Niniejszy ebook jest własnością prywatną.
Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana, powielana, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie, oraz odsprzedaży zgodnie z regulaminem Wydawnictwa Złote Myśli.
© Copyright for Polish edition by ZloteMysli.pl Data: 18.06.2007
Tytuł: Programy partnerskie w praktyce Autor: Tomek Urban Wydanie I ISBN: 978-83-7521-321-8 Projekt okładki: Marzena Osuchowicz Korekta: Sylwia Fortuna Skład: Anna Popis-Witkowska Internetowe Wydawnictwo Złote Myśli Netina Sp. z o. o. ul. Daszyńskiego 5 44-100 Gliwice WWW: www.ZloteMysli.pl EMAIL:
[email protected]
Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.
SPIS TREŚCI 1. WSTĘP...........................................................................................6 1.1. Skąd się wziąłem?.........................................................................................6 1.2. Co więc jest w tej książce?............................................................................7 Po co jest ta książka?.......................................................................................7 1.3. Jak korzystać z tej książki?..........................................................................9 2. WYBRYKI UMYSŁU....................................................................10 2.1. Mea culpa, mea culpa.................................................................................11 2.2. Nie umiem robić stron WWW...................................................................12 Ja też nie umiałem... ale chciałem................................................................12 Dlaczego to takie ważne?...............................................................................13 Nie powiem Ci, jak zrobić stronę WWW…...................................................13 2.3. Gdybym miał..............................................................................................14 2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu?...............................................................16 2.5. Jakikolwiek kalendarzyk proszę!...............................................................21 Jakie wnioski?...............................................................................................22 Jak temu zaradzić?........................................................................................22 2.6. STOP..........................................................................................................24 Z działania zawsze jest efekt – z myśli prawie nigdy. Czy chcesz mieć jakieś efekty?............................................................................................................25 2.7. Będą Cię oceniać........................................................................................26 Jak ja sobie radzę z negatywnymi ocenami?................................................26 Jak sobie radzę z pozytywnymi ocenami?....................................................28 Mechanizm nagród i kar...............................................................................30 3. MOTYWACJE..............................................................................32 3.1. Dopiero jak zasieję, to będę miał plony.....................................................34 Widziałeś kiedyś, Drogi Czytelniku, rolnika?..............................................34 Zwykłe, najzwyklejsze prawo natury............................................................35 Słowo, którego nie ma...................................................................................35 3.2. Tajemnica Programów Partnerskich........................................................36 Oczekiwanie…................................................................................................37 Pierwsze prowizje .........................................................................................37 Po schodach… przesiadka na windę.............................................................38 A co dalej?.....................................................................................................39 3.3. Dzielę się wiedzą........................................................................................39 3.4. Moje blogowanie a czas.............................................................................42 3.5. Wykorzystaj ją...........................................................................................44 Od czasów szkolnych niewiele się zmieniło.................................................44 Kto na tym lepiej wyszedł?............................................................................45 3.6. Żyła złota....................................................................................................49 3.7. Chwilowy zastój..........................................................................................51 3.8. Niebo jest niebieskie, trawa jest zielona...................................................52 3.9. Kto inny też na to wpadnie.......................................................................53
4. INSPIRACJE................................................................................55 4.1. Nie czytaj, jeśli nie masz zamiaru tego przedsiębiorczo wykorzystać......56 Przykładowe dodatkowe czynności..............................................................56 Dlaczego to takie ważne?..............................................................................58 4.2. Inspiracje z zewnątrz.................................................................................59 Chyba każdemu się zdarza............................................................................59 Tego wcale nie musi być dużo... ..................................................................60 Kto wie więcej?..............................................................................................61 4.3. Inspiracje do tekstów, czyli śmiali się, gdy...............................................65 4.4. Po co to robiłem?.......................................................................................68 Po co tego słuchałem?...................................................................................69 4.5. Macham skrzydełkami – Efekt Motyla.....................................................70 4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie?.........................72 Co to ta nisza?................................................................................................72 Jakie warunki spełnić, by mieć produkt niszowy.........................................73 Jak wykorzystać cechy niszy do każdego produktu w Internecie?..............74 Jak to działa?.................................................................................................75 Niezbędne zasoby!.........................................................................................76 4.7. Spadły mi dochody z reklam.....................................................................76 4.8. Teraz czas na stres – czyli kiedy na co pora..............................................77 Efekty są za to gdzie indziej..........................................................................78 Z ebookami podobnie jak z lodami...............................................................79 5. O TWORZENIU W INTERNECIE SŁÓW KILKA...........................81 5.1. Tania domena............................................................................................84 Dlaczego ja kupiłem domenę?......................................................................84 Skazałem się na e-biznes… bo kupiłem domenę..........................................85 Tania domena – jaką wybrać?......................................................................85 5.2. O CMS-ach słów kilka...............................................................................86 Jaki CMS wybrać?.........................................................................................87 O czym pamiętać wybierając?......................................................................88 Popularne CMS-y (po polsku)......................................................................89 Na koniec mała uwaga..................................................................................92 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy.....................................................92 Skąd się wzięło pozycjonowanie?.................................................................92 Wyświetlanie wyników wyszukiwania..........................................................93 Czym jest w końcu to pozycjonowanie?.......................................................94 Pozycjonowanie to głosowanie.....................................................................95 Przykładowe techniki pozycjonowania........................................................96 Przykładowa obrona Google przed pozycjonowaniem................................97 Gdzie szukać informacji o pozycjonowaniu?...............................................98 Kilka miejsc wartych, moim zdaniem, uwagi..............................................98 Prywatne blogi pozycjonerów.......................................................................98 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony......................................................99 5.5. Jak zdobywać linki?.................................................................................104 5.6. Jak zdobywać maile?................................................................................114
Gdzie taką listę założyć?..............................................................................114 A co po zapisie na mailing?.........................................................................119 Na koniec......................................................................................................119 6. MARKETING ZACHCIANKOWY................................................120 6.1. Strona dla Cioci.........................................................................................121 6.2. Ministrona pod wybraną książkę............................................................122 6.4. Wykorzystać szczególiki..........................................................................124 Mininisza – ach, te szczególiki....................................................................125 Wyszukiwarki to nie ludzie.........................................................................125 6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę?..............................................................126 I tu chwyciłem się za głowę…......................................................................127 Manipulant.pl – krok po kroku...................................................................127 6.5. Popełniłem artykuł...................................................................................131 6.6. Kurs internetowy w godzinę....................................................................132 6.7. Zamiast strony o ebookach......................................................................134 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!...................................135 Temat mojej strony?....................................................................................136 Dużo tego!....................................................................................................137 Zakładam stronę..........................................................................................137 Zamiana na PHP..........................................................................................138 Czas na zawartość strony............................................................................140 Podstrona: Wystrój wnętrz domu...............................................................141 Podstrona: Dom porady..............................................................................142 Podstrona: Hipoteka...................................................................................143 Strona Główna: Plany Domów....................................................................144 Boczne menu................................................................................................145 Czy coś na tej stronie zarobię?....................................................................145 7. MARKETING PRZETRWALNIKOWY.........................................147 7.1. Tęsknota do ludzi.....................................................................................148 7.2. Nie znamy spokoju!.................................................................................150 Dajemy ludziom zajęcie...............................................................................152 Pomagamy określić jakieś cele....................................................................154 7.3. Kim to ja nie jestem..................................................................................157 7.4. Co zrobiłem z przeczytaną książką?........................................................159 7.5. Kilka uwag na temat forum.....................................................................160 7.6. Nauczyć ludzi klikać.................................................................................164 7.7. Radosna Twórczość – zaangażowanie.....................................................165 7.8. Loteria, czyli wirusowe zapalenie Internetu...........................................166 Jak wywołać taki efekt?...............................................................................167 8. NA ZAKOŃCZENIE.....................................................................171 8.1. Dbaj o oczy :) ............................................................................................171 8.2. Ile to się trzeba napracować?...................................................................173 8.3. Powalcz o swoje........................................................................................173 8.4. Oderwij się czasem na dłużej od swojego zajęcia... ...............................174
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 1. Wstęp
●
str. 6
1. Wstęp
1.1. Skąd się wziąłem? Jestem sobie tylko zwykłym człowiekiem (jeszcze kilka miesięcy studentem ekonomii), któremu mama powiedziała dwa lata temu, że nie będzie go po studiach utrzymywać :) No i zacząłem sobie szukać sposobu, by się jakoś utrzymywać bezstresowo. Najpierw zapukałem i zawitałem do jednej firmy po praktykę, z nadzieją na późniejszą pracę – uciekłem jednak po dwóch tygodniach – atmosfera mi nie pasowała. Wtedy usiadłem w domu i zastanowiłem się, co mam i jak to wykorzystać. Tak trafiłem na strony pt. „programy partnerskie” – i tak się zaczęła zabawa :) Dziś kończę studia, zarabiam na programach, zakładam na to firmę (kończę studia i etatu nie szukam, skądś trzeba mieć ten ZUS). No i współpracuję indywidualnie z różnymi firmami, np. pomagam rozwinąć platformę programów partnerskich www.propartner.pl. Dwa lata temu usiadłem, mając pieniądze na domenę, tani hosting i zacząłem działać... Czy coś o tym wcześniej wiedziałem? NIC praktycznie nie wiedziałem, znałem tylko podstawy HTML i kilka poleceń w PHP, których się wcześniej nauczyłem z Internetu. Ale tu naprawdę niewiele trzeba wiedzieć, większość rzeczy jest dana, trzeba jedynie z nich umieć korzystać – co szerzej objaśniam w tej publikacji.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 1.1. Skąd się wziąłem?
●
str. 7
Tak przy okazji – do dziś dnia nie mam w domu książki do PHP ani do HTML-a. Mam zasadę – jak ktoś naprawdę chce, to się nauczy z tego, co ma (w moim wypadku – z tego, co jest za darmo w Internecie). A jak ktoś nie chce, to się nawet z najlepszych książek nie nauczy...
1.2. Co więc jest w tej książce? W tej książce poznasz moje podejście do działania w ramach programów partnerskich – podejście, które pozwala na całkiem ładne zyski. Czy to jest dobre podejście, czy złe – zastosuj i się przekonaj – inaczej tego nie sprawdzisz. W każdym razie, jeśli spodziewasz się, że będę pisał, co to jest program partnerski itd. – to nie tutaj. W książce tej znajdziesz trochę mojej praktyki działania, jak i mojego punktu widzenia wobec tego zajęcia. I pamiętaj: mojego punktu widzenia, a więc całkowicie subiektywnego :)
Po co jest ta książka? Książka ta powstała z potrzeby, strasznie dużo osób pyta mnie, co i jak robić, by zarabiać na programach partnerskich. Wrodzona chęć pomagania innym sprawiała czasem, że zapominałem o tym, że odpowiadając im – tracę swój czas. To by było jeszcze do przeżycia, gdyby ktoś rzeczywiście słuchał tego, co do niego piszę. A to nie zawsze się zdarza, ja swoje, a on dalej robi swoje i nadal pyta, zabierając mi czas... Coś trzeba więc zrobić, by zmienić tę sytuację. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 1.2. Co więc jest w tej książce?
●
str. 8
Mój znajomy, Paweł, opowiedział kiedyś historię tego, jak jego znajomy próbował rozreklamować nową knajpkę. Było to mniej więcej tak: Rozdawał ulotki, gdzie było napisane, że dają kawę za darmo... mało kto przychodził z tą ulotką – kto w naszych czasach uwierzy, że może dostać coś za darmo? Coś Ty, zgłupiał?! – powiedział ktoś i zaproponował mu, by zamiast rozdawania za darmo – napisał, że daje kawę za 50 gr. Ulotka znacznie dzięki temu zyska na wiarygodności i... ludzie zaczną przychodzić. Podobną historię opowiedziała mi inna osoba, co prawda też Paweł. Zdarzało mu się prowadzić bezpłatne szkolenia... Ludzie na takie szkolenia się zapisywali, a później albo przychodzili, albo nie – jakoś im na szkoleniu nie zależało specjalnie. Wymyślił więc sposób, że nie będzie robił darmowych szkoleń, będzie je robił po 10 zł (choćby na jakieś ciastka i picie podczas szkolenia). Tak więc, aby się zapisać, trzeba było dać 10 zł :) Frekwencja tym samym bardzo się podniosła, a jakby tego było mało – zaangażowanie w szkolenie znacznie wzrosło... Tym samym, aby nie tracić swojego czasu, postanowiłem, że zacznę pobierać opłaty za to, co mogłem dawać za darmo... tak powstał ten ebook. No cóż, nie mam czasu na osobną rozmowę z każdym w knajpie przy herbatce – zbiorczo więc załatwię tę sprawę w postaci niniejszej książeczki.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 1.3. Jak korzystać z tej książki?
●
str. 9
1.3. Jak korzystać z tej książki? Ebook ten ma dość specyficzną formę, nie jest do czytania ciągiem. Docelowo ma działać w ten sposób: Poświęć ok. 15 minut na szybkie przejrzenie tego, co jest w ebooku. Następnie siadaj od czasu do czasu i otwieraj ebooka, wybierz artykuł, który chcesz przeczytać – najlepiej taki, który wyda Ci się aktualnie potrzebny. Przeczytaj i zamknij książkę. Następnie szukaj okazji do wykorzystania zdobytej wiedzy, w jakiś tylko dla Ciebie wiadomy sposób. Gdy już to zrobisz, możesz przeczytać następny rozdział itd. To wbrew pozorom bardzo ważne – inaczej ta książka nie zda Ci się na wiele. Jeżeli przeczytasz ją jednym ciągiem i, powiedzmy, uznasz za dobrą czy złą – mogę Ci praktycznie gwarantować, że praktycznie nic z niej wyniesiesz... Oprócz rzecz jasna poprawy samopoczucia tym, że coś przeczytałeś.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2. Wybryki umysłu
● str. 10
2. Wybryki umysłu Dziwny, a jednocześnie piękny jest ludzki umysł. Ma jednak czasem dziwne swoje zawirowania, które przeszkadzają w działaniu. W rozdziale tym wskazałem zaobserwowane przeze mnie wyzwania, z którymi trzeba sobie dać radę, chcąc stworzyć w sobie przedsiębiorczą i twórczą wizję świata. W naszym życiu natrafiamy na różne sytuacje, które nas uczą, czego nie robić, czego się wystrzegać, co robić, by być bezpiecznym... Wszystkie one pozostawiają w nas podświadome rozumowanie świata, które przeważnie przenosi się na nasze późniejsze zachowanie. A zachowanie to przeważnie później przeszkadza w twórczym działaniu... Jeśli uważasz: ● ● ●
●
że zawsze wykorzystujesz efektywnie swój czas, że potrafisz działać zamiast rozmyślać, że jak coś postanowisz, to nie szukasz wymówek, dlaczego tego nie zrobiłeś, że nie znasz słów: „nie umiem”
– to możesz ze spokojnym sumieniem pominąć ten rozdział.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.1. Mea culpa, mea culpa
● str. 11
2.1. Mea culpa, mea culpa – Mam stary komputer, czy mogę działać w PP? Takie pytanie ostatnio usłyszałem od pani Marii – zapytałem więc o specyfikację komputera. Uśmiechnąłem się, gdy otrzymałem odpowiedź. A uśmiechnąłem się dlatego, iż jeszcze dwa miesiące temu miałem komputer słabszy od tego, który ma pani Maria. Mój komputer 2 miesiące temu wyglądał tak: ● ●
● ●
Celeron 600 dysk 8 GB (z tym że nie dało się zrobić scandiska, bo masa błędów wyskakiwała) karta graficzna 4 MB RAM 256
Nawet filmiki na Youtube mi skakały… lecz nie przeszkadzało mi to w działaniu w ramach programów partnerskich. Dopiero niedawno przesiadłem się na laptopa, zresztą używanego, by było taniej. Dlaczego ludzie pytają o pozwolenie, zamiast po prostu zwyczajnie działać? Nasunęła mi się jedna przykładowa odpowiedź: próbują na coś zrzucić winę, by nie mieć wyrzutów sumienia, że jeszcze nic nie zrobili… Temu, że czegoś jeszcze nie mam, a chciałbym mieć, jestem winien tylko i wyłącznie ja.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.2. Nie umiem robić stron WWW...
● str. 12
2.2. Nie umiem robić stron WWW... Gdy ktoś mi mówi: „Ja nie umiem gotować”, zawsze mu zadaję retoryczne pytanie: „Nie umiesz czy Ci się nie chce?”. Uważam, że jeśli ktoś ma w miarę sprawne ręce i nogi, jest w stanie z pomocą książki kucharskiej ugotować dobry obiad, może nie za pierwszym razem, ale za którymś z kolei na pewno wyjdzie danie godne restauracji. No, ale co fakt, to fakt, nie wszystkim się chce i nie wszyscy mają potrzebę. Analogiczną sytuację obserwuję w Internecie. Tylko że tutaj często czytam słowa: „Ja nie umiem robić stron WWW”. Mógłbym zadać analogiczne pytanie pytanie: „Nie umiesz czy Ci się nie chce nauczyć?”.
Ja też nie umiałem... ale chciałem Jak to się dzieje, że studenci zdają trudne egzaminy (na które jeszcze kilka dni temu nic nie umieli)? Odpowiedź jest prosta, chcieli je zdać, by zostać na studiach. Nauczyli się więc i je zdali. Zatem analogicznie odpowiedz na pytanie: Jak to się dzieje, że niektórzy umieją robić strony WWW? U mnie wyglądało to tak: chciałem się nauczyć robić strony WWW, więc się nauczyłem. Nie stać mnie było na książkę do tworzenia stron WWW, nie miałem się kogo zapytać…. ale nauczyłem się. Wykorzystałem to, co znalazłem dostępne za darmo w Internecie.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.2. Nie umiem robić stron WWW...
● str. 13
Dlaczego to takie ważne? Ot mi odkrycie: by umieć trzeba chcieć, niby żadne – tylko czemu ciągle słyszę słowa nie umiem? Kiedyś rozmawiałem ze znajomym. Opowiedział mi, jak za młodych lat wyjechał za granicę – bo chciał zarobić pieniądze. Wziął ze sobą kilka książek, podręczników pt. „Jak to zrobić?” (o tematyce budownictwa, elektryki itd.). Znalazł pracę w budownictwie (kompletnie nie w jego zawodzie, ale wiedział, że tak można zarobić), gdy się ktoś go pytał, czy coś umie, odpowiadał, że „tak” (takie małe kłamstewko). A następnie spędzał całą noc na nauce tego, czego tak naprawdę nie umiał – by na następny dzień to umieć i wykorzystać swoją nowo zdobytą wiedzę w pracy. Chciał zarobić pieniądze, więc umiał. Fakt 1: Nie masz żadnego o danej rzeczy pojęcia! Fakt 2: Na jutro już będziesz o niej wiedział prawie wszystko! Obecnie jest właścicielem jednej z większych krakowskich agencji reklamowych, pewnie dlatego, że chciał nim być.
Nie powiem Ci, jak zrobić stronę WWW… Korzystając od początku z gotowych rozwiązań, pierwsze, czego byś się nauczył, to tego, że wszystko leży gotowe na tacy, tylko trzeba to zabrać. Wszystko by było fajnie… tylko co się stanie, jeśli zabraknie gotowych rozwiązań? Nie będzie się kogo zapytać? Dając Ci wszystko gotowe – zrobiłbym z Ciebie w pewien sposób niepełnosprawnego.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.2. Nie umiem robić stron WWW...
● str. 14
Niepełnosprawnego na tyle, że byłbyś ciągle zależny od czyjejś pomocy, nie potrafiłbyś sam tworzyć nowych rzeczy, sam się uczyć. Programy partnerskie wymagają jednak zaangażowania w tworzenie nowych rzeczy. Wymagają tego, byś sam się kształcił, tylko dlatego, że chcesz na tym zarabiać. Pamiętaj, nigdy nie zdarzy się, że wszystko będzie do znalezienia... To, że nauczysz się wtedy robić strony WWW, to mały szczegół. Ważniejsze będzie to, że przekonasz się o tym, że naprawdę chcesz zarabiać na programach partnerskich. To jest jedna z pierwszych rzeczy, których się musisz dowiedzieć...
2.3. Gdybym miał... Była taka piosenka: „Gdybym miał gitarę, to bym na niej grał, opowiedziałbym o swej miłości, którą przeżyłem sam”. Ta piosenka obrazuje wszystko, co chcę w tym rozdziale przekazać. Pierwszy raz usłyszałem ją przy ognisku, gdy byłem mały. Ciocia śpiewała ją, grając na gitarze... Przeciętny człowiek zahipnotyzuje się jej tekstem, zacznie kiwać głową, ruszać się w rytm, podśpiewywać. Człowiek żyjący tu i teraz zauważy jednak co innego: Jakim cudem można śpiewać o tym, co by się zrobiło, gdyby się miało gitarę, grając jednocześnie na gitarze, którą się ma?
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.3. Gdybym miał...
● str. 15
Dokładnie tak samo jest w życiu – wszystko mamy, a robimy wszystko, by sobie nie zdawać z tego sprawy. Zamiast robić zastanawiamy się, co byśmy zrobili? Są ludzie, którzy mówią: Gdybym umiał zrobić stronę WWW, dawno bym ją zrobił... – Ja nie umiałem robić, więc się nauczyłem i zrobiłem. Gdybym miał pieniądze, dawno bym już postawił swoją stronę WWW... – Ja nie miałem pieniędzy, znalazłem więc sponsora pod hosting na stronę WWW. Gdybym miał 10 000 zł, założyłbym własny biznes... – Ja nie miałem 10 000 zł, więc zarobiłem je na programach partnerskich. Gdybym miał pieniądze, pojechałbym na szkolenie... – Kiedyś chciałem iść na pewne szkolenie – nie miałem pieniędzy, pogadałem z prowadzącym. Zainstalowałem mu bloga, spędziłem 3 godziny, aby mu pokazać, co i jak działa – miałem szkolenie bez płacenia pieniędzy. Przecież my wszystko mamy! Wszystko, co nam potrzebne – gdzieś jest. Czy to w umiejętnościach, czy to w wiedzy innych ludzi, czy gdziekolwiek.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.3. Gdybym miał...
● str. 16
Kolejną najczęściej słyszaną przeze mnie wymówką jest brak czasu... Gdybym miał więcej czasu, zrobiłbym to i tamto. Pisząc tę książkę, mam dwa pliki na komputerze otwarte. Jeden to właśnie ona, drugi to praca magisterską, którą trzeba jak najszybciej skończyć. Znajomi moi nie mają czasu wyjść ze mną na piwo, bo piszą pracę... A ja mam czas nawet na pisanie książki przy okazji pisania pracy magisterskiej. Dlaczego? Zwyczajnie dlatego, że pisząc pracę magisterską, w trakcie przerw, które sobie robiłem, łapałem się na myślach, że warto by było kiedyś napisać książkę. Uświadomiłem sobie, że gdybym czas spędzony na myślach o książce poświęcił na jej pisanie, już dawno by ona powstała! Zdecydowałem więc zamiast o niej myśleć – pisać ją. Jeśli masz czas zastanawiać się, co by było, gdybyś coś zrobił, masz też czas, aby to zrobić! Mógłbym teraz zapytać, co by było, gdybyś cały czas poświęcony dotychczas na gdybanie poświęcił na robienie? Nie odpowiadaj jednak na to pytanie, bo to nie ma sensu – byłoby to dalszym gdybaniem. Zamiast odpowiadać – lepiej coś w tym czasie zrobić.
2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu? Nie zdałem kiedyś egzaminu na studiach w pierwszym terminie – moja technika uczenia się nie zadziałała. Nic się stało, nauczę się porządnie całości na wrzesień.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu?
● str. 17
Wrzesień – siadam – uczę się. Czytam, analizuję, śledzę tok myślenia. Jest jakieś zadanie, siadam i próbuję rozwiązać sam (znaleźć sposób na zadanie), zanim w książce znajdę tzw. „prawidłową” metodę rozwiązywania. Rozwiązałem zadanie po swojemu. Następnie szukam tej „prawidłowej metody” rozwiązywania tego zadania. Jak się okazało, metoda była oparta na jakimś wzorze wyprowadzonym wcześniej. Z zaskoczeniem jednak patrzę, że moim sposobem wyszedł mi inny wynik, niż im tam w książce. Po krótkich rozważaniach na ten temat, nie zauważając żadnego błędu w swoim rozumowaniu, prześledziłem tok rozumowania według książki. Okazało się, że autor książki zrobił bardzo błędne matematycznie założenie, wyprowadzając wzór. Błąd ten bazował na podstawach matematyki. Patrzę więc, kto jest autorem tej książki, okazało się, że jest ich dwóch. Oboje jacyś tam wielce zasłużeni, jeden nawet był doradcą prezydenta USA do czegoś tam. Jak tu więc kogoś takiego zanegować? Idę z tym zadaniem do rodziców i znajomych, którzy byli pod ręką, pokazuję, co i jak. Też twierdzą, że autor zrobił błędne założenie. Pożyczyłem inne podręczniki do tego przedmiotu, pisane przez różnych tam naukowców. Z przerażeniem odkrywam, że w każdym jest ten sam błąd. Zwyczajnie – w podręcznikach było to samo, tylko w każdym innymi słowami...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu?
● str. 18
Nadal jednak wątpię w swoją tezę. Idę więc do pana doktora, u którego mam mieć z tego przedmiotu egzamin. Pokazuję, co i jak, po jakimś czasie przyznał mi rację, rzeczywiście jest błąd. Zapytałem więc, jaki jest sens tego się uczyć, po co ta wiedza komu? Zapytałem też, co będzie, jak ktoś wykorzysta ten wzór w praktyce? Przecież może stracić dużo pieniędzy, licząc je w ten sposób. Na odchodne otrzymałem odpowiedź, mniej więcej taką: „Książka jest po to, aby student się z niej nauczył, nikt nie będzie z niej w praktyce korzystał”. Nie widziałem żadnego sensu kontynuowania dyskusji. Zdaje się, że zrozumiałem aluzję. Mam się nauczyć, zdać i dać mu święty spokój. Powiem szczerze, że mimo wszystko rozumiem tego człowieka, chce mieć spokój :) Na egzaminie kłamałem – nie napisałem prawdy, w zadaniach podawałem oczywiście błędne odpowiedzi (takie jak sprawdzającemu pasowały do klucza). Po to, by zdać, liczyłem tym błędnym wzorem podanym w książce. Sytuacje podobne mógłbym mnożyć. Sam pewnie w swoim życiu znasz kilka podobnych historii. Ekonomia (to co ja wybrałem) na szczęście jest piękną pod tym względem nauką, tu praktycznie z dekady na dekadę powstają nowe teorie, by zastąpić stare, bo te okazały się całkowicie błędne w założeniach. Czekam tylko na czas, w którym ci naukowcy zorientują się, że nie ma sensu zajmować się kolejnymi teoriami, a lepiej zacząć żyć.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu?
● str. 19
W obecnym społeczeństwie prawdą jest to, co inni w danym momencie uznają za prawdę – smutne, jak dla mnie – zmienię to :) Jak tak czasem myślę o tym wszystkim, to tylko zaczynam głębiej wierzyć w Boga. Przy tej całej ironii świata polecieliśmy w kosmos – Bóg musiał coś w tym majstrować. Wracając do tematu. W początkowym zarabianiu na programach partnerskich nie liczy się to, kto więcej wie. Wiedza naprawdę niewiele znaczy. Liczy się to, kto więcej zrobi, kto więcej zdziała. Jeśli na początku praktycznie wykorzystasz podstawową wiedzę, dostępną w różnych poradnikach itd. – dokonasz więcej, niż niejeden, który by chciał coś zarobić, a wie więcej od Ciebie. A przy okazji dowiesz się, czym jest działanie i jakie są jego skutki. Co, rzecz jasna, pomoże Ci w osiąganiu późniejszych zysków. Jeśli natomiast będziesz zwlekał z działaniem – później trudniej Ci będzie zacząć cokolwiek robić. Będziesz wiedział zbyt wiele, by skupić się na podstawach, którymi należy się teraz zająć. Będziesz jak ten mój doktor, którego nie obchodzi, że uczy błędnych rzeczy, bo nie ma zamiaru tego nigdy w praktyce wykorzystać. A jakby tego było mało, zakłada, że nikt inny też tego nie będzie wykorzystywał. To jest nic innego, jak tylko uprawianie nauki dla nauki, uprawianie nauki po to, by biblioteka była pełna. Uprawianie nauki po to, byś miał poczucie, że wiesz więcej od innych. Ja wiem znacznie mniej od innych... ale to, co wiem – wykorzystuję!
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu?
● str. 20
Więcej takiej nauki – to więcej uczniów nią zafascynowanych, którzy potem też mogą zostać naukowcami, mogą wiedzieć więcej i kółko się zamyka. Działając w PP, wypadałoby z tego kółka wyskoczyć i zająć się działaniem. Na uczenie się też oczywiście przyjdzie czas, ale będzie to wywołane praktyczną potrzebą Twoją lub innych... Ograniczaj wiedzę, ale ją wykorzystuj – inaczej nie ma sensu tracenie na nią czasu. Jeśli wejdziesz na jakąś stronę, przeczytasz jakiś artykuł o reklamie, o działaniu w programach partnerskich, zdobędziesz tym samym jakąś wiedzę. Zamknij później oczy, przystopuj i pomyśl, jak możesz tę wiedzę wykorzystać. Otwórz oczy i ją wykorzystaj! Nie czytaj kolejnego artykułu na tej stronie – dopóki nie będziesz widział korzyści z poprzedniego. Lepiej poczekać, aż przyjdzie okazja wykorzystania tak zdobytej wiedzy niż zdobywać kolejną wiedzę... W przeciwnym razie zaczniesz zapominać o tym, co przeczytałeś. Wykorzystuj więc to, co czytasz, skoro to robisz – po co tracić czas inaczej? W większości programów partnerskich jest zalecenie, aby w przypadku nawet prywatnych korespondencji umieścić stopkę reklamową – swojej strony czy też jakiegoś produktu w ramach PP. Sprawa w praktyce jednak nie działa... Nie działa, bo mało kto z tego korzysta. Wszyscy niby o tym wiedzą, ale jest to zbyt banalna wiedza, by ją wykorzystać. Ludzie szukają jakichś sekretów sukcesu w czymś bardziej skomplikowanym... Piszą do mnie ludzie, abym im poradził – odpisuję pytaniem, jak znajdę chwilę czasu: Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.4. Zbyt dużo wiedzy... po co komu?
● str. 21
– Dlaczego w mailu do mnie nie ma stopki? Bo zarabianie na programach partnerskich to nic innego, jak właśnie umieszczenie stopki w mailu! Możesz wiedzieć wszystko o stopkach, możesz poznać wszystkie techniki copywritingu – ale nic nie zarobisz, jeśli tej stopki nie umieścisz. Stopki działają – ale tylko pod warunkiem, że się z nich korzysta. Wystarczy pamiętać o prostej zasadzie: Stosować posiadaną wiedzę, zamiast o niej rozmyślać.
2.5. Jakikolwiek kalendarzyk proszę! Po pierwsze – odpowiem, dlaczego proszę Cię, byś zaczął korzystać z kalendarzyka... Proszę dlatego, że nie mogę patrzeć, jak ludzie się dokoła męczą. Chodzą zestresowani, podenerwowani, mówią, że na nic nie mają czasu, że nic im nie wychodzi itd. Chodzą i zamartwiają się całym światem, który ich dotyczy. A w rzeczywistości nic im nie wychodzi, bo nic nie robią... Mamy przykładowego Romana. Romek chciałby kiedyś nauczyć się na egzamin, od tygodnia o tym myśli, jednak od tygodnia nie zaczął się uczyć. Dziś koledzy pytają Romka, czy pójdzie z nimi na piwo. Roman myśli: - Czy ja mam czas na piwo?
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.5. Jakikolwiek kalendarzyk proszę!
● str. 22
Roman sobie odpowiada w myślach: - Niestety, nie mam czasu, od tygodnia próbuję się uczyć na egzamin i nie mam na to czasu. Skoro na naukę nie mam czasu, to tym bardziej na piwo nie mam czasu. Odmówię im więc...
Gdyby Romek poszedł na to piwo, poznałby przyszłą żonę... nie poszedł jednak. Czasu tak zyskanego też nie spożytkował na naukę – nic konkretnego w tym czasie nie zdziałał.
Jakie wnioski? Romek nic nie zrobił, nie nauczył się na egzamin, nie poznał przyszłej żony. Jedyne, co pozostało w świadomości Romka, to wiedza, że na nic nie ma czasu, bo musi się przecież kiedyś uczyć na egzamin.
Jak temu zaradzić? Jeśli zdarzają Ci się podobne sytuacje – załóż kalendarzyk. Zapisuj w nim, co chcesz. Jakieś swoje plany, cele, spotkania, adresy, e-maile – wszystko, co uznasz za stosowne. Do tego przecież on teoretycznie służy :) Musisz jednak wiedzieć, że kalendarzyk robi coś jeszcze, oprócz bycia praktycznym narzędziem do planowania. Kalendarzyk uwalnia człowieka od przeszkadzających mu myśli. Jeśli Romek miałby zapisane, który dzień przeznacza na naukę, prawdopodobnie poszedłby na piwo i poznałby żonę. Sytuacja wyglądałaby tak:
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.5. Jakikolwiek kalendarzyk proszę!
● str. 23
Dziś koledzy pytają Romka, czy pójdzie z nimi na piwo. Roman myśli: - Czy ja mam czas na piwo? Roman sobie odpowiada w myślach: - Popatrzę w kalendarzyku, czy mam coś dziś do roboty. O, nie mam – fajnie, mogę więc czymś zająć ten czas. Muszę tylko zdecydować, czy chcę czytać książkę do egzaminu, czy może iść z nimi na piwo.
Jak widać, dzięki kalendarzykowi Romek może podjąć własną świadomą decyzję, w przeciwieństwie do poprzedniej sytuacji, w której jego decyzja była spowodowana przez jakieś nieopisane niezadowolenie z braku umiejętności efektywnego wykorzystania czasu. Z kalendarzykiem nie chodzi mi tu o to, aby planować cały swój czas, by mieć wyznaczone zadania... Nie o to mi chodzi. Nawet jeśli tego dnia Romek miałby zaplanowaną naukę, a bardzo chciałby iść na piwo, mógłby ją przenieść przecież na przykład na jutro. Chodzi mi o zmianę myślenia (dokładniej – o brak rozmyślania) – kalendarzyk daje wolność umysłowi. Gdyby Romek nie prowadził kalendarzyka, ciągle myślałby o tym, że kiedyś wypadałoby się zacząć uczyć. W momencie jednak, gdy zapisał tę myśl na papierze, nie tylko zaplanował swoje działania. Zrobił też coś jeszcze – uwolnił swój umysł od myśli o tym, że ma kiedyś tam w przyszłości się uczyć. Ta myśl nie musiała go już dręczyć, bo była zapisana – mógł dzięki temu coś robić, jakoś działać, świadomie decydować! Obserwuję czasem ludzi zdenerwowanych, zestresowanych – krążących gdzieś myślami po miejscach, czasach i rzeczach, które ich gnęCopyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.5. Jakikolwiek kalendarzyk proszę!
● str. 24
bią. Nie potrafią się oni tak naprawdę na niczym skupić... Gdyby zapisali te swoje myśli – przynajmniej po części by się od nich uwolnili, a tym samym mogliby powrócić do życia tu i teraz. Ja mam przynajmniej na to taki właśnie prosty sposób. Zapisuję w kalendarzyku i olewam... Przykładowo: mam za miesiąc jakiś tam egzamin, jeśli tego nie zapiszę, będę to musiał zapamiętać. Będzie to taka myśl krążąca po mojej głowie, przeszkadzająca w teraźniejszych działaniach. Będzie się pojawiała od czasu do czasu, przychodząc znienacka, i negatywnie mnie nastrajała, manipulując moimi teraźniejszymi decyzjami. Uwalniam się więc od takich myśli – zapisuję je w kalendarzyku – znacznie mniej wtedy przeszkadzają.
2.6. STOP Znam takie proste ćwiczenie. Ustaw alarm w komórce na jakąś wybraną godzinę w ciągu dnia – niech dzwoni codziennie. Gdy usłyszysz dzwonek – powiedz sobie „STOP” i zastanów się, o czym właśnie w tej chwili myślałeś, co właśnie w tej chwili robiłeś? Zdaje się, jakby człowiek sam sobie sprawy nie zdawał, ile czasu traci każdego dnia na myśli, które mu nie są kompletnie do niczego potrzebne. Kiedy zadzwoni dzwonek, przystań na chwilę i zastanów się, jakie korzyści otrzymasz dzięki tym myślom, nad którymi właśnie spędzałeś czas. Jeśli masz jakieś korzyści – to dobrze. W przeciwnym wypadku odpowiedz sobie jednak na pytanie: Czy nie lepiej czasem wykorzystać ten czas na jakieś działania, zamiast ciągłego rozmyślania, skoro nie zawsze są z tych myśli korzyści? Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.6. STOP
● str. 25
Z działania zawsze jest efekt – z myśli prawie nigdy. Czy chcesz mieć jakieś efekty? Tak przy okazji – dobrze wiedzieć, jak to działa. Człowiek ma ograniczone zdolności funkcjonowania. Im więcej w głowie gromadzi się różnych myśli, tym ciężej cokolwiek robić efektywnie. Każda pojedyncza z nagromadzonych myśli powoduje, że organizm musi na nią pracować, przez co się męczy. Pomyśl przykładowo o cytrynie – pojawia się ślina w ustach? – znaczy to tyle, że organizm myśląc – pracuje, wydobywa ślinę w tym wypadku. Tak jak z cytryną, jest z każdą inną inną myślą – tylko ta praca organizmu nie zawsze jest na pierwszy rzut oka widoczna. Pomyśl przykładowo teraz o czymś bardzo intensywnie, np. o tym, co robiłeś wczoraj wieczór, zacznij myśleć intensywnie. A teraz przyłóż język do podniebienia i przyciśnij mocno. Większość ludzi w tym momencie robi dziwną minę – bo myśli z głowy znikają. Dzieje się tak dlatego, że większość z nas lubi myśleć słowami, wypowiadając sobie po cichu słowa. Wykonujemy wtedy myśląc niewielkie ruchy językiem. Jeśli ten sam język zablokujemy – przestaniemy myśleć. Dokładnie tak jak było z cytryną i śliną, tylko w tym wypadku ciało zamiast wydobywania śliny – wykonuje niewielkie ruchy językiem. Teraz wyobraź sobie, że masz na głowie kilka rzeczy i każda z tych rzeczy wywołuje jakąś reakcję organizmu. I jak tu się nie przemęczać...? Jak tu się nie zmęczyć...? Potem się już nic nie chce robić. Ogarnia nas niechęć do wszystkiego, bo jesteśmy już na tyle zmęczeni, że na nic się nie ma siły...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.6. STOP
● str. 26
Zacznij więc kontrolować swoje myśli! To Ty masz decydować, czy warto męczyć ciało, by zajmować się daną myślą – bo to Twoje ciało. STOP! – na każdy dzień to jedno z lepszych lekarstw na tzw. lenistwo, wynikające ze zmęczenia, które pojawia się w okresach nic nierobienia (tzw. rozmyślania).
2.7. Będą Cię oceniać Jeżeli coś mówisz, cośkolwiek robisz – możesz być praktycznie rzecz biorąc pewien, że ktoś gdzieś jakoś zareaguje. Będzie to jakaś ocena Twoich działań, jakaś opinia pozytywna lub negatywna. Czasem może się zdarzyć wręcz „docinek”... Trzeba sobie w każdym razie jakoś z tym radzić i robić swoje.
Jak ja sobie radzę z negatywnymi ocenami? Po wysłaniu pierwszego w życiu mailingu – nie czekałem długo na jakiś odzew. Mailing poszedł do około 30 osób, z czego jedna do mnie napisała, brzmiało to mniej więcej tak: – No, Panie Tomku, z takim nazwiskiem to nie radzę zaczynać kariery... A tym bardziej w Internecie. Dobre, nie? Przypomniały mi się wtedy wszystkie sytuacje z przedszkola, kiedy to czasem ktoś mnie przezywał „Urban-Turban”, albo ze szkoły, gdzie na siłę próbowali mi wmówić, że mam WIELKIE uszy... po panu Jerzym. Kolejną superrzeczą była moja pierwsza minipublikacja w PDF (gdzieś wyczytałem, by napisać jakiegoś e-booka promocyjnego), naCopyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.7. Będą Cię oceniać
● str. 27
pisałem tam coś na szybko o tworzeniu banerów, no i rzuciłem to tu i ówdzie. Wtedy też rzucili się na mnie całą gromadą, mówiąc zgodnie chórkiem, że to, co napisałem, to żenada, żebym się z czymś takim nigdzie nie pokazywał itd. Zaczęli mnie wyśmiewać i mówić, bym lepiej już nic więcej nie mówił i nie robił w tej sprawie :), bo tylko na złe mi to wyjdzie. Że już mogę skończyć swoją karierę, będzie lepiej dla świata. Wtedy znowu przypomniała mi się sytuacja z przedszkola, kiedy to przez całe 3 lata wyśmiewali się z takiej jednej dziewczyny... Też społeczeństwo przedszkolne rzuciło się tłumem, by uprzykrzyć jej żywot. Swoją drogą, jak ją po może 15 latach spotkałem – nie mogłem uwierzyć, że to ona, tak się zmieniła :) Kolejną ciekawą sprawą była recenzja, o którą mnie poproszono, bym napisał – chodziło o jakąś książkę o e-biznesie. Napisałem i otrzymałem bardzo ciekawą odpowiedź, że „dziecinnie piszę” itd. – z sugestią, bym jednak coś innego napisał :) 1. Odpowiedź ta utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że od przedszkola niewiele się zmieniło. Skoro dziecinnie piszę, to jestem dzieckiem – i niech tak pozostanie. A jako że dziecko się bawi i robi swoje – tak też robię. Dawniej tylko były resoraki (takie małe samochodziki), a teraz są duże samochody. Dawniej były lalki i zabawa w dom, teraz jest prowadzenie domu. Dawniej była piaskownica i Tomeczek, teraz są garnitury, krawaty i zabawa w „panie Tomaszu”. Bawię się ze światem dookoła i robię swoje :) Funkcja tego, co robimy w społeczeństwie, jest dokładnie ta sama, co w przedszkolu, jedynie forma trochę inna, bardziej rozbudowana i skomplikowana.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.7. Będą Cię oceniać
● str. 28
Kiedyś, gdy byłem w przedszkolu, miałem marzenie być dorosłym, bo myślałem, że dorośli się nie kłócą, nie zazdroszczą sobie itd. Jak trochę podrosłem, to się przekonałem, że tam w przedszkolu to jeszcze było jakoś do zniesienia... A tu będąc dorosłym – trzeba sobie znaleźć jakiś sposób na przeżycie, by nie dać się omamić – ja się bawię. A jak już kompletnie nie widzę w tym zabawy, to sięgam po Biblię :) – która w tym wypadku spełnia tę samą funkcję, co rodzice i pani opiekunka w przedszkolu. Mam jeszcze taką radę, kup sobie za kilka złotych film „Sami swoi” i jeżeli Cię ktoś kiedyś czymś zdołuje, zrobi w Twoim mniemaniu jakąś przykrość – obejrzyj go sobie. Następnie wyobraź sobie, że nakręcili taki sam film z Tobą w roli głównej. A co najważniejsze, film ten to komedia, a ludzie w kinach umierają ze śmiechu – pośmiej się z nimi – to pomaga naprawdę :) Światów jest tyle, ile żyjących ludzi. Tyle samo też jest prawd, faktów, opinii itd. Jeżeli założysz, że Twój jeden jedyny świat jest prawdziwy, prędzej czy później będzie Ci coś przeszkadzać, pojawi się ktoś, kto będzie chciał go zmienić. Dobrze jest więc zawczasu przyzwyczaić się do zmienności świata, do tego, że będą różni ludzie, różne ich działania, słowa itd. A gdzie jest najwięcej zmienności? W płynącej rzece, rosnącym drzewie, w czymś poruszającym się, w zabawie itd. Ja wybrałem zabawę, bo dodatkowo wprawia mnie w dobry humor – bawię się więc ze światem :)
Jak sobie radzę z pozytywnymi ocenami? Trzeba by się najpierw zastanowić, czy trzeba sobie z takimi ocenami radzić? Powiem tak – trzeba czasem uważać, bo przeszkadzają one w byciu kreatywnym.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.7. Będą Cię oceniać
● str. 29
Podam Ci przykład sytuacji, mam koleżankę, koleżanka od czasu do czasu przysyłała mi swoje wiersze, bardzo ładne. Tak przysyłała, przysyłała i od czasu do czasu prosiła o ocenę, bym coś o nich powiedział – nie robiłem tego jednak. Kiedyś jednak się pokusiłem coś napisać, i mimo że napisałem bardzo pozytywnie, po tej mojej ocenie długo nie widziałem żadnego wiersza... Podobnie miałem z Gazetką Kreatywną w autoresponderze, ustawiłem jednego maila, gdzie proszę ludzi o ocenę. Gdy go wysłałem, miałem kilkumiesięczną przerwę w dalszym pisaniu... Posypało się tyle pozytywnych ocen, że nie wiedziałem, co mam napisać, by nikogo nie zawieść. Zwyczajnie urosły mi piórka i nie chciałem ich stracić. Jakoś przez to przebrnąłem na szczęście, ale kilka miesięcy minęło, zanim uświadomiłem sobie, dlaczego nie mogę nic ciekawego napisać. Oglądałem też ostatnio jakiś program w TV, był wywiad z jakimś reżyserem. Dziękował on Bogu za to, że jest tylko amatorem i nie musi się obawiać krytyki... Gdyby był specjalistą, miałby już dawno wyznaczoną przez ludzi dookoła ścieżkę rozwoju, kierowaną swoimi przeszłymi dokonaniami. Będąc amatorem, może robić co chce, może być twórczy, nie musi się ograniczać do tego, by dalej go nazywali specjalistą... Amator łatwiej może sobie pozwolić na błędy :) Pamiętaj, prawdziwym artystą na tym świecie zostaje ten, kto jest sobą... a nie ten, kogo każdy bez wyjątku w społeczeństwie doceni. Nie dogodzisz wszystkim 6 miliardom ludzi i ich światom. Nawet nie wiesz, ile ludzie sobie życia tu i teraz odbierają, chcąc, by społeczeństwo dookoła postrzegało ich tak, a nie inaczej. Usłyszałem przykładowo jakiś czas temu w radiu wywiad z jakąś panią – „specjalistką od wyglądu zewnętrznego”, mówiła, żeby ludzie, którzy tłuszCopyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.7. Będą Cię oceniać
● str. 30
czyku mają trochę więcej (tak, że się wylewa), lepiej nie pokazywali go na wierzchu, niech przykryją jakimś ubrankiem, bo według niej tak nie pasuje... Miałem ochotę jej doradzić, że skoro jej to przeszkadza, niech lepiej nie wychodzi na zewnątrz, by nie psuć sobie dobrego humoru – powstrzymałem się jednak. Inna sytuacja, ludzie chodzą i narzekają na „chłam muzyczny”, że pokazują disco polo, że Doda śpiewa na niby itd. Jest takie jedno proste na to rozwiązanie, jak Ci się nie podoba to, co oglądasz w TV, to albo zmień do tego nastawienie, albo wyłącz telewizor – zaoszczędzisz przy okazji na prądzie. I będziesz się znacznie lepiej czuł. Twoje samopoczucie jest Twoje i tylko Twoje, czemu chcesz je uzależniać od świata dookoła, którego nie musisz widzieć? Co masz na celu, słuchając, oglądając i postrzegając rzeczy wprawiające Cię w zły humor? Nie lepiej czasem choć na chwilę się od tego odczepić..?
Mechanizm nagród i kar Pokażę to wszystko jeszcze na innym przykładzie. Mamy ucznia w szkole podstawowej i mamy nauczyciela. Nauczyciel wprawia ucznia w dobry humor, jeśli uczeń napisze zdanie bez błędów ortograficznych. Wprawia też ucznia w złe samopoczucie, jeśli ten uczeń napisze zdanie z błędami. Mamy więc prosty mechanizm, uczeń wpada w schemat, że dobrze jest robić tak, by nauczyciel nas chwalił, bo się wtedy lepiej czujemy. Dlatego będziemy ograniczali swoje działania tylko do tego, z czego mamy dobre oceny. Przenosimy ten prosty mechanizm potem na inne nasze działania...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 2.7. Będą Cię oceniać
● str. 31
Tylko tu pojawia się mały problem, wszystko by było w porządku, jeśli tylko znajdziesz tego nauczyciela, który jak powie, że jest coś dobrze, to będzie dobrze. Zapewne prędzej czy później go poznasz – jak się przekonasz, jest nim Twoje doświadczenie... lecz i jemu nie zawsze można ufać. Tak jak poprawna pisownia różnych słów zmienia się z biegiem lat, tak i Twoje doświadczenie może w danej chwili być niezbyt aktualne. Dlatego przygotuj się zawczasu na zmienność i zdobywanie nowych doświadczeń. Wracając jeszcze do tej szkoły i tego ucznia strofowanego przez nauczyciela. Jeżeli uczeń będzie grzeczny i będzie słuchał nauczyciela, nauczy się, że świat, w którym mamy dobry humor, to świat bez błędów ortograficznych. A świat, w którym mamy złe samopoczucie, powstaje wtedy, kiedy zobaczymy jakieś błędy ortograficzne. Wniosek więc, zdawałoby się, jest prosty – robiąc byki na stronie WWW, wprawiamy niektórych czytelników w złe samopoczucie ;) – chory ten świat, ale ludzi, którzy do mnie piszą, poprawiając mi błędy jest pełno – nie mogą na to patrzeć. Za co im przeważnie dziękuję i poprawiam, bo nie chcę czytelników wprawiać w zły humor. Mechanizm ten działa też w każdej innej sytuacji, to nie tylko błędy... i jeśli nie przyzwyczaisz się, że zmienność jest naturalna, będziesz często wprawiał siebie samego w złe samopoczucie... Nie ma nigdy tego samego liścia – liść rosnący na drzewie z każdą sekundą jest inny – bo nic dwa razy się nie zdarza.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3. Motywacje
● str. 32
3. Motywacje Poznałem kiedyś Pawła, chodziliśmy razem na pewne zajęcia. Na początku nie wiedział kim jestem, potem usłyszał moje imię i nazwisko. Jak sam powiedział – wiedział już, że skądś je zna. Okazało się, że od pół roku wysyłam do niego maile z Gazetki Kreatywnej (www.kreatywnosc.witryna.org) i, jak sam stwierdził, jest to chyba najlepsza rzecz, jaką dostaje na pocztę. Bardzo miło mi się zrobiło. Był też bardzo zaskoczony, że ci ludzie z Internetu to jednak zwykli ludzie, którzy żyją i chodzą po ulicach tak jak on. Paweł przyznał mi się, że planuje coś zrobić, coś zdziałać w Internecie, założyć jakąś stronę i zacząć na niej zarabiać. Nie ma jednak do tego motywacji, potrzebuje czegoś, co da mu „kopa” pracy. Najpierw prosił mnie, bym go zdołował, że da mu to jakąś motywację – coś mi jednak nie wyszło, bo kilka tygodni i nic. Potem mu powiedziałem, że jak nie ruszy nic, to stawia mi piwo – też nie zadziałało – wypiłem piwo (swoją drogą całkiem fajny sposób na bezpłatne wyjścia do knajpy). Później opowiedziałem Pawłowi historyjkę, którą usłyszałem na nagraniu wykładu Kamila Cebulskiego, dołączanego do książki „Efekt Motyla” (www.efekt-motyla.zlotemysli.pl). Historyjka brzmiała mniej więcej tak: Magda, koleżanka Kamila Cebulskiego, zadała mu pytanie: - Co mam zrobić, żeby zacząć ten e-biznes? Kamil: Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3. Motywacje
● str. 33
- Załóż najpierw prostą stronę, nawet bloga swojego, to Ci pomoże. Nauczysz się tego, poznasz ludzi, technologie... Koleżanka jednak się nie zdecydowała, zapytała innego kolegę po fachu, otrzymała odpowiedź: Magda: - Co mam zrobić, żeby zacząć ten e-biznes? Inny kolega: - Zrób stronę internetową, swoją własną, prywatną... bloga. Prowadź ją przez pół roku. Później zrób miesiąc przerwy... Otwórz sklep internetowy z tym i z tym – i to już będzie działać. Magda: - Nie, to chyba nie dla mnie, to będzie długo trwało. Pół roku muszę prowadzić stronę, żeby sklep otworzyć. Po jakimś czasie Kamil spotkał się jeszcze raz z tą koleżanką, która opowiedziała mu ten plan, podany przez innego znajomego. Magda: - (...) Ten człowiek tak mi poradził, ale ja nie chcę z tego skorzystać, bo to pół roku ma trwać. Ja to bym chciała już.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3. Motywacje
● str. 34
Kamil: - Madziu, kiedy Ci ten człowiek ten plan podał? Magda: - A... 4 miesiące temu...
Jak się okazało, Paweł znał tę historyjkę, też słuchał tego nagrania, ale tak czy inaczej się z niej pośmialiśmy :) Minęło od tamtego czasu prawie pół roku, Paweł jednak nadal chce prowadzić e-biznesik i nadal nie ma nawet tego głupiego bloga w Internecie...
3.1. Dopiero jak zasieję, to będę miał plony Czasem zbiera mi się na myślenie, czego to ja bym nie zrobił… Jakby to fajnie było, gdyby wszystkie moje myśli od razu przekładały się na realia. Czego to ja bym światu nie dał, czego dziś bym nie miał… Ech… Dziś wiem, że z myśli nic nie mam… Mogę myśleć, planować, wyznaczać cele, myśleć o działaniach… Ale z tego kompletnie nic nie ma. Jedyne, co mogę z tymi myślami zrobić, to zabrać do grobu.
Widziałeś kiedyś, Drogi Czytelniku, rolnika? On doskonale wie, że aby coś mieć – musi dać temu zaczątek. Najpierw musi zasiać, zrobić coś, by móc za jakiś czas zbierać plony.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.1. Dopiero jak zasieję, to będę miał plony
● str. 35
Musi wykarmić krowę, by mieć mleko, nakarmić świnię, by mieć mięso.
Zwykłe, najzwyklejsze prawo natury Prosta, banalna sprawa… A jednak często zdarza mi się błądzić. Wiedza o tym, że mogę otrzymać plony… to tylko myśli, marzenia, plany, cele. A je mogę wyłącznie zabrać do grobu, z nich nic się nie dzieje. Nic się nie stanie, jeśli czegoś w tej chwili nie poruszę. Dlatego ruszam, jeśli chcę, by coś się stało :)
Słowo, którego nie ma Wiesz, są dwa słowa, jest słowo „działalność” i jest słowo „ „. Przykładowo, jeśli ktoś zapyta mnie, co teraz robię, odpowiem mu, że piszę tę książkę. W głowie pojawiają się myśli, mam obraz całej książki, mam obraz rozdziału itd. To jest działalność. Z działalności nie ma NIC. Jest też drugie słowo na określenie tego, co robię, brzmi ono tak „ „. Nie da się go wypowiedzieć. Mógłbym powiedzieć, że jest to dźwięk wciskanych klawiszy na klawiaturze komputera, ale to też nie to. Wciśnij klawisz, a kiedy ekranie pojawi się literka, wtedy zrozumiesz, czym jest to słowo. To jest odgłos rolnika, który właśnie sieje ziarno. Najpiękniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem – odgłos twórcy.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.2. Tajemnica Programów Partnerskich
● str. 36
3.2. Tajemnica Programów Partnerskich Praca w programach partnerskich nie jest prosta, nie ma od razu gór pieniędzy, wymaga przede wszystkim cierpliwości, pracowitości i kreatywności. Pierwsze moje miesiące były bardzo specyficzne, niecierpliwość, codzienne sprawdzanie statystyk, walczenie o każde wejście na stronę. No i najlepsze – pierwsze prowizje! Po kilku miesiącach pracy przywykłem do tego, że codziennie dostaję jakąś prowizję, codziennie kilka złotych do przodu. Na początku nie jest to wiele, ale jest w tym coś specyficznego, mogę to traktować jak własny, prywatny miniBIZNES i czuć się jak młody przedsiębiorca, który ma wielu pracowników, bardzo tanich, harujących 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu na swoich stronach internetowych. Coś pięknego :) Czasem wśród znajomych wygadam się, że dorabiam sobie w Internecie trochę pieniędzy, pytają mnie wtedy: – Jak to robisz, na czym to zarabianie polega? A ja im odpowiadam: – Teraz np. prawdopodobnie zarobiłem kilka złotych, leżąc na zielonej trawie, patrząc w chmury i popijając piwo, właśnie tak to robię! Cała tajemnica polega na tym, że pracują na mnie strony internetowe, skrypty – nic poza tym. Wystarczy je raz zrobić, umieścić w Internecie i od czasu do czasu doglądać. Wystarczy je zatrudnić.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.2. Tajemnica Programów Partnerskich
● str. 37
Oczekiwanie… Najważniejsza w tej pracy jest wytrwałość. Robiąc stronę pod program partnerski wiem, że jak dobrze pójdzie – będę miał z niej po 10 groszy dziennie przez najbliższe kilka lat, a jak pójdzie jeszcze lepiej – może przyjdzie złotówka dziennie. Różni się ten zarobek znacznie od innej pracy, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Jesteśmy przyzwyczajeni do trybu działania „praca – wynagrodzenie”. W programach partnerskich pieniędzy prawie nigdy nie widać od razu po pracy. Wyraźnie oddziela się nam praca od zarabiania pieniędzy. Pracuję wtedy, gdy tworzę system (zakładam stronę, zlecam reklamę, piszę artykuł), a zarabiam wtedy, gdy to już działa, a ja wypoczywam. Czasem dzieje się to nawet po kilku miesiącach po wykonanej pracy. Niby to proste, ale jednak u wielu osób obserwuję po pierwszym zainteresowaniu PP szybką rezygnację. Najprawdopodobniej dzieje się to właśnie z tego powodu… iż efektów pracy nie widać natychmiast po jej wykonaniu. Podczas gdy w programach partnerskich o to właśnie chodzi, w tym cały ich urok.
Pierwsze prowizje Na pierwszą prowizję czekałem ponad dwa miesiące, odkąd zrobiłem pierwszą stronę pod PP. Przyznaję, że miałem wtedy silną motywację do szukania innego zarobku niż praca na etacie. Ja, młody indywidualista, byłem po pierwszych moich doświadczeniach w tym temacie. I, paradoksalnie, dzięki nabranej niechęci do etatu, te BEZOWOCNE dwa miesiące pracy w ramach PP nie zniechęciły mnie do dalszych działań. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.2. Tajemnica Programów Partnerskich
● str. 38
Miałem jeszcze drugi powód do kontynuowania dotychczas bezzarobkowych działań w ramach PP. Stwierdziłem, że jak nic z tego nie wyjdzie, nic nie stracę, a jedynie zyskam – nauczę się, jak tworzyć strony WWW, jak i podstaw marketingu internetowego – dodatkowa umiejętność zawsze się może przydać. Do tej pory pamiętam ten dzień, kiedy wróciłem do domu, zalogowałem się, jak zwykłem to robić od dwóch miesięcy, a tam prawie 50 zł. Nabrałem wtedy takich chęci do pracy, że nie zastanawiając się wiele – wykupiłem kolejną domenę i postawiłem drugi już serwis, który już po tygodniu zaczął przynosić pierwsze grosiki, a po roku istnienia daje kilkanaście zł dziennie za sam byt.
Po schodach… przesiadka na windę Czym się różni chodzenie po schodach od jazdy windą? – chwila zastanowienia. Odpowiedź: tym, czym się różnią pierwsze miesiące zarabiania na PP od późniejszych. A oto trzy czynniki, które się do tego przyczyniają: ●
●
●
z każdą wykonaną pracą w ramach PP nabywasz doświadczenia, które wykorzystujesz w kolejnych działaniach; z każdym wykonanym serwisem internetowym budujesz swój wizerunek internetowy, który pomaga w kolejnych działaniach (zarówno w oczach internautów, jak i w skryptach robotów wyszukiwarkowych); programy partnerskie oferują coś takiego jak niższe poziomy, wieczną prowizje, przypisanie na stałe klienta do partnera.
Wszystko to powoli w późniejszych miesiącach działalności w PP zaczyna owocować coraz większymi zarobkami.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.2. Tajemnica Programów Partnerskich
● str. 39
A co dalej? Gdy uda Ci się zarobić nawet kilka złotych w Programach Partnerskich, to już potrafisz więcej niż niejeden nowy właściciel sklepu internetowego, który go założył tylko dlatego, że miał pieniądze na start. Marketing, umiejętność sprzedaży w Internecie czy też „realu”, jest obecnie jedną z najbardziej pożądanych umiejętności, a tego właśnie uczysz się, działając w ramach PP. To coś jak praktyka, na której, przy odrobinie chęci, możesz się nieźle wybić. Przykładowo, ostatnio poznałem pewną artystkę, przyznam, że jest to już kolejna osoba na mojej drodze, dysponująca pewnym produktem, która nie potrafi go sprzedać. Jak zwykle nasłuchałem się narzekań… że nikt nie chce kupić itd. I co dalej? Po kilku minutach zastanowienia i roku doświadczenia w PP – już mam pewną strategię działania. Dochód pasywny, inwestowanie w modzie, czemu nie inwestować w obrazki – niby proste, wręcz banalne? – tylko czemu ona sama na to nie wpadła?
3.3. Dzielę się wiedzą... Rozmawiam ze znajomym, doświadczonym już przedsiębiorcą. Mówi mi, że nie powinienem się dzielić wiedzą za darmo w ramach wolontariatu, tak jak to robię na blogu i w innych miejscach. Być może ma trochę racji – z tej rozmowy np. powstał ten ebook – płatny – postanowiłem nie dzielić się wszystkim za darmo.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.3. Dzielę się wiedzą...
● str. 40
Nie znał jednak moich motywów. Założyłem bloga o programach partnerskich, gdzie grzecznie piszę, co i jak: www.pp.ministrona.pl Celem ostatecznym jest oczywiście zbieranie ludzi na niższe poziomy w różnych programach partnerskich. Ten sam cel jednak da się osiągnąć, tworząc kolejną stronę o tym samym, a więc o tym, co powszechnie wiadomo o programach partnerskich. Stron takich o „zarabianiu w sieci” jest dużo... Ja jednak postawiłem w tym wypadku na oryginalność i wyjawianie swoich małych tajemnic – „sztuczek” i „kruczków” – co robię, by więcej zarabiać. Z jednej strony na tym tracę... bo wiem, że inni (nie zawsze będący akurat na moim niższym poziomie) zaczną robić to samo. Z drugiej zaś strony – zyskuję, bo wiem coś więcej! Internet jest trochę innym medium od dotychczas istniejących. Gdy ktoś wpadnie na to, by zrobić coś ciekawego, prędzej czy później inni to podpatrzą. A czas ten jest w Internecie bardzo krótki. Przykładowo ktoś wymyślił serwis aukcyjny – zaraz później serwisów aukcyjnych wyrosło pełno jak grzybów po deszczu. Cokolwiek robię w Internecie – prędzej czy później zostanie podpatrzone przez innych! Moje teksty (trochę przerobione), moje pomysły znajduję na wielu nie moich stronach w Internecie... Jak tylko ktoś żywcem nie skopiował – siedzę cicho... Sam też czasem się inspiruję innymi (tak to się ładnie nazywa) ;)
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.3. Dzielę się wiedzą...
● str. 41
Wielu by się jednak znalazło narzekających na taki stan rzeczy, ja jednak to wykorzystałem. Pomyślałem – skoro prędzej czy później ktoś mnie będzie naśladował – pomogę mu i zyskam na tym. Tak więc jeśli wpadnę na jakiś pomysł, coś zrobię, prędzej czy później uwalniam to, nadaję temu bieg rozwoju. Sam dzięki temu mam poczytnego, oryginalnego bloga, jak i nowych ludzi na niższe poziomy... Zrobiłem proste założenie, skoro tak czy inaczej prędzej czy później inni zaczną naśladować moje pomysły, to dobrze by było to kontrolować i korzystać z tego :) Dodatkowo ostatnio przykładowo dzięki temu blogowi 4 osoby prosiły mnie o pomoc w rozwoju ich programów partnerskich. W jednym wypadku się nawet zgodziłem, działam więc teraz aktywnie w ProPartnerze www.propartner.pl – czerpiąc z tego dodatkowe korzyści. Ale i to nie wszystko, co daje dzielenie się wiedzą. Dzieląc się świadomie bądź nie, uświadamiam sobie, że muszę poszukiwać nowych rozwiązań. Skoro inni robią to co ja – wypadałoby robić coś więcej, by być wyżej – taką już człowiek ma naturę... Internet to specyficzne medium – wszystko zmienia się tu z dnia na dzień. Jeśli przyjmę to za fakt – będę ciągle szukał nowych inspiracji, będę wiedział, że nie da się tu siedzieć wciąż w jednym miejscu. Dzieląc się wiedzą, mam świadomość tego, że nie mogę za każdym razem robić tego samego, bo zostanę w tyle. Dlatego też ciągle wymyślam i tworzę nowe rzeczy...Nie umieram w codzienności. Żyję teraźniejszością!
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.4. Moje blogowanie a czas
● str. 42
3.4. Moje blogowanie a czas Założenie bloga (www.pp.ministrona.pl), na którym opisuję, co robię w ramach programów partnerskich, było jedną z lepszych rzeczy, które zrobiłem! Oprócz tego, o czym wspomniałem w poprzednim rozdziale, blog robi coś jeszcze :) Blog odmierza mi czas. Ze względu na swą charakterystykę, na bloga wypadałoby od czasu do czasu dodać jakiś wpis, jakikolwiek. A jako że na tym blogu przeważnie opisuję, co sam robię... konsekwencją tego jest to, że muszę coś robić, by było o czym pisać. Działając w programach partnerskich – teoretycznie nigdzie się nie spieszysz. Przynajmniej tak się ludziom wydaje :) Bo jak się można spieszyć, jeśli efekty tego, co zrobię, będzie widać dopiero za jakiś czas? W każdym razie – czasem brakuje ludziom motywacji. Po jakimś czasie zaobserwowałem, że podobne blogi już od dawna istnieją. Znalazłem kilka blogów, gdzie ludzie opisują, co robią. Opisują co robią, by być bogatym (np. www.chcebycbogaty.pl), co robią, by zarabiać na blogu (np. www.zarabianie-na-blogu.blogspot.com), czy też opisują, co aktualnie robią w swojej pracy (www.blog.kamilcebulski.pl) itd. Na Zachodzie też kilka takich istnieje :) Łączy te blogi jedna rzecz: Aby je prowadzić, trzeba rzeczywiście coś robić! Inaczej nikt nie będzie ich odwiedzał, bo po co? Jeśli brakuje Ci motywacji, załóż bloga, gdzie będziesz opisywał, co robisz.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.4. Moje blogowanie a czas
● str. 43
Założenie bloga trwa rzecz jasna kilka minut. W Internecie jest masa serwisów to umożliwiających, przykładowo: www.blogspot.com www.bblog.pl www.blog.pl
Proponuję ustalić sobie jakąś częstotliwość, np. raz w tygodniu. Siadasz wtedy i piszesz, co zrobiłeś w ostatnich dniach ze swoim biznesikiem, by ruszyć go do przodu. Jeśli coś zrobiłeś, nie będziesz miał problemów z napisaniem kilku zdań. Jeśli nic nie zrobiłeś... będzie to najwyższy czas, by coś zrobić – przecież musisz z czegoś napisać notkę :) Kilka tygodni takiej zabawy, a sytuacje, w których nie będziesz miał o czym napisać, przestaną występować. Będziesz coś robił z biznesikiem, bez potrzeby wielkiej motywacji, bo Twoim celem będzie kolejna notka na blogu, której efekty są widoczne „od zaraz” :) Możesz sobie postawić przed sobą jakiś wielki cel, np. milion złotych. Jednak taki właśnie wielki cel ma to do siebie, że nie widać szybkich efektów. Budzi się w człowieku frustracja związana z ciągłym oczekiwaniem. Ja proponuję inne rozwiązanie: stawiaj sobie małe cele, małe kroczki, przykładowo takie, jak tutaj opisałem. Celem ma być jedna notka na tydzień, w której opiszesz, co zrobiłeś, by zebrać ten milion. Dzięki temu sukces będziesz osiągał każdego tygodnia w postaci tej niewielkiej notki. Małe kroczki przeważnie szybciej doprowadzają do celu, niż oczekiwanie na jeden wielki krok. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.4. Moje blogowanie a czas
● str. 44
Jak myślisz, ile osób wygrywa w totka? A ile osób w międzyczasie dorabia się fortuny, robiąc małe kroczki?
3.5. Wykorzystaj ją Jak chodziłem do szkoły, uważali mnie za jednego z lepszych uczniów... Ja jednak tak nie uważałem, podziwiałem tych, którzy potrafili przysiąść i się czegoś nauczyć. Ja tak nie umiałem – teraz dziękuję Bogu, że nie umiałem. Zwykle siadałem dopiero dzień przed sprawdzianem, czasem, gdy sprawdzian był po południu, siadałem dopiero rano – to wystarczało. Dajmy na to, że miałem do przeczytania cały podręcznik. Czytałem więc wstęp, pierwszy rozdział, czasem może starczyło czasu na drugi. Resztę podręcznika przeglądałem w autobusie. I najczęściej zdawałem – bo wiedziałem więcej niż ten, kto przeczytał bezmyślnie cały podręcznik. Potrafiłem na podstawie wstępu sobie resztę dopowiedzieć :) – co prawda nie zawsze się udawało, ale w większości wypadków tak. Z podręcznikami, z poradnikami jest tak samo, jak z wiadomościami, im więcej, im częściej do nich sięgamy, tym mniej z nich wiemy...
Od czasów szkolnych niewiele się zmieniło... Weźmy przykład poradnika o tym, jak skutecznie działać w programach partnerskich, dostępnego w Złotych Myślach: „Zostań Superpartnerem” (www.superpartner.zlotemysli.pl); myślisz, że go przeczytałem?
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.5. Wykorzystaj ją
● str. 45
Nie czytałem go, nie doczytałem nawet całego bezpłatnego fragmentu. Wystarczyło mi kilka słów i spis treści, by wykorzystać wiedzę w nim zawartą. Więcej nie zdołałbym od razu wykorzystać. Znam natomiast wiele osób, które go przeczytały. Co chwila słyszę, że ktoś kupił i od teraz będzie zarabiał... On sobie tam czyta, myśli, a ja w tym czasie sobie poskubię, coś zrobię, by zarobić :)
Kto na tym lepiej wyszedł? Mam taką małą tabelkę z odpowiedzią (top 10 z ostatnich 30 dni w PP Złotych Myśli):
Ludzie się naczytają, pomęczą się, porobią sobie nadzieję i... A ja czytam tylko kawałek poradnika i go od razu wykorzystuję. Jak widać – trochę lepiej na tym wychodzę. Co jakiś czas jakiś partner podsyła różne ciekawe linki do miejsc, gdzie napisane jest coś o programach partnerskich – od czasu do czasu czytam i wykorzystuję. Zastanawiam się potem tylko, dlaczego oni, czytając to samo, nie stosują się do tego?
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.5. Wykorzystaj ją
● str. 46
Skąd oni mają czas na czytanie, szukanie tych wszystkich rzeczy, a nie mają czasu na działanie? Coś mi się zdaje, że na własne życzenie nic nie robią... Mam takiego jednego na GG. Czasem się chwali swoimi stronami, pyta o porady, pyta, czy dobrze robi? Odpowiadam, że tak, skoro cokolwiek robi, to musi dobrze robić – źle by było, gdyby nic nie robił. Są też tacy, którym nie podoba się moje przedsiębiorcze podejście do Internetu, kreatywne podejście do życia, by wykorzystać każdą chwilę do tworzenia. Ci sami jednak pytają mnie później o porady... bo widzą, że coś mi się jakoś, tak lub inaczej, udaje zrobić... Dziwny jest ten świat, a jedyne, co wiem, to fakt, że z rozmyślania o dziwności tego świata NIC NIGDY NIE BĘDZIE! Jedynie z działania coś może wyniknąć. Jeśli rozmyślasz o dziwności tego świata, to wykorzystaj to, działaj – wpisz choćby swoje myśli do pamiętnika, poczuj długopis w ręce. Dla ludzi prawdziwym światem, gdzie można żyć, jest to, co widać, słychać i czuć, a nie to, co jest w myślach, nie to, o czym rozmyślamy. To, co mówię, nie jest żadną nowością, zaczerpnąłem to z Nowego Testamentu, Jezus 2000 lat temu powiedział: – „Macie uszy, a nie słyszycie, macie oczy, a nie widzicie”. Jestem prawie na 100% pewny, że słyszałeś już te słowa – wykorzystałeś je? One są do wykorzystania. Nie widzimy i nie słyszymy, bo wolimy rozmyślać i uciekać gdzieś w wyobraźnię... zamiast działać i postrzegać rzeczywistość tu i teraz. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.5. Wykorzystaj ją
● str. 47
Rób coś, pracuj – nie dyskutuj i nie myśl, jeśli nie masz zamiaru tych myśli, dyskusji wykorzystać od razu do działania. Szkoda w ten sposób tracić czas. A jak nie chcesz nic robić, to weź się za medytację, modlitwę czy co tam lubisz... bo po to jest, by nie myśleć . Wbrew pozorom – myślenie nam przeszkadza – kradnie nam działanie, kradnie nam życie tu i teraz. Myśl odrobinkę, ale to wykorzystuj – gdybym miał jak, to dałbym Ci gwarancję, że lepiej na tym wyjdziesz niż ten, co non-stop rozmyśla. Myślącym świat spod nóg ucieka – podczas gdy działający ten świat tworzą – ot, cała tajemnica kreatywności, tworzenia. Jeśli nie rozumiesz – to znaczy tylko tyle, że pojąłeś o co chodzi. Właśnie o to chodzi, by tego nie starać się zrozumieć, a jedynie działać. Więcej na ten temat znajdziesz w Gazetce Kreatywnej, gdzie krok po kroku przedstawiam drogę, którą do tego doszedłem. Zamknij za chwilę tę książkę i zrób coś z tym, co właśnie przeczytałeś. Cokolwiek, wykorzystaj to jakoś: napisz recenzję – wrzuć z linkiem partnerskim na swoja stronę lub do artelis.pl; poinformuj znajomych o książce. Wykorzystaj wiedzę tu zawartą od zaraz, zrób cokolwiek – nie rozmyślaj o tym, co zrobisz. Jeśli pojawi Ci się jakaś myśl – wizualizuj ją od zaraz. Jeśli tego nie zrobisz teraz – możesz praktycznie rzecz biorąc zapomnieć o swoich zyskach. Pozostaną one jedynie tym, czym są teraz, a więc jedynie wyobrażeniem w Twoich myślach, nie będą skutkiem, jeśli nie przystąpisz teraz do działania.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.5. Wykorzystaj ją
● str. 48
Jeśli masz zamiar cokolwiek zarobić na programach partnerskich – musisz zapomnieć o rozmyślaniu, a nauczyć się działania. Jeśli masz zamiar w najbliższym czasie przeczytać jakiś poradnik, jakąś książkę o rozwoju osobistym, przeczytaj teraz z niej 10 stron i poczekaj, aż wykorzystasz tak zdobytą wiedzę. Jeśli to zrobisz – przeczytaj kolejne 10 stron. Jeśli nie wykorzystasz, odpowiedz sobie na pytanie, po co czytasz tę książkę, czy warto tracić na nią dalej czas, skoro nie umiesz jej wykorzystać? Piszą do mnie ludzie czasem, że mamy ze sobą wiele wspólnego, że czytamy książki tych samych autorów itd. Tu wymieniają ich nazwiska. Najczęściej im wtedy odpisuję, że nie znam tych nazwisk, bo taka jest prawda. Piszą też, że mamy podobne zainteresowania. Na Gazetkę Kreatywną czasem się odezwie też jakiś wykładowca uczelniany, pisząc, że dobrze się stało, że znalazł się ktoś, kto dzieli się taką wiedzą. Wymieniają też tematy, o jakich jeszcze warto wspomnieć – wtedy najczęściej robię wielkie oczy, bo nie mam zielonego pojęcia, o czym do mnie piszą. Rzeczywistość jest taka, że wiem może 10% z tego, co oni wiedzą. Ale to 10% praktycznie wykorzystuję, podczas gdy oni kopią jakby dołek ze swojej wiedzy, a im głębszy ten dołek, tym ciężej z niego wyjść, by iść dalej, by praktycznie tę wiedzę wykorzystać. Jeśli nadarzy się sytuacja dokładnie odpowiadająca ich wiedzy (książkowa rzeczywistość), oni będą lepsi, nie wątpię – sytuacja taka jednak w praktyce rzadko się zdarza.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.5. Wykorzystaj ją
● str. 49
Nie zagłębiam się w żadną wiedzę, żadną ideę – chcę pozostać wolny. Mam kilku znajomych wielbicieli szkoleń i rozwoju osobistego. Chodzą, gdzie się da, zapisują się na wszystko. Ich motywacja to szkolenia i książki... Byłem na 10% tych szkoleń, ale wiedzę z tych szkoleń wykorzystuję w praktyce i aktualnie nie starcza mi czasu na to, by wykorzystać więcej tej wiedzy, dlatego nie byłem np. na SUPP. Wolałem ten czas poświęcić na wykorzystanie tego, co już wiem. W tym samym dniu, kiedy oni czegoś tam sobie słuchali – ja sobie zrobiłem coś, by zarabiać :) Powiesz zapewne, że nie było to moją najlepszą decyzją, mogłem tam przynajmniej pojechać po nowe znajomości – to też jest ważne w programach partnerskich. Mam jednak dosyć kontaktowania się na odległość z ludźmi – skoro przykładowo w moim bloku mieszka ich kilkuset, a znam z nich 10 osób – coś tu jest nie tak. Trochę żywych też bym z miłą chęcią ujrzał... Jaki problem rzucić na jakimś forum hasło – że za tydzień o 17:00 w poniedziałek siedzę w knajpie – wpadnijcie? Od drugiego człowieka, kimkolwiek by nie był, możesz dowiedzieć się bardzo wiele, miał przecież za sobą całe życie... Zupełne inne od Twojego. Ktoś tak kiedyś rzucił hasło na merytorium i od tego czasu mam już sporo ciekawych znajomości z wzajemnymi korzyściami :)
3.6. Żyła złota... Oglądałem właśnie jakiś program w telewizji, pokazywali tam kopalnie złota gdzieś na Filipinach. Było to jakieś takie wzgórze pełne prowizorycznych zabudowań. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.6. Żyła złota...
● str. 50
Ludzie w tej osadzie budzili się każdego ranka, by iść do pracy z nadzieją, że to właśnie dziś natrafią na żyłę złota... Od czasu do czasu komuś się udawało coś bardziej wartościowego znaleźć. Wtedy najczęściej dla tego szczęśliwca kończyło się na oddawaniu długów i kupieniu kilku drobiazgów do domu. Fascynaci niezależności finansowej (modny ostatnio termin za sprawą Roberta Kyiosakiego) zapewne powiedzieliby, że człowiek ten stał się niewolnikiem w wyścigu szczurów... Pracuje, pracuje i nie wie, jak się z tego uwolnić. Pewnie mają rację. Porównałem sobie tę sytuację do działania w programach partnerskich. Tu też wstajemy, coś tam sobie dłubiemy, robimy strony WWW – po to, by wpadło kilka złotych. Od czasu do czasu wpada kilka złotych... i co teraz? Teraz cokolwiek bym z pieniędzmi nie zrobił, tak czy inaczej jestem w lepszej sytuacji od tego Filipińczyka! Mogę za te pieniądze kupić sobie coś do domu, mogę zainwestować w kolejną stronę WWW, mogę wrzucić w fundusze inwestycyjne, mogę spłacić długi – mogę z nimi zrobić cokolwiek, tak jak ten Filipińczyk. Ja jednak w tej sytuacji mam coś więcej niż on. Moje narzędzie zarabiania, które zrobiłem pewnego ranka, nadal działa. Nie muszę codziennie wstawać i szukać nowej żyły... A to za
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.6. Żyła złota...
● str. 51
sprawą tego, że poprzednie pokłady (strony WWW, które zrobiłem wcześniej) nadal działają, przynosząc kolejne porcje złota. Wystarczy więcej takich porcyjek, by sobie raz na jakiś czas przysiąść i odpoczywać... Najważniejsza jednak jest inna wiedza: Jeśli dziś nie zrobisz tego, co masz od jakiegoś czasu w planach, jutro nie zobaczysz żadnych efektów. Czy tak trudno to pojąć?
3.7. Chwilowy zastój Chyba każdemu się zdarza czasem mieć pustkę w głowie. Chcemy coś zrobić, a tu brak ruchu... Nie jestem wyjątkiem :) Ja wtedy robię jedną z dwóch rzeczy. Albo robię sobie tzw. „dzień pozycjonowania”, a więc biorę się za pozycjonowanie moich stron, doklejanie linków, dodawanie do katalogów itd. Takie straszne monotonne zajęcie, ale też niewymagające myślenia... W sam raz na chwilowy brak pomysłów na działanie. Druga rzecz, jaką robię, to poszukiwanie inspiracji :) Tu do pewnego czasu chodziłem po różnych stronach, otwierałem różne książki itd. Owszem, czasem dawało mi to jakiegoś kopniaka do działania, ale nie zawsze...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.7. Chwilowy zastój
● str. 52
Od pewnego jednak czasu tworzę coś innego, coś, co wymaga uaktywnienia znacznie większej ilości komórek :) A jednocześnie nie wpycha człowieka w jakiś jeden schemat! Co to takiego? To moje forum – ale sobie reklamę robię :) W każdym razie, jak by nie było – to jest właśnie to, czego szukałem. Esencją szukania inspiracji jest nakłonienie do jakiegoś działania. Mam na forum taki dział „Zabawy Twórcze” – jest na samej górze, bo jest najbardziej przydatny. Wchodząc tam – otwieram sobie kilka gier i zmuszam się do myślenia, by coś tam napisać, by działać :) Dodatkowym atutem jest to, że prawie każda gra polega zupełnie na czym innym, dzięki czemu nie zahipnotyzuje mnie jakąś jedną konkretną ideą. Po kilkunastu minutach włączam forum i biorę się do działania, mam świadomość tego, że to kolejna zabawa, w której trzeba też coś stworzyć. Zapraszam więc serdecznie: http://kreatywnosc.witryna.org/forum/
3.8. Niebo jest niebieskie, trawa jest zielona „Niebo jest niebieskie, trawa jest zielona” – mam taką koleżankę, która ma taki sposób na uspokojenie swoich myśli, siedzi i z zamkniętymi oczami powtarza sobie to hasło. Ogólnie rzecz biorąc – czasem przydaje się uspokojenie myśli, widzę po ludziach, jak i po sobie, że łapie nas jakiś pomysł, obgadujemy go sami ze sobą, o, jak to będzie fajnie jak coś zrobimy itd. W rzeczywistości kończy się tylko na planowaniu w myślach. Wtedy stosuję właśnie jakiś taki uspokajacz... czyli coś na skupienie się na danej chwili.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.8. Niebo jest niebieskie, trawa jest zielona
● str. 53
Dla różnych ludzi uspokajacz może mieć inna formę, jeden idzie na papierosa, drugi zagra w jakąś grę, trzeci będzie żuł gumę, kolejny pójdzie coś zjeść (choćby czekoladę), czegoś się napić. Jeszcze inny będzie medytował, słuchał swojego oddechu, powtarzał jakąś mantrę, słuchał jakiejś piosenki, modlił się czy też cokolwiek innego. Proponuję wybrać sobie coś, co najbardziej lubisz. Następnie: jeśli zauważysz, że złapie Cię jakiś huragan pięknych ideowych myśli i przez niego nie możesz się skupić na robieniu prostych rzeczy, bo od razu masz przed oczyma świetlaną przyszłość, a w głowie masę nowych myśli... usiądź, zamknij oczy i zastosuj swój ulubiony uspokajacz... Po kilku minutach otwórz oczy i zacznij działać, zaczynając od tych najprostszych spraw. Uspokajacz to nic innego, jak powrót do świata działania, który jest wyłącznie tu i teraz.
3.9. Kto inny też na to wpadnie... Planowałem zrobić stronę internetową o zarabianiu na programach partnerskich – poradnik – taką dosyć nietypową. Służyłaby ona nie tylko mnie, ale też innym partnerom. Partnerzy mogliby się logować i podawać swoje ID partnerskie do poszczególnych programów, a następnie polecać tę stronę, ze specjalnym ID, w ten sposób, że wszystkie linki partnerskie, jakie pojawią się na stronie, będą należały do nich.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 3.9. Kto inny też na to wpadnie...
● str. 54
Strona służyłaby także mnie – do zebrania maili do jak największej liczby partnerów. W momencie gdybym do strony dodał jakiś nowy program partnerski, wysyłałbym prośbę o uaktualnienie danych, a więc wpisanie swojego ID do tego nowego programu. Tym samym ci, co jeszcze się nie zarejestrowali w nim, rejestrowaliby się z mojego polecenia w kolejnym PP, co miałoby szczególne znaczenie, gdyby program miał niższe poziomy – przynajmniej tak było w planach... Strony jednak do dziś dnia nie ma... i już pewnie nie będzie. Pomysł siedział w mojej głowie od dłuższego czasu. Wydawałoby się: promocja strony załatwiona automatycznie – fajna sprawa (polecają moją stronę, jednocześnie zarabiając). Zanim jednak zrealizowałem go, ktoś inny był pierwszy... Znam już dwie strony działające na tym pomyśle. Dowodzi to tylko jednego: Jeśli Ty wpadłeś na jakiś pomysł, ktoś inny prędzej czy później też nań wpadnie. A wygra ten, kto pierwszy go zrealizuje.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4. Inspiracje
● str. 55
4. Inspiracje Ten rozdział przygotowałem specjalnie dla tych, którzy cierpią na brak pomysłów i chodzą, pytają ludzi, co jeszcze zrobić na swojej stronie... Staram się tu udowodnić, że inspiracje są wszędzie dookoła nas, tylko nie zawsze je zauważamy. Przypatrz się, jak jest pisana ta książka. Opisuję tu czasem rzeczy normalne, które zdarzają się każdemu człowiekowi, a jednak czerpię z nich inspirację, mogę o nich pisać. Tworzenie to praktycznie to samo, co zauważanie teraźniejszości. Przypatrz się największym artystom! Weźmy przykład Van Gogha, jedno z jego największych dzieł to „Krzesło z fajką” – zwyczajne, najzwyczajniejsze krzesło. Szukamy inspiracji gdzieś w wyimaginowanym świecie, a tak naprawdę na największej z nich codziennie kładziemy własną pupę. Każdy widzi to krzesło, każdy na nim siedzi, a tylko ktoś twórczy je zauważy tu i teraz. Tylko człowiek twórczy coś z nim zrobi, jakoś je wykorzysta.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.1. Nie czytaj, jeśli nie masz zamiaru tego przedsiębiorczo wykorzystać
● str. 56
4.1. Nie czytaj, jeśli nie masz zamiaru tego przedsiębiorczo wykorzystać Kiedyś często łapałem się na tym, że chodzę po Internecie tu i tam, zaglądam na różne fora, gadam na GG itd. W rezultacie nie wiadomo kiedy mijało mi kilka godzin. Z czasem jednak zauważyłem, że to nie ma sensu. Podczas tego chodzenia, dyskutowania, owszem, może czegoś nowego się dowiedziałem, ale w rzeczywistości nic z tego nie miałem... Pojawiały mi się w głowie różne pomysły, jak daną rzecz wykorzystać, lecz nic się z nimi nie działo, pozostawiały pustkę. Pewnego razu powiedziałem sobie: „dość”. Od tego czasu gdy siadam, by poszperać po Internecie, wiem, że muszę to od razu wykorzystać! Od tamtej pory gdy zaglądam na fora, gdy uczestniczę w dyskusjach – robię też coś dodatkowo.
Przykładowe dodatkowe czynności ●
Strony znajomych: Zajrzałem na bloga znajomego, który też działa w programach partnerskich. Zaraz potem opisałem jego działania na swoim blogu. Tym samym mam trzy pieczenie na jednym ogniu: dowiedziałem się czegoś nowego, mam wpis na blogu dla moich czytelników, znajomy ma u mnie darmową reklamę. Jak nie będę prosił, kiedyś zapewne świadomie (bądź nawet podświadomie) podziękuje jakimś podobnym działaniem.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.1. Nie czytaj, jeśli nie masz zamiaru tego przedsiębiorczo wykorzystać
●
● str. 57
Zamiast odpowiedzi na forum: Zaglądam na forum, ktoś zadał pytanie. Dziwnym trafem wiem, jak na nie odpowiedzieć, odpowiadam więc. Tu jednak mała uwaga, odpowiadam na jednej ze swoich stron, blogów, a na forum wstawiam jedynie link do tego miejsca. Mam tym samym nowych odwiedzających moja stronę – przez bezpośrednie wejścia. A jakby tego było mało, mam dodatkową treść na stronie i nowych potencjalnych odwiedzających.
●
Przeglądanie forów: Czytam jakąś ciekawą rozmowę na forum. Streszczę ją zaraz swoimi słowami i już mam gotowy artykuł na bloga czy też do artelis.pl.
●
Kawały na e-maila: Dostałem na maila jakieś śmieszne kawały... Zaraz potem wrzucam je na swoje forum do odpowiedniego działu. Zawsze to jakaś aktywność, widać, że forum żyje.
●
Śmieszne filmiki: Ktoś podesłał link do jakiegoś śmiesznego, ciekawego filmiku z YouTube. Dziwnym trafem obok tego filmiku jest gotowy kod do wstawienia na własną stronę WWW (embed). Wstawiam na jedną ze swoich stron, jeśli mam gdzie... a jak jest to coś bardzo ciekawego – wyślę też o tym mailing.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.1. Nie czytaj, jeśli nie masz zamiaru tego przedsiębiorczo wykorzystać
●
● str. 58
Rozmowy na GG: Rozmawiam z kimś na GG, ktoś zagadał i pyta o coś w związku z działalnością w PP... Zamiast narzekać na stratę czasu, albo dręczyć się moim brakiem asertywności, że nie odmawiam rozmowy – wykorzystam to. Od dziś jest to zaletą. Grzecznie odpowiadam, a zaraz potem mam z tej rozmowy nowy temat do wpisu na blogu :)
●
Reklamówki na e-mail: Czasem dostaję maile reklamowe, napisane przez różnych tam specjalistów od copywritingu. Mam taki katalog na komputerze, gdzie zapisuję co ciekawsze, by potem wykorzystać w swoich mailach. Przecież copywriting polega na tym, by wykorzystywać najlepsze – działające rozwiązania :) Rzecz jasna odpowiednio je zmodyfikuję.
●
A jakby tego wszystkiego było mało, opiszę, co robię – i wydam w postaci ebooka. Na tym też zarobię.
Dlaczego to takie ważne? Ano zwyczajnie dlatego, że masz zamiar zarabiać w Internecie! I masz zamiar spędzać tu trochę czasu. Ważne jest, byś nauczył się, do czego Ci służy Internet. Jeśli spędzisz kilka godzin w Internecie i nic nie zrobisz – po kilku takich wyczynach powoli zacznie się w Tobie rodzić frustracja. Spędzasz tu tyle czasu, a nadal nic nie ma.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.1. Nie czytaj, jeśli nie masz zamiaru tego przedsiębiorczo wykorzystać
● str. 59
Spędzasz więc więcej czasu, bo chcesz zarobić, lecz wciąż brak kroku do przodu... Wykorzystuj więc przedsiębiorczo każdą spędzoną tu chwilę! Rób coś, ktoś ciągle podsuwa nowe szanse... nowe pomysły. Wystarczy na nie otworzyć oczy. Siadasz do komputera po to, by działać, nie po to, by rozmyślać i rozważać. Jeśli nie masz takiego zamiaru – nie siadaj. Modli się Jasio do Boga: – Panie Boże spraw, bym wygrał milion w totka... Panie Boże spraw, bym wygrał milion w totka.... Panie Boże (i tak latami, Jasio ma już siwe włosy)... Rozchylają się niebiosa, huki gromy... i nagle głos z nieba: – Jasiu, do cholery, zagraj wreszcie w tego totka!
4.2. Inspiracje z zewnątrz Zdarza mi się czasem z kimś porozmawiać przy piwie, posiedzieć na jakimś wykładzie, szkoleniu, obejrzeć coś w telewizji, posłuchać w radiu, poczytać jakąś książkę czy też pójść do kina.
Chyba każdemu się zdarza... Choć nie każdy to wykorzysta potem przedsiębiorczo. Wszelakie spotkania, imprezy czy choćby nawet ciekawe zdania z książek – mogą być inspiracją do stworzenia nowej unikalnej treści Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.2. Inspiracje z zewnątrz
● str. 60
na moje strony czy też mogą stać się materiałem na artykuł do przedruku. Rzecz jasna nie wszystko, są rzeczy moje nie na sprzedaż. Ale są rzeczy, które mogą się też innym spodobać i takie należy wykorzystać :) Wracam ze szkolenia, wypisuję najważniejsze myśli i zaraz je gdzieś wykorzystuję. W trakcie rozmowy przy piwie ktoś rzuci jakiś dziwny pomysł albo strzeli jakąś swoją mądrością życiową – wykorzystam to. Sam też w trakcie takich rozmów mam dziwne myśli, przemyślenia, które potem mogę przecież wykorzystać. Mija dzień, dwa – i coś z tego wyjdzie :)
Tego wcale nie musi być dużo... Kiedyś z przerażeniem odkryłem, że ludzie traktują mnie jak osobę mądrą i oczytaną. Oni są naprawdę dziwni, bo w rzeczywistości niewiele czytam. Jak zabieram się za książkę, to przeczytam wstęp lub 10-20, maksymalnie 50 stron, no, są wyjątki, które czytam dalej, lecz najczęściej robię to w dużych odstępach czasu. Taki mam sposób na życie, by przypadkiem nie zanurzyć się zbytnio w czyjąś filozofię życia, by się nią nie ograniczyć. Widzę, co różne książki zrobiły z moimi znajomymi... Nie chcę tak. Ale co to kogo obchodzi, że nie czytam książek w całości? Powiem Ci, że nikogo, bo nikt mi nie wierzy, nawet jak mu to mówię. W rzeczywistości ważne jest to, że ja te 10 przeczytanych stron wykorzystam, że potrafię o nich opowiedzieć, że posłucham tego, co tam było napisane, że to naprawdę przemyślę i coś z tym zrobię w swoim życiu, do-
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.2. Inspiracje z zewnątrz
● str. 61
konam jakiejś zmiany, zainspiruje mnie to do czegoś – to jest NAJWAŻNIEJSZE dla mnie. Przykładowo ja przeczytałem 30 stron, a ktoś przeczytał całą książkę, czyli 300 stron.
Kto wie więcej? Być może ten ktoś wie więcej... Ale gdy cytuję jakąś myśl, gdy cytuję jakieś zdanie z tej książki, on nie wierzy, że wyczytałem je w tej właśnie książce! To jest chore. Czytelniku, zrób mały eksperyment, porozmawiaj z kimś, kto twierdzi, że dużo czyta, dowiedz się czegoś o jego ulubionych książkach. Zajrzyj do jednej z nich na wylosowanej stronie, przeczytaj ją (tę stronę), wynotuj co ważne. Następnie zacznij o tym z tą osobą rozmawiać. Jeżeli przypadek nie sprawi, że akurat przy tej stronie, książce ta osoba przysiadła dłużej – to, co wyczytałeś na stronie, będzie dla niej nowością. Ograniczam się jak mogę, ale wykorzystuję to! Robię coś z tym, z każdej rozmowy staram się coś wyciągnąć, z każdego przeczytanego zdania coś biorę. I tego jest naprawdę mało... Weźmy inny przykład: ktoś ogląda na co dzień wiadomości, po miesiącu oglądania przestanie je zauważać, przestanie zauważać różne szczegóły. Będą do niego docierać tylko jakieś szczątki tego, czym te wiadomości były naprawdę. Oglądanie stanie się jakąś taką rutyną, podczas której mózg wie, że może zmniejszyć swoją czujność na
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.2. Inspiracje z zewnątrz
● str. 62
bodźce zewnętrzne i może zająć się własnymi sprawami (jakimiś wewnętrznymi myślami). Wydaje się takim ludziom, że jak nie usłyszą jakiejś wiadomości, to będą gorsi, bo będą mniej wiedzieli... Wiesz, Drogi Czytelniku, to taka wymówka ludzkiego umysłu, który chce oderwać człowieka od rzeczywistości i dążyć do jakiegoś sukcesu okrężną drogą. Chce dążyć do sukcesu poprzez zdobycie jak największej ilości wiedzy. Ale w rzeczywistości dla ludzkiego umysłu kolejny raz z rzędu oglądane wiadomości już nie są nową wiedzą, są stare, a oglądając je, umysł może się zająć swoimi wewnętrznymi sprawami! Więcej szczegółów zapamiętam z wiadomości, oglądając je pełnią siebie raz na tydzień, niż gdybym je oglądał na co dzień! Gdy robisz coś rzadko, gdy robisz coś nowego, wtedy jesteś twórczy, bo tworzysz tu i teraz swoją rzeczywistość. Natomiast gdy robisz coś po raz kolejny, już nie wiesz, że to robisz, umysł się przyzwyczaja. Przykładowo teraz moje dłonie pracują na klawiaturze – przyznam się szczerze, że o tym nie wiedziałem. Mój młodszy brat niedawno był na wycieczce we Francji, gdzie bawił się między innymi w parku rozrywki Disneya. Opowiedział mi, jakiego odkrycia dokonał na rollercoasterach. Gdy siadał pierwszy raz na daną kolejkę – było fajnie, jakoś tak super. Gdy natomiast siadał drugi raz na tę samą kolejkę – było już zupełnie inaczej. Z każdą kolejną jazdą sprawiała ona mniej frajdy. Przed zakrętem, uskokiem czy też inną zmianą toru automatycznie odczuwał, że to zdarzenie nastąpi i sam podświadomie, nawet nie pamiętając poprzedniej jazdy, odpowiednio do danej sytuacji ustawiał swoje ciało.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.2. Inspiracje z zewnątrz
● str. 63
Co się stało? Jak sam stwierdził, po pierwszej jeździe musiał się jakoś nauczyć, jak dany tor wygląda. Powodowało to, że z każdą kolejną jazdą postrzeganie rzeczywistości malało. A to, jaką trasą jechała kolejka, odczytywał ze swojej pamięci. Tym samym jego zadowolenie z każdej kolejnej jazdy tą samą kolejką także malało. Bo nie przeżywał jazdy w pełni, myśli zabierały to, co było najlepsze, zabierały to, co wcześniej było nieprzewidywalne, ukradły to, co sprawiało mu frajdę. Tak to już nasz umysł wyćwiczyliśmy, by się wciąż uczył i zabierał nam przeżywanie, postrzeganie teraźniejszości na rzecz własnych wewnętrznych, wcześniej odczytanych map świata. Robi tak dlatego, by czas i potencjał w ten sposób zaoszczędzony wykorzystać na myślenie. Tak przy okazji, psycholog, by dojść do podobnych wniosków, do jakich doszedłem powyżej, potrzebowałby kilku lat studiów, jakiegoś badania, specjalnych teorii itd. Ja potrzebowałem wyłącznie wysłuchania tego, co mój brat miał do powiedzenia – i wiem tyle samo. Dlaczego mi to wystarcza? Dlatego, że go słuchałem i słyszałem, a tym samym – wykorzystałem to. Społeczeństwo jednak oducza nas słyszenia na rzecz słuchania, dlatego do większości ludzi nie dotarłyby te same słowa, te zdania, jako coś do wykorzystania... Jedną stroną by weszły, drugą wyszły... Bo ludzie nauczyli się (tym samym mechanizmem), że jak ktoś coś mówi, to tak naprawdę nie trzeba go słuchać, wystarczy okazywać zainteresowanie. Mam teraz dla Ciebie taką radę: gdy z tych czy innych względów wykonujesz tę sama czynność, staraj się zmienić w niej choć jedna rzecz. Na przykład, oglądając te wspomniane już wiadomości: Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.2. Inspiracje z zewnątrz
● ● ● ● ● ● ● ●
● str. 64
zauważaj kolor włosów ludzi tam występujących, licz samochody, jakie będzie widać w TV, staraj się czytać z ruchu warg, słuchaj tonu głosu, obserwuj oczy, licz powtórzenia słów, obserwuj ubrania itd.
Rób cokolwiek, byle za każdym razem było to inne. Nie daj umysłowi odejść od rzeczywistości, która jest tu i teraz. Bo jak się poddasz, to już nie będziesz oglądał wiadomości, a będziesz tylko powtarzał jedną i tę sama czynność, która nie będzie się działa na ekranie TV, a będzie jedynie odtwarzana w Twoim umyśle... Ogranicz swoją rzeczywistość, a zobaczysz niesamowitą ilość okazji i zjawisk, o których nie miałeś pojęcia. Najcudowniejsze jest późniejsze odkrycie, że tak naprawdę nie potrzebowałeś tych wszystkich rzeczy do działania... Przyczepiłem się do wiadomości, ale to odnosi się do każdego aspektu życia, tak samo do Internetu. Przykładowo: włączając rano komputer, zmieniaj sobie tapetę na pulpicie, niech za każdym razem będzie inna, zmieniaj kolorystykę, rób cokolwiek, byle tylko się nie przyzwyczajać do jednego... bo prędzej czy później, zanim się obejrzysz, zostaniesz w tyle za teraźniejszością... Osobiście z tego względu kupiłem sobie laptopa (oczywiście za pieniądze zarobione na PP), by móc zmieniać pozycję i miejsce, gdzie korzystam z Internetu, byle tylko nie tkwić wciąż w tym samym. Bo rzeczywistość nie stoi w miejscu, z każdą sekundą jest inna.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.2. Inspiracje z zewnątrz
● str. 65
Dzięki takim właśnie prostym zabiegom Twój umysł zacznie na nowo pracować, zacznie odkrywać. Odkryjesz w ten sposób masę szczegółów, których nie zauważałeś... A szczegóły te, rzecz jasna, będziesz mógł przedsiębiorczo wykorzystać! I o to chodzi! Piszę, byś wykorzystywał każdą chwilę przedsiębiorczo. Tylko nie myśl, że Twoje życie zamieni się w ciągłe myślenie o pracy, o biznesach... Będzie na odwrót. A będzie się to działo za sprawą tego, że będziesz działał, zamiast siedzieć i myśleć o pracy. A w programach partnerskich nie jest potrzebne praktycznie nic do zarabiania, poza działaniem – czego większości partnerów brakuje.
4.3. Inspiracje do tekstów, czyli śmiali się, gdy... Przy okazji jednej z ostatnich kampanii wyborczych u nas w kraju, mieliśmy okazję oglądać spot reklamowy PO, będący żywcem zerżnięty z kampanii reklamowej Busha w USA (ten taki z małym dzieckiem i przeciwnikiem krzyczącym z ekranu). http://www.youtube.com/watch?v=OThttO2Q3vg http://balet.wrzuta.pl/film/qBap6MqZDk/reklama_wyborcza...
Na tym właśnie polega m.in. copywriting (pisanie reklam) – kopiowanie, modyfikowanie sprawdzonych rozwiązań! Dużo na temat idei kopiowania tego, co najlepsze, znajdziesz w serwisie www.cneb.pl.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.3. Inspiracje do tekstów, czyli śmiali się, gdy...
● str. 66
Choćby słowa, witające nas na tej stronie: Śmiali się, gdy… – nie są słowami Piotra Majewskiego, jak pewnie kilka osób sądzi. „Śmiali się, gdy usiadłem przy fortepianie. Ale kiedy zacząłem grać...!” „They laughted when I sat down at the piano, but when I started to play...!” To słowa Johna Caplesa, których użył w reklamie (U.S. School of Music Ruthrauff & Ryan) pierwszy raz już w 1925 roku. Potem też ich używał do reklamowania innych rzeczy – zmieniał tylko co niektóre słowa – kopiował, modyfikował – bo działały. No cóż, skoro Caplesowi, Majewskiemu dały sprzedaż, może jednak warto się zastanowić nad ideą kopiowania ofert… Jak widać na załączonym obrazku, kopiowanie ofert czasem działa – nawet jeśli oferta ma ponad 80 lat! Tak więc, jeśli brakuje mi inspiracji, kopiuję co lepsze rozwiązania, zmieniam i modyfikuję: ●
Z książek o marketingu. Mam kilka takich w domu, nie przeczytałem chyba żadnej w całości, jest w nich natomiast kilka przykładów różnych tekstów. Najbardziej z nich polecam książkę już wspomnianego Johna Caplesa „Skuteczna reklama” – dla mnie niezastąpiona w tym temacie, bardzo polecam :)
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.3. Inspiracje do tekstów, czyli śmiali się, gdy...
●
● str. 67
Z innych reklam. Kilka razy zdarzyło mi się, że przysiadłem przed telewizorem, a tam reklamy. Zaraz potem odchodziłem do komputera i zapisywałem, bo bardzo fajne pomysły zobaczyłem. No, ale rzecz jasna nie tylko telewizja, równie dobrze możesz zbierać z ulotek, reklam w gazetach, z innych stron WWW itd. Tu rzecz jasna nie tylko reklamy wchodzą w grę, szukaj chwytliwych artykułów i zastanawiaj się, dlaczego są chwytliwe, następnie wykorzystaj to samo u siebie.
●
Ludzie to lubią. Jak zaczynałem z tym zabawę, nie miałem żadnej książki do marketingu w domu ani nic takiego. Zastanowiłem się więc, jaką funkcję spełniają te słowa, te zdania, których szukam. Doszedłem do wniosku, że mają one przyciągać uwagę i niejako hipnotyzować czytelnika... I co w związku z tym? Jak zwykle okazało się, że wszystko mam pod ręką. Znalazłem esencję tej funkcji bliżej niż się spodziewałem (w domu od dziecka miałem całą masę książek ze świetnymi tekstami marketingowymi). Na pewnym forum znalazłem całą masę ludzi wypowiadających się negatywnie na temat serwisu www.cneb.pl – postanowiłem więc sprawdzić mój pomysł. Zacząłem bronić Piotra Majewskiego, inspirując swoje wypowiedzi znanymi wierszami. Forumowicze zgodnie okrzyknęli – że właśnie taki język na CNEB im się nie podoba, że jest manipulacyjny itd. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.3. Inspiracje do tekstów, czyli śmiali się, gdy...
● str. 68
Autorzy wierszy, autorzy piosenek nie robią nic innego, tylko sprzedają swoje nazwisko tekstem i tylko tym tekstem – esencja copywritingu. Wystarczy odrobinę przy tych tekstach pomajstrować, poszukać tych najbardziej pobudzających do działania i gotowe! Skoro do działania pobudzają, to i do sprzedaży pobudzą albo przynajmniej zainspirują pomysły na ładny tekst. Ludzie, jak widać, są śmieszni :) Jeżeli jest to poezja – to jest super, jeżeli natomiast to samo jest tekstem sprzedażowym, to jest bee. Dziwny jest ten świat... Olać to i bawić się nim, bo logiki na świecie nie znajdziesz. Aha, oprócz rzecz jasna poezji, doskonale do przeróbek nadają się piosenki, aforyzmy, cytaty, jak i ciekawe fragmenty różnych książek :) Czytaj więc książki – wniosek prosty :) Cała Polska czyta marketerom – by mieli skąd czerpać inspirację :P
4.4. Po co to robiłem? Na CNEB (www.cneb.pl) Piotr Majewski puszcza ostatnio różne ciekawe audycje radiowe. Nie udało mi się nigdy trafić na czas ich nadawania, na szczęście od czasu do czasu wysyła na newsletter link do plików mp3 z audycjami.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.4. Po co to robiłem?
● str. 69
Tak sobie ich słucham od czasu do czasu. Przesłuchałem jedną, potem drugą... Są bardzo ciekawe – trwają około godziny, warto posłuchać – mógłbym powiedzieć. Za jakiś czas przyszedł na maila link do trzeciej audycji. W tym momencie chwyciłem się za głowę! Co ja robię – tracę tylko czas, słuchałem już dwóch audycji i praktycznie nic z nich nie pamiętam. Mam w głowie tylko szczątki tej wiedzy, która w nich była zawarta!
Po co tego słuchałem? Nie wiem i nie mam zamiaru tracić czasu na szukanie odpowiedzi, wiem natomiast, co zrobię z kolejną audycją. Kolejnej, trzeciej już z kolei, audycji Radia CNEB słuchałem prawie 5 godzin! (Mimo że nagranie trwało ok. 65 minut). A żeby było ciekawiej – słuchałem jej tylko raz, nie powtórzyłem ani kawałka. Zwyczajnie usiadłem i słucham, słyszę coś ciekawego, daję pauzę – i zaczynam działać. Latam po swoich stronach, zmieniam coś tu, zmieniam coś tam, rozpoczynam jakąś dyskusję na forum na temat jakiejś usłyszanej myśli itd. Jedno usłyszane zdanie zainspirowało mnie nawet do napisania całego artykułu. Zajęło mi to prawie cały dzień – ale mam z tego kilkaset razy więcej korzyści niż z dwóch poprzednich audycji. Słuchanie a słyszenie to dwa różne słowa...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.5. Macham skrzydełkami – Efekt Motyla
● str. 70
4.5. Macham skrzydełkami – Efekt Motyla Pewna osoba poprosiła mnie, bym podał adres strony, na której zarabiam na programie partnerskim. Tak się uśmiechnąłem sam do siebie, bo sam do końca nie pamiętam, ile mam stronek. A mam ich dużo – małych, dużych, przeróżnych. Same jakoś wychodzą. Gdy wpadnę na pomysł zrobienia czegoś, to robię… zamiast o tym rozmyślać. Potem powstaje taka jedna, druga, trzecia i czwarta stronka. Większością z tych stronek, rzecz jasna, po zrobieniu się nie zajmuję, bo nie ma po co… Same działają, najwyżej zadbam o to, by znalazły się w katalogach lub ewentualnie później gdzieś do nich wrzucę link. Czasem jednak powstanie stronka, która mnie i internautom się spodoba. Tak właśnie przykładowo powstała Gazetka Kreatywna, wróciłem do domu z kolejnego Festiwalu Nauki, gdzie robiłem mały trening twórczości, no i pomyślałem sobie, że wrzucę to do neta, więc wrzuciłem. I jak się okazało, bardzo się ludziom spodobało (Gazetka ma obecnie ponad 3000 czytelników), tak więc nad tą stronką przysiadłem dłużej i rozwijam ją dalej. Działaj… działaj… (znaczy się – machaj skrzydełkami). Ale wiem jedno… Gdybym nadal rozmyślał o tym, jaką stronkę mam zrobić, żadna Gazetka Kreatywna nigdy by nie powstała… Mógłbym porównać moje namiętne tworzenie nowych stronek do tego, co Kamil Cebulski opisał w swojej książce Efekt Motyla.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.5. Macham skrzydełkami – Efekt Motyla
● str. 71
Robiąc nowe stronki, nie robię nic innego oprócz tego, że macham skrzydełkami i szukam tego, co zadziała. Obecnie mógłbym powiedzieć, że nawet znalazłem… Mam kilka serwisów, do których wracam (przykładowo ten blog). Mógłbym powiedzieć, że to mi wystarcza, choć dalej sobie macham, bo to lubię i mi się to podoba. I pamiętaj… Zamiast rozmyślać – zrób coś… Jak nie wyjdzie, to zrób coś dalej… efekt motyla sam przyjdzie, jeśli nie będziesz oczekiwał zbyt wiele, a będziesz machał skrzydełkami nieprzerwanie. Kiedyś napisałem kurs zarządzania czasem… Po roku od napisania dzwoni pani z radia, TV i prosi o wywiad… (pewnie dlatego, że jest na wysokiej pozycji w Google pod tym hasłem). Znasz takiego, dla którego byłaby to sytuacja wymarzona? Ja znam niejednego, dlatego więc poleciłem jej znajomego, który to znajomy bardzo się ucieszył, lecz sam za mało machał skrzydełkami, by to do niego zadzwoniła w pierwszej kolejności. Zrób coś – efekt sam przyjdzie prędzej czy później – jedyną jego tajemnicą jest działanie (nie rozmyślanie). Mógłbyś mi zarzucić, że działam mało efektywnie… że powinienem się skupić tylko na tym, co działa… ale to nie jest tak. Z każdą nową stronką, jakakolwiek by nie była, zdobywam nowe doświadczenia i to one są najbardziej efektywne. Bo wiem, że każda następna moja stronka ma o kilka procent większe szanse na wywołanie pożądanego skutku.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie?
● str. 72
4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie? Co to ta nisza? Nisza to unikalny produkt bądź usługa skierowana do bardzo precyzyjnej, niewielkiej grupy odbiorców. Wyobraź sobie dużą firmę produkującą masowo buty sportowe, wśród osób kupujących buty sportowe jest kilka osób niepełnosprawnych z wadami kończyn, potrzebują one mieć indywidualnie dostosowane obuwie. Tu właśnie pojawia się szansa na produkt niszowy, czyli buty sportowe dla niepełnosprawnych – niewielu odbiorców, ale za to zdecydowanych na zakup danego towaru. Inny przykład to podobrazia. Jeszcze kilka lat temu malarz artysta, by coś namalować, brał cztery deseczki, płótno, gwoździe i młotek, no i zbijał, by wyglądało jak obraz. Pewien Polak miał pomysł, by dopomóc malarzowi i rozpocząć produkcję podobrazi (czyli tego, na czym maluje się obraz), znalazł swoja niszę. Dziś podobrazia to powszechny produkt, którego jesteśmy dużym eksporterem. Jeszcze jeden przykład – łyko drewniane, czyli odpady z tartaku, kiedyś wykorzystywano łyko do plecenia koszyków i tym podobnych rzeczy, dziś coraz rzadszy to produkt. Niszę ktoś znalazł gdzie indziej, eksportujemy z naszego kraju łyko, tym razem do Francji, mają tam taki wynalazek jak owijanie pewnego gatunku sera w łyko drzewne, podobno niezły biznes na tym można zrobić.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie?
● str. 73
Jakie warunki spełnić, by mieć produkt niszowy... Z powyższych przykładów wynika przede wszystkim, że musi być zapotrzebowanie, niepełnosprawny potrzebuje buta, malarz potrzebuje podobrazia, a Francuz potrzebuje łyka, tak więc jest potrzeba. Trzeba ją zidentyfikować lub po prostu uświadomić. Np. nasz malarz tracił czas na zbijanie desek, zamiast malować, być może uświadamiał sobie potrzebę, ale on zajmuje się malowaniem, a nie biznesem, poza tym działał na tak małą skalę, powiedzmy – jeden obraz na miesiąc, że tak wiele mu to kłopotu nie sprawiało, by namawiać kogoś na pojedynczą produkcję podobrazi. Ktoś zidentyfikował potrzebę i rozpoczął produkcję produktu niszowego, odniósł sukces. Marketing produktu niszowego, czyli co zrobić, by malarz kupił podobrazie, co zrobić, by niepełnosprawny kupił gotowe buty dla siebie, co zrobić, by mleczarz francuski kupił hurtem łyko zamiast kombinować z produkcją na własną rękę? Odpowiedź jest prosta, po prostu pokazać produkt po odpowiedniej cenie, który pozwoli zaspokoić istniejącą potrzebę. Wystarczy uświadomić nabywcę, że taki produkt istnieje. To jest właśnie cała tajemnica produktów niszowych, jest produkt, jest nabywca, nie ma konkurencji, rynek przeważnie jest tak mały, że nie ma miejsca na więcej producentów, usługodawców. A większym przedsiębiorcom z kolei nie opłaca się rozdrabniać całej fazy produkcyjnej na tak niewielkie (czasem dziwne) części, efekt skali (w skrócie: im więcej jednakowego towaru, tym mniejsze koszty) działa na tyle silnie, że rozdrabnianie może „zdawać się” nieopłacalne.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie?
● str. 74
Jak wykorzystać cechy niszy do każdego produktu w Internecie? Nie jest to sposób na wykreowanie niszy, ale na wykorzystanie jej cech, mianowicie unikalnej potrzeby i uświadomienie istnienia rozwiązania. Jakiś czas temu otrzymałem propozycję pomocy w rozwinięciu programu partnerskiego Dobry Sen (www.dobrysen.aty.pl), pierwsza moja myśl... Co to jest? Jak to sprzedać? Przecież to się do TV Marketu nadaje, razem z innymi cudeńkami, a nie do Internetu! Jednakże zastanowiłem się i wymyśliłem strategię, podzieliłem produkt na mniejsze, można nazwać je: niszowe, korzyści! Aktualnie jesteśmy po przetestowaniu metody, która odniosła sukces, i planujemy wprowadzenie (zachęcenie partnerów do stworzenia) kolejnych „nisz”. Ty też możesz spróbować i zarabiać na tym, jeśli chcesz. Na przykład zrobić z Uan-An poduszkę dla matek w ciąży czy cokolwiek innego Ci Twoja twórcza wyobraźnia podpowie, zapraszam do programu partnerskiego Dobry Sen. Na czym wprowadzenie „niszy” polegało w tym wypadku? Internet daje naprawdę banalne i tanie rozwiązania, co też wykorzystałem. Stworzyłem ministronę promująca jedną korzyść poduszki Uan-An, mianowicie „łagodzenie bólów karku, kręgosłupa itd.” (bole-karku.witryna.org). Jedyną promocją tej witryny było dodanie jej do ok. 150 katalogów (2 godziny pracy) i do kilku wyszukiwarek, dzięki czemu strona znalazła się w wynikach pod hasłami: bóle karku, bóle kręgosłupa, zwyrodnienie kręgosłupa. Aktualnie strona ma dosłownie kilka wejść dziennie, jeszcze mniej przejść na stronę Dobrego Snu, ale co najważniejsze – generuje sprzedaż przy minimum wysiłku (po prostu sobie leży w Internecie)! 5% to skuteczność przekierowań na stronę Dobrego Snu z mojej strony Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie?
● str. 75
o bólach karku, oznacza to, że co 20 osoba decyduje się na zakup! Jeżeli próbowałeś coś kiedyś sprzedać w Internecie, to zapewne wiesz, że to jest bardzo dobra skuteczność, o której tylko pomarzyć! Innym przykładem jest to, co zrobiłem z promocją ebooka Google AdSense. Założyłem, że stron o „zarabianiu w Internecie” są tysiące, co też jest prawdą i sensu z nimi konkurować nie widzę, nie mam na tyle środków. Strony o Google AdSense (www.google-adsense.zlotemysli.pl) też zaczęły się pojawiać, jednakże strony o unikalnej korzyści „niszy” tego ebooka, mianowicie o tym, jak zapłacić podatek od AdSense, było brak, toteż ją wykorzystałem.
Jak to działa? Po pierwsze, osoba, która dostała się na ministronę, jest zainteresowana tematem, przynajmniej w części. Nie pozycjonujemy strony na hasła zupełnie niezwiązane z tematem, interesują nas tylko te osoby, które szukają informacji na dany temat i wpisały go w wyszukiwarkę. W naszym przykładzie kogoś bolał kark, wpisał w wyszukiwarce ból karku i znalazł się na ministronie. Po pobieżnym zapoznaniu się ze stroną, jeżeli osoba tego właśnie szukała, w naszym przypadku sposobu na ból karku, zapewne przejdzie ona dalej, do strony z pełną ofertą i większą ilością korzyści. Badania konsumentów wykazują, że im więcej korzyści widać, tym większa jest szansa na decyzję zakupową, u nas wygląda to tak: Klient znalazł na pierwszej stronie coś, co zaspokaja jego potrzebę i jest dostępne, przechodzi dalej i widzi (jeśli jeszcze nie jest zdecydowany na zakup), że oprócz jego jednej, produkt dodatkowo zaspokaja inne potrzeby, co może być dodatkowym motywem decyzyjnym.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.6. Jak wykreować z każdego produktu niszę w Internecie?
● str. 76
Niezbędne zasoby! Aby dostrzegać „nisze”, wynajdywać je... będzie Ci coś potrzebne! Potrzebna jest twórcza wizja przedmiotu, potrzebne jest dostrzeganie szczegółów, których inni nie widzą. Nieszablonowe, nieschematyczne myślenie – to tajemnica sukcesu, sukcesu w biznesie i nie tylko. Sukces ten jest dostępny dla każdego! Zapraszam Cię do czytania specyficznej gazetki mailowej, która objawi Ci tajniki twórczego, kreatywnego, nieszablonowego myślenia: www.kreatywnosc.witryna.org
4.7. Spadły mi dochody z reklam... Pewnego miesiąca spadły mi o ponad jedną trzecią przychody z reklam Google AdSense (www.google-adsense.zlotemysli.pl), a tak fajnie rosły ostatnimi czasy. Szukam więc jakiejś przyczyny: co, jak i dlaczego? Patrzę i sprawdzam: odwiedzin na moich stronach więcej, kliknięć odrobinę więcej, a jedynie zarobki z jednego kliknięcia mniejsze... Jak temu zaradzić? Szukam więc informacji o tym, jak podnieść zarobki na AdSensach. Różne rzeczy znajduję. Mówią, by testować różne położenia, kształty i kolory reklam. Podają sposoby na lepsze dopasowanie reklam do tematyki strony, mówią też, by zwiększać oglądalność itd. Ja jednak wolę prostsze rozwiązania. Z faktu tego, że mniej płacą za kliknięcie, wyciągnąłem inny wniosek. Skoro mniej płacą za reklamę w AdSensach, oznacza to tylko tyle, że reklama w AdWords
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.7. Spadły mi dochody z reklam...
● str. 77
(www.adwords.google.com – miejsce zamawiania reklam Google) jest teraz tańsza! Zacząłem więc reklamować ebooki ze Złotych Myśli w AdWordsach. Tym samym upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu. Ustawiłem w AdWordsach kampanie na niskie koszty (kilka groszy za kliknięcie) i tak zostawiłem... Zwiększam w ten sposób koszt za kliknięcia (jak ktoś będzie chciał mnie przebić, by jego reklama się wyświetlała, musi dać większą kwotę). A jakby tego było mało – zarobiłem dodatkowe pieniądze za sprzedaż ebooków. Kosztowało mnie to może dwie godziny łącznej pracy. Co prawda zarobków ze Złotych Myśli szybkich nie było, poniesione koszty dużo zjadły. Wyszedłem na tym w krótkim czasie odrobinę powyżej zera. Lecz nie tylko krótki czas się liczy, trzeba pamiętać, że w tym programie partnerskim jest drugi poziom i coś takiego jak Złoty Klub. I istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoba kupująca książkę się do czegoś takiego zarejestruje. I po pewnym czasie sprzeda lub kupi jakąś dodatkową książkę – wtedy będzie to już czysty zysk dla mnie. Nawet spadek zysków może być inspiracją, jak widać :)
4.8. Teraz czas na stres – czyli kiedy na co pora Jest styczeń, zaobserwowałem wzmożoną, w porównaniu z poprzednim miesiącem, klikalność w jednej z moich kampanii reklamowych nastawionych na książeczkę: Zwalcz Stres (http://zlotemysli.pl/?c=4main&idEbook=22). Co jest grane?
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.8. Teraz czas na stres – czyli kiedy na co pora
● str. 78
– Jest styczeń, koniec semestru się zbliża… Uczniowie, studenci mają egzaminy, zaliczenia, klasówki, a co z tym idzie – stresują się, szukając jednocześnie jakiegoś sposobu na stres. Mało tego, na kilku uczelniach komuś pewnie kazano napisać pracę zaliczeniową pt. „Stres psychologiczny” i tworzy ją właśnie, by zdążyć na koniec semestru. Niestety, koszty kliknięć przerosły znacznie koszty przychodów ze sprzedaży, jak widać – coś nie zadziałało jak trzeba albo strona ofertowa Zwalcz Stres nie jest wystarczająco zachęcająca, albo są inne miejsca w sieci, gdzie wartościowe informacje na temat stresu można znaleźć za darmo, a może zwyczajnie studenci i uczniowie nie mają zamiaru wydawać złotówki, by zadbać o swoje zdrowie. Kto wie, jaki powód? W każdym razie efektów sprzedażowych nie ma, wyłączyłem kampanię, by nie tracić pieniędzy.
Efekty są za to gdzie indziej Jakiś czas temu, bodajże w wakacje, zrobiłem stronkę promująca ebooka Jak napisać, przepisać i z sukcesem obronić pracę dyplomową? (http://zlotemysli.pl/?c=4main&idEbook=53) i dziś zbieram z tego plony. Koniec semestru idzie, pracę dyplomową trzeba oddać już niedługo… a promotor się czepia szczegółów, że coś jest źle. Trzeba sobie jakoś poradzić, a rozwiązaniem, jakie proponuję na powyższy problem, jest sięgnięcie do tego ebooka. Jak widać na dzień dzisiejszy, ebook wysoko się trzyma w bestsellerach ZM. Wzrósł na niego popyt. W porównaniu z grudniem, gdzie był na 6 miejscu, dziś jest już na czwartym, idąc w górę.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.8. Teraz czas na stres – czyli kiedy na co pora
● str. 79
Z ebookami podobnie jak z lodami Lody kupujemy wtedy, gdy jest ciepło – sprawa prosta. Ubrania zimowe wtedy, gdy jest zima i pada śnieg, ubrania letnie wtedy, gdy jest ciepło. Owszem, sporadycznie zdarzy się, że ktoś kupi coś w innym terminie, ale to są wyjątki (co prawda z nich też można korzystać, ale inaczej). Tak właśnie wygląda popyt na typowe produkty sezonowe, modne. Jak widać – w Internecie są dokładnie takie same zależności. Przyjdzie matura, wzrośnie sprzedaż poradników maturalnych, edukacyjnych. Przyjdą wakacje, wzrośnie sprzedaż wycieczek wakacyjnych itd. Sezon ma to do siebie, że lubi powracać w przewidywalnym okresie. I tę właśnie cechę wykorzystać trzeba.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 4.8. Teraz czas na stres – czyli kiedy na co pora
● str. 80
Twoim zadaniem jest tylko obserwować świat dookoła i odpowiednio wcześnie zareagować, znaleźć odpowiedni program partnerski, mający odpowiedni produkt – i zacząć działać. Bo gdy przyjdzie czas np. matury, już będzie późno – koszta kampanii wzrosną, konkurencja też będzie chciała robić kampanie. Chcąc wykorzystać „popyt maturalny”, trzeba już w styczniu działać (jak nie wcześniej), by serwis internetowy, jaki stworzysz, miał czas się zadomowić, wypozycjonować w Internecie, zyskać na znaczeniu.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5. O tworzeniu w Internecie słów kilka
● str. 81
5. O tworzeniu w Internecie słów kilka Zanim cokolwiek zaczniesz tworzyć – dobrze by było, byś zrozumiał, czym jest funkcja, a czym jest forma – to takie dwa bardzo różne pojęcia, o których często człowiek zapomina... Tworząc wykorzystujemy funkcję! Jeśli skupimy się na formie, możemy stracić dużo czasu, a nawet i pieniędzy. Wszyscy uważają, że najważniejszy w drzewie jest owoc, podczas gdy w istocie rzeczy najważniejsze w nim jest nasienie. (Nietzsche) Kamil Cebulski, autor książki Efekt Motyla (www.efekt-motyla.zlotemysli.pl), często opowiada historyjkę o tym, jak to w jego firmie, poprzez dosyć spore niedopatrzenie, odkryli, czym tak naprawdę jest funkcja, a czym forma. Jedną z firm, jakie Kamil prowadzi, jest księgarnia internetowa. Pewnego dnia zaczęło brakować kopert bąbelkowych, w które pakowano książki. Współpracownicy dawali znak od kilku dni, że trzeba zamówić nową dostawę. W końcu jednak kopert zabrakło, a nową dostawą nikt się zajął. Od tamtej pory księgarnia oszczędza nawet do kilkudziesięciu groszy na każdym zamówieniu. Chwila zastanowienia... I odpowiedź:
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban
● str. 82
5. O tworzeniu w Internecie słów kilka
Koperty Kamila Brak kopert w wysyłkowej księgarni zmusił Kamila i współpracowników do szukania innego rozwiązania. Zamiast kopert wykorzystali kartonowe pudełka gromadzone od dawien dawna na strychu. Okazało się, że tekturki odpowiednich rozmiarów są wręcz idealne, a znacznie lepsze do pakowania książek niż koperty bąbelkowe. Od tamtej pory zamiast w koperty, książki w księgarni Aragon
pakowane
są
w
tekturki.
Rozwiązanie
to
jest
nawet
o kilkadziesiąt groszy tańsze od poprzedniego.
Powszechnie przyjętą FORMĄ pakowania niewielkich przesyłek jest koperta... Jednak, jak się okazało, FUNKCJĘ, jaką one pełnią, można bardzo łatwo zastąpić czymś innym, uzyskując przy tym inne korzyści. Chcąc coś ulepszyć, wynaleźć, zrobić, najpierw musimy wiedzieć, do czego to ma służyć, jaka ma być tego FUNKCJA. A następnie szukać jak najlepszej FORMY. Przykładowo, jaka jest podstawowa funkcja książki? Odpowiedź: przenoszenie informacji. Tak, dokładnie. Mimo tego, że na słowo książka pojawia nam się w głowie kilkaset zapisanych kartek w okładce. Nie jest to podstawową jej funkcją. Książka w postaci zbioru kartek papieru jest tylko formą, spełniającą funkcję przenoszenia informacji.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5. O tworzeniu w Internecie słów kilka
● str. 83
Gdy oddzielimy formę od funkcji, pojawia się cała gama nowych możliwości. Przykładowo audiobooki (czytane – nagrane książki) czy też książki elektroniczne (ebooki), istniejące w postaci plików komputerowych, też pełnią funkcję przenoszenia i rozprowadzania informacji (mimo że nie są papierowe). Ebooki spełniają tę samą funkcję, co zwykłe książki, jednak ich forma jest zupełnie inna. Dzięki takiemu rozwiązaniu wydawnictwo ebooków może znacznie więcej pieniędzy (niż tradycyjne wydawnictwo papierowe) przeznaczyć na prowizje dla autora czy też na działania marketingowe! No i jak...? Opłaca się oddzielenie funkcji od formy? Bardzo proste ćwiczenie: Wybierz kilka przedmiotów ze swojego otoczenia i zastanów się, jaką spełniają funkcję. Następnie znajdź, wymyśl co najmniej 30 innych przedmiotów spełniających tę samą funkcję, mających jednak inną formę. Albo wyobraź sobie jakiekolwiek przedsiębiorstwo z początków XX wieku. Następnie przenieś je w czasie o 100 lat, do 2000 roku, i wypisz wszystkie funkcje, które teraz mogą być wykonywane przy pomocy Internetu. Poszukaj również dodatkowych funkcji. Przed jakimkolwiek działaniem zastanów się nad funkcją, następnie wybierz najprostszą i najtańszą formę.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.1. Tania domena
● str. 84
5.1. Tania domena Tak, by wiele na domenę nie wydać! Dlaczego kupić domenę? ● ● ●
● ● ●
●
Kup Pan /Pani własną domenę, bo to prestiż! Kup Pan/ Pani domenę taką a siaką, bo łatwo zapamiętać! Kup Pan/ Pani domenę kojarząca się z produktem, daną akcją itd.! Kup Pan/ Pani domenę krótką! Kup Pan/ Pani domenę bez dziwnych znaczków! Kup Pan/ Pani domenę taką, której nikt nie przekręci mówiąc przez telefon! Itd., zwyczajnie kup Pan /Pani, zapłać, zrób przelew i już!
No dobra, a teraz schodzimy na ziemię, czyli moje doświadczenia z domenami.
Dlaczego ja kupiłem domenę? Kupiłem domenę dlatego, iż na sam początek nie miałem pieniędzy, chciałem skorzystać z taniego serwera i być gotowy w razie czego na przeniesienie strony na droższy, bardziej stabilny serwer. Innymi słowy, kupiłem domenę po to, by serwis był mój – a nie był przywiązany do firmy hostingowej! Gdybym miał np. stronę xxx.republika.pl – wszystko by było w porządku, poza tym, że byłbym uzależniony od Republiki i od jej zachcianek. Podczas gdy mając domenę, mam też serwis – mogę go przenieść, sprzedać itd.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.1. Tania domena
● str. 85
Skazałem się na e-biznes… bo kupiłem domenę Gdy już wyczytałem, co to domena, i zacząłem szukać jakiejś fajnej wolnej jeszcze domeny, znalazłem www.ebiznes.org.pl. Dzień się zastanawiałem, a potem kupiłem, nie mając zielonego pojęcia o e-biznesie. W ten oto sposób skazałem się na poznanie tego, czym jest ebiznes – wyszło to, co wyszło, jak widać. Innymi słowy, jeśli kupisz domenę mającą jakieś tematyczne słowo w sobie, niosącą ze sobą jakieś znaczenie, ciężko będzie podpiąć pod taką domenę jakiś tematprodukt niezwiązany ze znaczeniem tego słowa (np. prezerwatywy.ebiznes.org.pl – trochę... no, tak nie na miejscu). Dostosowałem się więc do domeny.
Tania domena – jaką wybrać? Z powyższego powodu „prezerwatyw na e-biznesie” postanowiłem znaleźć sobie jakąś uniwersalna domenę. Uniwersalna w moim rozumieniu to taka, gdzie mógłbym robić dużą ilość subdomen, a słowa użyte w subdomenie nie kolidowałyby z nazwą domeny. Działam w różnych programach partnerskich i różne rzeczy zdarza mi się promować – przecież nie będę na każdą, nawet najmniejszą, stronę kupował nowej domeny. Dla mnie tania domena to taka, której nie muszę kupować (subdomeny przeważnie nic nie kosztują, zależy od serwera, czasem na niektórych serwerach są jednak limitowane). I tak znalazłem witryna.org oraz ministrona.pl, gdzie mogę sobie wrzucać, co popadnie, nie ponosząc dodatkowych kosztów. Bo subdomena już mnie nic nie kosztuje. Przykładowo: ● ●
http://kreatywnosc.witryna.org http://zdrowie.witryna.org
To są moje tanie domeny – tanie, bo mogę mieć ich naprawdę wiele, płacąc za jedną! Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.2. O CMS-ach słów kilka
● str. 86
5.2. O CMS-ach słów kilka CMS to taki prosty i szybki sposób na własną stronę WWW – nazwali to tak z angielskiego System zarządzania treścią (ang. Content Management System – CMS). A jest to programik, aplikacja, najczęściej internetowa, pozwalająca laikom, jak i doświadczonym użytkownikom Internetu w prosty i szybki sposób stworzyć własną stronę WWW i zarządzać nią. Podstawową zaletą CMS jest to, że większość z nich praktycznie rzecz biorąc poza instalacją nie wymaga specjalistycznej wiedzy w obsłudze. Strona oparta na CMS ma w zasadzie dwie główne części, przykładowo strona http://gazetkakreatywna.pl/ ma dwie części: 1. Stronę taką, jaką widzą użytkownicy (każdy przeglądający stronę):
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban
● str. 87
5.2. O CMS-ach słów kilka
2. Stronę taką, jaką widzą administratorzy (ci, którzy mogą coś zmieniać na stronie):
Jaki CMS wybrać? Zanim przystąpisz do robienia strony opartej na CMS, musisz sobie wybrać to, co Ci będzie najbardziej odpowiadało. CMS-y mają najczęściej różne opcje. Są takie, z których pomocą obsłużysz cały wielki wortal, a są takie, które dają możliwość umieszczania wyłącznie strony głównej i podstron. wortal
-
duża
strona,
która
w
założeniu
ma
służyć
użytkownikowi jako wejście do świata danej tematyki, często zawiera forum, aktualności, archiwum, newsletter itd., np. wortal jakiegoś miasta strona główna - pierwsza strona, jaka się załącza po wpisaniu adresu strony podstrona - czyli np. strona z danymi kontaktowymi Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.2. O CMS-ach słów kilka
● str. 88
Przykładowo na stronie www.opensourcecms.com (zajrzyj i poczytaj, w szczególności CMS demo) jest dużo CMS-ów, możesz wybierać do woli. Są pogrupowane ze względu na pełnione funkcje.
O czym pamiętać wybierając? ●
●
●
●
●
Sprawdź licencję, czy aby na pewno jest darmowa (niektóre są darmowe dla wszystkich, tylko nie dla firm, więc tu też uważaj). Sprawdź, czy dany CMS posiada swoją społeczność, czy jest jakieś forum użytkowników tego CMS-a itd. (Szukaj w Google). To wbrew pozorom bardzo ważne, w razie jakichkolwiek kłopotów będziesz się miał kogo poradzić. Sprawdź, czy ta społeczność posługuje się językiem polskim! Nawet jeśli znasz trochę jakiś język obcy, nie radzę początkującemu zaczynać w ten sposób, gdyż język tam używany może być dość specyficzny. Sprawdź wymagania CMS-a, obecnie praktycznie rzecz biorąc standardem jest wymagana obsługa PHP, jak i bazy MySQL – posiada to prawie każdy hosting. Sprawdź, jakie CMS ma opcje, czy odpowiadają one Twoim wymaganiom. Zobacz, czy istnieją jakieś gotowe modyfikacje (mods), wtyczki (plugins), szablony (themes) itd., tak byś mógł w miarę możliwości poradzić sobie z ustawieniem na własną modłę wyglądu strony, jak i z dodaniem nowych opcji do strony.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.2. O CMS-ach słów kilka
● str. 89
Popularne CMS-y (po polsku) Jak pisałem, dobrze jest zacząć od CMS-a mającego polską społeczność. Teraz więc podsunę Ci kilka takich najpopularniejszych – wybór jak najbardziej subiektywny. Blog – prosta strona – WordPress, http://wordpress.org/ Zaczynam od tego, bo tego bardzo lubię z powodu względnej prostoty, używam go np. tutaj http://manipulant.pl WordPress to teoretycznie CMS do tworzenia bloga, ale praktycznie rzecz biorąc ma wszystko to, czego możesz chcieć od niewielkiej strony WWW: aktualności, komentowanie, podstrony, użytkowników, kanały RSS. Idealnie nadaje się, jeśli masz zamiar dosyć często aktualizować stronę i nie przejmować się szczegółami. Jest prosty i intuicyjny w obsłudze, ma polską społeczność (www.wordpress.org.pl), więc jest kogo pytać o pomoc. Można też w prosty sposób go spolszczyć. Wszelkie potrzebne informacje znajdziesz właśnie na tym forum. Istnieje dużo działających stron opartych na tym systemie, a ludzie je obsługujący są zazwyczaj chętni do dzielenia się informacjami, co i jak. Niestety dla początkujących, w razie wprowadzania własnych zmian – modyfikacji może okazać się niezbędna znajomość podstaw edycji plików, HTML-a, PHP itd. Choć przyznam szczerze, że dla mnie to jest duży plus, bo te modyfikacje dosyć łatwo tu wprowadzić – znając minimum, czego nie mogę powiedzieć np. o Joomli, gdzie wprowadzenie własnej modyfikacji wymaga poważniejszego wgłębienia się w budowę całego CMS-a.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.2. O CMS-ach słów kilka
● str. 90
Wortal – Joomla, http://www.joomla.pl/ Joomla to CMS, dzięki któremu możesz tworzyć duży wortal, rzecz jasna może być też mały. Praktycznie zaraz po zainstalowaniu możemy wyłączyć naszą wiedzę z zakresu technicznego tworzenia stron WWW i zacząć uczyć się panelu administracyjnego – nauki tu dużo. Osobiście nie korzystam na co dzień, ale wgrałem znajomej i przyznam szczerze, że nie umiałem do końca wytłumaczyć na intuicję, co i jak działa. No, ale w podstawowej instalacji wgrywa nam się przewodnik po tym CMS, który mówi nam, co jest grane. Dobre jest to, że istnieje do Joomli strasznie dużo modyfikacji (komponentów, dodatków, modułów). Jeszcze lepsze jest to, że wgrywa się je we wprost banalny sposób przez panel administratora. Gorzej niestety z ich działaniem, nie wszystkie są kompatybilne ze wszystkimi przeglądarkami, niektóre z nich wymagałyby drobnych przeróbek, a to w Joomli rzecz (przynajmniej dla mnie) trudna. Choćby ostatnio miałem nawet problem ze zwykłym zapisaniem pliku na serwerze, rzecz jasna przy pomocy społeczności forumowej (http://www.joomla.pl/forum/) poradziłem sobie, ale dla początkującego użytkownika to mogłoby być nie lada wyzwaniem. Forum – PHPBB, http://PHPbb2.pl/, http://PHPbb.pl/ PhpBB to chyba najbardziej rozpowszechniony darmowy skrypt do tworzenia forów internetowych. Ma tyle minusów, co i plusów. Po pierwsze, jego popularność sprawia, że jego użyteczność znacznie wzrasta, praktycznie każdy, kto się już kiedyś gdzieś zarejestrował na takim forum, będzie się umiał posłużyć też innym opartym na tym samym skrypcie.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.2. O CMS-ach słów kilka
● str. 91
O minusach dowiesz się prędzej czy później. Przykładowo, ze względu na swą popularność, skrypt dorobił się całej masy tzw. spam-botów (fałszywych użytkowników, automatycznie się rejestrujących i umieszczających linki na forum). Praktycznie zaraz po instalacji forum wypadałoby wprowadzić do skryptu pewne modyfikacje, które zabezpieczą forum przed takimi wypadkami. Wgrywanie modyfikacji do tego forum można praktycznie zaliczyć do mozolnych; na przykład, aby wgrać modyfikację Gender Hack dodającą nowe pole do profilu użytkownika forum, trzeba poświęcić od 20 do 30 minut (modyfikacje najczęściej polegają na dłubaniu w plikach i podmienianiu odpowiednich fragmentów). Choć i na to są sposoby, można sobie wgrać modyfikację EasyMOD, pozwalającą na szybkie dodawanie modyfikacji – w każdym razie trochę trzeba podłubać – choćby wgrywając tę modyfikację. W Polsce dużą popularnością cieszy się coś takiego jak PHPBB2 by Przemo (http://www.przemo.org/PHPBB2/). Jest to forum PHPBB z gotowymi zainstalowanymi najczęściej używanymi modyfikacjami – zalecane dla początkujących. Choć i to ma swoje minusy – doświadczony użytkownik powie, że to forum zużywa strasznie dużo zasobów systemu, przez co działa wolno (no cóż, bez minusów nie ma plusów – jak widać). W każdym razie – jeśli chcesz forum, od jakiegoś trzeba zacząć – polecam PHPBB. Musisz jeszcze wiedzieć, że CMS-y do tworzenia forów mają ten plus, że najczęściej umożliwiają późniejszą migrację między skryptami, przykładowo jeśli znajdziesz jakiś lepszy skrypt (często jest dostępna opcja – wtyczki do importu baz danych z innego forum).
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.2. O CMS-ach słów kilka
● str. 92
Na koniec mała uwaga... Jeśli nie postawiłeś jeszcze żadnej strony w Internecie – nie zaczynaj od CMS-a. Zrób chociaż jedną, małą, brzydką stronę WWW, ale zrób sam. Zobaczysz, co i jak działa i co z czym się je – będzie Ci potem znacznie łatwiej. Kursów tworzenia stron internetowych znajdziesz kilka w Internecie: http://www.kursHTML.boo.pl/ http://webmaster.helion.pl/kursHTML/ http://www.leon.w-wa.pl/texts/kurs/ – kurs podstaw PHP Osobiście też z tych kursów korzystam, nawet teraz – nie ma sensu się tego uczyć i zapełniać głowy jakimiś rzeczami, które mi nie są na co dzień potrzebne. Starczy mi, że wiem, gdzie ich szukać, a niektóre rzeczy swoją drogą same wejdą do głowy.
5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy Co to jest to pozycjonowanie? Takie pytanie dostałem od jednego z partnerów, odpowiadam więc.
Skąd się wzięło pozycjonowanie? Pozycjonowanie powstało wraz z pojawieniem się wyszukiwarek takich jak www.google.pl. Termin jest ściśle związany właśnie z nimi i głęboko powiązany z ich działaniem – bez wyszukiwarek nie byłoby pozycjonowania.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy
● str. 93
Aby zrozumieć pozycjonowanie, trzeba wiedzieć, jak działają wyszukiwarki. Wyszukiwarki to nic innego, jak wielkie bazy danych zawartości Internetu (kopiują i przechowują zawartość stron WWW). Dodajemy stronę do bazy wyszukiwarki: Tak więc pierwszym zadaniem po postawieniu nowej strony jest oczywiście dodanie jej do tej bazy wyszukiwarek. Musimy sprawić, by ją wyszukiwarki zaindeksowały (dowiedziały się o niej). Można to robić na kilka sposobów, weźmy przykład Google. ✔
Możemy skorzystać z formularza do zgłaszania witryn: http://www.google.com/addurl/?continue=/addurl
✔
Możemy dodać mapę strony: http://www.google.com/webmasters/sitemaps/
✔
Możemy sprawić, by wyszukiwarka samoczynnie znalazła naszą stronę. W tym celu trzeba dodać link do naszej strony na innych już zaindeksowanych stronach WWW. Wyszukiwarka, pobierając ponownie takie strony, zauważy link do naszej strony, wejdzie na nią i ją zaindeksuje.
Wyświetlanie wyników wyszukiwania Jeżeli użytkownik wpisze jakieś interesujące go hasło, wyszukiwarka pokaże strony związane tematycznie z tym hasłem, jakie znalazła w swojej bazie. Wpiszmy np. ebiznes, pojawiło nam się coś takiego: Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy
● str. 94
Źródło: http://www.google.com/search?client=opera&rls=pl&q=ebiznes
Jak widać, Google pokazało nam, że znalazło ponad 700 000 stron zawierających hasło „ebiznes”. Rzeczą oczywistą jest, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ich wszystkich przeglądał. Dlatego też wyszukiwarka musi mieć jakiś sposób na posortowanie tych wyników, od tych teoretycznie najbardziej trafnych do tych mniej związanych z tematem. Ustalając, która z danych stron jest najbardziej zgodna z danym tematem, wyszukiwarka przypisuje tej stronie odpowiednią pozycję. Strony teoretycznie najbardziej trafnie dopasowane do tematu będą wyświetlane wyżej od innych w wynikach wyszukiwania.
Czym jest w końcu to pozycjonowanie? Pozycjonowanie to nic innego, jak uczenie wyszukiwarki, że dana pozycjonowana strona jest bardzo związana z danym, określonym tematem. Pozycjonując stronę na dane hasło (przykład: „ebiznes”) chcemy, by była ona na jak najwyższej pozycji w wynikach wyszukiwania, by jak najwięcej zainteresowanych osób trafiało właśnie na naszą, a nie inną stronę. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy
● str. 95
W praktyce pozycjonowanie polega na odgadnięciu, znalezieniu zasady, na jakiej wyszukiwarka określa pozycje w wynikach wyszukiwania, a następnie działanie w ten sposób, by ta zasada (tzw. algorytm) działała na naszą korzyść. Trzeba tu także pamiętać, że z jednej strony właściciele wyszukiwarek dbają o to, aby wyniki wyszukiwania były jak najbardziej zgodne ze stanem faktycznym, naturalne, bez sztucznego manipulowania pozycją (bez pozycjonowania) – nie ujawniają więc sposobu, według którego sortują wyniki wyszukiwania. Z drugiej natomiast strony – wysoka pozycja w wynikach wyszukiwania wiąże się z wysoką odwiedzalnością serwisu, więc pokusa manipulowania wynikami wyszukiwania jest bardzo duża. W jaki sposób Google ustala pozycję w wynikach wyszukiwania? Jak już wspomniałem, na 100% pewien wiedzy na temat tego, na jakich zasadach Google przyznaje pozycję w wynikach wyszukiwania mogą być tylko autorzy algorytmu Google. My możemy się tylko domyślać.
Pozycjonowanie to głosowanie Głosowanie na strony przy pomocy linków – przyjęło się sądzić, że im więcej linków do danej strony z innych stron, tym wyższa pozycja w wynikach. Coś jakby Internet głosował na dane strony WWW i im więcej tych głosów w postaci linków do danej strony, tym wyższa pozycja w wynikach na dane hasło. Sprawa niby jasna – trzeba zebrać jak największą ilość linków do danej strony, by mieć jak najwyższą pozycję.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy
● str. 96
No to głosujemy: Umieszczając przykładowo na stronie taki kod:
programy partnerskie Głosuję na to, by strona propartner.pl była wyświetlana na wyższej pozycji w wyszukiwarkach, gdy ktoś wpisze hasło programy partnerskie.
Przykładowe techniki pozycjonowania ●
●
●
●
●
Masowe wpisy z linkami: Pisze się różne wpisy w księgach gości, na forach internetowych itp. tylko po to, by zyskać nowe linki. Gdyby jeszcze robiono to ręcznie… nie byłoby tego tyle, Internet daje jednak możliwość zautomatyzowania pewnych czynności. Strony i kopie stron: Powstają strony wyłącznie dla samych linków (np. masowo zakładane katalogi stron i ich kopie). Dla wiedzących jak – nie jest trudnością dodać stronę w krótkim czasie do kilku tysięcy katalogów, np. przy pomocy LinkiSeo. Spamerskie strony: Powstają także strony z losowo generowaną treścią i linkami, byle tego jak więcej. Wiele linków: Zaczęto się masowo wymieniać linkami, sprzedawać linki itd. Powstają strony z dużą ilością linków (czasami na różnych stronach możesz zobaczyć w stopkach różne dziwne linki). Powstały nawet automatyczne systemy wymiany linków np. www.linkme.pl Itd. – kilka technik zdobywania linków w następnym rozdziale. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy
● str. 97
Z czasem jednak wiedza o tym, że stronę można pozycjonować przez zwykłe proste głosowanie, stała się namiętnie wykorzystywana przez ludzi pozycjonujących strony WWW. Google musiało jakoś zareagować. Zaczęto więc oceniać wartość danych linków, link linkowi przestał być równy. Zaczęto też stosować inne metody…
Przykładowa obrona Google przed pozycjonowaniem ●
●
●
●
●
●
Duża i nagle pojawiająca się ilość linków: Jeśli do nowej strony nagle pojawi się w Internecie duża ilość linków – Google na jakiś czas może usunąć całkowicie stronę z listy wyników wyszukiwania, mnie zdarzyło się to kilka razy… Na szczęście po kilku miesiącach strona wracała. Powiązania tematyczne: Wyżej oceniane są linki ze stron powiązanych tematycznie – uznaje się takie linki za bardziej naturalne. Linki w treści a spisy linków: Wyżej też ocenia się linki zawarte w jakiejś treści (np. link w środku artykułu) niż w przypadku np. spisu linków. Ilość linków na stronie: Wyżej ocenia się linki ze stron, na których jest mniej linków. Wartość strony: Google wprowadziło coś takiego jak PageRank – jest to coś w rodzaju wskaźnika wartości strony, linki ze stron z wyższym PageRank są bardziej wartościowe. itd.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.3. Pozycjonowanie – całkowite podstawy
● str. 98
Gdzie szukać informacji o pozycjonowaniu? O pozycjonowaniu w Internecie wiele można znaleźć, a praktycznie z każdym miesiącem pojawiają się nowe informacje. Taka nieustanna walka między autorami wyszukiwarek a pozycjonerami, jedni próbują wpłynąć na wynik, a drudzy próbują temu zapobiec.
Kilka miejsc wartych, moim zdaniem, uwagi ●
●
Google Webmaster Central – według www.ranking.pl Google to najpopularniejsza wyszukiwarka w naszym kraju, tak więc myślę, że warto się zapoznać z tym, co mają do zaoferowania webmasterom, w szczególności polecam zajrzeć tutaj. www.optymalizacja.com – serwis wraz z forum to jedna wielka polska Mekka pozycjonerów, praktycznie każdy w naszym kraju, kto choć trochę wie, o co chodzi, tam zaglądał. Czy znajdziesz tam coś wartościowego? Jak dobrze poszukasz – zapewne tak :)
Prywatne blogi pozycjonerów ●
●
●
www.ittechnology.us – blog Mariusza Gąsiewskiego, poświęcony zagadnieniom reklamy w wyszukiwarkach. I jeszcze mały przewodnik tego samego autora. www.SprawnyMarketing.pl – blog prowadzony przez kilka osób zajmujących się marketingiem w wyszukiwarkach, m.in przez Tomka Frontczaka, autora książki „Marketing internetowy w wyszukiwarkach”. www.SeoPortal.pl – blog Grzegorza Kordeczki, znajdziesz tam informacje o nowościach w świecie wyszukiwarek internetowych, a także sposoby pozycjonowania stron.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony
● str. 99
5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony Pozycjonowanie to głosowanie – owszem, lecz nie tylko. Liczy się również odpowiednia konstrukcja strony WWW, odpowiednia jej zawartość. Warto w tej mierze zwrócić uwagę na takie rzeczy: ●
Domena: Mawiają, że domena ma wielkie znaczenie, pewnie więc ma. Dlatego warto użyć w niej słów kluczowych dla danej strony, przykładowo http://bezsennosc-leczenie.witryna.org/ Duże znaczenie ma wiek domeny :) Im dłużej dana domena istnieje, tym będzie wyżej w wynikach (podobno efekt wieku domeny działa też w przypadku, gdybyśmy zamówili domenę od razu na kilka lat). W każdym razie z tego powodu czasem opłaca się kupić używaną domenę (gdybyś się na to zdecydował, pamiętaj, by sprawdzić, czy kupiona domena jest wyświetlana w Google).
●
CSS (arkusze styli): To rozwiązanie pozwalające po części oddzielić treść strony od jej wyglądu. Powiadają, że strona oparta na arkuszach stylów znacznie lepiej się pozycjonuje niż przykładowo strona oparta na tabelkach. Skoro mówią, to widocznie mają powód. Próbowałem się tego nauczyć – jednak próby dopasowania szablonów CSS do różnych przeglądarek przekroczyły moje zasoby cierpliwości. Nie nauczyłem się CSS, znalazłem inne rozwiązanie – niech inni robią to za mnie. Skoro chcę wykorzystać tylko funkcje przez nie dostarczaną – umiejętność ta jest mi zbędna. Zacząłem korzystać z gotowych, przeważnie darmowych szablonów. Jak też z gotowych CMS-ów – przeważnie
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony
● str. 100
WordPressa, który nie tylko do blogowania służy. Można na nim również postawić prostą stronkę statyczną. ●
Title, keywords i description: To takie podstawy, o których jednak nie każdy pamięta, znajdziesz to w praktycznie każdym poradniku o pozycjonowaniu, nie będę po raz kolejny nadmieniał. Dodam tylko coś od siebie: Pamiętaj, aby na każdej podstronie dawać inne znaczniki! Zmieniaj je w zależności od treści strony. Dodatkowo, niech słowa użyte w tych znacznikach powtarzają się w treści, dobrze jest je nawet pogrubić czy też umieścić w znacznikach nagłówkowych. Tak przy okazji meta-tagów, gdzieś kiedyś ktoś mi powiedział, że duże znaczenie ma to, w jakiej kolejności umieścimy znaczniki w , znaczy się doradził, aby przed jakimikolwiek innymi znacznikami umieszczać te, które informują o kraju, języku strony, kodowaniu – dopiero później bawić się w keywords itd.
●
Nagłówki, pogrubienia, pochylenia i wyliczanki: To taka prosta sprawa, a tak mało osób o niej pamięta. Tworząc treść strony pamiętaj, by korzystać z takich znaczników jak:
Nagłówki: Umieszczamy tekst w
, , . Osobiście używam znaczników odpowiedzialnych za nagłówki przeważnie w tytułach i podtytułach różnych artykułów – pamiętam też czasem, aby tak przygotowany tekst umieszczony na moich stronach był potencjalnym hasłem, jakie użytkownik może wpisać w wyszukiwarce, szukając informacji na dany temat. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony
● str. 101
Pogrubienia, pochylenia i podkreślenia: Umieszczamy niektóre wybrane słowa w treści strony w znacznikach , , . Sprawa jest prosta, skoro z jakiegoś względu wyróżniamy te słowa, wyszukiwarka ma prawo sądzić, że słowa te są ważniejsze. Dlatego więc wyróżniajmy słowa, które są ważne dla treści strony. Aha, ostatnio ktoś mi zakomunikował, że te znaczniki i są już przeżytkiem, a zamiast nich stosuje się: , – czyli nic się nie zmieniło oprócz składni :)
●
Wyliczenia: Z co ciekawszych haseł robimy wyliczanki, stosując znaczniki , i . Tu, tak samo jak w poprzednim przypadku, skoro dajemy te słowa jako wyliczenia, to znaczy, że nie są one tylko przypadkowymi słowami w tekście.
Dostosowanie treści: Pisać jak leci czy dla wyszukiwarek? – takie pytanie sobie trzeba zadać. Na tytuł mojego bloga wybrałem takie oto hasło: Tomek w krainie partnerów – czyli przygoda Tomka z programami partnerskimi. Miało to być takie małe nawiązanie do cyklu powieści Alfreda Szklarskiego. Po pewnym czasie po przemyśleniu dopisałem coś jeszcze: – programy partnerskie w praktyce. Zrobiłem to tylko ze względu na wyszukiwarki internetowe, to znaczy na to, jakiego hasła może szukać potencjalny zainteresowany. Chcę, aby moja strona była w przyszłości znajdowana pod hasłem programy partnerskie.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony
● str. 102
Mała wielka zmiana… Niby niewielka zmiana – praktycznie, można powiedzieć, niezauważalna. A jednak to wszystko się liczy! Pisząc artykuły, staram się dosyć często używać haseł związanych ze stroną, na jakiej je umieszczę. Na przykład jeżeli piszę na blogu, to często wspominam o tym, co nazywamy: program partnerski. I tak – jest wielką różnicą, czy napiszę: „o tym, co nazywamy: program partnerski” a „o programie partnerskim” Sformułowania programie partnerskim raczej nikt nie będzie szukać w wyszukiwarkach. Natomiast „program partnerski” jest dosyć popularnym hasłem. Czasem posiedź dłużej nad tekstem. Z tego właśnie prostego względu proponuję czasem posiedzieć kilka minut dłużej nad tekstem, jaki masz zamiar umieścić w Internecie, czasem opłaca się trochę pokombinować, by użyć słów we właściwej dla wyszukiwarek formie. ●
Robimy więcej podstron: Więcej podstron to przede wszystkim więcej treści; tę albo tworzymy sami, albo zbieramy innymi technikami (artykuły do przedruku www.artelis.pl, fragmenty ebooków ze Złotych Myśli, poza tym coraz więcej ostatnio serwisów, które pozwalają na przedruk z podaniem linka itd.). Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony
● str. 103
Ktoś zapewne powie, że to duplikowanie treści – no tak, oczywiście, zgodzę się – i na dłuższą metę to zapewne nie działa (choć przyznam szczerze, że jak tak patrzę i sprawdzam, to Google indeksuje i wyświetla wiele stron z tą samą treścią). W każdym razie, o ile to możliwe, jeśli masz zamiar użyć skopiowanej treści, dobrze jest napisać kilka słów wstępu czy też jakiegoś komentarza od siebie. Warto się również zastanowić nad podziałem treści na strony (podzielić fragment ebooka na 5 podstron i zrobić linki: strona 1, 2, 3, 4, 5). Rozwiązanie to ma też dodatkowy plus, uczymy ludzi klikać – jak dojdzie do końca, też będzie chciał w coś kliknąć – wtedy to można wykorzystać. ●
●
Obrazki i inne takie.... Pamiętaj o czymś takim, jak tekst alternatywny (parametr alt) przy znaczniku img. Dodatkowo, umieszczając różne obrazki na stronie, warto ich nazwę skojarzyć jakoś słowami kluczowymi ze stroną. Przykładowo, jeśli strona jest o dzbankach, a umieściłeś na stronie jakiś taki ozdobny pasek, niech i on nazywa się dzbanek.jpg, zamiast pasek.jpg – jak tylko mam czas, to tak właśnie robię :) Strona początkowa: Chyba jedna z najważniejszych stron serwisu. Pamiętaj, jeśli kładziesz duży nacisk na pozycjonowanie, dobrze by było, aby na tej stronie było coś konkretnego, związanego z tematem Twojej strony. Jedną z taktyk jest napisanie jakiegoś tekstu z uwzględnieniem nagłówków, wyliczeń i pogrubień. Drugą zaś jest umieszczenie na tej stronie aktualności (często aktualizowane strony – często chwilowo zyskują wysoką pozycję ze względu na nowe treści na nich umieszczone). Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.4. Pozycjonowanie a konstrukcja strony
●
● str. 104
Robimy błędy. Pokój czy pokuj? Może dla polonisty odpowiedź jest prosta, ale nie dla przeciętnego człowieka. Dlatego właśnie stosuje się czasem na stronach specjalnie błędy :) Jeśli rzecz jasna nie masz zamiaru na swojej stronieich umieszczać – nie musisz, zrób obok niewielką stronę z reklamą twojej strony, używając błędnych słów. Ja czasem dodaję do katalogów (lub do presell pages) słowa z błędami, by przez takie katalogi do mnie trafiali :)
5.5. Jak zdobywać linki? Zebrałem w jednym miejscu znane mi sposoby zbierania linków w Internecie. Większość z nich sam osobiście aktywnie wykorzystuję z różną skutecznością. Przyznam, że nie bawiłem się w próbę oceny poszczególnych narzędzi, wiem jedno – działają zarówno osobno, jak i wszystkie razem wzięte. Spośród znanych mi sposobów wymienionych poniżej narzędzi najbardziej cenię te, które działają w pewnym sensie automatycznie, a przy okazji przynoszą inną korzyść. Począwszy od artykułów do przedruku, poprzez podpisywanie się, zaplecze samorozwijających stron WWW (narzędzi WWW), kanały RSS do programów partnerskich. Wszystkie te sposoby wymagają zaimplementowania jednego narzędzia, które służy innemu celowi, przy okazji pozycjonując naszą stronę. Innymi słowy, narzędzie takie miałoby sens istnienia tak czy inaczej, bez względu na to, czy chciałbym dzięki niemu wypozycjonować stronę, czy też nie. ●
Niech robią o Tobie wzmianki. Technika ta jest od dawna bardzo szeroko wykorzystywana wśród praktyków Public Relations. Polega na dbaniu o to, by Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
● str. 105
informacje o stronie ukazywały się w innych serwisach. Stosuje się różne techniki, najbardziej pożądaną, a jednocześnie najtrudniej osiągalną, jest sytuacja, gdy informacje wraz z linkami do serwisu pojawiają się niejako samorodnie. Dzieje się tak np. dzięki umieszczeniu naprawdę wartościowej treści, wartościowych narzędzi, stworzeniu wartościowej społeczności czy też dzięki zastosowaniu technik marketingu wirusowego. Ponadto zauważyłem ostatnio pewną tendencję – zacznij w swoim serwisie pisać o innych serwisach, a wkrótce zauważysz, że ludzie się odwzajemniają, pisząc o Tobie. Ludzie lubią naśladować. Przydatne w tym celu są także bliższe znajomości z różnymi ludźmi. Osobiście koresponduję, jak znajdę coś ciekawego, z kilkoma innymi partnerami programów partnerskich, czasem też gdzieś linka do nich umieszczę, a oni do mnie. ●
Przedruk artykułów. Zaistnienie wzmianek o serwisie można jednak wspomóc, np. dzięki przygotowywaniu i umieszczaniu w odpowiednich serwisach (czy też działach strony) informacji prasowych. Można również rozdawać darmowe wartościowe artykuły, umieścić informację w stopce, że zezwalasz na przedruk pod warunkiem pozostawianie stopki z linkiem, lub umieścić przykładowo w www.artelis.pl.
●
Wymiana linków. W przypadku wymiany czy kupna linków z innych stron należy pamiętać o tym, że link linkowi nie jest równy. Należy szukać stron podobnych tematycznie, z jak najmniejszą liczbą linków Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
● str. 106
zewnętrznych, posiadających PageRank (PR) większy lub równy naszemu. W przypadku indywidualnej wymiany linków muszę także zwrócić uwagę na sposób kontaktu z potencjalnym serwisem, w którym moglibyśmy umieścić nasze linki. Zbyt często zdarza mi się otrzymywać od zupełnie obcych mi osób prośby w stylu: „A może wymiana linkiem?” – i na tym koniec, czasem nawet linku do swojej strony nie podają. Rzecz jasna nie odpisuję, skoro ten ktoś nie ma nawet czasu poświęcić kilku minut na napisanie listu, to ja tym bardziej nie mam czasu na odpisanie. Ciekawe rozwiązanie tego problemu zaproponował Angus McLeod w swojej książce „Marketing internetowy w praktyce” (www.marketing-internetowy.zlotemysli.pl); polega ona na tym, by najpierw umieścić linka u siebie w serwisie, a następnie przekazać w e-mailu z propozycją informację o tym, że się go usunie, jeżeli odbiorca nie zgodzi się na wymianę. ●
System wymiany linków. Na uwagę zasługują także systemy wymiany linków. W Polsce bardzo dobrze w tej mierze rokuje www.linkme.pl. System oferuje w pełni automatyczne systematyczne umieszczanie linków na wielu stronach, z możliwością wyboru częstotliwości dodawania oraz pełnym podglądem wykonanej pracy, z możliwością edycji. W systemie tym wyeliminowano techniki, na które uodporniły się algorytmy wyszukiwarek (np. rotacja linków). Po przetestowaniu tego systemu do kilku ministron sprzedających ebooki muszę przyznać, że mimo kilku wcześniejszych obaw – on działa. Ilość odwiedzin generowanych przez wyszukiwarki dzięki temu systemowi wzrosła nawet o kilkadziesiąt procent. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
●
● str. 107
Zakup linków. Czy w ogóle warto kupować linki? Oto jest pytanie. Jest tyle innych. przynoszących większe korzyści, sposobów na zyskanie trwałych linków, że w ogóle zastanawiam się, czy warto. Osobiście kupowałem linki tylko na jednej stronie, bardzo powiązanej tematycznie z moją, można by rzec nawet, że kupuję u konkurencji. Nie miałem innego sposobu, by zdobyć tam linki, po pewnym czasie zrezygnowałem, musiałem o tym pamiętać raz na miesiąc – co było zbyt wiele jak dla mnie. Przed zakupem jakiegokolwiek linku należy pamiętać, że wiąże się to z ciągłymi wydatkami, kupuje się najczęściej np. na 30 dni, co jest zdecydowanie zbyt krótkim okresem, dlatego trzeba opłacać stale. Natomiast w momencie przerwania opłacania, linki kupowane znikają, co może znacznie obniżyć naszą pozycję w wyszukiwarkach.
●
Podpisuj się. Gdziekolwiek nie umieszczasz informacji w Internecie (fora, blogi, księgi gości, tablice ogłoszeniowe itd.), nie zapomnij się podpisać linkiem. W szczególności warto tu zwrócić uwagę na wykorzystanie konkurencyjnych serwisów, powiązanych tematycznie z naszym. Osobiście mam małą listę serwisów blogów, forów internetowych, list dyskusyjnych czy też księgarni, które w miarę regularnie odwiedzam, uczestnicząc w dyskusjach, umieszczając przy okazji linki w komentarzach, opiniach i odpowiedziach. Pamiętaj jednak, zanim zaczniesz to robić, zapoznaj się z regulaminem danego serwisu, nie wszędzie można umieszczać linki.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
●
● str. 108
Katalogi stron. Dodawanie stron do katalogów to chyba najbardziej rozpowszechniona metoda pozycjonowania stron. Stronę należy dodać do jak największej liczby katalogów, które stosują linki bezpośrednie (bez przekierowań). Warto szczególną uwagę zwrócić na takie katalogi, jak: www.WebwWeb.pl, www.katalog.onet.pl, www.dmoz.org. W przypadku masowego dodawania do pozostałych katalogów, warto sobie posegregować katalogi ze względu na skrypt, w jakim są wykonane, poprawia się w ten sposób użyteczność poszczególnych katalogów, co znacznie ułatwia pracę. Tutaj moja mała uwaga. Dodawanie stron do katalogów na dłuższą metę może być bardzo monotonną i mało twórczą pracą, dlatego warto sobie znaleźć jakiegoś stałego podwykonawcę, który wykona tę pracę za nas. Osobiście w tej mierze pozwalam młodszemu rodzeństwu dorobić sobie kilka złotych. Jeśli nie znasz nikogo takiego, kto mógłby to wykonać za Ciebie, daj ogłoszenie na jakimś forum, pamiętaj jednak, by pilnować raportów o tym, do jakich katalogów strona została już dodana. Ostatnio również korzystam ze skryptu automatycznie dodającego stronę do katalogów www.linkiseo.pl. Bardzo przydatne narzędzie, choć ma to ograniczenie, że dodaje tylko do katalogów opartych na jednym skrypcie. Google już się buntuje, że znajdzie jakiś sposób na te katalogi...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
●
● str. 109
Presell Page. Katalogi Presell Page różnią się trochę od zwykłych katalogów. Pozycjonowanie przy ich pomocy nie polega na wrzuceniu linku i opisu do niego. Do tych katalogów wrzucamy jakiś krótki artykuł, krótką treść, w której to treści umieszczamy linki do naszych stron. Daje to oczywiście kilka plusów, których nie mają katalogi. Plusy Presell Pages:
W jednym wpisie możemy podlinkować kilka stron (najczęściej do 3). Możemy pozycjonować podstrony – co, przyznam, dla mnie jest bardzo ważne. Nasz link jest otoczony tematycznie związaną z naszą stroną treścią. Możemy pozycjonować na przeróżne frazy, nie jesteśmy praktycznie ograniczeni, jak było w przypadku katalogowania, gdzie frazą był najczęściej tytuł strony. Ćwiczymy naszą kreatywność, próbując po raz dziesiąty przekształcić tekst, by nie stracił znaczenia, a był napisany innymi słowami. Właściciele katalogów dbają o to, by moja strona była na wyższej pozycji, by moja strona nie była promowana przy pomocy „duplicate content”. Jeśli liczysz, że uda Ci się wrzucić bardzo krótki, nielogiczny tekst, skopiowany z innej Twojej strony, lub że uda Ci się umieścić ten sam tekst w kilkunastu katalogach… to nie masz na co liczyć. Z tego, co się zorientowałem, te bardziej wartościowe katalogi Presell Page dbają o to, by treść w nich umieszczana była unikalna i w miarę poprawna. Gdy pierwszy raz tego użyłem, Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
● str. 110
skorzystałem z jednego tego samego tekstu, zaraz potem posypały się maile, że mój wpis został usunięty ze względu na skopiowaną treść. Oprócz plusów jest także WIELKI minus:
Czas… – to taki jeden wielki minus. Przygotowanie unikalnego, w miarę przemyślanego tekstu wymaga czasu, co tu dużo mówić. Osobiście planuję w tym miejscu skorzystać z pomocy młodszego brata, jak tylko mu wytłumaczę, o co chodzi . Zobaczymy, jaką ma inwencję twórczą do pisaniaskładania nowych tekstów.
Jakiś czas temu powstał całkiem spory katalog stron Presell Page (http://spis.presellpage.pl/). ●
Sponsorowanie serwisów. W dużej mierze sponsorowanie serwisów w Internecie odbywa się na zasadzie opłacania domeny lub hostingu w zamian za umieszczenie linku. Coś w rodzaju wymiany: link za hosting lub domenę. Sam to wykorzystuję – nie płacę za hosting, swoją stronę utrzymuję w Internecie w zamian za umieszczenie linka do strony z ofertą hostingu www.2be.pl. Ofertę sponsoringu warto umieścić na forach internetowych dla webmasterów. Tutaj też sam się bawię w niewielki sponsoring, założyłem kilku znajomym np. bloga internetowego, a tym samym umieściłem sobie tam linki do moich stron. Dla mnie wgranie skryptu to kilka minut, a przy okazji zrobiłem znajomemu przysługę, mam zaskarbioną jego wdzięczność i mam linki do swoich stron. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
●
● str. 111
Zaplecze stron internetowych. Tworzenie wielu stron internetowych i wzajemne ich linkowanie jest od dawna wykorzystywane przez pozycjonerów. Bardzo przydatne są w tym wypadku strony, które same się rozwijają i aktualizują dzięki użytkownikom, tworząc coraz więcej podstron, przykładowo katalogi stron, stron z darmowymi ogłoszeniami, zdjęciami, blogami, forami itd. – ogólnie strony oferujące jakieś narzędzie online. Podobna technika jest wykorzystywana również przez spamerów wyszukiwarkowych. Polega na tworzeniu całkowicie sztucznych stron internetowych, niezawierających nic wartościowego, ani też nieprzynoszących żadnych korzyści poza stworzeniem nowego miejsca na linki. Treść takich stron często jest generowana losowo z kilku przygotowanych zdań. Tak więc jeśli gdzieś trafisz na stronę, gdzie treść nijak nie przedstawia logicznej całości, a jest przeplatana linkami, to możesz mieć pewność, że strona ta istnieje tylko ze względu na istnienie wyszukiwarek.
●
Aktualności kanałów RSS. Jeśli prowadzisz na swojej stronie jakieś aktualności, warto pomyśleć o stworzeniu kanału RSS. Każda wiadomość w takim kanale składa się z kilku elementów, dwa główne to fragment treści i link do całości. Chcąc stworzyć taki kanał na swojej stronie, przy okazji znalazłem serwisy przedstawiające wiadomości z kilku obcych kanałów RSS (zawierały czytnik RSS). W praktyce dla wyszukiwarek oznaczało to tylko tyle, że w serwisach tych pojawiały się linki Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
● str. 112
bezpośrednio do nowości na innej stronie. Znalazłem również kilka katalogów kanałów RSS wraz z czytnikami, przedstawiającymi nowości z wielu stron WWW wraz z linkami. Osobiście uważam to narzędzie za kilkakrotnie lepsze od zwykłych katalogów stron, dzięki kanałom można oprócz strony głównej automatycznie pozycjonować podstrony z różnymi artykułami i nowościami. Jedynym minusem tej techniki jest stosunkowo niewielka ilość stron czytających nowości z kanałów RSS, ale myślę, że to się wkrótce zmieni. Oto kilka znalezionych: http://www.rssy.pl http://www.wiro.home.pl/marcin/myrss/ http://rss.bazastron.pl/add.PHP?cat=&ma= http://www.rss24.info/ http://myrss.pl/ http://czytnik-rss.pl/ http://www.rss.lostsite.pl/ http://www.rssspeed.pl/dodaj_rss.PHP http://www.media.egospodarka.pl/dodaj.html http://www.telegazeta.pl/dodaj.html http://www.edenet.pl/komponenty/catalog_rss_add.PHP http://wyszukiwarka.stron.org/dodajrss.PHP http://www.rss2.pl/ http://infoo.pl/rss/ http://rss.mrok.org/ ●
Linki z wnętrza strony. Na koniec zostawiłem coś, co namiętnie wykorzystuję. Od czasu do czasu coś umieszczam na stronie, to znaczy gdzieniegdzie Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.5. Jak zdobywać linki?
● str. 113
piszę różne artykuły :) A co za tym idzie – używam różnych słów. Często zdarza mi się linkować wzajemnie różne podstrony mojego serwisu! O tak, to bardzo ważne, by strona była wewnętrznie ze sobą powiązana. Przykładowo, gdy piszę jakiś tekst i użyję słowa „motywacja”, linkuję to słowo do artykułu o motywacji – bardzo proste i naprawdę wiele daje! Stosuje się tu także coś takiego, jak „zobacz także”, gdzie umieszcza się linki do innych artykułów o tej samej treści, jak i zwyczajną mapę strony (stronę z wypisanymi wszystkimi podstronami). Tu jeszcze warto zauważyć, że dla Google strony WWW to już nie tylko HTML i PHP. Równie dobrze czytają także pliki pakietu Office, PDF i inne – warto więc umieszczając takie pliki, pamiętać o zamieszczeniu w nich aktywnych linków. Przykładowo panel ZPP pozwala nam na wygenerowanie plików PDF z linkami do naszej strony. UWAGA: Pamiętaj, przy zbieraniu linków trzeba bardzo uważać, algorytmy wyszukiwarek są coraz doskonalsze i wyczulają się na sztuczne zwiększanie się liczby linków do strony. Mogę Ci praktycznie gwarantować, że dodanie w jeden dzień nowo stworzonej strony do kilkuset katalogów jest równoznaczne z wyrzuceniem jej na kilka miesięcy, jak nie dłużej, z wyników wyszukiwania Google. Dlatego też dodawanie linków do nowej strony należy wykonywać przede wszystkim systematycznie, zaczynając od kilku (nawet 2-3) linków dziennie, można z biegiem czasu zwiększać liczbę, unikając nagłych skoków.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.6. Jak zdobywać maile?
● str. 114
5.6. Jak zdobywać maile? Gdzieś kiedyś wyczytałem dobitne hasło „Miej listę albo zgiń” – powiem tak: bez listy też się da, jak najbardziej. Z listą rzecz jasna łatwiej nakłaniać internautów do częstszego odwiedzania serwisu.
Gdzie taką listę założyć? Mnie osobiście przypadły do gustu w tej mierze autorespondery (bo działają po pewnym czasie samoczynnie), ze szczególnym uwzględnieniem www.freebot.pl. Prosty w obsłudze, a co najważniejsze – działający praktycznie „od zaraz” i za darmo. Owszem, możesz szukać innego skryptu, wgrać coś bardziej profesjonalnego itd. Zastanów się jednak nad tym, czym jest funkcja, a czym jest forma. Czy szukasz czegoś spełniającego odpowiednią funkcję, czy może szukasz czegoś mającego odpowiednią formę? Po uruchomieniu trzeba skądś zebrać maile :) Oto kilka na to sposobów, poza oczywiście zwyczajnym, najzwyklejszym formularzem w bocznym menu: ●
Dajemy coś za darmo. To taka technika spopularyzowana przez Piotra Majewskiego. Obiecujemy internaucie jakiś prezent w zamian za to, że się zapisze na newsletter. Może to być ebook, dostęp do jakiegoś kursu itd. Spokojnie w tym celu można wykorzystać wyżej wspomnianego freebota, podsyłając np. link do plików PDF w pierwszym e-mailu. Warto w tym przypadku przetestować rozwiązanie, gdzie formularz zapisu wyświetla się w pływają-
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.6. Jak zdobywać maile?
● str. 115
cym okienku floating-ad (coś jak pop-up, z tym że w tym samym oknie się otwiera). ●
Treść dostępna po zapisie na mailing. Niektóre serwisy udostępniają tylko tzw. „zajawki” treści strony, całą treść strony dopiero po zapisaniu na mailing, to znaczy po podaniu specjalnego hasła lub zwyczajnie wpisaniu adresu e-mail. W przypadku Freebot.pl w grę wchodzi tylko rozwiązanie z hasłem, gdyż nie mamy możliwości automatycznego sprawdzenia, czy dany e-mail jest na naszej liście. Osobiście rozwiązałem to właśnie w ten sposób, do niektórych rzeczy na moim blogu (www.pp.ministrona.pl) ustawiłem hasło – zawsze to samo – które wysyłam na e-mail. Rozwiązanie takie ma jeden duży minus, skoro treść jest niewidoczna dla ludzi, jest też niewidoczna dla wyszukiwarek... więc nie z każdą rzeczą tak robię.
●
Zapis przy okazji. Załóż jakiś katalog stron, forum czy też stronę z ogłoszeniami lub choćby ze zwyczajnymi komentarzami. Wszystkie te rzeczy charakteryzują się tym, że użytkownik tak czy inaczej podaje maila i imię. Dodaj więc w takie miejsce dodatkowe pole do zaznaczenia, przykładowo: Tak, chcę przy dodawania mojej strony do katalogu zapisać się na newsletter ebiznes.org.pl i zgadzam się z polityką prywatności.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.6. Jak zdobywać maile?
● str. 116
To samo możesz zastosować, jeśli prowadzisz dwa newslettery czy też zrobiłeś dwa kursy internetowe. W miejscu zapisu na jeden umieść okienko do zaznaczenia, z pytaniem, czy ktoś się nie chce przy okazji zapisać na drugi :) Jeśli tak – to fajnie, jeśli nie – to nie (pod żadnym pozorem sam nie zapisuj czytelników na więcej list). Zastanawiasz się pewnie nad wartością takich maili... musisz się rzecz jasna przygotować, że sporo tak zapisanych ludzi szybko się wypisze. Da się jednak zwiększyć wartość takich maili, przykładowo – prowadzisz stronę o muzyce, zrób więc katalog stron muzycznych i zdobywaj w ten sposób maile. W ten sposób zbierzesz maile do ludzi zainteresowanych muzyką. ●
Ankieta, konkurs. Chodzi o to, by umieścić w serwisie jakąś ankietę czy też zrobić niewielki konkurs. Takie działanie może, tak jak powyżej, przy okazji posłużyć do zbierania maili. Przykładowo, jeśli ktoś chce zobaczyć wyniki ankiety, niech się zapisze na newsletter, bo tam będą wysłane. Nie chciało mi się jednak nigdy za bardzo siedzieć na jakąś ankietą, zrobiłem więc coś innego, spełniającego podobną funkcję. Zrobiłem w zapisie dodatkowe pole, w którym poprosiłem o podanie dodatkowej danej, w moim przypadku adresu strony WWW, dopisałem też, że jak będę miał czas, to zajrzę. Teraz, podczas pisania, wpadł mi do głowy pomysł, jak to usprawnić – mogę przecież zrobić okienko z prośbą o podanie tylko adresu strony WWW, a w następnym okienku, po potwierdzeniu, dopiero poprosić o adres e-mail. Podobną techniCopyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.6. Jak zdobywać maile?
● str. 117
kę stosuje się w ankietowaniu, najpierw pytamy o jakieś tam rzeczy, a dopiero na końcu pytamy o metryczkę (o jakieś dane). Chodzi o konsekwencję działania. Jeśli zobaczymy, że na samym początku mamy coś bzdurnego do napisania, jak nasz wiek i nasze miasto, możemy się zniechęcić, natomiast jeśli to będzie na końcu, to tak w ramach dokończenia ankiety to uzupełnimy. ●
Płatny zapis. Gdy zaczynałem działać, wyczytałem gdzieś, że nie ma to jak mailing. Naturalną drogą było więc szukanie ofert mailingu. Znalazłem takie na Allegro, ale się ucieszyłem, gdy się okazało, że mogę wysłać za 10 zł mailing do kilku tysięcy ludzi, wiedząc, że to nie jest SPAM. Nie była to jakaś cudowna lista mailingowa, ale jasno było powiedziane co jest grane, dostają pieniądze za przeczytanie mojego maila. Było to GPTR – gdybyś coś kupował na Allegro, to bardzo uważaj i trzy razy się zastanów, czy warto... GPTR (get pay to read – czy jakoś tak) to serwisy internetowe, płacące użytkownikom za czytanie reklam. Serwisy takie skupiają wokół siebie przeważnie od kilkuset do kilku tysięcy ludzi, którzy próbują coś na tym zarobić - pozostawię to bez komentarza. W każdym razie z reguły są to początkujący bądź młodzi, niedoświadczeni internauci, którzy skusili się na obietnice dużego
zarobku.
Zarabiają na
tym najczęściej
tylko
właściciele.
W PP zajmujemy się reklamą. Mam zareklamować jakiś produkt, najlepiej mailingiem (jako to krzyczą dookoła – nie ma to Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.6. Jak zdobywać maile?
● str. 118
przecież jak mailing) – toteż reklamuję, sytuacja idealna. Zareklamowałem jedną książkę, drugą – już ponad 2 000 wejść… Trzecią, czwartą... 5 000 wejść i ZERO sprzedaży. Ojoj… Z tego, co kojarzę, to bodajże przy ósmym tysiącu ktoś wreszcie kupił jedną książkę – beznadziejnie kiepska kampania reklamowa. Ludzie do GPTR nie przychodzą, by coś kupić, ale by coś zarobić. Dlatego też jakikolwiek wydatek w tym miejscu to zwyczajna pomyłka. Kilka miesięcy później jednak wróciłem do mailingów GPTR, po co? W zupełnie innym celu, nie sprzedażowym – chciałem czegoś spróbować. Skoro ludzie Ci nie mają zamiaru tam nic kupować, nie będę ich do tego przymuszał, mają za to w GPTR co innego. Mają e-maila, umieją go czytać i odbierać – trzeba to wykorzystać. Ludzie maile czytają… Skoro użytkownicy GPTR mają e-maila, umieją go czytać i odbierać – to gdzie ja wykorzystuję podobne zjawisko? Rzecz jasna w kursach, newsletterach i innych takich opartych na autoresponderach... To też zacząłem reklamować Gazetkę Kreatywną (www.kreatywnosc.witryna.org) w GPTR. Na pierwsze 2 000 wejść około 200 zapisów – całkiem miło. Fakt faktem, po kilku dniach jakieś 50 osób z tych 200 się wypisało, ale 150 zostało. A późniejsze mailingi nawet z innych serwisów GPTR już nie były tak owocne – pewnie korzystają z nich ci sami ludzie… i po raz drugi się nie zapisują. Zauważyłem jeszcze jedną ciekawą rzecz – im mniej rzeczy na stronie było, tym więcej osób się zapisywało. W GPTR ludzie Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 5.6. Jak zdobywać maile?
● str. 119
nie czytają tego, co na stronie, nie chodzą po niej, zaglądają i zmykają. Trzeba zatem stworzyć tak stronę, aby jej cel (NOA – Najbardziej Oczekiwana Akcja) był widoczny na pierwszy rzut oka, w moim wypadku zapis na gazetkę. W tym celu stworzyłem nawet specjalną wersję zapisu, promowaną w GPTR – bez reklam i innych zbędnych w tym przypadku rzeczy. Pamiętaj – uważaj, wykorzystując takie praktyki, po pierwsze, na pochodzenie wejść. Ja akurat z tym człowiekiem miałem już wcześniej kontakt i wiedziałem, że mogę liczyć, że nie będzie to żaden spam. A i spam mi się kiedyś u jednego takiego na Allegro trafił – na szczęście nie zdążył wiele nabroić, gdyż zainterweniowałem dosyć szybko. Po drugie – nie umieszczaj na tak reklamowanych stronach reklam płatnych za kliknięcie – najczęściej jest to niezgodne z regulaminem – ja specjalnie na tę okazję stworzyłem osobną wersję zapisu, bez takich reklam.
A co po zapisie na mailing? Tak przy okazji zapisu na mailing – warto się także zastanowić nad wykorzystaniem strony, która pojawia się bezpośrednio po zapisie. Przychodzi człowiek do Ciebie na stronę, zapisze się i co dalej? Na zdecydowanej większości stron pojawia się w tym miejscu strona z podziękowaniem czy czymś takim, w każdym razie – niczym konkretnym. Na większości nie ma nawet w co kliknąć – a aż by się prosiło :) Pamiętaj więc o tym, by coś tam umieścić.
Na koniec... Na koniec odeślę Cię do pewnej strony, z której treścią radzę, byś się dobrze zapoznał: http://nospam-pl.net/manage.PHP
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6. Marketing zachciankowy
● str. 120
6. Marketing zachciankowy Marketing zachciankowy to inaczej zaspokajanie zachcianek poszukującego internauty, przynajmniej ja to sobie tak nazwałem :) Nazwa ta doskonale zdaje się pasować do tego, o czym piszę w tym rozdziale. Zdarza się czasem, że człowiek siada do Internetu i szuka jakiejś informacji natychmiast. Chce coś zyskać, jak nie dziś, to w ciągu kilku najbliższych dni. W każdym razie ma świadomość tego, że czegoś pragnie, czegoś chce, ma jakąś zachciankę. Zadaniem naszym jako ludzi przedsiębiorczych jest zatem sprawienie, by tę zachciankę zrealizował ten internauta za naszym pośrednictwem. Robimy to przy pomocy prostych narzędzi – niewielkich stron WWW, niewielkich kursów internetowych, zlecania reklam kontekstowych itd. Działania zachciankowe to nic innego, jak wyszukiwanie potrzeb i dostarczenie informacji, w jaki sposób można daną rzecz zdobyć, dany problem rozwiązać. Nie kreujemy tu praktycznie rzecz biorąc nic nowego – poza stworzeniem opisu zachcianki i wskazaniem sposobu jej realizowania. Działania opisane w tym rozdziale charakteryzują się stosunkowo niskim nakładem pracy, jak i szybko widocznymi skutkami. Mają jednak też swoje minusy, przeważnie są jednotorowe, trudno je zmodyfikować i trudno je wykorzystać do innych celów niż promocja jednego danego produktu. Czasem się też starzeją i przestają działać z biegiem lat...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.1. Strona dla Cioci
● str. 121
6.1. Strona dla Cioci Wygadałem się jakiś czas temu Cioci, że coś tam gram na giełdzie (www.gpw.zlotemysli.pl)... Za kilka tygodni telefon. Ciocia dzwoni i mówi, że rozmawiała z kolegą, który żyje z grania na giełdzie itd. W każdym razie doszło do tego, że zapytała mnie, co ma zrobić, by grać na giełdzie. Ja na to, że prześlę jej maila z linkami, co i jak – krok po kroku. Za chwilę też spytałem, czy nie będzie miała nic przeciwko temu, że założy z moich linków, a ja dostanę dzięki temu prowizje (ona nic nie straci). Rzecz jasna – nie miała Zapytała tylko, czy jej znajoma też będzie mogła z tych linków założyć. W ten oto sposób powstała mała stronka dla Cioci i jej znajomych www.akcje.ministrona.pl, na której zarabiam na programie partnerskim mBanku (www.mbank.net.pl). Jak widać, na programie partnerskim można też zarabiać przez telefon. I wielkiej wiedzy marketingowej to nie wymaga. Wystarczy słuchać, rozmawiać… i w odpowiednim momencie zareagować! Równie dobrze przecież mogłem Cioci podyktować adres mBanku przez telefon.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.2. Ministrona pod wybraną książkę
● str. 122
6.2. Ministrona pod wybraną książkę Jest 8:00, około 10:00 muszę wyjść na uczelnię, tak więc mam ponad 2 godziny do dyspozycji – zabieram się za ministronkę. 1. Wchodzę na Złote Myśli, szukam ebooka, o którym jeszcze nic nie pisałem. 2. No i mam, Rozwód i alimenty, autorstwa Dariusz Kostyra; o rozwodzie, alimentach – nie mam zielonego pojęcia, prawdę mówiąc – nawet jeszcze żonaty nie jestem, ale to mi jakoś nie przeszkadza, by promować tę książeczkę. 3. Szybko przeszukuję Internet pod względem haseł z tym związanych, a przede wszystkim miejsca, gdzie mógłbym zyskać jakąś dodatkową treść o tematyce na swoją stronkę, a więc Wikipedia (www.pl.wikipedia.org), jak i serwisy z artykułami do przedruku (Artelis i Artykularnia). Znalazłem coś ciekawego na Wikipedii – rozwód (treści z Wikipedii można wykorzystywać za podaniem źródła pochodzenia w postaci linku – choć zanim to zrobisz, poczytaj dokładnie, co tam piszą). Dodatkowa treść jest przydatna w przypadku pozycjonowania, warto zwyczajnie zrobić na stronie kilka podstron tematycznych. 4. Teraz potrzebny jest szybko jakiś szablonik, ja skorzystam z tego, który już wcześniej miałem przygotowany do innej stronki – nie będę się przecież przemęczać, tworząc nowy. Szablonik nie jest doskonały – zarówno pod względem programistyczym, jak i wizualnym (w końcu przeze mnie zrobiony), ale to mi nie przeszkadza zbytnio. Moim celem jest dostarczenie prostej informacji na temat tego, czego szuka potencjalny odbiorca. Inaczej mówiąc, poszukaj w necie pod hasłami: darmowe szablony, darmowy szablon – i nie zastanawiaj się długo nad wyborem, bo szkoda na to czasu. Wybierz najlepiej taki najprostszy,
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.2. Ministrona pod wybraną książkę
5.
6.
7.
8.
9.
● str. 123
biorąc pod uwagę znaczenie kolorów, żeby przypadkiem do tego ebooka o alimentach nie brać jakiegoś w jaskrawych kolorach. Dodatkowo na stronkę możemy poszukać jakiegoś ładnego obrazka, zdjęcia – zobacz na www.sxc.hu. Mam szablon, mamy treść (zarówno to z Wikipedii, jak i to, co jest na stronach ofertowych Złotych Myśli), myślę, że ze 3 podstrony z tego wyjdą. Szukam teraz odpowiednich haseł do mojej stronki, patrząc na opis, spis treści książki i strony WWW o podobnej tematyce. W tym celu odwiedzam także dwa miejsca: ranking słów kluczowych, Onet boksy (http://boksy.onet.pl/ranking.html) i, dostępny na koncie w Google AdWords, Keyword Tool (http://adwords.google.com/select/KeywordToolExternal). Mam już wszystko, co potrzebne, zabieram się za tworzenie stronki, oto i ona Pozew o rozwód: http://pozew-rozwodowy.ministrona.pl Wchodzę na LinkiSeo (www.linkiseo.pl), zlecam stronkę do dodania na najbardziej popularne hasła (patrz punkt 5). Tymczasowo na 3 linki dziennie – po jakimś czasie zmienię na więcej. Za kilka tygodni, gdy już strona będzie w wyszukiwarkach, umieszczę linki do tej strony na innych moich stronach, jak i w kilku ważniejszych katalogach. Na tej stronie później też gdzieś na dole umieszczę linki do innych moich stron, związanych choć odrobinę tematycznie. Idę na uczelnię i tyle mojej pracy na dziś. Od teraz już tylko czekam na zarobek za moją wykonaną pracę.
No i jak – proste? Nic więcej nie potrzeba, by zarobić pierwsze pieniądze. No to teraz taka osobista prośba (za zdradzenie tego jakże banalnego sposobu) – gdy wejdziesz na Złote Myśli i zaczniesz wy-
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.2. Ministrona pod wybraną książkę
● str. 124
bierać książeczkę, którą chcesz w ten sposób promować, nie rób mi konkurencji i wybierz inną :) Podobną rzecz jak z książkami Złotych Myśli można robić z dowolnym innym produktem, choćby zwykłymi książkami papierowymi np. z księgarni Aragon (www.aragon.pl). Wystarczy znaleźć tematykę, popularną książkę – która nie jest jakoś specjalnie wypromowana w wyszukiwarakch internetowych. Stworzyć małą stronkę i troszkę wypozycjonować. Nie minęły trzy tygodnie i już miałem z tak zrobionej strony pierwszą sprzedaż...
6.4. Wykorzystać szczególiki Pod opiekę w ramach programu partnerskiego wziąłem kolejnego ebooka ze Złotych Myśli. Postępowałem zgodnie z tym, co opisałem w poprzednim artykule. No, prawie dokładnie tak samo, zrobiłem taką stronkę „Wspólnoty mieszkaniowe” (www.wspolnoty-mieszkaniowe.ministrona.pl) i zleciłem dodawanie przy pomocy Linkiseo.pl. Małą różnicą jest to, że wykorzystałem na tej ministronie także treść dostępną w darmowym fragmencie ebooka i umieściłem ją bezpośrednio na stronie jako tekst (według tego, czego dowiedziałem się na forum ZPP – jest to dozwolone pod warunkiem podania źródła i autora). Wykorzystanie darmowych fragmentów ebooków daje naprawdę ogromne możliwości. Wybierając kilka tematycznych i przerabiając na artykuły, możemy stworzyć naprawdę wartościową stronę czy też
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Wykorzystać szczególiki
● str. 125
kurs internetowy na dany temat. Przy okazji zarabiając na programie partnerskim.
Mininisza – ach, te szczególiki Wracając do ministronki, którą zrobiłem, nie wiem, czy zauważyłeś, ale jest na niej pewna istotna różnica w stosunku do strony Złotych Myśli. Zobacz sam: Strona Złotych Myśli: http://wspolnota-mieszkaniowa.zlotemysli.pl/ Moja strona: http://wspolnoty-mieszkaniowe.ministrona.pl/ No i jak, widzisz drobny szczególik? Zrobiłem tu to, co opisałem wcześniej, pisząc o niszy. W narzędziu Keyword Tool (AdWords) znalazłem dosyć dużą liczbę zapytań na hasło wspólnoty mieszkaniowe i zero konkurencji na to hasło. Podczas gdy na hasło wspólnota mieszkaniowa już się ktoś reklamował. Wyciągnąłem z tego prosty wniosek: hasło wspólnota mieszkaniowa jest pewno częściej promowane, dlatego też wybiorę to, co łatwe – i zajmę się niszą, czyli hasłem wspólnoty mieszkaniowe.
Wyszukiwarki to nie ludzie Gdyby na wykładzie profesor mówił o wspólnotach mieszkaniowych i używał jednego z dwóch wyrażeń: wspólnoty mieszkaniowe i wspól-
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Wykorzystać szczególiki
● str. 126
nota mieszkaniowa, nie byłoby wielkiej różnicy (rzecz jasna pomijając wpływ na podświadomość). Jak widać – dla komputera to ewidentnie nie jest to samo i tę maleńką różnicę można skutecznie wykorzystać. Czasem te szczególiki są widoczne na pierwszy rzut oka. Choćby np. to, że w adresie serwisu aukcyjnego Allegro czy też wyszukiwarce Google są dwie takie same literki, które nie zawsze słychać, gdy wypowiadamy te słowa. Pomimo widoczności ich nie słychać... co może często spowodować błędne wpisywanie tych adresów w przeglądarkach.
6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę? Mam dwóch znajomych, którzy od kilku miesięcy zabierają się za założenie strony… i rozpoczęcie zarabiania w Internecie na niej. Obaj planują zrobić coś o sukcesie, rozwoju osobistym… Coś wzorowanego na osiągaczu. Z Piotrem zacząłem o tym rozmawiać jeszcze w starym roku (aktualnie jest maj)… Michał wspomniał mi o tym dopiero kilka miesięcy temu. Wczoraj zapytałem Michała na GG, jak tam jego strona… No... nijak, jeszcze jej nie ma – stwierdził tylko, że myśli coś o Joomli. http://www.joomla.pl/ Joomla to taki prosty darmowy CMS - program do wgrania na serwer i generowania strony WWW. Zaletą CMS-ów jest to, że
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę?
● str. 127
praktycznie po momencie instalacji nie wymagają one większych umiejętności programistycznych.
Myślą i myślą o tej stronie, a strony nie ma…
I tu chwyciłem się za głowę… Przecież ja też myślę o nowej stronie… No, może nie od kilku miesięcy, ale od kilku tygodni – nawet domenę już zarejestrowałem – a strony dalej nie widać! Aż chwyciłem się za głowę, bo cały mój sukces w PP polega na tym, że mniej myślę, a więcej robię! A tu coś złego się ze mną dzieje – rozmyślam… a nie powinienem. Była godzina 13:00 – do wieczora już miałem gotową stronę (praktycznie cały wortalik), dziś rano jeszcze tylko aktywowałem pod nią nowy hosting – i gitara (jak to Kiepski zwykł mówić).
Manipulant.pl – krok po kroku ●
Pomysł na stronę: O tym, skąd się wziął pomysł na tę stronę, możesz poczytać tutaj.
●
Domena: Tutaj co do domeny mam taką jedną myśl – nie myśl o tym za długo, jak na jakąś nazwę wpadniesz, rejestruj – bo szkoda czasu. Wbrew temu, co piszą, że ważna jest nazwa itd. – praktyka
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę?
● str. 128
dowodzi jednak, że każdą nazwę da się wypozycjonować, choćby wspomniany już dziś osiagacz.info. Ponadto musisz wiedzieć jeszcze o jednym: wyszukiwarki takie jak Google premiują wiek domeny! Za lepsze są uznawane strony, które działają dłużej – strony te są uznawane za bardziej pewne, niebędące chwilowym wybrykiem. Tak więc im krócej się zastanawiasz nad rozpoczęciem działania, tym dla Ciebie lepiej. ●
Hosting: Tutaj radzę na sam początek wybrać coś taniego i działającego, jak choćby webd.pl. Przynajmniej ja to wybieram, jak mam tanio coś działającego zrobić.
●
CMS: Wgrywamy WordPressa, no, przynajmniej ja wgrałem, są tacy, co wolą Joomlę i inne tym podobne. Mnie jednak spodobał się WordPress, ze względu na swą prostotę i prostą logikę konstrukcji (w kilka minut pojąłem, o co biega, w Joomli mi znacznie gorzej szło).
●
Dostosować CMS: Wgrałem jeszcze trzy pluginy do WordPressa: Meta Tag Generator 1.1 (do robienia meta tagów), Related Posts (do robienia listy podobnych artykułów pod artykułami), no i Akismet (antyspam).
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę?
● str. 129
CMS-y mają tę dodatkową zaletę, że jeśli chcemy zwiększyć ich
funkcjonalność,
najczęściej
możemy
zasięgnąć
porad
społeczności internetowych użytkowników tego samego programu. A jakby tego było mało, najczęściej istnieją już gotowe rozwiązania na dany problem w postaci wtyczek (pluginów).
●
Skórka: Szukamy ładnej i prostej do modyfikacji skórki, ja znalazłem SandBoxa.
●
Grafika – przystrajanie: Teoretycznie ten punkt można pominąć, ale w praktyce daje on wiele satysfakcji. No i niestety zajmuje dużo czasu. W każdym razie wziąłem w obroty GIMP-a i kilka fotek z sxc.hu (z odpowiednimi licencjami + ewentualny kontakt z autorem). Puściłem jeden gradient, na nim jakieś napisy, znalazłem jeszcze opcję rysowania kółek i robienia cienia, no i wyszło, co wyszło (wiele więcej opcji w Gimpie nie znam). Najgorzej było to wszystko do skórki powrzucać, bo ta skórka nie jest na tabelkach, ale na DIV-ach i CSS-ie (ci ludzie kochają mi życie utrudniać, tabelki były proste i działały wszędzie tak samo, a ten CSS działa jak mu się żywnie podoba – w zależności od przeglądarki), no ale metodą prób, błędów i Google search sobie poradziłem.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę?
●
● str. 130
Treść: Na sam początek rzecz jasna artelis.pl, artykularnia.pl, fragmenty ebooków z ZM, ostatnio doszły do tego także filmiki video. W przyszłości planuję jeszcze dołożyć opisy książek papierowych z jakiegoś PP księgarni. O treści własnej też pomyślę – ale to za jakiś czas, jak mnie wena twórcza najdzie. Aha, treści zdobię obrazkami z sxc.hu, by to wszystko jakoś tak ładnie wyglądało.
●
Biuletyn: Zakładam biuletyn na freebocie – nie będą się przecież przemęczał i szukał jakiegoś skryptu!
●
Pozycjonujemy: Jeżeli to można nazwać pozycjonowaniem, to wrzucam na szybko 5 wpisów dziennie na linkiseo. Wpisuję także kanał RSS do katalogów RSS. Bawię się też w google sitemaps, wrzuciłem tam link do kanału RSS, zamiast do mapy strony… bo mi się nie chce jej robić. Jakoś zadziałało :) O dalszym pozycjonowaniu pomyślę kiedy indziej – na daną chwilę chcę, by strona już działała.
Tym samym w niecały dzień zrobiłem to, co planuję zrobić od dwóch tygodni, Michał od kilku miesięcy, a Piotr od ponad pół roku...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.4. Ile dni trzeba, by zrobić stronę?
● str. 131
Proste? Nic więcej nie trzeba, by strona działała w ramach PP. No, nic więcej poza jej aktualizacją od czasu do czasu, no i rzecz jasna dodaniem reklam, czym się kolejnego dnia zająłem. Odpowiem teraz na pytanie: Ile dni trzeba, by zrobić stronę? Odpowiedź: Kilka miesięcy lub lat rozmyślania i jeden dzień intensywnej pracy!
6.5. Popełniłem artykuł Napisała do mnie kiedyś pani Iwona Kielar, menedżer programu partnerskiego www.DobryEbook.pl; powód e-maila był dość prosty. Mianowicie prosiła, bym podał swoje dane potrzebne do umowy, gdyż chce mi wypłacić prowizję partnerską. Jak miło... Jednak coś mnie w tym zdziwiło: owszem, zapisałem się do programu, ale nie pamiętam, bym jakoś specjalnie go dotychczas promował. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem – okazało się, że popełniłem jeden jedyny artykuł Giełda, spółki giełdowe – jak zacząć inwestować – http://inwestycje.ebiznes.org.pl/gra,gielda.htm Jak widać, prosty, banalny artykuł – pisany niemalże na kolanie, niosący jednak ze sobą wartość dodaną może przyczynić się zwiększenia dochodów
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.5. Popełniłem artykuł
● str. 132
Teraz tylko pozostało mi wykorzystać dźwignię i wrzucić artykuł do www.artelis.pl.
6.6. Kurs internetowy w godzinę Jest wieczór, usiadłem, coś zdziałam, nie wiem co. Oglądam więc w Złotych Myślach ebooki, których jeszcze nie promowałem. Rzuciła mi się w oczy ciemna okładka. Seksualny klucz do kobiecych emocji http://zlotemysli.pl/?c=4main&idEbook=238 Co ja o tym wiem? Nic! Czytać też tego w całości nie planuję, nie widzę potrzeby. Ale to nie przeszkadza, by coś sprzedać, przyglądam się ofercie – nie podoba mi się. Nie będę więc z niej korzystał. Ściągam więc darmowy fragment. Co z tym zrobić? Wrzucić darmowy fragment gdzieś na stronę i niech działa – może przypadkiem ktoś ściągnie. Z tym że to może zrobić każdy i wielu już to zrobiło – z tego, co widzę. Szukam więc czegoś innego – lubię znajdować nowe rozwiązania. Jak nie znajdę, wrzucę go gdzieś w całości. Przeglądam więc tego PDF-a... przeglądam – MAM! Rewelacyjne rozwiązanie – w środku jest coś w rodzaju „krok po kroku – jak wpływać na emocje innych”, a przynajmniej ja to sobie tak nazwałem – wykorzystam to. Mniej w Internecie stron o emocjach niż stron o podrywaniu. Jest coś takiego jak zaangażowanie. Właśnie do tego służą darmowe fragmenty – służą do tego, by zaangażować czytelnika. Rzecz jasna Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.6. Kurs internetowy w godzinę
● str. 133
tłumaczy się, że służą temu, by czytelnik zobaczył styl pisania danego autora, to jednak tylko taka ładna otoczka, aby ładnie brzmiało :) Zaangażowanie w tym wypadku polega na tym, by dać człowiekowi cukierka (w postaci tekstu), dać drugiego, trzeciego... Niech sobie posmakuje – i nagle mu go odebrać, mówiąc, że jeśli chce więcej, to musi zapłacić. Każda promocja, gdzie częstują kawałkiem posiłku, działa na tej zasadzie. Do głowy przyszedł mi pomysł zrobienia niewielkiego kursu internetowego na temat kształtowania stanu emocjonalnego innych ludzi, rzecz jasna z wykorzystaniem treści tego fragmentu ebooka. Mam dwie idee, jak to rozwiązać: 1. Zrobię niewielką stronkę WWW, na której umieszczę tę treść. Aby jednak podkreślić efekt zaangażowania, podzielę stronę na krótkie treści i umieszczę strzałki do przewijania, coś jak zobacz następną stronę, zobacz poprzednią stronę – bez możliwości dowolnego dobrania oglądanej strony. Chodzi o to, by ktoś, jeśli się już zdecyduje na czytanie, wiedział, że jeśli teraz nie przeczyta w całości, to ciężko mu będzie do danego miejsca wrócić. Zakładam, że ktoś zacznie czytać. Czyta, czyta, czyta – dochodzi do ostatniej strony i dowiaduje się, że aby móc czytać dalej, wypadałoby zakupić książkę... 2. Drugi sposób to wykorzystanie autorespondera do stworzenia podobnego efektu. Dzielę fragment ebooka na odpowiednio krótkie części, wklejam do freebota (www.freebot.pl), każdy Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.6. Kurs internetowy w godzinę
● str. 134
fragment oczywiście podpisuję, że napisał to autor ebooka, dorzucając tytuł (prawa autorskie). W końcowym numerze kursu podrzucając link partnerski – wysyłam informację o tym, że jeśli się spodobało i chce się sięgnąć po więcej wiedzy, warto zajrzeć do dalszej części książki. Na koniec dodałem jeszcze niespodziankę, którą jest fragment innej książki tego samego autora. Ze względów czasowych wybrałem drugie rozwiązanie. Całą stronkę wraz z kursem zrobiłem w niecałą godzinę, dodałem do niej link na innych moich stronach i gotowe! Czy coś na tym zarobię? Dopiero się dowiem. Lecz to nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to, że jeśli na tym zarobię, mogę poświęcić więcej godzin na zrobienie podobnych rzeczy. Jeśli się nie uda, poszukam dalej innych sposobów... Makler z forum mówił, że na podobnej zasadzie zrobił kurs reklamujący książki Roberta Kyiosakiego – i, jak sam stwierdził – niezły z tego fenomen, praktycznie samo działa i zarabia :)
6.7. Zamiast strony o ebookach Stworzenie powyższego niewielkiego kursu zainspirowało mnie do stworzenia miejsca będącego spisem takich i tym podobnych kursów. Tym samym na szybko powstała strona oparta na WordPress: http://www.kursy-online.ministrona.pl/
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.7. Zamiast strony o ebookach
● str. 135
Zamiast tworzyć kolejną stronę z e-bookami – a takich stron pełno w Internecie – zrobiłem stronę z kursami i opiniami o nich, gdzie umieszczam między innymi informację o kursach w formie ebooków. Niby niewielka różnica, a jednak – po krótkim przejrzeniu konkurencji widać, że znacznie bardziej opłaca się zrobić stronę o kursach niż stronę o ebookach. Zwyczajnie – mniej takich stron, a ludzie tak czy inaczej ich szukają. Treść strony planuję stworzyć na podstawie opisów e-booków ze Złotych Myśli, zmieniając gdzieniegdzie słowo „ebook” na frazę „kurs w formie ebooka”. W końcu ebook spełnia funkcje poradnika, kurs tak samo ;) Dodatkowo na stronie umieszczam opisy różnych kursów dostępnych w Internecie, innych swoich kursów. Jak i kursów z innych programów partnerskich. A jakby tego było mało – zrobiłem coś w rodzaju tematycznego katalogu presell page. Zezwoliłem użytkownikom na dodawanie czy też przysyłanie do mnie opisów własnych kursów... Dodatkowa treść na stronie nie powinna zaszkodzić, a przynajmniej będzie mniej zachodu z aktualizacją. Kursy oczywiście posegregowałem w różne kategorie sugerując się tym, czego ludzie szukają w Internecie, bo jak by nie było – przykładowo ebook o nauce słówek angielskich to zarówno: „płatny kurs”, „kurs angielskiego”, jak i „kurs w formie ebooka”.
6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces! Przeglądam właśnie nasze polskie strony z artykułami do przedruku: www.artykularnia.pl i www.artelis.pl. Całkiem tam ładnie urósł dział Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 136
Dom i Ogród… – wykorzystam to. Zarobię coś na sprzedaży projektów z programu partnerskiego www.TwojProjekt.pl (dostępnego na platformie PP www.proparter.pl). Robię stronkę o budowaniu domów. - Czy ja się znam na budowaniu domów? - Pojęcia o domach nie mam, lecz kompletnie mi to nie przeszkadza.
Temat mojej strony? Jak się domyśliłem, stron o projektowaniu, budowaniu domów dużo już w Internecie siedzi… Szukam więc swojej małej niszy. W tym celu wszedłem na stronę Google AdWords Keyword Tool External, a tam najpierw wpisałem hasło budowa domów i wyskoczyło mi coś takiego:
Źródło: https://adwords.google.com/select/KeywordToolExternal
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 137
Wpisuję teraz w Google po kolei te hasła i szukam tego, na które jest najmniej wyników wprost pasujących do danej frazy. Muszę powiedzieć, że całkiem dużo stron z tej tematyki w Internecie już jest… ale jest też kilka haseł wolnych, jak choćby np.: budowa domu koszty, budowa taniego domu, budowanie domów (ach, ten polski język i odmiana słów), ile kosztuje budowa domu itd. Wpisałem jeszcze do tych statystyk inne podobne hasła… znajdując między innymi takie hasła z niewielką ilością dokładnie „frazowo” odpowiadających im stron, jak: plany domu, projekt domów, katalog domów, ciekawe projekty domów, najciekawsze projekty domów, nowe projekty domów, nowoczesne projekty domów, projekt domu jednorodzinnego, projekty domów Białystok, projekty domów bliźniaczych, projekty domów dwurodzinnych, projekty domów kosztorys, projekty domów podpiwniczonych, projekty domów z basenem, projekty domów z garażem, projekty domów z piwnicą, projekty domów z poddaszem użytkowym, typowe projekty domów…
Dużo tego! No, niby miało być wiele stron o budowaniu domów… A i tak znalazłem coś dla siebie do wykorzystania. Kilka z tych haseł wykorzystam. Przy okazji szukania tych haseł, zajrzałem na różne strony o tej tematyce i co nieco o domach się już nauczyłem, by mieć jakiekolwiek pojęcie.
Zakładam stronę Na nazwę mojej strony wybrałem takie najbardziej uniwersalne z tych znalezionych nisz, a więc: plany domów. Zrobiłem też nową subdomenę na posiadanym już koncie hostingowym www.plany-doCopyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 138
mow.ministrona.pl (rzecz jasna dla oszczędności kosztów, by nie kupować kolejnej domeny i kolejnego hostingu). Teraz na szybko czas na jakąś prostą stronę WWW, mam do wyboru: zrobić samemu lub skorzystać z jakiegoś gotowego szablonu. Wybrałem drugą opcję, wpisałem w goglach „free templates architecture”, tym samym znalazłem kilka ciekawych pozycji. Skorzystam z serwisu www.freewebsitetemplates.com, odpowiada mi to, co napisali w terms of use (mogę używać jak chcę – nawet modyfikować, nawet linka do siebie zwrotnego nie chcą, ale i tak umieszczę w ramach podziękowań). Pasowały mi do tematyki te projekty: 1. http://www.freewebsitetemplates.com/preview/architecture2 2. http://www.freewebsitetemplates.com/preview/template22/ 3. http://www.freewebsitetemplates.com/preview/architecture/ Wybrałem ten trzeci, ściągam go i oglądam, co jest grane. Jak widać – wszystko super pocięte jak trzeba, arkusz stylów CSS – nic teraz nie pozostało, tylko zapełnić swoją treścią.
Zamiana na PHP Zamieniłem jeszcze tylko szablon na plik PHP i podzieliłem jego zwartość na menu górne, boczne, stopkę itd., tak by później łatwiej było wprowadzać zmiany.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 139
Inaczej rzecz biorąc – wrzucam pewne elementy, które później potencjalnie będę chciał zmieniać jednocześnie na każdej podstronie, do osobnych plików. W praktyce wygląda to tak: W szablonie mam taki kod: - odpowiada on za zawartość górnego fragmentu głównej części strony. Tymczasowo nic tam nie ma, jednakże możliwe, że za jakiś czas będę chciał tam umieścić baner z jakiegoś programu partnerskiego. Wrzucam więc tę zawartość do pliku body-top.PHP, wstawiając w to miejsce taki kod: - od tej chwili zmieniając zawartość pliku body-top.PHP – zmieniam ten fragment kodu na każdej podstronie całego serwisu. Więcej o funkcji include znajdziesz tutaj: http://pl2.PHP.net/manual/pl/function.include.PHP
Zamiana na PHP w tym wypadku ma za zadanie wyłącznie późniejsze ułatwienie edycji. Rzecz jasna można sobie bez tej zamiany poradzić.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 140
Nie podoba mi się jeszcze rozszerzenie .php – dla wyszukiwarek takich jak Google sugeruje ono, że jest to strona ze zmienną zawartością (może to negatywnie wpływać na jej pozycję w długim okresie). Dodałem więc do katalogu głównego plik .htaaccess. nazwa: .htaccess zawartość pliku: RewriteEngine On Options +FollowSymlinks RewriteRule ^(.+)\.html$ $1.PHP [L] Więcej o działaniu plików .htaccess znajdziesz tutaj: http://home.pl/pomoc/funkcje/htaccess/rewrite
Dzięki temu niewielkiemu zabiegowi mogę teraz linkować moją stronę i podstrony, używając rozszerzenia .html, mimo że pliki w rzeczywistości mają rozszerzenie .php.
Czas na zawartość strony Teraz cała sztuka polega na tym, aby odpowiednio zapełnić całą stronę różnymi treściami tematycznie związanymi z domami. To, co mogę – modyfikuję, tak by podkreślić co ważniejsze dla wyszukiwarek hasła znacznikami i , . Inaczej mówiąc, tworząc treści, nieustannie korzystam z KeywordToolExternal.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 141
W ramach dodatkowych treści na stronę wykorzystuję to, co znajdę na stronie www.TwojProjekt.pl, jak i we wspomnianych serwisach z darmowymi artykułami, a także w innych tematycznie powiązanych programach partnerskich, przykładowo www.doradca-kredytowy.pl (to, co mogę – kopiuję, to, czego nie mogę – nie kopiuję – najpierw czytam – uczę się, a potem próbuję coś napisać swoimi słowami). Ważne: pamiętam, by na każdej podstronie serwisu zmieniać parametry title, description i keywords. Treści dodatkowo zdobię ilustracjami z www.sxc.hu – rzecz jasna tylko tymi, których licencja na to pozwala.
Podstrona: Wystrój wnętrz domu http://plany-domow.ministrona.pl/malowanie-wnetrz.html Tutaj umieściłem reklamę ebooka z programu partnerskiego Złotych Myśli (pod żadnym pozorem nie ograniczam się nigdy do jednego programu partnerskiego), tematycznie związanego z budownictwem: „Remont w praktyce: malowanie” (www.remont-malowanie.zlotemysli.pl). Teoretycznie mogłem skopiować gotową ofertę z reklamą z tej strony – nie zrobiłem tego jednakże, bo nijak mi tematycznie nie podchodziła pod budowanie domów. Dlatego też napisałem coś od siebie, pogrubiając co ważniejsze dla wyszukiwarek słowa. Aha, skopiowałem z oryginalnej strony ofertowej tę wyliczankę od pauzy, wprowadzając rzecz jasna małą, marketingowo ważną zmianę:
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 142
Zamiast: Jak malować na drewnie, metalu, ceramice, szkle i tkaninach? Umieściłem: – – – –
Jak wykonać malowanie na drewnie? Jak wykonać malowanie na szkle? Jak wykonać malowanie na ceramice? Jak wykonać malowanie na tkaninach?
Niby taka niewielka zmiana… lecz bardzo zyskowna w praktyce. Więcej ludzi pyta Google o malowanie na szkle niż o to, jak malować na szkle.
Podstrona: Dom porady http://plany-domow.ministrona.pl/dom-porady.html Ta podstrona ma być poświęcona przedrukowanym artykułom – tylko dlaczego nie nazwałem jej zwyczajnie „Artykuły”? Odpowiedź jest prosta: mało kto będzie szukał w Internecie hasła „budownictwo artykuły” czy też „dom artykuły”, jak już czegoś będzie szukać, to „artykuły budowlane” – lecz wątpię, by wpisując to hasło, ktoś szukał treści do czytania… Natomiast hasła „dom porady”, jak i „porady budowlane”, są dosyć popularne, dlatego też tak tę podstronę nazwałem. Wracając do zawartości tej strony, umieściłem tu spis artykułów dostępnych w serwisie, lecz uwaga – nie umieściłem samych linków. Umieściłem linki i „zajawki artykułów” – wyszukiwarki nie lubią Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 143
zwykłych spisów linków, dlatego lepiej umieszczać pomiędzy linkami jakąś porcję tekstu. Jako że tych artykułów jest trochę, podzieliłem je na kategorie – będzie więcej podstron, głębsza struktura strony – co może być pomocne w pozycjonowaniu. Nazwy kategorii wybrane oczywiście przy pomocy narzędzia Google do Keywords. Dodatkowo do każdego artykułu z osobna szukam przy jego pomocy odpowiedniej nazwy (popularnego hasła, tematycznie związanego z artykułem) – która wyświetla się w znaczniku H1 w lewym rogu. Każdy artykuł opatruję oczywiście osobnymi parametrami title, keywords i description – a w samej treści pogrubiam niektóre popularniejsze słowa.
Podstrona: Hipoteka Tę podstronę poświęciłem na program partnerski www.doradca-kredytowy.pl (możesz zarejestrować się w www.propartner.pl). Jak budujemy, dom to trzeba mieć na niego pieniądze :) Napisałem tu kilka słów o kredytach – pogrubiając rzecz jasna co ważniejsze. Dodałem też dwie podstrony hipoteka i kredyt hipoteczny. Materiał na te strony wziąłem z polskiej Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Strona_główna (można korzystać podając link do źródła – więcej informacji na ten temat tutaj). Dodałem też podstronę kredyt hipoteczny kalkulator, gdzie ładnie rozpisałem to, co znajduje się na stronie www.doradca-kredytowy.pl. Tutaj oczywiście mało świadomy internauta zaraz przeniesie się na strony Centrum Doradztwa z moim linkiem partnerskim.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 144
Na każdej z tych podstron zachęciłem internautę do przelania na moje konto 10 zł ;) Umieściłem taką niewinną, rzucającą się w oczy zachętę do wypełnienia formularza kontaktowego w tym programie partnerskim (za co płacą 10 zł). „Zobacz także:” – ot, taki mały myk marketingowy zastosowałem na tej stronie na dole. Niby niewinny początek artykułu, ale jakby ktoś zdecydował się rzeczywiście „zobaczyć to także” – przeniesie się także na strony objęte programem partnerskim, aplikując mój plik cookies.
Strona Główna: Plany Domów http://plany-domow.ministrona.pl/ Pewnie zastanawiasz się, dlaczego w takiej kolejności… Najpierw podstrony, a teraz strona główna: plany domów. Sprawa jest prosta, przed rozpoczęciem budowania strony o budowaniu domów nie wiedziałem wiele – teraz, po przeczytaniu kilkunastu artykułów, odwiedzeniu serwisów konkurencyjnych, coś już wiem, akurat w tym wypadku nie na wiele mi się to przydało, ale w innych przypadkach dobrze jest najpierw dobrze rozeznać się w temacie. Wracając do tej strony głównej, wypada tu napisać jakiś ładny tekst sprzedażowy – aby sprzedać jakiś projekt. Zajrzałem więc jeszcze raz na stronę www.TwojProjekt.pl, by zobaczyć, co tam oferują itd.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 145
Następnie napisałem coś od siebie, podkreślając przede wszystkim korzyści, jakie znalazłem na tej stronie, używając oczywiście pogrubionych słów kluczowych… Jeśli w tym wypadku brak Ci weny twórczej, proponuję – otwórz inne strony WWW, gazetę, okładki książek – poszukaj także miejsc, gdzie próbują człowieka namówić do kupna czegoś. Przeczytaj kilka takich tekstów – wypisując te zdania, te frazy, które według Ciebie były najbardziej przekonujące do skorzystania z oferty. Następnie tekst trzeba zgrabnie zebrać w jedną całość, dopisać coś od siebie i gotowe. WAŻNE: pamiętaj w tym wypadku o podkreślaniu korzyści dla klienta!
Boczne menu Pozostało mi jeszcze boczne menu do zagospodarowania. Zrobiłem tam użytek z wyszukiwarki projektów w połączeniu z wcześniej znalezionymi przy pomocy Google niszowymi frazami kluczowymi typu: dom z basenem itd. Jeszcze tylko małe pozycjonowanie strony...
Czy coś na tej stronie zarobię? Nie wiem. Dotychczas na podobnych projektach zarabiałem, wiem za to coś innego, znacznie ważniejszego. Wiem, że nigdy nie dowiem się, czy na stronie zarobię – dopóki tej strony nie zrobię.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 6.8. Strona o budowaniu domów skazana na sukces!
● str. 146
Mam teraz pytanko małe: Czy wchodząc na stronę: www.plany-domow.ministrona.pl zauważysz, że autor tej strony nie ma zielonego pojęcia o budowaniu domów? Tak właśnie działa marketer, sprzedawca – przychodzi do niego klient-producent i mówi: –
Sprzedaj mi to pan…
Sprzedawcy nic nie pozostało – poza znalezieniem sposobu na sprzedaż… W programach partnerskich praca polega właśnie na tym… Przychodzi do nas właściciel firmy i mówi: –
Sprzedajcie mi to.
A my, partnerzy, sprzedajemy – bawimy się w sprzedawców, w specyficznym środowisku, jakim jest Internet.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7. Marketing przetrwalnikowy
● str. 147
7. Marketing przetrwalnikowy W ramach marketingu przetrwalnikowego (to, tak jak w poprzednim wypadku, moja prywatna nazwa) pomagamy ludziom przetrwać, pomagamy ludziom żyć. Tworzymy różne miejsca, gdzie człowiek może realizować swoje potrzeby. A przy okazji pomagania w realizacji potrzeb, podrzucamy od czasu do czasu pomoce w postaci produktów i usług, za które mamy prowizje z programów partnerskich. W ramach tych działań trzeba zrozumieć, jak funkcjonuje człowiek i społeczeństwo, następnie postarać się gdzieś podpiąć jako jeden z jego trybików. Budujemy tym samym fragment społeczeństwa, staramy się człowiekowi dać namiastkę spełnienia, namiastkę sukcesu. Pomagamy w rozwoju osobistym. Dajemy coś więcej niż zaspokojenie zachcianek, dajemy fragment życia. Sprawiamy, że na kartkach autobiografii dany człowiek umieści adres naszej strony, a czasem nawet nasze imię i nazwisko. Działania w ramach tego marketingu wymagają przeważnie dużo czasu i poświęcenia. Ich efekty zarobkowe są często bardzo oddalone w czasie od dnia dzisiejszego... Są za to długotrwałe. Dają te działania też inne efekty. Coś w rodzaju samospełnienia. Robimy coś więcej, nie tylko coś dla pieniędzy. Robimy coś dla innych i coś dla siebie!
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.1. Tęsknota do ludzi
● str. 148
7.1. Tęsknota do ludzi Mam w domu album – po moim pradziadku – przeglądałem go kiedyś. Zdjęcia w nim znajdowane różnią się znacznie od tych zdjęć, które dziś się robi... Dziś fotografujemy jakieś pejzaże, jakieś widoki, a w tym albumie takich rzeczy praktycznie nie ma. Na prawie każdym zdjęciu jest człowiek, a jakby tego było mało, jest pełno zdjęć przedstawiających przeróżne małe społeczności. Począwszy od zdjęcia, gdzie dziewięć kobiet idzie wspólnie zbierać ziemniaki, poprzez zdjęcia męskich i żeńskich drużyn harcerskich (i to wcale nie są dzieci), są przeróżne zdjęcia ludzi należących do związków, stowarzyszeń, towarzystw, klubów, aż po zdjęcie koła gospodyń wiejskich. Tak właśnie wygląda album po moim pradziadku. Po mojej prababci też mam kilka zdjęć, np. zdjęcie wszystkich pasażerów statku płynącego do Stanów Zjednoczonych... Coś w tych zdjęciach jest innego, trudno to w naszych czasach zaobserwować. Wyobraź sobie autobus pełen ludzi jadących mieszkać do Anglii – czy ludzie ci zrobią sobie wspólne zdjęcie? Coś chyba nie za bardzo. Mieszkam aktualnie w bloku, sąsiadów znam tyle, co czasem do windy z jakimś wsiądę lub w autobusie jakiegoś zauważę... Człowiek ma potrzebę życia społecznego, a we współczesnym świecie coraz mniej wspólnego życia obserwuję. W „Alternatywy 4” Anioł próbował jakoś zintegrować mieszkańców w piwnicy – tworząc tam coś w rodzaju świetlicy – coś mu to jednak nie wychodziło...
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.1. Tęsknota do ludzi
● str. 149
W każdym razie miejsc typowo społecznych jest jakby trochę mniej niż było dotychczas – przynajmniej dla pewnej części naszego społeczeństwa. A człowiek zdaje się jakby nawet podświadomie szukać środowisk dla siebie, nie zawsze niestety ma jak. Obecnie mamy rzeczy i czynności, które oddzielają nas od miejsc typowo społecznych, ograniczają nam do nich dostępność. Są nimi: praca, zajmująca nieraz całe dnie, telewizja, jakieś gry na komputerze... To wszystko zabiera czas i energię. Oprócz tych rzeczy widzę też coś takiego, jak ciągła pogoń za nie wiadomo czym... Pogoń ta sprawia, że mniej świata dla ludzi, a więcej świata dla zaspokajania jakichś wyimaginowanych, coraz to nowszych potrzeb. Tutaj przychodzimy z pomocą człowiekowi, tworząc w Internecie społeczności – miejsca, gdzie człowiek może się w jakiś sposób realizować społecznie. Gdzie może uzyskać kontakt z innymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach, o podobnych celach, gdzie może pokazać innym, co jest wart itd. Tworząc społeczność, pomagamy ludziom przezwyciężyć samotność, pomagamy w budowaniu stosunków z innymi ludźmi, w eliminowaniu obcości – pomagamy w byciu swoim człowiekiem. Tworzymy coś jakby na kształt drugiej rodziny. Więcej o samych społecznościach znajdziesz w książce E-Społeczności (www.e-spolecznosc.zlotemysli.pl) – przejrzyj przynajmniej spis treść, zobaczysz, gdzie aktualnie najwięcej ludzi siedzi. Następnie zastanów się, dlaczego akurat tam, a jak dojdziesz do jakiegoś wniosku – wykorzystaj go!
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 150
7.2. Nie znamy spokoju! Chodzę sobie po mieście, sam nie wiem, dokąd idę. Zwyczajnie, czasem skręcę w prawo, czasem w lewo, a czasem pójdę prosto. Spotykam koleżankę, rozmawiamy chwilę o czymś tam, w końcu pyta mnie: – Dokąd idziesz? To jej odpowiadam: – Idę, nie wiem dokąd, czasem w prawo, czasem w lewo, czasem prosto, patrzę na ludzi, patrzę na drzewa, czuję pod nogami chodnik. Chwila zadumy u koleżanki... – No dobra, jak nie chcesz mi powiedzieć, dokąd idziesz, to nie będę od ciebie tego wyciągała na siłę. Trzymaj się. Tak jest mniej więcej z każdą sytuacją w naszym społeczeństwie. Jak się coś robi, to trzeba mieć cel – trzeba dokądś iść, dokądś zmierzać, a jak nie będziesz miał celu, to zaraz znajdzie się ktoś, kto Ci zechce narzucić jakiś cel. Koleżanka, chcąc nie chcąc, w swoich myślach narzuciła mi jakiś tajny, tylko jej znany cel mojej drogi. Opisał tę zależność jakieś 50 lat temu Abraham Maslow, tworząc tzw. hierarchię potrzeb człowieka:
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 151
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_potrzeb
Według tej teorii człowiek społeczny ma cele – mało powiedziane – musi mieć jakieś cele, by się dobrze czuć. I nawet jak zrealizuje jeden cel, pojawia się wtedy następny. Na tej przykładowej piramidzie, np. po zaspokojeniu celów fizjologicznych (jedzenie, picie itd.) zaczyna człowiek gonić za zapewnieniem sobie bezpieczeństwa. Następnie szuka społeczności i jakiegoś uznania itd., by w końcu dokonać aktu samorealizacji – tu najczęściej marzy się milion dolarów, podróż do Tybetu, dookoła świata czy też w kosmos – gdzie, wydaje się teoretycznie, będzie można zaznać wreszcie spokoju. Najczęściej jednak kończy się śmiercią... Ale mniejsza o to. Wniosek z tej teorii jest taki, że człowiek nie umie żyć w spokoju, ciągle czegoś szuka, cel za celem, zadanie za zadaniem, tak się uczył od małego. Oprócz tej teorii trzeba jeszcze wiedzieć, że czasem się jednak zdarza, że w danym momencie człowiek niczego nie szuka i nie dąży do niczego. Znaczy to tylko tyle, że w tym momencie zajmuje się pracą, Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 152
rozmową z ludźmi, modlitwą, medytacją, piwem, papierosem, żuciem gumy, słuchaniem muzyki, czytaniem, ćwiczeniami fizycznymi itd. W każdym razie – społeczeństwo daje nam dwie możliwości: albo czymś się w danej chwili zajmować, by nie myśleć, albo myśleć, a myśląc, pamiętać o tym, że ma się cele. Na spokój tu nie ma miejsca – przynajmniej w naszej kulturze. Teorię Maslowa oklaskują psycholodzy mniej więcej na całym świecie. Fajna sprawa, bo da się dzięki niej przywracać ludzi do życia w społeczeństwie, wystarczy wpoić jakieś cele i nauczyć, że trzeba się czymś zajmować (przykładowo pracą), by czasem dać spokój myślom. Pomagają tym sposobem ludziom żyć. Przyznam szczerze, że mam wiele zastrzeżeń do tej hierarchii potrzeb, uważam ją za skutek życia w naszej kulturze, nie zaś na naturę człowieka. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, a wtedy to, o czym piszę w tej książeczce, niezbyt będzie aktualne... Traktuję to, co jest, jak zabawę, grę, by jakoś zdrowie w tym zachować. W każdym razie, wracając do tematu. Tworząc serwis dla ludzi w Internecie, bawimy się w pewnego rodzaju terapeutów. Dajemy człowiekowi albo jedno, albo drugie. To znaczy albo jakieś zajęcie, albo pomagamy określić jakieś cele.
Dajemy ludziom zajęcie ●
Coś do czytania – czytając, nie myślimy o celach, zajmujemy się analizowaniem tekstu. Mogą to być artykuły, aktualności, jak i zwyczajne kawały, poprawiające przy okazji humor. Czasem nawet wystarczają po prostu cytaty. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
●
● str. 153
Do oglądania, do słuchania – tutaj podobnie jak z czytaniem, dajemy człowiekowi coś, co go choć na chwilę zajmie. Ze względu na znacznie więcej docierających bodźców niż w przypadku zwykłego tekstu, czasem to i lepsze. Z tego względu ozdabiam czasem jakiś tekst ilustracją albo wstawiam czasem jakiś filimik z www.youtube.com.
●
Gry online – tylko przypadkiem nie myśl, że musi to być coś bardzo wystrzałowego, kolorowego, ruszającego się, jak np. mają na www.kurnik.pl. Na moim forum bawimy się przykładowo w gry słowne, bardzo fajna rzecz i daje trochę oderwania, daje zajęcie na jakiś czas – nie liczy się kształt i forma, liczy się funkcja. Ludzie od dawien dawna w podobny sposób zajmowali sobie czas... szachy, karty itd. To nic innego, jak właśnie metody odrywania od myślenia (bo, wbrew pozorom, ciągle rozmyślając – źle się czujemy).
●
●
Małe zadania do rozwiązania – na swojej stronie www.kreatywnosc.witryna.org umieściłem przykładowo kilka zagadek, to coś podobnego do gier. Też odbiera na chwilę dręczenie się jakimiś myślami, a dzięki temu sprawia, że człowiek ma znacznie lepsze samopoczucie. Zadajemy pytania – człowiek bardzo lubi pytania, kojarzysz Sokratesa? Całą sławę zyskał właśnie dlatego, że zadawał pytania. Nie trzeba na nie znać odpowiedzi, ważne, by je zadać. Od małego dziecka próbując nas czegoś nauczyć, zadają nam różne pytania – przyzwyczailiśmy się do tego, lubimy to. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 154
Od tamtej pory jakiekolwiek pytania sprawiają, że odrywamy się na moment od świata i wchodzimy w świat pytania. Mamy na jakiś czas jakieś zajęcie :) Doskonale to wykorzystują choćby copywriterzy, tworząc nagłówki pytające, by zachęcić do przeczytania całej oferty reklamowej. ●
Dyskusje – zajmujące rzecz jasna czas – idealnie się sprawdzają, choćby najmniejsza możliwość komentowania. Wciągamy ludzi w przeróżne tematy, odrywając ich od wewnętrznego gnębienia się myślami. Zastosowanie tu ma praktycznie każde miejsce w Internecie, gdzie człowiek może wymienić kilka zdań z innymi: forum, czat, e-mail itd. Można dyskutować o celach, o ideałach, o pracy, o wrogach – praktycznie rzecz biorąc: o czymkolwiek.
●
Itd. – rzecz jasna to nie wszystko, tego jest pełno i wszystko zależy od Twojej inwencji :) Pamiętaj, to ma być jednak coś, co na chwilę przerwie potok myśli pędzących w człowieku. To ma być coś, co choćby na moment zahipnotyzuje człowieka, dając mu chwilowe zajęcie inne niż dotychczasowe.
Pomagamy określić jakieś cele ●
Dajemy ludziom schematy działań – dajmy na to, ktoś zawsze chciał zostać aktorem. Tworzymy więc serwis o aktorstwie, piszemy, jak to się robi, pokazując najlepsze przykłady itd. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 155
Warto w tym przypadku opisywać także osoby, którym udało się jakiś cel osiągnąć. W tym systemie funkcjonuje np. serwis www.przepisnabiznes.pl, pomagający realizować cel człowiekowi. Jak sama nazwa wskazuje, dają nam tu schematy, jak założyć firmę :) Serwis tym samym jest bardzo poczytny – bo wielu jest zainteresowanych tym celem. ●
Integrujemy ludzi – razem raźniej :) Razem łatwiej walczyć, łatwiej osiągać cele itd. Gromadząc w jednym miejscu ludzi o podobnych zainteresowaniach, pomagamy im w realizacji ich pojedynczych celów. Nie będę tu daleko szukał, zajrzyj chociaż na forum programu partnerskiego Złotych Myśli www.forumpp.zlotemysli.pl.
●
Dajemy wyznaczniki osiągnięcia celu – widziałem kiedyś serwis dla ludzi odchudzających się (nie mogę teraz adresu znaleźć, buu). W każdym razie – była tam możliwość założenia sobie tabelki, w której można było sobie wpisywać swoje wyniki w odchudzaniu. Tabelka taka to nic innego, jak możliwość ujrzenia swojej drogi do marzeń na ekranie, daje dużo satysfakcji i pomaga. Zresztą nie szukając daleko, w programie partnerskim Złotych Myśli też mamy coś podobnego. Mamy statystyki, gdzie można sobie zobaczyć swoją pozycję na tle innych. Dowiadujemy się tym samym, kto jest najbliżej celu.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 156
Oprócz statystyk i wykresów można to także realizować w inny sposób, np. testując. Przykładowo serwis www.testwiedzy.pl jest w kwintesencją tej metody pomocy w realizacji celów. ●
Dajemy narzędzia, usprawnienia – im więcej celów się pojawia w człowieku, tym mniej ma ten człowiek czasu. Dlatego też chętnie człowiek sięga po narzędzia usprawniające jego działania. Dobrym przykładem jest tu także www.google.pl wraz ze wszystkimi narzędziami (poczta, listy dyskusyjne, serwis blogowy, mapy itd), tworzonymi do pomocy w realizowaniu różnych celów. Tylko przypadkiem nie myśl, że jest to zarezerwowane tylko dla gigantów. Powstają również niewielkie serwisy, też będące narzędziami, np. spisy cytatów, adresów, katalogi stron, serwisy ogłoszeniowe itd. Jak choćby serwis www1.100lat.pl, pomagający realizować człowiekowi cele związane z innymi ludźmi.
●
Itd. – inwencja dowolna – oczywiście :)
Mam nadzieję, że czytając, zauważyłeś jedną podstawową część wspólną? Tworzymy serwis dla innych ludzi w pierwszej kolejności, o zarobku myślimy w drugiej kolejności, gdy już istnieje koncepcja serwisu dla ludzi. Weźmy przykład: serwis Piotra Majewskiego www.cneb.pl – kiedyś był darmowy – dopiero później Piotr pomyślał o tym, by wprowadzić opłaty. Kamil Cebulski – www.kamilcebulski.pl – też zaczynał, roCopyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.2. Nie znamy spokoju!
● str. 157
biąc coś dla ludzi – miał bezpłatny magazyn internetowy. Dopiero później wziął się za swoje :)
7.3. Kim to ja nie jestem Dajemy człowiekowi możliwość opowiedzenia nam czegoś o sobie. Pomagamy człowiekowi docenić siebie samego, dajemy możliwość jakiegoś wyróżnienia. Możliwość napisania kilku słów o sobie itd. Ja rozwiązałem to, tworząc na forum dział „Przedstaw się” – niby nic wielkiego, a jednak człowiekowi pomagam – dając poczucie własnej wartości. W szczególności, jak ktoś dodatkowo skomentuje lub choćby napisze, że wita serdecznie na forum. Przypatrz się np. na takim serwisom, jak www.goldenline.pl – przyciągają one ludzi, bo dają możliwość zbudowania swojej wartości. Dają możliwość pokazania innym, kim to nie jesteśmy, a dzięki temu dają nadzieję, że kiedyś ktoś takiego przedstawionego tam człowieka doceni! Pamiętasz ze szkoły, jak to fajnie, jak pani za coś pochwali? Tu, w Internecie, jest dokładnie taka sama zabawa. Ludzie skaczą do oczu innym ludziom, by zostać w końcu gdzieś przez kogoś zauważonym i odpowiednio docenionym (tylko często, zamiast oceną, jakimś zleceniem). Daj więc możliwość napisania ludziom kilku słów o sobie, pochwalenia się swoją osobą. Daj możliwość bycia zauważonym.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.3. Kim to ja nie jestem
● str. 158
We wspomnianym GoldenLine dodatkowo dla podbudowania swojej wartości mamy możliwość pokazania, ile to my osób nie znamy z branży :) Mamy przecież kontakty, jesteśmy wielcy, możemy wiele zdziałać. Docenić człowieka można także w inny sposób. Przykładowo: spotkałem się z bardzo miłą reakcją, gdy w newsletterze opisałem to, co się na forum dzieje, tylko nie tak ogólnie, ale wybrałem kilku aktywnych forumowiczów i o nich napisałem wymieniając ich po nicku. W innym zaś serwisie prosiłem czytelników o napisanie czegoś od siebie do innych, a następnie wysyłałem to na newsletter – bardzo byli ludzie wdzięczni. Ja nic przecież na tym nie tracę – a tylko zyskuję. Na podobnej zasadzie działa zyskanie sobie sympatii innych właścicieli stron, np. poprzez przedruk ich artykułów ze strony www.artelis.pl – wbrew pozorom ci ludzie sprawdzają, kto przedrukował ich artykuły – widzę w statystykach, jak czasem ktoś szuka stron, wpisując cały tytuł artykułu. Pisząc różne artykuły i treści na stronę, nie zapominam też wspomnieć imion i nicków osób, od których wziąłem inspirację. Dla mnie to niewielki wysiłek, ale dla tych osób ma to wielkie znaczenie. Okazuj czytelnikom zainteresowanie! Tak przy okazji, jeśli gdzieś znajdziesz w księgarni, to polecam lekturę książeczki Dale'a Carnegie pt. „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi?”. Bardzo ciekawa książeczka, pokazująca małostkowość kontaktów międzyludzkich – jasno i rzeczowo wskazuje, jakich ludzi lubimy, a za jakimi nie przepadamy. Wystarczy tylko przełożyć to, co
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.3. Kim to ja nie jestem
● str. 159
tam jest napisane, na stronę WWW, a sukces w zasadzie gwarantowany. Książeczka, mimo że napisana kilka lat temu, nadal nie traci na wartości :) Gorąco polecam.
7.4. Co zrobiłem z przeczytaną książką? Kupiłem i przeczytałem książkę... co z nią mogę zrobić? Mogę postawić na półce – niech sobie miejsce zajmuje, może kiedyś, jak nie umrę zbyt wcześnie, zajrzę do niej po raz drugi albo dam wnukom, jeśli jakiegoś pożaru nie będzie po drodze, rzecz jasna, i o ile tych wnuków będę miał. Olałem jednak te wątpliwości – wykorzystałem książkę już teraz :) Mam przecież do wyboru: 1. Zostawić ją w spokoju, materialnie będzie dla mnie w tej chwili praktycznie rzecz biorąc do niczego niepotrzebna. 2. Sprawić, by książka dalej na mnie pracowała już teraz! Wybrałem to drugie. Uwolniłem książkę – zasugerowałem się stroną www.bookcrossing.pl, nie zrobiłem jednak dokładnie krok po kroku tak, jak tam piszą, zrobiłem po swojemu. Napisałem kilka słów o książce na swojej stronie i dodałem, że jak ktoś chce, to mu tę książkę wyślę :) Pod warunkiem, że jak przeczyta, to wyśle ją dalej. W ten oto sposób na moim forum www.kreatywnosc.witryna.org/forum/ uwolniłem na dzień dzisiejszy już kilka książek. Co prawda niewiele jak na razie, ale to nie szkodzi, zrobiłem więcej, niż gdybym żadnej nie uwolnił. Książki te po tym, jak je wysłałem do jednego forumowicza, idą dalej, do kolejnej osoby itd.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.4. Co zrobiłem z przeczytaną książką?
● str. 160
Zapomniałbym o najważniejszym, na okładce książeczki podpisałem się i obok mojego podpisu umieściłem też adres strony WWW. Napisałem też sugestię, by każdy, kto przeczyta, też się podpisał i dał książkę dalej. Mam tym samym dzięki książce dwie podstawowe korzyści (poza rzecz jasna jej przeczytaniem). Pierwsza z nich to większe przywiązanie dotychczasowych już członków forum. Druga to mały marketing, zdarzy się zapewne, że książka trafi do ludzi niemających pojęcia o mojej stronie, a wtedy się nią zainteresują :) Myślę, że tak czy inaczej, jeśli ktoś przeczyta tę książkę, na długo zapamięta, skąd ją miał... Skuteczny marketing to czasem nic innego, jak znaczek pocztowy i przyszła makulatura...
7.5. Kilka uwag na temat forum... Założyłem trzy fora internetowe, pierwsze dwa leżą... Praktycznie nic się na nich nie dzieje. Trzecie natomiast żyje swoim pięknym życiem – mogę je praktycznie rzecz biorąc zostawić, a będzie sobie dalej żyło! Oto i ono: http://kreatywnosc.witryna.org/forum/ A teraz kilka uwag na temat tego, czym się ono różni od dwóch pierwszych: ●
Forum rozwijamy, nie planujemy – człowiek siada i chciałby wszystko naraz jednocześnie. Tak właśnie usiadłem
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.5. Kilka uwag na temat forum...
● str. 161
przy dwóch pierwszych. Pootwierałem masę przeróżnych tematów, działów, by każdy miał coś dla siebie. W rezultacie jednak okazało się, że to niezbyt działa, niby każdy ma coś dla siebie, a w rzeczywistości nikt nie czuje się tu swojsko. Trzecie forum zacząłem od trzech działów, a następnie je rozwijałem w miarę potrzeby albo gdy forumowicze o coś prosili, albo gdy w dziale „inne sprawy” pojawiało się kilka tematów, które można by było powiązać w jeden dział. ●
Oddajemy władzę społeczności – jeśli zauważysz, że zarejestrował się ktoś aktywny na forum, otwiera nowe wątki, odpowiada na wszystkie wątki itd., dość ciekawie mówi (ciekawie znaczy to samo, co zgodnie z Twoją koncepcją forum), zaproponuj mu zostanie moderatorem lub administratorem, powiedz mniej więcej, co i jak – i zostaw wolną rękę. Niech poczuje, że to jego! U mnie akurat się tak stało, że ten aktywny gdzieś wspomniał, że chciałby mieć podobne forum, zapytałem więc, czy nie chciałby się tym forum pobawić :) Weźmy przykładowo wspomniany już GoldenLine.pl – tam każdy może sobie założyć swoją grupę, może sobie naganiać do niej ludzi i wysyłać im wiadomości :) Pracuje tym samym jako wolontariusz dla GoldenLine, realizując swoje plany przy okazji – fajna sprawa, znajdź sobie takich wolontariuszy wśród forumowiczów.
●
Dyskusja ma jakieś skutki – jeśli ktoś na forum powie, by coś na stronie zmienić czy coś innego, to zrób to, jeśli uznasz za słuszne. Słuchaj ludzi. Wspominaj w różnych miejscach, że na tym a tym forum przeczytałeś o czymś.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.5. Kilka uwag na temat forum...
● str. 162
Niech dyskusja na forum coś robi, niech niesie ze sobą jakieś działania, ludzie dzięki temu będą wiedzieć, że to ma jakiś sens. Choćby przynajmniej to, że wyślesz od czasu do czasu newsletter o tym, co się na forum dzieje. ●
Doceniamy jednostki – mimo dosyć dużej ilości użytkowników, staram się dostrzegać każdego z osobna. Porozmawiać z nim, powiedzieć coś o nim. Tylko nie myśl przypadkiem, że nie masz na to czasu – skoro tracisz czas na myślenie o tym, znaczy to tylko, że mogłeś ten czas przeznaczyć na tych ludzi.
●
Liczniki, statystyki i inne takie – to wbrew pozorom bardzo ważne, choćby licznik wyświetleń danego tematu! Ty wiesz, jak człowieka motywuje, jeśli zauważy, że założony przez niego temat został wyświetlony kilka tysięcy razy? Liczby są piękne, gdy są duże – to naprawdę bardzo ważna rzecz, gdy masz jakąś możliwość, staraj się o jak najlepsze statystyki użytkowników na forum, o jakieś rangi itd. – byle więcej liczb. Niektórzy też, jak widziałem, tworzą coś takiego, jak konkursy na ilość postów :), dając jakieś nagrody np. za tysięczny post.
●
Zachęcajmy do dyskusji po imieniu! Zajrzałem na forum Marka (www.forum.reklamastron.pl) i zauważyłem coś dziwnego. Dawno tam nie byłem, a ten specjalnie do mnie (używając mojego nicka) w stopce coś pisze. Hmm... Coś jest nie tak?
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.5. Kilka uwag na temat forum...
● str. 163
Szybko zorientowałem się, że w stopce zalogowany widzi swój nick. Przerobiłem więc odrobinę skrypt forum i zrobiłem u siebie to samo. Od teraz w stopce zwracam się po imieniu do każdego zalogowanego użytkownika. Poinformowałem też aktywnych forumowiczów, jak zrobić to samo i by napisali w swoich stopkach coś zachęcającego innych do dyskusji. Praktycznie rzecz biorąc – z dnia na dzień pojawiło się kilku nowych aktywnych użytkowników, zaskoczonych tym, że jakoby wszyscy się zmówili i przemawiają do niego w każdym swoim poście. ●
●
●
Chwytliwe tematy – poszukaj „żarliwych”, aktualnych dyskusji na innych forach internetowych, w telewizji czy też radiu. Spróbuj przenieść je na forum, jeśli oczywiście są związane z tematem. Najnowsze tematy na stronie głównej – taka prosta modyfikacja strony głównej i wyświetlają się na niej najnowsze wpisy na forum. To kolejna sprawa, dzięki której forum zyskało sporo na znaczeniu. Zintegrować forum z innymi rzeczami na stronie – widziałem, że niektórzy przykładowo integrują komentarze artykułów na swojej stronie z postami na forum. To taka, myślę, dobra rzecz na zebranie nowych użytkowników – jeśli chcemy skomentować, musimy zostać użytkownikiem forum. Ja próbowałem wgrać gotowy skrypt do blogowania, zintegrowany z forum PHPbb – niestety, jego funkcjonalność niezbyt mi się spodobała. W każdym razie kilku użytkowników dzięki temu przybyło. Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.5. Kilka uwag na temat forum...
● str. 164
Wyciągnąłem też z forum Shoutboxa i wrzuciłem go na stronę główną, dodając informację, że jak ktoś chce, by zamiast słowa „gość” wyświetlało się jego imię, musi być zalogowany na forum. Jeśli szukasz więcej inspiracji, odpowiedz sobie na pytanie – dlaczego bywasz uczestnikiem innych forów?
7.6. Nauczyć ludzi klikać W Gazetce Kreatywnej (www.kreatywnosc.witryna.org) przyjąłem zasadę, że staram się nie wysyłać mailingów specjalnie reklamowych, jakoś tak nie leży mi to. Dodaję tylko stopkę do Złotych Myśli na specjalnie do tego przygotowaną kampanię. Zrobiłem za to co innego. Nauczyłem ludzi klikać w linki zawarte w mailach. Zadaję jakieś pytania i daję link do odpowiedzi. Tym samym ktoś musi kliknąć, by zobaczyć odpowiedź. Niby nic takiego, a jednak – uczę czytelników, że mają klikać w linki. Tym samym, jeśli wyślę kiedyś do nich reklamę, też klikną, no, tak z przyzwyczajenia :) Człowiek bardzo łatwo popada w schematy, znacznie szybciej, niż Ci się wydaje. Przypomnij sobie np., jakich ludzi widziałeś wczoraj na ulicy? Ile twarzy sobie przypominasz? Niewielu jest w stanie opisać choćby jedną osobę, po prostu zwyczajnie nie zauważamy tych osób. Są dla
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.6. Nauczyć ludzi klikać
● str. 165
nas jak tysiące innych schematycznych postaci, które już zdołaliśmy w życiu zobaczyć. Dlatego jeśli nie nauczysz ludzi schematu klikania w linki, zawarte w mailach od Ciebie, trudno to będzie zmienić :) Popadną w schemat „nieklikania”, na wyrwanie z którego będzie trzeba sposobu (można przykładowo spróbować zmienić szablon maila).
7.7. Radosna Twórczość – zaangażowanie Człowiek działa konsekwentnie, gdy raz zgodzi się z daną rzeczą, potem przeważnie broni swojej racji. Patrząc na to z perspektywy budowania strony WWW, należy nakłonić jednostkę do pierwszego udziału w jakimś działaniu. Nakłaniamy więc ludzi do wykonania jakiejś czynności na stronie WWW, do pozostawienia na stronie czegoś po sobie, po to, by zaangażować. Efektem takiego działania jest budowa podstawy zaangażowania emocjonalnego: „Tak, przyczyniłem się do rozwoju tej strony, jestem jednym z jej twórców”. W praktyce polega to na zrobieniu czegoś, z czego będą inni na stronie korzystali, co inni będą mogli obejrzeć, zobaczyć – czasem nawet nie wymaga to tyle zachodu. Tę samą funkcję może np. spełnić mała ankieta pt. Zadecyduj, o czym ma być następny artykuł? W oparciu o regułę zaangażowania działają wszystkie serwisy oparte na działalności członków grupy, np. serwisy ze zdjęciami czy też ser-
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.7. Radosna Twórczość – zaangażowanie
● str. 166
wisy z wierszami. Raz wchodzimy w taki serwis, pozostaje tam nasze imię i nazwisko, jak i nasze dzieło! Pomagamy tym samy człowiekowi w poznaniu swojej wartości. Sprawiamy, że człowiek może poczuć, że jest dla kogoś coś wart. Dzięki temu całemu zabiegowi zwiększamy emocjonalne zaangażowanie w daną stronę WWW. Co chyba najważniejsze, z takiego zaangażowania trudno jest zrezygnować. Jak zrezygnować z czegoś, co sami tworzyliśmy? Człowiek jest przeważnie konsekwentny w działaniu, jeżeli raz coś zacznie – będzie to kontynuował. Będzie tam nadal działał. Ja na swoim forum zrobiłem dział „Wiersze” – co prawda nie wyrósł on akurat z chęci zaangażowania ludzi, ale tak czy inaczej się do tego przyczynił. Swoją drogą – większość mi się podoba i bardzo miło mi się je czyta :)
7.8. Loteria, czyli wirusowe zapalenie Internetu... Pewnie słyszałeś już co nieco o marketingu wirusowym. Chodzi o to, by stworzyć w Internecie coś, co szybciutko, praktycznie z dnia na dzień się wypromuje. Ma to się dziać dzięki ludziom roznoszącym informację z człowieka na człowieka, podobnie jak się roznoszą wirusy. Efekt wirusowy rzadko jest wykorzystywany do bezpośredniej sprzedaży. Przeważnie wykorzystuje się go do promocji marki czy też jakiegoś serwisu. W naszym wypadku w grę wchodzi raczej to drugie, dodatkowo także można przy okazji sporych odwiedzin zarobić co
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.8. Loteria, czyli wirusowe zapalenie Internetu...
● str. 167
nieco na programach płacących za kliknięcie. Jak i można sobie pomóc w zbieraniu jakiejś listy mailingowej.
Jak wywołać taki efekt? Jak obserwuję czasem próby dużych firm chcących coś zrobić w kwestii marketingu wirusowego – dochodzę do wniosku, że to praktycznie rzecz biorąc czysta loteria, co się uda, a co się nie uda. Przewidzieć nic się nie da. Trzeba zwyczajnie coś zainicjować i zobaczyć, co z tego będzie... I nawet jak co 10 próba się uda, to będzie dobrze :) Bardzo spodobała mi się np. kampania wirusowa house i jego Moherowe Berety – www.moheroweberety.net. Wyciągnąłem z niej jeden podstawowy zdaje się wniosek – jedną z technik marketingu wirusowego jest trafienie z odpowiednią rzeczą w odpowiedni czas i, co najważniejsze, do odpowiednich ludzi. Poczekałem więc, aż mnie najdzie inwencja. Zdarzyło się u mnie na uczelni, że była sesja egzaminacyjna i akurat mieliśmy jakiś egzamin na komputerach, z wykorzystaniem arkuszy kalkulacyjnych. Szukając na komputerze plików z zajęć, natrafiłem na taki mały plik wywołujący uśmiech na mojej twarzy :) Zdecydowałem się go przesłać znajomym z grupy. Jedynie trochę tematyka mi nie pasowała, bo plik mówił o pracy, a mnie trzeba było czegoś o studiach. Postanowiłem to przerobić więc na coś o studiach, a kilka dni później, gdy znalazłem odrobinę czasu, przeformatowałem to na WWW. Przekonałem się tym samym, że marketing wirusowy działa :) Wyszło mi coś takiego: http://ministrona.pl/pi/
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.8. Loteria, czyli wirusowe zapalenie Internetu...
● str. 168
Pierwsza strona:
Druga strona:
Zostało to wysłane do 27 osób z mojej grupy, a w ciągu tygodnia zobaczyło to ponad 46 tysięcy studentów. Próbowałem tam wstawić różne reklamy, by sprawdzić, czy zadziałają – mało kto klikał i nikt też nic nie kupił, tak więc chyba nie tędy droga do ich sprzedaży. Po 7 dniach dodałem informację z podziękowaniami do wszystkich tych, którym udało się tu trafić, jak i dałem
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.8. Loteria, czyli wirusowe zapalenie Internetu...
● str. 169
link do Gazetki Kreatywnej – jak by nie było, mimo już coraz mniejszej ilości odwiedzin, zyskałem ok. 500 nowych czytelników z tej akcji... Tak więc pamiętaj, marketing wirusowy to trafienie w odpowiednim czasie do odpowiedniego grona. Drugą moją zabawą w tej mierze było umieszczenie pewnego filmiku z Youtube na mojej stronie: http://www.youtube.com/watch?v=Z4Y4keqTV6w Mój refleks sprawił, że nie byłem pierwszym, który ten filmik umieścił w swoim serwisie, spóźniłem się o około jeden miesiąc. Filmik ten już siedział na kilkudziesięciu innych stronach. I jak się zorientowałem po licznikach, łącznie około jednego miliona Polaków spokojnie go już zobaczyło... Czymże jest jednak ten milion – powiedziałem sobie? Statystyki mówią, że mamy w Polsce około 13 milionów internautów. Milion zatem nie stanowi nawet 10% polskiej społeczności sieciowej. Umieściłem więc filmik i wysłałem do 500 osób z mojej listy mailingowej – nie myliłem się, dla wielu była to nowość! No i co lepsze, zamiast 500 wejść – było ich kilka tysięcy :) Kolejny mój marketing wirusowy był przemyślany od początku do końca – nie zadziałał więc, jak się spodziewałem. Chodzi o stronę z tajemnicą: www.tajemnica.ministrona.pl. Odwiedzin wirusowych nie było zbyt wiele, mimo że strona całkiem ładnie się prezentuje w porównaniu przykładowo do poprzedniej. Ciekawym przykładem marketingu wirusowego było to, co zrobił ktoś na jednej z grup www.GoldenLine.pl (grupa „ABY POMÓC Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 7.8. Loteria, czyli wirusowe zapalenie Internetu...
● str. 170
W 48 GODZIN”). Administrator rzucił ogłoszenie „1000 członków w 48 godzin!” – zbierając tym samym sporo ponad 1000 osób do swojej grupy. Jak widać, z wiruskiem spokojnie również można dążyć do wspólnego celu, wystarczy nim zarazić innych ludzi. Przy okazji marketingu wirusowego bardzo spodobała mi się strona Akcji Piwna http://cyber-girl.net/?do=piwo. Autorka strony całkowicie nie ukrywa tego, że zarabia na programach partnerskich, mało tego, nawet się z tym afiszuje. To, co Kira zrobiła na stronie, jest całkowitym zaprzeczeniem tego, co zwykło się mówić o ukrywaniu linków, umieszczaniu w artykułach itp. A jednak mimo to działa – ot, taki sobie mały wirusek, działający wśród znajomych.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 8. Na zakończenie...
● str. 171
8. Na zakończenie...
8.1. Dbaj o oczy :) Co tu dużo mówić, okulary czy szkła kontaktowe to wydatek, a – jak myślę – dobrze wiesz, że dążenie do niezależności finansowej może odbywać się w dwóch kierunkach. Albo mamy więcej przychodów, albo mamy więcej rozchodów. Tak więc dobrze też zadbać o to drugie, przykładowo oszczędzając na okuliście. A da się to zrobić w bardzo prosty sposób, zwyczajnie nie korzystając z jego usług. Pracując przy ekranie, jesteśmy szczególnie na różne dolegliwości oczu narażeni. Ja mam takie trzy ćwiczenia, które pozwalają cieszyć mi się dobrym wzrokiem. Podpatrzone na pewnej prezentacji od Siergieja Litwinowa. Mogłem coś w nich pomieszać, w każdym jednak razie, co chyba ważniejsze – działają, przynajmniej w moim wypadku. ●
Zasłaniamy oczy. Zasłaniamy oczy otwartymi dłońmi, w ten sposób, że nic nie widzimy, jest ciemno. I, co ważne – nie przyciskamy ich do oczu ani nie dotykamy gałek ocznych. Wpatrujemy się kilka minut w ciemność – ja sobie wtedy często załączam piosenkę i słucham jednej czy dwóch od początku do końca. Wracamy do pracy :)
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 8.1. Dbaj o oczy :)
●
● str. 172
Wychodzimy na światło. Dawniej ludzie mniej przebywali w pomieszczeniach, niż to teraz się dzieje, jest pewna różnica między tymi dwoma środowiskami. Pomieszczenia są ciemne – nawet jak nam się wydaje, że są jasne, w rzeczywistości przeważnie są ciemniejsze od tego, co mamy na polu. Ćwiczenie to polega na tym, by od czasu do czasu wyjść na zewnątrz i popatrzeć w niebo. Jeśli nie ma słońca, to szeroko otwartymi oczyma – uwaga, może czasem boleć. Gdy jest słońce – patrzymy zamkniętymi oczyma w słońce. I tak kilka minut.
●
Blisko i daleko. To ćwiczenie polega na trenowaniu mięśni gałek ocznych. Obieramy sobie dwa punkty w przestrzeni, jeden ma być blisko, drugi daleko. Następnie raz próbujemy wyraźnie ujrzeć pierwszy, a potem drugi. I tak w kółko przez kilka minut, skupiamy wzrok na bliskim i dalekim obiekcie na przemian. Ćwiczenie spełniające tę samą funkcję możemy wykonywać np. jadąc autobusem. Obieramy sobie jakiś punkt na horyzoncie i go obserwujemy. Patrzymy, jak się zbliża, a następnie – jak się oddala, cały czas skupiając na nim wzrok.
Wszystkie te trzy ćwiczenia służą temu, aby nasze gałki oczne pracowały, ćwiczyły. Znajdują się tam różne mięśnie i jest z nimi podobnie jak z każdymi innymi mięśniami, jeśli ich nie trenujemy – zamierają... Wtedy właśnie zakładamy okulary.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 8.2. Ile to się trzeba napracować?
● str. 173
8.2. Ile to się trzeba napracować? Powiem, że różnie to bywa. Bywają tygodnie, że nic nie robię w tych programach, spędzam czas na czymś innym. A bywają tygodnie, że jestem cały czas zajęty. Rób jak lubisz, jak Ci pasuje, nie ma na życie gotowego schematu, tym bardziej na to też nie będzie. Ze swojej strony mogę doradzić, byś ograniczał czas pracy. Bo im dłużej naraz, tym częściej nachodzi nas zmęczenie i tym częściej łapiemy się na robieniu rzecz nieefektywnych. Ograniczając swój czas pracy, będziesz wiedział podświadomie lub nie, że musisz go wykorzystać efektywnie, ponieważ masz go mało. Czasem się zwyczajnie lepiej wychodzi, robiąc coś dziennie dwie godziny, a systematycznie, niż kilka dni z rzędu od rana do wieczora...
8.3. Powalcz o swoje Na Zachodzie w programach partnerskich mamy znacznie większe prowizje... Naprawdę. Prowizja rzędu kilku procent to przeważnie rzadkość. Dzieje się tak z tego prostego względu, że jest więcej programów partnerskich... Tym samym konkurencja sprawia, że trzeba czymś zachęcać nowych partnerów do działania w tym, a nie innym programie. Twoim zadaniem jako partnera jest dać do zrozumienia właścicielom programów partnerskich, że im większa prowizja, im lepsze warunki, dłużej działające cookies, wieczni klienci, niższe poziomy itd., tym więcej będzie u nas ludzi utrzymujących się z programów partnerskich, a co za tym idzie – będzie lepiej dla nich.
Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
PROGRAMY PARTNERSKIE W PRAKTYCE – Tomasz Urban 8.3. Powalcz o swoje
● str. 174
Czasem mam niestety wrażenie, że niektórzy zakładają program partnerski ot tak, przy okazji, niewiele za to zapłacę, może się coś przypadkiem sprzeda... A tymczasem sprawa, moim zdaniem, powinna wyglądać trochę inaczej. Skoro te same firmy mają przykładowo pieniądze na reklamę np. w Onet Boksach, w AdWordsach i innych takich – to program partnerski powinien być na tyle opłacalny, by to samo mógł robić za nich partner. No i na koniec dodam jedno... Jeśli zaczniesz od stawiania swoich warunków, daleko nie zajdziesz – przynajmniej mnie wtedy nikt nie słuchał. Zacznij od zarabiania pieniędzy na PP. Wtedy zaczną Cię słuchać – bo będziesz miał coś do powiedzenia, zaczniesz się dla nich liczyć – utrata Ciebie jako partnera mogłaby coś dla nich coś znaczyć. No, co tu dużo mówić – taka prawda i nie ma co ukrywać :)
8.4. Oderwij się czasem na dłużej od swojego zajęcia... Ostatniego sylwestra spędziłem w leśniczówce w środku lasu, ze znajomymi. Było to na takim małym odludziu. Tak jak potem rozmawialiśmy, kilka osób zgodnie stwierdziło, że najlepszą sprawą, jaka się nam trafiła, było to, że nie było tam zasięgu i komórki nie działały. Nie trzeba było nigdzie dzwonić ani nic w tym stylu... Jeśli zdarzy Ci się, że dzień, dwa dni, trzy dni siedzisz na tym samym, pamiętaj, by zrobić sobie przerwę – to nie ucieknie. A tak jak z tą komórką, chwila odpoczynku będzie najlepszą rzeczą, jaka Ci się przytrafi. Podobno nawet Bóg odpoczywał – co jak co, ale od niego chyba nie musisz być lepszy? Copyright by Wydawnictwo Złote Myśli & Tomasz Urban
POLECAMY TAKŻE PORADNIKI: Zostań SuperPartnerem – Krzysztof Abramek Jak zwiększyłem swoje zyski z programów partnerskich o 387%? Krzysztof Abramek wie, że na programach partnerskich można naprawdę dużo zarobić. A skąd wie? Z własnego doświadczenia! Teraz i Ty możesz się dowiedzieć, jak osiągnąć wymierne korzyści finansowe z udziału w programach partnerskich. Więcej o tym poradniku przeczytasz na stronie: http://superpartner.zlotemysli.pl "... Krzysztof Abramek jest najlepszym partnerem w moim programie partnerskim i jedyną znaną mi osobą, która ma na tyle doświadczenia, aby takiego ebooka napisać." - Piotr Majewski, konsultant e-biznesu, redaktor CzasNaE-Biznes
Google AdSense – Andrzej Herzberg Dowiedz się, jak zarabiać kilkadziesiąt dolarów dziennie Nauczysz się, jak umieścić reklamę na swojej na stronie. Dowiesz się, jak przygotować swój serwis, aby został on zaakceptowany przez redaktorów z Google. Poznasz także wszystkie ważne pojęcia związane z programem Google AdSense i nauczysz się interpretować wyniki raportów. Więcej o tym poradniku przeczytasz na stronie: http://google-adsense.zlotemysli.pl "Aktualnie sam wypracowałem już zarobki na poziomie 20$/dzień, jednak po przeczytaniu wstępnych rozdziałów eBooka widzę, że mogę zdecydowanie więcej, a informacje tam zawarte napewno pomogą mi w osiągnięciu celu." - Bartosz Michalski, administrator serwisu UnderPL.org
Zobacz pełen katalog naszych praktycznych poradników na stronie www.zlotemysli.pl