Abbi Glines Niech Trwa Miłość Tłumaczenie: MoreThanBooks Umieszczanie tłumaczenia na innych stronach bez naszej zgody, ZABRONIONE. PrologProlog – Twoj...
27 downloads
24 Views
3MB Size
Abbi Glines
Niech Trwa Miłość Tłumaczenie: MoreThanBooks Umieszczanie tłumaczenia na innych stronach bez naszej zgody, ZABRONIONE.
Prolog – Twoja mama przyniosła mi dzisiaj list. – Serce przeszył mi ból tak przenikliwy, że musiałam go zwalczyć, aby nie zgiąć się wpół i nie krzyknąć. – Przeczytałam każde słowo. Wielokrotnie. Jesienny wiatr muskał moją twarz, ale nie mógł osuszyć łez. Płynęły bezustannie. Nie przestawały. Ciężko przełknęłam i zmusiłam się, aby mówić dalej. Potrzebowałam by mnie wysłuchał. – To niesprawiedliwe, wiesz… list nie jest właściwym pożegnaniem. Jest do kitu, Josh. Tak bardzo do kitu. – Z mojej piersi wydarł się szloch. Przycisnęłam dłonie do serca. Ile bólu zniesie, zanim rozpadnie się na milion kawałeczków? – Zawsze powtarzałeś, że razem się zestarzejemy. Że będziemy siedzieli na huśtawce na werandzie, trzymali się za ręce i patrzyli na bawiące się w ogrodzie wnuki. Obiecałeś. – Zakrztusiłam się, gdy dotknęłam kciukiem pierścionka z maleńkim diamentem, który wsunął na mój palec zaledwie przed sześcioma miesiącami. – Złamałeś obietnicę. Nie zrobiłeś tego wcześniej. A tym razem mnie zawiodłeś i zostawiłeś ten list. Jak mam pójść na przód, co? Oczekiwałeś, że przeczytam go i wszystko będzie dobrze? Oczekiwałeś, że przeleje kilka łez i się ogarnę? – Nie otrzymałam odpowiedzi, i nie otrzymam nic więcej, niż list ciążący w tylnej kieszeni. Był tak zmoczony łzami, że kilka słów ledwie dało się rozczytać. Chociaż nie miało to znaczenia. Zapamiętałam je. Każde. Ostatnie. Słowo. – Zaczęłam pisać list do ciebie i chciałam go przynieść. Taka moja szansa na kilka ostatnich słów – lecz nic z tego. Nie mogę krzyczeć i wrzeszczeć w MoreThanBooks
liście. Słowa przelane na papier nie mogą zawrzeć emocji, jakie we mnie buzują. – Sięgnęłam do kieszeni i wyjęłam zniszczony list, który będzie mnie prześladował po kres mego życia. – Zdecydowałam się odpowiedzieć ci osobiście, zamiast napisać list. To jedyne sprawiedliwe rozwiązanie. Nie… nie jest sprawiedliwe – prychnęłam ze złością – ponieważ nie ma w tym sprawiedliwości, a tylko tyle mogę zrobić. Tylko na tyle mi pozwoliłeś. Ostrożnie rozłożyłam kartkę papieru. Nie chciałam jej rozerwać, ponieważ napisane na niej słowa były jedynym, co mi pozostało. Zaczęłam czytać na głos: – Moja Evo Blue. – Świeże łzy spłynęły po moich policzkach. Samo czytanie przezwiska nadanego mi przez Josha, gdy mieliśmy dziewięć lat, powodowało ból. Jak mam przeczytać cały ten list, nie osuwając się na ziemię? – Fakt, że piszę ten list boli mnie bardziej, niż kiedykolwiek zrozumiesz. Nie chciałem, byś musiała go przeczytać, ale wiem, że zasługujesz na pożegnanie. Zasługujesz na o wiele więcej niż to i, jak Bóg da, będziesz wiodła idealne życie, o jakim tyle rozmawialiśmy, śniąc na jawie. – Przestałam czytać i uniosłam oczy znad słów napisanych na papierze. – My snuliśmy te plany, Josh. Ty i ja. One nie są tylko moje. Są nasze, psiakrew! Jak mogłeś mnie tak po prostu zostawić? Wszystko zaplanowaliśmy. Noce pod gwiazdami spędzaliśmy leżąc i wymyślając imiona dla naszych dzieci, kolor sypialni, kwiaty, jakie zasadzilibyśmy w donicach na ganku, domek letniskowy, jaki byśmy mieli przy plaży, TO WSZYSTKO DOTYCZYŁO NAS! Kolejna łza stoczyła się po moim policzku i szybko ją otarłam, zanim spłynęłaby na papier. Musiałam skończyć. Nieważne, jak ciężko mi było, musiałam skończyć czytanie listu. To nie będzie zakończenie. Nigdy nie otrzymam zakończenia. Jedynie coś bliskiego pożegnaniu.
MoreThanBooks
– Kochałem Cię od chwili, w której spojrzałem w te Twoje śliczne, niebieskie oczy. Nawet mając pięć lat wiedziałem, że żadna dziewczyna nie zajmie Twojego miejsca w moim sercu. Nikt się z Tobą nie zrówna. Zawsze będziesz dla mnie tylko Ty, Evo Brooks. Zawsze. Proszę, nie zapomnij, że liczyłaś się dla mnie tylko Ty. Nikt nigdy nie poruszył mojego serca tak jak Ty. Moje życie naznaczył każdy rok, z którym zakochiwałem się w Tobie coraz bardziej w dzikiej, zwariowanej, pięknej dziewczynie z sąsiedztwa. Żyłem, zachwycony tym, że ten idealny anioł mnie chciał, że ta niesamowita kobieta zostanie moją żoną. Życiem, jakie zaplanowaliśmy. Życiem, o którym marzenie utrzymało mnie tak długo przy życiu. Opadając na ziemię, przyciągnęłam kolana do piersi i zaszlochałam, zmuszając oczy do skupienia się na słowach, które musiałam przeczytać. Musiałam. Musiałam. – Modlę się do Boga, byś nigdy nie musiała czytać tego listu. Chcę, bym mógł pewnego dnia wyciągnąć ten list z pudełka z pamiątkami i żebyś przeczytała go, gdy będziemy starzy i osiwiejemy. Moglibyśmy się uśmiechać, zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo musimy być wdzięczni za to, że ten list nie był potrzebny. Evo, jeśli jednak pewnego dnia moja mama wręczy Ci ten list, wiedz to: kochałem Cię po mój ostatni oddech. Byłaś jednym, o czym myślałem, gdy po raz ostatni zamknąłem oczy. Czas, jaki spędziliśmy razem był bardziej idealny, niż ludzkie życie powinno być. Moje życie było rajem na ziemi, ponieważ spędziłem je z Tobą. – O Boże, Josh. Nie podołam bez ciebie! Nie mogę. Bardzo ciebie kocham. Proszę, proszę, Boże – szlochałam głośno. Nikt mnie nie słyszał. Cmentarz był pusty. Ostatnie linijki były najbardziej niemożliwe do zaakceptowania. Jak mógł w ogóle myśleć, że jego słowa mówiły o czymś możliwym?
MoreThanBooks
– Pewnego dnia się uleczysz. Twoje życie pójdzie naprzód. Inny chłopak okaże się szczęściarzem, który zajmie miejsce w Twoim sercu. Pokochaj go, gdy tak się stanie. Rusz naprzód. Żyj szczęśliwie, jak na to zasługujesz. Wiedz, że Cię kocham. Wiedz, że dzięki Tobie moje życie było kompletne. Ale rusz naprzód, Evo. Znowu pokochaj. Żyj. Z miłością Josh.
MoreThanBooks
Rozdział 1 18 miesięcy później.... CAGE – Dzięki za podwózkę – powiedziałem, sięgając po worek marynarski, zawierający całą moją letnią garderobę. – Zrobiłem to dla Low – przypomniał mi drugi raz Marcus Hardy. Moją najlepszą przyjaciółką była laska – gorąca jak cholera. Marcus, jej narzeczony, był czasami elitarnym dupkiem, ale znosiłem go; musiałem, jeśli nie chciałem stracić Low. Liczyło się tylko to, że ubóstwiał Low. Dopóki o tym pamiętał i należycie ją traktował, znosiłem kutasa. – Nie wątpiłem w to – odparłem, złośliwie się uśmiechając i narzucając plecak na ramiona. Odwracając uwagę od Marcusa, spojrzałem na wielki dom w barwach bieli i jasnego brązu. Otaczały mnie kilometry zielonej trawy i cholernie dużo krów – mój czyściec na te wakacje. Zerkając ponownie na Marcusa kiwnąłem głową i zacząłem zamykać drzwi. Wiedziałem, że był gotowy wrócić do Sea Breeze, gdzie czekała na niego Low. Nikt nie chciał utknąć w tym pieprzonym, krowim miasteczku. – Cage. Zaczekaj – zawołał Marcus, zanim całkowicie zamknąłem drzwi. Otworzyłem je powoli i uniosłem pytająco brew. Czego jeszcze mógł chcieć Marcus? Ledwie się do mnie odzywał w trakcie godzinnej jazdy. – Nie nawal, okej? Bądź trzeźwy. Nie prowadź, dopóki nie odzyskasz prawa jazdy i nie próbuj wkurzyć brata swojego trenera. Twoja przyszłość MoreThanBooks
zależy od tych wakacji i denerwujesz Low. Nie chcę, by się o ciebie martwiła. Choć raz pomyśl o kimś innym, niż o sobie. – Cóż, cholera, Marcus pierzony Hardy prawił mi właśnie rodzicielskie kazanie. Ależ słodko, co nie? – Wiem, co się stanie, jeśli nawalę, Marcus. Mimo to, dzięki za przypomnienie. – Pozwoliłem, by mój głos ociekał sarkazmem. Marcus zmarszczył brwi i zaczął coś mówić, zanim pokręcił głową i wrzucił wsteczny. Koniec rozmowy. I dobrze. Koleś powinien nauczyć się nie wtykać nosa w nieswoje sprawy. Trzasnąłem drzwiami i spojrzałem na dom, gdy opony samochodu Marcusa wzbijały żwir na podjeździe. Chyba lepiej, żebym poszedł poznać mojego wakacyjnego opiekuna i zacząć tę imprezę. Musiałem tylko go uszczęśliwić. Będę zajmował się krowami i pracował fizycznie przez dwa i pół miesiąca, a wtedy trener nie wyrzuci mnie z drużyny baseballu. Jazda pod wpływem, za którą mnie przymknięto, a on musiał zapłacić kaucję, zostanie zapomniana, a stypendium baseballowe – w stanie nienaruszonym. Miałem tylko trzy problemy z tym planem: 1.
Żadnych dziewczyn.
2.
Nienawidziłem pracy fizycznej.
3.
Żadnych dziewczyn.
Nie było to takie złe, oprócz tych trzech zakazów. Będę miał wolne niedziele. Po prostu będę zaliczać seksowne, ubrane w bikini dziewczynki ze stowarzyszeń studenckich w niedziele. Dotarłem do drzwi wejściowych. Otaczająca dom weranda była całkiem niezła. Farmy nie były w moim stylu, ale to miejsce nie było nawet w połowie złe. Założę się, że sypialna ma przyzwoite wymiary. – Musisz być ziomkiem, którego Wilson zatrudnił na wakacje. – Koleś w spranych dżinsach i znoszonych kozackich butach zaczął wchodzić po schodach. MoreThanBooks
Uśmiechał się, jakby naprawdę cieszył się na mój widok. To pewnie syn faceta. Przez całe wakacje będę zamiast niego kosić siano i rozrzucać krowie łajno. Na pewno mnie bardzo lubił. – Tjaa – odparłem – Cage York. Przysłał mi trener Mack. Wyszczerzył się i kiwnął głową, wpychając ręce do kieszeni. Do wyglądu stereotypowego kowboja brakowało mu tylko źdźbła trawy między zębami. – Ach, racja. Słyszałem o tobie. Jazda pod wpływem. Człowieku, ale kanał. A będzie jeszcze gorzej, bo Wilson jest strasznym poganiaczem niewolników. Pracowaliśmy z bratem u niego przez kilka wakacji, gdy chodziliśmy do liceum. Zaręczam, już nigdy nie wsiądziesz po pijaku za kierownicę. Chyba nie był synem staruszka. Kiwnąłem głową i zamierzałem zapukać do drzwi. – Wilson jeszcze nie wrócił z zagrody. Powinien być za godzinę. Wyciągnął dłoń. – Tak przy okazji, nazywam się Jeremy Beasley. Przypuszczam, że będziemy się dość często widywać, ponieważ mieszkam obok. I, no cóż, jest też Eva. – Urwał i przeniósł wzrok na drzwi. Zacząłem pytać go, kim jest Eva, gdy podążyłem za jego spojrzeniem i zobaczyłem stojące w drzwiach światełko na końcu tunelu. Brązowe, długie, kręcone włosy miała przerzucone przez gołe ramię. Dzieła sztuki, jakim była jej twarz, dopełniały otoczone gęstymi, ciemnymi rzęsami najbardziej przejrzyste i niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziałem, a także pełne, czerwone usta. Powoli powędrowałem spojrzeniem w dół na gładką, opaloną skórę, ledwie skrytą pod górą od bikini i króciutkimi spodenkami wiszącymi na jej wąskich biodrach. Te nogi. Nogi ciągnące się do samego nieba, zaczynały się dwiema nagimi stópkami, o paznokciach pomalowanych na czerwono i dopełniały wyglądu niedorzecznie zajebistej, MoreThanBooks
idealnej ślicznotki. Cholera. Może powinienem częściej jeździć na wieś. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że wyrastały tam takie laseczki. – Eva, nie jesteś jeszcze gotowa? Myślałem, że zdążymy na szóstą trzydzieści – powiedział zza mnie Jeremy. Ach, cholera, nie. Na pewno nie. Ta bogini i ten koleś? Uniosłem wzrok, niebieskie oczy patrzyły prosto na mnie. Naprawdę miały najbardziej niebieski odcień, jaki kiedykolwiek widziałem. – Kim jesteś? – Lodowaty ton zbił mnie z pantałyku. – Spokojnie, dziewczyno. Bądź miła, Evo. On będzie w tym roku pomagał twojemu tatusiowi. – Coś błysnęło w jej oczach, jakby obrzydzenie. Poważnie? Widziałem już to spojrzenie, ale nigdy nie posyłano go mnie. Ciekawe. – Jesteś pijakiem – oświadczyła. Nie pytała, więc nie odpowiedziałem. Błysnąłem tylko uśmiechem, który, jak wiedziałem, wpływał na majteczki każdej kobiety, i zrobiłem krok w jej kierunku. – Mam wiele imion, kochanie – odrzekłem w końcu. Wygięła brwi, wyprostowała się i posłała mi najzimniejsze spojrzenie. O co jej chodzi? – Och, jestem pewna. Pozwól, że zgadnę, STD1, Frajer, Dupek i Pijak, to tylko kilka z nich – rzuciła, wychodząc z domu i zamykając drzwi. Spojrzała na Jeremy’ego, który, przysięgam, się zaśmiał. – Nie mogę iść do kina, Jer. Potrzebuję, byś pojechał ze mną do pani Mabel i pomógł mi coś naprawić. Musi świetnie działać. – Znowu? Tak, znowu. Naprawdę powinna to wymienić.
1 STD – choroby przenoszone drogą płciową
MoreThanBooks
Eva mnie minęła, złapała Jeremy’ego za ramię i pociągnęła go do schodów. Najwyraźniej zostałem odesłany. – Twój tata dzwonił już do jej chłopców? Niech przywloką tyłki i pomogą ich mamie – powiedział Jeremy, gdy ruszyli, nawet na mnie nie spoglądając. Co, do cholery? Kto tak po prostu odchodzi i zostawia bez słowa obcego? Szalenie śliczna, była świrniętą suką. – Hej, mam tak sobie wejść? – zawołałem. Eva zatrzymała się i odwróciła. Na jej twarzy znów widniało obrzydzenie. – Do domu? Yyy, nie – odparła, kręcąc głową, jakbym był wariatem. Uniosłam dłoń i wskazała dwupiętrową czerwoną stodołę za domem. – Twój pokój jest na tyłach stodoły. Jest w nim łóżko i prysznic. No cóż, czyż to nie wprost kurwastycznie fantastyczne?
EVA Nienawidziłam facetów takich jak Cage. Życie było dla nich żartem. Nie wątpiłam, że kobiety w każdym wieku śliniły się u jego stóp. Był zdrowy, żywy i odrzucał to, jakby tylko się bawił. – Schowaj pazurki, kochana. Jasno się wyraziłaś. Nie będzie już więcej przy tobie węszył. – Jeremy sięgnął i uścisnął delikatnie moją nogę, po czym włączył radio. – Palant z niego – wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Jeremy cicho się zaśmiał i przesunął. Wiedziałam, że zastanawiał się, jak mi odpowiedzieć. Jedyną osobą, która znała mnie równie dobrze jak on, albo nawet lepiej, był jego brat bliźniak, Josh – mój narzeczony. Dorastaliśmy razem. Jeremy zawsze był dziwakiem, ale z Joshem zachęcaliśmy go do wspólnego spędzania czasu.
MoreThanBooks
Gdy osiemnaście miesięcy temu Josh zginął w wybuchu bomby w pobliżu Bagdadu, mogłam znieść jedynie towarzystwo Jeremy’ego. Zdaniem ich mamy, czułam, że tylko on zrozumie mój ból. W pewien sposób obydwoje straciliśmy nasze drugie połówki. – A jak wydedukowałaś to z króciutkiej rozmowy? Wydaje się miły. – Jeremy zawsze był optymistą. Zawsze widział w ludziach dobro. To na mnie, po odejściu Josha, przeszło zadanie dopilnowania, by ludzie nie wykorzystali ufności jego brata. – Trafił tutaj, ponieważ wsiadł za kierownicę po pijaku, Jer. To nie jest niewielki występek. Mógł doprowadzić do wypadku z udziałem rodziny. Mógł zabić czyjeś dziecko. Samolubny drań z niego. – Który był za przystojny, by być prawdziwym. Poradzę sobie z tym. Nie zjedna mnie tą śliczną buźką. – Eva, dużo ludzi jeździ pod wpływem. Pewnie przejeżdżał tylko z baru do domu. Wątpię, że wybrał się na dłuższą przejażdżkę. Zapewne wypił tylko kilka piw. Słodki Jeremy. Błogosławcie jego serce, nie miał pojęcia jak zdeprawowani byli niektórzy ludzie. Kochałam to w nim. Wiem, że Cage York był pijany w trzy dupy, gdy go zatrzymano. Słyszałam, jak wujek Mack mówił, że łobuz z niego i że poważnie traktował tylko baseball. – Zaufaj mi, Jer, ten chłopak to same kłopoty. Jeremy nie odpowiedział. Wystawił łokieć za okno, na chłodny wiaterek. O tej porze roku, w ciężarówce taty było piekielnie gorąco, ale tylko tym autem jeździłam. Ładniutki srebrny jeep, który tata mi kupił, stał nieużywany, od kiedy mama Josha zadzwoniła, by poinformować mnie o jego śmierci. Josh oświadczył się w tym samochodzie, nad Hollows Grove. Później zgłośnił radio, wysiedliśmy i tańczyliśmy pod gwiazdami. Od półtora roku nie spojrzałam na to auto. Po prostu jeździłam ciężarówką, której używaliśmy na farmie, tak było łatwiej. MoreThanBooks
– Eva? – zapytał Jeremy, wdzierając się w moje wspomnienia. Zawsze wydawał się wiedzieć, kiedy potrzebowałam pomocy, by ustały. – Tak? – Wiesz, że cię kocham, prawda? Spięłam się i mocno zacisnęłam dłonie na kierownicy. Gdy Jeremy zaczynał w ten sposób, przechodził do czegoś, co mi się nie podobało. Ostatnio, gdy tak zaczął, poprosił, bym zaczęła znowu jeździć jeepem, ponieważ Josh by tego chciał. – Jer, przestań – odparłam. – Już czas zdjąć pierścionek. Dłonie bolały mnie od siły, z jaką ściskała zdartą kierownicę. Złota obrączka wbiła mi się w skórę, przypominając dlaczego tam była. Nigdy jej nie zdejmę. Nigdy. – Jeremy, nie. Westchnął przeciągle i pokręcił głową. Czekałam cierpliwie aż powie coś więcej i cieszyłam się, gdy zajechaliśmy do pani Mabel. Wyskoczyłam z ciężarówki, nim całkowicie się zatrzymała, zdeterminowana uciec od niego, nim miałby szansę cokolwiek powiedzieć. Pierścionek zaręczynowy, który Josh wsunął na mój palec, na zawsze na nim pozostanie. Zdjęcie oznaczałoby zapominanie. Ruszenie naprzód i zostawienie go za sobą. Nigdy tego nie zrobię.
MoreThanBooks
Rozdział 2 CAGE Nie ma mowy, żeby to był mój pokój. Był wielkości szafy, jaką miałem w sypialni w swoim mieszkaniu. Upuściłem torbę na jednoosobowe łóżko, które stało wciśnięte w kąt maleńkiego pomieszczenia. Po drugiej stronie stał mały okrągły stolik nocny, który ledwie mieścił się w wolnej przestrzeni między ścianą i łóżkiem. Prysznic i łóżko oddzielały od siebie jedynie zwyczajny drążek i wisząca na nim ciemnoniebieska zasłona prysznicowa. Byłem pewien, że jeśli nie będę się pilnował podczas prysznica, będę zmuszony spać w mokrym łóżku. W tym momencie telefon w mojej kieszeni zaczął dzwonić. Wyjąłem go i zobaczyłem imię Low na wyświetlaczu. – Hej, kochanie – odebrałem, cofając się i padając na łóżko. O dziwo, materac nie był wcale taki zły. – Jak tam u ciebie? Są mili? – Sam dźwięk głosu Low sprawił, że poczułem się lepiej – o wiele mniej samotny. – Poznałem jedynie córkę faceta i sąsiada. – O, córkę farmera? – Zachichotałem, słysząc żartobliwy ton głosu Low. Tak, była córką farmera, ale było zupełnie inaczej, niż myślała Low. – Tak, córkę farmera, która znienawidziła mnie od pierwszego wejrzenia. Szalone, wiem, nie pomyślałbym, że kobieta mogłaby mnie znienawidzić, zanim bym się z nią przespał i zapomniał rano jej imienia. – Nienawidzi cię? To… dziwne. – Głos Low był odległy, jakby była pogrążona w myślach. W tym momencie moją uwagę przykuł dźwięk otwieranych drzwi stodoły. MoreThanBooks
– Low, kochanie, muszę iść. Staruszek chyba przyszedł. – W porządku, zachowuj się grzecznie. – Jak zawsze – odpowiedziałem, po czym rozłączyłem się i wsunąłem telefon z powrotem do kieszeni. – Halo? – usłyszałem głęboki, niewyraźny głos. Wyszedłem z tego małego jak schowek na miotły pokoju, po czym ruszyłem w kierunku, z którego dochodziło wołanie. Zamarłem, kiedy tylko skręciłem za róg. Facet był wielki. Miał przynajmniej dwa metry wzrostu i jakieś sto trzydzieści kilogramów samych mięśni. – Jesteś Cage York? – zapytał. Jego poważny wyraz twarzy przywiódł mi na myśl trenera, ale na tym kończyły się podobieństwa. Trener nie był tak kurewsko masywny. – Taa – odpowiedziałem, a oczy mężczyzna zmrużył oczy, kiedy zrobił krok w moją stronę. Musiałem użyć całej samokontroli, żeby powstrzymać się od czmychnięcia gdzie pieprz rośnie. – Cholera, tatuś cię nie nauczył, żeby mieć szacunek do starszych? Od każdego dzieciaka w twoim wieku oczekuję, że będzie się do mnie zwracał „tak, proszę pana”. Zrozumiano? Poważnie? Co do cholery trener sobie myślał? To w życiu nie wypali. – Kiedy zadaję ci pytanie, oczekuję odpowiedzi – warknął gigant. Dobra. Dostanie kurwa odpowiedź. – Nie. Jeszcze bardziej zmarszczył brwi, a w jego oczach dało się dostrzec błysk irytacji. Naprawdę mi zależało na tej pracy, ale nie byłem osobą, która dobrze znosi takie rzeczy. – Nie, co? – zapytał powoli, przeciągając samogłoski.
MoreThanBooks
– Nie, mój tatuś nie nauczył mnie niczego poza tym, że jego pierdolone pięści były silniejsze niż moja mama i tego, jak się porzuca rodzinę – powiedziałem szyderczym tonem. Gniewny wyraz nie opuszczał jego twarzy. Wcale tego nie oczekiwałem, ale też nie zgadłbym, że będę temu facetowi opowiadać o swoich osobistych sprawach. Samo tak wyszło. Moja rodzina była czymś, o czym rozmawiałem wyłącznie z Low kiedy byliśmy młodsi i nadal miało to na mnie wpływ. Patrzałem jak podnosi rękę i pociera dłonią szczękę, ani na chwilę nie spuszczając ze mnie wzroku. Chciałem, żeby to spotkanie się już skończyło i żeby powiedział mi, co dokładnie powinienem robić. – Mack chce ci pomóc. Ufam jego osądowi. Ale tutaj masz się słuchać i to dobrze. Nie zawaham się wyrzucić cię stad, jeśli będziesz brał narkotyki albo prowadził po pijaku. To było głupie, dzieciaku. I najważniejsze: trzymaj się z dala od mojej córeczki. Jest poza twoim zasięgiem. Zrozumiałeś? Biorąc pod uwagę, że Eva znienawidziła mnie od pierwszego wejrzenia, facet nie miał się o co martwić. Poza tym, żadna dziewczyna nie była warta tego, żebym dla niej spierdolił swoją przyszłość. Nie kiedy na świecie było tyle innych dostępnych i chętnych kobiet, którymi mógłbym się cieszyć. – Zrozumiałem. Nie chcę stracić stypendium – odpowiedziałem zupełnie szczerze. Kiwnął głową i wyciągnął do mnie swoją wielką dłoń. – W takim razie, jestem Wilson Brooks. A teraz rusz tyłek i do roboty.
EVA – Chłopak nie miał ojca. Od takich trzymaj się z daleka – powiedział tatuś na powitanie, kiedy otworzył drzwi z siatką przeciw owadom i wszedł do MoreThanBooks
kuchni. Przewróciłam oczami i wróciłam do wyklepywania piersi kurczaka, które miałam zamiar usmażyć na obiad. – Mówię poważnie, Evo. Nikt go nie wychował tak jak ciebie, jest arogancki i nie ma szacunku dla autorytetów. Po prostu mi się nie podoba. – Tatuś położył kapelusz na stole i podszedł, żeby nalać sobie szklankę słodkiej herbaty. – Nie zaimponował mi. Przestań prawić mi kazania. Nie poluję na faceta. – Nie miałam zamiaru się z nikim umawiać. Miałam Jeremy’ego i dopóki on nie pozna dziewczyny i się nie zakocha, będę miała towarzystwo, z którym będę mogła spędzać czas. Poczułam znajome ukłucie zazdrości w sercu, które przypomniało mi, że stoję mu na przeszkodzie do normalnego życia. Nienawidziłam tego, że rezygnował ze wszystkiego, żeby się mną zająć. Zawsze tak bardzo się o mnie martwił. Wiedziałam na pewno, że Chelsea Jacobson się w nim kochała. Naprawdę musiałam zrobić coś, żeby go do niej przekonać. – Hmph – mruknął tatuś, siadając przy kuchennym stole. – Wiem, że nie szukasz sobie chłopaka, Evo, ale kochanie, jesteś kobietą. Kiedyś będziesz musiała znowu wpuścić kogoś do swojego serca. – Tatusiu, proszę, przestań. Chcę jedynie usmażyć tego kurczaka, zrobić twój ulubiony jagodowy placek i cieszyć się obiadem. Nie mówmy o niczym innym. W porządku? Tatuś przytaknął, wzdychając ciężko. Sięgnął po kapelusz i włożył go z powrotem na łysą głowę. – W takich chwilach jak ta myślę, że popełniłem błąd, nie żeniąc się ponownie. Może jednak potrzebowałaś mamy. Bo nie wiem jak ci teraz pomóc, kochanie. Położyłam ostatni kawałek kurczaka na talerzu i umyłam ręce. Długo zajęło mi doczyszczenie ich, zanim odwróciłam się, by spojrzeć na tatę.
MoreThanBooks
– Ty mi wystarczałeś. Nadal wystarczasz. Nie mów tak więcej. Jestem szczęśliwa tak jak jest. Nie potrzebuję w moim życiu nikogo na miejsce Josha. Nie chcę, żeby ktoś zajął jego miejsce. Dobrze? Tatuś pokonał dzielący nas dystans i przytulił mnie na chwilę, po czym odwrócił się i wyszedł z kuchni tymi samymi drzwiami, którymi tu wszedł. Wiedziałam, że mój opór przeciw spotykaniu się z innymi chłopakami i ruszeniem do przodu go dręczył, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Nie chciałam. Josh był moją przyszłością. A teraz go nie było. Drzwi otworzyły się za moimi plecami. Nie oczekiwałam Jeremy’ego na obiedzie, ale na wszelki wypadek zrobiłam wystarczająco jedzenia. To nie był Jeremy. To był on. Cage uniósł dłoń, jakby na znak, że przychodzi w pokoju. Na jego ustach nie było już pewnego siebie uśmiechu, który gościł tam wcześniej. Nie patrzał też na mnie jakby chciał mnie ugryźć. Zamiast tego wyglądał na obojętnego. – Przyszedłem tylko się napić. Twój tata wysłał mnie tu, żebym cię poprosił. Ale widzę, że jesteś zajęta, więc jeśli pokażesz mi gdzie są szklanki, sam naleję sobie wody. Czy to był ten sam chłopak co wcześniej? Zmusiłam się, by przestać się na niego gapić, po czym odwróciłam się i wyciągnęłam szklankę z szafki. Podałam mu ją. – W lodówce jest dzbanek zimnej wody. Mamy tu wodę ze studni, a taka smakuje lepiej, kiedy jest naprawdę zimna. Kiwnął głową. – Dzięki. Odwróciłam się z powrotem i sprawdziłam temperaturę oleju na kuchence.
MoreThanBooks
Słyszałam, jak Cage przełyka wodę, a w mojej wyobraźni pojawił się obraz mięśnie jego gardła poruszających się przy każdym łyku. Zacisnęłam oczy, starając się trzymać moją wyobraźnię na wodzy. Słuchałam, jak otwiera lodówkę i nalewa sobie więcej wody. Potem wypił ją równie szybko. Dźwięk przełykania jedynie pogłębiał ciszę panującą w kuchni. – Tak lepiej. Byłem kur… yyy… bardzo spragniony. Dzięki za szklankę i wodę – westchnął Cage i podszedł do zlewu. – Mam to umyć, czy wolisz sama to zrobić? – Uch, mogę się tym zająć – wyjąkałam, nadal wytrącona z równowagi jego zachowaniem. – Dzięki. Ale nie mam nic przeciwko, żeby to zrobić. – Nie, naprawdę mogę sama się tym zająć. I tak trzeba to tylko opłukać i wstawić do zmywarki – mówiłam chaotycznie. Drzwi znowu stanęły otworem, a ja byłam wdzięczna w duchu za przerwanie tej rozmowy, dopóki nie zobaczyłam wchodzącej do domu jasnowłosej Becci Lynn, kołyszącej biodrami i uśmiechającej się szeroko. Zwykle ucieszyłabym się z jej obecności, ale nie w tym momencie. Nie kiedy Cage stał obok. Becca była idiotką jeśli chodziło o atrakcyjnych chłopaków, a Cage York był więcej niż przystojny. Powoli zlustrowała go swoimi dużymi brązowymi oczami. Chrząknęłam, chcąc zwrócić jej uwagę, ale ona nie skupiała się na nikim innym. Obcisły top i poszarpane szorty w połączeniu z kowbojskimi butami były zestawem na lato Becci. Tylko to nosiła i wyglądała w tym świetnie. Przeniosłam wzrok z Becci na Cage’a, na którego ustach znów pojawił się seksowny uśmiech. Widać było, że cieszy się widokiem tak samo jak Becca. Nie mogłabym nazwać Becci Lynn moją najlepszą przyjaciółką, bo to Josh zawsze był moim najlepszym przyjacielem. Niemniej jednak, była najbliższą przyjaciółką, jaką kiedykolwiek miałam, jeśli chodzi o dziewczyny. Josh i Jeremy dorastali w sąsiedztwie po MoreThanBooks
prawej, a Becca po lewej. Więc jeśli kiedykolwiek potrzebowałam towarzystwa, które nie byłoby płci męskiej, zawsze była nim Becca. Ją i Jeremiego coś łączyło, kiedy byli na drugim roku studiów. Byłam całkiem pewna, że to z nią stracił dziewictwo. Ale trwało to krótko. Jeremy skończył to bez żadnego wyjaśnienia, a Becca Lynn przepłakała kilka dni na moim ramieniu, po czym następnego tygodnia zaczęła kręcić z Bejnim Fitzem. – Nie mówiłaś mi, że masz towarzystwo, Evo – zagruchała Becca, kręcąc jeden ze swoich blond loków dokoła palca i machając rzęsami ze wzrokiem wbitym w Cage’a. Dobry Boże, była niepoważna. – Nie mam towarzystwa, Becca – powiedziałam, mając nadzieję, że skupi się na mnie, ale niestety to nie zadziałało. – To jest pomocnik tatusia na lato. Będzie pracował przy krowach. Prowadził pod wpływem i odrabia tu karę. – Może to sprawi, że oderwie od niego to zauroczone spojrzenie. Nie stało się tak. – Och, więc będziesz tu przez całe wakacje? – spytała, nadal uśmiechając się do Cage’a, jakby był jakąś pierdoloną gwiazdę rocka. – Na to wygląda – odpowiedział rozbawionym tonem. Świetnie, nawet ta męska dziwka uważała, że Becca robi z siebie idiotkę. – Cóż, jeśli będziesz miał kiedyś wolne i dopadnie cię nuda, mogłabym dotrzymać ci towarzystwa… – Becco Lynn – uniosłam glos, żeby powstrzymać ją od zaoferowania mu swojego ciepłego cholernego łóżka w stodole. W końcu oderwała wzrok od Cage’a i spojrzała mi w oczy. Błysk w jej oczach podpowiedział mi, że dokładnie wiedziała, jak to zabrzmiało i nie obchodziło jej to. – Dziękuję. Na pewno będę potrzebował kogoś, kto pokaże mi, jak można się tu rozerwać po ciężkim dniu pracy. Nie mogę wpaść na to, kto inny mógłby pokazać mi okolicę i oświecić co się robi tutaj na wsi. – Seksownie
MoreThanBooks
przeciągał samogłoski, co tylko mnie wkurwiło. Jednocześnie sprawiło, że moje ciało pokryła gęsia skórka, a puls przyspieszył. Becca Lynn patrzała na Cage’a jakby miała ochotę zjeść go żywcem. – Świetny plan – zagruchała, zbliżając się do niego i wyciągając idealnie wypielęgnowaną dłoń w jego kierunku. Byłam pewna, że paznokcie jej stóp pomalowane były ta taki sam soczyście różowy kolor, jak te na jej dłoni. Becca była bardzo dokładna, jeśli chodziło o takie sprawy. – Jestem Becca Lynn Blevins. Cage przybliżył się do niej i podał jej dłoń. Czy Becca właśnie zadrżała? – Cage York. Miło cię poznać, Becco. – Och – wydusiła, odchylając głowę, by na niego spojrzeć. Przysięgam, że jeśli pocałowałby ją w mojej kuchni, rzuciłabym w niego plackiem owocowym. – Muszę wracać do pracy. Mam nadzieję, że niedługo się ze mną zabawisz, Becco Lynn – wyszeptał Cage, po czym minął ją i wyszedł, nie oglądając się za siebie. Becca chwyciła krzesło kuchenne i opadła na nie z głośnym pacnięciem, w chwili gdy zamknęły się za nim drzwi,. – OMÓJBOŻE! – pisnęła. – Przysięgam, że mam morko w majtkach. Wzdrygając się na tę myśl, pokręciłam głową i wydałam z siebie odgłos, przypominający krztuszenie się. – Byłam gotowa położyć cię na tym stole i rozłożyć ci nogi dla niego. Naprawdę musisz się opamiętać, Becco. Wyszłaś na kompletną dziwkę. Becca westchnęła przeciągle. – Och, kogo to obchodzi! Był najbardziej niesamowicie przepysznym ciachem, jakie w życiu widziałam. Chcę za niego wyjść i urodzić mu dzieci i myć jego ciało i ubierać i cholera, Eva, chciałabym dotykać jego ciało całymi dniami. Mogłabym to robić do końca życia i nigdy się tym nie znudzić.
MoreThanBooks
Zanim zdążyłam wymyślić odpowiedź, która by ją czegoś nauczyła, drzwi ponownie się otworzyły i do środka wszedł Jeremy. Jego obecność mnie uspokoiła. Znajoma twarz, tak bardzo podobna do jego brata przypomniała mi, że ja to wszystko kiedyś miałam. Jeremy zauważył Beccę, siedzącą przy stole z nadal rozmarzonym wyrazem twarzy. Jego usta wykrzywił wszystko wiedzący uśmiech. – Widzę, że Becca Lynn poznała Cage’a. Przytaknęłam i położyłam pierś z kurczaka na oleju, który w końcu zabulgotał. – Widzę, że cię pochłonął, Becco. Biedny chłopak miał niemiłe powitanie od Evy. Kobieta, która dosłownie ślini się na jego widok musiała połechtać jego ego. Oczywiście Jeremy musiał o tym wspomnieć. – Byłaś niemiła dla tego IDEAŁU? – zapytała Becca z niedowierzaniem. Skupiłam się na smażącym się przede mną kurczaku. Nie miałam zamiaru o tym rozmawiać. – Zostajecie na obiad? – zapytałam, zmieniając temat. – Będzie jadł z wami? – odpowiedziała Becca pytaniem pełnym nadziei. – Oczywiście, że nie. Jest pomocnikiem. Poza tym, tata za nim nie przepada. Przygotuję mu coś i zaniosę do stodoły. – JAJAJAJAJAJA! Mogę mu zanieść? – spytała Becca. Nie musiałam się odwracać, żeby wiedzieć, że podskakiwała na krześle. Wyobraziłam sobie jak Cage York bez koszulki przyciska Beccę do ściany i kładzie na niej swoje ręce. Pokręciłam głową. – Tata nie byłby z tego zadowolony. Jeremy to zaniesie. – Byłam pewna, że tacie naprawdę obojętne było, kto zaniesie Cage’owi obiad, o ile nie byłam to ja. Z jakiegoś powodu nie podobała mi się myśl, że Becca miałaby dotykać
MoreThanBooks
Cage’a. Nie byłam pewna powodów tej niechęci. Może jej głównym powodem była myśl o przyjaciółce zachodzącej w ciążę z tym kretynem, i to bez ślubu.
MoreThanBooks
Rozdział 3 CAGE Te cholerne krowy przybiegły, gdy tylko pojawiłem się z jedzeniem. Rzeczywiście wiedziały, że to czas żarcia i że mam towar. Również przerażające jak diabli było to, że te skurwysyny biegły wprost na mnie, jakby zamierzały mnie stratować. Wytarłem czoło ręcznikiem, który zostawił dla mnie dzisiejszego ranka Wilson, mówiąc, że będę go niedługo potrzebował. Usiadłem na tyle ciężarówki i sięgnąłem po termos zimnej wody, który także mi przyniósł. Prawie się skończyła. Temperatura musiała dobijać już przynajmniej trzydziestu pięciu stopni, a nie była to jeszcze pora lunchu. Mam nadzieję, że mała blondyna w kowbojkach pojawi się dzisiaj i zaoferuje chwilę wytchnienia. Wyglądała na łatwą. W typie „bez zobowiązań”. Potrzebowałem spuścić trochę pary. Zwłaszcza, gdy miałem oglądać przez cały dzień Evę Brooks, kroczącą dumnie w górze od bikini i krótkich spodenkach. Przypominanie sobie, że była całkowicie poza zasięgiem było trudne. Eva nie jest pierwszą dziewczyną, którą musiałem sobie odpuścić. Odmówiłem dotknięcia Low, choć z innych powodów. Ona jest moją najlepszą przyjaciółką. Szanuję ją. Chciałem być pewien, że gdy zaangażujemy się w związek uwzględniający seks, będzie moją jedyną. Co nigdy się nie wydarzyło. Szczerze wątpię, żeby kiedykolwiek to nastąpiło. Nawet gdyby nie pojawił się Marcus. Nie byłem facetem, który miał jedną kobietę. Różnica z Evą była taka, że jedynym powodem, dlaczego jej nie dotknąłem był jej tatuś, który powiesiłby mnie za jaja, następnie zwolnił i mógłbym pocałować na pożegnanie moje stypendium. Cóż, to i fakt, że dziewczyna nie wydawała się być moją wielbicielką. Jednak chciałem jej posmakować. Bardzo. Naprawdę bardzo. MoreThanBooks
Miała taki seksowny charakterek, że byłoby miło przekonać się, jaka jest podczas seksu. Kręcąc głową, wstałem i sięgnąłem po ręcznik, aby wsadzić go do tylnej kieszeni. Cała sprawa z „pragnieniem czegoś, czego mieć nie można” zawsze mnie wkurzała. – Gotowy, aby sprasować trochę siana w bele? – zapytał Jeremy, wychodząc zza ciężarówki. – Wcale, ale nie wydaje mi się, bym miał jakiś wybór – odpowiedziałem, szczerząc się. Miły z niego gość. Eva prawdopodobnie wodziła go za nos, ponieważ jest on zbyt cholernie miły dla kogoś takiego jak ona. Potrzebuje silnej ręki. Kogoś, kim nie będzie mogła pomiatać. Kogoś, kto nie będzie się bał, aby ją przytemperować i… stop! Muszę przestać o niej myśleć. Ona jest zabawką, która ma nalepkę „nie dotykać”. – To nie jest takie złe. Poza tym, zawsze możemy iść wskoczyć do jeziora, aby się ochłodzić. To jedyny sposób na przetrwanie całego dnia w tym upale. Widziałem jezioro wczoraj podczas przejażdżki ciężarówką z Wilsonem, gdy pokazywał mi posesję. Jezioro było sztuczne i biegło z tyłu trzech działek: Beasleyów – rodziców Jeremy'ego, tej i Belvinów – rodziny seksownej, małej Becci Lynn. Mogłem wymyślić kilka miłych aktywności, którymi Becca Lynn i ja moglibyśmy zająć się nad tym jeziorem. – Kończy mi się woda. Potrzebuję więcej, zanim pójdziemy. Jeremy spojrzał w stronę domu, a później wrócił do mnie. – Masz coś przeciwko, abym ci ją przyniósł? Słyszałem w jego głosie przepraszającą nutę. Dziwne. Czy było mu przykro, że jego dziewczyna aż tak mnie nie lubiła? Większość gości byłaby zachwycona. – Nic a nic. Jestem pewien, że Eva wolałaby, żebyś to ty przyszedł. Jeremy westchnął. – Taa, wolałaby. Ten kowboj jest dziwny i niezwykle uprzejmy. Myślałem, że dobrze poradziłem sobie z Evą wczoraj po południu w kuchni. MoreThanBooks
Jeremy zachichotał i wyrwał mnie z myśli o Evie. – W każdym razie wygląda na to, że i tak masz towarzystwo. Becca Lynn dumnie kroczyła w naszą stronę w kolejnej obcisłej koszulce na ramiączkach. Ta była różowa. Jasnoróżowa. A dziewczyna była bez stanika. Wow. Nie marnowała czasu. Taa, Becca Lynn i ja możemy się dogadać. – Za chwilę wrócę – powiedział Jeremy, zanim skierował się w stronę domu. Becca Lynn zatrzymała się na przeciwko mnie, wypchnęła biodro, a ręce umieściła w tylnych kieszeniach krótko obciętych dżinsowych spodenek. Ta pozycja sprawiła, że jej cycki sterczały, a odciśnięte sutki wystawiły się na widok. – Więc będziesz miał niedługo przerwę? – zapytała, patrząc na mnie z „pieprz mnie teraz” uśmiechem na twarzy. Naprawdę byłem cholernie kuszony. Mogłem wkrótce zdjąć tę obcisłą, małą koszulkę i mieć ją pochyloną nad moim łóżkiem. Ale coś mnie powstrzymywało. Może niewinny sposób, w jaki jej blond loki otaczały jej duże brązowe oczy, albo wcale nie chodziło o coś moralnego. Może kłopotało mnie to, że będzie trudniej pozbyć się jej tutaj na wiosce, gdy już z nią skończę. – Zmierzam do prasowni. Jeremy poszedł tylko po wodę dla nas – wyjaśniłem, upewniając się, że zrozumie moje rozczarowanie z powodu utraty szansy na zobaczenie, jak dokładnie wyglądają nago te radosne, małe cycuszki. – Och... no cóż, to może wieczorem miałbyś ochotę przyjść nad jezioro? Organizuję ognisko i zaprosiłam kilku znajomych. Moich rodziców nie ma w mieście... – zamilkła. Nieuzyskanie seksualnego rozładowania od tego ładnej, małej istotki nie będzie łatwe. Ale nie zamierzałem odrzucić propozycji na wieczór. Już i tak cholernie się nudziłem. – Potrzebuję dobrego, zimnego piwa. Będzie? – zapytałem. Becca kiwnęła głową i przygryzła prowokująco dolną wargę. Taa, miała nadzieję na coś więcej wieczorem. Może mógłbym cieszyć się z posiadania kobiety w moich ramionach przez chwilę. Żadnego seksu, tylko trochę zabawy. Potrzebowałem czegoś, do cholery. Sprawdziłem, czy Evy albo jej taty nie było gdzieś w pobliżu, obserwujących MoreThanBooks
nas, zanim zmniejszyłem odrobinę dystans, który Becca Lynn pozostawiła między nami. – To brzmi jak bardzo miła propozycja. – Obniżyłem swój głos, a ręce umieściłem na jej biodrach. Jej usta ułożyły się w małe „o”, gdy przycisnąłem ją do siebie. – Myślisz, że mogłabyś siedzieć na moich kolanach, gdy będę pił to piwo? Jej oddech przyśpieszył, a cycki, które chciała, żebym zauważył, podskakiwały przy mojej klatce. Przesunąłem rękę w górę jej żeber, dopóki mój kciuk nie musnął dolnej części jej miękkich, ciężkich piersi. Taa, to było miłe. Potrzebowałem pieprzonego bzykanka. Zmusiła się do podniesienia głowy, by popatrzeć na mnie. Jej brązowe oczy były ładne, ale nie wystarczająco, abym utknął z przylepioną kobietą przez całe wakacje. To przypomnienie sprawiło, że oderwałem ręce i cofnąłem się. – Więc, do zobaczenia wieczorem. – Odpowiedziałem, nagle wdzięczny, że Jeremy kierował się w naszą stronę. – Okej. – Westchnęła i posłała mi ostatni uśmiech, zanim odwróciła się i pobiegła w stronę domu. Cholera. Zastanawiałem się czy powie Evie o tym. Nie zrobiłem nic złego. Może Eva nie pobiegnie wprost do swojego tatusia, aby powiedzieć, że zabawiałem się cyckami Becci Lynn. Ale jakoś... poważnie w to wątpiłem.
EVA Moja twarz była gorąca. Odeszłam od okna w łazience i zamknęłam mocno oczy. Gdy zobaczyłam Beccę, kroczącą w stronę Cage'a, powinnam przestać myć ręce i już wtedy odwrócić się od okna. Nie. Powinnam przestać patrzeć, kiedy uświadomiłam sobie, że Cage jest bez koszulki i oblewa swoją nagą klatkę resztkami wody. Ale nie zrobiłam tego. Nie potrafiłam. To było fascynujące. Nigdy nie widziałam takiej klatki, czy takich ramion jak jego. Są takie... takie... takie wyrzeźbione i umięśnione. Powachlowałam twarz, ciesząc się, że miałam chwilę, aby dojść do siebie, zanim Becca mnie tutaj znajdzie. MoreThanBooks
Becca była naprawdę blisko tej nagiej klatki. Te ogromne, opalone dłonie dotykały jej tali i z tego, co mogę powiedzieć, dotknął trochę więcej niż tylko to. Byłam zaskoczona, że Becca nie upadła na ziemię. Dziewczyna nawet nie miała na sobie stanika! Czy ona nie ma wstydu? Byłam rozdarta między obrzydzeniem a zazdrością. Tak, równie dobrze mogę to przyznać. Byłam zazdrosna. Gość jest wspaniały, a Becca jest wolna i może cieszyć się tym jak olśniewający jest. Zazdroszczę tego. Bo wiem, że ja nie jestem. Nigdy nie będę wolna. Nawet jeśli tatuś zaakceptowałby kogoś takiego jak Cage, nigdy nie mogłabym pójść na przód z kimś, kto nie byłby warty zajęcia miejsca Josha. Josh chciał, żebym ruszyła do przodu, ale nie byłam pewna czy kiedykolwiek będę potrafiła. Jeśli tak... jeśli kiedykolwiek spróbowałabym, musiałby być to facet, którego poparłby Josh. Cage York nigdy nie będzie tym kolesiem. – EVA! GDZIE JESTEŚ? – krzyki Becci Lynn nawoływały z początku korytarza. Przybliżała się do drzwi łazienki i wiedziałam, że może zapukać w każdej sekundzie. Wzięłam jeden, głęboki wdech, wytarłam ręce ręcznikiem i otworzyłam drzwi. Becca właśnie zatrzymała się przy drzwiach i miała wyciągniętą pięść, aby zapukać. – Tutaj jesteś! Omójboziu, Eva! Myślę, że wycałuję twojego wujka Macka następnym razem, gdy go zobaczę. Przyrzekam, że moje ciało nigdy tak nie reagowało na żadnego chłopaka. Cage sprawił, że czuję, jakbym miała najlepszy na świecie orgazm, nawet gdy nie zrobił nic więcej poza uśmiechnięciem się tymi przepysznymi, pełnymi ustami. DROGI BOŻE MIEJ LITOŚĆ, jego kciuk dotknął mojego cycka i jestem bardziej niż pewna, że MIAŁAM orgazm właśnie na twoim podwórku. – Becca przepchnęła się obok mnie, zamknęła pokrywę sedesu, opadła na nią i zaczęła się wachlować. – Zamierzam zająć się nim dzisiaj wieczorem. Nie obchodzi mnie, że ledwo, co go poznałam. Chcę tego chłopaka nagiego! Widziałaś go tam bez koszulki? Tak, widziałam go. MoreThanBooks
– Nie uprawiaj seksu z nim, Becca. Prawdopodobnie ma chorobę weneryczną. Będzie pieprzył cię dzisiaj, a jutro ruszy do kogoś innego. Nie dawaj mu tej części siebie. Powiedziałam to, ponieważ byłam całkiem pewna, że umrę z zazdrości, słuchając jej opowieści, którą będzie powtarzała w kółko. Becca Lynn wywróciła oczami. – Cokolwiek, Eva. Nie ma choroby wenerycznej. To głupie. To nie tak, że pieprzy prostytutki. Chłopak może przebierać. Poza tym, upewnię się, że użyjemy kondomu. W każdym razie, do kogo innego ma pójść? Utknął tu na całe wakacje. Albo ty, albo ja. Nie ma tutaj nikogo innego, z kim mógłby coś zacząć. Myślałam o dziewczynach, które mogłyby być na imprezie nad jeziorem wieczorem i zastanawiałam się, czy to przeszło jej przez myśl. – Deedee i Farah przychodzą dzisiaj, czy tak? – Spytałam, opierając się biodrem o umywalkę. Becca spochmurniała się na chwilę, a następnie spojrzała na mnie. – Deedee wróciła do Bretta, a Farah spotyka się z Haydenem Morrisem. Znasz go, był rozgrywającym w Sea Breeze, gdy byłyśmy w trzeciej i ostatniej klasie. Josh ograł go podczas meczu o mistrzostwo i my... – zamilkła, jak zawsze po wspomnieniu imienia Josha. To było tak, jakby bała się, że wybuchnę płaczem i upadnę na ziemię. Nie mogłam jej winić. Przez osiem miesięcy po śmierci Josha byłam głównie odludkiem. Oprócz Jeremy'ego, odcięłam się od wszystkich podczas tych miesięcy. Becca była w college'u przez większość tamtego okresu, więc nie było trudno chować się przed wszystkimi. Jeremy odpuścił sobie tamten semestr, a ja byłam tak pochłonięta swoim bólem, że nie pomyślałam, jak moja rozpacz wpływała na niego. Kiedy usłyszałam jak mój tata rozmawia z Jeremy'm pewnej nocy, gdy myślał, że poszłam spać, uświadomiłam sobie, co mu robię. Tata mówił mu, że musi wrócić do szkoły jesienią. Że nie może zostać tutaj ze mną na zawsze. Jeremy nie zgodził się, aby zostawić mnie samą. Robiłam wszystko, aby udowodnić mu, że mam się lepiej. Że dam sobie radę MoreThanBooks
bez niego. Ostatecznie, nie miało to znaczenia. Zapisał się do lokalnego college'u i dojeżdżał. Przed semestrem zimowym ja też się zapisałam. Dojeżdżaliśmy razem. Udało się. To były nasze ostatnie wspólne wakacje. Rzeczy się zmieniły. Jeremy chce iść na LSU. Ma rodzinę w Louisianie i chce wynająć mieszkanie z kuzynem. Nie ma pojęcia, że wiem o tym wszystkim. Ale wiem. Robię wszystko, aby udowodnić mu, że może powiedzieć mi o swoich planach. Że ze mną będzie dobrze. To czas, aby żył swoim życiem i przestał trzymać mnie za rękę. – Nie chciałam... – Głos Becci wdarł się do moich myśli i uświadomiłam sobie, że mój spokój był spowodowany jej wspomnieniem Josha. Uśmiechnęłam się. – To w porządku wymówić jego imię. Nie chcę udawać, że nie istniał. Mogę już słyszeć jego imię i nie rozpaść się. Josh był największą częścią mojego życia przez osiemnaście lat. Lubię przypominać sobie rzeczy o nim. – Zapewniłam ją i uścisnęłam jej ramiona. – Był wspaniały podczas tamtego meczu. Byliśmy tymi, którzy mieli przegrać, ale zdominował tamto boisko. Pokazał wszystkim college'owym łowcom talentów, że wspaniały rozgrywający Hayden Morris nie był taki duży i zły po tym wszystkim. Uśmiech Becci był smutny. – Taa, zrobił to, czyż nie tak? Dlaczego nie wziął tego stypendium futbolowego, które Południowa Karolina mu zaproponowała? Moja klatka spięła się. Nie byłam jeszcze na to gotowa. Pokręciłam głową, pozbywając się zrelaksowanej postawy. – Ponieważ powiedział, że życie to coś więcej niż futbol. Chciał, aby jego życie znaczyło coś więcej. To było wszystko, z czym mogłam sobie poradzić. Odwróciłam się i wyszłam z łazienki. Potrzebowałam chwili. Wróciłam myślami do dnia, kiedy Josh wyjeżdżał na obóz dla rekrutów, a ja wypłakiwałam swoje oczy, błagając go, aby nie dołączał do wojska. Obiecywałam mu, że pojadę z nim do Południowej Karoliny. Nie MoreThanBooks
musielibyśmy być osobno i byłby bezpieczny. Z dala od broni i bomb.
MoreThanBooks
Rozdział 4 CAGE Wiedziałem wystarczająco o muzyce country, aby rozpoznać, że to głos George'a Straita śpiewał z głośników. Dłoń Becci Lynn ściskała moją, gdy szliśmy w stronę dużego ogniska, które się paliło. Blask księżyca był jedynym innym światłem w lesie. Mała przestrzeń była przepełniona nieznajomymi twarzami. Nie miałbym nic przeciwko, aby poznać się trochę lepiej z kilkoma z nich. Zalotna mała brunetka posłała mi kokieteryjny uśmiech, zanim nie naparła ładnych rozmiarów klatką na ramię gościa, którego się trzymała. Przyjrzałem się reszcie towarzystwa. Wciąż nie byłem pewien, czy zamierzam robić cokolwiek z Beccą Lynn dzisiejszego wieczoru. Nie mogłem się zdecydować. Po prostu miałem przeczucie, że będzie z rodzaju tych, których ciężko pozbyć się po jednej nocy. Tam, w ciemności, było kilka innych opcji. Moje myśli powędrowały w stronę Evy i zastanawiałem się, czy będzie tutaj. To prawdopodobnie nie było w jej guście. Wątpię, aby Eva Brooks przyszła na ognisko w nocy. Ale, cholera, jeśli myśl o dociśnięciu jej małego, snobistycznego tyłka do drzewa nie brzmiałaby naprawdę dobrze. Może być suką, ale była tak cholernie seksowna, że nie miało to znaczenia. Musiałem wciąż powtarzać sobie, że była zakazana. Zbyt dużo zależało od jej tatusia, by spodobało mi się przywiązanie do myśli, aby dobrać się do jej majtek. – Pozwól, że przyniosę ci piwo. – Powiedziała Becca, przypominając mi, że była tuż obok. – Dzięki. – Odpowiedziałem, uśmiechając się do niej. – Idzie Jeremy i Eva, więc możesz z nimi pogadać, jak mnie nie będzie. – Uśmiechnęła się promiennie, a następnie odwróciła się w pośpiechu, aby dotrzeć do MoreThanBooks
dużej lodówki turystycznej pełnej lodu, ustawionej jak najdalej się da od ogniska. Oczywiście, Eva pojawiła się z chłopakiem, który wcale do niej nie pasował. Potrzebowała kogoś, kto pokazałby jej jak się rozluźnić. Stary, dobry Jeremy nie był tym kimś. – Cześć, stary. Becca przyciągnęła cię tutaj dzisiaj, co? – Rozbawionym głosem powiedział Jeremy, gdy zatrzymał się obok mnie. – Taa. Pomyślałem, że sprawdzę, jakie macie tu życie nocne. – Odpowiedziałem, przesuwając spojrzenie z Jeremy'ego na Evę. Nie patrzyła na mnie, ale mogłem powiedzieć, że tylko dlatego, że bardzo się starała tego nie zrobić. Jej sztywna postawa powiedziała mi, że była bardzo świadoma tego, że ją obserwowałem. Niech to szlag, dlaczego miałoby mi to sprawiać cholerną radość? – Dzięki za przysłanie mi dzisiaj zimnych ręczników. To było bardzo miłe. – Powiedziałem, wiedząc, że nie będzie w stanie mnie teraz ignorować. Wzięła głęboki wdech, który próbowała ukryć, ale obserwowałem ją zbyt uważnie. Wtedy odwróciła spojrzenie w moją stronę. Było to jak cholerny kopniak w brzuch, gdy płomienie ognia oświetlały jej twarz. Byłem z wieloma wspaniałymi kobietami, ale nigdy wcześniej nie byłem aż pod takim wrażeniem ich wyglądu. Było coś w jej oczach, co mnie przyciągało. Chciałem sprawić, aby smutek, który próbuje ukryć, odszedł. Eva Brooks była udręczona i pojawiły się moje opiekuńcze instynkty. – Proszę bardzo. – Odpowiedziała szorstkim tonem. – Jestem świadomy, że były pewnie przeznaczone dla Jeremy'ego, ale podzielił się i doceniam to. Mała zmarszczka pojawiła się na jej czole. – Przysłałam tam dwa, prawda? Po jednym dla każdego. Ach, więc przyznawała się do myślenia też o mnie. Podobało mi się to. – Racja. Więc dziękuję. Byłem pewien, że nie oplułabyś mnie, nawet gdybym się palił. Rozbawioną reakcją Jeremy'ego był niski chichot, który zaczynał działać mi na nerwy. Często to robił. MoreThanBooks
– Tak długo, jak zajmujesz się tym, czym tatuś ci powie, że masz i pracujesz ciężko, wtedy będę bardziej niż szczęśliwa móc dostarczać ci wodę i schłodzone ręczniki. Jej odpowiedź była tak bardzo rzeczowa. Czy kiedykolwiek podchodziła do czegoś z pasją lub emocjami? Wielka szkoda, gdyby była taka zimna i opanowana podczas seksu. Coś w jej oczach powiedziało mi, że się wstrzymuje. Było coś, co mi umykało. Podniosła rękę, aby wetknąć samotny lok za ucho i zauważyłem migotanie małego diamentu, który zdecydowanie pysznił się na jej lewej ręce. Gapiłem się na niego, gdy zrozumienie zaczęło we mnie wsiąkać. Eva była zaręczona. Oniemiałem. Na chwilę świat wypadł ze swojej trajektorii. Przeniosłem moje spojrzenie z pierścionka na Jeremy'ego, który uważnie mnie obserwował. Jeremy był jej pieprzonym narzeczonym? – Masz. – Powiedziała Becca Lynn, podając mi puszkę Bud Lighta. Wziąłem ją z jej wyciągniętej ręki i otworzyłem, aby wziąć bardzo duży łyk. Musiałem dojść do siebie. Nie oczekiwałem tego. Jeremy i Eva umawiający się to szaleństwo, ale zaręczeni? Jak, do diabła, to się stało? – Chcesz iść popływać? – Spytała mnie słodka Becca. Musiałem pamiętać, że byłem tutaj z nią. Musiałem skupić się na czymkolwiek innym niż pierścionek z diamentem na ręce Evy. – Jasne. – Wykrztusiłem w odpowiedzi. – Becca, nie rób tego. – Oczywista dezaprobata Evy zaskoczyła mnie. Co, do diabła, byłego złego w pływaniu? Temu też była przeciwna? – Dlaczego nie? – Zaszczebiotała Becca, ściągając przez głowę swoją koszulkę na ramiączkach. WHOA. – To przynajmniej idź się rozebrać w cieniu, a nie tutaj na oczach wszystkich. Zwłaszcza Jeremy'ego. Sprawiasz, że czuje się niekomfortowo. Rozebrać? Będziemy pływać na waleta? MoreThanBooks
– To nie tak, że Jeremy nie widział mnie nago, Eva. Co? – Ughh, po prostu idź rozebrać się z dala od nas. – Powtórzyła Eva. – Nie będę za bardzo się skarżył. Becca Lynn posiada całkiem niezłe zderzaki. – Zaszczebiotał Jeremy. To przyszło znikąd. Nagle widziałem na czerwono. Sięgnąłem, aby złapać Jeremy'ego za kołnierz i podnieść do góry. – Przeproś teraz, ty głupi dupku. Wybałuszone oczy Jeremy'ego powiedziały mi, że wystraszyłem go na śmierć, ale nie obchodziło mnie to. Był zaręczony. Z Evą. Co, do diabła, było z patrzeniem na cycki innych dziewczyn i komplementowaniem ich w jej obecności? Palant. – Przepraszam, Becca. – Wychrypiał. – Nie ją, debilu! Evę! Przeproś, Evę. Dlaczego, do diabła, wyglądał na zmieszanego? Czy był niedorozwinięty umysłowo? – Uch, przepraszam, Evo. Nie chciałem, uch, powiedzieć tego. – Wyjąkał nerwowo. Poczułem dłoń na ramieniu, która szarpała mnie, ale krew pulsująca w moich uszach zagłuszyła wszystko inne. Odwróciłem gniewny wzrok od Jeremy'ego i zobaczyłem przerażoną Evę, która krzyczała i ciągała za moje ramię. Skupiając się na jej słowach, wziąłem głęboki wdech, jako próbę uspokojenia się. – PRZESTAŃ! PRZESTAŃ TERAZ, CAGE! Powoli opuściłem Jeremy'ego i obserwowałem, jak Eva odepchnęła mnie i zamartwiona podeszła do Jeremy'ego, jakby była jego cholerną mamusią. – Wszystko w porządku? On jest nienormalny. Co sobie myślał wujek Mack przysyłając go tutaj? Tak mi przykro, Jer. Jeremy pokręcił głową i delikatnie odepchnął jej dłonie. – Eva, w porządku. Nie skrzywdził mnie. Po prostu był urażony moim MoreThanBooks
komentarzem i najwyraźniej myślał, że ty też będziesz. Tak, do diabła. Low zabiłaby Marcusa gołymi rękoma, gdyby powiedział coś takiego o innej kobiecie. Eva nie reagowała odpowiednio. Była wściekła na mnie. Mnie. Nie na Jeremy'ego. – Dlatego, że jest szalony. Jest pijakiem i wypił za dużo. Wystarczyło tego. – Wybacz mi, Matko Tereso, ale to jest moje pierwsze cholerne piwo od trzech dni i wypiłem tylko połowę. To nie czyni człowieka pijakiem. Otworzyła usta, aby odpowiedzieć, ale tylko prychnęła i zamknęła je z powrotem. Następnie odwróciła się do Jeremy'ego. – Chodźmy. Dostarczono mi całej rozrywki, z jaką mogę poradzić sobie przez wieczór. Niezdolny do kontrolowania swoich ust ani chwili dłużej, musiałem skomentować: – Nie wiesz, co to znaczy zabawa Evo Brooks, ale skarbie, mogę pokazać ci jej wszystkie rodzaje, jeśli zrelaksujesz się odrobinę. Jej policzki zarumieniły się jasnoróżowo, a plecy zesztywniały, zanim odwróciła się i odeszła w ciemność. Jeremy pokręcił głową i podążył za nią. Jakim cudem to ja wyszedłem na tego złego?
EVA – Dasz wiarę? Czy on jest szalony? Mam na myśli, że właśnie podniósł cię do góry, a ty mu na to pozwoliłeś. Uważaj na siebie, Jer. – Byłam wściekła i chyba odrobinę podniecona. Ramiona Cage'a miały kilka bardzo napiętych mięśni. – On myśli, że jesteśmy zaręczeni. – Odpowiedział Jeremy. Zastygłam. – Co? – Skąd wziął mu się pomysł, że Jeremy i ja jesteśmy zaręczeni? Jeremy wziął moją lewą rękę i podniósł ją. MoreThanBooks
– Nosisz pierścionek zaręczynowy, a jedynym facetem, z którym jesteś widywana jestem ja. To zwykła pomyłka, Eva. On cię poparł. Czego, szczerze mówiąc, w pierwszej chwili nie załapałem. Nie zachowywał się jak zaborczy jaskiniowiec względem Becci Lynn, ale był wściekły o to, że twój narzeczony zrobił sugestywny komentarz na temat innej kobiety. On cię bronił. Mnie? Odtworzyłam w głowie wszystko to, co się właśnie wydarzyło. Becca zamierzała rozebrać się na naszych oczach. Nie chciałam oglądać doceniającego spojrzenia Cage'a, które wchłaniało każdą nagą część jej ciała. Przeszkadzało mi to. Bardzo. Następnie Jeremy rzucił komentarz na temat jej fajnych cycków. Wiedziałam, że naprawdę je lubił. Wspominał o nich więcej niż jeden raz. Wtedy... wtedy... Cage się wkurzył. Pomyślał, że jestem zaręczona z Jeremy'm. W dziwny, przerażający sposób bronił mojego honoru. To było... słodkie. Cholera. Nie potrzebowałam, aby robił dla mnie miłe rzeczy. Zwłaszcza dziwne, przerażające, słodkie rzeczy. Mógł zranić Jeremy'ego. – Łapiesz to teraz? – Spytał Jeremy, przypominając mi, że stał tutaj, w ciemnościach razem ze mną. – Tak. Łapię. Aczkolwiek, nie chcę żeby skrzywdził cię, jeśli zobaczy cię z inną dziewczyną. Muszę to sprostować. Jeremy kiwnął głową. – Doceniłbym to. Ponieważ ten koleś jest silny. Nie jest jakimś rozpieszczonym, pięknym chłopcem. Zleje mnie na kwaśne jabłko, jeśli pomyśli, że zasłużyłem na to. – Okej. Idę z powrotem. Możesz zostać albo iść. Wrócę ciężarówką zaraz po tym jak z nim porozmawiam. – Jesteś pewna? Mam na myśli, że może zrezygnować z pływania na waleta z Beccą i chcieć spędzić czas z tobą. Nie. Cage może nie jest do końca zły, ale wciąż nie był w żaden sposób MoreThanBooks
wystarczająco dobry. Josh nigdy by go nie zaakceptował. – Porozmawiam z nim tylko kilka minut i wrócę. Jeremy westchnął. – Taa, okej. Wiedziałam, że on całkowicie tego nie łapie. Podeszłam do niego, aby szybko go przytulić, a potem odwróciłam się i skierowałam z powrotem w stronę jeziora. Blask ogniska sprawił, że było łatwo tam trafić. Tłum wokół ognia zmniejszył się i nie widziałam nigdzie Cage'a. To znaczyło, że był nad jeziorem. Może... nagi. Cage może nie był wystarczająco dobry w porównaniu do tego, co miałam z Joshem, ale wciąż mogłam docenić piękno jego nagiego ciała. Tak naprawdę to nigdy nie widziałam całkowicie nagiego Josha. Nie widziałam żadnego faceta kompletnie nagiego. Skierowałam się dalej w stronę jeziora, pozostając poza światłem z ogniska, więc nikt nie mógł mnie zobaczyć, idącą tędy. Nie chciałam, aby ludzie zrobili wielką sprawę z tego, że Eva Brooks szła nad jezioro, by popływać nago, ponieważ nie robiłam tego. To kompletnie nie tak. Obeszłam dookoła stary dąb, zatrzymałam się i powoli wyjrzałam za róg. Chlupotanie i chichotanie stawało się głośniejsze im bardziej zbliżałam się wody. Czy Cage był tam z Beccą Lynn? – Idziesz, Cage? – Głos Becci Lynn był blisko i cofnęłam się bardziej w cień. Musiałam się skupić, aby dostrzec coś w ciemnościach. Cage wyszedł z mroku i rzucił swoje dżinsy na niską gałąź. Światło księżyca oświetliło tył jego ciała i zasłoniłam sobie usta, żeby nie wydać żadnego dźwięku. Ponieważ, DROGI BOŻE! Jego tyłek był niewiarygodny. Mięśnie na jego plecach poruszały się, gdy szedł do wody. Miał mięśnie na plecach! – Wejdę, jeśli wyjdziesz i mnie złapiesz. – Wycedził. Jego całkowicie goły przód był skierowany w stronę jeziora, Becci i kogokolwiek, kto chciałby popatrzeć. Wiedział, że patrzą i nie przejmował się tym. Ale, gdy twoje ciało wygląda tak jak jego, nie masz nic przeciwko, by ktoś je zobaczył. MoreThanBooks
Becca Lynn szła w jego stronę, krople wody spływały po jej nagiej klatce i brzuchu. Nie chciałam, aby moje spojrzenie powędrowało gdzieś niżej. Ręce Cage'a owinęły się wokół jej nagiej talii i obniżył swoje usta do jej. To było wszystko, co mogłam znieść. Moja klatka wypełniła się dziwnym, nowym bólem i miałam wrażenie, że się rozchoruję. Chciałam tylko wrócić do domu. Wyjaśnię wszystko z Cage'm innym razem.
MoreThanBooks
Rozdział 5 CAGE Dzisiejsza noc była klęską. Nie pieprzyłem się z niewinnymi upitymi dziewczynami, których nie mogłem odesłać z samego rana. Chociaż Becca Lynn wydawała się być całkiem niezła i mokra, nie byłbym w stanie później sobie z nią poradzić. Jej wymioty sprawiły, że znacznie łatwiej było mi podjąć decyzję, ponieważ w pewnym momencie zacząłem niemal zapominać, jakie denerwujące mogą być nieznośne kobiety, które nie chcą się odczepić. Zdjąłem spodnie i odsunąłem prześcieradła tak, abym mógł wsunąć się do łóżka. Pościel nie była taka zła. Spodziewałem się taniej tkaniny, skoro była to stodoła, ale ta było całkiem miła. Miękka. Zamknąłem oczy i pozwoliłem sobie wyobrażać Evę, zakładającą tę pościel dla mnie. Jej dłonie zapewne były delikatne. Zajmowała się wszystkimi domowymi obowiązkami i gotowała. Chwila. Jeszcze nie widziałem mamy. Eva była jedyną kobietą, którą widziałem w tym domu. Czy jej mama umarła? Czy jedynie ją porzuciła? Ojciec ją kochał. To było oczywiste. Mój telefon zadzwonił i sięgnąłem po niego. Po raz kolejny numer Low wyświetlił się na ekranie. – Hej, moja ulubiona dziewczyno – powiedziałem na powitanie. – Hej, co tam u ciebie? – odparła Low. Mogłem usłyszeć uśmiech w jej głosie. – Jest gorąco, a krowy są bardziej przerażające niż myślałem, ale moje wąskie łóżko ma naprawdę miękką pościel. – A co z dziewczyną? Low zawsze wyczuwała moją klęskę. – Jestem pewien, że teraz nienawidzi mnie nawet jeszcze bardziej, niż za MoreThanBooks
pierwszym razem. – Dlaczego? Co jej zrobiłeś? – Kompletnie cholerne nic. Może groziłem jej narzeczonemu i trochę go obiłem. Nic poważnego. Ale ten dupek zachwalał cycki innej dziewczyny tuż przy Evie. Okazał jej brak szacunku. Low była cicho przez minutę. Wiedziałem, że przetwarzała informacje i zastanawiała się, jak naprawić mój problem. – Więc jest zaręczona? – było jej odpowiedzią. – Tak, jest. A ten gość nie jest dla niej najlepszy. Lubię go, ale po prostu do niej nie pasuje, rozumiesz? – Hmm.. tak myślę. Ale są zaręczeni, Cage. A to sprawia, że jest poza zasięgiem. Mogłem usłyszeć zmartwienie w jej głosie. – I tak nie miałem zamiaru zapuszczać się w te rejony, Low. Jest poza zasięgiem z wielu powodów. Na początek: jej ociec z miejsca by mnie wywalił i straciłbym stypendium. – Okej. Cóż, tęsknię za tobą. Będę u ciebie wcześnie rano w sobotę. Marcus zostawi nas samym sobie przez pierwszą połowę dnia. Następnie zawiezie cię do twojego apartamentu i będziesz się mógł spotkać ze wszystkimi. Będzie musiał odwieźć cię wieczorem, ponieważ w ten weekend opiekuję się Larissą, a będę z daleka od niej przez większość dnia. Poza tym, chociaż Marcus ją kocha, będzie potrzebował przerwy. – Dzięki, Low. Nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę. Jeszcze tylko cztery dni i będę miał wytchnienie od tego piekła. Zaśmiała się i pożegnaliśmy się. ~*~ Dwa dni później. Żadnego znaku Beccy Lynn i bardzo niewiele rzutów okiem MoreThanBooks
na Evę. Robiło się coraz cieplej, a Jeremiego już nie było w pobliżu, aby mi pomóc. Wrócił do pracy na swojej farmie i zostałem sam, żeby rozgryźć to wszystko. Termos z zimną wodą magicznie pozostawał pełny, i kilka razy dziennie pojawiał się lodowaty ręcznik. Zawsze pojawiały się na tyle farmerskiej ciężarówki, której używałem podczas dnia. Moje plecy zawsze były odwrócone, albo szedłem się wysikać. Czy obserwowała mnie ze środka? Skąd wiedziała, że byłem odwrócony? Cholera by to, gdyby pomysł, że mnie obserwowała nie wywołał mojego uśmiechu. Ściągnąłem przez głowę zlaną potem koszulkę i odrzuciłem ją na tył samochodu. Wylałem trochę zimnej wody na klatkę piersiową i plecy, starając się nie uśmiechać. Jeśli obserwowała, dawałem jej właśnie cholerny pokaz. Złapałem zimny ręcznik i skierowałem się do cienia. Musiałem iść i naprawić płot w kilku miejscach, które wskazał mi Wilson, ale najpierw potrzebowałem trochę odsapnąć. Opierając się o drzewo, wziąłem kolejny łyk wody i owinąłem ręcznik wokół szyi. Dzień był przyjemniejszy, kiedy upalne słońce cię nie spalało. – Co zrobiłeś Becce Lynn? Odrywając głowę od drzewa, na której spoczywała, po raz pierwszy naprawdę zobaczyłem Evę od czasu nocy nad jeziorem. Jej długie, brązowe włosy były ściągnięte w kucyk. Miała na sobie krótką białą bawełnianą sukienkę i japonki. Również próbowała bardzo mocno, aby wyglądać na srogą. Nie była na mnie zła. Po prostu wścibska. Lubiłem to. – Tobie również dzień dobry, Evo – odpowiedziałem, niezdolny do powstrzymania uśmiechu. Przechyliła głowę na jedną stronę i ciągle trzymała na twarzy ten grymas. Widziałem prawdziwy wyraz jej twarzy. Ten nie był prawdziwą „złą Evą”. – Becca Lynn nie przychodzi od dwóch dni. To nie jest normalne. W szczególności po tym, jak była na ciebie napalona. Więc, co jej zrobiłeś? – Wierzę, że to przez to, czego jej nie zrobiłem. – Wziąłem wolno łyka wody, nie spuszczając z niej wzroku i pozwalając, aby moje słowa w nią wsiąkały. Przesuwając stopy, położyła dłonie na biodrach. MoreThanBooks
– Co to ma znaczyć? – Dokładnie to, na co brzmiało. Nie zrobiłem z nią nic. Zgaduję, że w tym właśnie problem. Udawane gniewne spojrzenie Evy zniknęło i zmarszczyła brwi. – Ale widziałam was oboje nago nad.... – ucięła, a jej oczy zrobiły się wielkie. Dwie różowe plamy pokryły jej policzki. Eva Brooks wróciła nad jezioro tamtej nocy. Widziała mnie nago. Tak, teraz będę musiał spędzić całkiem sporo czasu pod prysznicem. Obraz, jak zakrada się, aby zobaczyć mnie nago był po prostu gorący. – Czy Eva Brooks wróciła nad jezioro, by nasycić wzrok? – drażniłem się. Byłem pewny, że się odwróci i ucieknie, ale nie zrobiła tego. – Nie chciałam nic widzieć. Wróciłam, aby powiedzieć ci coś o … Ja tylko... – nie mogła z siebie tego wydusić. Potrzebowałem, aby skończyła tę myśl. Wróciła, żeby ze mną porozmawiać? Dlaczego? – Byłem niemal pewny, że tamtej nocy byłaś gotowa przejechać mnie swoją ciężarówką. Dlaczego miałabyś wrócić, aby ze mną porozmawiać? Eva nerwowo splotła dłonie. Nigdy wcześniej nie widziałem, by tak się zachowywała. – Chodzi o mnie i Jeremiego – zaczęła. Czekałem, mając nadzieję, że rzuci nieco światła na ich popieprzony związek. Kątem oka zauważyłem ruch, który przyciągnął moją uwagę. Łapiąc Evę za ramiona, wepchnąłem ją za siebie i popatrzyłem na dużą pieprzoną krowę, stojącą kilka metrów od nas. Wydostały się zza ogrodzenia. Jak, do cholery, to zrobiły? – Co robisz? – Eva zapiszczała, uderzając w moje plecy, kiedy przycisnąłem ją swoim ciałem do drzewa. Nie byłem zbyt wielką barierą pomiędzy nią a krowami, ale w tym momencie był to najlepszy pomysł, jaki miałem. – Przestań mnie uderzać! – zażądałem. – I powiedz mi, jak do diabła, te cholernie duże skurwysyny mam z powrotem zagonić do zagrody. Eva przestała mnie uderzać jedynie po to, aby mocno mną potrząsnąć. – Och, na litość boską, Cage. One nas nie skrzywdzą. – Wysunęła się zza mnie MoreThanBooks
i posłała mi wymuszony uśmiech. – To nie byki. Kogo do cholery obchodziło, czy to były byki, czy nie? Były cholernie duże. Ewa podeszła do nich bez choćby grama strachu i zaczęła wołać, każąc im się ruszyć. Tupała nogami, sprawiając, że zawracały, a następnie wolno zaczęły poruszać się w stronę zagrody, która była otwarta. Spojrzała na mnie przez ramię i przewróciła oczami. – Są przerażającymi bestiami, nieprawdaż? Byłem rozdarty pomiędzy czuciem się jak idiota i śmianiem, jak cholernie słodko wyglądała ze stadem bydła. Kiedy już ostatnia krowa wróciła do środka, zamknęła bramę i założyła zamek. – Pomoże, jeśli następnym razem je zamkniesz – zaćwierkała figlarnym tonem. – Za bardzo się z tego cieszysz – odparłem. Wzruszyła ramionami i założyła je na klatce piersiowej. – Muszę przyznać, że byłeś waleczny, próbując uratować mnie od dużej, złej krowy. Było to niezwykle szlachetne z kretyńskiego punktu widzenia. – Kretyńskiego, co? – lubiłem patrzeć na żartobliwą i wesołą Evę. Jak na razie widziałem jedynie sztywną wersję Evy Brooks. – Nie możesz być dobrym oborowym, jeśli boisz się krów. Westchnąłem. – Cóż, szlag trafił moje plany na przyszłość. Coś, co wydawało się być cieniem uśmiechu, zagrało na jej ustach, ale zniknęło równie szybko. Tak samo zniknął żartobliwy błysk w oczach. Co zrobiłem, że znowu wróciła do swojego złego nastroju? Lubiłem Evę, której przebłysk właśnie dostałem, a nie tę smutno złośliwą, która się przede mną pojawiała. – Nie jesteśmy zaręczeni. Jeremy i ja jesteśmy przyjaciółmi. Bardzo dobrymi przyjaciółmi. Zdezorientowany, spojrzałem na pierścionek na jej lewej dłoni tylko po to, aby się upewnić, że go sobie nie wyobraziłem. Diament nadal tam był, ogłaszając światu, że była zaręczoną kobietą. Z kim, do cholery, była zaręczona? Jedynym facetem, z MoreThanBooks
którym ją widziałem był Jeremy. – Nosisz ten pierścionek dla zabawy? – zapytałem żartem, mając nadzieję, że wróci rozrywkowa Eva, ale zamiast tego jej twarz stężała. – Nie. Nie noszę go dla zabawy. Nie jestem zaręczona z Jeremym. Jestem zaręczona z jego bratem.
EVA Jestem zaręczona z jego bratem? Dlaczego powiedziałam to tak, jakbym nadal była zaręczona z Joshem? Dowie się prawdy. Szybko odeszłam, aby nie mógł zadać mi więcej pytań, ale mógł przecież zapytać kogoś innego. Nie to, żebym myślała, że naprawdę był mnie ciekawy, ale ponieważ był zdezorientowany. Nie chciałam, żeby był zaciekawiony Joshem. Nie chciałam, żeby wiedział o wszystkim, co się wydarzyło. Chciałam, by nadal patrzył na mnie z tym doceniającym seksownym błyskiem w oczach. Błyskiem, który nadal bym ignorowała. Lubiłam to, że ktoś patrzył na mnie z innymi uczuciami niż sympatia. Kiedy tylko się dowie, ten seksowny uśmiech i striptiz, który robił na zewnątrz specjalnie dla mnie, skończy się. Będzie się czuł źle dla biednej Evy. Zdałam sobie sprawę, że dopóki się nie pojawił, wszyscy patrzyli na mnie inaczej. Byli ze mną ostrożni. Cage nie patrzył na mnie, jakbym była krucha. Dziesięć miesięcy temu, nie byłam gotowa na to, żeby patrzyli na mnie inaczej. Chciałam, aby przypominali sobie Josha na mój widok. Teraz potrzebowałam kogoś, kogokolwiek, kto zobaczyłby tylko mnie. Nie tragedię. Tylko mnie. Cage nie znał mojej przeszłości. Nie znał bólu, przez który przeszłam. Nie ważył każdego słowa, które do mnie powiedział i nie powstrzymywał ciosów. Traktował mnie jak każdego innego. Z nim czułam się ponownie normalna. W końcu nadszedł czas, w którym poczułam się ponownie jak człowiek. MoreThanBooks
Drzwi z siatką otworzyły się za mną i podskoczyłam. – Cholerny Charles North myśli, że może sobie przyjść i urządzić na moim kampusie polowanie z grupą swoich bankowych przyjaciół, kiedy tylko chce – tata gderał po wejściu do kuchni. Charles North był mężem siostry mojej mamy. Moja mama odeszła, kiedy miałam siedem lat, więc nigdy tak naprawdę nie poznałam ani jej siostry, ani jej męża. Wszystko, co wiedziałam to to że tata nie był ich fanem. Moja ciocia Kim dzwoniła jedynie, gdy czegoś chciała. Zachowywała się, jakby ojciec był jej coś winien, ponieważ mama zginęła w wypadku samochodowym. To nie on prowadził, ale to nie wydawało się robić jej różnicy. Nadal go obwiniała. – Co się stało? – zapytałam, sięgając do szafki, aby wyciągnąć dla niego szklankę. Wziął ją z mojej dłoni i podszedł, aby nalać sobie trochę lemoniady. – Twoja ciocia Kim zadzwoniła i poinformowała mnie, że Charles przyjedzie łowić ryby na kampusie w ten weekend. Zabiera ze sobą swoich przyjaciół. Nikt mnie o to nie pytał. Oni po prostu ustalili to między sobą. Cóż, powiedziałem Josiahnowi, że może zabrać Jeremiego na kampus w ten weekend i mogą połowić ryby. Nie zamierzam tego odwoływać. – Tata pokręcił głową i wziął naprawdę porządny łyk lemoniady. – Też tam jedziesz? – zapytałam, kiedy skończył swój napój i odstawił szklankę na stół przed sobą. – Tak, powinienem. Wyruszę z rana. Cage wie, co tu robić, a w sobotę go nie będzie. To jego dzień wolny. Już powiedział mi, że ma podwózkę na plażę tego dnia. Cage wyjedzie na całą sobotę? Nie będę musiała się denerwować, że na dworze jest dla niego zbyt ciepło, więc powinnam odetchnąć z ulgą, ale tak się nie stało. Zostanę zostawiona sama sobie. – Dobrze – udało mi się odpowiedzieć. – Pojadę do miasta i kupię więcej drutu kolczastego na ogrodzenie. Cholerny byk ciągle rozrywa tą reszkę, która została przy jeziorze. Zgaduję, że chce iść MoreThanBooks
popływać. – Marudził tata, kierując się do drzwi. Czekałam, aż samochód taty opuści podjazd. Potem skierowałam się na zewnątrz. Nie byłam do końca pewna, co robiłam. Była to decyzja pod wpływem chwili. Cage wszedł do stodoły jedynie kilka minut temu. Obserwowałam go z okna w kuchni. Ruszyłam do stodoły. Otwierając drzwi, weszłam do środka i zmrużyłam oczy, żeby cokolwiek zobaczyć. Jedynym światłem, wpadającym do stodoły było to z dziury w dachu, więc było dość ciemno w porównaniu do jasnych promieni słonecznych. Znajomy zapach siana i drewna uderzył we mnie, kiedy odwróciłam się, żeby zobaczyć, czy Cage nadal tam był. Stałam plecami do okna, kiedy tata był w kuchni, więc możliwe było, że wyszedł, a ja tego nie widziałam. – Szukasz czegoś? – zapytał Cage zza mnie. Odwróciłam się, stając twarzą do niego i niemal połykając język, gdy moje oczy spotkały się z jego nagą klatką piersiową. Podziwiałam ją z daleka, ale nigdy z tak bliska. Tak było zdecydowanie lepiej. – Zaręczona kobieta nie powinna szukać innego mężczyzny, jakby chciała się trochę polizać. – Drażniący ton jego głosu powiedział mi, że tak naprawdę nie przeszkadzało mu, że się gapię. Cieszył się tym. – Kto powiedział, że chciałam się polizać? – odparłam, zaskoczona własną odpowiedzią. Czy ja właśnie flirtowałam? Nie byłam pewna, czy kiedykolwiek to robiłam. Cage przebiegł dłonią przez włosy i wydał z siebie głęboki śmiech. – Może powinniśmy zmienić temat. – Cage był nerwowy. Czy mój komentarz sprawił, że się taki stał? – To ty zacząłeś o liżącym Cage'u, nie ja. – Czekałam, aby zobaczyć, jak zareaguje tym razem. – Tak, myślę, że to prawda – przeciągał samogłoski i zrobił krok w moją MoreThanBooks
stronę. Dobra, więc może nie sprawiłam, że stał się nerwowy. Chłopcy jak Cage prawdopodobnie nie stawali się nerwowi. – Jeśli naprawdę chcesz pogadać o lizaniu, będę szczęśliwy, mogąc wyświadczyć ci tę przysługę. O Boże. Teraz to ja stałam się nerwowa. Cage sięgnął i wziął moją lewą dłoń w swoją. Ciepło jego zrogowaciałych dłoni sprawiło, że całe moje ciało zamrowiło. – Jedynym problemem z rozmawianiem o lizaniu jest to, że nasuwa mi pewne pomysły. Zaczynam myśleć o rzeczach, o których nie powinienem. Rzeczach, przez które jedynie będę cierpieć, ponieważ nigdy nie dowiem się, jak słodko smakujesz. Może można powiedzieć o mnie wiele rzeczy, Eva, może nawet niektóre z moich przezwisk już do mnie dopasowałaś, ale nie dotknę kobiety, która należy do innego mężczyzny. Otworzyłam usta, aby coś powiedzieć, ale zatrzymałam się, kiedy Cage uniósł moją lewą dłoń do swoich ust i pocałował mój pierścionek. Następnie jego język oderwał się i ledwie musnął wierzch. Uśmiechnął się szelmowsko. W pewnym momencie przestałam oddychać. Kiedy moje płuca zaczęły palić, wzięłam głęboki oddech, a Cage pozwolił mojej dłoni opaść do mego boku. – Przepraszam, musiałem chociaż trochę spróbować. – Następnie zamrugał i odwrócił się do drzwi. Stałam w ciszy, kiedy wyszedł na zewnątrz, na letnie gorąco.
MoreThanBooks
Rozdział 6 CAGE Odjechałem tak daleko od tej cholernej stodoły, jak tylko się dało. Kiedy przede mną pojawiło się jezioro, zjechałem z drogi i wyskoczyłem z samochodu. Następnie ruszyłem w stronę wody. Potrzebowałem się, do cholery, wyluzować. Chciałem powstrzymać Evę od tego małego flirtu ze mną i pieprzyć to, jeśli właśnie wszystkiego nie spieprzyłem. Głupi. Głupi. Głupi. Zacząłem rozpinać jeansy. – Hej, jeśli masz zamiar zdzierać z siebie ubrania, daj mi najpierw uciec. – Obróciłem się i zobaczyłem Jeremiego, idącego po swojej stronie ogrodu. Nie chciałem się z nim w tym momencie widzieć, bo jego przyszła bratowa za bardzo napieprzyła mi w głowie. – Jest gorąco – odparłem rozdrażnionym głosem. Byłem wkurzony. Nie miałem ku temu żadnego powodu, ale jednak. Dlaczego po prostu nie przeleciałem Beccy Lynn? Dlaczego sobie nie ulżyłem? To zapewne dałoby mi cielesną ulgę i wkurwiłoby Evę. Jeśli wróciłaby do nienawidzenia mnie, przestałaby na mnie polować i mówić gówno, do którego nie miała prawa. – Tak, racja. Nie ma tutaj za wiele bryzy. W każdym razie nie tyle, co na wybrzeżu. Nie byłem w nastroju na pogaduszki o pogodzie. – Pracujesz? – zapytałem, choć tak naprawdę chciałem powiedzieć mu, żeby spierdalał, abym mógł się rozebrać. – Nie, skończyłem. Jadę w weekend na ryby z ojcem. Pomyślałem, że przyjdę tu i sprawdzę ogrodzenie, zanim wyjedziemy. MoreThanBooks
Tylko jego ojciec? Nigdy nie wspomniał o swoim bracie. Ani razu. To było dziwne. – Twój brat też jedzie? Uśmiech Jeremiego zniknął. – Uch, nie. – Nie mieszka tutaj? Nigdy nie widziałem go u Evy. Jeremy wsunął dłonie w przednie kieszenie dżinsów, a jego grymas pogłębił się. – Co wiesz o moim bracie? – Nic, poza tym, że jest zaręczony z Evą. – O co tu chodziło? Co było takiego dziwnego w związku z jego bratem? To było proste pytanie. – Eva ci tak powiedziała? – spytał Jeremy, nadal marszcząc brwi. – Tak. Jeremy wydał z siebie głębokie westchnienie i pokręcił głową. Coś tutaj nie grało. – Naprawdę nie powinienem ci o tym mówić, ponieważ to powinność Evy. Jednak musisz znać prawdę. Eva była zaręczona z moim bratem. Zerwali? Ale przecież nadal nosiła pierścionek. Czy była chora psychicznie? Czy o to właśnie chodziło? – Cage, mój brat nie żyje. Tego się nie spodziewałem. Niemal byłem przekonany, że Eva była trochę niestabilna emocjonalnie. Na pewno nie podejrzewałem, że usłyszę, że nosiła pierścionek, który dał jej zmarły narzeczony. – Był w armii. To się stało osiemnaście miesięcy temu. Zginął wraz z czterema innymi żołnierzami podczas wybuchu bomby w pobliżu Bagdadu. Oświadczył się Evie przed ostatnim wyjazdem. Cóż, cholera. – Wciąż nosi pierścionek – powiedziałem, starając się zrozumieć to wszystko. – Tak, prawda. Cała nasza trójka dorastała razem. Był moim bliźniakiem, ale MoreThanBooks
on i Eva byli nierozłączni. Byli tacy podobni do siebie. Nie miałem na to odpowiedzi. Bo co mogłem powiedzieć? Że mi przykro? To wydawało się zbyt płytkie. Chłopak stracił brata. Eva straciła narzeczonego. Wyrażenie żalu nie byłoby wystarczające. – Zrób mi przysługę i nie mów jej, że ci powiedziałem. Jeszcze nie ruszyła dalej. Jak widzisz, nadal nosi pierścionek. Nie wspomnę nawet o tym cholernym jeepie, który posiada, a którym nie chce jeździć. – Przystanął; zaniepokojenie w jego oczach było widoczne. Nie chciał, żeby Eva się zdenerwowała. – Nie powiem jej, że wiem – zapewniłem go. – Dzięki, człowieku. – Zaczął się odwracać, by odejść, jednak zatrzymał się wpół kroku i spojrzał na mnie przez ramię. – Pamiętaj o tym następnym razem, gdy będzie się zachowywała jak kompletna suka. Nie daje ci uczciwej szansy, ale domyślam się, że to dlatego, iż się jej podobasz, a to ją przeraża. Wątpię, żeby kiedykolwiek ci odpuściła. Po prostu ją zignoruj. W pewnym sensie odpuściła mi w stodole. Teraz cholernie żałowałem tego, że nie zostałem, aby dowiedzieć się, o co chodzi. Uciekłem, ponieważ byłem naprawdę blisko pocałowania jej uroczych, małych ust. To, że była zaręczona stanowiło czerwoną flagę. A potem pomyślałem o swoim stypendium. Ale prawdę mówiąc, jeśli Eva mocniej by mnie pchnęła, złamałbym się. – Hej, Jeremy! – zawołałem i ponownie się zatrzymał. – Czy ona kiedykolwiek się uśmiecha? Czekałem, by ujrzeć jej uśmiech. Pomyślałem, że może tylko do mnie się nie uśmiechała. Po tym, co usłyszałem, zastanawiałem się, czy w ogóle kiedykolwiek to robiła. – Nie widziałem jej uśmiechu od dnia, w którym dostaliśmy wiadomość o Joshu. To był weekend i postanowiłem zaskoczyć wszystkich przyjazdem z Vanderbilt. Pamiętam, jak wszedłem przez drzwi do kuchni, a Eva siedziała przy stole razem z mamą, przeglądając magazyny ślubne. Obie zapiszczały i podskoczyły, żeby mnie uściskać. Następnego dnia rano dostaliśmy telefon. MoreThanBooks
Moja pierś bolała. Nie byłem zbyt emocjonalnym facetem. Przez większość życia przechodziłem przez gówno. Mimo tego obraz Evy ze szczęśliwym życiem przed sobą, który właśnie sobie wyobraziłem, a następnie jego rozpad.... bolał mnie. – Jaki jest jej uśmiech? – zapytałem. Jeremy przez chwilę wyglądał tęsknie. Następnie odpowiedział: – Niesamowity.
EVA Tata wyjechał na weekend, a Cage'a jutro nie będzie. Jeremiego też nie będzie w pobliżu. Pomyślałam o zadzwonieniu do Beccy Lynn, ale nie byłam pewna, czy chciałam się z nią spotkać. Cokolwiek stało się między nią a Cage'em nie było czymś, z czego się cieszyła, ponieważ nie zadzwoniła do mnie, ani nie przyszła. Owinęłam dwa wrapy z indykiem w folię spożywczą, szykując Cage'owi obiad. Nic nie gotowałam, ale Cage musiał coś zjeść. Musiał być zmęczony pobytem nad wodą. Sięgnęłam pod ladę i wyciągnęłam bidon. Wypełniłam go resztą pozostałą z lemoniady, którą przygotowałam dla taty. Nie mogąc się powstrzymać, zostawiłam wszystko na blacie i podeszłam do lustra w przedpokoju, aby sprawdzić swój wygląd. Nie chciałam myśleć za bardzo o tym, dlaczego chciałam wyglądać atrakcyjnie dla Cage'a. Jeśli bym się nad tym rozwodziła, odpowiedź bardzo by mnie zaniepokoiła. Kiedy już upewniłam się, że wyglądam wystarczająco dobrze, wróciłam do kuchni, skąd zabrałam talerz z jedzeniem, torebkę chipsów oraz lemoniadę, a następnie skierowałam się do stodoły. Słońce zachodziło i było później, niż zazwyczaj przynosiłam mu obiad. Normalnie udawało mi się dotrzeć tutaj i zostawić posiłek na stole przy łóżku, zanim skończył pracę. Ale dzisiejszego wieczora chciałam, aby ponownie dotknął mojej dłoni i sprawił, by me ciało zadrżało. Tak dużo czasu minęło, odkąd jakikolwiek dotyk spowodował, że czułam się tak żywa. To było ekscytujące. Tęskniłam za tym MoreThanBooks
uczuciem. Otworzyłam drzwi stodoły. Patrząc na prawo, zobaczyłam, iż drzwi do jego pokoju były zamknięte. Robił tak po to, aby było w nim chłodniej. Zazwyczaj nie musiałam pytać, czy jest w środku, czy nie, ponieważ wiedziałam, że go tam nie było. Mocno zaciskając dłonie na trzymanym talerzu, podeszłam do drzwi. Zanim zapukałam, postanowiłam najpierw ponasłuchiwać. Może był pod prysznicem, albo rozmawiał przez telefon. Przycisnęłam ucho do ciepłego drewna, ale nic nie usłyszałam. Może jeśli odstawię lemoniadę i zwinę ucho w rulon, wyłapię jakiś dźwięk. Pochyliłam się i odstawiłam bidon u stóp, a następnie użyłam dłoni, aby sprawdzić, czy łatwiej mi będzie dzięki temu nasłuchiwać przez drewno. – Co się tutaj dzieje? Jakbyś chciała, to byś wszystko usłyszała. Jest bardzo mały – rozbawiony głos Cage'a zaskoczył mnie i podskoczyłam z talerzem trzymanym w dłoni. – Hej, dziewczyno. Nie upuść mojego obiadu – zaśmiał się, a następnie sięgnął i zabrał talerz ode mnie. Zostałam przyłapana na gorącym uczynku. Nie mogłoby być bardziej żenująco. Wczołganie się pod łóżko i niewychodzenie spod niego przez tydzień wydawało się teraz niezwykle interesującym pomysłem. – Zanim ją kopniesz, mógłbym dostać również tę butelkę? – wskazał na lemoniadę, którą odstawiłam, by móc być bardziej efektywną w podsłuchiwaniu. Schyliłam się i podniosłam ją. Podałam mu bidon, odwracając wzrok. Mogłam wyczuć rozbawienie na jego twarzy. Nie musiałam go widzieć. – Ach, no weź, Evo. Nie możesz na mnie nie patrzeć. Nie miałaś problemu z nasłuchiwaniem u moich drzwi. Kto wie, co byś mogła usłyszeć, jeśli bym tam był. Drażnił się ze mną i miał do tego pełne prawo. Trudno mi było powstrzymać lekki śmiech, który pragnął się ze mnie wydostać. Uniosłam oczy i spotkałam się z jego spojrzeniem. MoreThanBooks
– Nie mogę uwierzyć, że mnie złapałeś – odparłam szczerze. Spodziewałam się, że rzuci jakimś żartem, ale jego twarz już nie była rozbawiona. Wydawał się uważnie mnie obserwować. Zadowolony uśmiech pojawił się na jego ustach i uniósł talerz z wrapami. – Są tutaj dwie kanapki. Zamierasz ze mną zjeść? Och. Łał. Um. Nie. Zaczęłam kręcić głową, kiedy pochylił się do przodu, sprawiając, że przez ciepło jego ciała przeszły mnie dreszcze. – A czemu nie? – zapytał chrapliwym szeptem, otwierając drzwi za mną. – Już jadłam – wypaliłam. – Więc dotrzymaj mi towarzystwa, gdy ja będę jadł – odrzekł, odsuwając się ode mnie, kiedy drzwi były już szeroko otwarte. – Wejdź, Evo. Tam jest przyjemnie i chłodno. To był moment, w którym powinnam grzecznie odmówić i wrócić do domu. Ale tego nie zrobiłam. Odwróciłam się i weszłam do małego pokoju, który zajmował Cage przez ten tydzień. Tak samo jak przez ostatnie razy, kiedy byłam tutaj, żeby zostawić mu obiad, na łóżku panował bałagan. Nigdy go nie ścielił. W rogu była również sterta brudnych ubrań. Jedynym dobrym nawykiem było to, że każdej nocy wieszał ręcznik na drzwiach. Przypomniałam sobie, że dałam mu jedynie jeden ręcznik i jedną myjkę, kiedy przygotowywałam pokój. Musiał używać cały czas tej samej? Czułam się winna za moje dziecinne zachowanie wobec niego. Cały czas ciężko pracował. Zasługiwał na czystą myjkę i ręcznik każdej nocy. Kiedy zatrzymałam się na środku pokoju, Cage obszedł mnie dookoła, a następnie usiadł na swoim nieposłanym łóżku. Zaczął rozpakowywać wrapy, jakby nie jadł od kilkunastu dni. Spoglądając na zegar na ścianie nad jego łóżkiem, zobaczyłam, że było po ósmej. Minęło ponad sześć godzin, odkąd ostatni raz przyniosłam mu świeżą wodę i kawałek cytrynowego ciasta. Kolejne ukucie winy przez to, jak go traktowałam, uderzyło w mój brzuch. – Jeśli ci tyle nie wystarczy, mogę iść i zrobić jeszcze jeden, czy dwa – MoreThanBooks
zaoferowałam, gdy wziął wielkiego gryza wrapa. Uśmiechnął się, przeżuwając, a potem wziął długi łyk lemoniady. – Jest super. Dzięki. Umierałem z głodu. A to ciasto cytrynowe, które wcześniej przyniosła mi niewidzialna wróżka, było ku... fantastyczne. Co? – Niewidzialna wróżka? – zapytałam, zdezorientowana. Cage wyglądał szczerze. – Wiesz, wróżka, która magicznie przynosi mi wodę i lodowate ręczniki, kiedy stoję odwrócony tyłem. Chciał wyjść na cwaniaczka. Cóż, w porządeczku, oboje możemy w to zagrać. – Ach, ta wróżka. Tak, czuje obrzydzenie do pewnego siebie chłopaka, który myśli, że ma świat u swoich stóp. Cage odłożył wrapa i zmrużył oczy. – Czyżby? Hmm... a miałem nadzieję, że w końcu pewnego dnia się ujawni i odwróci moją uwagę od pracy. – Szczerze wątpię – odparłam, niezdolna do powstrzymania uśmiechu. – Cóż, może kiedyś. W trakcie następnej przerwy będę się musiał zająć czymś innym, niż moja seksowna wróżka bez bluzki. Och, dobry Boże, miał na myśli.... ? – Jesteś chory – powiedziałam przez salwy śmiechu. – Kto, ja? To ty podsłuchiwałaś u moich drzwi. Co miałaś nadzieję usłyszeć, Evo? Jeśli bym wiedział, że przyjdziesz z nadzieją na jakiś pokaz, lepiej bym się przygotował.
MoreThanBooks
Rozdział 7 CAGE Cholera, jeśli jej uśmiech nie jest kurewsko wspaniały. Nie wspominając, że ten śmiech sprawia, że chce się w nim zanurzyć i zostawić trochę na później. Już sama wiedza, iż to ja wywołałam ten uśmiech, spowodowała, że wszystko inne wydaje się nieważne. – Chciałam się tylko upewnić, czy nie jesteś pod prysznicem lub nie rozmawiasz przez telefon – wyjaśniła. Jasne. To właśnie robiła, kiedy stałem w cieniu stodoły i patrzyłem jak próbowała cokolwiek usłyszeć przez drzwi. Musiałem się naprawdę napracować, aby nie wybuchnąć śmiechem. – Czy miałaś zamiar wejść do środka, gdybym brał prysznic? Już widziałaś mój goły tyłek. Eva zarumieniła się ponownie. Musiała mieć wtedy cholernie dobry widok. – Muszę wracać do domu – powiedziała i zaczęła cofać się do drzwi. – Proszę, nie idź. Już nie będę ci dokuczał, obiecuję. Chciałem żeby została. Chciałem ją poznać i chciałem aby mi zaufała na tyle, aby powiedzieć mi prawdę na temat pierścionka na jej palcu. Dostrzegłem niezdecydowanie na jej twarzy. To był dobry znak. Jakaś jej część pragnęła tutaj zostać. – Nie jesteś wyczerpany? – zapytała. Byłem niesamowicie zmęczony, ale nie chciałem, aby się teraz poddała. – Nie bardzo, tylko samotny. Wszyscy moi znajomi są godzinę drogi stąd. Potrzebuję tutaj jakiegoś przyjaciela. MoreThanBooks
Eva podeszła i usiadła na samym końcu łóżka. Została. – Pytasz się mnie, czy zostanę twoją przyjaciółką, Cage’u York? Nie dokładnie. Ale teraz możemy być przyjaciółmi. – Zgaduje, że tak. – Czemu chciałbyś mnie jako swoją przyjaciółkę? Odkąd się tutaj pojawiłeś, byłam dla ciebie złośliwa. Ponieważ mnie fascynujesz. Nie była jeszcze gotowa, aby to usłyszeć. – Zgaduję, że to ty kontrolujesz kiedy i czy moja pościel będzie wyprana. Pomyślałem, że jeśli będziemy kumplami, to będzie to się odbywało zdecydowanie częściej. – Nie. To ty decydujesz kiedy i czy wypierzesz swoją pościel. Wiesz doskonale gdzie jest mydło i woda – odparła. Potrafi być bardzo zarozumiała, jeżeli tylko chce. – No cóż, w takim wypadku zamierzam znaleźć kobietę spoza tego miejsca, która lubi mnie wystarczająco, aby mi pomóc. Mogę wywnioskować z wyrazu jej twarzy, że pomyślała, iż żartowałem. Nie żartowałem. Naprawdę planowałem zadzwonić do Low i poprosić ją, aby zatrzymała się w moim mieszkaniu i zdobyła dla mnie jakąś czystą pościel oraz kilka ścierek i ręczników. Potrzebuję również jakiś szampon i mydło. Byłem zmęczony myciem włosów i ciała płynem do naczyń, który znalazłem pod zlewem w stacji karmienia. – Powodzenia z tym – zaćwierkała. Dokończyłem jeść ostatnią kanapkę z mięsem i serem, i zanim oparłem się plecami o ścianę, kładąc nogi na łóżku, otworzyłem paczkę chipsów. – Możesz być zaskoczona, o co mogę się sprzeczać. Przewróciła oczami i przesunęła się tak, że usiadła naprzeciwko mnie. – Twoje ego nie zna granic, prawda? Wrzuciłem chipsa do buzi i wolno go przeżuwałem, ciesząc się jego smakiem. Delektowałem się, a Eva patrzyła się na mnie. Jej oczy opadły na moją szyję. Czemu ona patrzy się na moją szyję? Wtedy wyciągnęła koniuszek swojego różowego języka MoreThanBooks
i oblizała dolną wargę. Ohh, cholera. Tylko ja byłem tak silny. Odłożyłem paczkę chipsów na łóżko i opuściłem nogi na podłogę. Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia i uniosły się z powrotem, aby spotkać mój wzrok. Zatrzymałem się przed nią i sięgnąłem w dół, złapałem ją za rękę i pociągnąłem w górę, żeby stanęła. Delikatnie szarpnąłem ją do siebie i zanim miała czas, aby pomyśleć, czy odmówić, nakryłem jej pełne, czerwone usta swoimi. Tylko przez moment była sztywna w moich ramionach. Jej usta rozluźniły się i zaczęła gorliwie odpowiadać na pocałunki. Lekko uszczypnąłem ją w górną wargę, wycisnąłem małe pocałunki wzdłuż jej dolnej i polizałem każdy z ciepłych kącików. Kiedy westchnienie opuściło jej usta, wziąłem to za całkowite pozwolenie i wsunąłem język do jej gorącej ciemności. Była o wiele słodsza, niż przypuszczałem. Smakowała jak lemoniada i światło słoneczne. Jej język przyłączył się do zwiedzania i po raz pierwszy w życiu moje kolana stały się miękkie. Obie ręce owinąłem wokół jej tali. Chciałem odkrywać jej ciało w taki sam sposób, w jaki badałem jedwabiste granice jej ust, ale nie byłem pewny, czy ona jest gotowa na więcej. Powoli jej dłonie sunęły przez moją klatkę piersiową, wzdłuż miękkiej bawełny koszulki. Przebiegła kostkami palców po moich sutkach, a ja mocniej ścisnąłem jej talię, zmuszając się trzymać swoje dłonie w bezpiecznej strefie. Kurwa, czy ja kiedykolwiek trzymałem swoje dłonie w bezpiecznej strefie? Skąd do diabła wiem, czym jest bezpieczna strefa? Miękki jęk, który uciekł z jej ust był moją zgubą. Moje dłonie wspięły się przez jej żebra i ujęły obie jej piersi. Jej twarde jak kamienie sutki naciskały na tkaninę stanika i koszulki. To nie było wystarczające. Potrzebowałem więcej. Sięgnąłem w dół i zacząłem podnosić rąbek jej koszulki, z zapałem wyciskając pocałunki wzdłuż jej szczęki, a następnie podgryzając ucho. – Cage, nie. Zamarłem. Skurwysyn. Pozwoliłem opaść rąbkowi koszulki po jej nagim brzuchu i odsunąłem się od niej. Zapach jej skóry i smak ust przylgnął do mnie. Zamknąłem oczy i wziąłem MoreThanBooks
głęboki wdech. To nie wystarczyło. Potrzebowałem więcej przestrzeni. – Więc idź – odpowiedziałem na urwanym oddechu. – Przykro mi… – Nie powinno. Nie ma powodu. Potrzebuję tylko, abyś wyszła – zdołałem wykrztusić. Gdy zamknęły się za nią drzwi, odwróciłem się, otworzyłem zasłony prysznicowe, sięgnąłem do środka i odkręciłem zimną wodę.
EVA Sen dzisiaj nie nadchodził. Za każdym razem, gdy zamykałam oczy widziałam ten pocałunek. Wtedy robiłam zamianę i wyobrażałam sobie, że całuję Josha. Nie było to jednak namiętne, ani szalone. Nie było to niegodziwie pyszne. Dlatego włączało się poczucie winy. Josh był idealny i dobry. Josh mnie kochał i tylko mnie. Cage nie był dla mnie dobry i, z wyjątkiem wyglądu, daleko mu było do ideału. Cage lubił po prostu kobiety. Nie kochał mnie. Nigdy nikogo nie kochał. Choć czyni to mnie najgorszą osobą, muszę przyznać, że pocałunek z Cagem Yorkiem był najbardziej oszałamiającą rzeczą, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam, a przecież Josh całował mnie wiele razy. Trzymał mnie w swoich ramionach i tańczył ze mną w blasku księżyca. Jak mogłam w ogóle pomyśleć, że nic nieznaczący pocałunek Cage’a, był lepszy, niż chociażby chwila w obecności Josha? Odrzucając pościel na bok, poddałam się i przestałam próbować zasnąć. Chwyciłam z szafy parę szortów oraz top na ramiączkach i ruszyłam wzdłuż korytarza do łazienki. Cage dzisiaj wyjeżdża. Powinnam pozwolić mu odjechać bez powiedzenia czegokolwiek na temat mojego nagłego wyjścia tego dnia, czy powinnam pójść teraz do niego i wyrzucić to z siebie? Zdecydowałam mieć to z głowy, zamiast myśleć o tym przez cały dzień. Po umyciu się i ubraniu wyszłam na zewnątrz. Srebrny hatchback stał zaparkowany na podjeździe. Podwózka Cage’a musiała już tutaj być. Poszłam w MoreThanBooks
stronę stodoły i zauważyłam, że ciężarówka, której używa do pracy zniknęła. Czyżby pojechał jeszcze coś zrobić przez wyjazdem? Drzwi stodoły się otworzyły i zza rogu wyszła atrakcyjna rudowłosa kobieta. Niosła coś, co wyglądało jak pościel i ręczniki. Kiedy jej oczy napotkały moje, uśmiechnęła się i ruszyła w moją stronę. Krótka spódniczka, którą miała na sobie eksponowała parę naprawdę niezłych nóg. Nienawidziłam jej. Kiedy podeszła do mnie wystarczająco blisko, abym mogła zobaczyć krystalicznie zielony kolor jej oczu, naprawdę, naprawdę jej nienawidziłam. Kim ona była i czemu była w mojej stodole? – Hej, jestem Willow, przyjaciółka Cage’a. Przywiozłam mu czystą pościel, ręczniki i ścierki. Pomyślałam, że wezmę te ze sobą dzisiaj do domu i wypiorę. Wieczorem będzie mógł przywieźć wszystko z powrotem. W ten sposób będzie miał dodatkowy zestaw. Nie żartował sobie na temat znalezienia pomocy. Ja za to żartowałam, że nie wypiorę jego pościeli. Zamierzałam zmienić ją dzisiejszego dnia i upewnić się, że ma wystarczająco ręczników i ścierek na tydzień. Byłam zirytowana tym, że ta dziewczyna mnie uprzedziła. Zrozumiałam, że Cage może mieć wspaniałą kobietę na każde wezwanie. Kogo ja oszukuję? Kiedy go odrzuciłam, miał już ustawioną do siebie kolejkę dziewczyn, czekających na swoją szansę. Fakt, że zostawiłam go ostatniej nocy prawdopodobnie usuwał mnie z jego radaru. Tylko się pocałowaliśmy. Przez to nie mogłam zasnąć, a Cage był zajęty dzwonieniem do swojej „przyjaciółki”, aby przywiozła mu czystą pościel i ręczniki. UGH! – Wezmę pościel. Nie mam nic przeciwko wypraniu jej. I tak miałam zamiar to zrobić jeszcze dzisiaj podczas jego nieobecności. Poirytowany ton mojego głosu nie pozostał przez nią niezauważony. Zmartwiony grymas zmarszczył jej czoło. – Oh, przepraszam. Zgaduję, że nie chciał zawracać ci głowy. Zadzwonił do mnie i zapytał, czy mogłabym przywieźć mu trochę rzeczy, których potrzebuje i wspomniał o pościeli. Pomyślałam, że zaczekam na niego, aż skończy karmić krowy. MoreThanBooks
Mogłabym pójść i zmienić pościel. Ona jest zbyt atrakcyjna, aby być na każde zawołanie jakiegoś faceta. Czy ta dziewczyna nie ma żadnego poczucia własnej wartości? Jej tata powinien nauczyć ją, że jest czymś więcej, niż wycieraczką dla jakiegoś gościa. Twarz i ciało Cage’a prawdopodobnie sprawiały, że dziewczyny robiły, co tylko sobie zażyczył. Ale nie ja. Nie stanę się jedną z dziewczyn z jego fanklubu. Mam swoją dumę. – Jestem pewna, że Cage poradziłby sobie sam – powiedziałam i zabrałam pościel, brudny ręcznik i ścierki z jej rąk. Willow zaśmiała się. – Można by pomyśleć. Na nieszczęście dorastał przyzwyczajony do tego, że kobiety o niego dbają. To są dla niego ciężkie warunki. Przyznaję, on potrzebuje takiej pobudki. Cokolwiek, co powstrzyma go od picia i jeżdżenia pod wpływem alkoholu. Ona na pewno wiele o nim wie. Zawsze trzymał ją tak blisko siebie? Nie wzięłabym go za faceta, który pozostaje w bliskich relacjach z jedną dziewczyną. Albo po prostu ona zna zasady i nie ma nic przeciwko nim. Powtórzę, jej tata powinien nauczyć ją własnej wartości. Usłyszałam dźwięk gruchotania, który nie ustawał dopóki ciężarówka gospodarcza nie zatoczyła się i nie zatrzymała obok stodoły. Willow błysnęła uśmiechem i pomachała do Cage’a, wydostającego się z wozu. Czemu on nie miał na sobie koszulki? Była dopiero ósma rano. A wszystko co dzisiaj zrobił to nakarmienie krów. – Low, przywiozłaś rzeczy? – zawołał, idąc wolnym krokiem w naszą stronę. – Tak, zostawiłam wszystko w twoim pokoju. Pościeliłam ci nawet łóżko. Jest ładnie i czysto. – A co z koszulą? – Jep, leży na łóżku – przytaknęła. Zatrzymał się przed Willow, przyciągnął ją w niedźwiedzi uścisk i schował głowę w zgięciu jej szyi. Naprawdę nie miałam ochoty patrzeć na tę dwójkę razem, MoreThanBooks
więc odwróciłam się i ruszyłam do domu z rękoma pełnymi brudnego prania. – Eva, poczekaj. Poznałaś Low? Świetnie, chce nas sobie przedstawić. Co powinnam jej powiedzieć? Całowałam się z nim zeszłej nocy i to ona będzie dzisiaj go całować i pieprzyć. – Tak, poznałam – odpowiedziałam najchłodniej, jak to tylko możliwe. Cage zmarszczył brwi i spojrzał w dół na Low tak, jakby znała odpowiedź na to, czemu jestem poirytowana. – Okej, więc ja już jadę. Do zobaczenia wieczorem. Krowy nakarmiłem, więc wszystko powinno być w porządku. Z jednym szybkim skinieniem odwróciłam się i odeszłam do domu tak szybko, jak tylko mogłam. Muszę wejść do środka i wziąć się w garść. Całowało mnie paru facetów. Dlaczego zatem zachowuję się, jakby między nami było coś więcej? Nic nie było. Był dla mnie tak niedostępny, jak tylko facet może być. Wrzuciłam pościel do pralki i skrzywiłam się na bawełniane ubrania, jakby to one zawiniły. Głupi rudzielec musiał się pojawić. Zmieniła dla niego pościel i przywiozła mu więcej ręczników i ścierek, ponieważ zaniedbywałam swoje obowiązki w uzupełnianiu jego zaopatrzenia. Świetna robota, Eva.
MoreThanBooks
Rozdział 8 CAGE – Co do diabła zrobiłaś Evie? – zapytałem po usadowieniu się na miejscu pasażera w volvo Low. Miałem nadzieję, że uda mi się załagodzić sytuację z Evą, zanim wyjadę, ale wydawała się drażliwa, toteż trzymałem się z daleka. Nie chciałem działać jej na nerwy w obecności Low. – Więc również to zauważyłeś? Już myślałam, że zaczynam wariować. Nie mam pojęcia, co zrobiłam, że się tak wzburzyła, ale mam wrażenie, że nie spodobało jej się to, że przywiozłam ci czystą pościel i posłałam łóżko. – Low rzuciła mi ostrzegawcze spojrzenie – Nic z nią nie zrobiłeś, prawda Cage? Ona jest zaręczona. Pozwoliłem opaść swojej głowie na zagłówek i westchnąłem. Prawie poczułem się, jakbym zdradzał Evę, mówiąc Low prawdę. Ale do diabła, muszę komuś powiedzieć. Low jest moją najlepszą przyjaciółką. I jest kobietą. Może mogłaby mi pomóc to rozwiązać. – Ona nie jest tak właściwie zaręczona – zacząłem. – TAK, jest. Widziałam diament na jej lewej dłoni. – Tak, wiem, ale chłopak, który założył na jej palec pierścionek zginął w Bagdadzie osiemnaście miesięcy temu. – Omójboże – powiedziała Low na ostrym wdechu. – Facet, z którym myślałem, że jest zaręczona jest tak naprawdę bratem bliźniakiem jej narzeczonego. Oni są tylko dobrymi przyjaciółmi. – Ale cały czas nosi pierścionek – wyszeptała Low. – Jakie to niesamowicie smutne. Kiedy ci to powiedziała? Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek by mi o tym powiedziała. Ostatniej nocy, MoreThanBooks
mimo że sprawiłem, iż uciekła, to był diabelski pocałunek. Nawet przed pocałunkiem rozmawialiśmy i ona się śmiała. Nie tylko uśmiechała, ale śmiała. – Nie zrobiła tego. Jeremy mi powiedział. – Jeremy? Bliźniak jej narzeczonego? – Tak. – To po prostu łamie mi serce, Cage. Ból, który pulsował w mojej klatce piersiowej, kiedy myślałem o cierpieniu Evy, powrócił. – Ona nie jest suką, chociaż wydaje się nią być. Jest naprawdę zabawna, jeśli zburzysz jej stalowy mur. Low odchrząknęła i poprawiła się na swoim siedzeniu. – Czyli mam rozumieć, że ty go zburzyłeś? – Trochę. Sprawiłem, że się uśmiechała i śmiała. Jeremy powiedział, że nie uśmiechała się od dnia śmierci Josha. Low sięgnęła i poklepała mnie po kolanie. – Jeżeli jest wystarczająco mądra, aby dopuścić do siebie prawdziwego ciebie – a nie tego, którym dzielisz się z kobietami, żeby zdjąć im majtki – to jest bardzo mądrą kobietą. – Tu nie chodzi o jej majtki – odpowiedziałem i sięgnąłem po dłoń Low, by ją ścisnąć. – Nie, Cage. Tobie zawsze, choć trochę chodzi o kobiece majtki. Ale sądzę, że nadszedł czas, kiedy pragniesz więcej. Czy pragnąłem więcej? Czy to z powodu tego, że tak ciężko było ją zdobyć? Czy może naprawdę chcę więcej? – Tak, masz rację. Majtki zawsze występują na liście moich priorytetów. Low potrząsnęła głową i zaśmiała się. – Tęskniłam za tobą w tym tygodniu. Live Bay nie jest takie samo bez ciebie. Myślę nawet, że Preston uronił łzę, gdy nie było cię, abyś zaśpiewał z nim „Picture” Kida Rocka, kiedy puszczali to przez głośniki podczas przerwy zespołu. MoreThanBooks
– Śpiewał Sheryl Crow i część Kida samemu? – zapytałem. – Niestety, tak. Stojąc na stole ze szczotką jakiegoś nieznajomego w ręce jako mikrofonem. – Założę się, że było to śmieszne, jak cholera – odrzekłem. – Albo koszmarne. Zależy, z której strony patrzeć. Godzinna podróż z Marcusem tym razem była łatwiejsza. Nie był wkurzony przez całą drogę. Prawdopodobnie dlatego, że Low była tak cholernie szczęśliwa z powodu tego, że nie zostałem jeszcze zwolniony. Po tym jak podrzucił mnie, pomyślałem nad zatrzymaniem się w domu i porozmawianiem z Evą. Ciężarówki jej taty nadal nie było. Najprawdopodobniej nie byłaby zbytnio podekscytowana mną pojawiającym się pod jej drzwiami o dziewiątej wieczorem. Może muszę zaczekać, aż to ona przyjdzie do mnie. Zanim mogłem dojść do najodleglejszego krańca domu, usłyszałem chrzęst żwiru na podjeździe. Odwróciłem się, by sprawdzić, czy to Wilson wjechał swoim autem. Nie chciałem, aby ktokolwiek pojawiał się, gdy Eva była sama w domu. Drzwi od strony pasażera w ciężarówce Jeremy’ego otworzyły się i Eva wyskoczyła na zewnątrz. – Cagewrócił! – wybełkotała szczęśliwie. Dłonią trzymała się drzwi, żeby utrzymać równowagę. – Eva! Cholera, kazałem ci na mnie zaczekać. Upadniesz zaraz na żwir i się poranisz. Jeremy obiegł dookoła ciężarówkę i szybko owinął ramię wokół talii Evy. – Ona jest pijana? – zapytałem zdumiony i ruszyłem w stronę podjazdu, wciąż nie będąc pewnym, czy dzieje się to, na co wygląda. – Zalana bardziej pasuje. Wyszła do cholernej knajpy z Beccą Lynn. Dostałem telefon od Nelly, właścicielki, jakąś godzinę temu. Powiedziała, że muszę zabrać stamtąd Evę. Becca Lynn zemdlała na barze. Nelly zadzwoniła do jej ojca. – Byłozabawnie – powiedziała Eva z niedbałym uśmiechem i odsunęła się z MoreThanBooks
ramion Jeremy’ego prosto na moją pierś. Owinąłem szybko swoje ramiona wokół niej, aby powstrzymać ją przed upadkiem na żwir. – Tak, wygląda na to, że dzisiejszy wieczór spędziłaś niesamowicie – odparłem, a ona przesunęła ręce po mojej klatce piersiowej i zacisnęła mocno dłonie na moim karku. – Tyrównieżpowinieneśprzyjść. Przytakując, przeniosłem wzrok z jej rozkosznie pijanej twarzy na Jeremy’ego. Stał za nią, czekając na jej następny ruch. – Musimy zabrać ją do łóżka. Jej tata nie wróci do domu aż do jutra. Nadal integruje się z ludźmi na obozie łowieckim. – Możemy ją zostawić samą w domu w takim stanie? – zapytałem, gdy oparła się o mnie ciężarem całego ciała. – Prawdopodobnie nie – Jeremy przeciągnął ręką przez włosy i spojrzał do tyłu na swoją ciężarówkę. Miał jakieś inne plany. Mogłem stwierdzić, że bardzo zastanawiał się, co powinien zrobić. – Muszę jeszcze dzisiaj zapakować jakieś graty i wstać wcześnie rano, aby sprawdzić mieszkanie, do którego mamy się wprowadzić razem z moją kuzynką tej jesieni. Myślisz, że mógłbyś się nią zaopiekować? A więc Jeremy był gotowy ruszyć do przodu ze swoim życiem. Powiedział już o tym Evie? Czy to z tego powodu jest totalnie nawalona? – Mam ją. Możesz iść. Będzie dobrze. Przez niezdecydowanie na jego twarzy, gdy studiował tył głowy Evy, pomyślałem, że w ostateczności może postanowić zostać, żeby się nią zająć. Rozumiałem ten rodzaj opiekuńczości. Miałem to samo z Low. Eva oparła swoją głowę o moją pierś. – Zgadzasz się z tym, Eva? – spytał Jeremy. – Mmmmmhmmmmm – odpowiedziała, wąchając moją koszulkę. Jeremy potrząsnął głową i znowu spojrzał na mnie. – To jej sposób na poradzenie sobie z życiem. Właśnie sobie uświadomiła, że MoreThanBooks
toczy się ono dalej bez Josha. Bądź dla niej dobry. – Oczywiście – odpowiedziałem i wycisnąłem pocałunek na czubku jej śmierdzącej papierosami głowy. Nie jest to coś, co chciałem kiedykolwiek poczuć na Evie Brooks. Jeremy popatrzył się na mnie przez chwilę, po czym kiwnął i odwrócił się, by odejść do swojej ciężarówki. Zaczekałem, aż wycofa z podjazdu i dopiero wtedy podniosłem Evę. – Musisz znaleźć się w swoim łóżku, kochanie. Chcesz, abym cię zaniósł, czy wolisz iść sama? A może zamierzasz wymiotować? Eva zachichotała w moją klatkę piersiową i odchyliła głowę. Jej usta rozciągnęły się w sennym uśmiechu. – Zabierzmniedoswojegołóżka – wymamrotała niewyraźnie. – W tej chwili to zły pomysł, piękna. Widzisz, kiedy jesteś trzeźwa to moje łóżko jest ostatnim miejscem, w którym pragniesz się znaleźć. Potrząsnęła głową i stanęła na palcach, aby wycisnąć, smakujący tequilą pocałunek na moich ustach. – Chcę spać w twoim łóżku, plose. – Udało jej się tym razem nie łączyć ze sobą wyrazów. Jakim cudem mam jej powiedzieć „nie”, kiedy jest taka słodka i zabawna? Upiła swój tyłek, ale w zwariowany sposób. – Tylko spać? – zapytałem. – Tylopać. Schyliłem się i wślizgnąłem ręce pod jej kolana, przytuliłem ją do swojej piersi i zaniosłem do stodoły. To prawdopodobnie nie było najmądrzejsze zagranie z mojej strony, ale nie miałem zamiaru zrezygnować z czegoś, co może być moją jedyną szansą na spędzenie nocy z Evą Brooks w ramionach.
EVA MoreThanBooks
– Jeszcze nie idziesz spać. Musisz najpierw wypić tę wodę i wziąć aspirynę. Głos Cage’a był jeszcze seksowniejszy, kiedy stawał się władczy. Zachichotałam i spojrzałam się na niego, gdy unosił się nade mną. Jego łóżko było wygodne i miękkie i naprawdę chciałam tylko zamknąć oczy. Jak dziewczyna mogłaby odmówić tak wyglądającemu facetowi? – Podnieś mnie – powiedziałam, wyciągając rękę w górę. Cagę uśmiechnął się i sięgnął po moją dłoń, która była niestety zdrętwiała, więc nie mogłam nacieszyć się całkowicie jego dotykiem. Kiedy już posadził mnie na skraju łóżka, ukucnął przede mną tak, że nasze oczy znajdowały się na jednym poziomie. Szklankę wody, po którą pobiegł do domu, trzymał w jego jednej dłoni, a kredowobiałe tabletki, których nienawidzę w drugiej. – A mogę wypić tylko wodę? – zapytałam, patrząc nachmurzona na tabletki. Nienawidzę połykać tabletek. Zrobię to, jeśli naprawdę muszę, ale nienawidzę smaku w gardle, jaki po sobie zostawiają i uczucia, kiedy spadają w dół. – Jeśli nie weźmiesz aspiryny będziesz miała rano diabelskiego kaca. Wypij całą szklankę wody i weź tabletki. Jego głos był taki głęboki i hipnotyzujący. Zastanawiałam się, czy mówiłby do mnie aż nie zasnę? Muszę go o to zapytać. Ale najpierw muszę wypić wodę. – Nienawidzę połykać tabletek – mruknęłam, sięgając po szklankę z wodą. Cage uśmiechnął się i sięgnął w górę, aby schować mi kosmyk włosów za ucho. Próbowałam zrobić to samo wcześniej, ale nie mogłam zmusić ręki do współpracy. Cały czas omijałam swoje ucho. – Możesz to zrobić. Jestem przy tobie, jeśli mnie potrzebujesz. Mogę nawet potrzymać cię za rękę. Tylko proszę, Eva, połknij tabletki. Jego oczy były zbyt absurdalnie piękne, by należeć do faceta. A już zwłaszcza do faceta z abs-em takim jak jego i mięśniami pleców… oh, podobają mi się te mięśnie pleców. – To nie sprawiedliwe, że twoje rzęsy są takie długie i podkręcone. Dziewczyny spędzają dużo czasu i wydają dużo pieniędzy, aby mieć takie rzęsy jak MoreThanBooks
ty. Cage śmiejąc się, uniósł rękę i przebiegł kciukiem pod moim lewym okiem. – Tak, no cóż, ale moje rzęsy są niczym w porównaniu z twoimi oczami. One są kurewsko niesamowite. Oh. Wow. – Chciałabym nie uciec zeszłego wieczoru – przyznałam, kiedy pieścił moją kość policzkową, a później linię szczęki. – Dobrze, że to zrobiłaś. Byłem blisko utraty kontroli. Jego głos zniżył się do ochrypłego szeptu, który sprawił że przeszedł mnie dreszcz. – Może chciałam, żebyś stracił kontrolę. Uśmiech Cage’a wrócił. – Jesteś pijana, Eva. Mogę cię zapewnić, że trzeźwa Eva nie chciałaby, żebym stracił kontrolę. Chciałaby, żebym zachował dystans. Czy to prawda? Nie, nie prawda. Trzeźwa Eva jest tylko zbyt zdeterminowana, aby żyć na swoich własnych zasadach. – Wypij wodę – pchnął szklankę w stronę moich ust. Wzięłam mały łyk. Zimno wody na języku było orzeźwiające. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak suche są moje usta. Wzięłam kilka dłuższych łyków, po czym Cage zabrał ode mnie szklankę. – Teraz weź aspirynę – zarządził, trzymając w górze tabletki. Posłusznie otworzyłam usta, a on umieścił je na moim języku. Przyłożył z powrotem szklankę z wodą do moich ust i z łatwością połknęłam tabletki. Nie poczułam ich nawet w gardle. Może powinnam upijać się za każdym razem, gdy zachoruję i muszę brać tabletki. Może potrzebuję tylko Cage’a, aby mi je dał. – Dobra dziewczynka – powiedział, kiedy skończyłam pić wodę. – Teraz połóż się, opierając swój słodki tyłeczek o ścianę. Ja również muszę się zmieścić na tym łóżku. Patrząc w górę na jego szerokie ramiona i długie nogi, zaczęłam się MoreThanBooks
zastanawiać, czy to jest w ogóle możliwe. Naprawdę nie chcę dzisiaj spać w domu. Chcę być z Cage’em. Ale czy nie utrudnię mu odpoczynku. – Sprawię, że to zadziała. Wiem dokładnie, jak wygodnie ułożyć się w łóżku z dziewczyną – zapewnił mnie. Przesunęłam się tak, że mój cały lewy bok dotykał ściany. – Teraz odwróć się na swoją stronę. Zrobiłam tak, jak mi powiedział. Wtedy łóżko zapadło się pod wpływem jego ciężaru i wsunął się za mnie. Jedną ciepłą rękę owinął dookoła mojego brzucha i przycisnął się do moich pleców. To było miłe. Bardzo miłe. – Cage? – Tak? Pragnęłam poczuć go bliżej siebie. Nie chciałam już więcej kłamstw pomiędzy nami. Ale myśl o wypowiedzeniu imienia Josha, kiedy jestem pijana i przytulona do Cage’a wydawała się zła. Nie mogłam tego zrobić. Więc zamiast tego zamknęłam oczy.
MoreThanBooks
Rozdział 9 CAGE Po tygodniu budzenia się skoro świt moje oczy przyzwyczaiły się do otwierania przed całkowitym wschodem słońca. Eva wydawała jakieś delikatne pomruki podczas snu. W nocy jej nogi splątały się z moimi. Trudno było oprzeć się jej miękkiej jak jedwab skórze, dotykającej moje łydki. Ale poradziłem sobie. Choć nie byłem zupełnym aniołem. Nie mogłem się powstrzymać. Kiedy chwyciła moją rękę i objęła się nią mocniej, mojej dłoni nie pozostało nic innego, jak zamknąć się na jej cycku. Więc, taa. Obmacywałem ją. Ale, do diabła, jestem facetem. Jej cycki były świetne. Miękkie, ale jędrne, a sutki twarde nawet w trakcie snu. Gdy trzeźwa Eva obudzi się, zapewne moja przyciśnięta do jej tyłka erekcja, nie spodoba jej się. Choć bardzo tego nienawidziłem, uwolniłem ręce z jej uścisku i rozplątałem nasze nogi i tak szybko jak tylko mogłem, wyślizgnąłem się z łóżka. Złapałem dżinsy, koszulkę do pracy oraz buty i wyszedłem z pokoju, aby się ubrać. Nie chciałem jej obudzić. Naprawdę musiała odespać to badziewie. Założyłbym się, że to jej pierwszy pijacki występek. Była taka cholernie urocza. Gdyby tylko trzeźwa Eva lubiła mnie tak bardzo, jak pijana Eva lubi. Z westchnieniem założyłem dżinsy i zawiązałem buty. To był czas powrotu do krów. Wyszedłszy na ranne słońce, nie byłem zaskoczony, widząc Jeremy'ego. Zastanawiałem się czy w ogóle spał, czy zamartwiał się pozostawieniem Evy ze mną. Musiałem trochę zakwestionować jego zdrowy rozsądek. Ja nigdy nie zostawiłbym pijanej Low, która nie myślała jasno, z gościem takim jak ja. Jeremy przemierzał w tę i we w tę przestrzeń naprzeciwko stodoły z wymalowanym na twarzy niepokojem. Jego włosy wyglądały tak, jakby zapomniał
się uczesać, albo jakby przebiegał rękoma przez włosy tyle razy, że je poczochrał. – Myślałem, że musisz wyruszyć dzisiaj wcześnie rano. – Przywitałem się. Jeremy zatrzymał się i zmniejszył dystans między nami. Wyglądał wystarczająco odważnie, aby stawić mi czoła. – Chłopie, proszę, powiedz mi, że ty nie... – Dałem jej tylko aspirynę, trochę wody i zasnąłem przy niej. – Czy z nią w porządku? Czy zrobiłeś jej cokolwiek? Czy jest chora? CHOLERA, nie powinienem jej zostawić. Josh byłby na mnie wściekły. Była bezbronna, a ja ją po prostu zostawiłem. Nie mogę, ot tak, sobie wyjechać. – Zakończył swoją tyradę i zaczął ponownie spacerować. – Wszystko z nią w porządku. Zaopiekowałem się nią. Jest cała i zdrowa. Nie wyrządzono jej żadnych krzywd. Jeremy pokręcił głową i wciąż przemierzał ścieżkę. – Nie. Nie, nie jest z nią w porządku. Nigdy nie będzie. Czekałem osiemnaście miesięcy, aby jej się poprawiło. Wiem, że Josh chciałby, bym został i wciąż się opiekował nią. Przez półtora roku robiłem to, co on chciałby, żebym zrobił. Zrezygnowałem ze stypendium w Vandy. Straciłem semestr. Poszedłem do tego kretyńskiego kowbojskiego, miejscowego college'u tylko po to, by być blisko niej. Ale nie mogę już dłużej tego robić. Chcę żyć ponownie. Będę tęsknił za Joshem przez resztę życia, ale nie chcę cały czas go opłakiwać. – Zatrzymał się i położył ręce na biodrach. W jego oczach zauważyłem wstrzymywane łzy. – Już dłużej nie mogę rezygnować ze swojego życia, aby być przy niej. Ale boję się, że gdy nie będzie tutaj nikogo, aby ją złapać, kiedy się załamie tak jak ostatniej nocy w pieprzonym barze, to całkowicie się rozpadnie. Nigdy nie byłbym w stanie sobie wybaczyć, gdyby coś się jej przytrafiło. Zawsze miała Josha. Był jej najlepszym przyjacielem, opiekunem i sprawiał, że czuła się kompletna. Ale ja nie jestem Joshem. Upewniłem się, że drzwi do sypialni wciąż były zamknięte, po czym stanowczo zamknąłem za sobą drzwi stodoły. Nie chciałem, aby Eva usłyszało to wszystko. Rozumiałem, że Jeremy potrzebował się wygadać, ale ona nie musiała być tak cholernie blisko, gdy to robił.
– Może przeszlibyśmy się gdzieś indziej, aby o tym porozmawiać? – Zasugerowałem, idąc w stronę domu, a oddalając się od stodoły. – Masz rację. Przepraszam. Cholera, wciąż śpi, tak? Kiwnąłem głową i zaprowadziłem go na przednią część podwórka, skąd miałem widok na stodołę, ale byliśmy wystarczająco daleko, bym miał pewność, że Eva nas nie usłyszy. Jeremy kroczył za mną, znowu przebiegając rękoma przez włosy. Nawet pociągnął za końcówki tak, jakby chciał zadać sobie ból. – Po prostu tego potrzebuję. Potrzebuję pojechać do Louisiany i przygotować wszystko na jesień. Ale za każdym razem, gdy myślę o powrocie do domu i powiedzeniu Evie, że wyjeżdżam w sierpniu do szkoły chce mi się wymiotować. Biedny gość zadręczał się. Miał rację, aczkolwiek nie mógł przedkładać swojego życia nad życie Evy. Nie była jego odpowiedzialnością. Tylko dlatego, że była jego brata, nie sprawiało, że po jego śmierci należała do niego. Dlaczego nikt wcześniej mu tego nie powiedział? – Tak się złożyło, że moim najlepszym przyjacielem jest dziewczyna. Rozumiem, co czujesz. Wiem także, że gdyby Low potrzebowała mnie, byłbym tam dla niej. Rzuciłbym cały świat dla niej, ale były takie chwile w naszych życiach, kiedy nie chciałem tej odpowiedzialności. Różnica jest taka, że Eva nie jest twoim najlepszym przyjacielem. Była twojego brata. To nie chodzi o Evę. Chodzi o to, że chciałbyś wypełnić to, co uważasz, że byłoby ostatnim życzeniem twojego brata. Moim zdaniem to właśnie robisz. Nie znałem faceta, ale sądzę, że już wykonałeś swoją robotę. Myślę, że nie chciałby, żebyś przestał żyć swoim życiem i wciąż pomagał Evie. Jeremy opadł na drewniany bujak, w którym często siedziała Evę, pijąc herbatę i patrząc w dal. – Widziałeś ją ostatniej nocy. Co będzie, jeśli to się powtórzy, gdy mnie nie będzie? Do diabła, nie byłem pieprzonym psychiatrą. Czego się po mnie spodziewał? Prosił o mądrości od gościa, który pracował całe wakacje na farmie, ponieważ
prowadził pod wpływem alkoholu. – Jest dużą dziewczynką. Będzie z nią w porządku. Ma tutaj tatusia, który nią się zajmie, a także innych przyjaciół. Jeremy złapał się nerwowo za kark. – Co z tobą? Podczas twojego pobytu tutaj może liczyć na ciebie? Ja? Co to, do diabła, było za pytanie? Nie chciała mnie. Czasami byłem, cholernie pewny, że mnie nienawidzi. Ale tak, jeśli potrzebowałaby mnie, wiedziałem, że bez zastanawiania się byłbym tu. Zalazła mi za skórę. – Taa, ma mnie. Tak długo jak tu jestem będę dostępny, gdyby mnie potrzebowała. Nawet jeśli tego nie chce. Jeremy zachichotał i wstał. – Chce cię. Tylko nie chce cię chcieć. A przynajmniej to mi powiedziała w mojej ciężarówce wczorajszej nocy. Powiedziała Jeremy’emu, że nie chce mnie chcieć. Lubiłem to. Mogłem z tym żyć. – Pijana Eva jest inna. – Odpowiedziałem. Jeremy zrobił kilka kroków i wyciągnął rękę. Gapiłem się na nią, gdy zrozumiałem, że chciał uścisnąć moją dłoń. Zacisnąłem ją i potrząsnąłem raz a porządnie przed puszczeniem jej. – Dbaj o nią dla mnie. Kiwnąłem głową. – Będę.
EVA Nie pamiętałam wszystkiego, co mówiłam Cage'owi, kiedy byłam pijana. Wszystko, co wiedziałam to to, że był słodki i spałam w jego łóżku, śmierdząc tequilą i papierosami. Gdy pracował dzisiejszego poranka, zmieniłam mu pościel, która cuchnęła, jakby przez tydzień leżała w barze. To był jedyny kontakt, jaki z nim miałam. Unikałam go. Byłam pewna, że
wiedział o tym. Nie mogłam nic poradzić na to, że czułam wyrzuty sumienia przez to, że nie zaniosłam mu wody i schłodzonych ręczników, ale nie mogłam się zmusić do spotkania z nim. Jeszcze nie. Chrapałam? Boże, prawdopodobnie chrapałam. Nie wiedziałam nawet, czy chrapię. Dodatkowo mój oddech musiał być okropny. Mimo wszystko, pozwolił mi ze sobą spać. Jak jedna dziewczyna z łatwością była w stanie zrobić z siebie taką kretynkę? Naprawdę powinnam napisać książkę o tym, jak zrobić z siebie idiotkę. Cage także nie przyszedł dzisiaj sprawdzić, co ze mną. Prawdopodobnie martwił się tym, że myślałam, iż wydarzyło się coś więcej, niż w rzeczywistości. Mogłam się założyć, że głupia, wspaniała rudowłosa nigdy nie przyszła do jego łóżka, niczym mażąca się, na dodatek śmierdząca papierosami wariatka. Po prostu nie wyglądała na tego typu dziewczynę. Załatwiłam wszystko, co miałam załatwić w mieście, a żaden film grany w kinie nie wydawał się interesujący. Wszystko, co zostało do zrobienia kryło się w domu. Wnioskując z chrzęstu żwiru, kilka samochodów wtoczyło się na podjazd. Wyszłam na zewnątrz, aby zobaczyć, co się dzieje. Były to ciężarówki przepełnione facetami. Dużo gości. Co się dzieje? Zbiegłam po schodach i skierowałam się na przód podwórka. Głośne obelgi były rzucane w kółko przy akompaniamencie głośnych, męskich śmiechów i sprośnych komentarzy. Cage przeskoczył przez ogrodzenie z ogromnym uśmiechem na twarzy, gdy stado ludzi kierowało się w stronę stodoły. To byli jego przyjaciele. To było jasne. Przybił kilka „żółwików” i posłał kilka komentarzy z zarozumiałym uśmieszkiem, dzięki któremu wiedziałam, że prawdopodobnie były one dwuznaczne. – Zostajesz w domu przez kilka następnych godzin. – Tatuś powiedział, maszerując zachmurzony przez podwórko. – Kim oni są? – Spytałam, zaskoczona, że pozwolił, aby gromada facetów odwiedziła Cage’a. – To drużyna futbolowa wujka Macka. Przysłał ich tu, aby spędzili trochę czasu z chłopakiem. Nie chce, żeby coś go odciągnęło od obranego celu.
Powiedziałem, że nie mam nic przeciwko paru godzinom. Przypuszczam, że zabiorą go do miasta, aby coś zjeść, a potem odwiozą z powrotem. – Mogę usiąść na werandzie? – Spytałam, chcąc ich poobserwować. Cage z kolegami z drużyny stanowił ciekawy widok. – Myślę, że tak, ale gdy będą tędy wracać, masz wejść do środka. Zrozumiano? – Tak, sir. – Odpowiedziałam. Nadal traktował mnie, jak szesnastoletnią dziewczynkę, a nie dwudziestoletnią kobietą. Częściowo to była moja wina. Tak bardzo polegałam na Joshu, że kiedy zginął, rozpadłam się. Tatuś musiał zaopiekować się mną, jakbym znowu była dzieckiem. Nie pamiętałam o jedzeniu. Nie odpowiadałam na telefony. Nigdzie nie wychodziłam. Oddałam mu całkowitą kontrolę nad swoim życiem. Dla niego nie liczył się mój wiek. Uważał, że wciąż musi się mną opiekować. Dopóki się nie wyprowadzę, zawsze będzie postrzegał mnie jak dziecko. Głośne gwizdnięcie przebiło się przez moje myśli i spojrzałam się z powrotem w kierunku stodoły, gdzie na bagażniku farmerskiej ciężarówki siedziało trzech kolesi, którzy się na mnie gapili. Blondyn z długimi włosami związanymi z tyłu w kucyk był przystojniejszy niż reszta. I był tego świadomy. Flirtujący uśmiech na jego twarzy i przekrzywiona głowa mówiły mi, że uważał, iż jestem zainteresowana. Dlatego na mnie zagwizdał. Może wszyscy baseballiści byli pewni siebie. Cage wyszedł ze stodoły i zauważył mnie. Przeniósł spojrzenie na kumpli i pokręcił głową. Wszyscy trzej powiedzieli do niego coś, co sprawiło, że nie wyglądał na zadowolonego. Ale już nie spojrzeli się na mnie. Zastanawiałam się, czy ostrzegł ich, dlatego że byłam bratanicą trenera Macka, czy dlatego, że nie chciał, aby ze mną flirtowali. Jakoś nie myślałam, że naprawdę przejmował się tym, czy ze mną flirtowali. On sam był jednym wielkim flirciarzem. To żadna niespodzianka, że jego przyjaciele też tacy są. Wszyscy faceci zaczęli kierować się w moją stronę. Tatuś zaszył się w swoim biurze i zastanawiałam się, czy uszłoby mi na sucho siedzenie na bujaku, gdy będą
mnie mijali. Grupa z Cage’m na czele zbliżała się ku domowi. Przeskanowałam cały tłum, a następnie moje spojrzenie powróciło do niego. Obserwował mnie. Czułam, jak się czerwienię. Co jeśli powie coś do mnie przy nich wszystkich, a ja powiem coś głupiego i zaczną się ze mnie śmiać? Odwróciłam się, złapałam za klamkę drzwi i weszłam do domu. Podeszłam do lodówki po wodę. Nie podobało mi się, że coś tak głupiego, jak gromada facetów spowodowała moje zdenerwowanie. Ktoś zapukał do drzwi z siatką. Następnie te otworzyły się z trzaskiem, ukazując głowę Cage'a. – Hej, wszystko w porządku? – Spytał, zatroskany. – Tak, u mnie dobrze. – Odpowiedziałam, czując się głupio przez swoją szybką ucieczkę do domu. – Przepraszam za chłopaków. Nie chcieli sprawić, żebyś poczuła się nieswojo. Brałem prysznic, więc nie wiedziałem, że ci się naprzykrzają. Martwił się tym, że sprawili mi dyskomfort? To było... słodkie. – Och. Nie. Nic się nie stało. Nawet nie wiem, co powiedzieli. Krzywy uśmieszek pojawił się na jego twarzy. – Prawdopodobnie to dobrze. Z pewnością ładnie wyglądałaś, stojąc w tych szortach na werandzie. Nie mogę powiedzieć, że winię ich za gapienie się. Moja twarz zarumieniła się i zajęczałam głośno. – Pójdę już. Chciałem tylko upewnić się, że z tobą wszystko w porządku. Kiwnęłam głową, a on cofnął się, zamykając za sobą drzwi. Następnie mrugnął do mnie, po czym odwrócił się i odszedł.
Rozdział 10 EVA Zapakowałam ręcznik oraz iPod’a i ruszyłam ciężarówką nad jezioro. Planowałam poopalać się przez kilka godzin, a nawet trochę popływać. Nie chciałam wracać dzisiaj do miasta. Nie zostało nic, co mogłabym kupić. Każdy film, który był grany w kinie, obejrzałam w ciągu ostatnich czterdziestu ośmiu godzin. Rozłożyłam ręcznik na gęstym skrawku trawy, ale najpierw sprawdziłam, czy w okolicy nie chowają się węże. Dorastając na wsi, wcześnie uczysz się, że węże mogą być wszędzie. Gdy stwierdziłam, że jestem bezpieczna, założyłam słuchawki i włączyłam listę piosenek „po Joshu”. Tak o niej myślałam, bo wszystkie playlisty, jakie miałam wcześniej, przypominały mi o nim. Więc znalazłam piosenki wykonawców, których nigdy nie słuchaliśmy razem i sporządziłam sobie listę utworów nieprzypominających mi o nim. To był jedyny sposób, bym mogła ponownie słuchać muzyki. Wiedziałam, że obaj – tatuś i Jeremy – mieli nadzieję, że znów wezmę do rąk gitarę. Ale również wiedziałam, że to nigdy nie nastąpi. W dzień, w którym w końcu wyciągnęłam ją z szafy i postawiłam w rogu, gdzie jej miejsce, Jeremy chodził cały czas uśmiechnięty. Do czasu, gdy uświadomił sobie, że tak naprawdę nie zamierzam grać. Każda piosenka, którą napisałam, ma coś wspólnego z Joshem. W jakiś sposób był obecny nawet w tych, które nie opowiadały o miłości. Zawsze stanowił moją inspirację, dlatego nie mogłam ich teraz grać. Nie, gdy go nie ma. Po prostu czułam, że to nie w porządku wobec niego. Przynajmniej pozwoliłam, aby muzyka na nowo zawitała w moim życiu. Myślałam, że nigdy nie zdobędę się na ten krok. Dorastając z muzyką, jako moją drugą miłością – oczywiście wpierw był Josh – zawsze myślałam, że ona będzie moją
przyszłością. Przecież powinnam jakoś skorzystać z moich piosenek i talentu. Teraz wiem, że także tę miłość straciłam. Teraz była tylko bolesnym przypomnieniem. Szorstka tkanina otarła się o moją nogę i poderwałam się, gotowa zacząć krzyczeć, gdy moje spojrzenie napotkało bardzo zadowolonego Cage’a. Ściągnęłam słuchawki i spojrzałam się na niego gniewnie. – Przestraszyłeś mnie! Cage próbował wstrzymać śmiech, ale jego oczy błyszczały nim. – Taa, przepraszam za to. Mówiłem do ciebie, ale nie odpowiadałaś, więc pomyślałam, że albo śpisz, albo muzyka jest ustawiona cholernie głośno. – Co ty tutaj robisz? – Prychnęłam. Byłam zdenerwowana. W większości na siebie, ale on nie wiedział o tym. – Cóż, przyjechałem, aby popływać, ponieważ jest gorąco i natrafiłem na ciebie, leżącą tutaj w małym jaskraworóżowym bikini. Jestem mężczyzną, kotku, więc nie mogłem oprzeć się widokowi. Spojrzałam na siebie i z powrotem na niego. Podobało mu się to, co widział? Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Musiałam wyglądać jak idiotka. – Może poszłabyś popływać ze mną? Nawet zostanę w bokserkach. Pływanie z Cage’m. Um. To prawdopodobnie zły pomysł. – No, nie wiem... Cage wstał, a następnie zaczął zdejmować koszulkę i wszystkie moje myśli ulotniły się. Czy to kolczyk w jego sutku? – Co to jest? – Spytałam, nie zdolna oderwać wzroku od małej, srebrnej sztangi, która z pewnością była dołączona do jego mocno opalonej umięśnionej klatki piersiowej. – To kolczyk, słodka Evo. Teraz podnieś swój seksowny tyłek i chodź ze mną popływać. Musisz być nagrzana. Pokręciłam głową, wciąż próbując rozgryźć, kiedy przekuł sobie sutek. – Nigdy wcześniej go nie widziałam. – W końcu stwierdziłam. Cage zaśmiał się delikatnie, ale seksownie. – Taa, wiem. Domyśliłem się, że twój tata nie zgodziłby się, żebym tutaj był,
gdyby wiedział o tym. Mam go wyjętego przez większość czasu, kiedy tu jestem. Ale włożyłem go ostatniej nocy i po prostu zapomniałem wyjąć rano. Zawsze myślałam, że facet z przekłutym sutkiem będzie obrzydliwy. To jednak absolutnie nie było odrażające. Cage zaczął odsznurowywać buty, a ja obserwowałam, jak je zdejmował. Kiedy jego ręce zawędrowały do dżinsów, wiedziałam, że powinnam wstać i zachowywać się, jakby nie był to striptiz, ale oderwanie oczu od rozbierającego się Cage'a Yorka było po prostu niemożliwe. – Zamierzasz wstać i dołączyć do mnie, czy mam cię podnieść i wrzucić do wody? Gdy dżinsy Cage'a ześlizgały się w dół po jego biodrach i zaczęły pojawiać się granatowe bokserki, skoczyłam na nogi i przeniosłam spojrzenie z Cage’a na jezioro. Cage uznał, że to zabawne. Jego niski chichot sprawił, że cała się zarumieniłam. Skierowałam się w stronę wody bez patrzenia w tył na jego rozbawioną minę. Poza tym byłam całkiem pewna, że nawiązanie kontaktu wzrokowego z nim byłoby trudne z powodu drwiących ze mnie jego cholernych przekłutych sutków. Dodatkowy powód, aby gapić się na klatę Cage’a. – Zamierzasz powiedzieć mi, czemu unikałaś mnie przez parę ostatnich dni? Zanurzyłam palce w wodzie, aby sprawdzić jej temperaturę. Przez cień od drzew nasza część jeziora zawsze zostawała zimniejsza niż reszta. Próbowałam skupić się na wodzie i zignorować jego pytanie. Jak niby miałabym na nie odpowiedzieć? Nie chciałam powiedzieć mu prawdy: że byłam zawstydzona, ponieważ okropnie śmierdziałam, śpiąc w jego łóżku i prawdopodobnie chrapiąc przez całą noc. Wzruszając ramionami, weszłam do wody, aż sięgnęła mojej talii. Wtedy odwróciłam się, aby spojrzeć na Cage’a. Stał na brzegu ze spojrzeniem skupionym na mnie. Granatowe bokserki wisiały na jego wąskich biodrach i ciemne włoski, które zaczynały się tuż pod pępkiem, sprawiły, że ciężko przełknęłam. – Nie rozważyłabyś wyjścia z wody, aby pozwolić mi postać i popatrzeć na ciebie, no nie?
– Co? – Spytałam się, a on tylko uśmiechnął się i pokręcił głową. – Nieważne. Patrzył się na mnie, wchodząc do chłodnej wody. Chciałam znowu spojrzeć na jego sutek, ale nie pozwoliłam sobie na to. Dałoby to mu tylko kolejny powód do drażnienia się ze mną. – Ach, słodka ulga. Moja niewidzialna wróżka zostawiła mnie na lodzie przez ostatnie dwa dni. Musiałem sam sobie radzić i wszystko, co miałem do ochłody to jezioro. Zastanawiałem się, co zrobiłem, że się na mnie wkurzyła. Zaskoczył mnie śmiech, który wypłynął ze mnie. Nie robiłam tego od dawna. Dopóki nie pojawił się Cage. Zawsze wiedział, jak mnie rozśmieszyć. Jak sprawić, abym zapomniała. – Niewidzialna wróżka była zawstydzona przez swoje zachowanie. – Wymamrotałam i zanurzyłam się głębiej w wodzie. – Dlaczego? Co zrobiła? – Zapytał, podążając za mną. – Wypiła trochę za dużo. – Przyznałam. Oczy Cage'a rozszerzyły ze zdziwienia. – Naprawdę? Wróżki piją? Będę przeklęty. Nie miałem pojęcia. Miałabyś coś przeciwko daniu jej znać, że nie wyciągnę tego przeciwko niej? Tak się zdarzyło, że sam podjąłem kilka złych wyborów pod wpływem tequili. Jego akceptacja mojej głupoty sprawiła, że coś we mnie zmiękło. Czy kiedykolwiek znałam kogoś takiego jak on? Popełniał błędy i przyznawał się do nich. Nie szukał wymówek, gdy coś źle zrobił. Po prostu godził się z tym i szedł dalej. Chciałam być tak silna. Chciałam takiej determinacji, aby po prostu żyć. – Chciałabym być bardziej jak ty. – Powiedziałam, zanim pomyślałam o tym. Oczy Cage’a tym razem naprawdę rozszerzyły się pod wpływem szoku. – Co? – Zapytał. Wzruszywszy ramionami, zanurzyłam głowę, mocząc włosy. Potem wyłoniłam się na powierzchnię i zaczesałam je do tyłu. – Słyszałeś mnie. Akceptujesz życie oraz swoje błędy i ruszasz do przodu. Ja tego nie potrafię.
– Nie mów tak, Evo. Wcale nie chcesz być taka jak ja. Robiłem naprawdę pojebane rzeczy. Podjąłem kilka cholernie złych decyzji. Gdybym nie miał Low, która trzymałaby mnie w ryzach, diabli wiedzą, co by się ze mną stało? Prawdopodobnie teraz byłbym w więzieniu. Low? Tak jak Willow, ta czerwonowłosa? Więc ona była jego dziewczyną? Jeśli Low była jedyną, która powstrzymywała go od całkowitego spieprzenia sobie życia, czemu, do diabła, flirtował z Beccą Lynn i ze mną? Stara ja odeszłaby, rozwścieczona. Nie chciałam jednak zrobić tego teraz. Josh ruszyłby za mną i próbowałby naprawić to, co było nie tak. Cage nie zrobiłby tego. Oczekiwałby, abym powiedziała mu, co się dzieje. Nie pobiegłby za mną. Cage York nigdy nie ganiał za kobietą. – Czy Low wie, że flirtujesz ze wszystkimi atrakcyjnymi dziewczynami, które poznasz? – Spytałam, próbując nie brzmieć na zazdrosną. Ponieważ nie byłam zazdrosna. Nie byłam. – Do diabła, oczywiście, że wie. – Odpowiedział. Zmieszany wyraz jego pięknych, jasnoniebieskich oczu zmienił się w zrozumienie. – Och, czekaj, myślisz, że Low i ja mamy się ku sobie? – Rozbawiony roześmiał się w głos. – Ani trochę. Low jest zaręczona i to nie ze mną. Co zaręczona kobieta robiła, zmieniając jego pościel i przywożąc mu ręczniki? – Była strasznie usłużna, gdy potrzebowałeś pomocy. Czy jej narzeczony o tym wie? Cage uśmiechnął się ironicznie. – Taa, wie. Kiedy wziął Low, dostał jej najlepszego przyjaciela w pakiecie. Low i ja dorastaliśmy razem. Oboje mieliśmy gówniane rodziny w jeszcze bardziej gównianej części miasta. Opiekowaliśmy się sobą nawzajem. Byliśmy dla siebie rodziną. Jest jedyną rodziną, jaką mam. Moje serce zabolało z powodu obrazku, jaki narysował tymi kilkoma słowami. Dwoje dzieci, które miały tylko siebie. Żadnych rodziców czy rodzeństwa, którzy by ich kochali. Pamiętałam słodki uśmiech Low i jej zmieszany wyraz twarzy. Zachowywałam się wobec niej podle. Prawdopodobnie myślała, że jestem
bezwzględną suką. – Och. – Odpowiedziałam. – Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Myślałam, że była jedną z twoich wielu dziewczyn na zawołanie. Cage ryknął śmiechem. – Proszę, nigdy nie pozwól, aby Low to od ciebie usłyszała. Rozpęta piekło, na jakie stać tylko rude. – Zrobił krok w moją stronę i powrócił jego zarozumiały uśmieszek. – Uważasz, że mam dziewczyny na telefon? – Spytał. Uniosłam brew, a on znów uśmiechnął się głupkowato. – Wiem, że masz dziewczyny na zawołanie. Goście tacy jak ty mają całą kolejkę chętnych kobiet, które tylko czekają na skinienie. Cage zrobił kolejny krok w moją stronę. – Myślisz, że mnie rozgryzłaś, prawda? Kiwnęłam głową i zacisnęłam pięści, aby nie dotknąć jego przekłutego sutka, który miałam na wyciągnięcie ręki. To było bardzo kuszące. – O wielu rzeczach nie masz pojęcia. – Na przykład o czym? – Zapytałam, potrzebując rozproszenia od myśli o jego sutku i abs-ie, znajdującym się tuż pod moim nosem. – O tym, że uważam, iż masz najpiękniejsze cholerne oczy, jakie kiedykolwiek widziałem. Myślę o nich zbyt często. Albo o tym, że powiedziałam Low o tobie. Nigdy nie mówię Low o dziewczynach. Nigdy nie były nikim dostatecznie ważnym. A niedzielna noc była najlepszą pieprzoną nocą mojego życia, nawet jeśli twój pijany tyłek prawdopodobnie jej nie pamięta. – Och. – Było jedyną odpowiedzią, na jaką było mnie stać. Moje serce biło tak mocno, że zastanawiałam się, czy może je usłyszeć. – Mówiąc o zaręczonych kobietach. – Cage podniósł moją lewą rękę i spojrzał na serdeczny palec, na którym nie miałam pierścionka. Zdjęłam go i schowałam do portfela, gdy byłam pijana. Noszenie pierścionka Josha podczas picia shotów tequili i tańczenia na barze było zwyczajnie złe. Nie nałożyłam go z powrotem. – Jest dużo rzeczy, których również nie wiesz o mnie. – Wymamrotałam. Większość facetów domagałoby się więcej. Ale nie Cage. Po prostu
akceptował to, co chciałam mu powiedzieć i nie pytał o to, czym nie byłam gotowa się z nim podzielić. Klata Cage’a była teraz blisko mnie, ocierając się o mój biust. Poddałam się. Nie mogłam się powstrzymać. Właśnie powiedział, że mam najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widział, a spanie ze mną było najlepszą nocą w jego życiu. Przejechałam kciukiem po małej, srebrnej sztandze. Mięsień piersiowy Cage’a napiął się. Wzięłam to za zachętę. Przebiegłam powoli opuszkiem palca wokół niej. Jego klatka zaczęła poruszać się szybciej z każdym szybko branym wdechem. Wiedza, że oddziałuję na Cage’a dała mi dziwne poczucie siły. Jego dotyk był jedynym, który zawsze sprawiał, że się denerwowałam. Miło było odwrócić role. – Naprawdę podoba ci się przekłuty sutek, prawda? – Powiedział, niemal warcząc. – Mmmhmmm, nigdy wcześniej żadnego nie widziałam. Podoba mi się i to bardzo. – Nie narzekam. Jeśli oczarowało to cię tak bardzo, przekłuję też drugi. – Jego oddech był urywany. Niegrzeczna dziewczynka we mnie o istnieniu, której nie miałam pojęcia, pochyliła głowę i spojrzała się na niego przez rzęsy, lekko trącając sutek językiem. – Ach, cholera. – Wyszeptał, ale brzmiało to bardziej jak jęknięcie. Zachęcona tą reakcją, spłaszczyłam język i przebiegałam nim w kółko po jego twardej brodawce.
CAGE Nic. Absolutnie nic, czego wcześniej doświadczyłem, nie było tak gorące, jak Eva liżąca mój sutek, jakby był cholernym lizakiem. Sprawiła, że mój kutas był tak twardy, że nie ma możliwości, abym mógł pozbyć się tego bez ulżenia sobie. Zimna woda tym razem nie była wystarczająca. Naprawdę będę potrzebował chwili prywatności i to cholernie szybko. – Czy będę mogła zobaczyć, jak będziesz przekłuwał drugi? – Zapytała,
patrząc się na mnie tymi swoimi oczami spod opadających rzęs. Cholera. Co ona właśnie powiedziała? Nie mogłem jasno myśleć. – Huh? – wydukałem. Zaczęła składać małe pocałunki na mojej umięśnionej piersi. – Czy mogę iść z tobą, gdy będziesz przekłuwał sobie drugi sutek? – Zapytała z ustami przyciśniętymi do mojej klatki. – Skarbie, pozwolę ci siedzieć na moich cholernych kolanach, jeśli tylko będziesz chciała. – Odparłem. Zachichotała, a jej seksowny, mały języczek powrócił do lizania mojej sztangi. Zasługuję na cholerną nagrodę za niewyciągnięcie jej cycków z tego bikini i poświęcenia jej sutkom takiej samej uwagi, jaką ona poświęciła moim. – Podoba mi się to. – Wyszeptała. – Naprawdę jestem szczęśliwy, że ci się to podoba, ale myślę, że nie jestem w stanie więcej wytrzymać. Zatrzymała się, podnosząc głowę i natrafiając wzrokiem na mój. – Czy to boli? Cholera, była niewiniątkiem. – Nie, skarbie, to jest wspaniałe. Ale w tej chwili cholernie bardzo chcę mieć w ustach twoje piękne sutki. Zastygła. Czekałem na jej ucieczkę na brzeg, gdzie byłaby bezpieczna. Jeśli zostawiłaby mnie, masturbowałbym się tutaj, w tej cholernej wodzie. Nie mógłbym wydostać się stąd z szaleńczo pulsującym fiutem między nogami. – Okej. – Powiedziała tak miękko, że zastanawiałem się, czy dobrze ją usłyszałem. Sięgnęła do tyłu i rozwiązała sznurki, trzymające górną część bikini. Obserwowałem ją, obawiając się, że w każdej chwili obudzę się samotnie w łóżku, napalony jak diabli. Zdjęła mały kawałek materiału, który zakrywał jej cycki i położyła go na moim ramieniu. Były idealne: okrągłe i delikatne, trochę większe niż garść. Złapałem za każdy i sprawdziłem ich wagę w moich dłoniach. To może nie powtórzyć się nigdy więcej i jeśli to było wszystko, co mogłem dostać od Evy Brooks, to zamierzałem
delektować się każdą cholerną minutą. Eva sapnęła, gdy moje dłonie delikatnie zacisnęły się. Następnie delikatnie uszczypnąłem każdy zarumieniony sutek. – Zamierzam teraz wziąć je do ust, Evo. – Ostrzegłem, gdy obniżałem moją głowę w stronę jej prawej piersi, a potem przykryłem jej sutek ustami. Cholera, był jak cukierek. Jej ręce przebiegły przez moje włosy i chwyciła je mocno w garść, gdy ssałem i ugniatałem jej piersi. – Achhh. – Wyjęczała, bardziej się do mnie przyciskając i ciągnąc mnie za włosy, czym sprawiała mi przyjemność. Wycałowałem jej mostek i zachłannie wylizałem zagłębienie między jej cyckami. Mógłbym robić to przez cały cholerny dzień i nie miałbym dość. Eva zarzuciła nogę, oplatając nią moją talię i przycisnęła się do mojego niewiarygodnie twardego kutasa. Ach, do diabła z tym, nie mogła tego zrobić. – Eva, co ty robisz, skarbie? – Spytałem, zaciskając mocno oczy i starając się nie napierać swoim potrzebującym kutasem na jej ciepłe miejsce między nogami. – Chcę poczuć więcej. – Wyjęczała, podnosząc drugą nogę i krzyżując obydwie na moich plecach. Jej ciepło było przyciśnięte do mnie tak mocno, że kolana ugięły mi się od intensywności tego doznania. – O cholera. – Wymamrotałem, gdy Eva zaczęła delikatnie kołysać biodrami. W momencie odnalezienia idealnej pozycji, krzyknęła i przyspieszyła swoje ruchy. Pieprzone piekło. Jej cycki podskakiwały, kiedy mnie ujeżdżała. Słyszałem o bzykaniu się przez ubranie, ale nigdy tego nie doświadczyłem. Do diabła, to było dobre. Z każdym ruchem w górę i w dół jej krocza na moim kutasie, drżałem. Całkowicie się zatraciła, odrzucając do tyłu głowę. Chciałem z powrotem te cudowne cycki w moich ustach, ale obserwowanie jej było wspaniałe. Jej pełne usta otworzyły się nieznacznie, a wyraz malujący się na jej twarzy wyrażał czystą rozkosz. – O Boże, o Boże, o Boże. – skandowała. Gdy uniosła głowę, jej spojrzenie spod przymkniętych powiek zetknęło się z moim. Potrzebowałem jej ust. Nachyliłem się, przykrywając jej wargi moimi, wepchnąłem język między ich miękkość i zacząłem kochać się z jej ustami w sposób, w jaki chciałem kochać jej ciało.
Kołysała się na moim kutasie, a ja wślizgnąłem ręce pod jej tyłek i przyciągnąłem ją bliżej siebie. W momencie, gdy poczułem jej napięcie pod moimi rękoma, wiedziałem, że była blisko. Odchyliłem się tylko tyle, aby móc zobaczyć jej oczy. Drżała. Dałem jej jeszcze jeden pocałunek i doszła w moich rękach.
EVA Ześlizgnęłam się z ciała Cage’a, ale nadal mocno trzymał rękoma moją talię. Myślał, że spróbuję uciec. Część mnie chciała uciec i schować się, ale większa część mnie chciała zostać tutaj i wciąż rozkoszować się dreszczami, które przechodziły przez moje ciało. Cage pochylił głowę i oparł swoje czoło o moje. Nic nie mówiliśmy. To nie była niezręczna cisza; to było miłe. Tak naprawdę to żadne słowa nie były potrzebne. Sięgnął po górę bikini, które w jakimś momencie obwiązał sobie wokół ramienia i zaczął zakładać ją na mnie. – Muszę zakryć cię z powrotem. – Wyszeptał. Zaczęłam mu pomagać, ale odepchnął moje ręce. – Nie. Chcę zrobić to sam. Świadomość tego, że Cage wiedział, jak obchodzić się z kobietami tylko dlatego, że obcował z wieloma, była trudna do zniesienia. Chciałam wierzyć, że był taki słodki i romantyczny tylko ze mną. Na razie mogłam udawać. Zawiązał mi stanik na plecach, po czym poprawił miseczki na moich piersiach. Przejechał kciukiem po ich wierzchołkach i dopiero zabrał ręce. – Muszę wracać do pracy, zanim twój tatuś zacznie mnie szukać. – Mogłam usłyszeć żal w jego głosie, co sprawiło, że się uśmiechnęłam. Nie chciał mnie zostawiać. – Okej, to prawdopodobnie dobry pomysł. – Zgodziłam się i ruszyłam w stronę brzegu. Cage nie podążył za mną, więc odwróciłam się. Ujrzałam, jak mi się przygląda. – Idziesz? Na jego twarzy pojawił się nikczemny uśmieszek.
– Jeszcze nie. Pokręciłam głową z zakłopotania, uśmiechnęłam się i wyszłam na brzeg. Nie musiałam już dłużej się chować, więc podniosłam ręcznik i ruszyłam do ciężarówki. Kiedy do niej weszłam, zauważyłam wciąż stojącego w wodzie Cage’a, obserwującego mnie. Co on robił? Seksowny uśmieszek pojawił się na jego twarzy i zasalutował mi, gdy cofałam samochód, by odjechać. ~*~ Wyjęłam schłodzony ręcznik z zamrażalki i wzięłam termos ze świeżą lemoniadą, którą przygotowałam dla Cage’a. Wrócił godzinę temu i czekałam aż będzie zajęty, by dostarczyć mu te rzeczy. To nie tak, że zamierzałam go unikać. Po prostu polubiłam grę, w jaką to się zamieniło. Chciał przyłapać mnie na zostawianiu mu świeżego ręcznika i napoju. Ja wolałam pozostać niewidzialną wróżką. Uśmiechając się, skierowałam się do drzwi, gdy te otworzyły się i do środka wszedł tatuś. – Niesiesz je dla mnie? – Zapytał, patrząc na schłodzony ręcznik, taki sam jak ten, który trzymał dla siebie w zamrażalce. Nigdy nie nosiłam rzeczy dla tatusia. Kiedy czuł się przegrzany i spragniony, zawsze przychodził do domu. Cage tego nie robił. Pozostawał w upale na zewnątrz. – Umm... – Nie byłam pewna, co odpowiedzieć. Nie chciałam skłamać, ponieważ byłam całkiem pewna, że mnie przejrzy i rozdmucha całą sprawę. Tatuś przyglądał mi się ze zmarszczonym czołem. Wiedziałam, że muszę się wytłumaczyć, zanim wyskoczy z najgorszym możliwym scenariuszem. – Cage nie wchodzi do środka, gdy poczuje się spragniony albo przegrzany. Nie byłam za bardzo serdeczna. Więc kiedy jest zajęty, idę i zostawiam mu ręcznik oraz napój. Dzięki temu nie muszę z nim rozmawiać. To była prawda, a przynajmniej jeszcze przed godziną, przed wydarzeniami nad jeziorem. Tatuś westchnął i kiwnął głową. – Jesteś dobrą dziewczyną, Evo. Prawdopodobnie ten chłopak nie miał do
czynienia ze zbyt wielką, jeśli w ogóle, troską o niego. Mimo wszystko ciężko pracuje. To z pewnością. Myślę, że powinienem pomyśleć o tym, żeby się nie przegrzał czy odwodnił. – Zatrzymał się przy mnie i poklepał mnie po plecach. Nie zamierzał się na mnie o to złościć. Uspokajając się, westchnęłam z ulgi i podążyłam do drzwi. – Nie znaczy to, że jest wystarczająco dobry dla ciebie. Musisz zachować dystans. To że jest dobrym pracownikiem, nie oznacza, iż nie stanowi niebezpieczeństwa dla młodych, pięknych dziewcząt. Szczególnie dla niewinnych. Nie mogłam się z tym zgodzić. Wiedziałam lepiej. Cage wcale nie był niebezpieczny. W ogóle nie był taki, jak tatuś zakładał. Odpowiedziałam mu jedynie skinieniem, po czym opuściłam dom, kierując się do stodoły. Cage bez koszulki z łopatą w ręce okrążył ciężarówkę. Prawie potknęłam się o własne nogi. Znowu wyjął kolczyk z sutka. Tak bardzo, jak lubiłam patrzeć na kolczyk byłam wdzięczna, że go wyjął. Miał rację, co do tatusia. Nie spodobałoby mu się to za bardzo. Zatrzymał się, gdy mnie zauważył. Jego twarz rozjaśnił uśmiech. Przypominając sobie, że tatuś prawdopodobnie obserwował nas z okna w kuchni, wiedziałam, że musimy rozegrać to dyskretnie. – A co to? Eva Brooks przynosi mi zimny ręcznik i termos wody? Lepiej uważaj, bo moja niewidzialna wróżka zrobi się zazdrosna. Raczej jest z tych zaborczych. Musiałam mocno przygryźć wargę, aby nie roześmiać się. – Poradzi sobie z tym i to nie jest woda. To lemoniada. – Powiedziałam, kładąc wszystko na bagażniku ciężarówki. Jego spojrzenie opuściło mnie, aby przeskanować podwórko. Szukał tatusia. – Obserwuje nas z kuchennego okna. Po prostu weź to. Zobaczymy się później. – Posłałam mu niewielki uśmiech, a następnie odwróciłam się, kierując do domu. Miałam tylko nadzieję, że nie patrzy, jak odchodzę. Tatuś nie byłby zadowolony. – Dzięki! – Krzyknął za mną, ale ja szłam dalej.
Rozdział 11 CAGE Nie było jej od trzech dni. Trzy bardzo długie dni. Kiedy się obudziłem, znalazłem list, który zostawiła przy moim łóżku. Miałem nadzieję, że będzie to seksowny liścik, informujący mnie o terminie naszego ponownego spotkania sam na sam. Zamiast tego napisała, że Jeremy zabiera ją w odwiedziny do swojej rodziny w Luizjanie i że wróci za kilka dni. Byłem niespokojny odkąd wyjechała. Wiedziałem, że w trakcie wyjazdu Jeremy poinformuje ją o swoich planach i to właśnie cholernie mnie denerwowało. Nie podobała mi się myśl o smutnej Evie z dala ode mnie. A przypominanie sobie o tym, że Jeremy świetnie wiedział, jak sobie radzić z jej emocjami było nie do zniesienia. Low przyjedzie po mnie rano i nie chciałbym wyjechać bez wcześniejszego spotkania z Evą. Nie cieszyłbym się dniem, nie wiedząc, czy z nią wszystko w porządku. Jakim cudem nie miałem jej cholernego numeru telefonu? Przespałem całą noc, tuląc ją w ramionach i doprowadziłem ją do orgazmu w jeziorze. Zazwyczaj nie planowałem ponownego spotkania z dziewczyną, więc nigdy nie pytałem o ich numery telefonu. Chyba że znały zasady gry. Eva nie wpisywała się w żadną z tych kategorii. Była... poza tym. Potrzebowałem jej pieprzonego numeru. Wyszedłem spod prysznica i zawiązałem ręcznik wokół talii. Może mógłbym zadzwonić do Low, by sprawdzić, czy przez kilka godzin nie chciałaby porobić czegoś tutaj. Nie musiałem jechać do swojego mieszkania. Myśl o spędzaniu czasu z Prestonem i podrywanie dziewczyn na plaży nie miało już tego samego uroku. Eva Brooks mieszała mi w głowie. Wziąłem telefon i wybrałem numer Low zapisany w szybkim wybieraniu.
– Cage? – Ta, w porządku? Larissa pisnęła w tle i zaczęła klaskać, wołając mnie po imieniu. – Ktoś chce z tobą porozmawiać, zaczekaj. Uśmiechając się, czekałem na głosik Larissy. Nie widziałem jej odkąd tu przyjechałem. Larissa było siostrzenicą Low. Dopóki ojciec Larissy nie zdecydował się być częścią jej życia, pomagałem Low opiekować się małą podczas nieobecności jej matki. Wtedy wydawało się, że to Low jest matką dziecka. Sytuacja się zmieniła, kiedy narzeczony Low, Marcus Hardy wkroczył do jej życia. Teraz Larissa odwiedzała Low tylko wtedy, gdy ta o to poprosiła. – Cześć Cage – zaświergotała Larissa do telefonu. – Cześć malutka. Dobrze się bawisz z Low? – Tak! Martus też tu jest – krzyczała, nie rozumiejąc, że może mówić normalnie przez telefon. – W takim razie założę się, że skupiasz całą uwagę na sobie. Jak się mają wszystkie twoje księżniczki? – Dostałam nową! Martus mi kupił Media. Ma takie same włosy jak Low. Nie miałem pojęcia co to znaczy, ale nie zamierzałem jej tego mówić. – Będziesz musiała mi ją pokazać następnym razem, gdy cię zobaczę. Low zaczęła mówić i Larissa powiedziała „cześć”. – Zrozumiałeś tą kwestię włosów księżniczki? – Low spytała roześmianym głosem. – Nie. – Nie sądziłam, że zrozumiesz. Disney ma nową księżniczkę. Nazywa się Merida i jej włosy są długie, rude i kręcone. Są bardziej nieułożone niż moje, ale Marcus zdecydowanie za bardzo się z tego nabija. Kupił Larissie kilka rzeczy Meridy i nazywa ją w zamian Księżniczką Low. Radość w jej głosie sprawiła, że wszystko, co wydawało się nie tak już takim nie było. Kiedyś jej życie było do dupy, ale wszystko się zmieniło i Low w końcu mogła odetchnąć.
– Nie mogę się doczekać, by zobaczyć tą nową rudowłosą księżniczkę. – Hmmm, ale nie po to dzwoniłeś. Co jest? – Potrzebuję... – odwróciłem się, żeby zobaczyć Evę, stojącą w wejściu z dziwnym wyrazem twarzy. – Uh, oddzwonię do ciebie – zakończyłem rozmowę i podszedłem do Evy. Wziąłem ją za rękę i wciągnąłem do środka, zamykając za nią drzwi. – Hej, wróciłaś. Wpatrywała się we mnie z delikatnością, której się nie spodziewałem. – Czy ja właśnie słyszałam, jak rozmawiasz z małą dziewczynką o jakiejś księżniczce? Jak długo tam stała? – Tak, to była siostrzenica Low, Larissa. – I rozmawiałeś z nią przez telefon o lalkach? Naprawdę nic o tobie nie wiem, Cage’u York. Zbliżyłem się do niej i zakręciłem sobie wokół palca jeden z jej długich loków. Musiałem ją dotknąć, choćby w tak niewinny sposób. – Wróciłaś. – Powtórzyłem. Próbowała się uśmiechnąć, ale poniosła klęskę. Dostrzegłem nieznaczne drżenie jej dolnej wargi. – Co jest? – Spytałem, wiedząc od razu, że chodzi o Jeremy’ego. Mała łza wymknęła się z jej oka, a ja szybko starłem ją palcem. – Jeremy się wyprowadza. Potrzebuje tego. Chcę, żeby to zrobił. To znaczy, on musi żyć swoim życiem. – Przełknęła ślinę i zamknęła mocno oczy. – Wiedziałam, że się wyprowadza, zanim mi o tym powiedział. Zobaczenie jego mieszkania i nowego życia, to było po prostu trochę za dużo. Cieszę się jego szczęściem, ale będę za nim tęsknić. Będę zgubiona bez niego. Przytuliłem ją, a ona wtuliła twarz w moje ramię. Ciepłe łzy rozbryzgiwały się na mojej skórze i każda kropla łamała mi serce. Naprawiłbym to, gdybym tylko znał sposób. Nie wiedziałem, co mógłbym zrobić, żeby polepszyć sytuację. Jeremy był jej gwarancją, jej bezpieczną przystanią.
– Po prostu – zakrztusiła się – on rusza dalej. Zapomina. – Powstrzymała się i odsunęła ode mnie. Mogłem zobaczyć ból w jej oczach i pragnienie, by powiedzieć mi o Joshu. Chciałem, żeby to zrobiła. Chciałem porozmawiać z nią o tym. Nie znosiłem tego, że czuła, iż może liczyć tylko na Jeremy’ego. – O czym zapomina, Eva? – Spytałem. Nie powiedziała mi nic więcej, choć zauważyłem, że ściągnęła pierścionek zaręczynowy. Próbowałem zatrzymać ją, by ode mnie nie uciekła, ale potrzebowałem teraz więcej. – O przeszłości – odpowiedziała w końcu. Odwróciła się i chwyciła klamkę. Kurwa. Ucieknie. – Nie rób tego. – Błagałem. – Zostań. Porozmawiaj ze mną. Nie odwróciła się. Zamiast tego, otworzyła drzwi i wyszła.
EVA Cage nie wrócił do niedzieli po północy. Wiem to, ponieważ ostatnim razem, gdy patrzyłam na zegarek przy łóżku było pięć minut po północy. Niedługo potem zasnęłam. Kiedy wstałam w poniedziałek, Cage pracował już na dworze przy krowach. Tatuś przydzielił go do zagrody. Udałam się nad jezioro, mając nadzieję, że przyjdzie mnie tam szukać. Jednak po trzech godzinach zrozumiałam, że za bardzo go odepchnęłam. On był ze mną szczery od początku. Ani razu nie unikał odpowiedzi, gdy go o coś zapytałam. Wiedziałam o nim o wiele więcej, niż on wiedział o mnie. To była moja wina. Jak miałam mu powiedzieć o Joshu? Jak wytłumaczyć innemu facetowi, że utrata Josha złamała mnie? Jak sobie poradzę ze współczuciem w oczach Cage’a, kiedy będzie na mnie patrzył? Po prostu myślę, że nie dałabym sobie z tym rady. Jeremy ruszał dalej, ja nie mogłam. Wróciłam do anonimowego dostarczania Cage’owi ręczników oraz termosu z wodą. Nie chciał mnie widzieć. Odeszłam od niego, kiedy poprosił bym tego nie robiła. Dźwięk jego głosu nachodził mnie w snach. Nie był twardym playboyem, jakim wydawał się być podczas naszego
pierwszego spotkania. Cage potrafił był delikatny. Potwierdza to sposób, w jaki jego głos zmieniał się w słodki, kiedy rozmawiał z małą dziewczynką przez telefon, a także sposób, w jaki wziął mnie w ramiona, żeby uspokoić, nie zadając żadnych pytań. Gdy zauważył, że nie mam pierścionka, nie zapytał o nic. Nie naciskał bardziej. Cage znosił wiele. Miał dość. Podciągnęłam nogi, żeby objąć je ramionami i oprzeć brodę na kolanach. Stałam się taka żałosna przez ostatnie dni. Robiłam niewiele, głównie spędzając czas w bujanym fotelu na ganku, By złapać choćby spojrzenie Cage’a. Żwir zgrzytał, kiedy czerwony kabriolet Becci Lynn wjeżdżał na podjazd. Trzymała się z dala dłużej, niż się spodziewałam. Rozmawiałyśmy bardzo mało o Cage’u, zanim nocą wyszłyśmy do baru i zaczęłyśmy pić tequilę. Dziś jej kozaki były koloru słodkiego czerwonego jabłka. Prawie idealny odcień względem samochodu. Prawdopodobnie o tym wiedziała, kupując je. Znając Beccę pewnie poprosiła o możliwość wyniesienia butów, aby porównać je i dopasować. – Cóż, popatrz na siebie. Siedzisz tutaj w bujanym fotelu, jak ty, ale sześćdziesięcioletnia ty. – Becca dokuczała mi, podskakując po drodze do schodków. – To fajne miejsce – odpowiedziałam. Takie, gdzie mogłam przyłapać Cage’a na spojrzeniu, dodałam w myślach. Becca Lynn zacisnęła czerwone usta, dość dobrze dopasowane kolorem do butów i spojrzała na podwórko. – Nie widzę, żeby ten kozak gdzieś tu się kręcił – zaćwierkała. – Ma na imię Cage, wiesz o tym. – Pstryknęłam palcami. Becca spojrzała znów na mnie. – Ooooch, drażliwa jesteś. Czy ty się zabujałaś w tym przyjezdnym ciachu? – On nie jest do końca takim złym facetem. Nie wykorzystał cię, prawda? Becca zesztywniała, a potem wzruszyła ramionami, jakby jej to zupełnie nie obchodziło. – Jak dla mnie to on jest jednym z tych, co są cholernie przystojni, ale bardzo gejowaci. Zwykle, kiedy facet jest tak śliczny, jest to zbyt piękne, żeby było
prawdziwe. Zgaduję, że ma równie przystojnego partnera u siebie w domu. Nie zrozum mnie źle, nie jestem homofobem. Myślę, że patrzenie byłoby cholernie podniecające. Ale szkoda, że taki ideał nie gra w odpowiedniej drużynie. Ona oskarżyła Cage’a o bycie gejem, ponieważ jej nie przeleciał. Chciałam krzyczeć jak bardzo nie-gejem jest Cage, ale powtrzymałam się. – W jego życiu jest dziewczyna. Nie jest gejem. – Poinformowałam ją. Nie musiała wiedzieć, że Willow była zaręczona z kimś innym. Becca zmarszczyła brwi. – On ma dziewczynę? Teoretycznie, tak. Miał dziewczynę, która była przyjaciółką. – Dorastali razem. Byli razem lata. Mina Becci zrzedła, a ja zastanowiłam się nad tym, co powiedziałam. Ona zapewne myślała o mnie i Joshu. To właśnie była litość, której nie chciałam nigdy przenigdy zobaczyć w oczach Cage’a. Otrzymałam wystarczająco dużo współczucia od wszystkich innych osób. Jeremy był jedynym, który się nade mną nie litował. Był przy mnie i trwał w żałobie, ale nigdy się nade mną nie litował. – Jeremy idzie do LSU na jesień. – Wypaplałam, chcąc powiedzieć to komuś i chcąc zmienić temat. Nie byłam w nastroju, żeby rozmawiać z nią o Joshu. – Och, wow. – Becca mi się przyglądała. Czekała aż się załamię i wybuchnę płaczem. Już bym to zrobiła. Przez dwa długie dni płakałam za każdym razem, gdy pomyślałam o jego wyjeździe. Miałam dość łez. Nie były to łzy smutku po utracie Jeremy’ego. Były to łzy smutku, ponieważ on znalazł sposób, by ruszyć naprzód, a ja wciąż tkwiłam, niezdolna zapomnieć o Joshu. – Więc... kiedy się dowiedziałaś? – W zeszłym tygodniu. Zabrał mnie, żebym zobaczyła jego nowe mieszkanie, które wynajmuje razem ze swoim kuzynem z Jefferson Parrish. Wyjeżdża na dobre za miesiąc. Musi znaleźć pracę i ogarnąć wszystko, zanim zacznie się szkoła. – Poradzicie sobie osobno? Naprawdę pytała, czy dam sobie radę bez niego. Wszyscy zdawali się rozumieć, że Jeremy jest gotów iść naprzód ze swoim życiem.
– Damy radę. Jeremy musi żyć. Becca przytaknęła. – Tak musi – zamilkła – Ale ty również. Chciałabym wiedzieć jak. Dudnienie ciężarówki przerwało nam i Becca odwróciła się ze swojego miejsca na poręczy, by zobaczyć Cage’a, wracającego z pastwiska. – Boże, mam nadzieję, że jest bez koszulki. – Wyszeptała. Zgadzałam się z tym życzeniem. Kiedy wysiadł z ciężarówki spojrzał w naszą stronę, ale szybko odwrócił wzrok i ruszył do stodoły. Miał na sobie białą koszulkę, która wydawała się za mała. Zastanawiałam się, czy założył ją dlatego, że w sutek ma wczepioną sztangę. – Porozmawiam z nim. Zaraz wracam. – Becca oświadczyła, zeskakują z poręczy i schodząc po schodach. Co jeśli się przebierał? Co jeśli zobaczy jego przebity sutek? Nie chciałam, żeby ona to zobaczyła. To był mój sekret. Otworzyłam usta, żeby powiedzieć coś, co mogłoby ją zatrzymać, ale nie miałam żadnej wymówki poza tą, że nie chciałam się nim dzielić. Jak absurdalne to było? Patrzyłam bezsilnie, jak Becca Lynn podskakiwała przez podwórko do drzwi stodoły. Poza dogonieniem jej i powaleniem na ziemię, nie mogłam nic zrobić.
Rozdział 12 CAGE Udało mi się wytrzymać trzy dni, zanim się złamałem i za nią poszedłem. Nie byłem pewny, ile jeszcze byłbym w stanie na nią czekać. Uciekła i chciałem, aby to ona do mnie wróciła. Ale cholera, zobaczenie, jak siedzi na tym ganku i patrzy na mnie dużymi, smutnymi oczami, było czymś więcej, niż mogłem znieść. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i wbiłem pięść w ścianę. Potrzebowałem jakoś wyrzucić z siebie frustrację. Miałem jej w sobie za wiele. Zbyt cholernie wiele. To było zupełnie coś innego, niż opiekowanie się Low. Zupełnie innego. Eva owinęła mnie sobie wokół palca. Zwykle się nie zobowiązywałem. Nie byłem facetem z tylko jedną kobietą. Lubiłem wybór. Lubiłem nie bawić się w te całe gówniane rzeczy. Ta troska była jakimś cholerstwem. Nie potrzebowałem tego. Pukanie do drzwi zaskoczyło mnie i nadzieja rozkwitła w mojej piersi. W końcu wróciła. W dwóch długich krokach byłem przy drzwiach, otwierając je szarpnięciem, gotowy upaść na kolana i obiecać, że zrobię cokolwiek, do cholery, będzie chciała, aby tylko ją uszczęśliwić. – Hej, Cage – powiedziała radośnie Becca Lynn, zmieniając moje podekscytowanie w rozgoryczenie. – Becca – odparłem. – Um, mogę wejść? – zapytała. Spojrzałem za nią, aby upewnić się, że nie stała tam Eva, czekając, żeby ze mną porozmawiać. Skąd w ogóle wzięła się tu Becca? Nie była na ganku z Evą? – Tak myślę – zrobiłem krok w tył. Miałem nadzieję, że brak entuzjazmu w moim głosie powstrzyma ją od zrobienia czegoś głupiego. – Więc, um, jak się masz? – zapytała po wejściu do środka, kiedy zamykałem
drzwi. – Dobrze. Przeszła dalej i usiadła na krawędzi mojego łóżka. Ze sposobu, w jaki wystawiała do mnie piersi wiedziałem, że oferowała siebie, jakbym cokolwiek chciał z nią zrobić. Kilka tygodni temu nie wahałbym się. Ale nie teraz. Rzeczy się zmieniły. – Przepraszam, że nie było mnie tutaj od nocy nad jeziorem. Myślę, że nie za dobrze przyjęłam odrzucenie – zagruchała. – Zapewne – burknąłem, trzymając się na dystans. Becca Lynn sięgnęła w dół, łapiąc rąbek swojej koszulki i zaczęła podciągać ją do góry. – Nie, Becca. Nie jestem zainteresowany. Mówiłem ci wcześniej, że jesteś miłą dziewczyną i masz naprawdę ładny tyłek, ale nie jesteś w moim typie. Becca i tak zerwała z siebie bluzkę i rzuciła ją na łóżko. Jej nagie cycki były fajne, ale po tym, jak zobaczyłem Evy, wypadały naprawdę blado. – Wiem o twojej dziewczynie. Nikomu nie powiem – wymruczała, sięgając w dół, by zacząć bawić się swoimi sutkami. – Jaka dziewczyna? – zapytałem, zdezorientowany. Becca Lynn uśmiechnęła się do mnie promiennie. – Ta, z którą dorastałeś całe swoje życie. Eva powiedziała mi o niej. Eva powiedziała Becce, że mam dziewczynę? Użyła Low jako „dziewczyny”, więc nie do końca kłamała. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu na twarzy. Nie chciała, żeby Becca tu przychodziła. Była zazdrosna. Nie czekałem, aż się podda i tu przyjdzie. Tu nie chodziło o kolejne gierki. Chciałem już teraz porozmawiać z Evą. Potrzebowałem, aby powiedziała mi wszystko. Nawet jeśli już wiedziałem, chciałem, aby ona mi to powiedziała. Nadszedł czas, żeby przestała uciekać i zmierzyła się ze strachem. – Gdzie idziesz? – zapytała Becca Lynn. Spojrzałem na nią, teraz stojącą w moim pokoju, topless i zdezorientowaną. – Włóż koszulkę, Becca Lynn i uciekaj stąd.
Nie czekałem, aż czymś we mnie rzuci, albo zacznie mnie wyzywać. To wszystko słyszałem już wcześniej. Chciałem znaleźć Evę. Otwierając drzwi do stodoły, spojrzałem na ganek i znalazłem ją nadal tam siedzącą. Nasze spojrzenia skrzyżowały się i kiwnięciem wskazałem na jezioro, nawet jeśli było półtora kilometrów dalej. Czekałem, aż skinęła, zgadzając się, a następnie ruszyłem do samochodu. Teraz nadejdzie czas, kiedy wyrzucimy z siebie całe to gówno.
EVA Kiedy tylko Cage wyjechał swoim samochodem, Becca Lynn tupiąc, wybiegła ze stodoły z obnażonymi zębami. Zalała mnie fala ulgi. Kiedy tam poszła, pozwoliłam sobie wymyślać najgorsze scenariusze, aż Cage nie wyszedł zza drzwi, jakby był na jakiejś misji. Wiedza, że chciał się ze mną spotkać nad jeziorem sprawiła, że w moim brzuchu poderwały się motylki. – To kompletny dupek. Nie wiem, czemu w ogóle się trudziłam. – Becca Lynn przemaszerowała przed gankiem do swojego samochodu. – Wyjeżdżasz? – zapytałam, aby się upewnić, zanim podążę za Cage’em. – Tak. Mam coś do zrobienia. Zadzwonię do ciebie – odparła Becca. Gdy już wyjechała z podjazdu, podskoczyłam i pobiegłam do samochodu, ale zatrzymałam się, zanim sięgnęłam do drzwi. Odwracając się, spojrzałam na garaż. Mój jeep stał tam, nieużywany. Zdjęłam pierścionek. Nadszedł czas, aby zacząć jeździć tym samochodem. Powoli, podeszłam do garażu. Nie byłam pewna, czy wracające wspomnienia mnie nie przytłoczą. Wbiłam kod do drzwi i uniosły się, rolując. Mój srebrny jeep był łady i zadbany. Wiedziałam, że tata zapłacił Jeremiemu, aby raz w miesiącu go umył i sprawdził, czy nadal jest sprawny. Udawałam, że o tym nie wiem, ponieważ spieranie się o to z nimi przywróciłoby wspomnienia. Potrzeba zwinięcia się na ziemi i szlochania zniknęła. Miałam zaledwie słabe wspomnienia, które trzymałam szczelnie zamknięte. Obeszłam go i otworzyłam
drzwi po stronie kierowcy. – Chyba już czas ponownie cię przygarnąć – wyszeptałam, kiedy wspięłam się za kółko i włączyłam muzykę. Muzyka country wypłynęła z radia i uśmiechnęłam się, myśląc o Jeremym pogłaśniającym muzykę, aby mógł ją słyszeć podczas mycia. Wyjechałam z podjazdu i skierowałam się nad jezioro bez jakichkolwiek problemów. Żadnego momentu intensywnego bólu czy zagubienia. Jedynie ja i mój jeep. Samochód Cage’a ujrzałam zaraz po zawróceniu na rogu przy starym klonie. Siedział na bagażniku, czekając na mnie. Jego oczy rozszerzyły się w zaskoczeniu, kiedy podjechałam obok niego. Nigdy nie widział mojego jeepa. Widział mnie jedynie za kółkiem starej ciężarówki farmerskiej taty. Roześmiałam się cicho z jego wyrazu twarzy, a następnie zeskoczyłam i podeszłam do niego. – Niezły samochód – powiedział, kiedy stanęłam przed nim. – Dzięki – odpowiedziałam, zanim podciągnęłam się, aby usiąść wraz z nim na krawędzi bagażnika. – Jeśli byłabyś ciekawa, Becca Lynn zdarła z siebie bluzkę po tym, jak prosiłem ją, żeby tego nie robiła. Nawet do niej nie podszedłem, tylko uciekłem. Prawdopodobnie jest wkurzona. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. – Tak, jest. – Myślisz, że to śmieszne? – Zapytał Cage, starając się brzmieć na groźnego, ale nie dało się nie zauważyć drażniącego tonu w jego głosie. – Tak, tak właśnie myślę. Cage uśmiechnął się, a następnie wbił wzrok w ziemię. Wiedziałam, że czeka na mój ruch. Może poprosił mnie, abym tu przyszła, ale tylko dlatego, że wciąż oczekiwał odpowiedzi. Zasługiwał na nią. – Byłam zaręczona – zaczęłam, nie potrafiąc znaleźć właściwych słów. Cage nie naciskał, milcząc obok. – Josh zginął w Bagdadzie, półtora roku temu – udało mi się powiedzieć bez załamania głosu.
Cage nie odwrócił głowy, aby na mnie spojrzeć. Nie było żadnego żalu, ani pustych kondolencji. Nie wiedziałam, czego się po nim spodziewać, ale spokojna akceptacja nie była oczekiwaną reakcją. – Wiem. Jeremy powiedział mi w piątek przed twoim pijackim występkiem. Jeremy mu powiedział. Dlaczego? – Ale nigdy nic nie powiedziałeś – odparłam, starając się oswoić z faktem, że Jeremy mnie zdradził. Złamał moje zaufanie. Wiedział, że nie chciałam, aby Cage dowiedział. – Chciałem, abyś to ty mi o tym powiedziała. – W końcu oderwał spojrzenie od ziemi i odwrócił głowę, aby na mnie spojrzeć. Nie było żadnego współczucia w jego bladoniebieskich oczach, jedynie zrozumienie. – To była twoja historia. Jeśli chciałaś, abym o tym wiedział, powiedziałabyś mi. Ale kiedy nie zrobiłaś tego tamtego dnia, nad jeziorem, byłem zły. Skrzywdzony. Miałem nadzieję, że zrozumiesz, że to nie jest dla mnie żadna zabawa. Wiedział przez cały ten czas. Ani razu nie traktował mnie inaczej. Nie obchodził się ze mną, jakbym była ze szkła. Sięgnęłam i przykryłam jego dłoń swoją. Przekręcił ją i wsunął swoje palce pomiędzy moje, splatając i następnie je ściskając. – Kiedy przyszłaś do mojego pokoju tamtej nocy, wkurzona, wiedziałem dlaczego. Chciałem być tym, który by cię trzymał, kiedy byś płakała i radziła sobie z nadchodzącą zmianą. Ale nie chciałaś mnie dopuścić. Nigdy nie chciałem się zaangażować, Eva. Aż nie poznałem ciebie. Przełykanie stało się trudne, przez gulę tworzącą się w moim gardle. Potrzebowałam powiedzieć mu więcej. Jeśli chcieliśmy mieć przelotny, wakacyjny romans, zostać przyjaciółmi, czy czymkolwiek, czym to się skończy za dwa miesiące, chciałam, aby wiedział. –
Był
moim
najlepszym
przyjacielem.
Byliśmy
nierozłączni
odkąd
skończyliśmy pięć lat. To z nim przeżyłam swój pierwszy pocałunek. To z nim byłam na pierwszej randce. – Poczułam znajome pieczenie w nosie, kiedy moje oczy wypełniały się łzami. Musiałam to zrobić. Musiałam się z nim tym podzielić. – Razem mieliśmy się zestarzeć. Ale nie wrócił do domu. – Cage uwolnił moją dłoń i
wsunął ramię pod moje, przyciągając mnie do swojego boku. Ułożyłam głowę na jego piersi i pozwoliłam ostatnim łzom, które wiedziałam, że będą dla Josha Beasley’a, wypłynąć. Nie rozmawialiśmy. Nie prosił mnie o więcej, niż chciałam się podzielić. Zamiast tego, trzymał mnie. Delikatnie sunął dłonią w górę i w dół mojego ramienia, całując moją głowę od czasu do czasu. I po prostu tak siedzieliśmy w ciszy. ~*~ Po tym, jak zostawiłam Cage'a nad jeziorem, wróciłam do domu i zaszyłam się w swoim pokoju. Gitara stojąca w rogu w futerale przypominała mi codzienność, której kiedyś byłam częścią. Udało mi się ściągnąć pierścionek. Pokonałam strach przed jeepem. Chciałam ponownie grać. Zamknęłam drzwi do sypialni i podeszłam do łóżka, prosto do futerału na gitarę. Naklejki, które kupował mi Josh przez lata, pokrywały każdy kawałek czarnego pokrowca. Nienawidziłam tej czarnej rzeczy, którą przyniósł do domu tata. Kiedy wyrosłam ze swojej pierwszej gitary, pojechał kupić mi nową. Chciałam fajny futerał. Prosty, czarny był po prostu nudny. Josh przyszedł do mnie tamtej nocy, aby zobaczyć moją nową gitarę i powiedziałam mu, jak nieszczęśliwa jestem z powodu tego czarnego koszmaru. Następnego dnia pokazał się z kilkoma zabawnymi naszywkami i umieścił je na niej. Zaśmiałam się i powiedziałam mu, że były idealne. Przez następne kilka lat kupował mi naklejki z miejsc, w których był, albo po prostu w przypadkowych chwilach, kiedy przeszedł obok i mu się spodobały. To było najtrudniejsze do zniesienia, ale straciłam tak wiele odkąd Josh umarł. Chciałam niektóre części odzyskać. Moja muzyka była czymś, za czym tęskniłam. Sięgając po pokrowiec, uniosłam go i ułożyłam na łóżku przede sobą. Otworzyłam go wolno. Moje serce przyśpieszyło, kiedy ujrzałam gładkie drewno i znajome struny. Notatnik, który zawierał wszystkie moje piosenki był bezpiecznie wetknięty pod szyjkę. Nie mogłam grać tych piosenek. Nie teraz. Małymi kroczkami. Z szacunkiem wyjęłam swojego starego przyjaciela z jego miękkiej miejscówki. Dzisiejszej nocy ją nastroję. To będzie wystarczające. Trzymając ją w ramionach,
zamknęłam oczy, czując znajome uczucie. To było tak, jakbym wróciła do domu. Moje oczy zapiekły od niewylanych łez, kiedy emocje spowodowane przez to, że trzymałam ją w ramionach, zalały mnie całą. Zaczęłam ją nastrajać, uderzając w każdą strunę oddzielnie. Otoczyła mnie prosta melodia. Świat wokół mnie zniknął. Tak jak wcześniej, byłam tylko ja i moja muzyka. Każda emocja, którą w sobie dusiłam przez ostatnie półtora roku zaczęła się przelewać na muzykę. Wygrywałam swój smutek, złość, rozgoryczenie, przebaczenie i w końcu nadzieję, że powoli zaczynałam wracać do siebie. Moje palce, które wyszły z wprawy. Kiedy powoli się zatrzymywałam, czułam, że są zdrętwiałe. Wilgoć na twarzy zaskoczyła mnie. Nie były to zły smutku. Nie tym razem. Tym razem były to łzy szczęścia. Może po tym wszystkim będzie jakieś jutro. Dźwięk klaskania zaskoczył mnie i otworzyłam oczy, aby zobaczyć tatę stojącego w drzwiach. Jego oczy były wodniste, a uśmiech rozciągnął mu oba kąciki ust. – To moja dziewczynka – powiedział zachrypniętym, pełnym emocji głosem. – Nie wiesz, jak dobrze wejść do środka i usłyszeć ten dźwięk. – Ścisnął mocno usta i odetchnął głęboko przez nos. – Nie mogę się doczekać, aż usłyszę więcej. – Skinął głową w geście uznania, a następnie skierował się korytarzem do swojego pokoju.
Rozdział 13 CAGE Brawurowo wjechałem małym jeepem Evy na parking koło mojego mieszkania, gdzie zaparkowałem go na miejscu dla mnie zarezerwowanym. Jej tata spędzał weekend na rejsie połowu głębinowego, więc przywiozłem ją ze sobą do domu. Ruszyliśmy w drogę, gdy skończyłem pracę, umyłem się i przebrałem. Chciałem, żeby wyszła dzisiaj ze mną i poznała moich znajomych. Chciałem ją również w swoim łóżku. Moim ładnym, dużym łóżku typu king size. Nagle wydawało mi się cholernie ważne to, żeby mieć ją blisko siebie. – To jest tuż nad wodą? – zapytała Eva, kiedy sięgnąłem za siedzenie po jej małą walizkę. – Tak i zamierzam zabrać cię na tutejszą plażę, żeby znów zobaczyć na tobie to małe, seksowne bikini. Uśmiechnęła się do mnie ironicznie, otwierając drzwi, by wysiąść z auta. Obszedłem jeepa dookoła i chwyciłem ją za rękę. Sama myśl, że przyjechała tutaj ze mną sprawiała, że byłem niesamowicie szczęśliwy. – Jest już prawie dziewiąta. Twoi znajomi nadal będą na mieście? A może wszystko jest już pozamykane? – zapytała, idąc ze mną w kierunku schodów. Niewinna wiejska dziewczyna przywykła do tego, że wszystko jest zamykane wraz z zachodem słońca. – Evo, jesteśmy na plaży. Tutaj panuje nocne życie. Wątpię, aby ktokolwiek był już w Live Bay. Zespół zazwyczaj nie zaczyna przed dziesiątą. – Och – było jej jedyną odpowiedzią. Gdy stanęliśmy przed drzwiami do mojego mieszkania, otworzyłem je z nadzieją, że Low załatwiła kogoś, kto w nim posprzątał. MoreThanBooks
Odetchnąłem z ulgą, kiedy świeży zapach Pine Sol1 uderzył w moje nozdrza. Wiedziałem, że Preston używał tego mieszkania kilka razy w zeszłym tygodniu i nie miałem pojęcia, co mógł po sobie zostawić. – Jest takie duże – westchnęła z zachwytem Eva. Rozejrzałem się dookoła i nie pomyślałem, że jest aż tak duże, ale nie miałem zamiaru się z nią kłócić. – Och! I widać stąd morze – pisnęła i podbiegła do okna z widokiem na zatokę. Położyłem jej torbę na nowej skórzanej kanapie, której odkąd kupiłem prawie w ogóle nie używałem. Potrzebowałem pocałunku. Pragnąłem świętować fakt, że Eva znajdowała się w mojej osobistej przestrzeni. – Chodź tutaj – wyszeptałem, stając za nią i odwracając twarzą do siebie. Pochyliłem głowę tak, że mogłem wycisnąć na jej ustach kilka pocałunków, a następnie sięgnąłem i ująłem jej twarz dwoma rękoma, by pogłębić pocałunek. Chętnie otworzyła swoje zachłanne usta – jej smak sprawił, że lekko zwariowałem. Jak zawsze. Bycie tak blisko niej za każdym razem stawało się coraz lepsze. Jej dłonie wkradły się pod moją koszulkę, poszukując sztangi, którą włożyłem do sutka specjalnie dla niej zaraz po prysznicu. Zastanawiałem się, jak długo zajmie jej znalezienie kolczyka. Uśmiechnąłem się przy jej ustach, z których uciekł chichot. Uważała, że mój przekuty sutek jest niegrzeczny i coś w nim ją fascynowało. Eva odsunęła się i spojrzała na mnie. – O której godzinie musimy wyjść? – zapytała, wciąż pocierając kciukiem moją brodawkę. Było mi ciężko znaleźć jakieś sensowne słowa, gdy tak robiła. – Za jakieś trzydzieści minut – odpowiedziałem. Z westchnieniem wysunęła się z mojego uścisku. – Musisz mi zatem powiedzieć, gdzie jest łazienka, abym mogła się odświeżyć i przebrać. 1 Rodzaj płynu czyszczącego.
MoreThanBooks
– Możesz przebrać się w mojej sypialni. Mogę ci nawet w tym pomóc. Masz tutaj pełną obsługę – rzekłem, sięgając po jej dłoń i przyciągając ją z powrotem do siebie. Potrząsając głową, ponownie wysunęła się z mojego uścisku. – Jeżeli chcesz, żebym poznała twoich przyjaciół, muszę się przygotować. – I tak wyglądasz niesamowicie, ale jeżeli koniecznie musisz się przebrać, użyj drzwi kuchennych. Łazienka jest z nią połączona. Chwyciła torbę i podążyła do mojego pokoju, co obserwowałem z zainteresowaniem. Nigdy wcześniej nie przywiozłem tutaj dziewczyny. Low się nie liczy, a wszystkie inne laski, które przebywały w moim mieszkaniu towarzyszyły komuś innemu. Nie znalazły się tutaj, aby przebrać się w moim pokoju, czy spać w moim łóżku. Nigdy nawet tego nie rozważałem. Nigdy nie przemawiało do mnie przyprowadzenie dziewczyny do mojej przestrzeni osobistej.
EVA Parking był pełen samochodów. Pociągnęłam rąbek swojej czarnej spódniczki. Nie byłam pewna, jak inni będą ubrani. Cage nie za bardzo pomógł mi w wyborze stroju, bo podobało mu się wszystko, co przymierzyłam. On założył jeansy i dopasowaną niebieską koszulkę, która podkreślała jego niesamowite oczy. To on prowadził mojego jeepa, ponieważ stwierdził, że tylko jemu uda się go zaparkować. Teraz rozumiem czemu. Podjechał od tyłu na parking z napisem „tylko dla pracowników”. – Co ty robisz? – zapytałam, przerażona. Nie zostawię tutaj swojego samochodu, aby go odholowali. Cage sięgnął i ścisnął moje kolano. – Spokojnie, skarbie. Upewnię się, że dowiedzą się, iż to moje auto. Wszystko będzie w porządku. Nie byłam tego taka pewna. Otworzył drzwi i wysiadł na zewnątrz. Nie było w MoreThanBooks
porządku. Cage obszedł jeepa dookoła, by otworzyć mi drzwi. – Wywlecz z samochodu swój piękny, mały tyłeczek. – Sięgnął i przesunął rękoma po szczytach moich nóg. – Albo możemy jeszcze przez jakiś czas zostać tutaj, żebym nacieszył się tą seksowną spódniczką, którą zdecydowałaś się włożyć. Śmiejąc się, uderzyłam go po dłoniach. – Chcę iść, ale martwię się o swoje auto. Zaskoczył mnie głośny pisk, dlatego podniosłam głowę. Od razu zauważyłam szczupłą, skąpo ubraną blondynkę z wielkimi cyckami, biegnącą w naszą stronę. Trochę bałam się, że jej piersi wyskoczą z topu. Co ona wyprawia? – Caaaage! – dodała do swojego głośnego pisku. Nie byłam pewna, kto to jest, więc czekałam. Cage odwrócił się, słysząc swoje imię. – Pris – burknął, kiedy rzuciła mu się w ramiona. – Chwila, dziewczyno. Złapał ją w talii. Nie jestem pewna, czy zrobił to dlatego że chciał, czy dlatego, że próbował powstrzymać ich oboje przed upadkiem. Nie wydawała się ona zbyt stabilna w tych swoich gorących, sześciocalowych platformach. – Gdzie się podziewałeś? – zapytała, przebiegając dłońmi przez jego klatkę piersiową, jakby była gotowa wziąć go nagiego tutaj, właśnie teraz na parkingu. – Pracowałem latem poza miastem. Sięgnął i ściągnął jej ręce ze swojego ciała. Żachnęła się, kiedy opuścił jej dłonie wzdłuż ciała i cofnął się o krok. Ona tak na serio? Naburmuszona, wysunęła dolną wargę do przodu. – Ale dzisiaj wróciłeś? – Tak, ale tylko na dzisiaj – wyjaśnił, cofając się bardziej, aż jego plecy dotknęły moich nóg. Oczy blondynki nareszcie zsunęły się z Cage’a i skupiły na mnie. – Och, już kogoś znalazłeś na wieczór – Zaczęła się dąsać, ale mały uśmieszek pojawił się na jej ustach, gdy pochyliła się w stronę Cage’a, mając pewność, że otrze się biustem o jego pierś. – Wiesz, że nie mam nic przeciwko dzieleniu się. Możemy zrobić trójkącik. MoreThanBooks
Wiem jak lubisz, kiedy jedna dziewczyna… – Uch, NIE. Zły pomysł – przerwał jej Cage, sięgając do tyłu, żeby złapać mnie w talii i przyciągnąć do swojego boku. Owinął mnie ramionami w opiekuńczy sposób, jakby chciał chronić mnie przed niebezpieczeństwem. – Czemu nie? Ona nie jest… – Ponieważ to już nie jest mój świat. Możesz jednak coś dla mnie zrobić. Daj znać parkingowemu, że ten jeep należy do mnie. Dziewczyna zmarszczyła brwi w lekkim zdezorientowaniu i przytaknęła. – Okej, powiem. Ale zadzwoń do mnie! Cage już szedł ze mną w stronę tylnego wejścia. – Kto to był? I czy naprawdę brałeś udział w trójkącie? Z dwoma dziewczynami jednocześnie? Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. To znaczy, znam ludzi, którzy o tym rozmawiali, ale nie pomyślałam, że oni faktycznie to robili. Eww. – To była Priscilla. Jest tutaj kelnerką. Nie rozmawiajmy na temat mojego życia seksualnego z przeszłości. Popełniłem wiele błędów i zostańmy przy tym. Opadła mi szczęka. – Czyli faktycznie brałeś udział w trójkącie. Omójboże – wyrzuciłam z siebie. Westchnął na moją reakcję i otworzył drzwi, abyśmy weszli do środka. Cage którego znam i Cage, którego zna ta dziewczyna nawet nie są do siebie podobni. – Tędy – powiedział, położył dłoń na dole moich pleców i poprowadził mnie wzdłuż korytarza w kierunku głośnej muzyki. – Dzisiaj gra Jackdown. Mam znajomych w zespole. Nie są najlepsi, ale nie są też do bani. – Masz znajomych w zespole. Nic dziwnego, że uczestniczyłeś w trójkąciku. Nie mogłam pozwolić tej kwestii przeminąć. Z iloma dziewczynami on tak naprawdę był? – Tam są – odparł z oczywistym podekscytowaniem w głosie. Zawołał głośno, MoreThanBooks
przekrzykując hałas: – Weź mi dwa. – Spuścił oczy, aby na mnie spojrzeć. – Czekaj. Co chcesz do picia? – Colę – odpowiedziałam. Patrzył się na mnie przez chwilę, przytaknął i spojrzał z powrotem na barmana, który stał sporą odległość od nas, czekając na zamówienie Cage’a. – Jedno i colę – zawołał ponownie. Jakimś cudem facet usłyszał go przez ten hałas. Przeszliśmy dookoła tańczących ciał, zamiast przepychać się między nimi. Nie byłam pewna, czego powinnam oczekiwać od przyjaciół Cage’a po spotkaniu tej dziewczyny na zewnątrz. Oni wszyscy są tacy dzicy? Może popełniłam błąd, przychodząc tutaj? – Cage przyjechał – ogłosił blondyn, wyglądający jak surfer z wielkim uśmiechu na twarzy. – I już znalazł sobie dziecinkę, i cholercia, zrobił to dobrze. – Blondyn mrugnął na mnie. – Eva, ten idiota, który potrzebuje strzyżenia to Preston. To jest również ten sam idiota, który gwizdnął na ciebie w dniu, kiedy przyjechała drużyna – poinformował mnie Cage, nachylając się do mojego ucha, żeby nie krzyczeć. – Eva – powtórzył Preston. – Pamiętam, wiesz. Nie mogłem ci się dobrze przyjrzeć tamtego dnia, ale instynkt mnie nie zawiódł. – Upadł na głowę, gdy był dzieckiem. Zignoruj go – wyszeptał Cage, wywołując u mnie śmiech. – Hej, Eva. Jestem Trisha – przedstawiła się platynowa blondynka z najbardziej pełnymi ustami, jakie kiedykolwiek widziałam. Wydawała się w miarę miła. – Cześć, miło cię poznać – odrzekłam. To już oficjalne: każda kobieta, którą zna Cage jest blondynką z biustem w rozmiarze D. – To jest mój mąż, Rock – poinformowała mnie i przeniosłam wzrok, aby spotkać śmiejące się oczy wielkiego, łysego, muskularnego i wytatuowanego faceta. Nie wygląda źle, jeśli podoba ci się wygląd motocyklisty. MoreThanBooks
– Low i Marcus przyjdą? – zapytał Cage, rozglądając się po tłumie. – Nie dzisiaj. Marcus bierze udział w jakimś wakacyjnym kursie online, więc Low została z nim w domu – oznajmiła Trisha. – Chcesz zatańczyć? Usta Cage’a znajdowały się tak blisko mojego ucha, że ciepło jego oddechu przyprawiało mnie o dreszcze. Spojrzałam do tyłu na parkiet i wszyscy ci ludzie poruszający się w sposób, jakiego nigdy tak naprawdę nie widziałam, przerażali mnie. – Nie bardzo – odmówiłam, wracając do niego wzrokiem. Mogę stwierdzić, że był rozczarowany. To nie był mój świat i bałam się, że zacznie żałować jeszcze przed końcem tego wieczoru, że mnie tutaj przyprowadził. – Okej – powiedział z wymuszonym uśmiechem. – Proszę, usiądź sobie. Właśnie zobaczyłem kogoś, kto mnie woła. – Preston podniósł się i podsunął mi swoje krzesło. Obejrzałam się na Cage’a, który kiwnął do mnie głową, nakazując mi usiąść. Chciał, żebym poczuła się tak komfortowo jak to możliwe, skoro nie zamierzałam z nim zatańczyć. – Myślałam, że Cage pracuje tego lata na farmie. Podwiózł cię tutaj? – zapytała Trisha, nachylając się nad stołem, abym mogła ją usłyszeć. – Pracuje na farmie mojego taty – wyjaśniłam. Jej oczy rozszerzyły się i przeniosła wzrok w stronę Cage’a. – Odpuść Trisha. To co innego – odparł zimno i lakonicznie na jej pytający wzrok. – Naprawdę? – jej głos załamał się, gdy znowu spojrzała na mnie. Ta nagła rewizja mojej osoby sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać, czy parkiet nie był bezpieczniejszą opcją. – Gdzie jest łazienka? – zapytałam, potrzebując wymówki, aby wziąć głęboki oddech i zrelaksować się. Wiem, że wyglądam na tak spiętą, jak się czuję. – Chodź, pokażę ci – oświadczyła Trisha, wstając ze swojego krzesła. MoreThanBooks
– Za chwilkę wrócę – mruknęłam do Cage’a i szybko podążyłam za Trishą.
MoreThanBooks
Rozdział 14 CAGE Miałem nadzieję, że Trisha będzie trzyma gębę na kłódkę. To ja powinienem zaprowadzić Evę do łazienki. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem to to, żeby Trisha podzieliła się z Evą całym moim gównem. Myślałem, że przyprowadzenie jej tutaj będzie dobrym pomysłem. Zamiast tego siedzę, jak na szpilkach. Zobaczenie Priscilli na parkingu było znakiem ostrzegawczym. Eva nie poznała prawdziwego mnie, i jeżeli dowiedziałaby się, jak bardzo popieprzony byłem, uciekłaby na dobre. – Muszę wiedzieć, stary. Jesteś naprawdę zainteresowany spotykaniem się z kimś, tak jakby, na stałe? To znaczy, ona jest cholerną córką farmera. To nie tak, że możesz ją wypieprzyć i zostawić. Więc, o co, do diabła, tutaj chodzi? Rock zmarszczył brwi. Nie mogłem zgadnąć, czy chodziło mu o niewinność spływającą z Evy, czy martwi się o to, że stracę stypendium. – Pracuję nad tym – warknąłem, pragnąc, żeby zajął się własnymi sprawami. – Pracujesz nad czym? Przeleceniem jej? Moja głowa zaczęła pulsować, a obydwie dłonie zacisnęły się w pięści. Skrzyżowałem wzrok ze wzrokiem Rocka. – To nie jest tak – wysyczałem przez zęby. Rock odchylił się i obserwował mnie przez chwilę, po czym potrząsnął wolno głową i wypuścił lekki gwizd. – Cholera, myślałem że nie dożyję tego dnia. – Jakiego dnia? – zapytał Preston, siadając na stołku i stawiając na stole colę. – Te są twoje, tak w ogóle – powiedział, przesuwając piwo w moją stronę. – Nie wierzę, że Cage przepadł i rzeczywiście poczuł coś do dziewczyny innej, niż Low. – wycedził Rock z rozbawieniem. MoreThanBooks
Preston rozejrzał się dookoła i spojrzał z powrotem na mnie. – Co? Ty tak na serio z tą brunetką? No cóż, cholera. Miałem nadzieję, że się podzielisz. – Nie podzielę – syknąłem ostrzegawczo i Preston zamknął usta, powstrzymując się przed wygadywaniem większej ilości bzdur, które tylko by mnie wkurzyły. – CAGE! Jesteś! Amanda Hardy, młodsza siostra Marcusa podeszła do naszego stolika z wielkim uśmiechem i szklistymi oczami. Świetnie, Marcus się wścieknie, kiedy dowie się, że Amanda piła. Będę musiał zadzwonić do Low, zanim wyjdę. – Zatańcz ze mną Cage – zażądała, biorąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę parkietu. Kiedy Amanda stała się imprezowiczką? Zawsze znałem ją jako typową dziewczynę z dobrego domu. – Jest nawalona – stwierdziłem, patrząc na Prestona ze zmarszczonymi brwiami. Skrzywił się i potrząsnął głową. – Po prostu idź z nią zatańczyć. Przynajmniej kiedy tańczy z tobą jest bezpieczna. Będę odpędzał od niej tych sępów przez całą cholerną noc. Zastanawiam się nad zadzwonieniem do Marcusa. Moją pracą nie jest niańczenie jej. Coś mnie tutaj ominęło, ale podążyłem z Amandą na parkiet. Zaciągnęła mnie na sam jego środek i owinęła ręce dookoła mojej szyi. Wtedy zaczęła poruszać się w sposób, za który jej brat mógłby kogoś zamordować. Tak, będę musiał zadzwonić do Low. Jeżeli nadal będzie się tak zachowywać wobec innych facetów, to obudzi się w jakimś obcym mieszkaniu. – Tęskniłam za tobą – wymruczała niewyraźnie, po czym zachichotała, obracając się przede mną i ponownie zaplatając ręce dookoła mojej szyi. – Ostatnio jak sprawdzałem, to nie byłaś moją wielką fanką – odrzekłem. – Och, nie! Zawsze byłam twoją fanką. Przejechała paznokciem w dół po mojej twarzy i dolnej wardze. Jej oczy były MoreThanBooks
skupione na moich ustach. Cholera. – Ty nigdy nie pijesz, Amanda. Co się dzisiaj z tobą dzieje? Muszę odwrócić jej uwagę, ponieważ byłem pewny jak cholera, że nie mogę dopuścić, aby mnie pocałowała. To była ostatnia rzecz, jakiej bym chciał. Eva już rozmyślała nad tym, że brałem udział w trójkącie. Jeżeli zobaczyłaby, że jakaś dziewczyna mnie całuje, to byłem całkiem cholernie pewny, że stracę jakąkolwiek szansę na to, aby ujrzała we mnie kogoś więcej, niż tylko zawodnika. – Wiesz, nad czym się zawsze zastanawiałam, Cage? – zapytała Amanda, opierając się o mnie. kiedy zrobiłem krok do tyłu, zaczęła się chwiać, więc chwyciłem ją w talii, aby stała prosto. – Nad czym? Zacząłem przeszukiwać tłum w celu znalezienia kogoś, kto przyszedł mi na ratunek. – Jak to jest pocałować sławnego Cage’a Yorka. Dziewczyny padają do twoich stóp. Musisz robić coś dobrze – stanęła na palcach, a ja szybko odsunąłem się do tyłu. Jeśli upadłaby na swój wypity tyłek, to by na to zasłużyła. Dziewczyna nie powinna zostać sama w tym stanie. – Nie powiem nic Marcusowi – obiecała, patrząc się na mnie w górę. – Możemy iść na zewnątrz do mojego samochodu. Nikt nas nie zobaczy. Spojrzałem do tyłu, w stronę stolika. Potrzebowałem pomocy Prestona i to teraz. Jego oczy były skierowane prosto na nas. Nie wyglądał na szczęśliwego. – Pomóż mi – poruszyłem ustami. Dłonie Amandy znowu były owinięte wokół mojej szyi. – Wiem, że tego chcesz. Źli chłopcy tacy jak ty, robią to, gdzie tylko mogą. CHOLERA jasna! Co w nią wstąpiło? Obejrzałem się ponownie, by sprawdzić czy Preston był już blisko. Zobaczyłem go, jak przepycha się przez tłum. Dotarł do nas i oplótł rękoma talię Amandy. – Chodź Amanda. Zabieram cię do domu. MoreThanBooks
– Nieeeee. Nie jesteś moim ojcem. Odejdź Preston. Sięgnęła po mnie, więc znów się odsunąłem. – On ma rację. Musisz już iść do domu. – A nie chcesz zabrać mnie sam na zewnątrz? – zapytała zranionym głosem. Preston przeniósł wzrok na mnie, a morderczy błysk w jego oczach nie był czymś znajomym. Facet nigdy się nie wściekał. Co się, kurwa, dzisiaj ze wszystkimi dzieje? – To jej pomysł. Nie mój. Mam randkę – przypomniałem mu. Preston uśmiechnął się i skinął głową na coś za mną. – Wygląda na to, że się mylisz. Wydaje się świetnie bawić bez ciebie. Odwróciłem się, by ujrzeć, że Eva tańczyła z jakimś facetem. Z jakimś przypadkowym, nieznajomym facetem. Jak zaprosiłem ją do tańca, to mnie spławiła, a ten koleś pojawił się znikąd i teraz tańczyła z nim?
EVA – Wciąż nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś. Kiedy odwróciłem się po zamówieniu drinka i zobaczyłem cię przy stoliku, myślałem że mam przywidzenia. Brett Cortwright był jednym z najbliższych przyjaciół Josha z liceum. Gdy podszedł do naszego stolika byłam przeszczęśliwa, widząc znajomą twarz. Cage zniknął, tańcząc z kolejną blondynką. Nie powinnam być na niego zła, ponieważ zaprosił mnie do tańca, a ja ze strachu odmówiłam. Mimo wszystko, byłam zła. Zraniona. Zazdrosna. – Powoli znowu zaczynam wychodzić. Jeremy wyjeżdża w przyszłym miesiącu na Uniwersytet Luizjański. Brett zmarszczył brwi. – Naprawdę? Jak się z tym czujesz? Dlaczego każdy natychmiast reagował w ten sposób? Czy oni sądzą, że nie przetrwam bez niego? MoreThanBooks
– Jestem szczęśliwa z jego powodu. To czas, aby wrócił do swojego życia. Obydwoje mieliśmy przerwę od jakiegoś czasu. Brett skinął głową w zgodzie. Zaczęła grać wolna piosenka. – Co powiesz na wolny taniec? Nie gryzę – zażartował. Zawsze wolno tańczyłam tylko z Joshem. Już chciałam się zgodzić, kiedy Brett cofnął się ode mnie o krok. Zdezorientowana spojrzałam w górę na niego, ale był skupiony na czymś za mną. – Świetny pomysł. Idź sobie. Odejdź od niej, do diabła. Przestraszyło mnie wściekłe warknięcie Cage’a, więc obróciłam się, by zobaczyć go wpatrzonego w Bretta. Co on wyrabia? – CAGE! Przestań – zażądałam. – Nigdzie nie odchodź, Brett. Wściekłe spojrzenie Cage’a skupiło się na mnie. – Jesteście już po imieniu? To jest to czego szukasz? Eleganckiego synalka mamusi z dobrymi manierami? Krew się we mnie zagotowała. Nigdy w życiu nie byłam tak wściekła. Podeszłam bliżej, aż nie byłam tak blisko Cage’a, jak tylko mogłam. – Nie twój interes, z kim tańczę. Albo przeprosisz Bretta, albo wychodzę – wrzasnęłam. Cage zaśmiał się, ale złowrogi błysk nadal tkwił w jego oczach. – Ja nigdy nikogo nie przepraszam, kochanie. Chciałam krzyknąć, uderzyć go w pierś i płakać, ponieważ nie był tym, kim myślałam że jest. Nie był słodkim facetem, którego poznałam kilka tygodni temu. Powinnam pożegnać się z Brettem, ale nie potrafiłam. Byłam zbyt blisko płaczu. Więc pobiegłam. Przepychając się przez tłum, słyszałam wołającego mnie Cage’a, ale nie obejrzałam się. Pokazał dzisiaj, jaki był naprawdę. Dałam się nabrać na jego grę, ale już nigdy więcej. Bolała mnie klatka piersiowa i powoli nadchodziła powracająca znów samotność. Popchnęłam pierwsze drzwi, których dosięgłam i wydostałam się MoreThanBooks
na parking. To nie tutaj mój jeep był zaparkowany. Łzy, które starałam się powstrzymywać zaczęły płynąć, więc mój wzrok był zamazany. Nienawidziłam tego. Chciałam po prostu jechać do domu. Chciałam zakopać się w pościeli i być bezpieczna. Nigdy więcej bólu. Nigdy więcej bycia zawiedzioną. Ruszyłam przed siebie. Postanowiłam krążyć po parkingu, dopóki nie znalazłabym swojego jeepa. Może udałoby mi się, zanim ktokolwiek wyszedłby na zewnątrz i zobaczył mnie w takim stanie. Nienawidziłam wyglądać słabo. – EVA! – usłyszałam głos Cage’a za plecami. Chciałam pobiec, ale miałam na sobie obcasy i na dodatek szłam po żwirze. Utonęłabym w kamyczkach, biegnąc. Zresztą, nie musiałam się zatrzymywać. Jeżeli on chciał ze mną porozmawiać, mógł to robić, kiedy szłam. W ten sposób łatwiej go było ignorować. – Eva – powtórzył ponownie, przystając koło mnie. Nie odwróciłam głowy, aby się przekonać, czy to faktycznie on. – Przepraszam. Zobaczyłem cię z tym facetem i pękłem. Nie myślałem o twoich uczuciach. Obchodziło mnie tylko to, że cię dotykał. Nie chciałem, żeby to robił. Myliłem się. Błagające brzmienie jego głosu było mocniejsze, niż myślałam. Zatrzymałam się, ale cały czas patrzyłam prosto, przed siebie. Bałam się spojrzeć w jego oczy. Jeśli jest mu tak przykro, jak brzmi, wtedy jego oczy by to wyrażały, a ja bym zmiękła. Cholera by wzięła jego piękną twarz. – Brett był przyjacielem Josha, a nie jakimś nieznajomym facetem z baru. Cage wypuścił ciężkie westchnienie. – Kuuurwa. – Tańczyłeś z jakąś dziewczyną. Nie rozumiem, jaka to różnica, że tańczyłam z jakimś facetem. Palce Cage’a owinęły się wokół mojego ramienia. – Proszę, spójrz na mnie, Evo. Był naprawdę dobry w błaganiu. Jego głos obniżył się nawet do niskiego, MoreThanBooks
seksownego dudnienia. Cholera. Odwróciłam się tak, że byłam z nim twarzą w twarz. Jego jasnoniebieskie oczy patrzyły desperacko. – Jestem dupkiem. Wiem o tym. Przepraszam. Nigdy nie powinienem traktować cię w ten sposób. – Mnie? A co z biednym Brettem? Cage zmarszczył brwi. – Nie tknąłem go. – Ale byłeś dla niego niemiły. Cage delikatnie pociągnął mnie za rękę, przyciągając bliżej siebie. – Dziewczyna, z którą tańczyłem nazywa się Amanda Hardy. Jest młodszą siostrą Marcusa Hardy’ego, narzeczonego Low. Jest nawalona, co nie jest dla niej normalnie. Tańczyłem z nią, ponieważ martwiłem się o to, kogo mogłaby złapać, gdybym ją zostawił. Więc był uprzejmy. Nie tego oczekiwałam. – Okej. Rozumiem to – odpowiedziałam. – Wrócisz do środka? – zapytał, chwytając dłonią bok mojej twarzy. – Przeprosisz Bretta? Wyraz twarzy Cage’a stał się twardy, ale tylko na chwilę. Wtedy kącik jego ust lekko się uniósł. – Prawdopodobnie nie. – W takim razie nie wracam do środka – fuknęłam. Twarz Cage’a opadła. – Ale jeszcze z tobą nie zatańczyłem. Teraz kiedy Brett przekonał mnie do tańca w tłumie ludzi, byłam lekko rozczarowana tym, że nie zatańczyłam z Cage’em. – Okej, ale tylko jeden taniec.
MoreThanBooks
Rozdział 15 CAGE Napięcie w mojej klatce rozluźniło się w chwili, gdy z powrotem miałem Evę w środku Live Bay. Jednak widoczne ślady łez na jej policzkach, sprawiły, że moja panika wzrosła. Jeśli naciskałaby bardziej, wszedłbym do środka, znalazł tamtego gościa i przeprosił go. Byłem gotów zrobić wszystko, o co by mnie poprosiła, jeśli dzięki temu by mi wybaczyła. Zaprowadziłem ją wpierw do jeepa, skąd wzięła z torebki rzeczy, by poprawić makijaż, zanim wrócimy do środka. Upewniłem się również, aby uzyskać od niej porządny pocałunek. Po prostu posiadanie jej bezpiecznej w moich ramionach, a nie uciekającej z dala ode mnie było największą ulgą. Fakt, że smakowała jak błyszczyk o smaku waty cukrowej, którego używała, był dodatkowym bonusem. Zauważyłem dziewczynę, którą byłem prawie pewien, że pieprzyłem jakiś czas temu, kierującą się w naszą stronę. Naprawdę nie chciałem, aby dzisiejszego wieczoru zostało odsłonięte przed Evą jeszcze więcej z mojej przeszłości. Miała swój udział w bagnie Cage’a. To był cud, że nie nalegała, abym zabrał ją już do domu. Sięgnąłem po jej dłoń i splątałem nasze palce razem. Fakt, że pozwoliła mi to zrobić, sprawił, że czułem się jak szczęśliwy skurczybyk. Podniosłem nasze splątane ręce i okręciłem ją dookoła, na co się roześmiała. Następnie przytuliłem ją do siebie. – Mmmm... ładnie pachniesz. – Wyszeptałem jej do ucha, przyciągając jej ciało tak blisko mojego, jak się dało. Wędrowała rękami po mojej klatce, dopóki jej lewa dłoń nie odnalazła sztangi pod koszulką. Uśmiechając się do mnie, przebiegła kciukiem po niej, a potem zaplotła ręce na moim karku. – Tylko kolczyki tak cię nakręcają, czy też może tatuaże, bo mam jeden MoreThanBooks
zabójczy tuż pod bokserkami, który pozwolę ci później zobaczyć, jeśli będziesz chciała. – Przekomarzałem się. Odchyliła głowę w zaskoczeniu, zauważając mój żartobliwy uśmiech. Jej śmiech był wszystkim, czego potrzebowałem, aby naprawić katastrofę, jaką okazał się dzisiejszy wieczór. – Jesteś takim niegrzecznym chłopcem. – Pociągnęła mnie za włosy, które opadały na kołnierzyk. – Mogę być naprawdę niegrzeczny. Jeszcze nic nie widziałaś. – Wymruczałem, schylając głowę, aby uszczypnąć miękką skórę na jej szyi. – Nie jestem pewna, czy nadążyłabym za tobą. Jestem niezwykle niedoświadczona. Jesteśmy na dwóch kompletnie innych planetach, jeśli chodzi o doświadczenia seksualne. – Jej oddech stał się urywany, gdy lizałem i całowałem słodkie miejsca na jej ramieniu i obojczyku. – Nie mówiłem niczego o seksie, Evo. – Uśmiechnąłem się, po czym pocałowałem ją w szczękę. – To ty jesteś nieprzyzwoita, wspominając o seksie. Obserwowanie jej klatki, która szybko unosiła się i opadała, sprawiło, że dałem się odrobinę ponieść emocjom. Pragnąłem z nią zatańczy, ale, do diabła, jeśli nie chciałem także mieć jej tyłka z powrotem w swoim łóżku. Rytm muzyki się zmienił i okręciłem ją dookoła, przytulając się do jej pleców. Wziąłem jej dłonie i umieściłem je wokół mojej szyi. – To naprawdę dobry widok. – Wyszeptałem jej do ucha. Zesztywniała z powodu nowej pozycji. To było coś nowego dla niej. Zjechałem rękoma w dół, po jej żebrach i poruszyłem biodrami przy jej w rytm muzyki. Powoli zaczęła czuć muzykę. Zamknęła oczy, a ja ścisnąłem ją za biodra i zacząłem poruszać naszymi ciałami. Jej głowa przechyliła się w jedną stronę, a ja skorzystałem z odkrytej szyi. Zapominając o sali wypełnionej ludźmi i zespole, grającym jedną z moich ulubionych piosenek, cieszyłem się trzymaniem Evy, która rozluźniła się i zaczęła się poruszać w rytm tego, co czuła. Żadnych myśli, czy rozwagi. To było piękne. Eva uważała się za niedoświadczoną, ale tak nie było. Ja byłem. Eva wiedziała, MoreThanBooks
jakie to uczucie trzymać w ramionach kogoś, o kogo się troszczysz. Wiedziała, jak to jest cierpieć, gdy ta osoba cierpi i czuć potrzebę, aby uszczęśliwić ją. Wiedziała, jakie to uczucie być dotykanym i całowanym przez osobę, która nie była jedynie jednorazowym numerkiem. Seks z Evą nie będzie dla mnie tylko seksem. Nigdy tego nie miałem. To będzie... więcej. O wiele więcej, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałem. Czy byłem na to gotowy? Muzyka się zmieniła i Eva obróciła się w moich ramionach, stając na palcach i całując mnie, po czym splotła nasze palce razem. – To było miłe. Obniżyłem głowę, pogłębiając pocałunek. Posiadanie takiego połączenia z nią było dla mnie całkowicie obce. – Taa, takie było – mruknąłem, po tym jak spróbowałem jej smaku, który zostawiła na moich ustach. – Zainteresowana poznaniem zespołu? Spojrzała się w stronę sceny, gdzie Jackdown ogłaszali przerwę. – Taa, pewnie. – Ostrzegam cię teraz, Krit jest typowym frontmanem. Sądzi, że jedyne, co musi zrobić to uśmiechnąć się i dziewczyny ściągną majtki. Upewnię się, że zrozumie, iż jesteś nieosiągalna, ale zapewne wciąż będzie rzucał dwuznaczne komentarze. Wyciągnę go na zewnątrz i skopię jego tyłek, jeśli będę musiał. Eva po prostu się roześmiała. Myślała, że żartowałem. Widocznie nigdy wcześniej nie spotkała frontmana. Miałem tylko nadzieję, że Krit naprawdę mnie nie wkurwi. Wszystko zależy od tego, jak bardzo był naćpany.
EVA Cage zaprowadził mnie do stolika, przy którym wcześniej siedzieliśmy. Teraz wokół niego było więcej ludzi. Drugi stolik został przyłączony. Członkowie zespołu, których zauważyłam wcześniej, zebrali się przy dołączonym stoliku i wykrzykiwali MoreThanBooks
zamówienia do barmana. Trisha śmiała się i odpychała głównego wokalistę, który nie miał na sobie koszulki. Siedział na jej kolanach, potrząsając nad nią przetłuszczonymi włosami. Byłam trochę zaskoczona, że jej mąż, wyglądający jak skurczybyk, nie był tym wcale zmartwiony. Ale gdy wokalista podniósł głowę i nasze spojrzenia się spotkały, dostrzegłam podobieństwo. Jego oczy były dokładnie takiego samego koloru i kształtu jak Trishy. Mieli także bardzo podobny kształt ust. – Mogę też skopać jego tyłek, tylko dlatego, że się na niego gapisz. – Burknął za mną Cage. Zaskoczona przez nagły gniew w jego głosie, przeniosłam uwagę na niego. – Co? Prychnął w stronę gościa bez koszulki z długimi, przetłuszczonymi włosami. – Cage? Wreszcie oderwał intensywny wzrok od wokalisty i spojrzał się na mnie. – Taa? – Patrzyłam się na niego, ponieważ byłam zaskoczona, że tak po prostu siedzi na kolanach Trishy. Ale dostrzegłam między nimi podobieństwo. To wszystko. Zrelaksował się. – Okej. Dobrze. – Zesłaniec powrócił. – Zanucił wokalista. – Evo, zbir na kolanach Trishy, to jej brat, Krit. Krit, to jest Eva, do diabła, nie zbliżaj się. – Tak nas sobie przedstawił Cage. Blond brwi Krita wystrzeliły w górę i gapiąc się na mnie, poderwał się z kolan siostry. – Choooolera. Cage York został uwiązany? Powiedz, że to nie tak, bracie. Powiedz, do diabła, że to nie tak. – Zdziwienie w głosie Krita było trochę niepokojące. Naprawdę tak ciężko było uwierzyć wszystkim, że Cage był na randce? Z dziewczyną, którą nie chciał się dzielić? – Co to ja słyszę? – Basista bez koszulki, który zaśpiewał kilka piosenek, pochylił się nad stolikiem z jakimiś szotami w ręce. Jego cała klatka i ramiona MoreThanBooks
pokryte były tatuażami. – Ta jedna... – Krit powiedział, wskazując na nas ręką, w której trzymał piwo. – Cage nie chce się nią dzielić. Dzisiejszego wieczoru twoja brzydka gęba nie będzie pławić się w blasku pięknej twarzyczki Cage’a. Ma swoją kobietę. Nie ma zamiaru się z tobą dzielić, żebyś mógł się z nią zabawić. Cage spiął się za mną. Nie musiałam pytać się czemu. – Evo, ten idiota to Green. Gra na basie i śpiewa, gdy Krit podzieli się światłami reflektorów. Zauważyłam go wcześniej, kiedy siedzieliśmy przy stoliku. Obserwowanie kogoś, kto rzeczywiście wie, jak dobrze grać na basie, zawsze mnie fascynowało. – Jesteś dobry. Jestem pod wrażeniem, że naprawdę potrafisz wykonać triki Flea. Krit i Green zastygli. – Wiesz kim jest basista Red Hot Chili Peppers? – Spytał Green. Jego zaskoczona mina sprawiła, że się uśmiechnęłam. –Tak, wiem. Flea jest jednym z najlepszych, moim zdaniem. Ale Jon Paul Jones jest moim faworytem wszechczasów. – Odparłam. Green uderzył wciąż pełnymi kieliszkami w stolik, dlatego część z nich się rozlała. – Jasna cholera! Ona wie kim jest basista Led pieprzony Zeppelin! Przeniósł pełne czci spojrzenie na Cage’a. – Zrobię wszystko, co chcesz, gościu. Tylko pozwól mi ją mieć, proszę? Ramiona Cage’a objęły moją talię i przyciągnął mnie bliżej siebie. – Nic z tego. Odwalcie się. – Cholera, gościu, czy wiesz jak wiele spotkałem dziewczyn, które nie wiedzą nawet, do cholery, kim jest basista?! ŻADNEJ! Pieprzona ŻADNA! Gdzie ją znalazłeś? Też taką chcę. Cage zachichotał za mną. – Wybacz, chłopie. Ale to się nie wydarzy. MoreThanBooks
– Mógłbyś pójść do szkoły muzycznej i naprawdę spotkać dziewczynę, która wie, jak grać na basie. Zwykle te, które podrywasz w barze wiedzą tylko, jak rozpiąć spodnie. – Poinformowałam go. Cały stolik wybuchł śmiechem. Cage pocałował mnie w głowę i uścisnął. – Okej, do diabła, teraz i ja ją chcę. – Wtrącił się Krit. – Przyprowadzaj ją częściej, Cage. Lubię tę. – oznajmiła Trisha, uśmiechając się do mnie. – Co masz na myśli, mówiąc „tę”? – Zapytał Green, zanim opróżnił swoje kieliszki. – Nie było żadnych innych, które zatrzymałby na dłużej, niż kilka godzin. – Wasza dwójka niech już skończy. Nie jestem dzisiaj w nastroju, aby pilnować waszych tyłków od powieszenia was za nie przez Cage’a. Jeśli zdecyduje, żeby was uciszyć, nie będę mu przeszkadzał. – Po raz pierwszy odezwał się Rock. – Wie, że żartujemy. – Krit uśmiechnął się pewnie i mrugnął do mnie. – Chooooolera, ja nie żartowałem. Chcę jej. – Green powiedział, zanim odwrócił się i wziął kolejny kieliszek od kelnerki. – MATTY! – Krit krzyknął ponad hałasem. Zauważyłam dziewczyny zza dużą ilością makijażu, a niewystarczającą ilością ubrań, które krążyły wokół nas niczym sępy. Czekały, aż któryś członek zespołu, zauważy je? Koleś z długimi włosami ułożonymi w irokeza i bardzo ciasnymi dżinsami spacerował z dziewczynami uwieszonymi na obu ramionach. Żadna z nich nie wyglądała na więcej niż siedemnaście lat. Byłam bardziej niż pewna, że były niepełnoletnie. – Proszę, powiedz, że sprawdziłeś ich dowody. – Green jęknął w irytacji. – Ufam im. Obie mają po osiemnaście lat. Prawda, dziewczęta? Dziewczyny jednocześnie kiwnęły głowami. – Jasne, że mają. – Wymamrotał Cage. Nowy gość w końcu spojrzał się w naszą stronę i jego skupione spojrzenie przenosiło się z Cage’a na mnie i z powrotem na Cage’a. – Ty już wybrałeś jedną na noc? MoreThanBooks
Cage wydał z siebie zirytowany dźwięk. – Evo, to jest Matty, bębniarz. Matty, to jest Eva, moja randka. – Ostrzegawcze spojrzenie Cage’a nie było skierowane do mnie. Zaskoczone spojrzenie Matty'ego było czymś, do czego zdążyłam się przyzwyczaić. Jeśli naprawdę umawianie się Cage’a z jedną dziewczyną było takim szalonym pomysłem, to czemu wyszedł ze mną? Jeśli przespalibyśmy się, czy tak by było? Czy skończyłby ze mną? Czy nabrałam sama siebie, myśląc, że jest miłym facetem? Ponieważ wiedziałam, że nie do końca jest dobrym gościem. – Będę potępiony. – odrzekł Matty. – Taa, my już wiemy, że jesteś potępiony. Jeszcze wcześniej, niż zdecydowałeś się wyjść z dwiema pierwszoklasistkami z liceum. – Krit powiedział rozbawionym tonem. – Mówiłem wam, że mają skończone osiemnaście lat. – Uparcie twierdził Matty. – Wracamy za dwie minuty. – Przerwał im Green i wypił ostatniego szota z najnowszego kieliszka. Jak dużo wypił podczas ich pięciominutowej przerwy? – Przyprowadź ją z powrotem. – Green krzyknął do Cage’a i mrugnął do mnie. – Przepraszam za niego. Ale ujawniłaś rąbek doskonałej wiedzy na temat najsłynniejszych basistów. To jak porno dla Greena. – Powiedział Cage, uśmiechając się złośliwie. – Byli zabawni. – Zapewniłam go. Okręcił mnie tak, bym była twarzą do niego i przyglądał mi się przez chwilę. – Chciałabyś powiedzieć mi, skąd tyle wiesz o basistach? Czy byłam gotowa, aby podzielić się z tym z Cage’m? Grałam na swojej gitarze akustycznej tylko raz tamtej nocy. Dzielenie się większą ilością Josha z Cage’m nie wydawało się być właściwe. Jeśli Cage będzie w moim życiu jedynie przez wakacje, czy chcę dać mu tak dużo siebie? Jeśli wyobrażałam sobie, że może być między nami coś więcej, wszystko zostało udaremnione dzisiaj. Cage nie angażował się. Byłam tylko wakacyjnym romansem. Wzruszyłam ramionami. MoreThanBooks
– Myślę, że lubię gitary. Nie kupił tego. Mogłam to zobaczyć w jego oczach, ale też nie naciskał na mnie. – Gotowa do wyjścia? – Spytał. – Taa, myślę, że tak.
MoreThanBooks
Rozdział 16 CAGE W drodze do mieszkania nie mówiłem za wiele. Eva była ostrożna. Wiedziałem o tym. Wiedziałem od dnia, kiedy prawie nazwała mnie męską dziwką. To była jedna z rzeczy, które w niej lubiłem. Do dzisiejszego wieczoru robiłem postępy. Powiedziała mi o Joshu. Byłem tym, który trzymał ją w ramionach, gdy płakała. Myślałem, że dzięki temu wytworzyła się między nami nić zaufania. Zabranie jej do mojego świata sprawiło, że wszystko, co tak cholernie próbowałem jej udowodnić, przepadło. Jeśli nie dziewczyny, które narzucały mi się i mówiły o naszych trójkątach, to byli moi przyjaciele, którzy dawali do zrozumienia, że traktowałem kobiety, niczym przedmioty jednorazowego użytku. Chciałem, aby moi przyjaciele ją poznali. Chciałem, aby ona poznała mnie, zanim posmakuje mojego prawdziwego życia. Teraz chciałem zabrać ją na wieś, abyśmy żyli w naszej małej bańce, gdzie moja przeszłość mnie nie nawiedzała. – Jesteś na mnie zły? – Pytanie Evy wyrwało mnie z zamyślenia. Podniosłem wzrok z podłogi, w którą się zapatrzyłem i zauważyłem, stojącą w drzwiach Evę, ubraną jedynie w parę malutkich spodenek od piżamy w kropeczki i pasującą do nich koszulkę. To była najseksowniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. – Co? – Zdołałem zapytać przez mgłę pożądania, które się we mnie obudziło. Nie miała na sobie stanika. Ciężko przełknąłem, widząc jej sutki, które stwardniały pod moim spojrzeniem i odciskały się przez cienki materiał. – Nie odzywałeś się przez całą drogę z baru. Myślałam, że może czymś cię zdenerwowałam. Zły na nią? Co? Oderwałem oczy od jej cycków, koncentrując się na jej zmartwionej twarzy. MoreThanBooks
– Nie, nie jestem na ciebie zły. Po prostu myślałem o kilku rzeczach. Przestępowała z nogi na nogę, nerwowo przeżuwając wnętrze policzka. – Chodź tutaj. – Przywołałem ją, klepiąc wolne miejsce na łóżku obok siebie. Podeszła ochoczo. Próbowałem skupić się na jej twarzy i sprawić, żeby się rozluźniła. Ale, cholera, skłamałbym mówiąc, że spodenki, które ledwie zakrywały jej tyłek, nie były rozpraszające. Usiadła obok mnie, układając pięści na kolanach. Sięgnąłem, aby przykryć je moimi dłońmi. – Uspokój się, Evo. Nie jestem na ciebie zły. Jestem sfrustrowany sobą. Przekrzywiła głowę i spojrzała na mnie. Jej gładkie, brązowe loki opadały na nagie ramię. Czy kiedykolwiek zauważyłem, jak seksowne może być coś tak prostego, jak nagie ramię? – Czemu jesteś zdenerwowany na siebie? Ponieważ jestem pojebany, a teraz o tym wiesz. – Dzisiaj nie poszło tak, jak chciałem. Nie mam najlepszej reputacji i wyglądało na to, że każdy, kto mnie zna chciał, abyś dowiedziała się o mojej wstrętnej przeszłości. Jej ramiona rozluźniły się, pochyliła się w moją stronę, uderzając swoim ramieniem w moje. – Jesteś świadomy, że nigdy nie uważałam, że masz doskonałą reputację? – Jej droczący ton sprawił, że się uśmiechnąłem. – Co? Nie myślałaś, że jestem następny w kolejce do papieskiego tronu? Cholera, myślałem, że dałaś się oszukać. Eva roześmiała się i usiadła na nogach tak, że była całym ciałem odwrócona w moją stronę. – Taa, ta cała sprawa z jazdą pod wpływem tak, jakby naprowadziła mnie na to. – Myślisz, że jesteś zabawna, co? – Oparłem się na ramionach, by na nią patrzeć. A także na jej tyłek, bo spodenki, która miała na sobie podsunęły się tak, że mogłem zobaczyć zaokrąglenie jej idealnych pośladków. – Dobrze się dzisiaj bawiłam. Twoi przyjaciele są bardzo zabawni. MoreThanBooks
Jedynego znajomego, jakiego tam spotkała, zastraszyłem. – Przepraszam, za tę sytuację z twoim przyjacielem. Straciłem nad sobą panowanie. Zmarszczyła delikatnie brwi, a potem wzruszyła ramionami. – Już za to przepraszałeś i wybaczyłam ci, ale na przyszłość byłoby miło, gdybyś powstrzymał się przed grożeniem ludziom z mojego powodu. Nie odpowiedziałem na to, bo prawdopodobnie tak nie będzie. Gdyby była z innym gościem, to widziałbym na czerwono. Składanie obietnic, których nie mogę dotrzymać było bezsensowne. – Naprawdę podoba mi się ta piżamka. – Zmieniłem temat i wyciągnąłem rękę, aby przejechać po brzegu jej spodenek. Nie mogłem już dłużej patrzeć na jej tyłek i go nie dotknąć. Przebiegł ją dreszcz i zacisnęła mocniej usta. Jak niewinna była? Była z Joshem wieczność. Byli zaręczeni. Z pewnością nie była dziewicą. Żaden gość nie byłby w stanie przetrwać liceum bez zaliczenia laski. Nie chciałem wiedzieć o wszystkim, co z nim robiła. Choć gość był martwy, nie potrafiłem poradzić sobie z wyobrażeniem kogoś innego, dotykającego ją. Ze względu na to, że nie umiałem zliczyć, ile dziewczyn przeleciałem, fakt, że obchodziło mnie to, iż była tylko z jednym gościem, był pojebany. Ale ja nie kochałem żadnej z tamtych dziewczyn. Ona kochała Josha. To była różnica. Przynajmniej w mojej głowie. – Chcę... Chcę coś dzisiaj zrobić. To znaczy, chcę zrobić więcej, niż robiliśmy do tej pory. – Wybełkotała, a na jej twarzy pojawił się rumieniec. – Ale nie jestem pewna, czy jestem gotowa na, no wiesz... seks. Usiadłem, zmniejszając przestrzeń między nami. Prawda była taka, że nie wiedziałem, czy ja byłem gotowy na seks. Tym razem byłoby inaczej. Przerażało mnie to. Seks i emocje nigdy wcześniej nie szły u mnie w parze. Nie pamiętałem, czy byłem kiedyś z kimś, z kim nie wiedziałem, czy będę potrafił się powstrzymać, jeśli damy się ponieść chwili. Nie byłem przyzwyczajony do powstrzymywania się i byłem pewny jak diabli, że nigdy mi nie odmówiono. MoreThanBooks
Ale to była Eva. Mogłem to zrobić dla Evy. Jedną ręką objąłem ją w talii, a drugą złapałem garść jej włosów. – Posuniemy się tylko tak daleko, jak będziesz chciała. Zatrzymam się, kiedy każesz mi przestać – wyszeptałem, obniżając głowę, by zagrabić jej usta. Odchyliła głowę, chętnie spotkając się z moimi wargami.
EVA Chociaż już kilkakrotnie całowałam Cage’a, to wciąż traciłam wszystkie myśli, gdy jego miękkie, pełne usta dotykały moich. Każdy jego pocałunek był swobodny, ale nigdy nie był taki sam. Całował, ssał, delikatnie lizał. Naprawdę lubił ssać moją dolną wargę, dlatego też spędzał dużo czasu, smakując mnie. A przynajmniej takie odnosiłam wrażenie. Wycałował ścieżkę wzdłuż mojej szczęki, a następnie w dół szyi. Chciałam, żeby posunął się dalej. Gdy zatrzymał się przy wygięciu miedzy szyją a obojczykiem i zaczął je drażnić, musiałam zacisnął zęby, aby powstrzymać się przed błaganiem, by ruszył w dół. Zajęczałam. Prawdopodobnie powinnam być zawstydzona, ale zaczął przesuwać się bliżej wierzchołków moich piersi, więc byłam raczej wdzięczna. Cokolwiek, byle zaczął się poruszać. Moje piersi wiedziały już, co nadchodzi. Czułam, że przechodzą je ciarki. Musnął palcami mój brzuch, co mnie zaskoczyło. Sapnęłam, a on uniósł głowę, żeby na mnie spojrzeć. Nie odezwał się, ale dostrzegłam jego pytający wzrok. Kiwnęłam głową, po czym uniosłam ręce, aby zdjął ze mnie top. Wpatrywał się wygłodniale w moje piersi, co sprawiło, że dreszcze na moim ciele nasiliły się. Chciałam pozbyć się jego koszulki, by poczuć jego ciepłą skórę tuż przy mojej. Zanim rozproszył mnie swoimi ustami, sięgnęłam po jego t-shirt i pociągnęłam go do góry, co ułatwił mi, podnosząc do góry ręce. Kolczyk w sutku, który wcześniej czułam przez koszulkę wywołał we mnie jeszcze większe podekscytowanie. Cage pochylił się nade mną tak, że musiałam położyć się na plecach. MoreThanBooks
–Tak bardzo, jak lubię widzieć twój języczek liżący mój sutek, tym razem chcę spróbować pierwszy – jego głos był niski i chrapliwy. Gdy obniżył usta do mojej piersi i wciągnął sutek do ust, przebiegłam palcami przez jego włosy. Z każdym zassaniem sutka przez jego usta traciłam coraz więcej jasnych myśli. Chciałam więcej. Ciepło między moimi nogami stało się niekomfortowe. Ocierałam nogę o nogę, szukając ulgi. Cage przesunął rękę w dół mojego brzucha i wsunął palce pod brzeg spodenek. Przesuwał palcami w przód i w tył, powodując jedynie, że moja potrzeba wzrosła. Byłam bliska błagania go o więcej. Nagle jego ręka zniknęła, co oznaczało, że przestał bawić się z moimi szortami. Jęk frustracji, który mi się wyrwał, wywołał u niego uśmiech. Przeniósł swój ciężar na jedną stronę, a jego ręka spoczęłam na moim kolanie, by odchylić nogę. Przesuwał ręką w górę wrażliwej skóry mojego uda do czasu, aż jego kciuk natrafił na krawędź majtek. Czekając na jego dalszy ruch, słyszałam swój urywany oddech. Gdy przebiegł palcem po koronce wokół mojej nogi, nie wytrzymałam. – Proszę – błagałam. Podniósł głowę i nasze spojrzenia spotkały się. Kiedy patrzyłam w te półprzymknięte niebieskie oczy, jego palec wsunął się pod koronkę i przesunął po wilgoci między moimi fałdkami. – O Boże – sapnęłam, zamykając oczy. Rozkosz jego dotyku przejęła nade mną kontrolę. Cage łaskocząc ciepłym oddechem mój nagi brzuch, z łatwością wsunął we mnie jeden palec. Znajdowałam się na krawędzi rozpadnięcia się na milion kawałków. Potrzeba błagania go wciąż mi towarzyszyła. Przesunął się w górę, po czym pocałował mój każdy sutek, następnie wylizał dróżkę między piersiami, aż powrócił do szyi. Jego palec nadal pozostał we mnie. – Zamierzam rozciągnąć tę ciasną cipkę za pomocą mojego palca – powiedział chropowatym głosem. Każdy gorący oddech przy moim uchu powodował dreszcz. – Okej – wydusiłam. Wysunął powoli palec, a następnie wsunął go z powrotem. Myślałam, że umrę z przyjemności. MoreThanBooks
– Czy to sprawia ci przyjemność, skarbie? – zapytał, całując mnie tuż za uchem. – Mmmmhmmm – udało mi się wyjęczeć. Przesunął czubkiem nosa wzdłuż boku mojej twarzy. – Jesteś taka mokra. Taka gorąca – wymamrotał w moje włosy. Uwielbiałam, gdy mówił i dotykał mnie jednocześnie. W jego głosie słyszałam, jak duży miało to na niego wpływ, a to z kolei sprawiało, że wszystko stawało się lepsze. – Cage – zaskomlałam, gdy zacząć szybciej poruszać palcem. – Tak, kochanie? – spytał, znacząc pocałunkami moją szyję. – Chcę, żebyś zdjął spodnie – zdołałam wychrypieć. Podniósł głowę i spojrzał na mnie, przestając poruszać ręką. – Dlaczego? – Chcę poczuć więcej ciebie przy moim ciele – wyszeptałam. Cage spuścił głowę i wziął głęboki wdech. Nie poruszał się przez kilka sekund. W końcu gdy z powrotem spojrzał na mnie, na jego twarzy ujrzałam udrękę. – Muszę zostawić bieliznę. Nie mogę… Potrzebuję, żeby była jakaś bariera. Kiwnęłam głową w zgodzie. Kiedy wysunął rękę z moich majtek, o mało nie zaczęłam protestować. Ale to ja byłam tą, która poprosiła, by się rozebrał. Nie mógł tego zrobić z palcem wewnątrz mnie. Wstał i powoli rozpiął dżinsy. Albo drażnił się ze mną, albo dawał mi czas na zmianę zdania. Gdy już je rozpiął, spojrzał mi oczy, a ja się uśmiechnęłam. Następnie ześlizgnął dżinsy z bioder, pozwalając, by opadły na podłogę i wyszedł z nich. Białe bokserki, które miał na sobie nie pozostawiały wiele dla wyobraźni. Oglądałam jego piękne ciało, kiedy z powrotem wczołgiwał się na mnie. Otworzyłam nogi tak, aby jego twardość mogła dociskać się wprost do źródła mojego ciepła. W chwili, gdy dopasował się do mnie, zajęczałam. – Cholera, Eva. – Wziął drżący oddech i pochylał się nieruchomo tuż nade MoreThanBooks
mną. Chciałam, żeby się poruszył. Podniosłam biodra i otarłam się o niego. Jego ramiona zadrżały. – Nie chcę stracić z tobą kontroli, Evo. – Jego głos brzmiał desperacko. – W porządku. – Przebiegłam rękoma przez jego włosy i ponownie poruszyłam biodrami. Wciąż było za dużo materiału między nami. Chciałam zdjąć swoje spodenki. – Chcę być w tobie. Więc nie jest w porządku – wycedził przez zaciśnięte zęby. Przesunęłam ręce do spodenek i zaczęłam je ściągać. Cage zajęczał głośno, gdy potrząsnęłam biodrami, zsuwając spodenki. Kiedy znalazły się na kostkach, skopałam je z siebie. Teraz między nami były tylko moje majtki i jego bokserki. – Pocałuj mnie – poprosiłam, podnosząc głowę, by napotkać jego usta. Głód w jego pocałunku był ekscytujący. Warczał, eksplorując moje usta, jakby był na głodzie. Powoli obniżał się tak, że byliśmy ściśle przyciśnięci do siebie. Ponownie zakołysałam biodrami, by otrzeć się o niego. Cage oderwał ode mnie usta, po czym zaczął bujać biodrami przy moich. To było o wiele lepsze. – Tak, proszę – zachęciłam go. Podpierał się na napiętych ramionach po obu stronach mojej głowy, wpatrując się we mnie. Przebiegłam rękoma po jego torsie, aby odnaleźć kolczyk, który tak bardzo kochałam. – Ach – wyjęczał, gdy delikatnie pociągnęłam za niego.
Jego ewidentna
przyjemność sprawiła, że moja własna wzrosła. Podniosłam biodra, synchronizując się z jego ruchami, a on zajęczał, zamykając mocno oczy. – Chcę być w tobie, Eva. Chcę być w środku tak cholernie mocno. Desperacja wypisana na jego twarzy i potrzeba w jego głosie posłały mnie na krawędź. Mój świat zapłonął i krzyknęłam, gdy wszystko we mnie stanęło w płomieniach.
MoreThanBooks
Rozdział 17 CAGE Eva leżała z odrzuconą głową, a jej długie, ciemne loki rozsypały się na poduszce, gdy wykrzykiwała moje imię. Dreszcz przechodzący przez jej ciało sprawił, że mocniej przycisnęła się do mojego fiuta, który był gotowy eksplodować. Jakimś cudem udało mi się powstrzymać od rozdarcia jej majteczek i zsunięcia swoich slipów, byleby tylko wejść w nią głęboko i tym samym sobie ulżyć. Nigdy wcześniej nie znajdowałem się w tak kurewsko bolesnej pozycji. Jej otoczone długimi rzęsami oczy otworzyły się powoli, a ciało leżące pode mną zaczęło się uspokajać. Na jej ustach igrał delikatny uśmieszek i nagle poczułem się, jak pierdolona gwiazda rocka. Mój fiut był twardszy od skały, jednak uśmiechałem się, ponieważ to dzięki mnie Eva czuła się tak cholernie dobrze. – Wow – westchnęła z opadniętymi powiekami. Dzisiejszej nocy będzie jej się dobrze spało. Nie miałbym nic przeciwko robieniu tego co noc. – Normalnie jesteś zachwycająca, ale gdy dochodzisz, jesteś jeszcze piękniejsza – wyszeptałem, odsuwając jej włosy z twarzy. – Z pewnością wiesz, co powiedzieć, żeby zadowolić dziewczynę – powiedziała cicho chrapliwym głosem. Jakaś część mnie chciała wściec się z powodu takiego żartobliwego założenia. Miałem jednak świadomość, że Eva wiedziała jedynie to, co jej powiedziano. – Źle o mnie myślisz. Nigdy nie zostawałem na tyle długo, żeby podziękować po wszystkim. A już tym bardziej nie mówiłem dziewczynie, że jest piękna, gdy dochodzi. Nigdy nie przejmowałem się na tyle, żeby się jej po wszystkim przyglądać. – Jej czerwone, opuchnięte wargi uformowały się w niewielkie „o”. Pochyliłem się i je pocałowałem, a następnie zsunąłem się z niej. Potrzebowałem pójść do łazienki. MoreThanBooks
Musiałem sobie ulżyć, bo nie było mowy, bym zasnął w takim stanie. – Gdzie idziesz? – zapytała sennie, gdy wstałem. – Muszę się czymś zająć. Wrócę za kilka minut – mrugnąłem, po czym skierowałem się do łazienki. Wszedłszy do środka, przyglądałem się prysznicowi, próbując zadecydować, czy powinienem po prostu wziąć zimny prysznic, czy może na tak wielkie podniecenie mogła pomóc jedynie oliwka. – Cage? – zawołała Eva. – Tak? – Mogę wejść? Kurwa. Czy ona naprawdę nie zdawała sobie sprawy, że przyszedłem tu sobie zwalić? Drzwi otworzyły się, po czym Eva weszła do środka. Z powrotem założyła bezrękawnik, jednak wciąż miała na sobie koronkowe majteczki – z pierwszej ręki wiedziałem, że były przemoczone. Mój fiut stwardniał na samą myśl o tym. – Mogę? – zapytała nerwowo. – Co? Stanęła przede mną i przesunęła dłonią po mojej erekcji. – Chcę się tym zająć – wyszeptała. Przestałem patrzeć na jej twarz, uwagę skupiając na moim fiucie w jej dłoni. Przesunęła nią, lekko zaciskając, aż ugięły się pode mną kolana. Och, kurwa. Doskonale. – Och, tak – wychrypiałem i oparłem się o ścianę, żeby nie upaść. Sunęła delikatnie palcem po mojej klatce piersiowej, a następnie złapała za gumkę bokserek i zsunęła je. Przyglądałem się z zafascynowaniem, gdy pochylała się przede mną, aż moje gacie znalazły się na podłodze. Skopałem je z siebie, a Eva odsunęła je jeszcze dalej, zanim wstała i pocałowała mnie w klatkę piersiową. Gdyby dalej to kontynuowała, doszedłbym, nawet jeśliby nie dotknęła mojego fiuta. MoreThanBooks
– Masz jakiś balsam? – zapytała, spoglądając na mnie spod rzęs. – Oliwkę dla dzieci. W dolnej szufladzie. Odwróciła się i znalazła ledwie używaną butelkę. Wylała trochę płynu na dłonie i zaczęła nimi pocierać. Bliski błagania, obserwowałem ją z głęboką fascynacją. Kiedy powróciła z powrotem do mnie, jej ciepłe i śliskie dłonie zaczęły przesuwać się po moim nabrzmiałym fiucie. – O ja pierdolę – jęknąłem, odchylając głowę tak, że dotykała ściany. Ciepłe usta Evy pokryły mój kolczyk w sutku. Poczułem, że kolana znów odmawiają mi posłuszeństwa. Nie mogłem dłużej wytrzymać. Otworzywszy oczy, patrzyłem, jak język Evy drażni mój sutek i co jakiś czas go ssie. Gdy znów zaczęła przypatrywać się swoim dłonią, podążyłem za jej spojrzeniem. Widok jej dwóch niewielkich dłoni, przesuwających się po moim fiucie sprawił, że znalazłem się na krawędzi. – Kurwa, zaraz dojdę. Odsuń się – rozkazałem, prostując się. Nie posłuchała i w zamian przycisnęła mnie do ściany swoim niewielkim ciałem, a jej uścisk się wzmocnił. Wystrzeliłem jej w dłonie. – Ahhh! – krzyknąłem, podczas gdy Eva dalej powoli poruszała dłonią, aż wypompowała ze mnie wszystko. Spuściłem wzrok na bałagan, którego Eva na własne życzenie była częścią. Nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie zrobiła. Do diabła, nie wierzyłem, że jej na to pozwoliłem. Kiedy ostatnim razem doszedłem na dziewczynie? Najprawdopodobniej w gimnazjum. Ale, niech mnie diabli, jeśli to nie była najseksowniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Czy wszystko z Evą miało być takie? Czy wszystko miało być... jeszcze lepsze? – Och – westchnęła, uśmiechając się do mnie. – Podobało mi się. Ze śmiechem sięgnąłem po najbliższy ręcznik i zacząłem czyścić ją jako pierwszą. – Na pewno nie tak bardzo jak mnie – odpowiedziałem. MoreThanBooks
– Cóż, prawdopodobnie masz rację. Widziałam, że całe zdarzenie było dla ciebie dosyć przyjemne – droczyła się, gdy ja wycierałem jej dłonie.
EVA Kiedy następnego ranka otworzyłam oczy, Cage leżał owinięty wokół mnie. Ramieniem przyciskał mnie mocno do swojej piersi, a nogę miał splecioną z moją. Wtuliłam się w niego mocniej. Było mi dobrze. Nigdy wcześniej nie spałam z chłopakiem, nie licząc tamtej nocy, podczas której upiłam się i zasnęłam z Cage’m w stodole. Zeszła noc była cudowna. Zdążyłam zapomnieć, jak bardzo brakowało mi bliskości drugiej osoby. Z Joshem nie uprawialiśmy seksu, ale czasami się obściskiwaliśmy. Chociaż nigdy nie ocieraliśmy się o siebie na tyle długo, żebym doszła, to kiedy nasze pocałunki i dotyk stawały się bardziej natarczywe, wielokrotnie pomagałam mu w osiągnięciu orgazmu. Nigdy jednak nie doszedł w moich dłoniach – zawsze wcześniej odsuwał się i zakrywał. Z Cage’m chciałam więcej. Być może dlatego, że aktualnie byłam starsza. Pragnęłam rzeczy, jakich nie potrzebowałam nigdy wcześniej. Gdyby nie fakt, że dla Cage’a byłam tylko jedną z wielu, chciałabym ciągnąć to dalej. Na pewno chciałoby tego moje ciało. Na dodatek ciężko było mi oprzeć się jego zdesperowanemu wyznaniu, w którym mówił o chęci znalezienia się wewnątrz mnie. Nie mogłam jednak pozwolić, aby wszystko, co się między nami wydarzyło, stało się zbyt istotne. Lato wkrótce się skończy, a on wyjedzie. Musiałam traktować czas, jaki razem spędzamy, jako okres uzdrowienia. Musiałam się nim cieszyć, dopóki trwał. – Mmm, tak dobrze jest cię czuć – wyszeptał mi do ucha Cage chrapliwym głosem. Przesunął lekko dłonią po moim brzuchu, a ja zachichotałam i zaczęłam się wiercić. MoreThanBooks
– Nie wierć się – ostrzegł i odsunął swoją erekcję od dolnej części mojego ciała. – W porządku. Nic mi nie będzie – przeturlałam się i spojrzałam na niego. Podparł się na łokciu i wyszczerzył do mnie nikczemnie. – Dla twojej wiadomości: obmacywałem cię, gdy spałaś – przyznał. – Co?! – zapytałam, podnosząc się odrobinę. – Żartuję. Cóż, no może nie do końca. Wsunąłem dłoń pod twój top i bawiłem się twoimi cudownymi cyckami. Jednak jestem pewien, że ci się to podobało. Ze śmiechem rzuciłam mu poduszką w głowę, po czym zwlokłam się z łóżka. – Hej! Gdzie się wybierasz? Zarzuciłam włosy za ramię i zerknęłam na niego. – Jestem głodna. Zobaczę, czy jest tu coś jadalnego. Cage jęknął. – Żarcie. Zapomniałem kupić. Zdjął nogi z łóżka i wstał, prostując się. Każdy mięsień jego opalonego ciała rozciągnął się i wybrzuszył. Nagle przestałam przejmować się jedzeniem. Gdy skończył się przeciągać, przyłapał mnie na gapieniu się. – Zwykle pobieram opłatę za taki pokaz, ale tobie dam go za darmo. – Mrugnął do mnie i wyjął z szafy parę dżinsów. Już miałam zamiar zasugerować, żeby zdjął dżinsy i powtórzył swoje przeciąganie, kiedy przerwało mi pukanie do drzwi. Kto fatygowałby się tu tak rano? Weszłam w głąb pokoju i podeszłam do torby po ciuchy. Cage nie przejmował się koszulką. Dżinsy wisiały mu seksownie na biodrach, wystawiając na pokaz dwa dołeczki w dolnej części pleców. Tym razem miałam ochotę je polizać. – To pewnie Low – powiedział Cage, po czym przeszedł przez drzwi i zamknął je za sobą, abym mogła się ubrać. Teraz, gdy wiedziałam, kim była Low, nie byłam pewna, czy chciałam ją MoreThanBooks
poznać oficjalnie. Wyciągnęłam krótką, żółtą sukienkę na ramiączkach i założyłam ją. Kosmetyczkę zostawiłam w łazience Cage’a zeszłej nocy. Moje włosy i zęby potrzebowały szczotek. Usilnie starałam się wyglądać porządnie, jednocześnie nie kłopocząc się makijażem. Zarzuciłam włosy za ramię i upięłam je w koński ogon, aby nie były tak roztrzepane. Gdybyśmy mieli gdzieś wychodzić, musiałabym najpierw wziąć prysznic. Kiedy otworzyłam drzwi i weszłam do kuchni, uderzył mnie zapach kawy. Dzięki Bogu. – Oto i ona – obwieścił Cage, uśmiechając się do mnie. Siedział przy kontuarze z kubkiem kawy w dłoni – wciąż bez koszulki wyglądał aż nazbyt cudownie. – Low przyniosła jedzenie. – Zeskoczył z kontuaru i podszedł do mnie. – Evo, pamiętasz Low. To ona popełniła masakryczną zbrodnię zmiany mojej pościeli. – Cage uśmiechał się, jak mały chłopiec, który próbował być zabawny. Low zaśmiała się, co brzmiało niemal melodyjnie. – Odpuść jej, Cage. Dobrze wiesz, że kobiet się nie drażni – zbeształa go. Uniosła dwie brązowe torby z papieru. – Wiedziałam, że nie będzie miał tu nic do jedzenia, a nie chciałam, żebyście rano głodowali, dlatego przyniosłam bułeczki, kiełbasę, jajka oraz pączki na wypadek, gdybyś wolała zjeść na śniadanie coś słodkiego. Zaburczało mi w brzuchu. Położyłam na nim dłoń, a Cage zaśmiał się. – Chodź, dziewczynko, nakarmię cię. Zabrał torby od Low i zaczął je rozpakowywać, jednocześnie wyjmując z szafki talerze. Zwróciłam się do dziewczyny: – Chciałam cię przeprosić za swoje zachowanie, gdy się poznałyśmy. Nie mam pojęcia, dlaczego tak żałośnie się zachowałam w sprawie tej pościeli i ręcznika... – urwałam, mając nadzieję, że wybaczyła mi chwilę głupoty. Low uśmiechnęła się i spojrzała na Cage’a zwężonymi oczami. MoreThanBooks
– Nie przejmuj się. Całkowicie cię rozumiem. Nie powinnam była się wtrącać. – Śniadanie podano – oznajmił Cage, przynosząc mi talerz z jedzeniem. – Usiądź, a ja naleję ci kawy. – Dziękuję – odpowiedziałam. Nałożył na talerz odrobinę wszystkiego. Nie to, żebym miała narzekać. Umierałam z głodu. – Z cukrem i śmietanką, prawda? – zapytał, podchodząc do dzbanka z kawą. Zaczęłam odpowiadać, lecz za chwilę przerwałam. Skąd wiedział? Nigdy wcześniej nie piliśmy razem kawy. Gdy nie odpowiadałam, spojrzał na mnie. Dostrzegł pytanie w moich oczach i jego usta wygięły się w szelmowskim uśmiechu. – Mówiłaś o tym Jeremy’emu, gdy raz siedziałaś w bujanym fotelu na ganku. Znajdował się w środku, więc musiałaś krzyczeć. Rozładowywałem ciężarówkę i cię słyszałem – wyjaśnił. Wow. – Aha – mruknęłam, czując na sobie wzrok Low. Obserwowała nas uważnie. – Zatem wczoraj wieczorem poznałaś wszystkich? Boisz się? – zapytała radosnym tonem Low, kiedy usiadłam przy stole naprzeciw niej. – Byli mili. Bardzo rozrywkowi. Cage roześmiał się. – W taki sposób daje ci do zrozumienia, że ma ich za bandę dziwaków. – Nieprawda. Naprawdę ich polubiłam. Cage podszedł do stołu, postawił kubek z kawą obok mojego talerza i pocałował mnie w głowę, po czym zajął się przygotowywaniem jedzenia sobie. Zaciekawienie na twarzy Low sprawiło, że niemal wybuchłam śmiechem. Czy ona nie wiedziała, że ten mężczyzna jest najlepszy na świecie? Zaszokowana reakcja na wszystko, co mówił i robił, wskazywała na to, że nie miała pojęcia. – O której musicie dzisiaj wrócić? – zapytała Low. Właśnie wzięłam kęs jajek, przez co nie mogłam odpowiedzieć. – Myślę, że około siedemnastej. Chcę ją podrzucić, zanim jej tata wróci do MoreThanBooks
domu. Poza tym, nim się położę, muszę sprawdzić bydło. Low przeniosła zaciekawione spojrzenie ze mnie na Cage’a. Nie musiałam podnosić wzroku, aby wiedzieć, że prowadzą bezsłowną rozmowę. Kiedyś robiłam tak z Joshem. Rozumiałam ich. Poczułam lekki ból w piersi na myśl o tym, że nigdy nie miałam już tego przeżywać. Ból nie był nawet po części tak silny jak kiedyś. Czułam się lepiej. Może pewnego dnia będzie mi dane sobie z tym poradzić. Cage odchrząknął, a ja wiedziałam, że właśnie dał znać Low, że to koniec ich rozmowy. To kolejny sygnał, z którego korzystaliśmy z Joshem. – To co planujecie dzisiaj robić? – zapytała Low. Podniosłam wzrok znad talerza i zerknęłam na Cage’a. Nie miałam pojęcia, jakie miał na dzisiaj plany. – Pomyślałem, że możemy spędzić kilka godzin na plaży. Niczego więcej nie planowałem – odrzekł Cage. – Brzmi zabawnie. – Low zaczęła mówić coś więcej, ale wtedy rozbrzmiał dzwonek jej telefonu. Zerknęła na komórkę ze zmarszczonymi brwiami. – Kto dzwoni? – zapytał Cage, obserwując uważnie dziewczynę. Low westchnęła, a następnie wstała. – Moja siostra. Cage jęknął. – Mam ją dla ciebie odprawić? Low potrząsnęła głową i przeszła do innego pomieszczenia, zanim odebrała: – Słucham? Cage obserwował drzwi w dziwnie opiekuńczej postawie. Wyglądało to niemal tak, jakby był gotowy wyrwać telefon z dłoni Low, gdyby cokolwiek powiedziane przez siostrę, zaniepokoiło ją. – Ma tak złe relacje z siostrą? – zapytałam, chcąc, żeby się uspokoił. Zwrócił twarz w moim kierunku, a kiedy nasze oczy się spotkały, napięcie w jego ramionach zniknęło. – Bardzo. Siostra Low to suka. Zrobiła jej piekło na ziemi. MoreThanBooks
Jednak to oczywiste, że Low miała w swoim życiu bardzo lojalnego Cage’a, który odpierał ataki wszelakich tyranów. – Jeżeli chcesz sprawdzić, czy z nią wszystko w porządku, to nie mam nic przeciwko. Cage patrzył na mnie przez chwilę, po czym na jego twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. – W razie potrzeby przyjdzie po mnie. Wolę posiedzieć tu z tobą i cieszyć się śniadaniem.
MoreThanBooks
Rozdział 18 CAGE Eva zasnęła podczas leżenia ze mną pod ogromnym parasolem plażowym i obserwowania morskich fal. Martwiłem się o części jej ciała, które nie były całkowicie pokryte przez cień, przez co obudziła się, gdy wcierałem jej balsam w stopy. Para ogromnych, błękitnych oczu przyglądała mi się intensywnie, gdy przeszedłem ze zwykłego wcierania olejku do masażu. – Mmm, to miłe. Mam nadzieję, że nie oczekujesz napiwku –wymruczała zaspanym głosem. – Nie pracuję za darmo. – Aż boję się pytać, jakie formy płatności akceptujesz. Mogłem wymyślić kilka różnych odpowiedzi, ale postanowiłem uważać na słowa. Zeszłej nocy Eva widziała i słyszała wystarczająco, więc jeśli o mnie chodzi, nie chciałem, żeby myślała, iż mówiłem poważnie. – Zgłodniałaś? – Zdecydowałem się zmienić temat. Wyprostowała się odrobinę i uśmiechnęła nieśmiało. – Trochę. – Wracamy do środka? Mam pozbierać nasze rzeczy? – Nie, możemy wszystko tak zostawić. Nikt tego nie tknie. Znam faceta. – zapewniłem ją. Zmarszczyła odrobinę usta. Niech mnie diabli, skoro robiła takie seksowne rzeczy ze swoimi wargami, zamierzałem reagować dokładnie tak, jak chciałem. Pochyliłem głowę i pocałowałem ją stanowczo, zasysając przy tym jej słodką dolną wargę. Chwyciła mnie dłońmi i jęknęła cicho z zaskoczenia. Z uśmiechem MoreThanBooks
odsunąłem ją od siebie i mrugnąłem do niej, a następnie chwyciłem za rękę. – Za co to było? – zapytała, nie mogąc złapać tchu. – Marszczysz się i tak seksownie wykrzywiasz usta. Nie jestem w stanie tego zignorować. Na jej twarzy powoli rozprzestrzenił się uśmiech, po czym zassała wargę. – Och. Poprowadziłem nas do Beach Shack, gdzie można było dostać owoce morza i bułki paryskie. Serwowali tam także najlepsze frytki domowej roboty, jakie kiedykolwiek jadłem. – Cage, mój dzień właśnie stał się o wiele lepszy – zawołała Jess, kuzynka Rocka, dumnie krocząc w naszym kierunku w sznurkowym bikini koloru amerykańskiej flagi. Jess stanowiła kłopoty. Popełniłem błąd, spędzając z nią jedną noc tylko po to, aby odsunąć ją od Marcusa Hardy’ego, ponieważ zasmucała Low. Nie rozumiała zasad pieprzenia bez zobowiązań. Ja i Rock załatwiliśmy to między sobą. Po kilku solidnych ciosach obaj czuliśmy się lepiej i postanowiliśmy odpuścić. Facet wiedział, że jego kuzynka łatwo rozkładała nogi. – Jess – mruknąłem, splatając palce z Evą. Nigdy nie było wiadomo, do czego posunie się Jess. – Słyszałam, że wyprawili cię na wieś za bycie złym chłopcem. Jess podeszła i pochyliła się, chcąc pocałować mnie w policzek. Przesunąłem głowę z dala od jej ust. – Ta, w niedziele mam wolne. Jess nie lubiła być lekceważona. Zachowywała się, jak rozkapryszony dzieciak, jeśli coś nie szło po jej myśli. – Zadzwoń do mnie, umówimy się na przyszłą niedzielę. Tęsknie. – Zniżyła głos do szeptu, jakby zdradzała mi jakiś sekret. – To się nie stanie, Jess. Nie zamierzam znowu psuć przez ciebie więzi z Rockiem. Poza tym zachowujesz się jak obłąkana. Jess wyciągnęła rękę i przesunęła palcami po moim ramieniu. MoreThanBooks
– Obiecuję, że nic mu nie powiem. Puściłem dłoń Evy i oplotłem ręką jej talię. – Jess, poznaj Evę. Evo, to kuzynka Rocka, Jess. Eva wyglądała na spiętą. Nienawidziłem się za to, że wprawiłem ją w taki dyskomfort. Czy kiedykolwiek mogłem wyjść z nią gdzieś, nie napotykając przy tym laski, którą niegdyś pukałem? To było do dupy. – To wy jesteście w związku? – zapytała Jess z niedowierzaniem. Jak, do kurwy nędzy, miałem odpowiedzieć na to pytanie? Eva nie byłą zwykłą dziewczyną, którą zabrałem ze sobą, aby mieć jednodniową radochę. Jednak nie byliśmy też w związku. – Chodzimy ze sobą – odezwała się Eva. Jess jęknęła. – Cage nie chodzi z dziewczynami. Otworzyłem usta, chcąc powstrzymać Jess przed kontynuowaniem swojej pogadanki na temat mojego kodeksu bad boya. – Może nie z tobą, ale ze mną tak – odparła Eva, zanim mogłem coś powiedzieć. Jess skierowała w moją stronę rozdrażnione spojrzenie. Czułem jego gorąco, jednak nie potrafiłem odwrócić wzroku od Evy. Sama wybrnęła z tej sytuacji. Nie mogłem nic poradzić na absurdalny uśmiech, który rozprzestrzenił się na mojej twarzy. Cholera, zuchwała Eva była taka seksowna... Eva przechyliła głowę i spojrzała na mnie. Pochyliłem się i pocałowałem jej wykrzywione w zadowolonym uśmiechu usta. – Nie wierzę – prychnęła Jess z niedowierzaniem. – Tak, jest moją dziewczyną – potwierdziłem, puszczając oczko do Evy. – To super – powiedziała sarkastycznie Jess, po czym odeszła. Pakowanie się i powrót na farmę, gdzie przez większość dnia nie miało być ze mną Evy, nie było zbyt kuszącym rozwiązaniem. Chciałem mieć ją tu, przy sobie. MoreThanBooks
Zeszła noc może i zaczęła się źle, ale koniec końców przeszła w coś kurewsko wspaniałego. Wrzuciłem nasze torby do jeepa i wróciłem na górę, aby pomóc Evie, która za wszelką cenę chciała posprzątać przed wyjazdem. Kiedy otworzyłem drzwi do mieszkania, w moje uszy uderzył dźwięk gitary. Do nieznanej mi melodii dołączył miękki głos. Eva potrafiła grać na gitarze? Cicho zamknąłem za sobą drzwi. Nie znałem tej piosenki, jednak wiedziałem na tyle dużo o grze na gitarze, by zdawać sobie sprawę, że grała coś skomplikowanego. Osobiście potrafiłem zagrać kilka piosenek, ale na tym mój talent się kończył. Tę gitarę akustyczną, którą najwidoczniej znalazła w rogu mojego pokoju, wygrałem w zakładzie. Krit był naprawdę wkurzony, gdy musiał ją oddać. Pragnąłem jej jednak, dlatego też nie zamierzałem odpuszczać mu tego zakładu. Delikatny dźwięk jej głosu krył w sobie akcent wsi, ale też nie do końca. Nie miałem wątpliwości co do tego, że Eva była muzycznie utalentowana. Gdyby Krit ją usłyszał, dostałby chyba orgazmu. Nie chciałem, żeby dostrzegła mnie i przestała, jednak nie potrafiłem trzymać się z dala od drzwi sypialni. Chciałem zobaczyć ją w tym stanie. Siedziała z pochyloną głową, a kurtyna włosów ukrywała przede mną jej twarz. Uczucie w jej głosie mówiło mi jednak więcej, niż jakikolwiek widok. Oparty o framugę drzwi, skrzyżowałem ramiona i obserwowałem, jak jej dłonie latają po strunach. Nie pomyliła się ani razu, nie przegapiła żadnego akordu. Śpiewała tak cicho, że nie mogłem zrozumieć wszystkich słów, lecz te, które słyszałem, rozdzierały moją duszę. Gdy piosenka się skończyła, Eva uniosła głowę i westchnęła przeciągle. – Dopiero drugi raz od śmierci Josha sięgnęłam po gitarę – powiedziała głośno, po czym odwróciła głowę, by na mnie spojrzeć. Uśmiech na jej twarzy nie wyrażał smutku, którego się spodziewałem. Była szczęśliwa. Udało jej się odzyskać kolejną rzecz, którą odebrała jej śmierć Josha. – Jak długo grasz? – zapytałem. MoreThanBooks
– Odkąd skończyłam pięć lat. Gitara zawsze mnie fascynowała. Zresztą tak jak większość instrumentów. Jednak uczyłam się grać tylko i wyłącznie na gitarze. Zawsze chciałam zagrać na pianinie, ale grała na nim moja mama i widok tego instrumentu jedynie zasmucał mojego tatę. Dlatego też nigdy nie prosiłam o ten instrument, ani też nie wykazywałam nim zainteresowania. Postanowiłem kupić pianino. Przy następnej jej wizycie byłoby tu. – Jesteś niesamowita – powiedziałem i podszedłem, siadając obok niej. – Zagrasz jeszcze jeden kawałek? Tym razem chcę usłyszeć twój głos. Eva pochyliła się i oblała rumieńcem. – Nie mogę. Wiedziałam, że wróciłeś, ale cię nie widziałam. Gdy będę na ciebie patrzeć, nie będę w stanie grać. Przez ciebie się zdenerwuję. – Hmmm – objąłem dłonią jej biodro. – A gdybym wręczył ci łapówkę? Zachichotała i potrząsnęła głową. – Żadna ilość pocałunków nie zmusi mnie do zaśpiewania, gdy na mnie patrzysz. Nie potrafię tego zrobić. Być może pewnego dnia, ale nie teraz. – Na pewno? – zapytałem, pochylając się i całując ją w kącik ust. – Tak – wymamrotała zasapanym głosem. – Mmmm... myślę, że i tak spróbuję – odrzekłem, całując drugi kącik. – Nie widzę przeciwwskazań. Zabrałem gitarę z jej kolan i odłożyłem ją na łóżko, po czym wziąłem Evę na kolana. Zanurzając dłonie w jej włosach, zacząłem pożerać jej wargi.
EVA Cage: Co masz na sobie? Zaśmiałam się, gdy przeczytałam wiadomość, którą właśnie wysłał mi Cage. Upewnił się, żeby zdobyć mój numer telefonu, zanim wróciliśmy do domu w niedzielną noc. Ja: Nic. MoreThanBooks
Z uśmiechem czekałam na odpowiedź. Cage: Kurwa. Jezioro, w tej chwili. Zakryłam usta, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. Gdzieś w domu był tata. Nie widziałam się z nim od kolacji. Ja: Wiesz, że nie mogę. Tata wciąż nie śpi. Cage: To może stodoła? Podeszłam do okna i spojrzałam w ciemność. Dostrzegłam pojedyncze światło na tyłach stodoły. Ja: To też nie jest dobry pomysł. Cage: Nie zgadzam się. Ja: Trudno. Dobranoc. Cage: Dzisiejsza noc mogła być lepsza. Uśmiech na mojej twarzy wydawał się być trwale umiejscowiony. Nawet tata dostrzegł go później przy kolacji. Chciałam powiedzieć mu wszystko o Cage’u, jednak nie byłam w stanie. Nigdy by go nie zaakceptował. Poza tym prawdopodobnie by go wyrzucił. Nie chciałam, żeby przeze mnie Cage stracił stypendium. Na dodatek za niecały miesiąc już go nie będzie. Lato się skończy, a czas spędzony razem będzie jedynie wspomnieniem. Coraz częściej musiałam sobie o tym przypominać. Przywiązanie do Cage’a było złe. Był jedynie kluczem do mojego uzdrowienia. Zmuszał mnie do działania. Przed nim nikt na mnie nie naciskał. Zawsze będę mu za to wdzięczna. Gdy opadłam na łóżko, nagle opuściło mnie całe szczęście. Nie lubiłam mierzyć się z faktami na temat Cage’a. Low była słodka, ale nienawidziłam jej za to, że nigdy go nie straci. Zawsze miał być przy niej w razie potrzeby. Zazdrościłam jej tego. Pukanie do drzwi wyrwało mnie z melancholii. – Eva, skarbie, nie śpisz? – zawołał tata. – Nie, wejdź – odpowiedziałam. Uchylił drzwi i wszedł do środka. Nie pasował do mojego pokoju, bo naprawdę MoreThanBooks
rzadko w nim bywał. – Chciałem ci o czymś powiedzieć – rzekł, krzyżując ramiona na szerokiej piersi. – W porządku. – Nienawidziłam, gdy tak rozpoczynał rozmowę. Zwykle oznaczało to, że jej reszta mi się nie spodoba. – Wkrótce Jeremy wyjedzie do szkoły. Jednak zanim to się stanie, chcę, żebyśmy zjedli obiad z nim i jego rodzicami. Pomagał ci we wszystkim i mimo że sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej, oni wciąż są dla nas jak rodzina. Nie myślałam o tym, jednak tata miał rację. Musieliśmy zaprosić ich na obiad. Przez te wszystkie lata tyle razy nas zapraszali. – To dobry pomysł. Rano zadzwonię i wszystko ustalimy. Kiwnął głową. – W porządku. Dobrej nocy. – Dobranoc. Wróżka nie była już niewidzialna. Upewniłam się, że Cage był w pobliżu, gdy wręczałam mu lemoniadę, chłodzący ręcznik i przekąski. Przynosiłam to też za każdym razem, gdy miałam taką możliwość, a nie jedynie kilka razy dziennie. Kiedy już miałam pewność, że tata wyjechał do miasta, odkroiłam wielki kawałek ciasta czekoladowego, które zrobiłam na dzisiejszy obiad z Beasley’ami, wyjęłam go z lodówki i zabrałam z resztą rzeczy, moim zdaniem, potrzebnych Cage’owi. Obserwowanie jego pleców, gdy podnosił bele siana i przerzucał je przez ogrodzenie, sprawiało, że zasychało mi w ustach. Usiadłam i postanowiłam cieszyć się tym widokiem przez kilka minut. Wkrótce i tak mnie zauważy. Na jego plecach błyszczał pot, który lśnił w słońcu. Robocze dżinsy ukrywały dolną część bioder, dając mi doskonały widok na dołeczki na plecach oraz górną część bokserek. Pochylił się, aby wziąć belę, po czym zamarł. Następnie wyprostował się i spojrzał przez ramię. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, jego usta wykrzywiły się w nikczemnym uśmieszku. MoreThanBooks
– Czyżbyś widziała coś, czego pragniesz, skarbie? – Być może. Tak tylko sprawdzam, czy jestem zainteresowana – odparłam ze złośliwym uśmiechem. Uniósł brwi i obrócił się, pozwalając mi dostrzec swoją spoconą klatę. Boże. To nigdy mi się nie znudzi. – Bo ja widzę coś takiego – powiedział przeciągle, podchodząc do mnie. Moje serce zaczęło szaleć, jak zawsze, gdy Cage był w pobliżu. – Naprawdę? – zapytałam, gdy zatrzymał się przede mną i pochylił. – O, tak, naprawdę – mruknął. – Uwielbiam czekoladę. Że co? Moje podekscytowanie przeszło w dezorientację. Wyciągnął rękę do miejsca za mną i wziął kawałek czekoladowego ciasta, które mu przyniosłam. – Flirciarz. – Zrobiłam kwaśną minę. Przesunął się, żeby usiąść obok mnie. – Że niby ja? To ty przyszłaś do mnie, pyszniąc się parą tych króciutkich szortów. Na dodatek zaczęłaś pożerać mnie wzrokiem, uniemożliwiając mi pracę. Do diabła, dziewczyno. Myślisz, że jakiś facet będzie zdolny do pracy, jeśli wie, że patrzysz na niego tak, jakbyś chciała go zjeść? Jego słowa sprawiły mi przyjemność. Wziął kęs ciasta, po czym zamknął oczy i jęknął niskim głosem. Boże. – Cholera, skarbie, to ciasto jest takie dobre. Tak, było dobre. To jak mięśnie jego szczęki przesuwały się, gdy przeżuwał, a gardło poruszało podczas przełykania. To było naprawdę dobre. – Evo – powiedział Cage, odrywając moją uwagę od jego smukłej, umięśnionej szyi. – Hmmm? – wymamrotałam. – Jeśli chcesz, żebym zjadł to ciasto, musisz przestać tak do mnie mówić i patrzeć na mnie w ten sposób. Bo jeżeli nie przestaniesz, zacznę pałaszować ciebie i nie będę zwracać uwagi na to, czy ktoś nas przyłapie. – Nie mogłam powstrzymać chichotu. – Nie śmiej się, nie żartowałem – zbeształ mnie z uniesioną brwią, po czym wziął kolejny kęs ciasta. MoreThanBooks
Zmuszałam się do tego, żeby na niego nie patrzeć. Minęły dwa dni, odkąd się dotykaliśmy, przez co bardzo łatwo traciłam kontrolę. – Masz towarzystwo – oznajmił Cage, podnosząc się i odsuwając ode mnie. Towarzystwo? Kogo? Podskoczyłam i spojrzałam w kierunku drogi. Poczułam mdłości. Znałam ten samochód. Czyżby nas widziała? Musiałam odejść od Cage’a. – Muszę iść – burknęłam, nawet na niego nie patrząc. Nie chciałam, żeby dostrzegł w moich oczach zmartwienie. Gdybym zaczęła się tłumaczyć, nie zrozumiałby. Przecież nawet nie wiedziałam, jak miałabym to wytłumaczyć. Po prostu nie chciałam, żeby Elaine Beasley przyłapała mnie z kimś pokroju Cage’a. Byłaby tak bardzo rozczarowana. Zeszłam z niewielkiego wzgórza i pobiegłam do domu. Miałam cichą nadzieję, że nie spojrzała w kierunku pastwiska z krowami, gdy przyjechała. Elaine już zdążyła wyjść ze swojej limuzyny i ruszyła w moim kierunku. Miły uśmiech na jej twarzy tak bardzo mi ją przypominał. Była jedyną mamą, jaką pamiętałam – biologiczną straciłam w naprawdę młodym wieku. Gdy dorastałam, zastępowała mi ją. Kiedy potrzebowałam matki, Josh zawsze zabierał mnie do niej. – Witaj, Evo – przywitała się, wyciągając ramiona, żeby mnie przytulić. Ochoczo odwzajemniłam gest. Czułam się bezpiecznie, kiedy Elaine mnie tuliła. Pachniała wiosną i ciasteczkami. – Pani Elaine, tak bardzo się cieszę, że panią widzę – odparłam, przytulając ją, po czym odsunęłam się. – Tylko dlatego, że przez kilka tygodni w ogóle nie przychodziłaś w odwiedziny. Wyprowadzka Jeremy’ego nie oznacza, że nie możesz do mnie przychodzić. Zaczęłam czuć się winna. Nie odwiedziłam jej od dnia, w którym zaczęłam zadurzać się w Cage’u Yorku. Po prostu przebywanie w domu Josha po radości, jaką doświadczałam z Cage’m, wydawało się być złe. Nie chciałam czuć się nieswojo. Dlatego też trzymałam się z daleka. Sięgnęła po moją lewą dłoń. MoreThanBooks
– Jeremy powiedział, że w końcu się z tym wszystkim pogodziłaś. Chcę, żebyś wiedziała, że to mnie cieszy. Też go kochałam, ale skarbie, nadszedł czas, żeby zdjąć tamten pierścionek. – Mówiła łagodnym, matczynym głosem. Zdejmując pierścionek, pozwoliłam odejść mężczyźnie, który był jej synem, a ona się z tego cieszyła. Jak to możliwe? – W niektóre dni wciąż mam ochotę go założyć – przyznałam. – Wiem. Ja czasami łapię się na tym, że chcę posprzątać u niego w pokoju i pościelić mu łóżko, tak jakby miał wrócić do domu. – Uczucie w jej głosie wywołało łzy w moich oczach. Boże, to wciąż bolało. Przesunęła wzrok z mojego ramienia do stodoły. Dostrzegłam nutę zaniepokojenia w jej spojrzeniu. – Evo, czy to ten chłopak, którego twój wujek wysłał tu do pracy za to, że sprawiał problemy? Widziała nas. – Tak, proszę pani – wykrztusiłam. Nie chciałam się jej przyznawać, ale jak inaczej mogłam postąpić? Kiedy przyjechała, zauważyła, że siedziałam tam, roześmiana. Co sobie pomyślała? Czy uważała, że okazywałam zupełny brak szacunku w stosunku do Josha, bo spędzałam czas z kimś, kto nie był tak bardzo dobry i moralny jak jej syn? – Wiesz, że kocham cię jak córkę. Jesteś moim dzieckiem w równym stopniu co Josh i Jeremy. Zamartwiałam się o ciebie i modliłam tyle samo co o moich chłopców. Wciąż tak jest. Josh kochał cię naprawdę mocno. Byłaś dla niego całym światem, odkąd był małym chłopcem. Pragnął, żebyś miała tak cudowne życie, jakie razem planowaliście. Jestem jednak pewna, skarbie, że Josh nigdy nie chciałby, abyś spędzała czas z kimś takim – skinęła w kierunku stodoły. – On nie jest ciebie wart. Josh chciałby, żebyś znalazła kogoś dobrego i stałego w uczuciach. Kogoś, kto zadbałby o ciebie i był przy tobie na każdym życiowym zakręcie. – Jej chłodna dłoń objęła moją i lekko ścisnęła. – Zasługujesz na o wiele więcej, niż na bycie zwykłą przygodą dla chłopaka takiego jak ten. Nie pozwól, aby cierpienie i żal zepchnęły cię MoreThanBooks
ze ścieżki, na którą już nie będziesz mogła wrócić. Czułam ucisk w piersi. Poczucie winy. Ból. Smutek. Stratę. Wszystkie te uczucie mieszały się ze sobą, utrudniając mi wzięcie głębszego oddechu. Czy miała rację? Czy odrzuciłam pamięć o Joshu tylko dlatego, że Cage York miał cudowne ciało i seksowny uśmiech? Naprawdę stałam się taka płytka? Boże. W oczach wzbierały mi się łzy, więc Elaine przyciągnęła mnie do siebie w uścisku. – Nie chciałam cię zasmucać, skarbie. Czasami jednak mama musi pomóc dziecku odnaleźć właściwą drogę, kiedy to z niej zboczy. – Gładziła mnie po włosach w uspokajającym geście. – Porozmawiajmy o czymś bardziej pozytywnym. Opowiadaj, jakie masz plany, skoro postanowiłaś znów wsiąść do tego malutkiego jeepa i zacząć żyć własnym życiem. Chcę wiedzieć wszystko. Zamierzasz wrócić do college’u, prawda? Chodzi mi o to, że nie możesz zostać tu i jednocześnie się uczyć. Jesteś zbyt inteligentna na to miejsce, Evo. Ach, i jeszcze sprawa z gitarą. Twój tata mówił, że jednego dnia, wracając do domu, zastał cię grającą na gitarze. Jestem z ciebie taka dumna. – Weszłam za Elaine do domu, jednak nie miałam ochoty o niczym opowiadać. Chciałam zaszyć się w pokoju i płakać. Skoro pragnienie bycia z Cage’m było złe, to dlaczego tak bardzo zabolało mnie, gdy ktoś w końcu powiedział o tym na głos? Przecież to dzięki niemu udało mi się ruszyć ze swoim życiem. Czy to nie miało żadnego znaczenia?
MoreThanBooks
Rozdział 19 CAGE Wysłałem Evie dwie wiadomości i raz próbowałem się do niej dodzwonić. Wciąż nie odpowiedziała. Niewidzialna wróżka wróciła, ale nie przynosiła dodatkowych smakołyków, jak ciasto czekoladowe czy placek truskawkowy. Dostawałem jedynie termos z wodą i zimny ręcznik. Działo się coś złego. Nie mogłem jej szukać, ani żądać rozmowy. Jej tata wypieprzyłby mnie ze swojej posiadłości. Straciłbym stypendium i nie miałbym Evy. Co mogłem zrobić, do cholery? Nie odezwałaby się do mnie. Ostatnią rozmowę mieliśmy wtedy, gdy przyniosła mi ciasto czekoladowe. Do głowy przychodzi mi jedynie jedno wytłumaczenie – chodzi o coś związanego z tamtą kobietą, która przyjechała, i teraz Eva była tym zajęta. Mimo to, dlaczego wciąż, do kurwy nędzy, nie odpisuje na moje wiadomości? I tak musiałem pogadać z Wilsonem. Low mogła mnie do niego zabrać równie dobrze dzisiaj. Od teraz do kolejnego poranka nie zrobiłem niczego. Chociaż nie chciałem zostawiać Evy, gdy traktowała mnie jak powietrze, to pozostanie tutaj doprowadziłoby mnie do szaleństwa. Założyłem na siebie czystą koszulę, po czym wyjąłem torbę i wrzuciłem do niej kilka rzeczy. Tym razem Wilson powinien być w środku. Może Eva otworzy drzwi i będę w stanie przynajmniej zobaczyć jej twarz, skoro nie mogliśmy porozmawiać. Ruszyłem do domu. Wszystkie światła były zapalone, co było dziwne. Nawet reflektory na zewnątrz, które oświetlały ogród. Podjazd też był pełen. Czyżby urządzili przyjęcie? Przystanąłem przy drzwiach, gdy z wewnątrz wydobyły się śmiech oraz kilka głosów. MoreThanBooks
Drzwi otworzyły się i stanął w nich Jeremy, uśmiechając się do mnie. – Cześć, chłopie. O co chodzi? – Muszę pogadać z Wilsonem – wyjaśniłem, patrząc za Jeremy’ego w poszukiwaniu Evy. – Wejdź. Siedzi przy stole z rodziną. Z rodziną? Czyją? Jeremy wpuścił mnie do środka i poprowadził do niewielkiego holu. Nieświadomie zatrzymałem się kilka razy, aby przestudiować zdjęcia na ścianie, przedstawiające Evę w młodszym wieku. Przez całe życie była piękna. I przez większość czasu jej ulubioną fryzurą były warkoczyki. – Na tym miała dziesięć lat. Wtedy dopiero założyła aparat na zęby, co naprawdę ją smuciło. Jej tata nie potrafił zmusić jej do uśmiechu, dlatego też zawołał mnie i Josha. Gdy przyszliśmy, Eva siedziała na huśtawce ze łzami w oczach i gniewnym grymasem na twarzy. Josh stanął za fotografem i zaczął opowiadać jej żarciki oraz robić śmieszne miny. Jej głowa opadła na bok. Na fotografii wyglądała, jakby właśnie przestała chichotać. Poczułem ucisk w piersi na myśl o tym, że wspomnienia takie, jak to codziennie przypominały jej o tym, co straciła. Jeremy znów zaczął iść, a ja podążyłem za nim do ogromnego, łukowatego przejścia, do miejsca, skąd wylewały się dźwięki głosów oraz śmiechu. Nie wiem, co tam się działo, ale panowała tam dobra zabawa. Jeremy przeszedł przede mnie. – Mamo, tato, Chad, to Cage York. Tego lata pracuje dla Wilsona. Cage, to moja rodzina. Chad jest moim kuzynem z Luizjany. Mówiłem ci, że będę z nim mieszkał. Nie spodziewałem się pełnego przedstawienia. Najwidoczniej oni też nie. Nie skupiłem wzroku na żadnej konkretnej osobie. Kiedy mój wzrok przesunął się od stołu, w matce Jeremy’ego rozpoznałem kobietę, która przyjechała tamtego dnia. Zacząłem się bać, co mogło oznaczać jej przybycie. Przecież była też matką Josha. MoreThanBooks
Nie podobały mi się myśli, które mi się w związku z tym nasuwały. Kiedy dostrzegłem Evę, ta nie patrzyła na mnie. Miała spuszczoną głowę i nerwowo bawiła się serwetką. Kurwa. – Cage? Masz jakiś problem? – zapytał Wilson. Zmusiłem się do spojrzenia na Wilsona, zamiast patrzeć na jego córkę. – Nie chciałem przerywać wam obiadu. Chciałem jedynie spytać, czy to w porządku, jeżeli pojadę już dzisiaj. Wilson wzruszył ramionami, po czym skinął głową. – Nie widzę problemu. Możesz jechać, chłopcze. Widzimy się w poniedziałek rano. – Dziękuję – odrzekłem i przesunąłem wzrok z powrotem na Evę. Wciąż nie podniosła głowy. Nie chciałem zostawiać jej w takim stanie. – Uch, miło mi było was poznać. – Nie czekałem na odpowiedź. Odwróciłem się i ruszyłem do drzwi. Musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza, bo z trudem kontrolowałem panikę, która rozprzestrzeniała się w mojej piersi. Drzwi z siatką przeciw owadom zatrzasnęły się za mną, ale nawet się nie wzdrygnąłem. Po prostu szedłem dalej. Sięgnąwszy do kieszeni, napisałem do Low, aby przyjechała i już dzisiaj mnie zabrała. Miała być za co najmniej godzinę. Zamiast wracać do zamkniętej przestrzeni mojej prowizorycznej sypialni, usiadłem na huśtawce pod największym dębem w posiadłości. Rzadko widywałem tutaj innych ludzi. Było ciemno i mogłem pozostać w ukryciu, porządkując swoje myśli. Matka Josha przyjechała z wizytą i od tamtej pory Eva nie odezwała się do mnie słowem. Co jej powiedziała? Czy Eva zobaczyła ją i uświadomiła sobie, z czego zrezygnowała? Josh miał miłą, w pełni amerykańską rodzinę. Ja, z drugiej strony, miałem jedynie Low. Moja mama nie przygotowywała mi posiłków, ani nie prała ubrań. Do diabła, moja matka nigdy nawet nie zabrała mnie do lekarza, kiedy byłem chory. Ze swoją przyrodnią siostrą niemal nie miałem kontaktu. Słyszałem jedynie ostatnio, że została przyłapana ze swoim chłopakiem w laboratorium mety i MoreThanBooks
trafiła do więzienia. Ta, ja też miałem kurewsko fantastyczną rodzinę, której mogłem przedstawić Evę. Skoro już teraz, nie znając wszystkich popierdolonych faktów na temat mojej rodziny, uznała, że nie byłem wartościowy, to nie miałem żadnych szans. Schowałem twarz w dłoniach. Dlaczego pozwoliłem sobie, żeby zaczęło mi zależeć? Dlaczego, do kurwy nędzy, postanowiłem, że zacznie obchodzić mnie osoba, która była tak cholernie poza moim zasięgiem? Dziewczyny takie, jak Eva nie chciały mnie zatrzymywać. Pragnęły jedynie zabawić się ze mną przez chwilę, a potem znajdowały sobie chłopaków, jakich zaakceptowaliby rodzice. Nie byłem z tych na dłużej. W młodym wieku już dowiedziałem się, że kobiety nie chcą mnie zatrzymywać. Skoro matka mnie nie chciała, to dlaczego ktoś inny miałby chcieć? Od zawsze było coś ze mną nie tak. Kiedy poznałem Low, już się jej nie puściłem i postanowiłem, że skoro jest jedyną dziewczyną, która chciała mnie zatrzymać, to stanie się jedyną, z którą spędzę wieczność. Wiedziałem, że nigdy mnie nie zostawi. Moje popierdolenie nie sprawi, że ucieknie. Wtedy jednak poznała Marcusa, który pokochał ją tak, jak ja nigdy bym jej nie pokochał. I chociaż żywiłem do niej uczucia, to nie potrafiłem być jej wierny. A wtedy spotkałem Evę. Pokazała mi, że mogłem pragnąć tylko jednej kobiety i być cholernie szczęśliwy. Szkoda tylko, że podobnie jak pozostałe, nie chciała mnie zatrzymać. Tym razem jednak nie pozbyłem się jej, zanim mogła odkryć, że nie byłem wart zatrzymania na dłużej. Chciałem zbyt wiele. Miałem nadzieję na cholernie zbyt wiele. Na trawniku usłyszałem głosy i zauważyłem, jak Eva wychodzi przez frontowe drzwi razem z Jeremy’m i jego kuzynem. Słyszałem ich śmiech. Cała trójka podeszła do jeepa Evy, a kuzyn otworzył drzwi dla dziewczyny i wyszeptał jej coś do ucha, po czym pomógł jej wsiąść do środka. Moje ciało zalało się bólem. Jeremy wsiadł z tyłu, a kuzyn zajął miejsce pasażera. Eva odjeżdżała. Doprowadzało mnie to do szału. Oczy zaczęły mnie kłuć. Nienawidziłem słabości, jaką reprezentowały łzy. MoreThanBooks
Pierdolić to. Nie zamierzałem płakać. Nie płakałem. Ani nie błagałem. Wiedziałem, jak to jest błagać kogoś o to, żeby cię chciał. Odkąd skończyłem pięć lat, byłem nazywany przez ojca bezwartościowym gównem. A potem przez matkę, gdy byłem nastolatkiem, który buntował się życiu, jakie zostało mu wręczone. Dawno temu postanowiłem, że skoro byłem bezwartościowy, to nie musiałem przestrzegać niczyich pierdolonych zasad. Mogłem stworzyć swoje własne.
EVA Mój telefon zadzwonił, informując mnie o wiadomości, i chwyciłam go gwałtownie, mając nadzieję, że jest ona od Cage’a. Wciąż nie wrócił, chociaż był już wtorek. Tata nie wyglądał na zaniepokojonego, a ja bałam się zapytać go o miejsce pobytu Cage’a. Nie mogłam wykazywać nim zainteresowania. Jednak musiałam wiedzieć, gdzie był. Po sobotniej nocy przestał do mnie pisać. Nie dzwonił. Ignorowałam go, ponieważ musiałam. Byłam zbyt zdezorientowana. Wiadomość była od Chada. Wiózł mi orzeszki. Wyszliśmy potańczyć w nocy, po wyjściu Cage’a. Kiedy Jeremy zasugerował ten wypad, tata i Elaine uznali to za świetny pomysł. Nie miałam wyboru. Nie mogłam nie dostrzec pełnego nadziei wyrazu twarzy Elaine, kiedy to Chad wysunął dla mnie krzesło. Zaprosiła go, bo próbowała nas zeswatać. Chad chciał wiedzieć na zrobienie czego miałabym dzisiaj ochotę. Ja natomiast chciałam dowiedzieć się, kiedy wraca do Luizjany, żebym mogła zostać sama. Napisałam, że nie mam na nic ochoty, i tak to zostawiłam. Obserwowanie stodoły w oczekiwaniu na pojawienie się Cage’a z minuty na minutę coraz bardziej mnie niepokoiło, ponieważ wciąż nie przyjeżdżał. Czyżby zrezygnował? Niemożliwe. Miał przecież stypendium. Spuściłam wzrok na komórkę i pomyślałam o tym, żeby do niego napisać. Wcześniej ignorowałam wszelkie jego próby kontaktu. Czy w ogóle by mi odpisał? Musiałam wiedzieć. MoreThanBooks
Ja: Wszystko w porządku? Gdzie jesteś? Trzymałam komórkę w dłoniach i czekałam. Cisza w pokoju była ogłuszająca. Słyszałam bicie własnego serca. Z każdą sekundą, która upływała bez odpowiedzi, mój żołądek zaciskał się coraz mocniej w kłąb, który powstał, kiedy Elaine powiedziała mi o tym, jak bardzo Josh byłby mną rozczarowany. Nie chciałam go rozczarowywać. Nie chciałam popełniać błędu. Cage stanowił mój sposób na uzdrowienie. Był zabawny i ekscytujący. Kiedy byliśmy razem, nic nie wydawało się być niewłaściwe czy złe. Wiedziałam, że wkrótce wyjedzie. Nie oszukiwałam się. Nie wierzyłam, że między nami mogło być coś długotrwałego. Po kilku minutach braku odpowiedzi rzuciłam komórkę na łóżko i położyłam się na poduszce. Czy on tak po prostu zamierzał opuścić moje życie? Bez słowa pożegnania? Po moim policzku przepłynęła gorąca łza. Po raz pierwszy od osiemnastu miesięcy moje łzy nie były spowodowane Joshem Beasley’em. Postanowiłam wziąć pościel Cage’a i ją wyprać. Dzięki temu mogłabym zapytać tatę, czy Cage zamierzał wrócić, bo przecież musiałam wiedzieć, czy mam odłożyć je na miejsce, gdy tylko je wypiorę. Gdy wyszłam na zewnątrz w środowy poranek, drzwi do stodoły były otwarte. Nadzieja napłynęła do mojej piersi. Chciałam pobiec na miejsce, jednak nie mogłam. Gdzieś tu mógł kręcić się tata. Kiedy się zbliżyłam, zatrzymałam się i wzięłam głęboki oddech, po czym weszłam do środka. Gdyby Cage tu był, musiałabym mu wszystko wyjaśnić. Nie miałam pewności, co bym powiedziała. Powiedzenie mu, że matka Josha go nie aprobuje, nie było zbyt rozsądnym pomysłem. Cage nie był chłopakiem, który ze wzruszeniem ramion przyjąłby wiadomość, że nie jest kimś wartościowym. Gdybym chciała się go pozbyć, prawdopodobnie taki sposób byłby dobry. To była jednak ostatnia rzecz, jakiej chciałam. MoreThanBooks
Cage wyszedł ze stodoły z grymasem na twarzy. Miał na sobie słomiany kapelusz, odsunięty na tył głowy, oraz koszulkę, która nie była jeszcze przesiąknięta potem. Wyglądał cudownie. Gdy mnie dostrzegł, przystanął, a wyraz jego twarzy stał się zimny. Ruszył z miejsca, minął mnie i wrzucił łopatę oraz skrzynkę na narzędzia na tył ciężarówki. Próbowałam coś powiedzieć, jednak słowa utknęły mi w gardle. Nie wiedziałam, jak mam rozmawiać z takim Cage’m. Zarozumialca z pewnym siebie uśmiechem już nie było. Przeszedł obok mnie i udał się z powrotem do stodoły. Nie mogłam się ruszyć. Co miałam powiedzieć? Czy wrzeszczałby na mnie, gdybym próbowała mu wszystko wyjaśnić? Czy w ogóle by mu zależało? Byłam z góry spisana na straty, kiedy chodziło o niego? Boże, teraz byłam jedynie jedną z wielu, które odrzucił i o których zapomniał? Wyszedł ze stodoły z rękoma wypełnionymi jedzeniem oraz pojemnikiem na olej silnikowy. Nawet na mnie nie spojrzał. Teraz naprawdę czułam się niewidzialna. Gdy wrzucił wszystko do ciężarówki, podszedł do drzwi kierowcy i otworzył je szarpnięciem. Miał zamiar odjechać. Musiałam coś powiedzieć. – Cage? – wychrypiałam. Jedynym znakiem na to, że mnie usłyszał, było napięcie w jego ramionach. Nie odwrócił się jednak, ani nie odpowiedział. – Cage, proszę – błagałam, mając nadzieję, że przynajmniej na mnie spojrzy. Ściskał drzwi auta tak mocno, że zbielały mu knykcie. – Przestań – odparł głosem pozbawionym emocji, po czym wsiadł do środka i zatrzasnął za sobą drzwi. Ruszył, kierując się na południe, nawet na mnie nie spoglądając. Czułam się tak, jakby moja klatka piersiowa miała zaraz wybuchnąć. Chciałam płakać. Krzyczeć. Chciałam pobiec za nim i zażądać rozmowy. Czyli tak się czuje osoba, którą obchodzi ktoś, kto nie odczuwa tego samego. Wcześniej wiedziałam jedynie, jak to jest kochać kogoś, kto kochał mnie MoreThanBooks
równie mocno. Nie zaznałam odrzucenia. Nigdy nie pożądałam kogoś, kto mnie nie chciał. Tęsknota nie przemijała wraz z odrzuceniem. Bezmyślnie wróciłam do stodoły i udałam się do pokoju Cage’a. Wciąż miałam zamiar wyprać jego pościel i ręczniki. Potrzebował czystych rzeczy. Otworzyłam drzwi do jego pokoju. Materac był pusty, a na jego górnej części leżała czysta pościel, a poniżej sterta złożonych, wypranych ręczników oraz myjek. Zabrał swoje rzeczy do Low, a ona je dla niego przygotowała. Czułam się jedynie bardziej nieszczęśliwa. Ona nigdy nie musiała odczuwać bólu, jaki niosło za sobą odrzucenie przez Cage’a. On zawsze ją kochał. Nigdy by nie przestał. Bezapelacyjną miłością, taką samą, jaką Josh darzył mnie. Nienawidziłam Willow, ponieważ miała coś, czego ja nigdy nie miałam mieć: bezwarunkową miłość Cage’a Yorka. Czy ktoś inny ją miał? Byłam pewna, że nie. Nigdy nie mówił o swojej rodzinie. To Low była jego rodziną. Tylko ona się dla niego liczyła. Jakie to musi być uczucie? Wzięłam jego ręczniki i włożyłam je do niewielkiej szafki obok prysznica. Następnie zaczęłam ścielić mu łóżko. Nie miałam możliwości wyprać dla niego pościeli, ale mogłam przynajmniej coś zrobić. Chciałam zrobić dla niego cokolwiek. Nawet jeśli on już mnie nie chciał.
MoreThanBooks
Rozdział 20 CAGE Zasłała moje łóżko. Cholera. Dlaczego to zrobiła? Przez trzy bardzo długie dni ciężko pracowałem, aby wyrzucić ją ze swojej głowy i systemu. Nie podziałała duża ilość kobiet i whisky. Jedynym sposobem na spełnienie było zamknięcie oczu i wyobrażenie sobie, że to Eva. Wykrzykiwanie jej imienia źle działało na kobiety, które były wystarczająco trzeźwe, by uświadomić sobie, że mentalnie nie byłem z nimi. Fala poczucia winy powróciła do mnie. Na stoliku leżał talerz z jedzeniem, który był przykryty folią, by danie nie zrobiło się zimne. Musiałem przetrwać tylko do soboty. Wtedy znowu wyjadę na całe trzy dni. Trener zdecydował, że muszę zacząć trenować z drużyną od niedzieli do wtorku. Teraz miałem pracować tutaj od środy do soboty. Wilson złożył trenerowi pozytywne sprawozdanie o mnie i zostałem nagrodzony za dobre zachowanie. Kiedy Eva mnie wcześniej błagała, prawie pęknąłem. Jedyną rzeczą, która powstrzymała mnie od odwrócenia się i spojrzenia na nią było wyobrażenie jej z innym gościem. Pozwoliła mu się dotknąć i pomóc w wejściu do jeepa. Nie traktował jej z góry. Był wystarczająco dobry. Nie mogłem tego z nią zrobić. Bycie czyimś brudnym sekrecikiem nie przeszkadzało mi do teraz. Nie chciałem być sekretem Evy. Z nią wszystko było inne. Czułem coś. To było prawdziwe. To było więcej. O wiele więcej. Zdjąłem folię z talerza i uderzył mnie zapach klopsików i kukurydzy. Byłem głodny. Obrazek Evy przygotowującej mi posiłek, dokładnie owijającej i przynoszącej go tutaj, poruszył moje serce. Cholera, jeśli to nie było ciężkie. Na szczęście już we wczesnym wieku nauczyłem się, że instynkt samozachowawczy był MoreThanBooks
jedynym sposobem na przetrwanie bez naruszenia duszy. Albo może już straciłem swoją duszę. Wątpiłem, aby Bóg pozwolił komuś takiemu jak ja zatrzymać dary od niego. Prawdopodobnym było, że już w dniu narodzin nie otrzymałem żadnego z nich. ~*~ Z każdym kolejnym, upalnym dniem woda w jeziorze robiła się coraz cieplejsza. Temperatura nie przekraczała 37 stopni, jednak duszne powietrze uniemożliwiało zaczerpnięcie głębokiego oddechu. Zanurzyłem głowę pod wodą, mocząc włosy. Gdy wydostałem się na powierzchnię, moją uwagę zwrócił dźwięk zamykanych drzwi. Wciąż stojąc w wodzie, odsunąłem mokre włosy z twarzy i odwróciłem się, by zobaczyć Evę, idącą w moją stronę. Cholera. Co ona wyprawiała? Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby zostawiła mnie, do diabła, samego. Długie, brązowe włosy powiewały na jej plecach, a płaski brzuch pysznił się opalenizną. Krótki czerwony top wiązany na szyi wraz z obciętymi spodenkami, które miała na sobie sprawiały, że krew zaczęła mi wrzeć. Powinienem odwrócić głowę i zignorować ją, ale była tak cholernie piękna, że nie istniała taka możliwość. Przez ostatni tydzień nie pozwalałem sobie na patrzenie na nią. Zatrzymała się na brzegu i zaczęła ściągać swój top. Co do cholery? Czerwony, koronkowy stanik zakrywał jej piersi i chociaż powinno mi ulżyć, to nie było to lepsze, niż gdyby była naga. To było seksowne, jak diabli. Kiedy jej ręce skierowały się do zatrzasku spodenek, otworzyłem usta, by ją powstrzymać, ale już zaczęła je zsuwać. Para pasujących, czerwonych majtek z koronki, ledwie co zasłaniających jej ciało sprawiła, że zachłysnąłem się własnym językiem. – Będziesz ze mną rozmawiał – oświadczyła dobitnie, wchodząc do wody. Chciałem się z nią kłócić, ale przemierzała wodę w tej pieprzonej czerwonej bieliźnie. Nie potrafiłem sformułować żadnego słowa. MoreThanBooks
– Gdzie byłeś? – zapytała, zmniejszając przestrzeń między nami. Nie mogłem się zapomnieć. Nie mogłem się złamać. Eva miała siłę, by mnie złamać. Nikt nigdy nie miał takiej siły, nigdy. Ona mogła to zrobić. Jeśli dopuściłbym ją bliżej, mogłaby całkowicie mnie zniszczyć. Jeśli o nią chodziło, byłem słaby. Nie mogłem być słaby. Już mnie odtrąciła. Dlaczego była taka zdeterminowana, aby ze mną teraz porozmawiać? Nie byłem odrzucany. To ja byłem tym, kto odsyłał z kwitkiem. Nie dawałem nikomu szansy na stwierdzenie, że nie byłem wystarczająco dobry. – Nie sądzę, żeby to był twój pieprzony interes, czyż nie tak, kochanie? – rzuciłem znudzonym głosem. Zesztywniała, zatrzymując się. Dobrze. Jeśli podeszłaby do mnie za blisko, przyciągnąłbym ją do siebie, zapominając o tym, iż uważała, że nie jestem dla niej wystarczająco dobry. Wstydziła się mnie. Uparcie trzymałem się tej myśli, kiedy jej cycki bawiły się w chowanego z wodą, prowokując mnie. – Czemu tak się zachowujesz? – zapytała. Zranienie w jej głosie rozkruszyło moje mury. Musiałem od niej odejść, zanim popełnię jakiś błąd. – Po prostu jestem sobą. Zmarszczyła brwi. – To nie jesteś ty. Nie jesteś zimny i złośliwy. Zacisnąłem pod wodą pięści, aby powstrzymać się od sięgnięcia po nią, by przytulić ją do siebie i ponownie posmakować. Jeszcze jedno wspomnienie, które zostanie ze mną, gdy odejdę. Odtrąciła mnie. Zrobiłaby to po raz kolejny. – Czego pragniesz, skarbie? Chcesz, żeby zajął się tym gorącym ciałem, z którym się afiszujesz? Nie mam nic przeciwko. Dojdziesz na moich palcach, czy jesteś gotowa, abym się zatopił w tobie? Chcesz wiedzieć, jak to jest pieprzyć się ze złym chłopcem? To jest cholernie dobre, a przynajmniej tak mi mówiono. Zawsze sprawiałem, że wracały po więcej. – Cage, nie rób tego – wydusiła. – Nie robić czego? Nie mówić ci prawdy o sobie? Przez cały czas i tak MoreThanBooks
wiedziałaś, jaki jestem. Dlatego chcesz, żebym był twoim brudnym sekrecikiem. Jestem do tego przyzwyczajony, Eva. U wielu powodowałem kobiet dziki dreszczyk emocji. – Przestań, to nie jesteś ty. Zrobiłem krok w jej stronę, a moje serce biło boleśnie w klatce piersiowej. Łzy, które pojawiły się w jej oczach były wszystkim, co mogłem znieść. Znienawidziłem samego siebie przez to gówno, które wylewało mi się z ust. – Taa, skarbie, jestem. Ale nie martw się. Nic mi nie będzie. Odtrąciłaś mnie,a inne zjawiły się na skinienie mego palca. Kilka gorących dziewczyn z żeńskiego bractwa sprawiło, że w ten weekend poczułem się znacznie lepiej. Zanim mogłem się od niej oddalić, odwróciła się i popędziła na brzeg. Ból w mojej klatce stał się nie do wytrzymania. Pochyliłem się, opierając ręce o kolana. CHOOOOLERA. To bolało. Ryk silnika jeepa uświadomił mi, że odjechała. Uciekła znowu, ale tym razem przeze mnie. Słońce prażyło nade mną, drwiąc ze mnie, drwiąc z mojego życia, kiedy wyprostowałem się, odrzuciłem do tyłu głowę i wykrzyczałem: – SKURWYSYN.
EVA Josha nie było. Jeremy’ego nie było. Cage’a nie było. Nie miałam nikogo. Nie mogłam tego znieść. Potrzebowałam, aby ból zniknął. Byłam tak zraniona, że jedynym sposobem na przetrwanie tego było pozostanie z dala od Cage’a przez resztę tygodnia. Nawet wtedy, jedyne co mogłam robić, to płakać. Był z innymi kobietami. Chciałabym wierzyć, że skłamał tylko po to, by mnie zranić, ale wiedziałam, że tak nie było. W jego oczach widziałam szczerość. Myśl o tym, że ktoś inny go dotykał i czuł jego ręce na swoim ciele, przyprawiała mnie o mdłości. Nie mogłam tego znieść. Musiałam zapomnieć. MoreThanBooks
Musiałam wyrzucić ten obraz ze swojej głowy. Ból stawał się coraz gorszy. Myślał, że odtrąciłam go i w pewnym sensie właśnie to zrobiłam. Miał rację. Zasługiwałam na to. Ale mimo wszystko i tak to bolało niewyobrażalnie. Podjechałam pod „Nelly”. To była jedyna tania knajpa w mieście. Było to także jedyne miejsce, gdzie dwudziestolatek mógł się napić. Potrzebowałam otępienia. Alkohol był jedyną rzeczą, która mogła mnie doprowadzić do tego stanu. Jeśli miało się pieniądze, Nelly nikomu nie szczędziła drinków. Dlatego prowadziła bardzo udany biznes. Tutaj na wsi nikomu nawet do głowy nie przyszło, by ją skontrolować. Wiele rzeczy uchodziło jej na sucho, ponieważ znajdowała się poza radarem. Miałam na sobie niebieską, dżinsową spódniczkę mini, którą Josh tak bardzo uwielbiał, co podnosiło mnie na duchu. Uzupełniłam swój barowy strój kowbojkami i błyszczącym topem wiązanym na szyi. Zamierzałam tańczyć z przystojnymi facetami i wypić tyle tequili, żeby ból odszedł. Cage już się mną znudził i odstawił na bok, ale to nie znaczyło, że inni mnie nie pożądali. Wielu gości było zachwyconych, zyskując moją uwagę. Otworzyłam drzwi. Jak tylko weszłam, zaczęłam szukać Becci Lynn. Napisała do mnie, abym spotkała się z nią tutaj, jeśli chcę się trochę zabawić. Zauważyłam ją tańczącą z kolesiem w czarnym kapeluszu kowbojskim i parze obcisłych dżinsów. Becca Lynn ocierała się o niego każdą częścią swojego ciała, kiedy zespół na żywo grał starą piosenkę country, przypominającą mi o albumie Hanka Williamsa Jr., który posiadał tata. Nelly stała za barem. Skierowałam się do niej po mojego pierwszego szota dzisiejszej nocy. – Nie spodziewałam się ciebie tutaj z powrotem po tym, jak Jeremy ściągał cię z podłogi ostatnim razem, gdy tu byłaś. – Zaniepokojony wyraz twarzy Nelly przeszkadzał mi. Czy wszyscy w miasteczku musieli wtykać swoje nosy w moje sprawy? – Potrzebuję drinka, Nelly – powiedziałam, zajmując pusty stołek naprzeciwko MoreThanBooks
niej. Westchnęła. – W porząsiu, dziewczyno, choć przypuszczam, że jesteś już kobietą. - Sięgnęła po kieliszek, by nalać mi srebrnego Jose Cuervo, po czym przesunęła go w moją stronę. – Chcesz do tego sól i cytrynę? – Nie. To wystarczy – odpowiedziałam i wypiłam. Ciepło przesunęło się po moim przełyku. Odstawiłam kieliszek i na nowo jej go podsunęłam. – Spokojnie, cukiereczku – droczyła się, ale nalała kolejny, przekazując go mi. – Potrzebuję tylko dwóch, żeby się rozluźnić. Podniosłam kieliszek i szybko wlałam w siebie jego zawartość. Tym razem palenie było mniejsze, ale wciąż tam było. – To dlatego, że Jeremy wyjechał do szkoły? – spytała Nelly, opierając się łokciami o bar i obserwując mnie. Jej długie, czarne, związane w kucyk włosy były przyprószone siwizną. Skórę miała pomarszczoną Życie jej nie oszczędzało i nawet będąc dopiero po czterdziestce, wyglądała na znacznie starszą. – Nie. Tym razem nie chodzi o żadnego z chłopców Beasley – poinformowałam ją, ponownie podając kieliszek. – Jeszcze jeden – poprosiłam. – Do kogo mam zadzwonić, gdy się nawalisz, skoro nie ma Jeremy'ego? – Nie nawalę się, obiecuję. Po prostu potrzebuję chwili wytchnienia, Nelly. Zacisnęła swoje pomarszczone usta w grymasie, napełniając dla mnie następny kieliszek. Nie czekałam, aż mi go poda. Sięgnęłam po niego i wypiłam. Zaczynałam czuć pierwsze opary otępienia i Cage York wydawał się być mniej ważny. Idealnie. Uśmiechnęłam się do Nelly. Ucałowałabym ją w zwisający policzek, jeśli tylko by go dosięgła. Podarowała mi pierwszą ulgę w bólu wywołanym odrzuceniem przez Cage’a. Wstałam, a pokój lekko zawirował. Przytrzymałam się barowej lady, by nie upaść. Kiedy złapałam równowagę, oddaliłam w kierunku parkietu. Tańczyłam sama. MoreThanBooks
Nie potrzebowałam faceta. – Evo Brooks, ty naprawdę piłaś – stwierdził znajomy głos. Podniosłam skupiony na podłodze wzrok i napotkałam uśmiechnięte oczy Marka Gannera. Mark grał jako skrzydłowy w liceum. Josh często powtarzał, że zawsze mógł na nim polegać, bo złapie piłkę, nieważne jak słabo by ją rzucił. – Mark – uśmiechnęłam się, zadowolona, że widzę kogoś ze swojej przeszłości. – Naprawdę dobrze wyglądasz, Eva. Złapałam go za ramię, odrobinę się o niego opierając. Moje nogi w dalszym ciągu były odrętwiałe. – Dziękuję – odparłam. – Chcesz zatańczyć? – zapytał Mark. – Tak! Mark zaśmiał się i przytulił mnie do siebie. Byłam wdzięczna za jakiekolwiek wsparcie. – Co porabiałaś? – zapytał, poruszając się ze mną w rytmie muzyki. – Nic. Próbowałam wykombinować, co dalej. Mark kiwnął głową. – Taa. Piosenka się zmieniła, a ja miałam większą kontrolę nad swoim ciałem, ponieważ tequila zaczęła ze mnie wyparowywać. Odrzucając głowę, roześmiałam się i zaczęłam przy Marku ponętnie ruszać biodrami. Jego oczy wyrażały czcze zainteresowanie. Ale znów ja sama nie czułam nic. Równie dobrze mogłam wziąć to, co mi oferowano. – Eva! – zapiszczała Becca Lynn, gdy kowboj obrócił ją i niespostrzeżenie przysunęli się bliżej nas. – Spójrzcie tylko na nią, już podchmieloną i tańczącą z Markiem. Aż pękam z dumy – dopingowała Becca. – Bądź dobry dla niej, Mark. – Jest w dobrych rękach – Mark zapewnił Beccę. Zachichotała, puściła mu oczko, po czym znowu się oddalili. MoreThanBooks
– Więc nadal utrzymujecie kontakt? – zapytał Mark. – Taa, Becca Lynn wciąż kręci się w pobliżu. Jest jedynym przyjacielem, oprócz Jeremy’ego, który jest wystarczająco odważny, by mnie odwiedzić. Mark zmarszczył brwi i zauważyłam w jego oczach litość. Nienawidziłam litości. Cage nigdy nie patrzył na mnie z cholerną litością w oczach. – Potrzebuję kolejnego szota. Mógłbyś mi przynieść? Nelly jest dla mnie dzisiaj skąpa. Litość Marka ulotniła się, za to posłał mi podekscytowany uśmiech. – Jasne, nie ma sprawy. Zaraz wracam. – Mógłbyś od razu wziąć dwa? – krzyknęłam, gdy ruszył do baru. – Oczywiście.
MoreThanBooks
Rozdział 21 CAGE – Rusz swój żałosny tyłek, kiwnij swoim cholernym palcem i załatw nam jakieś gorące sztuki. Chcę dzisiaj rudą z naprawdę dużymi cyckami. Tak, cholernie duże, że aż sztuczne – Preston przekrzykiwał muzykę. – Jestem tutaj tylko, żeby się napić – odparłem. Już raz mu to mówiłem. Nie mógłbym udawać podczas szybkiego numerku. Nie pomagał. Tylko sprawiał, że byłbym większym draniem, niż dotychczas. – No dalej, chłopie. Sam mogę znaleźć jakieś laski, ale ty zawsze wyhaczasz cholerne wisienki na torcie. Zwłaszcza z cyckami. Panny z dużymi cycami lgną do ciebie. Znajdź mi jakieś pulchne, okrągłe piersi, w których mógłbym się zakopać, proszę. Lubiłem Prestona, ale działał mi na nerwy. Nie zamierzałem szukać dla niego żadnych cycków. Czy był świadomy tego, jak cholernie płytko brzmiał? – Mówiłem, że nie po to tutaj jestem. Preston odstawił piwo na stolik i usiadł na pustym krześle obok mnie. – Proszę, nie mów mi, że chodzi o tę dziewczynę, którą przyprowadziłeś kilka tygodni temu. Myślałem, że z nią skończyłeś. Nie mogę przechodzić przez to gówno też z tobą. Najpierw Marcus, teraz ty. Do diabła, co się stało z różnymi cipkami? Dlaczego ktokolwiek miałby chcieć zrezygnować z tego? Telefon zawibrował mi w kieszeni, zanim zareagowałem na jego słowa. Wyciągnąłem go i na ekranie zauważyłem jakiś nieznajomy numer. Odebrałem, zakrywając drugie ucho, by cokolwiek usłyszeć. – Halo? – Cage. Cześć, chłopie, z tej strony Jeremy. Gdzie jesteś? MoreThanBooks
Czemu, do diabła, Jeremy do mnie dzwonił? – Sea Breeze. Czemu pytasz? – Potrzebuję ogromnej przysługi. Chodzi o Evę. Wstałem i dużymi krokami ruszyłem w kierunku drzwi. – Co z Evą? – Jestem w Luizjanie, a ona wyszła i znowu się upiła. Przed chwilą zadzwoniła do mnie Nelly. Powiedziała, że Eva tańczy na cholernym barze. – Chooolera – warknąłem i zacząłem biec. Zanurzyłem ręce w kieszeniach, szukając kluczy. Gdy dotarłem do swojego mustanga, wsadziłem je w zamek. Nie powinienem kierować, ale pieprzyć to. Musiałem po nią jechać. Co jeśli ktoś ją dotknął? Serce zaczęło mi walić w klatce piersiowej. – Nelly obserwuje ją, ale powiedziała, że ktoś musi ją zabrać, a nienawidzi dzwonić po Wilsona. Oszalałby. Poza tym jest na obozie łowieckim. – Zadzwoń do Nelly i powiedz jej, żeby ściągnęła Evę z baru i upewniła się, że nikt nie położy na niej palca albo będzie miała tam cholerną bójkę, gdy dotrę na miejsce – burknąłem. Jeremy milczał przez chwilę, ale w końcu się odezwał: – Okej. Tak zrobię. Czy mogę cię o coś spytać? Nie. – Co? – Jest dla ciebie jak każda inna dziewczyna? Czy jest inna? Złapałem mocno za kierownicę, próbując kontrolować skalę emocji, które się przeze mnie przetaczały. – Eva zawsze będzie inna – mruknąłem przez zaciśnięte zęby. – Dobrze – westchnął. – Zadzwonię do Nelly. Rzuciłem telefon na fotel pasażera. To moja wina. Jeśli ktoś ją dotknął, to będzie tylko moja wina. Będę też winny, jeżeli jakiś głupiec dostanie łomot.
MoreThanBooks
Wjechałem na parking Nelly, otwierając drzwi, zanim jeszcze całkowicie zatrzymałem samochód. Zdołałem przebyć godzinną drogę jedynie w trzydzieści minut. Cudem nie zostałem złapany. Ciężkie, drewniane drzwi otworzyły się i wyszła, zataczająca się na szpilkach Becca Lynn. Opierała się na ramieniu gościa, który był marną podróbką kowboja. Gdy jej szklane spojrzenie napotkało moje, uśmiechnęła się do mnie pijacko. – Cage York, co ty tutaj robisz? – Gdzie Eva? Becca Lynn roześmiała się, a następnie wzruszyła ramionami. – Kiedy ją ostatnio widziałam, tańczyła na barze. Ominąłem Beccę Lynn i wszedłem do środka. Rozglądałem się po sali, szukając Evy. – Jesteś tutaj po Evę? – krzyknęła barmanka. – Taa – odpowiedziałem, idąc w jej stronę. – Gdzie ona jest? Kobieta przerzuciła ścierkę przez ramię i wyszła zza baru. – Chodź ze mną. Podążałem za nią, gdy otworzyła kluczem drzwi na lewo od baru i weszła do ciemnego korytarza. – Zaprowadziłam ją na tył. Naprawdę nie szaleję za bójkami tutaj. Jeremy powiedział, że kawaleria jest w drodze i jeśli Eva będzie tańczyć na barze, to rozniesiesz to miejsce. Więc posadziłam ją w swoim biurze. Kobieta otworzyła drzwi na końcu korytarza, po czym się cofnęła. – Proszę bardzo. Muszę wracać do baru. Nie śpiesz się – rzuciła, odchodząc korytarzem. Wszedłem do pokoju, który oświetlała tylko jedna lampa. Eva leżała zwinięta w rogu na przetartej kanapie. Z zamkniętymi oczami wyglądała na taką spokojną. Boże, tęskniłem za nią. Pewnego razu trzymałem ją, gdy spała w ten sposób. Zatrzasnąłem za sobą drzwi i podszedłem do niej. Uklęknąłem tuż przed nią i odgarnąłem jej z twarzy loki. Zatrzepotała rzęsami. Przebiegłem kciukiem po MoreThanBooks
miękkiej skórze tuż pod jej uchem. Martwiłem się tym, że dopuszczenie jej zbyt blisko złamałoby mnie. Niestety pomyślałem o tym trochę za późno, ponieważ byłem zrujnowany. Cage, którym byłem przed Evą już nie istniał. Tak bardzo jak nie chciałem tego przyznać, byłem w niej zakochany. Wpuściłem ją do środka, a ona mnie nie chciała. Nie byłem wystarczająco dobry. Nigdy nie byłem wystarczająco dobry. Przyglądanie się jej słodkiej, perfekcyjnej, niewinnej twarz tylko mnie dobiło. Nie byłem dla niej wystarczająco dobry. Zasługiwała na innego Josha w swoim życiu. Zasługiwała na gościa, który nie żył tak popieprzonym życiem, by być wystarczająco dobry. Byłem zbyt blisko nieba. Nie pasowało mi się dłużej piekło, jakim żyłem, zanim ją poznałem. Wstałem i przygarnąłem ją w ramiona. Przytuliła się do mnie. – Cage? – wyszeptała półprzytomnie w moją klatkę. – Tak, jestem tutaj, kochanie. Wracaj do spania. Zabiorę cię do domu.
EVA Otworzyłam oczy i zapatrzyłam się w sufit. Byłam w domu. We własnym łóżku. Ale nie pamiętam, jak się do niego dostałam. Za oknem wciąż było ciemno. Spojrzałam się na zegarek, który pokazywał czwartą nad ranem. Na szafce nocnej stała szklanka wody i pudełko aspiryny wraz z krótką notką. „Możesz potrzebować kolejnej aspiryny, gdy się obudzisz. Wypij też wodę. Całą”. Cage. Mogłam poczuć jego zapach na swojej koszulce. Wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do okna, by spojrzeć na stodołę. Był tam? Wybiegłam z pokoju, ale poczułam na swoim ubraniu zapach papierosów. Wróciłam, rozebrałam się i wzięłam szybki prysznic, by zmyć z siebie odór baru.
MoreThanBooks
Kiedy już się umyłam i przebrałam, pobiegłam do stodoły. Nie zapukałam do jego drzwi. Zamiast tego otworzyłam je powoli. Poświata księżyca, wpadająca przez okno, oświetlała śpiącą sylwetkę Cage'a. Moje serce napuchło. Przyjechał po mnie. Przywiózł mnie do domu. Cage otworzył oczy i patrzył się na mnie. Wiedziałam, że muszę coś powiedzieć, ale jago widok tutaj i wiedza, że wrócił dla mnie zablokowały moje gardło tysiącem emocji. – Co robisz, Eva? – Nie brzmiał gniewnie. Brzmiał na pokonanego. – Kiedy się obudziłam, zorientowałam się, że jestem w domu. Później zobaczyłam twoją notatkę i przyszłam sprawdzić, czy wciąż tu jesteś – wykrztusiłam. Nie chciałam, by kazał mi wyjść. – Jestem tutaj. Teraz wracaj do łóżka – nakazał. – Cage, proszę, porozmawiaj ze mną. Tęsknię za tobą. – Nie chciałam brzmieć tak żałośnie, ale nic nie mogłam na to poradzić. Przyjechał po mnie. Musiałam wiedzieć czemu. Musiał coś do mnie czuć. Nie chciałam być tylko jakąś kolejną dziewczyną, z którą się zabawił, a po wszystkim odstawił na bok. Bycie z nim coś dla mnie znaczyło. On coś dla mnie znaczył. Cage usiadł, wzdychając. Kołdra opadła, ukazując jego nagą klatę, co sprawiło, że prawie zapomniałam, po co tu przyszłam. – Nie możesz mówić takich rzeczy, Eva. To nie sprawiedliwe. – Jak to możliwe, że mówienie ci o swoich uczuciach nie jest sprawiedliwe? Nie jest sprawiedliwe to, że zostawiłeś mnie, jak tylko się mną znudziłeś. Po prostu wyjechałeś i bez żadnego problemu pieprzyłeś jakieś dziwki. Głowa Cage’a odskoczyła. Zaskoczył mnie wściekły grymas na jego twarzy. – Co? Nie zostawiłem cię, bo się znudziłem. Ty. Mnie. Odtrąciłaś! I chrzanić to, Eva. Będąc z nimi, widziałem wyłącznie ciebie. Zamykałem swoje pieprzone oczy i wyobrażałem sobie ciebie. Tylko ty. Myślał o mnie. Czy byłam chora psychicznie, ponieważ czułam się lepiej, gdy tak mówił? Nienawidziłam tego, że był z innymi dziewczynami, ale wiedza, że miał MoreThanBooks
erekcję, bo myślał o mnie, w jakiś sposób łagodziła ból. Ja to zaczęłam. Moja głupia potrzeba, by zadowolić mamę Josha. Nigdy nie zrobiłby tego, co zrobił, jeśli bym go nie zignorowała. Cały ten ból spowodowany był tym, że matka Josha wywołała we mnie poczucie winy. – Byłam zdezorientowana – przyznałam. Cage zaśmiał się ciężko. – Taa, cóż, ja nie byłem. Zrobiłam krok w jego stronę, ale pokręcił głową. – Nie podchodź bliżej. – Proszę, wysłuchaj mnie. Pozwól mi wyjaśnić. Kiedy przebiegł ręką przez swoje ciemne włosy, zauważyłam w jego oczach wewnętrzną walkę. Musiałam wykorzystać tę chwilę słabości i wszystko mu wyjaśnić. – Popełniłam błąd. Posłuchałam kogoś, kto nic o tobie nie wie. Pozwoliłam, aby mój strach mnie pokonał, przez co popełniłam bardzo, bardzo duży błąd. Cage opuścił ręce na kolana, spoglądając na mnie smutnym wzrokiem. – Ale posłuchałaś. Coś, co powiedziała ci matka Josha, wydawało ci się sensowne. Tak bardzo, jak tego nienawidzę muszę przyznać, iż prawdopodobnie miała rację. Miałaś rację, że się wycofałaś. Domyślił się, kto ze mną rozmawiał, ale nazwał ją mamą Josha, a nie Jeremy’ego. Sądził, że chodziło w tym o Josha. – Nie, Cage, nie miałam. – Tak, Eva, miałaś. Nie jestem dobrym gościem. Nie jestem facetem, o którym mogłabyś kiedykolwiek powiedzieć swojemu tacie. Byłabyś zawstydzona, kiedy ludzie w twoim miasteczku dowiedzieliby się, że po świetnym i wspaniałym Joshu Beasley’u, związałaś się z takim nieudacznikiem, jak Cage York. Zasługujesz na Josha Beasley’a. Moje serce pękło, gdy obserwowałam na twarzy Cage'a odrazę do samego siebie. Znienawidziłam siebie za jej spowodowanie. Nie był Joshem. Kompletnie nie MoreThanBooks
był jak Josh. Był lepszy. – Cage, proszę, nie – błagałam, zmniejszając dystans między nami. Odsunął się, ale złapałam jego twarz rękoma i pocałowałam go. Nie odpowiedział na początku. Gdy rozsunęłam jego kolana i wdrapałam się na niego, poddał się. Gładząc rękoma tył moich nóg, wsunął mi język ust i zaczął odpowiadać na mój pocałunek. Jęk, który wydarł się z jego gardła, sprawił, że oszalałam. Tak bardzo chciałam. Potrzebowałam znowu poczuć jego bliskość. Sięgnęłam po brzeg swojej koszulki i ściągnęłam ją, ignorując protesty Cage’a. Ponownie objęłam jego twarz, przyciskając swoją nagą klatkę do jego. Gdy chłodny kolczyk połaskotał mój sutek, zadrżałam. Smakowałam go w taki sposób, jak to on zawsze robił ze mną. Pocałowałam kąciki jego ust, uszczypnęłam jego dolną wargę, po czym mocno zassałam jego język. Kiedy jego ręce chwyciły moje piersi, krzyknęłam i docisnęłam dolną część swojego ciała do niego. Jego erekcja dociskała się do mojego opuchniętego ciepła. Dzisiaj to nie było wystarczające. Potrzebowałam być bliżej. Prawie go straciłam. Potrzebowałam więcej. Popychałam go, aż opadł na materac. Widząc jego spojrzenie które odzwierciedlało to, co sama czułam, nie miałam żadnych wątpliwości. Wstałam, aby zsunąć z siebie szorty. – Eva, nie… ach, kurwa – jęknął Cage, gdy wyszłam z majtek i wczołgałam się z powrotem na niego. Odepchnęłam kołdrę, by zdjąć mu bokserki, ale na wolność od razu wyskoczyła jego erekcja. Cage sypiał nago. Sięgając w dół, złapałam ją i przejechałam dłonią po jedwabistej, gorącej fakturze. Cage zajęczał nisko. – Achhhh, Eva, nie chcesz tego robić – wychrypiał w desperackim błaganiu. Tak, chciałam. Pragnęłam tego bardziej, niż kolejnego oddechu. Przejeżdżając rękoma po jego klacie, obniżyłam się nad nim. Trzymając nogi po każdej jego stronie bioder, zamknęłam oczy, ponieważ jego erekcja muskała moją mokrą szparkę, sprawiając mi nieopisaną przyjemność. MoreThanBooks
Nigdy tego nie robiłam. Jednak przeczytałam na tyle, aby wiedzieć, że jak na mój pierwszy raz, zrobienie tego ze mną na górze będzie trudne. Potrzebowałam, żeby przejął kontrolę. Otarłam się o niego kilka razy, na co zaklął siarczyście i mocno chwycił za prześcieradło. – Cage, chcę cię w środku. Chcę, żebyś się ze mną kochał – wyszeptałam tuż przy jego uchu, powodując, że zadrżał pode mną. Pokochałam to niesamowite uczucie. Cage zajęczał, łapiąc mnie za talię i przeciągając moje piersi bliżej swoich ust, do których wciągnął sztywny sutek. Krzycząc, przyciskałam do siebie jego głowę. Pragnęłam więcej. Delikatnie ugryzł twardy wierzchołek, dostarczając mojemu ciału zastrzyk energii. – Tak, proszę – błagałam. Kiedy wypuścił sutek z ust i przeniósł się do mojej drugiej piersi, aby powtórzyć tą samą czynność, zaczęłam kołysać biodrami. Im zachłanniej ssał, tym lepsze to było. Gdy Cage poruszył biodrami, zastygłam, bo główka jego erekcji weszła we mnie. Chciałam go ostrzec, ale to było tak dobre uczucie, że zamknęłam oczy, nie potrafiąc znaleźć słów. – Cholera, skarbie, jesteś taka ciasna – zajęczał, obejmując moje biodra, aby mnie unieruchomić. Docisnęłam się do niego, a ból wypełnienia był ekscytujący. – Przestań. Nie. Zranię cię. Proszę. Daj mi chwilę. Muszę zrobić to na spokojnie – jego oddech był ciężki, a słowa niepewne. Pozwoliłam mu, by wsuwał się we mnie delikatnie i krzyknęłam, gdy ból nasilił się. Znieruchomiał. – Eva? – zapytał zbolałym głosem. Czy raniłam go? Byłam za ciasna? – Taa? – Boże, proszę, nie pozwól mu przestać. – Jesteś dziewicą. Przełknęłam nerwowo. – Tak. MoreThanBooks
– Och, do diabła – zajęczał i zaczął wycofywać się ze mnie. – Nie, przestań, proszę – błagałam, gdy podniósł mnie z siebie. Przewrócił mnie na plecy i patrzył się na mnie. – Chcę tego. Więc dopomóż mi, Boże, bo nie zasługuję na to, ale pragnę tego tak cholernie mocno. Jesteś pewna? – Widziałam jak bardzo był rozdarty. Objęłam jego twarz i kciukami potarłam kości policzkowe. – Tak. Proszę, Cage. Chcę tego – odparłam. Przymknął oczy, wypuszczając poszarpany oddech. – Okej. – Ustawił się między moimi nogami, zwisając się nade mną. – Nigdy nie byłem z dziewicą, Eva. Bardzo mocno będę starał się nie zranić cię. – Czy to zrani ciebie? – zapytałam, myśląc o jego zbolałej minie, gdy mówił, że jestem ciasna. Uśmiechnął się. – To będzie raczej bliżej nieba, niż kiedykolwiek byłem, skarbie. Och. Mój. Boże. Obserwowałam jego twarz, gdy delikatnie we mnie wchodził. Nie przejmowałam się bólem, rozciągając się, by dopasować się do niego. Malująca się na twarzy Cage’a przyjemność, kiedy wsuwał się głębiej, sprawiła, iż chciałam być jeszcze bliżej niego. Kochałam wiedzę, że potrafię wzbudzić w nim tak fantastyczne uczucia. Zatrzymał się i wpatrzył we mnie. – To część, kiedy zaboli. Zrobię to szybko i przystopuję, abyś mogła się przyzwyczaić. – Okej. Cage zamknął szczelnie oczy i wcisnął się we mnie mocno, a ostry ból odebrał mi oddech. Ukrył twarz w mojej szyi i zaczął obsypywać pocałunkami wszystkie moje wrażliwe punkty, jednocześnie szeptając, jak dobrze jest mnie czuć. – Jestem w tobie, jesteś taka ciepła i ciasna. Mam wrażenie, jakby otulała mnie cholerna rękawiczka, skarbie. MoreThanBooks
Jego słowa wzmogły moją przyjemność. Chciałam, żeby się poruszył. Unosząc moje biodra, wbił się głębiej we mnie. – Och, Boże, Eva – zajęczał, gdy zaczął poruszać się w przód i tył. Podniosłam nogi, by owinąć nimi jego biodra, a on zaskomlał pochlebnie z przyjemności. – To jest idealne. Ty jesteś idealna – zadyszał. Nie chciałam, by to się skończyło. Oddychał coraz bardziej nieregularnie, z każdym jego pchnięciem napinając ramiona. – Kurwa, kochanie, jesteś tak cholernie ciasna – wymamrotał. Odpowiadałam na każde jego pchnięcie, potrzebując więcej. Nie mogłam się nacieszyć. Cage mruknął i wycofał się ze mnie. – Nie, przestań – krzyknęłam, gdy rozłożył moje nogi i zakopał swoją twarz między nimi. Dotknął mnie językiem po raz pierwszy, a ja poszybowałam. Słyszałam okrzyk przyjemności, a następnie imię Cage’a wydobywające się z mojego gardła. Jęczał głośno, kontynuując, a ja gwałtownie szarpałam biodrami przy jego twarzy. Zatrzymał się i w końcu podniósł głowę. To było cholernie niesamowite, ale przyjemność czerpałam, również mając go w sobie. – Dlaczego przestałeś? Otarł usta dłonią, po czym położył się obok mnie. – Nie założyłem prezerwatywy. Nigdy wcześniej o tym nie zapomniałem. Zawsze ją zakładałem. Zawsze. Nie byłem tego świadomy, dopóki nie poczułem, że wystrzelę w tobie. Musiałem wyjść. – Więc ty nie… – zamilkłam, nienawidząc, czy nie doszedł po raz kolejny. Zachichotał. – Och, nie, doszedłem. Cholernie mocno. Marszcząc brwi, odwróciłam się by na niego spojrzeć. – Będę musiał zmienić prześcieradło – wyjaśnił. MoreThanBooks
– Och – wymamrotałam. Chciałam to powtórzyć, żeby doszedł we mnie. – Masz prezerwatywę? – zapytałam, przesuwając się tak, by móc dotknąć jego przekłutego sutka. – Zawsze mam – odpowiedział. Uśmiechając się do niego, pocałowałam jego sztangę. – Ile czasu potrzeba, byś mógł zrobić to ponownie? Podniósł obie brwi w zaskoczeniu. – Tu nie chodzi o mnie. Mogę to zrobić choćby w tej chwili, ale ty będziesz obolała – przesunął kciukiem po mojej dolnej wardze. – Ponieważ byłaś tak cholernie niesamowicie ciasna. Przysięgam, Eva, nigdy nic nie będzie w stanie z tym konkurować. – Nie jestem obolała – zapewniłam go, unosząc biodra tak, bym się o niego otrzeć. – Tak, jesteś. Poczekaj, a rankiem wszystko poczujesz. Dąsając się, usiadłam i skrzyżowałam ramiona pod piersiami. Kiedy jego wzrok powędrował na nie, trudno mi było się nie uśmiechnąć. – Więc kiedy zrobimy to ponownie? Cage oparł się na łokciach i spojrzał mi prosto w oczy. – Kiedykolwiek, cholera, będziesz chciała. Jestem cały twój. – Uśmiechnął się złośliwie. – Jeśli wciąż będziesz się boczyć, potraktuję twój ból w inny sposób. Zaciekawiona, pochyliłam się nad nim. – Co masz na myśli? Pocałował czubek mojej piersi. – To znaczy, że wycałuje go i sprawię, że poczujesz się lepiej.
MoreThanBooks
Rozdział 22 CAGE Eva obudziła mnie godzinę przed świtem, całując w pierś i przesuwając dłonią w górę i w dół mojego bardzo pobudzonego fiuta. – Mmmm – jęknąłem, sięgając w dół, aby przyciągnąć ją bliżej i przycisnąć jej cudownie spuchnięte usta do swoich. – To jest sposób na pobudkę – wyszeptałem, po czym wślizgnąłem język w jej chętne usta. Eva przerzuciła nogę przez moje biodra i usiadła na mnie okrakiem. – Co robisz, skarbie? – zapytałem, kiedy pochyliła się tak, że główka mojego penisa w nią weszła. – Chwila! Wstrzymaj się – sięgnąłem po prezerwatywę, którą zostawiłem na wszelki wypadek ostatniej nocy na stoliku nocnym. – Musimy jej użyć. – Mogę ja to zrobić? – zapytała ze szatańskim uśmiechem na twarzy. – Och, tak – zgodziłem się, podając jej małą paczuszkę. Rozerwała ją zębami, co było seksowne, jak diabli. Następnie rozwinęła ją powoli, sprawiając, że mój fiut szarpnął się niecierpliwie pod jej dotykiem. Kiedy była już solidnie założona, uniosła się i opadła na niego jednym ruchem. Obydwoje krzyknęliśmy i poruszyliśmy się zgodnie. Patrzyłem z zachwytem, jak Eva otwiera powoli powieki i patrzy na mnie z góry z czystą przyjemnością, błyszczącą w oczach. Nigdy się tym nie znudzę. Nią. Nigdy nie będę miał dość. Złapałem ją za talię, by pokierować, kiedy ujeżdżała mnie, prowadząc nas obydwoje coraz bliżej krawędzi. Chwilę przed tym jak się w niej zatraciłem moje usta się otworzyły i nie MoreThanBooks
mogłem powstrzymać słów, które z każdym uderzeniem mojego serca waliły mi w głowie jak młotem. – Kocham cię. Kiedy wyszedłem spod prysznica, mojej pościeli nie było. Gdybym nie wystrzelił na nią swojej spermy, to bym ją zatrzymał. Pachniała jak seks i Eva. Chwyciłem ręcznik i wysuszyłem nim włosy, po czym owinąłem go wokół talii. Martwiłem się o sprawienie Evie bólu, ale cholera, jeśli ona nie sprawiła, że ja cierpiałem. Po ostatniej nocy należę do Evy. Odepchnąłem od siebie strach, który nadszedł z tą wiedzą. Wcześniej myślałem, że mnie złamała, ale teraz posiada ona moc do całkowitego zniszczenia mnie. Seks zawsze był dla mnie uwolnieniem. Nic innego jak przyjemnie spędzony czas. To, co myśmy zrobili było czymś więcej niż seksem. Ostre pukanie do drzwi stodoły wyciągnęło mnie ze szczęśliwych przemyśleń. – Tak? – zawołałem. Drzwi się otworzyły i Wilson wszedł sztormem do środka z morderstwem wyrzeźbionym na twarzy. Nie zajęło mi dużo czasu, aby domyślić się, że to ja byłem tym, którego chciał zabić. Jakimś cudem – dowiedział się. Wskazał palcem na moją twarz. – Tknąłeś coś, czego nie miałeś prawa dotykać. Ona nie jest jedną z twoich małych dziwek. Ona jest dobrą dziewczyną, która ma za sobą cholernie trudny rok. Powinienem umieścić kulkę w twojej głowie i zakopać cię na podwórku – wygłosił tyradę i pokręcił na mnie palcem. – Ale nie zrobię tego. Zadzwoniłem do Macka. Powiedziałem mu, że pracowałeś ciężko tego lata, i że powinieneś mieć odpuszczoną jazdę pod wpływem alkoholu i wrócić do drużyny. Nie powiedziałem mu, że pieprzyłeś moją małą dziewczynkę. Z całych sił powstrzymywałem się od chwycenia za broń i rozwalenia, kurwa, twoich jaj, kiedy przyjechałem i zobaczyłem, wychodzącą stąd o świcie Evę z rękoma pełnymi twojej pościeli! Eva go widziała? Wszystko z nią w porządku? Czemu nie zadzwoniła czy MoreThanBooks
napisała, aby mnie uprzedzić? – Spakujesz swoje rzeczy, pójdziesz do tego swojego cholernego samochodu i odjedziesz. Nie pożegnasz się z nią. Nawet nie spojrzysz w jej stronę. Jeśli chociaż mrugniesz w jej kierunku, upewnię się, że wszystko stracisz. Wiem wszystko na temat twojej sytuacji. Jeżeli chcesz mieć przyszłość, to nie możesz stracić edukacji. Jeżeli chcesz ją zatrzymać, to odejdziesz. Nie oszukuj się chłopcze, jeśli myślałeś o wybraniu w zamian mojej córki, to nigdy jej nie miałeś. Pójdę po broń i zakończę to w ten sposób. Słyszysz mnie? Chce żebym odszedł bez niej? Jak, kurwa, mógłbym od niej odejść? Nie mogę jej zostawić. – Nie zostawię jej. – Nie zostawisz do cholery. Nigdy jej nawet nie miałeś. Mogę właśnie teraz podnieść słuchawkę i zniszczyć twój świat. Baseball jest jedynym sposobem, żebym mógł studiować. Nie będzie innej szansy. Będę pracował gdzieś w barze za minimalną pensję i napiwki do końca życia. Eva zasługuje na więcej. Zasługuje na mężczyznę, który będzie mógł o nią zadbać. Ale kurwa, jeśli tak po prostu ją zostawię. Nie mogę tego zrobić. Może nie jestem dla niej wystarczająco dobry, ale będę się starał najlepiej jak potrafię, by stać się jej wart. – Nie mogę jej zranić i nie zostawię jej. – Już ją zraniłeś, chłopcze. Już to zrobiłeś. Wykorzystałeś to, że jest niestabilna. Eva nigdy nie poślubi kogoś takiego jak ty. Kochała Josha Beasley’a. Uwielbiała go. Nigdy nie będzie szczęśliwa, dopóki nie znajdzie kolejnego Josha. Obydwaj doskonale wiemy, że nigdy nie sprostasz tym standardom. Jesteś dla Evy tylko sposobem na otworzenie się. Nic dla niej nie znaczysz, chłopcze. Teraz spakuj się i odejdź, zanim zmienię zdanie. Wilson wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. Opadłem na łóżko, chowając głowę w dłoniach. Małżeństwo??? Kurwa, co on miał na myśli, mówiąc małżeństwo? Nie mogę się ożenić. Eva nigdy nie pomyśli o MoreThanBooks
mnie w ten sposób. Nie jestem typem faceta, którego dziewczyna taka jak ona może poślubić. On ma rację. Byłem dla Evy dreszczykiem emocji. Nigdy nie powiedziała, że mnie kocha. Nigdy nie powiedziała czegokolwiek o „na zawsze”. Nigdy nie dorównam Joshowi, a Eva pragnie drugiego Josha. Zasługuje na drugiego Josha. Kiedy zdecyduje się wyjść za mąż, będzie szukała kogoś bez spieprzonej przeszłości i kartoteki kryminalnej. Ostatniej nocy kochałem się z kobietą po raz pierwszy i ostatni. Było niesamowicie i zapamiętam to, co będzie kształtować resztę mojego życia. Eva skosztowała już dzikiej strony. Wystarczająco szybko idzie do przodu. Nie myślałem, że to w ten sposób złamię jej serce. Ale cholera, jeśli nie wyrwało to mojego z piersi. Ze spakowanym workiem marynarskim udałem się do swojego samochodu. Nie patrzyłem nigdzie indziej, tylko prosto przed siebie. Nie byłbym w stanie odejść, jeśli bym ją zobaczył. Może mnie nie kochała, ale ja kochałem ją tak cholernie mocno, że to nie miało znaczenia. Im byłem bliżej swojego auta bez niej, wołającej moje imię, tym bardziej czułem, że coś umiera wewnątrz mnie. Otworzyłem drzwi samochodu, wrzuciłem worek do środka i wyjechałem z podjazdu po raz ostatni. Zostawiając za sobą swoje serce.
EVA Gdzie on był? Po tym jak wzięłam prysznic, dodatkowo zadbałam o makijaż i wybrałam strój, który miał sprawić, że Cage zwariuje, zeszłam na dół, aby przyrządzić mu jakąś przekąskę. Jego samochód zniknął. Wyszłam na zewnątrz i rozejrzałam się za nim dookoła. Moje serce zaczęło pędzić, gdy osiadł w nim strach. Czy coś się stało? Wszystko z nim w porządku? Wpadł w kłopoty za wczorajszą jazdę? Pobiegłam do stodoły i na jego zaplecze. Było puste. Żadnego znaku, że Cage kiedykolwiek tutaj MoreThanBooks
był. Odwróciłam się i znalazłam tatę stojącego w drzwiach. – Co ty robisz, Eva? Już mnie nic to nie obchodzi. Tata może dać sobie z tym spokój. Mam dwadzieścia lat. – Szukam Cage’a – powiedziałam, prowokując go do zapytania mnie dlaczego. – Wyjechał. Moje serce się zatrzymało. – Co masz na myśli? Czy musiał przywieźć z powrotem swoje auto? Może ma ćwiczenia? – Mack chciał, żeby wrócił. Powiedział, że odbył już swoją karę, i że może wrócić do domu. Wyjechał stąd tak szybko, jakby nie mógł się doczekać, żeby stąd uciec. Nie. Nie. Cage nie mógł tak po prostu wyjechać. Nie mógłby tego zrobić bez powiedzenia mi, kiedy znów się zobaczymy. Mój telefon. Dzwonił do mnie? Wyminęłam tatę i pobiegłam do domu. Musiałam dostać się do telefonu. Zostawiłam go w swoim pokoju, aby się naładował. Może był wyciszony i przegapiłam jego telefon. Tak musiało się stać, ponieważ Cage nie zostawiłby mnie. Nie po ostatniej nocy. Nie zrobiłby tego. Ostatnim razem, kiedy założył prezerwatywę i wszedł we mnie, powiedział że mnie kocha. Nie zostawiłby mnie. W moim telefonie nie było żadnych nieodebranych połączeń. Żadnych wiadomości. Nic. Cage wyjechał bez słowa. Dlaczego? Co zrobiłam źle? Czy to był dla niego tylko seks? Czy te wszystkie słodkie słówka mówi każdej dziewczynie, z którą uprawia seks? Boże, nie. Upuściłam telefon na podłogę, pozwalając, aby ból we mnie uderzył. Oddałam swoje serce komuś, kto go nie chciał. Nawet wiedząc o tym, nie żałuję. Pragnę jedynie, żeby on mnie chciał. Pragnę jedynie, żeby też mnie kochał. MoreThanBooks
Wzięłam gitarę i skierowałam się do stodoły. To była moja codzienna rutyna. Tata się tym zadręczał, ale powiedziałam mu, żeby zostawił mnie samą, bym mogła poradzić sobie z tym na swój sposób. Nie byłam już niewinna, pełna marzeń i fantazji. To wszystko umarło razem z Joshem. Rozumiałam, że ten ból był prawdziwy, i że czasami rzeczy nie trwają wiecznie. Czasami musisz cieszyć się nimi dopóki trwają i doceniać je, kiedy już przeminą. Otworzyłam drzwi do pokoju Cage’a, usiadłam na łóżku i położyłam gitarę na kolanie. Uciekałam przed muzyką, kiedy straciłam Josha. Teraz jej potrzebowałam. Było tyle rzeczy, które musiałam wyrazić i to był jedyny sposób, jaki znałam. Otworzyłam zeszyt, a słowa, nad którymi pracowałam pokrywały pierwszą stronę. Zaczęłam grać melodię, którą słyszałam w głowie i zaczęłam notować tę, która najlepiej pasowała. Mój czas spędzony z Cage’em nie był czymś, o czym chciałam kiedykolwiek zapomnieć. Chciałam spisać każdą emocję. Uczucie zakochiwania się. Zatracenie się w drugiej osobie. Te momenty, które pragnęłam trzymać zawsze przy sobie. Josh zawsze był w moim życiu. Tak właściwie to nie pamiętam momentu zakochiwania się w nim. Zawsze go kochałam. Był bezpieczny. Był dla mnie, a ja o tym wiedziałam. Byliśmy swoimi drugimi połówkami. Cage był taki inny. Pokazał mi, jak to jest pożądać, potrzebować, poddać się, zatracić się. Zachęcał mnie do tego, aby odepchnąć niepewność i być sobą. Cage był wolny i dziki. Był jak przepiękny ptak, którego nigdy nie będę mieć. Słowa wypływały ze mnie i zignorowałam łzy płynące ciurkiem po mojej twarzy.
MoreThanBooks
Rozdział 23 CAGE – Nie przyszedłeś na imprezę, więc przeniosłem imprezę do ciebie – zawołał Preston po wejściu do mojego mieszkania. Cztery chichoczące kobiety podążyły za nim do środka. Cholera. Trzasnąłem swoim piwem o blat i spojrzałem na niego przez bar. – Powiedziałem ci, że nie jestem zainteresowany. Preston owinął ramię wokół rudej dziewczyny, by chwycić jej cycki. – Ale spójrz na te piękności – mrugnął do mnie. – To niegrzeczne dziewczynki z żeńskiego bractwa. Nasz ulubiony rodzaj. To jest chore. Wysunąłem się zza baru i wskazałem na drzwi. – Zabierz je gdzieś indziej, Preston. Nie jestem w nastroju. Podeszła do mnie blondynka, po czym bezczelnie przycisnęła swoje wielkie, sztuczne cycki do mojego ramienia. – Awww, nie bądź taki wredny. Mogę sprawić, że poczujesz się znacznie lepiej. Kiedy jej ręka sięgnęła do mojego niezainteresowanego kutasa i go ścisnęła, warknąłem: – Zabierz je, kurwa, z mojego mieszkania. Teraz. – Cholera, Cage. Już w ogóle nie potrafisz się zabawić. Nie czekałem, aż je stąd zabierze. Ruszyłem z powrotem do swojego pokoju, zatrzasnąłem drzwi i zamknąłem je na klucz. Już wcześniej spotykałem takie dziewczyny, jak te. Nie uznają „nie” jako odpowiedzi. MoreThanBooks
– Mogę przynajmniej skorzystać z pokoju gościnnego? Sam zaopiekuję się całą czwórką! – zawołał Preston. – Nie! Słyszałem, jak narzekali, wychodząc. Kiedy zamknęły się za nimi drzwi, położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Eva. Boże, tak mocno za nią tęskniłem. Szedłem spać, myśląc o niej i budziłem się rano ze świadomością, że już nigdy nie będę jej trzymał w ramionach. Czy myśli, że ją zostawiłem? Czy myśli, że wziąłem co chciałem i odszedłem? Podarowała mi swoje dziewictwo i po prostu odszedłem. Kurwa. Jak mam żyć z wiedzą, że ona myśli, iż ją zostawiłem? Nie zadzwoniła do mnie ani nie napisała. Może poczuła ulgę. Może w świetle dnia zdała sobie sprawę, że popełniła błąd. Powiedziałem jej, że ją kocham. Nie jestem w stanie tego wytrzymać. Z wyjątkiem Low, nikomu nigdy nie wyznałem. Sięgnąłem po telefon. Wiem, że Wilson zakazał mi się z nią kontaktować, ale muszę się upewnić, że z nią wszystko w porządku. Ja: Przepraszam. Musiałem wyjechać. Chciałem się tylko upewnić, że z tobą wszystko w porządku. Wątpiłem w to, że odpisze. Musiałem jednak spróbować. Eva: Mnie również jest przykro. Co ona ma na myśli? Jest jej przykro z powodu mojego wyjazdu? Jest jej przykro, że jej tata nie dał mi wyboru? Jest jej przykro, że uprawiała ze mną seks? Ja: Za co jest ci przykro? Eva: Za wszystko. Pozwoliłem upaść telefonowi na łóżko i zamknąłem oczy z bólu.
MoreThanBooks
– Wyjdź z tego pokoju i przyprowadź tutaj swój tyłek! – krzyknęła Low z salonu. Naprawdę muszę schować zapasowe klucze w jakimś lepszym miejscu. Turlając się przez łóżko, wstałem i przywlokłem się do kuchni. – Co tutaj robisz, Low? Low zlustrowała mój wygląd i potrząsnęła głową. – Wyglądasz koszmarnie. Musisz wziąć prysznic i się ogolić. – Dzięki. Jeżeli to już wszystko, co chciałaś mi powiedzieć, to wracam do łóżka – burknąłem. – Nie, nie wracasz. Przyszłam tutaj, ponieważ musimy porozmawiać. Oparłem się o ladę i skrzyżowałem na piersi ramiona. – Więc mów – mruknąłem. Low podciągnęła się, by usiąść na blacie. – Czemu ty to sobie robisz? Czemu odszedłeś, skoro zamierzasz tylko marnować się w mieszkaniu? Westchnąłem i przebiegłem palcami przez swoją rozwaloną snem fryzurę. – Powiedziałem ci Low, jej tata mnie zmusił. – Kiedy ktokolwiek cię do czegoś zmusił? Hmmm? Cage, jakiego znam pieprzy zasady i całe życie robi, co mu się, do cholery, podoba. – Nawet jeśli bym został, to ona i tak by mnie nigdy nie chciała. Nie potrzebowała mnie do niczego więcej, jak do letniego romansu. Byłem jej sposobem na ruszenie dalej ze swoim życiem. Low potrząsnęła głową. – Nie wierzę w to. Spotkałam ją. Widziałam sposób, w jaki na ciebie patrzyła. Ona nie jest typem dziewczyny, która miesza dookoła dla zabawy. – Odrzuciła mnie, Low. Kiedy doszło, co do czego, i musiała wybierać między swoją rodziną i przyjaciółmi a mną, wybrała ich. Tak, wybaczyłbym jej i
MoreThanBooks
przyjął z powrotem, ale jest bardzo przekonująca. Raz odrzuciła mnie. Zrobi to ponownie. Kiedy sprawy przybiorą zły obrót, nigdy nie będę jej wyborem. – A ty wiesz to, ponieważ podjęła jedną złą decyzję? Została postawiona w takiej sytuacji i spanikowała, Cage. Odepchnąłem się od blatu. Nie chciałem złościć się na Low. Nigdy nie byłem na nią zły, ale naciskała na mnie. Nie byłem w stanie zapanować nad swoimi emocjami. – Kocham. Ją – powiedziałem twardo każde słowo. – Przyjmij więc swoją własną radę. Zaryzykuj. Zaryzykować. Powiedziałem jej to w sprawie z Marcusem. Martwiła się kiedyś, że ją zostawi. Tak samo, jak ja bała się odrzucenia. Powiedziałem jej, żeby zaryzykowała z Marcusem. – Wiedziałem, że Marcus cię kocha – odparłem. Low zrobiła krok w moją stronę. – A ja wiem, że ktoś, kogo dopuściłeś do siebie w sposób, w jaki zrobiłeś to z Evą, nie byłby w stanie cię nie kochać. Nie byłoby to możliwe. Nie masz pojęcia, jaki jesteś wyjątkowy. Widzisz tylko zło. Zawsze widziałeś tylko zło. Ale ja widzę dobro. Jest w tobie tyle dobroci i wspaniałości. Pozwoliłeś Evie to zobaczyć, choć wcześniej nie pozwoliłeś nikomu innemu, z wyjątkiem mnie. Ale jej pozwoliłeś. Wiem, że ona nie pomoże, ale kocham to, co zobaczyła. Łzy spływały po twarzy Low, kiedy skończyła. Zmniejszyłem między nami dystans i zamknąłem ją w uścisku. – Dziękuję – wyszeptałem, opierając podbródek na czubku jej głowy. – Nie dziękuj mi. Tylko jedź do niej.
MoreThanBooks
EVA Wyszłam ze stodoły w chwili, kiedy przyjechała pani Elaine. Nie spodziewałam się jej, ale to bez znaczenia. Często wpadała, by mnie zobaczyć. Odkąd Jeremy wyjechał do szkoły, prawdopodobnie musi z kimś o nim porozmawiać. – Świetnie widzieć cię ponownie z gitarą – uśmiechnęła się. Weszłam na stopnie ganku i otworzyłam drzwi. – Miło jest znowu pograć. Zechce pani wejść? – Tak, chciałabym wejść, żeby z tobą porozmawiać. Świetnie. Kolejna szczera rozmowa. Ostatnia spowodowała wiele zmartwień. Tym razem pamiętałam, że już nie byłam dzieckiem, które potrzebowało porady, ale dorosłym, który ma swoje zdanie. – Oczywiście, wejdź. Położyłam pokrowiec na gitarę na stole i podeszłam do blatu po dwie szklanki słodkiej herbaty. Pani Elaine kochała słodką, mrożoną herbatę. – Słyszałam od twojego taty, że ten chłopak, który pomagał, wyjechał – rzuciła za moimi plecami. Ścisnął mi się żołądek. Nie chciałam rozmawiać z nią o Cage’u. Nie potrafiłam. Nie zrozumiałaby. Nikt by nie zrozumiał. – Tak, odszedł. – To dobrze. Nie jest typem chłopaka, koło którego powinnaś się kręcić. Gdzieś tam jest wielu dobrych chłopców. Chłopców, którzy będą wspaniałymi mężami i odpowiednimi mężczyznami. Gdyby nie była matką Josha i Jeremy’ego, i gdyby nie trwała przy mnie w trakcie dorastania, to pokazałabym jej drzwi. Należy jej się za to szacunek, i dlatego lepiej zrobię, gryząc się w język. Postanowiłam tylko przytakiwać, by pozbyć się jej jak najprędzej. MoreThanBooks
– Wiesz, Chad, cięgle o ciebie pyta. Rozmawiał ze mną, kiedy Jeremy przyjechał do domu. Myślę, że jest tobą oczarowany. Uśmiechnęła się, jakby powierzyła mi ogromny sekret. Byłam świadoma tego, że Chad mnie lubi. Nie krył się z tym. Jego wiadomości działy mi już na nerwy. Poprosiłam Jeremy’ego, aby powiedział mu, żeby przestał je wysyłać. – Chad, kiedyś odziedziczy po swoim ojcu całą ziemię i firmę budowlaną, wiesz? Jest świetną partią. Był również maminsynkiem, który narzekał, gdy coś nie szło po jego myśli. A jego klatka piersiowa była chuda i koścista. Kiedy dotkniesz klatki Cage’a Yorka, to już nie zadowolisz się czymś gorszym. – Hmmm – wymamrotałam, biorąc duży łyk herbaty. Proszę niech ta rozmowa się zaraz skończy. – Chad i jego rodzice będą u mnie w weekend Święta Pracy. Jeremy także przyjedzie w domu. Pomyślałam, że może zechciałabyś wpaść i świętować razem z nami. Będzie to samo, co zawsze. Żeberka z grilla. Moja sałatka ziemniaczana, którą tak uwielbiasz i zapiekanka z zieloną fasolą. – Um, no cóż, dziękuję pani Elaine, ale nie jestem pewna, co mój tata planuje na ten dzień i…. – Och, on oczywiście również jest zaproszony. Nie mieliśmy takiego spotkania rodzinnego, odkąd wyjechał Jeremy. To nam wszystkim dobrze zrobi. Trzaśnięcie drzwiami i wrzaski przerwały naszą rozmowę. Podskoczyłam i wybiegłam na ganek. Tata zasłaniał mi widok. Nie mogłam zobaczyć, na kogo tak krzyczy, ale wiedziałam, do kogo należał samochód, stojący przed domem. Był Cage’a. Co on tutaj robił? – O, mój Boże. Co ten chłopak tutaj robi? Powinnam zadzwonić na policję? – Shhh, nie. Nigdzie nie dzwoń – warknęłam, po czym ponownie zwróciłam uwagę na podjazd. MoreThanBooks
– Powiedziałem ci, żebyś się tutaj nie pojawiał, chłopcze – ryknął tata. – Nie powinienem był wyjeżdżać. Chcę porozmawiać z Evą. Nigdy nie powinienem wyjeżdżać stąd bez uprzedniego porozmawiania z nią – oświadczył Cage. Co? – Dałem ci wybór i wybrałeś karierę baseballową, a nie ją. Żaden chłopak nie jest wystarczająco dobry dla mojej dziewczynki, jeśli wybiera wszystko inne zamiast niej. Cage uderzył pięścią w dach swojego samochodu. – Niczego ponad nią nie wybrałem. Groziłeś mi i mojej edukacji. Nigdy nie chodziło o baseball. Pieprzyć baseball! – Wsiadaj do samochodu i spieprzaj stąd. Nie wracaj tutaj. Następnym razem zadzwonię po policję i trafisz do więzienia. Nie zadzieraj ze mną. Chronię to, co należy do mnie. Oczy Cage’a skierowały się na mnie, przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały. Nie zrozumiałam tego, co właśnie usłyszałam. Nie wiedziałam, co wydarzyło się pomiędzy moim tatą a Cage’em. W tej chwili nie byłam tym zainteresowana. Znowu na niego zerknęłam. Był tutaj, żeby się ze mną zobaczyć. Nie wyglądał na faceta, który odsunął mnie na bok. – Kocham cię, Evo Brooks. Nie ważne, co ci powiedzieli i co o mnie myślisz. Kocham cię! Wszyscy i wszystko zamilkło. Cage wrzeszczał, że mnie kocha do każdego, kto mógł go usłyszeć. Nie przestał, nawet czując oddech mojego taty na plecach. Nie mogłam się poruszyć. Nie wiedziałam, co zrobić. Zostawił mnie. Bez słowa. Teraz wrócił, twierdząc, że mnie kocha. Co było prawdą? Miłość nie odchodzi bez słowa wyjaśnienia. Złamał mi serce.
MoreThanBooks
Cage odwrócił się, otworzył drzwi od samochodu i wspiął się do środka. Odrętwiała, patrzyłam jak odjeżdża. Pozwoliłam mu odjechać. Dlaczego pozwoliłam mu odjechać?
MoreThanBooks
Rozdział 24 CAGE Siedziałem przy naszym stoliku w Live Bay. Bar wydawał się być pusty. Wszystko wydawało się być puste. Myślałem, że zobaczenie Evy i powiedzenie jej, że ją kocham coś zmieni. Low sprawiła, iż uwierzyłem, że ktoś taki, jak Eva mógłby mnie pokochać. Myliła się. Eva wybrała rodzinę zamiast mnie. Znowu. Tak miało być już zawsze. – Uśmiechnij się. Jesteś przygnębiający, jak cholera – burknął Rock, stawiając przede mną piwo. – Dzięki – mruknąłem. – Nigdy nie sądziłem, że ktoś złamie ci serce. Ze wszystkich facetów, nigdy nie przypuszczałem, że to będziesz ty. To tak, jakbym wszedł do cholernej strefy mroku i nie mógł się z niej wydostać. Chrząknąłem i wziąłem długi łyk piwa. – Chcesz zatańczyć, Cage? Nawet nie starałem się zapamiętać jej imienia. Była jedną z moich pomyłek. Mam ich tak wiele. Pokręciłem tylko głową i zamówiłem kolejne piwo. – Sorry skarbie, ale on nie jest dzisiaj dobrym towarzystwem – Trisha przeprosiła za mnie. – Jeżeli zmienisz zdanie… – zaczęła. – Nie zmienię – przerwałem jej. Zrozumiała wskazówkę i odeszła. Ani razu nie spojrzałem nawet na jej twarz. I tak wszystkie wyglądały identycznie. I nie były Evą. MoreThanBooks
– Myślisz, że mógłbyś być mniej przerażający? – zapytała Trisha. – Nie. Rock zachichotał. – Odpuść, skarbie. Leczy złamane serce, a wiesz, że nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło. To dla niego nowe doświadczenie. – Może ostrzegłbyś Krita, zanim zespół zrobi sobie przerwę? Nie chcę, żeby wkurzył Cage’a, a przecież nie potrafi trzymać gęby na kłódkę. Nie należałem tutaj. Nie chciałem tutaj być. Położyłem kilka dwudziestek na stole i wstałem. – Tak czy inaczej wychodzę. Miałem tyle zabawy, że starczy już mi wystarczy. – Nienawidzę tego, że zostaniesz sam. Chcesz, żebym zadzwonił po Low? Low była ostatnią osobą, z którą chciałbym teraz rozmawiać. Rock nie rozumiał, że nie da się tego tak łatwo naprawić. – Nie. Pójdę po prostu do domu i położę się spać. Muszę być rano na siłowni. – Do później – dodał Rock ze skinieniem, zanim odwróciłem się i skierowałem do drzwi. Zauważyłem, że Jackdown przestali grać, a tłum ucichł. To dość dziwne i niespotykane. Zatrzymałem się i spojrzałem na scenę, aby zobaczyć, co przegapiłem, co uciszyło tłum. – Cześć – usłyszałem głos Evy, grzmiący przez mikrofon. Co, do cholery? – Zazwyczaj, uhhh, zazwyczaj nie występuję przed tłumem ludzi. Tak właściwie to nigdy nie występowałam przed innymi ludźmi niż moja rodzina. Ruszyłam za jej głosem. Przepchnąłem się przez tłum, utrzymując wzrok na scenie, aż nie byłem wystarczająco blisko, by ją zobaczyć. Stała w świetle reflektorów z włosami związanymi w kucyk i gitarą przerzuconą przez piersi. Te
MoreThanBooks
niebieskie oczy, które zatrzymały moje serce w momencie, kiedy pierwszy raz ją ujrzałem, odnalazły mnie w tłumie. Mały uśmiech rozciągnął jej usta. – Ale zaśpiewam piosenkę, którą napisałam dla niesamowitego faceta, który kompletnie odmienił moje życie i chciałabym, żeby ją usłyszał. Zamierzała grać i śpiewać przed barem pełnym ludzi. Gdy zrobiłem kolejny krok w jej stronę, wprawiła w ruch gitarę i wydobyła z siebie głos. ”Nie chcę cię widzieć, ale wtargnąłeś do mojego świata. Znajdujesz drogę do każdego ciemnego zaułka, Wnosząc kolor do śmierci i straty. Nie chcę cię dotykać, ale sięgnąłeś do mojego wnętrza. Znalazłeś sposób, aby roztopić lód każdego utraconego wspomnienia Aż mały, zamknięty świat wewnątrz nie otworzył się. Sprawiłeś, że cię pokochałam za uśmiech na twojej twarzy, życzliwość w twoich oczach i ciepło twojej skóry. Jeden pocałunek sprawił, że cały ból odszedł. Sprawiłeś, że pokochałam mężczyznę wewnątrz. Tego, którego nikt nie widzi oprócz mnie. Mężczyznę, który słucha mojego serca. Nie chcę cię kochać, ale nie jest to możliwe. Każdy idealny moment spędzony w twoich ramionach przyciągał mnie bliżej. Pokazując mi, że życie się nie skończyło tylko dlatego, że droga nagle zmienia kierunek Nie widziałam, ze nadchodzisz, kiedy przybyłeś. Nic nie przygotowało mnie na podarowanie drugiej szansy. Byłam w życiu kochana, ale to, co ma teraz znaczenie, to to, że jestem kochana przez ciebie. Sprawiłeś, że cię pokochałam za uśmiech na twojej twarzy, życzliwość w twoich oczach i ciepło twojej skóry. MoreThanBooks
Jeden pocałunek sprawił, że cały ból odszedł. Sprawiłeś, że pokochałam mężczyznę wewnątrz. Tego, którego nikt nie widzi oprócz mnie. Mężczyznę, który słucha mojego serca. Spędzę wieczność w twoich ramionach, jeśli zaufasz mi. gdy mówię Kocham cię.” Ryk tłumu zmalał, gdy wskoczyłem na scenę i pochwyciłem ją w ramiona. Eva Cage podniósł mnie i zniósł ze sceny, kiedy tłum wiwatował i wykrzykiwał dla niego przeróżne sugestie. Szedł, dopóki nie dotarł do tylnych drzwi. Otworzył je i wepchnął mnie do pokoju, który przypominał garderobę, co wywnioskowałam z aksamitnych, czerwonych kanap i wielkich luster zawieszonych na ścianach. Zamykając za nami drzwi, przekręcił zamek, po czym odwrócił mnie dookoła i przycisnął do drzwi. Gdy jego usta nakryły moje w głodnym pocałunku, owinęłam nogi wokół jego talii i uchwyciłam się jego silnych ramion. Jego usta naciskały zachłannie na moje; smakował mnie dokładnie. Nagle przerwał pocałunek i zakopał swoją głowę w zgięciu mojej szyi, pozostawiając mnie zdyszaną. – Cholernie cię kocham. Zachichotałam. To była odpowiedź w stylu Cage’a. – Kocham. Przysięgam. Nigdy nie powinienem był odjeżdżać. Byłem przerażony. Byłem głupi. Będę ci to wynagradzał do końca naszych dni. – A czy mogę ja zdecydować, na jakie sposoby to zrobisz? – drażniłam. Mogłam poczuć, jak się uśmiecha przy mojej szyi. MoreThanBooks
– Tak długo jak będzie niegrzecznie – wymruczał. Przebiegłam dłońmi przez jego włosy i w dół ramion. – Zagrałaś dla mnie – powiedział, podnosząc głowę, by spojrzeć mi w oczy. – Zagrałam. – To było niesamowite – zaczął wyciskać pocałunki na linii mojej szczęki. – Zaśpiewasz to dla mnie jeszcze kiedyś? – Tak – odparłam, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. – Podoba mi się ta spódniczka – wyszeptał, kiedy jego dłonie przesunęły się po moich udach i dotarły do moich majtek. – Bardzo mi się podoba. Jego dłonie wślizgnęły się w moje majtki. Krzyknęłam, gdy wsadził we mnie palec, przez co musiał nakryć moje usta swoimi. Oddałam pocałunek z całą potrzebą i pragnieniem, które mnie trawiły. Całowaliśmy się gorączkowo, a ja złapałam go za koszulkę. Cage pozwolił mi zjechać wzdłuż swojego ciała i stanąć, że zdjąć mu t-shirt. Rzuciłam go na podłogę i nakryłam ustami jego sutek, sprawiając, że zajęczał. – Kurwa, jutro przebiję sobie drugi – przysiągł. Już sam ten pomysł, spowodował, że lekko oszalałam. Każdej nocy odtwarzałam w głowie seks z Cage’m. Teraz miałam go tutaj. Był cały mój. Opadłam na kolana, rozpięłam mu spodnie i szarpnęłam je w dół. Sięgnął po mnie i podniósł, popychając na drzwi. Wdarł się dłońmi pod moją spódniczkę, rozerwał moje majtki i odrzucił je na bok, po czym to samo zrobił z moją koszulką. Zassał mój sutek, podniósł mnie, oparł o drzwi i wszedł we mnie jednym szybkim pchnięciem. Krzyknęłam, a Cage pocałował mnie mocno, wypełniając językiem moje usta w ten sam sposób, w jaki wypełniał moją cipkę. – Kuuuurwa – wyjęczał, a ja uniosła biodra, żeby wszedł głębiej. MoreThanBooks
– Spokojnie, dziecinko – wysyczał przez zaciśnięte zęby. – Proszę, Cage. Chcę mocno. Jego jasnoniebieskie oczy rozbłysły. Pompował we mnie mocno, a ja krzyczałam, zachęcając go. Każdy jęk przyjemności sprawiał, że dziczał. Pragnęłam go dzikiego. – O Boże, Eva – jęknął i pchał jeszcze mocniej. – Tak, tak, tak. – Och, kurwa, skarbie – wyjęczał i zaczął walić we mnie tak, że drzwi znajdujące się za nami zaczęły trzeszczeć. – Mocniej, Cage. Mocniej – błagałam. – Achhhh! Nasze ciała pokryły się potem i przejęła nas szalona potrzeba spełnienia. Żadne
z
nas
nie
przejmowało
się
hamowaniem
swoich
krzyków.
Potrzebowaliśmy uwolnienia. – Cholera! Nie mam prezerwatywy – warknął Cage, napinając się pode mną. – Nie przejmuj się, nie przestawaj – sapnęłam rozpaczliwie. – Jesteś pewna? – zapytał, drżąc pod moim dotykiem. – Proszę, Boże, tylko nie przestawaj! – wykrzyczałam. Cage ryknął i ponownie zaczął we mnie walić, co wysłało mnie prosto do krainy rozkoszy. Jego krzyk spełnienia podążył za moim. Udało mi się złapać oddech, a uśmiech rozciągnął moje usta. Zabrałam niegrzecznego chłopaka z rynku już na dobre.
MoreThanBooks
Rozdział 25 EVA – Jeśli nie przestaniesz wiercić się na moich kolanach, nie zrobimy tego cholernego piercingu – warknął mi go ucha Cage, sprawiając, że zaczęłam chichotać. – Przepraszam, już będę się dobrze zachowywać – obiecałam. – Nigdy nie powiedziałem, że chcę, abyś się dobrze zachowywała, kochanie. Lubię, kiedy jesteś zła i niegrzeczna – pocałował moje ramię i wsunął mi palec pomiędzy nogi – oraz mokra – dodał. Odepchnęłam jego dłoń i spojrzałam na drzwi, aby upewnić się, że dziewczyna, która zamierzała przebić jego drugi sutek nie obserwowała nas. – Jeśli nie chcesz, żebym się wierciła, nie rób sprośnych rzeczy – syknęłam. Cage uśmiechnął się. – To nie są sprośne rzeczy, kochanie. To tylko mała, słodka pogawędka. Ale jeśli chcesz, żebym mówił brudne rzeczy, zrobię to. – Chcę, żebyś przebił sobie drugi sutek. Przestań mnie rozpraszać. Cage trzepnął moje ucho. – Wiem, że tego chcesz, a to sprawia, że nieustannie myślę o twoim małym, różowym języczku bawiącym się nim jak pieprzonym cukierkiem. – Sam jesteś jak jeden duży cukierek. Wszystko w tobie można by było wylizać. Nawet te dołeczki na dole pleców. Na jego twarzy powoli rozprzestrzenił się uśmiech.
MoreThanBooks
– Chciałbym, abyś je również polizała. Założę się, że możemy sprawić, aby dali nam trochę prywatności, jeśli chcesz mi dokładnie pokazać, które części mojego ciała chciałabyś lizać. Drzwi otworzyły się i weszła kobieta. Miała na ciele kilka tatuaży, a większość jej twarzy ozdabiały kolczyki. Jej oczy spoczęły na Cage’u. Co tylko potwierdziło, że jest jednym wielkim cukierkiem. Ona również to zobaczyła. – Dobrze, więc chcesz sobie przebić sutek – powiedziała, wyciągając krzesło i przygotowując swoje przybory. – Ona chce, żebym przebił sobie sutek – poprawił ją Cage, mrugając do mnie. Dziewczyna przeniosła na mnie swoje spojrzenie. Widziałam w nich zazdrość, za co jej nie winiłam. – Zdejmij koszulkę – poinstruowała dziewczyna. Sięgnęłam w dół i uniosłam jego koszulkę. Posłusznie podniósł ręce, żebym ją ściągnęła. Wróciłam wzrokiem do dziewczyny, która podziwiała widoki. Trochę mnie to irytowało, ale przysunęłam się bliżej na jego kolanach, a on zacisnął wokół mnie ramię, wkładając dłoń pomiędzy moje nogi. – Gotowy? – zapytała. – Nawet nie masz pojęcia – odpowiedział z rozbawieniem. Przygryzłam wargę, aby powstrzymać się od śmiechu. Dziewczyna przetarła alkoholem jego sutek, sprawiając, że stwardniał. Potem sięgnęła po klamerkę, która rozciągnęła jego ciało. Następnie nadszedł czas na igłę. Zesztywniałam na kolanach Cage’a, a on zachichotał, przesuwając dłoń do wnętrza moich ud. Nawet się tym nie martwił. Kiedy igła przez niego przeszła, nawet nie zareagował. Pisnęłam cicho, ale to była jedyna reakcja w pokoju. Następnie przeszła mała, srebrna sztanga. MoreThanBooks
– Skończyliśmy – ogłosiła dziewczyna, na co westchnęłam z ulgi. – Musisz to czyścić i nie nakładać na to żadnych obcych substancji, aż się nie zaleczy – zerknęła na mnie, przez co zaczęłam zastanawiać się, czy miała na myśli ślinę. – Łapię – odparł Cage, wstając i chwytając moją dłoń. – Chcesz, żebym założył koszulkę? - spytał. Pomyślałam o wszystkich kobietach w drodze pomiędzy salonem a samochodem i skinęłam głową. Sięgnął i założył ją na siebie. – Chodź. Jestem gotowy iść, by zobaczyć, jak bardzo ci się to podoba – uśmiechnął się złośliwie. – A czy moja ślina nie jest obcą substancją? Nie będzie boleć? Cage pochylił się i szepnął mi do ucha: – Twoja ślina jest świetna, a jeśli chodzi o ból, to nigdy wcześniej nas nie zatrzymał.
CAGE Eva kręciła nerwowo dłońmi, kiedy jechaliśmy z powrotem na farmę, żeby zabrać wszystkie jej rzeczy do mojego mieszkania. Poradziła sobie ze swoim tatą naprawdę wspaniale i nie miał problemu ze spakowaniu jej dobytku. Teraz stało się oczywistym, że coś ją dręczyło. Nie podobało mi się to. – Czemu tak ruszasz rękoma? Eva natychmiast przestała i zaśmiała się. – Nie wiedziałam, że to robię. – To mnie właśnie martwi. Dlaczego jesteś taka zdenerwowana? Przygryzła wnętrze policzka, co było jej kolejnym nerwowym nawykiem, a następnie odwróciła do mnie wzrok. MoreThanBooks
– Jesteś pewny, że chcesz, abym odpowiedziała na to pytanie? Miałem chwilowy moment paniki, ale przypomniałem sobie, że właśnie ogłosiła ojcu, że była we mnie zakochana. – Tak, chcę – odparłem ostrożnie. Westchnęła i wzruszyła ramionami. – Obawiam się, że jest zbyt wcześnie. Co jeśli po tym całym czasie, zmęczysz się mną? Co jeśli zjem twoje Wheaties, albo zostawię waciki po makijażu porozwalane w całej łazience, albo jeśli chrapię? Zalała mnie fala ulgi. Mogłem to naprawić. Nie chciała się mnie wyprzeć. Wjechałem na parking pod naszym mieszkaniem, następnie wyłączyłem silnik i odwróciłem się w fotelu, by na nią spojrzeć. – Nie jem Wheaties, mam nadzieję, że to całe twoje dziewczęce gówno będzie walało się po całym mieszkaniu, żebym mógł je widzieć, kiedy ciebie tam nie będzie. Dzięki temu będę wiedział, że wrócisz. I nie chrapiesz. Tylko miękko mruczysz, co jest kurewsko słodkie, a ja chcę tylko leżeć obok i cię słuchać. Eva pochyliła się nad drążkiem zmiany biegów i dała mi lekkiego całusa. – Kocham cię. Na te słowa na mojej twarzy pojawił się głupkowaty uśmiech. Nic nie mogłem na to poradzić. – Więc chodź na górę i pokaż mi jak bardzo mnie kochasz. Mam naprawdę wiele pomysłów. Eva wyciągnęła dłoń i delikatnie pociągnęła moim nowym kolczykiem. – Czy możemy to w to zaangażować? – spytała ochrypłym głosem, który sprawił, że natychmiast stałem się twardy. – Cholera, jasne, że tak.
MoreThanBooks
Zabranie Evy do mojego mieszkania, żeby się z nią trochę zabawić, brzmiało atrakcyjnie, ale nie tym byłem podekscytowany. Miałem dla niej niespodziankę i nie mogłem się doczekać, aż zobaczy, co przygotowałem. Wziąłem w ramiona dwa pudła z jej rzeczami i postawiłem obok drzwi, by móc je otworzyć. Nie chciałem mieć niczego w ramionach również dlatego, że zależało mi na podziwianiu twarzy Evy, kiedy wejdzie do środka. Powoli obróciłem klucz w zamku i otworzyłem drzwi. – Panie pierwsze – powiedziałem, cofając się i wpuszczając ją do środka. Eva posłała mi mały, zmieszany uśmiech, po czym weszła do mieszkania. Podążyłem za nią, nie spuszczając wzroku z jej twarzy. W momencie, kiedy zobaczyła pianino stojące na środku salonu i tuzin czerwonych róż rozłożonych na jego wierzchu, zamarła. Jej szczęka opadła. Powoli podeszła do instrumentu. Nie oddychałem. Nie mogłem. Potrzebowałem, żeby coś powiedziała. Czy zrobiłem coś złego, kupując go dla niej? Eva przebiegła palcami przez klawisze z kości słoniowej i sięgnęła po notatkę, którą zostawiłem przy kwiatach. Głosiła proste: Kocham cię. Kiedy jej oczy uniosły się, aby spojrzeć w moje, błyszczały od niewylanych łez. Uniosła pięść, zakryła nią usta i pokręciła głową. Och, cholera. Doprowadziłem ją do płaczu. Nie chciałem tego. – Nie mogę uwierzyć, że kupiłeś mi pianino – wyszeptała, odrywając pięść od ust. – Jeśli nie chcesz, możemy je oddać. Pomyślałem tylko, że skoro powiedziałaś... – Pianino zostaje – przerwała mi Eva. Uśmiech pojawił się na jej twarzy, a z ust uciekł cichy śmiech. – Kupiłeś mi pianino – stwierdziła, kręcąc głową, jakby nie mogła tego pojąć. – Chciałaś – odparłem. MoreThanBooks
Eva odłożyła notatkę na pianino, po czym podeszła do mnie. Wpatrując się w moją twarz, położyła mi obie dłonie na piersi. – Cage, chcę wielu rzeczy, ale nie spodziewam się, że mi je dasz. Najbardziej chcę ciebie. I mam ciebie. W jakiś sposób uwiodłam sławnego playboya Cage’a Yorka i nie mam zamiaru go puścić. Uśmiechając się, sięgnąłem w dół i opuszkiem kciuka dotknąłem jej dolną wargę. – Więc masz na myśli, że nie musiałem kupować pianina, aby przekupić cię, żebyś została? Cóż, cholera, kochanie. Jeśli bym wiedział, zaoszczędziłbym kupę kasy. Eva wybuchła śmiechem i uderzyła w moją klatkę piersiową. – No i proszę, staram się być słodka, a ty się ze mnie nabijasz. – Przepraszam. Nie wiedziałem, że starałaś się być słodziutka. Mam pomysł, chodźmy wziąć prysznic, gdzie pozwolisz mi się posmakować, abym sprawdził, jak słodka jesteś. – Nie mogę najpierw zagrać na moim pianinie? – zapytała, patrząc tęsknie na swój prezent. – Nie mam nic przeciwko, aby posmakować cię na pianinie. Jak dla mnie może być. Założę się, że wyglądałabyś strasznie seksownie rozłożona na tej ławeczce.
MoreThanBooks
Epilog – Rozmawiałam dzisiaj z Jeremym. Świetnie sobie radzi na LSU i myślę, że poznał dziewczynę. Przez większość naszej rozmowy mówił o tym, jak inteligentna jest, zabawna i piękna z tymi swoimi włosami. – Zaśmiałam się cicho, pozwalając jesiennej bryzie ponieść mój głos. – Był przy mnie, kiedy go potrzebowałam. Byłbyś dumny z tego, jak silny był na zewnątrz, kiedy wiedziałam, że w środku się rozpadał. Zawsze mówiłeś, że jest trudny do złamania. Uśmiechnęłam się, myśląc o czasie, gdy obydwu usuwali zęby mądrości – Josh spędził kilka dni w łóżku przez ból, a Jeremy pojechał na trening futbolu już następnego dnia. – Ostatni raz, kiedy tu przyszłam, byłam niezłym bałaganem. Mój świat dopiero co się rozleciał. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak zaczerpnę następny oddech bez ciebie, ani jak będę dalej żyć w samotności. Wtedy nie rozumiałam twojego listu. Nie sądziłam, że pojmowałeś, jaki wpływ będzie miało na mnie to, co się stało. Jak mogłeś mi napisać, że życie będzie płynęło dalej, a ja mam ruszyć wraz z nim? To było dla mnie niewyobrażalne. Byłeś moim światem, Josh. Od czasu, kiedy byłam małą dziewczynką, aż nie osiągnęłam pełnoletności. Każde wspomnienie z dorastania zawiera ciebie. Sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam list, który napisałam wczoraj późno w nocy. Nie mogłam spać, ponieważ wiedziałam, że dzisiaj tutaj wrócę. Miałam tak wiele rzeczy do powiedzenia i chciałam to zrobić właściwie. – Tym razem napisałam ci list – wyjaśniłam.
MoreThanBooks
Otworzyłam sztywny papier, który wyrwałam ze swojego zeszytu i zdałam sobie sprawę, że nie było na nim żadnych łez. Wszystkie już zostały wylane. Znalazłam spokój.
Drogi Joshu, Dziękuję, że dałeś mi najbardziej niesamowite wspomnienia. Moje dzieciństwo było wspaniałe, ponieważ ty w nim byłeś. Twoja miłość i kochanie Ciebie zawsze było właściwe. Miało sens. Byłeś moim domem. Kiedy byłam z Tobą, wiedziałam, że wszystko będzie dobrze. Wycierałeś moje łzy, kiedy byłam smutna. Trzymałeś moją dłoń, kiedy chowaliśmy moją matkę. Sprawiałeś, że śmiałam się, kiedy świat zdawał się rozpadać. Byłeś wyjątkowym wspomnieniem, które posiadam. Ten pierwszy pocałunek na zawsze zostanie w moim umyśle. Był taki zabawny, a zarazem słodki. Nasze wspólne życie ukształtowało kobietę, którą się stałam. Rozumiem, jak to jest być kochaną i otoczoną opieką, bo poznałam to dzięki Tobie. Nigdy nie wątpiłam w swoje wartości, ponieważ nauczyłeś mnie, że jestem ich godna. Kiedy powiedziałeś, że pewnego dnia się wyleczę, nie wierzyłam, że to możliwe. Życie nie mogło się toczyć dalej bez mojego najlepszego przyjaciela. Nie było miejsca dla innego faceta w moim sercu. Chociaż okazało się, że miałeś rację. Jak zawsze. Znalazłam go. Jest niesamowity. Jest zupełnie nie taki, jak planowałam. Nie wpasowuje się w idealne opakowanie. Udało mu się poruszyć moje serce i je przejąć, zanim zorientowałam się, co się dzieje. Znalazłam to szczęście, które mówiłeś, że do mnie przyjdzie. Chcę żyć tym życiem. Jestem pewna, że będzie to dziksza przejażdżka, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam i nie mogę się doczekać, aż na nią wyruszę. Teraz on jest moim domem. Zawszę będę Cię kochać. Nigdy Cię nie zapomnę. Ale to moje MoreThanBooks
pożegnanie. Wcześniej nie byłam gotowa dać Ci odejść. Teraz mogę ruszyć dalej. Twoja pamięć na zawsze będzie żyć w moim sercu. Kocham, Twoja Eva Blue
MoreThanBooks
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy brali udział w tłumaczeniu tej książki. Było to dla nas nie lada wyzwaniem, zdarzały się gorsze i lepsze momenty, ale udało nam się! Pomimo przeciwności, zrobiliśmy to☺! Nasz skład: Bat, Sylwia, Klaudia, Iza, Adam, Agnieszka oraz Martyna!
TŁUMACZENIE NIEOFICJALNE MORETHANBOOKS
MoreThanBooks