Skiriuk Dimitrij Standard Z „Science Fiction” nr 13 – marzec 2002 Wch. Nr 2370-17 Do Jego Wysokości Darina VI, Władcy Rubieży Przedgórza, Pana Zachodn...
4 downloads
15 Views
84KB Size
Skiriuk Dimitrij Standard Z „Science Fiction” nr 13 – marzec 2002
Wch. Nr 2370-17 Do Jego Wysokości Darina VI, Władcy Rubieży Przedgórza, Pana Zachodnich Tangarów, Księcia Wzgórz Błękitnego i Czerwonego etc, etc, etc. Od młodszego nadzorcy czwartego poziomu sektora technicznego, F. Brokka. >Suplika< Panie Mój! Proszę o wybaczenie mi zakłócenia trybu przekazania dokumentów, ale pewne wydarzenia ostatnich dni każą mi zwrócić się bezpośrednio do Waszej Wysokości, z pominięciem Kancelarii i Rady Doradców. Listem tym wcale nie zamierzałem niepokoić Cię, Panie, i odrywać od innych ważnych spraw, ale nie mogę milczeć i pozostawić wszystkiego, co zaszło, w spokoju, albowiem konsekwencje tego mogą być wielkie, z najgorszymi - zepsuciem stosunków ze światem zewnętrznym. Tylko dlatego, a nie dla korzyści własnych czy zaspokojenia złośliwości, uznałem, że należy do wiadomości Twojej doprowadzić pewne dane o pracach nad zamówionym orężem, wykonywanych (a dokładniej by rzec - prowadzonych niedawno jeszcze) w pracowni mistrza Falgrima. Przypomnę Waszej Wysokości, że dokładnie rok temu (w miesiącu kwietniu, 10-go), wspólnota Zachodnich Tangarów przyjęła do wykonania zamówienie Jego Ekscelencji Gonthego de Godfrois, księcia Bouleon. Zamówienie owo tyczyło wykonania dlań magicznego miecza, z którym to mieczem mąż ów sławny zamierzał wyprawić się na „ziemie południowe aż do Palestyny i okolic". Zamówienie przyjęte zostało i opłacone według umowy na miejscu i z góry, w wysokości całej sumy w złocie i drogocennych kamieniach szlachetnych. Wykonania podjęli się: starszy mistrz kuźni orężnej Falgrim i jego trzej czeladnicy - Akki, Kriunt i niejaki Wu Habrin, przezwiskiem Peine D'Oso, co oznacza „Ptasie Pióra", a który to nie jest górskim krasnoludem, ale emigrantem z tych leśnych, choć powiadają o nim, że w rzeźbie w metalu i grawerce mistrzem jest znakomitym. W sumie Rada Doradców nie oponowała i, po wspólnych odliczeniach na podatki i do Skarbu, wyasygnowała środki niezbędne do pracy, a to: metale, paliwo, a także zezwoliła na korzystanie z małej sali Biblioteki, celem nałożenia odpowiednich zaklęć. A w ubiegłym tygodniu mąż ów, Gonthe de Godfrois, zjawił się zgodnie z umową, aby rozeznać się, jak posuwa się praca nad jego mieczem i czy szybko ów gotów będzie. Ja zaś obiecałem, że sprawdzę wyniki prac, i byłem nieprzyjemnie zdziwiony, gdym do tego przystąpił. Panie mój! Po pierwsze, praca ta do tej chwili nie została przez nich ukończona! Zwracam Twą Najjaśniejszą uwagę na to, że termin na wykonanie zlecenia wynosił dokładnie rok. Po drugie, jestem bardzo zaniepokojony wynikiem ich pracy, to znaczy samym mieczem, który mocno odbiega od zatwierdzonego standardu. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że erudycja moja nie pozwala odpowiednio odebrać i docenić całego spektrum nałożonych na miecz zaklęć, ale nawet jeśli tak jest, to uwzględniając niezwykle ciemny odblask aury (archont) i dziwną konfigurację klingi, ogarnięty jestem podejrzeniem, że miecz ów kuty był w stanie mocnej nietrzeźwości całej wymienionej czwórki. Spiesznie wykonana na moje polecenie dokładna rewizja w piwnicach ujawniła spory niedobór piwa i wina, a także napojów mocniejszych, a winą tego było przekupienie przez nich podczaszego (winny został ukarany). Według mego skromnego zrozumienia, Falgrim, którego warsztat bez pracy stał przez pięćdziesiąt ponad lat, z radości otrzymania tak wielkiego, zamówienia, podpuszczony przez jednego z czeladników, po prostu oddał się pijaństwu, co natychmiast odbiło się negatywnie na jakości pracy. Ośmielę się też przypomnieć, że do zakończenia terminu realizacji zamówienia będzie mniej niż tydzień, tymczasem próby polowe miecza nie zostały wykonane; pieniądze zaś i kamienie szlachetne, będące zapłatą zań, wykorzystano, w tym na łapówki. W związku z powyższym proszę Waszą Wysokość o wyznaczenie odpowiedniej komisji, celem dokonania stosownego badania, póki jeszcze sytuacja nie stała się krytyczną.
(Podpis Data) (Zaopatrzono w rezolucję: „Nie mam nic przeciwko. Wyznaczyć przedstawicieli Rady, wyjaśnić możliwie szybko, o wykonaniu i wynikach zameldować natychmiast." Jego Królewska Wysokość Darin VI Władca Podgórza. Podpis. Pieczęć) * * * Wych. Nr 2376-17 - Panie Mój! Na Twoje Królewskie polecenie dokonałem, w towarzystwie innych odpowiednich osób, przeglądu i całkowitej kontroli warsztatu st. m. k. Falgrima, syna Hrombla (4-ty poziom, dół galerii, sektor „chjarmen"). W toku prac komisji odkryto, co następuje: Miecz jeden (1), magiczny, „półtorak", klasy „zbroja-zbroja", bez rękojeści. W kształcie dość prosty, ale z występami wzdłuż, ostrze sierpowate, i trzy otwory w głowni, jeden ponad drugim. Według oświadczenia mistrza - w celu ośmiokrotnego i więcej wzmocnienia zaklęcia w cyklu nieskończoności i przebijania pancerzy też. Sprawdzić tego stwierdzenia nie było możliwości, albowiem wszelkie prace nad mieczem zostały wstrzymane na etapie testów warsztatowych, z powodu braku środków i nadzwyczajnego wykonania prac grawerskich. Opis skonfiskowanych przedmiotów w Załączeniu. Przewodniczący Komisji Radca Ark An-Har Członkowie Komisji: Ulle, Boromozel (Podpisy Data) * * * Wch. Nr 2377-17 Falarinbarze! Co za matoły tam u was pracują? Nie mogliście przysłać normalnych Tangarów, czy jak? Gdzie są wyniki ekspertyzy? Na jakiej podstawie zostały wstrzymane prace? Co to znaczy „sierpowate ostrze i trzy otwory w głowni, jeden ponad drugim"? Proszę wyrażać się jaśniej! Jakie otwory, po co? Dziurkami mi oczu nie mydlcie! To nie jest zwyczajny miecz, a zamówiony, żeby was Balrog spalił. Czy może chcecie, by nasze stosunki z ludźmi do końca się popsuły? Natychmiast zwróćcie miecz do kuźni i zatroszczcie się, by wszystkie prace zostały wykonane w umówionym terminie. Po wykonaniu - meldować. Osobisty Sekretarz Jego Wysokości Władcy Darina VI Podgórskiego Teofilus S. Hassenpfepffer (Podpis Data) * * * Wch. Nr 23 80-17-A „Do Jego Wysokości Darina VI, Władcy Rubieży Przedgórza, Pana Zachodnich Tangarów, Księcia Wzgórz Błękitnego i Czerwonego etc, etc, etc. Od starszego mistrza kuźni orężnej cechu bron małej Falgrima, syna Hrombla >Wyjaśnienie< Królu! Chcesz to wierz, nie chcesz to nie wierz, ale mogę tylko tyle powiedzieć. Wszystkie sądy i opinie przedstawione Ci na okoliczność miecza są oszczerstwami i potwarzą ze strony tego przygłupa Brokka, który to, paskuda łysa, sam ni cholery nie zarobił i złość go nynie rozpiera, że nie kapnęło mu nic z tego. Ja, szczerze mówiąc, w ogóle nie rozumiem, z czego on jest niezadowolony: żeby się przynajmniej, zaraza, cośkolwiek na broni znał, ale to szczur kancelaryjny, a pysk wpycha, gdzie nie trzeba. A że kształt miecza istotnie nie taki jak zwykle, to nie ma znaczenia, albowiem najważniejsze w tych mieczach jest co innego żeby szczególnie mocno trzymać go za rękojeść, a reszta ważna w ogóle nie jest. Co zaś się tyczy niezbędnych badań, to jak mnie pamięć nie zawodzi, nie mieliśmy dostaw jeńców już jakie dwieście lat, a sprawdzać wszystkie taktyko-techniczne charakterystyki miecza na własnej skórze - nie ma głupich, chyba
że Brokk sam swój czerep podstawi. Jak się więc o to rozchodzi, to niech sam ten buljoński książę sobie go na nim i sprawdza. Uwzględniając wszystko, com wyłożył, dopraszam się o odwołanie. W Załączeniu wycena. Za czym pozostaję Waszej Wysokości wiernym sługą. St. mistrz kuźni Falgrim. (Podpis. Data) * * * Wch. Nr 23 80-17-B >Specyfikacja (wzór nr 42) < Wydane z magazynu dla: st. m. k. Falgrim, syn Hrombla Materiały
Ilość
Wartość
Żelazo Miedź Cyna Ołów Urgan (cięż.) Agadan Złoto Smocza Szmaragd Mithril
18 gąsek 4 wlewki 5 prętów 1 st. wlewka 1 f. 2 zołotniki 1,5 na 2 łokcie 1 szt. wyst. ilość
Gotówka 18 x 25 Gotówka 120 Gotówka 238 Gotówka 23 Gotówka 1.056 Rozl. bezgot. Pokwitowanie/Weks Pokwitowanie/Weks Bezpośr.
* * *
Wch. Nr2383-17-B Archiwum skryptów Podgórskiej Biblioteki im. Gimlego Nieustraszonego. (Czytelnia) >Wypis< Hrabun, Wu, czeladnik cechu małych broni. Wydano zaklęć: Bojowych: 1. Wzmocnienie uderzenia 2 szt. 2. Przenikalność (stal) 1 szt. 3. Przenikalność (kość) ................................. 1 szt. 4. Przyspieszenie .......................................... 1 szt. 5. Lewitacja .................................................. 3 szt. Chroniących: 1. Odrzut do tyłu ........................................... 2 szt. 2. Samoostrzenie ........................................... 1 szt. 3. Świętość ................................................... (brak) 4. Odporność na rdzę .................................... 1 szt. Inne: 1. Pompa (wampiryzm) ................................ 1 szt. 2. Kompas (orient.)....................................... 1 szt. * * * Wych. Nr 2378-17
Czy wyście tam wszyscy powariowali? Z taką ilością żelaza można by było wyposażyć pluton pancernej piechoty! Natychmiast proszę wyjaśnić i zameldować, gdzie się podziały pobrane materiały, jak również po licho tyle zaklęć na jedną klingę, bo jak nie, to odpowiecie przede mną. T.S.H-r * * * Wch. Nr 2395-17 Ja tam waszej pieprzonej kancelarii podporządkowany nie jestem. U mnie - każdy to powie - wszystko, co pobieram, jest zużywane. Falgrim zna się na swojej robocie, a jak się komu nie podoba, bierzcie młotek i sami sobie róbcie. Falgrim * * * Wch. Nr 2401-17 Pilne. Do rąk Radcy-sekretarza T.S. Hassenpfepffera Wyniki ekspertyzy broni pozwalają przypuszczać, że w osnowie głowni leży stal niskowęglowa o współczynniku elastyczności 16,0, bez zwichrowań, wżerów, idealnie jednorodna, kucie całkiem zadowalające, rdzeń stalowy, grawerka. Zawartość elementów ciężkich wynosi około 5%, zawartość domieszek promienistych - około czterech (4) MDK. Odnotowano świecenie w ciemności. Użycie ołowiu zalecane (obłożenie pochwy). Klinga szeroka umiarkowanie, chwilami dość silnie. Przesunięty środek ciężkości, ale zrekompensowany za pomocą magii (zaklęcie lewitacji 1/5). Prócz tego ekspertyza magiczna ujawniła pewne przesunięcie nałożonych zaklęć w kierunku trzech lokalnych sprzężeń. Nie udało się określić charakteru lokalnego splotu, wydaje się to niemożliwe. Niepokoi również ten fakt, że ośrodek umieszczenia ssania (wampiryzmu) nie został wykryty. Zaleca się dodatkowe badania. Członkowie komisji ekspertów (11 podpisów Data) * * * Wych. Nr 2380-17 Co to znaczy - „Wszystko, co pobieram, jest zużywane"? Gdzie jest mithril, sucze syny?! Poczekajcie, niech no znajdę wolny dzień, jeszcze się z wami policzę. Kończcie badania i po zakończeniu meldujcie o sytuacji. G * * * Wch. Nr. 2410-17 Do Przełożonego Tajnej Kancelarii Władcy Darina VI Podgórskiego J. Falarinbara Od badacza ręcznej broni białej U.Y. Krim-Krombla >Wyjaśnienie< Przeciąłem najpierw dwie, potem jeszcze jedną, a potem on się skręcił i poniósł. Najpierw on mnie, potem ja sam, a następnie znowu - on mnie. Cięło wszystko, a ja się trzymałem. Więcej nic nie pamiętam. Kiedy otworzyłem oczy, było ich już bardzo mało. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. (Podpis Data) * * * Wych. Nr 2388-17
Od Hassepfepffera - do Falarinbara Pilne, tajne, nadzwyczaj ważne. Natychmiast, powtarzam: NATYCHMIAST wyjaśnić proszę wszystkie okoliczności zniszczenia stanowiska badawczego i zameldować mi szczegółowo o wynikach kontroli. Proszę określić stopień, termin, charakter uszkodzeń. Należy przesłuchać jeszcze raz tego waszego Krombla, skompletujcie komisję z bardziej kompetentnych Tangarów! Proszę coś w końcu zrobić samodzielnie, dlaczego ja mam cały czas myśleć za was?! Jeśli król dowie się o wszystkim, gniew jego będzie straszny! (Podpis Data) * * * Wych. Nr 2389-17 Teofilusie! Co to za afera z tym twoim pijakiem Falgrimem? D. * * * Wych. Nr 2390-17 uwaga (kopia) Falarinbarze, chyba wpadliśmy. Doszło wszystko do uszu Króla. Jeśli do poniedziałku nie wymyślimy, jak to wszystko wyjaśnić, źle będzie z nami. Musimy za wszelką cenę wymyślić, co mv powiemy. Zniszcz ten list, jeśli nie chcesz mieć kłopotów. Zobaczymy się jutro. G. * * * Wych. Nr 2397-17 >PROTOKÓŁ< nadzwyczajnego posiedzenia komisji ds. miecza Falgrima Obecni: Radca-sekretarz Władcy T.S. Hassenpfepffer Przełożony tajnej kancelarii Władcy J. Falarinbar II Falgrim, syn Hrombla, st. mistrz kuźni Hrabun, Wu, czeladnik Przewodniczący komisji ekspertów radca Ark An-Har Młodszy nadzorca czwartego poziomu sektora technicznego F. Brokk Hassenpfepffer: Panowie zbrojmistrze. Szanowni Tangarowie! Proszę o uwagę. Oto dziś w rozkładzie dnia jeden problem: co mamy zrobić z mieczem Falgrima, ponieważ... Falarinbar: Nie ma co się czaić, wszyscy i tak wszystko wiedzą. Proszę zacząć. Akr An-Har: Od czego zaczniemy? Hassenpfepffer: Niech mistrz wyjaśni. Falgrim (wstając): A co tu wyjaśniać? Miecz jest gotów, a dalej róbcie sobie, co zamierzacie. Oddajcie go temu, jak mu tam, Bouleońskiemu, i kłopot z głowy. Brokk: E-e-e! Zaraz, chwila! Jak to mamy rozumieć? Wykuliście miecz, nie wiadomo z czego, i nie wiecie jak działa, zdemolowaliście na testach całą salę... A teraz mamy oddać go nie wiadomo komu? Nie, tak się nie godzi. Falgrim: Ach, ty pacanie! Ciągle coś ci nie pasuje... Miecz, znaczy się, nie wiadomo z czego, tak? A co ci do tego, nie ty pieniądze za pracę dostałeś, prawda? Chodź no tu!.. Falarinbar (ugodowo): Panowie, panowie, tylko bez rękoczynów. Poza tym, po co mówić o zdemolowaniu całej sali? O ile mi wiadomo, to tylko zrąbane zostały kolumny. Cała reszta runęła już potem. Może szacowny Falgrim opowie nam jednak, jak się praca nad mieczem odbywała? Falgrim (podejrzliwie): A po co to wam? Falarinbar (uchylając się od odpowiedzi): Potrzebne. Brokk: Ależ on był pijany, pijany, powiadam wam! Dlatego nie pamięta niczego! Lepiej zapytajcie czeladnika Hrabuna, ten przychodził po mithril. Mithril wziął, ale nie oddał niczego. Dobra, to i tak potem z nim wyjaśnimy. Bo pewnie wziąć -wziął, a leży tam u niego bez sensu. Wu Hrabim: Witam zacnych, znaczy się, Tangarów. Witam was w imieniu warsztatu w swojej osobie, i czeladników też. Znaczy tak, opowiedzieć chcę, że zanim zabrałem głos, wszystko zostało już
powiedziane. No, tak, miecz rzeczywiście wykuliśmy. A jak się ma sprawa z mithrilem, nie wiem. W ogóle uważam, że z mithrilem to jest burdel absolutny. Burdel polega na tym, że, po pierwsze, metal ów przechodzi przez resorty magazynowe, a dopiero potem dochodzi do nas. Oto była, opowiem to na przykładzie, taka historia, że w ubiegłym roku z jakiegoś powodu nie mogli go dostarczyć... W sierpniu nie mogli, we wrześniu też, a przywieziono go, według mnie, dopiero pod koniec grudnia... Falarinbar: Do rzeczy, szanowny. Wu Hrabun: Eee, tak, tak. Już, już. Tak więc, do czego to ja... Oczywiście, to są niepotrzebne wydatki. Oto, znaczy się, też od razu był odprowadzony taki kredyt, towarowy kredyt na kwotę 1 miliard 198 milionów. A warsztat otrzymał tylko 920 milionów. Gdzieś po drodze zaginął mithril, nie dotarł z niewiadomego powodu, wcięło go. Falarinbar: Dość. Widzę, że z was pożytku będzie mało. Wu Hrabun: Ja tam niewiele mogę, ja mam wzory grawerować. A co do reszty... Falarinbar: Dość, powiedziałem! Hm... A co nam powie na ten temat przewodniczący komisji ekspertów? Ark An-Har: Zanim przeczytam wyniki ekspertyzy, proszę o pozwolenie wniesienia miecza. Hassenpfepffer: Zezwalam. Ark An-Har: Wnieście. (Wnoszą miecz w absolutnej ciszy.) Hassenpfepffer: M-ta... Falgrimie. Nie zechcielibyście... Falgrim: Nie zechcę. Hassenpfepffer: M-ta... Brokk: Ten występ, na przykład... tak, ten. Po co jest, co? Wu Hrabun: Żeby zbroję przebijać. Falarinbar (zainteresowany): I co, przebija? Wu Hrabun: Skąd mam wiedzieć? Ja tam niewiele mogę, ja... Falarinbar: A dziurki... Hassenpfepffer: Sądzę, że jakieś wnioski zostaną wyciągnięte. Ark An-Harze, proszę przeczytać protokół. Ark An-Har: Jedna chwila. Tak... Aha, aha... Jest: „Podczas maksymalnie starannej analizy stwierdzono zawartość mithrilu w mieczu odpowiadającą standardowej. Przy tym wykryto magiczną zasłonę przed wykręceniem miecza i sprzężenie głowni o kilka lokalnych jednostek (ilości nie oszacowano, najprawdopodobniej - krotność czterech)"... Hassenpfepffer: Jeśli można - proszę objaśnić swoją myśl. Falarinbar (w zamyśleniu): Jedna czwarta... Brokk (z groźbą w głosie): Gdzie się podział mithril? Falgrim: Nie mam żadnego mithrilu! Ten, co go dostaliśmy, to cały został zużyty. Brokk: Jak sami znajdziemy, będzie gorzej! Falarinbar (w zamyśleniu): Jedna czwarta... Falgrim: Uprzedzam - mnie tak łatwo nie dostaniecie. Ja do samego Władcy się udam! Widzicie ich, co sobie wymyślili... Standard. A ja jestem mistrzem. Mistrzem, a nie sztancowym, w moim fachu najważniejsze jest natchnienie, czucie. Widzieliście, jaką moc ma miecz? Nie, serio - widzieliście? No, to idźcie do laboratorium i sobie popatrzcie, jeśliście nie widzieli, idźcie i popatrzcie, a potem pogadamy. Standard mi tu wymyślili... Za taką pracę powinienem dostawać dodatkowe wynagrodzenie! Falarinbar (w zamyśleniu): Jedna czwarta... Brokk: Znamy to twoje pieprzone natchnienie - w butelkach siedzi! W beczkach! Falgrim: A niechby nawet i tak. Tak! To co? Za to... Falarinbar (podniecony): Panowie, panowie! Proszę posłuchać, co mi przyszło do głowy! Jedna czwarta standardowej ilości i sprzężenie głowni - przecież to oznacza, że głownia nie jest cała! Hassenpfepffer (podejrzliwie): Co to znaczy: „niecała"? Falarinbar: Ona jest tu niecała! U nas - niecała! Trzy czwarte klingi jest gdzieś w innym wymiarze. Mistrzu Falgrimie, proszę się przyznać - wasz miecz jest składany? Hassenpfepffer: Eee... Poczekajcie, poczekajcie... Chcecie powiedzieć, że on jest jak scyzoryk? Falgrim: No żeż przecież od dwu tygodni wam o tym mówię! Eksperci porąbani!.. Tfu! Hassenpfepffer: Hm! (Ogólny harmider, głos Hrabuna: „Ja tam niewiele mogę... " ginie w powszechnym hałasie. Krzyki: „Do badań, do badań!")
Hassenpfepffer: Proszę o wybaczenie, mistrzu Falgrimie... nie moglibyście nam czegoś eee... zademonstrować? Nie słowami, że tak powiem, a czynem? Może coś z techniki władania tym - waszym mieczem. Jakąś tam tę jego drugą głownię. Falgrim (rozeźlony): Żeby was szlag, to jest jeden miecz! Rozumiecie, w jego wnętrzu... Hassenpfepffer: Tym bardziej. Strasznie ciekawie by było zobaczyć. Falgrim: Cóż... Samiście chcieli. Podajcie no mi. Ułech! Iijep!!! (Hałas, tupot, odgłosy tłuczonych naczyń. Krzyki: „Nie tam!", „Tu jest, tu!", „Trzymaj, łap!" i „Odsunąć się, sucze sy-ny, odsunąć!") Ark An-Har: Gdzie on jest? Gdzie?!! Falarinbar: Dość tej paniki! Brokk: Powstrzymajcie go! Wu Hrabun: Co tam powstrzymajcie - sam, znaczy się, zatrzyma... Hassenpfepffer (wyłażąc spod stołu): Co to było? Falgrim: Miedz. W naturze, kurna, jak chcieliście! Wystarczy, czy jeszcze coś pokazać? Hassenpfepffer: Dość, wystarczy! Eee... Przekonaliście nas. Co teraz z tym zrobimy? (Długa pauza. Wszyscy z obawą przyglądają się mieczowi). Falarinbar: Nie mam najmniejszego pojęcia. Hassenpfepffer: Może rzeczywiście cło z niego zedrzeć? Falarinbar: Jakie cło? Hassenpfepffer: Handlowe. Jakie jeszcze? 1 żeby maksymalnie duże. Brokk (skonfundowany): Jak to - duże? Miecz przecież już opłacony, według umowy! A cena, że tak powiem... Z tego mogą być nieprzyjemności, panowie. Hassenpfepffer: Ale miecz jest szczególny. To co, że zapłacono. Zapłacono! Ha! Wszystko, co się sprzedaje, może być obłożone cłem. Precyzyjne wykonanie, ręczna robota, jednorazowa, jubilerska, można powiedzieć. Samych zaklęć - na cztery klingi by wystarczyło. Dlatego można mu dołożyć eeee... cło. Falarinbar: Protestuję! Czcigodni Tangarowie, szanowni radcy, stanowczo protestuję! W interesie bezpieczeństwa naszego ludu nie mogę dopuścić, by tak potężna broń opuściła granice Podgórskiej twierdzy, a nawet więcej - dostała się w ręce naszego prawdopodobnego przeciwnika! Ja... ja w ogóle nie jestem przekonany, że mamy prawo do produkcji broni o takiej mocy. (Hałaśliwa aprobata wszystkich zebranych) Hassenpfepffer: Bez paniki, Falarinbarze! Nie rozumiem, co chcecie zaproponować. Zniszczenie miecza? A wyobrażacie sobie, co się stanie, kiedy te zaklęcia wyrwą się na wolność? Falarinbar: Nie, ale... Hassenpfepffer: Co wtedy? Co? Zerwać umowę i wywołać nową wojnę? Mało mieliście poprzednich procesów? Chcecie dostać drugiego Zigfrida? Ooo nie, klnę się na kości Imira, to się wam nie uda! Nie uda, i proszę tak to zapisać! Falarinbar: Zaraz, po co te przysięgi! Co ma do tego Zig-frid? Kto powiedział, że Gonthe de Godfrois w ogóle widział ten miecz? Damy mu jakiś inny. Hassenpfepffer: I co dalej?... Falarinbar: I co dalej!.. Niech on sobie z nim wali choćby i do Palestyny, czy gdzie tam chce. Nawet na skraj świata, nawet Imirowi na rogi. Falgrim: Kchm, kchm... Wybaczenia proszę, panowie rada, aliści co do innego miecza, to temu buljończykowi dać nie można, ponieważ nie mamy innych mieczy w asortymencie. Falarinbar: Jak to nie mamy? Co to znaczy: „nie mamy"? Falgrim: Nie mamy i już. Moje wszystkie wyroby są rozchwytywane, nawet te wybrakowane. Brokk (podejrzliwie): A zaklęcia? Falgrim: I zaklęcia, żeby ci broda wypadła, szczurze kancelaryjny! Falarinbar: No to... no to... Dajcie mu miecz wzorcowy! Hassenpfepffer: Czy wy wiecie, co mówicie? Wzorcowy miecz oddać! Czy wyście się aby w łeb nie uderzyli za mocno, Falarinbarze! Bez wzorca nie moglibyśmy więcej wykonywać mieczy! Poza tym i na niego też zostało nałożone zaklęcie! Falarinbar: No to co? Wielka mi rzecz - zaklęcie wierności właścicielowi! Właśnie dlatego miecz do nas wróci, jak ten rycerz zemrze. Falgrim: Kcha, kcha. Jednakowoż znowu o wybaczenie proszę, panowie radcy, tego miecza, co był wzorcem, też nie możemy w żaden sposób oddać. Hassenpfepffer (podejrzliwie): Niby dlaczego? Falarinbar: Jak to - „był"?
Falgrim: Tak to, bo go też już nie ma. Przyszło nam, znaczy się, do metalu go dodać, ponieważ stal cała wyszła. Tak więc, ten oto tera miecz, jest tym mieczem. Wzorcowym. (Martwa cisza, nieoczekiwanie eksplodująca dzikim rejwachem. Słychać krzyki: „A-ż-żeby was!", „Trzymajcie mnie, trzymajcie!", „Ja tam niewiele mogę, ja...", „Nie trzeba było tyle chlać!", „Wszystkie moje wyroby od razu schodzą, każdy wam to powie...", „... wecowanie... kalibrowanie... " , „Nie masz takiego prawa!", „Precz z łapami, dobrze?" i temu podobne. Po jakimś czasie powraca cisza. Wszyscy ciężko sapią i poprawiają odzienie.) Hassenpfepffer: Panowie, tak nie wolno. Musimy coś przedsięwziąć. Proszę się wypowiadać. Kto pierwszy? Falarinbar: Co tam kryć.. Wpakowaliśmy się w niezłą kabałę, nie ma dwóch zdań. Miecz, oczywiście, oddać musimy, bo inaczej wojna pewna. Ale i oddać go nie możemy. Po pierwsze, stracimy ostatni wzorzec. A po drugie... Co się stanie, jak ten miecz sir Zigf... Tfu, wybacz mi Aule, sir Godfrois skieruje przeciwko nam? Nie uratują nas ani podziemia, ani wrota, ani wojsko. Jak sądzisz, Falgrimie? Falgrim (ze źle maskowaną dumą): Nie uratują. Znam swoje dzieło. Falarinbar: Widzicie. Jesteśmy w kropce. Kiedy mamy termin realizacji zamówienia? Brokk: Za dwa dni. A właściwie, przepraszam - już pojutrze. Falarinbar: Ho-ho... czas leci... A może jednak za dwa dni... Falgrim: Nie można. Wu Hrabun: Tak jest, nie można. Mistrz ma rację. Piętnaście zaklęć - takiej ilości ani w trzy tygodnie się nie nałoży. A jeszcze kucie... ostrzenie... kalibrowanie... Nie. Nijak się nie da. Falarinbar (ponuro): Aha. Yhy. Cóż... Kto pójdzie do Władcy? Proponuję... Hassenpfepffer: Zaraz! (zaczyna szukać po kieszeniach). Poczekajcie! Jak to - piętnaście zaklęć? Ja mam zapisane -czternaście! Zaklęcia świętości nie nakładano, bo nie było w magazynie. Tak tu stoi: „Zaklęcia: Świętość - brak". Wu Hrabun: No. Jasna sprawa - brak. Ale jest tam ten... No, co to wzorzec... Falgrim: A! Zaraza! To tu się podział wampiryzm! Ark An-Har: Czy nie chcecie aby powiedzieć, że dwa zaklęcia się zapętliły? (Ogólny hałas i konsternacja. Okrzyki: „A nazywa siebie ekspertem!", „No bo ja sobie myślę - co to mnie tak głowa boli?", „...wecowanie... kalibrowanie..." i: „Do rzeczy, Tangarowie, do rzeczy!") Hassenpfepffer: Do rzeczy, Tangarowie!.. Hm! Tak oto, jak się okazuje, sprawy się mają. Nic dziwnego, że temu waszemu... jak go tam... Krim-Kromblowi tak się we łbie pomieszało podczas testu. Ark An-Harze! Naprawdę sądzicie, że te dwa zaklęcia się zapętliły na sobie? Ark An-Har: Nauka nie wyklucza takiej możliwości. Falarinbar: I wektor zaklęcia wampiryzmu zmienił się? Ark An-Har: Całkiem możliwe. Powiedziałbym nawet - bardzo prawdopodobne to jest. Nalegałbym na drugą ekspertyzę, ale czas... Falarinbar: Wspaniale! Oto i mamy wyjście. Posłuchajcie, skoro miecz wysysa moc z właściciela, to wkrótce pozbędziemy się tego właściciela! Jakąkolwiek mocą by dysponował - nie pomoże mu ona! Oddajmy miecz. Bez strachu. Brokk (bez entuzjazmu): Ale wzorzec... Przecież nie damy rady powtórnie... Falarinbar: Co racja, to racja - nie damy rady. Hassenpfepffer: Cóż. Postanowione. Nic nie poradzimy, od dziś będziemy walczyli toporami. Kto jest „za"? Jednogłośnie. Falarinbarze, proszę zaprotokołować. Falarinbar: Już. Komu powierzymy opracowanie toporów? Hassenpfepffer: Nie wiem, jak wy, ale ja już jestem zmęczony tymi.dyskusjami. Zastanowimy się nad tym później. Brokk: Tylko klucz od piwnic z winami proszę mnie powierzyć! Hassenpfepffer: Nie mam nic przeciwko. I na tym temat uważam za wyczerpany. (6 podpisów Data) * * * Biblioteka im. Gimlego Nieustraszonego Wypis z archiwum. Ab.ISBN (Inw. Nr 123-53) ...a był ów mąż Gonthe de Godfrois, urodzony w prowincji Bouleon, wybitnie mężny, i takoż bronią przewspaniale władał, zebrał on drużynę wierną, o liczbie dwu dziesiątków rycerzy z giermkami i czeladzią przy tym, i onego roku, dziesiątego po pladze moru, wyruszył na wyprawę do Palestyny, gdzie zamierzał znaleźć dla się
godne siebie czyny i sprawy, i postępki bohaterskie. I nikt więcej i nigdy nie widział ani jego, ani rycerzy tych, ani czeladzi, i nie słyszeli o nim. Tajemnica owa po dzień dzisiejszy wielką jest. („Opowieści o wyprawach krzyżowych, czynach rycerzy i paladynów, o ich przygodach i bohaterskich czynach w Palestynie i innych krajach, a takoż - innych sprawach starych, przez mnicha Jeana z Avignonu szczegółowo spisane i opowiedziane", str. 44).
Dimitrij Skiriuk przekład EuGeniusz Dębski