należałaś. Jeśli pozwoliłabyś mi mówić przez pięć minut, powiedziałbym Ci to. - Bawisz się mną, nie potrzebuję tego. Puść mnie. - Jeżeli położy na Tobie swoje ręce, zabije go kurwa. - Co! – Krzyczę, ale ponownie ucina mi w połowie zdania. - Nie chcesz zobaczyć mojej zazdrosnej strony Mischief. - Nie jesteśmy razem, to między nami jest skończone, było skończone kiedy wyjechałam. - To Ty powiedziałaś, że skończyliśmy. – Czuję jego oddech, kiedy przesuwa swoimi ustami po moich i sprawia, że zaczynam jęczeć. – Ja nigdy tego nie powiedziałem. Następnie, tak po prostu nie ma go. Drżę stojąc przy ścianie, moje kolana się chwieją i grożą, że się pode mną ugną. Biorę kilka uspokajających oddechów, potem odwracam się i wracam do kawiarni. Travisa już nie ma, ale Jacob wciąż stoi w tym samym miejscu. Podchodzę do niego z nieśmiałym uśmiechem. Odwzajemnia uśmiech, ale wygląda jakby ktoś dał mu ostre ostrzeżenie. Założę się, że wiem kto to zrobił. - Cokolwiek powiedział, jest tego pełen. – Mówię mu. - Masz na myśli to jak powiedział, że mnie wypatroszy i nakarmi mną rekiny jeżeli położę na Tobie chociażby opuszek palca, albo, że utnie mi fiuta i wepchnie mi go do gardła jeżeli chociaż pomyślę o położeniu na Tobie palca. Drżę i wzdycham. - Przepraszam. - W porządku, to oczywiste, że ten facet jest w Tobie zakochany. Nie wiedziałem o tym i przepraszam. - Nie, posłuchaj, proszę… - Słuchaj, miło było Cię poznać. - Proszę, daj mi szansę. Umówmy się ponownie. - I mam zaryzykować zjedzenie własnego fiuta, przepraszam ale nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Miło było Cię poznać Violet. – Mówi, potem odwraca się i odchodzi zostawiając mnie samą. Kiedy płacę za kawę i wracam na plażę jestem wściekła. Reagan siada i patrzy w górę, na mnie jak idę po piasku. - Uh oh.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Travis pieprzony kutas Phoenix po prostu sobie przyszedł i dosłownie przyszpilił mnie do ściany i powiedział, że zabije każdego kto mnie dotknie, POTEM groził biednemu Jacobowi wpychaniem kutasa i odszedł! Reagan unosi brwi. - Skąd wiedział, że tam jesteś? - Pewnie mnie śledzi, sprawy psychiczne. Reagan prycha. – Ok., czyli Travis będzie problemem. - Travis nie ma nic do powiedzenia odnośnie tego co robię. - Jest w Tobie zakochany, zaborczy i zazdrosny, zrobi co będzie chciał. - Ah! – Krzyczę wyrzucając ręce w górę. – Powinnam iść i z nim porozmawiać. - I co zrobisz Vi? Mówimy o Travisie. - Cóż... - Mówię prychając. – Najwyższy czas, żeby Travis dowiedział się, że zadziera z nieodpowiednią osobą. - Uh oh. Wstaje i zbieramy nasze rzeczy a potem udajemy się do domu Chiefa. Kiedy tam docieramy Travis i Harley siedzą na zewnątrz i piją. Wysiadam z auta i jak burza biegnę w ich kierunku, wściekła. Rzucam torbę prosto w Travisa, który ją łapie i się śmieje. Kładę dłonie na swoich biodrach i patrzę się na niego, zauważając kątem oka jak Reagan wślizguje się na kolana Harleya, w ogóle nie martwiąc się moim wściekłym wybuchem. - Co do cholery to miało znaczyć? Travis wzrusza ramionami. - Nie wzruszaj na mnie ramionami Phoenix, byłam na randce! - A jesteś teraz? Jestem całkiem pewny, że byłaś na misji „wrócić do Travisa”. - Nie pochlebiaj sobie! - Nie robię tego. - Nienawidzę Cię, słyszysz mnie? NIENAWIDZĘ! Wstaje i idzie w moim kierunku, czuję jak moje plecy dociskają się do poręczy. Mogę poczuć jego twardą erekcję dotykającą mojego brzucha. Oh mój. - Nie nienawidzisz mnie Mischief, w rzeczywistości jesteś na mnie tak zła, że próbowałaś wzbudzić we mnie zazdrość. Swoją drogą, podziałało więc nie próbuj tego ponownie. Następnym razem nie skończę na słowach, zrobię to co obiecałem. Może nie zdajesz sobie
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 10
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
teraz z tego sprawy ale jesteś moja i kiedy chcę czegoś w sposób w jaki chcę Ciebie, to dostaję to. Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale żadne słowo się z nich nie wydobywa. - Ty i ja, od zawsze byliśmy dla siebie stworzeni. Pozwolę Ci uciec, zaprzeczać a nawet przez chwilę pozwolę Ci się umawiać z innymi, ale w końcu wezmę Cie i zerżnę Cie tak cholernie powoli, że nie będziesz wiedziała co Cie uderzyło, potem zachowam Cie na zawsze bo nie ma takiej cholernej możliwości, że ponownie uciekniesz. - Ja… - Szepczę, moje usta otwierają się w szoku. – Ja… nie… Ja nie… Przesuwa kciukiem po moich wargach. – Nie skończyliśmy, jesteśmy od tego bardzo daleko… - To koniec. - Mamroczę. - Nie Mischief, to tylko początek. - Proszę. Harley i Reagan wstają i wchodzą do domu a Travis mocniej przyciska mnie swoim ciałem do barierki. - Poprzednim razem puściłem Cię bez walki, nie zrobię tego ponownie. Więc uciekaj Mischief, wypróbuj mnie, znajdę Cię. Jesteś linią mojego życia i nie mogę jej ponownie przeciąć. - Trav… jesteś teraz inny… nie wiem czy mi się to podoba. Wysuwa język ze swoich ust i przesuwa nim po mojej dolnej wardze. - Mogę być inny, ale jedyna rzecz która się nie zmieniła to moja potrzeba posiadania Ciebie. Nie graj ze mną Mischief, nie wygrasz. Im szybciej zadasz sobie sprawę z tego, że jesteśmy sobie przeznaczeni i wrócisz do mnie tym lepiej. - To się nie stanie. – Jęczę kiedy przesuwa ustami w dół mojej szyi. - To się stanie. - Dlaczego? – Sapię. – Powiedz mi, dlaczego? Tydzień temu mnie nienawidziłeś. - Byłem na Ciebie wściekły, Ty byś nie była? Ale miałaś rację, zraniłem Cię i jestem częściowo odpowiedzialny. Nigdy nie ruszyłem do przodu Mischief i nie zamierzam. Chcę Ciebie, więc możemy rozegrać to po Twojemu ale skończy się to w ten sam sposób… - Czyli w jaki? – Szepczę. - Ty naga, pode mną… - Chcesz mnie tylko przelecieć?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 11
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Uśmiecha się, tym głupim krzywym uśmiechem. - Nie dziecinko, chcę Cię oznaczyć. Nie tylko Twoje ciało ale i Twoją duszę. - Travis… jesteś pijany? Prycha. – Sądzisz, że chcę Ciebie bo jestem pijany? Której części nie zauważyłaś w ciągu tych dziesięciu lat? Tej gdzie byłem Twoim przyjacielem czy tej gdzie byliśmy kochankami? Myślisz, że ot tak mogę o czymś takim zapomnieć? - Ja… ja… - Dokładnie, pogódź się z tym faktem dziecinko, bo te majteczki niedługo spadną. Gapię się na niego z szeroko otwartymi oczami. – Co sprawia, że sądzisz, że dostaniesz się w pobliże moich majteczek? Rzuca mi seksowny, powolny uśmiech. - Ponieważ jestem Travisem Phoenix.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 12
Rozdział 7 Reagan i ja poszłyśmy na koncert Trava następnej nocy. Nie rozmawiałam z nim ponownie, ale nie mogłam uciec od tego co nadchodziło. Część mnie może kłamać i powiedzieć, że nie chce tu być, ale to wszystko byłoby kłamstwem. Chcę tu być, bo słowa Trava przepływają przez mój umysł. Będę cię miał, jesteś moja i chcę cię. To mnie nie przeraża, ani straszy, bo chcę go, po prostu nie chcę pozwolić sobie zaakceptować tego faktu. Patrzę jak Trav szaleje po scenie pół nago, nadal jest tak seksowny, że większość kobiet mdleje. Wiem, że drżę na wspomnienie tego, gdy go tak oglądam. Reagan i ja tańczymy i krzyczymy na chwałę Harley'a. Jesteśmy w połowie drogi poprzez taniec i krzyki, gdy Travis zapowiada , że chce zaśpiewać specjalną piosenkę. - To dla mojej dziewczyny, miłości mojego życia. Zamarłam i czułam jak mój świat się zatrzymuje. Przez chwilę czuje się jakbym była jedyną osobą w pokoju, bo nie słyszę nic innego, tylko jego. Chwyta mikrofon i zaczyna śpiewać tym seksownym, zachrypniętym głosem. Piosenka wywołuje dreszcze biegnące wzdłuż moich ramion; Reagan ściska moją dłoń, jak odpływam tylko na moment , wracając do czasów, gdy Trav był moim światem.1 Ten czas, to miejsce, nadużycie, pomyłki zbyt długo, zbyt późno, za kogo się miałem by kazać ci czekać? Tylko jedna szansa, tylko jeden oddech na wypadek gdyby tylko jeden pozostał bo ty wiesz, ty wiesz, ty wiesz ... Kocham cię, zawsze cię kochałem i tęsknię za tobą, gdy zbyt długo jestem daleko i marzę o tym, że będziesz ze mną i nigdy nie odejdziesz stracę oddech jeśli, nie zobaczę cię już więcej na kolanach błagam o szansę na ostatni taniec bo z tobą 1
Nickelback Far away https://www.youtube.com/watch?v=GP7zpdwo3Xo ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
wytrzymam całe to piekło, by wziąć cię za rękę dałbym wszystko, krwawiłbym za nas, dałbym wszystko, Ale się nie poddam, bo ty wiesz, ty wiesz kocham cię zawsze cię kochałem i tęsknię za tobą, gdy zbyt długo jestem daleko i marzę o tym, że będziesz ze mną i nigdy nie odejdziesz stracę oddech jeśli, nie zobaczę cię już więcej...2 Ryczę, wielkie, gorące, ciężkie łzy spływają w dół moich policzków. Travis patrzy na mnie, prosto w moje oczy. Odrwacam się i uciekam, uciekam z koncertu wzdłuż drogi do plaży. Deszcz pada w dół obfity i ciężki, jestem przemoczona w minucie. Wymiotuję i chwytam się za brzuch,kulę się, Boże, co ja zrobiłam? Co ja zrobiłam? Byłem głupia, że odeszłam, widzę teraz to tak wyraźnie. Zimne krople spływają po mojej twarzy, łącząc się z moimi łzami. Wznoszę twarz ku niebu, muszę tylko znów poczuć coś, potrzebuję poczuć coś, cokolwiek. Travis pojawia się przez mgłę,mokry jak ja. Dyszy i jego oczy wyrażają ból, jego fani krzyczą na drodze przed klubem, ale zostawił wszystko, żeby mnie gonić. - Dlaczego to zrobiłeś Trav? Zaśpiewałeś tę piosenkę. Niszczysz mnie. - Ja niszczę ciebie? Ty kurwa złamałaś mnie Violet, dwa lata temu. Dlaczego, kurwa, wróciłaś, jeśli nie chcesz mnie widzieć ponownie? Wiedziałaś, że będę chciał cię z powrotem. - Nie, nie wiedziałam! - Płaczę. - Więc dlaczego ? Dlaczego kurwa wróciłaś? - Musiałam to naprawić. On chwyta moją twarz, zakopuje palce w mojej szczęce. - Zostawiłaś mnie, wyrwałaś moje pieprzone serce. 2
Tłumaczenie wzięte z http://www.tekstowo.pl/piosenka,nickelback,far_away.html ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Byłam głupia Travis, nigdy nie dałam ci szansy, na którą zasługujesz. Nigdy nie pozwoliłam ci wyjaśnić, po prostu uciekłam i popełniłam błąd. - Złamałaś mi serce , rozerwałaś je na strzępy. Nie mogę oddychać bez ciebie Mischief, nie mogłem nic zrobić, tylko tonąć... Travis trzyma mnie tak blisko, mogę prawie posmakować alkohol w jego oddechu. Deszcz jest zmieszany z moimi łzami, nie czuję już ich ciepła. - Jesteś teraz uszkodzony Trav, nie jesteś dobry ... - mówię jak podchodzi bliżej , przyciskając moje ciało do jego. -Nie obchodzi mnie to kurwa, moje życie bez ciebie było ciemne. Jesteś moim światłem, potrzebuję cię, napraw mnie Mischief, napraw to. - Chcę ... - Szepczę. - Więc to wystarczy. Miażdży moje wargi swoimi i oplatam jego ramiona, ciągnąc moje ciało bliżej jego. Potrzebuję go, muszę czuć jego komfort. Wszystko, co kiedykolwiek potrzebowałam to on. Otwiera moje usta swoim językiem i kiedy dotyka mojego jęczę i lgnę do niego. Jesteśmy przemoczeni, nasze ciała są przyciśnięte do siebie, fani krzyczą, ale nie przejmuję się. Potrzebuję tego. - Trav... - Jęczę. - Jeśli nie będę czuć cię przy mnie, umrę. Bierze moje ręce w swoje i spieszy się do limuzyny na krawężniku. Fani krzyczą i ryczą, ale on nawet nie spojrzał na nich, otwiera drzwi i wpycha mnie do środka. Trzaska drzwiami i zwraca się do kierowcy. - Jedź, aż nie każę ci się zatrzymać.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Potem naciska przycisk , aby dać nam prywatność, czego potrzebujemy. Chwyta moją twarz, przykłada swoje wargi w dół na moje ponownie. Brakowało mi go tak bardzo; wszystko w życiu ma sens, gdy Travis jest w pobliżu. Chwyta moją spódnicę i szarpie ją w dół , a potem przesuwa mój top w dół. Rozpina mój biustonosz i usuwa w sekundę. Opuszcza mnie na siedzeniu i przesuwam się co chwilę, jestem tak mokra od deszczu. Chwytam jego koszulę i przeciągam ją nad jego głową. Wrzucam ją na stos moich ubrań i rozpaczliwie sięgam do jego dżinsów. Warczy kiedy szarpie je i wyciągam jego ciało przy moim. Potrzebuję go, boże tak mocno. Moja płeć zaciska się w oczekiwaniu. Całuje mnie tak wściekle, moje usta są spuchnięte i obolałe. Chwytam jego mokre włosy i zaplątuje w nich palce, szarpiąc go bliżej. - Boże, będę pieprzyć cię tak mocno. Jęczę i owijam nogi wokół jego pasa. Kładzie rękę obok mojej głowy, podczas gdy druga szczypie moje sutki i roluje je. Ma jedno kolano na podłodze, a drugie na siedzeniu obok mnie. Czuję jego twardego penisa naciskającego na moją płeć. Przesuwa go w górę i w dół , a potem chwyta go i pogrąża się we mnie tak mocno i szybko, że krzyczę. Nie byłam z innym mężczyzną od czasu Trava. - Kurwa, pierdolę. - Jęczy. On wysuwa się, a następnie powoli wysuwa ze mnie. Moje paznokcie przebiegają po jego plecach, aż znajdę jego tyłek, chwytam go i przyciągam go bliżej , moje jęki mieszają się z jego. Nasze ciała przesuwają się razem, zwracając się szybko z zimna do gorącej pary. Pcha jego biodra z desperacją, wsuwając i wysuwając jego erekcję, dopóki nie krzyczę. Mam w dupie kierowcę lub fakt, że pieprzymy się jak zwierzęta w samochodzie. Nie obchodzi mnie nic oprócz niego. - O Boże, Trav... - Mówię pozbawiona oddechu. Uwalniam się tak mocno, że stara się przejść przez moje zaciskanie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Jezu kurwa Chryste, jesteś tak cholernie ciasna. On wysuwa się i wsuwa z powrotem, warcząc nierówno jak to robi. Posuwa mnie tak mocno, że to boli, chwytam go za ramiona, żeby zwolnił, ale ma niewytłumaczalną wytrzymałość. Pcha i pcha do momentu, aż znowu jęczę i jęczę. - Boże, mam zamiar dość tak mocno. - Nie jestem... - Jęczę. - Na pigułkach. - Kurwa. Pompuje mocno i szybko, przynosząc mnie do kolejnego uwolnienia, a następnie wyciąga go ze mnie i wydaje, wkurzony jęk, kiedy uwalnia się do jego ręki, pompując i pompując jego kogutem. Patrzę z szeroko otwartymi oczami, jak on wzdryga się gwałtownie. Jestem jeszcze bardziej zszokowana, widząc, że jest nadal twardy. Chwyta ręcznik i ociera ręce, a potem siada z powrotem na kanapie i ściska moje biodra, podnosząc mnie i umieszczenie mnie na jego kolanach. - Trav, jeszcze raz? - Jeszcze raz. - Syczy. Patrzę na niego i wtedy zdaję sobie sprawę, że jest na haju jak latawiec. To dlatego ma taką wytrzymałość, do dlatego ruszał się tak mocno. - Jesteś na haju. - Szepczę. On zwęża oczy i patrzy na mnie. - I co z tego, czuje tak samo. - O mój Boże, to nie może być poważne. Zsiadam z jego kolan i chwytam moje ubrania, próbując wyciągnąć je. Travis siedzi w fotelu i zapala papierosa, patrzy na mnie , jakby go to nie obchodziło. Co się stało z moimi Travisem? Kiedy jestem ubrana , krzyczę na kierowcę limuzyny, by zjechał. Otwieram drzwi i wyskakuję. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Pieprzyć to Mischief, wsiadaj do samochodu. - Jeśli chcesz mnie Travis, przestaniesz to robić lub to się nie powtórzy więcej. Trzaskam drzwiami i macham na taksówkę,nim będzie miał szansę wydostać się z auta i podążyć za mną. Drżę całą drogę do domu Chiefa, nie czuję się tam jak w domu teraz. Mój umysł to wir, Travis był na haju, będzie to pamiętać jutro? Płacę taksówkarzowi, kiedy przyjeżdżamy i wychodzą z samochodu. Widzę wszystkie motocykle i wzdycham, członkowie klubu są tutaj. Prawdopodobnie pachnę jak seks i wiem, że wyglądam jakbym była przeleciana. Kiedy wchodzę, członkowie klubu przestają mówić i wielkie uśmiechy pojawiają się na ich twarzach. Patrzę na nich wszystkich i nie mogę się powstrzymać i uśmiecham się. Brakowało mi ich wszystkich. Chief siedzi z Reną na kolanach i to przyprawia mnie o mdłości, wiedząc, że ta kobieta była prawdopodobnie Travisem i moim ojcem. Wzdrygam się. Zrzuca ją z kolan, kiedy zauważa mnie i ona wydyma wargi. - Mischief, dziewczyno to ty? - Bill szczerzy zęby, wstając. - To ja, czy staruszek nie powiedział ci, że wróciłam? - Tak, ale musiałem to zobaczyć! On przytula mnie i okręca. - Dziewczyno, pachniesz jak seks! Uśmiecham się z zakłopotaniem i gapię na Chiefa, który zmrużył oczy i gapi się na mnie. - Mischief, jeśli powiesz mi, że ty pieprzyłaś Travisa Phoenixa zamierzam go stracić. - To, co robię, to moja sprawa. Wstaje i zmierza do mnie, chwytając mnie za ramię i ciągnąc mnie do środka. - Do później chłopaki! - Krzyczę.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Kiedy docieramy do kuchni, on okręca mnie twarzą do niego. - Co jest z wami dziewczyny? - Nic tatusiu3, mogę dokonywać własnych wyborów i robię to. - On jest pieprzonym ćpunem, jest cały popieprzony. - Wiem o tym. Chcę mu pomóc. - Przez rozkładanie nóg? Dziwię się. - To jest niesprawiedliwe. Travis jest jedynym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek kochałam i wiesz, że to jest inne. - On jest niebezpieczny, jakiej część tego nie rozumiesz? - Chief, nie możesz robić tego... Wzdycha. - Dobrze... Zamknę się na ten temat, ale ostrzegam cię dziecko, musisz zachować ostrożność. - Tak zrobię. - Spójrz, Mischief, nie mówiłem ci , bo nie sądziłem, że to był dobry czas, ale Deamon wciąż nie jest załatwiony i martwię się, czy on wie, że wróciłaś i wróci do miasta. Czuję, że moje oczy rozszerzają się. - Poważnie? - Tak, więc chciałbym, żebyś mi się meldowała i nigdy nie wychodziła w nocy lub rano sama. - Boże, nie mogę uwierzyć, że będę nadal tak żyć. - Jestem blisko znalezienia jego lokalizacji, a kiedy znajdę, to będzie koniec.
3
Tatuś wrócił, tęskniliście? Ja nie. - O. Ja też nie ;/ K. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Co z twoim bezpieczeństwem? Unosi brwi. -Nie martw się o mnie. Wzdycham. - Wiesz, że będę. -Więc nie martw się, tylko upewnij się, że zachowasz się bezpiecznie. Nie mogę cię znowu stracić. - Ok , przysięgam. Idę do łóżka. Całuję go w policzek i odwracam się, aby odejść. - Mam to na myśli, co powiedziałem te wszystkie lata temu, wszystko czego kiedykolwiek chciałem to życie bez ciemności dla Ciebie Mischief. Mam nadzieję, że wiesz, co robisz z Travisem Phoenixem.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 8 Wstaję rano z nową determinacją. Mam zamiar sprawić, że Travis poczuje się lepiej, bo jest moim życiem. Mężczyzna, którym jest teraz może być inny, ale wiem, że jest za nim stary Travis i jestem zdeterminowana, aby go odzyskać. Przygotowuję się, a następnie jadę do jego domu. Jest cicho, gdy parkuję, więc wysiadam z samochodu i wchodzę po schodach ganku. Otwieram drzwi wejściowe, wstrząśnięta, gdy odkrywam, że są odblokowane. Wchodzę do dużego domu i rozglądam się. Jest piękny, drewniane podłogi, białe ściany i ciemne meble. Zastanawiam się przez chwilę, dlaczego kupił to miejsce. Widzę zabawkę tu i tam, a moje serce boli. Biedna Amber, prawdopodobnie ma ciężkie życie. Może mogę naprawić jej tatę, więc będzie mogła dostać to co najlepsze w nim, bo wiem, że to tam jest. Idę do kuchni i zatykam nosa. Pudełka po pizzy, butelki piwa, brudne naczynia. Kręcę głową i przechodzę przez dom, kiedy wchodzę po schodach, otwieram wszystkie drzwi, aż znajdę pokój Trava. Leży na środku łóżka w pełni ubrany. Wiem, że właśnie wrócił do domu i rzucił się prosto do łóżka. Podchodzę i patrzę na niego z góry, ma podbite oko. Z westchnieniem odgarniam brudne blond włosy z jego oczu i pochylam się, by pocałować go w policzek. Mamrocze, ale nie budzi się. Rozglądam się po pokoju, Annabelle miała rację, jestem jedyną, która może go naprawić, a to dlatego, że znam go lepiej niż ktokolwiek inny. Na początek muszę znaleźć jego zapasy. Myślę długo i ciężko o tym, gdzie Travis mógł ukryć coś w tym stylu. Nie byłoby to w oczywistym miejscu, ale musi tu być. Zamykam oczy i wracam do czasów, gdy byliśmy dziećmi i mieliśmy do ukrycia rzeczy tak, aby nasi rodzice nie mogli ich znaleźć. Uśmiecham się na te wspomnienia. - Mischief, pośpiesz się. - Trav mówi. Biegnę z moją świnką skarbonką. Wkradamy się do mojego pokoju i zamykamy drzwi.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Kiedy uciekniemy, potrzebujemy jak najwięcej pieniędzy, ile tylko możemy zdobyć. Mam tylko sześć lat, a Travis dwanaście, ale wiemy, czego chcemy. - Trav, ukryjemy wszystkie moje pieniądze? - Tak Mischief, ponieważ jedziemy do Nowego Jorku. - Nowy Jork? - Płaczę. - Co z mamusią? - Będziemy ją odwiedzać. Nie chcesz odejść ze mną Mischief? - Tak, ale nie chcę iść bez niej. Podnosi mnie i prowadzi do łóżka. - Chcemy założyć zespół, a ty będziesz moją groupie. - Co to jest groupie? Śmieje się. - Wyjaśnię ci wszystko później, chodź tu. On klęka pod łóżkiem i podnosi deskę podłogową. Patrzę na drewno w szoku, że poruszyło się w ten sposób. - Jak to zrobiłeś? On uśmiecha się do mnie. - Zrobiłem to, fajne co? Nikt nigdy tego nie znajdzie. Upuszcza pieniądze i przyciska na miejsce drewno, które osiada płasko. - To jest fajne. - Uśmiecham się. - Wiem! Upadam na kolana i macam podłogę pod łóżkiem. Kiedy czuję luźne deski, podważam je cicho do otwarcia i gapię się na to co jest w środku. Tabletki, metaamfetamina. Mogę zobaczyć to wszystko. Czuję, że mój żołądek się wywraca. Nie wiem, jak się pozbywa tego
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
typu rzeczy, nawet nie chcę tego dotknąć. Travis budzi się i szybko wyciągam całą zawartość i pakuje ją do torby. Wstaję i spokojnie wybiegam z pokoju na dół. Biegnę do domu obok. Chief i Jasmine siedzą w kuchni rozmawiając o czymś w gazecie. Chief patrzy w górę, kiedy się spieszę, czując jak moje oczy rozglądają się wokół, jakbym przemycała coś nielegalnego. Czekaj, ja to robię. - Mischief, co się tak rozglądasz? - Czy możemy porozmawiać przez chwilkę? Wstaje i chwyta mnie za łokieć, prowadząc mnie. - Przez co tak szalejesz? Otwieram moją torbę i pokazuję mu, przeklina i szarpie ją do zamknięcia. - Co ty kurwa robisz biegając z tego rodzaju gównem? - To Trava, zabrałam to. - Co? - On krzyczy. - Ciii! Chcę mu pomóc. Musisz pozbyć się tego. Możesz? - Daj mi to, szybko. Nie mów mu, że to mam. Szybko oddaję tabletki Chiefowi a on znika na górze na dłuższą chwilę. Kiedy wraca na dół, wygląda paranoicznie jak ja. - Musisz cholernie uważać, trzymać broń. Mężczyźni odstawiający ten rodzaj leków będą robić, co tylko są w stanie, żeby je zdobyć. - Poradzę sobie z Travem, jesteś obok, jeśli będę cię potrzebować. Muszę już iść. Pędzę do drzwi z powrotem do domu Trava. Słyszę, jak krzyczy i ryczy, biorę głęboki oddech i wchodzę do środka. Jest w kuchni przeszukując szuflady, rzucając kawałkami papieru i sztućców na ziemię. - Trav? ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Odwraca się i patrzy na mnie, jego oczy są oszalałe. - Co zrobiłaś? - Ryczy. - Zabrałam je, nie ma ich. - Ja pierdolę! Co się z tobą dzieje? - Warczy, nacierając na mnie. - Chcesz mnie Travis? - Kurwa nie zaczynaj z tym gównem teraz. Potrzebuję tych pigułek. - Odpowiedz! - Krzyczę. - Wiesz, że kurwa, chcę Ciebie. - Więc musisz przestać. - Przestanę. - Szepcze, głaszcząc mnie po policzku. - Jak tylko moje występy się skończą. - Cóż to jest za późno, nie ma ich. Przechodzi od spokoju do wściekłości w ciągu kilku sekund. Stoję na moim miejscu. - Ja pierdolę, chcę dostać je z powrotem, gdzie jest zabrałaś? - Spłukałam je. Nagle jestem wciśnięta w ścianę, jego ręka jest wokół mojego gardła. Walczę, nie mogąc oddychać. Jego palce są ciasno owinięte, dyszy, a jego oczy są oszalałe. Nie widzę nawet odrobiny Travisa w szarych głębinach. Potem zostaje oderwany ode mnie i rzucony na ziemię, Chief chwyta go gardło i warczy na niego. - Jeśli kiedykolwiek kurwa znowu dotkniesz moją córkę, poderżnę ci gardło. Travis wydaje się wracać do siebie, mruga kilka razy i wtedy patrzy na mnie. - Mischief... o Boże... kochanie, tak mi przykro. - Potrzebujesz pomocy. - Szepczę.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Kiwa głową gorączkowo. - Tak. - Mam zamiar ci pomóc Trav. Szef chwyta mnie za ramię. - To nie jest dobry pomysł. - Poradzę sobie tatusiu, kocham go... czy nie zrobiłbyś tego samego dla mamy? Jego oczy są zbolałe, ale puszcza mnie. - Mam nadzieję, że wiesz, co robisz. Ja też.
TRAVIS
To cholernie boli, nie mogę oddychać. Słyszę głosy; Nie wiem, do kogo należą. Nic nie wiem, z wyjątkiem tego, że potrzebuję tego, chcę tego. Jestem tak zdesperowany dla tych leków, tak zdesperowany, aby znów poczuć się dobrze. Nie wiedziała, co robi, kiedy wzięła je ode mnie, są jedynym powodem, dla którego wstaję z łóżka każdego dnia, jedynym powodem dla którego żyję. Wszystko się załamało, gdy odeszła, wszystko. Otwieram oczy i jęczę, moja głowa pulsuje a moje serce bije tak gorączkowo, że widzę ruchy mojej klatki piersiowej. Gdzie ona jest? Gdzie poszła? Widzenie jej twarzy za każdym razem, gdy otwieram oczy, wydaje się polepszać trochę sprawę. Rechoczę jej imię, a ona tam jest, patrząc na mnie tymi pięknymi, szarymi oczami. Jej ciemne włosy są spięte na ramionach, a ona usuwa pot z mojego czoła. - Hej, to jest ok, polepszy ci się. - Mówi łagodnie jej miękkim, pięknym głosem. - Mischief, to cholernie boli. - Wiem, kochanie, wiem. Będzie lepiej. - Dlaczego mi to robisz? ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Bo zależy mi na tobie Trav, ponieważ chcę , abyś poczuł się lepiej. - Dlaczego mnie zostawiłaś? Przełyka i jej oczy się szklą. - Przykro mi, proszę, pozwól mi pomóc sobie teraz. - Zraniłem cię, przepraszam. - Rechoczę. - Nie kochanie, jest ok, wszystko jest w porządku. - Jesteś moją dziewczyną Mischief, na zawsze. Ona uśmiecha się do mnie, ale widzę , że jest bardzo zmęczona. Nawet po tym wszystkim co zrobiłem, ona wciąż tu jest przy moim łóżku. Sięgam i głaszczę jej policzek, a ona chwyta mnie za rękę, przyciskając ją blisko i zamyka oczy. Czuję, że mój wzrok rozmywa się trochę, moja głowa cholernie pulsuje. Chcę tak bardzo skupić się na niej i tylko na niej, ale czuję teraz ból, całe moje ciało po prostu boli.
VIOLET
- Mischief, to boli! - Woła Travis ze swojego pokoju. Jestem na dole, starając się zorganizować szklankę wody. Jest to dzień dziesiąty i nie mogłam nawet zbliżyć się do tego przygotowując się na to jak to będzie. Po prostu nie mogę zrozumieć, jak naprawdę przerażające są narkotyki dopóki ktoś ich nie rzuca. Pierwszy dzień był ok, a ja pozwoliłam sobie mieć nadzieję, że to będzie łatwe. Śniłam. Drugi dzień przyszedł i nadeszły przekleństwa, krzyki, robienie dziur w ścianach i szalone chodzenie. W dzień trzeci i czwarty, drżał w łóżku cały dzień zlany zimnym potem. Krzyczał i krzyczał, chwytając prześcieradła tak mocno, że rwał dziury w nich. Nie jadł, nie pił i musiałam pracować przez całą dobę , aby spróbować i utrzymać go nawodnionego. Prosił, błagał,
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
krzyczał i krzyczał na mnie o więcej narkotyków. Przeszliśmy przez to. W dzień piąty i szósty spał dużo, ale ja nie, bałam się, że jak tylko zamknę oczy będzie chciał się wymknąć. Dzień siódmy i ósmy były najgorsze, krzyczał przez cały dzień. Odpowiadałam na telefony agenta, z pracy, fanów i starałam się wszystkim wytłumaczyć, że jest chory i nie może przyjść na koncert. Były nienawistne wiadomości, groźby śmierci, sam to nazwij. Harley, Marcus i Greg byli niesamowici, przynosząc mi żywność i inne rzeczy. Oparłam się plecami na ławce, nie spałam dłużej niż kilka godzin przez dziesięć dni i trudno mi pozostać obudzoną. Ostatnie dwa dni były lepsze, cierpi teraz, prawie jakby jego ciało w końcu wracało do normalności. Boli, gdy pije i je. Poci się i ma dreszcze, ale nie ma teraz tak mocnego pragnienia narkotyków. Wypijam szklankę wody i zamykam oczy na chwilę, próbując zebrać się. Wiedziałam, że to będzie trudne i zrobiłbym to jeszcze raz dla niego. Zrobię wszystko , aby zobaczyć Travisa z powrotem, cokolwiek. - PROSZĘ! - On krzyczy. Przełykam wodę i biegnę po schodach, jest znów na łóżku, patrząc na mnie tymi szalonymi, szarymi oczami. Ma dreszcze, pot spływa strumieniami po jrgo twarzy. Jego oczy rzucają się wokół i wiem, że jego ciało próbuje się oczyścić. Podchodzę i klękam przed nim w tym wszystkim, on krzyczał, krzyczał i zwariował, ale jeszcze nie położył ręki na mnie. - Hej, teraz chodź, to jest w porządku. Możesz to zrobić, jesteś tak daleko. - Kurwa zwariuję, kurwa zwariuję. To boli, wszystko mnie boli! - Będzie w porządku. Podnoszę wilgotny ręcznik i kładę go na jego spoconą twarz. Patrzę w jego oczy i po raz pierwszy mogę w nich zobaczyć z powrotem Travisa, ale tylko odrobinę. Ciemne pierścienie pod oczami powoli zanikają i jest coraz więcej koloru na jego policzkach. Jego ciało regeneruje się szybko i po prostu wygląda zdrowiej. - Dlaczego Mischief, dlaczego mi to robisz? Pyta mnie o to codziennie i odpowiadam w ten sam sposób.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Bo cię kocham gwiazdo rocka, chciałbym zrobić wszystko dla ciebie. A on odpowiada w ten sam sposób. - Ja ciebie też, kurwa, też cię kocham. Siedzę z nim, ocierając twarz i kojąc go, dopóki nie zaśnie. Wyłączam światła i schodzę na dół, Chief stoi w kuchni. Kiedy mnie widzi, potrząsa głową. - Pieprzyć to Mischief, nie możesz tego zrobić. Widziałaś siebie? - Jest coraz lepiej tato, jest z nim naprawdę lepiej. - I zajeżdżasz siebie. Gdzie on jest? - Śpi. - Dobrze, idź i weź prysznic, zjedz i się prześpij. - Nie mogę, jeśli się obudzi ... - Nie pozwolę, żeby wyszedł z tego domu. Nie daję ci wyboru, idź kurwa spać przed tym jak wykopię cię stąd i zmuszę do snu. Uśmiecham się, a on odwzajemnia się tym samym. - Dzięki, naprawdę... - Idź, prysznic. - Taa, zrobię to. Odwracam się i widzę Reagan wchodzącą z tacą pełną świeżego lasagne, mój żołądek huczy i śmieje się. - Wiedziałam, że ci się spodoba. Uśmiecham się i czują jak moje wargi drżą nieznacznie. - Aw cholera, nie płacz przy mnie dziewczyno, to mnie zabija. - Chief mruczy.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Reagan stawia tacę i podchodzi, ciągnąc mnie w ramiona. - Robisz niesamowite rzeczy. On pokocha się za to jeszcze mocniej. - To boli widzieć go takiego jak... - Miłość boli, kochanie, tak ma być. - Dziękuję, wiem, że musiałam to powiedzieć, ale dziękuję. Całuje mnie w policzek i ciągnie z powrotem. - Zawsze i na zawsze, wiesz o tym. Ściskam ją ponownie, a następnie puszczam. Chief przytula mnie przez długą chwilę i siadam i jem lasagne, a potem udaje się pod prysznic i cieszę się ciepłą wodą moczącą moje zmęczone ciało. Do czasu kiedy uderzam w pościel, odpadam i po raz pierwszy od dwóch lat nie śnię.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 9 Kiedy się budzę, moje ciało pulsuje. Czuję się, jakbym została potrącona przez ciężarówkę. Nie wiem, jak długo spałam lub która jest godzina. Spoglądam przez okno, widzę, że jest ciemno. Dedukując spałam kilka porządnych godzin, wstaję i się rozciągam. Boże, czuję się,jakbym nie ruszała się przez tydzień. Wychodzę z pokoju gościnnego do salonu. Chief jest tutaj a Reagan siedzi przy stole do gry w karty z Harley'em. - Hej. - Szepczę. Wszyscy patrzą w górę i uśmiechają się. - Cóż, tu jesteś! - Reagan uśmiecha się. - Jak długo spałam? - Około dwudziestu godzin. Ciężko oddycham. - Co? - Potrzebowałaś tego. - Travis? - Panikuję. - Idź i przekonaj się sama. Biegnę po schodach do jego pokoju i mój świat się zatrzymuje. Siedzi przy oknie w parze starych, wytartych dżinsów. Jest bez koszuli i jego ciało napina się kiedy ciągnie za struny na gitarze i śpiewa cicho. Czuję, że moje wnętrze i nogi stają się chwiejne, wygląda... normalnie. Wydaję zduszony dźwięk i odwraca się, odkładając gitarę. Patrzy na mnie i jego wzrok spotyka mój, po raz pierwszy od czasu, gdy tu jetem widzę Travisa. Łzy spływają po moich policzkach. - Hej tu jesteś. - Charczę. On uśmiecha się i wstaje. - Hej tobie. - Wyglądasz lepiej.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Dzięki tobie, czuję się lepiej. Podchodzi i zatrzymuje się przy mnie. - Mischief... - Zaczyna, ale przerywam mu. - Jest ok, nic nie mów. - Byłaś przy moim łóżku, gdy wykorzystywałem cię przez ostatnie dwa tygodnie, muszę powiedzieć coś. Traktowałem cię naprawdę źle, mówiłem do ciebie jak do psa, zraniłem cię... - Szepcze, głaszcząc moją szyję, przypominając, jak chwycił mnie tego dnia, kiedy wyrzuciłam jego narkotyki. - Nie wiedziałeś, co robisz. - Boże Mischief, nie sprawiaj, że jest okej, bo nie jest. Traktowałem cię źle, pieprzyłem cię jak psa w limuzynie, przykro mi, wiem, że to nie wystarczy, lecz Boże, piękna dziewczyno, przepraszam. Sięgam w górę i przebiegam moimi palcami po jego policzku. - Musisz się ogolić. On wypuszcza chrapliwy śmiech. - Tylko ty Mischief mogłabyś rozśmieszyć mnie teraz. Ogolę się, ale najpierw chcę porozmawiać, musimy porozmawiać. - Jest dużo czasu, aby porozmawiać Trav. - Nie... - Mówi chwytając moje ręce i siadając na łóżku. - Nie ma dużo czasu, musimy porozmawiać teraz. Siadam obok niego i patrzę głęboko w jego szare oczy. - Popełniłam błąd uciekając Trav. Powinnam była pozwolić ci wyjaśnić. Podnosi rękę. - Nie, miałaś rację co do jednej rzeczy. Nie zrzucę winy na ciebie. Skłamałem Mischief, nie powiedziałem o Amber, bo cholernie bałem się utraty Ciebie, w końcu to zostało spowodowane właśnie tym. Umarłem,gdy odeszłaś, każdy kawałek w moim sercu i duszy rozsypał się. Nie miałem gdzie uciec, nie mogłem pozbyć się bólu z klatki piersiowej.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- To jest to przez co odszedłeś za pierwszym razem, prawda? - Szepczę. Kiwa głową. - Pieprzyłem ją, kiedy byłem pijany pewnej nocy, to był głupi, głupi błąd. Powiedziała mi, że jest w ciąży, a ja myślałem, że muszę zrobić, co było najlepsze i być z nią. Nie mogłem tego zrobić tutaj, byłem tchórzem, bo nie mogłem patrzeć ci w twarz każdego dnia wiedząc, jak bardzo to złamałby ci serce. Udaliśmy się do Nowego Jorku, nie wyszło nam więc wróciłem. - I ostatnie dwa lata? - Nie wróciłem do Anny, jeśli o to pytasz? - Ty jej nie kochasz. Kręci głową. - Nie, nawet nie było blisko. Pozwoliła mi widywać Amber dużo, ale potem zacząłem używać i spadłem. Czuję się okropnie za to, ponieważ teraz ma moją córkę i nie odpowie na moje telefony. - Ona przyjdzie Trav. Dlaczego wróciła dwa lata temu? - To była po części moja wina. Miałem ogromną kłótnie z nią i wyszedłem. Tak naprawdę nigdy nie powiedziałem jej dlaczego. Wróciła, bo chciała rozwiązać sprawy, chciała wiedzieć, co chciałem zrobić z Amber i czy chciałbym ją w moim życiu. Ona nie chce mnie z powrotem, nie wiedziała, że jestem z tobą w tym momencie inaczej nie sądzę, chciała się po prostu pojawić w ten sposób. - Czy chcesz odzyskać córkę z powrotem? - Oczywiście, że tak, ale ja nie zasługuję na moją córkę. - Oczywiście, że tak Trav. - Miałem ten pokój, zamknięty, bo staram się skleić moje życie z powrotem i miałem nadzieję, że kiedyto zrobię, będę mógł ci powiedzieć o Amber, a ona będzie przychodzić i zostanie. - Powinieneś mi powiedzieć... - Szepczę. On głaszcze mnie po policzku. - Wiem, że powinienem. Wiem, że nie wykorzystasz tego wszystkiego. - To nadal boli Trav, a myśl o Amber nadal szarpie moim sercem. - Chcę, abyś była częścią tego wszystkiego Mischief, Amber cię pokocha.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Nie jestem jeszcze gotowa Trav. - Wiem, ale obiecaj mi, że jesteś w porządku z tym? - Ona jest twoją córka Trav, to nie jest jej wina, że mi nie powiedziałeś. Ona nie zasługuje, aby być z dala od ciebie, nie zasługuje na to, żebym jej nienawidziła, więc oczywiście jestem ok z tym. Potrzebuję trochę czasu, aby pomyśleć o tym wszystkim, ale będę obok. Ona jest częścią ciebie, co oznacza, że jest częścią mnie. - Och, kochanie... - Czy teraz moja kolej? - Szepczę. - Tak, oczywiście. - Przykro mi, że ci to zrobiłam, powinnam dać ci szansę, a nie dałam. Nie mogę cofnąć tego, że spieprzyłam. Między tobą, Chiefem i Jeremym po prostu się załamałam. Musiałam uciec, oddychać, nie mogłam tego zrobić tutaj. Bierze moją twarz w dłonie. - Ale wróciłaś. Głaszczę jego policzki. - Oto fakt gwiazdo rocka, zawsze będę wracać do Ciebie.
~*~*~*~
Wypełniam dłoń mydłem i nacieram policzki Trava. Ma brodę i nadszedł czas na to, aby się jej pozbyć. Namydlam jego twarz, a potem przykładam maszynkę do policzka i zaczynam golić grube włosy. Kiedy kończę, robię krok wstecz i uśmiecham się. On uśmiecha się do mnie i widzę te cudowne dołeczki jeszcze raz. Nałożyłam więcej mydła w ręce i kładę je na jego piersi, czując jego twarde mięśnie pod moimi dłońmi. Kieruję moje ręce w dół brzucha, na biodra, a następnie w dół do jego penisa. Warczy kiedy zamykam moje palce wokół trzonu i ściskam. Pochyla głowę na płytki i jęczy lekko kiedy pienię mydło i pracuję
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
nad jego czubkiem, dopóki nie wije się tak, że żyły na jego szyi są wybrzuszone. Wstaję i wyciskam gorący pocałunek na jego ustach, odpowiada rykiem, chwyta moje biodra i przyciąga mnie blisko. - Zrobiłem to wszystko nie tak za pierwszym razem. - Dyszy. - O, masz zamiar mi pokazać, jak to zrobić dobrze? Widzę jego uśmiech, kiedy pochyla się i ciągnie gorące pocałunki w dół mojej szyi, jedna z jego rąk sięga do mojego boku, dopóki jedna z moich nóg nie jest wokół jego pasa. Druga ręka wędruje na moje piersi, ściskając moje sutki i delikatnie je roluje, aż są twardymi szczytami . Pochyla się i jego język kręci koła wokół nich po jednym na raz, ssąc i liżąc,aż jęczę. Czuję go ja wciska się wewnątrz i jęczę, wypychając moje biodra do przodu po więcej. Chwyta mój tyłek i spycha w dół, aż przesuwam się po nim, a on wypełnia mnie. Wypuszcza zachrypnięty jęk, a ja podążam za nim. Gdy jest głęboko we mnie, wznoszę moją drugą nogę, więc jestem owinięta wokół niego a moje plecy są dociśnięte do płytek. Kładzie jedną dłoń na ścianie,a drugą obok mojego boku, gdy zaczyna się wolno poruszać. - Och Trav, o Boże. - Powoli, to w taki sposób mamy zamiar to zrobić, tak cholernie wolno. Liżę i ssę kropelki wody z jego ramion, podczas gdy on pompuje biodrami powoli, pięknie. Czuję, że moje uwolnienie wzrasta wyżej i wyżej. Jęczy i przyspiesza tempo, dając mi tyle tarcia, aby wzbić mnie na krawędź. Jęczę w uwolnieniu w jego ramię i drżę przy nim. Woła moje imię i wyciąga erekcje w ostatniej chwili, jego uwolnienie tryska gorące i mocne na mój brzuch. Oglądam jak strzela strumień za strumieniem i spływa po mojej skórze. Woda szybko to zmywa. - Przykro mi, że musisz wyciągać. - Mówię ochrypłym głosem. - Nigdy nie przepraszaj, że jesteś lepsza niż cokolwiek Mischief, nigdy. Obserwowałam, jak się ubiera, patrząc jak dżinsy przesuwały się po tych umięśnionych nogach do doskonałego tyłka. Jego brzuch poruszał się a bicepsy wyginały się, kiedy wciągał koszulkę na głowę. Rozczesał swoje brudno blond włosy palcami i wtedy spojrzał na mnie, wciąż stałam obok z gołym tyłkiem obserwując go. - Podoba mi się twój nowy tatuaż. - Uśmiecham się. - Och!
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Tak, szczęściara. Śmieje się . - Idzie jej dobrze. - Założę się, że tak. - Lepiej się ubierz Mischief lub mam zamiar zgiąć cię na tej kanapie i pieprzyć mocno i szybko. Rumienie się i wkładam letnią sukienkę. - Trav? Patrzy na mnie, kiedy bawi się grubym, srebrnym łańcuchem na szyi. - Tak? - Robimy to ponownie? Wygląda poważnie przez chwilę, potem podchodzi. - Czy chcesz to zrobić? - Zawsze chciałam to zrobić, ale... - Nie, nie mów ale... pasujemy do siebie Mischief, pasujemy w sposób w jaki inne pary nie. To więcej, niż potrzebowanie ciebie, to jest więcej niż miłość, to braterstwo dusz, przenikliwe połączenie, że jestem beznadziejny bez niego. Przełykam. - To będzie długa droga Trav, jesteś czysty dopiero od... to będzie trudne. - Wiem to, myślę o tych narkotykach w prawie każdej minucie Mischief, ale kiedy cię widzę, mamo co walczyć. Zawsze będę miał o co walczyć, jeśli będziesz przy mnie, powiedz mi, będziesz ze mną? Uśmiecham się. - Czy to oznacza, że będziemy na wyłączność panie Phoenix? On uśmiecha się z powrotem, ma diabelski błysk jest w oczach. - Myślę, że to oznacza, że będziemy na wyłączność Mischief.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Biorę jego twarz w dłonie, a następnie naciskam moimi ustami jego. - Podoba mi się wyłączność.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 10 - Kurwa gdzie są moje pierdolone klucze? Travis znowu ma humorki. To dopiero dzień osiemnasty odkąd nie bierze narkotyków i ma swoje dobre i złe dni. Teraz większość dni to te zaliczane do dobrych, ale okazjonalnie zdarzają się nam te złe. Siedzę na ławce kuchennej obserwując jak przesuwa papiery na stole i kopie krzesła. Kładę ręce na kolanach i po prostu się patrzę, to jedyny dobry sposób. Wkrótce mu przejdzie. - Gdzie one są Mischief? – Warczy patrząc na mnie. - Nie mam pojęcia. - No to kurwa nie siedź sobie tak i coś zrób! Unoszę brwi. - Posłuchaj panie zrzędliwy, nie obchodzi mnie jak bardzo źle się czujesz, nie odzywaj się do mnie w ten sposób. Wzdycha i chwyta swoje włosy. - Nie jestem zrzędliwy. - Jesteś totalną zrzędą. Podchodzi do mnie i chwyta moją twarz jednocześnie przesuwając moje nogi tak, że może stanąć między nimi. Owijam je wokół niego i przyciągam go do siebie, zsuwając tyłek z ławki na tyle aby przycisnąć moją płeć do jego brzucha. - Przepraszam dziecinko, nie chciałem być dupkiem. Prycham. – Dupek. - Wybaczysz mi? - To zależy. - Od czego? - Od tego jaką przyjemność mi sprawisz zanim wyjdziesz do pracy. Uśmiecha się. - Kobieto doprowadzasz mnie do szału, ale muszę iść do pracy, już jestem spóźniony. - Ty jesteś szefem. Uśmiecha się. – Dobra uwaga. Chodź ze mną, przydałaby mi się dzisiaj pomoc? Posyłam mu promienny uśmiech. – Z czym? Twoją pracą czy Twoim kutasem? Warczy i delikatnie przygryza moje ucho. – I tym i tym. - Piszę się na to. Odpycham go i zsuwam się z ławki, biegnę na górę, żeby się przebrać. Przez kilka ostatnich dni byłam u Travisa, żeby upewnić się, że czuje się lepiej. Travis namawia mnie, żebym tu została i zamieszkała z nim, ale nie sądzę, żeby to był najlepszy krok w
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
naszym przypadku. Nawet jeżeli zdecydowaliśmy, że chcemy doprowadzić nasze sprawy do porządku to nadal jest między nami wiele napięcia i nierozstrzygniętych uczuć. Travis nie rozumie dlaczego nie śpię z nim w nocy ale to dlatego, że nie chcę wyjaśniać swoich snów ani zakłócać jego snu. - Gotowa? – Pyta wkładając swój kask. Prostuję sukienkę i kiwam głową. Wychodzimy na ganek i widzę Chiefa na podwórku, z kobietą, która trzyma go za klatkę piersiową i uśmiecha się do niego. - Do zobaczenia później tatusiu! – Krzyczę. Kobieta się obraca, wybałusza oczy a Chief rzuca mi okropne spojrzenie. Tak, nie wiedziała, że ma dzieci. Jakie to smutne. Unosi dłoń i macha do mnie a ja uśmiecham się, kiedy docieramy do motocyklu. - To było podłe. - Śmieje się Trav. - Należy mu się. Trav odpala motocykl i zaczynamy pędzić ulicą. Kiedy docieramy do Phoenix Records Janice wygląda jakby miała zemdleć, kiedy jej oczy skupiają się na mnie. Uśmiecham się do niej i łapię dłoń Travisa. - Miło Cię znowu zobaczyć Janice. - Oh, oh pewnie. – Mamrocze. - Janice, odbieraj dzisiaj wszystkie moje rozmowy i kieruj do mnie tylko te pilne. Muszę się czymś zająć. - Klient z dziewiątej rano jest tutaj Trav... Panie Phoenix. - Dobrze, niedługo przyjdę do sali konferencyjnej. Janice kiwa głową a my idziemy do windy. - Znowu ją przeleciałeś, prawa? Trav spogląda na mnie, mrużąc swoje szare oczy. - Nie. - Kłamiesz? - Nie, nie przeleciałem jej ale… - Ale…? - Ale jednej nocy, kiedy byłem pijany pocałowałem ją. - Trav! - Wiem, uwierz mi, ciągle do mnie wydzwania. - Nie ma dla Ciebie nadziei. - Tyle to i ja wiem. Kiedy wysiadamy na ostatnim piętrze wszyscy urzędnicy patrzą się na mnie, kiedy Travis prowadzi mnie do swojego biura. Kopie drzwi aby je zamknąć i zapala światła, a ja gapię się na te wszystkie papiery i teczki z dokumentami, które leżą na jego biurku. - Cóż kurwa, myślałby ktoś, że nie było mnie przez pieprzony miesiąc. - Potrzebujesz pomocy? - Połowa tego to maile od fanów, druga połowa to zgłoszenia i rachunki. Myślisz, że możesz to posortować?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Pewnie. - Uśmiecham się, szczęśliwa, że będę miała coś do roboty. - Zapłacę Ci. Gapię się na niego. – To trochę dziwne. - W rzeczywistości nie za bardzo. Straciłem swojego księgowego i potrzebuję nowego. - Czy to nie jest… tak jakby niedozwolone? Podchodzi do mnie i się uśmiecha. – Ja jestem szefem, robię co chcę. - Co jeśli się pokłócimy? - Będziesz miała swoje własne biuro, możesz się ode mnie odciąć. Śmieję się. - No dalej Mischief, potrzebuję nowej dziewczyny a Ty jesteś idealna. Zapłacę Ci, wiem, że potrzebujesz pieniędzy. Wzdycham. – Nie wiem Trav… - Dobrze Ci zapłacę. - Wiem, nie o to się martwię. - Więc o co? - Że będziemy spędzali ze sobą zbyt wiele czasu i, że to trochę za wcześnie. Travis marszczy brwi. – Chcesz tą pracę czy nie? Zwężam oczy. – Oczywiście. - Więc co to ma za znaczenie? - W porządku Trav, dam temu szansę ok.? -Możesz odejść jeśli Ci się nie spodoba. - Okej. - Chodź, pokażę Ci Twoje biuro i będziesz mogła się tam zająć pracą. - Nie mogę tutaj? – Brzmię jakbym się dąsała. Odwraca się i chwyta mnie za biodra, przyciągając mnie do siebie. - Oczywiście, że możesz, ale jeżeli tu będziesz to nie będę mógł pracować. - Oh? Dlaczego? - Bo będę Cię pieprzył. Rumienię się. – Cóż w takim razie ok. - Pójdę na spotkanie cholernie twardy. Patrzę w dół na wypukłość w jego jeansach. - Mogłabym to dla Ciebie wyssać. - Kurwa przestań Mischief, muszę iść… - Warczy. Uśmiecham się do niego jednocześnie oblizując usta. Pochyla się i bierze moje usta w mocnym, głodnym pocałunku. Jęczę i dociskam się do niego jeszcze bardziej, Travis szarpie swoimi biodrami i przyciska do mnie swojego penisa, a ja skomlę. - Proszę Travis, spóźnienia są w modzie. - Pieprzyć to. Popycha w mnie w tył dopóki nie ląduję na kanapie. Przyciska mnie przodem do poduszek i podnosi moją sukienkę. Przesuwa palcami po moich stringach i powoli ciągnie je w dół. Kładzie dłoń na moim tyłku i go ściska.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Kurwa co za piękny tyłek. Jęczę, kiedy jego ciało przesuwa się za mnie i słyszę dźwięk rozdzieranej folii. Na chwilę się cofa a potem naciska na mnie. Trochę się napinam, nie robiliśmy tego w ten sposób zbyt często i wciąż jest to dla mnie nowość. Wsuwa się we mnie i sięga ręką do mojej łechtaczki, głaszcząc ją kciukiem. Jęczę i pochylam głowę aby oprzeć ją na kanapie, mam w nosie to, że mój tyłek jest w powietrzu a Travis mocno we mnie wchodzi. - Kurwa, chcę uderzyć ten piękny tyłek. - Daj mi klapsa. – Jęczę chwytając poduszkę i zaciskając na niej ręce. Wchodzi we mnie a potem daje mi klapsa, tłumię swój krzyk w poduszce i wypycham biodra do tyłu, kiedy uderza ponownie. Powoli się ze mnie wysuwa, pocierając mnie dokładnie w tym idealnym miejscu, zaciskam się i przesuwam do tyłu, potrzebując, żeby dał mi więcej. Ponownie się we mnie wsuwa, jednocześnie uderzając mnie w tyłek. Potem się wysuwa i wsuwa, wykonuje mocne pchnięcia i wciąż uderza. Dochodzę tak mocno, że drżę wokół niego i pod nim a on zsuwa dłoń w dół mojego ciała i jeszcze potęguje moje uwolnienie. Przyspiesza tempo, chwytając moje biodra i unosząc mój tyłek, żebym czuła każde jego mocne pchnięcie. Wydobywa z siebie ten kurewsko piękny gardłowy dźwięk, pochodzący prosto z jego piersi kiedy wymawia moje imię. Czuję jak dochodzi, jak mocno pulsuje w moim wnętrzu. Wydaje zduszony jęk i spowalnia tempo. - Przepraszam, Panie Phoenix? – Ktoś woła pukając do drzwi. Travis się odsuwa i wciąga swoje spodnie. - Co? - Ludzie się zastanawiają gdzie Pan jest? - Już idę. Pomaga mi wstać i wygładza moją sukienkę. - Ktoś Ci mówił dzisiaj jak kurewsko idealna jesteś? Uśmiecham się. – Dzisiaj nie. - W takim razie, jesteś kurewsko idealna. Rozpromieniam się. - Prowadź mnie do mojego biurka, szefie. Śmieje się i prostuje a potem bierze mnie za dłoń i wyprowadza mnie ze swojego biura. Kobiety na niego spoglądają, przesyłając mu rozmarzone uśmiechy. Wygląda dzisiaj gorąco nosząc czarną koszulę z długimi rękawami, rozpiętą pod szyją i czarne jeansy. Mimo, że nie jest to garnitur to i tak pasuje tu idealnie. - Haylee! – Woła Travis. Kobieta z krótkimi kasztanowymi włosami i ładnymi zielonymi oczami wstaje i się uśmiecha. - Tak Panie Phoenix? - To jest Violet, jest moją nową księgową. Możesz jej pokazać jak to wszystko działa? - Tak, proszę pana, czy podać panu kawę? Ona może ją zrobić. Travis chwyta mnie i przyciąga do swojego boku, gładząc moje ramiona. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Ta dziewczyna jest moja, ona nie robi kawy. Niech ktoś inny to zrobi. Jej oczy się rozszerzają. – Tak proszę pana, oczywiście. - Zachowuj się. – Uśmiecha się kiedy mnie puszcza i odchodzi. Kiedy zamykają się za nim drzwi windy wzdycham z ulgą, tak samo Haylee. - W takim razie jesteś jego dziewczyną? – Pyta. - Coś w tym stylu. Mam nadzieję, że nie myślisz, że będę się tu rządziła czy coś, po prostu chcę pracować jak wy. To wyjaśnienie zdaje się ją zadowolić. - Okej, chodź pokażę Ci Twoje biuro. Moje biuro jest cudowne, z widokiem na miasto i oknami od samej podłogi do sufitu. Na samym środku pomieszczenia stoi mahoniowe biurko z czarnym krzesłem. Uśmiecham się i rozglądam wokół, podziwiając mini palmy stojące w jednym kącie i regały a także szafki na dokumenty w innych. - Ok., więc to jest telefon… - Zaczyna Haylee. Trzy godziny później pęka mi głowa, ale myślę, że załapałam o co w tym chodzi. Haylee zostawia mnie, żebym posortowała maile od fanów Travisa i jego dokumenty. Otwieram wielką torbę z listami od fanów i wyrzucam je na swoje biurko. Wow, serio, wow. Zaczynam je przeglądać, czytając te same marzycielskie bzdury. Kocham Cię, ożeń się ze mną, jestem Twoją największą fanką. Bleh. Potem trafiam na zupełnie inny mail, który powoduje, że włosy stają mi dęba. Travis dlaczego ona wróciła? Powiedziałam Ci, że jeżeli wróci zrobię jej albo Tobie krzywdę. Nie chcę jej zranić. Dlaczego nie możesz zobaczyć tego, że do siebie należymy? Dlaczego Travis? Pozbądź się jej, nie będzie ponownego ostrzeżenia. TravisAngel. Kim do kurwy jest TravisAngel? Biorę kartkę z mailem i wychodzę z biura. Haylee wisi na telefonie więc rozglądam się wokół szukając kogoś innego. Janice, która stoi i rozmawia z jakąś inną dziewczyną zauważa mnie i rzuca mi okropne spojrzenie. - Gdzie jest Trav? - Dla Ciebie to Pan Phoenix. - Parska. - Nie, dla mnie to jest Trav, dla Ciebie Pan Phoenix, czy też zostałam wcześniej wprowadzona w błąd? Jestem pewna, że to mnie miał pochyloną… - Mischief. Odwracam się a Trav jest za mną rzucając mi wymowne spojrzenie. Uśmiecham się do niego i przybieram swój najbardziej niewinny wyraz twarzy. - Witam Panie Phoenix! – Janice się uśmiecha. - Janice dlaczego tutaj jesteś? – Warczy Trav. - Przyniosłam maile. - W porządku, dostarczyłaś a teraz idź na dół. - Tak, oczywiście, czy życzysz sobie jeszcze czegoś zanim pójdę? Prycham a Trav ściska moje ramię. - Nic, dziękuję. Kiedy Janice znika odwracam się do Travisa.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Ona jest smoczycą. - Nie mogę się nie zgodzić. - Chciałam o czymś z Tobą porozmawiać, przyjdziesz do mojego biura? Uśmiecha się i idzie za mną do mojego biura. - O co chodzi? Podaję mu list, zwęża oczy a potem patrzy w górę, na mnie. - To tylko mail od fana. - Nie sądzę Trav, ona o mnie wie, ktokolwiek to jest, obserwuje Cię. Pociera swoją brodę tymi długimi, seksownymi palcami. - Ok., więc skoro to jest szalone, to kto to jest? - Nie mam pojęcia. - Wszystkie maile przechodzą przez recepcję a potem trafiają tutaj, to musi być ktoś, kto przesyła je drogą elektroniczną ale ten ktoś zna mnie na tyle dobrze, że wie co robię. - Cóż, dostawałeś jakieś dziwne wiadomości na swój telefon? Przez chwilę się zastanawia. - Cóż, było kilka ale większość skasowałem… - Co było w nich napisane? - Oh to co zwykle, gdzie jesteś? Kiedy możemy się spotkać? Rzucam mu wymowne spojrzenie a on wyrzuca dłonie w górę. - Nie spotkałem się z żadną z nich. - Więc nic dziwnego w takim razie? - Nie, nic co by mnie zaniepokoiło. Zamykam oczy i przypominam sobie wiadomość, którą znalazłam w domu Travisa kilka lat temu. Czy to możliwe, że to ta sama osoba, a jeżeli tak to czy jestem w niebezpieczeństwie? Co gorsza, czy on jest?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 11 Kończę przed Travisem i postanawiam iść do domu Chiefa. Dziś są jego urodziny i chciałam spędzić z nim cały wieczór w klubie. Trav ma zamiar do mnie dołączyć po pracy. Czekam na chodniku na taksówkę, ściemnia się i słońce znika za wzgórzami. Spoglądam w dół na ekran telefonu, kiedy obok mnie zatrzymuje się samochód. Zakładając, że to taksówka spoglądam w górę tylko po to aby napotkać twarz bardzo wkurzonego mężczyzny. - Witaj Mischief. Spoglądam w jego złe oczy, ma około stu osiemdziesięciu centymetrów wzrostu i jest mocno zbudowany. Powiedziałabym, że raczej jest gruby niż muskularny, ale na pewno nie jest mały. Robi krok na przód i jego czarny but chrzęści na żwirze. Czy znam tego mężczyznę? Dlaczego jego głos jest taki znajomy? Ponownie podchodzi bliżej a ja robię krok w tył. - Kim jesteś? - Nie pamiętasz mnie? Demon, ten głos. Jak mogłabym zapomnieć ten głos? Moje serce bije gwałtownie i próbuję zrobić kolejny krok w tył ale on chwyta mnie za ramię. Jego palce wbijają się w moją skórę a ja skamlę. Uśmiecha się i widok tego uśmiechu powoduje, że mój żołądek się przewraca. - Proszę, odejdź. - Chcę tylko pogadać. - Jak mnie tutaj znalazłeś? - Moja kochana Jasmine powiedziała, że tutaj będziesz. Jasmine? Co do kurwy. Ponowie robię krok w tył ale on szarpie mnie w kierunku samochodu. Krzyczę tak głośno jak tylko potrafię, ale większość ludzi w tym mieście nie angażuje się w problemy innych. Kopię i krzyczę, gryząc jego ramię, kiedy wrzuca mnie do auta i zatrzaskuje drzwi. Owija dłoń wokół mojego gardła i dociska broń do mojej skroni. Przestaję kopać. - Proszę. - Wyduszam. – Ja nic nie zrobiłam. - Powiedziałem, że chcę jedynie pogadać, powiedz mi Mischief, jak ma się Twój tata? - Wypuść mnie. - Cieszy się obecnością mojej pasierbicy? - Nie wiem! – Syczę. - Wiesz. - Mówi, siadając wygodnie jak gdyby nigdy nic, nadal trzymając broń przy mojej skroni. – Sądziłem, że Twoje odejście było najlepszą rzeczą, która mu się przydarzyła, pokaleczyła jego cholerne serce. Nieźle mu wpierdoliłem, prawie go zabiłem. Założę się, że Ci o tym nie powiedział? Bez Ciebie, nie zależało mu na niczym i gra stała się, cóż,
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
trochę nudna. Potem Jasmine, błogosławić jej serce, powiedziała mi, że wróciłaś do miasta i pomyślałem, czy to nie będzie zabawne? - Nie widuję go, puść mnie. - Nie kłam mi dziewczyno, widzisz mogę znieść wiele rzeczy, ale nienawidzę pierdolonych kłamców. - Po prostu mnie wypuść! - Krzyczę. - Powiedz mu „cześć”, dobrze? – Uśmiecha się a potem wszystko staje się czarne, kiedy uderza mnie w twarz pięścią z kastetem. Budzę się, kiedy zostaję rzucona na chodnik. Powoli unoszę się na kolana i mogę poczuć smak krwi na mojej wardze. Złość gotuje się we mnie, Jasmine nas zdradziła i powiedziała Demonowi, że wróciłam. Wstaję czując, że moje nogi drżą, rozpoznaję okolicę. Wysadzili mnie w połowie drogi do domu Chiefa. Stoję i patrzę na moje poobcierane kostki i kolana. Przyciskam palce do ust, są rozcięte. Zmuszam nogi do zrobienia kroku i idę powoli w kierunku domu Chiefa. Kiedy jestem już blisko, słyszę muzykę i śmiechy. Nie mogę zniszczyć mu tego wieczora, ale musi się dowiedzieć co zrobiła Jasmine. Myślenie o niej sprawia, że krew się we mnie gotuje. Kiedy przekraczam próg domu i wchodzę na podwórko gdzie płonie ognisko, widzę cały klub, pijący, rozmawiający. Dostrzegam Chiefa i Jasmine siedzącą obok niego, śmiejącą się i uśmiechającą. Tyle mi wystarcza, wchodzę i słyszę mężczyzn wołających moje imię i próbujących złapać mnie za ramię. - Cholera Mischief, co się stało? - O kurwa. Chief patrzy w górę i jego oczy się rozszerzają, wstaje ale nie ma szansy na odezwanie się bo skaczę do przodu. Ląduję na oparciu krzesła i łapię za włosy Jasmine, ciągnąc ją do tyłu. Ląduje z krzykiem i hukiem, kiedy obie przetaczamy się po trawie. Okręca się wokół i ponownie łapię ją za włosy i skręcam je tak mocno, że krzyczy i opuszcza ramiona. Szarpię jej twarz blisko swojej. - Ty mała pierdolona dziwko, widzisz moją twarz, czy ją do kurwy widzisz? – Krzyczę. - Mischief! - Krzyczy Chief. - Daj im spokój Chief. - Ona kurwa jest ranna. - Wiem co zrobiłaś! – Prycham. – Wiem, że powiedziałaś Demonowi, że wróciłam do miasta. Wiem, że powiedziałaś mu gdzie dzisiaj jestem. Jak mogłaś? Nie pozwalam jej odpowiedzieć, prowadzę pięść prosto w jej usta, która powoduje, że Jasmine potykając się upada do tyłu. Ponownie ląduje na trawie i czołga się do tyłu, kiedy kieruję się na nią. Chief łapie mnie tuż przed tym jak ładuję jej kopniaka w żebra. Oplata ramiona wokół mojej talii przyciskając mnie do swojego boku. - O co chodzi? - Zapytaj ją! – Prycham. - Pytam Ciebie, kto Ci to zrobił? - A jak myślisz? - Demon to zrobił? - Tak, Demon to zrobił, ponieważ ona powiedziała mu gdzie jestem!
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- CO? – wrzeszczy puszczając mnie i biegnąc w stronę Jasmine. - Czy to jest pierdolona prawda? Jasmine jąka się, wyglądając na przerażoną. Przez chwilę jest mi jej naprawdę szkoda. Zastraszył mnie Tatusiu, nie wiedziałam co zrobić. Miał wokół siebie tych wszystkich mężczyzn i… - KŁAMIESZ! – Wrzeszczy. – Kurewsko kłamiesz Jasmine, właśnie to robisz. Podajesz mu fałszywą lokalizację i mówisz mi o tym! - Nie myślałam, nie chciałam jej skrzywdzić. - Nienawidzisz mnie. - Mówię drżącym głosem. – A ja nie zrobiłam Ci nic złego. - Nie nienawidzę Cię! – Płacze. – Nienawidzę tego, że miałaś go przez całe swoje życie a ja nie. - To nie moja wina! - Wiem! Wiem ,ok.? - Przez Ciebie mogłam zostać zabita. Odwraca wzrok. - Wynoś się Jasmine! - Warczy Chief. - Tatusiu! - Jasmine płacze. - Nie rób tego. - Mówię mu chwytając go za ramię. – Będziesz tego żałował. - Nie chcę jej kurwa widzieć! - Jasmine zejdź mu z drogi, idź do swojego pokoju, zamknij drzwi i nie wychodź stamtąd. – Bill wydaje jej polecenie. Jasmine gramoli się do pozycji pionowej i biegnie do środka domu. Chief usuwa mnie ze swojej drogi i łapie butelkę whiskey, kiedy zmierza w dół drogi. Gapię się na Billa i innych członków klubu potem wzdycham i wchodzę do środka domu. Sprawdzam jak wyglądam w lustrze w łazience i na mojej twarzy pojawia się grymas. Mam rozciętą wargę, czerwony policzek i zadrapania. Travis oszaleje. Wyciągam swój telefon i widzę, wiadomość od niego w której napisał, że będzie pracował do późna. Nie chcąc go martwić, nie mówię mu co się wydarzyło. Wchodzę do kuchni i wyjmuję apteczkę pierwszej pomocy, potem siadam z mokrą szmatką i zaczynam się oczyszczać. Większość dziewczyn w moim wieku będąc w mojej sytuacji byłoby kłębkiem szlochów, ale ja jestem do tego przyzwyczajona. Jestem zanurzona w swoich myślach kiedy wchodzi Chief, wygląda na mega wkurzonego ale łagodnieje, kiedy mnie widzi. Wyglądając na winnego podchodzi bliżej i siada obok mnie, wyjmując ściereczkę z moich rąk i zaczyna przemywać moją twarz. Patrzę w dół na swoje dłonie niepewna co powinnam teraz powiedzieć aby zmniejszyć ból, który czuje. - Nie sądzę, żeby zrobiła to specjalnie. – Mówię delikatnie. Na chwilę zamyka oczy a potem patrzy z powrotem na mnie. - Mógł Cię zabić Mischief, wysłał mi wiadomość i następnym razem, kiedy Cię dorwie to Cię zabije. - To nie mnie chce skrzywdzić. - Gówno prawda. - Prawie Cię zabił. - Szepczę. Zastyga i gapi się na mnie. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Powiedział Ci o tym? - Nie wiedziałam. - To było rok temu, czuję się dobrze. - Boję się, jeżeli po raz kolejny zrobi Ci krzywdę…. Chwyta mnie za podbródek. – Nie zrobi tego. - Skąd to wiesz? - Nie pozwolę mu na to. - To mnie przeraża, to życie… Ty… on. - Wiem dzieciaku. - Dlaczego to robisz Tatusiu? Wzdycha. – Zapisałem się kiedy byłem młody i głupi, to nie jest coś z czego możesz się łatwo wydostać. - Tak wiele straciłeś… - Wiem. - Tato? - Mmmm? - Kochasz Mamę? Uśmiecha się i spogląda w bok. – Wiesz, że ją kocham. - Czy kiedyś będzie ktoś inny? Marszczy brwi, kiedy słyszy moje pytanie. – Nigdy. Jesteś zły na Jasmine? - Kurwa tak, mam ochotę wywalić ją na zbity pysk. - Ale tego nie zrobisz. Spotyka się ze mną wzrokiem. – Skąd to wiesz? Uśmiecham się. – Ponieważ wkurzałam Cię tyle razy przez te wszystkie lata i nigdy mnie nie wywaliłeś na zbity pysk. - Blisko. – Mówi rzucając mi mały uśmiech. - Oh? - Wiele razy chciałem to zrobić, uwierz mi, ale potem przychodziłaś i patrzyłaś na mnie tymi swoimi ślicznymi oczami i wszystko trafiał szlag. Uśmiecham się i obruszam w tym samym czasie. - Wiesz, nie jesteś taki zły. Wielu ludzi uważa, że sporo tracę mają za ojca bikera, ale sądzę, że się mylą. - Chciałbym w to uwierzyć dzieciaku, naprawdę. - Powinieneś. Wiesz dlaczego byłam tak bardzo zraniona, kiedy dowiedziałam się o Jasmine? - Bo skłamałem. - Nie, dlatego, że kochałam Cię tak bardzo, że nie chciałam się Tobą dzielić. Prycha. – Nie wiem dlaczego. - Możesz przeklinać na czym świat stoi, kurwić się z przypadkowymi kobietami i bić mężczyzn, żeby dostać jakieś informacje i… - W porządku, w porządku. - ALE jesteś miłą i łagodną osobą, kiedy odłoży się tamte cechy na bok. - Daj spokój, rujnujesz mój wizerunek.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Ty zrujnowałeś mój, to zemsta. Unosi brwi. – Kiedy zniszczyłem Twój wizerunek? - Powiedziałeś, że jestem gruba jak lew morski. Odrzuca do tyłu głowę i się śmieje. - Rozwalasz mnie dziewczyno. Uśmiecham się a potem milknę a on robi to samo, ponieważ Jasmine schodzi na dół po schodach. Chief wstaje z krzesła i wskazuje na nią palcem aby podeszła bliżej i usiadła obok mnie. - Posłuchajcie mnie obie i posłuchajcie mnie dobrze. Starzeję się i nie potrzebuję tego gówna. Kocham moje córki, kocham je aż do pieprzonych gwiazd ale nie będę mięsem pomiędzy kromkami chleba. Kocham Was obie, tak. Mischief i ja mamy więź ale ona się wytworzy też między nami Jasmine, potrzeba na to czasu. To nie znaczy, że mi nie zależy. Jeżeli kiedykolwiek zdradzisz mnie jeszcze raz zobaczysz moją złą stronę. Masz szczęście, że teraz tutaj siedzisz. Nie zapytam po raz kolejny bo mam kurwa po wyżej uszu tego gówna. Dogadajcie się, żadna z Was nie zrobiła drugiej na złość więc się DOGADAJCIE. Spoglądam na Jasmine a ona spotyka mój wzrok i po raz pierwszy widzę ją bez tej przemądrzałej osłony pod którą się zwykle ukrywa. - Przepraszam Violet. - Mówi. – Nie nienawidzę Cię i chcę Cię poznać. - Mischief… - Mówi Chief. - Ja też. - Szepczę. - W takim razie doszliśmy do porozumienia, nie chcę słyszeć żadnego gówna od żadnej z Was dziewczyny. - Przepraszam Tatusiu. - Szepcze Jasmine. – On mnie przeraża. - Trzymaj się od niego z daleka a jeżeli zobaczysz go ponownie to kurwa skłam a potem przyjdź i mi o tym powiedz. Kiwa głową i ponownie spogląda na mnie pociągając nosem. - Potrzebujesz pomocy z myciem się? Chief podaje jej szmatkę a ja wzdycham pokonana. Jaki jest sens w nienawidzeniu jej, w końcu jest moją siostrą. Chief pochyla się i całuje Jasmine w głowę potem przesuwa się do mnie. Jego oczy spotykają moje na długi, długi moment. Nie jestem pewna czy to ostrzeżenie czy miłość, ale pochyla się w dół i całuje moją głowę a potem wstaje. - Idę na podwórko, przyjdźcie dziewczyny jak skończycie. Obie kiwamy głowami i patrzymy na niego, i tak po prostu mamy pewne podstawy. Chief jest naszą pewną podstawą ponieważ obie go kochamy całymi naszymi sercami.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 12 - Dlaczego mnie tak nienawidzisz? - Pytam Jasmine kiedy ona oczyszcza moją twarz. - To nie ciebie nienawidziłam, tylko twoje życie. Słuchaj, jestem suką, zostałam wychowana na sukę, a gdy dowiedziałam się o Chiefie, to było jeszcze gorzej. Kiedy go poznałam, zakochałam się w nim, tak jak ty. Był tatą, jakiego zawsze chciałam i byłam zdesperowana. Nienawidziłam tego, że cię kocha, nienawidziłam, że byłaś jego dziewczyną numer jeden. Wszyscy motocykliści mówili o tobie, dziewczynka, która jest Mischief Chiefa. Byłam szalona z zazdrości i nie dałam ci szansy. - Czułam się tak samo, wiesz? Miałam złamane serce, kiedy przyszłaś, ale nie nienawidziłam cię, dopóki nie zaczęłaś mnie traktować tak, jak to zrobiłaś. Wzdycha. - On jest dobrym tatą, wiem, dlatego walczymy. - Tęsknisz za swoją mamą? - Pytam. Patrzy w dal, łapiąc butelkę wódki ze stołu. Wstaje i podchodzi, biorąc ją w swoje ręce i przeszukuje przestrzeń wokół, aż nie znajduje dwóch kieliszków. Siada z powrotem obok mnie i wypełnia je. - Jedno pytanie, jeden drink. Zasada motocyklistów, sprawiedliwa. Podnoszę szklankę, ona też. -Tak, tęsknię za nią każdego cholernego dnia. - Mówi, a następnie wypija wódkę. Nie kaszle i jestem pod wrażeniem. - Czy myślisz, że Chief kocha twoją mamę? - Pyta.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Tak, wiem, że tak. - Mówię, pijąc mojego drinka. Ponownie napełniamy nasze kieliszki. - Czy kochasz Demona? - Pytam. Jej twarz zamiera w grymasie. - Nienawidzę go teraz, gardzę nim. Był strasznym tatą. Przed tym jak dowiedziałam o Chiefie, kochałam go i chciałam bardzo, żeby mnie kochał. Potem, gdy okazało się, że nie byłam jego, to było jakby miał złamane serce, ale on wciąż traktowałam mnie tak źle. Demon jest okropnym człowiekiem. Wypija swoją wódkę. - Czy myślisz, że Chief kochał moją mamę? - Pyta. Waham się. - Nie kłam. - Szepcze. - Szczerze mówiąc, nie wiem, to prawda, moja mama jest miłością jego życia, nigdy nie zapytałam go o twoją. Strzelam drinka. - Też nigdy go o to nie zapytałam. - Mówi, patrząc na swoje dłonie. - Może powinnaś. - Być może, kochasz Travis? Uśmiecham się. - Tak, kocham. - On cię kocha. Obserwowałam go przez lata i chciałam, aby ktoś kochał mnie w ten sposób. - Będzie Jasmine, będzie. - Czy miałaś dobre życie? - Pyta.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Pewnie, że było szorstkie, ale nie było złe. Mam bardzo opiekuńczych rodziców, którzy są trudni do zniesienia. Co z tobą? Uśmiecha się. - Moja mama była świetna, boże kiedyś robiłyśmy tak wiele razem. Demon był zawsze daleko,więc spędzałyśmy wiele godzin na zakupach, oglądając filmy i grają razem. Była typem mamy, który wszystkie dziewczyny chcą mieć? Była silna i odważna... Byłam zdruzgotana, kiedy umarła. - Jak umarła? - Pytam cicho. - Rak, ona nawet nie powiedziała mi, że go miała. Po prostu zachorowała jednego dnia i potem bum, już jej nie było. Powinnam to przewidzieć, powinnam zauważyć, jak więcej spała i wyglądała na bledszą. - Czy jesteś zła na nią? Kiwa głową, zagryzając dolną wargę. - Jestem, bo nigdy nie powiedziała mi, że umiera. Nigdy nie dała mi szansy na ucieczkę. Nigdy nie dała mi szansy, aby tu przyjechać i być wolną. Jak tylko dowiedziałam się o Chiefie, przyszłam tutaj i znalazłam go. Nie miało znaczenia, że nie pasuje tu i czułam się taka samotna. - To dlatego nienawidzisz mnie tak bardzo? - Tak i nie, powiedziałam ci, że byłam zazdrosna, ale miałem też nikogo. Nie miałam nikogo dopłaczu, kiedy potrzebowałam płakać, nie miałam do kogo się zwrócić, gdy potrzebowałam przyjaciela. Miałam Chiefa, a on był świetny, ale był tak uszkodzony przez utratę ciebie. On nigdy się nie uśmiechał i poczułam się straszne za to. Byłam bachorem był to jedyny sposób dla mnie na poradzenie sobie z kierunkiem, w który moje życie zmierzało. Kiwam głową. - Rozumiem to, że czasem możemy się bronić, nawet jeśli to nie ma sensu dla innych. Uśmiecha się, strzelając kolejne dwa strzały. Wypijam. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Cieszę się, że Chief zmusił nas do tego Violet. Kiwam głową. - Ja też! Do czasu, kiedy trzy czwarte butelki jest opróżnione śmiejemy się i żartujemy o dzieciństwie i chłopakach. Gdy zdecydujemy się dołączyć do ludzi na zewnątrz, to wyjść frontowymi drzwiami zajmuje dużo wysiłku. Jesteśmy tak pijane, że potykamy się i trzymamy siebie. - No cholera, sprawdź to Chiefie. - Krzyczy jeden z motocyklistów. Chief patrzy na nas i przewraca oczami, potrząsając głową w tym samym czasie. - Przynajmniej nie pozabijały się. - Śmieje się Bill. - Dziękuję za to, kurwa, co wy dziewczyny robicie!? - Chief krzyczy. Obie patrzymy na niego i puszczamy się, skacząc na niego w tym samym czasie. On upada z powrotem na krzesło i kończy z jedną z nas na każdej nodze. - Kurwa mać wy dwie, prawie złamałyście moje pieprzone nogi. Przewracam oczami i Jasmine śmieje się. - Myślę, że nazywa nas grubymi. - Ona uśmiecha się. - Myślę, że tak. - Nie jesteście małymi dziewczynkami, wiecie! Znów śmiejemy się. - Kocham Cię tatusiu! - Obie mówimy w tym samym czasie i w końcu on się uśmiecha. - Teraz to jest to co lubię widzieć. - Powinniśmy pływać. - Jasmine jęczy. - Och cholera tak! - Nie. - Chief mówi. - Violet? ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Słyszę jak ktoś mnie woła i odwracam się a tam jest moja matka, stoi przy płocie. Krzyczę i zeskakuję z kolan Chiefa. Biegnę szybo i wskakuję w jej ramiona; ona potyka się do tyłu ze śmiechem. Kiedy się odsuwa patrzy na moją twarz i mruży oczy. - Violet, co się stało z twoją twarzą? - Wstrzymuje oddech. - Och, Jasmine i ja miałyśmy kłótnie, ale już wszystko w porządku. Ona patrzy na Jasmine i wiem, że może zobaczyć siniaki także na jej twarzy. Patrzy na mnie i uśmiecha się ponownie. - Nie mogę powiedzieć, że byłaś z tatą. Śmieję. - Wróciłaś do domu? Po co wróciłaś do domu? Wygląda absolutnie promiennie. Jej niebieskie oczy błyszczą, a jej włosy są rozjaśnione od słońca. Uśmiecham się promiennie do niej, ale jej oczy są gdzie indziej. Patrzy na Chiefa, który stoi i patrzy na nią długo i ciężko. Kusi mnie, aby rzucić wiadro wody na niego za spojrzenie, które jej posyła. Wszyscy motocykliści przestali pić i się gapią. - Cóż będę przeklęty, Angel, to ty. - Mówi Bill, podchodząc. Ona uśmiecha się do niego. - Bill, czy to ty? - To ja, dobra jejku kobieto, wyglądasz tak gorąco jak wiele lat temu. Ona się rumieni i przytula go. - Dobrze cię znów widzieć Bill. - Angel. - Wszyscy ludzie mówią na jej powitanie, kiedy przechodzi obok. Angel? To jest jej pseudonim? Sięga i potrząsa rękoma, klepie ramiona, oddaje uściski losowych osób, aż dochodzi do Chiefa. Patrzę przez jej ramię, zdesperowana, aby zobaczyć, co dzieje się między nimi. - Angel. - Mruczy.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Nigdy nie słyszałam go nazywającego ją inaczej niż Mandy, ale nigdy nie widziałam go też patrzącego na nią tak rozpaczliwie. - Minął kawał czasu, od kiedy byłam tak nazywana. - Pamiętam, jak powiedziałaś, że jeśli kiedykolwiek jeszcze raz cię tak nazwę to zgnieciesz mnie. Śmieje się. - Tak, jak się masz Caden? On uśmiecha się. - Wiesz, bujam się tutaj. Czy moja matka właśnie się rumieni? - Dlaczego wróciłaś? - Pytam, obchodząc ją. - Myślałam, że wyjazd to było to, czego potrzebowałam, ale okazuje się, że brakowało mi mojej rodziny znacznie bardziej. - Dlaczego patrzysz na Chiefa, gdy to mówisz? - Mruczę. Szybko odwraca wzrok. - Ja nie... - O mój Boże, pójdziecie i zrobicie to już. Poruszam rękami, odchodzę uśmiechając się od ucha do ucha. - Skopię ci tyłek Mischief. - Chief woła do mnie. - Później tato idę do łóżka, myślisz, że utknę tutaj? Okej. Odwracam się i całuję ich. - Baw się dobrze ... Oboje dają mi spojrzenie i Jasmine biegnie do mnie chichocząc. - O mój Boże, oni są tak słodcy ze sobą. - Prawda? - Dobrze dziś się bawiłam. - Mówi. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Zatrzymuje się i odwracam, spotykając jej wzrok. Wyciągam rękę, a ona kładzie dłoń na mojej. - Przyjaciele? - Przyjaciele, mam nadzieję, że pewnego dnia, staniemy się siostrami. - Ona się uśmiecha i rozchodzimy się.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 13 TRAVIS - Idę do domu, skończyłem na dzisiaj. - Mówię do Janice, kiedy przechodzę koło recepcji. - Oh, oczywiście. - Zorganizowałaś jutrzejsze spotkania? Janice kiwa głową na znak zgody. – Tak. - Dobrze, w takim razie do zobaczenia jutro. - Jak się ma Violet? – Pyta nagle. – Nie miałam szansy, żeby z nią porozmawiać. - Świetnie, wszystko idzie w dobrym kierunku. Kiwa głową. – Travis… to co się stało w klubie tamtej nocy… To był pocałunek Janice. - Ale wydawało się, że to coś o wiele więcej a teraz ona wróciła… - Słuchaj, byłem kimś innym, kiedy jej nie było. Może gdyby jej tu teraz nie było mógłbym czuć coś innego, ale ona jest moim życiem. - Zawsze myślałam, że coś między nami jest. - Szepcze Janice. Cholera, teraz czuję się źle. Zatrzymuję się i spoglądam na nią. - Było coś między nami i zależy mi na Tobie ale Mischief jest dla mnie kimś innym. To jest głębsze niż normalna miłość. Jeżeli nie była by w pobliżu, jeżeli nie mógłbym ponownie mieć jej w swoim życiu, to mogłoby by być inaczej, ale ona jest tutaj i mogę ją mieć, więc tam właśnie jest moje serce. Wciąż jesteśmy przyjaciółmi, zawsze nimi będziemy. Janice się uśmiecha. – Oczywiście. - Dobranoc Janice. - Dobranoc Travis. Kiedy docieram do domu zdaję sobie sprawę, że Mischief tam nie ma. Wiedząc, gdzie będzie kieruję się do drzwi obok. Widzę jak Chief całuje jakąś piękną kobietę, a kiedy ta kobieta się od niego odsuwa i uśmiecha zdaję sobie sprawę, że to Mandy. Cholera, kiedy wróciła i dlaczego migdali się z Chiefem? Przeczyszczam gardło a oni oboje się obracają w moją stronę. - Travis! – Krzyczy Mandy, jej policzki są zarumienione. - Szukam Mischief. - Jest w swoim pokoju, trochę za dużo wypiła więc została tutaj. - Wie, że wróciłaś? – Pytam Mandy pochylając się, żeby pocałować ją w policzek i rzucając oczko Chiefowi, który odpowiada mi uśmiechem, stary zbereźnik. - Wie. - Wie o tym, że się migdalicie? Oboje wyglądają na zmieszanych. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Cóż, nie… - W porządku, to wasza sprawa. Dobranoc. - Dobranoc Trav, dobrze Cię widzieć! – Mówi Mandy, kiedy wchodzę na górę po schodach. - Tak, Ciebie też Mandy.
VIOLET Czuję ciepłe, twarde ciało sunące wzdłuż mojego. Jęczę i wplątuję palce w prześcieradła. Pocałunkami wyznacza ścieżkę w dół moich piersi i brzucha a potem pomiędzy moje uda. Otwieram oczy i jedyne co widzę to ciemność, ale czuję, oh czuję. Jego język przesuwa się przez moją płeć i skomlę bardziej rozszerzając nogi. - Trav… - Szepczę. - Tak bardzo potrzebuję Cię posmakować. Liże mnie długo i powoli i rzucam swoimi biodrami w górę aby spotkać jego usta. Warczy i czuję to na moich zakończeniach nerwowych, co sprawia, że moja płeć zaciska się w oczekiwaniu. Powoli wsuwa we mnie palec, jednocześnie jego język zatacza leniwe kółka na mojej łechtaczce. Wyginam plecy w łuk i jęczę cicho. Jego język dociska się mocniej, szybciej aż w końcu czuję jak nadchodzi mój orgazm. Łapię jego głowę i szepczę jego imię, kiedy zaczynam pod nim drżeć. Wysysa ze mnie ostatni dreszcz a następnie przesuwa się w górę mojego ciała. Kiedy pochyla się, żeby pocałować mnie w usta odwracam głowę. Na chwilę się zatrzymuje i chwyta moją twarz przyciągając mnie z powrotem. Jeżeli mnie pocałuje poczuje moją rozciętą wargę i zacznie się ze mną kłócił a w tej chwili nie mam na to ochoty. Chcę go wewnątrz siebie, głęboko i mocno. Delikatnie go odpycham i przekręcam się tak, że jestem na kolanach i opieram się na dłoniach. Czuje mój tyłek w powietrzu i syczy. - Chcę to zrobić w ten sposób Trav. - Szepczę. Warczy i łapie moje biodra przyciągając do siebie. Słyszę jak rozdziera paczuszkę z kondomem a potem czuję jak się we mnie wsuwa, rozciągając mnie wystarczająco aby dać mi odrobinę przyjemności. Zamykam oczy i cieszę się uczuciem jego penisa, powoli wsuwającego się we mnie. Kiedy wchodzi we mnie cały szybko się wycofuje i ponownie wolno wchodzi. - Travis, chcę to zrobić mocno, chcę żebyś mnie mocno przeleciał. - Boże Mischief, zabijasz mnie. - Mocno. Wychodzi ze mnie a potem uderza mocno wchodząc ponownie. Jęczę w poduszkę, on szarpie swoimi biodrami i porusza nimi w przód i w tył w szybkim rytmie. Jego palce mocno wczepiają się w moje biodra i słyszę jak nasza skóra delikatnie o siebie uderza. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Jego pchnięcia stają się szalone i używam poduszki, żeby zdusić jęki. Słyszę jak próbuje zrobić to samo, ale co jakiś czas słyszę zduszone dźwięki, które mu uciekają. - Zaraz dojdę, kurwa Violet… Dochodzę w tym samym momencie co on i czuję jak moja płeć się zaciska wokół jego męskości. Czuję jak pulsuje i dochodzi głęboko we mnie. Opada na moje plecy i czuję jak jego pierś unosi się w ciężkich oddechach. Kiedy się ze mnie zsuwa wciąga mnie na swoje kolana. Wtulam się w jego pierś i wdycham jego świeży zapach. Sięga za mnie i włącza lampkę a ja trzymam głowę nisko, wtuloną w jego pierś. - Pokaż mi. - Co? – Mamroczę w jego skórę. - Myślisz, że jestem naiwną dziewczynką? Pokaż mi. - Nie wiem o czym mówisz. - Czułem jak się wcześniej odsunęłaś i wiem dlaczego to zrobiłaś. Chwyta mnie za brodę i odwraca moją twarz w swoim kierunku. Jego oczy się rozszerzają a jego twarz zastyga. - Kto Ci to zrobił? - Demon. - Co? – Warczy. – Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś? - Nie chciałam Cię martwić. - Kurwa Mischief, ile razy mam Ci powtarzać, żebyś do mnie dzwoniła jak będziesz miała kłopoty? - Chief tam był. - Chief nie jest mną! - Ryczy. - Trav. - Szepczę głaszcząc jego twarz. – Przepraszam. - Wiesz co by mi to zrobiło gdyby coś Ci się stało? Boże Mischief. - Mamrocze wprost w moje włosy. – Jesteś moją pieprzoną duszą, bez Ciebie nie mam nic. - Ze mną będzie wszystko w porządku. Trzyma mnie przez długie chwile, nie mówiąc nic. Odchylam się i spoglądam na niego, ma zmartwiony wzrok, jego szczęka jest zaciśnięta. - Nie patrz na mnie w ten sposób. – Mówię przesuwając palcem wzdłuż jego ust. - Nie rozdzieraj mojego serca co pięć kurewskich minut. - Ja nie… - Myślisz, że zobaczenie Cię takiej nie zabija mnie Mischief? Zabija. To boli. - Przepraszam. Siedzimy tak jeszcze przez chwilę a potem odsuwam się i wstaję. Wkładam na siebie jakieś szorty i koszulkę, bo strasznie chce mi się siku. Moja głowa pulsuje, kiedy się prostuję i chwytam ją dłońmi. Travis uśmiecha się i odchyla na poduszki, a ja gapię się na jego wspaniałe ciało. Jego mięśnie są tak doskonałe, że widzę jak się poruszają, kiedy oddycha. Jego brzuch jest perfekcyjny i zakończony wspaniałym V. Jego tatuaże pasują do niego, nadają mu wygląd złego chłopca. - Kac, kochanie? – Pyta z uśmieszkiem na ustach. - Zamknij się Phoenix. Muszę siku, zaraz wracam. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- A tak poza tym, dlaczego tutaj zostajemy? Mieszkam w domu obok. - Byłam pijana… nie wybiegałam myślami, aż tak daleko w przyszłość. - Słyszałaś, że Twoja mama wróciła? - Tak, zjawiła się dzisiaj wieczorem, o mój Boże, gdzie ona się zatrzyma? Po prostu ją tam zostawiłam. - Nie martw się. - Uśmiecha się. – Chief się tym zajął. Zwężam oczy, kiedy słyszę jego słowa i zastanawiam się co ma na myśli. Potrząsając głową idę do korytarza i na koniuszkach palców schodzę po schodach w dół. Widzę, że w pokoju Chiefa pali się światło, więc przestaję stąpać cicho. Kiedy koło niego przechodzę, drzwi do pokoju się otwierają i moja matka, mając na sobie jedynie ręcznik, wychodzi z niego. Gapię się otwierając usta. Jej włosy są w totalnym bałaganie i ma opuchnięte usta. Wydaje z siebie delikatny krzyk a potem robi krok w tył z głupim uśmiechem na twarzy. - Matko! – Krzyczę. – Co Ty… o nie… Zaglądam przez ramę drzwi i widzę Chiefa leżącego w łóżku. Ma na swoich biodrach koc ale jego pierś jest naga i wygląda… na bardzo szczęśliwego. - Oh, do cholery, nie. - Krzyczę, zakrywając oczy rękami. – Jestem naznaczona do końca swojego życia. Chief śmieje się głośno a moja matka klepie mnie po ramieniu. - Przepraszam skarbie, nie sądziłam, że już wstałaś. - Matko, przespałaś się z Chiefem? Co jest z Tobą nie tak, gdzie jest Twoja kontrola? Uśmiecha się. – Nie mogłam się powstrzymać, kiedy byłam w podróży zrozumiałam dwie rzeczy. Jedna to, to, że potrzebuję swojej córki, a druga to, to, że byłam samotna i wiedziałam, że to dlatego, że nigdy nie ruszyłam do przodu. Kocham go Violet, zawsze go kochałam i mam dość bycia zgorzkniałą. Doszłam do siebie i chcę dostać to co mnie uszczęśliwia. - Tego starego, pół nagiego faceta? Chief śmieje się ponownie. - Jest taki przystojny czyż nie? - Powiedziałam stary… Śmieje się a jej policzki pokrywają się czerwienią. – On jest… - Nie mów tego, zobaczyłam wystarczająco i muszę iść usunąć te obrazki ze swojej głowy. - Cóż, nie siedź tam zbyt długo bo muszę skorzystać z łazienki. Gapię się na nią. - Matko, zmieniłaś się. Śmieje się. - Wiem i to świetnie uczucie. - Postradałaś rozum? Muszę zabrać Cię do lekarza? Ponownie się śmieje. – Prawdopodobnie. Prycham i przechodzę obok niej, szybko załatwiam swoje sprawy w łazience i kiedy z niej wychodzę patrzę jak ona do niej wchodzi. Kręcę głową i wracam do swojego pokoju.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Kiedy docieram do pokoju Chiefa, ponownie do niego zaglądam, a on uśmiecha się jak cholerny kot z Cheschire. - Zrań ją jeszcze raz staruszku, a wykastruję Cię. Jego oczy się rozszerzają a uśmiecha znika z jego ust. - Ah, dzieciaku, nie zranię jej. - Zraniłeś ją wcześniej. Nie zrób tego ponownie. Kocham Cię tato, wiesz o tym ale nie chcę widzieć jak mama cierpi. Potakuje. – Słyszę Cię Mischief. Również potakuję. – Lepiej nie chodź rano na golasa czy coś. Zrozumiałeś? Chief ryczy ze śmiechu. - Da się zrobić Mischief. Uśmiecham się. – Cieszę się z waszego powodu. Odpowiada mi uśmiechem. – Ja też. - Cóż, idę wydłubać sobie oczy. Dobranoc tato, zachowuj się grzecznie. - Kocham Cię dzieciaku. - Ta, ja też Cię kocham, Ty głupi, stary głupku.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 14 Budzę się z krzykiem i tym razem nie jestem sama. Travis potrząsa mną i woła moje imię. Trzęsę się i drżę, zmuszając oczy do otwarcia się i przepędzenia wspomnień. Przełykam, ale mój język jest jak kawałek suchego drewna. Travis otacza mnie ramionami, słyszę jego szaleńcze bicie serca pod moim uchem. Głaszcze moje włosy i szepcze mi kojące słowa do ucha. - Mischief, jest okej, to był tylko sen. - Trav? - Szepczę. - Mam cię, to był tylko sen. Odwracam się i mrugam oczami,odpędzając sen z nich. Lampa jest włączona, ale światło jest przyciemnione. Patrzę na Travisa i przebiegam oczami po jego rozczochranych włosach. - To dlatego, nie śpisz u mnie? - Szepcze. - Mam je co noc Trav. Nie chcę cię obudzić. - Boże Mischief, ranisz mnie. - Zależy mi na tobie. - Zależy mi też, cholera Mischief, masz koszmary każdej nocy? - Od kiedy Jeremy zastrzelił się przede mną. - Kurwa... - Jest ok Trav, nauczyłam się z tym żyć. - Nie powinnaś z tym żyć. - To jest w porządku. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Bierze mnie za rękę i przyciska usta na mojej dłoni. Potem opiera się na jego policzku. - Połóż się. Mrugam przez chwilę. - Słucham? - Połóż się. Robię, jak mówi i kładzie się obok mnie, wsparty na łokciu, patrząc na mnie z góry. Potem otwiera usta i zaczyna śpiewać. Czuję na mojej skórze gęsią skórkę i moje serce zaczyna bić szybciej. Jego głos uspokaja mnie, prowadzi mnie do miejsca, w którym nic się nie liczy. To zabiera mnie do miejsca, gdzie byłam wiele razy w dzieciństwie, gdy się bałam, on tam był tak jak jest teraz i zawsze śpiewał mi tę samą piosenkę. - Nie płacz Mischief. - Była straszna dla mnie Trav. - Ona nie jest bardzo miła, co? - Ona jest moją najlepszą przyjaciółką, a ona nazwała mnie paplą i mówi, że nie jest już moją przyjaciółką. Travis głaszcze moje włosy, ma piętnaście lat i chyba lepsze rzeczy do roboty, ale ma owinięte ramiona wokół mnie w naszym domku na drzewie, gdy płaczę za Lillian. - Ona była po prostu zła, że to powiedziałaś do niej. - Nie chciałam wpaść w kłopoty. Chief byłby zły na mnie, gdybym skłamała. - Przejdzie jej, obiecuję. - Z kim będę się bawić? - Ze mną oczywiście. - Jesteście wszyscy dorośli teraz Trav, nie chcesz się ze mną bawić dłużej. Chcesz po prostu kręcić się wokół tych wszystkich dziewczyn. Śmieje się. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Zawsze mam czas dla Ciebie Mischief. - Czy zaśpiewasz mi piosenkę? - Czy przez to poczujesz się lepiej? - Tak. - Zatem oczywiście zrobię to. Zaczyna śpiewać piosenkę, którą zawsze śpiewa, gdy jestem smutna, tulę się bliżej do niego i już czuję się lepiej. Jesteś moim słońcem, moim jedynym słońcem, Sprawiasz, że jestem szczęśliwy, gdy niebo jest szare, Nigdy nie będziesz wiedzieć kochanie, jak bardzo cię kocham, Proszę nie zabieraj mojego słońca ode mnie. ~*~*~*~ Kiedy budzę się rano jest ciemno i Trav śpi spokojnie obok mnie. Wyślizguję się z łóżka i wyciągam na siebie moje ubrania, a następnie buty. Idę na dół, dom jest cichy, wszyscy śpią. Idę do drzwi wyjściowych i wdycham świeży, poranny zapach. Zaczynam iść ścieżką, kiedy docieram do samochodu, ciężko oddycham. Jest pokryty sprayem, słowa brzmią „Zostaw go dziwko lub zginiesz”. Patrzę na mojego biednego VW, wydaje mi się, że stoję tak godziny. Jestem wściekła, kto do cholery robi takie rzeczy? Szczerze? Wiem dokładnie, kto to jest, to TravsAngel prześladowczyni, która wydaje się nie łapać, że on nie chce jej. Poważnie. Odwracam się na pięcie i idę z powrotem do środka, gdy Chief idzie w dół po schodach. - Mischief, co ci mówiłem o wychodzeniu? - Jakiś dupek pomalował sprayem mój samochód!- odcinam się. - Co?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Idź, zobaczyć Idzie na zewnątrz i wraca po chwili, kręcąc głową. - Ktoś nie lubi faktu, że ty i Travis jesteście razem. - Ktoś, kto pozostawia maile fana i listy z pogróżkami na co dzień, mam zamiar znaleźć tę dziewczynę i skończyć z tym. - Jesteś popularną dziewczyną Mischief. - Poważnie, wróciłam, aby uciec od tego gówna. Teraz mam psychicznego motocyklistę i psychiczną fankę,którzy mnie prześladują. Szczerze! - Co się dzieje? Patrzę i Trav schodzi po schodach, bez koszuli i patrząc sennie. - Twój fan pomalował mój samochód. - Co? - Wyszłam rano, a ona go pomalowała. Mówi „Zostaw go dziwko lub zginiesz”. Mówiłam ci, żenotatki nie były niczym Trav. - Jesteś kurwa poważna. Jaki dziwak,by to zrobił? - Ktoś, kto ma wyraźnie trochę obsesji na twoim punkcie. - Oczywiście. - Co robimy? - Zdobędę moje bilingi telefoniczne z pracy i ochrony sprawdzę, czy mogę dowiedzieć się, kto to jest. Wzdycham i pocieram głowę. - To jest po prostu szalone, to wszystko.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Będę obserwował Demona, Travis będzie szukał szalonego fana, nie stresuj się tym. - Chief mówi. - Nie stresuj, nie stresuj? Poważnie. - Chodź teraz Mischief, to się wkrótce skończy. Kiwam głową, podnosząc ręce w górę. Odwracam się i wychodzę z pokoju, zastanawiając się, jak do cholery mam się nie stresować. Czuję mdłości, och, potrzebuję wydostać się stąd. Wyciągam mój telefon i piszę do Reagan. Hej dziewczyno, jak idzie przeprowadzka? Wszystko zrobione, mieszkanie jest twoje teraz. Woooooo! Prawda? Jak się czujesz? Szalona fanka Trava pomalował mój samochód. Co? Poważnie? Prześladowca wie, gdzie mieszkasz? Widocznie tak. Przerażające, podjedź do mieszkania, dam ci klucze. I będziesz płakać jak wyrzucę cię przez drzwi? Jeszcze nie płakałam, ale myślę, że będę teraz... dzięki. Do zobaczenia wkrótce x Tak, do później x Zamykam mój telefon i odwracam się, uśmiechając się od ucha do ucha. Travis właśnie wszedł do pokoju za mną; skaczę w jego ramionach z piskiem. - Wow, co zrobiłaś z moją złą dziewczyną? Śmieję. - Reagan w końcu wyprowadza się, mieszkanie jest moje teraz! ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Travis boczy się. - Nie jestem zadowolony z tego Mischief. - Oj Trav, wiesz, jak jestem podekscytowana. - Dlaczego nie chcesz ze mną mieszkać? - Wiesz, dlaczego. - Nie wiem, dlaczego. - Musimy zrobić to powoli Trav, nie chcę zniszczyć tego, co mamy. - Chodź tu Mischief, wiesz, że to mi się nie podoba. Uśmiecham się i głaszczę jego twarz. - Będziesz musiał nauczyć się z tym żyć panie Phoenix. On przewraca oczami i szarpie mnie za rękę,wychodzimy z pokoju i wracamy do jego domu obok. - Naprawię twój samochód. - Ta dziewczyna mnie przeraża Trav; ona jest wyraźnie na misji. Misja to wyeliminować Violet. - Ona nie zbliży się do ciebie, mam zamiar dowiedzieć się, kto to jest kurwa i skończyć z nią. - Och teraz masz zamiar? On uśmiecha się, podnosząc moje biodra i sadza mnie na kuchennym blacie. - Tak. - Przerażająca gwiazda rocka. Pochyla się i przyciąga moje usta do swoich. - Wiesz to, kochanie. - Nie!
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 15 - Chief, przyprowadź swój popieprzony tyłek tutaj. Słyszę głos krzyczący z sąsiedztwa, pędzę na wprost do drzwi, aby zobaczyć Demona i cały jego gang na podwórku Chiefa. Moja krew staje się zimna. - Yo Demon, wygląda na to, że impreza ma się dużo lepiej. Widzę jak się odwracają i patrzą na mnie, gdy Chief idzie na zewnątrz. - Mischief, biegnij kurwa. - Rzuca. Jestem zamrożona na miejscu, nie mogę się ruszyć. Trzech mężczyzn zaczyna pochodzić i biegnę, pędzę po schodkach do mojego samochodu. Jestem blisko, gdy jeden chwyta mnie za rękę, obracam się i drapię jego twarz. On odskakuje sycząc i klnąc na mnie. Zawracam jeszcze raz, ale drugi mężczyzna łapie mnie i przytrzymuje. Krzyczę i kopię jego łydki. - Ty mała dziwko. - Po prostu trzymają ja nie cackaj się kurwa. - Demon mówi. Znowu kopię nie trafiając trzeciego mężczyzny. On trzyma pistolet i rozważam ucieczkę. Czuję, że moje oczy kierują się do Chiefa i widzę go stojącego otoczonego ludźmi. Może umrzeć, to może być ostatni raz, gdy kiedykolwiek go zobaczę. Więc pozwalam mężczyźnie zaciągnąć się i upuść mnie przed Demonem. On chwyta moje ramię i rzuca mnie na ziemię. - Proszę, proszę, to jest czas, że mamy was oboje. Zobacz, czekaliśmy zbyt długo, a ja mam dość czekania. Chcę cię zabić Chief i chcę, żeby twoja córka cierpiała niewyobrażalnie. - Puść ją. - Chief charczy. - Nie, to się nie stanie. Demon podchodzi i kopie butem w moje żebra, krzyczę i zwijam się, ale to nie chroni mnie, kopie ponownie. Chief krzyczy. - Kurwa, przestań!
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Jeszcze jeden. Chwyta mnie za włosy i podnosi na nogi. Zaciskam oczy, kiedy on uderza pięść za pięścią po mojej twarzy. - NIE! - Krzyczy Chief. - Kurwa przestań. - Boli co nie Chiefie? Kiedy ktoś bierze coś cennego od ciebie. - Pieprzyć to Demon, zabij mnie, tylko jej nie skrzywdź. - To nie będzie zabawa, teraz będzie? Otwieram oczy, a moja wizja jest rozmyta. Moja głowa pływa jak próbuję odzyskać moją równowagę. Widzę Demona, trzyma mnie za koszulę. Chief jest wstrzymywany przez dwójkę mężczyzn, którzy trzymają broń przy jego głowie. Gdzie jest Jasmine? Gdzie jest Travis? Gdzie są członkowie klubu? Demon podnosi broń i dociska ją do mojego ramienia. - Czy myślisz, czy to zaboli, gdybym postrzelił ją tutaj? -Nie! - Chief krzyczy, oczy ma tak pełne lęku, że mnie przeraża. -Nie? Myślę, że nie masz racji Chiefie. On pociąga za spust i czuję jak kula przechodzi mi przez ramię, niemal dokładnie w tym samym miejscu, gdzie postrzelił mnie Jeremy. Krzyczę tak głośno, że moje gardło się blokuje i nabieram łapczywie powietrza. Chief krzyczy i ryczy, prosząc ich, żeby go zabili i pozwolił mi odejść. Upadam na podłogę i buty Demona są na moim ramieniu, popychając mnie na podłogę. - Zobacz Chiefie, mam zamiar cię zabić, ale będziesz najpierw oglądać jej śmierć. Potem mam zamiar wysadzić twój kurwa mózg i pozostawi was oboje, abyście gnili na tym trawniku, ale nie bez pokazu najpierw. Słyszę kolejny strzał i widzę jak ciało Chiefa się trzęsie. - Tatusiu! - Krzyczę ochrypłym głosem. Krew leje się z jego piersi i jego głowa opada. - Proszę, przestań. - Szepczę. - Wkrótce mała Mischief. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Zamykam oczy i wszystko co mogę zobaczyć, to mój ojciec, w mojej głowie, w moim sercu. Myślę o siedzeniu z nim wczoraj wieczorem śmiejąc się i żartując. Nie chcę go stracić; Nie chcę, żeby umarł. Dlaczego Demon jest tu dzisiaj? Dlaczego musiał to zrobić teraz? Nie byliśmy gotowi, nie byliśmy przygotowani, a teraz mogę stracić wszystko. Demon miażdży butem moje ramię mocniej, a ja znowu krzyczeć, ból rozrywa mnie, zabierając głos, drżę gwałtownie. Wtedy słyszę wystrzał pocisk po pocisku. Obejmuję moją twarz, pewna,że zabili mojego ojca, ale wtedy słyszę znajomy głos. - Mischief, zostań na dole! Czuję, że but na mojej klatce znika i ciało Demona rozbija się obok mnie. Krew wylewa się z jego ust, a połowa jego klatki piersiowej jest wydmuchiwana. Zaciskam powieki i przełykam wściekle. Palący bój strzela przez moje ciało. Czuję zaciskającą się rękę na moim ramieniu, a ja otwieram oczy i widzę Chiefa na rękach i kolanach. Krew leje się z jego piersi, a jego twarz jest blada. - Dziecinko... uciekaj... uciekaj... - Tatusiu... Jego ciało szarpie się trzy razy i rozpryskuje krew na moje twarzy. Jego oczy się zamykają, a on opada na ziemi obok mnie. - Tatusiu! - Krzyczę. Chwytam jego ramiona, ale jest wiotki. Krew leje się z jego ust, a jego ciało szarpie się kilka razy. Krzyczę tak głośno, ale nikt mi nie pomaga. - Pomóż mu! - Krzyczę. Potrząsam go w kółko i w kółko. Łzy spływają po moich policzkach, mój świat się kręci i przed tym nim mogę zrobić cokolwiek innego, tracę przytomność.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 16 TRAVIS Widzę policjantów zanim skręcam za róg mojej ulicy. Potem widzę jedynie krew, tak wiele krwi. Ciała są porozrzucane po całym podwórku Chiefa, scena jest przerażająca. To wtedy ją zauważam, moje życie, moją duszę, mojego Anioła. Leży na ziemi, krew wypływa z jej piersi. Słyszę swój własny dziki krzyk, kiedy wyskakuję z auta i biegnę w ich kierunku. Glina chwyta mnie w pasie i odciąga do tyłu. - To miejsce przestępstwa. - Puść mnie, to moja pieprzona dziewczyna! Spogląda na jedną, malutką kobiecą postać leżącą w grupie zmarłych mężczyzn. Na chwilę zamyka oczy a potem mnie puszcza. Biegnę, upadam na kolana obok niej. Boże, ona nie żyje, nie, proszę kurwa nie. Dotykam jej szyi i czuję słaby puls. Chwytam ją w ramiona i patrzę w dół na Chiefa, leży obok niej, jego dłoń jest wyciągnięta jakby próbował ją złapać. Krew wypływa z jego ust. - Proszę, niech ktoś jej pomoże, ona żyje! – Krzyczę biegnąc w kierunku karetki zaparkowanej blisko drogi. Jeden z mężczyzn zabiera ją z moich ramion i kładzie ją na łóżku. Czuję jak wściekłe, dzikie łzy płyną mi po policzkach. Dlaczego jej ze sobą dzisiaj nie zabrałem? Dlaczego zostawiłem ją samą, kiedy wiedziałem, że Demon na nią poluje? Boże to wszystko moja wina, moja kurewska wina. Przesuwam rękami po swoich jeansach, krew mojej pięknej dziewczyny plami mi ubrania. Odwracam się i patrzę w kierunku Chiefa, dwóch mężczyzn podnosi jego ciało. - On ledwo żyje,.- Woła jeden. - Trav. Odwracam się i widzę Billa, idzie w moim kierunku, pokryty krwią, która wiem, że nie należy do niego. - Co się kurwa stało Bill? - Zjawił się Demon ze swoim gangiem, zwołałem tutaj chłopaków ale było już za późno… Patrzy w dół na Mischief, jej piękna twarz jest prawie nierozpoznawalna. Dotykam jej włosów i zaciskam pięści. - Wszyscy nie żyją? – Warczę. - Wszyscy. Biorę dłoń Mischief i przysuwam jej zakrwawione palce do moich ust. - Nie umieraj mi tutaj kurwa, proszę… kurwa nie umieraj.
VIOLET Otwieram oczy i widzę, że jestem w szpitalnym łóżku. Czuję lekki, pulsujący ból w ramieniu. Chcę coś powiedzieć ale moje usta są sztywne i suche. Chrząkam i słyszę kroki.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
W sekundę Travis jest przy mnie, jego oczy są szkliste i czerwone. Chwyta moją twarz i widzę jak wymyka mu się łza, która spływa mu w dół policzka. - Oh dziecinko, moja dziecinko. - Trav? – Szepczę. - Jestem tutaj, mam Cię. - Ja… oh Boże. - Pielęgniarka! – Krzyczy. Młoda pielęgniarka wbiega do pokoju. Rzuca na mnie spojrzenie i zaczyna wykonywać swoje rutynowe obowiązki. - Jak się czujesz kochaniutka? - Obolała, zdezorientowana. - Bardzo Cię boli? - Nie jest tak źle. - Zadzwonię do lekarza. - Mogę napić się wody? - Oczywiście, ale małymi łyczkami. - Dziękuję. Kiedy znika za drzwiami, Travis ponownie łapie mnie za dłonie. - Gdzie byłeś? – skrzeczę. - Miałem lunch biznesowy, przyjechałem, żeby się z Tobą zobaczyć i… oh kurwa Mischief jedyne co mogłem zobaczyć to martwe ciała. - Chief? – Płaczę. - Żyje… ale to nie wygląda dobrze Mischief. - O Boże, proszę nie. Moje łzy płyną jeszcze szybciej. - Violet? Patrzę w bok i widzę jak do pokoju wchodzi mama, jej oczy są spuchnięte i czerwone. Podbiega i chwyta mnie w ramiona szlochając jak szalona. - Oh moja dziecinka, moja dziecinka. - Czuję się dobrze mamusiu. - Szepczę. - Ja… oh… - Tatuś? - Nie wiem, wciąż czekamy. - Czy on umrze mamusiu? – Płaczę. - Nie wiem. - To było takie okropne. - Oh dziecinko słyszałam. - Po prostu pojawili się na podwórku. Starał się mnie chronić ale Demon ciągle robił mi krzywdę na jego oczach. Widziałam jak go postrzelił, jak jego ciało osunęło się na ziemię, myślałam, że nie żyje… Oh Boże. – Wzdrygam się i zaczynam trząść. Travis siada na łóżku i bierze mnie w ramiona. - Jest dobrze, wszystko jest w porządku. Demon nie żyje. - Bill się zjawił?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Zjawił się cały klub ze wsparciem. Bill zobaczył jak Demon pojawił się na podwórku Chiefa i poszedł po wsparcie. - Jak wielu z klubu Chiefa nie żyje? - Tylko trzech, to był atak z zaskoczenia i zabili wszystkich z gangu Demona. - Wszystkich? - Tak, wszystkich. Do pokoju wchodzi lekarz i uśmiecha się do całej naszej trójki. - Cieszę się, że widzę Cie przytomną Violet. Słabo kiwam głową. - Panie doktorze, co z nią? – Pyta moja mama wstając. - Pozwólcie mi najpierw zbadać Violet, a potem porozmawiamy o Cadenie. - Czuję się dobrze, proszę powiedz nam teraz. - Szepczę. - Ok., więc testy wykazały, że nie ma obrzęku mózgu, co jest dobrą wiadomością. Jednakże stracił bardzo dużo krwi a to może spowodować nieodwracalne zmiany. Jego mózg wykazuje aktywność, co jest także dobrym znakiem ale nie będziemy wiedzieli nic więcej dopóki się nie obudzi. - Czy może mieć uszkodzenia mózgu? - Szepcze moja mama. - Nie, nie sądzę. - A pozostałe obrażenia? – Pyta Trav. - Dostał cztery kulki w pierś, jakimś cudem wszystkie ominęły jego serce, ale jedna wyrządziła poważną szkodę jego płucu. Naprawiliśmy to uszkodzenie ale powtarzam ponownie, nie będziemy niczego pewni dopóki się nie obudzi. - Czy on przeżyje? – Pytam wiedząc, że to straszne pytanie. - Jego stan jest stabilny ale krytyczny. Nie będziemy wie zieli więcej dopóki nie zacznie reagować. To może trwać godzinę, trzy dni. Po prostu nie wiemy, kiedy się obudzi i zacznie reagować. Kiwam głową i Trav ściska moją dłoń. Moja mama łapie w dłonie głowę i zaczyna szlochać. Do pokoju wchodzi Bill, jego wzrok zatrzymuje się na mnie, jego twarz się rozpogadza. - Aw kurwa Mischief, jesteś widokiem dla zmęczonych oczu. - Bill. Podchodzi do łóżka i bierze mnie za dłoń i w tym samym czasie chwyta rękę mojej mamy. - Właśnie słyszałem, będzie dobrze, Chief jest twardym, starym psem. - Dziękuję. - Szepczę. - Kurewsko się wystraszyłem, kiedy zobaczyłem Cię na ziemi… - Czuję się dobrze. - Wyglądasz jak kupa gówna. Dotykam swojej twarzy i krzywię się. Czuję obrzęk i siniaki. - Ze mną będzie ok. Kiwa głową i klepie moją dłoń. - Tak będzie Mischief, tak samo z Tobą Angel. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Moja mama kiwa głową i chowa twarz w dłoniach. - Chodź, napijmy się kawy. - Bill? Odwraca się, żeby na mnie spojrzeć. - Kogo straciliśmy? Patrzy w dół. – Henry, Kurt i Liam. Przełykam głośno i kiwam głową jednocześnie zamykając oczy. Kiedy wychodzi, Travis przysuwa mnie do swojej piersi i trzyma mnie mocno. - Boże, moja piękna dziewczyno nigdy w całym moim życiu nie byłem tak kurewsko przerażony. Pojawiłem się na miejscu i wszystko co widziałem to krew i martwe ciała. Zobaczyłem Ciebie… i pomyślałem… - Ze mną wszystko w porządku. - Uspokajam go. - Kurwa myślałem, że nie żyjesz Mischief, cały mój świat się zatrzymał. Jeżeli byś umarła to moje życie by się skończyło, słyszysz mnie? - Czuję się dobrze, shhh. Trzyma mnie blisko siebie i delikatnie kołysze. - Byłem na lunchu z Janice i zobaczyłem to w wiadomościach, tak cholernie szybko wybiegłem z restauracji. Odsuwam się. – Byłeś na lunchu z Janice? Krzywi się. - To nie tak. Powiedziała, że chce porozmawiać ze mną o czymś ważnym. - Więc tak po prostu poszedłeś? - Powiedziała, że to pilne. Jestem szefem, nie mam zbyt wielkiego wyboru. - O co chodziło? - Co? - Co to za pilna sprawa? - Nic ważnego. - Trav… - Powiedziała, że potrzebuje mojej pomocy… - Z czym? Patrzy na mnie długo twardym wzrokiem a potem wzdycha. - To nie czas, żeby o tym rozmawiać. - Powiedz mi Trav, żadnych kłamstw, pamiętasz? - Powiedziała, że jej chłopak ją bije i się boi. Gapię się na niego. – I? - I chciała mojej pomocy. - Dlaczego? – Krzyczę. – To nie ma nic wspólnego z Tobą! - Była przerażona Mischief. - Więc zadzwoń po gliny? - Dobrze wiesz, że to nie działa. - Więc jakiej pomocy chce od Ciebie? Ona po prostu stara się dobrać do Twoich spodni. Trav warczy. – Nie każdy chce dostać kawałek mnie! - Nie, ale ona owszem. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Miała posiniaczone żebra i ślady zadrapań, to było okropne. - Pokazała ci swoje żebra! Uderza dłońmi o swoją twarz. - Słuchaj, pomagałem komuś z kim pracuję i to wszystko. - Ona się Tobą bawi Trav, im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej. - Jak wyjaśnisz to, że ma posiniaczone żebra i ślady zadrapań? Była przerażona, nigdy jej takiej nie widziałem. - Dobrze, powiedzmy, że została pobita, co masz zamiar z tym zrobić? - Powiedziałem, że może zostać w moim starym mieszkaniu. - Co? – Skrzeczę. - Już tam nie chodzę, nie wiem w czym jest problem. - Nie wiesz w czym jest problem? - Nie, nie wiem. - To Twój dom! - No i co, nie mieszkam tam. Będzie tam tylko do czasu, aż wymyśli jak się go pozbyć. On nie wie gdzie jest moje mieszkanie, jest tam bezpieczna. - Travis naprawdę jesteś tak głupi? - Nie nazywaj mnie głupim, wiem, że Twój tata jest ranny i wiem, że to zły czas, ale pieprzyć to Mischief, nie potrzebuję tego. - Ona się z Tobą bawi, chciałabym, żebyś to zobaczył. - Szepczę. - Nie każdy jest manipulacyjnym kłamcą Violet. - Co to ma znaczyć? - To znaczy, że tylko dlatego, że mamy za sobą jakąś historię to nie oznacza, że się mną bawi. - A Ty możesz się mylić. - I co z tego, jeżeli się mylę? Co najgorszego może się zdarzyć? Dowiem się, że kłamie to ją wykopię. To nie tak, że zrobiłem coś złego. Zrozumiałbym gdybym pozwolił jej ze sobą zamieszkać, albo gdybym zaoferował, że zostanę w jej domu z nią, ale ja po prostu umieściłem ją w moim starym mieszkaniu bo już tam nie mieszkam. Koniec historii. Koniec dyskusji. Odwracam od niego wzrok i świeże łzy zaczynają spływać mi po policzkach. - Wiem, że to nie jest najlepszy czas, żebyś dowiedziała się, że jej pomogłem, ale coś Ci powiem, kiedy zobaczyłem Cię leżącą na trawniku, mój świat się rozpadł. Gówno by mnie obchodziło czy Janice upadłaby i umarła tuż obok moich stóp. Staram się pomóc komuś w potrzebie a to nie czyni ze mnie złej osoby. Kurwa ja tu umieram Mischief, dal mi trochę luzu… bo wczoraj myślałem, że straciłem moją pieprzoną linię życia. Potem Trav odwraca się i odchodzi zostawiając mnie samą.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 17 Kilka następnych dni jest piekłem. Stan Chiefa się nie poprawia. Travis i ja prawie się do siebie nie odzywamy a moja mama nie jest sobą. Mimo, że Trav przychodził każdego dnia, żeby się ze mną zobaczyć, w powietrzu czuć ogromne napięcie. Nie chcę zachowywać się jak gówniara, ale po prostu wiem, gdzieś w głębi mojego serca, że Janice bawi się nim i coś mi mówi, że to się nie skończy dobrze. Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić a dzisiaj wypisują mnie do domu. Każdego dnia odwiedzam Chiefa i każdego dnia nie ma żadnych zmian. Dziś rano pielęgniarka powiedziała mi, że wygląda lepiej. Porusza się. - To dobrze prawda? - To bardzo dobrze. Skończyłam z Tobą jeżeli chodzi o dzisiejszy poranek, idź usiądź z nim… mów do niego. To pomaga. Uśmiecham się do niej i kiedy wychodzi idę powoli do pokoju Chiefa. Patrzę się na niego leżącego w łóżku, pokrytego bandażami. Podchodzę bliżej i biorę jego dłoń, potem przyciskam ją do swojego policzka. Boli mnie serce i nie mogę pozbyć się z głowy obrazów, kiedy został postrzelony tuż obok mnie. - Więc, Travis i ja mamy się dobrze… oh tatusiu, chciałabym z Tobą porozmawiać. Tęsknię za Tobą. Mama nie jest sobą, jest tak zraniona. Jasmine jest zmartwiona i … cóż… jeżeli umrzesz staruszku, masz zabrać mnie ze sobą. Proszę nie umieraj. Obserwuję jego twarz i modlę się, żeby otworzył oczy. Łza spływa mi po policzku i całuję delikatnie jego dłoń a potem ją odkładam na łóżko. Zwijam się na kanapie obok niego i zaczynam śpiewać. Kiedy byłam dzieckiem śpiewałam tą piosenkę mojemu dziadkowi a Chief zawsze mówił jak bardzo uwielbiał jej słuchać. Dziadku opowiedz mi o starych dobrych czasach. Czasami wydaje się jakby świat oszalał. Dziadku, zabierz mnie z powrotem do wczoraj. Gdzie linia pomiędzy dobrem i złem nie wydaje się tak mglista Czy kochankowie naprawdę zakochują się na stałe? Stoją przy sobie bez względu na wszystko Czy obietnica naprawdę coś dla ludzi znaczy A potem o niej zapominają? Płaczę i walczę aby do końca zaśpiewać piosenkę. Ocieram łzy i biorę kilka głębokich oddechów. - Śpiewaj dalej Michief. - Skrzeczy głos. Unoszę głowę i widzę, że Chief mnie obserwuje, jego oczy są szkliste. - Tatusiu? – Szlocham. - Cześć dziecinko. - O Boże, tatusiu.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Wstaję i chwyta jego dłonie a potem w kółko naciskam przycisk przyzywający pielęgniarki. Przysuwam do policzka jego dłoń i płaczę tak mocno, że całe moje ciało się trzęsie. - Ach, uspokój się. Łapie mnie i wciąga na łóżko tak, że leżę obok niego. Owija wokół mnie ramię i trzyma się mnie słabo, kiedy płaczę jak małe dziecko. Wchodzi pielęgniarka i się uśmiecha. Podchodzi i ocenia jego stan, a ja przysuwam się do niego jeszcze bliżej i kontynuuję swoje emocjonalne załamanie. Kiedy wychodzi, żeby zawołać lekarza, w końcu odsuwam się i patrzę na Chiefa. Ociera łzę. - Myślałam… myślałam…, że umrzesz. Kaszle lekko. – Potrzeba trochę więcej niż to, żeby się mnie pozbyć dzieciaku. - Przeraziłeś mnie. Chwyta kosmyk moich włosów. - Nigdy sobie kurwa nie wybaczę, że Cię tak skrzywdzili. - To nie była Twoja wina. - To była moja wina, to ja popełniłem błąd wiele lat temu, który prawie kosztował mnie moją córkę. Boże Mischief, kiedy widziałem ich… jak cie krzywdzili, to mnie kurwa zabijało, wyrywało mi z piersi serce. - Ja… - Nie będę cie obwiniał jeżeli mnie nienawidzisz dzieciaku. - Nigdy. - Szepczę. – Tak bardzo się bałam. - Co się stało? - Wszyscy nie żyją, Bill pojawił się na czas. - Moi bracia? - Straciliśmy trzech. Chief wydaje z siebie zduszony dźwięk. - Pieprzyć to, to boli dzieciaku. Przytulam go mocniej. – Wiem. - Gdybym stracił ciebie… - Ze mną jest w porządku, to koniec. - Mama? - Muszę do niej zadzwonić, och tatusiu ona prawie wyszła z siebie. Zamyka oczy i kiwa głową. Wychodzę i szybko dzwonię do mamy, która przyjeżdża dwadzieścia minut później. Całuję Chiefa w policzek i cofam się kilka kroków, i obserwuję ich. Mama wchodzi i rozpada się tak samo jak ja. Chief trzyma ją chociaż za pewne czuje się okropnie. Głaszcze jej włosy i uspokaja ją, kiedy mama kładzie się obok niego. Potem się całują, jej dłonie otaczają jego twarz, kiedy przysuwa swoje usta do jego. W tym momencie wychodzę. Schodzę na dół do kafejki i zamawiam kawę, a potem siadam i próbuję to wszystko przetrawić. To właśnie wtedy widzę jak wchodzi Travis i Janice. Zastanawiałam się, dlaczego nie przyszedł do mnie dzisiejszego ranka i teraz widzę dlaczego. Gapię się na
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Janice i jej poobijaną twarz. Wstaję i szybko podchodzę do nich, Travis trzyma ją w ramionach i prowadzi ją na ostry dyżur. - Trav, co się stało? - Pobił ją. - Mówi monotonnym głosem. - Był tam kiedy dotarłeś na miejsce? - Nie, dupek uciekł. Coś jest nie tak, ale to nie jest czas, żeby o tym mówić. Janice spostrzega mnie i robi kwaśną minę. Chwyta koszulkę Travisa i przysuwa się do niego a moja cierpliwość zaczyna się kruszyć. Przychodzi po nią pielęgniarka i kładą ją na łóżku, a lekarz zaczyna ją badać. Trav obraca się w moją stronę a ona chwyta jego dłoń. - Proszę, nie zostawiaj mnie, boję się, że on wróci. Proszę Travis. Patrzy na nią i zdaję sobie sprawę, że uderza do jego miękkiej strony. Travis nie może znieść tego, że ludzie są krzywdzeni, szczególnie kobiety. Potem Trav spogląda na mnie a ja zamykam oczy i odwracam się, odchodząc bez słowa. Co mogłabym powiedzieć, żeby nie wyjść na złą osobę? Wracam do pokoju Chiefa i uśmiecham się, kiedy widzę, że on i mama są szczęśliwi. - Razem wyglądacie wspaniale. Oboje obracają się i uśmiechają do mnie. Chief wyciąga ramię a ja podchodzę, pozwalając, żeby mnie do siebie przyciągnął. - Zgadnij co Mischief. - Co? - Właśnie poprosiłem twoją mamę, żeby za mnie wyszła! Czuję jak rozszerzają mi się oczy i wielki uśmiech pojawia się na mojej twarzy. - A co ona powiedziała? - Tak! – Krzyczy mama przytulając mnie. - Och, mamo tak się cieszę. Bije od niej blask, jej policzki są zarumienione i wygląda na bardzo szczęśliwą. Masz szczęście staruszku. - Uśmiecham się do Chiefa. - Dzięki dziecinko. - Pójdę teraz do domu… pielęgniarka powiedziała, że mogę już iść. - Trav po ciebie przyjdzie? - Um, coś w tym rodzaju. - Hej, dzieciaku o co chodzi? - Pyta Chief. Patrzę na niego i wymuszam uśmiech. - Nic tatusiu, to było kilka długich, trudnych dni. - Znam moją małą dziewczynkę, w twoich oczach widać ból. Mama łapie mnie za policzek i spogląda mi prosto w oczy. - Tak, on ma rację, co jest nie tak kochanie? - Nic, naprawdę, wszystko w porządku. Jestem po prostu… przerażona powrotem do domu. Chief łapie mnie mocniej. – Nie ma go już, nikt nigdy więcej nie dotknie mojej dziecinki. Przełykam ciężko i kiwam głową. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Wiem, ze mną będzie okej, zobaczymy się później, dobrze? I gratulacje dla was, to wspaniała wiadomość. Unikam ich spojrzeń, kiedy w pospiechu wychodzę z pokoju. Kiedy jestem na zewnątrz, owijam wokół siebie ramiona i mocno zaciskam oczy. Dlaczego czuję się tak jakby mój świat się rozpadał?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 10
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 18 Każdy krok, który robię, każdy mój ruch, Każdego dnia, za każdym razem się modlę, Będę za tobą tęsknić. Myśli dnia, wietrzny wiatr lub deszcz, Co za życie do zabrania, co za więzi do złamania, Będę za tobą tęsknić.
Czuję jak łzy płyną mi po policzkach kiedy oglądam wprowadzenie trumien. Travis śpiewa cicho i lekki deszcz opada na cmentarz. Trzy trumny, trzy osoby z naszej rodziny, trzej bracia Chiefa, odeszli. Czuję rękę zaciskającą się na mojej, to jest moja mama. Mamy na sobie proste czarne sukienki a ja wyciągnęłam ciemne okulary. Rozglądam się wokół, trzydzieści lub więcej motocyklistów stoi z opuszczonymi głowami. - Dla naszych ludzi, naszych braci, naszej rodziny; odpoczywajcie w spokoju, wypijcie całe piwo i cieszcie się wszystkimi pięknymi kobietami w niebie. Wszyscy mężczyźni podnieśli ręce i powtarzali te słowa, mój wzrok spadł na Chiefa, jego oczy są czerwone i patrzy na trumny. Wiem, że się obwinia, nie sądzę, by to miało znaczenie, czyja to była wina, jest faktem, że jest przywódcą i to byli jego ludzie. Moja mama odchodzi, dławiąc się szlochem i opuszczam głowę w dół, mówiąc, odmawiając cichą modlitwę za ludzi. Chief podchodzi i ciągnie mnie w ramiona. - Weź swoją mamę do domu, ok? Odchylam się. - Wszystko w porządku tato? - Będzie w porządku, będziemy w domu później. Uśmiecham się słabo i Jasmine przychodzi stając obok mnie, bierze mnie za rękę. - Jeśli będziesz potrzebował czegoś... po prostu zawołaj, dobrze? On głaszcze mnie po policzku, a następnie Jasmine. - Moje dziewczyny uważajcie, dobrze? Będę w domu później. Przytakujemy i szybko przestaję, by zobaczyć Travisa przed wyjazdem. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Zostajesz? - Pytam go. Kiwa głową, jego oczy są czerwone. - Zadzwonię później, okej? - Okej, kochanie. Całuje mnie delikatnie, a potem odchodzi, aby dołączyć do mężczyzn. Patrzę jak odchodzą i kolejne ciche łzy spływają po moich policzkach. ~*~*~*~ Kolejne kilka dni w domu są trochę ciche. Travis i ja nadal mamy spięcie w całej sprawie z Janice. Nie wspominając o moim prześladowcy,który wciąż wysyła miłosne, krótki listy i notki, mówiące że Travis jest jej i wkrótce będzie musiała mu wystarczyć. Jeśli nie odejdę, ona upewni się, że ja „zniknę” z obrazka. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak wiele moje biedne serce może jeszcze znieść. Siedzę na moim balkonie pewnego popołudnie, wpatrując się w miasto, kiedy mój telefon brzęczy. Spoglądam w dół na nieznany numer i czytam wiadomość. Cześć Violet, tu Annabelle. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, mam twój numer od Billa. Ja po prostu chciałam wiedzieć co porabia Travis? Amber naprawdę tęskni za swoim tatą. Tata, dlaczego to miażdży moją klatkę? Dlaczego tak to bardzo boli? Zaakceptowałam Amber jako córkę Trava, więc dlaczego nie mogę pozbyć się zazdrości? Czy jest to po prostu, że zawsze chciałam być tą, która da Travisowi jego pierwsze dziecko. Odpisuje z powrotem, Annabelle nie była okropna dla mnie, nie ma potrzeby, aby być dla niej jędzą. Hej Anna, to jest ok, nie mam nic przeciwko. Trav jest czysty; nie brał przez prawie miesiąc. Wiem, że chciałby zobaczyć Amber. Ona odpowiada szybko. Cieszę się, słysząc to. Możemy zorganizować wizytę? Wiesz, jeśli nie masz nic przeciwko, niespodzianka - spotkanie byłoby świetne. Myślę, że to dobry pomysł. Ona będzie zachwycona. Jestem pewna, że on zrozumie, jeśli chcesz go nadzorować, możemy zrobić to neutralnym miejscu? Jeśli jest czysty, a ja wiem, gdzie ona będzie, to jest to bez znaczenia. Może w jego domu? Po popołudniu? To brzmi dobrze. W jaki dzień? Ma wolne dziś po południu, jeśli to nie jest to zbyt szybko? Nie, to jest w porządku. Nadal jestem w mieście, więc mogę to zorganizować. Podrzucę ją około trzeciej.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Okej, brzmi dobrze. Będziemy dbać o nią. Nie mam wątpliwości. Dzięki Anna, to będzie dla niego wiele znaczyć. Nie kocham Travisa, ale on kocha Amber i nie jestem typem matki, która może zakazać widywać mojej córce ojca. Mam nadzieję, że zostanie czysty, bo ona pokocha możliwość uczestniczenia w waszym życiu. Oczywiście, mam zamiar utrzymać go w ten sposób i chcielibyśmy ją w naszym życiu. Dzięki Violet, doceniam to. Do zobaczenia po południu. Okej. Jestem podekscytowana, w końcu jest mała ilość światła w całej tej ciemności. Odblokowuję mój telefon i wybieram numer Trav. Możesz dzisiaj wrócić do domu wcześniej? Tak, dlaczego? To niespodzianka. Oh? Tak, pokochasz to. Czy jesteś to ty zapakowana? * Śmiech * Nie kochanie. Czy jesteś zawinięta w nic? Nie... To nie może być zbyt dobrze wtedy. Obiecuję, że to pokochasz. Obiecuję, że pokocham się z tobą. Tak, ja też Tęskniłem za tobą Mischief, nienawidzę, gdy się kłócimy. Ja też. Porozmawiamy później?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
No pewnie! Spędziłam resztę poranka sprzątając dom. Jasmine wychodzi z domu obok, kiedy czekam przed domem na Annę. Podchodzi i staje obok mnie. Przez dłuższą chwilę, gapimy się na ocean nic nie mówiąc. Wiem, że jest zraniona; spędziłam noc z nią i słyszałam jej płacz dla Chiefa. Myślę, że ona płacze też dla Demona. - Dlaczego siedzisz na jego ogrodzeniu zdenerwowana? - Pyta. - Amber wpada z wizytą. - Och, Amber jest urocza. - Znasz ją? - Jasne, Travis przyprowadzał ją, żeby się pobawić razem. - A co, jeśli ona mnie nienawidzi?- Szepczę. Jasmine bierze mnie za rękę i klepie ją. - Amber jest typem dziecka, które kocha wszystkich. Nie sądzę, że będzie cię nienawidzić. - Jestem tak zdenerwowana; Trav nie wie, co się zbliża. - Och! - Czy myślisz, że będzie zły? - Nie, myślę, że pokocha cie za to. Uśmiecham się i ściskam jej rękę. Widzę nadjeżdżający samochód; Anna wysiada i wstaję. Trava jeszcze nie ma. Gdzie on jest? Boże co będzie, jeśli się nie pojawi? Jak to wyjaśnię? Podchodzę z fałszywym uśmiechem przyklejonym do mojej twarzy. Amber wysiada z samochodu, ona uśmiecha się do mnie i pękam. Ona jest piękna, z tymi samymi, szarymi oczami jak Trav i pięknymi, blond włosami. - Hej Violet, dobrze cię widzieć. Ała, nadal wyglądasz na obolałą. - Annabelle uśmiecha się. - Czuję się lepiej. Trava jeszcze tu nie ma, ale jest w drodze. - To jest w porządku. Jestem umówiona, nie masz nic przeciwko, jeśli zostawię ją tutaj? 1 - Och, hm, on nie będzie za minutę. Ona uśmiecha się i klęka do Amber. - Amber jest to Violet. Ona jest bardzo szczególnym przyjacielem taty. On będzie tu wkrótce, nie masz nic przeciwko poczekaniu z nią? 1
Tutaj zastanawia mnie logia Anny, która zostawia dziecko w miejscu, gdzie była strzelanina, nie ma pewności czy Trav jest czysty i chce, żeby pilnowała ja osoba, której nie zna. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Amber kręci głową i uśmiecha się do matki. - Czy jesteś pewna? - Pytam Annę. - Jasne, daj mi znać, kiedy mam po nią przyjechać. - O-okej. - Cześć Jazzy. - Anna uśmiecha się do Jasmine. - Cześć Anna, miło cię widzieć. - Ciebie też, przykro mi słyszeć o Chiefie, dziewczyny... Obie tracimy nasze uśmiechy. - Dzięki, jest z nim o wiele lepiej. - Dobrze kochanie, mamusia będzie teraz szła. Bądź grzeczna proszę. - Tak mamo! Anna całuje Amber, a następnie wsiada do samochodu i odjeżdża. Patrzę na Jasmine, a następnie w dół na Amber, która uśmiecha się do mnie. - Cześć Amber, jestem Violet. - Cześć Violet. - Uśmiecha pokazując mi piękne dołeczki. Moje serce drży, czuję miękkość wobec tego dziecka, gdy byłam pewna, że wszystko, co poczuję to zazdrość. - Czy chcesz iść i zobaczyć, co możemy znaleźć za zabawki w domu tatusia? - Tak, proszę, w moim pokoju jest fajny dom Barbie. - Ach tak? - Mówię biorąc ją za rękę. - Do później! - Jasmine krzyczy i macha. - Pa Jazz. Idziemy wewnątrz domu Trav i Amber zabiera mnie do swojego pokoju. Siedzimy, a ona zaczyna mi pokazać domek jej Barbie i lalki. Jesteśmy w połowie drogi rozmawiając i śmiejąc się z dziwnie wyglądających Barbie, kiedy Travis wchodzi do domu. - Słoneczko? - On krzyczy. Amber kręci, a jej twarz świeci się. - Tato! - Ona płacze, skacząc i biegnąc w jego kierunku.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
On owija ją ramionami i podnosi w powietrze, tuli ją i całuje jej twarz. Trzyma ją mocno, a ona otacza jej małymi rączkami jego szyję. Moje serce boli. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nią tęsknił. Nie mówił wiele o tym. Uśmiecham się do ich dwójki, wypełniona jego miłością do niej. - Co ty tu robisz słoneczko? - Pyta. - Mama powiedziała, że mogę spędzić czas z tobą dziś po południu. - Naprawdę? - Tak, ona powiedziała Violet i Violet zaopiekowała się mną, gdy czekaliśmy na ciebie. Trav patrzy na mnie, jego oczy są szkliste i emocje wylewają się z niego. - Ty organizowałaś to? - Anna skontaktował się ze mną i potem wszystko się samo potoczyło. Niespodzianka.- Szepczę. - Amber dziecko, idź po strój i pójdziemy na plażę. - Yay! - Ona piszczy, ucieka z pokoju. Travis idzie do przodu i bierze mnie w ramiona. - Ze wszystkich rzeczy, które mogłaś zrobić dla mnie Mischief, to jest najbardziej zapierające ból z serca. Dziękuję ci tak bardzo, słowa nie mogą wyrazić, jak niesamowite jest to. - Ona cię potrzebuje, tak jak ty jej. On odchodzi ode mnie i głaszcze mnie po policzku. - Chodź tu, boże, Mischief, gdy nie ma cię w pobliżu, jestem pusty. - Byłam zraniona, dużo się wydarzyło. - Tym bardziej, nie dokładajmy nic do tego. - No, dalej mamy iść na plażę, więc chodźmy. Travis całuje mnie długo, miękko i głęboko. Zamykam oczy i zatapiam się w pocałunku, topię się w jego dotyku. Jego ręce ślizgają się w górę iw dół moich pleców, jego wargi pracują nad moimi dopóki jestem bez tchu i dyszę. Odchyla się z powrotem i bada kciukiem moją spuchniętą dolną wargę. - Później, mam zamiar kochać się z tobą tak cholernie powoli ... - Tato, możemy iść? - Amber krzyczy biegnąc do nas z powrotem. Śmieje się na jej entuzjazmem. - Myślę, że powinniśmy wyjść. - O tak!
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Ona chwyta mnie za rękę i ciągnie mnie w dół po schodach. Biegniemy przez drogę na piasek, gdzie bawimy się przez wiele godzin razem. Pływamy, budujemy zamki z piasku, i śmiejemy się, aż bolą nas brzuchy. Amber przytula mnie od tyłu, a my śmiejemy się i rozmawiamy, aż słońce zaczyna zachodzić. Travis uśmiecha się do mnie, więcej razy niż kiedykolwiek widziałam go z uśmiechem. To zabiera mnie z powrotem do czasów kiedy byliśmy dziećmi i rozmawialiśmy o posiadaniu dzieci. - Ile chcesz mieć Mischief? - Chcę, dziesięć, co najmniej. Śmieje się. - Trzeba wziąć ślub w pierwszej kolejności. Wzruszam. - Ja i ty weźmiemy ślub Trav, nie wiesz tego? On uśmiecha się. - Wiem to Mischief. - I będziemy mieć mnóstwo i mnóstwo dzieci. - Cokolwiek chcesz Mischief. - Trav? - Hmmmm. - Czy myślisz, że pewnego dnia poślubisz mnie? - Może Mischief. - Czy kochasz mnie Trav? - Och Mischief, myślę, że słońce świeci z twojej pięknej dupy. - Ale ty mnie kochasz? Odwraca się i patrzy na mnie. Jego piękna twarz rozpada się z pięknym uśmiechem. - Wiesz, że kocham cię do gwiazd i z powrotem, jesteś moją lepszą połową Mischief. - Pewnego dnia Trav, pewnego dnia pocałujesz mnie. - Och dziewczyno, mam zamiar zmienić twoje życie. Uśmiecham się na to wspomnienie, kiedy Trav bierze mnie za rękę i całuje ją. - To, co zrobiłaś dla mnie dzisiaj Mischief, nigdy tego nie zapomnę. Uśmiecham się do niego, a potem do Amber. - Jesteśmy teraz rodziną Trav, to jest to co robi rodzina. On uśmiecha się i wstaje, biorąc Amber w ramiona i chwytając moją rękę. Idziemy z powrotem do
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
domu i godzinę później Anna przybywa po Amber. Podczas Trav jest przed domem żegnając się, ja wchodzę do środka i zmywam naczynia. Chwilę później Travis wchodzi za mną, ramiona owijając wokół mojej talii. - Pamiętasz Trav, co powiedziałeś do mnie po raz pierwszy, gdy zapytałam, czy mnie kochasz? Całuje mnie w szyję. - Kocham cię do gwiazd, jesteś moja lepszą połowa Mischief. Uśmiecham się. - Pamiętasz. - Pamiętam każde cholerstwo o tobie, od twoich uśmiechniętych dziecięcych oczu po piękne nastoletnie ciało. Byłaś moim cieniem Mischief i bardzo mi się to podobało. - Trav? - Hmmmm? - Kiedy po raz pierwszy uświadomiłeś sobie, że jesteś we mnie zakochany? Uśmiecha się przy mojej skórze i liże językiem po moim pulsie. - Kochałem cię jak dziecko, kocham cię jak dziewczynę, ale to nie była miłość, jaką mam teraz. Kiedy po raz pierwszy zdałem sobie sprawę,że cię kocham, to była noc,kiedy pocałowałem cię i wtopiłaś się we mnie. Wiedziałem, że mi zależało, wiedziałem, że mogę umrzeć za ciebie, ale w tamtej chwili zmieniłem się. Stałaś się wszystkim, a ja wiedziałem, że nigdy nie pozwolę ci odejść. Oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy, kochając uczucie jego ust przesuwających się po mojej szyi. - Jesteś dla mnie wszystkim. Całuje szlak w dół mojej szyi. - Moje słońce. On przesuwa usta nad moim obojczykiem i ssie. - Moja ciemność. Porusza się niżej, poruszając się wokół, jak to on potrafi. On chwyta moją koszulkę, unosząc ją nad głową i upuszczając ją na ziemię. On ssie mój stwardniały sutek w ustach. - Mój deszcz. On przesuwa się niżej, przeciągając gorące pocałunki w dół mojego brzucha i okrążając mój pępek. - Moje szczęśliwe zakończenie. On chwyta moje majtki od bikini i spuszcza je w dół, chwyta moje biodra i sadza mnie na ladzie. Wykorzystuje swoje ręce do rozsunięcia moich kolan i powoli wyznacza szlak całując moje uda, dopóki nie osiągnie moje rozgrzane ciało. On używa jego palców po rozsunięcia moich fałdek, aby ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
znaleźć mnie gotową. Jęczę i odchylam głowę, powoli wkłada palec i opuszcza głowę, by wziąć moją łechtaczkę w usta. -Trav … - Jęczę. -Wszystkim. - Mruczy przy moim ciele. - Każdą pieprzoną rzeczą, jesteś moim światem. On ssie mocniej i ruszam biodrami w górę, desperacko chcąc więcej,chcąca go. On ssie i liże aż ja drżę w intensywnym orgazmie, mój świat robi się czarny na chwilę. Czuję jak porusza się nad moim ciałem i przytrzymuje moje biodra, że ciągnie mnie do skraj blatu i wtedy jest we mnie. Pieprzy mnie powoli i głęboko. - O Boże, Trav ... - Mischief jesteś moją duszą. - Szepcze. - Potrzebuję cię, więcej, więcej Trav. On wsuwa biodra i wysuwa z powrotem, a następnie pieprzy z siłą powalającą na ziemię, gdy pcha i moje ręce sięgają do wszystkiego, co mogę znaleźć,aby się utrzymać. Jego głowa jest odchylona, żył na szyi pulsują. Jego usta otwierają się lekko i zduszone jęki uciekają z ust jak on uderza we mnie, pieprząc mnie tak mocno, wiem, że będzie bolało jutro. - Boże Trav! - Krzyczę. - Dojdź, boże, dojdź. Zaczynam dochodzić wokół niego, a potem słyszę jego gardłowy jęk, gdy uwalnia się razem ze mną, pulsując długo i gorąco wewnątrz mnie. Nasze jęki splatają się razem aż robimy wspólną,piękną melodię. Kiedy schodzimy z naszego uniesienia, on podnosi mnie i prowadzi mnie na kanapę, kładąc mnie delikatnie. On wysuwa się, a potem odpycha i zdaję sobie sprawę, że nadal jest twardy. - Trav... Patrzy na mnie. - Czy zdajesz sobie sprawę, Mischief, że jesteś moim sercem? - Wiem. - Szepczę, gdy wysuwa się i powoli wsuwa. - Czy wiesz, co mogę dla ciebie zrobić? - T-T-tak. - Umarłbym dla ciebie. - Trav ... - Mischief... Kocham cię.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Topię się, chciałam usłyszeć te słowa, odkąd wróciłam i tak czuję natychmiastową ulgę. Chwytam jego ramiona i czuję jak łza spływa po moim policzku. - Och Trav, ja też cię kocham. Jęczy i kładzie głowę na moim ramieniu. Powoli wypycha biodra, powoli i pięknie. Chwyta moje ręce i stawia je nad moją głową i porusza się we mnie z taką doskonałość, że sprawia, że moja klatka piersiowa boli. Jego plecy falują, ramiona napinają się, jego twarz jest schowana na moim ramieniu, a on wydaje dziwny dźwięk, zbolały dźwięk. Kochamy się. I nawet nie zdaje sobie sprawy, ponieważ nigdy nie zrobiłam tego, ale tutaj jesteśmy. Travis Phoenix kocha się ze mną. Jego ciało porusza się powoli, jego jęki są miękkie, a moje jęki są delikatne. Jego ręce są na mnie działając delikatnie, jego ciało spala moje. Chwytam jego plecy i pozwalam się mu poruszać, moja głowa opada i on całuje moje gardło. Jego włosy są wilgotne i przylepiają do czoła. Podnoszę rękę i oddalam włosy z dala od jego oczu i patrzę na nie, dziękując jakiemukolwiek bogu,który jest tam, za danie mi tak doskonałego mężczyznę. Nasze jęki rosnąć wyżej i wyżej, aż dochodzimy ponownie. Moje ciało drży wokół jego zanim w końcu uwalnia się ponownie z miękkim jękiem w moich ramionach. On opada na mnie, a ja głaszczę palcami w górę i w dół jego pleców, gdy leżymy w milczeniu. Moje palce lekko prześledziły jego tatuaże i jęczy z satysfakcją. Podciąga się i zabiera mnie ze sobą, umieszczając mnie na jego kolanach. - Jesteś niesamowity. Uśmiecham się, całując ją w usta. - Zaraz za tobą. Jego telefon dzwoni, a potem z westchnieniem patrzy na niego. Z przekleństwem, odbiera - Dlaczego do mnie dzwonisz? Cisza. - Co? Cisza. - Kurwa, zamknij drzwi i nie ruszaj się. Odkłada słuchawkę i wstaje. - Kto to był?- Pytam, jak on szarpie się z jego dżinsami i zarzuca koszulkę. - Janice. - Co? - Powiedziała, że jej chłopak wrócił. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 10
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Trav ... zadzwoń na policję. - Zajmę się tym. - Travis, proszę cie, nie idź. Patrzy na mnie. - Muszę, nie proś mnie o to. Patrzę w dół i czuję, że nasz czas ucieka. - Ona się bawi z tobą. - Nie tym razem Mischief, nie mogę sobie poradzić z tą zazdrością. - Czy to jest co myślisz, że to jest? - Szepczę. - Więc co to jest? - To nie ma znaczenia. Wzdycha i wyrzuca ręce do góry. - Nie mogę sobie z tym poradzić. Muszę już iść. On pochyla się i całuje mnie w głowę, kiedy dostaje się do drzwi i wołam jego imię. Odwraca się i patrzy na mnie. - Czy twoje słowa coś znaczą? Wygląda na zranionego. - Znaczą wszystko Mischief, jeśli nie wiesz tego do teraz marnujemy nasz czas.
Potem wychodzi i zamyka za sobą drzwi.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 11
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 19 TRAVIS - O Boże. - Jęczę, kiedy wymiotuję po raz drugi tego poranka. - Och, kochanie, co Ty jadłaś? - Pyta Reagan klepiąc mnie w plecy. - Powinnaś iść do lekarza. - Mówi Jasmine przemywając mi twarz zimną szmatką. - Czuję się dobrze. - Charczę. - Wpadłyśmy, żeby zaskoczyć Cię w Twoje urodziny a Ty wisisz nad kibelkiem. Moje urodziny, zapomniałam o swoich urodzinach i w tej chwili mam to gdzieś. Ponownie wymiotuję, potem prostuję się i jęczę. Reagan podaje mi szklankę wody, którą od razu wypijam, mój żołądek protestuje przez chwilę, ale w końcu uspokaja się na tyle, że mogę wyjść z łazienki i iść do salonu. Jasmine siada obok mnie i rzuca mi rozbawione spojrzenie. - Wyglądasz blado, powinnaś iść do lekarza. Kiedy wymiotuję po wypiciu wody, nie mam żadnego wyboru. Wepchnęły mnie do samochodu i zmusiły do pójścia do lekarza. Siedzimy w poczekalni prawie godzinę, kiedy w końcu zostaję wywołana. Dziewczyny czekają na mnie na zewnątrz. Siadam na krześle i patrzę na siedzącą przede mną starą lekarkę. Ma poważną twarz, siwe włosy związane w kok, ale jest piękna. Sprawdza mi temperaturę i zadaje kilka pytań. Ostatnie pytanie sprawia, że krew zastyga mi w żyłach. - Kiedy miałaś ostatnią miesiączkę? Patrzę na nią przez chwilę jakby wyrosła jej druga głowa. - Um, to było, ja nie… - W porządku. Możemy zrobić test. - Test na co? – Pytam. - Ciążowy. - Och, nie, nie jestem w ciąży. - Czy była Pani ostatnio aktywna seksualnie? - Cóż tak, ale… - Zabezpieczaliście się? - Cóż, w większości… - Więc, musimy zrobić test ciążowy. Czy ostatnio czułaś się nie najlepiej? - Nic niezwykłego, rankami czuję się źle, ale jestem zestresowana i zmęczona. Kiwa głową i podaje mi mały kubeczek. Spoglądam na nią z zapytaniem w oczach, a ona tłumaczy mi, że muszę do niego nasikać. Idę do toalety i robię, co mi każe, potem wracam i wręczam jej kubeczek. Zanurza w nim kawałek papierka a chwilę później się uśmiecha. - Och, wow, zdecydowanie jesteś w ciąży.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Czuję jak krew odpływa mi z twarzy. - Słucham? - Test wyszedł dodatni. Zakładam, że jesteś w około piątym tygodniu. - W ciąży? – Szepczę. -Tak. Mówi o tych wszystkich informacjach i witaminach, które muszę brać, ale nie słyszę jej. W ciąży? Ona nie może mówić serio. To się nie dzieje. Nie. Kiedy wychodzę z gabinetu dziewczyny wstają z krzeseł i szybko do mnie podchodzą. Wybucham histerycznym płaczem i przekazuję im nowiny. Przez chwilę nie mówią nic. - Aw, kochanie, nie jest aż tak źle. – Uspokaja mnie Reagan. - To jest okropne. Dopiero do siebie wróciliśmy, kłócimy się i… och nie. - Cii, uspokój się, chodźmy gdzieś gdzie możemy pogadać ok.? - Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Idziemy do pobliskiej kafejki i kolejne godziny spędzam na słuchaniu, że wszystko będzie dobrze, że dam radę, nic nie pójdzie źle. Kiedy zbierają mnie do domu, Trav czeka w moim mieszkaniu. Dziewczyny wychodzą bardzo szybko wymawiając się tym, że mają coś ważnego do zrobienia. Travis podchodzi i bierze mnie w ramiona, trzymając mnie blisko i przez chwilę czuję się lepiej. - O co z tym chodziło? - Możemy pogadać Trav? - Tak, ale najpierw chcę Ci coś dać. Podaje mi pudełko, a ja gapię się na nie. - Co to jest? - Twój prezent urodzinowy. Przełykam, otwieram pudełko i widzę piękny, diamentowy naszyjnik. - Och, Trav. - Wszystkiego Najlepszego piękna. Delikatnie całuje mnie w policzek a ja do niego lgnę na moment. - Jest piękny, kocham go. - Ok., teraz możemy pogadać. Siadamy na kanapie a Trav obraca się twarzą do mnie. - Na początek, jak ma się Janice? - Dobrze. - Trav, naprawdę wierzysz, że jej chłopak ją bije? - Nie wiem Mischief, ale była nieźle poturbowana. - Nie chcę się o to kłócić, ale martwi mnie, że do niej biegasz. Zamyka oczy. – Nie ma nikogo innego. Ona nie jest już Twoim problemem. - Słuchaj, wiem, ok.? Powiedziałem jej, że nie mogę już jej pomagać i że musi zgłosić to na policję, bo nie ja powinienem za nią latać. - Jak to przyjęła? - Nie za dobrze, ale musiałem to zrobić. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Kiwam głową. - Ok., więc jest coś, co muszę Ci powiedzieć. Patrzy na mnie i zwęża oczy. - Wyrzuć to z siebie, masz przerażający wyraz twarzy. - Trav… jestem w ciąży. Jego twarz blednie, bardzo szybko. - Powtórz? - Jestem w ciąży. Trav pociera swoją twarz i zamyka oczy. - Jak? - Co? - Jak? - Ummm, sądzę, że wiesz jak. - Używałem prezerwatyw. - Nie za każdym razem. - Wyciągałem go do kurwy Mischief. - To nie ma znaczenia. - Boże, to taki zły czas. Jestem trochę zraniona. - Nie mogę tego zmienić. - Kurwa… po prostu kurwa. - Mówiłam Ci, że nie jestem na pigułce! - Wyciągałem go! – Krzyczy wstając. - W czym jest problem? - Kurewski problem polega na tym, że się kłócimy jak kot z psem, nie chcesz ze mną zamieszkać, nie możesz przeboleć cholernej przeszłości. Czuję jakby mnie uderzył. - Ja… to nie prawda. - Jeżeli nie to dlaczego nie chcesz ze mną zamieszkać? - Ja… - WIĘC? Boże, on ma rację, trzymam się na dystans. - Wiem jak musisz się czuć, ale… - Nie, nie wiesz jak się czuję. Nie ufasz mi, nie chcesz ze mną być. - Trav, Boże, to nie prawda. - W takim razie, dlaczego odeszłaś? – Krzyczy. Czuję ucisk w gardle i moje serce się zaciska. Byłam zraniona. - Uciekłaś ode mnie, nie dałaś mi szansy na wyjaśnienie a teraz mi nie ufasz. - Ufam, Boże Trav, ufam. - Nie. - Mówi zgarniając swoje kluczyki od auta. – Nie ufasz mi kurwa.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 20 TRAVIS - Jest w ciąży. - Mówię wypijając kieliszek whiskey. - To chyba dobra rzecz nie? – Pyta Marcus, robiąc to samo co ja. - Nie chce się nawet do mnie wprowadzić ale jest w ciąży. - Może jest to krok, którego oboje potrzebujecie. - Byłem dla niej surowy, biedna dziewczyna wyglądała cholernie źle. - Byłeś zaszokowany, wybaczy Ci. - Nie wiem czy mogę być znowu tatą, dopiero co rzuciłem narkotyki. - Poradzisz sobie, teraz masz nawet jeszcze więcej powodów, żeby zostać czystym. - Jeżeli znowu ją zranię… - O to chodzi, prawda? Boisz się, że ona ponownie ucieknie i tym razem to będzie bolało jeszcze bardziej. - Jeżeli znów ucieknie, umrę, koniec historii. - Nie sądzę, że to zrobi. - Jak możesz być tego taki pewien? Ona nawet nie chce ze mną zamieszkać. - Bo dziewczyna szaleje na Twoim punkcie, ostatnim razem przytrafiło się jej wiele popieprzonych rzeczy, teraz jest trochę inaczej. - Ta, chyba masz rację. - Zabieraj dupę do domu i bądź z nią Travis, nie siedź tutaj jak idiota. Prycham. – Ufam, że wiesz co mówisz. - Cóż, czasami znam Cię lepiej niż Ty sam siebie. Idź do domu, daj tej słodkiej dziewczynie kurewsko wielkiego całusa. Uderzam go w ramię. - Jesteś świnią. - Ta, kurwa, jestem. Do później mistrzu.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Na razie Marcus.
VIOLET Czekam na Travisa, nie wrócił do domu. Stoję w kuchni podgrzewając posiłek w mikrofalówce, mimo, że prawdopodobnie i tak go nie zjem. Wyciągam telefon i po raz setny piszę do Travisa. Zawaliłam sprawę. Masz rację, ale kocham Cię Trav. Chcę tego i zamieszkam z Tobą. W ciszy jem swój posiłek i kładę się do łóżka. Przekręcam się w nim z boku na bok, martwiąc się tym, że będę miała dziecko a mężczyzna, który będzie ojcem, może tego nie chcieć. Nad ranem następnego dnia, czuję jak Trav wślizguje się do łóżka, oplata mnie ramionami i przysuwa do siebie. Rozkłada dłoń na moim brzuchu i pociera go. - Moja mała fasolka. Zszokowana otwieram oczy. - Fasolka? - Ta, moja mała fasolka. Przekręcam się w jego stronę. - Wróciłeś. Patrzy na mnie długo, twardym wzorkiem. - Zachowałem się nie w porządku. - Nie Trav, to była moja wina. Masz rację, jestem przerażona. Boję się ponownie oddać Ci moje serce bo wcześniej je złamałeś… - Mischief… - Ale widzisz Trav, sęk w tym, że to Ty jesteś moim sercem. Nie mogę Ci go dać, bo już je masz i zawsze będziesz miał. Jestem głupia, chcę być z Tobą, pod każdym względem. Chcę z Tobą zamieszkać. Jest tak szczęśliwy, że bije od niego blask. - Och, kochanie zabijasz mnie ale kurwa, kocham Cię. - Cieszysz się z tego dziecka? Muszę wiedzieć, że jest ok. Przekręca mnie i głaszcze moje włosy.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Byłem zszokowany, ale jest ok. - Naprawdę? - Naprawdę, naprawdę, już jestem tatą, to nic między nami nie zmieni. - Martwię się, że to za wcześnie. - Mischief jesteśmy sobie przeznaczeni odkąd byliśmy dziećmi. Nigdy nie było zbyt szybko. Uśmiecham się i wtulam w niego. - Zrobiliśmy dziecko rocka. - Zrobiliśmy dziecko, Mischief.
~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
- Co? – Krzyczy moja mama podskakując, w górę i w dół. - Dowiedziałam się kilka dni temu, nic Ci nie mówiłam bo martwiłaś się o tatę. - Dziecko! Moje dziecko będzie miało dziecko? - Wrzeszczy. - Tak. Łapie mnie okręca dookoła, śmiejąc się i płacząc w tym samym czasie. - Co się dzieje z waszą dwójką? – Krzyczy Chief z innego pokoju. - Moje dziecko… och Caden, nasze dziecko jest w ciąży. Cisza. Spotykam wzrok mamy i widzę, że daje mi spojrzenie typu uh, och. Zaglądamy przez drzwi i widzimy, że Chief wpatruje się w przestrzeń. - Tatusiu… Patrzy na mnie a potem na jego twarzy pojawia się wielki uśmiech. - Cóż, do cholery dzieciaku, dziecko? Uśmiecham się i wydaję z siebie podekscytowany odgłos. - Chodź tutaj kurwa! Podbiegam a on owija wokół mnie swoje ramiona.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Jestem za młody, żeby być dziadkiem. Śmieję się. – Przepraszam. - Cieszę się Twoim szczęściem Mischief. Zawsze wiedziałem, że razem z Travisem zrobicie kilka małych bikerów. - Małych bikerów? O Panie. Śmieje się. – Chodź tutaj Angel, będziemy dziadkami. Mama wciąż się śmieje i podskakuje wokół. - Jestem taka podekscytowana. Och, musimy kupić łóżeczko dziecięce, przewijak, wysokie krzesło… Chief i ja przewracamy oczami, ale pozwalamy jej zrobić listę. Jest szczęśliwa i oboje jesteśmy zachwyceni tym widokiem. Kiedy udaje mi się odejść od moich szczęśliwych rodziców, idę do pracy. Kiedy tam docieram, Trav jest na spotkaniu więc włączam swój komputer i zabieram się do roboty. Dwadzieścia minut później przychodzi do mnie email od nieznanego nadawcy. Do: Violet Williams. Od: Anonim. Temat: Odwal się. Violet, Jeżeli się nie odwalisz to będę bardzo zła. Ostrzegałam Cię nie raz a teraz jesteś w ciąży. Czy to nie byłoby tragiczne gdyby coś się stało Tobie i Twojemu dziecku? Travis byłby zrozpaczony. Zacząłby się spotykać z innymi kobietami, tak jak to zrobił, kiedy Cię nie było. Odejdź. Jeżeli cenisz swoje życie i życie swojego dziecka, zostaw go i odejdź. To nie jest prośba. Jeżeli tego nie zrobisz to zapłacisz za to. To jest obietnica. TravsAngel. Przez długą chwilę gapię się na ekran, zastanawiając się co się do cholery dzieje. Ta dziewczyna wie, że jestem w ciąży, skąd to wie? Wstaję i wychodzę z biura. Nie widzę nikogo więc idę do recepcji. Janice siedzi na telefonie, jej twarz jest nadal posiniaczona i pobita. Patrzy na mnie i się uśmiecha. - W czym mogę Ci pomóc Violet? - Gdzie jest Trav? - Nie jestem pewna, jest na spotkaniu. - Jak Twój chłopak? – Pytam niegrzecznie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Zadzwoniłam na policję, dzięki Travisowi boi się za bardzo, żeby wrócić. - Racja. - Coś nie tak? - Tak, muszę znaleźć mojego chłopaka i porozmawiać z nim. Janice rzuca mi surowe spojrzenie. - Jest na spotkaniu. Przewracam oczami i wracam do mojego biura. Czekam, aż Travis skończy swoje spotkanie. Kiedy wchodzi do pokoju, podchodzi do mnie, pochyla się i całuje mój brzuch. - Cześć Junior. - Myślałam, że to fasolka. Śmieje się. – Ok., fasolka Junior. - Trav? - Co się dzieje, wyglądasz na zmartwioną? - Dostałam dzisiaj dziwny mail. - Och? Pokazuję mu email a na jego twarzy pojawia się wyraz wściekłości. - Co do kurwy? Prześlij to do mnie, idę na policję. - Sądzisz, że jestem w niebezpieczeństwie? Ta kobieta wie, że jestem w ciąży. - Słuchaj, upewnię się, że każdego dnia jesteś odwożona do pracy i odbierana z niej, poza tym chcę, żebyś cały czas z kimś była. To robi się poważne. - Dowiedziałeś się czegoś o listach? Kręci głową. – Ktokolwiek to zrobił upewnił się, że nie zostawił żadnych śladów. - Adres? - Trzy stany stąd, nikt nie mieszka w tym domu. - Przypomniałeś sobie cokolwiek? Ponownie kręci głową. – Nie, nic, nie wiem, kto mógłby to zrobić. Miałam niezły pomysł. - A co z Janice? Rzuca mi spojrzenie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Słuchaj, Janice mogła walczyć o moją uwagę, ale nie jest złą osobą. - Nie dla Ciebie, ale dla mnie jest okropna. - Nie sądzę, że to ona. - Cóż, sądzę, że każdy powinien być brany pod uwagę. Trav kiwa głową. – Dobrze, okej, ale myślę, że się mylisz. - Za bardzo wierzysz w ludzi w Trav. – Wzdycham, głaszcząc jego policzek. - Nie lubię dopatrywać się najgorszego w ludziach, Mischief. Nie sądzę, że mogłaby Ci to zrobić. Kiwam głową. – Okej, w porządku. - Przyjdziesz na mój dzisiejszy występ? - Tak sądzę. - To mój ostatni w tym roku, bardzo wiele by dla mnie znaczyło gdybyś tam była Mischief. - W porządku Trav, będę tam. Uśmiecha się i przyciąga mnie blisko do siebie. – Jak się dzisiaj czujesz? - Nie za dobrze, mam dość wymiotowania. - Nasz mały Junior nieźle daje popalić swojej mamusi. - On? - Albo ona. - Zdecydowanie ona. - Uśmiecham się. - Aw, nie chciałabyś małej gwiazdy rocka biegającej wokół? - Boże ratuj mnie. Śmieje się i całuje mnie długo i delikatnie. - Kocham Cię Mischief, upewnij się, że przyjdziesz dzisiaj, okej? - Masz to jak w banku.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 21 Gdy docieramy na koncert Trava, idziemy prosto na tyły. Znajduję Trava w szatni i staję jak wryta w ziemię. Święta, słodka Matko Boża, wygląda tak cholernie gorąco. Ma dzisiaj na sobie skórzane spodnie, czarny materiał ściśle przylega do nóg i tyłka, dając światu strasznie piękny widok na to, co jest pod ubraniem Trava. Jest bez koszulki, ale ma grube złote łańcuchy na szyi i wokół nadgarstków. Odwraca się, kiedy słyszy mnie, a ja wzdycham gdy widzę jego twarz. Boże jednak jest doskonały. Jego włosy są rozczochrane w różnych kierunkach i ma fałszywy piercing w sutku... przynajmniej mam nadzieję, że jest fałszywy. Podchodzi do mnie, a ja rozciągam moje ręce na jego klatce piersiowej, zdesperowana, by dotkną tej pięknej brązowej skóry. - Trav ... wyglądasz tak gorąco. - Podoba ci się? - Och... lubię to. Przechylam się i wyciągam mój język przesuwając go po jego sutkach. Syczy i opiera się plecami o ławkę. - Mischief ... Muszę wyjść za około pięć minut. - To wszystko, czego potrzebujemy. Schylam się i chwytam za guzik jego skórzanych spodni, o rany... Trav z erekcją w skórzanych spodniach. Oblizuję moje usta i gapię na erotyczny obraz przed mną. Ciągnę w dół z wielkim trudem, aż jego spodnie są obniżone na tyle, że jego erekcja opada wolna. Komando, to mój mężczyzna. Ściskam jego długość i liżę jego czubek, ciesząc się dźwiękiem jego jęku. Biorę go w ustach i wiruję moim językiem wokół jego korony. Jęczy i odchyla się do tyłu, zaplątując jego palce w moje włosy. Ssę i liżę, drażnię go, dopóki nie wypycha bioder do przodu i jęczy moje imię. Używam wolnej ręki do ślizgania się w górę i w dół podstawy, podczas gdy pracuję głową z językiem. - Dojdę... o Boże... ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Czuję jak pulsuje przed słonym smakiem jego uwolnienia. Kiedy rozlewa się w moich ustach, on pozwala sobie na warczenie i ściska mocniej moje włosy. Wycofuję się, kiedy przestaje pulsować i uśmiecham się do niego. - Ty... jesteś... złą... złą ... dziewczyną. - Chrypi. Wstaję i wyciągam jego spodnie z powrotem, zapinając je. - Ty... jesteś... kurwa... gorący. Śmieje się i chwyta moją twarz. -Mam zamiar zmienić twoje życie. Potem już go nie ma, zanim mogę mu odpowiedzieć. Ciekawa idę do tłumu i oglądam, jak przedstawienie się zaczyna. Travis ślizga się na kolanach, a kobiety szaleją, to znaczy, szalenie szaleją. Krzyczą i wołają jego imię. Patrzę, moja klatka piersiowa puchnie z dumy i arogancji. On jest cały mój, jak stałam się taką szczęściarą? Poruszam się do muzyki. - Vi! Obracam się i widzę Reagan. - Hej, nie wiedziałam, że przyjdziesz. - Nie wiedziałam, że przyjdziesz. - Śmieje się. - Jak gorąco jest mój mężczyzna wygląda dzisiaj? Ona wachluje się. - Kurwa, prawie umarłam, gdy wyszedł, wyglądając w ten sposób. - Ty i ja też, gdzie Harley? - On dochodzi. Patrzę jak Harley wpada na scenę i posyła Reagan diabelski uśmiech. - Reagan, sprawiłaś, że Harley się spóźnił? Zarumieniła się. - Och, jesteś taka zła! Ona uśmiecha się i zaczyna tańczyć ze mną. Tańczymy i poruszamy się do piosenek, ale jestem zmęczona, zanim jesteśmy nawet w połowie drogi. Ciąża, jest do bani czasem. Mam zamiar iść usiąść, gdy Travis zaczyna śpiewać nisko i namiętnie do mikrofonu. Daj mi miłość jak ona, Bo ostatnio budziłem się sam, Farba rozpryskuje łzy na mojej koszuli, ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Mówiłem ci, że cię puszczę.... Odwracam się, żeby spojrzeć mu w oczy, a moje serce bije szybko w mojej klatce piersiowej. Przestaje śpiewać i wskazuje palcem na mnie. - Chodź tu piękna dziewczyno. Zaczynam iść do niego, sala jest cicha. Kiedy docieram do sceny, on podnosi mnie i staje przede mną. - To jest moja szalona fanka, moja dziewczyna Mischief. Jest w ciąży z moim dzieckiem, jak dobre są towieści? Trzyma mikrofon w górze i każdy krzyczy i klaszcze. - Przyprowadziłem ją tutaj z jakiegoś powodu dzisiaj wieczorem; słuchajcie nie mieliśmy łatwego czasu. Stało się i moja dziewczyna zostawiła mnie. Wróciła jednak, jak widać i nadal nie znalazłem naszego szczęśliwego zakończenia. Ludzie, spotkania i inne takie rzeczy ciągle są na naszej drodze. Ta dziewczyna była ze mną przez całe życie i jest absolutną miłością mojego życia i ona o tym wie. Rumienie się. - Trav, co ty robisz? On uśmiecha się do mnie, a następnie przed tym nim mogę powiedzieć słowo, klęka na jednym kolenie przed mną. Tłum zapada w martwą ciszę. - Mischief, nie mogę powiedzieć, że przed tobą moje życie było puste, bo zawsze byłaś moim życiem. Nie istnieje nic przed tobą, nie ma nic po tobie, tylko ty. Jestem lepszym człowiekiem, dzięki tobie, a ty jesteś moim światłem. Powiedziałem ci kiedyś, cała ciemność potrzebuje trochę światła i miałem rację... bo nawet w moich najciemniejszych czasach byłaś tam i mnie zmieniłaś. Wyjdź za mnie, bo bez Ciebie moje życie nie jest warte życia. Bądź moim światłem Mischief na zawsze? Tłum milczy, moje serce wali i łzy spływają po moich policzkach. Zginam się i klękam przed Travem. - Tak, o tak! Tłum wybucha krzykami i Travis zgarnia mnie w ramiona, wstając i obracając mnie dookoła. Kiedy stawia mnie na nogi, on zbliża jego wargi w dół do moich i daje mi pocałunek, który topi umysły ludzi przez wiele lat. Ludzie będą mówić o pocałunku jak ten: „Czy pamiętasz, kiedy Travis Phoenix poprosił tą dziewczynę o rękę, a następnie pocałował ją? O mój Boże, ten pocałunek.” - WOOOOOO! To wszystko, co mogę usłyszeć, ale to, co czuję, o to, co czuję ... czysta radość. Travis wkłada jego język w moje usta i lgnę do niego, pogłębiając pocałunek i zapominając o wszystkim innym wokół mnie. Kiedy w końcu odsuwamy się, Harley podaje Travowi pierścionek i on otwiera pudełko, pokazuje mi go. - Och Trav... Gapię się na piękny diament otoczony białym paskiem złota. Wyciąga go i wsuwa go na mój palec, idealne dopasowany, tak jak my. On trzyma moją rękę i tłum krzyczy ponownie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Po prostu zrobiłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. - Mruczy prze moim uchu. I myślę, że po prostu zrobił mnie najszczęśliwszą kobietą na całym świecie, bez wątpienia. ~*~*~*~*~ - O mój Boże! - Moja Matka płacze, tańcząc wokół salonu. Uśmiecham się i ściskam mocniej rękę Trava. - Nie mogę uwierzyć, że widzieliśmy to w wiadomościach. - Chief narzeka. - Chciałam ci powiedzieć, to nie jest moja wina, że wiadomości były szybsze. - Jakie to romantyczne, och mój, chcę to oglądać w kółko i w... - Moja Matka wzdycha. - Dobrze kobieto, uspokój się. - Dlaczego nie możesz zrobić czegoś romantycznego jak to Caden? On prycha. - Czy chcesz, żebym upadł na jedno kolano Angel, bo ja to zrobię? - Tak i chcę, kwiatów i róży i... - Zawsze było trudno cię zadowolić! Rzuca jej ręce na biodra. - Nie było. On uśmiecha się do niej: - Było. - Dobra wy! - Śmieję. - Dziecko, ślub... - Moja mama uśmiecha się, przytulając mnie. - Ślub po dziecku. - Och cholera! - Weźmiemy ślub pierwsi. - Chief ogłasza. Moja Matka odwraca się. - Tak, na pewno. Sądzę, że możemy to zrobić w przyszłym miesiącu. Ona piszczy jak dziecko i skacze na niego. - Och Caden, jesteś romantyczny! - Patrz, nie jest tak źle. Przewracam oczami.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Hej, zabijacie moją chwałę tutaj! - Kochanie, jesteśmy tacy podekscytowani. - Tak, dobrze dla ciebie Mischief. - Gratulacje dla ciebie też Trav, dobrze zrobione, by to zrobić to tak dobrze. - Moja Matka mruga. Trav śmieje się. - Musiałem dać jej powód do powiedzenia tak. Popycham go. - Na pewno powiedziałabym tak. - Wiem, kochanie. - W każdym razie, będąc grubą i w ciąży, myślę, że nadszedł czas na pójście do łóżka. - Gruba. - Chief prycha. - To jest jeszcze przed nami. - Hej! Uśmiecha się i wstaje, podchodzi i bierze mnie w ramiona. - Jestem naprawdę z ciebie dumny Mischief. - Dziękuję tatusiu. - Dbaj o moje dziecko Trav. - Masz to Chiefie. - Przyjdź jutro, więc możemy zorganizować mój ślub. - Moja Matka uśmiecha się. Uśmiecham się do niej tak szczęśliwa widząc ją szczęśliwą. Wygląda promiennie i świecąco. Jasmine wchodzi, gdy chcemy wyjść, ona kieruje się na nas i pędzi na chwytając mnie za rękę i podnosi ją. - Właśnie widziałam! O mój Boże, jak niesamowicie. - To było to! - Uśmiecham się. - Nie wierzę, że to zrobił, że na scenie och, gdzie mogę znaleźć takiego jednego? Travis prycha i ja śmieję się. - Myślę, że Marcus jest wolny. Jasmine uśmiecha się. -Tak? - Po moim trupie, kurwa. - Chief wykrzyknął. - Och biedactwo, jesteś taki nudny!
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
On posyła jej spojrzenie spod byka, a ona posyła mu uśmiech. - Mama i Chief biorą ślub w przyszłym miesiącu. - Mówię. Ona odwraca się do nich i uśmiecha. - Gratulacje. - Potrzebuję dwóch druhen. - Moja matka uśmiecha się. Jasmine wygląda na zaskoczoną, a ja kocham moją matkę jeszcze bardziej w tym momencie. Ona nie musi dbać o Jasmine, mogła traktować ją jak gówno, ale nie. Kocha Chiefa, a to oznacza, że kocha Jasmine. - Duże, brzydkie zielone sukienki dla nas. - Szczerze się. - Hej, dać swojej starej mamie jakiś kredyt zaufania mam dobry gust. - Co ty na to, że będziesz naga i dziewczęta noszą stroje zakonnic. - Dyrektor sugeruje. Wszyscy wybuchnęli w ataku śmiechu, a ja kręcę głową. - Jesteś dziwnym człowiekiem Ojcze. - Ach, co mówiłam o nazywaniu mnie ojcem?- Ostrzega, posyłając mi uśmiech. - Nie pamiętam... Ojcze. - Uważaj dziewczyno. - A co? - Mówię kładąc ręce na moich biodrach. - Nie jestem zbyt stary, aby przełożyć cię przez kolano. Parskam śmiechem. - Idę do domu, zanim położę się na kolana dziadka. - Hej. - Śmieje się. - Do później chłopaki kocham was wszystkich. Wszyscy mnie przytulają, a następnie Trav zawozi mnie do mojego mieszkania. Kiedy docieramy tam, on mnie przyciska mnie do ściany i całuje mnie. - Najlepsza noc w moim życiu. Uśmiecham się. - Moja też. - Hej, co to jest? On pozwala mi iść i podchodzi przez drzwi, obok których koperta leży na dywanie tuż przy nich. Podnosi ją i otwiera, a na jego twarzy wygląda blado. - Co to jest? - Pytam, biorąc ją z jego rąk. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Czytam i moje serce bije gwałtownie. Dreszcze przepływają po mojej skórze i moja ręka zakrywa usta. To kolejna notatka od szalonej, obsesyjnej fanki Trava.
Mówiłam ci, ostrzegałam cię, ale nie słuchałaś. Nie powtórzę się. Uważaj na swoje plecy Violet, ponieważ możesz znaleźć w nich nóż.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 22 - Mischief, pamiętasz, kiedy zakradałaś się do mnie, bo nie mogłaś spać? - Travis pyta, całując moje policzki, kiedy leżymy w łóżku w jego domu; deszcz uderza o dach. - Hmmmm, tak, sprawiałeś, że czułam się lepiej. Pamiętam,kiedy ostatni raz wpełzłam ci do łóżka, miałam piętnaście lat. - Boże tak, pamiętam to. Przesunęłam okno i wspięłam się przez nie. Słyszę jak Travis lekko chrapie; ścieram łzy i wspinam się na jego łóżko. Rzuca się i chwyta mnie. On zawsze wie, kto to jest. Czuje się trochę inaczej teraz, Travis jest mężczyzną, a ja wciąż jestem tylko dziewczyną. - Co się stało Mischief? - Nie mogłam spać. - Koszmar? - Nie... ja... więc…- Wyrzuć to. Jego głos jest senny i niski, wysyła ciarki po moich plecach. - Cóż, widziałam cię wieczorem... na trawniku przed domem. - Mischief ... - Całowałeś tę dziewczynę? - Całuję dziewczyny, wiesz o tym.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Ale... mówiłeś, że będę twoją pierwszą? - Czy to o to chodzi? Mishief, wiesz, że to nic nie znaczy. - Trav? - Hmmmm? - Czy kiedykolwiek będzie to więcej niż... to? - Nie wiem, nie wiem ... - Chcesz tego? - Jesteś młoda Mischief ... - Wiem. - Wzdycham. - Hej, teraz nie smuć się i nie zwalaj tego na mnie. Przyszłaś i obudziłaś mnie, lepiej, żeby było warto. Uśmiecham się i wskakuje rozpromieniona na niego. - Mogłabym zaśpiewać dla ciebie? Uśmiecha się. - Nie, potrzebuje nic więcej. - Połaskotać cię? - To tylko myśl. - Och Trav, nie zmuszaj mnie do tego... - Mischief, ty i ta twoja głowa, nie rób tego. Opieram się i łaskoczę jego klatkę piersiową; on prycha śmiechem i rzuca mnie. Przewraca się i zaczyna łaskotać mnie. Piszczę i śmieje się, odpychając go. - Przestań, ok... rozejm... rozejm! Kładzie się z powrotem śmiejąc się i ciągnie mnie w ramiona. - Ty i ja nigdy nie możemy być kimś więcej niż to, co mamy, ale mogę ci coś powiedzieć... jesteś jedyną osobą na powierzchni ziemi, która wie, jak sprawić, żebym się uśmiechał.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Uśmiecham się i gładząc jego włosy. - Czy nadal jestem jedyną osobą, która wie, jak wywołać twój uśmiech? Uśmiecha się. - Ty i moja córka. - No cóż, na tyle uczciwie. - I... moja fasolka. Śmieję. - Fasolka, biedna fasolka. Znów się uśmiecha. - Fasolka będzie uroczym dzieciakiem, wiesz to? - Oczywiście, jeśli on lub ona ma to po mnie. On prycha i przewraca się, przyciskając mnie do łóżka. - Czy to tak? - To jest tak, panie Phoenix. Pochyla się i ciągnie mnie w głęboki, gorący pocałunek. Przewracam się i siadam na nim okrakiem, pochylając się do pochwycenia jego usta ponownie. Warczy i chwyta mnie za biodra i szarpiąc je na jego erekcję, co sprawia, że jęczę. On wsuwa jego język i liże moją dolną wargę, spogląda na mnie z tymi ognistymi, szarymi oczami. Chwytam jego twardą długość i unoszę biodra, powoli przesuwając się w dół na niego. - O kurwa! - Jęczy, jego palce wbijają się w moje boki. Przesuwam w górę i w dół, jęcząc jego imię cicho. Och, czuję go tak niesamowite. Uderzam i wysuwam się, aż moje ciało drży z wybuchem orgazmu. Trav odwraca mnie i układa moje nogi na swoich ramionach, a potem wchodzi we mnie tak wolno i głęboko, jęczę. - O Boże... Trav. - Czuję cię tak cholernie dobrze. Wysuwa się i wsuwa z powrotem, uważając i upewniając się, że jest delikatny. Jego biodra uderzają i jego usta otwierają się lekko; jego głowa jest odrzucona z ekstazy i patrzę, jak on dochodzi nade mną, szepcząc moje imię, podczas gdy strzela uwolnieniem głęboko we mnie. Kiedy zatrzymuje się, osuwa w dół na mnie i całuje mnie w szyję.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Jestem głodny.- Jęczy, schodzi ze mnie i śmieje się. - Typowy mężczyzna; zepsuć taki romantyczny moment. - Chcesz romantycznych momentów dziecino? Chcesz, żeby gwiazda rocka wstrząsnęła twoim światem? Śmieje się. - Nie wystarczy tylko powiedzieć. Uśmiecha się. - Powiedziałem. - Wstydź się. - Więc, co to będzie, pizza? Mój żołądek burczy i on się śmieje. - Myślę, że to jest tak od fasolki. - Myślę, że możesz mieć rację. - Pójdę zadzwonić. Wstaje i wpatruję się w jego pięknie wyrzeźbione ciało, mój Boże, on jest idealny. Pochyla się i wciąga dżinsy na biodrach. Patrzę, jak wychodzi, kładę się i wzdycham, zastanawiając się, jak cholery dostałam takie cholerne szczęście?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 23 - Ohh. - Jęczę wpatrując się w jedzenie, które gotuje Travis. Śmieje się. – Biedactwo, bycie w ciąży jest bani, nie? - Coś w tym stylu. - Więc nie chcesz naleśnika? Rzucam mu okropne spojrzenie a on do mnie mruga. - Nadal jesteś piękna. Słyszymy jakieś zamieszanie na zewnątrz domu, Chief się kłóci i krzyczy na kogoś. Oboje wstajemy i wychodzimy z domu. To co widzę przyprawia mnie o dreszcze. Najpierw zauważam Chiefa, stojącego przed jakąś parą. Tą parą są rodzice Lilian i Jeremego. Sztywnieję i zaczynam się cofać, kiedy spotykamy się wzorkiem. - Proszę, chcemy z nią porozmawiać. - Wasz syn spieprzył jej życie, nie ważcie się pogarszać jeszcze sytuacji. - Nie jesteśmy tutaj, żeby zniszczyć jej życie, proszę, Caden. – Błaga ich matka, Janette. - To moja córka Janette, nie potrzebuje tego. - W porządku. - Mówię schodząc w dół po schodach. Chief obraca się i patrzy na mnie, jego oczy wypełnione są bólem. - Mischief, nie musisz tego robić. - Muszę. Travis schodzi po schodach i zaczyna wpatrywać się w rodziców Lilian. - Travis… - Mamrocze Peter. - Po co tutaj przyszliście? - Chcielibyśmy z nią porozmawiać, to nie zajmie dużo czasu. Travis podbiega do nich.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Ona nie ma wam nic do powiedzenia, nie potrzebuje też, żeby czuć się jeszcze bardziej winną. - Nie po to tutaj przyszliśmy. - W porządku. - Mówię kładąc dłoń na ramieniu Travisa. - Mischief… - W porządku, pozwól im mówić. Travis i Chief odchodzą, ale nie są szczęśliwi z tego powodu. Na drżących nogach podchodzę do Janette i Petera. - Co tutaj robicie? – Pytam, mój głos jest zachrypnięty. Janette bawi się swoją chusteczką a Peter wzdycha. - Chcielibyśmy z Tobą porozmawiać… możemy usiąść? Wskazuję głową na ganek i oboje idą w jego kierunku i siadają. Siadam naprzeciwko nich, patrzę na nich i mocno staram się powstrzymać swoje emocje. - Co chcecie mi powiedzieć? Janette wzdycha. - Wiemy co zrobił Ci Jeremy i przez pierwszy rok nienawidziliśmy Cię za to. Potem, zaczęliśmy szukać pomocy i zrozumieliśmy kilka spraw. Musiałam przyjść i porozmawiać z Tobą Violet, bo wiem z czym żyjesz na co dzień i obawiam się, że jesteśmy jedynymi ludźmi, którzy mogą pomóc Ci to ułatwić. - Nie oczekuję Twojej litości, to co zrobiłam Lilian było moją winą. - Nie, to nie była Twoja wina. - Nie próbuj teraz obracać tego, powiedziałaś mi prosto w twarz, że z mojej winy zmarła Twoja córka. - Przemawiał przeze mnie wtedy zraniony, irracjonalny rodzic. Byłam surowa, właśnie straciłam córkę i chciałam kogoś obwinić o to. Violet to co się stało z Lilian nie było Twoją winą. Owszem, nie powinnaś była jej podpuszczać, ale przyjaciele robią to sobie ciągle. Nie musiała tego robić, a jednak zrobiła. Wokół bawiło się kilkoro dzieci, to był tragiczny wypadek. Przełykam, czując napływające do oczu łzy.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- I chcemy, żebyś wiedziała, że nie obwiniamy Cię o to. Jak byśmy mogli? To nie w porządku i nie fair. Jeremy był popaprany na długo przed śmiercią Lilian, a my nie chcieliśmy w to wierzyć. Chcieliśmy znaleźć kogoś lub coś, żeby obwinić go za czyny naszego syna. Jeremy zawsze miał problemy, przed śmiercią Lilian zaprowadzaliśmy go do tak wielu psychologów, że nie mogę tego zliczyć. Byłaś po prostu wymówką, sposobem na zakończenie jego bólu. Drżę i chowam twarz w dłoniach. - Nie powinien był położyć na Ciebie ręki i nie powinien był odbierać sobie życia. Wiem, że możemy powiedzieć milion rzeczy i to prawdopodobnie nie zrobi Ci żadnej różnicy, ale żeby ruszyć na przód z życiem, musimy przebaczyć. Więc po to tutaj przyszliśmy, przebaczamy Ci Violet i nie obwiniamy Cię. Słysząc te słowa zaczynam mocno szlochać, całe moje ciało drży i ogarniają mnie wstrząsy. - Och… Janette oplata mnie ramieniem i załamuję się, po prostu rozpadam się. Nigdy nie rozpadłam się tak naprawdę, ani podczas sytuacji z Jeremym ani wtedy, kiedy umarła Lilian. Owszem, płakałam, krzyczałam, ale nigdy się nie załamałam. A teraz to się stało. Płaczę tak histerycznie, że nie mogę oddychać. Janette trzyma mnie, robi coś czego nie musi, i uspokaja mnie. - Tak bardzo przepraszam, wiem z czym musiałaś żyć. Violet, skarbie, to nie jest Twoja wina, znamy Cię i wiemy, że nigdy byś nie skrzywdziła Lilian. Uścisk puszcza moje płuca i chcę nabrać dużo powietrza, Janette głaszcze mnie po plecach, ale nie mogę oddychać. W ciągu sekundy, Chief stoi tuż przede mną i chwyta w dłonie moją twarz. Travis stoi obok mnie, pocierając moje plecy. - Co Ty jej kurwa powiedziałaś? – Wrzeszczy Chief. - Powiedziałam, że to nie jej wina, że jej nie winimy… - Ona po prostu w końcu odpuszcza. – Mówi Peter, w końcu się odzywając. - Aw, dziecinko… - Hej, Mischief, no dalej, jest dobrze. – Pociesza mnie Travis. Siedzą ze mną, kiedy drżę i szlocham, przez długi czas, który wydaje się być godzinami. W końcu, kiedy mogę wydusić z siebie kilka słów, chropowatym głosem mówię, że jest w porządku. Chcę im powiedzieć, że płaczę nie dlatego, że Janette i Peter mnie zdenerwowali, tylko dlatego, że mnie uwolnili.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 24 Spotkajmy się u mnie, całuję T Gapię się na wiadomość od Trava. Własnie kończę moją pracę na dziś i zastanawiam się dlaczego chce się spotkać ze mną u siebie. Wzruszając ramionami, położyłam telefon na biurku i skierowałam się do windy. Nacisnęłam przycisk na odpowiednie piętro i czekałam, aż winda zjedzie w dół. Wyszłam i zobaczyłam puste biurko w recepcji. Kiedy weszłam do pomieszczenia, rozejrzałam się. Nigdzie nie widziałam Trava, zmrużyłam oczy, aby zobaczyć co jest dalej. W co on gra? Wtedy poczułam rękę na swoich ustach. Była otoczona tkaniną, w ja wdycham ostry zapach, wszystko powoli stało się czarne. Nie zarejestrowałam nic po tym, tylko fakt, że obudziłam się w małym, nędznym pokoju. Otworzyłam oczy i jęknęłam. -W końcu się obudziłaś. Janice? Zamrugałam kilka razy, a kiedy wróciła mi ostrość wzroku zobaczyłam Janice siedzącą przy biurku, patrzącą na mnie. Moje serce zabiło mocniej i zaczęłam zastanawiać się, co do cholery ona robi. - Co... Gdzie jesteśmy? - To nie ma znaczenia, liczy się to, że jesteś tutaj, a nikt nie wie o tym. Czuję jak moja krew zamarzła. Janice mnie porwała ? Ona mnie kurwa porwała. - Czego chcesz, dlaczego mnie tutaj zabrałaś? - Charczę. -Wiesz dokładnie dlaczego, czy moje ostrzeżenia nie trafiły do twojego rozumu? Wiedziałam! Wiedziałam, że była prześladowcą, cały czas, kurwa wiedziałam. Powinnam wyzwać ją wcześniej, może wtedy nie znalazłabym się w tym bałaganie, gdybym słuchała swojej intuicji. Zamknęłam oczy na chwilę, starając zachować się zimną krew i nie wkurzyć jej. Ona na pewno nie jest spokojna i może łatwo zdenerwować się na mnie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Czego chcesz ode mnie, Janice? - Czytałaś listy, wiesz, co chciałam i nie dałaś mi tego. - Travis cię nie chce, nawet gdybym odeszła, wciąż nie chciałby cię. - Byliśmy już blisko!- Ona warczy. - Byliśmy blisko, dopóki nie wróciłaś. - Nie, Janice, nie byliście. Wstaje i wtedy dostrzegam ogromny nóż w jej ręce. O cholera. - Mylisz się. Dałam ci szansę, a ty nie podążyłaś za moimi radami. Chciałam, żebyś zniknęła. Dałam ci szansę na wyniesienie się i nie zrobiłaś tego, więc teraz nie mam wyboru i muszę zakończyć to sama. - Nie chcesz tego zrobić.- Mówię cicho. - Nie chcę?- Ona się śmieje. - Nie, bo dowiedzą się i wiesz, co się wtedy stanie? Jeśli mój ojciec cię nie zabije, Travis to zrobi, a jeśli uda Ci się uciec od tego, pójdziesz do więzienia. Jak wyobrażasz sobie swoje żyli długo i szczęśliwie, gdy będziesz za kratkami? Wzdrygnęła się. - Zamknij się, po prostu zamknij się! - Zastanów się, co robisz. - Może po prostu wytnę z ciebie twoje dziecko, przynajmniej wtedy nie będzie do Ciebie przywiązany. Czuję się chora, mój żołądek przewraca się i przełykam szybko, aby spróbować uniknąć wymiotów po całej podłodze. - Odpowiesz za to też. Podchodzi, kręcąc nożem w dłoni. - Otóż Violet wiedz, że jesteśmy daleko i może po prostu porzucę cię w oceanie. Z cegłą przywiązaną do nogi, nigdy nie wypłyniesz. Nikt nie będzie wiedział, że to ja i Travis będzie zdruzgotany... Ciekawe, kto będzie tam, aby pomóc mu przejść przez to? - Jesteś chora! - Warczę.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Nie, jestem zakochana. Miałam wszystko, czego kiedykolwiek chciałam, ale zawsze coś przeszkadza...ty nam przeszkodziłaś. Zawsze tam byłaś, zawsze na mojej drodze. - Travis mnie kocha. - Nie, on mnie kochał. Byliśmy szczęśliwi. - To dlaczego odszedł? - Z powodu głupiej dziecięcej fantazji, której mam zamiar się pozbyć. - Popełniasz błąd. - Syczę. Podchodzi i uderza mnie końcem noża. Dziękuję Bogu, że nie ostrym końcem. Cios powoduje, że moja głowa odskakuje na bok i jęczę, gdy czuję strużkę krwi spływającą po moim policzku. - Jedynym błędem jest to, że nie zrobiłam tego wcześniej.
TRAVIS - Haylee, gdzie jest Violet? - Pytam, wracając do mojego biura. - Nie jestem pewna panie Phoenix. Myślałam, że jest w swoim biurze? - Nie. Próbowałem się do niej dodzwonić. Sprawdzę jeszcze raz. Wchodząc do jej biura, widzę jej komórkę na biurku. Potrząsając głową, podchodzę i podnoszę ją. Przeglądam wiadomości, żeby zobaczyć, że jedna jest ode mnie. Nie wysłałem jej wiadomości... Czytam ją i coś drży we mnie. Coś jest nie tak. Podnoszę słuchawkę i wybieram numer recepcji, Janice nie odpowiada. Wracam się i znajduję Haylee ponownie. - Czy Janice się tutaj? - Nie, nie widziałam jej. Coś jest nie tak, bardzo nie w porządku. Wchodzę do mojego biura i szukam mojego telefonu. Leży na biurku, przeszukuję go i wiem, że wiadomość została wysłana do mnie. Nie rozumiem? Tylko jedna osoba ma klucz do mojego biura i to jest Janice... Zamykam oczy. Kurwa, to nie może się dziać. Jestem przewrażliwiony. Podnoszę słuchawkę i wybieram numer.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Tak? - Chiefie, tu Trav... Myślę, że mamy problem. - Dlaczego, co się dzieje? - Nie mogę znaleźć twojej córki. - Co masz na myśli, że jej kurwa nie możesz znaleźć? - Słuchaj, mogę się mylić, ale myślę, że moja recepcjonistka zrobiła coś szalonego... - Travisie Phoenix, jeśli coś się stało Mischief, ja cię kurwa zabiję. - Chiefie, możemy przestać? Jadę do ciebie. Rozłączam się i chwytam moje klucze. Podchodzę do biurka na recepcji i przeszukuję je. Znajduję zablokowaną szufladę, po kilku dobrych kopnięciach otwiera się. Wtedy widzę wiele zdjęć Violet i mnie. Janice śledziła nas? Podnoszę papiery i patrzę na nie. Adres Violet, jej email, numer telefonu... kurwa. Wybiegam z biura i wsiadam do mojego samochodu. Jadę do Chiefa i gdy docieram na miejsce, znajduję go i Billa czekających na trawniku przed domem. Przedziera się i staje przede mną z ramionami skrzyżowanymi na piersi. - Gdzie do cholery ona jest? - Wiem, kto ją ma. - Pieprzyć to Travis, gdzie do cholery jest moja córka? - Daj mi minutę Chief do kurwy nędzy. Chwytam się za głowę i myślę. Gdzie Janice mogła ją zabrać? Na pewno nie do jej domu, to zbyt oczywiste. Nie ma żadnej rodziny. Musiałby to być... moje myśli szalały. To musi być gdzieś w odosobnionym miejscu, z dala od wścibskich oczu. Wiedziałem dokładnie, gdzie ono było, bo byłem tam z Janice kiedyś. Odwracam się do Chiefa, który dotyka broni przy pasie. - Wiem, gdzie ona jest.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
VIOLET W końcu wyszła z pokoju. Byłam tutaj prawie dzień, a on biła mnie ciągle i ciągle, aż moja twarz bez wątpienia wyglądała okropnie. Moje ciało bolało, moje twarz pulsowała i moje ręce były związane. Poruszyłam się, w końcu mając szansę ruszyć moimi więzami. I wydaje mi się, że się nie uwolnię, ciasno je związała. Muszę wydostać się z tych przeklętych lin, jeśli nie dam rady jestem martwa. Rozejrzałam się po pokoju, szukając czegoś ostrego. Czołgałam się do przodu, moje nogi były związane jak i ręce, ale dzięki niebiosom moje ciało było wolne. Czołgałam się i czołgałam, do czasu, aż byłam przy biurku. Rozejrzałam się szukając czegoś. Nie widziałam nic, więc chwyciłam uchwyt szuflady zębami i otworzyłam. Znajduję nożyk do listów. Zmuszam się do wstania, tracąc równowagę wiele razy i wykorzystałam moje związane ręce, żeby podnieść ostrze. Czołgam się na swoje miejsce w pokoju i opieram o ścianę. Staram się i staram się uwolnić moje ręce, ale nie ma nadziei, nożyk nie jest wystarczająco ostry. Chowam go pod pośladkami i czekam, najlepsze na co mogę liczyć, to to, że będę w stanie go użyć, jeśli zdecyduje się mnie zabić. Wraca po dwóch godzinach i patrzy na mnie. Podchodzi do biurka i siada na nim patrząc się na mnie. - Nigdy nie było żadnego chłopaka, prawda? - Mówię. - Nie, ale to zadziałało prawda? - Pobiłaś się sama, żeby zyskać czyjąś uwagę? - Ciężko wzdycham. - Zapłaciłam komuś, żeby to zrobił. - Co jest z tobą nie tak? - Nic! - Ona warczy. - On nie będzie cię chciał, dowie się wszystkiego i cię znienawidzi. Obiecuję ci to. - On się nie dowie!- Ona ryczy, zrywając się w moim kierunku i chwyta mnie za włosy. - Dowie. - Odpowiadam, przesuwając się tak, żeby myślała, że się poddaje. Moje ręce są blisko nożyka. Ona trzyma drugi nóż przy moim gardle, gdy działam. Wyciągam nożyk do listów i wbijam go w nią. Ona krzyczy i upada do tyłu, chwytając się za brzuch. Rzucam się do przodu, moje ręce i nogi
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
są związane, ale wciąż mam masę ciała. Chwytam nóż w obie ręce, gdy ona zwija się krzycząc. Używam go do rozcięcia sznurów na stopach, potem rękach. Gdy jestem wolna, wstaję i odwracam się, ale czuję palący ból w plecach. - Pieprz się dziwko, zabiję cie. Ona wyciąga nożyk i dźga nim ponownie, krzyczę i upadam na kolana. Nóż wypada z moich rąk. Sięga po niego, wtedy obraca się i rzuca się na mnie. Udaje mi się uskoczyć z jej drogi i chwycić jej włosy w tym samym czasie. Szarpię je mocno, wyrywając je. Ona krzyczy i wprowadza nóż w moje udo. Dąży do moje brzucha. Rzuciłam się na nią, kopiąc jak złączyłam się z jej szczęką. Upadła do tyłu, ale udaje jej się podnieść na ręce i kolana i zaczyna się czołgać w moim kierunku. Krwawię i ostrość widzenia zamazuje się. Muszę zostać przytomna, muszę. Sięga po moją stopę i używam drugiej, aby uderzyć ją w twarz. Sięga po nóż i próbuje dosięgnąć moje drugie udo, ale chybia. Podnoszę się i upadam, moje ciało jest słabe. Zaciskam oczy na chwilę, starając się odzyskać trochę siły z powrotem, ale nie mam żadnej. Ona pełznie ku mnie, ściskając nóż mocno w ręce. Wstaje i pochyla się ku mnie chcę się ruszyć, ale straciłam zbyt dużo krwi. Zamykam oczy, modląc się o cud i to jest to się dzieje. Słyszę strzał broni i wtedy ciało Janice upada obok mojego. Otwieram oczy i widzę Chiefa, Travisa i Billa stojących w pokoju. Czuję, że moja głowa opadła na boki, jak Travis porusza się i upada na kolana przede mną. - Mischief, obudź się, kochanie... nie zamykaj oczu. Otwieram je, ale widzę go niewyraźnie. - Musimy jechać do szpitala! - Kurwa... zabierz ją do szpitala Travis. Zajmiemy się tym. Travis unosi mnie w ramionach i słyszę, jak Janice jęczy i krzyczy. - Travis nie! On odwraca się do niej, a czuję jak moje ciało porusza się w jego ramionach. - Ufałem ci. Masz szczęście, że nie jesteś teraz martwa Janice, bo to jest to, co chciałbym ci zrobić. Myślałaś, że się nie dowiem? Że cię nie znajdę? Przyjechaliśmy tutaj kiedyś, pamiętasz? Następnym
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
razem, gdy zdecydujesz się zachowywać niezrównoważenie względem kogoś, rób to poprawnie. Chief zrób co masz zrobić. - Travis!- Ona krzyczy, ale jego już nie ma.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 25 - Hej piękna. Otwieram oczy i patrzę w górę, aby zobaczyć Travisa stojącego nade mną. - Trav? - Jestem tutaj. Jak się czujesz? Poruszam się trochę i moje ciało jest obolałe. Krzywię się i dotykam moją poturbowaną twarz. - Janice? - Siedzi w celi, nawet jeśli wyjdzie, nie odważy się wrócić po rozmowie z Chiefem. - Dziecko? On uśmiecha się i podaje mi małą karteczkę. Obracam ją i patrzę w dół na czarno-białe zdjęcie. Trav wskazuje na małą fasolkę na środku i uśmiecham się promiennie. - Nasza fasolka? - Nasza fasola, bicie serca i wszystko. - Och, dzięki Bogu. - On lub ona jest wojownikiem. - Myślę, że to musi być on. - Nie wiem, dziewczyny mogą walczyć tak mocno. Spójrz na siebie Mischief. Wzdycham. - Jeśli zostanę pobita jeszcze raz, to może po prostu zacznę się uczyć boksować lub coś takiego. On prycha. - Jeśli będziesz pobita jeszcze raz, nauczę się boksować. - Nie chcesz patrzeć na mnie w najbliższym czasie, ze wszystkimi moimi bliznami. - Z bliznami i wszystkim, jesteś wspaniała. Uśmiecham się. - Dziękuję za znalezienie mnie. - Nie trzeba było długo czekać, aż zorientowałem się kto cię ma. Widziałem wiadomości w twoim telefonie i sprawdziłem mój, wiadomość została wysłana, gdy byłem na spotkaniu. Tylko jedna osoba oprócz ciebie ma dostęp do mojego biura. Potem, gdy poszedłem szukać Janice, zniknęła i wiedziałem, że miałaś rację. Boże Mischief, tak mi przykro, że nie słuchałem.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- To koniec, już po wszystkim. - Powinienem posłuchać cię, może wtedy nie posłałbym mojej dziewczyny w takie problemy. Głaszczę jego policzek. - Jest w porządku. - Tak, myślę, że musisz zostać tu na kilka dni. Wzdycham. - Hura... - Obiecuję, że nie zobaczysz tego miejsca, przez co najmniej sześć miesięcy. Śmieję. - Sześć miesięcy? - Nie mogę obiecać więcej, ponieważ będziesz mieć moje dziecko. - Och twoje dziecko? - Całe moje. - Uśmiecha się. - Ty nie śpisz! Patrzę w górę, aby zobaczyć moją matkę i Chiefa wchodzących do pokoju. - Jestem przytomna. - Jak się czujesz? Nie mogę uwierzyć, że ta dziewczyna porwała cię i... - Jest dobrze mamo, ze mną w porządku. - Ona jest ustawiona.- Chief mówi szorstko, głaszcząc moje włosy. - Wiem, dzięki tato. - Przyprawisz mnie o zawał Violet. - Moja Matka wzdycha. - Wiem, mamo, przepraszam. - Jest dobrze, nigdy nie mogłabym być zła na ciebie. - Uśmiecha się. - Poza tym, potrzebuję cię... - Och? - Bierzemy ślub w weekend.1 Czuję, jak moje oczy rozszerzają się. - Co? - To miała być niespodzianka, ale potrzebuję dziewczynę, żeby była podekscytowana ze mną. Uśmiecham się. - Jestem podekscytowana!
1
Ta rodzinka jest tak pokręcona V ledwo żyje, a matka o ślubie.. O ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Och mamy tak wiele do zorganizowania. - Muszę najpierw uciec z tego szpitala. - Śmieję się. - Możemy to zorganizować. Chief, pilnuj drzwi... Posyła mojej matce zszokowane spojrzenie, a ona wybucha śmiechem. - Nie wiem, co było bardziej przerażające, ty nazywająca mnie Chiefem czy ty zachowująca się, jakbyś chciała przeszmuglować córkę ze szpitala. Travis mruga do mnie, a ja się śmieje się. - Tak mamo, to było trochę przerażające. Ona uśmiecha się i otacza ramionami Chiefa. Szczerzę się na nich, taka szczęśliwa, że widzę ich zakochanych. - Fuj, znajdźcie pokój.- Jęczę. Chief posyła mi złośliwy uśmiech, przed osadzeniem pocałunku na ustach mamy. Pocałunek, który sprawia, że jej policzki nabierają pięknej barwy czerwieni. - Dobra, dobra, uszkodzona córka jest tutaj. - Przepraszam kochanie, więc jesteś gotowa... mamy tak wiele do zorganizowania. Przewracam oczami. - Jestem gotowa na ten dzień całe moje życie. ~*~*~*~ - O Boże, Trav. - Jęczę. On przesuwa moje kostki i umieszcza je na siedzeniu swojego motocykla. Jego palce ześlizgują się, żeby pogłaskać moją cipkę, gdy jego usta ślizgają się po moim sutki. Kładę się na oparciu i moje włosy rozsypują się po motorze… - Zawsze chciałem cię pieprzyć na tym motorze. - Boże. - Jęczę. On ssie mój sutek w ustach, a jego palce pracują nad moją łechtaczką. Zamykam oczy i cieszę się odczuciami. Jest ciemno i znajdujemy się na opuszczonej plaży. Nie obchodzi mnie, czy samochód zaparkuje obok nas, podniecenie jest przytłaczające. On wsuwa jeden palce we mnie i kolejny, dopóki nie zaciskam się wokół niego. - Chcę cię we mnie Trav, teraz. - Mała, niegrzeczna dziewczynka.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Proszę! - Błagam. On wstaje z nogami po obu stronach motocykla. Chwyta górny guzik dżinsów, które obniża powoli. Kiedy jego erekcja jest wolna, mój język wysuwa się i oblizuje wargi. On chwyta ją w dłoń i pociera powoli, moje oczy rozszerzają się i oglądam jak jego wielka ręka porusza się w górę i dół. Jego usta się otwierają i ucieka z nich jęk. - Och... Boże... - Czy ci się to podoba? - Warczy. - Tak, och, kurwa, tak. - Chcesz, żebym cię pieprzył teraz? - Tak, proszę! Przysuwa się i ściska moje biodra, unosząc je do góry. Chwyta swojego penisa i wsuwa go powoli we mnie, jęczę i chwytam się siedzenia po obu stronach. On pcha i warczy, motocykl nie rusza się, Trav porusza się tak płynnie. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak gorący to jest widok. Travis stoi z nogami po obu stronach motoru, mój tyłek jest na siedzeniu i opieram się plecami o siodełko. - Kurwa, piękna. - Dyszy, poruszając się we mnie. - Moja piękna, idealna dziewczyna. - Tak, więcej. Porusza swoimi biodrami powoli, ale głęboko. Jęczę i wypycham biodra do góry, moje paznokcie drapią skórzane siedzenie. - Pieprz mnie mocniej. - Mówię. - Boże. On wysuwa się i wsuwa z powrotem, powtarzając ten proces, dopóki nie jęczę i zaciskam się wokół niego. Krzyczę jego imię kiedy moje uwolnienie niszczy mnie, on mruczy i pcha coraz mocniej i szybciej, aż on pulsuje głęboko i mocno we mnie. Wysuwa się i szarpie jego dżinsy w górę, zanim chwyta moje nogi i przesuwa swoje ramiona za mnie. Zgarnia mnie z motocyklu i kładzie mnie na trawie. - Wiesz, że cię kocham, Mischief? - Wiem, że mnie kochasz, panie Phoenix. - Wiesz, że jestem szczęśliwy, prawda? - Oczywiście. - Co z tobą Mischief? Czy jesteś szczęśliwa? Uśmiecham się do niego.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Nieee, mam naprawdę fajnego chłopaka, który po prostu nie daje mi tyle miłości... Śmieje się. -Tak wiele rzeczy jest nie tak w tym obrazie, po pierwsze nie jestem twoim chłopakiem, jestem twoim narzeczonym. Po drugie daję ci mnóstwo miłości... albo ja po prostu wyobraziłem sobie, pieprzenie ciebie na tym motocyklu? Rumienię się. - To nie była twoja wyobraźnia. Chwyta i głaszcze moje włosy. - Nie mogę się doczekać, aby cię poślubić, wiesz? - Jestem zaraz za tobą, gwiazdo rocka. - Wielkie wesele czy małe? - Małe. - To się nie stanie. Marszczę brwi. - Dlaczego nie? - Twoja rodzina składa się z trzydziestu motocyklistów, co najmniej dziesięciu przyjaciół i jeszcze moi przyjaciele... - Dobra, dobra, wiem o co chodzi. - Może średni ślub? - Wystarczy mi to. Co chcesz, gwiazdo rocka, dużą sukienkę? On uśmiecha się i pochyla się, przesuwa językiem po pulsie na mojej szyi. - Kochanie, możesz być ubrana w nic i byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Śmieję się i głaszczę go. - Oczywiście, że to powiedziałeś. On mruga do mnie i przewraca się na plecy. - Jak sądzisz jak powinniśmy nazwać nasze dziecko? - Pytam. On prycha. - Jeśli to będzie chłopiec... Myślę, że Franklin i jeśli to będzie dziewczynka .... Agatha. Patrzę na niego z przerażeniem. - Żartujesz, prawda?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
On patrzy na mnie poważnie. - Nie. - Gówno prawda Trav, żartujesz. - Moja babcia nazywała się Agatha. - Twoja babcia nazywała się Rose. - Rose Agatha. Patrzę na niego z przerażeniem, a on wybucha śmiechem. Łapie się za brzuch i odrzuca do tyłu głowę. Skaczę na niego i uderzam w klatkę piersiową. - To było straszne Travisie Phoenix. - Twoja twarz... Żałuj, że nie widziałaś tego. - Dupek. - Dobra, bądźmy poważni... - Nie, zniszczyłeś to. On wydyma usta. - Daj spokój kochanie, nie bądź zła. Nie dąsaj się na mnie, to sprawia, że wyglądasz słodko. - Słodko... ups. - Zemsta jest słodka przystojniaku. Posyła mi leniwy uśmiech. - Chodź tu i pocałuj mnie Mischief. - Może ja nie chcę. On odwraca mnie do siebie i przyciska swoje ciało do mojego. - Patrz, wiem lepiej niż ty co chcesz, ponieważ zawsze tego pragniesz.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 26 - O Boże, czuję się źle. - Moja matka mówi, wachlując się. Zerkam na nią, a następnie mrugam do Jasmine. - Chodź Mamo, czekałaś na ten moment całe życie. - Wiem, ale, och, Boże, to się naprawdę dzieje. Popełniam błąd? - Matko! - bBiorę oddech, potrząsając jej ramionami. - On jest twoim wszystkim, pamiętasz? - Moim wszystkim, prawda. - Chodź, kochasz Chiefa od zawsze, nie możesz się teraz wycofać. Kończę nakładać jej tusz. - Boże, on się przewróci, gdy cię zobaczy. - Och... Boże... Jasmine klepie ją za ramię i gładzi swoją śliczną różową sukienkę, moja jest niebieska. - Wy dziewczyny wyglądacie... och... Uśmiecham się do niej i poprawiam jej włosy. Jasmine pomaga mi i w ciągu godziny stoimy przed nią, starając się powstrzymać łzy płynące po naszych policzkach, które rujnują nasz makijaż. Moja mama jako panna młoda jest oszałamiająca. Ma na sobie białą, delikatną sukienkę, która wygląda na plażową. Jest wykonana z lekkiego szyfonu z dodatkiem jedwabiu. Jest bez ramiączek i otula pięknie jej piersi. Diamentowy szalik spływa w dół jej klatki piersiowej i doskonale leży na jej kremowej skórze. Jej włosy są rozpuszczone i lekko zakręcone. Jej makijaż jest lekki, policzki naturalnie różowe z niecierpliwości. Wygląda imprezowo zwłaszcza z jej czarnymi, motocyklowymi butami. Wiem, że Chief pokocha tę część. Jasmine i ja schylamy się, aby ubrać własne buty. Wspólnie będziemy przyciągać wzrok nie tylko z naszą urodą1, ale faktem, że jesteśmy ubrane w ciężkie, czarne buty i ładne sukienki. - Czy jesteś gotowa? - Mówię, ściskając jej dłoń.
1
Vi przecież ma zmasakrowaną twarz i raczej nią przyciągnie uwagę, niż ciężkimi buciorami. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- O Boże... o Boże...2 - To jest słuszne Mamo, on jest twoją, drugą połową, a ty to wiesz. Uśmiecha się, ale jest to niepewny uśmiech. - Myślałam o tym momencie całe moje życie. Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. - Cóż pokochasz to, ponieważ to się dzieje tu i teraz i to jest niesamowite. - Dziękuję dziewczyny za przeprowadzenie mnie przez to. - Chodź, czeka na ciebie bardzo nerwowy motocyklista. ~*~*~*~ Romeo zabierz mnie gdzieś gdzie możemy być sami, Będę czekał; wszystko, co pozostało zrobić, to przyjść, Będziesz księciem, a ja będę księżniczką, To jest opowieść o miłości, kochanie po prostu powiedz... tak. Moje ręce drżą, a serce pęcznieje kiedy schodzę z tyłu motoru Trava. Za mną jest Jasmine na motorze Billa. Zsiadamy i wpatruję się w przepiękną scenerię plaży. Motocykliści w czerni otaczają czerwony dywan prowadzące do ołtarza, gdzie stoi bardzo zdenerwowany Chief. Travis pozwala mi odejść, kiedy podchodzimy do dywanu i przyłącza się do Chiefa na początku. Wyraz twarzy mojego ojca to czysta miłość i radość. Jego ręka kieruje się do serca, jak nas widzi i przełyka szybko. Posyłam mu uspokajający uśmiech i on kiwa głową, uśmiechając się. Wygląda na przystojnego jak cholera, cały w czerni. Jego czarna koszula jest zwinięta w łokciach i rozpięła pod szyją. Jego czarne dżinsy są wykończone parą ciężkich, czarnych butów. Kiedy idziemy w jego stronę, widzę w jego oczach łzy, a potem on ją dostrzega. Obserwuję jego twarz jak zmienia się z radości do absolutnej miłości. Przełyka i łzy spływają po jego policzkach. Odwracam się i obserwuję jak moja mama i Bill kroczą do ołtarza. Jej włosy poruszają się lekko na wietrze i och, ona wygląda niesamowicie. Czuję, że moje własne oczy wilgotnieją, ten moment był wyczekiwany od długiego czasu... Kiedy dociera do Chiefa, ściera swoje łzy i bierze jej twarz w dłonie. Nie widzę, co on mówi do niej, ale miłość promieniująca od nich ściska za serce. Oglądamy jak mówią swoje przysięgi, przyrzekając kochać i szanować się przez lata. Kiedy mówią, tak, jestem jedyną która głośno płacze. Chief śmieje się, a moja mama chichocze, a kiedy urzędnik mówi, że może pocałować pannę młodą... ojeju, całuje pannę młodą. - Tak! - Wszyscy wiwatują. Ścieram moje łzy i klaszczę ze szczęścia, Jasmine szlocha obok mnie i też klaszcze. Kiedy odchodzą od ołtarza, przytulają każdego, w końcu oddycham z ulgą. Trav podchodzi i owija swoje ramiona wokół
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102 2 Ostatnio nadużywają tego słowa.
mnie. Uśmiecham się do niego, z jego czarnymi okularami przeciwsłonecznymi i czarnymi ubraniami. Wygląda jak bardzo gorący motocyklista. Całuję delikatnie jego usta i on głaszcze moje włosy. - Wszyscy mówili ci, że wyglądasz cholernie niesamowicie? - Kilka osób. - Szepczę. - Boże, byłaś piękną druhną, nie mogę się doczekać, aby zobaczyć cię jako pannę młodą. Rumienię się. - Wyglądasz całkiem nieźle... - Tak? - Tak. Całuje mnie znowu i podchodzimy do reszty, aby cieszyć się szczęściem młodej pary. Po godzinach zdjęć, możemy obrać kierunek na recepcję małego hotelu. Sala jest udekorowana małymi motorami i świeczkami. Piękna mieszanka, połączenie moich rodziców. Szorstkie i miękkie, motocyklista i księżniczka, są idealni. - Za Chiefa i jego Angel! - Bill krzyczy przy wejściu. Wszyscy klaszczą i oglądają jak wchodzą i rozpoczynają swój pierwszy taniec. Muzyka jest wolna i odchylam się do tyłu, oglądając ich. Szczęście promieniuje przeze mnie, nie mogę wyjaśnić radości, którą teraz czuję. Travis bierze moją rękę i ciągnie mnie na parkiet; powoli inne pary dołączają do nas w tym Reagan i Harley. - Twoja mama wygląda oszałamiająco. - Reagan szepcze z brodą na ramieniu Harley. - Wyglądasz wspaniałe! - Szepczę. - Przestań gadać, romantyczny moment. - Harley śmieje się. Travis pociera moje ucho i włosy. - Kocham Cię Mischief. Uśmiecham się i kładę głowę na jego ramieniu, poruszam się powoli i pięknie z nim. - Ja też cię kocham, gwiazdo rocka. - Sprawiasz, że mężczyzna jest naprawdę dumny. - Ty też. - Nie jesteś mężczyzną. - On się śmieje.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Chichoczę i przytulam się mocniej, poruszając się w małych kręgach na parkiecie. - Czy mogę porwać? Odwracam się i widzę Chiefa, uśmiecha się do mnie i patrzy na mamę, która została pochwycona przez Billa. - Oczywiście. - Trav uśmiecha się. Potem robi najmilszą rzecz, zaprasza Jasmine do tańca. Obserwuję go taka dumna i zadowolona z tego, jakim jest mężczyzną. On sprawia, że wszystko jest piękne. - Wyglądasz naprawdę pięknie dzisiaj. - Chief mówi, przyciągając mnie bliżej w tańcu. - Ty wyglądało w porządku stary człowieku. Jak się czujesz? - Podobnie jak moje szczęśliwe zakończenie. Patrzę się na niego. - Chyba znalazłeś swoje żyli długo i szczęśliwie? Głaszcze moje włosy. - Tak, teraz musisz tylko znaleźć swoje. - To się zbliża. - Uśmiecham się. - Dziękuję, że jesteś tu dzisiaj. - Wszystko dla ciebie. - Nie mówię tego często, ale kocham cię Mischief. Sprawiasz, że jestem dumny i nie mogłem prosić o lepszą córkę. - Nie pozwól, Jazzy usłyszeć tego, co mówisz. Śmieje się. - Powiem jej to samo później. - Zdrajca. On uśmiecha się, a potem staje się znowu poważny, dotyka mojego policzka. - Poważnie, dziękuję. Przełykam. - Przestań, jeśli będę płakać zrujnuję cały makijaż. Przyciąga mnie bliżej ponownie. - Nie potrzebujesz go. - Czy to był komplement, wielki, zły motocyklisto? - Myślę, że tak dzieciaku, myślę, że tak. - Mogę zamówić następny taniec? Patrzę i widzę Jazzy, uśmiecham się i wypuszczam Chiefa.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Oczywiście. Całuje mnie w policzek i mruga do mnie, a potem ciągnie Jazzy w ramiona i zaczyna z nią tańczyć. Wracam z powrotem do stołu i siadam, obserwując wszystkich i zastanawiam się, czy mam rację, że to moje wieczne szczęście?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 27 - Chciałbym cos ogłosić. – Mówi Chief wstając. Patrzę na niego i się uśmiecham. Moja mama promienieje i patrzy w górę, na niego z pięknym wyrazem miłości na twarzy. - Wszyscy wiecie, że jestem Prezesem Klubu Motocyklowego Phoenix, odkąd byłem chłopcem to było moje życie. Tak było dopóki straciłem kobietę, którą kochałem całym swoim sercem i prawie straciłem swoją córkę. Moi chłopcy są moim życiem, ale moje dziewczyny… są dla mnie wszystkim. Więc stoję tu dziś z wielkim honorem i dumą, aby powiedzieć, że ustępuję z tego stanowiska. Słychać westchnienie tłumu. Wstaje Bill, wyglądając na zszokowanego, podchodzi do Chiefa, potrząsa jego dłonią a potem się ściskają. - Ten mężczyzna był przy moim boku od samego początku i był przy boku Maxa przez te wszystkie wcześniejsze lata. Zasługuje na ten klub o wiele bardziej niż ja. - Aw, cholera stary, jestem kurewsko roztrzęsiony! - Mówi Bill, klepiąc Chiefa po plecach. - Będę z Tobą jeździł, ale nie będę już dłużej walczył. Mężczyźni wiwatują a ja patrzę na moją mamę, która się gapi na Chiefa, łzy płyną po jej pięknych policzkach. Wiem, dlaczego, bo ona czekała na ten moment całe swoje życie. Wszystko co robiła, robiła dla mnie i Chiefa i nikt nigdy nie odpuścił niczego dla niej. - Za Chiefa! – Krzyczy Bill. Mężczyźni podnoszą swoje szklanki. Patrzę w bok i widzę jak Travis uśmiechając się podnosi swoją. Wiem, że tęskni za swoim tatą, i wiem, że myśli o swojej mamie i mam nadzieję, że pewnego dnia znajdzie swoje odpowiedzi. Wszyscy podnosimy szklanki a potem Chief pochyla się i chwyta w dłonie twarz mamy, całuje ją z pasją i determinacją. - Powinienem był odejść wtedy, ale tego nie zrobiłem, jesteś moją duszą Angel. Uśmiecham się i przełykam, jestem taka dumna z tego co mój ojciec dla niej zrobił. Nic nigdy nie będzie więcej dla niej znaczyło niż ten moment. Ręka dotyka mojego czoła i obracam się, żeby zobaczyć stojącego za mną Travisa. Podaje mi swoją dłoń, a ja wstaję i ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 1
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
idę za nim na zewnątrz. Prowadzi mnie do pięknej altanki stojącej w ogrodzie, oświetlonej niebieskimi i zielonymi światłami. Rozglądam się wokół i dopiero wtedy spotykam wzrok Travisa. - Zatańczysz ze mną, piękna? Uśmiecham się i wpadam w jego objęcia, owijając się wokół niego. - Travis Phoenix, nie sądziłam, że możesz być romantyczny. - Mischief, mogę być kimkolwiek tylko chcesz. - Och? A co jeśli chcę seksownego, gorącego kowboja? - Dziewczyno, jeżeli chcesz, żebym był kowbojem, to będę nim dla Ciebie. - No, to się nazywa miłość. Uśmiecha się do mnie i jego usta przesuwają się po mojej brwi. - Mischief, zobaczenie Cię tutaj dzisiejszego dnia sprawiło, że zdałem sobie sprawę z tego jakim cholernym szczęściarzem jestem. - Mogę powiedzieć to samo. - Szepczę przesuwając palcami po jego policzku. - Wiesz, to przypomina mi chwilę, kiedy pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Rumienię się. – Mnie również. - Sądzisz, że możemy powtórzyć to niewiarygodne doświadczenie? - Och, Trav! - Mówię chwytając jego koszulkę. – Jestem pewna, że możemy. Chwytam jego twarz i przyciągam jego usta do swoich, jęcząc wplątuje swoje ręce w moje włosy. Nasze ciała nadal się razem poruszają, nasze biodra lekko kołyszą się w rytm muzyki. Travis przesuwa językiem po moich ustach a potem ponownie nurkuje do moich ust. Pogłębiamy pocałunek, aż jesteśmy plątaniną rąk, nóg i języków. Kiedy się odsuwam, czuję jak moje usta puchną z zachwytu. - Wow! - Mruczę, przeciągając dłonią w dół jego piersi. - Z Tobą zawsze jest wow Mischief, nigdy nie było inaczej.
~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~ OSIEM MIESIĘCY PÓŹNIEJ - Jak się czujesz mój piękny lwie morski? – Pyta mnie Chief, podając mi szklankę wody.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 2
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- To nie jest śmieszne. - Wyglądasz tak pięknie, taka cała okrąglutka i spuchnięta. Pamiętam, że Twoja mama wyglądała dokładnie tak samo. Prycham. – Ona mogłaby sprawić, że wyglądałaby cholernie dobrze. Uśmiecha się i kiwa głową a potem głaszcze mnie po policzku. - Ty też dzieciaku sprawiasz, że wyglądasz cholernie dobrze. - Teraz jesteś po prostu miły, w porządku tato, wiem, że masz sekretne fantazje o powaleniu mnie na ziemię i patrzeniu jak próbuję wstać. Prycha i się śmieje. - Może jedną albo dwie. Poklepuję mój spuchnięty, już po terminie, brzuch. Marzę o tym, żeby to dziecko już z niego wyszło. - Violet! Siadam prosto, żeby zobaczyć Travisa i Amber zmierzających w moją stronę. Uśmiecha się do mnie i mruga. - Cześć księżniczko! – Mówię, przytulając ją, kiedy wślizguje się na kanapę, obok mnie. - Tatuś powiedział, że niedługo będziesz miała dzidziusia. - Mam taką nadzieję skarbie. - Nie mogę się doczekać, mam nadzieję, że to będzie mała siostrzyczka. - Ja też. - Mówię cicho. - Nie chcemy już żadnych chłopaków! - Mówi, marszcząc nosek. - Dokładnie, nie chcemy, masz całkowitą rację. - Hej, dajcie spokój! - Śmieje się Travis. – Nie jesteśmy tacy źli. - Nie Phoenix, Ty jesteś całkiem w porządku. - Hej, a co ze mną? – Burczy Chief. - Dziadku, myślę, że jesteś najlepszy. Amber zaczęła nazywać Chiefa dziadkiem jakieś sześć miesięcy temu i wciąż uważam to za przezabawne. Za pierwszym razem jak go tak nazwała, dąsał się cały dzień, ale teraz to uwielbia. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 3
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Taa, widzicie, ktoś jednak kocha staruszka. Amber podbiega do niego a on ją podnosi i sadza na swoim biodrze. - Co powiesz na to dzieciaku, że pójdziemy po jakieś lody dla Violet. Marudzi mi o tym od samego rana. - Och, tak, a mogę dostać gumę do żucia? - Możesz dostać cokolwiek zechcesz dzieciaku, cokolwiek. - Jesteś frajerem Chief. - Śmieje się Travis. - Ta, nic na to nie poradzę. - Lepiej przynieś mi najlepszego loda, staruszku. – Puszczam mu oczko. - Przyniosę Ci wielkiego, czarnego buta, żeby zakopać Ci nim w tyłek. - Dziadku! – Sapie Amber. Śmieję się a potem jęczę jak czuję skurcze brzucha. Travis siada obok mnie, łapie moją stopę i zaczyna ją masować. - Oh to takie dobrze uczucie. - Jęczę. - Widzisz Amber, to właśnie się dzieje, kiedy całujesz chłopców. Travis i ja wybuchamy śmiechem, a Chief i Amber wychodzą. Ten facet ma talent do sprawiania, że wszystko jest śmieszne, dosłownie wszystko. Travis wciąga mnie w swoje ramiona, kiedy Chief i Amber opuszczają pokój i mocno się przytulamy. Przebiega lekko placami po moim brzuchu, pochyla się i składa na nim delikatny pocałunek. - Wiesz, nie mogę się doczekać. - Mruczy na wprost mojego brzucha. - Ja też. - Możesz uwierzyć w to, że będziemy mieli dziecko Mischief? Uśmiecham się. – Nie, nie mogę, ale nie narzekam. Prostuje się i chwyta moją twarz. - Pięknie wyglądasz w ciąży. - Teraz wiem, że jesteś po prostu miły. Śmieje się i delikatnie mnie całuje. - Mówię tylko to co jest prawdą. Amber wydaje się podekscytowana?
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 4
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Uśmiecham się. – Myślę, że jest zachwycona. - Wszystko się dobrze układa, nie sądzisz? - Jestem pewna, że tak i jesteś wspaniałym ojcem i sprawiasz, że jestem z Ciebie dumna. - Aw przestań. - Ona Cię kocha, wiesz o tym? - Cholera, pewnie, że wiem. Cieszę się, że Anna ustąpiła. - Anna ma teraz faceta, też potrzebuje trochę czasu wolnego czasu. Trav prycha. – Obrazy. Śmieję się. – Aw zostaw ją w spokoju, poza tym, cieszę się, że Amber może u nas zostać przez jakiś czas. - Cieszę się, że kochasz ją tak samo jak ja, wasz widok sprawa, że się roztapiam. - Kocham ją Trav, jest taką wspaniałą dziewczynką. Uśmiecha się. – Zastanawiam się jaka będzie nasza mała fasolka? Odchylam się i uśmiecham. – Miejmy nadzieję, że bardziej wda się we mnie. Delikatnie mnie popycha i się śmieje. – Nie myślisz tak. - Nie, gwiazdo rocka, nie myślę tak bo jeśli ona lub on jest w najmniejszym stopniu taki jak Ty, to będziemy wtedy wiedzieli, że zrobiliśmy najpiękniejsze dziecko na świecie.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 5
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Rozdział 28 - O Boże! - Mówię siadając prosto na łóżku. - Co się dzieje? – Pyta Travis, siadając obok mnie. - Myślę… myślę, że odeszły mi wody. - Co? – Krzyczy, skacząc w górę. - Och Boże, odeszły mi wody. Trav biega wokół w poszukiwaniu jakichś ciuchów. - W porządku kochanie, zabierzemy Cie do szpitala… zabierzemy Cie do szpitala! - Trav, uspokój się, nie mam jeszcze skurczów. Po prostu weź torby i pojedziemy. - Muszę pobiec do domu obok i powiedzieć Twojej mamie, wpadnie w szał. - Uspokój się, po prostu idź i jej powiedz a ja poczekam tutaj… - Och kurwa… kurwa… - Travis Phoenix… uspokój się! – Karcę go. – To dopiero początek. Przesuwa dłońmi przez swoje włosy i bierze głęboki oddech. - Spokój… spokój. - Idź po moją mamę, spotkamy się na dole. Kiwa głową i idzie w kierunku drzwi, przewracając oczami zwlekam się z łóżka. Jestem przemoknięta. Ugh. Przebieram się w sukienkę i jakieś babcine majtki, jak lubi je nazywać Travis i kaczkowatym krokiem idę na dół. Moja mama, Chief i Travis wpadają przez frontowe drzwi, wszyscy wyglądają nerwowo i na spanikowanych. - Na miłość Boską, nawet nie mam jeszcze skurczów! - Powinniśmy najpierw zadzwonić do szpitala? – Pyta moja mama, podbiegając do mnie i kładąc mi rękę na brzuchu, jakby myślała, że poczuje coś cudownego. - Tak, najpierw do nich zadzwoń. Chief podaje jej telefon a ona spędza następne dziesięć minut na rozmowie z lekarzem. Kiedy kończy, odkłada słuchawkę i podchodzi do mnie, ponownie kładąc mi dłoń na brzuchu. - Żadnych skurczów? – Pyta. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 6
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Delikatne zaciśnięcia. - Mówię wiercąc się lekko. - Ok., więc mamy czas. - Naprawdę? – Pytam z przerażonym wyrazem twarzy. – Nie możemy po prostu pojechać do szpitala i mieć to za sobą? Mama się śmieje a Chief prycha. - Kochanie, jesteś przezabawna. - Mówi Chief siadając na kanapie i otwierając piwo, jedno podaje Travisowi. - Och nie, nie waż się! – Mówię, rzucając mu spojrzenie. Trav potrząsa głową na piwo, wygląda bardzo blado. - Trav, dobrze się czujesz? - Ja nigdy… Nie wiem co się stanie. Nie widziałem jak rodziła się Amber. - Krew, gówno, rzygi… i Bóg wie co jeszcze. – Mamrocze Chief. - CHIEF! – Krzyczymy razem z mamą w tym samym czasie. - Żartuję! – Mówi unosząc do góry ręce. – To naprawdę piękne, Mischief po prostu się z niej wyślizgnęła, ot tak. Moja matka patrzy w przerażaniu na Chiefa. – Po prostu się wyślizgnęła? Jego oczy się rozszerzają i rzuca jej zakłopotany uśmiech. - Coż, nie do końca się wyślizgnęła… bardziej… została wypchnięta z ogromną siłą. - Sądzę, że powinieneś się zamknąć. - Mówię, rzucając mu spojrzenie. - O kurwa! - Mamrocze Trav, wyglądając jeszcze bladziej. - Trav, kochanie, wszystko będzie dobrze. - Ona będzie krzyczała i płakała, Boże, nie mogę jej takiej widzieć. Moja mama chwyta go za ramiona i potrząsa nim. - Otrząśnij się, musisz ją taką widzieć. Będzie ją bolało, będzie krzyczała i płakała ale ona daje Ci prezent. To piękna chwila a Ty musisz być jej ostoją więc przestań się dąsać i bądź mężczyzną. Chief ryczy ze śmiechu a ja uderzam go w pierś. - Przestań się śmiać, jesteś dupkiem.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 7
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Chichocze i klepie mnie po brzuchu. - Biedny dzieciak, widzisz w co się pakujesz? Przewracam oczami i czuję jak pojawia się pierwszy skurcz, łapię się za brzuch i jęczę. - Och, to był skurcz. – Moja mama włącza timer i każe mi usiąść. - Oddychaj, musisz oddychać. Travis siada obok mnie i łapie moje dłonie. - W porządku kochanie? - W porządku. - Szepczę przez zaciśnięte zęby. - Wszystko będzie dobrze, będziemy mieli piękne dziecko. Słabo się uśmiecham i ściskam jego dłonie. – Mam taką nadzieję.
~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
Trzy godziny później, krzyczę i płaczę. Jesteśmy w samochodzie w drodze do szpitala, Chief prowadzi i mamrocze coś po nosem. Moja mama panikuje i głaszcze mnie po nodze, a Travis uspokaja mnie łagodnymi słowami. Zatrzymujemy przy ostrym dyżurze a Travis wnosi mnie do środka, podczas gdy moi rodzice parkują auto. Podbiega do nas pielęgniarka. - Ona rodzi. - Tłumaczy Travis. - Ok., zabierzemy ją na salę porodową. Sadza mnie na wózku a ja się pochylam do przodu, kiedy nadchodzi kolejny skurcz. Mój brzuch, plecy, wszystko mnie boli. Dobry Boże, co za ból. Wymiotowałam trzy razy zanim dojechaliśmy do szpitala i dwa kolejne, kiedy byliśmy już na miejscu. - Ma dziewięć centymetrów rozwarcia. Jesteśmy prawie gotowi do parcia. - Gdzie jest Twoja mama? - Pyta Travis, wyglądając na spanikowanego. - Będzie tutaj. - Syczę. - Oddychaj kochanie, no dalej. Biorę długie, głębokie wdechy. Potem łkam ponownie i chwytam rękę Travisa. - To boli Trav, spraw, żeby przestało. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 8
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
- Boże kochanie, przepraszam, gdybym mógł to bym to zrobił. - O Boże! – Krzyczę. Dostaję tlen, kiedy czekam na ostatni etap porodu. Zasysam go tak mocno, że zanim wraca moja mama to mam taki odlot jak koń na karuzeli. Szybko do mnie podchodzi i łapie mnie za dłoń. Ściskam jej rękę i skomlę, kiedy uderza we mnie kolejny szybki i bolesny skurcz. - Wyciągnijcie go! Wyciągnijcie go! – Płaczę. - Jesteśmy gotowi do parcia. - Mówi położna. Prę i prę, mijają dwie godziny i w końcu, jestem gotowa. - Chcesz zobaczyć tą część, Travis. - Płacze moja mama. Trav puszcza moją dłoń i staje na drugim końcu łóżka, jego oczy się rozszerzają, kiedy prę i prę po raz ostatni. Chwilę później, słyszę krzyk mojego dziecka i opadam do tyłu, na plecy. - To dziewczynka! – Krzyczy położna. - O mój Boże. - Mówi moja mama, załamuje się i zaczyna szlochać. Umieszczają na mojej piersi śluzowate, niebieskie zawiniątko i łzy wypełniają mi oczy, kiedy patrzę na małe, cenne dzieciątko w moich ramionach. Ma ciemne włosy jak ja. Jej palce są długie i piękne, jak Travisa. Jest wspaniała, idealny nosek i malutkie usta. Travis staje obok mnie i patrzę w górę, łzy płyną mu po policzkach. - Och, Jezu, kochanie, ona jest idealna. Promienieję spoglądając na małe dziecko, czuję jak serce puchnie mi z radości, powoli jest składane w całość. Ona jest ostatnim elementem, ostatecznym szwem. Każdą cząstką siebie wiem, że ona mnie naprawi.
EPILOG Obserwuję Travisa z rogu pokoju, trzyma naszą córkę i cicho jej śpiewa. Jego głos promieniuje przeze mnie i w tym momencie zdaję sobie sprawę, że każde marzenie, jakie miałam, siedzi na tym krześle. Jego głos jest powolny, pełen miłości i pasji. Patrzę na niego, z jego tatuażami i mocną budową ciała, to malutkie dziecko idealnie pasuje do
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 9
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
uścisku jego ramion. Ten obraz jest najbardziej miażdżącym serce obrazem, jaki kiedykolwiek widziałam w życiu. - Sprawiliśmy się naprawdę dobrze. - Szepcze Travis, spoglądając na mnie z miłością i pasją. - Jak powinniśmy ją nazwać? Patrzy na nią w dół i się uśmiecha. - Podoba mi się Grace. Promienieję, jak on zawsze wie, co jest doskonałe? - Wiesz, to imię jest idealne. Kocham je. Grace Phoenix. Będzie z niej niezły urwis. Uśmiecha się i ponownie głaszcze ją po włosach. Moja mama i tata wchodzą do pokoju, ale zatrzymują się, kiedy widzą Grace w ramionach Travisa. Oczy Chiefa się rozszerzają i kładzie dłoń na swoim sercu. - Jasna cholera, zapomniałem, jakie malutkie są dzieci. Trav wstaje i podchodzi do nich, wkładając Grace w ramiona Chiefa. Uśmiecham się i czuję jak palą mnie oczy z niewylanych łez. Chief pomrukuje, próbując ukryć swoje emocje. Wkłada palec w dłoń Grace a ona owija wokół niego swoją malutką rączkę. Chief dławi się a potem ciężko przełyka. - Cóż, spójrz Mischief, robi to samo, co Ty, kiedy się urodziłaś. Trzyma mój palec w dokładnie taki sam sposób. Moja mama się uśmiecha i gładzi włosy Grace. - Ona jest Aniołem, tak jak byłaś Ty kochanie. - Daliśmy jej na imię Grace. - Mówię. Chief promienieje a moja mama się uśmiecha.
- Witaj cudowna Grace. - Aw, cholera, ona jest idealna. – Wykrztusza Chief. Podaje ją mojej mamie, która ją głaszcze i cicho do niej przemawia. Travis wślizguje się do łóżka obok mnie i przytula się. - Zrobiliśmy cholernie piękne dziecko Mischief. ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 10
Heart Song B. Botefuhr Tłumaczenie : Biochem89 i Otka Korekta: Wiki2102
Uśmiecham się i obserwuję moją szczęśliwą rodzinę, która w końcu jest razem. Nic w tym momencie nie mogłoby być piękniejsze, nic. Biorę dłoń Trava i głaszczę jego palce i oboje się uśmiechamy widząc moich rodziców, trzymających naszą córkę, naszą córkę, która jest połączeniem, małym elementem radości, który trzyma nas wszystkich razem. - Cholera, Mischief, kto wiedział, że dotrzemy do tego momentu? – Pyta Trav. - Trav, ja zawsze wiedziałam, że dotrzemy do tego momentu. Mimo, że mieliśmy ciężkie czasy, wiedziałam od dnia, kiedy Cie poznałam, że jesteś moją idealną połówką. - Wiesz co mówią Mischief. - Szepcze, przyciskając moje palce do swoich ust. – Miłość, która nie była przetestowana bólem i złamanym sercem, nie jest prawdziwą miłością. Razem przeszliśmy przez rollercoaster, i wiesz co? Wreszcie mamy nasze długo i szczęśliwie. Daj mi trochę czasu, będziemy palić to, Będziemy bawić się w chowanego, by to odwrócić, Chcę tylko pozwolenia jak smakują Twoje usta, Moja, moja, moja, moja, och daj mi miłość.
ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA 11