Poczet papie¿y polskich INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 19 (114) 10 16 maja 2002 r. Cena 2 z³ (w tym 7% VAT)
Ü Str. 8 i 9
Za miesi¹c, za dwa lub za trzy, ale stanie siê to na pewno. Europejski Trybuna³ Praw Cz³owieka w Strasburgu wyda wyrok w sprawie: Urszula i Czes³aw G. kontra Rzeczpospolita Polska. Analizuj¹c kopie przes³anych do Trybuna³u dokumentów, mo¿na zak³adaæ, ¿e orzeczenie strasburskich sêdziów bêdzie tylko jedno: 10-letni Mateuszek syn Pañstwa G. by³ od najm³odszych lat przeladowany przez polski system owiatowy za nieuczêszczanie na lekcje religii i bezwyznaniowoæ swoich rodziców. Bêdzie to precedens otwieraj¹cy furtkê prawn¹ pozwalaj¹c¹ dochodziæ swoich praw rodzicom tysiêcy polskich dzieci codziennie poni¿anych w polskich szko³ach tylko za to, ¿e najs³uszniejsza religia katolicka nie jest Ü Str. 7 ich religi¹.
Koció³ nierównoci Wygl¹da na to, ¿e hierarchia kocielna ma nowego przeciwnika dynamicznego, przebojowego i zdeterminowanego, by budowaæ w Polsce wieckie pañstwo. Mniejszoci seksualne, bo o nich mowa, og³osi³y w³anie swój manifest antyklerykalny. Ü Str. 6
Prezydent Kwaniewski nadzieja postêpowych Polaków, która zawiod³a. Zapowiada³, ¿e zbuduje dostatni¹, szczêliw¹ i wieck¹ Ojczyznê, a teraz stawia kocio³y. Nie on pierwszy, oby ostatni! Ü Str. 2 i 3
2
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
KSI¥DZ NAWRÓCONY
KOMENTARZ NACZELNEGO
FA K T Y
Tokowanie
POLSKA Prezydent z prymasem uradzili, ¿e w przysz³ej konstytucji Unii Europejskiej powinno znaleæ siê odniesienie do Boga. Kwaniewski nie wyobra¿a sobie, aby polscy przedstawiciele mogli reprezentowaæ w Brukseli inne stanowisko.
Panie prezydencie, niech Pan nie naladuje we wszystkich biskupów przecie¿ jest Pan ¿onaty!!!
Rz¹d og³osi³ raport o z³odziejskiej polityce Buzkoludków w spó³kach Skarbu Pañstwa. Krzaklewski, stró¿ kocielnych wartoci, stwierdzi³, ¿e to wszystko nic w porównaniu z tym, co robi ekipa Millera, a ca³y raport to zagrywka polityczna.
Maniek po spowiedzi wielkanocnej jest OK, co zrobi Miller za lat cztery...?
KRAKÓW Biskup Stanis³aw Nycz owiadczy³, ¿e 30 proc. katechetów nie nadaje siê do pracy z m³odzie¿¹, bo nie jest przygotowana do realiów wspó³czesnego wiata.
Zbli¿a siê wysyp absolwentów teologii. Czystkê czas zacz¹æ.
WATYKAN Wyrocznia wadowicka JPII og³osi³ list apostolski Misericordia Dei, w którym uzna³ popularn¹ na Zachodzie praktykê udzielania rozgrzeszania ogólnego za nadu¿ycie i nakaza³ powrót do tradycyjnej, usznej formy spowiedzi w konfesjonale. Potêpi³ tak¿e korzystanie w tym celu z Internetu.
Tylko w zaciszu konfesjona³u mo¿na siê bezpiecznie umówiæ na randki w ciemno...
Tak jak przewidzielimy, Watykan nie zmieni³ swojej polityki wobec duchownych pedofili. Nie zamierza te¿ zaostrzyæ kar przewidzianych w takich wypadkach przez prawo kanoniczne, poinformowa³ arcybiskup Julian Herranz, szef Papieskiej Rady ds. Interpretacji Tekstów Prawnych.
wiat i tak ju¿ jest zraniony, ¿e papie¿ jest g³êboko zraniony pedofili¹. USA Amerykanie wycofali siê ze wspó³tworzenia Miêdzynarodowego Trybuna³u Karnego maj¹cego s¹dziæ m.in. zbrodnie wojenne. Twierdz¹, ¿e nie maj¹ gwarancji, i¿ do odpowiedzialnoci nie zostan¹ poci¹gniêci ich ¿o³nierze dzia³aj¹cy na ca³ym wiecie. Wszêdzie podnios³y siê g³osy oburzenia, wytykaj¹ce Amerykanom samowolê i nieliczenie siê z opini¹ publiczn¹. Polska milczy, nie bacz¹c na fakt, ¿e lizusów siê raczej lekcewa¿y.
W nagrodê za psi¹ wiernoæ dostaniemy pewnie jaki zdezelowany statek do remontu... HOLANDIA Zastrzelono jednego z czo³owych polityków, Pima Fortuyna. Jego prawicowa partia, wed³ug sonda¿y, mia³a zaj¹æ trzecie miejsce w nadchodz¹cych wyborach parlamentarnych. Fortuyn znany by³ z niechêci wobec imigrantów, a zw³aszcza muzu³manów. Zbrodnia wywo³a³a oburzenie na ca³ym wiecie.
W Polsce niewielu Pima ¿a³uje w koñcu to tylko gej...
Przywódcy partii liberalnej orzekli, ¿e bêd¹ protestowaæ przeciwko przyjêciu Polski do Unii. Twierdz¹, ¿e nasz kraj jest tak zacofany, i¿ nowy bud¿et unijny (po roku 2006) za³amie siê pod ciê¿arem utrzymywania milionów polskich rolników.
Taki wydatek! Pewnie trzeba bêdzie dawaæ polskim ch³opom nadwy¿ki rolne z UE... ¿eby nie zdechli z g³odu. FRANCJA Jean-Marie Le Pen przegra³. Nie pomog³o, a raczej zaszkodzi³o ci¹g³e odwo³ywanie siê do katolicyzmu, którego wyznawc¹, w integrystycznej wersji, jest francuski populista. W kampanii wyborczej zebra³ zreszt¹ ciêgi od... episkopatu.
To dziwne, ale biskupi we Francji nie lubi¹ prawicowców.
HISZPANIA Przewodnicz¹cy Miêdzynarodowej Federacji ¯onatych Ksiê¿y Katolickich, Julio Peres, wezwa³ Watykan do zniesienia celibatu. Jest to kolejny g³os protestu w Kociele hiszpañskim. Ostatnio jeden z duchownych o¿eni³ siê za granic¹, a ¿onê przywióz³ i ostentacyjnie zainstalowa³ na probostwie.
Ale cyrk! biskupi przepêdzaj¹cy w czasie wizytacji parafii po³owice proboszczów! ROSJA Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy oskar¿y³o rosyjsk¹ Cerkiew o d¹¿enie do ustanowienia prawos³awia religi¹ pañstwow¹ w Rosji. W odpowiedzi patriarcha zaprzeczy³ i powiedzia³, ¿e Cerkiew powinna byæ oddzielona od pañstwa.
Patriarcha wozi siê pañstwowym autem na koszt podatnika...
CZECHY Wpad³ jeden z proboszczów diecezji w Litomierzycach, szef gangu okradaj¹cego kocio³y. Z³odzieje zrabowali przedmioty warte 1 mln z³otych. Ordynariusz diecezji stwierdzi³, ¿e to nie pierwszy taki przypadek ksiêdza z³odzieja w Czechach.
Tak to jest, kiedy pañstwo nie chce zaspokajaæ apetytów ksiê¿owskich bud¿etow¹ kas¹ duchowni popadaj¹ w desperacjê! UKRAINA Papie¿, niepomny na rosyjskie dowiadczenia, mianowa³ dwóch nowych biskupów i za³o¿y³ dwie nowe diecezje. Ca³a wy¿sza katolicka hierarchia w tym kraju pochodzi z Polski.
JPII najwyraniej szuka u prawos³awnych zaczepki.
HONGKONG Skandale seksualne z duchownymi w rolach g³ównych dotar³y do Azji. W maleñkiej diecezji znalaz³o siê a¿ trzech ksiê¿y, w sprawie których policja prowadzi dochodzenie.
Ksiê¿a wziêli sobie zbytnio do serca przy³¹czenie Hongkongu do... Chiñczyków.
Na koniec podziêkujmy opatrznoci za wciek³¹ krowê...
arto podsumowaæ wioW senny okres tokowania najwy¿szych w³adz Rzeczypo-
spolitej Polskiej wokó³ urzêdników Watykanu. Kocielno-wieckie gody doprowadzi³y do md³oci najzdrowsz¹ czêæ narodu z antykleryka³ami na czele. Rodzinne pielgrzymki prezydenta i premiera po dyrektywy i ró¿añce do Papy, podejmowanie Glempa w Pa³acu Namiestnikowskim, audiencja udzielona Millerowi czy wreszcie cudowne nawrócenie ministra Janika w obliczu sraczki zwi¹zanej z wizyt¹ tego, któremu zawdziêczamy wolnoæ i uk³ady z bosk¹ opatrznoci¹, to jest m.in. prawie 20-procentowe bezrobocie. Polacy maj¹ gest i potrafi¹ siê odwdziêczyæ. Postanowili wiêc, wol¹ wybranych przez siebie ludzi lewicy, wznieæ wi¹tyniê Opatrznoci Bo¿ej. Swoj¹ drog¹ ciekawe, jak wygl¹da³yby wyniki referendum w tej sprawie. murowanie jednego kamienia wêgielnego w trzech kawa³kach pod katolicki meczet ma siê nam wszystkim bardzo op³acaæ. Pierwsza korzyæ to wydanie zbêdnych 100110 milionów z³otych. Drug¹ i najwa¿niejsz¹ jest... (uwaga!)... przyjêcie Polski do Unii Europejskiej. Reszta korzyci ma oczywicie bezcenny wymiar duchowy. Nie nam parobkom Belzebuba dywagowaæ na ich temat, skupmy siê zatem na integracji z Europ¹, oddaj¹c g³os prezydentowi wszystkich katolików, który serce mo¿e i ma po lewej, ale g³owê z otworem gêbowym zdecydowanie po prawej stronie. Kwaniewski, inicjuj¹c budowê katolickiej wi¹tyni (sic!), tak przemówi³ pod natchnieniem ducha Ojca wiêtego do ludu i trzech kamieni: Jej (wi¹tyni przyp. J.) dodatkowe korzyci wi¹¿¹ siê z naszym wewnêtrznym poczuciem harmonijnego dzia³ania w zgodzie z narodowym obyczajem i charakterem. Na zewn¹trz w oczach Europy i wiata podnosi to nasz¹ ocenê jako rozwa¿nego i przewidywalnego partnera odpowiedzialnego cz³onka europejskiej wspólnoty narodów. Jako kraju, którego obywateli oraz najwa¿niejsze si³y spo³eczne i polityczne ³¹czy wspólna wizja przysz³oci. I dalej: K³adziemy kamieñ wêgielny pod pomnik narodowej jednoci. Tak oto bezbo¿ny i lewicowy niegdy prezydent zwi¹za³ dalsze losy Polski z Kocio³em rzymskokatolickim, a w³aciwie powierzy³ je kocielnej, to jest... chcia³em powiedzieæ... bo¿ej opatrznoci. Przecie¿ taki ogromniasty koció³ to najlepszy argument za przyjêciem Polski do UE i to na zasadach... no czyich, jak nie tych, którzy maj¹ uk³ady na samej górze?! Wilanowski meczet powinien byæ uwieczniony na milionach pocztówek wysy³anych na ca³y wiat (to pomys³ dla S³awomira Wiatra) jako nasza wejciówka do Europy. Tylko niedosz³y magister Kwaniewski móg³ wpaæ na tak¹ zale¿noæ budowa podniebnej katolickiej bazyliki w czasach najwiêkszego od wojny kryzysu sposobem na podniesienie naszej oceny w Unii. To po prostu genialne! Przecie¿ oni tam, na Zachodzie, pomyl¹, ¿e nasza dziura bud¿etowa i ca³y ten polski kryzys to jeden wielki pic na wodê! Polacy musz¹ mieæ jakie tajne rezerwy z³ota czy diamentów, bo ¿aden biedak nie porwie siê na tak¹ ekstrawagancjê (no, mo¿e jaki nienormalny...). Takich bonzów trzeba przyj¹æ do klubu i to szybko. W czasie gdy biedny Zachód przerabia puste wi¹tynie Kk na sale gimnastyczne, Polacy znów zadziwi¹ wiat, który jeszcze szczêki nie podniós³ po Licheniu. Prezydent Kwaniewski (dlaczego ja na niego nie g³osowa³em!) mówi³ tak¿e inne ciekawe rzeczy: Dzisiejsza uroczystoæ i wszystkie wydarzenia, które do niej doprowadzi³y, z pewnoci¹ wyrastaj¹
W
z trzeciomajowego ducha. Tu nawi¹za³ do opatrznociowego wymazania Polski z mapy Europy po trzecim rozbiorze, który nast¹pi³ po uchwaleniu historycznej konstytucji. I dalej: Wznoszona tu wi¹tynia mo¿e staæ siê jednym z wa¿nych symboli polskich przemian. Przemian, które wyros³y ze zgody Polaków. (...) Dzisiaj mo¿emy daæ po raz kolejny sobie i wiatu czytelny znak, ¿e wci¹¿ ³¹czy nas najwa¿niejsza sprawa dobro Ojczyzny. (...) Mylê, ¿e chwila, kiedy wspólnie k³adziemy kamieñ wêgielny pod pomnik narodowej jednoci, jest w³aciwym momentem do z³o¿enia Ksiêdzu Prymasowi i wszystkim polskim hierarchom Kocio³a katolickiego wyrazów uszanowania w imieniu w³adz pañstwowych za tê proeuropejsk¹ i propolsk¹ wspania³¹ postawê. Podziêkowaniom nie by³o koñca. Prymas z biskupami o ma³o nie utonêli w potokach wazeliny, dusz¹c siê oparami kwachowego kadzid³a. Rozwiano ostatnie plotki o nieformalnym porozumieniu: ziemia za pokój, a dok³adnie maj¹tki, kasa i przywileje za proeuropejskoæ episkopatu. Za co jeszcze Polacy winni byæ wdziêczni biskupom, informuj¹ co tydzieñ FiM... a polach wilanowskich pad³a ostatnia nadzieja na wieckoæ pañstwa pod rz¹dami SLD. Elity wieckiej w³adzy z³o¿y³y kolejny ho³d wrogiemu od zawsze Polsce Kocio³owi, wykazuj¹c siê kompletn¹ ignorancj¹ i bezmylnoci¹. Trudno je bowiem podejrzewaæ o wiadom¹ zdradê Ojczyzny, któr¹ po raz kolejny cile powi¹zano z panuj¹c¹ religi¹ i podporz¹dkowano patronatowi Kk. Koció³ umocni³ swój monopol na martyrologiê polskiego narodu, bêd¹c zarazem jej g³ównym powodem. To, co zrobi³ i powiedzia³ polski prezydent, niesie ponadto za sob¹ nieodwracalne skutki w wiadomoci, zw³aszcza m³odego pokolenia. G³owa pañstwa buduj¹ca koció³ i mówi¹ca kazania o bo¿ej opatrznoci! To ju¿ nie jest zwyk³e w³azidupstwo, to zaproszenie do oddania wszystkiego i wszystkich w s³odk¹ niewolê mi³oci kleru. Nie ma ju¿ wieckiego pañstwa, odt¹d ¿yjemy w katolickim pañstwie wyznaniowym! A symbolem tego bêdzie ta wi¹tynia. Namawianie do katoideologii, które ksiê¿om przychodzi z coraz wiêkszym trudem, Kwaniewski za³atwi³ w parê godzin! Przy okazji, jako najwiêkszy promotor Polski w Zjednoczonej Europie, da³ tej ostatniej czytelny znak, ¿e Polacy nie gêsi i swój sposób na sukces maj¹, a jest ni¹... wiara w opatrznoæ. lêska pod Wilanowem bêdzie jednak mia³a tak¿e pozytywny skutek. Uronie armia ludzi zdrowo myl¹cych i zewr¹ siê ich szeregi. Wiemy ju¿, ¿e mo¿emy liczyæ tylko na siebie samych. Antykleryka³owie i wszyscy ludzie postêpu w naszym kraju musz¹ daæ odpór zabobonom i zwyk³ej g³upocie. Konieczna jest nowa, potê¿na si³a polityczna, aby Polacy mogli swoimi g³osami odwróciæ ten fatalny bieg w³asnej, czarnej historii. Na szczêcie taka si³a w³anie powstaje. LD przej¹³ po PZPR programow¹ spolegliwoæ wobec Kocio³a. Tak zwana lewica zawsze ba³a siê tajemnej si³y oddzia³ywania Kk na Polaków. Co bardziej wiatli ludzie partii wiedzieli, ¿e komunizm to utopia i ¿e masy zw³aszcza po okresie stalinizmu mog¹ siê od nich odwróciæ. Utopia dr¿a³a przed realn¹ si³¹ purpurowo-czarnych, zwartych szeregów; przed ciesz¹c¹ siê powodzeniem ideologi¹ i potê¿n¹ organizacj¹. Kokietowa³a wiêc i ulega³a. W tym samym duchu przemawia³ i zachowywa³ siê postpezetpeerowski prezydent. To samo czyni dzi SLD, z tym wiêkszym animuszem, ¿e do tradycyjnej, podszytej strachem, niewiedzy na temat destrukcyjnej roli Kocio³a doszed³ w przypadku Sojuszu brak jakiejkolwiek ideologii w³asnej (poza parciem do UE), nawet utopijnej. Tymczasem w Katolandzie króluje wiêc niepodzielnie ustrój katolicki. Ju¿ nied³ugo. Wygrali pod Wilanowem, przegraj¹ z nami przy urnach. Bój to ich bêdzie ostatni. JONASZ
N
K
S
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r. Lekarze twierdz¹, ¿e prowadzi Pan na nich nagonkê... To nieprawda, jeli mo¿na mówiæ o jakiej nagonce, to tylko na to, by nie tuszowano b³êdów lekarskich. Nie namawiamy te¿ nikogo do robienia fortun na ludzkim nieszczêciu, nie podjudzamy do zak³adania spraw w s¹dach jak to siê czasami sugeruje. Lekarzy nie oceniamy jednakowo, jako ¿e s¹ wród nich tak¿e ludzie bardzo uczciwi. Czy du¿o jest b³êdów lekarskich?
To prawda, ale jeszcze na pocz¹tku lat 90., gdy nie istnia³o nasze stowarzyszenie, by³o znacznie gorzej. Powoli uwiadamiamy pacjentom, ¿e mog¹ walczyæ o swoje prawa, w czym zreszt¹ staramy siê im pomagaæ. Czy nie ma Pan dosyæ tej walki z wiatrakami? Rzeczywicie, jestem tym wszystkim zmêczony. Najgorsze s¹ k³opoty finansowe. Ja mam rodki na ¿ycie, bo dysponujê prawami autorskimi do spucizny po ojcu, ale ze mn¹ jest spore grono wolontariuszy,
wycofywaæ z zobowi¹zañ. Przed wyborami rozmawia³em na ten temat m.in. z Leszkiem Milerem, st¹d w programie SLD znalaz³a siê koncepcja powo³ania rzecznika praw pacjenta. Potem jednak zaczê³y siê dziwne ruchy ministra £apiñskiego i owego urzêdu rzecznika, takiego samego jak np. rzecznika praw dziecka, nie widaæ. My nadal postulujemy, by rzecznika praw pacjenta powo³ywa³ parlament, a nie minister zdrowia, by ów rzecznik by³ partnerem, a nie podw³adnym szefa resortu zdrowia.
Primum Non Nocere Rozmowa z prezesem Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere, dr. Adamem Sandauerem.
Jak wynika ze wiatowych badañ, przy 40-milionowej populacji mamy rocznie do czynienia z 10-40 tys. zgonów i uszczerbków na zdrowiu, wynikaj¹cych z b³êdów lekarskich. To bardzo du¿o. Ludzie poszkodowani nie maj¹ si³y walczyæ o swoje prawa, wiêc zg³aszaj¹ siê do nas. Jak wynika ze statystyk stowarzyszenia, a¿ 88 procent takich spraw nie trafia do s¹dów. To dramatyczne, wrêcz przera¿aj¹ce dane! Z czego wynika taka sytuacja pacjentów i czy rzeczywicie w Polsce nadal nie maj¹ oni praw? Teoretycznie ludzie maj¹ prawa, ale s¹ one tak skonstruowane, ¿e ³atwo jest je blokowaæ i w praktyce obracaj¹ siê przeciwko pacjentom. Ludzie maj¹ m.in. dostêp do medycyny, prawo do leków czy umierania w godnoci itd., ale gorzej jest ju¿ z uczestnictwem np. w rozprawach s¹du lekarskiego czy z dostêpem do dokumentacji medycznej. Na 10-40 tys. b³êdów lekarskich zaledwie czêæ trafia w formie pozwów do s¹dów cywilnych i koñczy siê wyrokami korzystnymi dla pacjentów. Rocznie wygranych spraw mamy zaledwie 700800, czyli 23 procent, podczas gdy w USA oko³o 16 procent. Dlaczego nadal odnotowujemy tak du¿o b³êdów lekarskich? rodowisko lekarskie wraz ze swoim samorz¹dem jest ponad prawem i ho³duje fa³szywej koncepcji mówi¹cej o tym, ¿e brudy nale¿y praæ we w³asnym domu albo nie praæ ich wcale. rodowisko lekarskie jest te¿ obci¹¿one funkcjonowaniem patologicznej szarej strefy. Kto jest jej beneficjantem? Z pewnoci¹ nie m³odzi lekarze, ale osoby dysponuj¹ce ³ó¿kami, aparatur¹ medyczn¹ i lekami. Dla nich jest to wygodne. A m³odzi boj¹ siê sprzeciwiæ... i po latach, gdy nadchodzi ich pokoleniowa kolej, postêpuj¹ podobnie. Jak z tym walczyæ? Stanowczo, bez pob³a¿ania, wykorzystuj¹c np. prowokacje i zakupy kontrolowane cile nadzorowane przez organy cigania. Jednak dzisiejsze wyroki skazuj¹ce to w gruncie rzeczy kpina z wymiaru sprawiedliwoci...
którzy musz¹ zmagaæ siê z bied¹. Miesiêcznie na utrzymanie tylko oddzia³u warszawskiego stowarzyszenia potrzebujemy minimum 10001200 z³otych, a tych pieniêdzy nam brakuje. Nie staæ nas wiêc na wydawnictwa informacyjne i wiele innych spraw, nawet nie oddzwaniamy do ludzi, bo to s¹ dodatkowe koszty. A przecie¿ zanosi³o siê na to, ¿e jako stowarzyszenie zyskacie poparcie pañstwa, dotacje... To prawda. W 1999 r., gdy jeszcze ¿y³a minister Franciszka Cegielska dosz³o do pewnych uzgodnieñ i wydawa³o siê, ¿e sprawy id¹ w dobrym kierunku. Utworzenie rzeczników praw pacjentów przy poszczególnych kasach chorych przyjêlimy za krok naprzód, ale mielimy obiekcje. Przecie¿ taki rzecznik nie wyst¹pi przeciwko swojej kasie. W ci¹gu zaledwie czterech miesiêcy 1999 r. rzecznicy otrzymali 21 tysiêcy spraw. Po mierci minister Cegielskiej resort zacz¹³ siê
3
ZAMIAST SPOWIEDZI
Czy jest szansa na zrealizowanie tej koncepcji? Jest, na razie jednak wyrzuca siê w b³oto ogromne pieni¹dze wydawane na utrzymywanie wspomnianych rzeczników przy kasach chorych. Kim naprawdê jest Adam Sandauer? Mam 52 lata, doktorat z fizyki. W sierpniu 1998 r. z grup¹ osób maj¹cych podobne problemy jak ja doprowadzi³em do powstania naszego stowarzyszenia. W ci¹gu tych kilku lat szuka³em ró¿nych sojuszników, nie bacz¹c na ich pogl¹dy, opcje polityczne. Sam próbowa³em dostaæ siê do
parlamentu, by skuteczniej realizowaæ m.in. cele stowarzyszenia. Dlaczego zaj¹³ siê Pan walk¹ ze z³ymi lekarzami? Gdyby nie moja choroba i kilkuletnia walka z lekarzami, którzy na skutek b³êdów doprowadzili mnie do tragicznej wprost sytuacji zdrowotnej, nigdy nie pozna³bym tej problematyki. Przeszed³em wiele operacji, pozna³em przez to na w³asnej skórze kuchniê naszej s³u¿by zdrowia i zetkn¹³em siê z bólem i cierpieniem, niejednokrotnie zawinionym przez lekarzy. Wród lekarzy zetkn¹³em siê zarówno z ³ajdakami, jak i bardzo przyzwoitymi ludmi. Pana ojciec, Artur, wszed³ na trwa³e do anna³ów polskiej literatury. Czy tak znane nazwisko pomaga w dzia³alnoci spo³ecznej? Nazwisko jest pomocne w ró¿nych sytuacjach. Ojciec by³ cz³owiekiem apodyktycznym, lecz mimo to mia³em z nim znakomity kontakt, choæ np. w sprawach polityki sporo nas ró¿ni³o. Ojciec np. popar³ genera³a Jaruzelskiego, ja za by³em przeciwnikiem stanu wojennego. Nie odcinam siê jednak od przesz³oci ojca, dziêki niemu ukoñczy³em studia, zrobi³em doktorat, pozna³em jêzyki i mam dzi zapewniony skromny byt materialny. Nie uciek³ Pan jednak od polityki...
Po prostu przekona³em siê, ¿e nie mo¿na liczyæ na osi¹gniêcie celu bez zmian ustawodawczych, a te mog¹ siê dokonywaæ tylko w parlamencie. Dlatego uczestniczy³em w wyborach. Wykluczam jednak zwi¹zanie siê z jak¹kolwiek formacj¹ polityczn¹. Ale sojuszników szuka Pan wszêdzie... To prawda. Pomagaj¹ mi prawnicy, m³odzi lekarze, sporo osób z najró¿niejszych rodowisk, ludzie zwalczaj¹cy korupcjê m.in. z Fundacji Batorego. Importer herbaty da³ nam kilka tysiêcy z³otych. Mimo kilku lat dzia³alnoci i coraz skuteczniejszej walki o prawa pacjentów satysfakcji jednak Pan nie ma... Bo trudno j¹ znaleæ w sytuacji, gdy wszystko idzie jak po grudzie. Za chwilê jadê do naszego biura, by przygotowaæ listy do parlamentarzystów i zastanowiæ siê, co robiæ dalej. Gdyby uda³o siê przebudowaæ mentalnoæ wielu lekarzy mia³bym sporo satysfakcji. Chocia¿... W miasteczku K. (nazwy nie podajê, bo tak powinno byæ wszêdzie) pewna lekarka doprowadzi³a do tragedii i przyzna³a siê do tego. Napisa³a, ¿e ma wyrzuty sumienia. Jestem pe³en uznania dla jej odwagi i postawy. Oby takich przypadków by³o wiêcej. Dok¹d zmierza Adam Sandauer i jego stowarzyszenie? Marzê o takiej sytuacji w Polsce, gdy stowarzyszenie pacjentów oka¿e siê zbyteczne. Wierzê, ¿e jest to realne. Rozmawia³ RYSZARD PORADOWSKI Fot. Autor
Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere (po pierwsze, nie szkodziæ) posiada swoje oddzia³y w: Bia³ymstoku, Krakowie (w trakcie uruchamiania), Krotoszynie, £odzi, Olsztynie, Opolu, Starachowicach i Wrzeni. Zarz¹d ma siedzibê w Warszawie przy ul. 29 Listopada 10a m. 8; dy¿ury w poniedzia³ki i pi¹tki w godz. 16 19. Stowarzyszeniu brakuje przede wszystkim materia³ów biurowych, kserografu i risografu. Oto konto Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere: VI Oddzia³ PKO BP w Warszawie 10201068-298609-270-1.
Fot. Przemek Zimowski Na polach wilanowskich pad³a ostatnia nadzieja na wieckoæ pañstwa polskiego. Pad³a pod rz¹dami SLD i prezydenta Kwaniewskiego.
4
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
Z NOTATNIKA HERETYKA
G£ASKANIE JE¯A
P
Odbublanie
od koniec kwietnia opisalimy na ³amach Faktów i Mitów, jak to intelektualista Bubel w³aciciel mocno redniego wykszta³cenia i faszystowskiej gazetki o nazwie Tylko Polska rozszyfrowa³ pochodzenie kilkuset polskich intelektualistów, polityków, a nawet biskupów, nazywaj¹c ich ¯ydami. A ¯ydów namawia Bubel nale¿y eliminowaæ i unicestwiaæ wszelkimi mo¿liwymi sposobami. Aby do owego unicestwiania zabraæ siê jednak skutecznie, trzeba wpierw ¯yda rozpoznaæ i tu przychodzi z pomoc¹ Bublowy samouczek nienawici. Opublikowany przez tego neofaszystê poradnik Jak rozpoznaæ ¯yda móg³by staæ siê wzorcem dla najwiêkszych hitlerowskich dewiantów i fanatyków nazizmu. Po tej makabrycznej lekturze doszlimy w redakcji FiM do wspólnego wniosku, ¿e temu
N
ag³onienie w ostatnim czasie nadu¿yæ seksualnych, jakich dopuci³ siê kler katolicki zw³aszcza w USA, obna¿y³o to, o czym wielu wiedzia³o ju¿ od dawna. Watykañski eksperyment bêd¹cy prób¹ wychowania nowej, aseksualnej istoty ludzkiej, czyli katolickiego ksiêdza, nie powiód³ siê. Teraz wie o tym ca³y wiat. Pocz¹tki obowi¹zkowego celibatu siêgaj¹ koñca staro¿ytnoci, ale dopiero w pónym redniowieczu zaczêto go zdecydowanie egzekwowaæ. Nikt przy tym nie przejmowa³ siê faktem, ¿e nakaz bez¿eñstwa by³ powszechnie ³amany probostwa zaludnia³y ¿ony, konkubiny, a tak¿e dzieci wielebnych. Nie chodzi³o wszak o moralnoæ, ale interes materialny Kocio³a legalne ksiê¿e potomstwo mog³o ³akomiæ siê na wiêt¹ w³asnoæ eklezjalne dobra! Powszechna krytyka celibatu w czasie reformacji nie doprowadzi³a jednak do jego zaniku, wrêcz przeciwnie stworzono seminaria duchowne miejsca hodowli sterylnych powo³añ kap³añskich. Tam to z m³odych ch³opców miano stworzyæ idealne istoty odporne na cielesne pokusy i bez reszty oddane katolickiej ideologii. Ka¿dy, kto zna historiê Kocio³a lub ma bli¿ej do czynienia z kleszym wiatkiem, pozbawiony jest z³udzeñ co do przestrzegania celibatu. Wiêkszoæ mieszkañców krajów katolickich nie by³a jednak co do tego przekonana, co najwy¿ej panowa³o jakie powszechne przeczucie, ¿e wi¹tobliwe ¿ycie kleru to byæ mo¿e pozór. Koció³ bardzo dba jednak o to, aby te pozory zachowaæ. Duchowni mieszkaj¹
panu ju¿ podziêkujemy. cilej rzecz ujmuj¹c postanowilimy wsadziæ Bubla do pierdla. Z jednego powodu od s³ów do czynów nie zawsze daleka droga. A nienawici w Katolandzie mamy wszyscy serdecznie doæ. Przed nami próbowa³o ju¿ to uczyniæ kilka innych osób bezskutecznie. Inercja polskiego wymiaru sprawiedliwoci mia³a tu niebagatelne znaczenie. Niepowodzenia naszych poprzedników zasadza³y siê te¿ i na tym, ¿e ma³o kto chce odwiedzaæ regularnie przez piêæ lat s¹dy. Jonasz zwróci³ siê do znakomitego prawnika, mecenasa Wiktora Cellera. Mecenas Celler poradnikiem Bubla by³ wstrz¹niêty podobnie jak my, wiêc rano zabra³ siê do pracy. Jej efektem jest pismo pt. Zawiadomienie o pope³nieniu przestêpstwa oraz wniosek o ciganie, które w momencie, gdy czytacie ten tekst, trafia do prokuratury Warszawa ródmiecie. Treæ
dokumentu nie pozostawia cienia w¹tpliwoci, ¿e Bubel w swoim artykule co najmniej kilkadziesi¹t razy z³ama³ polskie i europejskie prawo. Z³ama³ te¿ kilka artyku³ów kodeksu karnego. A za to siê idzie siedzieæ. Teraz wiele zale¿y od bezimiennego (na razie) prokuratora, który wemie sprawê na tapetê. Wiele, ale nie wszystko. Gdyby bowiem jaki Pan Prokurator akurat podziela³ pogl¹dy Bubla co siê mo¿e zdarzyæ i owiadczy³, ¿e ³obuz jest niewinny jak lelija, to my bêdziemy siê odwo³ywaæ do skutku. Jeli mo¿emy dziêki temu ocaliæ dobre imiê setek pomówionych osób, a mo¿e nawet zdrowie czy ¿ycie niejednej ofiary napadu bojówki skinów nie spoczniemy. Co mi siê wydaje, Bublu, ¿e czeka ciê ciê¿ki roczek (a potem jeszcze piêæ roczków), bo my w³anie IDZIEMY PO CIEBIE! MAREK SZENBORN
w specjalnych domach probostwach i klasztorach, a budynki seminaryjne s¹ zazwyczaj odgrodzone wysokim murem od wzroku ciekawskich. Tzw. kierownicy duchowi w teologicznych szkó³kach kszta³c¹cych ksiê¿y narybek maj¹ hodowaæ cnotê kandydatów. To pod ich przywództwem, dziêki wytrwa³ej pracy nad sob¹, ma powstaæ nowa istota ludzka, nie zainteresowana p³ci¹ w³asn¹ ani cudz¹. Oto watykañski klon ksi¹dz, porednik miêdzy wiatek boskim a ludzkim, s³odka, wra¿liwa, a jednoczenie stanowcza istota, prawdziwy anio³ ubrany w ludzkie cia³o.
nienasycon¹, bo samcz¹ zawartoci¹. Okaza³o siê, ¿e ksi¹dz to sprawny kochanek, czasem homoseksualista lub pedofil. Ksi¹dz celibatariusz ten oryginalnie watykañski wynalazek okaza³ siê najzwyklejszym bublem. Anielski czar katolickich ksiê¿y rozpad³ siê w oczach wiernych jak bañka mydlana czy mo¿e nawet jak wybrakowana prezerwatywa, która nie ochroni³a zdrowia i ¿ycia duchownych, zapadaj¹cych w Ameryce Pó³nocnej masowo na AIDS. Tak w³anie koñcz¹ siê eksperymenty powodowane pazernoci¹ hierarchów i ignoruj¹ce prawa natury oraz zdrowy rozs¹dek. Kompromitacja katolickiego celibatu jest jednoczenie moralnym zwyciêstwem tych wszystkich Kocio³ów chrzecijañskich, które odrzuci³y praktykê bez¿eñstwa duchownych, b¹d nigdy jej nie wprowadzi³y w ¿ycie. Okaza³o siê po raz kolejny, ¿e w kocio³ach tych skandale i przestêpstwa seksualne s¹ o wiele rzadsze ni¿ w Kk. Reformacja rana na ³onie Kocio³a wiêtego jeszcze raz zatryumfowa³a. Watykan i jego ludzie zdaj¹ siê tego jeszcze nie pojmowaæ. Ksi¹dz Romuald Jaworski, wiceprezes Stowarzyszenia Psychologów Chrzecijañskich, mówi¹c o ostatnich aferach, mamrocze co o potrzebie wzmo¿onej pracy nad sob¹ i samodyscyplinie oraz czujnym oku wychowawcy seminaryjnego. Czy tysi¹c lat samodyscypliny jeszcze nie wystarczy?! Czy czujne oko prze³o¿onych nie by³o raczej zainteresowane wy³apywaniem co przystojniejszych kleryków, ni¿ rozwi¹zywaniem ich rzeczywistych problemów? ADAM CIOCH
Kompletna klapa Tak w³anie byli oni postrzegani dot¹d przez lud pobo¿ny ubrani w szczególne stroje, mieszkaj¹cy w szczególnych miejscach, ¿yj¹cy ponad zwyk³ymi, codziennymi sprawami. Do wy¿szych rzeczy jestem stworzony mawia³ katolicki wiêty, jezuita Stanis³aw Kostka w tym stwierdzeniu zawar³a siê jakby istota tego, czym ma byæ efekt katolickich eksperymentów genetycznych w seminaryjnym laboratorium. Lud beznamiêtnie powtarza³, ¿e zdarzaj¹ siê upadki albo ¿e ksi¹dz to te¿ cz³owiek, a katolicki kap³an uchodzi³ za istotê niezwyk³¹ i nikt nie kwestionowa³ zasadniczo statusu moralnego kleru. Ale przyszed³ czas na sprawnie dzia³aj¹ce media i demokracjê, która omieli³a poszkodowanych katolików do walki o swoje prawa. Po ostatnich aferach wiernym wynurzy³ siê spod czarnej, a czasem purpurowej sutanny najzwyczajniejszy w wiecie i wcale nie powiêcony rozporek z ca³¹ swoj¹
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
NA KLÊCZKACH
BOGACI MÓWI¥ NIE!
m³odzie¿, w czynie spo³ecznym oczywicie. (J.W.)
PROWIANT DLA DUSZYCZEK
Jak donosi francuski dziennik katolicki La Croix, ponad po³owa Szwajcarów niczego nie oczekuje od kocio³ów chrzecijañskich. 27 proc. ma jakie oczekiwania, ale zasadniczo dotycz¹ one wiêkszej otwartoci, tolerancji oraz przystosowania do wspó³czesnoci. Najbogatsi obywatele na wiecie, oczekuj¹ od kocio³ów... zmiany lub reformy. Prawie ca³a reszta ma wi¹tobliwe instytucje, ich nauczanie i obrzêdy w... g³êbokim powa¿aniu. Oj, mo¿e papie¿owi brakn¹æ chêtnych do s³u¿by w Gwardii Szwajcarskiej! Papieska armia liczy 100 ¿o³nierzy zamiast 120. Chêtni musz¹ byæ Szwajcarami, katolikami, kawalerami (!) i mieæ wiêcej ni¿ 1,74 m wzrostu. Przypuszcza siê, ¿e do s³u¿by zniechêca niska pensja wynosz¹ca na pocz¹tku 1000 euro, co nie jest ¿adn¹ atrakcj¹ dla mieszkañców najbogatszego kraju wiata. (A.C.)
Rekolekcyjn¹ labê uczniowie szkó³ w ca³ej Polsce maj¹ ju¿ za sob¹. Pozosta³y wspomnienia i... wykwity ksiê¿owskiego intelektu rodem z czasów gospodarki planowej. Próbkê tych ostatnich otrzymalimy z Poznania w postaci gazetki rekolekcyjnej. Gazetka nosi tytu³ Rekolekcyjna podró¿ i jak na wyprawê przysta³o zawiera oryginalny Prowiant na drogê. Oto sk³adniki tego rekolekcyjnego prowiantu: oko³o 230250 szkolnych duszyczek, 1 dobry, uduchowiony, gorliwy, cierpliwy rekolekcjonista, 10 dag dobrej woli (na ka¿d¹ duszyczkê), garæ modlitw i szczypta muzyki oraz piosenek ka¿dego dnia. Dalej czytamy: Wszystkie sk³adniki wymieszaæ razem, umieciæ w sali lub kociele. Piec w promieniach ³aski bo¿ej, pod opiek¹ wychowawców dwukrotnie w ci¹gu dnia przez 1,5 godziny. Czynnoæ powtarzaæ przez trzy kolejne dni. Dzie³o ozdobiæ przez ¿arliwe uczestnictwo we Mszy w. i Komuniê w.. Ciekawe, kto zje taki zakalec? (R.P.)
WIÊCI Z DOSTAW¥ DO DOMU
PAPA ZA DRUTAMI Na bia³ostockim lotnisku sportowym do dzi strasz¹ resztki betonowego bunkra, który kiedy by³ o³tarzem postawionym z okazji nawiedzenia miasta przez najwiêkszego rodaka. Przez lata zastanawiano siê, co zrobiæ z tymi ruinami. Bezustannie wype³niane s¹ one obscenicznymi graffiti, za podziemne pokoiki s³u¿¹ niewyszukanym rozrywkom ludu bo¿ego, takim jak picie i uprawianie seksu. By³ pomys³, aby ruiny wysadziæ w powietrze, ale kosztowa³oby to oko³o 200 tys. z³; tyle betonu w obawie o bezpieczeñstwo Wojty³y kaza³ wylaæ ówczesny szef UOP. Ale oto pojawi³ siê nowy, tañszy pomys³. Mur, który stanowi³ t³o o³tarza, zostanie rozebrany, za nieusuwalna betonowa konstrukcja wzmocniona bêdzie dodatkowo metalem i obsadzona zieleni¹. Wokó³ tego ogródka mi³oci ustawione zostan¹ stalowe kolce. Na górze, zamiast wymalowanego obscenami muru, powstanie pomnik z odpowiednim napisem, nad którym górowaæ bêdzie krzy¿ papieski. Projekt ma ju¿ akceptacjê prawicowego zarz¹du miasta i co wa¿niejsze komisji sztuki sakralnej przy miejscowej kurii. Za³o¿enie zieleñca tradycyjnie sfinansuje miasto z pieniêdzy podatników, pracami porz¹dkowymi ma siê zaj¹æ
Czy¿by zainspirowa³ go w. Franciszek, który rozda³ biednym maj¹tek? (A.K.)
MILICJA POWRACA! Ponad 10 lat po rozwi¹zaniu Milicji Obywatelskiej powraca do ³ask formacja o podobnej nazwie! A inicjatorem jej powstania jest Radio Maryja, niezbyt chêtne dla innych reliktów minionej epoki. Jak dowiadujemy siê ze statutu Milicji Niepokalanej, jej celem jest walka o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, pogan i masonów; a tak¿e przeciwdzia³anie bezbo¿nictwu i sekciarstwu. Cz³onkiem milicji mo¿e zostaæ ka¿dy katolik, który deklaruje bezwzglêdne oddanie Niepokalanej. Codziennym obowi¹zkiem milicjanta jest odmawianie modlitwy za niewiernych i masonów. Milicja Niepokalanej uzbrojona jest doæ s³abo, bo jedynie w Cudowny Medalik. Jak rozumiemy, jest to nawi¹zanie do Rycerstwa Niepokalanej (³ac. Militia Immaculatae) za³o¿onego przed wojn¹ przez Maksymiliana Kolbe. Problem w tym, ¿e organizacja ta istnieje do dzi w nieco zmodyfikowanej i mniej bojowej formie. Ostatnio jednak polscy lefebryci wskrzesili j¹ w postaci przedwojennej agresywnej i antysemickiej. Widaæ, ¿e Radio Maryja odwo³uje siê do tej samej tradycji. Czy¿by Rydzyk obrazi³ siê na Kk i prowadzi³ swoje owieczki poza oficjalne struktury Kocio³a w ramiona heretyków? (A.S.)
S¥D NIERYCHLIWY
w. Patryk dopomo¿e w chorobie, w. Joanna dArc doda si³ do przewodzenia ludziom, a w. Antoni nie pozwoli zboczyæ z kursu itd. Biografie wiêtych na pewno Ciê zainspiruj¹! Musisz jedynie zaprenumerowaæ kolekcjê ¯ywoty wiêtych! W tym celu wystarczy wys³aæ kupon-zamówienie, aby razem z Wielk¹ Paczk¹ Powitaln¹ otrzymaæ dodatkowo... elegancki zegarek! (premia za odpowied w ci¹gu 9 dni). A to wszystko na pocz¹tek jedynie za 9,95 z³! Oferta ograniczona jest do jednego zestawu na rodzinê. Popiech wskazany, bowiem wydawca serii ¯ywoty wiêtych przeznaczy³ ponoæ 1 000 000 dolarów (!) na prezenty dla swoich klientów.
...ale sprawiedliwy. Tak przynajmniej nale¿y skomentowaæ ostatnie decyzje s¹dów dotycz¹ce ksiê¿y. Temida coraz czêciej nie ulega czarnej magii i konsekwentnie staje po stronie pokrzywdzonych, co jeszcze niedawno by³o rzadkoci¹. Pierwsza sprawa dotyczy tragedii, do jakiej z powodu ks. Marka Sobañskiego z Czêstochowy dosz³o na drodze pod W³oc³awkiem w czerwcu 1999 r. Jad¹cy z nadmiern¹ szybkoci¹ ks. Sobañski doprowadzi³ do czo³owego zderzenia z innym pojazdem prowadzonym przez mieszkañca Kutna, w wyniku czego mieræ ponios³o 5 osób, w tym 2 dzieci (FiM nr 19/2001). Duszpasterz wyszed³ z wypadku z niegronymi obra¿eniami. Gdy wreszcie pojawi³ siê w s¹dzie, ca³¹ winê zwali³ na rzekom¹ cukrzycê, nie przyjmuj¹c do wiadomoci, i¿ przyczyni³ siê do tragedii wielu osób. Proces trwa kilka lat. Gdy wreszcie w listopadzie ubieg³ego roku zapada wyrok: 5 lat pozbawienia wolnoci i 6 lat zakazu prowadzenia pojazdów, ksi¹dz odwo³uje siê do s¹du wy¿szej instancji, stwierdzaj¹c przy okazji, ¿e os¹dzaæ powinien go Bóg, a nie ziemska Temida(!). W ostatnich dniach kwietnia br. przed
S¹dem Wojewódzkim we W³oc³awku odby³a siê rozprawa apelacyjna. S¹d potwierdzi³ w pe³ni zasadnoæ wyroku s¹du ni¿szej instancji. Tak wiêc pirat w sutannie bêdzie musia³ odpokutowaæ za swoje grzechy, podobnie jak to siê dzieje w przypadku wielu innych kierowców, których nie chroni koloratka i opieka kurii. Tak¿e na nic zda³y siê odwo³ania s³ynnego proboszcza z podhalañskiej Pyzówki, Henryka Pyki, oskar¿onego o znêcanie siê nad dzieckiem, którego by³ katechet¹ (FiM nr 29/2001). I ta sprawa ci¹gnê³a siê kilka lat. Proboszcz nie zgadza³ siê z decyzj¹ S¹du Rejonowego w Nowym Targu, który skaza³ go na pó³ roku pozbawienia wolnoci w zawieszeniu na dwa lata i zakaz wykonywania zawodu nauczyciela przez trzy lata. S¹d Okrêgowy w Nowym S¹czu nie dopatrzy³ siê uchybieñ w postêpowaniu ni¿szej instancji. Obydwa wyroki s¹ prawomocne. (P.S.)
PIENI¥DZE DLA BISKUPA
wiêty Stanis³aw, biskup i mêczennik, a w³aciwie zdrajca znany z kart historii Polski, potrzebuje sporych pieniêdzy, by zagociæ w skierniewickiej wi¹tyni przy ul. Kiliñskiego 2. Tak przynajmniej nale¿y s¹dziæ po akcji, jak¹ rozpêtali skierniewiccy ksiê¿a przed planowanymi na 8 maja br. g³ównymi uroczystociami sprowadzenia i intronizacji relikwii w. Stanis³awa. Jak wynika z lektury nadruku na specjalnej kopercie wciskanej ludziom w drzwi ich mieszkañ, utworzono specjalny fundusz. Zaapelowano te¿ do owieczek, by sk³ada³y ofiary na tacê lub w kancelarii. Mile widziane s¹ równie¿ wp³aty na specjalne konto. Kto potrafi robiæ kasê na nieboszczykach, i to nawet setki lat po ich pochówku? Tylko Koció³! (R.P.)
DO WIÊZIENIA PEDA£Y! Pose³ niewielkiej partii o nazwie Deputowany Ludowy, Gienadij Rajkow, za¿¹da³ przywrócenia radzieckiego przepisu prawnego karz¹cego homoseksualizm kar¹ do 5 lat pozbawienia wolnoci. Jednym z argumentów za penalizacj¹ sodomii jest fakt, ¿e jest ona potêpiana przez cztery istniej¹ce w Rosji religie. Wed³ug obserwatorów, powrót do radzieckiego prawodawstwa nie ma szans na realizacjê projekt
5
wzbudzi³ protesty wielu deputowanych, oraz sprzeciw rosyjskiego rzecznika praw obywatelskich. Nieludzki pomys³ popar³ natomiast prawos³awny metropolita Kiry³³, stwierdzaj¹c, ¿e niebezpieczne jest traktowanie tej praktyki jako normalnego, zgodnego z prawem zachowania. Co ciekawe, wed³ug projektu Rajkowa karalne by³yby tylko mêsko-mêskie figle, natomiast seks lesbijski pozosta³by legalny. Czy¿by prawos³awny brat Rajkow lubi³, jak wielu, od czasu do czasu poogl¹daæ zabawiaj¹ce siê ze sob¹ dziewczyny...? (A.C.)
POLACY NA COKO£Y! Pomnikomania ma w Polsce zagorza³ych zwolenników i dotyczy nie tylko rodaka z Watykanu. W Ostrowcu wiêtokrzyskim chc¹ postawiæ na cokó³ podobiznê innego ¿yj¹cego Polaka mi³ociwie panuj¹cego... prezydenta miasta! A wszystko to dzieje siê w miecie trapionym obecnie rekordowym 27-procentowym bezrobociem, gdzie brakuje pieniêdzy nie tylko na owiatê czy opiekê spo³eczn¹, ale i choæby minimalne zasi³ki dla tysiêcy bezrobotnych. Ca³a sprawa ma jednak podwójne dno. W kwietniu radni na sesji zaaprobowali ubieg³oroczne dokonania SLD-owskich w³adz miasta z prezydentem Janem Szostakiem na czele. Tymczasem w kuluarach czêsto ci sami rajcy stan miasta okrelali jednoznacznie: katastrofa! Sam prezydent nieco za¿enowany w³azidupczo-pomnikowym wnioskiem jednego z radnych stwierdzi³, ¿e wystarczy mu dobra opinia i pamiêæ mieszkañców. Pomnik jednak ma stan¹æ, i to w rynku, w samym sercu Ostrowca, w miejscu, gdzie stoi obecnie monument upamiêtniaj¹cy 30 obywateli tego miasta zamordowanych przez hitlerowców w 1942 roku... (R.P.)
NIEZALE¯NI NAUKOWCY Jak podaje Dziennik £ódzki, kalifornijscy naukowcy przeprowadzili badania stanu zdrowia wród osób praktykuj¹cych i nie praktykuj¹cych niedzielnego chodzenia do kocio³a. Okazuje siê, ¿e ci czêciej chadzaj¹cy na nabo¿eñstwa s¹ na ogó³ zdrowsi ni¿ ci mniej gorliwi. Bylimy ju¿ sk³onni w to uwierzyæ, bo rzeczywicie, niektóre osoby mniej pobo¿ne czasem kultywuj¹ odrobinê niezdrowe nawyki, ale kiedy przeczytalimy dalej, ¿e praktykuj¹cy, a¿ o... 99 proc. rzadziej umieraj¹ na choroby uk³adu pokarmowego poczulimy unosz¹cy siê znad amerykañskich badañ sw¹d klerykalnego szwindlu. Do wyników tych badañ chcemy zupe³nie powa¿nie dorzuciæ jeszcze jeden fakt: w USA niew¹tpliwie praktykuj¹cy ksiê¿a katoliccy a¿ piêciokrotnie czêciej ni¿ pozostali obywatele choruj¹ na AIDS. Ot, taka choroba zawodowa... (A.C.)
6
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
POLSKA PARAFIALNA
Koció³ nierównoci W
czwartek 1.05.02 przedstawiciele licz¹cej przynajmniej 2 mln osób spo³ecznoci gejów i lesbijek w bardzo zdecydowany sposób wyrazili swoje niezadowolenie z panoszenia siê Kk w naszym kraju. W tegorocznej Paradzie Równoci w Warszawie uczestniczy³o, w zale¿noci od szacunków, od 1500 do 2000 osób. Udzia³ wziêli reprezentanci organizacji politycznych i spo³ecznych, w tym bardzo aktywna Amnesty International.
W czasie trwania manifestacji, która przesz³a od pomnika Kopernika do placu Zamkowego, organizatorzy odczytali dwie odezwy. Pod pomnikiem kardyna³a Stefana Wyszyñskiego (fot. powy¿ej) uczestnicy zwrócili siê do hierarchów Kocio³a z owiadczeniem Non possumus! (patrz reprodukcja), potêpiaj¹cym kampaniê nienawici, jak¹ Kk
K
Wreszcie jaka du¿a grupa spo³eczna powiedzia³a polskiemu Kocio³owi katolickiemu NIE!.
w Polsce prowadzi przeciwko mniejszociom seksualnym. Pod pa³acem prezydenckim uczestnicy ¿¹dali równego traktowania wszystkich obywateli, a nie, jak to okrelono, wed³ug doktryn politycznych czy religijnych. Domagano siê tak¿e rozdzia³u Kocio³a od pañstwa, zwracaj¹c uwagê na z³o i nienawiæ obecne w wyst¹pieniach dostojników kocielnych. Mniejszo-
ci seksualne chc¹ pluralistycznej, tolerancyjnej oraz otwartej na ró¿ne pogl¹dy i sposoby ¿ycia Polski. Obydwa owiadczenia polityczne i antyklerykalne, zosta³y przyjête
si¹dz profesor Micha³ Czajkowski to najprawdziwszy rzymskokatolicki duchowny. Co ciekawe jednak, nie lubi go prymas Glemp, a przepadaj¹ za nim ci, którym Kk daje popaliæ, np. ¯ydzi i geje. Czy Fakty i Mity mog³yby o nim nie napisaæ? Ksi¹dz Micha³ (na zdjêciu) nie zgodzi³ siê na rozmowê z dziennikarzem FiM. Na szczêcie bardziej rozmowni okazali siê jego byli i obecni studenci oraz znajomi. Prawdê mówi¹c, wcale siê nie dziwimy jego ostro¿noci. Jego pozycja jako wyk³adowcy i szefa Katedry Ekumenizmu na katolickim Uniwersytecie Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w Warszawie (dawniej ATK) jest zagro¿ona. Wielki Kanclerz USW Józef Glemp, zaatakowa³ go publicznie. W ubieg³ym roku w jednym z wywiadów prymas, mówi¹c o debatach wokó³ polskiego antysemityzmu, powiedzia³, i¿ w tej dyskusji bardzo z³¹ robotê robi m.in. ksi¹dz Micha³ Czajkowski, który nieustannie imputuje Kocio³owi antysemityzm, polegaj¹cy rzekomo na niechêci do ¯ydów, wyp³ywaj¹cej z wyznawanej wiary. Zabawnie brzmi¹ te s³owa prymasa uznawanego powszechnie za najwy¿ej postawionego w Polsce antysemitê. Cz³owiek, w którego ustach nawet dyplomatyczne komplementy pod adresem ¯ydów brzmi¹ jak antysemicka propaganda, wypiera siê istnienia niechêci do moj¿eszowych w polskim Kociele! A to dopiero dowcip! Prymas nigdy tak ostro nie wypowiedzia³ siê ani o ks. Jankowskim, ani o Rydzyku. Ma³o tego, dziwnym zbiegiem okolicznoci zaraz po oskar¿eniach Glempa do ataku ruszy³y prawicowe szmat³awce, oskar¿aj¹c profesora o semickie pochodzenie (a jak¿e!) oraz...
owacyjnie przez uczestników parady. Wygl¹da wiêc na to, ¿e agresywna hierarchia katolicka w Polsce ma nowego i bojowego przeciwnika, a zwolennicy wieckiego pañstwa polskiego dynamicznego sojusznika. Uczestnicy manifestacji, jak zd¹¿ylimy siê zorientowaæ, to na ogó³ m³odzi ludzie, w dodatku studenci lub absolwenci szkó³ wy¿szych. W pochodzie uczestniczyli te¿ przedstawiciele partii i organizacji lewicowych oraz feministycznych.
Nie licz¹c Wandy Nowickiej, paradê zignorowali politycy rz¹dz¹cej koalicji. Có¿, bêd¹cej u koryta pseudolewicy nie w g³owie teraz spe³nianie obietnic przedwyborczych
uwiedzenie studentki. Opublikowano nawet zdjêcie rzekomej kochanki. Ponoæ Czajkowski by³ zbulwersowany tym, ¿e przypisano mu kiepski gust... O antykocielne dzia³ania pos¹dza go nieustannie Nasz Dziennik, dla którego z kolei w ubieg³ym roku ksi¹dz prymas znalaz³ wiele s³ów uznania.... Dziwny to Koció³ Chry-
budowa pluralistycznego kraju i rozdzia³ Kocio³a od pañstwa. Uniê Wolnoci reprezentowa³a specjalna delegacja z rzecznikiem prasowym Adrianem Frugalskim na czele. Manifestacjê t³umnie oblegali dziennikarze i fotoreporterzy, choæ relacje w prasie i telewizji by³y na ogó³ mizerne i nie zawsze rzetelne. I tak Wyborcza zani¿y³a drastycznie liczbê uczestników, a Trybuna poda³a, jakoby znaczna czêæ manifestantów mia³a jaskrawe
Dwa lata temu wspomniana Rada, której ksi¹dz Czajkowski jest wspó³przewodnicz¹cym, zaproponowa³a opatrzenie w³aciwym komentarzem s³ynnych antysemickich malowide³ zdobi¹cych ciany sandomierskiej katedry (przedstawiaj¹ one ¯ydów dokonuj¹cych mordu rytualnego). Có¿, z malowid³ami nic dot¹d nie zrobiono, bo w pa³acu biskupów w San-
Micha³ Anio³? stusa, w którym toleruje siê tudzie¿ promuje agresywnych i fanatycznych biznesmenów w sutannach, natomiast atakuje tych duchownych, którzy staraj¹ siê ¿yæ zgodnie z Ewangeli¹. wiadczy to o poziomie, jaki sob¹ prezentuje prymas, zreszt¹ kolega z rzymskich studiów ks. Czajkowskiego. Jak powiedzia³ kiedy ks. Micha³ dla Polityki: Antysemitów ju¿ siê nie nawróci. To jest aberracja nie tylko moralna, ale i psychiczna. wiête s³owa... Ksi¹dz Czajkowski (rocznik 1934) jest bardzo zaanga¿owany w dialog katolicko-¿ydowski. Jest cz³onkiem Polskiej oraz Europejskiej Rady Chrzecijan i ¯ydów. Aktywnie uczestniczy we wszelkich imprezach mog¹cych poprawiæ wzajemne stosunki. W czasie dyskusji wokó³ sprawy Jedwabnego bezkompromisowo stan¹³ po stronie prawdy, cierpliwie t³umacz¹c, ¿e ukrywanie i ignorowanie faktów, Polsce i Kocio³owi tylko zaszkodz¹. Jako jeden z niewielu ksiê¿y nie mia³ te¿ w¹tpliwoci co do winy abp. Paetza, co zreszt¹ g³ono wyrazi³ w I programie telewizji.
domierzu w XXI w. ci¹gle widaæ wierz¹ w macê krwi¹ chrzecijañsk¹ zaprawian¹... Ksi¹dz Micha³ zd¹¿y³ ju¿ byæ wikarym, proboszczem (w Zgorzelcu), za³o¿ycielem Wspólnoty wiêtego Marcina (we Wroc³awiu), biblist¹, wyk³adowc¹, duszpasterzem akademickim, a przede wszystkim ekumenist¹. Znany jest bodaj we wszystkich mniejszociowych kocio³ach chrzecijañskich, gdzie g³osi kazania. Wyk³ada nawet na teologicznej uczelni zielonowi¹tkowej. Spotkania prowadzone przez niego s¹ doskona³¹ szko³¹ tolerancji i dialogu. On sam jest cz³owiekiem skromnym, prostolinijnym, odwa¿nym i pozbawionym uprzedzeñ, otwartym dla ka¿dego.
makija¿e, co jest dowodem na to, ¿e dziennikarz organu SLD nie uczestniczy³ w imprezie i opisa³ nie to, co by³o, ale to, co chcia³ zobaczyæ. Telewizja publiczna w g³ównych wydaniach dzienników nie raczy³a w ogóle zauwa¿yæ przejcia przez centrum stolicy du¿ej manifestacji. To akurat nas nie dziwi wszak nie by³o tam Glempa, nie przemówi³ ¯yciñski, a i Ojciec wiêty nie pob³ogos³awi³... ADAM CIOCH Fot. Autor, Przemek Zimowski
O skali jego odwagi i otwartoci niech wiadczy, ¿e od lat wspó³pracuje jako jedyny obecnie ksi¹dz w Polsce z ekumeniczn¹ grup¹ chrzecijañsk¹ gejów i lesbijek. Na tyle, na ile pozwala mu czas, uczestniczy w ich rekolekcjach, spowiada, g³osi kazania. Jak twierdz¹ cz³onkowie tej grupy, swoje zaanga¿owanie t³umaczy nakazem Ewangelii oraz... opini¹ katechizmu Kk, który nakazuje szacunek wobec osób homoseksualnych. Grupa nie ma jednak oficjalnego duszpasterza kocielnego, bo episkopat zignorowa³ probê zainteresowanych i stwierdzi³, ¿e nie widzi takiej potrzeby. Jak widaæ, katechizmowy szacunek mo¿na rozumieæ równie¿ jako lekcewa¿enie... Nie podzielamy ani rzymskokatolickich pogl¹dów i wierzeñ ksiêdza Czajkowskiego, ani jego optymizmu wobec reformowalnoci Kocio³a czy prób dorobienia tej autorytarnej instytucji ludzkiej twarzy. Nie mo¿emy jednak przejæ obojêtnie obok nieprzeciêtnej dobroci i ewangelicznego ducha ks. Micha³a. To m.in. dziêki jego postawie istnieje przeciwwaga dla obrazu têpego Polaka antysemity i zacietrzewionego klechy. Doceniamy to i szanujemy, a z drugiej strony nie dziwimy siê, ¿e zbiera ciêgi od prze³o¿onych, wszak jego dobrotliwa, tolerancyjna i odwa¿na osobowoæ nie pasuje raczej do klimatu, jaki panuje w polskiej kruchcie. A.C. Fot. archiwum
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
O
przeladowaniach nie uczêszczaj¹cych na lekcje religii uczniów pisalimy ju¿ wielokrotnie. Sekowania, poni¿ania, a nawet maltretowania dzieci innych wyznañ lub bezwyznaniowców dopuszczaj¹ siê g³ównie uczniowie wyznawcy jedynie s³usznej religii katolickiej. Doæ przypomnieæ niedawny przypadek uczennicy jednej z gdañskich szkó³ skatowanej do nieprzytomnoci przez kole¿anki chrzecijanki. Dzieje siê tak czêsto za cichym przyzwoleniem pedagogów, a czasem o zgrozo z ich udzia³em. Rodzice ofiar przeladowañ poprzestaj¹ najczêciej na niewiele daj¹cych interwencjach u dyrektorów szkó³ i w kuratoriach. Co odwa¿niejsi i bardziej zdesperowani pisz¹ skargi do MENiS lub Rzecznika Praw Obywatelskich, choæ ten¿e twierdzi, i¿ podobne przypadki s¹ mu znane i uczula na nie stale lokalne kuratoria owiaty. Skutki tych uczulañ s¹ mizernie mieszne, a najczêciej wrêcz ¿adne. Znaleli siê jednak w Polsce rodzice 10-letniego Mateusza pañstwo Urszula i Czes³aw G., którzy powiedzieli basta i o sprawiedliwoæ poprosili Europejski Trybuna³ Praw Cz³owieka, a Trybuna³ ów sprawê do rozpatrzenia przyj¹³. Mo¿e byæ wiêc ciekawie bo to bodaj pierwszy tego typu przypadek w Polsce! Tym bardziej ciekawie, ¿e UE traktuje brak tolerancji religijnej i ksenofobiê jako przejaw barbarzyñstwa, niegodny rodziny cywilizowanych krajów wspólnoty. Gehenna ma³ego Mateuszka rozpoczê³a siê w przedszkolu bo ju¿ tam dokonywane jest najwczeniejsze, swoiste pranie mózgów malców. Gdy G. dowiedzieli siê, ¿e ich syn ma uczêszczaæ na lekcje religii, zaprotestowali. Jako ludzie niewierz¹cy nie widzieli powodu, dla którego dziecko mia³oby uczyæ siê doktryn wiatopogl¹dowych sprzecznych z ich pojmowaniem rzeczywistoci. Polski system owiaty w s³u¿bie Kk by³ wyranie innego zdania. Proszê napisaæ stosowne owiadczenie, ¿e nie godzicie siê na udzia³
Mateusza w nauce religii us³yszeli pospo³u Urszula z Czes³awem i zdumieli siê wielce. Jako ludzie wiatli i wykszta³ceni znali bowiem artyku³ 53 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a dok³adniej jego
ustêp 7, który brzmi: Nikt nie mo¿e byæ obowi¹zany przez organy w³adzy
POLSKA PARAFIALNA psychikê piêciolatka, mog¹ opowiedzieæ jedynie dzieciêcy psycholodzy pod warunkiem, ¿e nie s¹ cz³onkami przykocielnego chóru lub uczonymi ekspertami Radia Maryja. Na marginesie rodzi siê pytanie, czy kierownictwo przedszkola lub szko³y mo¿e wymagaæ od rodziców podobnych owiadczeñ woli czyli deklaracji wiatopogl¹dowych sprzecznych z ustaw¹ zasadnicz¹.
i taka mamusia, którzy tego nie chc¹, ¿adnych owiadczeñ sk³adaæ nie musz¹, a nawet nie powinni. Ponadto
owo ministerstwo ³¿e jak pies (nie obra¿aj¹c tego ostatniego). W pimie do rodziców Mateuszka jaki mgr (na piecz¹tce) Edward Janiszewski zaznacza bowiem:
PRZETRWALIMY RUSYFIKACJÊ, GERMANIZACJÊ I IDEOLOGIZACJÊ. A TERAZ MO¯E POKONAÆ NAS
Katolizacja Nauczanie religii w polskich szko³ach jest sprzeczne z elementarnymi zasadami Konwencji o ochronie praw cz³owieka tak mo¿e ju¿ wkrótce brzmieæ orzeczenie Trybuna³u Europejskiego w Strasburgu. Sprawa jest w toku i niewykluczone, ¿e sentencja wyroku doprowadzi episkopat do sza³u, a 38 538 katechetów wyl¹duje na bruku, czyli w salkach katechetycznych i na garnuszku Kocio³a.
publicznej do ujawnienia swojego wiatopogl¹du, przekonañ religijnych lub wyznania. Kategorycznie odpowiedzieli wiêc, ¿e ¿adnych owiadczeñ pisaæ nie bêd¹, a wieckie pañstwo ma obowi¹zek zapewniæ Mateuszkowi normaln¹ edukacjê przedszkoln¹ bez religijnej agitacji. Jak¿e siê mylili. Gdy przychodzi³ czas na urabianie dzieciêcych mózgów opowieciami o zbawieniu w zamian za chrzest, spowied, komuniê i pokutê, Mateusza wyprowadzano do innego pomieszczenia przedszkola. Tam, siedz¹c samotnie w opuszczonej salce, móg³ bawiæ siê do woli, ale jedynie starymi, zdezelowanymi zabawkami, bowiem te nowe i atrakcyjne przeznaczone s¹ dla normalnych dzieci (okrelenie jednej z wychowawczyñ). Jak taki ostracyzm dzia³a³ na
Kto, kto myli, ¿e nie mo¿e jest w wielkim b³êdzie. Oto bowiem Ministerstwo Edukacji Narodowej odpowiedzia³o na skargê Pañstwu G.: (...) Dopominanie siê przez dyrektorów szkó³ owiadczeñ od rodziców wynika jedynie ze wzglêdów organizacyjnych. I dodajmy jest sprzeczne z Konstytucj¹ RP i Ustaw¹ o systemie owiaty. Piêknie! Konstytucja konstytucj¹, a ministerstwo ministerstwem. Dodatkowo to samo ministerstwo nie zna aktów prawnych, które produkuje. Otó¿ Rozporz¹dzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szko³ach stanowi jasno, i¿ stosowne owiadczenia sk³adaj¹ rodzice chc¹cy, aby ich dzieci klepa³y paciorki na specjalnych lekcjach. Taki za tatu
Rozporz¹dzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szko³ach ma charakter uniwersalny, nie wyró¿niaj¹cy ¿adnej religii ani wyznania, a tak¿e uwzglêdniaj¹cy oczekiwania osób nie zwi¹zanych z ¿adn¹ religi¹. Przeczyta³e Szanowny Czytelniku powy¿sze owiadczenia MEN uwa¿nie i jeszcze szlag Ciê nie trafi³? (...) nie wyró¿niaj¹cy ¿adnej religii (...). Pisz¹cy te s³owa magister Janiszewski jest zwyk³ym k³amc¹ i ju¿ za to samo bêdzie siê w (swoim) piekle sma¿y³ po s¹dny dzieñ. Jeli bowiem system owiaty RP nie wyró¿nia ¿adnej religii, to niezw³ocznie powinny zawisn¹æ tu¿ obok krzy¿y we wszystkich klasach trójdzielne krzy¿e prawos³awne, gwiazdy Dawida lub zgo³a buddyjskie znaki tao. Albo raczej wszelkie takie znaki powinny znikn¹æ raz na zawsze! Jeli bowiem nie wolno (zgodnie z Konstytucj¹ RP
7
i Deklaracj¹ Praw Cz³owieka) kogokolwiek pytaæ o jego wyznanie, zawsze istnieje szansa (a mo¿e i pewnoæ), ¿e w klasie licz¹cej powiedzmy trzydziecioro dzieci, jedno jest ¿ydem, inne wiadkiem Jehowy, a jeszcze inne grekokatolikiem. Wróæmy jednak do pañstwa G. Ich syn ma obecnie 10 lat i na koncie zmianê kilku szkó³. W ka¿dej po kolei by³ czarn¹, niekatolick¹ owc¹. Przeszed³ gehennê ci¹g³ego, systematycznego bicia przez kolegów, wstyd uczestniczenia w dodatkowych lekcjach dla dzieci opónionych w nauce (choæ ma redni¹ ocen blisk¹ cyfrze piêæ) i w koñcu dowiadczy³ próby usuniêcia ze szko³y (na wyrane ¿¹danie pozosta³ej czêci klasy!) tylko dlatego, ¿e dwa razy w tygodniu nie rozpoczyna najwa¿niejszej lekcji od
klepania Zdrowa Maryjo. Takie przyjemnoci, jak czêste zabieranie mu czapki i topienie jej w szkolnym sedesie, nale¿y w tym kontekcie uznaæ za ma³o znacz¹ce wybryki grzecznych dzieci katolickich rodziców. Skargi Pañstwa G. na sekowanie ich syna
ola³ prezydent RP, rz¹d tego szczêliwego kraju na czele z jego premierem oraz wyspecjalizowana agenda pañstwa o nazwie MENiS. Potraktowa³ j¹ jednak powa¿nie Europejski Trybuna³ Praw Cz³owieka, który miejmy nadziejê ju¿ nied³ugo wyda orzeczenie w tej sprawie. Precedensowe orzeczenie bêdzie obliguj¹ce dla ca³ego polskiego systemu owiaty, a raczej systemu neoscholastyki. To prawda, ¿e coraz czêciej mamy sygna³y dotycz¹ce braku tolerancji wobec dzieci nie uczestnicz¹cych w zajêciach z religii w szko³ach ró¿nych typów powiedzia³a FiM rzeczniczka MENiS Ma³gorzata Szelewicka i doda³a, i¿ rozstrzygniêcie strasburskich sêdziów mo¿e byæ ciekawe i znacz¹ce. MAREK SZENBORN Fot. Przemek Zimowski
8
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
POLSKA PARAFIALNA
Poczet papie¿y polsk Przed wojn¹ w Warce kilku w³azidupków postawi³o pomnik Józefa Pi³sudskiego. Gdy doniesiono o tym Marsza³kowi, ten wpad³ w furiê. Kaza³ aresztowaæ lizusów i pomnik natychmiast rozebraæ. Ale co tam jaki Pi³sudski rozwodnik i innowierca przy genialnym aktorze, filozofie i poecie Janie Pawle II. Ten to siê dopiero ceni!
z kasy miasta. Za te pieni¹dze setki rodzin bezrobotnych mia³yby zapewnione utrzymanie przez wiele miesiêcy. W Kaliszu, gdzie na potê¿ny pomnik i przebudowê placu w centrum miasta wydatkowano oko³o 200 tys. z³, brakuje dzi rodków na zasi³ki. Gdzie indziej wcale nie jest lepiej. Tworem jakiego nietrzewego artysty jest figura ustawiona na jednej z ulic Ostrowi Mazowieckiej, gdzie brud i odwieczne zaniedbania kontrastuj¹ z marmurami, na których ustawiono wielkiego rodaka, choæ mo¿e by³a w tym jaka myl... Plaga papieskiej pomnikomanii nie ominê³a te¿ zagranicy, g³ównie polonijnych krajów jak USA i Kanada, ale równie¿ Irlandii, Japonii, Meksyku i Urugwaju. Wyj¹tkowo z³ym dzie³em jest P³ock pomnik w Comodoro Rivadavia (Argentyna) zbudowany z blachy przez polskiego emigranta Jana £ukiewicza. W Nowym Jorku na Queensie stan¹³ monument wykonany przez jednego z ksiê¿y, analogiczny ustawiono w brazylijskiej Kurytybie. A¿ dwa popiersia papie¿a znajduj¹ siê w japoñskim Nagasaki, gdzie bia³y papa by³ przed ponad dwudziestu laty. JPII nie zdoby³ siê ani razu na gest Józefa Pi³sudskiego. Wrêcz przeciwnie, akceptuje swoje kolejne kosztowne spi¿owe wcielenia, które Polacy powielaj¹ bez opamiêtania. A cholerna komuna fundowa³a krajowi takie fanaberie jak Szpital Pomnik Centrum Zdrowia Matki Polki. I kto to widzia³! Kto do tego dopuci³?! ski bunal y r Przecie¿ za taki jeden szpital mo¿T ów Piotrk na by postawiæ ze dwiecie pomników JPII i jeszcze na parê tablic Kraków ku czci by wystarczy³o! RYSZARD PORADOWSKI Fot. Autor, archiwum
Szczecin
Gdañ
sk
Ostr
ów M
iecka
Legnica
azow
W Polsce jak grzyby po deszczu nadal pojawiaj¹ siê kolejne kosztowne pomniki, popiersia i tablice pami¹tkowe ku czci papie¿a. Samych pomników jest ju¿ prawie 200, a w tysi¹cach liczyæ trzeba solidne metalowe tablice. Istotnie, s¹ jeszcze w Katolandzie place, skrzy¿owania ulic i wyniesienia terenu, gdzie nie ma nawet popiersia S³oñca Tatr. Jest w tym jednak ukryta m¹droæ Kocio³a. No bo co by to by³o, gdyby po wniebowst¹pieniu Karola nagle zabrak³o godnych miejsc na nowe monumenty?! Przecie¿ dopiero wówczas zacznie siê prawdziwy sezon na Wojty³y z br¹zu! Najwiêcej pomników wzniesiono na po³udniu Polski i w najbiedniejszych diecezjach. Samo miasto Kraków ma dzi 7 pomników bia³ego papy, tj. wiêcej ni¿ diecezja bielsko-¿ywiecka, katowicka, opolska, rzeszowska i warmiñska razem wziête. No tak, ale Kraków to matecznik Ojca wiêtego, polska ziemia wiêta. Jak zauwa¿a twórca unikatowej dysertacji doktorskiej na temat papieskiej pomnikomanii, Kazimierz O¿óg z KUL, gospodarna Wielkopolska ma mniej pomników ni¿ ubo¿uchna Zamojszczyzna czy Podlasie. Na ulicach wielu miast mo¿na spotkaæ coraz wiêcej ¿ebraków wyci¹gaj¹cych rêce nie tylko po kilka grosików na bu³kê czy chleb, ale i zbieraj¹cych pieni¹dze na leczenie dzieci. W aptekach ludziska nie wykupuj¹ wszystkich zapisanych przez lekarza lekarstw, bo ich na to nie staæ. Tymczasem w tych samych miastach, w których bezrobocie sprowadzi³o na dno tysi¹ce rodzin, wznoszone s¹ coraz to nowe pomniki pychy. Najwiêcej monumentów z wizerunkiem JPII powsta³o w drugiej po³owie lat 90. po kilku g³onych pielgrzymkach papie¿a do Polski, a szczyt kultu jednostki uwiecznionego w br¹zie przypad³ na rok 2000, w którym ods³oniêto ponad 30 monumentów. W tym samym czasie nierz¹d Buzka do¿yna³ Polskê zabójczymi reformami, które przynios³y potê¿n¹ dziurê bud¿etow¹ i ods³oni³y kolejne obszary nêdzy. Mimo g³êbokiego kryzysu gospodarczego, bezrobocia i biedy parafianie nie szczêdz¹ grosza na odlewanie bia³ego papy. 200300 tys. z³ to przeciêtny koszt takiej fanaberii, finansowanej najczêciej z publicznej kiesy. Do tych kwot dochodzi niebagatelny koszt przebudowy infrastruktury okalaj¹cego figurê terenu, jak to zrobiono m.in. w Kaliszu czy Policach. W tej ostatniej miejscowoci na pomnik i skwer wydano 14 mld starych z³otych z funduszów przeznaczonych na... ochronê rodowiska! Wiele pomników projektowali znani artyci, tacy choæby jak Marian Konieczny, Czes³aw Dwigaj czy Jan Kucz a za nazwiska siê p³aci. Papieskie monumenty budz¹ sporo kontrowersji nie tylko z powodu kosztów. Na najwiêkszym tego typu pomniku w Polsce, bêd¹cym dzie³em prof. Mariana Koniecznego, wzniesionym kilka lat temu przed licheñsk¹ bazylik¹, znalaz³ siê tak¿e pazerny kustosz sanktuarium, ks. Eugeniusz Makulski. Przy okazji uwieczniono tu równie¿... prezesa Budimeksu wznosz¹cego licheñsk¹ wi¹tyniê Grzegorza Tuderka, co wi¹tobliwi pielgrzymi odwiedzaj¹cy kiczowaty Licheñ okrzyknêli blunierstwem. Za skandal uznano równie¿ ods³oniêcie pomnika JPII w £owiczu (autorstwa Stanis³awa S³oniny), jako ¿ywo przypominaj¹cego, o dziwo!, twarz biskupa Alojzego Orszulika. Z gigantomani¹, nie maj¹c¹ nic wspólnego z apostolsk¹ skromnoci¹ i reklamowan¹ bied¹ naszego Kk, mamy do czynienia m.in. w Kronie, gdzie potê¿ny pomnik papie¿a ustawiono przy wylocie z miasta. Monument ten kosztowa³ grubo ponad 100 tys. z³, które w znacznej czêci pochodzi³y
Kali
sz
Lu
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
POLSKA PARAFIALNA
9
kich za Wars wa Gdañsk w Wado
Aleksandrów £ódzki
ice
Police
sno
Gdañsk
Kro
Be³chatów
Czêstochowa
Kalisz
Licheñ
ublin
Kalisz
£ód
£owicz
Kalisz
itd...
10
T
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
ZE WIATA
ytu³ Ojca wiêtego pochodzi od Chrystusa i by³ przez niego u¿ywany wy³¹cznie w odniesieniu do Boga. Jeli dla Boga, to równie¿ dla Jego zastêpców na ziemi pomyleli papie¿e i zaczêli siê nazywaæ Ojcami wiêtymi. Ten tytu³ nadaj¹ tak¿e produkowanym przez siebie cudotwórcom.
zareagowali z oburzeniem. Escrivá jest dla mnie pisze katolik Kohlmaier jak równie¿ dla wielu innych chrzecijan ucielenieniem jakiej ca³kowitej perwersji w postawie chrzecijañskiej. Nikt nie wymaga, Wasza Ekscelencjo, przywo³ywania dok³adniejszych opisów k³opotliwych sytuacji, do powstania których niejednokrotnie przyczyni³ siê twórca Dzie³a. Ka¿de-
jego zajêæ. Pe³ne tajemnicy wydarzenie, ale w ramach spokojnej codziennoci, któr¹ Escrivá tak wysoko ceni³ twierdzi Messori. ¯ona uzdrowionego lekarza i rolnika, pielêgniarka Consuelo Santos, opowiada o swoim mê¿u, Manuelu Nevado Rey: Mój m¹¿ rozpocz¹³ pracê jako lekarz pogotowia w roku 1956 w szpitalu Valdecillo w Santander, zaj-
skóry na obu d³oniach. Zapalenie skóry wskutek promieniowania zaczê³o siê w roku 1962.
Manipulacja To zadziwiaj¹ce, ¿e wobec takich uszkodzeñ skóry dr Nevado nie otrzyma³ ¿adnej fachowej pomocy. Nawet trzydzieci (!) lat póniej, w listopadzie 1992, gdy diagnoza brzmia³a:
Nowy wiêty Ojciec
wstawiennictwa b³ogos³awionego Escrivy, okaleczenia na d³oniach Nevado znik³y bez ladu w ci¹gu czternastu dni. Moje d³onie wygl¹da³y wówczas zupe³nie zdrowo, tak jak dzi. Trochê inaczej przedstawia sprawê cudownego wyzdrowienia dermatolog, profesor Ginés Sanchés Hurtado. To dr Sanchés w 1986 roku zdiagnozowa³ daleko posuniête zapalenie skóry w nastêpstwie promieniowania. W listopadzie 2000 r. pisze on: W osiem czy dziesiêæ lat póniej (1994 lub 1996, czyli dwa do czterech lat po zak³adanym ca³kowitym ozdrowieniu przyp. red.) zobaczy³em go znowu. Tak jak mog³em oczekiwaæ, zobaczy³em daleko posuniête zapalenie skóry, z zanikiem naskórka, w³osów, zmianami na paznokciach i przebarwieniami skóry. Ale ku mojemu zdziwieniu nie zauwa¿y³em ¿adnych zaawansowanych ran. Pe³ne uzdrowienie? Jedno z pytañ, na które przy zachowaniu odrobiny krytycyzmu trudno odpowiedzieæ z ca³¹ pewnoci¹. W zasadzie nie to jest wa¿ne. Najwa¿niejsze, ¿eby ojciec w koñcu sta³ siê wiêtym. Zanim umrze papie¿. Jest w¹tpliwe, czy w wyniku tego zamilknie krytyka uznaj¹ca Opus Dei za wewn¹trzkocieln¹ sektê. Nikt inny, tylko sam wyniesiony przez papie¿a Jana Paw³a II do rangi kardyna³a, wiatowej s³awy, konserwatywny (!) szwajcarski teolog Hans Urs von Balthasar uwa¿a³ rozliczne poradniki publikowane przez Escrivê dla chrzecijan za zbieraninê opryskliwych, warkliwych rozkazów wymarszu, wiadectwo têpoty, zarozumialstwa i impertynencji. Za Kirche Intern nr 2/2002 oprac. Z.G. Fot. archiwum
Twórc¹ Opus Dei jest hisz- go, kto nie czu³ siê gotowy nowotwór skóry, nie podj¹³ pañski ksi¹dz Josemaria Escrivá do boju jako ¿o³nierz Chry¿adnych dzia³añ. Smarowa³ de Balaguer, przez swoich fa- stusa, okrela³ mianem »nied³onie jedynie wazelin¹ i lanów jeszcze za ¿ycia nazywany dowiarka« i »upad³¹ dusz¹, nolin¹. A¿ na pocz¹tku liojcem. Koció³, kanonizuj¹c go, niczym szatan«. Ostrzega³ stopada 1992 r., przy któwyprodukuje wiêc jeszcze jedne- przed tym, by w swej »drorej z wizyt w ministerstwie go wiêtego ojca. rolnictwa, spotka³ przypaddze« nie nale¿eæ do ha³aNa piêæ miesiêcy przed be- stry trzeba siê staraæ wspikowo jawnego cz³onka Opus atyfikacj¹ s³ugi bo¿ego Escrivy naæ po drabinie ludzkoci Dei, in¿yniera Bernardo ¿yj¹ca w USA by³a bliska wspó³- i nie zapominaæ, ¿e samemu Carrascala. Ten na widok pracownica za³o¿yciela Opus Dei jest siê niczym kosz na odblizn na d³oniach poleci³ lei najwy¿sza rang¹ przewodnicz¹- padki, mietnik. Natomiast karzowi, by za pomoc¹ karca kobiet w tym zgromadzeniu trzeba kochaæ wojnê, tak jak tek modlitewnych Dzie³a Bo Mariá del Carmen Tapia na- mnich kocha swój wór pokut¿ego prosi³ o wstawiennictwo pisa³a 25 listopada 1991 roku list ny. Ból ma byæ b³ogos³awiob³ogos³awionego Escrivê. do kardyna³a Ratzingera. Jako ny, gloryfikowany i uwiêcoSkoro tylko Nevado kilka dni znawczyni najintymniejszych ny. Pragnê równie¿ zaznaczyæ, póniej uda³ siê na kongres spraw ojca przestrzega³a ju¿ ¿e Escrivá uwa¿a³, ¿e zbyt sulekarzy do Wiednia, znalaz³ wczeniej, w licie do papie¿a rowo os¹dzono Hitlera, a licz jak sam twierdzi³ w ka¿Jana Paw³a II i papieskiego mi- ba wymordowanych ¯ydów dym kociele, który odwienistra spraw zagranicznych, kar- jest grubo przesadzona. Podzi³, kartkê modlitewn¹ do dyna³a Angelo Sodano, przed be- dobnie fakt, ¿e tajny zwi¹zek b³ogos³awionego Josemarii... atyfikacj¹ Escrivy. Wszystkie te li- Opus Dei (dokumenty za³o¿yTo pomog³o mi wezwaæ jesty pozosta³y bez odpowiedzi. Nic cielskie i nazwiska cz³onków go wstawiennictwo. Widoczdziwnego. Zanim watykañski dzien- pozostaj¹ pod kluczem) pro- Papie¿ Pawe³ VI (na zdjêciu po lewej) nie doktorowi Nevado wolno by³o odwiedzaæ w Wiednik Osservatore Romano i kongre- wadzi dzia³alnoæ o charakgacja kanonizacyjna Watykanu po- terze politycznym i gospodarczym, mowa³ siê sk³adaniem z³amañ pod niu tylko kocio³y nale¿¹ce do Opus da³y oficjaln¹ wiadomoæ o plano- któr¹ najdelikatniej mo¿na by okre- regularn¹ kontrol¹ rentgenowsk¹. Dei, gdzie indziej nie znalaz³by wiêwanej beatyfikacji, hiszpañski lekarz, liæ jako w¹tpliw¹. W wyniku tej pracy, przy sta³ym tego obrazka z Escriv¹... cz³owiek Opus Dei i rzecznik praCokolwiek by o tym myleæ: kontakcie z promieniami rentgesowy papie¿a, Joaquin Navarro Cudowne uzdrowienie na, Nevado nabawi³ siê uszkodzeñ w wyniku modlitwy i oczywistego Valls, w okólniku do wszystkich filii Dzie³a na ca³ym wiecie zawar³ Tapia pisze w licie do kardyVan Koevering. Uczestnicy s³udok³adn¹ datê beatyfikacji: 17 maja na³a Ratzingera: Opus Dei chce chali w napiêciu Hala Lindseya, 1992 r. Zw³oki przysz³ego wiêtego, za pontyfikatu Jana Paw³a II doktóry zrobi³ ongi furorê ksi¹¿zmar³ego w czerwcu 1975 r., jeszcze prowadziæ do beatyfikacji swego k¹ Wspania³a by³a Planeta Ziedobrze nie wystyg³y, za³o¿yciela, poniea Opus ju¿ drukowa³ wa¿ zdaje sobie a³o jest misji równie frustruj¹cych co pro- mia. Wydano j¹ w latach 70., zapowiada³a nieuchronw³asne modlitewnisprawê, ¿e jeli nie rokowanie apokalipsy. Konieczna jest nie- ny, rych³y koniec wiata. Wtedy nie wysz³o, ale autor ki, w których promoosi¹gnie tego w najugiêta wiara w przekazy pism i nieuniknio- siê nie przejmuje, nie traci animuszu. wano jego wiêtoæ. Auta i klapy marynarek obraduj¹cych ozdobione bli¿szym czasie, bênoæ. Owocuje to skupieniem w wyczekiwaniu Postêpowanie dowoby³y alarmuj¹cymi znaczkami i nalepkami: Obuddzie siê to ci¹gnêZNAKÓW. dowe uznano za wy³o przez wieki. Potrzeba ich dostrze¿enia wzrasta w miarê up³y- cie siê!, Znam Przysz³oæ, Bóg Zwyciê¿y, Gotoczerpuj¹ce. Faktycznie, pawu czasu i zgodnie z intensywnoci¹ poszukiwañ. Nad- wy do Wniebowst¹pienia. 78-letni John Monroe A to nieprawda. pie¿ Pawe³ VI chodz¹ wreszcie: trzêsienie ziemi, wojna czy jak z Indiany uczestniczy w konferencjach apokaliptyczwiadkowie, a miê- Joaquin Navarro Valls (w odró¿nieniu od ostatnio ataki terrorystyczne w USA. Napiêcie siê- nych od lat, co absolutnie nie budzi w nim sceptycydzy nimi wysoko Karola Wojty³y, ga zenitu tak, nie ulega w¹tpliwoci, to musi byæ zmu. W Tampie rozdawa³ z umiechem wizytówki postawieni byli ksiê¿a Opus Dei który swe pierwsze kroki jako pateraz, przecie¿ Biblia, jedcy Apokalipsy, Nostrada- z cytatem z Ksiêgi Objawienia: Kiedy staniesz twarz i prze³o¿one kobiet, takie jak Tapia, pie¿ skierowa³ w³anie na grób mus. I klapa. Znowu. Ile trzeba wiary, zapamiêtania, w twarz z Bogiem i zapyta ciê, jakie masz prawo wejna podstawie bardzo bliskiej zna- Escrivy) nie mia³ ochoty go wyby wci¹¿ czekaæ na nastêpny znak, i jeszcze nastêp- cia do nieba, co mu odpowiesz? Przebud siê wiêc!. Obecni na konferencji sprawiali wra¿enie pasa¿ejomoci szkicuj¹ niepochlebny por- wiêcaæ. Jan Pawe³ II jest chory. ny, odpowiednio przykrawaj¹c i modyfikuj¹c wczerów poci¹gu maj¹cych miejscówki, przechadzaj¹cych tret Escrivy. Ale poniewa¿ opuci- Nale¿y siê pieszyæ, Escrivá muniejsze teorie? li Dzie³o, nie zostali wys³uchani si zostaæ wyniesiony na o³tarze. Pod koniec lutego w Pampie na Florydzie odby³a siê po peronie wród rozgor¹czkowanego, walcz¹cejako wiadkowie w procesie kano- Teraz albo nigdy. Potrzebny jest siê zorganizowana przez Miêdzynarodowy Koció³ bez go o miejsca t³umu. tylko jeszcze cud. Przy beatyfikaReferaty wszystkich oczekuj¹cych ostatecznej roznizacyjnym. Granic XIX Miêdzynarodowa Konferencja Proroków cji za dowód s³u¿y³o uzdrowienie Armageddonu, w której uczestniczy³o wedle organi- prawy s¹dowej podkrela³y, ¿e koniec wiata wynika pewnej hiszpañskiej zakonnicy. zatorów 3 tys. osób. W tym roku przyby³o tyle lu- ewidentnie z Biblii. Kandydaci na antychrysta systeKrytyka niepo¿¹dana Tym razem, przed kanonizacj¹, dzi wyjania organizator, pastor Joe Van Koevering matycznie siê zmieniaj¹, ale od dawna jedynym nie bo klimat siê zmieni³. Uczestnicy obrad nie mieli zbitym faktem (i ZNAKIEM) jest powstanie pañstwa Niedawno, w zwi¹zku z msz¹ mamy uzdrowienie hiszpañskiego w¹tpliwoci, ¿e wydarzenia 11 listopada ub.r. s¹ zwia- Izrael. Jak ju¿ ¯ydzi maj¹ pañstwo, to czas na koniec wiêt¹ odprawian¹ na setne urodzi- lekarza, by pokazaæ jak zauwastunem apokalipsy. Autorzy referatów podkrelali, ¿e wiata. Tylko po co podatnicy rz¹du amerykañskiego ny owego cnotliwego Hiszpana, ar- ¿y³ w³oski dziennikarz Vittorio powinny one stanowiæ sygna³ do przebudzenia i upo- w tym przybyli do Tampy zwolennicy niemi³ych cybiskup Wiednia zosta³ skryty- Messori jak wielkie znaczenie rz¹dkowania ¿ycia duchownego w oczekiwaniu nad- przepowiedni p³ac¹ na pañstwo zwiastuj¹ce zag³akowany w licie otwartym przez za³o¿yciel Opus Dei przypisywa³ ci¹gaj¹cego kataklizmu. Nie ma w¹tpliwoci, ¿e za- dê ziemi 3 miliardy dolarów rocznie? polityka ÖVP (Ludowa Partia Au- pobo¿noci w ¿yciu codziennym. TOMASZ SZTAYER g³ada jest na horyzoncie owiadczy³ w odczycie strii), dra Herberta Kohlmaiera. Rêce pracownika zostan¹ uzdroCz³onkowie i sympatycy Opus Dei wione i umo¿liwi mu to powrót do
Byle do koñca wiata M
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r. Sukcesywnie swobodê kobiet zaczêto ukrócaæ pocz¹wszy od II wieku, nakazuj¹c, by porz¹dek we wszystkich chrzecijañskich gminach by³ analogiczny do patriarchalnej struktury rodziny. Szczególnie negatywne nastawienie do p³ci ¿eñskiej rozwinê³o siê w Kociele oko³o IX w. Kobiety odsuwano ju¿ nie tylko od wszelkich funkcji, ale tak¿e coraz dalej od o³tarza, twierdz¹c, ¿e profanuj¹ sakrament. Postulat wy¿szych wiêceñ dla kobiet nie jest wcale wymys³em wspó³czesnym. Domaga³y siê tego kobiety ju¿ w redniowieczu. Jakie tego by³y konsekwencje? Kiedy w XIII-wiecznej Hiszpanii jedna z przeorysz bogatego i potê¿nego klasztoru w Las Huelgas za¿¹da³a dla siebie prawa odprawiania mszy, natychmiast zosta³a ekskomunikowana i pozbawiona wszystkich dochodów. Na tym nie koniec, znalaz³y siê takie, które zapragnê³y mieæ swój, kobiecy koció³. Niejaka Wilhelmina za³o¿y³a kobiec¹ sektê i otwarcie omiela³a siê atakowaæ uciemiê¿enie kobiet w Kociele. Zapowiada³a, ¿e pewnego dnia jej zwolenniczka Manfreda zasi¹dzie na tronie papieskim, a wszyscy kardyna³owie podczas jej pontyfikatu bêd¹ p³ci ¿eñskiej. Twierdzi³a, i¿ tylko ustanowienie Kocio³a kobiet mo¿e zapocz¹tkowaæ now¹ erê w dziejach ludzkoci, przynieæ zbawienie wiatu oraz nawrócenie mahometan i ¿ydów na chrzecijañstwo. Cz³onkinie kobiecej sekty wierzy³y, ¿e Wilhelmina jest wcieleniem Ducha wiêtego i oddawa³y jej czeæ jako nastêpczyni
Kobiety w Kociele?! Chrystusa. Za³o¿ycielka sekty zmar³a w 1281 roku w Mediolanie, a jej kultowi oraz istnieniu ca³ego kobiecego kocio³a po³o¿y³a kres w 1300 roku inkwizycja. Potem nasta³y d³ugie wieki kocielnych polowañ na czarownice...
Sprawa kap³añstwa kobiet powróci³a na forum dyskusji kocielnych w XX wieku. Byæ mo¿e trudno w to uwierzyæ, ale pierwsze kap³anki wywiêcono w Polsce... Prze³om XIX i XX w. by³ widowni¹ walki kobiet o prawa wyborcze i pocz¹tkiem emancypacji. Zjawiska te nie mog³y pozostaæ bez wp³ywu na sytuacjê kobiet w Kociele. Niektóre z nich odkry³y nawet, ¿e Mesjasz jest kobiet¹! W Polsce kwestia kobiet-ksiê¿y pojawi³a siê w 1928 r. A wszystko za spraw¹ mariawitów, którzy formalnie usankcjonowali kap³añstwo kobiet, a w 1929 r. udzielili wiêceñ kap³añskich dwunastu zakonnicom i konsekrowali kobietê na biskupa. Dzisiejszy od³am mariawitów felicjanowskich (katolicki koció³ mariawitów) równie¿ jest bardzo sfeminizowany, a wród biskupów jest wiêcej kobiet ni¿ mê¿czyzn. Mariawici to prawdziwie polski ewenement, w dodatku o rodowodzie jak najbardziej rzymskokatolickim. W 1893 roku klaryska Felicja Koz³owska (zwana Mateczk¹) pod wp³ywem objawieñ, w których ujrza³a obraz upadaj¹cego i zdemoralizowanego Kocio³a, za³o¿y³a wspólnotê mariawitów. Po bezskutecznych próbach przywo³ania jej
do porz¹dku Koz³owska zosta³a ostatecznie w 1906 roku wyklêta przez wiête Oficjum. Mariawici z Felicjanowa (nie myliæ z mariawitami starokatolikami) nauczaj¹, ¿e Mateczka jest Now¹ Ew¹ i Zbawicielk¹ wiata. Mesjasz-Niewiasta oraz zrodzony przez ni¹ Koció³, aby otrzymaæ we w³adanie Królestwo, musz¹ przejæ tê sam¹ drogê, któr¹ przeszed³ Chrystus. Osoba Mateczki jest wcieleniem trzeciej osoby Trójcy wiêtej (Duchem wiêtym), a tym samym równ¹ we wszystkim (tak¿e w bóstwie) Chrystusowi swemu Ma³¿onkowi, tzn. jest Bogiem, obiecanym Duchem Prawdy i Bosk¹ Pocieszycielk¹ ludzkoci. Postêpowy Jan Pawe³ II uwa¿a, ¿e Koció³ nie jest uprawniony do udzielania wiêceñ kap³añskich kobietom. Mniejsza o funkcje kap³añskie; gorzej, ¿e w sprawach znacznie istotniejszych dla kobiet, jak ma³¿eñstwo, rodzina czy antykoncepcja, papie¿ zajmuje stanowisko konserwatywne. W konsekwencji coraz wiêcej kobiet, i to nie tylko wieckich, ostentacyjnie opuszcza szeregi Kocio³a. Zjawisko to nasili³o siê jeszcze po 1983 r., kiedy JPII wyda³ nowy kodeks prawa kanonicznego, który definitywnie rozwia³ nadzieje kobiet na zmianê ich statusu w Kociele za czasów jego pontyfikatu. Wywo³a³o to oburzenie wielu zakonnic. Jednym
z g³oniejszych by³ protest przeciwko kocielnym rz¹dom starych, samotnych mê¿czyzn, którzy chc¹ decydowaæ o losach kobiet, wywo³any przez amerykañsk¹ siostrê Agnes Mansour, zajmuj¹c¹ siê m.in. wiadczeniem pomocy kobietom po zabiegu przerywania ci¹¿y. Zbuntowanej siostrze Watykan natychmiast postawi³ ultimatum: albo zaprzestanie dzia³alnoci, albo wyst¹pi z zakonu. W wieku 52 lat Agnes Mansour wyst¹pi³a wiêc z zakonu i zapocz¹tkowa³a ruch tzw. nowych zakonnic.
W wyniku rebelii sióstr, które mia³y doæ podwójnej moralnoci i hierarchii patriarchalnego Kocio³a, Koció³ straci³ wiele tysiêcy zakonnic (g³ównie w Niemczech, Holandii, Francji i USA). Opuci³y zakony i zaczê³y popularyzowaæ m.in.
NIEWYGODNE PYTANIA (16)
Kilka bardzo trudnych kwestii ¯ona Kaina Dzieciak: Proszê ksiêdza, kim by³a ¿ona Kaina i sk¹d siê wziê³a? Ksi¹dz katecheta: Adam i Ewa, oprócz Kaina i Abla, mieli tak¿e córki. D. Ale przecie¿ w Ksiêdze Rodzaju mamy napisane: I pozna³ Kain ¿onê (4, 17). Tak wiêc musia³ gdzie zapoznaæ siê ze swoj¹ ¿on¹. Albo wiêc by³a to kobieta, któr¹ stworzy³ inny bóg, albo te¿ mo¿e jego ¿ona pochodzi³a od ma³py. Innego wyt³umaczenia chyba nie ma. Kk. Pozna³ znaczy wspó³¿y³! D. To dlaczego pobo¿ni t³umacze nie wyrazili tego jasno? Swoj¹ drog¹, kiedy sodomici mieli ochotê na dwa anio³y, nie chcieli wcale ich poznawaæ, lecz zamierzali z nimi po prostu poswawoliæ (Rdz 19, 5).
Kk. Kain nie swawoli³ z ¿on¹, lecz wspó³¿y³. ¯ona Kaina pochodzi³a od Adama i Ewy. D. To jeszcze gorzej. To by³o kazirodztwo! Ci to dopiero byli grzesznikami!
Jezus w piekle D. Czy mo¿e nam ksi¹dz odpowiedzieæ na pytanie dotycz¹ce obietnicy, jak¹ z³o¿y³ Jezus ³otrowi na krzy¿u? Chodzi o to, ¿e obieca³ mu wówczas: Dzi ze mn¹ bêdziesz w raju (£k 23, 43)? Planowa³ wiêc wyranie, ¿e po zgonie uda siê do raju, jednak w naszym wyznaniu wiary mówimy o czym zupe³nie innym, mianowicie, ¿e po mierci zst¹pi³ do piekie³ i trzeciego dnia zmartwychwsta³. Kk. Móg³ tego samego dnia byæ w piekle i w niebie. D. Tak wiêc odwiedzi³ na chwilkê niebo, gdzie odprowadzi³ ³otra, sam za uda³ siê póniej do
11
MITY KOCIO£A
piek³a, albo na odwrót... Trochê to dziwne, proszê ksiêdza. Dlaczego wiêc nie wyznajemy, ¿e zst¹pi³ do piek³a, póniej wst¹pi³ do nieba, a trzeciego dnia zmartwychwsta³? Nielicha zagadka; jedno jest pewne znów s³owa Kocio³a i s³owa Jezusa rozchodz¹ siê...
Drzewo genealogiczne Jezusa D. Mam takie pytanie: dlaczego Jezus ma dwa ró¿ne rodowody? Jeden podaje nam Mateusz, drugi za £ukasz. Zgodni s¹ co do tego, ¿e Jezus pochodzi od Dawida i na tym ich zgoda siê koñczy. Wyliczaj¹c w rodzinie Jezusa pokolenia, które mia³y go dzieliæ od Dawida, stykaj¹ siê jedynie w dwóch miejscach. Ewangelista Mateusz obliczy³, ¿e miêdzy Dawidem a Jezusem by³o 28 pokoleñ, natomiast £ukasz naliczy³ ich a¿ 41. Nawet w sprawie
dziadka Jezusa nie mog¹ znaleæ wspólnego stanowiska. Jeden podaje, ¿e by³ nim Jakub, drugi twierdzi, ¿e Heli. Na dodatek jeszcze Mateusz podaje, ¿e w linii tej wystêpowa³ Jechoniasz, ten sam, którego Jahwe przekl¹³ s³owami: Zapiszcie tego cz³owieka jako pozbawionego potomstwa, jako mê¿a, który nie za¿yje szczêcia w swych dniach, poniewa¿ ¿adnemu z jego potomków nie uda siê zasi¹æ na tronie Dawida (Jer 22, 30). Najwyraniej siê wiêc pomyli³, bo wród nastêpców Jechoniasza nie mo¿e byæ ¿adnego Mesjasza! Jak Koció³ t³umaczy ten dylemat? Kk. No có¿, wiadczy to o tym, ¿e ewangelici nie pisali w porozumieniu...
Ojciec wiêty Kk. Zaiste, dziatki, musicie trwaæ w wierze niez³omnie i s³uchaæ
(2)
antykoncepcjê, pomaga³y niezalegalizowanym zwi¹zkom, opiekowa³y siê kobietami decyduj¹cymi siê na przerwanie ci¹¿y. Patriarchatu nie da siê pogodziæ z feminizmem, a katolicyzm jest religi¹ jednoznacznie patriarchaln¹. Wprawdzie doktryna kocielna formalnie wywy¿sza kobietê (kult maryjny, ranga macierzyñstwa), ale w rzeczywistoci podporz¹dkowuje j¹ rodzinie, dzieciom i mê¿czynie. Koció³ katolicki w dalszym ci¹gu nie ma kobietom nic do zaoferowania, maj¹ one byæ biernymi i pokornymi obserwatorkami dzia³añ ksiê¿y i biskupów. W watykañskich strukturach kobiety pe³ni¹ podrzêdne role, stanowi¹c obs³ugê panów i w³adców Kocio³a. Ale gwoli cis³oci, pewien postêp siê dokona³... od 1970 roku, gdy pozwolono, by w Bazylice w. Piotra w Rzymie w czasie mszy wystêpowa³ chór ¿eñski, a w 1992 r. Jan Pawe³ II zatwierdzi³ instrukcjê zezwalaj¹c¹ dziewczêtom na s³u¿enie do mszy na równi z ch³opcami... Chrzecijañskie feministki wywo³uj¹ prawdziwy pop³och w krêgach kocielnej ortodoksji, która boi siê, ¿e takie tradycje, jak wyobra¿enie Boga pod postaci¹ Ojca czy wiêtoæ Matki Boskiej zostan¹ bezpowrotnie zniszczone. Doceniaj¹c wysi³ki chrzecijañskich feministek, trzeba jednak przyznaæ, ¿e doszukiwanie siê antypatriarchalnych treci w Biblii jest zadaniem icie karko³omnym. ANNA KALENIK
tego, co nam przykazuje Ojciec wiêty, który bêd¹c S³ug¹ S³ug Bo¿ych jest zarazem Najwy¿szym Pasterzem trzody wybranej. D. Jak¿e to, ojcze, czy mowa o papie¿u? Kk. Nie inaczej, synu. Czy znów dopad³o ciê zw¹tpienie? D. Niestety, tak. Jakim sposobem papie¿ mo¿e byæ Ojcem, na dodatek wiêtym, skoro Pismo wiête, które jest naszym drogowskazem do zbawienia, stanowi: Nikogo te¿ na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec, Ten jest w niebie (Mt 23, 9)? Jak mo¿e byæ S³ug¹ S³ug Bo¿ych, kiedy Jezus przed wniebowst¹pieniem zastrzeg³: Ju¿ was nie bêdê zwa³ s³ugami, bo s³uga nie wie, co czyni pan jego (Jan 15, 15)? Kk. Ale to s¹ tytu³y zwyczajowe, wynikaj¹ce z tradycji Kocio³a, która przecie¿ jest wiêta. D. Ojej! To tradycja ma moc uchylania prawa Chrystusowego! Wszak przestrzega Jezus: Uchylilicie przykazanie Bo¿e, a trzymacie siê ludzkiej tradycji (Mk 7, 8). MARIUSZ AGNOSIEWICZ www.klerokratia.pl
12
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
MITY KOCIO£A
K£AMSTWA KATOLICKIEGO IDOLA
W obronie Woltera François Marie Arouet (16941778), znany bardziej jako Wolter, by³ wielkim nieprzyjacielem Kocio³a, fanatyzmu i ciemnoty. Ten koryfeusz filozofii Owiecenia napisa³ pierwsz¹ krytyczn¹ historiê religii, za co jest szczerze nienawidzony, omieszany i pomawiany o najró¿niejsze sprawki. Przez kogo wiadomo fanatyków i ciemniaków.
Wolter nie aspirowa³ do wyzbycia siê namiêtnoci i ludzkich s³abostek. Potrafi³ jednak wznosiæ siê ponad przeciêtnoæ, o czym wiadcz¹ choæby jego batalie w obronie niesprawiedliwie os¹dzonych. Sprawie Calasa, protestanta nies³usznie oskar¿onego i skazanego na ³amanie ko³em przez katolicki wymiar sprawiedliwoci, Wolter powiêci³ trzy lata walki i wrzaw¹ nape³ni³ ca³¹ Europê. Choæ nie zapobieg³ wyrokowi, doprowadzi³ jednak po mierci Calasa do procesu, który wykaza³ niewinnoæ skazanego i zakoñczy³ siê jego rehabilitacj¹. Podobnie wystêpowa³ w obronie Sirvena czy la Barrea. Niestrudzenie uprawia³ równie¿ propagandê na rzecz humanitaryzacji prawa karnego. Jako filozof owieceniowy Wolter by³ postaci¹ wybitn¹. Jak pisze prof. Henryk Olszewski: by³ jednym z najwiêkszych autorytetów filozofii Owiecenia w Europie (Historia doktryn politycznych i prawnych). Maj¹ za co go nienawidziæ dogmatycy ró¿nej maci,
B
zw³aszcza za katoliccy. Wród wielu ró¿nych zarzutów najbardziej jednak oburzy³ mnie ten, który odnalaz³em na witrynie stowarzyszenia Nigdy Wiêcej (http://free.ngo.pl/nw/), walcz¹cego z dyskryminacjami mniejszoci w naszym spo³eczeñstwie, a przede wszystkim z faszyzmem. Jego autorem jest idol katolickich rockowców, Tomasz Budzyñski (na zdjêciu), lider zespo³u Armia, zaprzyjaniony od pewnego czasu z Maryj¹ i wszystkimi wiêtymi. Oto co napisa³ ów pan: W podrêcznikach szkolnych nazywa siê niejakiego Voltairea aposto³em braterstwa i tolerancji miêdzy ludmi, kiedy ten »aposto³« nazywa ¯ydów najwstrêtniejszym narodem wiata, a Murzynów pó³zwierzêtami i naturalnymi niewolnikami innych ludzi. Ale co zrobiæ, kiedy idol wolnomylicielstwa okazuje siê antysemit¹ w najordynarniejszym wydaniu?. Mówiæ o nietolerancji Woltera, powo³uj¹c siê na jego k¹liwe uwagi odnonie do ¯ydów, przy ca³ym fanatyzmie tamtejszej epoki,
y³ pierwszym, który nazwa³ papie¿y hañb¹ i najwiêksz¹ zaka³¹ stanu duchownego, biskupów wrogami Ojczyzny i szpiegami, kanoników mnichów t³umem spiskuj¹cym przeciw królowi pisa³ Andrzej Frycz Modrzewski o Stanis³awie Orzechowskim. Stanis³aw Orzechowski (15131566) by³ synem przemyskiego pisarza ziemskiego, Stanis³awa herbu Oksza, i Jadwigi Baranieckiej, córki prawos³awnego kap³ana. Studiowa³ (15281540) w Krakowie, Wiedniu, Wittenberdze (gdzie osobicie pozna³ Marcina Lutra), Lipsku, Padwie, Bolonii, Wenecji oraz Rzymie. W roku 1541 powróci³ do kraju i przyj¹³ wiêcenia kap³añskie w obrz¹dku ³aciñskim; decyzjê tê podj¹³ na wyrane ¿yczenie ojca, chocia¿ osobicie sk³ania³ siê ku prawos³awiu. Wkrótce otrzyma³ kanoniê w kapitule przemyskiej oraz probostwo w ¯órawicy i Pobiedniku. Pierwsz¹ oznak¹ nieporozumieñ miêdzy ksiêdzem Orzechowskim a kocieln¹ hierarchi¹ by³o opublikowanie w 1544 r. dzie³a Baptismus Ruthenorum, w którym autor udowadnia³ prawowiernoæ Kocio³a prawos³awnego oraz wykazywa³ bezsensownoæ ponownego przyjmowania chrztu przez wyznawców obrz¹dku wschodniego przechodz¹cych na katolicyzm. Bezporednim adresatem traktatu by³ ówczesny arcybiskup gnienieñski Piotr Gamrat znany z zami³owania do alkoholu i kobiet lekkich obyczajów. Co ciekawe, wyst¹pienie to nie zaszkodzi³o Orzechowskiemu.
a zw³aszcza Kocio³a, jest po prostu g³upie i gorsz¹ce. Niech mêdrzec Budzyñski przeczyta Wolterowski Traktat o tolerancji i niech wska¿e co podobnego, choæ troszeczkê, u ówczesnych ludzi Watykanu. Stosunek Woltera do ¯ydów mo¿na okreliæ mianem wynios³ej pogardy, ale nie nienawici. Nienawiæ do ¯ydów by³a wówczas domen¹ Kocio³a. W XVIII w. Wolter pisa³ te¿ do ¯ydów w imieniu cywilizacji chrzecijañskiej: Mi³oci¹ wiedzion, przychodzê do was ze s³owem. S³uchajcie! Wieszalimy was przez stulecia z psami i jako psy. Wyrywalimy wam zêby. Chciwoæ nasza (i wasza) nie zna³a granic. cigano was, szczuto, dzieñ i noc bez miary i litoci. Jednego dnia wypêdzono z miasta i kraju, aby zagarn¹æ wasze maj¹tki, nazajutrz, gdy kiesa by³a pusta, zawracano was z drogi. A wycie wracali! Za prawo oddychania powietrzem w tej kloace wybieralimy od was, szczury, haracz. Bywa³o gorzej. Tu i ówdzie, o ka¿dej porze, dla b³ahych powodów i bez powodu p³onêlicie na stosach jak suche drewna. Tu i ówdzie wycinano was w pieñ. Ca³a ró¿nica miêdzy nami by³a ta, ¿e nasi kap³ani, zachowuj¹c nabo¿ne pozory, sma¿yli was na wolnym ogniu rêkoma wieckich pacho³ów, za kap³ani wasi czynili niegdy to samo w³asnorêcznie. Bylicie w Palestynie wybranym ludem okrucieñstwa i fanatyzmu. Bylimy wam podobni...
w Europie. Przyjaciele, puæmy wszystkie okropnoci w niepamiêæ.... Za jeszcze wiek póniej papie¿ Pius IX, wyniesiony na o³tarze przez Jana Paw³a II, przymusowo nawraca³ ¯ydów (np. s³ynny casus porwania dziecka ¿ydowskiego, aby
je wychowaæ na katolika), których nazywa³ psami. Nawet w wieku XX papie¿e nie chcieli iæ za Wolterem w wybaczaniu ¯ydom (choæ doprawdy nie wiem, co oni mogliby im wybaczaæ...). wiêty Pius X wo³a³: ¯ydzi nie uznali Pana naszego, nie mo¿emy uznaæ ¯ydów non possumus... Nic to jednak. Pan Budzyñski mo¿e dzi szerzyæ swoj¹ propagandê. Bardzo jednak to przykre, ¿e czyni to za porednictwem strony internetowej, która
walczy z antysemityzmem... Katolicki artysta pomówi³ Woltera równie¿ o rasizm. Jego absurdalne oskar¿enia z³o¿ymy na karb zwyk³ego nieuctwa, a mity, jakie rozpowszechnia, uznamy nie za efekt zamierzenia, lecz przyp³yw weny twórczej lub natchnienia tzw. Duchem Bo¿ym. Ile¿ trzeba niewiedzy lub zak³amania, aby og³osiæ piewcê humanitaryzmu i tolerancji orêdownikiem niewolnictwa! A to przecie¿ Koció³, jak wiadomo, by³ najwa¿niejsz¹ ostoj¹ tego systemu i wycofa³ siê z tego dopiero wtedy, gdy zacz¹³ siê on chwiaæ w posadach pod g³osami owieconej krytyki. Samo Pismo wiête sankcjonuje ten ustrój w kilkunastu miejscach! Wolter za mówi³ w innym tonie. W powiastce Uszy hrabiego Chesterfield i kapelan Gudman pisa³: Zauwa¿y³em... ¿e mimo nieskoñczonej rozmaitoci tego globu, wszyscy ludzie, których widzia³em, czy to czarni i kosmaci, czy czarnow³osi, br¹zowi, czerwoni lub niadzi, którzy nazywaj¹ siê bia³ymi, maj¹ po równi dwie nogi, dwoje oczu i jedn¹ g³owê, co b¹dby powiada³ w. Augustyn.... Podobnie Kandyd Woltera jest wielkim protestem przeciwko niewolnictwu. Papieski poddany Budzyñski ma racjê czytanie Woltera mo¿e przynieæ z³y owoc lektura dzie³ francuskiego filozofa uwalnia umys³ od dogmatycznych kajdan i uczy tolerancji. A to jest rzeczywicie dla Kocio³a i jego s³ug miertelnie niebezpieczne. Dobrze jest przy okazji odpowiedzieæ sobie na pytanie czy dzisiejszej wolnoci drogê otworzy³ katolicyzm, czy raczej wolterowska tolerancja i racjonalistyczny duch Owiecenia? MARIUSZ AGNOSIEWICZ www.klerokratia.pl
Sprawa ks. Orzechowskiego Orzechowski w 1547 r. wys³a³ do uczestników soboru trydenckiego list, w którym stwierdza³, ¿e prawo celibatu jest bezprawiem. W dziele De lege caelibatus... potêpia³ celibat jako sprzeczny z natur¹ i prawem bo¿ym. Rozg³os i popularnoæ wród braci szlacheckiej przynios³y Orzechowskiemu mowy, wyg³oszone przed s¹dem biskupa krakowskiego Samuela Maciejowskiego, w obronie ¿onatego proboszcza z Krzczowa. W kwietniu 1550 r. podczas obrad sejmowych w S¹dowej Wiszni Stanis³aw Orzechowski publicznie og³osi³ chêæ polubienia Zofii Straszówny, dwórki wojewody krakowskiego Piotra Kmity. Ten jednak, pod naciskiem biskupa Jana Dziaduskiego, nie wyrazi³ zgody na ma³¿eñstwo. W odpowiedzi Orzechowski zorganizowa³ lub Marcina Krowickiego (równie¿ ksiêdza) z Magdalen¹ Pobiedziñsk¹, a nastêpnie w lutym 1551 r. sam zawar³ zwi¹zek ma³¿eñski z Magdalen¹ Che³msk¹ oraz przybi³ do drzwi przeworskiego kocio³a obwieszczenie, w którym stwierdza³ m.in., ¿e dziêki ma³¿eñstwu wyszed³ z Sodomy zatraconej i potêpionej Gomory. By³ to pocz¹tek otwartego konfliktu z kocielnymi hierarchami. Wezwany do stawienia siê przed s¹dem biskupim, Orzechowski przyby³ w otoczeniu
uzbrojonej szlachty. Bp Dziaduski wyda³ wyrok zaocznie: kap³ana og³osi³ heretykiem i ob³o¿y³ kl¹tw¹, a jego ma³¿eñstwo uzna³ za niewa¿ne. Orzechowski odwo³a³ siê do papie¿a. Sprawa ksiêdza Stanis³awa uros³a do rangi problemu ogólnonarodowego. W 1552 r., podczas sejmu walnego w Piotrkowie, szlachta owiadczy³a, ¿e nie przyst¹pi do obrad, dopóki biskupi nie zaprzestan¹ czynienia krzywd. Koció³ ust¹pi³ Orzechowskiego uwolniono od kl¹twy i przywrócono do stanu kap³añskiego; podjêcie decyzji w sprawie ma³¿eñstwa od³o¿ono na rok do czasu rozstrzygniêcia kwestii przez papie¿a. Po roku ze wzglêdu na brak odpowiedzi z Rzymu termin oczekiwania przed³u¿ono na czas nieokrelony. We wrzeniu 1556 r., pod wp³ywem nuncjusza apostolskiego Alojzego Lippomano, Orzechowskiego ponownie ob³o¿ono kl¹tw¹. Rozgoryczony niekorzystnym postanowieniem papieskiego wys³annika, napisa³ swoje najostrzejsze dzie³o Repudium Romae, w którym zarzuca³ biskupom przeniewierstwo, oszustwo i zdradê ojczyzny, Paw³a IV (ówczesnego papie¿a) obrzuca³ najgorszymi wyzwiskami, a do króla apelowa³, by usun¹³ biskupów z senatu! Niestety, dzie³o to nie przetrwa³o do naszych czasów. Pod wp³ywem tych pogl¹dów, na sejmie (155859) postawiono wniosek, w którym pos³owie domagali siê
usuniêcia biskupów z senatu. Pomys³ upad³, lecz kocielni hierarchowie musieli z³o¿yæ przysiêgê wiernoci wobec monarchy. By³o to ostatnie zwyciêstwo niepokornego kap³ana. W 1560 r. Orzechowski radykalnie zmieni³ pogl¹dy i zaanga¿owa³ siê w zwalczanie obozu ró¿nowierczego, w szczególnoci arian, oraz gloryfikacjê papiestwa. Zacz¹³ g³osiæ ideê podporz¹dkowania wszelkiej w³adzy papie¿owi, którego umieci³ na szczycie ostros³upa, symbolizuj¹cego idealny ustrój pañstwowy. Teoretycznie ta cudowna przemiana op³aci³a siê. Na synodzie warmiñskim (1561) nowy nuncjusz, Bernard Bongiovanni, potwierdzi³ prawowiernoæ Orzechowskiego, uwolni³ go od kl¹twy oraz przywróci³ do stanu kap³añskiego; kwestiê ma³¿eñstwa definitywnie przes¹dziæ mia³ sobór b¹d papie¿. Tej chwili Orzechowski nie doczeka³. Wed³ug kocielnych historyków sprawê rozstrzygnê³a Opatrznoæ w 1566 zmar³a jego ¿ona, a kilka miesiêcy póniej on sam. Stanis³aw Orzechowski by³ niekwestionowanym przywódc¹ szlachty d¹¿¹cej do ograniczenia uprzywilejowanej pozycji Kocio³a. Pod koniec ¿ycia pope³ni³ b³¹d papici nigdy nie obdarzyli go zaufaniem, a obóz reformatorski nie wybaczy³ zdrady. Stanis³aw Orzechowski zmar³ w zapomnieniu. SEBASTIAN TOLL
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
BÓG I BOGOWIE
S£OWIAÑSCY BOGOWIE (XIV)
surowy, za wit to pan, w³adca, jak w przypadku wiêtowita. W jêzykach s³owiañskich jar oznacza tak¿e wiosnê, która rozumiana by³a jako m³odoæ natury w jej rocznym cyklu. Z folkloru S³owian wschodnich znana jest postaæ Jary³y, bóstwa wiosny i p³odno¯ywoty w. Ottona z Bambergu, który ci. Przedstawiano go jako piêknechrystianizowa³ Pomorze w XII wieku, go m³odzieñca w bia³ej szacie, trzyopisuj¹ kult Jarowita w pomorskiej maj¹cego w lewej rêce k³osy ¿yta, Wo³ogoszczy i po³abskiej Obli (Havelberg). a w prawej ludzk¹ g³owê. W obrzêdach wiosennych zwanych tak¿e JaW Wo³ogoszczy znajdowa³a siê akurat na uroczystoci ku czci te- ry³¹ albo Kostrub¹, wyobra¿any by³ wi¹tynia powiêcona Jarowitowi. Je- go boga, które gromadzi³y t³umy ze czêsto jako kuk³a z wyolbrzymioden z ¿ywotów pisze: Jarowit (Ge- wiêtymi chor¹gwiami. Od Wiry- nym przyrodzeniem, maj¹cym zarovitus), który po ³acinie Marsem siê kinda, ówczesnego w³adcy Brze- p³odniæ ziemiê i przynieæ wiosnê. nazywa..., a inny mówi o nim wprost ¿an (których Obla by³a stolic¹), Nasienie Jary³y to rosa albo wiosenjako o bogu wojny. W owej wi¹ny deszcz. Jest wiêc to aspekt mêtyni znajdowa³a siê wielka, ozdobski, który przybra³ postaæ mêskiena, poz³acana tarcza, jemu powiêgo boga-wojownika Jarowita. Incona, która stanowi³a wielk¹ wiênym razem przebierano w jego toæ, a w zwi¹zku z tym nikomu bia³¹ szatê piêkn¹ dziewczynê, nie wolno by³o jej dotykaæ. Wyktór¹ sadzano na bia³ego konia noszono j¹ ze wi¹tyni i niesiono uwi¹zanego u s³upa (symbol falprzed wojskiem wy³¹cznie w czaliczny) i piewano: W³óczy³ siê sie wojny jako symbol i wró¿Jary³o po ca³ym wiecie, rodzi³ bê zwyciêstwa. Podczas misji Ot¿yto w polu, p³odzi³ ludziom dzietona w 1128 r. mieszkañcy Wo³oci. A gdzie¿ on nog¹, tam ¿yto kogoszczy rzucili siê na jego witê, p¹, gdzie¿ on na ziarnie, tam k³os podejrzewaj¹c przybyszów o chêæ zakwitnie. Niektórzy wspó³czepodpalenia wi¹tyni, tym bardziej ni Rosjanie twierdz¹, i¿ Jary³o to ¿e jednemu z wieniaków mia³ siê wcielenie Welesa, który na wioukazaæ Jarowit, by przestrzec swój snê przybiera w³anie postaæ Jalud przed misj¹. Jeden z towary³y, zim¹ za Moroza. Pewniejrzyszy Ottona, kleryk Dytryk, Jarowit grafika S. Jakubowskiego sze za wydaje siê, i¿ Jary³o wiêuciekaj¹c przed t³umem, wpad³ do cej ma wspólnego z Perunem. wi¹tyni, chwyci³ wiêt¹ tarczê i wy- us³ysza³ wówczas Otto, i¿ oni wo- Niektórzy porównuj¹ go te¿ z Diobieg³ z ni¹ naprzeciw t³umowi. Ci leli raczej mieræ, ni¿ poddanie nizosem i Bachusem, co mo¿e byæ za jak pisze ¿ywociarz jako g³u- siê w niewolê arcybiskupowi. Cie- s³uszne, gdy¿ ten pierwszy tak¿e mia³ pi wieniacy, myl¹c, ¿e ich bóg Ja- kawe, ¿e wiêto owo przypada³o k³osy za jeden ze swoich symboli, rowit na nich pêdzi, zdumieni zawró- oko³o 10 maja, a w zwi¹zku z tym a g³owa w rêku Jary³y odpowiadaæ cili i padli na ziemiê. musia³o mieæ charakter wiêta wio- mo¿e mitom o odnowieniu ¿ycia rozDrugi orodek kultu Jarowita sennego. Jest pewne, ¿e Jarowit by³ szarpywanego bóstwa. Oblê Otton ze sw¹ misj¹ bogiem wojny. Jego imiê pochodzi IGOR D. GÓREWICZ nawiedzi³ nieco wczeniej, trafiaj¹c od s³owa jar, jary, czyli silny, Repr. archiwum
Jarowit Jary³o
RELIGIE WCZORAJ I DZI (10)
Wed³ug pogl¹dów aborygenów mo¿na wyró¿niæ dwie wielkie kategorie si³ rz¹dz¹cych wiatem. Pierwsza, uniwersalna, odnosi siê do ca³oci istnienia, czyli do przyrody z jej wszystkimi zjawiskami; druga odpowiada za procesy spo³eczne, jest wiêc zwi¹zana z totemizmem. Jeli chodzi o koncepcje mocy uniwersalnych, z jednej strony wydaj¹ siê one bardzo podobne do wiary mieszkañców Eurazji sprzed kilkunastu tysiêcy lat, a z drugiej wykazuj¹ spor¹ oryginalnoæ. Przede wszystkim zauwa¿a siê kult Têczowego Wê¿a. Jest to motyw mityczny, uniwersalny w skali ca³ego kontynentu, a jego szczególne znaczenie p³ynie z wyj¹tkowej roli odgrywanej w strukturze australijskiego wszechwiata. Otó¿ w dwudzielnym kosmosie, rozdzielonym pomiêdzy moce niebiañskie i ziemskie, Têczowy W¹¿ stanowi ³¹cznik spinaj¹cy wiat w ca³oæ. Jego atrybutami s¹ têcza za dnia i Droga Mleczna noc¹. Obie ³¹cz¹ ziemiê i niebo. Czasem bywaj¹ uto¿samiane z samym Têczowym Wê¿em.
Si³y natury
W¹¿ to dla wiêkszoci kultur przedstawiciel ziemi reprezentuj¹cy ciemne moce wiata ni¿szego. Jeli wiêc w¹¿ wznosi siê ku niebu, dokonuje zjednoczenia energii ziemskich i niebiañskich. Przejawami jego aktywnoci s¹ piorun i deszcz pochodz¹cy z nieba, a wnikaj¹cy do podziemi. W Australii od dziesiêciu tysiêcy lat ¿yj¹cej w³aciwie w permanentnej suszy woda jest wartoci¹ najwy¿sz¹. Stosunki ³¹cz¹ce Têczowego Wê¿a i cz³owieka maj¹ jednak charakter doæ ambiwalentny. Ta sama dobroczynna moc wody odpowiada przecie¿ za utopienia ludzi, przy czym zawsze s¹ one kar¹ za jakie przewinienie. Niektóre opowieci ukazuj¹ nawet Têczowego Wê¿a w postaci wyd³u¿onej istoty z hakowatym ogonem s³u¿¹cym do wci¹gania ludzi i ³odzi w g³¹b otch³ani. Têczowy W¹¿ przekszta³ci³ siê w przejaw mêskiego pierwiastka wszechwiata. ¯eñskim uzupe³nieniem mitu o Têczowym Wê¿u okaza³a siê Wielka Macierz (Mumina/Mummana/Mutjingga...), znana te¿ jako Matka Wszystkich, Starucha albo Matka-Ziemia. Na ogó³
uwa¿a siê, ¿e centrum kultu Wielkiej Macierzy jest pó³nocna Australia utrzymuj¹ca sporadyczne, ale sta³e kontakty z Indonezj¹, a poprzez ni¹ z reszt¹ Eurazji, gdzie oddawanie czci ¿eñskim si³om p³odnoci by³o powszechne. Na pó³nocne wybrze¿a kult Wielkiej Macierzy przywieli ¿eglarze i kupcy, a st¹d przenosi³ siê w g³¹b kontynentu, nak³adaj¹c na szereg miejscowych kultów i mitów. Atrybutem ¿eñskiej mocy jest brzemiennoæ i dlatego ¿eñski narz¹d p³ciowy uwa¿ano za praród³o ¿ycia. Kiedy rysuje siê j¹ na ska³ach lub uk³ada jej wizerunki z barwnego piasku, podkrelane s¹ cechy kobiece (analogia z figurkami Wenus). Przypisuje siê jej zdolnoæ do odradzania ¿ycia w nieskoñczonym cyklu rozwojowym kosmosu, czym wyranie przypomina staro¿ytne kulty rolnicze. Wiêkszoæ plemion praktykuje z³o¿one doroczne celebracje ponownych narodzin, aby podtrzymaæ ów kosmiczny cykl. Jeli za rytua³ ponownych narodzin zostanie odprawiony w intencji zmar³ego, zapewnia mu to ponowne przyjcie na wiat zgodnie z wiar¹ aborygenów w reinkarnacjê. LESZEK ¯UK
Pewnego razu, gdy Jezus zakoñczy³ modlitwê, jeden z Jego uczniów poprosi³: Panie, naucz nas modliæ siê. Jezus w odpowiedzi poda³ im przyk³ad skutecznej modlitwy Ojcze nasz i opowiedzia³ historiê (£k 11, 113), zachêcaj¹c¹ do wytrwa³oci w modlitwie. Przypowieæ opowiada o cz³owieku, który znalaz³ siê w trudnej sytuacji. Noc¹ niespodziewanie zawita³ do niego znajomy, a ¿e gocinnoæ na Wschodzie by³a wiêt¹ powinnoci¹, jego obowi¹zkiem by³o podj¹æ podró¿nego posi³kiem. Poniewa¿ nie mia³ ju¿ ¿adnych zapasów, zmuszony by³ szukaæ pomocy u swojego przyjaciela. By³a pó³noc, kiedy uda³ siê po probie. Przyjaciel za, choæ pocz¹tkowo wy-
13
powiedzia³: Jeli wiêc wy, którzy jestecie li, umiecie dobre dary dawaæ dzieciom swoim, o ile¿ bardziej Ojciec niebieski da Ducha wiêtego tym, którzy go prosz¹ (£k 11, 13). Nie znaczy to oczywicie, jakoby mo¿na by³o otrzymaæ wszystko, co siê tylko chce. W chrzecijañskim wiatku, w dobie pogoni za spektakularnymi cudami, trzeba o tym powiedzieæ jasno i zdecydowanie. wiat dzi potrzebuje bardziej owoców Ducha (Gal 5, 2223), ni¿ w¹tpliwych znaków i rzekomych cudów (2 Tes 2, 9). Bóg nie odpowiada te¿ na nasze kaprysy ani nie mo¿na Go zmusiæ do dzia³ania w³asn¹ natarczywoci¹. On wie, czego potrzebujemy, zanim Go poprosimy (Mt 6, 8). Za Bóg wspó³dzia³a we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga mi³uj¹... (Rz 8, 28) i wed³ug mocy dzia³aj¹cej w nas potrafi daleko wiêcej uczyniæ ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myli-
PRZYPOWIECI JEZUSA (12)
O natrêtnym przyjacielu mawia³ siê jak tylko móg³, w koñcu uleg³ uporczywym probom i wspomóg³ potrzebuj¹cego (£k 11, 58). W przypowieci tej zawarte s¹ cenne nauki dotycz¹ce modlitwy. Po pierwsze, w modlitwie powinnimy pamiêtaæ nie tylko o swoich sprawach, ale równie¿ o potrzebach naszych blinich. Przyk³ad cz³owieka prosz¹cego o pó³nocy, aby zaspokoiæ potrzebê przyby³ego gocia, powinien byæ wystarczaj¹c¹ zachêt¹ dla wszystkich wyznawców Chrystusa, aby prosiæ i szukaæ bo¿ej pomocy wystarczaj¹co wytrwale i niezale¿nie od pory. Wierz¹cy maj¹ modliæ siê nie tylko o zaspokojenie w³asnych potrzeb. Maj¹ zanosiæ b³agania, modlitwy, proby, dziêkczynienia za wszystkich ludzi, za królów i za wszystkich prze³o¿onych, abymy ciche i spokojne ¿ycie wiedli we wszelkiej pobo¿noci i uczciwoci. Jest to rzecz dobra i mi³a przed Bogiem, Zbawicielem naszym (1 Tym 2, 13). Co wiêcej Jezus powiedzia³: Mi³ujcie nieprzyjació³ waszych i módlcie siê za tych, którzy was przeladuj¹ (Mt 5, 44). Ka¿da tego rodzaju modlitwa zmienia nastawienie modl¹cego siê do drugiego cz³owieka. A byæ mo¿e od tego trzeba rozpocz¹æ, jeli chcemy, aby co zmieni³o siê wokó³ nas! Po drugie, powy¿sza przypowieæ ukazuje wyrany kontrast pomiêdzy opiesza³ym przyjacielem (równie¿ nami) a Bogiem. Jezus
my (Ef 3, 20). Tego jednak trzeba dowiadczyæ. Przekonaæ siê o tym mo¿e ka¿dy, kto wierzy ca³ym sercem (Jk 1, 58). I wreszcie, przypowieæ o natarczywym przyjacielu zachêca nas do wytrwa³oci w modlitwie. Jezus powiedzia³: Procie, a bêdzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; ko³aczcie, a otworz¹ wam (£k 11, 9). Jeli wiêc prosimy o co zgodnie z wol¹ Bo¿¹ (1 J 5, 14), z wiar¹ (Hebr 11, 6), z w³aciwych pobudek (Jk 4, 3), aby we wszystkim Bóg by³ uwielbiony (J 14, 13; 15, 78; 1 Kor 10, 31), wówczas mo¿emy byæ pewni tego, ¿e otrzymamy Bo¿e wsparcie, nawet jeli nie od razu przychodzi rozwi¹zanie naszych problemów (1 J 5, 15). Dowiadczy³o tego wielu, o których mówi Biblia i dowiadczaj¹ tego nadal wspó³czeni wierz¹cy. Tak wiêc wiele mo¿e usilna modlitwa sprawiedliwego (Jk 5, 16). Przypowieæ o przyjacielu o pó³nocy uczy, ¿e w modlitwie mo¿emy przyjæ do Boga niezale¿nie od miejsca i czasu. A kiedy my zbli¿amy siê do Niego, On zbli¿a siê do nas jak troskliwy i mi³uj¹cy ojciec (Jk 4, 8). Chrystus uczy wiêc, ¿e w modlitwie mamy zwracaæ siê pod w³aciwy adres, czyli do Ojca, który jest w niebie (£k 11, 2). On jest zainteresowany naszym dobrem i tylko Jego b³ogos³awieñstwo prawdziwie wzbogaca! (Przyp. 10, 22). BOLES£AW PARMA
14
A teizm? P
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
BEZ DOGMATÓW
rzeczyta³em krótki artyku³ pani Anny Kalenik (FiM nr 14) i muszê z przykroci¹ stwierdziæ, ¿e trochê siê zawiod³em. Tekst mo¿e pos³u¿yæ za doskona³¹ ilustracjê wypaczaj¹cego wp³ywu, jaki chrzecijañstwo wywiera na ca³¹ nasz¹ kulturê i sposób mylenia, nawet jeli staramy siê pokazaæ co zupe³nie przeciwnego. Przede wszystkim ateizm nie jest wiatopogl¹dem odrzucaj¹cym wiarê w istnienie si³ nadnaturalnych, ani te¿ nie neguje potrzeby religii. To Koció³ przez ostatnie dwa tysi¹clecia stara³ siê wpoiæ nam to przewiadczenie i dlatego dzi nawet ludzie od¿egnuj¹cy siê od zale¿noci od kleru z przekonaniem powtarzaj¹ tê niby-prawdê. Rzeczywistoæ jest jednak inna. Ateizm (z greckiego a-theos = bez boga) oznacza tylko odrzucenie wiary w osobowe bóstwa w rodzaju egipskiego Seta, ¿ydowskiego Jahwe czy Boga chrzecijan. To w interesie Kocio³a le¿a³o przekonanie nas wszystkich, ¿e alternatyw¹ dla jego teistycznej wersji religii jest ateizm fa³szywie uto¿samiony z areligijnoci¹. Tymczasem wiadomo, ¿e istniej¹ ateistyczne religie, w których nie ma pojêcia bóstwa. Wystarczy przypomnieæ pierwotny buddyzm oraz jego najbardziej wysublimowane wersje wyznawane dzi przez klasy wykszta³cone. Budda jest tam zaledwie stanem doskona³oci, do którego siê zmierza, a rolê bóstwa przejmuje Jañ znajduj¹ca siê tak¿e w nas samych, podlegaj¹ca stopniowemu rozwojowi. To samo dotyczy tradycyjnej religii chiñskiej czcz¹cej bezosobowe Niebo jako stan najwy¿szy, gdzie bóstwa s¹ zaledwie ba³wanami dla prostaczków niezdolnych do zrozumienia pojêæ abstrakcyjnych. Mimo to trudno by³oby jednak powiedzieæ, ¿e buddyci czy taoici s¹ niereligijni, choæ z ca³¹ pewnoci¹ s¹ ateistami. St¹d p³ynie nastêpny wniosek. Wbrew omawianemu tekstowi ateizm oczywicie jest i ze swej natury musi byæ walk¹ z pojêciem Boga, poniewa¿ jako postawa ¿yciowa powsta³ w opozycji do teizmu, co zreszt¹ uwidacznia siê w samej nazwie. Zawsze jest sprzeciwem wobec i bez zrozumienia tego faktu traci w ogóle sens. W tekcie natomiast spotka³em pojêcie ateizmu pierwotnego. Jak rozumiem, chodzi tu o tych, którzy od pocz¹tku swego ¿ycia nie stosuj¹ pojêcia bóstwa. Takimi s¹ z pewnoci¹ niektórzy jogini, buddyci, taoici, czêæ Pigmejów, wyznawcy szamanizmu... Zasadniczo mog¹ byæ oczywicie uznani za ateistów. Rzecz tylko w tym, ¿e z ca³¹ pewnoci¹ nie nazwaliby siebie w ten sposób i nie s¹ to ateici w naszym rozumieniu, co autorka te¿ zauwa¿a, skoro ich wyodrêbnia. Jeli jednak tak jest,
proponowa³bym w odniesieniu do nich w ogóle nie u¿ywaæ pojêcia ateizm, poniewa¿ jest okreleniem nieadekwatnym. Wygl¹da to bowiem tak, jakby dzieliæ ludzkoæ na maj¹cych prawo jazdy i nie maj¹cych, przy czym do tej drugiej grupy nale¿eæ bêd¹ szczepy z brazylijskiej puszczy, plemiê Kukukuku z Nowej Gwinei i czêæ mieszkañców Europy. Musimy pamiêtaæ, ¿e brak prawa jazdy mo¿e byæ wyborem dla Europejczyka, ale jest oczywistoci¹ dla Kukukuku, tak samo jak brak kultu bóstw jest wyborem w Europie, ale stanem naturalnym w niektórych rejonach Nowej Gwinei. Zatem Gombrowicz odrzuci³ znane mu przecie¿ pojêcie bóstwa, staj¹c siê prawdziwym ateist¹, a nie pierwotnym, natomiast wyznawca szamanizmu niczego nie odrzuca, kiedy nie czci bóstwa, a wiêc on wiadomym ateist¹ w³aciwie nie jest. Ateizm wcale wiêc nie jest to¿samy z racjonalizmem, prawd¹ i wolnoci¹, chocia¿ czasami mo¿e taki byæ. Dobrych przyk³adów dostarcza historia religii. Na bazie buddyzmu powsta³y bogate tybetañskie klasztory traktuj¹ce ludnoæ jak pó³niewolników. Taoizm i konfucjanizm w swej istocie odwo³uj¹ce siê do bezosobowego Nieba by³y ideologiczn¹ podstaw¹ dla bezwzglêdnej w³adzy chiñskich
W
ksi¹¿¹t i cesarzy. Podczas rewolucji francuskiej rzekomo racjonalni i kochaj¹cy wolnoæ ateici dopuszczali siê okrutnych zbrodni, ³¹cznie z komorami gazowymi (!) i zatapianiem ludzi na barkach, aby tylko pokonaæ ideologicznych przeciwników. Dodajmy, ¿e nied³ugo potem ustanowili now¹ religiê, oczywicie ateistyczny kult Rozumu... Ateizm mo¿e wiêc byæ równie ciemny i fanatyczny jak teizm, a proste zaszufladkowanie pogl¹dów o niczym jeszcze nie przes¹dza.
zachodniej uwa¿a dobro i z³o za byty obiektywnie istniej¹ce. Oczywicie dla chrzecijanina one musz¹ byæ obiektywne, poniewa¿ wiat jest w jego oczach ci¹g³¹ walk¹ Dobra ze Z³em (klasyczny dualizm, do którego Koció³ nie chce siê przyznaæ) reprezentowanymi przez Boga i Szatana. Tymczasem nasze oceny w tej dziedzinie s¹ z natury subiektywne i maj¹ wyrane pod³o¿e biologiczne siêgaj¹ce jeszcze naszych zwierzêcych przodków. Zawsze dobre jest to, co s³u¿y mojemu zdrowiu, mojej
W omawianym tekcie czytamy, ¿e chrzecijanie zarzucaj¹ niewierz¹cym (w ich nomenklaturze ateistom) niemo¿noæ wyjanienia, sk¹d bierze siê dobro. To samo zreszt¹ da siê powiedzieæ o pochodzeniu z³a, co autorka bardzo s³usznie podkreli³a. Niestety, tutaj znowu dostrzegam pomieszanie pojêæ, kiedy dokonane celowo przez Koció³, i to tak skutecznie, ¿e dzi nawet jego przeciwnicy stosuj¹ fa³szywe miary. Otó¿ pod wp³ywem nauk w. Paw³a i jego nastêpców zdecydowana wiêkszoæ ludzi kultury
rodzinie (a wiêc moim genom), mojej hordzie, plemieniu, narodowi, rasie (czyli znowu moim genom), a w najwiêkszej skali dobre jest wszystko, co pomaga mojemu gatunkowi (do znudzenia wci¹¿ te geny!). Bez wyrzutów sumienia, a zw³aszcza bez konsekwencji prawnych, mo¿emy wiêc zabiæ zwierzê, poniewa¿ to inny gatunek (chrzecijanie s¹ dodatkowo przekonani, ¿e zwierzê nie ma duszy). Dawniej czynem bezproblemowym by³o morderstwo niewolnika, szczególnie kolorowego, jako ¿e
mentalnoci przeciêtnego Polaka bardzo trudno jest dostrzec istotê wiary, poniewa¿ w³anie religia, i to ta najwiêksza, robi wszystko, aby ukryæ tkwi¹ce w umys³ach ka¿dego cz³owieka mo¿liwoci i umiejêtnoci. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest manipulacja umys³em noworodka, któremu na chrzcie wmawia siê, ¿e jest grzesznikiem, a potem mu siê to odpuszcza. Potem taki cz³owiek ronie z przekonaniem o winie, a przez to z niskim poczuciem w³asnej wartoci. Dalej jest ju¿ prosta droga do wyzyskiwania twórczego potencja³u tak zalepionych ludzi. £atwiej jest nimi rz¹dziæ, gdy s¹ niewiadomi i nie zastanawiaj¹ siê nad g³êbi¹ ¿ycia i wartoci. Warto pomyleæ, z jakiego punktu patrzymy na ¿ycie, na siebie, na rzeczywistoæ... Mo¿e warto co w tym zmieniæ? Z dowiadczenia wiem, ¿e warto. Wystarczy tylko chcieæ odnalezienia w³asnego ja. Dla przedsiêbiorczych pasterzy jest to pewnym zagro¿eniem, poniewa¿ cz³owiek odnajduj¹cy g³êbiê swojej wiary zaczyna wychodziæ poza ramki religii, w jego ¿yciu dokonuj¹ siê fantastyczne zmiany, a on sam jest z ka¿dym dniem coraz szczêliwszy i nie chce byæ d³u¿ej uzale¿niony od obrzêdów, dogmatów czy jakichkolwiek przykazañ. Jeli wszyscy odkryliby zdolnoci swojego umys³u i wiary, to kto wówczas utrzymywa³by wielkiego molocha religii?
ten nie by³ cz³owiekiem. Dla hitlerowców dobrem by³o zabicie podcz³owieka-¯yda, a dla chrzecijanina epoki krucjat powodem do chwa³y by³o wyeliminowanie paru pogan lub Saracenów. Przypomnijmy sobie, ¿e do dzi istnieje co takiego jak prawo wojenne, które dopuszcza patriotyczne mordowanie ludzi z przeciwnej armii, poniewa¿ zostali uznani za wrogów i najedców. Ci¹gle wiêc powtarza siê biologiczny schemat my obcy, a dobro rozwija siê, stopniowo poszerzaj¹c zasiêg pojêcia my. Zasadniczo ka¿dy z nas to wie, ale zwracam uwagê, ¿e w tym wszystkim brakuje owego rzekomo niezale¿nego od ludzi obiektywnego dobra postulowanego przez teologów. W tym kontekcie dyskutowanie o pochodzeniu abstrakcyjnego dobra i z³a w wiecie jest logicznym b³êdem wynikaj¹cym z wpojonych nam zasad mylenia religijnego. Postulowana prawdziwie niezale¿na intelektualna postawa ateisty wymaga³aby odrzucenia nie tylko samego pojêcia bóstwa, ale te¿ ca³ego sztafa¿u chrzecijañskiego mylenia s³u¿¹cego podtrzymywaniu w nas oszukañczych z³udzeñ. Jest to tym wa¿niejsze, ¿e w Polsce w³anie prze¿ywamy ostatni ju¿ chyba atak ze strony obskuranckich rodowisk przykocielnych, które usi³uj¹ nam wmówiæ, ¿e reprezentuj¹ jakie rzekomo uniwersalne wartoci. O skutecznoci ich propagandy dobitnie wiadczy fakt, ¿e nawet ich przeciwnicy ci¹gle pos³uguj¹ siê schematami i pojêciami stworzonymi przez teologów. LESZEK ¯UK
Wiara nie jest religi¹ Wiara, jako czynnik uniwersalny, daje mo¿liwoci przejêcia panowania nad w³asnym ¿yciem i wydarzeniami losu. Ta prawdziwa i g³êboka wiara daje sens i kolor ¿ycia. Ta sama wiara czyni ka¿dego, kto z niej korzysta, wartociowym i dobrym cz³owiekiem. Bez manipulacji, wyzyskiwania, zbêdnego cierpiêtnictwa i despotyzmu ³atwiej jest poznaæ smak g³êbokiej mi³oci, radoci i szczêcia. Dlaczego tak czêsto czego, co jest w nas od zawsze, szukamy gdzie na zewn¹trz? Dlaczego tak czêsto jestemy przekonani, ¿e to, co boli, jest najwy¿sz¹ wartoci¹? To, co boli i sprawia przykroæ, jest g³êboko sprzeczne z natur¹ ludzk¹. Mi³oæ, która boli, nie jest mi³oci¹. Szczêcie, które wynika z nadziei w cierpieniu, nie jest szczêciem. Cierpienie nie uszlachetnia. Ubóstwo wcale nie jest najwy¿sz¹ wartoci¹, a poczucie winy nigdy nie prowadzi³o i nie zaprowadzi do zbawienia. Prawdziwa, g³êboka wiara zaprzecza temu wszystkiemu, ona otwiera ka¿dego na to, co jest dobre, radosne, mi³e i przyjemne, s³u¿y Najwy¿szemu Dobru ka¿dego cz³owieka indywidualnie i zespo³owo. Je¿eli kto ju¿ raz zasmakowa³ prawdziwej wiary, jest na pewno szczêliwym i radosnym cz³owiekiem.
Bóg ma dla ka¿dego cz³owieka wszystko, co najlepsze ma dla niego radoæ, mi³oæ, szczêcie, bogactwo i wszystko, co dobre! Problem polega na tym, ¿e to sami ludzie nie chc¹ braæ tych wartoci, poniewa¿ podwiadomoæ ka¿dego cz³owieka nie czuje siê godna tak wspania³ych darów mi³oci Boga tylko dlatego, ¿e zbyt du¿e poczucie winy z powodu grzechu oraz obci¹¿enie cierpieniem odcina cz³owieka od pozytywnych dowiadczeñ. Maj¹c woln¹ wolê, mo¿na wybieraæ. Dokonywanie wyborów powinno mieæ na wzglêdzie tylko jedno: dajê sobie wszystko, co najlepsze: mi³oæ, radoæ, szczêcie, bo daj¹c sobie, bêdê móg³ dawaæ to wszystko, co mam, innemu cz³owiekowi, i to nie z obowi¹zku, ale z czystej chêci i przyjemnoci. ¯yjesz tak, jak mylisz, wiêc myl pozytywnie, a Twoje ¿ycie wkrótce stanie siê pasmem niekoñcz¹cych siê mi³ych wydarzeñ. Problemy stan¹ siê sprawami do za³atwienia, z którymi bêdzie mo¿na siê ³atwo uporaæ. Myl pozytywna prêdzej czy póniej obudzi prawdziw¹ wiarê, a wówczas wszystko siê mo¿e zdarzyæ. Aby zmieniæ swoje ¿ycie, nale¿y rozpocz¹æ od samych myli. Czy warto spróbowaæ? Przekonaj siê sam, przecie¿ na pocz¹tku by³o s³owo.... ROMAN RYBACKI
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
LISTY Obla³e? p³aæ! Dziêkujê za artyku³ o Akademii Polonijnej w Czêstochowie (FiM nr 11). Ludzie trochê przejrzeli na oczy, a zw³aszcza studenci wiedz¹, z kim maj¹ do czynienia. Proszê o zainteresowanie siê problemem, jakim jest przyt³aczaj¹ca liczba egzaminów w sesji letniej (jest ich ponad 10), które obowi¹zuj¹ zarówno z wyk³adów, jak i z æwiczeñ. Jak mi wiadomo, egzaminy mog¹ byæ tylko z wyk³adów, a z æwiczeñ uzyskuje siê zaliczenia, wiêc jest to niezgodne z prawem. W przypadku niezaliczenia egzaminu, trzeba wykupiæ kartê poprawkow¹ po 50 z³ za przedmiot. Jeli ponownie powinie siê nam noga, to jestemy kierowani na kurs poprawkowy, który kosztuje oko³o 700 z³. Wiêkszoæ z nas przewa¿nie l¹duje na tym kursie. W ten sposób pan A. Kryñski nabija sobie portfel naszymi pieni¹¿kami! Student
Kradzie¿ duszpasterska Parê lat temu, gdy ¿y³a jeszcze moja mama, przyjê³ymy ksiêdza po kolêdzie. By³o ju¿ grubo po 22, dzwonek do drzwi, w progu dwóch m³odzieñców informuj¹cych o szczêciu, jakie nas za chwilê spotka. I faktycznie, po chwili wtacza siê gruby jegomoæ w czarnej sukience. Ministranci wyszli, a basza siê rozsiad³ i rozpocz¹³ konwersacjê z moj¹ mam¹. Ja zostawi³am mamê z osobnikiem w sukience i posz³am do siebie. Bêd¹c w swoim pokoju, us³ysza³am jaki ha³as na korytarzu. Wysz³am wiêc i có¿ zobaczy³am? Dwóch ministrantów czyci kieszenie w naszych kurtkach wisz¹cych w przedpokoju!! Zapytani, co czyni¹, odpowiedzieli, ¿e....SZUKAJ¥ P£ASZCZA KSIÊDZA!! (a widzia³am, ¿e wlaz³ bez). Posz³am do pokoju, gdzie moja naiwna mamusia co tam t³umaczy³a gamoniowi, i zapyta³am, czy ksi¹dz przylaz³ w p³aszczu, bo chyba mam amnezjê albo jaskrê, a mo¿e jedno i drugie, bo jako nie kojarzê. Kiedy wyjani³am, czemu pytam... rozpêta³o siê piek³o!! Ju¿ wiecie, jak ONI potrafi¹ siê zachowaæ, wiêc nie bêdê opisywaæ, jakie s³owa pada³y z ust wielebnego. Mama o ma³o co drugiego wylewu nie dosta³a i na kolana nie pad³a, gdy us³ysza³a, ¿e zostajemy wykrelone z parafii. Summa summarum, wszystko dobrze (!) siê skoñczy³o, mamusia mog³a dalej chodziæ na mszê, ale jak siê potem okaza³o, ludzie nie mogli siê dopatrzyæ np. portfeli, zegarków, ba, nawet
mikrofalówek, tosterów i innych rzeczy!! No i dalej s¹ kolêdy, z tym ¿e ja akurat panów ju¿ nie przyjmujê. Wiêc jestem spokojniejsza. I bogatsza. Biedronka
Zaspokojona ambicja Jeszcze za wczesnego PRL-u, chodz¹cy po kolêdzie ksi¹dz spostrzeg³ u nas na cianie licz¹cy setki lat olejno malowany na p³ótnie obraz. Prawdziwe dzie³o sztuki. Tak mu siê ten obraz spodoba³, ¿e odt¹d zacz¹³ do nas przyje¿d¿aæ i ¿ebraæ tak d³ugo, a¿ matka zdjê³a go ze ciany i da³a mu. Wzi¹³ za Bóg zap³aæ, choæ wiedzia³, ¿e matka jest sama i ma na wychowaniu czwórkê dzieci. Obieca³, ¿e bêdzie siê modli³ za ca³¹ rodzinê. I tyle go widzia³a. A swoj¹ drog¹ ³atwiej by³o wychowaæ czworo dzieci w zrujnowanym wojn¹ kraju wczesnego z³ego PRL-u, ni¿ po 13 latach dobrego polskiego kapitalizmu sterowanego przez prorodzinny episkopat. W sierpniu ub.r. odby³em podró¿ do wschodnich rubie¿y Polski pomrocznej. Celem tej podró¿y by³o odwiedzenie ¿yj¹cych tam jeszcze krewnych oraz grobu ojca. Przeje¿d¿aj¹c w niewielkiej odleg³oci od miejscowoci G¹siory, postanowi³em odwiedziæ tamtejszy koció³, w którym przyjmowa³em pierwsz¹ komuniê. I co tam zobaczy³em? Otó¿ w wiosce, w której jest kilkanacie wal¹cych siê cha³up, nie ma ani szko³y, ani wietlicy, ani boiska lub jakiego placu do kopania pi³ki. Za to znajduj¹ siê tam a¿ dwa kocio³y. Jeden ten, w którym przyjmowa³em komuniê, a obok drugi, nowiutki, z czerwonej ceg³y niczym katedra w Kolonii. Kiedy pyta³em okolicznych parafian, którzy do bogatych nie nale¿¹, czy jeden koció³ by im nie wystarczy³, otrzyma³em odpowied: Na pewno by wystarczy³, ale my mamy ambitnego proboszcza. Przez dwa lata musielimy p³aciæ po 100 z³ miesiêcznie na ten koció³. Niektórzy to nawet leków nie wykupili, a na koció³ dawali. To po co dawalicie? pyta³em. A spróbuj nie daæ, proboszcz bêdzie palcem wytyka³. I tak jak kto nie da³ w terminie, to zaraz z ambony wyczytywa³. Tak wiêc parafianie zbudowali koció³, za ile nikt nie wie. Wa¿ne, ¿e sta³ siê kolejn¹ w³asnoci¹ czarnych. Zdzis³aw Zieliñski, Hamburg
Dzwony mierci Nie tylko ja, ale równie¿ wielu mieszkañców osiedla ¯abianka
LISTY OD CZYTELNIKÓW w Gdañsku od ponad trzech lat, tj. od czasu, kiedy na wie¿y nowo wybudowanego kocio³a pw. MB Fatimskiej zosta³ zamontowany mechaniczny dzwon, protestowa³o przeciwko wygrywaniu z okazji mszy ¿a³obnych melodii Dobry Jezu, a nasz Panie, daj nam wieczne spoczywanie.... Zyskalimy tyle, ¿e melodia ta zosta³a zast¹piona inn¹, ale te¿ typowo pochówkow¹, a gra siê j¹ ok. 7 minut. Zdarza siê, ¿e przy sprzyjaj¹cej plebanowi koniunkturze musimy czasami wbrew naszej woli uczestniczyæ w tych obrz¹dkach dwa lub trzy razy dziennie. Tama przy maksymalnym nag³onieniu puszczana jest nam prosto w okna bloku dziesiêciopiêtrowego o trzynastu klatkach i przylegaj¹cych rów-
nolegle takich samych bloków, gdy¿ koció³ znajduje siê w samym centrum osiedla, na terenie by³ego parku osiedlowego. Na osiedlu mieszka oko³o 12 tysiêcy ludzi i wszyscy musz¹ braæ udzia³ w tych obrz¹dkach, choæ osiedle cmentarzem nie jest. Idzie wiosna, zbli¿a siê lato, nie chcê panicznie zrywaæ siê do okna, aby je zamykaæ, chc¹c choæ trochê wyciszyæ te jêki. Tego typu molestowanie w krajach cywilizowanych by³oby nie do pomylenia. R.K., Gdañsk
Od Niego czy od ludzi...? Trudno mi pisaæ ten list. Nie mam z kim porozmawiaæ. Jestem gejem i od wielu lat nie mogê tego zaakceptowaæ. Od wielu lat cierpiê na depresjê, tylko siê do tego nie przyznawa³em. Mam myli samobójcze i nie chcê ju¿ ¿yæ. Nie mogê pogodziæ faktu, ¿e jestem gejem, z Bibli¹. Nawet gdybym siê z kim takim spotka³, a próbowa³em, to nie mogê przestaæ o tym myleæ. Chcê pope³niæ samobójstwo. Jedyna myl, która mnie powstrzymuje przed tym, to wiadomoæ, ¿e zrani³bym Boga. Ale czy to, kim jestem, te¿ nie jest sprzeczne z jego wol¹? Czy to, co jest na ten temat w Biblii, pochodzi od Niego czy od ludzi? Jeli od Boga, to ja nie chcê ¿yæ, bo nie mogê sprostaæ wymaganiom Jego prawa. Nie
chcê byæ dla Niego przeszkod¹. Nie wiem, czemu wolê mê¿czyzn? Nie potrafiê siebie zrozumieæ! Czy kto jest w stanie mi pomóc? Wkrótce skoñczê 26 lat. Chyba bêd¹ to ju¿ moje ostatnie urodziny. Przepraszam, ¿e w ogóle piszê. Nie wiem. Przepraszam za k³opot. Nie mam z kim porozmawiaæ o tym... Andrzej z Kalisza
Nigdy nie wybaczê W tym kraju nic nie jest wyrane komunici chodz¹ na procesje, prowadz¹c ksiê¿y pod r¹czkê. Je¿d¿¹ po dyrektywy do Watykanu (kiedy do Moskwy), ziemiê nasz¹ daj¹ obcym urzêdnikom innego pañstwa. Dzieci w domach dziecka przymieraj¹ g³odem, a oni siê za nie modl¹, zamiast przestaæ je okradaæ. Wiem, ¿e Boga nie ma, bo na takie zbrodnie by nie pozwoli³ (zbrodnie i morderstwa Kocio³a), a je¿eli jest, to co mi tu nie gra z t¹ Bibli¹. Nigdy im nie wybaczê krzywd wyrz¹dzonych dzieciom na ca³ym wiecie. Muszkieter
Miller ma racjê Moim zdaniem polityka rz¹du L. Millera w stosunku do Kk jest s³uszna i tylko ona mo¿e doprowadziæ do wprowadzenia normalnoci w naszym kraju. Je¿eli bowiem SLD zacznie wyjaniaæ aferê salezjañsk¹, normowaæ sprawy podatkowe Kocio³a, urealniaæ postanowienia zawarte w konkordacie lub usuwaæ duchowieñstwo ze szkó³, wojska, wiêzieñ, policji itd., itp., to Kk otrzyma od rz¹du wspania³y prezent, któremu na imiê wróg. Niczego w tej chwili Kk nie potrzebuje bardziej ni¿ wroga, dziêki któremu bêdzie mo¿na znowu: zjednoczyæ wiernych, zape³niæ kocio³y w czasie nabo¿eñstw, piewaæ w czasie nabo¿eñstw pieni patriotyczne oraz wywo³ywaæ wra¿enie zagro¿enia. W naszym kraju to sam naród powinien doprowadziæ do normalnoci i w³aciwych proporcji pomiêdzy rz¹dem, Kocio³em, wiernymi. Instrumentów do tego ma wiele poprzez frekwencjê na nabo¿eñstwach, tacê, rady parafialne. Zdzis³aw T., Przemyl
W podziêce za klêski Ostatnia uroczystoæ pañstwowo-religijna z okazji wmurowania
15
kamieni wêgielnych pod budowê wi¹tyni Opatrznoci Bo¿ej, powiêconej Konstytucji 3 maja, jest dla mnie osobicie nieco dziwna. Odwo³ywanie siê do tej¿e Opatrznoci dziwiæ musi, bo gdzie¿ ta Opatrznoæ by³a, kiedy, po uchwaleniu Konstytucji Polska utraci³a niepodleg³oæ w wyniku trzykrotnych zaborów, przegra³a insurekcjê kociuszkowsk¹, powstanie listopadowe i powstanie styczniowe? A w wyniku wojen napoleoñskich, przy okazji powstania Ksiêstwa Warszawskiego, nie uzyska³a nawet monarchy pochodzenia polskiego? Kiedy w koñcu, po odzyskaniu niepodleg³oci w 1918 roku, ju¿ w 1939 ponownie utraci³a niepodleg³oæ i w wyniku okupacji hitlerowskiej ok. 6 mln swych obywateli (w tym i ksiê¿y)? Widaæ jako jej nie by³o. Czy¿by ta Opatrznoæ Bo¿a zapomnia³a w tych czasach o katolickiej Polsce i Przedmurzu Chrzecijañstwa? Karol W³adys³aw Wyszyñski, Elbl¹g
Saraceni w RP Kler z dum¹ tr¹bi na ca³y wiat, ¿e Polska to w 97 proc. kraj katolicki. Morderstwa, rozboje, kradzie¿e, korupcja na szczytach w³adzy, a ostatnio nawet umiercanie pacjentów i handel skórami a¿ wierzyæ siê nie chce, ¿e przestêpstw tych dokonuje tak intensywnie wychowywane na dekalogu i pielgrzymkach spo³eczeñstwo polskie. Zdawa³oby siê, ¿e to raczej jacy talibowie lub inni Saraceni opanowali nasz zawierzony Maryi królowej Polski kraj i teraz szerz¹ z³o wród rozmodlonego spo³eczeñstwa polskiego. W zwi¹zku z owymi faktami proponujê: 1. Je¿eli kler wychowuje spo³eczeñstwo i ma tak marne wyniki w tym dziele, to dlaczego ³o¿y siê z chudej kasy pañstwowej tyle milionów z³otych na budowê coraz to nowych obiektów sakralnych. Dlaczego nie przeznaczy siê tych pieniêdzy raczej na inne, bardziej konstruktywne cele, np. domy dziecka, sierociñce, szpitale itp.? 2. W szko³ach na etatach nauczycielskich zatrudnia siê ca³e tabuny katechetów, a przestêpczoæ wród nieletnich jest coraz wiêksza. Daæ im cis³e wytyczne i programy wychowawcze do zrealizowania. Je¿eli przestêpczoæ wród dzieci i m³odzie¿y szkolnej nie zmaleje, rozliczyæ z tego katechetów i zwolniæ z pracy, a na ich miejsce zatrudniæ psychologów. Nauczyciele innych przedmiotów, jeli nie maj¹ wyników w nauczaniu, bez ceregieli zwalniani s¹ z pracy... Pawe³ L., Wis³a
TYGODNIK FAKTY i MITY Redaktor naczelny: Roman Kotliñski (Jonasz); Zastêpca red. naczelnego: Marek Szenborn; Sekretarz redakcji: Henryk Rozenkranc; Dzia³ reporta¿u: kierownik Ryszard Poradowski tel. (042) 630-72-33; Redaktorzy: Adam Cioch, Dariusz Jan Mikus, Jaros³aw Rudzki; Redaktor graficzny: Tomasz Kapuciñski; Dzia³ promocji i reklamy: Ewa Kotliñska tel./fax (0-42) 639-86-10; Dzia³ ³¹cznoci z czytelnikami: (0-42) 630-72-23; Adres redakcji: 90-103 £ód, ul. Piotrkowska 94; e-mail:
[email protected]; Wydawca: B£AJA News Sp. z o.o.; Sekretariat: tel./fax (0-42) 630-70-65; Prezes Zarz¹du: Roman Kotliñski; Druk: POLSKAPRESSE w £odzi. Redakcja nie zwraca materia³ów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do adiustacji i skracania tekstów. WARUNKI PRENUMERATY: 1. W Polsce przedp³aty przyjmuj¹: a) Urzêdy pocztowe i listonosze do 25 maja na trzeci kwarta³ 2002 r. Cena prenumeraty 26.00 z³ za jeden kwarta³; b) RUCH SA do 5 czerwca na trzeci kwarta³ 2002 r. Cena prenumeraty 26.00 z³ kwartalnie. Wp³aty przyjmuj¹ jednostki kolporta¿owe RUCH SA w miejscu zamieszkania prenumeratora. 2. Prenumerata zagraniczna: Wp³aty przyjmuje jednostka RUCH SA Oddzia³ Krajowej Dystrybucji Prasy na konto w PEKAO SA IV O/Warszawa nr 12401053-40060347-2700-401112-005 lub w kasie Oddzia³u. Informacji o warunkach prenumeraty udziela ww. Oddzia³: 01-248 Warszawa, ul. Jana Kazimierza 31/33, tel.: 0 (prefiks) 22 532-87-31, 532-88-16, 532-88-19, 532-88-20; infolinia 0-800-1200-29. Ceny prenumeraty z wysy³k¹ za granicê w PLN dla wp³acaj¹cych w kraju: poczt¹ zwyk³¹ (ca³y wiat) 132,-/kwarta³; 227,-/pó³ roku; 378,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (Europa) 149,-/kwarta³; 255,-/pó³ roku; 426,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (reszta wiata) 182,-/kwarta³ 313,-/pó³ roku 521,-/rok. W USD dla wp³acaj¹cych z zagranicy: poczt¹ zwyk³¹ (ca³y wiat) 88,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (Europa) 99,-/rok; poczt¹ lotnicz¹ (reszta wiata) 121,-/rok. Prenumerata zagraniczna RUCH SA p³atna kart¹ p³atnicz¹ na www.ruch.pol.pl 3. Prenumerata w Niemczech: Verlag Hûbsch & CO., Dortmund, tel. 0-231-101948, fax 0-231-7213326. 4. Dystrybutorzy w USA: New York European Distribution Inc., tel. (718) 821 3290; Chicago J&B Distributing c.o., tel. (773) 736 6171; Lowell International c.o., tel. (847) 439 6300. 5. Dystrybutor w Kanadzie: Mississauga Vartex Distributing Inc., tel. (905) 624 4726. 6. Prenumerata redakcyjna: do 15 czerwca na trzeci kwarta³ 2002 r. Cena 26 z³. Wp³aty dokonywaæ na konto: B£AJA NEWS, 90103 £ód, ul. Piotrkowska 94, Bank BPH SA o/£ód 10601493330000199492. 7. Zagraniczna prenumerata elektroniczna:
[email protected]. Szczegó³owe informacje na stronie internetowej http://www.faktyimity.pl
16
Nr 19 (114) 10 16 V 2002 r.
JAJA JAK BIRETY
WIÊTUSZENIE
Cuda za tysiaka
CZARNO NA BIA£YM
Co RACJA to RACJA
Na targowisku wiêtoci dla ka¿dego co mi³ego. Matka Boska Licheñska, cudami i ³askami wszelkimi s³yn¹ca, za jedyne tysi¹c z³otych! To siê nazywa okazja! Fot. Ryszard Poradowski
Czarny humor
Rys. Tomasz Kapuciñski
Polski ksi¹dz zwiedza Rzym. Zachcia³o mu siê siku, wiêc wchodzi do publicznej toalety. A tu przed mêsk¹ kabin¹ czeka wielka kolejka, a przed damsk¹ stoj¹ tylko dwie kobiety. Nie mo¿e ju¿ wytrzymaæ, wiêc pyta, czy móg³by skorzystaæ z damskiego przybytku. Stoj¹ce panie mówi¹, ¿e owszem, lecz ostrzegaj¹, by nie naciska³ przypadkiem czerwonego guzika w kabinie. Wchodzi wiêc zadowolony do rodka, siada na sedesie i korzysta. Obok na cianie widzi trzy guziki: zielony, ¿ó³ty i czerwony.
Powodowany ciekawoci¹ naciska zielony i s³yszy komunikat w czterech jêzykach: Twój ty³ek zosta³ oczyszczony!. Tak mu siê spodoba³o, ¿e nacisn¹³ równie¿ ¿ó³ty guzik. S³yszy informacjê: Twój ty³ek zosta³ osuszony!. Rozochocony naciska wiêc i czerwony guzik. Po chwili dociera do niego komunikat: Twój tampon zosta³ usuniêty!. ¤¤¤
Panie doktorze, potrafiê lataæ! Dobrze, dobrze, psychiatra przyjmuje piêtro wy¿ej. Ale ja nie ¿artujê mówi mê¿czyzna, podchodzi do okna, otwiera je i wyskakuje.
Dzia³aniom naszego rz¹du i naszego prezydenta towarzyszy coraz wiêksza frustRACJA elektoratu licz¹cego naiwnie, ¿e po jesiennych wyborach co siê zmieni. Liczylimy, liczylimy, no i siê przeliczylimy. Nieustaj¹ca adoRACJA czarnych, ba nawet swoista koopeRACJA z klerem ma siê nijak do tego, jak wygl¹da³a wczeniejsza deklaRACJA pana Millera i jego kompaniji. Obserwujemy nieustaj¹ce umizgi, umiechy i robienie niedwiedzia z kolejn¹ przewodni¹ si³¹ narodu (sk¹d my to ju¿ znamy?). Jeszcze w sierpniu i wrzeniu zapewniano nas, ¿e jak tylko oddamy swoje g³osy na w³aciw¹
partiê, nast¹pi niezw³oczna repeRACJA pañstwa i restauRACJA jego struktur, a w niebyt odejdzie proklerykalna aberRACJA elit politycznych. Niestety, ta aberRACJA pog³êbia siê, czyli znów nas oszukano. PenetRACJA lewicowych elit przez episkopat jest tak du¿a, ¿e na naszych oczach odbywa siê ca³kowita kastRACJA serc, sumieñ i mózgów. Ot, choæby niedawna oRACJA prezydenta Kwaniewskiego podczas wmurowywania aktu erekcyjnego pod budowê wi¹tyni Opatrznoci Bo¿ej. A gRACJA, z jak¹ to czyni³, przypomina³a jako ¿ywo niegdysiejsz¹ uleg³oæ
Przera¿ony lekarz podbiega do okna i ku swemu zdumieniu widzi, ¿e facet unosi siê w powietrzu. Panie doktorze, zapraszam, to bardzo ³atwe. Wystarczy tylko machaæ rêkoma. Zafascynowany lekarz wchodzi na parapet, skacze. Spada z du¿ej wysokoci, zabija siê. Facet opada spokojnie, miêkko l¹duje obok martwego lekarza, patrzy na niego smutno i mówi: Jak na anio³a stró¿a, to kawa³ ze mnie drania.
ka¿dy pod nosem szemrze. Wród nich biedny ¯yd z Polski zawodzi: Panie Bo¿e, daj mi sto dolarów, co to dla Ciebie! Tylko stówkê proszê! Po chwili podchodzi do niego wzburzony inny ¯yd, wciska mu setkê w rêkê i mówi: Masz tu swoj¹ setkê i spadaj, bo nam Boga rozpraszasz, a my siê tu o ciê¿kie miliardy modlimy!
¤¤¤
Pod cian¹ P³aczu modli siê grupa ¯ydów cicho, w skupieniu,
¤¤¤
Jasiu, powiedz nam pyta ksi¹dz na lekcji religii co musimy zrobiæ, aby otrzymaæ rozgrzeszenie? Musimy grzeszyæ, proszê ksiêdza...
i w³azidupstwo Polski wobec sporo wiêkszego ni¿ Watykan kraju. Czy demokRACJA to rz¹dy ludu, czy te¿, do cholery, rz¹dy czarnego luda? A mo¿e demokRACJA w naszym biednym kraiku to teraz pajdokRACJA? Lecz nie o w³adzê dzieci tu chodzi, raczej zdziecinnia³ych, coraz bardziej rozmodlonych starszych panów, którzy wymienili poselskie i senatorskie fotele na klêczniki. Mylê, ¿e gdy z Wasz¹ pomoc¹ i poparciem Antyklerykalna Partia Postêpu RACJA bêdzie rzeczywist¹ si³¹ polityczn¹, piln¹ spraw¹ dla Polski stanie siê prawdziwa, bo antyklerykalna lustRACJA i repaRACJA za zagarniête przez Koció³ mienie. Trzeba te¿ sprawdziæ, kto zaprzeda³ siê czarnej sile i za ile lub w zamian za co. Numer jeden na tej licie ju¿ znamy, numer dwa te¿, lecz to dopiero pocz¹tek, bo przypuszczam, ¿e numeRACJA sprzedawczyków dobije setki. Co najmniej! W ten sposób my wszyscy zdrowo myl¹cy, zwykli ludzie rozliczymy oszo³omów z lewa i z prawa, spuszczaj¹c ich w kana³ historii. Bêdzie to swoista melioRACJA polskiej ziemi. Oczyszczenie jej z g³upoty, oportunizmu i strachu przed byle biskupem, pra³atem czy wikarym. Czy to mo¿e demonstRACJA si³y? Mo¿e i tak, jednak tyle razy drenowano nam kieszenie i bito nas po ³bie, ¿e czas najwy¿szy przy³o¿yæ teraz przeladowcom. Wygl¹da na to, ¿e to najw³aciwsza dla Polski kuRACJA, która przyniesie gnêbionym z dawna oczekiwan¹ satysfakcjê. I mo¿e trochê spokoju... MarS