Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMACZENIE: Karko_ ROZPOWSZECHNIANIE TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE. Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND TŁUMA...
10 downloads
39 Views
2MB Size
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
ROZPOWSZECHNIANIE TŁUMACZENIA JEST ZABRONIONE.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
SECOND CHANCE BOYFRIEND Przegrany. To jedno słowo najlepiej opisuje moje życie w obecnej chwili. Przegrałem ostatnie mecze w sezonie i zarówno moja drużyna, jak i trener obwiniają mnie. Przegrałem ostatnie dwa miesiące, ponieważ utonąłem we własnej rozpaczy, jak kompletny przegrany. I przegrałem jedyną dziewczynę, która się dla mnie liczyła, bo obawiałem się, że bycie ze mną mogłoby ją zniszczyć. Ale teraz uświadamiam sobie jak prawdziwie przegrany bez niej jestem. Ona stała się moją historią… i pomimo tego, że zachowuje się jakby ruszyła do przodu, wiem, że ona wciąż o mnie myśli, tak samo jak ja myślę o niej. Ona jest piękna, słodka- i tak cholernie bezbronna, że wszystko co chcę zrobić, to jej pomóc. Być przy niej. Kochać ją… Gdybym tylko mógł przekonać Fable, żeby dała mi drugą szansę. Wtedy już nigdy więcej nie czułbym tak się przegrany i ona również. Moglibyśmy być razem.
Na zawsze.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Możesz zamknąć oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie możesz zamknąć serca na rzeczy, których nie chcesz czuć. - Johnny Depp
~* Prolog *~ Czy kiedykolwiek zrobiłeś coś tak niewiarygodnie głupiego, że poczucie winy i żal ciążą nad tobą jak najciemniejsza, najcięższa chmura? Zacierają twój rozsądek, pochłaniają twoją duszę do czasu, aż staje się jedyną rzeczą, którą widzisz, słyszysz lub myślisz? Ja tak mam. Zrobiłem dużo rzeczy, których żałuję i napełniają mnie poczuciem winy. Ale absolutnie najgorszą jest rzecz, którą zrobiłem wczoraj. Zostawiłem dziewczynę, którą kocham samą, nagą w jej łóżku. Jak jakiś dupek macho, który wykorzystuje dziewczyny do seksu a potem je zostawia- to jestem ja. Zmieniłem się w tego faceta. Ale tak naprawdę nie jestem nim. Kocham tę dziewczynę, którą zostawiłem nagą w jej łóżku. Ja po prostu na nią nie zasługuję. Co dobrze wiem.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 1 *~ Czasami musisz działać samotnie, chcąc się tylko upewnić, że wciąż potrafisz.- Autor nieznany Fable Dwa miesiące. Nie widziałam ani miałam od niego wiadomości przez dwa wkurzające miesiące. Kto spędza najbardziej intensywny tydzień swojego życia z drugim człowiekiem i dzieli swoje najbardziej intymne myśli, szalone, mroczne sekrety, uprawia seks z tą osobą- a mówimy o niesamowitym, wstrząsającym seksie- która pozostawia po sobie notatkę mówiącą, że cię kocha a potem ucieka? Powiem ci kto. Drew skopię mu jaja, kiedy znowu go spotkam Callahan. Ruszyłam do przodu. Cóż, tak sobie wmawiam. Ale czas nie zatrzyma się tylko dlatego, że moje serce tak robi, więc muszę zająć się swoimi obowiązkami. Uszczupliłam nieco te trzy tysiące dolarów, które zarobiłam w tydzień za całkiem dobre odgrywanie dziewczyny palanta. Wciąż mam trochę pieniędzy na mim koncie oszczędnościowym. Kupiłam mojemu bratu Owen’owi jakieś fajne prezenty na Święto Bożego Narodzenia. Również dałam coś mojej mamie. Ona nic nam nie kupiła. Nic. Owen zrobił dla mnie czarkę na zajęciach z ceramiki w szkole. Był tak dumny, dając mi ją. Również nieco zakłopotany, zwłaszcza gdy się nad nią rozpłynęłam. Dzieciak owinął ją świecącym Świątecznym papierem i wszystko. Byłam zszokowana tym, że znalazł czas, żeby naprawdę coś dla mnie stworzyć. Położyłam tę czarkę na mojej komodzie i włożyłam do niej kolczyki. Przynajmniej, ktoś się o mnie troszczy, co nie? Mamie nie dał nic. Co- jestem płytką czarownicą- bardzo mnie uszczęśliwiło. Styczeń jest ponoć czasem leczenia. Nowy rok, nowe cele, postanowienia, jakkolwiek je nazwiesz, gdzie człowiek powinien być pełen nadziei we wszystkich nowych sytuacjach rozpościerających się przed nim. Starałam się jak najlepiej być pozytywnej myśli kiedy nadszedł Nowy Rok, ale płakałam. Gdy zegar wybił dwunastą a ja byłam całkiem sama, łzy spływały po mojej twarzy jak oglądałam sztuczne ognie w telewizji. Żałosna, samotna dziewczyna szlochająca do swojej bluzy, tęskniąca za chłopakiem, którego kocha. Większość miesiąca minęła, co jest w porządku. Ale świadomość uderzyła mnie zeszłej nocy. Zamiast lękania się każdego nadchodzącego dnia, muszę się nimi rozkoszować. Zastanowić się co zrobię z moim życiem i wtedy rzeczywiście to robić. Wyjechałabym gdybym mogła, ale nie mogę zostawić
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Owena. Beze mnie, nie mam pojęcia co mogłoby mu się stać i nie mogę ryzykować. Więc zostaję. Przysięgam zrobić największy użytek z życia, jakie mam. Jestem zmęczona życiem w nędzy. Jestem zmęczona czuciem żalu do siebie. Zmęczona pragnieniem potrząśnięcia mojej mamy i uświadomienia jej, że ma dziecko, którym powinna się zająć. Oh, i że również musi znaleźć pracę. Spanie przez cały dzień i imprezowanie przez całą nic z Larry Frajerem nie jest dobrą drogą. I jestem zmęczona opłakiwaniem straty pięknego, popieprzonego faceta, który nawiedza moje myśli, gdziekolwiek idę. Tak, to mnie najbardziej wkurza. Odpychając wszystkie dołujące myśli z mojej głowy, idę do kabiny w której czeka na mnie klient, by złożyć zamówienie. Przyszedł kilka minut temu, niewyraźna plama wysokiego faceta, który szybko się porusza, ubrany zbyt ładnie jak na czwartkowy późno popołudniowy wypad do La Salles. Bar wieczorem jest przepełniony dzieciakami z college, pijących na umór. Ale podczas dnia? Przeważnie zdołowanych frajerów, którzy nie mają gdzie indziej iść i okazjonalnych osób przychodzących na lunch. Hamburgery są przyzwoite, więc je zamawiają. „Co mogę podać?”- Pytam, kiedy zatrzymuję się przed stołem, moja głowa pochyla się kiedy wyjmuję notatnik. „Może twoją uwagę?” Jego pytanie- wypowiedziane przez aksamitny, głęboki głos- sprawia, że unoszę spojrzenie znad mojego notatnika. W najbardziej niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Bardziej niż Drewa, jeśli to możliwe. „Um, przepraszam.”- Oferuję mu niepewny uśmiech. Natychmiast sprawia, że się denerwuje. On zbyyyyyt dobrze wygląda. Bardziej niż nieziemski, z tymi ciemnoblond włosami, które opadają na jego czoło, i klasycznymi rysami. Silną szczęką, ostrymi kośćmi policzkowymi, prostym nosem- mógłby ozdabiać billboardy. –„Jesteś gotowy złożyć zamówienie?” Uśmiecha się, odsłaniając nawet białe zęby, i zaciskam usta przed ich mimowolnym opadnięciem. Nie wiedziałam, że faceci mogą być tak atrakcyjni. To znaczy, Drew jest nieziemski, przyznam to bez zastanowienia choć jestem na niego wściekła. Ale ten facet… zawstydza resztę mężczyzn. Jego twarz jest zbyt cholernie idealna. „Wezmę jasne piwo.”- Wskazuje brodą na poszarpane menu leżące przed nim na stole. –„Czy polecasz coś z tego apetycznego menu?” On musi sobie żartować. Poza hamburgerami, nie poleciłabym niczego, co serwuje La Salle temu idealnemu męskiemu okazie. Broń Boże, mógłby się otruć. –„Na co masz ochotę?”- Pytam słabym głosem. Unosi brew, podnosi menu i spogląda znad niego, nasze oczy się spotykają. –„Nachos?” TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Potrząsam głową. –„Wołowina rzadko jest w całości ugotowana.”Bardziej niż różowego zabarwienia nie może mieć. Tak niedopuszczalne. „Nadziewane skórki ziemniaczane?”- Krzywi się. Ja również. –„Lata dziewięćdziesiąte, nie sądzisz?” „Może Buffalo Wings?”1 „Jeśli chcesz wzniecić w swoich ustach permanentny ogień. Posłuchaj.”Rozglądam się, upewniając, czy ktoś- zwłaszcza mój szef- nie stoi w pobliżu. – „Jeśli chcesz coś zjeść, proponuję kawiarnię przy tej samej ulicy. Mają świetne kanapki.” Śmieje się i kręci głową. Bogaty, dźwięczny głos obmywa mnie, rozgrzewając moją skórę, po czym olbrzymią dawką ostrożności. Nie reaguję na takich facetów. Jedyny, który potrafi wywołać we mnie ten rodzaj reakcji jest Drew. A nie ma go w pobliżu… więc dlaczego wciąż o nim myślę. Może dlatego, że wciąż jesteś w nim zakochana, jak jakaś idiotka? Odpycham dokuczliwy głosik, który pojawia się w nieodpowiednich momentach z tyłu mojego mózgu. „Podoba mi się twoja uczciwość.”- Mówi facet, jego zimne niebieskie oczy deprawują mnie. –„W takim razie, wezmę tylko piwo.” „Mądra decyzja.”- Przytakuję. –„Zaraz wracam.” Idę w kierunku baru, chwytam butelkę jasnego piwa, zerkam i przyłapuję tego faceta na wpatrywaniu się we mnie. Nie odwraca wzroku, co sprawia, że czuję się nieswojo. On nie patrzy na mnie jak zboczeniec, tylko bardzo… uważnie. To niepokojące. Strużka gniewu przemyka przeze mnie. Czy noszę jakiś niewidzialny znak wokół szyi? Jeden z tych co mówi Hej, Jestem Łatwa? Bo nie jestem. Tak, popełniłam kilka błędów, szukając uwagi w złych miejscach, ale to nie tak, że ubieram sukienkę w której widać moje cycki i tyłek. I nie wykonuję żadnych celowych kołysań bioder, ani nie wypinam piersi jak mnóstwo dziewczyn. Więc dlaczego każdy facet, którego napotykam wydaje się rażąco mnie oceniać, jakbym była kawałkiem mięsa? Decydując, że mam dość tego gówna, idę do jego stolika, ustawiam przed nim piwo z donośnym hukiem. Zamierzam odejść bez słowa- pieprzyć napiwekkiedy pyta. –„Jak masz na imię?” Spoglądam przez ramię. –„Jakie to ma dla ciebie znaczenie?”- Oh, jestem taką suką. Naprawdę mogę wkurzyć tego faceta i zostać zwolniona. Nie wiem, co jest ze mną nie tak. No i znowu, jestem tak zła jak moja mama. Ona sabotuje swoją pracę pijąc i okropnie się zachowując. Przynajmniej ja tylko źle się zachowuję. Gdybym mogła sama kopnąć się w tyłek, zrobiłabym to teraz. 1
skrzydełka kurczaka smażone najpierw bez panierki w głęboki tłuszczu, a następnie zanurzane w całości w sosie zrobionym z masła, pieprzu Cayenne i octu. Tradycyjnie potrawa kojarzona z Buffalo, w stanie Nowy Jork.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Uśmiecha się i wzrusza ramionami, jakby moja zarozumiała odpowiedź go nie speszyła. –„Jestem ciekawy.” W pełni się obracając, staję naprzeciw niego, obserwując go tak jak on obserwuje mnie. Jego długie palce są owinięte wokół szyjki butelki piwa, drugie ramię spoczywa na pokiereszowanym stoliku. Jego postawa jest rozluźniona, spokojna i moja obrona powoli opada. „Fable.”- Przyznaję się, przygotowując na reakcję. Słyszałam niezliczoną liczbę dowcipów i niegrzecznych uwag na temat mojego imienia odkąd pamiętam. Ale on nie przysparza mi kłopotów. Jego wyraz twarzy pozostaje neutralny. –„Miło mi cię poznać Fable. Jestem Colin.” Przytakuję, nie wiedząc co powiedzieć. On zarówno mnie uspokaja , jak i wstrząsa, co jest dezorientujące. A on zdecydowanie nie pasuje do tego baru. Jest zbyt ładnie ubrany, otacza go aura władzy nad granicą prawa, jakby był ponad to wszystko, i z pewnością jest. On cuchnie klasą i pieniędzmi. Ale nie zachowuje się jak dupek a powinien, a ja byłam dla niego tak niemiła. Przykłada butelkę z piwem do ust, bierze łyk, a ja patrzę bezwstydnie. On jest przystojny. Arogancji. I kłopotliwy. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. „Więc, Fable.”- Mówi, kiedy wypił połowę swojego piwa. –„Mogę zadać ci pytanie?” Szurając butami, rozglądam się wokół baru. Nikt nie zwraca na nas uwagi. Prawdopodobnie mogłabym tu stać i rozmawiać z Colinem tajemniczym klientem przez piętnaście minut i nikt nie będzie protestować. –„Jasne.” „Dlaczego kobieta taka jak ty pracuje w tak gównianym barze?” „Dlaczego facet taki jak ty zamawia piwo w tak gównianym barze?”Odcinam się, momentalnie obrażona. Ale wtedy uświadamiam sobie, że… on mnie komplementuje. I nazwał mnie kobietą. Nikt nigdy tego nie zrobił. Ja tego nie robię. Wskazuje na mnie piwem, jakby w toaście. –„Touché. Czy byłabyś zaskoczona, gdybym powiedział, że przyszedłem tu szukając ciebie?” Zaskoczona? Bardziej przerażona. –„Nawet cię nie znam. Jak mógłbyś mnie szukać?” „Powinienem to inaczej ująć. Przyszedłem tutaj mając nadzieje, że znalazłbym kogoś, kogo mógłbym ukraść.”- Na moją uniesioną brew, uśmiecha się. –„ Jestem właścicielem nowej restauracji w mieście. The District. Słyszałaś o niej?” Tak. Jakieś nowe, wyszukane miejsce, które zaspokaja bogate dzieciaki z college, takie z nieskończoną liczbą pieniędzy, które mogą przepuścić na jedzenie, drinki i imprezy. Nie w moim guście. –„Tak.” „Byłaś tam?” Powoli potrząsam głowa. –„Nie.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Opierając się plecami o siedzenie, obserwuje mnie, jego powieki są przymrużone kiedy powoli mnie… ogląda. Teraz totalnie mnie sprawdza i czuję jak moje policzki czerwienią się ze wstydu. Ten facet jest jakimś durniem. Zawsze miałam lekką awersję do durni. „Chodź ze mną dziś do restauracji. Rozglądniesz się.”- Jego usta unoszą się w nie do końca uśmiechu kusząc mnie. Ale również przysięgłam trzymać się z dala od facetów, więc wiem, że to jest zły pomysł. –„Dzięki, ale nie jestem zainteresowana.” „Nie próbuję zaprosić się na randkę, Fable.”- Mówi, jego głos jest niski a oczy błyszczą. Robię krok to tyłu, rozglądając się. Muszę uciec od tego faceta. Szybko. Ale wtedy jego słowa zatrzymują mnie w miejscu. –„Próbuję zaproponować ci pracę.” Drew „Porozmawiajmy o Fable.” Napinam się, ale przytakuję. Staram się najlepiej jak mogę aby wyglądać naturalnie, jakby nasz nowy temat dyskusji nie obchodził mnie. –„Co chcesz wiedzieć?” Mój psychiatra patrzy na mnie, jej ostrożne spojrzenie jest opanowane. – „Wciąż czujesz ból kiedy słyszysz jej imię.” „Nieprawda.”- Kłamię. Próbuję brzmieć nonszalancko, ale moje wnętrzności zaciskają się. Czuję zarówno strach i rozkosz, kiedy słyszę imię Fable. Chcę się z nią zobaczyć. Muszę się z nią zobaczyć. Nie mogę się zmusić, żeby do niej pójść. A ona wyraźnie zrezygnowała ze mnie. Zasługuję na to. Ja pierwszy z niej zrezygnowałem, czyż nie? Prędzej ty zrezygnowałeś z siebie. „Nie musisz mnie okłamywać Drew. To w porządku, jeśli wciąż jest trudne.”- Doktor Sheila Harris przerywa, stukając palcem wskazującym w brodę. –„Rozważałeś próbę spotkania z nią?” Potrząsam głową. Rozważam to każdego dnia, każdej minuty mojego życia, ale moje rozważania są bezużyteczne. –„Ona mnie nienawidzi.” „Nie wiesz tego.” „Wiem, że nienawidzi mnie za to, co zrobiłem gdy z nią byłem. Zamknąłem się i nie wpuściłem jej do środka, co zawsze robię. Błagała mnie w kółko i w kółko, żebym tego nie robił. To, że przy mnie choćby nie wiem co.”Teraz, opuściłem ją. Z jedynie głupią notatką, którą zbyt długo pisałem, wypełniona sekretną wiadomością, którą moja mądra, piękna dziewczyna od razu odkryła. Ale ona nie jest moją dziewczyną. Nie mogę jej tak nazywać. Zignorowałem ją A teraz… Straciłem ją.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Więc dlaczego, nie dopuściłeś jej do siebie? Wiesz, nigdy mi tego nie powiedziałeś.” Moja terapeutka uwielbia zadawać trudne pytania, ale to jest jej praca. Wciąż nienawidzę na nie odpowiadać. –„To jedyny sposób, który znam.”Przyznaję. Prawda uderza mnie w twarz codziennie. Ja zawsze uciekam. To o wiele prostsze. Sam odszukałem Doktor Harris. Nikt mnie do tego nie namówił. Po tym jak wróciliśmy z Carmel, po tym jak porzuciłem Fable i zostawiłem jej tą gównianą wiadomość, jeszcze bardziej się w sobie zamknąłem. Spieprzyłem swoją grę. Spieprzyłem swoje stopnie. Przerwa Świąteczna przyszła i uciekłem. Dosłownie uciekłem do jakiegoś szalonego domku w środku lasu, który wynająłem od jakieś miłej starej pary w Lake Tahoe. Mój plan? Hibernacja jak niedźwiedź. Wyłączyłem telefon, zamknąłem się w sobie i rozmyślałem o swoim gównie. Jednak nie przewidziałem, jak trudne będzie przebywanie samemu ze swoimi myślami. Moje wspomnienia, zarówno dobre, jak i złe, straszyły mnie. Myślałem o bombie, zrzuconej przez moją macochę Adele. Myślałem o moim tacie i jak bardzo prawda- jeśli to naprawdę jest prawda- by na niego wpłynęła. Myślałem o mojej małej siostrzyczce Vanessie i jej śmierci. To, że po tym wszystkim, mogła nie być moją małą siostrzyczką… Bardziej niż cokolwiek, myślałem o Fable. Jaka była wściekła, kiedy pojawiłem się na jej progu, ale pozwoliła mi wejść. To, jak ją dotykałem, ona dotykała mnie, sposób, w jakiej zawsze wydawało jej się przełamać moje bariery i zobaczyć prawdziwego mnie. Wpuściłem ją. Pragnąłem ją wpuścić. A potem ją zostawiłem. Z notatką, która wydawała się bez sensu, ponieważ ona stawała na głowie, żeby mnie uratować a ja jej nie pozwoliłem. Wysłała mi dokładnie dwie wiadomości. Druga zaskoczyła mnie, bo wiedziałem, że była uparta i pomyślałem, że poddała się po tym jak nie odpowiedziałem na pierwszą. Jak miałem na nią odpowiedzieć? Powiedziała wszystkie właściwe rzeczy. A ja mógłbym powiedzieć wszystkie złe rzeczy. Więc lepiej w ogóle się nie odzywać. Również zostawiła mi wiadomość na poczcie głosowej. Wciąż ją mam. Czasami, kiedy czuję się naprawdę gównianie, włączam ją. Słucham jej miękkiego, płaczliwego głosu, tych niewiarygodnych słów, które do mnie mówi. Do czasu, kiedy wiadomość się kończy, moje serce dosłownie boli. Słuchanie jej jest torturą, ale nie mogę się zmusić do usunięcia tej wiadomości. Wystarczy wiedzieć, że ona jest, ta ostatnia minuta, w której Fable naprawdę zależało, jest lepsza niż usunięcie tych słów oraz jej głosu, i udawaniu, że ona nie istnieje. „Liczę, że ci z tym pomogę. Twoimi mechanizmami radzenia sobie.”Mówi Doktor Harris, odrywając mnie od moich myśli. –„Wiem, jak dużo Fable
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
dla ciebie znaczy. I mam nadzieję, że w końcu, pójdziesz do niej i powiesz, że jest ci przykro.” „Co, jeśli nie jest mi przykro?”- Rzucam te słowa, ale one są bez znaczenia. Przykro mi, że nie mogę zacząć od wyjaśnienia jak wielkim niedojdą jestem. „Więc to będzie inny problem, z którym będziemy musieli sobie poradzić.”- Mówi delikatnie. Rozmawiamy jeszcze przez kolejne piętnaście minut, a następnie w końcu uciekam, wychodząc na zimne, orzeźwiające zimowe popołudnie. Słońce ogrzewa moją skórę pomimo temperatury idę wzdłuż chodnika do miejsca, w którym zaparkowałem furgonetkę, i piekielnie liczę, że nie spotkam nikogo znajomego. Kampus college jest tylko kilka przecznic dalej i studenci spędzają czas w małych sklepach, kafejkach oraz kawiarniach przy ulicy. Nie żebym miał wielu przyjaciół, ale cholera. Wszyscy lubią myśleć, że mnie znają. A tak nie jest. Z wyjątkiem jednej osoby. „Hej, Callahan, poczekaj!” Zatrzymując się, spoglądam przez ramię i widzę jednego z moich kolegów z drużyny biegnącego do mnie, wielki, szeroki uśmiech widnieje na jego głupkowatej twarzy. Jace Hendrix jest wrzodem na tyłku, ale ogólnie dobrym facetem. Nigdy nie wyrządził mi krzywdy, nie żeby ktokolwiek to kiedyś naprawdę zrobił. –„Cześć.”- Kiwam ręką i chowam ją do kieszeni kurtki, czekając aż zatrzyma się tuż przede mną. „Dawno się nie widzieliśmy.”- Mówi Jace. –„Jakbyś zniknął po tym ostatnim niepowodzeniu na meczu.” Krzywię się. Ostatnia porażka na meczu była wyłącznie moją winą. – „Czułem się po tym nieco zjebanie.”- Wyznaję. Cholera, nie wierzę, że właśnie przyznałem się do winy, ale Jace wydaje się tym nie przejmować. –„Tak, ty i również reszta, facet. Słuchaj, co robisz w weekend?” Sposób w jaki Jace ignoruje moje oświadczenie- cholera, sposób w jaki się z nią zgadza- robi na mnie wrażenie. –„Co się dzieje?” „Urodziny Logana. Urządzamy je w najnowszej restauracji, którą właśnie otwarto kilka przecznic dalej. Słyszałeś o niej?”- Jace wygląda na podekscytowanego, dosłownie podskakuje i zastanawiam się, co do cholery jest grane. „Trochę.”- Wzruszam ramionami. Jakby mnie to obchodziło. Ostatnią rzeczą jakiej pragnę, to udzielać się towarzysko. Ale nagle słowa Doktor Harris rozbrzmiewają w mojej głowie. Jak pragnęła, abym się przełamał. I zachowywał jak prawdziwa osoba. „Urządzamy imprezę. Mamy pokój i wszystko. Nie byłem tam jeszcze, ale słyszałem, że kelnerki są nieziemskie, drinki pyszne i naładowane alkoholem a rodzice Logana zaaranżowali prywatny pokój. Plotka głosi, że zostały zatrudnione striptizerki na to doniosłe wydarzenie. Logan obchodzi dwudzieste TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
pierwsze urodziny, więc chcemy dać mu wszystkie rodzaje pieprzenia.” –Jace potrząsa brwiami. „Brzmi świetnie.”- Kłamię. To brzmi jak tortura. Ale muszę iść. Albo w ostateczności, wpaść na chwilę i wyjść. Potem powiem mojej terapeutce co zrobiłem. Może da mi złotą gwiazdkę za podjęcie wysiłku. „Pójdziesz?”- Jace wygląda na zszokowanego i wiem dlaczego. Rzadko robię coś z chłopakami a zwłaszcza od ostatnich kilku miesięcy, odkąd zachowuję się jak duch. „Pójdę.”- Przytakuję, niepewny jak zgromadzę energię na to wystąpienie, ale muszę to zrobić. „Tak? Świetnie! Nie mogę się doczekać, aż powiem chłopakom. Brakowało nam ciebie. Nie widzieliśmy cię przez jakiś czas, a wszyscy wiemy jak te ostatnie mecze były dla ciebie trudne. Były trudne dla nas wszystkich.”Wyraz twarzy Jace’a jest poważny i przez chwilę zastanawiam się, czy on mi się podlizuje. Ale uświadamiam sobie, że on jest szczery. Zabawne, że wziąłem pełną odpowiedzialność za te przegrane, kiedy założę się, iż każdy członek w mojej drużynie prawdopodobnie zrobił to samo. „Powiedz chłopakom, że nie mogę się doczekać, aby się z nimi spotkać.”Słowa łatwo wydobywają się z moich ust, bo są prawdą. Muszę przestać tarzać się w moim własnym cierpieniu. Muszę przestać martwić się moją przeszłością, moim tatą i sukowatą macochą oraz małą dziewczynką, która umarła ponieważ byłem zbyt zajęty walką z jej matką i mówieniem jej, żeby trzymała swoje cholerne ręce z dala ode mnie. Ale żałuję jednej rzeczy, tego, że nigdy w pełni nie wyjaśniłem Fable, co zdarzyło się tego dnia. Wiem, że ona zakładała, iż pieprzyłem się z Adele. Ja pomyślałbym to samo. Ale to był dzień, w którym powiedziałem jej nigdy więcej. Cokolwiek ona starała się zrobić, nie byłem zainteresowany. To był koniec. To był dzień, w którym zostałem wyzwolony. A także dniem, w którym stałem się więźniem mojej własnej winy. Na zawsze. „Do zobaczenia wkrótce, Drew.”- Jace macha i odwraca się, gwiżdżąc, kiedy mnie zostawia. Stoję jak wryty, patrząc jak odchodzi do czasu, aż jest nikłym punktem w oddali, szalenie życząc, że mógłbym być tak beztroski. Aby moją największą obawą były moje stopnie, którą dziewczynę powinienem zdobyć, i jak bardzo podekscytowany jestem wielką imprezą, która odbędzie się za kilka dni. Być może, okaże się, że mógłbym się choć trochę zatracić w prozaiczności. Udawać, że nic więcej się nie liczy, tylko przyjaciele i imprezy. Terapeutka mówi, że nie mogę ruszyć do przodu, do czasu aż nie zmierzę się z przeszłością. Ale co ona do cholery tam wie?
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 2 *~ Ona jest złamana wewnętrznie, ale nikt tego nigdy nie zauważy. – Autor Nieznany Fable „Więc.”- Owen siorbie gigantyczną trzydziesto-dwu uncyjną wodę sodową, którą kupiłam mu na stacji benzynowej, gdzie zatrzymaliśmy się, żeby zatankować tragiczny samochód mojej mamy, kiedy wracaliśmy do domu. – „Czy dostanę darmowe żarcie w tym więzieniu, w którym pracujesz?” Potrząsam głową. –„To miejsce jest zbyt eleganckie. Nie wpuszczają do niego dzieci.”- Niedopowiedzenie roku. Restauracja definitywnie nie jest przyjazna dzieciom. W rzeczywistości, myślę, że nie jest również przyjazna Fable, ale jestem gotowa dać mu szansę. Colin twierdzi, że mogę zarobić kupę pieniędzy z napiwków, choć nie jestem pewna, czy powinnam mu wierzyć. Moje myśli dryfują ku Colinowi. Jest właścicielem restauracji… ponieważ jego bogaty tatuś dał mu ją do zabawy. Tyle uzbierałam od niego, kiedy po raz pierwszy mnie do niej zaprowadził. On jest miły. Atrakcyjny. Czarujący. Oprócz rozmowy z nim, jak między szefem a pracownicą, unikam go tak często jak tylko mogę. Przyjęłam jego ofertę pracy, choć to brzmi zbyt dobrze, aby mogło być prawdziwe. Zabawne jest to, że nie byłam jeszcze złożyć wymówienia w La Salle. Trzymam się tej pracy do czasu aż upewnię się, że nowa praca wypali i zapewni mi jedyny sposób na konsekwentny przypływ gotówki. A jak zawsze, mój napływ pieniędzy jest najważniejszą rzeczą. Nasza matka nie robi niczego, aby zagwarantować swój udział. Owen wypina pierś, jego wyraz twarzy jest oburzony. –„Żartujesz sobie ze mnie? Nie jestem dzieckiem. Jestem pieprzonym czternastolatkiem!” Uderzam go w ramię i skomli. –„Język.”- Ostrzegam bo, oh mój Boże, on musi pilnować swojego słownictwa. I od kiedy wieku pełnoletniości zostały potrącone cztery lata? Chyba w jego snach. „Poważnie, Fables, nawet nie możesz mi nic przemycić?”- Owen potrząsa głową, jest irytacja jest wyraźna. –„I słyszałem, że laski, które tam przesiadują są bombowe.” Nie chcę słyszeć jak mój młodszy brat mówi o bombowych laskach i cokolwiek innym. Wystarczająco złym jest to, że kilka dni temu znalazłam w kieszeni jego spodni torebkę tytoniu, kiedy robiłam pranie. Pokazałam ją mojej mamie a ona wzruszyła ramionami, po czym zażądała, żebym ją jej podała. Przystąpiła do otwarcia torebki i głęboko pociągła nosem, głosząc, że to jest wysokiej jakości tytoń. Wiem, że potem poszła z nią do domu Larry’ego i
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
prawdopodobnie piekielnie się odurzyli. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jak stałam się tak normalna i stabilna, kiedy moja matka jest takim… dzieckiem? Nie miałaś wyboru. Czy to nie jest cholerna prawda? „Słuchaj, dania, które tam serwują kosztują pięćdziesiąt dolarów za talerz. To dla par i takie tam. I jest tam bar. Po dziesiątej do środka nie są wpuszczane osoby poniżej dwudziestu-jeden lat.”- Wyjaśniam. To naprawdę najpiękniejsza, elegancja restauracja jaką kiedykolwiek widziałam. Można pracować w pojedynkę. Jest zorganizowana, efektywna, wszystko i wszyscy znają swoje miejsce. Choć, personel nie jest przyjazny. Bardziej snobistyczny. Jestem pewna, że oni szydzą ze mnie za moimi plecami, miejscowa biała-biedota, która przyszła pracować wśród ich eleganckie szeregów. Nieważne. Obchodzą mnie napiwki. I fakt, że Colin we mnie wierzy. Upłynęło dużo czasu, odkąd ktoś we mnie wierzył. Myślałam, że Drew, ale im dłużej jest nieobecny w moim życiu, tym bardziej udowadnia mi, że wszystko było fałszywe. Po prostu trochę za bardzo się zapędziliśmy. „Nie możesz mi nawet przynieść żadnej resztki, co?”- Pytanie Owena odrywa mnie od moich myśli i spoglądam na niego, widząc uśmieszek na jego twarzy. Z upływem czasu robi się coraz bardziej i bardziej przystojny. Nie mam pojęcia czy on ma dziewczynę czy nie, ale mam nadzieję, że wstrzyma się z tymi sprawami przynajmniej odrobinę dłużej. Związki są niczym, tylko kłopotami. „To takie karygodne.”- Wywracam oczami. Przynosiłam mu do domu hamburgery z La Salle. Co pokazuje, że całkowicie go zepsułam. „Cóż, mama z cholerną pewnością nie będzie mnie karmić. Niestety.”Chlapie, kiedy wyłapuje moje krzywe spojrzenie na jego przekleństwo. –„A ja czuję się jak kretyn od tego ciągłego przesiadywania u Wade’a. Jego mama z pewnością ma mnie już dość.” Wina zalewa mnie. Potrzebuję tej pracy. Potrzebuję moich obu prac, a to oznacza, że nie mogę być tu dla Owena. Przygotowywać mu obiady, sprawdzać, czy robi zadania i zmuszać go do sprzątania swojego pokoju. Mieszkanie ma trzy sypialnie, rzadkość, ale cieszą się popytem w miasteczku studenckim, więc czynsz jest coraz wyższy. Biorąc pod uwagę, że mamy nigdy w nim nie ma i zazwyczaj jesteśmy tylko Owen i ja, rozważam, rozglądniecie się za innym mieszkaniem. Tylko dla nas dwóch, nie biorę pod uwagi mamy. Gdy powiem jej ten smakołyk, wkurzy się. Nie ma znaczenia fakt, że spędza większość czasu z Larrym. Nie ma znaczenia to, że nigdy nie ma jej w domu. Nie ma pracy i nie może opłacać czynszu. Wciąż będzie zła i weźmie to do siebie, jakbyśmy się jej wypierali. Ja nieco tak robię. Nie chcę jej tu nigdy więcej. Ona nie ma dobrego wpływu, Owen czuje się przy niej nieswojo i ja również. Mam tego dość.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Ale z jakiegoś powodu, boję się konfrontacji z nią. Nie chcę mieć do czynienia z pękiem niepotrzebnego dramatu. A moja mama taka jest. Kompletnym i całkowitym dramatem. Mój telefon pika, wskazując, że otrzymałam wiadomość i sprawdzam ją, widząc, iż jest od mojego nowego szefa. Niepokój sunie wzdłuż mojego kręgosłupa i czytam wiadomość. Co robisz? Piszę dobrą odpowiedź pracownika. Szykuję się do pracy. Hej, to prawda. Jestem w okolicy. Pozwól mi się podwieźć. Wpatruję się w jego wiadomość zbyt długo, ignorując biadolącego Owena, co musi sobie zorganizować na kolację. Czego do cholery Colin może chcieć? Co on może robić na mojej gównianej dzielnicy? To nie ma sensu. Chyba, że celowo przyjechał po mnie… Nie muszę być w jeszcze w pracy przez co najmniej godzinę, odpowiadam. Zapłacę ci za nadgodziny. No weź. Wzdychając, wystukuję odpowiedź: Daj mi pięć minut. „Muszę iść.”- Mówię Owen’owi, kiedy idę do mojej sypialni. Nie przebrałam się w uniform, jeśli można go tak nazwać. Wszystkie kelnerki muszą nosić najbardziej skandaliczne sukienki, jakie kiedykolwiek widziałam. Obowiązują co najmniej cztery sukienki i wszystkie są seksowne oraz wszystko eksponują, łącznie z naszymi piersiami wyskakującymi z nich, chyba, że materiał jest ściśle dopasowany. Mam te seksownie wyzywające rzeczy. Nie wyglądamy w nich ździrowato czy coś, ale jeśli źle się schylę, przed wszystkimi będę świecić tyłkiem. Damskie bokserki są sednem dla tych sukienek. Zdejmuję sukienkę z wieszaka kiedy dostrzegam Owena czającego się w progu mojego pokoju. –„Co jest?”- Pytam go. Wzrusza ramionami. –„Co myślisz o tym, żebym sobie zrobił tatuaż?” Moja głowa kręci się przez chwilę. Oh mój Boże, skąd on bierze takie pomysły? –„Po pierwsze, masz tylko czternaście lat, więc zgodnie z prawem nie możesz go sobie zrobić. Po drugie, masz tylko czternaście lat. Dlaczego zapragnąłeś zrobić sobie tatuaż na ciele?” „Nie wiem.”- Ponownie wzrusza ramionami. –„Pomyślałem, że to może być fajne. To znaczy, ty już masz jeden, więc dlaczego ja nie mogę?” „Może dlatego, że ja jestem dorosła a ty nie?”- Kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem, kiedy wciąż wierzyłam, że Drew i ja mamy szansę, zrobiłam sobie jeden. Najgłupszy tatuaż jaki można sobie wyobrazić. Myślałam, że robiąc go, posiadanie kawałka jego, nie ważne jak małego, na stale utkwiony na mojej skórze, mogłabym jakoś przywołać go z powrotem do siebie. Nie zadziałało. A teraz utknęłam. Dzięki Bogu, że jest mały. Prawdopodobnie musiałabym go zastąpić, gdybym chciała. Teraz, nie chcę. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Więc umieściłaś na swoim ciele inicjały jakiegoś faceta i to jest fajne, ale ja nie mogę mieć artystycznego tatuażu smoka na moich plecach czy coś?2 To niesprawiedliwe.”- Potrząsa głową, jego ciemnoblond włosy wpadają mu do oczu i chcę go uderzyć. A za razem chcę go przytulić i zapytać gdzie jest ten słodki, zwykły dzieciak, który niecały rok temu zniknął? Ponieważ z piekielną pewnością on już nigdy nie wróci. „To co innego.”- Odwracam się od niego i szarpię sukienkę z wieszaka, trzymając ją w ręce. –„Muszę się przebrać, więc wyjdź.” „A tak poza tym, kim jest ten facet? Nigdy mi nie powiedziałaś.” „Nikim.”- Słowa z trudem wydostają się z moich ust. On był zdecydowanie kimś. On był dla mnie wszystkim przez krótką, najbardziej intensywną chwilę w moim życiu. „On nie jest nikim. Złamał ci serce.”- Jad wypełnia głos Owena. –„A kiedy dowiem się kim on jest, skopię mu tyłek.” 3 Uśmiecham się, bo nie mogę się powstrzymać. Jego obrona mojej osoby jest… niesamowita. Jesteśmy drużyną, Owen i ja. Mamy tylko siebie nawzajem. **** Wymykam się z mieszkania bo nie chce, żeby Colin pukał do moich drzwi i spotkał Owena. Albo, co gorsza, widział wnętrze naszego obskurnego mieszkania. Gdziekolwiek Colin mieszka, założę się, że miejsce jest niesamowite. Jeśli jego dom jest w połowie tak nieziemski jak jego restauracja, wtedy musi być niesamowity. W chwili kiedy zeszłam ze schodów, dostrzegam go w wymuskanym czarnym Mercedesie z mruczącym silnikiem, samochód jest tak nowy, że nie ma jeszcze tabliczki. Robię krok do tyłu, kiedy otwiera drzwi i wychodzi z pojazdu, blond bóg z niszczącym uśmiechem i migoczącymi niebieskimi oczami. Obchodzi samochód i z teatralnym gestem otwiera drzwi od strony pasażera. –„ Twój powóz czeka.” Waham się. Czy to będzie błąd jeśli będę z nim z samochodzie? Nie boję się Colina tylko sytuacji, w której mogę się znaleźć. On flirtuję, ale zauważyłam, że flirtuję prawie z każdym, kto dla niego pracuje- i klientami. Nigdy nie przekracza granicy, zawsze jest miły i wie, kiedy się wycofać, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ale czy ślę mu mieszane sygnały, pozwalając zawieść się do pracy? Po prostu znalazł się w pobliżu mojego mieszkania więc postanowił wpaść i mnie zabrać? Nie wierzę w to. Ani przez sekundę. 2 3
Matko ciekawa jestem, czy on sobie w końcu zrobi tatuaż. I powiem, że dotrzyma słowa. Team Owen <3
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Czy specjalnie tu po mnie przyjechałeś?”- Pytam go w chwili, kiedy wsiadł do samochodu i zamknął drzwi. Odwraca się do mnie, nasze twarze są strasznie blisko. Samochód jest fajny ale mały i układ w nim jest intymny. Pachnie jak droga woda kolońska oraz skóra i zastanawiam się przez krótką chwilę, czy naprawdę mogłabym poczuć coś do tego faceta. Jednak szybko zdaję sobie sprawę, że nie. Moje serce nadal jest związane węzłem przez kogoś innego. Kogoś nierealnego. „Jesteś całkiem bezpośrednia, co?”- Pyta Colin, jego oczy błyszczą w przyćmionym wnętrzu. „To lepsze niż rozdawanie pęku kłamstw, prawda?”- Unoszę brew. Śmiejąc się, potrząsa głową kiedy zmienia bieg w samochodzie. – „Prawda. Naprawdę byłem w okolicy, Fable. I przypomniałem sobie, że mieszkasz w pobliżu więc dlatego do ciebie napisałem. Wiem, że nie zawsze masz dostęp do samochodu.” Pracowałam w jego restauracji tylko trzy zmiany i on już tyle o mnie wie. Czy to oznaka dobrego szefa czy pnącza? –„Miałam dzisiaj samochód mamy.” Wycofuje z parkingu i wjeżdża na drogę, jego ręka od niechcenia przykrywa kierownicę, a druga spoczywa na środkowej konsoli. To dla niego takie łatwe. Nic nie sprawia mu wysiłku. Sprawia, że wszystko pojawia się jakby mógł dostać od życia cokolwiek zechce i całkowicie zasługuje na każdą jego część. Zazdroszczę mu tego. Tej wiary, na którą nigdy nie mogłam liczyć. „Chcesz żebym cię odwiózł, byś mogła nim pojechać?”- Rozbawienie przecina jego głęboki głos. On musi myśleć, że żartuję. „Nie.”- Wzdycham. To jest głupie. Co my robimy? –„Choć, nie będę miała jak wrócić do domu.” „Odwiozę cię.” Nie silę się na odpowiedź. Siedzę spokojnie, skubiąc moje skórki kiedy jedzie, oboje jesteśmy cicho. Moje ręce są suche, skórki okropne i myślę, że reszta dziewczyn z którymi pracuje ma idealny manicure i pedicure, a ja dosłownie wyglądam jak wciąż lekko obdarty Kopciuszek, który ostatecznie wydostał się z piwnicy i zabrał do pracy wśród błyszczących, pięknych księżniczek. Mogłabym błyszczeć ale nieco mnie wytrzyj i stosunkowo szybko zmatowieje. Czuję się… mniejsza kiedy jestem w mojej nowej pracy. I nie podoba mi się to. „Paskudny zwyczaj.”- Mówi Colin, przerywając milczenie. –„Powinnaś coś zrobić ze swoimi paznokciami.” Okay, te pierdoły zirytowały mnie. Jego przypuszczenia są niegrzeczne. – „Nie mogę sobie na to pozwolić.” „Zapłacę za to.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Cholera, nie.”- Praktycznie warczę. Jego oferta jeszcze bardziej mnie denerwuję. Colin ignoruje mnie. –„A skoro już przy tym jesteśmy, powinnaś pójść do fryzjera. Za to również zapłacę. Masz za dużo wybielacza we włosach i wyglądają na zniszczone.” Ma czelność. Ten facet jest takim dupkiem. Dlaczego zgodziłam się dla niego pracować? Oh tak, pieniądze. Chciwość staje się większą częścią mnie, co dobrze wiem. To doprowadziło już do dwóch naprawdę głupich wyborów. – „Kim jesteś? Modową policją?” „Nie, ale jestem twoim szefem a w The District mamy pewne kryteria, które musimy podtrzymywać.” „Więc dlaczego mnie zatrudniłeś? Wiedziałeś co dostawałeś.” „Zobaczyłem w tobie potencjał.”- Mówi cicho. –„A ty, Fable? Czy ty go widzisz?” Nie mogłam mu odpowiedzieć. Ponieważ prawda nie była tym, co pragnął usłyszeć. Nie. Drew Jestem w klasie, choć nie chcę w niej być. Wziąłem lżejszy poziom po moim najbardziej spartolonym upadku w semestrze. Dlaczego ponownie kusić los? Będę musiał w wakacje wziąć kilka dodatkowych kursów, ale nie dbam o to. Gdzie indziej mógłbym pojechać? Z cholerną pewnością nie do domu. Przynajmniej, kiedy jestem na uczelni, czuję się nieco normalnie. Mogę zapomnieć o moim tacie i Adele oraz tym co ona mi powiedziała. Nie rozmawiałem z nią od czasu, kiedy zadzwoniłem do niej i kazałem wszystko powiedzieć. Prawie wcale nie rozmawiam z tatą. On wie, że coś jest ze mną nie tak, ale nie naciska. Ja również wiem, że z nim coś jest nie tak, i nie naciskam. Jaki jest tego sens? Czy naprawdę chcę się dowiedzieć, że coś jest nie w porządku? Nie. Idę przez dzień jak robot, meldując i wymeldowując się. Im dłużej jestem sam, tym bardziej jestem zdenerwowany. Przypominanie sobie obietnicy, którą złożyłem Jace, że pójdę na urodzinową imprezę u Logana w tę sobotę, napełnia mnie lekką paniką i nie mogę się na niczym skupić. Muszę to zrobić. Doktor Harris powiedziała, że znowu muszę czuć jak prawdziwa osoba i ma racje. Ale to wciąż piekielnie mnie przeraża. Jestem w mojej klasie komunikacyjnej, która jest ogromna i jest taka dziewczyna, obok której siedzę każdego dnia. Jest niska i drobna, jej włosy są długie i blond oraz tak bardzo przypomina mi Fable, że to niemal boli.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Ale jestem cierpiętnikiem. Lubię siedzieć obok niej. Udawać, że jest kimś innym, wstrzymywać oddech, kiedy odwraca głowę w moim kierunku, zawsze gotowy by zostać zaskoczonym kiedy odkryję, że to prawdziwa Fable, siedząca obok mnie. Radzić sobie z rozczarowaniem, kiedy prawda zostaje ujawniona. Ona nie jest tą, której pragnę. Nikt inny nie będzie. Profesor coś tam burczy ale go nie słucham. Biorę kartkę papieru i zaczynam pisać. List, który nigdy nie dotrze do pewnej osoby. Ale muszę wylać moje uczucia do niej, bo inaczej eksploduję. Gdy tylko moje pióro dotyka kartki, litery po prostu płyną i nie mam nad nimi kontroli. Maybe it was a mistake leaving you. And I don’t know how to make it right. Regret fills me every single day. So much of it builds up I Hate myself for Missing you. Hurting you. And I want you to know I… Long for you Love you Others may come and go in our lives but… We belong together4 Może błędem było opuszczenie ciebie. I nie wiem jak to naprawić. Żal wypełnia mnie każdego dnia. Coraz mocniej nasila się i ja Nienawidzę się za Unikanie ciebie. Ranienie ciebie. I chcę, abyś wiedziała, że ja… Tęsknię za tobą Kocham cię Inni mogą przychodzić i odchodzić z naszych żyć, ale… My należymy do siebie.
4
I znowu zwróćcie uwagę na początkowe litery. Zdarzą się jeszcze takie teksty.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Wpatruję się w mój głupi, krótki wiersz do ukochanej dziewczyny, którego nigdy nie przeczyta. Rysuję małe kręte linię wokół niego. Robię kursywą F, jakbym się uczył pisać literki w podstawówce. Jej imię. Fable. Historia. Mit. Bajka. Ona jest moją historią. Chcę żyć, oddychać i umrzeć dla niej, a ona nie ma pojęcia jak bardzo pochłania moje myśli. Do tego stopnia, że nie myślę o niczym innym. Wolałbym siedzieć w klasie i pisać do niej miłosne wiersze z sekretną wiadomością niż zwracać uwagę na to, co naprawdę dzieje się w moim życiu. Jakim popieprzonym bałaganem jestem. For a girl As pretty as she deserves the Best. No more Lies. She is my Everything. Dla dziewczyny. Tak pięknej, że zasługuje na to Co najlepsze. Żadnych więcej Kłamstw. Ona jest dla mnie Wszystkim.
Ale nie jestem na tyle odważny, żeby jej to powiedzieć. Patrzę na ten nowy kawałek i ogarnia mnie obrzydzenie. Nie jestem dla niej wystarczająco dobry. Nawet nie mogę powiedzieć Fable prosto w twarz co naprawdę co niej czuję. „Jesteś pisarzem?” Spoglądam w górę i widzę moją pseudo-Fable uśmiechającą się do mnie i marszczę brwi. Jej cała twarz jest zła. Ma brązowe oczy. I nie jest aż tak ładna, choć zdecydowanie jest atrakcyjna. Nie wiem, dlaczego uważałem, że jest podobna do Fable. –„Co powiedziałaś?”- Pytam. Kiwa w stronę kartki zapełnionej moimi bazgrołami. –„Nie zwracasz uwagi na wykład. Piszesz wiersze? Ten tak wygląda.” Przesuwając rękę na papier by ukryć słowa, przed jej szukającymi oczami, obserwuję jej twarz, chcąc by wyglądała bardziej jak Fable. Ale to się nie stanie. Ta dziewczyna jej nie przypomina. I nienawidzę jej za to. –„Robię notatki.” Uśmiecha się. –„Nie martw się. Nikomu nie powiem jeśli robisz coś innego.” „Ale to prawda.”- Nalegam w obronie, ponieważ te słowa nie są dla nikogo innego. Są dla mnie i dziewczyny, która nigdy ich nie zobaczy. „Nie musisz wariować.”- szepcze. Jej spojrzenie zwęża się jakby patrzyła we mnie, przeze mnie i mam ochotę uciec. –„Albo być tak defensywny.” Nic nie mówię. Jak mam się bronić przed tym, kiedy mówi prawdę? TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Hej, jesteś Drew Callahan?”- Przechyla głowę, jej wyraz twarzy nagle jest pełen zainteresowania. –„Pan Rozgrywający Ważniak?” Jej głos jest pełen sarkazmu. Zawiodłem całą szkołę na koniec sezonu jednym spektakularnym niepowodzeniem po drugim. Załamałem się i każdy o tym wie. Widzę pogardę w jej spojrzeniu, czuję jak promieniuje z jej ciała, i wiem, że ona uważa mnie za kpinę. Biorąc plecak spod moich nóg, chowam kartkę do niego, wraz z moją książką. Wstaję z krzesła i zarzucam pasek przez ramie. –„On już nie istnieje.”Mruczę do niej zanim odchodzę. Przez sam środek klasy. Ale mam to gdzieś. Dalej idę. Do czasu, aż jestem na zewnątrz i wdycham ostre, zimne powietrze, słońce oświetla mnie, zderzam się z ludźmi, kiedy przeciskam się przez tłum. Słyszę jak niektórzy wołają moje imię, ale ignoruję to. Wszyscy ci ludzie wydają się mnie znać, ale ja nie znam ich. To jest moje pochrzanione piętno, bez względu na to jak nie chcę, aby było. Czuję jak mój telefon wibruje w kieszeni dżinsów i wyciągam go, widząc, że to mój tata. Normalnie pozwoliłbym mu dzwonić i czekać aż nagra się na pocztę głosową, ale z jakiegoś sadystycznego powodu jestem w nastroju do rozmowy z nim. Więc odbieram. „Drew.”- Brzmi na zaskoczonego. „Co słychać?”- Mój głos jest pozornie normalny. Powinienem być aktorem. Jestem bardzo dobry w udawaniu, że moje życie jest niesamowite. „Miałem nadzieje, że mógłbym przyjechać i się z tobą spotkać.”Przeczyszcza gardło, to tak, jakby czuł się nieswojo, nawet przez telefon. –„Jest kilka… spraw, na które musimy porozmawiać.” Moje wnętrzności zaciskają się i czuję jakbym miał zwymiotować. Brzmi poważnie. Śmiertelnie poważnie. –„Jak co?” „Cóż, wolałbym z tobą o tym porozmawiać podczas spotkania ale… równie dobrze mogę ci teraz powiedzieć.”- Bierze głęboki wdech, ja również. – „Adele i ja rozwodzimy się.”5 Czuję się jakbym został uderzony w głowę i małe, ćwierkające ptaszki latają wokół mnie jak w kreskówce. Rozglądając się, dostrzegam ławkę i siadam na jej krawędzi, plecak uderza mnie w plecy, wprawiając mnie w drżenie. –„Co? Dlaczego?” „Wolałbym przyjechać i ci powiedzieć. Jesteś wolny w weekend?” „Jasne.”- Przypominam sobie o imprezie Logana. –„Cóż, mam coś w sobotę wieczór, ale mogę to odwołać.” „Nie chcę ingerować w twoje plany.”- Mojego tatę zwykle nie obchodzą moje plany, więc jego protest jest niepokojący. On nie jest sobą. Czy jest zdenerwowany dlatego, że się rozwodzi? Czy uważa to za dobrą czy złą rzecz? Ja oczywiście automatycznie winię za wszystko Adele. 5
Kopara mi opadła…
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Nie będziesz ingerować, tato. Zaufaj mi. To tylko głupia impreza.”Doktor Harris będzie na mnie wkurzona, ale mam to gdzieś. Muszę tu być dla mojego taty. Zwłaszcza, jeśli w końcu naprawdę chce skończyć z Adele. Nie powinienem być szczęśliwy. Powinno być mi go żal. Ale to jest właściwy ruch. Ona jest chorą suką i chcę pozbyć się jej trucizny z mojego życia. Również z życia mojego taty. Oraz- a to jego całkowicie samolubna część mnie- nie chcę, aby nasz sekret został wyjawiony. Nawet nie wiem czy jej tajemnica jest prawdziwa. I to przeraża mnie najbardziej. Co jest prawdą, a co nie? Nie jestem pewien. „A może przyjadę w piątek, zostanę u ciebie na noc i wrócę do domu w sobotę? W ten sposób możesz zrobić co tam potrzebujesz w sobotę wieczór.”Tata sugeruje. „Możesz zostać na cały weekend, jeśli chcesz.”- Ja tego chce. Tęsknie za nim. Kiedyś byliśmy blisko. Zanim stałem się piętnastolatkiem i moja macocha zdecydowała, że wyglądam o wiele bardziej interesująco niż mój ojciec. Tak bardzo wydoroślałeś, Andrew. Jesteś taki przystojny, taki duży i silny… Zamykając oczy, wyrzucam jej zalotny głos daleko z mojego mózgu. „Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.”- Mój tata mówi. To wszystko o co proszę, więc się zgadzam. A kiedy się rozłączamy, czuję się odrobinę lżejszy. Moja głowa nie jest aż tak zamglona i po raz pierwszy, mam nadzieję. Ściskam to uczucie przy sobie przez resztę dnia.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 3 *~ Jeśli kiedykolwiek przyjdzie taki dzień, kiedy nie będziemy mogli być razem, zachowaj mnie w sercu, zostanę w nim na zawsze.- Kubuś Puchatek Drew Mój tata przyjechał w piątek około południa i poszliśmy na lunch do jednej z popularnych kawiarni w centrum, pełnej studentów i osób z pobliskich firm na przerwie obiadowej. Miejsce jest małe i ruchliwe a stoły niewielkie i okrągłe. Nasze kolana stykają się, gdyż oboje jesteśmy wysocy, i jest nam niewygodnie. Nie mówię dużo poza jakimiś błahostkami, ponieważ to on ma ważne wiadomości. Wróć. To ja mam ważne wiadomości, ale nie mam teraz zamiaru spuszczać na niego tej konkretnej bomby. To mogłoby naznaczyć go bliznami na całe życie. Na zawsze zrujnować nasze relacje. Nie mam zamiaru ryzykować. W końcu, po tym jak kelnerka przyniosła nam lunch, mówi coś ważnego. „Złożyłem wczoraj papiery rozwodowe. Zostaną doręczone Adele jakoś w przyszłym tygodniu.” Unoszę głowę i dostrzegam, że znacząco na mnie patrzy. Jakby wszystkiego się domyślił. Przez chwilę, boję się, że to zrobił. Ale wówczas zanurza swój widelec w sałatce, którą zamówił wraz z kanapką i je. Jakby to, co powiedział, w ogóle nie miało znaczenia. „Gdzie ona jest?”- Pytam po tym jak przełykam. Nie mogę się zmusić, aby powiedzieć jej imię. Fable byłaby zadowolona. Gdyby miała szansę, wiem, że wydrapałaby tej suce oczy. „Wciąż jest w domu. Poprosiłem ją, żeby odeszła ale odmówiła.” 6- Tata wyciera kącik ust serwetką. –„Nie bardzo wiem, co z tym zrobić. Nie mogę jej wyrzucić- jeszcze. Ona naprawdę nie ma dokąd pójść. I była matką mojego dziecka.” Może. Ciężko przełykam. –„A ty gdzie pójdziesz?” Wzrusza ramionami. –„Zatrzymam się na chwilę w hotelu. A ona może popełni błąd. Mam plan.” Straciłem apetyt. Jeśli to będzie brzydki rozwód a ja będę w jakiś sposób w niego wplątany, nie sądzę, abym to zniósł. –„Jaki plan?” Ponownie kieruje na mnie swój wzrok, bezpośrednio na mnie, i mam ochotę się wiercić. –„Ona ma romans. Wiem to, czuję to, ale nie mam dowodów.” 6
Może, gdybyś chwycił ją za kłaki i wyrzucił za drzwi, zadziałałoby….
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Mój żołądek zaciska się. Jeśli to ma coś wspólnego z nią i mną, nie wiem co wtedy zrobię. Boże, to było tak dawno temu. Nie ma opcji, żeby ich obecne problemy miały coś wspólnego ze mną. –„Dlaczego myślisz, że ona się z kimś puszcza?” „Tego nie jestem pewien. To trwa już od kilku miesięcy, ale wiem, że jest z kimś związana. I nie sądzę, żeby to był pierwszy raz, kiedy zrobiła coś takiego.” Cholera. Nie byłem z nią od lat. A mój tata ma racje. To nie jest pierwszy raz. Jestem pewien, że nie byłem jedyny. Bardziej jak jeden z długiego łańcuszka facetów. Ona cieszy się zainteresowaniem. Potrzebuje jej jak my potrzebujemy tlenu do oddychania. „Przykro mi, tato.”- To prawda. Jest mi przykro, że musi przez to przechodzić i radzić sobie ze złą, niemoralną sukowatą żoną. Nie ma pojęcia jakie szkody ona wyrządziła jego rodzinie. Mój tata jest ich nieświadomy. On z pewnością ma swoje wady. Wiem, że nie jest idealny, nikt z nas nie jest, ale nie życzyłbym mu tego. Choć, wybrał ją. A teraz musi borykać się z ich rozpadającym się małżeństwem. „Nie przepraszaj.”- Tata macha ręką, odrzucając mój niepokój szybkim ruchem palców. –„Ona jest głupią suką, której w końcu wyczerpały się opcje. Z kimkolwiek się pieprzy, myślę, że on pracuje w klucie country.” Zabawia się z kimś z niższej sfery. Świetnie. Tata musi to uwielbiać. „I ona myśli, że jest młoda.”- kontynuuje. –„Ubiera się jakby miała dwadzieścia lat i słucha muzyki, która podoba się tylko głupiutkim nastolatkom. Kilka tygodni temu przyłapałem ją jak ćwiczyła w koszulce z Justinem Bieberem i słuchała jakiegoś boysbandu. Ona jest za stara żeby nosić tego rodzaju bzdury. Dlaczego kobieta w jej wieku to robi?” Chcę się śmiać, ale nie mogę. Nie śmiałbym się z powodu irytacji mojego taty. Bardziej z jej desperacji i faktu, że wydaje jej się, iż jest młoda. Mam do wyboru to, albo przejście do kompletnej wściekłości. Ona jest odrażająca. – „Skąd wiesz, że ma romans?” „Nie jestem w stu procentach pewien, ale zatrudniłem prywatnego detektywa. Szpieguje ją teraz. Odkrywa jej wszystkie soczyste sekrety. Suka nie ma szans.” Ja również jeśli pozna ten soczysty sekret, który z nią dzielę. –„Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.” „Jakże by nie mogło? To nie ja zawiniłem. Ona. Byłem jej wierny przez całe nasze małżeństwo.” Zaprzyjaźnione ze mną poczucie winy mości się głęboko we mnie i odpycham swój talerz. To jest ostatnia rzecz, jaką pragnę usłyszeć. Niemal wolałbym, gdyby mój tata przyznał, zdradził Adele. –„Naprawdę, tato? Wiesz, że możesz być ze mną szczery. I tak nikomu nie powiem.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Naprawdę.”- Jego wyraz twarzy jest twardy; jego oczy, tak niebieskie jak moje, są zimne. –„Kochałem ją. Głęboko w środku, wciąż ją kocham. Zastanawiam się, czy ona kiedykolwiek kochała mnie. Jak długo była niewierna? Kto jeszcze jest w to zamieszany? Jak głęboko jej kłamstwa sięgają?”- Potrząsa głową, jego obrzydzenie jest oczywiste. –„Ona skrzywdziła mnie. Zrobiła ze mnie głupka przez naszymi przyjaciółmi. Z tego co wiem, paradowała ze swoim młodym kochankiem, kiedy pracowałem poza miastem. Nie wiem.” „Mówisz, jakbyś chciał się na niej zemścić.”- Nie wiem, jak zareagować. Nie wiem co powiedzieć. Jego słowa… wypełniają mnie strachem. Może zmusić ją do przyznania rzeczy, których nigdy nie chcę, aby wyznała. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałem mojego tatę w takim stanie. „Może to zrobię.”- Śmieje się, ale to zły dźwięk, jakby rozrywał jego gardło. –„Może chcę, żeby cierpiała. Sprawić, aby wyszła na głupią dziwkę. Dałem jej wszystko. Kiedy się poznaliśmy, była idealna. Piękna, zabawna, miła i niesamowita w łóżku.” Krzywię się. To ostatnia rzecz, której pragnę usłyszeć. –„Nie musiałem o tym wiedzieć.” „No weź, Drew. Jesteś dorosły. Tego typu komentarz nie powinien ci przeszkadzać.”- Obserwuje mnie. –„Teraz, kiedy o tym myślę, nie wspomniałeś o swojej małej dziewczynie. Wciąż jesteście razem?” Moje całe ciało sztywnieje na wspomnienie Fable. –„Zerwaliśmy.”- Nie całkiem, ale technicznie nigdy nie byliśmy razem, więc co jeszcze mogę powiedzieć? „To szkoda.”- Jego słowa są zupełnie nieszczere. –„Nie żebym uważał ją za odpowiednią dziewczynę dla ciebie.” „Co to do cholery ma znaczyć?”- Warczę, zaciskając palce w pięści. „Dobrze wiesz co mam na myśli. Ona jest typem dziewczyny, z którą pieprzysz się na boku, a nie taką, z którą wiążesz się na zawsze.” Wstaje tak szybko, że uderzam krzesłem osobę siedzącą za mną. Moja krew wrze, wpatruję się w tatę, a oczy zasnuwa mi czerwona mgła. –„Nie masz bladego pojęcia o czym mówisz. Fable jest jedną z najlepszych osób, jaką kiedykolwiek znałem. Jest lojalna, miła, słodka…” Wzrok taty spotyka mój, jego oczy są pełne pogardy. Robię scenę a jemu to się nie podoba. Naprawdę gówno mnie to obchodzi. –„Jeśli ona jest tak wspaniała, to dlaczego z nią nie jesteś?” Prawda z łatwością pada z moich ust. –„Ponieważ nie jestem dla niej wystarczająco dobry.” I bez słowa wychodzę z restauracji.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Fable „Wglądasz inaczej.” Przesuwam ręką wzdłuż moich przefarbowanych włosów, świeżo pomalowane paznokcie zwracają moją uwagę. Są czerwone, tak jasne jak kolor mojej szminki, i czuję się jak inna osoba. Ale chcę okazać obojętność. Jakby tego typu rzeczy nie były dla mnie niczym nowym. Ten przystojny facet, który jakimś cudem stał się moim szefem bez wcześniejszej rezerwacji zabrał mnie późnym popołudniem do popularnego i drogiego salonu fryzjerskiego oraz zapłacił za moją całkowitą metamorfozę. I przez cały czas stał z boku z zadowolonym uśmiechem na twarzy, jakby moja transformacja była wyłącznie jego zasługą. W pewnym stopniu była. Powinnam się obrazić. To, że Colin zabrał mnie do salonu w zasadzie mówi, iż nie wyglądam wystarczająco dobrze, aby dla niego pracować. Potrzebuję zmiany- przynajmniej fizycznie. Ale potajemnie, jego uwaga mi schlebia. Nikt nie zwraca na mnie uwagi. Oni wszyscy tylko… liczą żebym załatwiła wszystkie sprawy. Moja mama, brat, stary szef w La Salle- tak, w końcu złożyłam rano wymówienie. Drew przez chwilę zwracał uwagę, ale on jest zbyt pochłonięty swoimi problemami, żeby się o mnie martwić. Tęsknię za nim. Nienawidzę tego, że za nim tęsknię. Zabawne, iż ktoś wkracza do twojego życia choćby na chwilę, ale zostawia po sobie taki ślad. Permanentnie wyrył się w moim sercu, i permanentnie utrwaliłam jego imię na swojej skórze. To głupie, tęsknić za facetem, który nie tęskni za mną. „Twoje włosy- są ciemnoblond.”- Jennifer uśmiecha się do mnie, przytakując z aprobatą. –„Podobają mi się. Bardziej ci pasują.” Colin jest świetnym szefem, ale zatrudnił kilka suk do swojej restauracji. I zaczynam rozumieć, dlaczego są takimi sukami- jesteśmy dla siebie bezpośrednią konkurencją, nie tylko najbardziej pożądanymi kelnerkami w The District, i dzięki temu otrzymujemy największe napiwki na koniec wieczoru. Ale również chcemy być najbardziej pożądanymi kelnerkami w oczach Colina. Co jest nieco popieprzone, jeśli myślę o tym zbyt długo. Więc wyrzucam tą świadomość z mojego mózgu, w czym jestem dobra. Jennifer jak dotąd jest dla mnie najmilsza, ale to ona była nowicjuszką do czasu aż ja się pokazałam więc prawdopodobnie jest wdzięczna, że pojawił się tutaj świeży cel do nienawiści. Jest ładna w egzotyczny, niemal tajemniczy sposób, co uważam za zabawne zważywszy na jej standardowe, zwyczajne imię. Ma długie proste jak papier czarne włosy, duże ciemnobrązowe oczy, oliwkową skórę, i jest tak niesamowicie wysoka, że czuję skurcz w szyi, jeśli zbyt długo się w nią wpatruję.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Ona jest wszystkim, czym ja nie jestem. Jesteśmy swoimi całkowitymi przeciwieństwami. „Czy Colin zabrał cię do fryzjera?”- Pyta, kiedy szykujemy stoły na wieczór. Ja układam sztućce, ona ustawia świeżo wypolerowane szkła i jestem tak zaskoczona jej pytaniem, że przez chwilę stoję z szeroko otwartymi ustami. Na tyle długo, że kontynuuje. „Przyznanie się do tego jest niczym złym. On zabrał mnie do fryzjera i małą zmianę wizerunku, kiedy zaczynałam.”- Uśmiecha się, jej policzki pokrywa rumieniec. –„Colin lubi przygarniać zabłąkane zwierzęta i je uzdrawiać. Przywracać nam nasz pełny potencjał, tak mi to przedstawił.” Jej słowa sprawiają, że czuję się nieco mniej wyjątkowa, i chcę się uderzyć. –„Nie sądzisz, że to jest nieco…” „Dziwne?”- Kończy za mnie ze smutnym uśmiechem. „Tak.”- Układam ostatnie sztućce na stole i patrzę jak ona ostrożnie ustawia szklankę do wody, dopełniając całość. Obrusy są idealne, białe bez żadnej zmarszczki, z równie idealnym srebrnym wazonem pośrodku pełnym świeżych kwiatów koloru wiosny. Wszystkie żywe róże, lawendy i biele, dodają nutkę wyrachowanego splendoru swoją naturalną paletą. Cała restauracja tak wygląda. Seksownie i powściągliwie elegancko. Nic dziwnego, że wszyscy ci piękni ludzie uwielbiają tutaj przychodzić. „Colin lubi o sobie myśleć jak o rycerzu w lśniącej zbroi. Jakby przybył i uratował nas od naszych strasznych żyć i dał nowe.”- Wyjaśnia Jennifer. Marszczę brwi. Nie potrzebuję w moim życiu nikogo z kompleksem bohatera. Z Drew, kompleks bohatera zaprowadził mnie absolutnie nigdzie. I dlaczego do cholery wszystko musi się z nim wiązać? Muszę go sobie wybić z głowy, raz na zawsze. –„To śmieszne.”- Mówię. Jennifer wzrusza ramionami. –„To prawda, czyż nie? Gdzie wcześniej pracowałaś? Ja byłam w jakimś gównianym barze na obrzeżach miasta, gdzie klienci nie mogli utrzymać rąk przy sobie. Nienawidziłam tego. Colin przyszedł do niego pewnej nocy ponad miesiąc temu, cały wymuskany, złoty i błyszczący. Praktycznie błagał mnie, żebym przyszła pracować dla niego, ale mu nie ufałam.”- Jej oczy pociemniały jeszcze bardziej, osłaniając przede mną tajemniczość. Jestem tego pewna. –„To było tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, byłam prawie spłukana i samotna. Przyjął mnie i nie obejrzałam się wstecz.” „Przyjął cię, co masz na myśli?” „Mieszkam z nim.”- Jej wzrok ucieka od mojego. –„Nie jestem pierwsza. Nie będę ostatnia.” Wow. On jest jak Szczurołap z Hameln i wszyscy podążamy za nim jak banda zahipnotyzowanych myszy. Czuję się jak głupiec myśląc, że byłam wyjątkowa, skoro zwrócił na mnie uwagę. Niezwykła. Byłam tylko kolejną pracującą tutaj dziewczyną z długiej listy, którą wziął pod swoje skrzydła.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jestem takim niedowiarkiem, że nie mogę powstrzymać zastanawiania się, czy on ma w tym jakiś ukryty motyw. „O dziewiątej będzie tu prywatna impreza.”- Tenerria wchodzi do jadalni, jej postawa jest poważna. Jest kierownikiem zmiany, pracowała z Colinem w jego poprzedniej restauracji. Zabrał ją ze sobą do pomocy przy otwarciu The District i nie jestem pewna czy ona jest tu na stałe czy tymczasowo. Piekielnie szanuję T, tak wszyscy ją nazywają, ale również piekielnie mnie przeraża. –„ Piętnastu potwierdzonych zawodników futbolu z college, świętujących dwudzieste pierwsze urodziny, więc bądźcie przygotowane. Ta potwierdzona liczba prawdopodobnie pójdzie się wietrzyć.” Moje serce opadło na stopy. Zawodnicy futbolu. Czy Drew będzie jednym z nich? On nie jest za bardzo towarzyski i z tego co ostatnio słyszałam- gdyż fabryka plotek szerzy się w tym małym mieście- Drew zniknął. Nie żebym zwracała zbyt dużo uwagi na plotki. Zazwyczaj są wyssane z palca. „Rzucam cię dziś na pożarcie wilkom, Fable.”- T kontynuuje, uśmiech unosi jej jaskrawoczerwone usta. Wszystkie mamy na sobie nowe „mundurki”, które Colin dał nam wcześniej: czarne szorty, białe koronkowe topy z czarnymi biustonoszami pod nimi. Założyłam czarne obcasy, na których się chwieję. Kupił nam nawet te same szminki, więc wszystkie do siebie pasujemy. –„ Ty i Jen obie obsługujecie prywatną imprezę. Macie również dodatkowego barmana z kadry, więc powinniście być przygotowane.” Nerwy zżerają mnie od środka. –„Okay.”- Mówię słabo. Przebywanie wokół graczy futbolu sprawi, że będę myśleć o Drew. Oraz, prawdopodobnie będą mi dogadywać, bo tak, wstyd się przyznać, byłam z kilkoma. Nic wielkiego, głównie pieszczoty/ obmacywania ale jednak. Powrócę do momentu kiedy moja samoocena równała się szmacie, i myślałam, że tylko na ten typ uwagi od nich zasługiwałam. Żenujące. Mam nadzieje, że nie powiedzą nic niemiłego. Ale bardziej mam nadzieję, że Drew się nie pojawi. Okay, kłamię. Malutka część mnie ma nadzieję, że Drew przyjdzie. Nie żebym wiedziała, co mam mu powiedzieć. Pieprz się za zdeptanie mojego serca! Hmm, tak. To jest dobre. „Co myślicie o nowych ciuszkach?”- Pyta T. Spoglądam w dół na siebie. Szorty są bardzo krótkie ale przynajmniej nie jestem w sukience, w której zawsze boje się, że będę świecić tyłkiem. A koronkowa bluzka jest zdecydowanie prześwitująca, ale nie czuję jakby moje skarby były rażąco eksponowane. Ciągle obawiam się, że zmarznę, ale przez cały wieczór jestem zbyt zabiegana żeby tak się stało. –„Podobają mi się.” „Mi również.”- Jen porusza się i staje obok mnie. –„Wolę szorty od sukienki. Mam większą swobodę ruchów.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Zgadzam się.”- Przytakuję. –„Dlaczego kupił nam nowe ubrania? I nawet dał nam wszystkim takie same szminki?”- Mówiąc pytanie na głos, uświadamiam sobie jak dziwna jest ta sytuacja. Mam na myśli, kto robi tego typu rzeczy? „On lubi, kiedy wszystkie wyglądamy tak samo a za razem inaczej. Wnosimy do stroju jakąś część naszej osobowości, wiesz?”- T przesuwa wzrok z Jen na mnie. –„Wiem, że po prostu założyłyście uniformy, ale nastepnym razem, kiedy będziecie pracować, dołóżcie coś od siebie co doda wam odrobinę więcej charakteru. Indywidualności.” „Co jeśli nie mogę sobie na to pozwolić?”- Muszę zapytać. Przede wszystkim jestem spłukaną kpiną. Największą ekstrawagancją na jaką sobie pozwoliłam jest cholerny tatuaż z inicjałami faceta, który mnie porzucił. A drogie buty, które mam na sobie? Prezent od Drew. Te same, które założyłam na szalony wieczorny obiad w klubie country, kiedy pocałował mnie po raz pierwszy. A wspomnienie o jego ustach muskających moje wysyła dreszcz wzdłuż mojego ciała. „Fable, możesz pójść do jednego z tych tanich sklepów w centrum miasta i kupić naszyjnik za trzy dolary. Istnieje coś takiego jak Target i Walmart.”Potrząsając głową, T odchodzi. –„Przygotujcie stoły. Otwieramy za piętnaście minut!” Jen i ja pośpiesznie kończymy szykować stoły, polerujemy szkła, zapalamy świece, zamiatamy czyste drewniane podłogi. Pojawia się Colin, szepcze kilka słów do Jen, których nie mogłam usłyszeć zanim utkwił we mnie spojrzenie i podszedł. „O wiele lepiej.”- Mówi, zatrzymując się tuż przede mną, zakładając ramiona na piersi. Ma na sobie czarną koszulkę, która rozciąga się na jego szerokich ramionach i torsie oraz czarne spodnie. Ciemne ubrania jedynie podkreślają jego złote włosy, złotą skórę i blade niebieskie 7 oczy. Ugh. Nienawidzę tego jak władczy wydaje się być. Mimo, że błysk aprobaty w jego spojrzeniu skrycie mi się podoba. Sprawia, że chcę unieść wysoko głowę i pysznić się jak mała dziewczyna, która dobrze postąpiła. Chore i pokręcone, wiem. „Byłeś wczoraj przy tej transformacji.”- To trwało godziny. Wyszliśmy z salonu po dziewiątej. Na szczęście, nie miałam żadnych planów zeszłej nocy a biorąc pod uwagę, że on był szefem, mógł pokazać się w restauracji, kiedy tylko chciał. Nawet odwiózł mnie do domu. A teraz zachowuje się jakby nie widział wczorajszych efektów. Dziwne.
7
W książce pisze, że zielone. Więc już sama nie wiem. Zostawię jak jest, a ewentualnie potem poprawię.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Masz rację. Byłem. Ale inaczej jest oglądać cię tutaj wieczorem. W twoim żywiole.”- Wysunął brodę w moim kierunku. –„Podoba ci się nowy uniform?” Widocznie nasze stroje stały się najgorętszym tematem do rozmów. – „Nieco prześwitujący ale tak, podoba mi się.” „Cieszę się.”- Wyciągając rękę, ściska mnie za ramię, kiedy przechodzi. – „Fajne buty.”- Rzuca przez ramię. Lekki uśmiech unosi moje wargi, spoglądam w górę i dostrzegam Jennifer obserwującą mnie ze zmrużonymi oczami. Odwraca się i wychodzi zanim mogę cokolwiek powiedzieć i patrzę na jej plecy, zastanawiając się, o co chodzi. Zastanawiając się, w jakiego rodzaju dziwnego, małego miłosnego trójkąta mogłam się wplątać.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 4 *~ „Nienawidzę myśli, że ktoś inny mógłby cię mieć.”- Drew Callahan Drew Krzyczą i wołają moje imię w chwili, gdy wchodzę do prywatnego pokoju w The District, nowej restauracji w której odbywa się impreza urodzinowa Logana. Wszyscy koledzy z mojej drużyny są już praktycznie zalani a jest dopiero dziesiąta. Poznaję to po ich zamglonych oczach, czerwonych policzkach i zbyt głośnych głosach. Ale hej, przynajmniej są szczęśliwi, że mnie widzą. Założyłem, że będę wrogiem. Dupkiem, który zaprzepaścił ich szanse na mecz o mistrzostwo. Byliśmy blisko, tak blisko, że niemal każdy z nas czuł smak słabego promyka zwycięstwa. I wtedy poznałem dziewczynę, zabrałem ją do mojego domu i pozwoliłem, żeby wszystko co się w nim zdarzyło namieszało mi w głowie. Głupie. Logan podchodzi i ściska mnie, klepiąc w ramię. Cuchnie alkoholem i odsuwam się od niego, zaskoczony, kiedy Jace pojawia się przy moim boku, umieszcza piwo w mojej ręce i mówi, bym pił. Posłusznie wypełniam jego rozkaz, gotowy zatracić się przynajmniej na kilka godzin. Spotkanie z moim tatą stało się napięte, kiedy obraził Fable. Choć biorąc pod uwagę fakt, że w ogóle nie byliśmy parą, nie zamierzałem stać z boku i pozwalać mu mówić niemiłe bzdury o niej. Prawdę mówiąc, ona jest ponad nami wszystkimi i nie zgadzam się, aby on przeciągał ją przez błoto, nawet jeśli słowa kierował wyłącznie do mnie. Po katastrofie podczas lunchu, tata cały czas borykał się z Adele dzwoniącą do niego, piszącą wiadomości i ponownie dzwoniącą. Nie potrzebowałem tego przypomnienia, więc odszedłem. Co oznaczało, że już więcej razy się nie spotkaliśmy, aż w końcu powiedział mi dzisiaj rano, że musi wrócić do domu, bo ma „biznesowe” załatwienia. Gówno prawda. Biznes był kodem dla Adele. I nie wytknąłem mu tego, tylko przytaknąłem i pozwoliłem mu odejść. Obiecując, że wkrótce znowu się spotkamy. Tak, racja. Nie sądzę, aby to szczęśliwe spotkanie miało w najbliższej przyszłości nastąpić. „Ukrywałeś się.”- Mówi Logan, kiedy siada obok mnie, ściskając drinka w ręce. Jego głowa opada jakby nie mógł utrzymać jej w pionie, i potrząsam głową, chichocząc, gdy biorę łyk piwa. Sierra Nevada, miastowe piwo, jest tylko jednym rodzajem, które piję. Reszta smakują jak pomyje.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Byłem w pobliżu.”- Mówię wzruszając ramionami. –„Przeczekując w ukryciu. Chodząc do słabszej grupy w tym semestrze. Potrzebowałem przerwy.” „Rozumiem, facet. Rozumiem. I hej, nie pozwól trenerowi namieszać sobie w głowie. Nasza spektakularna przegrana na koniec sezonu nie jest twoją winą.”- Wyraz twarzy Logana jest poważny. Tak poważny jak tylko może być, biorąc pod uwagę ilość wypitych przez niego drinków. –„Wszyscy po trochu spieprzyliśmy, wiesz?” Biorę kolejny, większy łyk piwa. Potrzebuję go, gdyż temat rozmowy zboczył ku poważnemu kierunku. –„Tak myślisz?”- Zastanawiam się, czy on po prostu mnie oszukuje. „Na pewno.”- Zapalczywie przytakuje, jego głowa wciąż się kołysze. – „Cieszę się, że tu jesteś, facet. Nigdy z nami nie wychodzisz. Czuję się jakbym był wyjątkowy czy coś, bo pokazujesz się na moich urodzinach i cholera. Nie codzienne taki osioł jak ja obchodzi dwudzieste pierwsze urodziny.” Oboje się śmiejemy. –„Masz racje. Jesteś totalnym osłem.”- Nie bardzo. Logan jest porządnym facetem. A poza tym, nie mogłem usiedzieć w domu z moimi myślami. Zaczynałem szaleć. Logan uśmiecha się. –„Musisz częściej spędzać z nami czas. Poczekaj aż zobaczysz kelnerki, które nas obsługują. Są kurewsko gorące. Jedną wszyscy znamy, taka blond groupie z niesamowitym tyłkiem. Druga jest wysoka i ciemnowłosa. Wygląda jak cholerna modelka.” Niepokojące uczucie ogarnia mnie przy opisie blondynki ale odpycham je na bok. Jakie są szanse? Istnieje mnóstwo blond groupie zespołu. –„Słodkie, co?”- Udaję zainteresowanie. „Słodkie nie jest słowem opisującym żadną z nich. One są całkowitymi przeciwieństwami i totalnie gorące.”- Logan odchyla głowę i uderza nią w oparcie krzesła. –„Muszę się bzyknąć.”- Mówi do sufitu. –„Jeszcze nie uprawiałem seksu jako dwudziesto-jedno-latek. Myślę, że dzisiaj poproszę o urodzinowe pieprzenie.” „Jestem zaskoczony, że nie ma tu żadnej dziewczyny.”- Moi koledzy z drużyny są znani z szalonych imprez w obecności półnagich dziewcząt. Połowa powodu, dla którego nigdy na nie nie chodzę- półnagie kobiety wpędzają mnie w popłoch. Wciąż wprawiają mnie w zakłopotanie, gdyż zawsze, zawsze czegoś chcą, czego nie mogę im dać. Jak moją uwagę, mój czas. Pieprzyć to gówno. Jest tylko jedna półnaga kobieta, którą przywitałbym z otwartymi ramionami, gdyby teraz się przede mną pojawiła. Ale ona mnie nienawidzi. „Oh dziewczyny będą później.”- Logan uśmiecha się i zamyka oczy. – „Aktualnie, zamierzamy pójść je oglądać. Obiecaj, że do nas dołączysz.” „Uh…”- To brzmi jak koszmar. Logan otwiera oczy. –„Obiecaj. Bo zacznę krzyczeć i zrobię scenę, jeśli nie obiecasz.” TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Dobra, dobra, pójdę.”- Nie mam pojęcia, dlaczego się zgodziłem, ale to nie będzie dobre, sądząc na widok szerokiego uśmiechu Logana. Poza tym, prawdopodobnie i tak by krzyczał i robił scenę, bez względu na moje słowa. Wysoka ciemnowłosa dziewczyna weszła do prywatnego pokoju, uśmiech unosił jej pełne, czerwone usta, kiedy zaczęła rozdawać drinki z ciężkiej tacy, którą nosi. Przychodzi do mnie po tym, jak opróżniła tacę, jej ciemnobrązowe oczy spotykają moje. –„Ah, nowa twarz. Widzę, że masz już piwo, ale czy chcesz czegoś więcej? Coś do jedzenia, kolejny drink?” „Przynieś mu szota8”- Logan mówi, jego głos przypomina mamrotanie. – „Tequilę. Patrón.” Patrzy na mnie wyczekująco, ale mówi do Logana. –„Tylko jeden szot, urodzinowy chłopcze.” „Daj nam osiem rundek.” Co do cholery. –„Nie będę pić z tobą pęku szotów. I nie obchodzi mnie to, czy masz urodziny czy nie.” „Nie bądź taki przygnębiający.”- Logan macha ręką. –„Osiem szotów Patróna, ładna pani. Hej, co robisz później? Chcesz dołączyć do nas na następny przystanek imprezy?” Śmieje się i potrząsa głową. –„Przykro mi, pracuję do pierwszej. Choć doceniam propozycję.- Jej wzrok ponownie spotyka mój. –„Może kolejne piwo?” „Jasne.”- Wzruszam ramionami. Wypiję jednego szota oraz kolejne piwo i na tym zakończę. Bycie pijanym oznacza utratę kontroli, a ja tego nie lubię. Odwraca się na swoich szpilkach i idzie przez zatłoczony pokój, otrzymując więcej niż kilka aprobujących spojrzeń i niskich gwizdów. W chwili, kiedy zniknęła, wszyscy zaczęli o niej mówić. Jej tyłku, piersiach, ładnej twarzy. „Jej usta są stworzone do obciągania.”- Mówi z przekonaniem Jace. Przytakuję w zgodzie, czując się jak dupek po tym geście. Umieśćcie kilku facetów razem, napoicie ich alkoholem i staną się kompletnymi dupkami. „Poczekaj aż zobaczysz drugą.”- Zaczął Logan. –„A mówimy o ustach stworzonych do obciągania. I z tego co słyszałem, zrobiła to i więcej z kilkoma farciarzami, którzy tutaj są.” Śmiech rozbrzmiewa w pokoju. Logan mówi to wystarczająco głośno i wiem. Wiem bez wątpliwości, że mówią o Fable. Powiedziała mi o tym, kiedy byliśmy razem. Jak zabawiała się z kilkoma kumplami z mojej drużyny, ale nigdy nie posunęła się za daleko. Czy kłamała? Po prostu starała się zachować twarz, żeby nie wyszła na dziwkę? Nie uważam jej za dziwki. Myślałeś, że była dziwką, kiedy ją zatrudniłeś, aby udawała twoją fałszywą dziewczynę. Z tego powodu ją wybrałeś.
8
Mocny drink.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Wyzbywam się tego irytującego gównianego głosu z mojej głowy i kończę piwo. Alkohol już czyni swoją magię, sunąc w moich żyłach, szumiąc w mojej głowie. Panna Wysoka, Ciemnowłosa i Ładna stosunkowo szybko pokazuje się z powrotem, ustawiając przede mną kolejne piwo i uśmiecha się zanim z lekkim rozmachem ustawia po kolei osiem szotów Patróna przed Loganem. Natychmiast bierze pierwszą z brzegu szklaneczkę szotu i unosi w moją stronę. –„Bierz, Callahan.” Chwytam ją, jak i również reszta facetów i stukamy się szklaneczkami, salutując Loganowi, zanim jednocześnie je opróżniamy. Tequila pali moje gardło i krzywię się, śmiejąc kiedy Logan wpycha kolejnego szota do mojej ręki, i wypijam drugiego. Po chwili nie czuję żadnego bólu. Pieprzyć moje problemy. Pochłonąłem trzy szoty oraz dwa piwa i nic nie może mnie zranić. Nic. Do czasu, kiedy dziewczyna, którą kocham bardziej niż cokolwiek innego na świecie pojawia się w pokoju wyglądając jak moja żyjąca fantazja. Fable Wiedziałam. Wmawiałam sobie w kółko i w kółko, że nie ma bata ,aby Drew przyszedł. Jednak, gdy wchodzę do prywatnego pokoju w którym trwa przyjęcie, aby dać odpocząć Jen, dostrzegam go. Niesamowicie wspaniały, wyglądając na tak zszokowanego jak ja… i pijanego. Widzę to w jego oczach, wyrazie twarzy, jak chwiejnie się podnosi jakby miał zamiar do mnie podejść. Ale wtedy, opamiętuje się, przypominając sobie gdzie jest. Opada na swoje krzesło, śmiejąc się z czegoś, co facet siedzący obok niego mówi, ale jego wzrok nigdy, przenigdy nie odrywa się ode mnie. Chcę do niego podbiec. Chcę od niego uciec. Cholera jasna, to nie tak miało wyglądać, kiedy znowu miałam się z nim spotkać twarzą w twarz. „Dobrze wyglądasz Fable.”- Jeden ze starszych graczy futbolu- o imieniu Tad? Ty?- patrzy na mnie, jego usta wykrzywiają się w znaczącym uśmiechu. Znaczącym gdyż tak, on jest wstydliwym momentem z mojej przyszłości. Ledwo ukończyłam liceum i byłam tak naiwna, że oglądałam ich treningi, siedząc na ławce w upalnym lecie w zbyt krótkich szortach i skąpych topach. Tad, Ty, jakkolwiek ma na imię, zaprosił mnie na randkę, zgodziłam się i skończyłam na zrobieniu mu loda w jego samochodzie na naszej pierwszej i ostatniej randce. Tych chwil, z których nie jestem dumna było kilka. Ale wtedy, cieszyłam się z uwagi, którą mnie obdarzył. Byłam tak potrzebująca, tak głupia. Oczywiście, nigdy nie zadzwonił. Nie żebym, umówiła się z nim ponownie. Jedno niezręczne obciąganie było dla nas wystarczające, dziękuję bardzo. „Dzięki.”- Uśmiecham się, udając, że go nie znam. –„Czy chcecie coś jeszcze zamówić?” TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Tak.”- Przybliża się. Jest wysoki i szeroki, muskularny z ciemnymi, krótkimi włosami i paskudnym błyskiem w oczach. Cofam się i chwyta mnie za ramię, przyciągając do siebie. Obniżając głowę, jego usta są tuż przy moim uchu, kiedy mówi. –„Co powiesz na kolejne obciąganie później wieczorem?” Wysuwam się z jego uścisku, gniew buzujący we mnie jest tak silny, że moje ciało się trzęsie. –„Pieprz się.”- Mamroczę i odwracam się od niego, jego wyzywający śmiech podąża za mną, kiedy przeciskam się przez umięśnionych atletów, tłoczących się w pokoju. Przez cały czas staram się omijać Drew. Czuję jego wzrok na sobie. Wiem, że mnie widzi, obserwuje, a ja nie chcę się do niego zbliżać. Co mam powiedzieć? Co mogę zrobić? Zarówno chcę rzucić się w jego ramiona i uderzyć prawym sierpowym w tą idealną szczękę. Prosi mnie, abym go uratowała, po czym mnie rzuca. Mówi, że mnie kocha w pozostawionej notatce i nigdy nie odpowiedział na mój telefon czy wiadomość. Jest palantem. Jest dupkiem. Jestem zakochana w palancie dupku i cholera, ta prawda boli. Zbierając się w sobie, przyjmuje zamówienia, zbieram puste butelki i szklanki i marudzę w nadziei, że nie będę musiała iść do tylnego, lewego rogu. W końcu po paru minutach wymykam się z dusznego pokoju i opieram o ścianę, desperacko łapiąc powietrze. Nie oczekiwałam, że tak będzie. Myślałam, że mogłabym znieść jego widok ale nie mogę. Sytuacja, w której się znalazłam jest beznadziejna. Nienawidzę tego, że do mnie nie podszedł, a za razem jestem tak wdzięczna, że tego nie zrobił. Prawdopodobnie zrobiłabym coś naprawdę głupiego. Jak błagać go, by powiedział mi dlaczego. To wszystko kotłuje się w mojej głowie, kiedy stoję przy barze parę minut później, czekając aż moje zamówienia zostaną zrealizowane. Dlaczego mnie zostawił? Dlaczego nigdy nie zadzwonił? Dlaczego nie napisał? To naprawdę niewiele by go kosztowało. Odpisanie zwykłego to koniec. Pozwoliłabym mu odejść. Byłabym zraniona, zła, smutna, ale mogłabym to znieść. To wiele lepsze niż to jak mnie teraz potraktował. Dupek. Dlaczego dupek? To mógłby być zabawny sposób na konfrontację z nim. Ale znając Drew, uciekłby. W tym jest naprawdę dobry. W ucieczkach. Biorę pełną tacę z drinkami i wracam do imprezowego pokoju, niepokojące nerwy ogarniają mnie i moje kolana się trzęsą. Ci faceci są nawet bardziej hałaśliwi niż kiedy dziesięć minut temu ich opuściłam, przyprawiając o rozpacz, swoimi sprośnymi i głośnymi rozmowami. Wciąż zwiększają rachunek, rodzice Logana zorganizowali imprezę, gdyż są miliarderami, którzy mieszkają w Marin Country, i założę się, że to kwestia zaledwie kilku godzin, aby mój dzisiejszy zarobek starczył na dwumiesięczne wydatki. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Szaleństwo. „Więc Fable.”- To znowu Ty. Usłyszałam, że ktoś go tak nazwał, nie Tad. Miło, że wywarł na mnie takie wrażenie, iż nawet zapomniałam jego imię. – „Obiecałem Loganowi, że dasz mu specjalny urodzinowy prezent.” Przewracam oczami, oferując słodki uśmiech do urodzinowego chłopca. Nie zamierzam go obrażać. Jego rodzice wydali duże pieniądze, więc może świętować jak pijany należący do bractwa sportowiec. –„ Nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać, Ty.” Logan śmieje się, jego wzrok nie opuszcza mnie. Chwieje się na stopach, jego oczy są przekrwione i wiem, że jest pijany jak bela. Nic dziwnego, skoro to jego dwudzieste pierwsze urodziny. Taki rodzaj pijanego świętowania jest rytuałem na tego typu imprezach. „Powiedziałem mu, że jestem pewien, iż mógłbym zaaranżować obciąganie tylko dla niego.”- Ty uśmiecha się, choć nie sięga on jego oczu. –„Od ciebie.” Mój uśmiech znika, zastąpiony przez grymas. Mam ochotę uderzyć go w tą radosną twarz ale powstrzymuję się. Pracuję tu od tygodnia. Nie mogę tego spieprzyć. Napiwki, pieniądze na ogół zbyt wysokie. I to miejsce jest bardziej luksusowe niż La Salle. Ale wciąż pełne, pijanych palantów. Nie mogę od nich uciec, bez względu na to, jak mocno się staram. „Bardzo zabawne.”- Mówię, starając się brzmieć opanowanie. Odwracam się od nich, gotowa zebrać kolejne puste szklanki i butelki, ale Ty sięga i chwyta mnie za ramię. Znowu. Zatrzymując mnie. Spoglądam na niego przez ramię i szarpię je. –„Puść mnie.” „Powiedz, że to zrobisz.”- Jego głos jest stanowczy a wzrok jak lód. – „Powiedz, że obciągniesz Loganowi. To jego urodziny. Laska to najmniej co możesz mu zrobić.” „Nie.”- Próbuję się uwolnić ale jego uścisk jest jak imadło. –„Zabierz tą rękę ze mnie.” „Nie, dopóki nie przysięgniesz, że zrobisz mu BJ.9 No weź. Nikt tak jak ty nie zrobił tego tak właściwie całej drużynie.”- Jego głos jest twardy, kiedy zbliża się do mnie. –„Powiedz to, Fable. Powiedz, że to zrobisz.” Moje kolana drżą. Chcę go kopnąć w jaja. Nie mogę uwierzyć, że mówi do mnie w ten sposób. Patrzy na mnie jakby chciał- obrzydliwiec, nie wiem. Rozerwać mnie na strzępy. Co za zboczeniec. „Ty, puść ją.”- Mówi nieśmiało Logan. „Zamknij się.”- Ty nie odwraca ode mnie wzroku i przyciąga jeszcze bliżej, sprawiając, że się potykam. Nie chcę być tak blisko tego faceta. On przyprawia mnie o gęsią skórkę. –„Przestań udawać, że jesteś dobrą dziewczynką, Fable. Wiesz wszystko o klęczeniu na kolanach i ssaniu fiutów, mam rację?”
9
Chyba nie muszę pisać o co mu chodzi.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jego słowa piekielnie mnie wkurzają i rozchylam wargi, gotowa głośno go opieprzyć, kiedy nagle wszystkie włosy na moim ciele stają na baczność. Jestem super świadoma kogoś stojącego za mną. Czuję jego ciepło, siłę. Zapach. Czysty, świeży i tak pyszny… Drew. „Puść ją Ty, zanim połamię wszystkie pieprzone kości w twoim ciele.”Jego głos jest niski, groźny. Nie chciałabym z nim zadzierać. Złość sprawia, że jego głęboki głos wibruje i dreszcz sunie wzdłuż mojego kręgosłupa. –„Okaż damie nieco szacunku.” Ty puszcza mnie z lekkim pchnięciem. Potrząsając głową, śmieje się, choć nie brzmi na rozbawionego. Bardziej na zalanego. –„Jakby ta dziwka była damą. I od kiedy do cholery zacząłeś się interesować laskami, Callahan. Zawsze zastanawiałem się czy wolisz kutasy.” „Nie bądź dupkiem.”- Logan zaczyna i Ty spogląda na niego. Wciągam nagle powietrze, moje całe ciało mrowi kiedy Drew umieszcza dłoń na moich plecach, odsuwając mnie. I rzuca się na Ty’a. „Drew, nie!”- Krzyczę, kiedy odskakuję od walki. W jednej chwili wszyscy dobrze się bawią, a w następnej panuje cholerne zamieszanie. Wszyscy faceci podbiegli w kierunku Drew i Ty’a, którzy usiłują wyprowadzić pierwszy cios. Chwytam za szlufkę w dżinsach Drew i ciągnę, krzycząc, aby przestał, i w końcu unosi wzrok, jego piękne- i dzikie- niebieskie oczy spotykają się z moimi. „Stój.”- Powtarzam, zdesperowana aby mój głos brzmiał opanowanie. – „Proszę. Zanim wpakujesz się w kłopoty.” Odpycha Ty’a i wstaje, ocierając ręką kącik ust. Jego wzrok utrzymuje się na mnie, gniew promieniuje od niego namacalnymi falami, i ciężko przełykam, starając się zachować spokój. Ale cholera, Drew Callahan jest gorący, kiedy jest wkurzony. „On nazwał cię dziwką.”- Mruczy, wściekłość w okamgnieniu wybucha w jego oczach. Nie sądzę, abym kiedykolwiek widziała go tak wściekłego. „Wielu facetów nazywa mnie dziwką.”- Mówię, moje policzki płoną z zażenowania. To prawda i nienawidzę jej, ale sama zrobiłam moje własne dziwkarskie łóżko i czasami, muszę na nim leżeć. „Ja się kurwa na to nie godzę, Fable.”- Słysząc jak wymawia moje imię, wysyła prąd przyjemności, który mnie obmywa, pozostawiając słabość w kolanach. Tak bardzo za nim tęskniłam a teraz mam go tutaj, stojącego przede mną, pomimo gównianych okoliczności, i czuję tak wielką radość, że łzy grożą wypłynięciem. Mrugam, by je odpędzić, czując się tak nieskończenie głupio. „Nie potrzebuję rycerza w lśniącej zbroi.”- Zabawne, że po raz drugi tego wieczoru odnoszę się do szlachetnych rycerzy. I kłamię. Potrzebuję kogoś, aby przybył i mnie uratował. Wciąż pragnę, aby to był on. Drew. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Racja. Oczywiście, że nie potrzebujesz. Jesteś silniejsza niż reszta z nas, prawda? Z piekielną pewnością silniejsza ode mnie.”- Odwraca się i zostawia mnie bez słowa. Stoję, gapiąc się na jego plecy, zastanawiając, co do cholery zachęciło go do odpowiedzi. Co zrobiłam, aby zasłużyć na jego złość? Czy to nie on jest tym, który mnie porzucił? Nie chcę czuć winy. Nie chcę pobiec za nim i zapytać dlaczego. Zapytać, czy nic mu nie jest. Zapytać, czy wciąż rozmawia z tą straszliwą suka, która tak dokładnie popieprzyła mu w głowie. Wściekła, biorę moją tacę oraz puste butelki po piwach, ustawiając je na tacy aż toczą się tam i z powrotem, uderzając o siebie. Jen w końcu wchodzi do pokoju, nie zważając na zamieszanie, które rozegrało się zaledwie kilka minut wcześniej, i uśmiecham się z ulgą, kiedy do mnie podeszła. „Dlaczego tu jest tak cicho?”- Pyta. „Kilku z nich niemal wdało się w bójkę.”- Postanowiłam nie mówić, że walka była z mojego powodu. Jen przewraca oczami i zaczyna pomagać mi czyścić stoły. –„Typowe. Umieść kilku wypełnionych testosteronem facetów w zamkniętym pomieszczeniu i patrz jak biją się w swoje piersi aż udowodnią, który z nich jest najsilniejszy.” Nie odpowiadam, nadal sprzątam i wychodzę z pokoju w kierunku baru, wrzucam wszystko do kosza na śmieci, butelki uderzają o siebie nawzajem i ten dźwięk niezmiernie mnie zadowala. Rozdrażnienie sprawia, że chcę warczeć na każdego, kto spojrzy w moim kierunku. Cholera. Umieram z chęci zapalenia papierosa. „Jaki jest twój problem?”- T pojawia się z nikąd, zaskakując mnie. „Uh…”- Nie wiem co powiedzieć. Nie chcę narzekać ze strachu i wyglądać, jakbym nie mogła podołać mojej pracy. Nie chcę jej powiedzieć co się stało, gdyż mogłaby mnie zapytać dlaczego walczyli i jaki był mój w tym udział. Zamiast tego, wzruszam ramionami. –„Faceci są do dupy.” Cóż. To jest całkiem blisko prawdy. Jej wyraz twarzy jest pełen współczucia. –„Tak, to prawda. Słuchaj. Idź przewietrzyć się na chwilę. Wyglądasz na wściekłą.” „Ale, przed chwilą miałam przerwę…” „Będę cię kryć. Masz pięć minut.”- T uśmiecha się, klepie mnie w ramię i idzie w kierunku prywatnego pokoju. A ja rzucam się na zewnątrz na tak upragnionego papierosa.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 5 *~ „Żadna z twoich blizn nie sprawi, że będę cię mniej kochać.”- Autor Nieznany Drew Odeszła. W jednej chwili jest w tym samym pieprzonym pokoju co ja, oddychając tym samym powietrzem i wtedy Ty Webster zaczyna zachowywać się jak odrażająca świnia i ją obraża. Dziewczynę, którą kocham. Dziewczynę, z którą nie byłem tak długo, że zaledwie jej widok zapiera mi dech i rani moje serce. Więc zrobiłem to, co każdy facet zrobiłby w obronie swojej dziewczyny. Rzuciłem się na Ty’a. Gotowy stłuc go na kwaśne jabłko, aż moi kumple z drużyny nie przyszliby nas rozdzielić. I Fable. Wpatrująca się we mnie, chwytająca mnie i starająca się odciągnąć od niego. Pozwoliłem jej. Spojrzałem jej prosto w oczy i słuchałem łagodnych błagań. Dla niej puściłem Ty’a. Dla niej również skopałbym mu tyłek. Nawet jeśli tak naprawdę nie jest moją dziewczyną. I czyja to wina? „Stary, musisz przeprosić Ty’a.”- Logan staje przede mną, wyglądając na nieco bardziej trzeźwo. Myślę, że ta sprzeczka wszystkich nas wytrzeźwiła. – „Nie chcę, aby moi przyjaciele bili się na moich urodzinach.” „Powiedz mu, żeby przeprosił Fable i wtedy możemy pogadać.”Potrząsam głową, wcześniejsze bzyczenie znika, znika, znika. Co jest do bani, gdyż ono pomogło mi zapomnieć, choć na krótką chwilę. Ale, wtedy ona weszła do pokoju. Piękna, seksowna i wszystko, co kiedykolwiek pragnąłem. Choć nieco się zmieniła. Wyglądała jak moja Fable a… za razem nie. „Kim do cholery jest Fable?”- Logan marszczy brwi. „Kelnerką, którą nazwał dziwką.”- Ledwie wymawiam to słowo, jestem tak wściekły. Logan westchnął. –„Wiesz, jaki on jest. Laski nic go nie obchodzą.” „Tak, cóż, musi nauczyć się odrobinę szacunku.”- Zanim z ochotą wrócę i dokończę to, co zacząłem z Ty’em. Wychodzę z pokoju, idę wzdłuż wąskiego korytarza, który prowadzi do tylnego wyjścia z restauracji. Muszę się przewietrzyć. Zacząłem walczyć z kolegą z drużyny z powodu dziewczyny, którą wszyscy uznają za dziwkę, i to mnie zabija. Najpierw kumple, potem baby i wszystkie inne bzdury. Bez względu na to, że tak naprawdę nie jesteśmy razem, Fable zawsze jest na pierwszym miejscu.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Otwieram drzwi i wychodzę do wąskiej uliczki. Niewątpliwy zapach papierosowego dymu unosi się w powietrzu i spoglądam w prawo, dostrzegając ją. Fable. Siedzącą na brzegu przewróconej plastikowej skrzyni, zaciągając się fajką, jakby była jej ostatnim zbawieniem. „Wiesz, że palenie zabija.”- Powiedziałem tak do niej na wieczornej kolacji w klubie country. Tego wieczoru po raz pierwszy ją pocałowałem, nauczyłem się jej smaku, dotykałem jej ciała swoimi dłońmi, słuchałem jej delikatnie chropowatych oddechów, które wydawała, gdy się podnieciła. Posyła mi miażdżące spojrzenie, połączone z chmurą dymu, wypuszczoną w moim kierunku. –„Więc idź, byś nie musiał oddychać moim rakotwórczym powietrzem.” Stoję wryty w ziemię. Boję się do niej podejść w obawie, że każe mi się pieprzyć, na co zasługuję. –„Cieszę się, że cię znalazłem. Chciałem z tobą porozmawiać.” „Naprawdę?”- Unosi brew, dyndając papierosem między swoimi palcami. –„Co jeszcze możesz mi powiedzieć? Twoja wiadomość była wystarczająco głośna i wyraźna, po tym jak nie odezwałeś się do mnie.” „Masz rację. To było chujowe posunięcie. Całkowicie zasługuję na twoją złość.”- Biorę głęboki wdech. –„Posłuchaj, wiem, że to co zrobiłem, było złe. Nie powinienem od ciebie odejść.” „Nie odszedłeś tak po prostu. Trzymałeś się ode mnie z daleka przez dwa miesiące. Prawdopodobnie trzymałbyś się jeszcze dłużej, gdybyś mnie dzisiaj nie zobaczył, co nie? Miałeś zamiar unikać mnie przez wieczność?”- Pochyla się i gasi papierosa o popielniczkę leżącą u jej stóp. Wpatruję się w Fable, zawładnięty przez chęć posiadania jej tuż przed sobą, po zbyt długim przebywaniu bez niej przy boku. Ona jest piękna, wkurzona na mnie i tak… Boże. Nie wiem co myśleć. Ponowne jej widzenie jest jak milion elektrycznych wstrząsów sunących przez moje żyły, zarówno paraliżujących mnie i prowokujących do działania. Jestem… zawładnięty. Wiem tylko, że jej potrzebuję. Bardziej niż kiedykolwiek. –„Nie wiem, co wtedy chciałem zrobić.”- W końcu mówię. „Typowe. Czuję się jak lalka. Jak głupia, ładna lalka, leżąca na szafce o której wszyscy zapomnieli. Raz na jakiś czas, ty lub ktoś inny zdejmuje mnie z szafki i bawić się mną przez chwilę. Wystarczająco, aby wzbudzić we mnie nadzieję i sprawić, abym uwierzyła, że ktoś naprawdę się o mnie troszczy. A wtedy, ponownie jestem zapomniana. Jakbym w ogóle nie istniała.”- Unosi głowę i patrzy w ciemne niebo. –„Moja mama była wyraźnie dokładna ,kiedy nazwała mnie Fable, co nie? Nie czuję się prawdziwa dla nikogo.” „Dla mnie jesteś prawdziwa.”- Szepczę. Tak cholernie prawdziwa, że czuję ból z pragnienia dotknięcia jej. Tak cholernie chcę ją wziąć w ramiona, że to mnie zabija. Wstaje i krzyżuje ramiona na piersi, uwydatniając biust w tym piekielnie seksownym czarnym biustonoszu, który widzę przez jej cienką białą koszulkę, TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
która ma na sobie. Ten strój mnie zabija. Chcę zarówno go z niej zerwać i okryć płaszczem ramiona, aby żaden facet nie mógł jej oglądać. –„Nie mogę tego zrobić, Drew. Nie mogę udawać, jakby zobaczenie ciebie po tak długim czasie nie było niczym wielkim, kiedy tak naprawdę moje serce pęka na dwie części.”Śmieje się, choć bez humoru. –„Myślę, że najlepiej będzie jeśli będziemy trzymać się od siebie z daleka. Oglądanie ciebie jest zbyt bolesne.” Moje serce sięgnęło dna. Całkowicie. Nie mogę uwierzyć, że ona to mówi. Walcząc z paniką, która grozi zmieceniem mnie jeszcze niżej, zbliżam się do niej. –„Fable…” Cofa się, wyglądając na przerażoną, jakby nie miała dokąd pójść, i to sprawia, że czuję się jak gówno. –„Powinieneś już iść.” Robię kolejny krok w jej kierunku, a ona do tyłu, wpadając na ścianę. Jest uwięziona, wie to, i jestem wdzięczny Bogu, że nie może ode mnie uciec. –„Nie chcesz abym odszedł.” „Tak, chcę.”- Przytakuje, jej wyraz twarzy wyraża stanowczość, ale głos jest słaby. Przysuwam się tak blisko, że naruszam jej prywatną przestrzeń. Jej ciepło, zapach owija się wokół mnie, odurzając i umieszczam dłonie na ścianie nad jej głową, moje ramiona zakleszczyły ją. Otoczyłem ją jak klatka, i kiedy spoglądam w dół na jej ładną, złą twarz, myślę jedynie o obezwładniającym pragnieniu pocałowania jej i rozmazaniu tej piekielnie czerwonej szminki. –„Do której pracujesz?”- Pytam, mój głos jest niski, a myśli… brudne. Chcę mieć ją w swoim mieszkaniu. Nagą. W moim łóżku. Co jest niemożliwe biorąc pod uwagę, jak zniszczyłem te kruche rzeczy między nami, ale mam nadzieję, że jeszcze mogę wszystko uratować. Jej drżące ciało wskazuje, że ona wyraźnie ze mną nie skończyła. Sposób w jaki na mnie patrzy z całą tą stłumioną tęsknotą w oczach mówi mi, że wciąż mam szansę. „Zbyt długo, by się z tobą później spotkać.”- Sięgając, pcha mnie w pierś, jej smukłe dłonie spoczywają na moim torsie, i z sykiem wciągam powietrze jakby mnie podpaliła. Ale cholera. Czuję się tak jakby to robiła. Posiadanie jej rąk na sobie po tak długim czasie, to tak jakby mnie piętnowała. Naznaczała zwykłym dotykiem. Ona nie ma pojęcia, że od miesięcy należę tylko do niej. Bez zastanowienia pochylam się, przysuwając usta do jej, ale w ostatniej chwili odwraca głowę i całuję ją w policzek. Ona trzęsie się, małe drżące oddechy uciekają z jej rozchylonych ust, i zamykam oczy, zdesperowany, aby uspokoić moje walące serce, kiedy trącam nosem bok jej twarzy. –„Naprawdę to spieprzyłem, co?”- Szepczę przy jej skórze. Fable przytakuje i wciąga głęboki oddech kiedy zabiera dłonie z mojej piersi. –„Tak.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Powiedz, co mam zrobić aby to naprawić.”- Muszę wiedzieć. Nie mogę pozwolić jej myśleć, że wszystko między nami zostało skończone. Wciąż ma odwróconą twarz, jakby się bała spojrzeć mi w oczy. –„Jest już za późno. Nic nie możesz już zrobić. To k… koniec.” Biorę ręce z ściany i obejmuję jej policzki, zmuszając ją, aby na mnie spojrzała. Te wielkie, przestraszone oczy spotykają się z moimi i momentalnie jestem zgubiony. Jakbyśmy cofnęli się w czasie do domku gościnnego moich rodziców, kiedy zaczęło się między nami coś wielkiego. Coś poważnego. Miałem tę dziewczynę w garści a ona mnie. Ale byłem takim tchórzem, że pozwoliłem jej wyślizgnąć się z mojego uścisku a teraz patrząc na nią… Ona… zmieniła się. Jej całe życie zmieniło się w ciągu kilku tygodni. A ja nie miałem z tym nic wspólnego. Ona ruszyła do przodu a ja wciąż stoję w miejscu. Świadomość tego oszałamia mnie. „Muszę wrócić do pracy.”- Ona szepcze. –„Powinieneś wrócić do swoich przyjaciół.” Głaszczę jej twarz, moje palce śledzą delikatną linię jej szczęki. Ona zamyka oczy. Zauważam subtelny ruch jej gardła kiedy przełyka i pochylam głowę, tym razem dopełniając połączenia, którego tak obsesyjnie pragnę. Moje usta na niej, oddychając jej oddechem, smakując jej usta, te słodkie, tajemnicze otchłanie. Natychmiast rozchyla wargi i wykorzystuję to, wsuwając język do środka, splatając go z jej. Jęk ucieka mi i ona przerywa pocałunek, nasze oczy otwierają się w tym samym czasie, i bez słowa wpatrujemy się w siebie, jej wzrok ponownie opada na moje usta. Wiem, czego pragnie. Ja również tego chcę. Nie możemy się sobie oprzeć. Ta chwila jest tego dowodem. Muszę coś zrobić, powiedzieć by kontynuować ten związek. Potrzebuję jej. A ona potrzebuje mnie, Wiem to. „Fable. Wszystko w porządku?” Oboje odwracamy nasze głowy i dostrzegamy faceta stojącego kilka metrów dalej, wielkiego i przerażającego, ubranego na czarno, jego wzrok jest przenikliwy, kiedy zatrzymuje się na mnie. Wygląda, jakby chciał skopać mi tyłek. Świetnie. Po jego ingerencji, to uczucie jest w pełni odwzajemnione. „Nic mi nie jest. Właśnie wracałam do pracy.”- Popycha mnie i cofam się, pozwalając jej uciec. Tak po prostu. Fable nie patrzy na mnie kiedy wraca do restauracji. Nie mówi żadnego słowa do mnie lub tego faceta i zostaliśmy sami, wpatrując się w siebie, oceniając. On jest starszy, gdzieś przed trzydziestką i wielki. Ale ja jestem wyższy. I szerszy. Mógłbym go pokonać, gdybym musiał. Ale myślenie w ten sposób jest totalnie niedorzeczne. „Kim do cholery jesteś?”- On pyta, jego głos jest cichy ale pokryty stalą. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Mógłbym ci zadać to samo pytanie.”- Odcinam. On zakłada ramiona przed sobą. –„Jestem jej szefem.” Kurwa. Nie chcę aby miała przeze mnie kłopoty w pracy. To miejsce jest miłe, o wiele lepsze niż La Salle i założę się, że o wiele bardziej lubi tu pracować. Założę się, że również zarabia większe pieniądze. –„Jestem jej chłopakiem.” On unosi brew, wypuszczając niewielki chichot. –„Naprawdę? Zabawne, że nie wspomniała o tobie, kiedy byliśmy razem wczoraj.” 10 Jestem tak cholernie zszokowany słowami tego dupka, że do czasu, kiedy odzyskuję mój głos, on odszedł. Fable Śpieszę się z powrotem do prywatnego imprezowego pokoju, wdzięczna, że Drew nie podąża za mną. Jeszcze bardziej wdzięczna, że Colin nie idzie za mną. Chciałabym zaszyć się w łazience, by pozbierać myśli, wziąć głęboki wdech, coś, cokolwiek, ale muszę wrócić i pomóc Jen. To nie fair, że zostawiłam jej do pomocy T, która powinna nadzorować restaurację. Ale nie mogę przestać się trząść. Głęboko oddychając, czuję go. Drewa wyraźny zapach przesiąknął moją skórę i ubrania. Zaciskam usta, przesuwając po nim językiem. Boże, wciąż czuję jego smak. On pokrywa mnie całą i nie wiem, czy dam radę to znieść. Słowa, które powiedział, reakcja mojego ciała, kiedy mnie dotknął, kiedy mnie pocałował… Pragnę go. Ale nie mogę. Wysłał mnie do piekła i z powrotem za sprawą jednego spojrzenia i kilku wyszeptanych słów, jestem zgubiona. Drew Callahan jest moją absolutną słabością. Jak narkotyk, którego nie ma się dość. On jest moim nałogiem i jeśli mam być ze sobą szczera, nie mam zamiaru być na haju przez ten szczególny nawyk w najbliższym czasie. Wślizgując się do pokoju, widzę Jen stojącą samotnie w rogu najbliższych drzwi. T pewnie wyszła i natychmiast czuję się gównianie. „Wszystko w porządku?”- Pyta mnie, kiedy podchodzę. Jen cicho zadane pytanie wysyła mnie do Drew-przygłupa i oferuję jej uspokajający uśmiech. –„Tak. Jestem tylko… zmęczona.” „Faceci wychodzą.”- Obserwuje mnie, jej ciemny wzrok jest ostrożny. – „Słyszałam co mówili. Są dupkami, Fable. Nie pozwól im się zastraszyć.” Świetnie. Więc oni wciąż rozmawiali o tym jak wielką dziwką jestem i to przed moją nową koleżanką z pracy i potencjalną przyjaciółką. –„Może to co oni mówili jest prawdą.”- Prostuję ramiona i usztywniam kręgosłup. Siląc się na prowokację, prawdopodobnie poniosę całkowitą porażkę.
10
Ale mu dogadał. Co jak co, ale ja lubię Colina
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Nie obchodzi mnie to.”- Jen wzrusza ramionami. –„Kim jestem, aby oceniać?” Myślę, że lubię tę dziewczynę. Mogłabym rozważać przyjaźń z nią, a nie pamiętam kiedy ostatnio miałam bliską przyjaciółkę. Patrzymy jak chłopaki przechadzają się z pokoju, większość z nich patrzy na nas znacząco kiedy nas mijają. Urodzinowy chłopak jest jedynym, który posyła nam w połowie-przepraszające spojrzenie kiedy się zbliża, po czym jednocześnie kładzie na mojej dłoni i Jen studolarowe napiwki. Cóż. Może ten nieznośny wieczór był coś warty. Odrobinę. „Będziemy kontynuować imprezę gdzie indziej. To miejsce stało się nudne.”- Ty zatrzymuje się tuż przede mną, dmuchając w twarz oddechem śmierdzącym piwem. Marszczę nos z obrzydzenia. –„Chcesz pójść z nami? Zabrać swoją przyjaciółkę? Obiecuję, że będziecie się dobrze bawić.” „Pieprz się dupku.”- Mruczy Jen, zaskakując Ty’a. I mnie. Uśmiechając się, przechylam głowę w jej stronę. –„Słyszałeś panią. Do zobaczenia później.” On piorunuje nas wzrokiem przez długą, spokojną chwilę, jego nozdrza rozszerzają się zanim umyka z pokoju, zostawiając nas zupełnie same. „Co za kretyn.”- Mówi Jen, potrząsając głowa. –„Nie mogę uwierzyć, że jest tak…” „Bezczelny? Niegrzeczny?” „Wszystko owinięte w odrażającą gnidę. Co za strata.” „Co masz na myśli?”- Zaczynam sprzątać pokój, podobnie jak Jen. „Jest całkiem atrakcyjny. Całkowita strata przystojnej twarzy.”- Wzrusza ramionami. –„Zauważyłam, że największe dupki są zazwyczaj całkiem przystojni.” Ona ma rację. Colin wchodzi do pokoju, jego wzrok spoczywa na mnie jakby szukał mnie od kilku dni. –„Kim jest ten koleś, z którym rozmawiałaś?” Jestem zaskoczona jego pytaniem, tonem jego głosu. –„Jakie to ma znaczenie?”- Pytam ostrożnie. Jen patrzy na nas, widzę ją kątem oka. Naprawdę nie chcę odbywać tej rozmowy z nią w charakterze świadka. „Jen, mogłabyś nas zostawić samych na chwilę? Może pomogłabyś nieco w barze?”- Colin proponuje, jego wzrok nie odrywa się ode mnie. Ona wychodzi bez słowa, i jesteśmy sami. Hałas z restauracji jest niewyraźny i poruszam się, czekając aż opadnie topór. On zamierza mnie zwolnić, czuję to. Jak tego dnia, w którym czułam się wystarczająco pewnie i złożyłam wymówienie w La Salle. Założę się, że mogłabym wrócić do mojej starej pracy, gdybym musiała. „Nie lubię, kiedy byli faceci węszą wokół mojego personelu w własnościowy sposób.”- Mówi Colin. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jego słowa zaskakują mnie. –„Byli faceci? O czym ty mówisz?” „Facet, z którym przyłapałem cię na zewnątrz. Powiedział mi, że jest twoim chłopakiem.” Moje usta rozchylają się, ale nic z nich nie wychodzi. Jestem wciąż zdegustowana tym co Ty powiedział do mnie i Jen. Na początku myślałam, że to o nim Colin mówił. Ale on miał na myśli przyłapanie Drewa i mnie razem na zewnątrz. Ramion Drew owiniętych wokół mnie, trzymającego mnie, całującego mnie. –„Już nie.”- W końcu mówię, bo o ile mi wiadomo, nie jesteśmy razem. Nigdy nie byliśmy. Ale Drew powiedział, że był moim chłopakiem? To… zaskakuje mnie. „Cóż, może powinnaś mu to wyjaśnić. Zauważyłem, że on wciąż kręcił się na zewnątrz. Jakby na ciebie czekał.”- Niesmak na twarzy Colina jest wyraźny. Nie chcę zajmować się moimi osobistymi problemami wałęsającymi wokół jego biznesu. Nie żebym go za to winiła. Czuję się jak całkowita niedojda. „Przepraszam. Nie masz nic przeciwko, żebym poszła sprawdzić, czy wciąż jest w pobliżu? Powiem mu, żeby sobie poszedł.”- Jakie słabe usprawiedliwienie. Po prostu chcę go ponownie zobaczyć. „Ależ oczywiście, pozbądź się go.”- Colin macha ręką w stronę drzwi. Zaczynam iść, ale on zatrzymuje mnie, chwytając za ramię zanim wyszłam z pokoju. –„Jeśli to stanie się problemem, ty będziesz mieć problemy. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?” Przytakuję, wstyd sprawia, że chcę uciec. Ale unoszę głowę, spoglądając mu w oczy. Chcę, aby on wiedział, że nie mam zamiaru ryzykować mojej pracy z powodu faceta. On nie jest jej wart. –„Rozumiem. Przepraszam. To się więcej nie powtórzy.” „Liczę na to.”- Jego głos jest łagodny, jak jego dotyk i powoli uwalnia moje ramię. –„Lubię cię Fable. Nie chcę cię zwolnić z powodu twoich osobistych problemów.” Ała. Jego szczerość boli, ale muszę zmierzyć się z faktem, że to ja jestem powodem dzisiejszych kłopotów. Walki. Tak, faceci byli pijani ale sprzeczka wynikła z mojej winy. Moja dziwkarska- i nie tak dziwkarska- przeszłość dogania mnie i pieprzy w mojej przyszłości. Pośpiechem pokonuję wąski korytarz, który prowadzi do tylnych drzwi i otwieram je, wychodząc do alejki, która jest pusta. Drew odszedł . Spoglądając w stronę parkingu, widzę go z resztą palantów. Z jakiegoś głupiego powodu czuję się zdradzona. On tak naprawdę nie lubi tych facetów. Nigdy nie czuł się tak, jakby do nich należał, przyznał mi to podczas naszego wspólnie spędzonego tygodnia. Więc, co on wyprawia? Dlaczego z nimi jest? Patrzę z niedowierzaniem jak wchodzi do samochodu należącego do któregoś z tych facetów, zostawiając
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
swoją furgonetkę na parkingu. On faktycznie… idzie z nimi. Jestem oszołomiona. Rozdrażniona. Bez słowa wracam do restauracji, szukając Colina. Znajduję go przed stoliczkiem hostessy, i idę do niego, dotykam w ramię więc on odwraca się twarzą do mnie. „Problem został zażegnany.”- Mówię z większą stanowczością niż naprawdę czuję. Kłamię Colinowi, że nie rozmawiałam z Drew, ale nie jestem zbyt daleka od prawdy. Nie ma mowy, aby Drew wrócił tu z powrotem i mnie wkurzył. Nie pozwolę mu. „Porozmawiałaś z nim.”- Sceptycznie unosi brew. Przytakuję. –„Pewnie. Powiedziałam mu, żeby nie kłopotał się tu wracać. Że nie chcemy żadnych kłopotów.” Colin rozważa moje słowa. Patrzy na mnie jakbym kompletnie gadała bzdury. Co robię. –„Jeśli on tu wróci, będę wściekły. Na ciebie i jego.” „Wiem.”- Ciężko przełykam. „Nie lubię problemów w mojej restauracji. Nie lubię, kiedy moi pracownicy randkują, nie lubię zazdrosnych chłopaków i dziewczyn węszących wokół, czekających aby przyłapać ich połówki w złym czasie i miejscu. Mam dość tego gówna. Jeśli chcesz tu pracować Fable, musisz trzymać się w ryzach. Wiem, że nie mogę ci dyktować co masz robić w swoim życiu prywatnym, ale podczas pracy? Pracy dla mnie? Oczekuję, że będziesz postępować według moich zasad.”11 Co za instruktor musztry. Jego słowa, jego postawa mnie zaskakuje. Zazwyczaj wydaje się być o wiele bardziej zrelaksowany. –„Rozumiem. Przepraszam. To się więcej nie powtórzy.” Colin przytakuje i bez słowa zostawia mnie tam, gdzie stoję. Mogę zagwarantować, że to się już nigdy nie powtórzy, bo jestem tak wściekła na Drew, że nie chcę go już nigdy więcej zobaczyć. Odszedł z tymi facetami. Będzie się wygłupiać i robić inne szalone, głupie rzeczy z grupą wypitych facetów, które robią w sobotnie wieczory. A on jest z nimi. Prawdopodobnie będzie pić, flirtować i pieprzyć się z kim popadnie jak reszta. Łzy kłują mnie w oczach i mrugam, by je odpędzić. On do mnie nie należy. Odrzuciłam go wprost zaledwie chwilę temu. Dałam mu wolną drogę do robienia czegokolwiek do cholery zapragnie. Więc, dlaczego jestem tak zdenerwowana? Dlaczego czuję się jakby on w jakiś sposób nadal do mnie należał?
11
Czy mi się wydaje, czy Colin mówi z własnego doświadczenia…
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 6 *~ „Nie poddawaj się tylko dlatego, że jest ciężko.”- Fable Maguire Drew Zabrali mnie do klubu ze striptizem na obrzeżach miasta, małego i nijakiego budynku, jasny i oślepiający szyld wyróżnia się na tle ponurej, zimnej nocy. To miejsce nosi nazwę Poszukiwacze Złota. Słyszałem o nim wcześniej, ale nigdy w nim nie byłem. Zwykle zaprotestowałbym, wycofałbym się, cokolwiek. Ale kiedy Jace zapytał czy chcę z nim tu przyjechać, chętnie się zgodziłem. Nie pomagało, że wciąż byłem wstrząśnięty słowami pieprzonego szefa Fable. Jej szef. Ona pieprzy się ze swoim szefem. Nie mogę w to uwierzyć. Zniszczenie, które wciąż utrzymuje się we mnie jest silne. Jak powalona-nakolana potęga. Nie wiem co myśleć. Nie potrafię myśleć. To tak bardzo boli. Więc odszedłem. Uciekłem od moich problemów postępując według mojego zwykłego trybu. Zabawne jest to, że otoczyłem się innymi ludźmi. Chłopakami, których znam i mógłbym traktować jako potencjalnych przyjaciół. Zastanawiam, czy moja terapeutka byłaby ze mnie dumna przynajmniej za część mojej odmowy. Jestem zdecydowanie nieco bardziej pijany niż byłem, kiedy przyjechaliśmy na miejsce, i wciąż jestem zły- na Ty’a za obrażenie Fable. Na Fable, za odepchnięcie mnie. Nie mogłem tego wygrać. Unikanie jej, poprowadziło mnie prosto do niej. Nasze ponowne spotkanie było nieuniknione. Jak miałem przygotować się na szok, ujrzenia jej tam? Piękną, Złą. Wierząc, że Fable wciąż należy do mnie, kiedy ona ruszyła do przodu. Ból przecina mnie i pozwalam mu, pławiąc się bliskością fizycznych uczuć jakby moje ciało wylegiwało się w alkoholu. Nienawidzę pozwalać emocjom kontrolować siebie. Zazwyczaj jestem nieczuły na tego typu rzeczy. Znoszenie tego, co przeszedłem w mojej przeszłości, sprawiło, że łatwiej mi było wznieść bariery i udawać, że wszystko było dobrze- lub, jakby nic nie miało znaczenia. Choć, ona ma znaczenie. Albo przynajmniej, miała. Więc wciąż dąsam się jak dziecko i oglądam półnagie kobiety wirujące na scenie, ich atrakcyjne ciała są rażąco wyeksponowane, twarze wydają się znudzone, jakby robiły tego typu rzeczy już z milion razy i nienawidziły ich, co zgaduję jest prawdą. Klub jest wypełniony, zakładam, że jesteśmy tutaj najmłodszymi facetami a piwo płynie. Prosto do mojego gardła, tak szybko jak tylko mogę je wypić.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Dobrze się bawisz?”- Logan trąca mnie, mrugając znacząco. Jest bardziej pijany ode mnie, co jest właściwe, skoro to jego urodziny świętujemy. Równie dobrze mogę się najebać jak on, prawda? Nie mam nic do stracenia a jedynie smutki do topienia. Biada mi. Zmieniłem się w najgorszego rodzaju zaciętą płytę. Przytakuję. –„Piwo jest dobre.” Logan śmieje się. –„Piwo jest gówniane. Kobiety są w porządku. Wszystkie mają świetne cycki.”- Wskazuję głową w kierunku ciemnoskórej dziewczyny, tańczącej około sześć metrów od miejsca w którym siedzimy. –„Ty zorganizował mi taniec na kolanach od niej.” Krzywię się. Irytuje mnie słyszenie imienia Ty’a. Siedzimy na przeciwległych końcach grupy przez cały czas, nie ma między nami żadnej interakcji. Co jest dobre, biorąc pod uwagę, że jeśli ponownie zjawiłby się w moim pobliżu, uderzyłbym go. I tłukłbym go aż byłby krwawiącą i połamaną miazgą. Dopiero wtedy poczułbym uncję zadowolenia. Choć, dlaczego wciąż pragnę jej chronić, skoro ona pieprzy się z innym facetem, kiedy ja opłakuję utratę jej, nie wiem. Cholera. „Jestem pewien, że on mógłby zorganizować taniec na kolanach dla ciebie.”- Kontynuuje Logan. „Cholera, nie. Nie chcę.”- Potrząsam głową i jednym haustem wypijam resztę piwa. Jest mi gorąco. Kręci mi się w głowie. Zdecydowanie tracę kontrolę i po raz pierwszy, mam to w dupie. „Więc mówisz, że nie chcesz i przez to jeszcze bardziej chcę ci go załatwić.” Odwracam się i widzę stojącego Ty’a, trzymającego piwo w ręku i złośliwy uśmieszek widnieje na jego twarzy. Chcę go uderzyć w tą gównianą twarz, ale zachowuję spokój. Odpowiadam nonszalancko. –„Dlaczego chcesz marnować pieniądze na taniec erotyczny dla mnie? Zamów go dla siebie.” Ty wybucha śmiechem. –„Chce zobaczyć jak cię skręca, Callahan. Wiem, że to nie są twoje kręgi, Cholera, jestem zaskoczony, że jesteś tu z nami. I jeszcze bardziej zaskoczony tym, że próbowałeś skopać mi tyłek z powodu jakieś głupiej dziewczyny. Nie odpowiadam. Również jestem zaskoczony, ale nie mam zamiaru mu tego powiedzieć. „Znasz Fable? Byłeś z nią czy co?”- Ty potrząsa głową. –„Spotkałem się z nią raz, dawno temu. To nie było warte zapamiętania.” Jeśli ma zamiar wdać się w szczegóły o ich rzekomo nieciekawej randce, walnę go w twarz. „Nie znam jej za dobrze.”- Odgryzam się, każde słowo jest ostre, gdyż jestem kompletnym kłamcą. –„Ale ty nie szanujesz kobiet, Ty. Tylko dupki tak robią.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Nigdy nie powiedziałem, że nie jestem dupkiem.”- Uśmieszek znika z twarzy Ty’a. –„I dlatego, załatwiłem ci już taniec, kolego. Z ładną małą blondynką, która przypomina mi naszą wspólną przyjaciółkę.”- Macha głową i odwracam się. „Cześć.”- Ona uśmiecha się do mnie, cała błyszcząca i sztuczna, i jestem przez chwilę zaskoczony. Na pierwszy rzut oka, jest niesamowicie podobna do Fable, jak moja fałszywa koleżanka z klasy, ale uświadamiam sobie, że nie ma w sobie nic z dziewczyny, którą kocham. Ta fałszywa Fable jest wyższa, chudsza, z krótszymi włosami i niezdrową skórą. Jej paznokcie są długie i pomalowane na neonowy róż. Zarzuca włosy za ramię i wypycha piersi, jej twarde sutki naciskają na cienką tkaninę neonowo różowego bikini. Ty kładzie rękę na środku moich pleców i pcha w jej stronę. –„Nie przywitasz się ze swoim prezentem? Musisz szanować kobiety i wszystkie inne gówna o których gadasz, prawda?” Dupek. –„Nie musisz tego robić.”- Mówię jej, ignorując śmiejącego się Ty’a. Rozglądam się, szukając Logana, ale zniknął. Prawdopodobnie na swój własny taniec. Dziewczyna marszczy brwi. –„On zapłacił mi, żebym to zrobiła. To moja praca.” „Po prostu weź pieniądze.”- Mówię, sięgając i chwytam ją za ramię, abym mógł zabrać ją gdzieś indziej. Gdzieś, gdzie możemy udawać, że to się dzieje na pokaz dla reszty. Ona potrząsa głową, dotyka mojego torsu wolną ręka. –„Nie podobam ci się?” Patrzę na nią, mój wzrok jest rozmyty. Gdybym zmrużył oczy, mogłaby uchodzić za Fable. Ona głaszcze moje przedramię, jej delikatny dotyk wysyła dreszcz przez moje ciało. –„Proszę.”- Mruczy, jej głos jest niski. Uwodzicielski. Nie ma mowy, abym to zrobił, ale pozwalam jej zaprowadzić się na fotel i ona pcha mnie w pierś, więc nie mam wyboru i siadam. Ciężko upadam na fotel i muzyka zaczyna grać, kobieta na scenie zaczyna się poruszać. Tańczy dla mnie, tak piękna w swoich ruchach, jej usta ułożyły się w uwodzicielski uśmiech, a oczy błyszczą, gdy patrzy na mnie. Odwzajemniam spojrzenie, czuję suchość w ustach, moja skóra jest ciasna i gorąca… Słyszę charakterystyczny śmiech Ty’a, przywracający mnie do rzeczywistości. Dziewczyna uśmiecha się do mnie, jej ręce są na moich ramionach, jej ledwo zakryte piersi są na mojej twarzy, kiedy kręci się do rytmu muzyki. Jej biodra dociskają się do mnie kiedy sięga za swoje plecy, zręcznie rozwiązując paski jej bikini, więc opada on z jej piersi i ląduje na podłodze. Ma małe piersi i duże sutki, nie jak Fable. Oczywiście, ona nie ma w sobie nic z Fable. Muszę przestać porównywać do niej wszystkie kobiety. To TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
błąd. Cholera, to jest choroba. Muszę szybko się z niej wyleczyć, skoro ona ma kogoś innego. Świadomość ta sprawia, że jestem wściekły. „Połóż swoje cycki na jego twarzy!”- Ty krzyczy i ona odrzuca swoje włosy, śmiejąc się, wbijając swoje piersi bezpośrednio na moją twarz na rozkaz Ty’a, jej skóra ociera się o mnie. Czuję zapach potu, słodkich perfum i alkoholu emanującego z jej porów i marszczę nos. Ta dziewczyna nie przypomina mojej. Ona nie przypomina typu dziewczyny, którą mógłbym się kiedykolwiek zainteresować. „Jesteś gorący.”- Tancerka szepcze i odchylam głowę, wpatrując się w nią. –„Chcesz się spiknąć po tym, jak skończę pracę? Moja zmiana kończy się za godzinę.” Powoli kręcę głową. –„Nie sądzę.”- Propozycja seksu z łatwością wyrwała się z jej ust, i myślę, że tego typu słowa nie się dla niej niczym nowym. Ona wydęła wargi. –„Założę się, że masz dziewczynę, prawda? Wszyscy cisi, przystojni faceci mają.” „Tak, mam dziewczynę.”- Kłamstwo, do którego straciłem prawo miesiące temu. Ale łatwiej się z nim zgodzić niż przyjąć do wiadomości. Jej dąsy zmieniają się w głęboką dezaprobatę. –„Jestem pewna, że twój przyjaciel, który kupił ci taniec jest wolny, co? Z pewnością większość dziewczyn nie wytrzymałaby długo z jego gównem.” Dziewczyna jest spostrzegawcza. Tańczyła dla mnie przez trzy minuty i obu nas rozpracowała. –„On z pewnością jej wolny.” Skrzywiła się. –„Oczywiście, że jest.” Piosenka kończy się, jak i mój taniec i ona odsuwa się ode mnie, delikatny uśmiech unosi jej usta. Dopiero teraz zauważam, że jej kolor neonowo różowej szminki pasuję do jej bikini i paznokci. Błyszczy na tle czarnych świateł, sprawiając, że wygląda dziwnie i nienaturalnie. –„Jesteś całkowitym dżentelmenem.”- Pochyla się i podnosi z podłogi górę od bikini. –„Uznaj to za komplement.” „Dzięki.”- Mówię słabo, unieruchomiony przez fotel. Moja głowa nadal wiruje. Wypiłem zbyt dużo i boję się wstać. Mogę jak głupi upaść na podłogę. – „Za taniec i komplement.” Błyskając uśmiechem, kiwa palcami w moją stronę po czym odchodzi w kierunku Ty’a. On natychmiast chwyta ją jakby była jego kawałkiem własności. Jego ręce rozkładają się na jej plecach i tyłku kiedy przyciąga ją do siebie. Dziewczyna jeszcze dobrze nie założyła na siebie górę do bikini a on już go z niej zdjął, jego usta są na jej uchu. Ona popycha go i mam ochotę podejść do nich i kazać jej odejść, ale wtedy słyszę jej śmiech i wiem, że podoba jej się to. Podoba jej się on. Zdegustowany sobą, wstaję i rozglądam się po sali, czekając aż zawroty nieco zelżeją. Jest tak ciemno i tak dużo facetów, że nie mogę odróżnić, kto jest kim. Nie dam rady znaleźć moich kumpli w tym tłumie. Muszę się stąd wynieść. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Muszę wrócić do domu, ale jestem za daleko od mojego mieszkania, które jest po drugiej stronie miasta. Moja furgonetka jest przed restauracją, w której pracuje Fable. Jestem zdany sam na siebie. Marszcząc brwi, wyciągam telefon z kieszeni i patrzę na ciemny ekran. Mogę to zrobić. Praktycznie śmieję się, wpisując te dwa słowa, które może sprowadzą ją do mnie. Albo odpędzi. Powinny. Nie zasługuję na jej pomoc. Decydując się to zrobić, zanim moje jaja skurczą się i na zawsze wycofają do mojego ciała, wystukuję czternaście znaków, które zarówno mnie uszczęśliwiają i nawiedzają moje myśli. Fable Mój telefon brzęczy w kieszeni, kiedy szykuję się do wyjścia. Jest późno, restauracja była zapełniona aż do godzin zamknięcia i moje stopy mnie zabijają. Sprawdzam wiadomość i głośno sapię na słowa, które wydają się wypełniać ekran, prowokując mnie do ignorancji. Pianka cukrowa Wypełnia mnie gniew. Jak on śmie używać tych słów? Czego on do cholery chce? Znowu chce, abym go uratowała? Ale ma tupet. Jednak strach zaczyna działać, i złość opada. Co jeśli ma kłopoty? Jest z tymi palantami, których tak naprawdę nie lubi i prawdopodobnie nie powinien ufać. Co jeśli oni coś mu zrobili i teraz leży gdzieś w jakimś rowie, wykrwawiając się na śmierć? Boże, mój wypełnionym dramatem mózg działa dziś na pełnych obrotach. Wściekła na moje obawy, pośpiesznie odpisuję i ślę wiadomość zanim zdążyłam się powstrzymać. Gdzie do cholery jesteś? Odpowiada po chwili. Poszukiwacze Złota. Fuj! Prosi mnie, abym uratowała go z klubu ze striptizem? Chcę go zabić. Jakbym miała pojechać do tego dziwnego miejsca. Nawet nie mam samochodu. Po chwili, znowu odpisuje. Zostawiłem samochód przed restauracją. Marszcząc brwi, studiuję słowa, które właśnie do mnie wysłał. Nie mogę tego zrobić. Nie powinnam. Ratowanie go da mi nadzieję i powinnam czuć rozpacz, jeśli chodzi o Drew. On nie jest wart wszystkich tych strapień i dramatu. Czyż nie? Nie mam klucza, w końcu odpisuję, czując odrobinę radości. Jak mam jechać jego furgonetką bez klucza? TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Potrzebujesz podwózki?” Spoglądam w górę i dostrzegam Colina stojącego przede mną, jego przystojna twarz jest pełna niepokoju. Mój telefon pika i czytam wiadomość Drew, szczegółowy opis dokładnego miejsca, w którym mogę znaleźć ukryty zapasowy klucz do jego furgonetki. Jestem coraz bardziej i bardziej kuszona chęcią uratowania go, bez względu na to jak głupi jest ten pomysł. „Fable?” „Tak, um, dzięki za propozycję, ale nie dzięki.”- Uśmiecham się, zdając sobie sprawę, że muszę się pozbyć Colina, zanim on zauważy mnie, siedzącą za kierownicą samochodu Drew. Nie, żeby on wiedział jak wygląda furgonetka Drew, ale Colin jest mądrym facetem. Łatwo może dodać dwa do dwóch. „Jesteś pewna?”- Sięga i dotyka mnie, jego palca suną wzdłuż mojego ramienia i nie reaguję. Może wczoraj. Cholera, może cztery godziny temu, zanim Drew z łatwością wrócił do mojego życia, ale teraz, to na mnie nie działa. Ani trochę. Przytakując, oferuję mu szerszy uśmiech. –„Naprawdę. Mam podwózkę. Ale doceniam propozycję.” „W porządku. Jen pojedzie ze mną do domu więc zobaczymy się jutro?” Moja pierwsza pracująca niedziela w restauracji, zaczynam zmianę przed południem i również kończę o przyzwoitej porze, ponieważ mam wyznaczone tylko cztery godziny. Jestem tym podekscytowana. Owen i ja już mamy plany. Albo śniadanie, jeśli uniesie swój leniwy tyłek z łóżka, albo późny obiad, po tym jak skończę pracę. Może, nawet film, jeśli najdzie nas ochota. Mam ochotę uraczyć mojego brata czymś specjalnym. Zasługuje na to. Nie było mnie zbyt często w pobliżu, nie mówiąc o mamie. On dryfuje bez celu i muszę odnowić z nim kontakt. Nie żeby czternastolatek powinien się włóczyć, zwłaszcza mój własny brat. „Do zobaczenia jutro.”- Mówię i patrzę jak Colin odchodzi z Jen przy boku. Zastanawiam się, czy oni są parą. A jeśli tak, to dlaczego on ze mną flirtuje. Dlaczego flirtuje z każdym? Nie rozumiem tej dynamiki. Również nie rozumiem dynamiki między Drew a mną, więc kim jestem, aby osądzać? **** Wjeżdżam na parking przed Poszukiwaczami Złota piętnaście minut później, objeżdżając budynek dookoła, i w końcu znajduję Drew opierającego się o ścianę. Jego górna część ciała jest zgarbiona, ręce ma głęboko schowane w kieszeniach dżinsów, a głowę pochyloną. Jakby w ogóle nie usłyszał furgonetki. Odsuwając okno od strony pasażera, cicho gwiżdżę i on unosi wzrok, jego oczy spotykają się z moimi. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Potrzebujesz podwózki?”- Pytam, starając się brzmieć normalnie, ale słyszę, że mój głos lekko drży. Dostrzegł to? Mam nadzieję, że nie. Odpychając się od budynku, przechadza się do furgonetki i pochyla przez otwarte okno, jego ramiona opierają się o krawędź. –„Więc znalazłaś klucz.” „Powiedziałam ci, że tak.”- Pisałam do niego, kiedy wyszłam z pracy i byłam w drodze. Zapomniał o tym czy co? Wciągając powietrze, wyłapuję wyraźną woń piwa. Pił. A on jest zawsze trudny, kiedy jest pijany. Choć niekoniecznie w zły sposób. Nie jak faceci z którymi moja matka randkuje. Te typy są złośliwe i czasami używają swoich rąk, aby podkreślić ich punkt widzenia. „Dzięki, że po mnie przyjechałaś.”- Odpycha się od furgonetki, ciągnie za rączkę, otwierając drzwi i wchodzi do środka. Siedząc na miejscu pasażera, zasuwa okno, zapina pasy a następnie opiera się o siedzenie, zamykając oczy. – „Doceniam to.” To wszystko? Tylko tyle ma mi do powiedzenia? Nie oh mój Boże, jesteś moim bohaterem, Fable lub zapewnienie o wiecznej miłości? Nie żebym oczekiwała tego ostatniego, ale cholera jasna, nie rozmawialiśmy ani się nie widzieliśmy od ponad dwóch miesięcy, do wszystkich rodzajów interakcji między nami w okresie kilku godzin. Nie wiem czy to zniosę, zwłaszcza, kiedy od zachowuje się jakby nasze spotkanie nie było niczym wielkim. „Potrzebujesz wskazówek jak dojechać do mojego mieszkania?”- Pyta, kiedy wyjeżdżam z parkingu. „Um, myślałam, że pojadę prosto do siebie.”- Nie chcę go odwozić do niego. Jak potem miałabym wrócić do domu? „Nie mogę prowadzić. Jestem najebany.” W więcej niż jeden sposób, chcę mu powiedzieć, ale trzymam moje usta zamknięte. –„I co z tego? Jeśli ja zawiozę cię do domu, kto odwiezie mnie?” „Zadzwoń do swojego chłopaka.”- Wzrusza ramionami, ale jego słowa są wypełnione jadem. „Mojego chłopaka?”- Zatrzymuję się na czerwonym świetle i odwracam do niego. Jego oczy są otwarte i ostrożnie mnie obserwuje. –„O kim ty mówisz?” „Facet, który nam wcześniej przeszkodził. Twój pieprzony szef, Fable. Albo powinienem powiedzieć, szef, z którym się pieprzysz?” O. Mój. Boże. Skąd, do diabła wziął ten pomysł? –„Powinnam teraz zjechać na pobocze i zostawić cię na środku drogi.” „Nie ma sprawy. Zadzwonię na policję i powiem, że ukradłaś mi samochód.” Kim jest ten facet? Posyłam mu moje najlepsze, najpodlejsze spojrzenie, które piekielnie przeraża Owena, za każdym razem, kiedy je na nim używam. – „Nie odważysz się.” TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Odwzajemnia moje spojrzenie. –„Wypróbuj mnie.” Światłą zmieniają się na zielone, i wciskam pedał gazu tak mocno, że wbija nas obu w siedzenia. Furgonetka z łatwością rusza, piszcząc oponami na asfalcie, i drżę. Drew przeklina pod nosem, ale gówno mnie to obchodzi. Ignoruje go, pozwalając mocy silnika prowadzić mnie wzdłuż ulicy, wyzbywając moje myśli ze wszystkiego, aż czuję wyłącznie prędkość. Ale nie mogę kontrolować moich myśli, bez względu na to, jak bardzo tego pragnę. Mój mózg wiruje od pytań. Dlaczego on myśli, że Colin i ja jesteśmy razem? Więc dlaczego w takim razie, Drew napisał mnie, abym po niego przyjechała? Dlaczego był w klubie ze striptizem? Czy trzymał swoje ręce na wszystkich striptizerkach? Mogłabym przysiąc, że czuję tanie perfumy utrzymujące się na jego ubraniach. Myśl, że mógłby być z inną dziewczyną, kładł ręce na jakieś głupiej striptizerce, nawet na chwilę, napełnia mnie taką złością, że moja stopa jeszcze mocniej naciska pedał gazu. „Chcesz spowodować wypadek?” Jego spokojny głos przeszywa moje myśli, przypominając, że jadę jak bezmyślny osioł i zwalniam nogę z gazu, wyrównując szybkość. – „Przepraszam.”- Mamroczę, zakłopotana zachowaniem jak głupek. Mój zwykły tryb zachowania, kiedy jestem w obecności Drew. Milczymy przez resztę drogi, z wyjątkiem instrukcji Drew, kierującego mnie jak dojechać do jego mieszkania. Im dalej jadę, dzielnica jest coraz ładniejsza i ładniejsza. Jestem wypełniona taką zazdrością kiedy mijam drzewa, zasadzone wzdłuż ulicy, doskonale utrzymanych trawników z jasnymi, przebłyskami kolorowych kwiatów, nawet w środku zimy. Architekci utrzymują wszystkie trawniki po tej stronie miasta w zupełnej doskonałości. W przeciwieństwie do traw i ogródków w mojej okolicy, które są nierównie i miejscami brązowe. Wokół mojego mieszkania nie ma żadnych kwiatów. Przeważnie przerośnięte krzewy, które dobrze zakrywają wszystkie skazy. „Ładne miejsce.”- Mówię, gdy wjeżdżam na wskazany przez niego parking. Oczywiście, jest kryty. I miejsce jest ogrodzone, trzymając z dala całą hołotę. Jak mnie. Z pewnością jestem uważana za hołotę. „Chcesz zadzwonić po swojego chłopaka, żeby cię odebrał?”- Pyta, jego głos jest cichy. Stanowczy. Groźny. Wyłączam silnik i odwracam się do niego, mając nadzieję, że mój wyraz twarzy jest tak niedowierzający jak się czuję. –„Nie mam chłopaka.” On unosi brwi. –„Więc ten facet, który w zasadzie kazał mi znikać, nie jest twoim chłopakiem.” „Nie jest. On jest moim szefem. To wszystko.”- Powoli kręcę głową, wściekła, że muszę mu się tłumaczyć. „Więc dlaczego powiedział, że był z tobą zeszłej nocy?” Rozdziawiam usta. Nie mogę uwierzyć w to, co Drew właśnie powiedział. –„Co?” TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Tak mi powiedział. Zapytał mnie, kim jestem i powiedziałem mu, że twoim… chłopakiem. Wtedy on się roześmiał i powiedział coś jak, gdzie do cholery byłem, kiedy on był z tobą zeszłej nocy.”- Usta Drew zaciskają się w prostą, cienką linię. –„Byłaś z nim?” Boże, tak. To wystarczająco źle brzmi. Nie chcę przyznać się do prawdy, ale nie mogę okłamać Drew. Nie powinno być żadnych kłamstw między nami. Uczciwość musi być naszą jedyną zasadą. –„Tak.”- Przyznaję, mój głos jest cichy. Nie chcę mu powiedzieć, że Colin zabrał mnie do salonu i zapłacił za moją przemianę, przemianę, której Drew nawet nie zauważył. Odwraca ode mnie wzrok, wypuszczając, chropowaty oddech. Jego szczęka jest zaciśnięta, widzę na niej nieznaczny tik i wiem, że jest wkurzony. – „Po prostu przyznaj to, Fable. Ruszyłaś do przodu. Nie będę cię obwiniać. Spieprzyłem wszystko nie odpisując do ciebie. Prosiłem się o to.” „Prosiłeś o co? Nie jestem z moim szefem, nie w sposób w jaki myślisz. My zdecydowanie nie jesteśmy razem.” Ponownie na mnie patrzy. –„Nie?” „Nie.”- Mówię, powoli potrząsając głową. –„Nie jesteśmy. On jest moim szefem. Nie pieprzyłabym się z moim szefem.” Drew nie odpowiada, ale jest milczenie wypełnia furgonetkę niemal tak samo jak mógłby niekończący się potok słów. „Posłuchaj, zostawiłeś mnie, pamiętasz? W końcu ruszyłam z własnym życiem, bez ciebie, i wtedy pojawiasz się i wysyłasz mi to głupie, głupie słowo kod. Masz tupet, wiesz. Nie wiem, dlaczego borykałam się z przyjazdem i ratowaniem ciebie. A ty oskarżasz mnie o bycie z kimś innym jak kompletnie zazdrosny kretyn.”- Muszę wykrzyczeć mu jego gówna bym poznała prawdę. Potrzebuję prawdy. Byłam w stanie zawieszenia, czekając na niego i nienawidząc go, chcąc go zabić, chcąc go uratować, przez zbyt długi czas. Skończyłam. On też musi oczyścić się ode mnie byśmy mogli dotrzeć do sedna tego, czy będziemy kontynuować pływanie w tym błędnym kole, które zarówno doprowadza mnie do szaleństwa jak i ożywia. „Nie wiem co myśleć.”- W końcu mówi. –„To co on powiedział namieszało mi w głowie i popieprzyło we… wszystkim.” „Nie masz prawa oskarżać mnie o to gówno.”- Biorę głęboki wdech. Drew może wyciągnął pochopne wnioski, ale zaczynam myśleć, że Colin nawet nie kiwnie palcem, aby naprostować sprawy między nami. Jak nie, to nie. – „Komu uwierzysz? Jakiemuś facetowi, którego nie znasz czy mnie?” Unosi powieki, jego wzrok spotyka mój. Jego oczy błyszczą, nawet w słabym świetle furgonetki, i chciałabym się do niego pochylić. Dotknąć go. Pocałować. „Tobie.”- Szepcze. –„ Uwierzę tobie.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 7 *~ „Czyń magię. Wniknij do jej serca, nie dotykając jej.”- Autor Nieznany. Fable Jestem zaskoczona wyznaniem Drew i wszystko, co mogę zrobić to siedzieć tutaj i wpatrywać się w niego. Nie wiem co powiedzieć, jak zareagować, nic. Myślę, że wciąż jestem zszokowana tym, że siedzimy w jego furgonetce, razem. Sami. Jakby ostatnie dwa miesiące nie miały miejsca i z powrotem znaleźliśmy się w punkcie wyjścia. Ale znam wszystkie jego sekrety. Cóż, większość. I one są okropne. On zna kilka moich, nie żebym miała ich dużo. Na początku, byłam dla niego otwartą księgą. Moje nieliczne pozostałe sekrety nie są tak zmieniające życie jak jego. Moja mama jest uzależnioną od alkoholu, bezrobotną frajerką. Mój tata nigdy się ze mną nie skontaktował. Drew zna te fakty. Oh, i mój brat jest wagarowiczem i pali trawkę a ja nic nie mogę z tym zrobić. Drew nie wie za dużo o Owenie. Lub o moim braku pewności siebie i obawach, które trzymają mnie w pułapce życia bez przyszłości. Jak czuję się z tym, że muszę przez cały czas troszczyć się o mojego młodszego brata, gdyż nasza matka z cholerną pewnością tego nie robi. Jedyną rzeczą, którą mogę całkowicie kontrolować jest ja i moja reakcja na może życie. I w tej chwili, mogę kontrolować moją reakcję na Drew. Więc siedzę i czekam. Czekam, aż on pierwszy coś powie, bo ja nie przemówię pierwsza. To jego kolej, aby zrobić kolejny krok. Pomimo dzwonów ostrzegawczych w mojej głowie, chcę aby to on uczynił pierwszy krok. „Fable, ja…”- Przerwa i przełyka ciężko. –„Nie jestem wystarczająco trzeźwy, aby cię odwieźć do domu.” Rozczarowanie przebiega przeze mnie. To był pierwszy krok. –„Zamówię taksówkę.”- Jakbym sobie mogła na nią pozwolić, ale co jeszcze do cholery mogę zrobić? „Nie.”- Potrząsa głową. –„Chcę, żebyś u mnie została. Na noc.” Wszystko we mnie krzyczy, uciekaj daleko, daleko stąd. A druga mała część mnie mówi, że powinnam zostać. Rozłożyć się na jego kanapie i obudzić się następnego ranka odświeżona po przespanej nocy w domu faceta, którego kocham. Nie będziemy nic robić. Może porozmawiamy. Może przyzna się, dlaczego poprosił mnie abym uratowała go w tej pięknej, tragicznej wiadomości, po czym nie odpowiedział na moje wiadomości głosowe. Tak, wciąż chcę odpowiedzi na to szczególne fiasko. „Nie powinnam.”- Szepczę.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Proszę.”- Odchrząkuje. –„Nic się nie stanie. Obiecuję.” Zamykam oczy, moje myśli i pragnienia toczą konflikt. Jestem w stanie wojny z samą sobą i nienawidzę tego. Może chcę, aby coś się stało. Może chcę mieć szokujący, brudny, oszałamiający seks z Drewem Callahanem. Ale jego słowa, kulturalne zachowanie, mogą go powstrzymać. Ten facet jest wręcz rycerski. A ja nie chcę dzisiaj rycerskości. Chcę pocieszenia. Pasji. Pragnę wszystkiego, co Drew może mi dać. Pysznych, gorących pocałunków, niewiarygodnej przyjemności… „Możemy porozmawiać.”- Sięga i kładzie rękę na moim ramieniu. Jego dłoń jest ciepła, palce lekko szorstkie kiedy suną po mojej skórze i moje ciało od razu reaguje. Drżę a moje serce przyśpiesza. Myślę o tym, jak Colin dotknął mnie wcześniej i nic się nie stało. Myślę o tym, jak Drew na mnie patrzy i chcę zrzucić z siebie ubrania i odsłonić przez nim swoją duszę. „Porozmawiać o czym?” „Muszę ci powiedzieć co… co się dzieje.”- Ściska moje ramię i zamykam oczy, przytłoczona doznaniem. Boże, jego dotyk jest tak dobry. –„Muszę przeprosić za gówniany sposób w jaki cię potraktowałem.” Przeprosiny są dobrym początkiem. Może oszukuję siebie, ale chcę usłyszeć co ma do powiedzenia. Potrzebuję wyjaśnień. –„Okay. Z chęcią usłyszę przeprosiny od ciebie.” „Chcesz abym je teraz powiedział?” „Te pierwsze, tak.”- Przytakuję. „Jest ich więcej niż jedno?” Spoglądam w jego stronę i widzę, że się ze mną drażni. I to jest w pewnym stopniu słodkie, sposób w jaki na mnie patrzy, uśmiechając się. – „Zdecydowanie.”- Mówię i znowu przytakuję. –„Teraz chcę usłyszeć te pierwsze. Zanim wyjdziemy z furgonetki.” Zmienia wyraz twarzy, wyglądając bardzo uroczyście i poważnie. – „Fable. Przepraszam.”- Unosi moją rękę i składa pocałunek wzdłuż moich kłykci. Jego usta na mojej skórze sprawiają, że miękną mi kolana i nie dam rady wstać. Zabawne, że choć jego zachowanie jest grą, to w niczym nie pomaga. Muszę pamiętać, że jest pijany. Ma teraz nierówno pod sufitem. „Teraz, chodź ze mną do środka. Będę grzeczny, obiecuję.”- Wykonuje palcem wskazującym znak X na środku swojej piersi. –„Słowo harcerza.” „Naprawdę byłeś harcerzem?” „Nie.”- Uśmiecha się. –„Ale możesz mi zaufać.” Wiem, że mogę. Zarówno chcę, aby dał mi przestrzeni, bym mogła wchłonąć wszystko to, co wydarzyło się dzisiejszej nocy i również chcę go na sobie. Jestem zdezorientowana. Właśnie tak czuję się przy nim za każdym razem, kiedy jesteśmy razem. TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Wychodzimy z furgonetki i podążam za nim wzdłuż parkingu bez protestu. Bez słowa, pozwalam mu prowadzić się do jego drzwi, choć czuję jego obecność za sobą. Gwałtownie wciągam powietrze, kiedy kładzie swoją dłoń na moich plecach, by prowadzić mnie w dobrym kierunku. Nie odsunął ręki, do czasu aż doszliśmy do drzwi. Jakby potrzebował tego połączenia. Ja również. Kiedy otwiera drzwi, wskazuje bym weszła pierwsza i wchodzę do jego cichego, ciemnego mieszkania. 12 Zapala światło, ukazując niemal pusty pokój, poza kanapą, pasującego do niej fotelu i plazmę. Nie ma żadnych zdjęć, żadnych bibelotów, żadnego bałaganu. Nic poza wymaganymi podstawami. W pokoju brakuje ciepła. Jakby nikt prawdziwy w nim nie mieszkał. Przypomina mi on o pierwszym spotkaniu z Drew. Wtedy nie czuł nic, zachowywał się, jakby nic go nie obchodziło. Był wyprutą z emocji powłoką człowieka. Lubię myśl, że zmieniłam go w ciągu kilku dni. Nauczyłam go czuć. Otwierać się i radzić ze swoimi uczuciami, pragnieniami i potrzebami. Że mój wpływ nauczył go, jak to dobrze być znowu człowiekiem. Odwracając się do niego, studiuję jego wyraz twarzy. Jego oczy są zaczerwienione, włosy potargane a policzki blade. Wygląda na zmęczonego i nieco zdziczałego. I znowu, chcę go dotknąć. Dotknąć jego pokryty szczeciną policzek, prześledzić palcem jego wyraziste usta… „Chcesz porozmawiać?” Jego pytanie zaskakuje mnie. Nie wygląda, jakby chciał porozmawiać. Bardziej, jakby chciał zwinąć się na łóżku. –„A ty?” „Tak, są rzeczy, które powinienem ci powiedzieć. Ale jestem pijany i pewnie jakoś bym to spieprzył.”- Jego głos jest miękki i przesuwa dłonią wzdłuż policzka, robiąc wszystkie te rzeczy, które pragnęłam zrobić zaledwie sekundę temu. Moje ręce dosłownie swędzą z chęci dotknięcia go. „Może powinniśmy pójść spać.”- Nie mam siły, by się z tym wszystkim zmierzyć. Mój mózg pracuje na pełnych obrotach i muszę się wyciszyć. Oraz, jestem przerażona tym, co mógłby powiedzieć. Co, jeśli nie chcę usłyszeć jego wyjaśnień? Co jeśli, dziś jest dla mnie miły i delikatnie chce mnie sprowadzić do parteru? Ale przypominam sobie jego zazdrość o Colina. To, jak na mnie patrzył. Jak mnie całował, jak jego ramiona owijały się wokół mnie. Drew wciąż mnie pragnie. Wiem to. Ja również jego pragnę. Bycie z nim dzisiejszego wieczoru może być błędem. Czy jestem wystarczająco silna, aby mu się oprzeć?
12
Zaczyna się mój ulubiony moment. Opisy…..grrr…
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Czy on jest na tyle silny, aby mnie powstrzymać? Między nami jest przyciąganie, jak niewidzialna nić, która przyciąga nas bliżej i bliżej siebie, gdy znajdujemy się w jednym pokoju. „Mogę spać na twojej kanapie?”- Macham ręką w stronę kanapy. Jest duża i wygląda wystarczająco wygodnie. Potrząsa głową z grymasem. –„Nie ma mowy. Ja wezmę kanapę a ty moje łóżko.” Oh. Boże. Nie mogę spać na jego łóżku. Ono pachnie jak on. Moja wyobraźnia zacznie szaleć w chwili, kiedy dotknę materaca, w chwili, gdy moja głowa zetknie się z jego poduszką. Upłynęło dużo czasu od czasu, kiedy byliśmy razem i miałam go tak blisko siebie, że chcę rzucić się na niego i nigdy, przenigdy nie puścić. „Wolałabym kanapę.”- Mój głos się trzęsie i oddycham głęboko, starając się kontrolować moje emocje, ale jestem rozdarta. Sięgnęłam dna. Łza spływa wzdłuż mojego policzka i pociągam nosem. Nienawidzę płakać. Rzadko mi się to zdarza. „Fable.”- Jego głęboki głos jest tak niski, że grzmi we mnie i pochylam głowę. Nie chcę, aby widział moje niepotrzebne łzy. –„Spójrz na mnie.” Kręcę głową. –„Nie.” Wsuwa palce pod moją brodę i unosi moją twarz, więc nie mam wyboru jak na niego spojrzeć. Jego spojrzenie jest mrocznie, kiedy kciukiem ociera łzę z mojego policzka. –„Płaczesz.” Mrugam. –„Nie.” Głaszcze kciukiem moją brodę, jego paznokieć zahacza o krawędź mojej dolnej wargi. –„Nienawidzę, że przeze mnie płaczesz.” Zamykam oczy, łzy wciąż zsuwają się z moich rzęs. –„Ja po prostu… nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Tobą. Nami.” „Przepraszam.”- Podchodzi bliżej. Czuję jego gorące ciało przy swoim. Następnie jego usta na moim czole, muskające moją skórę w niepewnym pocałunku. –„Tak mi przykro.”- Kolejny pocałunek w skroń. –„Nie wiedziałem, co miałem powiedzieć ci po tym, jak odszedłem. Wstydziłem się wszystkiego, co się stało, wszystkiego, czego byłaś świadkiem. Zasługujesz na kogoś lepszego.”- Całuje mnie w czubek nosa. Bez zastanowienia otaczam go ramionami, przyciskając do siebie. On jest wielki, duży i twardy a moje serce łagodnieje, ponownie czując jego bliskość. – „Zasługuję na ciebie.”- Szepcze. –„Kiedy w końcu zdasz sobie z tego sprawę?” Milczy przez długie, bolesne minuty. Moje czoło jej dociśnięte do jego brody, moje ręce otaczają jego pas. Oplata mnie swoimi ramionami więc jego ręka osiedla się na moim biodrze. Druga ręka jest na moich włosach, gładząc je, zanurzając palce w długich pasmach i wzdycham na jego delikatny dotyk. Chcę, aby ta chwila nigdy się nie skończyła. Chcę zapomnieć o wszystkich naszych kłopotach i po prostu skupić się na nas oboje razem.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Nie zasługuję na ciebie.”- W końcu mówi. –„Tak łatwo mnie zaakceptowałaś, bez względu na to jak mocno cię odpychałem. Musisz wiedzieć, że nie robię tego celowo. To po prostu… ucieczka jest jedynym sposobem jaki znam.” Jego szczerość łamie mi serce. „Choć, uczę się, że ucieczka nie rozwiąże moich problemów.”- Bierze głęboki wdech. –„Spotykam się z kimś. Psychologiem. Bardzo mi pomaga.” Ryzykuję zerknięciem na niego, i nasze spojrzenia się ścierają. Jest zmartwiony tym, że w jakiś sposób jego wyznanie może mnie odstraszyć. –„To dobrze. Czy ktoś zorganizował to dla ciebie?”- Czy powiedział cokolwiek swojemu ojcu? Czy wciąż trzyma w sobie wszystkie sekrety? „Nie, sam ją znalazłem. Dużo rozmawialiśmy o tym co się stało. I o tobie.” „O mnie?”- Jestem w szoku. Po tym jak mnie opuścił, pomyślałam, że całkowicie o mnie zapomniał. „Zdecydowanie o tobie.”- Przesuwa palcami wzdłuż mojego policzka i wypuszczam drżący oddech. –„Nie masz pojęcia, jak ważna dla mnie jesteś, prawda?” Powoli kręcę głową. –„Kiedy odszedłeś, pomyślałam, że skończyliśmy. Myślałam, że skończyłeś ze mną.” „Nigdy nie mógłbym skończyć z tobą.”- Drew zaciska usta. Zastanawiam się, czy chce coś jeszcze powiedzieć. Wiem, że ja chcę. Ale nie mogę. Nie zamierzam się śpieszyć, by ponownie wyjawić mu swoje uczucia. Nie po tym wszystkim, co przeszliśmy. Jestem zbyt przerażona. Więc przyznaję łagodnie. Słowa, która niewiele różnią się od jego. –„Ja również z tobą nie skończyłam.”- Szepczę. Zanim mogę powiedzieć coś więcej, przyciąga mnie bliżej i napiera swoimi ustami na moje. Jego wargi są miękkie, wilgotne i bardzo, bardzo nieustępliwe. Z łatwością otwieram się na niego, nasze języki splatają się, jego niski jęk podsyca mnie. Podsyca nas równomiernie. I tak po prostu, jestem zgubiona. Drew Nareszcie. Całuję ją ponownie, smakuję, trzymam w ramionach. To takie dobre uczucie, tak cholernie właściwe, czucie Fable przy sobie. W moim mieszkaniu, z powrotem w moim życiu. Nie wiem, co zrobiłem, aby zadłużyć na ten prezent, ale nie dopuszczę, aby wszystko ponownie się spieprzyło. Nie pozwolę jej odejść. Nigdy. Za bardzo jej potrzebuję. Za bardzo ją kocham. Również to chciałem jej powiedzieć. Napisałem jej te słowa w liście, który jej zostawiłem. Teraz, z nią stojącą przede mną, moja odwaga TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
wyparowała. Bałem się, że mogłaby mnie odrzucić. Przynajmniej, odrzucić słowa i uczucia z nimi związane. Zamiast tego, całuję ją. Wolę jej pokazać co czuję, niż jej powiedzieć. „Zabierz mnie do swojego pokoju.”- Szepcze przy moich ustach po tym jak przerywa pocałunek. –„Zabierz mnie do swojego łóżka, Drew.” Chwytam ją za tyłek, unoszę i Fable owija nogi wokół mojego pasa a ramiona wokół szyi. Jest lekka jak piórko, jej miękkie, krągłe ciało idealnie do mnie pasuje, kiedy niosę ją do mojego łóżka a ona przez cały czas całuję i liże moją szyję. Sprawiając, że jestem tak twardy, iż nie wiem czy dam radę znieść torturę, jeśli w ciągu paru sekund nie znajdę się w niej. Cholera, chcę, aby to trwało. Chcę postępować z nią powoli. Bycie z nią jest jakby każdy mój sen się spełniał i chcę się nim rozkoszować. Ale ona wije się przy mnie, czuję jej gorący oddech na szyi i drżę, i wiem, że wszystko dzieje się zbyt szybko. Razem upadamy na łóżko i uważam, aby nie przygnieść jej, bo jest tak malutka. I doskonała. Niesamowicie doskonała kiedy odchylam się i oglądam ją od stóp do głowy. Jej długie włosy rozsypały się na mojej poduszce, jej pierś szybko unosi się i opada. Koronkowy top niewiele pomaga w ukrywaniu czarnego, satynowego biustonoszu i widzę kremową skórę jej płaskiego brzucha. Rozpaczliwie chcę ją tam pocałować i polizać. Małe, czarne spodenki, które ma na sobie, tylko podkreślają wcięcie w jej talii, krzywiznę bioder i długie nogi. Dźwigam się na kolana, bym mógł ją zobaczyć w pełni. Otwiera oczy, uśmiech unosi jej pełne usta, kusząc. To działa. Fable potrafi mnie uwieść jednym spojrzeniem, słowem, dotykiem. „Na co czekasz?”- Sięga i wsuwa palce za szlufki w moich dżinsach i ciągnie, ale się opieram. „Chcę się tobie przyjrzeć.” Jej policzki przybierają różowy odcień. –„Możesz sobie popatrzeć później. Potrzebuję cię, Drew. Proszę.” „To, co masz na sobie…”- Kręcę głową. –„Zabija mnie.” Śmieje się. –„Powinieneś zobaczyć inne stroje, które muszę nosić jako uniform do pracy. A jeśli tego nie lubisz, tamte znienawidzisz.” Oblewa mnie fala zazdrości i odpycham ją. –„Tak długo jak klienci nie będą cię dotykać, nie mam nic przeciwko.” Jej uśmiech zamiera. –„Jesteś zazdrosny?” „Jeśli chodzi o ciebie? Zawsze.”- Wsuwam rękę pod koronkowy top, sunąc palcami wzdłuż jej brzucha. Zasysa oddech, jej skóra drży pod moim dotykiem, i ruszam gwałtownie ręką, aż bawię się zapięciem z przodu jej stanika. –„Jesteś moja. Wiesz o tym, prawda?” Powoli przytakuje, jej wzrok nie odrywa się ode mnie. –„Ja… ja nie byłam pewna. Po tym co zaszło między nami. Zawsze chciałam być twoja, ale zostawiłeś mnie.” TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Zamykam oczy na krótką chwilę, wściekły, że przeze mnie ta piękna, idealna dziewczyna zwątpiła w siebie. –„Zraniłem ciebie i nienawidzę tego. Naprawię to, Fable. Przysięgam.” Z łatwością rozpinam klamerkę w jej biustonoszu i jestem chętny zdjęcia z niej wszystkiego. Chcę zobaczyć ją nagą, ujrzeć, czy jest tak samo piękna jak pamiętam, i ona ponownie się śmieje, kiedy niecierpliwie szarpię za jej ubrania, starając się jak najlepiej jej w tym pomóc, ale tylko robię szkody. Trzepie mnie po rękach i powoli wszystko zdejmuje, aż czuję suchość w ustach i moje ciało twardnieje, gdy jest zupełnie naga. Pieprz mnie, jest jeszcze bardziej wspaniała niż pamiętam. W pokoju jest ciemno, ledwie widzę więc pochylam się do okna nad moim łóżkiem i szarpię za sznurek zaciągając rolety. Na zewnątrz jest niewielka mgła, przez którą przedostaje się światło księżyca, oblewając Fable srebrzystą poświatą, choć pokój w większości jest spowity w ciemności. Moje spojrzenie przesuwa się po niej, zatrzymując się na wszystkich ważnych, ładnych skrawkach. „Podoba ci się to, co widzisz?”- Rozsuwa nogi jak kusicielka, mająca na celu doprowadzenie mnie do szaleństwa i ciężko przełykam. „Tak.”- Chrypię. Fable siada naprzeciwko mnie, jej piersi kołyszą się, twarde, różowe sutki zdobywają moją niepodzielną uwagę. Kładzie dłonie na moich policzkach i przyciąga do siebie, składając na moich ustach miękki pocałunek. Kolejny i kolejny raz tak mnie całuje i sięgam do niej, obejmując rękoma jej piersi, głaszcząc kciukami jej sutki. Wygina się pod moim dotykiem, nasze pocałunki są coraz bardziej szalone, głodniejsze i kiedy ją pochłaniam, moje ręka zsuwa się, osiadając między jej nogami. Jest mokra, tak kurewsko mokra dla mnie, i jęczę przy jej ustach. Muszę być w niej, teraz. Wyskakując z łóżka, zdejmuje ubrania, świadomy Fable obserwującej każdy mój ruch. Wysuwam szufladkę w szafce nocnej i wyciągam prezerwatywę. Gumki zakupione w oczekiwaniu, że Fable i ja może któregoś dnia ponownie byśmy się zeszli. Do diabła, przynajmniej zawsze miałem nadzieję. Rozrywam opakowanie i nasuwam prezerwatywę, nie marnując ani chwili. Chcę być w niej tak cholernie mocno, że czuję, iż zaraz wybuchnę. Tęskne westchnienie ucieka od niej i unoszę wzrok, dostrzegając, że rażąco się we mnie wpatruje. –„Coś nie tak?” Fable nagle unosi wzrok i spogląda na mnie, jest mina wyraża zakłopotanie. –„Masz najpiękniejsze ciało na świecie. Wiesz o tym, prawda?” Nie, ale jej spojrzenie sprawia, że mogę w to uwierzyć. Kilka wypowiedzianych słów. –„Próbujesz mnie zawstydzić?” Z uśmiechem potrząsa głową. –„Twoje zawstydzenie powoduje, że jesteś jeszcze bardziej słodszy. I seksowniejszy. Jesteś zbudowany jak jakiś bóg, TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Drewie Callahan. Gdybyśmy się tak nie śpieszyli, spędziłabym godziny, badając twoje idealne ciało.” „Naprawdę?”- Wspinam się na łóżko i pochylam nad nią. Jesteśmy twarzą w twarz, nasze ciała są doskonale dopasowane do siebie. –„To brzmi obiecująco.” „Oh, tak.”- Przytakuje, umieszczając dłoń na środku mojej piersi, jej palce suną w dół. Jej dotyk wywołuje gęsią skórkę. –„Pokochałbyś każdą sekundę tego.” „Tak?”- Napieram na nią biodrami, przyjemnie i powoli. Prawdopodobnie ogromny błąd, biorąc pod uwagę jak bardzo jestem na krawędzi. „Mmm-hmmm.”- Wygina się pode mną jak kot, ocierając się o każdy skrawek mnie, i przysięgam, że jeśli jeszcze raz tak zrobi, jestem skończony. – „Użyję moich palców, ust i języka. Aż będziesz mnie błagać, bym przestała i wywabiła się od cierpienia.” Jęczę na jej słowa. –„Już jestem w świecie bólu.” „Więc pozwól mi sobie pomóc.”- Sięga do mnie, jej palce zaciskają się wokół mojego penisa i prowadzi do siebie. Powoli zanurzam się w niej, jej mokre ciepło kąpie mnie aż jestem głęboko umoszczony i staram się być opanowany, rozkoszując się czuciem jej ciała akceptującego mnie z taką łatwością. Tak pięknie. „Tęskniłem za tobą.”- Szepczę przy jej ustach zanim ją całuję. –„Tak cholernie bardzo.” „Ja również za tobą tęskniłam.”- Jej głos się trzęsie, jej całe ciało drży i powoli wycofuję się z niej, wysuwając się niemal w całości zanim ponownie się w niej zanurzam. Oboje jęczymy na to doznanie i kontynuuję torturę powolnych, długich ruchów, cudownych, bolesnych minut. W kółko i kółko, pcham, wysuwam się niemal w całości i ponownie zanurzam do środka. Bycie z nią ponownie jest niesamowitym uczuciem. Czuję mrowienie kumulujące się u podstawy mojego kręgosłupa. Zbliżam się ku końcowi i to będzie wielki orgazm, ale musze się upewnić, że Fable dołączy do mnie w czasie tej jazdy. „Fable.”- Szepczę jej imię do ucha, moje pchnięcia stają się mocniejsze. Jakbym już w ogóle nie miał nad sobą kontroli. Jestem pochłonięty potrzebą dojścia. I również sprawienia, aby ona osiągnęła orgazm. –„Dochodzisz?”Sięgam między nas i dotykam ją między nogami, jej ciche kwilenie mówi mi, że uderzam we właściwe miejsce. –„Powiedz mi, że jesteś blisko.” „Tak, tak blisko. Oh mój Boże, Drew. Proszę…” Cholera jasna, ona jest tak gorąca. Cała potrzebująca i zrozpaczona. Dosłownie rzuca się na mnie i zapieram się kolanami, chwytam ją za talię, bym mógł jeszcze głębiej się z niej zanurzyć. Wydaje coraz głośniejsze, seksowniejsze małe mruczenia, które ledwie rozumiem, i kiedy uderzam w czułe miejsce, szczególnie głęboko w niej, całkowicie rozpada się pode mną. Jej
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
ciałem szarpią dreszcze, głowę ma odchyloną kiedy zaciska się w konwulsjach wokół mnie. Wysyłając mnie wprost do mojego spektakularnego orgazmu, który niemal mnie oślepia. Upadam na nią, moje ciało wciąż drży, pozostałości mojego orgazmu przeciągają się przez długie, cudowne minuty, i ona owija ramiona wokół mnie, przyciągając do siebie, sunąc dłońmi w górę i w dół moich pleców. Kojąc mnie i ponownie pobudzając. „Miażdżysz mnie.”- W końcu mówi, jej głos jest stłumiony przy mojej piersi i odsuwam się od niej z szybkimi przeprosinami, wstaję i wyrzucam prezerwatywę do kosza, po czym wsuwam się pod pościel i ponownie ją obejmuję. Teraz, mam ją z powrotem w moim życiu, i spuszczenie jej z oczu będzie prawie niemożliwe. Co jest śmieszne i nierealne, ale cholera. Straciłem ją z oczu- i siebie- już. I prawie straciłem ją. „Wiem, że powinniśmy porozmawiać, ale jestem zbyt zmęczona.”- Mówi, ziewając. –„Możemy porozmawiać jutro?” Obejmuję jej szczupłe ramiona i składam pocałunek na jej czole. Również jestem zmęczony. Nasycony. Spełniony. Seks mnie denerwuje, zawsze to robił. Moja przeszłość mnie prześladuje i sprawia, że ten akt jest dla mnie zakazany. Karygodny. Zazwyczaj, wolałem go unikać. Generalnie unikać kobiet, gdyż one zawsze czegoś ode mnie chcą, czego nie mogę im dać. Choć, nie z Fable. Nigdy z Fable. Bycie z nią tak intymnie jest dobrym uczuciem. Idealnym. Lubię być z nią nago, zarówno fizycznie jak i emocjonalnie. Ujawniać siebie, pokazując jej wszystko, co mam, wszystko, kim jestem, i nie boję się, kiedy z nią jestem. To jest wyzwalające. Uwalniające. Jak mały cud.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 8 *~ „Zrobię wszystko, aby być dla ciebie wszystkim.”- Drew… czy Fable? Fable Myślę, że w końcu osiągnęliśmy tę bajkę, w której zawsze chciałam żyć, odkąd byłam małą dziewczynką. Żyję nią, teraz ubieram się i szykuję na leniwą niedzielę z Drew. Delikatnie obudził mnie, składając pocałunki na całej mojej twarzy. Miękkie, małe pocałunki, od których zaczęłam chichotać, gdyż jego usta łaskotały moją skórę. Kiedy wsunął swoje ręce między nas i zaczął łaskotać mój brzuch, zaniosłam się śmiechem, nasze nogi splątały się, nasze nagie ciała ocierały się wzajemnie. Co sprowadziło nas do powolnego, pysznego porannego seksu. Ale przed powolnym, pysznym porannym seksie, tak jak obiecałam, zbadałam jego ciało. Prześledziłam moimi ustami, językiem, rękoma i palcami. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy odkryłam tatuaż na jego torsie, wytatuowany eleganckim pismem. To akapit, bardziej jak szereg słów w wierszu. Prześledziłam palcem każde słowo, starając rozszyfrować ich znaczenie. For a passion that’s Able to shine like ours Blessed are we to Love Each other
Dla namiętności, która jest Zdolna do błyszczenia jak nasza Błogosławieni jesteśmy do Kochania Siebie nawzajem
Jestem w szoku, że Wymuskany- Amerykański- Chłopiec- Drew Callahan ma tatuaż. I, że go sobie zrobił po tym, jak byliśmy razem. „Co on oznacza?”- Pytam go, delikatnie sunąc po słowach, palcem wskazującym każdą osobną literkę. Wydaje się być zaskoczony moim pytaniem. –„Przeczytaj jeszcze raz.”Mówi cicho. –„Powoli.” Robię to, zdając sobie sprawę, że pierwsza literka każdego wersu tworzy moje imię. Przypominając mi o wiadomości z pianką cukrową, którą mi zostawił. Jestem w szoku. Przytłoczona. Poruszona tak dogłębnie, że łzy spływają z moich oczu, i on całuje je, kiedy suną po moich policzkach. – „Napisałem te słowa dla ciebie.”- Mruczy przy moich ustach, zanim je całuje. – „Zmieniłaś mnie w poetę, Fable.” Boże, on jest tak słodko romantyczny, że na wieki chcę się w nim zatracić.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Bierzemy razem prysznic, co ostatecznie prowadzi do bardziej delikatnego seksu, po którym jestem tak wyczerpana, że moje nogi chwieją się jak makaron, kiedy w końcu wychodzimy spod prysznica. Wyciera mnie, jego palce wsuwają się między moje wciąż mokre nogi, i doprowadza mnie do kolejnego wstrząsającego orgazmu. Razem, jesteśmy absolutnie niemożliwi. Nie możemy utrzymać od siebie rąk. I kocham to. Kocham jego. Zakładam moje szorty z zeszłej nocy, ale jest zbyt zimno, żeby nosić ten głupi, koronkowy top, więc Drew pożycza mi swój stary sweter. Zakładam go, śmiejąc się, kiedy, kończy się tuż nad moimi kolanami. Wiem, że wyglądam głupio, ale on mówi, że słodko, po czym bierze mnie w ramiona i całuje. Znowu. Dokładnie. Tak dokładnie, że w końcu musiałam go klepnąć w pierś i powiedzieć, że muszę wracać do domu, bym mogła sprawdzić co z moim młodszym bratem, zanim znowu mnie porwie. Rozczarowanie na jego twarzy jest oczywiste, ale szanuje moje życzenie i zabiera do mojego obskurnego mieszkania. Im jesteśmy bliżej, tym bardziej się denerwuję. Co, jeśli moja mama jest w domu? Nie mogę pozwolić, aby poznała Drewa. W każdym razie, jeszcze nie, bo jeśli będziemy kontynuować nasz związek, wtedy w końcu będą musieli się poznać. To po prostu rzeczywistość, z którą nie chcę się jeszcze zmierzyć. Moja mama jest tak bardzo żenująca, w jej pijany, kiczowaty sposób, która na pełnym gazie nie dba o nic i nikogo, poza sobą. On myśli, że jego rodzina jest popieprzona- cóż, jest, nie oszukujmy się- ale moja matka nie jest lepsza. Najgorsze jego to, że wciąż obawiam się, iż stanę się taka jak ona. To byłoby takie proste. Mamy ze sobą wiele wspólnego, choć nienawidzę się do tego przyznać. Kiedy wjeżdżamy na parking przed moim blokiem, zauważam, że nie ma samochodu mojej mamy, dzięki Bogu. Ulga, która mnie zalewa jest tak namacalna, że od razu czuję się lżej. Drew idzie ze mną do mojego mieszkania, choć mówię mu, że nie musi tego robić i odejść, bo pracuję do późna. Ale nalega na odprowadzenie mnie do drzwi, jak jakiś dżentelmen. Szczerze, myślę, że on boi się mnie zostawić. Ja czuję to samo. Wyciągając klucze z torebki, idę otworzyć drzwi, kiedy one same się otwierają, zaskakując mnie tak bardzo, że upuszczam klucze. Stoi w nich Owen, ubrany w spodnie dresowe i stary podkoszulek, jego włosy są zmierzwione. Rzuca się na mnie, zaciskając ramiona wokół mnie tak mocno, że nie mogę oddychać.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Gdzieś ty była?”- Pyta, potrząsając mnie, kiedy się odsuwa. –„Cholernie się martwiłem!” „Myślałam, że byłeś w domu swojego przyjaciela.”- Jego wybuch mnie zaskakuje. Mówię o odwróconych rolach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam go tak zdenerwowanego. „Byłem w domu sam przez całą noc. Mam poszła do Larry’ego. Myślała, że wracasz do domu. Więc jak również. Pisałem do ciebie i dzwoniłem, ale nie odpowiadałaś.” Cholera. –„Mój telefon musiał się rozładować.”- Pochylam się i podnoszę klucze. Wymówka brzmi słabo, ale to prawda. Owen spogląda ponad moje ramię, jego wzrok osiada na Drew. –„Kto to do cholery jest?” Jezu, dlaczego on brzmi tak wrogo? Gdyby wzrok mógł zabijać, Drew byłby już martwy, jest tak intensywny. „Um…”- Nie wiem, co odpowiedzieć. To jest niewiarygodne. Nie spodziewałam się, że zastanę w domu mojego brata. „Chwila.”- Owen obchodzi mnie, by mógł stanąć tuż przed Drew, który góruje nad nim. –„Jesteś Drew Callahan, co nie?” Oh, cholera. Nie spodziewałam się, że mój brat go rozpozna, ale Drew jest jedną z grających gwiazd w drużynie college. Oni mają jakiś drobny status gwiazdy w tym mieście. „Jestem.”- Drewa uśmiech jest wyluzowany i pełen ciepła. –„Ty musisz być Owen.” „Tak. A ty jesteś dupkiem, który złamał serce mojej siostrze.”- Bez ostrzeżenia, Owen unosi ramię i uderza Drew w brodę. Powalając go na ziemię. 13 „Oh mój Boże!”- Łapię Drew za ramiona, ale on już podnosi się, jego wyraz twarzy jest pełen niedowierzania. Dzięki Bogu, nie wydaje się być zły. Bardziej oszołomiony. Ja również jestem oszołomiona. „Co to do cholery było?”- Pytam Owena, który pociera kłykcie, jakby go bolały. Gówniarz. Pewnie bolą. Zasługuje na ból za wykręcenie takiego numeru. „On jest powodem, dla którego byłaś tak nieszczęśliwa przez ostatnie kilka miesięcy. Nie mogę w to uwierzyć. Umawiałaś się z Drewem Callahan?”Owen wskazuje palcem na Drew. –„Kiedy to się do cholery stało?” „Uważaj na język!”- To jedyne, co mogę powiedzieć. Nie wiem jakiej mam mu udzielić odpowiedzi. A z pewnością nie chcę przyznać, jak Drew i ja się poznaliśmy. To brzmi zbyt obleśnie.
13
Kocham Owena, matko piszczę jak mała dziewczynka na koncercie Hanny Montany,
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Nie wiem dlaczego potajemnie się z nim spotykałaś. On jest wielką rzeczą, Fable. Ogromną.”- Owen potrząsa głową. –„Jestem taki głupi. Nie mogę uwierzyć, że nie poskładałem tego wcześniej z jego inicjałów na twojej stopie.” „Co on ma na myśli mówiąc o moich inicjałach na twojej stopie?”- Wzrok Drew opada na moje stopy. Mam na sobie moje czarne obcasy z poprzedniej nocy, i tatuaż jest widoczny w dziennym świetle. Cholera, był widoczny zeszłej nocy i dzisiejszego ranka, ale nie sądzę, żeby on zwracał zbyt dużej uwagi na moje ciało poniżej ud. Zwykły, mały kontur serca widnieje na szczycie mojej lewej stopy, litery D i C są umieszczone jedna na drugiej w środku. Mój hołd dla Drew i tygodnia, który spędziliśmy razem. Miłości, której do niego czuję. Zrobiłam tatuaż w przypływie irracjonalności. Chciałam mu udowodnić, że kocham go wystarczająco, aby na stałe umieścić go na mojej skórze. A on nigdy nie wrócił. Głupie życzenie mojego głupiego serca, myślę. To nie tak, że chciałam, aby dowiedział się o tatuażu. Poza tym, w porównaniu do pięknego wiersza, który dla mnie napisał, mój tatuaż wydaje się banalny. Bezsensowny. „Zrobiła go tuż po Święcie Dziękczynienia.”- Wyjaśnia Owen, sztyletując wzrokiem Drew. –„Nie wyjaśniła co oznaczają DC. Twierdziła, że to było jej ulubione miasto, ale to było absolutne gówno. Chodzi mi o to, nie weźcie. Ona nigdy nie wyjechała z Kalifornii. Przepraszam, Fabel.”- Dodaje, kiedy zauważa, że jestem gotowa ochrzanić go za przekleństwo. „Masz tatuaż. Z moimi inicjałami na stopie.”- Drew z niedowierzaniem kręci głową. –„Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? Pokażesz?” Wzruszam ramionami, nie chcąc odbywać tej rozmowy przed moim bratem. –„To głupie.” „To z pewnością nie jest głupie.”- Pędzi do mnie i bierze za rękę, jego wzrok opada na moją stopę. Zauważam, że jego szczęka jest zaczerwieniona, wygląda na lekko opuchniętą, i nie mogę uwierzyć, że mój brat tak mocno go uderzył. Element zaskoczenia zdecydowanie sprzyja Owenowi. –„Podoba mi się.” „Twój tatuaż ma o wiele większe znaczenie.”- Szepczę kiedy bierze mnie w ramiona tuż przed moim bratem. Czuję na plecach świdrujący wzrok mojego brata ale ignoruję go. –„Napisałeś dla mnie wiersz, Drew.” „A ty umieściłaś moje inicjały na swojej stopie, Fable. Myślę, że oboje nadajemy na tej samej fali czy coś.” Przytulam się do niego mocniej i śmieję, bo nie wiem jak inaczej mogłabym zareagować. Owen odchrząkuje, przypominając mi o swojej obecności i odsuwam się od Drew, oferując mu uspokajający uśmiech. –„Może porozmawiamy później? Po tym, jak skończę pracę?” „Tak.”- Drew uśmiecha się, jego niebieskie oczy błyszczą. –„Brzmi świetnie. Mam po ciebie przyjechać?”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Tak, byłoby idealnie.”- Pochyla się i znowu mnie całuje, jakby nie mógł się powstrzymać. –„Kończę o ósmej.” „Masz jak pojechać do pracy?” „Coś wymyślę.”- Uśmiecham się i odchodzi, spogląda na mnie przez ramię zanim schodzi po schodach i idzie do swojej furgonetki. „Co to do cholery było?”- Pyta Owen kiedy wciągam go do naszego mieszkania i zamykam drzwi. „O czym ty mówisz?”- Trzymam ręce w kieszeni bluzy i głęboko oddycham, zaciągając się zapachem Drew. Boże, dobrze pachnie. Mogłabym już nigdy nie oddać mu tej bluzy z powrotem. Mogłabym jej już nigdy nie uprać. Obrzydliwe ale prawdziwe. „Spotykasz się z Drewem Callahan? On jest twoim chłopakiem?”- Oczy Owena są szeroko otwarte. –„To jest szalone gówno, Fable. On jest totalną gwiazdą. Jak, legenda college. A ty jesteś z nim?” Wzruszam ramionami. –„Nie jestem pewna, jak zdefiniować to, co jest między nami, ale tak. Jestem z nim. Tak myślę.” „Cholera jasna.”- Owen zaczyna się śmiać. –„Muszę to powiedzieć moim kumplom. Wade się zesra! Czy mama wie?” „Nie, nikt nie wie. Nie chcę aby ktokolwiek o tym na razie wiedział.”Chcę zbliżyć się do Drew i trzymać go przy sobie, jako mój mały sekret choć przez kilka dni. Kiedy ludzie dowiedzą się, że jesteśmy parą, rzeczy mogą przybrać dziwnego obrotu. „Dlaczego do cholery nie? On jest niesamowity!”- Owen krzywi się, jakby przypomniał sobie o moim nieszczęściu. –„Cóż, nie bardzo biorąc pod uwagę, jak bardzo cię skrzywdził i byłaś przez niego przygnębiona. Nigdy cię takiej nie widziałem. Co zaszło między wami?” „To zbyt trudne do wyjaśnienia.”- Macham ręką, odrzucając moją przeszłość z Drew. Jakbym miała zamiar podzielić się szczegółami z moim bratem. –„Poza tym, porozmawiajmy o fakcie, że go uderzyłeś. O czym ty do cholery myślałeś?” „To było niesamowite. Moja ręka wciąż cholernie boli. Przepraszam.”Uderzam go w głowę zanim zdążył uchylić się od mojego ciosu. –„Nie mogę uwierzyć, że naprawdę walnąłem Drewa cholernego Callahan a on mi nic nie zrobił.” „Myślę, że był zbyt zaskoczony faktem, że małe dziecko próbowało skopać mu tyłek.”- Mówię z przekąsem. Owen kręci głową. –„Nie jestem już małym dzieckiem, Fabes. Kiedy to sobie w końcu uświadomisz?” Wywracam oczami, ale powstrzymuję się od zwrócenia mu uwagi. Niech sobie myśli, że jako czternastolatek jest już dorosły. Któregoś dnia pozna prawdę. –„Umieram z głodu. Wciąż chcesz iść na śniadanie?”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Tak, pewnie. Ale jak się na nie dostaniemy? Nie mamy fury? Może zatrzymasz swojego chłopaka i poprosisz go aby nas podwiózł?” „Możemy pójść do małej jadłodajni przy drodze. To nie tak daleko.”Proponuję, muszę porozmawiać z moim bratem na osobności, nie w obecności Drewa jako świadka. Z chęcią chcę mieć go z powrotem w moim życiu, ale muszę postępować ostrożnie, jeśli chcę go wciągnąć w chaos, którym jest moja najbliższa rodzina.
Drew Czy kiedykolwiek byliście tak kompletnie i totalnie wysoko, tylko po to, aby runąć na ziemię w ciągu kilku minut? Tak. Ja byłem. Przez cały ranek czułem się niesamowicie. Jakbym unosił się dziesięć stóp nad ziemią. Nawet cios brata Fable nie zbił mnie z tropu, choć moja szczęka nadal boli. Dzieciak ma w sobie siłę, muszę mu to przyznać. Wróciłem do mojego mieszkania i rzuciłem się na łóżko, zanurzając twarz w poduszce na której spała wczoraj Fable. Czuję ją, jej zapach wypełnia moją głowę i pragnę jej. Cholernie. Choć, ona ma życie. Pracę, do której musi chodzić, brata, którym musi się opiekować. Rozumiem, łapię. Jestem cholernie wdzięczny za to, że pozwoliła mi wrócić do swojego życia i dała szansę by naprawić wszystkie głupie, krzywdzące gówna, które jej zrobiłem. Wyrywam się ze snu z jej zapachem otaczającym mnie, jej twarzą w moich myślach. Wstaję aby odebrać dzwoniący telefon, licząc, że to ona, ale mylę się. To mój tata. Świetnie. „Co jest?”- Staram się tchnąć nieco radości do mojego głosu, ale boję się, że brzmi fałszywie. Widziałem się z nim zaledwie wczoraj rano. Co się takiego stało, że musi do mnie zadzwonić po dwudziestu-czterech godzinach od naszego rozstania? „Odbyłem wczoraj z Adele długą rozmowę.”- Mówi, jego głos jest ponury. „Mój żołądek się zaciska. Skręca mnie od środka, kiedy słyszę jej imię. – „Tak?”- Boże, co ona mogła powiedzieć? Co mu powiedziała? „Na nowo rozważam postępowanie rozwodowe.” Cholera. Właśnie wtedy, kiedy zacząłem myśleć, że na już zawsze pozbędziemy się jej z naszego życia. –„Dlaczego?” „Ona przysięga, że nigdy mnie nie zdradziła. Że to wszystko jest pękiem podłych plotek, które rozpowszechniły jakieś kobiety w klubie country, które ją
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
nienawidzą.”- Tata przerywa, bierze głęboki wdech. –„Powinienem jej wierzyć?” „Mnie nie pytaj.”- Mówię automatycznie bo cholera, nie. Nie chcę odgrywać jakiejkolwiek roli w jego decyzji. Poza tym, wiem, że go zdradziła- z własnego doświadczenia. Boże, chyba będę wymiotować. „Ona miesza mi w głowie. Zadzwoniła do mnie kiedy wracałem od spotkania z tobą, a kiedy powiedziałem jej, gdzie byłem, zaczęła szaleć. Zażądała, abym od razu przyjechał się z nią spotkać. Więc, kiedy wszedłem do domu ona… zaatakowała mnie.” Zamykam oczy, życząc sobie, aby się zamknął. „Była szalona. Jakby nie miała mnie dość. Wiem, że nie chcesz tego słyszeć, ale to był najlepszy seks jaki mieliśmy od… lat. Nie rozumiem tego. Nie rozumiem jej.” „Ona używa seksu, żeby zatrzymać cię przy sobie, tato.”- Mój głos jej napięty i czuję się naciągnięty jak struna. Nie chcę słyszeć tych szczegółów. Gorzej? Nie chcę słyszeć o tym, że zaatakowała go po tym, jak dobrze wie, że zabawiała się ze mną. Co to znaczy? Mogę tylko przypuszczać, że być może myślała o mnie kiedy… Kurwa. Nie mogę dokończyć tej myśli. „Prawdopodobnie to robi.”- Tato łatwo się zgadza. –„Ale jeśli będzie to kontynuować, może nigdy nie być gotów pozwolić jej odejść.” On jest idiotą. Chcę mu to powiedzieć, ale trzymam usta zamknięte na kłódkę. Ich problemy nie są moim biznesem. –„Myślę, że to zależy od ciebie.”To wszystko, co mogę odpowiedzieć. „Posłuchaj. Dużo rozmawialiśmy wczoraj, Adele i ja. Ona chce, abyś przyjechał do domu w lecie. Mówi, że tęskni za tobą i chciałaby, żebyś częściej nas odwiedzał. I ja się zgadzam. Mógłbyś to rozważyć? Dla nas?” To byłoby potężne diabelne nie, ale nie zamierzam teraz zachowywać się w stosunku do taty jak kutas. On wciąż jest zbyt kruchy po tej powinienemrozwieść-się-czy-nie sprawie z Adele. A patrzenie na nią, próbującej ponownie wcisnąć się do mojego życia, starającej się, abym tam wrócił. Czy ona uważa mnie za idiotę? –„Muszę lecieć, tato. Zadzwoń, jeśli znowu będziesz chciał porozmawiać.”14 „Powiedz mi, że przynajmniej rozważysz to, synu. Adele tęskni za tobą i bardzo cię kocha. Odkąd straciliśmy Vanessę, nie jest tą samą osobą. Wiesz to. Powinieneś przywrócić trochę radości do jej życia.” „Do zobaczenia tato.”- Rozłączam się zanim zdążył powiedzieć coś więcej. Nie wiem, czy mógłbym to znieść. 14
Czyli kiedy wyjmiesz swoją głowę z tyłka Adele i zaczniesz ponownie myśleć.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Straciłem apetyt, moje nerwy grożą wybuchem, i chodzę po mieszkaniu, całkowicie na krawędzi. Zakładam jakieś buty i staram się pójść pobiegać, ale wszystko, o czym mogę myśleć jest mój tata zostający z Adele. Jej próby przekonywania mnie, abym wrócił do domu i spędził z nimi lato. Nie mogę tam wrócić. Święto Dziękczynienia było wystarczająco złe. Wciąż nie mogę zaakceptować tego, co mi powiedziała. Przyswojenie jej nowiny jest zbyt trudne dla mojego mózgu. Czy moja młodsza siostra naprawdę była moją… córką? Panika wypełnia mnie i przestaję biegać, stoję pośrodku chodnika, rozglądając się wokół. Diabelnie pragnąc z kimś porozmawiać. Kimkolwiek. Fable. Ale ona jest w pracy. Jest późne popołudnie i jej zmiana zaczęła się o piętnastej lub szesnastej. Cholera, nie pamiętam. Nie mogę wkroczyć z powrotem do jej życia i rzucić to ciężkie gówno na nią. Cholernie chciałbym, żeby dzisiaj nie było niedzieli, bym mógł zadzwonić do Doktor Harris… Decydując się chrzanić to, wyciągam telefon z kieszeni dresowych spodni i wybieram jej numer. Odpowiada po trzecim sygnale. „Jestem zaskoczona, że dzwonisz do mnie w niedzielę.”- Tak mnie wita. – „Czy wszystko w porządku.” „Nie bardzo.”- Przyznaję, wdzięczny, że nie krytykuje mnie za skontaktowanie się z nią w dniu wolnym. –„Mój tata dzwonił.” „Hmm. To nie brzmi dobrze. Masz szczęście, jestem w nastroju na kawę. Chcesz się spotkać, powiedzmy, za dwadzieścia minut?” Ulga zalewa mnie. Jak stałem się takim szczęśliwcem, że Doktor Harris chce się ze mną spotkać? Może to nie jest powszechne, spotkanie z pacjentem na kawę w niedzielne popołudnie, ale muszę pozbyć się tego całego gówna z mojej piersi. Nie tylko tych złych rzeczy, które dotyczą mojego taty, ale również mojej nocy i poranka z Fable. –„Przyjdę.”- Mówię po tym, jak mówi z pamięci adres pobliskiego Starbucks.” **** „Więc jak się czujesz z tym, co twój ojciec powiedział?” Biorę łyk mojej zimnej kawy. –„Wolałbym, żeby się z nią rozwiódł. Chcę, aby na dobre zniknęła z mojego życia.” „Myślałam, że Adele już zniknęła z twojego życia.”- Doc patrzy na mnie w ten szczególny sposób. Ten, który przypomina mi, że jestem dorosły i sam odpowiadam za to, co mi się przydarza. „Jest. Ale również chcę, żeby zniknęła z życia mojego taty. Tak długo, jak jest jego żoną, jest barierą między nami. Tą, której nie chcę przekroczyć.”Mówię z ostatecznością, w którą rozpaczliwie chcę wierzyć.
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„To ty musisz podjąć decyzję i powinieneś. Wiesz, że to może zranić twojego tatę jeśli bez wyjaśnień całkowicie się od niego odetniesz.”- Pociąga łyk ze słomki, jej mina wyraża całkowite zadowolenie, ale wiem, co stara się osiągnąć. „Nie ma mowy, nie powiem mu co zaszło między mną a Adele. Znienawidziłby mnie za to.”- Kręcę głową. „Nie zrobi tego. Jesteś jego synem. Byłeś dzieckiem, kiedy to się zaczęło. Byłeś dzieckiem, kiedy położyłeś temu kres. To ona była tą zła. Nie sądzisz, że tak może pomyśleć?”- Pyta, jej głos jest miękki. Nie mam pojęcia. Jestem zbyt przerażony, żeby zaryzykować. –„On zobaczy to, co chce zobaczyć. Uwierzy w to, co zechce.” „Czy naprawdę masz tak niskie mniemanie o swoim tacie?” Ała. Nigdy nie pomyślałem o tym w ten sposób. –„To nie tak, że mu nie ufam. Po prostu… ona wie jak wszystko przekręcić. Jest mistrzynią manipulacji i bawiła się nami dwoma od lat.” „Dajesz jej zbyt dużo władzy. Ona to wie i wykorzystuje.”- Doktor Harirs zauważa. Wzruszam ramionami. –„Może to robię. Łatwiej jest jej unikać niż spojrzeć prawdzie w oczy.” „Wiesz, jak postrzegam twoja nieustanne uciekanie od problemów. To niezdrowe. I zawsze wcześniej czy później cię dopadną.”- Bierze kolejne pociągnięcie kawy i odkłada na bok kubek, by mogła położyć ramiona na krawędzi stołu. –„Wystarczy tego skupiania się na źle. Porozmawiajmy o dobru. Porozmawiajmy o Fable.” I tak po prostu, uśmiecham się, kiedy patrzę na mój kubek, moje palce suną po skroplonej parze, która się na nim utworzyła. –„Już ci mówiłem, ze byłem z nią zeszłej nocy.” „Rozmawialiście?” „Przeprosiłem ją.” „Za co?” „Za ucieczkę.”- Spotykam wzrok Doc znad malutkiego stoliczka. Starbucks jest niemal opustoszały, dochodzi osiemnasta. Większość ludzi jest teraz w domu i przygotowuje jakąś kolację czy co. –„Musimy więcej rozmawiać.” „Jesteś pewien, że chcesz to zrobić? Chcesz jej wyjaśnić dlaczego uciekłeś? Wygląda na to, że ona jest dla ciebie dobra.”- Doktor Harris mówi z lekkim uśmiechem. –„Nie sądziłam, że kiedykolwiek zobaczę cię tak szczęśliwego.” Mój uśmiech rośnie. –„Ona jest dla mnie dobra. Kocham ją.”Wymawianie tych słów na głos sprawia, że są bardziej prawdziwe. I przerażające. „Powiedziałeś jej to?”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Jeszcze nie.” „Dlaczego.” „Co jeśli ona nie kocha mnie?”- Moją absolutnie największą obawą jest wyłożenie tego wszystkiego Fable, ale ona nie czuje tego samego. Albo, co gorsza, wyśmiewa mnie. Łatwo jest napisać słowa kocham cię, komponować wiersze o niej, deklarując moją dozgonną miłość do niej przy pomocy kilku kwiecistych zdań. Zupełnie inną sprawą jest składanie takiego oświadczenia twarzą w twarz. Wystarczająco straszne jest wymawianie tych słów na głos przed moją terapeutką. „Kochanie kogoś jest podejmowaniem nieustannego ryzyka z uczuciami. Kiedy znajdujesz właściwą osobę, jedyną, z którą wiesz, że chcesz być, ta osoba staje się warta ryzyka.”- Doktor Harris przerywa, uważnie mnie obserwując. – „Czy uważasz, że Fable jest warta twojego ryzyka?” „Tak.”- Mówię bez zastanowienia. Uśmiecha się. –„Jeśli to jest to, w co wierzysz, wtedy ona chciałaby usłyszeć te słowa, Drew. Założę się, że ona również uważa, iż jesteś warty ryzyka.”
TŁUMACZENIE: Karko_
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 9 *~ „Boimy się troszczyć o innych ze zbyt wielkiej obawy, że druga osoba nie troszczy się wcale.” – Eleonor Roosevelt Fable Restauracja się stosunkowo spokojna, co jest chyba normą w niedzielne wieczory, zgadzając się z Jen. Moja zmiana dłuży się, cztery godziny są jak dwanaście, zwłaszcza, że nie jestem w ciągłym ruchu, co zazwyczaj pomaga przyśpieszyć czas. Sprawdzam zegarek i widzę, że jest siedemnasta trzydzieści. W końcu. Trzydzieści minut do spotkania z Drew i nie mogę się już tego doczekać. Choć do bani jest obecność Colina. Nie chcę, aby zobaczył jak Drew mnie odbiera. Obiecałam mu, że nie będzie żadnego dramatu i będę trzymać Drew z dala od tego miejsca. Skąd mogłam wiedzieć, że będziemy się dosłownie całować- i wiele innych rzeczy- i zejdziemy się? Naprawdę myślałam, że ze sobą skończyliśmy. Oraz, byłam na niego tak wściekła. Wkurzona, że Drew wrócił do mojego życia, jakby nigdy nie odszedł i starał się namieszać w mojej głowie. Całując mnie, mówiąc, że za mną tęsknił. Wszystkie rzeczy, które chciałam usłyszeć, ale nie w ten sposób. Konfrontacja w mojej pracy nie jest sposobem na romantyczne pojednanie. Zabawne, jak sprawy mogą się całkowicie zmienić w ciągu kilku godzin. Czuję się jakby moje życie zostało przewrócone do góry nogami. W dobry sposób. „Jesteś podenerwowana.”- Mówi Jen kiedy przechodzi obok mnie. Kołyszę się na obcasach. Co jest nieco trudne, biorąc pod uwagę szpilki, jakie noszę. Dziś mamy na sobie sukienki. Są czarne, sięgają do połowy uda, choć zawsze podjeżdżają do góry. Jedna z tych, do których dla pewności zakładam bokserki z obawy, że jeden zły ruch i mogłabym wszystko pokazać. Zastanawiam się co Drew pomyśli o mojej sukience. Podoba mi się jak unosi moje piersi i założyłam pod nią mój specjalny biustonosz. „Pełna niespożytej energii.”- Wyjaśniam, co brzmi nieco głupio, ale hej, nie kłamię. „Dlaczego?”- Unosi brew, zakładając ramiona przed sobą. Stoimy przy stacyjce dla kelnerek obok baru, z dala od oczu klientów, którzy wciąż przebywają w jadalni. –„Czy to ma coś wspólnego z tym facetem z wczoraj?” Cóż, cholera. W tym miejscu nie ma żadnych tajemnic, co nie? –„Może.” Jen uśmiecha się i kręci głową. –„Colin cię zabije.” „Oh, daj spokój.”- Macham ręką ale mój żołądek zaciska się. Co jeśli Colin wkurzy się na mnie z bycie z Drew? Nie, żeby mógł kontrolować moje
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
życie osobiste, ale obiecałam mu, że nie będzie żadnych problemów z chłopakiem. „On martwi się o ciebie. Myśli, że facet, który kręcił się tu wczoraj mógłby stać się problemem. A tak poza tym, kim on jest? Myślałam, że wyglądał nieco znajomo.” Nie powiem jej. Wystarczająco źle, że Owen wciąż trajkocze o fakcie, iż chodzę z Drew. Jeśli tak to mogę nazwać. „Pewnie się mylisz.”- Kłamię, bo prawie każdy w tym małym mieście słyszał jego imię raz czy dwa. „Huh, cóż, gdybym była tobą, trzymałabym go w ukryciu.”- Ostrzega Jen. Okay, teraz zaczynam się denerwować. –„A tak po za tym, dlaczego Colin tak się wtrynia w nasze życia osobiste? To jest nieco dziwne, nie sądzisz? To znaczy, on jest naszym szefem. Czy nie boi się przekroczenia granicy?” „Zaufaj mi, on zawsze stoi na tyle daleko od krawędzi, że nie zrobi niczego niewłaściwego.”- Mówi Jen, gorliwie go broniąc, co nie jest dla mnie zaskoczeniem. Ona mimo wszystko mieszka z tym facetem. Mówimy o niewłaściwości, ale kim jestem, żeby oceniać? –„On nie chce żadnych problemów w pracy. W przeszłości działy się dramaty w jego restauracji, zwłaszcza z osobami, które dla niego pracowały. Prowadzi ścisłą politykę żadnych randek dla jego pracowników.” Oh, założę się, że tak, więc dlaczego Jen z nim mieszka? „I jestem pewna, że zastanawiasz się, co jest między nami, ale to nic. Absolutnie nic.”- Jen mówi, jakby potrafiła czytać w moich myślach. –„Był na tyle uprzejmy i zaproponował mi miejsce do spania, bym mogła pozbierać moje gówno.” „To bardzo miłe z jego strony.”- Mówię a ona przewraca oczami. „Z pewnością myślisz, że między nami jest jakiś sekretny romans.” „Jeśli mówisz, że nie, to nie.”- Wzruszam ramionami. „Po prostu… bądź ostrożna, Fable. Lubię cię. Jesteś tu najmilszą osobą, bo jak wiesz, pracujemy z wieloma sukami.”- Obie się z tego śmiejemy. Inne dziewczyny praktycznie nas ignorują. Na szczęście, tej nocy pracujemy wyłącznie z T, a ona jest zbyt profesjonalna, by być złośliwa. –„Ale Colin przyjął cię na okres próbny, więc jeden zły ruch i może cię zwolnić.” „Nie popełnię żadnego błędu.”- Uspokajam ją. Nie pozwolę sobie na to. Potrzebuję tej pracy. „Dobrze.”- Jen uśmiecha się i klepie mnie po ramieniu. –„Muszę sprawdzić moje stoły.” Patrzę, jak odchodzi, zastanawiając się, czy żywi jakieś sekretne uczucia względem Colina. Jeśli tak, nie mogę jej obwiniać. Mogę coś czuć do Drew i uważać go za najprzystojniejszego mężczyznę na Ziemi, ale nie mogę zaprzeczyć, jakoby Colin nie był atrakcyjny. Jest ponadto czarujący. Widzę, jak dziewczyny prześcigają się, by choć chwilę przebywać w jego towarzystwie.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Przez krótki moment, prawie chciałam go mieć tylko dla siebie. Roztacza wokół siebie potężny urok, który ciężko ominąć. Ale jestem zbyt pochłonięta Drew by pragnąć innego faceta. Tym razem, czuję się względnie bezpieczna z moimi uczuciami i również w związku z Drew. Stosunkowo będąc słowem kod, bo nie wiem jak nazwać to, co dzieję się między nami. Potrzebuję definicji. Dzisiaj, porozmawiamy. Drew i ja. Zamierzam dotrzeć do sedna i dowiedzieć się, co jest między nami. Jeśli w chwili, kiedy stanę z nim twarzą w twarz on będzie próbować ucieczki, skopię mu tyłek. Ostatnie pół godziny szybko zleciały i jestem wdzięczna, że Drew nie wszedł do restauracji, żeby mnie odebrać, jak płytko i głupio to brzmi. Ale Colin koczuje przy biurku hostessy, jego spojrzenie jest pytające, kiedy mówię mu dobranoc i udaję się do drzwi. Jestem przygotowana, kiedy pyta mnie, czy potrzebuję podwózki do domu, i oferuję mu śmiałe nie dziękuję, kiedy otwieram drzwi i wchodzę w ciemną, bardzo zimną noc. Dostrzegam furgonetkę Drewa na parkingu i śpieszę do niej, podniecenie krąży we mnie, kiedy widzę jak otwierają się drzwi od strony kierowcy i wysiada. Ma na sobie dżinsy i bluzę z kapturem i wygląda niesamowicie. 15 „Cześć.”- Mówi, kiedy podchodzę, oferując mi krzywy uśmiech. –„Ładny płaszcz.” To ten sam głupi, puchowy płaszcz, który miałam na sobie w noc, kiedy poprosił mnie, abym udawała jego dziewczynę. Ten, którego piekielnie nienawidzę, ale to jest najcieplejszy płaszcz jaki mam, i jest na ekstra- mroźne zimy. Postanowiłam zapomnieć o próżności i pójść za współczynnikiem ciepła, kiedy go założyłam przed wyjściem do pracy. „Dziękuję. Nienawidzę go.”- Mówię ze śmiechem, sprawiając, że on również się uśmiecha. –„Jest zbyt puchowy. Wyglądam w nim jak mała bombka.” „Zdecydowanie nie wyglądasz w nim jak mała bombka.”- Mówi, jego wzrok powoli lustruje mnie. –„Rzeczywiście, wyglądasz jakbyś nic pod nim nie miała, co wiem, nie może być przypadkiem. Chyba, że śnię i naprawdę jesteś pod nim naga.” Drżę. Nie z zimna, ale od jego słów, od ciepła w jego spojrzeniu. –„Śnij dalej. Obawiam się, że będę musiała cię rozczarować.” „Cholera.”- Chichocząc, bierze mnie za rękę i przyciąga do siebie, dając mi szybkiego, rozgrzewającego całusa. –„Jesteś gotowa?” Przytakuję powoli. Mogłabym się do tego przyzwyczaić, mój chłopak przyjeżdżający, by odebrać mnie z pracy, oferując mi słodkie pocałunki i seksowne słowa. Potem wracamy do jego domu i resztę czasu spędzamy nago. Tak, brzmi jak marzenie.
15
A na polu przecież jest ciemno…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Wchodzimy do furgonetki i kierujemy do jego mieszkania, choć pyta mnie, czy wolałabym wrócić do domu, bym mogła być z Owenem. Uważam tę propozycję za słodką, ale zapewniłam go, że Owen zostaje u swojego przyjaciela na noc. Pracują nad wspólnym projektem, który jest na jutro i mama Wade’a obiecała mi, że będzie ich pilnować. Naprawdę uwielbiam tę kobietę. Jest dobra dla Owena- i również dla mnie. Myślę, że ona wie, iż nasza matka jest beznadziejna i rzadko przebywa w domu, więc robi co może, aby nam pomóc. Dałam jej prezent na Święta, by pokazać moją wdzięczność i ona praktycznie rozpłakała się, kiedy jej go wręczyłam. „Jesteś głodna?”- Drew spogląda na mnie kątem oka, utrzymując swoją koncentracje na drodze. –„Ja stawiam.” „Myślę, że mogłabym coś zjeść.”- Mówię, wzruszając ramionami. Nie obchodzi mnie jedzenie. Mogłabym być nawet na haju, byle w obecności Drew. To takie radosne, posiadanie go tak blisko, wiedza, że on jest cały mój. „Chcesz gdzieś pojechać? Lub moglibyśmy zamówić coś na miejscu.”Patrzy na mnie, kiedy zatrzymujemy się na światłach, jego wzrok się tli. Um, jakbym chciała to przedłużać? –„Zamówmy coś na miejscu.”Proponuje. –„Może pizzę?” „Pizza, to jest to.”- Sięga, łącząc nasze ręce. –„Jest kilka rzeczy, o których chciałbym z tobą porozmawiać.” Niepokój zaciska mój żołądek i wiem, że jest on wypisany na mojej twarzy. Ściska moją rękę uspokajająco, kiedy nie odpowiadam. –„Nic złego o nas. Chodzi o mojego tatę. I… wiesz. Wczoraj musiałem odbyć z moją terapeutką nadzwyczajne spotkanie.” „Nie wiedziałam, że terapeuci mają w ofercie nadzwyczajne spotkania.”To, co chce mi powiedzieć, musi być złe. „Moja jest super extra. Polubisz ją. Ona cię lubi.”- Mówi, zwalniając uścisk na mojej ręce. Tęsknie za jego dotykiem, choć brzmi to niedorzecznie. –„Naprawdę?” „Oh, tak. Dużo jej o tobie opowiedziałem. Cieszy się, że wróciłaś do mojego życia.”- Nie wydaje się być zbyt zdenerwowany, co jest obiecujące. Cieszę się, że ma kogoś, z kim może obiektywnie porozmawiać o swoim życiu osobistym. Jeśli wspomni przy mnie imię tej suki, po prostu odwiedzę ją i skopię jej tyłek. Naprawdę, naprawdę nienawidzę jej. Rozmawiamy o błahostkach przez resztę jazdy do jego mieszkania. Mówię o opustoszałej restauracji, jak długo pracowałam, o tym, że zyskałam przyjaciółkę. Również opowiadam o moim śniadaniu z Owenem i tym, że jest mu przykro, iż uderzył Drewa. Okay, to ostatnie jest kłamstwem. Mój brat wciąż jest zszokowany, że dał Drew w pysk, ale nie powiem mu tego. Jak niegrzeczny jest ten dzieciak, który
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
jest podniecony faktem, że uderzył mojego nowego chłopaka w twarz za unieszczęśliwienie mnie? Choć potajemnie jestem pełna uznania, jak szybko mój brat stanął w mojej obronie. To słodkie i kochane, oraz pokazuje, że do niego docieram. Bez względu na to jak sfrustrowana jestem lub myślę, że mnie nie słucha, robi to. Kocha mnie i chcę być pewny, że nic mi nie jest. Ja również go kocham i zawsze również chcę być pewna, że nic mu nie jest. Cóż, może to ja jestem bardziej opiekuńcza, ale jestem starsza. Bardziej odpowiedzialna. Muszę na niego uważać. „Jesteś dobrą siostrą.”- Mówi Drew, kiedy wjeżdża na parking przed swoim mieszkaniem. –„Mam nadzieję, że twój brat docenia wszystko, co dla niego robisz.” „Myślę, że tak.” „A co z twoją mamą?”16 Od razu przyjmuję obronną postawę. –„Co z nią?” Parkuje furgonetkę i wyłącza silnik. –„Czy docenia to wszystko, co robisz?” „Przez większość czasu, nie sądzę, żeby zdawała sobie sprawę z naszego istnienia.”- Mój głos jest gorzki, ale nic na to nie poradzę. Na samą myśl o niej, momentalnie jestem wypełniona goryczą. Tak jak kawa rozpuszczalna, tylko gorzej. –„Jej nigdy nie ma w pobliżu. Straciła pracę przed Świętami Dziękczynienia i teraz spędza czas ze swoim frajerskim facetem, zamiast opiekować się Owenem lub, wiesz, pracować.” „Nie znalazła innej pracy?”- Brzmi niedowierzająco. „To nie takie proste, kiedy nie masz zbyt dużych umiejętności.” „Więc kto płaci za czynsz?” „Patrzysz na nią.”- Dźgam się kciukiem w pierś. „A rachunki? Żywność i cokolwiek jeszcze za co trzeba zapłacić?” „To jestem ja.” Powoli potrząsa głową, szacunek w jego oczach jest wyraźny. –„Dlaczego jesteś tak cholernie niesamowita?” Jego słowa wysyłają prąd ciepła wzdłuż mojego ciała, blokuję je. –„Po prostu robię to, co muszę. Nie wywyższaj mnie do rangi bohatera.” „Każdy na twoim wieku skapitulowałby. Poważnie.” „Nie sądzę…”- Zaczynam, ale przerywa mi. „To prawda. Masz tylko dwadzieścia lat, Fable. I dźwigasz na swoich barkach cały ciężar świata. Opiekujesz się swoim bratem i opłacasz wszystkie rachunki. Zawsze pracujesz i starasz się jak najlepiej utrzymać na powierzchni.”- Powoli kręci swoją głową. –„Tak bardzo cię podziwiam. Jesteś tak silna, bez względu na to, co życie rzuca na ciebie.”
16
Mamuśka da popalić w kolejnym rozdziale…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Nie mam wyboru.”- Mówię, wzruszając ramionami. –„Robię co muszę, aby dać sobie radę.” „Wiesz, że mógłbym się od ciebie uczyć?”- Pochyla się nad konsolą i obejmuje moje policzki, przyciągając do leniwego pocałunku. –„Zawsze mamy wybór. A ty postanowiłaś zostać. Nawet tego nie bagatelizuj. Większość ludzi uciekłaby w cholerę, by uniknąć takiej odpowiedzialności. Ja bym to zrobił.” Patrzę mu w oczy, widzę cały ten podziw i pasję i… coś jeszcze w tych pięknych, niebieskich głębinach. –„Nie doceniasz siebie, Drew. Jak zwykle.” „Dobra. Zawsze uciekałem od przeszłości. Ale ty, Fable. Ty sprawiasz, że chcę się zatrzymać.” Drew W chwili, kiedy wchodzi do mojego mieszkania, Fable rozpina puchowy płaszcz, który nienawidzi i rzuca na krzesło, znajdujące się najbliżej drzwi. Odsłania krótką czarną sukienkę, która tak bardzo ją opina, i przysięgam, że prawie połknąłem swój język, kiedy pierwszy raz ją w niej ujrzałem. Jej ciało jest niesamowite. Jej nogi, choć nawet krótkie, wyglądają na nieskończenie długie i mam ochotę zdjąć z jej ciała tę sukienkę i zrobić z nią wszystkie niegodziwe rzeczy, które wyobrażałem sobie, po tym jak rano zostawiłem ją z bratem. Zamiast tego, pytam ją jakie dodatki chciałaby na pizzie i dzwonię złożyć zamówienie. Po tym, jak się rozłączyłem, mówi mi, że chciałaby zdjąć sukienkę i założyć coś bardziej wygodnego, więc proponuję, że dam jej swój podkoszulek. Idzie za mną do mojej sypialni, jej słodki zapach otacza mnie kiedy stoi obok mnie, i razem przeglądamy moją szafę. Kiedy zdejmuję koszulkę z wieszaka, patrzę na nią niedowierzaniem, gdy zdejmuję sukienkę przez głowę, pozwalając jej upaść na ziemię. Stoi przede mną jedynie w czarnym, koronkowym staniku i czarnych majteczkach, które wyglądają bardziej jak szorty, niemniej są niesamowicie seksowne, trzyma przede mną wyciągniętą rękę i porusza palcami, wskazując, że chce koszulkę. Podaję jej ją, czując zbyt wielką suchość w ustach by mówić, i ona zakłada koszulkę przez głowę. To stara, bladoniebieska z hawajskim wzorkiem z przodu. Kupiłem ją, kiedy pojechałem na jedne z tych gównianych rodzinnych wakacji na wielkiej wyspie i rzadko ją nosiłem, gdyż przypomina mi o tych czasach- i osobie- o których wolałbym zapomnieć. Ale uwielbiam widok tej koszulki na Fable. Jak pochłania ją i sięga do połowy jej ud. Wiem co ukrywa pod tą zbyt dużą koszulką, co czyni ją jeszcze bardziej seksowną. Jest cholernie gorąca. Pragnę jej. Ale czekam, robiąc co w mojej mocy, by zachować cierpliwość. Musimy porozmawiać jak dwie odpowiedzialne, dorosłe osoby o
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
rozpoczęciu poważnego związku. I musimy coś zjeść, bo jestem głodny jak skurwysyn, skoro prawie cały dzień nic nie jadłem. Dostawca z pizzą przyjeżdża po około trzydziestu minutach i jemy nasz obiad siedząc ze skrzyżowanymi nogami przy moim stoliczku, śmiejąc się z durnej komedii lecącej telewizji. To rozproszenie, którego potrzebujemy po poważnej rozmowie, jaką odbyliśmy w mojej furgonetce. Nie zamierzałem jej tam wszcząć, to po prostu samo wypłynęło, nie żebym tego żałował. Mam nadzieję, że mi uwierzyła, kiedy powiedziałem jej, że jest niesamowita. Naprawdę podziwiam sposób w jaki radzi sobie w obliczu przeciwności. Ona jest tak cholernie silna, kiedy ja przez większość życia czuję się słaby. Użalam się nad sobą i uciekam od moich problemów, które nigdzie mnie nie prowadzą. Bycie z Fable, nawet przez ten krótki tydzień, zmieniło mnie na zawsze. Sprawiło, że uświadomiłem sobie, iż mogę być silny. Mógłbym się nawrócić i wycofać do starych nawyków, ale ponowne bycie z nią jest przypomnieniem, że muszę przeć do przodu. Muszę być silny. Dokończyliśmy pizzę i film się skończył, skoro zaczęliśmy oglądać go dopiero od połowy. Jakbyśmy mieli zostać uświadomieni, że jedyną rzeczą, którą powinniśmy teraz zrobić, jest rozmowa i Fable milczy, oglądając jasnoczerwony lakier, którym ma pomalowane swoje krótkie paznokcie. Jej włosy otaczają jej twarz i patrzę na nie, zdając sobie sprawę, że kolor jest inny. „Twoje włosy są ciemniejsze.”- Mówię znikąd. Spogląda na mnie z lekkim uśmiechem. –„W końcu zauważyłeś.” „Kiedy je zmieniłaś?” „Kilka dni temu.”- Skupia uwagę na mnie zamiast na swoich paznokciach. –„Obiecujesz, że nie będziesz zły?” Okay, to jest dziwne. –„Obiecuję.” „Mój szef poprosił, żebym je zmieniła. Powiedział, że mój stary kolor sprawia, że wyglądam tanio.” Wypełnia mnie złość. –„Dupek.”- Moja opinia o tym facecie jeszcze bardziej zmalała. „On naprawdę nim nie jest, i wiesz co? Miał rację. Jestem naturalną blondynką ale zaczęłam rozjaśniać włosy w liceum. Tleniłam je i również piekielnie zniszczyłam. Więc Colin zabrał mnie do salonu, kazał mi je podciąć i przyciemnić kolor. Teraz wyglądam jak nowa wersja siebie.” „Podobała mi się również stara wersja.”- Mówię chłodno. –„Również nie masz tak dużo makijażu.” „Zrezygnowałam z tego po powrocie z Carmel. Po prostu ukrywałam się za eyelinerem, wiesz.”- Kręci głową. –„Nie podoba ci się.” „Lubię w tobie wszystko..”- Mówię. –„Starą ciebie, nową ciebie. Całą ciebie.” Uśmiecha się i przysuwa do mnie. –„Mówisz najsłodsze rzeczy.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Mam na myśli każde słowo.” „Wiem.”- Opiera rękę na krawędzi stoliczka i klęka, przysuwając się jeszcze bliżej, aż jej kolana ocierają się o moje udo. –„Kocham to w tobie. Nigdy, przenigdy na powstrzymujesz się przed tym, co chcesz powiedzieć, jeśli chodzi o mnie.” Przekręcając głowę, spotykam jej wzrok. Użyła słowa kocham tak naturalnie, co sprawia, że zaczynam się zastanawiać. Sprawia, że przypominam sobie słowa Doktor Harris. Że Fable powinna być warta ryzyka, jeśli naprawdę jestem w niej zakochany. I bez wątpienia wiem, że ją kocham. Nie mogę temu zaprzeczyć. „Powiedz mi co się dzisiaj stało.”- Szepcze, jej ładne zielone oczy błyszczą w świetle lampki skierowanej na nas. –„Z twoim tatą.” Wzdycham, chcąc, abyśmy nie musieli się w tym zagłębiać. Ale wiem, że to potrzebne, aby nasz związek był uczciwy. –„Mój tata przyjechał tutaj kilka dni temu i się ze mną spotkał.” Wygląda na zaskoczoną. –„Naprawdę?” „Tak. Zapowiedział, że rozwodzi się z Adele.” Jej oczy zwęziły się na wspomnienie imienia Adele i kocham to. Jej natychmiastową obronę mnie przeciwko kobiecie, która nieodwracalnie popieprzyła mi w głowie. –„To powinna być dobra rzecz.” „Jest.”- Wypuszczam ostry oddech. –„Zadzwonił do mnie dzisiaj popołudniu i powiedział, że musi ponownie rozważyć swoją decyzję.” „Dlaczego?” „Mówi, że kiedy wszedł do domu, oni tak jakby… pogodzili się. –„Nie chcę zagłębiać się w szczegóły, jak mój tata. Zakładam, że Fable nie chciałaby znać reszty gówien, których zapragnąłbym zapomnieć. „Mogę być z tobą szczera?”- Pyta. „Jasne.”- Potrzebuję jej opinii. „Twój tata jest idiotą, jeśli do niej wróci.” Śmieję się cicho. –„Zaufaj mi, ja już o tym wiem.” „Dlaczego on to nawet rozważa?”- Marszczy nos, co jest tak słodkie, że pochylam się i całuję go. „Ponieważ ona jest mistrzynią manipulacji i przejrzała mojego ojca na wylot.”- Co musiało doprowadzić do seksu i dużej ilości obietnic, które z pewnością zostaną złamane. „Więc twój tata napełnił nadzieją twoje myśli, że ona może już na zawsze zniknie z twojego życia, po czym zniszczył to wszystko, mówiąc, że do niej wraca.”- Fable odchyla się na pośladkach, zaciskając ręce na kolanach. Wygląda, jakby chciała kogoś uderzyć. –„A ty spanikowałeś i zwołałeś swoją terapeutkę na nadzwyczajną spotkanie w niedzielnie popołudnie. Jak dla mnie, ona wydaje się być cudowną terapeutką.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Coś jak moja cudowna dziewczyna, choć tego nie mówię. Jak stałem się takim szczęśliwcem, że mam nie jedną ale dwie wspierające kobiety w moim życiu? –„Trafiłaś w dziesiątkę.” „Tak mi przykro, Drew.”- Sięga i dotyka mojego policzka, jej palce delikatnie gładzą moją skórę. –„Czy pomogła ci ta rozmową z nią?” „Tak.”- Zamykam oczy, bo jej dotyk jej palców na mojej twarzy jest tak cholernie dobry i chcę rozkoszować się jej dotykiem choć odrobinę dłużej. Wyczuwam jak przysuwa się bliżej, czuję muśnięcie jej ust na moich, tak lekkie jak piórko, i wciąż pozostaję nieruchomy, bojąc się poruszyć w obawie, że złamię czar, które nagle unosi się nad nami. „Czy pomogła rozmowa ze mną?”- Ponownie mnie całuje, jej usta pochwyciły moją dolną wargę, delikatnie ją pociągając. Cholera, to było niesamowite. Wczorajsza noc i dzisiejszy poranek z nią był niesamowity, ale byłem poganiany przez moją potrzebę bycia w niej. Ona zasługuję na coś więcej. Zasługuję na bycie całowaną godzinami. „Rozmowa z tobą zawsze pomaga.”- Wyciągam rękę, zanim mogłaby się wycofać, moje oczy wciąż są zamknięte, choć dokładnie wiem, gdzie jest. Oplatam jej kark i przyciągam ją, nasze usta idealnie się łączą, czuję jej gorący i słodki oddech na moich ustach. –„Może powinniśmy jeszcze później porozmawiać. Choć, tak jakby nie mam ochoty na rozmowę.” Opiera ręce na moim torsie, jej palce chwytają tkaninę koszuli. –„Jeśli starasz się uniknąć poważnej rozmowy za pomocą seksu jako rozproszenia, będę zmuszona zaprotestować.” Otwieram oczy i dostrzegam jej uśmiechnięta twarz. –„Naprawdę?” Powoli potrząsa ręką, wsuwając palce pod rąbek mojej koszulki i sunie nimi wzdłuż mojego brzucha. –„Nie bardzo.”- Mruczy, zanim pochyla się i ponownie zawłada moimi ustami. Powinniśmy porozmawiać. Wiem, że powinniśmy. Wciąż tak dużo mam jej do powiedzenia. Ale ledwie myślę, kiedy jest przede mną, dotykając mnie, całując. Chcę w niej zatonąć. Więc to robię. Choć przez chwilę. Dotykam jej język swoim i rozchyla usta, wpuszczając mnie do środka. Mój uchwyt zaciska się w jej włosach i odchylam jej głowę, eksponując jej ładną szyję. Jęczy, kiedy przerywam pocałunek, sunąc ustami wzdłuż długości jej gardła, liżąc i gryząc pachnące ciało. Szepcze moje imię i ten dźwięk wysyła energię wprost do mojego penisa. Czekałem na to przez cały dzień. Myślałem o robieniu tego jej, z nią, przez cały cholerny dzień. Jestem opętanym facetem. „Może…”- Jej oddech urywa się, kiedy przygryzam jej ucho. –„Może powinniśmy porozmawiać trochę dłużej, zanim mi to… zrobimy.” „Co zrobimy?”- Unoszę głowę, więc mogę patrzeć na jej piękną twarz. Jej policzki są różowe, usta opuchnięte a oczy szkliste. Drażnię się z nią, co dobrze wie.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Delikatny uśmiech unosi kącik jej ust. –„Wiesz co.”- Podąża palcami pod moją koszulką, jej paznokcie ocierają się o moją skórę i drżę. –„Stajesz się złym chłopcem, Drew. Nie wiedziałam, że masz go w sobie.” „Wyciągasz go ze mnie.”- Przyciągam ją do siebie i opada na moich kolanach, owijając nogi wokół moich bioder. Myślę, że to jest nasza ulubiona pozycja. Ja uważam ją, za moją dzisiejszą ulubioną pozycję, z nią mającą na sobie wyłącznie tą bieliznę i mój podkoszulek. Czuję jej gorąco nawet przez moje dżinsy i jęczę, kiedy ociera się o mnie. „Hmm, co jeszcze mogłabym wyciągnąć.”- Szarpie za moją koszulkę i unoszę ramiona, pozwalając jej ją z siebie zdjąć. Jej wzrok przesuwa się łapczywie wzdłuż mojej piersi, kiedy oblizuje usta i stłumiam jęk, który pragnie mi się wymsknąć. Ona stara się mnie zabić. Wiem to. „Tęskniłam za tobą.”- Jej słowa zaskakują mnie i patrząc jej w oczy, myśląc, że ona również jest zaskoczona. –„Byciem z tobą. Dotykaniem ciebie. To trudne dla mnie, owinąć mój mózg wokół faktu, że siedzimy tutaj razem i to nie jest sen.” „To zdecydowanie nie jest sen.”- Dotykam jej twarzy. Delikatnie obrysowuję jej usta. Drży, czuję te subtelne drżące wibracje pod moimi palcami i przyciągam jej usta do moich, łącząc je, łącząc nas na długi, cichy moment. Bez języków, bez pasji, niekontrolowanych pocałunków. Tylko dotyk naszych ust, wdychamy nasze oddechy, kiedy chłoniemy siebie. Potrzebuję tego połączenia. Myślę, że ona również. Może za bardzo siebie potrzebujemy. Ale nie mogę się teraz tym przejmować. Nie kiedy mam w ramionach kobietę, którą kocham, owiniętą wokół siebie.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 10 *~ „Najlepszym dowodem miłości jest prawda.”- Dr. Joyce Brothers Fable Wchodzę do domu nucąc pod nosem. Nigdy nie nucę. Ale jestem tak szalenie szczęśliwa i czuję się jakbym mogła wybuchnąć od piosenki w każdej chwili. Biorąc pod uwagę, że gównianie śpiewam, myślę, że to bezpieczniej nucić pod nosem piosenkę, którą usłyszałam w radiu kiedy Drew odwiózł mnie do domu. Czuję jak uśmiech unosi moje wargi i przesuwam po nich palcami, jakbym mogła go zetrzeć. Nie działa. Dotykanie ich przypomina mi sposób, w jaki całowaliśmy się zanim wysiadłam z jego furgonetki. To, jak na mnie patrzył, gdy zapytał mnie, czy moglibyśmy się dzisiaj spotkać. Mam dzisiaj wolne ale on musi iść do szkoły, a był gotowy olać zajęcia dla mnie, byśmy mogli spędzić dzień razem. Zmusiłam go, by na nie poszedł. Jestem nieugiętą, apodyktyczną dziewczyną. W mieszkaniu jest ciemno, wszystkie zasłony są zaciągnięte, mimo, że na zewnątrz jest piękna pogoda i podchodzę do każdego okna, rozsuwam zasłony i pociągam za żaluzje. Zlew jest pełen brudnych naczyń za które obwiniam Owena. Robię mentalną notatkę, by kazać mu je wszystkie umyć po tym jak wróci ze szkoły. Kiedy zaczynam iść wzdłuż korytarza, zauważam, że drzwi do mojego pokoju są otwarte. Ogarnia mnie przedziwne uczucie, sprawiając, że czuję się nieswojo. Nigdy nie zostawiam otwartych drzwi. Zawsze są dobrze zamknięte. Gdybym mogła je zakluczyć, zrobiłabym to. To nie tak, że nie ufam Owenowi czy mamie. Chodzi o tych wszystkich palantów, których moja mama przyprowadza, choć ostatnio jest to tylko jeden palant. I przyjaciele mojego brata również nie dają do wiwatu. Pamiętam chłopaków, których znałam z gimnazjum. Cholera, również dziewczyny. Byłam tak zła. Wszyscy kradliśmy jak szaleni, przybory do makijażu i słodycze z lokalnego supermarketu. Cholernie głupie. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, kiedy zatrzymuję się w drzwiach i znajduję moją mamę w moim pokoju, grzebiącą w mojej komodzie. Opierając ręce na biodrach, odchrząkuję i ona wzdycha, okręcając się do mnie z rękami przyciśniętymi do piersi. „Fable! Kiedy wróciłaś do domu?”- Wachluje ręką przed twarzą jakby była jakąś Południową pięknością, która miałaby zemdleć od niegodziwego gorąca. –„Wystraszyłaś mnie na śmierć.” „Dobrze.”- Wysuwam brodę w jej kierunku. –„Co ty tu robisz?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Uśmiecha się do mnie szyderczo, Południowa piękność wyparowuje jak dym. –„Nie, ‘Cześć, mamo, jak się masz? Od kiedy stałaś się taka niegrzeczna?” „W chwili, kiedy zaczęłaś nas całkowicie zaniedbywać.”- Wchodzę do pokoju, już zmęczoną walką. Moje uniesienie legło w gruzach i muszę powrócić do rzeczywistości, którym jest moja gówniana relacja z moją nie-dobrą matką. – „Dlaczego grzebiesz w moich rzeczach?” „Coś zgubiłam.”- Przechyla nos w powietrzu, pewny znak, że kłamie. – „Mój pierścionek zniknął.” Jakbym miała ukraść jej brzydką biżuterię. –„Co chcesz mi powiedzieć.” „Zabrałaś go?” „Dlaczego miałabym wziąć twoją starą, gównianą biżuterię?”- Pewnie wszystko zastawiła lub sprzedała. Nie ma już nic, co miałoby jakąkolwiek wartość. Ja również nie mam, ale nigdy nie miałam. Choć mam w pokoju zapas napiwków. Ukryte są w kieszeni swetra schowanego głęboko w mojej szafie. „Chryste, jesteś bachorem.”- Mama mruczy, potrząsając głową kiedy zaczyna iść w kierunku drzwi. –„Nie możesz nawet odbyć ze mną przyzwoitej rozmowy.” „Nie możesz tak po prostu wejść do mojego pokoju i grzebać w moich rzeczach.”- Krzyczę za nią. Musi znać swoje granice. Bardziej niż cokolwiek ona musi wiedzieć, że nie jest w nim mile widziana. „Mogę.”- Odwraca się do mnie, jej twarz wyraża oburzenie, a zielone oczy, tak podobne do moich, choć nieco wyblakłe i pełne jadu, ciskają ogniem, kiedy patrzy na mnie. –„To jest moje mieszkanie. Wynajęte na moje imię. Do mnie należą wszystkie te rzeczy. Kupiłam to wszystko dla ciebie. Jeśli chcę je przeglądać, mam do tego pełne prawo.” „Daj spokój. Te używane meble są od krewnych i przyjaciół. Wszystkie rzeczy tutaj, ubrania i tania biżuteria i wszystko co tu widzisz?”- Macham palcami wokół. –„Kupiłam za pieniądze, które zarobiłam. A twoje imię może być na papierze wynajmu, ale to ja płacę za wszystkie rachunki co miesiąc. Więc nie zachowuj się jak moralna dziwka, która może wziąć wszystko ode mnie tylko dlatego, że jesteś moją matką. Jestem dorosła. Nie posiadasz mnie.” Wypuszczam drżący oddech, zaskoczona moim wybuchem. Nie mogę uwierzyć w to, co jej właśnie powiedziałam. Trzymałam to w sobie od miesięcy. Cholera, od lat. A teraz, jestem tak wściekła, dosłownie się trzęsę. Gdzie jest ta terapeutka Drew, kiedy jej potrzebuję? „Jakim prawem możesz tak do mnie mówić?”- Mama szepcze, jej głos jest szorstki a szczęka mocno zaciśnięta. –„Jesteś najbardziej niewdzięcznym dzieckiem. Dobra, jeśli jesteś tak dorosłą i potężną księżniczką, która może sobie poradzić beze mnie, to idź znaleźć swoje własne cholernie miejsce do życia.” „Myślałam, że to właśnie ty powinnaś odejść. Nie możesz opłacić tego miejsca z własnej kieszeni, co dobrze wiesz. Nie masz nawet pracy. Przynajmniej ja opłacam rachunki i opiekuję się Owenem.”- Nienawidzę jej. Nie
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
wiedziałam, jak głęboka jest moja nienawiść do niej, ale ta rozmowa, wszystko co ona mówi, jak się zachowuje, to wszystko przypieczętowało sprawę. Ona jest okropna. Złośliwa kobieta, która nie przejmuje się mną ani Owenem. Dba wyłącznie o siebie. „Nie możesz wyrzucić mnie z mojego własnego domu.”- Prostuje ramiona i odgarnia tlenione blond włosy z twarzy. Mama wygląda na zmęczoną. Starą. Małą i nędzną. Nawet jej oczy są zamglone i zastanawiam się czy jest pijana. Lub na haju. Brzydzę się nią. Ledwie na nią patrzę. Oraz… współczuję jej. Jest moją mamą. Ma tylko czterdzieści dwa lata i patrząc na nią, z jej gównianym życiem i gównianym chłopakiem, zmierza do nikąd. Od lat boję się, że skończę dokładnie tak jak ona. Ale nie przypominam jej. Mam ambicje i marzenia. Po prostu trzymam je w zawieszeniu do czasu aż Owen będzie wystarczająco dorosły, aby sam mógł o siebie zadbać. „Wróć do Larry’ego, mamo. Zostań u niego i zostaw mnie i Owena samych, dobrze? Potrzebujesz pieniędzy? To dlatego grzebałaś w moim pokoju? Dam ci pieniądze. Po prostu… pozwól nam być.”- Idę do kuchni, w której zostawiłam torebkę na blacie i otwieram ją, znajduję portfel i wyciągam z niego zwitek banknotów, napiwków, które wczoraj otrzymałam. –„To tego szukałaś?”- Pytam jej, kiedy idzie za mną do kuchni, trzymając pieniądze wyciągnięte w jej stronę. Chwyta pieniądze w moich palców i wpycha do kieszeni dżinsów. –„Nie odmówię ich.” Świetnie. Nawet nie pokusiła się o podziękowanie. Ona jest naprawdę pierwszorzędna. „Może powinnam zaczekać, aż Owen wróci do domu.”- Mam opiera się o blat kuchenny, starając się brzmieć nonszalancko. Wiem, że stara się wyciągnąć ode mnie więcej pieniędzy. Znowu. –„Muszę spędzić więcej czasu z moim małych chłopcem.” Ledwie powstrzymuję się przed przewróceniem oczami. –„On po szkole idzie do swojego przyjaciela?” „Co masz na myśli?” „Chodzi mi o to, że będzie pracować nad klasowym projektem ze swoim przyjacielem. Późno wróci.”- Całkowicie kłamię. Wczoraj pracowali nad projektem. Ale nie chcę, żeby czaiła się tutaj, czekając na Owena i wkurzała go. On czuje się przy niej nieswojo. Bardzo smutne, gdy dziecko nie chce być w pobliżu swojej mamy, bo ona usuwa się z jego życia z dnia na dzień. „Świetnie. Więc mnie nie ma, ciebie nie ma w pobliżu, w jakie kłopoty on wpadnie jeśli jesteśmy zbyt zajęte? Głupie dziecko.”- Mruczy, kręcąc głową. I tyle. Jak ona śmie krytykować Owena? –„On jest dzieckiem. Czego po nim oczekujesz, skoro żadna z nas go nie nadzoruje?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Cóż, gdzie ty jesteś?”- Zarzuca mi. „Pracuję!”- Słowa eksplodują z mojej piersi. –„A gdzie ty do cholery jesteś? Oh, wiem, pijesz albo ćpasz ze swoim chłopakiem dupkiem. Może przesypiasz cały dzień, kiedy powinnaś szukać pracy? Kiedy powinnaś być, wiesz, w domu byś mogła tu być dla swojego syna? Nie obwiniaj mnie za swoje niedoskonałości jako matka. To nie moja wina, że masz ważniejsze rzeczy do roboty.” Ponownie jestem zdenerwowana. Nikomu innemu to się jeszcze nie udało. Nikomu. Zazwyczaj jestem spokojna w środku burzy. W mgnieniu oka ruszam do czyjeś obrony, ale nie denerwuje się tak łatwo. Również potrafię skłamać w lojalności. Moja lojalność względem mojej mamy zniknęła lata temu. Nie mogę na nią liczyć. Nikt nie może. Ona zawsze zachowuje się jakby była ofiarą lub obwinia wszystkich innych za swoje błędy. Nie może przyjąć do wiadomości faktu, że jest gównianą i leniwą matką. Więc nie mam nic przeciwko przypomnienia jej tego. „Nie będę tolerować twojego braku szacunku. Jestem twoją matką.”Podkreśla. „To zachowuj się jak ona.”- Mój głos jest spokojny. Przerażająco spokojny. Zakładam ramiona na piersi, praktycznie ośmielając ją do podjęcia roli, którą powinna przyjmować każdego dnia swojego życia. Wiem, że tego nie zrobi. „Nie potrzebuję tego rodzaju zniewag.”- Chwyta torebkę ze stolika, na którym go zostawiła i zawiesza na ramieniu, kierując się do drzwi, nie spoglądając na mnie. –„Możesz iść do piekła, Fable.” Zatrzaskuje za sobą drzwi i rozpadam się. Po prostu… kompletnie rozpadam się i płaczę jak, pozbawione kontroli dziecko. Zwijam się na kanapie i przyciągam ręce do twarzy, łzy moczą moje dłonie. Moje całe ciało się trzęsie, jestem tak wściekła, tak sfrustrowana, tak… Uh. Zbyt wiele emocji krąży we mnie, aby spróbować je wszystkie uporządkować. Przeszłam od szczytu do największego upadku w ciągu kilku minut a mój umysł, moje serce nie zniesie tego ani chwili dłużej. Mimo mojego gniewu, płacz jest dobry. Uwalnia od wszystkich zbudowanych uraz i burzliwych uczuć, które mieszały się we mnie przez ostatnie kilka miesięcy. Cholera, przez ostatnie kilka lat. Nie wiem, jak długo tu siedziałam, płacząc, aż moja pierś zaczęła boleć a oczy szczypać, kiedy w końcu odchyliłam głowę i zaczęłam gapić się w sufit. Moja mama nienawidzi mnie, a ja nienawidzę jej. Muszę pogodzić się z tym faktem. Również muszę chronić przed nią Owena. Może na serio powinnam rozważyć zmianę mieszkania, bo nie dam głowy, czy mama nie dokona jakiegoś wyczynu i jakimś sposobem nas stąd nie wyrzuci. Jest wiele do zrobienia, ale co w tym nowego? Troszczę się o wszystkich i wszystko. Nawet nie przychodzi mi na myśl, że mogłabym poprosić o pomoc
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Drew, aż do tej chwili. Jedna wiadomość, dwa zwykłe słowa i on mógłby rzucić wszystko i przyjść mi na ratunek. Zrobiłby to? Nienawidzę tego, że wciąż w niego wątpię. Drew Jestem w środku planowania wyjątkowego wieczoru dla Fable, kiedy otrzymuję telefon on jednej osoby, z którą boję się rozmawiać bardziej niż z kimkolwiek innym. Jestem tak wciągnięty w poszukiwaniu miejsca, do którego mógłbym zabrać Fable na wieczorną kolację, że nie przejmuję się sprawdzeniem, kto do mnie dzwoni i odpowiadam nieobecne słucham. „Andrew.”- O rzesz w mordę. Dźwięk głosu Adele wysyła lodowate dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa. –„Nie wierzę, że odpowiedziałeś.” „To był błąd, zaufaj mi.”- Odsuwam telefon z dala od mojego ucha, gotowy zakończyć rozmowę, ale słyszę jak gorączkowo powtarza moje imię, prosząc, abym się nie rozłączył. Jak idiota, przyciągam telefon z powrotem do ucha, w milczeniu czekając na jej wyjaśnienia. Co ona do cholery ma mi do powiedzenia? Dlaczego daję jej szanse na wyjaśnienia czegokolwiek? Czy robię to dla mojego taty? Bo za cholerę nie ma innego powodu, dla którego powinienem z nią ponownie rozmawiać. Nie po tej bombie, którą zrzuciła na mnie w dniu, w którym Fable i ja wyjeżdżaliśmy z Carmel. Vanessa nie jest twoją siostrą, Andrew. Ona jest twoją córką. Zamykam oczy na to wspomnienie. Jak wręcz podekscytowanie Adele brzmiała, kiedy dopuściła się tego niewiarygodnego oświadczenia. Rozmawiałem o Vanessie z Doktor Harris. Zna okoliczności, w jakich zmarła Vanessa, moją winę, że zostawiłem ją bez opieki. Że to z mojego powodu ona umarła. Jak mój romans z macochą mógł doprowadzić do narodzin Vanessy. Mojej siostry, mojej córki… Cholera, wciąż nie wiem, w co wierzyć. Również z zasadniczej obawy, że Adele może wszystko wyznać mojemu tacie, a on mógłby mnie znienawidzić za to co zrobiłem. Groźba rozwodu sprawia, że ludzie robią szalone rzeczy, żeby utrzymać małżeństwo. To również sprawia, że ludzie robią nadzwyczajne rzeczy, żeby zniszczyć swoje małżeństwo na dobre. Adele jest nieobliczalna. Śmiertelnie się boję, że ona ujawni wszystkie moje sekrety i wyjdę na najgorszego syna na świecie. Ostatnią rzeczą, której chcę jest rozczarować mojego ojca. Za późno. Rozczarowałem go niezliczoną ilość razy, a o większości rzeczy, których zrobiłem, nie ma bladego pojęcia. „Twój tata chce ode mnie odejść.”- W końcu mówi.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Otwieram oczy, patrząc zamglonym wzrokiem na ekran laptopa przede mną. –„Myślałem, że już się pocałowaliście i pogodziliście.” „Wiem, że spotkał się z tobą w ten weekend. Pytaniem jest dlaczego? To nie tak, że jesteście ze sobą blisko. Co obiecałeś mu powiedzieć? Czy rozmawialiście o mnie? Co twój ojciec powiedział?”- Brzmi na spanikowaną- i kompletnie pochłoniętą sobą. Typowe. „Prawie nic o tobie nie mówił, poza krótkim wyjaśnieniem, że macie problemy i jest gotowy złożyć wniosek o rozwód.”- Nie mogę uwierzyć, że tłumaczę się przed nią, bo choć brzmi to dziwnie, mamy wspólny sekret. Oboje mamy wiele do stracenia, jeśli zostanie on ujawniony. „Kłamiesz. Starasz się go przekonać, żeby mnie zostawił a ja na to nie pozwolę, Andrew. Jesteś winny tej sytuacji między nami tak samo jak ja. Nie poniosę za to w pełni odpowiedzialności.”- Jej głos jest niski, pełny lodowato zimnego jadu. „Jego powód odejścia od ciebie nie ma nic wspólnego z… nami.”- Z trudem wymawiam to ostatnie słowo. Nie było żadnych nas ze mnie i Adele. Bardziej jej dobieranie się do mnie i ja bezradnie z nią walczący. –„Ma coś wspólnego z tobą pieprzącą się z jakimś golfistą.” Wciąga ostro powietrze. Winna. –„Czy to ci powiedział?” „Nie powinienem odbywać z tobą tej rozmowy.”- Cholera, dlaczego wciąż rozmawiam z tą suką? –„Rozłączam się. Nie kłopocz się z dzwonieniem do mnie ponownie.” Zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, zakończam rozmowę i rzucam telefonem przez pokój, który uderza w ścianę i odbija się od dywanu z satysfakcjonującym łomotem. Ale wciąż nie czuje satysfakcji. Jestem wściekły. Na siebie za odebranie tego cholernego telefonu i słuchaniu co ma do powiedzenia. Na Adele za kontakt ze mną, kiedy wyraźnie powiedziałem jej, że nie chcę z nią już nigdy więcej rozmawiać. Choć złamałem moją własną regułę, co nie? Więc jak mogę ją obwiniać, kiedy ja jestem tak samo winny? Mój telefon pika z miejsca, w którym leży i idę go podnieść, bojąc się ujrzeć, że to wiadomość od Adele. Ale się mylę. Skończyłeś już zajęcia? Pomimo mojego gniewu, uśmiecham się i odpisuję Fable. Tak. Co się dzieje? Możesz do mnie przyjechać? Odpisuję, kiedy otrzymuję od niej kolejną wiadomość. Zrozumiem, jeśli jesteś zajęty. Ja po prostu… muszę się z tobą zobaczyć. Obawa ogarnia mnie i piszę do niej, by dała mi dziesięć minut.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
**** Czeka na mnie u podnóża schodów, które prowadzą co jej drzwi i zatrzymuję się obok niej. Wchodzi do furgonetki i zamyka drzwi, patrząc prosto przed siebie, jakby nie mogła na mnie spojrzeć, i od tej ciszy zaczynam wariować. „Wszystko w porządku?”- Zatrzymuję furgonetkę przed parkiem, moje nerwy wyczyniają salta z moim żołądkiem. Ona nie wygląda za dobrze. Wypuszcza westchnienie i powoli kręci głową. –„Pokłóciłam się z moją mamą?” „Teraz?” „Kilka godzin temu.”- Ma opuszczoną głowę, wpatruje się w swoje kolana. –„Powiedziałam jej straszne rzeczy. Co gorsza, nie żałuję ich.” „Godziny temu? Fable, dlaczego nie zadzwoniłaś do mnie wcześniej?” Wzrusza ramionami. –„Nie chciałam ci przeszkadzać.” Cholera jasna. Czy ona tego nie łapie? Poszedłbym dla niej na sam koniec świata. Po tym wszystkim, co dla mnie zrobiła. Jak bezinteresowna jest, jak zawsze, zawsze przychodzi mi na ratunek… Sięgając, kładę rękę na jej smukłym ramieniu i delikatnie je ściskam. – „To nie pomoże, jeśli mnie nie wpuścisz.” Fable wypuszcza drżący oddech i w końcu na mnie spogląda. Jej skóra jest blada, twarz pełna emocji. –„Jestem przyzwyczajona to robienia rzeczy na własną rękę, wiesz? Nigdy nie miałam nikogo po swojej stronie. Nie naprawdę.” „Nawet Owena?” „On się nie liczy, jest tylko dzieckiem.” „Cóż, on zdecydowanie ruszył w twojej obronie, kiedy uderzył mnie wczoraj.”- Przypominam. Delikatny uśmiech pojawia się na jej twarzy i przewraca oczami. –„Był tak jakby niesamowity, kiedy to zrobił, co?” „Moja szczęka nadal boli.”- Przesunąłem ręką wzdłuż miejsca, gdzie jego pięść zetknęła się z moją twarzą. „Przykro mi.”- Nie brzmi jakby jej było przykro, i puszczam to mimo uszu. Gdyby była moją siostrą i jakiś dupek złamałby jej serce, zrobiłbym to samo. „Fable.”- Jej wzrok ponownie spotyka się z moim. –„Chcę być tu dla ciebie. Zawsze. Wiem, że jeszcze nie miałem okazji się wykazać, ale to zrobię. Przysięgam. Chcę ci złożyć obietnicę.” Odchrząkuje, wyglądając na zdenerwowaną. –„Jaki rodzaj obietnicy?” Sięgając przez konsolę, biorę ją za rękę i splatam nasze palce. –„Bez względu na wszystko, od tego dnia, będę tu dla ciebie. Będziesz mnie potrzebować, przybiegnę.” Jej usta rozchylają się, jakby miała coś powiedzieć, ale wtedy zamyka je z grymasem. –„Chcę ci wierzyć, wierzę ci. Ale boję się, że ponownie mnie zostawisz. I nie wiem, czy mogłabym to znieść.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Mocno ściskam jej dłoń. –„Co mogę zrobić, żeby ci udowodnić, że nie odejdę. Powiedz mi. Zrobię to.” „Zrobisz wszystko?” „Wszystko.”- Przytakuję zaciekle, moje serce boli. Jeśli mnie odrzuci, stracę je. Ale również się o to prosiłem. Fable jest teraz krucha. Ja wracający z powrotem do jej życia, kłótnia z jej matką, jej niepokój o brata… Ona zmaga się ze zbyt wieloma rzeczami. Tylko do pewnego momentu, osoba może sobie z nimi poradzić zanim osiągnie punkt krytyczny. Wypuszcza chrapliwy oddech. –„Chcę udawać, że mamy normalny, radosny związek. Żadnych zmartwień, żadnego stresu. Chcę zapomnieć o mojej matce, jak zamierzam zapłacić rachunki, gdzie znajdę nowe miejsce zamieszkania…” „Chwileczkę.”- Przerywam jej. –„Szukasz nowego miejsca zamieszkania?’ „Myślałam o tym.”- Przyznaje. –„Czynsz bardzo wzrósł, odkąd mieszkanie ma trzy pokoje, a mojej mamy nigdy w nim nie ma. Ona wykorzystuje nasze miejsce do przechowalni, niczego więcej. Chcę znaleźć tańsze lokum, tylko dla mnie i Owena.” Mój mózg wypełnia się pomysłami, wszystkie dotyczą Fable i jej brata mieszkających ze mną. Wyśmieje mnie. Znowu jesteśmy razem- jeśli można to tak nazwać- co? Para od kilku dni? Nie ma mowy, żeby chciała się do mnie wprowadzić. „Ale nie chcę się tym teraz przejmować.”- Mówi stanowczo, kiedy wysuwa rękę z mojej. Macha nią w powietrzu, jakby chciała oddalić wszystkie swoje problemy za pomocą machnięcia palcami. –„Mam dość zmartwień i stresów z powodu pieniędzy, co robi Owen, czy ma dobre stopnie, czy mnie okłamuje. Obaw o moją mamę i tym, co robi i dlaczego tak bardzo nas nienawidzi.” „Ona nie nienawidzi…” „Nienawidzi nas.”- Fable powtarza, przerywając mi. –„A zwłaszcza mnie. Jesteśmy dla niej ciężarem. Gdyby mogła sprawić, żebyśmy zniknęli, zrobiłaby to.” Cholera. Zawsze skupiam się na moich problemach, ale ona również ma tak dużo swoich. Jej mama wydaje się być światowej klasy suką. „Zapomnij o niej. Ja już to zrobiłam.”- Uśmiecha się, ale nie sięga on jej oczu. –„Po prostu pozwól choć przez chwilę udawać, że jesteśmy normalni. Że nie mamy problemów i tajemnic, że nasze życia są łatwe i jesteśmy tylko dwoma osobami, które są w sobie zakochane.” Ja już jestem w niej zakochany. Myślę, że ona czuje to samo. –„Jeśli tego chcesz, dam ci to. Dam ci cokolwiek zechcesz.” Uśmiech powiększa się, jej oczy błyszczą. Moja dziewczynka. – „Dziękuję.”- Szepcze.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Nie mogąc się powstrzymać, dotykam jej. Przesuwam palcami wzdłuż jej włosów i obejmuję jej policzek przyciągając jej usta do swoich. –„Dlaczego mi dziękujesz?” „Dziękuję za przyjechanie do mnie. I za chęć uszczęśliwienia mnie.”Zamyka oczy, kiedy ją całuję i obserwuję jej twarz, jej gęste rzęsy, mały nos. – „Prawdopodobnie unikamy nieuniknionego, ale jestem zmęczona radzeniem sobie z ciężkimi sprawami. Jestem zazdrosna o ludzi bez problemów.” „Każdy ma problemy.”- Przypominam. Otwiera oczy. –„Tak ciężkie jak moje? Tak ciężkie jak twoje?” „Słuszna uwaga.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 11 *~ „Nigdy nie zapomnę rzeczy, które mi powiedziałeś. Nie dlatego, że miały znaczenie, ale dlatego, że sprawiły, iż czuję się jakbym to ja się liczyła.”- Autor Nieznany Fable Drew dobrze wywiązuje się ze swojej obietnicy. Od momentu, w którym zgodziliśmy się, że będziemy udawać, choć przez krótką chwilę, że jesteśmy zwykłymi normalnymi ludźmi z nowym związku, on dokładnie tak mnie traktuje. Żadnej wzmianki o mojej mamie, jego tacie, Adele, naszych problemach, naszej przeszłości. Nic. Spędziliśmy ostatnie dwadzieścia-cztery godziny razem, nic nie robiąc, tylko rozmawiając. Całując się. Wiele sennych, długich i pysznych pocałunków. Które oczywiście prowadziły do dotykania, co prowadziło do seksu. Dużo, dużo seksu. Nie wyszliśmy z jego mieszkania od chwili, kiedy po mnie przyjechał. Sprawdziłam co u Owena i upewniłam się, że z nim wszystko dobrze. Znowu, był u Wade’a. Zapytał się, czy jestem z Drew i powiedziałam, że tak. Przeszedł od dopingowania do ostrzegania mnie. Owen uwielbia ideę mnie będącej z graczem futbolu. Również nienawidzi idei mnie będącej z facetem, który złamał mi serce. Konflikt- myślę, że wszyscy to czujemy. Ale odepchnęłam konflikt na bok i skoncentrowałam się na pozytywach. Drew ze mną. Na mnie. We mnie. Szepczący gorące słowa do mojego ucha, kiedy doprowadza mnie do orgazmu. Jak dotyka mnie z tak wielkim szacunkiem, to jak mnie trzyma, kiedy śpimy. Nie, żebyśmy zbyt dużo spali… Byłam gotowa zmienić się dzisiejszą zmianą, bym mogła spędzić jeden dzień więcej z Drew, ale jutro, rzeczywistość wróci. On musi iść na uczelnię. Ja muszę spędzić czas z Owenem, zanim pójdę do szkoły. Drew musi spotkać się ze swoją psycholożką. Czasami, nienawidzę rzeczywistości. Nie mogę się skupić, kiedy ciągle z nim jestem. Od czasu, gdy całkowicie wrócił do mojego życia, jestem w stanie nieustannego podniecenia i nie mogę tego kontrolować. Nigdy nie byłam tak… potrzebująca. Patrzę na niego i jest wszystkim o czym mogę myśleć. Zabawne, jak przez krótką chwilę wierzyłam, że byłam zainteresowana Colinem. To co czuję do Drewa nie można porównać do jakiegokolwiek przebłysku przyciągania, jakie miałam do Colina. Jesteśmy teraz w restauracji, Drew i ja. Zrezygnowaliśmy z jedzenia w jego mieszkaniu, a byliśmy głodni, więc w końcu z niego wyszliśmy. Oraz,
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
myślałam, że wyjście do miejsca publicznego, jak prawdziwi ludzie będzie dobre w porównaniu do nagości i tarzania się w jego łóżku przez cały dzień i noc. Wpatrując się w niego po przeciwnej stronie stołu, uświadomiłam sobie bardzo szybko, że bycie publicznie jak prawdziwi ludzie jest całkowicie przereklamowane. „Co chcesz zamówić?”- Jego głowa jest pochylona, ciemne włosy opadają mu na czoło, gdy czyta menu. Zastanawiam się, kiedy ostatnio był u fryzjera. Podobają mi się jego dłuższe włosy. Łatwiej mi się przeczesuje je palcami i chwyta, jak go całuję. „Nie wiem.”- Brzmię jakbym była bez tchu, czuję, że brakuje mi powietrza, ale on tego nie zauważa. Podpiera się łokciem na stole, w zamyśleniu drapie się po skroni wskazującym palcem, i dokładnie sobie przypominam co ten wskazujący palec wyczyniał ze mną wcześniej. Jak krążył wokół moich sutków tym palcem, jak wsuwał go między moje nogi, przemókł moją wilgocią a potem wsunął go do ust, lizał go, smakował mnie a jego wzrok nie odrywał się ode mnie… Wiercę się na siedzeniu jak jakiś napalony dziwak. A ten facet tego nie widzi. „Myślałem, że mówiłaś, jak byłaś głodna.”- Unosi wzrok, nasze oczy się spotykają. –„Na co masz ochotę?” Na ciebie, chcę mu to powiedzieć, ale Jezu. Miałam go niecałą godzinę temu. Co jest ze mną nie tak? Radziłam sobie bez Drew przez kilka miesięcy a teraz zachowuję się jakbym potrzebowała go każdej minuty, każdego dnia. „Nie wiem.”- Otwieram menu i sprawdzam możliwości. Nigdy wcześniej nie jadłam w tej restauracji. Jest blisko mieszkania Drew a rzadko bywam w tej części miasta. –„Co mają tutaj dobrego?” „Fable.”- Jego głęboki, spokojny głos sprawia, że unoszę wzrok i dostrzegam, że mnie obserwuje, jego ciemne brwi są ściągnięte, mały uśmieszek wykrzywia jego usta. –„Wszystko w porządku?” Teraz łokcie opiera na stole, jego ręce są złączone, i chcę tych rąk na sobie. Jago czarna koszula z długim rękawem przylega do jego ramion, podkreślając bicepsy, te szerokie ramiona i klatkę piersiową. Zbadałam każdy centymetr jego ciała w ciągu ostatnich kilku dni i wciąż czuję niedosyt. Nie mogę uwierzyć, że on naprawdę jest mój. A ja nie mogę uwierzyć, że jestem jego. „Nie jestem głodna.”- Przyznaję. Jeszcze bardziej marszczy brwi. –„To ty chciałaś tu przyjść.” Wzruszam ramionami, czując się głupio, mój wzrok jest utkwiony na jego rękach. Są takie duże. Długie palce, szerokie dłonie, trochę szorstkie, trochę gładkie. Kocham, jak mnie dotykają, czasami delikatnie, czasami z zaborczością. Najbardziej lubię, kiedy owija nimi moje włosy i ciągnie. Oh Boże, naprawdę uwielbiam, kiedy to robi…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Chcę tych rąk na sobie. Teraz. –„Myślę, że nie jestem tak głodna jak myślałam.”- Mój żołądek trzepocze z nerwów. Nie chcę jeść. Chcę Drew. Czuję się nieco oszalała. Jakbym musiała go mieć tak dużo jak to możliwe, zanim przepuszczę go między swoimi palcami i stracę na zawsze. Ale nie zamierzam go stracić. Jesteśmy w tym razem. Muszę to pamiętać, i wierzyć. „Zachowujesz się dziwnie.”- Niepokój wypełnia jego oczy. –„Jesteś zła? Czy coś zrobiłem?” Oddychasz- w tym sęk. –„Nie jestem zła. Ja, um…”- Mój głos urywa się, czuję się jak idiotka. „Ty co?” „Patrzę na twoje ręce.”- Przyznaję z lekkim westchnieniem. Czy mam przyznać na głos, że jestem napalona? To mogłoby zabrzmieć śmiesznie. Te ciemne brwi praktycznie sięgają jego włosów. –„Dlaczego?” Moje policzki są gorące. Ponownie wiję się na swoim siedzeniu. –„Ja… przypominam sobie co one mi wcześniej robiły.” Zmarszczki zniknęły, zastąpione przez nikczemny uśmiech, od którego temperatura mojego ciała wzrosła. Pochyla się nad stołem, jego głos jest tak niski, że wysyła wibracje wzdłuż mojego ciała i osiada między moimi nogami. – „Może powinniśmy wrócić do mnie, bym ponownie mógł ich na tobie użyć.” O mój Boże, to brzmi jak najlepszy pomysł na świecie. –„Może powinniśmy.” Uśmiech nie znika z jego twarzy. W rzeczywistości, stał się jeszcze większy. Mój cichy, niezdecydowany Drew przekształcił się w jakiegoś zarozumiałego boga seksu. –„Nie chcesz niczego zamówić?” Powoli kręcę głową. –„Czy nie możemy po prostu zamówić pizzy? Później?”- Również jedliśmy ją wczoraj. –„Tylko teraz, od kogoś innego. Wiesz, by urozmaicić. Albo może chińszczyzna? Uwielbiam chińszczyznę.” Śmieje się chrapliwie. –„Mówiłaś, że chciałaś na chwilę wyjść z domu, bo martwiłaś się, że uzależnimy się od siebie.” „Tak powiedziałam?”- Szczerze mówiąc, nie pamiętam. Co jest złego w uzależnieniu się od siebie? Czy nie jesteśmy jeszcze w trybie udawania, że jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy lubią uprawiać seks bez ograniczeń i problemów? Zastanawiam się, czy Drew kiedykolwiek miał taki seks. Beztroski i tak… normalny. „Tak.”- Przytakuje. „Może lubię być od ciebie uzależniona.”- Przyznaję cicho. Jeszcze nie powiedzieliśmy, że się kochamy. Nie mogę przemóc się na odwagę. Może on również. Głupie, biorąc pod uwagę jak pochłonięta jestem miłością do niego. On jest po prostu… niesamowity. Słodki. Uprzejmy. Zabawny. Inteligentny. Seksowny. Rozumiem go. On rozumie mnie. Idealnie do siebie pasujemy.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Może razem jesteśmy zbyt idealni. Zbytnia idealność tak naprawdę nie istnieje. To wszystko może być fasadą. Podobnie jak nasz wspólny tydzień podczas przerwy Dziękczynnej. Choć, ten tydzień zalatywał fałszywością. Surrealizmem. Było kilka, prawdziwych, przyziemnych chwil, ale przez większość czasu, byliśmy uwikłani w grę. Może teraz również udajemy, ale staram się być przy nim prawdziwa. Bez bagażu smutków i problemów wiszących nad nami. Przynajmniej przez chwilę. To wkrótce się na nas zwali. Realia, z którymi nie chcę się jeszcze zmierzyć. Sięga przez stół po moje ręce i splata nasze palce. –„Naprawdę lubię być od ciebie uzależniony.” Uśmiech, który mu posyłam jest tak duży, że bolą mnie policzki. Więc oboje jesteśmy od siebie uzależnieni. Po raz pierwszy, wiem, że nie jestem sama. „Chodźmy do domu i zagrajmy w prawdziwe wyznania.”- Proponuję, bo czuję się głupio. –„Nic ciężkiego. To będzie lekkie i przyjemne.” „Prawdziwe wyznania? Jestem zaintrygowany.” „Powinieneś być.”- Mówię nieśmiało. –„To będą prawdziwe seksualne wyznania.” Lekko sztywnieje i ściskam jego ręce. Musimy być na siebie otwarci, jak również podczas naszego niesamowitego seksualnego połączenia. Wiem, że czasami się powstrzymuje. Rozumiem dlaczego. Tak jakby. To miejsce, w którym jesteśmy całkowitymi przeciwnościami. Ja jestem typem, który się oddaje, więc czuję coś, cokolwiek, choć na chwilę. On jest bardziej zamkniętym pudełkiem, które nic nie czuje. „Fable…”- Jego głos się urywa a uśmiech znika. –„Nie wiem, czy dam radę to zrobić.” „To nie będzie nic szalonego, obiecuję.”- Pochylam się nad naszymi złączonymi rękoma i przyciągam je do moich ust, składając pocałunki na jego kostkach. –„Żadnego naciskania. Tylko zabawa.” „Tylko zabawa?”- Przesuwa kciukiem po wierzchu mojej ręki i moje ciało reaguje. „Wyłącznie zabawa.”- Szepczę. Drew Jestem ciekawy, jak Fable chce zrobić z prawdziwych wyznań grę. Wystarczająco ciekawy, że wychodzimy z restauracji bez składania zamówień, zdobywając dziwnie spojrzenie od kelnerki. Również czując się nieco zdenerwowany, ponieważ czuję się nieswojo, jeśli chodzi o mówienie o seksie. Fable jest pierwszą dziewczyną, którą kiedykolwiek naprawdę pragnąłem. Zawsze byłem uszkodzony przez to, co
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
stało się z Adele. Uprawiałem po tym seks, ale zawsze był szybki. Bez znaczenia. Nigdy dwa razy z tą samą dziewczyną. Po pewnym czasie, to stało się zbyt skomplikowane. Więc, unikałem dziewczyn. Tak było łatwiej. Nasze umowa o udawaniu normalności dała mi trochę wolności. Jestem w stanie odsunąć- przynajmniej czasowo- niektóre problemy, które nieustannie mnie nękają i cieszyć się czasem spędzonym z nią. Prawie nie wychodziliśmy z mojego łóżka. Pozostawialiśmy nadzy niemal przez cały czas. To było również cholernie niesamowite. „Zagrajmy w rozbierane prawdziwe wyznania.”- Proponuje, kiedy wchodzimy do mojego mieszkania. Jej radosny głos sprawia, że wybucham śmiechem. „Rozbierane prawdziwe wyznania?”- Drapię się po głowie, kiedy zamykam i blokuję drzwi. Odwraca się do mnie twarzą, jej szeroki uśmiech zapiera mi dech. – „Wyznajemy, po czym zdejmujemy sztukę ubrania.” „Czy już nie planowaliśmy, że się rozbierzemy?” „Oczywiście, ale to sprawi, że będzie jeszcze bardziej interesująco.”Biorąc mnie za rękę, Fable prowadzi mnie do mojej sypialni. Szarpie mnie, więc oboje siadamy na brzegu łóżka i odwraca się do mnie twarzą, wygląda na poważną a jej zielone oczy urzekająco. –„Dobra, ja zacznę. Musimy wyznać coś seksualnego, co nigdy nie zrobiliśmy. Lub coś, co zawsze chcieliśmy zrobić. A kiedy skończyliśmy, coś z siebie zdejmujemy. Wchodzisz w to?” Nie mam pojęcia dokąd ona z tym zmierza, ale jestem ciekawy, co ma do powiedzenia.- „Wchodzę.” „Doskonale. Okay.”- Wypuszcza drżący oddech i spuszcza wzrok. –„To jest bardziej denerwujące niż myślałam.” Jeśli ona jest zdenerwowana, jestem w wielkich kłopotach. Ona jest bardziej otwarta seksualnie niż ja. Choć, im więcej czasu z nią spędzam, tym bardziej się przekonuję. „To tylko ja.”- Przypominam jej i kiedy unosi wzrok, posyłam jej uspokajający uśmiech. –„Jakbym miał cię osądzać.” „Wiem.”- Mówi cicho. –„W porządku. No to idziemy. Nigdy nie byłam brana od tyłu.” Żartobliwie marszczę brwi. –„Brana?” Przewraca oczami. –„Wiesz… nigdy nie robiłam tego na pieska. Boże, to brzmi wulgarnie, wyrażanie się w ten sposób.” To brzmi cholernie pobudzająco, ale staram się opanować, brzmiąc poważnie. –„Myślę, że dałoby się zrobić. Ja biorący siebie od tyłu, na pieska.” Jej policzki nabierają ładnego różowego koloru i pozbywa się zapinanego na zamek swetra, rzucając go na ziemię. Ma na sobie tylko biały bezrękawnik z czarnym biustonoszem pod nim. Jezu, ona jest gorąca. –„Jestem pewna, że tak. Okay, twoja kolej.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Uh…”- Jest dużo rzeczy, które mogę wyznać. „Nie wstydź się.”- Uśmiecha się, słodko, wyraźnie uwodzicielsko. –„No dalej. Wyrzuć to. Daj przykład.” „Nigdy nie spałem z dziewczyną przez całą noc. Aż do ciebie.”- Zdejmuję sweter i rzucam go na podłogę na jej. „Oj.”- Pochyla się i szybko mnie całuje. –„Uwielbiam to, że jestem twoją pierwszą.”- Mruczy przy moich ustach, zanim się ode mnie odsuwa. Ona ma dużo pierwszych razów ze mną. To żenujące przyznać, jak wiele. „Nigdy nie uprawiałam seksu na zewnątrz.”- Jej twarz wyraża tęsknotę. – „Myślę, że to byłoby szalenie romantyczne. Pod gwiazdami, chłodna bryza na rozgrzanej skórze. Może na plaży, przy oceanie…” „Piasek wchodzący nam w tyłki.”- Dodaję, bo nie mogę się powstrzymać, to była moja pierwsza myśl na wzmiankę o seksie na plaży. Fable uderza mnie w ramię. –„Jesteś takim facetem. Zawsze znajdziesz sposób, żeby zabić romantyczny nastrój.” „Wiesz, że tak by się stało.”- Pocieram ramię patrząc jak zdejmuje jedną skarpetkę. –„Tylko jedna?” „Sztuka ubrania za wyznanie, prawda?”- Wzrusza ramionami, wyglądając na zadowoloną z siebie. Będę o tym pamiętać. Ale znowu, czy chcę aż tak dużo wyznać? „Nigdy nie uprawiałem seksu przez telefon.”- Zdejmuję jedną skarpetkę, tak jak ona. „Ja również.”- Zdejmuję drugą skarpetkę i chichocze. –„To jest głupie.” „To było twój pomysł.”- Zauważam. „Tak, tak.”- Fable skubie dolną wargę. –„To jest szalone. Boję się, że oszalejesz, kiedy ci to powiem.” „Teraz już się nie wycofasz. Musisz mi powiedzieć.”- Zachęcam. Cholera, powinna być moje kolej, ale pozwalam jej przeskoczyć kolejkę. „Dobrze, prosiłeś się o to.”- Bierze głęboki wdech. –„Ostatnio myślałam o przebiciu moich sutków.” Jestem oszołomiony. –„Poważnie?” Przytakuje i pochyla głowę, pozwalając swoim włosom zakryć twarz. – „Czy to szalone?” Tak jakby. Ona jest pełna niespodzianek. Lubię to. Cholera, lubię ją. Bardzo. –„Nie sądzisz, że to boli?” „Tak, ale mogę znieść odrobinę bólu.”- Wciąż ma pochyloną głowę. – „Słyszałam, że to dobre uczucie, kiedy są ciągnięte podczas… wiesz.” Okay, ta dziewczyna stara się doprowadzić mnie do szaleństwa. Nigdy wcześniej nie uważałem kolczyków w sutkach za szczególnie seksowne, ale na myśl o mnie szarpiącym małą srebrną obręcz moimi ustami i językiem i słuchaniu jej jęków… Twardnieję na samą myśl.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Czy kiedykolwiek przebiłbyś swoje sutki?”- Pyta, unosząc głowę i spogląda w moje oczy. „Uh, nie sądzę.”- Chrypię, następnie odchrząkuję. „To tylko myśl. Ja również nie sądzę, że bym to zrobiła.”- Powoli unosi rąbek koszulki, odsłaniając szczupły brzuch, ładny czarny satynowy stanik. Chcę ją przyciągnąć i pocałować. Pieprzyć te prawdziwe wyznania. –„Twoja kolej.”- Szepcze. Patrząc na jej rowek między piersiami, zaczynam się pocić. –„Ja uh… nigdy nie prowadziłem sprośnej rozmowy przez telefon.” „Czy to nie jest to samo co seks przez telefon?”- Marszczy brwi. „Nie do końca.” „Hmm.”- Klepie swoje usta palcem wskazującym. –„Więc mówisz, że chciałbyś, abym pochyliła się i szepnęła ci do ucha, że chcę ssać twojego kutasa?” Ciężko przełykam. –„Cholera, Fable.” Jej uśmiech się powiększa. –„Zdecydowanie polubiłbyś to, co nie?”Unosi się na kolana i pełznie do mnie, pocierając nosem mój policzek, jej usta są blisko mojego ucha. –„Drew.”- Szepcze. –„Czy wiesz, jaka jestem mokra od patrzenia na ciebie?” Ciężko przełykam, owijam ramię wokół jej talii i przysuwam ją do siebie. –„Starasz się mnie zabić?” „Być może.”- Śmieje się, brzmiąc piekielnie seksownie i chwytam ją przyszpilając pod sobą, by nie mogła uciec. Ocieram się o jej biodra swoimi i jej oczy ciemnieją. –„Ooh, mogę powiedzieć, że totalnie cię drażnię.” „Cała ta rozmowa o prawdziwych wyznaniach. Faceci nie są w stanie znieść aż tak dużo.”- Unosząc się, zdejmuję podkoszulek, zadowolony, kiedy dostrzegam na sobie jej chciwe spojrzenie. Ona nie ma problemów z poinformowaniem mnie jak bardzo ją podniecam i uwielbiam to. –„Myślę, że muszę sprawdzić jak mokra naprawdę jesteś.” Cichy dźwięk przyjemności ucieka od niej i zaciska swoje usta. –„Może przeprowadzisz jakieś badania, by się dowiedzieć?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Rozdział 12 „Miłość składa się z jednej duszy zamieszkującej dwa ciała.”Arystoteles Fable Po zagraniu w naszą głupią, seksowną grę w prawdziwe wyznania, szalenie się drażniliśmy, zdejmując z siebie ubrania między leniwymi pocałunkami i zaborczymi pieszczotami wzniecającymi ogień. Kocham tą rozrywkową stronę Drew. On jest zabawny, słodki i piekielnie seksowny. Kiedy powiedział, że chce sprawdzić, jak naprawdę mokra byłam, wszystko we mnie stało się płynne i gorące. A kiedy zaczął szarpać się z moimi spodniami dresowymi i wsunął swoje palce pod moje majtki, prawie doszłam. Bycie z Drew, nago i tak otwarcie, nigdy nie doświadczyłam czegoś tak podobnego. Nigdy, przenigdy w moim życiu nie czułam się tak blisko z drugim człowiekiem, nie tak blisko jak czuję się z Drewem Callahan w tej chwili. Jestem przyszpilona do łóżka przez niego, w pułapce, ale nigdzie indziej nie wolałabym być. Jego miękkie włosy muskają moje piersi kiedy zsuwa się wzdłuż mojego ciała, powodując gęsią skórkę na mojej skórze. Jego gorące usta są wszędzie, badają mnie, i czuję się jakbym unosiła się na chmurze, całkowicie pochłonięta, zbyt obezwładniona… „Spójrz na mnie, kochanie.”- Otwieram oczy, zaskoczona czułością. Rzadko zwraca się do mnie inaczej, niż po imieniu. –„Patrz na mnie.”- szepcze. Robię to, o co prosi, ciężko oddychając kiedy składa delikatne pocałunki w dolinie między moimi piersiami, wzdłuż mojego brzucha, jego wzrok nigdy nie oderwał się od mojego. Wyciągam rękę i zanurzam palce w jego włosach, przyciągając jego głowę, i on obejmuje moją pierś swoimi ustami, lekko pociągając ustami sutek. Zamykam oczy, zbyt przytłoczona doskonałym czuciem jego ust tak intymnie na moim ciele, i przyciągam go bliżej. Rozsuwając nogi, przysuwam jego wielkie ciało jeszcze mocniej do siebie. Tego dokładnie chcę między nami. Żadnych ścian, żadnych barier. On w końcu wydaje się być tak otwarty na mnie jak ja jestem na niego i kocham to. Kocham go. Unosi się i opiera swoje ciało nad moim, jego dłonie przyciśnięte są do materaca po obu stronach mojej głowy. Spotykam jego wzrok, moje serce trzepocze jakby mogło odlecieć, kiedy dostrzegam jego wyraz twarzy. Wygląda, jakby walczył ze sobą, co następnie powinien zrobić. –„Co się dzieje?”- Pytam, przestraszona, że powie coś albo zrobi, co mogłoby zniszczyć ten magiczny moment między nami.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Muszę się do czegoś przyznać.”- Kręci głową, jakby był zakłopotany. – „Nigdy wcześniej tego nie robiłem.” Marszczę brwi. –„Um, nie chcę cię rozczarować, ale zdecydowanie robiliśmy to już wcześniej. Razem. Wielokrotnie.” Chichocząc, jeszcze raz patrzy na mnie. –„Mam na myśli- cholera, nie wiem jak mam to powiedzieć.” „Więcej prawdziwych wyznań, Drew?”- Sięgając, dotykam jego policzek, moje palce leniwie przesuwają się po jego okrytej kilkudniowej zarostem linii szczęki. Lubię sposób, w jaki jego pokryte szczeciną policzki dotykają mojej skóry kiedy mnie całuje. To jest tak jakby gorące. On cały jest gorący. –„Nie wstydź się. Po prostu to powiedz.” Pochyla się, jego usta są przy moim uchu, jego ciepły oddech owiewa mój policzek. –„Jeszcze nigdy nie sprawiałem oralnej przyjemności dziewczynie.”17szepcze. Dobra, teraz jestem w szoku. Kładę dłoń na jego torsie i lekko do odpycham by nasz oczy ponownie się spotkały. –„Poważnie?” „Poważnie.”- Przytakuje, zauważam, że jest policzka są zaczerwienione i czuję ucisk w sercu. Boże, on jest tak całkowicie słodki i jest cały mój. Mój, mój, mój. Udajemy, że jesteśmy idealnie normalni a nie jesteśmy. Oboje jesteśmy w pewnym stopniu popaprani. Ale nie obchodzi mnie czy jest zmartwiony i musi sobie radzić z niezliczoną ilością bzdur z powodu tak odrażającej kobiety, że nawet nie mogę myśleć o jej imieniu, a co dopiero mówić. Wciąż go pragnę. Przez cały czas. Rozpaczliwie. Wiem, że jest uszkodzony. Również wiem, że robi co może, by radzić sobie z tym poradzić i ponownie stać się całą osobą. Bardziej niż wszystko, wiem, że on mnie potrzebuje. A ja potrzebuję jego. I Drew kocha mnie. Nawet jeśli tego sobie jeszcze nie powiedzieliśmy, głęboko w sercu wiem, że to prawda. „Jeśli nie chcesz tego robić, nie musisz.”- Daję mu pretekst do wycofania się bo ostatnią rzeczą jakiej pragnę, to naciskać na niego. On już zmagał się z wystarczającą presją w swoim życiu. Nasza gra w prawdziwe wyznania była dla niego trudna. Wiedziałam, że była. Ale myślę, że pomogła nam się do siebie zbliżyć. Seksowny uśmiech uniósł jego usta i momentalnie tracę oddech. –„Oh, pragnę tego Fable. Bardziej niż możesz to sobie wyobrazić.” Teraz to ja czuję się zawstydzona i moje policzki się czerwienią. –„Więc na co czekasz?” „Ja tylko… chciałem cię ostrzec. W przypadku, gdybym to schrzanił.”Obniża się, więc jego ciało okrywa moje, jego usta są przy mojej szyi. Całuje i
17
Minutami myślałam jak to wam przełożyć. Chyba, że ktoś ma lepsze pomysły
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
gryzie mnie w nią, doprowadzając do szaleństwa swoim dotykiem, i zamykam oczy, zatracając się. Odkrywając siebie. Z nim. On jakoś martwi się, że wszystko zniszczy, ale nie wie, że bez względu na wszystko, nie mógłby tego schrzanić. Wszystko co robi, wszystko co mówi, jak mnie dotyka, wszystko jest tak idealnie, że prawie przerażające. On jest wszystkim, co kiedykolwiek pragnęłam. Wszystkim, co kiedykolwiek potrzebowałam. Drew śledzi moje ciało swoimi dłońmi i ustami, swoim językiem… Boże, swoim językiem. Liże mnie wszędzie, smakując mnie, rozkoszując się mną, aż wiję się pod nim, moje całe ciało płonie. Muska palcami wewnętrzną stronę moich ud tak delikatnie, że drżę. Moje całe ciało trzęsie się w oczekiwaniu, kiedy całuje całuję wrażliwą skórę na moim brzuchu, biodrach, udach… A kiedy w końcu, w końcu wymierza pierwsze niepewne liźnięcie między moimi nogami, jęczę tak głośno, że powinnam czuć się zawstydzona. Ale nie jestem. Jak mogę być, kiedy mężczyzna, którego kocham tak mocno przytłacza mnie jednym przyjemnym doznaniem po drugim? Bada mnie intymnie swoim językiem, wsuwając jeden długi palec głęboko we mnie, a kolejny drżący jęk ucieka z moich ust kiedy wyginam się w łuk. To za dużo. To za mało. Chcę zarówno dojść i to przeciągać a kiedy zwiększa tempo, wiem, że jestem niebezpiecznie blisko całkowitego rozpadnięcia się. „Powiedz mi, gdzie kochanie.”- Szepcze przy mnie kiedy dyszę i sapię, moje palce zaciskają się w jego włosach. –„Powiedz mi, co lubisz.” „Wyżej.”- Wykrztuszam i porusza się wyżej, jego język naciska na moją łechtaczkę, jego palec jeszcze bardziej zanurza się w moim ciele. Och, kurwa, to jest to. Jest idealnie, po prostu idealnie, gdzie on mnie dotyka, liże mnie. Właśnie. Kurwa. Tam… Z chropowatym szeptem jego imienia wypadającym z moich ust, dochodzę. Fale obmywają mnie znowu i znowu, zanurzając mnie pod sobą, zalewając moje myśli i jedyne co mogę robić to czuć. I wtedy czuję go. Drewa. Zbliża się do mnie, jego wielkie ręce chwytają mnie za biodra kiedy ustawia się nade mną i bez ostrzeżenia, wbija się głęboko w moje ciało. Sapię przy pierwszym kontakcie, całkowicie nieruchoma, kiedy całkowicie mnie wypełnia. Obniża głowę, jego usta miażdżą moje, i czuję siebie na jego ustach, jego języku. Nie dbam o to. Boże, to podnieca mnie jeszcze bardziej i nasze ciała są szaleństwem ruchów kiedy kołyszemy się przy sobie, w sobie, biorąc nas coraz wyżej i wyżej aż oboje dyszymy, pocimy się w falującej masie splątanych ciał. Przyciska swoje czoło do mojego, jego gorący oddech jest na mojej twarzy, i otwieram oczy dostrzegając, że mnie obserwuje. –„Fable.”- Ciężko przełyka i zamyka oczy, oddychając tak głęboko, że jego naga pierś ociera się o moją. –„Tak cholernie dobrze cię czuć.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jestem całkowicie zgubiona. On również. Czuję się jakbyśmy oboje mieli absolutnie umrzeć jeśli nie dojdziemy w tym samym momencie. Razem. Orgazm numer jeden jest już odległym wspomnieniem. Orgazm numer dwa grozi przejęciem kontroli i owijam nogi wokół jego pasa, wciągając go głębiej. Jego pchnięcia zwiększyły się, stały się bardziej naglące, i poruszałam się z nim. Zachęcałam go mrucząc słowa, przesuwając po plecach paznokciami, umieszczając ręce na jego umięśnionych pośladkach i jeszcze mocnej go pcham. Nasze ciała tak mocno o siebie uderzają, że czuję się jakbyśmy byli jedną całością. Słyszałam już taki rodzaj oświadczenia. Gdzie dwoje staje się jednym i nie wiesz, gdzie zaczyna się jeden a kończy drugi, bla, bla, bla. Zawsze myślałam, że to brzmi jak stek romantycznych bzdur. Ale tak się teraz właśnie czuję z Drew. Kiedy nasze ciała są splecione, dociśnięte to siebie tak mocno, że moglibyśmy już nigdy, przenigdy się nie rozdzielić. Jego serce jest moje. A moje serce jest jego. Szepczę jego imię przy jego ustach, kiedy zaczynam drżeć. Ten orgazm jest inny od pierwszego. Zaczyna się nisko w mim brzuchu, promieniując przez moje mięśnie, krwiobieg, aż całe moje ciało się trzęsie. On ciągle się porusza, ciągle się we mnie wbija, mocno, mocniej, doprowadzając do mojego punktu kulminacyjnego aż napina się nade mną, pochłonięty przez jego własny orgazm. Jestem urzeczona siłą jego wyeksponowanych, napiętych mięśni i przesuwam rękoma wzdłuż jego ramion, torsu. Jego skóra jest gorąca, ciało sztywne i łzy zbierają się w kącikach moich oczu z powodu fal emocji, które grożą zawładnięciem mnie. Potrzeba wyrażenia moich uczuć do niego jest tak przytłaczająca, że obawiam się, iż mogłabym wybuchnąć. Nie chcę wymawiać ich pierwsza. On może napisał je w notce, ale nigdy, przenigdy, nie powiedział ich przede mną na głos. Chcę, żeby je powiedział. Potrzebuję, żeby on pierwszy je powiedział. Ściskając powieki, oddycham głęboko, starając się uspokoić moje galopujące serce. Drew składa delikatny pocałunek na moim czole zanim odsuwa się i wychodzi z łóżka. Zakładam, by wyrzucić prezerwatywę i nawet nie zauważyłam kiedy wyszedł, przewracam się na bok, zwijając się w kłębek. Moje uczucia są pomieszanym bałaganem. Co to do cholery było? Uprawialiśmy mnóstwo seksu w ciągu ostatnich kilku dni ale teraz, czuję się jakbym została uderzona przez półciężarówkę. „Hej.”- Kładzie rękę na moim nagim ramieniu. –„Wszystko w porządku?” „Tak.”- Wciąż jestem odwrócona do niego plecami kiedy wsuwa się na łóżko obok mnie. Owija ramię wokół mojej talii i przyciąga mnie bliżej, więc moje plecy są tuż przy jego torsie. Wciąż ciężko oddycha i wtulam się w poduszkę, zamykam oczy z miękkim westchnieniem, kiedy zaczyna przesuwać palcami wzdłuż moich włosów.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Naprawdę uwielbiam, kiedy to robi. I on to wie. „Czy to cię dręczy? Co, uh, mi się przytrafiło?” Pytanie pojawiło się znikąd, odwracam się w jego uścisku bym mogła widzieć jego twarz, patrzeć w jego oczy. –„O czym ty mówisz?” „To, czego się dowiedziałaś. Kiedy byłaś ze mną w domu mojego taty. Czy to się dręczy?” „Oczywiście, że to mnie dręczy, ale nie w sposób, w który myślisz.”Dotykam jego policzka, zmuszając, aby na mnie spojrzał. –„Nienawidzę tego, co cię spotkało. Nienawidzę tego, co ona ci zrobiła i jak z tego powodu czujesz się winny. Bardziej niż wszystko, to mnie rani. Twój ból wciąż jest tak świeży i chciałabym jakoś go odegnać.” „Odganiasz go. Sprawiasz, że czuję się jak prawdziwa osoba. W porządku jest być tak wolnym. Razem. Seksualnie.”- Zamyka oczy, głęboko oddychając. –„Sprawiasz, że czuję się normalnie.” I właśnie teraz staję się samolubna i chciałabym by powiedział mi, że mnie kocha i on wciąż będzie przechodzić przez te wszystkie burzliwe uczucia. Martwić się, że miałabym o nim gorsze zdanie dlatego, że był wykorzystywany. Tak, wykorzystywany. Może nazywać to romansem lub cokolwiek cholernie innego, co mówi o Adele, ale ona go molestowała. Chciałabym, żeby w końcu to sobie uświadomił. „Drew.”- Przesuwam palcami wzdłuż jego zbyt długich włosów. –„Bez względu na wszystko, jesteśmy w tym razem. Nie ucieknę. Cokolwiek odkryjemy, cokolwiek się stanie, będę stać przy twoim boku i cię wspierać.” Otwiera oczy. –„Nie mam przed tobą żadnych sekretów. Przynajmniej żadnego sobie nie przypominam. Obnażyłem moją duszę przed tobą. Nie mam nic do ukrycia.” „Ja również.”- Wyznaję cicho. –„Ale tu wciąż jesteśmy. Razem.” „Razem.”- Uśmiecha się lekko. –„Czy mogę ci coś powiedzieć? Dręczy mnie to, że tego nie wiesz. Muszę to z siebie wyrzucić.” Nieufność skrada się we mnie i staram się ją odepchnąć. –„Co to jest?” „Wiem…”- Wypuszcza oddech. –„Dzień w którym Vanessa umarła, wiem, że myślałaś, że byłem z Adele… ale nie w tym sensie. Kłóciliśmy się.” „Oh?”- Staram się brzmieć neutralnie, ale gniew rośnie we mnie, jak powolny, gotujący się na wolnym ogniu garnek, grożący w każdej chwili wykipieniem. „Mówiłem jej, że musi mnie zostawić w spokoju. Starała się mnie przekonać do uh, wiesz czego, ale odmówiłem.”- Ponownie zamknął oczy, ból wyrył się na jego pięknej twarzy. –„Ja po prostu nie chciałem, żebyś miała o mnie gorsze zdanie. To, że figlowałem z moją macochą, kiedy Vanessę tonęła. To nie było tak. Ani trochę.” Moje serce tak bardzo boli. Jego ból jest jak żyjąca, oddychająca rzecz i chciałabym jej się pozbyć. Owijając ramiona wokół niego, przygniatam się jego ciałem, przesuwając się w górę materaca, by jego głowa mogła leżeć na mojej
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
piersi. Przyciskam usta do jego czoła i całuję go, łzy swobodnie spływały po moich policzkach. –„Przykro mi z powodu tego, co ci zrobiła. Nienawidzę jej.” On lgnie do mnie tak jak ja lgnę do niego, jego twarz przyciśnięta jest do moich nagich piersi, i przysięgam, czuję wilgoć na mojej skórze. Jakby płakał. Co sprawia, że jeszcze więcej ronię łez. –„Kocham cię.”- mruczy przy mnie. – „Tak bardzo cię kocham, Fable.” Moje serce pęka na dwie części, zarówno z powodu jego bólu i pięknej, tak-potrzebnej deklaracji. –„Ja również cię kocham.” Nigdy nie czułam się bardziej kompletna. Drew „Powiedziałem jej, że ją kocham.”- Wypaliłem znikąd. Doktor Harris przytakuje, jej twarz jest wyprana z emocji. Jak zwykle. – „Co powiedziała Fable?” „Powiedziała, że również mnie kocha.”- Patrzę na moje ręce, przypominając sobie dzisiejszy ranek. Kiedy obudziłem Fable, składając delikatne pocałunki na jej nagim ciele, wschodzące słońce rzucało na jej skórę złotą poświatę. Nasze ciała leniwie połączyły się, nasze szeptane wyznania miłości, całkowicie mnie napędziły. Nasze dwudniowe udawanie, że świat zewnętrzny nie istnieje zakończył się z idealną nutą. Teraz oboje wracamy do rzeczywistości. „Wierzysz jej?” Pytanie Doc zaskakuję mnie. –„Myślę, że tak.” „Mmm-hmm.” Cholera. –„Ciężko jest uwierzyć, że ktoś cię kocha za to kim jesteś, kiedy widział wszystkie twoje błędy i zna wszystkie twoje sekrety.” „Ale czy nie czyni to jeszcze bardziej wiarygodnym? Fable widziała wszystko. Wie o wszystkim. I wciąż pragnie być z tobą?” „Myślę, że tak.”- Wzruszam ramionami i zmieniam temat. –„Adele zadzwoniła do mnie kilka dni temu.” „I co miała do powiedzenia?” „Oskarżyła mnie o zatruwanie umysłu mojego taty powodami, dla których powinien się z nią rozwieść.” „Czy ma rację?” „Nie. Powiedziałem mu, że sam musi dokonać wyboru. Nie zamierzam dawać mu rad, jak ma sobie z nią radzić.”- Mówię stanowczo. Moje uczucia obracają się w chaos za każdym razem, kiedy myślę o kobietach. To męczące. „I oni nadal się godzą?” „Nie wiem. Nie rozmawiałem z moim tatą odkąd powiedział mi, że może zmienić zdanie co do rozwodu.”- Nie trudzę się by powiedzieć doktor Harris jak Fable i ja ignorowaliśmy wszystkich i udawaliśmy, że byliśmy normalni.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Pewnie powiedziałaby, że po prostu unikaliśmy nieuniknionego i oskarżyła o próbę tworzenia niezdrowego związku z nierealistycznymi oczekiwaniami. Tak, dostałem od psychologa więcej niż na to zasłużyłem. Znam zasady. Na szczęście, naprawdę się do niej zbliżyłem. Ona mnie rozumie. Nie naciska i nie osądza. „Czy trudne jest bycie w związku? Z tym całym twoim dodatkowym bagażem, myślisz, że mógłbyś być tu dla Fable, kiedy cię potrzebuje? Ała. Jedno z tych pytań, z których Doc słynie. –„Chcę wierzyć, że mógłbym być tu dla niej. Ona jest silna. Czasami myślę, że jest silniejsza ode mnie, emocjonalnie.” „Ale czy ona nie ma swoich własnych problemów? Wiesz, wszyscy je mamy. I pamiętam jak wspomniałeś, że nie ma udanego życia domowego.” Opieram się plecami o krzesło i wygodniej rozsiadam. –„Jej matka jest samolubna i ciągle nieobecna. Fable ma młodszego brata, który ma czternaście lat i bardzo się o niego martwi.”- Mówię doktor Harris o tym jak Owen mnie uderzył, kiedy dowiedział się, że to ja byłem tym, kto rzekomo złamał jego siostrze serce. Zapomniałem o tym wspomnieć na poprzednim spotkaniu, bo byłem za bardzo pochłonięty domniemanym rozwodem mojego taty. „Zaczynam widzieć, dlaczego tak bardzo was do siebie ciągnie.”- Mówi doktor Harris. Unosząc wzrok, dostrzegam jej uśmiech i marszczę brwi. –„Co masz na myśli?” „Wasze doświadczenia są nieco podobne. Oboje pochodzicie z rozbitych rodzin, oboje dźwigacie ciężkie obowiązki i niepotrzebne poczucie winy. Różnicą jest to, że ty masz pieniądze, a ona nie. Ty uciekasz od swoich problemów a z tego co mi powiedziałeś, ona wydaje się z nimi konfrontować.” „Jest najdzielniejszą osobą jaką znam.”- Chciałbym mieć połowę jej siły. „Czy uważasz, że ona nigdy nie czuje się słaba? Bezsilna? Nigdy nie widziałem takiej Fable. –„Nie wiem.” „Jestem pewna, że ona tak. Potrzebujesz jej, prawda? Więc nie uważasz, że ona również bardzo cię potrzebuje? Jej życie nie jest łatwe. Ma obowiązki, pracę, brata, którym musi się opiekować i również matkę. A ty o kogo się troszczysz Drew?” Ciężko przełykam. –„O siebie.”- Nie ma nikogo innego, o kogo miałbym się troszczyć. Nie jestem dobry w troszczeniu się o innych. Wystarczy spojrzeć na to, co się stało z Vanessą. Zmarła, kiedy ją pilnowałem. „Pracujesz?” Dlaczego mnie o to pyta. Zna odpowiedź. –„Szkoła jest moją pracą. I futbol.” „Ale jesteś w tym semestrze w słabszych grupach. I sezon futbolu się skończył.”- Doktor Harris delikatnie zauważa.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Chcesz mnie wprawić w poczucie winy za to, że nie mam aż tyle obowiązków jak Fable?”- To tak, jakby specjalnie starała się mnie zdenerwować. „Nie.”- mówi powoli. –„Staram się, abyś zauważył, że ona prawdopodobnie będzie cię potrzebować. Czy uważasz, że masz zdolność by być tutaj dla niej.” „Nie…”- Mój głos urywa się, kiedy dostrzegam znaczące spojrzenie doktor Harris. –„Tak, będę tu dla niej. Muszę być. Kocham ją. Tak ludzie postępują wobec tych, których kochają. Wspierają się nawzajem.” „Masz racje. Związki nie są łatwe, zwłaszcza dla ludzi, którzy wciąż czują się nieco… uszkodzeni.” „Uważasz, że jestem uszkodzony?”- Bezpośrednio przechodzę na defensywę. „Wcale nie. Mówię, że ludzie, którzy czują, że są uszkodzeni. Czy wciąż taki się czujesz?” Milczę. Jestem pewien, że taka odpowiedź wystarczy. „Tylko dlatego, że czujesz się, jakbyś był uszkodzony nie znaczy, że ona widzie cię w ten sam sposób. Fable widzi w tobie potencjał. Wszystkie twoje mocne i słabe strony i całkowicie w ciebie wierzy. W przeciwnym razie, nie chciałaby być z tobą. Prawda?” „Mam nadzieję, że tak.” Doktor Harris kładzie swojego iPada, którego używa do robienia notatek i uśmiecha się do mnie. –„Pamiętaj, że twój związek z Fable wciąż jest w świeżej euforii miesiąca miodowego. Dbaj o nią. Ciesz się nią. Ale nigdy nie zapomnij, że musisz być tu dla niej w dobrych i złych chwilach. I mówię to w dość subiektywny sposób, Drew. Uważam, że ta dziewczyna jest dobra dla ciebie. Pomaga ci się uleczać.” Nie mogę powstrzymać uśmiechu. –„Mówisz, że Fable ma twoją aprobatę?” Doc śmieje się. –„Wiesz, że nie powinnam ci tego mówić. Tracę swój obiektywizm. Ale po usłyszeniu tego, co mi o niej powiedziałeś, to byłoby donośne tak.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 13 *~ „Jeśli jej pragnę, muszę o nią walczyć.”- Drew Callahan Fable Zmierzam do restauracji późnym popołudniem nucąc sobie pod nosem, mówiąc cześć do wrednej laski, która pracuje jako hostessa. Jej szczęka opada na podłogę i uśmiecham się beztrosko do niej, podekscytowana, że olałam jej uszczypliwą zabawę. Nic mnie dzisiaj nie zasmuci. Jestem na Drew’owym haju. Kierując się na tyły, podbijam kartę i dostrzegam Jen w pokoju dla pracowników, popijającą kawę ze Starbucksa i patrzącą na mnie. –„Coś takiego, przyszłaś do pracy.”- przeciąga samogłoski. „Czy zamiana z kimś oznacza, że nagle nie chcę pracować? To niesprawiedliwe.”- Chowam torebkę do jednej z szafek i przekręcam kluczyk, stojąc plecami do Jen z obawy, że zacznie mnie osądzać. „Colin chce z tobą pogadać. Poprosił mnie, bym ci to powiedziała, kiedy przyjdziesz.”- mówi cicho. Odwracam się do niej, strach mrozi mi krew w żyłach. –„Czy on chce mnie zwolnić?” „Nie.”- Jen nie oferuje żadnego innego wyjaśnienia. „Więc co się stało?” „Chce cię zapytać, czy na serio bierzesz tę pracę. On widzie w tobie duży potencjał, Fable. Chce cię ewentualnie przenieść na wyższy poziom.” „Co to do cholery ma znaczyć?”- Dajcie spokój. Jestem pieprzoną kelnerką. Tak, z tego co widzę, napiwki są bajeczne. Lepsze niż w jakimkolwiek miejscu, w którym pracowałam. A w The District nie ma zbyt wielkiego pola do manewru. Nie jestem głupia.” „Wiesz, że T pomaga mu przy otwieraniu restauracji i szkoleniu personelu? Colin ma wielkie plany. Chce otworzyć kilka sieci Districts w całym stanie i ewentualnie Zachodnim Wybrzeżu. I potrzebuje więcej wyszkolonych pracowników.” „Jestem tu tylko kilka tygodni.”- Przypomniałam z niedowierzaniem. „Powiedziałam ci, on uważa, że masz potencjał.” „Ty jesteś tu dłużej. Dlaczego nie wybrał ciebie na jego nową wyszkoloną osobę? Lub jakąś inną dziewczynę, która tu pracuje?” „Ja nie… lubię podróżować.”- Hmmm, ona coś ukrywa, mogę powiedzieć. –„A inne dziewczyny, one są tutaj tylko po to żeby ładnie wyglądać i podrywać facetów. One postrzegają tę pracę jako sposób na wydawanie pieniędzy i uszczęśliwianie mamy i taty, że prawie oblały studia. Ich
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
przyszłościowe aspiracje nie łączą się z przemysłem spożywczym.”- Jen potrząsa głową. „Cóż. Ja również nie łączę moich aspiracji z przemysłem spożywczym.”Odcięłam się. Cholera nie, nie chcę pracować w restauracji przez resztę mojego życia. Nienawidzę tego typu rzeczy. Robię to, bo to wszystko co znam. „Więc, jakie są twoje aspiracje?” Zabawne jest, że nie mam pojęcia. Zawsze mówiłam o nadziei i marzeniach i pragnienia wyrwania się z tego małego miasta. Ale co naprawdę chcę robić? Kim chcę być, kiedy dorosnę? Nie mam pieprzonego pojęcia. „Czy ona tu jest- oh.”- Colin zatrzymał się, kiedy wchodzi do pokoju, wyglądając na totalnie zaskoczonego moją obecnością. –„Fable. Szukałem cię.” „Słyszałam.”- Musiałam odpowiedzieć, zdobywając martwe spojrzenie od Jen. „Masz chwilkę? Chciałbym z tobą porozmawiać.”- Uśmiecha się, zrelaksowany. Cały ten spokojny nie-martw się urok buzuje wokół niego. Wygląda cholernie dobrze w swoich ciemnych dżinsach i białej koszuli, której nie włożył do spodni, z podwiniętymi rękawami pokazując silne, opalone przedramiona. Mogę być zakochana w Drewie, ale potrafię docenić przystojnego mężczyznę, kiedy takiego widzę. „Mam kłopoty?”- Pytam, upewniając się, czy Jen nie kłamała. „Wcale nie.”- mówi szybko, spokojnym głosem. Unoszę brew, pokazując mu, że nie całkiem mu wierzę. –„Nie powinnam przygotowywać stołów na wieczór?” „Jen ma wszystko pod kontrolą. Poza tym, potrzeba mi tylko kilka minut twojego czasu. Potem możesz pójść, i z całym sercem polerować szkła.”Uśmiecha się i przyciska rękę do moich pleców, kiedy podchodzi do mnie i prowadzi do swojego biura. Odsunęłam się od jego dotyku w chwili, w której weszliśmy do biura. Zamyka drzwi za sobą, okrąża biurko i wskazuje palcem na pusty fotel. – „Usiądź.” Siadając na krawędzi fotela, stukam obcasami o jego drewnianą podłogę. Znowu jesteśmy ubrane w koronkowe koszulki i czarne spodenki i wiem, że gdy Drew odbierze mnie z pracy, prawdopodobnie zaatakuje mnie. Oto ja, niegrzeczna dziewczynka. Nie mogę się cholernie doczekać. „O co chodziło z tamtą zamianą, Fable?”- Colin pyta, kiedy siada za swoim biurkiem. „Miałam coś do załatwienia.”- Wzruszam ramionami. –„Coś osobistego.” Unosi brew. –„Czy wszystko w porządku?” „Oh, tak. Bardzo dobrze.” „Nie mam nic przeciwko, kiedy moi pracownicy zmieniają swoje harmonogramy tak długo, jak mają zabezpieczenie i tak długo, jak nie przestają
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
tego robić nawykowo. Choć, mam pewne obawy.”- Opiera złączone ramiona na biurku, jego wyraz twarzy jest złowieszczy. –„Czy jesteś tu szczęśliwa? Jestem zaskoczona jego pytaniem. –„Um, tak.” Jego oczy były pozbawione emocji. –„Naprawdę?” „Do czego dążysz? To znaczy, pracuję tu tylko kilka tygodni. Jeśli nie jesteś ze mnie zadowolony, więc śmiało zwolnij mnie.”- Przesunęłam się na skraj fotela, gotowa uciec, jeśli zajdzie taka potrzeba. „Automatycznie zakładasz najgorsze, prawda?” To małe spotkanie staje się trochę śmieszne. –„Posłuchaj, powiedz, co masz do powiedzenia i miejmy to z głowy. Nie jestem dzisiaj w nastroju na gierki.” „Dobrze. Pozbądź się swojej ciulowatej postawy i powiem ci wszystko, co musisz usłyszeć.” Moja szczęka opada. Nie mogę uwierzyć, że właśnie nazwał ciulem. Ale ma rację. Jestem nim. –„O co chodzi?”- Pytam słabo. „Wiem, że pracujesz tu dopiero kilka tygodni, ale imponujesz mi. Bardzo. Trzeba ci tylko raz powiedzieć co zrobić i jak to robić, i masz wszystko pod kontrolą. Klienci cię lubią. T uważa, że jesteś fantastyczna i cenię jej opinię ponad wszystkich w tym miejscu.”- Colin pochyla się nad biurkiem, jakby naprawdę chciał przekazać tą wiadomość. –„Chcę ci dać więcej godzin, ale nie zrobię tego, jeśli masz zamiar zmieniać swój harmonogram przez cały czas.” „Nie będę zmieniać moich zmian.”- Mówię automatycznie. Uśmiecha się. –„Więc bierzesz więcej godzin?” „Absolutnie.” „Daję ci próbny okres sześćdziesięciu dni. Przejdziesz przez nie i będę zadowolony z twojej pracy, automatycznie otrzymasz podwyżkę.” Unoszę brwi. –„Naprawdę?” „Naprawdę.”- Przytakuje. –„Planuję otworzyć jeszcze kilka lokali w okolicy Sacramento w kolejnych dwunastu do osiemnastu miesięcy. Potrzebuję ludzi, którzy będą w stanie szkolić moich nowych pracowników jak T. Czy byłabyś tym zainteresowana?” Lubię Jen. Podróż jest dla mnie niemal niemożliwa, z Owenem w szkole i nigdy nie obecną matką. Ale nie mogę powiedzieć nie, prawda? Restauracyjny biznes nie interesuje mnie na dłuższą metę ale potrzebuję stałą, dobrze płatną pracę, zwłaszcza, jeśli naprawdę chcę wynająć mieszkanie tylko dla Owena i mnie. To o czym Colin mówi brzmi jakby moje obecne życzenia finansowe miały się spełnić. „Um, może?”- Moja niejasna odpowiedź w ogóle nie zadowoliła mojego szefa. Przez dłuższy czas patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami. – „Słuchaj, mam młodszego brata i moje relacje z mamą są… skomplikowane.” Jego zmarszczone wyraz twarzy momentalnie zniknął. –„Będziemy o tym jeszcze rozmawiać jak będziemy zbliżać się do mojej potrzeby ciebie w celu
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
szkolenia pracowników. Prawdę mówiąc, plany otwarcia restauracji są tylkowciąż w fazie planowania.” „Brzmi niesamowicie.”- Mówię słabo, bo to prawda. Ten facet ma piekielne ambicje i naprawdę go podziwiam. „Będzie, zaufaj mi.”- Uśmiech, który mi śle, jest tam jasny i na chwilę oślepia mnie. –„Teraz, możesz już iść i pomóc Jen. Mamy trzy rezerwacje, wszystkie duże imprezy.” Jęcząc, wstaję i pośpiechem wypadam z biura, moje stopy już bolą, a ja nawet jeszcze nie zaczęłam pracować. * * * * „Pracujesz jutro?” Wzięłam moją torebkę z szafki i zatrzasnęłam metalowe drzwi z głośnym hukiem. Jestem wyczerpana. Dzisiejsza zmiana była ciężka i nie mogę się doczekać, aż będę w domu i walnę się do łóżka. –„Nie, dzięki Bogu.” „Ja również. Słuchaj.”- Jen rozejrzała się, jakby się bała, że ktoś przyłapie nas na rozmowie. Dziwne, biorąc pod uwagę, że jesteśmy same w pokoju. – „Kilka rzeczy dzieje się w moim życiu i umieram z chęci wyjścia i wyładowania się, wiesz? Więc, chcesz wyjść ze mną jutro wieczorem na jakiegoś drinka? Może na jakiś dziewczyński wieczór?” Moją pierwszą odpowiedzią, byłoby nie. Nie chcę stracić ani jednej nocy z Drew, co jest śmieszne i żałosne, ale cholera, on dopiero co wrócił do mojego życia. Chcę spędzić z nim każdą chwilę. Potem spojrzałam na twarz Jen, niepokój i potrzebę w jej spojrzeniu. Czy ona nie ma żadnych innych przyjaciół? Albo ona jest taka jak ja, bez żadnych prawdziwych przyjaciół? „Jasne.”- Mówię, zanim zdążyłam to sobie wyperswadować. –„Gdzie chcesz iść?” Uśmiech, który pojawia się na jej twarzy jest wart kilka godzin z dala od Drewa. Myślę, że ta dziewczyna potrzebuje mojej przyjaźni bardziej niż myślę. –„Nie wiem, La Salle?” Klepię ją lekko w ramię. –„Coś dobrego. A to miejsce, takie nie jest.” „A może Jake? Nie jest najgorsze.” „Cóż… zdajesz sobie sprawę, że jestem nieletnia.”- Miałam fałszywy dowód, ale go straciłam. Po tym jak pewnej nocy około rok temu bramkarz kazał mi podpisać kawałek papieru, aby upewnić się, że podpis pasował, gdy poszłam z jakimś nieudacznikiem na randkę, i nie zgadzał się? Byłam skończona. Wyrwał mi dowód i nie kłopotałam się wyrobieniem kolejnego. – „Więc, nie bardzo mi pasje oferta idź-się-bawić-i-pij-drinki.” Jen roześmiała się i pokręciła głową. –„Zapomniałam. Zachowujesz się na o wiele starszą i dwudziestolatkę, wiesz? Jesteś jak stara dusza.” „Nie wiem, czy uznać to za komplement czy obrazę.”- Zmarszczyłam nos.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Zaśmiała się jeszcze bardziej. –„To zdecydowanie komplement. Możemy pójść na obiad. Ja będę pić drinki a ty będziesz się na mnie patrzeć.” „Oh, brzmi zabawnie.”- Mówię z sarkazmem, ale naprawdę mam to na myśli. „Wyślę ci jutro szczegóły.”- Jen przewiesza torebkę przez ramię, obserwując mnie. –„Nie masz nic przeciwko, co nie? Wiem, że masz tego faceta w swoim życiu teraz.” Kręcę się, czując się nagle nieswojo. Nie jestem jeszcze gotowa, by komuś powiedzieć o Drew. –„Wytrzymam bez niego przez kilka godzin.”Może. „Jesteś pewna?”- Jej łagodny głos i migoczące oczy mówią, że się drażni, ale również zastanawiam się, czy nie niepokoi się, że wystawię ją dla faceta, z którym nie mam jeszcze planów. Drew i ja nie musimy spędzać każdej wolnej chwili razem. Choć czasami, czuję się jakbyśmy to robili. Bycie z dala od niego jest trudne. Głupie, biorąc pod uwagę, że jest w moim życiu od paru dni, ale dzielimy tak intensywny związek, że ciężko to zignorować. „Przez ten marzycielski wyraz twojej twarzy, będę zgadywać, że ten facet musi być dość szczególny.”- Jen trąca mnie. –„Opowiesz mi o nim jutro wieczorem.” „Tak.”- Zgadzam się ze śmiechem, ale wątpię, że to zrobię. To, co dzielę z Drew wciąż jest nieco zbyt specjalne, by paplać o tym z moją nową przyjaciółką. Drew Patrzyłem jak Fable wyszła z restauracji. Była w towarzystwie tej samej dziewczyny, która pracowała z nią podczas imprezy Logana. Wysoka z ciemnymi włosami i oliwkową skórą, była całkowitym przeciwieństwem Fable. To trochę śmieszne, obserwowanie ich ożywionej rozmowy. Jak yin i yang. Moje serce zacisnęło się w piersi, kiedy zobaczyłem jak Fable się śmieje i kręci głową. Wygląda na szczęśliwą. Najszczęśliwszą, jaką kiedykolwiek widziałem. Podoba mi się myśl, że jestem odpowiedzialny za część tego szczęścia. Wiem, że dzięki niej jestem teraz szczęśliwy. Machnęła ręką na pożegnanie do swojej przyjaciółki i szła wzdłuż parkingu do mojej furgonetki. Ponownie jestem uderzony, jak piękna jest, widzę, jak uśmiech powiększa się na jej twarzy, kiedy jest coraz bliżej. Znowu ma na sobie te cholernie krótkie spodenki, te które są zbyt krótkie, i tym razem dodała czarne rajstopy. To sprawia, że jej nogi wyglądają na niesamowicie długie. I niesamowicie seksowne.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Odpychając się od samochodu, spotykam ją w połowie drogi, owijam ramiona wokół niej i przyciągam do szybkiego pocałunku. Jest ciepła przy moim zimnym ciele, skoro stałem na zewnątrz przez około dziesięć minut i muska swoim nosem o mój zanim się odsuwa. –„Jesteś lodowaty.”- mruczy. Jej głos rozgrzewa mnie i bez słowa otwieram drzwi po stronie pasażera, wpychając ją do środka trzymając ją za pośladki, wywołując u niej pisk. Zamykam drzwi i okrążam furgonetkę, chętny zawieźć ją z powrotem do siebie, choć nie mam pojęcia, gdzie chcę, żebym ją zabrał. Pewnie musi wrócić do domu. Mimo wszystko, ma swoje obowiązki. A ja nie mam żadnych, jak moja terapeutka tak uprzejmie mi przypomniała. „Gdzie?”- Pytam, kiedy wsunąłem się na miejsce kierowcy. „Chyba powinnam wrócić do domu.”- Nie patrzy mi w oczy i zastanawiam się dlaczego. „Nie ma problemu.”- Odpalam samochód i wyjeżdżam z parkingu, skręcając w ulicę. –„Pracowita noc?” „Wyczerpująca. Dzięki Bogu, jutro mam wolne.” „Powinniśmy coś zrobić.”- Nie mam szkoły a ona nie pracuje. Moglibyśmy zostać w łóżku przez cały dzień i byłbym całkowicie zadowolony. „Um, mówiąc o jutrze.”- Brzmi niezdecydowanie. Nawet trochę zdenerwowaną. –„Moja przyjaciółka Jen, dziewczyna z którą pracuję? Spytała, czy mogłybyśmy jutro razem gdzieś wieczorem wyjść. Na obiad i kilka drinków. Takie tam. Nie masz nic przeciwko, co?” Mam coś przeciwko, i to bardzo. Wolałbym, żeby nigdy nie opuściła mojego boku, ale to byłoby kompletnie nierealne. I również myślenie godne zazdrosnego dupka. –„Nie mam nic przeciwko. To znaczy, nie jestem twoim opiekunem.” Obserwowała mnie. Czuję jej oczy na sobie, choć trzymam głowę prosto. –„To zajmie tylko kilka godzin. Mam poczucie, że Jen nie ma żadnych przyjaciół. Ja również. To miło znaleźć kogoś, kto nie myśli, że mam zamiar pieprzyć się z jej chłopakiem za jej plecami.” Musiałem na nią teraz spojrzeć, zszokowany ostrym tonem jej głosu. – „Czy robiłaś tak? Pieprzyłaś chłopaków innych dziewczyn za ich plecami?” Posłała mi lodowate spojrzenie. –„Nie”- Westchnęła. –„Dobra. Popełniłam kilka błędów. Tylko dlatego, że on okłamał mnie i powiedział, że nie miał dziewczyny. Byłam w drugiej klasie liceum a on w ostatniej. Nieziemski. Popularny. Grał w drużynie futbolowej, coś jak słaba kopia ciebie. Poszliśmy na kilka randek. Zawsze się ze mną ukrywał, nigdy nie zabrał mnie publicznie ze swoimi przyjaciółmi, ale nie obchodziło mnie to. Byłam w nim za bardzo zakochana.” Ta rozmowa zmierza w złym kierunku. Czuję to. –„Słaba kopia mnie?”Co, czy ona ma wzór? Typy, które woli? Insynuuję, że nie zaliczam się do tego typu?
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Wiesz, co mam na myśli.”- Macha ręką. –„Był moim pierwszym. Dałam mu moją D kartę, ponieważ byłam głupia, myśląc, że to nas do siebie zbliży i on również się we mnie zakocha. Potem, odkryłam, że ma dziewczynę, tuż po tym jak uprawiałam z nim seks. Całkowicie mnie wykorzystywał, bo ona nie chciała się z nim pieprzyć, więc uciekł i znalazł pierwszą lepszą naiwną dziewczynę, z którą mógł.” Czułem zarówno smutek i złość, że zrobiła coś tak nieostrożnego. – „Więc, miałaś piętnaście lat, kiedy miałaś swój pierwszy waz z tym facetem?” „Tak.” „Z iloma facetami byłaś, Fable?”- Okay, teraz totalnie brzmię jak zazdrosny chłopak dupek. Nie chcę być tym facetem. Wiem, że ona chce wyrzucić z siebie swoją przeszłość, i to nie powinno mieć znaczenia. Nie powinno mnie ranić. Nie znałem jej wtedy. Oboje byliśmy innymi ludźmi. Ale znanie jest przeszłości jest bolesno. Nie mogę zaprzeczyć. „Automatycznie zakładasz, że ich liczba jest szokująca, co nie? Naprawdę nie spodziewałam się, że będziesz mnie oceniać jak wszyscy inni w moim życiu.”- Skrzyżowała ramiona na piersi. –„Rozczarowałeś mnie, Drew. Myślałam, że jesteś ponad to.” Cholera. Jak mam odpowiedzieć? Spieprzyłem to całkowicie. Teraz ona jest wkurzona. Praktycznie widzę jak para bucha z jej uszów. Również na mnie nie patrzy. Zamiast tego patrzy przed siebie przez resztę drogi powrotnej do jej mieszkania, jej szczęka jest zaciśnięta, a oczy zwężone. Od radości do złości w ciągu kilku minut, to właśnie zrobiłem. I dlaczego? Bo czuję się nieco zaborczy w stosunku do niej i chcę z nią być przez cały czas? Że jestem niepewny? Nigdy nie miałem prawdziwej dziewczyny. Nigdy nie byłem czyimś chłopakiem. Dwudziesto-pieprzony-jedno-latek i jestem kompletnym, ciemnym idiotą jeśli chodzi o związki i jak one funkcjonują. Wjechałem na parking przez jej blokiem i jej ręka od razu wylądowała na klamce. Była gotowa do wyjścia z samochodu, który wciąż był w ruchu, wyraźnie chciała ode mnie uciec. –„Fable, poczekaj.” Wciskając hamulce, czekałem na jej odpowiedź, ale nic nie powiedziała. Jest odwrócona do mnie plecami, jej ciało przygotowane do wyjścia. Zraniłem ją i nienawidzę tego. „Przepraszam.”- Mówię miękko. –„Nie miałem zamiaru cię oceniać. Nie mam do tego prawa. Ty akceptujesz wszystkie moje błędy, i przynajmniej tyle powinienem dla ciebie zrobić.” Odwraca się by na mnie spojrzeć. –„Ponieważ ja akceptuje twoje błędy, ty powinieneś akceptować moje? Tylko tyle? Ja potrzebuję czegoś więcej od ciebie, Drew? To nie jest jakimś wet-za-wet rodzaj transakcji. Potrzebuje twojego zaufania. Chce, żebyś wierzył, że chcę być z tobą i tylko z tobą. I moja przeszłość nie może przysłonić naszej teraźniejszości lub przyszłości. Moja przeszłość zawsze za mną podąża i wiesz co jest do bani? Większość historii są
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
kompletnie nieprawdziwe. Popełniłam kilka złych kroków, kilka złych błędów, i to przypisało mi plakietkę wieloletniej dziwki dla wszystkich facetów. W liceum i poza nim…” Siedzę spokojnie, chłonąc jej słowa. Ma racje. Nie mogę pozwolić, aby jej przeszłość przeszkadzała mi lub przesłoniła naszą przyszłość. Jeśli to zrobię, zniszczę nasz związek. „Nie jestem idealna.”- mruczy. –„Nikt nie jest. Ale nie będę płacić za moje błędy za każdym razem, gdy jesteś na mnie wkurzony lub zazdrosny. Wyjście z Jen jutrzejszego wieczoru nie jest próbą flirtowania z innymi facetami, czy coś w tym stylu.” „Nie powiedziałem czegoś takiego.” Jej oczy nieco złagodniały. –„Więc w czym problem? Dlaczego tak się zachowujesz?” „Nie jestem dobry w tego typu rzeczach. Spieprzam to wszystko i nie wiem dlaczego.”- Oparłem palce o krawędź kierownicy, nie wiedząc co powiedzieć, czując się cholernie podenerwowany. To ona teraz rozdawała wszystkie karty w tej kłótni. Boję się, że powie, iż nie jestem wart wysiłku. „Wiesz, że używanie tego, jako pretekstu nie będzie się wiecznie sprawdzać. Po pewnym czasie, to się zestarzeje.” „Co robimy, Fable?”- Pytam z niedowierzaniem. Wzrusza ramionami. –„Mamy naszą pierwszą kłótnię jako para?” Chcę się roześmiać, ale nie mogę. –„Mam na myśli to. Nas. Co będzie z nami?” „Jeśli musisz pytać, to mnie to przeraża.”- odpowiada ostrożnie. „Czy naprawdę jesteśmy parą? Jesteśmy w związku? Nie określiliśmy tego jeszcze.” „Czy musimy? Czy nie możemy po prostu postępować powoli?”Odwraca się ode mnie i patrzy przez okno. –„Jestem zmęczona. Może nie powinniśmy o tym teraz rozmawiać.” Panika we mnie rośnie. –„Ale…” „Myślę, że chce być sama. Jestem bardzo zmęczona i ostatnie kilka dni były nieco przytłaczające
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Rozdział 14 „Gdybym miał kwiat za każdym razem, gdy o tobie myślę… mógłbym przez wieczność spacerować wzdłuż mojego ogrodu.” – Alfred Tennyson Fable „Wstawaj.”- Zdejmuję kołdrę z Owena, który próbuje ją na siebie naciągnąć z udręczonym jękiem. „Cholera, Fabes, co ty tu robisz? I dlaczego budzisz mnie jak jakiś instruktor musztry?” „Ha, gdybym była instruktorem musztry gwizdałabym ci gwizdkiem do ucha i kazała przebiec kilka cholernych okrążeń.”- Uderzam go w nogę a palcem wskazującym i kciukiem upuszczam kołdrę z powrotem na niego w stos. – „Spóźnisz się do szkoły.” Z trzaskiem otwiera oczy i spogląda na zegarek na jego rozklekotanym stoliczku nocnym. –„Nie ma nawet jeszcze siódmej. Dlaczego do cholery jesteś na nogach? Co ty tu nawet robisz? Myślałem, że znowu miałaś spędzić noc u swojego nowego kochasia.” Tak, cóż, ja również. Nawet rozważałam poproszenie Drewa o zostanie ze mną, tutaj zeszłej nocy, bym mogła czuwać nad Owenem. Ale nasza drobna sprzeczna zrujnowała wszystkie te plany. „Chciałam zostać w domu i porozmawiać z tobą.”- Usiadłam na brzegu jego łóżka, rozglądając się po jego pokoju. Jest katastrofą, nie, żeby mój wyglądał lepiej, ale przynajmniej ja nie mam śmierdzących skarpetek leżących gdzie popadnie i stosu brudnych ubrań na środku pokoju, które przysięgam sięgały pasa. –„Musisz wkrótce posprzątać w pokoju.” „Czy moja starsza siostra użyła słowa ‘posprzątać’? Myślę, że już je słyszałem.”- Siada i pociera tył głowy. –„Nie mogę uwierzyć, że olałaś swojego nowego chłopaka dla mnie. Musisz chcieć porozmawiać o jakimś poważnym gównie.” „Dlaczego nadal używać tego okropnego języka?”- Brzmię jaka mama. Sama powinnam przestać stale przeklinać. I naprawdę, nie mam sposobności oceniania. Od lat używam ordynarnych słów. To był mój pierwszy akt buntu przeciwko mojej matce i nigdy się nie skończył. „Daj spokój. Ty przeklinasz jak szewc.”- Tłumi ziewnięcie i drapie się w pierś. –„O czym chcesz porozmawiać?” „Myślałam.”- Skubię luźny rąbek jego kołdry. Naprawdę chciałabym mieć więcej pieniędzy bym mogła nam kupić ładniejsze rzeczy. –„Chcę znaleźć inne mieszkanie.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Milczy i spoglądam na niego, dostrzegając szok i grymas niedowierzania na jego twarzy. –„Chcesz się wyprowadzić? I zostawić mnie razem z mamą?” „Nie.”- Kręcę głową. –„Nie, nie, nie. Nigdy bym tego nie zrobiła. Chcę, żebyśmy oboje wyprowadzili się od mamy. Chcę, żebyśmy oboje mieszkali razem.”- Kiedy nie odezwał się ani słowem, kontynuuję. –„Jej nigdy tu nie ma. Zawsze jest ze swoim nowym chłopakiem i nie ma pracy, więc nie może płacić za czynsz. Ja płacę za wszystko, i uwierz mi, to jest trudne. Nie mam tony pieniędzy. Pracuję na cholerne pół etatu choć mój nowy szef chce dać mi więcej godzin.” „To świetnie.” „To prawda, ale wciąż mamy zbyt duże mieszkanie. Mogę się założyć, że mogłabym znaleźć dwu-pokojowe mieszkanie w lepszym sąsiedztwie za mniej pieniędzy. Co o tym myślisz? Chcesz to zrobić?” „Pójdę gdziekolwiek ty pójdziesz.”- mówi, ale słyszę wahanie w jego głosie. „Ale co?” „Ale… mam tylko czternaście lat. Czy to nie jest nielegalne albo coś z tych rzeczy? Jakby mama nie musiała cię uczynić moim opiekunem czy coś, gdybym miał odejść i mieszkać z tobą?” „Dlaczego miałaby to zrobić? Nie udawajmy, że ona tak bardzo chce nas tutaj. Nie będzie ją obchodzić, czy pójdziesz mieszkać ze mną.” „Może.”- Opuszcza głowę, gniotąc kołdrę na swoich kolanach. Cholera. On chce wierzyć, że mama naprawdę się o jego troszczy. 18 Mimo wszystko, on jest tylko dzieckiem. Nikt nie chcę się zmierzyć z faktem, że ich matki mają ich gdzieś. Ja wciąż nie lubię się z tym mierzyć. Ale zbudowałam ścianę przeciwko bólowi i mówię sobie, że to nie ma znaczenia. Nie potrzebuję jej. „Owen.”- Ściskam jego kolano, i unosi wzrok, patrząc w moje oczy. Oboje mamy ten sam kolor oczu co mama, choć zawsze uważałam, że jego są ładniejsze. Ma najgrubsze, najciemniejsze rzęsy, jakie kiedykolwiek widziałam, choć nie wiem, jakim cudem, biorąc pod uwagę, że jego włosy są ciemnoblond. Dziewczyny pewnego dnia oszaleją na punkcie tych oczu, jeśli nie już. Mój brat jest przystojny. Zarozumiały i bardzo postawny. Będzie mi żal wszystkich dziewczyn, które się w nim zakochają. –„Chcę cię mieć przy sobie. Nie chcę zrobić tego sama.” „Co z Drewem Callahan? Nie chcesz z nim zamieszkać? Nie jest bogaty?” Krzywię się. –„Nie mam pojęcia, jak potoczą się sprawy z Drew. Ale ty i ja? Jesteśmy krwią. Jesteśmy rodziną. Nie mam zamiaru cię opuścić. Mamy tylko siebie.” „A co będzie z mamą? Nie uważasz, że będzie wkurzona?”
18
Chyba bardziej o to, że daje mamuśce ziele…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Wątpię. W ten sposób nie będzie musieć się o nas martwić i będzie mogła mieszkać ze swoim chłopakiem. Mogę znaleźć lepsze miejsce, które jest mniejsze i płacić mniejszy czynsz. To jest dla nas korzystniejsze.”- Nie mogę myśleć o mamie, wkurzonej na mnie, za pragnienie zrobienia tego. Dlaczego ją to może obchodzić? Ułatwię tym jej życie. „Co się stanie jeśli nie wypali jej związek z Larry Frajerem? Gdzie wtedy pójdzie?” „Owen.”- Mocniej ściskam jego kolano. –„Ona nie jest naszym obowiązkiem. Jest dorosła. Sama może o siebie zadbać.” Przechyla głowę, zaciskając usta. Wygląda o wiele doroślej i zmęczony życiem niż jakikolwiek czternastolatek powinien. –„Po prostu się o nią martwię. Również martwię się o ciebie. Powinienem być mężczyzną z tym domu.” Moja szczęka opada. –„Kto ci tak powiedział?” „Mama. Dawno temu. Powiedziała, że muszę uważać na was obie i obiecać, że zawsze będę. Nie wykonałem najlepszej roboty, ale przysięgam, staram się.” Moje serce łamie się na tego dzieciaka. On przeszedł przez tak wiele w tak młodym wieku. Widział zbyt dużo. Chwytając go za ramiona, przyciągam go do szybkiego uścisku, nie trzymając go zbyt długo odkąd wiem, że i tak zacznie się wiercić w moim uścisku. –„Będziemy się troszczyć o siebie nawzajem, okay? Tu nie chodzi o tylko mnie, lub tylko ciebie. Będziemy dzielić się obowiązkami.” „Pomogę ci w czymkolwiek będziesz potrzebować, Fabes. Jestem po twojej stronie. Obiecuję.”- Ponownie rzuca się na mnie i mocniej go przytulam, delektując się tym trochę dłużej. Tak bardzo go kocham. Nienawidzę tego, że stoi pomiędzy konfliktem moim i mamy. „Idź, wciąć prysznic.”- Mówię mu, kiedy wstaję z jego łóżka i idę w kierunku drzwi. –„A kiedy wrócisz dzisiaj do domu, chcę, żebyś posprzątał w pokoju. Śmierdzi tu.” Jego śmiech podąża za mną wzdłuż przedpokoju gdy idę do kuchni. Już od ponad godziny nie mogłam spać, leżąc w łóżku, wpatrując się w sufit. Myśląc nad rozejrzeniem się dzisiaj za mieszkaniem, porozmawianiem o tym z Owenem, może zebrać się na odwagę i porozmawiać z mamą o jej wyprowadzce. Robić co się da, by przestać myśleć o Drew. A tak poza tym, co się wczoraj stało? Nasze kłótnia zaczęła się z niczego. Starałam się być z nim szczera a on wyskoczył z tym całym macho-facetem-ziloma-facetami-się-pieprzyłaś. Ja akceptuję go takiego, jakim jest, wady i wszystko, więc dlaczego on nie może akceptować mnie? Tylko denerwowałam się na samą myśl o tym. Więc, lepiej przestałam. Zabrzmiał dźwięk pukania i warknęłam. Kto do cholery przylazł tutaj o siódmej rano. Depcząc do drzwi, patrzę przez wizjer, ale nikogo nie widzę. Otwieram drzwi i patrzę na lewo, potem na prawo. Nikogo nie ma.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Następnie spoglądam w dół i dostrzegam obłędny bukiet polnych kwiatów na cienkiej, wyblakłej wycieraczce. Wazon jest pełen gamy kolorowych kwiatów, i nie mogę rozpoznać żadnego z nich poza ich ładnymi kolorami. Od razu wiem, od kogo one są. Drewa. Podnosząc wazę, chwytam ją w ręce i wychodzę na zewnątrz, uważnie przeszukując parking. Ale nie widzę jego furgonetki. Nie widzę żadnego śladu, że był tutaj, tylko kwiaty w mojej ręce. Jak do cholery udało nu się tutaj dostać, a następnie zniknąć? Wiem, że jest szybki na boisku futbolowym, ale no weźcie. Gdzie mógł pójść? „Kto do cholery pukał – oh. Kochanek.” Odwracam się i dostrzegam Owena, uśmiechającego się do mnie, ubranego w poplamiony podkoszulek i jestem pewna, że na przedzie widnieje logo jakieś durnej kapeli, i czarne wyblakłe obcisłe dżinsy. Oboje wróciliśmy do mieszkania. –„Tak ubrany idziesz do szkoły?” Spogląda na siebie. –„Nie idę na studniówkę. Daj spokój. Hej, masz jakieś papierosy?” „Owen! Obiecałeś mi, że nie palisz.”- Winny wyraz jego twarzy mówi wszystko. Gdyby kwiaty nie były tak piękne, rzuciłabym w niego wazą, jestem tak wściekła. –„Jesteś zbyt młody, by palić. To okropny, paskudny nawyk.” „Sama palisz.” „Nie przez cały czas. Głównie przestałam.”- To brzmi piekielnie słabo. „Palę tylko raz na jakiś czas.”- Owen skomli. –„To uspokaja moje nerwy.” „Gówniana odpowiedź. Jestem pewna, że gdybym przekopała się teraz przez twój pokój, znalazłabym również jakąś marihuanę. Czy mam rację.”Unoszę brew, tylko po to, by odważył się zaprzeczyć. Jego oczy rozszerzają się i odrobinę uciekają w prawo, zanim przybiera postawę czystej nonszalancji. –„Oh, kogo to obchodzi? Zachowujesz się jakbyś nigdy nie zboczyła z drogi. Mogę się założyć, że wypaliłaś kilka skrętów w swoim życiu.” Nie bardzo. Narkotyki nie mają dla mnie znaczenia. Paliłam jointa tu i tam w liceum, ale nic wielkiego. Papierosy były moim głównym występkiem. Również okazjonalne imprezy z alkoholem. Sprawiły, że robiłam głupie rzeczy. Dlatego, po pewnym czasie, zaczęłam ich unikać. –„Ja mam dwadzieścia lat, ty czternaście. Jest różnica między tym co ja robię a tym, co ty robisz.” „Stek bzdur.”- Owen mruczy, kiedy mija mnie, kierując się do kanapy, biorąc przerzuconą przez ramię bluzę. –„Wychodzę.” Ustawiam wazon na blacie kuchennym, przyjemność z otrzymania kwiatów odparowała, kiedy uświadomiłam sobie, że nie tylko wdałam się w wielką kłótnię z moi bratem, ale zrobiłam tą samą rzecz z Drew zeszłej nocy. Więc, kto ma problem, hmm?
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Owen, słuchaj. Przepraszam.”- Zatrzymuje się przy drzwiach, jakby czekał na moje dalsze wyjaśnienia. –„Po prostu nienawidzę tego, kiedy widzę, że popełniasz te same błędy, co ja. Chciałabym, żebyś się uczył ode mnie.” „Będę robić to, co robię, choćby nie wiem co, Fabes. Szkoda, że tego nie widzisz.”- Odwraca się twarzą do mnie, wyglądając jak obdartus w swojej czarnej bluzie poszytej białymi plamami z wybielacza. Kto, do cholery pierze mu rzeczy? Oh, racja, on sam. –„Nie jestem złym dzieckiem. Mam przyzwoite oceny. Tylko czasami wagaruje. I mam dobrych przyjaciół. Więc palę tu i tam. Więc jestem na haju i przez chwilę zapominam o moich problemach. Czy to takie złe?” Tak, chcę krzyknąć na niego. Chce, żebyś był idealny i dobrze się zachowywał i nigdy nie sprawił, mi żadnego problemu. Nie chce, żebyś ćpał lub pił lub kręcił z dziewczynami. Chce, żebyś wiecznie miał osiem lat. „Może pogadamy o tym pogadać później?”- Proponuje. –„Powinnam być tutaj, kiedy wrócisz ze szkoły.” „O czym tu więcej rozmawiać? Już sobie wszystko poukładałaś. Przeprowadzamy się bez mamy, nie podoba ci się to, że palę i myślisz, że jestem popieprzony. Nieważne.”- Wychodzi z mieszkania, trzaskając za sobą drzwiami, zostawiając mnie tak zszokowaną, że moje usta są otwarte. Cholera. Jasna. Wkroczyłam we wszystko. Dlaczego ostatnio jestem tak konfrontacyjna? Jaki jest mój cholerny problem? Żal osiada we mnie i siadam ciężko na skrzypiące krzesło barowe. Brawo, spieprzyłam tę rozmowę. Najwyraźniej tylko ja mam złe nastawienie. Wszczynam kłótnie z moimi ulubionymi ludźmi. Na pewno, to nie był mój najmądrzejszy ruch. Przesuwam palcem wzdłuż miękkiego płatku kwiatu. Jest jasnożółty, kompletnym przeciwieństwem mojego ponurego nastroju. Spójrzcie na mnie. Facet zostawił mi kwiaty na progu i jestem przygnębiona. To ja powinnam przeprosić, a to on wykonał ten wielki gest. Żaden facet nigdy nie przyniósł mi kwiatów. Nigdy. Mój wzrok przykuwa mała kremowa koperta umieszczona wśród kwitnących kwiatów i wyciągam ją, otwierając kopertę drżącymi palcami. Fable jest… Wierna Niesamowita Piękna Kochająca Znakomita Przepraszam. – Drew
Fable is… Faithful Amazing Beautiful Loving Exquisite I’m sorry. – Drew
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Zadumane westchnienie pełne tęsknoty ucieka mi. Myślę, że ona stara się powoli rozerwać mnie na części, by jako jeden mógł złożyć mnie z powrotem w całość. Jego słowa zabijają mnie. Śmiertelnie zachwycają. I wypełniają tak wielką nadzieją, że nie wiem, jak mogłam kiedykolwiek w niego wątpić. Drew Moja głowa pulsuje, kiedy budzę się, a umysł jest zamglony. Leżałem w łóżku przez większość nocy, odtwarzając rozmowę z Fable. Niezdolny do rozwiązania, kiedy wszystko poszło nie tak, ale skoro jestem światowej klasy popaprańcem, to musiała być moja wina. W końcu przestałem udawać, że śpię i wstałem, założyłem jakieś ubrania I poszedłem do miejscowego supermarketu. Znalazłem piękną aranżację polnych kwiatów i bez zastanowienia kupiłem je. Tak, może powinienem kupić jej jakieś róże, skoro są dwa razy droższe i podobno bardziej romantyczne, ale one nie wydają się w stylu Fable. Napisanie liściku było nieco trudniejsze. Chciałem, aby był właściwy. Nie było mowy, abym użył słów „pianka cukrowa”. Mogłaby mnie zabić. Chciałbym, aby to ona użyła ich na mnie. Pierwszy raz, kiedy to zrobiła, prawie stchórzyłem i nie pokazałem się. Ale jeśli kiedykolwiek ponownie użyje naszego kodu, z radością ujrzę chwilę słodkiego zaskoczenia na niej, kiedy w mgnieniu oka przybędę, by ją uratować. Zamiast tego, piszę jej mały wiersz, używając jej imienia. Podobnie jak ma moim tatuażu, choć ten jest prostszy. Słodszy. Wszystko o niej. Po powrocie do domu, rozwaliłem się na łóżku. Obudziłem się kilka godzin później z uczuciem kaca, słoneczne promienie rozjaśniały mój pokój. Czuję się, jakby minęła już połowa dnia i kiedy sprawdziłem telefon, praktycznie miałem rację. Również, zobaczyłem, że mam kilka smsów od pewnej osoby. Drew jest… Doskonały Realny Ekstra seksowny i… Wspaniały19 Moje serce grozi pęknięciu. Napisała mi wierszyk. Nie mogę w to kurwa uwierzyć. Więc, dostałaś kwiaty, napisałem do niej. Od razu odpowiedziała. Kocham kwiaty. Dziękuję. 19
Pierwszy raz wszystko „pasuje” poza tym realny
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Moje usta unoszą się w uśmiechu I odpisuję. Proszę bardzo. Podobała ci się wiadomość? Wiadomość kocham jeszcze bardziej. Myślę, że jesteś skrytym romantykiem. Mój uśmiech się powiększa. Tylko dla ciebie. Nie odpisuje i zastanawiam się, czy coś schrzaniłem. Wtedy wkurzyłem się na siebie za ciągłe myślenie, że coś chrzanię. Co robisz? W końcu odpisuje. Wciąż jestem w łóżku. Zatrzymuję się. Powinienem napisać, co naprawdę chcę powiedzieć. Aw, pieprzyć to. Myślę o tobie. Wysyłam wiadomość, moje tętno wzrasta. Mam nadzieję, że mi wybaczyła. Umieram z pragnienia zobaczenia jej. Jesteś nagi, Drew? Bo totalnie mogę to sobie wyobrazić. Wybucham śmiechem na jej wiadomość i szybko odpisuję. Chcesz mnie nago? Da się zorganizować. Mam na sobie tylko spodnie dresowe, żadnej bielizny pod spodem. Myśląc, że to prawie czyni mnie takim sprawia, że chcę się śmiać. Również sprawia, że chcę zaproponować, abyśmy pozwolili sobie na jakiś telefoniczny seks/seks smsy rzeczach, o których rozmawialiśmy kilka nocy temu, które nieco mnie zszokowały. Tylko, gdybym była nago z tobą. Kilka słów wyświetlonych na ekranie i jestem twardy jak skała. Cholera, ta dziewczyna. Mój dzwonek przy drzwiach zadzwonił i zamieram. Kto to do cholery może być? Udaję się do drzwi i otwieram je, szok zmroził mnie, kiedy widzę Fable stojącą w progu, ściskając swój telefon w ręce. Niegodziwy uśmiech unosił jej usta i przesuwam wzrokiem wzdłuż jej osoby. Ma na sobie jasnoróżowe bawełniane spodenki i czarną koszulkę z długim rękawem, która przylegała do jej piersi i sprawia, że wyglądają na ogromne. Jej włosy są ściągnięte w długi warkocz, kilka luźnych pasm otacza jej policzki, sprawiając, że są bardzo błyszczące. Bardzo całuśne. Moja dziewczyna jest wspaniała. Te szorty powinny być przestępstwem. One są jak śmiercionośna broń. Przysięgam, że gdybym dalej wpatrywał się w jej nogi mógłbym się przekręcić z powodu zbyt dużego gorąca. „Otrzymuję te szalone wiadomości od jakiegoś przypadkowego faceta.”Unosi telefon. Widzę na ekranie ostatnią wiadomość, którą jej wysłałem, wraz z jej towarzyszącą odpowiedzią. Ona jest tak samo winna. –„On mówi, że chcę być ze mną nago.” Opieram się o drzwi. Jeśli chce grać w tę grę, w porządku. Jestem za. Może to sprawi, że będzie bardziej interesująco. –„Hmm, dziwne. Dlaczego ktoś chciałby być nago z tobą?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Opiera ręce na biodrach. –„Nie wiem. Wyglądasz jakbyś był prawie nagi.” Spoglądając w dół na siebie, drapię się po nagim torsie. Czuję jej oczy na sobie i unoszę wzrok, dostrzegając jak wyraźnie pożera mnie wzrokiem. Właśnie tak, jak ja otwarcie oglądałem ją kilka chwil temu. –„Zakładam, że przyjęłaś moje przeprosiny?” Jej wyraz twarzy natychmiast się zmienia. Te ładne zielone czy przygasają a usta łagodnieją. –„To ja powinnam przeprosić. Czuję się jakbym wywoływała kłótnie w każdym miejscu.” Biorę ją za rękę i wciągam do środka, zamykając za nią drzwi. Nie dając jej szansy by pomyśleć, nie mówiąc już o ucieczce, przyciskam jej ciało całym sobą do drzwi, trzymając ręce na jej biodrach. Jej skóra jest ciepła, czuję to przez cienką barierę jej koszulki i pragnę jej. Pode mną, nade mną, ze mną. Zawsze. „Z kim jeszcze się pokłóciłaś?”- Wsuwam palce pod rąbek jej koszulki, by móc dotknąć miękkie, giętkie ciało. „Moim bratem.”- Chwiejny oddech ucieka jej. –„Przepraszam, za naszą wczorajszą kłótnię Drew.” Kocham, że zawsze nie owija w bawełnę. Nie ma żadnych ociągających się nieporozumień albo urazów. Kłócimy się, wyzywamy, przepraszamy, ruszamy dalej. „Ja również przepraszam.”- Pochylam się i wdycham subtelny zapach jej szamponu. Ona pachnie tak dobrze. Wszystko w niej pachnie niesamowicie. Jest ciepła, pachnąca i miękka w moich ramionach, jej piersi przylegają do mojego nagiego torsu, jej ramiona wiszą luźno wokół mojego pasa. –„Co powiesz na seks na zgodę?”20 Ona chichocze- i nie sądzę, żebym kiedykolwiek słyszał chichoczącą Fable- tuż przed deszczem pocałunków wzdłuż jej smukłej szyi. Chichoty natychmiast zmieniły się w niskie jęki i ona sunie dłońmi wzdłuż moich pleców, jej paznokcie muskają moją skórę. –„Mam wielką ochotę na seks na zgodę.” Zanim zdążyła powiedzieć kolejne słowo, unoszę głowę i przykrywam jej usta swoimi. Jestem głodny jej słodkich ust, jej języka. Pożeram ją, trzymając ją w miejscu, kiedy obejmuję jej twarz swoimi dłońmi, moje palce wplątują się w jej włosy, niszcząc jej warkocz. Skomli pod moimi ustami, jej ręce wędrują pod luźny pasek moich spodni, i słyszę jej pomruk przyjemności, kiedy odkrywa, że nie mam na sobie bielizny. „Jesteś taki zły.”- szepcze, jej język wysuwa się, by polizać moją dolną wargę, kiedy zsuwa moje spodnie, aż opadły w stertę wokół moich kostek. Wyszedłem z nich i skopałem z dala od nas, mój język wykonywał powolną eksploatację wnętrza jej ust. 20
Chodzi o makeup sex- kiedy para się pokłóci a potem godzi, jeżeli macie lepszy odpowiednik, wyślij sms o treści komentarz
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Nikt, ko mnie zna, nigdy nie nazwałby mnie złym chłopcem. Zostawiłem to wyobrażenie innym facetom, zawsze zadowolony z mojej stałej pozycji złotego chłopca. Dziewczyny wolały złych chłopców, więc ja podążałem właściwą ścieżką. Oraz, zupełnie nie czułem się zły. Życie z zawstydzającymi sekretami tak zmieniało osobę. Fable sprawia, że chcę być zły dla niej, tylko, by usłyszeć jak ona to mówi. Jej dźwięki rozkoszy są niewątpliwą przyjemnością. Myślę, że ona mnie psuje. Moje usta nie odrywają się od niej, chwytam ją za pośladki i unoszę. Ona owija nogi wokół moich bioder, przylegając do mnie, jej gorąco spala mojego fiuta przez cienki materiał jej szortów. Gorączkowo szarpię za nie, upuszczając jej stopy na podłogę, tylko po to, bym mógł zsunąć jej spodenki i koronkowe majteczki, wraz z jej pomocą. Przemyka przeze mnie żal, kiedy patrzę na upadający na ziemię skrawek materiału. Nastepnym razem będę się ociągał przy tych ładnych koronkowych majteczkach. Jestem zbyt chętny, zbyt pochłonięty chwilą, by robić to powoli. Muszę być w niej. Teraz. „Drew.”- Sapie moje imię przy moich ustach, kiedy podnoszę ją, te seksowne nogi owijają się wokół moich bioder, jej kostki wbijają się w mój tyłek. –„Chcę cię czuć.” „Już mnie czujesz, kochanie.”- Oh, cholera tak, ona mnie czuje, i ja czuję ją. Ona jest tak śliska i gorąca, główka mojego fiuta trąca jej fałdki i jedyne co chcę, to zanurzyć się głęboko w niej. Pieprzyć ją, aż nie będzie mogła jasno widzieć, a ja dojdę tak mocno, że nie będę mógł myśleć. „Chodzi mi o to… oh Boże, nie mogę myśleć, kiedy to robisz.”szepcze… jej głos drży, kiedy ocieram się o nią, łagodnie i powoli. –„Jestem na tabletkach, Drew.” „To super.”21 – Tak, nie będzie żadnych dzieci. Sami, ledwie sobie radzimy, nie mówiąc już o dziecku na dokładkę. Ona ciągnie mnie za włosy, przyciągając moją uwagę. –„To znaczy, że chcę cię w sobie bez żadnych barier. Żadnej prezerwatywy.” Wpatruję się w jej oczy, mój oddech przechodzi do nierównych sapnięć, moja skóra już lśni od potu. A jeszcze w niej nie byłem. Jestem tak nakręcony, tak gotowy do robienia czegokolwiek, o co mnie poprosi. Nie dam jej chwili do namysłu. Jestem całkowicie zaangażowany. „To brzmi jak świetny plan.”- Mówię, kiedy wsuwam się w nią. –„Ah, cholera.”- Zamykając oczy, opieram czoło o niej, słyszę głuchy odgłos tyłu jej głowy uderzającej o drzwi. Ale ona nie wydaje się odczuwać ból. Bardziej jest pochłonięta tym doznaniem, tak jak ja.
21
On i tak nie wie o co chodzi. Matko, padam ze śmiechu. On jest taki słodki i niedomyślny…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Bez gumki, jej gorąco, przytulność i wilgotność, są milion razy bardziej intensywne. Mógłbym szarpnąć się w niej tylko raz i prawdopodobnie doszedłbym jak gejzer. Zamiast tego biorę głęboki wdech i pozostaje kompletnie nieruchomo. Ona jest tak ciasna, tak gorąca, i porusza się przy mnie, sprawiając, że jęczę i mocno ściskam jej biodra, ale zapobiec jej dalszemu poruszaniu. „Co- co się stało?”- Brzmi na zdezorientowaną. Otwieram oczy i dostrzegam jej zmartwione spojrzenie. –„Jeśli dalej będziesz się tak poruszać, dojdę.” „Jak poruszać?” „Po prostu… poruszać.”- Robi o jeszcze raz, subtelne pchnięcie jej bioder, jej nogi zaciskają się wokół mnie, posyłając mnie głębiej, i ponownie jęczę, odsuwając czoło od niej i przyciskam je do drzwi. –„Nie zniosę tego.” „Dlaczego?”- Przesuwa dłońmi wzdłuż moich włosów, jej paznokcie lekko drapią mnie w głowę, i drżę. „Bo dojdę za szybko, i się zawstydzę.” Ona powoli porusza się do góry i na dół, ujeżdżając mnie najlepiej jak potrafi. –„Chcę, żebyś szybko doszedł. Chce, żebyś stracił kontrolę. Uważam to…”- Przysuwa usta do mojego ucha i wypuszcza drżący oddech. –„Za super seksowne.” Uśmiecham się pomimo mojego bólu i unoszę głowę, aby na nią spojrzeć. Ona cytuje swój wierszyk o mnie i kocham ją za to. –„Dopiero co zaczęliśmy. Co z tobą?” „Dojdź dla mnie, Drew.”- Ponownie przyciska się do mnie, a ja się odsuwam, jakbym nie miał nad sobą kontroli. –„Mamy dużo czasu, aby zrobić to ponownie po południu, prawda?” „Prawda.”- Zgadzam się, bo w tej chwili, zgodziłbym się na wszystko, czucie jej owiniętej wokół mnie jest tak kurewsko niesamowite, wciąż ma na sobie koszulkę i biustonosz, a dolna połowa jej ciała jest całkowicie naga. Korygując moje zaniedbanie, zdejmuję z niej bluzkę, odsłaniając biały koronkowy biustonosz, pod którym widać jej twarde, różowe sutki, i jęczę. Będę musiał je pominąć. Przesuwam palcami wzdłuż krawędzi jej biustonosza, czuję bijące tętno pod jej kremową skórą na mój dotyk. „Kocham cię, Drew.”- szepcze. Patrzę na nią, zachwycony jej wyrazem twarzy. Jej oczy są zamknięte, przygryza swoją dolną wargę, kiedy kontynuuję dotykanie jej a ona mnie ujeżdża, i jestem w pełni oraz totalnie obezwładniony. „Ja też cię kocham.”- Mruczę przy jej opuchniętych ustach, zanim ją całuję, mój język wbija się w jej usta, tak jak moje głębokie pchnięcia wewnątrz jej ciała. Ciągle, znowu i znowu, starając się przekazać wszystkie uczucia, miłość, potrzebę oraz pragnienie, którymi ją darzę. Jej lekkie kwilenie mówi mi, że jest bliżej niż myślałem i zwiększam moje tempo, rozlewając się w jej wnętrzu w ciągu kilku sekund. Ona również dochodzi, jej ciało mocno zaciska się wokół mojego fiuta, kiedy drży, i
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
otwieram oczy. Oglądam jej szczytowanie, odurzony jej zaróżowioną skórą, delikatnymi, udręczonymi dźwiękami, które wydaje, jej dotykiem, jej zapachem. Przyciskając ją do siebie, przesuwam palcami wzdłuż jej zmierzwionych włosów, dotykanie jej uspokaja moje galopujące serce. Ona jest dla mnie wszystkim i w tej chwili przysięgam, że nigdy nie pozwolę jej odejść.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 15 *~ „Wstań po to, co kochasz. Nawet jeśli to oznacza, że będziesz stać sam.”- Autor nieznany Drew Mój dokuczliwy dzwonek w telefonie obudził mnie i unoszę głowę, spoglądam w dół i dostrzegam Fable przytuloną do siebie, ciepłą, nagą i śpiącą. Jej ramię jest przerzucone przez mój brzuch, pliczek przyciśnięty do mojego mięśnia piersiowego, jej jedwabiście miękkie włosy muskają moją twarz. Cholera nie, nie chcę odbierać. Mogą sobie poczekać. Mam swoją dziewczynę rozłożoną na sobie, śpiąca. Dlaczego miałbym to zakończyć? Mój telefon przestał dzwonić, tylko po to, by rozdzwonić się od nowa i wyciągam rękę, biorę go z mojej nocnej szafki i sprawdzam, kto to może być. Słowo Tata miga na ekranie i odbieram połączenie, starając się mówić jak najciszej, by nie obudzić Fable. –„Hej.” „Możemy porozmawiać?”- Brzmi na rozgorączkowanego. Przerażonego i zdenerwowanego. -„Pewnie, daj mi minutę.”- Wysuwam się z uchwytu Fable, która mruczy coś przez sen, gdy odsunąłem się od niej. Po cichutku wstałem z łóżka, założyłem spodnie dresowe i udałem się do salonu. –„Co się dzieje?”- Pytam. Jego oddech jest nierówny, zanim zaczyna mówić. – „Adele zdradzała 22 mnie. Wiem to. Widziałem dowód. To koniec. Nie będę dłużej tolerować jej kłamstw.” Padam na kanapę, moją skórę pokrywa lód na jego słowa. –„Jaki rodzaj dowodu widziałeś?” „Śledziłem ją. Poszła do klubu country, powiedziała mi, że wybiera się na lekcje golfa. Kilka lekcji.”- Prycha. –„Spotkała się z golfistą, zaciągnęła go do prywatnego pokoju i trzymała go tam przez kilka godzin. Godzin. Kiedy w końcu wyszli, on miał na sobie pełen zadowolenia uśmiech a ona świeżo wypierzonej wyraz twarzy.”- Jęknął. – „Zmierzyłem się z nimi.” „Ah, tato.”- Moje serce bolało. Na jego cierpienie, upokorzenie, tego, co musiał znieść. I jego konfrontacji z Adele i jej bezczelność… cholera, musiał być wściekły. „Ona oszalała, synu. Oszalała. Płakała, wpadła w histerię, zaprzeczała. Na każde kłamstwo.” „Gdzie teraz jesteś?”
22
Brawo, w końcu chłopie poszedłeś po rozum do głowy.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„W domu. Wyrzuciłem ją. Zostawiłem w klubie country, wróciłem do domu i wywaliłem całe jej gówno na trawnik. Wróciła za mną, pieniła się na podwórku i przysięgała, że zadzwoni na policję. Więc, zrobiłem to za nią.” Zamykając oczy, przesunąłem dłonią wzdłuż twarzy. Rozpad małżeństwa mojego taty był jednym wielkim popieprzonym bałaganem. – „Zadzwoniłeś na policję?” „Pewnie, że tak. I poprosiłem ich, aby zabrali ją z terenu, ponieważ nie chciała odejść. Rozważając, że wyłącznie moje imię widnieje na kredycie hipotecznym, legalnie, mam do tego prawo, nawet jeśli jesteśmy małżeństwem.”- Przerwał. – „Spotykam się dzisiaj z moim prawnikiem i przystąpimy do realizacji rozwodu. Dokumenty zostały już sporządzone. Powinna je otrzymać w ciągu kilku dni. Mam już dość.” „Naprawdę.”- Mój głos jest płaski i pełen wątpliwości. Nic nie mogę na to poradzić. „Naprawdę. Wiem, że pewnie trudno ci w o uwierzyć, ale jestem śmiertelnie poważny. Ona tak bardzo mnie skrzywdziła, że nie na mowy, aby mogła do nie po tym wrócić. Nie potrafię jej zaufać. Skończyłem z tym.” Gdyby tylko wiedział, co zaszło między Adele i mną, prawdopodobnie ze mną również by skończył. Ledwie mogę znieść tą myśl. Poza Fable, on jest wszystkim, co mam. –„ Czy ona dręczyła cię ostatnio? Gdzieś w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin?” „Nie. Nie kontaktowała się ze mną. Myślę, że zatrzymała się u swojego pieprzonego golfisty. Niech sobie doświadczy, jak bardzo niewygodne życie może być z jakimś dupkiem mającym gównianą pracę. Szybko zda sobie sprawę, że nie był wart spieprzenia całego naszego małżeństwa.”- Gorycz w głosie taty jest przytłaczająca. Chyba jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby brzmiał na tak wściekłego. „Jeśli chcesz oderwać się od całego tego gówna, przyjedź i zatrzymaj się u mnie na chwilę. Mam dodatkowy pokój, albo możesz wynająć pokój w hotelu. Spędź trochę czasu ze mną, oczyść swój umysł.”- Proponuję. Fable prawdopodobnie nie będzie zadowolona. Nie za bardzo przepada za moim tatą, ale później będę się nią przejmować. Muszę mu pomóc. Brzmi na wykończonego. Pochłoniętego przez złość, a to nie jest zdrowe. „Doceniam ofertę, ale nie opuszczę domu. Z moim szczęściem, przytaszczyłaby tutaj swój zniewieściały tyłek i nigdy nie odeszła. Wtedy wyskoczyłaby z jakąś sprawą dotyczącą prawami lokatorskimi czy innym gównem. Nie mogę do tego dopuścić. Zostaję tutaj.”- mówi zdecydowanie. Powstrzymuję westchnienie, które pragnie mi uciec. – „Cóż, wiedz, że oferta będzie aktualna.” „Doceniam to, synu, naprawdę. Ja po prostu nie mogę uwierzyć…”- Jego głos urywa się i wypuszcza drżący oddech. Boże, mam nadzieję, że nie płacze. – „Nie mogę uwierzyć, że zrobiła mi coś takiego. Po tym wszystkim, co
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
przeszliśmy, wszystkim co razem dzieliliśmy, ona wyskakuje z czymś takim. To niewiarygodne.” Brak mi słów. Nie mogę go pocieszyć. Chcę żeby jak najdalej i jak najszybciej uciekł od Adele. Ale on ją kocha. Z jakiegoś powodu, on ją kocha i teraz cierpi z powodu jej zdrady.23 Wyobrażam sobie, co by się stało, gdyby się dowiedział, co mu zrobiłem. Myślę o Vanessie. Wciąż nie znam prawdy. Nie ma takiej opcji, bym udał się do Adele i zażądał prawdy. Pewnie naopowiadałaby różnych wersji mi i tacie . Chora, pokręcona suka. Porozmawiałem jeszcze przez chwilę z tatą. Pozwoliłem mu trajkotać o tym jak często ona go zdradzała a ja słuchałem i we właściwych momentach przytakiwałem. Nie mógł przestać o tym mówić. Zaczynał się powtarzać, mówił te same rzeczy w kółko i w kółko, głosem pełnym ognia, jego złość i smutek były tak silne, że czułem jak owijały się wokół mnie niczym ciężki, mokry koc. Ale uniosłem wzrok i dostrzegłem Fable stojącą w przedpokoju, jej włosy sterczały w każdą stronę, moja granatowa kołdra była owinięta wokół jej nagiego ciała, a minę miała niepewną. „Tato, muszę kończyć. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować.”Zanim zdążył odpowiedzieć zakończyłem rozmowę i podszedłem do niej, owinąłem ramiona wokół niej i przyciągnąłem do siebie, pokaźna kołdra nie pozwalała mi poczuć jej ciała. – „Hej, już nie śpisz.” „Obudziłam się, kiedy wyszedłeś z łóżka.”- Opiera ręce na mojej nagiej piersi, głaszcząc moją skórę. – „Czy wszystko w porządku?” „Tak.”- Chciałbym, aby pozbyła się tej cholernej kołdry, bym naprawdę mógł ją poczuć. –„To był mój ojciec. Myślę, że sprawa z rozwodem powraca.” Jej ręce zamarły. –„I to jest dobra rzecz, prawda?” „Zdecydowanie. Chcę, żeby ona na dobre wyniosła się z naszego życia. Choć jest dużo niejasności. Nie wiem, czy mam mu wierzyć.” „Co się stało, że ponownie chce rozwodu?”- pyta. „Myślę, że przyłapał ją na zdradzie. Podążył za nią i zobaczył jak spiknęła się z jakimś facetem, a później się z nią policzył.”- Tata zachowywał się jak opętany, ale zakładam, że kiedy człowiek jest zupełnie zniszczony przez osobę, którą kocha, jest zdolny do robienia szalonych rzeczy. „Wow. Brzmi okropnie.” „Wiem. Mój tata… jest bardzo zdenerwowany.”- Przesuwam palcami wzdłuż jej włosów, starając się rozplątać pofalowane sploty. Rozpaczliwie pragnę zmienić temat. –„Ładnie wyglądasz w mojej kołdrze.” Fable przewraca oczami, ale jej policzki przybierają odcień delikatnego różu. –„Myślę, że według ciebie we wszystkim ładnie wyglądam.”
23
Zobaczymy, czy jak Drew kiedyś mu powie prawdę, to wciąż będzie kochać swoją naj naj naj żoneczkę.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Masz rację.”- Gdybym mógł zapomnieć o wszystkich swoich problemach i zatracić się z niej. Ona jest jedyną właściwą i normalną rzeczą w całym moim wszechświecie. „Powinnam już pójść.”- mówi miękko. –„Obiecałam Owenowi, że będę w komu, kiedy skończy lekcje. Oraz, spotykam się dzisiaj z Jen i muszę się przygotować.” Zazdrość kiełkuje w moim brzuchu i powstrzymuję ją. Jestem śmieszny. Jak macho dupek, który cały czas chce mieć na oku swoją dziewczynę i to nie jest fajne. Ufam jej. Po prostu nie ufam innym facetom, którzy będą obok niej. No weźcie. Spójrzcie na nią. Ona jest piękna i cała moja. Jeden błąd z mojej strony i mogę ją stracić. Wydarzenia z zeszłej nocy są tego wyraźnym dowodem. Mocno wypchnąłem z umysłu naszą wczorajszą kłótnię. Rozmyślania nad własnymi błędami nie mają sensu. „Okej.”- Całuję ją w czubek nosa. –„A tak poza tym, jak się tu dostałaś?” Wzrusza ramionami, mały uśmiech unosi jej wargi. –„Jen przyjechała do mnie i zabrała do restauracji, bym mogła wcześniej wziąć wypłatę. A skoro wiem, gdzie mieszkasz, przybiegłam.” „Przybiegłaś?”- Nie wiedziałem, że ćwiczy. Choć jej ciało niezaprzeczalnie jest wystrzałowe, nigdy nie wspomniała, że lubi biegać. Oczywiście, wielu rzeczy nadal nie wiem o Fable. Ona wciąż jest dla mnie zagadką. Jedyną, którą chcę badać i odkrywać, poznawać kawałek po kawałku. „Tak.”- Pochyla się i przyciska usta do centrum mojej piersi. Moje cerce zamiera, jakby naprawdę poczuło jej pocałunek. – „Mam wiele ukrytych talentów.” „Widzę.”- Mruczę, zachwycony jej dotykiem na sobie. Tak spontanicznym, jakbyśmy od zawsze byli razem. Śmiejąc się, odsuwa się ode mnie i idzie w kierunku sypialni. –„Może, jeśli będziesz mieć szczęście, późnym wieczorem odkryjesz kolejny z moich sekretnych talentów.” Marszczę brwi. –„O czym ty mówisz?” Jeszcze więcej śmiechu, melodyjny dźwięk obmywa mnie, wypełniając szczęściem. –„Zobaczysz.” Po jej odejściu, jeszcze przez dłuższy czas rozmyślałem nad jej słowami. Fable Czuję się dobrze. Jak w tych lepszych czasach. Jen i ja poszłyśmy na obiad do jakiegoś nowego miejsca w śródmieściu, w którym serwowali najlepsze przekąski. Śmiałyśmy się i śmiały, kiedy rzuciłyśmy się na pyszne jedzenie, wiedząc, że Colin absolutnie by nas zabił, gdyby nas tutaj przyłapał.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Spiskowałyśmy i to było zabawne. Chwilę, w których czuję się jak prawdziwa część zespołu są spędzone z Owenem i czasami z Drew. Z Drew, nasz związek wciąż jest zbyt nowy, zbyt kruchy, i boję się, że czasami naciskam zbyt mocno. Dzisiaj, zamierzam naciskać mocno. Dzisiaj, czuję się wolna. „Więc opowiedz mi coś więcej o swoim przystojnym chłopaku.”- Ciemne oczy Jen błyszczą. Jesteśmy w jednej z lokalnych uczelnianych kafejek. Ma dwa poziomy, parter jest bardzo zwykłą restauracją / knajpką z hamburgerami, a piętro posiada wielki bar i parkiet taneczny. Nie wpuszczają nieletnich na piętro, co totalnie mnie zdenerwowało. Praktycznie wiję się w kabinie, w której siedzimy, moje ciało pulsuje od rytmu, który pochodzi z góry. „Co chcesz wiedzieć?”- Udaję wstydliwą, mieszając słomką w mojej szklance z sodą. Chciałabym dostać coś mocniejszego. Jen jest nieco nabuzowana, widzę rumieńce na jej twarzy, błysk w oczach. Niecałe sześć miesięcy zostało mi do dwudziestych pierwszych urodzin, i nie żebym była imprezową dziewczyną, czy coś, ale byłoby fajnie napić się alkoholu, kiedy tylko zechcę. „Jak się poznaliście?” Takie proste pytanie, które wymaga nie takiej prostej odpowiedzi. –„To trochę trudne do wytłumaczenia.” „Wiesz, że on jest nieziemski. I popularny jak diabli, ty gówniaro. Powiedziałaś mi, że był kimś, kogo nie znałam. Wszyscy w mieście znają Drew Callahana.”- Jen bierze łyk swojego drinka, jej usta unoszą się w uśmiechu. – „Jest niesamowity w łóżku, czy co?” Jen wydaje się nieco wypita i udziela wszelkiego rodzaju szalonych wypowiedzi. Nawet nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Jestem przyzwyczajona do dziewczyn oskarżających mnie o kradzież ich chłopaków, nie przyjaciół pytających mnie jaki jest mój chłopak w łóżku. „Twoje policzki są czerwone, więc zgaduje, że odpowiedzą jest niesamowity.”- Jen kręci głową, ma zadumany wyraz twarzy. –„Tęsknię za seksem.” Jestem nieco zaskoczona. Całkowicie uważałam, że ona i Colin ruchają się ze sobą, jak mój brat wymownie to nazywa. –„Według tego oświadczenia, zgaduje, że go nie masz?” „Nie.”- Jen potrząsa głową. –„Wiem, o czym myślisz. Mogę się założyć, że zakładałaś, iż Colin i ja jesteśmy razem.” Wciąż milczę, ponieważ tak, myślałam, że byli razem. „Cóż, nie jesteśmy. On jest tylko przyjacielem.”- Rozgląda się, jakby ktoś czaił się w pobliżu i mógłby nas usłyszeć. –„Jeśli coś ci powiem, to obiecasz, że zachowasz to w tajemnicy?” „Oczywiście.”- Przysięgam, że mam znak wokół mojej szyi mówiący doskonały dozorca sekretów.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jen pochyla się nas stołem i złowieszczo obniża swój głos. –„Colin był najlepszym przyjacielem mojego starszego brata.” Marszczę brwi. –„Był?” Wyraz bólu pojawił się na jej twarzy. –„Mój brat umarł. W Iraku kilka lat temu.” „Oh.”- Wyciągam ręce i ściskam jej dłoń. –„Tak m przykro.” Wzrusza ramionami, choć cierpienie wciąż jest w jej oczach. –„To było kilka lat temu, i wszyscy byli całkowicie załamani, zwłaszcza Colin. Śmierć Danny’ego… całkowicie rozbiła moją rodzinę. Odłączyliśmy się od siebie, aż w końcu uciekłam. Nie mogłam wrócić do domu. Po prostu nie było sposobu, abym mogła tam zostać z całym tym bólem i cierpieniem wokół siebie. Więc, skończyłam tutaj. Mając pracę bez perspektyw, starając się utrzymać głowę nad wodą. Brzmiało znajomo. Przynajmniej nie jestem sama. Jestem wdzięczna za to, że mam Owena, i nawet za moją mamę. Jest okropna, ale przynajmniej nas nie zostawiła. „Pracowałam pewnego wieczoru, kilka miesięcy temu i Colin… po prostu pojawił się. Jak z nikąd. Powiedział mi, że mnie szukał, że miał przygotowaną pracę i miejsce, w którym mogłabym zostać, gdybym chciała. Założyłam, że pracował z The District, wiesz? Że był kierownikiem restauracji czy coś. Kiedy zdałam sobie sprawę, że jest właścicielem tego miejsca- że posiada wiele restauracji i jest obrzydliwie bogaty, nie mogłam w to uwierzyć. Osiągnął tak dużo w swoim życiu.”- Marzycielski wyraz na twarzy Jen był niewątpliwy. Ona w dużym stopniu podkochuje się z przyjacielu zmarłego brata. Jestem tego cholernie pewna. Po prostu nie wiedziałam, że mają wspólną przeszłość. Naprawdę silną wspólną przeszłość, która głęboko sięga. „Czy jesteś w nim zakochana?”- Pytam cicho. „Co? Nie!”- Jen kręci głową, starając się jak najlepiej ukryć swoje uczucia. Ale ja wiem, kiedy ktoś kłamie. „On jest dla mnie jak rodzina. Jak kolejny starszy bart.”- nalega, jej oczy wpatrują się w moje. –„Nie mów nikomu, dobrze? Nie chcę, żeby dziewczyny z restauracji o tym wiedziały. Również Colin. Nie chce wyglądać, jakby miał swoich ulubieńców.” „Ale ty z nim mieszkasz. Wszyscy o tym wiedzą.” „On robił takie rzeczy już wcześniej. Pozwalał swoim pracownikom ze sobą mieszkać.”- Wzrusza ramionami. –„Po prostu chce się upewnić, że nikomu nic nie dolega i ma dach nad głową. Pytał mnie o ciebie, chciał się upewnić, czy nie mieszkasz gdzieś w jakieś chacie.” „On wie gdzie mieszkam.”- Zabrałam się do opowiedzenia jej, jak do mnie napisał, a następnie przyjechał do mojego mieszkania i mnie zabrał. „Widzisz, jaki jest miły? Po prostu pragnął ci pomóc.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jen jest tak zakochana w Colinie, że on jest niemal wzorem. Zawsze zastanawiałam się nad jego zachowaniem wobec siebie. Nie, żeby był podejrzany, ale z pewnością był super uprzejmy. Znacznie bardziej uprzejmy niż jakikolwiek inny szef, którego miałam. Ale może Jen miała rację. Może on wygląda na taką osobę, która się martwi o innych. Nie mogę go za to winić. On jest jak opiekuńczy starszy brat. „Wystarczy z tą rozmową o mnie. Porozmawiajmy o tobie i twoim seksownym chłopaku.”- Jen chwyta swoją szklankę i bierze łyk drinka, znowu rozluźniona. –„Jestem zaskoczona, że spuścił cię dzisiaj ze swojego oka.” „Zasługuję na babski wieczór, nie sądzisz?” „Oczywiście, że tak. Tak jak ja. Jak każda dziewczyna.”- Jen uśmiecha się, kiedy zmienia się muzyka, szybki, mocni bit ponownie podryga naszymi siedzeniami. –„Czy wspomniałam, że znam bramkarza na piętrze?” „Nie. Naprawdę?”- Przestałam podrygiwać do rytmu. –„Myślisz, że wpuści mnie na górę?” „Tak długo jak obiecasz, że nie zamówisz niczego z baru, mogę się założyć, że mogłabym go przekonać.”- Jen śmieje się, kiedy klaszczę w ręce w podnieceniu. –„Nie miałam cię za tancerkę, Fable.” „Kocham tańczyć.”- Po prostu rzadko to robię. Skąd niby mam wziąć czas na pójście do klubu? Oh, i z kim? –„Tak dużo pracuję, że nie mam czasu, by wyjść.” „Cóż, pozwól mi działać moją magię i wpuśćmy cię na górę. To powinno być zabawne.”- Jen wyjęła swój telefon z kieszeni i zaczęła pisać, prawdopodobnie do bramkarza na piętrze. Rozglądam się wokół sali, czekając z niepokojem na Jen, aby poznać wyniki. Ona jest taka miła, tak niefrasobliwa i zabawna. Jestem tak wdzięczna, że zgodziłam się z nią dzisiaj wyjść. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam smaku wolności, smaku przyjaźni. Zauważając, że Jen wciąż stuka w swoją klawiaturę, wyjmuję telefon i wysyłam szybką wiadomość do Drew. Odpisuje w ciągu kilku sekund. Dobrze się bawisz? Tak bardzo jak tylko mogę bez twojej obecności, odpowiadam. Co jest w swego rodzaju prawdą. Nagle, tęsknię za nim. Daj spokój. Uśmiecham się, kiedy piszę zapytanie. Lubisz tańczyć? Nie bardzo. Śmieję się cicho. Nie jestem zaskoczona. On nie jest typem tancerza. „Bramkarz nasz wpuści.”- Jen mówi, przedzielając się przez moją Drewmentalną mgłę. Spoglądam na mój telefon z uśmiechem. –„Chyba żartujesz.” „Nie. Ale musimy dostać się tam teraz, zanim parkiet się zapełni i zaczną odprawiać ludzi.”- Jen przechyla głowę w stronę mojej ręki, w której ściskam mój telefon. –„Piszesz z przystojniaczkiem?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Dlaczego wszyscy nadają Drew pseudonimy? Owen i Kochaś. Jen i Przystojniaczek. Czy powinnam nazywać go Drew Miś czy Drew-pszczółka. Coś beznadziejnego i głupiego i tylko dla mnie. Prawdopodobnie umarłby z umartwienia, gdybym próbowała. „Może.”- Mówię, wzruszając ramionami. Uśmiecha się. –„Powinnaś poprosić go, by cię odebrał.” „A co z tobą?” Jen wzrusza ramionami. –„Mam zamiar wpaść do restauracji, zanim wrócę do domu. Colin napisał do mnie i spytał, czy dam radę.” Ah, łapię. Colin pstryka palcami i Jen przybiega jak piesek. Jakoś to rozumiem. Ponownie skupiając całą moją uwagę na telefon, piszę szybką wiadomość do mojego chłopaka przystojniaczka. Powinieneś wpaść i popatrzeć jak tańczę. Gdzie jesteś? Odpisuję mu, i kończąc, chcesz, żebym ci powiedziała, co mam na sobie, byś mógł mnie znaleźć? Kochanie, mógłbym cię znaleźć wszędzie jest jego szybką odpowiedzią. Uśmiechając się tak mocno, że moje policzki bolą, chowam mój telefon do przedniej kieszeni dżinsów i uśmiecham się do Jen. –„Chodźmy na górę.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 16 *~ „Prawdziwym kochankiem jest mężczyzna, który potrafi podekscytować cię pocałunkiem w czoło lub uśmiechem do twoich oczu albo po prostu wpatrywać się w przestrzeń.”- Marilyn Monroe Fable Sala jest mała i ciemna, jak dżem wypełniony ludźmi. Nie mogę się ruszać, jest zbyt tłoczno, ale nie dbam o to. Trzymam ramiona nad głową, moje ręce unoszą się w powietrzu, światła, które wiszą nad nami błyszczą w rytm muzyki. Tańczę ile wlezie, moje włosy są wilgotne, a nogi bolą. Świetna noc, jestem pochłoniętą przez radość. Czuję się cholernie fantastycznie. Jen tańczy ze mną i jest zaskakująco dobra, pełna wrodzonego rytmu, który zachęca mnie do zwiększenia wysiłków. Wcześniej otoczyła nas grupka facetów, starając się wciągnąć nas do tańca z nimi, ale odwróciłyśmy się do siebie, jakbyśmy były na jakieś randce. Chciałam ich zniechęcić, ona również, więc, na szczęście byłyśmy po tej samej stronie. Tańczyłyśmy razem, podskakiwałyśmy i nieco ocierałyśmy się o siebie, ponieważ Jen jest nabuzowana i ja również, choć nie od alkoholu. Po raz pierwszy w moim życiu, wszystko jest na właściwej ścieżce. Jakby nic nie stało na mojej drodze. Znowu stałam się totalnym banałem. Ale teraz, w pozytywnym sensie. Mogłabym zacząć śpiewać tandetny hymn lat osiemdziesiątych, gdyż czuję się jakby nic nie mogło mnie teraz powstrzymać, żadne gówno. Faceci zrobili krok do tyłu i uformowali półkole wokół Jen i mnie, kiedy tańczyłyśmy, jęcząc i wrzeszcząc oraz generalnie zachowując się jak zboczeńcy. Zachęcamy ich, kołysząc naszymi biodrami, wypinając piersi. Nawet nie jestem seksownie ubrana. Mam na sobie zwykłe dżinsy i słodką koszulkę w kratkę, którą znalazłam luzem w Target, rozpiętą i odsłaniającą biały bezrękawnik. Zwyczajnie słodkie, myślę, bo komu próbuję zaimponować? Początkowo, mój facet miał tu nie przyjść. Wciąż go nie ma. Rozbrzmiewa kolejna piosenka, teraz powolna, i nagle wszyscy opuszczają parkiet. Jen i ja wysyłamy sobie cichą wiadomość, kiedy również schodzimy z parkietu, kierując się do baru. Jen wpycha swój chudy tyłek między tłum ludzi i jakoś nagle zdobywa uwagę barmana, zamawiając nam po szklance zimnej wody. Kiedy w końcu wręcza mi napój, wypijam go duszkiem, zimna woda koi moje spieczone gardło. Światła są całkowicie przyćmione i kilka par porusza się
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
do wolnego rytmu muzyki, większość z nich ledwie trzyma się na nogach, skoro są tak bardzo skupieni na obmacywaniu siebie nawzajem. Jestem wdzięczna za przerwę, ale również tęsknię za Drew. Oglądając tańczące pary, czuję w sobie głęboką tęsknotę. Tańczyłyśmy przez ponad godzinę. Myślałam, że do tego czasu już tu będzie, więc gdzie się podział? „Muszę wkrótce iść.”- Jen odsuwa wilgotne włosy z czoła. –„Czy twój chłopak przyjedzie po ciebie czy co?” „Myślałam, że tak.”- Rozglądam się po pokoju, ale nic nie widzę. Jest zbyt ciemno. „Huh.”- Bierze łyk wody. –„Nie ma opcji, bym zostawiła się tu samą czekającą na niego. Mogę odwieźć cię do domu.” „Nie musisz…” Jen przerywa mi. –„Przywiozłam cię tu, więc zdecydowanie mogę odwieźć cię do domu. Nie martw się.” „Fajnie. Dzięki.”- Przytakuję, moje ramiona są sztywne. Nie chcę czuć się zawiedziona. Również nie chcę do niego pisać. Dobrze wie gdzie jestem, więc co do cholery zajmuję mu tak długo? Może jego tata znowu do niego zdzwonił? Może przechodzi trudny czas z powodu cierpienia jego rozwodzącego się ojca, a ja zachowuję się całkowicie egoistycznie, zastanawiając się, gdzie jest. Może… „Tylko skończę pić i możemy iść.”- Mówi Jen, przerywając moje myśli. „Okej.”- Opróżniam moją zimną wodę i kładę szklankę na najbliższy stolik, ignorując siedzące przy nim dziewczyny, które posyłają mi wrogie spojrzenia. Choć to, co przed chwilą zrobiłam było pewnie niegrzeczne, miałam to gdzieś. Jestem w drażliwym nastroju. Szepczą głośno, pewnie mnie obgadują i próbują przyciągnąć moją uwagę, ale je ignoruję. Nie potrzebuję dzisiaj borykać się z kilkoma zazdrosnymi sukami. Piosenka kończy się i światła rozjaśniają się, zalewając parkiet. Jedna z najbardziej popularnych piosenek wybucha z głośników i wszyscy kierują się na parkiet, włącznie z Jen i mną, gdyż zostałyśmy porwane prze falę tłumu. „Jeszcze jeden taniec.”- krzyczy do mnie i przytakuję w zgodzie. Obrażone dziewczyny tańczą blisko nas, posyłając Jen i mnie niemiłe spojrzenia, i odwracam się do nich plecami, starając się jak najlepiej cieszyć ostatnią piosenką. Choć moje nerwy są w strzępkach. Te wredne dziewczyny zabijają moje podekscytowanie i powinnam nalegać na wyjście, zanim zabrzmiała piosenka. Ale Jen jest pochłonięta muzyką, gigantyczny uśmiech widnieje na jej twarzy, kiedy macha rękoma w powietrzu, jakby ją po prostu nic nie obchodziło, yo.24
24
Nie wiem, o co kaman z tym słowem.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Uśmiecham się z mojego mentalnego żartu i wyrzucam ręce w powietrzu, naśladując Jen. Muzyka powoli zaczyna czynić swoją magię, pochłaniając mnie, aż jedynie mogę czuć pulsy basów, szczere słowa biegną przez mój umysł. Jestem całkowicie porwana przez chór, kiedy słyszę jak jedna z wrednych dziewczyn sapie za mną. „Bez jaj! Czy to Drew Callahan?”25 Zerkając przez ramię, dostrzegam go stojącego po drugiej stronie sali, obok drzwi, jakby dopiero co wszedł. Mruży oczy, kiedy przeszukuje pomieszczenie, bez wątpienia szukając mnie, co wysyła trzepot oczekiwanych nerwów wzdłuż mojego ciała. Wygląda piekielnie słodko w białym podkoszulku z długim rękawem, z zapinaną na guzik kieszonką przy szyi, rękawy ma podwinięte i odsłania swoje seksowne, silne przedramiona. Dżinsy, oczywiście, przylegają do jego ud i przypominają mi, jak bardzo są umięśnione. Włosy wpadają mu do oczu i odgarnia je, kręcąc głową w irytacji. Zaciskając usta, chcę westchnąć jak mała dziewczynka do mojej pierwszej sympatii. Mój facet jest tak cholernie świetny, że nie mogę tego znieść. Choć, on wciąż mnie nie znalazł. W rzeczywistości, wygląda na potężnie rozdrażnionego, kiedy przepycha się przez tłum, jego wzrok stale skanuje tłum, i ciepłe uczucie rozlewa się we mnie, kiedy nadal się poruszam, moja uwaga po części jest zwrócona na dziewczyny trajkoczące o Drewie i oglądających go. „On nigdzie nie wychodzi.”- mówi jedna z nich. –„Boże, on jest tak cholernie wspaniały, że samo patrzenie na niego boli.” Kusi mnie, aby odwrócić się i wydrapać jej oczy, ale się powstrzymuję. Poza tym, to ja miałam go nagiego między moimi nogami dzisiejszego ranka. Drew Callahan należy do mnie. „Oh mój Boże, on patrzy w tę stronę!”- kolejna dziewczyna skrzeczy. On wpatruje się we mnie i czuję skwierczenie od jego tlącego się wzroku wzdłuż sali. Przerzucając włosy przez ramię, posyłam mu zmysłowy uśmiech, szalenie licząc, że nie wyglądam jak głupek. Drew śle mi wspaniały uśmiech. Ale nie podchodzi do mnie. Wciąż słyszę te dziewczyny nawijające o nim. One muszą wiedzieć, że on jest mój. Jestem zdesperowana, by im uświadomić, że on należy do mnie. Więc obserwuję go. I pragnę. Ale za żadne skarby do niego nie podejdę. On pierwszy ma to zrobić. „Twój chłopak jest tutaj.”- Jen krzyczy mi do ucha. Przytakując, nie odrywam od niego wzroku, gdy kontynuuję tanieć do bijącego rytmu. –„Wiem.”- odkrzykuję. „Wygląda, jakby chciał cię pożreć.”- Jen śmieję się gdy odsuwa się ode mnie.
25
Nie zdziwiłabym się, gdyby wszyscy się zatrzymali
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Ciepło wybucha między moimi nogami. On naprawdę wgląda, jakby chciał mnie zjeść. Nie mogąc się powstrzymać, zakrzywiam palec i posyłam mu odwieczny gest, który mówi, że chcę, aby do mnie podszedł. „Spójrz, on idzie w naszą stronę!”- Jedna z tych dziewczyn krzyczy kiedy on podąża przez zatłoczony parkiet prosto do mnie. Czekam na niego z zapartym tchem. Jest wyższy niż większość ludzi tutaj obecnych i wyróżnia się. A może to dlatego, że nie dostrzegam nikogo więcej poza nim. Sposób w jaki ten biały podkoszulek rozciąga się na jego ramionach i klatce piersiowej. Jak bardzo kocham jego dłuższe włosy. To, jak patrzy na mnie, kiedy zatrzymuję się tuż przede mną, jego oczy opadają na moje usta przez jeden gorący, zwlekający moment, zanim unosi powieki i spogląda mi w oczy. „Cześć.”- mówi, ale ledwie go słyszę. Bardziej, jakbym musiała czytać z jego ust. Jego seksownych, nieziemskich… nie mogę się oprzeć jego ustom. Więc oplatam ramiona wokół jego szyi i składam słodki pocałunek na tych nieodpartych ustach. –„Cześć.”- Szepczę, moje wargi muskają jego. Umieszcza te wielkie ręce na moim tyłku i przyciąga mnie bliżej siebie. Mogę usłyszeć przerażone sapnięcia dochodzące od grupy wrednych dziewczyn stojących za nami i moja głowa odchyla się i uśmiecham się triumfalnie. Po raz pierwszy, to naprawdę wspaniałe uczucie być dziewczyną, która ma faceta. Drew Ucieczka z mieszkania zajęła mi wieczność. Tata dwa razy do mnie zadzwonił, aby narzekać na Adele i jej wybryki. Nie chciałem tego słuchać. Ale on musiał się wygadać. Wyczułem to, więc mu pozwoliłem. Aż w końcu spojrzałem na zegarek i uświadomiłem sobie, że Fable pewnie na mnie czeka w tym głupim klubie, do którego poszła. Zapewne jest na mnie cholernie wściekła. W końcu do niego dojechałem i wszedłem do środka, co było nie lada wyczynem. Musiałem obiecać, że wchodzę na piętro tylko po to, by odebrać moją dziewczynę, a potem wyjść. Kolejka, do wejścia była ogromna. Facet pilnujący drzwi bardzo szybko mnie rozpoznał, a że był wielkim fanem futbolu, szczęśliwie wpuścił mnie do środka. A teraz mam ciepłą, seksowną kobietę w moich ramionach, uśmiechającą się do mnie jakbym był prezentem od Boga. Jest do mnie przytulona, jej palce bawią się moimi włosami na karku, jej ciało wciąż porusza się w rytm muzyki. Doprowadza mnie do szaleństwa. „Myślałam, że nie przyjdziesz.”- krzyczy do mnie. Muzyka jest tak głośna, że ledwie ją słyszę. Pochylając się, mruczę jej do ucha. –„Przepraszam, mój tata wciąż dzwonił.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Przytakuje, jej pachnące włosy ocierają się o mój policzek, sprawiając, że mocno wciągam powietrze. –„Tak też myślałam.” Jej przyjaciółka dotyka Fable w ramię i mówi jej, że musi iść. Machamy do niej i odchodzi, przepychając się przez tłum, aż całkowicie w nim znika. Piosenka się zmienia, wciąż jest szybka, choć nie aż tak jak poprzednia. Fable kręci biodrami, uśmiech na jej twarzy jest pociągający. Piekielnie seksowny. „Tęskniłam za tobą.”- Ociera swoje piersi o mnie i czuję się stracony. Zarówno od bycia podnieconym i wcześniejszego napięcia, z powodu rozwodu. Wlałbym, żeby do mnie nie zadzwonił. Tata zrujnował mi nastrój. Moja dziewczyna to wyczuwa. Jej uśmiech zmienia się w grymas. –„Co się dzieje?” Wzruszam ramionami, nie chcąc rozwodzić się nad tym gównem. Chcę całą moją uwagę skupić na niej. –„Jestem zaabsorbowany problemami i stresem innych ludzi, co wiem, że jest głupie, ale nic na to nie poradzę.” Jej grymas zmniejsza się, ale wciąż jest. Pewnie jest jej smutno z mojego powodu, czego bardzo nie chcę. Chce, żeby była wolna, piękna i zalotna. Zachowując się w ten sposób, sprawia, że sam czuję się wolny. –„Mogę temu zaradzić.”- mówi, jej głos jest pełen obietnic. Pochylam głowę, by ją lepiej słyszeć. –„Możesz?” „Oh, tak. Musisz się nauczyć jak pozbyć się wszystkich swoich problemów.”- Szepcze do mojego ucha, dźwięk jej seksownego głosu, wysyła wstrząs pożądania do mojego ciała. –„Ty zabiegający o mnie tutaj jest pierwszym krokiem.” Kładę ręce na jej biodrach i przyciągam ją bliżej. Muzyka jest głośna, na sali jest duszno i tłum jest gęsty. Ale z ramionami Fable wokół mojej szyi, jej ciałem przyciśniętym do mnie, czuję się jakbyśmy byli jedynymi osobami na sali. –„Pierwszym krokiem do czego?”- Pytam, zdezorientowany. Mój mózg dosłownie się smaży, kiedy z nią jestem. Przesuwa palcami wzdłuż mojego karku i drżę. –„Pierwszym krokiem do zachowania się jak dwójka normalnych ludzi, którzy są w sobie szaleńczo zakochani i nie mogą oderwać od siebie rąk.”- mruczy tuż przed tym jak mnie całuje. Tonę w jej smaku, w dotyku jej grzesznego ciała, przylegającego do mnie. Gładzę rękoma jej pośladki i kwili, seksowny, cichy dźwięk wysyła energię prosto we mnie, powodując, że twardnieję. Cholera. Chcę się stąd wynieść. To miejsce jest zbyt zatłoczone, zbyt szalone, aby pozwolić sobie na takie rzeczy. Jesteśmy całkowicie otoczeni przez ludzi i piosenka znowu się zmienia na popularny utwór, który ciągle jest puszczany w radiu, choć nikt tutaj obecny się ty nie przejmuje. Łącznie z moją dziewczyną. Wyswobadza się z moich ramion, delikatny uśmiech unosi jej opuchnięte od pocałunków usta, i zaczyna poruszać się w rytm muzyki. –„Zatańcz ze mną.”- przekrzykuje muzykę.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Powoli kręcę głową, mój wzrok opada na jej biodra. Porusza się, jakby urodziła się, by tańczyć. Wie, że je obserwuję, i robi to na pokaz, tylko dla mnie. Kołysze biodrami w tych zbyt ciasnych dżinsach, które ma na sobie, wypina piersi, gdy unosi ramiona nad głową. Biały koronkowy biustonosz wystaję znad dekoltu jej koszulki bez ramiączek pod rozpiętą koszulą w kratkę i bez namysłu łapię ją. Kładę ręce na jej talii, a ona porusza się przy mnie. „Nie zatańczysz?”- Unosi brew a ja robię to samo w odpowiedzi, stojąc nieruchomo, kiedy ona wciąż się porusza. Jej biodra przesuwają się pod moimi dłońmi i odwraca się, ocierając swój tyłek o moje krocze, sprawiając, że jeszcze mocniej stwardniałem. Zerkając przez ramię, oferuje mi zmysłowy uśmiech, ale nic nie mówi. Po prostu tańczy a ja trzymam na niej ręce. Przyciągam ją do siebie. Tak blisko, aż jej plecy są całkowicie oparte o mój tors i oplatam ją ramionami, moje dłonie są przyciśnięte do jej brzucha. Przesuwam je w dół, do szczytu jej ud, i mogę przysiąc, że czuję jak drży pod moim dotykiem. Spogląda na mnie, jej oczy są rozszerzone a usta błyszczą, jakby przed chwilą je polizała. Gramy w tę grę od czasu mojego przyjścia i jestem gotowy, by odebrać moją nagrodę. Ją. Ona jest wszystkim, czego pragnę. Wszystkim, czego kiedykolwiek pragnąłem. Nigdy nie wierzyłem w bajki, nawet kiedy byłem małym dzieckiem. Od czasu śmierci mojej mamy, moje życie było pełne tragedii. Moje złudzenia zostały zupełnie rozbite, kiedy miałem piętnaście lat. Okryłem się skorupą, i nigdy nie wierzyłem, że ktoś może naprawdę mnie zaakceptować i pokochać. To brzmiało żałośnie, kiedy zwierzyłem się Doktor Harris. Mocno wierzyłem, że mógłbym przejść przez całe życie samotnie, ale to była prawda. Czułem się całkowicie odstręczający. Obrzydliwy. Zawstydzający. Bycie z Fable powoduje, że wszystkie te stare, ostre uczucia powoli odparowują. Ona kocha mnie dla mnie. Zna każdą mroczną i okropną rzecz, która zdarzyła się w moim życiu, i ma to gdzieś. Pragnie mi pomóc, stać przy mnie, być tutaj dla mnie bez względu na wszystko. Ona wprost pragnie… mnie. Pewnie myślę zbyt szybko, chcąc ruszyć dalej, o wiele dalej, ale trzymając w tej chwili Fable w ramionach, uśmiechającej się do mnie znad ramienia, uświadamia mi, że ona jest dziewczyną, którą chcę mieć przy sobie na zawsze. Ona osadziła się tak całkowicie w moim życiu i sercu, że nie wyobrażam sobie życia bez niej. To wszystko na raz jest takie proste a za razem skomplikowane. „Chodźmy stąd.”- Szepczę jej do ucha i ona przytakuje, jej włosy ocierają się o moją twarz. Pachnie niesamowicie, jej policzki są zaczerwienione i jedynie o czym mogę myśleć, jest jak najszybszy powrót do domu, bym mógł ją mieć nagą pod sobą.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Biorąc ją za rękę, zaczynam prowadzić ją przez parkiet, zauważając grupę dziewczyn z bractwa, wyraźnie nas obserwujących. Fable obraca się i wystawiając język, pokazuje im środkowy palec, i szarpię ją za rękę, by pieronem wyprowadzić nas z tego miejsca, zanim doprowadzi do bitki. „Co to do cholery było?”- Pytam ją, kiedy schodzimy po schodach i otwieram drzwi, prowadząc nas na parking. „Obgadywały mnie. Mówiły złośliwe rzeczy na mój temat. Wtedy ty wszedłeś na salę, i one wszystkie zaczęły się ekscytować.”- Uśmiecha się i ściska mnie za rękę. –„Myślały, że uśmiechasz się do nich, ale tak naprawdę uśmiechałeś się do mnie.” Kręcę głową. –„Kogo obchodzi, co one myślą?” „Mnie. Zawsze jestem poniżana. One praktycznie zmoczyły swoje majtki faktem, że się pojawiłeś i podobało mi się to, że miałeś je gdzieś. Że przyszedłeś tutaj po mnie.”- Przyciąga mnie do siebie i staje na palcach, by mogła pocałować mnie w policzek. –„Uświadamianie wszystkim, że jesteś mój sprawia, że czuję się naprawdę dobrze.” Czuję się dokładnie tak samo. Splatam moje palce z jej, i szybko idziemy w stronę mojej furgonetki, mój umysł pędzi. Jak mam jej powiedzieć, że już na zawsze chcę ją mieć w moim życiu? Czy w ogóle powinienem o tym mówić i cholernie ją przestraszyć? Wywieranie na niej presji jest ostatnią rzeczą, której pragnę. Ale również nie chcę stracić Fable. Naciskam guzik na pilocie i odblokowuję drzwi, oboje wślizgujemy się do samochodu. Fable wyciąga telefon z kieszeni, wypuszcza ciche sapnięcie kiedy naciska przycisk na ekranie i wykonuje połączenie. „Gdzie jesteś?”- pyta w chwili, gdy jakiś głos odpowiada po drugiej stronie. –„Co masz na myśli, mówiąc, że mieszkanie jest puste?” Wpatruję się w nią, widzę zmartwienie i obawę na jej twarzy, jej zbielałe kłykcie od zaciskania telefonu przy uchu. Moją skórę przechodzą ciarki z niepewności i jestem piekielnie ciekawy, co się stało i z kim rozmawia. Wiedząc, że cokolwiek to jest, nie może być dobre. „Zaraz tam będę. Tak, jestem z Drew. Od razu mnie przywiezie, okej? Więc nigdzie nie idź.”- przerywa. –„Najwyżej dziesięć minut. Przestań panikować, Owen. Zaraz tam będziemy.”- Kończy rozmowę i odwraca się do mnie, jej oczy są wypełnione strachem. –„Owen jest w mieszkaniu. Mówi, że jest puste.” Marszczę brwi. –„Co masz na myśli, mówiąc, że jest puste?” „Jakby wszystko zniknęło z wyjątkiem kilku naszych osobistych rzeczy. Meble, wszystkie nasze rzeczy, jedzenie w kuchni, to wszystko zniknęło.”Przygryza dolną wargę, zamyślona. 26
26
Tego to się nie spodziewałyście.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Zostaliście okradnięci?”- Ledwie mogę przetworzyć to, co powiedziała. To nie miało sensu. „Nie, nie ma mowy.”- Kręci głową i śmieje się, choć z pewnością nie jest rozbawiona. Bardziej zrozpaczona. –„Myślę- myślę, że moja matka to zrobiła. Mogę się założyć, że spakowała wszystkie swoje gówna, zgarnęła swojego frajerskiego chłopaka do pomocy i wyniosła wszystko bez poinformowania nas.” Krzywię się, kiedy wyjeżdżam z parkingu i kieruję nas w stronę mieszkania Fable. –„Kto do cholery robi coś takiego?” „Moja matka.”- Opiera głowę o zagłówek i wzdycha. –„Mówiłam ci, jak chciałam się przeprowadzić i wziąć Owena ze sobą, ale nie zebrałam się na odwagę, aby jej to powiedzieć. Przypuszczam, że sama się tym zajęła, co nie?” „Ale to, co mówisz, to tak jakby ona… was opuściła.” „Ona opuściła nas już dawno temu. Ja się z tym pogodziłam. Owen nie. On wciąż wierzy, że nasza matka nas kocha i chce się nami zająć. On jest młody, pewnego dnia uświadomi to sobie.” Gorycz w głosie Fable sprawia, że cierpię razem z nią. Oboje borykamy się z naprawdę popieprzonymi doświadczeniami. Z rodzicami, którzy wydają się nami nie przejmować, ale w zupełnie inny sposób. Naprawdę chciałbym pomóc i uzdrowić jej serce. Może sobie mówić, że nie dba o to, jak ona i Owen są traktowani przez własną matkę, ale wiem, że kłamie. To pewnie cholernie boli. Obojętność i zaniedbanie mojego ojca rani mnie aż do dziś. Śmierć mojej mamy- czasami czuję się, jakby mnie opuściła, a to nie było nawet jej winą. Takie irracjonalne jest właśnie moje myślenie. I nie mogę nawet wyjaśnić tego, co Adele mi zrobiła. Jestem kompletnie popieprzony od umysłowych gierek, które rozgrywała na mnie o wiele za długo. W chwili, w której wjechaliśmy na parking, Fable już wyskoczyła z auta, biegnąc do swojego mieszkania. Podążałem za nią, w większym odstępie, tylko dlatego, że chciałem dać jej kilka prywatnych minut z własnym bratem. Kiedy w końcu wchodzę do mieszkania, jestem w szoku. Miejsce jest dosłownie puste. W salonie nie ma żadnych mebli. Stół i krzesła zniknęły z małego kącika, służącego za jadalnię. Każda szafka w kuchni jest otwarta. Owen i Fable opierają się kuchenny blat. Trzyma brata w ramionach i jego twarz jest przyciśnięta do jej ramienia. Łzy spływają po jej twarzy, ale nie wygląda na smutną. Wygląda na diabelnie wkurzoną. „Nienawidzę jej.”- mówi stanowczo. –„Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. Wzięła moje łóżko, Drew. Również Owena. Wszystkie meble z naszych pokoi. To tak jakby wyrzucili wszystkie nasze rzeczy, które były w szufladach i zostawili wszystko w stosie na ziemi. „Jak ona mogła tego dokonać, zabrać wszystko tak szybko?”- Rozglądam się po pustym pokoju, zdziwiony, że wszystko zniknęło. Byłem w jej mieszkaniu tylko raz, ale pamiętam, że był wypełniony mnóstwem rzeczy.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Ma przyjaciół. Albo, jestem pewna, że jej frajerski przyjaciel ma tonę przyjaciół. Mogę się założyć, że uraczyli ich piwem, i oni zabrali wszystko tak szybko jak tylko mogli.”- Potrząsa głową. –„Owen i ja wyszliśmy przed szóstą.” A teraz jest jedenasta trzydzieści. –„Więc mieli co najmniej pięć godzin.” „To niesamowite jak szybko potrafisz pracować, jeśli musisz.”- Jej usta wrogo się zacisnęły. Moje ramiona dosłownie bolą, aby ją pocieszyć. Przytulić ją i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ale ona jest zbyt zajęta pocieszaniem swojego brata i teraz on jest jej priorytetem. Czując się bezradnie, idę wzdłuż przedpokoju i zaglądam do pokoju Fable. Nie ma nic, tylko stos ubrań leżących na podłodze, tak jak wspomniała. Tak samo wygląda pokój Owena, choć w jego jest niesamowity bałagan. Pokój jej mamy jest kompletnie pusty. To jest naprawdę jedna z najbardziej szalonych rzeczy, które kiedykolwiek widziałem. Nagle nachodzi mnie tak doskonały pomysł, że kroczę z powrotem do salonu, podekscytowany, aby jej powiedzieć. To jest idealne rozwiązanie dla ich teraz bardzo poważnego problemu. „Chce, żebyście ze mną zamieszkali.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 17 *~ „Prawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć. Kiedy już ją znajdziesz, ona nigdy się nie powtórzy.”- Autor Nieznany Fable Szok obmywa mnie na słowa Drew. –„Nie mówisz poważnie.”- Owen wysuwa się z mojego uścisku, jego ciało jest sztywne. Jego oczy są opuchnięte a policzki czerwone od płaczu. Kiedy zadzwonił był ogarnięty paniką. Jestem tak przerażona tym, co mama zrobiła, że na początku nie mogłam go zrozumieć. „Jestem śmiertelnie poważny.”- Drew robi kilka kroków w moją stronę, ale zatrzymał się tuż przede mną. Widocznie wyczuł niechęć Owena. Emanuję od niego wielkimi falami. –„Mam miejsce. Owen może nawet mieć swój własny pokój.” „Gdzie będzie spać Fable?”- pyta Owen, jego mina wyraża dziką opiekuńczość. Kładę rękę na jego napiętym ramieniu. –„Przestań. On stara się być miły.” „Albo po prostu wykorzystuję cię dla darmowego seksu. Może po przeprowadzce uczyni cię swoją żoneczką i zabroni ci wychodzić czy robić inne rzeczy. Nie rób tego. Nie chcę się do niego przeprowadzać.”- Owen mówi stanowczo. Nie bardzo rozumiem wrogość Owena. Choć może to wynika z faktu, że po powrocie z Carmel i odrzuceniu Drewa stałam się emocjonalnym wrakiem. On uciekł zanim… Tak jak mama. Choć, to mnie kusi. Tak bardzo kusi aby się zgodzić. Ale muszę udowodnić moją niezależność, nie przeniosę się od mojej matki do Drewa bez doświadczenia życia na swoim. „Nie musicie teraz podejmować decyzji.”- Drew mówi cicho, błagając wzrokiem. –„ Ale nie powinniście zostać tu na noc. To miejsce jest puste. Nie ma żadnego łóżka, na którym można się przespać.” Ma rację. Choć wiem, że mama jest odpowiedzialna za zabranie wszystkiego a my nie zostaliśmy obrabowani czy cokolwiek szalonego, ale czułabym się strasznie zostając tutaj na noc. Mieszkanie wydaje się być zbyt puste. Prawie zbezczeszczone. „Nie chcę tu zostać.”- Mruczę do Owena, chwytając go za rękę i ściskając. –„Poza tym, nie mamy dokąd pójść. Jego mieszkanie jest ładne i ma wolną sypialnię.” „Jestem pewien, że jego mieszkanie jest cholernie dobre. Nadal nie chcę w nim zostać.”- Owen ripostuje. Jest tak wściekły, tak zraniony tym, co ona nam zrobiła, że moje serce krwawi.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„No weź. Zrób to dla mnie.”- Owen unosi wzrok, spoglądając mi w oczy. –„Kocham go.”- szepczę. –„On zrobi wszystko, aby mi pomóc. Aby nam pomóc. Wiem to.” Owen przewraca oczami i wyszarpuje rękę z mojej. –„Dobra. Zostaniemy tam. Ale odmawiam przeprowadzki do niego, Fable. Prawie nie znasz jego tyłka.” „Owen, przestań.”- Nie mogę znieść jego postawy. Drew nie zrobił nic tylko wykazał się uprzejmością i hojnością. Owen pewnie używa chamstwa jako mechanizmu obrony, by sobie z tym poradzić, czy jakoś tak, ale chcę, żeby przestał. Ledwie mogę przyswoić sobie to, co nasza matka nam zrobiła. Jej psychiczne porzucenie pozostawiło na mnie blizny do końca życia. Jej fizyczne porzucenie prawdopodobnie na zawsze popieprzy w głowie Owena. Nienawidzę jej. Tak bardzo, że nie mogę funkcjonować, a dopiero racjonalnie myśleć. I w tej chwili bardziej niż kiedykolwiek potrzebuję wsparcia Drew. * * * * Najpierw zajęliśmy się Owenem. Drew ma futon w wolnym pokoju, który musi służyć za biuro, świadczy o tym biurko i komputer. Pomogłam Drew zmienić futon w łóżko, rozkładając dodatkowe koce, gdy Drew poszedł poszukać poduszki. To było bardzo udomowione i słodkie uczucia i wiem, że mogłabym do tego przywyknąć. Ale nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mogę być teraz naiwna i głupia. Mój brat mnie potrzebuje. Muszę być silna i wymyślić, co do cholery mam robić dalej. „Czy czegoś potrzebujesz?”- Pytam Owena, kiedy idzie do pokoju, jego wyraz twarzy jest wyzywający. –„Szklankę wody czy może Tylenol?”- Pociągał nosem podczas jazdy do domu Drewa, siedząc na tylnym siedzeniu w furgonetce Drew. Tak bardzo chciałam go pocieszyć, ale wiedziałam, że by mnie odrzucił. „Może coś do jedzenia?”- Sugeruje Drew, kiedy wchodzi do pokoju z trzema miękkimi poduszkami. „Nic mi nie jest.”- Owen mówi ponuro. Posyłam mu znaczące spojrzenie i mruknął podziękowania, by mnie uspokoić. „Chcesz porozmawiać?”- Pytam go cicho, oboje schodzimy Drew z drogi, by mógł rzucić poduszki na futon. Owen kręci głową. –„Chciałbym być sam, Fabes. Po prostu chcę pójść spać i zapomnieć, że to się kiedykolwiek stało.” „Kiedy się obudzisz, będziesz musiał się z tym zmierzyć.”- Przypominam mu. Nie możemy tego unikać, nawet jeśli bardzo bym chciała. Ale muszę się z tym zmierzyć. Muszę wymyślić co robić dalej, jaki będzie mój następny krok.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Dzięki za uderzenie rzeczywistością.”- Wzdycha i kręci głową. –„Wiem, że jesteś na nią wściekła. Ale… ja nie. Martwię się o nią. Ona nie odbierała twoich połączeń i to jest do bani.” Próbowałam się do niej dodzwonić w mieszkaniu i podczas jazdy do Drew. Od razu przełączało mnie na pocztę głosową. Nagrałam się jej. Nie otrzymałam odpowiedzi, a to było ponad godzinę temu. Ta kobieta robi wszystko co w jej mocy, aby nas unikać. A my nic nie możemy z tym zrobić. „Nic jej nie jest.”- Macham ręką. W moim umyślę ona bez wątpienia jest całkowicie bezpieczna. Pewnie duszkiem pije piwo i śmieje się z tego, jak nas wyrolowała. –„Jestem pewna, że jutro zadzwoni.” Kłamię. Nie mam bladego pojęcia czy do mnie zadzwoni. O ile wiem, po raz ostatni mogliśmy mieć z nią kontakt. Choć to mi w ogóle nie przeszkadza. Mam dość tego gówna w które nas wplątała. Emocjonalnego oszustwa, z którym musieliśmy sobie radzić za każdym razem, gdy ona cichaczem wynosiła się z naszego życia. Już lata temu zbudowałam wokół siebie ściany ale Owen wciąż jest otwarty i umiera, by mama go kochała. Ona nawet nie wie jak. A on sobie tego jeszcze nie uświadomił. Drew bez słowa wychodzi z pokoju, zamykając za sobą drzwi, i doceniam to, co dla nas zrobił. Nie jest natrętny, kiedy ja staram się uporać z moim bratem. Nie tylko był łaskawy, otwierając dla nas swoje mieszkanie, dając Owenowi cokolwiek by potrzebował, aby zapewnić mu wygodę. On jest niesamowity. A kiedy skończę rozmawiać z Owenem, zamierzam pójść do Drew i prosić go, aby mnie przytulił i po prosu trzymał. Tak bardzo go teraz potrzebuję. Ale najpierw, muszę się zatroszczyć o mojego brata, który bardziej mnie potrzebuje. „A co jeśli coś jej się stało?” – Pyta Owen, jego głos drży. –„Co jeśli naprawdę coś jej się stało i jest ranna i leży gdzieś bezradna? Lub… gorzej? Co wtedy, Fable?” Jego słowa czarują obrazy w mojej głowie- nie. To nie ona jest ofiarą w tym wszystkim. Maczała w tym palce. Czuję to w moich kościach. –„Wiem, że się martwisz. Ale muszę być z tobą szczera. Ona o nas nie dba, Owen. Nie tak jak ty byś chciał. Ona jest zbyt pochłonięta swoimi własnymi problemami, by uświadomić sobie jak bardzo jej potrzebujesz. Jak bardzo pragniesz mieć ją przy sobie. Ona woli się zmyć, pójść się upić i spędzać czas w barze ze swoim facetem.” Owen wpatruje się we mnie, jego policzki są czerwone, oczy wypełnione łzami. –„Nie znasz się na tym. Może ona nie chcę przebywać z nami bo wie jak bardzo jej nienawidzisz.” Wzdrygam się. –„To nie ja jestem tu winna. Ona nie może znieść faktu, że jesteśmy ze sobą blisko. Jest zazdrosna i tak głupia bo nie widzi jak bardzo
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
pragniesz takiego rodzaju bliskości z nią. Ona jest naszą matką a traktuję nas, jakbyśmy nie byli niczym tylko cierniem na jej tyłku.” „Może względem ciebie tak się zachowuje, ale nigdy dla mnie. Ona mnie kocha!”- Krzyczy, łzy spływają wzdłuż jego policzków i ze złością je ściera. – „Wierz sobie, że ona jest suką. Może tym razem to ty jesteś suką, Fabes. Czy kiedykolwiek o tym pomyślałaś?” Jestem oszołomiona. Nie mogę uwierzyć, że tak się do mnie odezwał. Jestem tak blisko rozklejenia się i cholera, powinnam być silna. –„Jesteś zdenerwowany.”- Mówię spokojnie. –„Rozumiem. Może życzmy sobie miłej nocy i porozmawiamy jutro.” „Nieważne.”- Owen odwraca się i wchodzi na futon, układając poduszki i naciągając na siebie koc, plecami do mnie. Jest tak sztywny pod przykryciem, że wygląda jakby mógł pęknąć. „Kocham cię, Owen.”- Mruczę tuż przed tym jak zamykam drzwi. Nie kłopotał się z odpowiedzią. Drew Przemierzam moją sypialnię, czekając na Fable. Milion pytań biegnie wzdłuż mojej głowy i boję się je jej zadać. Mieliśmy niesamowitą noc. A teraz to… Jeśli jej mama naprawdę splądrowała ich mieszkanie i zabrała wszystko, co było ich cholerną własnością, zostawiając swoje własne dzieci z wyłącznie ich ubraniami i osobistymi rzeczami, to okazuje się bardzo egoistyczną i nieczułą osobą. Owen ma złamane serce. Fable jest tak wściekła i boję się, że w każdej chwili może stracić nad sobą panowanie, choć ma w sobie również ten dziwny spokój. Jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie, choć cholera, nie żebyśmy długo ze sobą byli. Ten nasz cały związek już od pierwszego dnia jest jak wichura. Nie mogę wyobrazić mojego życia bez niej. Również staram się jak najlepiej, by ją wspierać. Już nie musi mnie odpychać. Ale jeszcze mnie tak naprawdę do niego nie włączyła. Co do diabła w takim razie mam dla niej zrobić? Czuję się bezradny. Nikt nie złapie jej mamy. Owen mnie nienawidzi i postrzega jak jakiegoś złego faceta, zdeterminowanego, by złamać serce jego siostrze- znowu. Jedyną rzeczną, którą mogę zaproponować jest miejsce na pobyt i nawet wtedy, wciąż czuję się jak jakaś popieprzona osoba, przez wyskoczenie z tą sugestią. Nie mogę wygrać. Brzmię jak samolubne dziecko, ale cholera. Chce, żeby Fable wiedziała, iż może na mnie polegać, bez względu na wszystko. Będę jej opoką, jej wsparciem, czymkolwiek. Zrobię dla niej wszystko. Niestety, nie sądzę, aby to sobie jeszcze uświadomiła.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Długie, niekończące się minuty później, Fable wchodzi do mojej sypialni, cicho zamykając za sobą drzwi. Jej ramiona są przygarbione, gdy opiera się o drzwi, twarz wyraża wyczerpanie. Chcę ją pocieszyć, ale odgrodziła się niewidzialną ścianą. Tą, która mówi, że sama dam sobie radę, dziękuję bardzo. Pieprzyć to. Zamierzam zburzyć ten mur, nie ważne ile czasu mi to zajmie. „Jak Owen?”- Pytam. „Nienawidzi mnie.”- Zamyka oczy, siląc się na lekki dziwny uśmiech. – „Obwinia mnie za odejście mamy. Mówi, że może gdybym nie była taką suką, nie opuściłaby mieszkania.” „Co?”- Praktycznie krzyczę i ona otwiera oczy, patrząc na mnie. „Cii! Bo cię usłyszy.”- Odpycha się od drzwi, podchodzi do mojego łóżka i opada na nie, zanurzając głowę w poduszkach. –„Nie chcę o tym mówić Drew. Chcę tylko pójść spać.” Dziwnie się zachowuje, ale nie powiem tego na głos. Jest smutna. Jej życie po raz kolejny przewróciło się do góry nogami. „Chcesz się przebrać w coś bardziej wygodnego?”- Pytam. Jej ramiona trzęsą się, jakby się śmiała. Nadal na mnie nie patrzy. –„Czy w tym jest jakiś podtekst? Z góry cię ostrzegam. Nie jestem w nastroju.” „Fable.”- Jakbym czegoś od niej dzisiaj oczekiwał. –„Nie próbuję dobrać się do twoich majtek. Chcę się tobą zająć.” „Dobra.”- Przewraca się na plecy i rozpina dżinsy, oswobadzając się z nich. Pomimo tego, że niczego od niej nie chcę- przysięgam- nie mogę się powstrzymać od wpatrywania z jej nogi, tych koronkowych różowych majteczek, które ledwie ją zakrywają. Ciężko przełykając, opuszczam wzrok, starając się zachować spokój. Nie powinienem zachowywać się jak zboczeniec, gdy mnie potrzebuje, ale patrzę na nią i jej pragnę. To automatyczna reakcja. Unoszę wzrok, by ujrzeć, jak zdejmuje swoją koszulę i rzuca na ziemię. Sięga pod bezrękawnik i rozpina stanik, wyjmując go spod topu w ten magiczny sposób jak zwykle robią dziewczyny. Stanik jest biały i koronkowy, odrobina materiału opada z jej palców. Ubrana wyłącznie w bezrękawnik i majteczki, jej sutki napierają na top, gęsia skórka pojawia się na jej ciele, i wypuszczam drżący oddech. Muszę się otrząsnąć i zrobić dobry uczynek. „Zimno? Mogę przynieść dodatkowy koc…” „Nie.”- Potrząsa głową i odsuwa koc oraz kołdrę, następnie wsunęła się pod nie. –„Jestem po prostu bardzo, bardzo zmęczona.” Stoję, nie wiedząc, co robić. Ona wysyła dziwne wibracje. Wiem, że jest smutna i ma ku temu powód. Nie tylko jej matka wykonała naprawdę gówniany ruch. Owen ją za to obwinia.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Odwraca się do mnie plecami, jej blond włosy się splątane wokół jej głowy, i tak cholernie mocno chcę do niej podejść. Ale boję się, że mnie odrzuci. –„Idziesz do łóżka?”- pyta, jej głos jest cichy. Sama zdecydowała za mnie. –„Tak.”- mówię, zdejmując ubrania, aż jestem jedynie w swoich bokserkach. Wyłączając nocną lampkę, wchodzę na łóżko i przykrywam się pierzyną, zastanawiając się, czy powinienem ją dotknąć. Zamiast tego zdecydowałem się nie ruszać i wpatrywać w sufit, ramiona założyłem za głowę. Ona milczy, prawie się nie rusza, i myślę, że mogła już zasnąć. „Drew?” Zgaduję, że nadal nie śpi. –„Tak.” „Dziękuję, że pozwoliłeś nam ze sobą zostać.”- Odwraca się do mnie i przekręcam głowę, więc spoglądamy sobie w oczy. –„Nie musiałeś tego robić.” „Co to ma znaczyć?”- Jestem zirytowany. Czy ona myśli, że zostawiłbym ją z tym wszystkim samą? –„Oczywiście, że musiałem to zrobić. Gdzie indziej moglibyście pójść?” Wzrusza jednym ramieniem. –„Coś bym wymyśliła. Założę się, że Colin by nas przyjął. Słyszałam, że mieszka w cholernej rezydencji. Jestem pewna, że ma dużo pokoi.”27 Cholera jasna. Nie mogę uwierzyć, że to powiedziała. Facet zachowywał się jak totalny kutas w stosunku do mnie tej nocy, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem, insynuując, że coś jest między nim a Fable, a teraz, ona mówi, że bez problemu mogłaby z nim zamieszkać? „Nie chcę przysparzać ci kłopotu.”- kontynuuje. –„ Pierwszą rzeczą jaką jutro zrobię przed pójściem do pracy, będzie poszukanie mieszkania.” „Dlaczego to robisz?”- Pytam, mój głos jest tak niski, że brzmię jakbym warczał. Ale cholera, jestem wściekły. –„Dlaczego zachowujesz się jakbyś nie chciała mojej pomocy? Jakbyś nie mogła na mnie liczyć w przejściu przez cokolwiek?” „Poważnie?”- Unosi głos. –„Czy kiedykolwiek się spisałeś? Nie mogę liczyć na nikogo. Nikogo. Sama zawsze się o siebie troszczyłam. Nie zamierzam być teraz zależna od ciebie.” „Dlaczego do cholery nie? Nie jesteśmy ze sobą wystarczająco długo, bym mógł się dla ciebie wykazać, kiedy robi się trudno. Ale teraz jestem. Proponując wszystko co mam, staram się tobe pomóc a ty zachowujesz się jakbyś to miała gdzieś.”- Moja krew wrze. Jestem zszokowany jej traktowaniem. Głos głęboko w mojej głowie szepcze, że muszę stąpać lekko, ale pieprzyć to. Rękawica została rzucona. Muszę jej powiedzieć jak się czuję, zanim eksploduję i naprawdę stracę nad sobą panowanie. „Powiedziałam, że ci dziękuję.”- ona szepcze.
27
No to pojechałaś po ego Drew.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Tak, jakbym przykładał pistolet do twojej głowy i kazał ci to powiedzieć.”- Odpowiadam, odrywając od niej wzrok i ponownie wpatrując się w sufit. Milczy, słyszę szelest pościeli oraz koca i spoglądam na nią kątem oka, by widzieć jak zwija się w kłębek, jej ramiona się trzęsą. Ucieka jej szloch i przykłada rękę do ust. Boże, ona płacze. Zapewne dlatego, że właśnie na nią nakrzyczałem, jakbym był jakimś dupkiem. „Chodź tutaj.”- Szepczę, biorąc ją w ramiona. Z łatwością do mnie idzie, owijając ramiona wokół mojego pasa i opiera głowę na mojej nagiej piersi. Jej łzy zwilżają moją skórę, kiedy odgarniam jej włosy z czoła. Szepczę słowa pociechy do jej ucha, nienawidząc jej przygnębienia. Fable mocno płacze, jej całe ciało się trzęsie. Boję się, że jej serce może złamać się na dwie części. „Ja- ja nie wiem co ro- robić.”- łka. –„Nie mogę uwierzyć, że zostawiła nas bez niczego. Tego, że nie powiedziała nam, że odchodzi.” „Wszystko będzie dobrze.”- Zakładam włosy za jej ucho, przesuwam palcem wskazującym wzdłuż jej gardła. –„Przysięgam. Pomogę ci we wszystkim.” Bierze głęboki, drżący oddech. –„To nie tak, że jestem niewdzięczna. Ja tylko… nie wiem jak to robić. Przyjmować od kogoś pomoc. Zawsze na własne barki brałam ciężar. Trudno w to uwierzyć, że ktoś chce przejąć część obciążenia.” „Cokolwiek mogę zrobić, jestem tutaj. Nie musisz się śpieszyć w poszukiwaniu nowego mieszkania.”- Wsuwam palec pod jej brodę i unoszę ją. Jej policzki są mokre od łez i czarne smugi widnieją pod jej oczami. Nie umyła twarzy i wygląda na tak zagubioną, tak żałośnie, że pochylam się i składam miękki pocałunek na jej ustach. –„Nie spiesz się. Znajdź dobre miejsce do życia dla siebie i Owena.” Wolałbym, żeby zostali ze mną, ale nie chcę naciskać. Mieszkanie z jej bratem może być… na początku niewygodne, ale Fable jest wszystkim co ma. „Okej.”- Kiwa głową, jakby próbowała przekonać samą siebie. –„Okej, masz rację. Potrzebuję czasu, nie mogę postąpić pochopnie i wziąć pierwsze lepsze dostępne mieszkanie.”- Zamyka oczy i zaciska usta. –„Nie mam żadnych mebli. Ona zabrała wszystko. Nawet moje łóżko! Miałam to głupie łóżko od lat. Nawet nie było wygodne. Materac był grudkowaty.” Ponownie ją całuję. –„Ona jest szalona, kochanie. Szurnięta za zabranie wszystkiego, co zrobiła i to tak szybko. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak ona to zrobiła.” „Ja również nie wiem. To nie ma sensu.”- Fable otwiera oczy. –„Ona nie ma sensu. Już kilka lat temu przestałam próbować zrozumieć jej zachowanie, aż tu nagle wyskakuje z taką akrobacją, a ja staram się poskładać w całość, dlaczego to się stało.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Przestań o tym myśleć.”- Ponownie całuję jej usta, a następnie składam pocałunek na jej policzkach, nosku, czole. –„Jutro będziemy się tym martwić. Potrzebujesz trochę snu.” Przytakuje, jej oczy zmykają się i zaciska ramiona wokół mnie. – „Przepraszam.” „To ja powinienem przeprosić. Nie powinienem na ciebie krzyczeć.” „Myślę, że tego potrzebowałam.”- Jej głos cichnie i trąca nosem moją pierś. –„Tak dobrze cię czuć, Drew. Kocham cię.” Moje serce łagodnieję. Jestem uspokojony od jej słodkich słów. –„Ja również cię kocham.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 18 *~ „Większość cieni w naszym życiu są spowodowane tym, że stoimy w naszym własnym słońcu.”- Ralph Waldo Drew „Więc ona mieszka z tobą.” „ To tymczasowe.”- Szybko mówię Doktor Harris. Wiem, o czym myśli. Co każdy pomyśli, choć to nie tak, że znam mnóstwo ludzi. Poruszamy się zbyt szybko, Fable i ja. Upłynął prawie tydzień odkąd jej matka opuściła ją i Owena. Po prostu nie mogę jej wykopać. Oni nie mają dokąd pójść. Poza tym, lubię to, że Fable ze mną mieszka. Owen i ja doszliśmy do nieco niespokojnego rozejmu. Wiem, że nie jest moim największym fanem, ale dzieciak jest grzeczny, utrzymuje porządek w pokoju i nie powoduje żadnych kłopotów. Nie, żebym wierzył, że byłby w stanie. Jest dobrym dzieckiem. Fable dobrze go wychowała. Doc stuka w swój iPad. Pewnie jakieś bzdety o tym jak zmartwiona jest faktem, że mieszkam z Fable. –„Czy układa się wam?” „W przeważającej części.”- Nie potrafię jej okłamać. –„ Na początku było nieco napięcia, większość pochodziło od Owena. Jest zraniony tym, co ich matka zrobiła.” „To zrozumiałe.” „Na początku obwinił Fable.” „To również zrozumiałe. Czasami obwiniamy innych bo nie chcemy uwierzyć w prawdę.”- Spojrzała na mnie znacząco. –„Również mamy też skłonność obwiniania samych siebie.” Wiem wszystko na ten temat. Rozumiem. – „Spartolili kilka rzeczy, ale i tak wciąż jest lekkie napięci między nimi. Więc to powoduje lekkie napięcie między Owenem a mną. Ale ogólnie rzecz biorąc, on jest miłym dzieciakiem. Współczuję mu.”- Pamiętam bycie nastolatkiem. Mój cały świat zmienił się w mgnieniu oka. Na zawsze straciłem całą moją niewinność i dzieciństwo. Zdrada jego matki na dobre odebrała Owenowi dzieciństwo. „Czy mama w ogóle się odezwała?” „Fable w końcu dostała od niej wiadomość kilka dni temu.”- I ona ją rozwścieczyła. Tylko dwa zdania, którymi Fable przez całą noc się zadręczała. Tak mi przykro. Mam nadzieję, że któregoś dnia zrozumiesz. Fable natychmiast ją usunęła, przeklinając swoją mamę każdym wulgarnym słowem jakim znała. „Wasz związek już jest delikatny. Czy ta sytuacja nie ściągnie niepotrzebnego stresu na waszą dwójkę?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Jeśli uda nam się przez to przejść, damy sobie radę ze wszystkim, nie sądzisz?” Doktor Harris życzliwie się do mnie uśmiecha. –„Można by tak pomyśleć. Tak ważny ruch w waszym początkowym etapie związku może również wszystko popsuć. Obawiasz się tego? Jej utraty po tym, jak w końcu ją odzyskałeś?” Ciągle obawiam się utraty Fable. Strach tkwi w mojej głowie 24-7. Przez większość czasu odpycham to i skupiam się na chwili obecnej. „Ona mnie potrzebuje.” „A ty potrzebujesz jej, prawda?” „Tak.”- Biorę głęboki wdech. –„Nie chcesz tego słuchać, ale wolałbym gdyby ze mną mieszkali. Lubię, kiedy jest przy mnie. Nie spędzamy każdej chwili razem odkąd ona pracuje na pełny etat a ja jestem w szkole, ale lubię…”Mój głos się urywa. „Co lubisz?”- Pyta Doktor Harris. „Lubię mieć ją w swoim łóżku każdej nocy. Budzić się z nią każdego ranka. Po prostu wiedza, że ona jest ze mną daje mi poczucie spokoju, którego nie pamiętam, żebym kiedykolwiek miał w swoim życiu.”- Pocieram kciukiem kolano. –„Nie chcę, żeby odeszła.” „Może to w końcu zrobić. To brzmi, jakby Fable była bardzo niezależną osobą, prawda?” „Tak.”- Mam już dość rozmowy o niej. Nie chcę myśleć o niej opuszczającej mnie, nawet jeśli to tylko oznacza życie na własną rękę. Jakby wyczuwając moje zamykanie się w sobie, moja terapeutka zmienia temat. „Masz jakieś wieści od swojego taty?” „Zadzwonił zanim wszedłem do środka. Nie odebrałem.”- Czuję się winny za odesłanie go na pocztę głosową ale nie mam ochoty na kolejną tyradę. A z pewnością to zrobi, kiedy zadzwoni. Tyrady o Adele i tym jak bardzo go skrzywdziła. Jak bardzo go upokorzyła wśród ich przyjaciół i jego kolegów. Jest pośmiewiskiem w klubie country, a ona paraduje ze swoim młodym pionkiem po całym mieście. I ona na to poszedł. Jestem ponad to. Będę tam dla niego, ale on wciąż nie wzniósł pozwu o rozwód. Wiem, że w głębi duszy on wciąż czeka aż ona przyjdzie na kolanach błagać o wybaczenie. Głupie jest to, że on prawdopodobnie przyjąłby Adele z powrotem. Ledwie mogę znieść tę myśl. „On wciąż nie wie?” Nawiązuje do Adele i mnie. Potrząsam głową. „Więc ona niczego nie powiedziała?” „Nic mi o tym nie wiadomo.”- Na samą myśl chwyta mnie strach.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Czy kiedykolwiek rozważałeś by ubiec ją w ciosie?”- Kiedy marszczę brwi, Doktor Harris kontynuuje. –„Powiedzieć swojemu tacie, zanim ona to zrobi?” „Nie ma mowy.”- Kręcę głową. – „Nigdy nie zdobędę się odwagę, by mu o tym powiedzieć.” „To byłoby łatwiejsze, gdyby pochodziło od ciebie. Bycie szczerym wobec swojego taty może również zabrać niesamowity ciężar z twojej piersi. Jeśli najpierw usłyszy to od Adele, ona wygra. Dajesz jej szansę na opowiedzenie mu ubarwionej historii, a tym samym lepiej na tym wyjść.” Wpatruję się w nią, chłonąc jej słowa. Ona ma rację. Jestem zbyt wielkim tchórzem aby poruszyć z nim ten temat. –„Rozważę powiedzenie mu jako pierwszy.”- Mówię, aby ją uspokoić. Uśmiecha się. –„Cieszę się.” * * * * W chwili, w której wyszedłem od Doktor Harris, sprawdzam telefon. Dwa nieodebrane połączenia od taty i jedno od Fable. Najpierw do niej dzwonię. „Nigdy nie uwierzysz, co się stało.”- Brzmi na podekscytowaną. Szczęśliwą. „Co?” „Znalazłam idealne mieszkanie. Oh mój Boże, Drew, jest tak miłe. Dwie sypialnie, dwie łazienki i na nowym osiedlu. Czynsz jest rozsądny a zaliczka nie tak bardzo odstraszająca. Poszłam obejrzeć je z Jen i jest piękne. Sprawdzili już mój kredyt i powiedzieli, że zatrzymają dla mnie mieszkanie, ale muszę wpłacić zaliczkę do piątku.” Cholera. Zostawia mnie. –„Gdzie się znajduje?”- Jeśli jest w złej części miasta, nie pozwolę jej się tam przeprowadzić. „To jest jeszcze lepsze w tym mieszkaniu. Nie jest tak daleko od ciebie. Co najwyżej dwie mile. Po drugiej stronie jest centrum handlowe ze sklepem spożywczym, do którego lubisz chodzić.”- Śmieje się. –„Nie mam żadnych mebli, ale mam to gdzieś. Coś wymyślimy. Mogę pójść na zakupy do Goodwill.” „Pozwól sobie pomóc.”- Mówię automatycznie. „Nie.”- odpowiada cicho. –„Już wystarczająco mi pomogłeś. Pieniądze, które zarabiam w The District są ogromne a napiwki niesamowite. Właśnie ich mam zamiar użyć w celu zabezpieczenia mieszkania. Mam trochę pieniędzy z napiwków ukrytych w twoim mieszkaniu, ale nie na tyle.” „Nie zdeponowałaś swoich napiwków w banku?” „Nie. To głównie piątki i dziesiątki. Lubię trzymać moje pieniądze w kieszeni starego swetra. Wiedziałeś, że miałam prawie pięćset dolarów ukrytych w tym swetrze w mojej szafie, kiedy moja matka przetrząsnęła dom? Dzięki Bogu, że ich nie znaleźli.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Jest szczęśliwa, że znalazła mieszkanie i ja również powinienem być, ale nie jestem. Nie chcę, żeby odeszła. Jak mam jej to powiedzieć bez bycia obrzydliwym i apodyktycznym? –„Wracasz teraz do mnie?” „Za chwilę. Muszę pójść i wziąć czek. Potem Jen mnie podrzuci. Gdzie jesteś?” „Wracam do domu.”- Mówię, gdy kieruję się w stronę mojej zaparkowanej furgonetki. „Oh, dobrze. Owen powinien już w nim być. Właśnie do mnie zadzwonił i powiedział, że miał podwózkę.” „Czy przeprowadzka spowoduje u niego zmianę szkoły?” Wzdycha. –„Tak. Choć nie ma nic przeciwko. Mówi, że chcę zmiany, choć będzie tęsknić ze swoim najlepszym przyjacielem. Obiecałam mu, że będą mogli się spotykać, kiedy tylko zechce.” „To powinno zadziałać.”- Uspokajam ją. „Mam nadzieję. Zobaczymy się wkrótce, okej?”- Rozłącza się zanim zdążyłem jej powiedzieć, że ją kocham i wpatruję się w ekran telefonu, życząc sobie, że powiedziałem te słowa. Bycie z Fable zmieniło mnie w kompletnego naiwniaka. Mój telefon znowu zaczyna dzwonić. Tym razem to mój tata. Odbieram, przygotowując się na jego nieuniknione słowa nienawiści do swojej żony. – „Cześć, tato.” „Gdzie jest Adele? Widziałeś ją?” Zatrzymuję się na środku chodnika, powodując, że przechodni wpadł na mnie. –„Dlaczego miałbym się z nią widzieć? Gdzie ona jest?” „Nie wiem. My… rozmawialiśmy dzisiaj rano. Potem zaczęliśmy się kłócić i ona wspomniała o tobie. Powiedziała, że musi się z tobą zobaczyć i wzięła mojego pieprzonego Jaguara. Widziałeś się z nią? Czy ona do ciebie przyjechała?” „Oczywiście, że się z nią nie widziałem.”- Czuję w sobie strach. –„Dlaczego ona chce się ze mną spotkać?” „Nie mam pojęcia. Powiedziała, że ma ci coś do powiedzenia.”- Przerywa. – „Nie odprawiaj jej, okej? Proszę? Wysłuchaj, co ma do powiedzenia. Jestem pewien, że zamierza cię zapytać, czy mógłbyś mnie przekonać, abyśmy do siebie wrócili.” – Brzmi na zadowolonego z siebie, co było zabawne bo zaledwie zeszłej nocy był popieprzonym bałaganem, praktycznie zawodził, nad jej zdradami. On jest daleki od podstawy jej pragnienia rozmowy ze mną. Adele wie, że ostatnią rzeczą jaką bym zrobił jest wysłuchanie jej jak bardzo ona i mój tata powinni być razem. Ona nie ma jaj by coś takiego zrobić. Jednak jest coś więcej w tej historii. Coś, czego nie chcę wiedzieć. „Jeśli ją zobaczysz, zadzwoń do mnie. Obiecujesz?” „Obiecuję.”- Mówię zanim kończę rozmowę.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Przez całą drogę powrotną do mieszkania, szukam wzrokiem taty czarnego, eleganckiego Jaguara, ale nigdzie go nie dostrzegam. Takich typów samochodów jest na kopy tam gdzie mieszkałem. Tutaj, w tym małym miasteczku studenckim dominują w większość Hondy oraz Toyoty i ten samochód powinien się wyróżniać niczym latarnia. Dzięki Bogi, nie znalazłem żadnego jaguara na parkingu przed moim blokiem. Pełen ulgi, że ominąłem ten pocisk, kieruję się w stronę mieszkania, zaskoczony, że drzwi są otwarte, kiedy wchodzę. Zaskoczony jeszcze bardziej, gdy dostrzegam Adele siedzącą na mojej pieprzonej kanapie, Owen siedzi obok niej i wygląda bardzo niespokojnie. 28 „Andrew!”- Wstaje, odsuwając swoje długie czarne włosy za ramię. – „Wróciłeś!” Zamykam drzwi, mój wzrok ląduje na Owenie, który tak szybko zrywa się z kanapy jak zabawka na sprężynie wyskakująca z pudełka. Wygląda nieswojo, ledwie spogląda mi w oczy, i od razu powracają wspomnienia. Jak spędzała cały swój czas ze mną. Schlebiając mi. Na początku, denerwowała mnie. Nie byłem przyzwyczajony do tego typu stałej, niemal apodyktycznej uwagi. Ale po jakimś czasie, zacząłem tego pragnąć. Ona dokładnie widziała co robiła, jak mną manipulowała, aż całkowicie uległem jej urokowi. „Zostaw go.”- Mówię trochę zbyt mocno, szokując ich oboje. –„Trzymaj swoje pieprzone ręce z dala od niego, Adele, mówię poważnie.” Uśmiecha się złośliwie, spoglądając zmysłowo na Owena. –„On jest słodkim, słodkim chłopcem, Andrew, bardzo mi ciebie przypomina w tym wieku. Wysoki, przystojny i tak silny, że w przyszłości będzie niezłym przystojniaczkiem.” Nigdy w całym moim życiu nie byłem kuszony aby uszkodzić kobietę. Ale w tej chwili gdybym mógł, owinąłbym ręce wokół jej szyi i wycisnął z niej życie, nie żałowałbym. –„Idź do swojego pokoju, Owen.”- Żądam. Ucieka bez słowa protestu, mocno zamykając za sobą drzwi. Adele podskakuje, po czym nerwowo chichocze. –„Nie musiałeś straszyć tego biednego dzieciaka. Nie zrobiłam mu nic złego. Wiesz, że świata poza tobą nie widzę.”- Zbliża się do mnie. Czuję zapach alkoholu emanującego od jej ciała. Musi być pijana. Odsuwam się od niej, ignoruję jej słowa. Ona po prostu stara się mieć nade mną przewagę, jak zwykle. –„Gdzie jest Jaguar taty?” Śmieje się. –„Zaparkowałam go na ulicy, z tyłu budynku. Całkiem przebiegle, prawda? Wiem, że wściekłbyś się, gdybyś zobaczył samochód. Wiedziałam, że twój tata mógłby się w tobą skontaktować i poprosić, abyś mnie poszukał. Broń Boże, sam mógłby to zrobić.”- Osuwa się na kanapie, moszcząc
28
Wara ty su…. od Owena!!!!!!!!
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
się na niej. –„Ładnie się tu urządziłeś. Dlaczego brat twojej małej dziwki mieszka z tobą?” „To nie jest twój cholerny interes.”- Odgryzam się. –„Jeśli jeszcze raz nazwiesz Fable dziwką, nie będę ponosić odpowiedzialności za to, co ci zrobię.” „Taki gniew. Wiesz, jestem zaskoczona, że wciąż ze sobą jesteście. Nie uważałam jej za kogoś w twoim typie.”- Przechyla głowę i uśmiecha się. – „Zasługujesz na kogoś o wiele ładniejszego, kogoś, kto lepiej do ciebie pasuje. Masz tak wielki potencjał. Zbyt wielki, by zmarnować go dla jakieś głupiej dziewczyny jak Fable.” Adele wypluwa imię Fable jakby to była trucizna. Fable tak samo robi z imieniem Adele. –„Już ci powiedziałem, uważaj co mówisz.” Macha ręką. –„W każdym razie, jakie są twoje plany na przyszłość, hmm, Drew? Planujesz być zawodowy futbolistą? Wiem, że to jest twoje marzenie. Myślę, że możesz to zrobić. Zawsze goniłeś za swoimi marzeniami i osiągnąłeś tak dużo w tak młodym wieku.” O czym ona mówi? –„Nie będę z tobą dyskutować o mojej przyszłości albo o tym co zamierzam dalej robić. Powinnaś wyjść.” Jej oczy rozszerzają się w udawanym szoku. –„Dlaczego, Drew, nie mogę uwierzyć, że mógłbyś powiedzieć takie rzeczy do mnie. Jesteś tak chętny, aby się mnie pozbyć?” „Tak.”- Mówię jej wprost. Wpatrujemy się w siebie przez długi czas, aż w końcu jej oczy zwężają się i kładzie rękę na biodrze. –„Zamierzam mu powiedzieć, Andrew. Zamierzam powiedzieć twojemu tacie o tobie i mnie i tym, co zrobiliśmy. Co stworzyliśmy. Vanessę. Nie możesz nic zrobić, aby mnie powstrzymać.” Cała krew została wyssana z mojego ciała. –„Dlaczego to robisz?” „Muszę się przyznać.”- Wzrusza ramionami. –„Muszę wyzbyć się grzechów ciążących w mojej piersi, Andrew. Jesteś moim największym grzechem. Wiedziałeś o tym? Nigdy nie zrobiłam czegoś tak złego jak to, co zrobiłam z tobą.” „Zamknij się.”- Gdybym mógł zakryłbym rękoma uszy jak jakieś małe dziecko, by nie słyszeć jej słów. –„Po prostu zamknij się.” „Prawda boli, prawda? Wyobraź sobie, co ona zrobi z twoim tatą. Oh, to go załamie. Zniszczy go i jego relację z tobą. Na zawsze go stracisz.”- Uśmiecha się. –„Ja już go straciłam. Więc jakie ma znaczenie to, że ty go również stracisz?” „Wynoś się.”- Mówię. Przekroczyła granicę. Musi odejść. Fable w każdej chwili może wrócić do domu i nie mogę ryzykować konfrontacji. „Nie tak szybko się mnie pozbędziesz. Planuję powiedzieć twojemu tacie wszystko w chwili, kiedy się spotkamy.”- Idzie w kierunku drzwi, jej ruchy są płynne, a głowa uniesiona tak wysoko jakby była jakąś królową. Ten doskonały obrazek, który usilnie utrzymuje musi być wyczerpujący. Powinienem wiedzieć. Od lat robiłem wiele podobnych rzeczy.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Dlaczego chcesz mu to zrobić? Mnie? Myślałem, że go kochałaś.”- Nie rozumiem, dlaczego ona musi to robić. „Nie kocham go. On mnie nie spełnia. Zostałam z nim dla pięknego domu, samochodów, biżuterii i pieniędzy. Sądzę, że już od lat go nie kochałam.” To nie jest mój problem. Nic z tego co powiedziała mnie nie dotyczy. Choć ciężko mi przełknąć to, że tak ostro i zimno wyrażała się o moim tacie, muszę odepchnąć przeszłość i pozbyć się tej suki. Zanim jednak zdążyłem wypchnąć Adele z mieszkania, drzwi otwierają się i Fable wchodzi do środka, zatrzymując się, kiedy zauważa, kto przed nią stoi. Fable Spotkanie Adele w salonie Drew sprawia, że prawie potykam się o własne nogi. Szczęśliwie znajduję oparcie, więc nie robię z siebie głupka. Również na szczęście, od razu znajduję swój głos. –„Co ona tutaj kurwa robi?”- Pytam, patrząc znacząco na Drew. Adele śmieje się swoim sukowatym chichotem. –„Tak prostacka jak zawsze, widzę. Uosobienie klasy, prawda, Fable?” „Przynajmniej nie udaję pełnej klasy, kiedy wyraźnie jej nie masz, rozważając, że lubisz molestować nastoletnich chłopców.”- Zamykam drzwi, nagle coś sobie uświadamiając, i spoglądam na Drew. –„Gdzie jest Owen?” „W swoim pokoju.”- Drew mówi, jego głos jest łagodny. –„Jest bezpieczny. Obiecuję.” „Wy dwoje traktujecie mnie jakbym była jakimś powszechnym pedofilem, który zgarnia małych chłopców z ulicy, gdy jesteście daleko od prawdy.”- Adele posyła Drew gorący uśmiech, który totalnie mnie przeraża. –„On również mnie uwiódł, wiesz. Spójrz na niego. Zawsze był pięknym chłopcem.” Ta suka właśnie przekroczyła granicę i ja również. Nie wiem, co mnie napadło, co mną zawładnęło, by zrobić coś tak szalonego, za co przyjdzie mi zapłacić ewentualną cenę. Ale ruszam. To tak jakby wszystko działo się w zwolnionym tempie i wiem, że zamierzam to robić zanim rzeczywiście skończę działać. Rzuciłam się na nią. Tak mocno pchnęłam ją na ziemię, że usłyszałam jej krzyk bólu, kiedy jej ciało upadło na podłogę. Siedziałam na niej, szarpiąc jej długie, eleganckie włosy, próbując podrapać jej piękną, próżną twarz jak zawsze chciałam zrobić. Chciałam ją sprać i zostawić tak posiniaczoną i poobijaną na zewnątrz jak zastawiła Drew posiniaczonego i poobijanego w wewnątrz. Robiąc to wszystko, wiem, że wciąż nie będę zadowolona. „Fable, Jezus, przestań!”- Drew krzyczy na mnie ale go nie słucham. Jestem gotowa, aby rozerwać tę sukę na strzępy. Ciągnę jej włosy, drapię ją, unoszę pięść jakbym chciała ją uderzyć w twarz, i wtedy Drew chwyta mnie za ramię, zatrzymując moją pięść przed nawiązaniem połączenia za szczęką Adele. – „Zostaw ją. Teraz.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Trzęsę się, pełna wściekłości, strachu i adrenaliny. Obydwie dyszymy, dźwięk ten wypełnia cichy pokój. Adele wpatruję się we mnie swoimi ciemnymi, tajemniczymi oczami i zastanawiam się, co wydarzyło się w jej przeszłości, że zmieniło tę kobietę w tak kompletnie popieprzoną osobę. „Fable.”- Drew szarpie mnie za ramię, więc nie mam wyboru, tylko schodzę z Adele i wstaję. Drewa palce są mocno zaciśnięte wokół mojego ramienia i oboje patrzymy, jak Adele wstaje, jej wyraz twarzy jest morderczy. „Powinnam zadzwonić na policję.”- mówi, wskazując na mnie palcem. –„I wnieść pieprzone oskarżenie, ty wariacka suko!” „Ona cię nie dotknęła.”- Drew mówi tym swoim strasznie groźnym głosem. „Co ty mówisz? Siedziała na mnie!”- Adele wyciąga ramiona. Przypuszczam, że zadrapałam ją kilka razy, ale nic nie widzę. –„Spójrz na mnie!” „Wynoś się. Po prostu wynoś się.”- mówi, ignorując jej otwarte ramiona, jej prośbę o pomoc. Wszystko. –„Zanim zrobię coś, czego będę żałować.” Jej oczy na chwilę się rozszerzają, a potem wychodzi. Ucieka z mieszkania jak jakaś terrorystka po tym jak upuszcza bombę na środku zatłoczonego pomieszczenia. Drzwi zatrzasnęły się za nią i opadam na kanapę, moje całe ciało drży ze złości. „Dlaczego ona tutaj przyszła?”- Spoglądam na Drew. Cierpienie widnieje na jego twarzy. Jego brwi są zmarszczone, usta zaciśnięte w cienką, ponurą linię. „Nie wiem. By powiedzieć mi, że zamierza przyznać się mojemu tacie we wszystkim co zaszło między nami? Twierdzi, że zamierza mu również powiedzieć o Vanessie.”- Ciężko siada obok nie, napięcie falami od niego promieniuje. –„Powinienem do niego zadzwonić? Powinienem być tym, kto pierwszy mu powie? Doktor Harris mówi, że powinienem.” Rozchylam usta, ale żadne słowo nie przechodzi przez moje gardło. Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłam. Jak szybko na nią skoczyłam, jak bardzo pragnęłam ją skrzywdzić. Mogę zachowywać się jakbym była twarda, ale nigdy nie uciekałam się do przemocy. W szkole nigdy nie uczestniczyłam w bójce. Ta kobieta sprawia, że tracę zmysły. „Nie mogę podjąć tej decyzji za ciebie.”- Mówię w końcu. Wiem, że to jest przykre, ale nie będę odpowiadać za to, co Drew mówi lub nie swojemu tacie o tym co się stało. On sam musi dojść do wniosku. „Masz rację. Wiem, że masz rację.”- Wypuszcza ostry oddech. –„Choć, nie wiem jak mam mu to powiedzieć. Boję się.” Owijam ramię wokół jego ramion, starając się go pocieszyć. Jest sztywny pod moim dotykiem, i w końcu przesuwam dłonią wzdłuż jego pleców, zanim opuszczam ramię. –„Będzie dobrze.”- Mruczę. –„Nie pozwól, by ta suka cię dręczyła.” „Łatwo powiedzieć, trudno zrobić.”- Spogląda na mnie. Jego spojrzenie jest ponure, twarz blada. –„Ona rujnuje wszystko, Fable. Ona próbuje zniszczyć moje życie.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Wpatruję się w niego. On wciąż daje jej nad sobą tak dużo kontroli. Myślałam, że zaczynał odgradzać się od przeszłości. Najwyraźniej, ona wciąż ma zatopione w nim pazury. Wygląda na przerażonego. –„Nie pozwolimy jej, Drew. Będę stać przy tobie, bez względu na wszystko. Będę cię wspierać. To, co ona mówi nie ma znaczenia.” „Co jeśli ona chcę iść z tym dalej? Co jeśli… co jeśli ona chcę pójść do mediów czy coś? Postarać się, bym wyszedł na tego złego. To mogłoby mnie zniszczyć. Zniszczyć moją szansę na karierę zawodowego futbolisty.” „Czy tego chcesz?”- On nigdy nie rozmawiał ze mną o futbolu. To tak jakby zaszufladkował wszystkie te różne części swojego życia i tylko ujawniał, to co myślał, że powinnam wiedzieć. „Tak.”- Kręci głową. –„Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić. Jestem studentem biznesu z drugim fakultetem w finansach. Zrobiłem to, by sprawić przyjemność mojemu tacie.” „Hej.”- Kładę rękę na jego kolanie i lekko potrząsam. –„Wszystko się ułoży. Obiecuję.” Drew kładzie swoją rękę na mojej i ściska. Wpatrujemy się w siebie, gdy nasza palce się splatają, a potem pochyla się, całując mnie, tak lekko, tak słodko, że prawie chce mi się płakać. Dotykając mój policzek swoją drugą ręką, szepcze słowa przy moich ustach, które sprawiają, że moje serce boli. „Kocham cię tak cholernie mocno. Wiem, że to się dzieje za szybko i mamy do czynienia z wieloma gównami, ale jeśli przejdziemy przez to, możemy przejść przez wszystko.” On ma rację. On musi mieć rację. Gdybym mogła, poprosiłabym go, by wciął mnie teraz do łóżka. Byśmy choć na chwilę się w sobie zatracili. Ale nie teraz. Są inne ważniejsze rzeczy, które trzeba najpierw rozważyć. I Owen… „Gdzie jest Owen?”- Pytam po tym jak przerywam nasz pocałunek. Jakby czaił się za drzwiami swojej sypialni tylko czekając by wyjść, wchodzi do salonu, zatrzymując się, kiedy zauważa, że siedzimy blisko siebie. Nie byliśmy bardzo uczuciowi czy zachłanni przed mim bratem. Czułam się przez to nieswojo, co jest tak głupie, ale wiem, że Owen na sto procent nie aprobuje mojego związku z Drew. Szalone. Nie powinno mnie to obchodzić. Kocham tego mężczyznę siedzącego obok mnie. I kocham tego chłopca stojącego przed nami. „Ta laska była przerażająca.”- Owen potrząsa głową, patrząc na Drew. – „Powiedziała, że była twoją mamą?” Drew sztywnieje obok mnie. –„Nie jest nią. Jest żoną mojego taty. Moja mama umarła, kiedy byłem mały.” „Chwileczkę.”- Odsuwam się od Drewa i wstaję, podchodząc do Owena. – „Poznałeś ją? Rozmawiałeś z nią?” „Była w mieszkaniu, kiedy wszedłem.”- Drew dodaje.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Z Owenem? Sama?”- Jestem oszołomiona. Co. Do. Diabła. –„Kto ją wpuścił?” „Ja.”- Owen przyznaje nieśmiało. –„Czekała na zewnątrz, kiedy tu przyszedłem. Powiedziała, że była mamą Drew i że musi się z nim zobaczyć, więc ją wpuściłem.” „Oh mój Boże.”- Jestem wstrząśnięta. –„Jak długo byłeś z nią sam?” „Nie wiem. Dziesięć minut?”- Owen wzrusza ramionami. –„Co w tym wielkiego? Ona jest dziwna, powiedziałem jej to. Ale to nie tak, że coś mi zrobiła. Zachowujesz się jakby ona chciała mnie obmacywać czy coś.” Spoglądam na Drew. Nie ma mowy, abym powiedziała Owenowi cokolwiek o… tym. –„Ona jest teraz trochę niestabilna psychicznie. Wszyscy się o nią martwią.”- Obrzydlistwo. Nie mogę powiedzieć, że właśnie to powiedziałam. Mam ją gdzieś. Chciałabym aby znikła z powierzchni Ziemi i gniła w piekle na wieki. „Myślałem, że słyszałem waszą bitkę.”- Powiedział Owen, kołysząc się na piętach. Wygląda niepewnie. „Tak naprawdę to nie lubimy się nawzajem.”- Owijam ramię wokół ramion Owena i prowadzę go do kuchni. Muszę zmienić temat i to szybko. –„Mam dobre wieści. Znalazłam dla nas mieszkanie.” „Naprawdę?” Jest tak podekscytowany, gdy opowiadam mu wszystkie detale, świadoma Drew siedzącego w salonie. Samotnego ze swoimi myślami. Jestem rozdarta. Podekscytowana, że znalazłam swoje własne mieszkanie dla Owena i mnie. Smutna, że opuszczę Drew. Potrzebuję tej niezależności. Ale również potrzebuję Drew. On mnie potrzebuje- teraz nawet jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że będę mu wystarczać. Mam nadzieję, że będziemy wystarczać dla siebie nawzajem.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 19 *~ „Prawda rzadko jest czysta i nigdy prosta.” – Oscar Wilde Adele29 Jestem chora i zmęczona poczuciem winy za rzeczy, które zrobiłam. Nic nie poradzę na to, w kim się zakochałam. Czy miłość jest aż takim przestępstwem? Mój mąż zaniedbywał mnie od lat. Jego syn tak bardzo mi go przypominał… tylko lepszego. Młodszego. Bardziej żywego. Słodkiego i chętnego do pomocy. Na początku robiłam to wszystko dla zabawy. Kiedy twój mąż traci seksualne zainteresowanie, kobieta zaczyna czuć się źle. Ignorowana. Samotna. Zaczęłam flirtować z Drew i on odpowiedział. Oh, może na początku był nieco nieswój, ale im więcej rozmawialiśmy, im więcej spędzaliśmy ze sobą czasu, tym bardziej mu się to podobało. Tym bardziej ja mu się podobałam. Teraz mnie nienawidzi. Nie wiem, co poszło nie tak. Nie rozumiem jego całkowitego wstrętu moją osobą. Chciałabym to zmienić. Chciałabym, żeby dostrzegł, że chcę być tylko jego najlepszą przyjaciółką. On ma tak duży potencjał. Pewnego dnia będzie gwiazdą. Lśniącą gwiazdą, którą przez krótką chwilę trzymałam w dłoniach. Tylko, że się wymknął i planuje już nigdy nie wrócić. Rozczarowanie, które mnie zalewa za każdym razem, kiedy o nim myślę jest tak przytłaczające, że nie mogę się długo nad nim rozwodzić. Więc tego nie robię. Miałam romanse. Krótkie, bezsensowne flirty z pięknymi młodymi mężczyznami, którzy sprawiali, że choć przez chwilę czułam się dobrze. Jonah, golfista jest moim ostatnim odpustem, jest wspaniały w łóżku i skwapliwie troskliwy, a za razem młody, głupi i chełpi się przed przyjaciółmi tym, że zaliczył starszą kobietę. Nazywają mnie kuguarem. Ci chłopcy są tak prymitywni. Nie mój Drew. Wróć- mój Andrew. Tylko ja tak go nazywam. Tylko mi tak wolno. 30 Jeżdżę po tym prowincjonalnym, małym miasteczku w którym mieszka podczas studiów, gubiąc się na wszystkich jednokierunkowych ulicach, gdy próbuję znaleźć ładny hotel. Kampus jest ładny, centrum elektryzujące, z mnóstwem uroczych sklepów i restauracji. Poza tym, miasto jest absolutnym zadupiem. Jeśli zostanie tutaj z tą głupią, bezużyteczną dziewczyną, nigdzie nie zajdzie.
29 30
Wiem, też mnie zamurowało I myślisz głupia babo, że to jakieś wyróżnienie…
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Myślenie o niej sprawia, że chcę wymiotować. Nie mogę uwierzyć, że mnie zaatakowała. Moja głowa wciąż boli w miejscu, w którym dosłownie wyrwała mi włosy z głowy. To jak na mnie patrzyła, słowa które mówiła. Ona mnie nienawidzi. To dobrze. Ja również jej nienawidzę. Ona skierowała mojego pięknego chłopca przeciwko mnie, a myśl, że ona uprawia z nim seks sprawia, że chcę ją rozedrzeć na strzępy. Andrew jest mój. On należy do mnie. W końcu znajduję hotel i zameldowuję się, przekazując kartę kredytową mojego męża. Cena nie gra roli. Nigdy się nie liczyła. Andy nie odciął mojej karty kredytowej lub dostępu do naszego konta w banku. Bez względu na to, co robię, mówię, on chce mnie z powrotem. Jestem jego ulubioną cenną zdobyczą i myśl, że mogłabym należeć do kogoś innego napełnia go zmartwieniem. On nie pozwoli mi odejść. To zarówno pocieszające i obrzydliwe. Potrzebuję Andy’ego dla finansowego zabezpieczenia. Potrzebuję innych dla emocji i pasji. Mój mąż nie może obdarzyć mnie tego rodzajem emocji, szkoda. Idę do mojego pokoju, trzymając małą podróżną torbę, którą spakowałam na tą specjalną okazję. Miałam nadzieję, że Andrew pozwoli mi ze sobą zostać, ale teraz mieszka w jego mieszkaniu ta sukowata dziewczyna wraz z jej młodszym bratem. Który był bardzo interesującym okazem, jeśli mam być szczera. Jest przystojny i młody i pełen uroku, poczułam to w chwili, kiedy na niego spojrzałam. Niekoniecznie mój zwykły typ, ze swoimi blond włosami i zielonymi oczami, szczupłym ciałem i osobowością pragnienia bycia złym chłopcem. Choć ma potencjał. Ogromny potencjał. Kładąc torbę na łóżko, rozpinam ją i wsuwam do środka rękę, wyciągając mały pistolet, który wzięłam z komody mojego męża. Trzyma go w niej dla ochrony. Wzięłam go ze sobą z tego samego powodu. Mam zamiar zrobić coś, co zmieni nasze życia na zawsze i nie jestem pewna jak inni mogą na to zareagować. Jestem szczególnie wdzięczna, że go ze sobą zabrałam, rozważając, że ta głupia dziwka wciąż jest w życiu Andrew. Wyznanie prawdy może być błędem, ale muszę się pozbyć tej informacji z mojej piersi. Andy zasługuje naprawdę. Andrew musi zmierzyć się z prawdą. Może powiedziałam Andrew, że Vanessa należała do niego, ale nie wiem, czy to jest prawdą. Chcę, żeby to była prawda. Zdecydowanie wolałabym wierzyć, że Andrew był jej tatą. Niestety, nigdy tego nie potwierdziłam. Jej ojcostwo nie było dla mnie absolutem. Ale teraz, ona odeszła, i chociaż część mnie żywi nabożną nadzieje, że Andrew kiedyś da mi kolejne dziecko, wciąż wierzę. Pomimo jego nienawiści do mnie. Pomimo jego strachu i wstrętu do mnie, wciąż pragnę, żeby był mój. Na zawsze.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 20 *~ „Błędy są zawsze wybaczalne, jeśli masz odwagę się do nich przyznać.” – Bruce Lee Drew Kiedy twój telefon dzwoni o drugiej nad ranem i wybudza z głębokiego snu, wiesz, że dzieje się coś złego. Dzwonienie zaskakuje mnie i sięgam po moją komórkę, leżącą na nocnej szafce, moje serce gwałtownie bije. Fable odsuwa się ode mnie, przekręcając na drugą stronę, nagimi plecami do mnie. Momentalnie czuję chłód oddzielony od jej ciała i zerkam na telefon, widząc, że dzwoni mój tata. Znowu. Niechętnie odbieram połączenie i szepczę. –„Halo.” „Drew. Mój Boże.”- Oddycha ciężko i powstrzymuję się od wypuszczenia zdenerwowanego oddechu. Jestem tak wykończony jego dramatyzowaniem, że nie wiem czy zniosę kolejny pełen udręki telefon, kolejną płaczliwą skargę. – „Czy to prawda?” To tak jakby krew wyparowała z mojego ciała. Wmawiasz sobie, że jesteś przygotowany na tą szczególną chwilę, pewne objawienie, ale kiedy do tego dochodzi, wciąż jesteś kopany w tyłek. –„Czy co jest prawdą?” „Adele powiedziała mi co między wami zaszło.”- Jego głos obniża się do prawie niesłyszalnego szeptu. –„Powiedz mi, czy to prawda?” Nie wiem, co on chcę żebym powiedział. Tak, to prawda czy nie, to nie prawda? Cholera, jestem zdezorientowany. –„Co ona ci powiedziała?” „To, że mieliście romans, który ciągnął się latami? Powiedz mi, synu, muszę to wiedzieć. Czy ona mnie okłamuje? Proszę, powiedz, że ona kłamie.” On nie chce tego omawiać. Cóż, to po prostu wspaniałe, bo ja również. – „Tato…” „Nie owijaj w bawełnę. Tylko potwierdź. Powiedz tak lub nie.” Ciężko oddycham, moje serce boli a żołądek się skręca. –„Ja…” „Powiedz to! Tak lub nie. To proste.” Racja. To takie proste, przyznawanie moich najgłębszych, najmroczniejszych sekretów. –„Tak.”- Mówię, mój głos jest chrapliwy. Tata tak długo milczy, że zastanawiam się, czy się rozłączył. Ale wtedy wybuch dźwięku wypełnia moje uszy, tak chropowaty i żałosny, że prawie nie rozpoznaję, co to jest. On… płacze. „Nienawidzę jej.”- Szlocha, jego głos jest załamany. –„Zniszczyła wszystko. Moje małżeństwo, mojego syna, moją córkę. Oh Boże, tak bardzo jej nienawidzę.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Co?”- Wychodzę z łóżka, nawet nie patrzę w stronę Fable. Może już nie spać, nie wiem, ale muszę się skupić na słowach taty. On tak jakby mnie teraz zszokował. „Nie mogę uwierzyć, że ona miała… romans z tobą. Romans.”- Śmieje się, ale brzmi pusto. –„Ona cię molestowała. Boże, ona jest chora. Nie chcę jej już nigdy więcej widzieć.” „Nie obwiniasz mnie?”- Opadam na kanapę, moja głowa wiruje. Przez te wszystkie lata, wierzyłem, że gdyby on poznał prawdę, szczerze by mnie znienawidził. „Obwiniać cię? Jak mogę cię obwiniać? Ona powiedziała, że to zaczęło się, kiedy miałeś piętnaście lat. Pieprzone piętnaście lat!”- Płacze mocniej. – „Przepraszam, Drew. Wpuściłem ją do naszego życia i jest mi tak cholernie przykro. Nie miałem pojęcia. Żadnego pieprzonego pojęcia, że ona ci to robi. Jak mogłem być tak głupi, tak samolubny? Tak ślepy?” „To nie twoja wina, tato…” „Przestań, po prostu… przestań. To wszystko moja wina. Powinienem zwracać większą uwagę. Powinienem być tu dla ciebie, ale nie byłem. Nienawidzę tego. Zawiodłem cię.”- Bierze głęboki, drżący oddech. –„To koniec, synu. To koniec mojego małżeństwa. Już nie musisz się martwić, że ona będzie częścią naszego życia. Ona nie jest już mile widziana w moim domu, sercu, życiu.” Ja również płaczę. Łzy płyną i prostuję się, próbując zdobyć jakąś kontrolę nad moimi emocjami. To ciasne uczucie, które nosiłem w mojej piersi od miesięcy- cholera, od lat- powoli ale z pewnością łagodnieje. Mój tata zna prawdę. I nie nienawidzi mnie z tego powodu. „Kiedy ci powiedziała?” „Zadzwoniła do mnie godziny temu. Nie mam pojęcia gdzie jest.31 Widziałeś ją? Przyjechała do ciebie? Boże, ona jest pokręcona. Przysięgam, że ma obsesję na twoim punkcie.” „Widziałem się z nią. Fable próbowała ją pobić, kiedy dowiedziała się, że Adele poznała jej młodszego brata.” „Wciąż jesteś z Fable? Myślałem, że zerwaliście.”- Zatrzymuje się. – „Chwileczkę. Czy ona wiedziała, co zaszło między tobą a Adele?” „Tak.”- Mój głos jest chrapliwym szeptem. Milczy przez chwilę, jakby potrzebowała czasu aby przyswoić tę informację. –„Rzeczy muszą być między wami całkiem poważne.” „Ona- ona domyśliła się tego, kiedy przywiozłem ją do domu.”- Adele była mniej niż subtelna. To, że tata nie domyślił się jak bardzo jej zachowanie było szalone i zaborcze pokazuje, jak naprawdę był jej nieświadomy. Kiedy Adele zawsze narzekała, że tata ją ignorował, wierzyłem jej. 31
A może byś tak sprawdził kiedy i gdzie ostatnio używała swojej karty kredytowej pacanie….
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Jestem idiotą. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.” Jego słowa zaparły mi dech. –„Ja- ja czuję to samo.” „Ja nie mam ci nic do wybaczenia. Byłeś niewinny w tym wszystkim.”Znowu rozlega się lekki szloch. –„Tak mi przykro, synu. Za wszystko.” Rozmawiamy jeszcze przez chwilę i obiecuję mu, że wkrótce się spotkamy. Mam nadzieję, że nieobecność Adele usunie duchy, które nawiedzają mnie w moim starym domu. Tata mnie teraz potrzebuje. Muszę raz na zawsze zapomnieć o tych duchach. Kończę rozmowę i wracam do sypialni, dostrzegając, że Fable siedzi na łóżku, opierając się o poduszki, nocna lampa rzuca lekką poświatę. Owinęła się pierzyną, jej nagie ramiona lśnią w miękkim świetle, i nawija kosmyk długich włosów wokół swojego palca, tak zaciekle wpatrując się w końcówki, że wygląda jakby robiła zeza. Ona jest głuptasem. Piękna. I tak wyrozumiała, akceptująca wszystkie moje sekrety, że nie wiem, co zrobiłem, by zasłużyć na jej zaufanie i przebaczenie. Uwielbiam to, że jest w moim życiu. To, że chce być ze mną pomimo tego wszystkiego. „Czy wszystko w porządku?”- pyta ściszonym głosem. Idąc do mojej strony łóżka, siadam obok niej. –„To był mój tata.”- Biorę głęboki wdech i patrzę prosto przed siebie. Boję się na nią spojrzeć nawet jeśli wie o wszystkim. –„Adele powiedziała mu, co się stało.” „Jak zareagował?” „Nie nienawidzi mnie. Czuje się okropnie za to co ona mi zrobiła.” „Widzisz?”- Jej głos jest cichy. –„Powiedziałam ci, że będzie po twojej stronie.” Powiedziała. Nie wierzyłem jej. –„Myślę, że masz rację.”- Wypuszczam głęboki, drżący oddech. –„Nie mogę uwierzyć, że mnie zaakceptował.” „Czy ona powiedziała mu o… Vanessie?” Marszcząc brwi spoglądam na nią. Jak mogłem to pominąć. –„Nie wspomniał o niej. Więc zakładam, że nie.” Fable pozwala, by nawijane pasmo jej włosów wysunęło się z jej palców. –„Czy naprawdę sądzisz, że to prawda? To, że ona była twoją córką?” Wzruszam ramionami. To jest informacja, która sprawia mi najwięcej kłopotów. Nie chcę w to wierzyć. To, że mogłem być ojcem po prostu… szokuje mnie. Ciężko jest mi o tym z kimś rozmawiać, nawet moją terapeutką. To jest sprawa, z którą nie chcę się zmierzyć. Zwłaszcza, że nie mam pojęcia czy to jest prawda, czy nie. Nawet nie ma sposobu, bym mógł to udowodnić. Vanessę odeszła. „Chcę wierzyć, że ona mnie okłamuję, bo tak jest prościej.”- Fable przysuwa się do mnie, kładąc głowę na moim ramieniu i owijam wokół niej ramię. Zamykając oczy, wyrażam to, czego nie byłem zdolny do powiedzenia od dnia, w którym Adele rzuciła na mnie tę bombę. –„Dzień, w którym tu wróciliśmy, po tym jak wysadziłem cię pod twoim mieszkaniem, zadzwoniłem
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
do Adele. Żądałem, by powiedziała mi prawdę. Powiedziała… powiedziała, że nie mogła zajść w ciążę z moim tatą, więc zdecydowała spróbować ze mną. Ze zrobiła dziurki w prezerwatywach i zaszłą w ciążę. Uparcie twierdziła, że wystarczył jeden raz. Jeden pieprzony raz. Nienawidzę jej. Nienawidzę, że oszukała mojego tatę i mnie. Nienawidzę tego, co mi zrobiła. Nienawidzę, że dopuściłem do takiej sytuacji, która przez długi czas mnie kontrolowała.” „Przykro mi.”- Fable szepcze. Zamykam oczy, przesuwam palcami wzdłuż jej barków, ramion. Muszę ją dotykać. Jej obecność daje mi oparcie. Przypomina mi jak daleko zaszedłem w tak krótkim czasie. –„Mi również. Ale nie mogę tkwić w przeszłości. Nie mogę obwiniać jej za to co zrobiła i pozwolić, by paraliżowało mnie przez resztę życia. Muszę zapomnieć. Zapomnieć o niej i to raz na zawsze.” „Łatwiej powiedzieć niż zrobić.”- Fable unosi głowę i spogląda mi w oczy. –„To trochę potrwa, Drew. Jestem tutaj. Nawet jeśli, będę mieszkać na swoim, i wiem, że tego nie chcesz, będę tu dla ciebie, przysięgam.” „Nie musisz się wyprowadzać…”- Zaczynam ale mi przerywa. „Muszę to zrobić. Nie mogę być uzależniona od ciebie. Nie w ten sposób.” „Chcę się tobą zająć.”- Szepczę. –„Mogę to zrobić. Mam pieniądze. Nigdy nie będziesz niczego potrzebować jeśli ty i Owen zamieszkacie tu ze mną.” Posyła mi drżący uśmiech. –„Wiem. I podoba mi się to, że chcesz pomóc i zająć się mną. Ale najpierw ja muszę się nauczyć jak zadbać o siebie.”- Unosi głowę i muska swoimi ustami moje. –„Muszę pokazać Owenowi, że mogę to zrobić.” Dotykam jej gardła i drży. Ręką owijam jej kark i przyciągam ją bliżej siebie, nasze usta się spotykają a języki splatają. Ona topnieje przy mnie, ramionami owija moją szyję, pierzyna zsuwa się z niej, więc nie czuję nic, po za jej miękka, nagą skórę. Po tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło, w moim zwykłym sposobie działania mógłbym uciec i się ukryć. Udawać, że nie istnieję. Skupić się na czymkolwiek innym, byle nie na życiu. Uczuciach. Teraz, wszystko co chcę robić, to czuć. Czuć usta Fable na moich, jej rąk na moim ciele, jej ciała poruszającego się przy moim. Przycisnąć ją do materaca, badać jej skórę moimi dłońmi i ustami, wsunąć się do jej wnętrza, znaleźć to połączenie z jedyną osoba, która znaczy dla mnie więcej niż ktokolwiek lub cokolwiek na tym świecie. Gdy wpatruję się w jej oczy i głęboko zanurzam w jej ciepłym ciele, szepczę, że ją kocham. Uśmiech, którym mnie obdarza w odpowiedzi, czuły, i tak pełen uczuć, całkowicie mnie rozplata. Ona trzyma moje serce w swoich rękach. I po raz pierwszy w moim życiu, całkowicie jej go oddaję. Bez żadnych przeszkód.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Fable Maguire posiada mnie. I wiem, że ja posiadam ją. Fable Wczorajszy dzień był jednym z najbardziej szalonych dni w moim życiu. Wicher emocji przetoczył się przeze mnie, począwszy od wzlotów do upadków i wszystkiego pomiędzy. Znalazłam mieszkanie moich marzeń. Próbowałam pobić kobietę, która zniszczyła życie mężczyzny, którego kocham. Mężczyzna, którego kocham prawie upadł na kolana kiedy jego ojciec odkrył jego najmroczniejszy sekret. Po tamtym dniu, oboje jesteśmy emocjonalnymi wrakami. Jednak wciąż ciągnie mnie do ramion Drew, zbyt pokonana, by walczyć z siłą, która nas do siebie przyciąga. Jakbyśmy nie mogli się sobie oprzeć. W rzeczywistości. Po prostu… nie możemy. Kochaliśmy się powoli, cicho. Żadnego droczenia, żadnej nagłości. Tylko płynne, wspaniałe połączenie ciał, aż oboje zasnęliśmy w swoich ramionach jak w jakimś najbardziej kiczowatym filmie, który kiedyś oglądałeś w telewizji. Jestem najszczęśliwszą cholerną dziewczyną na świecie. Wiem, że większość dziewczyn pomyśli, że jestem szalona. Drew Callahan zdecydowanie nie jest tym, co oczekiwałyście. Ma kłopoty. Ma problemy, problemy, które nie zostały jeszcze rozwiązane. Nie obchodzi mnie to. On jest mój. Pomimo problemów z zaśnięciem przez połowę nocy, wstałam wcześniej i zmusiłam Owena do wstania. Uraczyłam go prawdziwym śniadaniem, zanim odwiozłam go do szkoły, korzystając z furgonetki Drew. Potrzebuję samochodu. Bardziej niż mebli lub czegoś innego, cholerny samochód byłby naprawdę użyteczny. Nie mogę być wiecznie zależna od Drew lub Jen. Colin wspomniał kilka dni temu, że zna lokalnego dealera samochodowego i mógłby mi załatwić transakcję. Chyba skuszę się na jego ofertę. Uśmiechając się, parkuję furgonetkę Drew na wyznaczonym miejscu i wyłączam silnik. Po raz pierwszy jestem otoczona przez ludzi, których mogę nazwać przyjaciółmi. Jen, T, Colin… Drew. Lista nie jest długa, ale jest. Wiem, że moje życie nie jest idealne, że będę mieć więcej spraw na głowie. Problem z moją matką jest daleki od rozwiązania. Ale po raz pierwszy w moim życiu, czuję się jakbym była w dobrym miejscu. Pogoda zapowiada ponurą noc, choć czarne, ciężkie chmury zwiastujące deszcz nie psują mojego humoru. Rozlega się wiatr, wijąc małymi drzewkami, które porozrzucane są wokół kompleksu mieszkań, i wychodzę z samochodu, mocno zamykając drzwi walcząc z twardymi podmuchami powietrza. Naciskam
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
blokadę na pilocie i kieruję się w stronę bloku Drew, gdy słyszę głos prosto z moich koszmarów. 32 „Cóż, spójrz na siebie. Mieszkasz z nim. Jeździsz jego furgonetką. Czy nie za bardzo rozgościłaś się w swoim pozornie idealnym małym życiu?” Odwracam się i dostrzegam Adele stojącą za mną, złośliwy uśmieszek widnieje na jej twarzy. Wygląda dziwnie. Wciąż ma na sobie te same ubrania, co wczoraj, jej włosy są poplątane, jakby ich nie umyła, a oczy są rozszerzone, gdy się we mnie wpatruje. Ogromna, wyglądająca na drogą ciemnobrązowa skórzana torebka jest przewieszona przez jej ramię i trzyma ją blisko siebie. Dziwnie blisko. „Co ty tu robisz?”- Staram się zachować spokój, ale ona mnie nieco przeraża. Coś mi tu nie gra. „Szukam ciebie.”- Uśmiecha się. Chłód spływa mi po plecach na widok tego dziwnego uśmiechu. –„Tak, racja.” „Nie, nie bardzo. Chciałam z tobą porozmawiać. Może mogłybyśmy gdzieś pójść i pogadać.”- Macha ręką za siebie. –„Mój samochód jest za rogiem. Chodźmy.” Jakbym miała gdzieś z nią pójść bo jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Ta kobieta ma urojenia. Powoli kręcąc głową, zaczynam iść w kierunku mieszkania Drew. –„Nie sądzę.”- Staje przede mną, zastępując mi drogę, i spoglądam na nią. – „Posłuchaj. Nie chcę żadnych kłopotów. Po prostu mnie przepuść, okej?” „Nie.”- Jej uśmiech powiększa się. To naprawdę mnie przeraża. –„Drew nie może cię teraz uratować. Idziesz ze mną.”- Sięga do swojej torby i wyciąga pistolet, celując nim prosto we mnie. Powoli mrugam i unoszę ręce do góry w geście poddania, robiąc krok do tyłu. Ta kobieta jest szalona. Całe to mówienie o miganiu życia przed oczami, kiedy myślisz, że zamierzasz umrzeć? Tak, to się teraz ze mną dzieje. Co mi uświadamia, że prawie nie żyłam w moim życiu. Nie ma mowy, abym pozwoliła jakieś chciwej suce odebrać to wszystko. „Nie rób scen.”- Wiatr zdmuchuje jej włosy na twarz i odgarnia je wolną ręką, powodując, że zachwiała bronią. Robię kolejny mały kroczek do tyłu, zastanawiając się, jak uciec, ale nie mam bladego pojęcia czy ta broń jest naładowana. Albo, czy ona jest dobrym strzelcem. Wole nie ryzykować. „Nie robię sceny.”- Mruczę, starając się mówić normalnie. Spokojnie. – „Czego ode mnie chcesz, Adele?”
32
Nie to nie jest Bugi Men
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Odrzuca swoją głowę i wybucha śmiechem. Wszystko w jej działaniach jest przesadzone. Skrajne. –„Chcę wszystkiego, co masz. Cóż, nie wszystkiego. Jesteś brzydką małą dziwką, która na nic nie zasługuje, wiesz?” Jej słowa są tak pełne jadu, że prawie odskakuję. Zamiast tego stoję na miejscu. –„Przepuść mnie. Zapomnę, że ta sytuacja miała miejsce jeśli po prostu pozwolisz mi odejść.” „Nie.”- Znowu macha bronią, wskazując ją na mnie. –„Wiesz, czego naprawdę chcę. Chciałabym, żebyś po prostu… zniknęła. To sprawi, że moje życie będzie łatwiejsze. Żadnych więcej zmartwień o Andrew zakochującym się w dziwce. Mogłabym mieć go tylko dla siebie. Zasługuję na niego, wiesz. Stworzyłam go, uczyniłam z niego mężczyznę, którym jest dziś.”33 Nie kłócę się z nią. Mam wrażenie, że i tak by mnie nie słuchała. „Mój mąż mnie nienawidzi.”- kontynuuje, wyraźnie natchniona. – „Słyszałaś o tym? Oczywiście, że tak. Próbowałam być z nim szczera, by mógł mnie lepiej zrozumieć a zamiast tego mówi, że nie chcę mnie już nigdy więcej widzieć. Według mojego męża, zniszczyłam zarówno jego i jego syna. I moją córkę.”- Łzy wpływają wzdłuż jej policzków, wypuszcza cichy szloch. –„Czy on nie widzi, jak bardzo mnie zniszczył? Jak oni zniszczyli mnie po śmierci Vanessy? To ich wina, że ona odeszła.” 34 Prawię- nie całkiem, ale prawię- jest mi jej żal. Śmierć członka rodziny jest straszna. Śmierć małego dziecka musi być absolutnie niszcząca. „Mężczyźni Callahan szczerze mnie nienawidzą i nie mam już po co żyć. Absolutnie nic. To wszystko twoja wina, wiesz.”- Adele mówi rzeczowo. Moja szczęka praktycznie opada na ziemie. I prawie było mi jej żal? –„Jak to może być moją winą?” „Pojawiłaś się w jego życiu i zniszczyłaś wszystko. Wszystko. Sprawiłaś, że Andrew chce ujawnić prawdę. Sprawiłaś, że odsunął się ode mnie. On był mój, ty głupia suko. Cały mój, aż pojawiłaś się i ukradłaś mi go.” On nigdy nie był jej. Ale nie będę spierać się z wariatką. „Zniszczyłaś mnie, więc teraz ja zniszczę ciebie.”- Pistolet jest skierowany prosto we mnie i nienawidzę tego. –„Weźmy samochód Andrew. Podoba mi się pomysł, że to wszystko stanie w czymś, czego jest właścicielem. W ten sposób, on nigdy nie zapomni.” To wszystko się stanie- oh, Boże, o czym ona mówi? –„Nigdzie z tobą nie idę.” Prostuje rękę, broń niebezpiecznie się do mnie zbliża. –„Idź odblokować pieprzoną furgonetkę, teraz.” Robię co ona każe, ponownie wciskając przycisk pilota, tym razem zły guzik. Ten, który uruchamia alarm. „Głupia suka.”- Mruczy gdy drzwi do mieszkania Drew się otwierają. Stoi w nich, ubrany wyłącznie w parę spodni dresowych, które wiszą nisko na jego 33 34
Walę głową w biurko. To przechodzi ludzkie pojęcie. Adele pokręcona logika.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
biodrach, i widzę zachłanny, zmysłowy błysk, który wypełnia wzrok Adele, gdy go dostrzega. Chyba zaraz zwymiotuję. Jego oczy rozszerzają się, gdy zauważa broń w ręku Adele. Spogląda na mnie, panika widnieje w jego oczach, a wyraz twarzy jest groźny. –„Co tu się do cholery dzieje?” „Wyłącz tą cholerną rzecz!”- Adele krzyczy i naciskam przycisk, uciszając samochód. Kieruję wzrok na Drew, próbując przekazać mu wszystko co mogę tym jednym długim spojrzeniem. I wtedy to we mnie uderza. Wiem dokładnie co muszę powiedzieć, by wiedział, że ta sytuacja jest poważna. Nie, żeby ta broń nie była poważna, bo cholera jasna, nie podoba mi się jej chwiejny uścisk, to jak macha wokół pistoletem. Jak całkowicie stuknięta jest. Ta suka jest bliska załamania psychicznego- i ona chce, bym odpowiedziała za wszystkie jej problemy. „Hej Drew.”- Mówię, podnosząc głos, przechylając głowę w kierunku Adele. –„Pianka cukrowa.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 21 *~ „Będę tutaj dla ciebie. Zawsze.”- Drew Callahan Drew Zadzwoniłem pod 911 zanim otworzyłem drzwi. Nie wiem, co zmusiło mnie by zajrzeć przez okno, ale jestem cholernie wdzięczy, że to zrobiłem. Adele stoi na parkingu i wymachuje pistoletem w Fable- cholera. Prawie się przekręciłem. Ale wiedziałem, że muszę zachować spokój. Stawką jest życie Fable. Muszę sobie z tym poradzić. Więc powiedziałem operatorowi, że szalona kobieta wymachuje bronią na moim parkingu i się rozłączyłem. Teraz ta szalona kobieta wpatruje się we mnie. Rozpoznaję ten wzrok. Przez chwilę, czuję się, jakbym znowu miał piętnaście lat. Uwięziony, bez możliwości ucieczki. Nienawidząc siebie za to, co się stało. Życząc sobie, by być wystarczająco silnym, aby jej odmówić. Ogarnia mnie to straszne uczucie bezradności, paraliżując mnie na długi, bolesny moment. I wtedy moja dziewczyna mówi magiczne słowa, te które automatycznie zmuszają mnie do działania. „Adele. Odłóż broń.”- Mój głos jest mocny. Nie chcę, żeby się ze mną kłóciła. „Nie.”- Jej głos jest chwiejny, jak uśmiech, który mi posyła. –„Ona zniszczyła moje życie, Andrew. To wszystko jej wina.” „To nie jest jej wina. Moja.”- Zaczynam iść chodnikiem w ich stronę. – „Przepraszam za to, co ci zrobiłem.” Ona marszczy brwi. Łzy spływają wzdłuż jej policzków, jej oczy są wypełnione tak wielkim smutkiem. Ta kobieta jest kompletnie załamana. Zagubiona. Nie mogę się zmusić na współczucie wobec niej. Wszystko, co jej się stało, sama na siebie ściągnęła. „Nie jest ci przykro.”- Adele kręci głową. –„Żadnemu z was. Nie obchodzi cię, co się ze mną stanie. Jak wszystko straciłam. Gdzie mam teraz iść? Co mam robić?” Skupiam całą moją uwagę na Adele. Martwię się o Fable. Nie podoba mi się to, że Adele wskazuje na nią bronią. Ale nie mogę pozwolić, by pochwycił mnie strach. Muszę uratować moją dziewczynę. –„Rozwód nie jest końcem świata.” „Tak, jest!”- Adele jęczy, wymachując pistoletem. –„Jestem zrujnowana. Nie mam nic. Nie mam po co żyć.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Odłóż broń.”- Mówię cicho. Ona mnie przeraża. Korzystam z szansy i zerkam na Fable i jej postawa jest sztywna, ramiona odchylone. Wygląda niemal wyzywająco. Ale zauważam strach w jej oczach, to jak jej usta lekko drżą. Ona jest cholernie przerażona. Tak jak ja. „Powinnam po prostu zastrzelić ją teraz i skrócić moje cierpienie.”- Adele mruczy. „Nie!”- Zaciskam usta, wkurzony, że na nią krzyknąłem. Właśnie odkryłem moje karty i diabelnie liczę, że Adele tego nie zauważyła. –„Pójdziesz do więzienia. Chcesz tego? Spędzić resztę swojego życia w więzieniu?” Adele wzrusza ramionami. –„To już nie ma znaczenia. Nic się już nie liczy.” „Więc, zastrzel mnie.”- Mówię, stając przed Fable. –„Jeśli masz zamiar to zrobić, zastrzel mnie. Nie możesz obwiniać Fable. Ona nie ma z tym nic wspólnego.” „A właśnie, że wszystko. Ona ukradła mi ciebie, Andrew. Byłeś mój. Należałeś do mnie. A potem mnie zostawiłeś. Znalazłeś kogoś innego. Przyprowadziłeś ją do domu i afiszowałeś z nią po mieście. Ona jest ładna i młoda i spotyka się z tobą, kiedy tylko chce.”- Adele wymierza prosto w moją pierś. –„Nienawidzę jej!” „Nienawidzisz mnie.”- przypominam jej. –„To ja jestem tym, kto cię odrzucił, kto cię odepchnął. To moja wina.” Fable przykłada palce do moich pleców. Ten mały dotyk ładuje mnie, czyni silniejszym. Oczyszcza głowę i pozwala skupić na tym, co muszę zrobić. Powoli, wyciągam rękę w stronę Adele. –„Oddaj mi broń.” Wściekle kręci głową. –„Nie.” „Oddaj mi mą.” „Pieprz się.”- Wyciąga ramiona, oburącz mocno ściska pistolet, jej palec wskazujący owija się wokół spustu. –„Odsuń się, Andrew.” „Nie. Oddaj. Mi. Broń.” „Oh, Boże.”- Głos Adele drży, jej ramiona oraz pistolet się trzęsą. –„Nie mogę tego zrobić, Andrew. Nie mogę cię zastrzelić. Za bardzo cię kocham.” Tego właśnie się spodziewałem, choć nie podoba mi się jej dobór słów. Ona mnie nie kocha. Ona ma jakiś rodzaj dziwnej obsesji na moim punkcie. – „Więc oddaj mi broń.” „Nie mogę. Muszę to zrobić.”- Opuszcza ramiona, broń zwisa z jej palców przy boku. –„Nie dajesz mi wyboru.” Fable przysuwa się do mnie, kładąc głowę na moich plecach. Myślę jedynie o jej bezpieczeństwie. Chrzanić mnie, chrzanić Adele, chrzanić wszystko i wszystkich. Fable musi być bezpieczna. „Nie daję wyboru na co?”- Pytam Adele.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Aby to zrobić. To wszystko twoja wina, Andrew. Nigdy o tym nie zapomnij.”- Adele wsuwa lufę pistoletu do swoich ust. I naciska spust.35 Fable Drew odwraca się w moją stronę, chowając głowę w moich włosach i ściska tak mocno, że nie mogę oddychać. Po chwili, rozlega się wystrzał. Jest tak głośny, że moje uszy dzwonią. Nic nie słyszę. Czuję jedynie Drew ciasno owiniętego wokół mnie, jego pierś faluje, a ramiona się trzęsą. „Pieprz mnie, ona się właśnie zastrzeliła.”- Myślę, że chyba dobrze go usłyszałam i próbuję się od niego odsunąć. Ale mi nie pozwala. Ludzie zaczynają wychodzić ze swoich mieszkań, odgłos wystrzałów niewątpliwie zwrócił ich uwagę. Dzwonienie w moich uszach powoli opada. Słyszę sapnięcia, jedna kobieta krzyczy, by zadzwonić po policję. Drew wciąż nie chce mnie puścić. „Nie patrz.”- szepcze do mojego ucha. –„Nie chcesz jej widzieć. Nie patrz, Fable.” Niepokój wypełnia moją pierś. Czy on był świadkiem jej czynu. Nie sądzę. Odwrócił się i chwycił mnie tuż przed tym jak pistolet wystrzelił. Ale nie wiem. Boże, mam nadzieję, że nie widział. Nie sądzę, żeby mój Drew mógł znieść więcej tragedii i nieszczęść. On już wystarczająco dużo przeżył. Ktoś podchodzi do nas. Słyszę kroki i spoglądam w górę, dostrzegając faceta, który może być w naszym wieku. –„Czy wszystko w porządku?”- pyta. Drew unosi głowę i zerkam na niego. Widzę cierpienie i smutek wyryte na jego twarzy. Również widzę maleńkie krople krwi rozsiane na jego ramionach. Oh, Boże. –„Nic nam nie jest. Czy ktoś zadzwonił po karetkę?” „Facet.”- Chłopak przechyla głowę na bok i natychmiast odwraca wzrok. –„Nie ma potrzeby wzywać karetkę. Nic ją nie uratuje.” Zacieśniam uścisk wokół talii Drew. –„Czy ktoś zadzwonił po policję?” „Tak, powinni być już w drodze.”- mówi facet, jest twarz jest ponura. Jak na zawołanie, słyszę zbliżające się syreny. Będą chcieli z nami porozmawiać. Nie chcę się tym zajmować. Muszę wpłacić dzisiaj zaliczkę na mieszkanie. Muszę iść do pracy. Normalne, codzienne rzeczy. Ale moje życie jest dalekie od normy. Mogłam zostać zabita. To ja mogłam leżeć na ziemi, krew wylewałaby się z mojego ciała. Drew mnie uratował. Stanął przede mną i powiedział Adele, by go zastrzeliła. Nie mogę uwierzyć, że zrobił coś takiego. To, że poświęcił się dla mnie… szokuje mnie. 35
Czy tylko mi serce tak mocno bije….
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Uświadamia jak bardzo mnie kocha. W końcu rozluźnia swój uścisk i nieznacznie się ode mnie odsuwa, więc widzę jego twarz. –„Widziałeś jak to zrobiła?”- Pytam. Muszę wiedzieć. Powoli kręci głową, nie odwraca ode mnie wzroku. –„Widziałem jak wkłada lufę do ust, ale odwróciłem się, gdy pociągła za spust. Nie mogłem na to patrzeć.”- Wypuszcza drżący oddech. –„Nienawidziłem jej, Fable. Ale nie mogłem stać i patrzeć jak strzela sobie w łeb.” Zamykam oczy i przyciskam czoło do jego ciepłej piersi. –„Dziękuję.”Szepczę. –„Uratowałeś mnie.” „Zawszę cię uratuje. Nigdy nie musisz się o to martwić.” W końcu, w końcu mu wierzę.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
~* Rozdział 22 *~ „Dwoje zakochanych ludzi, samych, odizolowanych od świata, to jest piękne.” – Milan Kundera Siedem miesięcy później. Fable Drew i ja nigdy nie wierzyliśmy w bajki. Oboje mieliśmy swoje własne problemy, nasze problemy, nasze popieprzone życia domowe, które pokonały wszystkie myśli o szczęśliwych zakończeniach. Pewnego razu, byliśmy cynikami samotnie stąpającymi po świecie. Nasza historia zmieniła się w dwóch wojowniczych cyników razem mierzącymi się ze światem. Teraz, mamy to swoje szczęśliwe zakończenie i nie pozwolimy tej suce odejść. Patrzę na niego teraz, siedząc na ławce przy boisku futbolowym. Jest gorąco, nawet jeśli jest dopiero dziewiąta rano, ale słońce intensywnie świeci. Mam już na sobie ładną opaleniznę skoro od kilku godzin tu jestem i oglądam jak Drew trenuje ze swoim zespołem. On jest jak marzenie na boisku. Uwielbiam oglądać jak gra. Jest tak utalentowany, tak zaznajomiony ze swoimi kolegami i grą. Krążą już pogłoski, że jego szansa na kontrakt z NFL jest coraz bliżej. Pewnego dnia, to może mnie piekielnie przerazić. Myśl o nim zostawiającego mnie. A gdyby chciał mnie wziąć ze sobą- to również mnie przeraża. Teraz żyję z dnia na dzień. Nie ma potrzeby panikować. Kiedy nadejdzie czas na podjęcie decyzji, wiem, że zrobimy to co trzeba. Razem. Również uwielbiam, gdy mój mężczyzna poci się podczas gry. Czy to czyni mnie dziwakiem? Oh, robię wielki pokaz, kiedy chwyta mnie i przytula po treningu, głośno się skarżąc jak bardzo jest obrzydliwy, cały śmierdzący i wilgotny. Ale kłamię. Kocham to. Biegnie teraz w moją stronę, wielki uśmiech widnieje na jego twarzy i wstaję, dając mu wielkiego buziaka zanim podaję butelkę wody. Bierze ją ode mnie, odkręca zakrętkę i wszystko wypija kilkoma dużymi pociągnięciami. Czy wspomniałam już, jak seksowny jest kiedy pije? Nie? Cóż. Kusi mnie, aby się powachlować za każdym razem kiedy na niego patrzę. „Posmarowałaś się kremem z filtrem?”- pyta, miażdżąc pustą butelkę w ręce, zanim podaje mi ją. Ściskam butelkę w ręce. –„Może.”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Dotyka czubek mojego nosa palcem wskazującym. –„Robisz się różowa. Potrzebujesz trochę.” Jego obawa o mnie jest lekko przesadzona. Od czasu sytuacji z Adele, jest bardzo nadopiekuńczy. Począwszy od ciągłego odbioru mnie z pracy, kiedy kończę zmianę do trwonienia grubej warstwy kremu z filtrem dla jego satysfakcji, chce być pewien, że jestem bezpieczna. Doceniam to bardziej niż myśli. –„Próbuję się opalić.”- Mówię mu. „Już jesteś ładnie opalona, kochanie.”- Przesuwa palcem wzdłuż mojego nagiego ramienia, wysyłając dreszcz wzdłuż mojego ciała. –„Wiesz, co jest teraz moją ulubioną rzeczą na świecie?” Marszczę brwi. Do czego on zmierza? –„Co?” Pochyla się, jego usta unoszą się przy moim uchu. –„Twoje blade linie.”szepcze. –„I fakt, że tylko ja mogę je zobaczyć.” Czerwienię się. To, że wciąż może to sprawić za pomocą kilku słów, spojrzenia, szokuje mnie. –„Jesteś zły.”- Mówię, kiedy odsuwa się ode mnie. Błyska uśmiechem. –„Lubisz to.”- Spogląda przez ramię, sprawdzając, czy jego koledzy z drużyny również korzystają z przerwy. –„Słuchaj, powinnaś wrócić do domu. Jest zbyt gorąco, byś tu siedziała. Skończę za kilka godzin, okej?” Przytakuję, smutna, że mnie wykopuje. Ale ma rację. Na zewnątrz jest zbyt gorąco. Owen gdzieś tu jest, pomagając z noszeniem sprzętu, organizowaniem rzeczy, rozdając wodę i cokolwiek jeszcze trzeba. Drew załatwił mu pracę, choć to jest raczej ochotnicza sprawa. Owen ma to gdzieś. Jest zachwycony spędzaniem czasu z grupą odjazdowych graczy futbolu. Oraz, to go zajmuje. Trzyma z dala od kłopotów. „Zobaczymy się później?”- Drew pyta, biorąc mnie za rękę, przyciąga do siebie i całuje. „Oczywiście.”- Mam dzisiaj wolne. Moja praca w The District wciąż jest stała. Colin jest całkiem świetnym szefem. Myślę, że jest poważnie napalony na Jen i ona albo jest ślepa albo nie chce tego widzieć. To miejsce jest jak zalążek pikantnego seksualnego skandalu. Nie, żebym odgrywała w tym jakąś rolę. Jestem szczęśliwa w fali żyli-długo-i-szczęśliwie z Drew, pamiętacie? „Zabiegam cię gdzieś dzisiaj wieczorem. Nie zapomnij, okej?”- Uśmiecha się do mnie i odwzajemniam uśmiech. Nie mamy ostatnio czasu by wychodzić. Nie, żebyśmy to robili. Wolimy zostać w domu i oglądać filmy. Obściskujemy się na kanapie, jak Owen lubi narzekać. Skończyłam na przeprowadzce do nowego mieszkania z Owenem… i Drew. Po tym co stało się z Adele na parkingu, tuż przed jego starym mieszkaniem, chciał się z niego wynieść. To za zaproponowałam mu przeprowadzkę ze mną po długiej rozmowie z Owenem, upewniając się, że nie miał nic przeciwko temu. Nie miał. Teraz jesteśmy jedną wielką szczęśliwą rodziną.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Gdzie mnie zabierasz?” „To niespodzianka.”- Jego oczy ciemnieją, twarz staje się bardzo poważna. –„Kocham cię. Wiesz to, prawda?” Marszczę brwi. –„Tak, wiem. Ja również cię kocham. Bardzo.” „Bardzo?” „Mega bardzo?” „Brzmi jak dyskont.”- Uśmiecha się i znowu mnie całuje jakby nie mógł się powstrzymać. „Chodź , Callahan! Przestań migdalić się ze swoją dziewczyną i przytaszcz tu swój tyłek!”- jeden z jego kolegów z drużyny krzyczy, powodując, że wybuchamy śmiechem. Patrzę jak biegnie z powrotem na środek boiska do reszty zawodników. On jest taki wspaniały. Przeszedł tak dużo, że teraz wydaje się szczęśliwy jak nigdy. Poszłam z nim na kilka sesji z Doktor Harris i ona wzięła mnie na chwilę po ostatniej, chcąc porozmawiać na prywatności. Powiedziała, że wierzy, iż go uleczę. Że powodem, dla którego tak dobrze sobie radzi z samobójstwem Adele i bliskim załamaniem nerwowym jego ojca jest moje bezwarunkowe poparcie, które tak szczodrze mu ofiaruję. To prawda, biorąc pod uwagę, co on dla mnie zrobił. Moja matka praktycznie rozpłynęła się w powietrzu. Mogę sobie z tym poradzić, ale jej zniknięcie jest walką dla Owena. On nie wie jak ma to znieść. Rozważając, że Drew pamięta jak to jest być złym, popieprzonym nastoletnim chłopcem, spędza dużo czasu z moim bratem. Do tego stopnia, że pewnej nocy, gdy byliśmy na granicy snu, Drew powiedział, że jeśli ta sprawa z futbolem mu nie wyjdzie, rozważa pozostanie w szkole, by mógł zostać doradcą i pomagać trudnej młodzieży. Oplotłam go ramionami i powiedziałam mu, że uważam to za świetny pomysł. On ma najmilsze, najsłodsze serce, jakie kiedykolwiek znałam. Jest zabawny, mądry, wie jak sprawić, żebym się śmiała. Jest w złym humorze, kiedy coś nie idzie po jego myśli. Oh, i również kiedy jest głodny. Jest zbyt schludnym dziwakiem, więc dogląda porządku. Moja praca mnie stresuje i lubię mu mówić, że nie ma pojęcia przez co jestem zestresowana, skoro on nie ma prawdziwej pracy. Oh, to naprawdę go wkurzyło. Powiedziałam to tylko raz. Uczę się na własnych błędach. Przeważnie. Kłócimy się. Godzimy się- i to oznacza seks na zgodę, który jest niesamowity. W końcu zrobiliśmy to na pieska miesiąc temu i jestem totalną fanką tej pozycji.36 Choć, żadnych kolczyków w sutkach. Nie pozwolił mi. Choć 36
Biedny Owen.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
zrobiliśmy pasujące tatuaże na wewnętrznej stronie naszych prawych nadgarstków kilka tygodni temu. Nasze splecione inicjały- D+F. Często się razem śmiejemy. Również kilka razy płakaliśmy. Ona próbuje uleczyć swoje stosunki ze swoim tatą. Ja próbuję pogodzić się z tym, że moja mama nigdy nie wróci. Nasz związek nie jest idealny. Drew Callahan również nie jest idealny. Ale nigdy bym go nie zmieniła. Drew Jestem cholernie zdenerwowany dzisiejszym wieczorem i po raz milionowy zastanawiam się, czy robię właściwą rzecz. Staram się ignorować wątpliwości, które utrzymują się w mojej głowie, gdy chodzę po salonie, czekając aż Fable wyjdzie z łazienki i wreszcie ogłosi, że jest gotowa do wyjścia. Czasami cholernie dużo czasu zajmuje jej wystrojenie się czy cokolwiek tam dziewczyny robią. Powiedziałem jej wcześniej, że kocham ją taką jaka jest. Z makijażem, bez makijażu. W ładnej sukience, starych podartych spodenkach i koszulce, cokolwiek ma na sobie, jestem za. Ona jest wspaniała. Ale gdy po spędzeniu solidnej godziny wychodzi z łazienki to wywiera na mnie tak ogromne wrażenie, że zapominam o całej mojej niecierpliwości. Jest całkiem dobra w tych sztuczkach. Jest całkiem dobra w wielu sztuczkach. „Musisz się wyluzować.” Odwracam się i dostrzegam Owena obserwującego mnie, rozbawienie widnieje w jego zielonych oczach. –„Co masz na myśli?”- Pytam. „Jesteś niespokojny i świrujesz. Przestań się martwić. Ona to kurewsko pokocha.”- Uderza ręką usta. –„Nie mów jej, że to powiedziałem.” „Nie martw się.”- Kręcę głową. Dzieciak ma ordynarne słownictwo, ale również Fable i ja. Jak możemy robić mu kłopoty skoro nie dajemy dobrego przykładu? „Poważnie, stary. Ona pokocha twoją niespodziankę. Pokocha. Sprawisz, że będzie płakać.”- Owen potrząsa głową. –„Musisz naprawdę kochać moją siostrę, że chcesz to zrobić.” „Nie mogę bez niej żyć.”- I to nie jest kłamstwem. –„Należymy do siebie. Dlaczego nie uczynić tego oficjalnym?” Brzmię na pewnego siebie, ale cierpię na poważny przypadek nerwów. Zabieram ją na obiad do The District bo Colin- który jest teraz moim przyjacielem, niewiarygodne- zaproponował prywatny pokój tylko dla nas. Chętnie skorzystałem w okazji bo nie ma mowy, bym miał to uczynić i zrobić z siebie widowisko. Co jeśli powie nie.
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
Nie może powiedzieć nie. Jej zapach poprzedza ją, delikatny i kwiatowy, sprawiając, że zapragnąłem jej. A potem pojawia się, idąc korytarzem z lekkim uśmiechem na twarzy, ubrana w różową bladą sukienkę, która sprawia, że jej skóra jeszcze bardziej błyszczy. Wszystko, co widzę to nogi, ramiona a materiał sukienki jest tak cienki… Że praktycznie jest prześwitujący, kiedy pada na nią światło. „Fable.”- Przeczyszczam gardło. –„Nie zamierzasz tak wyjść, co?” Obraca się wokół, błyszcząca sukienka unosi się, oferując mi kuszący widok nagich, smukłych ud. –„Nie podoba ci się?” „Kurewsko mi się podoba.”- Rozglądam się wokół, dziękując, że Owen się ulotnił. Słyszę jak drzwi do jego pokoju się zamykają. Mądry dzieciak. – „Jest prześwitująca.” „Tak?”- Spogląda w dół ze zmarszczonymi brwiami. –„Ale nie chcę się przebierać.” Wsuwam prawą rękę do kieszeni, przewracając malutkie pudełeczko, które w niej schowałem. Również nie chcę, żeby się przebrała. Wygląda niesamowicie. Ale również nie chce, żeby ktokolwiek widział ją w tej sukience. „Gdzie idziemy?”- pyta, kiedy nic nie mówię. „Uh, The District?” Teraz jej mars się pogłębia. Uh-oh. –„Żartujesz. Pracuję tam przez cały czas. Chcę trzymać się z dala od tego miejsca, a nie spędzać w nim moje wolne wieczory.” Spieprzyłem. Już to czuję. Szurając stopami, oglądam dywan, mój mózg stara się opracować inny plan. „Drew.”- Unoszę głowę i zauważam, że mnie obserwuję, jej oczy są przymrużone. –„Co się z tobą dzieje? Nic ci nie jest?” Pieprzyć to. Zrobię to teraz, zanim zupełnie stracę odwagę i naprawdę to schrzanię. Bez słowa do niej podchodzę i biorę ją za rękę, upadając przed nią na kolano. –„Co robisz?”- szepcze, jej oczy są rozszerzone, a ręka w moim uścisku staje się zimna. „Fable, kocham cię. Chce, żebyś była stałą częścią mojego życia na zawsze.”- Odchrząkuję, zauważając, że jej palce drżą. –„Nie jesteśmy ze sobą długo, ale kiedy czujesz, że coś jest tak właściwe i dobre, wiesz, że nigdy nie pozwolisz temu odejść.” „OmójBoże.”- Jej głos jest lekko chropowaty, gdy sięgam do kieszeni spodni i wyjmuję małe pudełeczko, które wypala dziurę w mojej głowie odkąd kupiłem to cholerstwo ponad tydzień temu. –„Co to jest?”
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND
„Pozwól, że ci pokażę.”- Moje palce się trzęsą, jak unoszę pokrywę, odsłaniając prosty okrągły soliter37 pierścionek zaręczynowy. –„Chcę, żebyś za mnie wyszła.” Jej oczy się rozszerzają gdy ogląda diament, usta ma otwarte. W końcu unosi wzrok i nasze oczy się spotykają, łzy lśnią w jej oczach. –„Mówisz poważnie.” Ta dziewczyna naprawdę, naprawdę doprowadza mnie do szaleństwa. – „Jestem zdecydowanie poważny. Kocham cię.” „Ja też cię kocham. Ale małżeństwo?”- piszczy gry wyciąga rękę i dotyka diament koniuszkiem palca wskazującego. „Małżeństwo. Chcę, żeby to wszystko było na zawsze.”- Na chwilę puszczam jej rękę, wyjmując pierścionek z pudełka, bym mógł wsunąć jej go na palec. Wyciąga rękę, jej palce drżą, gdy zakładam pierścionek. Pasuje idealnie. Pierścionek wygląda idealnie na jej palcu. I ta dziewczyna jest idealna dla mnie. Przysuwa rękę do twarzy, podziwiając pierścionek z bliska. –„Oh mój Boże, Drew, jest piękny.” „Ty jesteś piękna.”- Mówię. –„Ale potrzebuję odpowiedzi. Nie każ facetowi czekać.” „Tak.”- Uśmiecha się i wstaję, by wziąć ją w ramiona. –„Tak, tak, tak. Będę twoją żoną. Czy jesteś pewien, że jesteś gotowy mnie przyjąć?” Pochylając się, całuję nią. –„Cholera tak.” „Wiem, że doprowadzę cię do szaleństwa.”- mruczy cicho. Przyciskam moje czoło do niej i wpatruję się w jej ładne zielone oczy, owijając ramiona wokół jej szczupłej talii. –„Trzymasz mnie przy zdrowych zmysłach.”- Szepczę. –„Sprawiasz, że moje życie jest warte życia. Dzięki tobie, jestem lepszym człowiekiem. I z tobą przy moim boku jako moja żoną, możemy zmagać się z całym światem, kochanie. Tylko ty i ja.” Wzdycha, składając na moich ustach miękki pocałunek. –„Jesteś taki romantyczny. Czy to źle, jeśli powiem, że liczyłam na jakiś wiersz?” „Cholera.”- Zupełnie zapomniałem. Odsuwając się od niej, wkładam rękę do drugiej kieszeni, wyjmując zwinięty kawałek papieru. Pracowałem nad nim, mając nadzieję, że dobrze zawarłem słowa. Planowałem dać jej go zanim rzeczywiście pokazać pierścionek. –„Napisałem ci jeden.” „Niemożliwe.”- Bierze ode mnie kartkę i rozwija. „Możliwe.”- Mówię z uśmiechem, czekając z niecierpliwością, gdy go czyta. Most of the time I’m thinking of you All of the time I love you Remembering the good times and the bad So much has 37
Kamień szlachetny oprawiony pojedynczo.
Przez większość czasu myślę o tobie Przez cały czas kocham cię Pamiętając nasze dobre I złe chwile Tyle się
Monica Murphy- SECOND CHANCE BOYFRIEND Happened and Maybe I’m moving too fast All I know is I… Love you. And want to Live with you Only you Will you be my wife?
Zdarzyło i Może posuwam się zbyt szybko Wiem tylko, że ja Kocham cię. I pragnę Żyć z tobą Tylko tobą Czy zostaniesz moją żoną?
“Oh, cholera.”- Ona płacze, łzy spływają wzdłuż jej ładnej twarzy, tusz czarnymi smugami znaczy jej policzki. –„Mój makijaż jest zniszczony, cholera.” Śmieję się. Nie mogę się powstrzymać. –„Podoba ci się?” „Kocham go.”- Wybucha ponownym potokiem łez i biorę ją w ramiona, przyciskając do siebie. –„Kocham cię.”- ona szepcze przy mojej szyi. „Osiągniemy to, Fable. Ty i ja.”- Całuję ją w czoło. –„Razem.” „Razem.”- Zgadza się. Na zawsze. KONIEC