opowiadania
Michaił Uspienskij
SMOCZE MLEKO
Wojciech Szyda
WYROK
Andrzej „SOULLESS” Kozakowski
NIEBIESKI
Tomasz Pacyński
NAGRODA
Robert M. Falzman
CZY...
5 downloads
0 Views
opowiadania
Michaił Uspienskij
SMOCZE MLEKO
Wojciech Szyda
WYROK
Andrzej „SOULLESS” Kozakowski
NIEBIESKI
Tomasz Pacyński
NAGRODA
Robert M. Falzman
CZY KOBIETY POWINNY
SŁUŻYĆ W WOJSKU
Robert Zaręba
TWARZ BOGA
Krzysztof Kochański
SHORTY
Andrzej Zimniak
40 MAŁYCH KOCHANKÓW
Iwona Michałowska
CZARNY PŁASZCZ
Wojciech Świdzieniewski
MURARZE
komiks
Max Bogdanowski
OPOWIEŚĆI GAJOWEGO NIKITYCZA
Drodzy Czytelnicy.
Mam wielki zaszczyt powitać Was już po raz trzeci na łamach miesięcznika
„Science Fiction". Trzeci i na pewno nie ostatni. Pisząc te stówa, znam już
wyniki sprzedaży pierwszego numeru. Osiągnęliśmy zakładany cel i
planowaną wysokość sprzedaży. Teraz musimy tylko umacniać naszą
pozycję pośród innych pism, w czym - mam nadzieję - będziecie nam mogli
pomóc. Istnieje bowiem problem, który choć bardzo banalny w swojej
prostocie, sprawia, że część czytelników nie może kupić naszego
miesięcznika. Tworząc „Science Fiction", nie przyszło nam nawet do głowy,
że tak znana nazwa własna może być niezrozumiała dla dużej grupy ludzi
zajmującej się dystrybucją czasopism. Niestety, wielu kioskarzy nie potrafi
poprawnie odczytać naszego tytułu i klient pytający o „Sajens Fikszyn"
odchodzi z kwitkiem, choć nasza gazeta leży pomiędzy innymi. Sprzedawca
używa czysto fonetycznej transkrypcji i wie, że posiada „Science Fiction"
(czytane tak, jakby były to polskie wyrazy). To nie jest żart primaaprilisowy. To
fakt, który po kilku informacjach sprawdziliśmy osobiście.
Stąd też gorąca prośba do Was, drodzy Czytelnicy, abyście stali się
naszymi ambasadorami w swoich miejscowościach. Jeśli możecie, wyjaśnijcie
pobliskim kioskarzom, jak wymawia się słowa „Science Fiction" i do jakiej
kategorii należy zaliczyć nasz magazyn. Mam nadzieję, że dzięki takim
działaniom znajdziemy się na właściwym miejscu, obok „NF" i „Fenixa".
Postarajcie się też pokazać nasz magazyn swoim znajomym i kolegom.
Wspomnijcie o nim każdemu, kto lubi i czytuje literaturę, a w szczególności
fantastykę. W ten sposób pomożecie nam w szybszym zyskaniu szerokich
rzesz nowych czytelników i zapewnicie sobie dozgonną wdzięczność
redakcji. Zwiększycie też szansę na oszczędzenie pieniędzy, ponieważ
wyższa sprzedawalność przekłada się bezpośrednio na cenę czasopisma.
Mogę Warn obiecać, że ze swojej strony też dołożymy wszelkich starań, by
pozostać pod tym względem „daleko w tyle" za innymi pismami.
Odłóżmy teraz na bok kwestie dystrybucji i zajmijmy się tym, co
najważniejsze. Dzisiaj w Wasze ręce trafiają utwory aż dziesięciu autorów, w
tym dziewięciu Polaków. Zacznijmy jednak od gościa ze wschodu. W 1998
roku na rynku księgarskim w Rosji pojawiła się książka „Czas uczniów"
zawierająca pokłosie konkursu literackiego zorganizowanego przez wydawcę
Andrieja Czertkowa i Borysa Strugackiego (w tym czasie, jak zapewne wiecie,
Arkadij już nie żył). Obaj panowie zaproponowali najlepszym podówczas
autorom napisanie kontynuacji utworów braci Strugackich. Pomysł ten spotkał
się z naprawdę szerokim zainteresowaniem i tak, do dnia dzisiejszego, wyda-
no już trzy opasłe tomy serii zatytułowanej „Światy braci Strugackich",
zawierające wybór najciekawszych powieści, nowel i opowiadań. U nas
zaprezentowano dotychczas tylko jeden, najkrótszy chyba, tekst z tego
zbioru (pierwszy tom antologii jest nadal w przygotowaniu i powinien ukazać
się nakładem wydawnictwa Rebis). Z tym większą przyjemnością
prezentujemy opowiadanie Michaiła Uspienskiego, uznane przez wielu
fachowców za najlepsze w serii. Uspienski, autor „Smoczego mleka",
kontynuacji wydanej u nas w 1979 roku mikropowieści „Przyjaciel z piekła"
(radzę zapisać się do biblioteki i przypomnieć tekst oryginalny), to laureat
wielu rosyjskich nagród literackich. Ręczę, że czeka Was wiele przyjemności
w odkrywaniu nieznanych dotychczas kart historii Gigandy i poznawaniu
dalszych losów znanych już bohaterów. Jeśli nie czytaliście wcześniej
„Przyjaciela z piekła", w tekście znajdziecie wystarczająco wiele odnośników,
by i bez oryginału zrozumieć, o co chodzi.
Polska strona numeru prezentuje się nie mniej interesująco. Ze starej gwardii
mamy w nowym numerze trzy nazwiska: Krzysztof Kochański - tym razem
trochę w nietypowej roli autora shortów; Andrzej Zimniak - prezentujemy
jedno z jego najświeższych opowiadań (chcecie więcej, w sprzedaży nadal
możecie znaleźć „Łowców Meteorów", wydanych w ubiegłym roku przez
poznańskie wydawnictwo Sorus); wreszcie Robert M. Falzmann - znany już z
pierwszego numeru „SF", publikujący już od lat osiemdziesiątych, obecnie
mieszkaniec Kanady.
Ale nie tylko znanymi nazwiskami polska fantastyka stoi. Zgodnie z
zapowiedzią prezentujemy też najlepszych autorów młodszego pokolenia.
Niektórych trudno nazwać debiutantami, wszak byli już wydawani - choćby
Wojciech Szyda, młody (rocznik 1976) autor z Gniezna, który zadebiutował w
numerze 11/97 „NF" znakomitym opowiadaniem „Psychonautka". Drugim
nazwiskiem, na które chciałbym zwrócić Waszą uwagę, jest Tomasz Pacyński,
autor nieco starszy, redaktor nowego serwisu internetowego...