Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury prz...
5 downloads
15 Views
69KB Size
Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
FRANCISZEK KARPIŃSKI
Do Justyny ęś Dokąd płyniesz, rzeczko mała? Niesiesz dań królowi twemu, Wodyś od morza dostała, Wracasz ją morzu swojemu. Nic cię w biegu nie zatrzyma, Ni drzewo, ni brzeg zielony, Justyna z swemi oczyma, Ni Koryla flet uczony. Justyno, patrz, ta smereka¹, Jak bardzo w górę się wspina! Mniemasz, od ziemi daleka, Że już o niej zapomina. Spuszcza jej swoje nasienie, Stąd ją młodzieżą okrywa; I za samo wyżywienie Stem darów: jeden dar zbywa. Bądź wdzięczną; ty nie znasz tego, W twym uporze nieodmienna Nie życzęć ja ci nic złego; Aleś jest sroga, kamienna. Może me zasługi małe, Niewarte twojej wdzięczności Ale to serce zbolałe Warte całej twej litości. Kiedyś się ktoś spyta z boku A gdzież jest to dobre chłopię? A ja w tym wdzięcznym potoku Już się natenczas utopię.
¹s
— zapewne chodzi o jakieś drzewo iglaste; por. smrek: świerk.
Drzewo
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach . PL. Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/do-justyny-o-wdziecznosci Tekst opracowany na podstawie: Franciszek Karpiński (-), Sielanki, T. H. Nasierowski, Druk. ”Przemysłowa”, Warszawa, Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska.
Do Justyny
no