Red and the Wolf Anderson Evangeline Anderson Evangeline - Red and the Wolf Tłumaczenie: aksela Beta: Elle 2 Rozdział 1 - Jesteś pewna, że to zadziała...
13 downloads
33 Views
783KB Size
Red and the Wolf Anderson Evangeline
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 1 - Jesteś pewna, że to zadziała? – Missy Piccolo spojrzała niepewnie na niewielki czerwony woreczek wypełniony suszonymi ziołami i zawiązany czystą białą wstążką. Jej twarz z krótkim, płaskim nosem i bystrymi, czarnymi oczami była zmiażdżona przez niedowierzanie. Sara Jensen powstrzymała się od westchnienia. Jeśli nie wierzysz, że zadziała, to czemu przyszłaś najpierw do mnie – chciała spytad. Ale powstrzymała się od zadania pytania, wiedząc, że Missy, tak jak inne kobiety z Buck Lake, w Tennessee, przyszłaby do niej jedynie w ostateczności. Buck Lake było niewielkim miasteczkiem u podnóża Appalachów, a Sara była pewnego rodzaju brudnym sekretem – kobietą, do której przychodzisz jedynie kiedy współczesna medycyna i nauka zawodzi i nic więcej nie pozostało. Kobiety w mieście nazywały ją czarownicą i przybierały wyniosłe miny kiedy mijała je na chodnikach niewielkiego, cichego, turystycznego miasteczka, ale były wystarczająco szybkie w szukaniu jej, kiedy potrzebowały zaklęcia ochronnego, złamad urok lub, jak Missy Piccolo, miłosnego czaru. - Jasne, że zadziała – powiedział jej Sara, oddając torebkę. – Napuścisz ciepłą wodę do wanny i wrzucisz woreczek do środka. Wtedy możesz się w tym wykąpad lub, co byłoby lepsze, namówisz Roya aby to zrobił – przyniosłoby to lepszy skutek. Kochanie się z nim po tym sprawi, że przywiążesz go do siebie miłością i wiernością. Ale jedynie gdy istnieje jakaś więź między wami na początku, oczywiście – ostrzegła. - Więź? – Missy uniosła jedną, czarną, wąską brew w zmieszaniu. - Wiesz, iskrzenie. Przyciąganie. Musi pożądad cię co najmniej w niewielkim stopniu, przed tym jak go do siebie przywiążesz. Rozumiesz? - Oh… Oh, taaa – twarz Missy wygładziła się. – Z tym nie ma problemu. Mogę sprawid, że będzie mnie chciał. Ale tylko nie mogę sprawid aby został. Nie chcę aby później węszył wokół innych kobiet, niczym pies w rui. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
2
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Cóż, to powinno załatwid sprawę – Sara spróbowała uśmiechnąd się pogodnie ale nie udało jej się. Czasami zastanawiała się, dlaczego została w tym zapomnianym przez Boginię małym miasteczku, kiedy jej mentor, Arailia odeszła. Arailia była wspaniałą kobietą, mądrą, spokojną duszą, która zaopiekowała się Sarą kiedy jej rodzina odepchnęła ją za bycie trochę zbyt dziwną. Jedyną osobą, która utrzymywała z nią kontakt kiedy jej mama i tata wyparli się jej, był jej starszy brat Duke. A teraz, kiedy został zabity w Iraku a Arailia umarła na raka dwa miesiące temu, Sara była sama na świecie z niczym, jedynie małym domkiem, który jej mentorka zostawiła jej z zapasem suszonych ziół i mikstur. Samo myślenie o tym sprawiało, że chciało jej się
płakad, ale przełknęła grudę w gardle i
ponownie skierowała uwagę na Missy Piccolo. - Przepraszam? – powiedziała, uświadamiając sobie, że przeoczyła pytanie. - Spytałam się, co w tym jest, w każdym razie. Sara odgarnęła gęsty kosmyk włosów koloru jesiennych liści za ucho. Smugi złota, ognistej pomaraoczy i kasztanowego brązu ozdabiały gęstą grzywę głównie rudych włosów, ale nie było to dzięki farbie – miała takie różnokolorowe włosy odkąd była małą dziewczynką. Z jej jasnymi, zielonymi oczami i bladą skórą, domyślała się, że jej niezwykłe włosy tworzył wizerunek czarownicy, którą jak myślały kobiety z miasta, jest. Więc mogła równie dobrze odgrywad tę rolę. - Cóż – powiedziała, wyliczając zioła na placach. – Jest korzeo dzięgieli dla pozytywnej energii, który też, tak przy okazji jest dobry w łamaniu uroków. Dalej, jest bazylia dla wierności… - Czekaj chwilę – Missy uniosła dłoo – Bazylia? Masz nam myśli tę samą, którą dodajemy do spaghetti? - Cóż, tak. Ale wtedy, kiedy używamy jej jako przyprawy. Praktycznie każde zioło, które znasz ma więcej niż jedno zastosowanie. Missy wciągnęła głęboko powietrze, jej płaski nos zmarszczył się. - Nie wiem, czy Roy będzie mnie chciał, po tym, jak weźmie kąpiel w wodzie, która pachnie jak Ragu1. 1
Połączenie sosu bolooskiego i pasty
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
3
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara powstrzymała kolejne westchnięcie. - To nie będzie pachniało jak sos spaghetti, obiecuję. Jest tu znacznie więcej niż tylko bazylia, jeśli pozwolisz mi skooczyd Missy odchrząknęła okazjonalnie i usiadła w wyrzeźbionym w dębie krześle w kuchni Sary, w której zazwyczaj prowadziła interesy. - W porządku. Mów dalej. Sara podniosła misę, w której spora ilośd mieszanki, którą zrobiła dla Missy wciąż pozostała i zaczęła wskazywad każde zioło oddzielnie. - Jest również cedr dla oczyszczenia, rumianek, aby wzbudzid prawdziwą miłośd, cynamon dla pożądania, żeoszeo dla potencjału płciowego. Żeoszeo również może złamad klątwy i odeprzed wrogie zamiary – powiedziała, uważając, że nie zaszkodzi koedukowad trochę Missy, kiedy już tu była. - Passiflora, aby zwiększyd libido, suszona figa dla płodności i najważniejsza, damiana. - Co to? – spytała Missy, podnosząc czerwony woreczek do nosa i ostrożnie wąchając. - Bardzo silne zioło – odpowiedziała jej Sara. – Musi byd zbierana przy świetle księżyca w pełni. Może byd użyta w zaklęciach miłosnych, bo zwiększa żądzę i jest szczególnie dobra w przyciąganiu kochanka. Missy spojrzała na woreczek w dłoni z szacunkiem. - Tak – odetchnęła, jej głos był pełen czci. – Tak, Sara. Dziękuje – popchnęła pogięte dwadzieścia dolarów przez stół, a Sara skinęła głową. - Nie ma za co. Bądź błogosławiona, Missy. - Och, tak. Bądź błogosławiona. I szczęśliwego Halloween – Missy wepchnęła woreczek do torebki i pospiesznie wycofała się z wiejskiej kuchni przez zniszczony, ale wygodny salon do drzwi wejściowych. Oczywiście nie mogła się doczekad wypróbowania miłosnego uroku na nic nie podejrzewającym Roy’u. Żadna z kobiet, która przychodziła do Sary nie chciała zostad ani chwili dłużej. Może była od czasu do czasu użyteczna, ale wciąż była małym, brudnym sekretem. Sara westchnęła, kiedy jej klientka zniknęła i zgarnęła pozostałośd ziołowej mikstury w kilka innych woreczków. Nie było sensu marnowad ich, kiedy wiedziała, Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
4
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
że Missy nie będzie ostatnią kobietą, która będzie chciała przywiązad do siebie mężczyznę magicznymi łaocuchami miłości i pożądania. Gdyby tylko miała mężczyznę do kochania, pomyślała Sara, może nie czułaby się tak samotna, jak teraz. Ale w Buck Lake nie było nikogo dla niej. Jedynie dwóch mężczyzn z miasteczka, którzy traktowali ją, jak gdyby nie była zarażona byli jej starszym bratem Duke’m i jego najlepszym przyjacielem Reeve’m Danielsem. Kiedy Duke został zabity walcząc za linią wrogą, Sara była pewna, że jego przyjaciel Reeve wróci do domu. Został ranny i był na honorowym zwolnieniu. Ale po liście, w którym wyjaśniał, że czuje potrzebę ciągłej walki i zawiadamiał ją, że Duke umarł honorowo, Reeve zdecydował się nagle zakooczyd służbę. Sara westchnęła, kiedy pomyślała o liście. Miała zdjęcie z całą ich trójką, z Reevem i Duke’m z każdej jej strony, obydwoje byli wyszczerzeni, zrobione tuż przed tym, jak zostali zwerbowali do wojska. Duke miał brązowe włosy z przebłyskami czerwieni, kilka odcieni ciemniejsze niż jej, a Reeve miał włosy tak czarne, że wydawały się czasem granatowe i oczy koloru ciepłego bursztynu, jak dobra whiskey. Wojna zahartowała obydwu, pomyślała Sara, i chociaż wiedziała, że jego służba skooczyła się, nie spodziewała się zobaczyd go ponownie. Ona i Duke mieli te same owalne twarze, te same oczy, nawet tę sama garstkę piegów porozrzucaną po grzbiecie nosa. Jej widok mógłby jedynie przypomnied Reeve’owi o stracie najlepszego przyjaciela. - Przestao rozmyślad o przeszłości i skup się na teraźniejszości, dziewczyno – powiedziała do siebie na głos. Wstała ze stołu kuchennego i weszła w poświatę niewielkiego ognia z ceglastego kominka, który znajdował się w kącie przytulnego salonu. Chciała, aby dom stał się bardziej pogodny, a trochę mniej pusty. Był trzydziesty pierwszy października, noc Samhain, dla reszty świata Halloween i pierwszy raz w ciągu tych trzech lat, kiedy Arailia przygarnęła ją, Sara nie miała z kim świętowad. Wiedziała, że jeśli należałaby do sabatu czarownic, spędziłaby noc w nago, taocząc i śpiewając pod pełnią księżyca, dziękując Bogini. Samhain było nocą, kiedy porzucało się ostrożności i podążało za instynktami. Ale jak mogła to zrobid, kiedy nie miała z kim świętowad. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
5
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Może powinnam świętowad sama – mruknęła. Przez miesiące, odkąd Arailia odeszła, przyzwyczaiła się do mówienia sama do siebie a jej głos odbijający się echem po małym domu już nie brzmiał dla niej dziwnie. Decydując się zrobid to, weszła do największej sypialni, do której Arailia zmusiła ją aby się wprowadziła, zanim umarła i wybrała jedwabną, czerwoną szatę z cedrowej szafy. Prawie mogła usłyszed głoś swojej mentorki, szepcący jej do ucha, Czerwieo oznacza odwagę, zdrowie, siłę i seks, moja droga. Włóż czerwieo, kiedy chcesz byd silna i kiedy pragniesz prawdziwej miłości. - Cóż, jedno z dwóch nie byłoby złe – powiedziała do siebie z westchnieniem. Nie daleko małego domku znajdował się święty gaj, łagodne wzniesienie porośnięte mchem, otulone kręgiem jarzębin, które pobłogosławiła Bogini. Arailia powiedziała jej, że kiedy była małą dziewczynką drzewka były jedynie niewielkimi sadzonkami, ale teraz korony drzew sięgały na tyle wysoko, że chroniły przed wścibskimi oczami, kiedy odprawiano rytuały o północy. Sara zrzuciła dżinsy i t-shirt, później stanik i majtki, dopóki nie była naga jak w dniu swoich narodzin. Mogła pójśd odziana w czerwoną szatę do świętego gaju i wówczas zrzuciłaby ją i taoczyła w świetle księżyca w pełni aby zadowolid Boginię, która wolała, aby jej kapłanki były nagie podczas ceremonii. Nie martwiła się żadnymi kawalarzami, którzy naruszyliby jej chwilę prywatności – mały domek znajdował się zbyt daleko miasteczka dla jakiegokolwiek dziecka spragnionego cukierka. Cienki, czerwony jedwab był śliski i chłodny na jej nagiej skórze. Sara zadrżała, kiedy jej sutki naprężyły się przez zmysłowe muśnięcie materiału. To było dziwne uczucie świętowad samotnie po tak długim okresie, ale była zdeterminowana nie zawieśd pamięci Arailii. Podeszła do drzwi wejściowych i wkroczyła w chłód nocy. Mogła usłyszed szept wiatru pomiędzy drzewami i poczud zapach suszonego cynamonu pochodzący z liści na ściółce, który zwiastował koniec jesieni i szybkie nadejście zimy. Lekki, zimny powiew poruszył ją, jej proste włosy i stare, drewniane deski
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
6
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
ganku, które zaskrzypiały pod jej gołymi stopami. Arailia uwielbiała przebywad na zewnątrz i łagodny wiatr zdawał się mied jej głos. „Gdy księżyc waszej Pani wstępuje w nów Pocałunek lub dwa na jej dłoni złóż. Gdy wasz księżyc wstępuje na jej szczyt Pożądania poszukiwao nie zaniecha nikt. Kiedy wiatr z południa nadchodzi Miłośd na waszych ustach pocałunek złoży Musicie żyd i żyd pozwalad. Z umiarem brad i z umiarem dawad.” Sara westchnęła, pragnąd aby pełnia księżyca naprawdę przyniosła jej miłośd, zamiast jedynie pamięci o niej. Po jej lewej stronie znajdowała się wiekowa huśtawka na werandzie, łaocuch jęknął łagodnie, poruszony przez wiatr. Sara starała się nie myśled o dobrych czasach, kiedy siedziała z Arailią przez noce, a Arailia uczyła ją legend o Bogini i czytania z gwiazd. Lub o dobrych czasach, kiedy Duke i Reeve siedzieli z nią, ściśniętą niczym kanapka pomiędzy nimi, każdy z nich otaczał ją muskularnym ramieniem i razem śmiali się i śmiali z oklepanych żartów jej brata. Teraz każdy odszedł, a Sara nie mogła znieśd samotnego siedzenia tu. Szybko odwróciła wzrok od huśtawki i ruszyła w kierunku świętego gaju. To była chłodna noc i jej gołe stopy robiły niewielki hałas, kiedy szła przez szepcącą trawę i rośliny. Dom Araili znajdował się w oddali od miasteczka i nigdy nie martwiła się koszeniem trawy, tak jak mieszkaocy miasta. Każde życie, rośliny i zwierzęta były otoczone szacunkiem i to, co dla niewprawnego oka było chwastami, było w rzeczywistości olbrzymim ogrodem ziół, sięgającym schodów małego domku. Ponadto, jak kiedyś powiedziała Sarze, zarośnięty trawnik dodawał tajemniczości w jej wizerunku mądrej kobiety. Wtedy śmiała się, wspaniały, miękki śmiech, za którym Sara tęskniła tak bardzo, zwłaszcza w chwilach takich jak ta, i dodawała, że nikt nie chciałby iśd do czarownicy, która mieszkałaby w nowoczesnym apartamencie – po prostu tak było.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
7
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara była w połowie drogi do gaju, na wytartej ścieżce oświetlonej przez światło księżyca nad jej głową, kiedy to usłyszała. Długie, niskie, rozwlekłe wycie, nie całkiem człowiecze i nie całkiem zwierzęce. Dźwięk był smutny i przepełniony głodem – wysłał dreszcze po jej plecach i owinęła się ciaśniej czerwoną szatą, nagle przypominając sobie coś, co usłyszała kilka dni temu. Gus Banner pracował nad ciężarówką klienta, kiedy Sara napełniała opony powietrzem. Nie miała zamiaru podsłuchiwad rozmowy dwóch mężczyzn, ale usłyszała, jak Gus mówi drugiemu mężczyźnie, że całe stado jeleni zostało zarżnięte na polu Durama miesiąc wcześniej. - Taa, ich gardła były rozerwane. Rozszarpane na strzępy, nie wiedziałeś? – powiedział pochylając się nad silnikiem pickupa i majstrując coś kluczem. – Więcej niż piętnaście z nich. Nie mogę wymyślid, jak tak wiele mogło byd zabite w taki sposób. - Musiała to byd cholerna wataha wilków – zasugerował klient, drapiąc się po jego łysej głowie, pod czapką Johna Deere’a, którą nosił. - Możliwe – powiedział Gus, podnosząc wzrok. – Ale to nie jest normalne, kiedy całe stado zostało zabite w ten sposób. Większośd wilczych watah atakuje słabsze osobniki lub młodsze. Lub stare. Ale to – zabicie ich wszystkich w jednym miejscu? To nie jest właściwe. Ani naturalne. To wszystko co usłyszała Sara, zanim napompowała opony i poszła dalej, aby zakooczyd sprawunki. Ale teraz długie, płynne wycie przypomniało jej, że pole Durama nie znajdowało się nawet milę od jej świętego gaju. - Czerwieo dla odwagi – przypomniała sobie, owijając się jeszcze ciaśniej jedwabną szatą wokół jej nagiego ciała. – Będzie dobrze – zrobiła zdecydowany krok ku świętemu gajowi, ale wtedy wycie zabrzmiało po raz kolejny i tym razem było bliżej. Znacznie bliżej. - Bogini – wyszeptała z trudem. Zmusiła się, aby zrobid jeszcze jeden krok, ale nagle usłyszała jak coś szeleści w zaroślach. Coś dużego. Okay, to było na tyle. Samhain lub nie Samhain, była pewna, że ani Bogini, ani Arailia nie chciały, aby skooczyła jako nocna przekąska dla watahy wilków. Sara odwróciła się i zaczęła iśd Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
8
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
tak szybko i cicho jak mogła w kierunku domu. Jeśli tylko dostałaby się na ganek, wiedziała, że będzie bezpieczna. Żadne dzikie zwierze nie odważyłoby się podejśd tak blisko budynku człowieka, prawda? Trzask w zaroślach zabrzmiał głośniej i Sara walczyła z chęcią zerknięcia do tyłu. Jej serce łomotało w jej gardle, sprawiając, że czuła się chora i przestraszona. Nie biegnij, powiedziała do siebie. Nie biegnij, tylko tym ich zachęcisz. Nie biegnij, nie biegnij… Trzask zabrzmiał praktycznie tuż za nią tym razem i wówczas rzuciła się ścieżką, ignorując własne rady. Częśd niej pragnęła zerknąd w tył, ale inna częśd była przerażona, przerażona tym, co mogła zobaczyd. Czy ciemny kształt podążał za nią? Długi, chudy, czarny cieo z ostrymi białymi zębami czekał aby rozerwad jej gardło? Ganek… Jeśli tylko dostałaby się na ganek. Nie był zbyt daleko teraz. Sara mogła dostrzec huśtawkę na ganku, pokrytą srebrem w świetle księżyca. Mogła dostrzec ciepły blask ognia przez okno salonu. Bezpieczeostwo było tylko o kilka stóp dalej, ale pędzący, szeleszczący dźwięk na trawie za nią mówił jej, że jej śmierd była bliżej – podążająca tuż za nią, gotowa aby uderzyd. Odchyliła głowę tylko na chwilę i miała wrażenie że coś dużego i ciemnego biegło za nią w ciemnościach. Bogini! Sara odwróciła wzrok, nie chcąc zobaczyd tego czegoś nigdy więcej i przyspieszyła. Już prawie tam była… już prawie… Jej gołe stopy uderzyły o schodki ganku z tępym grzmotnięciem i już sięgała po klamkę drzwi, kiedy jej stopy zaplątały się o rąbek jej czerwonej, jedwabnej szaty. Sara wydała dziwny pół krzyk i upadła z miażdżącym kości odgłosem, a ciemny kształt znalazł się już na niej. Sara zakryła dłonią oczy, nie chcąc nic widzied. Mogła usłyszed to coś, czymkolwiek było w ciemnościach na niej, bez wątpienia czekało na idealny moment aby ją zabid. Jej serce łomotało w jej uszach i nagle wiedziała jak nieszczęśliwie czuła się sarna na polu Durama. Wówczas, ku jej zdziwieniu, to przemówiło.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
9
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Sara? – głęboki, chropowaty głos był znajomy, ale minęło tak wiele czasu, odkąd słyszała go po raz ostatni, że nie mogła uwierzyd. - Reeve? – zdjęła ramię z oczu i spojrzała w górę, starając się dostrzec jego rysy. Światło księżyca za nim było tak jasne, że był on cieniem. Jedynie jego bursztynowo-brązowe oczy były widoczne – wyglądały prawie jak złoto w ciemnościach. – Czy… czy to ty? – spytała niepewnie. - To ja – wziął głęboki, szorstki oddech, jak mężczyzna, który walczy, aby podnieśd ciężar lub próbuje powstrzymad burzę jedynie siłą swojej woli. – To ja, Sara. Potrzebuję cię.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
10
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 2 W jakiś sposób wydawał się Sarze większy i nie dlatego, że pochylał się nad nią na zapadającym się, drewnianym ganku. Dzięki sposobowi, w jaki światło księżyca pozłacało brzegi jego ciała, mogła powiedzied, że był bez koszulki i jego muskularne ramiona, które pamiętała tak dobrze, były ogromne, jak gdyby Reeve obsesyjnie
podnosił
ciężary.
Pamiętała,
że
dwiczenie
było
sposobem
kontrolowania stresu. Patrząc na jego rozmiary, ostatnio był pod wielkim stresem. - Czego... Czego chcesz? - Zapytała, gramoląc się na nogi. Poderwał się, jak gdyby chciał jej pomóc, ale była nadal lekko wystraszona po swoim nocnym biegu i uniknęła jego pomocnej dłoni. - Ciebie. Potrzebuję cię – bystre oczy zamigotały nad nią, przyciągając ją. Po raz pierwszy pomyślała, że jest coś w jego twarzy, czego wcześniej nie widziała. Głód, który był przerażający w swojej intensywności. - Czego... Czego ode mnie potrzebujesz? - Chłodna bryza sprawiła, że nagle zaczęła byd świadoma swojej czerwonej, jedwabnej szaty, która może się rozchylid, ukazując nagie krągłości jej piersi i różowe szczyty jej sutków. Rumieniąc się gwałtownie, owinęła się nią ciaśniej. Na pewno nie mówił o potrzebowaniu jej... w ten sposób, prawda? - Potrzebuję cię, ponieważ jesteś czarownicą. Zgadza się? - Otwarcie zapytał Reeve, rozwiewając jej w połowie ukształtowaną fantazję. - Co? - Sara wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. Nie widziała go przez ponad rok i jej talent nie był czymś, o czym kiedykolwiek rozmawiali, pomimo tego, że Duke przez lata rzucał delikatne wzmianki o swojej „nawiedzonej” młodszej siostrze. - Czarownica – powtórzył Reeve. - Duke powiedział mi, że nią jesteś. Powiedział mi, że spuści mi łomot, gdybym powiedział komukolwiek jeszcze. Nawet jeśli całe to przeklęte miasto to podejrzewa.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
11
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Dlaczego poruszasz ten temat teraz? Nie widziałam cię wieki – Sara sięgnęła za siebie, aby otworzyd drzwi, szarpiąc za gałkę zesztywniałymi koniuszkami palców. - Wróciłeś do miasta cały miesiąc temu i pierwszy raz, kiedy przychodzisz do mnie, śmiertelnie mnie przerażasz. - Wiem, że nie przyszedłem się z tobą zobaczyd – Reeve wszedł do małego domku, wydając się wypełniad cały pokój olbrzymim ciałem. W ciepłym blasku ognia, który Sara wcześniej rozpaliła, silne linie jego mrocznej twarzy były wymizerowane i zaciągnięte. - Ale ja... Nie przyszedłem, ponieważ się wstydziłem, Sara. - Och, Reeve – zrobiła w jego kierunki krok, wyciągając rękę, aby objąd dłonią szorstki policzek. Pachniał dymem palącego się drewna, piżma i czystego potu. Męski zapach, który przypominał jej brata. - Czego miałbyś się wstydzid? - Zapytała miękko. - Ja... Bałem się, że spojrzysz na mnie i powiesz mi, czym jestem. Co się ze mną stało – Reeve chwycił jej nadgarstek w swoją dużą, ciepłą dłoo i spuścił na nią wzrok, jego oczy koloru whiskey płonęły. - Możesz, Sara? Możesz to zobaczyd? Pierwszą reakcją Sary było cofnięcie się z dala od przerażającej intensywności jego spojrzenia. Ale potem zrobiła krok do przodu, tak blisko, że jej piersi prawie muskały szerokie płaszczyzny jego nagiej klatki. Ponieważ mogła powiedzied. To było w jego szerokich ramionach i napięciu jego szczęki. To było w desperacji w jego oczach. Ale najbardziej, było w jego zapachu. Pod potem, piżmem i dymem, czuła coś jeszcze. Stanęła na palcach stóp, ale był zbyt wysoki. - Pochyl się – rozkazała, kładąc wolną dłoo na jego ramieniu. Jego skóra była jak ciepły atłas pod jej dłonią. - Czemu? - Ale zrobił, tak jak powiedziała, pochylając się do przodu, więc mogła przycisnąd twarz do boku jego szyi i odetchnąd głęboko. Znowu to było – obcy zapach, który ledwie mogła nazwad. To było jak piasek, sól i słooce. Nie parne, wilgotne słooce lata w Tennessee, ale oślepiające, bezlitosne słooce pustyni. Rodzaj słooca, które chciało przypalid mięso na kości człowieka.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
12
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Reeve zadrżał, kiedy zanurzyła twarz w boku jego szyi i Sara mogła poczud, jak jego puls podskoczył. Nagle zdała sobie sprawę, że opiera się o niego, jej piersi są zmiażdżone o jego klatkę, jej sutki pocierały o jego nagą skórę przez cienką, jedwabną szatę. Speszona, szybko się cofnęła. - Więc? - Reeve spojrzał na nią niepewnie, kiedy próbowała uciszyd nagłe gwałtowne bicie serca. Sara spojrzała mu prosto w oczy, próbując udawad, że bycie tak blisko niego nie wcale na nią nie wpłynęło. - Jesteś przeklęty – powiedziała tak spokojnie, jak tylko mogła. - I patrząc na twoją twarz, ta klątwa musi byd okropna. - Masz rację – Reeve upadł na przetartą, ale wygodną kanapę i schował twarz w dłoniach. Jego włosy były wciąż krótkie, ale nie było to już wojskowe cięcie, które Sara pamiętała z kilku zdjęd, które on i Duke do niej wysyłali. Nagle odczuła pragnienie przeczesania palcami jego czarnych włosów, które odrosły i powstrzymała się gwałtownie. Była zadurzona w Reeve'ie na długo przed tym, nim on i Duke wstąpili do wojska, ale to było dawno temu i nie było sensu powracania do tego teraz. Nie teraz, kiedy on wyraźnie tu był jedynie po pomoc i nic więcej. Wzięła głęboki oddech i usiadła obok niego na kanapie w odpowiedniej odległości. - Opowiedz mi o tym – powiedziała, próbując brzmied profesjonalnie. - Jak to się stało? Kto to zrobił? Spojrzał na nią i przez minutę pomyślała, że nie powie. Wtedy jego ramiona gwałtownie opadły i potrząsnął głową. - To się stało tej samej nocy, której... Której umarł Duke. - Och – Sara położyła dłoo na piersi, próbując powstrzymad okropny ból, który się w niej wezbrał. Strata jej brata była wciąż zbyt świeża, zbyt nowa. - Przepraszam – Reeve potrząsnął głową. - Ale stało się to wszystko tak szybko. Byliśmy za linią wroga, tak jak ci napisałem w liście. I byliśmy zmuszeni do zajęcia małej szopy. Nie byliśmy tam tylko my – mam na myśli Duke’a i siebie. Tam była cała rodzina; starzec, drobna staruszka, gromada dzieci. Jeden z nich – mały chłopiec, nie wiem, może dwunastoletni – nawet mówił trochę po angielsku – Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
13
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
westchnął. - W każdym razie, byliśmy otoczeni. I Duke i ja wciąż krzyczeliśmy do dziecka, aby powiedział tym na zewnątrz, żeby się cofnęli, abyśmy mogli się odejśd, gdyby on się cofnęli. Ale żaden z nich nie słyszał go albo nie chciał słyszed. Oni... Wciąż nas ostrzeliwali. Wtedy rzucili jakiś gaz i wiedzieliśmy, że musimy wyjśd, albo umrzemy. Sara mogła zobaczyd białka jego oczu i słowa, wypływającego z niego w pośpiechu, jak gdyby zbyt długo trzymał je w sekrecie. Chciała go pocieszyd, ale wyczuła, że bardziej potrzebował dokooczenia historii, niż pociechy. - Zastaliśmy wszyscy złapani i dusiliśmy się. Duke krzyczał do mnie, abym krył go, kiedy jeden z nich zaczął szturmowad na szopę – kontynuował szybko Reeve. Wyłamał drzwi, kiedy Duke próbował się wydostad i jego... Przepraszam, Sara, jego pocisk uderzył Duke'a. Nawet nie zdążyłem oddad strzału, a Duke już uderzył o podłogę. Ja... - Oddalił się i ukrył twarz w dłoniach raz jeszcze. Sara poczuła napływ współczucia. -Hej, nie, już wszystko dobrze. To nie twoja wina – uspokoiła go, pospiesznie zbliżając się do niego, aby pogłaskad go po rozległym obszarze jego pleców. Jego skóra zadrżała pod koniuszkami jej palców, nerwowe drżenie dzikiego zwierzęcia, znajdującego się w niebezpieczeostwie. -To moja wina – Reeve spojrzał w górę i jego oczy lśniły niewylanymi łzami. Był moim najlepszym przyjacielem. Powinienem umied go ochronid. Powinienem wcześniej zastrzelid tego sukinsyna. Kiedy Duke już leżał, ja jakby... Wpadłem w szał. Zastrzeliłem drania, który strzelił do Duke'a, wypadłem z szopy i zmasakrowałem każdego, kto znajdował się na zewnątrz. Wszędzie był dym, nie widziałem, nie mogłem oddychad. Wydaje mi się, że strzelałem i krzyczałem, ale nie wiem co. Może imię Duke'a. Ja... - Przełknął z trudem. Sara wyczuła, że ciężko mu będzie kontynuowad. Jej własna pierś była ściśnięta z powodu ponownego usłyszenia szczegółowego opisu śmierci brata. W swoim liście Reeve wiele rzeczy załagodził, rozmyślnie były niejasne, prawdopodobnie dlatego, że nie chciał sprawid jej bólu, które czuła teraz.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
14
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
-Już dobrze – wyszeptała, wciąż gładząc go po jego szerokich, ciepłych plecach. - Po prostu powiedz mi, Reeve. Cokolwiek to jest, będzie dobrze. Spojrzał w górę, jego oczy były suche, twarde i błyszczące. - Jedna z moich kul poleciała niecelnie – powiedział. - Albo tak oszalałem, że nie dbałem o to, kogo zabijam. Nie wiem i nie chcę wiedzied. Ale kiedy dym opadł, wróciłem do szopy i... tam leżał drobny staruszek, martwy jak Duke. Jego żona, wydaje mi się, że jego żona, niska staruszka, zaczęła krzyczed. Wówczas zgarnęła garśd piasku z podłogi i rzuciła nim we mnie, i poczułem... - Potrząsnął głową. - Nie wiem, jak to opisad. Czułem się tak nieswojo. Miałem ciarki i drętwiałem. W każdym razie odwróciłem się i zobaczyłem małego chłopca, tego, który znał angielski i wciąż mówiłem: powiedz jej, że przepraszam. Powiedz, że nie chciałem tego zrobid. - Czy dzięki niemu zrozumiała? - Zapytała Sara. Reeve potrząsnął głową i poczuła, jak mięśnie napięły się i skupiły pod skórą. - Nie sądzę, w każdym razie kto mógł ją winid za gniew? Powiedział mi „Obłożyła cię klątwą. Powiedziała, że kiedy wrócisz do domu, podczas pełni zamienisz się w zwierzę, dokładnie takie jak ty sam” – Westchnął. - To było wszystko, co z niego wyciągnąłem. Myślałem, że to tylko bzdury, ale... Ale w mniej więcej o tej porze w zeszłym miesiącu zaczęło mnie swędzid i czułem się dziwnie. -Kontynuuj – Sara pomyślała, że wie, dokąd to zmierza, ale mimo tego ledwie mogła w to uwierzyd. Reeve przełknął. -Późno w nocy byłem na zewnątrz, po prostu spacerując, myśląc, próbując zrozumied wszystko, co się zdarzyło. Strata Duke'a i cała reszta. I wiedziałem, że muszę się z tobą spotkad, ponieważ Duke powiedział... Chciał, abym się tobą zaopiekował. Jeśli cokolwiek mu się stanie. -Umiem troszczyd się o samą siebie – słowa Sary były wyjątkowo ostre. Jej starszy brat zawsze był nadopiekuoczy. I ponadto, nie chciała, aby Reeve odszukał ja tylko z powodu poczucia obowiązku. Chciała, aby odszukał ją, ponieważ... Nie
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
15
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
bądź głupia, Saro. Pozbyła się tej myśli – Znaczy się, wszystko ze mną dobrze – powiedziała, starając się brzmied mniej obronnie. -Taaa, mogę to dostrzec – mały uśmiech szarpnął kącikiem pełnych ust Reeve’a. – To ja jestem tym, z którym nie jest zbyt dobrze. Ale tamtej nocy czułem się inaczej – podenerwowany i drżący, tak jak wtedy, gdy tamta smuga piachu uderzyła mnie w klatkę. W każdym razie byłem na polu Durama… - O mój Boże! - Sara przyłożyła dłoo do ust, nagle rozumiejąc. - To ty dorwałeś się do tego jelenia. Prawda? Reeve pokiwał nieszczęśliwie głową. - Uh, taaa. Nie potrafię tego wyjaśnid, Sara. Myślę, że zmieniłem się w nie wiem co. W coś innego. Coś w rodzaju zwierzęcia - wziął głęboki wdech. - Ja... Czułem jakby paliła mnie poświata księżyca, sprawiając, że wszystko swędziało i piekło. I potem moja skóra pękła i czułem jakby wszystkie moje kości na raz się łamały. Pamiętasz te kukiełki na rękę, do zrobienia których używaliśmy w szkole papierowych torebek, gdy byliśmy dziedmi? Sara pokiwała głową, jej dłoo wciąż zasłaniała usta. - Cóż, czułem się jak jedna z nich. I jakaś ogromna ręka wykręcała mnie wewnątrz. Bolało jak diabli i pomyślałem „to to, o czym mówiła stara kobieta. To jej klątwa na mnie, żebym rozdarł się i umarł jak zaczerwieniony pomidor na słoocu”. Ale... - Zawahał się. - Ale nie umarłem. Po prostu się zmieniłem. I potem nagle byłem cholernie głodny, bardziej głodny niż kiedykolwiek w życiu. Pociągnąłem nosem i poczułem mięso. - Mięso? - Sara spojrzała na niego niepewnie. Przytaknął. Jego oczy znów były jasne, ale bez łez, tylko z głodem. - Mięso - powiedział ponownie. - Świeże, gorące, krwiste mięso. Więc ścigałem je. I zabijałem, i zabijałem, i zabijałem - jego głęboki głos był ostry i bez emocji, który przerażał Sarę bardziej niż jego głodne oczy. - A potem... Potem co? - Spytała, walcząc z chęcią ucieczki od niego, narzucenia dystansu pomiędzy jego duże, silne, półnagie ciało, a siebie.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
16
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Kiedy się obudziłem, nie miałem na sobie żadnych ubrao i byłem pokryty krwią - powiedział prosto z mostu Reeve. - I te wszystkie jelenie były martwe. Każdy z nich. Miałem... Miałem nadzieję, że to jednorazowa rzecz. I przez chwilę tak się wydawało, bo więcej się to nie zdarzyło. To znaczy, do dzisiejszej nocy. Sara umknęła teraz przed nim, nie mogła nic na to poradzid. - Zmieniłeś się dzisiaj? Zanim tu przyszedłeś? - Nie - potrząsnął głową. - Nie, mam na myśli, że jeszcze się nie zmieniłem. Ale czuję, że to nadchodzi. To drżące, swędzące uczucie. Głód. Sara, proszę pochylił się i chwycił jej dłonie. - Proszę, pomóż mi. Jeśli ktokolwiek może mi pomóc, wiem, że to ty. Proszę, nie chcę sie znowu zmienid. Nie chcę zabijad. A co jeśli... - Przełknął głośno ślinę. - A co jeśli następnym razem nie będzie w pobliżu żadnego jelenia? Co, jeśli zranię człowieka? Kogoś, na kim mi zależy? - Spojrzał prosto na nią i Sara doznała zabawnego uczucia w piersi, kiedy zdała sobie sprawę, że mówi o niej. - Reeve - wyszeptała. - Ja... Nie wiem, czy potrafię ci pomóc. To znaczy, Arailia powiedziała mi o tym rodzaju klątwy, kiedy mnie trenowała, ale nigdy nie oczekiwałam sama jej doświadczyd. To bardzo rzadkie i... Zanim skooczyła, wstał i skierował się ku drzwiom. - Reeve, zaczekaj! - Pobiegła za nim. - Gdzie idziesz? Odwrócił się, żeby stanąd z nią twarzą w twarz. Jego oczy były dzikie. - Uciekam od ciebie - potem, wyraźnie dostrzegając ból w jej oczach, położył dłonie na jej ramionach i potrząsnął nią lekko. - Sara, spójrz, nigdy nie przyszedłbym tutaj dziś wieczorem, gdybym myślał, że pakuję cię w kłopoty. Myślałem... Miałem na dzieję, że mi pomożesz. Ale nie potrafisz, więc muszę odejśd. Nawet tutaj czuję jak księżyc przyciąga mnie. Czuję, jak swędzi mnie skóra i się naciąga. To jak... Jakbym miał na sobie garnitur, który jest cholernie za mały. Jeśli nie odejdę od ciebie, zranię cię - potrząsnął głową. - A raczej zabiłbym się lub żył z tą cholerną rzeczą przez resztę życia, niż to zrobił. - Przestao tak mówid - Sara zrobiła zdecydowany krok bliżej, żeby pokazad, że się nie boi, nawet mimo tego, że serce waliło jej w piersi. - Powiedziałam, że to Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
17
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
rzadkie, Reeve - powiedziała stanowczo. - Nie, że nieznane albo nieuleczalne. Myślę, że Arailia ma coś o tym w swojej księdze ducha. Zmarszczył brwi. - Księga ducha? Wzruszyła ramionami. - Tak nazywa swoje... Swoje książki z zaklęciami, jak byś to nazwał. To w większości przepisy ziołowe i zaklęcia miłosne, tak szczerze mówiąc, ale miała rozdział pod koniec o łamaniu klątw. Po prostu pozwól mi to przejrzed. I w międzyczasie po prostu... - Miała skierowad go na kanapę, ale stali blisko drzwi prowadzących do kuchni. Spoglądając na stół, jej wzrok padł na trzy czerwone saszetki związane białą wstążką, które zrobiła z pozostałości mieszanki ziołowej, którą dała Missy Piccolo. Nagle, wydało jej się, że słyszy własny głos instruujący Missy, kiedy dała swoją pierwszą miłosno-pożądaniowo-wiernościową saszetkę. Jest tam korzeo dzięgieli dla pozytywnej energii który też, tak przy okazji jest dobry w łamaniu uroków... Żeoszeo również może złamad klątwy i uchronid przed wrogimi intencjami. Sara niemal trzepnęła się w czoło z tej oczywistości. Prawda, ziołowa mieszanka, którą zrobiła dla Missy specjalnie wiązała mężczyznę, którego kochałaś, do siebie, ale zadziałałaby równie dobrze jako pomoc przy złamaniu klątwy Reeve’a. Poczuła niewielkie wyrzuty sumienia, kiedy pobiegła do kuchni i złapała saszetkę, ale szybko je odepchnęła. Przecież, to nie było tak, że rzeczywiście kochała Reeve’a – szkolne zauroczenie, jakie do niego czuła nie liczy się w tej sytuacji. Ponadto, jedynym sposobem zakooczenia wiązania było uprawianie miłości z nim, a była pewna, że nie miała zamiarów tego robid. Sama myśl o tym, o jego dużym ciele przyciśniętym do niej, trzymającym ją, wchodzącym w nią, wbijającym się w nią głęboko, kiedy wymruczałby jej imię, sprawiło, że się cała zarumieniła. Nie bądź głupia, Sara – powiedziała sobie szybko. Łatwo sobie z tym poradzisz. - Chodź – w jednej dłoni miała trzy saszetki, drugą chwyciła dłoo Reeve’a, ciągnąc go do łazienki. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
18
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Gdzie idziemy? – Wydawał się niepewny, ale nie niechętny do pójścia z nią. Sara pomyślała, że gdyby był niechętny, nie byłoby żadnego piekielnego sposobu, aby mogła przyciągnąd do wzdłuż korytarzu z salonu do łazienki i sypialo – był zbyt duży i silny. - Wziąd kąpiel – powiedziała pewnie, ignorując niedowierzające spojrzenie, jakie jej rzucił. - Kąpiel? Ale… - Żadnych ale – powiedziała mu, marszcząc brwi. – Rozbierz się. Byli teraz w łazience, zaskakująco dużej i wygodnej dla tak małej chatki. Arailia zawsze mówiła, że medytacje są ważne i nie zna lepszego, prywatnego miejsca, niż gorąca kąpiel z bąbelkami. Stosownie z tym, nie szczędziła wydatków, kiedy zreorganizowała domek. Pomieszczenie było udekorowane płytkami w kolorze niebieskiego indygo ze złotem, a na wysokim białym suficie, Arailia namalowała mistyczne lecznicze symbole ciemnoniebieską i złotą farbą. Na środku pomieszczenia stała staromodna wanna na koślawych nóżkach, wystarczająco głęboka, aby prawie w niej pływad na plecach. Sara kochała ten pokój i spędzała wiele godzin w wannie, wpatrując się w sufit, ponieważ przypominał jej mentorkę. Ale teraz nie był czas na cichą medytację. Podeszła szybko do wanny na nóżkach i przekręciła zawór z wodą, przyglądając się, dopóki para nie unosiła się niczym mgła, wtedy wrzuciła wszystkie trzy miłosne saszetki w gorącą wodę. Natychmiast pomieszczenie wypełniło się cudownym pikantnym zapachem, który upewnił ją, że zioła zadziałają. Reeve zaciągnął się powietrzem z zachwytem. - Ładnie pachnie – skomentował- - Ale jak ma to mi pomóc? Sara odwróciła się do niego i zobaczyła, że wciąż ma na sobie dżinsy i buty. - Powiedziałam, żebyś się rozebrał – powiedziała mu srogo. – I nie wątp w leczenie. Przyszedłeś do mnie, abym ci pomogła i mam zamiar ci pomóc. Muszę zajrzed do książki Arailii, ale w międzyczasie zioła w wannie pozwolą ci pomóc w kontroli… eee… chęci przemiany – w każdym razie mam nadzieję, dodała milcząco. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
19
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Reeve spojrzał na nią wątpliwie, ale w koocu odwrócił się do niej plecami i odpiął dżinsy. Sara skupiła się na przestawianiu mydelniczki obok zlewu, ale nie mogła nic poradzid na to, że patrzyła kątem oka, kiedy zdjął buty i ściągnął ciasne dżinsy ze swojego twardego tyłka i ud. Słodka Bogini, był równie dobrze umięśniony pod pasem, jak i nad, a gładka, opalona skóra wywołała u niej ślinotok z długo powstrzymywanej seksualnej potrzeby. Przestao, Sara – powiedziała sobie surowo. Reeve przyszedł tu jako klient, jako przyjaciel w potrzebie pomocy. Więc przestao patrzed na niego jak na porcję dobrze zbudowanego przystojniaka i zacznij pomagad. Wiedziała, że powinna iśd do sypialni i zacząd przeglądad księgą ducha, którą Arailia jej dała, ale jakoś nie była wstanie zrobid nic innego, tylko stad tu i bawiąc się na okrągło trzema z czterech miniaturowych mydeł, patrzed jak się rozbiera - W porządku – w koocu Reeve był nagi i zastanawiała się, czy będzie do niej odwrócony plecami, kiedy będzie wchodził do wanny. Ale za to odwrócił się twarzą do niej ze spojrzeniem w swoim brązowych oczach w odcieniu whiskey, którego nie umiała zinterpretowad. – Jestem gotowy – powiedział i ku konsternacji Sary, był naprawdę – w więcej sposobów, niż tylko jeden. Nie widziała wyposażenia Reeve’a od dnia, kiedy szpiegowała jego i Duke’a podczas konkursu odlewania się w lesie. To było, kiedy byli w szóstej klasie, a ona w drugiej. Pamiętała, że zastanawiała się, co za śmiesznie wyglądające coś mieli chłopcy pomiędzy swoimi nogami. Tym razem wiedziała, ale wiedza nie pomogła uspokoid się bardziej niż fakt, że wyposażenie Reeve’a wydawało się znacznie rosnąd. - Och, moja… - Westchnęła kiedy jego fiut się pokazał. Długi i gruby wzrastał pomiędzy jego muskularnymi nogami i opierał się prawie na jego płaskim brzuchu. Ciemna główka w kształcie grzyba pokrywała wierzchołek i Sara mogła zauważyd perłowe koraliki zbierające się przy szparce na nim. - Przepraszam – głos Reeve’a był szorstki. – Nic na to nie poradzę. To ta przeklęta jedwabna szata na tobie. Mogę dostrzec twoje sutki przez nią – wskazał na krocze. – Sprawia, że mężczyzna reaguje. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
20
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Och – Sara zakryła dłoomi usta, następnie zmieniał zdanie i skrzyżowała ramiona na piersi, aby ukryd sutki. Nigdy przenigdy nie marzyła, że wysoki, pewny siebie Reeve może uważad ją za atrakcyjną. Zawsze była dla niego małą siostrą Duke’a, kimś, komu się dokucza i z kogo się nabija. Może reakcja na nią była spowodowana wezwaniem księżyca i klątwą na nim. - Wejdź… – Odchrząknęła, próbując brzmied profesjonalnie i trzymad oczy powyżej jego pasu. – Wejdź do wanny i umyj się – zdołała w koocu powiedzied. – Kiedy to będziesz robił, ja sprawdzę, co księga ducha Araili mówi o… Twoim fiucie. Znaczy się, klątwie. Twojej klątwie. Och, ja… - Potrząsnęła głową i zakryła dłonią usta zanim wybełkotałaby coś jeszcze. Reeve uśmiechnął się do niej, zdając się odprężyd pierwszy raz, od kiedy ścigał ją do jej ganka. - Wygląda trochę inaczej od kiedy widziałaś go ostatnim razem, co? Kiedy podglądałaś mnie i Duke’a podczas odlewającego się konkursu. - Nie wiedziałam, że wiesz, że patrzyłam – przytknęła dłoo do piersi. Czy może byd to bardziej zawstydzające? - Zawsze wiedziałem, kiedy patrzysz – ton Reeve’a teraz zmiękł, wypełnił się niewypowiedzianymi emocjami. – Tak jak zawsze ja patrzyłem na ciebie, Ruda – jej stare przezwisko, które wymyślił, zabrzmiało teraz w jakiś sposób intymnie i erotycznie, kiedy wypowiedział je głębokim, cichym głosem. - Ty… Patrzyłeś? – Pisnęła Sara, nie wierząc własnym uszom. Oczywiście to klątwa przez niego przemawiała. Reeve nigdy nie traktował jej inaczej niż małej siostrzyczki, kogoś kto musiał byd chroniony i drażniony, ale nigdy nie brany na serio. I na pewno nigdy nie pożądany. - Patrzyłem – podszedł krok bliżej i wyciągnął dłoo, aby objąd jej rozgrzany policzek w dłoo. – Zawsze, Sara – wymruczał. Jego nagie ciało było teraz tak blisko, że Sara mogła poczud jego żar, niczym piec, piekący jej drżącą skórę przez cienką, jedwabną szatę. Boże, pachniał smakowicie. Był cały pełen męskiego piżma i twardych mięśni i nagle zapragnęła go tak, jak nigdy nikogo przedtem. Jej sutki były tak twarde, że bolały i mogła Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
21
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
poczud, jak jej cipka wilgotnieje i rozgrzewa się tylko od bycia obok niego. Mogła poczud, jak jej ciało pragnie otrzed się o niego, przyjąd pocałunek, który tak wyraźnie oferował, ale walczyła z tym całymi siłami. To klątwa, powiedziała sobie srogo. Tylko klątwa sprawia, że zachowuje się tak jak teraz i gdyby skorzystała teraz z tego, co oferował, nie będzie mogła nigdy więcej spojrzed na siebie w lustrze! - Ja…- Cofnęła się od niego powoli, nawet jeśli pragnęła zrzucid jedwabną szatę i chwycid go w uścisk ciała do ciała. – Lepiej jak pójdę zajrzed do księgi ducha. T-ty musisz wejśd do wanny, zanim k-księżyc nabierze sił. - Przepraszam, masz racje – cofnął się, niezgrabnie pocierając dłonią o krótkie, czarne włosy. – Uh, ja teraz wejdę do wanny. - Tak, uh… Zrób tak – wymamrotała Sara. Następnie wyszła z łazienki tak szybko jak tylko mogła, zanim hormony zwyciężą jej moralnośd.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
22
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 3 - Och, Bogini – mruknęła do siebie Sara, a serce waliło jej mocno o żebra. Nie mogła uwierzyd, co prawie zrobiła. Nie mogła uwierzyd, że prawie pocałowała Reeve’a, kiedy wcześniej byli tylko przyjaciółmi. Tylko samo przebywanie tak blisko jego twardego, nagiego ciała, wywołało w niej ognistą burzę pożądania i chciała mied czas, aby położyd się na łóżku i dotykając się, opanowad żądzę. Ale nie było na to czasu. Reeve był na kraocu przemiany i potrzebował jej pomocy. Jeśli nie chciała wrócid i znaleźd w swojej wannie wygłodniałej bestii, musiała znaleźd sposób, żeby teraz złamad klątwę. Weź się w garśd, Saro, powiedziała sobie ostro. Idąc do małej, wypełnionej szafy, gdzie Arailia trzymała wszystkie swoje magiczne rzeczy, stanęła na palcach i sięgnęła do najwyższej półki. Palcami znalazła zakurzoną, oprawioną w skórę księgę, złapała ją i zdmuchnęła kurz z okładki. Był to raczej notes z luźnymi kartkami, niż jakiś wolumin z magiczną wiedzą. Sara przerzucała strony wypełnione zawijanym pismem Arailii ze wzrastającą potrzebą. - Gdzie to jest? – Mamrotała pod nosem, zanosząc książkę na łóżko. Usiadła po turecku na miękkim materacu, bezwiednie przeczesując swoje długie, rozpuszczone włosy palcami podczas szukania. Księżycowy Nokturn Wilkołaka, mówił nagłówek u góry strony. Klątwa bestii przy pełni. - Tu jest – mruknęła do siebie. Najwyraźniej, aby złamad klątwę, potrzebna jest ceremonia, co sprawiło, że odetchnęła nieco. Niektóre klątwy, jak uczyła ją Arailia, były prawie niemożliwe do złamania. Instrukcja mówiła, że było to dobre nie tylko do pozbycia się klątwy, ale też jakiekolwiek innego przekleostwa czy związania, jakie było rzucone na dotkniętą osobę. To był niezły dodatek, pomyślała Sara. Czytała dalej i znalazła, że zaklęcie może byd odprawione jedynie podczas pełni. Cóż, na razie dobrze – dziś wieczorem jest pełnia, więc czas jest dobry. Wówczas napotkała przeszkodę. Pełnia była, zaklęcie wyglądało na wykonalne, ale Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
23
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
do ceremonii potrzebna była też pewna mikstura, przyrządzona i destylowana do olejku eterycznego. W porządku. Raz jeszcze przeczesała dłonią włosy. Cóż, zazwyczaj nie musiała szybko pracowad, ale przypuszczała, że może skoczyd do kuchni i upichcid szybką porcję anty-wilczego serum, jeśli będzie musiała. Miała jedynie nadzieje, że gorąca woda na długo wytrzyma, aby utrzymad Reeve’a w wannie, kiedy będzie pracowała. Szybko przebiegła wzrokiem po składnikach. - Wiciokrzew, dziurawiec zwyczajny, głóg – mamrotała. – Mam, mam, mam… korzeo zachyłka pospolitego, podbiał pospolity… tak, tak… i najważniejsze… O, nie! – Wpatrzyła się z niepokojem w główny składnik mikstury. Najważniejsze, czytała z wąskiego, zakręconego pisma Arailii, są trzy miseczki drapacza lekarskiego dla oczyszczenia, aby złamad klątwę, uchronid przed złem i usunąd niechciane wpływy, szczególnie te ze złymi zamiarami. - Cholera! – Wymamrotała gwałtownie Sara. – Cholera, cholera, cholera! – Użyła ostatniej szczypty drapacza lekarskiego któregoś dnia w miksturze dezynfekującej i wiedziała, że więcej w domu nie ma. Co więcej, nie było szans, aby go szybko zdobyła. Drapacz lekarski nie rośnie blisko jej domu, potrzebował bardziej gorącego, suchego klimatu, a wilgotne Tennessee nie mogło go dostarczyd. Zazwyczaj, gdy Sara go potrzebowała, zamawiała u swojego ulubionego aptekarza w Internecie – Wejee Metafizyczny Hipermarket. Ale teraz był środek nocy i nawet jeśli dostałaby się teraz do Internetu i zamówiła, nie zostały dostarczony na czas ceremonii, która musiałby mied miejsce podczas pełni księżyca. Na chwilę Sara odłożyła książkę i zamknęła mocno oczy. - Co mam zrobid? – Jęknęła cicho do siebie. Reeve był poważnie przeklęty, co znaczyło, że zioła w wannie, które wrzuciła, pomogą przez chwilę powstrzymad zmianę, ale w żadnym wypadku jej nie powstrzymają. Na zewnątrz księżyc wschodził coraz wyżej i jeśli czegoś szybko nie wymyśli, będzie miała w domu oszalałego z głodu wilkołaka. Nie potrzebowała tego i również nie chciała wyrzucid Reeve’a na zewnątrz, aby tam się przemienił. Jak powiedział, co będzie jeśli na Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
24
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
jego drodze pojawi się człowiek zamiast stada jeleni? Nie, nie mogła ryzykowad. Więc co mogła zrobid? - Arailia – wyszeptała, potrząsając głową. – Bogini, jak bardzo chcę, abyś tu była. Zawsze wiedziałaś, co zrobid, niezależnie od tego jak szalona była sytuacja. Wiem, że znalazłabyś rozwiązanie, ale ja jestem zgubiona. Spójrz w książkę, dziecko. Wszystko, co trzeba tam będzie. Szept był tak lekki, że wydawał się myślą w jej głowie, ale Sara rozpoznała praktyczny głos Arailii. Była noc Samhain – czas, kiedy wszystkie utracone, ukochane osoby były blisko fizycznego świata. Czy jej mentorka wciąż pilnowała jej z drugiego świata? Czy chciała powiedzied Sarze, że było coś, co ominęła – wyjście z tego bałaganu? Raz jeszcze Sara zanurzyła się w opisie ceremonii i recepty, szukając jakiejkolwiek furtki. Nic nie było, dopóki nie doszła do samego dołu strony i dostrzegła małej, wąskiej strzałki w prawym marginesie, wyraźnie wskazującym, że powinna zajrzed na drugą stronę. Oczywiście, jak mogła byd tak głupia! Już wariowała, a nawet jeszcze nie przeczytała całego wpisu. Prawdopodobnie Arailia miała całą listę zastępstw i będzie mogła przyrządzid miksturę w ciągu godziny. Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze, tylko… Sara przerzuciła stronę i wpatrzyła się z niepokojem w to, co napisała jej mentorka wąskim pismem. Jeśli nie ma składników na czas, aby przyrządzid miksturę, przeklęta bestia może byd związana na jedną noc poprzez seksualną ofiarę. Ale uwaga! Bestia ukaże cały swój głód na tym, kto podejmie ofiarę, a poświęcenie nie będzie łatwe. Odłożyła książkę i przełknęła z trudem. Bogini, czy to oznacza to, co ona myśli? Ofiara seksualna. Słowa dzwoniły w jej głowie jak bicie dzwonka. Tylko kilka minut temu nie mogła się doczekad, co księga ducha zaleci i prześpi się z Reeve’m. Ale zgodnie z ostrzeżeniem Arailii, to on miał się z nią przespad. Potajemnie, Sara od lat szukała dobrej wymówki, aby złapad najlepszego przyjaciela swojego starszego brata. Ale nigdy nie marzyła o tym, że będzie musiała przespad się z nim, aby utrzymad go człowiekiem. I to powodowało kolejny problem – dokładnie jak miała go do tego zachęcid? Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
25
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara zawsze była trochę płochliwa i nieśmiała, kiedy przychodziło do jakiegokolwiek seksu, A dokładnie miała tylko dwóch kochanków i obydwoje byli jej tymczasowymi partnerami, których wybrała, aby świętowad jedne z radosnych świąt ku czci Bogini. Więc nie była bardzo doświadczona. Jak miała to zrobid? Wejśd do łazienki i powiedzied Reeve’owi, że musi się z nią pieprzyd, jeśli nie chce się zamienid w wilkołaka? I jak dokładnie miała to wyrazid? Przepraszam Reeve, nie mam wszystkich składników, których potrzeba do przygotowania mikstury, aby cię wyleczyd, ale w międzyczasie mogę powstrzymad twoją przemianę, jeśli nie masz nic przeciwko przespaniu się ze mną. O tak, to brzmi naprawdę dobrze. Wcale nie brzmiałaby na zdesperowaną. Odłożyła książkę i z irytacją przebiegła obydwoma rękami wzdłuż jej długich włosów w jesiennych kolorach. Bogini, jakkolwiek się do tego weźmiesz, będzie to jedno z najbardziej upokarzających doświadczeo jej życia. Nie wspominając o tym, że jeśli Reeve się zgodzi, doświadczy w nocy brutalnego, nieposkromionego seksu, jakiego nie była w stanie sobie wyobrazid. Cóż… może myślała o czymś w tym rodzaju raz czy dwa. Sara poczuła jak gorąco oblewa jej policzki, kiedy wyobraziła sobie siebie samą toczącą się po łóżku z Reeve’em. Samo myślenie o tym ogromnym, umięśnionym ciele pokrywającym ją, wbijającym się w nią, prawie wystarczało, aby samorzutnie zapaliła się z żądzy. Przez całą noc próbowała siebie przekonad, że nic nie czuje oprócz szkolnego zauroczenia, ale szczera prawda, że była zakochana w Reeve’ie praktycznie od chwili, kiedy Duke przyprowadził go do domu ze szkoły, aby poznał rodzinę. Przez lata miała nadzieję, że ją dostrzeże, zapragnie jej, ale nic takiego się nie stało. Czuła się z tym źle, jak gdyby oszukiwała, jak gdyby dostawała to, czego zawsze potajemnie pragnęła przebiegłym sposobem. To… Jej myśli zostały przerwane przez cichy warkot, rozlegający się z łazienki. Sara podskoczyła natychmiast. Och, Bogini! Siedziała tu z konfliktem moralnym, podczas gdy Reeve prawdopodobnie zmieniał się w tej chwili. Nie było czasu, aby zastanawiad się nad moralnymi aspektami tej sytuacji. Musiała mu teraz pomóc. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
26
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 4 - Reeve? – Zapytała, otwierając energicznie drzwi i spiesząc się do łazienki. Obawiała się, że zobaczy wielkiego, owłosionego wilkołaka, siedzącego w głębokiej wannie na łapkach, ale ku jej uldze, wciąż w pełni wyglądał jak człowiek. Cóż, nie w pełni – jego złociście brązowe oczy zmieniły się w jasny, nieludzki odcieo złota, którego Sara nigdy przedtem nie widziała. I jego warczenie, wydobywające się z głębi gardła – to nie było dobry znak. - Reeve? – Zapytała ponownie, mając nadzieję, że jest na tyle człowiekiem, że ją rozpoznał. – Reeve, walcz z tym! Nie pozwól, aby przejął kontrolę. - Ja… Próbuję – jego głęboki głos był szorstkim pomrukiem, a krótkie, czarne włosy zdawały się wydłużad i mierzwid. – Czy ty… Znalazłaś sposób… Aby mi pomóc? – Zapytał wyraźnie walcząc, żeby wydobyd słowa. - Ja… Tak. Znalazłam. – Sara chciała znaleźd sposób, aby podjąd niezręczny temat, ale jej język wydawał się związany w węzeł. - Sara? – Wstał, ociekając wodą, pachnąca para unosiła się z jego opalonej skóry. Nie licząc zwierzęcych oczu i dzikich włosów, wyglądał jak wyjęty z najżywszych fantazji Sary. Bogini, pragnęła go tak bardzo, ale nie wiedziała, jak to mu powiedzied. - Ja… Ja… - Jej usta wciąż nie współpracowały, kiedy wyszedł z wanny i podszedł do niej, a jego nowe, obce oczy wypełnione były głodem. - Proszę… - Gruba kolumna jego gardła drgała, kiedy próbował wypowiadad kolejne słowa, ale było jasne, że nie mógł. Sara wiedziała, jak się czuł. Pochylał nad nią, nagi i ociekający wodą, i jedyne, co chciała zrobid, to na klęczkach wylizad kropelki wody z jego nagiego, umięśnionego ciała, ale nie mogła mu tego powiedzied. Zdecydowała, że pozostała jedyna rzecz, jaką mogła zrobid, Musi mu pokazad. Utrzymując wzrok na twarzy Reeve’a, sięgnęła do szarfy swojej szaty i szarpnęła ją łagodnie. Prawie w zwolnionym tempie czerwony jedwab się rozchylił Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
27
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
i stanęła przed nim naga, jej dojrzałe piersi i odkryte sutki były na widoku tak samo, jak schludnie przycięte, gęste włosy na jej cipce. Była tam mokra i opuchnięta, gotowa na niego, pomimo faktu, że była niedoświadczona, a on ogromny. - Mogę ci pomóc, Reeve – powiedziała, słysząc swój własny głos, jak gdyby należał do innej osoby – osoby, której dobrze nie znała. – Mogę pomóc ci powstrzymad klątwę. Ale musisz do mnie przyjśd, teraz. Nie musiała prosid dwa razy. W jednej chwili stała w swojej rozchylonej szacie, praktycznie naga przed wanną, a w następnej znajdowała się w jego nagich, muskularnych ramionach, zmiażdżona o twardą, płaską klatę. Wciąż był wilgotny po kąpieli, pikantny zapach miłosno-pożądaniowo-wiernościowej saszetki uchwycił się jego skóry i nagle Sara zdała sobie sprawę, co zrobiła. Jeśli to teraz zrobię, przywiążę go do siebie, pomyślała. Panika wzrastała w niej, niczym zimna dłoo na jej gardle. Użyję mocy Bogini do własnych celów, sprawiając, że będzie pewien swojej miłości do mnie, kiedy w rzeczywistości, to tylko moc ziół i magii seksu, który mieli uprawiad. - Reeve, czekaj! – W nagłym szaleostwie naparła na jego umięśnioną pierś, aby powstrzymad to, co się miało zdarzyd. Reeve nie miał pojęcia, w co wpadł i nie było sprawiedliwe, aby złapad go w pułapkę miłości do niej, kiedy nie czuł nic, poza przyjaźnią. Było wystarczająco źle z jego klątwą, ale jeśli pokieruje go do lasów, gdzie było mnóstwo zwierzyny łownej… Raz jeszcze naparła na jego pierś, ale równie dobrze mogła pchad bryłę żelaza. Było za późno. Och, moja Bogini! Sara zdała sobie sprawę, że nie wliczała pilnej potrzeby, którą przekleostwo nałożyło na jej przyjaciela. Magia, która w nim osiadła, musiała znaleźd ujście – albo przez zmianę w bestię, albo przez seks, nie było innego sposobu. Nie było sposobu, na zatrzymanie tego, co rozpoczęła, pomyślała, kiedy jej napięte, odkryte sutki potarły mocno o jego nagą pierś, sprawiając, że sapnęła. Równie dobrze mogła byd na torze kolejowym i próbowad powstrzymad pociąg
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
28
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
towarowy gołymi rękoma. Wciąż jednak mogła spowolnid sprawy i zmniejszyd efekty saszetki, przynajmniej w niewielkim stopniu. - Reeve – powiedziała ponownie, ale wyszedł jej bardziej gorący, zdyszany jęk. Teraz całował jej szyję, szczypiąc zębami, które wydawały się zbyt ostre, ale nie przerwały skóry, jedynie oznaczały ją zaborczo, w sposób, w jaki zrobiłby to wilk swojej partnerce. Poniżej mogła poczud twardą gałąź jego penisa, wypalający żar na wnętrzach jej ud. Lepkie krople spermy tworzyły ciepłą ścieżkę po jej nagiej skórze, jak gdyby zabiegał o jej wejście, a jego ręce wydawały się byd wszędzie, pieszcząc jej plecy, boki, obejmując krągłości piersi, drażniąc gwałtownie sutki. Musi to spowolnid! Myśli Sary były szalone, umysł zakręcony, kiedy jej ciało reagowało na zmysłowy atak, niczym zagłodzona kobieta na bankiecie. Jej sutki były tak twarde, że czuła, że mogą przeciąd szkło, a cipka zdecydowanie ociekała. Wiedziała, że za chwilę Reeve znajdzie śliskie wejście i wbije się, niczym do domu, bez żadnego oporu. Jeśli nie zareaguje szybko, będzie wypełniona jego grubym fiutem, zagłębiającym się w niej, pieprzącym ją, zabierającym ją tam ,gdzie desperacko pragnęła iśd. Ale jeśli mu pozwoli, będzie do niej przywiązany. Nieuczciwie przywiązany. Sara wiedziała, że to prawda. Musiała szybko zrobid coś innego, zanim zostanie nadziana na jego gruby trzonek, który, jak mogła poczud, pulsował przy jej nodze. - Reeve – wymamrotała trzeci raz. – Reeve, pozwól mi… Chcę coś dla ciebie zrobid. Pozwól mi czegoś spróbowad. Albo jej nie słyszał albo nie pojmował jej ostrożnych słów, a jego uścisk zacisnął się bezwzględnie, kiedy zaczęła walczyd. Decydując zmienid taktykę, Sara pochyliła głowę i zrobiła dokładnie to, co pragnęła zrobid wcześniej – zlizała krople wody z jego szerokiej piersi. Pomruk w jego gardle pogłębił się, ale złagodził uchwyt i Sara stwierdziła, że może kontynuowad swoją wycieczkę w dół jego ciała. Zlizując z zapałem, odnalazła językiem każdy wyrzeźbiony miesieo na jego dobrze rozwiniętej piersi, pozwalając swoim ustom błądzid po niewielkich krążkach jego sutków, zanim ruszyła dalej. Badała grzbiety mięśni brzucha, wyczuwając napięcie pod opaloną skórą, kiedy Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
29
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
lizała, ale Reeve nie próbował jej powstrzymad. W rzeczywistości, kiedy dotarła do obszaru pomiędzy jego nogami, łagodnie warknął z aprobatą. - Tylko chcę cię teraz posmakowad, Reeve – powiedziała mu, aby uspokoid w nim bestię. Łagodnie chwyciła gruby trzon jedną ręką, zachwycając się tym, że jej palce nie mogą go całkowicie otoczyd. Bogini, był ogromny! Miała nadzieję, że będzie mogła złagodzid kraoce jego pożądania poprzez wchłonięcie go do ust i ssanie, ale okłamałaby samą siebie, gdyby próbowała powiedzied, że nie chce tego zrobid. Pochylając się do przodu, zlizała krople jego spermy na główce jego fiuta, jak gdyby był on lodem, którego pragnęła zjeśd. Kolejne miękkie warknięcie aprobaty, a następnie Reeve zanurzył swoje ręce w jej włosach. Sara jęknęła i wzięła szeroko główkę jego penisa pomiędzy wargi, ssąc, aby wydobyd z niego więcej. Była teraz na kolanach, puszysty niebieski chodnik łaskotał jej kolana, ręce ułożyła na jego twardych jak skała udach. Jego naturalne męskie piżmo było tu silniejsze, prawie tak silne jak wspaniały słony smak kropel spermy na jej ustach. Nagle Sara zawstydziła się tego, jak bardzo chciała to zrobid, jak bardzo czerpała z tego przyjemnośd. Nie robię tego dla swojej własnej satysfakcji, powiedziała sobie ostro. Próbuję go tylko powstrzymad. To była prawda – lub tak sobie mówiła. Jeśli mogła sprawid, aby Reeve doszedł w jej ustach, zamiast pompując gorącą spermę w jej cipkę, może miałaby szansę powstrzymad klątwę na tę noc, nie wiążąc go do siebie zaklęciem wierności. To była jej wina, że musiała znaleźd się na kolanach i ssad jego fiuta, aby to się stało? Myślała, że nie – właściwie robiła to dla jego własnego dobra. Nie miało to nic wspólnego z faktem, że wargi jej cipki były opuchnięte i śliskie z potrzeby, a jej łechtaczka pulsowała. Oboje jęknęli, kiedy wzięła go głębiej, wciągając szeroką główkę penisa do swojego gardła, a jej usta obejmowały jego trzon. Był tak gruby, tak długi, że nie było sposobu, aby wzięła go całego – nie, o ile nagle nie zdobyłaby głębokiego gardła. Ale była zdeterminowana zrobid co tylko mogła, więc ssała go, lizała chętnie, kiedy pieprzył ją łagodnie, wchodząc i wychodząc z jej ust. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
30
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Zaczynała boled ją szczęka, ale mogła poczud strużkę kropel spermy, zmieniającą się w rzekę i wiedziała, że nie potrwa to teraz długo. Wkrótce będzie przełykała jego słone strumienie wytrysku i zapobiegnie klątwie do następnej pełni, bez niego, wierzącego, że jest zakochany w niej, kiedy naprawdę nie jest. Ale najwyraźniej Reeve miał inne rzeczy w planach. Kiedy przygotowywała się do przełknięcia, odepchnął ją łagodnie, ale stanowczo i podciągnął na nogi. - Hej, co…? – Usta Sary były spuchnięte od ssania i ledwie mogła wypowiadad słowa. - Sypialnia – oczy Reeve’a wciąż błyszczały nieludzkim złotem i wciąż miał trudności z wyrażaniem. - M-Mogę równie dobrze sprawid, że skooczysz tutaj – zaoferowała z trudem Sara. Ale Reeve potrząsnął silnie głową. - Nie w twoich ustach. Potrzebuję… Potrzebuję byd w tobie. - We mnie? - Zapytała Sara głosem tak cichym, że ledwie mogła siebie usłyszed. Kiedy ssała go, doszła do wniosku, że lepiej będzie w ten sposób, niż pozwolid mu pieprzyd ją. I nie tylko dlatego, że nie chciała wiązad go nieuczciwie – dlatego, że był tak cholernie duży, że nie wiedziała, jak mógłby wejśd w jej ciasną, tylko dwa razy używaną cipkę. Słowa Arailii na okrągło rozbrzmiewały echem w jej głowie. Ale uwaga! Bestia ukaże cały swój głód na tym, kto podejmie ofiarę, a poświęcenie nie będzie łatwe. - Potrzebuję pieprzyd cię. Potrzebuję dojśd w twojej cipce – chwycił mocno za jej ramiona w swoje duże, twarde ręce. – Sypialnia, Sara. Lub jeśli chcesz… Chcesz, abym wziął ci tutaj. Na ścianie. - Nie, nie… Sypialnia w tę stronę – powiedziała pospiesznie Sara. Miał rację – jeśli będą uprawiad ostry seks, przynajmniej będzie lepiej, kiedy odbędzie się to na miłym, miękkim materacu królewskich rozmiarów łóżka z górą poduszek, a nie o twardą, wykładaną kafelkami ścianę łazienki. Spróbowała poprowadzid go, ale nie miał zamiaru puścid jej tym razem. Jedyne czym mogła zrządzid, to marsz szybkimi krokami wzdłuż korytarza, kiedy przywarł swoją klatką do jej pleców. Chod jedwabna szata wciąż w połowie wisiała Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
31
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
na jej ramionach, mogła poczud twardośd i żar jego erekcji, napierającej na jej tyłek i wnętrze ud. Bogini, jak ona to przetrwa? W chwili, gdy ukazało się łóżko, Reeve pokierował ją ku niemu, ale kiedy próbowała odwrócid się i raz jeszcze stanąd twarzą do niego, nie pozwolił jej. Zamiast tego przyparł ją do wysokiego zbocza łóżka, jej talia znalazła się dokładnie na poziomie materaca, a jej stopy wciąż znajdowały się na twardej, drewnianej podłodze. - Teraz – warknął i całkowicie zerwał z niej czerwoną szatę. Sara zadrżała, czując się odsłonięta i wystawiona na widok. Tym razem nie próbowała się odwrócid, ponieważ obawiała się tego, co mogła zobaczyd. Był teraz potworem? Czy przemienił się całkowicie, kiedy przechodzili z łazienki do sypialni? Czy miała byd zerżnięta przez wilkołaka z krwi i kości? Ale kiedy nacisnął swój umięśniony przód do jej teraz nagich pleców, nie poczuła żadnych dodatkowych włosów. A dłonie, które otoczyły ją, aby objął jej piersi, chod ogromne, wciąż były zdecydowanie ludzkie. Nie było żadnych pazurów tam, gdzie powinny byd paznokcie i żadnego futra wyrastającego z jego knykci. Jednak było wrażenie pilnej potrzeby, kiedy pieścił jej miękkie piersi i skręcił jej napięte sutki ciut za mocno. Sara sapnęła i Reeve musiał usłyszed ból w jej głosie, ponieważ warknął w jej kark. - Przepraszam. Nie mogę się powstrzymad, - Wiem, że nie możesz – wyszeptała Sara. – R-rób, co musisz, Reeve. Nie martw się o mnie. - Martwię się o ciebie. Troszczę o ciebie – warknął, ale wtedy klątwa wydawała się nasilid i jego ręce na jej ciele stały się jeszcze bardziej nalegające. Jego ciepłe, stwardniałe dłonie przesunęły się w dół jej drżących boków do czułego „V” pomiędzy jej udami. - Rozłóż nogi – to było rozkaz, nie prośba i Sara poczuła, że całkowicie zamarła. Jak bardzo będzie to bolało?
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
32
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- C-chcesz włożyd go we mnie? – Zapytała, starając się powstrzymad drżenie głosu. Bogini, miała wrażenie, że serce próbuje wybid się z jej piersi. - Potrzebuję upewnid się, że jesteś gotowa – jego duże dłonie już były na wnętrzu jej ud, rozszerzając jej nogi siłą, otwierając jej nagą cipkę na jego natarcie. Ale zamiast okrągłej główki jego fiuta, Sara poczuła dwa grube palce głaszczące jej wilgotny rowek. Jęknęła i pchnęła ku niemu, kiedy odnalazł jej łechtaczkę i potarł ją mocno, wysyłając szarpnięcie czystej rozkoszy przez całe jej ciało. Następnie głaskał ją niżej, szukając jej wejścia i znajdując je. Nie tracąc czasu, wcisnął obydwa palce głęboko w cipkę, sprawdzając jej wilgotnośd, badając zdolnośd wzięcia go. Sara zachłysnęła się powietrzem na tę inwazję. Bogini, to było takie wspaniałe! Może nie będzie to tak złe. - Tak ciasna – usłyszała jego jęknięcie. – Tak mokra. Palce się cofnęły i poczuła, jak zmienia za nią pozycję. Nagle twarda ręka pomiędzy jej łopatkami pchnęła ją twarzą w łóżko. Nowa pozycja, leżąca twarzą na łóżku, z nim pochylającym się nad nią, sprawiła, że poczuła się niewiarygodnie bezbronna. Czy wcześniej nie myślała, że jej naga cipka jest na widoku? Cóż, teraz równie dobrze mogła wisied na wystawie w muzeum. Mogła wyobrazid sobie, co Reeve zobaczył, kiedy spojrzał na nią – obraz jej różowej cipki, lśniącej i mokrej z potrzeby przyjęcia go. - Teraz – warknął i coś ogromnego trąciło o wnętrze jej uda, szukając wejścia. Tym razem wiedziała, że to nie jego palce. Przygryzła wargę, kiedy szeroka główka jego fiuta znalazła i przekroczyła jej wejście i modliła się, żeby zrobił to powoli. Jej modlitwy nie zostały wysłuchane. Jednym dzikim pchnięciem zanurzył swojego grubego fiuta w jej ciasnej cipce, przebijając ją do szpiku kości. Sara krzyknęła i ugryzła mocno dolną wargę, próbując opanowad ból pomiędzy nogami, męka bycia tam nagle i tak mocno nadzianą. Ale nie próbowała odsunąd się od niego – teraz nie było szans na wycofanie się. Był w niej głęboko, główka jego fiuta ocierała się o koniec jej pochwy. Nie było sposobu, aby uciekła od niego i nic nie mogła zrobid, jedynie rozszerzyd nogi i spróbowad otworzyd się wystarczająco na rżnięcie. Tylko przejdź przez to, mówiła sobie. Musi to byd Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
33
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
seksualna ofiara – muszę pozwolid pieprzyd mnie. Nie ma innego sposobu, aby zatrzymad klątwę. Jęknęła cicho, kiedy prawie z niej wyszedł i wsunął się raz jeszcze. Jego ręce na jej biodrach powstrzymywały ją od przesuwania się po łóżku. Miała wrażenie, że chce ją przyszpilid do materaca, kiedy nacierał na nią od tyłu, a jego gruby fiut rozciągał ją do granicy i ponad nią. Reeve używał jej twardo i długo – rżnął ją jak bestia w rui, czym dokładnie był. Bogini, jak długo jeszcze będzie on trwał? Kiedy dojdzie? W poprzek pokoju okno otworzyło się z trzaśnięciem i zimna, kojąca bryza musnęła jej rozgrzane policzki. Cierpliwości, dziecko. Ostatecznie wszystko dobiegnie kooca. I Bogini nagrodzi tych, którzy ją honorowali. Przyjemnośd w bólu, wyszeptał miękki głos w jej umyśle. Znajdź przyjemnośd w dawaniu siebie. Przyjemnośd w uległości. I nagle ból przeszedł się w przyjemnośd. Nie całkowicie i nie w jednej chwili, ale odkryła, że nieco łatwiej jest jej przyjmowad grubego fiuta Reeve’a w swoją bezsilną cipkę. Pochylając głowę, rozszerzyła nogi jeszcze bardziej, otwierając się na niego, dając mu to, czego potrzebował i to, czego Bogini domagała się podczas świętej nocy. Wciąż był Samhain i Sara mogła poczud magiczny świat duchów, wiszący w powietrzu wokół niej, mogła poczud przyciąganie księżyca w ogromnej sylwetce Reeve’a, kiedy naprężył się w niej i wiedziała, że nie krzywdzi jej celowo, ale nie mógł się powstrzymad. Zwierzęce pożądanie rządziło w nim zbyt mocno, domagało się wzięcia wszystkiego, co tylko mógł, ujeżdżania jej otwartej cipki, dopóki nie wypełni jej swoją spermą. To było jej zadanie – pochylid głowę, rozłożyd nogi i pozwolid mu się pieprzyd, dopóki nie minie w nim potrzeba. Ale jak długo to będzie? Dopóki księżyc w pełni nie schowa się za górami? Czy przez całą noc? Sara zdecydowała nie myśled o tym. W środku skoncentrowała się na przyjemności rosnącej miedzy jej nogami, kiedy jej łechtaczka ocierała się o szorstką, zszytą z różnych kawałków materiału narzutę łóżka z górą poduszek. Reeve podjął teraz szybsze tempo, głębokie, napędzane uderzenia, które Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
34
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
przypierały ją rytmicznie do boku łóżka, wypełniając jej cipkę do granic możliwości przy każdym pchnięciu. Iskry przyjemności rozprzestrzeniały się po całym jej ciele z każdym akcentowanym uderzeniem, sprawiając, że jęczała głośno. Teraz, kiedy już się przyzwyczaiła, Sara stwierdziła, że dobrze się czuje całkowicie wypełnią, całkowicie wziętą przez człowieka, którego potajemnie tak długo kochała. To było prawie tak, jakby Reeve ją posiadł – naznaczając swoim własnym sposobem, który jedynie miał sens dla bestii. Jego palce wbiły się w jej biodra, kiedy jego fiut rozciągał jej cipkę do granic i wiedziała, że następnego dnia, kiedy spojrzy w lustro dostrzeże dowody ich pieprzenia, ale nie dbała o to – chciała tego tak bardzo. Ściskając narzutę w pięści, pchnęła do tyłu, napotykając pchnięcie z pchnięciem, upajając się uczuciem bycia wziętą tak mocno, długo i bezlitośnie. Oferując swój ból i swoją przyjemnośd bogini, tak jak oferowała swoje ciało i mokrą, otwartą cipkę Reeve’owi. Nagle potrzeba w niej wspięła się, jak fala łamiąca powierzchnię i poczuła, że spada z krawędzi orgazmu. Jego brutalne pieprzenie sprawiło, że dochodziła, domagając się, aby to zrobiła, czy tego chce, czy nie i Sara nie mogła odmówid ulgi, której łaknęło jej ciało. - Reeve! – Jęknęła, kiedy jej wewnętrzne mięśnie zasnęły się na nim mocno, dojąc go. – Och, Bogini… Reeve! Warknął w odpowiedzi, zdecydowanie brzmiąc teraz bardziej jak bestia, a nie człowiek i przyspieszył rytm pchnięd. Niedługo wchodził tak mocno, że Sara mogła poczud, jak ciężka rama dębowego łóżka porusza się wraz z nim, i wiedziała, że na piękniej, drewnianej podłodze Arailii będą rysy, ale nie dbała o to – nie umiała dbad. Teraz jedynie dbała o wrażenie gorącej spermy Reeve’a wypełniającej jej cipkę. Brała pigułki antykoncepcyjne, ale wiedziała, że nawet jeśli nie brałaby, wciąż chciałaby poczud, jak dochodzi w niej, poczud, jak wypełnią są swoim żarem i potrzebą, kiedy naznaczał ją, jako swoją. Jak gdyby słysząc jej myśli, Reeve zacieśnił uchwyt na jej miednicy i zagłębił się głęboko, tak głęboko, jak tylko w nią mógł. Poczuła, jak pęcznieje, stając się w Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
35
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
niej jeszcze większy i twardszy, dopóki nie poczuła, jak gdyby była pieprzona przez fiuta, zrobionego z gorącej wulkanicznej skały. Och, Bogini, nie sądziła, że mógł byd jeszcze większy. Jak ona to zniesie? Przygryzając wargę, spróbowała jeszcze bardziej się rozszerzyd, otworzyd swoją cipkę jeszcze bardziej, aby spełnid jego niewypowiedziane żądanie. I wtedy zalał ją. Nie mając dużego doświadczenia, Sara nie wiedziała, czy to jest normalne, ale żadne z jej dwóch poprzednich seksualnych spotkao nie zakooczyło się w ten sposób. Gorąca sperma wytrysnęła w nią, wymywając wargi jej macicy, wypełniając całkowicie jej cipkę i wyciekając z niej, aby zmoczyd drżące wnętrza ud. Bogini, tak wiele… Sara pomyślała bezwładnie, kiedy Reeve kontynuował wypełnianie jej swoim nasieniem. Czy to była częśd klątwy? Spowodowane przez bestię w nim, która próbowała naznaczyd ją lub posiąśd w jakiś sposób? Wydawało się to logiczne, ale ciężko było myśled, kiedy wciąż dochodziła z wstrząsającego ziemią orgazmu, który zostawił ją wstrząśniętą i zadyszaną chwilę wcześniej. Jedyne co czuła to ciepły, wilgotny wytrysk, który napełniał jej cipkę i przebiegał po jej udach, sprawiając, że czuła się całkowicie wzięta przez mężczyznę, którego fiut wypełniał jej cipkę. To była istota Reeve’a – jego nasienie tak głęboko w niej zakorzenione, jak gdyby desperacko pragnąd uczynid ją swoją. Sara wiedziała, że prawdopodobnie to bzdura, ale nigdy przedtem nie czuła się tak pożądana, tak całkowicie wzięta, chroniona i kochana jak w tej chwili, kiedy napełniał ją wciąż i wciąż, aż nie mogła zmieścid więcej i została zalana. W koocu River upadł na jej plecy, ciężko oddychając, i wiedziała, że to koniec. Dzięki Bogini za to, że klątwa nie zmusiła go do kontynuowania aż do zachodu księżyca lub wschodu słooca. Sara nie była pewna, czy mogła przyjąd więcej. - Sara… Przepraszam… - Powiedział ochryple i brzmiał na całkowicie wykooczonego. Przyszło jej do głowy, że bestia w nim prowadziła go tak ostro jak ją i Sara poczuła do niego przypływ współczucia.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
36
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Nie martw się o to, Reeve – wymamrotała, wyciągając dłoo, aby pogłaskad jego ciemne włosy, teraz wilgotne od potu. – Pozwól sobie trochę odpocząd. Jak myślisz, uda ci się? - Tak myślę – mruknął. – Nie czuję napierania ani swędzenia. Nie sądzę, abym się zmienił. - Dobrze – poczuła niezmierzoną ulgę. – Uh… Mógłbyś… Um, wysunąd się ze mnie? – Zapytała, czując się niezręcznie. Musiała zapytad, ponieważ Reeve nie okazywał jakichkolwiek skłonności do wysunięcia swojego wciąż półtwardego fiuta z jej świeżo zerżniętej przez siebie cipki. Lubiła wrażenie jego w niej, zwłaszcza teraz, kiedy wydawał się trochę mniejszy i bardziej pasujący, ale nie mogli zostad połączeni razem na boku łóżka przez całą noc. Chciała usnąd i była pewna, że on też chce. – Reeve? – Zapytała niepewnie raz jeszcze. - Nie chcę – wymruczał, przytulając ją lekko. – Dobrze jest byd w tobie, Sara. Zawsze zastanawiałem się, jakie to będzie odczucie byd w tobie - Zastanawiałeś? – Sara rozważała, czy naprawdę to Reeve, czy przemawia przez niego zaklęcie wierności w saszetce z ziołami. Może miał na myśli, że zastanawiał się nad tym, odkąd wszedł do jej domu dziś w nocy, szukając pomocy. Ponieważ ciężko było uwierzyd, że zadurzył się w niej tak mocno, jak ona w nim tak wiele lat temu. Pewnie nigdy nie traktował jej jak nikogo innego, jedynie młodszą siostrę, do czasu dzisiejszej nocy i Sara przypuszczała, że to, co właśnie zrobili, będzie rozważane w okolicznościach łagodzących. - Reeve, proszę – powiedziała, ponieważ mogła poczud, jak twardnieje w niej ponownie i nie sądziła, że może przejśd przez rundę drugą. - Przepraszam. Ale uwielbiam cię czud, Ruda – z pełnym żalu westchnieniem, wycofał się z niej powoli i Sara poczuła jak jeszcze więcej gorącej spermy spłynęło po jej udach. Cóż, gdyby w obrębie trzech hrabstw był jakiś inny wilkołak, była pewna, że nie wpadłby do jej domu – bez wątpienia została wiecznie i nieodwołalnie oznaczona tej nocy przez Reeve’a. Nie, żeby zwracała na to uwagę. - Dobrze – powiedziała mu. Zastanawiała się czy nie odesład go do domu, ale kiedy odwróciła się, aby spojrzed mu w twarz, wyglądał na tak zmęczonego i Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
37
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
całkowicie samotnego, że zlitowała się nad nim i pchnęła go na łóżko. – Prześpij się trochę – zarządziła i odwróciła, aby ogarnąd się w łazience. Ale Reeve nie chciał pozwolid jej odejśd. - Jesteś teraz moja – nalegał sennym głosem, trzymając jej dłoo, kiedy próbowała iśd. – Nigdy nie pozwolę ci odejśd. Sara nie wiedziała, skąd ta zaborcza nuta się wzięła, ale ociekała na podłogę i potrzebowała ubrad się do łóżka. - Zaraz wrócę, Reeve – powiedziała uspokajająco, muskając jego ramię. – Tylko pozwól mi odejśd na minutę. Spojrzał na nią z marsową miną. - Obiecujesz? - Obiecuję – absurdalnie, złapała się na tym, że robi palcem znak „X” nad sercem i mówi rymowankę, której używali, jak byli dziedmi. - Słowo honoru, jeśli kłamię, wbij szpilkę w moje oko – wydawało się to byd głupie, ale chyba przekonało Reeve’a. - W porządku – powiedział w koocu, wypuszczając jej nadgarstek z uchwytu. – Ale wród zaraz. Chcę cię jeszcze dotknąd – głęboka, zaborcza nota w jego głosie wysłała dreszcze wzdłuż kręgosłupa Sary i pospieszyła do łazienki, gdzie oporządziła się w rekordowym czasie. Po wciągnięciu na siebie przez głowę skromnej, długiej czarnej, jedwabnej koszuli nocnej i założeniu pasujących czarnych, koronkowych majtek, zdecydowała, że jest wystarczająco przyzwoita. Kiedy wróciła do sypialni, Reeve już znajdował się pod zszytą z różnych kawałków materiału kołdrą i wyblakłym, ale czystym prześcieradłem. Jego wyraźne rysy były odprężone, a skóra wydawała się bardzo opalona na tle jasnej poduszki. Przyjrzała się bliżej i zobaczyła sine półkola pod oczami, które sprawiały, że wyglądał na zmęczonego i bezbronnego. Sara pamiętała, jak bardzo był zmartwiony – jak wymizerowany i zrozpaczony, kiedy mówił jej o swojej klątwie, a wszechogarniające uczucie miłości i czułości zagroziło, że ją zaleje. Jak kiedykolwiek udało się jej przekonad samą siebie, że wszystko, co do niego czuła, to dziewczęce zauroczenie? Teraz, kiedy Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
38
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
połączyli się intymnie, musiała przed samą sobą przyznad, że całkowicie się w nim zadurzyła. Oddała swoje ciało i duszę i nie było sposobu, aby udawad, że jest inaczej. Patrząc jak śpi, chciała wyciągnąd dłoo i objąd jego policzek, który był szorstki od kilkudniowego zarostu, ale nie śmiała z obawy, że go obudzi. Zamiast tego wsunęła się pod okrycia, mając nadzieję, że nie robi nic złego, pozwalając mu zostad na noc. Ale gdzie indziej mógł pójśd? Żadne z nich nie uczyniło jakiegokolwiek ruchu, aby opuścid dziś dom, nawet jeśli spowoduje to problemy nad ranem. Przez chwilę rozważała spanie na kanapie, ale obiecała Reeve’owi, że wróci. W jego obecnym stanie umysłu, mógłby się obudzid, zrozumied, że odeszła i zdenerwowad się, zanim byłby ją znalazł. Sara nie wiedziała, czy silne emocje moją sprawid, ze będzie w stanie zmienid się w bestię, pomimo zdecydowanej aktywności, przez którą właśnie przeszli, aby powstrzymad klątwę, jednak nie była skłonna dowiadywad się tego. Kiedy usadowiła się przy nim w łóżku, Reeve przesunął się i przerzucił ramię przez jej talię. - Teraz jesteś moja – wymamrotał raz jeszcze. – Kocham cię, Sara. Zawsze cię kochałem. Sara zesztywniała przy nim i westchnęła. Przemawiało przez niego zaklęcie wierności – musiało to byd to. Cóż, wiedziała, że ta więź się utworzy, ale w tym samym czasie nie mogła przestad pragnąd, aby te uczucia, które teraz do niej żywił, były prawdziwe, a nie tylko magicznym seksem. - Też cię kocham, Reeve – pozwoliła sobie wyszeptad, ponieważ już lekko chrapał przy niej. – Nie wiedziałam jak bardzo, aż to tej chwili. Następnie umościła się w ciepłym kokonie jego rozgrzanego ciała. Odprężając się przy jego twardej piersi i wdychając jego zapach, zapadła w sen. Jej ostatnią świadomą myślą było, że jutro nad ranem będzie musiała to wszystko wyjaśnid Reeve’owi i będzie to czyste piekło, ale po prostu nie mogła tego zrobid teraz.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
39
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 5 - Mmm, dzieo dobry. Niski pomruk pieszczący jej ucho obudził Sarę i przez chwilę zastanawiała się, gdzie jest, i co z kim robiła? Dlaczego była ta wspaniale obolała pomiędzy udami i dlaczego w jej łóżku był mężczyzna? Niezwykle duży, twardy i umięśniony mężczyzna, który pragnął jej, sądząc po gorącym trzonie trącającym wnętrze jej ud. Wtedy wszystko przyszło z powrotem i usiadła – lub raczej próbowała usiąśd. Sile ramię owinęło się wokół jej pasa i pchnęło z powrotem na plecy, zanim nawet mogła wyjśd spod okryd. - Skąd ten pośpiech, Ruda? – Wymruczał Reeve do jej ucha. Jego niski, seksowny głos przypomniał jej zwierzęce warczenia, które docierały do niej zeszłej nocy, powodując u Sary dreszcze nagłego przypływu pożądania. Ale wiedziała, że musi z tym walczyd. - Ja m-myślałam, że chcesz jakieś śniadanie – powiedziała, mając nadzieję, że go to rozproszy. - W gruncie rzeczy, myślę o czymś, co chciałbym posmakowad – wymruczał i zanim mogła go powstrzymad, zanurkował pod zszytą z różnych skrawków materiału kołdrę i prześcieradło i próbował wsunąd się między jej rozdzielone uda. Sara poczuła gorący oddech na wnętrzach jej ud i zanim wszystko zrozumiała, Reeve szarpnął za czarne, koronkowe majtki, które założyła wcześniej w nocy, próbując dostad się do jej cipki. - To jest miłe – usłyszała jak mówi pod okryciami. – Ale sądzę, że będziesz lepiej wyglądała bez nich. - Reeve! – Zaprotestowała, poruszając się, aby oddalid się od niego. – Reeve, nie. Nie możemy. - Dlaczego nie? – Wysunął głowę spod jaskrawej, kolorowej kołdry i zauważyła z ulgą, że jego oczy odzyskały swój normalny kolor whiskey.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
40
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Ponieważ nie możemy – powiedziała, próbując znaleźd wytłumaczenie, ale nic nie wymyśliła. To była jego wina – czuła duże ręce na swoich majtkach, a gorący oddech pomiędzy jej udami pozbawiał ją oddechu i sprawiał, że była trochę roztrzepana. - Po ostatniej nocy, nie widzę powodów, dla których nie możemy robid tego, co chcemy – wymruczał, składając gorący pocałunek na jej szyi. - Reeve – jęknęła, kiedy jego kilkudniowy zarost podrapał jej wrażliwą skórę, wysyłając przez nią dreszcze pożądania. - Jeśli martwisz się, że uważam to za przelotną przygodę, nie trzeba – mruczał, kontynuując całowanie jej. – Chcę cię, Sara. Chciałem cię od dłuższego czasu. Uwielbiam myśl o budzeniu się przy tobie w łóżku. W rzeczywistości chcę się tak budzid od tej chwili. Sara poczuła pieczenie gorących łez pod powiekami i zamrugała szybko, aby powstrzymad płacz. Gdyby tylko to, co powiedział, było prawdą. Gdyby tylko naprawdę dbał o nią w sposób, w jaki myśli, że dba. Pomimo jej największych wysiłków, pojedyncza łza wymknęła się i spłynęła po policzku. Odwróciła głowę, ale Reeve zobaczył to i wyciągnął dłoo, aby objąd jej policzek. - Hej, co jest? – Wymruczał. – Martwisz się tym ,co zrobiliśmy? W sensie że wiem, że leczyłaś mnie z, uh, klątwy, ale myślałem… Miałem nadzieję, że to również znaczy dla ciebie coś więcej. Wiem, że jest tak ze mną. Sara nie mogła dłużej się powstrzymywad. - Reeve, wiem, że myślisz, że odczuwasz wszystkie te uczucia względem mnie, ale obawiam się, że tak nie jest, nie naprawdę. Myślisz, że chcesz mnie, ponieważ zeszłej nocy wziąłeś kąpiel. I obawiam się też, że twoja klątwa nie jest naprawdę wyleczona – jedynie odłożyliśmy ją w czasie robiąc… to co robiliśmy. Zmarszczył brwi i uważnie spojrzał na jej twarz. -Okay, niech sprawdzę, czy zrozumiałem – myślisz, że naprawdę tego do ciebie nie czuję, ponieważ się wykąpałem?
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
41
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara zdała sobie sprawę, że to, co mówi, nie ma za wiele sensu, ale ciężko było mówid rozsądnie, kiedy pękało jej serce. Nabrała głęboko powietrza i wyjaśniła wszystko o ziołach w saszetce i zaklęciu wierności, które z nimi było. - Więc dlatego uważasz… Myślisz, że czujesz to do mnie – zakooczyła w koocu. – Ponieważ przywiązałam cię do siebie zeszłej nocy. Tylko, że nie miałam takiego zamiaru. Próbowałam tylko znaleźd sposób, aby powstrzymad klątwę zanim ty, uh, zmienisz się. Reeve słuchał cierpliwie, a następnie potrząsnął głową. - Nie, nie wierzę w to. Spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Uważasz, że cię okłamuję? Uśmiechnął się. - Nie, ruda, wierzę, że ty wierzysz w to, co mi powiedziałaś. Ale nie da rady, aby jakaś mała saszetka z ziołami sprawiła, że cię pokocham, jeśli tak nie jest. - Ta mała saszetka z ziołami jest jednym z moich najlepszych zaklęd – powiedziała Sara, unosząc brew. – I to miało powstrzymad cię przed przemianą, kiedy ja szukałam lekarstwa na twoją klątwę. - Jeśli o tym mówimy - powiedział, wyraźnie zmieniając temat. – Klątwa wciąż tam jest? Mam na myśli, wciąż we mnie? - Obawiam się, że tak – westchnęła Sara. – Widzisz, jest mikstura, która musi byd zrobiona i destylowana w oleje eteryczne i nie miałam odpowiednich ziół, aby to przygotowad zeszłej nocy. Ale nie chciałam, żebyś się zmienił, więc dlatego ja… Dlatego my… Musieliśmy zrobid… To, co zrobiliśmy – oblała się szkarłatem, pamiętając sposób, w jaki rozwiązała szatę i się mu zaoferowała. - Czekaj chwilę – Reeve zmarszczył brwi. – Więc mówisz, że jedynym powodem, dla którego uprawiałaś ze mną seks zeszłej nocy był… - To był jedyny sposób, aby powstrzymad cię przed przemianą – zakooczyła za niego. – A przywiązanie cię do siebie urokiem wierności był ubocznym efektem. Przepraszam, Reeve. Zmarszczył się jeszcze bardziej. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
42
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Więc spałaś ze mną tylko dlatego, że musiałaś? Nic do mnie nie czujesz? Sara przygryzła wargę i spuściła wzrok. Skłamad czy powiedzied mu prawdę? - Sara – uniósł jej brodę jedną dłonią i popatrzył w oczy. – Powiedz mi teraz, że nie pragniesz mnie tak jak ja pragnę ciebie, wtedy opuszczę cię. Powiedz mi, że ostatnia noc nie wpłynęła na ciebie tak jak na mnie, wtedy nie będę cię nachodził. - Ja… Ja – wiedziała, że powinna powiedzied mu, że nie dbała o niego bardziej, niż o przyjaciela. Jeśli pozwoli mu poznad swoje prawdziwe uczucia, sprawi to, że będzie jeszcze trudniejsze i bardziej upokarzające, gdy zaklęcie wierności zostanie złamane i on zda sobie sprawę, że nie kochał jej naprawdę lub nie pragnął jej tak, jak ona go kochała i pragnęła. Ale te słowa nie mogły wyjśd z jej ust. - Nie sądzę – musnął jej usta swoimi w delikatnym, łagodnym pocałunku, całkowicie różnym od tych gwałtownych, które dzielili zeszłej nocy. – Chcesz mnie tak bardzo, jak ja ciebie, prawda, Ruda? – Wymruczał. – Mogę to poczud, kiedy cię dotykam, mogę to dostrzec w twoich cudownych oczach. - Tylko dlatego, że czujemy lub w twoim przypadku zdaje się, że czujesz, na pewno to nie oznacza, że musimy z tym zgodnie postępowad – wyszeptała Sara. Czuła, jakby jej serce galopowało w piersi i wciąż musiała sobie przypominad, że wszystko co czuje Reeve, to kłamstwo. – W rzeczywistości, j-ja nie sądzę, że powinniśmy powtórzyd to, co się działo zeszłej nocy, Reeve. To jest zbyt… Skomplikowane. Mamy miesiąc na zdobycie wszystkich składników i będę gotowa do złamania twojej klątwy podczas następnej pełni księżyca. Do tego czasu, cóż, sądzę, że lepiej będzie, jeśli nie będziemy się widywad. W porządku? - Naprawdę tego chcesz? – Zapytał cicho, a w jego złociście-brązowych oczach Sara dostrzegła urazę, która pchnęła nóż w jej serce. Przytaknęła żałośnie. - Przepraszam, Reeve. Gdyby tylko sprawy potoczyły się inaczej, ale … Ale wtedy zaklęcie, które przypadkowo na ciebie nałożyłam, zostanie złamane i zrozumiałbyś, że nie pragniesz mnie inaczej niż przyjaciółki i wszystko byłoby jeszcze trudniejsze. Wiesz? Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
43
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Jego twarz stwardniała. - Wciąż mówię, że tak się nie zdarzy. Ale jeśli chcesz pozbyd się mnie ze swojego łóżka i życia, musisz to jedynie powiedzied. Wtedy odejdę, Sara. - Przepraszam – wyszeptała. – Tak chcę. - W porządku – Reeve jednym spokojnym ruchem wstał z łóżka i musiała walczyd, aby nie pochłaniad wzrokiem jego muskularnego, nagiego ciała, kiedy szedł pewnie przez środek pokoju. Zatrzymał się w drzwiach i rzucił jej długie, badawcze spojrzenie. - Wychodzę, Sara. Ale kocham cię i nie spodziewaj się, że o tym zapomnę lub nie będę czuł tego za miesiąc, niezależnie od tego, jakie zaklęcie na mnie rzuciłaś. Zobaczymy się później – i to jest obietnica. Zanim mogła pomyśled nad odpowiedzią, odszedł.
*****
Następnego ranka Sarę obudził dźwięk młotka dochodzący bezpośrednio znad jej głowy. - Co do…? – Usiadła i przyłożyła dłoo do czoła, zastanawiając się, czy w jej domu nie zagościł olbrzymi dzięcioł mutant. A przynajmniej tak to brzmiało. I odkąd nabawiła się wczoraj przygnębiającego bólu głowy po tym, jak odszedł Reeve, płakała, aż zasnęła. Czuła się tak, jakby miała matkę wszystkich emocjonalnych kacy. To było zdecydowanie gorsze od skutków wypicia tequili i jej mózg zdawał się drżed z bólu, gdy coś waliło jej nad głową. Kiedy spojrzała w górę, nowe uderzenie wypełniło przestrzeo, sprawiając, że chciała walid w sufit. Ok, czas odkryd, co do diabła się tu wyprawia i czy może to jakoś powstrzymad. Narzucając na siebie szatę, wyszła na dwór na chłodne, jesienne poranek i spojrzała w górę na dach, ocieniając oczy jedną ręką. To, co zobaczyła, niezwykle ją zaskoczyło. Reeve pełzał na czworaka na kiwającym się, starym dachu Arailii z ustami wypełnionymi gwoźdźmi i z młotkiem. Był bez koszuli i wczesne poranne
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
44
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
słooce wydawało się ustawiad jego umięśnioną pierś w ogniu światła, sprawiając, że wyglądał jak anioł, który jakoś spadł na Ziemię i zaczął naprawiad jej dach. - Reeve? Co ty tam robisz? – Sara spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Ostatnim razem, kiedy tu byłem, zauważyłem kilka obluzowanych dachówek – powiedział nonszalancko. Jak gdyby ostatnim razem nie zerżnął jej i nie prosił o więcej. Z całych sił utrzymała tę myśl w ryzach i spojrzała na niego z marsową miną. - Więc pomyślałeś, że wpadniesz i je naprawisz? – Nie mogła mu uwierzyd – co on sobie myślał, że robi, wbijając się tu, kiedy zabroniła mu przychodzid? Cóż, w każdym razie nie do następnej pełni. Wchodząc na jej dach, nie mając na sobie koszulki, jedynie wąskie dżinsy, tylko sprawiał, że wszystko stawało się znacznie trudniejsze. - Masz problem z pracą dorywczą? – Reeve wyszczerzył się do niej tym potwornie olśniewającym uśmiechem, który zawsze zwiastował psoty, gdy on i Duke byli dziedmi. – A może masz zamiar się tu wspiąd i sama przybid te dachówki? - Nie, ja… Nie – powiedziała z trudem Sara. – Ale cóż, nie musisz tego robid. Odpłacad mi się lub cokolwiek. Reeve zmarszczył brwi i zmrużył oczy, patrząc na nią. - To nie o to chodzi. - Cóż, więc… Jak mam ci zapłacid? – Sara była zdeterminowana, aby utrzymad to na profesjonalnym poziomie czarownicy do złotej rączki. Lub czarownicy do wilkołaka, obojętne. - Nie chcę twoich pieniędzy. Po prostu cię chronię i upewniam się, że jesteś bezpieczna. Nigdy nie wiadomo, co zjawi się w tych okolicach w środku nocy. Dobry przykład – uśmiechnął się i wskazał kciukiem na swoją nagą, szeroką pierś. – Chociaż przyjmę kubek twojego sławnego, przyprawionego jabłecznika, jeśli zechciałabyś mi dad. Przypieranie cię mocno i miło do muru to robota budząca pragnienie. Sara zarumieniła się na jego dwuznaczną odpowiedź i otworzyła usta, aby odpowiedzied, ale zmieniła zdanie Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
45
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Zamiast tego, wróciła do domu i wyciągnęła z lodówki nowy dzban jabłecznika wraz z rozgrzewającymi przyprawami korzennymi. Co miała zrobid? W koocu walenie ustało, a on zszedł z kiwającej się drabiny, którą oparł o bok ganku. Z podziękowaniem przyjął od niej kubek ciepłego jabłecznika i wypił zawartośd dwoma dużymi łukami. Sara patrzyła jak jabłko Adama porusza się obok strun głosowych w gardle i musiała wypid łyk własnego jabłecznika, aby utrzymad nerwy na wodzach. Okay, musi byd twarda – musi sprawid, aby zrozumiał. Otworzyła usta, aby powiedzied mu, że nie powinien już tu wpadad, ale wyprzedził ją. - Myślę, że wiem dlaczego przede mną uciekasz, Saro – powiedział, stawiając swój pusty kubek na barierce ganku. – Z powodu tego, co się stało ostatniej nocy, prawda? - Cóż, ja… - Zaczęła Sara. - Ponieważ byłem zbyt brutalny dla ciebie – ciągnął cicho Reeve. – Zraniłem cię, prawda, Ruda? - Och, nie. Nie… Zupełnie nie! – Sara od razu zaprzeczyła, ale mogła zobaczyd w jego złociście-brązowych oczach, że jej nie wierzy. Szczerze mówiąc pomiędzy nogami wciąż odczuwała ból, a miednicę otaczało dziesięd siniaków w kształcie palców, ale nie dbała o to. To była pewnego rodzaju pamiątka – przypomnienie jedynego i niepowtarzalnego czasu, kiedy mieli byd razem i nie chciała widzied, jak znikają siniaki. - Powiedz prawdę – Reeve uniósł jej brodę i wpatrzył się uważnie w jej oczy. – Moje wspomnienia co do ostatniej nocy są całkiem zamglone, ale pamiętam, że brałem cię tak mocno, jak tylko mogłem. A widząc, że jestem całkiem duży, a ty całkiem mała, to nie było taka dobra rzecz. Również zgaduję – ciągnął, unosząc dłoo, kiedy Sara spróbowała zaprotestowad – że nie byłaś aż tak doświadczona. Mam rację? - Nie byłam dziewicą, jeśli o to pytasz – powiedziała, spuszczając wzrok pomimo jego uchwytu na jej brodzie i rumieniąc się gwałtownie
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
46
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Więc zdobyłaś doświadczenie raz czy dwa? – Brzmiał powątpiewająco, co zdenerwowało Sarę. - Miałam przed tobą dwóch różnych kochanków, jeśli musisz wiedzied – wybuchła. – Więc nie potrzebuję twojej litości. - Źle mnie zrozumiałaś, Ruda - wymruczał, potrząsając głową. – Nie jestem tu, aby zaoferowad ci litośd, jedynie przeprosiny. Obiecuję, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Oczywiście, że nigdy więcej się nie powtórzy z tego powodu, że wyrzuca go ze swojego życia. Dla jego dobra, oczywiście i dla własnego, ale to wciąż bolało. Ta myśl sprawiła, że Sara miała ochotę zapłakad. Zamiast tego kiwnęła sztywno głową. - Dzięki, Reeve. Doceniam to. - Więc to się nigdy więcej nie powtórzy – powtórzył Reeve. – Ale muszę zobaczyd, co się wtedy zdarzyło. - Co? – Sara była tak zaskoczona, że wpatrzyła się tępo w te ciepłe oczy w odcieniu whiskey. - Muszę zobaczyd. Muszę wiedzied, co ci zrobiłem – wyszeptał Reeve. – Proszę, Sara. Martwię się o ciebie… O siebie. Nie jestem świadom swojej własnej siły, kiedy jestem w sidłach tej cholernej klątwy i ty… Ty tylko próbowałaś mi pomóc, ale zostałaś schwytana w krzyżowy ogieo – jego spojrzenie złapało jej i nie wypuściło. Zobaczyła, że z jakiegoś powodu jest to dla niego bardzo ważne, ale pomysł sprawiał, że stawała się niezwykle nerwowa. - Co… Ach, co dokładnie chcesz zobaczyd? – Zapytała, obronnie krzyżują ręce nad piersiami. - Tu nic – chwycił jej łokied w swoją ogromną, ciepłą dłoo i pokierował do domu. Sara nie mogła nic zrobid, jego dotyk wysyłał przez nią dreszcze pożądania. Pomimo swojej determinacji, aby tego nie robid, nie protestowała, kiedy zaprowadził ją do sypialni.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
47
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Ty nie… Uh, ugryzłeś mnie lub coś w tym stylu, jeśli o to się martwisz – powiedziała, cofając się przed nim, kiedy znaleźli się w sypialni. Łóżko wciąż nie było pościelone i poczuła się zmiętoszona – ospała i nieprzygotowana na to, co panował Reeve. Uśmiechnął się smutno. - Cóż, w każdym razie to jest coś. Ale wciąż byłem całkiem brutalny. Sara, muszę wiedzied… Czy w jakiś sposób cię oznaczyłem? - Oznaczyłeś? Jak…? – Pozwoliła zaniknąd słowom i uniosła brew, aby dokooczył pytanie. Reeve potrzasnął głową i zmarszczył brwi. - Jak, nie wiem… Siniaki, stłuczenia… Coś widocznego. Nie mogę pamiętad wszystkiego tak wyraźnie jak ty, ale mam dziwne wrażenie, że próbowałem nanieśd na ciebie swój własny znak. Więc inny facet, który by się zjawił, wiedziałby, że należałaś do mnie i musiałby się wycofad. Jego zaborcze słowa wysłały kolejny dreszcz wzdłuż jej kręgosłupa, ale Sara zrobiła co w swojej mocy, żeby to ukryd. Wszystkie jego uczucia i jego pragnienia posiadania jej powodowane były zaklęciem wierności, przypomniała sobie srogo. - To… Może mied coś wspólnego z klątwą. Wierzę, że, uh, wilkołaki są bardzo terytorialnymi istotami – powiedziała, próbując brzmied profesjonalnie. Zmarszczył brwi. - Zgaduję, że tym jestem, tak? - Jedynie na ten miesiąc – Sara położyła uspokajająco dłoo na jego ramieniu. – Wczoraj zamówiłam on-line drapacza lekarskiego i powinien przyjśd przed następną pełnią. Przyrządzę miksturę, odprawimy ceremonię i już nigdy więcej nie będzie musiał się zmienid. - Ale prawie zmieniłem się ostatniej nocy. Prawie straciłem kontrolę i wyładowałem się na tobie – zaprotestował Reeve, jego oczy błyszczały emocjami. – Nie ma na to usprawiedliwienia – nie ważne, co ta cholerna klątwa mi zrobiła.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
48
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Proszę, Reeve, naprawdę nie skrzywdziłeś mnie tak bardzo… - Sara zakryła dłonią usta, kiedy zdała sobie sprawę co powiedziała, ale było już za późno. Oczy Reeve’a już stwardniały, zdeterminowane. - Tak bardzo, hę? Ok, Ruda, teraz naprawdę muszę zobaczyd. Rozbierz się. - Co? – pisnęła Sara, wpatrując się w niego z niedowierzaniem. Zeszłej nocy była przy nim naga, ale było wtedy ciemno, a głowę w połowie miał wypełnioną pożądaniem. Zdjęcie ubrao w pełnym świetle dnia, wpadającym przez okna sypialni z Reeve’m w pełni świadomym, czekającym aby zbadad ją wydawało się… niebezpieczne. Nie wspominając o strasznym zakłopotaniu. - Słyszałaś mnie – ruszył w jej kierunku i Sara cofała się, aż jej biodra uderzyły w wysoki bok łóżka. - Nie ma szans – próbowała brzmied wyzywająco, ale niebezpieczny, zdeterminowany wyraz oczy Reeve’a sprawiał, że jej serce waliło mocno, a oddech stał się krótki i urwisty. - Chcesz, abym cię sam rozebrał? – przez sposób w jaki na nią patrzył, Sara wiedziała, że zrobiłby to. - Nie-nie. Czekaj – uniosła dłoo, pragnąc nie byd przyparta do łóżka.- Może ja mogę… pokazad ci bez, uh… bez tego – jąkała się, jąkała się jak czteroletnie dziecko, ale właśnie opierał się o nią, pochylając się nad nią i mogła poczud gorąco jego ciała promieniujące ku jej piersi i twarzy oraz zapach ciepłego męskiego piżma, które tak kochała. - Czekam – skrzyżował ręce na swojej szerokiej piersi i zmarszczył brwi, patrząc na nią. - Dobrze, w porządku… - Sara pospiesznie rozwiązała pasek szlafroka i uchyliła go, dotkliwie świadoma, że ma na sobie jedynie dziewczęcy T-shirt i pod nim bladoniebieskie jedwabne stringi. - Mmm – Reeve obrzucił ją uważnym spojrzeniem. – Musisz mied słabośd do ładnej bielizny. Te są jeszcze bardziej seksowne niż czarna para, którą miałaś poprzedniej nocy – wymruczał, odnajdując cienki pasek jej stringów.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
49
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara poczuła gorąco na policzkach. Dlaczego wczoraj nie wybrała do snu flanelowej piżamy lub przynajmniej babcinych majtek? - Tu – powiedziała, próbując zmienid temat. Odsuwając szlafrok z jej prawego biodra wskazała na małe siniaki w kształcie palców, które wciąż otaczały jej miednicę. - Och mój Boże! – Reeve od razu znalazł się przed nią na kolanach, obie ręce umieścił na jej biodrach, wpatrując się w siniaki po obu stronach. Po intensywnym przyglądaniu się im, spojrzał przez chwilę na nią i Sara mogła zobaczyd odzwierciedlenie żalu w jego oczach. – Tak mi przykro, Ruda – wymamrotał, potrząsając głową. – Tak cholernie przykro. - W porządku, Reeve – chciała poklepad go po ramieniu, ale zamiast tego złapała się na tym, że jej ręka błądzi po twardym mięśniu jego tricepsu. Cofnęła się, jak gdyby dotknęła czegoś gorącego. – Miałam na myśli… to tylko siniaki. Znikną. - To nie ma znaczenia. To wciąż jest złe. Duke prosił mnie, abym zaopiekował się tobą i zobacz co zamiast tego zrobiłem – spojrzał w górę na nią, jego oczy były twarde a jego pełne usta zaciśnięte w ponurej linii. – Co jeszcze, Sara? - Co? – zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc go. Oczywiście fakt, że właśnie klęczał z twarzą tak blisko, że mogła poczud ciepło jego oddechu na wnętrzach jej ud prawdopodobnie miał coś z tym wspólnego. - Co jeszcze ci zrobiłem? – nagłym ruchem Reeve wstał i znów nad nią górował. – Sądzę, że pamiętam, jak szczypałem cię, skręcałem twoje… uh… - skinął na jej piersi i Sara poczuła, że jej twarz znów się czerwieni. - To robiłeś – powiedziała, kiwając głową. – Ale nie ma tam żadnych szkód. - Nie? – zmarszczył brwi, wyraźnie niedowierzając. Ponieważ nie było innego sposobu, aby go przekonad, Sara uniosła jej dziewczęcy T-shirt. - Widzisz? – zapytała, czując się jak jedna z tych dziewczyn z college’u z plażowych filmów, machających do kamery.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
50
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Miała zamiar pozwolid mu tylko na szybkie zerknięcie i obciągnięcie koszulki, ale zanim to zrobiła, duże, ciepłe ręce Reeve’a objęły jej piersi, badając ją z niepokojem. - Reeve? – jego imię było pozbawionym oddechu szeptem. Dlaczego jego ręce musiały byd tak dobre? Tak właściwe? - Bolą cię? – zapytał, patrząc na nią. Sara przygryzła wargę i potrząsnęła głową. - N-nie – wyjąkała. - A tu? – delikatnie potarł kciukiem jej sutki, wysyłając snop iskier do jej teraz mokrej cipki. Dlaczego jego dotyk tak mocno na nią działał? - Jestem… trochę wrażliwa – przyznała, próbując powstrzymad drżenie głosu. – Ale… ale nic poważnego. - Jesteś pewna? – domagał się Reeve. Sara przytaknęła. - Pewna. - Dobrze – wyglądał, jakby mu ulżyło i wtedy zrobił coś, co prawie sprawiło wstrzymanie pracy jej serca. Pochylając się, złożył miękki pocałunek na jej prawym sutku. - Co… co robisz? – zapytała bez tchu Sara. Chciała mied siłę, aby obciągnąd koszulkę i odesład go, naprawdę chciała. Zamiast tego z odsłoniętymi piersiami oparła się plecami o łóżko i pozwoliła mu robid cokolwiek, do diabła, chciał. - Mówię przepraszam – spojrzał w jej oczy, kiedy całował drugi sutek, następnie musnął go łagodnie językiem. – Nigdy nie skrzywdziłbym cię celowo. Wiesz to, prawda, Ruda? - Uh-huh – Sara kiwnęła, niezdolna do wyrzucenia czegoś bardziej mądrego z jej ust, kiedy to robił. Reeve wrócił do pierwszego sutka i wessał go łagodnie w usta. Już teraz czuła, jakby się powoli roztapiała od pasa w dół, kiedy patrzyła jak liże i ssie każdy wrażliwy szczyt. Musi to przerwad, powiedziała sobie srogo, nawet kiedy pożądanie mknęło przez jej żyły. Musi to teraz przerwad zanim wymknie się to
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
51
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
spod kontroli. Jasne, jak gdyby jeszcze się nie wymknęło z nim głaszczącym jej nagie piersi i ssącym jej sutki. - Reeve – zdołała powiedzied chropowatym, niskim głosem. – Reeve, musimy… musimy przerwad to. To nie jest dobre. Wcale nie jest dobre. Nawet jeśli jest to cholernie cudowne. - Tylko próbuję sprawid, abyś się lepiej poczuła – wymruczał, znowu całując jej drugi sutek. - Cóż, j-ja czuję się teraz dobrze – wyszeptała Sara, przygryzając wargę. - Tu w górze tak – powiedział, jeszcze raz wciągając lewy sutek w swoje usta w długim, ssącym pocałunku. – Ale co z tym na dole? – jego spojrzenie opuściło jej piersi i podróżując w dół jej drżącego brzucha spoczęło na miękkim skrawku bladoniebieskiego jedwabiu pomiędzy jej udami. - Co z tym na dole? – zapytała Sara, całkowicie czując się zgubioną. Dlaczego nie mogła zmusid się do opuszczenia koszulki i powstrzymania go? I co on chciał teraz zrobid? Reeve spojrzał na nią zachmurzony. - Nie udawaj że nie wiesz o czym mówię, Sara. Pamiętam wystarczająco dużo, aby wiedzied, że, uh, wbijałem się w ciebie całkiem mocno – potrząsnął głową. – Wydaje mi się, że pamiętam uczucie, jakbym musiał wejśd w siebie tak głęboko jak tylko mogę zanim dojdę. Nie wiem dlaczego, ale jestem pewny, że była to dla ciebie ostra jazda. Policzki Sary były już tak gorące, że czuła, jak gdyby w każdej minucie jej czoło miało się zapalid. - Szczerze, Reeve, jestem tylko trochę obolała, ale jestem pewna, że nie ma tam żadnych trwałych obrażeo. - Jesteś obolała, hę? – uniósł brew, a w jego brązowych w odcieniu whisky oczach ponownie pojawił się zdeterminowany błysk. – Pozwól mi zobaczyd. - Nie, proszę… - zaczęła Sara, ale ponownie znalazł się przed nią na kolanach, zahaczając palcami o cienkie paseczki po obu stronach jej stringów. Przygryzając wargę, patrzyła, jak ściąga cienki materiał niebieskiego jedwabiu, obnażając Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
52
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
miękką czuprynę loków, które dekorowały jej wzgórek i ukazując jej szparkę. Niedługo stringi znalazły się wokół jej kostek i była całkowicie obnażona. - Rozłóż dla mnie nogi, Ruda – wymruczał, na twarzy był skupiony. – Pozwól mi zobaczyd, czy cię skrzywdziłem. - Reeve, naprawdę… - zamarła, kiedy rozdzielił jej uda swoimi dużymi, ciepłymi rękami i pochylił się, aby przyjrzed się z bliska. Pomyślała, że nigdy w swoim całym życiu nie była tak zawstydzona i bezsilna i podniecona, i wiedziała co zobaczy kiedy na nią spojrzy. Prawda, jej wargi sromowe były wciąż lekko spuchnięte i obolałe od mocnego pieprzenia, które sprawił jej tamtej nocy. Ale teraz, dzięki sposobowi w jaki ssał i lizał jej sutki, wnętrze jej cipki było mokre i wrażliwe z potrzeby. Sara miała nadzieję, że zadowoli się sprawdzeniem od zewnątrz jej cipki i pozostawi ją. Jeśli otworzy ją i zobaczy jak podniecona jest, ona umrze ze wstydu. - Lekko czerwona i opuchnięta tu – szepnął Reeve. Kiedy mówił, przesunął łagodnie jednym palcem od szparki jej cipki na szczycie wzgórka do warg sromowych. Sara powstrzymała jęk i chwyciła garściami narzutę. Bogini, proszę, niech on się teraz zatrzyma, pomyślała jak oszalała. Nie zniosę tego dłużej! Reeve nie zatrzymał się. Pochylając się złożył miękki, gorący pocałunek na jej szparce. Sara sapnęła i spróbowała cofnąd się, ale jej nie pozwolił. - Odpręż się, Ruda – powiedział, miękko przeciągając samogłoski. – Chcę jedynie naprawid wszystko między nami. Chcę pokazad ci jak mi przykro za to co zrobiłem. - Nie musisz… - zaczęła, ale on już odnalazł jej szparkę, tym razem swoim językiem. Jęknęła, kiedy poczuła czubek jego języka zagłębiający się w jej wilgotną głębię i migoczący po jej spuchniętej łechtaczce. Następnie pocałował każdą z kolei wargę jej cipki, otulając je łagodnie, aż Sara pomyślała, że oszaleje z potrzeby. Była rozdarta pomiędzy pożądaniem, aby uciec od jego wymagających ust a chwyceniem jego włosów i przyciągnięciem go bliżej.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
53
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Głębiej – dudniący głos Reeve’a pokonał szalone myśli i Sara wpatrzyła się w niego, nie rozumiejąc. - Co? – zdołała zapytad, próbując złapad oddech. – Co powiedziałeś? - Powiedziałem, że muszę dostad się głębiej – szepnął Reeve. – Zraniłem cię też wewnątrz, Ruda. Muszę otworzyd twoją cipkę, abym mógł tam cię też pocałowad. - Nie Sądzię… - ale on już podsadził ją na łóżko i rozłożył szeroko jej uda. Sara spojrzała w dół na jej ciało z niedowierzaniu. Była tu z podciągniętym t-shirtem, ściągniętymi majtkami, eksponując jej nagie piersi i cipkę mężczyźnie, od którego obiecała trzymad się z daleka. Co jest z nią nie tak? Dlaczego wydaje się, że nie może powstrzymad tego ,co się z nadzieje? Ale nic nie powiedziała, nawet kiedy Reeve pochylił się nad nią ponownie i delikatnie rozszerzył jej wargi sromowe kciukami. - Tak mokra – westchnął, wpatrując się uważnie w lśniące różem wnętrze jej cipki. - Reeve… - Sara czuła jednocześnie gorąco i zimno, kiedy odnalazł spuchnięty pąk jej łechtaczki delikatnym palcem. - Czy cię tu bolało, Ruda? – wymruczał, podnosząc na nią wzrok, kiedy muskał jej śliskie fałdy. – Bolało cię, kiedy pieprzyłem tą słodką cipkę? - N-nie – jęknęła Sara. Drżała pod jego dotykiem, bliska dojścia od sposobu w jaki głaskał ją łagodnie i umiejętnie. Nie można było uwierzyd, że to ten sam mężczyzna, który użył jej tak szorstko i dokładnie tamtej nocy. Oczywiście właśnie miał się zmienid – to była klątwa, bestia w nim, przypomniała sobie. Ale wciąż, w jej najdzikszych fantazjach nigdy nie marzyła, że Reeve mógłby byd tak łagodny, tak czuły, cierpliwy i powolny. - Nie wierzę ci – pochylając się do przodu, wessał jej łechtaczkę w swoje usta i obmył ją swoim językiem, aż Sara krzyknęła i zadrżała pod nim. Boże, miała wrażenie, jak gdyby całe jej ciało było w ogniu! Wiedziała, że musi go powstrzymad, ale rzeczy wymknęły się już tak dalece spoza kontroli że wszystko co
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
54
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
mogła zrobid to rozłożyd dla niego uda i patrzed, zahipnotyzowana tym, jak liże jej cipkę. Po lizaniu i ssaniu, które dla niej trwało wieku, Reeve spojrzał na nią ponownie. - A tu? – musnął niżej i Sara sapnęła, kiedy dwa długie place weszły w jej cipkę, wbijając się głęboko. – Wiem, że tu cię boli, Sar. Byłem zbyt szorstki dl ciebie… Tak mi przykro – kiedy mówił jego palce wbijały się w nią, z każdym pchnięciem uderzając w tył jej kanału i sprawiając że jęczała. - Reeve, już w porządku – zdołała sapnąd, kiedy wciąż pieprzył palcami jej otwartą cipkę. – Naprawdę, j-ja wybaczam ci. - Ale ja nigdy sobie nie wybaczę – jego głos brzmiał smutno. – nie dopóki naprawię wszystko pomiędzy nami – cofnął palce i zanim mogła cokolwiek powiedzied, zastąpił je językiem. Sara odrzuciła głowę do tyłu i wygięła się w łuk, kiedy uniósł jej biodra, aby wsunąd język głębiej. Mogła poczud budującą się w niej przyjemnośd, grożącą zalaniem jej i wyzbyciem się wszystkich racjonalnych myśli, ale w tym samym czasie nie mogła przestad zastanawiad się, jak oto się stało? Czy nie przysięgła trzymad się z dala od Reeve’a dla jego własnego dobra? Więc jak skooczyła z majtkami wiszącymi ja jednej kostce i jego głową zanurzoną pomiędzy jej udami, podczas gdy on pieprzył językiem jej mokrą cipkę? Nagle wiedziała, że zaraz straci kontrolę. Miała dojśd w ten sposób, wierzgając, bezwstydnie ujeżdżając jego twarz. Tak bezwstydnie jak tamtej nocy pochyliła się nad łóżkiem i pozwoliła mu się pieprzyd. Boże, co się z nią stało? Czy wcale nie miała kontroli? Stała się świadoma, że chwyta Reeve’a włosy i przyciąga go bliżej, miażdżąc jego wargi, kiedy lizał, ssał i smakował jej cipkę. - Reeve… - sapnęła. – Och, Bożę, Reeve! Spojrzał w górę wystarczająco długo, aby warknąd. - Dojdź dla mnie, Ruda. Poddaj się temu i pozwól sobie dojśd – następnie zanurkował z powrotem i podjął na nowo doprowadzenie ją no szaleostwa swoimi ustami. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
55
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Orgazm wybuchł w niej, sprawiając, że Sara poczuła się jak gwiazda we wszechświecie, eksplodując od wewnątrz. Krzyknęła i wierzgnęła o usta Reeve’a, jęcząc, kiedy poczuła jak zaciska się od środka, żałując, że nie zaciska się wokół niego, wokół jego długiego, twardego trzonu. Dlaczego zamiast jego języka nie mógł byd w niej jego fiut? Chciała poczud jak zalewa ją raz jeszcze, chciała poczud ten gorący strumieo spermy, kiedy pompował głęboko w jej cipkę… Uświadomiła sobie, że Reeve coś mówi i zmusiła się, aby się skupid. To było trudne, kiedy jej każdy nerw jej ciele wciąż drżał z rozkoszy, ale przynajmniej zrozumiała go. - Lepiej? – zapytał prawdopodobnie po raz trzeci. Na twarzy miał chytry uśmiech, a jego złociście-brązowe oczy były z żądzy ukryte za ciężkimi powiekami. - Uh, taaak – zabrzmiało to jak skrzek i Sara odchrząknęła. Zrozumiała z zażenowaniem, że miała zachrypnięty głos od jęków i krzyków gdy ją pochłaniał. – Ja, uh… czuję się znacznie lepiej. - Miło to słyszed – umieścił jej biodra powrotem na łóżku, ale zanim mogła podciągnąd majtki lub zacisnął nogi, był pomiędzy jej udami, pochylając się nad nią i patrząc w jej oczy. - Boże, smakujesz tak słodko, Ruda – mruknął, głaszcząc jej policzek. – Zawsze zastanawiałem się, jak smakowałaby twoja cipka. Sara poczuła przypływ zawstydzającej przyjemności. - Reeve, nie powinieneś tego robid – zaprotestowała. Próbowała nie patrzed na niego, ale był zbyt blisko, jego wielkie ciało wisiało nad nią, przyszpilając ją do łóżka i jedyne o czym mogła myśled, to jak niewiarygodnie łagodny i czuły był z nią. Jego pełne wargi wciąż lśniły od jej soków a w jego oczach był błysk, który nie miał nic wspólnego z klątwą. - Masz rację. Tego też nie powinienem robid – wziął jej usta w długim, powolnym, gorącym pocałunku, który sprawił, że Sara znów jęknęła. Otaczając go ramionami, pociągnęła go w dół, uwielbiając smak siebie na jego ustach. Pocałunek trwał bez kooca, kiedy badali siebie nawzajem i uświadomiła sobie, że ociera się o nią. Jego twardy fiut zakryty ciasnym dżinsem potarł jej Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
56
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
mokrą, otwartą cipkę właśnie jak trzeba i owinęła nogi wokół niego, bez słowa nakłaniając go do kontynuowania. - Sara – wymruczał w koocu, kiedy przerwali ,aby nabrad powietrza. – Tak bardzo cię teraz potrzebuję. Pragnę byd w tobie. - Nie powinniśmy – wyszeptała, nawet jeśli jej ciało wciąż zapraszało go w najbardziej rozwiązły sposób. – To tylko sprawi, że później będzie trudniej. – Później, kiedy zaklęcie wierności zostanie złamane i zrozumiesz, że jestem dla ciebie jedynie młodszą siostrą Duke’a, a nie miłością twojego życia. - Proszę, Ruda – Reeve pocałował ją jeszcze raz. – Pozwól mi pokazad, że potrafię byd łagodny. Nie chcę, abyś myślała, że jestem taki, jak tamtej nocy. - Wiem, że nie jesteś – wyszeptała Sara. Mogła poczud jak ustępuje. Ostatni raz, obiecała sobie, kiedy szarpnęła za guzik i zamek błyskawiczny jego dżinsów. Ostatni raz, kiedy mu pozwalam. Ostatni raz, kiedy to zrobimy. Reeve już ściągał ciasne dżinsy i wyszedł z nich. Jego fiut był tak długi i twardy jak w noc pełni, ale nie wyglądał tak przerażająco tym razem. Może dlatego, że jego oczy świeciły nieludzkim złotem i nie warczał tym razem. Stanął na koocu łóżka i przyciągnął ją do siebie. Sara leżała płasko na materacu, jej uda były rozszerzone, podczas gdy mentalnie dziękowała jej starej mentorce przede wszystkim za kupno wysokiego, staromodnego łóżka. Aralia zawsze miała dobry gust, ale kto by pomyślał, że to będzie idealna wysokośd do kochania się? - Wolno i spokojnie, Ruda – wymruczał Reeve, dopasowując szeroką główkę jego trzonu do wejście jej cipki. – Pozwól mi wiedzied, czego potrzebujesz i obiecuję, że ci to dam. - Teraz jedyne czego potrzebuję to ty we mnie – Sara sięgnęła po niego gorliwie, nie dbając o to, że prawdopodobnie robi błąd, nie dbając, że to wspomnienie będzie wypalone w jej umyśle na wiecznośd, długo po tym, jak Reeve zrozumie, że w rzeczywistości jej nie kochał i zostawi ją. - Ja też tego potrzebuję – z cichym jękiem wsunął się w nią jednym długim, powolnym uderzeniem, wypełniając ją całkowicie.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
57
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara jęknęła na wrażenie jego grubego fiuta w jej cipce. Boże, to było wspaniałe! Wciąż była trochę rozciągnięta, ponieważ był tak wielki, ale tym razem Reeve naprawdę był powolny, spokojnie wchodząc i wychodząc z niej, aż zaczęła myśled, że umrze z wrażenia jego trzonu pieprzącego jej cipkę. - Reeve – wyszeptała, owijając go nogami i próbując wciągnąd go głębiej, mocniej w siebie. – Reeve, proszę, potrzebuję… więcej… więcej! -Uh-uh, Ruda. Wolno i spokojnie, pamiętasz? – drażnił się. Ale jej prośby wydawały się przekonad go, że nie odczuwała żadnego bólu, ponieważ chwycił ją w tali i zaczął wbijad się mocniej i głębiej. - Reeve… Reeve… - Sara zdała sobie sprawę, że powtarza jego imię jak modlitwę z każdym wchodzącym pchnięciem, ale nie mogła przerwad. Zmieniał ją od środka, czyniąc ją szaloną. Mogła poczud na horyzoncie kolejny budujący się orgazm, kiedy pompował w nią, obserwując ją uważnie z każdym pchnięciem. - Tak ciasna – mruknął, pozwalając wymknąd się jej tali i musnąd jej piersi, skręcid sutki. – Tak mokra. To jest niesamowite, ty owinięta wokół mnie, Saro. - Niesamowite jest to, jak mnie wypełniasz – odpowiedziała bez tchu. – Czuję się tak dobrze, kiedy mam cię w sobie. Reeve, proszę… - O co, Ruda? – zapytał miękko. – Powiedziałem ci, czegokolwiek potrzebujesz, tylko poproś. Chcę ci to dad. - Jestem tak blisko – przyznała Sara cicho. – Ja… jeśli mógłbyś trochę mocniej, trochę głębiej… - Mogę znacznie mocniej i głębiej, ale chcę się upewnid, ze tym razem nie sprawię ci bólu – mruknął, przenosząc ją tak, aby jej nogi znalazły się na jego ramionach. – I jest coś jeszcze, Saro. - Co? – wyszeptała bez tchu, kiedy jego długi trzon zanurzył się w niej w zmienionej pozycji. - Doszedłem w tobie ostatnim razem nie pytając czy mogę – Reeve wyglądał na zawstydzonego. – Chcę cię tym razem zapytad. Sara mogła poczud, jak jej twarz płonie znów, ale przytaknęła, kiedy wbił się w nią. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
58
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Tak, Reeve, wszystko dobrze. Możesz… możesz we mnie dojśd – przelotnie pamiętała powódź wytrysku, kiedy pompował w nią w noc Samhain i zastanawiała się czy tym razem będzie tak samo. - Dobrze – jęknął, przyspieszając tempo. – Ponieważ to jest to, czego najbardziej pragnę – znów wypełnid twoją małą, ciasną cipkę swoją spermą, Ruda. Podniecające słowa towarzyszące głębszym, zacieklejszym pchnięciom doprowadziły Sarę do ostateczności. Jęcząc i chwytając jego szerokie plecy, poczuła nid naprężającą się w jej brzuchu, zalewającą ją ciepłem i rozkoszą. - Tak właśnie, Sara, ściśnij mnie! Bożę, uwielbiam uczucie twojej słodkiej cipki ściskającej mojego fiuta. – Reeve jęknął. Pochylając się do przodu, otarł się o nią, wbił się w jej cipkę tak głęboko ja k tylko mógł. - Zaraz dojdę, Ruda – jęknął do jej ucha. – Nie mogę nic zrobid… tak dobrze mied cię wokół siebie. - Dojdź we mnie – Sara usłyszała siebie jak mówi. – Zrób to, Reeve. Chcę poczud jak dochodzisz we mnie. Wypełnij mnie. Z cichym jękiem zrobił tak, jak prosiła i Sara poczuła jak pompuje gorącą spermę w jej cipkę. - Sara – jęknął miękko, kiedy doszedł. – Kocham cię tak bardzo. Chciałbym cię tak na wiecznośd… Wiecznośd. Gdyby tylko mogła to byd wiecznośd. Próbowała odepchnąd myśli, ale nie odeszły. Zamiast tego łzy wypełniły jej oczy i spłynęły po jej twarzy, kiedy Reeve po raz ostatni skooczył się z nią kochad.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
59
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 6 - Nie mogę uwierzyd, że wyrzucasz mnie dlatego, że powiedziałem, że cię kocham – Reeve spojrzał na nią z niedowierzaniem, ale Sara nie miała zamiaru odpuścid. Nie tym razem. - Proszę, spróbuj mnie zrozumied – powiedziała, z trudem utrzymując opanowany glos. – Ty tylko myślisz, że mnie kochasz. A kiedy zaklęcie wierności, które na ciebie nałożyłam zostanie zniesione w tym samym momencie, w którym zostanie złamana klątwa sprawy między nami staną się bardzo niezręczne, jeśli będziemy to kontynuowad. - Chcę „to kontynuowad” z tobą przez resztę mojego życia. Dlaczego musisz byd tak przeklęcie uparta? – Reeve wyglądał na poirytowanego – prawie tak zirytowanego jak Sara. To było jak mówienie do ściany. - Teraz tak myślisz – wyrzuciła, mocniej owijając się szlafrokiem. – Ale poczekaj do następnej pełni, kiedy zostanie zniesiona klątwa. Wtedy zrozumiesz, co naprawdę do mnie czujesz. – Nic. Ta myśl sprawiła, że jej oczy znów napełniły się łzami, więc potrząsnęła głową. – Proszę, Reeve, po prostu odejdź. Nie chcę cię tu teraz. W sumie, to nie sądzę, że powinieneś wracad przed pełnią. - To cały miesiąc – wyglądał na zbolałego. Chorego z miłości. I wszystko dla niej. Dawno temu Sara umarłaby, aby zobaczyd ten wyraz jego oczu skierowanych na nią. Teraz tylko ją smucił. Jak myśl nie zobaczenia go przez cały miesiąc. Ale musi byd twarda. - Wiem, ile jest dni do następnej pełni – powiedziała pewnie. – I obiecuję, że wszystko będzie gotowe, kiedy się pojawisz. Ale teraz, muszę byd sama. - Świętnie – zmarszczył brwi – wyciągnął rękę, aby musnąd jej policzek. – Ale wiem, co czuję, Ruda. I to się nie zmieni w ciągu miesiąca, roku czy reszty mojego życia – niezależnie od tego, jakie czary mary na mnie nałożysz. Chciałabym, żebyś miał rację, pomyślała Sara, ale nic nie powiedziała. Tylko potrzasnęła głową i odwróciła wzrok, starając się nie pozwolid dostrzec mu, jak Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
60
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
jego delikatny dotyk ją rozpalił. Boże, czy on nie może już odejśd, aby mogła zacząd płakad? Reeve odszedł, ale nim to zrobił, pocałował ją w policzek. - Do zobaczenia – powiedział tajemniczo, zamykając za sobą drzwi wejściowe. Nie, jeśli ja mam tu coś do powiedzenia, pomyślała Sara, odprowadzając go wzrokiem. Ale wiedziała, że postąpiła słusznie. Jeśli tak bardzo boli pozwolenie mu odejśd po jedynie dwukrotnym kochaniu się, jak bardziej będzie bolało po spędzeniu ze sobą całego miesiąca? Chciałaby móc uwierzyd, że zaklęcie wierności zadziałało tylko dlatego, że coś ich łączyło zanim nałożyła na niego zaklęcie – ale nie łączyło. Nigdy nie była dla Reeve niczym więcej jak małą siostrzyczką Duke’a i znów się nią stanie, gdy zaklęcie zostanie zniesione. Była zdeterminowana nie zobaczyd go znów przed następną pełnią księżyca, gdy zniosłaby klątwę i odesłała go. Tyle że Reeve miał inny pomysł. Następnego ranka została obudzona przez głuche uderzenia siekiery o drewno. Kiedy wyszła na zewnątrz – po upewnieniu się, że założyła najgrubszy sweter i najszersze dżinsy – odnalazła Reeve’a rąbiącego polany na stos drewna opałowego. - Co ty tu robisz? – zażądała odpowiedzi, krzyżując ręce a piersi i żałując, że wygląda on tak cholernie smakowicie w swoich ciasnych dżinsach i prostym czarnym t-shircie. - A na co to wygląda? – machnął siekierą raz jeszcze, koncentrując się na rozłupaniu drewna, które stało na pniaku, a nie patrzeniu na nią. Była sfrustrowana – dlaczego nie mógł dostrzec, że on tylko to pogarsza? - Nie powinieneś tu byd. Nie musisz tego robid – przypomniała mu. - Tak, muszę – wbił siekierę w pniak i odwrócił się do niej twarzą, ramieniem wycierając pot z czoła. – Obiecałem Duke’owi, że zaopiekuję się tobą. To robię – nic innego, - Umiem się sobą zająd! – wybuchła Sara, zacisnęła ręce w pięści wewnątrz rękawów swetra. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
61
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Nikt nie powiedział, że nie umiesz – Reeve wyciągnął siekierę i ustawił ją na nowym polanie. – Ja tylko dotrzymuję obietnicę złożoną przyjacielowi. - Cóż, to niepotrzebne i niedorzeczne – powiedziała Sara, mrużąc oczy. – I nie myśl, że tylko dlatego, że wpadłeś, my… zrobimy to, co wczoraj. Ponieważ nie zrobimy. Nigdy. - Nigdy? – Reeve uniósł brew i rzucił jej spokojne spojrzenie. Sara poczuła, jak jej policzki rozpaliły się od rumieoca. W sumie tej nocy, kiedy zamówiła przez Internet drapacza lekarskiego przeczytała raz jeszcze o ceremonii złamania klątwy w książce Arailii i odkryła, że ceremonia wymaga całkiem sporo dotykania. Wyraźnie ona i Reeve będą musieli zachowad się sprośnie – przynajmniej do pewnego stopnia – raz jeszcze. Nie, że miała zamiar mu to powiedzied. - Tak? – zaciskał Reeve, pochylając się do przodu, aby spojrzed w jej oczy. - Ceremonia złamania klątwy wymaga pewnego… fizycznego kontaktu – przyznała Sara, nawet jeśli obiecała sobie nie mówid mu tego. – Ale to dlatego, że tak działa magia. Zaklęcie używa… pociągu seksualnego jako katalizatora mocy. - Mmm. Brzmi ciekawie – mruknął Reeve, wyciągając dłoo, aby musnąd jej policzek. Sara szarpnęła się. - Nie będziesz tak myślał po ceremonii i odzyskaniu siebie – powiedziała ciężko. Odwróciła się i odeszła, nie czekając na jego ostatnie słowo. Cholera, zapomniała jak uparty i trudny może byd Reeve. Jeśli coś wpadnie mu do głowy, nie odpuści. Oczywiście ten rodzaj zdeterminowanego oddania mógł byd prawdziwy przy romantycznych relacjach – gdyby takie mieli, tak by było. Fakt, że odmawia uwierzenia jej, kiedy mówi mu, że to co on czuje nie jest prawdziwe było ciągłym źródłem irytacji. Tak jak fakt, że wydawał się myśled, że ona potrzebuje „opieki” Cóż, Sara zdecydowała, unosząc podbródek, będzie go po prostu ignorowała. Będzie wpadał kiedy będzie chciał, a ona będzie kontynuowała swoje życie i nie myślała o Reeve’ie, chyba że zajdzie taka potrzeba. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
62
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Oczywiście, nie myślenie o nim, kiedy był w pobliżu przez cały czas było łatwiej powiedzied niż zrobid. Każdego dnia zdawał się mied wymówkę, aby wpaśd i znaleźd robotę w starym domu Arailii. Skooczył naprawę dachu, narąbał tyle drewna, że starczyłoby dla armii, naprawił obierałkę, szare ogrodzenie i nawet pomalował dom. Sara ledwie powstrzymała go od skoszenia trawy i zmienienia jej całego ziołowego ogrodu w wycinki trawy. Dom faktycznie zaczynał wyglądad przyzwoicie, a nie na nawiedzony, co nie sprzyjało interesom, ale nie mogła go powstrzymad. Wyszło na to, że nie mogła wyjśd na zewnątrz, aby sprawdzid poczty bez zobaczenia go, spoconego od późnego jesiennego słooca, zazwyczaj bez koszulki, pomimo chłodnej pogody, pochłoniętego zajęciem, które miało uczynid jej życie łatwiejszym lub lepszym. Czasami przynosiła mu wodę, jabłecznik lub zimne piwo, ale głównie go ignorowała. I nie ważne co, całkowicie odmawiała zapraszania go do domu, ponieważ wiedziała zbyt dobrze, co się stanie, jeśli to zrobi. Patrzenie na jego umięśnione, idealne ciało i pamiętanie, jakie to uczucie jego rąk i ust na jej skórze sprawiało, że robiła się niewiarygodnie podniecona, ale odmówiła położenia się na przemokniętej ziemi w środku listopada i kochania się na wiórach obok pniaka do rąbania drewna. Ale wpuszczenie Reeve’a do domu… to była inna historia. Jak tylko wszedłby za nią do mieszkania, było tylko kilka kroków do przedpokoju, a potem schodami w górę do sypialni. A Sara wiedziała, że jeśli pozwoli mu zbliżyd się do jej łóżka raz jeszcze, będzie zgubiona. Piekło, nawet kanapa w salonie mogłaby się nadad w razie konieczności. Lub kolorowy, tkany chodnik przed kominkiem. Lub jakiekolwiek inne miejsce, jeśli o to chodzi. Więc nawet jeśli odczuwała wyrzuty sumienia, nigdy nie zaprosiła go do środka, aby się ogrzał ze strachu, że zgubi swój rozsądek a ogrzanie skooczy się na szalejącym niekontrolowanie ogniu. Nic nie mogła zrobid z tym, co się zdarzy w noc pełni księżyca podczas łamania klątwy, ale Sara przyrzekła sobie, że nie pozwoli na utratę głowy lub serca dla mężczyzny, który prawdziwie się o nią nie troszczy. Nim on i Duke poszli na wojnę, Reeve zawsze traktował ją jak nieznośną, młodszą siostrę Duke’a, nic Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
63
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
więcej, a ona była pewna, że ich stosunki powrócą dokładnie do takich, które były przed nałożeniem zaklęcia tak szybko jak tylko wpływ magii zostanie usunięty. A kiedy to się stanie, musi się bardziej niż przygotowad na powrót do życia bez niego. To sobie w każdym razie mówiła. A w tym czasie, jeśli jej łóżko wydawało się puste w nocy, a jej serce bolało z pragnienia go przez cały dzieo, to było tylko cholernie źle, prawda?
******
- Sara? Jesteś tu? - głęboki głos Reeve’a przypominał warknięcie i zadrżała, spiesząc, by otworzyd drzwi. - Wejdź – powiedziała sztywno, prowadząc go do środka i próbując nie myśled o tym, jak apetycznie wyglądał. Miał na sobie swoje tradycyjne obcisłe dżinsy, ale dziś ubrany był w czerwony t-shirt, który zdawał się podkreślad każdy mięsieo na jego szerokiej klatce. - Nie byłem pewny, jak się ubrad – wymamrotał, wskazując na siebie – Zgaduję, że źle wybrałem – przyjrzał się jej przezroczystej, białej, jedwabnej szacie, która zachwycająco obrysowała krągłości jej piersi i szczyty jej piersi. Sara zarumieniła się, ale odmówiła bycia zastraszoną. Dziś chodziło o Sztukę i musiała się całkowicie kontrolowad, aby użyd oleju, który wcześniej rozcieoczyła i idealnie odprawid ceremonię łamania klątwy. - Nie ważne, co masz na sobie – będziesz musiał to zdjąd – powiedziała tak lekko jak tylko zdołała. – Chodź do sypialni. - Z czy bez ubrao? – był już chętny podążenia za nią i wiedziała, o czym myśli – bestia poruszała się pod jego skórą tak jak w noc Samhain. Z tym przyszła zwierzęca żądza, której już wcześniej doświadczyła. Reeve ma przed sobą ciężki czas próby kontroli nad sobą, zwłaszcza, kiedy zobaczy ją nagą. Dlatego absolutnie ważne było, aby ona nie straciła panowania, nie ważne co by się działo. Dotarła korytarzem do sypialni i odwróciła się do niego twarzą.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
64
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Zdejmij je – rozkazała, zrzucając białą, jedwabną szatę, którą miała na sobie. Pomimo tego, co robili, chodzenie przed nim nago wciąż było dla niej trudne, ale ceremonia wymagała, aby była bez ubrania, by odprawid rytuał. Poczuła wolno rosnący w niej żar, kiedy oczy Reeve, zmienione z koloru whiskey, przez bursztyn do złota w chwili, gdy jej szata opadłą na podłogę, omiotły jej ciało. - Boże, tęskniłem za tobą – jego głos był cichym pomrukiem, który wysłał dreszcze po jej skórze, jednak nawet wtedy walczyła, aby utrzymad spokojny głos. - To do Bogini się dziś modlimy, Reeve. Jeśli chcesz ją zadowolid i znieśd klątwę, która tobą rządzi, zrobisz, jak ci powiem. - Tak, psze pani – Reeve szybko zasalutował, następnie rozebrał się, ukazując wyrzeźbioną klatkę piersiową, mięśnie brzucha i fiuta, który już stał na bacznośd. Mogła zobaczyd poruszenie jego brwi, kiedy został zaskoczony przez jej przejmujące kontrolę nastawienie i srogi ton, ale to było po to, aby zachowad kontrolę nad sytuacją i zmniejszyd chaos. Mieli tylko jedną szansę na złamanie klątwy – ceremonia nie może odbyd się ponownie. Sara miała zamiar zrobid wszystko poprawnie. - Za mną, rób to, co ci mówię. Nic więcej, nic mniej. I bez gadania – dodała, kiedy otworzył usta, prawdopodobnie po to, aby zadad pytanie. Zmarszczył brwi, ale potrząsnęła głową. – Mamy na to tylko jedną szansę, Reeve. Jeśli mi się nie uda znieśd klątwy dziś, będziesz musiał żyd z nią przez resztę swojego życia. Tego pragniesz? - Nie – wciąż marszczył brwi. Sara przytaknęła, ignorując fakt, że się odezwał. Tak naprawdę ceremonia nie wymagała całkowitej ciszy, ale czuła, że potrzebuje jej, aby się skoncentrowad. Przecież nie tylko znosiła klątwę, która co miesiąc zmieniała Reeve’a w potwora, ale też unieważniała zaklęcie wierności. Które oznaczało wykorzenienie jakiegokolwiek cienia uczud, oprócz braterskiej sympatii. Uważając, że potrzebuje całej swojej siły, aby coś takiego zrobid, czuła, że będzie potrzebowała całej uwagi skupionej na procesie, a nie traceniu cennej energii na ich słowne utarczki.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
65
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Wejdź do kręgu – powiedziała, wchodząc do sypialni i skinęła na niego, aby zrobił to samo. Reeve otworzył raz jeszcze usta, niewątpliwie po to, aby zapytad „jaki krąg”, ale zobaczyła zrozumienie w jego oczach, kiedy spojrzał nad jej ramieniem. Wzdłuż podłogi z twardego drewna, cała rama dużego łóżka otoczona była białymi świecami, które wydzielały zapach szałwii i jaśminu. Szałwia dla oczyszczenia, a jaśmin dla słodyczy. Dobra Bogini, niech to będzie słodkie spotkanie, jeśli to musi byd ostatni raz z nim, pomyślała Sara, podchodząc do lóżka i skinęła na niego, aby zrobił to samo. Kolorowa, ręcznie szyta kapa została zdjęta, a Sara przykryła łóżko atłasowym prześcieradłem o kolorze głębokiego fioletu. Fiolet dla uzdrowienia i spokoju, wydawało jej się, że słyszy głos Arailii szepcący jej w głowie. To o to się modliła – uzdrowienie dla Reeve’a i spokój dla siebie, kiedy pozwoli mu odejśd. Gdyby myślała, że ma jakąkolwiek szansę na zatrzymania go, na łóżku znalazłoby się czerwone prześcieradła. Czerwieo była kolorem namiętności i posiadania. Ale z powodu jak wyglądała rzeczywistośd, fiolet był lepszym wyborem. Sara nabrała głębokiego, uspokajającego oddechu i wypuściła go. Nadszedł czas. Gdyby czekała jeszcze dłużej, wschodzący księżyc zacząłby oddziaływad na Reeve’a i sprawiłby, że bestię w nim ciężej byłoby, o ile w ogóle byłoby to wtedy możliwe, kontrolowad. Weszła na łóżko i usiadła po turecku, doskonale świadoma spojrzenia Reeve’a, pieszczącego jej odkryte piersi i nagą cipkę. Ogoliła się do ceremonii i brak loków, które zazwyczaj ozdabiały jej wzgórek sprawiał, że czuła się bardziej obnażona niż kiedykolwiek w życiu. Wciąż, to było poświęcenie, którego Bogini wymagała na tę okazję i Sara była skłonna to ofiarowad. Chętna oddad wszystko, aby jeszcze raz zobaczyd mężczyznę, którego cały czas kochała, nawet jeśli oznaczało to stracenie go na zawsze. Kiedy Reeve wdrapał się na łóżko i usiadł naprzeciw niej w ten samej pozycji, uniosła podbródek i zaczęła śpiewad. - Wzywam Cię i błagam, Potężna Matko nas wszystkich, Przynosząca urodzajnośd przez nasiona i korzenie, Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
66
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Przez pąk i łodygę, przez liścia, kwiat i owoc, Przez życie i miłośd, wzywam Cię, abyś weszła do tego ciała, Twojej służącej i kapłanki. Słowa przyszyły do niej naturalnie, wymykając się z jej ust, jak gdyby ktoś inny przez nią przemówił – zamiast niej – i Sara zaczęła odczuwad uderzenia mocy w powietrzu. Przez sposób, w jaki Reeve uniósł swoją głowę i z trudem obwąchał powietrze, wiedziała, że bestia w nim również może ją poczud. Chłodny wiatr, który nie miał swojego źródła, ponieważ okna były zamknięte, uniósł jej różnokolorowe, kasztanowe włosy, zawirował wokół jej nagich piersi, sprawiając, że stwardniały jej sutki. Chłodne palce pożądania znalazły się między jej nogami, sprawiając, że jej cipka zwilgotniała. Ceremonia skutkowała. Nabierając głęboko powietrza, kontynuowała. - Matko ciemności i świętości, Ukarz i złóż pocałunek, Pięcioramienna gwiazdo miłości i rozkoszy Na ten znak, nasycam się Tobą. Powoli uniosła z półki nad wezgłowiem wygrawerowany sztylet. Metal był zimny w jej dłoni i zobaczyła, jak oczy Reeve się rozszerzają. Ale gdy narysowała w powietrzu przy nich pentagram odłożyła sztylet na półkę, wyraźnie się odprężył. Żałowała, że nie może mu powiedzied, aby się nie martwił – jedyna krew, jaka miała byd przelana to jej, i jedynie jej kropla. Ale ceremonia się zaczęła i Bogini została wezwana. Sara musiała kontynuowad. - Klątwa, którą dzierżysz, Bestia, która panuje W twej duszy wilk przebywa Teraz wzywam go z jego legowiska. Niskie warknięcie ostrzeżenia wydobyło się z piersi Reeve’a, a jego oczy zabłysnęły złotem w świetle świec. Sara poczuła, jak jej serce drgnęło, kiedy zobaczyła chorobliwą żądzę w nieludzkich oczach jej przyjaciela i kochanka,
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
67
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
zmuszającą ją do odwrócenia wzroku. Ale wiedziała, że nie może pozwolid strachu, aby się zawahała. Musi dotrzed do kooca. Podnosząc znów sztylet, przycisnęła ostro zakooczony metalowy czubek do koniuszka jej lewego palca wskazującego, aż poczuła ból. Sapnęła, cofając sztylet i patrzyła, jak pojawiła się pojedyncza kropla ciemnoczerwonej krwi. Żądza w oczach Reeve’a zmieszała się teraz z głodem – pragnienie tak dzikie, że Sara mogła prawie poczud, jak bestia oblizała się na nią. Nie zwracając uwagi na chłód, który pełzł po jej łopatkach, odłożyła znów sztylet i podniosła kielich czerwonego wina, który postawiła wcześniej na drugim koocu półki. Ostrożnie ścisnęła ponad srebrnym kielichem swój lewy palec wskazujący i patrzyła, jak pojedyncza kropla jej krwi wpadła do wina. Poruszyła kielichem, aby wymieszad zawartośd i podała go Reeve’owi. - Wypij ten łyk pani, Pozwól bestii zasmakowad wina Przyjmij jego pragnienia jako skazę i znak Niedługo zdobędziesz swe uzdrowienie. Kiedy przytaknęła, Reeve, wahając się, przyjął kielich z jej ręki i przysunął do swoich warg. Jednym dużym, spragnionym łykiem opróżnił kielich i oddał jej, wycierając strużkę wina z kącika ust. Sara przytaknęła. Na razie wszystko idzie dobrze. Ale teraz przyszedł czas na tę trudniejszą częśd. Seksualną. Musiała spełnid rolę naczynia Bogini, musiała przyjąd bestię w siebie, gdzie zostałaby zneutralizowana przez magiczny olej, który tak skrupulatnie przygotowała. Wiedziała, że po tym, już nigdy więcej nie będzie chciała użyd drapacza lekarskiego. Dawniej lubiła jego pikantny, pieprzowy zapach, ale po godzinach gotowana go z innymi składnikami i wydestylowania do maleokiej fiolki oleju, którą udało jej zdobyd, miała już go dośd. - Przychodzę tu w zastępstwie Bogini. Sama miłośd może oswoid wilka Ostre i rozwarte pazury, Weź mnie w jej błogosławione łoże. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
68
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Wypowiadając ostatnie słowa, Sara wyciągnęła maleoką fiolkę oleju spod poduszki. Jej sutki były tak twarde, że mogły ciąd diamenty, a ręka, która wyjęła wąską, kryształową różdżkę z fiolki drżała. Ostatni raz – naprawdę ostatni raz, kiedy będę go dotykad w ten sposób, pomyślała, następnie odepchnęła od siebie tę myśl. Musi się skoncentrowad – to była kwestia życia lub śmierci. Jeden błąd i bestia uwolni się, a wtedy nic lub nikt jej nie powstrzyma, a ona będzie jej najbliższą ofiarą. Drżąc, Sara pomalowała swoje pełne wargi pikantnym, lekko słodkawym olejem. Już miała wsunąd różdżkę powrotem do fiolki i odłożyd olej – to była wystarczająca ilośd oleju, jakiej potrzebowała. Ale coś sprawiło, że zanurzyła różdżkę jeszcze raz w oleju i namalowała nim cienkie, połyskujące linie lepkiego płynu wokół jej naprężonych różowych sutków. To wystarczy. Już, pomyślała, ale zanurzyła różdżkę raz jeszcze w oleju. Rozkładając nogi, musnęła delikatną, kryształową różdżką ponad wargami jej cipki, następnie okrążyła opuchnięty pąk jej łechtaczki trochę piekącym płynem. Ciepło wydawało się wzrastad w niej przy magicznym dotknięciu oleju i wypuściła pozbawiony tchu jęk, kiedy przesunęła różdżkę niżej, zataczając koła wokół wejścia jej cipki, zanim w koocu zamknęła fiolkę. Oddech Reeve’a był zachrypnięty, kiedy patrzył, jak się smarowała. - Piękna – chrypnął. – Tak cholernie piękna, Ruda - Jeśli tak bardzo ci się podobam, chodź do mnie – spojrzała mu w oczy, wymawiając te słowa i poczuła przeszywającą ją chłodną bryzą moc Bogini, która sprawiła, że zjeżyły jej się włosy, a na rekach pojawiła się gęsia skórką. Klękając, wyciągnęła ręce do Reeve’a. Jak gdyby przyciągnięty przez magnes, podszedł do niej, zmniejszając dystans jednym szybkim ruchem, zwierzęcym w swojej gracji. Jego fiut wystawał między nimi, gruby, ogromny, pulsujący z potrzeby. Właśnie tę potrzebę Sara musiałaby zaspokoid, aby kiedykolwiek uwolnid go od klątwy.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
69
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Pochylając głowę, chwyciła gruby trzon w rękę i zbliżyła, aby wziąd szeroką główkę do ust. Zlizała kremowe krople spermy, które perliły się na czubku, jego słodko-słony smak eksplodował na jej języku. Reeve jęknął na widok jej liżącej go i Sara poczuła nagły przypływ mocy. Był bezsilny w jej rękach – jej do wzięcia. Stłumiła szybko niewłaściwe emocje – spełniała jedynie rolę naczynia Bogini. Jej robota polegała na sprawieniu, aby doszedł i przyjęciu jego słonego nasienia z jego ciała do jej. Z swoim wytryskiem uwolniłby esencję bestii, a poprzez zgaszenie swojej żądzy w jej ciele, Sara byłaby zdolna wygnad wilka, który wzrastał w nim podczas pełni. Skłaniając się do swojego zadania, przyjęła więcej jego trzonu w usta. Bogini, smakował dobrze, nie mogła tego nie zauważyd. Słonawo i piżmowo, jak rozgrzana skóra i podniecony mężczyzna. Mogła poczud, jak krople spermy skapują do jej gardła, tak jak pierwszej nocy, kiedy próbowała okiełznad jego żądzę, nie pieprząc się z nim. Ale nie pozwolił jej wykręcid się. Wspomnienie biorącego ją na tym łóżku – tak ostro za pierwszym razem i tak łagodnie za drugim – wynurzyło się z jej pamięci, grożąc obezwładnieniem jej. Sara odepchnęła je i skupiła się na zadaniu. Dziś w nocy uda jej się odprawid ceremonię tylko ssaniem jego fiuta – nie, żeby nie chciała zajśd dalej. Ale ssanie go, aż wypełni jej gardło swoją gorącą spermą byłoby podstępne i to wszystko miała zamiar zrobid. W każdym razie to zamierzała, dopóki Reeve nie odciągnął jej od siebie. - Nie, nie tak – warknął, przyciągając ją do siebie i pokrywając jej usta karzącym pocałunkiem. – Wiem, co próbujesz zrobid, Sara, ale nie tak. Chcę… byd w tobie. Sara walczyła ze sobą, nawet kiedy roztopiła się przy nim, czując bicie jego serca przy jej piersiach. Wiedziała, że nie jest konieczne kochanie się dla ceremonii, ale Bogini, czy naprawdę może mu odmówid? To był ostatni raz, naprawdę ostatnia szansa, jaką miała, przypomniała sobie. To prawda, a ty spędziłaś cały przeszły miesiąc próbując zapomnied o tym i zaprzeczając, że go chcesz, przypomniała sobie. Chcesz, aby cały ten ciężki wysiłek się zmarnował? Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
70
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Wyglądało na to, że tak. Nagle Sara poczuła się jak najgorszego rodzaju głupiec. Nie było sposobu, aby kiedykolwiek skooczyła z Reeve’m, a udawanie, że zapomniała o nim poprzez zaprzeczanie pragnienia go przez ostatni miesiąc nie zmieni tego ani trochę. Mogła cieszyd się ciepłem jego ramion, czuciem tej twardej klatki przyciśniętej do jej piersi, jego gorących ust na jej przez ostatnie cztery tygodnie, a zamiast tego spędziła cały ten czas próbując to stłumid. Głupia! Powiedziała do siebie gniewnie. Głupcem jest ten, co czyni głupio, wyszeptał do jej ucha głos, który nie brzmiał jak jej. Weź, co oferuje ci Bogini, Saro. Weź to chętnie, bez wstydu czy żalu. Tak, właśnie dokładnie to zrobi. Zgłodniała, odwzajemniła pocałunek Reeve, ssąc jego język i ofiarując mu smak siebie samego w jej ustach. Chciała tego – chciała go i zaprzeczanie temu nie miało już dłużej sensu. Ale pamiętając pierwsze ostre wejście i sposób, w jaki w nią wszedł ostatniej pełni, wiedziała, że pragnie tym razem czegoś trochę innego. - Na plecy – wyszeptała, przekręcając Reeve’a i popychając go łagodnie w jego szeroką pierś. Warknął cicho z głębi jego gardła, jego oczy świeciły złotem i wiedziała, że jego bestia mówi mu, aby zdominował ją, jak tamtej pierwszej nocy. Znaleźli się w delikatnej sytuacji – jeśli weźmie ją siłą lub dojdzie poza jej ciałem, jego bestia zostanie wyzwolona i zabije ją, zasieje zniszczenie w lesie i całym Buck Lake. Sara wiedziała, że musi tego uniknąd za wszelką cenę, ale wciąż nie chciała, aby bestia kontrolowała miłośd, której chciała doświadczyd ostatni raz z Reeve’m. Bogini, pomóż mi. Nabierając głęboko powietrza, spojrzała w jego, świecące, żółte oczy. - Jeśli mnie chcesz, Reeve – wymruczała, mówiąc do niego, nie do wzrastającego w nim wilka. – Jeśli mnie chcesz, musisz położyd się na plecach. Teraz.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
71
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Warknął raz jeszcze, ale tym razem łagodniej. Przez chwilę złoto opuściło jego oczy i odzyskały ten ciepły, złociście-brązowy kolor, do którego była przyzwyczajona. - Pragnę cię, Saro. Tak bardzo – mruknął bardziej normalnym tonem. Sara poczuła, jak coś się w jej piersi rozluźniło. - Więc pozwól mi to zrobid moim sposobem, Reeve – wymruczała, znów delikatnie naciskając na jego pierś. – Połóż się na łóżku. Obiecuję, że będzie to warte twojego czasu. - Założę się, że będzie, Ruda – uśmiechnął się do niej, ukazując przebłysk jego starego humoru, kiedy ułożył się plecami na łóżku. - Teraz unieś swoje ręce nad głową – rozkazała Sara, mając nadzieję, że wciąż mówi do Reeve’a, a nie wilka. Powoli, nie odrywając od niej oczy, zrobił, jak kazała. Przez chwilę Sara została pozbawiona tchu, wpatrując się w jego umięśnione piękno. Jego gładka, opalona skóra, opinała mięśnie, a każda jego cześd była naprężona i twarda. Jego duże ciało leżało niczym uczta na ciemnofioletowym prześcieradle i nagle poczuła się tak zgłodniała jak jego bestia. Ale wiedziała, co musi zrobid. Siadając okrakiem na jego wąskich biodrach jeszcze raz sięgnęła do półki nad wezgłowiem. Obydwoje sapnęli, kiedy nowa pozycja sprawiła, że otarła się mokrą, zapraszającą cipką o główkę jego fiuta, ale Sara nie zatrzymała się, aby docenid erotyczne wrażenie czy fakt, że Reeve teraz lizał i ssał jej napięty sutek, kiedy jej piersi wisiały nad jego twarzą. Szukała czegoś, co umieściła na półce na wszelki wypadek2. Naprawdę nie spodziewała się, że będzie potrzeba lub będzie chciała ich użyd, ale… Aha! Triumfalnie, Sara chwyciła za parę kajdanek z nierdzewnej stali, pokrytych czystym srebrem. Jedynie srebro mogło utrzymad bestię podczas pełni. Jedynie
2
Tak, tak, ja znam takie wszelkie wypadki :P
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
72
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
srebro sprawi, że będzie mogła zaspokoid swój głód wzięcia Reeve’a w siebie bez strachu. Szybko przełożyła łaocuch kajdanek przez solidne, mocnej budowy, drewniane wezgłowie i zacisnęła mankiety na szerokich nadgarstkach Reeve’a. Kiedy zrozumiał co zrobiła, jego oczy stały się dzikie i złote, ryknął – dźwięk, który wstrząsnął małym domkiem i sprawił, że Sara chciała zakryd uszy rękoma. Ale nie zrobiła tego. - Reeve – wymruczała, spoglądając na niego, próbując przebid się przez wilka, który się wynurzył. – To jedyny sposób. Zaufaj mi. Znów warknął, ale jego duże ciało, które zmieniło się pod nią w żelazo stopniowo się rozluźniało i Sara wiedziała, że zaakceptuje kajdanki. Dobrze, nie było innego sposobu, aby podporządkowad sobie bestię na tyle, aby się bez nich kochad z Reeve’m. Jeśli spróbowałaby byd na górze, po prostu przewróciłby ją i wypieprzył bezlitośnie, tak jak pierwszej nocy. A jeśli to była jej ostatnia szansa z Reeve’m, chciała, aby było dobrze, nie boleśnie. - Reeve, kochanie – mruknęła, biorąc jego twarz w obie dłonie i muskając jego szorstkie policzki. – Teraz cię ujeżdżę. Otworzę dla ciebie moją cipkę i pozwolę ci mnie pieprzyd. Tego chcesz? - Boże, tak – odpowiedział chrapliwie, jego oczy na sekundę wróciły do normalności. – Ujeżdżaj mnie, Ruda. Opuśd tę słodką, małą cipkę na mojego fiuta i ujeżdżaj mnie przez całą noc. Sara zamruczała z przyjemności na te sprośne słowa. Na tyle na ile jej nowa pozycja tej nocy była niebezpieczna i ryzykowna, odkryła, że lubi panowad. To było podniecające – posiadanie całej tej mocy na uwięzi i świadomośd, że to ona jest odpowiedzialna za sposób, w jaki Reeve drży z potrzeby i żądzy. Czuła się dzika – jak zwierzę – żeoski drapieżca na łowach, a Reeve był jej wybraną ofiarą. - To mam zamiar zrobid – obiecała mu. Unosząc się, chwyciła jego gruby, rozgrzany członek w jedną dłoo i wsunęła barczystą główkę w kształcie śliwki w jej wilgotną, zapraszającą cipkę. Była już mokra od magicznego oleju, a wcześniejsze zaspokajanie Reeve’a ustami, ssanie i lizanie jego grubego fiuta uczyniło ją jeszcze Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
73
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
bardziej mokrą. Wsunął się w nią gładko, przekraczając jej wejście swoją grubością i rozszerzając wargi jej cipki bez żadnego problemu. Sara chciała zrobid to wolno, ale jej uda drżały, kiedy obniżała się, przyjmując za każdym razem gruby cal jego fiuta. Bogini, był ogromny – minął jedynie miesiąc, ale już zapomniała, jak duży jest. Jak gorący, twardy i długi. Kiedy obniżyła się, wydawało się, że nie miał kooca. Ale w koocu poczuła mocno szeroką główkę przy koocu jej pochwy i wiedziała, że całkowicie był w niej. Nie mógł wejśd głębiej i udało jej się przyjąd go całego – każdy ostatni gruby cal jego fiuta w jej ciasną cipkę. Ta myśl podnieciła ją i jednocześnie sprawiła, że poczuła się z jakiegoś powodu dumna. Kiedy się obniżała, Reeve przyglądał się jej swoimi oczami, które migotały od złociście-brązowego koloru do blado-złotego, Teraz, kiedy miała jego członek w pełni zanurzony w jej cipce, warknął miękko. - Boże, Ruda, tak gorąca. Tak niesamowicie gorąca i seksowa, kiedy w ten sposób przyjmujesz mnie do swojej słodkiej, małej cipki. - Masz na myśli ten sposób? – ściskając nogami jego uda, Sara uniosła się, tak, że ukazały się lśniące jej sokami trzy lub cztery cale jego trzonu, następnie raz jeszcze opadła w dół. Oboje jęknęli, kiedy główka jego fiuta naparła na nią mocniej niż zamierzała, wypełniając ją do granic i poza nimi. - Tak, Ruda, rób to – głos Reeve’a był niski i chrapliwy. – Pieprz się mną. Pracują tą małą, ciasną cipką i pieprz się. Jego podniecające słowa były jak benzyna dla płonącego ognia i Sara poczuła, że jej pożądanie gwałtownie wzrosło. Bogini, cudownie było mied go w sobie, wypełniał ją jeszcze jeden raz. Ale tym razem to ona rządziła. Przygryzając dolną wargę, odchyliła się i chwyciła jego uda tuż nad kolanami. Wiedząc, że to dam mu lepszy widok na swojego fiuta penetrującego ją, wchodzącego i wychodzącego z jej mokrej cipki, zaczęła wznosid się i opadad w rozważnym rytmie. Reeve jęknął i zaczął jej pomagad. Pomimo, że jego ręce były w kajdankach, wbił pięty w materac i zaczął pompowad, nacierad na nią, wypełniając ją tak Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
74
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
zaciekłymi pchnięciami, że unosił się nad łóżkiem z każdym mocnym pchnięciem jego fiuta. - Reeve… och, Bogini, Reeve. Tak cudownie! – w koocu Sara wiedziała, kto naprawdę tu dowodzi – to nie była ani ona ani bestia. To był sam Reeve i jego potrzeba pieprzenia jej, która prowadziła ich tempem. Przestała próbował podnosid się i opadła, koncentrując się na trwaniu tak. Jej skóra była mokra od potu, tak samo jak Reeve’a, ale pomimo śliskiego chwytu, była głęboko nadziana na jego trzon i wiedziała, że miał zamiar trzymad ją tak. Z każdym mocnym pchnięciem jego członka w jej cipkę, snop iskier zdawał się strzelad z jej ciała. Sara jęknęła i trzymała się, jak gdyby próbowała jechad na wierzgającym byku, który mógł ją zrzucid w każdej chwili. Zacisnęła kolana na śliskich bokach Reeve’a i odchyliła się jeszcze bardziej, dając mu ostatnią częśd, jakiej potrzebował, aby wejśd w nią tak głęboko, jak tylko mógł. Chciała go tu i co najważniejsze, potrzebowała go. Pragnęła poczud jego gorącą spermę tryskającą w nią, napełniającą ją, aż zalałby ją, jak pierwszej nocy, kiedy ją posiadł, naznaczył jako jego. - Zaraz dojdę, Ruda. Zaraz cię wypełnię – powiedział ochryple, jego bicepsy się zarysowały, wielkie mięśnie jego ud zmieniły się pod nią w żelazo, kiedy pieprzył ją, aby wypełnid jej cipkę swoim fiutem. – Potrzebuję, abyś to przyjęła. Weź to wszystko! - Chcę tego, Reeve – w połowie teraz szlochała z rozkoszy, czując ja ciągle wznosi się w niej orgazm, nieubłagalna fala, która sprawiała się kręciło jej się w głowie i słabła. – Chcę poczud jak mnie wypełniasz – powiedziała mu, patrząc w jego złote oczy. – Pieprz mnie, weź mnie, wypełnij mnie. Wiesz, że cię chcę. Niskim, pozbawionym słów rykiem, Reeve wbił się w nią raz jeszcze. Sara przygryzła wargę i rozszerzyła uda, próbując wystarczająco się dla niego otworzyd, próbując przyjąd wszystko co da jej tak głęboko, jak tylko mógł dojśd. Mogła poczud, jak przetacza się przez nią orgazm, niczym pływowa fala, a jej wewnętrzne mięśnie cipki zacisnęły się na jego twardym jak skała członku, dojąc go z jego słonej esencji, zachęcając go, aby wypełnił ją swoją spermą. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
75
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Sara! – Reeve w połowie warknął, w połowie jęknął, i poczuła, jak pompuje w nią, zalewając ją raz jeszcze swoim gęstym, gorącym nasieniem. I kiedy wypełniał jej cipkę swoją spermą, ściekającą po wnętrzach jej ud lepką obfitością, Sara poczuła, jak bestia opuszcza go i wchodzi w nią. Przez jedną, krótką chwilę pragnęła pochylid się i rozerwad zębami gardło kochanka. Wtedy obmył ją chłodny, uspokajający wpływ Bogini i żądza zabijania powoli rozwiała się, aż w koocu odeszła na wieki. Bestia zniknęła, a z nią cała miłośd, jaką do niej czuł Reeve.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
76
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Rozdział 7 Opadli razem na łóżko, całkowicie wyczerpani przez ceremonię i jej następstwa. Ale była jeszcze jedna rzecz, którą Sara musiała zrobid, aby pozwolid sobie na odpoczynek i rozpacz z powodu oficjalnego kooca jej czasu z Reeve’m. Najpierw podniosła się z niego i delikatnie uwolniła jego ręce, odkładając pokryte srebrem, stalowe kajdanki na półkę. Następnie uniosła podbródek i powiedziała do wypełniającej pomieszczenie wyczekującej ciszy. - Dziękujemy ci, Boska Matko, za obecnośd przy naszym rytuale. Żegnamy cię do następnego wezwania. Bądź błogosławiona - wymruczała. Chłodna bryza omiotła pokój, wycierając łzy, które w jakiś sposób pojawiły się na jej policzkach i Sara pomyślała, że usłyszała jak słaby głos mówi. - Bądź błogosławiona, dziecko – następnie niewidzialna obecnośd znikła i na nowo w pokoju była jedynie ona i Reeve. - Sara? – spojrzał na nią, pocierając nadgarstki z niepewnym wyrazem twarzy. - Reeve? – spojrzała na niego ostrożnie. – Wszystko dobrze? – każdy aspekt ceremonii został odprawiony, ale powinna się upewnid, że bestia zniknęła całkowicie, nim zdjęła kajdanki. Cóż, teraz było na to za późno. - Nie powinienem ja cię o to spytad? – przyciągnął ją do siebie, delikatnie odgarniając włosy z jej oczu. Jego czułe ruchy i fakt, że w jego oczach nie było śladu złota powiedziały Sarze, że jej wysiłki nie poszły na marne. Więc dlaczego czuła, że zaraz się rozpłacze? - Czy znów cię zraniłem? – Reeve brzmiał na zaniepokojonego i zdała sobie sprawę, że naprawdę płacze – łzy spływały po jej twarzy w następstwie po ogromnie emocjonalnym i seksualnym rytuale, który odprawiła. - N-nie – zdołała powiedzied, potrząsając głową. – Ja tylko… nie powinnam byd zaskoczona, naprawdę. To była bardzo skomplikowana i intensywna magia – ceremonia, która zawsze ma swoją cenę.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
77
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Cenę? Będziesz się teraz w każdą pełnię księżyca zamieniad w potwora? – spojrzał na nią przestraszony. Sara zdołała roześmiad się przez łzy. - Nie, nic takiego. Ale przez jakiś czas będę wykooczona – ziewnęła. – Zaczynając od teraz. - Jest coś, co mogę dla ciebie zrobid, Ruda? Coś ci przynieśd? – zapytał miękko. Sara potrząsnęła głową. - Tylko… mnie obejmij. Wiem, że prawdopodobnie nie będziesz chciał następnym razem, ale teraz… to wystarczy. - Dlaczego miałbym nie chcied? – brzmiał na zdziwionego, ale Sara była zbyt zmęczona, aby przerabiad z nim tę samą śpiewkę – że przestanie jej kochad, kiedy klątwa zostanie zniesiona. Bez wątpienia jakiś magiczny wpływ jeszcze został w pokoju, w innym przypadku już by przestał 3. W pełni spodziewała się, że jutro obudzi się sama, ale dziś w nocy, ich ostatniej nocy razem, chciała zasnąd w jego ramionach. Ale najpierw musiała zrobid jeszcze jedną rzecz. Walczyła, aby wstad z łóżka, ale Reeve powstrzymał ją. - Hej, gdzie myślisz, że się wybierasz? – żądał łagodnie. - Musze… - Sara ziewnęła jeszcze raz. – Muszę zgasid… świece. Nie chcę, aby wybuchł… pożar, kiedy będę spała. – Bogini, była tak zmęczona, że ledwie mogła mówid. – I muszę się… umyd. - Hmm – Reeve spojrzał na nią krótko. – Zrobiliśmy spory bałagan, nie? – jednocześnie wydawał się rozbawiony i tak, jakby mu ulżyło. – Nie mogę uwierzyd, że to naprawdę odeszło, ale to prawda… już nie czuję tego w sobie. A czujesz coś do mnie? Coś poza przyjaźnią? Sara chciała zapytad, ale ugryzła się w język i jedynie przytaknęła.
3
Ona już się zrobiła męcząca. Aaa, jak można byd taką Idiotką?!
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
78
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Reeve wyszedł z łóżka i zgasił świece z kręgu, pogrążając pokój w całkowitych ciemnościach, w których jedynie srebrne światło księżyca wpadało przez okno. Następnie udał się do łazienki i wrócił z czymś mokrym i ciepłym w dłoni. Sara westchnęła miękko, kiedy poczuła, jak łagodnie myje płótnem wnętrza jej ud, zmywając spermę, którą ją wypełnił. Ale jednocześnie chciała zapłakad. Nawet jeśli oznaczało to pójście spad lepiąc się, chciała w pewnym sensie pozwolid na to – pamiątka tego, co tak krótko dzielili. W koocu Reeve wytarł ją ręcznikiem i wsunął się za nią na szerokie łóżko. Sara była zbyt zmęczona, aby wpełznąd pod prześcieradło i leżała, drżąc z wyczerpania i emocji, nagle odczuwając jak chłodno było w pokoju. - C’mere, Ruda – usłyszała, jak Reeve mruknął, następnie naciągnął na nich prześcieradło i przyciągnął jej plecy do jego twardego, dużego ciała. Długie, umięśnione ramię owinęło się wokół jej talii, a ciepły oddech pocieszająco musnął jej kark. Kocham cię, Reeve, chciała powiedzied, kiedy szarpał nią sen. Kocham cię tak bardzo. Zawsze będę. Ale była zbyt zmęczona – jej powieki opadły, wydawały się byd jak ołowiu i nie zdołała otworzyd ich raz jeszcze. - Prześpij się – Reeve mruknął jej do ucha. – Zasłużyłaś na to. Źle, że nie zasłużyłam też na twoje serce. Cieszyła się, że była zbyt zmęczona, aby to powiedzied na głos. Chciała pozostad przytomna jeszcze przez chwilę i radowad się uczuciem leżenia w jego ramionach, ciepłych i bezpiecznych. Ale przyciągał ją sen i nie mogła już z nim walczyd. Jej ostatnią myślą, kiedy odpływała, było, że to była jej ostatnia szczęśliwa noc, jaką kiedykolwiek będzie miała, ponieważ każda następna będzie bez Reeve’a.
*****
Następnego ranka Sara obudziła się w zimnym, pustym pokoju z kartką na jej poduszce. Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
79
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara, Muszę załatwid pewną sprawę. Niedługo wrócę. Reeve.
Kartka przyniosła gorące, piekące łzy do jej oczu i Sara nie starała się nawet ich powstrzymad. Odszedł – tak po prostu. Prawdopodobnie nie zaczekał, aby się pożegnad, ponieważ teraz czuł się przy niej niezręcznie. Cóż, na pewno tak się czuł. Zawsze była dla niego jedynie małą siostrą Duke’a, a teraz będzie pewnie pamiętał, że uprawiał z nią seks. Prawdopodobnie było to dla niego niewłaściwe i musiał odejśd, zanim ona się obudzi i jeszcze pogorszy sprawy, pragnąd od niego więcej niż chciał jej dad 4. Nie oczekiwała nic więcej, ale wciąż nie mogła powstrzymad gorących łez. Odszedł, naprawdę odszedł, a ona nie mogła go odzyskad. Och, Bogini, gdyby tylko był sposób, aby utrzymad zaklęcie wierności i wciąż złamad klątwę, aby zatrzymad go przy sobie… W głębi duszy Sara wiedziała, że myślenie w ten sposób nie wydawało się fair. Była tak bezinteresowna, pomagając mu złamad klątwę i pozwalając mu odejśd, ale maleoka częśd niej żałowała, że nie może byd samolubna i zatrzymad miłości Reeve’a na wiecznośd. A co do spotkania go niedługo, cóż, może się założyd, że będzie to w przyszłym tygodniu, w przyszłym miesiącu lub kiedykolwiek, kiedy poczuje się na tyle winny, że zmusi się do przyjścia do niej. Ona będzie wyczekiwad ich spotkania w każdej minucie, aż ono nadejdzie, a wtedy będzie niezręcznie jak diabli przez to, co zrobili. - Hej, dlaczego płaczesz? Głęboki, męski głos wybił Sarę z jej rozpaczy i spojrzała w górę, aby zobaczyd Reeve’a stojącego w nogach łóżka, trzymającego coś za plecami. Marszczył z niepokojem brwi, przyglądając się niej i zdała sobie sprawę, że naprawdę szlochała, ponieważ myślała, że jest sama i bezpiecznie pozwoliła mu odejśd.
4
A ty prawdopodobnie myślisz za dużo, Saro.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
80
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Ja… uh. – wytarła oczy z łez i wpatrzyła się w niego ostrożnie. – Wróciłeś. Czy ty, uh, zapomniałeś czegoś? - Można tak powiedzied. Miałem zamiar przynieśd to ostatniej nocy, ale byłem tak zdenerwowany, kiedy wszedł księżyc, że zapomniałem – Reeve obszedł łóżko i usiadł obok niej, wyciągając dłoo zza pleców. W jego dłoni znajdowało się małe, czarne, aksamitne pudełko. - Dalej – kiwnął na pudełko. – To dla ciebie… jeśli chcesz. - Och, moja Bogini! – Sara podniosła maleokie czarne pudełko drżącymi palcami. Kiedy otworzyła je, błysnął do niej olśniewający okrągły diament otoczony rubinami. - Wiem, że to nie jest w pełni tradycyjny pierścionek zaręczynowy, ale te rubiny przypominały mi o twoich włosach, więc pomyślałem… - Reeve ucichł, spoglądając na nią z marsową miną, ponieważ znów wybuchła płaczem. – Nie podoba ci się? - Kocham go – Sara prześcieradłem osuszyła łzy i przymierzyła pierścionek. Wpatrzyła się w niego z niedowierzaniem. Idealnie pasował. - Kocham to, że go kochasz. I kocham ciebie, Saro. Mam nadzieję, że tym razem nie wyrzucisz mnie za to, że to powiedziałem – Reeve wydawał się lekko zaniepokojony. - Dlaczego miałabym cię wyrzucid? Też cię kocham – spojrzała na niego. – Ale… ale to nie jest możliwe. Zniosłam zeszłej nocy zaklęcie wierności, kiedy złamaliśmy klątwę. Teraz nie powinieneś czud do mnie niczego, czego nie czułeś przed tą pierwszą nocą, kiedy do mnie przyszedłeś. - Nie czuję – chwycił jej twarz i spojrzał w oczy. – Kocham cię od lat, od kiedy ty, ja i Duke byliśmy wszyscy dziedmi. Tylko nie mogłem ci tego wcześniej powiedzied. - Ty… ty kochałeś? Dlaczego mi mogłeś mi powiedzied? – Sara ledwo mogła w to uwierzyd – naprawdę kochał ją tak długo, jak ona go pragnęła? Wydawało się to byd cudownym snem i miała tylko nadzieję, że się z niego nie obudzi.
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
81
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
- Po pierwsze, byliśmy jedynie dziedmi i bałem się, że Duke się na mnie wścieknie za uderzanie do jego siostry. A później, nie wiem, zgaduję, że przyzwyczaiłem się do podziwiania cię z daleka. Chciałem cię, ale nie wiedziałem, jak ci to powiedzied – Reeve westchnął i potrząsnął głową. – Duke jednak wiedział. Tydzieo przed tym jak umarł, powiedział mi, że powinienem zachowad się jak facet i powiedzied ci, co czuję. - Powiedział? – Sara poczuła, jak łzy kłują ją pod powiekami na wzmiankę o jej zmarłym, starszym bracie, ale po raz pierwszy były to łzy szczęścia i uśmiechnęła się, nawet kiedy spłynęły po jej policzkach. Reeve poważnie kiwnął głową. - Tak. Powiedział mi, abym się tobą zaopiekował, jeśli nie uda mu się wrócid. I kazał mi wyznad, że cię kocham, abyś mi pozwoliła to zrobid. Powiedział, że w innym przypadku wykopiesz mnie ze swojego domu, ponieważ jesteś tak uparta, aby byd niezależną – zaśmiał się i potrząsnął głową. – Niech go szlag weźmie, jeśli nie miał w tym też racji. Sara zaśmiała się z nim. - Duke znał mnie najlepiej. Ale Reeve, czuję się taką idiotką 5. Byłam tak pewna, że jedynie troszczysz się o mnie ponieważ jestem siostrzyczką Duke’a, tak pewna, że kiedy zaklęcie wierności opadnie, będziesz się czuł z tym wszystkim źle. - Czud źle z czym? Sara, nigdy w życiu nie czułem się bardziej dobrze – potrząsnął głową. – Ale naprawdę myślałaś, że stracisz mnie, kiedy złamiesz moją klątwę? Przytaknęła. - Byłam pewna. - Ale i tak ją złamałaś – jego złociście-brązowe oczy złagodniały i przyciągnął ją bliżej siebie, opierając brodę o jej głowę. – Kochanie się z tobą jest najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek robiłem. Pragnę, abyś na zawsze była w moim życiu.
5
Bo tak się zachowywałaś
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
82
Anderson Evangeline - Red and the Wolf
Sara poczuła jak jej serce rozkwita tak bardzo, że nie mogło się zmieścid w jej piersi. - Też tego chcę, Reeve – przyznała cicho. – Zadurzyłam się w tobie, kiedy Duke przyprowadził cię do domu. Westchnął i odsunął się od niej. - Żałuję tylko, że nie mogłem sprowadzid go do domu z Iraku. Żałuję, że nie ma go tu, aby to zobaczył – aby wiedział, co czujemy do siebie. Sara wyciągnęła rękę, aby pogłaskad go po policzku. - On wie – mruknęła, przysuwając się znów do swojego mężczyzny, uwielbiając uczucie jego twardej klatki przy jej nagich piersiach. – Ci, których kochamy nigdy nas naprawdę nie opuszczają. Nie, jeśli tego nie chcemy – pomyślała o Arailii i pocieszającej obecności, którą czuła w starym domku, odkąd jej mentorka i nauczycielka umarła. - Cóż, wiem jedną rzecz – jestem cholernie pewny, że nigdy cię znów nie stracę – Reeve objął ją ramionami i obdarzył ją powolnym, gorącym pocałunkiem. – Co o tym myślisz, Ruda? – mruknął do jej ucha. – Jesteś gotowa na jeszcze jedną rundę z dużym, złym wilkiem? Sara zamruczała z przyjemności i otarła się o niego. - Teraz, kiedy jesteś jedynym wspomnianym wilkiem, to całkowicie. Reeve mruknął z zachwytem do jej ucha i przetoczył ją pod swoje duże ciało. - W porządku. Ale tym razem moja kolej byd na górze.
Koniec
Tłumaczenie: aksela
Beta: Elle
83