Rozdział 1
Helikopter usiadł na pokrytym lodem lądowisku.
„Jesteśmy, dr Preston.” Hannah usłyszała pilota mówiącego w jej słuchawkach. „Ostrożnie przy...
2 downloads
8 Views
Rozdział 1
Helikopter usiadł na pokrytym lodem lądowisku.
„Jesteśmy, dr Preston.” Hannah usłyszała pilota mówiącego w jej słuchawkach. „Ostrożnie przy wysiadaniu.
Pamiętaj, pochylaj swoją głowę dopóki nie znajdziesz się poza oznaczoną strefą. Mam nadzieje, że będziesz miała miły pobyt.”
Hannah pokiwała głową i skuliła się w swojej kurtce. Zimno tutaj różniło się od tego, do którego przyzwyczaiła się
w Chicago. To było przeszywające do szpiku kości zimno. Suchy, przejmujący chłód uderzył jak ostry nóż w jej wnętrzności.
Pomimo, że spodziewała się marznących temperatur, było gorzej niż się sobie wyobrażała. Chwyciła swój worek z sąsiedniego
siedzenia i sięgnęła po zasuwę.
Drzwi helikoptera rozsunęły się. Mężczyzna w kurtce i odbijających światło goglach wyciągnął do niej rękę w
rękawiczce. „Witam na końcu świata, pani doktor.”
Chwyciła jego rękę i wysiadła. Na początku, dokąd okiem sięgnąć była tylko biel i szarość. Potem, wychwyciła wzrokiem
znak:
Obserwatorium Badań Atmosferycznych – OBC
Stacja Biegun Południowy
Dalej, kwadratowy betonowy budynek na palach odznaczał się wyraźnie od odludnego krajobrazu. Jej dom przez kolejne
sześć miesięcy.
„Wyczekiwaliśmy z niecierpliwością na twój przyjazd odkąd dr Monahan musiał opuścić program.” Wziął jej bagaż.
„Jestem Kyle Withe. Witam.”
„Dzięki. Muszę powiedzieć, że byłam zdziwiona gdy dostałam telefon.” Krzyknęła ponad uderzającymi śmigłami
helikoptera. „Myślałam, że spędzę resztę parnego lata na Środkowym Wschodzie.” Nadal trudno było przyzwyczaić się do
temperatur poniżej zera w sierpniu.
Pochylili się i pośpieszyli by wyjść z pod śmigieł. Lodowate powietrze uderzyło jej płuca, a ona sapnęła w szoku do jej
organizmu. Déjà vu uderzyło ją. Surowe, gryzące zimno. Jak odległy sen, wydawało się jej znajome.
Ale to nie miało sensu. Potrzasnęła głową by wymazać uczucie.
Trudno było spostrzec cokolwiek w mężczyźnie, który prowadził ją w kierunku budynku OBC. Był wysoki, tyle
mogła powiedzieć, ale wiek, kolor oczu, wszystko inne było tajemnicą. Kątem oka wyłapała ruch. Błysk białego ogona za
oddaloną szopą. Nie może być. Bardzo niewiele zwierząt żyło na Antarktydzie, a jej szanse na spostrzeżenie czegokolwiek w
środku dnia wydawały się mało prawdopodobne. Wszędzie było tyle bieli, prawdopodobnie miała przywidzenie.
„Oczywiście cieszymy się, że zdecydowała się spędzić jej z nami. Możemy tylko wybrać tyle – miejsca są
ograniczone.” Kyle wspiął się po schodach na zewnątrz betonowego kompleksu. „Odkryjesz wiele o sobie tutaj na dole. Miło mieć
kolejną ładną buźkę.”
Najpierw, pomyślała, że się przesłyszała. Ładną buźkę? Zawsze była skupiona na swoje pracy klimatologa –
studiując górne warstwy atmosfery – nie na jej fizycznej wyglądzie. Interesujące, że jej wygląd był pierwszą rzeczą jak zauważył
w niej.
„Cóż, dzięki. Zgaduje. Myślałam, że zostałam wybrana z powodu mojego wykształcenia, mojej pracy.”
Stanęli na najwyższych stopniach, i jej przewodnik otworzył drzwi. „To był jeden z powodów dla którego dostałaś
przydział gdy otworzono stację. Możemy korzystać z eksperta w twojej dziedzinie o tej porze roku. Ale pod względem innych
rzeczy, które mamy wspólne, przeszliśmy specjalistyczną selekcję.”
Innych rzeczach? O czym on gada? Gdy przeszła przez drzwi i weszła do obserwatorium, zrozumiała lepiej o co mu
chodziło.
Obok ciężkich kurtek na pólkach ułożony były cały asortyment zabawek do seksu, środki nawilżające, olejki do
masażu, świece, maski, sznury, kajdanki. Prawdziwy sex shop pośrodku zadupia.
Jej sutki natychmiast stwardniały. „Kto ci powiedział?” Zapytała swojego przewodnika, jej oddech płytki i szybki.
Zdjął jego kurtkę i gogle. Prawdziwy samiec o wzroście 180, białych włosach i niebieskich oczach spojrzał w jej oczy.
„Czy to ma znaczenie?”
Rozdział 2
Hannah wyśliznęła się ze swojej kurtki. Chociaż pod spodem nosiła gruby sweter, to zastanawiała się czy Kyle wie jak
twarde są jej sutki teraz. Spojrzała na wibratory i maski i inne przedmioty. Było ich tutaj wystarczająco na wiele fantazyjnych
gierek. Takie, które odpowiadały większości mężczyzn.
„Widzisz coś co ci się podoba?” Kyle stanął za nią. Ciepło jego ciała przyciągało ją do niego.
Prześlizną rękę w górę jej ramienia.
Odchyliła się pod jego dotykiem. To szaleństwo. Dopiero co spotkała faceta.
„Hej.” Drugie drzwi się otworzyły i kolejny wysoki, atrakcyjny mężczyzna wszedł do środka z takimi samymi jasnymi
włosami i bystrymi niebieskimi oczami. Ale był bardziej muskularny niż Kyle. „Ona ma wybór, pamiętasz? Musimy grać
według zasad. Wszyscy się na to zgodziliśmy.”
Kyle odsunął swoją rękę od niej i zacisnął ją w pięść.
„Zasad? Co się tu taj dzieje?” Odsunęła się od Kyle’a. To powinno być miejsce gdzie naukowcy o podobnych
zainteresowaniach mieli pracować razem w ekstremalnych i niezwykłych warunkach. Teraz, zdaje się, że wplątała się w coś
całkowicie innego. Helikopter znajdował się milę dalej, nie miała wyboru poza zrozumieniem ich gry i zdecydowaniem czy chcę
się do niej dołączyć.
Nowo przybyły mężczyzna postąpił krok w jej stronę. „Jestem Noah.” Wyciągnął rękę w przyjacielskim powitaniu. „Kyle
był tak podekscytowany spotkaniem cię, że zapomniał o tym w jaki sposób lubimy się witać.”
Hannah uścisnęła jego rękę i potrząsnęła nią. Ciepło jego palców na jej dłoni natychmiast sprawiło, że zaczęła myśleć o
tych samych palcach pieszczących jej cipkę. Zadrżała. Dlaczego była tak pobudzona? Co się z nią działo?
„I jak robicie to tutaj1
?” Spojrzała na zabawki, wiedząc dokładnie, której chciałaby spróbować. Jej cały umysł był
skupiony na seksie.
„Ach, widzę, że zaczynasz pojmować.” Noah wybrał duży, czarny wibrator z pułki. Pogłaskał go ręką. „Przez jakiś czas
próbowaliśmy cię wytropić. Ucieszyliśmy się gdy zapisałaś się na wyprawę.”
Hannah obserwowała jak głaska wibrator. Wyobraziła sobie jak robi on to samo Kylowi. Robiąc go twardego dla niej,
pod czas gdy ona będzie obserwowała z łóżka. Obu razem. Coś czego zawsze chciała spróbować, ale nigdy nie miała partnera,
który zgodziła by się na to. Mówili, że to zbyt perwersyjne. Co z niej za dziwka?
Noah uśmiechnął się na jej reakcję na jego pieszczotę. „Wszystko w swoim czasie, Hannah. Wszystko ci wyjaśnimy.
Teraz.” Odłożył wibrator na półkę i podła jej swoje ramie. „Czy chcesz iść i spotkać się ze wszystkimi?” Kyle dołączył do niego po
jej drugiej stronie.
1
Chodzi oczywiście o powitanie :P Proszę bez kosmatych myśli
„W porządku.” Drobny dreszcz przebiegł przez nią gdy te dwa energicznie, seksownie samce eskortowali ją. Obaj byli nią
bardziej niż zainteresowani. Coś, czego nawet się nie spodziewała podczas gdy była tutaj na dole.
Będąc w Chicago, sądziła, że popracuje nad kwestią seksu pośrodku odludzia. Z dala od jej wybujałej wyobraźni. Zawsze
czuła się, że jest coś nie tak z jej pożądaniami, jej seksualnymi potrzebami. To powinno być miejsce gdzie mogła spać,
pozbywając się z głowy myśli o pieprzeniu, i po porostu pracować.
Noah otworzył drzwi do kompleksu, i to właśnie wtedy dowiedziała się, że nie będzie zajmowała się pracą zbyt
wiele.
Rozdział 3
Tuzin jasno włosach blondynów ubranych jedynie w bokserki stało ustawionych w rzędzie dookoła ścian. Przed nimi,
garstka skąpo ubranych kobiet. Tak jak ona wszystkie były brunetkami. Wszystkie piękne. Jedna kobieta siedziała na kolanach
mężczyzny. Jego ręka była na dole jej obcisłego topu, obejmując jej pierś. Całowała jego szyję. Oboje wydawali się nieświadomi,
że Hannah weszła do pokoju.
Hannah na widok tego zacisnęła swoją cipkę. Pobudzone sutki kobiety sterczały. Hannah oblizała usta. Rzeczywiście to
było bardzo dziwne miejsce.
„Witaj Hannah.” Odezwała się druga kobieta z krótkimi, ciemnymi włosami ściętymi na boba, odciągając uwagę
Hannah od pary. Kobieta zrobiła krok do przodu i wyciągnęła swoja rękę. Nosiła koronkowy peniuar, który odkrywał jej
ciemne, pobudzone sutki pod spodem. „Jestem Samanta. Bardzo się cieszymy, że dołączyłaś do nas.”
„Co to za miejsce?”
Kyle i Noah zostawili ją i dołączyli do innych mężczyzn, którzy otaczali pokój. Hannah poczuła się zbyt ubrana.
„Nie jestem pewna czy trafiłam – mam namyśli, że nie tego się spodziewałam.”
Hannah starała się jak mogła żeby trzymać swój wzrok z dala od nagiej pary. Była przerażona sobą. Chciała ich oglądać.
Zobaczyć czy mężczyzna wyjął pierś kobiety. Zobaczyć czy posunęli się dalej ze swoim pieszczotami publicznie.
Samanta potrzasnęła głową i się roześmiała. „Wszyscy tak mówiliśmy. Ale nie musisz się martwić. Jesteś tam gdzie
powinnaś być. Zobaczysz. Tylko pozwól swojej prawdziwej naturze ujawnić się a zobaczysz.”
Swojej prawdziwej naturze? O czym ona mówi? Jeśli to ma jakikolwiek związek z pieprzeniem się na oczach wszystkich, to
nie była taka pewna czy mają odpowiednią dziewczynę. Popełnili błąd?
„Dziś będę twoim przewodnikiem. Jednak jutro będziesz zdana na siebie. Więc upewnij się czy zadasz dziś wszystkie
pytania, na które chcesz poznać odpowiedź.”
Hannah po raz kolejny przeskanowała grupę. Wszyscy patrzyli się na nią, z wyjątkiem pary, która kontynuowała grę
wstępną. Kobieta uśmiechała się przyjemnie, ale mężczyzna miał ogień w swoich oczach. Błękitny ogień. Jej łechtaczka
poruszyła się do życia przez uwagę samców. Nawet w grubym swetrze i spodniach zapobiegających zimnie, czuła się
pociągająca, seksowna, pożądana. Noah mrugnął do niej.
„Chodź, pokarzę ci gdzie będziesz mieszkać.” Samanta pociągnęła jej rękę i poprowadziła w kierunku drzwi po przeciwnej
stronie pokoju.
Dwaj blondyni rozdzielili się. Gdy Hannah przeszła obok nich, jeden z nich popieścił jej pierś. Wciągnęła oddech na
niespodziewany, intymny kontakt. Gdy opuszczała pokój, jedna z kobiet zganiła go. „Znasz zasady. Wybieramy. Przyrzekłeś
przestrzegać zasad.”
Drzwi zatrzasnęły się za nimi. Hanna wypuściła oddech. Nie chciała się do tego przyznać, ale jego ręka na jej piersi
pobudziło koleiny raz jej dziurkę.
„To jest główne piętro. Wykonujemy tutaj większość z nasz codziennych czynności.”
„Codzienne czynności?” Przeszli przez kuchnie wypełnioną błyszczącymi urządzeniami ze stali nierdzewnej.
„To jest harmonogram twojego pokoju. Możesz brać udział w jakichkolwiek czynnościach, których chcesz. Albo w żadnych.
Czasem przyzwyczajenie się do nich zajmuję trochę czasu.”
Czynnościach? Myśli Hannah powróciły do kolekcji zabawek w pokoju. Czy jakiekolwiek z tych rzeczy były używane do
tych czynności? Jej ciekawość wzrosła tak jak wilgoć pomiędzy nogami. Czy to były zaplanowane czynności?
„To jest pralnia.” Samanta powiedziała. „Wszystko co musisz zrobić to zrzucić swoje ciuchy. Faceci zajmą się nimi za
ciebie. Tak samo jest z przyrządzaniem posiłków.”
„Faceci?” Zerknęła do pralni gdzie znajdowały się koszę z ubraniami, seksowna bielizna wisiała na sznurku, a suszarka
brzęczała. „Dlaczego chcieliby prać moja bieliznę?”
„Och, oni uwielbiają prać naszą bieliznę.” Samanta zatrzasnęła drzwi. „Niektórzy nawet znani są z kradnięcia pary
majtek lub dwóch. Bardzo przywiązują się do swoich partnerek.”
„Partnerek?”
„Jejku, zadajesz mnóstwo pytań.” Kierowały się w górę schodami.
„Powiedziałaś, że mogę pytać o wszystko co chcę.”
„Prawda. Ostatecznie wszystko wyjdzie samo na jaw.”
Skręciły na rogu, a, pośrodku holu stał kolejny blondyn. Z tym, że ten był całkiem goły2
, popychający od tyłu
ciemnowłosą kobietę z jej majtkami dookoła jej kostek. Kobieta jęczała w ekstazie, jej biodra się przechylały. Jej dłonie zapierały
się o ścianę. Jedna miseczka jej stanika odchyliła się przez co jej pierś kołysała się z każdym gwałtownym pchnięciem.
„Och, boże, tak, tak, tak, mocniej.” Kobieta, jej ciemne włosy przesłoniły jej twarz, nie była nawet świadoma ich
obecności. Jej partner przesunął rękę z jej biodra do zwisającej piersi i ścisnął ją.
Samanta zatrzymała się na chwilę. „Przepraszam za to. Czasem nie robimy tego po cichu w naszych pokojach.”
Widok pieprzącej się pary unieruchomił Hannah. Nigdy wcześnie nie widziała nikogo uprawiającego seksu, ale było w
tym coś niezwykle podniecającego. Jej piersi bolały. Jej sutki osiągnęły punkt szczytowy. Jej łechtaczka pulsowała.
„Nikt nie tutaj nie ma nic przeciw jeśli się przyglądasz. Cokolwiek lubisz.” Samantha oparła się o ścianę, obserwując ich.
„Daniel jest faworytem kilku kobiet. Jest otwarty na pawie wszystko. Prawda, Tina?”
Kobieta jęknęła, a Samantha się uśmiechnęła.
Daniel, ze zmierzwionymi blond włosami i kozią bródką, mrugnął do nich, wciąż popychając kobietę. Odgłos twardego
ciał wciskającego się w jej mokrą pochwę sprawił, że Hannah zachciała być tą, która pieprzył. Jej wzrok skupił się na penetracji
penisa w pochwie. Główka penisa Daniela była głęboko czerwona, nabrzmiała. Gdy wepchnął się w cipkę kobiety, delikatne
różowe ciało rozchyliło się i zaakceptowało to naruszenie. Im mocniej pchał, tym wyższe były kobiece jęki.
2
Ale ona to ma fajnie gdzie nie spojrzy sami goli faceci
Daniel wycofał się, okręcił kobietę za jej biodro, i ponownie przycisnął do ściany. Pocałował ją, jego otwarte usta ogarnęły
jej. Całowali się głęboko i długo, ciałami przyciśniętymi do siebie.
Hannah zamarła w miejscu. Krew pędził w jej uszach. Była oszołomiona. To było złe dla niej, że tam była, jako
obserwator, obca osoba wobec tego intymnego aktu. Ale nikt nie wydawał się tym przejmować. Nikt nawet nie zauważy, że tam
jest.
Daniel podniósł nogę Tiny i zgiął jej kolano na jego przedramieniu. Jej cipka była wystawiona a on wcisnął swoją erekcję
w nią jeszcze raz. Siła jego pchnięcia rzuciła Tinę na ścianę. Ale ona wydawała się z każdą minutą coraz bardziej tym
zachwycona. Daniel zamknął swoje usta na jej sutku i kontynuując pieprzenie jej.
Tina jęknęła, jej oczy zamknięte. „Jestem już tam. Tak, tak.” Wyszeptała.
Hannah zszokowana odkryła, że to ją podnieca. Podobało się jej obserwowanie tej dwójki uprawiających seks przed nią.
Daniel wbił się w Tinę. Dojście zajęło jej tylko kilka minut.
Jej krzyk zabrzmiał bardziej jak gardłowe wycie. Odrzuciła swoją głowę do tyłu i wypuściła długi oddech. Jej ciał opadło.
Daniel złapał jej drobne ciało i wpompował się w nią jeszcze kilka razy dopóki on również nie doszedł. Oboje dysząc, opadli z
wyzwolenia. Daniel pogłaskał jej ramie i wyszeptał coś w ucho swojej partnerki. Siedzieli tam przez chwilę pieszcząc się
nawzajem.
Wtedy, Hannah nie mogła uwierzyć w to co widzi. Białe futro wykiełkowało na przedramionach Tiny i na plecach
Daniela. Transformacja trwała. Ich kończyny stały się długie i patykowate, twarze przemieniły się w coś zwierzęcego.
Hannah się wycofała. Strach zastąpił pożądanie. Co się dzieje, do cholery?
Samantha przeszła obok nich w dół holu. „Dalej, Hannah. Twój pokuj jest po prawo w dole”
Samantha zachowywał się jakby nic nie złego się nie działo. Jakby zupełnie normalne było, że dwoje ludzi uprawiają seks
i potem porastają futrem. Hannah poszła za swoją przewodniczką, odwracając wzrok od dziwacznego horroru przed nią.
Gdy skręciły na roku, było cicho i pusto.
Nie wiedziała co myśleć. Co to za miejsce? Jakiś eksperyment poszedł źle? Otrzymała maila z zaproszeniem od Grupy Beta.
Zaledwie kilku wybranych, tak mówił. Wyjątkowa okazja do zyskania nowych doświadczeń. Zakładała, że chodzi tu o badania
naukowe, nie seks. Nie dziwaczne transformacje człowieka w … cóż, w co?
Samantha odblokowała drzwi. „To jest twój pokuj. Możesz tu zapraszać, kogo zechcesz. Różnorodności są popierane, ale
nie wymagane.”
Odpychając na bok dziwne z zdarzenie z holu z przed kilku chwil, odpowiedziała na wyjaśnienie Samanthy.
„Różnorodność?”
„Różni partnerzy seksualni. Nie mówi mi, że nigdy nie marzyłaś …?”
„Och, cóż …” Policzki Hannah zaczerwieniły się.
„Nasz rodzaj odznacza się tym.” Uśmiechnęła się. „To zwyczajne bardzo typowe pożądanie.”
„Nasz rodzaj?” Czemu ona mówi „nasz”?
„Jeszcze ci nie powiedzieli?”
„Kto nie powiedział mi czego? Samantha, co się tutaj dziej? Dlaczego zostałam zaproszona tutaj?” Spojrzała ponad swoim
ramieniem w kierunku gdzie spotkali nagą parę. „Spodziewam zrobić … cóż, co ja do cholery widziałam? Co się im stało?”
„Och, Hannah, tak mi przykro.” Twarz Samanthy się rozjaśniła. „Nic dziwnego, że masz tak wiele pytań na podstawowe
tematy. Zazwyczaj przeprowadzają zapoznanie.” Weszły do pokoju. „Ale ponieważ jesteś w zastępstwie … musieli nie mieć
czasu. Jest tutaj jedynie miejsce dla kilu z nas.” Samantha mówi w kółko. Hannah zagryzł wargę w frustracji. „Kilku z kogo?”
„Zmiennokształtnych.”
„Co?” W głębi serca wiedziała, że to co mówi Samantha było prawdą. To co widziała w holu było prawdziwe,
umysł nie płatał jej figli. To nie był żaden eksperyment. „Miałam sny … ale nigdy nie sadziłam … czy mówisz, że ja … że
wszyscy tutaj?”
Samantha pokiwała głową i usiadła na łóżku. „To nie były sny, Hannah. To byłaś ty. Prawdziwa ty w twojej
zmiennokształtnej postaci.”
Hannah pokuśtykała do krzesła. „Ale nie rozumiem. Mówisz, że mogę zmienić się w wilka … że naprawdę to
robiłam?”
„Arktycznego wilka. Białego wilka. Tak, wszyscy możemy. I tutaj się spełniamy. Tutaj możemy się rozmnażać.
Tutaj mrzemy być tym czym jesteśmy, tym czym byliśmy przeznaczeni być.”
„Ty … my … my wszyscy jesteśmy wilkami?” Nawet gdy powiedziała to głośno, wiedziała, że to prawda. Sny,
które miała … w głębi duszy, nie chciała w to uwierzyć. Budząc się w środku nocy, zmarznięta poza domem, naga, pobudzona.
Myślała, że była lunatykiem. Albo szalona. Ale teraz znała prawdę. Nocami śniła, że biegnie przez Chicago na czterech łapach
… było prawdą.
„Tak, Hannah. Cieszymy się, że cię znaleźliśmy. Gen jest bardzo rzadki. Trudny do odszukania. Ale coraz lepiej
udaje nam się odnajdywanie źródeł. Miałaś zrobiony test. Test krwi nie tak dawno temu …”
„Tak, sny, lunatykowanie, pogarszało się.” Pochyliła się do przodu i objęła głowę rękoma. „Myślałam, że byłam
chora. Mój lekarz … chciał się upewnić, że wszystko było w porządku.”
„Tak się zazwyczaj dzieje. Gdy twoja zmiennokształtna osobowość dojrzewa. Zazwyczaj koło 25 lat. Dla samców,
jest to później. Trzydziestka lub coś koło tego. Geny znajdują się w stanie uśpienia przez wiele lat. Tak czy inaczej, bardzo się
cieszymy, że cię odnaleźliśmy.”
Hannah, nieruchoma w stanie szoku, nie wiedziała co powiedzieć. Rozglądała się po pokoju, który będzie jej
mieszkaniem przez kolejne pół roku. Byłe tak wiele do zrozumienia, tak wiele pytań. „A jeśli będę miała jutro pytania?”
„Większość o twojej prawdziwej osobowości musisz sam odkryć. Eksperymentując. Każdy z nas zaspokaja swoją
wilczą osobowość przez swoją seksualność, ale to do ciebie należy znalezienie swojej preferowanej metody. Nikt nie podzieli się z
tobą tą wiedzą. To niepowtarzalne przeżycie, które sama musisz zrozumieć. Odkryć na własną rękę.”
„A to miejsce … w jaki sposób wszyscy tutaj wylądowaliście?”
Samantha regulowała pas na swoim peniuarze. „Zmiennokształtny stworzył tą stację. Jeden z naszego rodzaju. Ten
nowy obiekt został specjalnie zaprojektowany dla nas.”
„Czy są tutaj zwyczajni ludzie? Nie zmiennokształtni?” Teraz przez zaakceptowanie jej prawdziwego położenia,
miała tak wiele pytań. „Czy pilot helikoptera był zmiennokształtnym?”
Samantha zaśmiała się. Odgarnęła swoje lśniące czarne włosy, tak bardzo podobne do Hannah, z twarzy. „Tak, są
tutaj normalni ludzie. Nazywamy ich po porostu ludźmi. Robią tutaj jakieś badania naukowe, ale większość swojego czasu
spędzają na pracy dla nas. Szukaniu takich jak my. Byłabyś zaskoczona ilu kochanków zmiennokształtnych żyje poza tym
miejscem. Chcąc być tacy jak my. Robiąc wszystko by być blisko nas.”
„Uprawiacie z nimi seks?”
Samantha zaśmiała się. „Och, nie.” Nie wiedziała dlaczego to było takie śmieszne dla niej. „Cóż,” Powiedział
podnosząc się z łóżka. „Pozwolę ci się zaadaptować. Za kilka godzin, spotykamy się na kolacji na dole, i sama dowiesz się jak to
działa. Tylko pamiętaj, ty tutaj kierujesz. Kobiety wybierają jak, gdzie i z kim. Po prostu idź za swoimi instynktami.
Jakiekolwiek fantazje w swoich snach, nawet w na jawie. Możesz je tutaj zaspokoić. To pomoże ci osiągnąć twój cały potencjał
jako zmiennokształtna.”
Samantha skierowała się do drzwi, jej pośladki widoczne za krótkiej koronkowej bielizny.
„Jeszcze coś, jeśli nie masz nic przeciw.”
Sam...