DEADLY
EMPATHY #3
KER DUKEY
Tłumaczenie : vweniis
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest...
6 downloads
0 Views
DEADLY
EMPATHY #3
KER DUKEY
Tłumaczenie : vweniis
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i
wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie
tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść
tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo.
Spis treści
Jeden ............................................................................................8
Dwa .............................................................................................13
Trzy ...................................................................................18
Cztery .........................................................................................24
Pięć ...................................................................................................26
Sześć ..........................................................................................33
Siedem.....................................................................................................46
Osiem................................................................................................49
Dziewięć......................................................................................51
Dziesięć ......................................................................................59
Jedenaście...............................................................................................67
Dwanaście.........................................................................70
Trzynaście ..................................................................................79
Czternaście ................................................................................83
Szesnaście........................................................................89
Siedemnaście.............................................................................92
Osiemnaście .....................................................................................94
OSTRZEŻENIE:
Ta książka zawiera mroczne motywy, które przez niektórych
ludzi mogą być uważane za obraźliwe.
Jeśli jesteś wrażliwy na obrazową przemoc, PROSZĘ
zapamiętaj ostrzeżenie.
NOTKA DLA CZYTELNIKA:
By w pełni cieszyć się książką musiałeś być już pochłonięty
przez Empathy i przyjąłeś swoją deprawację, czytając książkę
drugą, Desolate, a następnie podążać za Cereus ku ciemnej
stronie w Vacant. Dziękuję Wam za przyjmowanie mnie z
kolejną powieścią o moich ulubionych grzesznikach.
Dedykacja
Dla moich wspaniałych, bezinteresownych i niezwykle
utalentowanych przyjaciół.
Kirsty Mosley,
Kocham zabierać cię w mroczną stronę.
I D.H Sidebottom
Zawsze jesteś gotowa mnie wspierać, kocham cię.
Kiedy zagłębiasz się w nurcie najmroczniejszego grzechu,
ty wybierasz czy toniesz, czy walczysz o wydostanie się na
powierzchnię i oddychanie.
Przyciąganie do ciemnej strony zawsze było…
ZABÓJCZE
Jeden
Mętna woda
Cereus
Mętna woda pochłania mnie, ciągnie i szarpie, wciąga w dół. Jest tak
gorzka… zimna, kłapiąc zębami na mojej skórze jak głodna ryba.
Zanurzam się głębiej, ciemniej. Zimniej.
Ona jest tutaj… Hannah. Zawsze jest tutaj, dławiąc się, tonąc, umierając,
ale teraz są inni i oni przytrzymują mnie tutaj.
Dopóki krew nie plami już ciemnej wody.
Malując moją skórę w grzech… mój grzech.
Dysząc o oddech, moje oczy walczą z chęcią, by się obudzić, ale w końcu
stosują się, otwierając się w pokoju z miło witaną poświatą księżyca.
Pot przywiera do mojego ciała, nawilżając pościel pod moją wilgotną
postacią. Ograniczenie w klatce piersiowej odpływa, pozwalając mi wpuścić
powietrze do płuc.
Niepożądane łzy spływają po moich policzkach. Dziś w nocy Ryan mnie
nie obudził i odczuwam ulgę. Nienawidzę, kiedy widzi moją słabość, tłumioną
moimi sennymi godzinami. On posiada wybitną zdolność oddychania we mnie,
co sprawia, że czuję się silna i tak wysoka jak najwyższa góra… Wyszczerbiona
i uniemożliwiająca wspinanie.
… Zabójcza
wodę.
Ale tak szybko jak moje sny kradną mnie od niego, ta góra rozpada się w
… Tonie
Wijąc dłonią po łóżku napotykam zimną pościel po stronie gdzie powinno
znajdować się ciepłe ciało Georginy. Moja pięść zaciska się na bawełnie, kiedy
hałas z dołu dochodzi do moich uszu. Jęki.
…Nie
Podłoga jest zimna, kiedy zsuwam się z łóżka, ale ogień w moim wnętrzu
jest zbyt gorący, by się tym przejmować. Cicho przechodząc przez pokój,
otwieram drzwi i nadsłuchuję ruchów i dźwięków.
Pomruki i uderzanie skóry o skórę znieważa moje uszy.
…Nie
Moja dłonie drżą niekontrolowanie. Nigdy wcześniej nie czułam tego
rodzaju mrocznej złości, tak intensywnej we mnie, która jest zbliżona do siły
samotności jaką czułam, kiedy Ryan przed laty odszedł, znikając w tamtym
pożarze.
Nie pozwolę jej zabrać go ode mnie, jest mój.
Łaknę widoku krwi, by kąpać w niej swój gniew. Moje serce łomocze
wojenny rytm z każdym uderzeniem moich stóp w kierunku pokoju Ryana.
Popychając drzwi, by je otworzyć, strofuję się za przebudzenie, za to, że
musiałam odkryć tę zdradę. Pragnąc, by istniał sposób na ochronę swojego sera
od tego, czego jest świadkiem, chciałabym by ból przestał mnie miażdżyć.
On kocha zabawiać się z tobą, Cereus.
To prawda, on tak robi, ale ona tego nie dostanie.
Praktycznie mogę posmakować podłego zapachu spoconego seksu i
znajomego dudnienia krwi w powietrzu. Ona jest na kolanach, jak dobra
dziewczynka. Głowa zakopana w materacu, kiedy jej wypchnięta dupa, czerwona
od odcisków dłoni jest pieprzona przez człowieka, którego kocham.
Nie jest to pierwsza lub ostatnia kobieta jaką z nim widzę, robi to, by mnie
drażnić i prowokować, ale ona jest pierwszą, przez którą czuję się do głębi
zdradzona. Ona była moja, moją przyjaciółką i znała reguły. Teraz tutaj je łamie.
Patrzę na głęboki róż sączący się z zadrapań na plecach Ryana od jego i
mojej ulubionej zabawki, kota od dziewięciu metalowych przewodach utkanych
w jedno. Próg bólu Ryana był jednym, którego nigdy nie mogłam przełamać,
tęsknił za szumem swojego bata, palącego przeciągania jakby to srebro
przechodziło przez jego ciało, całując krew pod skórą, ale ja byłam tą, która mu
to dawała. Nauczył mnie tak wielu rzeczy o życiu, o pragnieniu, o sobie. Był mój
a ja byłam jego. Jak ona śmie, jak on śmie.
…Zabójstwo.
Ostrzegał mnie, że Georgina mnie zdradzi; powiedział, że w końcu będzie
musiał ją zabić, a ja pozwoliłam sobie zaufać komuś, kto nie był nim. Pozwoliłam
sobie wierzyć, że może była jak my i moglibyśmy ją zatrzymać. Myliłam się, ale
tak jak i on.
On nie będzie musiał jej zabić, ponieważ ja zamierzam to zrobić.
Mocniej ściskam w pieści ostrze, które zabrałam z kuchni, w drodze do jego
pokoju, ząbkowane ostrze, moja sadystyczna cecha odziedziczona od niego
wychodzi, by pokazać swoją twarz. Będzie bolało bardziej, kiedy przetnie nerwy
i istotne dla życia organy.
Suka.
Puls mocno dudni mi w uszach, krzyk mojej wewnętrznej bestii
rozdzierającej moją fasadę, chcącej wydostać się na wolność i bestia otrzyma
dzisiaj wieczorem swoje życzenie.
Dwa
Zdrada
Cereus
Nic nie jest takie, jakie powinno być. Nie chcę rozmawiać, wyjaśniać.
…Pamiętać.
Po prostu powiedz mu Cereus, że to teraz i tak nieważne,
prawda?
Moje oczy śledzą ciało mężczyzny, którego uwielbiam bardziej niż
wszystko. Jego ciemne, dociekliwe oczy patrzą przeze mnie i nakazują
zareagować jakby nikt inny nie mógł. Moja dusza jest uwięziona i należy do jego
duszy, mojej mrocznej, pięknej zagadki. Jak przed tobą mogłam przetrwać swoje
życie?
Jego ciepłe dłonie trzymają moje policzki i rozpadam się w nich,
poszukując i pragnąc jego komfortu. Nie jest to tak często przyznawane, nie
ważne jak bardzo wie, że go pożądam.
Przesuwam zbłąkane pasemko z twarzy, więc mogę widzieć wyraźnej.
Pokój jest zimny i depresyjny, metalowe krzesła twarde pod moim tyłkiem.
Czy nie uważają, że ludzie mogą być bardziej skłonni do współpracy, jeśli
byliby bardziej przyjaźni?
Oni nie chcą twojej wygody, słodka Cereus - szepcze Ryan.
- Więc twoje prawo jazdy mówi, że jesteś Kirsty Jones, ale możesz mi
powiedzieć kim jest Geaorgina Yates i dlaczego masz jej prawo jazdy? - Trzyma
w górze jej dokument. Hmmm, zapomniałam, że to miałam.
Zawsze bierz prezenty - droczy się Ryan, kręcąc na mnie
głową.
Kirsty Jones. Jak wiele już imion miałam?
Spoglądam na mężczyznę zadającego mi pytania, a następnie na mężczyznę
obok niego, który świdruje mnie spojrzeniem. Czy jestem podejrzaną w sprawie
innego grubego idioty, na co nie ma dowodów, ponieważ mężczyzna obok niego,
mężczyzna wpatrujący się we mnie z takimi smutnymi oczami i opadającymi
powiekami nie pozwoliłby, by jakieś zaistniały?
Przyglądam się znajomym rysom mężczyzny, którego niegdyś znałam.
Drobne zmarszczki wokół oczu są nowe, ale w sumie jego wygląd jest taki
znajomy, a jednak tak nieznany.
…Inne życie.
- Kirsty, czy możesz odpowiedzieć na pytanie? Kim jest Georgina Yates? -
Nieprzydatny dupek znowu pyta. Jak ja mogę zamarzać na śmierć a jednak jemu
pot leci i kapie z czoła.
Ponieważ wyciągnął cię z zimnego jeziora i jego ciało
jest cztery razy większe od twojego i to próba spalenia
tych wszystkich pączków.
Uśmiecham się ironicznie do swojej wewnętrznej suki, którą bardzo
lubiłam. Dlaczego tak bardzo przejmuje się Georginą?
- Tak wiele imion, tak wiele ludzi, że ciężko spamiętać ich wszystkich,
wiesz. - Rozmyślam, uśmiechając się złośliwe. Nigdy tak naprawdę nie myślałam
o tym wcześniej, ale to całkiem przerażająca myśl… jakie grzeszne myśli mogą
czaić się za uśmiechem, zwłaszcza moim.
Mroczny, dudniący śmiech Ryana wysyła energię przez moje żyły,
powodując dreszcze i on również to wie, wie co mi robi. Błysk w jego oczach
sprawia, że lśnią jak błyszczące czarne szafiry.
Nie drocz faceta, moja słodka Cereus.
Pamiętaj.
To dlatego tu jesteś.”
Pamiętam ją, oczywiście, że pamiętam. Była kimś, kogo oboje lubiliśmy,
co było rzadkie i czymś, co Ryan mógłby nigdy nie przyznać, jeśli
wypowiedziałabym te myśli głośno. Słyszę odpowiedź Ryana w głowie:
- Nie lubię nikogo z wyjątkiem ciebie i mnie, Cereus.
Może „lubienie” jest mocnym słowem, tolerowanie wydaje się być lepszym
pojęciem. Lubiłam ją, a on tolerował i ostateczne to on miał rację w związku z
nią, nie będąca taką jak my; nikt taki nie jest. Ona byłam powodem dlaczego tu
byłam.
… Zrujnowała wszystko.
Mój umysł wędruje z powrotem do nocy, kiedy przyprowadziłam ją do
przytulnej willi Ryana, wynajętej dla nas tuż przy plaży.
Mieliśmy dosyć podróżowania: Ryan pokazywał mi świat i każdy cal był
mroczny i nieokiełznany. Potężna intensywność bycia przy nim nie mogła być do
niczego porównana, on był tym dla mnie i ubóstwiałam go. Chętnie karmiłam się
jego urokiem jak lekarstwem. Dawał mi wszystko, ale nie siebie całkowicie i moje
ciało bolało razem z sercem, chcąc by w pełni mnie pochłonął.
Zaproponował mi życie, w którym mogłabym być wolna, życie gdzie nikt
się nie liczył oprócz naszej dwójki.
Normalni ludzie nigdy nie wiedzą jak magiczna, jak piękna potrafi być
ciemność.
A następnie wszystko się zmieniło i nic nie było takie, jakie miało być.
Dlaczego nie mogłam go po prostu posłuchać… dlaczego musi wyciągać potwora
ze mnie?
Georgina, pieprzona, Yates, dlaczego musiałam cię spotkać?
Trzy
Sny
Cereus
4 miesiące wcześniej
Czy kiedykolwiek miałeś sen tak żywy, że kiedy się obudziłeś to wciąż
czułeś przyśpieszone bicie serca i łzy spływające swobodnie, sprawiając że w
prawdziwym świecie czułeś wilgoć na policzkach?
Dawniej często tak śniłam.
Szczęśliwe te, z których budzę się uśmiechnięta. Mroczne, z których budzę
się i kwestionuję swój własny apetyt na śmierć.
I smutne, gdy łzy wciąż spływają nawet, kiedy się budzę. Dzisiaj obudziłam
się z apetytem.
Ryan miał mi pomóc w sposób, o którym tak naprawdę nigdy nie myślałam
przedtem.
Sztuka była zawsze ujściem dla mnie i z każdym snem przychodził nowy
szkic, nowa twarz dręcząca mnie. Dlaczego wszystko jest tak zagmatwane?
Dlaczego moje sny są tak zagmatwane, tak pochłaniające?
Dlaczego nie byłam bardziej jak Ryan?
Powiedział, że byliśmy identyczni.
- Kolejny zły sen? - Jego głos niesie się z ciemnego końca pokoju gdzie od
czasu do czasu siedzi i przygląda mi się w czasie snu. Blask z okna podkreśla jego
sylwetkę i każdy inny byłby przerażony, budząc się z diabłem siedzącym z jedną
nogą umieszczoną w górę, kostką opartą na kolanie i dłońmi trzymającymi
podpórek. Ciemne, pociągające oczy pożerały mnie, wyobrażając sobie wszystkie
najgorsze rodzaje grzechu, a jednak dla mnie to było pocieszające.
Jego głos był niemal oskarżający, ton głęboki i ostry, wysyłał dreszcz
biegnący po całym moim ciele.
Moje demony nękają moje senne godziny, czyniąc mnie złą, gorszą by być
z nim; wiem, że rozczarowywałam go...
Zamknij je... trzymaj je zamknięte w swojej głowie.
- Ryan, czy twoje demony nie podtapiają cię? - zapytałam znając już
odpowiedź... nic nie mogło go utopić.
- Jestem moimi demonami i wiem jak pływać...
Jego odpowiedź była jedyną jaką przewidywałam i to jak tęskniłam, by
czuć się w ten sposób. Sposób w jaki mówił był tak pewny siebie, czuł się tak
komfortowo z tym, kim był. Myślałam, że byłam tam gdzie należałam, więc
dlaczego tak męczyły mnie duchy, kiedy zamykałam oczy w nocy?
Rzeczy był tak dobre na chwilę; malowałam więcej niż tylko Ryana, więcej
niż tylko Hannah i Toma, konającego w kałuży krwi. Mogłam malować
krajobrazy i architekturę wszystkich pięknych miejsc, które pokazywał mi przez
trzy lata, kiedy razem podróżowaliśmy. Ryan wypełnił pustkę we mnie i w
niewielkim stopniu wierzyłam, że to samo zrobiłabym dla niego. Czasami, kiedy
moje demony nękały moje sny, czułam się ciężarem dla niego. Był tak spokojny
w ciemności, sam w sobie, że byłam zazdrosna o jego wolność, pragnęłam pomóc
mu uwolnić mnie od nich.
- Naucz mnie - błagałam.
Jego władcza obecność w pokoju spowodowała ogrzanie się powietrza
wokół mnie, był silny, tak silny, że nawet powietrze wokół niego wydawało się
wibrować.
To tylko twoje drżące uda...
Mój umysł był jak pralka ustawiona na wirowanie. Mogłabym nigdy nie
zatrzymać się w ostatnim wirowaniu.
Skupiając się wyłącznie na nim, chciałam uspokoić wewnętrzną burzę.
- Cereus, dopóki nie zaakceptujesz kim rzeczywiście są, nigdy nie będziesz
wolna od tych snów - Jego noga rozchyla się, opadając na podłogę, gdzie pochyla
się do przodu, aby wydłubać coś ze swojej stopy. Trzyma szkic zrobiony wczoraj,
przedstawiający dziewczynę, którą spotkałam przelotnie na plaży kilka dni
wcześniej. Myślenie o niej przyniosło zamieszanie i rozdrażnienie na
powierzchni. Ubrana była w sznurkowe bikini, ona szydziła ze mnie, z mojego
jednoczęściowego stroju przed tłumem mężczyzn, z którymi była. Rzadko
odważyłam się robić zwykłe rzeczy jak zejście na plażę, ale chciałam popływać
w oceanie. Lubiłam pływanie, to uwalniało i pomagało uspokoić wewnętrzne
szaleństwo.
To nie było tak, że starała się być suką przed mężczyznami, nie obchodziło
mnie to, co inni o mnie myśleli. Faktem było, że będąc suką miała śmiałość
jeszcze zbliżyć się do mnie. To było jak patrzenie w twarz Hannah przez cały ten
czas.
Niektórzy ludzie są tak niepewni siebie, że trzeba nimi kierować.
Następnego dnia została znaleziona martwa w piasku, ona zakpiła ze mnie.
Zasłużyła na śmierć
- Dopóki nie zaakceptuję kim jestem? Co to w ogóle znaczy? - zapytałam,
a dezorientacja marszczyła moje czoło.
Przesuwam się na łóżku, kiedy wstaje na nogi, strasząc mnie. Muszę
wstrzymać oddech, kiedy krocząc podchodzi do mnie, dopóki nie unosi się nade
mną a jego cień owija się wokół mnie.
Zaciągam się głęboko jego zapachem, moje ciało staje w najwyższej gotowości, sutki
sztywnieją. Chociaż w oczach normalnych to jest zboczenie, on wie, co czuję przy nim...
my byliśmy o wiele bardziej niż normalni. Ryan, był inny, ale normalny, był dla mnie
królem wśród mężczyzn. Mroczny król wykuty z grzechu, nosił aurę wokół siebie jak
płaszcz, oblewający go w znak ostrzegawczy.
Strzeż się, diabeł spaceruje wśród was...
Tylko ja nie widziałam go jako ostrzeżenia, widziałam jako zaproszenie...
Przeczesuje opuszkami palca moją brew, następnie przesuwa w dół
policzka, żeby spocząć pod brodą, wczepiając się lekko w moją skórę, nakazując
podnieść się na kolana.
Jego usta poruszają się ledwo, dotykając, ale czuje je jak gdyby mocno
docisnęły. Są gorące i miękkie. Jego dudniący jęk wibruje, powodując łaskotanie
moich ust. Nie chciałabym, żeby to uczucie się skończyło. Mogłabym zatrzymać,
lubiłam to, oddychałam nim, a on oddychał mną, na zawsze.
- Zabiorę cię wieczorem, chcę ci coś pokazać.
Musiał zamknąć się i przestać drażnić mnie. Dać mi to, czego
potrzebowałam, moralność nie była czymś, o co dbaliśmy, więc dlaczego trzymał
mnie mocno zdenerwowaną z potrzebą seksualną, to było właściwie okrutne.
On jest okrutny, ta część, która jest powodem, że kocham go.
Jego obecność oddalała się ode mnie jak cofał się w kierunku drzwi. Nie
mogłam czekać na jego odejście, jeśli on drażnił się ze mną to i ja mogłam. Z
irytacją rzuciłam się na łóżko, wsunęłam dłoń prosto w majtki, kręcąc palcami po
wilgoci mojej łechtaczki. Jęk opuszcza moje usta, zerkam na drzwi i odkrywam,
że opiera się o ościeżnicę z uśmieszkiem na twarzy. Znowu trzyma rysunek,
ściskając go w dłoni.
- Musisz skończyć. Co zrobię jeśli mi ciebie zabiorą? - Nawet z drugiej
strony pokoju widzę jego przygaszone oczy i zmarszczkę szpecąca czoło.
Autentycznie był zmartwiony zabraniem mnie.
Oni nie mogą, jestem twoja, ty jesteś mój, należymy do
siebie.
- Co masz na myśli? Ja nie zrobiłam tego, o czym myślisz. Uważasz, że ją
zabiłam? Prawdopodobnie zrobił to któryś z mężczyzn. Potem podszedł do mnie
i powiedział, że ona jest suką. Miał na imię Roberto czy jakoś tak. - Dyszałam w
pośpiechu. Prawie rzygałam słowami, wiedziałam, że ich brzmienie było zbyt
defensywne. Ona była w moim śnie... wraz z Hannah, Tomem i pozostałymi
twarzami, które imion nie miały. Czy ją zabiłam? Czy mogłam wszystkich
zabić?... Nie, nie chciałam... Nie pamiętam, żebym chciała coś zrobić... Nie
chciałam?
Jego ciężkie kroki w moim kierunku cofnęły mnie. Nie bałam się jego...
nigdy nie zranił mnie, ale nie spodziewałam się, że ruszy ku mnie. Moja ręka była
wciąż w majtkach, wilgotność wzrastała z każdym jego krokiem.
Jego głos jest przenikliwy i głęboki, powodując uśmieszek na ustach, kiedy
trzymając mocno za nadgarstek wyrwał moją rękę z majtek.
- Cereus, nie ma tu miejsca na winę, co jest słabością. Musisz uznać swoje
demony, nie pozwól im rządzić sobą. Czy widzisz jak niesamowita jesteś? Nie
możesz siebie winić, powinnaś pokonać to, co wzięłaś i w rzeczywistości
mogłabyś podziwiać. - Podnosi moją rękę do swojej twarzy, chłonąc zapach nadal
śliskich palców - Wiem kim jestem, czym jestem i kim ty jesteś - sapie.
- Czym jestem? - pytam drżącym głosem zanim może uciec.
- Jesteś moja, a ja nie pozwolę nikomu zabrać cię ode mnie.
Jestem twój na zawsze.
Cztery
Apetyt
Ryan
Teraźniejszość
Życia ostatecznie sprowadza się do dźwięku spowolnionych uderzeń
własnego serca...
Buch… buch… buch.
Ludzie tacy jak ja nie zostali stworzeni na tym świecie, jest on zbyt mały,
zbyt wiele zasad, ograniczeń... człowieczeństwa, a jednak oto jestem pochłonięty
jedną emocją. Nigdy nie myślałem, że jestem zdolny do uczuć.
Nie jestem jeszcze pewien, może to, co czuję do Cereus jest tylko ułamkiem
tego, co inni czują, gdy chodzi o miłość, ale odrzucałem wszystko co chciałem
dla nas.
Bycie wolnym i odkrywanie natury bestii wewnątrz było zawsze tym, co
myślałem, że powinniśmy robić. Tym bardziej, że uwolniliśmy bardzo
niebezpieczną i ona stawała się groźna dla naszego świata.
Cereus była niedbała i oderwana ze swoją psychiką, kiedy pozwala
zwierzęciu uwalniać się, więc ona nigdy nie będzie pamiętała tego, co zrobiła.
Zwalając winę i konsekwencje za siebie, tworzyła wyimaginowanych
przyjaciół, którzy pomagali jej w radzeniu sobie i uporaniu się z tym jaka jest. Ale
oni teraz spłowiali i im więcej ona pragnęła bestii, tym bardziej przejrzysta się
stawała i bardziej niebezpieczna dla siebie.
To był problem i wkrótce musieliśmy w szybkim tempie przenieść się z
jednego miejsca d...