GayRomance_Translate 2013 M. J. O'Shea “To, czego nigdy nie powiem” GayRomance_Translate 2013 Ocean mienił się w zachodzącym słońcu. Ognisty pomarańcz...
4 downloads
21 Views
1MB Size
GayRomance_Translate 2013
M. J. O'Shea “To, czego nigdy nie powiem”
GayRomance_Translate 2013
Ocean mienił się w zachodzącym słońcu. Ognisty pomarańczowy, różowy i połyskujące złoto nakrapiały powierzchnię Pacyfiku, tworząc kalejdoskop kolorowych świateł daleko, aż po horyzont. Brzeg był, co najmniej 30 metrów dalej, ledwie widoczny w oślepiającym świetle ostatnich promieni słońca. Sam balansował, siedząc na swojej desce, wdychając zapach soli i ciepła. Jego zmęczone nogi zwisały w wodzie, a jego drżące ramiona zaczynały się napinać. Jednak to nie było ważne. W tym momencie, w poświacie zachodzącego słońca, jego świat wydawał się idealny. Spędził popołudnie z najwspanialszymi długimi, martwymi falami1, jakie mógł sobie wymarzyć. Kogo obchodziło, że wynicowały go na drugą stronę albo i jeszcze gorzej? Był zmęczony, pełen piasku i soli, ale przepełniony satysfakcją. Niespokojne morze powitało ich na kilka godzin, zanim się wreszcie uspokoiło tworząc spokojną taflę w wieczornej ciszy. Sam przeszukiwał horyzont w poszukiwaniu Ryana, swojego najlepszego przyjaciela i stałego partnera do surfowania. To Ryan obudził go tego ranka z wieścią o najlepszym surfowaniu tego lata. Wpakowali się w jeepa Sama, z deskami niedbale przymocowanymi do dachu, i jechali półtorej godziny przez wybrzeże do plaży, która od lat była ich sekretnym miejscem. Sam uśmiechnął się do siebie. Nie był dość skłonny do poświęceń, by wstać wcześnie i słuchać pogody dla surferów. To Ryanowi należały się podziękowania za ten idealny dzień. Zobaczył rozpryśnięcie wody w odległości jakichś dwudziestu metrów od siebie i czekał, patrząc, jak jego ulubiona osoba na całym świecie przybliża się do niego. 1
martwa fala – długa, łagodna, powoli gasnąca fala posztormowa, powstała wskutek długotrwałego działania wiatru z jednego kierunku.
GayRomance_Translate 2013 Kiedy Ryan dopłynął do niego odpychając wodę rękami, usiadł na swojej desce i posłał Samowi zmęczone, ale dumne spojrzenie. –To było niesamowicie genialne – Ryan wydyszał, nadal łapiąc oddech, po swoim wiosłowaniu. Posłał Samowi ogromny uśmiech. Sam wyszczerzył się do niego. Chociaż się uśmiechał, słodka, znajoma twarz Ryana przypomniała mu, że jednak nie wszystko było całkiem idealnie. Ten piękny dzień, ich doskonale spokojny moment, miał w sobie cień goryczy. Ryan go opuszczał. Sam nadal nie mógł poukładać sobie tego w głowie. Za krótkie dwa i pół tygodnia, jego najlepszy przyjaciel wyjeżdża do college'u i wszystko się całkowicie zmieni. Będzie do kitu. Totalnie. Niektórzy goście z ich paczki też wyjeżdżali. Kilku już wyjechało, żeby się zaaklimatyzować, albo żeby dostać się do drużyn. Ciężko było się z nimi żegnać, naprawdę ciężko. Byli jego kumplami, od kiedy tylko pamiętał i nienawidził tego, że odchodzą – ale strata Ryana była bólem jakby ktoś wyrywał mu wnętrzności. ***** Sam nadal pamiętał dzień, kiedy poznał Ryana. Wydawało się jakby to było wieki temu. Jego nauczyciel powiedział klasie, że będą mieli nowego kolegę, przeniesionego ze szkoły w mieście. Chociaż mieli tylko po dziesięć lat, mieli dość oleju w głowie, żeby zrozumieć, że “z miasta” znaczy “ze złej dzielnicy”. To znaczyło, że Ryan dostał stypendium. Wszyscy wywrócili oczami i parsknęli śmiechem. Było kilkoro innych mądrych dzieci ze złej części miasta. Zwykle trzymali się razem, a Sam i jego przyjaciele nie zachęcali ich do wmieszania się w grupę. Było jasne, że dzieciaki ze stypendium miały utrzymywać wyniki za naukę na wysokim poziomie, żeby bogaci rodzice chcieli płacić za tę szkołę. Nie byli torturowani, ale z pewnością nie byli też akceptowani.
GayRomance_Translate 2013 Sam pamiętał, że był zirytowany, że tego dnia nauczyciel wybrał go na przewodnika dla nowego biednego chłopaka. Nie miał nic do dzieciaka, nawet nie znał jego imienia. Po prostu nie miał ochoty być “przypisanym przyjacielem” dla jakiegoś mózgowca z East Compton, czy coś takiego. Okazało się, że była to najlepsza rzecz, jaka mu się kiedykolwiek przytrafiła. Pod koniec dnia Sam kompletnie zapomniał, że miał być miły dla chłopaka, nad którym wszyscy się litowali. Zapomniał nawet, że sam miał się nad nim litować. Był zbyt zajęty poznawaniem swojego nowego najlepszego przyjaciela. Przy poparciu Sama, Ryan szybko przeszedł od bycia “dzieciakiem ze stypendium” do bycia po prostu jednym z nich; nie ledwie akceptowalnym, ale liderem grupy. Był mądry i zabawny, rozsądny, nie dało się go nie lubić. Nie pochodził z naprawdę złej dzielnicy, po prostu z przeciętnej rodziny z klasy średniej, bez ojca, ale z czterema siostrami, które bez przerwy kłóciły się na cały głos – świata dalekiego od zamożnego Malibu, ale nie przypominającego nawet getta. Ryan cieszył się, że uciekł od chaosu życia swojej kobiecej rodziny, więc z przyjemnością zaprzyjaźnił się z Samem i jego paczką. Ich mała grupa robiła wszystko razem – uprawiali sporty, biwakowali na plaży, uczyli się surfować. Dzielili się wszystkim – od opowieści o pierwszych, nieśmiałych podbojach dziewcząt, do zdecydowanie przesadzonych historii o potwornych falach, które okiełznali. Pod koniec pierwszego roku w szkole, Sam ledwie pamiętał jak to było, kiedy Ryan nie był jego najlepszym przyjacielem. Byli nierozłączni i za nic by tego nie zmienił. Kiedy mieli jakieś 14 lat i byli w ósmej klasie, Ryan w pewnym sensie wprowadził się do domu Sama. Nigdy tego nie ustalili oficjalnie, tak było po prostu wygodniej. Zamiast ponad godzinnej jazdy autobusem, był o kilka minut od szkoły. To, że był też daleko od swoich głośnych, kłótliwych sióstr, pomijali milczeniem. Zazwyczaj spędzał, co najmniej cztery na siedem nocy u Sama i miał tam nawet własny pokój. Wydawało się, że to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich zainteresowanych. Matka
GayRomance_Translate 2013 Ryana miała jedną osobę mniej do opieki, a Sam miał rodzinę zastępczą. Jego rodzice byli cały czas w rozjazdach – w podróżach służbowych albo związanych z funkcjami społecznymi. Duży dom Sama był samotny, póki śmiech Ryana nie wypełnił wszystkich pustych kątów. Poza tym, Ryan był lepszy niż Rosaria, jego pokojówka/niania/zastępcza matka, która przez większość czasu beształa go po hiszpańsku. Sam spędził prawie połowę swojego życia z Ryanem. Naprawdę czuł, jakby byli rodziną. Może nawet czymś więcej, skoro nie dzieliły ich kłótnie, które zwykle pojawiają się między prawdziwym rodzeństwem. Ryan był jego drugą połową. Sam nie miał pojęcia, jak pozwoli mu odejść. Nikt nigdy nie zasugerował, żeby Sam też pojechał, aż do deszczowego Seattle i Uniwersytetu Waszyngtona, więc on sam też się nie odzywał. Po prostu patrzył jak podekscytowany Ryan dostaje list z przyjęciem na studia i czuł, że jego serce łamie się na dwie części. **** – Gotowy, żeby się stąd zbierać, Sammy? Sam, trochę zaskoczony, uśmiechnął się. Ryan nie nazywał go tak z milion lat. Może wyczuł, że Sam jest smutny. – Tak, chodźmy. Położył się na brzuchu i zaczął wiosłować rękami w kierunku wybrzeża. Słyszał za sobą uderzenia Ryana o wodę, czuł w powietrzu jego obecność, która była kojąca, nawet, jeśli zostało im tylko parę krótkich tygodni. Sam starał się nie myśleć, kiedy wiosłował w kierunku zakola ciemniejącego piasku. Starał się pozwolić rytmowi uderzeń zapanować nad nim, skoncentrować się na paleniu w bicepsach, ale mimo wszystko czuł, że pieką go oczy i wiedział, że to nie od nadmiaru soli. Weź się w garść! Powiedział do siebie.
GayRomance_Translate 2013 Nie wiedział, dlaczego wyjazd Ryana ranił go tak bardzo. Przecież nie wyjeżdżał na wojnę ani nic takiego. Tylko do Seattle. I będzie przyjeżdżał do domu na wakacje, prawda? Poza tym, Sam wiedział, że tak naprawdę, byli tylko przyjaciółmi. Nie rodziną. Nie miał właściwie żadnego prawa do Ryana. Ale mimo wszystko, to nie znaczyło, że jego wyjazd nie był najbardziej parszywą rzeczą na świecie. Bo był. **** Ryan sądził, że Sam był piękny. Tak piękny, że patrzenie na niego sprawiało mu ból. Był szczupły i prawie równie wysoki, co Ryan z jego 185 centymetrami. Miał ciało surfera, opalone na złoto pod niebieską koszulką, którą miał na sobie. Jego blond włosy słońce rozjaśniało jeszcze bardziej, sprawiając, że miejscami były białe. Szczery, przyjacielski uśmiech sprawiał, że żołądek Ryana się zaciskał. Ale to nie była ta jego najlepsza część. Najlepszą, ulubioną częścią Ryana były oczy Sama – turkusowo błękitne jak Morze Karaibskie, ogromne i okolone najbardziej nieprawdopodobnie długimi, podkręconymi rzęsami. Nie mógł zliczyć ile razy marzył, aby te niesamowite oczy popatrzyły na niego inaczej niż z przyjaźnią i braterskim uczuciem. Marzył, żeby, choć raz spojrzeć na Sama i zobaczyć, że gapi się na niego z tą samą miłością i pożądaniem, jakie odczuwał sam niemal, od kiedy tylko się zaprzyjaźnili. Oczywiście, patrzenie na niego sprawiało ból. Sam był jego najlepszym przyjacielem, prawie bratem, a Ryan był w nim zakochany po uszy... Nie to, żeby Sam miał się o tym kiedykolwiek dowiedzieć. To była jedna z rzeczy, których Ryan nigdy by mu nie powiedział. Być może jedyna.
GayRomance_Translate 2013 **** Była już prawie pora obiadu. Ryan siedział w kuchni przy blacie patrząc jak Sam gotuje. To była jego ulubiona czynność, zaraz po surfowaniu. Pełen wdzięku taniec, jaki Sam odprawiał w kuchni nigdy nie przestawał go zadziwiać. Przemykał w tę i z powrotem między lodówką a piekarnikiem i wyspą z grubego drewna, gdzie sterta schludnie pokrojonych warzyw i kurczaka rosła z każdą minutą. Zdawało się prawie, jakby nic nie robił, a potem nagle wszystkie przygotowania były zakończone. Ryan nieustannie podziwiał ten proces. Miłość Sama do gotowania rodziła się stopniowo. Początkowo zasilana była brakiem zdolności kulinarnych Rosarii i niechęcią do śmieciowego żarcia. Prowadziło to do eksperymentów z sałatkami, domową pizzą, makaronami i deserami. Zanim zaczęli przedostatnią klasę liceum, co wieczór przygotowywał kolacje i pyszne lunche, które zabierali do szkoły. Ryan wiedział, że Sam planował jesienią aplikowanie do kilku akademii kulinarnych, ku przerażeniu jego rodziców z wyższych sfer. Jego matka oczywiście obróciła to na swoje mówiąc wszystkim, że jej syn będzie kiedyś sławnym szefem kuchni. Ryan wiedział, że Sam mógłby to zrobić. Wierzył, że Sam mógł dokonać wszystkiego. Oczywiście, że tak. Tak to było, kiedy byłeś w kimś zakochany. Patrzył, jak Sam kroi kurczaka i wołowinę na szaszłyki, które zamierzał później grillować. Jego dłonie zręcznie posługiwały się nożem, zwinnie i delikatnie. Ryan spędzał długie godziny wyobrażając sobie, co te długie, delikatne palce mogłyby zrobić z jego ciałem. Prawie zajęczał na samą myśl. Sam dotykający jego całego ciała, wplatający palce we włosy Ryana. Sam wyginający plecy w ogłupiającej rozkoszy.... Przestań! Ryan westchnął. To było bezcelowe. Nie mógł zmusić się do okiełznania tego pragnienia, nieważne, jak bardzo się starał.
GayRomance_Translate 2013 Włosy Sama opadały mu na twarz, kiedy pochylał się, skoncentrowany na swoim zadaniu. Ręce Ryana wyrywały się, żeby sięgnąć i poczuć miękkie pasma, aby przebiec między nimi końcówkami palców i rozkoszować się ich jedwabistą fakturą. Chciał smakować i dotykać Sama wszędzie, gdzie tylko można było go smakować i dotykać. Chciał zasypiać z Samem w ramionach i całować go rano na przebudzenie. Delikatnie kąsać jego szyję i trącać ją nosem. Bardziej niż czegokolwiek innego chciał czuć ciasne ciepło ciała Sama otaczające go, pieszczące go, kiedy powoli wsuwałby się do środka. Nie mógł nawet wyobrazić sobie, jakie to by było uczucie mieć Sama w sobie, ale też chciał tego. Boże, chciał tego – tak bardzo, że jego brzuch zaciskał się z potrzeby za każdym razem, kiedy o tym myślał – a myślał częściej niżby sobie życzył. Ryan starał się ukryć dreszcze. Za każdym razem, kiedy patrzył na Sama, w jego żołądku pojawiało się to samo odczucie. Chciałby móc po prostu otworzyć usta i powiedzieć Samowi, co czuje. Dzielili ze sobą swoje życia przez tyle lat, że mogli powiedzieć sobie wszystko. Czuł, że może zwierzyć się Samowi ze wszystkiego, cóż – wszystkiego, poza tym, co naprawdę chciał, żeby Sam wiedział. Był tylko jeden wyjątek od reguły “możesz wszystko powiedzieć swojemu najlepszemu przyjacielowi” i był to bardzo ważny wyjątek. Sam kochał go, ale tylko jak przyjaciela. Nie, więcej – kochał go jak brata. Ryan nigdy nie zrobiłby nic, żeby zniszczyć tę więź. Pragnienie musiało być odłożone na bok. – O czym myślisz, Ry? Wyglądasz na roztargnionego. – Sam przerwał przygotowanie obiadu, spojrzał w górę zatrzymując nóż na desce. –
Po prostu myślę o szkole – skłamał Ryan. – Chyba im bardziej wyjazd się zbliża,
tym bardziej zaczynam się denerwować. Sam starał się ukryć smutny wyraz twarzy, zerkając z powrotem w dół na warzywa, ale nie dało się przegapić jego miny. Ryan nie cierpiał tego, że Sam jest tak smutny. – Sam, przyjadę do domu na Boże Narodzenie. To tylko trzy i pół miesiąca.
GayRomance_Translate 2013 – Tak, wiem. Trzy i pół miesiąca. Kiedy ostatnio nie widzieliśmy się przez trzy i pół dnia? Kto będzie ze mną surfował? Kogo będę prosił o radę? Rosarię? To jest do kitu. Możesz mi powiedzieć jeszcze raz, co jest nie tak z University of California? Ryan doskonale zdawał sobie sprawę z opinii Sama na temat jego wyboru college'u. Nie mógł znieść, jak bardzo jego przyjaciel poczuł się zraniony, ale wiedział, że musiał się z tond wydostać. Musiał się odizolować zanim minie zbyt wiele lat i spędzi całe życie samotny, zakochany w kimś, kogo nigdy nie będzie miał. Musiał być sam, chodzić na randki, uporać się z uczuciami do tego faceta, który nie będzie nikim więcej niż tylko najlepszym przyjacielem. – Potrzebuję zmiany scenerii, Sammy. Mówiłem ci. Ja też będę za tobą tęsknił. Jak wariat. Nigdy nie miałem innego przyjaciela i wiesz, że nigdy nie będę szukał nikogo na twoje miejsce. Po prostu muszę pobyć trochę sam ze sobą. Nie 'Ryan – młodszy brat', nie 'Ryan – dzieciak, który przyjaźni się z Samem Belfordem'. Po prostu Ryan. Sam potrząsnął głową, wyglądając na pokonanego. – Dla mnie jesteś po prostu Ryanem – wymruczał cicho, biorąc tacę z jedzeniem przygotowanym na grill i kierując się w stronę patio na plaży. Jego smutek, sprawiał, że serce Ryana topniało.
**** Sam wiedział, że nie powinien wzbudzać w Ryanie poczucia winy z powodu wyboru college'u, ale nic nie mógł na to poradzić. To pewnie była normalna rzecz dla przyjaciół – przeprowadzić się, skończyć jeden etap i żyć dalej swoim życiem. Mimo wszystko, nie wydawało mu się to w porządku. Jakby on i Ryan nie powinni być tylko dwójką przyjaciół, którzy prowadzą osobne życie. W oczach Sama byli rodziną. Nie wiedział, jak to mogłoby działać przez całe życie, ale jakoś musiało. Domyślał się, że
GayRomance_Translate 2013 Ryan znajdzie żonę i będzie miał dzieci i może nawet on sam tak zrobi. Jednak z jakiegoś powodu to nie była przyszłość, jaką przed sobą widział. Zawsze spodziewał się, że będą razem ze sobą na zawsze. Tak jak było do tej pory. Najwidoczniej się mylił. Kiedy układał jedzenie i rozpalał grilla próbował przekonać się, że powinien wspierać przyjaciela i cieszyć się jego szczęściem, ale nie umiał tego zrobić. Fale rozbijające się o brzeg koiły go nieco, podobnie, jak układanie na grillu obiadu dla niego i Ryana. Ale wrażenie nie chciało zniknąć do końca. Ta twarda grudka smutku w jego żołądku stawała się coraz większa, w miarę, jak zbliżał się dzień wyjazdu Ryana. Sam starał się nie myśleć o tym, że kiedy Ryan wyjedzie, nie będzie miał już dla kogo gotować, ani o kogo troszczyć. Będzie mu brakowało opiekowania się Ryanem prawie tak bardzo, jak samego Ryana. Ryan wyszedł na zewnątrz z talerzami, sztućcami i kilkoma piwami. W domu zawsze było mnóstwo alkoholu, resztek po ogromnych przyjęciach organizowanych przez rodziców Sama. Nie przeszkadzało im, jeśli czasem trochę wypili, jeśli tylko policja się z nimi nie kontaktowała. Szczerze mówiąc, Sam wiedział, że mieli w dupie, co robił póki ich nie zawstydzał. Był raczej elementem wyposażenia niż prawdziwym synem. Westchnął, przypominając sobie o jeszcze jednej złej stronie tracenia Ryana. Znowu będzie sam. Sam odzwyczaił się od samotności. Przecież nie będzie szukał kogoś, kto wprowadzi się do jego domu zamiast Ryana. Sam nieświadomie skrzywił się. To byłoby nie w porządku. Obiecał sobie, że zaaplikuje do szkoły kucharskiej, jak tylko to będzie możliwe. Doprowadziłoby go do szału, gdyby musiał włóczyć się po wielkim pustym domu w Malibu sam, nie mając nic innego do roboty. Jego rodzice chcieli, żeby zdawał do prawdziwego colleg'u , drogiego i ekskluzywnego. Takiego , który znajdował się na ich liście “wyborów do zaakceptowania”, ale odmówił. Nie chciał marnować tysięcy dolarów na coś, co nie
GayRomance_Translate 2013 było dla niego. Jedyne rzeczy, które kochał w życiu to gotowanie i surfowanie... i Ryan, oczywiście. Nie zamierzał zostać profesjonalnym surferem, i nie było czegoś takiego jak profesjonalny przyjaciel (może tylko w serialu ”Ekipa”2), więc zdecydował się na gotowanie. Problem polegał na tym, że nawet gotowanie nie będzie tym samym bez Ryana, który mógłby doceniać jego wysiłki. Sam starał się otrząsnąć z tremy. Zdecydowany nie zniszczyć ostatnich tygodni z najlepszym przyjacielem, przybrał uśmiechniętą minę i grillował ich kolację, popijając drogie piwo z małego browaru. –Co chcesz robić dziś wieczorem? – spytał Ryan, który gorliwie rozkoszował się kolacją przygotowaną przez Sama. Ryan nie odpowiadał przez minutę. Sam miał nadzieję, że nie miał planów z jedną z dziewczyn, z którymi się przelotnie spotykał. Miał to irracjonalne poczucie, że nie chce dzielić swojego najlepszego przyjaciela z nikim w tym krótkim czasie, jaki im pozostał. –Tak właściwie o tym nie myślałem – powiedział w końcu Ryan. Uśmiechnął się do Sama, jakby myśląc, że może on miał jakiś pomysł. –Kino? – Sam zaproponował. Nie miał na to naprawdę ochoty, ale wydawało mu się, że powinien coś powiedzieć. –Będę całkowicie szczęśliwy zostając w domu. – Ryan chrupał z uznaniem paprykę. Jakaś część w głębi Sama uśmiechała się, bo Ryan uważał jego dom za swój. Ta sama część miała nadzieję, że to będzie dom, do którego Ryan wróci, kiedy już zrobi cokolwiek ma do zrobienia w Seattle. –Więc zostańmy w domu –odpowiedział z uśmiechem. To było dokładnie to, czego chciał.
**** 2 org. Entourage, 2004–2011.
GayRomance_Translate 2013 Tej nocy zrobili coś, czego nie robili, odkąd byli dziećmi. Jakby odwiedzali stare zwyczaje, wspominając czasy, które już nie wrócą. Kiedy byli młodsi, gasili wszystkie światła, kładli się na leżakach, zanurzali się w gwiazdach i myśleli o życiu w przepastnej pustce. W tych czasach rozmawiali o Marsjanach, odległych światach i dalekich podróżach kosmicznych. Tej nocy, leżąc na tych samych, wygodnych leżakach, patrząc na te same migoczące gwiazdy, po raz pierwszy od wielu lat, byli cicho. To było przyjemne milczenie, obaj pogrążeni byli w swoich myślach. Sam zawsze lubił wrażenie bycia owiniętym przez nocne niebo. Prawie jakby jego ciało znikało, a on unosił się w przestrzeń. To sprawiało, że jego troski o przyszłość zdawały się odrobinę mniej istotne. Ryan i Sam zostali na zewnątrz, na tarasie, patrząc w niebo przez długie godziny. Jedynymi stałymi dźwiękami były rozbijające się fale i cichy szum samochodów z odległej autostrady. Co jakiś czas wymieniali komentarze, ale przez większość czasu cieszyli się spokojem jakim napawała ich obecność. W powietrzu było nieco smutku, wrażenie 'ostatniego razu'. Sam myślał, że może to sobie wyobraża, wypychając własne emocje na zewnątrz, w ciepło nocy. Jednak naprawdę zdawało się, że wszystko się kończyło, a nie było tylko odkładane na później. Nawet za trzy i pół miesiąca, kiedy Ryan wróci, nic już nie będzie takie samo. Ryan będzie miał nowych przyjaciół, stworzy sobie nową osobowość. Już nie będzie Ryanem Sama. Nie będzie nawet po prostu Ryanem. Będzie inny. –Sammy? – wyszeptał Ryan. Nie odzywali się przez ostatnie pół godziny. Ryan pewnie myślał, że zasnął. –Tak? – wyszeptał w odpowiedzi. Mówienie na głos, nie wydawało się w porządku. –Jestem naprawdę zmęczony. Możemy uznać to za koniec wieczoru?
GayRomance_Translate 2013 –Jasne –odpowiedział Sam i zaczął siadać. Zauważył, że Ryan stoi przed nim z wyciągniętymi rękami. Sam złapał je bez zastanowienia. Kiedy ich palce się zetknęły, poczuł dziwne, nieznane mu dotąd uczucie. To była lekkość głęboko w jego brzuchu, drżące napięcie, które sprawiało, że zadrżał. Wrażenie było nowe, ale Sam je polubił. Więcej niż polubił. Przez lata przyjaźni dotykali się tysiące razy, ale ten ostatni dotyk był inny. Co się ze mną dzieje? Pomyślał Sam. Wstał szybko i puścił rękę Ryana, ale nie zapomniał tego wrażenia. Wydawało się prawie, jakby Ryan brał za rękę Sama, żeby położyć go do łóżka i nie samego, ale z nim. Jakby mieli leżeć razem i trzymać się nawzajem w ciemności. Dziwne było to, że to wcale nie wydawało mu się dziwne. Wydawało się naprawdę dobre. Sam pomyślał, że musi być na wpół śpiący, bo ma halucynacje. Pokręcił głową, a Ryan walnął go lekko w ramię. –Dobranoc, stary –mruknął. –Dobranoc, Sammy –znowu. Kiedy Ryan nazwał go “Sammy”, to wrażenie powróciło, słabsze, ale nadal zauważalne. Sam poczuł impuls, żeby pochylić się w ramiona Ryana i umościć swój policzek koło jego ciepłej, opalonej szyi. Próbował odepchnąć ten impuls, kiedy wchodził do domu i po schodach do swojej sypialni.
**** Było tak późno, że prawie wcześnie – dochodziła trzecia rano. Ryan nie mógł uwierzyć, że wyjeżdżał do Seattle za mniej niż dwadzieścia cztery godziny. Musiał zapakować się w swoją antyczną Corollę i wyruszyć przed południem, jeśli chciał zdążyć na dzień organizacyjny w poniedziałek. Pakował się i rozpakowywał chyba milion razy. Trudno było zdecydować, co chciał zabrać ze sobą, a co zostawić. Wiedział, że zostawiał jedną rzecz, bez której życie było niemal niemożliwe. Może
GayRomance_Translate 2013 podświadomie wiedział, że nie chciał zostawiać Sama i dlatego każda inna decyzja stawała się zbyt trudna. Jakiś czas po tej niesamowitej nocy na kanapie, zaczął żałować swojej odważnej decyzji o odejściu i próbie odnalezienia siebie bez Sama i swojej rodziny. Kiedy podejmował decyzję o aplikowanie w innym stanie, wydawało się to świetnym pomysłem. Być niezależnym, mieć całkiem osobną tożsamość, poznać nowych ludzi i wszystkie inne normalne rzeczy. Poza tym, naprawdę nie sądził, że ma szansę znaleźć kogoś, kogo mógłby kochać i kto kochałby i jego bardziej niż jak przyjaciela, jeśli nigdy nie zostawi wygodnej, ale bolesnej przyjaźni Sama. Świetny pomysł? W tym momencie myślał, że to była najgłupsza rzecz, na jaką zdecydował się w całym swoim życiu. Zostawić jedyną osobę, którą kochał bardziej niż kogokolwiek na świecie, żeby ułożyć sobie życie po swojemu? O czym on myślał? Oczywiście, to, że Sam patrzył na niego smutnym, zdradzonym spojrzeniem nie pomagało. Nie sądził, że Sam choćby zdawał sobie sprawę, z tego, co robi, ale to go zabijało. Wylegiwali się na łóżku Ryana, od kilku godzin grając na konsoli. To był dobry sposób, żeby oderwać ich myśli, od tego, co miało wydarzyć się rano. Przeszli niemal każdą grę, którą miał Ryan – żaden z nich nie był gotowy, żeby pójść do łóżka i zmierzyć się z porannymi pożegnaniami. Przez ostatnią godzinę, czy coś koło tego, byli pogrążeni w okrutnej bitwie w Mario Kart, zaśmiewając się do rozpuku, kiedy próbowali zepchnąć się nawzajem z każdego możliwego klifu. Ryan w końcu dopadł Sama, kiedy ten go miał minąć na linii mety. Zapiał zwycięsko i roześmiał się z widoku czystego oburzenia na twarzy Sama. – Dość tego! – Sam wykrzyknął żartobliwie. Rzucił swój pad na ziemię i zaatakował. Ryan śmiał się coraz bardziej i oddawał co najmniej tak mocno, jak sam obrywał. Walka stawała się coraz śmieszniejsza. Co zaczęło się od śmiechu i siłowania się, skończyło się na szturchaniu, łaskotaniu i
GayRomance_Translate 2013 chichotaniu tak mocno, że obaj nie mogli złapać oddechu. Minuty mijały, a chłopcy walczyli, aby być górą w ich udawanej walce. Ryan był wyższy i szerszy w ramionach i miał oczywistą przewagę, ale zwinnemu Samowi zawsze udawało się znaleźć jego słabe punkty. Może dlatego, że Ryanowi wcale nie przeszkadzało przegrywanie, jeśli mógł dzięki temu być pod Samem. Sam, oczywiście wygrał, a Ryan starał się nie uśmiechać zbyt szeroko, kiedy patrzył na jego zadowoloną twarz. – Poddaję się! – wykrztusił w końcu, przez śmiech ledwie mogąc złapać oddech. Sam nadal trzymał go przyciśniętego do materaca i nadal dotykał jego żeber bez litości. Uśmiechali się do siebie. – Tak? – spytał Sam, oddychając ciężko przez ogromny uśmiech. –
Powiedz: 'wygrałem tylko dlatego, że jestem paskudnym, tłustym
oszustem'. – Sam zrobił następny wypad na jego żebra i Ryan wybuchnął śmiechem. Kiedy w końcu udało mu się złapać rękami nadgarstki Sama, odpowiedział: – A może wygrałeś tylko dlatego, że umiem oszukiwać lepiej niż ty? – Ryan wyszczerzył się do Sama, a jego serce ominęło uderzenie, kiedy patrzył na jego piękny uśmiech. Sam roześmiał się znowu i zwolnił nacisk. Ryan zaczynał siadać, kiedy Sam pochylił się po drugi kontroler, który leżał zapomniany w rogu łóżka. Ich czoła stuknęły się o siebie i obaj padli na łóżko, znowu zaśmiewając się i chrząkając. Ryan poczuł, że coś poruszyło się w jego żołądku. Boże, będę za tym tęsknił. Będzie mi nas brakowało. Spojrzał na Sama i w tej sekundzie uświadomił sobie coś, co pewnie zawsze wiedział. Nigdy nie znajdzie kogoś na miejsce Sama w college'u. Nie jako przyjaciela i nie jako kogokolwiek innego. Był w nim zakochany odkąd tylko pamiętał. Pewnie od tego dnia na placu zabaw, kiedy mieli po 10 lat. Nie było człowieka ani uczucia na ziemi, które mogłoby zastąpić to, co mieli razem. Ryan delikatnie potrząsnął głową i usiadł, znów dokładnie w tym samym momencie, co nadal zawodzący Sam. Tym razem zamiast stuknąć się czołami, ich
GayRomance_Translate 2013 twarze wylądowały centymetry od siebie, a ich śmiech zaczął zamierać. Serce Ryana zaczęło walić, kiedy obaj znieruchomieli. Wdychał zapach Sama, przepełniony słoną wodą i słońcem, i czuł małe migoczące iskierki przesuwające się w dół jego pleców. Boże, pragnął go. Tylko nie zrób nic głupiego! Ryan krzyczał w swojej głowie, jednocześnie desperacko chcąc przybliżyć się do końca do Sama i wreszcie, po tych wszystkich latach, przekonać się, jak Sam smakuje. W jakiś magiczny sposób, dokładnie to się stało. Nie wiedząc, jak do tego doszło, usta Ryana dotykały warg Sama, delikatnie jak piórko i niepewnie. Puls na jego szyi był jak walenie młotem. Czy to mogła być prawda? To było więcej niż kiedykolwiek wydawało mu się możliwe. Usta Sama były miękkie i delikatne na przeciwko jego własnych – wahających się, ale nie cierpliwych. Czy naprawdę to zrobiłem? Pochyliłem się i pocałowałem najlepszego przyjaciela? Ryan naprawdę w to wątpił. Spędził tyle lat opierając się swoim uczuciom, desperacko pragnąc im ulec, że wiedział, że nie mógł pochylić się i pocałować Sama, co mogło znaczyć tylko, że Sam....? Ta myśl odbijała się po jego umyśle, ale szczerze mówiąc, w tej chwili nie mógł zmusić się do przejmowania się tym. Właśnie spełniała się jego najstarsza i najlepsza fantazja i nie miał zamiaru zadawać żadnych pytań. Ryan wyciągnął rękę, przysuwając się bliżej do Sama, i zaplątał palce w pasemka blond fal. Włosy Sama na jego palcach były tak miękkie. Miękkie jak wargi, które nieśmiało gładziły jego usta. Ryan zadrżał od wrażenia, czując napięcie w pachwinach. Wreszcie zebrał się na odwagę, by zrobić to, o czym marzył, od kiedy byli dzieciakami. Otwierając usta, przesunął delikatnie językiem po miękkiej jak poduszka dolnej wardze Sama, smakując go. Potem czule skubał tę wargę. Ryan czuł, że Sam drży, i
GayRomance_Translate 2013 przesunęło się po nim uderzenie gorąca, które czuł aż w palcach stóp. Pociągnął za włosy Sama, mówiąc mu bez słów –Otwórz się dla mnie, wpuść mnie. Tak bardzo cię potrzebuję. Sam musiał poczuć nieme błaganie, bo rozchylił wargi i Ryan zatopił język w cieple jego ust. Czuł się tak wspaniale, że nie mógł powstrzymać jęku. Sam też zajęczał, małym, gorącym, potrzebującym dźwiękiem i uniósł ręce, żeby przytrzymać szyję Ryana. Ryan czuł jego język ocierający się wokół jego własnego, niepewny, ale badający. Był bliski szaleństwa. Wtedy pocałunek stał się kompletnie dziki. Ryan położył się na poduszkach, pociągając Sama za sobą. Zanurzył język w otwartych ustach Sama, smakując, dotykając i rozkoszując się każdą sekundą. Sam w połowie leżał na nim, wypychając biodra i starając się dostać jak najbliżej. Ryan nieprzytomnie szukał brzegu jego koszulki, ponad wszystko potrzebując poczuć ciepło jego skóry. Kiedy wreszcie je znalazł i wślizgnął ręce pod spód, poczuł westchnienie Sama przy swoich ustach. Doprowadziło go to do szału. Popchnął swoje biodra w górę, przykrywając dłońmi idealny tyłek Sama, pożerając jego usta i dotykając każdego cala jego skóry, którego mógł dosięgnąć. Sam też nie próżnował, szarpiąc koszulkę Ryana, przygryzając jego wargi, przysuwając się bliżej i bliżej. Ryan był twardy i obolały, podniecony bardziej niż w całym swoim życiu. Czuł, że Sam też jest twardy. Szokujące, niesamowite, ale pocałunki podniecały Sama równie mocno, co Ryana. Kocham cię kotku, Ryan mówił swoimi wargami i dłońmi. Pieścił niewiarygodnie gładką skórę na plecach Sama swoimi nagle drżącymi palcami. Czuł gęsią skórkę, jaką wywołał jego dotyk i Sama trzęsącego się w jego ramionach. Boże! Nie mógł uwierzyć, że to prawda, a nie sen, z którego nie chciał się obudzić. Ryan wciągnął Sama na siebie tak mocno i blisko, jak to tylko było możliwe. Odczucie erekcji Sama ocierającej się o jego sprawiało, że jęczał. Sam zaczął się
GayRomance_Translate 2013 poruszać, kręcąc biodrami, poruszając się wprzód i w tył, jego jęki odpowiadały jękom Ryana. Niesamowicie było czuć jego ciało, sprężyste mięśnie, ciepłą skórę i silne ramiona trzymające Ryana blisko. To było zbyt wiele. Pomiędzy pocałunkami i niemal tanecznym ocieraniem się o siebie, Ryan zaczął czuć swój orgazm, nagły i trzęsący całym jego ciałem. Starał się go powstrzymać. Byłby upokorzony, gdyby to nie było coś, czego Sam chciał. Ale nie umiał. Doszedł falami, drżąc i starając się nie krzyczeć. Jego ręce wbiły się w skórę Sama. Ledwie chwilę później poczuł, że Sam też trzęsie się, zamiera wpół ruchu z wyrazem ślepej przyjemności na twarzy. To była najbardziej niesamowita rzecz, jaką Ryan kiedykolwiek widział. Przez długie minuty, przytulali się do siebie ciasno, drżący i przytłoczeni. W końcu odsunęli się od siebie, dysząc, jakby ujeździli falę stulecia. Ryan położył się na poduszce, i delikatnie przykrył głowę Sama swoją ręką, pieszcząc miękkie włosy, które zaplątały się w jego palce. Czuł rękę Sama na swoim podbrzuszu, tuż pod krawędzią koszulki. Ryan wstrzymał jęk, kiedy Sam zaczął rysować miękkimi koniuszkami palców nieśmiałe wzory. Był szczęśliwszy niż kiedykolwiek, ale jednocześnie kompletnie przerażony. Co teraz? Jego zmysły były przeciążone, a serce gotowe do wybuchu. Czy Sam tego chciał? Czy to znowu się wydarzy? Proszę, niech to będzie prawdziwe... Poczuł potrzebę odezwania się, więc powiedział pierwsze, co przyszło mu do głowy. – Co to do cholery było? – Ryan wciąż oddychał ciężko i uśmiechał się szeroko, ale jak tylko usłyszał, co powiedział, uświadomił sobie, że nie zabrzmiało to tak, jakby tego chciał. Jego głos był szorstki od pożądania, które przelewało się w jego żyłach. W jakiś sposób sprawiło to, że pytanie zabrzmiało ostro, nie oddawało trwogi, którą odczuwał. Zachwycał się niesamowitością ostatnich kilku minut, ale dla niepewnego i
GayRomance_Translate 2013 zdenerwowanego Sama, te słowa musiały zabrzmieć jak odrzucenie. W stylu “dlaczego, do cholery, mnie pocałowałeś?” Oczy Sama, jego piękne oczy, powiedziały wszystko. Ból był ogromny, powiększony sto razy i w kolorze jasnej wody. Zniszczyłem to! pomyślał Ryan, chcąc skopać się na śmierć. Poczuł, że Sam wstaje. Spanikował. – Nie Sammy! Nie to chciałem powiedzieć! – wykrzyknął i starał się zatrzymać Sama, kiedy wyskakiwał z łóżka. Zdążył złapać tylko powietrze. Sam pospieszył do swojego pokoju i zatrzasnął drzwi, upokorzony. Ryan pobiegł za nim i próbował je otworzyć, ale były zamknięte na klucz. – Sammy, wpuść mnie! Przepraszam. Źle się wyraziłem! Nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Ryan chciał krzyczeć. Był tak podniecony, że mógł wybuchnąć, bliski płaczu z frustracji i spanikowany, bo być może zniszczył marzenie tylu lat jednym idiotycznym zdaniem ze swoich głupich ust. –Sammy, proszę cię! Jestem twoim najlepszym przyjacielem! Kocham cię! Wpuść mnie! – Ryan nigdy nie był tak blisko powiedzenia Samowi, co do niego czuł. Czekał, ale z drugiej strony drzwi słyszał tylko ciszę. W końcu osunął się na dywan, gotowy złapać Sama, jak tylko drzwi się otworzą. **** Sam padł na łóżko, łzy spływały mu po policzkach. Właśnie zniszczył jedyną w życiu rzecz, która miała dla niego jakiekolwiek znaczenie. Jasne, Ryan był miły jak cholera, starając się go pocieszyć. Ale Sam wiedział, że teraz wszystko będzie inaczej. Nieważne, jak bardzo Ryan starał się być wspaniałomyślny, wszystko będzie dziwne i niezręczne. Gdyby tylko mógł wyjaśnić, dlaczego to zrobił. Dlaczego, do cholery, pocałował
GayRomance_Translate 2013 Ryana? Czy dlatego, że tak bardzo bał się pozwolić mu odejść? Czy potrzebował powodu, żeby zerwać ich przyjaźń, zamiast czekać, aż zblaknie, czego nie da się uniknąć? Nie, to nie było to. Nawet, gdyby mógł szczerze powiedzieć, że nigdy wcześniej o tym nie myślał (a nie mógł, bo myślał), w tamtym momencie był całkowicie świadom tego, co robi. Kiedy pochylił się i pocałował Ryana, był zdenerwowany i niepewny, ale chciał tego, do cholery. I ten pocałunek, och boże, ten pocałunek. Miękkość warg Ryana, twarde ciepło jego ramion, sposób, w jaki wciskał w niego swoje biodra, bliżej i bliżej – na samą myśl na całej skórze Sam czuł srebrzyste mrowienie, które sprawiało mu ból, jakiego nigdy dotąd nie doświadczył. Może i nigdy dotąd nie pozwolił sobie wyobrazić tego naprawdę, przynajmniej nie świadomie, ale teraz nie mógł przestać. W tych bolesnych godzinach przed świtem, wciąż na nowo odtwarzał w myślach te niesamowite minuty. Uświadomił sobie, że prawdopodobnie zawsze tego chciał, chciał Ryana, ale zakopał niepożądane uczucia tak głęboko w swojej podświadomości, jak tylko umiał. Cholera, nie przeszkadzało mu bycie gejem, jeśli nim był naprawdę, ale pożądanie Ryana? Jak mógł? Ryan był jak rodzina! Mimo, że był przepełniony bólem i obrzydzeniem do samego siebie, Sam nie mógł wyrzucić z pamięci tego niesamowicie gorącego i kompletnie okropnego pocałunku – właściwie więcej niż pocałunku. To było najbliższe seksu doświadczenie, jakie miał w życiu. Sam rozważał każdą sekundę tego, co mogło być ostatnimi minutami przyjaźni z jego najlepszym przyjacielem, którego kochał bardziej niż kogokolwiek w życiu. Samowi wydawało się, że Ryan oddaje jego pocałunki, że na nie odpowiada. Musiał to sobie wyobrażać, bo chciał tego tak bardzo. Czuł się jak ostatnia świnia.
GayRomance_Translate 2013 Jakiś czas po brzasku, Sam wreszcie zasnął. Jego głowa bolała od płaczu i przemarzł do kości. Nie od wiatru, który dostawał się przez otwarte okno, ale dlatego, że czuł się chory na myśl, że wszystko zepsuł. W tym momencie zdecydował, że wszystko skończone. Nie chciał jakichś dziwnych pół–przyjacielskich relacji. Ryana udającego, że nie wie, że Sam go pragnie i Sama udającego, że nigdy nie wskoczył na swojego najlepszego przyjaciela. Nie miał zamiaru się w to pakować. To musiał być koniec. Tego dnia. Było prawie południe, kiedy usłyszał niepewne pukanie do swoich drzwi. Serce Sama ścisnęło się, kiedy spojrzał na swój budzik i uświadomił sobie, że Ryan musi już jechać. Nawet jeśli postanowił, że to koniec ich przyjaźni nadal łamała mu serce świadomość iż twarz, którą widywał co dnia, za chwilę zniknie z jego życia na zawsze. – Sam, muszę jechać. Nie chcę tego tak zostawiać. Musimy porozmawiać – Sam nic nie odpowiedział. Nie ufał wystarczająco swojemu głosowi. – No dalej, proszę, wpuść mnie. Nie chcę się żegnać przez drzwi. – Po prostu jedź, Ryan. Nie chcę żadnych dziwnych scen. – gardło Sama bolało od płaczu. – Nie wyjadę, póki mnie nie wpuścisz. To szaleństwo – Ryan brzmiał, jakby był zraniony. Ale nie mógł być, do cholery, bardziej zraniony niż Sam. Sam czuł łzy zbierające się pod jego rzęsami. – Po prostu idź, do cholery, dobrze? Nie mogę tego zrobić. Idź! – w głosie Sama słychać było łzy, które spływały mu po policzkach. Nie mógł nic na to poradzić. Słyszał, jak Ryan oddycha po drugiej stronie drzwi i dźwięk, jaki wydały drzwi, kiedy oparł na nich swoje czoło. – Kocham cię, Sammy – Ryan wyszeptał drżącym głosem, ledwie słyszalnym przez drzwi. Potem Sam usłyszał westchnienie i szybkie oddalające się kroki jego byłego najlepszego przyjaciela, który opuszczał go na zawsze.
GayRomance_Translate 2013 **** Sam miał ochotę umrzeć, kiedy Ryan odszedł. Nie wiedział, po co miałby wstawać z łóżka. Przez pierwsze kilka dni Ryan dzwonił co dziesięć minut, ale Sam ignorował połączenia. Ból był zbyt wielki, żeby choć myśleć, czy mówić. Po prostu zwijał się na swoim łóżku w półśnie, starając się myśleć o czymkolwiek, byle nie o Ryanie. Szkoda, że mógł myśleć tylko o nim, zwłaszcza, że za każdym razem, kiedy telefon dzwonił na wyświetlaczu pojawiało się jego imię. Wątpił, żeby Ryan mógł tak łatwo pozwolić, aby ich przyjaźń się zakończyła. Nawet Sam tego nie chciał. Ale nie mógł sobie wyobrazić, jak mogli przetrwać to, co wydarzyło się tej ostatniej nocy. Zwłaszcza, że konsekwencją dla niego był zalew uczuć do Ryana. Chociaż wcale nie podobało mu się, że je czuje, nie mógł ich ignorować: podziwu, przyciągania, pożądania... miłości. Sam wiedział, że przez wiele lat spychał te emocje, nie chcąc się przyznać do żadnej z nich. Niestety, wątpił, żeby mogły zniknąć teraz, kiedy wypłynęły na powierzchnię. W końcu telefony ustały. Ryan musiał w końcu porzucić nadzieję, że Sam kiedykolwiek odbierze. Sam zrozumiał, że dostał to, czego chciał – ich przyjaźń kończyła się dokładnie tak, jak przewidział to tego okropnego ranka, kiedy kazał Ryanowi odejść. Nie mógł czuć się gorzej. Nawet aplikowanie do szkół kulinarnych, co obiecywał sobie ledwie kilka tygodni wcześniej, nie wydawało się pociągające. Papiery leżały niewypełnione na biurku, czekając, aż zdecyduje się wrócić do życia. Ale Sam nie był pewien, czy to kiedykolwiek nastąpi. Minęły prawie dwa tygodnie, zanim Sam zrozumiał, że zamienił się prawie w ducha. Nie surfował, niczego nie ugotował. Jadł tylko płatki i popijał je napojami gazowanymi, ledwie opuszczając pokój, chyba, że musiał iść do kuchni. Nigdy nie umiał wyobrazić sobie, jak to jest mieć złamane serce. Teraz wiedział, ale mógł winić tylko siebie. Całując Ryana, a potem odpychając go, Sam właściwie sam złamał swoje
GayRomance_Translate 2013 serce. Tylko, że to bolało równie mocno. Spodziewał się, że pierwsze samotne tygodnie będą paskudne, nawet gdyby... cóż – gdyby to się nie stało i mogliby być przyjaciółmi na odległość. Tęskniłby za Ryanem tak samo, ale chociaż miałby telefony i maile. Małe szczegóły o jego nowym życiu, które pomogłyby mu przetrwać. Całkowity brak kontaktu pozbawiał go tchu. W końcu po prawie trzech tygodniach Sam niechętnie przywlókł się do nieco zakurzonej sterty podań, wiedząc, że musiał zająć się czymś zanim stanie się malibowską wersją Mrs. Havisham3, zamkniętą w swoim domu i powoli wariującą. Doszedł do wniosku, że równie dobrze może coś zrobić ze swoim życiem, chociaż nie miał na nic ochoty. Zajęcia zaczynały się za kilka dni, ale musiało być jeszcze kilka wolnych miejsc. Sam uważnie wypełnił aplikacje, wiedząc, że to jego ostatnia deska ratunku – jego szansa na nowy start. **** Ryan nie spał dobrze od tygodni. Nie czuł smaku nawet kęsa jedzenia, które jadł i w najdziwniejszych momentach cały czas chciało mu się płakać – bez przerwy. Jeśli college miał być tymi najlepszymi latami życia, chciałby, żeby ktoś wytłumaczył mu, dlaczego on był tak cholernie nieszczęśliwy. Okej... . Tak naprawdę, nie potrzebował nikogo, żeby wiedzieć, co zmienia jego życie w piekło. To było oczywiste. Sam. Każdy dzień spędzony z dala od niego bolał bardziej niż poprzedni. Czuł, jakby ktoś po kawałku odrywał mu pasy skóry, ale zamiast wpaść w szok i otępienie, bolało coraz bardziej. 3 bohaterka “Wielkich Nadziei”, powieści Dickensa, babcia głównej żeńskiej bohaterki: https://www.youtube.com/watch?v=K1S5ZVjN3J4 https://www.youtube.com/watch?v=8wYJUbOGmgk
GayRomance_Translate 2013 **** Dotarł do University of Washington w deszczowy poniedziałek, na początek dnia orientacyjnego dla pierwszego roku. Długa, nieprzytomna jazda na północ, przerywana setkami zignorowanych połączeń do Sama, sprawiła, że był smutny, zmęczony i krańcowo sfrustrowany. Chciał tylko rzucić swoje rzeczy, odwrócić się i jechać z powrotem do Kalifornii. Kiedy dojechałby do domu, wziąłby Sama w swoje ramiona i powiedziałby mu, że to, co dzielili tej nocy było najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła mu się w życiu, że kochał go tak mocno, że aż to bolało. Nigdy nie powinien był odchodzić i że nigdy już tego nie zrobi, jeśli tylko dostanie jeszcze jedną szansę. Ryan poważnie zastanawiał się nad opuszczeniem pierwszych dni, żeby właśnie to zrobić. Gdyby nie obawa o utratę stypendium, nie wahałby się ani chwili. Zamiast tego, Ryan postanowił dać Samowi kilka dni, może tygodni (jeśli tylko będzie umiał to znieść), a potem powrócić do swojej misji odbudowania ich przyjaźni. Kiedy dotarł pierwszego dnia do akademika, odkrył, że połowa jego pokoju jest już zajęta. Jego tajemniczy współlokator pokrył połowę pokoju zadziwiającą mieszanką plakatów różnych zespołów – od Weezer'a i Blink 182 do Muse i Nine Inch Nails. Jego łóżko pokrywały sterty książek, a szafa pękała w szwach. Ryan położył swoje pudła i torby na pustym łóżku i tylko gapił się oszołomiony na psychodeliczny kolaż przed jego oczami. Ledwie usłyszał otwierające się drzwi. Bardzo pełny kosz na pranie balansując wszedł przez drzwi i wylądował koło stóp Ryana. – Cześć, stary! Kevin – jego nowy współlokator, którego twarz pasowała do klimatu pokoju, wyciągnął rękę. Ryan potrząsnął nią. Prawie podziwiał pokrytą
GayRomance_Translate 2013 tatuażami rękę Kevina. To musiało boleć. – Jestem Ryan. To było idealnie męskie zapoznanie – krótkie i konkretne. Skinęli sobie przyjacielsko głowami. – Skąd jesteś? – Kevin uśmiechał się szeroko. Ryan nie mógł nie odpowiedzieć tym samym. Przynajmniej facet nie zapowiadał się na dupka. Nie był to Sam, ale też nie dupek. – Los Angeles. – Surfujesz? – Kevin zerkał na miniaturowe deski surfingowe, które wystawały z pudełka. Ryan miał zamiar powiesić je na ścianie. – Tak, ale tutaj raczej nie mam szans. Kevin się roześmiał. – Nie bardzo. Ja też surfuję. Moja babcia ma domek w Kona. – Nieźle. Zawsze chciałem poserfować na Hawajach. Ryan wiedział, że będą się dogadywać. Przynajmniej przez jakiś czas. Nie zamierzał utrzymywać w sekrecie bycie gejem. Robił to dość długo i teraz chciał być po prostu sobą, dlatego przecież w ogóle opuścił dom. Miał nadzieję, że jak dotąd wyluzowany Kevin, będzie mógł sobie z tym poradzić. **** Kiedy zaczęły się zajęcia, Ryan był zajęty. Spędzał mnóstwo czasu podczas tych pierwszych, chłodnych tygodni jesieni poznając Kevina i jego przyjaciół z liceum. Stwierdził, że to dobrze, że dostał miejscowego chłopaka jako współlokatora, bo miał gotową grupę przyjaciół. Zabierali go do centrum, pokazywali ciekawe miejsca. Ryan został dobrze przyjęty przez punkowych kumpli Kevina. Przypuszczał, że byli północno–zachodnią wersją surferów – fajnych gości, którzy byli mili dla wszystkich.
GayRomance_Translate 2013 Był wdzięczny za włączenie go do grupy, wdzięczny, że był tak zajęty zajęciami i życiem towarzyskim. Szkoda tylko, że to nie wystarczało. Kiedy był na imprezie, na wykładach, kiedy grał w Guitar Hero z Kevinem, zawsze jakaś jego część myślała o Samie. Nieustannie dręczył się z powodu ich ostatniej nocy. Tęsknił za jego głosem, sposobem, w jaki pachniał słońcem, jak śmiał się z z jego żartów. Przede wszystkim, śnił o wspaniałym ciele Sama, ciepłym i rozciągniętym na jego własnym. Co noc zasypiał marząc, żeby móc przytulić Sama choćby jeszcze jeden cholerny raz. Było coraz gorzej. Ten pierwszy ból, jakby od odrywania pasów skóry zmienił się w palącą, ostrą agonię, która nie chciała ustąpić. Początkowo zamierzał poszukać gejowskich organizacji na kampusie, może nawet poznać jakiegoś chłopaka. Nie mógł nawet o tym myśleć. Nie spojrzał nawet na innych facetów. Mógł myśleć tylko o Samie. Kevinowi nie zajęło dużo czasu domyślenie się, że coś jest nie tak. **** Ryan wrócił któregoś wieczoru późno z biblioteki, gdzie uczył się do testu z chemii, który z pewnością zajdzie mu za skórę. Był zmęczony i bardziej niż tylko trochę przygnębiony. Minęło sześć długich tygodni. Sześć niekończących się, okropnych tygodni życia bez jego najlepszego przyjaciela. Ryanowi kończyła się cierpliwość. Musiał wkrótce skontaktować się z Samem. Gdyby tylko mógł usłyszeć jego głos, przeczytać od niego maila... cokolwiek. Cała ta sprawa była idiotyczna i bolała jak cholera. Trzeba było ją zakończyć. Ze znużeniem włożył klucz do drzwi i otworzył zamek. Upuszczając plecak na podłogę, nieprzytomnie rzucił się na łóżko i gapił w sufit. – Dobra. Gadaj wreszcie. Ryan prawie wyskoczył ze skóry. Nie zauważył Kevina, który siedział na swoim łóżku.
GayRomance_Translate 2013 Kto w ogóle siedzi w ciemności, do cholery? – O czym ty mówisz, stary? – odpowiedział. Wiedział, o co chodziło Kevinowi. Tylko nie miał najmniejszego zamiaru o tym mówić. – Widzę, że starasz się udawać, że dobrze się bawisz, ale to nieprawda. Jest w tobie.... nie wiem, jakby jakiś smutek. Co zostawiłeś w domu? Cholera. Kevin był całkiem spostrzegawczy. – Jest coś, czego o mnie nie wiesz. Nie chcę, żeby między nami było dziwnie – ciężko było mu wykrztusić te słowa. Ryan uświadomił sobie, że to będzie pierwszy raz, kiedy powie o tym komuś spoza rodziny, co było wystarczająco trudne. Kevin spojrzał na niego pytająco. – Co? Jesteś kosmitą? Wampirem? Podobno wampiry nieźle sobie radzą w tych okolicach. Ryan zachichotał ze znużeniem. – Nie jetem kosmitą. Ani wampirem. Ani wilkołakiem, jeśli miałeś zamiar o to zapytać. – Więc co? – Obiecujesz, że nie ześwirujesz? – Jasne. Nie zeświruję. O co chodzi? Ryan wziął głęboki wdech. – Jestem gejem – przytrzymał powietrze w płucach, obawiając się je wypuścić. – Mam sześć piegów na tyłku – odpowiedział Kevin sarkastycznie. Ryan wybuchnął śmiechem. – Poważnie, kogo to obchodzi, człowieku? – Kevin mówił dalej. – To nie jest nic wielkiego. Jeese i Rob obaj są bi. Nikt się tym nie przejmie. Tylko proszę, uprzedź mnie, jeśli zamierzasz sprowadzić sobie dzikiego ogiera do pokoju. Nie chciałbym wejść do pokoju w trakcie czegoś takiego. Ryan znowu się zaśmiał. Powiedzieć to na głos to naprawdę była wielka ulga. Nie
GayRomance_Translate 2013 mogło pójść lepiej. Kiedy śmiech ucichł, Kevin nadal patrzył na niego uważnie. – To jeszcze nie wszystko, prawda? – Nie – Ryan nie był pewien, czy chce powiedzieć komuś o Samie – to byłby ostatni gwóźdź do jego trumny z napisem “nigdy o nim nie zapomnę”. Cóż, Kevin podjął decyzję za niego. – Zostawiłeś faceta w domu, co? Cholera, naprawdę jest spostrzegawczy. – Tak – przyznał Ryan. Poczuł się nawet nieźle. Nieważne, czy będzie o nim mówił, czy nie. Nigdy nie zapomni Sama. Zamierzał... po prostu musiał go odzyskać. Tylko nie wiedział, jak to zrobić. – Powiedz mi. Może to pomoże. Ryan powiedział Kevinowi wszystko o Samie. O latach ich przyjaźni i tej ostatniej dezorientującą pięknej i okropnej nocy. Oczywiście, pominął szczegóły, na przykład, jak bardzo pragnął Sama. Jak często śnił o nich wtulonych w siebie, ich ciałach połączonych i śliskich od potu. Jednak powiedział Kevinowi większość. Dobrze było wreszcie o tym mówić, nie trzymać bólu w sobie. Zamiast pójść spać, gadali godzinami o tym, co Ryan powinien zrobić z Samem, o Kevinie i jego dziwnej dziewczynie z liceum, która pojechała za nim na uniwersytet. Dla nich obu to była dobra noc. Zanim nastał świt, Ryan wiedział, że ma dobrego przyjaciela. Zdecydował też, że dał Samowi dość czasu na złapanie oddechu. Pora odzyskać swojego najlepszego przyjaciela... i, Ryan miał nadzieję, że nie tylko. Leżał w łóżku, marząc o tym, że Sam był blisko, ale zamiast – jak zazwyczaj – bólu, czuł nadzieję. Nadzieję, że Sam zobaczy wiadomość, którą Ryan właśnie wysłał, i odpowie, że tęsknił za Ryanem tak bardzo, że nie mógł złapać głębszego oddechu. Nadzieję, że Sam też go pragnął. Potrzebował, żeby Sam mu odpowiedział, żeby czuł to, co on. Ryan od tygodni nie mógł oddychać.
GayRomance_Translate 2013 **** Sam doczłapał do swojego domu, ze znużeniem upuszczając klucze na blat. Pachniał czosnkiem i cebulą i myślał, że jeśli nigdy w życiu już nie zobaczy noża, wcale nie będzie narzekał. Powinien być wdzięczny szkole, jedynej rzeczy, która powstrzymywała go od rozpadnięcia się na kawałki, ale w tym momencie zdawała się być prawdziwym wrzodem na dupie. Właśnie miał swój pierwszy egzamin praktyczny, obejmujący takie tematy jak technika noża, czy dekoracje. Rzeczy, które zazwyczaj były łatwe, wydawały się dziwne i skomplikowane, kiedy ktoś z długopisem i podkładką dyszał mu na kark. W końcu zdał śpiewająco, ale był wykończony. Po długim prysznicu, podczas którego próbował zmyć z siebie wszechobecny zapach warzyw, wciągnął piżamę i poszedł do swojego pokoju. Pomyślał, że zagra parę razy w szachy w sieci, a potem walnie się do łóżka. Rano zaczynali wypieki, więc chciał być wypoczęty. Kiedy włączył komputer, zobaczył, że ikonka jego skrzynki mailowej miga, pokazując nową wiadomość. Myśląc, że to pewnie jakiś znajomy z zajęć chce umówić się na sesję treningową, z roztargnieniem otworzył skrzynkę. Kiedy zobaczył, że końcówka adresu ma nazwę Uniwersytetu Waszyngtońskiego, jego serce padło mu do stóp. Ryan? Minęło półtora miesiąca i wcale nie było mu łatwiej. Nadal tęsknił za nim dokładnie tak bardzo, jak pierwszego dnia, kiedy nie mógł zwlec się z materaca. Ledwie zniósł te pierwsze okropne, czarne dni, kiedy ledwie mógł się poruszać. Po nich nastąpiły długie tygodnie,kiedy udawał, że jest żywy, ale spędzał większości czasu śniąc na jawie o dotyku Ryana. Mnóstwo razy prawie obciął sobie palce podczas zajęć, kiedy wspomnienie języka Ryana wślizgującego się do jego ust wysyłało przez jego ciało dreszcz gorąca. Samo echo ich pierwszego pocałunku mogło sprawić, że Sam jęczał głęboko w gardle. Łapało go to, kiedy się tego najmniej spodziewał.
GayRomance_Translate 2013 Sam myślał, że Ryan zrezygnował z nich tygodnie temu i co dzień go to bolało. Co, na Boga, Ryan mógł mieć do powiedzenia? Że przyjeżdżał do domu? Że Seattle było beznadziejne? Że nienawidził Sama i nie chciał go więcej widzieć? Sam starał się zmusić do opanowania. To był tylko mail i był tylko jeden sposób, żeby dowiedzieć się, co w nim było. Otworzył wiadomość niespodziewanie drżącymi rękami. Sammy Czekałem tak długo, jak mogłem, dając Ci przestrzeń, czy czegokolwiek potrzebowałeś. Nie mogę wytrzymać ani chwili dłużej. Nie zniosę tego. Chcę znowu być Twoim przyjacielem. Nie. Pieprzyć to. Muszę być Twoim przyjacielem. Nie umiem nim nie być. Przyjechałem tu, żeby być samodzielnym człowiekiem, ale okazuje się, że bycie z Tobą wychodzi mi najlepiej. Chcę nas z powrotem bardziej niż czegokolwiek na świecie. Może to brzmi głupio, ale to prawda. Bez Ciebie, wszystko jest beznadziejne. Proszę, odpisz. Proszę... Tęsknię za Tobą (bardzo). Ryan W głowie Sama momentalnie rozgorzała debata. Kiedy tygodnie wcześniej przecinał ich przyjaźń, ratując ich od dziwnego przechodzenia do bycia ledwie znajomymi, czuł się jak szlachetny męczennik i naprawdę tak myślał. Naprawdę sądził, że lepiej będzie , aby on i Ryan przeszli do historii, jeśli miałoby zacząć być dziwnie. Problem polegał na tym, że rozumiał, co Ryan chciał powiedzieć. Rozumiał to, aż do szpiku kości. Też tego nie znosił. Jakby stracił jakiś ważny organ i potrzebował go z powrotem. Decyzja już została podjęta. Nacisnął “odpowiedz”. Ryan Ja też za Tobą tęsknię. Bardzo. Bez Ciebie też wszystko jest beznadziejne tak, jak się
GayRomance_Translate 2013 tego spodziewałem. Może nawet bardziej. Nie chciałem, żeby między nami było dziwnie, więc myślałem, ze będzie lepiej po prostu zrezygnować z naszej przyjaźni, ale nie umiem. Masz rację. To boli za bardzo. Może bycie z Tobą jest tym, co i mnie wychodzi najlepiej. Może będziemy udawać, że ta noc nigdy się nie wydarzyła? Wrócimy do poprzedniego stanu rzeczy i nie dopuścimy do tego, żeby zrobiło się dziwnie? Potrzebuję mojego najlepszego przyjaciela z powrotem. Ciężko było nie mieć Cię w pobliżu. Do usłyszenia niedługo. Sam PS. Dostałem się do szkoły i jest zarówno trudniej, jak i łatwiej niż się spodziewałem. Kiedyś Ci o tym opowiem. Sam nacisnął “wyślij” i uśmiechnął się pierwszym prawdziwym uśmiechem od długiego, długiego czasu. **** Następny dzień na zajęciach był po prostu tryumfalny. Czuł się jakby jego stopy ledwie dotykały ziemi, zamiast zapadać się w błoto, jak zdawały się robić przez tak bardzo, bardzo długo. Jego znajomi w szkole zauważyli, że coś się zmieniło. Pytali, czy zmienił włosy albo zaczął ćwiczyć... Nie umieli tego namierzyć. Nie wiedział, jak wytłumaczyć, że wreszcie czuł, że może oddychać. Co z tego, że nadal budził się w środku nocy, twardy, obolały i spocony, marząc o ciele Ryana schowanym głęboko w jego? Co z tego, że to już nigdy nie miało się wydarzyć? Odzyskał swojego najlepszego przyjaciela. Był głupi, myśląc, że może po prostu podjąć decyzję o życiu bez niego. Nie mógł się doczekać, żeby wrócić do domu i sprawdzić, czy Ryan mu odpisał.
GayRomance_Translate 2013 Dobrze było znowu na coś czekać. Uśmiechał się i żartował z innymi studentami, śmiejąc się więcej tego dnia niż przez wszystkie poprzednie tygodnie razem wzięte. Czuł, jak inni się na niego otwierają. Wszystko było takie inne. Z trudem powstrzymał się przed przekraczaniem ograniczeń prędkości w drodze do domu i zmusił do wejścia po schodach, zamiast biec sprintem. Sam zignorował Rosarię, krzyczącą, żeby przygotował dla niej swoje rzeczy do prania. Miał misję! Jak tylko uruchomił komputer, zobaczył, że ikonka skrzynki pocztowej miga. Serce Sama przez minutę waliło z podekscytowania. Jezu! To był tylko zwykły mail! Przynajmniej to próbował sobie wmówić. Zmusił się do opanowania i wolno kliknął na ikonkę. Jak tylko zobaczył powitanie, usta rozszerzyły mu się w uśmiechu. Cześć Sammy! Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że odpisałeś. Tak długo czułem się, jakbym stracił połowę siebie. Nie róbmy tego więcej, dobrze? Nie wiem, czemu ostatnio nazywam Cię “Sammy”. Chyba po prostu tęsknię za Tobą, a to przypomina mi o czasach, kiedy byliśmy dzieciakami i zawsze byliśmy razem. Strasznie się cieszę, że dostałeś się do szkoły kulinarnej! Opowiedz mi wszystko! Myślę, że spodobałoby Ci się Seattle. Zwłaszcza rynek z latającą rybą. Stragan przy straganie, wszyscy sprzedają świeże warzywa i owoce. Mogę sobie wyobrazić, jakbyś się cieszył przebierając wśród nich. Jest zimno, a plaże są skaliste, ale jest mnóstwo rzeczy do roboty. Polubiłbyś mojego współlokatora, Kevina. Jest fajny i lubi surfować. Nie dorównuje Tobie, ale i tak jest fajny. Czuję, że mógłbym jeszcze pisać i pisać. Minęło tyle czasu, a kiedyś opowiadaliśmy sobie najdrobniejsze szczegóły, które wydarzyły się każdego dnia. Wiem, że już to mówiłem, ale cudownie znowu z Tobą rozmawiać.... no, prawie rozmawiać. Na razie
GayRomance_Translate 2013 to musi nam wystarczyć. Opowiedz mi o lekcjach gotowania, żebym mógł się ślinić, kiedy jem słabe, stołówkowe żarcie. Jutro napiszę znowu. Nadal za Tobą tęsknię. Ryan Sam nie mógł powstrzymać radosnego tańca jakie jego serce wykonało, kiedy przeczytał maila od Ryana. Przeczytał go jeszcze kilka razy, zawsze zatrzymując się przy pierwszych zdaniach. Wiedział dokładnie, jak Ryan się czuł. To wrażenie, że brakuje mu jakiejś części ciała. On też je miał. A teraz ta część, której brakowało wróciła. Może nie całkiem, bo nadal była setki mil stąd, ale nie było chociaż czarnej, rozdziawionej dziury, tam, gdzie wcześniej. Odpisał Ryanowi, dowcipnie opowiadając o belgijskim szefie kuchni, z którym jego grupa miała wypieki i, oczywiście, o różnych smakach croissantów, jakie zrobili tego dnia. Wiedział, że Ryan jest totalnym cukroholikiem i cała akcja z croissantami kompletnie go rozwali. Uśmiechnął się do siebie na wspomnienie błogiego wyrazu twarzy Ryana, kiedy jadł pieczywo albo deser. Może, jeśli będą robili coś, co będzie się nadawać do wysyłki, wkrótce będzie mógł to zjeść. **** Sam zaatakował skomplikowane croissanty, bułeczki i ciasta z zapałem. Wszystko, czego się teraz uczyli sprawiało mu przyjemność i nie było już przykrym obowiązkiem. Całymi dniami uśmiechał się, żartował i zaprzyjaźniał się z ludźmi z grupy. Pewnie wszyscy założyli, że był nieśmiały i miał trudności z poznawaniem ludzi. Nikt nie domyślał się, że czuł się jak żywy trup przez całą wieczność, a teraz wreszcie wracał do życia.
GayRomance_Translate 2013 Co wieczór wracał do domu i znajdował nowego maila od Ryana. Czasem dwa, jeśli Ryan pomyślał później jeszcze o czymś, co chciał mu powiedzieć. Te maile były beztroskie, pełne historyjek o Seattle i ludziach, których chciał, żeby Sam poznał. Ryan pisał, że oni też chcą go spotkać, i że opowiedział o Samie całej swojej nowej paczce. Oni byli zdecydowanie zainteresowani najlepszym przyjacielem Ryana, który miał zostać sławnym szefem kuchni. Ta ostatnia część sprawiła, że Sam się zarumienił, ale nadal przesyłał opisy wszystkich grzesznych deserów i delikatnego pieczywa, które przygotowywali na lekcjach. Ryan odpisywał, że ślini się na samą myśl i że to niesprawiedliwe, że Sam dręczy go, kiedy czekała go tylko podejrzana zapiekanka z tuńczyka albo pieczone ziemniaki, które były twardsze niż krążki do hokeja. Ryan zawsze kończył maile, pisząc, że bardzo brakuje mu Sama, a Sam zawsze odpisywał, że jemu też go bardzo brakuje. Nie do końca wszystko wróciło do normy, ale nie można było spodziewać się niczego innego. Przynajmniej już się od siebie nie oddalali. **** Podczas trzeciego tygodnia zajęć z wypieków, grupa wreszcie zrobiła coś, co nadawało się do wysłania. Były to niesamowite kokosowo–czekoladowe desery z płatkami toffi i nawet Sam musiał przyznać, że były przepyszne. Nie bardzo lubił desery, a Ryan wręcz przeciwnie. Poprzedniego wieczoru w mailu narzekał, że wczesny listopad w Seattle jest beznadziejny i oddałby wszystko za kawałek domu. Sam wolałby wysłać siebie samego (najlepiej nagiego i przewiązanego wielką, satynową kokardą), ale pomyślał, że deser powinien wystarczyć. Wziął całą blachę ciasta, które zrobił w domu i pociął na idealne kwadraty, które owinął ostrożnie w folię i torebki. Potem, z uśmiechem, zaniósł je do Fed–Exu i przesłał do akademika Ryana, tak,
GayRomance_Translate 2013 żeby były na miejscu następnego dnia. Śmiał się z siebie trochę, że był tak podekscytowany, bo dzięki niemu Ryan się uśmiechnie. Sam musiał chyba przyznać, że nieważne jak bardzo będzie się starał zignorować swoje uczucia – był zakochany. Jego serce waliło, był przepełniony pożądaniem, zrobiłby wszystko, żeby Ryan był szczęśliwy. Był zakochany. Miał rację, kiedy myślał, że te uczucia, które raz wydostały się na powierzchnię, już nie znikną. Sam wzruszył ramionami, akceptując to. Kochał Ryana. Był zakochany w Ryanie. Mówienie tego, nawet tylko do siebie, sprawiało, że Sam miał lekkie zawroty głowy i był zdecydowanie zdenerwowany. Nie wiedział, co zrobić z tak przytłaczającym uczuciem. Wiedział tylko, że dla Ryana zrobiłby wszystko, łącznie z ignorowaniem swoich uczuć. Westchnął. Cóż, przynajmniej mogę wysłać mu ciasteczka. Sam uśmiechnął się tęsknie. **** Ryan tego wieczoru znowu późno dotarł do akademika. Było ciemno już od kilku godzin i był przemoczony do suchej nitki od przejścia przez cały kampus. Zdaje się, że musiał zainwestować w jakiś porządny płaszcz przeciwdeszczowy, jeśli zamierzał przetrwać resztę semestru nie umierając na zapalenie płuc. Żałował, że wybrał chemię, tęsknił za słońcem i plażą i czuł się do dupy. Sprawdził skrzynkę pocztową w holu głównym, gdzie często znajdował paczki i listy od swoich sióstr i matki. Tym razem, było różowe powiadomienie, z informacją, że czeka na niego gabarytowa przesyłka w recepcji. Podając powiadomienie recepcjoniście, zerkał za biurko, ciekaw, co to mogło być. Oby płaszcz przeciwdeszczowy! Paczka była dość ciężka i przysiągłby, że pachniała czekoladą. Kiedy sprawdził adres
GayRomance_Translate 2013 zwrotny, jego serce podskoczyło z radości. Sam! Co do cholery Sam mu wysłał? W swoim pokoju włączył komputer, mając nadzieję, że mail wyjaśni tajemniczą przesyłkę. Nic. Hmm. Ryan zaczął odrywać taśmę, warstwa po warstwie. Kiedy dobrał się do środka, znalazł notkę napisaną niespokojnym pismem Sama. Pomyślałem, że przyślę Ci kawałek domu. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować. –Sam
Zapach czekolady był przytłaczający. Ryan czuł, że zaczyna mu wilgotnieć w ustach. Rozsunął suwak plastikowej torby i odwinął pierwszy kawałek. Pierwszy kęs był jak niebo, słodki od czekolady i toffi, z posmakiem piernika i ciepłym, tropikalnym smakiem kokosa. Ryan pochłonął trzy lub cztery kawałki a potem padł na łóżko, tarzając się, cały w jedzeniowej rozkoszy. Sam, pomyślał. Jego serce się uśmiechało, ale było zranione. Sam sprawił sobie dla niego tyle kłopotu, żeby go uszczęśliwić. To nie było za mało. Naprawdę. Nie było. Ale Ryan nie mógł przekonać się, żeby nie chcieć więcej. Chciał słyszeć seksowny, szorstki głos Sama rano, widzieć te niesamowite turkusowe oczy, ciepłe jak plaża w słoneczny dzień. Potrzebował Sama, potrzebował znów trzymać go w ramionach, czuć jego miękkie jak jedwab wargi, posmakować go. Samo myślenie o tym sprawiało, że stawał się twardy. Wiedział, że tamtej nocy Sam też tego chciał. Pamiętał, jak przysuwał się coraz bliżej, starając się wtopić w jego skórę.... że drżał, kiedy doszedł. Ryan prawie zajęczał na głos. Nie mówił o tym, skoro Sam wolał wrócić do poprzedniego stanu rzeczy. Ale wciąż myślał o tej nocy każdego dnia.
GayRomance_Translate 2013 Postanowił w tym momencie, że ciasteczka zasługują na prawdziwe podziękowanie, nie tylko na maila. Wiedział, że się przed sobą usprawiedliwia. Przede wszystkim, potrzebował po prostu usłyszeć głos Sama. Znowu było między nimi okej, prawda? Nadszedł czas. Ryan wyjął telefon i wybrał numer Sama. Ręce mu drżały i czuł, że zaczyna się pocić. Nie mógł uwierzyć, jak bardzo był zdenerwowany. To tylko Sam, na litość boską! Nacisnął “zadzwoń” i czekał, mając nadzieję, że Sam miał swój telefon przy sobie. Odebrał przy drugim dzwonku. – Ryan? – brzmiał na zaskoczonego i szczęśliwego. Ryan musiał opanować dreszcz na dźwięk ciepłego jak whisky głosu Sama. Tak bardzo za nim tęsknił! – Tak, to ja. Dzięki za ciasteczka. Nie masz pojęcia, jak bardzo ich potrzebowałem – nie mógł powstrzymać uśmiechu, który słychać było w jego głosie. Sam zaśmiał się. – To przez to straszne stołówkowe jedzenie. Było mi cię żal. Gdybym mógł wysłać dobrą sałatkę, zrobiłbym to. Ryan czuł, że jego serce topnieje. Boże, kocham go. – Nadal się o mnie troszczysz? Kocham to – był tak zmęczony, że prawie powiedział “kocham cię”, ale udało mu się to przełknąć w ostatniej sekundzie. – Tak, chyba nadal się o ciebie troszczę. Stare przyzwyczajenia, nie? – także w głosie Sama był śmiech. – Naprawdę, cudownie słyszeć twój głos. Myślałem, że zaczynam go zapominać, ale jak tylko się odezwałeś, przypomniał mi się. – Ja też. Brakowało mi rozmów z tobą. Ryanowi nie umknęło, że ich rozmowa, nie sprawiała wrażenia platonicznej. Patrząc wstecz, uświadomił sobie, że ich rozmowy nie były platoniczne od dawna. Zastanawiał się, czy Sam zdawał sobie sprawę, jak bardzo ze sobą flirtowali przez cały ten czas. Nigdy dotąd nie pozwolił sobie tego zauważyć, ale ten podtekst był tam od lat. Ryan uśmiechnął się szeroko. Będzie miał Sama znów w swoich ramionach, nieważne, jak bardzo Sam starał się udawać, że rzeczy były po staremu. Już nie mógł
GayRomance_Translate 2013 się doczekać. **** Tego wieczoru jeszcze długo rozmawiali przez telefon – Sam naśladował swojego oryginalnego nauczyciela od wypieków, a Ryan puszczał mu fragmenty piosenek, które znalazł w olbrzymich zbiorach Kevina, a które powinny się Samowi spodobać. Chociaż nie mówili nic szczególnego, Ryan od dawna nie czuł się tak dobrze. Za każdym razem, kiedy Sam śmiał się, Ryan czuł, jak ten dźwięk odbija mu się, aż w żołądku trzepoczącym napięciem, tak dobrym, że niemal bolesnym. Pamiętał, jak myślał kilka miesięcy wcześniej, że kochanie Sama tak mocno zabije go. Zachichotał w duchu. To nie było takie złe. W końcu było tak późno, że obaj ziewali do telefonów. Postanowili się pożegnać i umówili się, że następnego dnia wyślą sobie maile, skoro już wykorzystali większość minut Ryana. Zanim się rozłączyli, Ryan był na takim haju czystego szczęścia, że mógł tylko leżeć na łóżku i uśmiechać się do siebie. Kilka tygodni wcześniej przykleił na suficie i ścianach pokoju w akademiku małe świecące w ciemności naklejki. Zawędrowały nawet na część pokoju Kevina, rozsiane między jego rockowymi plakatami. Ryan leżał w swojej małej sztucznej galaktyce i unosił się. To było prawie jak leżenie na tarasie Sama, na tych niesamowicie miękkich leżakach, jak to robili w lecie, kiedy byli mali. Był tak szczęśliwy i pogrążony we wspomnieniach, że nawet nie usłyszał dźwięku otwieranego zamka, kiedy Kevin wchodził do środka, a potem zapalił światło, zerknął na Ryana i wybuchnął śmiechem. –
Stary, ale cię wzięło. Nigdy nie widziałem tego wyrazu na twojej twarzy! –
nadal chichocząc, upuścił swój plecak na łóżko. Ryan uśmiechnął się nieśmiało.
GayRomance_Translate 2013 – Masz, spróbuj. Może też się zakochasz – podał mu jedną torebkę z ciasteczkami. Kevin wziął jedno, odwinął i ugryzł. Padł na swoje łóżko, wydając z siebie orgazmiczne jęki. Ryan nie mógł się nie roześmiać. – Masz rację. Zakochałem się. Jadę prosto do Cali, żeby ukraść ci tego faceta – Ryan rzucił poduszkę w jego twarz. – Nawet nie próbuj – zażartował. Kevin odrzucił poduszkę, prawie wywracając Ryana. – Zastanowię się. Jeśli dasz mi jeszcze jedno ciasteczko. Ryan był szczęśliwy mogąc podzielić się ciasteczkami z Kevinem. Siedzieli tam jedząc, aż do cukrowej śpiączki i ostatniego ciasteczka. – Wow – w końcu powiedział Ryan. Było mu trochę niedobrze, ale nie żałował. –Tak. Wow – odpowiedział Kevin z uśmiechem satysfakcji na twarzy. –Powiedz ode mnie swojemu facetowi “dziękuję”. Ryan uśmiechnął się tęsknie. – Nie jest moim facetem – westchnął. Kevin zachichotał. – Może jeszcze tego nie wie, ale totalnie jest twoim facetem. Powiem ci tylko, że ja nie wysyłam paczek ciasteczek żadnemu z moich przyjaciół, którzy poszli na Uniwersytet w Los Angeles. Uniwersytet w Los Angeles. Odpowiedź była oczywista. Przyjęli go zeszłej wiosny, prawda? Miał nadzieję, że przyjmą go także, jeśli się teraz przeniesie. Podjęcie decyzji zajęło Ryanowi jakieś dziesięć sekund. Może mniej. W którymś momencie podczas ich telefonicznego maratonu zrozumiał, że nie chce spędzić nawet sekundy z daleka od Sama, jeśli to nie będzie konieczne. Chciał wrócić do domu. – Hej, Kev? – No. – Chciałem ci tylko powiedzieć, że w następnym semestrze postaram się dostać z
GayRomance_Translate 2013 powrotem na Uniwersytet w Los Angeles. Chcę wrócić do domu. Kevin zachichotał. – Czekałem, aż to powiesz. – Przyjedziesz mnie odwiedzić? – Ryanowi naprawdę podobało się poznanie Kevina. Chciał, żeby pozostali przyjaciółmi. – Czy Sam nie mieszka na plaży? Oczywiście, że przyjadę cię odwiedzić! – obaj znowu się zaśmiali. Nagle Ryan poczuł się podniecony i pełen życia. Postanowił, że rano zadzwoni do działu przyjęć Uniwersytetu w Los Angeles i zobaczy, co da się załatwić. – Hej, Ryan? – Tak? – Spodziewam się, że go odzyskasz zanim przyjadę na przerwę wiosenną. Ryan znowu rzucił poduszką w głowę Kevina. – Zamknij się – roześmiał się. Ale miał nadzieję, że nastąpi to znacznie wcześniej. **** Sam był trochę pijany. Kręciło mu się w głowie i wszystko było troszkę zbyt jaskrawe. Światła na ulicy błyskały mu w oczy, a sama ulica wydawała się unosić. Cieszył się, że zdecydował się pojechać na przyjęcie taksówką, chociaż normalnie rzadko to robił. Grupa ludzi z jego zajęć postanowiła wyjść razem na obiad, żeby uczcić koniec jesiennego semestru i nadchodzącą przerwę świąteczną. Nadal mieli przed sobą kilka dni zajęć, ale panowała już przedświąteczna atmosfera. Impreza trwała trochę dłużej niż się spodziewali i wypito więcej niż kilka butelek wina. Sam był wykończony. Cieszył się, że za kilka dni będzie miał całe dwa tygodnie, żeby się wyspać, gotować tylko to, na co miał ochotę i spędzać tak dużo czasu z Ryanem, jak to tylko będzie
GayRomance_Translate 2013 możliwe. Ryan. Wracał do domu! Wiedział, że ostatni egzamin Ryan miał rano, a potem zacznie prawie dwudniową podróż do domu. Miał miesiąc przerwy od zajęć. Sam nie mógł się doczekać, żeby go zobaczyć, nawet jeśli mieli ograniczony czas. Wytoczył się z taksówki i dał kierowcy duży napiwek. Macał w plecaku w poszukiwaniu kluczy, które zazwyczaj trzymał w kieszeni razem z telefonem. Kiedy wyjął klucze, telefon zaczął wibrować. Odebrał szybko, zanim dzwoniący się rozłączy. – Halo? – miał nadzieję, że jego głos brzmiał pewnie. – Hej, Sammy. – Ryan miał zmęczony głos, jakby coś po nim przejechało. Jednak słysząc go, Sam poczuł serce w gardle. Tak bardzo go kochał. Po tym pierwszym telefonie w listopadzie, zaczęli dzwonić do siebie co najmniej raz w tygodniu. Dźwięk jego głosu był najlepszą rzeczą, jaką mógł usłyszeć. – Jak twoje egzaminy? – Do kitu – Ryan zachichotał. – Cieszę się, że nie będę miał już więcej zajęć z chemii. Sam zaśmiał się ze zrozumieniem, wiedząc, że te zajęcia były dla Ryana nigdy niekończącym się koszmarem. – Nie dziwię się – odpowiedział. Było jeszcze tyle rzeczy, które Sam chciał powiedzieć (Wskakuj w pierwszy samolot i wracaj do domu. Potrzebuję cię dziś w nocy w moim łóżku). Zdecydował, że lepiej będzie się nie odzywać. Minęła sekunda, zanim zrozumiał, że Ryan zadał mu pytanie. – Wybrałeś już przepis na egzamin z wypieków? Co? A, tak. Szkoła. Przepis. Przestań wyobrażać sobie nagiego Ryana rozciągniętego na swojej kołdrze. – Tak, postanowiłem cię posłuchać i zdecydowałem się na gorące mini czekoladowo–cynamonowe ciastka – Ryan jęknął i Sam mógł przysiąc, że poczuł to
GayRomance_Translate 2013 nawet, aż w palcach stóp. – To brzmi cholernie niesamowicie. Jestem zazdrosny o komisję, która będzie mogła ich spróbować. – Ty też będziesz mógł ich spróbować, głuptasie. Pozwolę ci zlizać lukier z moich sutków. Na chwilę stracił dech, ale szybko się pozbierał. – Będę je robił w piątek. Tego dnia będziesz w domu – Sam przez chwilę zmagał się z obrazem, który pojawiał się w jego głowie: język Ryana zlizujący słodki lukier z jego ciała. Takie myśli zalewały go bez przerwy, ale znacznie trudniej było z nimi walczyć, kiedy był pełen wina. – Nie mogę się doczekać. – Ja też – zgodził się Sam. Nadal wysyłali sobie maile, które z dnia na dzień stawały się coraz dłuższe. W ostatnich kilku wiadomościach zaczęli planować, co będą robić razem w Święta – surfowanie, grillowanie, gapienie się w gwiazdy. Mieli całe dwa tygodnie, na robienie wszystkiego, na co mają ochotę. Sam miał ochotę tylko na trzymanie Ryana w swoich ramionach. Okej, to nie była prawda. Chciał przytulać Ryana i gotować dla niego i troszczyć się o niego. Ale chciał też go całować, czuć smak każdego cala jego skóry, kochać się z nim godzinami i budzić się owinięty wokół niego w porannym słońcu. Myślenie o tym sprawiało, że krew Sama się gotowała, ale był też trochę przestraszony. Sam nie miał pojęcia, co robić w łóżku. Nigdy nie zaszedł daleko z dziewczynami, z którymi się spotykał. To po prostu nigdy nie wydawało się w porządku. Ale teraz było inaczej. Chciał doświadczyć tego wszystkiego z Ryanem. Może to wina alkoholu albo jego miłości, ale w tym momencie potrzebował tego bardziej niż czegokolwiek innego. Potrzebował ciała Ryana kochającego go, potrzebował jego dotyku, smaku jego ust.
GayRomance_Translate 2013 – Strasznie się cieszę, że cię zobaczę, Sammy – powiedział Ryan cicho. Szczerość w jego głosie sprawiała, że żołądek Sama delikatnie zadrżał. – Ja też. To znaczy, miło jest rozmawiać przez telefon, ale to nie to samo, prawda? – Nie, to nie to samo. – Przez chwilę nic nie mówił. – Hej, muszę iść spać, ale zadzwonię, jak będę jutro wyjeżdżał. Jestem prawie spakowany i myślę, że skończę egzamin koło dziesiątej. Chcę wydostać się ze Seattle zanim zaczną się korki. – Okej. Mam zajęcia dopiero koło południa, więc będę miał włączony telefon. – Dobranoc, Sammy. – Dobranoc, Ry. Sam rozłączył się, czując szczęście i frustrację i wszystkie inne rzeczy, które były związane z byciem do szaleństwa zakochanym w kimś, kogo nie mógł mieć.... a może mógł? Cholernie trudno powiedzieć. Czasem myślał, że może Ryan flirtował i coś sugerował, ale czasem wydawało się, że są po prostu braćmi, zupełnie jak wtedy, kiedy byli dziećmi. Mózg Sama przelewał się od alkoholu. Chciałby to wiedzieć. Może pora się dowiedzieć. Obiecał Ryanowi, że już nigdy nie będzie mówił o tej nocy, że rzeczy będą po staremu, ale nie był pewien, czy mógł dotrzymać tej obietnicy. Sam włączył komputer, czując się dziko pijany, kompletnie zakochany i trochę nieokiełznany. Zrobi to, zdecydował. Powie Ryanowi, co czuje. Właśnie teraz. Zanim straci odwagę. Kiedy otworzył skrzynkę, Sam zauważył, że dostał maila od Ryana. Sammy Egzaminy są do kitu. Postaram się zadzwonić do Ciebie później, ale na wypadek, gdybyś nadal był na przyjęciu, chcę, żebyś znał plan. Powinienem stąd wyjechać jutro koło dziesiątej trzydzieści i zadzwonić do Ciebie, jak już będę na trasie. Nie mogę się doczekać bycia w domu! Przygotuj dla mnie moją deskę:). Muszę już kończyć, bo mam mnóstwo nauki, ale niedługo
GayRomance_Translate 2013 porozmawiamy. Kocham Cię – Ryan Kilka tygodni wcześniej, Ryan zaczął kończyć maile słowami “kocham Cię”. Za pierwszym razem, puls Sama podskoczył jak szalony. Przekonywał się, że to tylko przyjacielskie “kocham cię”, a nie takie, którego pragnął. Cóż, pora dowiedzieć się, co Ryan miał na myśli. A przynajmniej Ryan się dowie, kiedy zobaczy maila, którego Sam zaraz napisze. Serce Sama waliło, kiedy zaczynał pisać. Na początku czuł się dziwnie, pisząc wszystkie rzeczy, o których dotąd tylko myślał, ale po kilku zdaniach poczuł się dobrze. A nawet cudownie. Kiedy skończył, przeczytał ponownie to, co napisał. Ryan Wow. To wcale nie jest łatwe. Nie miałem zamiaru nic mówić, obiecałem, że nic nie powiem, ale nie mogę już tego znieść. Czuję się, jakbym miał zwariować. Tęsknię za Tobą jak cholera. Maile i telefony są cudowne, ale nie wystarczają. Ani trochę. Potrzebuję znacznie więcej. Nie mogę wyrzucić z pamięci tej ostatniej nocy. Wiesz, tej, o której miałem już nie wspominać? Właśnie tej. Przykro mi. Wiem, że powiedziałem, że będziemy mogli wrócić do normalnego porządku rzeczy, ale nie umiem. Dla mnie nasze stosunki już nigdy nie będą platoniczne. Starałem się zepchnąć swoje uczucia z powrotem, ale teraz wszystko jest tak bardzo inne. Myślę o tym bez przerwy. Zasypiam marząc o tym, jak mnie całowałeś, jak mnie dotykałeś. Chcę tego znowu. Chcę wszystkiego. Potrzebuję Cię. Pragnę Cię.... Kocham Cię. Wróć do mnie do domu. –Sam
GayRomance_Translate 2013 Pokiwał do siebie głową i szybko nacisnął “wyślij”, zanim straci odwagę. Nawet w stanie, w jakim jego mózg się znajdował, wiedział, że przekroczył fundamentalną granicę. Jeśli Ryan też go chciał, wszystko będzie cudownie. Jeśli nie – właśnie znowu wszystko spieprzył. Dobrze, że był dość pijany, żeby nie ześwirować do końca. Sam modlił się, żeby Ryan też go kochał. Padł na łóżko i zasnął, w pełni ubrany, z pokojem wirującym dookoła jego głowy. **** Sama obudził okropnie głośny dźwięk budzika. Była dziesiąta piętnaście. Bogu dzięki, że nie miał żadnych zajęć tego ranka, bo byłby w poważnych tarapatach. W głowie mu waliło, a niezasunięte zasłony wpuszczały nieprzyzwoitą ilość światła. Sam jęknął i przekręcił się na drugą stronę, zastanawiając się przez sekundę, dlaczego ma na sobie jeansy i sweter. A potem sobie przypomniał. Impreza, pijany powrót do domu, rozmowa z Ryanem. O Boże! E–mail! Czy on zwariował? Co on najlepszego narobił? Ledwie pamiętał co właściwie napisał, tylko ogólny zarys. To było wystarczająco niepokojące. Przerażony Sam włączył komputer, żeby przeczytać maila, którego nie dało się już nie wysyłać i sprawdzić, jakich szkód narobił. Miał tylko nadzieję, że Ryan nie miał czasu przeczytać poczty przed wyjściem. Za późno. Sam zobaczył nowego maila od Ryana, jak tylko otworzył skrzynkę. Był wysłany ledwie dwie minuty wcześniej. Jego serce zaczęło obijać się o żebra. Prawie nie chciał go otwierać, ale musiał wiedzieć, co w nim było. Czy już po wszystkim? Spoconymi dłońmi, kliknął i otworzył maila. To, co zobaczył, sprawiło, że jego serce zaczęło śpiewać.
GayRomance_Translate 2013 Cześć Sammy, Wracam do domu, do Ciebie, Kotku! Właśnie wyjeżdżam. Nie masz pojęcia, jak długo czekałem, żeby usłyszeć te słowa. Ja też Cię kocham. Tak bardzo. Pragnę i potrzebuję Ciebie i wszystkiego, co się z tym wiąże. Ta niesamowita noc była najlepszym, co mi się w życiu przydarzyło i od miesięcy marzyłem, żeby móc cofnąć te słowa, żeby znów móc mieć Cię w ramionach. Boże, Sammy, od lat zasypiałem, marząc o Tobie, pragnąc Cię przytulać i kochać. Jestem taki szczęśliwy! W każdym razie, zbieram się, żeby jak najszybciej stąd wyjechać i być w domu. A tak, upuściłem dziś rano mój cholerny telefon w kałużę i, oczywiście, zepsuł się, więc jeśli próbowałeś się dodzwonić, nie mogło się udać (jestem takim idiotą!) Straszna szkoda, że nie możemy porozmawiać, ale będę jechał tak szybko i zobaczymy się najwcześniej, jak to tylko możliwe. Nie mogę się doczekać, żeby Cię przytulić. Kocham Cię... –Ryan Sam śmiał się, miał łzy w oczach i chciał skakać w górę I w dół jak mały dzieciak. Ledwie zdołał wejść pod prysznic i przygotować na zajęcia. Nie wiedział, jak zniesie czekanie na przyjazd Ryana. Chciał zobaczyć go natychmiast! Zdaje się, że nie miał wyboru – musiał czekać. To będą najdłuższe dwa dni jego życia. **** Sam jechał do domu prosto z egzaminu końcowego następnego popołudnia i aż
GayRomance_Translate 2013 się trząsł z podekscytowania. Mocny cukrowy zapach małych gorących cynamonowo–czekoladowych ciasteczek, które umieścił na tylnym siedzeniu unosił się w całym Jeepie. Była dopiero druga, a Sam czuł się, jakby nie spał od kilku dni. I w sumie tak było. Nie udało mu się zasnąć poprzedniej nocy. Podekscytowany, zdenerwowany, ledwie mógł znieść oczekiwanie, gapił się w sufit i czuł, że jego ciało aż wibruje od radości. To było zbyt dobre, żeby było prawdziwe. Ryan go kochał, chciał być z nim. Niedługo będzie w domu! Za zaledwie kilka godzin (nawet jeśli wydawały się nieskończenie długie) będzie trzymał Ryana w swoich ramionach. Na samą myśl, Sam był tak szczęśliwy, że zatańczył na swoim siedzeniu. Czuł się, jakby za chwilę miał wybuchnąć śmiechem i z trudem to ukrywał. Zdaje się, że wreszcie wiedział, jak się czuje zakochany człowiek. Sam spodziewał się, że Ryan dotrze do Los Angeles koło ósmej lub dziewiątej, zależnie od tego, ile razy się zatrzymywał i jaki był ruch na drodze. Wiedział, że był samolubny, ale miał nadzieję, że Ryan przyjedzie prosto do niego, zamiast wpaść po drodze zobaczyć swoją mamę i siostry. Sam nie wiedział, jak potoczy się ta noc, nie miał pojęcia, czego się spodziewać. Był zdenerwowany i miał nadzieję, że nie będzie dziwnie. Nadzieję, że Ryan mówił poważnie. Był podniecony, że poczuje dotyk Ryana i wreszcie też będzie mógł go dotknąć. Sam wyobrażał sobie te scenę w głowie milion razy – co powiedzą, jak będzie wyglądać jego kochanie, kiedy wreszcie go zobaczy. Sądził, że lepiej nie wyobrażać sobie finału tej nocy. Musi po prostu zaczekać i zobaczyć. To będzie tortura. Najlepsza z możliwych, ale, mimo wszystko, tortura. Pewnie tak się czuły dzieci w normalnych rodzinach, czekając na prezenty w bożonarodzeniowy poranek. Nie mógłby prosić o nic lepszego. Jadąc wyobrażał sobie pocałunek, jakim obdarzy Ryana, kiedy go wreszcie zobaczy. Wyobrażał to sobie już z milion razy. Pocałunki w jego głowie stawały się coraz lepsze. Marzył o tym, jak będzie się czuł czując usta Ryana przy swoich, jego zęby
GayRomance_Translate 2013 skubiące go delikatnie, te magiczne ręce tworzące małe eksplozje wrażeń na skórze jego pleców. Sam zadrżał i prawie przejechał bez zatrzymywania znak stopu. Zaśmiał się z własnej nieuwagi, wdzięczny, że nie przejechał po prostu przez całe skrzyżowanie, ale był zbyt szczęśliwy i zdekoncentrowany, żeby się tym przejąć. **** Skręcając na długi, wijący się podjazd do swojego domu, Sam powtarzał w myślach listę rzeczy, które chciał zrobić zanim Ryan przyjedzie: kolacja, zmiana pościeli, świeczki. Poprzedniego wieczoru poszedł do drogerii i kupił wszystko, co wydawało mu się potrzebne.... prezerwatywy, lubrykant, olejek do masażu. Zabrał to wszystko do kasy z ostro czerwoną twarzą, mając nadzieję, że nie wpadnie na żadną przyjaciółkę swojej matki. Czuł się, jakby ogłaszał całemu sklepowi: “Zamierzam uprawiać seks... z facetem!”. Kasjerka była dziewczyną o parę lat starszą od niego, z kolczykiem w nosie i kilkoma bardzo ciekawymi tatuażami. Posłała mu domyślny uśmiech i dyskretnie zeskanowała jego artykuły. Kiedy dotarł do domu, zabrał torbę na górę i wcisnął do dolnej szuflady szafki nocnej, gdzie nadal wypalała dziurę w dnie. Sam wziął ostatni zakręt na jego niekończącym się podjeździe i zatrzymał się przed domem. I zobaczył tam najbardziej niesamowitą, niewiarygodną rzecz. Nędzną, starą Toyotę, pokrytą błotem i wyglądającą, jakby powinna była wydać ostatnie tchnienie lata temu. Oszołomiony mózg Sama potrzebował sekundy, żeby to przetworzyć. Ryan? Był tutaj! Sam miał ochotę krzyczeć ze szczęścia. Wrzucił dźwignię zmiany biegów na parkowanie, złapał talerz pełen ciasta i popędził do domu. Jak tylko wszedł do środka, dotarło do niego, że dom był niesamowicie cichy.
GayRomance_Translate 2013 Zazwyczaj, kiedy Ryan był w domu, zawsze był też jakiś hałas. Radio, telewizor, Ryan śpiewający na cały głos serenadę Rosario swoim uroczym piskiem nie w tonacji, podczas gdy ona protestowała i biła go ścierką. Nie było nic takiego – nawet telenoweli, której dźwięki zazwyczaj dochodziły z pralni. Nagle podenerwowany, Sam odłożył cicho ciasto na blat w kuchni. Upuścił też klucze i torbę, starając się nie robić hałasu. Gdzie był Ryan? Sam zerknął przez kuchenne okno, patrząc na ich taras i dalej, na opustoszałą plażę. Nie było żywej duszy. Wszedł na górę na paluszkach, nasłuchując dźwięku prysznica lub przesuwanych rzeczy. Wreszcie, uchylił drzwi pokoju Ryana, zakładając, że pewnie jest w środku i śpi. Pusty. Co, do cholery?.... Sam dobrnął do swojego pokoju, zdezorientowany i zawiedziony rozczarowującą sceną powrotu do domu. Złapał brzeg swojej koszulki pobrudzonej mąką, ściągnął ją przez głowę i podszedł, żeby rzucić ją na łóżko. W ułamku sekundy zamienił się w radosną kałużę rozlaną na butach. Ryan był w łóżku Sama, przytulony do jednej z jego poduszek, jakby nigdy nie miał jej puścić. Wyglądał chudo i blado, krańcowo przemęczony, ale był taki piękny. Przyjechał do domu, do Sama, nawet się nie zatrzymując i czekał w łóżku, aż jego... chłopak?.... wróci do domu. Sam był zachwycony myślą, że Ryan mógłby być nazwany jego chłopakiem. Miał nadzieję, że to prawda. Spodziewał się, że to słowo go przestraszy, ale sprawiło po prostu, że był niewiarygodnie szczęśliwy. Sam nie chciał nic innego, tylko żeby należeli do siebie. Ogromny uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nie mógł czekać ani sekundy dłużej, żeby być bliżej Ryana. Rozbierając się do bokserek, starając się poruszać bezgłośnie, Sam odsunął jasno–niebieską kołdrę i wsunął się do łóżka za Ryana. Było mu tak dobrze, że zadrżał i miał gęsią skórkę na
GayRomance_Translate 2013 całym ciele. Sam przysunął się ostrożnie, nie chcąc obudzić Ryana. Pierwszy kontakt jego klatki piersiowej z nagimi plecami Ryana był rozkoszą, której nie byłby w stanie sobie wyobrazić. Sam owinął ramiona wokół Ryana, przytulił się tak blisko, jak to było możliwe i całując jeden raz jego szyję , wyczerpany zasnął. **** Kilka godzin później, Ryan budził się powoli, nadal dryfując w ciężkim półśnie, ale czuł się bardziej wypoczęty niż przez ostatnich kilka miesięcy. Płonące zimowe słońce zachodziło za oknem i oświetlało pokój pomarańczową, zwiewną poświatą. Chociaż nadal miał zamknięte oczy, czuł na twarzy jej ciepło. Boże, tak bardzo tęsknił za tym uczuciem. Ryan nabrał powietrza, rozkoszując się znajomym zapachem słońca i słonej wody, który przeniknął wszystko w pokoju Sama. Tym razem jednak, był dziwnie wymieszany z czymś słodkim. Cynamon i cukier? Czekolada? Niezwykły zapach obudził go do końca. Przesunął się delikatnie na łóżku, ale usłyszał śpiący protest zza jego pleców i poczuł mocne, ciepłe ramiona, zaciskające się bardziej w jego talii. Sam! Jak mógł być tak kompletnie nieprzytomny, że nie zauważył, że Sam położył się do niego do łóżka? To wydawało się nierealne. Ale, szczerze mówiąc, wszystko, co wydarzyło się przez ostatnie dwa dni było nierealne. Wczoraj rano, kiedy przytargał swoje wymęczone ciało do akademika po ostatnim egzaminie, nie mógł się doczekać, żeby walnąć się na łóżko na godzinkę, zanim skończy się pakować i na dobre pojedzie do domu. Uniwersytet w Los Angeles zaakceptował jego podanie o przeniesienie i czuł tak ogromną ulgę, że wraca do Sama, że była ona niemal namacalna. Jeszcze nic nie powiedział Samowi. Chciał go zaskoczyć na żywo wiadomością,
GayRomance_Translate 2013 że nie wyjeżdża po feriach. Wiedział, że to będzie ważne dla Sama. Nadal na końcu każdego maila i każdej rozmowy telefonicznej mówili, jak bardzo za sobą tęsknią. Ryan nawet zaczął pisać “kocham Cię” na końcu swoich maili. Nadal utrzymywał je w zdawkowym, zabawnym tonie, ale testował Sama, przyzwyczajając go do słyszenia tych słów. Ryan włączył laptopa, żeby wysłać maila do mamy, aby ją powiadomić, że niedługo wyrusza, a potem padł na łóżko, zadowolony, że zdecydował się nie pakować kołdry do ostatniej chwili. Był tak wyczerpany, że ledwie usłyszał cichy dźwięk dochodzący z komputera, mówiący, że ma nieprzeczytaną wiadomość. Może Sam wysyłał mu maila, bo nie mógł się do niego dodzwonić. Poważnie. Upuścić telefon do kałuży? Typowe. Co za idiota! Był spóźniony na egzamin i nie miał czasu, żeby pójść do łazienki i spróbować wysuszyć cholerstwo. Był zalany nie do naprawy, a nie miał pieniędzy, żeby kupić nowy. Był sfrustrowany, bo to znaczyło, że nie będzie mógł skontaktować się z Samem przez całą podróż chyba, że będzie tracił cenny czas na szukanie budek telefonicznych. Ryan otworzył maila od Sama na śpiąco. Wreszcie uśmiechając się po czasie, który wydawał się dziesięcioma dniami, ale był tylko kilkoma krótkimi godzinami. Przeczytał kilka pierwszych linijek, spodziewając się ich zwyczajowych anegdotek i komentarzy. Zamiast tego, doznał szoku życia.... Cóż, może całowanie Sama wcześniej było szokiem jego życia, ale najnowszy mail od Sama był porównywalny. Musiał potrząsnąć głową i jeszcze raz przeczytać kilka pierwszych zdań. Czy on mówił poważnie? Serce Ryana waliło o jego żebra, gorąco uderzyło w jego twarz. “Potrzebuję Cię. Pragnę Cię... Kocham Cię?” OCH. MÓJ. BOŻE! Myśl o śnie opuściła Ryana. Jego puls szalał. Był na haju od euforycznej adrenaliny. Musiał dostać się do Sama! Zczął wciskać ostatnie rzeczy w torby, które były starannie ułożone w kącie. Wcześniej napisał notkę do Kevina ze swoim adresem i domowym mailem na dole. Będzie mu brakowało Kevina i miał nadzieję wkrótce go
GayRomance_Translate 2013 zobaczyć, ale jedyna rzecz, która się teraz liczyła, to znowu zobaczyć Sama. Zwłaszcza po tym mailu. Kochał go? Kochał go! Ryan planował zrobić to powoli. Wolno kruszyć mury Sama przez najbliższe kilka miesięcy. To było znacznie lepsze niż się spodziewał! Ryan zamykał laptopa, żeby wybiec przez drzwi, kiedy uświadomił sobie, że prawie zapomniał odpisać Samowi. Myśl, że Sam będzie znowu czuł się odrzucony, szarpnęła Ryana z powrotem w nieco bardziej racjonalne myślenie... nieco. Palcami trzęsącymi się tak bardzo, że musiał pisać wszystko jeszcze raz, udało mu się powiedzieć Samowi, że też go kocha i był już w drodze... i, oczywiście, że nie mógł zadzwonić, bo był niezdarą, która zawsze wszystko upuszcza. Kiedy Ryan był na sto procent pewien, że mail został wysłany, chwycił resztę swoich rzeczy, zostawił kluczyki na biurku i pożegnał się z Uniwersytetem Waszyngtońskim. **** A teraz był tam, gdzie było jego miejsce. W końcu. Po przejechaniu trasy w rekordowym czasie (jadąc zdecydowanie szybciej niż powinien), był wreszcie w ramionach mężczyzny, którego kochał. Mężczyzny, którego kochał od zawsze. Pamiętał tę starą fantazję o budzeniu się w ramionach Sama i całowaniu go na przebudzenie. Nadal robił się twardy na samą myśl. Wreszcie to się stanie! Ryan obrócił się w uścisku Sama, rozkoszując się aksamitną fakturą ich skór ocierających się o siebie. Sam zamruczał cicho, ale się nie obudził. Ryan widział, że jego kochanie jest zmęczone jak cholera. Miał nadzieję, że wybaczy mu, że go zbudzi. Podejrzewał, że tak będzie. Schował nos w szyi Sama, liżąc i delikatnie nagryzając ciepłą i wrażliwą skórę zaraz za jego uchem. Pachniał cudownie – jego zwykły letni zapach wymieszany był ze
GayRomance_Translate 2013 słodyczą cukru i cynamonu. Ryan nie mógłby się odsunąć nawet, gdyby zależało od tego jego życie. Sam prawie zajęczał przez sen i wygiął trochę plecy, wciskając nagą klatkę piersiową w Ryana, który aż zassał oddech. Cholera. To naprawdę było znacznie lepsze niż fantazja. Ryan pragnął – nie, potrzebował więcej. Jeszcze raz pochylił się w stronę szyi Sama, kochając smak i ciepło skóry w jego ustach. Powitało go napięcie ramion i cichy chichot, przez który napiął się cały z potrzeby. Obudził się. Sam zsunął się tak, że usta Ryana nie były już na jego szyi, ale na jego wargach. Potem z powolnym, seksownym uśmiechem, Sam zawładnął nim. Posiadł jego wargi przygryzając je zębami. Zatopił swój soczysty język w więcej niż chętnych ustach Ryana. Zaplątał palce w jego włosy i znowu zajęczał, tym razem głośno. Ryan zaczepił nogę Sama o swoje biodro i przysunął się tak blisko, jak to było tylko możliwe. Wsunął własny język w usta Sama, oddając wszystko, co było w jego sercu. Uczucie ich ciał złączonych od głowy do palców stóp było najbardziej erotycznym rajem. Małe elektryczne iskry tańczyły po jego skórze, przechodząc na Sama i z powrotem na niego, we wszystkich miejscach, gdzie ich ciała się stykały. Energia rosła, aż Ryan czuł, że całe jego ciało od niej drży. Nie mógłby nawet chcieć więcej. Chociaż pragnął wszystkiego bardziej niż następnego oddechu, Ryan nie był pewien czy przetrwa tyle przyjemności. Owinął ręką głowę Sama i uspokoił pocałunek, który stał się tak intensywny. W końcu potarł ich nosy o siebie w delikatnym, motylim pocałunku i owinął swoje ramiona wokół ciała Sama, trzymając go tak blisko, jak mógł. – Tak bardzo cię kocham – wyszeptał Ryan do ucha Sama. Czuł dreszcze na jego plecach, które powstały od jego oddechu i jego słów. – Ja też cię kocham – Sam odpowiedział nieśmiało, odsuwając się, żeby spojrzeć w oczy Ryana. Potem obaj zaczęli uśmiechać się szeroko, co doprowadziło ich do śmiechu, a
GayRomance_Translate 2013 potem do siłowania się na łóżku, jak to robili przez tyle lat. Jednak tym razem było inaczej. Stara platoniczna niewinność zniknęła. Teraz ich zabawa była pełna ocierania się, nagiej skóry, palców łaskoczących i badających, w pełni wykorzystywanych ust. Sam przygwoździł Ryana, kiedy ten pochylał się, aby go delikatnie ugryźć w sutek, czym go kompletnie zdekoncentrował. Ryan zdobył przewagę, kiedy Sam figlarnie wsunął palce z przodu jego bokserek i dotknął twardości, która tam na niego czekała. Ryan wypuścił niewyraźny jęk poddania i padł, z oddechem uwięzionym w gardle. **** Sam nie mógł dłużej czekać. Musiał dotknąć Ryana– godziny przytulania się do jego boku, chwilami odpływając w odprężający sen i te głębokie, odurzające pocałunki. Uczucie jak jego twardość wciskała się w brzuch Sama, kiedy się siłowali i śmiali. To było zbyt wiele. Ręce swędziały go, żeby go dotknąć, aby nauczyć się ciała Ryana i tego, co sprawiało mu przyjemność. Poszukując przesuwał opuszkami palców po trzonie Ryana w górę i w dół, rozkoszując się miękką skórą i stalową twardością tuż pod powierzchnią. Niesamowicie było wreszcie go dotknąć. Poczuć, jak bardzo go pragnął. To była rozkosz, jakiej Sam się nie spodziewał. Sprawdził sprężystą główkę i przesunął palcami dookoła uskoku pod spodem. Potem owinął swoją dłoń mocno wokół masztu Ryana i pochylił się, aby jednocześnie ssać jego szyję i się o niego ocierać. – Czuję się, jakbym czekał całą wieczność, żeby cię dotknąć – wymruczał mu do ucha. Ryan znowu zajęczał i zgiął nogi, żeby dać mu lepszy dostęp. Oddychał ciężko, jęczał i gorączkowo przesuwał ręce w górę i w dół pleców Sama. Prawie majaczył, zagubiony w przyjemności. Sam kochał to. Zaczął ściągać bokserki Ryana, a on podniósł biodra i pozwolił im się zsunąć.
GayRomance_Translate 2013 Boże, był piękny. Sam nigdy by nie pomyślał, że ciało faceta może być tak niesamowite. Nie mógł przestać na nie patrzeć i dotykać. Chciał odkrywać go w nieskończoność. Wielbić go swoimi dłońmi... smakować każdy jego pojedynczy cal. Sam przesiewał palcami włosy Ryana i delikatnie go całował, a potem zaczął lizać i całować jego twardą klatkę piersiową, coraz niżej i niżej. Słyszał, jak oddech Ryana dobiega do niego w płytkich westchnieniach, a jego palce głaszczą włosy Sama i łapią się kołdry. – Kotku, nie musisz – zaczął mu przerywać, ale jego zdanie zostało ucięte ostrym nabraniem powietrza, kiedy Sam przygryzł jeden z jego mięśni brzucha i otarł palcami o niewiarygodnie wrażliwą skórę przy jego wejściu. Jęczał od tego nowego wrażenia. Sam spojrzał w górę i posłał Ryanowi najbardziej niegrzeczny uśmiech, na jaki umiał się zdobyć. Potem wrócił do robienia wszystkiego, co tylko w jego mocy, żeby doprowadzić go do szaleństwa. Zauważył, że kości biodrowe Ryana są bardzo wrażliwe, a kiedy polizał pachwinę między jego udem a podbrzuszem, Ryan prawie wystrzelił z łóżka. Drażnił go przez wieki, całując, liżąc, otaczając językiem fragmenty skóry, które Ryan najbardziej chciał, żeby były dotknięte. Wciskał pięty w łóżko i podnosił biodra, starając się dostać bliżej drażniących ust Sama. Sam nie dawał mu jeszcze tego, czego Ryan pragnął najbardziej, ale smakował i drażnił każde wrażliwe miejsce, jakie mógł znaleźć. Wreszcie, kiedy usłyszał, że jego kochanie szepcze “proszę”, wiedział, że wystarczy już drażnienia. Sam wziął pięknego penisa Ryana głęboko w ciepło swoich ust. Uczucie było niesamowite. Nie spodziewał się, że to polubi, ale tak było. I to bardzo. Ryan wydał z siebie niewyraźny krzyk i jego głowa opadła z powrotem na poduszkę, kręcąc się z boku na bok. Sam był twardy i obolały, tak niesamowicie podnieciło go patrzenie na pożądanie na twarzy Ryana. Podobało mu się, że mógł tak go podniecić, ale żałował, że nie ma więcej
GayRomance_Translate 2013 doświadczenia. Chciał wiedzieć, co robić. Wiedział tylko to, co sam sobie wyobrażał, że jemu by się spodobało i próbował wszystkiego o czym fantazjował. Masował wał Ryana pociągłymi ruchami języka, zasysał główkę, rozkoszując się gładką teksturą jej skóry. Używał rąk do kontrolowania tarcia. Któraś z tych rzeczy musiała zadziałać, bo Ryan kompletnie stracił kontrolę. Wściekle ruszał biodrami, na zmianę dyszał i wstrzymywał oddech, wykrzykiwał imię Sama i to, jak bardzo go kochał. Sam jęczał i zwiększał nacisk i tempo. Chciał dać Ryanowi każdą możliwą przyjemność, chciał, żeby krzyczał i dochodził aż straci kontakt z rzeczywistością. Przykrywał pośladki Ryana swoimi dłońmi i wciągał go tak głęboko, jak tylko mógł. Ryan próbował ostrzec Sama, że zaraz dojdzie, że może przestać i użyć rąk, ale ten go zignorował. Chciał poczuć smak mężczyzny, którego kochał. Poczuć wszystko, co mógł poczuć. A potem było za późno. Ryan doszedł z krzykiem, zalewając usta Sama. Sam wziął wszystko, rozkoszując się faktem, że mógł to zrobić dla Ryana. Kiedy było po wszystkim, przez chwilę leżał nieruchomo, oddychając ciężko, obejmując rękami biodra Ryana. Potem wczołgał się z powrotem w górę jego ciała z usatysfakcjonowanym uśmiechem, pochylił się, żeby go głęboko pocałować. Ryan zajęczał głęboko w gardle i przyciągnął go bliżej, owijając nogę wokół ud Sama i wsuwając rękę w jego bokserki, żeby gładzić wrażliwą skórę dołu jego pleców. Wodził nosem po jego szyi i pocierał się biodrami o jego erekcję. – Było w porządku? – spytał Sam, nie chcąc być naiwnym rozczarowaniem. Zajęczał, kiedy Ryan złapał jego tyłek i wwiercił się w jego krocze. – Było lepiej niż w porządku, kotku – wymruczał Ryan. – Jestem taki szczęśliwy, że przez ten cały czas czekałem na ciebie. Minęła sekunda zanim zrozumiał. – Chcesz powiedzieć? Ty nigdy....? – Sam patrzył na Ryana ze zdumieniem. – Nigdy. Nigdy tego nie chciałem. A przynajmniej z nikim innym poza tobą.
GayRomance_Translate 2013 Sam pocałował mocno Rana. – Wiem, co masz na myśli. To nigdy nie byłoby właściwe – aż do teraz. Ale my razem to.... – ... niesamowite uczucie – dokończył Ryan i delikatnie odsunął bokserki Sama. Jego ręka przesuwała się w dół po płaskim brzuchu, aż owinęła się wokół jego pulsującej erekcji. Ryan westchnął jakby właśnie odnalazł dom. Sam już wiedział, że znalazł swój. Zajęczał i uniósł biodra do pocierającej ręki Ryana. – Kochanie, nie musisz tego robić tylko dlatego, że ja to zrobiłem. Chciałem tego – seksowne, pełne miłości spojrzenie Ryana prawie wystarczyło, żeby Sam doszedł. –
Nazwałeś mnie “kochanie”. Podoba mi się – wymruczał pocierając Sama i
całując go powoli. – Dlaczego myślisz, że ja nie chcę cię równie mocno dotknąć, jak ty mnie? Czekałem na to całe lata – powiedziawszy to, obniżył swoje wargi do piersi Sama i wszystko zaczęło się od początku. **** Godzinę później, Ryan siedział przy kuchennym blacie, patrząc, jak Sam przygotowuje im przekąskę. Setki razy siedział w tym samym miejscu, podziwiając Sama, pragnąc go. Jednak teraz było zupełnie inaczej. Nie musiał już ukrywać swojego pożądania, udawać, że na niego nie patrzy, nie myśli o byciu wewnątrz niewiarygodnego ciepła Sama i o Samie wciskającym się w niego i nie musiał próbować ukrywać dreszczy. Sam też zachowywał się inaczej. Ta zmiana wystarczyła, żeby oddech Ryana zatrzymywał się w gardle. Sam bez przerwy się o niego ocierał, dotykał, całował delikatnie w usta i szyję. Zamiast koncentrować się, jak zwykle, na pracy, co kilka sekund patrzył na Ryana i posyłał mu gorące spojrzenia, które mówiły “pragnę cię”. Zabawa tego popołudnia nie usatysfakcjonowała żadnego z nich. Pewnie nadal
GayRomance_Translate 2013 byliby w łóżku, gdyby żołądek Ryana nie zaburczał głośno, ogłaszając, że prawie nie jadł przez dwa ostatnie dni. Sam roześmiał się i uparł się, że przyrządzi im coś do zjedzenia, żeby nie musieli się później rozpraszać. Później. Ryan nie mógł już doczekać się później. Wiedział, że nie zasną przez godziny, ucząc się sekretów swoich ciał – dotykając, smakując i kochając. Pamiętał, jak marzył o tym, co delikatnie, zwinne palce Sama mogłyby mu zrobić. Samo wspomnienie o tym, co już mu wcześniej zrobiły sprawiało, że jęczał na głos. Czekając na kolację, Ryan spróbował niesamowitych ciast, które Sam przyniósł do domu z zajęć. Musiał powstrzymywać się przed jęczeniem, tak dobra była cynamonowo–serowa polewa. Nie była równie dobra, co seks, ....ale była na mocnym drugim miejscu. Zlizał z ust zabłąkany okruszek i zauważył, że Sam się uśmiecha. To był szeroki, niegrzeczny uśmiech, jaki widział już wcześniej. Taki, który znał już całkiem nieźle. I uwielbiał go. – Co? – spytał. – Wiesz, o czym myślałem, kiedy robiłem tę polewę? – niski chichot Sama był ciepły i seksowny, a krew Ryana zawrzała. –
Chyba mogę się domyślić – odpowiedział trochę bez tchu. Zanurzył palec w
polewie na swoim ciastku i podał go Samowi. Końcówka różowego języka Sama owinęła się wokół palca Ryana, wolno liżąc. Potem znowu posłał mu swój uśmiech z wiadomością “pragnę cię”. Ryan odpowiedział uśmiechem, który mówił, że może mieć go w każdy sposób, jaki sobie wyobrazi.... wkrótce. Sam zadrżał widocznie i z pośpiechem układał dwa grillowane pomidory z serem na dużej tacy, żeby mogli wrócić na górę, kiedy zadzwonił dzwonek. – Kto to, do cholery? – spytał Ryan. Domy na ulicy Sama były rzadko rozmieszczone, więc nieczęsto ktoś przypadkowo dzwonił. Był zirytowany. Chciał Sama tylko dla siebie. Nawet wysłał Rosarię do domu
GayRomance_Translate 2013 jej siostry, żeby byli sami. Sam wzruszył ramionami. – Nie wiem, kotku, ale mam brudne ręce. Możesz sprawdzić? “Kotku”, “kochanie” – Ryan był w raju. Jego serce wywijało koziołki z radości. Pokiwał głową, pochylił się, żeby otrzeć się pocałunkiem o niewiarygodnie miękkie usta Sama, zanim spokojnie podszedł do głównego hallu. Ryan nie wiedział, czego się spodziewał, ale nie mógł być bardziej zaskoczony. Kiedy otworzył drzwi, zobaczył pięć bardzo zaniepokojonych kobiet ściśniętych na frontowych schodach. – Mamo? – Ryanowi opadła szczęka. – Och, Bogu dzięki, że żyjesz! – wykrzyknęła. Potem trzasnęła go w ramię torebką i przyciągnęła w mocny uścisk. Ryan roześmiał się i też ją przytulił, najpierw matkę, a potem cztery zdumione siostry. Nigdy wcześniej nie były w domu Sama. To musiał być szok kulturowy zwłaszcza w porównaniu do ich bardzo przeciętnego domku w dolinie. Jego starsza siostra, Kate, zapiszczała. – Tak się o ciebie martwiłyśmy! Nie odbierałeś naszych telefonów! Nie wiedziałyśmy nawet, że tutaj będziesz. Właściwie, przyszłyśmy sprawdzić, czy Sam nie wie, co się z tobą stało. On też nie odbierał telefonu. Ryan zarumienił się, kiedy uświadomił sobie, czemu prawdopodobnie Sam nie odbierał telefonu. Bogu dzięki za przekąskę, bo jego rodzina zastałaby ich w zupełnie innej sytuacji! Ryan zdławił śmiech na myśl, że jego matka i siostry zostałyby powitane, przez widocznie gorąco kochanego Sama, z zaróżowionymi policzkami i ubranego w pośpiechu. Jego mama pewnie by wiwatowała i przybiła Ryanowi piątkę. Mimo wszystko, czuł się okropnie. Nie mógł uwierzyć, że zapomniał powiedzieć im o swoim telefonie. Był tak... cóż, powiedzmy, że po prostu zapomniał. – Tak mi przykro. Dopiero co przyjechałem – okej, to było w sumie kłamstwo. – Upuściłem wczoraj telefon do kałuży. Miałem napisać maila, zdawało mi się, że to
GayRomance_Translate 2013 zrobiłem, ale chyba spieszyłem się tak bardzo, że zapomniałem – uśmiechnął się nieśmiało, wiedząc, że mu przebaczą. Oczywiście, że przebaczyły. Właśnie wtedy, usłyszał kroki Ryana od kuchni. – Kotku, kto to był? – zawołał Sam. Bardzo wyraźnie. Ryan nie przegapił uśmieszków i domyślnych spojrzeń na twarzach matki i sióstr. Sam wszedł do foyer, gdzie zamarł jak posąg. Jego twarz oblała się jaskrawym rumieńcem. – Och... dzień dobry. Wow. Pani Taggert. Cześć, dziewczyny – pomachał siostrom Ryana. Biedaczek, najwidoczniej umierał ze wstydu. Ryan zdecydował się ukrócić jego cierpienia. Podszedł i splótł palce z palcami Sama. – Wszystko w porządku. Już wiedzą, przynajmniej o mojej części. Powiedziałem im dawno temu, że jestem w tobie zakochany, ale myślałem, że nie ma żadnej nadziei – delikatnie pogładził czubek nosa Sama swoim palcem i pocałował go w policzek. – Tak, zajęło ci to mnóstwo czasu, Sam! – zażartowała najbliższa wiekiem siostra Ryana, Sandra. Była tylko o rok młodsza od nich i zawsze sądziła, że Sam był seksowny. Sam znowu się zarumienił. – Hm, słuchajcie, chcecie wejść? Właśnie robiłem kolację. – Sam był wyraźnie zdenerwowany. Złapał się ręki Ryana, jakby od tego zależało jego życie. Ryan pocierał mu kciukiem nadgarstek, aby go uspokoić. Podobało mu się, że Sam był taki miły dla jego rodziny, ale wolałby, żeby wybrali bardziej odpowiedni moment, żeby się pojawić. Ryan westchnął. Ten obiad zdecydowanie nie będzie szybką przekąską przed powrotem do łóżka, żeby posmakować innych dobrych rzeczy... cholera! Rodzina Ryana zachwycała się miejscem, które dla nich musiało wyglądać jak pałac. Już sama kuchnia była większa niż ich salon, jadalnia i kuchnia razem wzięte. Sam nie schował jeszcze rzeczy na kanapki i sałatkę i miał w lodówce duży słoik swojej niesamowitej zupy pomidorowej z bazylią, gotowej do podgrzania. Co, razem z
GayRomance_Translate 2013 pysznymi małymi ciasteczkami za skutkowało grupą bardzo szczęśliwych kobiet. Obiad upłynął w przyjacielskiej i sympatycznej atmosferze. I był spełnieniem odwiecznych marzeń Ryana – on i Sam razem, otoczeni ludźmi, którym na nich zależało. Sam patrzył na niego z miłością i pożądaniem. Ryan nie mógł uwierzyć, jak bardzo był szczęśliwy. Ale mimo wszystko, był sfrustrowany. Sam był tuż obok, po drugiej stronie blatu, serwując zupę i śmiejąc się z siostrami Ryana, rozpieszczany przez jego mamę i pasujący tu wprost idealnie. Podobało mu się patrzenie, jak Sam staje się częścią jego rodziny, ale on sam w tym momencie chciał czegoś znacznie więcej. Wiedział, że Sam również. Co jakiś czas, kiedy czyścił miskę, albo podawał komuś picie, Sam ocierał się o Ryana. Za każdym razem dotykał go zaborczo, w ramię albo kolano, czy w wygięcie pleców. Te małe dotknięcia, które podkreślały, że są parą były niemal bardziej pociągające niż wizja jego i Sama nagich i owiniętych wokół siebie w łóżku. Ryan musiał złapać się siedzenia swojego krzesła, żeby powstrzymać się od wskoczenia na niego. Nie dość było powiedzieć, że ciężko im było trzymać się od siebie z daleka. Kiedy nikt nie patrzył, wymieniali gorące spojrzenia. Spojrzenia, które mówiły, że nie mogą się doczekać, żeby być sami, kochając się nawzajem, wtapiając się nawzajem w swoją skórę. To było nie do zniesienia.
**** Wreszcie –wydawało się, że po wieczności– rodzina Ryana została odprowadzona do drzwi. On i Sam z entuzjazmem obiecali, że wpadną na kolację któregoś wieczoru w tym tygodniu, żeby tylko przyspieszyć ich wyjście. Sam został też oficjalnie zaproszony na świąteczne śniadanie. Ryan widział, że cieszył się, że staje się częścią
GayRomance_Translate 2013 rodziny. Kiedy wsiadali do samochodu, jego matka spojrzała nagle, jakby coś jej się przypomniało. – Och, Ryan. Kupiłam ci swetry i płaszcz przeciwdeszczowy, żebyś miał co nosić w Seattle. Mieli wyprzedaż w Costco. Przypomnij mi, żebym ci je zapakowała. Ryan widział, że Samowi zrzedła mina. Co oczywiste, nie chciał, by mu przypominano, że Ryan niedługo wyjeżdża. Cóż, to był moment równie dobry, jak każdy inny, żeby podzielić się niespodzianką. – Cóż, właściwie, nie wracam do Seattle, mamo. Za bardzo za wszystkimi tęskniłem – spojrzał na Sama i zobaczył, jak wielki uśmiech rozjaśnia mu twarz. – Przyjęli moją aplikację i przeniosłem się do Uniwersytetu w Los Angeles. Jego siostry krzyczały i wiwatowały, jego mama podbiegła, by go mocno przytulić. – Witaj w domu, kochanie – powiedziała. Ryan wyszczerzył usta w uśmiechu. Był w domu i to było świetne uczucie. **** Jak tylko drzwi się zamknęły, Sam wtoczył się w ramiona Ryana. Kiedy usłyszał, że Ryan nie wraca do Seattle, prawie zaczął płakać z ulgi. Teraz tylko trzymał go z całych swoich sił, kiedy Ryan chichotał w jego ramionach i też się go trzymał. – Nie mogę uwierzyć, że mnie nie zostawisz – wreszcie wymruczał Sam, obsypując szyję Ryana pocałunkami. – Nie mogłem tego zrobić. Byłem bez ciebie taki nieszczęśliwy. Seattle było w porządku, ale potrzebowałem być bliżej ciebie. Im dłużej się nie widzieliśmy, tym czułem się gorzej. Wróciłbym do ciebie do domu, nawet gdybyś mnie nie chciał i bylibyśmy tylko przyjaciółmi – Sam mruknął w zaprzeczeniu i przytulił go mocniej. – Sprawiasz, że jestem taki szczęśliwy – w końcu wyszeptał. Sam wahał się, a potem zdecydował się odpowiedzieć własnym wyznaniem.
GayRomance_Translate 2013 – Ja też chciałem być tylko twoim przyjacielem, bo myślałem, że tego właśnie chcesz. Ja chciałem tylko ciebie, ale pewnie nigdy bym nic nie powiedział – zachichotał cicho. – Nigdy w życiu nie byłem tak wdzięczny, jak jestem tej butelce wina Barolo. Ryan uśmiechnął się. – Płynna odwaga? – Nawet sobie nie wyobrażasz. Byłem na siebie taki wściekły, kiedy wczoraj się obudziłem. Ale kiedy zobaczyłem twojego maila, zrozumiałem, że to była najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić. – Cieszę się, że to zrobiłeś. Mogliśmy stracić tyle czasu – Ryan odpowiedział i wziął w dłonie twarz Sama. Sam uwielbiał, kiedy duże, ciepłe ręce Ryana go otaczały. Zawinął palce wskazujące wokół szlufek spodni Ryana. – Nie traćmy już więcej czasu. Cały wieczór nie mogłem się doczekać. Musiałem wykorzystać całą silną wolę, żeby nie zerwać z ciebie ubrań na oczach całej twojej rodziny – Sam poczuł, że Ryan zadrżał. – Wiesz, że ja też. Pragnę cię tak bardzo – Ryan wyszeptał. Sam złożył długi, oszałamiający pocałunek na wargach Ryana. Pochylił się i wyszeptał do jego ucha: – Więc weź mnie. Jestem cały twój. Ryan posiadł usta Sama w pocałunku bardziej intensywnym, niż wszystkie poprzednie. Sam nie mógł się zdecydować, gdzie najbardziej chciał dotknąć Ryana. Jego ręce wędrowały po gładkiej skórze jego pleców, przez jedwab jego włosów, aż do linii szczęki. Ramiona Ryana go otaczały, przyciągając go bliżej. Głodne dłonie wsuwały się pod jego koszulkę, dotykając jego pleców, tworząc małe ścieżki fajerwerków, wybuchających na jego skórze. Pożerali się nawzajem w hallu przez kilka długich minut. Słychać było tylko ich ciche jęki, kiedy starali się wtopić w siebie jeszcze bardziej.
GayRomance_Translate 2013 Sam nie mógł znieść dłużej tej tortury. Chciał Ryana nagiego, z nogami owiniętymi wokół swoich. Chciał poczuć gładkie ciepło skóry Ryana, przycisnąć się do niego i poczuć, jaki był twardy. Chciał Ryana w sobie. Poczuł ręce Ryana na swoim rozporku, ledwie centymetry od jego obolałego penisa. Obawiał się, że jeśli go dotknie, natychmiast wybuchnie i skończą zanim nawet zaczęli. Przełknął głośno. – Na górę.... – złapał rękę Ryana i pociągnął. Wdrapywali się po schodach, całując i obmacując. Koszulki zostawili w przedpokoju i żarłocznie smakowali swoje skóry, liżąc sutki i łapiąc się za suwaki i guziki w gorączkowej potrzebie pozbycia się wszystkich ubrań. Minęła wieczność nim wreszcie byli tam, gdzie chcieli być przez cały wieczór. Skóra na skórze pod przykryciem w wielkim łożu Sama z widokiem na ocean. Żaden z nich nawet nie zerknął na wodę. W tym momencie, część ich pierwotnego głodu uspokoiła się i obaj uświadomili sobie wagę tego, co za chwilę mieli zrobić. To nie był tylko numerek na boku. To była miłość. Obaj chcieli, żeby było idealnie. Trzęśli się, kiedy się dotykali. Ręka Ryana drżała od miłości i pożądania i z nerwów, kiedy sięgnął, żeby odsunąć pasemko włosów z twarzy Sama. – Czy masz pojęcie, jak bardzo jestem w tobie zakochany? – spytał Ryan delikatnie, pocierając kciukiem policzek Sama. Sam rozpływał się w środku. Jak mógł kiedyś wyobrażać sobie życie bez tego mężczyzny? – Tak, myślę, że wiem – odpowiedział. – Jeśli jest to choć trochę podobne do tego, co ja czuję do ciebie. Ryan uśmiechnął się, ale potem jego uśmiech zbladł i wyglądał na trochę zmartwionego. – Kotku, pragnę tego, pragnę cię tak mocno – Ryan wahał się. – Ale nie chcę cię skrzywdzić. Jesteś pewien, że nie chcesz zrobić tego odwrotnie?
GayRomance_Translate 2013 Sam wzruszył ramionami, myśląc o byciu otoczonym ciasnym ciepłem Ryana, zatapianiu się w jego pięknym ciele. – Oczywiście, że chcę. Kiedyś. Ale nie tym razem. Chcę poczuć cię w sobie. Potrzebuje, żebyś uczynił mnie swoim – przyciągnął Ryana na siebie i owinął twardymi nogami jego talię. Ryan poddał mu się z najseksowniejszym jękiem, jaki Sam kiedykolwiek słyszał. Pochylił się, żeby znowu pocałować Sama, tym razem bez wahania. Ich języki się pocierały, zęby wypróbowywały rozkoszną miękkość ust, oddech wydostawał się w krótkich westchnieniach. Ryan wcisnął swoją już ociekającą i śliską erekcję w Sama. Sam złapał krągły, bosko umięśniony tyłek Ryana i przyciągnął go bliżej, podnosząc własne biodra z łóżka i rozcierając ich wymieszane płyny. Było niesamowicie. Więcej niż niesamowicie. Wrażenie połyskującego, jasnego gorąca zatopiło się w jego ciele. Sam krzyknął – kiedy Ryan przesunął się, żeby possać jego szyję, nie mógł się powstrzymać. Ryan ssał obojczyki Sama i przeciągnął zębami po miękkiej i unerwionej skórze dookoła nich. Sam czuł, że jego ciało jest niekończącą się eksplozją wrażeń, wybuchających falami. Chciał pocałować Ryana, kochać go swoimi wargami i dłońmi, ale Ryan na nic mu nie pozwalał. – Następnym razem – wyszeptał tylko, kiedy posuwał się językiem w dół ciała Sama. Sam płonął. Ryan pochłonął jego obolałą erekcję w ciepło swoich ust i używał swojego magicznego języka do rzeczy, o których Sam nie wiedział nawet, że są możliwe. Był rozkosznie pozbawiony kontroli, bez cienia racjonalnej myśli. Czuł, że jego biodra falują, nieświadomie wykonując ruchy, z samej przytłaczającej potrzeby dotarcia tak głęboko w usta Ryana, jak to tylko możliwe. Ręce Ryana doprowadzały go do szału, gładząc jego biodra, badając wrażliwą skórę wokół jego wejścia. Sam chciał głośno krzyczeć. Coraz trudniej było mu nie dojść i nie chciał czekać, aż Ryan znajdzie się wewnątrz niego. Wtedy Ryan zmienił obiekt
GayRomance_Translate 2013 zainteresowania, delikatnie wypuszczając penisa Sama ze swoich ust z małym pyknięciem. Polizał go jeszcze niżej i rozepchnął kolana Sama, otwierając je tak mocno, jak tylko mógł. Kiedy Sam poczuł delikatny, wilgotny dotyk języka Ryana na skórze dookoła swojego wejścia, prawie wyskoczył z łóżka. – Podoba ci się, kotku? – spytał Ryan zaniepokojonym głosem, patrząc w górę. Jedyną odpowiedzią Sama było zduszone “Niesamowite”. Sam wcisnął głowę w poduszkę i instynktownie wygiął plecy w łuk. Ryan całował, lizał i masował jego mięśnie miękkimi palcami, żeby je rozluźnić. Sam myślał, że umrze, jeśli wkrótce nie dozna ulgi od tych drażniących dotyków. Wtedy Ryan possał wskazujący palec i wsunął wilgotny do środka, przygotowując Sama do swojego ciała. – Och, Boże – krzyknął Sam. Nie mógł uwierzyć, jak dobrze było czuć choćby małą część Ryana w sobie. Chciał więcej. Ryan musiał zdecydować, że pora znów schować penisa Sama do swoich ust, bo wciągnął go do środka i zaczął ponownie magiczny taniec językiem. W tym samym czasie dalej rozciągał ciało Sama, dodając drugi, a potem trzeci palec. Sam oszalał do reszty. Napierał na palce Ryana, starając się wziąć je głębiej, zadrżał i zacisnął każdy mięsień, walcząc o powstrzymanie orgazmu, który buzował w jego krwi. Okazało się to niemożliwe. Palce Ryana ocierały się o miejsce wewnątrz Sama, które sprawiło, że intensywna przyjemność przebiegła jego ciało. To, razem z ustami Ryana na nim – to było zbyt wiele. Doszedł, dysząc imię Ryana. **** Spocony Sam leżał na plecach oddychając ciężko, kiedy Ryan powoli prześlizgnął się z powrotem w górę, żeby pocałować go delikatnie w usta. – Jesteś niesamowity – Sam zaśmiał się cicho. – Gdzie, do cholery, się tego nauczyłeś? Ryan posłał mu powolny, seksowny uśmiech i znowu go pocałował.
GayRomance_Translate 2013 – Zbieranie materiałów. Mówiłem ci, że któregoś dnia kujońska strona mojej natury się na coś przyda. Sam zaśmiał się. Oczywiście. Przesunął kciukiem przez policzek Ryana i podniósł głowę, żeby go pocałować. Przez chwilę nic nie mówili. Przesunęli się na łóżku tak, żeby Sam był rozciągnięty na Ryanie, a ich nogi splątane razem. Sam odpływał ze szczęścia, nie myśląc o niczym. Po prostu się cieszył. Jednak było coś, o co musiał zapytać. Spojrzał w górę, z piersi Ryana, gdzie spokojnie leżała jego głowa. Seksowne, śpiące spojrzenie spod półprzymkniętych powiek jego chłopaka sprawiło, że jego żołądek obrócił się po raz setny tego dnia. – Co? – Ryan spytał cicho, uśmiechając się. Potarł plecy Sama delikatnie, przez co on chciał wygiąć się pod jego dotykiem i mruczeć jak kot. – Od jak dawna wiedziałeś? – Sam wymruczał. Ryan uśmiechnął się nieśmiało. Widać było, że nie potrzebuje uściślenia. – Nie jestem pewien, czy chcę się do tego przyznać – zażartował i ręką przesunął włosy Sama z jego czoła. – Hej, ja napisałem tego maila i ja cię pocałowałem! To musi być warte co najmniej dziesięciu wyznań. Ryan zachichotał. – Myślę, że zawsze wiedziałem, szczerze mówiąc. Z tobą zawsze byłem najszczęśliwszy – przerwał, przesuwając palcami po kościach policzkowych Sama, jego brwiach, jego wargach. – Chyba przyznałem się przed sobą, że jestem w tobie kompletnie zakochany, kiedy mieliśmy jakieś piętnaście lat. Serce Sama eksplodowało w jego piersi. Nie mógł uwierzyć, że Ryan czuł się w ten sposób przez tak długo. Sam ledwie zniósł te trzy ostatnie miesiące. To musiało być okropne....
GayRomance_Translate 2013 – To dlatego chciałeś jechać do Seattle? Ryan wyglądał na zakłopotanego, ale pokiwał głową. – Nie mogłem już tego dłużej znieść. – Szkoda, że nie wiedziałem – wymruczał Sam, całując skórę na szyi Ryana. – Patrząc wstecz, myślę, że ja też czułem to od dawna. Musiałem to wypierać zanim ta myśl stała się świadoma. Szkoda, że nie zrozumiałem tego wcześniej. Ryan uśmiechnął się. – Ja też żałuję, zwłaszcza, że najwidoczniej to ty musiałeś coś z tym zrobić. Ja byłem zbyt wielkim tchórzem, żeby wyrazić swoje uczucia. – Hej! – Sam się roześmiał. – Nazywasz mojego chłopaka tchórzem? Uśmiech Ryana rozciągnął się od ucha do ucha. – Chłopaka, co? Sam uszczypnął Ryana w bok, ale złagodził miejsce słodkim pocałunkiem. – Mam taką nadzieję, bo leżenie razem w łóżku nago nie kwalifikuje się do rzeczy, które robią razem przyjaciele! Obaj zaśmiali się i Ryan pocałował Sama w szyję siorbiącym pocałunkiem. Sam odpowiedział prawdziwym pocałunkiem, ciepłym i głębokim. Śmiech zamarł, kiedy ich pocałunki znowu stały się intensywne. Ryan prześlizgnął się nad Sama i zaczął powoli, seksownie się o niego ocierać. Sam czuł twarde gorąco ciała Ryana ocierającego się o wszystkie miejsca, z którymi przed chwilą dogłębnie uprawiał miłość swoimi rękami i ustami. Sam instynktownie uniósł nogi, owijając uda wokół bioder Ryana i rozkoszując się tarciem ich ciał poruszających się razem. Jego głowa opadła do tyłu i zaczął ciężko oddychać. Oczy Ryana były zamknięte, delikatne jęki wymykały się z jego warg. Ten widok wystarczył, żeby Sam podniecił się tak bardzo, że zadrżał. Uniósł swoje biodra na przeciw stalowego masztu Ryana, wyginając się, żeby
GayRomance_Translate 2013 poczuć, jak się w niego wsuwa. Główka uderzyła o jego wejście i Sam zajęczał. Chciał Ryana wewnątrz siebie. Wystarczy czekania. Sam wysunął się spod Ryana. Pochylił się i wyciągnął tubkę nawilżacza z szuflady w stoliku nocnym. Ryan, który usiadł na chwilę na piętach, wydawał się zdezorientowany, ale nagle zrozumiał. – Jesteś pewien, że jesteś na to gotowy? – spytał zachrypniętym głosem, prawie szeptem. – Boże, tak – odpowiedział Sam. Był tak gotowy, że mógł umrzeć, jeśli tego nie dostanie. Sam otworzył lubrykant i nalał trochę na swoją dłoń. Ogrzewając, rozprowadził go na maszcie Ryana, podziwiając widok intensywnej przyjemności, jaką widział na jego twarzy już po pierwszym, zwykłym dotyku. Ryan zabrał mu nawilżacz i nalał trochę na własną dłoń. Z zachwytem na twarzy rozsmarował go wokół najbardziej wrażliwej skóry Sama. Potem delikatnie wszedł w Sama dwoma śliskimi palcami. Samowi oddech szarpał się w gardle. – Ryan, potrzebuję cię teraz. Ustawił swoje biodra, żeby wprowadzić przyjaciela do środka. Ryan wciskał się powoli, naciskając delikatnie. Cal po calu poruszał się, aż cały był schowany w Samie, po samą rękojeść. Sam wypuścił ostry oddech. – Wszystko w porządku, skarbie? – Ryan wyglądał na zmartwionego. Zaczął się wysuwać. Sam złapał jego biodra i zatrzymał go w miejscu. – Najpierw zabolało, ale już przechodzi. Poczekaj chwilkę, przyzwyczaję się do tego – Ryan czekał cierpliwie, chociaż Sam widział, jak ciężko było mu się nie poruszać. Ból zbladł i pozostawił Sama z rozkosznym wrażeniem rozpierania, uczuciem, że Ryan wypełnia to, czego mu brakowało. To było piękne. Sam zakręcił biodrami na próbę, chcąc poczuć więcej mężczyzny wewnątrz niego. Opuścił głowę z powrotem i zajęczał, kiedy Ryan otarł się o to białe świetliste miejsce, które wcześniej odnalazł.
GayRomance_Translate 2013 Sam pociągnął Ryana, ściskając jego biodra, dając mu tym do zrozumienia, że wszystko już w porządku. Poruszył się znowu, starając się znaleźć to niesamowite, nieuchwytne miejsce. Ryan zrobił to dla niego. Z każdym pchnięciem, Ryan ocierał się o nie, sprawiając, że Sam szlochał z przyjemności. Doszedł ledwie kilka chwil temu, ale niewiarygodne – czuł, że napięcie znowu się w nim buduje. Sam poruszał biodrami pod Ryanem, owijając obie nogi wokół orzących w nim bioder Ryana. Uwielbiał odczucie śliskiego ciała Ryana, wsuwającego się do środka i na zewnątrz. Jego ciepły oddech owiewający szyję Sama. Ich drżące okrzyki przyjemności zlewały się z nocnym powietrzem. Ryan na ślepo szukał i znalazł ręce Sama – splatając ich palce ze sobą. Serce Sama zadrżało boleśnie w jego piersi, tak pełne miłości, że ledwie mieściło się w żebrach. Nie można było tego powstrzymać. Połączenie grubego trzonu Ryana uderzającego go we wszystkie właściwe miejsca, miękka skóra na jego brzuchu, ocierająca się o jego erekcję i uczucie, które jaśniało wyraźnie w oczach przyjaciela niemal całkowicie pozbawiły go kontroli. W końcu, to słowa wyszeptane przez Ryana, że zawsze będzie go kochał, sprawiły że stracił ją do końca. Wyrzucony przez krawędź, jego wewnętrzne mięśnie zaciskające się z ekstazy. Ryan podążył wkrótce za Samem krzycząc zanim padł na niego, wyczerpany. Leżeli tak w ciszy przez kilka minut, łapiąc oddech. Sam delikatnie przesuwał palcami w górę i dół spoconych pleców Ryana, kochając go, kochając tę chwilę. Był tak usatysfakcjonowany, że czuł, że mógłby pozostać tak na zawsze. W końcu, Ryan wyślizgnął się z niego i przesunął na bok, żeby móc wziąć Sama z powrotem w ramiona. Pocałowali się miękko, opierając czoła o siebie. – To było kompletnie niesamowite – wyszeptał Ryan. – Wiem. To przerosło moje wszelkie oczekiwania, chociaż spędzałem godziny wyobrażając to sobie – Sam był pewien, że wyraz jego twarzy odpowiadał temu, co
GayRomance_Translate 2013 widział na twarzy Ryana – wyczerpany, ale kompletnie szczęśliwy. Ryan zachichotał ze znużeniem. – Tak, ja też. Całą drogę tutaj wyobrażałem sobie, co chciałbym z tobą zrobić – przykrył ręką pośladki Sama i przyciągnął go bliżej. Sam drgnął lekko. – Przepraszam, kotku. Jesteś bardzo obolały? Sam zakręcił się badawczo, ale uśmiechnął się. – Pewnie jutro trochę będę. Ale było warto. – Naprawdę? – Ryan odpowiedział mu uśmiechem. Znowu się pocałowali. – Sam wkrótce się dowiesz – obiecał Sam. Ryan miał taką nadzieję. **** Rok później Życie dobrze się układa, pomyślał Ryan. Nie, było lepiej niż dobrze. Nie mieli samych idealnych dni, ale przez większość czasu byli tak przytłaczająco szczęśliwi, że ledwie mogli uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nawet teraz, na podjeździe przed domem, po długim, męczącym dniu zakupów – czegoś, czego zawsze nienawidził, nie mógł wytrzymać naprawdę złego humoru. Tego dnia godzinami męczył się nad najlepszymi prezentami świątecznymi dla jego rodziny – sióstr, matki, Sama. Zdaje się, że wreszcie miał coś idealnego dla każdego z nich, ale zadanie kompletnie go wyczerpało. Kiedy Ryan wreszcie zatrzymał się na długim podjeździe wiodącym do domu, ulga, którą poczuł nie mogłaby być większa. Czekał na tę noc cały tydzień. On i Sam we dwóch przez kilka godzin spokoju, zanim jego matka i siostry zrobią jutro nalot na dom. Postanowili celebrować rodzinne Święta w tym roku na plaży, skoro rodzice Sama
GayRomance_Translate 2013 zadzwonili, że spędzają Gwiazdkę z przyjaciółmi w Paryżu. Ryan nadal złościł się, kiedy myślał o tym, jak mało czasu rodzice Sama spędzają na poznawaniu ich niesamowitego syna, ale pocieszała go myśl, że Sam był otoczony miłością w większej ilości niż pewnie mógł znieść. Adopcja Sama przez apodyktyczną, ale kochającą kobiecą rodzinę była szczera. Jego matka dzwoniła do Sama po przepisy, jego siostry nagabywały go o porady związkowe. Wpraszały się regularnie na grilla i plażowanie. Ryan współczułby mu, gdyby nie to, że on to wyraźnie uwielbiał. Przed latem, on i Sam powiedzieli swoim starym znajomym z liceum, że są parą. Szczerze mówiąc, chłopcy wcale się nie przejęli. Powiedzieli Samowi i Ryanowi, że się cieszą, a potem spytali, czy chcą iść poserfować i to był koniec tematu. Ryan i Sam, oczywiście, powiedzieli 'tak' i wszystko układało się właściwie tak samo jak zawsze. No właśnie, życie układało się dobrze. Ryan gwizdał, kiedy chował swoje pakunki do bagażniku na później, kiedy znajdzie pudełka, w które będzie mógł je włożyć. Nie mógł się doczekać, żeby zobaczyć twarze wszystkich, kiedy zobaczą swoje prezenty. Otworzył drzwi frontowe, zaskoczony, kiedy jego zmysły zostały zalane najbardziej niebiańskim zapachem. Sam spędził ostatnich kilka dni gotując, piekąc i dekorując. Przygotowywał się do bycia gospodarzem ich pierwszych rodzinnych świąt, miał obsesję na punkcie każdego małego drobiazgu. Ryan sądził, że to urocze, ale wyobrażał sobie, jak Sam będzie mocno zmęczony tego wieczoru. Zakładał, że zjedzą tajskie żarcie na wynos albo pizzę wegetariańską z pizzerii oddalonej o kilka mil od ich domu, zwiną się na kanapie i obejrzą film. Zamiast tego, znalazł Sama w kuchni, wycierającego blat, nakryty stół i radośnie zapalone świeczki. – Cześć, boski, co to za okazja? – podszedł do Sama od tyłu i owinął ramiona wokół niego, całując miejsce na jego szyi, o którym wiedział, że przez nie zmienia się
GayRomance_Translate 2013 w kałużę. Ryan nadal nie mógł uwierzyć w swojego farta. Dwa tygodnie wcześniej świętowali swoją rocznicę, ale wydawało się, że minął ledwie tydzień od ich pierwszej nocy razem. – Nie ma okazji – odpowiedział Sam, przykrywając ręce Ryana własnymi. – Po prostu cię kocham. Ryan zamruczał i przyciągnął Sama bliżej. – Ja też cię kocham, skarbie – skubał ustami ścieżkę do obojczyka Sama. Sam zajęczał, a potem zaśmiał się bez tchu, obracając się w ramionach Ryana. Pocałował go delikatnie w usta. Ryana nadal zadziwiała miękkość warg Sama. – Zjedzmy – wymamrotał Sam. – Zrobiłem to, co lubisz najbardziej. – Ciebie lubię najbardziej – odpowiedział miękko, ale Sam zaprowadził go do stołu. **** Później, po kolacji, która była, jak zwykle, nieziemsko pyszna, po tym, jak Sam zabrał Ryana na górę do ich pokoju i kochał się z nim, aż Ryan był spocony i drżący, a Sam zatopiony głęboko w nim, kiedy wreszcie odzyskali oddechy i z powrotem wylądowali na ziemi, Ryan leżał cicho, z Samem zwiniętym w jego ramionach. Prawie drzemał, kiedy Sam wywinął się z uścisku i usiadł. Ryan otworzył oczy i spojrzał na Sama zagadkowo. Sam wydawał się nieco zdenerwowany. Właściwie, pomyślał Ryan, wydawał się nieco zdenerwowany przez cały wieczór. – Wszystko w porządku, Sammy? Sam przełknął ciężko. – Czy jesteś ze mną szczęśliwy? Skąd to się wzięło, do cholery? Ryan nie rozumiał, ale widział, że Sam potrzebuje odpowiedzi. – Kotku, wiesz, że tak. Sprawiasz, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
GayRomance_Translate 2013 Sam wziął następny głęboki oddech. Pochylił się w stronę podłogi i wyjął coś z kieszeni jeansów. Ryan czuł, jak jego serce wali. Czy coś było nie tak? Sam usiadł z powrotem i zawahał się, patrząc na Ryana, zanim mówił dalej. – Czy możesz wyobrazić sobie, że będziesz zakochany tak w kimś innym? To znaczy, czy sądzisz, że ktoś inny sprawi, że będziesz równie szczęśliwy? – ręce Sama trzęsły się. Ryan czuł, że przerażenie wypełnia jego żołądek. Sam nie starał się powiedzieć, że ma kogoś innego, prawda? – Nigdy – odpowiedział Ryan, nieco drżącym głosem. – Kocham cię odkąd byliśmy dziećmi. Jestem twój i to się nie zmieni. Proszę, niech on czuje to samo. Ryan zauważył z ulgą, że Sam się uśmiechnął. Bogu dzięki. Nie próbował z nim zerwać. Chociaż się uśmiechał, Sam nadal drżał. Wyciągnął rękę i powoli ją otworzył. Kiedy Ryan zobaczył, co było w środku, co Sam szykował przez cały wieczór, jego serce eksplodowało radością. Na dłoni Sama leżały dwie idealnie dopasowane srebrne obrączki. – W takim razie, muszę zadać jeszcze jedno pytanie – zaczął Sam. Jego głos drżał. Serce Ryana waliło w ekstazie, zdenerwowane i wypełnione miłości. – Czy wyjdziesz za mnie? – Sam spojrzał na Ryana z nadzieją w oczach. Jak mógł w to choćby wątpić? Ryan rzucił się na Sama, przewracając go i pokrywając jego twarz i szyję entuzjastycznymi, posuwistymi pocałunkami. – Tak, tak, tak! – wykrzyknął ponad chichotem Sama. Całowali się długo i mocno. Jakoś udało im się, mimo nadal drżących rąk Sama i roztrzepanej radości Ryana, wsunąć sobie nawzajem obrączki na palce. Położyli się z powrotem na łóżku, obaj milczący, ale z ogromnymi uśmiechami na twarzach. Ryan splótł palce ich lewych dłoni i trzymał je razem, żeby patrzeć na pasujące srebrne obrączki połyskujące w
GayRomance_Translate 2013 świetle księżyca. Wyglądały razem idealnie. Tak, pomyślał, życie zdecydowanie układa się dobrze.
Koniec
GayRomance_Translate 2013 Tłumaczenie: yosolotengo Beta: jasnastrona po inne nasze prace zapraszamy na GayRomance_Translate