• n Konnichiwa! Styczeń upłynął dla redakcji „Mottozinu" pod hasłem prac na portalu. Poprawiano błędy, organizowano podział kategorii artykułów, nadaw...
8 downloads
25 Views
5MB Size
•
n
Kon nich iwa! Styczeń
upłynął
dla
redakcji prac na
„Mottozinu" pod hasłem portalu. Poprawiano błędy, organizowano podział kategorii artykułów, nadawa no kształt poszczególnym działom i w końcu zaczęły pojawiać się artykuły. Mimo iż wiele już zrobiliśmy, czeka nas wciąż sporo pracy, a to wszystko dla Was, drodzy Czytelnicy. Mamy nadzieję, że portal Mottozin będzie zdobywał coraz więcej czytelników. Pomimo
nawału
pracy nie zapomnieliśmy o najwaznle)szym, czyli wydawaniu zinu. I tak, zgodnie z tradycją, pierwszego lutego oddajemy w Wasze ręce piąty już numer „Mottozinu". Luty to miesiąc walentynek - święta zakochanych, więc i w tym wydaniu znajdzie się coś z walentynkowej tematyki. Prócz tego jak zwykle recenzje (w tym też dram i książek), ciekawe artykuły oraz kolejna częsc przewodnika po świecie japońskich gier planszowych. Pozostaje tylko życzyć Wam miłego czytania zaprosić na stronę portalu! Redakcja Mottozin
REDAKCJA SPOOKE, KURAS, MITSUKI, LURA DREAM, BELLONA, JUJU, URIEL_ARCHANGEL, AMONIAK, sYRENKA, ONFIS, bEVERA, MELISA,
SPIS TREŚCI RECENZJE MUSHISHI. ......................... 4 COMPLEX „„„„„„„„„„„„„6 HAKUSHAKU TO YOSEI.„„„„„„„„„„„„„.9 r MY GIRL„„„„„„„„„„„„„„1 ] ZIMNY PŁOMIEŃ„„„„„.14 ARTYKUŁY
GEJSZO KIM JESTEŚ? .............................. 13 MAHJONG ........................ 26 SŁODKI OBOWIĄZEK .................... 20
ORGIASTYCZNY TANIE W ŚWIĄTYNI.„„„„„„„„„
INNE
KĄCIK
KULINARNY: C Z EKO LAD KI ................,...."4POMÓC SPŁNIĆ MARZENIA................. . POSZUKIWANY: TAZUKI "KAPITAN" KUNIMITSU„„„„„„„„„„
r-----.._1
4
5
Reżyse1id :
l
I
f l' Pewnego dnia, za siedmioma górami, siedmioma lasami i tak dalej, pojawił się w dużej dolinie (po japońsku Olani) mały strumyczek (po japońsku Koizumi). A właściwie w pewnej japońskiej szkole znalazło się dwoje dość niezwykłych uczniów. Koizumi Risa, którq wbrew nazwisku trudno nazwać małq, i Olani Atsushi, mający wręcz odwrotny problem. A teraz pytanie: czy dziewczyna będąca wzrostu wysokiego chłopaka może znaleźć sympatię? A co z chłopcem, który nie przekracza wzrostem dość niskiej przedstawicielki płci pięknej? Na szczęście miłość to niezwykła rzecz, która - jak koty - chadza wyłącznie własnymi drogami„. W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, w którym pragnie być on kochanym i powszechnie akceptowanym (tak przynajmniej twierdzą we wszystkich mądrych książkach). Tego chce też nasza główna bohaterka, a jak się później dowiadujemy, także jej niziutki kolega Otani. Los obdarzył tę dwójkę nie tylko powodem do kompleksów, ale również, w swej ironii, nazwiskami odwrotnymi do ich wzrostu. Żeby tego było mało, nauczyciel wymyślił im ksywkę „All Hanshin Kyojin" na cześć dwóch komików, występujących w telewizji, o podobnej różnicy wzrostu, co pomiędzy naszymi biednymi uczniami. Nic tylko usiąść i płakać? Ależ skąd! Wszak w myśl zasady „Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej" musiało się owo „gorzej" stać. I tak Koizumi została ukarana brakiem wakacji za zasypianie na stojąco podczas apelu jakby to była jakaś zbrodnia co najmniej. Tak się szczęśliwie lub nieszczęśliwie złożyło, że również Otani musiał uczęszczać podczas letniej przerwy do szkoły, gdyż oblał testy. Cóż, ~ Risa chciała chłopaka, Atsushi chciał dziewczynę. Zawarli więc
J
„.
•„
6
partnerski układ na zasadzie „Ja cię zapoznam z moim kumplem, a ty mnie ze swoją przyjaciółką" i wszystko pięknie. Ale czy to się uda? I czy Otani i Koizumi nie pasują do siebie lepiej, skoro ich zainteresowania są niemal ~ identyczne? .... ' Najwyższy czas przedstawić innych ~ bohaterów poza tymi głównymi. Mamy więc \ byłą dziewczynę Otaniego i kumpla z dzieciństwa, który bardzo chce zostać chłopakiem Koizumi, ale nie oni są tu najważniejsi. Prawdziwymi perełkami są najbliżsi przyjaciele Risy, których na czele z Nobuko „ Nobu-chan" - i jej charakterystycznym „ darling!" kierowanym do chłopaka - naprawdę trudno zapomnieć. Oprócz wspomnianej wyżej Nobu jest również jej ukochany, który na dobrą sprawę może szczególnie się nie odznacza, ale i on miał swoją chwilę inwencji twórczej. Trudno pominąć też urocz~ cichutką Chiharu i Suzukiego, jako że to przez nich wybuchło całe zamieszanie. Pomijając to, są jednak zdecydowanie zbyt spokojni i właściwie ciężko znaleźć coś, co Otani i Koizumi mogliby mieć z nimi wspólnego. No tak, jest jeszcze dwulicowa sąsiadka naszego maluszka, niejaka Mimi-chan, dosyć kłopotliwa, ale za to mamy element edukacyjny dla panów - nie dajcie się nabrać na słodki, niewinny uśmiech! Należałoby też wspomnieć o Kazukim, chłopaku, który pracuje razem z Risą i też nieco pokomplikuje sprawy. W „ Lovely Complex" występuje także postać absolutnie wyjątkowa, a mianowicie Maitake Kuniumi, zwany przez uczniów „ Maity". Jest to nauczyciel dość specyficzny, młody, przystojny, pełen poczucia humoru. Dla swoich podopiecznych zrobiłby wszystko, niezależnie czy ma to być wzbudzenie zazdrości chłopaka, czy też przebranie się za kobietę, by z kolei pognębić dziewczynę. Jego urok osobisty sprawił, że niezwykle szybko dorobił się wśród uczennic swojego fanklubu. Graficznie „ Lovely Compelx" nie sięga może dna, choć chwilami niepokojąco głęboko się zanurza. Widziałam wiele dużo gorzej wyglądających anime, aczkolwiek niektóre sceny są po prostu brzydkie i wyjątkowo nieprzyjemnie się na nie patrzy. Animacja przez większość czasu prezentuje się dosyć
f
,
7
dobrze, więc ogólne wrażenie nie jest najgorsze. Co do muzyki, nie wyłapałam żadnych szczególnie pięknych utworów w tle. Openingi i endingi są jednak zdecydowanie bardziej charakterystyczne. Odpowiadają za nie dwa zespoły, mianowicie Tegomass (opening i ending nr 1) oraz Hey! Say! 7 (opening i ending nr 2). Utworki są naprawdę chwytliwe i nawet po upływie roku wciąż zdarza mi się ich słuchać (czego nie można powiedzieć o większości lubianych przeze mnie niegdyś piosenek). Anime „ Lovely Complex" trudno jednoznacznie ocenić. Opowiada o życiu, podejmowaniu decyzji, wyrzeczeniach, miłości, ale robi to w sposób humorystyczny. Pozwala po obejrzeniu spojrzeć na świat optymistycznie iść i wieszać się gdzieś na - zamiast drzewie w ogródku (względnie parku, jeśli ktoś mieszka w bloku). Pomijając jednak funkcję --Jl I dydaktyczną, można się też przy nim świetnie bawić. Tak więc wszelkim zwolennikom komedii romantycznych i nie tylko serdecznie polecam, mam nadzieję, że się spodoba.
Melisa.
8
Anime, dzięki
któremu możemy powrócić do dzieciństwa wraz z Kopciuszkiem, Śnieżką i wróżkami.
O czymś takim marzy każda kobieta: być porwaną przez przystojnego, szarmanckiego, czarującego i tajemniczego księcia. Tylko że jak to zwykle w życiu bywa: arystokrata okazuje się oszustem, jego maniery to tylko przykrywka dla nonszalancji i chęci zysku. Aura, która go otaczała, to nie tajemnica, to niebezpieczeństwo. Celem wcale nie jest uprowadzona kobieta, a jej zdolności. W sumie jedyne, co pozostaje z ideału wygląd, ale nie do końca: gdy Lydia poznała Edgara, miał ciemne włosy, ostatecznie okazuje się blondynem o fiołkowych oczach .
•
Fałszywy
hrabia, aby zyskać nobilitację, musi odszukać miecz - symbol władzy nad Państwem Wróżek. Problem polega na tym, że w jego żyłach nie płynie krew władców tego kraju, w związku z tym nie widzi istot. Dostrzec je może magicznych natomiast Lydia Carlton, "wróżkowy doktor", jeden z nielicznych pozostałych, bowiem w XIX wieku, w czasach postępu nauki i techniki, nikt już nie wierzy w magię i czary. Prawie nikt. To właśnie sprawia, że panna Carlton, pomimo strachu i podejrzeń, że szlachcic jest w rzeczywistości niebezpiecznym przestępcą, postanawia pracować dla niego - za odpowiednią stawkę oczywiście. Lydia ma swój charakter i swoje zdanie, przynajmniej na początku, bo potem często, może nawet zbyt często, poddaje się Edgarowi, ale kto by mu nie uległ!
9
Przystojny
hrabia i Raven jego cichy i brutalny mulat o intensywnie zielonych oczach, to jedyn ie początek powodów, dla których przedstawicielki płci pięknej z chęcią będą
czarnowłosy służący,
oglądać tę produkcję. Cała
historia osadzona jest w Wielkiej Brytanii epoki wiktoriańsk i ej, piękne suknie, mężczyźni we frakach, wspaniałe bale i szare niebezpieczne zakamarki m iast nad Tamizą. Tajemnicza przeszłość głównych bohaterów oraz opowieść o tym, jak kolejne niebezpieczeństwa i przygody zbliżają ich do siebie. Ładna, delikatna kreska, żywe kolory pasujące do bajkowego świata wróżek, kontrastują z szarością brudnych ulic ówczesnych miast. Krajobrazy i tło mogłyby być bardziej dopracowane. Opening nudny, nie ma w nim niczego zajmującego, robi wrażenie, jakby został zrobiony "bo w każdej produkcji czołówka być musi". Natomiast ending niejednej pani przypadnie do gustu, śpiący bishoneni zdecydowanie cieszą oczy. Muzyka w anime ledwo zauważalna, stanowi jedynie delikatne tło, ale dobrze dobrane. W podkładzie usłyszeć można fortepian i skrzypce, instrumenty popularne również w epoce, w której rzecz ma miejsce. Idealna seria na walentynki, łatwa, lekka i przyjemna, nie wymaga głębokiego wczuwania się w bohaterów czy uważnego obserwowania skomplikowanych przeszkód na drodze ich miłości. Ładna, ciepła historia z pewną dozą humoru i szczyptą magii. Może nie jest to ~ _...,,,,.....,,,..~ ambitne anime, ale przecież i takie proste romanse są czasem potrzebne, bo nie zawsze mamy ochotę płakać nad kolejną parą, której los nie oszczędził. Czasem chcemy cofnąć się do czasów, kiedy Kopciuszek gubi pantofelek, a Śpiącą Królewnę budzi pocałunek wielkiej miłości (nie zastanawiamy się wtedy, jakim cudem książę zakochał się w dziewczynie, która ma śpiączkę), na takie momenty w życiu „Hakushaku to Yousei" jest idealne. Autor : Bellona
10
MY Jun Ki Sang Scenariusz: Hong Jung Eun Rok premiery: 2005 Gatunki: Komedia, Romans Ilość odcinków 16x60 min. Kategoria: Korean Drama Reżyseria:
I
Hong Mi Ran
Pewnego chłodnego wieczoru, gdy w TV leciały kolejne powtórki filmów, naszła mnie ochota na obejrzenie czegoś nowego, czegoś lekkiego, z humorem - w końcu śmiech to zdrowie. I tak zaczęło się moje szukanie po stronach filmowych, ale tak jakoś żadna amerykańska produkcja do mnie nie przemawiała, zatem kroki swe skierowałam w kierunku strony z dramami online. Tam spośród wszystkich tytułów mój wybór padł na "My Girl". W pierwszej chwili, po przeczytaniu opisu tej dramy, jakoś mnie nie przekonała do siebie, ale że ludzie w komentarzach to sobie chwalili, postanowiłam zaryzykować.
Co napiszę, to napiszę, ale wam napiszę. Fantastyczna komedia! Już od pierwszego odcinka zanosiłam się śmiechem, co ja mówię, od pierwszych chwil, gdy widziałam chłopaka z długimi włosami za kierownicą autobusu pędzącego z zawrotną szybkością, by dowieźć na lotnisko turystów. Ale może zacznę po kolei. Główną bohaterką dramy jest Joo Voo Rin (Lee Da Hae), zwariowana, pełna energii dziewczyna, która ma tylko jedną wadę, mianowicie nagminnie kłamie. Jej OJC1ec jest nałogowym hazardzistą. Co zarobi, to wydaje na wyścigi konne bądź na inny hazard, a jak mu zabraknie kasy, sięga po pieniądze córki czy też zaciąga pożyczkę u typów spod ciemnej gwiazdy. Jak wiadomo, łatwiej jest brać, a trudniej oddawać, a gangsterzy do cierpliwych nie należą. Na szczęście ojczulek potrafi się dobrze ukryć, lecz bandyci, chcąc odzyskać kasę, zaczynają ścigać Joo Rin.
11
•
Dziewczyna ucieka przed nimi, o mało co nie wpadając pod samochód. Tę sytuację świetnie wykorzystuje, bo kierowca miał sumienie i dziewczynę zabrał do szpitala na badania. Od tej chwili los owej dwójki zostaje przypieczętowany. A kto jest tym tajemniczym kierowcą? Otóż to nasz drugi główny bohater, When Gong Chan (Lee Dong Wook) - młody, przystojny, bogaty dyrektor sieci hoteli. Jak tylko Joo Rin orientuje się, kim jest jej wybawca, postanawia go odwiedzić w hotelu w celu wyłudzenia odszkodowania od rzekomego wypadku. When Gong Chan nie jest taki głupi i o żadnym odszkodowaniu nie może być mowy, dziewczyna zostaje odprawiona z niczym. Tu trzeba dodać jeszcze jedną rzecz: nasza bo~aterka jest łasa na pieniądze i gdy ponownie spotyka dyrektora w Seulu, a ten jej proponuje prac~ jako jego rtekoma kuzynka, po walce z własnym sumieniem godzi się na nią. A dlaczego ma udawać jego kuzynkę? Otóż z powodu umierającego dziadka. Dziadek When Ge ng Chan 1es'- bardzo chory, ale przed śmiercią 'Pragnie zobaczyć zaginioną przed laty wnuczkę. Joo Rin początkowo miała mu 'się pokazać tylko raz na oczy, ale spra '#-y tak się gmatwają i komplikują, że jest zmuszona trwać w ym kłamsiwie. Taki mamy wątek komediowy, pora na wątek romantyczny, w końcu w gatunkach jest też rhowa o romansie. When Gong Chan miał dziewczynę Seo Hy,;11:1 (Park Si Yeon), która jest ~nisistką światowej sławy. Pą. wygranym turnieju wraca ona do Korei, mając nadzieję na odzyskanie serca ukochanego, tylko jest jedno małe al.e. Dziewczyna nie przewidziała...t.ego, że jego serce zostało już skradzione - przez fałszywą kuzynkę. Tak po prawdzie główny bohater też nie jest jeszcze do końca tego świadomy. Żeby było ciekawiej, do tego trójkąta miłosnego dochodzi jeszcze • czwarta osoba w postaci kuzyna Chana, uosobienie casanowy Jung Woo (Lee Joon Ki). Udało mu się nawet uratować naszą Joo Rin z rąk goniących za nią wierzycieli, a to oznacza, że zapałał do niej głębszym uczuciem. Może trochę pogmatwanie dla niektórych przedstawiłam fabułę dramy, ale zwróćcie uwagę na ilość odcinków. W tych 16 epizodach, jakby przeliczyć na polskie realia serialowe, to taki Klan miałby zapewniony scenariusz do jakiś 200 odcinków.Tak, tak, bowiem fabuła w tym filmie jest treściwa, od wątków komediowych aż się tutaj roi.
12
W mojej głowie na trwałe wyryły się takie momenty, jak udawanie agentów FBI Muldera i Scally (Z Archiwum X) czy też Matyldy i Leona (Leon Zawodowiec) przez głównych bohaterów bądź wzdychającej zakochanej cioci do obrazu, na którym widnieje jej ukochany. Gra samych aktorów, jak i dobór do tych ról, to po prostu mistrzostwo. Te wszystkie miny strojone przez Lee Da Hae czy też powaga Lee Dong Wook zasługują na miano aktorstwa rodem z Hollywood. Scenariusz pierwsza klasa. Polskie telewizje, zamiast ubiegać się o licencje na nagranie polskiej wersji "Niani", "Brzyduli" czy innego paskudztwa, pokusiliby się lepiej na zrobienie takiego mini serialu, który by odniósł stuprocentowy sukces. Reżyseria - trzeba przyznać, że Jun Ki Sang świetnie się spisał. Jeśli chodzi o muzykę, to w tle usłyszymy nie tylko koreańskie piosenki, ale też, co mnie mile zaskoczyło, „Shape of My Heart" Stinga. Ostrzeżenie! Serial wciąga jak chodzenie po bagnach, odcinki pochłania się wprost jeden po drugim. Jest idealny na długie zimowe wieczory. Polecany szczególnie osobom schorowanym, gdyż znakomicie poprawi ich humor, a żywiołowość głównej bohaterki wszystkich rozgrzeje. Miłego oglądania.
Syrenka
Ocena: * * * * * * * *
13
14
16
17
18
19
Data 14 lutego kojarzy nam się z jednym, a mianowicie z walentynkami. Ten wyjątkowy dzień jest świętem zakochanych. Ludzie w całej Europie obdarowują swoją „drugą połówkę" specjalnymi prezentami i spędzają razem wspaniałe chwile. No ale co się dzieje w naszym ukochanym kraju, jakim jest Japonia? Czy ich walentynki są podobne do naszych? Czekoladki są czasem opatrzone napisem „konsha", czyli wdzięczność. Nieważne, czy jest szczera, czy też nie, dla „giri'' nie ma to najmniejszego ważne dla znaczenia. Bardzo Japończyków jest, żeby wszystkie osoby, wobec których mamy „giri", otrzymały czekoladki stosowne do swojej „rangi". To wcale nie jest takie błahe i na pewno nie uniknie uwadze współpracowników wielkość prezentu, sposób opakowania itp. Nie można Otóż nie, w Kraju Kwitnącej Wiśni ten zapomnieć, że w Japonii przykłada się dzień jest świętem czekoladowych ogromną wagę do spełnienia hołdów. Jednak to wca le nie znaczy, że oczekiwań, gdyż prawidłowe funkcjonowanie grupy jest bardzo mężczyźni obdarowują kobiety łakociami. Nigdy w życiu! To właśnie niewiasty składają słodkie podarunki płci przeciwnej. Już pod koniec stycznia Japonię ogarn ia walentynkowe szaleństwo. Na każdym kroku można natknąć się na stoisko pełne łakoci. Wielką furorę robią bombonierki z Belgii i Szwajcarii, jednakże można tam kupić jeszcze: kartki, wstążki, ozdobne pudełeczka. Japonki obdarowują słodyczami nie tylko swoich mężów, narzeczonych czy chłopaków, ale także Japonki, które wręczają czekoladki kolegów z pracy lub ze szkoły, szefów powinny je swoim ukochanym, oraz innych mężczyzn, wobec których wykonać własnoręcznie, natomiast istnieje jakieś zobowiązan i e natury społecznej. Nawet córki dają łakocie dając z obowiązku kupić. swoim ojcom. Dlatego też czekoladki Walentynki dla młodych Japończyków możemy podzielić na różne rodzaje: to nie tylko przyjemność, ale także „giri-choko" czyli w ogólnym tłumaczeniu stres. Miejscem dawania czekoladek „obowiązkowe czekoladki", dawane z wśród nastolatków jest przeważnie szkoła. W ten czas każdy chłopiec obowiązku (dla kolegi), „honmei-choko" zaprząta sobie głowę pytaniem, który wyrażające prawdziwe uczucie, czyli ta z nich otrzyma więcej czekolady.Ten, „prawdziwa czekolada" i „tomo-choko", który dostanie najwięcej, zyskuje czyli czekoladowy upominek dla opinię ulubieńca dziewcząt. przyjaciół, niezależnie od płci.
20
Japonkom chcącym wyznać swoje uczucie wybrankom, właśnie tego dnia wypada zaproponować chodzenie ze sobą. Natomiast samotne dziewczęta wymieniają się łakociami z przyjaciółkami. Mężczyźni mogą się zrewanżować miesiąc później, w tzw. „biały dzień", gdzie obdarowują kobiety słodyczami, niekiedy
to oni nawet
dorzucają do tego bieliznę. Niewielka tylko część
kupuje zamiast czekoladek kwiaty.
Sąsiad
Japonii, Korea, swoje walentynki obchodzi 11 listopada. W tym dniu Koreańczycy wymieniają się prezentami, słodyczami, a niektórzy nawet grają w grę Pepero. Polega ona na tym, że dwoje ludzi ma zjeść Pepero (takie nasze polskie grubsze paluszki, tylko że niesłodzone i w czekoladzie, często z orzechami), co może doprowadzić do pocałunku.
Polki! Gdyby czasem przyszło wam do głowy w japońsk iej firmie, nie zapomnijcie o ~=- obowiązku dawania „giri-choko", tak jak przydarzyło się to pewnej cudzoziemce. Jej japońscy koledzy z pracy byli dla niej uprzejmi, sympatyczni i zawsze chętni do pomocy. Jednak gdy nadszedł dzień walentynek, ich wielkie, nieukryte rozczarowanie było dość niezręczne, kiedy nie dosta li od niej ani jednej czekoladki. Teraz już zawsze pamięta o tym obowiązku. Lepiej nie zapominać o „giri" niż potem źle si.ę z tym czuć. pracować
Autor: Devera
21
Kctcik
kulill-1~"1Y CZeKótaotKl
Czekoladki i pralinki
miłością
zakrapiane.
Walentynki w Japonii to czas wyznawania miłości przez dziewczyny, a stare i mądre przysłowie mówi, że do serca mężczyzny najłatw i ej trafić przez jego żołądek . Dziewczęta wzięły ludowe mądrości na poważnie i dzień przed stoją w kuchni, przy garnkach, by swojemu miłemu dać prezent w postaci ręcznie robionych czekoladek. W romantycznych anime jeden z odcinków prawie zawsze nawiązuję do tego święta, gdzie główna bohaterka z większym lub mniejszym powodzeniem robi walentynkowe czekoladki. Dla zakochanych podajemy dzisiaj przepis na domowe czekoladki w wersji łatwiejszej i trudniejszej. Domowe Czekoladki (wersja łatwa) 1 - 2 tabliczki mlecznej czekolady (lub białej, jak ktoś taką\~ lubi) - wiśnie w likierze - migdały - orzechy laskowe - masa toffi - silikonowa foremka do lodów
Czekoladę rozpuścić
1
I
w kąpiel i wodnej*, a gdy już będzi J płynna, zgasić gaz, ale miseczki nie zdejmować z garnka . Łyżeczkę czekolady wlać do każdej z foremek i dokładnie ! rozprowadzić pędzelkiem. Pozostawi ć do zastygnięcia . 11 Następn i e powkładać nadzienie: wiśnie, orzechy, migdały, krem, czyli kto co lubi. Wierzch zalać pozostałą nam czekoladą. Odstawić do lodówki do zastygnięcia . 1
1
Kulki mozartowskie (wersja trudna) - 200 g masy marcepanowej - 2 łyżki kirszu (kirsz jest to wiśniówka, lub wódka) - 10 g drobno posiekanych pistacji - 125 g cukru pudru - czekolada 35°/o lub więcej
może być też
rum
Masę marcepanową rozetrzeć
mikserem na puszystą masę z alkoholem i drobno posiekanymi pistacjami . Dodać cukier puder, zagnieść, po czym z masy uformować wałek o grubości około 2 cm, pokroić na kawałki lub uformować małe kulki. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej . Kulki zanurzać za pomocą dwóch widelców w polewie układać na papierze czekoladowej, po czym pergaminowym. Zapakować kulki w celofanowe torebeczki lub przechowywać w szczelnie zamkniętym naczyn iu. kąp!el wodna - połamać na kawałki czekolad ę, włotyć do nlewlelktego garnka, ten wstawłć do większego z gorącą wodą I podgrzewać tak długo, at się stopi. Jeśli chcemy, by czekolada m iała bardziej Intensywny smak, mo2emy dodać odrobinę kawy
•
rozpuszczalnej,
zaś jeśli
wolimy, by
była
dellkatnlej sza, to wystarczy
dodać
z jedną lub dwie
ły2kł śmietany
kremówki.
Autor: Syrenka
22
P om ',_.
sp ełn iać
marzen ia
Niejeden z Nas był kiedyś na konwencie. Bawił się lepiej lub gorzej, bliżej lub dalej od swojego rodzinnego miasta i we wszelakim towarzystwie. Zawsze jednak była jedna, niezmienna rzecz: trzeba było zapłacić za wejściówkę. Na co szły te pieniądze? Na organizację, atrakcje i trochę dla organizatorów. Ale grupa Umi no Koe postanaw i a zrobić coś zupełnie innego! Oto wychodzą z inicjatywą konwentu charytatywnego, z którego dochód zostanie przeznaczony na potrzeby fundacji Mam marzenie! Skąd wzięła się ta idea? Co pchnęło grupę do takiej decyzji? Czy ten pomysł się przyjmie? Na te i inne pytania, mam nadzieję, odpowie Nam Joanna „Kuro Akane" Komorowska, główna organizatorka konwentu! Jędrzej
„Onfis" Manikowski: Myślę, że zacznę od sprawy najważniejszej: rozmawiamy o konwencie Grosikon, a jest on dosyć nietypowy w porównaniu do innych. Skąd pomysł na konwent charytatywny? Joanna „Kuro Akane" Komorowska: Głównie, to zainspirowała nas inicjatywa naszego znajomego - Dajmosa, który zrobił imprezę w stylu konwentu, a dochód z wejściówek przeznaczył na Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Niemniej jednak już wczesnieJ myśleliśmy o przekazaniu częsc1 z wejściówek KoneCONu (ogólnopolskiego konwentu, który organizujemy w Szczecinie od 2008 roku) na jakiś szczytny cel, jednak po ustaleniu budżetu okazało się to dość kłopotliwą sprawą. Idąc za przykładem Dajmosa stwierdziliśmy, że stworzymy jednodniowy, lokalny, charytatywny konwent w zimie (ze względu na to, że KoneCON robimy w wakacje, to w okresie zimowym mamy wystarczająco dużo czasu na inne, spore przedsięwzięcie). Tak powstał Grosikon. Onfis: Zdecydowaliście się stworzyć konwent charytatywny, nie bojąc się, że będziecie musieli wyłożyć „z własnej kieszeni"? Spodziewaliście się aż takiego dochodu, że wystarczy na pokrycie kosztów organizacyjnych i przekazanie fundacji? Kuro Akane: Na szczęście udało nam się ustalić budżet w taki sposób, by nie dopłacić. W organizacji pomaga nam wiele życzliwych osób, dzięki czemu niektóre wydatki jesteśmy w stanie ograniczyć. Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że przyjdzie mniej ludzi niż się spodziewamy, ale wierzymy, że konwentowicze nas nie zawiodą. Onfis: To dobrze, że macie ludzi, którzy Wam pomogą. A jeśli jesteśmy przy pomaganiu, to przekazujecie fundusze na rzecz fundacji „Mam marzenie". Dlaczego akurat ta fundacja? Kuro Akane: Cóż, rozważaliśmy różne miejsca. O decyzji przesądził fakt, że jedna z konwentowiczek jest podopieczną fundacji. Jej marzenie już się spełniło. Dzięki czemu wiemy jak wygląda fundacja, czym się zajmuje i o tym, że naprawdę pomaga.
23
Onfis: Musze powiedzieć, że fundacja Mam mar. en;e jakoś najbardziej mi pasuje do tego typu działalności, no i sam też ich trochę znam, gdyż współpracowałem z nimi kiedyś. Ale nie o mnie tutaj. Czy wiecie, jakie marzenia pomagacie spełniać? Kuro Akane: Szczerze mówiąc, to nie. Może to naiwne, ale uważam, że każde marzenie jest równie ważne, więc nie jest to tak naprawdę aż tak bardzo istotne, na spełnienie którego pójdzie zebrana kwota. Oczywiście zainteresujemy się tym bardziej, jak już będziemy mieli, co przekazać.
Onfis: Myślę, że to dobre podejście z Waszej strony. A co sądzisz o działalności fundacji? To doś oryginalna organizacja, sądzisz, że powinno być więcej fundacji pomagających spełniać marzenia? A może według Ciebie jedna wystarczy? Kuro Akane: Osobiście uważam to za świetny i ~r k już wspomniałeś dość oryginalny pomysł. Powinno byó więcej takich fundacji. Jedna, choć nie wiem jak by się starała, nie jest w stanie spełnić marzeń tym wszystkim, którzy tego potrzebują.
Onfis: Kto wie, może dzięki Wam liczba potrzebujących się zmniejszy? Ale przec1ez konwent już niedługo! Czy mogę zapytać jak idą przygotowania? Dużo jeszcze do zrobienia? Kuro Akane: W sumie, to„. niewiele. Nie mamy żad ych zaległości. Wszystko jest zrobione, na kiedy być powinno. Mam szczęście pracować z doświadczoną i odpowiedzialną grupą.
Onfis: Ano właśnie, doświadczenie. Organizowaliście JUZ kilka konwentów, myślisz, że Grosikon będzie podobny do KoneCONów? A może to, że ma on charakter charytatyWny coś z"'ieni? Kuro Akane: Myślę, że będzie zupełnie inny, ale nie 21e względu na charytatywny charakter, a na swoją strukturę. KoneCON, to jeden z większych konwentów w Polsce, 3-dniowy, organizowany na dużej przestrzeni. Grosikon, to mały konwent, jednodniowy. Myślę , że na temat różnić w odbiorze konwentów o takich „parametrach" mogłabym długo mówić, pon · eważ jest to sprawa dość złożona. Niemniej jednak mamy nadzieje, że uda nam się stworzyć tak samo przyjazną atmosferę.
Onfis: I ja liczę, że Wam się uda. Będę powoli już zmierzał ku moim ostatnim pytaniom. Czy uważasz, że poWfnysł konwentów charytatywnych to pomysł, który się przyjmie? Może znajdl\ się Wasi naśladowcy? Miło by było, gdybyście właśnie zapoczątkowali nowy rodzaj zbiórek charytatywnych„. Kuro Akane: Już słyszeliśmy, że kilka grup podłapało ten pomysł i zastanawiają się nad podobną inicjatywą. Na razie jednak nie było żadnych deklaracji, ale możliwe, że pojawią się po imprezie. O ile oczywiście ta będzie w miarę udana.
24
Onfls: Czyli jednak jest nadzieja 1111 koJejny rodzaj działalności charytatywnej. A co sądzisz o funkcjonowaniu machiny charytatywnej w Polsce? Dobrze to wszystko działa, • mote powinno byt więcej imprez i zbiórek? Myślę,
Kuro Akane:
że liczba imprez I zbiórek jest wystarczająca. Zamiast
zwiększania
ich ilości, skupiłabym edukowaniu ludzi i „uwrażliwianiu".
się
raczej na Ich lepszym
Onfis: Rozumiem. Czy na koniec chclalabyj co6 Jakaś rada, orędzie, prośba ..•?
przekazać
rozgłaszaniu,
Czytelnikom?
Kuro Akane: Nie bójcie się chodzić na konwenty. Są robione przede wszystkim dla Was. Po za tym„. Szczęśliwego Nowego Roku od Uml no Koe!
Onfis: Dziękuję bardzo w Imieniu Czytelników I w organizacji przedsięwzięcia Kuro Akane: Dziękuję bardzo i mam kolejnych (charytatywnych) konwentów
nadzieję, że
życzę
powodzenia
do zobaczenia przy okazji
Jędrzej „Onfis" Manikowski
' k 1G ,_ r1- 1 s-- 1'~, 1n1= .
fundacja
li
@
mam marzenie
1
•- , _
·
_
I:;"' .
_ _
I_
1_ J
-
,
1
-
www.rnarnrnarzenie.org
25
Wstęp
Większość
Was kojarzy mahjonga głównie z wersji, gdzie wyszukuje się pary w piramidce. Gra ta ma tyle wspólnego z mahjongiem, co pasjans z grą w karty. Solitare mahjong jest bardzo popularny na całym świecie, codziennie grają w niego miliony osób, ale nie o nim będę pisał. Oglądając filmy czytając książki z Dalekiego lub Wschodu czy też szwendając się po konwencie, mogliście natrafić na grupkę ludzi siedzącą przy stole, którzy po kolei dobierali kostki, po czym wyrzucali, pokrzykując co jakiś czas zupełnie nikomu poza nimi nie zrozumiałe słowo brzmiące trochę po chińsku, trochę po japońsku. Grali oni właśnie w mahjonga. W artykule niestety nie uda mi się opisać zasad, bo jest ich po prostu zbyt dużo, aby je tutaj zmieścić, ale postaram się wam nakreślić, czym jest ta gra. Japończycy skłonność
z
mają
do dzielenia gier na dobre i złe, dobrymi są na przykład go i shogi, złymi mahjong, hanafuda i kości. Czemu taki podział? Gry takie jak mahjong są grami hazardowymi i kojarzy się je z yakuzą. Ponadto mahjong nie jest pomysłem japońskim, tylko chińskim, zasady oczywiście różnią się dosyć znacznie w różnych odmianach, ale cel pozostaje ten sam - wygrać.
Niektóre źródła podają, że historia mahjonga sięga czasów Konfucjusza, czyli ok. V w.p.n.e. Jednak w obecnej formie znany jest od XIXw., a więc to młoda gra w porównaniu do go czy do shogi. Na chwilę obecną w Japonii najpopularniejszą odmianą mahjonga jest riichi. O co w tym wszystkim chodzi? Mahjong w karty, z tym
trochę
jak gra że używamy kamieni. Dobierając i odrzucając kamienie
należy
jest
stworzyć
układ
składający się
z 14 kamieni (poza odmianą tajwańską, gdzie układy składają się z 17 kamieni). Oczywiście nie każdy układ daje nam zwycięstwo, zwykle układy składają się z 4 grup po 3 kamienie oraz główki, poza układami specjalnymi, ale je już odkryjecie sami, grając w mahjonga. tylko Wszystko fajnie, czym to wszystko jest? Każdy zestaw do mahjonga składa się z trzech rodzin kamieni numerycznych (koła, cyfry, bambusy), oznaczanych od 1 do 9 oraz dwóch rodzajów kamieni specjalnych (wiatry oraz smoki), w niektórych odmianach używa się także kamieni bonusowych:
26
kwiatów, pór roku, zwierząt. Grupą Mahjong w filmach i nie tylko nazywamy sekwens (np. 456) lub trzy takie same kamienie z jednej rodziny. Mahjonga zobaczycie w wielu Główka to, najzwyczajniej mówiąc, dwa filmach komiksach, spotkałem się takie same kamienie. Należy nawet z filmem pornograficznym, wspomnieć, że kamienie specjalne nie w którym było nawiązanie do tej gry. układają się w sekwensy. Nie należy zapominać o anime i mangach traktujących o tej grze, jednak nie ma wśród nich tytułu , z którego można byłoby nauczyć się zasad, tak jak miało to miejsce w przypadku go i anime „ Hikaru no go". Aby dobrze się bawić przy tych produkcjach, trzeba znać chociaż podstawowe zasady, w przeciwnym razie przez całą długość serii będziemy mieli w głowie „ A co to, do cholery, jest ten ron?". Opisałem
jedynie podstawy podstaw, gdyż są one jednakowe dla praktycznie wszystkich odmian mahjonga, resztę musicie dowiedzieć się sami czy to wyszukując w internecie, czy odnajdując w swoich okolicach grupę napaleńców, którzy z pewnością chętnie wyjaśnią wam, na czym gra polega.
--...----~t---
\
~i
Rodzaje Jak już pewnie zauważyliście, nie ma jednych zasad mahjonga, jak to mówią: co kraj, to obyczaj. Własne odmiany mają w Chinach, Japonii, Tajwanie, Hongkongu, Korei, Malezji i Ameryce. Zapewne o jakieś zapomniałem, bo, jak widzicie, jest ich wiele, bardzo często w danym kraju jest kilka rodzajów gry. Wspomnieć trzeba o tym, że mahjong jest grą czteroosobową, ale istnieje odmiana japońska przeznaczona dla trzech graczy.
)>
Podstawowymi tytułami dla każdego otaku interesującego się mahjongiem są: „ Legend of Mahjong: Akagi" , „ Saki", „ Legend of Koizumi" oraz „ Legendary gambler Tetsuya". W każdym z tych anime mahjong przedstawiony jest w trochę inny sposób. W „ Saki" zobaczymy supernatural, plus do tego słodkie panienki w krótkich spódniczkach, nie zawsze zakrywających pośladki (zwłaszcza w mandze). W „ Akagim" zobaczymy, jak wygląda sprawa, jeśli
27
X chodzi o Yakuzę i mahjonga. „Tetsuya" X X to po części film instruktażowy o tym, ił jak należy oszukiwać, a po części fajna 7' ~. historia opowiadająca, jak mahjong może rodzić i niszczyć znajomości. „ Koizumi" natomiast jest tytułem, w jakim spotkamy znane osobistości ze świata polityki, między innymi Władimira Putina, George'a W. Busha, a nawet kilka postaci, których nie ma już wśród nas, a zostały w mandze wskrzeszone, np. Adolf Hitler oczywiście wszyscy oni grają jednakże niesamowitość tego epizodu w mahjonga. To tyle, jeśli chodzi można zrozumieć dopiero, gdy zna o produkcje japońskie, jest ich się układy. Oczywiście nie tylko oczywiście więcej , wystarczy poszukać. w produkcjach japońskich spotkamy się z nawiązaniami do mahjonga, np. E ~ ;;i w „ Kung fu Panda", gdy ojciec Pandy 5 :::<'. wspomina historię rodzinnej restauracji. o Filmy i komiksy to nie wszystkie "D c V spotkać możecie miejsca, gdzie O> ~ mahjonga, pojawia się również w grze "Yakuza "; jest on dostępny w formie mini gierek. ()
Należy
zaznaczyć,
że
nie tylko Japończycy robią filmy o mahjongu, głównym producentem ekranizacji, tym razem już nie animowanych, jest Hongkong. Podobnie jak w anime, ważnym elementem fabuły jest jakaś niesamowita umiejętność głównego bohatera. Produkcje tego typu są przewaznie komediami lub filmami akcji. Poza powyższymi tytułami,
poświęconymi
w pełni mahjongowi, jest kilka filmów i seriali, w których porusza się temat tej gry. Między innymi mój ulubiony 6 odcinek „ xxxHolic kei", Saki
Mahjong w Polsce Do Polski odmiana japońska mahjonga przybyła 90 lat temu, pierwszy turniej został zorganizowany przez Państwa Miłosławskich w latach 80. Przez wiele lat nie działo się za wiele, jeśli chodzi o rozwój tej gry. Od niedawna mahjong przeżywa w Polsce rozkwit głównie za sprawą kół gier japońskich oraz stowarzyszenia Polska Liga Mahjonga. Sale, w których można nauczyć się i zagrać w opisywaną grę (i nie tylko), znajdziecie na większości konwentów M&A co niektórych oraz konwentach fantasy w Polsce.
28
:i:
Z tą salą jest tylko jeden problem: jeśli do niej wejdziecie, to albo z niej nie wyjdziecie przez kilka ładnych godzin, będziecie do n1eJ wracać albo kilkakrotnie podczas trwania konwentu i przy każdej nadarzającej się okazji, wiem to z własnego dośw iadczenia.
o ....
!!..
§ "'oo ....
Przykładowe układy:
o(\J
8
vI
Gd z ie g ra ć ? Właściwie
w każdy m w iększym mieście znajdziecie kogoś, kto potrafi grać, jednak jeśli chodzi o kluby, jest już trochę ciężej . Na chwilę obecną regularne spotkan ia odbywają się tylko w Warszawie. Jeś li chodzi o inne miasta, niestety nie mam żadnych informacji, ale nie wykluczam, że znajdziecie coś takiego. Jak już u siebie wspomniałem , w mahjonga można zagrać na konwentach oraz festiwalach. Poza graniem na żywo istnieje możliwość gry przez internet. W przy pad ku riich i mahjonga jedynym darmowym serwerem, na którym można grać, jest Tenhou. Posiada on jednak jedną wadę, nie jest przetłumaczony z języka ja pańskiego, na szczęście w sieci można znaleźć tutorial w języku polskim, w jaki sposób grać na Tenhou.
1. Churenpoto - jeden z najrzadszych ukfadów Szanse na jego ufożenie wyn oszą ok. 0,0005%. Legenda gfosi, że jego u fożeni e przepowiada śmierć w przeciągu tygodnia
- - - - .!- • «*-tAJLJLJL A_.~1.l.4Alt4AA444
-
A
2. Daisharin - składa si ę z niepowtórzonych par kamieni od 2 do 8 z rodziny k ół, uk ład musi być zamkni ęty, czyli żadna z grup nie może być kradziona. Jest to jeden z yakumanów, czyli najba rdziej wartości owych u kładów w grze, szanse na u łożenie ya kumana wynoszą poniżej O, 1%.
: : \ \ ::::X iiiiilil llll X
29
Orgiastyczny taniec w
świątyni?!
Kagura - taniec, który zapoczątkowała bogini Amenouzume, jest do dziś elementem szintoistycznych obrzędów. Jak rozśmieszyć 8 milionów bóstw? Wystarczy wejść na przewróconą do góry dnem beczkę, dziwnie się umalować, odsłonić piersi, a potem energicznie wyginać swoje ciało w pantomimicznym tańcu. Dzięki takiemu dzikiemu show figlarna boginka Amenouzume sprawiła, że królowa bogów - Amaterasu - wyszła ze swojej jaskini, a na ziemię powróciło słońce. Aby uczcić to wydarzenie, pokaz Amenouzume powtarzany był w chramach i pałacach, stał się częścią kultu słońca. Do dziś kapłanki miko w świątyniach tańczą kagurę, jednak przez wieki zmieniła się jej forma. Rytuał składa się z tańca i śpiewu, mogą go wykonywać dwa chóry lub chór i solista. Opowiada o czynach bogów i bohaterów oraz upamiętnia taniec Amenouzume. Jednak nie są to już dzikie, żywe ruchy, a delikatne, wykonywane jakby w zwolnionym tempie gesty. Miko, które tańczą kagurę, ubrane są w charakterystyczne biało-czerwone, jedwabne stroje, ich gesty są płynne i pełne godności. Kagura składa się z powolnych ruchów, w czasie których tancerki obracają się na wszystkie strony świata i łagodnie przyklękają, a ruchom ich nóg towarzyszy wymachiwanie gałązkami i potrząsanie wiązkami małych dzwonków. Nie zostało we współczesnej kagurze nic z orgiastycznego tańca Amenouzume.
Kagurę wykonuje się w chramach przy okazji świąt szintoistycznych. W satokagura, czyli wiejskich kagura, biorą również udział zwykli ludzie. Innym rodzajem tego przedstawienia jest tzw. mikagura, wykonywane w pałacu cesarskim raz do roku - 15 grudnia i trwające całą noc.
Obrzędowy
taniec stał się w XIV- XVI w. jedną z form teatru japońskiego jako częsc tańca Noh. Charakterystyczne cechy to muzyka tworzona przy pomocy starożytnych instrumentów: gongów, olbrzymich bębnów, fletów dzwonków oraz zwolnione tempo ruchów. Aktorzy teatru Noh często noszą maski na scenie.
Tariec Noh
Bellona
30
ł
I
....
o=
()'.: -~Tezuka „Kapitan" ~--;
--
~
r---~""'--~·r
• ,_;}.tł
i:l~~-k..h~
,._J. - · „ ,_ ~- c.c-t,
' - ·· ..._J;;, ~ ~
. k.L.
4...c.. ~
-- ..:r_........ "-tl..J.-
rJ·
.A .. .,t..A_
~ ,/~
4
-4.-J.
, ·.z;
7..J. r---
°"'
VI~ ;- _.........
~~
_..,....c. __
,&
-<·~ ..........
rt-r~
~
Poszukiwany za pozostawianie bez szans i nadziei na przeciwników.
--"
L-
~ ~
.., •• ~·· .....
~:..z:
„c.,
.,..:1......
P--- r
zwycięstwo
....
~
-..,,...a.
swoich
Wysoki, szczupły, krótkie brązowe włosy, oczy w tym samym kolorze. Nosi okulary. Zdyscyplinowany, uparty, odpowiedzialny, o nienagannych manierach, spokojny, nigdy się nie uśmiecha , skryty. Uczeń 3 roku w Akademii Seishun. Bez problemu może kupować alkohol, ze względu na jego poważne podejście do życia barmani biorą go za pełnoletniego. Kapitan najlepszej w kraju drużyny tenisowej - Seigaku. Jego charyzmatyczny charakter i autorytet spra y.1iajA, że w tym • samym zespole są partnerami gracze o silnych osobowościach , uniemożliw iających współdziałanie w innych okolicznościach. Posiada absolutną wł@ dzę n ~ d teamem, wynikającą z zaufania trenerki. ' „. •~ Jest leworęczny, ale najczęściej w grze posługuje się słabszą, prawą ręką pomimo to zwycięża. , „ • Poziomem gry od najmłodszych lat przewyższał s~oi~Ó c rówieśników. Doskonały zarówno technicznie, jak i strategicznie. Z taką ~samą ·łatwością przychodzi mu gra w deble, co single. Niezwykły, analityczny umysł pozwala mu szybko rozp l(acowywać techniki przeciwników. 5łabośe i: nie posiada. t Uwaga! Maniakalnie kocha tenis - był w stanie ignorować ból nie do zniesienia, aby tylko doprowadzić swoją drużyr:i1 ę do zwycięstwa. Groziło mu trwałe kalectwo i zaprzepaszczenie zawodowej ka liiery. - " W razie odnalezienia + anime, w któryrn przebywa, doprowadzić do redakcji.
f.;cf.-r .-.p.A 'fl"llł. fr
.
,
1
odi
/'
.,,.
031