Rozdział 1 Helikopter usiadł na pokrytym lodem lądowisku. „Jesteśmy, dr Preston.” Hannah usłyszała pilota mówiącego w jej słuchawkach. „Ostrożnie przy...
6 downloads
23 Views
267KB Size
Rozdział 1
Helikopter usiadł na pokrytym lodem lądowisku. „Jesteśmy, dr Preston.” Hannah usłyszała pilota mówiącego w jej słuchawkach. „Ostrożnie przy wysiadaniu. Pamiętaj, pochylaj swoją głowę dopóki nie znajdziesz się poza oznaczoną strefą. Mam nadzieje, że będziesz miała miły pobyt.” Hannah pokiwała głową i skuliła się w swojej kurtce. Zimno tutaj różniło się od tego, do którego przyzwyczaiła się w Chicago. To było przeszywające do szpiku kości zimno. Suchy, przejmujący chłód uderzył jak ostry nóż w jej wnętrzności. Pomimo, że spodziewała się marznących temperatur, było gorzej niż się sobie wyobrażała. Chwyciła swój worek z sąsiedniego siedzenia i sięgnęła po zasuwę. Drzwi helikoptera rozsunęły się. Mężczyzna w kurtce i odbijających światło goglach wyciągnął do niej rękę w rękawiczce. „Witam na końcu świata, pani doktor.” Chwyciła jego rękę i wysiadła. Na początku, dokąd okiem sięgnąć była tylko biel i szarość. Potem, wychwyciła wzrokiem znak:
Obserwatorium Badań Atmosferycznych – OBC
Stacja Biegun Południowy
Dalej, kwadratowy betonowy budynek na palach odznaczał się wyraźnie od odludnego krajobrazu. Jej dom przez kolejne sześć miesięcy. „Wyczekiwaliśmy z niecierpliwością na twój przyjazd odkąd dr Monahan musiał opuścić program.” Wziął jej bagaż. „Jestem Kyle Withe. Witam.” „Dzięki. Muszę powiedzieć, że byłam zdziwiona gdy dostałam telefon.” Krzyknęła ponad uderzającymi śmigłami helikoptera. „Myślałam, że spędzę resztę parnego lata na Środkowym Wschodzie.” Nadal trudno było przyzwyczaić się do temperatur poniżej zera w sierpniu. Pochylili się i pośpieszyli by wyjść z pod śmigieł. Lodowate powietrze uderzyło jej płuca, a ona sapnęła w szoku do jej organizmu. Déjà vu uderzyło ją. Surowe, gryzące zimno. Jak odległy sen, wydawało się jej znajome. Ale to nie miało sensu. Potrzasnęła głową by wymazać uczucie. Trudno było spostrzec cokolwiek w mężczyźnie, który prowadził ją w kierunku budynku OBC. Był wysoki, tyle mogła powiedzieć, ale wiek, kolor oczu, wszystko inne było tajemnicą. Kątem oka wyłapała ruch. Błysk białego ogona za oddaloną szopą. Nie może być. Bardzo niewiele zwierząt żyło na Antarktydzie, a jej szanse na spostrzeżenie czegokolwiek w środku dnia wydawały się mało prawdopodobne. Wszędzie było tyle bieli, prawdopodobnie miała przywidzenie.
„Oczywiście cieszymy się, że zdecydowała się spędzić jej z nami. Możemy tylko wybrać tyle – miejsca są ograniczone.” Kyle wspiął się po schodach na zewnątrz betonowego kompleksu. „Odkryjesz wiele o sobie tutaj na dole. Miło mieć kolejną ładną buźkę.” Najpierw, pomyślała, że się przesłyszała. Ładną buźkę? Zawsze była skupiona na swoje pracy klimatologa – studiując górne warstwy atmosfery – nie na jej fizycznej wyglądzie. Interesujące, że jej wygląd był pierwszą rzeczą jak zauważył w niej. „Cóż, dzięki. Zgaduje. Myślałam, że zostałam wybrana z powodu mojego wykształcenia, mojej pracy.” Stanęli na najwyższych stopniach, i jej przewodnik otworzył drzwi. „To był jeden z powodów dla którego dostałaś przydział gdy otworzono stację. Możemy korzystać z eksperta w twojej dziedzinie o tej porze roku. Ale pod względem innych rzeczy, które mamy wspólne, przeszliśmy specjalistyczną selekcję.” Innych rzeczach? O czym on gada? Gdy przeszła przez drzwi i weszła do obserwatorium, zrozumiała lepiej o co mu chodziło. Obok ciężkich kurtek na pólkach ułożony były cały asortyment zabawek do seksu, środki nawilżające, olejki do masażu, świece, maski, sznury, kajdanki. Prawdziwy sex shop pośrodku zadupia. Jej sutki natychmiast stwardniały. „Kto ci powiedział?” Zapytała swojego przewodnika, jej oddech płytki i szybki.
Zdjął jego kurtkę i gogle. Prawdziwy samiec o wzroście 180, białych włosach i niebieskich oczach spojrzał w jej oczy. „Czy to ma znaczenie?”
Rozdział 2
Hannah wyśliznęła się ze swojej kurtki. Chociaż pod spodem nosiła gruby sweter, to zastanawiała się czy Kyle wie jak twarde są jej sutki teraz. Spojrzała na wibratory i maski i inne przedmioty. Było ich tutaj wystarczająco na wiele fantazyjnych gierek. Takie, które odpowiadały większości mężczyzn. „Widzisz coś co ci się podoba?” Kyle stanął za nią. Ciepło jego ciała przyciągało ją do niego. Prześlizną rękę w górę jej ramienia. Odchyliła się pod jego dotykiem. To szaleństwo. Dopiero co spotkała faceta. „Hej.” Drugie drzwi się otworzyły i kolejny wysoki, atrakcyjny mężczyzna wszedł do środka z takimi samymi jasnymi włosami i bystrymi niebieskimi oczami. Ale był bardziej muskularny niż Kyle. „Ona ma wybór, pamiętasz? Musimy grać według zasad. Wszyscy się na to zgodziliśmy.” Kyle odsunął swoją rękę od niej i zacisnął ją w pięść. „Zasad? Co się tu taj dzieje?” Odsunęła się od Kyle’a. To powinno być miejsce gdzie
naukowcy o podobnych
zainteresowaniach mieli pracować razem w ekstremalnych i niezwykłych warunkach. Teraz, zdaje się, że wplątała się w coś całkowicie innego. Helikopter znajdował się milę dalej, nie miała wyboru poza zrozumieniem ich gry i zdecydowaniem czy chcę się do niej dołączyć.
Nowo przybyły mężczyzna postąpił krok w jej stronę. „Jestem Noah.” Wyciągnął rękę w przyjacielskim powitaniu. „Kyle był tak podekscytowany spotkaniem cię, że zapomniał o tym w jaki sposób lubimy się witać.” Hannah uścisnęła jego rękę i potrząsnęła nią. Ciepło jego palców na jej dłoni natychmiast sprawiło, że zaczęła myśleć o tych samych palcach pieszczących jej cipkę. Zadrżała. Dlaczego była tak pobudzona? Co się z nią działo? „I jak robicie to tutaj1?” Spojrzała na zabawki, wiedząc dokładnie, której chciałaby spróbować. Jej cały umysł był skupiony na seksie. „Ach, widzę, że zaczynasz pojmować.” Noah wybrał duży, czarny wibrator z pułki. Pogłaskał go ręką. „Przez jakiś czas próbowaliśmy cię wytropić. Ucieszyliśmy się gdy zapisałaś się na wyprawę.”
Hannah obserwowała jak głaska wibrator. Wyobraziła sobie jak robi on to samo Kylowi. Robiąc go twardego dla niej, pod czas gdy ona będzie obserwowała z łóżka. Obu razem. Coś czego zawsze chciała spróbować, ale nigdy nie miała partnera, który zgodziła by się na to. Mówili, że to zbyt perwersyjne. Co z niej za dziwka? Noah uśmiechnął się na jej reakcję na jego pieszczotę. „Wszystko w swoim czasie, Hannah. Wszystko ci wyjaśnimy. Teraz.” Odłożył wibrator na półkę i podła jej swoje ramie. „Czy chcesz iść i spotkać się ze wszystkimi?” Kyle dołączył do niego po jej drugiej stronie. 1
Chodzi oczywiście o powitanie :P Proszę bez kosmatych myśli
„W porządku.” Drobny dreszcz przebiegł przez nią gdy te dwa energicznie, seksownie samce eskortowali ją. Obaj byli nią bardziej niż zainteresowani. Coś, czego nawet się nie spodziewała podczas gdy była tutaj na dole. Będąc w Chicago, sądziła, że popracuje nad kwestią seksu pośrodku odludzia. Z dala od jej wybujałej wyobraźni. Zawsze czuła się, że jest coś nie tak z jej pożądaniami, jej seksualnymi potrzebami. To powinno być miejsce gdzie mogła spać, pozbywając się z głowy myśli o pieprzeniu, i po porostu pracować.
Noah otworzył drzwi do kompleksu, i to właśnie wtedy dowiedziała się, że nie będzie zajmowała się pracą zbyt wiele.
Rozdział 3
Tuzin jasno włosach blondynów ubranych jedynie w bokserki stało ustawionych w rzędzie dookoła ścian. Przed nimi, garstka skąpo ubranych kobiet. Tak jak ona wszystkie były brunetkami. Wszystkie piękne. Jedna kobieta siedziała na kolanach mężczyzny. Jego ręka była na dole jej obcisłego topu, obejmując jej pierś. Całowała jego szyję. Oboje wydawali się nieświadomi, że Hannah weszła do pokoju. Hannah na widok tego zacisnęła swoją cipkę. Pobudzone sutki kobiety sterczały. Hannah oblizała usta. Rzeczywiście to było bardzo dziwne miejsce. „Witaj Hannah.” Odezwała się druga kobieta z krótkimi, ciemnymi włosami ściętymi na boba, odciągając uwagę Hannah od pary. Kobieta zrobiła krok do przodu i wyciągnęła swoja rękę. Nosiła koronkowy peniuar, który odkrywał jej ciemne, pobudzone sutki pod spodem. „Jestem Samanta. Bardzo się cieszymy, że dołączyłaś do nas.” „Co to za miejsce?” Kyle i Noah zostawili ją i dołączyli do innych mężczyzn, którzy otaczali pokój. Hannah poczuła się zbyt ubrana. „Nie jestem pewna czy trafiłam – mam namyśli, że nie tego się spodziewałam.”
Hannah starała się jak mogła żeby trzymać swój wzrok z dala od nagiej pary. Była przerażona sobą. Chciała ich oglądać. Zobaczyć czy mężczyzna wyjął pierś kobiety. Zobaczyć czy posunęli się dalej ze swoim pieszczotami publicznie. Samanta potrzasnęła głową i się roześmiała. „Wszyscy tak mówiliśmy. Ale nie musisz się martwić. Jesteś tam gdzie powinnaś być. Zobaczysz. Tylko pozwól swojej prawdziwej naturze ujawnić się a zobaczysz.” Swojej prawdziwej naturze? O czym ona mówi? Jeśli to ma jakikolwiek związek z pieprzeniem się na oczach wszystkich, to nie była taka pewna czy mają odpowiednią dziewczynę. Popełnili błąd? „Dziś będę twoim przewodnikiem. Jednak jutro będziesz zdana na siebie. Więc upewnij się czy zadasz dziś wszystkie pytania, na które chcesz poznać odpowiedź.” Hannah po raz kolejny przeskanowała grupę. Wszyscy patrzyli się na nią, z wyjątkiem pary, która kontynuowała grę wstępną. Kobieta uśmiechała się przyjemnie, ale mężczyzna miał ogień w swoich oczach. Błękitny ogień. Jej łechtaczka poruszyła się do życia przez uwagę samców. Nawet w grubym swetrze i spodniach zapobiegających zimnie, czuła się pociągająca, seksowna, pożądana. Noah mrugnął do niej. „Chodź, pokarzę ci gdzie będziesz mieszkać.” Samanta pociągnęła jej rękę i poprowadziła w kierunku drzwi po przeciwnej stronie pokoju. Dwaj blondyni rozdzielili się. Gdy Hannah przeszła obok nich, jeden z nich popieścił jej pierś. Wciągnęła oddech na niespodziewany, intymny kontakt. Gdy opuszczała pokój, jedna z kobiet zganiła go. „Znasz zasady. Wybieramy. Przyrzekłeś przestrzegać zasad.”
Drzwi zatrzasnęły się za nimi. Hanna wypuściła oddech. Nie chciała się do tego przyznać, ale jego ręka na jej piersi pobudziło koleiny raz jej dziurkę. „To jest główne piętro. Wykonujemy tutaj większość z nasz codziennych czynności.” „Codzienne czynności?” Przeszli przez kuchnie wypełnioną błyszczącymi urządzeniami ze stali nierdzewnej. „To jest harmonogram twojego pokoju. Możesz brać udział w jakichkolwiek czynnościach, których chcesz. Albo w żadnych. Czasem przyzwyczajenie się do nich zajmuję trochę czasu.” Czynnościach? Myśli Hannah powróciły do kolekcji zabawek w pokoju. Czy jakiekolwiek z tych rzeczy były używane do tych czynności? Jej ciekawość wzrosła tak jak wilgoć pomiędzy nogami. Czy to były zaplanowane czynności? „To jest pralnia.” Samanta powiedziała. „Wszystko co musisz zrobić to zrzucić swoje ciuchy. Faceci zajmą się nimi za ciebie. Tak samo jest z przyrządzaniem posiłków.” „Faceci?” Zerknęła do pralni gdzie znajdowały się koszę z ubraniami, seksowna bielizna wisiała na sznurku, a suszarka brzęczała. „Dlaczego chcieliby prać moja bieliznę?” „Och, oni uwielbiają prać naszą bieliznę.” Samanta zatrzasnęła drzwi. „Niektórzy nawet znani są z kradnięcia pary majtek lub dwóch. Bardzo przywiązują się do swoich partnerek.” „Partnerek?” „Jejku, zadajesz mnóstwo pytań.” Kierowały się w górę schodami. „Powiedziałaś, że mogę pytać o wszystko co chcę.”
„Prawda. Ostatecznie wszystko wyjdzie samo na jaw.” Skręciły na rogu, a, pośrodku holu stał kolejny blondyn. Z tym, że ten był całkiem goły2, popychający od tyłu ciemnowłosą kobietę z jej majtkami dookoła jej kostek. Kobieta jęczała w ekstazie, jej biodra się przechylały. Jej dłonie zapierały się o ścianę. Jedna miseczka jej stanika odchyliła się przez co jej pierś kołysała się z każdym gwałtownym pchnięciem. „Och, boże, tak, tak, tak, mocniej.” Kobieta, jej ciemne włosy przesłoniły jej twarz, nie była nawet świadoma ich obecności. Jej partner przesunął rękę z jej biodra do zwisającej piersi i ścisnął ją. Samanta zatrzymała się na chwilę. „Przepraszam za to. Czasem nie robimy tego po cichu w naszych pokojach.” Widok pieprzącej się pary unieruchomił Hannah. Nigdy wcześnie nie widziała nikogo uprawiającego seksu, ale było w tym coś niezwykle podniecającego. Jej piersi bolały. Jej sutki osiągnęły punkt szczytowy. Jej łechtaczka pulsowała. „Nikt nie tutaj nie ma nic przeciw jeśli się przyglądasz. Cokolwiek lubisz.” Samantha oparła się o ścianę, obserwując ich. „Daniel jest faworytem kilku kobiet. Jest otwarty na pawie wszystko. Prawda, Tina?” Kobieta jęknęła, a Samantha się uśmiechnęła. Daniel, ze zmierzwionymi blond włosami i kozią bródką, mrugnął do nich, wciąż popychając kobietę. Odgłos twardego ciał wciskającego się w jej mokrą pochwę sprawił, że Hannah zachciała być tą, która pieprzył. Jej wzrok skupił się na penetracji penisa w pochwie. Główka penisa Daniela była głęboko czerwona, nabrzmiała. Gdy wepchnął się w cipkę kobiety, delikatne różowe ciało rozchyliło się i zaakceptowało to naruszenie. Im mocniej pchał, tym wyższe były kobiece jęki. 2
Ale ona to ma fajnie gdzie nie spojrzy sami goli faceci
Daniel wycofał się, okręcił kobietę za jej biodro, i ponownie przycisnął do ściany. Pocałował ją, jego otwarte usta ogarnęły jej. Całowali się głęboko i długo, ciałami przyciśniętymi do siebie. Hannah zamarła w miejscu. Krew pędził w jej uszach. Była oszołomiona. To było złe dla niej, że tam była, jako obserwator, obca osoba wobec tego intymnego aktu. Ale nikt nie wydawał się tym przejmować. Nikt nawet nie zauważy, że tam jest. Daniel podniósł nogę Tiny i zgiął jej kolano na jego przedramieniu. Jej cipka była wystawiona a on wcisnął swoją erekcję w nią jeszcze raz. Siła jego pchnięcia rzuciła Tinę na ścianę. Ale ona wydawała się z każdą minutą coraz bardziej tym zachwycona. Daniel zamknął swoje usta na jej sutku i kontynuując pieprzenie jej. Tina jęknęła, jej oczy zamknięte. „Jestem już tam. Tak, tak.” Wyszeptała. Hannah zszokowana odkryła, że to ją podnieca. Podobało się jej obserwowanie tej dwójki uprawiających seks przed nią. Daniel wbił się w Tinę. Dojście zajęło jej tylko kilka minut. Jej krzyk zabrzmiał bardziej jak gardłowe wycie. Odrzuciła swoją głowę do tyłu i wypuściła długi oddech. Jej ciał opadło. Daniel złapał jej drobne ciało i wpompował się w nią jeszcze kilka razy dopóki on również nie doszedł. Oboje dysząc, opadli z wyzwolenia. Daniel pogłaskał jej ramie i wyszeptał coś w ucho swojej partnerki. Siedzieli tam przez chwilę pieszcząc się nawzajem. Wtedy, Hannah nie mogła uwierzyć w to co widzi. Białe futro wykiełkowało na przedramionach Tiny i na plecach Daniela. Transformacja trwała. Ich kończyny stały się długie i patykowate, twarze przemieniły się w coś zwierzęcego.
Hannah się wycofała. Strach zastąpił pożądanie. Co się dzieje, do cholery? Samantha przeszła obok nich w dół holu. „Dalej, Hannah. Twój pokuj jest po prawo w dole” Samantha zachowywał się jakby nic nie złego się nie działo. Jakby zupełnie normalne było, że dwoje ludzi uprawiają seks i potem porastają futrem. Hannah poszła za swoją przewodniczką, odwracając wzrok od dziwacznego horroru przed nią. Gdy skręciły na roku, było cicho i pusto. Nie wiedziała co myśleć. Co to za miejsce? Jakiś eksperyment poszedł źle? Otrzymała maila z zaproszeniem od Grupy Beta. Zaledwie kilku wybranych, tak mówił. Wyjątkowa okazja do zyskania nowych doświadczeń. Zakładała, że chodzi tu o badania naukowe, nie seks. Nie dziwaczne transformacje człowieka w … cóż, w co? Samantha odblokowała drzwi. „To jest twój pokuj. Możesz tu zapraszać, kogo zechcesz. Różnorodności są popierane, ale nie wymagane.” Odpychając na bok dziwne z zdarzenie z holu z przed kilku chwil, odpowiedziała na wyjaśnienie Samanthy. „Różnorodność?” „Różni partnerzy seksualni. Nie mówi mi, że nigdy nie marzyłaś …?” „Och, cóż …” Policzki Hannah zaczerwieniły się. „Nasz rodzaj odznacza się tym.” Uśmiechnęła się. „To zwyczajne bardzo typowe pożądanie.” „Nasz rodzaj?” Czemu ona mówi „nasz”? „Jeszcze ci nie powiedzieli?”
„Kto nie powiedział mi czego? Samantha, co się tutaj dziej? Dlaczego zostałam zaproszona tutaj?” Spojrzała ponad swoim ramieniem w kierunku gdzie spotkali nagą parę. „Spodziewam zrobić … cóż, co ja do cholery widziałam? Co się im stało?” „Och, Hannah, tak mi przykro.” Twarz Samanthy się rozjaśniła. „Nic dziwnego, że masz tak wiele pytań na podstawowe tematy. Zazwyczaj przeprowadzają zapoznanie.” Weszły do pokoju. „Ale ponieważ jesteś w zastępstwie … musieli nie mieć czasu. Jest tutaj jedynie miejsce dla kilu z nas.” Samantha mówi w kółko. Hannah zagryzł wargę w frustracji. „Kilku z kogo?” „Zmiennokształtnych.” „Co?” W głębi serca wiedziała, że to co mówi Samantha było prawdą. To co widziała w holu było prawdziwe, umysł nie płatał jej figli. To nie był żaden eksperyment. „Miałam sny … ale nigdy nie sadziłam … czy mówisz, że ja … że wszyscy tutaj?” Samantha pokiwała głową i usiadła na łóżku. „To nie były sny, Hannah. To byłaś ty. Prawdziwa ty w twojej zmiennokształtnej postaci.” Hannah pokuśtykała do krzesła. „Ale nie rozumiem. Mówisz, że mogę zmienić się w wilka … że naprawdę to robiłam?” „Arktycznego wilka. Białego wilka. Tak, wszyscy możemy. I tutaj się spełniamy. Tutaj możemy się rozmnażać. Tutaj mrzemy być tym czym jesteśmy, tym czym byliśmy przeznaczeni być.” „Ty … my … my wszyscy jesteśmy wilkami?” Nawet gdy powiedziała to głośno, wiedziała, że to prawda. Sny, które miała … w głębi duszy, nie chciała w to uwierzyć. Budząc się w środku nocy, zmarznięta poza domem, naga, pobudzona.
Myślała, że była lunatykiem. Albo szalona. Ale teraz znała prawdę. Nocami śniła, że biegnie przez Chicago na czterech łapach … było prawdą. „Tak, Hannah. Cieszymy się, że cię znaleźliśmy. Gen jest bardzo rzadki. Trudny do odszukania. Ale coraz lepiej udaje nam się odnajdywanie źródeł. Miałaś zrobiony test. Test krwi nie tak dawno temu …” „Tak, sny, lunatykowanie, pogarszało się.” Pochyliła się do przodu i objęła głowę rękoma. „Myślałam, że byłam chora. Mój lekarz … chciał się upewnić, że wszystko było w porządku.” „Tak się zazwyczaj dzieje. Gdy twoja zmiennokształtna osobowość dojrzewa. Zazwyczaj koło 25 lat. Dla samców, jest to później. Trzydziestka lub coś koło tego. Geny znajdują się w stanie uśpienia przez wiele lat. Tak czy inaczej, bardzo się cieszymy, że cię odnaleźliśmy.” Hannah, nieruchoma w stanie szoku, nie wiedziała co powiedzieć. Rozglądała się po pokoju, który będzie jej mieszkaniem przez kolejne pół roku. Byłe tak wiele do zrozumienia, tak wiele pytań. „A jeśli będę miała jutro pytania?” „Większość o twojej prawdziwej osobowości musisz sam odkryć. Eksperymentując. Każdy z nas zaspokaja swoją wilczą osobowość przez swoją seksualność, ale to do ciebie należy znalezienie swojej preferowanej metody. Nikt nie podzieli się z tobą tą wiedzą. To niepowtarzalne przeżycie, które sama musisz zrozumieć. Odkryć na własną rękę.” „A to miejsce … w jaki sposób wszyscy tutaj wylądowaliście?” Samantha regulowała pas na swoim peniuarze. „Zmiennokształtny stworzył tą stację. Jeden z naszego rodzaju. Ten nowy obiekt został specjalnie zaprojektowany dla nas.”
„Czy są tutaj zwyczajni ludzie? Nie zmiennokształtni?” Teraz przez zaakceptowanie jej prawdziwego położenia, miała tak wiele pytań. „Czy pilot helikoptera był zmiennokształtnym?” Samantha zaśmiała się. Odgarnęła swoje lśniące czarne włosy, tak bardzo podobne do Hannah, z twarzy. „Tak, są tutaj normalni ludzie. Nazywamy ich po porostu ludźmi. Robią tutaj jakieś badania naukowe, ale większość swojego czasu spędzają na pracy dla nas. Szukaniu takich jak my. Byłabyś zaskoczona ilu kochanków zmiennokształtnych żyje poza tym miejscem. Chcąc być tacy jak my. Robiąc wszystko by być blisko nas.” „Uprawiacie z nimi seks?” Samantha zaśmiała się. „Och, nie.” Nie wiedziała dlaczego to było takie śmieszne dla niej. „Cóż,” Powiedział podnosząc się z łóżka. „Pozwolę ci się zaadaptować. Za kilka godzin, spotykamy się na kolacji na dole, i sama dowiesz się jak to działa. Tylko pamiętaj, ty tutaj kierujesz. Kobiety wybierają jak, gdzie i z kim. Po prostu idź za swoimi instynktami. Jakiekolwiek fantazje w swoich snach, nawet w na jawie. Możesz je tutaj zaspokoić. To pomoże ci osiągnąć twój cały potencjał jako zmiennokształtna.” Samantha skierowała się do drzwi, jej pośladki widoczne za krótkiej koronkowej bielizny. „Jeszcze coś, jeśli nie masz nic przeciw.” Samantha odwróciła się w wejściu i podniosła swoje brwi. „Czy powinnam założyć … to jest, gdzie dostanę … ?” Twarz Hannah poczerwieniała. „Ubrania?” Spojrzała w dół na siebie. „Sprawdź szafkę.” Samantha zamknęła drzwi.
Ostatnią rzeczą, którą Hanna zobaczyła było szeroki, uśmiech kota Cheshire Samanthy.
****
Hannah zamknęła drzwi za swoją przewodniczką. Nie pragnęła jeszcze jakiegokolwiek towarzystwa. Mimo, że była podniecona, prawda jej sytuacja przytłoczyła ją. Z plecami do drzwi, przyjrzała się swojemu pokojowi. Pośrodku dużej sypialni stało królewskiej wielkości łoże, dziwnie wyglądające krzesłem z dziwnymi podnóżkami w kącie, kilka stolików nocnych i lamp. Nic niezwykłego. Na ścianie było dwie pary drzwi. Otworzyła pierwszą. Łazienka z ogromną zatopiona wanną w podłodze, prysznicem z różnorodnymi dyszami w kącie, i stertą białych puszystych ręczników. Otworzyła pokoik obok prysznica i odkryła więcej zabawek i innych przedmiotów do sprośnej zabawy. Dotknęła główki wibratora. Zawsze chciała tego spróbować, ale była zbyt zażenowana by iść do sex shop’u kupić jednego. Duża tubka żelu leżała na półce poniżej. Jej łechtaczka nabrzmiała na samą myśl wypróbowania go. Zawahała się. O czym o na myśli? Była w środku Antarktyki z grupą nieznajomych … a ona zamierzała wypróbować wibrator? To było zbyt dziwaczne.
Zostawiła wibrator i żel w szafce i wróciła do sypialni. Była spocona. Jej zimowych warstw było zbyt wiele na gorąco panujące w kompleksie. W porównaniu z wszystkimi biegającymi nago lub do połowy nago, ona była wystrojona. Ściągnęła swój gruby sweter i rzuciła go na łóżko. Następnie kolej na jej spodnie zapobiegające zimnie. Nawet dresowe spodnie i golf pod stanowiły zbyt wiele. Rozebrała się do samej jedwabnej termicznej bielizny. Skóra nieprzepuszczalna. Pod delikatnym, przylegającym materiałem, jej sutki były twardymi punktami. W lustrze naprzeciw pokoju złapała swój wzrok. Jej źrenice były rozszerzone, a policzki zaróżowione. Sięgnęła ręką do swoich policzków i poczuła ciepło w nich. Długa bielizna podkreślała zaokrąglone krzywizny jej piersi, wcięcie w tali, szeroka krzywiznę jej biodra. Prześliznęło jedną rękę w dół swojej szyi i po boku jednej piersi. Przejechała palcami po twardym guziku jej sutka. Przebiegł przez nią wstrząs pożądania. Od chwili gdy Kyle przesunął swoja ręką w dół jej ramienia, czuła, że wzrasta w niej pożądanie. Potrzeba seksualnego uwolnienia. Zaprzeczała temu gdy Samantha powiedziała jej prawdę, ale była podniecona. Naprawdę podniecona. I powiedziano jej by się zrelaksowała. Robić to na co ma ochotę. Nie powstrzymywać się. Zaspokoić wszystkie fantazję. Mroczne, głębokie uczucie narastało w niej. Jak lawa spiętrzająca się wewnątrz wulkanu, bliska wydobyciu się przez skorupę ziemi. To samo uczucie, które miała w swoich snach. Ponownie przesunęła ręką po piersi. Przez oblały sutek. Jej głowa zwisała do tyłu swobodnie, klęczała na łóżku, obie ręce na jej piesiach. Wzmacniając doznanie. Pozwalające mu rosnąć w niej niepohamowanie.
Z wielkim rozmachem, ściągnęła swoja górę. Zwierzęcy dźwięk pojawił się w tyle jej gardła. Coś pomiędzy warknięciem a jękiem. Rozpięła swój stanik. Przykryła piersi rękoma, wertując sutki, czując ból narastający w jej cipce. Obracała sutek między kciukiem a palcem wskakującym, wzniecając ogień w jej cipce. Przesunęła ręką w dół jej płaskiego brzucha, wkradając się nią pod pasek jej termicznej bielizny. Drażniła się czubkiem palca, dokładnie na krawędzi jej warg sromowych. Jej dziurka była mokra. Wiedziała to. Mogła wyczuć to. Czuła to od chwili gdy weszła do obiektu z Kylem. W jej umyśle błysnął wibrator w łazience. Nie potrzebowała teraz żelu. Wycofała swój palec. Jej łechtaczka pulsowała z potrzeby uwolnienia, ale ona chciała zaczekać. Spróbować czegoś nowego zanim dołączy do innych. Popuścić sobie. Podbudować jej seksualną odwagę. Zeszła z łóżka i poszła do łazienki. Chwyciła wibrator z pułki i włączyła go. Drżał w jej ręce. Boże, jakiego wspaniałego uczucia dozna gdy będzie w niej. Zdjęła swoje buty i spodnie i zostawiła jej na podłodze. Usiadła na małej ławeczce przed zatopioną w podłodze wanną, rozszerzyła swoje nogi trzymając kurczowo wibrator. Podrażniła nim wejście swojej dziurki. Ta namiastka wibracji na jej wrażliwym ciele przesłała zwój przyjemności przez nią. Dotknęła czubkiem je cipki i pozwoliła mu poruszać tam przez kilka sekund. Czemu nie robiła tego wcześniej? Zawsze liczyła, że to mężczyzna zapewni jej seksualne spełnienie, ale jej potrzeby były większe niż mógł dać jej normalny mężczyzna. Człowiek. A to był dobry sposób by jej zaspokoić.
Z pomocą wolnej ręki, wsunęła wibrator z powrotem do wejścia do jej waginy, pozwalając główce połaskotać ją jeszcze raz, i wtedy zagłębiała go cal po calu. Doznanie było natychmiastowe. Głębokie, cielesne pożądanie wydarło się z jej gardła. Jej ręka poruszała się niezależnie od jej umysłu, wsuwając i wysuwając wibrator z jej łechtaczki. Gdy uderzyła w swój punkt G, pozostawiła go na miejscu. Przypływ przyjemności, skupił się na jej cipce, wybuchając. Szczytowała tak mocno, że krzyknęła długo i głośno. Strumień radosnego podniecenia przepłyną przez jej żyły. Jej palce uczepiły się ławki a potem puściły. Po minucie, jej oddech zwolnił. Złapała swojej odbicie w lustrze. Czysta satysfakcja. Relaks. Jej pożądanie zostało poskromione. Dreszcz podekscytowanie przebiegł przez jej ciało. Wtedy odkryła, że się przekształca, zmienia, przeistacza. Miękkie białe futro wyrosło na jej ramionach i nogach, jej palce zakrzywiły się w ostre jak brzytwa szpony. Zupełnie jak w jej snach, ale teraz wiedział, że to była prawda.
Zawyła długo.
Rozdział 4
Hannah obudziła się w jej łóżku. Znowu była człowiekiem i była bardziej wypoczęta niż kiedykolwiek w swoim życiu. Spokojna. Ospała. Czuła się cudownie. Wspaniale. Wstała z łóżka, podeszła nago do szafy. Nagość już jej nie przeszkadzała. Otworzyła tajemniczą szafę z nocną bielizną, damską bielizną, i skórami w wzdłuż ścian. Cokolwiek i wszystko co mogła włożyć by przyciągnąć partnera, lub partnerów. Przeglądając delikatne tkaniny i koronki, wybrała głęboko czerwony peniuar z dopasowanymi figami bez kroku. Stała się wilgotna między nogami od samego pomysłu założenia tego i przejściu obok jakiegokolwiek wspaniałego zmiennokształtnego samca na dole. Prześwitujący materiał ułożył się wokół jej ciała, przylegając do jej krzywizn, uwydatniając jej dojrzałe sutki, ciemne włosy jej cipki, cień jej pupy. Zawirował przed lustrem, obserwując jak jej ciało kołyszę się pod tkaniną. Rozeszło się pukanie do drzwi. Jasno włosy mężczyzna stał tam, jego szerokie ramiona wypełniły wejście. Miał wyrzeźbioną, idealną klatkę, i mocne mięśnie brzucha. Jego spojrzenie prześliznęło się po jej ciele. Sutki Hannah natychmiast stwardniały. Wiedziała, że jej pożąda. Uśmiechnęła się. Jego fiut podskoczył pod jedwabnymi bokserkami. „Tak?” „Obiad jest serwowany na dole. Prosimy byś do nas dołączyła.” Podał jej ramie.
Nie tego samca chciała. Pomimo, że był atrakcyjny i pobudziła go jej obecność, wewnątrz wiedziała, że to nie ten. Odmówiła wzięcia go pod ramię, przeszła szybko obok niego i zeszła w dół holem do schodów. Jej towarzysz poszedł za nią. Wiedziała, że przygląda się jej biodrom pod przeźroczystym materiałem. Uśmiech wykrzywił jej usta. Posiadanie takiej siły nad tym mężczyzną było oszałamiające. Para, którą widziała jak się pieprzy w holu zniknęła, ale piżmowy zapach seksu utrzymał się w powietrzu. Lekki zapach tego pobudził ją. Nie wróci sama do swojego pokoju dzisiejszego wieczoru. Była tego pewna. Na parterze, zauważyła, że ponownie otaczają ją blondyni. Ciemno włose kobiety siedziały dookoła długich stołów. Mężczyźni stali po brzegach pokoju, nieruchomo w bokserkach. Hannah zajęła miejsce. Jedna z kobiet odrzuciła swoją głowę do tyłu i krzyknęła. Trzymała kurczowo poręcz swojego krzesła. Uśmiech ekstazy na jej twarzy. "Dziękuje, Steven." Z pod stołu wynurzył się kolejny blondyn z jasno różowym sztucznym penisem w ręku. "Dziewczyny miały rację. Jesteś ekspertem w seksie oralnym. Proszę byś przyszedł do mojego pokoju dzisiejszego wieczoru. Chciałabym spróbować czegoś innego z tym twoim ostrym języczkiem. I przynieś zabawkę." Steven wytarł usta o przedramię a potem uśmiechnął się szeroko poruszając swoim językiem przy stole pełnym gości. Jakaś kobieta zaśmiała się na to. Wyraźnie podobało mu się robienie minety tej kobiecie w publicznym miejscu. Rzucił sztucznego penisa na stół obok swojej zdobyczy a potem stanął za nią pod ścianą. Białe włosy wyskoczyły na ramionach kobiety, ale tak samo szybko zmieniły się ponownie w ciało.
Hannah skrzyżowała nogi by zdusić rosnące pożądanie. Chciałaby mieć odwagę aby zawołać do siebie Stevena. Dowiedzieć się jak dobre były jego umiejętności. Dowiedzieć się jakie to uczucie gdy wsadza sztucznego penisa do jej cipki. Gdy drażni jej dziurkę swoim językiem. Ale nie była jeszcze gotowa żeby pieprzyć się publicznie. Samantha zajęła miejsce obok niej. "Więc, zaaklimatyzowałaś się?" Kilku mężczyzn, włącznie z Kylem i Noahem, opuściło pokój. Hannah założyła, że zajmują się ich obsługiwaniem. Po cichu miała nadzieje, że Noah i Kyle będą ją obsługiwali. Wtedy, uświadomiła sobie, że wszystko, co musi zrobić to poprosić. "Och, tak, wszystko jest wspaniałe." Samantha spojrzała na jej strój. "Widzę, że znalazłaś coś co ci się spodobało." Sutki Hannah stanęły na uwagę nawet pod obserwacją Samanthy. Seksualny impuls przebiegł przez nią. "Zdecydowanie. Nigdy naprawdę nie czułam się ..." "Normalnie?" Samantha podniosła swój kieliszek z winem. Jeden z mężczyzn pochylił się do przodu by nalać go. "Wszyscy się tak czuliśmy. Tutaj to żadna hańba. Wśród zmiennokształtnych obsesja na punkcie seksu jest normalna. W ten sposób uczymy się kontrolować przemianę." "Tak, zauważyłam." Hannah wróciła myślą do swojej przemiany w pokoju. "Ach," Samantha uśmiechnęła się. "Więc rozkoszowałaś się swoją samotnością." Wszystkie kobiety tutaj były tak otwarte na swoją seksualność. W prawdziwym świecie, Hannah zarumieniłaby się na taką aluzję, ale z każdą mijającą chwilą, pomysł seksu - uprawianie go, rozmawianie o nim, proszenie o niego - wydawało się naturalne i właściwe.
"Tak, bardzo." Hannah pokiwała i wzięła łyk wina. Mężczyźni wrócili z kuchni niosąc tace z jedzeniem. "Więc, jak to zrobić?" Hannah chciała znaleźć dla siebie odpowiedniego partnera. Jej wzrok błądził po atrakcyjnych mężczyznach. Wszyscy wysocy, przystojni, nieźle wyposażeni przez naturę. Samantha zaśmiała się. "Każdego wieczora jemy razem. Niektórzy tracą poczucie czasu ... brakuje samca lub dwóch. Ale kolacje zawsze spożywamy wspólnie, zanim połączymy się w pary. Niektórzy mężczyźni są już wybrani. Stoją za krzesłami kobiet, które ich wybrały." Teraz zrozumiała dlaczego tylko kilku mężczyzn wyszło by przynieść jej jedzenie. Pozostali zostali wybrani przez kilka kobiet. Steven stał za krzesłem kobiety, którą obsługiwał pod stołem. Ucieszyła się, że Kyle i Noah serwowali jedzenie. Nic dziwnego, że obaj byli tak chętni do spotkania jej. Obaj potrzebowali partnerki. "Masz coś na oku, Hannah?" "Aktualnie, dwóch." Uśmiechnęła się na myśl o zabraniu ich obu do jej pokoju. Samantha pochwyciła kierunek, w który spoglądała. "Ach, tak. Dobry wybór. Tych dwoje czekało na twój przyjazd. Od dawna nie mieli partnerek. Większość samców, i kilka kobiet wolą tylko jednego na raz. Z wyjątkiem naszych towarzyskich spotkań." Hannah zastanawiała się jaki rodzaj towarzyskich spotkań odbywa się tu. Nie mogła się doczekać by to odkryć. Samantha ciągnęła dalej, "W następnym tygodniu powinny przyjechać dwie samice, więc samce bez partnerek znajdą sobie kogoś."
"Więcej z naszych?" Pomimo, że nowości zainteresowały ją, gorący wzrok Noaha z naprzeciwka pokoju przykuł jej uwagę. Noah ruszył w jej kierunku, taca pełna jedzenia w jego ręku, jego erekcja wyrażana w jego jedwabnych bokserkach. Było tak jakby czekała na niego całe życie. Rozpoznała go w chwili gdy przeszedł przez drzwi. Rozpoznała jego dziki, piżmowy zapach. Nie podobny do żadnego innego samca. Noah był przeznaczony dla niej. Wiedziała to. Ze swoją tacą, obszedł stół. Gdy podszedł do niej, każde włókno w jej ciele szarpnęło się do życia. Jego penis wybrzuszał jego bokserki. Musiał wyczuć jej przyciąganie do niego. Chciała wyciągnąć rękę i chwycić go. Ale jeszcze nie teraz. Nachylił się aby podać jej jedzenie. Jego erekcja musnęła jej ramie. Zassała oddech na ten kontakt. "Dziękuje," Powiedziała. Nie pewna jak to ująć, powiedziała w prost. "Jeśli ty i Kyle nie zostaliście wybrani, to chciałabym byście przyszli do mojego pokoju po kolacji." Noah była jej przeznaczony, ale ona chciała zobaczyć jak to jest w trójkąciku. Jej zmiennokształtna natura wołała o dwóch mężczyzn żeby zaspokoić jej seksualne pragnienie. "Przyjdę." Jego głos był chrapliwy i niski. Hannah zamknęła na chwilę oczy ponieważ jego głos wywołał przypływ wilgotności w jej cipce. "Czy masz jakieś żądanie dla mnie?" Hannah zamrugała w zmieszaniu. Samantha pomogła jej wyjaśniając o co mu chodziło. "On chce wiedzieć co powinien przynieść, jak powinien się ubrać. Cokolwiek sobie życzysz. Niektóre kobiety lubią używać pierścieni na penisa, opasek na oczy, kostiumów." Policzki Hannah zaróżowiły się. Wszystkie samice ją obserwowały. Nasłuchiwały.
"Nie, nic specjalnego. Przynieś wszystko co lubisz. Miej na sobie tylko bokserki." Przesunęła swoimi opuszkami przez jego lewie ukryty wzwód. Potrzebowała całej swojej woli żeby powstrzymać się przed szarpnięciem w dół tych bokserek i wsadzeniem sobie jego penisa do ust. Jej wewnętrzna wilczyca chciała wyjść i się zabawić. "Dam znać Kylowi." Powiedział z diabelskim uśmiechem na twarzy. Hannah chciała wiedzieć jak ta twarz wygląda pomiędzy jej nogami. Jego język w jej cipce. Przyjemność przetoczył się przez nią. Postawił jej talerz na stole i wrócił do kuchni. Nie mogła się doczekać końca posiłku.
Rozdział 5
Hannah czekała w swoim pokoju. Kolacja skończyła się ponad pół godziny temu, i pragnęła by jej partnerzy przyszli. Przebrała się w nowy strój. Czarne skórzane body z rozcięciem do jej pępka. Łańcuszki tworzyły pętle przez przód łącząc wszystko razem, a skórzany pas owijał wokół jej szyję i zasuwał się na plecach. Pomimo, że wydawał się trudny do założenia i zdjęcia, na boku znajdował się zamek błyskawiczny. Jej piersi były prawie całkowicie wystawione, jej sutki ledwo ukryte za brzegiem body. Nigdy nie zakładał czegoś tak obcisłego, tak skąpego. Patrząc na swoje odbicie w lustrze, nie rozpoznała seksownej kobiety spoglądającej z powrotem na nią. Wewnątrz, wyczuwała jak jej wilcze ja walczy by dojść do głosu. Wzięła głęboki oddech i pozwoliła podnieceniu wzrosnąć w niej. Dzisiejszej nocy, ponownie się przemieni. Dzisiejszej nocy, nauczy się więcej jak za pomocą seksu wywoływać przemianę. Jak ją kontrolować. Jak wykorzystać ją jako zaletę dla niej. Pukanie do drzwi. Wzięła głęboki oddech by uspokoić jej nerwy a następnie otworzyła drzwi. Noah stał przed nimi,, seksowny uśmiech na jego twarzy. "Dziękuje za zaproszenie. Miałem nadzieję, że mnie wybierzesz." Kyle, najwyższy z nich, czekał za Noahem. Jego spojrzenie zatrzymał się na jej piersiach. "Uwielbiam skórę." Hannah warknęła i wciągnęła ich obydwu przez drzwi. Skórzane body upewnił ją w jej atrakcyjności. "Chłopcy, zdejmujcie bokserki." Usadziła się na łóżku i zamiatała swoim spojrzeniem z jednego samca do drugiego. Miała ochotę na eksperyment, na zaspokojenie swoich fantazji. Jej łechtaczka pulsowała pod obcisłą skórą.
Noah zdjął swoje bokserki, ale nie bez kłopotów. Jego penis był na nią gotowy. Jej spojrzenie przyciągnęła sztywna długość. Podniósł brew i obdarzył ją powolnym, znaczącym uśmiechem. Ukrył w dłoni swojego fiuta i pogłaskał kilka razy. Hannah wyobraziła sobie jak to jest czuć go wewnątrz jej. Twardy. Gruby. I taki, taki dobry. Kyle rozebrał się do naga. Jego penis nie była bliski erekcji, ale brakowało mu niewiele. "Noah." Powiedziała, chcąc zobaczyć jak jej fantazję ożywają. "czemu nie pomożesz Kylowi. Chcę zobaczyć jak robisz go twardego dla mnie." Jej wargi sromowe spuchły w oczekiwaniu na ich pieszczotę. Noah wykrzywił swoje wargi w zmysłowym uśmiechu. "Z przyjemnością." Noah chwycił członka Kyla w rękę i pogłaskał go. Ich spuchnięte penisy dotykały się przez chwilę. Obserwowanie jak Noah manipuluje penisem Kyla wzniecił iskry orgii w dole jej ciała. Jego ręka zaciśnięta wokół niego, delikatna skóra penisa Kyla marszczyła i przesuwała się z ruchem ręki. Główka penisa Kyla z purpurowiał gdy krew pognała w górę. Tych dwóch mężczyzn było tutaj dla jej przyjemności. Wszystkiego czego pragnęła. Kyle stęknął gdy Noah pociągnął odrobinę za mocno. Jego fiut nabrzmiewał aż wyróżniał się na tle gniazda włosów łonowych jak maszt. Oczy Kyla wżerały się w jej. Pomimo, że Noah trzymał jego trzonek, jego myśli wyraźnie były skierowane wprost na nią. "Zdaje się, że jesteś już gotów na zabawę." Powiedziała, jej głos łamał się. Jej ciało było rozpalone dla nich. Noah uwolnił go. Kyle jęknął. Och, chciał jej ciała. Wyczuwała to. Zapach, którego nigdy przedtem nie wyczuwała w normalnym życiu. Był mroczny i dziki - dokładnie pod powierzchnią wody kolońskiej, której użył.
"Ty." Wskazała Kyla, "Usiądź tam i patrz. Chcę byś robił siebie dobrze gdy Noah będzie mnie pieprzył. Na stole jest żel." Wstała z łóżka i rozpięła kołnierzyk swojego skórzanego body. "Podoba ci się, Kyle?" Przeszła obok niego, jej biodro dotknęło główki jego pobudzonego penisa. "Tak." Mrugnął wolno i wciągnął powietrze. Prawdopodobnie wyczuwał jej podniecenie tak samo jak ona jego. "Chcę byś mnie najpierw pocałował." Przyciągnęła go do siebie. Jego pełne usta napotkały jej, a dotyk był elektryzujący. Przebiegła swoim językiem między jego wargami, wsuwając go do jego ust. Smakował jak śnieg, las i świeże powietrze. Noah podniósł się za nią i oparł swojego penisa o jej tyłek. Sięgnęła do tyłu ręką i ścisnęła jego tyłek. On złapał ją za biodro i pchną . Kyle przycisnął swoją klatkę do jej, spłaszczając jej piersi. Była ściśnięta między dwoma twardymi ciałami, a jej wilcze ja chciało zawyć w przyjemności. Noah pocałował jej włosy, ucho i szyję. Pogłębiła pocałunek z Kylem. Uczucia przyszły mocno i szybko. Pobudzając każde miejsce. Przełamała pocałunek z Noahem i pchnęła go delikatnie na puste krzesło. Zanim usiadł, chwycił za rozpięty kołnierzyk jej body i szarpnął go w dół do jej piersi. Noah owinął ramię wokół niej od tyłu i odnalazł jej nagi cycek, ścisnął wystający sutek. Owinęła się wokół niego. Trzymała swój wzrok na Kyleu. Siedział na krześle, nogi rozkraczone, i sięgnął po tubkę z żelem. Wylał trochę na rękę a potem owinął ją wokół swojej erekcji. Gdy Noah ściskał jej pierś i pocierał swoim palcem wskazującym po jej pobudzonym sutku, Kyle skupił swoje spojrzenie na każdym ruchu, głaskając się i nakładając śliski żel. Jego oczy były granatowe. Jego usta rozchylone. Gdy Noah pieścił ją, ona wpatrywała się w te oczy. „Rozbierz mnie.” Wyszeptała. Noah rozsunął do końca body. Gdy skończył, pocałował jej ramię a potem przesunął ręką przez jej brzuch.
„Jeszcze nie, Noah.” Kyle głaskał się mocniej, przez cały czas obserwując, przez cały czas pieszcząc ją swoimi oczyma. „Już prawie doszedł.” Kyle nie musiał patrzeć jak się pieprzą by dojść. Jej nagie ciało było dla niego wystarczające. Hannah podniosła swoją brodę by dać Noahowi lepszy dostęp do jej szyi. Jego ręka odnalazła jej pierś i ścisnęła. Kyle trzymał swoje jądra w jednym ręku i pompował swojego fiuta drugą. Z jękiem, szczytował, wytryskując spermę, jego pośladki napięły się i podniosły z krzesła. Chwycił ze stołu kilka chusteczek higienicznych i wytarł się. Gdy skończył, rzucił jej gorące spojrzenie i podniósł swoją wargę w seksownym warknięciu. Przemiana się zaczęła. Białe futro wykiełkowało na jego ramionach. Czubki jego uszu wydłużyły się i stały spiczaste. W przeciągu sekund przeszedł z ludzkiej postaci w wilczą. Był piękny po przemianie. Wilk Kyle stąpał po dywanie, dysząc, jego spojrzenie wciąż skupione na niej. Noah puścił ją. Zaprowadziła go na łóżko, pchnęła na materac. Wilk Kyle usiadł, wciąż uważnie przyglądając się ich ruchom. Klatka Noaha była wyrzeźbiona i idealna, obsypana delikatnymi blond włoskami. Teraz, ich kolej na przemianę. Hannah położyła się obok niego na łóżku. "Pocałuj moje piersi." Noah pochylił głowę i pocałował delikatnie jej skórę. Nagły przypływ wilgotności wypełnił jej cipkę. Wessał jeden sutek do swoich ust i wciągnął go językiem. Odpowiedź na to odbiła się echem nisko w jej żołądku. Jej nogi rozszerzyły się, podniecenie narastało w niej. Noah położył rękę na jej brzuchu. Ssał jej cycek, wiedząc, że to spowodowało potrzebę rosnącą w niej. Oparła się o niego. "Dotknij mojej cipki." Przesunęła jego rękę między swoje nogi. Jego palce w niej. Noah przesunął rękę z jej brzucha w dół do brzega jej włosów łonowych. Skręciła się w oczekiwaniu.
Ale wtedy nastąpiło kompletnie inne uczucie. Dwie ręce na jej kolanach, rozszerzające je. Ciepły oddech na wewnętrznej stronie jej uda. Kyle, powrócił do ludzkiej postaci, zaczął pożerać jej cipkę. Jego usta łaskotały brzegi jej dobrze przystrzyżonej cipki smakując dokładnie brzegi jej warg sromowych. Noah zostawił sutek, a wstrząs gorącego żaru wypełnił jej środek. Kyle wsunął swoje ręce pod jej tyłek i przyciągnął ją do swoich ust. Jęknął przy jej wrażliwych wargach sromowych. Jego język lizał jej łechtaczkę w szybkich ruchach, chłepcząc ją, smakując jej. Zacisnęła swoje wewnętrzne ścianki. Wilgoć wytrysnęła z niej. Kyle wsunął swój kciuk w jej mokrą dziurkę. Ale ona chciała więcej zanim dojdzie. Dysząc, powiedziała do Noaha. "Pozwól mi cię possać. Chcę cię mieć w swoich ustach." Noah polizał po raz ostatni jej sutek a potem przysunął tak blisko swoją erekcję, że znajdowała się dokładnie przed nią. Przedwczesna sperma zwilżyła czubek. Polizała swoje usta na propozycję. Przesunęła się w bok. Kyle poszedł w jej ślad. Jego kciuk wsunął się głębiej, jego język masował twardy zawiązek jej łechtaczki. Błyskawicznie, wsadziła do usta penisa Noaha, ssąc go. Gdy Kyle przesunął swoim kciukiem przez punkt G w jej cipce, wiedziała, że jest blisko, ale nie była jeszcze gotowa by dojść. Skupiła się na Noahu, pozwalając sobie na chwilę cofnąć się na krawędź. Odzyskać kontrolę na swoim ciałem. Przedłużyć to odrobinę. Ręce Noaha przeczesały jej włosy. Kierował jej ruchami za pomocą swoich rąk. Jego jęczenie powiedziało jej, że kieruję się w dobrym kierunku. Wessała główkę jego penisa, wydobywając więcej jego słonej spermy. Polizała czubek. Noah wydał z siebie jęk. Doszedł prawie. Wyczuwała to. Był bliski orgazmu.
Kyle wpychał i wypychała kciuk w jej dziurkę, rozsmarowując jej śmietankę po całej cipce. Jego język drażnił ją. Wiedziała, że ona, również, niedługo dojdzie. Zwróciła swoją uwagę z powrotem do Noaha, trzymała nasadę jego penisa w ręku i wsunęła do ust. Noah naprężył się. Jego jądra stwardniały. Sperma wytrysnęła w dół jej gardła w ciepłym, słonym przypływie. Stęknął i wepchnął się w nią jeszcze raz. Wysunął swojego osłabionego penisa z jej ust i cofnął się na łóżko. Wziął głęboki oddech, przeczesał ręką swoje włosy, i zagryzł wargę. Po chwili, przemienił się z mężczyzny w wilka. Hannah zwróciła swoją uwagę z powrotem na ustach między jej nogami. pieprzył."
"Kyle."
Zagruchała.
"Chcę
byś
mnie
Kyle osunął swoje usta od jej cipki, ale kontynuował pieszczenie jej wewnętrznych ścianek swoim prawym kciukiem. Zadrżała. Była tak blisko szczytowania. Ale chciała mieć w sobie najpierw fiuta Kyle. Ten twardy, gruby trzonek wbijający się w nią. "Masz najpyszniejszą cipkę. Mógłbym lizać cię całą noc." Przesunął szybko językiem przez bolesny zawiązek. Wzdrygnęła się. Boże, był w tym dobry. "Wystarczy." Złożyła nogi, zmuszając go do cofnięcia się. Gdy wycofał swój kciuk, jej cipka była pusta i pulsująca. Tak blisko żeby dojść, że aż bolało. W jednym łagodnym ruchu, przesunął się z dolnej części łóżka do podpierana się nad nią. Jego erekcja sztywna na jej brzuchu. Trącił ja między piersiami. Sięgnęła między nich i zamknęła w ręku jego fiuta. Był grubszy niż Noaha i twardy jak kamień. Kyle stęknął i podniósł swoje biodra. Pokierowała jego trzonek do gorącego mokrego żaru w jej cipce. Wepchnął się w
nią, i zbyt wrażliwe ciało zaśpiewało głośno. Z tym jednym szybkim pchnięciem, orgazm uderzył w nią mocno. Szarpnęła się na niego. Wbijał się w nią ze zwierzęcym instynktem. Przedłużała orgazm tak długo jak mogła. Jej wewnętrzne ścianki eksploatowały jego spermę, odgłosy jej orgazmu przedłużyły przyjemność jemu. Usiedli na chwilę, ciała złączone ze sobą. Kyle patrzył w jej oczy przez dłuższą chwilę. "Jesteś jedną z nas, Hannah." Trącił nosem jej szyję, a potem sturlał się z jej ciała. "Czekaliśmy na tą jedyną. A teraz znaleźliśmy cię." To wtedy poczuła, że się przemienia. Jej umysł zmienił się. Jej kończyny opadły. Z odległości, czuła jak obok niej na łóżku Kyle zmienia się z człowieka w wilka. Przemiana była orgią uczuć i zmysłów. Każdy krok przybliżał do przemiany - łapa wydłużyła się albo ogon wykiełkował - wywołując nowy wstrząs elektryczności. Tym razem, Hannah była bardziej świadoma podczas swojej przemiany. Widziała jak jej orgazm i przemiana były ze sobą blisko połączone. Najpierw jedno, a potem drugie. Zeskoczyła na podłogę i dołączyła do swoich wilków.
Rozdział 6
Hannah zadrżała. Była zimna. W głębi serca wiedziała dlaczego. Jej wilcze ja pamiętało, ale jej ludzka jaźń była odrobinę postrzępiona. Przewróciła się w łóżku, a jej nagi tyłek dotknął ciepłego ciała. Jej piersi potarły o inne ciało po jej drugiej stronie. Dwa samce. Tak, to była prawda. Ona, Noah, i Kyle przemienili się ostatniej nocy i błąkali się poza kampusem. Po arktycznym lodzie. Wyjąc do księżyca na tak czystym niebie, jego srebrna powierzchnia z kraterami znajdowała się tak blisko, że można było ją dotknąć. Przebiegli wile kilometrów, dołączyli do innych arktycznych wilków, bawili się na lodzie i śniegu. Nigdy nie było im zimno. Cudownie i pocieszające było bycie z takimi jak ona. Nie pamiętała jak skończyli tutaj. Nadal w połowie śpiąc, wtuliła się w swoich towarzyszy by się ogrzać. Noah przerzucił ramię przez jej biodro i i przyciągnął jej ciało do swojego. Naga skóra przy nagiej skórze. Jego penis stwardniał przy jej tyłku. "Obudziłaś się?" Zapytał, pocierając dłonią jej biodro. "Mmmm," mruknęła, wpychając swój tyłek w jego rosnącą erekcję. Kyle odwrócił się twarzą do niej, jego oczy na wpół zamknięte. "Czy jesteśmy twoimi partnerami?" Przeciągnął palcem od jej obojczyka do koniuszka jej bolącej piersi. Jej sutek skurczył się błyskawicznie. Uśmiechnął się. "Tak, sądzę, że obaj jesteście nimi." Pochyliła się i pocałowała Kyle delikatnie.
Kyle stęknął. naparł na nią. Chętny przemienić się ponownie, otworzyła swoje usta na język Kyle i zatraciła się w cieple i twardości swoich partnerów. Przyszłe miesiące rozciągnęły się przed nią w jej umyśle. To było miejsce akceptacji i poszukiwania, a ona cieszyła się, że odnaleźli ją i sprowadzili do domu.
Koniec