KENDALL RYAN
„Monster Prick”
Tom 1.5 serii „Screwed”
Tłumaczenie: marika1311
Strona 2
Rozdział pierwszy GRACIE Je...
20 downloads
16 Views
1MB Size
KENDALL RYAN
„Monster Prick”
Tom 1.5 serii „Screwed”
Tłumaczenie: marika1311
Strona 2
Rozdział pierwszy GRACIE Jestem w nastroju do świętowania, kiedy popijam swoje trzecie appletini i rozglądam się po nowoczesnym wystroju baru. Mój brat, Hayden, zaprosił mnie na gratulacyjną happy hour po tym, jak ukończyłam swój pierwszy tydzień w Peterson Design jako najnowszy architekt. Byłam zbyt szczęśliwa, by tego nie zaakceptować. Darmowe drinki w eleganckim klubie w centrum Los Angeles? Możecie brać mnie pod uwagę. Nie liczyłam na to, że Hudson Stone, jego najlepszy przyjaciel i partner biznesowy – oraz moje długoletnie zauroczenie – również do nas dołączy. Kiedy pojawia się na sali, wyglądając jak chodzący afrodyzjak, temperatura w klubie wydaje się wzrastać o dziesięć stopni i czuję, że zaczynam się pocić pod pachami. Jest równie wysoki, ciemny i diabelnie przystojny jak zawsze. Pomimo lekkiego chłodu we wczesnojesiennym powietrzu, ma na sobie jeansy i czarną koszulkę z krótkimi rękawkami, która nie robi nic, by ukryć jego przepyszne mięśnie. Przez chwilę panikuję na myśl o tym, jak wyglądam, ubrana elegancko w marynarkę i dopasowane spodnie, które były w porządku do pracy, ale nie za bardzo na wyjście wieczorem. Ale wódka krążąca w moich żyłach szybko się tym zajmuje. A kiedy on się zbliża, jego zapach wody kolońskiej zmieszanej z feromonami potężnym ciosem wybija wszelkie inne myśli z mojej głowy. Och, witaj, libido. Mój puls uderza do rytmu niskiej, walącej muzyki. - Gratulacje, Gracie. W końcu jesteś już dorosła. – mówi Hudson, pochylając się ku mnie, siedzącej na barowym stołku, by uścisnąć mnie jednym ramieniem. Mięśnie w dole mojego brzucha zaciskają się lekko na dźwięk jego ciepłego, chrapliwego głosu przy moim prawym uchu. Czy wspominałam o tym, że muszę pobzykać? Na, no nie wiem, wczoraj? - Coś w tym stylu. – Zbywam jego komplement. W wieku dwudziestu dwóch lat, byłam dorosłą od cholernie długiego czasu. To frustrujące, że spojrzenie na mnie w ten sposób zajęło mu tak długo. Nieważne, jak seksownie jego głos brzmi, kiedy to mówi… fiut. Hudson wślizguje się na stolik barowy obok mnie. W ciągu kilku sekund cycata blond kelnerka przychodzi, żeby odebrać od niego zamówienie i prawdopodobnie coś innego też, jeśli by tylko chciał.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 3
Obserwuje jej tyłek, kiedy ta odchodzi. To wtedy zauważam, że kobiety w klubie rzucają w jego stronę wygłodniałe spojrzenia, otwarcie podziwiając jego zarysowane mięśnie ramion i szerokie ramiona. Z łatwością mógłby wybrać którąkolwiek z tych kobiet i jestem pewna, że później to zrobi. To fakt, nad którym staram się nie rozwodzić. - Zdrowie. – woła mój brat, Hayden. Unosi swoją szklankę, a dumny uśmiech rozprzestrzenia się na jego twarzy. - Za Gracie. – Hudson nie odrywa wzroku od moich oczu przez kilka intensywnych sekund. Ciepły dreszcz przebiega przez moje ciało, a moje serce wali. Poważnie, muszą tutaj skręcić termostat. Nasz moment się kończy, kiedy chętna kelnerka dostarcza piwo Hudsona, ociągając się przy naszym stoliku nawet wtedy, gdy wszyscy ją ignorujemy. Odwracam wzrok i wyciszam swoje rozczarowanie. Ale kiedy znowu na niego spoglądam, Hudson wciąż na mnie patrzy, biorąc jednocześnie łyk schłodzonego piwa. Zastanawiam się co widzi, kiedy na mnie patrzy po tych wszystkich latach. Kiedy poznaliśmy się jako dzieci, byłam przeciętna na każdy sposób. Miałam dobre stopnie, ale nie takie, żeby można mnie było kiedykolwiek określić jako „utalentowaną”, jak moją starszą siostrę Beth. To ona była tą mądrą i inteligentną. Śpiewała też w chórze; wszyscy pakowaliśmy się do SUV-a mamy i jechaliśmy, by zobaczyć ją na regionalnych zawodach. A Hayden był sportowcem. Spędziłam lata swojego życia, siedząc na trybunach z rodzicami, obserwując go, jak biega z piłką po boisku. Sport nie był dla mnie, jeszcze bardziej niż nauka. W ósmej klasie przyjaciółka namówiła mnie, żebym zaczęła ćwiczyć na bieżni. Na początku byłam podekscytowana. W praktyce to było takie fajne i inne: uczenie się, jak przeskakiwać ponad płotkami, machając nogami i rękami najszybciej jak się dało, żeby przebiec pięćdziesiąt metrów sprintem. Ale przyszedł czas, kiedy trener rozdzielał osobom poszczególne części. Dostałam trzy kilometry, najdłuższy odcinek pasa. Nienawidziłam tego. Byłam w tym okropna. Dysząc i sapiąc z czerwoną twarzą, dobiegałam na szarym końcu do mety, gdzie czekał na mnie mój inhalator. Nie, dziękuję – to zakończyło moją karierę na torze. Kiedy dorastałam, też nie za bardzo mogłam znaleźć swoje miejsce. Czułam się niewidzialna w swojej własnej rodzinie. Ale jedynym atutem był Hudson. Zawsze był w naszym domu, przesiadując z moim bratem; zakradał się na podwórko, gdzie często wychodziłam pomyśleć albo zaglądał do kuchni, gdy siedziałam tam sama. Pytał mnie o szkołę, o znajomych i chłopaków. Komplementował mnie i nigdy nie sprawiał, że czułam się głupio. Przy nim czułam się bezpiecznie. Ktoś, na kogo patrzyłam z podziwem, interesował się moim życiem. To sprawiało, że czułam się wartościowa i pielęgnowałam nasze skradzione wspólne chwile. Tłumaczenie: marika1311
Strona 4
Raz na jakiś czas, w nieustalonym harmonogramie, Hudson zostawiał mi pod poduszką książeczkę dla dzieci. Czasami pojawiały się co kilka tygodni; innym razem mijały miesiące. Ale nigdy nie zapominał. Uwielbiałam czytać, a szczególnie lubiłam ilustrowane książki. Długo po tym, jak już z nich wyrosłam, nadal zachowywałam każdą, którą wybrał. Nigdy nie były o księżniczkach. Wszystkie były różne, ale każda z nich zawierała jakiś przekaz. Zaakceptuj cechy, które odróżniają cię od innych. Pokonuj przeciwności. Myślę, że Hudson był jedyną osobą, która zauważyła, jak walczyłam, by wpasować się w swoją rodzinę. Potem urosły mi cycki i wszystko się zmieniło. Rosły coraz bardziej i bardziej, aż do jedenastej klasy, gdzie zajmowały pełną miseczkę C. Z moją małą posturą wyglądało to tak, jakbym przemycała grejpfruty – duże, sprężyste i trudne do ukrycia. Wzrok Hudsona skupiał się na mojej klatce piersiowej, a on marszczył brwi, wyglądając na sfrustrowanego. Przyłapywałam go na tym, jak mnie obserwował, kiedy skakałam na trampolinie na podwórku rodziców. Wtedy skończyły się książeczki, podobnie jak jego uwaga. Zaczął spędzać mniej czasu ze mną, a więcej czasu na pieprzeniu wszystkiego, co się rusza. On i mój brat byli obrzydliwi. Przez ścianę sypialni, którą dzieliliśmy, mogłam podsłuchać ich rozmowy o ich najnowszych zdobyczach. Uprawiali seks z tymi samymi dziewczynami i porównywali notatki. Słuchanie tego było druzgocące. Bo wiedziałam, że pomimo jego całej uwagi nigdy nie spojrzy na mnie w ten sposób. Czułam się tak, jakbym straciłam jedyną osobę, której naprawdę zależało. I chociaż starałam się pójść dalej, to i tak stawałam się zazdrosna o dziewczyny, które pieprzył, jedną po drugiej. Nawet w dni, kiedy go nienawidziłam, chciałam, żeby zobaczył we mnie kobietę, a nie jakiegoś wkurzającego dzieciaka. Nie mogłam nic poradzić na swoje nastoletnie fantazje: Hudson przyciskający mnie do łóżka, z zarozumiałym uśmiechem na tych pełnych ustach, kiedy we mnie wchodzi, mocnymi pchnięciami. - Więc teraz, kiedy masz swoją wymarzoną pracę, co dalej? – pyta mój brat, ściągając mnie z powrotem do teraźniejszości. Uśmiecha się do mnie szeroko i praktycznie mogę poczuć promieniującą od niego dumę. To sprawia, że lekko prostuję się na swoim miejscu. Po tym, jak zeszłej wiosny ukończyłam studia, kilka miesięcy zajęło mi znalezienie idealnej pracy. W końcu czuję się tak, jakbym była na dobrej drodze – i to zainspirowało też zmiany w moim życiu osobistym. - Zabawne, że pytasz. – Opieram łokieć o stolik i pochylam się do przodu, jakbym miała zaraz im zdradzić jakąś wielką tajemnicę. I może tak jest. – Założyłam sobie konto na jednej z tych randkowych stron. Stwierdziłam, że to czas, by chwycić byka za rogi. – Czkam. – Przepraszam. A teraz, kiedy jestem na ścieżce kariery, o jakiej zawsze marzyłam, moim następnym krokiem jest znalezienie świetnego faceta. – Tłumaczenie: marika1311
Strona 5
Nigdy wcześniej tak naprawdę się z nikim nie spotykałam i jestem bardziej niż gotowa, żeby wyjść i poznawać ludzi. Co ważniejsze, to najwyższy czas, by stracić dziewictwo. Zaczęłam czuć się tak, jakby to wisiało nad moją głową, śledząc mnie jak czarna chmura. Cóż, to się teraz kończy. Bo chociaż żałosne było ukończenie liceum jako dziewica, pragnąc kogoś, kogo nigdy nie mogłabym mieć, to dziesięć tysięcy razy gorsze było skończenie studiów i trwanie w tej samej głupiej sytuacji. Głównym powodem tego, że wciąż jestem dziewicą jest to, że wstrzymywałam się w nadziei, że to Hudson będzie moim pierwszym, ale wiem, że to się nigdy nie stanie. Muszę w końcu pozwolić temu marzeniu umrzeć. To jest rok, kiedy Gracie Oliver dorośnie. Denerwuję się tym, ale też i ekscytuję – to po prostu kolejny sposób na to, by kontrolować moje życie. Mina mojego brata rzednie, a między jego zmarszczonymi brwiami pojawia się pionowa linia. Spoglądam na Hudsona dla wsparcia. Ten jednak burczy pod nosem przekleństwo i wygląda tak, jakbym właśnie kopnęła szczeniaczka. Jeezu. No o co im, kurwa, chodzi? - To jest straszny pomysł. – jęczy Hayden. – Mogłabyś poznać psychicznego seryjnego mordercę, który by cię rozczłonkował i zostawił w swojej piwnicy. Rzucam spojrzenie mojemu skretyniałemu bratu. - Codziennie kobiety korzystają z tych stron. To nie jest takie ryzykowne, Hayden. Znowu spoglądam na Hudsona, żeby zobaczyć, jaki może być jego argument. Siedzi cicho z zaciśniętymi wargami, a drganie w szczęce jest jego jedynym ruchem. - Po prostu myślę, że powinnaś skoncentrować się na swojej karierze, Gracie. Nie chcę, żebyś przestała się na niej skupiać. Nie sądzę, żeby randkowanie w tej chwili było dobrym pomysłem. Jego ton jest pełny szczerej troski, ale nie mam teraz cierpliwości na jego nadopiekuńczą postawę. Czy przed chwilą nie tryskał z dumy, bo zdobyłam pracę? Mogłam płacić sama swój czynsz, ale nie mogłam mieć chłopaka? - Hayden, ty nigdy nie uważałeś, że randkowanie to dobry pomysł. – Odgryzam się. – I dlatego jestem żałosną dwudziestodwuletnią dziewicą, która właśnie wyprowadziła się od rodziców. Czas dorosnąć. - Ale to nie znaczy, że masz wybiec i zrobić coś głupiego. Dobra, pieprzyć to. Nie zamierzam tu siedzieć i pozwolić mi gadać jak do małego dziecka. Wiedząc, że gram w przegranej bitwie, rzucam pieniądze na stół i wstaję, trzęsąc się ze złości. - Dobranoc. – mamroczę, chwytając za swoją torebkę i odmaszerowując od stolika. Tłumaczenie: marika1311
Strona 6
Wychodzę z klubu i zatrzymuję się na chodniku. Rozważam wzięcie taksówki, a potem decyduję się, że energiczny spacer do domu to dokładnie to, czego potrzebuję, by oczyścić swój umysł. Poza tym moje mieszkanie nie jest tak daleko. Przechylam głowę do tyłu i patrzę prosto w ciemniejące niebo. Boże, ich dwójka razem to dwóch macho-dupków. Hayden przyjmuje postawę brata aż do skrajności i zawsze tak było. A Hudson był kiedyś słodki, ale przez ostatnie kilka lat zmienił się w potwornego kutasa. Całkowicie mnie ignoruje, ale kiedy sugeruję randkowanie, zachowuje się tak samo, jak Hayden. Cóż, nie zamierzam dać im się powstrzymać. Czas rzucić moje bawełniane, białe majtki i się trochę zabawić. - Gracie, zaczekaj. – woła Hudson gdzieś za mną. Odwracam się i spoglądam najpiękniejsze oczy koloru miodu, jakie kiedykolwiek widziałam.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 7
Rozdział drugi HUDSON Gracie wypada z klubu, z echem kroków na posadzce i rozwianymi, kasztanowymi włosami. Jej twarz jest słodka nawet wtedy, kiedy widać na niej uparty grymas. Ale podejrzewam, że w tej chwili nie doceniłaby tego komplementu. Może powinienem był wkroczyć. Ale co mógłbym powiedzieć? Kiedy spierała się z Haydenem, robiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby zachować spokój. Sam pomysł tego, żeby jakiś losowy gość z internetu położył na niej swoje łapska… nawet jeszcze go nie wybrała, a ja już mam ochotę mu przywalić. Nie powinienem pozwalać, żeby hormony tak przejmowały nade mną kontrolę. Myślałem, że pogrzebałem swoje uczucia do Gracie już dawno temu. Znamy się odkąd byliśmy dziećmi. Kiedy stałem się mężczyzną – i zdałem sobie sprawę, że ona stała się kobietą – starałem się, jak mogłem, żeby to uciszyć. Jedyną gorszą rzeczą od zadzierania z dziewczyną swojego najlepszego przyjaciela jest zadzieranie z jego siostrą. Ale najwyraźniej nie udało mi się to tak dobrze, jak myślałem. Moja krew nadal wrze na myśl o Gracie w ramionach innego faceta. Nawet jeśli nie będzie w najmniejszym stopniu niebezpieczny, nawet jeśli będzie ją traktował jak księżniczkę, którą jest…. Kurwa, nie. To jest nie do przyjęcia. Próbuję się przekonać, że ja tylko ją chronię. Że tylko jestem starszym, dobrym bratem, jak Hayden. On się przez to wścieka, nie? Mogę się martwić i to nie będzie dziwne. Chociaż w głębi duszy wiem, że nie jestem zmartwiony. Tylko wkurzony. Głębokim, pierwotnym rodzajem wkurzenia. Terytorialnym i zazdrosnym. Chcę zwalczyć każdego rywala… i zagłębić się w niej, dopóki nie będzie krzyczała mojego imienia. Cholera, co ja mam zrobić? Zerkam na Haydena. Wciąż wygląda na trochę wkurzonego, zdezorientowanego i wybitego z rytmu. Nie mogę go za bardzo o to winić. Jego cenna, mała siostrzyczka dorosła – Boże, i to jak – i właśnie rzuciła mu to prosto w twarz. Nikt nie chce myśleć o folgowaniu ich rodzeństwa. - Pójdę za nią. – mówię. Teraz, kiedy miałem okazję pozbierać myśli, chcę porozmawiać z Gracie. I żadna kobieta, nie mówiąc już o takiej ładnej i drobnej jak Gracie, nie powinna chodzić sama po centrum LA po zachodzie słońca. – Upewnię się, że bezpiecznie dotarła do domu. Tłumaczenie: marika1311
Strona 8
Hayden klepie mnie po ramieniu. - Dzięki, stary. Jestem pewny, że w końcu się uspokoi… ale pewnie nie chce mnie teraz oglądać. - Chcesz po prostu, żebym ocalił cię od opieprzenia jutro przez telefon. Parska śmiechem. - Cóż mogę powiedzieć? Ciebie zawsze lubiła bardziej. Zostawiając swoje na wpół wypite piwo na barze, wychodzę za Gracie. Przez tłumy na chodniku, rozmawiających, śmiejących się i krzyczących z radością ludzi, zauważam Gracie trochę dalej na ulicy. Nie może za szybko uciekać w tych obcasach. Jej biodra kołyszą się z boku na bok, kiedy energicznie idzie dalej; mój wzrok opada na ładny, okrągły tyłeczek schowany pod eleganckimi, obcisłymi spodniami. Wcześniej, kiedy wchodziłem do baru i zobaczyłem, jak siedzi przy Haydenie, zaskoczyło mnie to, jak profesjonalnie wyglądała… i jakie to było seksowne. Chyba wszystko może być podniecające, kiedy ubierze to Gracie. - Gracie, zaczekaj. – wołam. Odwraca twarz od nocnego nieba i zwraca ją w moją stronę. - Co? – pyta tonem pozbawionym emocji. Ale zatrzymuje się, czekając, aż ją dogonię, więc biorę to za dobry znak. - Przepraszam. Tak jakby… siedziałem tam tylko jak głąb. – mówię. – Możemy zacząć od początku? - Nie, jeśli chcesz spróbować zmienić moje zdanie. – Wydyma pełną wargę z upartym dąsie. – Zrobię to. Ani ty, ani Hayden mnie nie powstrzymacie. Unoszę dłoń w geście poddania. - Okej, okej. Nie będę się z tobą kłócił. Ale odprowadzę cię do domu… robi się ciemno. Przechyla na bok głowę, albo oceniając szczerość na mojej twarzy albo zauważając mrugające światła uliczne. W końcu kiwa głową. - Okej. Pozwolę ci. Czy ona wie, że moje powody, by zachowywać się rycersko nie są do końca niewinne? Dźga mnie żartobliwie łokciem, kiedy mnie mija, a ja opieram się pokusie, żeby połaskotać ją tak, jak to robiłem, gdy miała dziesięć lat. Nie ma mowy, żeby położenie na niej moich rąk mogło skończyć się dobrze.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 9
***
Kiedy idziemy w stronę jej mieszkania, powoli znowu zaczynamy rozmawiać, a kłótnia z baru zostaje zapomniana – albo przynajmniej zrzucona na dalszy plan. Zadaję jej więcej pytań o jej nową pracę. Żartuje, że kiedyś będę inwestować w jeden z jej projektów; ja się drażnię, że nie kupuję głupot, a ona wytyka na mnie język. Docieramy do jej żółtego budynku o wiele za szybko. Najwyraźniej ona też tak uważa. Zamiast wejść do środka, ociąga się na podeście, prawie że nieśmiało bawiąc się kluczami w dłoni. - Chcesz wejść na trochę? Zbity z tropu, pytam: - N-nie jesteś zmęczona? – Kurwa, co za głupie pytanie, Hudson. Nie ma nawet jeszcze dziesiątej. Wzrusza ramionami i uśmiecha się lekko. - Wieczór został trochę… skrócony. Nie mieliśmy szansy dokończyć drinków. Wygląda na zawstydzoną. Myśli, że to jej wina, że świętowanie tak szybko się skończyło? Nawet jeśli to spotkanie było z jej powodu, i to Hayden zachował się jak idiota. Wiem, że nie powinienem akceptować jej zaproszenia – jest całkowicie poza zasięgiem, a nie ma sensu kusić się tym, czego nie mogę mieć. Ale nie chcę jej zostawiać. I szczerze mówiąc, nie mogę zmarnować szansy, by spędzić z nią trochę czasu. Poddaję się i wzruszam ramionami. - Pewnie. Jeden drink nie zaszkodzi. Jej uśmiech staje się jasny i szeroki. Wbiega po schodach, a ja idę za nią i staram się nie wgapiać w jej tyłek. Jej mieszkanie jest małym, radosnym i zagraconym miejscem z jedną sypialnią. Widziałem wystarczająco dużo nieruchomości, żeby powiedzieć, że ta była nudna, kiedy się do niej wprowadzała; meble są eleganckie, nowoczesne i bez wyrazu. Ale Gracie nadała temu wszystkiemu jej własny, unikalny charakter. Lekkie zasłony, poduszki z cekinami, dziwna zygzakowata lampa, roślina przy oknie, muszelki na stoliku. Efekt nie jest jak dla małej dziewczynki, ale jest kobieco i zabawnie. Kilka japońskich wzorów kwiatów i gór widnieją na ścianach między regałami. A na ich najwyższych półkach stoją dziecięce książeczki, które rozpoznaję jako własne prezenty.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 10
Postawiła je tam, bo chciała je podziwiać, czy dlatego, że nie czyta ich za często? Tak czy inaczej, zatrzymała je wszystkie. I włożyła ten wysiłek, żeby zabrać je z rodzinnego domu do swojego pierwszego mieszkania. Nie miałem pojęcia, że to zrobiła. Gracie zrzuca buty przy szafce przy wejściu, przyciągając moją uwagę z powrotem do siebie. W świetle widzę ją dużo lepiej. Wysokie kości policzkowe, otoczone przez rozmierzwione, falowane brązowe włosy. Tyłek w kształcie serca, poniżej którego są nogi, które nawet bez wysokich butów wyglądają na milowe. Miękkie, pełne piersi ocierające się o siebie pod jej białą bluzką. Jeszcze raz we mnie uderza, że jest kobietą. Już od jakiegoś czasu nią była, ale teraz ma swoją karierę, własne mieszkanie… i życie miłosne do udowodnienia. Czuję iskry podniecenia i zazdrości. Bierzemy napoje z lodówki – kolejne piwo dla mnie, schłodzone wino dla niej – i siadamy na kanapie. Nawet na przeciwległym końcu mogę wyczuć jej brzoskwiniowe perfumy. Spacer do domu musiał sprawić, że lekko się spociła. Popija wino, czerwone usta dotykają krawędzi kieliszka. Przełykam chęć, by ją dotknąć. Powąchać ją, posmakować… przestań, Hudson. Zauważam w Gracie wszystko z najdrobniejszymi szczegółami i nie mogę tego stłumić. - Chodź bliżej. – zachęca mnie. – Chcę ci coś pokazać. – Klepie dłonią miejsce na kanapie tuż obok siebie. Przesuwam się w jej kierunku tak nonszalancko, jak tylko się da. Mój fiut już zaczyna stawać na baczność, ale powinienem przynajmniej starać się zachowywać normalnie. Na szczęście wyciągam swój mózg z powrotem z rynsztoka, kiedy otwiera swojego laptopa na stoliku do kawy. Na ekranie widać stronę serwisu randkowego, o którym wcześniej mówiła. W górnym roku, przy ikonce koperty, widnieje liczba dwadzieścia trzy. Ma dwadzieścia trzy nowe wiadomości. Dwadzieścia, kurwa, trzy. Zaciskam szczękę. Oczywiście, że mężczyźni rzucili się na kawałek świeżego mięsa, szczególnie jeśli jest tak ładny, jak Gracie. Byłaby podręcznikowym przypadkiem dziewczyny z sąsiedztwa, gdyby nie była tak efektowna. Delikatna, słodka i… niewinna. Jak wiele z tych kutasów chce tylko wykorzystać kogoś takiego? jak ktokolwiek śmie ją dotknąć? Nieświadoma mojej rosnącej wściekłości, Gracie klika na touchpadzie, włączając kolejne dwie zakładki. Każda z nich pokazuje profil innego mężczyzny. Wyglądają absurdalnie zdrowo i nijako, jak modele albo sportowcy z opakowań płatków śniadaniowych.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 11
- To jest kilku z facetów, z którymi rozmawiałam. Widzisz, ten lubi poezję i trenowanie swojego psa. A ten jest wolontariuszem w jadłodajni… czy seryjny morderca by to robił? Prawdopodobnie wybrała do pokazania mi najbardziej nieszkodliwie wyglądających facetów na swojej liście. Nie żeby to powstrzymywało moją chęć, by na nich warknąć. Kręcę głową; bardziej do siebie niż do niej. Muszę zebrać się do kupy. Po prostu stara się mnie uspokoić, żebym nie martwił się o jej bezpieczeństwo. Nie ma mowy, by wiedziała o tym, że to mnie tylko od nowa wkurza. - To nie jest tak łatwo powiedzieć. – mówię. – Jakoś nie sądzę, żeby psychopata wpisał „taśma klejąca” i „krew” w rubryce z hobby. - Jakoś nie sądzę, żeby zła osoba mogła kochać zwierzęta i bezdomnych ludzi. – ripostuje Gracie. Unosi brew, jakby mówiła widzisz? Ja też umiem w to grać. - Hitler był wegetarianinem, który płakał, jak zdechł jego pies. Patrzy na mnie dziwnie. - Skąd ty to wiesz? I dlaczego wszyscy próbują mnie powstrzymać przed przeżyciem mojego życia? Na miłość boską, mam dwadzieścia dwa lata. A potem co, zabronisz mi jeździć miejskimi autobusami? Przesuwam się tak, że siedzę do niej twarzą w twarz, ryzykując tym, że zatracę się w jej szerokich, niebieskich oczach. - Nie, Gracie. Po prostu nie rozumiem. Posłuchaj… dlaczego chcesz to zrobić? Tak naprawdę?
Tłumaczenie: marika1311
Strona 12
Rozdział trzeci GRACIE Nadal nie mogę uwierzyć w to, że siedzę tutaj z Hudsonem Stone’m. W moim małym mieszkanku na mojej używanej kanapie. Jego duża postura wydaje się zajmować więcej miejsca niż to konieczne w tej przestrzeni, męskość od niego bije jak mocny zapach wody kolońskiej. Samo bycie obok niego jest jak afrodyzjak. Patrzy w skupieniu na ekran mojego laptopa, a w jego szczęce znowu drga mięsień. Pokazanie mu tych jednowymiarowych facetów na stronie randkowej tylko zwiększyło moją świadomość, że żaden z nich nie równa się temu siedzącemu obok mnie. Jest wszystkim, czego kiedykolwiek chciałam. Jest mądry, miły, ambitny i intuicyjny – kiedy już go odciągnę od mojego upartego brata. Wychwytywanie moje nastroje i staranie się mnie pocieszyć jak najlepiej potrafi wydaje się być czymś więcej, niż robi większość mężczyzn. Zwłaszcza dla młodszej siostry swojego przyjaciela. Kiedy on i mój brat poszli na studia, widywałam go rzadziej. Ale nadal znajdywał sposoby, by sprawiać, żebym poczuła się ważna. Znowu zaczął zostawiać dla mnie prezenty przy swoich wizytach w domu, jakby czuł się bezpieczniej z dystansem pomiędzy nami. Książka pod moją poduszką na Boże Narodzenie, kolejna na Wielkanoc. Ale i tak bywały trudne momenty. Jak to, kiedy w czasie przerwy wiosennej pojechał do Meksyku i musiałam przetrwać dziesiątki zdjęć na jego profilach na portalach społecznościowych, każde z cycatą, uwieszoną na nim blondynką. Nienawidziłam oglądać takich rzeczy. To jedna z tych rzeczy, o których wiemy, że się dzieją, ale faktycznie zobaczyć go z kobietą, z którą sypia to co innego. No i potem, oczywiście, te kilka lat, kiedy ja byłam na studiach, a on i mój brat byli zajęci budową ich imperium. Wtedy też za często go nie widywałam. Co było dobre – rzuciłam się w wir nauki, zdobywając podwójny stopień w architekturze i inżynierii budowlanej. To zostawiło bardzo mało czasu na randkowanie i przez to nigdy nie wyrosłam z moich fantazji o Hudsonie. Ale teraz, kiedy tutaj jest, te marzenia wydają się być takie silne i niebezpieczne… - Po prostu nie rozumiem. Posłuchaj… dlaczego chcesz to zrobić? Tak naprawdę? – pyta napiętym tonem. Jakoś nie mogę się powstrzymać przed tym, żeby się otworzyć. Może to przez alkohol, a może przez długi, stresujący tydzień, kiedy przywykałam do swojej nowej pracy. Ale głównie to efekt, jaki ma na mnie Hudson. Jakby był serum prawdy. Tłumaczenie: marika1311
Strona 13
- Bo ja… - Spoglądam w dół na swoje dłonie. – Mam dość bycia dziewicą i chcę po prostu kogoś poznać i mieć to z głowy. Podsuwa dłoń pod moją brodę i unosi mi głowę, dopóki nasze spojrzenia się nie spotykają. To, co widzę w jego głębokich oczach sprawia, że oddech zamiera mi w gardle. - Mówiłaś poważnie. O tym w barze… nigdy nie byłaś z mężczyzną? – pyta delikatnie. Wdzięczna za jego sympatię, kręcę głową. - Nie. Nagle wygląda na wściekłego, jakby chciał w coś uderzyć, a ja nie rozumiem dlaczego. - Jak to w ogóle jest możliwe? – pyta. Ponownie kręcę głową, zahipnotyzowana jego spojrzeniem, bo naprawdę nie wiem, jak na to odpowiedzieć. Za dużo czasu spędzałam na nauce? Na fantazjowaniu o nim? Nic z tego nie było dobrą odpowiedzią. - Więc nie powinnaś tego tak po prostu oddawać jednemu z tych przypadkowych facetów, Gracie. Nie na to zasługujesz. Jego ręka pozostaje na mojej szczęce, delikatnie przesuwa kciukiem w tą i z powrotem po moim policzku. Szorstkie opuszki jego palców na mojej skórze… niesamowite uczucie. Ledwo opieram się pokusie, by wtulić się w jego dłoń. - Więc na co zasługuję, Hudson? Powiedz mi. – Nie jestem pewna, kiedy zaczęliśmy szeptać, ale zdaję sobie sprawę, że oboje mówimy chrapliwymi tonami. Nasze twarze dzieli zaledwie kilka centymetrów; czuję ciepło jego oddechu na swoich ustach. Boże, niech mnie po prostu pocałuje. - A co, jeśli mogę ci pomóc? – sugeruje, a jego głos jest napiętym szeptem. Oszołomiona, biorę głęboki oddech. - Co masz na myśli?
Tłumaczenie: marika1311
Strona 14
Rozdział czwarty HUDSON - A co, jeśli mogę ci pomóc? Nie mam pojęcia, co ja sobie, do cholery, myślałem. Te słowa po prostu wymknęły mi się z ust. Słuchanie, jak Gracie mówi o zrzuceniu swoich białych majtek i pozwoleniu jakiemuś losowemu kutasowi z internetu zerwać jej wisienkę… to chyba doprowadziło mnie do szaleństwa. Ale teraz nie mogę cofać tego pomysłu. Gracie zasysa oddech, mrugając i otwierając szeroko oczy. - Co masz na myśli? – pyta. Co ja mam na myśli? Oto jestem, siedząc z najpiękniejszą dziewczyną na świecie – tonąc w jej oczach, zapachu, delikatnym powiewem jej oddechu na moich ustach, który błaga mnie o to, by zmniejszyć dystans między nami. Wiem, czego pragnę, ale wiem też, co się stanie, jeśli to wezmę. Mój najlepszy przyjaciel urwie mi jaja i mnie nimi nakarmi. A ja zasłużyłbym na każdą sekundę. Ale słodki Jezu, jestem pewny, że Gracie też tego chce i to wystarczy, żeby mój zdrowy rozsądek legł w gruzach. W tej chwili zależy mi tylko na tym, by sprawić, żeby poczuła się lepiej. Na tyle sposobów, na ile to możliwe. A jeśli jej przyśpieszony oddech, rozszerzone źrenice i zaczerwienione policzki są jakimś wskaźnikiem… W ramach eksperymentu, wysuwam końcówkę języka, żeby zwilżyć wargi. Jej pociemniałe oczy opadają na moje usta, jakby miały w sobie magnez, który je przyciąga. Tak, bingo. Posiadanie małej, czarnej książki grubej jak słownik ma swoje zalety. Cholernie dobrze wiem, kiedy kobieta mnie pragnie. I staje się krystalicznie jasne, że Gracie też mnie potrzebuje. Zawsze byłem jej przyjacielem, powiernikiem i ją wspierałem. Ta sprawa dziewictwa wyraźnie jej ciąży. Nie mogę znieść tego, że może o sobie myśleć, że jest niewystarczająca albo że się siebie wstydzi. A jeśli jest choć połowie napalona na mnie tak jak ja na nią, to mogłoby stworzyć możliwości do zabawy dla nas obojga. - To tylko sugestia. Skoro chcesz mieć więcej doświadczenia seksualnego, moglibyśmy coś z tym zrobić razem. – Tak spokojnie, jak mogę, opieram jedną nogę nad drugą, żeby skryć namiot w spodniach. Sama myśl o tym, by być pierwszym mężczyzną w niej sprawia, że jestem twardy jak skała. W mojej głowie pojawiają się obrazy… jej bujne włosy rozsypane na poduszce, kiedy się w nią wślizguję. Jej duże, Tłumaczenie: marika1311
Strona 15
niebieskie oczy rozszerzające się ze zdumienia na to, jak dobrze czuć mojego kutasa. Jej sterczące cycki podskakujące, a usta otwierające się w szoku, kiedy zaczynam w nią wchodzić na dobre. Próbuję nie jęknąć na głos. - Ja… um… - Wzrok Gracie skacze po pomieszczeniu, ale zawsze wraca do mnie. Jej policzki są teraz wściekle czerwone. Ale nie cofa się nawet o centymetr. – I j-jak to by miało dokładnie działać? To bliżej zielonego światła, niż się spodziewałem. - Nic skomplikowanego. Spotkalibyśmy się u mnie; powiedzmy, że trzy razy; a ja nauczyłbym cię tego, co wiem. – Korzystając z okazji, dodaję: - Co sprawia, że najlepiej dojdziesz. Jak zadowolić mężczyznę. Wszystko, co chcesz wiedzieć. Jej oddech zamiera. Najcichszy możliwy dźwięk, ale ja go słyszę i to sprawia, że pragnę jej tak bardzo, że to aż boli. Przygryza wargę, walcząc ze sobą wewnętrznie. Widzę, że miga w niej zainteresowanie i ponownie się zastanawiam, czy jest tak podniecona jak ja. - To nie byłyby prawdziwe randki, jeśli o to się martwisz. Po prostu byłbym… korepetytorem. – Opieram się pokusie, by zastosować grę słowną z pokazywaniem jej lin1. Nie mam zamiaru krępować niedoświadczonej kobiety, ale nie chcę naciskać na swoje szczęście i odstraszyć jej jakimś głupim żartem. Chichocze. - Seksualnym korepetytorem? Myślę, że słowo, którego szukasz, to „żigolak”. Zapala się we mnie płomień nadziei. Jeśli drażni się ze mną tak, jak zwykle, oznacza to, że czuje się komfortowo. - Hej, nigdy nie wziąłbym pieniędzy. Dzielę się swoim doświadczeniem dla dobra społeczności. – protestuję, kładąc dłoń na swojej piersi tak, jakby właśnie śmiertelnie mnie zraniła. - Pro bone-o2. – prycha. Parskam śmiechem na głos i po chwili ona też się śmieje, zasłaniając dłonią usta. Ale napięcie seksualne nie znika – po prostu zmienia formę, stając się żartobliwe, a nie ciężkie i niewypowiedziane. Patrzenie na jej urocze dołeczki w policzkach wcale nie pomaga mi w zapanowaniu nad swoją erekcją. - Muszę to przemyśleć. – mówi w końcu, a ja czuję w żołądku gorącą kulę oczekiwania. – Ale nie jestem pewna, jak wyjaśnić to… coś ludziom. Użyty jest tu idiom show the ropes, który w dosłownym tłumaczeniu oznacza „pokazywanie lin”, ale jako idiom znaczy „instruować kogoś, przyuczać do czegoś”. 2 Gra słów; pro bono oznacza „dla dobra publicznego”, a bone oznacza „wzwód”. 1
Tłumaczenie: marika1311
Strona 16
- Nikomu nie musisz nic wyjaśniać. To może być nasza mała tajemnica. Nikt nie musi wiedzieć. A zwłaszcza nie twój brat, który lubi ci matkować. Przez chwilę wpatruje się w swoje wino. - Kiedy byśmy zaczęli? - Jeśli chcesz, mam jutro wolny wieczór. – Wiem, że brzmię na chętnego, ale do cholery, naprawdę taki jestem. - Nie, w soboty jem kolacje z Melanie. – Milknie na tyle długo, że zaczynam się już zastanawiać, czy w końcu odrzuci całkowicie ten pomysł. – Ale pasuje mi niedziela wieczór. Czuję falę ulgi, po której pojawia się pożądanie. Pomimo tego, że jestem dość pewny, że mnie pragnie, i tak wciąż ryzykuję, że zrobię coś nieodpowiedniego, a ona spanikuje. Ale zgodziła się – za mniej niż czterdzieści osiem godzin od teraz będzie moja. Moja, by ją trzymać, całować, smakować i czuć. - Świetnie. Może być o ósmej u mnie? Otwiera usta… A potem waha się i je zamyka, spuszczając wzrok na kieliszek z winem. Na jej twarzy jest wyraźnie widoczne poczucie winy. - Nie. Przepraszam. Nie mogę. Cholera… a jednak to spieprzyłem. - Dlaczego? – pytam. - Nie mogę zrobić tego Haydenowi. Wiem, że by mu się to nie spodobało. Kładę dłoń na jej ramieniu. - Wiem, co czujesz. Hayden to mój najlepszy przyjaciel i partner biznesowy. Też bym wiele ryzykował. – Prawdopodobnie bardziej niż ona; Hayden byłby łagodniejszy dla swojej siostry niż dla dupka, który ją rozdziewiczył. A to miałoby wpływ na naszą pracę, nie tylko na życie osobiste. Ale nie zamierzam o tym teraz wspominać. W tej chwili najważniejsza jest Gracie, nie ja. Rzuca mi spojrzenie pełne sceptycyzmu i obawy. Nie jest do końca zdenerwowana, ale potrzebuje tego, by ktoś ją przekonał. Nie umiem stwierdzić, czy rzeczywiście ją to kusi, czy to tylko moje pobożne życzenia. - Skoro to takie wielkie ryzyko, to dlaczego jesteś skłonny je podjąć? - O to ja się będę martwił. – Bo mój wzwód osiągnął punkt krytyczny prawdopodobnie nie jest odpowiedzią, którą ona chce usłyszeć. Tłumaczenie: marika1311
Strona 17
Wzdycha przez nos. - Nadal nie jestem pewna, jak to by było go okłamywać. - To nie jest kłamanie. – mówię przekonującym tonem. – Po prostu przesadnie się z nim czymś nie dzielisz. Piszesz do niego za każdym razem, kiedy idziesz do łazienki? Marszczy nos. - Fuj… za dużo informacji. - Dokładnie. Są rzeczy, o których można nie wspominać i to będzie w porządku. Seks to twoja prywatna sprawa, więc on nie musi o niczym wiedzieć. Kiedy nadal milczy, ja dalej kontynuuję tok swojego myślenia. - Posłuchaj, Gracie… to jest twoje życie. To ty decydujesz, co z nim zrobić. Nie martw się o to, co myśli Hayden. To duży chłopczyk i będzie musiał pogodzić się z tym, że jesteś już dorosłą kobietą. Jeśli będzie oceniał cię przez pryzmat seksu, to jest dupkiem. Tym zyskuję sobie jej słaby uśmiech. - I hipokrytą. – dodaje delikatnie. - Nie chciałem tego powiedzieć. – zgadzam się, wzruszając ramionami. Hayden miał swoje powody, by sypiać z wszystkimi dookoła; właściwie dość podobne do moich; ale nie da się zaprzeczać temu, jak się zachowywał, zanim Emery zainspirowała go do zmian. Ściskam ramię Gracie ostatni raz i ją puszczam. - Po prostu pomyśl o tym, okej? Zero presji. Nie obrażę się, jeśli zmienisz zdanie. – Chociaż będę ostro się masturbował, wyobrażając sobie, jakby to było, zanim mógłbym spróbować wrócić do normalności. Znowu przygryza wargę, po czym odpowiada: - Pewnie. Dam ci znać. Nie mogę się powstrzymać, by się do niej nie uśmiechnąć, kiedy wstaję. - Powinienem już pewnie pójść. Ale jeszcze jedno… - Zatrzymuję się po drugiej stronie stolika. – Jeśli to zrobimy? Obiecaj mi, że nie spotkasz się z żadnym z tych facetów ze strony, dopóki nie skończymy. - Czemu nie? – marszczy brwi, lekko zdenerwowana. - Bo chodzi w tym o to, żeby nauczyć się czegoś od kogoś, kogo już znasz i mu ufasz. – mówię ostrożnie. Nie mogę dać jej znać, jak wielką zazdrość wywołuje we mnie alternatywa. Nie tylko dlatego, że to zraniłoby za bardzo moją dumę, ale dlatego, że
Tłumaczenie: marika1311
Strona 18
zaczęłaby wątpić w moje osądy. – Kogoś, kto potrafi znaleźć twoją łechtaczkę i nie zamorduje cię siekierą. Wywraca oczami. - Mówiłam już, ci faceci nie… - Jeśli spotkamy się trzy razy i coś ci nie będzie odpowiadało, to możesz spróbować z nimi. Ale daj mi szansę, żeby popracować. Dać ci wszystkie lekcje, zanim zdecydujesz, by przećwiczyć je w praktyce. - Dobrze, proszę pana, panie Stone. – świergocze z półuśmiechem. To miała być żartobliwa riposta, ale przełykam ciężko ślinę. Wizja jej w mundurku szkolnym, odgrywającą scenę, w której ona interesuje się nauczycielem, to zbyt dużo, bym mógł znieść, kiedy jeszcze nie mogę jej dotknąć. Macham jej na pożegnanie i wychodzę, już układając w punktach zarys koncept lekcji. Trzy noce, żeby odsłonić mojej wyśnionej kobiecie jej najgłębsze pragnienia. To będzie dobre… jeśli tylko się zgodzi.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 19
Rozdział piąty GRACIE Melanie i ja siedzimy w naszym ulubionym miejscu na kolację; w Tucchi w centrum Los Angeles. To pizzeria z wielkim, żelaznym piecem na środku i małymi stolikami poustawianymi dookoła, na których stoją świeczki. Jest zwyczajnie i uroczo. W każdą sobotę spotykamy się tutaj na pizzę z kozim serem, papryką i niezliczoną ilością lokalnego wina. Kalorie się nie liczą podczas plotek i babskich pogaduszek. - Więc co nowego u ciebie, kochana? – pyta Melanie. – Ubrałaś już tą spódniczkę, którą ci pożyczyłam? Kręcę głową. - Nie miałam okazji. Przez cały tydzień tylko pracowałam. – Ten malutki, różowy skrawek materiału na pewno nie nadaje się do biura. Cholera, krępowałabym się na siebie spojrzeć w lustrze, gdybym miała to ubrane. - Więc ubierz ją do pracy. Kto by się przejmował? – Śmieje się. - Łatwo ci mówić. – odpowiadam, uśmiechając się wbrew sobie. – Klienci nie przychodzą do mojej pracy z nadzieją, że będą wyglądać tak jak ja. – Jako fryzjerka, Melanie zawsze znała najnowsze trendy w kolorach i cięciach, a także trendy w modzie, na które jestem zbyt wielkim tchórzem. A odkąd poznałyśmy się jako współlokatorki na studiach, zawsze zachęcała mnie do tego, bym wystąpiła poza swoją strefę komfortu i wkroczyła na bardziej dojrzałe, seksowniejsze terytorium. Cóż, dziś jej soczyste pragnienia mogą się spełnić. Bo naprawdę potrzebuję jakieś rady co do Hudsona. Nawet kiedy tutaj siedzę, popijając wino i odrywając kawałki ze swojego chlebka, wciąż nie mogę uwierzyć w jego ofertę. Mój żołądek napina się na samą myśl. O Hudsonie, faktycznie będącym moim pierwszym. O Hudsonie, który chce być moim pierwszym. Chociaż logicznie rzecz biorąc, wiem, że nie czuje tego w ten sposób. Po prostu stara się ocalić mnie przed niezręcznym doświadczeniem zrobienia tego z nieznajomym poznanym w internecie. To chyba po prostu kolejny sposób na to, by mógł się mną opiekować. Tyle że to jest tak cholernie dziwne, że nadal nie mogę tego ogarnąć, nawet dwadzieścia cztery godziny później. - Co ty robisz z tym biednym pieczywem? – pyta ze śmiechem Melanie, patrząc na mój talerz. Tłumaczenie: marika1311
Strona 20
Spoglądam na pokruszone pozostałości i odsuwam od siebie talerz. - Mam ci coś do powiedzenia, coś trochę szalonego. Z zainteresowaniem przechyla głowę, a jej trzeci kawałek pizzy zostaje zapomniany. - Dawaj. - Cóż… wiesz, że zarejestrowałam się na tym serwisie randkowym, nie? Kiwa głową. Całkowicie popiera mój plan – właściwie do mnie do tego namawiała. - Wspomniałam o tym swojemu bratu i Hudsonowi i oboje trochę ześwirowali. Hudson nalegał, by odprowadzić mnie do domu, a ja zaprosiłam go do środka, żebyśmy mogli jeszcze trochę porozmawiać. - Co masz na myśli, mówiąc, że ześwirował? Znowu zachowywał się jak rządzący się kutas? – Prycha głośno. - Tak jakby. Przyznałam się mu, że chciałam, żeby jeden z tych facetów poznanych w internecie był moim pierwszym i żebym w końcu straciła to dziewictwo, raz na zawsze. Przewraca oczami. - To nie jego sprawa, z kim sypiasz, Gracie. - Ale może być. – mówię, biorąc łyk wina, żeby się pokrzepić. – On, um… zaoferował, że może być moim pierwszym. Czerwone wino wylatuje przez jej nos i usta, zanim Melanie zakrywa twarz, kaszląc głośno w serwetkę. Klienci siedzący w pobliżu zerkają na nas, dopóki się nie uspokaja. - Że co zrobił?! – warczy na mnie przez stół. Myślałam, że Melanie będzie się z tego cieszyć. A może nawet będzie podekscytowana. Wie, co do niego czuję; stwierdziłam, że będzie piszczeć ze szczęścia, pomoże wybrać strój i da mi radę. Nigdy nie pomyślałabym, że wścieknie się przez jego ofertę. Szybko jej to wyjaśniam. - Trochę pogadaliśmy i zaoferował mi pomoc. Powiedział, że mój pierwszy raz nie powinien być z jakimś przypadkowym kolesiem i że my byśmy mogli, um… no wiesz. – Rumieniec rozprzestrzenia się na moich policzkach i spuszczam wzrok na stół. Jak zbiorę się na odwagę, by faktycznie uwieść mężczyznę, jeśli nawet nie może mi to przejść przez gardło? Może to i lepiej, jeśli ja i Hudson po prostu to zrobimy. Umarłabym z zażenowania, gdybym próbowała uwieść jednego z facetów z internetu, a on by mnie odrzucił. Melanie potrząsa głową, marszcząc brwi.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 21
- Facet tak po prostu nie oferuje, że ci pomoże, odbierając ci dziewictwo. To dziwne. Naprawdę, cholernie dziwne. – Przesuwa dłonią po brodzie. – Chyba że on też serio cię lubi. Ale nawet jeśli… Stanowczo kręcę głową. - Nie, nie lubi, Mel. Obie dobrze o tym wiemy. Kiwa głową, zgadzając się ze mną. Hudson miał swoją szansę. Nigdy nie zrobił żadnego kroku. Nigdy nawet nie dał żadnej wskazówki, że jest mną zainteresowany. Nadszedł czas, żeby przestać wierzyć w niemożliwości. - Cóż, nie podoba mi się to. – mówi w końcu Melanie. – Ta cała sprawa to po prostu błaganie o kłopoty. Na przykład… co by powiedział twój brat? Gorący rumieniec pali mnie w policzki. Hayden nie mógłby się nigdy dowiedzieć. Nie tylko dlatego, że byłby na mnie super wściekły, ale też dlatego, że jego relacja z Hudsonem stałaby się trudna. I byli nie tylko najlepszymi przyjaciółmi – są partnerami biznesowymi i zarządzają nieruchomościami wartymi prawie dwadzieścia milionów dolarów. Nie chciałabym być powodem, dla którego to mogłoby się rozpaść. Mogę tylko powiedzieć: - Uhh… Melanie przerywa moje jąkanie się. - Dokładnie. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Twoje uczucia do Hudsona zawsze były głębsze niż powinny być. Po seksie, i musisz mi co do tego zaufać, kobieta może czuć się bardziej związana z mężczyzną przez to doświadczenie. Nie martwisz się o to, że zakochasz się w nim jeszcze bardziej? Z jakiegoś powodu jej współczujący wyraz twarzy cholernie mnie wkurza. - To byłby tylko seks, Mel. Wiem to. – Ale jej komentarz już zagnieździł się w mojej głowie, odsłaniając zmartwienia, których nawet nie chciałam rozważać. Nie mogę się teraz z tego otrząsnąć. – Poza tym, powiedziałam mu, że muszę to przemyśleć. Wciąż nie zdecydowałam. Kiwa głową. - Jeśli to zrobisz, to radzę ci, żebyś uważała. Nie angażuj w to swojego serca. Pamiętaj, że to ma być czysto fizyczne. Też kiwam głową, jakbym miała wszystko pod kontrolą. Ale prawda jest taka, że teraz jestem jeszcze bardziej zdezorientowana i niepewna co do tego, co zrobić. - Wstawaj, chodźmy na jeszcze jednego drinka. Kilka przecznic stąd jest nowy klub, który dopiero co otworzyli.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 22
Otwieram usta, żeby zaprotestować. Te buty nie są zbyt wygodne do chodzenia, a Mel nigdy nie kończy na jednym drinku. Ale zdaję sobie sprawę, że to ta praktyczna, zrównoważona Gracie spowodowała ten teraźniejszy bałagan. Muszę być trochę bardziej lekkomyślna. A nie ma lepszej chwili niż teraz. - Pewnie. Brzmi świetnie. – Posyłam jej fałszywy uśmiech. Po krótkim spacerze do klubu, Melanie pociąga w dół krawędź swojej bluzki, pokazując dość duży fragment dekoltu i zostajemy nagrodzone natychmiastowym wejściem do środka. Bez czekania w kolejce. Jeden drink zamienia się w dwa, a potem w trzy. Jestem spocona od tańca, ale dobrze się bawię. Cieszę się, że choć raz się rozluźniłam. Ale to nie dało mi żadnych odpowiedzi. Nadal jestem całkowicie zdezorientowana co do tego, co mam zrobić z ofertą Hudsona. Jeśli odmówię, to czy pomiędzy nami stanie się dziwnie? Wciąż będziemy przyjaciółmi? A jeśli się zgodzę… drżę ze strachu i podekscytowania. Nie mogę sobie wyobrazić możliwości powiedzenia tak. Wiem, że to zmieni sytuację między nami, ale mój mózg nawet nie pozwala mi tego przetworzyć. Może dlatego, że wiem, w głębi duszy, że stchórzę i powiem nie. Grupa chłopaków kupuje nam kolejne drinki, a ja nie cierpię tego, że od razu porównuję ich do Hudsona. Nie umywają się do jego wysokiej, wyrzeźbionej postury, zarozumiałego uśmiechu i inteligentnego dowcipu. Nie mogę wymyślić niczego, o czym miałabym z nimi porozmawiać… a ręce tego niskiego są zbyt wędrujące jak na mój gust. - Muszę siku! – wołam do Mel, która tańczy z jakimś wytatuowanym kolesiem bez centymetra przestrzeni między nimi. Macha mi i kiwa głową, w ciszy mnie odsyłając. Poszczęści się jej dziś. Chociaż jednej z nas, myślę sobie, kiedy idę przez tłum ku tylnemu korytarzowi, gdzie są łazienki. Oczywiście, że jest kolejka. Zatrzymuję się obok ściany i ubolewam nad swoimi stopami. Przede mną jest jakiś tuzin dziewczyn. To trochę potrwa. Kiedy czekam, moje myśli wędrują do Hudsona. Jego mocne, wyrzeźbione ciało, jego ostry zapach… to, jak moje serce waliło, kiedy zaproponował mi pomoc. Przestań, Gracie. Nie mogę w kółko o nim myśleć. Wyszłam dziś na miasto po to, żeby dobrze się bawić. Kiedy próbuję oczyścić swój umysł, liczę dziewczyny, które wciąż stoją w kolejce… ugh. Jeszcze siedem. Chcąc skupić się na czymkolwiek innym poza moimi bolącymi stopami, pozwalam myślom zawędrować do mojego brata i jego nowej dziewczyny, Emery. Tak się cieszę, że kogoś znalazł. Emery i ja jesteśmy w podobnym wieku, ale nie mogę się powstrzymać, żeby się do niej nie porównywać. Oczywiście jest wspaniała, uparta i zabawna, ale dostała też wspaniałą możliwość pracy od razu po skończeniu studiów. Mi zajęło sześć długich miesięcy wysyłania CV, chodzenia na Tłumaczenie: marika1311
Strona 23
rozmowy kwalifikacyjne i bycia odrzucaną, zanim Peterson zaoferował mi etat. W sprawie chłopaka Emery też się nie ociągała. Nawet jeśli twierdziła, że go nie szukała, to zajęło jej to, bo ja wiem, jakieś sześć tygodni po przeprowadzce do LA, zanim zdobyła faceta, który szaleje na jej punkcie. A to, że jest nim Hayden, coś znaczy. Poza jego dziewczyną na studiach, co jest już przeszłością, nigdy nie widziałam, żeby się angażował. Więc chyba mam połowę rozwiązanego równania. Przynajmniej mam świetną pracę. A może jeśli powiem tak Hudsonowi… może będę też o jeden krok do przodu z moim życiem miłosnym. Przewracam oczami. Ta, wątpię, że pieprzona litość od przyjaciela mojego brata się liczy. Ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, prawda? Czuję coś dziwnego na swoim karku. Czuję, że ktoś mnie obserwuje. Okręcam się i zszokowana stwierdzam, że przede mną stoi Hudson, a jego ciemne, wygłodniałe oczy mnie pożerają. Skąd on się tutaj wziął, w tym samym klubie tej samej nocy? Może to przeznaczenie? - Co ty tu robisz? – wypalam. Unosi jedną brew, uważnie mi się przyglądając. - Lepsze pytanie to co ty tutaj robisz? - Melanie i ja… – Zaczynam mówić, zanim zdaję sobie sprawę, że nie odpowiedział na moje pytanie, nie jestem pewna, co mam powiedzieć, a poza tym i tak nie jestem mu winna żadnych wyjaśnień. Zamykam usta, gapiąc się na niego. Hudson wygląda niesamowicie. Nie mogę uwierzyć, że dopiero co wczoraj siedzieliśmy na mojej kanapie i przeglądaliśmy te profile. Ma na sobie granatową koszulę, z rękawami podwiniętymi do przedramion i ciemne, znoszone dżinsy. Mogę wyczuć zapach jego drogiej wody kolońskiej. Ostra, sosnowa nuta wraz z czymś zmysłowym i ciemnym, czego nie mogę określić. Mam ochotę pochylić się i powąchać jego szyję, poczuć jego zarost przy swoim policzku. Hudson odchrząka, odciągając mnie od mojej małej fantazji. - Miałaś szansę, żeby przemyśleć moją ofertę? - Nadal tego nie rozumiem. – przyznaję. – Dlaczego to robisz? - A co tu jest do rozumienia? – Pochyla się ku mnie i mogę wyczuć whisky w jego oddechu. – Mój twardy fiut, twoja ciasna, dziewicza dziurka. Będzie fajnie. – Puszcza mi oczko, a jego usta wyginają się w uśmieszku. Co za kutas. Przez chwilę myślę, że drażni mnie tak, jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi. Ale potem rozpoznaję chrapliwą nutę w jego głosie. Pragnie mnie. Nawet jeśli nie odwzajemnia moich uczuć, to naprawdę mnie pragnie. Nagle czuję się pożądana w sposób, w jaki nigdy wcześniej się nie czułam. Tłumaczenie: marika1311
Strona 24
- Najpierw mnie pocałuj. – mówię. – Żeby sprawdzić, czy jest między nami chemia. Przysuwa swoje usta… po czym się zatrzymuje, zaledwie kilka milimetrów od moich warg. - Będziesz moim końcem, wiesz to, prawda? – szepce. Zanim mam szansę odpowiedzieć, chwyta między zęby moją dolną wargę i zasysa ją do swoich ust, lekko ją przygryzając. To tak niespodziewane, że wyrywa mi się jęk prosto w jego usta i chwytam się jego koszulki. Przesuwając swoim językiem po moim, Hudson ma kontrolę nad pocałunkiem. Jest gorący, seksowny i tak różny od pocałunków, których doświadczyłam wcześniej. Moje wewnętrzne mięśnie się zaciskają i znowu jęczę, kiedy on nagle się odrywa. - I co z tą chemią? Zdałem twój test? – Jego ton przechodzi od zadowolonego z siebie w coś głębszego, coś pierwotnego, co ma bezpośredni wpływ na miejsce między moimi nogami. – Czy twoje małe, białe majteczki są teraz przemoczone? Ten fiut ma absolutną rację. Nawet nie próbuję zaprzeczać. Chcę znowu poczuć jego wargi na swoich ustach. I znowu. I znowu. - Mój kutas był twardy jak kamień przez cały, cholerny dzień. Odkąd ostatniej nocy… - jęczy. – To wszystko, o czym mogę myśleć. – Znowu pochyla głowę, wdychając zapach przy mojej szyi i mrucząc z frustracji. To odkrycie jest oszałamiające. Usłyszeć to, jak Hudson przyznaje, jak na niego wpływam i jak wielką mam nad nim moc jest zdumiewające. Pewność siebie i podniecenie krążą po moim ciele. Oto ja, stara, dobra ja i najbardziej pożądany facet w LA, który nie może się doczekać, by mnie dotknąć. Prawie nie mogę w to uwierzyć… ale moje ciało zdecydowanie to robi i chce odpowiedzieć na jego wołanie. - To nie byłby tylko seks, Gracie. – mówi, kompletnie mnie zaskakując. Moje serce przyśpiesza swój rytm. Czy to znaczy, że…? Ale wtedy kontynuuje: - Pożerałbym twoją cipkę, dopóki nie błagałabyś mnie, żebym przestał. Nauczyłbym cię, jak zadowolić mężczyznę. Jak zrobić dobrego loda. Moje serce gwałtownie wraca na Ziemię. Nie żeby jego sugestie nie były seksowne jak cholera, ale nadal są „tylko seksem”, o ile mi wiadomo i zaczynam być zmęczona jego unikaniem mojego pytania. Rzucam mu pogardliwy uśmieszek. - Jak miło z twojej strony. – Stawiam krok bliżej niego i patrzę mu w oczy. – Po co w ogóle chcesz to robić? Z dziewicą musiałbyś posuwać się naprzód powoli i odwalać całą robotę. Poza tym, prawdopodobnie będę w tym beznadziejna. Śmieje się złowieszczo. - Ty naprawdę nie masz cholernego pojęcia, co? Tłumaczenie: marika1311
Strona 25
- O czym? – Mrugam powiekami. Naprawdę nie mam. I tego nie cierpię. - Jak cudowna będziesz wokół mnie, kiedy twoje ciasne, małe ciałko będzie się wokół mnie zaciskać, pochłaniając mojego fiuta… zaufaj mi, będę miał z tego przyjemność. Nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić, ile razy mogę cię doprowadzić do orgazmu. Zasysam drżący oddech, czując się tak przytłoczona i roztrzęsiona, że mam ochotę na niego opaść. Jakoś udaje mi się ustać na nogach. Dzięki ci, Boże. - Jutro wieczorem. O ósmej. U mnie. – szepce. A potem odwraca się i odchodzi. Wciąż nie zdecydowałam, co zrobię, ale kiedy obserwuję, jak mięśnie w jego ramionach drgają, kiedy odchodzi, mam ochotę na to, by za nim pobiec, usłyszeć więcej tych sprośnych słów i poczuć znowu te usta na swoich. Nie mogę ogarnąć tego pocałunku. Był namiętny. Intensywny. Lepszy niż to, co kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić, lepszy niż moje najśmielsze nastoletnie fantazje, w których Hudson zawsze odgrywał główną rolę. Może to przez alkohol, ten pocałunek albo fakt, że nie chcę mieć nic wspólnego z facetami, którzy nie są Hudsonem… ale chyba mam w końcu swoją odpowiedź. Cholera. Nie wiem, czy jutro nadejdzie zbyt szybko czy zbyt wolno.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 26
Rozdział szósty HUDSON W końcu jest niedziela, a moja pierwsza „randka” z Gracie nastąpi za mniej niż cztery godziny. Znowu czuję się jak zdenerwowany nastolatek. Pocąc się przed frontowymi drzwiami domu mojej randki na bal, sprawdzając swój oddech po raz setny, ledwie ośmielając się wyobrażać, do czego może doprowadzić ten wieczór. To trochę śmieszne; jestem dorosłym facetem z mnóstwem doświadczenia poniżej mojego paska od spodni. Przestałem być prawiczkiem zanim jeszcze miałem prawo jazdy, a moje łóżko od tamtego czasu rzadko bywało puste. W ogóle nie powinienem się tym przejmować. Ale nigdy nie miałem wieczoru z kimś takim jak Gracie – bo nie ma nikogo takiego jak ona. Jest dla mnie wyjątkowa, z wielu powodów. Rozpraszałem się tymi wszystkimi kobietami tylko dlatego, że nie mogłem jej mieć. A ona wręcza mi wielki dar; to moja odpowiedzialność, żeby upewnić się, że jej pierwszy raz będzie tak dobry jak to możliwe. Nie może być nic powszechnego w tym, co dzisiaj zrobimy. W pewnym sensie jestem w tym tak samo nowy, jak ona. Przynajmniej ojciec Gracie nie otworzy drzwi z pistoletem schowanym za pasem, w przeciwieństwie do mojej partnerki na balu. Chociaż jej starszy brat… Najlepiej jak potrafię, odpycham od siebie myśli o Haydenie. Ale nasza przyjaźń tkwi gdzieś z tyłu mojego umysłu. Szybko odkurzam i wycieram kurze w moim mieszkaniu, a potem idę do sklepu z alkoholami. Rozważam kupienie tequili do drinków Tequila Sunrise3, ale nie chcę, żeby którekolwiek z nas za bardzo się dziś upiło, więc wybieram wina z Doliny Sonoma: White Zinfandel dla niej i Cabernet Sauvignon dla siebie. Stawiam butelkę z białym w lodówce, czerwone zostawiam na wysepce kuchennej i wskakuję pod prysznic. Golę się, myję zęby i spryskuję odrobiną wody kolońskiej. Decyduję się na niebieskie jeansy i koszulkę polo z krótkim rękawem, zwyczajnie, ale nie niedbale. W końcu nie ma już nic innego do przygotowania. Nawet włączyłem jakąś spokojną muzykę, żeby cicho grała w tle. Więc siadam na kanapie z thrillerem politycznym, by zabić czas, najnowszą powieścią mojego ulubionego autora. Czytałem to każdej nocy przed snem. Fabuła jest napięta, bohaterowie intrygujący, a ja za cholerę nie mogę się w tej chwili skupić. Moje oczy trzykrotnie wędrują po tej samej stronie bez zrozumienia chociaż jednego słowa. 3
Drink z tequili, soku pomarańczowego i grenadiny
Tłumaczenie: marika1311
Strona 27
Słysząc szybkie pukanie do drzwi, z wdzięcznością rzucam książkę na stolik do kawy i wstaję, żeby otworzyć. Gracie ma na sobie jasnoniebieską sukienkę, góra wiązana za szyją ściska jej piersi, a jej kasztanowe włosy opadają falami na jej odsłonięte plecy. Jasnoczerwone paznokcie wystają z jej beżowych sandałów bez obcasów. Zazwyczaj maluje je na różne odcienie różu lub fioletu; może chciała wyglądać na bardziej dorosłą w takiej doniosłej okazji? Jeśli tak było, to misja została, kurwa, osiągnięta. Zawsze jest słodka, ale w tej chwili jest piękna. Zapierająca dech w piersiach, jeśli mam być szczery. Rzuca mi uroczy uśmiech, którzy wyraża coś między podekscytowaniem a zdenerwowaniem. - Um… hej. – mówi. – Spóźniłam się? Kręcę głową. - Nie, jesteś w samą porę. – Odsuwam się na bok, żeby mogła wejść do środka, po czym zamykam za nią drzwi. – Chcesz coś do picia? Mam schłodzone White Zin w lodówce. Śmieje się lekko, ściągając buty. - Boże, tak. Za dobrze mnie znasz. I niedługo poznam cię jeszcze lepiej. To takie cholernie niezręczne. Kupienie alkoholu było zdecydowanie mądrym posunięciem. Oboje musimy się trochę rozluźnić, zanim przejdziemy do interesów, bo inaczej nastrój będzie nieodpowiedni. Wlewam nam wina i siadamy na kanapie, tak jak to zrobiliśmy dwie noce temu w jej mieszkaniu. Gracie kiwa głowę w stronę radia. - To piosenka Fistful of Colors? - Tak, rzeczywiście. Masz dobre ucho. Nie wiedziałem, że lubisz muzykę elektroniczną. – Przeważnie ja też nie za bardzo za nią przepadam. Ale wolne tempo jest doskonałym tłem, kiedy pracuję, czytam albo… zabawiam się z kobietami. Gracie wzrusza ramionami. Napięcie już zaczyna znikać z jej twarzy. - Melanie kiedyś to uwielbiała, więc często słuchałam niektórych zespołów. Tego i R&B. Rozmawiamy o muzyce przez jakieś piętnaście minut. Kiedy milknie na więcej niż kilka sekund, decyduję, że to moja wskazówka, żeby wziąć sprawy w swoje ręce. - Więc, powiedz mi. Co myślałaś o dzisiejszym wieczorze? – pytam wprost. Mam kilka pomysłów w kieszeni i mogę je jej przedstawić, jeśli chce, ale jestem ciekawy, o czym myślała. Tłumaczenie: marika1311
Strona 28
Zamiera, z ustami pełnymi wina, po czym powoli odstawia kieliszek na stolik. Jej policzki przybierają różową barwę. - Uh… nie wiem. To znaczy… c-co masz na myśli? - Czego chcesz się nauczyć? – Też odstawiam swój kieliszek. – Chyba powinienem zapytać, co już wcześniej robiłaś. Nie ma sensu tracić czasu nad rzeczami, które już znasz. - Ja, um… - Bierze głęboki oddech i próbuje szybko wyrzucić z siebie listę. – Całowałam się wcześniej z kilkoma facetami. Pieszczoty w ubraniach. Druga baza raz czy dwa. Ale nigdy nie dotknęłam… penisa, ani nie pozwoliłam nikomu dotknąć siebie… na dole. Ani robić cokolwiek nago. Tłumię błysk zazdrości. To ma sens, że miała przynajmniej trochę doświadczenia – dziewczynie, która wygląda jak Gracie, nie brakuje uwagi męskiego towarzystwa. A to spotkanie pójdzie zdecydowanie sprawniej, skoro nie jest kompletnie naiwna. Chociaż ciekawe, dlaczego nigdy nie posunęła się dalej? Nikt nie był dla niej odpowiednim facetem? Decyduję się, by odłożyć to pytanie na jakiś inny moment i skupiam się na swoim zadaniu. - Może na razie po prostu się pocałujemy? – sugeruję. – Zaczniemy powoli i zobaczymy, jak to się potoczy. Jej policzki są teraz jaskrawoczerwone. Kiwa głową. Pochylam się… i się zaczyna. Tak jak wczoraj, jej usta są niesamowite, tak miękkie i delikatne. Już czuję smak gorącego nektaru słodkiego wina w jej oddechu. Mogę sobie tylko wyobrażać, jak reszta niej będzie smakować. Przesuwam językiem po jej ustach pomalowanych pomadką o smaku wanilii, prosząc o pozwolenie, a ona je rozchyla z ledwie słyszalnym westchnięciem. Moje krocze się rozgrzewa, a mięśnie w tułowiu rozluźniają się i napinają jednocześnie – znajoma sensacja w znajomym tańcu. To jest to, co znam najlepiej. Dlaczego tak się wcześniej stresowałem? Z Gracie nawet prosty pocałunek jest mocny, bardziej ekscytujący niż jakakolwiek kobieta, którą znam, ale nadal jestem w swoim żywiole. I mam zadanie do wykonania. Jest chętna, to na pewno, ale jeszcze nie do końca to opanowała. Jej usta otwierają się i zamykają przy moich praktycznie przypadkowo. Jej język wsuwa się i wysuwa, nie będąc pewną, gdzie znaleźć złoty środek między „nieśmiałą”, a „energiczną”. Obejmuję jej podbródek i pieszczę jej język swoim, nakłaniając go do powolnego, zmysłowego tańca, zamiast zabawy w chowanego. Przygryzam jej dolną wargę i słyszę, jak jej oddech zamiera. Uczę ją i jestem zadowolony, kiedy widzę, że szybko
Tłumaczenie: marika1311
Strona 29
się uczy. W przeciągu pięciu minut ja jestem twardy jak skała, a ona praktycznie dyszy. Przesuwam wolną dłoń ponad jej falującą klatkę piersiową. Delikatnie ściskam jedną, odstającą pierś przez sukienkę, a mój fiut się porusza, kiedy czuję twardy sutek ocierający się o moją rękę. Nagradza mnie cichym jękiem. Czas naprawdę zacząć. Sięgam za jej szyję do wiązania sukienki, a ona od razu mamrocze: - Pod kokardą jest zapięcie. – Uśmiecham się delikatnie; jest wyraźnie gotowa ruszyć dalej tą drogą, a ja z przyjemnością się tego podejmę. Górna część jej sukienki opada i odsłania nagą klatkę piersiową. Wiedziałem, że nie ma na sobie stanika przez wygląd sukienki i to, jak jej pierś pasowała do mojej dłoni – ale kurwa, co innego zobaczyć je przede mną. Cycki Gracie Oliver, nareszcie. Wszystkie moje nastoletnie fantazje się spełniają. Są idealne, kremowe i pełne, zwieńczone sutkami w kolorze wiśni i nie mogę się powstrzymać, by się nie pochylić i nie posmakować. Wzdycha głośno, kiedy biorę jeden z nich do swoich ust. Szybko dowiaduję się, co sprawia, że wydobywają się z niej najlepsze dźwięki i wkrótce jej biodra poruszają się przy moim brzuchu z każdą chwilą, kiedy liżę i ssę. Z jedną ręką na jej plecach, przyciągam ją tak, by usiadła na mnie okrakiem. Przesuwam dłonią po jej kroczu, a ona wydaje z siebie stłumiony dźwięk. Wow, wrażliwa jest. A może po prostu skryta. Cóż, zajmę się tym. Patrząc na jej twarz, sięgam ręką, żeby przesunąć po jej smukłej, gładkiej łydce. Kiwa głową, a ja przeciągam dłonią dalej pod jej sukienkę, odsuwając na bok materiał. Jej biodra znowu drżą, kiedy dotykam wewnętrznej strony jej uda; znowu jęczy, jeszcze głośniej niż wcześniej i bardziej gardłowo, kiedy pocieram ją przez majtki. Bawełna łatwo przesuwa się po cipce, ociekającej wilgocią i mogę wyczuć przez materiał jaka jest gorąca. - Jesteś gotowa? – pytam. Jej ciało zdecydowanie jest, ale jeśli zamierza stchórzyć, to teraz byłby na to najbardziej prawdopodobny moment. Zamiast nieśmiałego kiwnięcia głową, czego się spodziewałem, ona dyszy: - Tak. Chcę cię poczuć w sobie. Ożeż kurwa. Który mężczyzna by temu odmówił? Sam dźwięk głosu Gracie wypowiadającej do mnie te słowa sprawia, że mój fiut pulsuje. Wstaję – najlepiej, jak potrafię, z tą ilością krwi, która pozostała w mojej głowie – i biorę ją za rękę, po czym prowadzę do swojej sypialni. Nie kłopocząc się zamykaniem drzwi, pomagam jej ściągnąć sukienkę. Opada na podłogę u jej stóp i pozostawia ją stojącą przede mną tylko w bawełnianych, białych majtkach. Tłumaczenie: marika1311
Strona 30
- Ściągnij je. – mówię, spijając widok przed sobą. Jest boginią. Jej ciało jest nawet jeszcze bardziej perfekcyjne niż to sobie wyobrażałem. Każdy szczegół od jej piersi w rozmiarze C do delikatnego, płaskiego brzucha, przez delikatne krągłości jej bioder i uroczy tyłek, do długich, wyrzeźbionych nóg. Po chwili mojego podziwiania zaczyna się wiercić. - H-hej, to niesprawiedliwe. Ja jestem naga, a ty wciąż całkowicie ubrany. - Możemy coś na to poradzić. Rozbierz mnie. Jej wargi rozchylają się nieco w zaskoczeniu. A może też w podnieceniu. - Faceci to lubią? - Pewnie, że tak. To im pokazuje, jak bardzo ich pragniesz. – Jakikolwiek idiota, który byłby zbyt niepewny, by pozwolić się rozebrać seksownej dziewczynie, nie jest facetem, na którego Gracie powinna tracić czas. A danie jej kontroli nad tą częścią procesu powinno pomóc jej zwiększyć pewność siebie. Waha się tylko przez chwilę, potem staje na palcach i ściąga mi koszulkę przez głowę. Potem odpina guzik i zamek moich spodni i pozwala im opaść. Otwiera szerzej oczy, zdumiona. Nie tylko ona nie ubrała dziś bielizny. - Jezu – krzyczy – jak to ma się we mnie zmieścić? - Rozciągniesz się. I będę posuwał się tak wolno, jak będziesz chciała. – Nawet jeśli to będzie czysta tortura. – Gracie… – Prawie jęczę, kiedy przesuwa ręką po główce, ciekawa kropelki, która się tam pojawiła. – Chcesz się nauczyć, jak zrobić mi dobrze, kochanie? – Pieszczotliwe określenie wymyka mi się znikąd. Tym razem otwiera usta jeszcze szerzej. Jak wszystko inne, dobrze to na niej wygląda. - C-co? Ja tylko… - Jąka się. A potem jej pożądanie i odwaga przejmują kontrolę i kiwa głową ze zdecydowaną miną. – Pewnie. Naucz mnie. Biorę jej rękę, żeby jej palce objęły mój sprzęt. Jej delikatna ręka wygląda prawie obscenicznie na grubym, zaczerwienionym fiucie. Kładąc rękę na jej dłoni, przesuwam nią w górę i w dół, żeby pokazać jej jak najlepiej to robić, nie męcząc swojej ręki. To cholernie niesamowite uczucie, a jej cycki podskakują przy każdym ruchu. Przypominając sobie o tym, że powinienem też coś jej mówić, a nie tylko brać z tego przyjemność, biorę głęboki oddech i próbuję się uspokoić. – Widzisz to tą fałdkę skóry, tuż pod główką? – Wskazuję na nie. – To się nazywa wędzidełko. To i czubek to najbardziej wrażliwe miejsca. Bez żadnej zachęty, rusza dłonią nieco dalej, za każdym razem pocierając do miejsce, sprawiając, że prosto przeze mnie przechodzą iskry ciepła. Kuuurwa.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 31
Napięcie szybko zaczyna się wzbierać w moim kroczu. Wkrótce muszę złapać za jej nadgarstek, żeby ją powstrzymać. - Zostawmy resztę na następny raz. – mówię, trochę niepewnie. Dobrze jest pozwolić jej poćwiczyć, ale jeśli nadal będzie mnie tak dotykać, będę musiał zrobić sobie przerwę przed główną atrakcją. A nie chcę, żeby czekała choć sekundę dłużej. I tak pojęła już podstawy robótki ręcznej, najwyraźniej. Mruga powiekami, a potem posyła mi zadziorny uśmieszek. - Następnym razem… okej. Ty tutaj jesteś nauczycielem. – Brzmi tak, jakby nie mogła się tego doczekać tak bardzo jak ja. Biorę prezerwatywę z mojej szuflady przy łóżku, otwieram opakowanie i unoszę ją do góry. - Jestem pewny, że wiesz, co to jest. Trzeba ścisnąć czubek i ją rozwinąć na członek, zostawiając u góry miejsce. A teraz… - Machając nią w powietrzu, obniżam sugestywnie głos. – Chcę zobaczyć, jak mi ją nakładasz. Ze szkarłatnymi policzkami, bierze ode mnie gumkę, spoglądając to na moją twarz, to na mojego twardego jak skała fiuta. W końcu obniża się na kolana. Mój fiut drga na ten widok, na myśl o tych różowych ustach wokół niego. Koncentrując się z uroczą zmarszczką między brwiami, poprawnie rozwija prezerwatywę, a ja pochylam się, by nagrodzić ją szybkim pocałunkiem. - Masz naturalny talent. Połóż się na łóżku, kiedy będziesz gotowa. Śmieję się, kiedy natychmiast staje na nogi. Martwiłem się, że będzie nerwową dziewicą i będzie się na to psychicznie nastawiać, ale praktycznie nie zostało nic z jej wcześniejszej nieśmiałości. Jestem aż tak dobry, czy ona jest aż tak napalona? Stwierdzam, że mam to gdzieś. W tej chwili liczy się tylko to, by sprawić jej przyjemność. Idę za nią na łóżko i sugeruję, żeby rozsunęła nogi. Rozchyla kolana, pokazując mi się. Klękając przed nią, poświęcam chwilę, by przyjrzeć się jej cipce. Jest całkowicie ogolona, a ja rozchylam jej wargi i używam kciuka, żeby potrzeć łechtaczkę okrężnym, delikatnym ruchem. Bezradny jęk rośnie w jej gardle. - Taka mokra.. – mówię, a mój głos brzmi za bardzo zachrypnięty. – I bardzo ładna. – Naprawdę tak jest. Delikatne fałdki w kolorze różowej gumy balonowej, mała, lekko opuchnięta łechtaczka, którą mam ochotę possać i malutkie wejście, co do którego nie mogę się doczekać, by w nie wejść. Jezu. To się naprawdę ma stać? Wsuwam w nią delikatnie jeden palec, a ona cichnie i zamiera. Nie odrywa swoich szeroko otwartych oczu od moich, kiedy powoli wkładam go i wyciągam. Jest tak
Tłumaczenie: marika1311
Strona 32
ciasna i gorąca, że jej cipka wciąga mój palec, pochłaniając go aż po knykieć. Mój fiut drga w zazdrości. - Na razie dobrze? – pytam bez tchu. - Tak. – odpowiada szeptem. Mój palec ocieka od jej wilgoci i nie mogę przestać patrzeć na to, jak jej ciasne wejście wygląda przyjmując mnie i rozdzielając się dla mnie. Jej zapach – słodkie, kobiece podniecenie – to prawie za dużo, bym mógł to znieść. Mam ochotę zanurzyć twarz między jej nogami i pożerać ją godzinami. Ale coś mi mówi, że powinienem się powstrzymać i ruszyć dalej z lekcją, a nie spełniać własne fantazje. Decydując, że czas zaczynać, podnoszę jej nogi, by objęła mnie nimi w pasie. Kiedy pochylam się, by namiętnie ją pocałować, ustawiam się przy jej wejściu. Kiedy mój fiut ociera się o jej gorące fałdki, zatrzymuję się. - Jesteś pewna? – pytam, dając jej ostatnią szansę do tego, by zmieniła zdanie. - Bardzo. – mówi Gracie, przesuwając swoją mokrą cipką po moim fiucie, kiedy dalej się całujemy, niezdolni do tego, by utrzymać usta z dala od siebie przez dłuższy czas. Pomimo tego, jak mój umysł jest zamglony podnieceniem, staram się na wszystkim skupiać. Na tym, jak jej oddech zamiera, kiedy wchodzę w nią zaledwie centymetr. Na tym, jak się wokół mnie zaciska, gdy znowu napieram do przodu – tym razem głębiej. Gracie jęczy, jej dyskomfort miesza się z podnieceniem. Zwalniam, całując ją głęboko, jednocześnie pozwalając, by jej ciało przyzwyczaiło się do nowego doznania. Nawet mokra i miękka z podniecenia, i tak jest ciasna jak cholera. Wślizguję się milimetr po milimetrze, zatrzymując się za każdym razem, kiedy sztywnieje albo piszczy. Kiedy czuję, że zaczyna się rozluźniać i mnie akceptować, wchodzę głębiej i przygryzam wargę, żeby nie jęknąć. Żadna inna wcześniej nie była tak niesamowita. Nasze jęki mieszają się w powietrzu ciężkim od feromonów, a nasze serca biją w zgodnym, szaleńczym rytmie. Kiedy w końcu wchodzę w nią do końca, spoglądam na jej twarz – dyszy, z półprzymkniętymi powiekami i skórą świecącą od potu – i pytam: - Wszystko gra? Chcesz przez chwilę tak zostać? Wbija pięty tuż nad moimi pośladkami. - Po prostu… ruszaj się dalej… Powoli się wysuwam, po czym znowu w nią wchodzę. - Dobrze sobie radzisz, kochanie. – mamroczę w jej włosy. Pachną lawendowym szamponem. – Wiem, że możesz mnie w siebie przyjąć. Dobrze nam idzie. Tłumaczenie: marika1311
Strona 33
Kołysze nagle biodrami i biorę to za wskazówkę do tego, by przyśpieszyć. Wydaje z siebie ciche, delikatne dźwięki, które podążają prosto do mojego fiuta. Zmieniam swój kąt, szukając jej punktu G i wiem, że go znalazłem, kiedy jęczy głośno i przeciągle. Przyciągam jej biodra do swoich z każdym pchnięciem, pokazując jej, jak o wiele lepiej jest, kiedy ona też się rusza. Od razu to załapuje. - Twoja cipka wokół mnie jest niesamowita. – mruczę. Nadal trzymając jedną rękę na jej biodrze, pocieram kciukiem drugiej jej łechtaczkę. Znowu krzyczy, szorstkim, zdesperowanym tonem. Jej piękne, szafirowe oczy są dzikie z pożądania. Zatracony w nich nie mogę oderwać wzroku, nie mogę robić nic poza wznoszeniem jej w coraz większą przyjemność. Jej ciało napina się i drży. Wbija paznokcie w moje plecy. W końcu woła: - Och… och, nie przestawaj, Hudson… - Jej cipka zaciska się na moim fiucie, pulsując z falami jej orgazmu. Jęczę i pozwalam sobie dojść razem z nią. Wciąż wewnątrz niej, poświęcam chwilę, by złapać oddech, unosząc się nad nią na łokciach. Podnosi głowę, żeby mnie pocałować; niewinnie, bez pośpiechu i czule, tak inaczej od tej zdesperowanej pasji sprzed kilku chwil. Odwzajemniam jej delikatne pocałunki, ciesząc się ciszą po burzy. Jej chichot jest cichym dźwiękiem przy moich ustach. - Zrobiłam to. – mówi. – Koniec z dziewictwem. - Powinienem zawiadomić media? – pytam ze śmiechem i zostaję nagrodzony przygryzieniem wargi za swoje drażnienie się. Połowa mnie już planuje, jak sprawić, żeby nasze drugie spotkanie było nawet lepsze. Druga połowa nadal delektuje się tą chwilą z Gracie, przy cieple jej ciała, w stanie wyczerpanej satysfakcji. Twarzą w twarz.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 34
Rozdział siódmy GRACIE - Możesz podać mi te dokumenty? – pyta Brandon. Pochylam się w stronę kopiarki i zgarniam stos kartek, podając je do rąk mojego współpracownika, zanim ostrożnie obniżam się na krzesło. - Co z tobą? Zraniłaś się w weekend? – pyta, przyglądając mi się uważnie. - Co? Nie. – Niech to szlag. To aż takie oczywiste? – To przez te obcasy, które dzisiaj ubrałam. – Kłamię tak spokojnie, jak tylko potrafię. – Wciąż nieco się w nich potykam. – Przynajmniej ta część jest prawdziwa. Czuję przyjemny ból między nogami. Nic, z czym nie poradziłby sobie Tylenol. Ale Jeezu, co za wstyd. Krzyżując nogi, koncentruję się na stosie pracy przede mną, nie będąc w stanie się nie uśmiechać. Przez cały poranek śniłam na jawie o Hudsonie i czuję się tak, jakbym miała papkę zamiast mózgu. Skup się, Gracie. Przekartkowuję strony skoroszytu z projektem, nad którym pracujemy. Brandon jest liderem projektu, jest tylko trochę starszy ode mnie; to daje mi nadzieję, że ciężką pracą i odrobiną szczęścia, sama za kilka lat będę prowadzić własne projekty. Telefon wibruje mi w kieszeni i uśmiecham się pod nosem. Hudson przez cały poranek i pół nocy wysyłał mi słodkie wiadomości. Przeczytałam je wszystkie po dwadzieścia razy. Pierwszy, który od niego dostałam, przyszedł niedługo po tym, jak wyszłam z jego mieszkania i sprawdzał, jak się czuję. Wtedy wciąż jeszcze byłam w siódmym niebie i nie zdawałam sobie sprawy, jak obolała byłam. Jak moje majtki przylegały do wrażliwej skóry albo jak moje biodra nosiły znamiona jego palców. Spoglądam na telefon na nową wiadomość od niego.
Hudson: Jak mija Ci dzień?
Śmieję się do siebie. Melanie miała rację, mówiąc o tym, że poczuję z nim głębszy związek po seksie, ale wydaje się, że u niego jest tak samo. Przez te wszystkie lata Hudson miał mój numer na jakieś nagłe wypadki, ale nigdy do mnie nie pisał. Teraz wygląda na to, że nie może się powstrzymać. Nie żebym narzekała. Umarłabym z
Tłumaczenie: marika1311
Strona 35
ciekawości, zastanawiając się, o czym myślał – a zwłaszcza o tym, czy nadal o mnie myślał po naszej wspólnej nocy.
Gracie: Czuję się dobrze. Ostatnia noc była trochę.. szalona. Hudson: Dobrze się bawiłem.
Odpowiada prawie natychmiast. Nie mogę uwierzyć, że naprawdę to zrobiliśmy. Naprawdę mogłam skreślić stracenie dziewictwa z mojej listy rzeczy do zrobienia… i to z Hudsonem Stone’m. Głupi uśmieszek wstępuje na moje usta. Raz to zdecydowanie za mało. Chcę to zrobić znowu. Nie jestem pewna, co sobie pomyśli, jeśli przyznam, że tak szybko chcę się z nim ponownie spotkać. Wcześniej powiedział „trzy razy”… ale czy teraz, kiedy już zabrał to co, czego chciał, skończy ze mną? Może odmówić, ale biorąc pod uwagę to, że wciąż tkwię a radosnym podekscytowaniu, podejmuję ryzyko.
Gracie: Kiedy możemy się znowu spotkać?
Wstrzymuję oddech, czekając na jego odpowiedź. Mija kilka minut, a żołądek opada mi do stóp. Cholera. Dlaczego musiałam za bardzo naciskać? Zaoferował, że pomoże mi ze sprawą dziewictwa, a nie że regularnie będzie pojawiać się w moim życiu. Ale wtedy mój telefon znowu wibruje i serce podchodzi mi do gardła.
Hudson: Przepraszam, rozmawiałem z Twoim bratem.
Czuję się tak, jakbym zamiast krwi miała w żyłach lód i przypominam sobie, jak okropny pomysł to był. Powinnam wycofać się w porę i ruszyć dalej. Ale wtedy znowu się odzywa.
Hudson: Wpadnij dziś wieczorem.
Odpisuję szybko. Tłumaczenie: marika1311
Strona 36
Gracie: Okej. O której?
Zerkam na Brandona, mając nadzieję, że nie zauważył mojego nowego uzależnienia od telefonu. Jego zmarszczone brwi, kiedy ten nadal wpatruje się w dokumenty, mówią mi, że nie.
Hudson: O której chcesz, byle po szóstej. Mogę zamówić kolację.
Seks i jedzenie? Moja nowa ulubiona kombinacja. Z uśmiechem na ustach wracam do pracy, wiedząc, że mój wieczór zapowiada się obiecująco.
***
Moje plany na wieczór z Hudsonem sprawiły, że dzień ciągnął się w nieskończoność. Kiedy w końcu nadchodzi piąta po południu, chwytam za swoją torebkę i pędzę w stronę wyjścia. Najpierw chcę iść do domu się odświeżyć, zanim pojadę do niego. Dojeżdżam do domu i wbiegam do środka i latam po małej przestrzeni mieszkania jak wariatka. Myję zęby i poprawiam makijaż, żeby wyglądać na odświeżoną. Teraz stoję przed jego drzwiami. Kiedy unoszę rękę, żeby zapukać, czuję przerażające poczucie winy. Co ja tutaj robię? Melanie miała od początku rację? Czy to skończy się tak, że spełni się scenariusz poniesionej klęski, a ze mnie zostanie tylko pusta powłoka człowieka? Gdy Hudson otwiera drzwi, wita mnie zapach pieczonego kurczaka i mój żołądek się ożywia, natychmiast burczy mi w brzuchu. Nieświeża kanapka z masłem orzechowym i dżemem była moim jedynym posiłkiem od czasu lunchu, czyli dość dawno temu. A widok Hudsona ze ścierką przewieszoną przez ramię, ubranego w prostą, szarą koszulkę i jeansy… to bardzo ładny widok. Dziwnie seksowny i domowy jednocześnie, jakby witał mnie w domu. - Cześć. – mówię, nie wiedząc, dlaczego nagle czuję się tak nieśmiało. Wyraz jego twarzy łagodnieje, kiedy przesuwa spojrzeniem po moim ciele. Tłumaczenie: marika1311
Strona 37
- Wszystko gra? - Tak. – kłamię bez zająknięcia. Szczerze mówiąc, jestem cholernie zdezorientowana co do tego wszystkiego. Uprawiałam seks z najlepszym przyjacielem mojego brata, nawet nie dwadzieścia cztery godziny temu, a teraz znowu tutaj jestem. Nigdy wcześniej nie robiłam nic równie szalonego. To sprawia, że w mojej głowie pojawiają się paranoiczne myśli – jak co, jeśli Hayden przejedzie obok i zobaczy mój samochód zaparkowany przed mieszkaniem Hudsona? Nie miałabym żadnego, prawdopodobnego wyjaśnienia. A nie mam ochoty dziś wieczorem być świadkiem morderstwa. - Mam nadzieję, że jesteś głodna. – mówi, pokazując mi, bym weszła do środka. Idę za nim do kuchni i otwieram szeroko oczy. Panuje tutaj absolutny bałagan. Kawałki cebuli i obierek od ziemniaków są rozrzucone po całym blacie. Ogromna brytfanna z pieczonymi ziemniakami i całym kurczakiem tkwi w piekarniku. Danie z zielonej fasoli oraz talerz ciepłych bułek stoją na wysepce kuchennej. - Eksplodowała ci lodówka? – pytam ze śmiechem. - Chyba byłem głodny. Nie miałem ochoty na jedzenie na wynos. Podchodzę bliżej, oceniając jego pracę. Wow. Zrobił to wszystko dla mnie? Kurczak pachnie niesamowicie, a ziemniaki są idealnie zarumienione, z lekko chrupiącymi brzegami, dokładnie tak, jak lubię. - Nie wiedziałam, że umiesz gotować. Wzrusza ramionami. - Jedna z zalet bycia wychowywanym przez gospodynię, która co wieczór robiła nam wielką, rodzinną kolację. Chyba te wszystkie lata odrabiania lekcji w kuchni, kiedy Greta gotowała, jakoś na mnie wpłynęły. Wiedziałam, że rodzina Hudsona miała pieniądze, ale chyba nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak jego dorastanie różniło się od mojego. Większość swojego wolnego czasu spędzał w naszym domu, co jest dziwne biorąc pod uwagę to, że dom jego rodziców miał basen, kort tenisowy i salę kinową. - Chcesz nakryć do stołu, kiedy ja będę tu kończył? Kiwam głową, a on podaje mi dwa porcelanowe talerze. Kiedy mnie zaprosił, założyłam, że zjemy pizzę z papierowych talerzyków przed telewizorem, zanim pójdziemy do sypialni. Domowy posiłek, podany na prawdziwej zastawie, jedzony, podczas gdy będę rzucać na niego ukradkowe spojrzenia przez stół… to wydaje się być o wiele bardziej poważne. Intymne. Trochę mi się to podoba, ale też przeszkadza i nie jestem pewna dlaczego. Może dlatego, że powiedział, że to będzie tylko seks – wyłącznie jako edukacja, nic poza tym – ale to już wydaje się być czymś więcej. Tłumaczenie: marika1311
Strona 38
Ignorując mój ściskający się żołądek, posłusznie biorę talerze i sztućce i układam je na jego stole w jadalni, gdzie stoją dwie szklanki wody z lodem. - Mam nadzieję, że to może być. – Hudson dołącza do mnie przy stole, kładąc na środku kurczaka i resztę dań. – Obsłuż się. Nakładam sobie dobrą porcję z wszystkiego, co przygotował. Hudson robi to samo, ale nie mogę nie zauważyć tego, że ciągle zerka w moim kierunku. Po kilku kęsach, które są przepyszne, zbieram się na odwagę, żeby zapytać go o słonia w pomieszczeniu. A przynajmniej jednego z nich. - Więc… mówiłeś, że rozmawiałeś z moim bratem. – Równie dobrze mogę to po prostu otwarcie wyłożyć. Poza tym nie sądzę, że będę w stanie się skupić na czymkolwiek innym, dopóki tego nie przedyskutujemy. Hudson odkłada swój widelec obok talerza i ociera usta serwetką. - Tak. Wcześniej się spotkaliśmy, chodziło o jeden z naszych budynków. - I jak poszło? – Chcę wiedzieć, czy się denerwował, czy czuł poczucie winy, ale jego niewzruszona mina i nonszalancki ton sprawiają, że ciężko się tego domyślić. Ale zawsze był typem, który nie odkrywa swoich kart, nigdy przesadnie nie reagując ani powodując dramatów. Prawdopodobnie dlatego jest takim dobrym biznesmenem. Jest zrównoważony i spokojny. Wzrusza ramionami. - Nie martw się, Gracie. Niczego nie podejrzewa. Mój żołądek znowu ściska się w supeł. - Nie musimy robić niczego, czego nie chcesz. – dodaje, a jego ton głosu staje się posępny. - Wiem. – mówię. Chodzi o to, że chcę. Po prostu martwię się, co się stanie, kiedy to wszystko zmierzy do nieuchronnego końca. - Opowiesz mi więcej o twojej pracy? Nie miałem szansy usłyszeć szczegółów, skoro tamto spotkanie szybko się skończyło. Podoba ci się ta firma? – Pochyla się do przodu i opiera łokcie o stół. Prawie uginam się pod ciężarem ulgi, którą czuję, wdzięczna za zmianę tematu. - Właściwie to bardzo. – odpowiadam, zaskoczona szczerością w swoim głosie. Chociaż nie do końca przyzwyczaiłam się do wstawania o szóstej rano i walczenia z korkami w czasie dojazdu jak Prawdziwy Dorosły, to uwielbiam swoją pracę. Podaję mu szczegóły obecnego projektu, nad jakim pracuje mój zespół, renowację całej dzielnicy w centrum miasta. Zamiast wyglądać na znudzonego, Hudson kiwa z zainteresowaniem głową i zadaje dodatkowe pytania. Tłumaczenie: marika1311
Strona 39
To szalone, jakie to wszystko wydaje się być normalne. Rozmowa z nim nad jedzeniem sprawia wrażenie normalnej i naturalnej, tyle że teraz wiem, jaki jest dobry w łóżku. Prawie do siebie chichoczę. Prawie. Ale wtedy Hudson dzieli się ze mną swoimi planami na następny rok, które obejmują zakupienie powierzchni komercyjnej na nowe biura dla niego i Haydena i chce poznać mój punkt widzenia. To mi pochlebia i mówię, że oczywiście, że mu pomogę. Jakoś kończy się na tym, że siedzimy przy stole przez prawie dwie godziny, a resztki naszego jedzenia leżą na talerzach, zimne i zapomniane. Ale wtedy jego wzrok ciemnieje, powolny uśmiech wstępuje na jego usta, a atmosfera od razu się zmienia. Niskim, zachrypniętym tonem Hudson pyta: - Najadłaś się? Przechodzi przeze mnie ciepły dreszcz, bo wiem, w jakim kierunku podąży ten wieczór. - Tak, dziękuję. – odpowiadam, kiwając głową. Nie wiedziałam, że jest tak wyśmienitym kucharzem. To tylko kolejna pozycja na długiej liście rzeczy, które w nim podziwiam. Przychodzi mi do głowy ostrzeżenie Melanie, żeby się w nim nie zakochiwać. Już mam wymyślić jakąś wymówkę, powiedzieć mu, że muszę iść, kiedy Hudson wstaje od stołu i rusza w moją stronę. - Przez cały dzień szalałem, przypominając sobie, jak wyglądałaś nago w moim łóżku… - Podnosi mnie z mojego krzesła, a moje ciało natychmiast dopasowuje się do jego. Miękkiego i giętkiego. Odsuwa opuszkami palców zabłąkany kosmyk włosów z mojej twarzy. – Nie mogę przestać myśleć o tym, jak twoje ciało zaciskało się wokół mnie. To było idealne. – jęczy, przysuwając usta do mojej szyi. Zapomnijcie o ciepłym dreszczu – jego słowa przechodzą przeze mnie jak uderzenie pioruna, prawie że rozłamując mnie na dwie części. Nigdy nie czułam się tak seksowna i tak pożądana. Tylko Hudson sprawia, że tak się czuję. To uczucie już stało się uzależniające. - Hudson. – jęczę, unosząc usta do jego warg. Całujemy się namiętnie, jakby gonił nas ogień. Przysuwając bliżej biodra, czuję każdy centymetr jego podniecenia. Moje majtki też już są przemoczone. – Powinniśmy iść do sypialni? – pytam, dysząc, przerywając pocałunek po kilku gorących minutach. - Cokolwiek chcesz. – mówi, przygryzając skórę na moim obojczyku. Nie jestem pewna, czy dał mi otwartą furtkę do tego, by wyjść czy sugerował, że możemy to zrobić gdziekolwiek poza łóżkiem. Zdecydowanie chcę to zrobić. Ale nie wiem, czy jestem już wystarczająco odważna, żeby spróbować seksu-na-szafce-wkuchni lub seksu-w-salonie-przy-zapalonych-światłach.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 40
- Tak. – Tylko tyle mogę powiedzieć, ale Hudson idealnie to interpretuje. Podnosi mnie, a ja obejmuję go nogami w talii. Niesie mnie korytarzem w kierunku swojej sypialni. Kiedy moje stopy dotykają podłogi, on natychmiast zaczyna odpinać guzik od moich spodni. - Rozbierz się. – szepce. Jego ton głosu, rozkazujący mi w ciemności sprawia, że gorące pożądanie krąży w moich żyłach. Kołyszę lekko biodrami, kiedy zsuwa na dół moje spodnie razem z majtkami. - Seksowna mała. – szepce Hudson, składając na moich ustach szybki pocałunek. Nigdy nie sądziłam, że seks będzie zabawny. To może zabrzmieć dziwnie, ale zawsze zakładałam, że to coś, nad czym będzie się trzeba mocno skoncentrować, wsuwając obiekt A do otworu B, czy co tam jeszcze. Czuję ulgę, wiedząc, że to nic w tym stylu. To jest łatwe i naturalne. Rozchylam swoją bluzkę, rozpinając po kolei guziki, kiedy Hudson wsuwa dłoń między moje nogi i kłykciami przesuwa delikatnie po mojej cipce. Zaciskam uda, kiedy czuję dreszcze biegnące po moim kręgosłupie. Kiedy w końcu pozbywam się bluzki, Hudson odpina mój stanik i obniża głowę, biorąc do ust jeden z moich sutków. To jest tak przyjemne, że aż się krzywię. - Najładniejsze cycki, jakie kiedykolwiek widziałem. – mamrocze, przenosząc się do mojej drugiej piersi, trzymając oby dwie w dłoniach. – Powinienem je wypieprzyć, zanim skończymy. Chciałabyś, Gracie? Drżący oddech więźnie mi w gardle. Koniec. Słowa odbijają się echem w mojej głosie. Nie mogę sobie pozwolić na to, by myśleć o tym, że mój czas z nim się skończy, bo inaczej zacznę ryczeć. Już i tak czuję zagrożenie nadejścia łez, mimo tego, że jego ręce i usta na moim ciele to takie przyjemne doznanie. - Na łóżko. – mówi bez tchu, odrywając się od mojego sutka z jękiem, który sprawia, że czuję gęsią skórkę na całym ciele. Siadam na krawędzi łóżka i przesuwam się w stronę poduszek. A potem oglądam, prawie nie oddychając, erotyczny striptiz Hudsona. Ściąga przez głowę swoją koszulkę tak, jak to robią faceci, zanim rzuca ją na podłogę, a wszystkie mięśnie w jego brzuchu i klatce piersiowej drgają, kiedy się porusza. Przesuwa dłonie do guzika spodni, a potem zsuwa je po swoich umięśnionych udach razem z bokserkami. Jest wspaniały. Ma wyrzeźbione i umięśnione ciało, ale w ten sposób się na mnie otwiera, podejmując ryzyko i wskakując razem ze mną do szalonego autobusu owładniętego hormonami. Sięgam w jego stronę, a on dołącza do mnie na łóżku, jego usta znowu przysuwają się do moich piersi, podczas gdy ja wędruję dłonią w dół, dopóki nie odnajduję jego Tłumaczenie: marika1311
Strona 41
penisa. Przesuwam dłonią w górę i w dół tak, jak mi pokazał, uwielbiając ciepło jego skóry w swojej ręce i ciche jęki, które opuszczają jego usta. - Cholera, Gracie, gdzie tak się nauczyłaś robić mi dobrze? – Rzuca mi uśmieszek. - Od ciebie. – Odwzajemniam uśmiech. Śmiejąc się, przesuwa się w dół na łóżku, dopóki mój pępek nie jest w zasięgu jego wzroku. Wzdycham gwałtownie, kiedy całuje mój brzuch. A potem zniża się bardziej i zapominam, jak się oddycha. - Mam zamiar pieprzyć tą ciasną cipkę, dopóki nie będziesz błagać mnie, bym przestał. – mówi bez tchu, przesuwając zębami po wnętrzu mojego uda. Zamyka usta na mojej łechtaczce, a mi wyrywa się krzyk. Swoimi ogromnymi dłoniami przytrzymuje moje nogi szeroko rozwarte, a ja przyjmuję każdą część przyjemności, jaką jest skłonny mi dać. Jego język porusza się na eksperckim poziomie umiejętności, dając mi większą przyjemność niż kiedykolwiek to sobie wyobrażałam. Wtedy wsuwa we mnie dwa palce, a ja jęczę, krzywiąc się i wyginając plecy w łuk. - Jesteś obolała? – pyta, przyglądając się mi i mojej dramatycznej reakcji. Kiwam ostrożnie głową. Jestem lekko obolała, ale nie na tyle, bym nie chciała tego, co mi robi. - Kurwa. – Przysiada na swoich piętach, a jego wielki fiut sterczy w powietrzu. Przesuwa dłonią po włosach. – Nawet o tym nie pomyślałem. Dużo czasu minęło, odkąd ostatni raz byłem z dziewicą. Wybacz? – Unosi mój podbródek tak, bym spojrzała w jego ciemne oczy. - Oczywiście. To nic takiego. Przysięgam, nic mi nie jest. – Nie powiem mu, że wcześniej wzięłam środki przeciwbólowe, wiedząc, że to nie pomoże na zmartwione spojrzenie w jego oczach. Przez chwilę patrzy mi w oczy, po czym w końcu decyduje się uwierzyć mi na słowo. Znowu przysuwa usta do mojego krocza. Ale tym razem jest delikatniejszy, poruszając się z umiejętnościami mężczyzny, który zarówno wie, co robi, jak i nie chce posunąć się za daleko. Wkrótce ściskam prześcieradła, szarpię za jego włosy i kołyszę biodrami przy jego ustach, w najmniejszym stopniu nie przejmując się tym, że ujeżdżam jego twarz jak wariatka. To tylko sprawia, że jest bardziej zdeterminowany, a jego język chętnie się przy mnie porusza, okrążając wrażliwy punkt. - Hudson. – wykrzykuję, a moje ciało drga raz, drugi, kiedy potężny orgazm przelewa się przeze mnie falami. Przesuwa się w górę po moim ciele i mnie całuje.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 42
- Dobrze się czujesz, księżniczko? – szepce w ciemności, przesuwając ustami po moich wargach. - Bardzo. Dziękuję. - Nie musisz mi za to dziękować. Zaufaj mi, przyjemność po mojej stronie. I choć jest to dziwne, to mu wierzę. Wyraz jego twarzy mówi mi, że cieszył się tym tak bardzo, jak ja. Przyciągam go bliżej i kładę się na łóżku, rozchylając swoje uda. - Jesteś pewna? – pyta, a jego oddech obija się o moją szyję. Kiwam głową. - Absolutnie. – Sposób, w jaki wczoraj we mnie wchodził i wychodził, jednocześnie masując kciukiem moją łechtaczkę, przez cały dzień odgrywał się na nowo w mojej głowie. Chwyta prezerwatywę z szafki przy łóżku i szybko ją zakłada. A potem wraca, poruszając się między moimi nogami, patrząc mi w oczy, kiedy napiera do przodu. Wchodzi we mnie główką i jęczę, przysuwając bliżej swoje biodra, chcąc więcej. - Chcę, żebyś na to patrzyła. – mówi, wycofując się trochę. Spoglądam w dół tam, gdzie nasze ciała się łączą i niech to szlag. Co za erotyczny widok. Jego gruby fiut jest pokryty moją wilgocią, a moje zewnętrzne wargi są rozchylone, żeby go obejmować. Wchodzi we mnie powoli, ale głęboko, dopóki nie przyciska swojej miednicy do mojej łechtaczki. Wystaje lekko poza fałdki, a kiedy on się o nią ociera, drżę. - Cholera, Hudson. – jęczę, zamykając oczy. - Patrz, kochanie. Patrz, jak twoja cipka mnie obejmuje. – Kołysze się przy mnie, wsuwając się i wysuwając centymetr po cudownym centymetrze. Jego ruchy są wolniejsze, bardziej opanowane niż poprzednim razem. Jest mniej chętny, czy robi to, żeby przedłużyć przyjemność? - Dla ciebie też to jest takie przyjemne? – pytam, zauważając drżenie mięśni w jego szczęce. - Zbyt przyjemne. – jęczy. Dokładnie wiem, co ma na myśli. W moim ciele już buduje się napięcie, a ja wykrzykuję z każdym głębokim pchnięciem. Hudson do mnie dołącza, głęboki jęk rozbrzmiewa w jego klatce piersiowej, kiedy przyśpiesza tempo. Unoszę biodra do góry, wychodząc na spotkanie każdemu z jego mocnych pchnięć, kiedy przysuwam się coraz bliżej i bliżej do krawędzi. Wtedy znowu unosi kciuk do mojej łechtaczki i pociera ją okrężnym ruchem. Prawie od razu moje wewnętrzne mięśnie zaciskają się wokół niego i wykrzykuję jego imię. Potężny orgazm przetacza Tłumaczenie: marika1311
Strona 43
się przez moje ciało, sprawiając, że przez jego siłę niemal kręci mi się w głowie. Cienka warstewka potu pokrywa moje ciało, a moje piersi pokryte są gęsią skórką, wraz z odstającymi, twardymi sutkami. Ale Hudson jeszcze ze mną nie skończył. Zaczyna kołysać się przy mnie w szybkich, nierównych uderzeniach, kiedy wstrząsy mojego drugiego orgazmu nadal cicho we mnie pulsują. - Gracie… - Wymawia moje imię, kiedy dochodzi, powodując, że moja cipka znowu faluje wokół niego. – Ja pierdolę, kochanie. Nie masz pojęcia, jakie to było przyjemne. – mówi, biorąc mnie w ramiona. Opada na łóżko, trzymając mnie blisko siebie. Opieram głowę na jego piersi i słucham dźwięków jego pędzącego serca, zastanawiając się, co się właśnie, do cholery, stało. Było prawie lepiej niż za pierwszym razem, jeśli to w ogóle możliwe; to pewnie dlatego, że teraz już zna moje ciało w intymny sposób, a ja znam jego. Ta myśl sprawia, że czuję szczęście. Ale nawet kiedy zamykam oczy i próbuję się zrelaksować, uparty niepokój, który czułam wcześniej, nie chce do końca zaniknąć.
***
Później tej nocy, kiedy wciąż leżymy w jego łóżku w post-seksualnym blasku, Hudson nagle siada. - Mam pomysł… Mam wrażenie, że chce zaproponować nową, szaloną, seksowną praktykę, w którą chce mnie wprowadzić. Stając na nogi, wyciąga rękę w moją stronę, a ja ją ujmuję, stając przed nim nago. Ale wtedy kompletnie mnie zaskakuje. - Masz ochotę iść do Sebastiana na lody? - Zapraszasz mnie na deser? – Nie mogę powstrzymać głupiego uśmieszku wstępującego na moją twarz. Kiedy byliśmy młodzi, bardzo często chodziliśmy do Sebastiana, ale nie byłam tam od lat. - Czemu nie? – Uśmiecha się, a ja przepadam. - Oczywiście, że pójdę. Zarzucamy na siebie ciuchy i wychodzimy w noc. Jedną dłonią obejmuje moje kolano, drugą prowadzi auto, a w tle cicho gra radio. Cieszę się, że rozmowa w ubraniach klei nam się równie dobrze, co bez nich. Ale wiedziałam, że tak będzie. Znam go, odkąd skończyłam cztery lata i przez większość tego czasu go lubiłam. Jeśli mam być szczera, to zawsze czułam do niego coś więcej. Tłumaczenie: marika1311
Strona 44
Ale zmuszam się do tego, by odepchnąć od siebie te myśli, kiedy parkujemy przed jedną z najbardziej popularnych, niezależnych lodziarni w mieście. W lecie kolejka ciągnie się przez całą dzielnicę. Ale biorąc pod uwagę to, że jest wczesna jesień i trochę późniejszy wieczór – i zniknęły tłumy rodzin – przed nami jest tylko kilka osób w kolejce. Po wejściu do środka, wkładam dłonie do kieszeni, czując się lekko i beztrosko, przyglądając się pysznościom za szklaną ladą. Już wyobrażam sobie, jak będą smakować pistacjowe lody na moim języku, kiedy słyszę znajomy śmiech. Moje całe ciało się napina, a ja oblewam się zimnym potem. Mój brat i Emery musieli tutaj przyjść. A kiedy spoglądam obok, Hudson na mnie patrzy. - Gracie? – Z krzywym uśmieszkiem zaczyna się do mnie zbliżać, najwyraźniej zapominając o kolejce. Ogarnia mnie całkowita panika. Nie ma sposobu, by wyjaśnić to, że jestem tutaj z Hudsonem. Nie jesteśmy przyjaciółmi – nie wychodzimy razem na lody. A skoro moja fryzura przedstawia najbardziej oczywisty przypadek na świecie pod tytułem właśnie-się-pieprzyłam, jestem dość pewna, że właśnie przyłapano mnie na gorącym uczynku. Serce obija mi się o żebra, kiedy spoglądam w stronę Hudsona, modląc się, że wkroczy i powie właściwą rzecz, żeby mnie uratować. Tyle że go nie ma. Zniknął… W jednej chwili stał tuż obok mnie, mówiąc o swoich ulubionych kombinacjach smaków. A w następnej już go nie ma. Puf. Zniknął. - Co ty tu robisz? – pyta mój brat, obejmując mnie jednym ramieniem. Sklep Sebastiana jest dobry kawałek drogi od mojego domu, ale za to tuż obok Hudsona. mam nadzieję, że nie połączy tych faktów. Wzruszam ramionami, starając się zachowywać normalnie, podczas gdy we mnie szaleje burza emocji. Gdzie, do cholery, polazł Hudson? I dlaczego zostawił mnie, żebym radziła sobie z tym sama? - Miałam ochotę na lody. – I na fiuta, dodaję w duchu. - Fajnie. Możesz do nas dołączyć. Właśnie skończyliśmy kolację. – Wskazuje gestem na Emery, która sumiennie czeka w kolejce. Musi być miło mieć partnera, który trzyma ci miejsce… lub ci pomaga. - Nie, w porządku. Pójdę i zostawię waszą dwójkę, żebyście mogli dokończyć swoją randkę bez trzeciego koła. – Nie zapytał jeszcze o Hudsona, więc ten musiał wyjść, zanim mój brat miał szansę go zobaczyć. Teraz tylko jeszcze ja muszę podjąć próbę ucieczki. Hayden przez chwilę przygląda mi się w ciszy.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 45
- Dobrze się czujesz? Jesteś trochę zaczerwieniona. – Unosi dłoń do mojego czoła, ale szybko ją od siebie odsuwam. - Nic mi nie jest. Przepraszam, moja kolej. – mówię, zauważając, że jestem następna w kolejce, a kasjer wygląda na nieco bardziej nic zdenerwowanego. Zamawiam pierwszą rzecz, jaką spostrzegam – gałkę wiśniowej błogości – i biorę swój kubek, żeby wyjść, po drodze machając Haydenowi i Emery i śpiesząc się do wyjścia. Na chodniku jest pusto i naprawdę nie jestem pewna, co się stało z Hudsonem. Może spanikował i poszedł do domu. Czuję ukłucie bólu; już zaczynam żałować tego, co zrobiłam. Wpychając do ust łyżeczkę lodów, pocieszam się ich słodyczą, zaczynając iść w stronę domu. Nagle chwytają mnie silne ręce i przyszpilają do ceglanej ściany. Zamieram w szoku i otwieram usta, żeby zaprotestować… tylko po to, by chętne wargi przycisnęły się do mnie w pocałunku. Hudson. - Mmm, smakujesz jak wiśnie. – Przesuwa językiem po moim, pogłębiając pocałunek, a ja jęczę w jego usta. Chcę na niego nakrzyczeć za to, że zniknął, ale jego ciepłe usta dotykają moich, zachęcając mnie do tego, by się zabawić. Poza tym, jego zniknięcie to jedyny powód, przez który nie zostaliśmy przyłapani. - Mój brat jest w środku. – Kiwam głową w stronę wejścia, które jest nie dalej niż trzy metry od nas. Hudson przyciska swoją erekcję do mojego biodra, a moje wnętrzności się rozpływają. Zastanawiam się, czy zaprosi mnie do siebie na drugą rundę, kiedy on nagle się odsuwa. - Więc lepiej znajdźmy ci taksówkę. Musisz jutro pracować. Już mam zamiar się sprzeczać, że on też musi. Ale jego wyraz twarzy jest raczej poważny niż żartobliwy, więc kiwam po prostu głową. To nie jest tandetny, romantyczny film. Nie zadeklaruje mi nagle swojej miłości i nie wparuje do środka, żeby prosić mojego brata o błogosławieństwo. Dostał to, czego chciał – wcześniej pieprzyliśmy się jak króliki – a teraz jest gotowy, by iść do domu. Sam. Chwilę później siedzę na tylnym siedzeniu taksówki z roztapiającymi się lodami, zastanawiając się, co ja kurwa zrobię, kiedy Hudson rzeczywiście ze mną skończy.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 46
Rozdział ósmy HUDSON Prawie dziś zapomniałem o swojej grze w koszykówkę z Haydenem. Zawsze idziemy na siłownię po pracy we wtorki i czwartki, ale Gracie wypleniła jakiekolwiek inne myśli z mojej głowy. Przynajmniej taka jest moja wymówka na to, dlaczego dziś Hayden skopał mi dupę. Nie żebym mógł mu to powiedzieć. - Stary, kiedy przestałeś umieć grać? – pyta Hayden ze śmiechem, kiedy później przebieramy się w szatni. Był na tyle miły, żeby przypomnieć mi, i to kilka razy, ile meczy właśnie przegrałem. – Co się z tobą ostatnio dzieje? - W tej chwili przeszkadza mi fakt, że nie zakładasz swoich cholernych spodni. – odpowiadam. Podczas gdy ja ubrałem się od razu, on ociągał się po swoim prysznicu, żeby dalej ze mnie drwić. W szatni jest też kilku innych facetów spacerujących w swoich ręcznikach, ale Hayden jest jedynym, który stoi obok mojej ławki, a wolałbym już nie mieć jego krocza przed swoją twarzą. Chociaż jego siostrę, z drugiej strony… mój mózg wytwarza obraz Gracie owiniętej w ręcznik, z policzkami zaczerwienionymi od gorącej wody i ciemnymi pasmami włosów przyczepionymi do jej nagich ramion. Tylko jedna cienka warstwa rzeczy oddzielająca mnie od jej ciała. Złapałbym ją za biodra, żeby przyciągnąć ją bliżej, ściskając jej zgrabny, mały tyłeczek, a ręcznik ześlizgnąłby się na podłogę. A potem wsunąłbym język w jej słodką… W tym momencie gwałtownie zatrzymuję swoje myśli. Szatnia w siłowni to ostatnie miejsce, w którym chciałbym mieć wzwód. Ale powstrzymanie się od myślenia o Gracie jest łatwiejsze do powiedzenia niż do zrobienia. W ciągu zaledwie kilku dni zalazła mi głęboko za skórę. - Poważnie, stary. Ledwie się odzywałeś, odkąd byliśmy z Gracie na drinkach w zeszły piątek. Mieliśmy sprawdzić ten nowy klub, a ty to opuściłeś. Wczoraj napisałem do ciebie maila o Windsor Heights, a ty pisałeś o Washington Gardens. – Rzuca mi cwany uśmieszek. – Znalazłeś nową laskę na telefon czy co? Prawie zrzucam swoją torbę na mokrą podłogę. - Co ty, do cholery, palisz? – mamroczę, mając nadzieję, że w moim tonie rozbrzmiewa niedowierzenie, a nie słychać tego, że zostałem przyłapany na gorącym uczynku. Gracie raczej nie jest dziewczyną na telefon, ale nie mogę mu pozwolić na to, żeby chociaż zaczął podejrzewać, co się tak naprawdę dzieje. Wywęszyłby prawdę jak ogar. A potem odgryzłby mi głowę. Tłumaczenie: marika1311
Strona 47
Hayden potrząsa głową w udawanym rozczarowaniu. - Kumple przed laskami, stary. Ale obiecuję, że nie będę się wkurzał… jeśli mi powiesz, kto zajmuje twój cały wolny czas. - Nie mam nowej kobiety. – mówię z naciskiem, przeczesując palcami swoje włosy w szybkich, zdenerwowanych pociągnięciach. Poczucie winy osiada w moim żołądku jak kamień. – Po prostu byłem zmęczony. - Dobra, dobra. – odpowiada, unosząc ręce w powietrze. Utrzymywanie sekretów przed Haydenem sprawia, że czuję się jak kompletny dupek. Ufa mi jak bratu, a ja kłamię mu w twarz o tym, że pieprzę jego siostrę. Ta cała sprawa to praktycznie kazirodztwo. Może całkowicie powinienem zakończyć sprawy z Gracie. Ale myśl, że nigdy jej już nie dotknę sprawia, że czuję się gównianie. Nawet jeśli po wszystkim pozostaniemy przyjaciółmi, to już nie będzie takie samo. Między nami byłby mur. Prawie natychmiast odrzucam ten pomysł. Nie mogę się powstrzymać. Muszę jej znowu dotknąć, przynajmniej choć jeszcze jeden raz. Nasz tajny romans i tak ma się wkrótce zakończyć, więc czemu tego nie dokończyć? Z tych samych powodów, mówienie „nie mam nowej kobiety” technicznie rzecz biorąc nawet nie jest kłamstwem. Nie mam Gracie. Nasz układ jest tymczasowy. Dwa spotkania odbębnione, jeszcze jedno – a potem muszę ją uwolnić, żeby mogła przeżyć swoje własne życie miłosne. Z innymi facetami. Zaciskając zęby, zaczynam wrzucać swoje rzeczy do torby, pakując się, żeby stąd wyjść. Ale zatrzymuję się, kiedy podnoszę komórkę i widzę, że dostałem wiadomość.
Gracie: Hej, seksiaku :P Co dziś robisz?
Unoszę wzrok, żeby sprawdzić, gdzie jest Hayden. W końcu podszedł do swojej szafki i zaczął się ubierać, więc szybko odpisuję, zanim spojrzy na mój ekran.
Hudson: Mam nadzieję, że coś z tobą. O ósmej o mnie?
- No kurwa, wiedziałem. Jesteś aż takim pantoflarzem, że nie możesz nawet poczekać, żeby jej odpisać? Moje serce zaczyna mocniej bić. Wciskam przycisk, żeby zablokować ekran, a w tej samej chwili Hayden sięga, żeby spróbować wyrwać mi telefon. Tłumaczenie: marika1311
Strona 48
- I kto to mówi, dupku. – odpalam, próbując nie brzmieć na tak spanikowanego, na jakiego się czuję. Gdyby zobaczył na ekranie imię Gracie albo wiadomości, które z nią wymieniałem, oderwałby mi fiuta i go nim nakarmił. Wypchnięcie go z mojej osobistej przestrzeni pomogłoby mojemu nastrojowi, ale też sprawiłoby, że stałby się podejrzliwy. – Emery owinęła cię wokół jej małego palca. - To co innego. Jest moją dziewczyną, nie laską do pukania. - A wszyscy wiemy, że jesteś światowym ekspertem do spraw traktowania kobiet. – Chowam komórkę do kieszeni. To był cios poniżej pasa, ale zamiast zdenerwowanej miny, której się spodziewałem, Hayden parska śmiechem. Emery chyba naprawdę go zmienia; potrafi się śmiać z idioty, którym kiedyś był. Kiedy kieruje się do wyjścia z szatni, mój telefon wibruje. Wyciągam go, tylko na sekundę i czytam odpowiedź Gracie.
Gracie: Do zobaczenia. :)
Nigdy nie udzielałem tych „lekcji” tylko z korzyścią dla Gracie. Ale nigdy też nie oczekiwałem, że tak szybko się od niej uzależnię. A teraz żadna ilość poczucia winy nie mogłaby przyćmić pożądania, jakiego do niej czuję.
***
Idę do domu, żeby przygotować się na pojawienie się Gracie i zabić czas, zanim przyjedzie. Wyciągam wino z lodówki i wlewam trochę do dwóch kieliszków. Zapalam też kilka świeczek, choć tak naprawdę nie wiem, dlaczego – to nie powinno być romantyczne. Gracie zjawia się dziesięć minut później, wyglądając pięknie jak zawsze, w różowej bluzce i plisowanej minispódniczce, która pokazuje jej nogi. To może być tylko wina mojej wyobraźni, ale wydaje się jeszcze seksowniejsza niż wtedy, zanim zaczęliśmy ze sobą sypiać. Bardziej kobieco, dojrzało i jednocześnie figlarnie. Promieniuje pewnością siebie we własnym seksapilu. Teraz, kiedy wie, czego chce w sypialni, jest wystarczająco pewna, by to wziąć. Może to tylko dokarmianie mojego ego, ale myśl, że moje instrukcje pomogły jej rozkwitnąć… to całkiem niesamowite.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 49
Wtedy uderza we mnie fakt, że to nasz ostatni wspólny wieczór. Ciężko będzie ją puścić po dzisiejszym spotkaniu. Ledwie mogę sobie wyobrazić to, że miałbym już jej nigdy nie poczuć. Nigdy jej nie pocałować, nigdy nie zadowolić… Żadne z nas nie rusza wina, którego nalałem. Rzucamy się na siebie, obściskując się na kanapie jak para nastolatków, z ledwością będąc w stanie oderwać się od siebie na tyle długo, by dotrzeć do sypialni. Wydaje się być tak głodna mnie, jak ja jestem głodny jej. Chcąc w pełni wykorzystać naszą ostatnią noc. Czy mogłaby czuć to samo, co ja? Ale odpycham od siebie tę myśl, kiedy ona pyta: - Nauczysz mnie robić loda? Nigdy nie sądziłem, że usłyszę to pytanie z ust Gracie. I praktycznie się nie zawahała. Czuję się prawie dumny. Nie mogę poradzić nic na uśmieszek wstępujący na moją twarz. - Nigdy do tego nie doszliśmy. – Zbyt łatwo było dać się nią oczarować i zapomnieć o oryginalnym celu tych lekcji. Kiwam głową w dół, na wybrzuszenie w swoich spodniach. – Najpierw go wyciągnij. Klęka obok łóżka, a ja rozstawiam szerzej stopy, żeby zrobić dla niej miejsce. Staję pewnie na nogach, kiedy ona szarpie za zamek i wyciąga mojego fiuta, z oczami pociemniałymi od podniecenia. Jęczę cicho, kiedy przesuwa kciukiem po główce, rozsmarowując lśniącą kropelkę po delikatnej skórze. I wtedy pochyla się, by spróbować go polizać, a ja drżę. - Złap go u podstawy jedną ręką. – Instruuję ją. – Nie, mocniej… pamiętaj, co wcześniej powiedziałem. Nie złamiesz go. Spogląda na mnie z dołu. - Myślałam, że miałam go ssać? – Jej zirytowany ton jest uroczy. - Tak, o to się nie martw. Musisz go pieścić jedną dłonią, a ustami skoncentrować się na główce. Powiem ci, jak to dobrze robić. Przenosi spojrzenie na mojego fiuta, wbijając w niego intensywny wzrok, jakby tworzyła fabułę powieści. Jej pięść obejmuje tylko jego część od dołu. Widzę, jak obracają się trybiki w jej głowie, kiedy rozważa najlepszy sposób, jak skoordynować swoje wysiłki. Prawie mam ochotę się roześmiać; nigdy nie widziałem, żeby ktoś patrzył na mnie z takim zamyśleniem, żeby przymierzał się do robienia loda z takim planowaniem. Ale to mogłoby ją wprawić w zakłopotanie. - Nie martw się o to, żeby zmieścić go całego w buzi. – dodaję. Chcę już powiedzieć, że innym razem nauczę ją, jak wziąć mnie głęboko, ale wtedy sobie przypominam, że nie będzie innego razu. Zanim jestem w stanie zacząć nad tym się rozwodzić, Gracie Tłumaczenie: marika1311
Strona 50
przesuwa dłonią w górę i w dół po moim sprzęcie, przypominając mi, żebym kontynuował. – Chcę, żebyś wzięła mnie w usta; uważaj na zęby; i poruszała głową do przodu i do tyłu. Kiedy już się do tego przyzwyczaisz, spróbuj też poruszać językiem i ssać. Po kolejnej chwili oceniania, Gracie zabiera się do roboty. Wyrywa mi się długi, niski jęk, kiedy jej usta ześlizgują się po moim fiucie. Są takie ciepłe i miękkie, a ja klnę pod nosem. Opierając dłoń na czubku jej głowy, głaszczę jej jedwabne, ciemne włosy i podziwiam to, jak lśnią ze złotymi odblaskami, kiedy padnie na nie światło. Chwilę zajmuje jej załapanie rytmu, ale wkrótce po mistrzowsku przesuwa głową do przodu i do tyłu. Zastanawiam się, czy oglądała jakieś pornosy, żeby się dokształcić. Kurwa, to dopiero seksowny obraz. Może powinienem wybrać jakiś dobry, „edukacyjny” film, żebyśmy mogli go razem obejrzeć następnym razem. Nie, chwila – nie będzie następnego razu. Niech to szlag. Dlaczego nie mogę się przyzwyczaić do tej myśli? - N-nie musisz się popisywać, biorąc za dużo. – mówię, już zaczynając czuć się lekko chwiejnie. Jak do tej pory szybko się uczyła i ta lekcja nie jest wyjątkiem. – Nie ma sensu się zakrztuszać. Gracie wydaje z siebie cichy, trochę oburzony odgłos – mhm – który jest zbyt słodki jak na kogoś, kto trzyma fiuta w buzi. Czuję, jak przesuwa językiem po mojej skórze; jest niecierpliwa, żeby się wykazać, żeby przejść do następnego kroku. I och, kurwa, pamięta o tym wrażliwym miejscu pod główką… Odgłosy jej mokrego mlaskania i mojego ciężkiego oddechu wypełniają pokój. Jej policzki wciągają się do środka z odruchem ssania. W ciągu kilku minut moje jądra zaczynają się zaciskać, a ciepła przyjemność krąży w moich żyłach. - Zaraz dojdę. – Ostrzegam ją. Ale zamiast zwolnić lub przestać, ona po prostu głośno mruczy – gdzie, do cholery nauczyła się tej sztuczki? Mój fiut pulsuje na wibrację z jej głosu i tryskam w jej usta z głośnym jękiem. Otwiera szeroko oczy, ale dalej mnie ssie, dopóki nie mówię z sapnięciem: - Wystarczy, kochanie. – Od razu odsuwa się z głośnym, mokrym pop. Kiedy schodzę ze swojej ekstazy, nie mogę powstrzymać śmiechu na widok jej wykrzywionej miny. Przełyka z widocznym wysiłkiem i sięga do nocnej szafki, żeby napić się wody. - To tak smakuje sperma? – pyta, marszcząc nos. – To takie… fuj. Pieprzone Gracie Oliver właśnie połknęła moją spermę. O cholera.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 51
- Wiesz, możesz to wypluć. Albo przestać, zanim dojdę. – Głaszczę ją po włosach. – A podobało ci się przynajmniej robienie tego? Rozważa to, po czym rzuca mi nieśmiały uśmiech. - Tak. Podobało mi się to, że sprawiałam ci przyjemność. Wiedza, że przeze mnie straciłeś kontrolę, mnie podnieciła. Kurwa… jeśli nadal będzie tak mówić, to nie zajmie mi długo, żeby znów być twardym. Pomagam jej wstać i wracamy na łóżko. Kładziemy się na bokach i przyciągam ją do siebie, dopasowując jej ciało do mojego, po czym ją całuję. Sięgam na dół – Jezu, ale jest mokra – a ona wzdycha, kiedy moje palce prześlizgują się po jej opuchniętych fałdkach. Pocieram ją delikatnie, wystarczająco, by sprowadzić ją bliżej krawędzi, ale nie wystarczająco, by z niej spadła. Drażnię jej łechtaczkę, dopóki nie dyszy i nie kołysze biodrami przy mojej ręce, a mój fiut znowu nie jest gotowy do akcji. Siadam, zakładam prezerwatywę i klękam między jej nogami. Owija je wokół mojej talii, zachęcając mnie do ruchu. Wsuwam się, a jej usta rozchylają się w delikatnym jęku, prawie pomruku zadowolenia. Nagle jestem bardzo świadomy tego, jak duży jestem, a jaka ona mała wydaje się być pode mną. Jestem od niej wyższy o prawie trzydzieści centymetrów. Ma idealne ciało, jak dzieło sztuki. Wiem, że daleko jej do kruchości. Ale chociaż wiem, że czasami bywa wybuchowa, to w głębi duszy nadal jest delikatna i cicha, a to pokazuje, kiedy jest naprawdę szczęśliwa. Cofam się i znowu w nią wchodzę, delektując się widokiem tego szczęścia na jej twarzy. Dawno temu poprzysięgłem, że zawsze będę chronił Gracie. Upewniał się, że życie nigdy jej za mocno nie zrani. Pierwsza książeczka dla dzieci, którą zostawiłem pod jej poduszką, było wydaniem na pięćdziesiątą rocznicę – Byczek Fernando. Kiedy czarno-czerwona okładka przykuła mój wzrok w księgarni, przypomniałem sobie o historii, którą czytałem w podstawówce, a to z kolei przypomniało mi o Gracie. Spokojna odporność – bycie prawdziwą dla siebie, nigdy nie stanie się wredną ani zgorzkniałą, ale też nigdy nie zmienianie się dla innych. Nawet jeśli to oznaczało, że czuła się nie na miejscu. Tamtego popołudnia zbiegła po schodach, z zaczerwienionymi policzkami i błyszczącymi oczami. Jej rodzina przygotowywała się do wyjścia z domu, ich mama zabierała Haydena na jakąś sportową ceremonię, a ich tata brał Beth na próbę chóru, zostawiając Gracie samą w domu, znowu – myślę, że tego nie cierpiała, a często to się zdarzało. To dlatego miałem ochotę zrobić coś specjalnego, tylko dla niej. W każdym razie, podeszła prosto do mnie i owinęła palce wokół mojego kciuka, ściskając go w podziękowaniu. Od tamtego czasu nasz ostrożny taniec nadal miał miejsce. Za każdym razem, kiedy przychodziłem, ona przechodziła przez kuchnię i chwytała krótko za mojego palca, nasze ręce były skryte pod blatem. To było niewinne, ale wiedzieliśmy oboje, że to i Tłumaczenie: marika1311
Strona 52
tak w jakiś sposób było nieodpowiednie. Haydenowi by się to nie podobało. Więc, nigdy dosłownie nie zgadzając się na tajemnicę, robiliśmy to, kiedy nikt nie widział. Nasze własne, małe momenty, skradzione tu i tam. Cóż, Haydenowi z pewnością nie spodobałby się i ten moment. Ja, kołyszący się przy Gracie, wydobywający z niej coraz głośniejsze krzyki ekstazy, czując, jak jej ciało chwyta mnie tak, jakby nigdy nie chciała mnie puścić. Ja, jego najlepszy przyjaciel, powoli, ale z pewnością… Zakochujący się w jego cennej, młodszej siostrze. Spogląda na mnie tymi szafirowymi oczami, a ja, bojąc się, że zobaczy zbyt wiele, przerywam nasze połączenie. - Odwróć się. Na ręce i na kolana. – mówię niskim tonem.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 53
Rozdział dziewiąty GRACIE - Tam, właśnie tam, nie przestawaj. – dyszę, kołysząc się do tyłu i wychodząc naprzeciw jego pchnięciom. Hudson porusza się z pewnością mężczyzny, który dokładnie wie, jak zadowolić kobietę. Czuję, jak przesuwa kciukiem u dołu moich pleców i mamrocze pod nosem przekleństwo. Dzisiaj jesteśmy bardzo kreatywni z nowymi pozycjami i jestem zdumiona, jak różnie można to odczuwać – tak głęboko, kiedy ja go ujeżdżam, a teraz, z nim za mną, tak bardzo wypełniona. Wbija palce w moje biodra, przyciągając mnie do swojego fiuta. Czuję, jak ten zaczyna się we mnie powiększać i wiem, że jest blisko. To tylko napędza moje pożądanie, by osiągnąć szczyt. Chcę tam być razem z nim. Sięgam między swoje nogi i zaczynam pocierać swoją łechtaczkę, bardzo chcąc dołączyć do niego w zabawie. Odsuwa moją rękę i używa własnej, by głaskać mnie okrężnym ruchem. - To moja robota. – szepce, pochylając się, by złożyć pocałunek pomiędzy moimi łopatkami. – Ty tylko skoncentruj się na tym, żeby dojść, kochanie. To takie niesamowicie seksowne, jak przejmuje dowodzenie nad moim ciałem. Z tą myślą, zaczynam szybciej się przy nim kołysać. Jego palce wciąż poruszają się przy mojej łechtaczce, ale drugą dłonią opiera się o łóżko obok mnie. Wyciągam rękę i obejmuję palcami jego kciuk, po czym go ściskam. Nasz sekretny język sprzed tak dawna, że jestem pewna, że już o tym zapomniał. Ale to mnie pociesza, pomaga nakarmić pragnienie w moim sercu. Sprawia, że czuję z nim nawet jeszcze większą więź. - Kochanie, wyglądasz zajebiście seksownie, ujeżdżając tak mojego fiuta. – Jego głos jest napięty, a ja odpuszczam, ruszając dziko biodrami i dochodząc mocniej niż kiedykolwiek w swoim życiu. – Ach, kuuurwa. – jęczy za mną Hudson, wchodząc we mnie głębokimi, mocnymi pchnięciami i dochodząc razem ze mną. Wszystkie moje mięśnie drżą, kiedy on ostrożnie mnie podnosi, przyciągając mnie do swojej piersi. Nawet gdybym chciała, nie mogłabym w tej chwili sama utrzymać swojego ciężaru ciała; jestem wdzięczna, że trzyma mnie w swoim mocnych ramionach.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 54
I mimo że seks między nami jest fantastyczny, to wydaje mi się, że to ta część po seksie jest moją ulubioną. Ten delikatny spokój. Kiedy mocno mnie trzyma, a nasze serca galopują w szaleńczym rytmie, dopóki w końcu nasze oddechy nie zwalniają. Czasami trochę rozmawiamy, a czasami po prostu milczymy. Ale dzisiaj, kiedy leżę w jego ramionach, tonące uczucie pogłębia się w dole mojego brzucha. Czuję do niego o wiele więcej niż powinnam, a teraz to koniec. Koniec tej drogi między nami. Co ja sobie myślałam? Pomimo ostrzeżenia Melanie, pomimo moich własnych krytyk, nie chroniłam swojego serca. Chciałam mu tylko oddać swoje ciało, ale w jakiś sposób skończyło się na tym, że zabrał wszystko. I nie wiem, co mogłabym zrobić, żeby to powstrzymać. Mrugając, by odegnać łzy, wychodzę z jego łóżka i boso idę do łazienki. Po opłukaniu twarzy wodą, spoglądam na swoje odbicie. Policzki mam zaczerwienione, a moja fryzura to katastrofa. Wyglądam, jakbym została porządnie przepieprzona. I dokładnie tak jest. Mam przejebane. Zakochałam się w mężczyźnie, którego nigdy nie będę mogła mieć. Pojedyncza łza ześlizguje się spod mojej powieki i powoli toczy się po twarzy, kiedy patrzę w lustro, jakbym obserwowała kogoś innego w chwili, gdy łamie mu się serce. - Gracie? – woła Hudson zza drzwi. - Chwileczkę. – mówię i czuję ulgę, że mój głos brzmi spokojnie. Ocierając łzy, biorę głęboki oddech i otwieram drzwi. Kiedy szybko przechodzę obok niego, zaczyna się śmiać i chwyta mnie w talii. - A ty gdzie się wybierasz? Zatrzymuję się i obracam, by stanąć z nim twarzą w twarz. Musiał zobaczyć coś w mojej minie, bo cały humor znika z jego twarzy. - Co się dzieje? Moja dolna warga drży. - Nic. Po prostu muszę iść do domu, to tyle. No wiesz, skończyliśmy, nie? Trzy razy. Zabrałeś mi dziewictwo. Między jego brwiami pojawia się pionowa zmarszczka. - Hej, niczego nie zabrałem. To było nasze wspólne doświadczenie. I było fantastycznie. – Kładzie dłonie na moich ramionach i lekko je ściska. Jego gadka przypomina mi mowę trenera do graczy przed wróceniem do wielkiego meczu po przerwie. Ale to nigdy nie była dla mnie gra i nie mogę wrócić. Nie do jego łóżka, nie do jego bezpiecznych ramion. Czuję się rozbita i pusta. I niesamowicie samotna.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 55
- Racja. A teraz skończyliśmy. – Ton mojego głosu jest zimny i bez emocji. Ale tak musi być. Wcześniej siebie nie chroniłam, ale teraz to się zmienia. - Wszystko gra? – pyta delikatnie, przyglądając mi się. Ta cała sytuacja jest tym bardziej niezręczna dlatego, że oboje jesteśmy nadal nadzy. Jego miękki fiut zwisa między nami w smutnym przypomnieniu, że wszystko jest skończone. - Nic mi nie jest. – mówię, przechodząc przez pokój i zakładając swoją bieliznę, a łza toczy się po moim policzku. Niech to szlag. Nie chcąc, żeby to zobaczył, ocieram ją wierzchem dłoni. - Nieprawda. – Bierze mnie za rękę i prowadzi do łóżka, które wygląda, jakby przeszło przez nie tornado. Pościel jest rozrzucona, a prześcieradło wygniecione. Poduszki zostały skopane na podłogę ponad godzinę temu. Siadamy na krawędzi łóżka, a ja wbijam spojrzenie w podłogę między moimi stopami. – Proszę, powiedz mi, co myślisz. – naciska delikatnie. – Żałujesz tego? Chcę mu powiedzieć, że nie, nie żałuję, ale prawda jest taka, że część mnie tego żałuje. Gdybym wiedziała, jak niesamowicie nieszczęśliwie będę się czuła po tym, jak to się skończy, nie wiem, czy bym się na to zgodziła. Kiedy rejestrowałam się na tych stronach randkowych, nie chodziło tylko o stratę dziewictwa; chciałam znaleźć kogoś, z kim mogłabym się spotykać, może nawet z kim mogłabym zobaczyć jakąś przyszłość. Ale Hudson nie jest tą osobą. Powinnam była o tym pamiętać od samego początku. - Nie jestem pewna. – Zaczynam. – To znaczy, ty, będący moim pierwszym… to tego zawsze chciałam. Ale teraz, kiedy to koniec, to jest trochę… do dupy. Nic nie mówi, ale kiedy na niego zerkam, jego szczęka jest zaciśnięta, a puls drga na jego szyi. Nie mam pojęcia, o czym myśli. Cholera, powiedziałam za dużo. Właśnie przyznałam, że zawsze chciałam go przelecieć. Świetnie… teraz będzie myślał, że mam obsesję na jego punkcie. I w sumie bardzo by się nie mylił. Otwieram usta, żeby mu powiedzieć, że to nieważne, że po prostu pójdę do domu. Ale zamiast tego zaczynam się plątać, jak zawsze, kiedy jestem zdenerwowana. - Kiedy zasugerowałeś trzy lekcje, to się ucieszyłam, ale teraz jest mi smutno, że to koniec i przepraszam, bo wiem, że nie chcesz związku. Powoli wypuszcza z siebie powietrze, głośno, w przeciwieństwie do ciszy w pokoju. Jestem pewna, że za chwilę mnie odrzuci, że przedstawi mi wszystkie powody, dla których nie możemy być razem. Mój brat nigdy by na to nie pozwolił albo to, że jestem dla niego za młoda albo po prostu zgodzi się ze mną, że nie szuka zobowiązań. Ale zamiast tego wstaje i zaczyna kroczyć po pokoju. Tłumaczenie: marika1311
Strona 56
Potem nagle się zatrzymuje i spogląda w dół, zdając sobie sprawę z tego, że nadal jest nagi. Bierze swoje bokserki i je zakłada. - To zbyt poważna rozmowa, żebym chodził nago. – Rzuca mi uśmieszek. - P-powinnam się ubrać? – pytam niepewnie. Kręcąc głową, podchodzi bliżej mnie. - Nie, ty jesteś idealna taka, jaka jesteś. Staje bezpośrednio przede mną i unosi mój podbródek, trzymając za mój policzek wielką dłonią, a kciukiem przesuwając po mojej skórze. Biorę głęboki oddech, przygotowując się na ostre słowa. Jestem pewna, że będzie chciał zrobić to łagodnie, ale to i tak będzie… - Masz rację. Nie miewam związków. Nigdy nie wydawało mi się to atrakcyjne. Ale te ostatnich kilka nocy z tobą było niesamowitych. Więc nawet jeśli nie wiem, co robię, jeśli chodzi o związki… to też cię od zawsze pragnąłem. A teraz, kiedy to zaczęliśmy, to ostatnia rzecz, jakiej chce, to by to przerwać. Mrugam powiekami, pewna, że właśnie wyobraziłam sobie to, co usłyszałam. - Co masz na myśli? – Kilka mających nadzieję motylków zaczyna już budzić się w moim żołądku. - Mówię, żebyśmy to zrobili. Jesteśmy to sobie winni, żeby chociaż spróbować i zobaczyć, gdzie nas to doprowadzi. Świetnie się razem bawimy. W łóżku i poza nim. I jestem cholernie pewny, że nie jestem gotowy na to, żebyś odeszła i spotykała się z jednym z tych dupków ze strony. Zaczynam się śmiać, czując wewnątrz niesamowite szczęście. Przestaję, kiedy moje myśli wędrują do mojego brata. - A co z Haydenem? – Marszczę brwi, przygryzając wargę. - Pozwól mi to załatwić. W jakiś sposób supeł zmartwień w moim brzuchu trochę się rozluźnia. Nie mam pojęcia, co się potem stanie, ale ufam Hudsonowi. Zawsze ufałam. A jeśli on mówi, że może się tym zająć – że może zająć się mną – to mu wierzę. Wpadam w jego ramiona i dzielimy słodkie, delikatne pocałunki i nawet słodsze słowa. Wciąż czuję niepokój, kiedy myślę o tym, jak zareaguje mój brat, kiedy się o tym dowie. Ale Hudson jest obok, dla mnie. Cokolwiek przyniesie przyszłość, on jest przy moim boku. - Chcesz znowu spróbować z Sebastianem? – pyta, całując mnie w czoło. Chichoczę. - Nie mam już dziesięciu lat… nie musimy iść na lody. Tłumaczenie: marika1311
Strona 57
- Wiem. Ale nasza ostatnia randka została przerwana. I chcę cię gdzieś zabrać… publicznie. Ze mną. Trzymać ci za rękę i karmić cię deserem. - A co, jeśli znowu zobaczymy Haydena? Znowu znikniesz? – Zmartwienie rozbrzmiewa w moim głosie, nieważne, jak bardzo staram się rozegrać to na luzie. Siada i ciągnie mnie za sobą. - Nigdzie się nie wybieram. Gdyby Hayden zobaczył nas razem, cuchnących seksem, walnąłby Hudsona w twarz. Nie żeby Hudson nie mógł się obronić, ale nie jest to scenariusz, nad którym chcę się rozwodzić. Ale widzę w jego minie, że Hudson jest zdeterminowany. Może chce po prostu to naprawić, stworzyć jakieś dobre wspomnienia po tym niezręcznym momencie sprzed kilku dni. - Mogę pożyczyć bluzkę? – pytam. - Oczywiście, że możesz. Pół godziny później znowu stoimy w kolejce w lodziarni. Ale atmosfera nie mogłaby się bardziej różnić od ostatniego razu. Hudson trzyma mnie za rękę przez cały czas, kiedy stoimy za innymi, a kiedy pochyla się, żeby złożyć delikatny pocałunek na moim karku, mamrocząc, że uwielbia oglądać mnie w swojej bluzce, prawie rozpływam się w kałużę. Nasza randka jest słodka zamiast gorzkiej, otwarcie czuła zamiast skrytej. Przyszłość jest rozłożona przed nami do wyboru, jak smaki lodów za tymi wielkimi szklanymi ladami, każda opcja jest jasna i słodka. Cokolwiek oznacza to przejście – wyjście z sypialni i zachowywanie się jak para publicznie –jest niczym spełnienie marzeń.
Tłumaczenie: marika1311
Strona 58
Epilog HUDSON ROK PÓŹNIEJ - Stój spokojnie. – mamrocze Hayden. – Twoja muszka jest bardziej krzywa niż tylna noga psa. Parskam śmiechem, jeszcze bardziej wstrząsając jego dłońmi. - A ty przejmujesz gówniane powiedzonka od mamy Emery. Uśmiecha się szeroko. - Co mogę powiedzieć? Teksty z południa są chwytliwe. – Kończy poprawiać moją muchę i klepie mnie po ramieniu. – Wciąż nie mogę uwierzyć, że bierzesz ślub, stary. I to jeszcze przede mną. Jak to się, kurwa, stało? Wiem, co ma na myśli. Gdyby ktoś rok temu powiedziałby mi, że znajdę dziewczynę – a co dopiero żonę – roześmiałbym mu się w twarz. A potem prawdopodobnie mu przywalił. Nie rozumiałem, jak i dlaczego mężczyzna mógłby dobrowolnie dać się tak uwiązać. Ale Gracie pokazała mi, że dobry związek cię nie wiąże. On cię uwalnia. To znaczy, że masz kogoś, kto zawsze cię wspiera. Daje ci przestrzeń, by być sobą, bez bycia samotnym. Żeby próbować razem nowych rzeczy, spieprzyć to, roześmiać się i spróbować jeszcze raz. Odkąd byliśmy dziećmi, zawsze czułem coś do Gracie. Ale nie rozumiałem po prostu, jakie te uczucia są głębokie. A kiedy zacząłem zdawać sobie z tego sprawę, instynktownie zwalczyłem ten pomysł. Miłość była narkotykiem, pułapką, sztuczką, na którą nabierali się inni ludzie. To, że zakochałem się w Gracie, wszystko mogło zmienić. Musiałbym zrezygnować ze swojego życia playboya, Hayden już by mi nie ufał, a serce Gracie prawdopodobnie zostałoby złamane. Ale było już za późno. Od chwili, gdy po raz pierwszy się pocałowaliśmy, od kiedy jej język chętnie ocierał się o mój w zatłoczonym korytarzu w klubie, zacząłem się zmieniać… na lepsze. Wtedy, w noc naszej ostatniej lekcji, nie mogłem już dłużej zaprzeczać prawdzie. Widok Gracie płaczącej przeze mnie był dla mnie jak cios w brzuch. Wiem, że nie chcesz związku, powiedziała, ale zamiast się z nią zgodzić, zdałem sobie z czegoś Tłumaczenie: marika1311
Strona 59
sprawę: szczerze chciałem związku. Chciałem spróbować. Chciałem się nauczyć. Więc dałem jej znać, że to jej kolej, by stać się nauczycielką. I tak zrobiła. Pokazała mi, jak kochać – w jej własny sposób, pełnego śmiechu, pasji i pożądania. Nigdy nie sądziłem, że coś może być takie wszechogarniające. Była moją pierwszą myślą, kiedy się budziłem i ostatnią, gdy zasypiałem. To jej imię było na moich ustach, kiedy się kochaliśmy, jej imię było odciśnięte na moim sercu. To była miłość bez poręczy, a ja spadłem mocno i daleko. Teraz stoję w garderobie w kościele, ubrany w smoking, gotowy ją poślubić. Z najbliższym przyjacielem u mojego boku. Ta ostatnia część nadal jest nieco szalona, mimo że minął już prawie rok, odkąd zebrałem się na odwagę i porozmawiałem szczerze z Haydenem. Powiedziałem mu, że chciałem spotykać się z jego siostrą – na poważnie, nie tylko dla seksu. Ta kolacja była najbardziej niezręczną, w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłem. Ale w jakiś sposób, zamiast katastrofy, której się spodziewałem, to był tylko niewielkie zachwianie w naszej przyjaźni. A dwie godziny po tym, jak się jej oświadczyłem, Hayden do mnie zadzwonił i chciał wiedzieć, dlaczego jeszcze nie poprosiłem go, by został moim drużbą. Może to wyszło, bo widział, jak bardzo szaleję za Gracie. Moje uczucia były tak oczywiste, że Hayden w głębi duszy wiedział, że nie mógłbym jej zranić. Widział to w moich oczach i słyszał to w moim głosie, więc zamiast walnąć mnie w twarz, jak się spodziewałem, on siedział i wysłuchał mojego każdego słowa. - Nadal się szykujecie? – Beth wsuwa głowę przez szparę w drzwiach, wyglądając na zmęczoną, ale dumną. Żadna siła na ziemi nie powstrzymałaby jej przed staniem się druhną Gracie. – Czas na przedstawienie. Zabierajcie tam swoje tyłki. Oboje przeklinamy i pędzimy korytarzem z powrotem do głównej kaplicy. Docieramy do ołtarza chwilę przed tym, jak organista zaczyna grać. Uderza we mnie fala nerwów, ale to trema dobrego rodzaju. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć dziś Gracie. Wszyscy goście się zachwycają, kiedy pojawiają się dzieci z kwiatkami i obrączkami: dwóch przedszkolaków Beth, Georgia i Austin, wyglądający jak lalki w ich miniaturowych, fantazyjnych ubraniach. Mają tylko cztery i pięć lat, więc to mały cud, kiedy docierają do ołtarza bez żadnych przeszkód. Beth pochyla się, uśmiechając się i wyciągając ręce w zachęcającym geście, dopóki nie docierają do miejsca, gdzie są druhny i do bezpiecznego miejsca w ramionach ich matki. Georgia daje stokrotkę Melanie, a tłum zgodnie mamrocze awww. Wtedy muzyka zamiera, Gracie wchodzi przez drzwi kaplicy… a ja nie widzę niczego poza nią. Kiedy oglądam, jak moja olśniewająca narzeczona się zbliża, uderzają we mnie wszystkie emocje na raz. Wygląda jak anioł. Ze swoją elegancką suknią, długą Tłumaczenie: marika1311
Strona 60
do ziemi spódnicą, wygląda jakby płynęła na chmurce, a nie po prostu szła. Jej bujne, kasztanowe włosy rozlewają się falami po jej ramionach, naturalnie i nie wymyślnie spięte, czego się spodziewałem. Policzki i usta ma zabarwione na dziewczęcy róż. Jej dekolt w kształcie litery V opada nisko; mam ochotę ugryźć jej delikatną, kremową skórę na obojczyku, wepchnąć swoją twarz w dekolt tak, żeby ją całkowicie w nim schować. Cholera, nigdy nie sądziłem, że suknia ślubna może być jednocześnie seksowna i piękna. Ale to chyba przez to, że to Gracie ma ją na sobie. Zbliża się, a jej oczy przesuwają się na moją twarz. Rzuca mi uśmieszek. Nie wygląda na zdenerwowaną lub niepewną, tylko na niesamowicie szczęśliwą, a ja dziękuję szczęśliwym gwiazdom, że ona jest moja. Cała. Jej serce, ciało i dusza. A widzenie jej w białej sukni? To cholernie surrealistyczne. Wyglądałaby nawet lepiej bez niej, ale to będę mógł zobaczyć już niedługo. Moja wyobraźnia od razu dryfuje do naszej podróży poślubnej. Za mniej niż sześć godzin będziemy w luksusowym hotelu w Puerto Vallarta. Mogę popijać margaritę na plaży i obserwować Gracie w skąpym bikini, a po zachodzie słońca… Szczególnie nie mogę się doczekać nocy poślubnej. Nie dlatego, że zrobimy cokolwiek nowego w łóżku – ciężko byłoby znaleźć cokolwiek, czego jeszcze nie próbowaliśmy, a przynajmniej nie bez wchodzenia w jakieś dziwne, perwersyjne gówno – ale dlatego, że będziemy nowymi osobami. Będziemy się kochać po raz pierwszy jako mąż i żona. Dziewictwo, które stracimy razem. Kiedy muzyka cichnie coraz bardziej, Gracie podchodzi do ołtarza, stając naprzeciwko mnie. Przyciągam ją bliżej, zanim dźwięki organów całkowicie zanikną, a pastor zacznie mówić. - Wciąż jesteś pewna? – pytam szeptem przy jej uchu. – Teraz się nie wycofasz. Mruga powiekami, lekko się uśmiechając, jakby nie była pewna, czy żartuję, czy może po prostu źle mnie usłyszała. - Nigdzie się nie wybieram. - To dobrze, bo od teraz jesteś moja, na zawsze. Jej półuśmiech zmienia się w ten wielki, na który uwielbiam patrzeć, ten z dołeczkami w policzkach i w ogóle. - Nie ma niczego, czego chciałabym bardziej. – mamrocze. Serce mi wali. Pastor odchrząkuje, a ja cofam się na swoje miejsce, ze wzrokiem utkwionym w Gracie, gotowy, by rozpocząć nasze nowe życie.
KONIEC. Tłumaczenie: marika1311
Strona 61
*** Poprzednia część serii, o bracie Gracie, Haydenie:
Tłumaczenie: marika1311
Strona 62