|DDDDiabeiabeiabeiabeł za to zapza to zapza to zapza to zapłaci –aci –aci –aci – tłumaczenie: Niiko ROZDZIAŁ SIÓDMY Słońce zaszło godzinę temu. Elise ...
32 downloads
18 Views
72KB Size
iabe za to zapłaci zap aci – tłumaczenie: Niiko |Diabeł
ROZDZIAŁ SIÓDMY Słońce zaszło godzinę temu. Elise była zmęczona, a brak snu od rana zaczynał dawać się jej we znaki. Wciąż jednak nie przyjęła oferty Mencheresa, by w zamian niej ktoś inny pilnował Blake'a, żeby mogła odpocząć. Wydawało jej się okrutnym oddawać go pod opiekę komuś innemu, tylko po to by móc się trochę zdrzemnąć. Zwłaszcza, że wszyscy zachowywali się tak jakby Blake już nie żył. Zabrała go do kuchni, wiedząc, że znajdzie się tam mnóstwo ludzkiego jedzenia. Osoby, które mieszkały z Mencheresem jako dobrowolni dawcy krwi dla całej jego linii, oznaczały, że kuchnia będzie wypchana żarciem po brzegi. Wygłodniały Blake dosłownie pochłonął trzy pełne talerze jedzenia zanim spojrzał na nią z zażenowaniem za swoje zachowanie. Jej także burczało w brzuchu, ale nie na widok tego co jadł mężczyzna. Odepchnęła od siebie uczucie głodu z taką samą bezwzględnością z jaką zrobiła to w przypadku zmęczenia. Blake'owi nie pozostało wiele życia. Ostatnim co Elise mogła dla niego zrobić, było sprawienie, by te ostatnie dni upłynęły mu tak wygodnie i przyjemnie jak tylko się da. Mając jego dobro na uwadze odmówiła natychmiastowego ruszania w drogę do jaskiń solnych. Nalegała, że będą na to mieli wystarczająco dużo czasu kiedy Blake się naje i wypocznie, a Mencheres się z nią nie sprzeczał. Bones nie był tak zgodny i mruczał pod nosem, że każdą minutę którą marnują demon może wykorzystać przeciwko nim i opętać kogoś innego, kontynuując swoją masakrę poprzez nową osobę. Elise rozumiała jego logikę. Cholera! Kilka dni temu sama by się z nią zgodziła, ale w ciągu ostatnich 24 godzin wiele się zmieniło. Pierwszym o czym w każdej chwili myślał Blake odkąd go spotkała było dobro innych ludzi. Dlatego też Elise będzie tą, która pomyśli o tym co dobre dla niego. I dzisiaj na pewno nie będzie to ostatnia podróż życia. Śmierć przyjdzie po Blake'a i tak stanowczo za szybko i wiedza ta gryzła Elise bardziej niż głód czy przemęczenie. To takie
iabe za to zapłaci zap aci – tłumaczenie: Niiko |Diabeł niesprawiedliwe. Wiele lat temu jej też ofiarowano drugą szansę, dlaczego więc jedna nie znalazłaby się dla Blake'a? Mencheres cichy jak cień wszedł do kuchni. Elise siedziała obok Blake'a na wysokim stołku przy blacie, wystarczająco blisko, by poczuć jego spięcie kiedy zauważył innego wampira w pomieszczeniu. -Co mi zrobiłeś, wtedy, w tamtym pokoju? - zapytał wampira bezpośrednio. -Dusiłem cię, aż byłeś na granicy życia i śmierci. Miałem nadzieję, że będę mógł wykorzystać twoje osłabienie i zmusić demona by opętał psa. - odpowiedział spokojnie Mencheres. - Ale nie zadziałało. Przykro mi. -I zrobiłeś to wszystko bez dotykania mnie? - Blake brzmiał na ogłupiałego. - Musisz być naprawdę potężnym wampirem. Przez sekundę Mencheres wyglądał na przemęczonego. -Nie na tyle potężnym. Demon, który cię opętał jest starożytny i bardzo silny, a jeszcze przybiera na sile wraz z każdą osobą którą zabije. Nie mogę tego tak zostawić. -Nie, nie możesz. - Zgodził się Blake, zaciskając szczękę. - Wiem lepiej niż ktokolwiek jak straszne rzeczy on może zrobić. To się musi skończyć. Mencheres popatrzył przez chwilę na Blake'a. -Jesteś bardzo odważnym młodym mężczyzną. Zgadzam się z tobą, trzeba to zrobić. Elise odwróciła wzrok. Czuła napływające do oczu łzy, mimo że nie pamiętała ostatniego razu kiedy płakała. -Mencheres, potrzebujemy golarkę. - powiedziała nagle. - Kiedy Blake weźmie prysznic, może się ogolić. Mężczyzna spojrzał na nią ze zdziwieniem, ale wyraz twarzy Mencheresa stał się ponury. -Nie możesz dać mu żyletki, demon będzie o tym wiedział i z całych swoich sił spróbuje go zabić i opętać kogoś innego, zanim Blake dojedzie do solnych jaskiń. Blake prychnął w odpowiedzi. -Do tej pory demon starał się za wszelką cenę utrzymać mnie przy życiu. Dlaczego teraz miałby czynić honory? I co to są te solne jaskinie
iabe za to zapłaci zap aci – tłumaczenie: Niiko |Diabeł o których w kółko mowa? Mecheres otworzył usta, ale to Elise udzieliła odpowiedzi, nie mogąc pozbyć się chrypki ze swojego głosu. -Demony mogą opętać każdy żywy organizm, kiedy ich nosiciel umrze, nawet zwierze, które znajduje się kilka mil dalej. Więc kiedy... kiedy umrzesz, w promieniu kilku mil nie może być żywej istoty. -Chyba dobrze by było gdyby demon opętał zwierzę prawda? - zapytał. - Mam na myśli, że opętanie pancernika raczej nie może wyrządzić wielu szkód... -Opętanie zwierzęcia jest tylko przejściowe. - odpowiedział Mencheres. - Celem demona jest ponowny powrót do ciała człowieka. Kiedy ludzie są wokół, bardzo łatwo jest zmusić zwierzę do zabicia się. Nigdy nie zauważyłeś jak niektóre same rzucają się pod koła pędzącego samochodu? Kierowca pierwszego samochodu, który uderzy opętane zwierzę będzie, z racji najbliższego kontaktu, następną osobą opętaną przez demona. Blake westchnął. - To wszystko staje się coraz bardziej pokręcone. -Jest tylko jedno miejsce, gdzie bezpiecznie można wygnać demona.Kontynuował Mencheres przerywając narastającą ciszę. - Jaskinie solne. Sól jest naturalnym elementem powstrzymującym demony. Gdy opętany umiera, ogranicza ona zasięg poruszania się demona do jedynie kilometra w każdym kierunku, a nie ma przecież ludzi lub zwierząt żyjących w tych jaskiniach. Elise pragnęła wiedzieć, o czym myśli Blake, żeby mogła... no właśnie, co? Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze? Nie będzie. Było tak niewiele rzeczy, które mogła dla niego zrobić i owa myśl przyprawiła ją o poczucie bycia bezużyteczną. Jakby tego było mało, nie tylko nie mogła go uratować, ale w dodatku będzie jednym z jego egzekutorów. -Okej. - Blake przytaknął energicznie. - To ma sens. Cieszę się, że wiecie jak to powstrzymać. Szkoda, że nie trafiłem do was wcześniej... -Bardziej wygląda mi to na fatum. - stwierdził Mencheres, spoglądając na Elise. - Demony żywią się nienawiścią, wściekłością, zazdrością – wszystkimi ludzkimi słabościami. Kiedy już wyssają wszystko ze swojego nosiciela, ruszają dalej. Elise powiedziała mi, że zostałeś
iabe za to zapłaci zap aci – tłumaczenie: Niiko |Diabeł opętany kiedy kobieta wbiegła pod twój samochód kilka miesięcy temu. Już rozumiesz co się stało. Demon ją zużył, dlatego pozwolił jej się zabić. Ostatecznie spotkałoby to również Ciebie. - zatrzymał się, wracając spojrzeniem do Blake'a. - Musisz być bardzo silny. Z reguły ludzie nie wytrzymują zbyt długo kiedy demon opanowuje ich całkowicie. To, że nadal masz momenty całkowitej przytomności będąc nosicielem demona pokroju Xanapha jest nadzwyczajne. Blake odsunął na bok swój talerz i wyprostował ręce na blacie. -Widzisz krew plamiącą moje dłonie? - zapytał, intensywnie podkreślając każdą sylabę. - Nie ma nic nadzwyczajnego w byciu mordercą, a to właśnie nim uczynił mnie ten demon. Elise chciała mu powiedzieć, że NIE, absolutnie nie był mordercą! Że był tylko bronią, narzędziem w rękach oprawcy, a narzędzia nie mają wyboru. Ale pomimo że w to wierzyła, nie potrafiła ubrać myśli w słowa. Mimo, że nie mogła powiedzieć nic by zmazać winę Blake, wciąż mogła coś dla niego zrobić. -Zmyjmy z Ciebie tą krew, na początek.