Ammber Kell [The Swimming Swan] tłumaczenie SLB ROZDZIAŁ PIERWSZY. Fisher Cob usiadł na pniu wyrzuconym przez morze na brzeg i spoglądał na wodę. Fale...
6 downloads
31 Views
1MB Size
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
ROZDZIAŁ PIERWSZY. Fisher Cob usiadł na pniu wyrzuconym przez morze na brzeg i spoglądał na wodę. Fale rozbijały się o głazy wzbijając jasne rozpylone krople wody do nieba. Ocean zawsze do niego przemawiał. Coś w ruchu fal, zapachu słonej wilgoci i odczuciu zupełnej ciszy, ocean zawsze wywoływał u niego tęsknotę. Kochał królestwo Aria i zamierzał opuścić Ziemię kiedy będzie musiał wrócić do domu. Ostatnim razem rozmawiał ze swoim bratem Landonem, który powiedział, że zbliża się czas kiedy będą rządzić ich królestwem. Chociaż wiedział, że wróci jeśli jego brat, przyszły król, tego zażąda ale miał mieszane uczucia co do powrotu. Człowiek, z którym się umawiał przez ostatnie trzy miesiące nie był może materiałem na trwałego partnera, nie mniej jednak Jimmy był zabawny. Fisher utraciłby wolność jaką obecnie dysponował na Ziemi. Tutaj wiedział, że ludzie spotykają się z nim dlatego że go lubili a nie z powodu jego królewskiego statusu. Fisher nie szukał czegoś trwałego w przeciwieństwie do Landona, który miał całe królestwo w ramionach. Fisher po prostu chciał mieć swój dobry czas. Szczęśliwie jego związek z Jimmim kończył się, mógł to powiedzieć ponieważ ostatnie ich randki były niespokojne, a jego prawie-chłopak oglądał się za atrakcyjniejszym zajęciem. Skoro rozczarowanie Jimiego ich związkiem zbiegało się z powrotem do Arii, nie odczuwał żadnej motywacji by zakończyć tę sprawę. To było trochę egoistyczne, ale Fisher nie lubił konfrontacji. Drugim powodem dla którego cieszył się z bycia drugim w kolejce do tronu było to, że nie posiadał odpowiednich umiejętności by nadzorować całe królestwo. Nie …, był zadowolony z bycia drugim i podążania za swoim bratem przez życie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Dreszcz ogarnął jego skórę, odsuwając jego rozmyślania na dalszy plan, słońce zachodziło, powinien ze sobą wziąć kurtkę. Kręcąc głową na jej brak, wstał i zaczął iść omijając zanurzone w wodzie kamienie. Prowadził wzrok od kamienia do kamienia aż usłyszał głośnie „Och” - Co do diabła? Mrużąc oczy starał się zobaczyć coś pośród fal. Ktoś tam pływał? Nie mógł zobaczyć osoby, a zachodzące słońce odbijało się genialnie na wodzie uniemożliwiając jakąkolwiek dobrą widoczność. - Hej! – krzyknął. Brak odpowiedzi. Ech, jeśli nie wyobraził sobie głosu to osoba musiała być w porządku. Gdyby uderzył w jakąś skałę to nie byłby w stanie krzyczeć. - Hej, Fisher! – Głos Jimiego dotarł do niego spośród fal. Odwrócił się zdziwiony. - Jimmy, co ty tu robisz? Jimmy uśmiechnął się wstydliwie. - Chciałem zjeść z tobą obiad. Wiedziałem, że to twoje ulubione miejsce, w którym przesiadujesz gdy masz czas dla siebie. Pomyślałem, czemu nie zaryzykować i popłynąć. Żołądek Fishera warknął. Patrząc w przyjazne oczy Jimmiego uśmiechnął się. - Pewnie, byłoby świetnie. Wiedział, że Jimmy nie żywi do niego głębokich uczuć. To byłoby zbyt wiele dla niefrasobliwego surfera mieć głębsze uczucie dla kogokolwiek. Mogli nie mieć gorącego romansu, ale nie było nic złego w byciu przyjaciółmi, jak to nazywali ludzie na Ziemi. Podszedł do czubków stóp Jimmiego i pozwolił mi szarpnąć się bliżej. - Mmm. – jęknął przy jego ustach.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Jimmy objął go w pasie i pociągną w nieoczekiwanej pasji do siebie. Próbował poluzować uścisk. Byli w miejscu publicznym, a ludzie na Ziemi nie pokazywali uczuć między mężczyznami tak otwarcie, jak to miało miejsce w Arii. - Co do diabła! – Jimmy puścił go gdy fala zalała mężczyzn łamiąc się na nich. - Ale to jest odpływ? – wykrzyknął Jimmy jak woda zaczęła wirować wokół jego łydek. Fisher śmiał się patrząc na swoje spodnie przemoczone do suchej nitki. Złowieszcze ciemne chmury przetaczały się nad wodą. Zmarszczył brwi. - Wyjdźmy z tej dziwnej pogody. Ich ramiona ocierały się o siebie kiedy szli po mokrym piasku wydłuż burzliwego morza. - To było dziwne. – Jimmy roześmiał się. Fisher kiwnął głową, ale nie mógł pozbyć się męczących myśli. Gdyby to była Aria podejrzewałby magię, ale takie rzeczy nie zdarzały się na Ziemi. Reef obserwował odchodząca parę. Chwycił mocniej trójząb, aż zbielały mu kostki u rąk i poczuł ból. Cholera ten szczupły blondyn powinien być jego. Cichy mężczyzna obserwował fale przez większą część popołudnia a Reef obserwował jego. Był bliski przedstawiania się, kiedy ten upierdliwiec uderzył go w czoło. Nie sądził, że człowiek celował w niego, ponieważ zaskoczony głos mężczyzny mówił mu, że facet nie wiedział, że ktoś tam był. Skóra na czole paliła go jeszcze. Rano i tak nie pozostanie ślad. - Psst … Reef.- Wywracając oczami obrócił się i zobaczył swoją siostrę, Starflower, unosząca się na wodzie za nim. - Co? - Pokazywałeś goły tyłek człowiekowi?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Nie jestem goły. Starflower zachichotała. - Oczywiście, że nie. Chodzi mi tylko o to, dlaczego wpatrujesz się godzinami w człowieka? Musiał mieć jakieś wodorosty między zębami i starałeś się wymyśleć jakieś uprzejme sformułowanie by mu to powiedzieć. Reef zacisnął zęby. Oczywiście, został złapany, ale umarłby gdyby miał się przyznać i dać dotykową pożywkę dla dowcipów siostry. - Chcesz czegoś? - Ojciec wrócił i pytał o ciebie. Napięcie w jej głosie powiedziało mu wszystko i nic. Jeżeli Pontus wrócił wcześnie do domu ze spotkania z innymi bogami to coś musiało pójść źle. - Idę. Tak bardzo pragnął być gdzie indziej z tym seksownym mężczyzną z oczami jak szare morze. Mógłby spokojnie utonąć w tych oczach, gdyby w ogóle mógł utonąć. Rozluźniając mięśnie ogona pozwolił fali odpływu pociągnąć się pod wodę. - Dlaczego obserwowałeś człowieka? – zapytała Starflower, przechodząc na komunikacje telepatyczną. Była najmłodsza z jego sióstr, najbardziej nowoczesną i prawie tak dociekliwą jak Reef, co czyniło ją jego ulubienicą. - Ma obsesję na punkcie morza. To mi się podoba. Starflower płynęła koło niego gdy przekraczali progi ich domu. - Musisz trzymać się z dala od ludzi. Jeśli zobaczą jak się przekształcasz, zamkną cie w jednym z tych dużych akwariów. zadrżała – Straszne miejsce. - Wiem.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef wiedział że lepiej by ludzie go nie pochwycili, ale był bardziej niż chętny by ten konkretny mężczyzna pożyczył go sobie na chwilę. Nie pierwszy raz blondyn odwiedzał to miejsce patrząc na morze i teraz Reef znał jego imię. Fisher. (Rybak) Perfekcyjne imię dla kochanka trytona. Wszystko co musiał zrobić to pozbycie się tego drania dotykającego jego mężczyzny. Morze gotowało się wokół niego gdy myślał o całowaniu swojego wybranka. Jak intruz śmiał dotykać jego ładnego obserwatora morza. Jimmy, co to za imię. Gdyby Fisher był dalej od niego użyłby więcej gniewu morza zamiast zwiększyć tylko falę. Dobre tsunami zajmie się idiotą zagarniającym Fishera. Oglądanie obejmujących się mężczyzn powodowało ból serca. Nawet gdy płynął głębiej do dna morskiego jego umysł pozostawał przy ładnym obserwatorze morza. W pałacu krzątali się ludzie pływając tam i z powrotem jako pewny znak humoru ojca. Przygotowując się na pokaz gniewu wpłynął do sali tronowej Boga Morza. - Tu jesteś. – Głos ojca odbił się echem w jego głowie, tak silny że niemal znokautował każdą myśl. Zatrzymał się przed tronem. - Witaj ojcze. - Gdzie byłeś? – Wyraz twarzy wskazywał, że lepiej nie dzielić się z nim prawdą. - Pływałem. Naprawdę nie starał się ukrywać miejsca swojego pobytu. Przecież i tak nie mógł tego ukryć przed Bogiem. Pontus usiadł na tronie, jego broda unosiła się na falach patrząc w ciemnoszare oczy swojego jedynego syna. - Czarownice morskie powiedziały mi, że popłynąłeś do brzegu.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Co? Czarownice morskie były starożytnymi wieszczkami, które przewidywały przyszłość wszystkich ludzi morza. W ogóle to przewidywały wszystkie najważniejsze wydarzenia i niebezpieczeństwa w życiu ludzi morza ale rzadko zwracały uwagę na poszczególną osobę, w szczególności na kogoś tak nieistotnego jak Reefe. Chociaż był synem swojego ojca, ale był pięćdziesiątym dzieckiem nie zajmującym znaczących stanowisk na dworze. Jego ojciec był bogiem i nigdy nie porzuci tronu, więc nie musiał się martwić obowiązkami królewskimi. Jego siostry już o to zadbały, aż do tej chwili Reefe szedł własna drogą. - Powiedziały że twoje przeznaczenie jest związane z losem innej osoby. Kimś kto mieszka po drugiej stronie portalu w Arii. Chociaż słyszał o mieszkańcach Arii nigdy nie spotkał żadnego z nich. Arianie byli magiczni, ale nie mieli bogów żyjących razem z nimi i znajdowali Pontusa jako przerażającego stwora. W dobry dzień jego ojciec był trudny, w zły ocean uciekał. - Muszę udać się do Arii? Pontus pokręcił głową. - Jeszcze nie. Twój mężczyzna jest po tej stronie świata. Znajdź go. On będzie powodem do podróży przez portal. Nerwy przebiegły przez Reefa. - Jak go znaleźć? - On znajdzie ciebie. Bądź przygotowany w każdym momencie i niech ci los sprzyja. Dobra rada. Reef mógł mieć nadzieję, bo bez względu na to na jakiego mężczyznę był skazany w swoim sercu, wciąż tęsknił za ładnym badaczem morza. Światło błyszczało w jego umyśle. Fisher. Wizerunek człowieka siedzącego w nadmorskiej restauracji patrzącego na wodę wypełnił jego umysł.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Idź za nim. – Reefe nie rozpoznał kobiecego szeptu w swojej głowie. Nie była to żadna z jego sióstr, które brzmiały dziarsko gdy mówiły. Kręcąc głową patrzył na swojego ojca. Wiedział co ma robić dokonał wyboru. - Wiem co robić. Po długiej chwili gdy Pontus badał wzrokiem swojego syna, rzucił czymś jego kierunku. Błyszczący przedmiot popłynął w jego kierunku. Robiąc krok do przodu złapał go. Na jego ręce leżał gruby pierścień z trójzębem wytłoczonym na przedzie. - Trzymaj go zawsze przy sobie. Będzie cię chronić i pomoże ci być człowiekiem. Kiedy się zwiążesz dokończy twoją przemianę. Ból w klatce piersiowej zaskoczył Reefe. - Stracę wtedy połączenie z morzem? Myśl o pozostaniu na zawsze na ziemi wypełnił go poczuciem tak wielkiej straty, że czuł się roztrzaskany i opadał w głąb oceanu. Pontus patrzył na syna przez dłuższą chwilę. - Szczerze mówiąc nie jestem pewny co się wydarzy. Żadne z moich dzieci nigdy nie zaginęło całkowicie na lądzie. Wiem tylko od wieszczek, że musisz do niego dołączyć. Los ludzi morza zależy od twojego sukcesu. Świetnie, takiego ciśnienia mu brakowało. - Dam z siebie wszystko. - Spodziewam się, że nie mniej. Jesteś moim jedynym synem. Spraw żebym był dumny. Będę cię obserwować. Jeden ze sług podpłynął do Reefa i podał mu mały worek. Otwierając go zobaczył, że jest pełen złotych monet zwieńczonych trzema piaskowymi dolarami. - Po co to jest? – zapytał ojca. - Monety można wymienić na pieniądze, którymi posługują się na Ziemi.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- A piaskowe dolary? - Jeśli pojawi się sytuacja, że będzie potrzebna wam pomoc, wrzuć jednego do jakiegokolwiek akwenu i przyjdę do was. Serce zabolało go. Nawet jego własny ojciec wyrzucił go z morza, Bóg Morza otaczał opieką swoje dzieci na swój własny sposób. - Dziękuję ojcze. - Nie ma za co. Teraz znajdź swojego mężczyznę. – Bóg chrząknął i po raz pierwszy odkąd pamiętał widział ojca wyglądającego na zakłopotanego. – Kiedy go zatwierdzisz poświęć chwilę by wprowadzić go do rodziny. Reef uśmiechnął się. - Nawet jeśli spędzę resztę dni na lądzie nigdy nie zapomnę o mojej rodzinie. – obiecał. Jego umysł zajął się rozpamiętywaniem Fishera Kidy wymieniał się uściskami z siostrami przed udaniem się na powierzchnię i poszukiwaniem swojego mężczyzny.
ROZDZIAŁ DRUGI.
Reef podpłynął do krawędzi brzegu i zatrzymał się czekając aż coś się wydarzy. Jak miał uchodzić za mieszkańca lądu wciąż było dla niego tajemnicą. Nie miał pojęcia jak jego ogon stanie się nogami. Gdy nic się nie zdarzyło zaczął się zastanawiać czy nie jest zbyt daleko od brzegu. Ruszył więc w kierunku plaży aż cała jego górna połowa była na powierzchni i nocne chłodne powietrze ocierało się o jego skórę. Jednak w dalszym ciągu nic się nie działo. Pomimo że nie było świadka jego zakłopotania ciepło rozlało się mu na policzkach. Dotarł do punktu w którym zaczął współczuć wyrzuconym na brzeg wielorybom. Jego zielony ogon opadł na płytką wodę rozbijającą się o niego.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Cóż to tylko rozczarowujące. – mruknął spoglądając na swoje ciało powoli. Ostatnią rzeczą jaką chciał to skończyć w niewoli w zbiorniku obok Shamu. Podczas gdy tego rodzaju instalacja może kierować słodkie dzieciaki do kina, to nie pomogło by zbyt jego ludziom. Kiedy miał już zrezygnować i wrócić do oceanu ostry ból uderzy w jego płetwy. Intensywny i bolesny proces wycisnął mu łzy z oczu. Rzucił się z pazurami na swoją dolną połowę ponieważ walczył by nie krzyczeć z bólu wydał z siebie dziwny dźwięk. Nie pomyślał, że pogarsza sprawę. Niedługo pieczenie weszło w centrum jego ciała i rozeszło się na jego wszystkie kończyny. Miał wrażenie jakby ktoś rozpoławiał go ognistym mieczem. Reef wypuścił z siebie zniekształcony dźwięk agonii i spadł na bok, woda i piasek dostały mu się do ust. Kiedy wziął łyk , jelita skręciły się mu w proteście kiedy pierwszy raz smakował sól oceanu. Próbował wypluć ale tylko udało się mu połknąć jeszcze więcej. Nie dbał o zapach oceanu kiedy ból wzrósł na niespotykany poziom. Po raz kolejny rzucił się z pazurami na swoją dolna część, ale tym razem paznokcie napotkały skórę zamiast łuski. - Wiem, że to boli. Wystarczy, że pomyślisz o Fisherze i będzie od razu lepiej. – uspokajał go kobiecy głos ten sam co wcześniej. - Staram się, ale to jest straszne. – jęknął, ledwie zauważając że prowadzi rozmowę z nieznanym rozmówcą. - Czego się spodziewałeś? To nie jest łatwa sprawa rośnięcie nowych części ciała. Pewnego razu moja przyjaciółka zdecydował się dodać sobie parę nowych kołatek i nie zrobiła tego zbyt dobrze. Nie tylko bolało jak poród, ale również przypominała Pamelę Anderson. Reef miał mgliste pojące kim była Pamela Anderson, ale naprawdę mu na tym nie zależało. Ból nieco zelżał i wlókł się w kierunku brzegu, więc woda nie wpadała mu do ust z każdym nabieranym oddechem. - Kim jesteś? – zapytał tajemniczego rozmówcę.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Miękki chichot poprzedził odpowiedź. - Petra. Jestem chrzestną wróżką Fishera, ale będę wdzięczna jeśli jeszcze nie podzielisz się z nim tą informacją. - Dlaczego? – Usiadł j ulga powoli zastępowała ból. - To bardzo długa i skomplikowana historia. Chciałabym przyjść i opowiedzieć ale jestem teraz trochę zajęta starszym bratem Fishera. Nie martw się jednak nie zostawię cię w spokoju nagiego na plaży. Mój przyjaciel powinien pojawić się w każdej chwili. Reef rozejrzał się po plaży nie zaskoczony, że jest pusta. Dopiero co „spotkał” Petrę i odnosił wrażenie, że była na równi z płatkami krasnorostów morskich i pęcherzykami powietrza. Mógł tylko zgadywać czym jej przyjaciel mógł być. Odrzucając opętany głos i jego obietnice rzucił okiem na swoje ciało. Gdy przywitały go blade nogi zamiast pięknej zielonej płetwy jego serce złamało się. Wiedział, że poświęcenie jest niezbędne zdobyć Fishera, ale to nie pomagało gdy myślał o tym, że nie będzie mógł wrócić do swojego dawnego życia. Mimo to w całym rozrachunku warto było. Eksperymentalnie poruszył palcami i niewielki uśmiech pojawił się na jego wargach, kiedy mokry piasek go załaskotał. Jak mógł znaleźć coś śmiesznego w tej sytuacji, biorąc pod uwagę cały ten ból, którego doświadczył, to tylko dodawało dziwaczności całej tej sytuacji. - No jak kocham wokół nagich mężczyzn to naprawdę nie jest czas ani miejsce na to. – wycedził miękki głos. Zszokowany, że ktoś mówi na głos, Reef westchnął i odwrócił głowę w kierunku źródła. Chudy blondyn usiadł na pobliskiej skale. Nie pasując do plaży, ubrany był w białe dżinsy i obcisłą koszulkę. Ciemne okulary zasłaniały oczy a włosy stylizowane były na modne kolce. W sumie przypominał mu aktora z jednych tych czasopism rozrywkowych.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Nie mógł nawet zliczyć ile razy jego siostry przekupywały mewy by kradły je turystom. Pewnego szczególnego dnia ludzie złapali ptaka kiedy okradał sklep od środka. Jego siostra Seafire powiedziała mu później, że ludzie zamieścili filmik o tym na You Toube i dostał on trzydzieści milionów odsłon. Nadal nie wiedział co to znaczy. Seafire zawsze znała najnowszy żargon a on nie chciał wyjść na idiotę i zapytać. Obrócił nogi w marnej próbie skromności. - Kim jesteś? - Nazywam się Xanthi. Petra wysłała mnie by się tobą zaopiekować dopóki nie będzie wstanie zająć się tobą bezpośrednio, ale poprowadzi cię trochę. Xanthi powoływał się na cytaty wykonując odpowiedni ruch palcami w powietrzu podczas ostatniego kawałka oświadczenia. Było to tak mylące, że nie próbował nawet tego zrozumieć. Za to przechylił swoją głowę i obserwował go uważnie. - Nie chcę być niegrzeczny ale dokładnie kim jesteś? Mogę powiedzieć, że nie jesteś człowiekiem, ale nie pachniesz jak cokolwiek na co się natknąłem do tej pory. Xanthi prychnął kiedy zsuwał się z głazu. Wcierał jakieś drobiny piasku ze swojego dziewiczego stroju. - To nie jest zaskakujące. Nie codziennie można spotkać wróżki pozbawione swoich uprawnień. - To znaczy, że nie możesz pracować magią? - Nie. Zero abrakadabra. Reef zagapił się. Z tego co słyszał Rada Wróżek nieczęsto zabierała magię swoim pobratymcom. Z ich spadającą liczebnością przez wieki, wróżki nie lubiły pozostawiać jednego z nich bezsilnym i podatnym. Cokolwiek zrobił Xanthi by uzasadnić taką karę to musiało być bardzo złe. Jakby czytając w myślach wróżek dramatycznie westchnął.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Dobrze wiesz, że 2010 roku wybuchł wulkan na Islandii. Ten który przerwał podróż niektórych ludzi i uczynił z ich życia piekło. - Ty to spowodowałeś? - Nie. Gorzej. Byłem jedynym, który go nazwał. – Uśmiechnął się nieco złośliwie. - Dlaczego miąłbyś to zrobić? O ile pamiętam mało kto może to wypowiedzieć. Teraz nie brakowało złych błysków w oczach Xanthiego. - Co spowodowało tyle cholernej zabawy. To była akcja, słuchać jak reporterzy łamali sobie języki z tym wszystkimi samogłoskami. Reff roześmiał się. - To nie brzmi tak źle. Dlaczego więc Rada była taka zła? Wróżek zamilkł na chwilę. - No dobrze. Może miałem coś wspólnego z tą erupcją. - Dlaczego to zrobiłeś? - Starałem się przekonać satyra. Powiedziałem mu że mogę sprawić, że góra zrobi boom. Powiedział, że nie mam wystarczającej siły by to zrobić. Xanthi uśmiechnął się szeroko, kiedy rozłożył ręce dramatycznie. - Zgadnij, kto wygrał? - Ale dlaczego nie powiedziałeś tego wcześniej? Xanthi pokazał mu fucka. - Co mogę powiedzieć? Jestem notorycznym kłamcą. - Czy Petra wie o tym? - A jeśli tak to dlaczego wysłała cię z pomocą ufając ci? - Tak ale ona jest jedną z nielicznych, którzy twierdzą że mam dobre strony i zawsze mnie męczy bym jej pomagał ratować świat.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Czyli ty bawisz się w bohatera bardzo często? - Na płetwę, nie masz pojęcia. – powiedział z kamienną twarzą. Chwycił worek schowany za głazem i rzucił go Reefe. Otwierając go z ulgą zobaczył, że zawiera ubrania. Wciągnął je i zaczął się ubierać. - Nie są stylowe ale nie miałem czasu by coś ukraść. Petra nie dała mi zbyt wiele czasu gdy kazała mi wyjechać by uratować jakiegoś zagubionego trytona. Reff wstrzymał ubieranie dżinsów w połowie, kiedy zastanawiał się czy Xanthi rzeczywiście ukradł łachy. - Wziąłeś je bez zapłacenia? - Zrelaksuj się płetwonogi. Właśnie uratowałem twój ogon. - Nie nazywaj mnie tak. Wciągnął czerwoną koszulkę szybkimi ruchami. - Co wolisz wodoroście lub listownico. - Nie chcę być nazywany w ten sposób. Mam żyć tutaj zupełnie bez oceanu. Usiadł i zaczął grzebać w butach. Skoro nigdy ich wcześniej nie nosił, nie wiedział jak to zrobić. Xanthi westchnął cierpiętniczo zanim ukląkł i zawiązał sznurowadła. - Możesz żyć całe stulecie na ziemi i nie będziesz całkiem wolny od oceanu, dziecko. – zdeklarował Xanthi. - Dlaczego to powiedziałeś? Jestem na bieżąco z ludzkimi wydarzeniami i trendami. Reef mimo, że nie posiadał magii ojca był w stanie wykorzystać różne rzeczy by dopasować się do ludzi. Większość nocy zasypiał podczas oglądania telewizji albo dokumentów albo filmów. To było niesamowite jak wiele można było zobaczyć w zaczarowanym lustrze zaprojektowanym tak by odbierać telewizję satelitarną.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Mogłeś się nauczyć tylko oglądając telewizję. Poza tym jesteś niewinny i naiwny tak jak żaden człowiek w twoim wieku nie jest. Och ten rodzaj bólu. - Chcesz mi powiedzieć, że zachowuję się jak jakiś jąkający się idiota? Bo jeśli tak to nie jesteś fair. Xanthi zakończył wiązać buty ale nie wstał. Zamiast tego spotkał wzrok Reefa. - Nie, nie mówię tak. Jedynie zwracam uwagę, że jesteś daleko od znużenia się jak reszta świata. Jeśli sytuacja kiedykolwiek zmieniała by się skłaniałbym się do nazwania tej cechy byciem słodkim. Teraz mnie to trochę martwi. Dlaczego? – zażądał odpowiedzi, nawet tragiczna przepowiednia ojca zadzwoniła mu w uszach. - Bo jeśli nie spowodujesz by Fisher zakochał się w tobie to może oznaczać koniec nie tylko Arii, ale i reszty światów. Reef pokręcił głową. - Przepraszam. Z całym szacunkiem dla Arii ale jak jedno królestwo może wpływać na inne miejsca? W oczach wróżki wzrósł niepokój a może nawet strach. - Dowiesz się wystarczająco szybko. W pierwszej kolejności zabiorę cię do mojego mieszkania. Wstali i Reef chwycił torbę, którą dostał od ojca i poszedł za Xanthim do samochodu. Wróżek posłał mu zażenowany uśmiech wskazując na samochód. - Mogę przemieszczać się tylko na niewielkie odległości, teraz więc musze używać tego by się poruszać. - Myślałem, że nie masz żadnych magicznych umiejętności. Twarz Xanthiego zachmurzyła się.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Zostawiły mi tyle by zrobić niewielkie ilości jedzenia, ubrać się i przemieścić na niewielkie odległości. Nic pond to, trochę luzu i zły urok, który puka do mnie przez kilka dni. Reef ogarnął dreszcz podniecenia gdy przejechał ręką po zimnym czerwonym metalu. - To jest w porządku, zawsze chciałem jeździć w jednym z nich. - Tak, zaczekam aż pojedziesz na wycieczkę z Petrą. Ta kobieta staje się zagrożeniem kiedy znajduje się za kierownicą. - Jeśli ona jest taka zła to czemu się z nią przyjaźnisz? - Bo jej nie obchodzi co inni myślą o niej i jest z nią więcej zabawy niż z baryłki krasnali ogrodowych. Reef uśmiechnął się, otworzył drzwi pasażera i wślizgnął się do środka. Dotknął w środku ręką skóry, którą wyłożone było wnętrze. Pomimo wszystkiego co przeszedł ostatnio czuł się nieco surrealistycznie przeżywając to wszystko na Ziemi. Po tym jak był ciekawy ludzi i ich kultury, czuł się jakby spełniało się jego marzenie. Xanthi usiadł za kierownicą i uruchomił samochód. - Zapnij pasy. Nie będzie dobrze żadnemu z nas jeśli spowoduję wypadek i umrzesz zanim nawet porozmawiasz z Fisherem. Reef patrzył na wróżka próbując zrozumieć o czym on mówi. Xanthi spojrzał na niego w stylu „żartujesz sobie ze mnie” Sięgnął ponad niego i pociągnął pas wpinając go na miejsce. - Troska o ciebie to będzie praca w pełnym wymiarze czasu. – zapytał Xanthi. - Siostry mówiły mi tak często. – przyznał. - Petra jest mi winna za to. Miałem jechać do klubu wieczorem. Zamiast tego jestem opiekunem syreny, która nie wie jak się żyje na Ziemi. Ostatnią rzeczą którą chce robić w ten weekend to granie Toma twojego Deryla. Reef poderwał się.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Kocham Splash. To był taki dobry film. Xanthi przyglądał mu się chwilę zanim pokręcił głową. - Teraz jestem pewny, że to będzie praca na pełnym etacie. Myślę, że nigdy nie spotkałem kogoś do ciebie podobnego. Ponieważ Reef nie wiedział czy został obrażony czy nie więc trzymał gębę na kłódkę. Ponieważ ruszyli z plaży pochłonęło go obserwowanie pejzażu za oknem. Podczas gdy kolory oceanu miały własne piękno, ląd nie ustępował swoją atrakcyjnością. Wszystko wydawało się tak jasne i surowe i wszystkie te budynki i samochody. Wiedział, że ludzie nie zauważali tego widząc to na co dzień ale jemu każdy wieżowiec wydawał się dziełem sztuki. Wkrótce Xanthi wjechał do garażu przylegającego do wysokiego budynku. Po zaparkowaniu poprowadził go do windy. Kiedy jej drzwi się zamknęły dostał ataku klaustrofobii. Miękko zaskamlał i nerwowo zaszurał stopami. Xanthi rzucił mu pytające spojrzenie. Reef wzruszył ramionami. - Przepraszam, czuję się po prostu jak uwięziony w metalowym pudełku. Xanthi zmarszczył brwi. - Tak jest, ponieważ jesteś w olbrzymim metalowym pudle. Trochę zły z kpiny wróżka otworzył usta by się odgryźć, ale widna się zatrzymała i drzwi się otwarły. Bez zwracania na niego uwagi Xanthi wyszedł. Nie mając innego wyboru Reef podążył za nim. Gdy szli długim korytarzem pokrytym luksusowym dywanem zastanawiał się jakie to dziwne uczucie było, gdy chodził. Czuł się tak sztywno i niewygodnie w porównaniu z pływaniem. Ostatnią rzeczą jakiej pragnął to potknąć się i upaść lub coś równie żenującego. Jakoś nie sądził by w ten sposób dobrze zaprezentował swoje królestwo.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Xanthi w końcu otworzył drzwi i wprowadził go do luksusowo urządzonego mieszkania. Duże okno wypełniało tylną ścianę i przyciągnęło Reefa do siebie. Zrzucając buty podszedł do niego spoglądając na linię horyzontu. Odkąd nastała noc całe miasto było oświetlone - skrzyło się. - To jest takie piękne. – Westchnął dotykając dłonią zimnego szkła. Xanthi zachichotał. - Poczekaj aż będziesz miał do czynienia z dużym natężeniem ruchu i nieprzyjemnymi ludźmi. Będziesz błagać by wrócić do domu. Reef jakoś w to wątpił. Teraz kiedy wyszedł na ląd było tak wiele rzeczy, które chciał zobaczyć, dotknąć posmakować. Nie sądził, że znudzi się tym w najbliższym czasie. Jasne, będzie tęsknił za ojcem i siostrami, ale nie miał zamiaru nie skorzystać z okazji skoro się nadarzyła. - Może weźmiesz prysznic a ja wyżebram trochę więcej ubrań dla ciebie. – zaoferował wróżek. Reef kiwnął głową. - Kiedy zaczniemy szukać Fishera? - Właściwie wiem gdzie on jest. Jedynym wyzwaniem będzie zapoznanie was. - Kiedy go widziałem był z innym mężczyzną. – jego głos zdradzał jego duże obawy. - Zaufaj mi ślicznotko. Gdy zobaczy w tobie dobrego naiwniaka nie ma mowy by inny facet z tobą konkurował. Ciepło rozeszło się po policzkach Reefa ponieważ zatoczył się od tej odpowiedzi. Xanthi uśmiechnął się. - Nie martw się nie nadaję na ciebie. Stwierdzam tylko fakt. Bez obrazy ale wolę by moi mężczyźni byli więksi i bardziej apodyktyczni. Jeśli nie są
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
wystarczająco silni by dać mi dobrego klapsa nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Policzki Reefa zrobiły się jeszcze bardziej gorące na te niecenzuralne słowa. Dorastając pod srogim okiem dworu swojego ojca nie pocałował nigdy innego mężczyzny nie mówiąc już nawet o samodzielnym skręceniu skręta. - Tak, Fisher na pewno się w tobie zakocha. Wyglądasz słodko gdy jesteś w szoku. Wielu facetów naprawdę leci na słodkie niewinne rzeczy. – zdeklarował Xanthi. Miał nadzieję, że wróżek ma rację bo porażka nie wchodziła w grę. Zależała od tego nie tylko przyszłość królestwa, ale także jego serce. Nawet jeśli nie zamienili ze sobą słowa wiedział, że Fisher był jedynym facetem, który mógł go uszczęśliwić.
ROZDZIAŁ TRZECI.
Reff rozejrzał się po restauracji i zastanawiał się po co tu przyszli. Szarpiąc koszulę okrywającą jego klatkę szedł za Xanthim prowadzonym przez gospodynię do stolika. - Och, chcę siedzieć tutaj. – wykrzyknął. Po jednej stronie sali akwarium zajmowało całą ścianę. Gospodyni uśmiechnęła się szeroko. - Lubisz ryby? - Tak. -Niektóre ryby były jego najlepszymi przyjaciółmi. Jakoś nie sądził by ona potrzebowała tej informacji. Xanthi pokręcił głową, ale nie przeciwstawiał się wyborowi stolika. Reef usiadł obok szkła patrząc jak ryby pływają.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Fisher ma tutaj rezerwację za dziesięć minut. – Wróżek popatrzył na swój telefon. - Czy ten głupi człowiek będzie z nim? Ten pomysł skręcał w nim jelita. chciał zatrzymać Fishera dla siebie. Ten Jimmy nie zasługiwał by oddychać tym samym powietrzem co jego wybranek. - Wyluzuj kochanie. Jedno spojrzenie na ciebie i Jimmy będzie historią. - Głos Xanthiego brzmiał tak pewnie, że się zrelaksował. Los był po jego stronie, ale też było dodatkowe ciśnienie, kiedy los królestw zależał od tego czy uda mu się przekonać Fishera. Reef bawił się swoim pierścieniem i menu. Xanthi wyjął obskubane menu z jego ręki. - Zamówimy coś? - Dobrze. – Nie znał połowy rzeczy na stronie. - Czy masz jakieś alergie pokarmowe. - Co to jest alergia pokarmowa? - Żywność, która sprawia, że jesteś chory. - Krewetki. - Krewetki? – Xanthi spojrzał znad menu. – Krewetki sprawiają, że jesteś chory? Reef skinął. - Uwielbiam krewetki mają takie zabawne osobowości. Większość ludzi nie wie jakimi dobrymi kawalarzami są. Na samą myśl o ich jedzeniu robi mi się nie dobrze. - Och, w porządku. Wróżek wyglądał jakby chciał zadać następne pytanie, ale coś przykuło jego uwagę nad lewym ramieniem Reefa. - Oto nadchodzi.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef zaczął się obracać kiedy poczuł ostry ból w kostce. - Co? - Nie patrz. Chyba nie chcesz żeby widział, że mu się przyglądasz. Musimy tylko zwrócić jego uwagę. Zamówmy coś, a ja już wymyślę plan. Bolało go z pragnienia by spojrzeć na mężczyznę swoich marzeń, ale Xanthi miał rację. Chciał zachęcić Fishera a nie przestraszyć go. Kelner wrócił, słuchał jak wróżek zamawiał makaron z kurczakiem. - Idź do łazienki. Będziesz przechodził tuż obok jego stolika. – poradził Xanthi. – Chcę żeby cię zobaczył. Drżały mu ręce gdy odstawił serwetkę na stół. Wszystko w nim dożyło do zwrócenia uwagi księcia. Wstał i ruszył do toalety. Fisher oglądał menu, kiedy oddalony Jimmy gawędził z ludźmi, których oboje znali. Jimmy pracował jako konsultant do akwariów doradzając jakie siedliska powinny mieć określone gatunki. Decydując się na łososia odłożył menu na bok i spojrzał w górę. Westchnął, kiedy oszałamiająco piękny mężczyzna zbliżał się do niego. Gdy niebieskie jak morze oczy spotkały się z jego, poczuł się jakby wstrząsnął nim prąd elektryczny. Odwracając głowę patrzył jak mężczyzna idzie podziwiając jego tyłek, kiedy przechodził. Ostry ból w goleni zwrócił jego uwagę z powrotem do Jimmiego. - Ała. – Fisher zatrzymał się ze wzburzonym wyrazem twarzy. – Dlaczego mnie kopiesz? - Nie chciałem żebyś się wstydził, gdyby kelner poślizgnął się na twojej kapiące ślinie. Twardy ton Jimmiego zaskoczył Fishera. - Co? On jest wspaniały. - A ja co? Posiekana wątroba. Nie sądziłem, że lubisz rudych.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Lubię jeśli tak wyglądają. – Fisher poklepał dłoń Jimmiego. – Jesteś bardzo atrakcyjny kochanie. Jimmy uśmiechnął się, ale cień w jego oczach nie zniknął. Na szczęście przyszedł kelner i przyjął ich zamówienie. Fisher niemal popchnął rudego gdy przechodził ponownie. Oglądając jego tyłek zaskoczyło go, gdy ten się obrócił i rzucił mu spojrzenie. Musiał użyć całej siły woli by nie skoczyć i nie gonić odchodzącego. - Down Boy. – powiedział Jimmy. Fisher widział jak usta Jimmiego wykręciły się na rogach a na jego twarzy nie było widać zwykle goszczącej tam niefrasobliwości. Fisher wzruszył ramionami. - Coś w nim jest. - Wiem, że nie jesteśmy bratnimi duszami ale mógłbyś przestać patrzeć na niego jak głodny lew na gazelę. Fisher wybuchnął śmiechem. - Nie sądzę bym kiedykolwiek był nazywany lwem. - Dobrze, że jesteś lwem w sypialni. – Jimmy spojrzał na niego z ukosa. Fisher powstrzymał westchnienie. Wiedział, że on i Jimmy byli skończeni, zrozumiał to na plaży. Myślał, że Jimmy tez to wiedział. - Jimmy … Kelner przyniósł drinki przerywając mu. Tak szybko jak on odszedł spróbował ponownie. - Jimmy … - Nie, Fisher. – błagał Jimmy. – Wiem, że sprawy nie układały się ostatnio. Wiem że szukałeś sposobu by mnie rzucić. – sięgnął przez stół i chwycił jego rękę. – Ale chcę nam dać kolejną szansę. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, prawda?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Tak. – Jimmy może nie był miłością Fishera ale był przyjacielem. - To dlaczego nie możemy dalej się widywać? Bez zobowiązań, bez ciśnienia. Oczy Fishera skierowały się do stolika, przy którym siedział rudzielec ze stylowym smukłym blondynem. Zazdrość go zjadała gdy zastanawiał się czy byli parą. Jimmy westchnął. - Niech zgadnę. On siedzi tuż za mną. Fisher wyłapał zrezygnowany ton jego głosu i pokręcił głową. - Przepraszam. Może nie był zakochany w Jimmim, ale facet zasługiwał na jego uwagę. Zmuszając się do niezerkania na rudego, odwrócił się do przyjaciela i zaczął omawiać nową wystawę w akwarium. - On jest tym facetem z plaży. – odezwał się Reef do Xanthiego. Nie lubił tego Jimmiego, który zachowywał się jakby Fisher był jego. Xanthi uśmiechnął się szeroko. - Ten facet nie jest konkurencją. - Był praktyczny. Reef nie widział twarzy Fishera gdy przechodził obok. - Myślałem, że facet skoczy i zatrzyma cię dając bezpłatny pokaz w restauracji. Reef poczuł rumieniec na twarzy. Nie miał dużo doświadczenia z innymi mężczyznami. Jako jedyny syn Boga Morza raczej odstraszał potencjalnych partnerów, ponieważ nie chcieli mieć do czynienia z jego siostrami lub wybuchowym ojcem. Jak tylko dowiadywali się kim był jego tata, nigdy więcej nie widział ich płetwy. Powiedzenie, że Reef potrzebuje seksu było jak powiezienie że ryba potrzebuje wody - rozpaczliwie. - Lepiej niech on nie staje na mojej drodze. - Może nie był największym mięśniakiem wśród ludzi morza, ale nie był mięczakiem.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Jeśli zajdzie potrzeba będzie walczył o swojego człowieka. Losy dwóch światów zależał od tego czy dostanie się do ciasnych spodni Fishera i nic go nie powstrzyma od tego celu. - Nie denerwuj się. – poklepał go po ręce Xanthi. – Myślę, że nie musisz mordować swojej konkurencji. Z tego co widzę oni już się rozstają. Myślę, że Fisher już się nie interesuje tym facetem. - To cholernie dobrze i lepiej dla niego. Myśl, że facet dotykałby Fishera wzbudził w nim falę wściekłości. Akwarium koło niego zaczęło bulgotać. Minęło kilka minut zanim się uspokoił i zaczął pochłaniać swoje pyszne jedzenie patrząc przed siebie. Bezlitośnie kroił kawałki makaronu dostarczonego przez kelnera, gdy był w toalecie. - Mmm, to jest dobre. Xanthi uśmiechnął się. - Tak myślałem, że ci posmakuje. Teraz musimy zastanowić się nad następnym krokiem. Reef pochłonął następny kęs. - Cóż nie mogę do niego podbiec. To będzie zbyt podejrzane. Nie chcę wyjść na stalkera. - Jesteś stalkerem. – powiedział wróżek. - To nie znaczy, że chcę żeby o tym wiedział. Spędzili resztę posiłku na omawianiu różnych niemożliwych scenariuszy. W końcu żaden z ich planów nie był potrzebny. Przy wyjściu z restauracji Reef zatrzymał się przy akwarium oglądając ryby w zbiorniku. - Pojdę po samochód, gdy ty będziesz oglądał ryby. Wciąż musisz przyzwyczaić się do swoich nóg. Nie chcę byś zmęczył się za bardzo.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef usłyszał rozbawienie w głosie wróżka ale nie spuścił wzroku ze zbiornika i kiwnął głową. - Jak się masz mały chłopcze? – zapytał małą pomarańczową rybkę pływająca przed nim. Niestety nie mógł usłyszeć odpowiedzi przez szkło. Przyłożył więc ucho do szyby by zobaczyć czy może usłyszeć coś lepiej. - Nie sądzę byś dostał odpowiedź. – znajomy głos odezwał się za nim. Podskoczył na nagły bliski dźwięk i obrócił się by zobaczyć Fishera przyglądającego się mu z rozbawieniem w szarych oczach. - Um, jesteś pewien? Mógłbym powiedzieć, że ta mała pomarańczowa rybka powiedziała, że za mną stoi wspaniały mężczyzna. Ku uciesze Reefa, Fisher się zarumienił. - Jesteś pewien że nie mówił o tobie? – uśmiechnął się słodko Fisher. – Jesteś wspaniały i miałem nadzieję umówić się z tobą jeśli jesteś zainteresowany. - Uh, tak. To znaczy chciałbym umówić się z tobą. – Uśmiechnięty Reef przyjął wizytówkę. - To mój numer, zadzwoń do mnie. Fisher pochylił się i musnął wargami jego policzek ściskając go za ramię kiedy odchodził. Reef podążał wzrokiem za Fisherem i schował wizytówkę do kieszeni. - Nawet o tym nie myśl. Reef odwrócił się i zobaczył Jimmiego wpatrującego się w niego z nienawiścią. - Nie myśleć o czym? – zapytał niewinnie by sprawdzić czy żyły na czole rywala zapulsują. - Dzwonić do Fishera. Nie dbam o to czy jest w tobie zakochany czy nie, on jest mój. - Reef uśmiechnął się z zadowoleniem.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Nie sądzę, że on widzi to tak samo. Odwracając się do niego plecami podszedł do samochodu. Jego ramię zostało silnie uchwycone. - Nie każ mi pokiereszować twojej pięknej twarzy. Skupiając swoją energię Reef wysłał wstrząs energii elektrycznej po swojej skórze. - Kurwa! – Jimmy odskoczył. – Co to było? - To było moje ostrzeżenie. – Spojrzał niewinnie. – Nie stój mi na drodze, Fisher będzie mój. Rzucając mu ostatnie spojrzenie odszedł. Tym razem Jimmy go nie zatrzymał. Nigdy nie pomyślał, że ten trik elektrycznych węgorzy na coś mu się przyda. Uśmiechając się wsuwając się na siedzenie pasażera obok Xanthiego. - Fisher dał mi wizytówkę, a Jimmy groził mi. Xanthi się roześmiał. - Nieźle jak na pierwszy dzień jako człowiek. Reef uśmiechnął się. To w ogóle nie był zły dzień. Wrócił do wspomnienia szarych oczu Fishera zanim spojrzał ponownie na Xanthiego. ROZDZIAŁ CZWARTY. Głos Britney Spears przedarł się przez sen Fishera. Zirytowany niemal wrzasnął na blond boginię popu zanim zdał sobie sprawę, że to jego telefon. Kto do diabła dzwoni do niego tak wcześnie. Wszyscy, włącznie z jego braćmi i współpracownikami wiedzieli, że nie jest rannym ptaszkiem. W rzeczywistości było już dobrze udokumentowanym faktem, że nie może funkcjonować jeśli na jego koncie nie było dwóch filiżanek kawy. Tak, na pewno nie należy do niego dzwonić …. o Boże … o szóstej rano, a przynajmniej nie w wolny dzień.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Na ślepo chwytając telefon zerknął na ekran by zobaczyć kto dzwonił. Zamrugał ze zdziwienia kiedy czytał nazwisko przy numerze. Xanthi Fan – bajecznego – pieprzenia. Poważnie, to musiał być jeden z żarcików Dackiego. Nie było innego wytłumaczenia. Był jedyną osobą, która wiedziała, że Fisher ma takie popieprzone poczucie humoru. Jedynym pytaniem było jak jego brat mógł zadzwonić do niego z telefonu kiedy był w Arii. - Lepiej żeby zamek był w ogniu. – mruknął na powitanie. Długa ciężka cisza na jego słowa. Teraz zły zamiast się denerwować przewrócił oczami. - Przysięgam na Boga Dack, że mam zamiar skopać ci tyłek, jeśli dalej będziesz ciągnął te bzdury. - Kim jest Dack? Czy on nie jest jednym z twoich wielbicieli? Fisher zmarszczył brwi. Głos brzmiał znajomo jednak nie mógł sobie przypomnieć. - Z kim rozmawiam? - Jestem Reef. Spotkaliśmy się wczoraj w restauracji. Fisher przyjął w łóżku pozycję pionową jego serce przekręciło się z podniecenia. - Tak mi przykro. Myślałem, że to mój młodszy brat. Uwielbia robić kawały. - Jesteś pewien? Niechciałem cię obudzić, ani ci przeszkadzać. Niewielka nieśmiałość w głosie rozmówcy przytuliła się do serca Fishera. Wrócił myślami do pięknych oczu i napiętego tyłka i od razu się obudził. Choć miał nadzieję, że przystojniak zadzwoni, nie spodziewał się, że tak szybko i tak wcześnie. Nie żeby go brała cholera. Gdyby miał rozmawiać z tym przystojnym mężczyzną wstałby nawet o czwartej. - Nie, jest w porządku. Cieszę się że dzwonisz. – zapewnił go.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Naprawdę. Xanthi powiedział, że muszę poczekać co najmniej jeden dzień bo inaczej wyjdę na zdesperowanego. - Kim jest Xanthi? - Mój … on, … przyjaciel. Był ze mną w restauracji. Reef powiedział to w tak nie pewny sposób, że zazdrość zalała Fishera. - Jesteś pewien, że jesteście tylko przyjaciółmi i nic więcej nie ma miedzy wami? Reef roześmiał się tak pięknie i melodycznie, że spowodowało to u niego gęsia skórkę. - Nie, nie jesteśmy dalej niż przyjaciele. Xanthi może być miły i w ogóle, ale nie jest w moim typie. Lubię jak facet jest trochę przy zdrowych zmysłach. - Więc nie muszę się martwić, że ciebie podkradam? - Nie. A jak u ciebie? Ten facet z którym byłeś był trochę zaborczy. - Znaczy że Jimmy? - Jeżeli mówisz o blondynie w brzydkich butach i koszuli w kolorze od którego wzrok boli. Fisher uśmiechnął się do siebie, że nie tylko on był zazdrosny. - Między nami nie jest na poważnie i nigdy nie było. Reef parsknął szyderczo. - No nie wiem, wyglądał na całkiem poważnego wobec ciebie. - Być może, ale to nie znaczy, że ja czuję to samo. Zwłaszcza gdy czuł mocne przyciąganie do Reefa. Wiedział, że nie będzie mógł się spotykać z Jimmim inaczej niż jako przyjaciel. Nie byłby w porządku udawać, że mają niezobowiązujący związek gdy jego serce było już przy kimś innym. Nie tylko to, ale miał także wrażenie jakby oszukiwał Reefa i byłby szalony gdyby to zrobił.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Tak więc, ponieważ dzwonisz to znaczy, że chcesz się ze mną umówić? – odważył się powiedzieć Fisher. - Pewnie, że chciałbym. Fisher uśmiechnął się pod nosem czując się jakby dostał właśnie najlepszy prezent. - Co powiesz na trzecią? Przejdziemy się promenadą i zjemy razem kolację. - Dobrze ale nie owoce morza. To powoduje u mnie tęsknotę za domem. - Mieszkasz na plaży? W takim przypadku zastanawiał się że skoro przystawka mogła wywołać tęsknotę za domem, dlaczego on mieszka w mieście w którym nie ma oceanu. Człowiek był dziwny, ale jakoś to przekonywało go do niego. Jakby był małą ckliwą paczką, którą musi rozpakować by mógł ją zbadać lepiej. - Coś w tym rodzaju. – opowiedział niejasno Reef. - No to potem zabiorę cię na stek. Czy tak będzie lepiej? - O wiele. Nie mam przyjaciół wśród wielkich krów, więc nie będę miał żadnych problemów z ich jedzeniem. Pokręcił głową z zakłopotaniem. Tak, Reef był jedyny w swoim rodzaju. - Upewnij się, że nie przyjaźnisz się z truskawkami i bitą śmietaną bo też będą w menu tej nocy. - Perwersyjnie! – wykrzyknął Reef. Teraz Fisher roześmiał się. - Mimo, że ten pomysł ma pewne zalety ale myślałem o małej lodziarni, której mój kumpel jest właścicielem. Nie dodał, że z Arii bo pierwsza randka nie jest najlepszym momentem, by wyłożyć wszystkie karty na stół. Hej jestem książę z Arii, innej ziemi czy wymiaru. - Zawsze chciałem spróbować lodów. Nigdy ich nie jadłem.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Czyżby Reef dorastał w jakiejś sekcie czy coś podobnego? To by tłumaczyło jego zwariowane uwagi. Fisher prawie zapytał o to ale się powstrzymał. Skoro on ukrywał swoje pochodzenie to on też mógł to robić. - Jest wiele rzeczy, których nie robiłem. – Zabezpieczył się Reef znowu pokazując swoją nieśmiałość. – Mam nadzieję, że pokarzesz mi wszystkie. Ta sugestia uderzyła bezpośrednio w penisa Fishera, kiedy wyobraził sobie wszystkie rzeczy jakie chciałby robić z gorącym niebieskookim, większość z nich przy użyciu łóżka. Przełknął kilka razy by odzyskać spokój. - Nie mogę się doczekać by zacząć … - Ja też. Rozmawiali jeszcze przez kilka minut wymieniając swoje adresy. Po czym przerwali rozmowę. Fisher siedział jeszcze przez dobrą chwilę z telefonem przy uchu gdy odtwarzał w głowie rozmowę. Mimo kilku dziwnych zakrętów musiał przyznać że to był chyba najlepsza rozmowa w ostatnim czasie. Przy wielu innych w tym z Jimmim to oni parli do przodu usiłując mu zaimponować. Kiedy mieszkał w Arii to jego pozycja była powodem takiego zachowania. Teraz gdy był na Ziemi to nadal było powtarzane przez otaczających go ludzi. Teraz dlatego, że był szanowany za swoją pracę. Nie czuł się w ten sposób w trakcie rozmowy z Reefem. Miał wrażenie, że dla niego nie miało znaczenia czy był bogaty czy biedny. Fisher uśmiechnął się. Nie sądził, że rudy kiedykolwiek może okazać się nudnym. Przywołał wspomnienie gdy mężczyzna przyciskał twarz do akwarium kiedy mówił do ryb. Było to jakieś ładne i cholernie seksowne. Gdyby mógł sięgnąć do ojejsłodkości i powłóczystej zmysłowości tego faceta.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Fisher rzucił telefon na łóżko i odprężył się przyjmując pozycję horyzontalną. Normalnie zasnął by jeszcze raz, ale teraz wiedział, że mu się to nie uda. Wszystko co mógł zrobić to marzyć o swojej dzisiejszej randce. Trzecia nie była wystarczająco blisko. ***** Reef poszedł na palcach do dużej sypialni i udał się do łóżka, a tak naprawdę do ogromnego monstrum, to byłoby lepszym określeniem. Okrągłe, pokryte kilkoma funtami czerwonego materiału i większe niż niektóre wyspy w królestwie jego ojca. To wszystko było trochę przesadne w jego ocenie. Na domiar złego dla jego przeciążonych oczu całość usiana była setką poduszek w różnych rozmiarach. Co gorsza całość otoczona została czerwonymi zasłonami z brokatem, które miały wielkie żółte frędzle. Jednak jeśli Xanthi tak lubił to kim on był by go osądzać. Reef spojrzał na małe wzniesienie na środku materaca. Kosmyk włosów blond włosów wystawał na szczycie, ale wyglądało to tak jakby nie było tam żadnej osoby tylko brokat, satyna i jedwab. Reefe nieśmiało się odezwał. - Xanthi. Podskok i przeturlanie się i dźwięk narzekania, który za chwilę umilkł. Reef westchnął. To nie będzie łatwe. Spróbował ponownie. - Xanthi. Wróżek ostatecznie odrzucił kołdrę ale tylko tyle by odsłonić twarz, jedna powieka uniosła się rzucając mordercze odblaski na Reefa. - Czy dom się pali? Zdezorientowany
Reef
powąchał
powietrze
charakterystycznego zapachu dymu. - Nie. - Czy jakiś seryjny morderca goni cię z nożem?
testując
je
i
szukając
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef obejrzał się za siebie niemal spodziewając się ujrzeć mordercę, który miał go gonić uzbrojony w nóż do masła. - Tylko ty i ja jesteśmy tutaj. - Czy wykrwawiasz się na śmierć? - Oczywiście, że nie. - Dławisz się płatkami z otrębów. - To nie mogło się zdarzyć, nie lubię tego zboża. Nigdy go nie próbowałem ale na reklamach wygląda mdło. To przypomina mi moją babcię która jadła suszone wodorosty przez cały czas po tym jak straciła wszystkie zęby. Xanthi przerwał mu warczeniem. Siadając wróżek zwrócił całą swoją złość na Reefa. - Płetwonogi masz poważny problem z utrzymaniem się w temacie. - To zabawne właśnie miałem to samo powiedzieć o tobie. Przyszedłem żeby ci coś powiedzieć a ty zacząłeś mówić o ogniu, mordercy i chaosie. - O Bogowie Petra zapłaci mi za to. – Xanthi przejechał dłonią po swoich włosach - Myślałem o ty samym. – odparował Reef. Wróżek zamarł i patrzył na niego przez chwilę. Myślał przez chwilę, że go obraził kiedy usta Xanthiego wykrzywiły się w uśmiechu. - Spójrz na siebie z sarkazmem. Mój mały płetwonogi ma coraz więcej odwagi. Kocham to. - Tak, czy to znaczy, że teraz możemy porozmawiać o czymś innym? Nie przyszedłem tu ujadać o twoich osobistych upodobaniach. - Dobrze. – Xanthi poklepał łóżko. – Usiądź i opowiedz mi wszystko. Reef wspiął się na monstrum i zajął wygodną pozycję. - Zadzwoniłem do Fishera.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Oczy wróżka rozszerzyły się kiedy sprawdził godzinę na budziku Betty Boop ustawionym na stoliku nocnym. - Zadzwoniłeś do faceta o szóstej rano? Kiwnął głową. - Czy ty zupełnie oszalałeś? Reef udawał, że go to nie dotyczy. - Nie sądzę. Chociaż moja siostra Morningstar mawiała, że należę do pokoju z gąbkami porastającymi ściany. - Dlaczego do cholery zadzwoniłeś do niego o szóstej rano? - Bo pomyślałem, że o czwartej będę wyglądał na zbyt zdesperowanego. - Zaczynam myśleć, że twoja siostra miała rację. - Nie masz zamiaru zapytać jak mi poszło z Fisherem? - W porządku. Jak ci poszło z Fisherem? Reef podskoczył z podniecenia na łóżku. - Spotykamy się dzisiaj o trzeciej. - Więc, gdzie cię dzisiaj zabiera? - Na deptak a potem na kolację. Xanthi uniósł ręce w desperacji. - Wow, a ja myślałem że książę wymyśli coś … no ...lepszego. Reef zmarszczył brwi nie podobało mu się, że Xanthi wyrażał się obraźliwie o Fisherze. - Pójdziemy także na lody. - Oooooh ….. to takie romantyczne. Audrey Hepburn stanęła by obok siebie. - Czy tak zawsze myślisz? - Nie zwykle jestem wyraźnie przerażony. Teraz będę jeszcze gorszy ponieważ nie mogę teraz wrócić do łóżka.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Dlaczego? - Mamy tylko kilka godzin byś był gotowy. - Na co? Xanthi przewrócił oczami. - Na twoją randkę. - Ale to jest dopiero o trzeciej. Mam mnóstwo czasu. - Zaufaj mi, potrzebujesz każdej pomocy jaką możesz uzyskać. Nie jesteś na to gotowy. Reef spojrzał na siebie. Oczywiście jego czerwona koszulka i denimy mogły by być bardziej wyprasowane, ale Xanthi kupił je sam, w pierwszej kolejności. - Co jest złego w tym co mam na sobie? Wróżek obejrzał go z góry na dół. - Po pierwsze musimy coś zrobić z włosami. Chciałem to zrobić ostatniego wieczoru ale nie było czasu. Nie ma mowy bym pozwolił ci spotkać go dwa razy w sportowych przestarzałych ciuchach. - Co jest nie tak z moimi włosami? – podniósł rękę do głowy. – Moja siostra obcięła je. - Z mojego punktu widzenia wymagasz aktualizacji. Reef nie był taki pewny. Po tym wszystkim Fisher wydawał się być zainteresowany
po
ostatnim
spotkaniu
kiedy
on
wyglądał
na
niezaktualizowanego. Pomimo to może powinien posłuchać wróżka. Chociaż Xanthi wydawał się nie wiedzieć o czym mówi. - OK. Myślę, że mogę zmienić fryzurę. – przyznał. Xanthi wyszedł z łóżka i ruszył dookoła pokoju, otwierając i zamykając szuflady i półki. - Musimy też dobrać ci nowy strój. - Ale ty kupiłeś mi dużo nowych ubrań ostatnio.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Tak ale żaden z nich nie jest dobry na randkę na deptaku. Daj spokój. Chodźmy działać. Mamy tak mało czasu a tyle jest do zrobienia. Po wydaniu pożegnalnego rozkazu, Xanthi udał się do łazienki i trzasnął drzwiami. Reef usiadł na chwilę zastanawiając się na czym upłynie mu obecny dzień. Gdyby był taki jak jego poranek miał zamiar go nie zapomnieć.
ROZDZIAŁ PIĄTY.
Reef spojrzał w lustro prawie się nie rozpoznając. Jego włosy były ścięte warstwami i znacznie krótsze niż kiedykolwiek przedtem, kiedy przesuwał ręką po brzuchu cieszył się miękką tkaniną koszuli, którą wybrał Xanthi. Jej ciemnoniebieski kolor wydobywał morski błękit jego oczu a drogie dżinsowe spodnie otulały jego tyłek. Obrócił się by go obejrzeć w lustrze. - Nie sądzisz, że jestem zbyt oczywisty? Xanthi uderzył go w tyłek. - Lubimy oczywistość. Musisz dać mu kawałek ciała jeśli chcesz go związać. Wy dwoje jesteście związani ze sobą ale czasem przeznaczenie potrzebuje trochę zachęty. Reef zbadał ponownie swoje odbicie. - Jeśli to będzie niewystarczające to będzie znaczyło, że nie jestem w jego typie. - Kochanie w tym stroju jesteś w typie każdego. Zadzwonił dzwonek przerywając rozmowę. Morświny zaczęły baraszkować w żołądku Reefa. Xanthi wyszedł z pokoju. Przeczesując włosy palcami ostatni
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
raz rzucił spojrzenie na odbicie w lustrze i podążył za wróżkiem nie chcąc wyglądać na zbyt chętnego. Gdy Xanthi otworzył drzwi i zobaczył Fishera jego serce wykonało trzy pełne salta. Cholera ten facet sprawiał, że stawał się twardy. Fisher spojrzał nad ramieniem Xanthiego i szeroki uśmiech wypłynął na jego twarz. Wróżek obrócił się i spojrzał spod przymkniętych powiek na Reefa. Cofając się ustąpił im pola. Oczy Fishera strzelały tam i z powrotem. - Wyglądasz niesamowicie. Reef poczuł wypływający rumieniec na policzki. - Ty też wyglądasz świetnie. Fisher był ubrany w strój podobny do niego. Westchnął z ulgą. Kiedy przechodził obok dał się Xanthiemu na krótko przytulić. - Zrobiłeś to dobrze. – szepnął wróżkowi na ucho. - Ful serwis. – Xanthi pocałował go w policzek zanim wyszedł zostawiając ich samych. - Gotowy. - Tak. – kiwnął głową. Ku jego zaskoczeniu Fisher wyciągnął rękę do niego. Uśmiechając się splótł palce ze swoją randką. Poczuł przypływ podniecenia kiedy ich ręce się zetknęły. Przygryzł wargę by powstrzymać jęk. Nigdy wcześniej nie trzymał się z nikim za ręce. To było bardziej seksowne niż się spodziewał. Fisher zaprowadził go do słodkiego srebrnego samochodu bez dachu. Patrzył na niego z zakłopotaniem. - Gdzie jest reszta? Fisher roześmiał się.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Jest schowany. – Wskazał na stos czarnego płótna złożonego na tyle samochodu. – Dach składa się w dół. Reef spojrzał na samochód jeszcze raz. - I to jest bezpieczne? Fisher złożył delikatny pocałunek na policzku Reefa. - Nie pozwoliłbym ci jeździć czymś niebezpiecznym. Ciężar spadł z jego klatki piersiowej na słowa Fishera. Brzmiało to tak jakby książę już go lubił. - Dzięki. Fisher otworzył drzwi przed Reefem i upewnił się, że zapiął pasy zanim zamknął drzwi z powrotem. Wiedział, że uśmiecha się jak idiota, ale Fisher sprawiał, że był bardzo chętny. Droga na promenadę była krótka i nie pozwalała na zbyt wiele czasu na rozmowy. O czy mógł rozmawiać? O tym że wcześniej był trytonem? To Fisher musiał go zaakceptować jako swojego partnera danego przez los. Jeśli oni się nie zwiążą to może to mieć wpływ na dwa królestwa. Potrzebował lepszego planu do działania. Cholera powinien porozmawiać z Xanthim o takich działaniach a nie jaki rozmiar dżinsów nosił. Fisher zaparkował na parkingu. Zanim Reef zdążył się ruszyć, wyłączył silnik i otworzył mu drzwi. - Dzięki. Fisher skradł mu szybkiego całusa zanim chwycił go za rękę i poprowadził do restauracji ze stekami. - Myślałem że dziś będziemy bardziej swobodni. – powiedział Fisher z czarującym uśmiechem. - To brzmi wspaniale. - Nie obchodziło go co i gdzie jedli tak długo jak długo uśmiech nie schodził z twarzy Fishera.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
W ciągu kilku minut zostali posadzeni przez hostessę i patrzyli w swoje menu. Wybrał mały stek. Będąc tak blisko Fishera czuł bąbelki szampana w brzuchu. Obserwował Reefa zamiast patrzeć na kartę dań. Mężczyzna wyglądał wspaniale, z nową fryzurą i ubraniami wyglądał jeszcze bardziej gorąco. Wątpił by mógł zjeść zbyt dużo, jego żołądek był zawiązany w supeł. Pomimo, że dopiero się spotkali rozpaczliwie chciał namówić to piękne stworzenie na wejście do jego łóżka. Złożyli zamówienie i czekali na przyniesienie dań. - Gdzie dorastałeś? – zapytał Fisher. Chciał wiedzieć wszystko o zachwycającym mężczyźnie siedzącym naprzeciwko niego. Pomimo niewinności pytania, Reef zatrząsł się jak by go zaatakował tym pytaniem. Reef bawił się swoją słomką do wody. - Umm, na małej wyspie. - Naprawdę? Jak fascynująco. Człowiek naprzeciw niego był pełen niespodzianek. Niestety jak się okazało to było wszystko czym się chciał podzielić z nim. - Dobrze, jak skończyłeś z Xanthim? Chciał wierzyć, że obaj mężczyźni nie byli razem zaangażowani, ale to było dziwne mieszkali razem. Mogli być współlokatorami ale wyglądali, że znają się całkiem blisko. Oczywiście jeśli byli razem to Xanthi był całkiem otwarty pozwalając by jego kochanek spotykał się z kimś innym. - Spotkałem go na plaży, kiedy usłyszał, że szukam czegoś do zamieszkania zaprosił mnie do siebie. - Wow. Był bardzo hojny. Reef popychał lód unoszący się w szklane swoją słomką.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Ta, bardzo. Fisher przekłuwał go spojrzeniem. - A co z tobą? Skąd pochodzisz? Fisher wzruszył ramionami. Moja rodzina jest bardzo bogata. Dorastałem w posiadłości. - A teraz, żyjesz z pieniędzy swojej rodziny czy masz pracę? Fisher skrzywił się na swojego towarzysza. - Jestem biologiem morskim. Utrzymuję się sam. Otrzymał w zamian oślepiający uśmiech. - Cieszę się. Nie lubię ludzi, którzy wykorzystują swoich rodziców i nie próbują sami coś osiągnąć. - A ty co robisz? Reef uśmiechnął się. - Jestem jednym z tych ludzi, którzy żyją z dala od rodziców. Obecnie próbuję zdecydować o swojej karierze. Fisher przyglądał się mu uważnie. - Ile masz lat? - Dwadzieścia dwa. Fisher zrelaksował się. Przez chwilę martwił się, że jego randka jest młodsza niż na to wyglądała. Reef był młody ale nie nieletni. - Czym się interesujesz? - Oceanem i jego mieszkańcami. Fisher uśmiechnął się. - Mamy wiele wspólnego. Wymienili ze sobą uśmiechy a Fisher ciągle się uśmiechał gdy kelner przyniósł posiłek.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Dziękuję. - Proszę bardzo. – odpowiedział kelner przyglądając się Reefowi. Uśmiech Fishera zbladł gdy zobaczył, że kelner rzuca jego partnerowi pożądliwe spojrzenia. - Czy jest coś jeszcze co mogę dla was zrobić, panowie? – kelner ciągle patrzył na Reefa. – To wszystko? - Nieobecności. – warknął Fisher. Kelner skinął głową, posłał tęskne spojrzenie Reefowi i odszedł. - Przepraszam.- uśmiechnął się przepraszająco Reef. Fisher poklepał dłonią w stół. - to nie była twoja wina. To nie tak, że ty go zachęcałeś. Kiedy jedli przeglądał się Reefowi jakby studiując jak trzymał sztućce. Rozmawiali o jego pracy i zwierzętach morskich, które napotkał. Ich rozmowa udowodniła, że Reef wiedział zadziwiająco dużo o istotach żywych oceanu. - Gdybyś chciał zdobyć tytuł z oceanografii byłbyś dobrym kandydatem. – powiedział Fisher. Reef uśmiechnął się słonecznie. - Będę o tym pamiętać. Kiedy skończyli deser, Reef poklepał się po płaskim brzuchu przyciągając wzrok Fishera na swoją seksowną osobę. - Jestem taki pełny. – powiedział – Dziękuję za posiłek. - Proszę bardzo. Mógłby każdego dnia karmić tego słodkiego mężczyznę, żeby otrzymać w nagrodę taki uśmiech. To jego zadaniem powinno być dbanie o Reefa a nie Xanthiego. Pokręcił głową na swoje opiekuńcze zachowanie. Reef nie był szczeniakiem, który poszedł za nim do domu. Był w pełni dorosłym mężczyzną,
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
który chce stanąć na własnych nogach. Nie mógł się doczekać by przyprowadzić go do własnego domu. Podróż zajęła im dwadzieścia minut. Nie był to zbyt luksusowy dom, ale solidny trochę wiekowy, ustawiony w szeregu razem z innymi nad wodą. To było jedynym wymogiem bez którego nie mógł się obejść. Fisher otworzył drzwi, wstrzymując oddech i czekając na reakcję Reefa. Jimmy zawsze nienawidził jego lokum. - Wow, tu jest akwarium. – poekscytowany ton Reefa sprawił, że się uśmiechnął. Zamknął drzwi na zamek i rzucił klucze na stolik w przedpokoju. Nie było sposobu, nie miał zamiaru wypuścić swojego gościa do jutra. - Nie musisz nigdzie pójść aż do jutra, prawda? - Nie mam żadnych planów. - Dobrze więc nie będziesz miał nic naprzeciw spędzeniu tutaj nocy? Oczy Reefa zalśniły niebieskim światłem. - Mogę pożyczyć telefon? Nie chcę martwić Xanthiego. - Oczywiście. - Wyjął telefon z kieszeni i podał mu go. – Mam jego numer zapamiętany pod numerem trzecim. Reef posłał mu figlarne spojrzenie. - A kto jest pod numerem jeden i dwa? - Moi bracia. - Ilu masz braci? - Pięciu i jedną siostrę. A co z tobą? Reef zmarszczył brwi. - Czasami mi się wydaje, że dziesiątki. Fisher obserwował otwarcie Reefa jak wykręcał numer i rozmawiał z Xanthim. W odpowiedzi otrzymał szeroki uśmiech. - Mam zamiar zostać u Fishera. Nie czekaj na mnie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Nie słyszał co odpowiedział Xanthi ale mógł podziwiać rumieniec pokazujący się na twarzy Reefa. - Zobaczymy. Po prostu się nie martw. Zapadła cisza kiedy Reef wysłuchiwał odpowiedzi a kolor na jego twarzy zaczął przypominać barwą wóz strażacki. - Um. OK. Cześć. – rozłączył się i oddał mu telefon. - Powiedział „cześć”. Roześmiał się, gotów był się założyć, że Xanthi powiedział o wiele więcej niż to. Chciał poprosić Reefa by opowiedział o swojej rodnie coś więcej, ale on właśnie ściągnął swoją koszulę i rzucił ją na ziemię rozpraszając zupełnie jego uwagę. Och mniam!~ Ubrania nie oddawały sprawiedliwości sześciopakowi jaki się czaił pod nimi. - Wyglądasz o wiele lepiej bez ubrania. Zauważył złoty pierścień zwisający na szyi na srebrnym łańcuszku. Reef rzucił mu pociągające spojrzenie spod rzęs. - Mam nadzieję, że nie będę jedynym który będzie nago? Miał zamiar zapytać o pierścień ale stwierdził, że to może poczekać. Miał poważne problemy z koncentracją. - Och nie. Na pewno nie. – odpowiedział. Rozpiął koszulę i pozwolił się jej zsunąć na podłogę. Rozpalone oczy Reefa zawisły na nim i podszedł do niego bliżej. Musnął palcami jego klatkę piersiową. Chwycił wyciągniętą dłoń i docisnął ja mocnie do siebie. - Nie połamiesz mnie, możesz dotknąć mnie mocniej. - Nie chciałem cię zranić. – poruszył palcami by uwolnić dłoń. - Nie zranisz mnie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Przynajmniej nie palcami. Miał nadzieję, że Reef nie zdepcze jego serca. Coś było w tym facecie, że chciał go otoczyć ramionami i nie wypuszczać już nigdy. Zastanawiał się czy to było nierozsądne. Gdy myślał o głębszych powiązaniach Reef opadł na kolana i szybko rozpiął spodnie Fishera. - Podstępnie. - Tak. – Uśmiechając się pociągnął w dół jego bieliznę i spodnie, jego penis wychynął na powitanie. - Bardzo ładny. – skomentował Reef zanim zacisnął usta na główce. - Och. Tak. Nie mogąc się oprzeć zanurzył ręce we włosach Reefa uważając by go pieścić nie szarpać. Zmusił się by nie wsadzić głębiej swojego kutasa w te niesamowite usta. Reef nie miał dużych umiejętności ssania ale Fisher wiedział, że to było najlepsze od czegokolwiek co kiedykolwiek dostał. - Dokładnie tam kochanie. – chwalił go wydając uspokajające dźwięki. – Och. Czekaj. Czekaj. Powoli odsuną mężczyznę od siebie. Zdezorientowane, zamglone pożądaniem niebieskie oczy wpatrzyły się w niego. - Co? - Jeśli chcesz żebym cię pieprzył musisz przestać teraz. - Och. – Reef uśmiechnął się szeroko. – Ok. - Zdejmij swoje spodnie. Fisher uśmiechnął się patrząc z jaką szybkością wykonywał polecenie. Wkrótce był nagi i stał przed nim z niepewnym wyrazem twarzy. Patrząc na mężczyznę przed sobą musiał stwierdzić, że na pewno był bardzo grzeczny w poprzednim życiu ponieważ Reef był darem od Boga. Zbudowany jak pływak z wyraźnym sześciopakiem, chciał lizać go od stóp do głów. - Bardzo ładnie. – Uśmiechnął się łapiąc Reefa za nadgarstek.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Chodźmy do łóżka. Reef nie zgłosił żadnych zastrzeżeń kiedy ciągnął go korytarzem do dużej sypialni. Wspięli się na wielkie łóżko aż młody człowiek był rozciągnięty na wierzchu. Biorąc głęboki wdech odskoczył ze zdziwieniem. Młody pachniał jak morze. - Coś nie tak? – Skrzywił się Reef z niepokojem w oczach. - Nie. Wszystko w porządku. Pachniesz jak morze a to mój ulubiony zapach. Reef uśmiechnął się szeroko. - To musi być moja nowa woda kolońska. Zanim zdążył zapytać o jej nazwę, Reef pochylił się i pocałował go. - Mmm. – wsunął ręce we włosy kochanka i trzymał go nieruchomo. Reef trochę smakował jego pre-ejakulatem ale doznanie było nieziemskie. Kiedy odsunął się delikatnie od niego z jego ust wyrwało się skomlenie protestu. - Kochaj się ze mną. Jak mógł odmówić tak pięknemu mężczyźnie czegokolwiek? Przerzucił go aż znalazł się na dole pod nim. Potarł o siebie ich ciałami zanim sięgnął do stolika przyłóż ku i wyciągnął z niego prezerwatywę i nawilżacz. Patrząc w dół dostrzegł niepokój w oczach Reefa. - Czy kiedykolwiek robiłeś to wcześniej? Reef zaprzeczył ruchem głowy. Fala zaborczości zaskakująco przepłynęła przez jego ciało. Mimo, że dopiero się spotkali czuł się za niego odpowiedzialny. Odchylając się do tyłu i siadając na piętach uśmiechnął się do kochanka szelmowsko. - Odwróć się. Reef szybko przewrócił się stając na rękach i kolanach. Patrząc przez ramię na niego poruszył tyłkiem. Klepnął go w pośladek.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Zachowuj się. - Och, zrób to jeszcze raz. Roześmiał się i wykonał prośbę. - Jesteś wariatem. – powiedział kiedy Reef jęknął i pokręcił tyłkiem znowu. - Ale ja jestem twoim wariatem. – powiedział Reef. Jego głos żartował ale oczy patrzyły śmiertelnie poważnie. - Tak jesteś. – zgodził się Fisher. Ludzie z Arii byli znani z niezbyt długich zalotów. Często czas od spotkania swojego stałego partnera do małżeństwa wynosił od dwóch dni do dwóch miesięcy. Fisher miał przekonanie, że Reef był mu przeznaczony. Z głośnym trzaskiem otworzył małą buteleczkę z nawilżaczem. Przechylając go pokrył swoje dwa palce przeźroczysta cieczą. - Zrelaksuj się, mam zamiar wziąć cię bardzo powoli. - Ale niezbyt wolno. Jestem już gotowy. - Jesteś gotowy kiedy powiem że jesteś. Nie miał zamiaru się spieszyć i zniszczyć pierwszego razu Reefa. Z delikatnością okrążał palcami pomarszczoną skórkę wokół jego wejścia. - Rozluźnij się. - Staram się. Delikatne drżenie przeszło przez ciało Reefa. Fisher gładził jedną ręką plecy kochanka a z drugiej strony wsunął w niego palec. - Ała. - Oddychaj kochanie. Powietrze wypełniło się głębokimi oddechami Reefa. Fisher nadal dotykał mężczyznę dłońmi i ustami.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Nie mam zamiaru robić czegoś co byłoby dla ciebie nie komfortowe. Czy jesteś pewien, że chcesz to zrobić. - Tak. – Odpowiedź była zdecydowana. Jakby chciał udowodnić swój punkt widzenia pchnął biodrami do tyłu przesuwając się na palcu Fishera i z powrotem. - Spokojnie. – powiedział dokładając drugi palec. Nalał więcej nawilżacza na rękę nie dbając o poplamienie pościeli. On wypierze je później. Nic nie było ważniejsze od komfortu kochanka. Gdy rozluźnił go w końcu na tyle, że palce swobodnie się przesuwały rozłożył je i zgiął. - O kurwa! Co to było? Fisher uśmiechnął się. - Twój magiczny guziczek. – zażartował. Wysunął swoje palce a Reef zaczął kwilić z rozczarowania. - Nie martw się mam coś lepszego. Nasunął prezerwatywę na penisa pokrywając ją większą ilością nawilżacza. Przyłożył go do dziurki i powoli zaczął wchodzić. - Och. – westchnął Reef. Fisher potarł plecy kochanka by go uspokoić. Po kilku minutach Reef zrelaksował się. Fisher przeniósł dłonie na biodra partnera chwytając je mocno i kontynuował powolne wchodzenie do środka. Gdy wszedł całkowicie zatrzymał się by otaczające go mięśnie dostosowały się do niego. - Ruszaj się! Fisher roześmiał się i wysunął nie wychodząc całkowicie. - Tak. Pieprz mnie! Chociaż nie pragnął bardziej niczego innego jak spełnić prośbę kochanka nie chciał by Reef odczuwał jutro ból. Kontrolując się mocno, przesuwał się tam i z
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
powrotem. Delikatne dźwięki wydawane przez młodego mężczyznę były dla niego jak muzyka dla uszu. Pochylając się do przodu sięgnął pod spód i z zadowoleniem stwierdził, że Reef był twardy. Owinął palce wokół jego penisa i zaczął go mocno pieścić. - Tak, daj mi to! – krzyknął Reef. Pompował penisa Reefa chcąc by ten doszedł przed nim. Kiedy członek zapulsował mu w ręce Reef z okrzykiem doszedł rozpryskując swoją spermę na prześcieradłach. Zaciskające się wokół jego przyrodzenia mięśnie pociągnęły go do orgazmu. Z westchnieniem opadł na spocone plecy kochnka. Wysunął się, szybko zasunął i zawiązał prezerwatywę i wyrzucił ją do pobliskiego kosza. Reef przeciągnął się jak zadowolony kot i układał się na nim. - Byłeś cudowny. Dziękuję. Rozbawiony Fisher pociągnął go do miękkiego pocałunku. - Nie ma za co, do usług w każdej chwili. Był zaskoczony, że naprawdę miał to na myśli. Za każdym razem i w ogóle. Ze szczęśliwym uśmiechem przytulił swojego nowego kochanka i zasnął. ***** Promieniujący ból obudził Fishera w nocy. Musiał coś złapać. Brzuch go bolał, nogi i ręce. Patrząc w dół na śpiącego ostrożnie wyplątał się z ramion kochanka. Z jakiegoś powodu jego uwagę przyciągnął balkon a widoczne niebo ciągnęło go by latać. Latać? Od kiedy on chciał latać? Wciąż zachwycony niebem otworzył drzwi na patio. Ból znowu przekuł wszystkie części jego ciała. Z okrzykiem upadł na twardą betonowa powierzchnię. Patrząc w dół na błyskające światła objął swoje nogi. Zastanawiał
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
się dlaczego świat wokół niego robił się coraz większy. Ściany balkonu były wyższe, drzwi większe. Z jego ust wydobył się dziwny krzyk którego nie mógł rozpoznać. Nie mógł mówić. Wskoczył na poręcz. Woda, potrzebował wody. Pójdzie jakąś znaleźć. Rozkładając skrzydła Fisher skoczył w dół i poleciał. ROZDZIAŁ SZÓSTY. Reef obudził się uśmiechnięty i leniwie się przeciągnął. Kiedy mgła snu powoli uniosła się z jego mózgu zdał sobie sprawę, że nie czuł już ciepła twardego ciała Fishera naciskającego na jego plecy. Marszcząc brwi przewrócił się a jego ręka dotknęła miejsca, które nie tak dawno zajmował jego kochanek. Prześcieradła były zimne. Co więcej dom wydawał się być dziwnie cichy. - Fisher. – zawołał. Gdy odpowiedź nie nadeszła ogarnął go niepokój. Czy to możliwe, że był rozczarowaniem dla Fishera? Ponieważ książę był starszy i bardziej doświadczony może nie chciał tracić czasu na naiwną dziewicę? Może to był sposób na pozbycie się go. Takie „do widzenia”. Tak szybko jak ta myśl nadeszła tak szybko odsunął ją od siebie. Byś może nie był ekspertem ludzkiej kultury ale wiedział, że gdy ktoś chciał się pozbyć kogoś ze swojego mieszkania nie opuszczał by go. Jeśli Fisher naprawdę nie chciał Reefa nie było sposobu by zostawił go samego w spokoju w mieszkaniu zwłaszcza, że dopiero się spotkali. On mógł okazać się wandalem, złodziejem i wykończyć wszystkich mieszkańców akwarium Fishera. Nigdy nie zrobiłby podobnych rzeczy ale właściciel mieszkania o tym nie wiedział.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Wyszedł z łóżka i naciągnął na siebie dżinsy zostawiając resztę odzieży na podłodze. Wymknął się chyłkiem do przedpokoju a jego zmieszanie rosło gdy nie spotkał żadnego znaku obecności innego człowieka. - Fisher? Jesteś tu? Wszedł do salonu i zatrzymał się przed akwarium. Gryząc dolna wargę zastanawiał się co powinien zrobić. Cholera, dlaczego to musi być tak skomplikowane? Omal nie zatęsknił za beztroskimi dniami w domu. - Ale wtedy nie miałbym Fishera. Nie tylko jego ojciec liczy na moje związanie się z księciem, ale on sam naprawdę go lubi. Gdyby wrócił do domu nigdy nie zobaczyłby go ponownie. – Reef zdał sobie sprawę, że mówi na głos do siebie i przewrócił oczami. Wielkie rzeczy, jest coraz lepiej. Teraz tracił rozum. Jeśli będzie się tego trzymał zamkną go w pokoju wyłożonego gąbkami razem z ciotką Naggie. Zerknął na zbiornik i nieco rozbawiony zauważył grupę ryb pływających w rogu. Ich pyszczki zwrócone były w jego stronę i wydawały się słuchać tego co mówi. Uniósł brwi i zapytał. - Nie sądzę żeby pan wiedział gdzie jest Fisher? Mógłby przysiąc, że kilka z nich ruszyło płetwami w odpowiedzi. Musiał by być w wodzie by wymagać od nich odpowiedzi. Wątpił czy miał jeszcze teraz tą umiejętność odkąd był człowiekiem. Zawędrował z powrotem do sypialni i zauważył otwarte drzwi balkonowe. Martwiąc się Fisherem pominął wcześniej ten fakt. Zastanawiał się czy Fisher nie wyszedł złapać trochę świeżego powietrza. Jak tylko przekroczył próg patio jego żołądek się skurczył. Gryzący smród czarnej magii wisiał w powietrzu. O rany gorzej już nie mogło być. Zrobił jeszcze kilka kroków a jego serce waliło ze strachu kiedy oblał go zimny pot.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Choć może stracił płetwy i możliwość rozmowy z morskimi stworzeniami ale wyglądało na to, że dalej miał możliwość wykrywania magii. Ten dar mówił mu by uciekać do diabła. Kiedy chciał ulec temu pragnieniu wiedział, że musi znaleźć Fishera. Zmusił się do przejścia przez patio. Szorstki beton ranił jego stopy ale ledwie to odczuwał zbyt przerażony by zwracać uwagę na ból. - Fisher? – tym razem był to bardziej szept niż zawołanie. To wszystko nie rokowało dobrze. Wiedział, że to nie był przypadek, że zapach czarnej magii był związany z członkiem rodziny królewskiej Arii. Ktoś wiedział kim jest Fisher i zaatakował go. Teraz Reef musiał dowiedzieć się kto to zrobił i gdzie jest kisążę. To powinno być łatwe, łatwizna. Nie ma sprawy. Kawałek ciastka. Tak, tak, a może wtedy Reefowi wyrośnie płetwa grzbietowa i stanie się rekinem, bo nie było większej szansy by rozwiązał tą tajemnicę. Dostrzegł pojedyncze białe piórko leżące na ziemi przed jego nogami. Podniósł go i obrócił lekko w palcach gdy dokładnie go badał. Powąchał je i poczuł oprócz czarnej magii zapach Fishera. Ok., było coraz gorzej. Wiedział, że nie poradzi sobie z tym bez pomocy. Umysł składał się gdy ścigał się z myślami w środku. Gdy wrócił do sypialni jego wzrok padł na komórkę pozostawioną na stoliku nocnym przez Fishera. Chwycił ja i wykręcił numer do Xanthiego. Po trzecim dzwonku wróżek odebrał. - Co do cholery teraz chcesz? Xanthi nie brzmiał na zadowolonego z wczesnego budzenia. Cóż, cholernie źle. Ta sytuacja była znacznie poważniejsza niż kosmetyczny sen Xanthiego. - Brakuje Fishera. – powiedział krótko Reef. - Co masz na myśli mówiąc brakuje?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- To co mówię. Obudziłem się i już go nie było. Szukałem wszędzie wokół domu i nie mogę go znaleźć. - I co z tego? Pewnie wyszedł gdzieś złapać świeżego powietrza Może poszedł po jakieś śniadanie. Pewnie zaraz wróci z jakimiś Dunkins i kawą. – Xanthi gderał swoim znudzonym głosem. Reef zdenerwował się zblazowaną postawą wróżka. Xanthi zdawał się nie rozumieć tragicznej sytuacji. Zdał sobie sprawę, że będzie musiał się sam tym zająć. To byłoby dla niego nowe, zawsze tylko pływał w tle ojca lub swoich sióstr. Ale to był jego partner i był w niebezpieczeństwie. Zrobi wszystko by mieć go z powrotem nawet jeśli miałby zadusić wróżka jego cholernymi skrzydłami. Ściskając mocniej telefon warknął. - On nie wyszedł tak po prostu. Coś złego z nim się stało. Wykryłem czarna magię. Jest świeża. Powiedziałbym godzinę temu. Odkąd Fisher jest księciem Arii jedyny sens tego jest taki, że został zaatakowany. Teraz musisz przyjechać tutaj i musisz mi pomóc. Nastąpiła przerwa w słuchawce w telefonie i w końcu Reef zastanawiał się czy Xanthi nie przeżuwał płetwy. W końcu usłyszał miękki chichot. - Wiedziałem, że masz w sobie ogień. – powiedział wróżek. – W porządku będę tam w ciągu pięciu minut. Odłożył słuchawkę, ubrał się w szalonym tempie i czekał na Xanthiego. Dokładnie po czterech minutach usłyszał pukanie do drzwi. Reef otworzył drzwi i wywrócił oczami kiedy zobaczył, że Xanthi wciąż nosił swoje czerwone jedwabne spodnie od pidżamy. Wróżek wzruszył ramionami. - Hej, chciałem dotrzeć tu jak najszybciej. Gdybym faktycznie miał zdecydować w co się ubrać byłbym tu pół godziny później.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef rzeczywiście wierzył wróżce. Nigdy nie widział kogoś takiego, kto robił tak wiele zmieszania ze swoim wyglądem jak Xanthi. Chwycił go za rękę i zaprowadził do sypialni. - Ostatni raz jak facet zaciągną mnie do buduaru skończyło się na tym, że nie wyszedłem z niego przez tydzień. – zażartował wróżek. Reef spojrzał na niego. Xanthi wzruszył ramionami. - No cóż, czego było się spodziewać, był elfem. Wiesz co o nich mówią. - No, nie wiem, ale naprawdę mnie to nie obchodzi. – warknął. - Że mogą przez całą noc a potem jeszcze przez dziesięć dni. Ten elf tak mnie wysuszył, że musiałem wypić walizkę Gatorade by odzyskać siły. Cały dobry humor opuścił Xanthiego jak tylko wszedł do pokoju. W rzeczywistości wyglądał wręcz na zaniepokojonego i jeśli Reef się nie mylił przestraszonego. Wróżek uniósł podbródek i zaciągnął się głęboko a jego twarz stała się blada. Nerwowo zaczął się bawić brzegiem góry od pidżamy. - Tak więc poczułeś to tak samo jak ja? – naciskał Reef a jego lęk wzrastał patrząc na reakcję wróżka. - Tak. Tu cuchnie coś złego i nie mówię tu tylko o starych skarpetkach po siłowni i butach do biegania. Xanthi chodził po pokoju, a jego grymas na twarzy pogłębił się kiedy zbliżył się do łóżka. - To jest miejsce gdzie się to zaczęło. - Tu spaliśmy ostatniej nocy. - Naprawdę? A ja myślałem, że zawsze śpisz w czymś w rodzaju wanny. – mruknął Xanthi przesuwając dłonią po prześcieradłach podobnie jak Reef robił to wcześniej.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Fakt, że wróżek stał się znowu sarkastyczny nie spowodował wcale, że Reef martwił się mniej. Z każdą chwilą obawa o kochanka rosła w nim. Xanthi oparł się o ścianę i przygryzł dolną wargę. Reef postanowił wyrazić swój największy strach. - Myślisz, że on nie żyje? Kiedy Xanthi pokręcił przecząco głową wypuścił długie westchnienie ulgi, ale naciskał dalej. - Jak możesz być taki pewien? - Wszystkie wróżki mają to dziwne połączenie z rodziną królewską. Jeśli Fisher byłby martwy wiedziałbym. - Nadal możesz to robić pomimo, że zabrano ci twoją moc? - Tak bo los bywa mściwą suką. Chociaż nie mam większości mojej magii ździebełko wciąż pozostaje. - Czemu mściwy? Myślałbym, że z przyjemnością posiadałbyś choć trochę magii. - Tak to wygląda, ale w istocie rzeczy to jest jak kiepski rodzaj tortur. Przypomina mi co przegrałem. Całkiem jak ogromny chuj drażni bez nadziei na szczęśliwe zakończenie. Xanthi wyglądał tak mrocznie że w przeciwieństwie dla niego Reef zaczął się zastanawiać czy tak naprawdę zna wróżki. Wyciągnął rękę i chwycił pióro ze szczytu kredensu. - Znalazłem to na zewnątrz na patio. Drzwi prowadzące na nie były otwarte a zapach czarnej magii był tam jeszcze silniejszy. Xanthi studiował pióro. - Zastanawiam się od jakiego ptaka pochodzi? - Łabędź. - odpowiedział Reef z niezachwiana pewnością. Xanthi rzucił mu pytające spojrzenie pojrzenie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef wzruszył ramionami. - Jestem bardzo dobry w identyfikacji stworzeń wodnych zarówno oceanów jak i wód słodkich. Xanthi chwycił pióro i zmrużył oczy. - O słodka Ophrah. To ma potencjał być kilkoma rodzajami zła. Panika zalała Reefa powodując ostateczną utratę jego kontroli. - O czym ty mówisz? Czy coś złego stało się Fisherowi? O boże nie wiem czy mogę sobie z tym poradzić. - Jeśli się nie uspokoisz będę musiał cię bić dopóki tego nie zrobisz. Mimo, że brzmi to jak zabawa to traci swój urok po którymś razie. Reef zamarł i z otwartymi oczami wpatrywał się w Xanthiego. - Nie odważysz się? - Dlaczego? Ze względu na twojego ojca? Może cię to załamie, płetwonogi, ale wkurzyłem już twojego starego poczciwego tatusia dawno temu więc nie mam nic do stracenia. Tak naprawdę nienawidzę łajdaka. - To dlaczego mi pomagasz? - Ponieważ zdarza mi się ciebie lubić, no i obiecałem Petrze. W momencie gdy powiedział jej imię oczy Xanthiego rozjaśniły się. - To jest to! Może ona wie co się dzieje. Daj mi chwilę by się z nią skomunikować. Xanthi usiadł na podłodze i zamknął oczy. Po pewnym czasie musiał się skontaktować z Petrą bo zaczął mówić jakby rozmawiał przez telefon. - Hej, Petra. Jak leci. Nastąpiła pauza po której Xanthi odpowiedział. - Po staremu. Pewnego dnia wdziałem Peony. Nie uwierzyłabyś co miała na sobie. Wiem, że ona jest bardziej luzacka niż pijana siostra w todze z korporacji studentek ale nie zabiłoby jej to gdyby nosiła bieliznę. Nie, nie jestem
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
przeciwnikiem wolnego dupczenia, ale nie osoby noszącej parę prawie przeźroczystych białych spodni. To było tak złe, że mogę powiedzieć, że ona nie kształtowała ostatnio żadnego krajobrazu. Reef nadepnął Xanthiego przerywając mu. - Chociaż to wszystko jest fascynujące to nie pomaga znaleźć Fishera. Xanthi przewrócił oczami i uśmiechał się na coś co Petra powiedziała. - Tak on jest osobą która trochę lubi psuć dobrą zabawę, ale kiedy już go się pozna nie jest tak źle. Jest raczej małym, naiwnym i zagubionym rodzajem jagnięcia. Ale on ma rację. - Mamy zaginionego księcia i nawet taki porzucony duszek jak ja nie chce go mieć na swoim koncie. Xanthi słuchał jeszcze przez kilka chwil. - Ach, to tłumaczyłoby pióro. Więc mówisz, że każdy z nich może być zainfekowany? Łał, stojący za tym czarownik jest bardzo odważny albo chce popełnić samobójstwo. Tak upewnię się, że Reef będzie trzymał się blisko. Choć jego ojciec może być osłem, ale nie chciałbym by coś się stało małemu chłopcu. W tym momencie Xanthi otworzył oczy by zobaczyć, że tryton jest na skraju wybuchu. Zacisnął dłonie w pięści i czekał, aż wróżek powie mu co się u diabła dzieje. Po rozłączeniu Xanthi wydał z siebie niski gwizd. - Wygląda na to, że Fisher został przeklęty. Pierś Reefa uniosła się. - Przez kogo? - Jego siostrę Taylorę. Wygląda na to, że chce przejąć kontrolę nad królestwem, więc zdecydowała pozbyć się wszystkich sześciu barci. Miała kumpla czarownika, który razem z nią rzucił przekleństwo śmierci na jej łasne rodzeństwo.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Dźwięk niepokoju prześlizgnął się przez usta Reefa. - Przekleństwo śmierci! - Nie martw się … no dobra możesz się martwić, ale nie jest tak źle. Petra była w stanie odwrócić nieco klątwę. Tak, że nie umrze. - Och dzięki Bogu. – odetchnął z ulgą Reefe. - Niezbyt szczęśliwie. Zaklęcie dopadło ich. Z tego co udało się Petrze dowiedzieć wszyscy bracia zamienili się w łabędzie. Reef chwycił się brzegu kredensu kiedy kolana ugięły się pod nim. - Mówisz, że wszyscy zamienili się w ptaki? Jak ona może to wiedzieć? - Ona jest z Landonem, najstarszym z braci. Uratowała też najmłodszego z zamku. Powiedziała, że obaj zamienili się w łabędzie, ale w końcu oni zamieniają się z powrotem w ludzi. Poprosiłem ją o więcej szczegółów, ale powiedziała że są tak samo ciemni jak my. - Fisher jest łabędziem? Jak to w ogóle możliwe? To brzmi jak szaleństwo. Xanthi posłał mu znaczące spojrzenie. - I to mówi facet, który kiedyś miał ogon. - Ok. Masz rację. Pytanie brzmi: Jak znajdziemy Fishera? Ptak czy nie, nie mam zamiaru z niego zrezygnować. Musimy go uratować sprowadzić tutaj z powrotem dopóki nie znajdziemy sposobu bu złamać klątwę. - Petra sugeruje by znaleźć najbliższy akwen wodny i zacząć poszukiwania tam. - Dobrze to na co jeszcze czekamy. Chodźmy zanim zdecyduje się ruszyć na południe na zimę? Pospieszyli do samochodu Xanthiego i udali się do małego stawu pół mili z dala od domu Fishera. Gdy wyszli z samochodu i przedarli się przez chaszcze wokół małego akwenu, żołądek Reefa zamarł. Tam było pół tuzina łabędzi i każdy wydawał się identyczny. Reef studiował je wszystkie dokładnie szukając
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
znaku, który pozwoli zidentyfikować mu Fishera. Ale niech go szlag trafi jeśli wszystkie nie wyglądały podobnie. - Co teraz zrobimy? – zawodził machnąwszy ręką na ptaki. Xanthi uniósł brew. - Możemy umieścić wszystkie w pokoju z jedną żarówką i przesłuchiwać ich pierzaste tyłki aż jeden z nich powie prawdę. Reef spojrzał na niego. Jak możesz żartować z tej sytuacji. Jeden z tych łabędzi jest człowiekiem i ja nie opuszczę go dopóki go nie uratuję. - Więc co proponujesz zrobić? Po przemyśleniu sytuacji widział tylko jedno rozwiązanie. - Musimy znaleźć sposób by złapać je wszystkie i przenieść do domu. Xanthi zagapił się na niego. - Wszystkie. Zdajesz sobie sprawę jak błotnisty jest ten staw? Reef kiwnął głową. - Ach tak? - To jest czysty jedwab. – Xanthi wskazał na pidżamę. - To straszne być tobą. Czy masz na tyle magii w sobie by ogłuszyć wszystkie ptaki? - Ogłuszyć nie, ale mogę sprawić, że staną się czasowo niezdolne do lotu. Nie znaczy to, że nie będą gonić frajerów i dziobać ich tyłki. – gderał. - Trudno, będziemy pogryzieni bo nie mam zamiaru wrócić bez Fishera. Xanthi patrzył na ptaki. - Mam tylko nadzieję, że kiedy wrócimy z nim do domu wymyślimy sposób by mu pomóc. Reef spojrzał na łabędzie. Mam nadzieję, że jeden z nich jest Fisherem.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
ROZDZIAŁ SIÓDMY. Reef patrzył na łabędzie kręcące się po domu Fishera. Nie chciał wracać do mieszkania Xanthiego z obawy, że jak Fisher zmieni się w człowieka będzie zdezorientowany lub gdyby wrócił na własna rękę zastałby dom pełen ptaków. Nie chciał by kochanek pomyślał, że go porzucił. Pióra i łabędzie kupy były wszędzie a wszechobecny hałas powodował ból głowy. - Co to za okropny dźwięk - To łabędzie trębacze. One trąbią. – odpowiedział Xanthi, ale mógł powiedzieć, że wróżek nie był zadowolony. - W jaki sposób możemy go zmienić jeśli go znajdziemy? Xanthi wzruszył ramionami. - Może jeśli go pocałujesz? Reef był pochylony nad łabędziem próbując mu zajrzeć w oczy, nagle się wyprostował. - Nie będę całować łabędzi. - W porządku jeśli nie chcesz uratować swojego chłopaka. Reef otworzył usta i zamknął je z powrotem. - Dobrze, ale pamiętaj którego łabędzia pocałowałem. Nie chcę całować drania drugi raz. Xanthi roześmiał się - W porządku. Reef zbliżył się do pierwszego ptaka, który gapił się na niego. Zwierzę zatrzepotało skrzydłami i stanęło na stoliku do kawy. Nie wiedział, czy chciało uciec czy mieć lepsza pozycje do pocałunku. Wyciągnął rękę by chwycić łabędzia za głowę ale on ugryzł go przed startem w palec.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Ała. – krzyczał w oddalający się biały tyłek. – Pocałuję cię ostatniego. Ptak tylko zatrąbił. - Mam nadzieję że sąsiedzi Fishera mieszkają na tyle daleko, że nie słyszą tego wycia. – uśmiechnął się Xanthi. – Nie chciałbym by miał kłopoty z miejscowymi z powodu stada łabędzi. - Tak, ja też. Reef badał resztę łabędzi, ale po sześciu pocałunkach, pięciu ukąszeniach i jednej kupie zrobionej na stopie skończył. - Nie sądzę, że któryś z nich jest Fisherem. – oświadczył, rzucając się na jedno z kilku czystych krzeseł. - Musimy do tego wrócić jutro. – powiedział Xanthi – Dzisiaj nie ma we mnie więcej magii. - Dobrze. Pomimo polowania i całowania było dla niego za wcześnie by pójść spać. - Może powinieneś skontaktować się z przyjaciółką, może ona ma jakieś wskazówki. Może wie jak powinniśmy szukać łabędzia. - To dobry pomysł. – Xanthi powiedział to z takim zdziwieniem, że chciał go palnąć. Wróżek usiadł na podłodze i zamknął oczy podczas gdy Reef włączył telewizor. Gdyby podsłuchiwał co wróżek mówi do Petry skończyło by się jego uduszeniem. Jego nerwy były w strasznym stanie, ciało bolało od wielu uszczypań a serce było złamane. To nie był jego najlepszy dzień. Radosny monolog prowadzącego program rozrywkowy rozproszył go na chwilę, aż usłyszał przekleństwa Xanthiego. - Problem?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Petra powiedziała, że właśnie dowiedziała się, że jak będziemy czekać do nocy to Fisher powinien zamienić się w człowieka. Nie wiedziała wcześniej jaki czynnik to spowodował. Reef skoczył na równe nogi. - To jest to. Czy przekleństwo wtedy będzie złamane? Xanthi pokręcił głową. - Nie ale przynajmniej będziemy wiedzieli, który z łabędzi jest Fisherem. Jutro rano jeśli klątwa nie jest złamana on przemieni się z powrotem. - Co trzeba zrobić by przełamać klątwę? Pomimo, że był zadowolony, że Fisher chwilowo zmieni się w człowieka, czuł się też rozczarowany że przekleństwo nie zniknie w magiczny sposób i odda mu seksownego księcia. - Musi stworzyć silną więź ze swoja prawdziwą miłością. – Xanthi popatrzył na niego spode łba. - Jaką więź masz na myśli. Właśnie mieliśmy seks. Co potrzebujemy więcej? - Jesteś w nim zakochany? - Yyyy … nie. To znaczy mieliśmy tylko jeden dzień. Naprawdę go lubię i jestem gotów iść za nim do Arii, ale nie mogę powiedzieć na pewno, że go kocham. - To jest problem. Xanthi przesunął na bok łabędzia i usiadł na kanapie. - Potrzebujemy żebyś się w nim zakochał. - T… to znaczy, że on pozostanie łabędziem dopóki się w nim nie zakocham? - Podobno. – Xanthi kiwnął głową. - Cholera. Co mamy robić? Xanthi wzruszył ramionami.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Czy jest zbyt trudne dla ciebie wyobrażenie sobie, że zakochujesz się w Fisherze? - Nie! Jestem pewny, że zakocham się w nim. Ale to jest za wcześnie. Ledwie się spotkaliśmy. - Znaliście się na tyle dobrze by uprawiać seks. Reef przechylił swoją głowę i dokładnie badał wyraz twarzy Xanthiego. - Czy ty zakochiwałeś się w każdym facecie z którym dobyłeś seks? - Hm. No nie. – Rumieniec pojawił się na policzkach wróżka. Reef widział, że wygrał tę batalię ale nie czuł się z tym dobrze. - Lubię Fishera ale potrzebuję więcej czasu by mówić o miłości. Zadzwonił dzwonek. - Cholera. Wymienili paniczne spojrzenie między sobą. - Co teraz zrobimy? - Nie odpowiadaj. – nalegał Xanthi. Obaj patrzyli na drzwi nie ośmielając się nawet oddychać. Niestety łabędzie nie zdawały sobie sprawy z zaistniałej sytuacji i nie zamierzały być cicho. Trąbienie wypełniło dźwiękiem całe pomieszczenie. - Ciii. Dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie a następnie odezwało się głośne pukanie. - Fisher wiem, że tam jesteś! – usłyszeli głos Jimmiego docierający zza drzwi. - Cholera, czego on chce. – zapytał tryton. - Zajmę się nim. – zdecydował Xanthi. Pomaszerował i szarpnął energicznie drzwi. - Czego chcesz? – zapytał.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Kim ty do cholery jesteś? - Jestem Xanthi. Fishera nie ma tutaj teraz musisz poszukać go gdzie indziej. Zanim zdążył zareagować Jimmy będąc od niego większym facetem popchnął go i wmaszerował do pokoju. Jego oczy zwęziły się kiedy zobaczył łabędzie zanim przesunął wzrok na Reefa. - Ty! Co tu robisz i co kurwa wyprawia się z tymi ptakami. Reef skrzywił się na Jimmiego. - Co to cię obchodzi? Fishera nie ma teraz. Powiem mu, że wpadłeś. - I co? Zostawił się tutaj ze stadem ptaków byś zrujnował jego dom? Będzie wkurzony kiedy wróci. Wyraz twarzy Jimmiego zmienił się diametralnie ze wściekłego na radośnie uśmiechnięty. Reef spojrzał na niego i skrzyżował ramiona kiedy Jimmy podszedł do jednego ze stołków barowych przy stole śniadaniowym. - Co robisz? – Zapytał Xanthi. - Myślisz, że zamierzam przegapić to wspaniałe zdarzenie? Nie mogę się doczekać reakcji Fishera kiedy zobaczy co zrobiłeś. - Wyjdź! - Reef poczuł gniew na wzrost zadowolenia z siebie Jimmiego. Wstał kiedy zobaczył, że Jimmy zsunął się ze stołka i podszedł do niego. - Jak masz zamiar miar zmusić mnie do tego? Reef żałował że w pobliżu nie ma źródła wody. Mógłby wtedy wymyślić jakąś przykrość dla natręta. Zanim wpadł na coś innego by pozbyć się natręta podszedł do nich Xanthi. Nad ramionami Jimmiego zobaczył, jak wróżek pomachał rękoma. Trzeszczący dźwięk wypełnił powietrze i natręt zniknął a w jego miejscu stała mała kaczka. - Znachor, szarlatan! – Ptak kaczym chodem biegał po całym pomieszczeniu. - Xanthi? Co zrobiłeś z Jimmim?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
No nie to żeby nie chciał się pozbyć faceta ale on był kaczką! Wróżek machnął bezradnie rękami. - Mówiłem ci, że nie mam zbyt dużo magii. Próbowałem go wygonić. Myślałeś o wodzie? - Zawsze myślę o wodzie. – Przewrócił oczami. To była jego obsesja, największa część jego świata aż dotąd. Xanthi kiwnął głową. - Założę się, że ingerowałeś. Masz naturalną magię w sobie i dlatego udało mi się zrobić trochę więcej niż zwykle. Kaczka- Jimmy kwaknęła głośno. - Co z nim zrobimy? – zapytał Reef. - Umieśćmy go w wannie, będzie chciał na pewno trochę wody. Reef napełnił wannę a Xanthi umieścił kaczkę w kąpieli. Jimmy wiosłował łapkami wydając szczęśliwe kacze odgłosy. - To zatrzyma go na chwilę. – powiedział wróżek z satysfakcją. - Jak masz zamiar zamienić go z powrotem? – zapytał tryton. Xanthi wzruszył ramionami. - Tym będziemy martwic się później. Może uda nam się skontaktować z Petrą i nam pomoże. Patrząc przez okno Reef zobaczył słońce. - Fisher! Biegnąc z łazienki do salonu Reef dostał zadyszki z pośpiechu. Sześć łabędzi wciąż szalało po drugiej stronie stoliku, kanapie i dowolnej płaskiej powierzchni jaką mogły znaleźć. Sześć łabędzi! Xanthi zatrzymał się koło niego.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Nie ma Fishera. Dlaczego nie chce zmienić się z powrotem? - Myślę, że to nie kwestia zmiany. Sądzę, że on jest na zewnątrz. Weź torbę, wrzuć tam jakieś ubrania. Jedziemy polować na księcia. ***** Fisher wydobył z siebie jakiś bliżej nieokreślony dźwięk i wypluł rośliny wypełniające mu usta. Jego ciało drżało ze strachu i zmieszania. Woda była kleista i jego ciało ogarniało zimno. Jego zęby szczękały w ustach kiedy próbował się rozglądać by stwierdzić gdzie do cholery jest. Co do diabła się stało? - Gdzie jestem? – szepnął do siebie. Patrząc w dół, zdał sobie sprawę, że miał jeszcze jeden powód do zamarzania. Nie miał na sobie absolutnie nic. - Gówno. Szybkie rozejrzenie się wokół udowodniło, że nie miał pojęcia gdzie się znajduje, że jest bez ubrania i telefonu nie mówiąc o dokumentach. Wysoka trawa wystawała z wody ze wszystkich stron a tajemnicze obiekty podwodne raniły jego stopy jak nóż. Ostatnie wspomnienia jakie pamiętał to tulenie się do Reefa i ostatnia myśl, że znalazł raj. Co zaszło od wspaniałego seksu do zamarzania w wodzie? - Fisher! – Dwa głosy wołały jego imię, ale tylko jeden był znajomy. Powoli ruszył w kierunku wołających nie chcąc zwracać uwagi na swoją nagość przygodnych obserwatorów. Poczuł się jakby jego ręka została pocięta na plasterki gdy zahaczył o szczególnie ostrą gałąź wystająca z wody. - Ała. - Fisher! -Głos Reefa zabrzmiał głośniej. Kontynuował swoją podróż w kierunku kochanka.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Musi być gdzieś tutaj. Ten lokalizator mówi, że jest tutaj. – powiedział nieznany głos. - Nie mogę uwierzyć, że Petra nie powiedziała wcześniej, że ma lokalizator do śledzenia książąt. – powiedział Reef. Zaraz, zaraz. Skąd Reef wiedział, że był księciem? Fisher zatrzymał się. Nigdy nie powiedział kim naprawdę jest i to nie było coś co Reef mógłby zgadnąć. - Fisher! Do diabła, czy był podejrzliwy w stosunku do motywów Reefa czy nie potrzebował jego pomocy by się stąd wydostać. - Tutaj! Wziął pod uwagę, że kochnek nie rozmawiałby o nim gdyby nie był z zaufanymi sobie ludźmi. - Jesteśmy na brzegu. Tu jest przejście. Fisher podążał za głosem Reefa aż znalazł przerwę w morzu traw i dostrzegł pięknego mężczyznę na brzegu. Wyraz ulgi na twarzy Reefa nie mógł być fałszywy. - Och dziękuję morzu, czy jesteś cały? Reef pobiegł do brzegu bagienka i pomógł Fisherowi wyjść z wody. - Wszystko w porządku kochanie? Och, ty krwawisz! - To małe rozcięcie, będzie dobrze. Skupił zainteresowane spojrzenie na oczach kochanka czy nie dojrzy czegoś podejrzanego ale nie było wątpliwości, że facet szczerze martwił się o niego. Reef suszył jego skórę ręcznikiem rozcierając by go rozgrzać. - Cii. Wszystko będzie w porządku. Przyniosłem ci jakieś ubrania. Ubrał szybko koszulkę i spodnie przy pomocy Reefa. - Dzięki!
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Otrzymał od kochanka szybkiego całusa w usta. - Może ktoś z was powiedzieć mi co się dzieje? Reef posłał mu słaby uśmiech. - Krótka odpowiedź brzmi: ty i twoi bracia jesteście zaklęci w łabędzie, aż każdy z was znajdzie swoją prawdziwą miłość. - A ty jesteś? - Trytonem zamienionym w człowieka, który przyszedł cię uratować. Spojrzał na Xanthiego, ale ten tylko kiwnął głową. Fisher wziął głęboki wdech i wypuścił go z westchnieniem. - Widzę, że ta rozmowa będzie potrzebowała dużej ilości alkoholu. Patrząc od jednego faceta do drugiego potrząsnął głową. - Chodźmy do domu. Chcę wziąć prysznic i umyć usta, te rośliny miału okropny smak. Reef skinął głową. - Zdecydowanie.
ROZDZIAŁ ÓSMY Reef maltretował dolną wargę kiedy patrzył na Fishera na tylnim siedzeniu. Byli prawie z powrotem w jego domu, ale on nie chciał mówić o obecnej sytuacji. Nawet nie odezwał się do Xanthiego na jego ofertę zatrzymania się w barze na kilka chwil. - Nie masz zamiaru w to uwierzyć dopóki nie będziesz pijany w trzy dupy? Było dość oczywiste dla niego, że Fisher był wkurzony, że nie mówił mu prawdy od początku. Zły, zraniony trzymał go pod obstrzałem spojrzeń, które były dowodem jego urazy.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Dobrze skoro Fisher był teraz zły to chyba zamierza go olać gdy zobaczy bałagan w swoim mieszkaniu. Tak więc Reef poczuł się na tyle winny, że postanowił go uprzedzić. - Fisher, powinieneś coś wiedzieć. – rzucił mu dziwne spojrzenie. - To znaczy oprócz tego, że jesteś trytonem i wiedziałeś kim jestem? Jak może być coś bardziej zaskakującego i ważnego niż to? Reef wykręcił ręce. - Chciałem ci powiedzieć przysięgam. Czekałem na odpowiedni moment. - Oczywiście. – odpowiedział sarkastycznie rozgoryczony mężczyzna. – Słuchaj nie jesteś pierwszym mężczyzną, który usiłował namówić mnie do małżeństwa. Patrzą na mnie widzą koronę i mnóstwo pieniędzy i nic poza tym. Reef szarpnął się do tyłu jakby go ktoś uderzył. - Wcale o to mi nie chodzi. Poza tym mam własny tytuł i pieniądze. Jestem jedynym synem Pontu. Zamiast ukojenia gniewu Fishera to zdawało się go jeszcze bardziej denerwować. Uszczypnął nasadę nosa i odezwał się gorzko. - No to po prostu jest lepiej i coraz lepiej… - Dlaczego? Teraz wiesz, że nie zależy mi na pieniądzach i zaszczytach. – zmarszczył brwi. - Nie, ale teraz wiem na pewno dlaczego do mnie przyszedłeś. Twój ojciec stara się zawiązać nasze królestwa od wieków. Ponieważ wie, że ja i moi bracia nie możemy być zainteresowani twoimi siostrami wysłał ciebie. Osłupiał. Fisher mógł mieć rację? Jeśli tak oznaczałoby to, że jego ojciec kłamał gdy wysyłał go z morza. Czy Pontus mógłby tak oszukać jedno ze swoich dzieci? Odpowiedź przyszła szybko jak piekielny ekspres. Tak, nie zawaha się użyć go jako karty przetargowej.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Nie wiedział czy prosić o przebaczenie czy się po prostu rozpłakać. Ponieważ nie chciał specjalnie dramatyzować powiedział. - Proszę uwierz mi. Miałem zamiar powiedzieć prawdę. Fisher odwrócił się do niego. - Kiedy? Gdy już zmusiłbyś mnie do poślubienia ciebie? - Nie, miałem zamiar zrobić to wcześniej. - Dlaczego mam ci wierzyć? – wypalił Fisher. - Delfin trzy tygodnie temu. – powiedział skupiając wzrok na palcach. - O czym ty mówisz? - Chciałeś oznaczyć delfina do jakiegoś projektu badawczego, ale nie mogłeś go długo złapać. - Pamiętam. Facet był śliski. Bez względu na to co robiliśmy trzymał się z daleka od nas. – odpowiedział Fisher jakby trochę mniej gniewnie. - Ale w końcu udało ci się go oznaczyć, prawda? – zapytał Reef. - Tak. Ale co to ma wspólnego z nami? - Namówiłem delfina do współpracy. Nie było to łatwe. W swoim czasie potrafią być cholernie uparte. – Reef zamilkł żeby coś przemyśleć. – Może dlatego, że są ssakami. Fisher zamrugał jakby chciał przemyśleć tę historię. A może zastanawiał się dlaczego delfiny są trudne. Tak czy inaczej postanowił brnąć dalej. - Potem ujrzałem cię dwa tygodnie temu, kiedy nie było cię na łodzi projektu badawczego. Pamiętam ten dzień, szczególnie dlatego że nosiłeś tę czerwona koszulkę z kreskówki z żółtą rybą na niej. - Czy ryby to twoi przyjaciele? – chrząknął Fisher. Reef roześmiał się. - Nie ona mi się podobała bo wyglądałeś w niej naprawdę dobrze. A w zasadzie wyglądasz dobrze we wszystkim co nosisz.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Nadal nie rozumiem co to ma wspólnego z obecną sytuacją. - Chciałem ci powiedzieć, że podobałeś mi się na długo przed tym zanim mój ojciec chciał nas widzieć razem. Co więcej, chciałem cię nawet wtedy gdy nie wiedziałem, że jesteś księciem. Obserwowałem cię przez prawie rok. – zagryzł wargę, zanim zaczął kontynuować. – Och słodki Neptunie to brzmi jakbym był stalkerem, prawda? Niespodziewanie Fisher roześmiał się. Podniósł palec wskazujący i kciuk oddalone od siebie. - Może tylko trochę. - Och. – poczuł jak jego świat się rozpada wokół niego. Po prostu pomyślał, że kiedy już udawało mu się przekonać faceta ze swoich marzeń, właśnie stracił go. Zgarbił się i oparł o szybę samochodu kiedy jego serce się złamało. Fisher wyciągnął rękę i pociągnął za jego ramię. - Na szczęście dla nas obojga stalking jest trochę zwrócony na mnie. Spojrzał na niego nie wiedząc czy usłyszał poprawnie. - Hę? - Chodź tutaj i daj buziaka. Radość rozpierała go a uśmiech prawie rozerwał mu twarz. - Naprawdę? - Tak. Odpiął pasy i spiął się na kolana Fishera. Nachylił się nad nim i zbliżył ich usta na niecały cal usta. - Tak, to znaczy, że mi wybaczysz? - To znaczy, że jesteś na dobrej drodze. – powiedział Fisher obejmując jego tyłek obiema rękami.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Co mogę jeszcze zrobić by cię przekonać i przeprosić? – zapytał nieśmiało kiedy owijał ramiona wokół szyi Fishera. - Mogę pomyśleć o jednej lub dwóch rzeczach. – odpowiedział książę ochrypłym głosem. Reef spojrzał przez ramię na Xanthiego, który prowadził. Wróżek albo był nieświadomy sytuacji albo ją ignorował. Obracając się musnął ustami wargi Fishera. - Jak to? - To dobry początek, ale myślałem bardziej jak to. Fisher przytrzymał jego kark i wycisnął twardy głęboki pocałunek. Oddech opuścił płuca i pragnienie uderzyło go. Wszystkie obawy tego dnia się rozpłynęły i oddawał się temu wspaniałemu uczuciu rozpływając się w ramionach Fishera. - Tak mi przykro. Obiecuję już nigdy nie trzymać nic w tajemnicy przed tobą. – wyszeptał w drodze po następny pocałunek. - Poza tym ja też nie byłem zupełnie szczery wobec ciebie… - odpowiedział Fisher. Reef odsunął się i spojrzał na niego rozbrajająco. - Myślę, że twoja sytuacja była bardziej zrozumiała. Wystarczy założyć, że byłbym zwykłym człowiekiem z Ziemi. Nie jest naprawdę łatwo wyznać kim jesteś. Na pewno zdobili by dla ciebie bilet pierwszej klasy do pokoju wyściełanego gąbkami. Fisher roześmiał się. - Jak to jest, że wiesz tyle o ludziach i ich zwyczajach. Liżąc sobie ścieżkę wzdłuż szyi Fishera szepnął: - Oglądałem wiele programów telewizyjnych, zarówno nowych jak i klasyków. Czytam każdy magazyn, który trafi w moje ręce. Moją ulubioną
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
rzeczą są filmy dla dorosłych. Oglądając je nauczyłem się różnych ciekawych rzeczy. Jeśli chcesz mogę pokazać ci niektóre z nich. Cholera dziwił się że jego penis nie rozwalił zamka w spodniach. Zdesperowany by poczuć ulgę ruszał biodrami do przodu i z powrotem ocierając się o erekcję partnera. Przyjemność przeleciała mu przez kręgosłup i jęknął. Za nic miał obecność Xanthiego za kierownicą i to że prawdopodobnie słyszał wszystko. - Czy moje kochanie coś boli? – zapytał Fisher między pocałunkami. - Tak. O Boże, tak. - Czy mam coś z tym zrobić? - Do diabła tak. Pospiesz się bo nie mogę znieść tego zbyt długo. Sięgając między nich Fisher rozpiął swój rozporek zanim powtórzył tę czynność u Reefa. Wyciągając ich penisy Fisher owinął wokół nich palce i zaczął je obciągać jednocześnie. Reef jęknął umieszczając ręce na barkach partnera. - Och. To jest to. Proszę nie zatrzymuj się. - Czy nie o tym marzysz kochanie. – Poruszając sprawnie dłonią jednocześnie składał pocałunki na jego szyi. W pewnym momencie przyssał się do ciała niewątpliwie pozostawiając wielką malinkę, ale niech go piorun trzaśnie jeśli go to obchodziło. Jeżeli już to noszenie znaku Fishera wywoływało w nim przyjemne dreszcze. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej gorączkowe i wbijał się w rękę kochanka. Zachowywał się jak zdzira ale nie mógł się powstrzymać. Nawet z jego ust wydobyła się jękliwe kwilenie. Choć część udało mu się stłumić chowając rozpaloną twarz w szyi księcia. W jego umyśle krążyło, że Xanthi na pewno wiedział dokładnie co się dzieje na tylniej kanapie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Dochodzę – to wszystko co udało mu się powiedzieć, zanim wystrzelił spermą w kierunku Fishera, który doszedł kilka minut później krzycząc jego imię. Oparł czoło na jego ramieniu i spojrzał w dół na bałagan miedzy nimi. - Ups. – roześmiał się. Fisher zebrał palcami trochę spermy i zaoferował ją Reefe. Po krótkim wahaniu oblizał językiem mu palce jęcząc na smak ich polaczenia. - To miłe ale nie sądzę, że będę mógł zlizać to wszystko. – dumał. Ledwie te słowa opuściły jego usta ręcznik lecący z przedniego siedzenia uderzył Fishera w twarz. Chwytając go stłumił śmiech. - Dzięki Xanthi. Kiedy kończył czyścić ich ciała stwierdził, że samochód jest zaparkowany przed domem Fishera. - Jak długo tu jesteśmy? - Kilka minut. – odpowiedział Xanthi. Ciepło wypłynęło rumieńcem na jego twarz. - Czy nie przyszło ci kiedykolwiek do głowy by nam o tym powiedzieć lub wysiąść z auta by dać nam trochę prywatności? Xanthi rzucił mu rozbawione spojrzenie. - Kochanie nigdy, nigdy i jeszcze raz nigdy nie odrzucę darmowego porno. Oburzony gapił się na niego ale zanim sformułował jakąś zgryźliwą odpowiedź Xanthi wysiadł zamykając drzwi. Spoglądając za siebie na Fishera wzruszył nieśmiało ramionami. - Niestety on może być nam potrzebny w najbliższym czasie. - Jak go poznałeś?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Czy uwierzyłbyś gdybym powiedział, że jest przyjacielem twojej chrzestnej wróżki i wysłała go nam na pomoc? Fisher uśmiechnął się do niego krzywo. - Kochanie właśnie spędziłem dzień jako łabędź. Poza tym dowiedziałem się, że mój chłopak jest rybą. Więc nie sądzę by mnie coś zszokowało. Trzasnął go z rozbawieniem w ramię. - Hej. Jestem trytonem a nie jakimś gatunkiem ryby. Wciągając go do głębokiego pocałunku Fisher zachichotał. - Cholera jesteś słodki i czynisz mnie szalonym. Chodźmy do środka i schowajmy się w zaciszu sypialni w przeciwnym razie oprę cię o ścianę w salonie i damy kolejny pokaz Xanthiemu. Pomimo faktu, że dopiero co doszedł podniecenie spłynęło przez jego ciało koncentrując się w jego kutasie. - Nie możemy tak zrobić. Petra byłaby wkurzona, że uszkodziliśmy jej przyjaciela. - Kto to jest Petra? - Twoja chrzestna wróżka, powinieneś się ogarnąć, tutaj naprawdę trzeba nadążać. – dokuczał mu. - Staram się ale to nie jest łatwe po tym wszystkim co na mnie spadło. Może powinienem użyć akusza kalkulacyjnego Excela by być pewnym, że ogarniam wszystko. Wygładzili swoje ubrania i ruszyli w kierunku drzwi. Kiedy odezwała się z domu sekcja trębaczy Reef skulił się w sobie. - Jest coś co powinieneś wiedzieć. My wypełniliśmy salon łabędziami. Fisher zamrugał oczami zanim poruszył głową z niedowierzaniem. - Jeszcze raz?
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
-Kiedy okazało się, że zostałeś zamieniony w łabędzia, poszliśmy z Xanthim szukać ciebie. Ponieważ nie umieliśmy stwierdzić, który jest tobą wzięliśmy wszystkie do domu. Jedynym problemem było to, że nadal nie wiedzieliśmy, który jest tobą. Kiedy zacząłem je całować zrobiły się naprawdę wkurzone. - Całowałeś łabędzie? - Tak, to wydawało się wtedy dobrym pomysłem ale teraz widzę jakie to było głupie. Myślisz, że pochoruje się na ptasią grypę? Kąciki ust Fishera drgnęły. - Jestem pewien, że będzie dobrze. Fisher otworzył drzwi i zostali powitani morzem białych piór, wrzaskiem wkurzonych ptaków w tym jeden ścigał wróżka. Włosy Xanthiego stanęły dęba, jego koszula miała ślady łez. - Te ptaki to pomiot szatana. – zdeklarował. Próbował kopnąć ptaka ale ten tylko chwycił go dziobem z a palec u nogi stojąc na stoliku do kawy gdzie łabędź przeniósł się w ostatnim momencie. Skacząc na jednej nodze Xanthi wypuścił taką wiązankę przekleństw, że Reef się zarumienił. Fisher zaśmiał się i zaprowadził go do sypialni. - Tak pójdziesz tam i będziesz bawił się dobrze zostawiając wróżka by posprzątał cały ten bałagan? Jak typowo? – krzyknął Xanthi. Jego krzyk zniknął w następnej wiązance przekleństw i trąbieniu łabędzi. - Naprawdę powinniśmy mu pomóc. – powiedział Reef. Fisher podszedł do niego przyciskając go do ściany. - Pomożemy mu za minutę. Ogłupiały pożądaniem skinął głową. Stukając palcem w jego klatkę piersiową zapytał:
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Skoro jesteś trytonem a ja jestem z Arii to oznacza, że nie przenosimy chorób ludzi. Reef w końcu odzyskał głos by odpowiedzieć. - Tak, tak? Szelmowski uśmiech pojawił się na twarzy Fishera. - Oznacza to, że możemy się pieprzyc bez prezerwatywy. Chciałbyś? Dreszcz podniecenia przepłynął przez jego ciało. - Chciałbym i to … to bardzo. Fisher odsunął się gwałtownie od niego. - Rozbieraj się. To proste polecenie nie zostało zarejestrowane przez niego. - Co? - Zdejmij. Swoje. Ubranie. Teraz. – powtórzył Fisher wymawiając każdy wyraz z dużej litery. To dotarło do niego i szybko nie wahając się zrzucił swoje ubrania. Patrzył z oczekiwaniem Kiedy Fisher robił to samo a następnie chwycił za buteleczkę nawilżacza pozostawiona na stoliku. Wracając do niego warkną, otworzył korek i nawilżył dwa palce. Przez cały czas jego spojrzenie zdawało się palić gdy przyglądał mu się z góry na dół. - Cholera jesteś taki piękny. – Fisher ciężko oddychał. Reef wzruszył ramionami. - Zawsze mi mówiono, że jestem całkiem normalny. Wykorzystując czystą rękę Fisher obrócił go piersią do ściany. - Mylili się. Jesteś sama doskonałością. Reef jęknął częściowo z powodu słów Fishera a częściowo dlatego, że książę zaczął składać pocałunki na jego karku. Każde dotkniecie wysyłało kolejne fale
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
pożądania wzdłuż kręgosłupa. Wkrótce wygiął plecy z rozkoszy i poczuł nacisk sztywnej erekcji Fishera. - Chcesz spróbować mi powiedzieć czego potrzebujesz? – mruczał Fisher. Jęcząc kiwnął głową. - Potrzebuję żebyś mnie przeleciał. - Nie kiedy nie jesteś gotowy. Nie chcę cię skrzywdzić. Genialne, śliski palec wsunął się do jego tyłka sprawiając że ciężko było mu oddychać, nawet zakołysał się cicho błagając o więcej. Tymczasem Fisher zaczął ssać jego szyję znowu zwiększając jego przyjemność. - Robisz mi następną malinkę, prawda? – zapytał zaciskając palce na ścianie. - Tak, żeby każdy wiedział do kogo należysz. – odpowiadając włożył następnego palca i skrzyżował je w środku. - Włóczenie się ze znaczkiem nie uczyni mnie łatwiejszym? - Nie próbuj. Mogę zaakceptować tę sugestię. – Fisher dodał trzeci palec. Reef zawył kiedy książę znalazł jego słodki punkt. - Jeśli nie wypieprzysz mnie zaraz skończę zbyt szybko. - Czy twoje siostry wiedzą jakie masz brudne usta. – skarcił go Fisher. - Czy możemy nie mówić o moich siostrach kiedy uprawiamy seks? Fisher roześmiał się i wyciągnął palce. Miał tylko chwilę by opłakiwać swoją stratę gdy poczuł twardy czubek penisa. Wyginając plecy syknął z przyjemności. - Mój! – warknął Fisher i pchnął. Reef wykrzyknął gdy Fisher wypełnił go do końca niemal do punktu bólu. Nie zwracał na to uwagi. Szybko stwierdził, że lubi to ugryzienie bólu, który zawsze mieszał się z przyjemnością.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Więc kiedy Fisher zatrzymał się by przyzwyczaił się do niego zanim zaczął w niego walić Reef nie mógł powstrzymać okrzyku zachęty. - To jest to, dawaj mocniej! Zrozumiał że Xanthi znowu dostał swoje przedstawienie ale nie mógł się teraz tym przejmować. W tej chwili wszystko co się liczyło to Fisher i pasja która dzielili. Całe morze łabędzi mogło szturmować i nie miałby nic przeciwko temu. Penis bolał go z potrzeby dotyku, ale bał się puścić ściany ze strachu przed upadkiem na twarz. Sfrustrowany zaczął biadolić co zamieniło się w westchnienie kiedy Fisher sięgnął i spełnił jego oczekiwanie. Owinięte wokół jego kutasa palce księcia głaskały go w górę i w dół kilka razy. - Dojdź dla mnie. – Te słowa rzuciły nim na krawędź o osiągnął spełnienie. Krzycząc pokrywał ścianę strugami spermy. Wkrótce potem jego kochanek okrzykiem oznajmił swoją rozkosz. Dysząc oparł czoło o ścianę kiedy ostatnie dreszcze przyjemności przechodziły przez jego ciało. Fisher dając mu ostatni pocałunek powiedział. - Zaczekaj tu na mnie. Zaraz wrócę. Mógł tylko skinąć głową ponieważ wciąż był zbyt zdyszany by zrobić coś więcej niż oddychanie. Książę zniknął w łazience. Zapadła długa cisza zanim Fisher zawołał. - Hej! Reef. Czy możesz mi powiedzieć co robi kaczka w wannie? Głowa Reefa wystrzeliła w górę kiedy zawładnęła nim panika. O cholera, całkowicie zapomniał o Jimmim-kaczce. Ups! Wyglądał jakby miał zamiar zaraz odlecieć.
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef dołączył do Fishera w łazience i spojrzał z wyrzutem. - Umm … Jimmy przyszedł cię odwiedzić. Widział moment kiedy Fisher zrozumiał. - To jest Jimmy? Mój Jimmy? - Cóż, lepiej żeby to nie był już twój Jimmy kiedykolwiek. – powiedział zirytowany. – To znaczy, tak mi przykro, że jest kaczką, ale do diabła myślałem, że teraz ja jestem twój. Ból ciał go jak nożem. Zainwestował wszystko w Fishera, a facet myślał o Jimmim jako o swoim. Fisher przyłożył głowę do trytona. - Hej. Nie chciałem by zabrzmiało w ten sposób. - Jego głos złagodniał gdy całował czoło a potem usta Reefa. – Jesteś mój. Węzeł który ściskał jego pierś trochę poluzował ale wciąż się zastanawiał co przystojny książę miał na myśli. Czy uważa go za zabawkę do towarzystwa kiedy przebywał na Ziemi, jak Jimmiego, czy zabierze go ze sobą kiedy będzie wyjeżdżał? Fisher powoli uwolnił Reefa kończąc składać pocałunki. - Nie myśl tak ciężko. Teraz powiedz dlaczego zmieniłeś Jimmiego w kaczkę? Reef przełknął gule w gardle. - Nie chciał wyjść i zagroził, że zostanie tutaj aż nie wrócisz i nie wiedzieliśmy co zrobić. Mieliśmy wystarczająco dużo roboty ze wszystkimi wkurzonymi łabędziami. - I zamienianie osoby która cię zdenerwuje w kaczkę jest dokładnie tym co robisz? - To był wypadek. – powiedział Reef defensywnie. Nie miał zamiaru przepraszać. W jego opinii Jimmy zasłużył na to co dostał.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Z głośnym gdakaniem kaczka wyskoczyła z wanny i otrzepała swoje pióra przy Reefie. - Cholera, Jimmy! Fisher roześmiał się. - Ty zamieniłeś go w kaczkę. - To zrobił Xanthi. Fisher pokręcił głową. - Wątpię, że byłeś tak zmęczony by go powstrzymać. - Nie, nie muszę przyznawać niczego. – Zmarszczył brwi. – Poza tym pytał o to. Kaczka zagdakał głośniej. - Ty zrobiłeś to też! - Hej, hej. – krzyknął Reef. Fisher podniósł go z podłogi kiedy kaczka przypuściła atak na jego łydki. - Chodźmy razem. Jestem pewien, że możemy cię zmienić z powrotem. – powiedział do kaczki zwracając następnie uwagę na Reefa. - Ubierzmy się i porozmawiamy z Xanthim. - Ok. Ponieważ w wannie pływały pióra kaczki, wytarli się mokrymi myjkami zmoczonymi w zlewie zanim dotarli do ubrań. Reef ubrał się szybko nie chcąc narażać gołego ciała na ataki zezłoszczonej kaczki. Udali się do salonu gdzie zastali Xanthiego stojącego na krześle i rzucającego biały chleb łabędziom. Tyle o Xanthim, który miał się ich pozbyć na własną rękę. Reef zastanawiał się jak takie piękne ptaki wydawały z siebie te koszmarne dźwięki.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Ja tak wyglądałem kiedy się zmieniłem? Reef wzruszył ramionami. - Kiedy cię znaleźliśmy byłeś już człowiekiem. - Ale jak długo nim pozostanę? - Petra powiedziała, że do rana. – przemówił Xanthi. - Cholera. Muszę zadzwonić do swoich braci! Reef obserwował jak Fisher wybierał numer po numerze i jego twarz robiła się coraz bardziej blada. Po kilku próbach rzucił słuchawkę przez pokój trafiając jednego z łabędzi, który syknął z dezaprobatą. - Niestety. – mruknął do ptaka. – Nikt nie odpowiada. – zapytał Reef. Fisher pokręcił głową. - Może oni są zamienieni w łabędzie. – zaoferował Xanthi niepokojąco dziarskim głosem. - Może utknęli gdzieś bez telefonu. – rzucił Xanthiemu Fisher. – Czy to ma sprawić że poczuje się lepiej? Wróżek uniósł ręce w obronnym geście. - Przepraszam. Właśnie, może nie ma w tym nic złego może po prostu nie mają dostępu do telefonu. Wzdychając Fisher rzucił się na krzesło. - Może. Nie wiem co już myśleć. Xanthi przewrócił oczami. Reef skakał z jednej nogi na drugą usiłując złapać łabędzia ale wróżek zebrał się w sobie i spadł na ptaka. Jimmy-kaczka kwaknął denerwująco i szczypał łabędzie po nogach jakby prosząc je by się ruszyły. - Wszystko w porządku? – zapytał Fisher Xanthiego. Wróżek pokręcił głową.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Moje połączenie z Petrą. Mówiła mi, że Landon jest wyleczony ale potem zniknęła. Jakby ktoś przerwał naszą komunikację. Fisher przestąpił nad Xanthim zaskakując łabędzie. - Co teraz zrobimy? Xanthi wypuścił powietrze z frustracji. - Nie wiem. Nie wiem gdzie mieliśmy się spotkać razem. Mogę wyczuć jej obecność nawet jeśli nie możemy rozmawiać za pomocą umysłów. Zawsze możemy ruszyć w kierunku wschodnim i zobaczyć czy nie możemy jej odnaleźć. Reef jęknął. Byli tam gdzie zaczęli z niewielką szansą dotarcia do drugiej wróżki i sedna sprawy. - Przynajmniej wiemy że twoi bracia mają się dobrze. - Dwoje z nich. – powiedział Xanthi. – Petra powiedziała, że Landon i Dack są bezpieczni. O trzech pozostałych nic nie wiemy. Fisher zmarszczył brwi i spojrzał w dół na łabędzie. - Weźmy te ptaki do ich naturalnego środowiska a potem chodźmy szukać Kedrika bo to jedyny oprócz Landona brat mieszkający na Ziemi. Wiemy, że Landon jest w porządku więc nie musimy się nim martwic teraz ale Kedrik nie ma przy sobie wróżki. Przynajmniej tak myślę. Xanthi potrząsnął głową. - Nie ma nas zbyt wielu wolnych a Petra nie powinna się mieszać. Ja pomagam ponieważ nie mam nic do stracenia. Powinniśmy go znaleźć. Następnie możemy zdecydować co zrobić z twoją klątwą. Wspólnie zaczęli zaganiać łabędzie. Gdy Fisher chwycił za klamkę, drzwi otwarły się z trzaskiem powalając go na ziemię. - Fisher! – krzyknął Reef.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Próbował dostać się do księcia ale łabędzie zablokowały drogę trzepotają skrzydłami i powodując kakofonię trąbieniem. Czterech mężczyzn wmaszerowało do domu. Byli ubrani na czarno a paski czarnego materiału zakrywało ich twarze pozostawiając tylko odsłonięte zimne oczy. Cała czwórka miała ogromne miecze i dużą ilość noży przywiązanych do ich ciał. Strach schłodził serce Reefa powodując gęsią skórkę na całym ciele. To nigdy nie była dobra wiadomość gdy pseudo-ninja włamywali się do domu. - Kim jesteście? Czego chcecie? – zapytał. - Odsuń się chłopcze, chcemy tylko księcia. – jeden z bandytów odparł szorstkim głosem. Reef przeskoczył przez bar, podniósł stołek barowy i rzucił go w mężczyznę. Kiepski naśladowca ninja został uderzony nim w bok. Inny intruz złapał Reefa zamiast pchnąć go nożem czy mieczem. Wykorzystał swoją umiejętność, skupił swoją energię i potraktował go prądem wykorzystując to czego nauczyły go elektryczne węgorze. - Ja pierdolę! – krzyczał porażony. Upadł na ziemię jego ciało drgało walcząc z porażeniem. Widział jak Fisher uderzył innego intruza rzucając nim o ścianę ale nie przewracając go całkowicie. Łabędzie poderwały się i trzepotały skrzydłami powodując dodatkowe zmieszanie. Xanthi kopnął mężczyznę powalonego przez Reefa pozbawiając go przytomności. Trzech mężczyzn dalej pozostało. Jeden otrzymał cios pięścią od Fishera, w drugiego Reef rzucił stołkiem a trzeci zbliżał się przez morze ptaków. Wszyscy trzej trzymali miecze w pogotowiu lecz najbardziej skupieni byli na swoje stopy.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Dużą niespodziankę sprawiła Reefowi Jimmy-kaczka, która podskoczyła i dziobnęła jednego w krocze. Facet krzyczał kiedy kaczka zaciskała się na jego szeregowcu. Xanthi rozbił butelkę wina na głowie jednego z intruzów i zwalił go tym samym na ziemię nieprzytomnego obok kolegi. Jedyny który nie został zaatakowany ruszył w kierunku drzwi. Zatrzymał się w nich i wykrzyknął. - Zabijemy was wszystkich i zakończycie panowanie. Królowa Taylora będzie rządzić królestwem. Jego głos był przepełniony wiarą. Fisher chwycił miecz jednego z napastników i skierował ku niemu, śmiejąc się pobiegł w kierunku drzwi. - Możesz być księciem, ale podczas szkolenia trenowałem by zabić. Reef ze zdumieniem patrzył na poruszające się miecze. Kiedy miecz pseudoninja przeciął koszulę Fishera zaczął ciężko oddychać. Chciał skoczyć między walczących i uratować swojego kochanka, ale nie chciał przeszkodzić skupionemu księciu i narobić więcej szkody niż pożytku. Dlaczego nie powiedział swojemu księciu, że go kocha? Na co on czekał w Trójkącie Bermudzkim? Jeśli Fisher by umarł Reef nigdy sobie tego nie wybaczy. Szkoda, że nie było w pobliżu wody. Gdyby byli bliżej oceanu mógłby utopić wszystkich drani. Intruz popełnił błąd i Fisher ugodził go prosto w serce. Z okrzykiem mężczyzna padł na ziemię. Fisher upuścił trzymany miecz. - Dlaczego nie weźmiesz go ze sobą? – zapytał Xanthi. - Bo to jest Ziemia. Władze nie akceptują ludzi spacerujących z wielkimi mieczami. Policja staje się wtedy nerwowa. - Xanthi wzruszył ramionami. - Tu jest dziwnie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef rzucił się w ramiona Fishera. - Ja. Kocham. Cię. – wyszeptał między pocałunkami składanymi na twarzy i szyi kochanka. Dziwny szum wypełnił powietrze. - Wy trzej jesteście szaleni! Odwrócili się by zobaczyć Jimmiego stojącego na środku salonu gapiącego się na nich. – Nie wiem co się tu dzieje ale nigdy tu nie wrócę. Teraz chcę popływać w stawie. Nienawidzę pływać! – Ciągle marudząc wyszedł przez otwarte drzwi. - Plusem jest to, że zmieniając się miał ciągle na sobie ubranie. – powiedział Xanthi, kiedy Jimmy wsiadł do auta i odjechał. - Jak myślisz, gdzie się podział ostatni facet? – Reef miał co do tego złe przeczucia. - Prawdopodobnie po posiłki. Idź pakować torby. Jedziemy do mnie i tam zobaczę czy mogę uzyskać lepsze połączenie z Petrą. Miejmy nadzieję, że nas znajdzie. – powiedział Xanthi z przejęciem. – Podrzucimy przy okazji łabędzie. Fisher szybko zebrał jakieś ubrania do torby i zapas złota otrzymany z Arii. Nic innego nie było ważne by to zatrzymać. Jedyna cenna rzecz czekała nerwowo na niego w salonie. Wchodząc do pokoju okazało się, że miał rację. Reef stał tam usiłując zaganiać łabędzie tak by nie wyszły zanim będą gotowi. Xanthi machnął swoją ręką. Błyszczące światło wytrysnęło z jego ręki i otoczyło ptaki. Z cichym gwiżdżącym dźwiękiem ustawiły się w rzędzie i tak uporządkowane wytoczyły się na zewnątrz. Fisher rzucił torbę na ramię. - Dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej? Xanthi przyjął ponurą minkę na swojej ślicznej twarzy.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Decydując się zachować pytanie na później, pokręcił głową i ruszył za wróżkiem, trytonem i szeregiem łabędzi do samochodu. Cholera, to brzmiało w jego głowie jak kiepski żart. Podwieźli ptaki nad staw. Fisher zadrżał kiedy pomyślał o klątwie. Chciał wiedzieć co się do diabła działo. - Musimy znaleźć Petrę. – zdeklarował Xanthi. – Ona może wiedzieć gdzie są twoi bracia. - Dobrze. - mruknął Fisher. – Nie chcę być cholernym łabędziem. Jego serce ścisnęło się na myśl o braciach. Chciał dopaść Taylorę nawet jeśli miałaby to być ostatnie rzecz jaką zrobi. Biedny Dack kochał tę sukę tak bardzo. To musiało zapiec go mocno. Łabędzie będąc pod czarem wróżka posłusznie wyszły z samochodu do swojego stawu. Westchnął z ulgą. Łabędzie w końcu wróciły do swojego domu. Nie troszczył się o swój dom ponieważ wątpił, że kiedykolwiek wróci tam ponownie. Czas na Ziemi cieszył go ale był gotowy do powrotu do Arii. Obawa o braci gryzła go. Kedrik nie miał zwyczaju dbać o siebie. Młodszy brat lubił pomagać ale nie najlepiej wychodziło mu podejmowanie dobrych decyzji w szczególności gdy chodziło o dobór partnerów tu na Ziemi. - Będzie dobrze. – Reef poklepał go po dłoni. Wsparcie partnera sprawiło, że ogarnęło go ciepło. Jeśli nie będzie nic innego z tej przygody to znalazł człowieka, którego mógł kochać. - Masz zamiar być ok wracając do Arii? Uśmiech Reefa oślepił go jasnością. - Tak długo jak jestem z tobą. Powinno to zabrzmieć banalnie ale jego serce rozpuściło się. Jego słodki tryton czynił go szczęśliwym.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- A co z twoim oddzieleniem od wody? Nasze królestwo jest blisko morza, ale czy będziesz szczęśliwy jeśli spędzisz resztę swoich dni na lądzie? Nie wiedział dlaczego upierał się przy temacie ale ból w oczach partnera powiedział mu, że to było trudniejsze niż się do tego przyznawał. - Muszę być, a nie będę? Fisher poklepał Reefa po kolanie. - Przykro mi kochanie. Chciałbym sprawić, że to byłoby łatwiejsze. W głowie obiecał sobie że zrobi wszystko by Reef był szczęśliwy. Jego partner zrezygnował ze wszystkiego dla niego. Nie mógł nic na to poradzić ale mógł upewnić się, że nie pożałuje swojej decyzji. - Mógłbyś kiedykolwiek wrócić? Ból w klatce powiedział mu że ta idea była mu niemiła nawet po tak krótkim czasie spędzonym razem. Reef wzruszył ramionami. - Nie wiem. Objął ramionami trytona i poczuł ukłucie winy. Mógł się czuć źle, że Reef stracił swoje miejsce w morzu ale nie na tyle by porzucić mężczyznę. Może po tym jak to się wszystko skończy znajdzie sposób by mogli odwiedzić jego rodzinę. Skonsultuje się z Xanthim gdy trytona nie będzie w pobliżu. Nie chciał tworzyć fałszywych nadziei. - Jesteśmy. – ogłosił Xanthi wjeżdżając do podziemnego garażu. Po zaparkowaniu pomógł wysiąść z auta Reefowi i podążyli za Xanthim do windy. - Przykro mi, że nie będzie tak swojsko jak w twoim domu ale ma to swój urok. – powiedział wróżek. Fisher wzruszył ramionami.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Mój prawdziwy dom jest w Arii. Nie zrozumcie mnie źle, ale jestem gotowy aby wrócić i żyć z moimi braćmi. Tęsknię za nimi. Widząc ich przez hamburgery w weekend nie jest takie same jak bycie z nimi na co dzień. Nie zdawał sobie sprawy jak trudno jest żyć na własna rękę. Początkowo wykorzystywał swoją szansę by spełnić marzenie i studiować oceanografię a swoje umiejętności chciał dobrze wykorzystać kiedy wróci do Arii. Jednak z biegiem czasu zaczęło mu brakować braci. Nie tęsknił za Taylorą, z którą nigdy nie był związany tak jak ze swoimi braćmi. Może to powinno powiedzieć mu, że coś jest nie tak już dawno temu. Apartament Xanthiego miał luksusowe wyposażenie jak należałoby oczekiwać od wróżka. Drogie dywany i pluszowe meble rywalizowały z zamkiem o zbytek. Wróżek wzruszył ramionami. - Lubię ładne rzeczy. - Ech. Odstawił torbę przy drzwiach i usiadł na kanapie koło Reefa. - Zobaczmy czy mam coś do jedzenia. Musicie być głodni. – powiedział Xanthi kierując się w stronę kuchni. Jakby czekając na to zdanie żołądek Fishera warknął głośno wywołując chichot Reefa. - Myślę, że to próbuje uciec i zjeść mnie. Fisher pocałował kochanka mocno. - Chcę coś zjeść i to wszystko. Zanurzył palce w jedwabistych włosach trytona i całował go aż jego usta były opuchnięte od jego pasji. - Mmm… - Reef utkwił w nim wypełnione pożądaniem spojrzenie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Może powinieneś usiąść po drugiej stronie kanapy, chyba że chcesz dać Xanthiemu pokaz. Oczywiście w trakcie rozmowy pocierał erekcję Reefa więc trytonowi zabrało trochę czasu by zdał sobie sprawę co powiedział. - Hm. Tak. – zagryzając wargi Reef odsunął się na druga stronę kanapy. - Och nie przerywajcie sobie z mojego powodu – powiedział Xanthi z kuchni – Z przyjemnością popatrzyłbym sobie albo nawet wziąłbym udział. Fisher warknął. - Jeżeli chcesz zatrzymać wszystkie części ciała to trzymaj swoje ręce z dala od Reefa. – spojrzał na czas by zobaczyć nadąsaną minę wróżka. - Psujesz zabawę. Xanthi wrócił do gotowania na kuchence. - To pachnie dobrze! – Fisher uznał, że powinien wróżkowi rzucić jakiś komplement, ponieważ pomagał im choć wcale nie musiał. - Omlet to jedna z niewielu rzeczy które potrafię zrobić. – Wróżek nucił gdy gotował. Fisher włączył telewizor aby nie myśleć o Reefie by jednak nie zafundować wróżkowi przedstawienia. Pierwsza rzeczą na jaką trafił to były lokalne wiadomości. - - Czy to nie jest twój dom? – zapytał Reef wpatrując się w ekran. Fisher połknął żółć rosnącą w gardle jak spiker komentował, że jego dom spalił się doszczętnie w ciągu kilku minut. Strażacy gasili dogorywające szczątki. Może nie planował tam wracać ale nie chciał by to miejsce zostało spalone. - Zapewne zrobili to łowcy próbując cię wykurzyć. – Xanthi poklepał Fishera po ramieniu. – Cieszę się, że zabraliśmy się stamtąd w odpowiednim momencie.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Nie chciał nawet myśleć co by się stało gdyby został zamknięty w płonącym budynku jako łabędź. - Tak, ja też. Reef przysunął się bliżej chowając się pod ramieniem Fishera kiedy w trójkę obserwowali płonące resztki. - Musimy znaleźć Kedrika zanim do niego dotrą. Tym bardziej chciał znaleźć swojego młodszego brata. Jeżeli Kedrik umarłby z tego powodu, że Fisher nie mógł go uratować on nigdy by sobie tego nie wybaczył.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY. Reef wydał z siebie dźwięk rozpaczy kiedy straszna myśl przyszła mu do głowy. - O nie! Twoje biedne ryby. Zapadła ciężka cisza w pokoju, kiedy konsekwencje pożaru docierały do mężczyzn. Wreszcie Fisher wstał z głośnym przekleństwem. - Te skurwiele zabiły moje cholerne ryby. Zapłacą za to. Xanthi uniósł brew. - To chyba lepiej, ponieważ musieliśmy opuścić to miejsce. Odeszłyby ponieważ nie było nikogo kto mógłby się nimi zająć. - Planowałem dać jej kobiecie z mojej pracy by zabrała je do domu. Nigdy nie zostawiłbym moich dzieci bez opieki. – Fisher zwrócił się do Reefa. – Wierzysz mi, prawda? Reef kiwnął głową w sposób, który łamał serce. Łzy zaczęły pojawiać się w jego oczach grożąc ich wypłynięciem. Pochylił głowę nie chcąc widzieć nikogo w tę chwili słabości.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Fisher musiał to zauważyć bo dał sobie spokój ze swoim patosem i ukląkł na dywanie przed trytonem. Podparł jego brodę dwoma palcami i zmusił do spojrzenia w swoje oczy. - Przykro mi, nie miałem zamiaru być płaczliwy. – stwierdził pośpiesznie Reef. – Oczywiście mam ścisły związek z każdą żyjącą w morzu istotą więc to uderzyło mnie trochę mocno. Fiszer głaskał kciukiem policzek partnera. - Nie masz za co przepraszać kochanie, jestem tak samo zdenerwowany jak ty. Ale Reef nie mógł nic poradzić na to co się działo w jego głowie i czuł się jak nieudacznik pokazując swoje emocje. Jego ojciec zawsze mówił że prawdziwi trytoni nie płaczą więc trudno było mu myśleć inaczej. - Chciałbym być silny jak ty. – wypalił. Ciepło pokryło jego policzki jak zorientował się jak strasznie lamersko zabrzmiał. Spodziewał się, że Fisher odwróci się z brzydzeniem. Więc kiedy pochylił się nad nim delikatnie ocierając o siebie ich wargi, nie mógł nic na to poradzić ale jęknął z zaskoczeniem. Poczuł ulgę kiedy zobaczył, że Fisher nie zwraca uwagi na jego płaczliwość. Jeśli już to książę wydawał się poruszony troską Reefa. Co więcej, wszystko to wydarzyło się w momencie kiedy to Fisher powinien być jedynym pocieszanym obiektem. Zamiast tego upewniał się, że z nim jest wszystko w porządku. - To ja powinienem cię pocieszać. – powiedział, kiedy już udało im się rozłączyć swoje usta. Fisher oparł czoło o jego lekko naciskają. Pomimo, że Xanthi stał kilka kroków dalej moment wydawał się bardzo kameralny. Chciał więcej kontaktu chwycił więc Fishera za koszulę zwijając na nie palec przyciągnął go bliżej. - Dlaczego? – zapytał Fisher.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Ponieważ straciłeś wszystko. Twój dom został zniszczony, jesteś ścigany przez pseudo-ninja i twoja własna siostra rzuciła na ciebie klątwę. - Być może ale nie straciłem tego co jest dla mnie najważniejsze. – mruknął Fisher. Jego wzrok był tak intensywny … sondujący … tak kochający, że wziął głęboki oddech. - Co to jest? – dopraszał się Reef. Widział jaka będzie odpowiedź ale potrzebował mieć pewność. - Ciebie. Ciebie głupiutki trytonie. – odpowiedział Fisher z lekkim uśmiechem. Xanthi wypuścił swoje rozdrażnione „puff”. - To bardzo szczególny i interesujący moment, jeden z nas powinien na ten temat zrobić badania ma temat klątw, a dokładniej jakie ona ma skutki uboczne. - Myślałem, że Petra powiedziała ci już wszystko? – powiedział Reef odsuwając się. - Korekta. Petra powiedziała mi wszystko co myślała, że wie. - Kocham tę dziewczynę jako coś nikczemnego, ale badania przekleństw nigdy na było jej najlepszym tematem. Fisher roześmiał się. - Okej, rozgryzę to. Jakie są jej najlepsze tematy? Xanthi posłał mu rozbawione spojrzenie. - Jest boginią piwa i mokrego podkoszulka. ***** - Naprawdę muszę spotkać twoją chrzestną wróżkę. – powiedział Reef do Fishera. Gdy ten podniósł brwi w niemym pytaniu, Reef szybko dodał.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Nie dlatego, że chcę ja zobaczyć w mokrym podkoszulku. Jasne lubię cycki. Są duże puszyste i zabawne, ale nie podniecają mnie lub cokolwiek … Ona po prostu wydaje się bardzo zabawna. - O Bogini, myślałem że twój włącznik monologu jest na zawsze wyłączony – powiedział Xanthi poważnie choć kąciki jego ust drgały. Gdy zostali sami Reef zapytał. - Czy jesteś pewien, że czujesz się dobrze? Wzruszył ramionami. - Nie będę kłamał i mówił, że jest to łatwe. Moja własna siostra próbuje mnie zabić, bo chce rządzić królestwem. To wydaje się takie bezprzedmiotowe. Objął ramiona Fishera i zetknął ich czoła. - Gdybym mógł wysłałbym za nią tsunami. - Tak ale wtedy sprawisz, że cały zamek ucierpi. - Myślę, że masz rację więc taką trochę mniejszą skierowaną tylko na nią? Mogło by jej zniszczyć włosy i fryzurę. To z pewnością obsikało by ją trochę. Fisher uśmiechnął się. Reef był bardzo zadowolony z siebie, udało mu się sprawić że książę poczuł się lepiej, nawet jeśli tylko trochę. Pocierając ich nosy o siebie powiedział: - Tak więc załatwione. - Powodzenia kiedy będziesz próbował dostać się do zamku. Nie tylko będzie miała ochronę czarownika, który ustawi zaklęcia ochronne wokół tego miejsca, ale bez wątpienia będzie miała łowców stacjonujących wszędzie. Reef westchnął. - Prawdopodobnie masz rację. Więc co robimy? - My? – odpowiedział jak echo Fisher. - Tak my. Nie sądzę żebyś mógł się z nią zmierzyć sam.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Fisher pokręcił głową. - Nie mogę cię narazić na niebezpieczeństwo. Jeśli coś ci się stanie mogę nie przeżyć bólu. - Ponieważ czuję to samo do ciebie będziemy musieli trzymać się razem. Przez chwilę obawiał się, że Fisher będzie z nim dyskutował. Wtedy książę westchnął nisko mówiąc: - Wiem, że dopiero poznaliśmy się, ale … Kiedy Fisher zamarł Reef kontynuował. - ale nie możesz nic na to poradzić, że jesteś we mnie szaleńczo zakochany. Fisher roześmiał się. - Na pewno jesteś czasami bezczelny. Reef uśmiechnął się. - Mówiono mi tak więcej niż jeden raz. Moje siostry zagroziły mi, że mnie zakneblują. Grałem na ich nerwach. - Cóż nie zmieniłbym w tobie niczego. W rzeczywistości myślę, że zakochałem się w tobie w chwili gdy zobaczyłem cię w restauracji. To było słodkie, sposób w jaki przyciskałeś twarz do zbiornika i rozmawiałeś z rybami. - I obawiam się, że wyglądałem głupio. Ciepłe uczucie powstało w żołądku Reefa i rozchodziło się po całym ciele i nagle nie miało znaczenia wszystko co musiał poświęcić by być z Fisherem. Wiedział, że zrobiłby to tysiąc razy by patrzeć na księcia w tym momencie. - Nie ma nic głupiego w tobie. – powiedział Fisher znowu pocierając jego policzek kciukiem. Nie mógł się oprzeć i nachylił głowę do pieszczoty. Ciepły kochający dotyk był wciągający i niech go cholera gdyby miał z tego rezygnować w najbliższym czasie. Przechylając głowę zaoferował usta do pocałunku.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Fisher jęknął zanim połączył ich usta razem. Całowali się leniwie przez kilka chwil. Smakował każdą pieszczotę, lizanie i skubanie. - To jest to! Wiedziałem, że to gdzieś widziałem! – wykrzyknął Xanthi kiedy wszedł do pokoju. Trzymał oczy wbite w ciężką skórzaną książkę. Położył ją na stole i z podnieceniem wskazał na stronę. - Mogę znaleźć sposób byś skontaktował się ze swoimi braćmi. A raczej tymi, którzy już przełamali klątwę łabędzia. Reef westchnął w szoku. Fisher zerwał się na równe nogi i podszedł do Xanthiego. Patrząc przez ramię wróżka powiedział. - W jaki sposób? Dlaczego Petra o tym nie wie? - W przeciwieństwie do twojej chrzestnej wróżki ja rozszyfrowałem kilka książek. - Naprawdę? – Reef dołączył do nich. – Nie wyglądasz na studiującego typa. Z jakiegoś powodu ten komentarz pojawił się w niewygodnym dla Xanthiego momencie. Stukał nerwowo w książkę, w końcu przyznał. - W porządku, w szkole byłem trochę frajerem. Fisher z kochankiem wymienili spojrzenia. Wróżek wciągnął powietrze z sykiem i zapytał: - Czy mamy zrobić tę wielką sprawę. - Och mamy zamiar zrobić coś bardzo wielkiego. – zawołała kobieta, która nagle pojawiła się na środku salonu. Reef krzyknął z zaskoczenia, jego serce biło szybko. Przygotował się do walki i kolejnego ataku, ale jedno spojrzenie na kobietę i wiedział że nie miał nic wspólnego z łowcami. Szczupła z co najmniej pięcioma funtami czerwonych, kręconych włosów i ubrana cała na czarno. W przeciwieństwie do pseudo - ninja jej strój był bardziej
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
dziwaczny, niemal gotycki. Miała ubraną krótką koronkową spódnicę z poszarpanym brzegiem i czarny gorset z satyny. Jej nogi ubrane były w pończochy z diamentami przebiegającymi wzdłuż szwów i coś co można określić jako buty Hooker. - Petra. – powiedział Xanthi z maska ulgi. – Tak martwiłem się o ciebie. Odkąd straciliśmy kontakt myślałem o najgorszym. Położyła dłoń na biodrze i przybrała pozę. - Jak którykolwiek Łowca mógł dostać ten świetny kawałek zła. Byłam zajęta udzielaniem pomocy w ucieczce Landona i jego małego kuriera rowerowego. - Więc Landon jest bezpieczny? – zapytał Fisher. Petra obróciła się zachowując się tak jakby ich dopiero zauważyła. Ta poza nie oszukała Reefa nawet na chwilę. Miał zakradające się w jego umyśle podejrzenie, że wyglądająca na ptasi móżdżek osóbka zawsze była świadoma swojego otoczenia. - Tak Landon jest bezpieczny i znalazł swoją prawdziwa miłość. Widzę, że nie jest jedynym. Klasnęła w dłonie i zatańczyła. - To znaczy, że Fisher złamał klątwę? – Odważył się powiedzieć Reef. Wstrzymał oddech czekając na odpowiedź. Po tym co ostatnio przeszli byli głodni dobrych wiadomości. Petra uśmiechnęła się oślepiająco. - Tak, tak! - Dziękuję morzu. – odetchnął Reef. - Tylko tę część klątwy dotyczącej zmiany w łabędzia ale jego siła życiowa dalej związana jest z braćmi. – pospieszyła z dodaniem informacji. – Sądzę, że dalej jest bezpiecznym by Fisher i Landon byli razem obok siebie. Z tego co
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
wiemy bracia będąc w tym samym pomieszczeniu mogą wzmocnić klątwę i pogorszyć sytuację. - Właściwie wiemy co się stanie jeśli będą obok siebie - Xanthi uciął. - Wiemy? -Petra przechyliła głowę na bok zmieszanie pofałdowało jej brwi. - Może powinienem powiedzieć, ja wiem. - Jak to? - Ponieważ w przeciwieństwie do ciebie nie opuściłem tej lekcji. - T nie moja wina, że ty nie wiedziałeś co to dobra zabawa. Petra spojrzała na Fishera i Reefa. - Czy wiedzieliście, że Xanthi uczył się każdej nocy? Nawet w czasie wakacji. Nigdy nie poszedł się zabawić. Xanthi zacisnął palce na trzymanej książce. - Czasami są ważniejsze rzeczy niż zabawa. - Naprawdę? Pamiętasz jak musiałam sama iść na Woodstock? I mam na myśli oryginalne Woodstock. Podczas gdy Xanthi został w domu i studiował, ja musiałam się tam dostać naga i w błocie z ludźmi. Był taki jeden facet, nazywał się Moon Beam. Miał największego ko… - Petra! – przerwał ostro Xanthi. – Możesz się skupić na jedną sekundę. Zacisnęła wargi patrząc lekko zraniona. - Chciałam udowodnić tylko swój punkt widzenia. - Tak ja musiałem być luzakiem pewnego razu. W tym czasie jak wydaje się, że zapomniałeś, skończyłem obdarty z moich czarów. - Cholera, Xanthi. Zapomniałam. Jest mi bardzo, bardzo przykro. Nie chciałam być taką suką. Jej oczy stały się mgliste od łez jak podniosła swoje ręce do ust. Podbiegła do niego by go przytulić. Na początku wróżek był trochę sztywny ale potem rozluźnił się i podniósł ramiona by oddać uścisk.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Reef zaobserwował, że wróżek ma więcej warstw niż ktokolwiek podejrzewa. Podczas gdy Xanthi wydawał się próżny i materialistyczny to wszystko to było ścianą za którą chciał ukryć ból. - Powiesz mi co znalazłeś? Xanthi skinął głową i wrócił do książki. - Znalazłem fragment o przekleństwie śmierci. Mimo, że w większości napisany był po elficku udało mi się go przetłumaczyć. Zgodnie z tym kiedy pierwsza część przekleństwa jest złamana, bracia mogą być razem. Faktycznie mogą stać się nawet silniejsi. Nie pisze dokładnie jak, ale myślę, że to ma coś wspólnego z ich wspólnym karmieniem się energią. Fisher wyciągnął rękę i chwycił dłoń Reefa. - Czy jesteś pewien? - Jeśli to mówi Xanthi to tak jest. Nigdy nie popełnił wcześniej błędu jeśli chodzi o książki i magię. Zawsze był prymusem w klasie. – chwaliła go Petra. Rumieniec pokrył policzki Xanthi. - Tak więc dlaczego nie przeniesiesz tutaj Landona? W ten sposób obaj mogą zdecydować czy chcą się przenieść do następnego. Petra skinęła głową zanim zniknęła z pokoju. Wróciła kilka chwil później z trzema mężczyznami. Jeden z nich był wysoki i umięśniony. Mimo, że nie wyglądał jak Fisher Reef od razu wiedział, że byli braćmi. Wraz z nim był mniejszy facet z blond włosami i przebiegającymi przez nie zielonymi smugami. Patrząc jak trzymał za rękę Landona widać było, że byli parą. Trzeci mężczyzna wydawał się bardzie niebezpieczny, co podkreślały ciemne włosy i widoczna blizna na twarzy. On był dalej przystojny, w taki niegrzeczny sposób.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Landon. – westchnął Fisher. Bracia spotkali się w połowie drogi objąwszy się w ciasnym uścisku. Kiedy oderwali się od siebie Landon przyciągnął do siebie blondyna. - To jest Brian. Kiedy Fisher sięgnął po niego Reef nie mógł powstrzymać głupkowatego uśmiechu, który przykleił mu się do twarzy. Łącząc ich palce razem, Fisher powiedział: - To jest Reef. Jest synem Pontu. Oczy Landona rozszerzyły się. - Tak więc, innymi słowy, złapałeś sobie trytona. Myślę, że to ma sens. Ty zawsze kochałeś ocean. - Jak, prawdziwie żyjący tryton? Z płetwami i ogonem? - No już nie tak bardzo. Oddałem to by być z Fisherem. – odpowiedział Reef. Brian uśmiechnął się. Landon skinął głową. - To jest Hagan. Był myśliwym, a teraz jest po naszej stronie. - Wierzysz mu? – zapytał Fisher. Może nie było grzecznie zarzucać brak zaufania osobie, która stała obok nich ale Reef nie mógł winić Fishera po tym co przeszli. Landon skinął głową. - Ufam mu jak sobie. Hagan warknął. - Skoro wszystko jasne musimy ruszać. Nie potrwa długo by łowcy dowiedzieli się, że Xanthi jest sprzymierzony z wami. Gdy tak się stanie nie zabierze im długo czasu by znaleźć to miejsce. Wszyscy skinęli głową, kiedy Reef coś sobie przypomniał.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Czekajcie, pozwólcie mi zabrać moją torbę. - Co to za torba? – zapytał Fisher. - Mój tata nalegał żebym ją wziął gdy wychodziłem z morza. Reef pobiegł i szybko chwycił przedmiot dołączając do pozostałych. Petra zmarszczyła brwi a jej wzrok błąkał się po torbie. - Co dokładnie jest w środku? Reef wzruszył ramionami. - Trochę złota. - To wszystko co ci dał? Zaczął kiwać głową zanim przypomniał sobie pierścień. Reef pociągnął za łańcuch zdejmując go przez głowę i pokazał im wszystkim. - Dał mi też to. Xanthi i Petra zbliżyli się. Zapadła ciężka cisza kiedy oni badali pierścień. Reef zaczął czuć się trochę skrępowany i przebierał nogami. - Co to jest? – zapytał Landon. – Ma taki sam napis jak broszka Briana. – powiedziała Petra z podziwem. Reef przyjrzał się ale nie widział nic dziwnego. To wyglądało jak nudny kawałek złota. Nie był też całkowicie zaokrąglony lecz miał ostre krawędzie jak gdyby był niekształtny. - Nie sadzę, żeby to był przypadek. – powiedział ponuro Xanthi. - Cholera, dlaczego nie zauważyliśmy wcześniej. Założę się, że każdy z partnerów książąt ma jakieś połączenie z Arią. Musimy sprawdzić czy pasują do siebie. Powinienem to zauważyć kiedy widziałem go nagiego. Rumieniec pokrył twarz Reefa. Fisher zaborczo wciągnął go w ramiona. - Widziałeś Reefa nago? – zapytał. - On widział moją transformację na brzegu morza, to nie tak, że zrobił to specjalnie. – przesunął palcem przez klatkę piersiową by go uspokoić.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
Landon roześmiał się. - Nie sądzę bym kiedykolwiek widział taką zaborczość u Fishera. Czekam aż Kedrik dostanie za swoje. W pokoju od razu wrosła ponura atmosfera na wspomnienie trzeciego brata. - Znajdziemy wszystkich twoich braci. Czuję to w moim sercu. – powiedział Reef. - Przynajmniej wiemy, że Dack jest bezpieczny. – dodała Petra. – Jest u mnie, a ja mam zaklęcie maskujące dla tego miejsca. Nie ma sposobu by ktoś inny go znalazł. - Tak, więc jaki jest nasz pierwszy ruch? – zapytał Reef. - Szukamy Kedrika. On, Fisher i ja jesteśmy jedynymi braćmi na Ziemi, podczas gdy reszta znajduje się w Arii. Gdy znajdziemy go bezpiecznym możemy znaleźć sposób by wrócić do ojczyzny i znaleźć pozostałych zanim zrobi to Taylora. – powiedział Landon, szczęka zacisnęła mu się w surowej linii. - Gdzie możemy zacząć szukać Kedrika? – zastanawiał się Brian. - Ostatnio słyszałem, że mieszka w San Francisco. Więc możemy tam zacząć. – powiedział Fisher kierując wzrok z powrotem na Reefa. - Czy jesteś pewien, że chcesz to zrobić? Zrozumiem jeśli uznasz to za zbyt niebezpieczne. Reef zmrużył oczy na Fishera. - Jesteś moim partnerem i ja zawsze będę przy tobie. Nic nas nie może rozłączyć. - Wiem ale potrzebowałem to usłyszeć jeszcze raz. Kocham cię mój mały trytonie. - I ja kocham ciebie mój książę. A teraz chodźmy po szczęśliwe zakończenie. Petra roześmiała się.
Ammber Kell [The Swimming Swan]
tłumaczenie SLB
- Zaczekajcie chłopcy, skoczę po Dacka. W ten sposób będziemy mieć co najmniej połowę was. - Dobry pomysł. – stwierdził Landon. – Spakujemy wszystko z Xanthim i będziemy gotowi. - Hej! – powiedział wróżek. – Ja nie pakuje się tak długo. Petra roześmiała się. - Oczywiście kochanie. –machając na pożegnanie zniknęła. ***** - Dack. Dack! – wołała Petra gdy wróciła do domu. Niesamowita pustka przestraszyła ją. Co jeśli przybyli to łowcy kiedy jej nie było? Jeśli jej zaklęcia ochronne nie były tak silne jak być powinny. Xanthi miał rację gdy powiedział, że zbyt dużo czasu spędzała w szkole na zabawie. Słuchając uważnie szła korytarzem szukając oznak, że ktoś tutaj był przed nią. - Dack? – szepnęła. Brak odpowiedzi. Otwierając drzwi do sypialni zobaczyła, że okno było otwarte. Na parapecie leżało białe piórko. - Och! To nie może być dobre. Wyglądając przez okno nie zobaczyła nikogo. By być pewną przeszukała resztę swojego mieszkania ale nie znalazła ani śladu księcia. - Mam kłopoty. Mnóstwo kłopotów. Straciła księcia Dacka. Był nie tylko najmłodszy, ale jego bracia bardzo się o niego troszczyli. Z drżącymi rękami Petra wysłała się z powrotem do książąt. Być może powinna zrobić to dłuższą drogą na przykład przez Maui.