FORMULARZ RECENZENCKI
Tytuł: Chaos theory
Autor: Nic Stone
Recenzent: Gabriela Pawlina
Informacja o autorze
W internecie nie znalazłam o autor...
5 downloads
10 Views
FORMULARZ RECENZENCKI
Tytuł: Chaos theory
Autor: Nic Stone
Recenzent: Gabriela Pawlina
Informacja o autorze
W internecie nie znalazłam o autorce żadnych informacji. Jednak w mailu jest powiedziane, że ma licencjat z psychologii i doświadczenie w pracy z młodzieżą. Mieszkała na przedmieściach Atlanty. Dorastała w otoczeniu różnych kultur i religii, co podsyciło w niej miłość historii i zamiłowanie wędrówki. Po kilku latach wróciła z Izraela do USA by pisać YA. Obecnie mieszka w Atlancie z mężem i synem.
Research internetowy
(pozycja i opinie na amazonie, good reads…); czy są jakieś recenzje w sieci itp.
Nie znalazłam żadnych.
Streszczenie głównego wątku fabularnego (bez oceny)
Shelby Camille Augustine, cierpiąca na chorobę dwubiegunową, na terapii grupowej (odnośnie straty bliskich osób) spotyka Walteraz Adrew Criddle’a, który uczęszcza do jej szkoły. Chłopak zwrócił jej uwagę już wcześniej, gdy pijany prowadził swój samochód i został zatrzymany przez policje. Już wtedy nie mieściło jej się to w głowie. Jakim cudem złoty chłopiec, syn członkini kongresu, mógł się upić i wsiąść w takim stanie do samochodu? A teraz, dodatkowo, co robi na spotkaniu grupy wsparcia? Kogo stracił?
Te wszystkie pytania i ciekawość dziewczyny przyciągają ją do niego. Zostają dla siebie „Anguish Ally” (sojusznicy w niedoli – myślę, że tłumacze zdołaliby wymyśleć na to lepszą nazwę;)) Za każdym razem, kiedy jedno z nich potrzebowałoby pogadać, mieli się do siebie zwracać.
Shelby i Waltera (tylko ona używa tego imienia, wszyscy inni mówią do niego Andy) bardzo szybko łączy przyjaźń. Mimo ogromnego strachu, Shelby wyjawia mu prawdę o swojej chorobie, a kiedy to go nie odstrasza, ich znajomość wskakuje na zupełnie nowy poziom. Spędzają ze sobą coraz więcej czasu, rozmawiają, dzielą się swoją historią, tajemnicami itd. Zajmują się wolontariatem, ćwiczą pilogę (połączenie jogi i pilates), wszystko w ramach kontraktu, który podpisał Walter.
Zawarta pomiędzy nimi umowa w swojej końcowej formie miała 7 punktów. 1 – Nie używać obraźliwego nazewnictwa odnośnie chorych umysłowo: świrus itp… 2 – Respektować plan dnia Shelby z wyjątkiem sytuacji „życia i śmierci”. 3 – Nie szydzić z niej. Nigdy. 4 – Jeśli zacznie zachowywać się dziwnie, może zapytać jak się ma, ale nie doszukiwać się objawów tam, gdzie ich nie ma. 5 – Jeśli to, co będzie się z nią działo go przytłoczy, ma się wziąć w garść i zerwać ich przyjaźń, ona jest wstanie to przetrwać. 6 – Pod żadnym pozorem się w niej nie zakochać. Ostatni punkt dodaje sam Walter : 7 – Shelby zawsze będzie sobą. Żadnej powściągliwości.
Biorąc pod uwagę to, jak wygląda życie Shelby, co przeszła i ile jeszcze przed nią, punkt o zakazie zakochania się w niej jest logicznym posunięciem z jej strony. Jej najlepsza przyjaciółka, Trisha, która choruje na to samo, podczas jednego ze swoich epizodów szarpnęła się na swoje życie (przeżyła). Jej chłopak ją znalazł i to doświadczenie zniszczyło jego życie. Shelby nie chce, by ktokolwiek przez nią tak cierpiał. To pragnienie staje się mocniejsze, gdy dziewczyna dostaje telefon od matki jej przyjaciółki z informacją, że Trisha nie żyje. Miała kolejny epizod i tym razem zdołała się zabić.
Problem w tym, że w chwili, gdy umowa zostaje podpisana, dla Waltera już jest za późno. Chłopak od samego początku widzi ją jako kogoś więcej niż przyjaciółkę, jednak skutecznie to ukrywa. Szczególnie po tym, jak dowiedział się o jej chorobie. Angażuje się w tą przyjaźń do tego stopnia, że zgadza się uczęszczać na terapię rodzinną, wraz z Shelby, jej rodzicami, babcią i kuzynostwem. Zostaje członkiem jej grupy wsparcia, która stanowi podstawowy filar jej terapii.
I Shelby zaczyna z czasem rozumieć, że jej uczucia, wbrew jej woli i logice, zamieniają się w coś więcej, aż w końcu się ujawniają i choć przepełnia ją niepewność i strach, poddaje się im. Zaczyna się dla niej ciężki okres, bo choć mówi się, że miłość płynie z serca, tak naprawdę jest wytworem mózgu. Miłość produkuje substancje, do których jej umysł musi przywyknąć, co nie jest proste. Buczenie w jej głowie jest coraz głośniejsze, a ona sama jest na skraju wytrzymania niemalże cały czas. Ale walczy. Wciąż jeszcze walczy.
W międzyczasie Walter zmaga się z własnymi demonami. Po tragicznej śmierci jego młodszej siostry, by poradzić sobie z bólem i wyrzutami sumienia (nie tylko odnośnie siostry, ale i swojego nienarodzonego dziecka), zaczął pić. W każdej ciężkiej sytuacji sięga po alkohol, co przeważnie kończy się tragicznie. Jeszcze gorzej jest teraz, kiedy jest niejako wpisany w plan dnia Shelby. Podczas gdy jej rodzina wydaje się zgrana i kochająca, w domu Waltera panuje istny chaos. Jego matka obwinia go o śmierć córki, nie bojąc się głośno wygłaszać stwierdzeń typu: „nie wiem kim on jest, ale z pewnością nie moim synem”, co zwykle tylko potęguje frustracje chłopaka. Kiedy odkrywa, że jego matka zdradza swojego męża z człowiekiem, którego Walter obwinia za śmierć swojego nienarodzonego dziecka (ojciec dziewczyny, która zaszła z nim w ciążę), coś w nim pęka. Upija się, wyżywa na Shelby, co w prostej linii prowadzi ją na zamknięty oddział psychiatryczny.
To moment, kiedy Walter tak naprawdę sobie uświadamia swój własny problem z alkoholem. Zaczyna uczęszczać na spotkania anonimowych alkoholików wraz z mamą Shelby, podczas gdy jej córka próbuje się pozbierać. Tylko, że podawane jej leki sprawiają, że dziewczyna mało czuje. Jest świadoma, że Walter jest dla niej kimś ważnym, ale wszelka spontaniczność i energia z niej ucieka. Do tego stopnia przestaje być „sobą”, że nawet do Waltera zaczyna mówić Andy, co stanowi dla niego swego rodzaju symbol tego, co się z nią dzieje, jak bardzo jego zachowanie wpłynęło na nią.
Po wyjściu ze szpitala jest z nią lepiej, jednak nie do końca. Wciąż brakuje jej energii, jest osowiała, bezuczuciowa niemal. Bardziej wie, że kocha Waltera i jej na nim zależy, niż faktycznie to czuje. Czas mija, a mają go mało, bo Walter wyjeżdża na studia. Shelby widzi jego frustracje, sama ją odczuwa, choć jest przygaszona jak wszystko inne. Postanawia odstawić leki, w sekrecie oczywiście, co jest początkiem prawdziwych problemów.
Z dnia na dzień jest coraz bardziej sobą, bardzo szybko przekraczając jednak linię normalności. Robi rzeczy, których zwykle by nie zrobiła (hiperseksualność), i ciągle myśli o astronomii, co zwykle jest w jej przypadku najmocniejszym objawem nadchodzącego załamania. Walter widzi, że coś jest nie tak, coś podejrzewa, wzbrania się przed jej natarczywością odnośnie seksu, obiecał sobie w końcu po wszystkim co przeszedł, że następny raz, kiedy będzie z dziewczyną, będzie już po ślubie. Niemniej jednak za mocno tęskni za uczuciową Shelby i wciąż tłumaczy sobie, że może widzi coś, czego nie ma.
Tylko, że z Shelby naprawdę jest źle. Jej majaki doprowadzają do tego, że pisze list do Waltera, kradnie broń jego matki i udaje się w specjalne miejsce, gdzie lubili chodzić ćwiczyć pilogę, by tam strzelić sobie w głowę. Wszystko przez to, że zmarła Trisha przyszła do niej z wiadomością od Boga, do którego Shelby pisała listy. W jej głowie śmierć to zaszczyt. Będzie boskim posłańcem, który być może przyjdzie nawet po Waltera.
Walter, ojciec Shelby, ratownicy i policja docierają do niej na czas. Jako, że Shelby przy okazji swojej próby piła, nie zdążyła nacisnąć spustu. Miała na swoim ciele kilka ran ciętych, straciła wiele krwi i gdyby pomoc przybyła odrobinę później, umarłaby. Ale to nie był koniec. Mimo ocalenia, zapadła w silną depresje. Nie było z nią żadnego kontaktu, a Walter musiał wyjechać na studia. Obiecał jej, że zawsze będzie szedł do przodu i nie pozwoli, by jej choroba go zatrzymała, więc wyjeżdża. Zanim to jednak robi, zapisuje w jej notesie z listami do Boga jego własny list, by zapewnić Shelby, że spełni również i drugą obietnicę, pozornie zaprzeczającą pierwszej, a mianowicie; że zawsze będzie przy niej, by ją wesprzeć.
Shelby musi przebrnąć przez serie elektrowstrząsów, ponieważ leczenie farmakologiczne nie przynosi efektów. Po tych zabiegach nie pamięta zbyt wiele z ostatnich miesięcy, wszystko zna raczej z opowiadań i niejasnych przebłysków.
A jednak trzy lata później odbiera dyplom ukończenia studiów, a Walter wciąż z nią jest i oświadcza się po raz czwarty i po raz czwarty Shelby nie mówi tak (ale też nie mówi nie). Książka kończy się myślą, że przy piątych oświadczynach Shelby w końcu powie: tak.
Charakterystyka głównego bohatera. Czy jego motywacja do działania i emocje są wiarygodne? Mogłyby być udziałem osoby ‘z życia’?
Shelby Camille Augustine – 16 lat. (Pół czarnoskóra, pół Indyjka). Zdolna, bardzo mądra, kończy szkołę w tym samym czasie co Walter. Chce studiować astrofizykę (fascynacja po dziadku, który był fizykiem nuklearnym). Mimo młodego wieku, Shelby jest niebywale dojrzała. Nie jest jednak tajemnicą, że młodzi ludzie doświadczający tak wielu ciężkich rzeczy z jakimi musiała sobie poradzić Shelby, dorastają szybciej.
Jej choroba niejednokrotnie w przeszłości uderzała mocno i bez ostrzeżenia. Shelby wpadała w imprezowy nastrój, sypiała z kim popadnie, a nawet cięła swoje ciało. Na jej boku widnieją blizny. Zaszła też w ciąże, którą usunęła. Jej stan potęgowały wyrzuty sumienia odnośnie kuzyna (jej rodzice go adoptowali po śmierci jego mamy), który na jej oczach wpadł pod samochód i zmarł. Całe zdarzenie nie było jej winą, lecz długo się za to obwiniała. (Shelton nie był zwykłym chłopcem. Zdiagnozowano go jako małego socjopatę. Zaczął mieć problemy w szkole, został w końcu z niej wyrzucony. Podkładał ogień i znikał na całe dnie. Kiedy zaczęli znajdywać martwe zwierzęta w okolicy domu, chłopcowi zostały przepisane leki, których jednak nie przyjmował, jak się później okazało. Mając zaledwie 9 lat, zabił kota Shelby i ukrył go w jej szafie. Wściekła i zrozpaczona dziewczyna zaczęła go gonić. Wybiegli z domu, wprost pod koła samochodu. Sheldon zginał na miejscu. )
Shelby jest świadoma swojej choroby, jej objawów, rzeczy, które musi robić, by jak najlepiej się trzymać. Ciężko pracuje, by żyć w jako takiej harmonii. Ukojenie przynosi jej wolontariat (odwiedza staruszków, rozdaje jedzenie), ćwiczenia fizyczne oraz terapia. Grupowa, indywidualna, do tego przyjmuje jeszcze leki.
Podczas gdy dla normalnych nastolatków przyjaźń to coś niemal tak oczywistego, jak oddech, dla niej stanowi nie lada wyzwanie. Nie może się z kimś przyjaźnić i trzymać dystans. Przyjaźń w jej przypadku łączy się z obowiązkami, które zwykle nie występują w tego typu relacjach. Musi wierzyć, że jej „przyjaciel” będzie miał na nią oko, nie będzie jej oceniał i zareaguje, jeśli coś będzie nie tak. Nie każdy jest na to gotowy i nie każdy jest wstanie temu podołać. Jej przyjaźń jest niebywale restrykcyjna, obwarowana całą listą nakazów i zakazów, które należy traktować z nabożną powagą inaczej, wedle jej pokiereszowanego umysłu, wszystko może lec w gruzach. Początkowy układ z Walterem (Anguish Ally) traktuje właśnie tak, jako układ, nic więcej. Dopiero po jakimś czasie przeradza się to w pragnienie prawdziwej przyjaźni, a później miłości.
Ma szczery zamiar nie dopuścić do sytuacji, w jakiej został postawiony chłopak Trish, kiedy to znalazł swoją dziewczynę ledwo żywą. Ten obraz prześladuje Shelby i sprawia, że tak uparcie chce zatrzymać związek z Walterem na przyjaźni, często przeżywając momenty paniki, kiedy myśli, że popełniła błąd wciągając go w to wszystko. Jednak Walter ją uszczęśliwia i w głębi duszy nie chce tego stracić.
Ma wielkie serce, potrafi wybaczać i wczuwać się w sytuację innych. Nie potępia, nie krytykuje, przeciwnie, niemal za każdym razem ofiarowuje zrozumienie nie tylko Walterowi, ale i własnemu ojcu, który zdradził swoją żonę, czy matce Walkera, która ją obraziła. Choć w teorii to Shelby jest chora, potrzebuje wsparcia i pomocy, to często to ona jej udziela. Jej „złote rady” niebywale pomagają i to nie tylko Walterowi.
To wszystko nie oznacza jednak, że jest osobą idealną. Ma pełno wad i słabości, jednak jest też ich świadoma, co w jakiś sposób sprawia, iż nie są tak widoczne. Autor skupił się bardziej na ukazaniu przemian, jakie zachodzą w niej pod wpływem choroby. Z energicznej, przemiłej i ciepłej dziewczyny potrafi zamienić się w głośną, awanturującą się i wręcz agresywną osobę. Zaczyna ostro przeklinać, a jej umysł podsuwa jej najniebezpieczniejsze pomysły.
Jak ten, by odstawić leki. Wprawdzie motyw ku temu był jasny, chciała w końcu poczuć znowu do Waltera to, co wcześniej, to jednak stanowiło to zaledwie wymówkę. Jest z pewnością uparta. Nie boi się jednak marzyć i ma odwagę sięgać po rzeczy, które być może w mniemaniu niektórych nie są dla niej. To z pewnością postać, którą wbrew wszystkiemu, należy podziwiać.
Walter Andrew Criddle – 18 lat. Złoty chłopiec, syn członkini kongresu, co przylepiło do niego swego rodzaju opinię, której próbuje sprostać. Wybiera się na studia polityczne, wszystko po to, by zadowolić swoją matkę, co jednak bardzo długo się nie udaje przez śmierć młodszej siostry Emmy.
Trzy letnia Emma utopiła się w basenie w czasie, kiedy Walter miał jej pilnować, ale zasnął. Cierpi też z powodu utraconego dziecka. Jego dziewczyna usunęła ciąże mimo jego próśb. Jej ojciec postawił jej jasny warunek: albo usunie dziecko, albo on nigdy się już do niej nie odezwie. Po niedawnej stracie matki, wybór dla dziewczyny był prosty. Walter jednak nie zdołał się powstrzymać od konkluzji, że gdyby tylko walczył o to dziecko mocniej, dziś by żyło. W jego głowie ma więc na sumieniu życie dwójki dzieci, siostry i własnego dziecka. Ciężar tej świadomości, jak i nieustanne wymagania ze strony matki, jej obwinianie go za wszystko i ciągłe pretensje, pchają go w kierunku jedynego zapomnienia jakie zna, czyli alkoholu.
Jest w nim tyle samo wyrzutów sumienia, co złości na swoją matkę, a wszystko przez to, że gdy poprosił ją o pomoc gdy jego dziewczyna była w ciąży, odmówiła twierdząc, że to nie jest jej sprawa. Uważa ją za hipokrytkę i kłamczynie, jako członek kongresu niby dba o ludzi i ich życie, ale bez mrugnięcia okiem pozwoliła zabić swojego wnuka lub wnuczkę. Walter nie może jej tego wybaczyć. Sytuacja tylko się pogarsza, gdy kobieta jest ewidentnie niezadowolona ze związku syna z ciemnoskórą dziewczyną. Oliwy do ognia dolewa jej romans z ojcem dziewczyny, która była w ciąży z Walterem.
Shelby od pierwszego spotkania wydaje mu się inna. Podczas gdy wszyscy w szkole patrzą na niego oceniającym wzrokiem, w niej dostrzega zaciekawienie, ale pozbawione potępienia. Dziewczyna go fascynuje, a jej choroba choć go przeraża, to jednak nie powstrzymuje od kontynuowania znajomości. Walter dostaje od Shelby i jej rodziny dokładnie to, czego nie dostaje w domu. Akceptacje, zrozumienie, bezwarunkową wiarę w jego osobę i pomoc niezależną od okoliczności. Podziwia nie tylko siłę dziewczyny, ale i zgranie jej rodziny. Szczególnie w chwilach, kiedy staje się jasne, że i ci pozornie idealni ludzie borykają się z mało chwalebnymi problemami. Popełniają podobne błędy. Różnica jest taka, że o nich rozmawiają i zamiast skupiać się na obwinianiu się nawzajem, korzystają z pomocy i są wstanie sobie wybaczyć i się wspierać. Przy okazji ucząc się na swoich błędach.
To rodzina Shelby wyzwala w nim chęć naprawienia stosunków we własnej rodzinie. I o ile z ojcem nie ma problemu, bo w przeciwieństwie do matki zawsze był po jego stronie. Być może w bierny i niebezpośredni sposób, a jednak nigdy o nic go nie oskarżał i zawsze stawał po jego stronie. W końcu jednak i z matką się godzi.
Z pomocą Shelby pozbywa się wyrzutów sumienia odnośnie siostry, pisze list do własnego dziecka (stwierdza, że był synem i nadaje mu imię Connor), w którym przeprasza go za wszystko i zapewnia o swojej miłości, co bardzo mu pomaga pogodzić się z jego stratą. Te doświadczenia, jak i wszystko, co raz po raz przechodził z Shelby, również sprawiło, że wydoroślał. Stał się pewniejszy siebie, zdolny do sięgania po własne marzenia, przez co zamiast politykę, wybiera psychologię i to ją studiuje. Chce faktycznie pomagać ludziom, którzy tej pomocy potrzebują, a polityka to dla niego niewystarczający i przede wszystkim mało szczery sposób.
Shelby i Walter to z pewnością główni bohaterowie tej historii, jednak również inni mieli nie mały wpływ na wszystkie te wydarzenia.
Rodzice Shelby:
Dr. Charles Augustine (neurochirurg) oraz Shonda Crenshaw (pisarka, autorka poczytnych romansów z pieprzykiem osadzonych w klimatach urban fantasy). Jako rodzice są przeciwieństwem rodziców Waltera. Choć z czasem wychodzi na jaw, że ich związek nie jest idealny i nawet im zdarzyły się większe kłopoty, zdołali wyjść z nich cało. Jako rodzina prezentują jedność. Nie boją się rozmawiać, są względem siebie opiekuńczy i choć to trudne, próbują dać Shelby poczucie wolności. Oczywiście na tyle, na ile to możliwe. Dr. Charles Augustine zaprzyjaźnia się z ojcem Waltera.
Rodzice Waltera:
Christine i Charlie Criddle. Nigdy nie byli idealnym małżeństwem, jednak po śmierci córki rozpadło się ono całkowicie. Dzięki nim autor idealnie pokazuje, co brak dobrej komunikacji w związku potrafi uczynić. W tym związku rządzi Christine, a Charlie długo wydaje się bierny. Broni syna, a jednak nie robi nic więcej. Shelby zna i bardzo ją lubi, dlatego gdy dowiaduje się o jej chorobie i uczuciach Waltera, angażuje się we wszystko, stając się kolejnym członkiem grupy wsparcia Shelby.
Charline to bardziej skomplikowany temat, które nie zakończył się w konkretny sposób. Wprawdzie pogodziła się z synem, oznajmiła, że nigdy tak naprawdę o nic go nie winiła itp., to jednak pozostała, a przynajmniej na to wychodzi, w związku z ojcem jego byłej dziewczyny.
Becky i Tyrique – Kuzynostwo i najlepsi przyjaciele Shelby. Są również członkami jej grupy wsparcia.
Bibi – babcia Shelby.
Dr. Douglass – psychiatra Shelby.
Mazie – terapeuta Shelby. Młody mężczyzna, który został przedstawiony dość zabawnie. Podczas terapii, słuchając, przeważnie miał zamknięte oczy.
Nie mogę powiedzieć, by zachowania bohaterów zawsze można było nazwać realistycznymi. W całej historii jest wiele naciąganych kwestii, zbiegów okoliczności, wyidealizowanych bohaterów. Czy chłopak podobny do Waltera może być prawdziwy? Pewnie tak, a jednak zawsze można znaleźć coś, co nie do końca przemawia za realnością. To samo tyczy się ich wyborów. Jasne, jak wspomniałam wcześniej, ludzie dorastają szybko, gdy są do tego zmuszeni, i to dotyka bohaterów tej książki. To wciąż jednak nie tłumaczy wszystkiego, ALE myślę, że celem takiej, a nie innej budowy bohaterów i fabuły nie było konkretnie osadzenie wszystkiego w rzeczywistych realiach. Ta historia to swoiste starcie się dwóch sprzecznych światów. Począwszy od tego, że Walter jest rasy białej, Shelby ciemnej, przez „złotego chłopca” i chorą dziewczynę, po rozmaw...