BAD BRAD Cheryl Dragon www.loose-id.com UWAGA!!! Książka zawiera treści erotyczne niedwuznacznej natury, które mogą być uznane za nieprzyzwoite przez ...
12 downloads
25 Views
212KB Size
BAD BRAD Cheryl Dragon www.loose-id.com
UWAGA!!! Książka zawiera treści erotyczne niedwuznacznej natury, które mogą być uznane za nieprzyzwoite przez niektórych czytelników: męsko-męskie praktyki seksualne, zniewolenie i dyscyplinę, zabawy woskiem, zabawy gadżetami.
Tłumaczenie: GeDeTe
Rozdział Pierwszy Dom* wewnątrz niego powiedział Mattowi, aby wszedł do tego domu i wywlekł go na, zewnątrz, ale sytuacja na imprezie wymagała więcej subtelności. Matt wszedł po oczyszczonych schodach. Wiedział, że Brad mógł być tutaj zanim przyszedł. Ośmionocna impreza Chanukowa* Dave’a Goldmana była wielkim dorocznym wydarzeniem. Matt musiał przyjechać z północnego Chicago na przedmieścia, gdzie przeważały Chanukowe dekoracje nad tymi manifestującymi narodzenie Jezusa, aby przyprzeć do muru swojego byłego chłopaka. Brad unikał telefonów Matta od tygodnia. Matt nie rozumiał, dlaczego. Brad zmienił się i nie walczył. Za mało czasu, aby na spokojnie wyjaśnić tą kwestie. Teraz rozumiał, dlaczego najlepszy związek, w jakim kiedykolwiek był rozpadł się. Nie dopuszczał do siebie możliwości niepowodzenia. Matt czekał i planował. Wiedział, że Brad nie mógłby opuścić tej imprezy. Kiedy wszedł zatłoczonego dom rozpoznał kilka osób, które obdarzyły go zdziwionym, lecz sympatycznym spojrzeniem. Matt przypominał sobie, że Brad go zdradził i zasłużył, aby zostać ukaranym. Matt męczyła odpowiedzialność w tej kwestii, pomyślał. Czy gdyby był silniejszym Domem, to Bard uciekłby? Wstyd za własną słabość powodowały, że Matt chciał odejść, ale nie mógł. Nigdy nie zostawił nikogo w taki sposób i odrzucił kogoś, i zniszczyć wszystko. Dom naprawdę zakochany używał dodatkowych nagan i kontroli. Głęboko wewnątrz wiedział, że musi popracować nad tym związkiem. Rozsądny i odnoszący sukcesy mężczyzna w wieku niespełna trzydziestu lat mógł pokonać tą przeszkodę. Jedyne, co miał do zrobienia sprowadzało się do Brada. Matt miną świecący się menorach* we frontowym oknie i miał nadzieję, że święta przyniosą mu szczęście. Święta były zawsze ciężkie. Jego rodzice akceptowali, że jest gejem, i gdyby przyprowadził do domu miłego geja Żyda jego mama byłaby zachwycona. Planował, że zabierze Brada na świąteczny obiad, aby mógł poznać jego rodziców, jednak nie szło mu za dobrze. Instrukcja o świętach uciekła z głowy Matta. Cud jednej nocy z oliwą z ostatnich osmu nowy i poświęcony ponownie w świątyni... mógł do niego zadzwonić. Matt mógł użyć go do swoich celów. Obydwaj potrzebowali przemyśleć na nowo o sobie i popracować na ich związkiem. Najpierw, Matt musiał znaleźć Brada. W kuchni Matt znalazł gospodarza. Dave podniósł głowę, kiedy go zobaczył. - Nie przypuszczałem, że się pojawisz. - Gdzie on jest? – Matt nie był w stanie stać spokojnie i rozmawiać.
Dave klepną Matta w ramię. - Schodami w dół. Pełen bar jest w piwnicy. Bez bicia tylko. OK.? - Bez bicia? – Matt uśmiechną się po raz pierwszy w tym tygodniu. Zszedł na dół po schodach gdzie na długim barze migotał elektroniczny menorach. Polował na Brada. Matt wreszcie zauważył go na kanapie patrzącego w duży ekran. Brad nie dostrzegł go jeszcze i Matt uporczywie wpatrywał się w niego przez chwilę. Szerokie ramiona Brada i jego kręcone brązowe włosy utwierdziły Matta w przekonaniu o stracie. Nic dziwnego, że Brad doprowadzał go do szaleństwa. Silna szczeka i głębokie brązowe oczy pozostawały skupione na ekranie. Któregoś dnia miło byłoby by uprawiać seks z Bradem w takim miejscu na peryferiach. Oczywiście piwnica byłaby inna, ale takie fantazje przyjdą potniej. Widok Brada pokonał strach Matta, że mógłby znowu coś schrzanić. Odkrył, że już stoi obok niego. Położył dłonie na ramionach swojego byłego. Reszta chłopaków na kanapie nie odezwała się słowem. Matt miał nadzieje, że Brad nie znalazł sobie jeszcze innego faceta. Seksowny Żyd w końcu się podniósł, ale nikt nie zauważył jak Matt dał mu klapsa. Matt prezentował się, jako twardy i mający po dostatkiem znajomych starających się go poderwać, ale on chciał Brada z powrotem. - Możemy podgadać? - Matt wiedział, że Brad nie lubi publicznych scen wiec była szansa, że będą mieli w końcu prywatną rozmowę. Brad zmarszczył brwi, ale pozostał bez argumentów. Wskazał głową cześć piwnicy służącą za składzik. Matt zamkną drzwi za nimi, wiedział, że musi być silny i działać szybko. Bez słowa odwrócił się i gwałtownie chwycił za tył głowy Brada przyciągając go do brutalnego pocałunku. Znajomy smak i zapach sprawił, że zaczął robić się twardy. Pomysł, że inny mężczyzna dotykał Brada wkurzała Doma bez końca. Musiał kontrolować swoje silne emocje albo rozsadzą go. Silne ciał Brada powodowało, że Mat miał olbrzymią ochotę, aby trzymać go i całować godzinami. Mieli sprawę do załatwienia, ale na razie Matt starał się przeciągnąć pocałunek. Silne ręce Brada ponownie ścisnęły klatkę piersiową Matta i nagle gwałtownie puściły. Matt zrobił krok do tyłu, ale utrzymał równowagę. Jak przewidywał, ponowne zdobycie Brada nie będzie takie proste. - Nie możesz tak po prostu zacząć jeszcze raz. Brad potarł czoło z mieszanymi uczuciami kotłującymi się wewnątrz jego umysłu. Chciał, aby to się stało, ale wiedział ze mógłby skończyć jeszcze bardziej zraniony. Matt przysuną się bliżej.
- Możemy rozwiązać ten problem. Brad wywołał w nim w całkowity chaos. Ciemne rdzawe włosy, cało kulturysty i zielone oczy, które żądały posłuszeństwa sprawiły, że Brad chciał ulegać Mattowi za każdym razem. Ich sytuacja, jednak, była zbyt skomplikowana do funkcjonowania. Wina zżerała go. Ranił Matta i psuł dobrą rzecz. - Zamierzasz mi wybaczyć? Oszukałem cię. - Zostaniesz ukarany, przysięgam. Nie zamierzam cię wcześniej dotykać. Ręce Matta zaczęły błądzić po klatce Brada i rozerwał jego koszulę ciągnąc za włosy na jego klacie. Ból przeszedł prze klatkę piersiową Brada i natychmiast wszedł w rolę podległego*, chcąc więcej. Brad skrzywił się z bólu. Tęsknił do całkowitej uległości. - Matt, no, co ty. Czy to rozwiązuje cokolwiek? Spotykaliśmy się przez miesiąc i próbowaliśmy, dużo. Chcemy tego, ale robię coś nie tak. Nie ważne jak bardzo się staram, nie mogę zmienić swojej przeszłości i braku doświadczenia. - Nigdy wcześniej nie byłeś uległy. Potrzebuję dać ci więcej czasu i treningu. Będę tym razem lepszy. – powiedział, Matt i podszedł bliżej. – Wiesz, że pasujemy do siebie. Lubimy te same rzeczy i kochamy być razem. Dlaczego przekreśliłeś nasz tak szybko? Dlaczego nie odpowiadałeś na moje wiadomości. Musiałem przyjechać tutaj po ciebie jak natręt. - Nie jestem gotowy, aby zmierzyć się z tobą. Tak, było nam cudownie poza sypialną. Jednak sex jest ważną częścią związku. Jeżeli to nie działa, jesteśmy tylko przyjaciółmi. Mógłbym dać sobie spokój z tobą, kiedy nie mogę dać sobie rady z tym, czego naprawdę chcesz. Wiem, że coś mi umyka tylko nie wiem, co. – Wewnętrzny konflikt Brada nabierał siły poddać się czy odpychać dalej Matta. - To cos więcej. – Matt przycisną czoło do Brada i przeniósł jego ręce na tył jego szyi. – To wymaga czasu i zaufania. Nie chcę cię straszyć. Zaufanie trzeba zbudować, nie pojawia się od razu w żadnym związku. Kocham cię i będę się starał tak długo jak tylko trzeba, aby znaleźć to, co straciliśmy, tak długo aż nie będziesz mnie zdradzał znowu. Jeżeli nie możesz zaufać to się nie uda. Ja biorę odpowiedzialność za swoją cześć. Nie byłem wystarczająco silny, aby utrzymać twoją wierność, ale nie będę więcej tolerował zdrady. Ciepło ciała Matta tak blisko i twardy nacisk na jego penisa na rosnące pożądanie Brada zmuszały go do dalszego działania. Wina za jego zdradę jedna przytłaczała go.
- Przepraszam. To była pomyłka. Cofnąłem się do tego, co było bezpieczne. Po części, dlatego unikałem twoich telefonów, że chciałem abyś mnie ukarał, ale nie zasługuje na to. Matt pchną Brada za ramiona, aby uklęknął. - Ja decyduje, na co zasłużyłeś. Nacisk erekcji Matta na Twarz Brada zmusiły, do aby otarł się o nią przez materiał spodni. Zmuszając wcześniej do klęczenia Mat ponownie wprowadził Brada w rolę. Matt rządził jego seksualnym światem i to się nie zmieniło, nawet, kiedy byli osobno. Matt zabrał ręce z ramion Brada i podniósł go za brodę dopóki nie spojrzał mu w oczy. - To coś więcej niż kara. Dziś w nocy zastosuję cały zastaw, jaki powinieneś mieć wcześniej. I potem zobaczymy czy rzeczywiście możesz być uległy czy tylko udajesz. Jego serce łomotało, Brad skiną głową. Matt kochał go wystarczająco, aby dąć mu jeszcze jedną szansę. Brad chciał się wykazać. Jak wiele razy wcześniej, nie chciał sabotować zawiązku, ponieważ nie był idealny. Dziś w nocy chciał naprawić swój błąd i oddać się tak bardzo jak tylko mógł. Ufał Mattowi, ale pójście na całość było poziomem nie uchwytnym. Nadal chciał osiągnąć to z Mattem. Matt załapał go za włosy i z łatwością przyciągną twarz Brada do twardego członka nadal uwięzionego w jeansach. Brad ponownie potarł twarzą o materiał. Nie odważył się posunąć dalej bez pozwolenia. - Wyjmij go i wyssij szybko. Muszę zabrać cię do domu. Matt wsypią się mocniej. Brad szybko oswobodził długi penis i polizał jego główkę. Dłońmi ujął twarde jądra Matta i zaczął je powoli masować. Ból nie posiadania tego mężczyzny wrócił, kiedy pożądliwie konsumował go. Nigdy nie był wolny od wpływu, Matta. W tym momencie, Brad potrzebował dogadzać swojemu Dominowi i nic więcej nie miało znaczenia. - Szybciej. Chcesz kogoś innego abym doszedł? Matt pchną głowę Brada niżej. Przełykając Brad czuł, że jego własny penis rośnie, kiedy Dom siłą torował sobie drogę do jego gardła i pieprzył jego twarz. Trzymał ręce na tyłku Matta jak ssał i pochłaniał jego grubego penisa, kiedy jego własny pulsował z bólu. - Chcesz tego – jękną Matt
Brad jękną z pełnymi ustami i nagle Matt zwiększył tempo. Cholera, tak, chciał dominującego seksu Matta i jego gorącej spermy właśnie tutaj. Pragną, aby wszystkie mroczne sny, kiedy fantazjował o Macie były prawdziwe. Jak opętany, Brad chciał, aby to się nigdy nie skończyło. Z całych sil Brad ssał i pieścił tak, aby zadowolić swojego Domina. Kiedy Matt doszedł, szarpną, wynagradzając zaliczkę, jaką zrobił język Brada. Brad połkną i ssał koniuszek Matta po więcej. Potem schylił się niżej chwytając ustami i liżąc jądra Matta. Matt pociągną Brada, aby wstał. - Jesteś pewien? Mat zasuną spodnie. Po tygodniu wzbraniania się, Brad poddał się i pocałował powoli Matta. Pogłębił pocałunek, drażniąc język Doma i pozwolił przejąć mu kontrolę. Zęby Matta chwyciły jego wargę. Zadrżał z przyjemności. Jego Dom kochał go, i kochał go tak bardzo, że nie mógł wytrzymać. Kiedy Matt uwolnił go. Brad wiedział, co ma odpowiedzieć. - Chcę ci się poddać, być ukaranym i być twój, Panie. Nigdy cię nie rozczaruję i nie zranię cię. Może nigdy nie będę wystarczająco dobry. Ręce Matta zsunęły się między uda Brada i wywołały erotyczny ból, kiedy ścisnęły jego jądra. - Będziesz mnie błagał. Będziesz posłuszny. Jesteś mój. Pamiętasz bezpieczne słowo? - Tak – powiedział Brad przez zaciśnięte zęby, które trzymał zamknięte, aby nie jęczeć. - Powiedz. - nakazał. - Hawai Został uwolniony z rąk, Matta, które rozluźniły się jak tylko słowa padły z jego ust. Nigdy użył bezpiecznego słowa, ale wiedział, że jak użyje Matt przestanie natychmiast. Trwało to bardzo długo zamian, Brad zdecydował się. Wszystkie sny Brada o przyzwoleniu i oddaniu się szorstkiej seksualnej dyscyplinie - Spotkajmy się w moim mieszkaniu. Nie zgub się. Matt uderzył penis Brada przez spodnie i pocałował do lekko w usta. Dokładnie, kiedy Brad odpowiedział mu pełną erekcją, Matt odepchną go i wrócił na przyjęcie. Brad wziął kilka głębokich oddechów próbując opanować swoje podniecenie. Nie mógł zostać tutaj zbyt długo albo ludzie zaczną go szukać. Matt będzie czekać w
mieście. Poprawił jeszcze koszulę zanim mógł spokojnie wyjść. Dlaczego jego Dom chciał mu dać kolejną szansę, Brad nie był pewien, ale postanowił zaryzykować!
Rozdział drugi Z dobrymi wieściami o sowim podległym, Matt wrócił do domu pierwszy. Zapalił centralną świecę i użył jej do zapalenia pozostałych na Menorze od prawej do lewej. Patrzył na wosk płynący po długich świecach i wiedział, że Brad będzie miał noc jak nigdy wcześniej. Miał nadzieję, że ta noc wydobędzie prawdziwego podległego z mężczyzny, którego kochał. Szybki dzwonek do drzwi przyciągnął jego uwagę. Matt otworzył. Brad stał za nimi, wydawał się zakłopotany. Matt wiedział, że jego podległy powstrzymuje się, i bez pełnego oswobodzenia, żaden z nich nie mógłby być w pełni zadowolony. Niewierność była niczym więcej jak ukryciem błagania, czego Brad dotychczas nie rozumiał. Matt nie mógł dać Bradowi prawdziwej przyjemności zanim ten w pełni mu się nie podporządkuje. - Wejdź. Rozbierz się i uklęknij na podłodze. Matt wskazał środek pokoju gościnnego. Brad zamkną drzwi. - Nie chcesz pogadać? Matt uśmiechną się szeroko przysuną się bliżej. - To, co chcemy osiągać może być tylko zrobione przez działanie. Możesz zawsze odejść, ale kocham cię i chcę ci pokazać, co mogę zrobić dla ciebie. Pocałował Brada powoli lekko przygryzając a potem pozwolił, aby jego język rozluźnił się nad Brada. Mogli się całować całą noc, ale to niczego by nie zmieniło. Matt uwolnił go. Kiedy Brad staną na środku pokoju zastygły jak statua Matt poszedł do ściennej szafy w sypialni i wyciągną kajdanki, lubrykant, grubą skórzaną trzepaczkę, i duży gumowy fist* długo używany na Bradzie. Ich wcześniejsze doświadczenia miały miejsce w sypialni. Tym razem będą robili to w salonie gdzie jest więcej miejsca i z dala od bezpiecznej strefy Brada. Matt wrócił do pokoju i zastał Brada stojącego tam w pełni ubranego. Usiadł na kanapie naprzeciwko Brada, Matt utkwił w niego wzrok. - Rozbierz się i uklęknij. Nie miałeś formalnego treningu, ale chce ciebie. Nie odezwał się więcej. Brad nie wiedział czy powinien się hamować. To mogłoby poważyć autorytet Matta. Brad ściągną koszulę, Matt relaksował się na kanapie. Brad kochał go i pozostał zaangażowany. Obserwował jak jego podległy rozpina pasek i zdejmuje spodnie. Cienka plama na włosach na klatce piersiowej Brada przypomniała Mattowi jak
łatwo poddaje się, kiedy jest przyparty do muru. Wierzył ze Brad chce bardziej intensywnych doznań a Matt kochał go wystarczająco, aby dać mu to, pełen panel. Dyscyplina prowadzona przez Brada nowe reakcje bez popychania zbyt daleko, zbyt szybko, nasycała Matta. Nie chciał tego zmarnować wcześniej, ale wiedział, że teraz ma drugą szansę. Spodnie opadły i bokserki Brada ujawniły jego gruba erekcje. Brad zdjął buty i skarpetki, i położył je obok ubrań i kopną wszystko z dala od siebie. Matt obserwował jego penis podskakujący i kołyszący się. Tęsknił za tym ciałem. Brad był dobrze zbudowany. Zwarta, klatka piersiowa z kręconymi włosami schodzącymi na brzuch i otaczającymi grubo nawet jego penis - Obróć się dookoła – powiedział Matt Brad był posłuszny. Matt studiował silne plecy i nogi, które kochał. Dziś w nowy będzie drażnił i dręczył każdy cal jego ciała poza czasem, kiedy będzie wnosił do nich przyjemność. Sprężysty tyłek Brada będzie pierwszy i bez wątpienia najbardziej wyeksploatowany. Wstał z kanapy poszedł za swojego seks niewolnika. Jego ręce delikatnie badały jego ciało, ale Brad spiął się pod wpływem dotyku. - Chcesz wyjść? – zapytał Matt. - Nie. Chce być ukarany i proszę cię o to. - Wzrok Brada pozostał twardo skupiony na podłodze, kiedy Matt ścisną mocno jego pośladki. - Dobrze – Matt uśmiechną się i potem uświadomił sobie, że jego podległy właśnie nie posłuchał się. Nagle silnie uderzył tyłek Brada – Dlaczego nie klęczysz? Czując piekący ślad po ręce, Matta przesłał mu wściekłe spojrzenie. Nie był z mężczyzną od czasu, kiedy zerwali, ponieważ żaden nie był odpowiedni w porównaniu do Brada. Dom uderzył Brada w drugi pośladek i dawał mu klapsy dopóki Brad nie klękną. - Tak lepiej. - Przepraszam Panie. – Odpowiedział Brad niezbyt wymyślnie. Nic nie było usprawiedliwieniem dla tego, co zrobił wcześniej. Kwestią nie było usprawiedliwienie zachowania, ale posłuszeństwo. Tą lekcje poczuł na własnej skórze. Brad już wcześniej robił postępy i Matt czuł, że jego podległy potrzebuje więcej. Każdy postęp i każdy w swoim czasie i tempie. Brad wydawał się gorliwszy do znalezienia brakującego kawałka. - Twarzą do kanapy. – Nakazał Matt. Bez podnoszenia wzroku Brad odwrócił się twarzą do kanapy.
- Podsuń się bliżej – Matt popychał go dopóki Klatka Brada nie była oparta o poduszki na kanapie. – Ręce za głowę. Brad posłuchał. Matt chwycił kajdanki i zabezpieczył jego ręce. Potem podszedł kawałek, aby przyjrzeć się całej scenie. Tyłek Brada miał różowe ślady, ale prawdopodobnie mógł znieść znacznie więcej. - Przepraszasz, że oszukiwałeś? – zapytał Matt - Tak Panie – Brad zamkną oczy. Matt uderzał w tyłek Brada otwartą dłonią na przemian w każdy pośladek dopóki nie zdrętwiała mu ręka. Złość na Brada i na siebie samego za oszukiwanie nie chciało odejść z jego ręką. Matt nie był wystarczająco silnym Domem ani Brad nigdy nie chciał go oszukać. Ciało Brada trzęsło się pod wpływem klapsów Mata, ale przez cały czas nie wydal z siebie żadnego dźwięku. Wyciągając rękę pod swoim podległym Matt bawił się twardym członkiem Brada. Bez wątpienia mężczyzna uwielbiał być karany i posłuszny. Matt ciągle nie usłyszał, dlaczego Brad oszukiwał. Potrzebował usłyszeć wyznanie swojego podległego, aby zupełnie przejść do działa. Brad miał dużo postępów do zrobienia tej nocy. - Dlaczego? – krzykną, Matt ale powstrzymywał się i hamował swoją złość. - Dlaczego co, Panie? – wykręcał się Bard. Matt ścisną ciemno różowy tyłek i Brad sapną. - Nie udawaj głupiego. Dlaczego mnie zdradziłeś? To ostateczne nie posłuszeństwo. Powiedz mi. - Byłem głupi, Panie – potrząsną głową. - Nie wystarczająco bobrze. Zdradziłeś mnie ze swoim byłym. Dlaczego. Nadal go kochasz? - Nie. Chciałem się ukarać – Brad przygryzł delikatnie wargę – Wydawało mi się, że nie mogę ci dogodzić. - Kłamca! – Matt uderzył mocno jego tyłek. - Przysięgam to prawda, Panie – Brad przycisną twarz do poduszki sofy. – Wiem, że to złe dla mnie, i zasługujesz na lepszego sługę. Matt chwycił go za kręcone włosy i podniósł twarz Brada do góry. - Kto tu rządzi? - Ty, Panie! - Więc ja decyduje, co mnie zadawala. Jak mogę być z ciebie zadowolony, jeżeli jesteś nieposłuszny? Matt nie potrzebował samo-dezaprobaty od Brada. Potrzebował prawdy.
- Mój brak doświadczenia pcha mnie do robienia i mówienia złych rzeczy. Czuje się jakbym nigdy nie zasługiwał, aby zostać wynagrodzonym twoja pełną dominacją. Przyznaję się zawiodłem i spanikowałem. Matt dostrzegł ulgę w zachowaniu Brada. Mówił prawdę, chociaż wciąż stawiał częściowy opór. Brad nie został w pełni złamany, ale chciał więcej, nie mniej. Wyjaśnienia sprawiły, że Matt zapragną pieprzyć swojego podległego tu i teraz. Jednak, pragnienie uległości i umiejętność całkowitego podporządkowania się nie są tym samym. Zanim wynagrodzi Brada, Matt chciał sprawdzić limit swojego podległego. Przesuną rękę w dół wzdłuż pleców Brada. - Ja osadzę sukces albo porażkę, nie ty. Ty potrzebujesz pozbyć się tej arogancji, która nie pozwala ci wpasować się w rolę. Przejdziesz dziś pełną obróbkę. Najpierw, musimy cię wyleczyć z twojego zamiłowania do włóczenia się. - Pragnę tylko ciebie – Brad wygadał się – przysięgam. Ręce Matta odcisnęły się mocno, jako czerwone ślady na policzkach podległego. - Zły Brad. Wiesz, że lepiej zamiast gadać odwróciłbyś się i udowodnił mi to. Nie chcę tylko twoich słów. Musisz udowodnić to posłuszeństwem i działaniem. Pieprzyłeś się z innym mężczyzną. Bez względu na powód musisz ponieść swoją karę dziś w nocy. - Przepraszam – wyszeptał Brad. Matt podszedł w miejsce, z którego Brad mógł go zobaczyć. - Otwórz oczy. Brad nie dostrzegło głowy Matta ale jego ręce. Obydwaj nauczyli się w trakcie swojego pierwszego doświadczenia, że Brad mógł czerpać przyjemność, smakował uderzenia niemal bez końca. Chciał Matta bliżej siebie, ale widok dodatkowo go pobudzał. Matt zaczną zdejmować ubrania i Brad zdusił jęk. Matt zaszczycił Brada przyjemnością rozbierania się do naga. Dziś w nocy Matt naprawdę chciał go ukarać, ale Brad pociągał go. Patrzył jak goła klatka Matta staje się widoczna z różnymi mięśniami i nielicznymi włosami, których pragną. Takie silne ciało dawało niesłychany poziom kary i Brad oglądał je dokładnie. Wtedy Matt zdjął spodnie i slipy powodując, że penis Barda pulsował bez żadnej pieszczoty. Niebyło tam nikogo. Matt miał uważną pozycję wystarczająco daleko od kanapy. Kolana będą bardzo bolały jutro, ale jest to warte każdego bólu. Został w pozycji i wpatrywał się twardy członek Matta. Opierał się, aby nie
podpełznąć go niego i nie ssać go albo jeszcze lepiej, aby Matt pieprzył jego tylek. Musiał być posłuszny. Uśmiechając się Matt podszedł bliżej aż gorąco nie objęło jego ciała. Pochylił się i pocałował kark Brada ocierając się swoim penisem między pośladkami podległego. Brad nie ruszył się na początku. Trzymał się i pozwalał, aby odczucie Matta otoczyło go. Jego Dom niespodziewanie przytkną kciuk do dziurki Brada i ten szczęśliwy wygiął plecy. - Nie ufasz mi. Matt uszczypną tyłek Brada i uwolnił ból, któremu Brad mógł się poddać. - Przepraszam. Podniecenie bierze górę. Penis Brada był twardy jak skała i potwierdzał jego słowa. Jeżeli mógłby się zaspokoić Matt zauważyłby i byłby wkurzony. Cierpienie męczyło podległego, ale pragną zaspokoić Matta. - To prawda. Nie masz najlepszej kontroli. Mamy dużo pracy do zrobienia. – Matt odsuną się. Brad nie odważył się spojrzeć na niego i czekał nie ruszając się. Jego Dom chciał się z nim pieprzyć. Brad mógł wyczuć to. Kiedy gorące ciało Matta na powrót uklęknęło za Bradem. Podległy zdusił jęk. Jedno grube ramię owinęło się wokół jego ramion, kiedy drugie owinęło się dookoła jego bioder. - Nie ruszaj się – ostrzegł Matt. Brad wziął głęboki wdech i spiął się. Kiedy ręka Matta śliska od lubrykantu ujęła jego penis poczuł, że musi pieprzyc ją. Jego ciało zadrżało, ale Brad trzymał się tak mocno jak tylko dał radę. Wreszcie, Matt zaczął powoli przesuwać ręką po jego penisie. Brad dał znać, że Matt może przyspieszyć. Wtedy Matt szarpną mocniej i szybciej ręką. Brad zaciskał z całej siły zęby. Musiał być posłusznym, Brad odrzucił pieprzenie jego ręki, ale pozwolił, aby Matt zrobił wszystko. W tym momencie, Brad czuł wielkie oswobodzenie zaufania wypełniające jego ciało. - Dojdź dla mnie. Ręka Matta pracował szybko i rezonowała ślizgała się. Kiedy dochodził czuł psychiczne uwolnienie, co sprawiło, że jego umysł wirował. Szarpną się i wcisną swój członek w brutalną rękę Matta, aby zrobić ostatni ruch. - Lepiej? – zapytał Matt delikatnie całują włosy Brada. - Dziękuję Panie. – skiną. - Dobrze. Teraz zrobimy abyś był gotowy.
Matt zafalował pierścieniem na penis przed twarzą Brada. Brad wiedział ż nie będzie więcej uwolniony, chociaż mógłby dojść ponownie w minutę. Jego Dom wsuną pierścień na niego i penis Brada ochoczo odpowiedział na restrykcje. Cokolwiek, aby zadowolić Matta. Ta myśl dominowała w umyśle Brada, kiedy Matt pociągał i potrząsał jego członek, aby znowu był całkiem sztywny. Nagle Brad poczuł mokry język badający jego tyłek a penis staną do końca w sekundę. Ścisk pierścienia udowadniał, Bradowi że jego Dom kocha go. Planowanie i zabawa nie udałyby się, jeżeli Matt nie pożądałby zemsty za zdradę. Ten styl życia spadł poniżej średniego określenia miłości, ale rodzina Brada nigdy nie okazywała wiele zainteresowania i jakoś potrzebował tego. Pragną, aby naprawdę poczuć jak bardzo zależy Mattowi. - Dziękuję panie. I nawzajem, Brad czuł twarde staja się jego jądra. Ścisną je mocniej. - Może to za dużo? – Matt odsuną się i wyszeptał mu do ucha – Może nie chcesz więcej? - Proszę, Panie. Chcę jeszcze. Muszę i zasługuję, aby zostać całkowicie ukarany. Zrobię wszystko, aby cię zadowolić. Nie zostawiaj mnie tak łatwo. To nigdy nie wystarczało i czasami ciągle czuł, że czegoś brakuje. Że nie jest wystarczająco dobry. - Jesteś pewien? – Matt wstał i szturchną klęczącego Brada. Brad obserwował Matta który nasmarował swój własny penis resztką lubrykantu. Spojrzenie na śliską erekcje jego Doma sprawiło, że penis Brada napiął się ponownie dopóki pierścień nie zaczął sprawiać mu bólu. Grube żyły pulsujące wzdłuż członka Matta sprawiły, że Brad zaczął się ślinić. Znał każdy grzbiet i punkt, który zadowoliłby, Matta najbardziej. - Chcesz mnie possać? – zapytał Matt. - Tak, proszę – Brad starał się usilnie, aby nie rzucić się do przodu i wziąć to, czego tak pożądał. Matt podszedł do niego i Brad wziął jego długa erekcję do swoich ust., Kiedy Brad starał się obciągać go za pomocą usta Matt wycofał się. Zamiast tego, Don zaoferował mu swoje jądra i Brad lizał je ochoczo. Brad chciał cokolwiek i był wdzięczny za to, co otrzymał. Matt masturbował się sam a język Brada i ssał jego jądra dopóki jego usta nie zaczęły bolec. Nigdy nie miał dość ciała Matta i dominującej zabawy, która sprawiała, że Brad czuł rzeczy, których wcześniej nie był nawet w stanie sobie wyobrazić. Czy Matt widział jak bardzo tęsknił, i jak wiele mógłby wziąć? Drobny
błąd mógł spowodować tak tragiczne skutki. Brad chwycił jedno jądro pomiędzy swoje zęby i przygryzł ze zwiększającą się siłą jak jego język uderzył w orzeszek wewnątrz jego ust. Obydwaj mogli grać w tę grę i Brad nie miał problemu, aby zachęcić swojego Doma do więcej. Ssał i szarpał jego mosznę. - Zamierzasz wziąć je – Matt szarpną się mocniej i staną prosto skrapiając Brada spermą. Podległy liza i rozsmarowywał nagrodę na sobie najlepiej jak tylko dał radę. Matt pchną Brada powrotem na jego pozycję. Brad jękną z zachwytu pod ostrym uderzeniem skórzanej trzepaczki. Don nie chybił ani o cal, kiedy uderzał Brada po pośladkach i górnej części jego ud. Brad dyszał a jego ciał drżało z podniecenia. Każde uderzenie wypełniało go bólem i przyjemnością Gdyby penis Brada nie był w pierścieniu, doszedłby na kanapie. Odłożenie na później uczyniło jego karę nawet lepszą. - Dziękuję, Panie – powiedział impulsywnie. Klapsy ustały niespodziewanie, ale tyłek Brada nadal tętnił. Czuł jakby był zdrętwiały. Ale każdy dotyk i nerwy zaczęłyby krzyczeć o więcej. Usta Brada mogłyby by prosić o więcej. Udowodnił sobie tak jak chciał tego Matt.
Rozdział trzeci
Złość na Brada spowodowała, że Matt zrobił przerwę. Jego podległy miał odwagę być tak zuchwały, aby gryźć jego jądra, żebrząc o większą karę. Obydwaj pragnęli więcej. Brad kusił go, i pokazywał mu jak bardzo oczekuje uwagi. Teraz Brad musiał się tylko w pełni złamać albo wszystko poszłoby na marne. Patrząc w dół na swojego podległego klęczącego na podłodze, opierającego klatkę piersiową o sofę, Matt zdał sobie sprawę, że był ciągle skuty z rękami za plecami. Matt musiał być ostrożny naturalny podwładny jak Brad mógł pchnąć swojego Doma do jego własnych limitów. Bezpieczeństwo podległego znaczyło więcej dla Matta niż wszystko pozostałe. Matt wyją klucz i rozpiął kajdanki. - Nie, proszę – ręce Brada nie poruszyły się. - Zamknij się – Matt rozmasował ramiona Brada i odepchną je od głowy. – Trzymaj ja na kanapie i zamknij oczy. Brad był posłuszny, ale jego ciało nie napięło się w oczekiwaniu. Matt domyślił się, że Brad oczekuje więcej klapsów. To lubił najbardziej. Tej nocy jednak Brad wykazał potrzebę innych rzeczy. Matt chciał sprostać wyzwaniu i być kreatywnym. Okrążając kanapę Matt delikatnie podniósł menorę i niósł go dopóki nie staną obok Brada. Środkowa świeca wypaliła się, ale w pozostałych ośmiu świecach pozostało trochę życia. Gdyby jego matka wiedziała, co zamierza zrobić z tymi religijnymi świeczkami zabiłaby go. - Myślisz, że kąsanie jąder bez pozwolenia jest dopuszczalne? - Nie, Panie. Nie mogłem się oprzeć. – Brad nie poruszył się słysząc Matta. Czy brzmiał naprawdę przepraszająco? - Mogłeś się oprzeć, ale poprosiłeś o większą karę. Dostaniesz to, czego chciałeś, ale zanim wieczór się skończy, przyznasz się dokładnie do tego, czego chcesz i co czujesz. Brad, tak gotowy do seksualnego proszenia, został wyraźnie ostrzeżony. Podległy nie został jeszcze naprawdę złamany. Brad zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Uśmiechając się Matt przesuną rękę po silnych, gołych plecach przeciągając się z przyjemności. Chciał uwagi, a także, aby Brada się denerwował. Przekręcił menorę, aby skropić jego plecy gorącym woskiem. Ręce Brada zacisnęły się na kanapie, kiedy głęboko wciągną powietrze, ale nie płakał i nie starał się unikać wosku. Matt odstawił menorę poza zasięg i patrzył na
niebieski wosk twardniejący w plamki. Skóra wokół workowych kulek stawała się różowa i Matt zdrapał jedną, aby zobaczyć ciemno różową skórę pod nią. Potem Matt wyciągną rękę i uderzał twardy penis Brada aż Brad wytrysną w jego rękę. Dając swoje jądra na dodatkowe ugniatanie Matt odsuną jedną z niebieskich świec i ukląkł za Bradem. - Gotowy na więcej? Dotkną chłodnym spodem świecy jędrnego tyłka Brada i patrzył jak jego podległy wzdryga się. - Tak, proszę – Jękną Brad. Matt ocierał się swoim członkiem miedzy pośladkami swojego podległego, który wypiął się po więcej. Chciał być głęboko wewnątrz ciała Brada. Przysuwając gorący koniec świecy bliżej do ciała Brada, Matt pozwoliłby wosk skapną na jego twardy tyłek - Więcej, proszę, Panie – zaskamlał. - Nie martw się, dopiero zaczęliśmy. Matt schylił się niżej i lizną tyłek Brada, gdy brał lubrykant. Nawet Dom ma swój limit. Miał odzyskać swojego mężczyznę i dzielić się tym, czego obydwaj pragnęli. On tylko czuł się pełny wewnątrz ciasnego tyłka Brada. Skropił zimny lubrykant na otwór Brada, Matt patrzył jak jego podległy podskoczył w spodziewając się gorącego wosku świec. To na pewno nastąpi później. Teraz Matt nakładał prezerwatywę i powoli nacisną koniuszkiem penisa w otwór Brada Uczucie ciasnej dziurki jego podległego otwierającej się dla niego, i Brad poddający się tak ufnie wszystkiemu, co robił Matt, wstrząsnęło władzą Matta aż nie wszedł głęboko. Chciał go wziąć, ale nie teraz. Tym razem chciał mieć pewność, że Brad czuje pierścień na penisie i każdy cal penisa Matta głęboko w sobie. Całkowicie wewnątrz, Matt jękną, kiedy Brad zacisną mięsnie wokół jego członka. - Czy tego właśnie chcesz? – Zapytał Matt. - Ta, proszę, Panie. Pieprz mnie. – jękną Brad. Matt ścisną czerwone pośladki Brada i niespodziewanie przycisną kciuk do twardej palmy wosku. - Jesteś pewien, że inny mężczyzna nie zrobiłby ci lepiej? - Nie, proszę. Tylko ty. – błagał – Rób cokolwiek zechcesz. Zniosę to. Chcę wszystkiego, czego ty chcesz.
Szaleństwo rosło wewnątrz Matta, ale utrzymywał nad nim kontrolę. Brad pragną być mocnej ukaranym i Dom zdał sobie sprawę, że był w doskonałej formie. Potrzebował być szorstki w stosunku do swojego podległego tak jak on zawsze tego chciał. Brad nie chciał odejść. Wzrosły jego wymagania. Rodzina Brada nie poświęcała mu zbyt wiele uwagi i Matt obawiał się, że zbyt dużo nacisk mógł go wystraszyć, ale to właśnie było to, co przegapił. Zainteresowanie świecą wróciło z zabawą woskiem, Matt wyciągną swój penis całkowicie z Brada i skierował gorący koniec świecy na środek prawego pośladka Brada. Brad jęknął głośno i wcisną twarz w kanapę. Nie odsuną się i Matt chętnie ponownie wsuną swój penis w swojego dobrego podległego. Potrząsał świecą na druga stronę, Matt naciskał kciukiem czerwone ślady, kiedy pieprzył mocniej Brada, zatracając się w wąskiej szczelinie. - Więcej? – zapytał Matt - Proszę – wysapał Brad - Jest siedem świec do zużycia. Jesteś pewien, że uporasz się ze wszystkimi? – Matt wziął kolejna palącą się świecę. - Mogę znieść wszystko. Matt zbliżył płonącą świecę do lewego pośladka Brada i obserwował jak światło żarzy się na czerwonej skórze. Nie podsuną jej tak, blisko aby naprawdę przypalić go, Matt po prostu pozwolił, aby wosk kapał i skóra podległego podgrzała się. Nagle Brad ruszył się mocniej starając się pieprzyć mocniej. Matt przyłożył świecę do jego twardego tyłka. Jego podległy mrukną przekleństwo, kiedy Matt odrzucił druga używaną świecę i naciskał swoim członkiem wewnątrz niego. Pochylił się przyciskając klatkę piersiową do pleców Brada. - Zobaczmy, potrzebuję cały nowy poziom zabawek i przyrządów, aby utrzymać cię w ryzach. W końcu nabrało to dla niego sensu. Brad oszukiwał większego kontaktu i kary, nie mniej, nawet, jeżeli Brad nie wiedział o tym. Powstrzymywanie się było przeciwieństwem tego, czego potrzebował jego podległy. Matt przytrzymał silne ramiona Brada, które ciągle trzymał rozłożone na kanapie. Jego kontrola odeszła, pieprzył Brada mocniej. Szybkość tempo wzrastało, jak kiedy gorący żar z całej siły napierał na niego. Napięte ciało Brada pod nim nie poruszało się czekając na twardy penis Matta.
Kiedy ciało Brada zaczęło drżeć, Matt wiedział, że żaden z nich nie mógł wytrzymać dłużej. Wewnętrzne konwulsje Brada wywołały silne oswobodzenie Matta. Doszedł schowany głęboko w Bradzie. Mógł czuć każdy mięsień dookoła niego w orgazmie. Matt zsuną rękę, aby poczuć penis Brada i uśmiechną się, odkrywając, że jego podległy pozostał twardy dla niego. Pierścień nie stał się luźny. Matt nigdy lubił ulegać i jeszcze nie wiedział jak podległy pragnął kary i ograniczeń. Czuł usta Brada muskające jego przedramię i wiedział ze Brad chce pozostałych sześciu świeć. I dostanie je! Ciało Brada bolało do pozycji, jaką przyjął. Jego penis pulsował rozpaczliwe dla jakiegokolwiek kontaktu. Wciąż słodki ból wosku mieszał się z doskonałym uczuciem użycia jego tyłka, wzmacniającym jego przynależność do Matta. Mógł oddać się całkowicie i czerpał z tego przyjemność. Nawet lepiej, zdecydował więcej na nierówne szorstkie traktowanie. Nigdy wcześniej nie ufał, nie całkowicie. Część jego zawsze trzymała kontrolę. Cokolwiek Matt chciał, mógł wziąć. Nie pragną zaledwie słów, które go podniecały, Brad czuł to. Teraz to udowodnił. Matt wydawał się zadowolony, ale chciał więcej. Słowa były tym, czego Matt potrzebował, aby dojść do całkowitego pokornego działania. Ale Brad nie mógł udawać inaczej jego Dom wiedziałby o tym. Nigdy nie powiedział takich słów, nie tak, i nie szczerze, nie dla żadnego mężczyzny. Collage był okresem zabawy i odkryć. Spotykał się tylko z jednym prawdziwym chłopakiem przed Mattem. Ten związek odsłonił cały nowy poziom jego potrzeb i Brad nigdy nie chciał zawrócić. - Połóż się na plecach na podłodze – powiedział Matt z autorytetem Jego głęboki głos wywołał pulsowanie w penis Brada. Był posłuszny i szybko położył się płasko na dywanie, ku zachwytowi jego mięśni. Tarcie dało mu świadomości każdej palącej się świecy i kropelek wosku na jego plecach i tyłku. Matt spojrzał do dołu na niego i ukląkł obok Brada. Mimo że bardzo się starał, Brad ocenił, że ciężko jest trzymać spuszczony wzrok w tej pozycji. Starał się patrzyć w sufit, ale Dom wylądował na linii jego wzroku, jakby kojący i podniecający go. - W porządku. Możesz patrzeć. – Matt pochylił się nad nim i polizał penis Brada. Przyjemność ogarnęła jego ciało, kiedy Brad przylgnął do dywanu wiec nie mógł podnieść się, aby pieprzyc usta Matta. Droczenie się i tortury były tak przyjemne, że chciał więcej. Brad obserwował jak jego Dom liże i ssie go. Nic nie był przyjemniejsze lepsze niż czułe usta Matta.
Wtedy Matt sięgnął po trzecią świecę i Brad starał się zgadnąć gdzie trafi. Język Doma uderzał twardo o jego penis, kiedy świeca się zbliżyła. Brad napiął się, kiedy wosk upadł na jego biodro. Ostre ukłucie gorącego wosku wywołało pieczenie skóry. Może miał naprawdę mało wrażliwą skórę, ale klapsy, gorący wosk i szorstki seks sprawiły, że odczuwał to bardziej żywo niż cokolwiek innego w sowim życiu. Kidy Matt skrapiał woskiem wokół pachwin Brada podległy wstrzymał oddech. Niebezpiecznie blisko jego penisa, Matt kapał pomału i przesuwał się powoli, bliżej jader Brada i duża kula wosku zsunęła się pomiędzy jego uda. - O Boże! – wykrzyknął Brad - Nie ufasz mi? – Matt klepną jądra Brada. - Więcej, proszę - Brad kochał to. Matt wyrzucił zużytą świece i wziął czwartą. - Trzymaj nogi blisko bez względu na wszystko. - Tak, Panie. Brad uśmiechnął się, kiedy niebieski wosk zsunął się wewnątrz jego ud. Jego skóra mrowiła a włosy na udach były zmierzwione. Brad oczekiwał, że Matt pokochałby ściągać wosk z niego tak jak on kochał ból. Matt obrzucił od siebie zużytą czwarta świecę, przekręcając pierścień na penisie, i Brad uniósł się po więcej kontaktu. - Jesteś za bardzo chętny. Potrzebujesz wyzwania. Odwróć się. Na kolana i ręce. – rozkazał Matt. Z Mattem, Brad miał limity, ograniczenia i wciąż jeszcze czuł, że ich nie osiągnął. Wyzwanie brzmiało idealnie. Brad odwrócił się i przyjął swoja ulubioną pozycję jak oczekiwał wiązanie wewnątrz. Nie spojrzał do tyły. Jego Dom był wstrząśnięty nim i Brad cierpiał dla tego. Brad poczuł lubrykant i dildo pchanyche w jego odbyt. Nowy typ głębokiego orgazmu przetoczył się prze jego tyłek, kiedy Matt wepchnął w niego bardzo grubą zabawkę w kształcie nieprzypominającym penisa, takiej Brad jeszcze nigdy nie czuł. Odczuwał to jak gumową rękę. Brad mógł wziąć dużo jednak Matt nigdy wcześniej nie rozciągał wcześniej, nie ręką. Niski jęk wydobył się z ust Brada, kiedy jego Dom pchał sztuczną pięść głębiej i ciągnął ją z powrotem, gruba zabawka powoli wychodziła i ponownie wchodziła w Brad dwukrotnie. W ten sposób Matt wypełniał Brada nadgarstek zabawki wystawał z jego otwartego odbytu.
- Trzymaj to wewnątrz bez względu na to, co będę robił. – Matt klepną lekko pośladek Brada i sięgną po piątą świecę. - Tak, Panie. – Brad ścisną zabawkę i zastanawiał się jak rękę Matt, tak dużą i grubą, może czuć w tej samej pozycji. Guma dawała, ale mięśnie i kości nie. Wszystkie myśli zginęły, kiedy gorący chlapnięcie wosku świecy trafiło w wrażliwe ciało wokół jego otworku. Brad przygryzł wargi, aby nie krzyknąć. Uczucie bólu było takie przyjemne, wciąż miał zaciśnięte mięśnie, aby utrzymać zabawkę wewnątrz, jego zmysły były przeciążone doznaniami z jego twardego członka, rozciągniętego tyłka, i gorącego wosku świec. Piata świeca kapała i wosk zbierał się wokół zaklejając zabawkę wewnątrz. Chłodny oddech Matt trafiał w jego tyłek, więc wosk mógł twardnieć szybciej. Język Matta owinął się za jego jadra i Brad ścisną zabawkę mocno. - Kocham cię, Panie. Boże, Matt, proszę – Brad czuł się złamany. Pragną, aby Matt wybaczył mu i kochał go. Wtedy zamarł. Złamał zasady i użył imienia Matta. - Przepraszam, Panie. Matt pchnął Brada na bok i potem odsuną się do tyłu. Brad całkowicie był pod władzą swojego Doma. Nie chciał się kłócić. Ulga, że pozwolił, aby doszedł emanowała od niego, ale Matt miał ukarać go jak najlepiej. Skrzyżowanie czystej przyjemności Brada i bólu zaskoczyła go, i nie mógł walczyć z uczuciami. W miejsce wosku albo uderzył jego ciało, Brad czuł usta Matta na swoich wargach, ale pocałunek nie trwał długo. Jego Dom całował ciało Brada coraz niżej, pierścień na penisie otworzył się, i wilgotne usta Matta ssały jego penis głęboko w raju z jego tyłkiem nadal rozciąganym przez jego nową ulubiona zabawkę. Ręce Brada zaplątały się we włosach Matta. Jego Dom bez wątpienia ukarze go później za ten śmiały czyn, teraz jednak potrzebował styczności. Ciepły wilgotny język drażnił i gładził penis Brada aż poddał się i pieprzył usta Matta. Podnosząc swoje biodra mocno, otworzył oczy i zobaczył Matta ssącego go, doprowadzając Brada dziko do najlepszego orgazmu w jego życiu. Doszedł w ustach Matta i westchnął szaleńczo w sufit, kiedy jego umysł osiągnął błogi stan w fali miłości, zaufania i seksu.
Rozdział czwarty
Matt polizał wyczerpane jądra idealnego ciała Brada. Potem całując przesuwał się w gorę i lekko ugryzł go w szczękę. - Wreszcie przełom. - Co? – zapytał Brad - Pozwoliłeś zupełnie się wyłączyć i całkowicie poddać. Myślałem że zawiodłem cię ponownie. Jesteś w tym nowy ale pragnąłeś zostać ukaranym. - Nie udawaj? Oszukiwałem. Nie mogłem byś wystarczająco posłuszny. – Brad odwrócił wzrok. - Nie masz w tym doświadczenia. Nigdy wcześniej nie miałem początkującego podległego. W przeszłości oni ulegali natychmiast. Ty potrzebowałeś zostać ukaranym i sprawdzonym. Nie posunąłem się tak daleko przedtem, a ty odszedłeś do byłego. Zdrada i zerwanie były z mojej winy. Kocham cię. Nie chciałem cię przestraszyć posuwając się za daleko. – Matt dotykał kawałków wosku na skórze Brada i twardniał. - Nie. To byłem ja. Nie widziałem czy naprawdę mogę to zrobić. Starałem się, ale kontrola wszystkiego... Pozwolić, aby coś się samo działo jest trudniejsze niż myślałem, mimo to jest to bardzo przyjemne. – jękną Brad. - Teraz naprawdę się zacznie. – Matt przekręcił Brada na plecy z erekcją nie do wytrzymania – Ssij mnie, Brad. Brad przysunął się ochoczo, ale ostrożnie i Matt przypomniał sobie o zabawce piąstkującej tyłek jego podległego. - Lubisz zabawki? - Tak, dziękuję, Panie. – Brad przesunął językiem po twardym penisie Matta i pochłonął go głęboko. - Dobrze – jęknął Matt – Porozmawiamy o limitach potem. - Limitach? – zapytał Brad wbrew penisowi. - Później. Szybciej. – Matt Przysunął się do ust, Brada kiedy jego podległy brał go głęboko w usta. Ssanie, oraz głęboka satysfakcja z wiedzy, że Brad go kocha i jest zdolny do całkowitego podporządkowania się, wprawiały Matta w otumanienie przyjemności, która budowała szybko aż mruknął w wielkiej uldze. Przez kilka chwil, nie miał kontroli i Brad mógł robić cokolwiek chciał. Głęboka zażyłość i podatność na dodatkową przyjemność Matta, kiedy pchał w wilgotne usta swojego podległego.
Matt chwytał łapczywie oddech, a Brad ciągle lizał jego jadra. Mieli ukrywać limity. Pierwszy raz Brad był tak zielony, że Matt musiał nim kierować. Teraz mógł coś sam proponować. - Czego chcesz? – zapytał Matt. Język na jego jadrach zatrzymał się. - Pragnę tego, czego ty chcesz. – odpowiedział Brad szybko. Matt roześmiał się. - Wiem to. Co chcesz robić? Na przykład, ja nie chcę się tobą dzielić. A także nie lubię rzeczy, które wymagałyby krwi. Takie rzeczy mnie nie podniecają. Jest jedyna rzecz, która pcha twój limit, ale nie zamierzam przekroczyć linii, którą wyznaczysz. Wiem już, że lubisz zabawki u umiesz znosić gryzienie. – poklepał gumową pięść. Brad podniósł się. - Teraz to mam. Nie chcę się nami dzielić. Nie mógłbym być w ten sposób z nikim innym. Nigdy dotąd nie byłem z nikim w ten sposób. Zdecydowanie nic, co wymagałoby krwi. Jest tego tyle, nie wiem jeszcze. - Wiec, zgadzamy się, co do tego. Przyjmuję to za tak. Czego chcesz? – Nagroda była w rozkazie. Brad spojrzał w jego oczy. - Cokolwiek, co się uszczęśliwi. - To nie jest podstęp. Zrozumiałeś? Przywiązywanie w czerech punktach twardo ograniczone? W kołyskę? Więcej świec? Klapsy ponownie? Może coś innego? Wieszanie na haku? Więcej deprawacji? – Matt miał dużo pomysłów. Brad uśmiechnął się szeroko. - Wszystko brzmi wspaniale. Dziś w nocy zdecydowanie potrzebuję szorstkości i zostały jeszcze trzy świece. Nie możemy ich zmarnować. Jest Chanuka. - To prawda. Powinniśmy skończyć to, co zaczęliśmy. – Matt podniósł się i pocałował Brada powili. Reszta nocy nie będzie o karaniu go albo sprawdzaniu. Zamiast tego będzie o podniecaniu podległego i odkrywaniu przyjemności. Jego plan działał i to był dopiero początek. Szarpnął Matta bliżej, Brad pogłębił pocałunek. Czuł się całkowicie bezpiecznie i wolny w ramionach Matta. Możliwości wydawały się ograniczone. Kiedy Brad zastanawiał się, co nastąpi zaraz poczuł ręce Doma na swoim zawoskowanym tyłku.
Na początku Brad wygiął się w łuk, kiedy Matt wepchną gumowa pięść głębiej wewnątrz niego. Nowy kierunek rozciągania sprawił, że Brad jęknął i schował twarz w potężne ramiona Matta. Wosk pękał wokół zabawki na jego tyłku, budząc wrażliwą skórę do nowych szczytów. Powoli Matt wyciągnął zabawkę na zewnątrz i równie powoli wepchnął ją z powrotem wewnątrz Brada. Tempo zwiększało się, i Brad rozluźnił się, aby wziąć wszystko. Ciepły nacisk ciała Matta na jego przód i zachwycający rozkoszne wykorzystywanie jego tyłka, wywołały szybko orgazm u Brada. Przylgnął do muskularnego postaci jak tylko Matt wsunął swój penis. Wewnętrzna ulga zostawiła, że Brad drżał. Brad przechylił się w tył i łapał oddech. Trzy pozostałe świece paliły się powoli, kiedy Matt sięgnął po jedna z nich. Wosk bryzgał na klatkę piersiową Brada. Wygiął się w luk z bólu i przyjemności. Matt kochał go i mogli przejść dystans satysfakcjonujący każdego z nich z osobna i jako parę. - Jaki bałagan robisz – Matt szarpnął suchy kawałek wosku z nogi Brada wzdłuż włosów. Brad wzdrygnął się i skupił się na szczypaniu. - Zostały dwie świece. - Ja będę liczył – Matt wziął numer siódmy i przyniósł ja nisko blisko lewego sutka Brada. Gorąco sprawiło, że Brad chciał się odsunąć, ale nie poruszył się. Mała świeca mogłaby zostać zgaszona przez ściśnięcie palcami, ale Matt mógł również mógł użyć jej jako narzędzia do ekstremalnej przyjemności. Matt powoli wylewał gorący wosk na sutek Brada i podległy wyginał się w łuk pobudzony. Jęk wydobywający się z ust, Brada kiedy Matt nacisnął gorąca świecą dokładnie w jego prawy sutek. Brad przesunął się do góry, aby zwiększyć palące uczucie, wrażenie, nawet, jeżeli płomień był oddalony. Niespodziewanie Matt odłożył świecę i zastąpił ją swoim językiem. Przyjemność i ból mieszały się ponownie w Bradzie. - Jedna świeca więcej. – jego głos wstrząsnął Bradem. Nie mógł powiedzieć Mattowi, co z nią zrobić, ale pragnął. Brad desperacko pragnął pokazać, Mattowi jak dużo może znieść, aby mógł wiedzieć jak bardzo go kocha. Matt całował coraz niżej ciało Brada i ssał na całej długości jego penis. Nie delikatnie tym razem, Matt ugryzł lekko główkę i uderzył ją językiem. Brad odrzucił głowę do tyłu i pozwolił, aby opanowała go przyjemność. Ostatnia świeca migotała na stole, dręcząc go.
Kiedy Matt przygryzł jądra Brada, sięgnął po ostatnią świecę. Brad obserwował jego każdy ruch w oczekiwaniu. Jego Dom spojrzał na niego i Brad napotkał go przypatrującego się bez strachu o karę.
- Proszę, Matt, kocham cię. – głos Brada był szczery bez błagania. Nie mógł zrobić nic więcej jak tyko obserwować i czekać, aby zobaczyć czy przyniósł satysfakcję i przyjemność Mattowi. Dom pozwolił, aby wosk kapał na jądra Brada. Brad jęknął pod wpływem doskonałego bólu. - Więcej. W jednym szybkim ruchu Matt zgasił świecę o jądra Brada. Ulga obmyła go. Matt zrobił dokładnie to, co pragnął, ale nie odważył się wymówić. Brad wygiął się w łuk i wszedł na nowy poziom przyjemności bólu przeszywającego go głęboko. - Dziękuję – krzyknął. Wilgotne usta Matta szybko zastąpiły świecę i złagodziły drugorzędny płomień. Potem lizał spermę Brada. Brad uniósł się i pocałował Matta, jego usta ciągnęły kochanka do rzeźbionej klatki piersiowej i płaskich sutków, które Brad tak bardzo kochał. - Nie nauczyłeś się być posłusznym? – jęknął Matt Brad uśmiechnął się. - Nauczyłem się, że kocham być karanym, ale muszę zasłużyć na tę karę. Podległy ugryzł delikatnie ciało Matta, aby mieć władzę tak mocno jak mógł wcześniej Matt odrzucić go. - Naprawdę mi ufasz, Niedobry, Bradzie? – Ręce Matta pchnęły głowę podległego niżej swojego ciała, ale nie zupełnie. - Tak, Panie. Kiedy jego język zbliżył się do ciasnego tyłka jego Doma mógł sobie tylko wyobrażać, co Matt mógł wymyślić na Nowy Rok. Nigdy nie dostał lepszego prezentu na Chaukę.
Dom – dominujący partner w związku, czasami „dominujący” lub „Top” Chanuka (Hanuska, Hanukkah) – święto żydowskie trwające osiem dni, poczynając od 25 dnia miesiąca Kiszew. Upamiętnia ono powstanie Machabeuszy pod wodzą Judy Machabeusza. Dla niereligijnych Żydów Chanuka przybrała formę świeckiego święta, w którym na wzór Bożego Narodzenia (zazwyczaj przypadającego mniej więcej w tym samym czasie), dzieciom daje się prezenty, w tym także gotówkę i słodycze. Menora – (menerah) – Żydowski świecznik z siedmioma świecami Podległy – (ang. sub) - uległy partner nazywany także „uległy” albo „Bottom” Fisted - (fist – pięść) – można tłumaczyć, jako piąstkowanie, albo ekstremalne rozciąganie. Tutaj użyte w znaczeniu fist, jako gumowa zabawka w kształcie ludzkiej pięści.