1
2
3
Tłumaczenie/The translation by:
Fiolka2708
SarahRockwell
Nuffanillia
MagdalenaBojka1
Skład i korekta:
Fiolka2708, SarahRockwell
Wszelkie prawa z...
9 downloads
5 Views
1
2
3
Tłumaczenie/The translation by:
Fiolka2708
SarahRockwell
Nuffanillia
MagdalenaBojka1
Skład i korekta:
Fiolka2708, SarahRockwell
Wszelkie prawa zastrzeżone/All rights reserved
Copyright for the Polish translation 2015
4
5
GLOSARIUSZ
Ahstrux nohtrum - osobisty ochroniarz z uprawnieniami zabójcy.
Funkcja z królewskiego nadania
Bractwo czarnego sztyletu - tajna organizacja mistrzów sztuk walki,
której zadaniem jest obrona wampirów przed Korporacją Reduktorów. Dzięki
właściwemu doborowi genetycznemu członkowie Bractwa obdarzeni są
potężnym ciałem i umysłem, oraz niecodzienną zdolnością regeneracji.
Bractwo wyławia kandydatów na swoich członków, którzy nie są rodzonymi
braćmi. Agresywni, pewni siebie a przy tym tajemniczy, trzymają się z dala
od cywilów i nie utrzymują kontaktów z członkami pozostałych kast, o ile nie
potrzebują się dokrwić. W świecie wampirów bracia cieszą się wielkim
poważaniem. O ich wyczynach krążą legendy. Giną tylko od bardzo
poważnych urazów; takich jak rany postrzałowe, cios w serce itp.
Broniec - samiec wampirów, który ma partnerkę. Samce mogą mieć
więcej, niż jedną partnerkę.
Cerbher - kurator przydzielony z urzędu. Funkcja podlega gradacji;
najwięcej uprawnień mają cerbherzy eremithek.
Chcączka - okres płodności u samicy wampirów, zwykle trwa dwa dni i
towarzyszy jej potężny apetyt seksualny. Pierwsza chcączka występuje około
pięciu lat po przemianie, później pojawia się raz na dziesięć lat. Chcączka
samicy wyczuwana jest przez wszystkie samce, które mają z nią kontakt. To
niebezpieczny okres, w którym dochodzi do waśni i starć między
rywalizującymi samcami, zwłaszcza jeśli samica nie ma partnera.
Dhunhd - piekło.
Ehros - wybranka kształcona w dziedzinie sztuki erotycznej i miłosnej.
Eremithka - status przyznawany przez króla arystokratycznej samicy w
odpowiedzi na suplikę jej rodziny. Eremithka podlega wyłącznie władzy
cerbhera, zwykle najstarszego samca w domostwie. Cerbher ma prawo
decydowania o jej postępowaniu, zwłaszcza ograniczania bądź całkowitego
zakazu kontaktów ze światem zewnętrznym.
6
Frathyr - zwrot używany pomiędzy mężczyznami na znak wzajemnej
miłości i szacunku. W swobodnym tłumaczeniu: drogi przyjaciel.
Glymeria - opiniodawcze kręgi arystokracji. Socjeta.
Gwardh - osoba odpowiedzialna za wychowanie, ojciec chrzestny.
Juchacz - wampir płci męskiej lub żeńskiej, który ma obowiązek karmić
swoją krwią właściciela. Choć posiadanie juchaczy należy do ginących
obyczajów, jest nadal praktyką legalną.
Korporacja Reduktorów - organizacja zabójców powołana przez
Omegę w celu eksterminacji rasy wampirów.
Krwiczka - wampirzyca, która ma partnera seksualnego. Samice zwykle
poprzestają na jednym partnerze, ponieważ samce mają silny instynkt
terytorialny.
Krypta - rytualne miejsce spotkań Bractwa Czarnego Sztyletu,
wykorzystywane do ceremonii oraz przechowywania słoi z sercami
reduktorów. W Krypcie odbywają się ceremonie przyjęcia do Bractwa i
pogrzeby; tu również dyscyplinuje się nieposłusznych członków Bractwa.
Wstęp przysługuje jedynie członkom Bractwa, Pani Kronik i inicjowanym
adeptom.
Lillan - pieszczotliwie: ukochany, ukochana.
Łyż - narzędzie tortur służące do wyłupywania oczu.
Mahtrona - babcia.
Mamanh - spieszczenie słowa: matka.
Nalla - najdroższa, ukochana. Rodzaj męski: nallum.
Normalsi - symphackie określenie wampirów niebędących
symphatami.
Nówka - dziewica.
Omega - złowroga, tajemnicza postać dążąca do zagłady wampirów z
powodu niechęci do Pani Kronik. Istota nadprzyrodzona, posiada zdolności
magiczne, z wyjątkiem mocy tworzenia.
Pani Kronik - duchowy autorytet, doradczyni królów, strażniczka
świętych ksiąg wampirów, dawczyni przywilejów. Istota nadprzyrodzona,
posiada wiele nadprzyrodzonych mocy. W jednorazowym akcie kreacji
powołała do istnienia rasę wampirów.
7
Pierwsza Rodzina - królewska para wampirów z ewentualnym
potomstwem.
Pre - trans - młody wampir w okresie bezpośrednio poprzedzającym
przemianę.
Princeps - bardzo wysoki stopień w hierarchii wampirzej arystokracji;
ustępuje rangą jedynie członkom Pierwszej Rodziny i Wybrankom Pani
Kronik.
Provodhyr - wpływowy osobnik piastujący wysokie stanowisko.
Przedświtek - trzeci posiłek wampirów, odpowiednik kolacji w świecie
ludzkim.
Przemiana - przełomowy okres w życiu wampirów obojga płci, w
którym osiągają dojrzałość. Odtąd muszą regularnie pić krew osobnika płci
przeciwnej i nie mogą przebywać w świetle słonecznym. Przemiana zwykle
występuje w wieku około dwudziestu pięciu lat. Niektóre wampiry, zwłaszcza
samce, giną w trakcie przemiany. Wampiry przed przemianą są słabowite,
nierozbudzone płciowo i niezdolne do dematerializacji.
Psaniec - wampir należący do kasty sług. Psańce są posłuszne
wielowiekowej tradycji, która dyktuje ich strój i maniery Mogą przebywać w
świetle dziennym, za to starzeją się dość szybko. Średnia długość życia
psańca wynosi około pięciuset lat. Samica psańca: psanka.
Pyknąć - unicestwić Nieumarłego przez przebicie mu piersi; anihilacji
towarzyszy charakterystyczne pyknięcie połączone z rozbłyskiem.
Pyrokant - pięta achillesowa, słaby punkt lub niszcząca słabość danego
osobnika. Natury wewnętrznej (np. nałóg) lub zewnętrznej (np. kochanek).
Pomstha - odwet. Akt wymierzenia sprawiedliwości, zwykle przez
samca związanego z poszkodowanym.
Qhrih (St. Jęz. ) - runa honorowej śmierci.
Reduktor - członek Korporacji Reduktorów. Bezduszny humanoid,
pogromca wampirów. Reduktorów można pozbawić życia wyłącznie przez
przebicie piersi; w pozostałych wypadkach żyją wiecznie. Nie jedzą, nie piją,
nie rozmnażają się. Z czasem tracą pigment we włosach, skórze i tęczówkach
- są bezkrwiści, białowłosi, oczy mają bezbarwne. Pachną zasypką dla
niemowląt. Do Korporacji wprowadzani przez Omegę, po rytualnej inicjacji
wypatroszone serce przechowują w kamiennym słoju.
8
Rundha - rytualna rywalizacja samców o samicę, z którą chcą się
parzyć.
Ryth - rytuał zwracania honoru proponowany przez stronę
znieważającą. Znieważony wybiera dowolną broń i atakuje nieuzbrojonego
adwersarza (samca lub samicę).
Sadhomin - tytuł grzecznościowy używany w relacjach sado maso
przez osobnika podległego wobec osobnika dominującego.
Sroghi - określenie odnoszące się do sprawności męskiego członka. W
tłumaczeniu dosłownym: podziwu godny, zasługujący na szlachetną samicę.
Symphaci - odmiana rasy wampirów charakteryzująca się, między
innymi, skłonnością i talentem do manipulowania uczuciami bliźnich; w ten
sposób doładowują się energetycznie. Symphaci od stuleci są gatunkiem
pogardzanym, w niektórych epokach przeznaczonym na odstrzał. Odmiana
bliska wymarcia.
Tolly - czuły zwrot. W wolnym przekładzie: moja miła; mój miły.
Wampir - przedstawiciel gatunku odmiennego od Homo sapiens. Aby
żyć, wampir musi pić krew osobnika płci przeciwnej. Ludzka krew utrzymuje
wampiry przy życiu, jednak jej działanie jest krótkotrwałe. Po przemianie,
która występuje około dwudziestego piątego roku życia, wampiry nie mogą
przebywać na słońcu i regularnie muszą się dokrwić. Istota ludzka nie może
zostać wampirem przez ukąszenie ani transfuzję krwi, spotyka się jednak
rzadkie przypadki krzyżówki ras. Wampiry potrafią się dematerializować, ale
wymaga to spokoju i koncentracji oraz braku większych obciążeń. Potrafią
też wymazywać wspomnienia z pamięci krótkoterminowej człowieka.
Niektóre wampiry umieją czytać w myślach. Średnia życia wampira wynosi
ponad tysiąc lat; znaczna część osobników żyje o wiele dłużej.
Wieczerza - pierwszy posiłek wampirów, odpowiednik śniadania w
świecie ludzkim.
Wybranki - samice wampirów chowane na służebnice Pani Kronik.
Uchodzą za arystokrację, choć bardziej w hierarchii duchowej niż świeckiej. Z
samcami nie mają prawie styczności, czasem jednak parzą się z wybranymi
dla nich przez Panią Kronik braćmi, aby zapewnić liczebność kasty. Posiadają
dar jasnowidzenia. W dawnych czasach karmiły swoją krwią członków
9
Bractwa, którzy nie mieli własnych krwiczek, praktyka ta została jednak
zarzucona.
Zanikh - duchowa kraina, w której zmarłe wampiry pędzą życie
wieczne w otoczeniu swoich bliskich.
Zghubny brah - młodszy bliźniak, nosiciel klątwy.
Zvidh - pole buforujące, maskujące realistyczną iluzją wybrany
fragment terenu; fatamorgana.
Zwyrth - martwy osobnik powracający z Zanikhu do świata żywych. Zwyrthy
darzone są głębokim szacunkiem i podziwiane za bolesne doświadczenia.
10
Kilka słów od nas
Dziękujemy Wam za wspólną podróż do świata, który tusz obok,
za wsparcie, komentarze i Waszą obecność, a także za wyrozumiałość dla
chochlików językowych, których nie zauważyłyśmy
To była dla nas czysta przyjemność i mamy nadzieję, że dla Was
również.
Do zobaczenia!
Jak i w poprzednich częściach naszych tłumaczeń pozostawłyśmy
oryginalne imię jednego z bohaterów: Blaya, który w polskiej wersji
był dotychczas Blastherem. Mamy nadzieję, że Wy też wolicie Blaya – tak jak
my ☺. Pozostałe imiona bohaterów, są takie same jak w wersji drukowanej.
Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania do nas, zapraszamy do
odwiedzenia naszych chomików.
Życzymy przyjemnej lektury,
Tłumaczki
11
PROLOG
Terytorium S'HISBE, Grand Palace
Ślady, które zostawiał na białym marmurze były czerwone. Czerwone
jak Birmański rubin. Czerwone jak rdzeń pożaru. Czerwone jak jego gniew.
Trez Lath był cały we krwi, ale nie czuł bólu.
Narzędzie zbrodni, którego właśnie użył, srebrny nóż, tak długi, jak jego
ręce i tak wąski jak jego palce, był wciąż w jego dłoni. Kapało z niego, ale nie
to był powód śladów, które zostawiał za sobą. Został ranny w walce. W
biodro. W udo. Może w ramię, nie był pewien.
Korytarz był długi na milę i niebotycznie wysoki, ale nie wiedział, co
czeka na niego na jego końcu. Drzwi, modlił się. Musiały być jakieś drzwi - to
było wyjście z pałacu, więc musiało być jakieś… wyjście. A kiedy do nich
dojdzie? Nie miał pojęcia, jak wydostanie się na zewnątrz. Ale nie miał też
pojęcia, jak zabić innego samca, a zrobił to kilka minut temu.
Co więcej, nie miał planu, nie wiedział co było po drugiej stronie drzwi
pałacu lub jak ma zamiar dostać się za mury ochronne Terytorium. Nie miał
pojęcia, gdzie iść, co robić. Ale wiedział, że nie może już dłużej być w tej celi.
Była luksusowa owszem, pościel z jedwabiu na łóżku i wanna wielkości
prywatnego basenu i osobisty kucharz, aby go karmić. Miał książki napisane
przez Mistrza Cieni do dyspozycji i cały zespół specjalistów, od uzdrowicieli,
po kąpielowych, kończąc na trenerach. Co do ubrań? Jego szaty, teraz już
podarte, były wysadzane drogocennymi klejnotami, diamentami,
szmaragdami i szafirami.
A przecież jego ciało było uważane za znacznie bardziej drogocenne niż
to co nosił.
Trez był świętym tłustym cielęciem, cennym ogierem, mężczyzną,
którego wykres narodzin głosił, że spłodzi następną generację królowych.
Nie został jeszcze powołany do służby seksualnej. To przyjdzie z
czasem, kiedy Księżniczka, jego żona, dorośnie do astrologicznej dojrzałości.
12
Trez obejrzał się przez ramię. Nikt za nim nie szedł, ale to się zmieni,
gdy tylko powykrzywiane ciało tego strażnika, którego pokonał, zostanie
znalezione – a to nie potrwa długo. Zawsze był ktoś, kto patrzy.
Gdyby tylko mógł-
Przed nim rozsunęły się drzwi, które tworzyły jednolitą płaszczyznę ze
ścianą, a bezpośrednio na jego drodze stanęła masywna postać okryta
czernią.
s'Ex, kat Królowej, miał na sobie kolczugę tkaną ze stali, jego twarz
również pokrywał metalowy splot. Ale widok jego twarzy nie był konieczny.
Jego głos, głęboki i diabelski, był czystym zagrożeniem.
"Zabiłeś jednego z moich chłopców."
Trez szorując nogami zatrzymał się, a jego długie szaty opadły na
podłogę. Spoglądając w dół, na nóż w swoim ręku, wiedział, że ta kiepska
‘broń’ jest niczym, przeciwko Cieniowi z jakim stał teraz twarzą w twarz.
Srebrne ostrze zostało zaprojektowane do cięcia gruszek i jabłek, nawet nie
do mięs.
A kat nie był jak ten strażnik.
"Próbujesz odejść." s'Ex nie zrobił nawet jednego kroku do przodu, ale
wydawało się, że i tak się zbliża. "Co jest nie tylko niedopuszczalne, z mojego
punktu widzenia, ale również niezgodne z prawem."
"Zatem zabij mnie za karę" powiedział Trez zmęczonym głosem.
"Rozedrzyj moje ciało na strzępy i pogrzeb poza Terytorium jak zdrajcę, jakim
jestem."
"Chciałbym to zrobić. W zemście za poświęcenie życia mojego
strażnika." s'Ex splótł ciężkie ręce na grubej piersi. "Ale bicie twojego serca i
oddech w twoich płucach jest boski. Więc ta droga nie jest dla mnie otwarta
– i dla ciebie też nie."
Trez zamknął na chwilę oczy. Jego rodzice byli zadowoleni z
wiadomości, że jeden z ich dwóch synów urodził się w idealnym momencie,
zestrojonym z gwiazdami w tym ułamku sekundy, który przekształcił rodzinę
– w błogosławieństwo dla nich, pozycję społeczną, bogactwo; w
przekleństwo dla niego, które pozbawiło go życia, choć jeszcze żył.
"Nawet o tym nie myśl," powiedział Kat.
13
Gdy Trez uniósł powieki, odkrył, że przyłożył nóż do swojego gardła.
Jego ręka drżała, ale przesunął ostrze wystarczająco mocno, by naciąć skórę
na swojej tętnicy.
Krew, ciepła i gładka, pieściła jego zaciśniętą pięść.
Jego śmiech, nawet we własnych uszach brzmiał szalenie. "Nie mam
nic do stracenia, oprócz dożywocia za zbrodnię narodzin."
"Och, myślę, że masz. Nie, nie odwracaj wzroku - będziesz chciał to
zobaczyć." Kat skinął głową w otwarte drzwi i coś zostało z nich wypchnięte…
"Nie!" Wrzasnął Trez, jego głos odbił się echem w górę i w dół
korytarza. "Nie!"
"Więc go rozpoznajesz." s'Ex wyprostował ramiona i podciągnął
rękawy, świadomie ukazując zakrwawione kostki. "Pomimo mojej pracy.
Byliście razem przez jak długo?"
Wzrok Treza był nieostry, gdy szukał oczu brata. Nie mógł uchwycić
jego spojrzenia. iAm był nieprzytomny, z głową opadającą na bok, twarzą
pobitą i tak spuchniętą, że była zniekształcona. Jego ciało zostało związane
skórzanym znoszonym rękawem, który biegł od kolan, aż do ramion i został
zabezpieczony przez mosiężne klamry. Plamy, nowe i stare, przysłonięte
brązowymi pasami tłumiły blask metalowych elementów.
"Dawać mi go," rozkazał s'Ex.
Kat chwycił za pasy i podniósł bezwładne ciało iAma z podłogi bez
większego wysiłku, niż podniesienie flaszki wina.
"Proszę..." błagał Trez. "On nie ma z tym nic wspólnego… pozwól mu
odejść…"
Z jakiegoś powodu, jasne zwisające nogi brata przyprawiły go o
mdłości. Tylko jeden z butów iAma był jeszcze na miejscu, drugi został
zagubiony podczas porwania i tortur. Obie stopy były skierowane do
wewnątrz, dotykając się dużymi palcami, jedna z nich nachylona pod
nienaturalnym kątem przez pękniętą kostkę.
"A teraz, Trez" powiedział s'Ex, "myślałeś, że twoja decyzja nie wpłynie
na niego? Rzuć nóż. Jeśli nie, mam zamiar użyć tego" - kat potrząsnął
bezwładnym ciałem iAma w górę i w dół "i mam zamiar go obudzić. Czy
wiesz, jak chcę to zrobić? Wezmę to" - w wolnej ręce błysnął ząbkowany nóż -
"i umieszczę go w jego ramieniu. Potem będę skręcać, aż zacznie krzyczeć."
14
Do oczu Treza napłynęły łzy. "Zostaw go. To nie ma z nim nic
wspólnego."
"Odłóż nóż."
"Zostaw-"
"Mam zademonstrować?"
"Nie! Zostaw- "
s'Ex pchnął nożem ramię iAma tak mocno, że ostrze przecięło skóry i
weszło w ciało.
"Przekręcić?" warknął s'Ex pośród krzyku. "Tak? Czy rzucisz ten nóż do
masła?"
Brzdęk srebra uderzającego o marmurową posadzkę został zdławiony
przez ciężki, przeciągły oddech iAma.
"Tak myślałem." s'Ex wyszarpnął nóż i iAm zaczął jęczeć i kaszleć, krew
skapywała na podłogę. "Wracamy do waszych kwater."
"Najpierw go puść."
"Nie jesteś w pozycji, by stawiać żądania."
Z ukrytych drzwi w szyku wyszli Strażnicy, wszyscy w czarnych szatach z
maskami ze stalowych siatek. Nie dotykali go. Nie mogli. Otoczyli go i zaczęli
iść, spychając go ich ciałami. Zmuszając by szedł do miejsca, z którego uciekł.
Trez walczył, wznosząc się na palcach stóp, starając się zobaczyć
swojego brata.
"Nie zabijaj go!" Krzyknął. "Pójdę! Pójdę - tylko nie rób mu krzywdy!"
s'Ex wciąż stał w tym samym miejscu, a karbowany, zakrwawiony nóż
łapał światło, gdy trzymał go w górze. Jakby zastanawiał się, które ważne
organy dźgnie.
"To zależy od ciebie, Trez. To wszystko zależy od-"
Coś trzasnęło.
Później, gdy białe światło zniknęło z wizji Treza, a narastająca fala
opadła, gdy ryk ucichł i dziwne bóle w dłoniach sięgnęły aż po łokcie, gdy już
nie stał, a opadł na kolana, zdał sobie sprawę, że pierwszy strażnik, którego
zabił tej nocy był daleko w tyle od jego ostatniego. Miał świadomość, że w
jakiś sposób zamordował gołymi rękami wszystkich, którzy go otaczali.
...a s'Ex wciąż stał tam z jego bratem.
15
Był przyczyną nie tylko śmierci, i horroru iAma, nie tylko miedzianego
zapachu krwi, która była tak czerwona, a teraz nie tylko wyznaczała jego
ślady, pamiętał miękki śmiech, który przesączał się poprzez oczka stalowej
maski obejmującej twarz kata.
Miękki śmiech.
Jakby kat aprobował rzeź.
Trez się nie śmiał. Zaczął szlochać, podnosząc zakrwawione,
poszarpane ręce do twarzy.
"Astrologiczne wykresy nie kłamią" powiedział s'Ex. "Jesteś siłą w tym
świecie, dobrze nadajesz się do prokreacji."
Trez osunął się na bok i wylądował we krwi, szaty wysadzane
klejnotami wbijały się w jego ciało. "Proszę… pozwól mu odejść...
"Wrócisz do kwatery. Dobrowolnie i bez krzywdzenia kogokolwiek
innego."
"A ty go puścisz?"
"Nie jesteś jedynym, który może zabijać. I w przeciwieństwie do ciebie,
ja jestem wyszkolony w dziedzinie przysparzania cierpienia żywym. Wróć do
kwatery, a nie sprawię, że twój brat będzie sobie życzył, jak ty, żeby nigdy się
nie narodził."
Trez spojrzał na swoje dłonie. "Ja się o to nie prosiłem."
"Nikt nie prosi się na świat." Kat podniósł ciało iAma wyżej. "A czasem
nie prosi o śmierć. Możesz jednak kontrolować tą ostatnią, jeśli chodzi o tego
samca. Więc co zamierzasz zrobić. Walczyć z losem, którego nie można
zmienić i skazać niewinnego nieszczęśnika na długie cierpienia? Czy spełnić
święty obowiązek, który wielu przed tobą uważało za wielki zaszczyt?"
"Puść nas. Wypuść nas obu."
"Nie ja o tym decyduję. Twoje przeznaczenie jest twoim
przeznaczeniem. Twój los został przypieczętowany przez skurcze twojej
matki. Nie możesz już z tym walczyć inaczej niż walczyłeś z nimi."
Kiedy w końcu Trez próbował wstać, zobaczył, że podłoga jest śliska.
We krwi. Krwi, którą przelał. A gdy już był na nogach, musiał przedzierać się
przez makabryczną plątaninę ciał, depcząc po życiu, które wiedział, że nie
było jego, by je zabrać.
16
Ślady, które zostawiał na białym marmurze były czerwone. Czerwone
jak Birmański rubin. Czerwone jak rdzeń pożaru.
A te były teraz równolegle do jego pierwszego zestawu śladów,
oddalając go od ucieczki, której tak rozpaczliwie pragnął.
Dodałoby mu otuchy, gdyby wiedział, że za jakieś dwadzieścia lat, trzy
miesiące, jeden tydzień, i sześć dni od tego momentu, wydostanie się na
wolność i utrzyma ją przez jakiś czas.
I wstrząsnęłoby nim do rdzenia duszy, że w jakiś czas po tym,
dobrowolnie wróci do pałacu.
Kat tej nocy mówił prawdę.
Los był tak nieczuły i obojętny, jak wiatr dla flagi, niosąc tkaninę
według swojego kaprysu, kołysząc bez dochodzenia tego, czego pożąda
sztandar.
Albo o co się modli.
Tłumaczenie: Fiolka2708
17
JEDEN
Klub nocny shAdoWs, Caldwell, Nowy York
Nie było, żadnego pukania.
Drzwi do biura po prostu otworzyły się jakby ktoś zrobił to jakimś C4.
Albo Chevroletem. Albo—
Trez Latimer spojrzał z nad papierów leżących na biurku.
"Duży Rob?"
— kula armatnia.
Zastępca szefa ochrony jąkał się i drżał, Trez spojrzał ponad jego
ramieniem na weneckie lustro wielkości dwadzieścia na dziesięć stóp, za
Kapitanem Kirkiem, w centrum kontrolnym. Na dole, w jego nowym klubie
przebijali się ludzie mieląc się wokół otwartej powierzchni przerobionego
magazynu, każdy z tych biednych chorych łajdaków reprezentujący setki
dolarów zysku, w zależności co niecnego chcieli zrobić i tego jak bardzo
chcieli się upić. Była to noc otwarcia klubu shAdoWs i spodziewał się
kłopotów.
Tylko nie takich, które sprawiają, że bramkarz weteran drży jak
dwunastoletnia dziewczynka.
"Co się kurwa dzieje?" - zapytał, gdy wstał i podszedł do niego.
"Ja—Ty—Ja… ten facet… on…"
Znajdź szybko słowa, pomyślał Trez. Albo będę musiał wyklepać je z
ciebie, czł...