Dragons of Seattle 02 - Destiny of Dragons_betowane

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

1|Strona

tłumaczyła

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Ten tekst betowała OkuLArNIcaM za co serdecznie dziękuję.

This book is a work of fiction. Names, characters, places, and incidents either are products of the author’s imagination or are used fictitiously. Any resemblance to actual events or locales or persons, living or dead, is entirely coincidental. Destiny of Dragons Copyright © 2014 Amber Kell ISBN: 978-1-4874-0087-3 Cover art by Carmen Waters All rights reserved. Except for use in any review, the reproduction or utilization of this work in whole or in part in any form by any electronic, mechanical or other means, now known or hereafter invented, is forbidden without the written permission of the publisher. Published by eXtasy Books Inc or Devine Destinies, an imprint of eXtasy Books Inc Look for us online at: www.eXtasybooks.com or www.devinedestinies.com TŁUMACZENIE TYLKO NA UŻYTEK WŁASNY

2|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ PIERWSZY.

Liang obudził się łapiąc powietrze. Powietrze. Mógł oddychać. Zrobił kilka głębokich wdechów, zadowolony z tego, że z powodzeniem nabierał tlen i wypuszczał go z powrotem. Zapach morskiej wody wypełnił mu nos kusząc zapachem. Znowu poczuł tęsknotę. Wolność. Tak długo, mijały sekundy, minuty, godziny kiedy pozostawał w bezruchu jako kamienny posąg bez możliwości poruszania się lub nawet skurczu mięśni, ale z umysłem o sekundy od uszkodzenia. Ale teraz żyje. Cudownie! Żyje! Coś złamało klątwę i uwolniło go. Kilka wspomnień brzęczało wokół jego głowy, mgliste wspomnienie jak spada z sufitu i każdy mięsień krzyczy od wieków bezczynności. Jego zimne zmrożone wnętrze wróciło do życia pulsującym samopoczuciem. Nieprzyjemne rozdzierające wydarzenie, którego więcej miał nadzieję nie doświadczyć. Następnym razem kiedy zobaczy czarownika rozerwie mu gardło zanim zada pytania. Liang zamrugał kilkukrotnie próbując oczyścić swoją wizję. Znajomy nacisk rzęs na policzkach wywołał łzy ulgi, radości, nie mógł powstrzymać emocji. Zamknął oczy próbując się tego pozbyć. Musiał zobaczyć swoje otoczenie i ocenić gdzie się znajduje. Całkowity brak dźwięku denerwował go. Gdzie są tłumy ludzi lub przynajmniej jego towarzysze? Podniósł ręce i po chwili zaczął badać miejsce w którym się znajdował. To nie był teatr. Brak siedzeń, świateł nawet sceny. Myślał, że obudzi się obok swoich towarzyszy. Nie spodziewał się, że w wodzie lub w klatce. Połączenie tych dwóch denerwowało go. Chwytając pręty dziwił się ich solidności. Gdzie ja jestem? Klatka stała w pomieszczeniu wolnym od wody. Ogromna przejrzysta kopuła pokrywała powierzchnię, widok oceanu poza nią cieszył, jak pseudo Atlantyda, ale nie był taki ładny. Kolorowe rafy otaczały go jasnym ciepłem

3|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

tropikalnego oceanu. Piękne. Niestety jego ciepło nie docierało do więzienia Lianga. Ktoś potężny wykuł to miejsce w wodzie, ale obecność klatki nie wzbudzała zaufania. Patrzył na pływające ryby na zewnątrz kopuły i pragnął podzielić się ich wolnością. Płynna ściana nie miała struktury gładkiego zaklęcia, ale falistą strukturę jakby cała mogła lec w gruzach z powodu zakłóceń. On przetrwałby upadek kopuły, wodne smoki nie mogą utonąć. Jego głęboka kontemplacja została zachwiana przez morskie stworzenie pływające w dużym akwarium po drugiej stronie kopuły. Zbiornik sięgał sufitu a zrolowana drabina zwisała obok w środku morza. Dlaczego jego prześladowca otoczonym przez wodę?

potrzebował

akwarium w

miejscu

Ta sytuacja stawała się coraz dziwniejsza im więcej szczegółów swojego więzienia zauważał. Ruch ponownie zwrócił jego uwagę. Tak daleko jak sięgał wzrokiem, mógł powiedzieć, że cały zbiornik został przeznaczony dla jednej bestii. Około stopy wysokości, stworzenie poruszało się jak koniki morskie, ale przypominało liściastego smoka. - Czym jesteś? Nie konikiem morskim? - dumał Liang. Słyszał o fantastycznych stworzeniach morskich, ale w rzeczywistości widział ich tylko kilka. Jako smok wodny miał do niej powinowactwo, ale większość swojego życia spędził jako wojownik wód swojej ojczyzny. Być może dlatego dał się nabrać na pułapkę na środku pustyni, ponieważ nauczył się obywać bez wody. - Cieszy cię widok, zdrajco? - zapytał zimny głos. Zagubiony w rozmyślaniach Liang nie zauważył nowego przybysza. Odwracając się zauważył wysokiego mężczyznę z smoczymi oczami i tatuażem obejmującym połowę piersi. Znaki wydawały się poruszać gdy szedł. Może to przekleństwo, ale Liang nie mógł odpowiedzieć ze swojej klatki. Przekształcił się w ludzką postać by mógł mówić. Jego łuski zamieniły się w czarne spodnie i białą koszulę, ubrania które widział u ludzi pojawiających się w teatrze. Tylko niewielki jęk zaskoczył go kiedy zmienił się po latach więzienia. - Kim jesteś? – Liang potrzebował więcej informacji do walki z przybyszem. 4|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Był dobrym strategiem jako prawa ręka swojego lidera Zhou aż do dnia klątwy, i wiedział że nie należy lekceważyć przeciwnika. Mimo sytuacji nie było mowy by pozostał bierny i by ten obcy kontrolował jego życie. Właśnie przestał być wielkim posągiem i nie miał zamiaru spędzić więcej czasu w niewoli jeśli mógł tego uniknąć. Sztuką byłoby dorwać tego człowieka by się uwolnić. Zmienny smok zadrwił. - Jakbyś nie wiedział! Jestem jednym z wielu, do których obróciłeś się plecami przeciwstawiając się swojemu prawowitemu przywódcy. Zamierzam to wszystko naprawić. Jeśli zwrócę cię teraz cesarzowi on zrobi ze mnie jednego z dowódców. Obiecał nagrodę, za każdego z was i ta będzie moja. - Dzikie światła świeciły w oczach zmiennego. - Jeśli myślisz, że cesarz zamierza dotrzymać słowa to jesteś bardziej szalony niż wyglądasz. Nawet gdy to mówił Liang wiedział, że smok nie zmieni zdania. Szaleństwo nie chodziło w parze z rozumem. - Ty i twoi bracia zwróciliście się przeciwko cesarzowi! On powiedział nam o waszych zdradzieckich metodach. Jeżeli postępowałbyś według jego nauk nie spowodowałbyś jego nienawiści do swojego rodzaju. Jesteś powodem ,dla którego on próbował zniszczyć wszystkie smoki wody. - Huangdi jest wciąż żywy? - żołądek Lianga skurczył się. Miał nadzieję, że cesarz w trakcie tego długiego czasu ,gdy był posągiem ,zmarł. Teraz całe jego marzenie legło w gruzach. Może cesarz odkrył sekret wiecznego życia po tym jak, badał smoczą krew zabijając smoki. Liang miał nadzieję, że więcej niż garstka smoków umknęła łapom imperatora. Zamknął oczy i obrócił się do środka siebie. Oczyszczając swój umysł sięgnął swojej wewnętrznej siły, i z tą samą determinacją, która trzymała go przed obłędem w kamiennej klatce przez wieki. Zdeterminowany ,aby żyć ,Liang otworzył oczy. - On jest liderem wśród smoków, dlaczego nie miałby jeszcze żyć? - Bo nie jest smokiem i powinien umrzeć lata temu. On pozostaje przy życiu zabijając smoki. Założyłem, że do teraz nic mu już nie zostało. - westchnął Liang. - Ostrzegł nas przed waszymi kłamstwami. Jestem jednym z wiernych i on dowie się o tym kiedy cię przyprowadzę. 5|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Liang nie mógł walczyć z fanatykami, przynajmniej nie mając dobrego powodu. Drugi zmienny smok nie większy od Lianga, mógłby wziąć udział w uczciwej walce. Liang musiał go po prostu zaskoczyć. Wolałby zostać dalej kamiennym posągiem niż być niewolnikiem Huangdi. Nie było współczucia dla szaleństwa cesarza. - Mam nadzieję, że wiesz co robisz. - Liang odmówił dalszej kłótni by zachować energię na inne działania. - Wiem więcej niż ty, głupi. - Mam nadzieję, że cieszysz się z bycia marionetką. - Nie myślał, że te słowa spowodują u niego tak gwałtowną reakcję, ale przez wszystkie te lata wspominał zwolenników Huangdi. Ich pusty wzrok straszył go w snach w nocy. Pod kontrolą sadystycznego imperatora niewinni mężczyźni i kobiety zabijali własny rodzaj by po uwolnieniu się od wpływów cesarza zdać sobie sprawę z grozy swoich czynów. Wiele z nich zabijało się ze smutku. W końcu Liang nigdy nie był pod władzą imperatora. Jego lider Zhou trzymał ich w bezpiecznym miejscu, aż do chwili klątwy. Nawet po tym Liang nigdy nie stracił wiary w starszego smoka. Podczas długiej petryfikacji Zhou swoją odwagą i spokojną postawą uniemożliwiał popadnięcie w szaleństwo smokom, które z nim dzieliły klątwę. Chińskie feniksy oszalały, ale smoki nie pozwoliły sobie na pójście za nimi bo Zhou cały czas pilnował ich umysły przed załamaniem. - Próbujesz zmienić moje zdanie żebym cię uwolnił. Będziesz mógł odejść, kiedy dostanę od cesarza swoją nagrodę. - zadowolony uśmiech na twarzy mężczyzny spowodował, że Liang chciał pociąć go swoimi pazurami. - Nie masz pojęcia o planach cesarza. Nie sądzisz, że cesarz skorzysta z okazji by złapać również ciebie? Staniesz się jednym z bezmyślnych jego sług. Czy to nie dlatego ukryłeś się na dnie oceanu, by zejść mu z drogi? - Jestem Bingwen, król Morza Koralowego, nie odważyłby się zabrać mojego królestwa. Liang zbadał kopułę udając zainteresowanie. - To nie jest duże królestwo i wątpię by był zainteresowany władcą małego Morza Koralowego. Życzę powodzenia. Bingwen zmrużył oczy na Lianga.

6|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Próbujesz mnie bym cię uwolnił, ale nie jestem taki głupi. Cesarz oczekuje cię jutro. Ciesz się ostatnimi godzinami życia. - Ciebie też zabije, albo wyłączył tę część do negocjacji ,gdy targowałeś się o życie ze swoimi smokami żyjącymi z tobą? - Nie był wstanie ukryć goryczy w głosie. - Nic nie zatrzymuje cesarza przed osiągnięciem tego co chce. Tylko ja i moi smoczy przyjaciele powstrzymywaliśmy go przez cały czas, to dlatego chce nas martwych. Jesteśmy jedynymi przeciwko niemu. Żaden z nich pięciu nigdy nie miało prania mózgu. Ich umysły zawsze były wolne od perswazji cesarza, nieważne jak bardzo się starał. Przez utworzenie mentalnego połączenia oni utrzymywali się poza jego wpływem. Przyznać trzeba, że uwięził ich na tyle lat ale przynajmniej nie ulegli. Teraz Liang musiał uciec i odnaleźć swoich przyjaciół. Jeśli tylko uwolni się z tej klatki dotrze do Zhou i dołączy do swojego klanu. Nie miał obawy, że nie znajdzie Zhou, jeśli Liang odpowiednio się skoncentruje znajdzie go. Bingwen zmrużył oczy na Lianga jakby ten popełnił straszną zbrodnię mówiąc prawdę. - Po prostu chcesz zająć moje królestwo. Ostrzegał nas przed kradzieżą naszej siły. Liang nie wiedział co powiedzieć. Bingwen został wprowadzony w błąd, ale nic nie zmieni jego decyzji cokolwiek Liang by nie powiedział. - Cesarz osuszał smoki z krwi i magii by przedłużyć swoje życie, ale jeśli wolisz wierzyć w jego kłamstwa niż w prawdę to nic nie mogę zrobić. - Nie możesz mi ufać? - argumentował Bingwen. Smok poszukujący mocy i pozycji to dwie rzeczy, których Liang nigdy nie chciał. Walczył obok braci z klanu dla przyszłości smoczego rodzaju przeciw szalonemu imperatorowi. Gdyby uważał Huangdi za lepszy wybór teraz, nie chciałby się spotkać z innymi możliwościami przywództwa. - Jesteś raczej małym królem, bez ludzi. - Nikt nie wszedł na kopułę i nie było żadnych oznak obecności innych ludzi. - Moi ludzie odeszli. Powiedzieli, że zmierzam w złą stronę. Nie rozumieli geniuszu cesarza. - A może rozumieli aż za dobrze. - król nie był oczywiście najbystrzejszym smokiem na Morzu Koralowym. Jego poddani popłynęli w morze. Bystrzy ludzie. 7|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Ile smoków już uwięziłeś? - Klatka nie pojawiła się w jedną noc w oczekiwaniu na przechwyconego smoka. - Sześć. - Bingwen powiedział bez wstydu. - I po tych sześciu przekazanych cesarz jeszcze cię nie nagrodził? Policzki Bingwena przybrały ocień złości. - Czeka na najważniejszy połów - jednego z was. Kazał mi to zrobić lepiej. - I ja jestem lepszy? - Gdy zadał to pytanie , tak po chwili sobie sam na nie odpowiedział. Liang i jego bracia byli starymi smokami, ich krew i magia była bogata i potężna. Jeden jego pazur miał więcej energii niż cały młody smok. Po ucztowaniu na innych głód cesarza wzrósł. Oni byli bezpieczni w kamiennych postaciach przed znalezieniem ich przez Huangdi. Ich uwolnienie znowu przeniosło na nich uwagę imperatora. - Myślę, że jesteś bezużytecznym zdrajcą, jeśli będziesz wart wykorzystania wrócę. Ciesz się swoją niewolą. Liang odwrócił się plecami do porywacza i wrócił do kontemplacji stwora w akwarium. Z jakiegoś powodu mała liściasta bestia fascynowała go a Bingwen nie miał więcej nic do powiedzenia co Liang chciałby usłyszeć. Musi wykorzystać swój czas i uciec, zanim cesarz przybędzie lub bardziej prawdopodobne, że bandziory cesarza przyjdą po niego. Huangdi rzadko sam wykonywał brudną robotę. To była jedna rzecz w jaką Liang nie wątpił, że się zmieniała przez tyle lat. Cesarz kochał władzę i uwielbił posługiwanie się swoimi sługusami. - Chciałbym zobaczyć twoją śmierć po moim dojściu do władzy. - kroki Bingwena cichły w oddali, gdy odchodził. Piaszczysta podłoga wydawała miękkie chrupiące dźwięki pod jego bosymi stopami. Gdy ten odgłos ucichł Liang wiedział, że zmienny ich opuścił. Do martwienia się miał obłąkanego cesarza i nie musiał zajmować się dodatkowo szalonym królem. Liang odczekał kilka minut zanim odważył się odwrócić głowę. Nikt z wyjątkiem Lianga i morskiego stwora nie był obecny w kopule. Musiał się stąd wydostać i znaleźć swoich przyjaciół. Rozmyślał nad swoimi wyborami ponieważ morski stwór pławił się w wolnej wędrówce w poprzek swojego akwarium. Król nie okazywał jakiegokolwiek zainteresowania żywą istotą ale musiał trzymać ją z jakiegoś powodu. 8|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Cześć mały chłopcze. - zawołał. - Musisz uciec zanim Bingwen wróci. - Usłyszał słowa w swojej głowie w intymnej inwazji. Stwór miał męski głos z jedwabistym uwodzicielskim tonem, który pobudził ciało Lianga po raz pierwszy od jego petryfikacji. - Nie mogę wyjść z klatki. Czym jesteś? - Może zapytał w mało elegancki sposób, ale musiał podtrzymać rozmowę, by usłyszeć jeszcze raz ten głos. Niezależnie od przymusu czuł, że to nie miało nic wspólnego z czarami i czarownikami. - Jestem liściastym morskim smokiem. Jesteśmy różni od koników morskich. - Morski smok nie powiedział jak się różnili. Nie wykazywał chęci do zaangażowania się w rozmowę. - Jestem wodnym smokiem. Na imię mam Liang. Jak ty masz na imię? Wstrzymał oddech czekając na odpowiedź. Nie podobało mu się podpytywanie małej bestii o informacje ale musiał usłyszeć ten głos. - Proteus. - Miło cię poznać Proteus. - Liang westchnął, każde słowo Proteusa osiadało w jego umyśle i sprawiało że jego penis chciał powstać i zwrócić na siebie uwagę. Nigdy nie spotkał wcześniej zmiennego smoka morskiego. Coś było w mężczyźnie obok klatki, że chciał zrobić wszystko co niezbędne, by uwolnić ich obu . Zacisnął zęby. Wymiana jednego więzienia na drugie nie była w jego planach. Podczas swojej petryfikacji wyobrażał sobie swoje życie kiedy odzyska swoją wolność. Zrobił skomplikowane plany by zamieszkać w domu ze swoimi braćmi a nie mieszkać w klatce. Lecz teraz wiedział, że Chiny zostały pochowane pod biurowcami i tonami cementu. Poza tym kraj jego urodzenia nie należał już do jego rodzaju. Raz uciekł szukając hordy jego smoków i wziąć trochę skarbu ,by wymienić go na współczesne pieniądze. Miał dość majątku, który zgromadził się przez lata. - Tam jest klucz. - Głos morskiego smoka gwałtownie wyrwał Lianga z retrospekcji. Liang podążył wzrokiem za wskazującym gestem morskiego smoka. Pierścień kluczy umiejscowiony był na szczycie regału. - Trochę daleko by dosięgnąć. - Użyj swojej magii. 9|Strona

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Frustracja w głosie morskiego smoka spowodowała pęknięcia w użalaniu się nad sobą Lianga. Był wodnym smokiem w wodzie. Liściasty smok miał rację. Może kamień przez te wszystkie lata spowodował załamanie jego mózgu. Powinien być w stanie wymyślić jakieś rozwiązania na własną rękę. Liang wziął głęboki oddech oczyszczający i po raz pierwszy odkąd się obudził użył swojej magii. Energia wypłynęła z niego z trzaskiem mocy. Skupił swoją magię na kluczach i pociągnął dzięki morskiej wodzie będącej na zewnątrz. Cienka nić cieczy popłynęła spiralnie od niego. Liang manipulował przepływ wokół kluczy. Woda tańczyła pod kierunkiem Lianga. Rozkoszował się radością płynącą z używania magii. Nawet jeśli cesarz by go zabił miał jeszcze jedną okazję by skorzystać ze swojej mocy. - Przestań się bawić, Bingwen nie odszedł na zawsze. - Coś w morskim smoku pękło. - Przepraszam. - Liang zignorował wcześniej pilność wykonania zadania radośnie pławiąc się w magii. Skarcenie było prawidłowe, Liang zacisnął kontrolę i przekształcił końcówkę strugi w lód i mały haczyk złapał breloczek. Uśmiechając się Liang wezwał wodę do siebie. Kiedy klucze spadły od jego strony Liang musiał powstrzymać się od okrzyków radości, by nie zwrócić uwagi Bingwena. Tylko dlatego, że smok jest poza zasięgiem wzroku nie oznacza, że nie może słyszeć tego co się dzieje w kopule. - Dobra robota. - chwalił morski smok. - Dziękuję. - poczerwieniał pod wpływem pochwały. Liang wysunął rękę pomiędzy prętami i po trzech nieudanych próbach otworzył klatkę. Jak tylko się uwolnił skierował się do akwarium. Liang docisnął palce do najbliższego miejsca w którym znajdował się morski smok. - Proszę bardzo. Z bliska widział inteligencję świecącą w oczach stwora. - Jeśli się przesuniesz mogę cię stąd zabrać. Zielone liściaste błony pływały dookoła małej bestii jak pokręcił głową z boku na bok. - Dlaczego nie? - Nie mogę się zmienić.

10 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Liang chciał zapytać dlaczego, ale on musiał go wyciągnąć a nie debatować. Ciągle nie mógł opuścić swojego nowego przyjaciela. Silny związek zadzwonił między nimi, zmuszając go by wziąć odmieńca ze sobą. - Partner! - onieśmielony głos morskiego smoka zabrzmiał mu w głowie. - Jesteśmy partnerami? - Nie wiedział co zrobić z takimi informacjami. Zawsze myślał, że stworzy silną więź z kimś ze swojego rodzaju, ale wiedział, że lepiej posłuchać losu. Pogłaskał bok akwarium. - Jesteś w niebezpieczeństwie? Smutek wypłynął z morskiego smoka. - Nie teraz. On zachował mnie na później. Różne scenariusze przepłynęły przez głowę Linga, a żaden z nich nie był przyjemny. - Dlaczego? Skąd mała bestia wiedziała, że będzie bezpieczna, dlaczego Bingwen trzymał go w ogóle? Nie widział wcześniej zainteresowania cesarza małymi zmiennymi, ale nie wiedział co się zmieniło podczas jego petryfikacji. - Nie mogę ci powiedzieć. Nie znam cię na tyle dobrze. Liang zignorował ukłucie w sercu protestując, że jego partner nie ma do niego zaufania. Partnerzy nie byli skazani na bycie ze swoimi partnerami? Dlaczego odmieniec postanowiłby zostać tutaj pomimo, że twierdził że jest jego partnerem? - Mógłbym cię wziąć w twojej obecnej postaci. Moja zdolność kontrolowania wody może utrzymać ciepło. - A co podczas podróży? Muszę zachować taką samą temperaturę lub dostanę wstrząsu. Liang nie mógł się pogodzić z porażką, jednak wiedział, że niektóre tropikalne zwierzęta są bardzo wrażliwe na zmiany w otoczeniu. Gdyby nie był ostrożny mógł zabić swojego partnera przez zbyt duże wahania temperatury. Nie mógł ryzykować. - Mam zamiar pójść po moich towarzyszy. Wrócimy i wydostaniemy cię. Mogę nosić kulę wody ale nie jako smok. - Nie odważy się ryzykować życia partnera. Tak bardzo jak nie chciał opuścić Proteusa, tak bardzo nie mógł dłużej czekać na Bingwena. Musiał iść, odnaleźć przyjaciół i ostrzec ich o

11 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

polowaniu na nich. To że cesarz zwrócił smoki przeciwko sobie było bolesne. Jego lider zawsze walczył o pomyślność smoczego rodzaju i świadomość ich zdrady była bolesna. Miał nadzieję, że król Morza Koralowego był wyjątkiem, a nie normą wśród smoków. - Musisz iść. - Proteus szturchnął go. Cholera. - Wrócę po ciebie. Nie zamierzam zostawić cię tutaj na zawsze. Jeśli nie chcesz się zmieniać to musisz poczekać, aż uzyskam pomoc. Melancholia morskiego smoka ukuła go jak odłamek lodu w samo serce. - Rozumiem. Ratuj siebie. Wina wbiła się w niego jak odłamki szkła. - Jak tylko znajdę moich ludzi wrócę. Obiecuję. Mały zmienny kiwnął głową, ale Liang czuł cierpienie pomieszane ze strachem. Stłumił wybuch gniewu na oporność zmiennego na wyjazd. - Będę tutaj jak wrócisz. - Żałuję że muszę cię tutaj zostawić ale nie będę miał rąk by trzymać cię w postaci smoka. - Nienawidził się przyznawać do swoich słabości, ale jak nie mógł wyznać swojego ograniczenia swojemu partnerowi? - Rozumiem powodzenia w znalezieniu swoich przyjaciół. Liang żałował, że nie widział swojego partnera jako człowieka. - Kiedy wrócę pokażesz mi swoją ludzką postać? - Jeśli to będzie odpowiedni czas. W końcu teraz miał powód by przeżyć. Kiwnął na do widzenia Proteusowi nie mogąc nic więcej powiedzieć bo ból rozłąki ściskał go w środku. Proteus wydawał się rozumieć, ponieważ kiwnął nie mówiąc nic innego. Liang podszedł do drzwi i otworzył je. Magiczne pole siłowe zatrzymało wodę. Sprawdził, ale chyba król Morza koralowego poszedł coś przekąsić ,bo nikogo nie było widać. Zmienił się w postać smoka i odpłynął.

12 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ DRUGI.

Aden Gale usiadł na krześle w salonie i patrzył w wodę. Fale rozbijały się tam i z powrotem w pierwotnym tańcu i nigdy nie znudzi mu się ich oglądanie. Od czasu kiedy przekształcił się w smoka Aden widział więcej, słyszał więcej i czuł bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Pod pewnymi względami cieszył się z podwyższonej czułości zmysłów ale w inne dni tęsknił do swojej ludzkiej egzystencji. Ludzie mają niższe oczekiwania od mordercy niż od smoka-króla. Jeśli Aden skoncentrował się wystarczająco mocno czuł ,gdzie każdy z jego ludzi stał na ziemi, zarówno jego syn jak i każdy którego traktował jak rodzinę. Zapach partnera wypełnił nos i w ciągu sekundy poczuł jak twarda ręka Gallena przesuwa się po jego ramieniu. - Coś jest nie tak? Aden uśmiechnął się. Nikt o niego nie martwił się tak jak Gallen. Wszyscy myśleli, że Aden potrafi zadbać o siebie, ale jego kochanek zawsze miał na oku jego nastroje i zawsze był gotowy do pomocy jeśli Aden czegoś potrzebował. - Nic. Nie miał super świadomości wspólnej z Gallen’em otaczającego świata. Częściowo dlatego, że nie chciał martwić swojego partnera, ale głównie dlatego, że zastanawiał się ile niesamowitości mogła pomieścić w sobie jedna osoba i sobie z tym poradzić. Gallen zajmuje najlepszą część człowieczeństwa w nim. Jego smocza połowa nie zaakceptuje utraty tego rodzaju łaski. Większość ludzi myśli, że Aden jest niebezpieczny, ale jeśli Gallen nie uziemi go, nikt nie będzie bezpieczny. Gallen pochylił się i pocałował go w policzek. - Ty zawsze o czymś myślisz. Poświęcasz więcej czasu na kontemplację w jedno popołudnie niż większość ludzi w tydzień. - Myślałem o tym, że jeśli mnie opuścisz mój smok przejmie kontrolę. - Aden skrzywił się na swoją nagłą spowiedź. Czarodziej obszedł krzesło. Wspiął się na kolana Adena siadając okrakiem na jego biodrach, aż on musiał zajrzeć w oczy kochanka.

13 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Dlaczego miałbym kiedykolwiek cię zostawić? Jesteś miłością mojego życia i moim partnerem. Wiem, że nie rozumiesz jak działają supernaturalni, ale powinieneś wiedzieć o trwałości więzi partnerów. Twój smok nie powiedział ci tego, że należymy do siebie? Aden odszukał swojego wewnętrznego smoka. Smok zasyczał z niezadowolenia na głupie obawy Adena. Oczywiście, że oni mają czarnoksiężnika, oczywiście że zatrzymaliby czarnoksiężnika choćby nie wiadomo co. Niepokój zsunął się po łuskach Adena. - Masz rację mój smok jest bardzo zadowolony z naszej więzi, ja po prostu pożyczam sobie kłopoty. Gallen uśmiechnął się. - Nie trzeba pożyczać problemów, dołują cię i nalegają na spłatę odsetek. - Nigdy nie kochałem nikogo tak jak kocham ciebie. - wyznał Aden. - Przeraża mnie jak można tak mocno kogoś potrzebować. Samogłoski i sylaby obróciły się w jego głowie tworząc słowa miłości, zaangażowania i więzi tak głębokiej, że kiedy straciłby partnera chyba rozpadłby się od środka. Gallen ujął twarz Adena. - Nie. Nigdy nie musisz się o to martwić. I nie opuszczę cię i jestem bardzo trudny do zabicia. Nic nam nie będzie. Aden nie mógł powstrzymać uśmiechu na swojej surowej twarzy. - Zmieniłem się w smoka moja miłości. Nigdy nie będzie tak dobrze jeszcze raz, jak wcześniej. - To prawda ale to nie musi być złe. To ułatwi ci ochronę chłopców. Wiem jak wiele znaczą dla ciebie. Zanim znalazł partnera, Carey i jego przyjaciele byli wszystkim dla Adena. Teraz Gallen został dodany do szerszego kręgu osób przez niego chronionych. - Wiem, że mówiłem o tym wcześniej ale naprawdę myślę, że już czas przenieść się do Careya. - Ze względu na skarb? Twój smok nie lubi separacji? - Gallen nie wydawał się zdenerwowany tą ideą, raczej szukał wyjaśnienia. Aden wzruszył ramionami.

14 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- To nie do końca tak. Czuję, że coś nadchodzi, coś złego. Jeśli cesarz lub któreś z jego stworzeń będzie próbować atakować moją rodzinę, chcę tam być jeśli się to stanie. - Tak kocham nasze gniazdko, ale jestem zadowolony z pobytu w każdym miejscu. To nie miejsce sprawia, dom jest tam gdzie ludzie, których kochamy. Jeśli uważasz, że byłoby lepiej dla nas by przenieść się do syna, to zrobimy to. Aden pocałował Gallena. - Doceniam to. Zawsze jesteś tak przychylny. - To jest to co robią partnerzy. Będziemy uważać na siebie nawzajem. Poza tym myślę, że twój smok będzie szczęśliwy obok skarbu. - Galen przerwał jakby myślał nad czymś. - To ciekawe, że Carey potrafi to wyczuć, nawet jeśli nie może przemienić się w smoka. - Tak , zastanawia mnie czy w końcu dostanie więcej zdolności smoka. Aden nie był smokiem, aż do czterdziestki, jakie umiejętności będzie posiadał jego syn? Aden nie pominąłby niczego co mogłoby utrzymać jego syna bezpiecznym. Może na początek zianie ogniem. Głośny plusk zwrócił jego uwagę do okna. Z poczuciem strachu Aden obserwował dużego niebieskiego smoka wychodzącego z wody. - Czy Puget Sound to portal smoków, dlaczego nikt mnie o tym nie poinformował? - zapytał Gallen. - Myślisz tak prawda? Powinniśmy iść powitać nowego smoka? - Chyba tak. Nasze doświadczenie mówi, że nie odejdą jeśli ich się zignoruje. To byłaby kolejna rzecz przemawiająca na korzyść mieszkania w rezydencji. Brak stworzeń, które mogą wyskoczyć z wody i przyjść nas odwiedzić. Aden roześmiał się. - Ten ma okropny czas. Nie mogłem się doczekać, aż zegnę cię na kanapie ponownie. Wspomnienie ostatniego razu. Aden wbity we wspaniały tyłeczek swojego partnera wypięty na kanapie, podczas gdy on przytulał tylne poduszki kanapy. Złapał Gallena za biodra i przyciągnął do siebie by mu pokazać jak bardzo jest podniecony.

15 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Gallen jęknął. - Cholera to by było miłe. Musimy ograniczyć się do sypialni jeśli zamieszkamy u Careya. Nie chciałbym go zranić kiedy zobaczyłby nas w akcji. - Zatrzymamy to miejsce. - obiecał Aden. - Ale w zasadzie z dnia na dzień powinniśmy się zżyć z chłopcami. Może poprosić Dentona by zamieszkał razem z nami. - Wątpię by chciał opuścić swój dom, a raczej swój własny basen i podgrzewany piasek to raj dla zmiennego krokodyla. Aden westchnął. - Prawda. Ale jeśli będzie chciał być ostrożny to nie będzie miało znaczenia. Myślę, że smoki są celem a nie inni zmienni, a Denton potrafi zadbać o siebie. Głośny huk z zewnątrz spowodował warczenie Adena. - Chodźmy lepiej zobaczyć smoka - powiedział Gallen. - Brzmi niecierpliwie. - Czy tak nie jest zawsze? Aden niechętnie puścił partnera i pozwolił Gallen’nowi wstać. Było wiele różnych rzeczy, które chciałby robić z seksownym czarownikiem, rozmowa z innym smokiem była nisko na jego liście. Trzymając się za ręce, zostawili swój dom i przeszli na drugą stronę ulicy. Smok patrzył jak się zbliżają, jego postawa świadczyła o ostrożności. Zanim dotarli bestia zmieniła się w Azjatę wraz z ubraniem z łusek. - Witamy w Seattle. - powiedział Gallen. Smok zignorował Gallena, jego ciemne oczy skupiły się wyłącznie na Adenie, jakby niósł tajemnice wszechświata w dłoni i planował przekazać je za darmo. - Mój partner powiedział cześć i wypadałoby odpowiedzieć. - Aden musiał odepchnąć swojego smoka do wewnątrz by powstrzymać przemianę i wyrwać gardło drugiego smoka. Nikt nie będzie lekceważył jego partnera. - Wybacz mi. - smok pokłonił się Gallenowi - Byłem zaskoczony widząc tutaj prawdziwego króla-smoka. Czy chwytałeś innych w nadziei sprzedania nas cesarzowi? Aden zmarszczył brwi. - Co ty do cholery mówisz? Myślałem że walczymy z cesarzem?

16 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Zmienny smok westchnął. - Dobrze. Czy masz porozmawiać?

gdzieś

prywatne

miejsce gdzie

możemy

- Chodź z nami. Aden odwrócił się i ruszył z powrotem na drugą stronę ulicy. To stawało się monotonne. Znajdź smoka i zabierz go do domu. - Nie podoba mi się ten nowy zwyczaj zbierania bezpańskich smoków. - Skarżył się Gallen , jakby czytając w jego myślach. - Oni są zbyt duzi by zostać domowymi pupilami. - Ale w co jeszcze dzieci mogą grać? - Aden zatrzepotał rzęsami i uśmiechnął się kiedy Gallen wybuchnął śmiechem. Nikt nie powiedział nic więcej dopóki nie byli w środku. - Proszę usiąść. - Aden wskazał miejsce na wyścielanym fotelu. - Dziękuję. - Smok usiadł ostrożnie na krawędzi. - Obiecuję, że nikt w tym pokoju cię nie skrzywdzi. - Powiedział Aden patrząc na ostrożne zachowanie smoka. - Nie możemy jednak nic obiecać po wyjściu stąd. - powiedział Gallen. - Ostatnio w tych dniach Seattle, aż roi się od niebezpieczeństw. Aden otworzył usta by wyrazić sprzeciw na wypowiedź partnera o ich rodzinnym mieście, ale przypomniał sobie wydarzenia z ostatnich kilku tygodni. Może Gallen miał dobry punkt widzenia. Smok skinął głową. - Słusznie. - Jak masz na imię? - zapytał Aden - Jestem Liang. Aden skinął głową uznając imię. - Poznałem dwóch twoich znajomych. - Których? - Liang pochylił głowę niecierpliwie. - Szukałem ich i mój instynkt doprowadził mnie do ciebie. Szukałem Zhou. - Jestem nowo obudzonym smokiem. - Aden nie powiedział nic więcej. Nie wiedział dużo o Liang’u i nie chciał wylewać duszy przed zupełnie obcymi, nawet jeśli byli po tej samej stronie. - Ach, jesteś bardzo silny, ale nie mogę powiedzieć jakim smokiem jesteś, tylko tyle, że masz energię by być królem. - Liang wpatrywał się w Adena, jakby chciał otworzyć swoją duszę przeniknąć i sprawdzić co jest w środku. 17 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- To nie jest ważne. - przerwał Gallen. - Zhou i Jiang mieszkają razem z synem Adena teraz jeśli chcesz ich zobaczyć możemy cię tam zabrać. - Skąd mam wiedzieć, że to nie jest pułapka? - Spojrzenie Lianga skoczyło z Adena na Gallena. - Nie możesz. Mógłbym zadzwonić do domu i pozwolić ci porozmawiać z liderem, ale nadal nie będziesz wiedział czy on nie był zmuszony do powiedzenia właściwych rzeczy. Aden wiedział, że nie ma takiej rzeczy, która sprawiłaby, że zmienny smok poczuje się lepiej w drodze do rezydencji. - Możesz nam zaufać, albo wrócić do morza. To nie ma znaczenia dla mnie. Aden wiedział, że to byłoby korzystne połączyć wszystkie smoki, ale nie było to jego obowiązkiem, miał dość innych problemów na głowie. Irytujące gady już przyciągnęły niebezpiecznego cesarza do życia Adena i jego rodziny i nie chciał zachęcać innych by z nimi byli. Cisza wypełniła pokój, ale Aden nie wycofał się. Czekał na zakończenie Lianga. - Nie chcę z tobą walczyć. Nie wątpię, że przegram. Czułem twoją moc przez ocean i należy pamiętać, że jeśli ja mogłem to zrobić to inni też - ostrzegł Liang. - Jesteś jak latarnia dla rodzaju smoczego. - To następny powód by zamieszkać z Carey’em. - powiedział Gallen. - Dwór jest wzmocniony i może stłumić projekcję. - Nie będę się czaić za magicznymi ścianami. Jeśli cesarz mnie chce, może przyjść i spróbować mnie dopaść. - Aden nie wycofa się z walki, ale musi być ostrożny by zadbać o bezpieczeństwo partnera. - Nie będzie walczyć fair. Weźmie dziecko, weźmie bratnią duszę a potem będzie je zabijać i wysyłać z powrotem w kawałkach. - Liang powiedział tonem kogoś kto doświadczył grozy. - Czy on zrobił coś tobie? Liang skinął głową. - Moi rodzice i mój młodszy brat starali się oprzeć. Obcinał im palce u rąk i nóg i wysyłał je do mnie. Kiedy przybyłem ich uratować, było już za późno. Nawet jeżeli to będzie ostatnia rzecz jaką zobaczę, chcę go widzieć martwym. - Będziesz musiał stanąć w kolejce. - ostrzegł Aden. 18 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Liang opowiedział o swoim spotkaniu. - Obudziłem się w klatce w morzu koralowym, moim prześladowcą był smok wodny Bingwen. Był pewien, że może mnie wymienić za przysługę cesarzowi. Cesarz zaoferował nagrodę za nas. - Te informacje powinien usłyszeć Zhou. Obawiam się, że musimy jechać. Do tej pory żaden ze smoków nie docenił podróży samochodem. - powiedział Aden. - Nie jeździłem wcześniej w jednym z tych samochodów. Jestem chętny by zdobyć doświadczenie. - ogłosił Liang. Aden pokręcił głową pamiętając smród strachu, który wypełniał pojazd za każdym razem kiedy wiózł smoka. - Zostałeś ostrzeżony. Gdybyś wiedział gdzie mieszka mój syn mógłbyś tam polecieć. Liang wzruszył ramionami. - Muszę przyzwyczaić się do tego z czasem. Latanie wymaga dużo energii, dlatego wcześniej jeździliśmy konno. - Konie się nie denerwowały? - zapytał Gallen. - Dlaczego? - zapytał Liang ze zdezorientowanym wyrazem twarzy. - Bo można je przecież zjeść? - Gallen skrzywił się zadając pytanie. Aden zaśmiał się z dyplomacji swojego partnera. Jego słodki partner nie chciał by inni czuli się zażenowani. - Nie. Konie były zbyt cenne, by je jeść. W moich oczach dobry koń był na wagę złota. - Mamy tylko konia z metalu o nazwie Mustang. Musimy z niego skorzystać. - Aden gestem zaprosił smoka do podążania za nim do garażu. Liang był trochę zmieszany w drodze do rezydencji, jego pazury przebiły tapicerkę więcej niż jeden raz. Aden uznał, że nie warto o tym wspominać. Zatrzymali się przy rezydencji i nacisnął guzik domofonu przy bramie. Po sprawdzeniu kim byli brama została otwarta. Ciemne oczy Lianga ogarnęły ciekawie obszar. - Tu jest dużo zabezpieczeń jak na dom dla jednego człowieka zarówno magiczne jak i fizycznie.

19 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Tu mieszkają ludzie ważni dla mnie, inni niż mój partner. Muszę wiedzieć, że są bezpieczni. - Aden nie będzie przepraszał za swoje środki bezpieczeństwa. Jeszcze zanim został smokiem był zaborczy i opiekuńczy w stosunku do swojego syna i jego przyjaciół. Kiedy się zatrzymali, ludzie wylali się przed dom. - Co się stało tato? Nie spodziewałem się was dzisiaj. - Carey podszedł pozdrowić Adena. - Nie powiedziałbym, ale nie wiem czy to jest pułapka czy nie. Nie miał pojęcia czy historia Lianga była prawdziwa. Jedynym sposobem było sprowadzenie go do innych smoków. Mogliby się pozbyć go gdyby okazało się, że kłamie. Zhou przywódca wodnych smoków wyszedł z domu. - Liang! - krzyknął. Radość na twarzy zmiennego smoka powiedziała Adenowi, że podjął właściwą decyzję, by przyprowadzić Lianga do rezydencji. - Mam zamiar porozmawiać z Eatonem. - Gallen pocałował Adena lekko w usta i za chwilę znalazł zmiennego orła. - Muszę z tobą porozmawiać. - powiedział Aden do Carey’a. - Porozmawiajmy w bibliotece. - Carey ruszył z powrotem do domu. Aden i jego syn przechodzili przez korytarze wymijając strumienie ludzi. Wreszcie dotarli do biblioteki i usiedli w wygodnych skórzanych fotelach naprzeciw siebie. - Co mogę zrobić dla ciebie tato? - zapytał Carey. - Czy ja i Gallen moglibyśmy zamieszkać w rezydencji? Myślę, że moje miejsce nie jest już bezpieczne. Jeśli Gallen miałby być schwytany przez moich wrogów, nikt nie jest bezpieczny. Carey siedział chwile bez słowa. - To jest twój dom, tak jak mój. Nie ma problemu z waszą przeprowadzką. Omówiłeś to z nim? - Tak. On myśli, że powinienem być bliżej skarbu. Carey zaśmiał się. - Prawdopodobnie ma rację. - Zazwyczaj ma. 20 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Odchylając się na krześle Carey zdawał się brać coś pod uwagę. - Co jest? Jego syn zwykle nie wahał się mówić tego co miał na myśli. Ten nowy dla niego sposób zastanawiania się niepokoił go. - Zastanawiam się gdzie was umieścić. Może powinniśmy wybić jedną ze ścian pomiędzy dwoma pokojami by zrobić ci królewski apartament. Mimo wszystko jesteś smokiem-królem, nie możemy umieścić cię na poddaszu w małym pokoju. Aden prychnął. - Czy naprawdę myślisz, że tytuł mnie zmienił? - Nie, ale może zmienić się to jak będą cię traktować inni zmienni. Potrzebujemy ich, a oni powinni poczuć, że jesteś za wszystko tutaj odpowiedzialny. Jeśli naprawdę jesteś królem-smokiem oni oczekują, że będziesz miał wszystko co najlepsze. - Nie chcę ci zabrać twojego przywództwa, chcę bezpiecznego miejsca dla Gallena. On może być potężnym czarownikiem, ale jest imperator i wielu innych chętnych, by złapać go i wykorzystać do swoich celów. - Czy nadal pozwolisz mu chodzić do szkoły? Skóra na czole Adena zmarszczyła się. Sam pomysł przejścia ukochanego przez kampus bez ochrony stawiał w nim warczącego wewnętrznego smoka w stan pogotowia. Aden zacisnął palce na fotelu. - Mam nadzieję, że część nauki może podjąć zdalnie. Jeśli nie, będę musiał wysłać za nim do szkoły ochroniarzy, oboje wiemy jak do tego podejdzie. Nie chcę go niewolić nawet dla jego dobra. Tak jak mocno kochał swojego partnera, tak nie miał złudzeń, że Gallen nie będzie wdzięczny za strażników włóczących się za nim z klasy do klasy. Gallen ciężko pracował by uwolnić się od dyktatury ojca i Aden nie chciał by się poczuł oblężony. - Nie martw się tato, musi to zrozumieć. - Więc jesteś bardziej optymistyczny niż ja . - Mimo to wiara syna złagodziła jego niepokój. Razem znajdą sposób by pozwolić Gallen’owi na badania i zapewnienie mu bezpieczeństwa. Pukanie do drzwi biblioteki zaskoczyło ich w trakcie rozmowy. - Tak? - krzyknął Carey.

21 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Drzwi otworzyły się i Zhou wsadził głowę do środka. - Mamy problem. Liang musiał zostawić swojego partnera w tyle. Musimy udać się do Australii i zabrać go. - Dlaczego nie przyprowadził partnera ze sobą? Aden nie rozumiał jak smok mógł opuścić swojego partnera – drugą połowę swojej duszy. Jego opinia o Liangu opadła. - Wydaje się, że teraz z jakiegoś powodu nie może zmienić się w człowieka - powiedział Zhou . - On jest smokiem morza i zmiana temperatury może go zabić. - Och widziałem je w oceanarium w Seattle. Są fascynującymi stworzeniami - Aden obrócił twarz do lidera smoków. - Ale są bardzo delikatne. - Nie wiemy dlaczego nie może...? - zapytał Carey. To wydawało się dość dziwne, że partner nie chciał się zmienić w człowieka by odejść ze swoim partnerem. - Nie chciał tu przyjechać? Może to był sposób zmiennych na uniknięcie wiązania. Aden wiedział, że nie wszyscy zmienni doceniają przymus łączenia się w pary i znaleźli na to sposób. - Pomyślałem, że wrócę tam z Linagiem by pomóc, gdyby była potrzeba walki z królem morza koralowego. - powiedział Zhou. - Być może dowiem się czegoś więcej. Aden uniósł brwi. Nie podobało mu się to. To nie miało sensu. - Jak rozwiążecie sprawę wody? Nie mieli tropikalnych wód w Puget Sound. Północny Pacyfik miał zimną wodę nawet w miesiącach letnich, a nie środowisko właściwe dla morskiego smoka. - Moglibyśmy zrobić mu zbiornik. - Carey wstał. - Na dole wzgórza jest sklep z tropikalnymi rybami, możemy tam dostać potrzebny sprzęt . Może Gallen potrafi coś zrobić by ułatwić przejście. - W salonie jest dobre miejsce na akwarium. On tak naprawdę nie jest używany. Aden widział już w myślach duży zbiornik na całą ścianę i skinął głową. - Tak. To powinno zadziałać. 22 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Dziękuję. Wracam z Liang by upewnić się, że jego partner jest bezpieczny. Nie chcę go zostawić w rękach szalonego smoka. Jeśli będziemy musieli, zatrzymamy się jakiś czas w Australii zanim wszystko będzie gotowe. - powiedział Zhou. - Czy bierzesz Jiang ze sobą? - zapytał Carey. Zhou pokręcił głową. - Jeśli zostawię tutaj Jiang będę mógł użyć go do komunikacji. - Mogę rozmawiać z tobą w myślach. - powiedział Aden. - Nie tak jak Jiang. Mogę być po drugiej stronie świata i moje połączenie z Jiang jest nadal silne. Aden nie mógł polemizować z jego rozumowaniem. - Potrzebujesz wsparcia?- Minęło już wiele dni odkąd Aden przeszedł na emeryturę. Jego palcom brakowało twardego szorstkiego Glock’a i gładkiej lufy jego ulubionej strzelby. - Nie, myślę, że dwa smoki wystarczą. - Zhou zacisnął mocno swoje usta. - Poza tym myślę, że byłoby lepiej gdybyśmy zatrzymali ciebie na czarną godzinę. Cesarz może być poinformowany o twoim istnieniu ale inne smoki nie przyszły tutaj by się tobie sprzeciwić. Myślę, że nie powiedział o tym jeszcze nikomu. - Ach, element zaskoczenia. - Aden doceniał ukrytą strategię. - Zostanę. Przetestuj nasze połączenie telepatyczne, podczas podróży. Będę pracować w domu z Gallen’em, by zbiornik był gotowy na przybycie morskiego smoka, kiedy przybędzie. - Dziękuję. - Zhou złożył Adenowi formalny ukłon. Aden wciąż nie doceniał swojej pozycji przywódczej. Będąc wepchniętym nagle w świat króla-smoka nie miał do tego wcześniej przygotowania. Teraz pomimo ślubów złożonych o przejściu na emeryturę miał problemy smoków na talerzu. Jego los nie przewidywał leżenia na kanapie i oglądania telewizji. Dobrze, że nigdy nie kłopotał się by kupić kablówkę.

23 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ TRZECI.

Proteus dryfował wokół akwarium. Jego serce waliło w wąskiej klatce piersiowej. Uważał by się nie wyczerpać, osiadł w pobliżu dna przy koralowcu. Mógł to zrobić. Bez względu na to czy serce bolało go z powodu braku partnera, martwił się, że nigdy nie zobaczy Liang’a ponownie. Partner nie kłamie. Powtarzał tę mantrę w kółko kiedy czekał. Albo Bingwen wróci i zabije Proteusa po wszystkim, albo Liang wróci i go uwolni . Sam nie miał żadnych szans. Transport mógł zabić jaja. One muszą się wylęgnąć zanim Proteus się zmieni w człowieka. One niedawno pociemniały, nabierając trochę pomarańczowego koloru. Dobry znak. Wkrótce będą się wylęgać i będą gotowe do przeniesienia. Tylko dwa. Jego nastrój stał się pochmurny. Gdyby Bingwen nie zabił Leany byłoby ich więcej. Był wściekły gdy odkrył, że ona ukrywa ciąże. Bingwen mógł zgwałcić Leanę, by stworzyć legendarnego morskiego smoka, ale ona zdobyła je jako jajka Morskiego Smoka. Proteus był jej przyjacielem i zgodził się je nosić, aż do wylęgu. Ona zakradała się przynosząc jaja do Proteusa ryzykując śmiercią z powodu powikłań. Niestety Bingwen dowiedział się o tym i schwytał Proteusa umieszczając go w zbiorniku, by utrzymać go przy życiu, aż do wyklucia. Cholera brakowało mu jej. Przyszedł ją tylko odwiedzić bo wysłała mu kod o niebezpieczeństwie. Mieli swoje połączenie alarmowe od czasu, gdy pływali razem jako pisklęta w morzu. Odsunął złe myśli uważając, że negatywna energia może wpłynąć na małe. Proteus będzie je nosił przez kilka dni zanim się wylęgną. Przynajmniej nie był konikiem morskim. Myśl o dojrzewających jajach w jego brzuchu powodował u niego drżenie. Tak dużo lepiej być morskim smokiem. Gdzie był jego partner? Piękny Liang z jego gładką skórą i zrozumieniem w oczach wróci. Nie miał wątpliwości, ale czy wróci zanim jaja się wylęgną? Bingwen zabije go kiedy już nie będzie potrzebny i ten moment może nastąpić w każdej chwili. Może powinien powiedzieć dlaczego nie może się przekształcić. Musiał trzymać jaja w kieszeniach dla potomstwa na swoim ogonie, ponieważ nie dostałyby odpowiedniej ilości powietrza i składników odżywczych.

24 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Bez tego wsparcia mogą zginąć. Nie miał pojęcia, jakby się to skończyło kiedy zamieniłby się w człowieka. Niski pomruk przyciągnął go do krawędzi w rogu akwarium. Liang pojawił się na zewnątrz kopuły obok innego wodnego smoka. - Witaj Proteus. - Witaj Liang. Radość wypełniła Proteusa. Liang wrócił. Jaja poruszyły się tak jakby wchłaniały jego szczęście. Spojrzał w dół zastanawiając się po raz kolejny. Leana przysięgała, że miała sen - jedno jest chłopcem, a drugie dziewczynką. Nie wiedział czy miała rację, ale co tam, będzie je chronił swoim życiem nawet jeśli musiałby walczyć z Bingwen. Były to ostatnie cząstki jego drogiej przyjaciółki na tej ziemi, a on ich będzie strzec jak tylko umie. Głośny ryk zapulsował przez kopułę. Tylko smok wody może rozprowadzić dźwięk przez wodę z taką zaciekłością. Bingwen podpłynął w pole widzenia zatrzymując się kilka stóp od pary smoków. Jego wściekłość rozproszyła ryby w morzu. - Jak śmiesz atakować moje królestwo! - Bingwen ryknął. - Przyszedłem po morskiego smoka. - spokojny ton Lianga robił sobie kpiny z wściekłości Bingwena. - Nie możesz go mieć. On jest mój! Proteus nie martwił się sprzeciwianiem. Król nigdy nie troszczył się o fakty wcześniej i Proteus wątpił by martwił się tym teraz. - To mój partner. - powiedział Liang. Cholera powinien ostrzec smoka by o tym nie mówił. Teraz Bingwen nigdy go nie wypuści, zwłaszcza, że może wykorzystać tę wiedzę dla dalszego umacniania pozycji u cesarza. - To źle, on posiada to co jest moje. Cieszę się, że przyprowadziłeś swojego znajomego. Będzie więcej smoków dla cesarza. - Nie zauważyłeś, że jesteś w mniejszości, prawda? - zapytał Liang. Bingwen zamiótł ogonem i nadął klatkę piersiową. Proteusowi wydawało się, że smok chciał zastraszyć większego drapieżnika. - To ty byłeś głupi, by tu przyjechać. Jestem królem! Zniszczę cię.

25 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Proteus nie mógł nazwać tego nawet bitwą. Bingwen zaatakował i smok po prawej stronie Liang’a wyciągnął rękę i skręcił mu kark. W ciągu sekundy smok, który torturował Lianga i uwięził Proteusa był martwy. Omal nie zapragnął by bitwa trwała dłużej by Bingwen pocierpiał bardziej, ale wszystko przebiegło tak szybko. Łał, nie miał pojęcia, że stał się taki krwiożerczy. - Czy wszystko w porządku mała rybko? - zapytał Liang. - Tak. Bingwen nie odważył się zranić Proteusa od kiedy Leana przyniosła mu jaja. Był zbyt zaniepokojony, że one też będą ranne. Szkoda, Proteus podejrzewał, że chciał tylko sprzedać jaja cesarzowi a nie wychowywać je jako własne. Bingwen wygadał się, że cesarz oferuje dobrą cenę za półkrwi smocze jaja. - Idziemy do ciebie. - Liang dryfował do drzwi kopuły. Trwało tylko chwilę jak wodny smok dosięgnął Proteusa. - Gdzie imperator umieścił swoich ludzi? - zapytał Liang. - On nie miał żadnych przymiotów. Nie sądzę by był właściwym władcą. On sam ogłosił się królem, ale nigdy nie miał żadnych zwolenników. - Zastanawiałem się nad brakiem oznak czyjejś obecności. Mam zamiar stworzyć kulę wody do twojego transportu. Moi przyjaciele w Seattle przygotowują zbiornik. Kiedy tam się dostaniemy będziesz miał bezpieczny dom. Chyba, że wolisz zostać tutaj? - głos Liang’a trochę zblakł. Proteus pokręcił głową. - Nie. Chcę iść z tobą. Czy nadal Liang go będzie chciał jeśli odkryje jaja. - Mam zamiar wyjąć cię stamtąd - niskie kojące dźwięki Liang’a uspokoiły niektóre obawy Proteusa. Może zauważył jaja? Jeśli nie rozumie się smoków morza Liang może nie wiedzieć, że one nie są częścią ciała Proteusa. To był cud, że Leana mogła mieć dzieci. Smoki morskie były ogromnie trudne w rozmnażaniu. Proteus nie zrujnuje jej dziedzictwa. Pozwalając im umrzeć nawet jeśli to oznaczało utratę jego partnera. Proteus unosił się do góry w zbiorniku kiedy Liang przekształcił się w człowieka. Liang wspiął się na małą drabinkę na szczycie akwarium.

26 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Spokojnie. Chętny do opuszczenia swojego więzienia Proteus pływał pod palcami Liang’a. Kula wody wirowała wokół niego jak zmienny smok unosił go z akwarium do góry. - Dziękuję. - nie wiedział co powiedzieć swoim wybawcom. Z bliska ciepłe brązowe oczy Liang’a błyszczały mocą. - Bądź cierpliwy to zajmie trochę czasu, by z powrotem przenieść cię do Seattle. Tam już czeka , prawie gotowy, twój nowy dom. - Seattle? - On nigdy nie był poza Australią. - Czy spodoba mi się tam? - Jeśli nie, znajdziemy inne miejsce. Tak długo jak musimy trzymać się poza Chinami nie obchodzi mnie gdzie będziemy mieszkać. Proteus zainteresował się zakazem pobytu w Chinach, kiedyś będzie musiał zapytać Lianga. Mieli wiele rzeczy do uporządkowania. Nie spodziewał się, że Liang wejdzie na drugiego zmiennego. - Nie mogę utrzymać kuli wody jako smok wodny. - wyjaśnił Liang. - To jest mój lider Zhou, który pomoże nam wrócić do domu. Mam zamiar jechać na jego plecach, gdy będę cię niósł. Proteus kiwnął ze zrozumieniem. Jeśli nadałby temu jakąkolwiek myśl byłaby ona wszystkim czym jest. Trauma utraty najlepszego przyjaciela wciąż wpływała na jego umysł. - Jiang mówi, że wszystko jest już ustawione i gotowe. - Proteus usłyszał Zhou dzięki swojej więzi z Liangiem. - To było szybkie. - Wydaje się, że wydali fortunę na przyspieszone tempo a sklep miał pod ręką akwarium , którego chciał się pozbyć. - Czy oni nie muszą zaaklimatyzować zbiornika? Nie wezmę Proteusa by tam umarł z szoku przeniesienia. Zhou parsknął. - Gallen użył magii. Gallen musi być bardzo mocny. Proteus wzdrygnął się na myśl maga blisko dzieci. Liang trzymał kulę z Proteusem w środku. Dzięki jego magii woda miała przytulną temperaturę Morza Koralowego. Myślał, że zajmie trochę czasu

27 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

dotarcie na miejsce, ale magia ignorowała prawa geografii i za chwilę wylądowali przy wielkiej fontannie. Liang zszedł ze zmiennego przyjaciela uważając by bezpieczny, gdy szedł w kierunku ogromnego domu.

Proteus był

- Czy to on? - zapytał przystojny blondyn, kiedy się zbliżyli. Starsza wersja blondyna, z twardszymi rysami twarzy. ale równie wspaniała stanęła za nim. Proteus nie chciałby stanąć po złej stronie, któregokolwiek z nich. - Aden, Carey dziękuję za pomoc. - Mamy już przygotowane gotowe akwarium. - powiedział młodszy mężczyzna. - Dzięki Carey. - Liang zmierzał w kierunku, który wskazał mu Carey. Proteus nie mógł powstrzymać psychicznego pisku zachwytu. Wzdłuż jednej ściany stało ogromne akwarium sięgające do połowy ściany. Liang stanął przed nim. - Jak udało wam się go tak szybko zainstalować? Starszy blondyn roześmiał się. - Jeśli płacisz odpowiednią ilość pieniędzy możesz dostać wszystko. Proteus nie wiedział o co chodzi, nigdy nie miał wcześniej do czynienia z pieniędzmi. Jego rodzina pozostawała w postaci smoka przez większość swojego życia. Woleli proste życie jako stworzenia morza niż skomplikowaną ludzką egzystencję. Szkoda, że zostali złapani przez sieci rybaka. Do dziś Proteus nie wiedział czy padli, czy zostali sprzedani do jakiegoś akwarium. Westchnął z ulgą, gdy Liang opuścił ograniczającą kulę i wpłynął do przestrzennego akwarium. - Dziękuję. - Przekazał te słowa do całej grupy ludzi, którzy byli wokół i stojąc patrzyli jak pływa. Różni odpowiedzieli witamy. Liang pozostał najbliżej. Przycisnął dłonie do szyby jakby chciał się z nim połączyć. - Koleś, to było wyczyszczone. - powiedział Carey, krzywiąc swoją przystojną twarz. Liang uniósł ręce. - Przepraszam, wyczyszczę ją.

28 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Czy uważasz, że za dzień lub dwa będziesz mógł się przemienić w ludzką postać? - zapytał Proteusa. Proteus oparł się tęsknemu głosowi smoka wody. Nie chciał obrazić swojego partnera. - Pewnego dnia, wkrótce. - Dlaczego nie teraz? Proteus oddalił się i udawał, że go nie słyszy. Te dzieci były tak blisko wylęgu, nie mógł im zagrozić. Kiedy nie odpowiedział Liang odezwał się ponownie. - Mam nadzieję, że pewnego dnia mi zaufasz. Miał nadzieję, że tak. Dreszcz przeszedł przez ogon Proteusa. Nie był wstanie odpowiedzieć, nie kiedy instynkt kazał mu potrząsnąć ogonem. Potrząsnął znowu i jeszcze raz, aż w końcu się uwolnił. Dwa małe morskie smoki oddaliły się od niego. - Gratulacje Liang, wygląda na to, że zostałeś ojcem. Proteus nie wiedział kto to powiedział, cała jego uwaga skupiła się na noworodkach. Trącił je nosem i wysyłał fale telepatycznej otuchy. W większości zignorowały go odkrywając swoje nowe środowisko. Podpłynął w stronę zbiornika gdzie stał Liang. - Czy to dlatego nie mogłeś się zmienić? - zapytał zmienny smok. - Tak. Obiecałem jej że umieszczę je w bezpiecznym miejscu. - Trzeba ufać partnerowi. Proteus słyszał ból w głosie zmiennego smoka. - Ja cię nie znam. Nie wiedziałem co robić. Nie wszyscy partnerzy to dobrzy ludzie. Partner Leany zgwałcił ją i zabił. Małe morskie smoki unosiły się wokół niego, dziecinną paplaniną zamiatając jego smutek. Teraz po zakończeniu inspekcji nowego akwarium byli głodni. - Co one mówią. - Są głodne - Słowa były jeszcze poza możliwościami niemowląt, ale przewidywał ich głód i potrzebę trzymania się blisko Proteusa. - Co one jedzą? - Plankton jest dobry. - Przyniosę jakiś. - Liang odwrócił się na pięcie i odszedł. 29 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Proteus popłynął z powrotem do małych bestii. Smoki morskie nie były z natury opiekuńcze, ale ludzka połowa Proteusa nalegała na ich rozpieszczanie. Bawił się z nimi przez chwilę, aż miały dość. Odzyskały część swojej energii, gdy płatki jedzenia spłynęły z góry. Właściciele domu kupili odpowiednie jedzenie. Proteus je zatwierdził. Gdy dzieciom nie było więcej już nic potrzebne udał się do górnej części zbiornika. - Chcesz wyjść? - Trochę zdenerwowany zmienny smok reagował na potrzeby Proteusa. - Tak , proszę. - Pozwolił Liangowi podnieść go. - Gdzie powinienem cię postawić? - Na podłodze będzie dobrze. Liang wyglądał jakby chciał się kłócić przez chwilę, ale postawił go we wskazanym miejscu. - Czy wszyscy mogliby nam dać chwilę prywatności, proszę? Proteus usłyszał kroki wychodzących z pokoju. Po głębokich wdechach i używając trochę koncentracji zmienił się w człowieka. Dopiero po chwili rozkoszował się uczuciem posiadania palców i nóg, trzask kręgosłupa rozległ się gdy przeciągnął się w jedną i druga stronę. - Wszystko w porządku? - Tak ,upłynęło trochę czasu odkąd byłem człowiekiem. - Jak długo? Musiał przypomnieć sobie. Przed śmiercią rodziców, ataku na jego przyjaciółkę, trudno mu było powiedzieć bo dni, godziny, chwile mu się mieszały. - Spędziłem wieki jako posąg. - wyznał Liang. Proteus skinął głową. Oboje byli więźniami na swój własny sposób. Przyjął wyciągniętą rękę by wstać na nogi. - Dziękuję. Bez wody pomiędzy nimi czuł naturalny zapach swojego partnera. Liang pachniał jak wszystkie najlepsze rzeczy we wszechświecie, jak partner powinien. - Pachniesz wspaniale. - Liang się zarumienił. - Ty też. 30 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Zawsze myślałem, że partnerzy zawsze będą idealni dla siebie, aż do wypadku z Leaną. Jej partner był psychopatycznym dupkiem. - Proteus zadrżał wspominając co jego przyjaciółka przeszła. - Może kiedyś nie był. Nie mam takiej wiedzy na temat partnerów. Może jego osobowość różniła się w momencie kiedy się związali. Proteus pokręcił głową. - Nie sądzę, że losy powinny pozwolić na doprowadzenie jej do śmierci. Jeżeli Leana nie myślałaby, że są partnerami nie powinna z nim zostać. - Masz rację, ale myślę że jesteśmy dobrze sparowani, nawet jeśli ukrywałeś ciążę przede mną. - Nie byłem w ciąży. Ja tylko trzymałem jaja. - Proteus skrzywił się na swojego partnera z rozbawieniem. - To nie jest śmieszne. Nie jestem dziewczyną. Liang mądrze zmienił temat. - Czy to są chłopcy czy dziewczęta? - Co? - Dzieci. Czy są chłopcami czy dziewczętami? - Jeden to chłopiec a drugi dziewczynka. - Jak masz zamiar je nazwać? - Leana wybrała imiona tak szybko jak tylko dowiedziała się, że jest w ciąży. Dziewczynka to Kensi a chłopiec to Tae. Ona pozwoliła mi na alternatywny wybór, gdyby okazało się, że jest dwóch chłopców lub dwie dziewczynki. Przysięgała że ma widzenia , które jej powiedziały, że to będzie chłopiec i dziewczynka. - Kensi i Tae - powiedział Liang, jakby ciesząc się dźwiękiem słów na języku. - To są słodkie imiona dla uroczych małych stworzeń morskich. - To prawda. Szkoda, że nie spotkają swojej matki. Ich ojciec to żadna strata, ale ich matka była moją najlepszą przyjaciółką. Była najwspanialszą osobą jakąkolwiek spotkałem. - Łzy wypełniły oczy Proteusa. Nigdy nie miał szansy opłakać swojej przyjaciółki. Biedna kobieta, która nigdy nie pozna swoich dzieci. - Chodź tu. - Liang przytulił Proteusa w swoich ramionach i trzymał go, gdy Proteus wylewał wiadra żalu. - Ja. Przepraszam. - westchnął między spazmami szlochu. 31 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Liang pocierał plecy Proteusa. - Cii, jest w porządku wszystko minęło. Proteus pochylił się do swojego partnera, absorbując wszystko co partner mógł mu dać. - Była wspaniałą osobą. - Ona będzie żyć w swoich dzieciach. - uspokajający głos Lianga odebrał część bólu z Proteusa. - Tak, będzie w nich. - Przejdziemy przez to. Nie mam żadnych doświadczeń z dziećmi, ale nauczymy się. Wszyscy tu będą bardziej niż szczęśliwi mogąc nam pomóc. Aden wychował jedno dziecko, więc mamy przynajmniej jedną osobę z doświadczeniem. - Ja nawet nie wiem gdzie jestem, tylko tyle , że w Seattle. - Słyszał o tym mieście, że było gdzieś w USA ale nie miał pojęcia gdzie się znajdowało. - Jesteś w Stanie Washington w Gale Mansion. Carey i Aden są właścicielami domu. Aden jest królem-smokiem a Carey jest człowiekiem, jego synem. Tutaj mieszka wielu innych zmiennych. To będzie bezpieczne miejsce dla ciebie a ja wznowię swoje poszukiwania. - Czego szukasz? Liang przez następne trzydzieści minut wyjaśniał swoją historię. Proteus nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Wiedział, że imperator był okropnym człowiekiem, ale zamknąć kogoś w kamieniu na tyle lat wysyłając go w przyszłość ,tego Proteus w najśmielszych snach nie mógłby wymyślić. Historia odważnych smoków i egzekutorów zafascynowała go. Jego łzy wyschły i po cichutku obiecał sobie, że ocali za wszelką cenę swojego partnera od powtórnej zamiany w kamień. - Do tej pory tylko trzech z nas się odnalazło, ale Tian i Wei nadal są poza grupą. - Liang zakończył tą smutną wiadomością swoją historię. - Nie możemy wyczuć ich obecności w naszych umysłach co jest jeszcze dziwniejsze. - Myślisz, że wpadli w szpony cesarza? Proteus miał nadzieję, że nie w tym wypadku. Cesarz był odpowiedzialny za tyle śmierci i zniszczeń, miał nadzieję, że przyjaciele Liang’a nie zostali straceni przez cesarza.

32 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Tak, ale ponieważ nie wiemy gdzie cesarz przebywa nie możemy go znaleźć i zniszczyć. - Nie powinien być trudny do znalezienia, nie ktoś kto ciągle poszukuje coraz większej mocy. - Tak myślisz? Nawet czarodzieje nie byli pewni czy jeszcze żyje ,aż do niedawna. - Co zamierzasz zrobić? Usta Lianga zacisnęły się w prostej linii. - Wszystko co trzeba by odzyskać moich przyjaciół. Zimny dreszcz przeszedł wzdłuż kręgosłupa Proteusa. - Właśnie cię znalazłem i nie chciałbym cię stracić. - Nie stracisz. Wbrew temu co mogłoby się wydawać jestem bardzo ostrożny. Jego słowa były tym co właśnie chciał Proteus usłyszeć, ale determinacja w oczach Lianga mówiła co innego. - Dobrze, jest wiele rzeczy, o których jeszcze muszę się o tobie dowiedzieć. Liang przyciągnął Proteusa blisko, przytulając jego nagie ciało. Przytłoczony Proteus zaczął piszczeć, gdy usta Lianga dotknęły jego. To nie był właściwie pocałunek, ledwie muśnięcie warg, ale pasja eksplodowała w Proteusie, jakby ktoś zapalił wiązkę dynamitu. - Wracaj do swojego pokoju. - powiedział Liang kiedy w końcu podniósł głowę. - Dobrze. Odmieniec często skakał z kwiatka na kwiatek, ale żaden z tych ludzi nie zmiękczył jego kolan i nie przypalił go energią seksualną tak silną, że mógłby zostać elektrownią. Liang pocałował go ponownie. - Jesteś cudowny. Z zielonymi włosami zawsze będziesz niespodzianką. - To nie jest zielony, to jest brązowy. - warknął Proteus. W ludzkiej postaci Proteus miał zielonkawo brązowy kolor włosów jego morskiego smoka, dziwny kolor w świecie ludzi ale nie taki który mógłby wybielić.

33 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- To jest wyborne, tak jak i ty. Nie masz się czego obawiać. - Twardy głos Lianga powiedział odmieńcowi, że jego partner naprawdę miał to na myśli. - Och, kochanie, nie podoba mi się to. - Liang podniósł podbródek Proteusa tak, że musiał spojrzeć w oczy wodnego smoka. - Kocham to. - Proteus uśmiechnął się. - Powinniśmy skorzystać przed powrotem z pokoju i możemy zobaczyć co jeszcze kochasz. - Świetny pomysł. Jedyny problem to to, że nie wiem gdzie są jakieś ubrania. - Nie ma problemu. - Proteus skoncentrował się. Miękkie szarpnięcie powiedziało mu, że osiągnął swój cel. - Możesz być niewidzialny? - Liang patrzył zdumiony na miejsce gdzie stał wcześniej Proteus. - Hej Liang, gdzie jest nowy tatuś? - zapytał Jiang, podchodząc do zbiornika. - Słyszałem, że mamy dzieci, gdzie one są? - Są gdzieś tam. - Powiedział Liang rozproszony zniknięciem Proteusa. - Jak ty to robisz? - syknął do swojego partnera. Proteus chwycił go za nadgarstek i pociągnął za sobą, aż wyszli z pokoju. Kiedy znaleźli się daleko od drzwi zmaterializował się z powrotem. - Smoki morskie mogą się maskować przed drapieżnikami. - Tak więc ty potrafisz stać się niewidzialny. - Prawie. Odmieniec nie tłumaczył tego zwykle w ten sposób bo nie była to dokładnie prawda, jeśli Liang chciał zaszufladkować jego zaginanie światła jako niewidzialność to ok. Po kilku krokach znowu włączył odbicie, nikt nie będzie go widział golutkiego po drodze. Liang sięgnął na oślep i chwycił Proteusa. Z niesamowitą zręcznością nie widząc go podniósł w swoje ramiona i niósł korytarzem. - Romantyczny. - zachichotał Proteus. - Praktyczny. - Sprzeciwił się Liang. Proteus śmiał się ,gdy Liang zaczął biegnąć korytarzem i wsunął się przez otwarte drzwi na końcu korytarza. Duże łóżko zajmowało większość pomieszczenia, resztę zasłaniały mapy, wykresy i porozrzucane ubranie. Liang kopnął drzwi, by się zamknęły i rzucił Proteusa na łóżko. 34 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Nie lubisz sprzątać? - zrzucił kamuflaż i próbował ustawić się w seksownej pozycji na zmierzwionej kołdrze. - Będzie schludniej jeśli to sprawi, że będziesz szczęśliwszy. - Liang rzucił okiem na pokój. - Musimy porozmawiać z Careyem o większej powierzchni dla dzieci. - Nie przez kolejny rok. One spędzą go w postaci morskich smoków. - Ale powiedziałeś, że w połowie są wodnymi smokami. Wszystko może się zdarzyć. - To prawda. Liang miał rację. Nigdy nie wiadomo co może się stać z hybrydami, dlatego większość zmiennych wybierało z własny gatunek. - Będziemy martwić się tym problemem, gdy już go będziemy mieli. - Powiedział Liang. - Teraz będziemy mieć czas dla siebie potem skoncentrujemy się na dzieciach. - Brzmi fair. Jesteś zbyt ubrany na tą okazję. - zauważył. - Jedną z rzeczy, którą wykorzystują wodne smoki w trakcie wiązania to to, że łatwo mogą pozbyć się ubrań. Ubrania Lianga zniknęły tak szybko jak tylko skończył mówić, odsłaniając seksownego mężczyznę z erekcją wystarczająco dużą by uszczęśliwić kochanka, który wie jak to wykorzystać. - Miło. Chodź tu i pokaż co potrafisz. - Proteus pokiwał zakrzywionym palcem zachęcająco. - Na pewno pokażę. Liang wspiął się na łóżko i usiadł okrakiem na Proteusie, pozwalając mu poczuć siłę ciała partnera. Brakujący element jego duszy zawarczał i westchnął gdy połowa jego duszy wskoczyła na miejsce z cichym stukiem. - Co to było? - zapytał Liang. - Co? - Słyszałem coś. Nie chciał mu powiedzieć. Miał już odmowę na swoich ustach, ale surowe spojrzenie przenikliwych oczu Lianga spowodowało, że poddał się. - Smoki morskie są inne. - Wiedziałem. - Liang uśmiechnął się i otarł o Proteusa. Proteus roześmiał się. 35 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Nie. Gdy znajdziemy swojego partnera to dosłownie znajdujemy drugą połowę siebie. Smoki morskie rodzą się tylko z połową duszy a druga połowa jest w naszych partnerach. Mam teraz pełną duszę. Z wyrazu twarzy Liang’a widział, że nie wytłumaczył tego zbyt dobrze. Smok zmarszczył brwi z paniką w oczach. Zamiast twardego penisa przypartego do niego ciało Liang’a straciło cały jego entuzjazm. - Czy jest jakiś problem? - Proteus szturchnął nie odzywającego się Liang’a. - Nie. Ja, ja po prostu nigdy o tym nie słyszałem. Jeśli byś mnie nie odnalazł, szedłbyś przez życie z połową duszy. - Przerażenie w głosie Lianga rozbrzmiewało w Proteusie. - Hej. - ujął twarz Lianga w dłonie. - Ja nigdy nie widziałem różnicy. Aż do teraz. Nie było żadnych słów, by opisać nową radość jaką odczuwał w ramionach Liang’a. - Nigdy cię nie opuszczę. - obiecał Liang. - Wiem, że nie. - Bratnie dusze nie mogły opuścić siebie. Zastanawiał się, czy to dlatego jego przyjaciółka została. Gdyby była w stanie oderwać się od swojego nie byliby partnerami naprawdę, a ona co najwyżej w złej sytuacji. Ponieważ obie strony były martwe to nie miało teraz znaczenia. - Los był dla ciebie niemiły mój partnerze - powiedział Liang. Jego niski ton owinął się wokół odmieńca otulając go troską, w której chciał się tarzać i smakować jak dobre wino. Pił wino tylko na ludzkim przyjęciu. Był podchmielony przez kilka dni. Wino i smok morski to nie była dobra mieszanka. - Los teraz jest dla mnie dobry. - Proteus pocałował Lianga wkładając w to całą stłumioną pasję w przyciskane usta. Liang przesunął palcami po włosach Proteusa i przerwał pocałunek mówiąc. - Na pewno tak. - Jęki i westchnięcia przerywały ich rozmowę. - Nawilżacz. - jęknął Proteus. - Co to jest? - zapytał Liang.

36 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Smar, coś co używasz ,by sprawić, że nie będę krzyczał kiedy wpakujesz we mnie swojego grubego penisa. - Proteus sięgnął do szuflady w stoliku. Nowy pojemnik nawilżacza przesunął się do przodu. - To! - pomachał tubką w kierunku Lianga. - Chcesz zobaczyć jak się przygotowuję? Liang przewrócił się na bok. - Och, tak, chcę zobaczyć. Głód w oczach partnera narastał ,gdy Proteus nawilżył swoje palce i wpychał je w swoją dziurkę. Zrobił to na pokaz, wsuwając głęboko i naciskając prostatę, podczas gdy sam się rozluźniał. - Dość! - krzyknął Liang. Jego zaczerwieniona twarz i przeszklone oczy spowodowały dumę u Proteusa, który doprowadził swojego partnera do stania się kulą pożądania. - Jestem gotowy. - Mam nadzieję. Nie wytrzymam dłużej. Jeśli będę oglądał dłużej jak sobie robisz dobrze będę za chwilę tryskał spermą po całym łóżku a wolałbym się cieszyć tym razem z tobą. - Ja też. - Proteus podniósł się na czworakach. - Jestem cały twój. - Nie. - Liang przerzucił go z powrotem na plecy dając pokaz swojej siły. - Muszę zobaczyć twoją twarz. Chcę widzieć, że tobie też się podoba tak jak mnie. - Proteus prawie się sprzeciwił, ale widząc determinację na twarzy Lianga zmienił zdanie. - Pewnie. Co tylko chcesz. - Proteus chwycił się rękami pod kolana, podciągnął nogi otwierając się na swojego partnera. - Och, losy musiały faworytem - szepnął Liang.

zdecydować,

że

jestem

ich

nowym

- Nałóż nawilżacz na swojego penisa. - poprosił Proteus. On może być rozciągnięty, ale jeśli Liang chce wsadzić w niego swojego potwora potrzebują nawilżenia z obu stron. Liang błysnął zakłopotanym spojrzeniem, zanim chwycił nawilżacz i nasmarował penisa sporą porcją. - Gotowy?

37 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Tak. - Jeżeli byłby bardziej gotowy doszedłby zanim Liang by go dotknął. Cholera nigdy nie był taki chętny wcześniej. Było coś takiego w jego partnerze. Liang uniósł Proteusa na miejsce i pchnął do wewnątrz ,starannie kontrolując swoja siłę. Proteus oddychał płonąc, starając się relaksować swoje ciało by przyjąć swojego partnera. - Wszystko w porządku? - Troska pokryła twarz Lianga. - Tak, po prostu daj mi minutę. - Proteus poruszył się odrobinę dostosowując się, następnie Liang wsunął się do końca. - Kurwa, ciasny jesteś. - jęknął Liang. Ich partnerskie wiązanie kołysało się jak jasny błyszczący sznur łączący ich. - Teraz możesz się ruszyć. - powiedział Proteus. Liang wziął to za dobra monetę i starannie przyłożył się do delikatnych ruchów sprawiających przyjemność jego partnerowi korzystając ze wszystkich swoich doświadczeń i umiejętności. Smok wody należał do tych uzdolnionych. - Jesteś dla mnie idealny. - mruknął Liang. - Nie mogłem znaleźć lepszego partnera. Należę do ciebie. Proteus skoncentrował się wystarczająco by wyskrobać z zakamarków swojego mózgu słowa. - Pieprz mnie. Więcej. Pocałunek Lianga był twardy, zatwierdzający, wysłał Proteusa na krawędź. Wykrzykując swoje uwolnienie wytrysnął między nich. Ryk wodnego smoka obwieścił wszystkim w rezydencji ich wiązanie. Parsknięcie uciekło z Proteusa. Liang pocałował go w policzek. - Co tak cię śmieszy? - Myślę, że każdy wie co robiliśmy. - Powinni. Zatwierdziłem cię jako partnera. Mój smok obwieścił światu, że jesteś mój i inni zalotnicy powinni trzymać się z daleka. Liang zsunął się z Proteusa. - Chodź, idziemy się myć.

38 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Proteus dał się ściągnąć z łóżka zastanawiając się czy jest teraz uważany za część skarbu Lianga jak złoto i klejnoty. Czy jego wartość wzrośnie z czasem? Śmiejąc się ze swoich myśli Proteus podążył, za partnerem do łazienki.

39 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ CZWARTY.

Liang stał przy szkle i obserwował dzieci morskiego smoka pływające wokół akwarium. Nie mógł się nadziwić, że tak małe stworzenia były jego dziećmi. Przyznawał, że nie był ich biologicznym ojcem, lub nawet jego partner nim nie był, ale były pól na pół wodnymi smokami i morskimi smokami, to tak jakby byli dziećmi jego i Proteusa gdyby to było możliwe. Nigdy nie rozważał możliwości bycia ojcem, a teraz miał dwoje dzieci. Mógł lepiej zrozumieć Adena. Jeśli ktoś spojrzałby źle na jego dzieci byłby zachwycony mogąc rozszarpać ich serca. - Jak leci tatusiu? - Zhou stanął obok niego. Liang nabierał siły w obecności swojego przyjaciela. Jego lider był tu dla niego i nie miał wątpliwości o nieustającym wsparciu Zhou. - To dziwne, że jest się odpowiedzialnym za ich małe życie. Mam nadzieję, że Proteus pomyśli, że jestem dobrym ojcem. - Chciał być wszystkim co odmieniec potrzebował od swojego partnera. Życie prowadziło młodego, szczupłego zielonowłosego człowieka przez próby ogniowe. Na szczęście Liang mógł kontrolować wodę. Zhou poklepał go po plecach. - Dobrze robisz. Masz doskonały instynkt. Nigdy nie spotkałem bardziej stabilnej duszy. - Dziękuję. Staram się nie przytłoczyć Proteusa. Nie mógł wyrazić słowami jak bardzo chciał trzymać go blisko siebie i nigdy nie wypuszczać go z ramion. Wodny smok wycofał się nie co, po ich kochaniu. Teraz tydzień później jak dołączył do nich, Liang zastanawiał się czy kiedykolwiek stworzą relację o jakiej marzył. - Chciałbym go zrozumieć trochę lepiej. Miałeś jakieś doświadczenia z morskimi smokami? - Prawdę mówiąc w ogóle nie wiedziałem, że istnieją tacy zmienni jak morskie smoki. Liang był przybity. Zhou był głównym źródłem informacji, jeśli on ich nie posiadał nie wiedział do kogo się zwrócić. - Po prostu z nim porozmawiaj to wyjaśni wszystkie te niesamowite rzeczy.

40 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Tak jak ty rozmawiasz ze swoim? - Mój zamroził nas w kamieniu na wieki, twój tylko pomógł wykluć się jajkom przyjaciółki. Między nimi dwoma na pewno twój partner jest lepszym wyborem. - Prawda. - Pracuj nad nim. To jest okres dogrywania się dla każdego z was. - Zhou poklepał Lianga po plecach. Proteus wszedł do pokoju i zamarł w drzwiach. - Hm, miałem nadzieję porozmawiać z tobą. - Już wychodzę - powiedział Zhou. Skinął głową Proteusowi w drodze do drzwi. Liang wskazał gestem by Proteus dołączył do niego na kanapie. - Chodź usiądź ze mną. Morski smok wiercił się przez chwilę myśląc o tym by odmówić, w końcu przemierzywszy kilka razy długość akwarium usiadł obok Lianga. - Dziękuję. - Zawsze możesz ze mną porozmawiać. - Liang zapewnił nerwowego partnera. Proteus poruszył się na kanapie, jego zdenerwowanie zaczęło wpływać na Lianga. - Ja tylko przypomniałem sobie coś co Bingwen mawiał i pomyślałem, że może to być bardzo ważne. - Co? Zmarszczone brwi morskiego smoka i zacięte usta spowodowały wzrost niepokoju Lianga, zanim jego partner się odezwał. - Słyszałem Adena jak mówił, że szukasz cesarza. Myślę, że ukrywa się na Alasce. - Dlaczego tak sądzisz? - podniecenie Lianga wzrastało. - Ponieważ Bingwen zawsze trzymał się wspominania o miejscu zakotwiczenia. To nie przyszło mi do głowy, aż do ostatniej nocy, że imperator tam może być. Bingwen był sfiksowany na pójściu w kierunku północnym choć do tej pory żył w tropikalnym morzu. - To jest dziwne. - powiedział Liang, wiedział jakim tokiem myśli Proteus.

41 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Dziękuję. Wszytko nawet najmniejsze wzmianki pomogą. Nie wiem dlaczego tam się ukrywa ale jest tak samo prawdopodobne, jak gdzie indziej. Proteus skinął głową. Przesunął się trochę na kanapie jakby było mu trochę niewygodnie. Liang ujął kark Proteusa. - Czy ja cię denerwuję? - Tak. Nigdy nie miałem wcześniej partnera i nie chcę dokręcać śruby. - Jego wzrok potoczył się po pokoju między malarstwem i Liangiem, krzesłem i Liangiem. - Możesz robić co chcesz. Jesteśmy partnerami. Poprzednie spotkanie z partnerami nie dało ci dobrego przykładu. Mogę ci obiecać, że nic takiego co widziałeś u partnera swojej przyjaciółki cię nie spotka. Był obraźliwym dupkiem. Chcę tylko żebyś miał szczęśliwe życie i najlepiej ze mną. Mały uśmiech zabłąkał się na ustach Proteusa. - Czy mogę dostać jakiś pocałunek? Serce Lianga podskoczyło. - Nigdy nie musisz o to pytać. - Pocałunek, pieprzenie przy ścianie kolejna runda w sypialni, wszystko było dobre. - Chciałbym pocałunek. Czego się nauczył? Jako odmieniec prowadził swoje życie pod kloszem do momentu zniszczenia jego rodziny. Wyszedł z ukrycia by pomóc przyjaciółce. Liang odmawiał robienia czegokolwiek co może być niewygodną sprawą, jego smok chciał się rzucić i ponownie zatwierdzić partnera. Miękkie ocieranie warg spowodowało jęk z głębi jego duszy. Miękkie odgłosy pochodziły z Proteusa, ale nie mniej seksowne. Szczupły mężczyzna o zielonych włosach miał najdelikatniejsze usta jakich Liang dotykał. Nie miał dużo doświadczenia, a może od wieków marzyły właśnie o takich. Teraz jednak zrobi wszystko by poczuć je ponownie. - Jeszcze raz. - zażądał Proteus. - Apodyktyczny. - ganił Liang. - Potrzebujący. - poprawił go Proteus.

42 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Wsunął palce we włosy Lianga i przyciągnął go bliżej. Nie było żadnego wahania na potrzeby morskiego smoka. Chciał Lianga. Obawy zniknęły. Proteus nie utrzymywał dystansu ze względu na brak zainteresowania. Liang pocałował Proteusa ponownie. Jego ciało zareagowało na mniejszego partnera. Proteus przycisnął się aż uda otarły się o uda. Podniósł usta by szepnąć Proteusowi do ucha. - Chcę cię rozebrać i wylizać moją drogę w poprzek twojego ciała. - Mogę na to pozwolić. - powiedział Proteus, jego oddech był przyspieszony. - Dobrze. Musimy najpierw powiadomić Adena o lokalizacji cesarza. Proteus przygryzł wargę. - Nie wiem na pewno. Nie chcę go denerwować. - Aden się nie złości. - Zhou powiedział, że smok-król pozostawał spokojny chyba, że ktoś groził jego rodzinie. - Będzie szczęśliwy z każdej wiadomości jaką możesz mu dać. Jeśli informacje się nie sprawdzą, to nic ,poprostu spróbowaliśmy. Jeśli nie powiemy nic, a cesarz tam się ukrywa, będzie o wiele gorzej. - Dobrze. - Proteus poprosił Lianga o pomoc i szedł za nim korytarzem. Okazało się, że Aden siedzi w bibliotece na kanapie ze swoim partnerem skulonym obok niego. Z drugiej strony pomieszczenia stało wielu zmiennych włącznie z Zhou między nimi. - Wybaczcie, że przerywamy, ale Proteus chciał się czymś z wami podzielić. Przesunął Proteusa do przodu. Po jego wstępie morski smok wytłumaczył co mówił Bingwen. - Potrzebujemy zrobić rekonesans. - powiedział Aden. - Mogę iść. - powiedział Carey. - Myślałem o wysłaniu jednego ze smoków. Oni mogą skanować otoczenie nie zwracając na siebie uwagi. - powiedział Aden. - Co jeśli on jest pod wodą? - zapytał Carey. - Wątpię, żeby był. - powiedział Aden. - Nie jest morskim stworzeniem. - Mogę iść. - oferował się Proteus. Liang warknął - Nie!

43 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Nie chcę być niegrzeczny, ale nie jesteś przygotowany do tego typu rzeczy. - powiedział Aden. - Ale mogę zrobić coś, czego żaden z was nie potrafi. Liang badał swojego partnera. Jak oni mogli przejść od całowania się do kłótni. Nie ma mowy by pozwolił zbliżyć się swojemu partnerowi do cesarza. Nie obchodziło go to, że Proteus potrafił stworzyć tarczę niewidzialności. - Co możesz zrobić? - zapytał Aden. Liang doceniał życzliwość Adena wobec Proteusa. Król-smok nie odrzucił propozycji Proteusa od ręki lub nie próbował umniejszyć jego oferty, ponieważ był mniejszym morskim stworzeniem. - To. Proteus zniknął. Mimo, że widział ten trick wcześniej, wewnętrzna bestia Lianga warknęła na zniknięcie partnera. Proteus pojawił się. - Imponujące. - Aden wstał i okrążył Proteusa. - Zrób to jeszcze raz. Zanim Liang zdążył zaprotestować Proteus zniknął jeszcze raz. Król smok zbadał miejsce gdzie morski smok zniknął. Liang niemal słyszał jak Aden myśli nad sposobem wykorzystania umiejętności Proteusa. - Proszę, Wasza wysokość. To mój partner. Sympatyczny wyraz twarzy Adena nie złagodził niepokoju Lianga. - Będziemy ostrożni. Proteus pojawił się. - Mogę pomóc? - Nie w tym pierwszym zwiadzie, ale potem gdy będziemy bardziej gotowi. Zhou chcę byś obleciał Alaskę i zobaczył wszystko na miejscu, ale nie angażuj się. Wróć i powiedz mi co znalazłeś. Będą mniej narażeni na atak jednego smoka, jeśli myślą, że mogą się przed tobą ukryć. - Mogę iść? - Jiang zrobił krok do przodu. Aden skrzywił się. - A co pomyśli twój partner?

44 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Kurtis nie chciałby tego, ale jeśli to pomoże naszym ludziom będzie mnie wspierał. - pewny głos Jianga świadczył o tym, że naprawdę w to wierzy. - On ma rację. Ładny szczupły mężczyzna stanął za Jiangiem i położył rękę na smoku. Liang zorientował się, że był to Kurtis. Oni byli tak bardzo zajęci, że nie miał czasu spotkać bratniej duszy swojego przyjaciela. - W czym? - zapytał Aden. - Chciałbym mu pomóc. Kurtis pozwolił wciągnąć się w ramiona swojego partnera. Zhou wstał. - Wezmę go ze sobą. Lepiej mieć dwie pary oczu niż jedną. Jeśli coś napotkamy damy znać. Oczy Adena zalśniły złotem. Wszyscy zamarli. Włosy na ramieniu Lianga podniosły się do góry. Złapał Proteusa w ramiona i zaczął się z nim wycofywać. Gallen położył ręce na ramionach Adena, stojąc przed nim utrudniał mu widzenie innych. - Co się dzieje? - Coś się zbliża. - szepczący głos Adena wysłał mroźny skok strachu wzdłuż kręgosłupa Lianga. - Co kochanie? - miękki kojący głos Gallena złagodził chłód wypowiedzi Adena jaki padł na wszystkich. - Nie wiem co to może być. - Dochodzisz do swojej pełnej mocy. - powiedział Zhou. - Nie ma wątpliwości, że mając za partnera czarownika zwiększasz swoją magię. Gallen wciągnął partnera w ramiona, głaszcząc jego kark, uspokajając go dotykiem. Aden potarł policzkiem po ramieniu Gallena. - Mam zamiar to sprawdzić. - ogłosił Aden. - Zhou idź sam, albo wybierz innego smoka. Twój wybór, ale nie daj się złapać. Zhou skinął głową. Wszyscy zeszli z drogi Adenowi, kiedy szedł do drzwi.

45 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ PIĄTY.

Gallen znalazł partnera w małej sypialni znajdującej się na górze na tyłach posesji. Ciemne ciche miejsce, gdzie odgłosy z centrum domu nie miały szansy dojść. Aden leżał na łóżku wpatrując się w sufit. - Hej, kochanie. - Gallen zsunął się na łóżko obok partnera i przesunął się tak by położyć głowę na nogach Adena. - Hej. - wyszeptał Aden, jego napięte rysy twarzy pozwoliły na mały uśmiech. Gallen docenił wysiłek. - Ból głowy? - Tak. To przyszło z wizją. - Wizją? - zapytał. Potarł czoło Adena próbując złagodzić ból partnera. - Jeżeli zaczynasz mieć wizje tego co może być, to może być to powód twojego bólu głowy. Znał kilku widzących w przeszłości i oni zawsze cierpieli na migreny. Na niektóre nie wystarczały całkiem silne leki. Miał kilka recept wystarczająco silnych, ale zastanawiał się czym były spowodowane wizje. - To nie boli jak zmieniam się w smoka. - Nadąsany ton jego zwykle stoickiego partnera wywołał jego uśmiech. - Smok był fizycznym przebudzeniem. To jest psychiczne. Zgaduję, że masz w sobie jakieś zdolności przewidywania. Co widziałeś? -Gallen nadal poruszał palcami kojąco po skroniach, szyi i ramionach Adena, starając się przekazać mu trochę komfortu. - Widziałem czerń tak ciemną, że nawet odrobina światła się nie przebiła przez nią. Zło się tam czaiło. Gallen zamarł,. za chwilę zmusił swoje palce do kontynuowania kojącego masażu. - Co to za zło? Cesarz? - Nie coś innego. Coś gorszego? - Gorszego od oszalałego człowieka głodnego mocy, który nie powinien żyć już od kilku tysięcy lat?

46 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Tak. Gallen zadrżał. - Nie mogę chronić wszystkich. Beznadzieja w jego głosie wykrzywiła usta Gallena. Nie mógł pozwolić by stanęło na oświadczeniu Adena. - Nie ma potrzeby chronić wszystkich, tylko smoki i swojego syna i jego przyjaciół. Prawdę powiedziawszy Carey mógł się opiekować sobą i połową świata, której jego ojciec nie mógł załatwić. Dla człowieka, nawet jeden smok ćwierci-krwi, Carey był przytłaczający, Aden jęknął. - Ale ja nie chcę stać za każdym smokiem na naszej planecie. Ledwo mogę dbać o tych, którzy się tu pojawiają. Muszę kupić inną nieruchomość, jeśli te smoki nie znajdą swojego miejsca. Zadowolony, że jego partner zmienił temat, Galen grał dalej. - Zapomniałeś o fortunie schowanej pod fontanną? - lubił szturchać smoka. Jego pozycja partnera smoka pozwalała mu jako jednemu z nielicznych drażnić twardego samca alfę. - To mój skarb. - warknął na niego niezadowolony Aden, jak dziecko które nie chce zrezygnować z misia. Gallen zachichotał. - Jestem pewien, że można odstąpić kilka złotych monet, aby kupić więcej nieruchomości. - Nie. Jeśli mogę coś na to poradzić. Poza tym nie mają swoich własnych? Kapryśny ton wywołał salwy śmiechu Gallena. - Jesteś naprawdę smokiem. - pocałował Adena w czoło. Aden chrząknął. - Łuski i ostre zęby nie dały ci znać wcześniej? - Były raczej subtelne. Gallen zmienił pozycję by bardziej przytulić się do partnera. Wsunął nogę między uda Adena i położył głowę na jego mostku w miejscu zarezerwowanym tylko dla niego.

47 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Te chwile łagodności znaczyły dla niego więcej niż godziny gorącego seksu. Aden pokazywał swoją twardą zimną postawę z każdej strony świata. Tylko ci, którym Aden zaufał mogli rzucić okiem na tą jego twarz , którą dawał wszystko dla tych których kochał. Aden zsunął ramię i przyciągnął Gallena bliżej. - Lubię jak jesteś tak blisko. - Tak. - westchnął Gallen. - Ja też. Przed Adenem nikt nie chciał go objąć. Jego kilka ostatnich spotkań było pospiesznie wykonanymi krótkimi wydarzeniami. Nikt, kto wiedział, że jego ojciec zamieniał każdego w bezmyślnego niewolnika nie ośmielił się na stosunki z Gallen’em. Aden nie bał się go. Gallen wątpił, by Aden bał się kogokolwiek. - Nie chcę żebyś walczył., powiedział Aden. - Chcę żebyś tu został bezpieczny. Jeśli cesarz przyjdzie tu po mnie chciałbym byś poszedł do innych czarowników. Myślę, że będą cię chronić jako swojego bo jesteś jednym z nich. Gallen prychnął. - Jeśli myślisz, że opuszczę was to jesteś bardziej szalony niż zmienny kot pod wpływem kocimiętki. Ciało Adena zatrzęsło się od śmiechu. - Muszę znaleźć jej trochę i zobaczyć czy Broden jest podatny. Myślisz, że jaguary reagują na kocimiętkę? - Nie wiem. To może być zabawny test, choć Carey może być wściekły, że drażnisz jego partnera. Aden prychnął. - Żartujesz. On pewnie kupi mi kocimiętkę. Głos smoka zagrzmiał nad uchem Gallena. Potarł delikatnie policzek partnera. Leżeli tam przez kilka minut pławiąc się w bliskości. - Jak twoja głowa? - zapytał Gallen. - Czuję się o wiele lepiej. Nie mam wrażenia jakby jakiś szpikulec chciał się przebić przez moje czoło. - Dobrze. Czy uważasz, że wizja wywołała twoją migrenę? - Tak. Mam nadzieję, że to nie jest znakiem tego, że to nadejdzie.

48 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Ja też. - Galen potarł brzuch partnera próbując jeszcze bardziej go ukoić dotykiem. - Czy myślisz, że Carey mógłby odejść na chwilę gdybym go poprosił? - Nie. - odpowiedział zgodnie z prawdą Gallen. - Myślę, że wytoczy wszystkie armaty i pogoni każdego kto będzie ci groził. Pozwól mu na to. - To trudne. Przygotowałem go by zatrzymał armię jedną ręką, ale nigdy nie pomyślałem, że te szkolenia na coś się przydadzą. - Myślę, że w głębi duszy jakaś część ciebie wiedziała. Aden nie odzywał się przez dłuższy czas. - Może. Gallen bawił się kołnierzem Adena wsuwając palce pod spód i głaszcząc skórę pod spodem. - Liang jest zdenerwowany byciem nowym ojcem, trzeba dać mu znać, że będziesz przy nim jakby potrzebował rady. Aden wsunął dłoń we włosy Gallena delikatnie masując skórę głowy. - Ja uczyłem się metodą prób i błędów. Nie jestem wzorem dla sensownego rodzicielstwa, jakbyś nie zauważył, mój syn jest maszyną do zabijania. - Aden brzmiał raczej dumnie niż był zaniepokojony tym faktem. - Prawda, ale kocha cię, więc musiałeś to robić dobrze. - nalegał Gallen. Nigdy nie czuł nawet ułamka nabożności Careya kierowanej w kierunku swojego ojca. Oczywiście jego własny ojciec był socjopatą więc może Gallen nie miał dobrego porównania. - Miałem szczęście. Gallen uśmiechnął się, ogrzany defensywą Adena w kierunku swojego dziecka. - Nigdy nie oceniasz się dobrze. To dlatego potrzebujesz mnie bym podkreślał jak niesamowity jesteś. - Gallen pocałował Adena w szyję bo tyko w takie miejsce mógł dotrzeć w obecnej pozycji. - Cieszę się, że tak. Zacząłem szkolenie Carey’a, gdy był bardzo młody. Najpierw walka wręcz, potem na noże, a następnie broń. Nie jestem pewien czy moje lekcje będą odpowiednie dla zmiennego morskiego smoka. Wydają się bardzo łagodnymi stworzeniami. - Być może, ale Proteus pomógł Liangowi się stamtąd wydostać. Nie należy go lekceważyć ponieważ jest mały. 49 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Nie będę. Niektórzy zabójcy są skuteczni ponieważ wyglądają niewinnie. Czy Zhou już wyruszył? Gallen skinął głową. - Wziął Lianga, niestety. On widzi cesarza jako potencjalne zagrożenie swoich dzieci i chce go wyeliminować. Dałem Zhou jeden z jednorazowych telefonów komórkowych. Powinien zadzwonić w razie kłopotów. Posiadali kosz telefonów komórkowych ponieważ zmienne jastrzębie ciągle gubiły je w locie. Carey zamontował śledzenie ich tak żeby można było je potem zbierać. - Jak przyjął to Proteus? - Był przychylny. Poza tym Liang myśli, że on zbada obszar z zewnątrz na wypadek, gdybyś zdecydował się wysłać jego partnera. - Dziękuję. Ty zawsze dbasz o wszystko. - To część mojej pracy jako partnera, upewnienie się, że wszystko jest jak trzeba. Aden pocałował go w czoło. - Teraz mogę myśleć o czymś innym, czego właśnie potrzebuję. Wdychanie zapachu leżącego obok niego partnera powodowało, że był twardszy niż kamienna fontanna na zewnątrz. - Zawsze myślisz swoją drugą głową. - dokuczał mu Gallen. - Jestem prostym człowiekiem o prostych potrzebach. Mając ciebie leżącego obok nie myślę o graniu w warcaby. Czarownik śmiał się wciskając się w szyję Adena. Cholera, uwielbiał tego człowieka. - Uwielbiam być twoim partnerem. Cieszę się, że w końcu się poddałeś. - Musiałem. Twoje oczy jak u szczeniaka łamały mi serce. - dokuczał Aden. - Nie mógłbym nie mieć tego. - zgodził się Gallen. - Twoje serce należy do mnie, zabandażowanie i wszystko inne też. Aden uśmiechnął się do niego. - Jest twoje. Przewrócił ich i Gallen leżał pod nim. Oczy Adena lśniły, jego smok patrzył na niego jak na najlepszą część swojego skarbu. 50 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Udowodnię, że jestem najlepszym partnerem dla ciebie. - Nie ma nic do udowadniania. - Aden gładził go po policzkach. - Ja już wiem, że jesteś doskonały. Gallen uśmiechnął się i uczucie szczęścia przepłynęło przez ich więź partnerską. - Cieszę się, że mnie pocałowałeś. Gdybyś nie chciał, dalej spoczywałbym w tej trumnie w ogrodzie. Wzdrygnął się na wspomnienie, może dlatego sympatyzował ze spetryfikowanymi smokami. Był zamrożony tylko przez kilka miesięcy, a wieki byłyby już nie do zniesienia. - Myślę, że Harris ciągle tęskni za tobą w ogrodzie. Trumna była piękna ale ty byłeś wisienką na torcie. Zmienny niedźwiedź lubił ten swój „kawałek” sztuki do którego włożył Gallena i był smutny gdy zobaczył, że musiała zniknąć. - Wolę być poza nią. - zadrżał Gallen. - Zabrałeś nawilżacz? Gallen sięgnął do swojej kieszeni, musiał się trochę nagimnastykować by wyjąć tubkę, którą wsadził do kieszeni. Nauczył się nie poruszać bez tego cennego artykułu. Od kiedy wiedział, że jego partner był smokiem wiele cech jego charakteru nabrało sensu. Gallen wstał by zdjąć odzież. Nagi wspiął się na łóżko i pomógł Adenowi pozbyć się ubrania. Twarde mięśnie i miękka skóra ukazywała się w trakcie zdejmowania materiałów. - Jesteś cholernie wspaniałym człowiekiem Adenie Gale. - powiedział niskim, dudniącym pomrukiem. - Zaczynasz brzmieć jak smok, kochanie. - powiedział Aden szczerząc zęby. - Może starłem to z ciebie. - Mówiąc o ścieraniu … - Aden chwycił jego penisa. - Mogę myśleć o pocieraniu wszelakiego rodzaju rzeczy. - Hmm, nie przestawaj a pozwolę wypowiedzieć ci życzenie. - Dostanę dżina w butelce? - zapytał Aden zaciskając dłoń wykonując ruchy, które spowodowały odjazd czarownika. - Dostaniesz coś. 51 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Śmiech Adena odbijał się od ścian pokoju. - Myślę, że to spowodowałoby dużo nieprzyzwoitego mówienia, jakie mogę ci zaserwować. Chodź tutaj kochanie. Obrócił go na drugą stronę i ułożył do niego tyłem. Gallen wiedział, że tylko dobre rzeczy mu się przydarzą. Uwielbiał gdy miał z nim pełny kontakt. - Jesteś najpiękniejszym czarodziejem jakiego spotkałem. - powiedział Aden. - To dlatego, że inni są już starzy, źli albo szaleni. - To prawda. – Leżał na boku i spędzał czas na całowaniu ust, policzków i podbródka Gallena. Wolno schodząc w dół zaczął podgryzać jego brodawki. Cholerne koraliki prosiły się o jego uwagę. Całe ciało czarodzieja stawało się placem zabaw dla zmiennego smoka. Jego skóra mrowiła, ciepło jego ciała wzrosło podobnie jak penis, który zwrócił się do niego jak różdżka poszukująca źródła wszelkiej przyjemności. Gallen jęknął. - Kocham twoje reakcje. - Aden prześledził żyły na penisie swoim językiem. Gallen szarpnął biodrami, chcąc być bliżej dotyku Adena. Nigdy na nikogo tak nie reagował. Różnica między kochankiem a partnerem była ogromna, nie można było porównywać tych przyjemności ponieważ partner dotykał jego duszy. - Kocham cię. - powiedział Gallen. Słowa , które przemknęły przez jego usta, poruszyły więź między nimi. Aden uśmiechnął się. - Chciałem powiedzieć wiem, ale pomyślałem, że wyrzucisz mnie z pokoju. Gallen roześmiał się. - Tak by było. - I dlatego kocham cię. Poważny wyraz twarzy Adena spowodował, że Gallen zaczął połykać łzy. - Wiem. - Szczeniak. Aden owinął mocno rękę wokół jego penisa. 52 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Powinienem cię zostawić, żebyś zajął się tym własną ręką. - Nie powinieneś. Jego wewnętrzna potrzeba zaczęła piszczeć cichym zarzutem. Twardy pocałunek na ustach złagodził jego obawy. - Wiesz, że nie zrobiłbym tego, ale twój wyraz twarzy był wart takiego zagrożenia. - I ty mówisz, że ja jestem bachorem. - skarżył się. - Jedną z wad posiadania partnera jest to, że skończę jak ty. - Czy masz zamiar z tym coś zrobić? Gallen z trudem zmarszczył brwi. Ruchy Adena na jego penisie powodowały, że był bliski eksplozji. - Tak. - Aden pocałował Gallena w nos. - Zastanawiam się czy cię za to nie obwinić. To jest zaletą w partnerstwie. - Ach dobrze jeśli nalegasz. Naprawdę w tym momencie dałby Adenowi wszystko nawet jeśli jego kochanek właśnie by go dobił. - Nalegam. - Aden zjechał w dół łóżka zamieniając rękę na usta. - O, kurwa. - przeklął Gallen. Zacisnął pięści w nadziei, że pieczenie i ból wbijanych paznokci powstrzyma jego uwolnienie. Nie chciał wystrzelić tak szybko, ale gorące ssanie Adena i emocje były złym połączeniem. Gdy Aden nawilżył palec i wsunął go do środka, Gallen stracił kontrolę. - Tak. Tak, kurwa nie! - Jego krzyki prawdopodobnie były źródłem rozrywki po drugiej stronie rezydencji, ale teraz nie mógł powstrzymać okrzyków nawet gdyby sam cesarz stał na końcu łóżka. Minęło kilka minut, zanim zdążył zebrać myśli i uspokoić się. Aden wypuścił miękkiego penisa z ust, ale zatrzymał się chwilę przy jądrach zanim zaczął wycałowywać ścieżkę z powrotem do góry wiotkiego ciała. - I pomyśleć, że rozpuściłeś moje kości. - szepnął przez zaschnięte gardło. Zdławiony chichot w odpowiednim miejscu spowodował, że jego erekcja spróbowała wzrosnąć jeszcze raz. - Czy mogę cię przelecieć? Gallen zebrał miękki uśmiech.

53 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Kochanie możesz zrobić co tylko chcesz. Twardy pocałunek jaki otrzymał miał stać się bliższym niż dotknięcie. - Chcesz się obrócić? - Aden zawsze przejmował się wygodą partnera. Nigdy nie chciał być najmniejszym powodem dyskomfortu partnera. Mimo to czarownik od czasu do czasu miał ślady po zębach, które musiał leczyć kilka dni. - Nie. Lubię na ciebie patrzeć. Była łagodna radość kiedy patrzył w oczy swojego smoka, kiedy się kochali. Serce Adena osiągnęło szalony rytm. Nikt go tak nie cieszył jak Galen. Aden nie kłócił się. Wycisnął więcej nawilżacza i rozciągał go szybkimi, ekonomicznymi ruchami. Gallen był w stanie ocenić jego potrzebę po tym jak szybko go przygotowywał. Trzymając go na skraju mógł to przeciągać przez pół godziny, teraz ledwo Gallen się otworzył wepchnął się do wewnątrz. Westchnienie uciekło z ust Gallena. Ich dusze połączyły się skręcając się razem, aż nie widać było ich połączenia. Gwałtowne wdechy zamieniły się w jęki i sapanie. Tarcie penisa o splot nerwów powodował, że palił się z namiętności. Jego sprzęt stwardniał i zostawiał mokre pocałunki na jego brzuchu ponieważ Aden zgiął go wpół i wciskał w materac. - Tak! Nie rozumiał ludzi, którzy w trakcie seksu mogli mówić całymi zdaniami, może ich kochankowie nie byli tak dobrzy jak Aden. Jeśli on mógł wycisnąć dwie sylaby przez mgłę namiętności, pożądania i miłości uważał, że to cud. Ściskający się tyłek zacisnął się wokół Adena chętny na jego nasienie. Wstrząsy magii przelewały się przez niego, gdy jego bratnia dusza wiązała się z nim jeszcze mocniej i mocniej. Pewnego dnia oni będą jedną całością, ich umysły będą zsynchronizowane tak bardzo, że zaczną myśleć podobnie. Nigdy nie powiedział Adenowi o wiązaniu z czarownikiem lub dlaczego tak wielu z nich potrzebowało stłumić wolę partnera. Ponieważ naprawdę związany Aden będzie w stanie pociągnąć jego magię i tylko dobrze dopasowana więź potrafi to zrobić.

54 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Aden perfekcyjnie uderzył w to idealne miejsce i wytrysnął wewnątrz. Zmienny smok podtrzymał się na rękach jak zawsze starając się nie przygnieść kochanka. Spocony od ich kochania upadł obok na materac. - Myślę, że mnie zabiłeś. Gallen roześmiał się. - Myślę, że jesteś całkiem żywy. Wątpię, że po tym wszystkim co przeszedłeś odrobina seksu mogłaby cię zabić. - Możesz być zaskoczony. - przyłożył policzek do Gallena. - Odpocznij trochę, zostanę tu dopóki się nie obudzisz. Aden westchnął. - Brzmi dobrze. Wkrótce jego miękki oddech wypełnił pokój. Galen wstał by się wyczyścić i dołączył do partnera.

55 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ SZÓSTY.

Liang rozejrzał się ponownie, ale nie widział nic poza hektarami śniegu. Nie pojawiło tutaj nic co wskazywałoby na istnienie bazy imperatora. - Może Proteus się pomylił? - odezwał się do Zhou telepatycznie. Starszy smok runął obok niego zajmując ta samą wysokość i powtarzając ten sam wzór. - Nie wrócę bez wieści. Znajdź coś. Nie dbam o to co jest w tym momencie. Nawet psychotyczny zmienny króliczek mógłby być. Liang prychnął, wysyłając kłąb mgły w powietrzu przed nim. Nie rozumiał strachu Zhou przed królem. Aden wydawał się rozsądny tak długo jak ktoś nie patrzył na jego partnera lub nie zagrażał jego dzieciom. Był daleko od szalonego cesarza, który torturował i zabijał dla satysfakcji, jaką mu dawało słuchanie jak krzyczysz. Robiąc następne okrążenia Liang próbował się skupić na zadaniu. Wolałby wrócić do domu i przytulić partnera. Proteus powiedział, że będzie w zbiorniku dopóki Liang nie wróci. Zmienny smok morski najwyraźniej nie czuł się komfortowo obok kręcących się zmiennych niezwiązanych z wodą. Z czasem odmieniec przyzwyczaiłby się do wszystkich innych ludzi, ale teraz z tymi wszystkimi zmianami w życiu, potrzebował czasu na dostosowanie się. Liang przedstawił partnera Kurtisowi, mając nadzieję, że obaj się porozumieją, ale poza wymianą ostrożnych spojrzeń nie uchwycili się siebie jak dawno straceni bracia. Może skojarzenie ze smokami jest niewystarczające. - Widzę coś Głos Zhou zabrzmiał w jego głowie i Liang zbliżył się do niego. Rozejrzał się po obszarze zasypanym śniegiem, ale nic nie zwróciło jego uwagi. Śnieg, śnieg, lód i więcej śniegu. - Co widziałeś? - Nie wiem. Błysk czerwony. Nie! Liang a następnie Zhou runęli w dół, mrużąc oczy, gdy pazury wbiły się w zamarzniętą ziemię. Szkoda, że nie robią wełnianych skarpet dla smoków.

56 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Nieruchoma bryła leżała przy drzewie. Zajęło mu chwilę, aby rozpoznać ten kształt jako zmiennego smoka. Płomień smoka nie pasował do tego zimna. Byli mieszkańcami pustyni. Meksyk i południowa część Stanów Zjednoczonych były kiedyś gęsto zaludnione przez czerwone smoki. Zastanawiał się czy liczba czerwonych smoków spadła przez lata tak jak wodnych. Zhou zmienił się do smoka a za nim zrobił to Liang, drżąc z zimna zanim jego łuski zamieniły się w zimową odzież i buty. Ognisty smok też drżał. Liang niemal słyszał szczęk zębów bestii. Liang przykucnął by zobaczyć smoka lepiej. - Cześć, co ty tu robisz? Szukamy cesarza. - Liang. - Zhou wysłał sygnał ostrzegawczy i spowodował cofniecie Lianga. Może nie powinien dzielić się tymi informacjami ale wątpił, że wychłodzony, drążący smok był pomocnikiem cesarza, by mógł podzielić się z cesarzem ich historią. Cesarz był bardziej bezpośredni. Zmienny smok przekształcił się w smukłego człowieka z czerwonymi włosami i złotymi oczami. Zaczął drżeć, gdy jego nagie ciało dotknęło śniegu zanim jego łuski pokryły go ponownie ubraniem. - Ja, ja wie…, wiem gdzie on jest. Albo przynajmniej gdzie ostatnio był. Nie wyglądało na to, że łuski ognistego smoka chroniły go przed zimnem tak dobrze jak łuski wodnych smoków. - Budynek? - Serce Lianga przyspieszyło, jak słowa czerwonego smoka wypłynęły. Może oni rzeczywiście coś znaleźli. Sukces! Rudy smok skinął głową. - On zatrzymuje smoki tam i je torturuje i wyciąga informacje. - Jakiego rodzaju informacje? - Ja-ja nie wiem. Tyle po prostu usłyszałem. On nigdy mnie nie wypytywał. Nigdy nie wydawało mu się, że mam coś wartościowego do powiedzenia. Dzwonki ostrzegawcze odezwały się w głowie Lianga. Silne poczucie zagrożenia tak silne, aż musiał pokonać instynkt ucieczki. Wysłał Zhou ostrzeżenie przez ich łącze. Zhou zmarszczył brwi ale nie skomentował. - Jestem Zhou a to jest Liang. Jak masz na imię?

57 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Rye. Jestem ognistym smokiem. Zgaduję, że wy jesteście wodnymi. Cesarz rzeczywiście był dla was okropny. Nie pozwolił dwóm, które złapał na wolności zmienić się więcej niż na godzinę. Liang uśmiechnął się. Poczuł ulgę. - A więc żyją. Rye wzruszył ramionami. - To było kilka dni temu. Nie widziałem ich od tego czasu. - Jak uciekłeś? - zapytał Liang. Imperator nie puszcza wolno smoka bez przyczyny. Rye zmarszczył brwi, oczy mrugały przepraszająco. - Jestem przynętą. Pazury Lianga wyszły, ale już był otoczony. Żołnierze pojawili się w powietrzu i zarzucili na niego sieć. - Niech twoja dusza pójdzie do sali luster, gdzie może zobaczyć swój prawdziwy kształt. - przeklął Liang. - Jestem już w moim własnym piekle. - szepnął Rye. - Zaniosę słowa twoim ludziom. Skąd jesteś? - Seattle. Idź do Seattle i znajdź króla-smoka - tyle udało się Liangowi powiedzieć jak jego ciało ogarniał paraliż i runął w śnieg. Kurwa, nienawidził zimna. Kątem oka Liang zobaczył jak Rye chyłkiem się oddala, podczas gdy żołnierze zawijali ich w liny. Może to było zamiarem ognistego smoka, ale wiedział że jeśli go zobaczy jeszcze raz zdarłby głowę z łajdaka. Nawet gdy uda mu się dotrzeć do Adena, kto wiedział co ten chory psychopata jest w stanie z nimi zrobić zanim zostaną ocaleni. Pieprzenie, właśnie powiedział mu gdzie znaleźć jego ludzi. Jeśli on nie zostanie sparaliżowany zostanie rzucony na miecz przez innych zmiennych.

Proteus pływał wokół swojego akwarium rozmyślając o relacjach z Liangiem. On i jego partner rozpoczęli wiązanie lecz przez ostatnie kilka godzin przepływał przez niego niepokój. Może denerwował się tym, że

58 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

wiedział, że Liang wyruszył na zwiad odnaleźć imperatora. Miał nadzieję, że nic więcej. Patrzył jak dzieci pływają wokół siebie i uśmiechnął się. Jego uśmiech zniknął kiedy Kurtis podbiegł przez pokój i dotknął akwarium. - Potrzebujemy cię. - Będzie dobrze. - Proteus zamruczał do siebie. - Będzie w porządku. Lecz fakt, że oni go potrzebują i nie przyszedł do niego jego partner odezwał się dzwonkami alarmu w jego głowie. Podpłynął do powierzchni zbiornika i Kurtis podniósł go stawiając następnie na ziemi. Proteus zmienił się i wstał przyjmując ręcznik od Kurtisa. . - Przyniosłem ci jakieś ubrania. -Kurtis wskazał na stos na ławce. - Co się stało? - Liang i Zhou zostali złapani. Proteus szybko ubrał się. Zdrętwiał z emocji, udał się za Kurtisem do miejsca spotkań. Jego żołądek skręcił się i obrócił w pętle jak wąż. Nie mógł dłużej się łudzić. To nie byłoby w porządku. Wchodząc do salonu zauważył mężczyznę z czerwonymi włosami klęczącego przed Adenem. Oczy króla smoka błyszczały złotem, wskazując na jego ekscytację. Jego partner stał po jednej stronie pokoju, a syn po drugiej. Żaden z mężczyzn nie miał szczęśliwego wyrazu twarzy. - Proteus. Ja… - zaczął Aden. - On odszedł, prawda? - Proteus przerwał królowi, denerwując się okazaną troską. Łzy pojawiły się w jego oczach i nie mógł powstrzymać szlochu wydobywającego się z jego piersi. - Nie, on jest złapany a nie martwy. Jeśliby nie żył na pewno wiedziałbyś o tym. - Aden podszedł i objął go mocarnymi ramionami. Proteus oparł głowę na piersi króla-smoka dającej mu komfort swoją siłą. - Co robimy? Proteus musiał coś zrobić. Ktoś złapał jego partnera. - Mam zamiar przejść przez portal stworzony przez Gallena razem z kilkoma ludźmi i odbić twojego partnera. - Ton Adena wskazywał, że on nie ma wątpliwości, że nikt go nie powstrzyma. 59 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Powinienem pójść z tobą. - Proteus wystąpił do przodu w kierunku króla i zarumienił się. - Chcę pomóc. - Nie obraź się, malutki ale nie jesteś wojownikiem. - powiedział Aden, delikatnym tonem. Proteus wytarł łzy wierzchem dłoni. - Nie, lecz ja mogę zniknąć i sprawdzić teren wcześniej. - Tam jest śnieg. Oni zobaczą twoje ślady. - argumentował Aden. - Nie. To jest część mojego kamuflażu. Moje ślady nie będą widoczne . Oni nigdy nie zobaczą mnie nadchodzącego. - On to potrafi. - powiedział klęczący mężczyzna. - Strażnicy nie są gorliwi. Przymykają oczy na przyjaciół. Nawet jeśli go usłyszą, nie zbadają co się dzieje, ponieważ to oznacza zostawienie ich strażnicy i konieczność wyjaśnienia braku ich obecności cesarzowi. Rudowłosy wstał, lecz trzymał głowę spuszczoną i ramiona zaciśnięte w dół jakby Aden miał zamiar uderzyć go pięścią. Proteus nigdy nie widział by król wykazywał przemoc wobec swoich ludzi i obawa smoka go zaskoczyła. - Proteus to jest Rye. On był na miejscu kiedy schwytali Zhou i Lianga. - Co ty robiłeś kiedy oni ich chwytali? - Historia wydawała mu się niekompletna. - Tak Rye, proszę wytłumacz Proteusowi, dlaczego jego dzieci nie mają ojca. - Głos Adena był szorstki jakby musiał wepchnąć z powrotem w głąb siebie swoją wewnętrzna bestię. Ciało Rye wstrząsnęło się a jego twarz zbladła jeszcze bardziej co było niezwykłym osiągnięciem przy jego alabastrowej skórze. Omijał wzrokiem Proteusa gdy mówił. - Ja byłem przynętą. Podczas gdy oni chwytali twoje smoki, ja uciekłem. Liang powiedział mi żebym przybył do Seattle. Chcę pomóc by mogli wrócić. Chciałbym zrobić wszystko co jest konieczne do zrobienia. Nie mogłem odmówić imperatorowi, on miał mnie zamiar zabić. Wbrew własnym życzeniom Proteus nie mógł trzymać urazy. Gdyby on był na jego miejscu i jego życie od tego zależało i ktoś kogo nigdy na oczy nie widział miałby to zapewnić może podjąłby taką samą decyzję. Głośne dzwonki odezwały się w pokoju. Proteus wzdrygnął się na ten dźwięk. 60 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Przybył partner Zhou. - skrzywił się Aden. - Przyprowadzę go. - powiedział Carey wychodząc z pokoju. - Kim on jest? - zapytał Rye. - Potężnym czarownikiem. On nie przyjmie wieści. - powiedział Aden. - Może lepiej poczekaj w kuchni.

dobrze

tych

Rye potrząsnął głową. - Nie, chcę patrzeć w twarz ludziom, których skrzywdziłem. Proteus badał zmiennego smoka z nowym zainteresowaniem. On był albo bardzo odważną albo najgłupszą istotą jaką Proteus spotkał. Każdy mógł wyczuć trzaskanie magii w powietrzu. Partner Zhou mógł anihilować każdego. - Co się stało z moim partnerem? - Szczupły Chiński mężczyzna wszedł do pokoju, furia wyryta na jego twarzy podkreśliła bliznę na policzku. - Przepraszam, Laozi, on został schwytany przez żołnierzy cesarza podczas zwiadu. - Aden stanął między czarownikiem a Rayem. Proteus uśmiechnął się na ten gest. Aden opiekował się poddanymi nie zważając na to jak źle postąpili. Uwielbienie jakie pojawiło się na twarzy Rye powiedziało mu, że nie był jedynym, który poczuł podziw. - Gdzie on jest? - zapytał Laozi. - Przebywa na Alasce. - odpowiedział Aden. - Myślałem, że to zwykła zwiadowcza misja, powinienem wysłać więcej ludzi. To mój błąd. Laozi widocznie oklapł. - Nie, to nie twoja wina. On jest niezależny. Poszedłby z nimi lub bez twoich ludzi by dopaść imperatora. - Palce czarownika przebiegły po jego włosach. - Jaki jest plan. - Mam zamiar być zwiadowcą. - powiedział Proteus. Zadrżał, gdy Aden i Laozi zwrócili swoje spojrzenia na niego. Wyprostował swój kręgosłup i spotkał się wzrokiem z każdym z nich. - On jest moim partnerem. Muszę pomóc go uratować. - Łał, mały chłopiec ma ikrę. Co potrafisz zrobić? - zapytał Laozi. - Kim jesteś? - Jestem zmiennym morskim smokiem. To co potrafię zrobić., to… - Proteus skupił się i zniknął w trakcie mówienia.

61 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- To jest wspaniałe. Nie czuję fluktuacji magii w pokoju. To niezwykła zdolność. - Laozi chwalił Proteusa. - Co się stanie z twoimi dziećmi jak zginiesz? - zapytał Aden. - To samo co się stanie kiedy mój partner zostanie zamordowany. Umrę. - Proteus patrzył z zachmurzoną miną na króla-smoka. Nie da się przekonać. Po dłuższej chwili kiedy już myślał, że wpadł w prawdziwe kłopoty z królem-smokiem, Aden skinął. - Jeśli to jest to co chcesz zrobić, nie będę cię zatrzymywał. Gallen przeniesie cię tam. Musieli upuścić swoje telefony, ponieważ ich współrzędne się nie zmieniły. - On może wysłać i mnie . - Powiedział Laozi. - Nie możesz sam siebie przetransportować? - zapytał Proteus, a potem zarumienił się kiedy Laozi wpatrzył się w niego. - Przykro mi, że byłem niegrzeczny. Laozi poklepał go po ramieniu. - Nie. W porządku. My nie wiemy zbyt dużo o swoich zdolnościach. Jestem bardzo silny, ale każdy czarownik ma inne zdolności. Nigdy nie miałem zdolności teleportacji. Moja magia jest nieco inna. - powiedział prawie przepraszająco Laozi. - Och. Wszystkie morskie smoki mają takie same zdolności. Nie wiedziałem, że jest inaczej w przypadku innych rodzajów użytkowników magii lub zmiennych. Proteus zastanawiał się jak naprawdę wiele rodzajów magii jest. Morskie smoki nie były znane z introspekcji. Byli bardziej aktywni niż magiczni. Podczas, gdy jego zdolność do ukrywania rozwijała się, nie znaczyło to, że był magicznie potężny. - Ciekawe. - Laozi szczerze ofiarował przyjazny uśmiech Proteusowi. - Jeżeli ty możesz wśliznąć się do środka i dać mi znać o sytuacji, ja mogę zebrać czarowników i przypuścić magiczny atak. - Myślisz, że pójdą za tobą? - zapytał Aden. - Nie są szczególnie znani ze swojej lojalności. - Oni mogą pomóc lub zabrać swoje tyłki z mojej własności. Odmawiam domu tchórzom. Jeśli nie będą walczyć o mojego partnera są dla mnie bezużyteczni. - Laozi nie miał wyrzutów sumienia. 62 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Ile żołnierzy tam jest? - Aden zapytał Rye. Rye wzruszył ramionami. - Nie widziałem wszystkich. Mogłem poruszać się tylko na wyznaczonych poziomach. Wiem, że na niektórych jest dwudziestu. Niestety chciałbym móc się podzielić czymś więcej. Jestem okropnym szpiegiem. Jestem pewien, że cesarz wysłał mnie, ponieważ jeśli zostałbym schwytany niewiele byłbym w stanie pomóc. - Chodź ze mną, damy ci coś do zjedzenia. - zaproponował Carey. - Mój tata i Laozi mogą zrobić plany i jeśli będziesz potrzebny mogą po ciebie posłać. - Ok. Jestem głodny. - Rye wyszedł z pokoju. - Twój syn jest mądry zabierając go z pokoju nie wzbudzając podejrzeń. - powiedział Laozi. Aden skinął głową. - Nie słyszę kłamstwa w jego głosie, ale po prostu może jest zbyt ostrożny. - Być może. Nie będziemy wiedzieć na pewno, dopóki tego nie sprawdzimy. Czy jesteś gotowy mały smoku morski? - zapytał Laozi. Proteus skinął głową. Później powie im jak bardzo nie lubi być nazywany małym, ale teraz mieli co innego do zrobienia. - Myślę, że najbezpieczniej jest się teleportować co najmniej pół mili od cesarza. Jeśli znajdziesz się zbyt blisko oni mogą zobaczyć jak znikasz i możesz być w kłopotach. - powiedział Gallen. - Słuszna uwaga. Wolałbym żeby nie wiedzieli, że nadchodzę. - Myśl, że zostałby złapany przez cesarza wysłał dreszcz wydłuż jego kręgosłupa. - Będziesz miał zabezpieczenie. Mamy kilka jastrzębi, które mogą dyskretnie ukrywać się na drzewach i czekać na sygnał. Może damy ci mały pistolet sygnałowy do dania sygnału, że masz kłopoty? - zapytał Gallen zwracając się do Adena czekając na jego odpowiedź. - Gwizdek będzie lepszy - powiedział Aden. - Mniejsza szansa zranienia kogoś. - Podoba mi się pomysł gwizdka. - powiedział Proteus.

63 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Nigdy nie obsługiwał żadnej broni i chociaż pistolet sygnałowy się do niej nie zalicza, czułby się bardzo źle musząc pociągnąć za spust i w ten sposób kogoś zranić. - Znajdę ci jakieś ubrania. - powiedział Gallen. - Nie chcę abyś zamarzł. - Dziękuję. Potrzebuję też butów. Nie mam nic na śnieg. - Życie w Australii nie przygotowało go na do nagłej podróży na Alaskę. Do tej pory nie dotarł do żadnego miejsca poza równik. Magia trzeszczała wokół Laoziego, ale Proteus podejrzewał, że nie w kierunku czegokolwiek. On po prostu miał jej tak dużo, że nie mógł nic poradzić. Jiang wszedł do pokoju i zatrzymał się w miejscu na widok Laoziego. - Co ty tu robisz? - twardy ton Jianga zaskoczył Proteusa. - To partner Zhou. - powiedział Proteus zaskoczony postawą Jianga. Jiang spojrzał na Laoziego. - On też jest powodem naszej petryfikacji. - Wyjaśniłem to. - skrzywił się Laozi. - To nie czyni nas najlepszymi przyjaciółmi. Proteus przenosił wzrok od jednego do drugiego mężczyzny niepewny jak powinien zareagować. - On pomaga nam odzyskać Lianga i Zhou. Oni są uwięzieni w budynku cesarza. - Teraz masz zamiar iść znowu do cesarza? Czemu nie wcześniej? Podejrzliwy ton Jianga spowodował, że Proteus musiał przemyśleć swoje zdanie o Laozi. Czy on nadal pracuje dla cesarza? - Mówiłem, że pracowałem dla niego pod przymusem. Nie mam zamiaru pozwolić mu zatrzymać Zhou. - powiedział Laozi. Proteus rozumiał uczucia. Musiał ocalić Lianga, by razem mogli wychowywać dzieci. Smoki morskie nie wygrałyby konkursu na najbardziej opiekuńczych rodziców, ale ludzka strona Proteusa chroniłaby je do ostatniego tchu. - Możesz mieć pewność, Proteus. - powiedział Aden.

że

twoje

dzieci

są

chronione,

Proteus zastanawiał się, czy król-smok może czytać w myślach, zawsze wiedział co powiedzieć.

64 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Dziękuję. - Skłonił się królowi. Aden ścisnął ramię Proteusa. - Czy chcesz, żebym poszedł z tobą? Mogę zostawić Kurtisa i Brodena na straży twoich dzieci. Nikt nie może się przedostać obok nich. Wystarczająco nauczyłem strzelać Kurtisa w ostatnich dniach. - Chcesz pójść? - Proteus usiłował ukryć desperację w swoim głosie. Im więcej pomocy tym lepiej. - Mam zamiar pójść na zwiad zanim ktoś spróbuje wejść. - Daj mi jakąś broń a ja dołączę do ciebie. Lepiej mieć zabezpieczenie w przypadku, gdy pierwsza drużyna zawodzi. Wzrok Jianga implikował co myśli o zabezpieczeniu Proteusa. - Poza tym Liang nigdy by mi nie wybaczył jeśli miałbyś się zabić. - Przypuszczam, że Zhou nie troszczy się o mnie. - warknął Laozi. - On może wydać kurewskie przyjęcie, wiem, że tak. - Jiang obrócił się na pięcie i odszedł. Twarz Laoziego pozostała niewzruszona, ale jego dłonie zacisnęły się w pięści i energia elektryczna trzaskała wokół niego z prędkością burzy. - Hej, wszystko będzie dobrze. Będziemy ratować partnerów i Zhou to doceni. Kruchy śmiech Laoziego rozszedł się echem po pokoju. - Jeśli jeden kawałeczek ocalenia zastąpi setki lat zamrożenia w kamieniu, ja zamienię się w skałę. - Filozoficzny ból zapłonął jasno w jego oczach. Proteus nienawidził widzieć tak wiele bólu, ale miał swoje własne problemy. - Mam zamiar pożegnać się z dziećmi. Myślę, że zobaczymy się później. - Odwrócił się by odejść ale Laozi złapał go za ramię. - Co? - Mogę … - Laozi oblizał wargi, jego nerwowy gest zaskoczył Proteusa, wciąż musiał sobie przypominać jak stary Laozi musi być. - Czy mogę zobaczyć twoje dzieci? Proteus uśmiechnął się. - Pewnie. To są tylko dzieci, niemowlęta morskich smoków, ale nie jestem pewien w jakiej formie są teraz. - Co masz na myśli? 65 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Chodź ze mną pokażę ci? - Miał w sobie szaloną ilość dumy z powodu swoich dzieci. Nie powiedział ani słowa, dopóki nie zaprowadził Laoziego do pokoju z akwarium. Dwa małe smoki wodne wpłynęły w sztuczne rafy koralowe. - Tutaj są. - To nie był pierwszy raz kiedy widział ich w postaci wodnego smoka. Byli uroczy. - Są smokami, smokami wodnymi. Myślałem, że to będą liściaste smoki morza. - powiedział Laozi. - Ich matka została zgwałcona przez wodnego smoka. Była moim dobrym przyjacielem, a ja zgodziłem się nosić jej jaja do wylęgu. Niestety, po tym jak dała mi je jej gwałciciel skręcił jej szyje, bo jak powiedział nie będzie jej w przyszłości używał. Ona zawsze była tylko środkiem do celu dla niego. - Tak mi przykro. To straszne. - Dziękuję. Nie rozumiem jak tak straszne rzeczy mogą się przydarzać. Nie mógł przywrócić do życia swojej drogiej słodkiej przyjaciółki, ale mógł opiekować się jej dziećmi. - Nie są biologicznie moje. Chodzi mi o to, że nie ma w nich mojego DNA, ale są smokami wodnymi i morskimi tak jak ja i mój partner. - Ale nie są smokami morskimi. - powiedział Laozi. - Zdarza się, że są. Jakby go usłyszały smoki wody zamieniły się w liściaste smoki morskie. - Zachwycające. - powiedział Laozi. - Zastanawiam się, czy będą w stanie się zamaskować w postaci smoka wodnego? Kilka zmiennych ze zmieszanych gatunków było w stanie przejąć pewne aspekty drugiej strony. Proteus poklepał się po brodzie. - To będzie interesujące. Bynajmniej nie myślał o ich zwierzęcych połowach. Czy byli by introwertykami czy ekstrawertykami? Tak wiele aspektów osobowości i w dodatku dwie bestie wewnątrz. Jego dzieci mogły być wszystkim. - Jak mają na imię. - zapytał Laozi, wytracając Proteusa z zamyśleniem. - Tae i Kensi, chłopak i dziewczynka. - To naprawdę duży zbiornik. - skomentował Laozi. - W tym momencie powinny mieć dużo miejsca. - Tak. 66 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Ramię w ramię obserwowali dwa niemowlęta dryfujące swobodnie i zamieniające się od wodnego smoka do smoka morza jak migające światła. Ruch bliźniaków uspokoił duszę Proteusa kiedy patrzył jak pływają. Pozostali tam, aż przyszedł do nich Carey, by powiedzieć im, że nadszedł czas by ruszyć z pomocą.

67 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ SIÓDMY.

To był głupi pomysł. Myśl ta nie spowodowała, że poczuł się lepiej. Nie chciał wspominać każdego kto chciał mu przemówić do rozsądku. Nie pasuje to zimnej pogody. To było zaskakujące, że w ogóle mógł się ruszać. Sztywne ramiona, grube skarpety i zimowe buty oplatające jego stopy powodowały, że wyglądał jak chodzące zombie, ostrożnie uniósł nogę a następnie ostrożnie umieścił ją przed podniesieniem następnej. Zimna pogoda jest do bani. Narzekając w myślach, Proteus podszedł do strażników. Na szczęście zimno tępiło węch zmiennych. Kapiące nosy nie mogły odebrać zapachu tak samo jak suche i ciepłe. Laozi, Aden i Liang ukryli się kilka jardów od wejścia, więc ich obecność nie była zauważona. Chcąc osiągnąć swój cel minął strażników. Stali jak posągi, kiedy ich mijał. Byli niechlujni w swojej pracy, nawet nie rozglądali się wokół, bardziej zdecydowani zapalić następnego papierosa niż przyglądać się co się kryje w lesie. Policzył ich kiedy przechodził obok. Sześciu patrolowało front budynku. Ile jeszcze czai się za wejściem? Rye powiedział dwudziestu, ale nie widział ich wszystkich, lecz może zobaczył tylko to co cesarz chciał by zobaczył? Jak mógł się dostać do środka by lepiej szpiegować? „Kochanie gdzie jesteś? Słyszę, że jesteś blisko.” Głos Lianga przepłynął się przez umysł Proteusa. „Jestem na zewnątrz licząc strażników. Gdzie jesteś?” Proteus wysłał myśli z powrotem do swojego partnera. Wstrzymał oddech, czekając na odpowiedź. „Uciekaj zanim cię złapią!” „Jestem niewidzialny. Przyglądam się z zewnątrz. Ilu strażników widziałeś?” „Dziesięciu. Jesteśmy na parterze.” Oczywiście Liang wiedział ilu strażników widział. Jego wyszkolenie wojskowe, pozwalało mu na mimowolną ocenę sytuacji. „Idę po ciebie.”

68 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Pieprzyć plan, on chciał uwolnić swojego partnera teraz. Nie mógł znieść myśli, że jego ukochany smok będzie w piekle jeszcze jeden dzień dłużej. Dlaczego nie mógłby być dużym złym zmiennym i przerazić tych wszystkich ludzi sobą. „Nie. Nie sam.” Liang szepnął mu w głowie. „My wytrzymamy aż sprowadzisz pomoc. Jak Aden pozwolił ci przyjść tutaj?” „Nie pozwoliłem.” Głos Adena włamał się do ich komunikacji telepatycznej. „Wróć i raportuj.” Bycie królem smoków najwyraźniej dawało Adenowi możliwość mentalnego uderzenia i rozmawiania z tymi, którzy nie byli jego partnerami. - Chcę się dostać do środka. Jest sześciu strażników przed obiektem i trzech w korytarzu. Nadal nie wiem z iloma mamy do czynienia. - Albo będzie kompetentny albo odeślą go do domu. Czekał na odpowiedź Adena. „W porządku ale zachowaj ostrożność.” Odpowiedział Aden po długim milczeniu. „Nie!” Krzyknął Liang na tyle głośno by Proteus cofnął się przed tym dźwiękiem. „Tak!” Proteus uśmiechnął się. Zwycięstwa telepało się w jego klatce piersiowej. Po raz pierwszy od czasu kiedy został uratowany czuł się częścią zespołu. Być może to było celem Adena, Proteus nie wiedział jaką grę grał król smok ale przynajmniej pozwolił Proteusowi na udział w niej. „Bądź ostrożny i na pierwszą wskazówkę, że coś jest nie tak uciekaj.” Rozkazał Aden. „Dobrze. Tak zrobię.” Proteus musiał pozostać bezpieczny, dla swoich dzieci. Mimo, że nie będzie dobrym rodzicem,gdy rozpadnie się po śmierci swojego partnera. Nawet kiedy uczynił tę obietnicę, nie zastanawiałby się ani sekundy, gdyby mógł ocalić swojego wodnego smoka. „Ostrożnie.” 69 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Liang musiał usłyszeć myśli biegnące przez głowę Proteusa. Słyszał, że niektórzy partnerzy mogli czytać swoje myśli. Miał nadzieję, że to była plotka. Nie chciał by ktoś biegał po jego mózgu. Odepchnął swoje obawy i skupił się na zadaniu. Jeśli nie będzie zwracał uwagi na otoczenie wpadnie w końcu na jakiegoś strażnika. Wejście do obiektu wyglądało na zwyczajne, jak w dużym domu. Rye powiedział, że większość budynku była pod ziemią. Podobnie jak większość czarowników, cesarz miał skryty charakter. Nawet jeśli nie było widać niczego, zbudował swój dom pod ziemią lub ukrył go za pomocą magii. Proteus nie wiedział jak dostać się do środka. Jeśli otworzy drzwi to zostanie to zarejestrowane przez kamery, których co prawda nie widział, ale wiedział że tam są. Szczęście się do niego uśmiechnęło, gdy żołnierz otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Proteus podbiegł do drzwi wsuwając się do środka zanim zdążyły się zamknąć. Dysząc zatrzymał się na chwilę. Dźwięk kogoś ciężko oddychającego na pewno zwróciłyby uwagę pomimo, że jest niewidoczny. Długi korytarz ciągnął się przed nim. Gdzie powinien teraz iść? „Gdzie jesteś?” Zapytał Liang. „W środku. Gdzie mam się udać?” „Zabrali nas prosto do windy.” „Dobra. Ruszam. Znajdę cię.” Co on kurwa robił? Nie miał pojęcia, to nie tak, że nagle zdobył umiejętności ninja. Gdyby nagle został złapany nie umiałby się obronić. Serce Proteusa uderzało w piersi, jakby próbowało go wciągnąć w głąb korytarza. Nikogo nie było w pobliżu. Cisza naruszała pewność Proteusa. Oglądał horrory ze znacznie mniej karkołomnym scenariuszem. Drzwi ciągły się po obu stronach, ale żadne z nich nie przemawiały do Proteusa. Zauważył windę na drugim końcu korytarza. Nie powinien wejść do środka wiedział o tym. Gdyby był mądry poszedłby z powrotem na zewnątrz i podzielił się swoją wiedzą z innymi, lecz czego on się nauczył. Nic. Ciekawość zaprowadziła go do windy i wcisnął przycisk na ścianie. Zaświecił się. 70 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

„Używam windy.” Przekazał, chcąc usłyszeć informacje zwrotne od kogoś kto go słuchał. „Wróć!” Warknął Liang. „Dołącz do innych” Proteus przygryzł wargę. Wiedział, że jego partner miał rację. „OK.” Odwrócił się i ruszył korytarzem. Myślał, że mógł w czymś pomóc, to było głupie z jego strony. W połowie korytarza jego droga została odcięta. Dwóch strażników podeszło do niego. Nie było miejsca wokół nich by ich wyminąć. Cholera. Proteus gorączkowo się rozejrzał. Zdesperowany chwycił za najbliższe drzwi. Na szczęście strażnicy byli pogrążeni w rozmowie. Proteus nacisnął klamkę, otworzył drzwi i wszedł do środka. Zamknął je cicho zanim oparł się o ich powierzchnię mając nadzieję, że nikt nie zauważył poruszających się drzwi. - Kto tam? - zawołał drżący głos. Proteus otworzył oczy i przyjrzał się wnętrzu swojej kryjówki po raz pierwszy. Siwowłosy mężczyzna stał przykuty do ściany z cementu, jego nadgarstki i kostki były owinięte ograniczeniami ze stali na tyle ciężkimi, że dawały mu możliwość ruchu tylko o kilka cali. Nosił podartą odzież z cienkiego materiału, jak długoterminowy pacjent jakiegoś szpitala. Przy okazji Proteus przyjrzał się swoim zdolnościom znikania i stwierdził, że nadal działały. Innymi elementami pokoju były stolik na którym stała tania lampa i krzesło. Zastanawiał się czy mężczyzna na bieżąco był przesłuchiwany. Absolutna rozpacz na twarzy jeńca rozdzierała serce Proteusa. - Jeśli przyszedłeś mnie zabić zrób to. Nie mam powodu dla którego miałbym żyć. - smutek kapał z niego, z każdej wymawianej sylaby. Proteus podszedł bliżej. - Kim jesteś.

71 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Mężczyzna zmarszczył brwi. Jego wzrok przesuwał się z boku na bok w sposób który mówił, że nawet gdyby stał się widzialny mężczyzna nie zobaczyłby go. Był niewidomy. - Jestem Bai Long. Kiedyś byłem białym smokiem królem. Teraz jestem zabawką cesarza. Jeśli masz w sobie jakiekolwiek współczucie zabij mnie. Proteus otarł łzy. - Przyszedłem uratować mojego partnera. I nie zostawię cię tutaj. Bai Long zmarszczył brwi. - Jak się tu dostałeś. - Wkradłem się. Mam zamiar wymknąć się z powrotem. Muszę powiedzieć innym jak dostać się do środka. - Nie rób tego. Cesarz was wszystkich zabije. Nie masz pojęcia co on może zrobić. - On uwięził mojego partnera na wieki w kamieniu. - powiedział Proteus. - Wiem co może zrobić. - Czy on jest jednym z przechwyconych smoków? - Co o tym wiesz? - zastanawiał się Proteus. - Strażnicy chwalili się jak przywieźli dwa smoki na dół. Bardzo byli z siebie dumni. - Pogarda Bai Longa słyszalna była w jego głosie. - Chciałem wyrwać im gardła ale jak widać jestem trochę ograniczony. - Dlaczego on trzyma cię w ten sposób? - Proteus rozglądał się za czymś do przełamania kajdan. - Kiedyś byłem potężnym zmiennokształtnym. Teraz jestem niczym. Cesarz zabił moją partnerkę. Nosiła moje dziecko. Chociaż byłem słaby, przykuł mnie. Lubi mnie pokazywać innym smokom, żeby nie miały nadziei. Kiedyś zamęczy mnie na śmierć. Mam nadzieję, że to stanie się wkrótce. - Muszę cię zabrać stąd. Gdzie są klucze? - Pewnie mają je strażnicy. Jeśli jesteś mądry wydostań się stąd i nie wracaj. Kiedy cesarz raz was złapie nigdy nie wypuści. Proteus ignorował dobre rady białego smoka. Nie miał czasu by pławić się we własnej nędzy. „Znalazłem białego smoka.”

72 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Odczekał chwilę, ale nikt się nie odezwał. Milczenie go przeraziło. Gdzie oni wszyscy są? Drzwi się otworzyły. Proteus obrócił się cicho by nie robić hałasu. On może tłumić swoje ślady ale gdyby w coś zapukał mogli by go usłyszeć. - Z kim rozmawiasz brudny smoku? - zapytał strażnik w mundurze. Proteus rozpoznał w nim jednego z mężczyzn z holu. Drugi strażnik stał za nim starając się zaglądnąć do wnętrza pokoju. Zbliżając się do ściany starał się trzymać na dystans. Wpadając na niewidzialną przeszkodę na pewno podnieśliby alarm nieważne jak ociężali umysłowo by byli. Dzikie światła zapaliły się w oczach strażnika. Wyciągnął drewnianą pałkę z kabury i zaczął nią uderzać w swoją dłoń. Smok ani drgnął. Proteus podejrzewał, że to zdarzało się wiele razy i Bai Long odmawiał dania im satysfakcji. - Nie masz uprawnień by go teraz dotknąć. - odezwał się strażnik z tyłu, a jego oczy rozglądały się jak oczy nerwowego gryzonia planującego ucieczkę. - Myślisz, że cesarza może to obchodzić? On ma już nowy zestaw smoków. Ten będzie wkrótce jednorazowy. - Może wkrótce ale nie teraz. Jeśli znajdzie nas na wykroczeniu potraktuje nas jako przykład, wiesz jak to jest. - Szalony szept gryzoniowatego strażnika musiał przemówić do drugiego, ponieważ schował pałkę za pas. - Jak tylko wszystko się zmieni, będziesz mój. - Jego uśmiech wysłał lodowate macki wzdłuż kręgosłupa Proteusa. Może lepiej, że biały smok nie mógł widzieć. Jak strażnik obrócił się Proteus zobaczył pęk kluczy, szybkim wypadem podniósł je. Proteus czekał aż znikli z pola widzenia. Wstrzymywał oddech i nie wypuścił go, aż strażnicy skręcili poza pole widzenia. - Czy oni poszli? - Proteus uświadomił sobie, że smok nie mógł go usłyszeć. - Tak, mam klucze. - Dobrze. Uwolnij mnie z pęt a ja pomogę ci ocalić bratnią duszę. - Muszę Adenowi powiedzieć co znalazłem. Miałem tylko wkraść się i rozejrzeć. Nie wolno mi pójść dalej. Liang mój partner kazał mi odejść. Jedynym powodem dlaczego się tu znalazłem było to, że chciałem uniknąć strażników. 73 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Jeśli wyjdę odezwie się alarm. Idź i zaproś przyjaciół. Po usłyszeniu syreny będziesz wiedział, że zacząłem swój atak. - Oni cię zabiją. Nie możesz nawet zobaczyć swoich napastników. - Proteus przygryzł wargę. - Przepraszam nie powinienem tego mówić. Bai Long prychnął. - Myślisz, że nie jestem świadomy moich ułomności? Przed moim schwytaniem widziałem tak dobrze jak każdy. Cesarz mnie oślepił bym był bardziej posłuszny. Zabiłem czterech strażników zanim złapali mnie w pułapkę. Jednak nie jestem w stanie z nim walczyć kiedy przejmuje mój umysł. - On może to zrobić? - Czasem. Proteus wzdrygnął się na myśl o inwazji kogoś z zewnątrz na umysł. To było na tyle mocne, niech jego partner rozmów telepatycznych, pomysł by przezwyciężyć czyjąś wolę. - Pozwól, że cię uwolnię. - Proteus spróbował kliku kluczy zanim trafił na właściwy. Odpinał jeden po drugim, wydając z siebie westchnienie kiedy usunął ostatnią klamrę. - Już - Bardzo dziękuję. - Bai Long zrobił krok do przodu i upadłby, gdyby Proteus go nie podtrzymał. - Powoli. Trzeba dać czas mięśniom. Nie wiem jak długo byłeś w okowach. - Zbyt długo. - Bai Long mruknął. - Straciłem czucie w moich stopach. - Odpocznij chwilę i musimy iść. Bai Long podniósł jedną nogę potem drugą, poluzował ręce aby zachęcić do pracy krążenie. - Jestem gotowy. Proteus skierował dłoń w kierunku Bai, po czym odwrócił się przez ramię, zatrzymując go w miejscu. - Trzymaj się za moje ramię zaprowadzę cię do windy. Smok pomyślał, że zaatakują ich inni kiedy tylko wyjdą z pokoju, ale tego Proteus nie wiedział. 74 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- To nie jest konieczne. Niski pomruk przetoczył się przez pokój, następnie znajomy trzask i pęknięcie przemiany. Strach dopadł Proteusa. Odwrócił się i zobaczył jak duży biały smok węszy za nim. - Myślisz, że możesz mnie przechytrzyć! Jestem Huangdi i byłem głodny zbyt długo. Będziesz doskonałą przekąską. - Ale ja cię ocaliłem. - Proteus próbował odwołać się do sumienia białego smoka ale widział, że cesarz go przejął. Blade oczy smoka stały się całkowicie czarne i Proteus wiedział, że Bai Long nie było już w środku. - Czy naprawdę uważasz, że strażnicy zostawili więźnia w nieoznaczonym pokoju? Wiedziałem, że ktoś przyjdzie. Miał być przynętą. Wygląda na to, że to co złapałem jest zbyt miękkie i ma więcej współczucia niż rozumu, ale sprowadzi innych do mojej pułapki. - Czy naprawdę jesteś ślepy? - Dlaczego myślał, że to jest ważne, w tej chwili nie mógł powiedzieć, że cała ich rozmowa nie była kłamstwem. - Tak. Oślepiłem go i zabiłem jego partnerkę, była irytującą suką lepiej nam bez niej. Teraz mam innych i Bai Long nie jest potrzebny. On może być mięsem armatnim, ale zanim to się stanie skończę z tobą. - Jesteś szalony. Prawdopodobnie to nie była najlepsza odpowiedź ale nie mógł nic na to poradzić. Smok rzucił się na niego. Bzdura. Dlaczego stał tam kłócąc się ze smokiem? Musiał uciekać. Odwrócił się plecami do bestii co było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek miał do zrobienia, ale musiał skorzystać z szansy. Pobiegł do przodu potykając się. Drzwi wydawały się niedaleko kiedy wchodził do pokoju. Teraz czując oddech Bai Longa na plecach przesiąknięty dymem i siarką wydawały się być po drugiej stronie boiska. Nie śmiejąc się oglądać uciekł do wyjścia. Jego palce dotknęły klamki, gdy ostre zęby uczepiły się nogi, Proteus upadł. Oszalały chwycił gwizdek Adena i zagwizdał, aż cały oddech szedł mu z płuc. Czy go usłyszą? Czy ściany były za grube dla dźwięku?

75 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Ból spłynął przez niego. Patrzył z przerażeniem jak Bai Long przełyka część jego nogi. Żółć zalała jego gardło i zwymiotował wszystko co zjadł tego dnia. Umrze tutaj w ciemnym, zimnym pokoju, ponieważ był zbyt ufny. Powinien słuchać wszystkich. Nie był wystarczająco bohaterski by wchodzić w to gówno. Plamki tańczyły mu przed oczami. „Przepraszam Liang. Kocham cię.” Głośny huk odbił się echem w uszach, ale to nie miało już znaczenia, jego ciało nie mogło już nic wyczuć.

76 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ ÓSMY.

Liang słyszał pożegnanie Proteusa i coś w nim pękło. Zwyczajny dla niego spokój i równowaga, rozpuściły się pod wpływem narastającej furii płonącej teraz w jego ciele. Rozbił kajdany i zmienił się z trzaskiem, warkot wyrwał się z jego gardła kiedy rozrywał najbliżej stojącego asystenta laboratoryjnego. - Spokojnie bracie. - powiedział Zhou. Jego lider leżał przywiązany do noszy po drugiej stronie pokoju. - Zabili mojego partnera. Zniszczę ich wszystkich. Po raz pierwszy w swoim długim życiu Liang stracił całkowicie kontrolę nad swoją magią. Sięgnął nią w górę stopił śnieg i pociągnął. Woda wpadła przez ściany i rozwaliła fundamenty. Umrą. Wszyscy umrą. Zmienił się w człowieka, by uwolnić swojego lidera, uważając na igły sterczące ze skóry Zhou. - Musisz się uspokoić albo zabijesz nas wszystkich. - rozkazał Zhou. - Jakie ma to znaczenie? Mój słodki smok morski jest martwy! - krzyknął Liang. Zhou zamarł. - Czułeś, że umarł? Liang ponownie próbował nawiązać więź, wysunął macki po całym obiekcie. - On jest ranny, żyje jeszcze. Głośna eksplozja zamigotała światłami. - Myślę, że kawaleria przybyła. - powiedział Zhou. - Dobrze to może ocalić Proteusa. Chodźmy wyżej, żeby go znaleźć. Wzięcie windy pod postacią smoka było niemożliwe, Zhou miał rację musiał opanować magię dopóki przynajmniej nie wyszedł. Nalał jeszcze więcej wody pod fundamenty. Cesarz nigdy nie będzie już w stanie używać tej pułapki. - Czy myślisz, że jeszcze ktoś tu jest? - zapytał Zhou. - Inne smoki?

77 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Aden może ich uwolnić ja muszę dostać się do mojego partnera. Liang skrzywił się na chłód w swoim głosie, ale nikt nie był dla niego ważniejszy od Proteusa. „Liang znalazłem Proteusa, jest w złym stanie.” Głos Jianga krzyczał w jego głowie przyspieszając jego kroki. „Idę.” Jeśli utraci swojego partnera on nie umrze sam. Aden zadba o ich dzieci a inni otoczą je opieką. Liang nie pozwoli by jego partner był dalej bez niego. Biegnąc do windy, Liang wpadł do środka kiedy tylko drzwi się otworzyły i nacisnął guzik. Zhou ledwo przedarł się przez zamykający się otwór. - Musisz się zatrzymać i pomyśleć. Jeśli napotkasz oddział żołnierzy i zachowasz się jak osioł dostaniesz kulkę zanim dotrzesz do swojego partnera. - Wiem. Wiem. Muszę tylko dostać się do niego. Zdrowie psychiczne Lianga wisiało na włosku. Jego smok miał zupełnie inne plany, zniszczyć cały świat by ocalić swojego partnera. Czasami smoki nie były najzdrowszymi psychicznie zmiennymi. Niski ryk wydobył się z jego gardła. Hałas odbił się echem w małej przestrzeni windy. - Trzymaj się. - spokojny głos Zhou próbował zapobiec atakowi paniki. Nie wtedy, gdy jego partner mógł się wykrwawić, a to ustrojstwo wydawało się poruszać najwolniej na świecie. Odezwał się dzwonek i drzwi się otwarły, Liang skoczył i biegł przez korytarz. Nikogo nie było w holu. Cisza, zimno i poczucie niesamowitości, jakby czekając na pojawienie się potwora w horrorze. Miękki szloch zwrócił jego uwagę. Proteus. - Słyszę go. - Liang biegł korytarzem w kierunku dźwięku. Strażnik pojawił się znikąd. Liang nie zatrzymał się. Przekształcił jedną rękę w pazury i przeciął szyję mężczyzny bez zatrzymywania. Nie będzie drugiej szansy, czy wykupienia się, to jest dom śmierci. Każdy kto stanie przed nim, połączy się ze swoimi przodkami.

78 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

W końcu dotarł do drzwi, za którymi wiedział że jest Proteus. Rozrywając je uchylił się na czas przed strumieniem ognia. Ujrzał białego smoka. Tyle wody sączyło się w budynku, że Liang mógł ją ściągnąć z murów i ugasić smoka. - Zabiję ciebie i twojego partnera. - zmienny smok krzyczał. Liang zauważył Proteusa na podłodze, krew lała się z jego uszkodzonej nogi. Jiang przykucnął przy nim. - Gdzie inni? - Walczą ze strażnikami, wysłali mnie do przodu. - krzyknął Jiang. Jiang nie mógł przemienić się w smoka bez puszczania opaski powstrzymującej krwawienie. Liang musiał to zakończyć, inaczej jego partner się wykrwawi. Wściekłość przekształciła go w smoka. Bez rozmowy lub ostrzeżenia, rzucił się w kierunku oprawcy. Obrzucając się gradem ugryzień, cięć pazurów oba smoki walczyły, aż biały smok popełnił błąd i skoczył na niego. Liang wysunął się spod napierającego ciała jak piskorz i rozerwał mu brzuch. Krew wylewała się z niego jak szalejąca powódź. Pchnął ciało białego smoka od siebie i otrząsnął się wirując wokół by dostać się do Proteusa. - Puls jest słaby. - powiedział Zhou, jego palce były przyciśnięte do szyi morskiego smoka. Liang zmienił się w człowieka. - Zabierzmy go do domu. - Liang podniósł partnera, biały smok musiał przypadkowo przypalić ranę Proteusa bo uraz się zamknął, on był żywy i noga ledwie krwawiła. Biegli w drodze powrotnej na zewnątrz. Części ciała zaśmiecały podwórko jak dekoracje na Halloween. Liang przełknął napływającą żółć w gardle. Jeśli będzie robił to przez cały dzień, bez utraty całej zawartości żołądka może uznać to za osobiste zwycięstwo. Zawsze miał słaby żołądek, który przyniósł mu wiele szyderstw ze strony kolegów wojowników, ale wolał być wrażliwy na okropieństwa wojny, niż nieczuły. Gallen ruszył w ich kierunku.

79 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Mam otworzyć portal. Jeden z jastrzębi ze szkoły medycznej może wam pomóc. Liang skinął głową. Zbyt wiele emocji zatykało mu gardło by wydobyć z niego słowa. Zamiast tego przeszedł przez portal prosto do sypialni przygotowanej jak dobrze wyposażony oddział medyczny. - Połóż go tutaj. - Brunet ze złotymi oczami wskazał miejsce. - Jestem dr Tian Franks. Liang umieścił Proteusa na łóżku. - To jest Proteus - jest liściastym morskim smokiem. - zamrugał oczami chcąc ukryć cisnące się łzy. - I twój partner. - powiedział dr Franks. Lekarz poklepał ramię Lianga. - Czasami warto poczekać w drugim pokoju. To była bardziej sugestia niż rozkaz. - Mogę poczekać tutaj? - Wskazał na krzesło w rogu. - Obiecuję nie wchodzić ci w drogę. - Tak długo jak nie będziesz przeszkadzał. Dr Franks zbadał Proteusa, mamrocząc tylko od czasu do czasu. Pod czujnym okiem Lianga oczyścił jego rany i zeszył je, podłączył kroplówkę do jego prawego ramienia. - Zrobiłem wszystko co mogłem by miał komfort. Kiedy śpi możemy omówić możliwości. Znam kilka firm wykonujących realistyczne protezy. Stracił tylko dolną część nogi powinien być w stanie chodzić normalnie z odpowiednią protezą. - Będzie załamany. - powiedział Liang obserwując sen partnera. - On żyje i ty też. To powinno pomóc w jego zdrowieniu. Nie pozwól mu się tarzać. Postaraj się by zmienił się jak najszybciej, to powinno pomóc. - Tak zrobię. Dziękuję. - Proszę. Niech Aden zadzwoni do mnie jeśli jeszcze będę potrzebny. - Nie mieszkasz tutaj? - Chociaż spotykał wielu ludzi w rezydencji nie pamiętał go. - Nie. Pracuję na pogotowiu w Harborview, tu nie ma dla mnie wystarczającej ilości pracy w pełnym wymiarze czasu.

80 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Ah, dobrze. Cóż doceniam to, że przyszedłeś. - Liang chciał być sam na sam z partnerem i lekarz musiał to wyczuć bo poklepał go po plecach i wyszedł. Liang przysunął sobie krzesło do łóżka i położył głowę obok bioder Proteusa. Wypełniła go radość ,że obojgu udało się żywym wrócić do domu. Oczywiście Proteus doznał poważnych obrażeń, ale żył i Liang był wdzięczny za to. Godzinę później Liang się obudził z uczuciem, że ktoś gładzi jego głowę. Szybko się zorientował że Proteus obudził się i go obserwuje. - Hej, jak się czujesz? - Liang usiadł by zbadać w całości partnera. - Cierpię. Myślę, że uszkodziłem sobie nogę, to boli. Liang połknął łzy. Cholera chciał by lekarz był w pobliżu.

81 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.

Proteus płynął wygięty do góry w dolnej części zbiornika. Jego dzieci pływały wokół niego szturchając go od czasu do czasu. Wszyscy myśleli, że dobrze mu to zrobi, chcąc zwiększyć jego morale. Wciąż miał ogon, ale był bardzo cienki na dole i nie miał ogromnej części swojej torby na dzieci. Istniała spora szansa, że nie będzie już nigdy miał dzieci. Przygnębiony Proteus zbadał fałszywy koral bez entuzjazmu. Może uda mu się przekonać Lianga, żeby go zabrał do Australii na trochę. Tęsknił za jasnymi rafami koralowymi. Tae spływał do niego. Mały smok morski opływał go powolnymi okręgami zanim trącił jego pysk. „Czuję się dobrze.” Proteus wysłał projekcję przez więź rodzicielską. Uszkodzony, w szoku i bezużyteczny, ale w porządku. Kensi przyłączyła się do brata i para krążyła wokół Proteusa, jakby chciała zaoferować mu współczucie dla czegokolwiek co mu dolegało. Najwyraźniej dąsanie nie było dozwolone. Jeśli był człowiekiem Liang próbował zachęcać go, a w wodzie jego dzieci były natarczywe pływając wokół niego. Dzieci morskiego smoka i to jeszcze pół krwi z wodnym smokiem były znacznie bardziej energiczne niż Proteus na dzień dobry, a ten dzień nie był dobry. Dwa tygodnie minęły od kontuzji i choć fizycznie był uzdrowiony a oni pomogli mu znaleźć komfortową protezę, on ciągle czuł ból w pozostałości swojej nogi. Chciał swoją torbę lęgową z powrotem, chociaż szanse na znalezienie surogatki morskiego smoka były niewielkie, teraz nawet nie starał się szukać. „Nie chcę więcej dzieci.” Głos Lianga rozpłynął się po Proteusie jak ciepły balsam. Odwrócił wzrok i spojrzał poza akwarium. Jego partner stał obok niego za szybą. Proteus nie potrafił dostrzec wyrazu jego twarzy, ale smutek wylewał się z Lianga w falach oceanu. Podpłynął w górę akwarium sygnalizując tym samym swoje życzenie opuszczenia zbiornika. Liang sięgnął, chwycił go i postawił na miękkiej macie z siatki.

82 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Proteus zmienił się wdzięczny za przygotowany ręcznik. Pozwolił zaprowadzić się partnerowi do ławki gdzie się osuszył zanim założył swoją protezę. Fałszywa stopa naśmiewała się z powodu braku jego mobilności. - Gallen powiedział, by go odwiedzić, ma dla ciebie zaklęcie. - Liang wręczył mu ubranie ale nie pomagał dalej. Dobrze. Może był kaleką, ale nie był bezradny i nie chciał by Liang go traktował jako takiego. Smok troszczył się o niego, ale nie za bardzo to była jego wina i wżerała się w niego wywołując zażenowanie. - Hej to nie twoja wina. Wiedziałem, że jest niebezpiecznie, kiedy tam wszedłem. - Proteus mógł płakać w środku ale nigdy nie chciał by Liang czuł się winny. - Gdybym nie dał się złapać… - Liang obrócił się tak by nie można było usłyszeć jego słów. Proteus skończył się ubierać. - Nagi, jego niepewność próbowała przejąć nad nim kontrolę i wyjść głośno tupiąc na jakąkolwiek nadzieję, że możemy w końcu porozmawiać właściwie. -Postawmy na swoją przyszłości. Możemy dawać poczucie winy i smutek i niepewność, one nas zjedzą i nic nie pozostanie z naszej więzi, czy możemy iść do przodu. Uśmiech smoka wypadł bardzo blado. Proteus nie był wstanie pozbyć się całego smutku z powodu utraty torby na potomstwo i nogi, ale on miał więcej szczęścia niż inni. Miał wspaniałą rodzinę, wspierającego partnera i wielką grupę nowych przyjaciół. Byłby idiotą by od tego uciekać, bo czuł się niepewnie. - Kocham cię. - to musiało zostać powiedziane a wyraz ulgi na twarzy Lianga powiedział mu, że musiało też być usłyszane. - Ja też cię kocham. - Liang wstał i uniósł go w swoich ramionach. - Mogę chodzić. - Ciii, ma być romantycznie, po prostu odpuść. Proteus zrelaksował się w ramionach Lianga. - Myślałem, że mieliśmy się spotkać z Gallenem? - Gallen może trochę poczekać. Liang zaniósł Proteusa do ich sypialni. To nie był duży luksusowy pokój, duże łóżko dominowało wystrój ale pachniało nimi.

83 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Proteus westchnął w zaciszu ciemności. Czasem brakowało mu raf koralowych, te sztuczne nie dawały mu takiego samego poczucia spokoju. - Wkrótce pojedziemy odwiedzić Australię. Zasłużyliśmy sobie na wakacje. - Liang pocałował Proteusa w czoło. - Tak zrobimy. - czas wydawał się zatrzymać i brzmiało to niesamowicie. Liang położył Proteusa na łóżku i zdarł z niego ubranie. - Dopiero co się ubrałem. - zaprotestował słabo. - A ja właśnie cię rozebrałem. - Wskazał na protezę. - Mogę ją zdjąć? Proteus zarumienił się, ale skinął głową. - To jest okropne. - Nic w tobie nie jest okropne. Kocham każdą część ciebie. - Liang pocałował kikut i Proteus mógł tylko wyczuć wyraz uwielbienia. Mrugając łzawiącymi oczami uśmiechnął się do swojego partnera. - Dziękuję za uratowanie mnie. - Gdyby mnie tam nie było… Proteus przerwał mu. - Nie. Nie miałem tego na myśli. Musiałeś mnie wziąć z innego akwarium, przenieść do nowego bez względu na to czy byłem twoim partnerem czy nie. - Nikt nie zasługuje by być przetrzymywanym wbrew swojej woli. - powiedział Liang. Proteus przesunął palcami po włosach Lianga. - Dziękuję, że jesteś moim partnerem. - Nie wiele miałem do powiedzenia z tym, ale nie ma za co. - Los zrobił dobrą robotę kiedy cię wybrał. - Pociągnął Lianga w dół do siebie. Przycisnął do niego usta zanim smok przejął kontrolę. Jego partner nie zawsze dominował, czasami pozwalali by rzeczy działy się same powoli i słodko. - Jestem szczęśliwy byciem wszystkim czego potrzebujesz. Proteusowi zadrżała ręka, kiedy ujmował twarz partnera. - I to jest to co sprawia, że jesteś idealny dla mnie. Całowanie prowadziło do dotykania. Ubranie z łusek Lianga zniknęło jak tylko docisnął się do ciała Proteusa. Pociągnął nosem łapiąc jego zapach.

84 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Czy nie jestem za ciężki dla ciebie? - zapytał Liang. - Nawet nie kładziesz swojego ciężaru na mnie. Jak mógłbyś być za ciężki? Liang przenosił większość ciężaru na ręce, podczas gdy unosił się nad Proteusem. Zsunął się w dół ciała Proteusa zostawiając ślady pocałunków i uszczypnięć, omijając najczulsze miejsca. Trzeci raz Liang ominął erekcję Proteusa, aż ten zaczął biadolić. - Spokojnie, kochanie wezmę go. - Teraz. Potrzebuję cię teraz! -Cierpliwości. Będzie o wiele lepiej. - Jeśli będzie lepiej to mogę nie przeżyć. - W krótkim czasie kiedy byli partnerami Liang odkrył wiele gorących miejsc, które doprowadzały go do szaleństwa. - Będzie dobrze. - Liang pokazał znakomite lekceważenie zdrowia psychicznego swojego partnera i on musiał znosić powolne pocałunki i liźnięcia z okazjonalnymi ukąszeniami powodując, że Proteus stawał się jednym wrażliwym kłębkiem nerwów. - Kocham twoją delikatną skórę. - powiedział Liang ocierając się o kości biodrowe Proteusa. - Mam inne miękkie rzeczy. - Szturchnął go Proteus. - Masz na myśli to? - Liang uchwycił penisa Proteusa. - On jest całkiem twardy, dziecinko.” - Trzymaj go tak to na pewno ten stan nie utrzyma się długo. - obiecał Proteus kończąc zadnie westchnieniem, ponieważ Liang poruszył dłonią po trzonie. - To lepiej zabiorę się do roboty. - Liang wyciągnął pojemnik nawilżacza spod poduszki. Sztuczka, ponieważ Proteus wiedział, że nie było go tam w nocy. Po nałożeniu dużej ilości na palce, Liang włożył jeden palec w dziurkę Proteusa. Przygotowywał go dokładnie. - Teraz. Po prostu zrób to. Liang roześmiał się. - Wiesz jak nienawidzę się spieszyć. - A wiesz jak ja nienawidzę cię zabijać.

85 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Wciąż chichocząc Liang położył nogi Proteusa na swoich ramionach, przytknął swoją erekcje do wejścia i pchnął do wewnątrz. Proteus podskoczył na takie odczucie. Powolny ogień, natychmiastowe połączenie a następnie więź między nimi rozbłysła jak Liang kontynuował. - Jak dobrze. - mruknął Liang. Liang złożył Proteusa niemal na pół, kochał to. Nie traktując go jako istoty kruchej a równorzędnego partnera powodował, że Proteus nadymał się z radości. Nie miał wiele czasu do namysłu, gdy Liang zwiększył prędkość, zaczął tracić kontrolę. - Tak. Mocniej, więcej! - krzyknął Proteus. Nie mógł kontrolować swoich potrzeb, więc zwrócił się do partnera. On był wszystkim czego potrzebował. Liang dawał mu wszystko, co chciał, dopóki szybkie szarpnięcie kutasa partnera spowodowało jego wybuch między nimi. Niski pomruk i ciepłe uczucie w nim powiedziało mu, że jego partner dołączył do niego. Zsuwając się z niego natychmiast Liang pocałował go kilkakrotnie w czoło i w oba policzki zanim ich rozdzielił. - Chodź weźmiemy kąpiel, a następnie pójdziemy zobaczyć czego Gallen chce od nas. Obecnie Proteus preferował wannę, ponieważ nie chwiał się na jednej nodze kiedy się mył. Pozwolił Liangowi się zanieść zamiast iść o kulach. Jego partner cieszył się tuląc go w ramionach jakby jedynym celem nie było przeniesienie go z pokoju do pokoju, ale jakaś ucieczka. Po szybkiej kąpieli poszli odwiedzić Gallena. - Cześć chłopaki. - Gallen zaglądał do dużego tomu leżącego na zarzuconym książkami stole. - Liang powiedział, że chciałbyś mnie widzieć. - Proteus starał się nie brzmieć nerwowo, ale ten potężny czarownik był nie tylko użytkownikiem magii ale też partnerem króla-smoka. - Tak myślę, że mam zaklęcie by ci pomóc. - Pomóc mi? - Tak. To sprawi że twoja sztuczna stopa będzie odpowiadała na każdy rodzaj terenu. Niestety nie mogę sprawić rozwoju nowej stopy, ponieważ nie jesteś częścią rozgwiazdy, ale to ułatwi ci chodzenie. Proteus zignorował część dotycząca rozgwiazdy. - Byłoby świetnie. 86 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Usiądź tutaj i spróbuję go rzucić. - Gallen wskazał krzesło obok siebie. Liang chwycił Proteusa za ramiona. - To nie będzie bolało? - Nie. - Gallen pokręcił głową. - Ponieważ zaklęcie dotyczy protezy i nie powinno mieć wpływu na Proteusa w ogóle. - Czy trzeba ściągnąć buty? - Tak, proszę. - Ja je zdejmę. - Liang uklęknął przed nim i zsunął but i skarpetę. - Byłoby łatwiej gdybym zdjął nogę? - zapytał Proteus. - Nie. Myślę, że tak powinno być w porządku. Słowo „myślę” nie uspokoiło Proteusa, ale nie skomentował tego, gdy Gallen przysunął drugie krzesło by podeprzeć jego nogę. Gallen zajrzał jeszcze raz do książki zanim położył rękę na protezie i mruczał słowa w nieznanym języku. Z włosów jeżących się na karku Proteus wiedział, że nie chce znać żadnego z nich. Wybuch światła zakończył czar. - Nie czuję się inaczej. - Załóż buta z powrotem. - Liang zrobił krok do przodu i ubrał stopę w skarpetę i buta. - Spróbuj stanąć. - powiedział Gallen. Liang pomógł Proteusowi stanąć na nogi. Jego protetyczna stopa zmieniła się w bucie i odmieniec poczuł się natychmiast stabilniej. - Łał, to niesamowite. Jest naprawdę duża różnica. Dziękuję. - Proszę bardzo. - szeroki uśmiech Gallena rozjaśnił pokój. - Cieszę się, że to działa. - Ja też. - Z większym zaufaniem do swoich kroków Proteus wyszedł razem z partnerem.

87 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY.

Aden wszedł do jadalni., by zastać tam swojego syna pogrążonego w gazecie. - Dzień dobry Carey. - Dzień dobry tato - odezwał się nie patrząc na niego. - To wszystko co masz zamiar robić dziś rano? - Tak, myślę, że wiem gdzie cesarz może być. - Carey przesunął gazetę na drugim końcu stołu. Aden przeczytał nagłówek. - Maszyna drążąca utknęła w martwym punkcie. Budowa tunelu wstrzymana na czas nieokreślony. Carey pochylił się i oparł brodę na dłoniach. - Twierdzą, że maszyna została uderzona jakąś rurą, czy czymś podobnym. - I nie sądzisz by o to chodziło? - Aden uniósł brew. - Wiem, że wszystko obecnie wydaje się spiskiem, ale nie sądzisz, że to zaszło trochę za daleko. - Pomyśl o tym tato, jacy inżynierowie nie upewniliby się o tym gdzie znajdują się wszystkie przeszkody zanim zaczęli drążyć. Oni ściągnęli Bertę największą maszynę na świecie do tunelowania metra by następnie uderzyła w jakąś rurę. Jak to ma być wiarygodne. Aden wyszczerbił bułkę w koszu na stole. - Tak samo wiarygodne jak nazwanie maszyny Bertą. Carey prychnął. - Lecz to czyni wielką przykrywkę, zwłaszcza jeśli spotkali cesarza. Jeśli dla niego pracują użytkownicy magii, mogli wmówić innym cokolwiek. Jest to idealne miejsce do ukrycia się. Otwierając opakowanie ciastek, Aden przemyślał teorię Carey’a. - To może być dobry kierunek, ale nie wiem jak mielibyśmy to zbadać. - Mógłbym to sprawdzić. Proteus wszedł do jadalni, w której siedzieli obaj mężczyźni. Morski smok chodził z nową ufnością dzięki zaklęciu Gallena. Aden miał nadzieję, że w pełni odzyska siły, przynajmniej emocjonalnie. Fizycznie Proteus na

88 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

zawsze będzie niesprawny i Aden ciągle żałował, że nie udało mu się ocalić małego mężczyzny zanim został ranny. - Czy ty w ogóle wiesz co mówisz? - zapytał Aden. Proteus pokręcił głową. - Nie, ale jestem niespokojny. Jeśli jest coś w czym mogę pomóc, to chcę. - Czy jesteś pewien, że jesteś gotowy na kolejną misję, mały smoku morza? - zapytał Aden. - Nie sądzę, żeby Liang nam zaufał jeśli zostaniesz ranny po raz drugi. - Mufinkę? - zapytał Carey oferując kosz zmiennemu morskiemu smokowi. - Dziękuję. - Proteus chwycił jagodową i usiadł między nimi przy stole. - Czego mam szukać? - Carey uważa, że cesarz ukrywa się pod miastem - powiedział Aden. Proteus zwrócił na Carey szeroko otwarte oczy. - Naprawdę? Carey wzruszył ramionami. - To jest teoria. Myślę, że powinniśmy to zbadać. - Odwrócił gazetę tak by Proteus mógł przeczytać nagłówek. Proteus szybko przeleciał tekst i skinął głową. - Mogę to zrobić. I nie byłbym w niebezpieczeństwie. Mogę po prostu zejść na dół i sprawdzić różne rzeczy. To nie tak, że mam zamiar walczyć, ani nic takiego i wątpię czy są jakieś szalone smoki pod Seattle. - Powinniśmy porozmawiać z Liangiem. - powiedział Aden. Nienawidził działać wbrew woli smoka nawet jeśli miał do tego prawo. Proteus zamarł, a jego usta wykrzywiły się. - Jestem wolną osobą i jeśli chce coś zrobić dla dobra swoich ludzi to moja sprawa. Zanim Aden zdążył odpowiedzieć Liang wszedł do jadalni. - Wszystko co masz zamiar zrobić jest moją sprawą. - powiedział Liang. - To nie znaczy, że potrzebujesz mojego pozwolenia ale oznacza, że mnie szanujesz na tyle by poznać moją opinię. Papierek z bułeczki nagle stał się źródłem zainteresowania Proteusa. - Szanuję cię ale chcę zrobić swoją część. Wiem, że wszyscy myślą, że jestem zepsuty, ale ja jeszcze mogę pomóc. 89 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Liang ujął delikatnie kark Proteusa. - Rozumiem kochanie, ale to może być niebezpieczne. - Wiem. - Proteus skinął głową. - Nie jestem idiotą. Wiem, że wszystko może być trudne, ale jeśli to jest to, cesarz mógłby zaszkodzić naszym dzieciom. - Czy jesteś pewien, że możesz tam wejść i nie wrócić rannym? - zapytał Liang. - Nie chcę przechodzić przez to jeszcze raz. - Nie. Nie zamierzam dawać fałszywych obietnic. Powiedziałeś mi, że robisz to co trzeba by było dla nas bezpiecznie. Chcę zrobić to samo. Podziw Adena dla morskiego smoka wzrósł o kilka działek w górę. Może był fizycznie słabszy w tej parze ale Proteus był niczym oficer w drzwiach. - Dlaczego nie porozmawiacie. Będziemy tu kiedy podejmiesz decyzję. - To dobry pomysł. - Liang skłonił się Adenowi i zaoferował rękę swojemu partnerowi. Proteus wstał i przyjął gest wychodząc razem z partnerem. - Do diabła, nie chciałem go angażować. - Carey przesunął palcami po włosach. - On ma takie samo prawo bronić swoich dzieci, jak każdy. - Aden nigdy nie przemawiał przeciwko instynktom ochronnym ojca. Nie miał powodów do tego. - Nie powiedziałem, że nie może tego zrobić. Ja po prostu nie chcę go skrzywdzić ponownie. Te dzieci muszą dorastać z ojcem. Oni już stracili biologicznych rodziców. - skrzywił się Carey. - Prawda. Nie mówię, że coś się stanie, ale jeśli Proteus zginie wszyscy podejmiemy kroki i będziemy dbać o jego dzieci. To nie jest najlepsze rozwiązanie, ale musimy wspierać jego decyzję. On potrzebuje tego by odbudować zaufanie do siebie samego i poczuć się pożytecznym dla grupy. Nawet małe morskie smoki mają swoją dumę. - Tak, myślę. - Carey wyglądał jakby chciał dyskutować więcej. - Rano, słodycze. - Broden wolnym krokiem wszedł do jadalni z płynną gracją swojego wewnętrznego kota. Pocałował Carey’a na dzień dobry i skrzywił się na babeczki. - Gdzie jest prawdziwe jedzenie? - Nadchodzi. - Carey pchnął kosz. –Jastrzębie właśnie gotują. Ciastko?

90 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

- Co zamierzasz robić Harrisa? - zapytał Aden.

jeśli

wszystkie

tłumaczyła

jastrzębie

przejdą

do

Carey wzruszył ramionami. - To nie jest tak, że wcześniej nie przygotowywałem posiłków. - Może należy rozważyć zatrudnienie kogoś na pełny etat do gotowania. - zadumał się Aden. - A co umieściłbym w ogłoszeniu? Propozycja otwarta dla kucharza na pełnym etacie. Musi lubić zwierzęta, gejów i być w stanie ignorować okazjonalne magiczne ataki. Wątpię by ktokolwiek zgłosił się w odpowiedzi. Aden zaśmiał się. - Dlaczego nie możesz po prostu zapytać. Znamy wystarczająco dużo osób, ktoś musi znać jakiegoś kucharza. - Problem byłoby czy jest po naszej stronie czy roślin. - wskazał Carey. - Prawda. Może Gallen może wymyślić jakiś test, jego czary są coraz lepsze. Gallen zaczął eksperymentować z magią, a jego wynalazki były całkiem sprytne. Inni czekali by ukryć się w razie wybuchu, ale czyż nie była to zwykła droga do wynalazku? - Byłbym szczęśliwy by pomóc ci w czymkolwiek kochanie. - Gallen wszedł do pokoju. Jego wypłowiałe dżinsy opinały jego ciało z oddaniem kształtów - Czy ludzie wyskakują z drewna by odpowiadać na pytania? - zapytał Carey. - To tutaj jest jak w serialu. Aden roześmiał się. - Mam plany dotyczące twojego pokoju. Pomyślałem, że wy dwoje chcecie je zobaczyć zanim zaczniemy przebudowę. - powiedział Carey. - Brzmi dobrze. Wyślij je na pocztę Gallenowi. - Po latach zaszyfrowanych wiadomości Aden nie zbliżał się do komputera chyba, że musiał. W pewnym sensie bycie liderem smoków było łatwiejsze niż bycie mordercą. - Zrobi się. - powiedział Carey. Jego szczery uśmiech rozwiał trochę nagromadzone napięcie w jadalni. Był jedną z dobrych rzeczy w jego życiu i usiadł obok niego w jadalni.

91 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Carey ma teorię, że cesarz jest pod miastem i on jest powodem, że Berta utknęła w martwym punkcie. - Aden podzielił się informacją z innymi mężczyznami. - Cóż nie jesteśmy całkowicie pewni. - powiedział Carey. - Proteus zaoferował się by to sprawdzić. - Dlaczego Proteus? - Gallen wyszczerbił bułkę w koszu, w którym zaraz zacznie brakować smakołyków. - On może wtopić się w otoczenie, jego kamuflaż to naprawdę coś. - powiedział Aden. - Stawiam, że ty sobie życzysz by to się nie stało w twoim wcześniejszym życiu. - powiedział Gallen. Aden skinął głową. - Tak to byłoby wygodne. Broden pocałował Careya w czubek głowy. - Chodź kochanie mam dwie godziny przed wyjściem do pracy i potrzebuję cię w tym czasie partnerze. Pracujemy tak ciężko, że nie widziałem cię jakiś czas. Carey wstał. - W takim razie idę. Wielki uśmiech na twarzy Brodena powiedział Adenowi, że para zrobi wszystko by nie poznał szczegółów. Potrząsnął głową, kiedy wybiegli z pokoju jakby ich spodnie były w ogniu. - Czy to nie dziwne? - zapytał Gallen. - Co jest dziwne? - Jego partner najwyraźniej podążał za jego myślami. - Widzieć, że twój syn jest już dorosły. - W pewnym sensie, ale Carey nigdy nie był zwykłym dzieckiem. Nasze wyjazdy kempingowe były jak szkoła przetrwania. Zawsze żył w strachu, że spotka kogoś kogo nie będzie mógł pokonać. Gallen poklepał Adena po ramieniu. - Wszyscy rodzice starają zapewnić swoim dzieciom narzędzia by mogły przetrwać w tym świecie. Po prostu wziąłeś go na inny poziom. Aden pocałował Gallena tak mocno, aż zabrakło im tlenu. - Ty zawsze mówisz co trzeba.

92 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Ponieważ cię kocham. Węzeł żalu rozwinął się w piersi Adena. Nigdy nie rozumiał jak bardzo obwiniał się za dzieciństwo Careya. To był czas by pozwolić temu odejść. Po tym wszystkim co zrobił by jego syn uczył się życia. Umiejętności, które pozwoliły mu przetrwać na tym świecie. - Masz rację, Wykonałem swoją pracę tak dobrze jak umiałem. - Jeśli ktoś dostałby nagrodę za to, że jego dziecko lubi go najbardziej, ona byłaby twoja. - Gallen powiedział ostrym tonem. Aden pocałował znowu swojego partnera. - Co ty na to by skorzystać z naszego pokoju, mogłem wstać zbyt wcześnie? Gallen uśmiechnął się. - Wierzę, że tak. Może uda nam się zrelaksować na tyle by wrócić jeszcze pospać? - Myślę, że to możliwe. Zaczęli wstawać kiedy dwóch zmiennych jastrzębi wniosło talerze z jedzeniem. - Albo możemy najpierw zjeść. - powiedział Gallen, gdy jego żołądek zawarczał. Aden skinął głową. Wiedział, że zmienne jastrzębie ciężko pracowały by przygotować śniadanie i zostawienie go byłoby niegrzeczne. - Po śniadaniu. Blask w oczach Gallena powiedział Adenowi, że zaspokoi dzisiaj swój drugi apetyt.

93 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

ROZDZIAŁ JEDENASTY.

Proteus drżał przy wejściu do tunelu. Dlaczego zgłosił się na ochotnika do tego planu? Zacisnął uda by zatrzymać kolana, które zaczęły mu drżeć waląc o siebie jak w bęben. To może być najgłupszy pomysł w historii. Przeszukując swoją pamięć, ech, to było to. Po fiasku na Alasce. Smród magii wypełnił jego nos i walczył by nie kichać. Prawdopodobnie sprawiało to, że nawet ludzie czuli się tu nieswojo. On wcześniej omijał różne urządzenia i podążał w głąb tunelu. Proteus nie widział rur, które miały zatrzymać borującą maszynę ale ścianę magii. Starożytne hieroglify świeciły mocą, jakby ich zabezpieczenia były aktywowane przez obecność urządzenia. - Idioci. Oni powinni mieć w swoim zarządzie czarowników. Oczywiście żeby to zrobić musieliby zdawać sobie sprawę z istnienia użytkowników magii, to wyjdzie prędzej czy później. - Proteus mruczał do siebie. Odmieniec powinien zawrócić i zdać raport. Aden zadowolony byłby z odnalezienia magicznej pieczęci, ale ciekawość już nie raz zgubiła Proteusa i nic się nie zmieniło. Może jeden z jego przodków skrzyżował się ze zmiennym kotem. - Właśnie tylko trochę zerknę. - Podrzucił swoją głową by widzieć więcej. Więcej informacji mogło być tylko dobrą rzeczą. Zignorował słaby głosik, który podpowiadał mu by nie pakować się w kłopoty jak ostatnim razem. Woda skapywała ze ścian nadając mroczny rytm dla tła śledztwa prowadzonego przez odmieńca. Zimny wiatr zerwał się w tunelu gdzie nie powinno go nadal być. Skąd pochodziła bryza? Utrzymując swoje kroki jak najciszej Proteus trzymał nadal aktywny kamuflaż. Nie chciał dać się złapać na tym etapie, a zwłaszcza nie przez ludzi cesarza. Gryząc wargę wziął jeszcze jeden krok, a potem kolejny, ostrożnie stawiany na śliskich mokrych skałach. Jeśli złamałby nogę lub uszkodził protezę tylko dowiódłby Liangowi, że to był zły pomysł a to nie mogło odmieńcowi pomóc. Wysłał ciche podziękowania do Gallena za ustabilizowanie zaklęciem protezy. - Kto wszedł do mojego domu? - głęboki głos zabrzmiał przez tunel. Proteus zamarł. Włosy na ramionach stanęły salutując na jego drżącym ze strachu ciele. Siarka nasączyła powietrze ostrym zapachem. 94 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Płytkimi oddechami Proteus napełnił płuca by nie zakaszleć. Przepływająca fala zła otoczyła go i tunel pochłonęła jeszcze ciemniejsza mgła, jakby wysysała powietrze razem ze światłem. - Nie możesz się ukryć. Czułem twoje wejście. Głupi! Proteus powinien zdawać sobie sprawę, że byli magiczni strażnicy. Prawdopodobnie uruchomił ich przekraczając próg. Cholera Liang miał rację, Proteus nie chciał być skasowanym za bycie szpiegiem. On zakładał się z pozostałymi, że nie zrobi tak podstawowego błędu. Proteus cofnął się. Tylko kilka kroków i minie magiczne oznaczenia. Pewnie mieszkaniec będzie wiedział, że Proteus wyszedł, ale być może pozwoli mu odejść. Jeśli Proteus opuści tunel, to coś mogło podążyć za nim. To wydawało cieszyć się ciemnością. Jasny zachód Pacyficznego Północnego słońca może go zatrzyma. Zadowolony ze swojego planu zrobił kolejny krok do tyłu. Kawałek skały odłamał się ze stosu pod nogami i potoczył się dalej. - Tu jesteś. - gigantyczne złote oczy otworzyły się w ciemności, trzy stopy od Proteusa. Proteus przeraźliwie krzyknął. Bestia otworzyła pysk, odsłaniając ostre białe zęby długie jak przedramię Proteusa. Największy smok jakiego kiedykolwiek widział, leżał niedaleko. Jego łuski były czarne jakby przyjął ciemność i zrobił z niej swoją część. Smok zwęził swoje błyszczące oczy. - Nie bój się. Zabiję cię szybko. Proteus zrobił krok w bok, jego serce waliło, ręce trzęsły się, to że nie wyrzucił swojego lanczu z siebie mógł przypisać sobie jako szczyt odwagi. - Nie miałem gościa już dłuższą chwilę. Dlaczego nie podejdziesz bliżej? Pachniesz jak mój krewny. - Smok mruczał, a jego głos był bogaty i grzeszny. Odmieniec prawie przesunął się w prawo. Zatrzymał się w samą porę. Przebiegły łajdak. On musi mieć na sobie zapach Lianga. Przytulili się na kilka godzin zanim wyszedł na misję. Zrobił następny krok. - Och, silny. Lubię gdy moja ofiara walczy. - Zadowolenie sączyło się z bestii. 95 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- One nigdy nie wygrywają. Jeśli sprawdzisz przy drzwiach możesz znaleźć tam swoich poprzedników. Proteus nie musiał sprawdzać. Nie miał wątpliwości, po całym tym miejscu walały się kości. Tylko ciemność trzymała go poza wzrokiem smoka. Pozwól mi oświetlić ci drogę. Lubię być dobrym gospodarzem. - Pióropusz ognia wybuchnął od smoka i dosięgnął prawą połowę Proteusa. Z krzykiem upadł na ziemię. Mógł poczuć złudzenie jego uchwytu. - Tutaj jesteś. Cieszę się, że zdecydowałeś się do mnie przyłączyć. Ja skończyłem ze wszystkimi ludźmi jestem trochę głodny. Proteus zamknął oczy i skupił się na swoim partnerze. Liang czekał na zewnątrz tunelu. „Smok!” Krzyczał przez ich łącza. - Nikt nie chce ocalić maleńkiej istotki, ale proszę powiadom swoich znajomych, że jesteś zbyt mały by być właściwym posiłkiem. Zanim zdążył skomentować, głośny huk odbił się przez tunel. Aden, Gallen, a obok niego pojawił się Liang. - Mam cię. - Liang wziął Proteusa w ramiona i ruszył za Adena i Gallena. - Ty! - czarny smok powąchał Adena. - Ty jesteś mój. Aden stanął przed pozostałymi trzema. - Co masz na myśli? Smok zbliżył się do Adena. - Nie jesteś taki jak inni, oni byli mniejsi. Twoja matka była mądra ukrywając cię przede mną. - Proszę nie mów, że jesteś moim ojcem. Naprawdę potrzebowałem dzisiaj usłyszeć jakieś dobre wieści. - Aden gestem dłoni kazał opuścić im jaskinię. Żaden z nich tego nie zrobił. Proteus wiedział, że nie porzuci swojego lidera. Aden był dobry dla nich. Zostawienie go z diabelskim smokiem było sprzeczne ze wszystkim co znał i w co wierzył.

96 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Odłóż mnie jeśli Aden będzie potrzebował pomocy. - szepnął Proteus. Jego skóra drżała ale musiał myśleć o innych. Liang kiwnął głową i odsunął odmieńca w stronę gdzie na pewno byłby zignorowany przez smoka. - Pozwolę innym odejść jeśli ty zostaniesz mój synu. - powiedział smok. Aden wpatrywał się w smoka. Swoimi zaawansowanymi zmysłami widział istotę zła siedzącą w kucki w stworzeniu przed nim. - Ty jesteś powodem dla którego moja matka wzmocniła dwór przeciwko wszystkiemu. - Zawsze była małą dziwką. Co z tego, że miałem romanse tu i tam ale zawsze do niej wracałem. Mściwa czarownica, nawet mój skarb ukryła przede mną. Jaka kobieta tak robi? Aden uśmiechnął się. - Ten sam rodzaj, który kazał jej ukryć swoje dziecko przed psycho-ex. Smok warknął. - Czy dołączysz do mnie przed innymi by przejąć ze mną władzę nad światem smoków? Jestem najwyższym smokiem i inni będą mnie słuchać. - Jesteś największym palantem i inni będą chcieli odciąć ci głowę i umieścić na włóczni. - Aden przerwał jakby się namyślając. - Żaden z nich nie będzie chciał zajmować się obłąkanym smokiem. Jak długo tutaj jesteś? Smok warknął. - Wieki. Cesarz związał mnie razem ze swoimi ludźmi po tym jak nie chciałem żyć pod jego rządami i słuchać kogokolwiek. Inni powinni się trząść przed moimi pazurami. - Kępa brudu zatrzęsła się pod wpływem ryku smoka. - Tak jesteś królem brudu. - powiedział Aden. - Kpisz, zaledwie pół-smoku, ale masz zaledwie tylko cień mojej mocy. - Tak mam to. Szkoda, że jesteś takim dupkiem. Smoki potrzebują lidera. - powiedział Aden. Zmienny śmierdział oszustwem. - Jak masz na imię? - Jestem Arad, król wszystkich smoków, dowódca nocy. - Jego głos zagrzmiał w ciemnym miejscu i Adenowi wydawało się, że drży w środku. Miał zbyt wiele wyszkolenia by to pokazać. Zapach wody morskiej, brudu i czyste zło unosiło się w powietrzu. „On kłamie.” 97 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

Głos Gallena przepłynął przez głowę Adena. „O czym?” Było wiele rzeczy o których smok mógł mówić nieprawdę. „Cesarz nie zostawił go tutaj. Znaki na wejściu do tunelu zostawili biali magowie, grupa która wymarła kilkaset lat temu. Chroniły one miasto od mrocznych mieszkańców.” „Dziękuję.” - Mówisz, że cesarz cię tutaj uwięził. Arad skinął głową. - Chciał zatrzymać całą wiedzę dla siebie. - Hmm, dobrze to musimy cię opuścić. Nie ma sensu zawracać ci głowy. - Aden cofnął się. Nisko brzmiący śmiech nie wróżył nic dobrego dla bezpiecznego wyjścia. - Myślisz, że możesz uciec? Powinieneś wydostać mnie stąd a ja pokażę cesarzowi co znaczy rządzić. - Nie sadzę, że potrzebujemy jeszcze bardziej szalonych monarchów. Należy zatrzymać cię tutaj - skontrował Aden. Smok przekształcił się. W ciągu kilku sekund stanął przed nimi wysoki mężczyzna postury Adena z czarnymi stojącymi włosami. Mógł być klonem dla Carey’a jeśli przefarbowałby włosy. - Zostawisz tu ojca, prawda? - Tak. - Aden nie wiedział sensu by zaprzeczyć. To nie była bajka, gdzie dobro zwycięży zło. Gdyby ten facet wydostał się to byłoby jak wypuszczenie Smauga na niewinnych wieśniaków, którzy nawet nie wiedzą, że smoki istnieją. Miękkie skomlenie rozproszyło go trochę. - Idź i weź Proteusa w bezpieczne miejsce. - Jeśli mnie nie uwolnicie to nikt stąd nie wyjdzie. - warknął Arad. - Nie pytałem cię. - Aden był nieco niższy niż ojciec, ale nie dał się zastraszyć. Ten dupek na pewno zrobił coś strasznego, że zespół mnichów zamknął go tu w pułapce. - Mogę plunąć ogniem w miejsce gdzie stoisz! - krzyknął Arad. „Zabierz ich stąd.”, wyprojektował do Gallena. „Nie bez ciebie!”

98 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

„Teraz. Proteus nie zniesie następnego obciążenia.” Morski smok nie był wystarczająco silny by znieść ogień smoka. Zanim Aden powiedział to na głos jego partner zniknął. - Mądry. Związałeś się z czarownikiem. Nigdy nie pomyślałbym, że mój syn jest miłośnikiem ludzi, ale przynajmniej jesteś mądry co do wyborów. Trzymanie czarownika po swojej stronie pokazuje twoją inicjatywę. - On nie jest moim zwierzakiem, to mój partner. - Aden skrzywił się na zmiennego smoka twierdzącego, że jest jego ojcem. - Powiedziano mi, że moja moc się obudziła bo nie żyjesz. - Ach, chyba pobożne życzenia czyjejś strony. Twoja moc pojawiła się ponieważ byłeś gotowy. Smoki nie będące z naszego rodu nie wiedzą jak to działa. Byłeś gotowy ponieść całun przywództwa, dlatego los dał ci magię. Dzięki, nie potrzebował jeszcze jakiś przymiotów próbujących na siłę mówić mu jak ma żyć. Każdy chciał na nim położyć rękę. Gallen pojawił się obok Adena i chwycił go za rękę. - Jak masz na imię czarowniku? - Gallen. Klatka Adena wypełniła się dumą. Nigdy nie wątpił w odwagę Gallena i teraz nie mógł go kochać jeszcze bardziej.. - Wy naprawdę jesteście partnerami. - powiedział Arad. - To sprawi, że tym bardziej smaczne będzie zabicie jednego z was i pozostawienie innych z tyłu. Aden ścisnął Gallena za rękę. - Teraz! Głośnie puff odbiło się echem w uszach, co wywołało grymas u Adena. Migiem oczyścił swoje chwilowe oślepnięcie po przejściu z ciemności w światło. - To jest okropny drań. - Tak twój ojciec nie jest typem, którego powitałbym z otwartymi ramionami - powiedział Gallen. - On nie jest typem do witania kiedykolwiek. Teraz mamy jeszcze jeden powód do zmartwienia, oprócz cesarza. Cała grupa pojawiła się w jadalni i zaczęli planować. 99 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

EPILOG.

Proteus leżał obok swojego kochanka i westchnął. Jego kochanie zrelaksowało swoje ciało, ale jego umysł wciąż obracał się jak wiatraczek. - Myślisz, że znajdziemy ich? Po dwóch miesiącach nadal nie było dwóch zaginionych smoków. Nie było nikogo w obiekcie i cesarz zacierał za sobą ślady. - Tak znajdziemy je i cesarza. - A co z ojcem Adena? - Wspomnienia złotych oczu smoka wciąż go straszyły w nocy. Liang zadrżał. -Miejmy nadzieję, że nie wyjdzie stamtąd. - Zdecydowanie. - Z pewnością. Aden wydaje się brać rzeczy jak należy. - Aden zawsze tak działa. - podziwiający ton Lianga wywołał u odmieńca uśmiech. - Bliźniaki, próbowały zamienić się dzisiaj w dzieci. - Byli dziećmi. - Nie, w ludzkie dzieci. - powiedział Proteus. - Co zrobiłeś? - Powiedziałem im, że nie będę kupował pieluszek i jak chcą zrobić kupę to muszą się zmienić z powrotem w smoki morza. Liang roześmiał się. - Trudna miłość, podoba mi się. - Hej, mogę być trudny. Liang pocałował go. - Jesteś najtrudniejszą osobą jaką znam, ale przy dzieciach jesteś mięczakiem. - Dobrze ten mięczak nie będzie zmieniał pieluch. - obiecał Proteus. - W porządku. - Liang pocałował go. - Jeśli zdecydują się pozostać ludźmi będę zmieniać pieluchy. Głupek. Zapamiętam, że to powiedziałeś. On też. Powinien to zanotować w kalendarzu na czerwono. 100 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM

Amber Kell Dragon of Seatle– Destiny of Dragon 02

tłumaczyła

- Kocham cię. Pocałunek Lianga postawił penisa Proteusa do pionu ponownie. - Ja też cię kocham. - przytulając się do swojego kochanka Proteus westchnął, całkowicie i zupełnie szczęśliwy po raz pierwszy w życiu.

101 | S t r o n a

b e t o w a ł a OkuLArNIcaM