Wyrzuæmy religiê ze szkó³! INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 17 (112) 26 kwietnia 1 maja 2002 r. Cena 2 z³ (w tym 7% VAT)
Ü Str. 3 i 4
Nazici w roku 1938 wydali instrukcjê dla cz³onków NSDAP, SS i gestapo, jak rozpoznawaæ i eliminowaæ ¯yda i dlaczego trzeba to robiæ. 64 lata póniej ultrakatolik polski Bubel opublikowa³ identyczn¹ instrukcjê skierowan¹ do PRAWDZIWYCH POLAKÓW. Historia hañby zakreli³a ko³o i znów pokaza³a swoj¹ brunatn¹ mordê. A my zrobimy wszystko, aby tê brunatn¹ mordê, przy pomocy polskich prokuratorów, postawiæ przed polskim s¹dem i doprowadziæ do jej skazania. W imiê elementarnej, ludzkiej przyzwoitoci. Ü Str. 6
Ìàçóðîâè ÍÅÒ! Bylimy Rz¹d Federacji Rosyjskiej ma doæ nachalnej, katolickiej indoktrynacji na swoim terenie, wiêc wyrzuci³ biskupa Mazura na zbit¹ twarz. POPIERAMY! Gdyby niegdy to samo zrobi³ rz¹d Boles³awa Chrobrego z biskupem Wojciechem który na dodatek nie mia³ ani wizy, ani nawet paszportu! mielibymy wiêty (dos³ownie) Ü Str. 2 spokój.
u Rydzyka! Promiennie umiechniêty, otoczony gromad¹ ludzi, wykonywa³ ruchy porednie miêdzy b³ogos³awieniem a gestem energoterapeuty i te rêce, te rêce, które licz¹... przepraszam... lecz¹. Po chwili pocz¹³ dotykaæ wiêt¹ d³oni¹ czó³ najbli¿ej stoj¹cych i klêcz¹cych. Ten i ów za³ka³...
Ü Str. 9
2
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
KSI¥DZ NAWRÓCONY
KOMENTARZ NACZELNEGO
FA K T Y WIAT Organizacja Katolicy za Wolnym Wyborem ze swoj¹ przewodnicz¹c¹ Frances Kissling domaga siê pozbawienia Watykanu statusu specjalnego obserwatora przy ONZ za ³amanie praw cz³owieka przez to pañstwo. Projekt ten popiera jeden z krajów nale¿¹cych do Narodów Zjednoczonych, nie ujawniono jeszcze który... Jak znamy Kwacha i Millera... TERAZ POLSKA! POLSKA/ROSJA W³adze FR najpierw odmówi³y wizy w³oskiemu ksiêdzu przebywaj¹cemu w Rosji od 12 lat, a przed tygodniem zawróci³y do Polski biskupa Irkucka, Jerzego Mazura. W awanturê wmiesza³ siê polski rz¹d na s³u¿bie Watykanu, wzywaj¹c ambasadora FR na dywanik. Sam Mazur oczekuje... od polskiego rz¹du przede wszystkim wyjanienia i podania przyczyny, dlaczego nie wpuszczono go na teren Rosji. Rosyjski MSZ informuje: istniej¹ powa¿ne zastrze¿enia do dzia³alnoci tego wysokiego przedstawiciela Watykanu. Podobno chodzi o to, ¿e Mazur u¿ywa³ do niedawna w swoich tytu³ach i na stronie internetowej japoñskiej nazwy wysp Kurylskich i Sachalina, co uznano za podwa¿enie integralnoci terytorialnej Rosji. Mo¿e chcia³ tylko przy³¹czyæ Japoniê do swojej diecezji...? POLSKA Watykañski Turysta bêdzie w sierpniu br. poucza³ Polaków na temat tego, czym jest bo¿e mi³osierdzie. Tak og³osi³ ks. Renato Boccardo, który przyjecha³ nad Wis³ê, aby przygotowywaæ trasê papieskiej wizytacji. Watykañczycy to uznani specjalici w dziedzinie mi³osierdzia np. wobec ofiar seksualnej przemocy ksiê¿y... Pos³anka SLD Teresa Jasztal zaprotestowa³a przeciwko nadawaniu szko³om imienia Jana Paw³a II. Stwierdzi³a, ¿e tego typu praktyki to wywieranie katolickiego piêtna na uczniach oraz ³amanie sumieñ dzieci i wci¹ganie ich w spory wyznaniowe. G³osy rozs¹dku na lewicy s¹ (w sposób sterowany?) wo³aniem na puszczy, aby wy¿sze szczeble SLD mog³y robiæ swoje. Centralne Biuro ledcze aresztowa³o Artura W., asystenta by³ego dyrektora Poczty Polskiej Jacka Turczyñskiego. Przedstawiono mu zarzut wy³udzenia pieniêdzy i utrudniania ledztwa. Przypomnijmy, ¿e za czasów Turczyñskiego PP s³ynê³a jako sponsor kocielnych imprez i artystów, m.in. Arki Noego. Gdyby aferzyci nie dali siê z³apaæ, zapewne dostaliby jakie kocielne odznaczenie... Rada Episkopatu ds. Rodziny pod przewodnictwem biskupa Stefanka sprzeciwi³a siê antyrodzinnej polityce rz¹du. Biskupi, którzy lubi¹ te¿ narodzone dzieci, sprzeciwiaj¹ siê wprowadzeniu demoralizuj¹cej edukacji seksualnej oraz martwi¹, ¿e rodziny pozbawiono szeregu wiadczeñ.. Dlatego postanowili przekazaæ im czêæ w³asnych dochodów... pardon, to nie ta bajka.
WATYKAN/USA Jan Pawe³ II g³êboko zraniony przez afery pedofilskie w amerykañskim Kociele, nie po raz pierwszy pos³u¿y³ siê k³amstwem dla ratowania dobrego imienia swojej owczarni. Po spotkaniu z kardyna³ami z USA, w oficjalnym komunikacie dla ciemnych owieczek papie¿ powiedzia³, ¿e wielkie z³o pope³ni³o kilku ksiê¿y (jest ich co najmniej stu!); czêci¹ winy obarczy³ te¿ wieckich ekspertów, którzy le doradzali biskupom. Kardyna³owie domagali siê od papie¿a zdymisjonowania ich kolegi Bernarda Lawa z Bostonu za tuszowanie afer. S³usznie za s³abo tuszowa³! FRANCJA Rozproszenie g³osów lewicy na wielu kandydatów doprowadzi³o do tego, ¿e do drugiej tury wyborów prezydenckich obok centroprawicowego Jacquesa Chiraca przeszed³ Jean-Marie Le Pen, skrajnie prawicowy nacjonalista i rasista. Ka¿dy kraj ma swojego Le ppera! NIEMCY Afera pedofilska w Kociele przybiera te¿ zabawne formy. Jeden z ksiê¿y pedofili z Dolnej Saksonii sam doniós³ na siebie do prokuratury. Inny (ju¿ karany) odmówi³ podjêcia pracy duszpasterskiej, w której... nie mia³by kontaktu z dzieæmi. Tak siê ustawiæ i byæ odstawionym! Franziskus Eisenbach, biskup Moguncji, pod naciskiem Watykanu poda³ siê do dymisji. Jest oskar¿ony o z³amanie lubów czystoci. Ten konserwatywny hierarcha zwi¹zany z Odnow¹ w Duchu wiêtym sta³ siê bohaterem prasowym po jego g³onym romansie z kobiet¹, której niós³ pomoc duchow¹ (FiM nr 16). Biskup-charyzmatyk modli³ siê nad niewiast¹ z w³o¿eniem r¹k. A kto powiedzia³, gdzie mia³ je wk³adaæ...
HOLANDIA Holenderski Instytut Dokumentacji Wojennej wyda³ krytyczny dla armii i w³adz tego kraju raport o zbrodni wojennej w boniackiej Srebrenicy. Rz¹dowi zarzucono lekkomylnoæ przy wys³aniu do Boni lekkozbrojnego batalionu, który nie by³ w stanie zapobiec masakrze muzu³mañskich mê¿czyzn (7,5 tys. ofiar) wymordowanych przez Serbów. Ca³y rz¹d i dowództwo armii poda³o siê do dymisji. W Polsce rz¹dz¹cy nie maj¹ zamiaru odpowiadaæ nie tylko za cudze, ale nawet za swoje winy. To taka ma³a ró¿nica miêdzy Katolandem a zdemoralizowan¹ Holandi¹.
NASTÊPNY NUMER FIM UKA¯E SIÊ W CZWARTEK 2 MAJA BR.
Do Mazura trzeba dwojga
olacy katolicy maj¹ dwie wielP kie ¿yciowe pasje: ¿ycie w niedostatku i dawanie pie-
niêdzy watykañskim ksiê¿om. Zreszt¹ jedno z drugim doæ cile siê wi¹¿e i to nie tylko z uwagi na pozbycie siê nadmiaru gotówki na rzecz Watykanu. Praktyka pokazuje, ¿e im wierni lepiej uposa¿aj¹ ksiêdza, z tym wiêkszym przekonaniem naucza on ich o potrzebie ubóstwa. Wynikiem tego ludzie daj¹ ksiêdzu kasê, za któr¹ s¹ przekonywani przez niego o ci¹g³ej potrzebie dawania, w celu wyzbycia siê dóbr materialnych i ¿ycia w wiêtym ubóstwie. Tak zamyka siê ko³o fortuny ulubiona gra urzêdników Kk. est w tym wszystkim ukryty pozór zgodnoci z Ewangeli¹, która do bogacenia siê nie namawia. Jak wiadomo z Dziejów apostolskich, uczniowie Jezusa dzielili siê z ubogimi, bogacze wspomagali biedaków. W zestawieniu z praktyk¹ Kocio³a rzymskiego rysuje siê wiêc subtelna ró¿nica otó¿ obecnie aposto³owie w sutannach konfiskuj¹ je biedniejszym od siebie. Zupe³nie odwrotnie ni¿ w czasach pierwszych chrzecijan! O ile duchownym materialistom mo¿na pogratulowaæ wietnego interesu, o tyle raczej dziwiæ siê nale¿y biedakom, którzy ³o¿¹ na bogatych. Co wiêcej Nowy Testament, na który (jeszcze!) powo³uje siê Kk, wyranie mówi o mi³oci bliniego i dzieleniu siê z potrzebuj¹cymi, ale w ¿adnym miejscu nie wspomina o p³aceniu na budowy wielkich wi¹tyñ czy domów (plebanii) dla kap³anów. Tym bardziej ¿e wokó³ pe³no ludzkiej biedy i niedostatku dzieci, które nie dojadaj¹, staruszków, których nie staæ na leki, bezdomnych grzebi¹cych w mietnikach, bezrobotnych itd. Czy na tym ma polegaæ nowa ewangelizacja, o której mówi papie¿? W rozumieniu kocielnych purpuratów z pewnoci¹ tak. Jest to zgodne z kocieln¹ teori¹ i praktyk¹. Wa¿ne jest tylko zaplecze materialne oraz liczba i spolegliwoæ kato-podatników, gotowych utrzymaæ kolejny rzymski przyczó³ek czyli spodziewane zyski. Jednak dla logicznie myl¹cego homo erectus wszystko to cuchnie stêchlizn¹ zak³amania i ob³udy (celowo nie piszê pogañstwa, ¿eby nie obraziæ pogan). Jak nazwaæ tych, którzy za tabliczkê pami¹tkow¹, np. w Licheniu, gotowi s¹ zap³aciæ od tysi¹ca z³ w górê, setki z³otych za gregoriañskie msze albo zupe³nie bezinteresownie wal¹ pieni¹dze na z³ocenia, marmury, kopu³y, dzwony i tysi¹ce innych ekstrawagancji? Na pewno s¹ to dobrzy katolicy, ale niekoniecznie chrzecijanie. Z pewnoci¹ bowiem ka¿dy z nich zna niejednego biedaka; byæ mo¿e za cian¹ w³asnego mieszkania; kato-podatników nieczêsto to jednak wzrusza. Oczywicie mog¹ zrobiæ ze swoim, co chc¹, ale te¿ niewiele jest zachowañ, które tak trafnie okrelaj¹ cz³owieka, jak w³anie cele, na jakie wydaje on pieni¹dze. olscy katolicy wp³acili grube miliony na budowê podniebnej katedry w Irkucku, choæ biedy na Syberii wcale nie mniej ni¿ w Bieszczadach. I po co? Ano po to, ¿eby Koció³ rzymski móg³ siê poszczyciæ kolejnymi podbojami na Wschodzie. Gwoli sprawiedliwoci, tamtejszymi dobrami Watykanu za polsk¹ kasê nadzoruje z pochodzenia, a nawet obywatelstwa Polak i biskup Jerzy Mazur. Ca³y nasz kraj przez ostatni tydzieñ ¿y³ tragedi¹, jaka spotka³a tego biedaka na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Polskokatolickie media przeciga³y siê w wyra¿aniu wspó³czucia wobec represji, jakie spotka³y NASZEGO biskupa, któremu nie pozwolono wróciæ do pa³acu w SWOJEJ diecezji. Biedak spêdzi³ w pi¹tek prawie 6 godzin na poni¿aj¹cych rozmowach ze zwyk³ymi oficerami stra¿y granicznej! Natychmiast poprosi³ o interwencjê W£ASN¥ Nuncjaturê Apostolsk¹ w Moskwie. Bezskutecznie. Po tej najwa¿niejszej
J
P
dla narodu informacji podano, ¿e wyró¿nione rodziny wielodzietne z upad³ego PGR-u dosta³y od amerykañskiej fundacji po krowie i parê hektarów pola w Bieszczadach. Krowa daje oko³o 15 l mleka dziennie, co przy cenie 60 gr za litr daje zawrotn¹ kwotê 270 z³ na miesi¹c! Pad³a fabryka kabli. Unia wyda³a rozkaz ewentualne dotacje rz¹du RP dla polskich rolników nie mog¹ razem z unijnymi przekroczyæ tych z 2000 roku, czyli du¿o ni¿szych ni¿ w przysz³oci same unijne... o i zaczê³o siê! Prezydent i premier na wycigi zapewniaj¹: pañstwo polskie wesprze obywatela Mazura! Rz¹d RP zajmie siê t¹ spraw¹! Ambasador Polski w Rosji sk³ada notê protestacyjn¹ w tamtejszym MSZ. Ruski agent z ichniej ambasady za ³eb przytargany na dywan gêsto siê t³umaczy i prosi, by incydent nie odbi³ siê na relacjach RosjaRP. Zawrza³o tak¿e na szczytach w³adzy. Glemp nie mo¿e zrozumieæ prze³o¿enia nastrojów i pogl¹dów Kocio³a prawos³awnego na decyzjê w³adz Rosji o anulowaniu biskupiej wizy. On nie mo¿e zrozumieæ takiej zale¿noci! Ksi¹¿ê lubelski abp ¯yciñski powiada, ¿e to powrót do czasów wojen religijnych! wyra¿aj¹c oczywist¹ sugestiê do mobilizacji polskiej armii. Dobro stosunków polsko-rosyjskich nie mo¿e mieæ ¿adnego znaczenia wobec 6 godzin Mazura na schizmatyckim lotnisku! Po drodze jako wszystkim umkn¹³ fakt, ¿e tego samego dnia, kiedy dokonano represji wobec obywatela trojga narodów, na ca³ym wiecie wywalono, nie wpuszczono z wa¿n¹ wiz¹ lub anulowano wizy kilkudziesiêciu Polakom, najwiêcej w sojuszniczych USA i Wielkiej Brytanii. Setki naszych obywateli siedzi w obcych wiêzieniach, co najmniej kilkunastu dziennie jest napadanych, bitych i okradanych, czasem mordowanych, jak choæby kilku m³odych biznesmenów w obwodzie kaliningradzkim. Tak wygl¹daj¹ statystyki. I co? I nic! Albo prawie nic. Inne kraje i owszem, reaguj¹ w podobnych przypadkach, Polska dyplomatycznie NIE. le to ju¿ przesz³oæ, teraz wszystko siê zmieni. Wreszcie w³adze pokaza³y, z jak¹ determinacj¹ potrafi¹ broniæ swojego Mazura. Nie dopuszczam nawet myli, i¿ wyró¿ni³y biskupa sporód 40 milionów innych, konstytucyjnie równych mu obywateli. Chocia¿... Czy nie powinien byæ on traktowany wyj¹tkowo? Ale¿ TAK! Polska i Watykan po³¹czeni osob¹ Wielkiego Rodaka to jedno! Dobrze o tym wiedz¹ Kwaniewski i Miller, reprezentuj¹c interesy obydwu krajów. Broni¹c Mazura, broni¹ polskiej racji stanu. Dbaj¹ o polsko-watykañsk¹ inwestycjê w Irkucku, o miliony zainwestowane na Syberii przez Polaków. Biskup Mazur te¿ nie pragnie czyniæ niczego innego. a¿dy naród, poprzez w³asnych przedstawicieli, broni prawa do nieskrêpowanego ulegania swoim najwiêkszych namiêtnociom. Niech no kto spróbuje zabroniæ Niemcom po¿erania golonek i picia piwa; Francuzom odbierze sery i wino, Amerykanom baseball, a Murzynom zaka¿e uprawiania seksu. Wiêkszoæ obywateli powie, ¿e to byæ albo nie byæ ich kultury, tradycji, jestestwa narodu! Tak te¿ Polacy nie potrafi¹ ¿yæ bez ofiar sk³adanych na rzecz Watykanu i tego, tj. katolicyzmu, bêdziemy broniæ jak niepodleg³oci Polski! jcze wiêty, który mieszkasz w Watykanie, dziêkujemy Ci za to, ¿e dajesz nam potrzebne si³y, abymy mogli wspieraæ Twój wiêty i Apostolski Koció³. Amen. JONASZ
N
A
K
O
PS. Urz¹d Imigracyjny USA dokonuje rocznie oko³o 1 miliona aresztowañ, 175 tys. deportacji; inicjuje 300 tys. spraw s¹dowych.
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
W
demokratycznym spo³eczeñstwie ka¿dy mo¿e ujawniaæ swój wiatopogl¹d i d¹¿yæ do jego upowszechnienia, je¿eli nie ma on charakteru antyspo³ecznego, co winny oceniaæ specjalnie do tego celu powo³ane instytucje. Katecheta te¿ cz³owiek i te¿ wolno mu namawiaæ innych do swojej wiary. W tym ogólnym sensie jest wiêc nauczycielem tak samo, jak rodzice s¹ nauczycielami swoich dzieci, a starsi ucz¹ zazwyczaj m³odszych (choæ bywa równie¿ odwrotnie). Istnieje te¿ drugi, doæ specyficzny rodzaj nauczycieli, pojmowanych jako grupa ludzi wytypowana przez okrelon¹ organizacjê dla szerzenia
poniewa¿ dostêpne fakty nie potwierdzaj¹ ¿adnej z konkurencyjnych tez. Z tego punktu widzenia ka¿dy katecheta okazuje siê przede wszystkim agitatorem, który nie dysponuje logicznymi i obiektywnymi argumentami, ale reprezentuj¹c interesy swojego Kocio³a, musi uciekaæ siê do manipulowania ludmi, do których siê zwraca. Nie mog¹c ju¿ w sensowny sposób zakwestionowaæ faktu, ¿e Ziemia jest okr¹g³a i kr¹¿y dooko³a S³oñca (co katecheci robili jeszcze sto lat temu, choæby na terenie Galicji), strasz¹ ludzi wiecznym potêpieniem. Za sprzeciw wobec ksiêdza gro¿¹ karami duchowymi i oczywicie piek³em. Za zmianê wyznania skazuj¹, ma siê rozumieæ, na piek³o... I tak dalej. Mamy wiêc bat to zwyczajny, prymityw-
WYRZUÆMY RELIGIÊ ZE SZKÓ£! osi¹gniêcia medycyny s¹ pozawiatopogl¹dowe, a wiêc obiektywne albo dana metoda jest w jakim procencie skuteczna, albo te¿ nie nic tu nie ma do rzeczy wiara lekarza. Nawet historyk, chocia¿ zwykle podlega naciskom ideologicznym, mo¿e odwo³ywaæ siê do ró¿nych opracowañ i do ró¿nych róde³, aby na ich podstawie wypracowaæ koncepcjê jak najbli¿sz¹ rzeczywistoci. Takie mylenie i tak¹ wiedzê przekazuj¹ nauczyciele. Tymczasem katecheta za ca³y argument ma katechizm, co jednak nie wystarczy, aby uznaæ go za prawdziwego nauczyciela jest on po prostu agitatorem, który usi³uje wmówiæ uczniom, jakoby przekazywana przez niego wiedza by³a czym wyj¹tkowym.
Katecheta nauczyciel szkolny Zawód katechety nie jest zawodem nauczycielskim w cis³ym tego s³owa znaczeniu. Powo³aniem nauczyciela jest bowiem szerzenie obiektywnej i weryfikowalnej wiedzy o wiecie i cz³owieku. Katecheci nie spe³niaj¹ tego podstawowego warunku. ny strach wpajany dzieciom od maleñkoci, aby by³y pos³uszne urzêdnikom kocielnym nawet po dojciu do lat dojrza³ych. W psychologii zwierz¹t zwie siê to imprintingiem wdrukowaniem, które trudno potem usun¹æ, a wp³ywa ono na zachowanie danego osobnika a¿ do jego mierci (czym skorupka za m³odu nasi¹knie...). Oczywicie, samo piek³o, nawet utrwalone za pomoc¹ imprintingu, nie stanowi³oby jeszcze ¿adnego argumentu, bo przecie¿ nikt piek³a nie widzia³. Jednak cz³owieka charakteryzuje strach przed mierci¹, co ostatecznie okaza³o siê bardzo skutecznym narzêdziem nacisku. Oto duchowieñstwo i katecheci wyci¹gaj¹ zza pleców swoj¹ marchewkê, twierdz¹c, ¿e dziêki ich protekcji mo¿na po mierci znaleæ szczêliwy wiat, który... No w³anie, wiat, który jest dostêpny tylko pos³usznym Kk owieczkom, bo te krn¹brne trafi¹ oczywicie do piek³a. Z wiadomych wzglêdów katecheci nie maj¹ na to ¿adnych dowodów ani logicznych argumentów, oprócz owego rozbudowanego aparatu agitacyjnego. Natomiast nauczyciel, w odró¿nieniu od katechety i agitatora, pos³uguje siê argumentacj¹ logiczn¹, obiektywn¹ i sprawdzaln¹. Kiedy matematyk uczy rozwi¹zywania równañ, ka¿dy mo¿e te równania rozwi¹zaæ samodzielnie. Twierdzenie, ¿e w danej reakcji chemicznej powstaje okrelony zwi¹zek, jest sprawdzane przez dziesi¹tki niezale¿nych badaczy. Podobnie
Istnieje wreszcie trzecia kategoria ludzi przekazuj¹cych wiedzê. Nale¿¹ do niej osoby maj¹ce odpowiednie wykszta³cenie wy¿sze i pedagogiczne zatrudnione na etacie nauczycielskim, co nak³ada na nie okrelone obowi¹zki i daje im pewne uprawnienia. Obowi¹zkiem jest na przyk³ad nie szkodziæ uczniom i rozwijaæ ich umys³owoæ, a prawem wystawiaæ oceny, które decyduj¹ o promocji
kler zacz¹³ domagaæ siê drugiej godziny katechezy, a episkopat nie ustawa³ w staraniach o przerzucenie finansowego ciê¿aru utrzymania tak¿e duchownych katechetów na barki wszystkich podatników. Sprzyja³o temu przejêcie w³adzy przez pani¹ Suchock¹ w roku 1992. Ju¿ nieca³y rok póniej parlament og³osi³ wotum nieufnoci wobec premier Suchockiej zwanej czasem parafiank¹, a w czerwcu 1993 rozwi¹zano Sejm i zapowiedziano przyspieszone wybory, które mia³y odbyæ siê we wrzeniu. To jednak nie przeszkodzi³o pani Suchockiej zawrzeæ konkordat z Watykanem 25 lipca 1993 r., zanim ostatecznie odesz³a. Mo¿na siê tylko dziwiæ, dlaczego lewica, która wygra³a wybory, nie anulowa³a póniej tej umowy wyranie bêd¹cej podrzuconym zgni³ym jajkiem. W ka¿dym razie po nastêpnych wyborach wygranych przez szeroko rozumian¹ prawicê, przykocielny rz¹d solidarnociowców natychmiast ratyfikowa³ konkordat 9 stycznia 1998 roku. Na to na³o¿y³a siê pseudoreforma szkolnictwa zrobiona pod dyktando Kocio³a i niedouczonych, ale za to odpowiednio wierz¹cych parlamentarzystów, któr¹ to reformê prezydent Kwaniewski podpisa³. Tak oto efekty bezczelnoci strony kocielnej i strachliwoci lewicy odczuwamy dzi wszyscy. W szkole mamy ju¿ dwie godziny katechezy (dzieci przed I komuni¹ z regu³y trzy godziny!). Ucz¹cy religii pobieraj¹ pañstwow¹ pensjê, jakby szerzenie tej jednej wiary s³u¿y³o interesom Polski i Polaków, a nie obcego pañstwa watykañskiego. Co roku obserwujemy szopki z odwo³ywaniem lekcji i zbiorowym wychodzeniem uczniów na msze, spowiedzi i rekolekcje. Szko³a miast byæ miejscem szerzenia trzewego mylenia i owiaty sta³a siê rozsadnikiem katolicyzmu. Czy polska szko³a powinna s³u¿yæ szerzeniu podobnej ideologii, a my wszyscy powinnimy op³acaæ agitatorów Watykanu? LESZEK ¯UK Czytaj tak¿e Wielki Wizytator na stronie 4.
PETYCJA DO SENATORÓW RP Szanowny Czytelniku Faktów i Mitów! Dziêki Twojemu podpisowi pod t¹ petycj¹ nasz kraj stanie siê mo¿e choæ odrobinê normalniejszy. Przeczytaj j¹, podpisz, wytnij i bez zw³oki wylij pod adresem naszej redakcji. Szanowni Pañstwo Senatorowie RP: Krystyna Sienkiewicz, Maria Szyszkowska, Marek Balicki, Jolanta Danielak, Adam Gierek, Ryszard Jarzembowski, Zbigniew Jerzy Kulak, Zbigniew Stanis³aw Zychwicz, Marian ¯enkiewicz, Jerzy Edmund Cielak Ja, ni¿ej podpisany(a), zwracam siê z prob¹ o z³o¿enie w moim imieniu projektu ustawy reguluj¹cej stosunki pañstwa z Kocio³ami i zwi¹zkami wyznaniowymi. Domagam siê: 1. Uchylenia ustawy z 20 marca 1950 roku o Funduszu Kocielnym. 2. Uchylenia zapisów ustawy o systemie owiaty oraz zniesienia nauczania religii w publicznych przedszkolach i szko³ach. 3. Zniesienia przywilejów dla osób duchownych poprzez: opodatkowanie tych¿e osób na zasadach ogólnych; zobowi¹zanie kleru do op³acania sk³adek Funduszu Ubezpieczeñ Spo³ecznych i Kasy Chorych w pe³nej wysokoci, bez dop³at z bud¿etu pañstwa; zrównanie przywilejów podatkowych wieckich i kocielnych organizacji charytatywnych. 4. Renegocjacji niekorzystnej dla Polski umowy z Watykanem konkordatu wraz z upowa¿nieniem prezydenta RP do jego ewentualnego wypowiedzenia. Uzasadnienie: Istniej¹cy stan prawny uprzywilejowuje w sposób nieuzasadniony Kocio³y i zmusza bud¿et pañstwa do ³o¿enia ogromnych kwot na utrzymanie duchownych (Fundusz Kocielny, sk³adki na ZUS i Kasy Chorych, uprzywilejowanie podatkowe). Nauczanie religii w szko³ach publicznych jest sprzeczne z konstytucyjnymi gwarancjami wolnoci sumienia. Konkordat znacz¹co ogranicza suwerennoæ i samodzielnoæ Rzeczypospolitej, znosz¹c konstytucyjn¹ równoæ obywateli wobec prawa.
pogl¹dów odpowiadaj¹cych interesom owej organizacji. W tej kategorii mieszcz¹ siê wszelkiej maci agitatorzy specjalnie przeszkoleni i wyposa¿eni w odpowiedni¹ wiedzê teoretyczn¹ oraz umiejêtnoæ wykorzystania rozmaitych technik socjotechnicznych i psychomanipulacji. Na ogó³ agitator g³osz¹cy tezy swojej organizacji sam te¿ jest ich wyznawc¹, co kapitalnie zwiêksza jego skutecznoæ. Tak wiêc w naszkicowanej tu próbie klasyfikacji szeroko rozumianych nauczycieli agitator w pewnym sensie nale¿y równie¿ do pierwszej kategorii. Zachodzi jednak podstawowa ró¿nica miêdzy cz³owiekiem g³osz¹cym w³asne przekonania oraz agitatorem pracuj¹cym dla okrelonej grupy. Ten drugi, reprezentuj¹c swoj¹ organizacjê, mocodawców, jest na ogó³ (choæ nie zawsze) wiadom, ¿e przekonaæ niekoniecznie oznacza wykazaæ prawdziwoæ w³asnych tez. Zdaje on sobie sprawê, ¿e inne organizacje twierdz¹ co odmiennego, poniewa¿ reprezentuj¹ interesy nieco innych ludzi. W tej sytuacji zgodnie z zasad¹, ¿e cel uwiêca rodki, agitator chwyta siê sztuki retoryki, nagina fakty do swojej teorii, a zjawiska nie pasuj¹ce do reprezentowanej linii w ogóle pomija, czêsto stosuj¹c metodê kija i marchewki, a wiêc umiejêtnie dawkuj¹c nacisk i obietnicê nagrody. Ponadto rasowy agitator zwykle dysponuje odpowiednio spreparowanymi materia³ami pomocniczymi. Zazwyczaj s¹ to ksi¹¿ki, czasopisma, muzyka, programy radiowe i telewizyjne, film, a ostatnio jeszcze Internet i multimedia. Rzecz w tym, ¿e bardzo podobne albo równie przekonuj¹ce i czêsto formu³owane w identyczny sposób argumenty przedstawiaj¹ ró¿ne organizacje, wiêc ich agitatorzy nie mog¹ oprzeæ siê na powszechnej logice i rzeczowej dyskusji o faktach,
ucznia albo o zdaniu okrelonych egzaminów. Nauczyciel winien uczestniczyæ w radach pedagogicznych jako osoba odpowiedzialna za postêpy swoich uczniów, a o jego zatrudnieniu b¹d zwolnieniu z pracy zawsze decyduje dyrekcja szko³y w porozumieniu z lokalnym samorz¹dem, poniewa¿ to samorz¹d wyp³aca nauczycielowi pensjê. A jak to wygl¹da w przypadku katechety nauczaj¹cego religii? Planowo i wiadomie zaszczepia on w uczniach i utrwala strach (diabe³, grzech, piek³o, wieczne potêpienie) szkodliwie oddzia³uj¹c na psychikê. Poza tym nie przekazuje realnej wiedzy o wiecie, ale zespó³ niesprawdzalnych wierzeñ, czym sprzeciwia siê owiatowej funkcji szko³y. Nie rozwija wreszcie umys³owoci uczniów, promuj¹c nie logiczne mylenie, ale raczej zaufanie do narzuconych autorytetów, co k³óci siê z nowoczesn¹ ide¹ ucznia zdolnego do samodzielnego mylenia. Formalnie rzecz bior¹c, nie spe³nia wiêc kryteriów bycia prawdziwym nauczycielem. Zbli¿a siê za to do standardów agitatora, politycznego dzia³acza, przywódcy jakiej organizacji lub pracownika agencji reklamowej zawsze upewniaj¹cego nas, ¿e tylko jego towar... i tylko tej firmy... i jedyny na wiecie... itd. Jak widaæ, nawet tak elementarna analiza pokazuje, ¿e katecheta nie powinien byæ uznawany za nauczyciela szkolnego, ale wy³¹cznie za szerzyciela wiary. Tym bardziej ¿e na mocy umowy miêdzy polskim rz¹dem i episkopatem z roku 1990 katecheci nie byli uznawani do koñca za nauczycieli szkolnych. Po raz pierwszy nauka religii w szkole pojawi³a siê 1 wrzenia 1990 r., i to na prawach zajêæ pozaszkolnych i nadobowi¹zkowych, które nie musz¹ byæ wpisane na wiadectwo. Katechezy odbywa³y siê wtedy w wymiarze jednej godziny tygodniowo. W istocie wiêc pañstwowe szko³y zaledwie udostêpni³y Kocio³owi katolickiemu swoje sale (zwalniaj¹c przy tym salki katechetyczne istniej¹ce przy ka¿dym kociele). Jednak nied³ugo póniej
3
.................................
(czytelny podpis: imiê i nazwisko)
4
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
Z NOTATNIKA HERETYKA
G£ASKANIE JE¯A
T
ONZmiataæ
ytu³y prasowe z ca³ego wiata codziennie donosz¹ o ³amaniu praw cz³owieka w Turcji, Indiach, Chinach, Korei P³d., w Afryce, obu Amerykach, nawet w Australii. Ka¿dy kraj i kraik bêd¹cy na bakier z demokracj¹ ³amie ludzkie prawa do wolnoci i czêsto polega to na brutalnym ³amaniu sumieñ i koci. Jest jednak pewne miniaturowe pañstewko, które ma g³êbokie tradycje w zniewalaniu ca³ych narodów i poszczególnych jednostek, a czyni³o to i czyni w skali globalnej. Mam tu na myli Watykan, którego reklama powinna wygl¹daæ tak: Spó³ka z nieograniczon¹ nieodpowiedzialnoci¹ firma z tradycjami maj¹ca ju¿ prawie 2000 lat. Na miejscu i na wynos! Nasz klient, to nie nasz Pan. Przedstawicielstwa handlowe we wszystkich krajach wiata, sPAETZjalnoæ eksterminacje, dewiacje i sprzeda¿ z³udzeñ. Wiele jednak wskazuje, ¿e monopol tego najwiêkszego przedsiêbiorstwa wiata, tej fabryki snów makabrycznych, zostanie wkrótce (miejmy nadziejê) raz na zawsze z³amany. Oto bowiem Stolicy Piotrowej chce siê do
czterech liter dobraæ nie kto inny, jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, umieszczaj¹c j¹ na haniebnej licie pañstw nagminnie ³ami¹cych prawa cz³owieka. Co wiêcej, ONZ ma szczery zamiar usun¹æ Watykan ze swoich szeregów! Jednak to cwane jak wszyscy diabli (porównanie nad wyraz celne) pañstewko przypomina mêskie narz¹dy p³ciowe: czêæ wchodzi, czêæ nie wchodzi, ale i tak ca³oæ bierze udzia³ w stosunku. W tym przypadku chodzi o fakt, i¿ Stolica Piotrowa ma w ONZ status obserwatora, a nie cz³onka. W zwi¹zku z tym ten niecz³onek pe³ni rolê swoistego cenzora ONZ-owskich uchwa³ i rezolucji, np. doæ skutecznie storpedowa³ prace kairskiej konferencji demograficznej w roku 1994. ¯adnych prezerwatyw, ¿adnych pigu³ek, ¿adnego
planowania rodziny! darli siê w Kairze wys³annicy JPII, a na widmo wiatowego g³odu spowodowanego bomb¹ demograficzn¹ pogardliwie wzruszali ramionami. Nigdy bowiem za du¿o owieczek do strzy¿enia, nigdy za du¿o miêsa armatniego. Bardzo przyzwoita, jak siê wydaje, i coraz bardziej znana organizacja o nazwie Katolicy za Wolnym Wyborem zg³osi³a do Sekretariatu ONZ projekt rezolucji wydalaj¹cej Watykan z szeregów narodów wiata. Chodzi o lansowany przez watykañsk¹ tyraniê ca³kowity zakaz stosowania rodków antykoncepcyjnych, a co za tym idzie wpêdzanie milionów ludzi w nêdzê, której konsekwencj¹ czêsto bywa g³odowa mieræ. Basta! powiedzieli postêpowi katolicy. Won z ONZ i niech tu noga ¿adnego Watykañczyka nie postanie. Co ciekawe, inicjatywa spotka³a siê z przychylnoci¹ Sekretarza Generalnego ONZ Kofi Annana i tylko patrzeæ, jak trafi pod g³osowanie. Jak bêdzie g³osowaæ Rosja, ju¿ wiadomo; jak Anglia, Holandia, Szwecja, Chiny pewnie te¿ jest jasne. Mo¿e wiêc to byæ najciekawsze g³osowanie w ca³ej historii ludzkiej cywilizacji! Jeli do tego do³o¿ymy setki zapowiadanych procesów s¹dowych przeciwko Watykanowi za sprzyjanie sPAETZjalizacji pedofilskiej, pañstewko pêpka wiata mo¿e mieæ powa¿ne k³opoty. Nie ma w¹tpliwoci Piotrowa ska³a zaczyna trzeszczeæ i pêkaæ. MAREK SZENBORN
Wielki Wizytator
£
za siê w oku krêci, kiedy przypomnê sobie te czyny partyjne i te spontaniczne zrywy ludu pracuj¹cego polskich miast i wsi w czasach mi³ociwie nam panuj¹cej komuny. Przed ka¿d¹ gospodarsk¹ wizyt¹ pierwszego sekretarza w ruch sz³y ³opaty, trawa bujniej ros³a, a krzywe p³yty chodnikowe nagle siê prostowa³y. Prz¹dki wiêcej wtedy uprzêd³y, górnicy ufedrowali ponad plan, krowy dawa³y wiêcej mleka, a na ka¿d¹ kurê rekordzistkê przypada³o o 0,45 jajka wiêcej ni¿ to przewidywano na pocz¹tku 5-latki... No i gdzie ten zapa³ jest teraz? Pytam nas wszystkich, gdzie podzia³a siê nasza dawna spontaniczna ofiarnoæ i gotowoæ do uczczenia czynem wizyty Wielkiego Polaka? Oto nasz Prezydent Ponoæ Wszystkich Ubeków uni¿enie poprosi³ Najwiêtszego Rodziciela z Watykanu o przyjazd do ukochanej Ojczyzny, a Polacy... NIC! Nie ma wycinania lub sadzenia drzew na trasie przejazdu Najwiêtszego, nikt nie og³asza dziêkczynnego postu ani nie zrzeka siê miesiêcznej pensji na ufundowanie kwiatów i prezentów dla Najdro¿szego Gocia, ¿aden drób nie niesie siê ponad miarê... Przera¿ony t¹ obojêtnoci¹ katolickiego narodu wystêpujê z propozycj¹, aby przyjazd Najwiêtszej Osoby uczciæ oddoln¹ inicjatyw¹, która pokaza³aby Gociowi nasz¹ duchow¹ jednoæ i przywi¹zanie do tradycyjnych, demokratycznych wartoci.
Proponujê wiêc zebraæ 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem do Sejmu Rzeczypospolitej i przes³aæ je na rêce odpowiednio wybranego pos³a, który móg³by ten projekt przedstawiæ i poddaæ pod obrady parlamentarne. Proponowany projekt to zabranie religii ze szkó³, gdzie katecheci, w tym o nieba! duchowni, spotykaj¹ siê z szykanami ze strony lewicowych oszo³omów, a wiara jest omieszana. Niechby Najwiêtszy Wizytator zobaczy³, jak bardzo le¿y nam wszystkim na sercu interes Watykanu i jak gor¹co pragniemy ów interes (...) schowaæ w salkach katechetycznych, z dala od knowañ zlaicyzowanych nauczycieli i uczniów zadaj¹cych niewygodne, z³oliwe pytania. Uwa¿am ponadto, ¿e miodem na sko³atane serce Wielkiego Wizytatora by³oby te¿ uwolnienie naszych katechetów od poni¿aj¹cej koniecznoci brania pieniêdzy z kasy pañstwowej. Wszyscy im to wytykaj¹ i uwa¿aj¹ za powód do mno¿enia inwektyw. Niechby wiêc nieszczêni zostali raz wyprowadzeni z tego domu niewoli i powrócili na finansowe ³ono Kocio³a opartego na biblijnym nakazie godzien jest robotnik zap³aty swojej. Gdybymy zdo³ali zebraæ nasze g³osy jeszcze przed Najdro¿sz¹ Wizytacj¹, moglibymy godnie przywitaæ Wielkiego Jêzykoznawcê i, jak s¹dzê, uradowaæ jego duszê wiecznie zatroskan¹ o losy b³¹dz¹cego wiata. A zatem do dzie³a, drodzy Rodacy, alleluja i do przodu, jak mawia niezawodne rydzyjko. L.¯.
Przez ostatnie tygodnie wiatek dziennikarski emocjonowa³ siê stanem zdrowia papie¿a, ewentualnym jego ust¹pieniem oraz rzekom¹, wrog¹ mu konserwatywn¹ opozycj¹ wród kardyna³ów. Sygna³ do dyskusji da³ znany katolicki watykanista Vittorio Messori. W dzienniku Corriere della Sera (25.03.) ukaza³ siê artyku³ tego zachowawczego publicysty, w którym Messori, przyjaciel Opus Dei, pisa³ o konserwa-
Poniewa¿ niedo³ê¿ny papie¿ jest bardzo na rêkê jego otoczeniu, bo niepomiernie zwiêksza w³adzê wszelkich doradców i sekretarzy, nale¿a³o wymyliæ co, co usprawiedliwia³oby trwanie obecnego stanu rzeczy. Wymylono wiêc bajeczkê o pod³ych konserwatystach czyhaj¹cych na schedê po Janie Pawle. O puszczenie dziennikarskiej kaczki poproszono Messoriego, cz³owieka zaprzyjanionego z Watykanem i z najbli¿szym otoczeniem papie¿a. Wed³ug naszych ustaleñ problem z rewelacjami watykanisty polega na tym, ¿e w gronie kardyna³ów trudno siê dopatrzyæ jakiego rodowiska niechêtnych Wojtyle wsteczników. Ci najbardziej konserwatywni: Sodano i Ratzinger, to przecie¿ wspó³pracownicy papie¿a! Reszta albo podziela mniej wiêcej ich pogl¹dy, albo jest tylko nieco bardziej liberalna. Gdzie s¹ wiêc ci, co rzekomo nie mog¹ znieæ ci¹g³ych prób o przebaczenie, spotkañ w Asy¿u, odwiedzin w synagogach i meczetach oraz nacisku, z jakim (papie¿ przyp. red.) przypomina o prawach cz³owieka? Oto Messori tworzy mit o liberalnym, otwartym Wojtyle, zaszczutym przez sforê nieustêpliwych tradycjonalistów. Tego typu marginalne
Kaczka po watykañsku tywnych kardyna³ach, którzy domagaj¹ siê ust¹pienia papie¿a. A to dopiero! Okazuje siê, ¿e Koció³ jest zaludniony hierarchami jeszcze bardziej wstecznymi ni¿ Karol Wojty³a! Temat natychmiast podjê³y wiatowe media, tak¿e i my o tym pisalimy (FiM nr 15). Wielkie polskie tygodniki informacyjne od d³ugich tygodni nie przestaj¹ u¿alaæ siê nad zmêczonym, chorym i na dodatek atakowanym za swoj¹ rzekom¹ otwartoæ papie¿em. Po g³êbszej analizie doszlimy jednak do wniosku, ¿e ca³a sprawa by³a pospolit¹ dziennikarsk¹ prowokacj¹, obliczon¹ na dorane korzyci najbli¿szego otoczenia JPII. Jaki by³ mechanizm ca³ej akcji? Rozpoczyna³ siê w³anie Wielki Tydzieñ (tekst ukaza³ siê w poniedzia³ek), a najbli¿sze teatralne uroczystoci liturgiczne mia³y obna¿yæ mizerny stan zdrowia papie¿a. Od lat mówi siê, ¿e JPII jest coraz s³abszy i nie jest ju¿ w³aciwie w stanie sprawnie kierowaæ Kocio³em; ponadto bezustannie nasilaj¹ siê g³osy oskar¿aj¹ce szefa Watykanu o doprowadzenie do dotkliwego kryzysu katolicyzmu, który sta³ siê jeszcze bardziej widoczny w zwi¹zku z ostatnimi aferami seksualnymi.
rodowiska, sympatyzuj¹ce z lefebryzmem, oczywicie istniej¹, ale maj¹ w skali Kocio³a znikome znaczenie. Tak naprawdê ¿aden licz¹cy siê katolicki polityk (wy¿szy duchowny) nie jest wrogiem sfingowanego dialogu uprawianego przez Watykan. Wszyscy oni dobrze wiedz¹, ¿e trzeba stroiæ siê w maskê otwartoci, bo bez tego Koció³ zosta³by odstawiony przez wiat na kompletn¹ bocznicê. Czemu zatem s³u¿y³a ta wielkanocna ciema Messoriego? Ano temu, ¿eby podtrzymywaæ w Kociele i w mediach przekonanie, ¿e prze³omowy pontyfikat Wojty³y-libera³a jest korzystny dla Kocio³a i jest zapor¹ przed rzekomymi wstecznymi si³ami zagra¿aj¹cymi katolicyzmowi i wiatu. Rzeczywistoæ jest taka, ¿e kolejny papie¿ albo bêdzie równie zachowawczy jak obecny, albo bardziej postêpowy. Przedsoborowa recydywa nie wchodzi na razie w grê. Po rewelacjach przyjaciela Opus Dei, jego kolega Navarro Valls, rzecznik Watykanu, poprosi³ publicznie Messoriego, by wiêcej nie wypowiada³ siê w tej sprawie. Ten ostatni akt komedii ma oznaczaæ, ¿e Stolica Apostolska nie ma nic wspólnego z jego sensacjami. Akurat! ADAM CIOCH
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
naszego parlamentu w Unii. A potem dziwimy siê, ¿e wejcie Polski do Unii siê odwleka. (A.C.)
PRAWO KORANU
W³adze lokalne nie po raz pierwszy, pod presj¹ dewotów z LPR, posuwaj¹ siê do dzia³añ niezgodnych z prawem. Tym razem ludziom z komanda Rydzyka oraz rodowiskom zbli¿onym do nich mentalnie zawini³y plakaty reklamowe miesiêcznika Machina zajmuj¹cego siê popkultur¹. Na ok³adce numeru kwietniowego, m.in. powiêconego wk³adowi gejów do kultury masowej, mo¿na zobaczyæ dwóch m³odych mê¿czyzn w przyjacielskiej pozie (repr. powy¿ej). Reklama nie jest pornograficzna, nie zawiera te¿ treci godz¹cych w uczucia religijne kogokolwiek. To, co prawdopodobnie urazi³o poszkodowanych, to tytu³ artyku³u: 20 gejów, którzy zmienili popkulturê poniewa¿ jego treæ godzi w przekonanie prawicowców o tym, ¿e homoseksualici to chorzy degeneraci. A ¿e rzeczywistoæ jest inna tym gorzej dla niej! Nie chodzi zatem o ¿adne uczucia religijne ani o moralnoæ jest to ordynarny zamach na wolnoæ wypowiedzi dzia³anie jakby ¿ywcem skopiowane z pañstw islamskich. Pod wp³ywem histerycznej nagonki dewotów w niektórych gminach Trójmiasta i Warszawy reklamy postanowiono usun¹æ wystarczy³o tylko, ¿e Rydzykowcy postraszyli procesem. W Katolandzie, gdy tylko kruchtowi tupn¹, w³adze kul¹ siê jak króliki ze strachu. Mam nadziejê, ¿e wydawcy Machiny i firmy reklamowe wytocz¹ proces w³adzom gmin o bezprawne ³amanie umów, i mo¿e wtedy podszyci czarnym strachem urzêdnicy naucz¹ siê rozumu i szacunku dla prawa. (A.C.)
w wewnêtrzne sprawy suwerennego pañstwa, jakim jest Nigeria, a tak¿e za objaw... braku tolerancji. Polega ona na nieuznawaniu naturalnej ponoæ dla Nigerii tradycji islamskiej, przez co poni¿ono godnoæ narodu nigeryjskiego. Z powy¿szych dywagacji wynika, ¿e prawdziwie tolerancyjny cz³owiek uznaje i szanuje ka¿d¹ tradycjê i lokalne prawo, nawet takie, które nakazywa³oby mordowaæ np. ³ysych i garbatych. W takim razie obiektywne prawa cz³owieka nie istniej¹, a ich obroñcy to sekciarze obcy katolickiej kulturze i tradycji. Oto jaki los zgotowaliby rydzykowcy naszemu krajowi w przypadku, gdyby doszli do w³adzy! (A. Karw.)
BISKUPI ZA GUMKAMI! Znana amerykañska organizacja Catholics for a Free Choice (Katolicy na rzecz Wolnego Wyboru) protestuje przeciw zakazowi u¿ywania prezerwatyw, bowiem kondomy to jeden z najskuteczniejszych i najtañszych rodków chroni¹cych przed zara¿eniem AIDS. W swej obronie wiêtoci ¿ycia organizacja mo¿e nawet liczyæ na poparcie ze strony niektórych biskupów. Opiniê podzielan¹ przez wielu katolików wyg³osi³ na pocz¹tku roku biskup Kocio³a katolickiego w Rustenberg (Po³udniowa Afryka), Kevin Dowling. Stwierdzi³ on: Skoro lud, z jakichkolwiek powodów, nie kieruje siê zasadami, które propagujemy jako Koció³ w jego ramach, czy te¿ poza nim to jestemy konfrontowani z realn¹ mo¿liwoci¹, ¿e poprzez stosunek seksualny cz³owiek zara¿a drugiego cz³owieka miertelnym wirusem. U¿ywanie prezerwatyw nie mo¿e byæ widziane jedynie jako udaremnianie przekazywania ¿ycia, trzeba na to spojrzeæ równie¿ jako na udaremnianie przekazania mierci (za Kirche Intern nr 04/2002). (Z.G.)
WAC£AW KATOLICKI
NOWA MYL RYDZYKA Nowa Myl Polska jedno z pisemek zwi¹zanych z Lig¹ Polskich Rodzin i Radiem Maryja opublikowa³a ostatnio now¹ definicjê pojêcia tolerancja. Jêzykoznawcy Rydzyka uznali bowiem, i¿ to, co siê kryje na ogó³ pod tym terminem, ma pochodzenie masoñskie i jako takie obra¿a godnoæ cz³owieka (!). Publikacja mia³a zwi¹zek z protestami wiata cywilizowanego przeciw ukamienowaniu m³odej Nigeryjki skazanej za urodzenie nielubnego dziecka. Autorzy uznali akcje pisania listów i interwencje w jej sprawie za ingerowanie
Jak donosi Przegl¹d Prawos³awny, w miasteczku Wasilków
5
NA KLÊCZKACH
ko³o Bia³egostoku nasila siê kult katolickiego ksiêdza Wac³awa Rabczyñskiego. Jest tam towarzystwo jego imienia, ulica, a nawet obchodzi siê rok jemu powiêcony. Teraz katolicy chc¹ uhonorowaæ jego imieniem gimnazjum oraz szko³ê. Ksi¹dz Rabczyñski rzeczywicie jest osob¹ zas³u¿on¹, ale przede wszystkim dla Kocio³a katolickiego. Ws³awi³ siê m.in. zacieraniem ladów po prawos³awiu na terenie miasteczka. Dawn¹ kaplicê prawos³awn¹ w wiêtej Wodzie przebudowa³ tak skutecznie, ¿e ju¿ niczym nie przypomina obrz¹dku wschodniego. Jak twierdzi ksi¹dz Jacewicz, wspó³pracownik Rabczyñskiego, chodzi³o o utrudnienie prawos³awnym rewindykacji tego miejsca... Do szko³y, której patronem ma zostaæ pogromca Ruskich, chodzi piêædziesi¹tka prawos³awnych dzieci. Niech siê od ma³ego ucz¹ pêtaki, gdzie jest ich miejsce w Katolandzie! (Na zdjêciu: prawos³awna kaplica w Wasilkowie). (A.C.)
BISKUP SIÊ BRONI Oskar¿ony o pedofiliê biskup Pary¿a di Falco (FiM nr 14) us³yszawszy, ¿e skarga zosta³a oddalona na skutek przedawnienia, czym prêdzej pobieg³ do s¹du, skar¿¹c ofiarê o potwarz. Oskar¿ony, upewniwszy siê, ¿e sprawa jest przedawniona, stara siê wszystkich przekonaæ, ¿e tym samym zosta³ uniewinniony. Tymczasem adwokat ofiary, Jean-Baptiste Moquet, przewiduje z³o¿enie skargi identycznej z di Falco o oszczerstwo. Nie wyklucza, w razie pora¿ki, odwo³ania do miêdzynarodowego trybuna³u w Strasburgu. Przekaza³ te¿ prasie informacjê, ¿e istniej¹ kolejne ofiary biskupa. W przypadku jednej z nich czyny pedofilii siêgaj¹ roku 1982. (A. Doan)
MARTO! MARTO! Marta Fogler, pos³anka Platformy Obywatelskiej, na ³amach ¯ycia nie jest w stanie poj¹æ, dlaczegó¿ to Unia Europejska w programie Access 2000 (wspieraj¹cym polskie organizacje pozarz¹dowe) nie dyskryminuje organizacji reprezentuj¹cych mniejszoci seksualne. Sejmowa blond piêknoæ w swej b³yskotliwej wypowiedzi myli tak¿e pojêcia, mieszaj¹c orientacjê seksualn¹ ze wiatopogl¹dem i moralnoci¹. Uwagi Marty Trojga Nazwisk (do Sejmu startowa³a pod nazwiskiem Mordasewicz-Zubrzycka) najwyraniej homofobiczne i godz¹ce w polsk¹ konstytucjê (która zabrania dyskryminowania kogokolwiek) s¹ dodatkowo sprzeczne z duchem panuj¹cym w UE i wystawiaj¹ Polskê na pomiewisko w oczach zachodnich partnerów. ¯eby by³o zabawniej, pani Fogler ma Polskê wprowadzaæ do Europy, bo jest zastêpc¹ przedstawiciela
ZA£¥CZNIK MYDE£KO Jak Polska d³uga i szeroka rozlega siê wielki g³os wszystkich rodaków domagaj¹cych siê wizyty S³oñca Tatr. Wyznawcy papie¿a s¹ cali nieszczêliwi, bo ich bóstwo odwiedziæ ma tylko wybrane przysió³ki i miasteczka. Trybuna l¹ska wspólnie z katowick¹ TVP chwyci³y siê gestu rozpaczy. Do gazety do³¹czono kolorow¹ pocztówkê-zaproszenie z portrecikiem papie¿a i stosownym czo³obitnym tekstem na odwrocie. Czytelnicy nie musz¹ nawet wype³niaæ adresu, bo akuratni ¿urnalici o wszystkim prawie pomyleli. Prawie, bowiem niektórzy lekko wkurzeni czytelnicy gazety (czytaj: mieszkañcy coraz biedniejszego l¹ska) wys³ali pocztówkê do Palazzo Apostolico Vaticano, ale nie odmówili sobie dopisania na odwrocie stosownego komentarza, który czego szczerze ¿a³ujemy nie nadaje siê do zacytowania. Naszym zdaniem organizatorzy tej wielkiej akcji wysy³kowej zapomnieli o myde³ku... (P.S.)
PODATEK DOBOWY
Proboszcz miechowskiej bazyliki, ks. Jerzy Gredka zruga³ niedawno swoich parafian za to, ¿e podczas niedzielnej mszy zazwyczaj ofiarowuj¹ na tacê po z³otówce, bo to oznacza zaledwie dar w postaci 16 groszy dziennie! Tymczasem potrzeby wi¹tyni-matki (na zdjêciu), jak j¹ nazywa proboszcz, s¹ potê¿ne, tym bardziej ¿e trwa remont. Parafianie za szemrz¹ po k¹tach, ¿e w Miechowie ¿aden ksi¹dz nie jedzi ju¿ maluchem, jak to przed laty bywa³o, a i apetyty sutannowych s¹ nieograniczone. Widaæ ksiê¿owska bieda i ksiê¿owskie potrzeby ró¿ni¹ siê od tych przyziemnych, bêd¹cych udzia³em parafian. (R.P.)
PORZ¥DEK ZE SZKO£¥ W Grudzi¹dzu w prowadzonym przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich liceum ogólnokszta³c¹cym zorganizowano konkurs wiedzy o Harrym Potterze. Ta decyzja dyr. Lecha Flaczyñskiego spotka³a siê z akceptacj¹ zarówno rodziców, jak i wiêkszoci nauczycieli. Pomys³
popar³y tak¿e w³adze stowarzyszenia, które jest w³acicielem szko³y. Gdy zamkniêto listy uczestników i okaza³o siê, ¿e zg³osi³o siê 65 ma³olatów, katolicka organizacja Rodzina Polska rozpoczê³a krucjatê przeciw konkursowi i w³adzom szko³y. Po napisaniu donosu do w³adz stowarzyszenia nieco wkurzeni brakiem zainteresowania ze strony adresatów listu, skierowali donos do Naszego Dziennika i miejscowej kurii biskupiej. Ta ostatnia zapowiedzia³a zrobienie porz¹dku ze szko³¹, która choæ katolicka, to dopuci³a do ska¿enia m³odych umys³ów opowieci¹ o czarodzieju. I nie ma znaczenia, ¿e jak mówi dyrektor szko³a promuje poprzez ten konkurs mi³oæ, przyjañ i zaufanie do drugiego cz³owieka... (A. Karw.)
KATOLICKIE PIERCIENIE? Do grona wrogów Harryego Pottera do³¹czy³ ostatnio Wojciech Turek, g³ówny ideolog Zjednoczenia Chrzecijañsko-Narodowego oraz doradca betonu konserwatywnej czêci Prawa i Sprawiedliwoci. Uwa¿a on lekturê powieci J.K. Rowling za zagro¿enie dla m³odych umys³ów, bo autorka nie promuje kocielnych wartoci. Natomiast, co mo¿e budziæ zdumienie, najlepsz¹ lektur¹ dla dzieci bez wzglêdu na wiek, polecan¹ przez pierwszy mózg ZChN jest... W³adca Piercieni J.R.R. Tolkiena. Pozycja ta mia³aby byæ przepojona katolickimi cnotami. Dlatego, zdaniem Turka, powieci Tolkiena s¹ zwalczane przez elity w odró¿nieniu od ho³ubionej twórczoci Rowling. Trawi¹cej nas ciekawoci, gdzie i kto w Polsce (poza czêci¹ wiejskich proboszczów) zwalcza W³adcê Piercieni, autor nie jest ju¿ w stanie zaspokoiæ. (A. Karw.)
KATOLICY OWIECENI Wobec kompromitacji instytucji Kocio³a setkami przypadków nadu¿yæ seksualnych amerykañskiego kleru katolickiego, ronie dystans pomiêdzy zwyk³ymi wiernymi a hierarchi¹. Wed³ug opublikowanych danych, a¿ 97 proc. katolików w USA uwa¿a, ¿e w przypadku wykrycia pedofilii wród kleru nale¿y powiadomiæ policjê, a 83 proc., ¿e nale¿y poinformowaæ tak¿e wiernych. Oznacza to, ¿e prawie wszyscy katolicy s¹ przeciwni dotychczasowej praktyce tuszowania tych spraw przez Kk. Ponadto 60 proc. wiernych uwa¿a, ¿e obowi¹zkowy celibat powinien zostaæ zniesiony, a 61 proc. twierdzi, ¿e do wiêceñ kap³añskich dopuszczane maj¹ byæ tak¿e kobiety. Wiêkszoci amerykañskich katolików obce jest wiêc nieustêpliwe stanowisko papie¿a w tych kwestiach. Nale¿y zaznaczyæ, i¿ co roku kilkaset tysiêcy katolików w USA opuszcza Koció³ rzymski; pozostaj¹ ci najwierniejsi. I to w³anie oni nie zgadzaj¹ siê z JPII...! (A.C.)
6
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
POLSKA PARAFIALNA
G
azeta nazywa siê Tylko Polska, jest oficjalnie zarejestrowanym wydawnictwem (Indeks 351784) i na polskim rynku prasowym ukazuje siê pi¹ty rok. Z redakcyjnej stopki dowiadujemy siê, ¿e redaktorem naczelnym jest Leszek Bubel, lat 44. Jego staranne wykszta³cenie rednie (liceum ogólnokszta³c¹ce ukoñczy³ brawurowo w wieku 24 lat!) pozwoli³o mu zostaæ pos³em I kadencji Sejmu RP z listy Polskiej Partii Przyjació³ Piwa. Jednak przyw³aszczenie sobie 25 kg z³otej blachy z Mennicy Pañstwowej i nierozliczenie siê z tego nie zaspokoi³o bublowych ambicji biznesowych, a zasiadanie w sejmowych ³awach ambicji politycznych, wiêc w roku 1995 postanowi³ kandydowaæ na prezydenta Polski. Wdziêczni wyborcy rzucili siê do urn i oddali na Bubla swoje g³osy. W sumie g³osowa³o nañ ca³e 0,04 procent elektoratu (jeden g³os na dwa i pó³ tysi¹ca). Po takim sukcesie wydawa³o siê, ¿e prawie prezydent odejdzie w niebyt polityczno-spo³eczny. Nic bardziej mylnego. Srodze zawiedziony postaw¹ Polaków Bubel pokaza³ im wtedy
swój brunatny organ. I to w³anie ten organ nazywa siê Tylko Polska. Jest to pisemko skrajnie faszystowskie, podjudzaj¹ce czytelników do ostatecznego rozwi¹zania kwestii ¿ydowskiej tak¿e poprzez fizyczn¹ eliminacjê narodu. To, co siê wydaje nieprawdopodobne w centrum Europy w XXI wieku, co normalnemu cz³owiekowi nie mieci siê w g³owie, znajduje egzemplifikacjê na ³amach tej gazety. Aby nie byæ go³os³ownym, przytoczê kilka tytu³ów artyku³ów z dwu ostatnich wydañ TP: Si³a i cele miêdzynarodowego ¿ydostwa, ¯ydowski zamach na historiê Polski, Sarmata umie ¯ydom daæ odpór, Drogi i bezdro¿a dialogu katolicko-¿ydowskiego, Dlaczego nale¿y pomijaæ ¯ydów w wyk³adzie dziejów Polski oraz Jak rozpoznaæ ¯yda. Kilka lat temu trzyma³em w rêkach po¿ó³k³¹, hitlerowsk¹ broszurê z roku 1938 pt. Wie erkennet man einen Jude? (Jak rozpoznaæ ¯yda?) skierowan¹ do cz³onków NSDAP oraz do formacji SS i gestapo. Bardzo dok³adny by³ to samouczek dla nazistów. Szczegó³owo opisywa³ antropologiczne i psychiczne cechy narodowoci semickiej oraz wyjania³, dlaczego ¯ydów trzeba eliminowaæ ze zdrowej substancji narodów europejskich. Nawet nie muszê siê trudziæ z t³umaczeniem tego niemieckojêzycznego kompendium nienawici. Nie muszê, bo prawie wierny przek³ad znalaz³em w numerze 14 (2.04.2002) tygodnika Tylko Polska, w artykule o znajomym nam ju¿ tytule: Jak rozpoznaæ ¯yda. Na bitych dwóch stronach tej gazety czytamy m.in.: Najwiêksi w historii zdrajcy, mordercy, przestêpcy w 95 procentach przypadków byli ¯ydami (...) ¯ydzi nie s¹
Bubel polski ¯ydów (w tym wielu intelektualistów, polityków i biskupów polskich) nale¿y eliminowaæ wszelkimi mo¿liwymi sposobami. Pamiêtaj! Jeli masz trafiæ ¯yda, to tylko celnie, bo jak spud³ujesz, to ten siê zemci. Czy to s¹ wyimki z nazistowskiej instrukcji SS? Tak¿e, ale nie tylko. Wskazówki, jak rozpoznawaæ i unicestwiaæ przedstawicieli rasy semickiej, znaleæ mo¿na w legalnie ukazuj¹cej siê w Polsce gazecie.
w stanie stworzyæ niczego pozytywnego, buduj¹cego. Zniszcz¹ ka¿d¹ kulturê, ka¿d¹ ekonomiê, ³ad moralny pozostawiaj¹c po sobie jedynie chaos (...) ¯ydzi brzydz¹ siê prac¹ fizyczn¹ (...) nie szanuj¹ ¿adnej wiêtoci (...) s¹ mciwi i okrutni (...) przewrotni i pokrêtni (...) os³abiaj¹ morale narodu (...) niszcz¹ ³ad w pañstwie (...) tworz¹ zamêt intelektualny w spo³eczeñstwie (...) ziej¹ nienawici¹ do wszystkich ludzi (...) nigdy nie dzia³aj¹ dla dobra ludzkoci i nie przyczyniaj¹ siê do rozwoju wiata (...) s¹ tchórzliwi i przekupni (...) perfidni (...) zaprzedani diab³u i tak dalej, i tak dalej. Potworn¹ konsekwencj¹ takiego postrzegania rzeczywistoci s¹ dalsze akapity w bublowej gazecie. Teraz to ju¿ naprawdê
w³os je¿y siê na g³owie. Czytamy bowiem, co z ¯ydami ka¿dy Polak-katolik robiæ powinien: Eliminowaæ ich wszelkimi mo¿liwymi sposobami! Nie nale¿y du¿o gadaæ, tylko dzia³aæ. A jak dzia³aæ? Pamiêtaj, jeli masz trafiæ ¯yda, to tylko celnie, bo jak spud³ujesz, to do koñca ¿ycia mo¿esz siê spodziewaæ zemsty. Poza tym z ¯ydami nie wolno wchodziæ w ¿adne uk³ady. Skuteczna jest tylko zasada si³y, albo... albo. Oczywicie nie da siê tak od razu wyeliminowaæ wszystkich ¯ydów, wiêc: Skuteczny sposób unicestwienia ¿ydostwa, to zebranie wszystkich ¯ydów z ca³ego wiata i zamkniêcie ich w pañstwie Izrael. Oni tam siê po prostu sami wy¿r¹ (...) ¯ydzi s¹ naszym najwiêkszym wrogiem. Aby jednak ¯yda unicestwiæ lub wyeliminowaæ, trzeba go najpierw rozpoznaæ, co wcale nie jest ³atwe, bo oni: Posiadaj¹ wrodzone, wyj¹tkowe zdolnoci adaptacji. ¯yd rosyjski w powierzchownym ogl¹dzie posiada g³ówne cechy Rosjanina, ¯yd niemiecki Niemca, ¯yd polski Polaka. Korzystaj¹c jednak z porad gazety Bubla mo¿na bez najmniejszej trudnoci rozpoznawaæ, kto ¯yd, a kto nie, bo ka¿dy z nich ma wypisan¹ metrykê na twarzy. Najpierw patrzymy wiêc na g³owê, która ma mieæ wysklepion¹ czaszkê.
Potem na oczy osadzone w p³ytkich oczodo³ach, na nos zawsze d³ugi i z³amany, na brodê najczêciej pokryt¹ zarostem, na chód rozko³ysany na boki. Nawet tylko jedna z tych cech zauwa¿ona u obserwowanego osobnika dowodzi, i¿ jest on ¯ydem. Wed³ug tych kryteriów Bubel ustala, kto z bardziej znanych Polaków to ¯yd. Oto kilka przyk³adowych nazwisk z tej listy: Jan Nowak-Jeziorañski, Bogdan £azuka, Jolanta Pieñkowska (z TVP), Hanna Gronkiewicz-Waltz, Anna leszyñska, Antoni Macierewicz, Czes³aw Wender, Ryszard Kalisz, bracia Kaczyñscy, Lech Wa³êsa, Marian Krzaklewski, ks. Józef Tischner; biskupi, m.in. Glemp, G³ód, Muszyñski, Chrapek, Macharski, ¯yciñski, Pieronek, Zió³ek i dziesi¹tki, setki innych osób! Wszystkich ich przypomnijmy nale¿y eliminowaæ wszelkimi mo¿liwymi sposobami, bo ziej¹ nienawici¹ do wszystkich ludzi i niszcz¹ ³ad w pañstwie, os³abiaj¹c morale Narodu oraz nie dzia³aj¹ dla dobra ludzkoci.
Czy to wszystko, jest jakim ponurym ¿artem? Nie, to nie jest ¿art, lecz najprawdziwszy horror. Horror ten ukazuje siê w odcinkach (ju¿ 82 razy) i jest do nabycia co tydzieñ w wiêkszoci kiosków na terenie ca³ego kraju. My jednak czujemy wstrêt do horrorów made in Bubel. Wstrêt i odrazê, wiêc w ci¹gu kilku najbli¿szych dni zwrócimy siê do prokuratury z powiadomieniem o pope³nieniu przez Leszka Bubla przestêpstwa z art. 256 kodeksu karnego: Kto publicznie propaguje
DZIECKO
faszyzm (...) lub nawo³uje do nienawici na tle ró¿nic narodowociowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych (...) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolnoci albo pozbawienia wolnoci do lat 2 oraz z art. 257 kk: Kto publicznie zniewa¿a grupê ludnoci albo poszczególn¹ osobê z powodu jej przynale¿noci narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej (...) podlega karze pozbawienia wolnoci do lat 3. W ten sposób post¹pimy wobec ka¿dego Bubla, który bêdzie zniewa¿a³ jak¹kolwiek grupê ludzi: Polaków, ¯ydów, Palestyñczyków, Murzynów czy Eskimosów tylko dlatego, ¿e maj¹ haczykowaty nos, wysklepion¹ czaszkê lub odmienny kolor skóry. Bubel! Idziemy po ciebie! MAREK SZENBORN
¯YDOWSKIE
Widzia³em taki balkon, w kwietniu, w s³oñcu, w takim s³oñcu, ¿e a¿ siê oczy mru¿¹; gdy wiatry z pól zbyt pe³ne woni s¹; gdy ptaków i kwiatów jest tak du¿o. Na tym balkonie, kiedy nañ blask nadszed³ i wszystkie wonie jak miot³¹ przep³oszy³, jeden posêpny cieñ zosta³ jednak¿e i mia³ zielone oczy. By³a to dziewuszka, której dzieje opisaæ by mo¿na w niejednym tomie. Jej teraz dobrze jest. Lecz jeszcze siê nie mieje. I czêsto krzyczy noc¹ od z³ych wspomnieñ. ¯ydowskie dziecko. Kwiat, co rós³ w sekrecie. wierszczyk ukryty w szparze. A rodzice i stara babka, wszystko pad³o w getcie, owietlone ogniem i ksiê¿ycem. Dzisiaj jest dobrze, prawda, moje dziecko? Kwiaty znów pachn¹. Gwiazdy znów migoc¹. Ale ja tak¿e znam kolczasty drut i noc niemieck¹ i czasem te¿ krzyczê noc¹. Konstanty Ildefons Ga³czyñski
Kasa opatrznociowa Z
arz¹d Fundacji Budowy wi¹tyni Opatrznoci Bo¿ej w Warszawie opowiedzia³, w jaki sposób szasta³ pieniêdzmi uzyskanymi ze sprzeda¿y cegie³ek w latach 20002001. Zebra³o siê tego równiutko 2 500 000 z³. Pozosta³a kwota w wysokoci 2 092 293,43 z³ zosta³a zdeponowana na rachunkach bankowych fundacji. Cele wydatkowania zgromadzonych funduszy Fundacja ma podaæ do publicznej wiadomoci dopiero w momencie ich wykorzystania. Nie w¹tpimy tego wymaga urz¹d skarbowy, a przede wszystkim zwyk³a ludzka przyzwoitoæ. Zgodnie z nasz¹ wredn¹ natur¹ pokusimy siê tylko o egzegezê dwu pozycji w tym zestawieniu. Kwota 246 500 z³ (pozycja nr 2) mog³aby byæ o po³owê mniejsza, gdyby nie decyzja mi³ociwie nam panuj¹cego gubernatora prymasa
Glempa, który uwali³ zaakceptowany wczeniej przez samego siebie projekt. Trzeba by³o w zwi¹zku z tym rozpisaæ drugi konkurs i znowu ponieæ ogromne koszty zwi¹zane z jego organizacj¹ oraz nagrodami dla wyró¿nionych. Trochê ob³udnie przy tym brzmi¹ wypowiedzi sukienkowych, i¿ zrobiono to z uwagi na biedny naród, bo spuszczony projekt profesora Budzyñskiego kosztowa³by 170240 mln z³, czyli jak jasna cholera. Wystarczy³o przecie¿, aby wiêtobliwe jury myla³o o narodzie od
samego pocz¹tku i na przyk³ad... w ogóle nie budowa³o tego kolosa. Interesuj¹co wygl¹da kwota 87 744 z³ (pozycja nr 6) na promocyjny film o sacrobudowie. Za takie pieni¹dze Robert Rodriquez zrobi³by przynajmniej ze trzy razy swój debiut pt. El Mariachi. Ale u niego wiêkszoæ ekipy pracowa³a za darmo, dla samej przyjemnoci zabawy w kino. Nasi dewocyjni filmowcy nie s¹ jednak tacy ideowi, chocia¿ lubi¹ o tym gadaæ. Podobnie jak ich chlebodawcy w czerwonych beretach. ANDRZEJ PILARCZYK
Lp. Na co? 1. Koszty bankowe i pocztowe poniesione przy przekazywaniu kwot pozyskanych ze sprzeda¿y cegie³ek 2. Przeprowadzenie dwóch konkursów i wyp³ata nagród za opracowanie koncepcji architektonicznej projektu wi¹tyni 3. Opinie techniczne dotycz¹ce projektu wi¹tyni 4. Op³aty za energiê elektryczn¹ na placu budowy 5. Wiercenie geologiczne na placu budowy 6. Przygotowanie promocyjnego filmu wideo Ogó³em koszty
Kwota wydatkowana w z³ 7888 246 500 28 980 24 075,57 12 519 87 744 399 818,57
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
K
POLSKA PARAFIALNA
to z was jest za obron¹ ¿ycia poczêtego, niech wstanie! za¿¹da³ od delegatów na Kongres Samoobrony Bogus³aw Warchulski, w³aciciel sma¿alni kurczaków z Lublina. Dzia³acze ch³opskiej partii upieni wielogodzinnymi obradami niechêtnie podnieli siê z foteli. Dziêkujê! Za pó³ godziny papie¿ bêdzie wiedzia³ o waszym poparciu zawo³a³ Warchulski i wybieg³ z sali kongresowej.
Bezskutecznie próbowa³ zrobiæ karierê w kolejnych klerykalnych partiach, nigdzie jednak nie dost¹pi³ zaszczytu wiêkszego ni¿ zasiadanie w radzie parafialnej. Tymczasem u boku Leppera sta³ siê g³ównym doradc¹ do spraw religijnych, szych¹ nie lada, twórc¹ kongresowej uchwa³y antyaborcyjnej, czym w rodzaju czarownika plemienia Samoobrony, a w przysz³oci bêdzie jak sam twierdzi szefem kampanii prezydenckiej Leppera w roku 2005!
próbowa³ dalej w 1998 r., startuj¹c z Rodziny Polskiej do samorz¹dów, a w 2000 r., udzielaj¹c poparcia Janowi £opuszañskiemu w wyborach prezydenckich. Ws³awi³ siê wówczas, reklamuj¹c swego kandydata ruchom¹ plandek¹, na której z jednej strony napisano £opuszañski prosty wybór!, a na drugiej Kurczak, kwiaty, upominki, sma¿alnia. Od tamtej pory w Lublinie nie mówiono o £opuszañskim inaczej ni¿ pre-
W rêku Warchulski trzyma³ telefon komórkowy. O!, wysy³a SMS-a do Wojty³y... zawo³ali radonie siedz¹cy przy scenie górnicy. Wszyscy narzekaj¹cy na serwilizm SLD wobec kleru mog¹ poczuæ siê usprawiedliwieni. Wbrew wczeniejszym antyklerykalnym zapowiedziom Andrzeja Leppera, krajowy zjazd partii odby³ siê na kolanach wobec jedynie s³usznej, ksiê¿owskiej racji. Wszystko to za spraw¹ jednego cz³owieka, wystêpuj¹cego u boku Leppera w roli ambasadora Watykanu. Niestety, ani nad Tybrem, ani w polskim episkopacie nikt nie s³ysza³ o tajnym biskupie, za jakiego w kierownictwie Samoobrony uchodzi Bogus³aw Warchulski. Zanim dost¹pi³ zaszczytu bycia wymienionym z nazwiska przez Leppera jako jedyny z ekspertów Samoobrony, Warchulski prze¿y³ burzliwy ¿yciorys prowincjonalnego dzia³acza chrzecijañsko-narodowego.
Jak na wiêtego cz³owieka Warchulski nadspodziewanie czêsto mija siê z prawd¹. Mój stan i zwi¹zki z episkopatem nie pozwalaj¹ mi na przynale¿noæ do ¿adnej partii politycznej twierdzi w swoim ¿yciorysie. Nieoficjalnie jednak Warchulski zamierza ubiegaæ siê z ramienia Samoobrony o fotel prezydenta Lublina. Nie bêdzie to jego pierwsze dowiadczenie wyborcze. W 1993 r. lepperowski Rasputin startowa³ do Sejmu jako cz³onek ZChN z listy katolickiego komitetu wyborczego Ojczyzna. Dosta³ zaledwie kilkaset g³osów, jednak nie zrazi³o go to do partii przez Ch. W 1994 r. bezskutecznie ubiega³ siê o mandat radnego Lublina, a w 1997 r. znalaz³ siê w AWS jako rekomendowany przez ZChN lider Stowarzyszenia Kupców Victoria 2000. Poniewa¿ odmówiono mu miejsca na licie Akcji, obra¿ony Warchulski trafi³ do Bloku dla Polski, gdzie znowu nie uda³o mu siê przekroczyæ 200 g³osów. Mimo to
zydent z rusztu... Wreszcie w 2001 r. Warchulski spróbowa³ swych si³, startuj¹c z poparcia parafii w wyborach do rady dzielnicy. Zdoby³ zaszczytne 23 g³osy. Pocz¹tek kariery Warchulskiego w Samoobronie by³ jednak zaskakuj¹cy. Pojawi³ siê bowiem u boku innego doradcy Leppera Edwarda Tkaczyka (vel. Tokarczyka) jednego z pierwszych w Polsce organizatorów turystyki aborcyjnej na Ukrainê, skazanego prawomocnym wyrokiem klero-s¹du. Tkaczyk mia³ zawsze poci¹g do polityki, a zw³aszcza do Samoobrony, do której wprowadzi³ kolegê od kurczaków. Warchulski szybko zosta³ asystentem pos³a Stanis³awa G³êbockiego i g³ównym doradc¹ szefa lubelskiej Samoobrony, Józefa ¯ywca. Powo³uj¹c siê na szerokie znajomoci w Watykanie i osobiste koneksje z papie¿em, Warchulski przedstawi³ ¯ywcowi swój plan spotkanie dwóch najwiêkszych wspó³czenie Polaków tj. Leppera i Wojty³y.
SMS do Papy
K
UL-isy KUL-ej¹cego KUL-u s¹ obecnie takie, ¿e z presti¿owej jak to g³oszono uczelni znalaz³ siê on w akademickiej trzeciej lidze tak przynajmniej wynika z najnowszego rankingu polskich uczelni. Katolicki Uniwersytet Lubelski, którego Wielkim Kanclerzem jest arcyksi¹¿ê Józef ¯yciñski, od kilku ju¿ lat pretenduje do tzw. miêdzyuczelnianej arriere-garde(z franc. tylna stra¿). Oprócz formowania studentów w duchu chrzecijañskim, ksiê¿a profesorowie
Wielki Kanclerz KUL arcyksi¹¿ê Józef jest zawiedziony KUL-ej¹c¹ sytuacj¹ uniwerka niewiele maj¹ ¿akom do zaoferowania. Nic dziwnego, skoro na 18 cz³onków Senatu Akademickiego a¿ 10 nosi sutanny. Podobny uk³ad obowi¹zuje na wszystkich wydzia³ach. Rekordzist¹ jest wydzia³ teologii, gdzie szefami 11 instytutów i 14 zak³adów naukowych s¹ w stu procentach faceci w przyd³ugich sukienkach.
7
Projekt nie wzbudzi³, o dziwo, entuzjazmu w klubie parlamentarnym Samoobrony, gdzie pocz¹tkowo za¿¹dano od wielebnego watykañskich pe³nomocnictw. Sprawê weryfikacji uciê³a jednak zgoda samego Leppera, który zapragn¹³ poklêczeæ trochê nad Tybrem. Pozosta³a wiêc druga strona planu wkrêcenie Leppera na audiencjê. Dysponuj¹c ksi¹¿k¹ telefoniczn¹ Rzymu, Warchulski wpisa³ siê na pierwszy mo¿liwy termin zwyk³ych audiencji i bia³emu ojcu pokazano dwóch okr¹glutkich delegatów z Polski w bia³o-czerwonych krawatach. Co do mnie
Papie¿ wezwie Poloniê do powrotu zapowiedzia³ Warchulski po lekturze niektórych gazet. To bêdzie elektorat marsza³ka Leppera w wyborach prezydenckich uwa¿a nadworny szaman, który ju¿ szykuje siê na stanowisko szefa sztabu. Tak oto, po erze talibów w Samoobronie przyszed³ czas wiêtojebów. G³ówny obecnie doradca Leppera nie ukrywa swych ambicji. Chce byæ prezydentem Lublina, za cel stawia sobie porozumienie Samoobrony z Lig¹
mówi³, ale co, to nie wiem! przyzna³ szczerze pose³ ¯ywiec. Papie¿ nazwa³ nas biczem bo¿ym! grzmia³ na zjedzie Lepper wyranie dysponuj¹cy lepszym s³uchem. Tak czy inaczej, obaj pstryknêli sobie zdjêcie ze statyst¹ i szczêliwi wrócili do kraju. Warchulski poszed³ za ciosem. Spotkanie uda³o mi siê zorganizowaæ tylko w zamian za uchwa³ê antyaborcyjn¹ stwierdzi³ kategorycznie i zjazd pos³usznie uchwa³ê o ochronie p³odów (ludzkich, ma siê rozumieæ) przyj¹³.
Polskich Rodzin. Wci¹¿ powo³uje siê na koneksje w episkopacie, jednak ani jego rzecznik, ani czêsto przez Warchulskiego przywo³ywany biskup zamojski Jan rutwa nie potwierdzaj¹ swojej z nim znajomoci. Kategorycznie te¿ zaprzeczaj¹, jakoby dzia³a³ z ich upowa¿nienia. Skoro tak, to kto w imiê papie¿a i Kocio³a wiêtego zaprzêga Samoobronê do klerykalnego rydwanu? JAN D¥BROWA Repr. archiwum
KUL-eje Wybór uczelni bardzo czêsto determinu- KUL w lubelskim osiedlu Konstantynów. S¹ je ¿ycie m³odego cz³owieka. Dlatego przed to pieni¹dze podatników (dotacja UKFiS) wyborem KUL-u lub innych przykocielnych oraz tacowe. Kwota ta wystarczy³aby na uczelni warto zastanowiæ siê, na ile zdoby- ca³oroczne wsparcie niedo¿ywionych uczniów te dyplomy bêd¹ respektowane w zlaicyzo- z Ma³opolski. Koció³kowy inwestor rozpawanej Unii. Wed³ug nas nie bêd¹ warte truje ofertê zamontowania w hali skandynawet funta k³aków. W przeprowadzonym nawskich trybun. Sk³adane siedziska maj¹ niedawno rankingu, katolicki uniwerek byæ uruchamiane za pomoc¹... pilota! Nic z Lublina zaj¹³ dopiero 33 pozycjê na 75 dodaæ, nic uj¹æ. klasyfikowanych (nomen omen tyle, co ziemW ubieg³ym roku okaza³o siê, ¿e stuski ¿ywot Jezusa). W grupie 17 polskich uni- denci dzienni KUL musz¹ buliæ w ka¿dym wersytetów KUL-owi przypad³a dopiero 11 semestrze dodatkowe 50 z³... za przed³u¿epozycja. W stupunktowej skali tzw. wska- nie wa¿noci legitymacji! Jest to o tyle nika rankingowego, Katolicki Uniwersytet szokuj¹ce, ¿e na innych uczelniach taka op³aLubelski otrzyma³ zaledwie ta nie istnieje. Piêæ dych, pomno45,66 pkt, czyli grubo poni¿ej ¿one przez dziesiêæ semestrów krytyki. Tak niskie notowania bezp³atnych studiów, daje ³¹czoznaczaj¹ regres ca³ego systemu nie 500 z³. Na tyle kato-admikatolickiego kszta³cenia. nistracja wyceni³a dokumentacjê, jak¹ musi przygotowaæ dla ka¿W zestawieniu najwy¿ej ocedego studenta opuszczaj¹cego niany by³ presti¿. Kapitu³a uznamury uniwerka. Ten sam student, ³a, ¿e KUL nie ma go za wiele. wykupuj¹c paszport, równie¿ p³aDlatego przed przysz³oroczn¹ edyci 50 z³, tyle ¿e raz na 10 lat. cj¹ rankingu w³adze uczelni zaZ chwil¹ upublicznienia ranmierzaj¹ co nieco podretuszowaæ swój wizerunek. Jesieni¹ br. za Rektor ksi¹dz An- kingu ³y¿kê dziegciu musia³y prawie 10 mln z³ (!) zostanie od- drzej Szostek w³ada prze³kn¹æ nie tylko w³adze uczelniane KUL, ale te¿ rektorzy dana do u¿ytku hala sportowa KUL-em od 1998 r.
innych prokocielnych Alma Mater. Czwart¹ dziesi¹tkê zestawienia zamyka Papieska Akademia Teologiczna z Krakowa. Ma³o buduj¹ce osi¹gniêcia edukacyjne PAT kapitu³a oszacowa³a zaledwie na 37,86 pkt. Na 41 miejscu uplasowa³ siê Uniwersytet Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego z Warszawy (dawna ATK). Liczba uzyskanych punktów przez UKSW to zaledwie 36,84 pkt. W taki oto naukowy sposób wy¿szoæ uczelni cywilnych nad koció³kowymi, czyli rozumu nad zabobonami zosta³a ostatecznie potwierdzona. MIROS£AW CH£ODNICKI Fot. Autor, archiwum
ród³ami informacji dla inicjatorów rankingu Perspektyw i Rzepy by³y przede wszystkim dane w³asne oraz uzyskane z GUS, MEN i z Komitetu Badañ Naukowych. Wszystkie uczelnie oceniane by³y wed³ug presti¿u (maks. 50 proc. pkt), tzw. si³y naukowej (20 proc. pkt) i warunków studiowania (30 proc. pkt). W sk³adzie kapitu³y oprócz przedstawicieli gazet znaleli siê m.in.: cz³onek Rady Polityki Pieniê¿nej, prezes Trybuna³u Konstytucyjnego, podsekretarz stanu w Komitecie Badañ Naukowych, prezes zarz¹du TVP SA, a tak¿e jeden z dyrektorów Stoczni Gdañskiej.
8
W wilczy ko³o Rzeszowa dzia³a nadajnik umieszczony na kocielnej wie¿y i dzia³a komitet przeciwko temu protestuj¹cy. Niestety, antena radiowa ma nieporównywalnie wiêksz¹ moc. Pewnego razu proboszcz parafii w wilczy, ksi¹dz Franciszek Marciniec, wpad³ na s³uszny pomys³, ¿e krzy¿e na szczycie kocio³a s¹ wprawdzie dobre, ale dochodu nie przynosz¹. Co innego maszty anten telefonii komórkowej. Raz-dwa podpisa³ wiêc umowê z Centertelem. Wszystko odby³o siê bez poinformowania wiernych, bez ich zgody i w tajemnicy przed ca³¹ wsi¹. Dlaczego? Jak siê okazuje, proboszcz od pocz¹tku swojej kadencji czuje siê w wileckim kociele jak pan na zagrodzie. Jakakolwiek wspó³praca z parafianami wyranie go mierzi. Dowodem na to jest m.in. rozwi¹zanie rady parafialnej, która co rusz mia³a jakie w¹ty. Od tej pory jedynym praktycznie ³¹cznikiem z wiernymi sta³a siê kocielna taca i od czasu do czasu ambona. To w³anie z ambony proboszcz potrafi straszyæ ludzi np. grzechem miertelnym za g³osowanie inaczej ni¿ on tego ¿¹da. A teraz, pomimo protestów i prawomocnej uchwa³y zebrania wiejskiego,
B
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
POLSKA PARAFIALNA
Inwazja mocy w sposób zdecydowany sprzeciwia- pieni¹dze. Jak olj¹cego siê przeznaczaniu kocio³a na brzymie? trudno cele komercyjne proboszcz znowu powiedzieæ, ale umorobi, co chce. A chce wiêcej kasy. wa najmu wie¿y koCinienie tej chêci by³o tak wiel- cio³a ma tajemniczy kie, ¿e nadajnik Centertela w b³yskawicznym tempie ustawiono i uruchomiono. Odpowiedzi¹ wciek³ych jak diabli mieszkañców wilczy by³o zawi¹zanie Komitetu Protestacyjnego. Odpowiedzi¹ ksiêdza Marciñca by³o przegnanie precz Komitetu; nawet o ¿adnej rozmowie nie mog³o byæ mowy. Podobnie postêpuj¹ jego zwierzchnicy. Ksi¹dz dziekan wyrzuci³ delegacjê protestantów na zbity pysk i zagrozi³, i¿ dalsze sprzeciwy wobec dzia³añ proboszcza mog¹ spowodowaæ... zamkniêcie kocio³a. W Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie dy¿urny ksi¹dz, po przeczytaniu pisma (w sprawie likwidacji nadajnika), odmówi³ jego przyjêcia. Probami i grobami parafian ze wilczy nie przejmuj¹ siê te¿ ani Nowe symbole wiary na rzeszowskich trochê bp Tadeusz Pieronek cio³ach i kardyna³ Józef Glemp. Mieszkañcy wilczy s¹ tym paragraf 12, mówi¹cy o zachowawszystkim coraz bardziej wkurze- niu w tajemnicy kwestii finansoni. Mówi¹, ¿e nie do takiego Ko- wych. Parafianie wiedz¹ tylko tycio³a chc¹ nale¿eæ. Wiedz¹, ¿e le, na ile pozwala im proboszcz za ca³¹ spraw¹ stoj¹ olbrzymie czyli prawie nic. Owo nic to
iedny ponoæ Koció³ ka- przez nas flaszki parê z³otych dotolicki jak twierdz¹ je- staje gmina na przekonywanie obygo hierarchowie utrzy- wateli, ¿e piæ nie nale¿y. Jakie tamuje siêz tego, co ³aska. Po kie efekty leczenia uzale¿nieñ maraz tysiêczny udowadniamy, ¿e j¹ specjalistyczne orodki odwykoto guzik prawda. we oraz kluby anonimowych alkoWpad³o w nasze ³apska sprawoz- holików, reszta to zawracanie kidanie z wykonania bud¿etu miasta jem wódy. Bia³egostoku za 2001 r. Miastem od kilkunastu lat rz¹dzi nieprzerwanie prawica, która za histeryczne wrêcz na jej rzecz kampaniez ambon musi potem rewan¿owaæ siê swoim dobrodziejom. A rewan¿ przybiera zawsze ten sam kszta³t papierowego prostok¹ta. W stronê Kocio³a p³yn¹ szerokim strumieniem pieni¹dze podatników: albo w formie sprzedawanych za bezcen gruntów, mieszkañ, budynków, albo jako gotówka. Poniewa¿ gotówkowe finansowanie Kk jest le widziane przez czêæ wyborców, zarz¹dy mi-ast ukrywaj¹ dotacje pod zakamuflowanymi dzia³ami. Najpopularniejszym z nich jest tzw. walka z alkoholizmem. Pisalimy ju¿, ¿e na ten cel samorz¹dy otrzymuj¹ olbrzymie pieni¹dze z akcyzy. Od ka¿dej wypitej Szklana winda dla ksiê¿y. Koció³ w. Rocha
szcz¹tkowa informacja, ¿e Centertel oficjalnie p³aci proboszczowi 200 dolarów miesiêcznej dzier¿awy. A nieoficjalnie...? Nie o forsê tu jednak w sumie chodzi. Ludzie nie mog¹ pogodziæ siê z tym, ¿e proboszcz nara¿a ich zdrowie i ¿ycie. Jedyn¹ reakcj¹ na protesty wspólnoty parafialnej by³y gromkie homilie wciek³ego proboszcza w stylu: Jak siê nie znacie, to siê nie odzywajcie. Z ambony pada³y te¿ s³owa szanta¿u: Osoby niepokorne musz¹ siê liczyæ z odmow¹ chrzecijañskiego pochówku. We wsi niepokój ronie z dnia na dzieñ. Pojawia siê bowiem coraz wiêcej niezale¿nych publikacji (np. wypowiedzi ekspertów i lekarzy dla miesiêcznika Nieznako- ny wiat) z ostrze¿eniami o szkodliwoci emitowanych przez nadajniki fal elektromagnetycznych. Wed³ug nich fale elektromagnetyczne powoduj¹ schorzenia nowotworowe, bia³aczkê, szkodz¹ ludziom chorym na cukrzycê, z nadczynnoci¹ tarczycy i osobom
Jednak¿e ze wspomnianego sprawozdania wynika, ¿e przy parafiach masowo powstaj¹ wietlice socjoterapeutyczne dla dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, w tym z problemem alkoholowym. W minionym roku bud¿etowym dotacje po 39 600 z³ z bud¿etu miasta otrzyma³y m.in.: para-
katolickie. Wspiera je czêsto i hojnie. Katolicki klub sportowy Podlasie od stycznia 2001 roku do koñca lutego 2002 r. otrzyma³ dwie dotacje: 23 tys. z³ i 25 tys. z³, razem 48 tys. z³. S¹ te¿ elementy humorystyczne. Oto umi³owany z powodu ka-
fia Ducha wiêtego, dom dziecka Nasz Dom: Dobry Pasterz, Zgromadzenie Sióstr Misjonarek w. Rodziny, Stowarzyszenie Czcicieli Mi³osierdzia Bo¿ego. Caritas bia³ostocki na to samo dosta³ 25 tys. z³. W sumie: 183 tys. z³. Z funduszu na walkê z wiatrakami... pardon!... z alkoholizmem, miasto dotuje sprzyjaj¹ce rz¹dz¹cej prawicy rozg³onie radiowe. Za kilka pogadanek o wódzie Radio PLUS dosta³o 14 tys. z³, za Rozg³onia Politechniki Bia³ostockiej AKADERA 20 tys. z³. W obydwu tych rozg³oniach pod niebiosa wychwala siê jedynie s³uszn¹ w³adzê watykañsk¹. W jaki sposób audycje o gorza³ce i jej zgubnych skutkach poch³aniaj¹ a¿ tak wielki szmal, trudno zrozumieæ. Nastêpny pretekst, to sport. Zarz¹d Miasta Bia³egostoku ma swoje ulubione kluby tak jako wysz³o, ¿e zwykle te z przymiotnikiem
tolickoci klub Podlasie dostaje 4 tys. z³ na realizacjê profilaktyki w zakresie problemów alkoholowych podczas Wojewódzkiego Biegu Prze³ajowego. To znaczy co? Biegn¹c t³ukli flaszki? Miasto sponsoruje oczywicie Caritas. Nie by³oby w tym nic gorsz¹cego, gdyby nie fakt, ¿e: po pierwsze w spo³ecznych odczuciach i dziêki autoreklamie organizacja g³osi ci¹gle, ¿e utrzymuje siê dziêki sponsorom, po drugie finanse Caritasu s¹ mroczne jak wieki redniowiecza. W lipcu 2001 roku bia³ostocki Caritas otrzyma³ z pieniêdzy podatników 57 894 tys. z³, za w styczniu br. 54 393 z³. Dlaczego w takim razie pensjonariusze noclegowni przy ul. Sienkiewicza grzebi¹ w okolicznych mietnikach w poszukiwaniu jedzenia...? Pe³n¹ garci¹ czerpi¹ z miasta wszystkie mo¿liwe podmioty zwi¹zane z instytucj¹ o czarnym zabarwieniu. Stowarzyszenie Przyjació³ Szkó³
Czarnystok
z rozrusznikami serca. Co w tym musi byæ, skoro po licznych protestach mieszkañców Santa Maria di Galeria nawet sam Watykan musia³ znacznie zmniejszyæ moc nadawcz¹ anten swojego radia. Gdy ta informacja dotar³a do wilczy, strach mieszkañców wsi wzrós³ jeszcze bardziej. Kto wemie odpowiedzialnoæ za nasze zdrowie i ¿ycie? pytaj¹ retorycznie. Pani kochana, my to teraz tylko patrzymy, kto zachoruje, a kto umrze. Mamy dzieci w przedszkolu tu¿ obok kocio³a. Nie mo¿emy na to wszystko patrzeæ. Proboszcz nic sobie z nas i naszych obaw nie robi. Potrafi tylko wyzywaæ i straszyæ. Co to bêdzie za parê lat? Ludzie ju¿ dzi narzekaj¹ na zdrowie. Proboszcz chce coraz wiêcej pieniêdzy i pewnie je dostanie. Tym razem z naszych pogrzebów. Leopold W. opowiada, ¿e po uruchomieniu nadajnika z otoczenia kocio³a wynios³y siê ca³e kolonie ptaków. Jest to dla niego i mieszkañców wsi jasny znak. Po dumie z wybudowanego w³asnymi rêkami kocio³a nie zosta³o nic. Dzi wilczanie uwa¿aj¹, ¿e ten budynek zagra¿a ich ¿yciu, a ksiê¿a, którym ufali, zdradzili ich dla niegodziwego zysku. Ludzie w wilczy nie mog¹ odlecieæ i za³o¿yæ swoich gniazd z dala od wie¿y kocielnej. Tutaj s¹ ich domy, rodziny i bliscy zmarli. To w³anie w stronê cmentarza spogl¹daj¹ coraz czêciej. Ci niepokorni, których ksi¹dz jeszcze nie do koñca zastraszy³, wci¹¿ dzia³aj¹. Niestety, nadajnik równie¿. LIDIA SZENBORN Fot. archiwum Katolickich otrzymuje dotacjê w wysokoci 23 tys. z³. Zapewne na remont jakiej kocielnej, p³atnej szko³y. Katolickie LO, w którym oczywicie rodzice p³ac¹ niekiepskie czesne, dostaje 12 tys. z³. Akcja Katolicka, która organizuje kabotyñski ogólnopolski zjazd ma³¿eñstw 15 tys. z³, a zaraz potem 4 tys. z³ na festiwal pobo¿nych pieni. Miasto leci ze szmalem (2 tys. z³) nawet na festyn z okazji... 75-lecia parafii w. Rocha. W licz¹cym kilkanacie stron podsumowaniu dotacji miejskich mo¿na znaleæ jeszcze sporo adresów stowarzyszeñ, klubów, organizacji i kó³ek towarzyskich, zwi¹zanych z miejscow¹ kuri¹ i licznymi plebaniami. Ale chyba najwiêkszym skandalem finansowym jest skupowanie przez ratuszowych za olbrzymie pieni¹dze prywatnych dzia³ek. Dzia³ki te s¹ nastêpnie odsprzedawane parafiom (z 85-procentow¹ bonifikat¹ i na raty!) pod budowê kolejnych plebanii i koció³ków. Tylko w ostatnich miesi¹cach powsta³o w Bia³ymstoku 16 nowych parafii!!! Wszystkie ju¿ otrzyma³y od miasta lokalizacjê. Na zakup ziemi zarz¹d miasta wyda³ w ubieg³ym roku bud¿etowym ogromn¹ sumê 8,7 mln z³. Ile dzia³ek pójdzie w rêce biednego Kk, z oczywist¹ strat¹ dla podatników, trudno dzisiaj powiedzieæ. Ale z pewnoci¹ sporo. JANUSZ WRUBEL Fot. Autor
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
W
ycieczki kuracjuszy do Torunia organizuje siê w ten sposób, aby ka¿dy turnus z Ciechocinka mia³ radosn¹ mo¿liwoæ odwiedzenia tej rozg³oni. Na kwietniow¹ wycieczkê zapisa³o siê niewiele, bo 35 osób z trzech sanatoriów, w których leczy siê ³¹cznie oko³o tysi¹ca ludzi wiêkszoæ bezbo¿ników, co tu ukrywaæ. redni wiek wycieczkowicza oscyluje oko³o szeædziesi¹tki. Lwia czêæ to stali s³uchacze RM. Niektórzy z nich jak mog³em wywnioskowaæ z prowadzonych w autokarze rozmów nie wyobra¿aj¹ sobie ¿ycia bez codziennego, duchowo-s³uchowego kontaktu z rozg³oni¹ ojca Rydzyka. Jednak od siedz¹cej obok mnie kuracjuszki us³ysza³em ze zdziwieniem, ¿e pogl¹dy RM s¹ jej zdecydowanie obce, obrzydliwe nawet, a wybra³a siê na wycieczkê-pielgrzymkê, ¿eby znaleæ odpowied na pytanie, na czym polega fenomen sukcesu tej rozg³oni.
kaplicê i dom pielgrzyma, w którym sprzedaje siê jedynie s³uszne wydawnictwa i wywietla jeszcze s³uszniejsze filmy. Opowiadaj¹ one o historii i osi¹gniêciach RM, daj¹c jednoczenie zdecydowany odpór szatañskim atakom wymierzonym w rozg³oniê. A tych ataków nie brakuje. Dowiadujemy siê z filmu i broszur, ¿e w ci¹gu ostatnich trzech lat Radio Maryja zosta³o zaatakowane ni mniej, ni wiêcej tylko 7000 razy (teraz to bêdzie ju¿ 7001 raz). I to z wielu stron jednoczenie. A te strony to m.in. postkomuchy i katolewica reprezentowana przez Tygodnik Powszechny. Wród wrogów RM s¹ te¿ i inne mato³y, np. noblici. Chwa³a Bogu jednak, ¿e jak pisze Dariusz Zalewski w broszu-
POLSKA PARAFIALNA
ciemnotê. Jakby tych opinii formu³owanych przez zaplutych kar³ów reakcji by³o jeszcze ma³o, to Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uzna³o w 1999 roku RM za organizacjê ekstremistyczn¹. Zgroza! Suchej nitki nie zostawiaj¹ na rozg³oni najwiêksze wiatowe dzienniki: The New York Times, Der Spiegel, a w kraju czerwoni z Trybuny i ró¿owi z Gazety
wród wiernych owieczek jeszcze nie przystrzy¿onych. Z Ciechocinka, kuracjusze? Jak¿e siê cieszê, jak¿e siê cieszê! Promiennie umiechniêty, otoczony gromad¹ ludzi, wykonywa³ ruchy porednie miêdzy b³ogos³awieniem a gestem energoterapeuty i te rêce, te rêce, które licz¹... przepraszam... lecz¹. Po chwili pocz¹³ dotykaæ wiêt¹ d³oni¹ czó³ najbli¿ej stoj¹cych i klêcz¹cych. Ten i ów za³ka³. Po namaszczeniu Ojciec Rydzyk, z nieod³¹cznym umiechem na ustach, ustosunkowa³ siê do obrzydliwej ingerencji Episkopatu w sprawy Radia M: Dobrze, ¿e tu jestecie, ¿e ca³y czas przyje¿d¿acie. Nie wszyscy siê z tego ciesz¹. Nie wszyscy.
Bylimy u Rydzyka! Lisio podstêpni dziennikarze FiM wciskaj¹ swoje garbate nosy wszêdzie: a to pod ksi꿹 sutannê, a to do koció³kowej, tajnej kasy lub plebanijnej alkowy. Teraz przedostali siê do samego rodka krynicy m¹droci odwiedzili rozg³oniê Radia Maryja w Toruniu. Niebo rozdar³a wówczas b³yskawica. Zagrzmia³o.
9
przenajwiêtszy. T³um ulega Rydzykowej charyzmie. Wp³ywowi cz³owieka, który ka¿dym gestem i radosnym umiechem chce pokazaæ, ¿e jest z nimi, ¿e ich kocha, ¿e to oni s¹ ród³em jego sukcesu. To musi zadzia³aæ... Wiecie, ja by³em w Niemczech przez 7 lat. Dostawa³em pó³torej marki dziennie, a bilet tramwajowy te¿ kosztowa³ pó³torej marki. By³em lekki, bardzo lekki. Jedna Niemka da³a mi kopertê, ¿eby przekazaæ papie¿owi. Na Koció³. Ale jak¿e tu daæ kopertê papie¿owi? Kochani, jak¿e mia³em daæ kopertê Ojcu wiêtemu?! Da³em ksiêdzu Dziwiszowi. On mi potem mówi, co tam by³o: dwadziecia tysiêcy marek. A ta Niemka mi potem mówi: Ojciec nie mo¿e dostaæ mniej ni¿ papie¿. I kupi³a mi u¿ywany samochód. Audi 80. Na liczniku by³o 500 kilometrów. Taki u¿ywany. Wród Niemców jest wielu bardzo dobrych ludzi. Du¿o z³ych, ale i du¿o dobrych, jak w ka¿dym narodzie. £aska Boska pomo¿e. Na dworcu w Warszawie s³yszê, jak kto krzyczy do mnie: Tadek, Tadek!. Podchodzi i mówi, ¿e chodzi³ ze mn¹ do szko³y, a ja wiem, ¿e to nieprawda. Ludzie mnie znaj¹. Dobrze ¿ecie tu przyjechali. To przecie¿ nie dla mnie. Dla Maryi! £aska Boska, ³aska Boska! Mymy tu zaczynali od ma³ego domku z dwoma okienkami. A teraz, patrzcie, jaka radiostacja. Mo¿ecie zamówiæ msze, z³o¿yæ ofiary na nasze dzie³o. £aska Boska, £aska Boska!
Wyborczej oraz wiêkszoæ inteli- Nie wiem, czy ucieszy³by siê Pierogencji jak czytam u Zalewskiego nek? Ale Pieronek te¿ przecie¿ stwo pok¹sanej Heglem, czyli inte- rzenie Bo¿e. ligencji g³upawej. A Polacy jak ubolewa D. Zalewski odciêci od korzeni przez wyja³owione media i szkolnictwo, pozbawieni »zmys³u katolickiego« wiod¹ ¿ycie na pograniczu pogañstwa.... Zupe³nie okropny jest za fakt, ¿e RM atakowane jest przez czêæ kleZwiedzamy g³ówne obiekty za- rze Radio Maryja w ogniu propa- ru zara¿onego liberalikonu redemptorystów, którzy od gandy s³uchacze RM z regu³y nie zmem, a liberalizm jak przybycia do Torunia w roku 1920 uznaj¹ ró¿nych Szymborskich i Mi- wiadomo gorszy jest ni¿ syfilis i AIDS razem wziêstopniowo powiêkszali swe impe- ³oszów.... Nieg³upi ci s³uchacze. Tymczasem przebrzydli wrogo- te. W broszurze wymierium. Najpierw ni¿sze seminarium duchowne i klasztor, wreszcie po- wie o. Rydzyka zarzucaj¹ radiu fa- nia siê w tym kontekcie tê¿ny koció³ pod wezwaniem w. natyzm religijny, fundamentalizm abpa Józefa ¯yciñskiego, Józefa. W roku 1991 powsta³o Ra- katolicki, szowinizm, antysemityzm, bpa Tadeusza Pieronka, zwolenników UE dio Maryja, a w padzierniku wród kleru (z po- Kompleks obiektów Radia Maryja robi wra¿enie, ale jak mówi o. Rydzyk ub. r. redemptoryci otworzyminiêciem jak naj- to dopiero pocz¹tek! li Wy¿sz¹ Szko³ê Kultury Spobardziej unijnego ³ecznej i Medialnej. Rektorem Rozbawi³ tym wycieczkê i znów Szczebioce jeszcze przez chwilê papie¿a). jest oczywicie charyzmatyczny wizjoner Tadeusz Rydzyk, Gdy ju¿ dowiedzielimy zacz¹³ radonie szczebiotaæ, przeska- i nagle b³ogos³awi, ¿egna siê, piea uczelnia stanowiæ bêdzie siê tych i innych rewelacji, kuj¹c z tematu na temat jak ptaszek szy do swoich zajêæ. A ludzie pozokuniê kadr zarówno dla jego zdarzy³ siê cud najprawdziw- z ga³¹zki na ga³¹zkê. Co chwila stali jak s³upy soli po orgazmie, szczêrozg³oni, jak i dla zwi¹zanej szy. Cud ubrany by³ w szy- dygresja, jaki nowy w¹tek, ale tyl- liwi pod wp³ywem emanuj¹cej z Ryz RM prasy, na razie (?) Nakowny czarny p³aszcz, a szy- ko przez moment. I wtem, umiech dzyka charyzmy. Jej sekret to nieszego Dziennika (w planach jê cudu otula³ bieluchny, mo- znika, pojawia siê zamylenie, w¹tpliwe zdolnoci aktorskie pozwa Nasz Tygodnik). herowy szaliczek. Wszystko zmarszczone czo³o. Rydzyk przez laj¹ce na szybkie, dobrze przeæwirazem, do kupy nazywa³o siê chwilê milczy i nagle padaj¹ s³owa czone zmiany wyrazu twarzy, na przeWycieczka dziarsko kromian umiech i zatroskanie, a wszystOjciec Dyrektor Tadeusz Ry- pe³ne troski: czy i ogl¹da teren rozg³oni, Kochani, powiedzcie, co stanie ko robi wra¿enie pe³nej szczeroci. dzyk jak najbardziej. Dziêktóra rozwija³a siê w zawrotTowarzyszy temu swobodny szczeki temu szczêliwemu zda- siê z Polsk¹? nym tempie jak ca³e imChwila grobowego milczenia, jak- biot, tak swobodny, ¿e czêsto porzeniu, pisz¹cy te s³owa perium. Najpierw by³ partemóg³ wpatrzyæ siê i ws³u- by oczekiwa³ odpowiedzi na to re- zbawia narracjê ³adu i sk³adu, ale za rowy domek, podarowany chaæ w charyzmatycznego toryczne pytanie i znów promienny to po³¹czony z gestami ni to terapeuwraz z dzia³k¹ przez ma³¿eñmê¿a i poznaæ charyzmy tej umiech i wizjonerskie s³owa: £a- ty, ni to kap³ana, b³ogos³awi¹cego stwo Marii i Bronis³awa Poznañskich (na pewno ju¿ s¹ ska Boska, ³aska Boska. Mylê, ¿e i pragn¹cego leczyæ chore dusze. tajemnicy. w niebie!). Na tym zaczynie I to jest chyba tajemnica charyzmy Gdy ojciec Rydzyk zoba- tylko ³aska Boska pomo¿e. w mgnieniu oka stan¹³ ca³y Szczebioc¹c, raz po raz znów Rydzyka. Owe chore dusze w³anie. czy³ ludzk¹ gromadê, r¹czo kompleks nowoczesnych gma- Wzorem tej rydzykowej objawiaj¹ siê nam kró- ku niej pod¹¿y³. Widaæ by- dotyka czó³ s³uchaczy. Ci wpaJANUSZ CHRZANOWSKI chów mieszcz¹cych rozg³oniê, lowe na polskich murach, szybach i drzewach... ³o, ¿e wietnie siê czuje truj¹ siê w niego jak w obraz Fot. Autor i archiwum
10
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
ZE WIATA
S
ynod Ewangelickiego Kocio³a Wêgier podj¹³ uchwa³ê o zakazie sprawowania urzêdów kocielnych i wydawania owiadczeñ podpisanych kocielnymi tytu³ami w przypadku, gdy pastor wst¹pi do partii politycznej, zostanie pos³em czy podejmie inn¹ s³u¿bê poza Kocio³em.
junior, sprawuj¹ jednoczenie wa¿ne stanowiska w skrajnie prawicowej partii MIEP (Wêgierska Partia Prawdy i ¯ycia) wêgierskiego Le Pena Istvana Csurka. Hegedüs senior zasiada w sejmie, jego syn jest zastêpc¹ szefa partii, któr¹ w parlamencie reprezentuje 12 radykalnych prawicowców.
skrytykowa³ powi¹zania miêdzy osobistociami Kocio³a a parti¹ Csurki oraz niezgodne z duchem chrzecijañstwa antysemickie wyst¹pienia innych pastorów ewangelickich. To obudzi³o opiniê publiczn¹. Görgey zosta³ zasypany gratulacjami. Nie unikn¹³ równie¿ pogró¿ek i oszczerstw pod swoim adresem. Stwierdzenie, ¿e jest p³atnym
Wiêkszoci pastorów ju¿ od dawna przeszkadza³ fakt, ¿e dwóch dostojników ich Kocio³a: biskup diecezji Nad Dunajem, Lóránt Hegedüs i jego syn, pastor Lóránt
Lawina potoczy³a siê za spraw¹ m³odego pastora Géza Görgeya. Z ramienia MIEP-u, do wyborów parlamentarnych stanê³o 10 kolejnych ewangelickich duchownych, a Hegedüs junior w lokalnym pimie partyjnym w artykule pt. Chrzecijañskie Wêgry publikowa³ o ¯ydach opinie typu: Zastêpy w³óczêgów przyby³ych z Galicji z¿ar³y nasz¹ Ojczyznê i ¿r¹ j¹ nadal. Przybywaj¹ z brzegów Jordanu nad brzegi Dunaju, by zadaæ kolejny cios Wêgrom. Jedynie s³uszne orêdzie w 1000-letniej historii pañstwa wêgierskiego, to: Wykluczyæ ich! Jeli tego nie zrobimy, oni wyklucz¹ nas!. Wed³ug Görgeya przebra³a siê miarka. W publikacji Koció³ partii ostro
agentem ¯ydów, nale¿y do tych ³agodniejszych. W wielkim popiechu Koció³ Reformowany zwo³a³ synod i podj¹³ cytowan¹ wy¿ej decyzjê, która ma nacjonalistom zaryglowaæ wp³yw na Koció³. Jednoczenie 60 wêgierskich intelektualistów wystosowa³o list do przewodnicz¹cego Wêgierskiego Synodu Biskupów, arcybiskupa Istvána Seregély, w którym ubolewaj¹, ¿e wród chrzecijan na Wêgrzech znajduje siê wielu antysemitów i ksenofobów. Wzywaj¹ oni do zdecydowanego wyst¹pienia Kocio³a przeciw rasizmowi. Na Wêgrzech nie ustanowiono zakazu propagowania nazizmu. Narodowosocjalistyczna literatura znajduje siê w oficjalnej sprzeda¿y. W programach telewizyjnych zdarzaj¹ siê ksenofobiczne nagonki na ¯ydów i Cyganów. Szef MIEP Csurka bywa w Wiedniu u Haidera. Z.G. (za Kirche Intern nr 1/2002)
P³atny agent ¯ydów
Wierni broni¹ biskupa Katolicki ruch My jestemy Kocio³em z oburzeniem zaprotestowa³ przeciw zarz¹dzeniu Watykanu skierowanemu przeciwko biskupowi Kamphausowi z Limburga. Watykan wstrzyma³ odwo³anie tego darzonego szacunkiem cz³owieka. Zarz¹dzenie Watykanu zabrania mianowicie biskupowi Kamphausowi jako ostatniemu z 27 ordynariuszy dalszego prowadzenia ustawowej dzia³alnoci katolickich orodków Doradztwa konfliktowego macierzyñstwa. Chodzi o orodki, które sprawowa³y opiekê psychologiczno-duszpastersk¹ tak¿e nad kobietami decyduj¹cymi siê przerwaæ ci¹¿ê. Watykan w ubieg³ym roku zakaza³ prowadzenia tego typu poradnictwa. Teraz jak stwierdzi³a Annegret Laakmann, rzeczniczka narodowego ruchu My jestemy Kocio³em i jego grupy roboczej: Godnoæ Kobiety Koció³ katolicki pozostawi³ samym sobie kobiety z ich trudnymi konfliktami ¿yciowymi. Bêdzie bardzo trudno równie¿ w aspekcie finansowym wype³niæ powsta³¹ lukê. Biskup Kamphaus by³ ostatnim biskupem, który prowadzi³ to poradnictwo od 1995 r. Za to oraz za inne godne inicjatywy zas³u¿y³ na wielkie uznanie wiernych. Decyzja papie¿a nakazuj¹ca przejêcie tej placówki przez nas³anego konserwatywnego
biskupa z Opus Dei, Gerharda Pischa, wywo³a³a burzê sprzeciwów. Wieloletni spór o poradnictwo macierzyñskie, jak i bezustanne ataki z Watykanu, wyrz¹dzi³y niewymierne szkody Kocio³owi katolickiemu w Niemczech. Wiêkszoæ katolików uwa¿a ten przymus Watykanu za ¿a³osny. Tymczasem stowarzyszeniu Godnoæ Kobiety pozostaj¹ cztery orodki doradcze, za³o¿one i prowadzone przez samych katolików wieckich. A swoj¹ drog¹, biskup sk³ócony z Watykanem i wierni, którzy szanuj¹ go bardziej ni¿ papie¿a w Polsce nie do pomylenia! EDWARD KAUCZ (za Wir sind Kirche) Cele niemieckiego Spo³ecznego Ruchu Kocielnego My jestemy Kocio³em: 1. Budowa braterskiego Kocio³a z równymi prawami dla wszystkich; 2. Ca³kowite równouprawnienie kobiet w Kociele; 3. Celibat jako wolny i indywidualny wybór; 4. Pozytywna ocena seksualnoci jako istotnego elementu ¿ycia, dozwolonego cz³owiekowi przez Stwórcê; 5. Pos³annictwo radoci zamiast pos³annictwa karnoci.
K
oció³ katolicki to instytucja zajmuj¹ca siê m.in. prowadzeniem tzw. dzie³ mi³osierdzia, czyli fundacji charytatywnych, sierociñców, szpitali. Nie zawsze czyni to wprost, czasem przez zaprzyjanione fundacje. Bior¹c ofiarodawców na litoæ lub obiecuj¹c poparcie w wyborach, ksiê¿a uzyskuj¹ spore rodki, które niekoniecznie trafiaj¹ do potrzebuj¹cych. Czy jest kto, kto nie wzruszy³ siê losem trêdowatych, nieszczêników ¿yj¹cych z rozk³adaj¹cymi siê czêciami cia³a, zde-
Watykanu. Jest to wiêc instytucja, choæ niekocielna, to jednak prowadzona przez ludzi Kocio³a. Jak t³umacz¹ swoj¹ nieuczciwoæ administruj¹cy funduszami charytatywnymi? Otó¿ stwierdzili oni, ¿e wspieraj¹c organizacje kocielne przyk³adali rêkê do walki z wszelkimi tr¹dami, a zw³aszcza z tr¹dem moralnym, którego, jak wiadomo, Kk jest pierwszym i najzacieklejszym wrogiem... Fundacja s³u¿y³a tak¿e za porednika w przelewaniu darów na rzecz katolickiej Szko³y wiêtej Genowefy z Wersalu. Nie chodzi³o bynajmniej o bezinteresown¹ pomoc. Po prostu
Trêdowaci karmi¹ formowanymi przez chorobê? Cz³onkowie pewnej francuskiej fundacji wiedz¹, ¿e porusza to ka¿dego i ¿e na ludzkim wspó³czuciu mo¿na niele zarobiæ. Pañstwowa inspekcja nadzoruj¹ca funkcjonowanie organizacji pozarz¹dowych (IGAS) wykry³a szereg nieprawid³owoci w dzia³aj¹cej w wielu krajach wiata Fundacji Raoul-Follereau, zas³u¿onej w walce z epidemi¹ tr¹du. Rzecz pozornie nie dotyczy Kocio³a, bo jak wyjania katolicki dziennik La Croix, fundacja nie jest organizacj¹ wyznaniow¹, ale dziwnym trafem pieni¹dze, które nie trafi³y do Azji i Afryki, znalaz³y siê na kontach zakonów, szkó³ katolickich i...
francuskie prawodawstwo przewiduje zwolnienia podatkowe dla osób wspieraj¹cych fundacje charytatywne, ale nie przewiduje takich ulg dla tych darczyñców, którzy pomagaj¹ szko³om wyznaniowym. Dziêki takiemu nielegalnemu porednictwu, ofiarodawcy zdobywali nienale¿ne im zwolnienia podatkowe. Wikariusz diecezji wersalskiej bezwstydnie wyjania³, ¿e trêdowaci s¹ na szczêcie coraz mniej liczni, dlatego fundacja s³u¿y zbieraniem funduszy tak¿e innym stowarzyszeniom. Czy¿by odczu³a te¿ powo³anie do walki z tr¹dem podatkowym...? ADAM CIOCH (za Golias nr 82)
RFNie Kocio³owi
Przeprowadzone ostatnio sonda¿e (marzec 2002 r.), rzucaj¹ przera¿aj¹ce wiat³o na postêpuj¹cy w Niemczech proces odkocielniania. W sposób szczególny dotyka on m³ode pokolenie. M³odzi ludzie w wieku 1634 lat przestali wierzyæ w to, ¿e Koció³ mo¿e przekazaæ im co istotnego i znacz¹cego Koció³ jest po prostu out. Takie przekonanie, a nawet powiedzenie, staje siê regu³¹. Dokumentuje to opublikowany w³anie raport Pokolenie 2001. Ankietê przeprowadzi³o na zlecenie fundacji Hanns-Seidel-Stiftung, hamburskie Stowarzyszenie Badania Rynku i Spraw Socjalnych. Fatalnie wypad³a równie¿ wypowied ankietowanych na temat zmartwychwstania umar³ych: dla wiêkszoci wierz¹cych Niemców jest ono tylko... pobo¿nym ¿yczeniem. Do podobnych wniosków doszed³ ewangelicki magazyn Chrismon na podstawie badania opinii publicznej. Obie te ankiety powinny zmusiæ chrzecijan w tym kraju do g³êbokich przemyleñ. Okazuje siê, ¿e instytucja, która chce uchodziæ za nios¹c¹ ludziom sens ¿ycia i nadziejê, sama nie ma przed sob¹ przysz³oci. Gdzie¿ wiêc le¿¹ b³êdy w przekazywaniu wiary? Czy wina le¿y po stronie rodziców, czy niew³aciwego nauczania religii? Niestety, nadal wielu wysokich funkcjonariuszy Kocio³a, ksiê¿y i zaanga¿owanych chrzecijan nie chce tego przyj¹æ do wiadomoci. Ostatecznie, twierdz¹, a¿ dwie trzecie spo³eczeñstwa to zarejestrowani cz³onkowie Kocio³a (katolickiego lub ewangelickiego). Próbuj¹ pomniejszaæ wagê problemu
i postêpuj¹ nadal tak, jakby takie zjawisko w ogóle nie zaistnia³o. Ka¿de przedsiêbiorstwo us³ugowe, które w taki sposób potraktowa³oby sygna³y od swoich klientów, nie zmieniaj¹c ani filozofii, ani strategii swej dzia³alnoci, musia³oby splajtowaæ. Rdzeniem pos³ugi Kocio³a jak powiedzia³ biskup Joachim Wanke jest otworzenie wiernym boskiego horyzontu, jak czyni³ to Jezus. Koció³ tego nie potrafi uczyniæ, tak samo jak nie potrafi biblijno-religijnego przekazu sprzed 2000 lat prze³o¿yæ na jêzyk spo³eczeñstwa przesi¹kniêtego Darwinem, Freudem i Kantem. Równie¿ wród seniorów jak twierdzi prof. dr M. Ebertz zjawisko rozczarowania Kocio³em przybiera na sile. Prof. Ebertz jest wyk³adowc¹ socjologii religii w wy¿szej szkole Caritas-Hochschule we Freiburgu. Wspólnie z innymi naukowcami na kongresie w Stuttgarcie, którego tematem by³a: Staroæ i Koció³ stwierdzili, ¿e powojenn¹ sceptyczn¹ generacjê najpierw mocno rozczarowali politycy, a nastêpnie Koció³, co powoduje odchodzenie tej grupy wiekowej od instytucji religijnych. W ich oczach Koció³ traci stale na autorytecie, staj¹c siê tylko jednym z wielu g³osów. Ponadto starsi ludzie traktuj¹ wybiórczo prawdy wiary. Ebertz ostrzega w³adze Kocio³a przed bezgranicznym poleganiem na wiernych, pobo¿nych staruszkach. Powiedzenie, ¿e im starsi, tym pobo¿niejsi, straci³o na aktualnoci. Na Kociele twierdzi spoczywa obowi¹zek wyjanienia 60-latkom, jak to jest z tym ¿yciem wiecznym po mierci. E.K. (za Publik-Forum nr 6/2002) Ilustracja ulotka masowo kolportowana w RFN
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
BÓG I BOGOWIE
S£OWIAÑSCY BOGOWIE (XII)
Strzybóg i Perep³ut Strzybóg wymieniony zosta³ wród bogów, którym W³odzimierz Wielki wystawi³ w Kijowie pos¹gi. Uwa¿any jest najczêciej za boga wiatru.
S³owo o wyprawie Igora pisze: striti niszczyæ, bowiem miano byæ gromu wielkiemu, iæ deszczu w nim widzieæ boga zniszczenia strza³ami od Donu (...), oto wiatry i wojny, co z czasem zwi¹zane zoStribo¿e wnucy, wiej¹ z morza strza³ami na chrobre pu³ki Igorowe. Na tej podstawie wysnuto wniosek, i¿ Strzybóg jest bogiem wiatru, byæ mo¿e mieszkaj¹cym w morzu. Tym bardziej ¿e w litewskim strt styreti oznacza sztywnieæ, s³upieæ. Mia³by wiêc Strzybóg byæ bogiem lodowym, mronym. Czy¿ i dzi nie mówimy, i¿ sztywniejemy z zimna, ¿e wiatr nas przewia³ do szpiku koci, powoduj¹c zesztywnienie? Niektórzy badacze zwracali uwagê na mo¿liwe pochodzenie owego imienia z praindoeuropejskiego ster-, oznacza- Strzybóg grafika S. Jakubowskiego j¹cego rozdawanie, rozszerzanie, sianie, co czyni³oby sta³o z wiatrami, by w koñcu przyze Strzyboga kolejnego boga-dawcê. j¹³ postaæ Powista lub Pogwizda, od Trzeba wiedzieæ, ¿e S³owianie zwra- wistania, gwizdania wiatru. cali siê do wiatru z czci¹, ale i ze Wed³ug Brücknera, epitet Stristrachem. Próbowano go odstra- bo¿e wnucy odnosi siê do ca³ej szaæ, rzucaj¹c w niego kijem lub Rusi tak samo jak Dadbo¿e no¿em, sypano na wiatr w ofierze wnucy a nie do wiatrów. Wykaszê, gdzieniegdzie zapraszano na wodzi wiêc Brückner znaczenie Striwi¹teczne wieczerze. Halina £oz- boga od ukraiñskiego czasownika ko wywodzi imiê Strzyboga od strybaty skakaæ, a wówczas
by³by to bóg skakan, skacz¹cy, pl¹saj¹cy, co mog³oby wywodziæ siê od jakich praktyk szamañskich polegaj¹cych na rytualnym wiciu siê, skakaniu, np. przez ogieñ, jak podczas Nocy Kupa³y. lady Strzyboga zachowa³y siê w nazwach miejscowych, takich jak wie Strzyboga pod Skierniewicami, nazwa strumyka Stribog; Stribo¿e Jezioro i Stribo¿ na Rusi. S³owo Jana Z³otoustego donosi, i¿ obok Striboga i Dadboga S³owianie wierzyli tak¿e w Perep³uta, który pilnowa³ dobrego sp³ywu i nale¿a³o go przeb³agaæ ofiar¹ na niebezpiecznych miejscach rzek. Inne wyjanienie tego imienia ³¹czy je z putat wik³aæ, pl¹taæ, co oznacza³oby boga losu, m¹ciciela, który splata ludzkie ¿ywoty. Po polsku wiêc imiê to brzmia³oby Przepl¹t. Trzeba dodaæ, ¿e W³adys³aw Jagie³³o, wychowany jak Rusin, nim wyszed³ miêdzy ludzi, trzy razy siê obraca³ wko³o, i trzy razy rzuca³ na ziemiê z³amane przez siebie db³o. Wiercenie siê, wicie, mia³o jak potwierdza Bystroñ wielkie znaczenie w obrzêdach m.in. wegetacyjnych; symbolizowa³o mo¿e akt p³ciowy. IGOR D. GÓREWICZ Repr. archiwum
RELIGIE WCZORAJ I DZI (8)
Wiara bez bóstw Przodkowie aborygenów dotarli do Australii w epoce, kiedy pojêcie bóstwa jako istoty wy¿szej od cz³owieka nie istnia³o. Archaiczna forma cz³owieka rozumnego ponad 100 tys. lat temu po raz pierwszy wyl¹dowa³a na wybrze¿u najmniejszego kontynentu, przep³yn¹wszy w¹sk¹ cieninê oddzielaj¹c¹ Australiê i Indonezjê. Nie zna³a jeszcze ¿adnych bóstw. Oko³o 10 tys. lat temu stopnia³ wielki lodowiec na pó³kuli pó³nocnej i poziom oceanu podniós³ siê miejscami nawet o ponad 100 metrów, doæ skutecznie odcinaj¹c Australiê od reszty wiata. W rezultacie chiñscy i malajscy, a w XVIXVIII w. równie¿ europejscy ¿eglarze, odkrywaj¹cy dla siebie ten najmniejszy z kontynentów, stanêli oko w oko z religi¹ wprost z epoki kamiennej. Jej podstawow¹ cech¹ jest brak mitów kosmogonicznych wyjaniaj¹cych powstanie wszechwiata. Zgodnie z naturalistycznym wiatopogl¹dem typowym dla wiêkszoci ludów okrelanych jako prymitywne, wiat aborygenów
nie potrzebuje uzasadnienia zawsze po prostu by³ i zawsze bêdzie. Co prawda poszczególne plemiona opowiadaj¹ o powstaniu niektórych elementów krajobrazu, pewnych gwiazd, zwierz¹t albo ludzi, ale dla nikogo nie ulega w¹tpliwoci, ¿e wszechwiat jako ca³oæ jest wieczny, a wiêc nie mo¿e mieæ pocz¹tku. Dlatego te¿ bóstwa stwórcze w rozumieniu narzuconym nam przez kulturê zachodni¹ nie s¹ potrzebne. Dla aborygena istoty duchowe, otaczani kultem przodkowie, ludzie i zwierzêta stanowi¹ równorzêdne elementy wiata, a dziel¹ce je ró¿nice odnosz¹ siê raczej do mo¿liwoci dzia³ania i posiadanej si³y, a nie wy¿szoci lub ni¿szoci w hierarchii bytów. Co dziwniejsze, australijskie istoty duchowe, czyli te, które bylibymy sk³onni okrelaæ pojêciem bóstwa, okazuj¹ siê nie tyle samodzielnymi bytami, ile raczej przejawami uniwersalnych bezosobowych mocy. Wiêkszoæ australijskich plemion w ogóle nie wyró¿nia jakiego najwy¿szego boskiego zwierzchnika
i nie rozumie potrzeby wskazywania takiej istoty. W ich widzeniu rzeczywistoci dominuje pluralizm si³ znajduj¹cy swoje odbicie równie¿ w wieloci istot duchowych dostrzeganych w otoczeniu. Kiedy zatem potrzebuj¹ powodzenia w ³owach, zwracaj¹ siê do duchów poszczególnych zwierz¹t, kiedy pragn¹ dzieci, prosz¹ o nie Wielk¹ Macierz, obawiaj¹c siê powodzi modl¹ siê do ducha okolicznej rzeki... Jak widaæ, jest to wiara uderzaj¹co podobna do magii, która w swej czystej formie tak¿e nie definiuje bóstw i rzadko wspomina o si³ach uniwersalnych, a operuje mocami odnosz¹cymi siê do konkretnych zjawisk. Jednak moc przenikaj¹ca ca³y wszechwiat jest dla aborygena zbyt abstrakcyjna i odleg³a, aby siê do niej bezporednio zwracaæ. Natomiast jej jednostkowa forma, przejawiaj¹ca siê na przyk³ad w zwierzêciu albo w p³yn¹cej nieopodal rzece, nabiera bardzo konkretnego wymiaru i ma walor jak najbardziej praktyczny. LESZEK ¯UK
Jezus opowiadaj¹c historiê o synu marnotrawnym, ukazuje Bo¿e zainteresowanie ka¿dym pojedynczym cz³owiekiem. Bo¿e mi³osierdzie obejmuje bowiem wszystkich, niezale¿nie od tego, czy jestemy jak zgubiona owca, wiadoma swojego nieszczêcia, lecz bezradna (FiM nr 15), czy te¿ jak syn marnotrawny, który wie, co nale¿y uczyniæ, aby zakoñczyæ osobisty dramat. Pewien cz³owiek mia³ dwóch synów. M³odszy by³ niecierpliwy i nierozwa¿ny. Poprosi³ ojca o nale¿n¹ mu czêæ dóbr rodzinnych, a kiedy j¹ otrzyma³ odjecha³ do dalekiego kraju i tam roztrwoni³ swój maj¹tek, prowadz¹c rozwi¹z³e ¿ycie (£k 15, 1113).
11
Niestety, radoci tej nie podziela³ jego starszy potomek. Przeciwnie, rozgniewa³ siê bardzo. A kiedy ojciec prosi³ go, aby przyj¹³ swego brata, ten z uporem podkrela³ swoje racje i w³asn¹ sprawiedliwoæ (w. 2930). Opowieæ ta koñczy siê ³agodn¹ perswazj¹ ojca: Synu, ty zawsze jeste ze mn¹ i wszystko moje jest twoim. Nale¿a³o za weseliæ siê i radowaæ, ¿e ten brat twój by³ umar³y a o¿y³, zagin¹³ a odnalaz³ siê (w. 3132). Czêsto postêpujemy podobnie do m³odszego syna: chcemy mieæ wszystko i od razu. Jestemy niecierpliwi i ³atwo trwonimy powierzone nam dobra zarówno duchowe, jak i materialne. Zdaje siê nam, ¿e ¿ycie w dalekim kraju, czyli z dala od Boga, jest najlepszym sposobem realizowania siebie, recept¹ na szczêcie. Niestety, zazwyczaj prze¿ywamy rozczarowanie i poni¿enie. Mimo to mo¿emy rozpocz¹æ wszystko od nowa. Ten nowy pocz¹tek, to wejrzenie w siebie... Sporód postaci przedstawionych w przypowieci na szczegól-
PRZYPOWIECI JEZUSA (10)
Przypowieæ o synu marnotrawnym W koñcu m³odzieniec ten znalaz³ siê w op³akanym po³o¿eniu. Skoñczy³y siê pieni¹dze. Pozosta³ sam i zacz¹³ cierpieæ niedostatek. I wtedy zmuszony by³ do podjêcia pracy jako pasterz wiñ, a to dla ¯ydów by³o podwójnie hañbi¹ce, poniewa¿ winie uznawane s¹ przez nich za zwierzêta nieczyste (Rodz. 3, 11). Znajduj¹c siê w takim poni¿eniu, coraz czêciej wraca³ mylami do ojcowskiego domu. Wreszcie wejrza³ w siebie i rzek³: Ilu¿ to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z g³odu ginê. Wstanê i pójdê do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszy³em przeciwko niebu i przeciwko tobie, ju¿ nie jestem godzien nazywaæ siê synem twoim, uczyñ ze mnie jednego z najemników swoich (£k 15, 1719). Jak postanowi³, tak te¿ zrobi³. A kiedy by³ jeszcze daleko od domu, ojciec ujrza³ go, u¿ali³ siê i pierwszy wybieg³ mu na spotkanie. Widz¹c za wyran¹ skruchê u swego syna (w. 21), nakaza³ ubraæ go w najlepsz¹ szatê, za³o¿yæ na jego rêkê piercieñ, a na nogi sanda³y (w. 22). Rozkaza³ te¿ przygotowaæ prawdziw¹ ucztê. Cieszy³ siê bowiem z tego, ¿e odzyska³ syna.
n¹ jednak uwagê zas³uguje ojciec. Jego mi³oæ do syna by³a tak wielka, ¿e pozwoli³ mu na samodzielnoæ. Podobnie czyni Bóg. Da³ nam woln¹ wolê. I ka¿dy musi sam zdecydowaæ o tym, czy chce ¿yæ z Bogiem, czy bez Boga. Zachêt¹ za do podjêcia w³aciwej decyzji mo¿e byæ wiadomoæ tego, kim jest Stwórca. Jak ojciec z przypowieci, pe³en mi³osierdzia, cierpliwie czeka na ka¿dego cz³owieka. On wychodzi nam naprzeciw. Oferuje nam przebaczenie i usynowienie. Widz¹c za autentyczn¹ skruchê, daleki jest od wyrzutów i nagany. Przeciwnie Pan czeka, aby nam okazaæ ³askê, i dlatego podnosi siê, aby siê nad nami zlitowaæ, gdy¿ Pan jest Bogiem prawa. Szczêliwi wszyscy, którzy mu ufaj¹ (Iz 30, 18). Przypowieæ o synu marnotrawnym ukazuje, kim naprawdê jest Bóg. Dowodzi, ¿e nie rezygnuje on z najbardziej upodlonego grzesznika. Uwypukla ojcowsk¹ cierpliwoæ, troskê, wspó³czucie i mi³oæ wzglêdem zagubionych. Zachêca wszystkich do powrotu do domu Ojca, do duchowej wspólnoty z nim, ju¿ tu i teraz! BOLES£AW PARMA
12
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
MITY KOCIO£A
Rajskie opowieci Motyw pierwotnego z³otego wieku ludzkoci to wspólny w¹tek wielu religii Wschodu. Jest bardzo prawdopodobne, ¿e biblijna opowieæ o raju zosta³a zaczerpniêta ze starszych tradycji. Teolodzy uwa¿ali tymczasem, ¿e by³o akurat odwrotnie...
W
sumeryjskim micie boga Enki istnieje raj Dilmun, w którym zwierzêta nie rzucaj¹ siê na siebie, a choroby nie trapi¹ ludzi. W epopei o Gilgameszu znajduje siê góra poroniêta cedrowym lasem, na niej cudowny ogród, w którym rzeki maj¹ ujcia (na górze!) oraz rolina (drzewo) ¿ycia. Wszystkie zbie¿noci by³y oczywicie t³umaczone przez teologów na korzyæ chrzecijañstwa. w. Justyn (zm. 165) pisze w Przestrodze do Greków, ¿e Homer odwiedzi³ pewnego razu Egipt, gdzie zapozna³ siê z Piêcioksiêgiem, na podstawie którego skomponowa³ swój opis stworzenia wiata. Przytaczaj¹c stosowne ustêpy Odysei, zapytuje jednoczenie: Czy¿ nie wskazuj¹ one na jasne i oczywiste naladowanie tego, co Moj¿esz, ksi¹¿ê proroków, napisa³ o Raju?. Podobnie utrzymuje Tertulian (zm. 222), mówi¹c, i¿ doktryna chrzecijañska jest starsza od pogañskiej, a wiêc powinna byæ doktryn¹ panuj¹c¹. Poganie, nie zdaj¹c sobie sprawy, czcili w istocie Boga Moj¿eszowego, o czym dobitnie wiadcz¹ poetyckie wizje Pól Elizejskich, bêd¹cych niew¹tpliwie nieudolnym naladownictwem opisu raju zawartego w Genesis. Klemens Aleksandryjski (zm. 215) dowodzi starszeñstwa filozofii hebrajskiej nad grecko-rzymsk¹, co prowadzi do wywodzenia mitów greckich (zawieraj¹cych jedynie czêæ Prawdy) z przypowieci hebrajskich (zawieraj¹cych pe³niê Prawdy). Przekonania te na d³ugo zaci¹¿y³y nad zdrowym rozs¹dkiem. Jeszcze w XVII w. Walter Raleigh w Historii wiata przeciga swych poprzedników w absurdalnych wnioskach: Sk¹d Homer zaczerpn¹³ pomys³ ogrodu Alkinoosa, jak to zauwa¿y³ Justyn Mêczennik, jeli nie z opisu raju, jaki zostawi³ nam Moj¿esz? I sk¹d pochodz¹ piêkne obrazy Pól Elizejskich, jeli nie z dziejów raju?... Jest rzecz¹ oczywist¹, ¿e Orfeusz, jego mistrz lirnik Linos, Pindar, Hezjod i Homer, a po nich Owidiusz, jeden po drugim i wszyscy oni wraz z Pitagorasem, Platonem i ich uczniami w du¿ej mierze wzbogacili swoj¹ myl, czerpi¹c ze skarbów skradzionych wiêtym ksiêgom, zmienianym przez wieckie dopiski i przybranym w poetyckie ozdoby. w. Efrem Syryjczyk w swych Hymnach o raju podaje, i¿ panuje tam wieczna wiosna, pe³no tam wina i mleka, miodu i mas³a. Drzewa nieustannie rodz¹ owoce. Ów
rezerwat otoczony jest ogrodzeniem, wewn¹trz którego pas¹ siê wolne od strachu owieczki. Inny autor nabo¿nych opowieci, Avitus, opisywa³ w roku 507 sielankê Adama i Ewy, którzy zespalali siê w czystej mi³oci przy dwiêkach wybornej muzyki granej przez kapele anielskie. Jego raj by³ bardzo zmys³owy, towarzyszy³o mu niezwyk³e piêkno cudownych barw i zapachów. Nigdy nie pojawi³a siê nad nim mg³a ani wichry, nie by³o te¿ upa³ów ani mrozu. Przygniatani przez Koció³ brzemieniem ska¿enia stosunków cielesnych, tworzyli subtelne obrazy podszyte erotyk¹ woln¹ od obci¹¿enia grzechem. Odnajdujemy to choæby u Kartagiñczyka Emiliusa Dracontiusa w jego Carmen de Deo, gdzie w rajskim opisie akcentuje w³anie w¹tek czu³ej mi³oci, która ³¹czy³a Adama i Ewê, tych pierwszych w dziejach kochanków. Ewa by³a podobna nimfie, naga, lecz nie obna¿ona, o ciele bia³ym jak nieg, ró¿owych policzkach, bujnych przepiêknych w³osach taki odpowiednik dzisiejszej dziewczyny z ok³adki. Dzi w Kociele katolickim raj ulokowany jest na dobre w niebie, w jakiej innej rzeczywistoci. Niestety, przy okazji zaginê³a ca³a niemal o nim wiedza, jak¹ kiedy owce mog³y siê radowaæ. Nie mówi siê ju¿ ani o fantastycznych barwach, ani o zapachach, ani o kapelach anielskich, smakowitych owocach, drogocennych kamieniach, czy te¿
D
mlecznych. A co dzi wiadomo? Tyle co nic. Mamy dwa pewniki: radoæ z oblicza Boga oraz mo¿liwoæ spotkania siê z bliskimi. Wprawdzie trudno poj¹æ, na czym ma polegaæ przyjemnoæ z ogl¹dania Boga, jednak musi byæ to przyjemne, bo to jedyna bodaj atrakcja dzisiejszego raju. Stanis³aw Lem równie¿ siê nad ni¹ zastanawia³, dochodz¹c ostatecznie do wniosku, ¿e niebo to wielka nuda patrzysz sobie w oblicze Boga przez trylion lat, a póniej co? Przez kolejny trylion czeka ciê to samo. Jeli za chodzi o mo¿liwoæ spotkania bliskich, to jest to nie mniej w¹tpliwe, gdy¿ musia³oby siê tak z³o¿yæ, ¿e bliscy zbawionych równie¿ bêd¹ zbawieni, a to wcale nie jest takie pewne. A skoro tak, to co, jeli siê z³o¿y w ten sposób, ¿e wiêkszoæ zbawionych bêdzie mia³o jakiego bliskiego w stanie potêpienia? Na wiecznoæ pod dozorem Lucyfera i jego ekipy, bez szans i nadziei na spotkanie? Jak zareaguje zbawiony postawiony przed takim faktem? Czy szczêcie niebieskie bêdzie wtedy jego szczêciem? Chrzecijañskie niebo polegaæ mia³o do niedawna w istocie na tym, ¿e jego mieszkañcy bêd¹ mogli... upajaæ siê widokiem ludzi mêczonych w piekle. Drugi list Klemensa gwarantuje chrzecijanom,
oæ sk¹pa wzmianka o rajskim ogrodzie zawarta w Ksiêdze Rodzaju przez wieki inspirowa³a kocielnych bajarzy do uzupe³niania tej opowieci o nowe szczegó³y, maj¹ce j¹ uczyniæ w pe³ni kompleksowym opowiadaniem. Dziêki tym dociekaniom wiemy na przyk³ad dzi, ¿e skoro Adam stworzony zosta³ 25 marca, w dzieñ kiedy Maria poczê³a Jezusa, jak nam to podaje sycylijski kap³an Agostin Inveges w swojej Historii wiêtej... z roku 1649, tedy raj musia³ powstaæ dnia 22 marca, któr¹ to datê Inveges podaje za pogl¹d godny wiary, ju¿ choæby przez to, ¿e jest wspólny najnowszym autorom. Przychylaj¹c siê w dalszej czêci wywodów do opinii znanego jezuity Suareza, ustala cilejsz¹ datê stworzenia ogrodu na wiosnê 22 marca, wtorek, o pierwszej godzinie dnia (...) o wschodzie s³oñca. Jeli idzie o rok, to wiêci autorzy nie s¹ zgodni i wyznaczaj¹ ró¿ne daty roczne wahaj¹ce siê miêdzy rokiem 4051 a 3928 p.n.e. Inn¹ kwesti¹, jaka zajê³a kocielnych historyków, by³o ustalenie chronologii wydarzeñ
Raj i piek³o Hieronim Bosch
¿e w niebie bêd¹ mogli patrzeæ na niewiernych i bezbo¿ników w straszliwej mêce, w nie daj¹cym siê ugasiæ ogniu, (...) ich robactwo nie zginie, p³on¹cy doko³a nich ogieñ nie uganie i stan¹ siê oni widowiskiem dla wszystkich istot cielesnych (17, 5n). Powsta³a oko³o 200 roku Apokalipsa Piotra stwierdza, ¿e piek³o znajduje siê naprzeciw nieba. Najwiêksz¹ atrakcj¹ Niebian jest w³anie obserwowanie kani w piekle, któremu autor powiêca znacznie wiêcej miejsca ni¿ opisowi nieba. Ojciec Kocio³a, Tertulian na tortury grzeszników chce patrzeæ nienasyconym wzrokiem. Pisze: Co z³o¿y siê na to widowisko? Co mnie zdziwi, rozmieszy? Gdzie spotka mnie radoæ, triumf? Bohaterowie tragedii zas³u¿¹ na uwa¿niejsze wys³uchanie, bo w swoim w³asnym nieszczêciu bêd¹ krzyczeæ g³oniej; potem trzeba przyjrzeæ siê aktorom, gdy ich cia³a stan¹ siê od ognia miêksze i zaczn¹ siê rozpadaæ... (De spectaculis O widowisku!, 30). Podobne rozkosze w niebie obiecuj¹ swoim i inni ojcowie: w. Cyprian z Kartaginy (210258) zob. Ad Demetrianum 17 oraz 24, Laktancjusz (250330) zob. Podstawy nauki Bo¿ej 7, 26, 7 i in. Oczywicie, sami grzesznicy musz¹ mieæ niemiertelne cia³o, aby mêki piekielne mogli odczuwaæ przez ca³¹ wiecznoæ. Konstatacjê tak¹ znajdujemy równie¿ w pismach ojców chrzecijañskich (m.in. w. Cyryl Jerozolimski, ok. 313386; por. te¿: Metody z Olympos, resurr. 3, 11, 1 i n.). Nie mo¿e byæ tak, ¿e po jakim czasie grzesznik siê spali w ogniu, gdy¿ wtedy chrzecijañska owieczka nie bêdzie mia³a wiele pociechy z takiego spektaklu... Obok piek³a, niebo stanowi³o dope³nienie skomplikowanego systemu absurdalnych (choæ wnikliwych psychologicznie) grób i obietnic, za pomoc¹ których pasterze przez wieki zaganiali owce do jednego stada, które sami dogl¹dali i... strzygli. MARIUSZ AGNOSIEWICZ www.klerokratia.pl
Baju, baju o raju rozegranych w krótkim epizodzie, w którym ludzkoæ cieszy³a siê szczêciem rajskim. Nasz Inveges podaje to doæ cile: Pi¹tek 25 marca, szósty dzieñ stworzenia: o brzasku pojawia siê Adam, ok. godz. 9 Adam wprowadza siê do rajskiego ogrodu; godz. 911 Adam robi obchód raju; godz. 12 do ok. 15 Adam wymyla nazwy dla zwierz¹t; miêdzy 15 a 16 Adam znu¿ony zapada w drzemkê. Po przebudzeniu spostrzega, ¿e kto z nim dzieli ³o¿e. Witaj, nazywam siê Ewa s³yszy; ok. 16 najbardziej nieprzemylana i pochopna decyzja mê¿czyzny Adam po kilkunastu zaledwie minutach swej znajomoci z Ew¹, daje siê nabraæ na ma³¿eñstwo. 2631 marca tydzieñ miodowy Adama i Ewy. 1 kwietnia, jak to czêsto w ¿yciu bywa,
szczêcie m³odej pary zakoñczy³o siê na rozkosznych nadziejach: ok. godz. 10 Ewa poznaje Wê¿a; ok. godz. 11 Ewa ulega Wê¿owi; ok. godz. 12 Adam pope³nia podobne b³êdy; ok. godz. 15 rozprawa przed boskim trybuna³em za zdradê; szybko zapada wyrok skazuj¹cy na wygnanie; ok. godz. 16 Adam i Ewa opuszczaj¹ raj, którego wrota zostaj¹ zaryglowane na siedem spustów i obsadzone anielsk¹ stra¿¹. Tak w³anie zakoñczy³ siê pierwszy w dziejach ludzkoci prima aprilis, w którym W¹¿ nabra³ Ewê, ta za Adama, a Bóg wzi¹³ wszystko serio. Takie oto bezp³odne brednie przez wieki zatrudnia³y wiele umys³ów europejskich, które ów przedmiot rozwa¿añ traktowa³y jak najbardziej powa¿nie. Co wiêcej, brali za to niez³e pieni¹dze! M.A.
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r. Dzieciak: Czy móg³by nam ksi¹dz dok³adniej, lub przynajmniej janiej, wyt³umaczyæ kwestiê naszego zmartwychwstania? Zapyta³em bowiem jednego z teologów jak siê ma sprawa ze zmartwychwstaniem naszych cia³, co przecie¿ wyznajemy w Credo? I on mi tak to wyjani³: Ca³y
potêpieniu. Nikt nie wymknie siê surowemu trybuna³owi boskiemu. D. Czyli pi¹ce dusze z³ych zostan¹ zbudzone tylko po to, aby mog³y byæ pos³ane na wieczne mêki? Kk. Nie inaczej. D. To bardzo okrutne, czy¿ nie wystarczy³oby nagrodziæ do-
MITY KOCIO£A z numerem IX, mówi³ w 1053 r.: Wierzê w prawdziwe zmartwychwstanie tego w³anie cia³a, które jest teraz moim, i w ¿ycie wieczne. Wierzy³ wiêc chyba w doæ konkretne przemienienie. Znacznie mniej powodów do radoci maj¹ ci, których natura, przepraszam Bóg nie wy-
NIEWYGODNE PYTANIA (14)
Lecz powie kto: A jak zmartwychwstaj¹ umarli? W jakim ukazuj¹ siê ciele? O, niem¹dry! Przecie¿ to, co siejesz, nie o¿yje, je¿eli wczeniej nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu cia³em, którym ma siê staæ potem, lecz zwyk³ym ziarnem... Zasiewa siê zniszczalne powstaje za niezniszczalne... Trzeba, a¿eby to, co zniszczalne,
Zmartwychwstanie cia³ wiat i dzieje nape³ni u koñca czasu Duch Bo¿y. Jezus Chrystus przeka¿e wtedy swoje panowanie Ojcu. Jego chwa³a nape³ni wszystko. Wszystko, czego ludzie dokonali w ci¹gu dziejów wiata, zostanie zebrane w wielkim ¿niwie czasu. Wszystko, co spe³nione zosta³o z mi³oci, w³¹czone zostanie na zawsze w rzeczywistoæ, i trwaæ bêdzie mi³oæ i jej dzie³a. Nic z tego nie zrozumia³em, a ksi¹dz? Ksi¹dz katecheta: Nasze zmartwychwstanie bêdzie na wzór Jezusa, którego powstanie z martwych jest dla nas nadziej¹. D. Biblia nie wyjania tych kwestii jednoznacznie. wiêty Pawe³ mówi o tym doæ enigmatycznie, a ewangelie tylko potwierdzaj¹ w¹tpliwoci oto Jezus po zmartwychwstaniu ma niby cia³o duchowe, bo przecie¿ odwiedzi³ swych uczniów w wieczerniku, przechodz¹c przez zamkniête drzwi, ale wczeniej nie przeszed³ jednak przez kamieñ zawalaj¹cy jego grobowiec. Czyli jak to rozumieæ bêdzie to jakie cia³o quasi-duchowe, które mo¿e przenikn¹æ drewno, ale ju¿ nie kamieñ? Kk. Ale przecie¿ w ewangeliach nie jest stwierdzone jasno, ¿e kamieñ odsuniêto po to, aby Jezus móg³ swobodnie wyjæ. Móg³ wiêc Jezus przenikn¹æ kamieñ jeszcze przed jego odwaleniem przez anio³a. D. Ale jestem g³upi, ¿e te¿ wczeniej na to nie wpad³em! Wprawdzie nadal nie wiem, po co anio³ mia³by siê si³owaæ z kamieniem, skoro Jezusa ju¿ w rodku nie by³o, ale ju¿ tam, nie wnikajmy w szczegó³y, które z pewnoci¹ teologia równie¿ objania. Kk. Widzisz, ch³opcze, nie wszystkie tajemnice wiary mog¹ byæ w sposób prosty wyt³umaczone. Czasami trzeba trochê dorosn¹æ w wierze. D. Ale przecie¿ z chrztem nie czeka Koció³ na doroniêcie w wierze, tak wiêc oczekujê wyjanienia dotycz¹cego zmartwychwstania cia³ bez krêcenia i zawi³oci. Kk. Koció³ wierzy, ¿e po mierci zmartwychwstaniemy. Jedni, czyli ci, którzy wyznaj¹ w³aciw¹ wiarê, do ¿ycia wiecznego, inni za, czyli notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy (kan. 1184, § 1, pkt 1, kod. kanon.) ku
brych, a z³ym po chrzecijañsku wybaczyæ? Tak przecie¿ wierz¹ niektórzy chrzecijanie, g³osz¹c, ¿e dusze z³ych zostan¹ po prostu unicestwione. Kk. Sprawiedliwoæ ludzka rz¹dzi siê innymi prawami ni¿ boska, a heretycy wszystko chc¹ naginaæ do w³asnych upodobañ, byle inaczej ni¿ naucza Koció³. D. No dobrze, zostawmy to. Ale co z cia³em? W jakim wieku bêd¹ cia³a, które o¿yj¹ czy Bóg przywróci im m³odzieñczy wygl¹d, który zapewne wielu ucieszy³by najbardziej, czy te¿ bêd¹ to cia³a tu¿ sprzed mierci, a raj bêdzie jednym wielkim przytu³kiem szczêliwej staroci? Poza tym, nie wszystkich przecie¿ uraduje mo¿liwoæ zmartwychwstania w dawnym, np. garbatym ciele, bo taka nagroda mog³aby dla nich staæ siê dalszym udrêczeniem. Kk. Aby to zrozumieæ, trzeba unikn¹æ materialnego mylenia, wed³ug którego przy zmartwychwstaniu cz³owiek odzyska tê sam¹ pow³okê, któr¹ mia³ w ¿yciu doczesnym. Tymczasem wiemy, ¿e ju¿ za ¿ycia ziemskiego, w ci¹gu mniej wiêcej siedmiu lat, materia naszego cia³a ulega ca³kowitej wymianie. Identycznoæ osoby w tym i w przysz³ym ¿yciu nie mo¿e wiêc zale¿eæ od identycznoci materii. w. Pawe³ mówi, ¿e cia³o i krew nie mog¹ posi¹æ królestwa bo¿ego. Po zmartwychwstaniu pozostaniemy wprawdzie sob¹, ale wszyscy bêdziemy odmienieni (por. l Kor 15, 5051). Bêdzie to cielesnoæ, ale cielesnoæ przemieniona przez Ducha Bo¿ego, chodzi bowiem o istotow¹ (a nie materialn¹) identycznoæ cia³a po zmartwychwstaniu. Nie mo¿emy sobie tego przemienienia wyobraziæ w sposób konkretny. D. Ale przecie¿ jeden z nieomylnych, czyli papie¿ Leon
posa¿y³ w cia³o, z którego mogliby byæ zadowoleni. Albo i ci, których spotka³ dopust bo¿y utracenia r¹k czy nóg. Mog¹ wprawdzie wierzyæ, ¿e zostan¹ one zregenerowane, ale z wiêkszym niepokojem musieli czytaæ s³owa Leona IX.
Kk. Najnowsze wydanie katechizmu mówi: Pojêcie »cia³o« oznacza cz³owieka w jego kondycji poddanej s³aboci i miertelnoci. »Zmartwychwstanie cia³a« oznacza, ¿e po mierci bêdzie ¿y³a nie tylko dusza niemiertelna, ale ¿e na nowo otrzymaj¹ ¿ycie tak¿e nasze »miertelne cia³a« (art. 990), ale precyzuje to, aby nie dochodzi³o do prymitywnych uproszczeñ zmartwychwstania cia³, jakie odnajdujemy choæby u wiadków Jehowy, których ilustracje przedstawiaj¹ nam zmartwychwstaj¹cych w kwiecie wieku, przybranych w odwiêtne garsonki i garnitury. Czytamy wiêc w art. 999: ...to cia³o bêdzie przekszta³cone w »chwalebne cia³o« (Flp 3, 21), w »cia³o duchowe« (1 Kor 15, 44).
przyodzia³o siê w niezniszczalnoæ, a to, co miertelne, przyodzia³o siê w niemiertelnoæ (1 Kor 15, 3537. 42. 53). Inaczej mówi¹c bêdzie to jakie cia³o, lecz jakie tego dok³adnie nie wiemy. D. Ale przecie¿ dawniej Koció³ zna³ du¿o szczegó³ów na ten temat i jego wyobra¿enia by³y bardzo bliskie wierzeniom w³anie wiadków Jehowy. W roku 675 Synod Toledañski orzeka: Wierzymy, ¿e nie w jakim ciele z powietrza, czy czego innego, jak majacz¹ niektórzy, zmartwychwstaniemy, ale w tym, w którym ¿yjemy, w którym istniejemy, w którym siê poruszamy. Nie zapowiada wiêc jakiego boskiego cia³a, lecz to, które nam s³u¿y za ¿ycia. Po prostu trup zostanie o¿ywiony, tak jak £azarz, który powsta³ z martwych, choæ jego zw³oki zaczê³y siê ju¿ rozk³adaæ. Naukê tê potwierdza IV Sobór Laterañski w 1215 r.: Wszyscy we w³asnych swych powstan¹ cia³ach, tych co teraz posiadaj¹. Nauki te podsumowa³ filozof rzymski z II w., Celsus: G³upia jest ich wiara, ¿e gdy Bóg, niby kucharz, wznieci ogieñ, wszystko siê upiecze, a przetrwaj¹ tylko oni, i to nie tylko ¿ywi, ale te¿ ci, którzy wczeniej poumierali, wyjd¹ z ziemi odziani we w³asne cia³o. Nadzieja, zaiste godna robaków. Czy¿ bowiem jakakolwiek dusza ludzka pragnê³aby powróciæ do zgni³ego cia³a? (...) Gdy nie potrafi¹ rozs¹dnie na to odpowiedzieæ, chwytaj¹ siê bzdurnej obrony, twierdz¹c, ¿e Bóg wszystko mo¿e. Tymczasem Bóg nie mo¿e spe³niæ nic wstrêtnego, ani nie pragnie niczego, co jest przeciwne naturze. Albowiem Bóg kieruje wiatem nie po to, aby spe³niaæ wystêpne kaprysy, albo folgowaæ
13
bez³adnym pragnieniom, lecz po to, aby siê opiekowaæ praw¹ i sprawiedliw¹ natur¹. Jak to wiêc ma byæ bêdzie to samo cia³o czy jednak inne? Kk. Cia³o zmartwychwsta³e nie musi siê sk³adaæ z takich samych materialnych elementów jak cia³o, które mamy obecnie. Chodzi o istotê, a nie o kompletne wyposa¿enie. Nie nale¿y tego te¿ rozumieæ jako obietnicy, ¿e otrzymamy jakie cia³o idealne. Chodzi raczej o zupe³nie now¹ formê ¿ycia. D. W tym miejscu przeczy ksi¹dz najwiêkszym kocielnym autorytetom, którzy dawniej mówili co zupe³nie przeciwnego. w. Augustyn powiada: ...Bóg, cudowny i niewys³owiony Mistrz, z ca³oci tego, z czego cia³o nasze by³o z³o¿one, z cudown¹ i niewypowiedzian¹ szybkoci¹ je odnowi, i nic to znaczyæ nie bêdzie przy przywróceniu cz³owieka do jego pierwotnej ca³oci, czy w³osy wróc¹ do w³osów, a paznokcie do paznokci, czy to, co z nich zginê³o, obróci siê w cia³o i czy do innych czêci cia³a zostanie przy³¹czone, gdy¿ Mistrz Opatrznoæ troszczyæ siê bêdzie, aby co niedorzecznego siê nie sta³o (Podrêcznik dla Wawrzyñca, LXXXVIII). Nieprzecigniony projektant katolickiej wizji rzeczywistoci ziemskiej i pozaziemskiej, w. Tomasz z Akwinu, dowodzi³ w swej Sumie przeciw poganom (rozdz. 83, 88), i¿ odtworzenie rajskie ziemskiego cia³a bêdzie kompletne i doskona³e. Tak wiêc i cz³onki wstydliwe na miejscu swoim w³aciwym bêd¹, choæ jak zaznacza, nie do ich u¿ytku (a kysz!), lecz ad integritatem naturalis corporis restituendam (dla przywrócenia naturalnej jednoci cia³a). Tak samo naucza³ ksi¹dz M.I. Wichert: Cia³a tedy wszystkich ludzi, choæ i najdawniej umar³ych, w proch obrócone, ogniem spalone, po powietrzu rozsypane, wszystkie w dzieñ s¹du ostatecznego powstan¹ ca³e i zupe³ne... Tak bowiem Pawe³ wiêty pytaj¹cemu siê, jako umarli zmartwychwstan¹, odpowiedzia³: »cia³o, które by³o skazitelne, powstanie nieskazitelne...«. Niezwykle trudno jest wierzyæ w nagrody duchowe, trzeba po³¹czyæ je z cielesnymi, aby na tym budowaæ w³aciw¹ nadziejê dla owieczek. Koció³ czêsto potêpia hedonizm wyra¿aj¹cy siê w p³ytkim korzystaniu z uroków ¿ycia. Tymczasem sam Koció³ g³osi hedonizm swoist¹ jego odmianê polegaj¹c¹ na wymieszaniu w¹tków spirytualistycznych z materialistycznymi. Jakby mówiono: jeli tylko zostawisz to marne u¿ywanie ziemskie i do³o¿ysz trochê grosza, w zamian proponujemy ci co lepszego wielkie u¿ywanie w raju, w niebie. Bêdzie wszystko, czego tylko zapragniesz zdrowe cia³o, brak zmartwieñ, kupa wolnego czasu (co ko³o wiecznoci), piêkne ³¹ki, cudowne wodospady, rajska woñ kwiatów i wszystko, czego tylko bêdziemy chcieli. Oprócz seksu oczywicie... M.A. www.klerokratia.pl
14
DAJ
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
BEZ DOGMATÓW
WIADECTWO
J
an Pawe³ II demonstrowa³ rzekome zaskoczenie i zgorszenie aferami seksualnymi katolickich duchownych, których opisów pe³na jest wiatowa i polska prasa. Oto wspomnienia by³ego zakonnika, z których wynika, ¿e papie¿ przed nag³onieniem sprawy w mediach wcale nie by³ zainteresowany utrzymywaniem dyscypliny w Kociele. Wrêcz przeciwnie, tuszowa³ afery i eliminowa³ osoby chc¹ce przywróciæ karnoæ. Do zakonu paulinów wst¹pi³em w sierpniu 1980 r. Chcia³em byæ zakonnikiem w bia³ym habicie. Podoba³o mi siê to. Pochodzi³em z niezamo¿nej rodziny i jako zakonnik paulin, ten od Jasnej Góry, mia³em przed sob¹ perspektywy wygodnego ¿ycia. Nie oszukiwa³em ani rodziców, ani
z ostatnich spotkañ opowiedzia³ mi historiê, o której ju¿ co s³ysza³em w nowicjacie, a która wtedy mn¹ wstrz¹snê³a. Dzi raczej wzbudza niesmak. Gdy brat ten zdecydowa³ siê opowiedzieæ mi o aferze jasnogórskiej z 1978 roku uprzedzi³ na samym pocz¹tku, ¿e nawet jeli komu przeka¿ê treæ jego opowiadania, to jemu i tak nie zaszkodzê co najwy¿ej sobie. Otó¿ w 1978 r., dwa lata przed moim wst¹pieniem do zakonu, prze³o¿onym generalnym zakonu paulinów by³ bardzo
kolegów, ¿e chodzi o jakie natchnienia, powo³ania czy tym podobne zjawiska nadprzyrodzone. By³em wtedy wiêkszym pragmatykiem ni¿ obecnie... Przez pierwszy rok pobytu w zakonie wspólnie z 20 kolegami z mojego rocznika bylimy raczej izolowani od innych zakonników pauliñskich odbywaj¹c w ma³ej miejscowoci pod Zawierciem, w Leniowie-¯arkach, tzw. nowicjat. Moim wychowawc¹ by³ Szczepan Konik, póniejszy przeor Jasnej Góry. W czerwcu 1981 zakoñczy³em nowicjat i na wakacje letnie przeznaczony zosta³em do prac pomocniczych do klasztoru paulinów w Czêstochowie, gdzie by³em zatrudniany do padziernika 1981. Podobnie spêdzi³em wakacje letnie w 1982 r. W czasie moich pobytów na Jasnej Górze (poniewa¿ pisa³em na maszynie i zna³em biegle jêzyk niemiecki, uznano mnie za wystarczaj¹co rozgarniêtego) wykorzystywano mnie g³ównie do prac biurowych w kancelarii listów oraz jako opiekuna niemieckojêzycznych turystów odwiedzaj¹cych Jasn¹ Górê. W czasie mojego pierwszego, kilkumiesiêcznego pobytu na Jasnej Górze mia³em wiele okazji do rozmów ze starszymi zakonnikami. Zauwa¿y³em, ¿e jeden ze starszych braci zakonnych (nie bêd¹cy kap³anem) stara³ siê w rozmowie wyranie mnie oceniæ, dowiedzieæ siê o mnie jak najwiêcej. Pocz¹tkowo s¹dzi³em, ¿e mia³ ochotê na seksualn¹ przygodê, ale okaza³o siê, ¿e nie to go interesowa³o. Mia³ oko³o 70 lat i bardzo jasny umys³. Wyczuwa³em, ¿e ma ogromn¹ potrzebê porozmawiania. Chêtnie zdecydowa³em siê na rozmowy z nim w czasie poobiednich spacerów przez park pod murami Jasnej Góry. Podczas jednego
mieszkañców Jasnej Góry, ale i tych z innych klasztorów w Polsce, ¿yje ¿yciem coraz mniej zakonnym. Objawia³o siê to coraz jawniejszymi uk³adami poza zakonem. Do genera³a dociera³y np. wieci, ¿e wielu zakonników traktuje pobyt w zakonie jak pracê: rano przychodz¹ do klasztoru i na noc znikaj¹. Informowano genera³a Kotnisa, ¿e jego podw³adni utrzymuj¹ kontakty p³ciowe nie tylko z kobietami, ale równie¿ z mê¿czyznami. Nadu¿ywanie alkoholu by³o na porz¹dku dziennym i nocnym. Poza tym w grê wchodzi³o posiadanie prywatnych samochodów poza klasztorem, wynajmowanie mieszkañ partnerkom i partnerom seksualnym, podró¿owanie po Polsce i wiecie w poszukiwaniu prze¿yæ bynajmniej nie duchowych. Genera³ Kotnis postanowi³ dzia³aæ. Uzna³, ¿e maj¹c w³adzê niemal absolutn¹ oczyci zakon paulinów z ludzi, którzy nie pasowali do obrazu czystego zakonnika. Grzegorz Kotnis chcia³ z pomoc¹ swoich najbli¿szych wspó³pracowników problem rozwi¹zaæ szybko i bezwzglêdnie. Po dok³adnym ledztwie ustali³, ¿e aby zakon, który opiekuje siê
konserwatywny Grzegorz Kotnis. Przeszkadza³o mu to, ¿e wielu zakonników pauliñskich, nie tylko
O
SWOJEJ
PRAWDZIE
jedn¹ z wiêkszych atrakcji turystycznych Polski, nie zosta³ wkrótce zlinczowany za zbyt swobodny styl ¿ycia przez prostych wiernych, musi ze swego grona usun¹æ spor¹ czêæ mnichów. Mog³o to byæ nawet 30 procent ca³ego stanu osobowego paulinów... Tak siê niestety, sk³ada³o, ¿e ludzie wytypowani do opuszczenia zakonu mieli bardzo silne plecy i powi¹zania na zewn¹trz zakonu. Có¿, ten, kto jest sprytny, ma mnóstwo znajomych maj¹cych wp³yw nawet na tak wewnêtrzne sprawy zakonu, jak kwestie kadrowe. Genera³ Kotnis przeliczy³ siê. Mimo jego decyzji, aby z zakonu odeszli ludzie ³ami¹cy normy zakonne, wiêkszoæ jego wolê zlekcewa¿y³a, bo... okaza³o siê, ¿e jest im w zakonie dobrze. Dosz³o do buntu. Kotnis zwróci³
nietrudno wyobraziæ sobie, co by to znaczy³o dla Kocio³a katolickiego: jednym ciosem pozbyto by siê na pewno wielu finansowo i tak niezale¿nych zakonników. Na pewno ludzie ci z pustymi kieszeniami w wiat by nie odeszli. Katastrofalnie zmieni³oby to statystyki duchowieñstwa Kocio³a katolickiego: i kadrowe, i finansowe. Ale chyba nikt przecie¿ nie lubi z³ych statystyk, zw³aszcza finansowych... Nie trzeba te¿ wybuja³ej wyobrani, aby uwiadomiæ sobie, ¿e Kotnis le oceni³ swoje mo¿liwoci: nikt, kto ma sta³y dostêp do tak du¿ych pieniêdzy, jakie gwarantuje Jasna Góra, nie da siê od takiego ród³a dobrowolnie i bez walki odsun¹æ. Tak w³anie by³o z paulinami.
siê o pomoc do Watykanu. Papie¿ Pawe³ VI (fot. obok) popar³ prze³o¿onego paulinów. Jednoczenie buntownicy w Polsce rozpoczêli ostr¹ walkê przeciw swojemu szefowi. Szybko okrzykniêto go niepoczytalnym. Wypowiedziano mu pos³uszeñstwo. Nie by³o jednak rodków prawnych do usuniêcia go z funkcji genera³a, bo w Watykanie nie rozpoznano u niego objawów szaleñstwa. Powsta³a sytuacja patowa. Proba Kotnisa by³a rozwa¿ana w Rzymie u papie¿a, a buntownicy w Polsce rozrabiali. W sprawê w³¹czono prominentnych biskupów: Wojty³ê, Wyszyñskiego i Macharskiego. W czasie nieobecnoci Kotnisa w Polsce, z pomoc¹ tych biskupów próbowano sprawê uci¹æ. Podjêto starania o odsuniêcie od w³adzy genera³a zakonu paulinów. Wród ludzi, którzy zbierali podpisy pod petycj¹ do papie¿a przeciw Kotnisowi, by³ wspomniany Szczepan Konik. W czasie ca³ej zawieruchy do genera³ów innych zakonów na ca³ym wiecie zaczê³y docieraæ wieci z Polski:
Pawe³ VI umar³ w momencie, gdy szala ju¿ przechyla³a siê na korzyæ Kotnisa. Wobec mierci papie¿a za³atwienie problemu paulinów w Watykanie prze³o¿ono na póniej. Jak siê okaza³o, nowy papie¿, Jan Pawe³ I te¿ sprzyja³ opcji Kotnisa, te¿
Jasna Góra matactw
oto jest odwa¿ny cz³owiek, który chce za wszelk¹ cenê przywróciæ wzorcowe ubóstwo Chrystusa i usun¹æ ze swego zakonu prawie 1/3 stanu swoich podw³adnych, a papie¿ Pawe³ VI go popiera. Zanosi³o siê na to, ¿e znajd¹ siê w Europie i wiecie naladowcy Kotnisa. Byli wiêc zwolennicy uznania przewagi jakoci zakonników nad ich iloci¹. Gdyby opcja Kotnisa wygra³a,
marzyli mu siê mnisi ubodzy, cisi i czyci. Nie móg³ jednak w nat³oku problemów, jakie spad³y na niego przy okazji afery Banku Ambrosiano, natychmiast rozwi¹zaæ sprawy polskich zakonników. Po miesi¹cu, ku rozpaczy Kotnisa, umar³ kolejny popieraj¹cy go papie¿. Po nag³ej mierci Jana Paw³a I wybrano szybciutko kolejnego papie¿a. Zosta³ nim Polak, Karol Wojty³a cz³owiek, który mia³ inny pogl¹d na sprawê paulinów, ni¿ poprzedni papie¿e. I nie by³o niespodzianki: papie¿ Jan Pawe³ II natychmiast zatuszowa³ sprawê afery jasnogórskiej! Sprawa paulinów nie czeka³a w Watykanie na za³atwienie d³u¿ej ni¿ miesi¹c rekordowo krótki czas, jak na watykañskie warunki i obyczaje!!! W efekcie, dekretem papieskim zdymisjonowano jeszcze w 1978 r. Kotnisa ze stanowiska genera³a zakonu paulinów, tym samym dekretem papieskim powo³ano nowego Józefa P³atka. Co prawda, zwyczajowo u paulinów genera³a wybiera³o siê w demokratycznych wyborach (absolutnie nie mog¹ kandydowaæ bracia, którzy nie s¹ kap³anami), ale tym razem nikt nie mia³ zamiaru bawiæ siê w mi³e tradycje. Papie¿ zawiesi³ zwyczaje bez mrugniêcia powiek¹. Nowy genera³ natychmiast wyda³ dekret o... wydaleniu z zakonu paulinów Grzegorza Kotnisa oraz wszystkich jego popleczników (oko³o 10 mnichów). By³emu genera³owi poradzono, aby
Kard. Wyszyñski i Józef P³atek opuci³ Polskê. Nie ¿yczono mu dobrze, mia³ ponoæ us³yszeæ, ¿e wypadki samochodowe siê zdarzaj¹... Rzeczywicie wyemigrowa³. Zsekularyzowa³ siê i jako ksi¹dz diecezjalny zamieszka³ w USA. Jego towarzysze niedoli w komplecie te¿ udali siê za nim. Jedno jest w tym momencie pewne: gdyby genera³ Kotnis by³ wariatem, nie dosta³by wizy amerykañskiej. W roku 1981 mia³em okazjê bezporednio spytaæ genera³a zakonu paulinów, Józefa P³atka, jak naprawdê by³o z jego poprzednikiem Grzegorzem Kotnisem. Otrzyma³em wtedy bardzo wymijaj¹c¹ odpowied, ¿e poprzedni genera³ nie radzi³ sobie w zakonie. W latach 19811982 próbowa³em na w³asn¹ rêkê pójæ ladem tych zdarzeñ. W bibliotekach klasztornych w Krakowie, Czêstochowie i pod Zakopanem, w domu wypoczynkowym paulinów, tzw. Bachledówce, znajduj¹ siê biuletyny zakonne, informuj¹ce o: przyjêciach nowych kandydatów do zakonu, uroczystociach, wizytach prominentnych goci w klasztorach, wykluczeniach z zakonu itp. Podczas gdy trafia³em na kompletne roczniki biuletynów zakonu paulinów do 1977 roku i od 1980 do po³owy 1982, nie uda³o mi siê odnaleæ choæby jednego egzemplarza takiej publikacji z roku 1978 i 1979. Ju¿ sam brak dostêpu do materia³ów informacyjnych dotycz¹cych okresu, jaki opisujê, mo¿e nasuwaæ podejrzenia, ¿e na pewno jest co, czego zakon paulinów nie chce ujawniaæ. Do roku 1985 nie opowiada³em powy¿szej historii nikomu z moich bliskich i przyjació³. I tak ma³o kto chcia³by wierzyæ, ¿e wiêci zakonnicy pauliñscy, obroñcy jeszcze wiêtszego obrazka Madonny i opiekunowie ju¿ zupe³nie najwiêtszej Jasnej Góry, mieliby byæ bogaczami, hedonistami, aktywnymi seksualnie mê¿czyznami, a nawet homoseksualistami? W latach w³adzy komunistów uchodzi³oby to za wymys³y i prowokacjê promoskiewskiej SB. Dzisiaj jednak ju¿ nie ma SB i ZSRR. S¹ za to prowatykañskie si³y i ca³e partie dzia³aj¹ce przeciw Polsce, które wspieraj¹ ambicje i apetyty kleru. WALDEMAR ZBORALSKI
[email protected] Fot. archiwum
KOLUMNA REDAGOWANA PRZEZ CZYTELNIKÓW
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
LISTY Biskupie diab³y Szanowny Pan Jan Podsiad³o jest autorem felietonu pt. O rozmna¿aniu siê diab³ów (Tygodnik Powszechny nr 14). Podczas lektury odnios³em wra¿enie, ¿e zagro¿one zgraj¹ czyhaj¹cych na ka¿dego cz³owieka diab³ów jest przede wszystkim rodowisko ludzi stoj¹cych na najni¿szym szczeblu drabiny w hierarchii spo³ecznej Kocio³a katolickiego, a wiêc masa biednych, zmaltretowanych fizycznie i psychicznie ludzi. Diab³a trzeba szukaæ na wy¿szych szczeblach tej drabiny hierarchicznej, a nawet na samej górze. Jaki diabe³ opanowa³ arcybiskupa Paetza i biskupów pomocniczych, którzy kryli grzech abpa? Czy¿by diabe³ pob³a¿ania? A jaki kard. Ratzingera, naczelnego inkwizytora Kocio³a? Pewno ten sam, co wymienionego wy¿ej. A jaki kard. Solano, abp. Goc³owskiego, Michalika, Muszyñskiego, Dydacza i wreszcie samego Glempa, Kowalczyka i papie¿a Jana Paw³a II, ¿e nie nazywa postêpowania Paetza po imieniu, tylko kluczy i pob³a¿a jego postêpowaniu? I wreszcie sam autor wywiadu w TP, ks. Tomasz Wêc³awski stwierdza, ¿e Fakty i Mity s¹ niewiarygodne, choæ poda³y dawno znan¹ prawdê o zachowaniach abp. Paetza czy¿by tu znów palce macza³ diabe³ zawi³oci? Okazuje siê, ¿e Fakty i Mity przestrzegaj¹ zasady: tak, tak nie, nie, i nie s¹ antykocielne, jak to okreli³ autor wywiadu, lecz antyklerykalne, a to jest wielka ró¿nica. S¹ one bardziej wiarygodne od wymienionych wy¿ej osobistoci Kocio³a. Stanis³aw B³¹ka³a, Kraków
Kamienie na szaniec Szanowna Redakcjo, my, jako katolicy wierz¹cy i praktykuj¹cy (a piszê w imieniu wszystkich wyznawców Chrystusa), jestemy zbulwersowani Waszymi wypowiedziami, przedstawionymi w czasopimie Fakty i Mity nr 12 i 13. Najbardziej bolejemy nad umieszczeniem wizerunku Boga na pierwszej stronie Waszej gazety, gdy¿ zdajemy sobie doskonale sprawê z tego, i¿ ten wizerunek zostanie zbezczeszczony poprzez wyrzucenie poszczególnych egzemplarzy tego pisma do mieci i zmieszany z b³otem. Jest to dla nas bardzo bolesne. Na szczêcie Koció³, którym tak panowie gardzicie, naucza, aby kochaæ bliniego swego. Dlatego nie mogê bezczynnie staæ i patrzeæ, jak siê Go
opluwa. Dotyczy to równie¿ pogardliwych wypowiedzi na temat ksiê¿y. Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieñ. Teresa Zaj¹czkowska, Opole RED.: Szanowna Pani, czy mo¿e katolicy. Nasze kamienie s¹, póki co, kamieniami Dawida rzuconymi w stronê Goliata. To on okrada ludzi, ok³amuje ich i gardzi nimi. Chcia³ te¿ i ci¹gle chce zniszczyæ nasz¹ redakcjê. Koció³ rzymskokatolicki przeladowany w Polsce przez Fakty i Mity? To¿ to dowcip do naszej rubryki Czarny humor!
LISTY OD CZYTELNIKÓW katolikiem, dotychczas z wizyt tych nic nie wynik³o, tylko to, ¿e Polska sta³a siê lennem Watykanu. Nie mylcie sobie, panowie z pierwszych szeregów SLD, ¿e jestecie partnerami ch³opców w sukienkach. Jestecie komuchami, gównem, katami z NKWD i KGB, a tak w³azicie im do dupy na ka¿dym szczeblu w³adzy. Ma³¿onka moja zabiega³a o autograf p. Premiera, uwa¿aj¹c go za odwa¿nego mê¿a stanu, który nas nie zawiedzie. Niestety!!! Taki autograf ma i chyba go zwróci p. Millerowi
zrównanie praw i zniesienie przywilejów. I co? Nic! Zapewniamy Was, panowie rz¹dz¹cy, ¿e ani ja, ani moja rodzina i nasi znajomi oraz znajomi znajomych nigdy wiêcej na Was g³osu nie oddamy. Poprzemy jedynie partiê antyklerykaln¹. Zawiedzeni Polacy
Pokory! Pragnê przypomnieæ Rydzykowi, ¿e powinien szanowaæ swego
wiat³a m³odzie¿ Jest i w górach m¹dra m³odzie¿. Niedawno u proboszcza w Olszówce bawi³ po kasê abp Macharski. Na ministranta przy nim wybrali naj³adniejszego m³odzieniaszka... Ten to na mszy za³o¿y³ Macharskiemu g³upawe, spiczaste okrycie (mitrê), ale wst¹¿kami do przodu. Ch³opak chcia³ obróciæ czapê na ³bie, ale Macharski, zapomniawszy, ¿e jest w³¹czony mikrofon, powiedzia³ tak, ¿e ca³a parafia s³ysza³a: Zostaw, niech wszyscy zobacz¹, jaki jeste g³upi. Sta³em obok grupki m³odzie¿y i us³ysza³em: Co za z³oliwy peda³ i cham, a udaje kap³ana!!!. Henryk ¯., Zakopane
Nie klonowaæ! Wszystkimi czterema koñczynami i czym tylko mogê podpisujê siê pod projektem ustawy Ligi Polskich Rodzin zabraniaj¹cym, pod kar¹ 25 lat kicia, klonowania cz³owieka. Nie daj Bo¿e, aby by³a mo¿liwoæ sklonowania takich zacnych i ze wszech miar uczciwych przywódców, jak pan Marek Kotlinowski lub inny Antoni Macierewicz. Ju¿ tych wszystkich, którzy na dzisiaj zas³aniaj¹ siebie i swoje drañstwa Kocio³em i jego has³ami, wystarczy na d³ugo i jeszcze mo¿na by nimi obdzieliæ inne talibolandy. Antykleryka³ z Gorlic
Autograf do zwrotu Pan Prezydent Kwaniewski oficjalnie zaprosi³ bia³ego Tatusia do kraju. Pytam za ile, bo chyba mamy wa¿niejsze wydatki ni¿ balangi ch³opców w sukienkach. Papie¿ jest Polakiem, i to bardzo bogatym, mo¿e przyjechaæ za w³asne pieni¹dze i z w³asn¹ ochron¹, o ile czuje siê zagro¿ony. Mówi, ¿e pielgrzymuje, lecz o ile mi wiadomo, na pielgrzymkê potrzebny jest plecak, chêæ uczestnictwa i znoszenia niewygody. Jak widzê i obserwujê, a jestem
Po Europie i Ameryce Fakty i Mity, niczym Beatlesi, podbijaj¹ Azjê (na zdjêciu nasi Czytelnicy w Indonezji) z odpowiedni¹ dedykacj¹. To by³o nasze ostatnie g³osowanie na SLD, wiêcej nie damy siê nabraæ. Genowefa i W³adys³aw B.
Nigdy wiêcej Kiedy ca³¹ rodzin¹ oddawalimy g³osy w wyborach na SLD, wierzylimy, ¿e lewica, zgodnie z zapewnieniami, przywróci w kraju normalnoæ. Niestety, spotka³ nas zawód. Bo czy jest normalne, ¿eby likwidowaæ 90-miliardowe manko po rz¹dach stale rozpromienionego Buzka, zaczynaj¹c od odbierania biednym ludziom wszystkiego, co tylko jeszcze zabraæ mo¿na? Dlaczego nie odbiera siê ³upów tym, co Polskê rozkradli? Czy Wam nie wstyd, panowie rz¹dz¹cy, tak bezczelnie k³amaæ i oszukiwaæ naród? Popatrzcie na ten ubo¿ej¹cy kraj, na biedne i g³odne dzieci, na 3-milionow¹ armiê bezrobotnych i tysi¹ce bezdomnych ludzi, którzy skazani s¹ na powoln¹ mieræ, bo nie maj¹ pieniêdzy na ¿ycie, podobnie jak chorzy na wykupienie leków! Czy kto w Was myli o naszych sprawach? O niesp³aconych czynszach, o zaleg³ociach w op³atach za wiat³o i gaz? Czy Wy chocia¿ raz pomylelicie o biednym i schorowanym spo³eczeñstwie? Nie! Wy nam wmawiacie, ¿e jest le i ¿e musimy oszczêdzaæ. Obiecalicie przed wyborami zapisany w konstytucji rozdzia³ Kocio³a od pañstwa,
papie¿a i braæ z niego przyk³ad. Papie¿ nie dzieli i nie odrzuca innych, nawet wrogów. Przyj¹³ przecie¿ drzewko bo¿onarodzeniowe od Haidera, faszysty austriackiego i goci³ go te¿ u siebie, choæ ten oficjalnie plu³ na Polaków. Papie¿ przyj¹³ komunistê Millera, Millerow¹ i resztê czerwonego ich potomstwa. A co zrobi³by Pan, Panie Rydzyk? Pañskie wypowiedzi, arogancja w prowadzonych przez Pana audycjach wzbudzaj¹ odrazê i oburzenie trzewo myl¹cych katolików. Robienie kasy na imieniu Matki Bo¿ej przyæmi³o Panu jasnoæ mylenia. Proszê wzorowaæ siê na swym przywódcy duchowym Janie Pawle II, pozbyæ siê pychy, zarozumialstwa i arogancji. Pokory, Panie Rydzyk, pokory! M.P. z Wiednia
Pomnik ofiar Kk W FiM przeczyta³em o budowie Pomnika Ofiar Kocio³a Katolickiego. S¹dzê, ¿e nadszed³ czas, aby rozpocz¹æ debatê spo³eczn¹ na powy¿szy temat, by zbrodnie Kocio³a katolickiego ujrza³y wiat³o dzienne. Z informacjami takimi nale¿y dotrzeæ do ca³ego spo³eczeñstwa. Tak jak w latach 80. kraj zala³a fala ulotek nt. zmiany systemu, tak i teraz do Polski musz¹ dotrzeæ informacje o zbrodniach Kk. Henryk F., Bydgoszcz
15
Uczmy siê jêzyków! S³yszy siê coraz czêciej o tym, ¿e uczniowie s¹ dyskryminowani przez ksiê¿y katechetów za to, ¿e nie uczêszczaj¹ na lekcje religii. Niektórzy s¹ bici, szarpani za uszy, popychani, molestowani seksualnie. Dziwi fakt, ¿e te ekscesy odbywaj¹ siê przy pe³nej wiedzy, a nawet aprobacie dyrekcji szkó³ i nauczycieli. Takich pseudopedagogów nale¿a³oby usun¹æ ze szkó³ razem z ksiê¿mi, zakonnicami i katechetami. Ci ostatni, bez przygotowania pedagogicznego, lekcje religii rozpoczynaj¹ i koñcz¹ paciorkiem. Zamiast lekcji religii nale¿y wprowadziæ do szkó³ obowi¹zkowo drugi jêzyk zachodni lub wschodni (bezrobotnych rusycystów nie brakuje), aby po wejciu do Unii nasze dzieci i wnuki nie by³y osobami drugiej kategorii, zatrudnianymi tylko do zbierania truskawek i winogron. Naukê religii katolickiej mo¿na kontynuowaæ w salach katechetycznych pobudowanych w czasach komuny za pieni¹dze parafian, dzi opuszczonych, z pajêczynami w oknach. Mog³yby one przyj¹æ te dzieci (za wyran¹ zgod¹ rodziców), które zechc¹ zg³êbiaæ wiedzê o jedynie s³usznej religii. Joanna z Krakowa
Og³oszenia parafialne Drodzy Czytelnicy! W ci¹gu kilku tygodni zwiêkszymy objêtoæ naszej gazety do 20 stron. Bêdziemy wdziêczni za nadsy³anie krótkich propozycji ich zagospodarowania, np.: Polska Parafialna, Mity Kocio³a, ewentualnie po dwie strony na ka¿dy z tych dzia³ów. Poniewa¿ tygodnik ukazuje siê w pi¹tek, rozwa¿amy równie¿ zamieszczenie programu TV na
...i partyjne dwóch stronach. Czekamy na Pañstwa opinie. Zadeklarowani Cz³onkowie i Sympatycy APP RACJA! W warszawskim s¹dzie rejestrowym z³o¿ylimy 4,5 tys. deklaracji oraz inne dokumenty niezbêdne do rejestracji partii. Prosimy o zg³aszanie siê kandydatów na koordynatorów terenowych struktur APPR. Po spotkaniu z nimi w £odzi rozpoczn¹ siê spotkania w terenie z szeregowymi cz³onkami. O miejscach i terminach bêdziemy informowaæ w gazecie. Czas jest krótki!
TYGODNIK FAKTY i MITY Redaktor naczelny: Roman Kotliñski (Jonasz); Zastêpca red. naczelnego: Marek Szenborn; Sekretarz redakcji: Henryk Rozenkranc; Dzia³ reporta¿u: kierownik Ryszard Poradowski tel. (042) 630-72-33; Redaktorzy: Adam Cioch, Dariusz Jan Mikus, Jaros³aw Rudzki; Redaktor graficzny: Tomasz Kapuciñski; Dzia³ promocji i reklamy: Ewa Kotliñska tel./fax (0-42) 639-86-10; Dzia³ ³¹cznoci z czytelnikami: (0-42) 630-72-23; Adres redakcji: 90-103 £ód, ul. Piotrkowska 94; e-mail:
[email protected]; Wydawca: B£AJA News Sp. z o.o.; Sekretariat: tel./fax (0-42) 630-70-65; Prezes Zarz¹du: Roman Kotliñski; Druk: POLSKAPRESSE w £odzi. Redakcja nie zwraca materia³ów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do adiustacji i skracania tekstów. WARUNKI PRENUMERATY: 1. W Polsce przedp³aty przyjmuj¹: a) Urzêdy pocztowe i listonosze do 25 maja na trzeci kwarta³ 2002 r. Cena prenumeraty 26.00 z³ za jeden kwarta³; b) RUCH SA do 5 czerwca na trzeci kwarta³ 2002 r. Cena prenumeraty 26.00 z³ kwartalnie. Wp³aty przyjmuj¹ jednostki kolporta¿owe RUCH SA w miejscu zamieszkania prenumeratora. 2. Prenumerata zagraniczna: Wp³aty przyjmuje jednostka RUCH SA Oddzia³ Krajowej Dystrybucji Prasy na konto w PEKAO SA IV O/Warszawa nr 12401053-40060347-2700-401112-005 lub w kasie Oddzia³u. Informacji o warunkach prenumeraty udziela ww. Oddzia³: 01-248 Warszawa, ul. Jana Kazimierza 31/33, tel.: 0 (prefiks) 22 532-87-31, 532-88-16, 532-88-19, 532-88-20; infolinia 0-800-1200-29. Ceny prenumeraty z wysy³k¹ za granicê w PLN dla wp³acaj¹cych w kraju: poczt¹ zwyk³¹ (ca³y wiat) 132,-/kwarta³; 227,-/pó³ roku; 378,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (Europa) 149,-/kwarta³; 255,-/pó³ roku; 426,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (reszta wiata) 182,-/kwarta³ 313,-/pó³ roku 521,-/rok. W USD dla wp³acaj¹cych z zagranicy: poczt¹ zwyk³¹ (ca³y wiat) 88,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (Europa) 99,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (reszta wiata) 121,-/rok. Prenumerata zagraniczna RUCH SA p³atna kart¹ p³atnicz¹ na www.ruch.pol.pl 3. Prenumerata w Niemczech: Verlag Hûbsch & CO., Dortmund, tel. 0-231-101948, fax 0-231-7213326. 4. Dystrybutorzy w USA: New York European Distribution Inc., tel. (718) 821 3290; Chicago J&B Distributing c.o., tel. (773) 736 6171; Lowell International c.o., tel. (847) 439 6300. 5. Dystrybutor w Kanadzie: Mississauga Vartex Distributing Inc., tel. (905) 624 4726. 6. Prenumerata redakcyjna: do 15 czerwca na trzeci kwarta³ 2002 r. Cena 26 z³. Wp³aty dokonywaæ na konto: B£AJA NEWS, 90103 £ód, ul. Piotrkowska 94, Bank BPH SA o/£ód 10601493330000199492. 7. Zagraniczna prenumerata elektroniczna:
[email protected]. Szczegó³owe informacje na stronie internetowej http://www.faktyimity.pl
16
Nr 17 (112) 26 IV 1 V 2002 r.
JAJA JAK BIRETY
WIÊTUSZENIE
Szeroki asortyment
CZARNO NA BIA£YM
List otwarty...
Ogol¹, ostrzyg¹ (tak¿e z gotówki...), wylecz¹ i jeszcze do nieba wyprawi¹ Koció³ katolicki holding z nieograniczon¹ odpowiedzialnoci¹... Fot. M. Agnosiewicz
Czarny humor
Rys. Tomasz Kapuciñski
Prymas Glemp obwozi papie¿a po ulicach Warszawy i objania, jakimi ulicami jad¹: To jest ulica papie¿a Jana Paw³a II. Hmm b¹ka goæ z zadowoleniem. Teraz wje¿d¿amy w ulicê Karola Wojty³y... Ale¿ ksiê¿e prymasie... A teraz doje¿d¿amy do placu Zbawiciela... Józefie, to ju¿ doprawdy przesada!
¤¤¤
Kowalski le¿y na ³o¿u mierci, lekarz twierdzi, ¿e nie dotrwa do rana... Nagle poczu³ zapach swoich ulubionych ciasteczek, pieczonych przez ¿onê. Postanowi³ spróbowaæ ich po raz ostatni. Stoczy³ siê z ³ó¿ka, sturla³ ze schodów i doczo³ga³ do kuchni. ¯ona krz¹ta³a siê przy kuchence, a na stole sta³ talerz pe³en ciasteczek. Kowalski podczo³ga³ siê wiêc do sto³u i ostatnimi si³ami podci¹gn¹³ na tyle, by usi¹æ na krzele. Siêgn¹³ po ciastko, ju¿ czu³ je w d³oni, wie¿e, pachn¹ce... gdy nagle ¿ona odwróci³a siê i zdzieli³a go cierk¹. Zostaw! One s¹ na stypê!
...do redaktora naczelnego Faktów i Mitów, £ód, ul. Piotrkowska 94, VII piêtro. Szanowny Jonaszu! Obowi¹zkiem moim czyli Twojego zastêpcy jest m.in. dbanie o dobry humor swojego szefa, czyli o Twój dobry humor. W zwi¹zku z tym spieszê poinformowaæ, ¿e wyniki najnowszych ustaleñ Orodka Badania Opinii Publicznej s¹ takie, i¿ Glemp, Rydzyk, Jankowski, Pieronek i spó³ka powinni pope³niæ zbiorowe, spektakularne sepuku. Powinni, jeli choæ raz s³yszeli o Kodeksie honorowym Boziewicza. Jak mniemam Drogi Jonaszu sama myl o tak cudnej perspektywie winna przywo³aæ umiech na Twoje oblicze. Aby jednak nie byæ go³os³ownym, s³u¿ê dowodami. Otó¿ jak mylisz? jak¹ instytucjê obdarza bezgranicznym zaufaniem 96 procent Polaków? Czy to jest jak g³osi Rydzyjko Koció³ umi³owany przez zdrow¹, katolick¹ substancjê Narodu? Guzik prawda! Tyle luda ufa... stra¿y po¿arnej. A komu wierzy 80 procent spo³eczeñstwa? Episkopatowi, kuriom za przeproszeniem, czy mo¿e ksiê¿om plebanom? Nic z tych rzeczy. Tylu obywateli daje swój kredyt zaufania... Poczcie Polskiej.
Natomiast (zrób sobie teraz przerwê na kieliszek szampana) a¿ 27 procent respondentów zdecydowanie nie ufa Kocio³owi katolickiemu! Co to oznacza? A to, ¿e 10 milionów Polaków najbardziej podobno katolickiego kraju wiata szlag trafia, gdy s³ysz¹ o kolejnych pielgrzymkach, kolejnych encyklikach, listach pasterskich, bullach i kazaniach, o wi¹tyniach opatrznoci, wi¹tyniach pychy i innych Licheniach w mordê. Czy Ty Szanowny Jonaszu wyobra¿asz sobie, ile to jest dziesiêæ milionów? To tylu ludzi, co ¿yje w Czechach, tylu co na Wêgrzech, dwa razy tyle, ile liczy sobie S³owacja, znacznie wiêcej ni¿ ma obywateli Szwecja, dwa i pó³ razy wiêcej ni¿ Irlandia, dwa razy tyle co Finlandia (zostaw choæ odrobinê szampana dla mnie!). Oznacza to dalej, ¿e mamy wewn¹trz Katolandu ca³kiem spory i sympatyczny kraj, gdzie ¿yj¹ normalni, mili, myl¹cy ludzie gdzie mieszkaj¹ potencjalni cz³onkowie naszej, dopiero raczkuj¹cej Antyklerykalnej Partii Postêpu RACJA. No dobrze, otwórz nastêpn¹ butelkê p³ynu z b¹belkami, bo to nie koniec rewelacji. Otó¿ najprawdopodobniej s³ysza³e, ¿e istnieje zdumiewaj¹cy twór o nazwie Liga Polskich Rodzin. Co prawda nie
jest to nawet czwarta liga, lecz jaka B-klasa najwy¿ej, jednak ta pozaligowa organizacja wspierana jest przez Rydzyjko i nieNasz Dziennik ze wszystkich si³. No i co? No i to, ¿e LPR cieszy siê (raczej smuci) poparciem 6 procent spo³eczeñstwa oczywicie przypadkowego. Innymi s³owy, LPR ufa 15 razy mniej osób ni¿ stra¿akom. Czy to nie piêkne? A taki ZChN za przeproszeniem? A ZChN to jest w ogóle rewela, bo zag³osowa³by nañ ca³y 1 (JEDEN!) procent wyborców. Przy b³êdzie statystycznym tego typu badañ wynosz¹cym 3 procent mo¿e siê okazaæ, i¿ na tych chrzecijañskich oszo³omów zag³osowa³oby minus dwa procent ludu, czyli np. ca³y elektorat Wysp (nomen omen) Dziewiczych. Szefie! Trzeciej butelki szampana ju¿ w lodówce nie ma, jest za to taka konkluzja: a mo¿e bymy tak z³o¿yli siê wszyscy (te nasze 10 milionów ch³opów, bab i dzieciaków po powiedzmy trzy z³ote i kupili sobie np. Bieszczady. Ziemia tam tania jak barszcz, a urokliwa. W naszym parlamencie i naszych szko³ach nie by³oby obrazów papie¿a, nikt by nie zbiera³ na tacê, zamiast kocio³ów budowalibymy mieszkania, szpitale i stadiony; ludzie obdarzaliby siê darmowymi umiechami i serdecznoci¹. A po roku prezydent Jonasz odebra³by e-maila takiej treci: Ca³kiem mi siê to podoba. Ju¿ dawno by³em antykleryka³em i podpis: stwó
[email protected]. MarS