Pamięci mojej żony Katii (1961–2013)
PRZEDMOWA Przez ponad dwie dekady studiowałem życie tego człowieka oraz logikę i powody leżące u podstaw jego działań, które wywróciły do góry nogami lub doszczętnie zniszczyły życie wielu milionów ludzi. Praca ta była dla mnie stresująca i wyczerpująca emocjonalnie, ale takie jest właśnie moje powołanie. Paradoksalne zwroty w najnowszej historii Rosji, powszechne zatrucie umysłów mitem o alternatywnym Stalinie, którego skuteczne zarządzanie jest uznawane za wzór godny naśladowania, sprawiły, że moje badania zyskały więcej niż tylko naukowe znaczenie. Ilość literatury na temat Stalina i jego epoki jest wręcz niemożliwa do poznania w całości. Sami badacze stalinizmu bez skrępowania przyznają się do tego, że nie zapoznali się nawet z połową materiałów. W całym tym ogromie poważne i skrupulatnie udokumentowane badania przeplatają się z niedbale napisanymi, naciąganymi historiami, stworzonymi na podstawie anegdot, plotek i wytworów wyobraźni. Te dwa obozy – optujące za wiedzą historyczną lub prymitywnymi (z reguły prostalinowskimi) bredniami – rzadko mają ze sobą coś wspólnego i już dawno porzuciły myśl o pogodzeniu się ze sobą. Naukowe biografie Stalina przeszły przez te same etapy, co cała historiografia okresu sowieckiego. Odczuwam wielki szacunek w stosunku do niektórych klasycznych dzieł napisanych w czasach, gdy archiwa sowieckie nie były jeszcze w ogóle dostępne. Spośród autorów tych biografii wyróżniają się dwie osoby – Adam Ulam i Robert Tucker1. W latach 70. XX wieku historycy okresu stalinowskiego przypominali badaczy specjalizujących się w okresie starożytnym – znali oni dogłębnie kilka dostępnych dokumentów i pamiętników, jednak nie mieli możliwości, by zwiększyć ich liczbę. Te braki w dokumentacji motywowały do drobiazgowego studiowania dostępnych źródeł oraz prognozowania przebiegu wydarzeń w sposób elegancki i rozważny. Sytuacja ta zmieniła się na początku lat 90. ubiegłego stulecia, gdy otwarte zostały archiwa. Przebrnięcie przez ten ogrom materiałów zajęło badaczom trochę czasu. Ostateczne pojawienie się nowych prac, stworzonych na podstawie materiałów archiwalnych, w tym naukowych biografii Stalina i innych badań tej postaci oraz systemu politycznego, stanowi sygnał, że historycy zaczęli radzić sobie z nawałem materiałów2. Otwarcie archiwów pozwoliło na powstanie nowego gatunku biografii Stalina, który
można nazwać „archiwalnym” exposé. Wśród jego pionierów warto wymienić Dmitrija Wołkogonowa, byłego lojalistę partii, który stał się siłą napędową pierestrojki, czy rosyjskiego dramaturga, Edwarda Radzinskiego. Ten gatunek biografii charakteryzuje się raczej wykorzystaniem relacji świadków niż danych statystycznych czy dokumentów administracyjnych oraz zastosowaniem wciągającej narracji zamiast drobiazgowych badań i historycznej kontekstualizacji. Archiwalne exposé odegrało ważną rolę w kształtowaniu wizerunku Stalina dla wielu czytelników. Jednym z najbardziej popularnych zachodnich autorów, pracujących nad zaspokojeniem apetytów czytelników na niedawno udostępnione szczegóły dotyczące epoki stalinowskiej, jest Simon Sebag Montefiore. W swoich pracach stosuje on godną uwagi metodę cytowania szerokiej gamy źródeł, nie tylko pamiętników i wywiadów, ale również dokumentów archiwalnych. Montefiore znalazł pewnego rodzaju złoty środek, starając się zaszczepić do gatunku archiwalnego exposé pewien rygor naukowy, tworząc przy tym interesującą historię, która jest w stanie przyciągnąć szerszą publiczność niż bardziej naukowe teksty3. Z drugiej strony, w dzisiejszej Rosji wizerunek Stalina jest kształtowany przede wszystkim przez pseudonaukowe apologie. Do powstawania stalinowskiej mitologii przyczynia się wyjątkowo zróżnicowany wachlarz autorów, a każdy z nich kieruje się własną motywacją. Większość z nich łączy w swoich dziełach brak najbardziej elementarnej wiedzy z zamiłowaniem do wysnuwania śmiałych twierdzeń. W tworzonych przez nich apologiach zazwyczaj cytują informacje pochodzące ze sfabrykowanych źródeł lub bezwstydnie przekręcają dane ze prawdziwych źródeł. Wpływ tego potężnego ideologicznego ataku na umysły czytelników jest jeszcze spotęgowany przez warunki życia w Rosji, na które składa się szalejąca korupcja i skandaliczna niesprawiedliwość społeczna. Odrzucając teraźniejszość, ludzie są bardziej skłonni do idealizowania historycznej przeszłości. Zwolennicy Stalina nie próbują już kwestionować zbrodni jego reżimu. Zamiast tego uciekają się do bardziej subtelnego w swoim charakterze przeredagowywania historii. W ich wersji wydarzeń masowe represje zostały wszczęte przez urzędników niższego stopnia, takich jak dowódcy tajnej policji czy sekretarze regionalnych komitetów partyjnych, którzy rzekomo ukrywali swoje działania przed Stalinem. Najbardziej cyniczni staliniści przyjmują inną taktykę, twierdząc, że Wielki Terror był sprawiedliwy, a miliony ludzi uśmierconych na rozkaz Stalina, naprawdę były „wrogami ludu”.
Wielu rosyjskich stalinistów chętnie korzysta z teorii opracowanych przez różnych zachodnich historyków m.in. mówiących o tym, że Wielki Terror powstał spontanicznie, że Stalin nie był w niego głęboko zaangażowany i że był o wiele bardziej „zwyczajnym” przywódcą politycznym, niż się zwykle uważa. Z pewnością nie zamierzam oskarżać moich zachodnich kolegów o podżeganie do ponownej stalinizacji. Nie ponoszą oni większej odpowiedzialności za współczesne rosyjskie walki polityczne niż Marks za rewolucję bolszewicką. Mimo to powinniśmy być jednak świadomi, że nasze słowa mogą mieć kuriozalne skutki. Jednym z rodzajów apologii, szeroko kultywowanych na rosyjskim gruncie intelektualnym i politycznym, jest stosunkowo umiarkowana idea stalinizmu modernizującego. Choć ideologia ta oficjalnie uznaje niezliczone ofiary Wielkiego Terroru i wysoką cenę, jaką zapłacono za strategię tzw. wielkiego skoku, traktuje ona jednak stalinizm jako naturalną i nieuniknioną odpowiedź na potrzebę modernizacji kraju i przygotowania go do wojny. W postulatach tych możemy dostrzec uprzedzenia, głęboko zakorzenione w rosyjskiej świadomości społecznej – interes państwa jest absolutnym priorytetem, jednostka nie ma znaczenia, a bieg historii rządzi się własnymi prawami. Zgodnie z tym paradygmatem – Stalin był wyrazem obiektywnej potrzeby historycznej. Stosowane przez niego metody były godne pożałowania, ale konieczne i skuteczne. Co więcej, spryskanie koła zamachowego historii krwią jest nieuniknione. Błędem byłoby zaprzeczanie temu, że „wielkie cykle” historii rosyjskiej miały wpływ na rozwój bolszewizmu i stalinizmu. Silne państwo z tradycjami autorytaryzmu, słaba pozycja własności prywatnej i instytucji społeczeństwa obywatelskiego oraz olbrzymi zasięg mocy kolonizacyjnej, które umożliwiły między innymi stworzenie Archipelagu GUŁag – wszystko to utorowało drogę do systemu stalinowskiego. Jednak podnoszenie znaczenia tych czynników do pewnego rodzaju rosyjskiego losu prowadzi do ślepego zaułka teorii nieuchronnego stalinizmu. Jej wyznawcy nie są zbytnio zainteresowani konkretnymi faktami i wolą przerabiać stalinowskie interpretacje historii sowieckiej, czasami w nowych szatach, lecz częściej bez, ale najczęściej nie czyniąc tego w ogóle. Stanowczo odrzucają oni pytania o cenę zapłaconą za transformacje i zwycięstwa wojskowe, alternatywne ścieżki rozwoju oraz rolę dyktatora. Zamykają oczy na fakt, że sam Stalin, doprowadziwszy sprawy do stanu kryzysu i ruiny, był od czasu do czasu zmuszany do łagodzenia swojej polityki, co pokazywało, że nawet w ramach stalinizmu istniało wiele ścieżek prowadzących do industrializacji. Nie
próbują nawet tłumaczyć, w jaki sposób egzekucje 700 tysięcy ludzi w samych tylko latach 1937–1938, wykonane na rozkaz Stalina, miały służyć celom modernizacji. Ogólnie rzecz biorąc, teoria stalinizmu modernizującego nie podejmuje poważnych prób sprawdzenia, jaką skuteczność miał system stalinowski ani oceny znaczenia samego Stalina dla rozwoju ZSRS w okresie od lat 20. do wczesnych lat 50. XX wieku. Ograniczenie historii do imperatywu historycznego stanowi najmniej kreatywny sposób przedstawiania przeszłości. Historycy zostają zmuszeni do radzenia sobie nie z prostymi schematami i przypuszczeniami politycznymi, ale z konkretnymi faktami. Pracując z dokumentami, nie są w stanie przeoczyć skomplikowanego połączenia obiektywnych czynników i osobowości lub zdarzeń losowych oraz zgodnych ze wzorcem. W przypadku dyktatury rola osobistych upodobań dyktatora, jego uprzedzeń i obsesji ma ogromne znaczenie. Jakie medium byłoby lepsze niż biografia, by rozwikłać tę skomplikowaną plątaninę problemów? Biografia to wyjątkowy gatunek badań, który może być z jednej strony sprowadzony do nieistotnych drobiazgów kontekstu historycznego, a z drugiej – wypełniony powieściowymi szczegółami życia człowieka. Kontekst bez duszy i dusza bez kontekstu – to właśnie główne pułapki czyhające na biografa. Poruszanie się między nimi stanowiło dla mnie spore wyzwanie. W końcu jednak zrozumiałem, że po prostu niemożliwe jest wciśnięcie do tej książki nawet krótkiej wzmianki o każdym znaczącym epizodzie z okresu stalinowskiego. Selekcjonując fakty i wydarzenia, które wydawały się najbardziej przejrzyście i żywo charakteryzować Stalina, jego czasy oraz system, który został nazwany jego imieniem, musiałem wybierać te zjawiska i tendencje, które najbardziej zasługują na to, by o nich wspomnieć. Selektywność ta była konieczna – wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że przez ostatnie 20 lat pojawiło się wiele źródeł rzucających nowe światło na życie Stalina i jego czasy. Warto pokrótce opisać te źródła. Po pierwsze, dzięki otwarciu archiwów państwowych po upadku Związku Sowieckiego, historycy mogą teraz zapoznawać się z oryginalnymi dokumentami z pierwszej ręki, podczas gdy wcześniej byli zmuszeni do wyciągania prawdy spod warstw fałszu w oficjalnych publikacjach. Dobrym przykładem jest tu twórczość i przemówienia samego Stalina. Większość z nich była publikowana za życia wożdia4, teraz jednak mamy możliwość pracy z oryginalnymi tekstami i porównywania ich z tym, co powiedział on sam w rzeczywistości,
zmieniając ich treść. Co więcej, tekst publikowanych przemówień Stalina można dzisiaj rozszerzyć o elementy, które nie pojawiły się w druku. Wśród najważniejszych dokumentów znajdują się też treści tworzone przez organy rządowe, którym przewodniczył Stalin, takie jak protokoły czy zapisy stenograficzne z posiedzeń Politbiura i dekrety Państwowego Komitetu Obrony z czasów wojny. Te suche biurokratyczne dokumenty mają kolosalne znaczenie dla zrozumienia osobowości i życia Stalina. Stworzenie ich zajęło dyktatorowi ogromną ilość czasu – były to narzędzia, dzięki którym sprawował władzę. Wiele uchwał nosi ślady jego ciężkiej, redaktorskiej ręki. Rozkazy wydawane przez Stalina same z siebie tworzą tylko częściowy obraz. Dlaczego zostały przyjęte? Jaka logika i motywy stały za jego zarządzeniami? Znacznie bardziej odkrywcza jest nieregularna korespondencja Stalina z pracownikami Politbiura, prowadzona głównie podczas jego urlopów, pozwalająca mu z daleka kierować działaniami jego kolegówprzywódców w Moskwie. Korespondencja ta była najbardziej płodna w latach 20. i w pierwszej połowie lat 30. XX wieku, zanim w Rosji pojawiły się bezawaryjne linie telefoniczne. Jest to wspaniały przykład tego, że słaby postęp technologiczny może być największym przyjacielem historyka. Po wojnie łączność telefoniczna stała się dużo bardziej stabilna i Stalin, bezpieczny na szczycie władzy, nie odczuwał już tak dużej potrzeby, by prowadzić szczegółową korespondencję ze swoimi podwładnymi. Wystarczały mu lakoniczne zarządzenia. Pomimo swojej fragmentaryczności, listy Stalina to ważna dokumentacja i fascynująca lektura. Reprezentują one najbardziej szczere świadectwa, jakie zostawił on dla potomnych5. Historykom udało się zgromadzić wiele ważnych informacji z dzienników wizyt w biurze Stalina na Kremlu6. Dzienniki te rejestrowały nazwiska gości oraz godziny wejścia i wyjścia z biura, ukazując tym samym sposób, w jaki działał Stalin. Porównanie ich z innymi źródłami (takimi jak pamiętniki lub protokoły posiedzeń Politbiura) daje ważne wskazówki co do okoliczności przyjęcia różnych uchwał. Nadal jednak, tak samo jak w przypadku korespondencji, dzienniki te odzwierciedlają jedynie fragment działalności Stalina. Oprócz swojego biura na Kremlu miał on także biuro w siedzibie Komitetu Centralnego na Placu Starym, w którym od czasu do czasu pracował, i przyjmował gości w swoim apartamencie na Kremlu oraz w licznych daczach poza Moskwą i na południu. Wiemy o tym, że służby odpowiedzialne za ochronę przywódców sowieckich prowadziły zapisy odwiedzin w apartamencie Stalina na Kremlu, jednak badacze jeszcze nie uzyskali dostępu do tego
archiwum7. Wygląda na to, że nie ma żadnych śladów analogicznych zapisów dla wizyt w biurze Komitetu Centralnego czy na daczach. Dzienniki wizyt były przechowywane w sekretariacie Stalina i przez jego ochronę. Prawdopodobnie służby te, dla potrzeb własnych, przechowywały również zapisy ruchów Stalina oraz sprawozdania pracowników ochrony z tego, co wydarzyło się na ich zmianach. Jest rzeczą oczywistą, że materiały te miałyby ogromną wartość dla biografów Stalina. W tym momencie nie ma jednak rzetelnych dowodów na to, że zapisy te w ogóle istniały. Korespondencja Stalina i dzienniki wizyt w jego biurze na Kremlu stanowią część jego osobistego archiwum, zebranego pod jego bezpośrednim nadzorem i, najwyraźniej, stworzonego specjalnie dla potomnych. Wiele dokumentów z tej kolekcji jest opatrzonych oznaczeniami „moje archiwum” czy „archiwum osobiste”. Ważnym dopełnieniem osobistego archiwum Stalina jest wybór materiałów na jego temat, zebranych z różnych repozytoriów. Wybór ten, zawierający książki z biblioteki Stalina z jego notatkami, był przechowywany w Centralnym Archiwum Partyjnym. Dziś oba te zestawy materiałów zostały połączone w Kolekcję Stalina, znajdującą się w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii SpołecznoPolitycznej (ros. RGASPI, następca Centralnego Archiwum Partyjnego, zawierający większość jego materiałów)8, kluczowym źródle wiedzy o Stalinie, obecnie szeroko wykorzystywanym przez historyków. Jednak, pomimo swojego znaczenia, Kolekcja Stalina posiada poważne braki. Zapewnia ona tylko ograniczony wgląd w modus vivendi i modus operandi Stalina. Jej podstawowym mankamentem jest nieobecność dużej części dokumentów, które codziennie trafiały na biurko Stalina. Obejmują one wiele tysięcy listów, zestawień danych statystycznych, depesz dyplomatycznych oraz raportów i notatek pochodzących z różnych oddziałów bezpieczeństwa państwowego. Brak dostępu do tych dokumentów utrudnia historykom dokładne zrozumienie tego, w jakim stopniu był poinformowany Stalin, co wiedział na temat danej sprawy, a tym samym – jaka była logika jego działania. Zachowały się dokumenty, które pozwalają na dokonanie takiego rozeznania. Znajdują się w Archiwum Prezydenckim Federacji Rosyjskiej (ros. APRF, byłe Archiwum Politbiura) uporządkowane w foldery „tematyczne”9. Podczas pracy nad tą książką miałem możliwość przestudiowania kilku z nich. Na chwilę obecną Archiwum Prezydenckie nie prowadzi systematycznych badań naukowych. Jednak sam fakt, że foldery te istnieją, daje nam nadzieję. Historia Rosji sugeruje, że prędzej
czy później archiwum zostanie otwarte. Dla biografów najbardziej kuszącymi źródłami są zawsze pamiętniki i wspomnienia. Przedstawiają one ludzi i wydarzenia w jakby trójwymiarowy sposób, którego nie można znaleźć w oficjalnych dokumentach. Tego typu sprawozdania z pierwszej ręki pozwalają biografom uzupełniać swoje prace o przyciągające uwagę szczegóły, jednakże historycy są świadomi obciążenia, jakie charakteryzuje te źródła. Autorzy pamiętników, nawet ci najbardziej uczciwi, rzadko są bezstronni i często plączą wydarzenia i daty, czy też po prostu kłamią. Takie właśnie ryzyko jest związane z pamiętnikami z czasów sowieckich. Nie jest nam znany żaden pamiętnik członka najbliższego otoczenia Stalina. Nie mamy więc dostępu do tego typu szczegółowo poinformowanego źródła, jaki mieli biografowie Hitlera, którzy korzystali ze słynnych pamiętników Goebbelsa. Sytuacja związana ze wspomnieniami nie jest wcale lepsza. Jedynie dwie osoby, znajdujące się blisko Stalina, pozostawiły po sobie szczegółowe zapiski – Nikita Chruszczow i Anastas Mikojan10. I chociaż ich pamiętniki stanowią istotny wkład w wiedzę o Stalinie, obaj milczą na temat ważnych zagadnień (jak na przykład ich udział w masowych represjach), a o wielu rzeczach po prostu nie wiedzieli. W najbliższym otoczeniu Stalina istniała surowa zasada: każdy człowiek ma dostęp tylko do tych informacji, które są mu niezbędne do skutecznego wypełniania swoich obowiązków. W przypadku Mikojana, niektóre fragmenty jego wspomnień zostały przekręcone przez jego syna, który zajmował się przygotowaniem rękopisu do publikacji. Samowolnie wstawił on po prostu do dyktowanego sobie tekstu własne uzupełnienia i poprawki, rzekomo stworzone na podstawie późniejszych relacji jego ojca, nie informując czytelnika o wprowadzonych przez siebie zmianach11. Posiadamy również pamiętniki urzędników sowieckich i zagranicznych oraz innych znanych osobistości, które miały jakiś – zazwyczaj bardzo ograniczony – kontakt ze Stalinem. Prace te mają niewielki wpływ na to, co wiemy o jego życiu. Co więcej, wiele pamiętników (napisanych np. przez marszałków Armii Czerwonej) zostało opublikowanych w czasach sowieckich, zostały więc poddane cenzurze (w tym również autocenzurze). Po upadku ZSRS odezwało się wiele osób, których ścieżki przecięły się ze ścieżkami Stalina. Wolność zachęciła wiele dzieci i krewnych przywódców epoki Stalina do opublikowania swoich pamiętników12. Motywacją dla powstania tej „dziecięcej literatury”, jak trafnie określiła ten gatunek rosyjska historyczka Jeliena Zubkowa, była głównie chęć zarobku oraz zamiłowanie do usprawiedliwiania samych siebie, efekty czego – w rzeczy samej – wyglądały dziecinnie13. Wielu krewnych Stalina i jego towarzyszy wymyślało bajki i niestworzone historie, mieszając
osobiste wrażenia z fantazjami. Naiwne wypowiedzi na tematy polityczne pokazują, że potomkowie ci nie mieli najmniejszego pojęcia o tym, co robili ich ojcowie. Można je podsumować jako informacje z trzeciej ręki, pogłoski i mnożenie plotek. Podstawowym czynnikiem, który zmniejsza potencjalną wartość tego typu literatury jest to, że podwładni Stalina mieli obsesję na punkcie utrzymywania swoich działań w ścisłej tajemnicy. Żyli oni pod nieubłaganym nadzorem tajnej policji, zawsze w strachu, że zostaną sprowokowani do politycznie fatalnego w skutkach przejęzyczenia. Trudno w ogóle sobie wyobrazić, co też mogłoby zmusić ich do szczerości w gronie własnej rodziny. Cena była zbyt wysoka. W książce tej ograniczyłem wykorzystywanie pamiętników, mimo że wiele z nich zawiera fascynujące opisy i anegdoty, które z pewnością zainteresowałyby czytelników. Kierując się najbardziej podstawową zasadą weryfikacji źródła, dołożyłem wszelkich starań, by porównać relacje z pamiętników z innymi materiałami, przede wszystkim pochodzącymi z archiwów. Z jednej strony okazywałem większe zaufanie autorom pamiętników, których teksty były na ogół zgodne z badaniami. Z drugiej strony traktowałem liczne błędy i jawne fałszerstwa jako jasny znak braku rzetelności, nawet jeżeli nie udało się dowieść fałszu niektórych oświadczeń za pomocą innych źródeł. Niektóre pamiętniki znalazły się na mojej osobistej czarnej liście. Nie potępiam innych za cytowanie tych prac, ale sam nigdy tego nie zrobię. W ostatecznym rozrachunku historyk, który dąży do napisania biografii Stalina, znajduje się w stosunkowo dobrej pozycji. Obfitość dowodów i dokumentów archiwalnych daje możliwość długiej, intensywnej i (miejmy nadzieję) owocnej pracy. Znaczące luki i niedostępność wielu materiałów to frustrujące przeszkody, niemniej jednak możliwe jest napisanie dziś autentycznie nowej biografii Stalina, ponieważ niedawno udostępnione materiały archiwalne zmuszają nas do zmiany naszego postrzegania zarówno tego człowieka, jak i jego epoki. Na koniec chciałbym dodać jeszcze kilka słów o rozmiarach i strukturze niniejszej biografii. Ograniczenia, które pojawiły się w poprzedniej publikacji, zainspirowały mnie do wprowadzenia innowacji w następnej. Musiałem zrezygnować z dokładnych szczegółów. Odnośniki i przypisy musiałem ograniczyć do minimum, priorytet nadałem więc cytatom, liczbom i faktom. Nie wspomniałem o wartościowych pracach moich kolegów-historyków, za co ich przepraszam. Takie oszczędne gospodarowanie informacjami wzbudza we mnie mieszane uczucia. Żałuję, że musiałem pominąć wiele wymownych faktów i cytatów, ale
cieszy mnie to z punktu widzenia czytelnika. Wiem, jakie to uczucie patrzeć tęsknym wzrokiem na stosy grubych tomów, których nigdy nie uda się przeczytać. Innym aspektem tej książki, który – mam nadzieję – ułatwi czytanie, oprócz skromnej objętości, jest jej struktura. Konwencjonalna chronologia rozdziałów i podrozdziałów nie pozwala na prezentowanie dwóch niezależnych warstw biografii Stalina – kolejności zdarzeń życiowych oraz najbardziej istotnych cech jego osobowości i dyktatury. Problem ten zrodził ideę dwóch naprzemiennych narracji, pewnego rodzaju tekstowej matrioszki14. Jeden łańcuch konceptualny bada osobowość Stalina i system rządzenia w kontekście jego ostatnich dni przed śmiercią. Drugi, bardziej tradycyjnie chronologiczny, śledzi główne etapy jego biografii według ich kolejności. W rezultacie książkę tę można czytać na dwa sposoby. Czytelnicy mogą zaufać mojemu układowi i czytać strony po kolei lub mogą zapoznawać się tylko z jedną warstwą. Starałem się, by obie metody czytania były tak samo wygodne.
1 A.B. Ulam, Stalin: The Man and His Era, Nowy Jork 1973; R.C. Tucker, Stalin as Revolutionary, 1879–1929: A Study in History and Personality, Nowy Jork 1973 oraz Stalin in Power: The Revolution from Above, 1928–1941, Nowy Jork 1990. 2 R. Service, Stalin: A Biography, Londyn 2004; H. Kuromiya, Stalin: Profiles in Power, Nowy Jork 2005; Stalin: A New History, red. S. Davies i J. Harris, Nowy Jork 2005; M. Kun, Stalin: An Unknown Portrait, Budapeszt i Nowy Jork 2003; R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement: From Koba to Commissar (w przygotowaniu Oksford University Press). Odnośnie Stalina jako dyktatora i jego stosunków z resztą sowieckiego kierownictwa, zob. O.V. Khlevniuk, Master of the House: Stalin and His Inner Circle, New Haven i Londyn 2008 oraz Y. Gorlizki i O.V. Khlevniuk, Cold Peace: Stalin and the Soviet Ruling Circle, 1945–1953, Nowy Jork 2004. Niektóre dzieła podejmowały próby zajrzenia w głąb wewnętrznego świata Stalina: A.J. Rieber, Stalin, Man of the Borderlands, „American Historical Review” 2001, 106, nr 5, s. 1651–1691; E. van Ree, The Political Thought of Joseph Stalin: A Study in Twentieth-Century Revolutionary Patriotism, Londyn i Nowy Jork 2002; B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, Moskwa 2002; D. Rayfield, Stalin and His Hangmen: The Tyrant and Those Who Killed for Him, Nowy Jork 2005. Wiele dzieł dotyczących Wielkiego Terroru i Gułagu zwiększyło naszą wiedzę na temat osobistej roli Stalina w organizacji masowych represji: J. Brent i V. Naumov, Stalin’s Last Crime: The Plot Against the Jewish Doctors, 1948–1953, Nowy Jork 2003; W.N. Chaustow i L. Samuelson, Stalin, NKWD i riepriessii. 1936–1938, Moskwa 2009; J. Baberowski, Verbrannte Erde: Stalins Herrschaft der Gewalt, Monachium 2012. Pomimo obfitości literatury dotyczącej II wojny światowej, rola Stalina jako najwyższego dowódcy wciąż musi jeszcze zostać właściwie przestudiowana. Analogiczna luka dotyczy zimnej wojny i polityki zagranicznej Stalina. 3 D. Volkogonov, Stalin: Triumph and Tragedy, Nowy Jork 1991; E. Radzinsky, Stalin: The First In-Depth Biography Based on Explosive New Documents from Russia’s Secret Archives, Nowy Jork 1997; S. Sebag Montefiore: Stalin: The Court of the Red Tsar, Londyn 2003 oraz Young Stalin, Londyn 2007. 4 Wożd’ – ros. wódz (przyp. tłum.). 5 Zbiory listów opublikowano jako część serii Annals of Communism: Stalin’s Letters to Molotov, 1925–1936, red. L.T. Lih, O.V. Naumov i O.V. Khlevniuk, New Haven 1995 oraz The Stalin-Kaganovich Correspondence, 1931–1936, red. R.W. Davies i in., New Haven i Londyn 2003. 6 Na prijomie u Stalina. Tietradi (żurnały) zapisiej lic, priniatych I.W. Stalinym (1924–1953 gg.), red. A.A. Czernobajew, Moskwa 2008. 7 Moskowskij Krieml w gody Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny, red. S.W. Diewiatow i in., Moskwa 2010, s. 113–114. 8 RGASPI, f. 558, op. 1–11. Opis’ [op.] stanowi ekwiwalent szuflady w szafie z dokumentami. Opis’ 11 zawiera
archiwum osobiste Stalina, przekazane RGASPI przez Archiwum Prezydenta Federacji Rosyjskiej (wcześniej Archiwum Politbiura). 9 Foldery „tematyczne” (ros. tiematiczeskije papki) to foldery przedmiotowe, zawierające dokumenty, przedłożone Politbiuru i Stalinowi. Stanowią one główny historyczny składnik Archiwum Prezydenta. 10 Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 1: Commissar, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2004; Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 2: Reformer, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2006 oraz Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 3: Statesman, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2007; A.I. Mikojan, Tak było. Razmyszlenija o minuwszem, Moskwa 1999; A.I. Mikoyan, The Memoirs of Anastas Mikoyan, Madison, CT 1988. 11 We wspaniałej recenzji, opublikowanej niedługo po wydaniu pamiętników Mikojana w wersji rosyjskiej, Michael Ellman argumentuje w przekonujący sposób, że tekst Mikojana został zmieniony (M. Ellman, The Road from Il’ich to Il’ich, „Slavic Review” 2001, 60, nr 1, s. 141). W odpowiedzi syn Mikojana, Sergo, kategorycznie oświadczył: „Nie »poprawiałem« opowieści mojego ojca” („Slavic Review” 2001, 60, nr 4, s. 917). To nieprecyzyjne sformułowanie miało pewien ważny podtekst. Sergo Mikojan nie powiedział, że nie zmieniał dyktowanego tekstu, pozostawiając otwarte drzwi dla możliwości, że uzupełnił on pierwotny zapis treści, dyktowanej przez ojca, kolejnymi relacjami Mikojana starszego, które nie były „poprawne”. Oczywiście, każdy taki dodatek powinien zostać wyraźnie oznaczony, a jeszcze lepiej – umieszczony w przypisie. 12 Zob. np. S. Beria, Beria, My Father: Inside Stalin’s Kremlin, Londyn 2001. 13 J.J. Zubkowa, O „dietskoj”’litieraturie i drugich problemach naszej istoriczeskoj pamiati, w: Istoriczeskije issledowanija w Rossii. Tiendiencii poslednich let, red. G.A. Bordiugow, Moskwa 1996, s. 155–178. 14 Matrioszka – rosyjska zabawka ludowa, składająca się z drewnianych, pustych w środku lalek, wkładanych jedna w drugą (przyp. tłum.).
SIEDZIBY WŁADZY STALINA Wczesne godziny poranne 1 marca 1953 r. na bliskiej daczy. Ostatnia kolacja „Piątki” W sobotę, 28 lutego 1953 r., Józef Stalin zaprosił na Kreml czterech spośród swoich starszych towarzyszy – Gieorgija Malenkowa1, Ławrientija Berię2, Nikitę Chruszczowa3 i Nikołaja Bułganina4. W ostatnich sześciu miesiącach swojego życia Stalin oraz ta czwórka byli znani jako grupa rządząca lub po prostu jako Piątka. Regularnie spotykali się w domu Stalina. Starzy przyjaciele wożdia – Wiaczesław Mołotow5, Anastas Mikojan6 i Klimient Woroszyłow7 – byli w niełasce i dyktator nie chciał się z nimi widywać. Kluczowym elementem modus operandi Stalina było zbieranie małej grupy swoich zwolenników, którzy mieli rządzić krajem jako jego prawa ręka. Lubił on nazywać te grupy według liczby ich członków – Piątka (Piatiorka), Szóstka (Szestiorka), Siódemka (Siemiorka), Ósemka (Wos’miorka), Dziewiątka (Diewiatka). Te nieoficjalne grupy cieszyły się najwyższą władzą, podczas gdy oficjalne struktury partyjne i państwowe działały jako regularne instytucje zajmujące się codziennym, rutynowym rządzeniem krajem. Dzielenie rządu na instytucje oficjalne i nieoficjalne pozwalało dyktatorowi na wykorzystanie możliwości szerokiej, wszechogarniającej maszyny biurokratycznej, trzymając przy tym mocną ręką prawdziwe stery władzy. Stalin często zmieniał skład grupy rządzącej. Zachowywał codzienną praktyczną kontrolę nad tym centralnym wierzchołkiem władzy, utrzymując jego członków w gotowości na każde swoje skinienie i wezwanie na zebranie czy „przyjacielskie” spotkanie. To podejście dyktatora do sprawowania władzy poprzez połączenie instytucji biurokratycznych i patriarchalnej władzy zainspirowało Yorama Gorlizkiego do stworzenia wyrażenia państwo neopatriarchalne8. Strach był główną siłą, stojącą za patriarchalną władzą dyktatora nad jego najważniejszymi towarzyszami i innymi wysoko postawionymi urzędnikami. Utrzymując sowiecki system bezpieczeństwa pod swoją silną kontrolą, Stalin mógł w dowolnej chwili zlecić aresztowanie i rozstrzelanie każdego, kogo tylko chciał. I tak też robił nieskończenie wiele razy. Całe patriarchalne przedsięwzięcie polityczne opierało się na terrorze. Najważniejsze decyzje były zawsze podejmowane podczas bezpośredniego, najlepiej
twarzą w twarz, spotkania z dyktatorem. Był to dla urzędnika najszybszy i najbardziej skuteczny sposób, by osiągnąć osobiste i administracyjne cele. Jednakże spotkanie wymagało posiadania dostępu do siedzib władzy – miejsc, które dla wielu sowieckich urzędników i członków najwyższego kierownictwa miały niemal świętą aurę. Niektóre z nich były świętsze niż inne. Istniała niepisana hierarchia różnych miejsc, w których Stalin sprawował władzę, a zaproszenie do jednego z nich nadawało urzędnikowi wyższy lub niższy status. W tych siedzibach władzy Stalin spędził znaczną część swojego życia. Każda z nich odzwierciedlała jakiś aspekt jego osobowości i dyktatury. Podstawową i najbardziej oficjalną siedzibą władzy było biuro Stalina na Kremlu. To przestronne, wyłożone dębową podłogą studio było podzielone na dwie strefy – biurko Stalina i długi stół konferencyjny. Pozostałe wyposażenie biura obejmowało zegar stojący (który służył Stalinowi do sprawdzania, czy osoby wezwane przybywały punktualnie) oraz gipsowa maska pośmiertna Lenina, zamknięta pod szkłem i wystawiona na specjalnym statywie. Na ścianach wisiały portrety Lenina i Marksa. W czasie wojny dołączyli do nich bohaterowie wojskowi z czasów cara – Aleksandr Suworow i Michaił Kutuzow. Poza tym przez te wszystkie lata, które spędził tam Stalin, wystrój nie zmienił się prawie w ogóle. Podczas wojny schron zbudowany pod Kremlem zawierał trochę mniejszą, ale poza tym prawie identyczną kopię tego biura – takie same meble, takie same obrazy, takie same zasłony (pomimo braku okien)9. W ciągu 30 lat około 3 tysięcy różnych osób złożyło wizytę w biurze na Kremlu10. Oczywiście często zjawiali się tam najbliżsi współpracownicy Stalina, ale wśród gości znajdowali się także szefowie ministerstw i instytucji rządowych, uczeni, ludzie kultury, starsi pracownicy organów bezpieczeństwa państwowego i wojskowi oraz goście zagraniczni. Biuro na Kremlu było najłatwiej dostępną siedzibą władzy Stalina. Wieczorem, 28 lutego 1953 r., Bułganin, Beria, Malenkow i Chruszczow, którzy zostali wezwani przez Stalina na Kreml, nie siedzieli zbyt długo w tym biurze. Stalin natychmiast zabrał ich do kremlowskiego kina, które było o wiele bardziej ekskluzywnym miejscem. Było to pomieszczenie o wymiarach 7,5 na 17 metrów, z 20 fotelami zamontowanymi w 1934 r., w którym rosyjscy carowie cieszyli się niegdyś ogrodem zimowym. Przed zbudowaniem kina przywódcy sowieccy oglądali filmy poza Kremlem – w budynku dyrekcji kinematografii – bądź też w małym pomieszczeniu na Kremlu, przeznaczonym do oglądania filmów
niemych11. Stalin lubił oglądać filmy ze swoimi towarzyszami i te sesje filmowe stopniowo zaczęły stawać się obowiązkowe. Dzięki szczegółowym zapisom – prowadzonym przez Borysa Szumiackiego, który nadzorował sowiecki przemysł filmowy – mamy dość dużo informacji na temat tego, jak spędzano te wieczory w kinie w latach 1934–193612. Szumiacki przynosił filmy, słuchał komentarzy Stalina i jego współpracowników oraz decyzji, które czasami były podejmowane w trakcie seansu filmowego. Jego notatki dają nam cenny wgląd w zasady zachowania obowiązujące w najbliższym otoczeniu Stalina i atmosferę tych spotkań. Sesje filmowe zaczynały się z reguły późno wieczorem i przeciągały się do wczesnych godzin porannych. Stalin siedział w pierwszym rzędzie, otoczony członkami najwyższego kierownictwa. Zawsze toczyło się wiele dyskusji na temat filmów i kronik filmowych, zarówno w trakcie seansu, jak i po jego zakończeniu. Zdanie Stalina zawsze było najważniejsze. Wydawał polecenia dotyczące treści konkretnych filmów, sowieckiego przemysłu filmowego oraz ideologii w ogóle. Stalin podejmował w kinie decyzje od ręki we wszystkich dziedzinach, począwszy od spraw budżetowych, poprzez publikacje strategicznych artykułów politycznych w sowieckiej prasie, aż do kwestii personalnych. Od czasu do czasu na przeglądy zapraszano również twórców filmów. Takie zaproszenie było uważane za wielki zaszczyt. Stalin gratulował im ich pracy i dawał „rady”, w jaki sposób mogą oni poprawić swoje filmy. Z zapisów Szumiackiego jasno wynika, że te spotkania w kremlowskim kinie nie były dla sowieckich przywódców tylko metodą relaksu. Były to oficjalne zebrania na najwyższym szczeblu władzy, podczas których podejmowano decyzje dotyczące ideologii i polityki kulturalnej. Najprawdopodobniej – przed seansem i po obejrzeniu filmów – Stalin wraz ze swoimi współpracownikami omawiał również inne sprawy państwowe. Zapisy Szumiackiego urywają się nagle na początku 1937 r. Było to bez wątpienia związane z nasileniem represji w kraju. Sam Szumiacki został aresztowany na początku 1938 r., a niedługo później rozstrzelany. Stalin w dalszym ciągu organizował sesje filmowe, ale nie wiemy już prawie nic o ich kolejnych przeglądach. Wygląda na to, że pod koniec swojego życia wpuszczał do kremlowskiego kina tylko swoich najbliższych towarzyszy. Spotkanie Piątki, które odbyło się 28 lutego, było ostatnim kinowym spotkaniem Stalina. Po zakończeniu filmu Stalin, jak to często bywało, zaprosił pozostałych gości na kolację do swojej daczy znajdującej się niedaleko Wołyńskiego pod Moskwą. Do daczy było tylko kilka minut drogi, dzięki czemu zyskała ona przydomek „bliskiej [daczy]” (ros. bliżniaja
dacza). Od czasu do czasu siedziba władzy przenosiła się do któregoś z domów lub do dacz wokół Moskwy, lub na południu, gdzie Stalin spędzał długie coroczne wakacje. Ale bliska dacza była najbliższa jego sercu. Było to ważne epicentrum jego życia i rządów. Pierwszy dom na terenie bliskiej daczy został zbudowany w 1933 r. Przeprowadzka łączyła się ze wstrząsami w życiu osobistym i politycznym Stalina. Wielki Głód, który ogarnął kraj na początku lat 30. jako efekt polityki Stalina, zbiegł się w czasie z rodzinną tragedią. W listopadzie 1932 r. jego żona, Nadieżda Alliłujewa, popełniła samobójstwo13. Stalin zaczął nowe życie w nowym miejscu. Stalin osobiście nadzorował liczne rozbudowy i remonty bliskiej daczy. Ogromny dom, który powstał w efekcie, stanowił dziwną mieszankę instytucjonalności i pretensjonalności14. Wszystkie pokoje były do siebie podobne i, zgodnie ze słowami córki Stalina, Swietłany, bezosobowe15. Drugie piętro, z powodu którego zainstalowano windę, było rzadko używane. Ulubionym pokojem Stalina pod koniec jego życia była tzw. mała jadalnia na pierwszym piętrze. W tym przestronnym pomieszczeniu znajdował się prostokątny stół o długości trzech metrów, kanapa, kredens, fotel, mały stolik pod telefon i kominek. Obok kominka wisiała na haku lornetka i strzelba myśliwska. Na podłodze leżał wielki dywan. Z pokoju można było wyjść na przeszkloną werandę i na taras. Według Swietłany w tym właśnie pokoju spał i pracował Stalin. Ogromny stół był zawsze zawalony papierami i książkami. O ile nie miał towarzystwa, jadał przy jednym z rogów stołu. Swoje lekarstwa trzymał w kredensie. Stalin lubił siedzieć przy kominku, przy którym czasami na jego życzenie pieczono szaszłyki. Lubił tutaj przyjmować gości. Tutaj doznał także udaru, który był przyczyną jego śmierci. Daczę otaczał park o powierzchni 50 akrów. Stalin osobiście nadzorował kształtowanie krajobrazu i gospodarkę rolną. Zaprojektował szklarnię dla cytrusów, nadzorował budowę winnicy, hodował własne arbuzy i utrzymywał staw z rybami. Czasami wysyłał część swoich zbiorów arbuzów do moskiewskich sklepów. Były tam również konie, krowy, kury, kaczki i mała pasieka. Pracownicy jego osobistej ochrony potwierdzili, że Stalin poświęcał dużą ilość czasu na prowadzenie tego przedsięwzięcia rolnego i śledził nawet jego najdrobniejsze szczegóły. Zachowały się setki instrukcji, które Stalin wydawał zarządcy majątku, podpułkownikowi P.W. Łozgaczowowi: 7 kwietnia 1950 r.: a) 10 maja rozpocząć sadzenie arbuzów i melonów na podniesionych grządkach; b) W połowie lipca przyciąć pnącza arbuzów i melonów. (…) 20 kwietnia: (…) Zasadzić jodły wzdłuż ścieżki od kuchni do stawu.
(…) Zasiać kukurydzę w półmetrowych odstępach obok budynku głównego i pomiędzy jabłoniami obok stawu, w kierunku altany. Zasiać tam również fasolę. (…) Zasiać bakłażany, kukurydzę i pomidory wzdłuż skraju ogrodu.
Łozgaczow opisywał, że takie instrukcje otrzymywał prawie codziennie16. W rzeczy samej, Stalin był mistrzem na swojej małej posiadłości, którą wolał prowadzić sam, nie pozostawiając ważnych szczegółów w rękach swoich podwładnych. Patriarchalny sposób prowadzenia daczy przez Stalina jest zgodny z jego podejściem do prowadzenia o wiele większej „posiadłości” – Związku Sowieckiego. Nadzorował on państwowe zasoby i rezerwy, zajmował się ich przydziałem, zapisując ważne informacje w specjalnym notesie17. Z własnej woli tonął w szczegółach scenariuszy filmów, planów architektonicznych i projektach sprzętu wojskowego. Jego zainteresowanie kształtowaniem terenu obejmowało nie tylko jego osobisty teren, ale także ulice Moskwy: „Ludzie mówią, że plac na Arbacie (…) nie został jeszcze wyłożony kostką brukową (czy asfaltem). To skandal! (…) Trzeba ich przycisnąć i zmusić do tego, żeby wykończyli plac”18.
Centrum życia towarzyskiego w daczy w Kuncewie – pokój, w którym Stalin pracował i przyjmował gości. Źródło: Laski Diffusion / East News
W wyniku dążenia Stalina do kształtowania przestrzeni wokół siebie powstało również
pomieszczenie, służące jako centrum życia społecznego w daczy – sala o powierzchni 155 metrów kwadratowych. W centralnym punkcie sali znajdował się stół o długości 7 metrów, stojący na dywanie o wymiarach 6 na 12 metrów (nawiasem mówiąc, powierzchnia dywanu była równa średniej przestrzeni mieszkalnej dla 16 sowieckich mieszkańców miast w 1953 r. – 4,5 metra kwadratowego na osobę). Wzdłuż ścian stały fotele i kanapy. Od czasu do czasu Stalin pracował w tym wielkim pokoju przy stole, na kanapie lub na fotelach. Przez większość czasu sala ta była jednak zarezerwowana na zebrania i uroczyste spotkania. Pewna liczba uczestników tych spotkań, które odbywały się regularnie, pozostawiła po sobie ich opisy. Jedzenie po prostu leżało na stole, a goście sami nakładali sobie na talerze to, na co tylko mieli ochotę i siadali w dowolnym miejscu. Kolacja trwała przez wiele godzin i kończyła się grubo po północy, a czasem nawet o świcie. Posiłki te stwarzały okazję do prowadzenia dyskusji i podejmowania decyzji dotyczących różnych tematów państwowych. Ale to nie wszystko. Dla Stalina był to także pretekst do kontrolowania współpracowników i okazja do gromadzenia informacji. Były one również jedną z niewielu form rozrywki, z których mógł korzystać i spełniały dla niego ważną funkcję społeczną – łagodziły poczucie izolacji. Jak pisał Chruszczow, „czuł się tak samotny, że nie wiedział, co ze sobą robić”19. Przy tym stole przelało się wiele alkoholu. Wraz z wiekiem Stalin pił coraz mniej, ale lubił zachęcać innych do przesadzania w tej kwestii, by potem obserwować ich zachowanie. Stosował kilka sposobów do zmuszania gości, by pili więcej, niż sami chcieli. Toasty były wznoszone jeden po drugim i trzeba było je wypijać do dna. „Jeżeli ktoś nie brał udziału w toaście, był »karany« dodatkowym pełnym kieliszkiem, a może nawet kilkoma kieliszkami”20. Jugosłowiański polityk i pisarz Milovan Đilas21 wspominał później grę alkoholową, świadkiem której był w daczy Stalina podczas swojej wizyty w styczniu 1948 r.: „Każdy zgadywał, ile stopni poniżej zera jest na dworze, a potem, za karę, wychylał (…) kieliszek za każdy stopień, o który się pomylił. (…) Pamiętam, że Beria pomylił się o trzy stopnie i twierdził, że zrobił to specjalnie, żeby dostać więcej wódki”22. Alkohol pozbawiał zahamowań. „Atmosfera na tych kolacjach była swobodna, opowiadano dowcipy, z których wiele było wulgarnych, i które wywoływały gromki śmiech”23. Były tam jednak także i inne, bardziej „kulturalne” rozrywki. Czasami śpiewano pieśni rewolucyjne i ludowe, do których Stalin, jak wspomina żona Andrieja Żdanowa, dołączał się swoim cichym tenorem24. Żdanow zabawiał swoich towarzyszy nieprzyzwoitymi
przyśpiewkami25. „Takie piosenki można było śpiewać tylko u Stalina. Nie można by ich powtórzyć w innym miejscu” – wspominał Chruszczow26. Przez pewien czas w wielkiej sali stał fortepian. Niektórzy pamiętają, jak grał na nim Żdanow, nie ma jednak jasnych zapisów, co grał i czy umiał to robić dobrze. Po śmierci Żdanowa w 1948 r., Stalin zarządził, by fortepian został przeniesiony do sąsiedniego pokoju. Muzyka częściej pochodziła z radiogramu (połączenie radia i gramofonu), z którego Stalin puszczał płyty – ludowe pieśni rosyjskie i muzykę klasyczną. Czasami, sam albo z gośćmi, lubił słuchać muzyki ze swojej imponującej kolekcji około 2700 albumów. Od czasu do czasu odbywały się tańce. Według Chruszczowa za najlepszego tancerza uważano Mikojana. Każdy tańczył najlepiej, jak tylko umiał. Nawet Stalin „poruszał nogami i wyciągał ramiona”27. W tych wczesnych godzinach porannych, 1 marca, raczej nie odbywały się żadne tańce. Było to ciche spotkanie, w którym brali udział tylko najbardziej zaufani towarzysze Stalina. „Dość często jeździliśmy do domu Stalina, prawie co wieczór” – wspomina ten okres Chruszczow. Te spotkania przy kolacji ze starzejącym się i niezrównoważonym Stalinem nie były łatwe dla jego gości. „Musieliśmy wykonywać swoje zadania w pracy i na stanowiskach, na które zostaliśmy wybrani, a oprócz tego jeszcze uczestniczyć w przyjęciach u Stalina i zabawiać go, jakbyśmy byli jakimiś postaciami w sztuce. Były to dla nas trudne i ciężkie czasy”28 – pisał Chruszczow. Towarzysze Stalina nie narzekali jednak i wytrwale wypełniali swoje obowiązki na przyjęciach, traktując je jako warunek dopuszczenia do kręgu władzy. Spotkanie, jak zwykle, przeciągnęło się do rana (według Chruszczowa była to godzina 5 lub 6 rano). Rozstali się w pokojowych nastrojach. Jak opisywał Chruszczow, „Stalin był trochę podchmielony i wydawało się, że odnosi się bardzo dobrze do wszystkich obecnych”. Odprowadził swoich gości do przedsionka, „dużo żartował, machał rękami i, o ile dobrze pamiętam, dźgnął mnie palcem w brzuch i nazwał mnie Mikitą. Zawsze używał ukraińskiej wersji mojego imienia, Mikity, gdy był w dobrym nastroju. (…) My też byliśmy w dobrych nastrojach, gdy wychodziliśmy, bo przy kolacji nie wydarzyło się nic nieprzyjemnego, a nie wszystkie te kolacje kończyły się tak dobrze”29. Nie ma powodów, by wątpić w relację Chruszczowa. Dmitrij Wołkogonow twierdzi, że Stalin był tego dnia zirytowany i nawet groził swoim gościom, ale nie cytuje tutaj żadnego konkretnego źródła30. Stalin był równie zdolny do nagradzania swoich podwładnych uprzejmością, jak i do straszenia ich groźbami. Przez blisko dwie dekady stosował metodę kija i marchewki (w wersji rosyjskiej – bata i piernika, ze sporą przewagą pierwszego z nich), by trzymać w garści nie
tylko swoich bliskich współpracowników, ale także miliony ludzi mieszkających w ZSRS, a później i w całym „obozie socjalistycznym”. Przez 74 lata swojego życia sowiecki dyktator przeszedł długą drogę historycznej walki, by stać się ważnym czynnikiem wpływającym na wydarzenia nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie. Badacze są raczej zgodni co do historycznej i ideowej przeszłości, która go ukształtowała, włączając w to tradycyjny rosyjski autorytaryzm i imperializm, europejskie tradycje rewolucyjne i leninowski bolszewizm31. Oczywiście wpływy te nie umniejszają jego osobistego wkładu w tworzenie unikalnego sowieckiego systemu totalitarnego i jego ideologii. Doktryny i uprzedzenia ideologiczne miały często decydujące znaczenie w życiu i działaniach Stalina, ale zamiast biernie je przyjmować, dostosowywał je do potrzeb własnej dyktatury i powstającej ogromnej władzy. Niemałą rolę w wybranym przez niego kierunku politycznym odegrała także jego osobowość. Był okrutny z charakteru, nie znał litości. Ze wszystkich dostępnych metod rozwiązywania konfliktów politycznych, społecznych i ekonomicznych preferował terror i nie widział żadnego powodu, by ograniczać jego stosowanie. Tak jak i inni dyktatorzy, był uparty i mało elastyczny. Uważał ustępstwa i kompromisy za zagrożenie dla nienaruszalności swojej władzy. Zgadzał się na realizację ograniczonych i połowicznych reform dopiero wówczas, gdy kryzysy społecznoekonomiczne osiągały punkt krytyczny i stabilność systemu stawała się zagrożona. Jego teoretyczny dogmatyzm leżał u podstaw przemocy, która charakteryzowała jego reżim. Światopogląd Stalina opierał się na ekstremalnym antykapitalizmie. Wrogość, którą odczuwał do tego systemu, była jednoznaczna, odrzucał nawet te ograniczone ustępstwa, na które zgodził się Lenin, wprowadzając Nową Politykę Ekonomiczną (ros. NEP – Nowaja Ekonomiczeskaja Politika). Stalin niechętnie dopuszczał istnienie w systemie sowieckim kilku narzędzi ekonomicznych, takich jak pieniądze, ograniczone stosunki rynkowe czy własność prywatna. Po śmierci milionów ludzi w czasie głodu w latach 1932–1933 zgodził się na to, by chłopi mieli ograniczoną swobodę produkcji i sprzedaży poza kolektywem i państwowymi gospodarstwami rolnymi. Ale do samego końca wierzył w to, że te ustępstwa, do którego zmusiły go ciężkie warunki, zostaną wkrótce cofnięte, a gospodarka socjalistyczna zostanie przekształcona w elektrownię, działającą bez pieniędzy, w której ludzie będą pracowali zgodnie z tym, co nakaże im państwo i w zamian za swoją pracę będą otrzymywali taką zapłatę w naturze, jaką wybierze im państwo.
Zgodnie ze światopoglądem Stalina, utworzone przez bolszewików państwo stanowiło absolut. Wszelkie istnienie było całkowicie i bezwarunkowo podporządkowane państwu, a jego najwyższą personifikacją była partia i jej wożd’. Interesy osobiste były uznawane tylko w zakresie, w którym służyły one państwu, a ono miało niekwestionowane prawo żądania od ludzi każdej ofiary, w tym również ich życia. Państwo było nieograniczone w swoich działaniach i nigdy nie mogło się mylić, ponieważ reprezentowało ono ostateczną prawdę postępu historycznego. Wszelkie działanie reżimu mogło zostać usprawiedliwione przez wielkość jego misji. Błędy i zbrodnie, popełniane przez państwo, nie istniały – istniała tylko historyczna konieczność i nieuchronność lub, w niektórych przypadkach, rosnące wysiłki zmierzające ku budowie nowego społeczeństwa. Podstawowym narzędziem – wykorzystywanym do wymuszania podporządkowywania się państwu i tłumienia przejawów indywidualności i społeczności – była tzw. walka klasowa, skierowana przeciwko krajowym i zagranicznym wrogom. W wojnie tej Stalin był wybitnym teoretykiem i bezwzględnym taktykiem. Zapewniał, że wraz z pomyślnym rozwojem socjalizmu, walka klasowa nabierze tylko intensywności. Idea ta była kamieniem węgielnym, leżącym u podstaw jego dyktatury. Teoria walki klasowej, jako sposób interpretacji rzeczywistości, stanowiła również potężne narzędzie propagandy. Niewystarczające efekty działań politycznych i ekonomicznych, niewygody znoszone przez ludność i porażki wojskowe – wszystko to mogło być wytłumaczone przez podstępne knowania wrogów. Jako metoda represji nakładanych przez państwo, walka klasowa nadała Wielkiemu Terrorowi rozmach i brutalność prawdziwej wojny. Sowiecki dyktator zasłużył na sławę organizatora i reżysera jednej z najpotężniejszych i najbardziej bezlitosnych maszyn terroru w historii. Stalin nie miał problemów z pogodzeniem dogmatów marksistowskich i bolszewickoleninowskich z wielkomocarstwowym imperializmem. W listopadzie 1937 r. powiedział swoim współpracownikom: Rosyjscy carowie zrobili wiele złego. Plądrowali i brali ludzi w niewolę. Prowadzili wojny i przejmowali terytoria w interesie właścicieli ziemskich. Ale zrobili też jedną dobrą rzecz – stworzyli wielkie państwo, rozciągające się aż do Kamczatki. Odziedziczyliśmy to państwo. I po raz pierwszy, my – bolszewicy, połączyliśmy i zjednoczyliśmy to państwo jako jedno niepodzielne państwo (…) dla dobra robotników 32 .
Te szczere słowa są tym bardziej wymowne, że wypowiedział je w czasie świątecznej kolacji z okazji 20. rocznicy Rewolucji Październikowej, najważniejszego święta
rewolucyjnego w kraju. Na arenie międzynarodowej rozszerzanie imperium przez Stalina czyni go godnym spadkobiercą rosyjskich carów. Różniła go jedynie fasada ideologiczna. Na dworcu w Berlinie, w przeddzień konferencji poczdamskiej w 1945 r., ambasador USA w Związku Sowieckim, Averell Harriman, zapytał Stalina, jakie to uczucie przyjechać jako zwycięzca do stolicy pokonanego wroga. Stalin odpowiedział: „Car Aleksander dotarł aż do Paryża”33. Niewątpliwie jednak Stalin prześcignął carów. Imperium sowieckie rozszerzyło swoją strefę wpływów, obejmując ogromne połacie Europy i Azji, stając się jednym z dwóch światowych supermocarstw. Czy 28 lutego 1953 r. Stalin wspominał swoje triumfy, po raz ostatni w życiu rozstawszy się z gośćmi? Czy przeniósł się w myślach do wcześniejszych lat – swojego dzieciństwa, młodości, do rewolucji? Życie Stalina, tak jak i życie jego kolegów-rewolucjonistów, było wyraźnie podzielone na dwie części – przed rewolucją i po rewolucji. Z konceptualnego i chronologicznego punktu widzenia, te dwa okresy stanowiły mniej więcej połowę jego życia. Pierwsze 38 z 74 lat, które przeżył, miały miejsce przed rewolucją, a 20 z nich spędził, czynnie działając na jej rzecz.
1 Gieorgij Maksimilianowicz Malenkow (1902–1988) był urzędnikiem partyjnym, który przez wiele lat pracował w aparacie Komitetu Centralnego. Pod koniec lat 30. XX w. został awansowany przez Stalina na najwyższe szczeble władzy, na których podtrzymywały go fale masowych represji. W ostatnich latach życia dyktatora, Malenkow wypełniał funkcję jego zastępcy w rządzie i w Sekretariacie Komitetu Centralnego. Po śmierci Stalina został mianowany przewodniczącym rządu sowieckiego, która to nominacja zdawała się uznawać go za nieoficjalnego następcę Stalina. Malenkow przegrał jednak bitwę o najwyższą władzę z Chruszczowem i przed przejściem na emeryturę był zmuszany do obejmowania upokarzająco niskich stanowisk. Inne rywalizujące o władzę osoby, które nie odniosły sukcesu, mogły dziękować za swój los względnej demokratyzacji ZSRS. Za czasów Stalina zhańbieni politycy na ogół tracili życie. 2 Ławrientij Pawłowicz Beria (1899–1953) rozpoczął swoją karierę w organach bezpieczeństwa państwowego. Na początku lat 30. XX w. Stalin powierzył mu Gruzję, a w 1938 r. ściągnął go do Moskwy i mianował komisarzem ludowym do spraw wewnętrznych (naczelnikiem NKWD, głównej agencji bezpieczeństwa państwa). Przydzielono mu przeprowadzanie czystek w szeregach tajnej policji i rozluźnienie Wielkiego Terroru. W kolejnych latach Beria stał się jednym z najbliższych współpracowników Stalina. Był jego zastępcą w rządzie i nadzorował sowiecki projekt jądrowy oraz inne ważne elementy systemu sowieckiego, w tym Gułag. Po śmierci Stalina, Beria zaczął kontrolować wszystkie „organy karne”. Posunięcie to zaalarmowało pozostałych sowieckich przywódców. Zwarli swoje szeregi i aresztowali Berię, oskarżyli go o niezliczone przestępstwa i rozstrzelali. Krążyły legendy, że Beria miał szczególny wpływ na Stalina oraz że wiele przestępstw reżimu stalinowskiego było jego dziełem. W rzeczywistości jednak Beria był tylko jedną z osób, które wprowadzały w życie rozkazy Stalina i nie odegrał on szczególnej roli w przeprowadzaniu masowych represji. Zob. A. Knight, Beria: Stalin’s First Lieutenant, Princeton, NJ 1993. 3 Nikita Siergiejewicz Chruszczow (1894–1971) przybył do Moskwy z Ukrainy, by studiować na Akademii Przemysłowej, na której poznał żonę Stalina, Nadieżdę Alliłujewę. Znajomość ta była jego pierwszym bodźcem do rozpoczęcia kariery. Chruszczow zaczął awansować w szeregach moskiewskiego komitetu partii. Pod koniec lat 30. XX w. pojawiły się nowe możliwości rozwoju, ponieważ wiele innych urzędników zostało poddanych masowym represjom. Chruszczow został mianowany sekretarzem partii na Ukrainie, jednej z najważniejszych
republik sowieckich. Po wojnie Stalin powierzył mu kierownictwo organizacji partyjnej w Moskwie. Po śmierci Stalina Chruszczow został szefem aparatu Komitetu Centralnego. Stanowisko to pozwoliło mu przechytrzyć innych politycznych spadkobierców Stalina i stać się nowym sowieckim przywódcą. Jednakże Chruszczow nie był Stalinem. Jego reformy demokratyczne (chruszczowowska odwilż), potępienie dla kultu osobowości Stalina i poparcie dla uwolnienia więźniów GUŁagu – a także liczne, popełnione przez niego błędy taktyczne – doprowadziły do tego, że zawiązano przeciwko niemu spisek. Pod koniec 1964 r. za pomocą czysto prawnych środków Chruszczow został pozbawiony stanowiska, ale nie życia. Dożył końca swoich dni jako emeryt. Będąc na emeryturze, podyktował swoje słynne pamiętniki. Zob. W. Taubman, Khrushchev: The Man and His Era, Nowy Jork 2003. 4 Nikołaj Aleksandrowicz Bułganin (1895–1975) był jednym z tych, którzy awansowali, by wypełnić wakaty powstałe w aparacie sowieckim na skutek Wielkiego Terroru. Stalin zaczął promować Bułganina pod koniec wojny. Bułganin, urzędnik służby cywilnej, został umieszczony na wyższych stanowiskach w komisariacie obrony jako przeciwwaga dla zawodowych wojskowych i, ostatecznie, mianowany ministrem obrony. Współczesne relacje przedstawiają Bułganina jako pozbawionego wyrazu funkcjonariusza, który po prostu wykonywał rozkazy. Po śmierci Stalina Bułganin przewodniczył Radzie Ministrów, zastępując skompromitowanego Malenkowa. W czasie, gdy Chruszczow dochodził do władzy, Bułganin stanął po stronie przegranych, po czym został wysłany na emeryturę. 5 Wiaczesław Michajłowicz Mołotow (1890–1986) był jednym z najbliższych towarzyszy broni Stalina, ich znajomość sięga jeszcze czasów przedrewolucyjnych. Od tamtej pory Mołotow działał jako wierny zwolennik Stalina i odegrał kluczową rolę podczas jego walki o najwyższą władzę. W zamian za to Mołotow był powoływany na najwyższe stanowiska rządowe. W latach 1930–1941 stał na czele rządu sowieckiego (Rady Komisarzy Ludowych). Gdy sam Stalin objął to stanowisko w 1941 r., Mołotow objął funkcję jego zastępcy. Mołotow przez wiele lat był odpowiedzialny za sprawy zagraniczne. Kraj i partia uważały go za spadkobiercę Stalina. W związku z tym Stalin pod koniec swojego życia zaczął podejmować zdecydowane kroki wobec Mołotowa, a u schyłku 1952 r. ostatecznie usunął go z kręgu władzy. Niemniej jednak, Mołotow pozostał lojalny wobec Stalina, nawet po jego śmierci. Lojalność ta stanowiła źródło napięcia pomiędzy Mołotowem a Chruszczowem, który zachęcał do krytyki kultu jednostki. Mołotow przegrał z Chruszczowem podczas decydującego starcia w 1957 r. Zanim został zmuszony do przejścia na emeryturę, zajmował on szereg nieistotnych stanowisk. Zob. Watson, Molotov and Soviet Government: Sovnarkom, 1930–41, Basingstoke, UK 1996. 6 Anastas Iwanowicz Mikojan (1895–1978) był jednym z rewolucyjnych i partyjnych działaczy z Zakaukazia, którzy zrobili w Moskwie błyskotliwą karierę dzięki Stalinowi. Przez kilkadziesiąt lat był odpowiedzialny za sowiecki handel i przemysł spożywczy oraz dobra konsumpcyjne. Pod koniec 1952 r. Mikojan wraz z Mołotowem popadli w niełaskę. Po śmierci Stalina odzyskał on swoją pozycję i okazał lojalność Chruszczowowi. Odegrał ważną rolę w rozwiązywaniu kryzysu kubańskiego w 1962 r. Po usunięciu Chruszczowa kariera Mikojana zaczęła chylić się ku upadkowi. Niemniej jednak jest on uważany za sowiecki model „polityka ocalonego”, znanego ze swoich zdolności przystosowawczych. 7 Klimient Jefriemowicz Woroszyłow (1881–1969) był jednym z najbliższych przyjaciół Stalina podczas wojny domowej lat 1918–1920. W połowie lat 20. XX w. Stalin powierzył mu kierownictwo Armii Czerwonej, stanowisko, do którego Woroszyłow się z pewnością nie nadawał. Na krótko przed inwazją Niemiec w 1941 r., Stalin został zmuszony do tego, by odebrać mu tę funkcję. Podczas II wojny światowej Woroszyłow formalnie pozostał wśród najwyższego kierownictwa kraju, przyznawano mu jednakże tylko drugorzędne stanowiska. Po śmierci Stalina Woroszyłow został obrany prezydentem-figurantem ZSRS. Popierał Mołotowa i innych sowieckich przywódców, którzy sprzeciwiali się w 1957 r. Chruszczowowi, a wkrótce później przeszedł na emeryturę. 8 Y. Gorlizki, Ordinary Stalinism: The Council of Ministers and the Soviet Neopatrimonial State, 1946–1953, „Journal of Modern History” 2002, 74, nr 4, s. 699–736. 9 Wywiad z admirałem I.S. Isakowem w: K. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, Moskwa 1989, s. 433. 10 Na prijomie u Stalina. Tietradi (żurnały) zapisiej lic, priniatych I.W. Stalinym (1924–1953 gg.), red. A.A. Czernobajew, Moskwa 2008, s. 7. 11 Moskowskij Krieml – cytadiel Rossii, opracowane przez: W. Bogomołowa i in., Moskwa 2009, s. 310–313. 12 Po aresztowaniu Szumiackiego w 1938 r. zapisy te zostały przekazane Stalinowi i umieszczone w jego osobistym archiwum. Zostały opublikowane w: Kriemlowskij kinotieatr. 1928–1953, opracowane przez: K.M. Anderson i in., Moskwa 2005, s. 919–1053. 13 Nadieżda Siergiejewna Alliłuewa (1901–1932) wychowywała się w rodzinie proletariackiego rewolucjonisty, który od dawna znał Stalina. Alliłujewa wyszła za Stalina w 1919 r. Zanim rozpoczęła naukę w Moskiewskiej Akademii Przemysłowej, pracowała w sekretariacie Lenina oraz w redakcjach moskiewskiego dziennika. Szczegółowe informacje na jej temat można znaleźć w części dotyczącej rodziny Stalina, w rozdziale 6.
14 Te oraz kolejne informacje o daczy Stalina pochodzą z dzieł: 1953 god. Mieżdu proszłym i buduszczim (katalog wystawy), Moskwa 2003 oraz S.W. Diewiatow, A. Szefow i J. Jur’jew, Bliżniaja dacza Stalina. Opyt istoriczeskogo putiewoditiela, Moskwa 2011. 15 Zob. S. Alliłujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, transkrypcja P. Johnson McMillian, Nowy Jork 1967, s. 21. 16 Zob. S.W. Diewiatow, A. Szefow i J. Jur’jew, Bliżniaja dacza Stalina. Opyt istoriczeskogo putiewoditiela, Moskwa 2011, s. 287. Łozgaczow dostarczył wiele informacji odnoszących się do lat powojennych, ale istnieją dowody sugerujące, że Stalin aktywnie interesował się wydajnością ziem daczy również w poprzednich latach. 17 Łazar Kaganowicz wspomina o istnieniu takiego notesu w: F.I. Czujew, Kaganowicz. Szepiłow, Moskwa 2001, s. 137. 18 List do Łazara Kaganowicza z dnia 24.09.1931 r., cyt. za: The Stalin-Kaganovich Correspondence, 1931–36, red. R.W. Davies i in., New Haven i Londyn 2003, s. 98. 19 Cyt. za: Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 2: Reformer, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2006, s. 117. 20 Cyt. za: Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 1: Commissar, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2004, s. 290. 21 Czyt. Dźilas (przyp. tłum.). 22 Zob. M. Đilas, Lico totalitarizma, Moskwa, 1992, s. 108. 23 Z relacji węgierskiego przywódcy, Mátyása Rákosiego („Istoriczeskij archiw” 1997, nr 3, s. 117). 24 Zob. 1953 god. Mieżdu proszłym i buduszczim, s. 75. 25 Andriej Aleksandrowicz Żdanow (1896–1948) wstąpił do partii bolszewickiej przed rewolucją, a później zajmował różne stanowiska w wojewódzkich organizacjach partyjnych. W 1934 r. Stalin wezwał go do Moskwy i mianował sekretarzem Komitetu Centralnego. Po zabójstwie Kirowa, Żdanow zastąpił go na stanowisku szefa partii w Leningradzie. Aż do śmierci pozostał jednym z najbliższych towarzyszy broni Stalina i cieszył się dobrymi stosunkami z dyktatorem. Syn Żdanowa przez krótki czas był żonaty z córką Stalina. 26 Zob. Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 1, red. S. Chruszczow, s. 102–103. 27 Cyt. za: Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 2, red. S. Chruszczow, s. 68. 28 Ibidem, s. 117. 29 Ibidem, s. 146–147. 30 Zob. D. Volkogonov, Stalin: Triumph and Tragedy, Nowy Jork 1991, s. 571. 31 Idea ta została rozwinięta w: E. van Ree, The Political Thought of Joseph Stalin: A Study in Twentieth-Century Revolutionary Patriotism, Londyn i Nowy Jork 2002. 32 Cyt. za: G. Dmitrow, Dniewnik, Sofia 1997, s. 128. 33 Cytowane w: W.M. Bierieżkow, Riadom so Stalinym, Moskwa 1999, s. 371. Bierieżkow był tłumaczem Stalina.
1. PRZED REWOLUCJĄ Według oficjalnej sowieckiej biografii Stalin urodził się w 1879 r. W rzeczywistości jednak Ioseb Dżugaszwili (imię i nazwisko nadane mu przy urodzeniu) urodził się o rok wcześniej. Oczywiście Stalin wiedział, kiedy i gdzie się urodził – w małym gruzińskim mieście Gori, w dalekim zakątku wielkiego Imperium Rosyjskiego. Parafialne księgi metrykalne kościoła w Gori (stanowiące część osobistego archiwum Stalina) podają dokładną datę urodzenia: 6 grudnia 1878 r. Datę tę można znaleźć również w innych dokumentach, takich jak np. świadectwo ukończenia przez Stalina Szkoły Teologicznej w Gori. W formularzu, wypełnionym w 1920 r., jako data jego urodzenia figuruje 1878 r. Jednakże w dokumentach wypełnianych przez różnych pomocników Stalina zaczyna pojawiać się 1879 r. jako jego rok urodzenia, ta data była również podawana we wszystkich encyklopediach i materiałach porównawczych. Co więcej, gdy Stalin stał już u szczytu władzy, zorganizowano wielkie obchody jego 50. urodzin 21 grudnia 1929 r. Zamieszanie dotyczy nie tylko jego roku urodzenia, ale także i dnia – 9 grudnia (według kalendarza juliańskiego) zamiast 6 grudnia. Historycy zauważyli tę nieścisłość dopiero w 1990 r.1 Nie wiadomo jeszcze, co było jej przyczyną. Jedno jest pewne – w latach 20. XX wieku Stalin postanowił stać się o rok młodszy. I to mu się udało. Wokół pochodzenia Stalina powstało wiele legend. Poszukiwacze sensacji głoszą różne teorie na ten temat, uznając Ioseba (który później stał się Iosifem, gdy zaczął poruszać się głównie po świecie rosyjskojęzycznym) za nieślubnego syna zamożnego kupca, właściciela fabryki, księcia czy nawet cara Aleksandra III, którym podczas wizyty w Tyflisie2 miała rzekomo zajmować się matka Ioseba. Dokumentacja historyczna sugeruje jednak o wiele bardziej prozaiczne pochodzenie Stalina. Ioseb Dżugaszwili urodził się w skromnej gruzińskiej rodzinie. Jego matka, Katarzyna lub Keke (po rosyjsku: Jekatierina) Geladze, córka chłopa pańszczyźnianego, urodziła się w 1856 r. W 1864 r., po zniesieniu pańszczyzny, jej rodzina przeprowadziła się do Gori, gdzie w wieku 18 lat została wydana za mąż za szewca Besarion lub Bezo (po rosyjsku: Wissariona) Dżugaszwilego. Był od niej o sześć lat starszy. Ich pierwszych dwoje dzieci zmarło w wieku niemowlęcym. Ioseb (Soso) urodził się jako trzeci3. Do naszych czasów przetrwało kilka dokumentów z czasów młodości Stalina.
Podstawowym źródłem wiedzy są dla nas pamiętniki napisane w okresie, gdy Stalin osiągnął już szczyty władzy. Jednak nawet bezkrytyczny czytelnik zauważy, że autorzy tych pamiętników piszą o dzieciństwie i młodości przyszłego dyktatora, a nie o wczesnych latach życia Ioseba Dżugaszwilego. Osobliwość ta potęguje charakterystyczną dla większości biografii tendencję do wybiórczej przesady i pomijania niektórych faktów. W zależności od sytuacji i upodobań politycznych konkretnego autora pamiętnika, nacisk jest kładziony albo na zalety i zdolności przywódcze Ioseba, albo na jego wrodzone okrucieństwo i zaburzenia psychiczne. Jak jednak wykazał Ronald Grigor Suny, próby odnalezienia w małym Iosebie Dżugaszwilim cech przyszłego dyktatora są wysoce podejrzane. Panuje powszechne przekonanie, że Ioseb Dżugaszwili miał ciężkie dzieciństwo. Zarówno to, że jego wiecznie pijany ojciec znęcał się nad nim i bił go, jak i życie w biedzie – miało rzekomo uczynić z chłopca osobę zgorzkniałą, bezlitosną i mściwą. Istnieje jednak wiele dowodów na to, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Wiele wskazuje na to, że dzieciństwo Stalina nie odbiegało od normy, a nawet przebiegało w komfortowych warunkach. Istnieje kilka relacji, poświadczających fakt, że jego ojciec był nie tylko utalentowanym rzemieślnikiem, ale także umiał czytać po gruzińsku i rozmawiać w kilku językach, w tym po rosyjsku. Jego matka również odebrała domową edukację i umiała pisać oraz czytać po gruzińsku. Biorąc pod uwagę, jak wielki analfabetyzm panował wówczas w Gruzji, miałoby to duże znaczenie dla pozycji rodziny Stalina. We wczesnych latach życia Ioseba, Besarion Dżugaszwili najwyraźniej odnosił całkiem spore sukcesy w swoim zawodzie i jego rodzina miała zapewniony godziwy byt4. Później, gdy Besarion zaczął więcej pić i porzucił żonę wraz z dzieckiem, cała odpowiedzialność za wychowanie Ioseba spoczęła na barkach jego matki. Katarzyna była kobietą pracowitą, o silnym charakterze. Początkowo pracowała dorywczo, a później udało jej się wyuczyć zawodu krawcowej. Jako jedynak (co później okazało się mieć istotne znaczenie), Soso, w odróżnieniu od wielu swoich rówieśników, nie musiał pracować i mógł chodzić do szkoły. Jeden z przyjaciół Stalina z dzieciństwa, skomentował to w liście do niego z 1950 r., proponując spotkanie przez wzgląd na stare czasy. „W 1894 r., kiedy skończyłeś szkołę teologiczną, ja skończyłem szkołę miejską w Gori. W tym samym roku dostałeś się do Seminarium Duchownego w Tbilisi, a ja nie mogłem się dalej uczyć, ponieważ mój ojciec miał ośmioro dzieci, byliśmy więc biedni i musieliśmy mu pomagać”5 – pisał przyjaciel. Matka Ioseba marzyła o tym, by jej syn wspiął się jak najwyżej po szczeblach drabiny
społecznej i został księdzem, uparcie pracowała więc nad tym, by marzenie to stało się rzeczywistością. Robiła wszystko, co mogła, by ułatwić mu zdobycie wykształcenia. Tego typu dążenia trudno pogodzić z koncepcją, że Stalin był produktem ponurego dzieciństwa przeżytego w biedzie. Wiemy na pewno, że w rodzinie Dżugaszwilich panowała niezgoda, a pijany Besarion nie panował nad swoimi pięściami. Soso był bity i to, najwyraźniej, przez oboje rodziców. Jak jednak słusznie zauważył Suny, dowody, które posiadamy, nie są wystarczające do tego, by oceniać, czy przemoc w rodzinie Dżugaszwilich przekraczała normę charakterystyczną dla tamtych czasów i miejsca, ani by wydawać wyrok na jej potencjalny wpływ na postrzeganie świata przez Soso6. Wygląda na to, że dzieciństwo i młodość Stalina były absolutnie typowe dla środowiska, z którego pochodził – świata ludzi biednych, ale nie nędznych, rzemieślników i drobnych sklepikarzy w małym miasteczku na krańcach imperium. Był to świat, w którym surowe obyczaje koegzystowały z tradycjami pomocy sąsiedzkiej, a okresy stosunkowego dobrobytu przeplatały się z ciężkimi czasami. Dzieci wcześnie miały kontakt z surowością i okrucieństwem z jednej strony oraz z tkliwością i pobłażliwością z drugiej. W swoim życiu Soso Dżugaszwili doświadczył dobra i zła – szorstkości ojca i nieograniczonej tkliwości matki – w stosunkowo równych proporcjach. Problemy finansowe rodziny, które pojawiły się, gdy Soso chodził do szkoły, zostały złagodzone dzięki pomocy przyjaciół i krewnych. Dodatkowo w czasie nauki w miejscowej szkole teologicznej, oraz później w seminarium w Tyflisie, Ioseb uzyskał wsparcie rządu i korzystał ze wstawiennictwa współczujących mu opiekunów. Pomimo ograniczonych środków finansowych, matka i syn byli całkowicie akceptowani w swojej małej społeczności. Wiele lat później Stalin powiedział w wywiadzie: „Rodzice moi byli ludźmi niewykształconymi, ale bynajmniej nie traktowali mnie źle”7. Oczywiście możliwe jest to, że Stalin nie mówił szczerze lub że ukrywał nieprzyjemne wspomnienia z dzieciństwa. Istnieje niewiele materiałów poświadczających stosunek Stalina do ojca, który umarł młodo. Wydaje się jednak, że Stalin czuł prawdziwe przywiązanie do matki. W późniejszych latach życia dostawała od niego listy, w których pisał w następujący sposób: „Cześć kochana mamo! Jak Ci się powodzi, jak się czujesz? Dawno nie dostałem od Ciebie żadnego listu – musisz być na mnie zła, ale cóż mogę na to poradzić? Naprawdę jestem bardzo zajęty”; „Wszystkiego najlepszego, kochana mamo! Wysyłam Ci szal. Zanim weźmiesz leki, pokaż je lekarzowi, bo musi ustalić dla Ciebie dawkowanie”8. Pomimo błyskawicznego wzlotu swojego syna, Keke
w dalszym ciągu mieszkała w Gruzji, przeżywając ostatnie lata życia jako osoba otaczana szacunkiem i wygodami. Stalin nie był obecny na jej pogrzebie w 1937 r. W roku tym, gdy Wielki Terror osiągnął swoje apogeum, Stalin nie wyjeżdżał poza Moskwę. Zachowała się jeszcze dedykacja, którą napisał na wieńcu pogrzebowym po gruzińsku i po rosyjsku: „Mojej najdroższej matce od jej syna Ioseba Dżugaszwilego (Stalina)”9.
Jekaterina, nazywana również Keke – najukochańsza matka Ioseba. Młody Soso zawdzięczał jej ciężkiej pracy uchowanie przed biedą i umożliwienie nauki. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Stalin miał prawdziwy dług wdzięczności wobec matki. Ciężko pracowała, by ochronić swojego syna przed życiem w niedostatku i by umożliwić mu zdobycie wykształcenia, pielęgnowała go w czasie licznych chorób, w tym w czasie ospy, po której zostały mu na twarzy ślady do końca życia. Soso przeżył także w dzieciństwie wypadek, w następstwie którego jego lewa ręka została dotknięta ciężką niepełnosprawnością, na co wpłynął również bardzo niski poziom służby zdrowia. Do końca życia cierpiał na niedowład tej ręki, która nie funkcjonowała prawidłowo. Jedna z jego wad fizycznych była wrodzona – dwa palce jego lewej stopy były ze sobą zrośnięte. Mało prawdopodobne jest to, że defekty te pozostały niezauważone w – tak często okrutnym – towarzystwie chłopców. Jednak Soso nie został wyrzutkiem. Brał udział we wszystkich powszechnych w tamtych czasach zabawach, na równych zasadach, ze swoimi rówieśnikami. Miał doskonałą pamięć, dzięki której zawsze wzbudzał w innych szacunek. Nie wygląda na to, by trudne dzieciństwo zasiało w Iosebie Dżugaszwilim nasiona okrucieństwa, których plon ukazał się w Józefie Stalinie. Nie istnieją również oczywiste oznaki tego, co w jego dzieciństwie mogłoby sprawić, że stał się buntownikiem.
NIEDOSZŁY SEMINARZYSTA Matka Ioseba, która podejmowała wysiłki w nadziei, że jej syn pomyślnie przezwycięży przynależność do warstwy społecznej, która została mu przypisana przy urodzeniu, nie była jedyną osobą, która zauważała jego zdolności intelektualne. Gdy nadszedł czas, by wysłać chłopca do szkoły, Keke zabiegała o wsparcie życzliwych ludzi, którzy byli pewni tego, że chłopiec może skorzystać na edukacji. Jej aspiracje do tego, by Ioseb został księdzem, były tu więc zupełnie na miejscu. Tymi życzliwymi osobami byli członkowie rodziny księdza Christofora Czarkwiani, w których domu wynajmowała pokój rodzina Dżugaszwilich. Pomogli oni Soso dostać się do Szkoły Teologicznej w Gori. Dzieci z rodziny Czarkwianich nauczyły go również rosyjskiego, który był w tej szkole językiem wykładowym. Te lekcje języka pozwoliły Soso od razu wstąpić do najstarszej klasy przygotowawczej w szkole, co niewątpliwie było znaczącym momentem w życiu przyszłego wożdia. Dziesięcioletni Soso
zrobił ważny krok w stronę rosyjskojęzycznego świata. W Szkole Teologicznej w Gori spędził prawie sześć lat, od 1888 do 1894 r. Był to czas dramatycznych zmian w rodzinie Dżugaszwilich. Po wielu domowych zmaganiach, Besarion opuścił Gori, pozbawiając żonę i syna środków utrzymania, i zagrażając dalszej nauce Soso. Keke udało się znaleźć pomoc, co było niewątpliwie łatwiejsze dzięki dobrym wynikom Soso w nauce. Był on wzorowym uczniem, przyznano mu nawet stypendium. Matka dbała o to, by jej syn nie czuł się w żaden sposób gorszy od swoich kolegów i zawsze pilnowała, by był dobrze ubrany i to w sposób odpowiedni do pogody. Wiele osób wspominało, że Soso wyróżniał się w szkole swoją starannością i ciężką pracą. Był znany z tego, że ładnie czytał modlitwy i śpiewał w chórze kościelnym, miał również dobre stosunki z nauczycielami. Nauczyciel rosyjskiego, który za plecami był nazywany przez dzieci „żandarmem”, uczynił z Soso swojego asystenta odpowiedzialnego za rozdawanie książek10. Wiele lat później, w 1949 r., inny były nauczyciel z tej szkoły, S.W. Malinowski, odważył się skontaktować ze swoim byłym uczniem. „Na stare lata jestem dumny z tego, że moje skromne wysiłki przyczyniły się do pańskiej edukacji” – pisał. Malinowski poprosił o wyznaczenie mu personalnej emerytury: „żebym u zmierzchu życia miał to, co jest dla mnie niezbędne i żebym mógł umrzeć szczęśliwy, wiedząc, że mój Wielki Uczeń nie zostawił mnie w biedzie”11. Istnieją dowody na to, że Stalin otrzymał ten list, ale nie wiemy nic na temat tego, czy pomógł swojemu byłemu nauczycielowi. Ioseb zakończył szkołę w maju 1894 r. Na świadectwie, które mu wydano, znajduje się lista przedmiotów, których się uczył i stopnie, jakie otrzymał. Dostał wzorową ocenę z zachowania i celującą z historii świętej, katechizmu prawosławnego, egzegezy liturgicznej i cerkiewnego typikonu12, z języka rosyjskiego ze staro-cerkiewno-słowiańskim i z języka gruzińskiego oraz geografii, kaligrafii i śpiewu liturgicznego. Z języka greckiego i arytmetyki – przedmiotów, w których był najsłabszy – otrzymał stopnie bardzo dobre. Dzięki doskonałym wynikom w nauce dostał rekomendację do seminarium duchownego13. Pomimo zawężonego programu nauczania, Soso zdobył w szkole w Gori wiele umiejętności i wiedzy, rozwinęła się w nim także pasja czytania. Co bardziej istotne, świetnie opanował język rosyjski. Wspomnienia z jego pobytu w szkole ukazują obraz aktywnego dziecka z aspiracjami do przywództwa, które niewątpliwie były utwierdzane przez jego wzorowe wyniki. Wygląda na to, że Stalin miło wspominał tamte lata. Wiele lat później ciągle pamiętał swoich szkolnych przyjaciół i nawet próbował im pomagać. W notatkach z maja 1944 r., gdy
miał 65 lat, pisał: „1) Mojemu przyjacielowi Pietii – 40 tysięcy, 2) 30 tysięcy rubli dla Griszy, 3) 30 tysięcy rubli dla Dzeradze” i „Grisza! Przyjmij ode mnie ten drobny prezent. (…) Twój Soso”14. Dokumenty te, napisane po gruzińsku, przypominają wybuchy nostalgii odczuwane przez starca powracającego myślami do radosnych lat dorastania. Istnieją niejasne i niespójne relacje autorów pamiętników, którzy twierdzą, że buntownicze zachowanie Ioseba Dżugaszwilego i zerwanie z religią pojawiły się już w Gori. Lew Trocki, jeden z pierwszych biografów Stalina (i raczej nie bezstronny), w sposób przekonujący dowodzi, że byli koledzy z klasy Stalina mylą okres jego życia w Gori z wydarzeniami, które miały miejsce później, w Tyflisie15. Najlepszym dowodem na przykładne zachowanie i przestrzeganie zasad przez ucznia Soso jest jego wspaniałe świadectwo szkolne i zarekomendowanie go do seminarium. We wrześniu 1894 r., po pomyślnym zdaniu egzaminów wstępnych, młody Dżugaszwili wstąpił do Seminarium Duchownego w Tyflisie. Katarzyna i jej syn również tutaj korzystali z dobrodziejstw losu. Seminarium chętniej przyjmowało uczniów pochodzących z rodzin duchownych, pozostali musieli płacić czesne. Ale zdolności Ioseba wraz ze wstawiennictwem jego krewnych i przyjaciół pozwoliły mu zdobyć bezpłatny pokój i wyżywienie w stołówce seminarium. Ponosił on tylko koszty nauki i odzieży16. Czy ten ambitny chłopiec postrzegał to jako poniżającą jałmużnę dla „biednego krewnego”? Możliwe. Ale równie możliwe jest to, że uważał te dotacje za nagrodę za swoje poprzednie osiągnięcia. Stalin spędził ponad cztery i pół roku w seminarium w Tyflisie, od jesieni 1894 r. do maja 1899 r. Przeprowadzka do dużego miasta z pewnością była dla niego w pewnym stopniu stresująca. Jednak Ioseb nie przybył tam sam, ale z grupą przyjaciół i znajomych ze Szkoły Teologicznej w Gori. Co więcej, wygląda na to, że nauka przychodziła mu z łatwością. W pierwszym roku nauki zdobył ósmą pozycję w klasie, a rok później – piątą. Jego zachowanie zostało uznane za „wzorowe”17. Jednak za tą obiecującą fasadą czai się rosnące niezadowolenie i nieposłuszeństwo. Chociaż nie jesteśmy w stanie określić konkretnego momentu, w którym porzucił on drogę przestrzegającego zasad i dobrze dostosowanego ucznia, istnieją dwa słynne dowody na to, że warunki życia w seminarium były wyjątkowo ciężkie. Pierwszy z nich pochodzi od samego Stalina. W 1931 r., w wywiadzie, którego udzielił niemieckiemu pisarzowi Emilowi Ludwigowi, opisał, w jaki sposób seminarium popchnęło go do buntu: „Przez protest przeciw
reżymowi znęcania się i przeciw jezuickim metodom, które istniały w seminarium, gotów byłem stać się i rzeczywiście stałem się rewolucjonistą, zwolennikiem marksizmu jako prawdziwie rewolucyjnej nauki. (…) Na przykład śledzenie w internacie: o 9:00 godzinie dzwonek na herbatę, idziemy do jadalni, a kiedy wracamy do swoich pokojów, okazuje się, że przez ten czas przeszukano już i przetrząśnięto wszystkie nasze kuferki…”18. Świadectwo to uzupełnia szeroko cytowany opis wydarzeń przez jednego ze szkolnych kolegów Stalina: Zaprowadzono nas do trzypiętrowego budynku i umieszczono w ogromnych pokojach po 20–30 osób w każdym. (…) Życie w seminarium duchownym było monotonne i jednostajne. Wstawaliśmy o 7:00 rano. Najpierw zmuszano nas do modlitwy, potem piliśmy herbatę, a po dzwonku szliśmy do klasy. (…) Zajęcia, razem z przerwami, trwały do godziny 14:00. O 15:00 jedliśmy obiad. O 17:00 był apel, po którym nie wolno nam było opuszczać budynku. Czuliśmy się jak w więzieniu. Ponownie prowadzono nas na nieszpory, o 20:00 piliśmy herbatę, a potem każda klasa szła do swojego pokoju odrabiać zadania domowe i o 22:00 wyłączano światła i szliśmy spać19 .
Wolne dni, które wypadały jedynie w niedziele, raczej nie były dla seminarzystów zbyt dużą odskocznią, szczególnie, że część dnia zajmowała obowiązkowa msza. Był to reżim stałej inwigilacji, przeszukiwań, donosów i kar. Chociaż zakres dziedzin nauczania był nieco szerszy niż w szkole w Gori – oprócz Pisma Świętego, śpiewu liturgicznego, filologii rosyjskiej oraz języka greckiego i gruzińskiego, program nauczania obejmował także historię biblijną i świecką oraz matematykę – to życie intelektualne było ograniczane przez dogmatyzm. Surowo karano za czytanie świeckiej literatury i brutalnie rusyfikowano gruzińskich seminarzystów, obrażając ich dumę narodową. Nie mogły więc zbytnio dziwić silne poczucie krzywdy i skłonności buntownicze wśród studentów. Rok przed tym, jak Ioseb wstąpił do seminarium, wybuchł tam strajk. Seminarzyści przestali przychodzić na zajęcia i żądali zakończenia samowoli wykładowców i zwolnienia niektórych z nich. W odpowiedzi na strajk, władze zamknęły instytucję i wydaliły znaczną liczbę studentów. Stanowcze tłumienie zamieszek niewątpliwie pomaga wyjaśnić, dlaczego w latach, gdy Ioseb przebywał w seminarium, nie miały tam miejsca otwarte protesty. Wszelki indywidualny lub grupowy bunt był utrzymywany w tajemnicy. Przyszły dyktator na początku znalazł ujście dla swoich emocji w postaciach romantycznych bohaterów literackich, którzy obrazowali walkę o sprawiedliwość, a w szczególności bohaterów literatury gruzińskiej. Jeden z jego pierwszych wzorów literackich pochodzi z powieści Aleksandra Kazbegi pt. Ojcobójca. Jest to opowieść o nieustraszonym i szlachetnym mścicielu Kobie, pladze
rosyjskich oprawców i gruzińskiej arystokracji20. Imię „Koba” było pierwszym pseudonimem przyszłego wożdia, który bardzo je cenił i pozwalał najbliższym ze swoich towarzyszy nazywać się tak przez całe swoje życie. Można było przewidzieć, że fascynacja romantycznym buntem – w kolorach gruzińskiego nacjonalizmu – doprowadzi młodego Stalina do podjęcia poetyckich prób. Po zakończeniu pierwszego roku seminarium, przyniósł on próbkę swoich wierszy do redakcji gruzińskiej gazety, która opublikowała pięć jego wierszy w okresie od czerwca do października 1895 r. Kolejny wiersz pojawił się następnego lata w innej gazecie. Wiersze te, napisane po gruzińsku, sławiły służbę ojczyźnie i ludowi. Gdy Stalin stał się przywódcą Związku Sowieckiego, jego wiersze zostały przetłumaczone na język rosyjski, ale tłumaczenia te nie zostały uwzględnione w jego dziełach zebranych. Z pewnością rozumiał, że jego nierozpoznawana i naiwna poezja jest sprzeczna z wizerunkiem zdeterminowanego rewolucjonisty: Skowronek w wysokich chmurach Śpiewał dźwięcznym głosem. I radosny słowik mówił: „Zakwitnij, piękny kraju, Triumfuj, kraju Gruzinów. A ty, Gruzinie, nauką Uraduj swoją ojczyznę”21 .
Chociaż wiersze te nie łagodzą wcale wizerunku Stalina-dyktatora, stanowią one jednak świadectwo czystych intencji Dżugaszwilego-seminarzysty, który czerpał inspirację z idei służby ojczyźnie i ludowi. Gdy był on na trzecim roku seminarium, te niejasne, na wpół uformowane dążenia doprowadziły go do wykonania pewnego konkretnego kroku. Ioseb dołączył do nielegalnej grupy dyskusyjnej tworzonej przez seminarzystów i, najwyraźniej, stał się jej przywódcą. Książki, czytane przez członków grupy, były całkowicie legalne, ale zakazane w seminarium. W dzienniku obserwacji zachowania, służącym do śledzenia poczynań seminarzystów, zachowały się zapisy o naruszeniu przepisów przez Dżugaszwilego w zakresie czytania zakazanych książek, w tym powieści Victora Hugo, pod koniec 1896 i na początku 1897 r.22 Począwszy od trzeciego roku nauki, oceny Ioseba zaczęły się pogarszać, a on sam był coraz częściej przyłapywany na łamaniu przepisów.
Stalin na początku wydawał się być dobrym uczniem, niemniej jednak pobyt w surowym seminarium szybko sprawił, że młody Gruzin zaczął mieć coraz bardziej radykalne poglądy. Na zdjęciu: piętnastoletni Ioseb jako uczeń Szkoły Teologicznej w Gori. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Ioseb Dżugaszwili stawał się coraz bardziej radykalny. Przestał pisać wiersze i zaczął żarliwie interesować się polityką. Udział w grupie dyskusyjnej już mu nie wystarczał. Marzył
o zaangażowaniu się w coś „prawdziwego” i pragnienie to doprowadziło go do socjaldemokratów, zainteresowania marksizmem i uczestnictwa w nielegalnych spotkaniach pracowników kolei. Według jego oficjalnej biografii, w sierpniu 1898 r., gdy ciągle przebywał jeszcze w seminarium, wstąpił do organizacji socjaldemokratów i rozpoczął działalność propagandową w małych grupach robotników. Jego znajomość marksizmu musiała być wtedy dość powierzchowna, ale jego fascynacja tym nurtem z pewnością była ogromna. Dla młodego seminarzysty wszechogarniający charakter marksizmu, prawie religijny w swojej uniwersalności, był niezwykle atrakcyjny. Wypełniał on lukę w jego światopoglądzie utworzoną przez rozczarowanie religią. Wiara w to, że historia ludzkości została uregulowana przez zbiór przepisów i że ludzkość niepowstrzymanie szła w stronę wyższych etapów socjalizmu, nadawała szczególne znaczenie walce rewolucyjnej. Ale fascynacja marksizmem raczej nie była niczym szczególnym, co wyróżniałoby Stalina. Wiara w marksizm była wówczas istną epidemią. Wpływ na Ioseba mieli również starsi koledzy-rewolucjoniści i buntownicy, którzy przybyli do Tyflisu z innych regionów Gruzji. W tym kontekście najczęściej wspominana jest postać Łada Ketskhovelego. Mimo że był on wciąż młodym człowiekiem, kroczył już po ścieżce, na którą młody Stalin dopiero wstępował. Po wydaleniu go z seminarium w Tyflisie, Łado Ketskhoveli wstąpił do Seminarium Duchownego w Kijowie, gdzie został aresztowany przez władze za posiadanie nielegalnej literatury. Tylko dzięki powszechnej amnestii, z okazji koronacji cara Mikołaja II, udało mu się uniknąć kary. Po powrocie do Tyflisu, a następnie po przeprowadzce do Baku, ten zaangażowany zwolennik rewolucji zanurzył się w działalność wywrotową i zorganizował podziemną drukarnię. W 1903 r. został zastrzelony przez strażnika więziennego. Legenda głosi, że został zabity za wykrzykiwanie haseł rewolucyjnych. Był to ten typ człowieka czynu, którego podziwiał Ioseb23. Zachowanie Ioseba w czasie ostatniego roku akademickiego w seminarium (1898–1899), gdy coraz mocniej angażował się w ruch socjaldemokratyczny, wyraźnie wskazuje na zamiar zerwania z przeszłością. Całe oburzenie, które zbierało się w nim w okresie pierwszych lat jego pobytu w Tyflisie, wypłynęło na wierzch. Dziennik obserwacji zachowania, prowadzony przez władze seminarium, może służyć za kronikę jego buntu. We wrześniu został on przyłapany na czytaniu swoim towarzyszom urywków z zakazanych książek. W październiku był trzy razy zamykany w karcerze za nieobecność na modlitwie, złe zachowanie podczas liturgii i zbyt późny powrót z przerwy w nauczaniu. W kolejnych miesiącach okresy
zamknięcia w odosobnieniu pojawiały się na zmianę z naganami za różne rodzaje naruszeń24. W styczniu 1899 r. poważny konflikt z władzami seminarium doprowadził do tego, że Ioseb otrzymał zakaz opuszczania seminarium przez miesiąc. Historyk Aleksandr Ostrowskij łączy tę karę z incydentem, opisanym w pamiętnikach jednego ze szkolnych kolegów Ioseba, opublikowanych w 1939 r.25 Zgodnie z tym świadectwem inspektor seminarium przeszukał pokój Dżugaszwilego i znalazł zakazane książki. Wówczas jeden z seminarzystów, Kelbakiani, rzucił się na inspektora i wyrwał mu książki z rąk. Następnie, przy pomocy Dżugaszwilego, Kelbakiani zebrał książki i uciekł26. Wśród źródeł, które podważają autentyczność tego świadectwa, znajduje się dziennik obserwacji zachowania, prowadzony przez władze seminarium w 1899 r., który opisuje wykroczenie Kelbakianiego zupełnie inaczej27. W trakcie przeszukania rzeczy Kelbakianiego odnaleziono notatnik, w którym zapisywał on urywki z zakazanych książek. Gdy inspektor odpowiedział odmownie na prośbę Kelbakianiego o zwrócenie mu notatnika, seminarzysta wyrwał zeszyt i wrzucił go do toalety. Natychmiast poinformowano o tym incydencie rektora seminarium, a Kelbakiani został na kilka godzin umieszczony w karcerze. Zgodnie z zapisami w dzienniku, „Kelbakiani okazał silne wyrzuty sumienia”. Przyznał się do winy i poprosił o wyrozumiałość. W dzienniku nie wspomina się, by w incydencie tym brał udział Dżugaszwili. To, co wiemy na pewno, to fakt, że w styczniu 1899 r. Dżugaszwili został pozbawiony prawa opuszczania terenu seminarium na okres jednego miesiąca, a Kelbakiani został wydalony28. Taka różnica w wymiarze kary może wskazywać na to, że Ioseb został ukarany za jakieś inne wykroczenie lub odegrał tylko niewielką rolę w zniszczeniu notesu. W czerwcu 1951 r., Kelbakiani, napisał do swojego byłego kolegi z klasy: Towarzyszu Soso! Gdyby wiedział pan, jak bardzo ubogi jestem obecnie, z pewnością nie zostawiłby mnie pan bez opieki. Zestarzałem się, nie mam dochodów i jestem w potrzebie. (…) Towarzyszu Soso, w pewien sposób ma pan u mnie dług wdzięczności – z pewnością pamięta pan, jak wyrwałem inspektorowi seminarium (…) nielegalną literaturę, którą w czasie przeszukania skonfiskowano z pana szuflady, za co zostałem wydalony z seminarium. (…) Nie jestem z tego dumny i się tym, oczywiście, nie przechwalam. (…) Bieda zmusiła mnie do tego, bym sobie o tym przypomniał. Niech mi pan pomoże, towarzyszu Soso 29 .
List ten trafił bezpośrednio do Stalina. Dokumenty nie wskazują na to, czy Kelbakiani otrzymał jakąś pomoc, ale list ten rzuca światło na incydent z 1899 r. Kelbakiani z pewnością
zapoznał się z opublikowaną w 1939 r. relacją o „heroicznym wyczynie” przyszłego Stalina i na ogół zgadza się z jego szczegółami. Skonfiskowany notatnik stał się więc „nielegalną literaturą” znalezioną wśród rzeczy Dżugaszwilego, a nie Kelbakianiego. Warto jednak zauważyć, że Kelbakiani w sposób jednoznaczny stwierdza, że on sam, bez pomocy towarzysza Soso, wyrwał inspektorowi skonfiskowany notatnik. Równie jednoznacznie pisze o udziale Soso w incydencie i sugeruje, że on, Kelbakiani, zrobił przysługę przyszłemu wodzowi. Ogólnie rzecz biorąc, wygląda na to, że Ioseb rzeczywiście miał z tym związek. Możemy na przykład przypuszczać, że notatnik, który zniszczył Kelbakiani, należał do Dżugaszwilego. Informacja ta mogła nie znaleźć się w dzienniku obserwacji zachowania dlatego, że nie była ona jeszcze wówczas znana. Wydaje się niemal pewne, że Ioseb nie pomagał Kelbakianiemu w ratowaniu tych materiałów. Była to jedna z najmniej szkodliwych legend, które wspierały kult wożdia. Jednak, nawet pomijając incydent z notatnikiem, Dżugaszwili popełnił w oczach władz seminarium aż nadto grzechów, by uznać go za persona non grata. Został wydalony w maju 1899 r.; oficjalną przyczyną wydalenia była „nieobecność na egzaminach z nieznanych powodów”. Dziwne jednak jest to, że na świadectwie, które otrzymał po wydaleniu z uczelni, potwierdzającym, że ukończył cztery lata seminarium, dostał on wzorową ocenę z zachowania30. Biografowie Stalina od dawna komentowali zamieszanie wokół okoliczności jego odejścia ze szkoły. Sam lubił mówić, że został „wykopany” z seminarium „za marksistowską propagandę”. Jego matka w jednym z wywiadów twierdziła, że zabrała syna z seminarium ze względu na jego słabe zdrowie31. Możliwe, że we wszystkich tych relacjach jest trochę prawdy – zarówno w wersji oficjalnej, jak i w oświadczeniach Dżugaszwilego i jego matki. Możliwe, że władze seminarium bardzo chciały pozbyć się buntownika, unikając jednak przy tym skandalu. Ioseb mógł się wycofać „za obopólną zgodą” z dobrym świadectwem ukończenia czterech lat nauki. W takim wypadku Katarzyna i jej skargi na pogarszające się zdrowie syna prawdopodobnie odegrały znaczącą rolę. Ostatecznie Ioseb naprawdę został „wykopany”, ale po cichu, w taki sposób, by drzwi do poprawy pozostały otwarte.
PODZIEMIE, WIĘZIENIE I ZESŁANIE Świadectwo, które otrzymał w seminarium Ioseb Dżugaszwili, pozwalało mu pozostać
w sferze religii i uczyć w szkole podstawowej32. Ale powrót do zwyczajnego życia wcale go nie interesował. Pod koniec 1899 r. Ioseb, z pomocą przyjaciół, został zatrudniony w tyfliskiej stacji meteorologicznej. Do jego zadań należało stałe rejestrowanie odczytów urządzeń – praca ta wymagała więc od niego zamieszkania na terenie stacji, dzięki czemu miał nie tylko pieniądze, ale także zakwaterowanie. W dalszym ciągu pracował z grupami rewolucjonistów. W niedługim czasie związał się z radykalnym skrzydłem tyfliskiej organizacji socjaldemokratycznej, która odrzucała agitację przy pomocy legalnych działań propagandowych, preferując zamiast tego organizowanie strajków i demonstracji. Biorąc pod uwagę akta tego dwudziestodwulatka z seminarium i przyjaźń z rewolucjonistami takimi jak Łado Ketskhoveli, nie dziwi zbytnio jego przejście na stronę radykalizmu. Lata 1900–1901 to okres fali strajków w Tyflisie, na które odpowiedzią były represje. Dżugaszwili, obawiając się aresztu, porzucił stację pogodową i zszedł do podziemia. Nie było już powrotu – Ioseb został zawodowym rewolucjonistą. Rosyjskich rewolucjonistów, niezależnie od ich doświadczeń życiowych, łączyła jedna rzecz. Wszyscy porzucali normalne życie i przenosili się do podziemia z powodu nienawiści do panującego porządku i zdecydowania na walkę z nim. W Imperium Rosyjskim nie brakowało żadnego z tych uczuć. Autorytarny reżim i niesprawiedliwości społeczne rodziły buntowników. Prześladowania, którym byli poddawani radykałowie, sprawiały, że stawali się oni jeszcze bardziej radykalni. Nienawiść, odczuwana przez Ioseba Dżugaszwilego, której źródłem były samowola i ciemnota panujące w seminarium, była następnie podburzana przez propagandę i działalność jego bardziej doświadczonych towarzyszy, którzy wstąpili na ścieżkę rewolucji jeszcze wcześniej niż on. Zdecydowanie to stanowiło zarówno cechę jego charakteru, jak i efekt oddziaływania środowiska, w którym się urodził. Nikt z takim pochodzeniem społecznym jak Ioseb nie miał zbyt wiele do stracenia. Poszukując źródeł buntowniczości i bezwzględności Stalina, wielu historyków wskazywało na atmosferę, która panowała w odległych regionach Imperium Rosyjskiego. Alfred Rieber nazwał go „człowiekiem pogranicza”33. Kaukaz – kipiący garnek pełen konfliktów społecznych i etnicznych, gdzie enklawy przemysłowe pojawiały się wśród tradycji plemiennych – nie mógł nie odegrać roli w kształtowaniu się charakteru Stalina. Jörg Baberowski napisał, że Stalin i jego towarzysze broni: „wnieśli do partii, zarówno w centrum,
jak i na krańcach imperium, kulturę przemocy peryferium kaukaskiego, waśnie rodowe i archaiczne wyobrażenia o honorze”34. Przekonanie to wspiera Borys Nikołajewskij, socjaldemokrata, który później został sławnym historykiem. Nikołajewskij przebywał przed rewolucją przez pewien czas na Zakaukaziu i nawet spotkał się z Dżugaszwilim. Opisuje przyszłego dyktatora jako „wyjątkowo okrutnego i mściwego”, zdolnego do stosowania „najbardziej ekstremalnych środków” w swojej walce o zdominowanie partii. Jednakże, wielu przeciwników Stalina ze środowiska socjaldemokratów wcale się od niego nie różniło. Nikołajewskij pisał, że powiedziano mu, że te cechy charakteru były rezultatem działania – „wprowadzenia kaukaskich obyczajów do wewnątrzpartyjnej walki”35. Rozsądnie jest więc brać pod uwagę mentalność, ukształtowaną przez trudy życia, i tragiczną historię rosyjskiego pogranicza. Jednak właściwie całe Imperium Rosyjskie stanowiło jedno szerokie pogranicze – pomiędzy Azją a Europą, pomiędzy terenami modernizacji a podupadającymi tradycyjnymi stylami życia, pomiędzy miastem a wsią, pomiędzy autorytaryzmem a dążeniami do demokracji, pomiędzy obskurantyzmem reżimu a krwiożerczością wielu rewolucjonistów. Cechy charakterystyczne dla Kaukazu należy rozpatrywać w kontekście rosyjskiej kultury ekstremizmu i przemocy, która zapewniała jedynie ujście dla impulsu. Kontekst taki, oczywiście, nie zwalnia młodego Dżugaszwilego z osobistej odpowiedzialności za swoje wybory. Nie wszyscy rewolucjoniści byli ulepieni z tej samej gliny. Wielu z nich rzucało się w walkę z powodu młodości, entuzjazmu i poszukiwania dreszczyku emocji. Prawdopodobnie czynniki te nie były tymi, które popchnęły Stalina na jego ścieżkę, nie można ich jednak całkowicie odrzucać. Przyszłego dyktatora można opisać jako wyrachowanego rewolucjonistę, osobę tego rodzaju, która zawzięcie i metodycznie, a nawet rozważnie, pchała rewolucję do przodu, a później, gdy nadszedł sukces, miała największe szanse na to, by ugruntować władzę. Zdecydowanie i ostrożność, obsesja i cynizm występowały w nim w na tyle odpowiednich proporcjach, by mógł przejść bez szwanku przez niezliczone niebezpieczeństwa rewolucji. Przegląd działalności tyfliskiej organizacji socjaldemokratycznej, odnaleziony w aktach miejscowego zarządu żandarmerii, przedstawia Ioseba Dżugaszwilego jako „prowadzącego się z maksymalną ostrożnością i stale oglądającego się za siebie podczas chodzenia”36. Przez pewien czas udawało mu się unikać aresztu, co dawało mu znaczącą przewagę, jako że wielu
członków partii socjaldemokratycznej przebywało w więzieniu, co ułatwiało awans w tyfliskiej partii. Zapewne właśnie w celu uniknięcia aresztu przeprowadził się z Tyflisu do Batumi, ważnego centrum przemysłu naftowego imperium. Kampania propagandy zorganizowana przez niego i jego towarzyszy najwyraźniej odniosła pożądany skutek, ponieważ robotnicy z Batumi zorganizowali falę strajków i demonstracji. Odpowiedź rządu była surowa. 9 marca 1902 r., gdy robotnicy szturmowali więzienie, w którym przetrzymywano wielu spośród ich towarzyszy, wojska otworzyły ogień. Zginęło przynajmniej 13 osób, a dziesiątki zostało rannych. Rozniosły się wieści o przemocy w Batumi i Dżugaszwili, który był jednym z organizatorów demonstracji, został aresztowany. Starając się uniknąć kary, Dżugaszwili nie przyznał się do winy, twierdząc, że w okresie przed napadem nie przebywał w okolicy Batumi. W listach, wysyłanych z więzienia, prosił swoją matkę, przyjaciół i krewnych, by zapewnili mu alibi, fałszywie zeznając, że przed połową marca przyjechał do Gori37. Jeden z takich listów wpadł w ręce policji. Policja w Batumi nie była jednak w stanie udowodnić, że Dżugaszwili był bezpośrednio zaangażowany w organizację szturmu więzienia, ale badając jego przeszłość, ujawniła jego działalność w Tyflisie. Dochodzenie szło powoli. Ioseb, więdnąc w więzieniu, robił, co tylko mógł, by polepszyć swoją sytuację. W październiku i listopadzie 1902 r., w siedem i osiem miesięcy po areszcie, wysłał dwa podania do biura naczelnego zarządcy Kaukazu. Powołując się na „pogarszający się duszący kaszel i beznadziejną sytuację starej matki, która została porzucona przez męża 12 lat temu i uważa mnie za jedyną osobę, na którą może liczyć w życiu”, poprosił o zwolnienie z więzienia pod nadzorem policji. „Błagam biuro naczelnego zarządcy, by nie odmawiało mojej prośbie i odpowiedziało na mój wniosek”. W styczniu 1903 r. Katarzyna również zwróciła się z prośbą do władz o uwolnienie syna. W swoim podaniu, napisanym po rosyjsku, ale podpisanym po gruzińsku, pisała ona, że jej syn: „jako osoba zarabiająca na utrzymanie swoje i swojej matki, nie ma ani czasu, ani możliwości, by brać udział w spiskach i w awanturach”38. Błagania te nie zostały wysłuchane – Dżugaszwili pozostał w więzieniu jeszcze przez kilka miesięcy, znosząc ograniczenia i szykany. Dopiero jesienią 1903 r., półtora roku po aresztowaniu, został w końcu zesłany na Syberię wschodnią. Niedługo później, na początku 1904 r., uciekł ze swojego miejsca wygnania. Tego typu ucieczki nie były wcale niczym niezwykłym. Słaba ochrona umożliwiała wielu rewolucjonistom ucieczkę z miejsca zesłania, chociaż takie ucieczki wymagały starannego przygotowania, odwagi i wytrzymałości
fizycznej. Dżugaszwili przyswoił sobie tę lekcję pierwszego zesłania i później kilka razy wykorzystał ją w praktyce. Istnieją dowody sugerujące, że w czasie pierwszych miesięcy po swoim powrocie na Zakaukazie, Dżugaszwili był podejrzany o bycie podwójnym agentem39. W całym regionie przeprowadzano aresztowania wśród socjaldemokratów. Chociaż areszty te rzuciły na niego cień podejrzeń, braki w personelu zaczęły działać na jego korzyść w kwestii awansu w ruchu podziemnym. Dżugaszwili wspiął się po szczeblach kariery aż do komitetu rządzącego zakaukaskiej organizacji socjaldemokratycznej. Na jego sukces wpłynęły również jego aktywne działania w podziemiu i zdolność do tworzenia entuzjastycznej prozy. Plotki o jego współpracy z policją pozostały tylko plotkami. Przez dwa lata, które Dżugaszwili spędził w więzieniu i na zesłaniu, w rosyjskiej partii socjaldemokratycznej nastąpiły poważne zmiany. Stanowiąc oficjalnie jedną partię, w rzeczywistości była ona podzielona na zwolenników Lenina – bolszewików – i bardziej umiarkowanych mieńszewików, Lenin opowiadał się za utworzeniem bojowej i spójnej partii podziemnej, która miałaby spełniać funkcję narzędzia rewolucji. Uważał, że robotnicy, którzy mieli być główną siłą rewolucji, nie potrafili sami wypracować odpowiedniego myślenia rewolucyjnego. Powinni być więc nauczani przez zawodowych rewolucjonistów. Nauki Lenina miały na celu przyspieszenie nadejścia rewolucji, a tym samym popędzenie „czasu historycznego”. Mieńszewicy uważali, że partia nie powinna być aż tak sztywna i powinna dopuszczać do swoich szeregów nie tylko działaczy, ale także i sympatyków. Mieńszewicy odczuwali większy szacunek do robotników i kładli mniejszy nacisk na swoją rolę jako nauczycieli. Takie podejście było naturalnym produktem ubocznym ich podstawowych przekonań, że proces rewolucji będzie postępował stopniowo i organicznie do przodu – zgodnie z urzeczywistnieniem obiektywnych warunków wstępnych koniecznych dla rozwinięcia socjalizmu. Temperament Dżugaszwilego sprawiał, że był on skłonny do zaakceptowania punktu widzenia Lenina i przyjęcia jego radykalizmu i wezwań do działania. Co więcej – jako partyjny inteligent – Dżugaszwili z zadowoleniem przyjmował pomysł, że do zawodowych rewolucjonistów należy kierowanie ruchem robotników40. Wypełnianie funkcji przywódców, wskazywanie masom drogi, którą należy podążać – czyż nie była to odpowiednia rola dla inteligentów, biorących udział w rewolucji? Stalin poświęcił wiele swoich artykułów promowaniu idei Lenina.
Po pierwszym zetknięciu z leninizmem Koba zaczął mieć coraz bardziej radykalne poglądy. Wkrótce został po raz pierwszy aresztowany za działalność opozycyjną. Na zdjęciu: Stalin jako młody rewolucjonista, początek XX wieku. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Pierwsza rosyjska rewolucja, która odbyła się w 1905 r., początkowo nasiliła waśnie pomiędzy bolszewikami i mieńszewikami, ale ostatecznie zbliżyła ich do siebie. Obie grupy
stawiły czoła wspólnemu wrogowi – rządowi i jego zwolennikom – i obie strony coraz częściej uciekały się do przemocy i brutalności. Szczególnie tragiczna była sytuacja Zakaukazia, nękanego przez społeczne i etniczne animozje. Rząd, jak zwykle, nie wahał się przed użyciem broni. W odpowiedzi na to rewolucjoniści mordowali osoby związane z reżimem autokratycznym i podkładali ogień pod zakłady przemysłowe. Gorączkę mordowania podsycały jeszcze pogromy etniczne. Przemoc i rozlew krwi stały się czymś powszechnym. Mieńszewicy i bolszewicy tworzyli własne oddziały zbrojne i szeroko wykorzystywali metody terrorystyczne41. Dżugaszwili brał czynny udział w tych wydarzeniach, podróżując po Gruzji, pomagając w organizacji strajków i demonstracji, pisząc ulotki oraz artykuły, i pomagając w tworzeniu podziemnych drukarni oraz grup bojowych. Stopniowo doszedł do najwyższych ról przywódczych bolszewików na Zakaukaziu. W październiku 1905 r. niepokoje społeczne zmusiły cara do ustępstw. W Rosji zorganizowano pierwszy parlament – Państwową Dumę. Ogłoszono wolności polityczne – wolność sumienia, słowa i gromadzenia się oraz nietykalność osobistą. Mimo to rewolucja rozwijała się jednak dalej, zmuszając do manewrowania zarówno socjaldemokratów, jak i cara. Pod presją szeregów partyjnych, bolszewicy i mieńszewicy zgodzili się na pojednanie, przywracając powierzchowną jedność partii. Jednakże ta nowa jedność nie wsparła bolszewików na Zakaukaziu, a w szczególności interesów Dżugaszwilego, ponieważ władza organizacji rewolucyjnych regionu przeszła w ręce mieńszewików. Rezultaty wyborów delegatów na „Zjazd Zjednoczeniowy” partii w Sztokholmie, w kwietniu 1906 r., w pełni wykazały poniżenie bolszewików – przyszły dyktator był jedynym bolszewikiem z Zakaukazia, który został wybrany na delegata. Następny zjazd, który odbył się w maju 1907 r. w Londynie, był jeszcze bardziej upokarzający. Na początku wybrani zostali tylko mieńszewicy. Bolszewicy musieli zorganizować wybory uzupełniające, by móc wysłać choć jednego swojego reprezentanta. I znów wysłali oni Dżugaszwilego. Wyjazdy Dżugaszwilego na te zjazdy niewątpliwie poszerzyły jego horyzonty w kwestii światowej i partyjnej, a także krąg znajomych. Istnieją dowody na to, że w 1907 r., podróżując do Londynu, spotkał w Berlinie Lenina42. Powracając z Londynu spędził kilka dni w Paryżu, gdzie mieszkał u znajomego Gruzina, Grigorija Czioczia, który tam studiował. Stalin powrócił do Rosji, wykorzystując paszport zmarłego przyjaciela Czioczia. Pozwoliło mu to uniknąć inwigilacji policji i poprawiło jego bezpieczeństwo osobiste. 40 lat później, w maju 1947 r., Czioczia, który mieszkał wówczas w Leningradzie, przypomniał o tym
Stalinowi: „W połowie 1907 r., po tym, jak mieszkał pan u mnie przez kilka dni, odprowadziłem pana na dworzec św. Łazarza w Paryżu. Był pan tak miły, by mi powiedzieć: »Nigdy nie zapomnę pana pomocy« (miał pan na myśli to, że dałem panu zagraniczny paszport). Obecnie bardzo potrzebuję pana uwagi. Proszę o umożliwienie mi 5–10minutowego spotkania z panem”43. List ten trafił do archiwum. Stalin rzadko wspominał swoje wyjazdy zagraniczne. Nie wiemy, co zobaczył w Europie ani jak to postrzegał. Czy przywiózł jakieś prezenty swojej młodej żonie, Jekatierinie Swanidze, z którą ożenił się w lipcu 1906 r. lub swojemu synowi, Jakowowi, urodzonemu w marcu 1907 r. (tuż przed wyjazdem Ioseba do Europy Zachodniej)? Mało prawdopodobne. Myśli Dżugaszwilego skupiały się na rewolucji. Zaraz po jego powrocie z Zachodu, 13 czerwca 1907 r., grupa zakaukaskich bolszewików zorganizowała zbrojny napad na pieniądze przewożone do banku w Tyflisie. Kradzież ta przeszła do historii rosyjskiego ruchu rewolucyjnego. Jej efektem była śmierć kilku osób i ogromna suma, która trafiła do kasy bolszewików – 250 tysięcy rubli. Przywódcą tego „wywłaszczenia” był dobry przyjaciel Dżugaszwilego, Simon Ter-Petrosjan, pseudonim Kamo. Oczywisty związek pomiędzy tymi dwoma mężczyznami pozwala sugerować, że Stalin był zaangażowany w organizację rabunku i, być może, nawet brał w nim udział, ale nie ma na to niezbitych dowodów44. Borys Nikołajewskij, który przeprowadził dokładną analizę tej sprawy w trakcie tworzenia kroniki ruchu socjaldemokratycznego, stwierdził, że Dżugaszwili wiedział o działaniach grupy Kamo i „pomógł im ukryć je przed miejscową organizacją partyjną”. Jednak „nie był on w żadnym stopniu jej przywódcą”. Nikołajewskij odkrył dokument, dowodzący, że Kamo działał bezpośrednio dla centrum bolszewików za granicą, a konkretnie – umowę pomiędzy Kamo a centrum bolszewików Lenina dotyczącą szczegółów kradzieży45. To właśnie Kamo, a nie Dżugaszwili, podpisał tę umowę. Poza wielkością ukradzionej kwoty, w tyfliskim napadzie nie było niczego niezwykłego. Kradzieże własności należącej do instytucji państwowych i osób prywatnych były w tamtych czasach szeroko praktykowane, zarówno przez bolszewików, jak i przez inne grupy. Chociaż tego typu działania przynosiły dochód, podkopywały one morale rewolucjonistów i psuły im reputację. Od czasu do czasu zdarzało się, że zwykli przestępcy łączyli swe siły z rewolucjonistami dla korzyści prywatnych. W rzeczywistości nieraz ciężko było odróżnić złodziei – motywowanych przez ideologię do kradzieży w celu wsparcia rewolucji, nawet jeśli nie brali oni dla siebie ani kopiejki – od zwykłych przestępców. Taki stan rzeczy musiał
głęboko niepokoić przywódców partii socjaldemokratycznej. Na zjeździe w Londynie w 1907 r. mieńszewicy podjęli uchwałę zabraniającą socjaldemokratom przeprowadzania tego typu kradzieży. Uchwała ta nie zatrzymała Lenina ani jego zwolenników. Operacja tyfliska była już wtedy przygotowywana i nie została wcale odwołana. To, że kradzież ta odbyła się w tak niedługim czasie po zjeździe, sprawiło, że wyglądała na szczególnie cyniczną. Fala kontrowersji rozniosła się w szeregach socjaldemokratów. Nie po raz pierwszy, znając jego związek z Kamo, tyfliscy mieńszewicy pokazali Dżugaszwilemu jak bardzo są z niego niezadowoleni. Został on zmuszony do opuszczenia Tyflisu i wyjechania do Baku. W Baku, gdzie partia również była zdominowana przez mieńszewików, Dżugaszwili mógł dalej liczyć na wsparcie lojalnej grupy zwolenników Lenina. To ważne centrum przemysłowe było pełne możliwości – zarówno dla agitacji wśród klasy robotniczej, jak i dla walki skierowanej przeciwko politycznym oponentom. Dżugaszwilemu udało się wywołać rozłam w organizacji w Baku i bolszewicy przejęli dowództwo w partii. Ale na radość zwycięstwa padł cień osobistej tragedii. W Baku zmarła żona Ioseba, Jekatierina. Ich malutkiego synka zabrali krewni matki. Ojciec nie miał dla niego czasu. Zamieszki związane z rewolucją 1905 r. przerażały klasę rządzącą i przebudziły rząd carski, otwierając mu oczy na konieczność pójścia na ustępstwa. W Rosji pojawiło się więcej wolności. Wprowadzono poważne reformy rolne mające fundamentalne znaczenie dla kraju, w którym chłopi stanowili zdecydowaną, i wybuchową, większość. Historycy w dalszym ciągu nie mogą dojść do porozumienia, do czego mogłyby ostatecznie doprowadzić te reformy. Jedno jest pewne – Rosji nie pozwolono dostatecznie długo iść drogą reformacji, by można było zaobserwować ich rezultaty. Co więcej, oprócz wprowadzania reform i pójścia na ustępstwa, władze zaczęły „przywracać porządek” oraz bardziej zdecydowanie i brutalnie walczyć z podziemiem rewolucji. Jedną z ofiar tych porewolucyjnych represji został Dżugaszwili. Został on aresztowany w marcu 1908 r. Tak jak wcześniej, zaprzeczył wszystkim zarzutom, twierdząc, że nie przynależał do żadnej partii rewolucyjnej i spędził dużo czasu za granicą46. Jednakże sztuczki te nie zadziałały. Po siedmiu miesiącach spędzonych w więzieniu, został zesłany do guberni wołogodzkiej, w której spędził cztery miesiące, zanim udało mu się zbiec. W lecie 1909 r. powrócił do Baku. W tym czasie do struktur organizacji socjaldemokratycznej w Baku przeniknęli już członkowie tajnej policji. Nieudane operacje i areszty powodowały wśród rewolucjonistów
wzajemne podejrzenia i coraz bardziej napięte nastroje. Dżugaszwili ponownie znalazł się pod nadzorem – pojawiły się nowe plotki o tym, że pracuje on dla policji. Podejrzenie to było i nadal jest rozpatrywane, chociaż większość historyków nigdy nie dawała wiary teoriom, że był on podwójnym agentem. Otwarcie archiwów potwierdziło ich sceptycyzm. Kluczowy dokument, wspierający te oskarżenia wobec Stalina, został ostatecznie zdemaskowany jako fałszerstwo, stworzone w kręgach emigracyjnych po rewolucji47. Poza tym Dżugaszwili spędził zbyt dużo czasu w więzieniu i na wygnaniu, niż miałoby to sens w przypadku podwójnego agenta. Wiosną 1910 r. został ponownie aresztowany i tym razem groziła mu poważna kara. Policja zażądała, aby wysłać go na pięć lat „do najbardziej oddalonych terenów Syberii”. Uciekł się wówczas do wypróbowanej wcześniej metody – próśb o złagodzenie kary, powołując się na zły stan zdrowia i brak obciążających go dowodów. Próbując wykazać swoje dobre intencje, poprosił, aby mu pozwolono poślubić kobietę, którą spotkał na wygnaniu i z którą mieszkał48. Trudno jest ocenić, jaki efekt odniosły te „pokorne prośby”, ale w październiku 1910 r., zamiast pięcioletniej kary zesłania na Syberię, o którą pierwotnie wnoszono, Dżugaszwili został wysłany z powrotem do guberni wołogodzkiej, by odsiedzieć swój poprzedni wyrok. Była to łagodna kara. Jego wyrok skończył się w lipcu 1911 r.
Kariera Ioseba jako rewolucjonisty rozwijała się wraz z kolejnymi pobytami w więzieniach, a następnie na zesłaniu. Na zdjęciu: rejestr Józefa Stalina z 1910 r. z carskiego więzienia politycznego w Baku znajdujący się w archiwach Politbiura. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Te półtora roku, pomiędzy powrotem z zesłania i jego ostatecznym aresztowaniem w lutym 1913 r., stanowiło szczyt jego kariery w podziemiu. Wspiął się on wyżej po drabinie
przywódczej bolszewików, stając się w 1912 r. członkiem Komitetu Centralnego partii Lenina. Awans ten miał co najmniej dwa istotne następstwa. Po pierwsze, zamiast pracować na pełen etat na Zakaukaziu, podróżował on teraz po całej Rosji i nieraz spędzał dużo czasu w jej dwóch stolicach, w Petersburgu i w Moskwie. Po drugie, stał się celem w o wiele intensywniejszej inwigilacji policji. Angażował się w pracę podziemia w Rosji, pomagał w publikowaniu bolszewickich gazet, pisał artykuły i wraz z przedstawicielami bolszewików w Dumie Państwowej opracowywał strategię działania. Został również jednym z najbliższych współpracowników Lenina. Przywódca bolszewików w dalszym ciągu ukrywał się jeszcze za granicą i potrzebował lojalnych pomocników w Rosji. Dżugaszwili kilka razy wyjeżdżał za granicę, by spotkać się tam z Leninem. W 1913 r., zmuszony spędzić kilka tygodni w Wiedniu, rozpoczął pracę nad artykułem na temat stosunku partii do mniejszości etnicznych. Praca ta cieszyła się szczególnym zainteresowaniem Lenina. Całkowicie zgadzając się z poglądami Lenina, Dżugaszwili opowiadał się za jednolitością rosyjskiej partii socjaldemokratycznej i wyrażał sprzeciw wobec rozdrobnienia sił rewolucji ze względu na pochodzenie etniczne. Dżugaszwili był zwolennikiem współpracy pomiędzy grupami etnicznymi. Uważał się za działacza na poziomie Imperium Rosyjskiego, a nie tylko Gruzji. Zapominając o swoim młodzieńczym nacjonalizmie i zakaukaskiej socjaldemokratycznej przeszłości, świadomie przekształcał się w Stalina. Gdy stał się kierownikiem partii bolszewickiej, zaczął używać tego brzmiącego po rosyjsku pseudonimu, co symbolizowało jego bliskość z ruchem rewolucyjnym. Stalin niewątpliwie zasłużył na swoją pozycję i reputację wybitnego bolszewika. Jego zdolności organizacyjne i pisarskie, odwaga, stanowczość, spokój, niewybredność, umiejętność przystosowywania się i oddanie dla Lenina – przyczyniły się do jego awansu na najwyższe szczeble władzy. Działał w partii nawet podczas kryzysu w ruchu socjaldemokratycznym, który był następstwem stłumienia pierwszej rewolucji, który charakteryzowały masowe areszty działaczy podziemia, infiltracja organizacji przez agentów policji i poważne braki funduszy. W marcu 1913 r. agent, który wniknął w struktury organizacji socjaldemokratów w Baku, poinformował, że: „Komitet obecnie nie podejmuje żadnych działań”49. W międzyczasie, w lutym, w odległym Petersburgu, aresztowano Stalina. Został zdradzony przez innego przywódcę bolszewików i ulubieńca Lenina, Romana Malinowskiego, który od kilku lat pracował dla policji50.
CZTERY LATA NA SYBERII W czerwcu 1913 r., Ioseb Dżugaszwili, został skazany na cztery lata zesłania na Syberię do Kraju51 Turuchańskiego. To ostatnie zesłanie już od samego początku było wyjątkowo ciężkie. Kraj Turuchański był wyjątkowo niegościnnym regionem. W listach Stalina z pierwszych miesięcy zesłania było pełno próśb o pomoc i skarg na brak pieniędzy i zły stan zdrowia52: Wygląda na to, że nigdy nie byłem jeszcze w tak strasznej sytuacji. Nie mam pieniędzy, coraz większy mróz (37 stopni poniżej zera) sprawia, że podejrzanie kaszlę i ogólnie cały czas choruję, nie mam zapasów chleba, cukru, mięsa ani nafty (wszystkie pieniądze wydałem na codzienne wydatki, ubranie i buty). (…) Wiem, że nikt z Was, a w szczególności Ty, nie ma na to czasu, ale, cholera jasna, nie mam się do kogo innego zwrócić. A nie chcę tu (…) zdechnąć. Trzeba się tym zająć dzisiaj i wysłać pieniądze telegrafem, bo dłuższe oczekiwanie oznacza głodówkę, a i tak jestem już niedożywiony i chory 53 . Jest mi trudniej z każdą godziną, jestem w desperackim położeniu, a w dodatku jeszcze zachorowałem i przyplątał się do mnie podejrzany kaszel. Potrzebuję mleka, ale (…) pieniądze, nie mam pieniędzy. Moja droga, jeżeli zdobędziesz pieniądze, przyślij mi je natychmiast telegrafem. Nie wytrzymam już tego dłużej54 .
Na początku była nadzieja na uzyskanie wolności. Kierownictwo partii podjęło uchwałę o zorganizowaniu ucieczki dla Stalina i jego towarzysza na zesłaniu, Jakowa Swierdłowa. Ucieczka wymagała pieniędzy, ale ich wysyłka się opóźniała. Poza tym zdrajca Malinowski poinformował policję o planach ucieczki. W marcu 1914 r. – na rozkaz, który przyszedł z Petersburga – Stalin i Swierdłow zostali wysłani do jeszcze bardziej oddalonej wsi Kuriejki, niedaleko koła podbiegunowego, w której zostali umieszczeni pod nadzorem osobistego strażnika. Ucieczka była praktycznie niemożliwa. Przeniesienie to było dla Stalina poważnym ciosem. Pod koniec marca 1914 r. wysłał gniewny list do Petersburga, karcąc swoich towarzyszy z partii za ich długie milczenie, i żądając odpowiedzi, czy dostanie pieniądze na ucieczkę, czy nie?55. Kilka tygodni później zmienił plany. W kwietniu napisał do Malinowskiego: „Nowy gubernator przeniósł mnie na daleką północ i skonfiskował pieniądze, które mi przysłano (łącznie 60 rubli). Ale ciągle żyjemy, bracie. (…) Okazuje się, że ktoś rozpuścił plotki, że nie pozostanę do końca wyroku na zesłaniu. Bzdura! Mówię ci i przysięgam na życie mojego psa, że zostanę tu do końca wyroku (do 1917 r.). Przez chwilę myślałem o tym, by odejść, ale teraz porzuciłem ten
pomysł, porzuciłem go na dobre”56. List ten rodzi pewne pytania. Czy stanowcze zapewnienie Stalina, że nie zamierza uciekać, było przeznaczone dla oczu policji? A może wyrażał on w ten sposób swoje niezadowolenie z postępowania towarzyszy z partii, którzy mu nie pomogli? Może zauważył, że wszelkie nadzieje na ucieczkę są daremne i podjął prawdziwą decyzję, by pozostać na zesłaniu. Biorąc pod uwagę, że temat ucieczki nie został ponownie podjęty, wygląda na to, że rzeczywiście poddał się on losowi. Życie Stalina we wsi Kuriejka zostało ukształtowane przez wydarzenia, które miały miejsce w czasie jego pierwszych miesięcy po przyjeździe. Na początku poróżnił się ze Swierdłowem. Po przyjeździe do Kuriejki zamieszkali oni razem, ale układ taki nie trwał długo. Swierdłow w swoich listach tylko napomknął o konflikcie ze swoim współlokatorem: „Mieszkam z Gruzinem Dżugaszwilim. (…) On jest w porządku, ale w kwestiach praktycznych jest zbyt dużym indywidualistą. Ja jestem zwolennikiem pewnego minimalnego porządku. Czasami mnie to denerwuje”57. Obraz sytuacji jest dopełniony przez inne źródła. Według pamiętników Anny Alliłujewej, siostry drugiej żony Stalina, w późniejszych czasach Stalin przyznał, że znajdował różne preteksty, by wymigać się od obowiązków domowych – sprzątania, palenia w piecu itp. Swierdłow musiał więc wykonywać wszystkie prace58. Więcej informacji na ten temat podał Chruszczow: Stalin opowiedział następującą historię: „Przygotowywaliśmy dla siebie obiad. (…) Naszą podstawową metodą zarabiania na życie było łowienie łososi. Nie wymagało to posiadania żadnych umiejętności. Chodziliśmy również na polowania. Miałem psa, którego nazwałem Jaszka. Oczywiście nie podobało się to Swierdłowowi – on miał na imię Jaszka i pies wabił się Jaszka, no i tak właśnie Swierdłow mył naczynia i łyżki po obiedzie, ale ja nigdy tego nie robiłem. Zjadałem, a potem kładłem naczynia na brudnej podłodze i pies wylizywał wszystko do czysta. Ale tamten gość był czyściochem”59 .
Te różnice w podejściu do higieny musiały wywoływać spory, ale mogły tam być jeszcze inne powody konfliktów. Animozje pomiędzy Swierdłowem i Stalinem były tak silne, że nie tylko przeprowadzili się do oddzielnych domów, ale także w ogóle zerwali ze sobą kontakt. Jakiś czas później Swierdłow pisał do swojej żony: „Wiesz przecież, kochana, jakie odrażające warunki musiałem znosić w Kuriejce. A co do kwestii osobistych, to towarzysz, z którym mieszkałem, okazał się takim typem, że przestaliśmy ze sobą rozmawiać i się spotykać”60. Niedługo po poróżnieniu się ze Swierdłowem, Stalin przeprowadził się do domu rodziny Pieriepryginów, składającej się z pięciu braci i dwóch sióstr, którzy byli sierotami. Stalin,
który miał wówczas 35 lat, zaczął utrzymywać intymne stosunki z czternastoletnią Lidią Pieriepryginą. Najwyraźniej wywołało to kłótnię pomiędzy Stalinem i pilnującym go strażnikiem, która przerodziła się w walkę na pięści. Miejscowa policja stanęła po stronie Stalina. Na jego korzyść mógł zadziałać fakt, że dowódcą policji w Kraju Turuchańskim był I.I. Kibirow, Osetyjczyk, który, tak samo jak Stalin, pochodził z Gruzji. Istnieje możliwość, że Stalin i Kibirow dogadali się między sobą, że otrzyma on pewien poziom swobody w zamian za obietnicę, że nie będzie podejmował prób ucieczki. Stalin nie tylko nie został oskarżony o uwodzenie nieletniej, ale dostał również nowego strażnika, M.A. Mierzliakowa, który traktował go wyjątkowo dobrze61. W 1930 r., gdy sowieckie władze prześladowały go za służbę w policji carskiej, Mierzliakow zwrócił się o pomoc do Stalina. „Zwracam się do tow. Stalina z prośbą – pisał – o poinformowanie naszej rady wsi o tym, że rzeczywiście miałem z panem przyjacielskie stosunki podczas służby w Kraju Turuchańskim i że nie działałem przeciwko panu”. Odpowiedzią Stalina była wspaniała rekomendacja: „Mich. Mierzliakow traktował swoje obowiązki policjanta oficjalnie, bez charakterystycznej dla policjantów gorliwości. Nie śledził mnie, nie dręczył, nie czepiał się i przymykał oko na moją częstą nieobecność”62.
Zdjęcie z zesłania w Kraju Turuchańskim w 1915 r. Pobyt na zesłaniu Stalin znosił bardzo ciężko,
niemniej jednak poznał tam wielu innych rewolucjonistów. Na zdjęciu od lewej stoją: NN, Suren Spandarian, Józef Stalin, NN, Lew Kamieniew, Grigorij Pietrowski, Linde, Jakow Swierdłow, Filipp Gołoszczokin, NN. Siedzą: Fiodor Samojłow, Wiera Szwejcer, Alieksiej Badajew i Nikołaj Szagow. Źródło: General Photographic Agency / Getty Images
Wykorzystując uczynną postawę strażnika, Stalinowi udało się zorganizować sobie stosunkowo przyjemne życie, w zakresie w jakim to było możliwe na Arktyce. W dalszym ciągu mieszkał z Lidią Pieriepryginą. Chodziły plotki – choć były one mętne i sprzeczne ze sobą – że mieli razem dziecko63. Stalin miał ogromną ilość wolnego czasu, który poświęcał na łowienie ryb, polowanie, odwiedzanie innych zesłańców w sąsiednich osadach, przyjmowanie gości i branie udziału w miejscowych zabawach. Jego sytuacja finansowa ustabilizowała się na tyle, że starczało mu na skromne utrzymanie. Najważniejsze jednak było to, że poprawił się jego stan zdrowia. „Żyję tak, jak wcześniej. Czuję się dobrze. Jestem całkowicie zdrowy – najwyraźniej musiałem się przystosować do tutejszej przyrody. A przyroda jest tu surowa – trzy tygodnie temu temperatura spadła do 45 stopni poniżej zera” – radośnie informował w liście napisanym pod koniec 1915 r.64. Ten niezwykły okres w życiu Stalina odsłania pewne interesujące aspekty jego charakteru. Zupełnie nie zrażał go brak wygód w tym trudnym środowisku. W Kuriejce, w której było ogółem 8 domów i 67 mieszkańców, nie było dla niego odpowiednich partnerów do rozmowy. Jednakże znosił on ten brak stymulacji intelektualnej ze spokojem. Najwyraźniej był całkowicie zdolny do życia bez rewolucji i nie odczuwał potrzeby ćwiczenia swojego intelektu. Jego przeciwnicy od dawna oskarżali go o zmarnowanie czasu, który spędził w Kraju Turuchańskim. Na przykład Trocki pisał, że: „Wszelkie próby odnalezienia śladów życia duchowego, w tym okresie samotności i wypoczynku, pójdą na marne”65. Rzeczywiście, dzieła zebrane Stalina nie zawierają ani jednego artykułu napisanego w okresie pomiędzy początkiem 1913 a początkiem 1917 r. Jednakże korespondencja Stalina z tego okresu rysuje bardziej skomplikowany obraz. Przez pierwszy rok zesłania próbował on, w rzeczy samej, pracować – może dlatego, że cały czas miał nadzieję, że uda mu się uciec, a może po prostu z przyzwyczajenia. Napisał nowy artykuł o problemach narodowości i wysłał go do czasopisma. Prosił swoich towarzyszy, by wysyłali mu książki, czasopisma i gazety. Również w kolejnych latach w jego korespondencji z zesłania znajdują się odniesienia do pracy nad artykułami i jego potrzebie posiadania
nowych książek66. Ale jego entuzjazm się osłabiał. W 1914 r. wydało się, że Malinowski był podwójnym agentem. Był to miażdżący cios dla całej partii bolszewickiej, ale dla samego Stalina, który miał przyjacielskie relacje z Malinowskim i zwracał się do niego po pomoc, informacja ta była szczególnie bolesna. Pojawiły się także inne zniechęcające sprawy. Artykuł, wysłany przez Stalina do czasopisma, nie został opublikowany, jego towarzysze nie wysyłali mu nowych wydań i nie miał on pieniędzy na prenumeratę. W listopadzie 1915 r., po spędzeniu dwóch lat w Kraju Turuchańskim, opisał on swoją sytuację w jednym z rzadkich listów do Lenina: „Żyję nieciekawie. Prawie nic nie robię. Ale co można robić, gdy nie ma się dostępu do żadnych lub prawie żadnych poważnych książek? (…) Mam wiele pytań i tematów w głowie, ale nie mam żadnych materiałów. Skręca mnie, by coś zrobić, ale nic się nie da”67. Komunikacja Stalina z kierownictwem partii na emigracji stopniowo się zmniejszała i czasami skarżył się w swoich listach, że o nim zapomnieli. W rzeczy samej, dobrze znane są prośby Lenina o przypomnienie mu nazwiska Stalina: „Czy nie pamiętacie nazwiska Koby?”, „Ogromna prośba: dowiedzcie się (…) o nazwisko »Koby« (Józef Dż…?? Zapomnieliśmy)”68. Sytuacja Stalina stanowiła odzwierciedlenie ogólnego stanu rzeczy w partii bolszewickiej. Jej dowództwo marniało na przymusowym zesłaniu wewnątrz kraju lub dobrowolnym wygnaniu za granicą. Okresy nadziei, marzeń i nieudanych prób aktywowania ruchu występowały naprzemiennie z kłótniami, zarówno w samej partii, jak i z opozycją. Przyszłość, zarówno na froncie osobistym, jak i politycznym, jawiła się rewolucjonistom w sposób ponury. Jak trzydziestoośmioletni Stalin wyobrażał sobie w tym momencie swoją przyszłość – trudno stwierdzić. Możliwe, że starał się o niej nie myśleć.
1 L.M. Spirin, Kogda rodiłsia Stalin: Poprawka k oficyalnoj biografii, „Izwiestija” 25.06.1990; „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 11, s. 132–134. 2 Tyflis – dzisiaj Tbilisi (przyp. tłum.). 3 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, Moskwa 2002, s. 88–89. Książka Ostrowskiego była pierwszą biografią, która skupiała się na młodości Stalina i była oparta na nowo odkrytych dokumentach z archiwów w Moskwie i w Gruzji. Inne prace pojawiły się później: M. Kun, Stalin: An Unknown Portrait, Budapeszt i Nowy Jork 2003; S. Sebag Montefiore, Young Stalin, Londyn 2007; R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement: From Koba to Commissar (w przygotowaniu Oksford University Press). Moja relacja ze wczesnych lat życia Stalina w różnym stopniu opiera się na tych pracach. 4 A. Ostrowskij, Kto stojał…, op. cit., s. 86–88, 93, 99. 5 Zob. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 878, l. 73. O ile nie zaznaczono inaczej, wszystkie tłumaczenia tekstów cytowanych w tej książce zostały wykonane przez Dorotę Bal.
6 R.G. Suny, Beyond Psychohistory: The Young Stalin in Georgia, „Slavic Review” 1991, 46, nr 1, s. 52. 7 Zob. J.W. Stalin, Dzieła, t. 13, Warszawa 1951, s. 124. Rozmowa z niemieckim pisarzem, Emilem Ludwigiem, 13 grudnia 1931 r. 8 Cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, Moskwa 1993, s. 6–19. 9 Zob. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1549, l. 83. 10 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 96–97, 102–104. 11 Zob. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 876, l. 12. 12 Typikon – akt założenia monastyru prawosławnego ustalający obowiązujące w nim zasady (przyp. tłum.). 13 RGASPI, f. 558, op. 4, d. 4, l. 1; d. 5, l. 1. 14 Cyt. za: D. Volkogonov, Stalin: Triumph and Tragedy, Nowy Jork 1991, s. 7–8. 15 L.D. Trocki, Stalin, t. 1, Benson, VT, 1985, s. 32–33. Lew Dawidowicz Trocki (1879–1940) był przez pewien czas postrzegany – zarówno przez raczkujące państwo sowieckie, jak i społeczność międzynarodową – jako druga osoba, po Leninie, stojąca na czele rewolucji bolszewickiej. Szczytowy moment jego chwały miał miejsce podczas wojny domowej, w czasie której doprowadził on Armię Czerwoną do zwycięstwa. Po wojnie Trocki brał aktywny udział w walce o władzę i wpływy, która wybuchła wśród sowieckiego kierownictwa. W 1928 r., po tym, jak przegrał on tę walkę, został wygnany z kraju. Na emigracji w dalszym ciągu był politycznie aktywny i pracował nad zdemaskowaniem swojego politycznego wroga, Stalina, na rozkaz którego w 1940 r. został zamordowany przez sowieckiego agenta w Meksyku. 16 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 108–111. 17 Ibidem, s. 124–125. 18 Zob. J.W. Stalin, Dzieła, t. 13, s. 124. Rozmowa z niemieckim autorem, Emilem Ludwigiem, 13 grudnia 1931 r. 19 Cyt. za: W. Kaminski i I. Wierieszczagin, Dietstwo i junost’ wożdia: Dokumienty, zapiski, rasskazy, „Mołodaja gwardija” 1939, nr 12, s. 65. 20 Robert C. Tucker, Stalin as Revolutionary, 1879–1929: A Study in History and Personality, Nowy Jork 1973, s. 80– 82. 21 Zob. RGASPI, f. 558, op. 4, d. 600, ll. 1–7; f. 71; op. 10, d. 266, ll. 7–11. 22 RGASPI, f. 558, op. 4, d. 32, ll. 1–2. 23 R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement, r. 3. 24 RGASPI, f. 558, op. 4, d. 53, ll. 1–15; A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 148. 25 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 149. 26 W. Kaminskij i I. Wierieszczagin, Dietstwo i junost’ wożdia, s. 84–85. 27 RGASPI, f. 558, op. 4, d. 53, l. 13. 28 Ibidem, op. 4, d. 60, ll. 1–3. 29 Zob. ibidem, op. 11, d. 879, l. 45. 30 Ibidem, op. 4, d. 65, ll. 1–4. 31 L.D. Trocki, Stalin, t. 1, s. 44. 32 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 154–155. 33 Zob. A.J. Rieber, Stalin, Man of the Borderlands, „American Historical Review” 2001, 106, nr 4, s. 1651–1691; Alfred J. Rieber, Stalin as Georgian: The Formative Years w: Stalin: A New History, red. S. Davies i J. Harris, Cambridge 2005, s. 18–44. 34 Zob. J. Babierowski, Wrag jest’ wiezdie. Stalinizm na Kawkazie, Moskwa 2010, s. 15. 35 Zob. Dokumenty z archiwum Borysa Nikołajewskiego, opublikowane przez J.G. Felsztinskiego i G.I. Czerniawskiego w: „Woprosy istorii” 2012, nr 14, s. 16. 36 Zob. RGASPI, f. 558, op. 4, d. 72, l. 9. 37 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 188–189. 38 Zob. RGASPI, f. 558, op. 4, d. 619, ll. 175–177. 39 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 212–218. 40 E. van Ree, The Stalinist Self: The Case of Ioseb Jughashvili (1898–1907), „Kritika” 2010, 11, nr 2, s. 265–266;
R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement, r. 4. 41 E. van Ree, Reluctant Terrorists? Transcaucasian Social-Democracy, 1901–1909, „Europe-Asia Studies” 2008, 40, nr 1; R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement, s. 9. 42 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 254. 43 Zob. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 896, l. 115. 44 Aby uzyskać więcej informacji na temat napadu, zob. Sebag Montefiore, Young Stalin. Zob. również R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement, r. 11. Miklos Kun zdobył dowody na to, że Stalin brał udział w przygotowaniach do operacji Kamo (Stalin, s. 77–79). 45 Dokumenty z archiwum Borysa Nikołajewskiego, opublikowane przez J.G. Felsztinskiego i G.I. Czerniawskiego w: „Woprosy istorii” 2010, nr 7, s. 34 oraz nr 9, s. 11. 46 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 292. 47 Z.I. Pieriegudowa, Politiczeskij sysk Rossii (1880–1917 gg.), Moskwa 2000, s. 242–274. 48 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 329–330. 49 Cyt. za: Z.I. Pieriegudowa, Politiczeskij sysk Rossii, s. 246. 50 Roman Wacławowicz Malinowski (1876–1918) był ślusarzem, działaczem związków zawodowych oraz członkiem partii bolszewickiej, który korzystał ze specjalnego patronatu Lenina. W 1912 r. został wybrany do Dumy Państwowej i w 1913 r. został przewodniczącym frakcji bolszewickiej w Dumie. W międzyczasie przez wiele lat służył jako podwójny agent policji. Opuścił on Rosję w 1914 r. pod groźbą zdemaskowania. W 1918 r. powrócił do Rosji sowieckiej, mając nadzieję na ułaskawienie. Zamiast tego został rozstrzelany. 51 Kraj – jednostka terytorialna podziału administracyjnego Rosji (przyp. tłum.). 52 Listy te zostały otwarte przez policję, dlatego też zachowały się w archiwach policyjnych. Ich kopie znajdują się również w Zbiorze Stalina (A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 396–398; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1288, ll. 12–14, 18, 28, 32–35). 53 Zob. List do Romana Malinowskiego pod koniec listopada 1913 r. 54 Zob. List do T.A. Sławotinskoj z dnia 20 listopada 1913 r. 55 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 52, l. 1; A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 402–403. 56 Zob. RGASPI, f. 558, op. 1, d. 5394, ll. 2–3; Bolszewistskoje rukowodstwo. Pieriepiska. 1912–1927, opracowane przez: A.W. Kwaszonkin i in., Moskwa 1996, s. 19. 57 Zob. J.M. Swierdłow, Izbrannyje proizwiedienija, t. 1, Moskwa 1957, s. 227. 58 A.S. Alliłujewa, Wospominanija, Moskwa 1946, s. 115. 59 Zob. w: Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 2: Reformer, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2006, s. 132. 60 Zob. J.M. Swierdłow, Izbrannyje proizwiedienija, t. 1, s. 280. 61 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1288, ll. 15–16; B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, Moskwa 2002, s. 289, 291, 294–297; A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 393. 62 Zob. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 773, ll. 79–82; B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, s. 297–298. 63 W każdym razie Stalin szybko przestał utrzymywać kontakty z Pieriepryginą. Gdy jego zesłanie się skończyło, Pierieprygina wyszła za mąż, a później została wdową z ośmiorgiem dzieci (B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, s. 310). 64 Zob. List do O.J. Alliłujewej z dnia 25 listopada 1915 r. RGASPI, f. 558, op. 1, d. 55, l. 2; Bolszewistskoje rukowodstwo. Pieriepiska. 1912–1927, opracowane przez: A.W. Kwaszonkin i in., s. 21. 65 Zob. L.D. Trocki, Stalin, t. 1, s. 248–249. 66 Bolszewistskoje rukowodstwo. Pieriepiska. 1912–1927, opracowane przez: A.W. Kwaszonkin i in., s. 17–20; A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, s. 397–401, 412–413, 415. 67 Zob. RGASPI, f. 558, op. 1, d. 54, l. 1. 68 Zob. W. Lenin, Dzieła wszystkie, t. 49, Warszawa 1989, s. 98, 156.
BASTIONY WŁADZY STALINA Dzień i wieczór, 1 marca 1953 r., na bliskiej daczy. Konsternacja ochroniarzy Po wyjeździe swoich gości – we wczesnych godzinach porannych 1 marca 1953 r. – Stalin najprawdopodobniej poszedł spać. Możliwe, że nie czuł się dobrze1. Był już stary i schorowany. Pozostał w swoim pokoju i nie przywołał żadnego ochroniarza ani służącego, jak robił to zawsze przed obiadem. W 1952 r. apartament i daczę Stalina ochraniało 335 pracowników ochrony2. Ponadto pracowały tam jeszcze 73 osoby, zajmujące się sprawami niezwiązanymi z ochroną. W trybie zmianowym na różnych obiektach pracowało w sumie 408 osób, dbających o potrzeby Stalina. Spędzał on w towarzystwie tych ludzi znaczną część swojego czasu. Chodzili oni jego śladem, pilnowali okien, gotowali, sprzątali, a w razie potrzeby – zabawiali go. W bliskiej daczy kwatery pracowników były oddzielone długim korytarzem od części domu, w której mieszkał Stalin. W jego pokojach znajdowały się przyciski, pozwalające mu przywoływać swoich pracowników. Odchylenie od rutyny w dniu 1 marca zaniepokoiło ochronę Stalina. Ochroniarz zgłosił swoim przełożonym, że w rezydencji wożdia nie było żadnego „ruchu”. Wieczór przeszedł bez żadnych znaków życia z jego strony. Zaniepokojenie narastało, ale nikt nie chciał sprawdzić, co dzieje się z szefem, nie otrzymawszy od niego wezwania. W końcu, koło godziny 6, ochroniarze odetchnęli z ulgą – zobaczyli światło w pokojach Stalina. Wszyscy przygotowali się na możliwość wezwania. Ale żadne nie nadeszło. Lęk stawał się coraz większy. Ochroniarze kłócili się między sobą, który z nich powinien iść do Stalina. Nie było żadnych ochotników. Ich wahanie było całkowicie zrozumiałe. Oczywiście, że przyzwyczaili się oni do Stalina, tak samo jak samotny wożd’, dla którego służba często wypełniała rolę rodziny, przyzwyczaił się do nich. Od czasu do czasu Stalin i personel daczy pracowali razem w ogrodzie albo piekli szaszłyki w kominku. Czasami przychodził do kuchni i kładł się na rosyjskim piecu, by złagodzić ból pleców. Ale dystans pomiędzy Stalinem i jego ochroną był o wiele większy niż długość korytarza, który oddzielał ich kwatery. W stosunku do służby był surowy i oni dobrze wiedzieli, że nie należy wyzbywać się uczucia strachu, jaki przed nim czuli.
Ochroniarze Stalina i innych członków najwyższego dowództwa należeli do specjalnych oddziałów sowieckiego systemu bezpieczeństwa – Głównego Zarządu Ochrony. Na samym początku, gdy istniały jeszcze ostatki egalitarnego romantyzmu, przywódcy sowieccy często pojawiali się sami w miejscach publicznych. W latach 20. żona Stalina mogła jeszcze jeździć tramwajem, a on sam chodził ulicami Moskwy lub jeździł samochodem bez szczególnych zabezpieczeń, choć zawsze towarzyszyli mu ochroniarze. W lipcu 1930 r. podczas wakacji w Soczi, Stalin z żoną uczestniczyli w wypadku samochodowym. On sam został lekko ranny, gdy uderzył głową w przednią szybę pojazdu3. Dwa miesiące po wypadku, pośród rosnącej histerii związanej z walką przeciwko „wrogom”, Politbiuro podjęło uchwałę, by „zobowiązać tow. Stalina, by natychmiast zaprzestał chodzenia przez miasto na piechotę”4. Stalin nie zastosował się do tego ograniczenia. 16 listopada 1931 r., gdy szedł on ulicami z budynku Komitetu Centralnego na Kreml w towarzystwie ochroniarzy, wpadł przypadkiem na uzbrojonego agenta organizacji antybolszewickiej, który przyjechał z zagranicy. Agent był tak zaskoczony, że nie zdążył nawet wyciągnąć broni, zanim został zaaresztowany. Raport z tego incydentu, stworzony przez OGPU – Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny (ówczesna tajna policja sowiecka), został wysłany do Stalina i innych członków Politbiura. Mołotow napisał na tym raporcie: „Do członków PB. Tow. Stalin ma przestać chodzić na piechotę po Moskwie”5. Nie wiadomo, czy Stalin zastosował się do tego nakazu. Niejasne jest także, czy to spotkanie mogło zostać zaaranżowane. Na wakacjach, które w 1933 r. Stalin spędzał na południu, wydarzyło się kilka wypadków, które naraziły go na niebezpieczeństwo6. W Soczi, w sierpniu, w jego samochód uderzyła ciężarówka. Kierowca ciężarówki był pijany, a Stalin nie ucierpiał. Inny wypadek wydarzył się na wybrzeżu Morza Czarnego we wrześniu, gdy motorówka, którą płynął Stalin, znalazła się pod ostrzałem karabinu znajdującego się na brzegu. Kule trafiły w wodę i nikt na łodzi nie został ranny. Śledztwo wyjaśniło, że z karabinu strzelali ochroniarze, którzy nie zostali uprzedzeni o tym, że łódka będzie płynęła przez strefę chronioną. Przełomowym momentem w podejściu do bezpieczeństwa przywódców sowieckich było morderstwo Siergieja Kirowa7. Wykorzystując je jako pretekst, Stalin zorganizował szereg represji wobec byłych członków opozycji, którzy zostali oskarżeni o zaaranżowanie morderstwa Kirowa i spiskowanie w kwestiach innych aktów terrorystycznych przeciwko
dowództwu sowieckiemu. W latach 1936–1938, gdy Wielki Terror pustoszył kraj, pochłaniając setki tysięcy ludzkich istnień, Stalin wyeliminował wszystkich, których podejrzewał o nielojalność. Aparat bezpieczeństwa stanowił ważny cel czystek, a ci, którzy byli odpowiedzialni za ochronę przywódców, również stali się ofiarami. W kwietniu 1937 r. szef ochrony Stalina został aresztowany i szybko stracony. Z dwóch jego następców w latach 1937–1938 jeden się zastrzelił, a drugi został stracony. Ostatecznie, pod koniec 1938 r., na to stanowisko został wyznaczony niewykształcony, ale skuteczny Nikołaj Własik8. Stalin go polubił i utrzymał go na tym stanowisku przez ponad 13 lat. Kariera Własika przetrwała nawet incydent, który wydarzył się w Moskwie 6 listopada 1942 r. Samochód rządowy, którym jechał Anastas Mikojan, jeden z najbliższych współpracowników Stalina, znalazł się pod ostrzałem w dniu, gdy wyjeżdżał on z Kremla. Nikt nie został ranny, a po krótkiej walce aresztowano strzelca. Okazało się, że był to żołnierz z moskiewskiej jednostki obrony powietrznej, który prawdopodobnie cierpiał na zaburzenia psychiczne9. Incydent ten był ciężkim ciosem dla służb ochrony, którymi dowodził Własik – niezrównoważony i uzbrojony żołnierz stał przez pewien czas na widoku przy bramach Kremla, czekając na samochód rządowy, i nikt go nie przesłuchał ani nie zatrzymał. Własik został zdegradowany, ale wożd’ dał mu drugą szansę. W dalszym ciągu nadzorował on bezpieczeństwo Stalina10. Wydawało się, że Własik cieszył się pełnym zaufaniem Stalina. Wszędzie chodził za wożdiem, często siadali przy jednym stole do posiłku, przyznano mu także prawo do robienia zdjęć Stalinowi. Za czasów Własika, Główny Zarząd Ochrony stał się potężną i wpływową agencją rządową. Na początku 1952 r. zatrudniał on 14 300 ludzi i posiadał gigantyczny budżet 672 milionów rubli. Zarząd Własika odpowiadał nie tylko za ochronę, ale także za prace konserwatorskie w apartamentach i daczach najwyższych przywódców sowieckich, w zaopatrzenie członków Komitetu Centralnego w dobra konsumpcyjne, transport i zakwaterowanie gości zagranicznych oraz nadzorowanie budowy nowych budynków rządowych. W 1951 r. około 80 milionów rubli z budżetu Zarządu poszło na konserwację dacz i mieszkań 14 najwyższych przywódców sowieckich (włączając w to wydatki na ochronę i służbę). Stalin, oczywiście, generował największe koszty z całej tej czternastki. Na jego apartament i daczę w 1951 r. wydano całkowitą sumę 26,3 miliona rubli. Najprawdopodobniej w tę sumę nie wliczono takich wydatków, jak transport samochodowy.
Nikołaj Własik był szefem ochrony Stalina przez ponad 13 lat. Był faworytem wożdia, choć za swoje umiłowanie alkoholu i kobiet mógł nie jeden raz zapłacić głową. Na zdjęciu: Własik (po lewej) z synem Stalina, Jakowem. Źródło: East News Russia / East News
Służba w Głównym Zarządzie Ochrony była zarówno prestiżowa, jak i dochodowa. W 1951 r. średnie wynagrodzenie członków zespołu ochrony Stalina (włączając w to mundury, zakwaterowanie itp.) wynosiło 5300 rubli miesięcznie, w czasie gdy średnia miesięczna pensja w Związku Sowieckim wynosiła 660 rubli, a średni dochód na mieszkańca w przypadku pracowników kołchozu wynosił ok. 90 rubli miesięcznie11. Oprócz korzyści materialnych, stosunki Własika z wożdiem dawały mu znaczące wpływy polityczne, co doprowadziło do jego coraz większego zaangażowania, przy zachęcie ze strony Stalina, w intrygi polityczne, które kipiały wokół wożdia. Posiadanie potężnego patrona oraz poczucie bezkarności były upajające. Własik pił i cieszył się rozwiązłym trybem życia, co zresztą czynili też jego podwładni. Stalin z reguły tolerował takie „słabości” jako swego rodzaju zastaw pod obietnicę posłuszeństwa i oddania. Znany był jednak z tego, że pokazywał on swoim podwładnym, gdzie ich miejsce, szczególnie jeżeli zaczynali się oni cieszyć zbyt dużą ilością swobód. W lecie 1947 r. jedna z kelnerek z bliskiej daczy poinformowała Stalina, że w czasie gdy wyjechał, komendant daczy wraz ze swoim zastępcą zorganizowali imprezę z alkoholem i prostytutkami, a napoje ukradli z oficjalnego zaopatrzenia. Co więcej, zastępca komendanta
i towarzyszące mu kobiety przeglądali dokumenty na biurku Stalina. Na rozkaz Stalina zastępca komendanta został aresztowany, długo przesłuchiwany, pobity i rozstrzelany12. Incydent ten powinien był posłużyć jako ostrzeżenie dla Własika, ale tak się nie stało. Stalin w dalszym ciągu okazywał całkiem luźne podejście do moralności swojego szefa ochrony. W 1950 r., jak przyznał sam Własik, Stalin udzielił mu reprymendy za „wymuszenia” i „relacje z kobietami”, jednak mimo to pozostał on jego faworytem13. Gwiazda Własika przygasła dopiero wówczas, gdy starzejący się Stalin zdecydował, że nadszedł czas na kolejne czystki w organach bezpieczeństwa państwowego. 19 maja 1952 r. Politbiuro podjęło uchwałę, krytykującą Własika i całe dowództwo Głównego Zarządu Ochrony Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego za „przestępcze roztrwonienie i niekontrolowane wydatkowanie środków”. Następstwem uchwały były znaczące cięcia w personelu Zarządu, funkcjach i budżecie. Niektórzy jego członkowie zostali oskarżeni o przestępstwa. Własik został wydalony z partii i zdegradowany do funkcji zastępcy dowódcy obozu pracy na Uralu14, a w grudniu 1952 r. został aresztowany. Dowództwo Głównego Zarządu Ochrony przeszło pod opiekę Ministra Bezpieczeństwa Państwowego ZSRS, Siemiona Ignatjewa15. Aresztowania, cięcia personalne i reorganizacja Głównego Zarządu Ochrony z pewnością wzbudzały zdenerwowanie jego członków. Każdy bał się o swoją pracę i życie, nikt nie chciał przejąć inicjatywy, która mogłaby grozić nieoczekiwanymi konsekwencjami. Właśnie dlatego 1 marca 1953 r. ochroniarze Stalina nie mogli zdecydować się na to, by do niego podejść, nawet mimo tego, że ewidentnie działo się coś niezwykłego. Organy bezpieczeństwa państwowego, w tym organy odpowiedzialne za osobiste bezpieczeństwo Stalina, stanowiły bardzo ważny element regulujący pracę ogromnej maszyny, którą historycy nazywają stalinowską partią-państwem. Ramą, utrzymującą tę maszynę w całości, była partia bolszewicka, przekazana w spadku przez Lenina, ale wielokrotnie modyfikowana w taki sposób, by pasowała do potrzeb dyktatury Stalina. Za czasów Stalina partia była sztywno scentralizowaną organizacją, której moc opierała się na niekwestionowanym prawie do zatrudniania, zwalniania i przenoszenia personelu na inne stanowiska. Przez wiele lat opracowywano listę stanowisk („nomenklaturę”). Każde stanowisko było nadzorowane przez konkretny komitet partyjny, zaczynając od rajkomu (komitetu rejonowego), a kończąc na KC (Komitecie Centralnym partii). Kariera i los każdego
urzędnika w kraju zależała od jednego z tych komitetów partyjnych i nikt, w tym sami funkcjonariusze partii, nie mógł ominąć systemu. Nawet kluczowi przywódcy państwowi musieli zostać zaakceptowani przez aparat KC w Moskwie. Nomenklatura stanowisk KC stale rosła, co stanowiło odzwierciedlenie pogoni centrum za rozwijaniem coraz większej kontroli. We wrześniu 1952 r., pół roku przed śmiercią Stalina, składała się ona z około 53 tysięcy stanowisk. Ci, którzy je zajmowali, stanowili śmietankę społeczeństwa sowieckiego, tworzoną przez wysokich urzędników partyjnych i państwowych, najważniejszych dowódców wojskowych i kierowników „związków twórczych”, jak np. Związek Pisarzy. Jeden szczebel niżej zajmowali urzędnicy odpowiedzialni za ważne organy rejonowe – ci, którzy zajmowali stanowiska nomenklatury w ramach obkomów (komitetów obwodowych), krajkomów (komitetów krajowych) i centralnych komitetów partii komunistycznych poszczególnych republik, z których składał się Związek Sowiecki. I ta lista również ciągle rosła. Na dzień 1 lipca 1952 r. znajdowało się na niej ogółem 350 tysięcy stanowisk16. Te setki tysięcy funkcjonariuszy stanowiły podstawę aparatu i filar dyktatury. Stalin oczywiście nigdy nie kontaktował się bezpośrednio z przeważającą większością z nich. Co więcej, aparat partia-państwo żył własnym życiem i był stosunkowo wolny od ingerencji najwyższego kierownictwa. W walce o przetrwanie, powodzenie i rozwój w tych szeregach urzędnicy szukali dróg obejścia surowych zasad, służących centralizacji. Z reguły mogli oni działać, jak im się tylko podobało, o ile dokumenty, które po sobie pozostawiali, były zgodne z przepisami. Nadużywanie władzy było powszechne. Wielu historyków, wyolbrzymiając znaczenie tych procesów, twierdzi, że dyktatura Stalina była niestabilna i wielu próbuje tłumaczyć najgorsze cechy stalinizmu, a szczególnie masowe represje, jako spontaniczną inicjatywę, pochodzącą z dołu. Dokumenty nie wspierają jednak idei „słabego dyktatora”. Nie jest nam znana ani jedna decyzja o poważnych skutkach, podjęta przez kogoś innego niż sam Stalin. Nie jest nam znany nawet choćby krótki okres, w którym Stalin nie sprawowałby swojej dyktatorskiej kontroli. Dyktatura rozwinęła wyjątkowo skuteczne metody manipulacji i nacisku na społeczeństwo i aparat, dlatego też Stalin mógł mocno trzymać w garści władzę i realizację kluczowych decyzji. Ciągłe represje i czystki wśród personelu utrzymywały społeczeństwo i aparat w stanie pełnego mobilizacji napięcia. Archiwa pozwoliły historykom dość dokładnie
oszacować skalę przemocy, niezbędnej do osiągnięcia takiej kontroli. Oficjalne zapisy wykazują, że około 800 tysięcy ludzi zostało rozstrzelanych pomiędzy rokiem 1930 a 195217. Jednakże liczba tych, którzy zginęli w wyniku działań podejmowanych przez reżim była o wiele większa, ponieważ aparat bezpieczeństwa Stalina często stosował śmiertelne w skutkach techniki tortur, a warunki panujące w łagrach w niektórych okresach sprawiały, że nie dało się ich właściwie rozróżnić od obozów śmierci. Pomiędzy rokiem 1930 a 1952 około 20 milionów ludzi zostało zamkniętych w łagrach, koloniach karnych lub więzieniach. W tym samym okresie nie mniej niż 6 milionów osób, głównie „kułaków” i członków „ludów represjonowanych”, zostało poddanych „administracyjnemu zesłaniu” – przymusowym przesiedleniom do oddalonych regionów ZSRS. W ciągu ponad 20 lat rządów Stalina co roku średnio 1 milion osób rozstrzeliwano, więziono lub zsyłano do prawie niezaludnionych rejonów Związku Sowieckiego. Wśród tych, którzy zostali rozstrzelani lub wysłani do łagrów, znajdowała się spora ilość zwykłych przestępców. Ale wyjątkowo surowe prawo i kryminalizacja wszystkich sfer życia społeczno-ekonomicznego i politycznego oznaczały, że zwykli obywatele, którzy popełnili drobne wykroczenie lub zostali wciągnięci w różne kampanie polityczne, często byli klasyfikowani jako przestępcy. Co więcej, oprócz tych 26 milionów rozstrzelanych, uwięzionych lub zesłanych w obrębie państwa osób, dziesiątki milionów były zmuszane do pracy przy trudnych i ciężkich projektach, aresztowanych, poddawanych długiemu uwięzieniu mimo braku oskarżeń lub zwalnianych z pracy i eksmitowanych z domów za bycie krewnymi „wrogów ludu”. Ogółem dyktatura stalinowska poddała pewnemu rodzajowi „ciężkich” lub „lekkich” represji i dyskryminacji przynajmniej 60 milionów ludzi. Do liczby tej należy dodać ofiary okresów niedostatku i głodu, które w latach 1932–1933 odebrały życie od 5 do 7 milionom ludzi. Stalinowski głód był głównie efektem decyzji politycznych. W swojej kampanii, mającej na celu złamanie oporu chłopstwa przed kolektywizacją, rząd Stalina zastosował głód jako metodę „kary” dla wsi. Odrzucone zostały wszystkie możliwości złagodzenia sytuacji, takie jak np. zakup ziarna za granicą. Głodujących chłopów wywłaszczano jeszcze z ich ostatnich zapasów żywności. Z tego przerażającego podsumowania możemy wyciągnąć wniosek, że znaczna część obywateli sowieckich w czasie okresu stalinowskiego cierpiała z powodu jakiejś formy represji lub dyskryminacji18. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że absolutna większość była brutalnie
poskramiana przez uprzywilejowaną mniejszość – z tym, że wielu spośród tej mniejszości również zostało ogarniętych terrorem. Aparat wcale nie musiał działać z zegarmistrzowską precyzją, by reżim mógł osiągnąć swoje cele, w tym wdrożenie masowych represji i odebranie ziarna głodującej wsi. Niemożność osiągnięcia perfekcyjnej centralizacji w tak ogromnym kraju była rekompensowana przez powszechnie stosowane kampanie, które najczęściej były organizowane według podobnego wzoru. Kampanie stanowiły podstawę stalinowskiej praktyki politycznej. Wszystkie zaczynały się od określenia celów kampanii i przypisania konkretnych zadań przez centrum, a zazwyczaj przez samego Stalina. Następnie mobilizowano aparat, by wykonał przypisane mu zadania, stosując nadzwyczajne metody i całkowite odejście od przepisów prawa. W rezultacie tych działań kampania nabierała atmosfery kryzysu, w którego punkcie kulminacyjnym konieczny stawał się odwrót. Odwrót ten przyjmował postać kontrkampanii, której zadaniem było wyeliminowanie niektórych osób spośród tych, które przeprowadzały kampanię pierwotną, umacniając przy tym jej wyniki i stabilizując sytuację. Ta huśtawka doprowadziła do zniszczenia ogromnych ilości materialnych źródeł i niezliczonej ilości ludzkich istnień. Ale w kontekście systemu stalinowskiego kampanie te stanowiły skuteczną metodę mobilizowania ogromnego kraju dla osiągnięcia centralnego celu. Stalin nie musiał sam realizować ścisłego kontrolowania całej partii i organów państwowych, by utrzymać swoją władzę jako dyktator. Wystarczyło, że trzymał on w garści główne dźwignie władzy – najważniejszą z nich była kontrola nad tajną policją. Wcześniej niż inni sowieccy przywódcy zrozumiał, że organy bezpieczeństwa państwowego mogą stanowić wartościową broń w walce wewnątrzpartyjnej. To właśnie jest kluczową przyczyną jego sukcesu. Gdy zdobył kontrolę nad „strukturami karnymi” Związku Sowieckiego, nigdy nie pozwolił, by wymknęła mu się ona z rąk. Wykorzystywał organy bezpieczeństwa państwowego jako instrument władzy aż do samej śmierci. Jak zobaczymy dalej, Stalin poświęcił wiele czasu na praktyczne zarządzanie organami bezpieczeństwa państwowego, a w niektórych konkretnych okresach – najbardziej zauważalne było to podczas Wielkiego Terroru w latach 1937–1938 – większość swojego czasu. Osobiście inicjował wszystkie główne kampanie represji, opracowywał plany ich przeprowadzania i skrupulatnie monitorował ich wdrażanie. Przewodził fabrykacje dowodów
dla licznych procesów politycznych, a w kilku przypadkach napisał szczegółowe scenariusze, według których miały być rozgrywane procesy. Z pasją czytał ogromne ilości protokołów z przesłuchań zatrzymanych, które mu przedstawiano, a zapisy, jakie robił na tych dokumentach wskazują na to, że czytał je dokładnie i z uwagą. Często pisał komentarze i wydawał rozkazy dodatkowych aresztów lub zastosowania tortur, by „dojść do prawdy”. Osobiście zatwierdził rozstrzelanie wielu ludzi. Niektórych z nich znał osobiście, a niektórych nigdy nie spotkał. Oprócz wielu „zwykłych” funkcji, które czekiści wypełniali dla Stalina, zajmowali się oni również specjalnymi, „delikatnymi” sprawami19. 5 maja 1940 r., na rozkaz Stalina, specjalna grupa bezpieczeństwa państwowego porwała Kirę Kulik-Simonicz, żonę zastępcy komisarza ludowego do spraw obrony, marszałka Grigorija Kulika, gdy wychodziła z domu20. Została ona potajemnie przewieziona do więzienia, była długo przesłuchiwana, a następnie po cichu rozstrzelana. Kulik-Simonicz była potomkinią wysokiego urzędnika carskiego. Wielu spośród jej krewnych zostało rozstrzelanych, a niektórym udało się uciec za granicę. Była ona już wcześniej zamężna i ze swoim pierwszym mężem, który był oskarżony o nielegalne działania związane z twardą walutą, spędziła pewien czas na zesłaniu. Czekiści, którzy informowali o tym wszystkim Stalina, upiększyli tę historię wieloma innymi wykroczeniami, w tym kontaktami KulikSimonicz z obcokrajowcami. Stalin poradził Kulikowi, by rozwiódł się z żoną, gdy jednak ten nie chciał się zgodzić, Stalin wydał rozkaz cichego zlikwidowania Simonicz. Gdy Kulik zauważył, że żona zniknęła, zadzwonił do naczelnika organów bezpieczeństwa państwowego – Ławrientija Berii, który zaprzeczył temu, że jego agencja była w to zamieszana. Kulik mu nie uwierzył i zaczął poszukiwać prawdy. Został wezwany przed Komitet Centralny, gdzie poddano go trzygodzinnemu przesłuchaniu i rozkazano, by „nie rzucał oszczerstw” pod adresem organów bezpieczeństwa państwowego. Co więcej, powiedziano mu, że jego żona była prawdopodobnie szpiegiem i uciekła, bojąc się zdemaskowania21. Kulik ustąpił. Tego typu przypadki, w których Stalin uważał, że z powodów politycznych lepiej nie aresztować i nie oskarżać pewnych osób w sposób otwarty, nie były rzadkością. Rok przed zamordowaniem żony marszałka Kulika, w lipcu 1939 r., został zabity ambasador ZSRS w Chinach wraz z żoną. Specjalnie wybrani czekiści rozbili im głowy młotkami, a następnie zainscenizowali wypadek samochodowy22. Na początku 1948 r. w podobny sposób
zlikwidowano żydowskiego działacza i reżysera, Salomona Michoelsa, postać popularną i znaną zarówno w ZSRS, jak i na Zachodzie23. Czekiści rozjechali Michoelsa ciężarówką i przedstawili ten incydent jako wypadek. Dowody nie pozostawiają wątpliwości, że to morderstwo również zostało przeprowadzone na bezpośredni rozkaz Stalina24. Jest to jeden z wielu aktów indywidualnego terroru, popełnionych przez niego25. Takie celowe zabójstwa były również przeprowadzane za granicą. Najsłynniejsze z nich to morderstwo Trockiego w Meksyku w 1940 r. W archiwach znajduje się ogromna ilość dokumentów, potwierdzających, że Stalin rutynowo wykorzystywał tajną policję do przeprowadzania samowolnych i brutalnych działań, opartych wyłącznie na jego własnym przekonaniu o winie. Sprawiają one wyraźne wrażenie, że Stalin osobiście organizował akty terroru, które wychodziły daleko poza wszelkie rozsądne poczucie „urzędowej konieczności”. Ta mordercza strona jego dyktatury najwyraźniej była dla niego wyjątkowo atrakcyjna. Zanurzenie w świecie przemocy, prowokacji i morderstwa syciło i intensyfikowało jego patologiczną podejrzliwość. Napędzany lękiem i pewnością, że otaczają go wrogowie, nie miał żadnych wyrzutów sumienia związanych ze stosowaniem przemocy na największą możliwą skalę. Te cechy osobowości Stalina były znaczącym czynnikiem, mającym wpływ na bestialstwa popełniane przez rząd sowiecki od lat 20. do lat 50. XX wieku. Chociaż Stalin mocno opierał się na organach bezpieczeństwa państwowego, nigdy nie stał się ich dłużnikiem. Przypisując tajnej policji najbardziej brudną robotę, nie żywił złudzeń co do lojalności swoich „mieczy rewolucji”. Zamiast tego utrzymywał swoich czekistów na wodzy za pomocą okresowych wstrząsów i czystek w ich szeregach. W chwili szczerości wyznał kiedyś Ministrowi Bezpieczeństwa Państwowego, Ignatjewowi, że: „Czekista ma przed sobą tylko dwie drogi – awans albo więzienie”26. Był on wierny tej zasadzie. Od lat 30. do lat 50. XX wieku organizacje czekistowskie były poddawane falom brutalnych represji. Nowi kaci niszczyli starych tylko po to, by następnie sami mogli wylądować na sali tortur. Przez wiele dziesięcioleci historycy spierali się o to, z czego wynikała wyjątkowa brutalność Stalina. Wielu z nich widzi jej źródło w rewolucji bolszewickiej, która miała miejsce w 1917 r. – wydarzenia, które otworzyło Stalinowi drzwi do władzy.
1 Istnieje tradycja uważająca ostateczną chorobę i śmierć Stalina za wynik otrucia zorganizowanego przez Berię. Jedną z najnowszych prób oceny dowodów medycznych, potwierdzających tę tezę, można znaleźć w dziele J. Brenta i V. Naumova, Stalin’s Last Crime: The Plot Against the Jewish Doctors, 1948–1953, Nowy Jork 2003. Można odtworzyć podstawowe wydarzenia, mające miejsce podczas ostatnich dni Stalina, opierając się na różnych źródłach. Oprócz dobrze znanych wspomnień Chruszczowa, który był jednym z przywódców czuwających nad umierającym Stalinem (Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 1: Commissar, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2004, s. 147–149), pojawiły się również nowe źródła, w tym relacje ochroniarzy Stalina, zapisane przez D. Wołkogonowa i E. Radzinsky’ego (D. Volkogonov, Stalin: Triumph and Tragedy, Nowy Jork 1991, s. 571–572; Edvard Radzinsky, Stalin: The First In-Depth Biography Based on Explosive New Documents from Russia’s Secret Archives, Nowy Jork 1997, s. 566–572). Korzystam tutaj ze wszystkich trzech publikacji. 2 Na temat Głównego Zarządu Ochrony tutaj i poniżej, zob. RGASPI, f. 17, op. 166, d. 858, ll. 2–20. Z dokumentów, o których mowa, nie wynika w jasny sposób, czy informacja ta ma zastosowanie do wszystkich dacz Stalina, czy tylko tej w Wołyńskiem. W każdym razie ochrona i służący byli skupieni głównie na daczy w Wołyńskiem, w której mieszkał Stalin. 3 S.W. Diewiatow i in., Garaż osobogo naznaczenija. 1921–2011, Moskwa 2011, s. 162–163. 4 Zob. RGASPI, f. 17, op. 162, d. 9, l. 54; Łubianka. Stalin i WCzK-GPU-OGPU-NKWD. Janwar’ 1922–diekabr’ 1936, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., Moskwa 2003, s. 255–256. 5 Zob. Według raportu wyższych urzędników OGPU, złożonego Stalinowi, tajny agent OGPU, który przeniknął do organizacji i towarzyszył agentowi zagranicznemu, uniemożliwił mu dokonanie zamachu na życie Stalina. W trakcie śledztwa zagraniczny agent oświadczył, że w czasie początkowej próby zamachu po prostu nie miał możliwości wyciągnięcia rewolweru, który ukrył głęboko pod ubraniem. Dokonanie drugiej próby zamachu było niemożliwe ze względu na dość dużą grupę ochroniarzy towarzyszącą Stalinowi. (Zapiska OGPU Stalinu. 18 nojabria 1931 g., „Istocznik” 1996, nr 3, s. 161–162; Łubianka. Stalin i WCzK-GPU-OGPU-NKWD. Janwar’ 1922– diekabr’ 1936, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., s. 286). 6 Gosudarstwiennaja ochrana Rossii. 1881–2006 (katalog wystawy), Moskwa 2006, s. 47–49. 7 Siergiej Mironowicz Kirow (1886–1934) był rosyjskim rewolucjonistą i słynną postacią wojny domowej. W latach 1921–1926 pełnił funkcję szefa partii w Azerbejdżanie. Na jego karierę pozytywny wpływ miały lata spędzone przez niego, jako jednego z klientów Stalina, na Zakaukaziu oraz osobista przyjaźń, która zawiązała się między nimi. W 1926 r., po zniszczeniu opozycji, Kirow został mianowany na miejsce Zinowjewa jako szef organizacji partyjnej w Leningradzie, które to stanowisko doprowadziło go do awansu na członka-kandydata Politbiura. 1 grudnia 1934 r. został zastrzelony przez działającego w pojedynkę zamachowca. Długo wierzono, że zabójstwo Kirowa zostało zorganizowane przez Stalina, ale do dziś większość historyków odrzuciła tę możliwość. 8 Nikołaj Sidorowicz Własik (1896–1967) urodził się w rodzinie chłopskiej na Białorusi, skończył szkołę podstawową, a później utrzymywał się jako niewykwalifikowany robotnik. Podczas I wojny światowej walczył w armii carskiej, a następnie dołączył do Armii Czerwonej. W 1919 r. zaczął pracować dla organów bezpieczeństwa państwowego, gdzie awansował coraz wyżej. Liczne wolne stanowiska, powstałe w wyniku masowych aresztowań lat 1937–1938, przyspieszyły karierę Własika. W 1952 r. został aresztowany, a dwa lata po śmierci Stalina został skazany na dziesięć lat zesłania. Został ułaskawiony w 1956 r. 9 Żołnierz został rozstrzelany w 1950 r. po długim śledztwie. 10 S.W. Diewiatow i in., Moskowskij Krieml w gody Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny, Moskwa 2010, s. 161, 164–167. 11 Dane dotyczą 1950 r. Sowietskaja żyzn’. 1945–1953, opracowane przez: J.J. Zubkowa i in., Moskwa 2003, s. 501; W.P. Popow, Rossijskaja dieriewnia posle wojny [ijun’ 1945–mart 1953], Moskwa 1993, s. 146. 12 N.W. Pietrow, Pierwyj priedsiedatiel KGB Iwan Sierow, Moskwa 2005, s. 87–89. 13 Z zeznania Własika na jego procesie w 1955 r.; W.M. Łoginow, Tieni Stalina. Gienierał Własik i jego soratniki, Moskwa 2000, s. 152. 14 RGASPI, f. 17, op. 166, d. 858, ll. 2–8. 15 Siemion Denisowicz Ignatjew (1904–1983) urodził się w rodzinie chłopskiej i rozpoczął swoją karierę od Komsomołu (Ligi Młodzieży Komunistycznej). Po studiach na Akademii Przemysłowej w 1935 r. otrzymał pracę w aparacie Komitetu Centralnego. Przez wiele lat stał na czele różnych regionalnych organizacji partyjnych. W 1950 r. powierzono mu dział Komitetu Centralnego zajmujący się sprawami personalnymi partii – było to ważne stanowisko. W 1951 r. po fali aresztowań w kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ZSRS, Stalin postawił Ignatjewa na czele tej instytucji. Na rozkaz Stalina Ignatjew sfałszował wiele spraw politycznych. Po śmierci Stalina działania te prawie kosztowały go karierę, a nawet życie, ale uratowało go
wsparcie Chruszczowa. Ignatjew został wysłany do pracy na prowincji, a w 1960 r. na emeryturę. 16 Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Współczesnej (RGANI), f. 5, op. 29, d. 3, l. 2; d. 16, ll. 94, 108. 17 Na temat źródeł podawanych statystyk, zob. O.W. Chlewniuk, Stalin u własti. Prioritiety i riezultaty politiki diktatury. Istorija stalinizma: Itogi i problemy izuczenija, Moskwa 2011, s. 63–65. 18 Na początku 1937 r. całkowita liczba ludności w ZSRS wynosiła 162 mln, a na początku 1953 r. osiągnęła 188 mln. Liczba dorosłej ludności była znacznie niższa – na przykład w 1937 r. wynosiła ona w sumie około 100 mln. 19 Sowieckie służby bezpieczeństwa przeszły liczne reorganizacje i zmiany nazw. Zgodnie z tradycją, w dalszym ciągu nazywano je ich pierwotnym skrótem – CzK (ros. czriezwyczajnaja komissija – komisja nadzwyczajna). Stąd pochodzą określenia „czeka” i „czekista”. Sam Stalin często używał tej nazwy. 20 Grigorij Iwanowicz Kulik (1890–1950) walczył u boku Stalina w czasie wojny domowej. Pod patronatem Stalina cieszył się udaną karierą wojskową, a w 1940 r. został awansowany do rangi marszałka. W czasie wojny z Niemcami, podobnie jak wielu innych dowódców z czasów wojny domowej, nie pokazał się ze zbyt dobrej strony. W 1942 r. został osądzony i pozbawiony rangi, po czym przyznawano mu jedynie niższe stanowiska dowódcze. Kulik nie odzyskał utraconego zaufania Stalina. W 1947 r. został aresztowany wraz z innymi generałami, którzy w szczerych rozmowach we własnym gronie krytykowali Stalina. W 1950 r. został rozstrzelany. 21 List z maja 1940 r. od przewodniczącego Komisji Kontroli Partyjnej Andrieja Andriejewa do Stalina na temat sprawy Kulika; K.A. Stolarow, Pałaczi i żertwy, Moskwa 1998, s. 272–276. RGASPI, f. 73, op. 2, d. 17, ll. 128– 148. 22 K.A. Stolarow, Pałaczi i żertwy, s. 267–271. 23 Salomon Michaiłowicz Michoels (1890–1948) był reżyserem, aktorem i liderem społeczności żydowskiej. Podczas II wojny światowej stał na czele sowieckiego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który zdobył silne poparcie dla Związku Sowieckiego na Zachodzie. Fakt, że przyznano mu Nagrodę Stalina (najwyższe wyróżnienie dla osób związanych z kulturą) bezpośrednio po wojnie, świadczy o znaczeniu jego usług. Niemniej jednak wkrótce potem Michoels stał się jedną z pierwszych ofiar zmieniających się priorytetów polityki zagranicznej Stalina i rozpoczęcia kampanii antysemickiej w ZSRS. 24 G.W. Kostyrczenko, Tajnaja Politika Stalina. Włast’ i antisiemitizm, Moskwa 2001, s. 388–392. 25 N.W. Pietrow, Pałaczi, Moskwa 2011, s. 66–68. 26 Zob. Ignatjew powiedział to podczas zeznań złożonych 27 marca 1953 r., po śmierci Stalina (ibidem, s. 307).
2. W CIENIU LENINA Historycy dyskutują nad tym, do jakiego stopnia zamieszki, które wybuchły w Piotrogrodzie pod koniec lutego 1917 r., były spontaniczne. Niektórzy twierdzą, że demonstracje były organizowane przez zawodowych rewolucjonistów, ale nikt nie może z całą pewnością potwierdzić tego faktu. Rewolucja wybuchła bez ostrzeżenia, jako wynik destabilizacji społecznej spowodowanej przez prawie cztery lata wojny, a car i jego doradcy nie od razu zrozumieli powagę sytuacji. Lenin, przebywający wówczas w Szwajcarii, dowiedział się o rewolucji z zachodnich gazet. Wieści te dochodziły powoli również do Stalina, zesłanego na Syberię, ponieważ lokalne gazety, do których miał dostęp, nie zamieszczały sprawozdań z Piotrogrodu, gdyż nie pozwalały im na to miejscowe władze. Abdykacja cara wywołała powszechną radość. Jego brat, Wielki Książę Michał, został mianowany następcą Mikołaja, ale on również zrzekł się tronu, w ten sposób oficjalnie kończąc monarchię. Niedługo później, na początku marca 1917 r., odbyło się zebranie mieszkańców miasta w Aczyńsku, w którym przebywał wówczas na zesłaniu Stalin. Z jakiegoś powodu nie był on na nim obecny, ale jego bliski towarzysz Lew Kamieniew odegrał tam ważną rolę. W imieniu zebranych został wysłany telegram chwalący decyzję księcia1. W 1925 r., gdy Stalin i Kamieniew wylądowali po przeciwnych stronach walki o władzę, Stalin przypomniał swojemu staremu znajomemu o tym ciepłym geście w kierunku członka rodziny królewskiej, który teraz wyglądał jak poważny błąd polityczny2. Jest jednak mało prawdopodobne, by Stalin tak uważał w 1917 r. Telegram ten odzwierciedlał panujące wówczas upojenie nadzieją i wolnością. W takim właśnie nastroju – Stalin, Kamieniew i inni uwolnieni rewolucjoniści – kierowali się w stronę Piotrogrodu. Minęło trochę czasu, zanim Stalin i jego bolszewiccy koledzy zorientowali się w sytuacji wtedy, gdy po raz pierwszy mieli możliwość wyjścia z podziemia i zajęcia prawowitego miejsca w nowym systemie. W stolicy odkryli oni podział władzy politycznej. Parlament rosyjski – Duma Państwowa – utworzył Rząd Tymczasowy składający się głównie z członków partii liberalnych, które optowały za stworzeniem republiki parlamentarnej w stylu zachodnim. Jednocześnie znacząca część realnej władzy znajdowała się w rękach Piotrogrodzkiej Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich – organu rewolucyjnego,
którego władza opierała się na zbuntowanych robotnikach i, co najważniejsze, żołnierzach garnizonu piotrogrodzkiego. Radą rządzili członkowie partii socjalistycznych – mieńszewickich socjaldemokratów i socjalistów-rewolucjonistów (eserowców). Te dwie partie stanowiły najbardziej wpływowe siły w obozie rewolucyjnym i, jak dotąd, wyeliminowały inne partie, w tym bolszewików. To właśnie eserowcy i mieńszewicy ustalali krótkoi długoterminowe cele rewolucji. Uważali, że wydarzenia lutowe stanowiły burżuazyjną rewolucję, która wprowadzi długi okres rozwoju burżuazyjno-demokratycznego. Dlatego też wierzyli, że w stadium początkowym liberalna partia burżuazyjna powinna posiadać władzę, a określenie kształtu nowej Rosji należy do Zgromadzenia Konstytucyjnego. Dotarcie do socjalizmu stanowiło odległy cel. Inne, bardziej rozwinięte państwa kapitalistyczne – nie Rosja – przetrą szlak do światowego socjalizmu. Jednocześnie rosyjscy socjaliści nie mieli zamiaru rezygnować z władzy, która wpadła im w ręce. Nie byli oni ograniczonymi dogmatykami, niezdolnymi do odejścia od doktryny, lecz realistami i pragmatykami, choć brakowało im politycznego wyrafinowania i zdecydowania. Byli świadomi zagrożeń stojących przed krajem. Najważniejszym była groźba wojny domowej i rozprzestrzenienia się krwawej rebelii, siejącej spustoszenie i doprowadzającej Rosję na skraj katastrofy i upadku – nie po raz pierwszy w historii. Najbardziej wymownymi symbolami tego zagrożenia były miliony zmęczonych wojną i zgorzkniałych, uzbrojonych mężczyzn powracających z frontu. W 1917 r. jedynym odpowiedzialnym stanowiskiem, jakie mógł przyjąć polityk, było dążenie do tego, by za wszelką cenę uniknąć wojny domowej. Utrzymanie pokoju w kraju było jedyną drogą zapobieżenia ogromnym stratom i utorowania drogi do lepszej przyszłości. Socjaliści, którzy rządzili Radą, uważali za swój obowiązek powstrzymanie ekscesów rewolucyjnych i współpracę z liberałami oraz Rządem Tymczasowym. Jako silniejsza ze stron mogli rozsądnie wykorzystać swoją władzę i nadać najwyższy priorytet utrzymaniu pokoju. Oficjalną formułą tej polityki kompromisu było wspieranie Rządu Tymczasowego, dopóki będzie on posuwał do przodu sprawę rewolucji. Wielu bolszewików, którzy zazwyczaj byli określani jako „umiarkowani” bądź „prawicowi”, zasadniczo popierało takie podejście3. Jednym z przywódców tej frakcji był Kamieniew. Ze Stalinem łączyła go wieloletnia przyjaźń i współpraca w partii. We wrześniu 1912 r. Stalin napisał do niego: „Witaj, przyjacielu! Całuję Cię po eskimosku w nos. Cholera. Piekielnie mi Ciebie brakuje – przysięgam na życie mojego psa! Nie mam z kim, nie mam z kim porozmawiać od serca, niech Cię diabeł porwie”4.
Nie ma nic dziwnego w tym, że Stalin i Kamieniew podzielali na początku podobne poglądy polityczne. W czasie, gdy Lenin i wielu innych wybitnych bolszewików przebywało w Szwajcarii, Kamieniew i Stalin odgrywali znaczącą rolę w dowództwie partii w Rosji. Po przyjeździe do Piotrogrodu przejęli w zasadzie kontrolę nad bolszewicką gazetą „Prawda” i wykorzystywali ją do promowania umiarkowanego programu, opartego na przekonaniu, że dojście liberalnej burżuazji do władzy jest zgodne z nakazami historii i że socjalizm jest perspektywą długoterminową. Gazeta proklamowała warunkowe wsparcie dla Rządu Tymczasowego. Należąc do dowództwa Rady Piotrogrodzkiej, Kamieniew i Stalin nawiązywali ścisłe kontakty z innymi socjalistami. Bolszewicy rozpoczynali negocjacje w celu zbadania możliwości połączenia sił z lewym skrzydłem mieńszewików. Kamieniew i Stalin od samego początku byli zmuszeni do obrony swoich stanowisk. Lenin, niezadowolony z linii politycznej promowanej przez „Prawdę”, zażądał zmiany haseł. Pisząc z emigracji, przekonywał do objęcia radykalnego kursu, ogłaszając wojnę z Rządem Tymczasowym, i opowiadając się za socjalistyczną rewolucją. Kamieniew i Stalin wspólnie pracowali nad tym, by odeprzeć te ataki. Zanim opublikowali w „Prawdzie” artykuł, wysłany przez Lenina, mocno go przeredagowali5. Najprawdopodobniej rzeczywiście nie zrozumieli oni intencji Lenina i założyli, że jego radykalizm wynikał z tego, że nie był on na bieżąco z tym, co faktycznie działo się w kraju. Jednakże stanowisko Lenina było oparte na skrupulatnych kalkulacjach politycznych. Umiarkowane stanowiska Kamieniewa i Stalina otwierały drzwi do współpracy pomiędzy głównymi partiami socjalistycznymi, ale współpraca ta nigdy nie doszła do skutku. Z punktu widzenia dobrobytu kraju, współpraca mająca na celu utrzymanie radykalizmu w ryzach była jedyną właściwą opcją. Z punktu widzenia ostatecznego celu bolszewickiego – przejęcia władzy na wyłączność – było to zgubne. Wejście w koalicję, nawet przy przyjęciu stanowiska opozycji, związałoby ręce bolszewikom i pozbawiło ich wsparcia radykalnej części społeczeństwa. Nie o to chodziło Leninowi i jego dezaprobata ostatecznie przypieczętowała los „prawicowego” bolszewizmu. Gdy wieść o rewolucji w Rosji dotarła do Lenina, miał on już gotowy plan działania, starannie opracowany w świetle ostatnich walk politycznych. Lenin stawiał na przejęcie władzy jeszcze przed ustabilizowaniem się sytuacji rewolucyjnej. Jego momentem historycznym był okres rewolucyjnej radykalizacji – okres, który dobrze znał w oparciu
o doświadczenie innych rewolucji. Nawet na początkowym, stosunkowo umiarkowanym etapie rewolucji, Lenin zaproponował ekstremalny program, na który rewolucja nie była do końca gotowa. Innymi słowy, wiedział on, że tendencja do radykalizacji nadejdzie i grał na zwłokę. Strategia ta miała oczywiste zalety dla partii, której ostatecznym celem było przejęcie władzy. Zaproponowanie radykalnych celów, które wiele osób uznało za nierozważne, izolowało partię od innych. To, że nikt nie chciał wejść z nią w koalicję, pozwalało jej na pewną swobodę. Radykalny program był również środkiem niszczenia umiarkowanych sił wewnątrz partii i mobilizowania jej bardziej zdecydowanych elementów. Na koniec, program taki, mimo że był pierwotnie odrzucony przez masy, ostatecznie uzyska szerszą akceptację, gdy narastające zwątpienie i irytacja wywołają większą akceptację dla ekstremizmu. Gdy Lenin dowiedział się o rewolucji, rozpoczął pospieszne przygotowania do wyjazdu ze Szwajcarii do Rosji. Nie mogąc się doczekać przyłączenia do walki, wynegocjował porozumienie z władzami niemieckimi, pozwalające mu na przejazd do Rosji przez terytorium wroga. Czyniąc to, podejmował on poważne ryzyko i wystawiał się na oskarżenia o konszachty z wrogiem czy nawet szpiegostwo. Ale cel uświęca środki – musiał dotrzeć do Piotrogrodu. Gdy tylko wyszedł z pociągu, publicznie ogłosił swój plan działania6. Lenin ogłosił, że bolszewicy muszą odmówić wsparcia dla Rządu Tymczasowego i walczyć za rewolucję socjalistyczną oraz przekazanie władzy „w ręce proletariatu i najbiedniejszych warstw chłopstwa” – innymi słowy, w ręce partii bolszewickiej. Raczkująca demokracja, która pojawiła się po rewolucji lutowej, nigdy nie otrzymała szansy na rozwój, ale dla Lenina przestała już być użyteczna. Republika parlamentarna powinna zostać zastąpiona przez republikę sowiecką, która, pod przywództwem bolszewików, wprowadzi zmiany socjalistyczne. Na razie Lenin wspomniał tylko o kilku najważniejszych z nich: nacjonalizacji ziemi, przekształceniu dużych majątków w modelowe gospodarstwa, znajdujące się pod kontrolą Rad oraz o nacjonalizacji banków, a nawet połączeniu ich w jeden bank narodowy. Zgodnie z tymi nowymi celami oraz by w wyraźny sposób odróżnić partię bolszewicką od innych partii socjalistycznych, Lenin zaproponował zmianę nazwy z Partii Socjaldemokratycznej na Partię Komunistyczną. Te propozycje spotkały się z poważną opozycją, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz partii. Lenin, w gruncie rzeczy, zaproponował dość niejasno przedstawiony program, mający na celu przejęcie władzy. W jaki sposób miałaby być wykorzystywana władza, gdyby jego
plan się udał? Co miałby oznaczać socjalizm w warunkach rosyjskich? Jaka była gwarancja, że po rewolucji w Rosji nastąpią rewolucje w bardziej rozwiniętych krajach (bez których Rosja okazałaby się odizolowana)? Zamiast odpowiedzi pytania te spotkały się z bezczelną demagogią. Teraz stało się jasne, że kierunek wskazywany przez Lenina rozbudzał tylko wojnę domową. Według współczesnych pamiętników, podczas jednego z przemówień Lenina po jego przyjeździe do Piotrogrodu, towarzysz z partii, który był mu kiedyś bliski, wykrzyczał ze swojego miejsca: „To nonsens, majaczenia szaleńca!”7. Bolszewiccy współpracownicy Lenina nie mogli tolerować takich okrzyków, nawet jeśli mniej lub bardziej się z nimi zgadzali. Jednak na początku kwietnia, na zebraniu najważniejszych organizacji bolszewickich, idee Lenina zostały odrzucone w głosowaniu przez większość. Nie tylko Kamieniew publicznie sprzeciwiał się ideom Lenina – czynił to także Stalin. Ostra reakcja politycznych oponentów spoza partii najwidoczniej odpowiadała Leninowi. Celowo organizował on konfrontacje, które oddalały bolszewików od innych sił politycznych kraju. Musiał jednak uciszyć waśnie wewnątrz partii. Nie dało się tego zrobić za pomocą metod, które wprowadził później Stalin. Bolszewicy nie byli jeszcze tą partią. Sytuacja w kraju, ogarniętym wirami rewolucji i raczkującej demokracji, również była inna. A Lenin był innym typem przywódcy. Stosował mieszaninę bezlitosnej nieustępliwości i mediacji. Szczególnie ważnym manewrem było rekrutowanie „prawicowych” bolszewików, a zwłaszcza Stalina i Kamieniewa, na swoją stronę. Lenin poruszał się w sposób ostrożny, zawsze pozwalając swoim przeciwnikom zachować twarz. Zamiast przypierać ich do muru, awansował ich na najwyższe stanowiska w partii. W przypadku Stalina to podejście zadziałało. Niezależnie od tego, co działo się wcześniej w głowie Stalina, szybko poparł Lenina. Rekomendacja, którą Lenin dał Stalinowi podczas wyborów do Komitetu Centralnego w kwietniu 1917 r. na zebraniu partii, wyraźnie odzwierciedla ich bliską współpracę: „Znamy tow. Kobę od wielu lat. (…) Dobrze radzi sobie z odpowiedzialnymi zadaniami”8. Ta rekomendacja pomogła Stalinowi otrzymać miejsce w Komitecie Centralnym, dając mu trzecie miejsce pod względem ilości głosów po Zinowjewie i samym Leninie9. Stalin w bardzo bezpośredni sposób zobaczył, jak duży wpływ ma Lenin na członków partii. Po pewnych wahaniach podjął mocne postanowienie, by dostosować się do silniejszej postaci. Czy Stalin jedynie dbał o rozwój własnej kariery, czy jednak rzeczywiście zrozumiał
i zaakceptował idee Lenina? Określenie przyczyny pierwotnej skłonności Stalina do „umiarkowanego” bolszewizmu ma fundamentalne znaczenie dla każdego, kto chce zrozumieć, w jaki sposób działał jego umysł. Oczywiste jest to, że elastyczność, którą wykazał się on w marcu i kwietniu 1917 r. nie pasuje do wizerunku bezkompromisowego, żądnego władzy radykała. Czy to pozorne umiarkowanie było spowodowane wpływem Kamieniewa? A może przekonali go do tego inni socjaliści w Radzie Piotrogrodzkiej, gdzie wielu mieńszewików również pochodziło z Gruzji? Być może nie rozwinął on w sobie jeszcze tej pewności pozwalającej mu działać jako niezależna postać polityczna i czuł, że potrzebuje kogoś, kogo może naśladować. W takim razie dlaczego nie poparł idei Lenina od razu po otrzymaniu jego listu ze Szwajcarii? Możliwe, że na początku 1917 r. Stalin naprawdę był „umiarkowany”, ale, jak wielu innych, zmienił poglądy, zmuszony przez okoliczności. Źródła historyczne nie dają nam jednoznacznych odpowiedzi na te pytania. Wiemy jedynie, że Stalin nie zawsze był radykalnym bolszewikiem. Jego „umiarkowanie” i „prawicowość” pojawiły się ponownie po śmierci Lenina, gdy przywódcy partyjni wybierali drogę do socjalizmu, po której mieli prowadzić swój ogromny, odizolowany kraj.
STALIN W REWOLUCJI LENINA Eskalacja rewolucji lutowej w Rosji następowała według typowego wzoru. Umiarkowani rewolucjoniści, którzy doszli do władzy po obaleniu cara, poszukiwali drogi, która pozwoliłaby uniknąć wybuchu wojny domowej. Ale w czasie, gdy oni się wahali, potykali i tracili okazje do umocnienia swojej pozycji, coraz bardziej zniecierpliwione masy zaczęły szukać tych, którzy obiecywali im radykalne i natychmiastowe zmiany. W tym środowisku bolszewicka propaganda padła na żyzny grunt. Nawoływania do natychmiastowego wycofania się z wojny, natychmiastowego wywłaszczenia wielkich majątków i oddania ziemi chłopom oraz natychmiastowej kontroli robotników nad przemysłem zyskały szerokie poparcie. Jak to często bywa w czasach rewolucji, mało kto żądał, by bolszewicy wyjaśnili, w jaki sposób zamierzają realizować swój program w praktyce. Masy były zainspirowane nową wiarą. W szeregach bolszewików coraz mniejsza ilość osób zadawała wodzowi to trudne pytanie: co będzie później? Lenin kierował partią z niesamowitą energią, obiecując, że socjalizm w jakiś sposób rozwiąże wszystkie problemy. Sztandary partii Lenina – „Najważniejsza jest walka z wrogiem”; „Zobaczymy, co będzie później” i „Nie może być
gorzej” – stanowiły podsumowanie mądrości ludowych, które prowadziły miliony ludzi w kierunku wiary w obietnice bolszewików. Stalin był jednym z przywódców bolszewickich, którzy wspierali Lenina, nie żądając szczegółowych wyjaśnień. Odrzuciwszy wątpliwości, co do przydatności socjalizmu w państwie, które opiera się głównie na rolnictwie, Stalin ogłosił teraz, że: „Jest całkiem możliwe, że Rosja okaże się krajem, wydeptującym ścieżkę do socjalizmu. (…) Musimy odrzucić przestarzały pogląd, że tylko Europa może nam wskazać drogę. Istnieje marksizm dogmatyczny i marksizm kreatywny. Ja stoję na gruncie tego drugiego”10. Okazało się, że grunt „kreatywnego marksizmu” tak świetnie przystosował się do politycznych potrzeb Stalina, że osiadł on w nim na stałe. W 1917 r., odrzuciwszy obawy przed „prawicowym” bolszewizmem, Stalin ustawił radykalny, leninowski kurs na przejęcie władzy i wprowadzenie socjalizmu. Nigdy nie wahał się, co do słuszności tej decyzji. Sporadyczne niespójności, zauważone przez badaczy w wypowiedziach Lenina i Stalina, są dość nieistotne i wskazują prawdopodobnie na to, że Stalin miał problemy z nadążaniem za częstymi zwrotami taktycznymi, stosowanymi przez Lenina. Sam Lenin miał z nimi problem. Ustawiwszy swój celownik na przejęcie władzy, Lenin napotkał zmienną i skomplikowaną sytuację, przez którą ciężko było wybrać odpowiedni moment do wykonania uderzenia. Strategią bolszewików było utrzymanie impetu rewolucji przy równoczesnym wyczekiwaniu na odpowiedni moment dla przekroczenia granicy zgodności z prawem. Jawne działania przeciwko Rządowi Tymczasowemu i Radom z pewnością wywołałyby konfrontację. Należało starannie wybrać czas działania, ale opóźnianie go również oznaczało pewne ryzyko. Jedyną metodą zmierzenia siły przeciwnej strony było zbadanie jej słabości. Ponadto bolszewicy chcieli, by radykalni robotnicy i żołnierze, na których liczyli, zobaczyli, że potrafią oni również działać, a nie tylko mówić. Siły bolszewików musiały być utrzymywane w stałym stanie gotowości bojowej za pomocą „gier wojennych”, z których jedna przekształciła się w prawdziwą bitwę. Na początku lipca 1917 r. uzbrojeni żołnierze, marynarze i robotnicy wyszli na ulice, maszerując z bolszewickimi sztandarami, żądając obalenia Rządu Tymczasowego. Została przelana krew. Bolszewicy nie dowodzili tym buntem w sposób jawny, ale niewielu ludzi dało się oszukać. Praktycznie dla wszystkich było jasne, że to właśnie oni działali za kulisami w celu obalenia rządu. Jedynym pytaniem, nad którym do dziś zastanawiają się historycy,
była skala ich zaangażowania w planowanie demonstracji. Rządowi Tymczasowemu udało się powstrzymać te niepokoje, ale jego kontruderzenie okazało się chaotyczne i nieskuteczne. Władze rozpoczęły dochodzenie w sprawie zarzutów, jakoby Lenin był szpiegiem, który dzięki wsparciu finansowemu Niemiec miał wzniecić rewolucję. Oskarżenia bolszewików o zorganizowanie zamieszek dały podstawy do podjęcia przeciwko nim określonych działań. Redakcje gazet i sztab bolszewików zostały spustoszone i zamknięte, a kilku działaczy zostało aresztowanych. Pośród aresztowanych osób był „umiarkowany” Kamieniew, natomiast Lenin i Zinowjew pozostali na wolności i zeszli do podziemia.
Nadieżda Alliłujewa – druga żona Soso była córką jego przyjaciół, która angażowała się w życie partii. W chwili ślubu z ponad czterdziestoletnim Stalinem była jeszcze nastolatką. Źródło: Hulton Archive / Getty Images
Stalin, mniej znany rządowi, nie znajdował się na liście poszukiwanych rewolucjonistów. Czuł się tak bezpiecznie, że nawet zaproponował, by Lenin ukrył się w jego ówczesnym miejscu zamieszkania, mieszkaniu jego starych znajomych, Alliłujewów, z którymi przyjaźnił
się od dawna. W 1919 r. ożenił się z ich córką, Nadieżdą, która wówczas była jeszcze nastolatką. Stalin towarzyszył Leninowi i Zinowjewowi w ich podróży z Piotrogradu do podmiejskiej miejscowości Razliw, gdzie ci dwaj uciekinierzy zostali ukryci przez rodzinę robotnika, Nikołaja Jemielianowa, sympatyka bolszewików. Mieszkali tam na strychu nad szopą Jemielianowa. Później, przebrani za wiejskich robotników, dotarli do mniej zaludnionego obszaru, gdzie schronili się w szałasie. W sierpniu Lenin wyjechał do Finlandii i Stalin nie widział go od lipca do października. Niemniej jednak w czasie dyktatury Stalina kilka razy twierdzono, że spotykał się on wówczas z Leninem nawet nie jeden, ale dwa razy. Głównym świadkiem tych rzekomych spotkań był Jemielianow. Tak jak wielu innych rewolucjonistów, Jemielianowa spotkał tragiczny los. Został aresztowany w latach 30. wraz z trzema synami. Dwóch synów zostało rozstrzelanych, a jeden został uwolniony po śmierci Stalina. Jemielianow starszy został zesłany na Syberię. W czerwcu 1945 r., najwyraźniej rozumiejąc fakt, że jeśli dzięki niemu biografia Stalina zostanie uzupełniona o odpowiednio hagiograficzny epizod, będzie to dla niego największa szansa na złagodzenie kary, zwrócił się do Stalina o pozwolenie na powrót do swojej wsi: „W 1917 r. uratował Pan życie Włodzimierza Iljicza Lenina, zlecając mi ukrycie go w szałasie”11. List ten został pokazany Stalinowi i wkrótce potem Jemielianow uzyskał pozwolenie na powrót do Razliwa, a nawet na pracę w Muzeum Lenina, które zostało tam założone. Nie ma wątpliwości, że o jego uwolnieniu zdecydował osobiście Stalin. „Wspomnienie” Jemielianowa o tym, że Stalin dwukrotnie Lenina odwiedzał, stało się częścią oficjalnej biografii dyktatora12. Podczas gdy Lenin ukrywał się w Finlandii, Stalin i inni bolszewiccy przywódcy kontynuowali umacnianie szeregów partii. Pod koniec lipca 1917 r. zwołali oni VI Zjazd Partii, na którym Stalin wygłaszał przemówienia i, ogólnie rzecz biorąc, odegrał znaczącą rolę. Wiatry polityczne zaczęły sprzyjać bolszewikom. Całkowicie zregenerowawszy się po nieskutecznych wysiłkach Rządu Tymczasowego zmierzających do ich zlikwidowania, bolszewicy zaczęli wzmacniać swoją pozycję, w czym pomagały im częste błędne posunięcia premiera Aleksandra Kiereńskiego. W sierpniu Kiereński doprowadził do konfrontacji z naczelnym dowódcą armii rosyjskiej, generałem Ławrem Korniłowem. Za zgodą Kiereńskiego Korniłow wysłał do Piotrogrodu kilka swoich najbardziej godnych zaufania
jednostek, by zabezpieczyć miasto po lipcowych zamieszkach. Wkrótce jednak Kiereński zaczął wątpić w lojalność Korniłowa w stosunku do Rządu Tymczasowego. W przełomowym momencie działań antybolszewickich Kiereński podał do publicznej wiadomości, że Korniłow jest buntownikiem. Konflikt ten odwrócił uwagę od zagrożenia bolszewickiego. Gdy bolszewicy poparli Kiereńskiego przeciwko Korniłowowi, kilku ich działaczy zostało zwolnionych z więzienia. Lenin zaś pozostawał w ukryciu. We wrześniu i w październiku władza Rządu Tymczasowego wyraźnie zaczęła słabnąć, tak samo jak wpływy Rad mieńszewików i socjalistów-rewolucjonistów, którzy go popierali. Równocześnie rosła aktywność bolszewików. Lenin uważał, że czas na bunt i przejęcie władzy już nadszedł. Ponownie jednak spotkał się wewnątrz partii ze sprzeciwem wobec jego wezwania do uzbrojonego powstania, przede wszystkim ze strony Kamieniewa i Zinowjewa. Wspierała go za to większość pozostałych przywódców partyjnych, w tym Stalin. Wiedząc o tym, że jego obecność pomoże pokonać wątpliwości, co do konieczności zastosowania siły, Lenin przekradł się do Piotrogrodu. Ostateczne głosowanie w sprawie powstania zostało przeprowadzone na zebraniu Komitetu Centralnego partii 10 października 1917 r. Kamieniew i Zinowjew okazali się być w mniejszości, ale nie wycofali się ze swoich stanowisk. Następnego dnia napisali list, adresowany do szerszego kręgu członków. Mieli mocne argumenty. Wyliczyli słabe strony wywodów Lenina, kwestionując założenie, że większość Rosjan wspiera bolszewików. Przypomnieli swoim towarzyszom o ogromnej różnicy pomiędzy wyśpiewywaniem popularnych haseł a wprowadzaniem ich w życie. Co więcej, Niemcy były najwidoczniej przygotowane do odrzucenia warunków pokojowych, oferowanych przez bolszewików, a rosyjscy żołnierze najwyraźniej nie mieli ochoty na prowadzenie „wojny rewolucyjnej”. „Żołnierze będą nas masowo porzucać”. Kamieniew i Zinowjew odrzucili odniesienia Lenina do zbliżających się rewolucji na Zachodzie, uznając je jedynie za hipotetyczne. Mieli nadzieję na to, że uda się uniknąć wybuchu wojny domowej, ale w tym celu konieczna byłaby koegzystencja bolszewików z innymi siłami politycznymi. Teraz gdy mieli oni poparcie większości w wielu Radach, bolszewicy musieli zdobyć mandaty w Zgromadzeniu Konstytucyjnym, ponieważ: „Zgromadzenie Konstytucyjne będzie mogło znaleźć wsparcie dla swojej pracy rewolucyjnej tylko w Radach. Zgromadzenie Konstytucyjne plus Rady – to właśnie połączony typ instytucji państwowej, do którego dążymy”. Sposób w jaki rozwijały się wydarzenia, gwarantował bolszewikom znaczący lub nawet przeważający wpływ na te legalne organy
rządowe. Z drugiej strony, gdyby rozpoczęli oni powstanie i byłoby ono nieudane, konsekwencje byłyby o wiele gorsze niż skutki zamieszek, które miały miejsce w lipcu13. Strategia osiągnięcia dominacji za pomocą legalnych i pokojowych środków nie była ani utopijna, ani nieprawdopodobna, ale nie trafiła ona do Lenina. Ciężko jest stwierdzić, czy naprawdę wierzył on w to, że bolszewicy zostaną zmiażdżeni w kontrrewolucji, jeżeli nie uderzą jako pierwsi, ale pewne jest to, że Lenin nie chciał, by jego partia weszła w koalicję lub brała udział, nawet jako siła dominująca, w legalnych procesach politycznych. Przejęcie władzy siłą było najlepszą, a może nawet jedyną metodą, by uniknąć koalicji z mieńszewikami i eserowcami oraz by zlikwidować Zgromadzenie Konstytucyjne, do którego wybory miały się odbyć w ciągu kilku tygodni. Propozycja Zinowjewa i Kamieniewa, by bolszewicy rozpoczęli poważną kampanię w celu zdobycia mandatów w Zgromadzeniu Konstytucyjnym, odzwierciedlała to, że państwo ogólnie zdawało sobie sprawę ze znaczenia nowego parlamentu Rosji. Oficjalnie przyznawali to również bolszewicy. Stalin był jednym z przywódców partyjnych, którzy starali się o mandat. Znamienne jest to, że 18 października 1917 r. wśród gorących przygotowań do przejęcia władzy nie zapomniał o wysłaniu do Komisji Wyborczej obwodu kaukaskiego telegramu, który potwierdzał własną kandydaturę14. Wyraźnie ukrywając swoje prawdziwe myśli, i stosując elokwentną publicystykę i hasła zamiast praktycznego planowania, Lenin uparcie powtarzał swoje wezwanie do działania: trzeba i można przejąć władzę siłą, i nadszedł czas, by to zrobić. Co się stanie po rewolucji? Pytanie to martwiło każdego, tylko nie Lenina, którego nieprzejednany upór był jedynym realnym argumentem przemawiającym za powstaniem. Dla partii, która nie była monolityczna, ale silnie zorientowana na swojego przywódcę, partii, która była zmęczona niepewnością i niezgodą, upór Lenina miał decydujące znaczenie. Większość historyków zgadza się z tym, że gdyby nie Lenin, rewolucja październikowa nigdy nie doszłaby do skutku. Zinowjew i Kamieniew, przekonani o swojej racji (i nie bez powodu, jak się później okazało), uczynili desperacki krok. Nie mogąc publikować w prasie bolszewickiej, Kamieniew wysłał artykuł do małej, bezpartyjnej gazety, w którym wyjaśniał punkt widzenia opozycji. Lenin był wściekły i zażądał wydalenia tych dwóch działaczy z partii. Stalin znalazł się wśród tych, którzy byli przeciwko takiemu rozwiązaniu. Wykorzystując swoją pozycję redaktora „Prawdy”, odpowiedział Leninowi, publikując list Zinowjewa wraz z pojednawczym artykułem redakcyjnym, opisującym ten incydent jako „zakończony”, i stwierdzając, że
„ogólnie rzecz biorąc, nadal myślimy w podobny sposób”15. Był to jeden z niewielu przypadków, gdy Stalin otwarcie sprzeciwił się Leninowi w kwestii mającej tak duże znaczenie. Z czego wynikał ten minibunt? Czy Stalin nie uwolnił się jeszcze od swoich „prawicowych złudzeń”? Możliwe, że oficjalnie wspierając Lenina, w duszy podzielał on obawy Kamieniewa i Zinowjewa. Prawdopodobnie w grę wchodziły jeszcze inne czynniki, w tym kwestia Trockiego. Lew Trocki zawsze odgrywał ważną rolę w rosyjskim ruchu socjaldemokratycznym, ale jego ambicje nie ograniczały się do wysokiej pozycji w ramach partii. Jeszcze przed rewolucją często wstępował w spory z Leninem i ich wzajemne ataki często kończyły się nieprzyjemnie. Ale choć wiele ich dzieliło, równie wiele ich łączyło. Obaj byli ogarnięci ideą rewolucji socjalistycznej i żarliwie wierzyli w to, że wkrótce będzie ona możliwa. Obaj byli zdecydowani i nie bali się podejmować ryzyka. Tak jak i Lenin, Trocki dowiedział się o rewolucji w czasie, gdy przebywał poza krajem, w Stanach Zjednoczonych. Dopiero w maju 1917 r. udało mu się wrócić do Rosji, ale za to od razu po powrocie dołączył do walki. Jego talenty oratorskie i organizatorskie oraz opinia rewolucjonisty (był jednym z przywódców Rad podczas rewolucji 1905 r.) przyniosły mu natychmiastowe uznanie. Po przyjeździe do Piotrogrodu w 1917 r. Trocki od razu zrozumiał, że on i Lenin to naturalni sojusznicy. Ich lojalność wobec siebie pojawiła się naturalnie, bez potrzeby żadnych negocjacji. Trocki dołączył do bolszewików, a Lenin natychmiast rozpoznał w nim silnego partnera, gotowego do stosowania i słowa, i czynu w niezłomnej walce o władzę. Trocki szybko znalazł się w centrum wydarzeń. Już we wrześniu stał na czele Rady Piotrogrodzkiej, odgrywając kluczową rolę w przygotowywaniu powstania. Nawet rozpoznawszy wartość, jaką Trocki miał dla partii, dawni towarzysze Lenina nie mogli się cieszyć z tego błyskawicznego awansu. Dla nich był on ambitnym intruzem. Stalin z pewnością poczuł pewne ukłucie zazdrości, przynajmniej dlatego, że ta wschodząca bolszewicka gwiazda była wszystkim tym, czym on nie był. Podczas gorączkowego okresu przed rewolucją, gdy był popyt na talenty oratorskie, Trocki potrafił oczarować wielotysięczny tłum, podczas gdy Stalin był kiepskim mówcą. Trocki był błyskotliwym i przekonującym pisarzem, podczas gdy Stalinowi brakowało talentu do tworzenia inspirujących haseł i mobilizujących sloganów. Awans Trockiego skłonił dawnych towarzyszy broni Lenina do zamknięcia swoich
szeregów. Przegrupowania te zostały pokomplikowane przez osłabione pozycje Kamieniewa i Zinowjewa. To właśnie w czasie tych burzliwych miesięcy zostały zasiane nasiona sojuszu przeciwko Trockiemu, które zakiełkowały niedługo po śmierci Lenina. Lenin z pewnością był świadomy starć, jakie zachodziły wokół niego w 1917 r., ale najbardziej zależało mu na jedności partii i, niewątpliwie, na równoważnym podziale władzy w ramach kierownictwa partii. Pogodził się więc z wewnętrznymi podziałami. Kamieniew i Zinowjew zachowali swoje stanowiska, a kłótnie wewnątrzpartyjne już wkrótce zostały wyprzedzone przez kolejne wydarzenia. We wczesnych godzinach porannych 26 października 1917 r. bolszewicy aresztowali członków Rządu Tymczasowego i uformowali własną Radę Komisarzy Ludowych, której przewodniczył Lenin. Stalin został mianowany komisarzem ludowym do spraw narodowości. Po osiągnięciu władzy przez Stalina, oficjalna propaganda ogłosiła, że on i Lenin byli przywódcami rewolucji. Jego polityczni oponenci, a szczególnie Trocki, twierdzili, że rola Stalina była tak naprawdę niewielka. Prawda leży gdzieś pośrodku pomiędzy tymi mocno upolitycznionymi interpretacjami. Stalin nie dowodził rewolucją, ale jako jeden z wyżej postawionych bolszewików, członek Komitetu Centralnego partii i redaktor jej głównej gazety, odegrał w niej znaczącą rolę. Jego decyzja pójścia za Leninem określiła jego miejsce w ramach rewolucji. Jakie wnioski wyciągnął Stalin ze swojego pierwszego doświadczenia w walce o władzę? Najwyraźniej był on pod wielkim wrażeniem zdecydowania Lenina, jego upartego i nieustępliwego nalegania na realizację swojego programu działania. Wiele lat później, gdy Stalin przeprowadził swoją „rewolucję od góry”, jeden z wielu kryzysów w historii cierpliwej Rosji, w pełni wykazał on swój własny talent do wykonywania zdecydowanych działań. Zapożyczając od Lenina zawzięty i pozbawiony skrupułów polityczny modus operandi, dążył do zdobycia i utrzymania władzy, nie martwiąc się o to, w jaki sposób jego działania wpłyną na innych. Ta zasada pozwoliła mu działać z maksymalną bezwzględnością i niewielkimi ograniczeniami. Forsując swoją własną rewolucję w latach 20. XX w., Stalin, tak samo jak Lenin, stawiał na strategię niepohamowanego radykalizmu.
MILITARYZACJA PARTII Jednym z aspektów bezwzględności Lenina, dzięki któremu osiągnął on szczególnie silną
pozycję, był jego absolutny brak oporu przed wywołaniem wojny domowej, którą uważał za naturalny element przechodzenia do socjalizmu. Nie było powodu, by oczekiwać, że cała Rosja, nie mówiąc już o jej sojusznikach, ulegle zaakceptuje wyższość radykalnego bolszewizmu. Ich nieoczekiwane powstanie i zmęczenie mas początkowo dało bolszewikom trochę czasu, ale wkrótce sytuacja się zmieniła. Nielegalność nowego rządu, jego surowe i cyniczne działania oraz eksperymenty społeczne, które postawiły na głowie istniejący porządek, nie mogły nie spotkać się z masowym oporem. Rząd Tymczasowy został obalony i zastąpiony bolszewicką Radą Komisarzy Ludowych. W styczniu 1918 r. Zgromadzenie Konstytucyjne zostało rozwiązane. W marcu 1918 r. zawarto upokarzający i grabieżczy pokój z Niemcami. Wszystkie te wydarzenia utorowały drogę wojnie domowej, która wkrótce ogarnęła kraj. Przeciwko bolszewikom stanęli członkowie klasy wyższej i średniej („Biali”), prześladowani socjaliści i chłopi, wściekli z powodu skonfiskowania im upraw. Pokój z Niemcami wywołał również reakcję byłych sojuszników Rosji, którzy zaangażowali się w wojnę domową. Oprócz tego wojna dała szansę również elementom ultraradykalnym i zwykłym przestępcom. Chłopi zorganizowali powstanie zarówno przeciwko bolszewikom, jak i przeciwko Białym. Wkrótce walczyły ze sobą niezliczone grupy. Nowa fala rozlewu krwi, rozpętana przez bolszewików, rosła z niesamowitą prędkością i trwała – na mniej więcej tym samym poziomie – przez trzy lata, od 1918 do 1920 r. Pod względem skali i utraty istnień ludzkich wojna domowa znacząco przekroczyła liczbę rosyjskich ofiar z czasów I wojny światowej i rewolucji lutowej. Z 16 milionów ludzi, żyjących w Imperium Rosyjskim i Rosji Sowieckiej, którzy według szacunków demograficznych zmarli z powodu ran, głodu i chorób w latach 1914–1922, przynajmniej połowa (osiem milionów) zginęła podczas trzech lat wojny domowej. Kolejne dwa miliony uciekły z kraju. Straszliwy głód lat 1921–1922, który w dużej mierze stanowił produkt uboczny wojny domowej, zabrał około pięć milionów istnień. Dla porównania, „tylko” niewiele ponad dwa miliony Rosjan zostało zabitych w I wojnie światowej (1914–1917)16. Wojna, głód, epidemie i zamieszki społeczne trwały tam dwa razy dłużej i zebrały znacznie większe żniwo. Jednak nawet te przerażające liczby nie oddają w pełni okropności wojny domowej. Statystyki nie są w stanie uchwycić wszechobecnej nędzy, paraliżu ludzkich uczuć i zniszczenia wszelkiego poczucia dobra i zła. Brutalne morderstwa i masowy terror stały się rzeczą powszechną. Epidemia brutalności nieuchronnie pochłonęła też i samych bolszewików.
Wojna domowa ukształtowała nowe państwo i w dużej mierze określiła jego dalszą drogę. Stalin był typowym produktem swoich czasów. Tak jak i przed rewolucją, w dalszym ciągu popierał on Lenina. Jako członek ekskluzywnej grupy wpływowych funkcjonariuszy sowieckich, Stalin wchodził w skład rządu, Komitetu Centralnego partii i najwyższego dowództwa. Prawie codziennie rozmawiał z Leninem. W 1919 r. został wybrany do Politbiura, organu, który pozostał w centrum władzy w Rosji Sowieckiej i ZSRS przez następne 70 lat, aż do upadku komunizmu. Stalin specjalizował się w dziedzinie łagodzenia stosunków pomiędzy bolszewickim centrum a oddalonymi częściami kraju, zamieszkanymi przez mniejszości narodowe, z których składało się Imperium Rosyjskie, a następnie Związek Sowiecki. Ale, tak jak w przypadku wszystkich przywódców bolszewickich, jego „portfolio” pozostawało podporządkowane podstawowemu imperatywowi utrzymania władzy. Lata 1918–1920 spędził na różnych frontach. Tak często bywał poza Moskwą, że brał udział tylko w 14 z 51 zebrań Politbiura w 1919 r., a w 1920 r. – 33 z 7517. Jego pierwsza misja w imieniu rządu sowieckiego miała miejsce w czerwcu 1918 r. Rosję centralną ogarnął głód i Stalin został wysłany do Carycyna (nazwanego później Stalingradem, a obecnie Wołgogradem), by nabyć ziarno z południowych regionów Rosji dla umierającego z głodu centrum. Ta misja ekonomiczna szybko stała się misją wojskową. Carycyn był atakowany przez siły wrogie bolszewikom. Linie kolejowe, łączące miasta Rosji centralnej z terenami rolniczymi, były stale odcinane. Bolszewickie siły zbrojne w Carycynie były zorganizowane według modelu, który stał się szeroko rozprzestrzeniony podczas pierwszych etapów wojny domowej, modelu polegającego głównie na słabo zdyscyplinowanych, niewalczących zawodowo oddziałach partyzanckich. Przywódcy bolszewiccy w Moskwie, przede wszystkim Trocki, który był odpowiedzialny za Armię Czerwoną, świadomi tego, że aby wojna się udała, nie może być toczona bez udziału regularnej armii, postanowili wykorzystać oficerów byłej armii carskiej i umieścić ich pod kontrolą komisarzy partyjnych. Polityka ta spotkała się z poważnym oporem. Nowo mianowani dowódcy rewolucyjni nie mieli wcale ochoty na podporządkowywanie się byłym oficerom, którym nie ufali. Byli oficerowie mieli podobne uczucia. Upokorzenia i maltretowanie doprowadziło wielu oficerów do przejścia na drugą stronę. Stopniowo jednak konieczność wojskowa i presja ze strony Moskwy zmusiła armię do stania się bardziej profesjonalną i tolerancyjną dla byłych oficerów. Carycyn, w dużej mierze dzięki Stalinowi, stał się wzorem rewolucyjnej partyzantki.
Sprawował on władzę jako członek rządu i Komitetu Centralnego i cieszył się nieograniczoną kontrolą nie tylko nad rządem cywilnym, ale także nad siłami północnokaukaskiego obwodu wojskowego, którego kwatera główna znajdowała się w Carycynie. Stalin znalazł lojalnego i posłusznego pomocnika w Klimiencie Woroszyłowie, dowódcy oddziałów Armii Czerwonej wycofującym się do Carycyna z opanowanej przez Niemców Ukrainy. Ci dwaj mężczyźni podzielali wzajemną wrogość i brak zaufania w stosunku do wyszkolonych żołnierzy zawodowych lub „specjalistów”. Kwestia ta pojawiała się często w telegramach Stalina do Moskwy: Specjaliści to martwe gryzipiórki, zupełnie nieprzystosowani do wojny domowej18 . Gdyby nasi wojskowi „specjaliści” (szewcy!) nie spali i nie próżnowali, linia [kolejowa] nie byłaby przerwana, a jeśli linia będzie odbudowana, to nie dzięki wojskowym, lecz wbrew nim19 . Oni, jako pracownicy „kwatery głównej”, zdolni jedynie do „opracowywania planów” i reorganizowania ich, są całkowicie obojętni w stosunku do akcji operacyjnych, do kwestii zaopatrzenia, do kontrolowania innych dowódców wojskowych i ogólnie czują się jak osoby z zewnątrz, jak goście20 . Nasza nowa armia jest budowana dzięki temu, że tuż obok nowych żołnierzy rodzą się nowi rewolucyjni dowódcy. Narzucanie im znanych zdrajców [tu Stalin wymienia listę zawodowych żołnierzy] przeszkadza całemu frontowi21 .
Komentarze te (istnieje jeszcze o wiele więcej przykładów) precyzyjnie odzwierciedlają filozofię Stalina na temat tego, w jaki sposób powinna być rozwijana sowiecka wojskowość. Jego słowom towarzyszyły działania. Stalin oddalił doświadczonych oficerów i wziął dowództwo operacyjne w swoje ręce. W depeszach, wysyłanych przez siebie do stolicy, przekazywał wspaniałe raporty na temat rezultatów wprowadzenia w życie tej decyzji. Trudno jednak wyobrazić sobie, że Stalin, nieposiadający żadnego doświadczenia wojskowego, nigdy niesłużący w wojsku, polegający na poradach takich samych dyletantów jak i on, był w stanie szybko przyswoić sobie skomplikowane umiejętności, potrzebne do prowadzenia skutecznych działań wojskowych. Zdrowy rozsądek i gorączka rewolucyjna mogła dać tylko określone rezultaty. I w rzeczy samej, partyzancka armia Stalina i Woroszyłowa nie była w stanie powstrzymać ataków regularnych jednostek wroga. W sierpniu 1918 r., po dwóch miesiącach dowództwa Stalina, Carycyn był na skraju upadku. Stalin odpowiedział na groźbę klęski manewrem, który później stał się jego popisowym numerem politycznym – polowaniem na „kontrrewolucyjny spisek”. Fala
aresztowań w Carycynie porwała byłych oficerów carskich (w tym tych, którzy obecnie służyli w Armii Czerwonej), byłych urzędników carskich, przedsiębiorców i zwykłych obywateli, którzy mieli pecha, że trafili w sam środek czystek. „Spisek”, na czele którego stał pracownik komisariatu ludowego do spraw kolei, N.P. Aleksiejew, stanowił rzekomo centrum ruchu kontrrewolucyjnego. Aleksiejew był „burżuazyjnym specjalistą”, byłym szlachcicem i oficerem, pracującym dla rządu sowieckiego, który został wysłany z Moskwy do Carycyna w sprawach służbowych. Mówiąc krótko, idealnie pasował do przyjętego z góry profilu kogoś, kto mógłby być mózgiem kontrrewolucyjnego spisku. Oskarżenia skierowane przeciwko „spiskowcom” były standardowe i niespecjalnie przekonujące. Sprawa została zorganizowana w ciągu kilku dni i zakończona egzekucjami i informacją w lokalnej gazecie.
W czerwcu 1918 r. Stalin wraz z żołnierzami Armii Czerwonej został skierowany przez rząd do Carycyna na południu Rosji. Młody rewolucjonista dzięki tej misji wkrótce stał się wzorem rewolucyjnej partyzantki i sposobu rozprawiania się z opozycją. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Incydent ten mógłby być tylko kolejnym rozdziałem w dziejach „czerwonego terroru”, gdyby Aleksiejew nie przyjechał do Carycyna wraz z Konstantinem Machrowskim, wyższym
urzędnikiem Najwyższej Rady Gospodarczej, od dawna będącym członkiem partii bolszewickiej. W ferworze działań aresztowano również Machrowskiego i uwięziono go na kilka miesięcy. Nie został on jednak rozstrzelany i w końcu wypuszczono go z więzienia pod presją ze strony Moskwy. Efektem tego było pojawienie się niepożądanego świadka, który chętnie zdawał relację z tego, co widział. Oburzony Machrowski napisał długi raport, odnotowując w nim to, co się działo w Carycynie. W sposób wyraźny dawał do zrozumienia, że sprawa Aleksiejewa została sfabrykowana przez członków tajnej policji, „którzy mieli obsesję na punkcie polowania na kontrrewolucję” – pisał Machrowski. Jego obraz życia w Carycynie prawdopodobnie zaszokował niektórych wyższych urzędników w Moskwie, którzy obserwowali wojnę zza swoich biurek: Oto, co zobaczyłem: (…) N.P. Aleksiejew, którego twarz była cała pokryta maską krwi. (…) Jedno oko było całkiem zamknięte i nie dało się stwierdzić, czy zostało ono wyłupione, czy tylko pokryte opuchlizną. (…) Bili go rękojeścią rewolweru i pięściami, a gdy upadł, deptali po nim nogami. (…) Wracając do galerii typów, w odniesieniu do tych aresztowanych i zatrzymanych przez Czeka, których udało mi się zobaczyć, muszę poczynić następującą uwagę: większość z nich została aresztowana przez przypadek, rozstrzelana, a jakiś czas później w lokalnej gazecie pojawiały się ogłoszenia, wymieniające tych, którzy zostali rozstrzelani, jako wszelkiego rodzaju przestępców. (…) Do mojej celi wprowadzono dwóch aresztantów, przetrzymywanych wcześniej na barce. Jeden z nich powiedział mi, że na Wołdze jest barka, na której przetrzymują 400 osób. Wykorzystywanie barek, jako więzienia, rozpoczęło się podczas ewakuacji Carycyna. Gdy atakowali (antybolszewiccy) kozacy, na jednej z barek umieszczono więźniów, a ich mieszanka była wyjątkowo zróżnicowana. Było tam 30 osób z łagru, 70 byłych oficerów, 40 przedstawicieli burżuazji, a reszta została aresztowana z wielu różnych powodów, byli to głównie robotnicy i chłopi. Barka pełna tych wszystkich ludzi miała tylko jedną latrynę i ludzie stali w kolejce po cztery godziny i mdleli. Więźniowie nie dostawali nic do jedzenia22 .
Machrowski oskarżył o nadużycia nie tylko Czeka, ale także przywódców politycznych w Carycynie, w tym Stalina. Podał on przykłady ludzi aresztowanych tylko za to, że pozwalali sobie na dyskusje ze Stalinem23. Kilka miesięcy później Woroszyłow potwierdził kluczową rolę Stalina w organizowaniu terroru. „Ci »dżentelmeni« zostali aresztowani [przeze mnie] i przez towarzysza Stalina” – powiedział on o byłych oficerach24. Zasmakowawszy w metodach stosowanych w Carycynie, Stalin zażądał wykorzystania ich również w innych okolicach. 31 sierpnia 1918 r. poprosił Lenina o przyznanie zgody „grupie godnych zaufania ludzi” z Carycyna na „oczyszczenie” Woroneża z „elementów kontrrewolucyjnych”. Zgoda została przyznana25. Stalin najwidoczniej wysłał swoją prośbę do Lenina, jeszcze zanim dowiedział się o tym,
że dzień wcześniej, 30 sierpnia, bolszewicki przywódca został ranny na skutek aktu terrorystycznego, którego organizację przypisywano eserowcom. Zamach ten dał nowe możliwości Stalinowi i całej partii bolszewickiej – „czerwony terror” stał się oficjalną polityką. Na początku września Stalin wysłał do Moskwy raport w imieniu dowództwa obwodu północnokaukaskiego, przedstawiając w nim plany zorganizowania „otwartego, masowego, systematycznego terroru skierowanego przeciwko burżuazji i jej agentom”. Według niektórych źródeł, we wrześniu i w październiku carycyńska Czeka rozstrzelała 102 osoby, z których 52 to byli oficerowie armii carskiej i byli członkowie tajnej policji carskiej26. Niezależnie od tego czy ta skala terroru była spowodowana paniką, wywołaną przez klęskę wojskową, czy też została zaplanowana z premedytacją, groźba terroru ułatwiła utrzymanie w ryzach niesfornej Armii Czerwonej. Co więcej, odkrycie „spisków” dało przekonującą wymówkę usprawiedliwiającą porażki wojskowe oraz możliwość wykazania się zdecydowaniem i skutecznością przed najwyższym dowództwem. Stalin wykorzystał zagrożenie nabierającej siły kontrrewolucji, by zażądać dla siebie specjalnych uprawnień i uzasadnić swoją odmowę podporządkowania się władzom wojskowym jego obwodu.
Zbrodnie popełnione przez Stalina w Carycynie stały się jednym z głównych tematów dyskusji na najwyższych, komunistycznych szczeblach. Na zdjęciu: przywódcy bolszewickiej rewolucji podczas 8. Zjazdu Rosyjskiej Partii Komunistycznej w Moskwie, 23 marca 1919 r. Widoczni m.in.:
Józef Stalin, Włodzimierz Lenin oraz Michaił Kalinin. Źródło: FPG / Getty Images
Nie wiemy jakimi kanałami i w jakiej formie dotarła do Moskwy informacja o okrucieństwach mających miejsce w Carycynie, ani jak szeroko upowszechnił się raport Machrowskiego i inne relacje z pierwszej ręki. Istnieją dowody na to, że najwyższe dowództwo wiedziało o inicjatywach Stalina. Kilka miesięcy później, w marcu 1919 r., Lenin powiedział na VIII Zjeździe Partii: „Gdy Stalin rozstrzeliwał ludzi w Carycynie, myślałem, że to była pomyłka, myślałem, że strzelają nieprawidłowo” (najwyraźniej nie wyrażał sprzeciwu wobec samej kwestii egzekucji, tylko wobec tego, że były one przeprowadzane w sposób nieuporządkowany). Lenin twierdził nawet, że wysłał do Stalina telegram, prosząc go o zachowanie ostrożności, chociaż żadnego takiego telegramu nie odnaleziono. Inny prelegent wspomniał „słynną” barkę w Carycynie, „która zrobiła wiele dla zapobieżenia asymilacji specjalistów wojskowych”27. Najwidoczniej egzekucje przeprowadzane przez Stalina nie stanowiły żadnej tajemnicy, ale nie poniósł on w ich wyniku żadnych poważnych konsekwencji. Przywódcy bolszewiccy przyjęli spokojną postawę wobec nadużyć popełnianych w obronie rewolucji. Podczas tego samego przemówienia na VIII Zjeździe Lenin powiedział nawet, że, ostatecznie, działacze w Carycynie mieli rację. Dlaczego mielibyśmy potępiać towarzyszy za kilku „burżuazyjnych niedobitków”? Choć masowe rozstrzelania nie martwiły zbytnio Lenina, czyniły to niepowodzenia wojskowe. Jako szef Armii Czerwonej, Trocki był nieprzejednany w stosunku do wydarzeń w Carycynie. Na jego stosunek miała wpływ zarówno silna osobista niechęć do Stalina, jak i kwestie praktyczne. W jego oczach środki podjęte w Carycynie stanowiły niebezpieczny przykład niczym nieograniczonego działania, które mogą utrudnić profesjonalizację armii poprzez ścisłą dyscyplinę i rekrutację zawodowych wojskowych. W jasny sposób wyraził on swoją opinię w telegramie do Lenina z 4 października 1918 r.: Kategorycznie nalegam na odwołanie Stalina. Na froncie w Carycynie sprawy nie mają się dobrze, mimo dużej ilości sił. Woroszyłow może dowodzić pułkiem, ale nie armią składającą się z pięćdziesięciu tysięcy żołnierzy. (…) Carycyn powinien albo się podporządkować [wyższemu dowództwu], albo zejść z drogi. Wszystkie armie odnoszą sukces, oprócz armii południowej, a szczególnie Carycyna, w którym mamy kolosalną przewagę sił, ale całkowitą anarchię na samej górze. Moglibyśmy poradzić sobie z tym w ciągu 24 godzin przy pana silnym i zdecydowanym poparciu; w każdym razie jest to jedyna droga naprzód, jaką widzę dla siebie28 .
Stalin rozpoczął kampanię przeciwko Trockiemu. Wraz z Woroszyłowem w telegramach do Lenina oskarżyli Trockiego o robienie bałaganu na froncie i brak szacunku w stosunku do „czołowych członków partii, by zadowolić zdrajców spośród specjalistów wojskowych”29. Pojechał on do Moskwy, mając nadzieję na osobistą rozmowę z Leninem i przechylenie szali konfliktu na swoją korzyść, ale podróż ta odbyła się na próżno. Dowództwo wsparło wysiłki Trockiego mające na celu skonsolidowanie armii. W październiku 1918 r. Stalin został zmuszony do opuszczenia Carycyna. Niedługo później Woroszyłow i inni sojusznicy Stalina również zostali usunięci. Od tego momentu Stalin korzystał z każdej okazji, by knuć intrygi przeciwko Trockiemu i wspierać kariery swoich towarzyszy z Carycyna. Doświadczenie zdobyte w Carycynie prowadziło Stalina przez pozostałe lata wojny domowej. Chociaż został zmuszony do uznania polityki rekrutacji zawodowych wojskowych, najwidoczniej nadal był do niej wrogo nastawiony. Nie odczuwał zbyt wiele szacunku do zawodowych żołnierzy, których uważał za politycznie podejrzanych i preferował entuzjazm i „zdrowy rozsądek” prawdziwych rewolucjonistów. W telegramie z 16 czerwca 1919 r., który wysłał z frontu w Piotrogrodzie do Lenina, napisał on z nieco komiczną brawurą i arogancją: „Specjaliści morscy zapewniają, że zajęcie Krasnej Gorki [fort piotrogrodzki] od strony morza obala naukę morską. Pozostaje mi jedynie opłakiwać tak zwaną naukę. Szybkie zdobycie Gorki tłumaczy się jak najbardziej ordynarną ingerencją moją i w ogóle cywilów do spraw operacyjnych, dochodzącą aż do uchylania rozkazów na morzu i lądzie oraz narzucania swoich własnych. Uważam za swój obowiązek oświadczyć, że będę też nadal działać w ten sposób mimo cały mój najgłębszy pietyzm dla nauki”30. Lenin, który wiedział, że fort, pomimo tego, co twierdził Stalin, nie poddał się atakowi marynarki, wydawał się rozbawiony puszeniem się Stalina. Na telegramie postawił on dopisek: „??? Krasnaja Gorka zdobyta od strony lądu”31. Brawura Stalina towarzyszyła mu przez wszystkie końcowe etapy wojny. Wiosną i latem 1920 r. przebywał on na froncie południowo-wschodnim, gdzie szalała wojna polskobolszewicka i siły sowieckie walczyły z generałem Piotrem Wranglem, dowódcą resztek Armii Białej, który wyniósł się ze swojej głównej twierdzy na Krymie. Na początku polskie wojska zadały Armii Czerwonej ciężkie straty, ale wkrótce sytuacja się zmieniła. Armia Czerwona przeszła do ofensywy, dotarła do Warszawy i przygotowała się do jej przejęcia. Liderzy bolszewiccy byli w euforii. Oczekiwali, że rewolucja zwycięży nie tylko w Polsce, ale (w końcu!) rozprzestrzeni się także i na inne państwa europejskie. „Przez Warszawę na Berlin!” –
brzmiało hasło. 13 lipca 1920 r., w odpowiedzi na pytania Lenina o słuszność zawierania rozejmu z Polską, Stalin napisał: „Wojska polskie całkowicie się rozpadają, Polacy stracili linie łącznościowe i zarządzanie; polskie rozkazy, zamiast trafiać do odbiorców, coraz częściej wpadają w nasze ręce. Jednym słowem, Polacy przeżywają załamanie, z którego nie szybko wyjdą. (…) Nie sądzę, by imperializm kiedykolwiek był tak słaby, jak właśnie teraz, w momencie klęski Polski, a my nigdy nie byliśmy tak silni, jak jesteśmy teraz, więc im bardziej zdecydowanie się zachowamy, tym lepiej będzie dla Rosji i dla rewolucji międzynarodowej”32. Pisma Stalina z tego okresu są przesiąknięte nadzieją, że bagnety Armii Czerwonej skłonią świat do rewolucji. 24 lipca, w telegramie do Lenina traktującym zwycięstwo nad Polską jako sprawę oczywistą, zaproponował „podniesienie kwestii zorganizowania powstania we Włoszech i w tak ciągle niepewnych państwach jak Węgry i Czechosłowacja (Rumunię trzeba będzie zniszczyć)”33. Stalin potwierdzał swoje słowa czynami. Na powierzonym mu froncie południowo-wschodnim szczególnie pragnął zdobyć tak ważne miasto, jakim był Lwów. Naciskał on na dowódców Pierwszej Armii Konnej, popychając ich do wykonania ostatniego i zdecydowanego ruchu, ale na próżno: Lwów wymknął mu się z garści. Sowieckie wysiłki spełzały na niczym również w innej części frontu południowo-wschodniego – na Krymie. Obwarowały się tam oddziały armii Wrangla, i gdy Armia Czerwona była zajęta na froncie polskim, Wrangel wykonał skuteczne ataki poza półwyspem. Stalin, jako jeden z głównych urzędników odpowiedzialnych za klęski pod Lwowem i na Krymie, wysyłał do Moskwy raporty, w których powoływał się na obiektywne trudności i obwiniał bezczynność centralnego dowództwa Armii Czerwonej. Wyraźnie czuł się nieswojo jako dowódca wojskowy, który nie jest w stanie osiągnąć decydującego sukcesu. Klęska ta była szczególnie upokarzająca, jeśli wziąć pod uwagę szybki postęp na sąsiednim froncie zachodnim, poczyniony przez Armię Czerwoną w Warszawie. Ale sytuacja wkrótce znów mocno się zmieniła. Atak na Polskę ugrzązł, Armia Czerwona poniosła ciężkie straty i ostatecznie Polacy narzucili bolszewikom upokarzające warunki pokojowe. Porażka na froncie polskim miała wiele przyczyn, a jedna z nich była bezpośrednio związana ze Stalinem. Uważa się, że Armia Czerwona za bardzo się rozciągnęła, prowadząc działania ofensywne w zbyt wielu miejscach jednocześnie. Przykładem jest tu Pierwsza Armia Konna, ważna siła, która próbowała zagarnąć Lwów, zamiast wspierać oddziały maszerujące na Warszawę. Niedługo przed klęską Armii Czerwonej została podjęta decyzja o przesunięciu
Pierwszej Armii Konnej na zachód od Lwowa, ale nigdy nie została ona zrealizowana. Stalin brał udział w tej porażce. 13 sierpnia 1920 r. wysłał do głównego dowództwa Armii Czerwonej telegram, w którym stwierdzał, że przesunięcie kawalerii byłoby szkodliwe, ponieważ zaczęła już ona nową ofensywę skierowaną na Lwów. Utrzymywał też, że należało wcześniej wydać rozkaz przesunięcia, gdy armia pozostawała jeszcze w rezerwie. „Odmawiam podpisania rozkazu” – napisał34. Odmowa Stalina nie miała raczej ważnego znaczenia dla klęski w Polsce. W 1920 r., gdy analizowano przyczyny porażki Armii Czerwonej, większość winy została zrzucona na dowódców frontu zachodniego odpowiedzialnych za inwazję na Warszawę. Ale samowola Stalina mogła być przyczyną tego, że został on odwołany z frontu w zaledwie kilka dni po incydencie z Pierwszą Armią Konną. Wyjechał do Moskwy i nigdy nie powrócił do działań wojskowych. Laury zwycięstwa nad Wranglem, które pojawiły się wkrótce potem, dostały się innym. Powrót do stolicy był niezbyt triumfalny. Oprócz tego, że Stalinowi nie udało się osiągnąć decydującego zwycięstwa ani we Lwowie, ani przeciwko Wranglowi, jego odmowa wykonania rozkazu mogła być postrzegana jako ważny czynnik porażki pod Warszawą. Może to właśnie strach przed tym, że zostanie obsadzony w roli kozła ofiarnego wraz z jego urażoną dumą doprowadziły go do przeprowadzenia charakterystycznego ataku prewencyjnego. 25 sierpnia 1920 r., gdy wydarzenia w Polsce wyraźnie wskazywały na nadchodzącą klęskę Armii Czerwonej, przedłożył on w Politbiurze notatkę, wzywając do utworzenia wojsk rezerwowych. Na pierwszy rzut oka notatka ta – wzywająca do zwiększenia ilości wojsk, rozszerzenia produkcji wojskowej i utworzenia nowych jednostek – była całkowicie zgodna z priorytetami, które zdominowały politykę bolszewicką w czasie wojny domowej. Ale prawdziwe znaczenie pisma leży w jednym zdaniu: „Ostatnie sukcesy Polaków ujawniły podstawową wadę naszej armii, a mianowicie brak skutecznych wojsk rezerwowych”35. Była to próba Stalina, by zrzucić odpowiedzialność za porażki na ramiona głównego dowództwa armii. Nadał on wielkie znaczenie tej notatce i naciskał na przekazanie mu odpowiedzi. 29 sierpnia 1920 r. ponownie napisał do swoich kolegów z Politbiura: „Zwracam uwagę Komitetu Centralnego na pilność kwestii wojsk rezerwowych, którą podniosłem (…) i która po dziś dzień (29 sierpnia) nie została rozwiązana”36. W końcu Trocki odpowiedział Stalinowi, wyjaśniając sytuację w sposób protekcjonalny
i zaproponował stworzenie rady do spraw zaopatrzenia, do której zaprosił Stalina. Było to sprytne posunięcie – zaprosić Stalina, by podjął się niewdzięcznej pracy polegającej na zapewnianiu dobrego zaopatrzenia dla wojska w ich zubożałym państwie. Stalin był najwyraźniej rozwścieczony odpowiedzą Trockiego. 30 sierpnia wysłał on trzy notatki do Politbiura, wszystkie skierowane przeciwko Trockiemu. W jednej opisał odpowiedź Trockiego na swoje wcześniejsze pismo jako „wykrętną” i zażądał, by Komitet Centralny zwiększył swoją kontrolę nad wojskiem – a inaczej mówiąc, nad Trockim37. W drugiej, krótkiej, lecz kategorycznej notatce odpowiedział na propozycję Trockiego, by dołączył on do rady do spraw zaopatrzenia: „Niniejszym oświadczam, że nie mogę, a tym samym nie będę pracować w planowanej przez Trockiego radzie do spraw zaopatrzenia”38. Na zakończenie tych wrogich wypowiedzi wykonał ryzykowny ruch. Zaproponował stworzenie komisji „w celu zbadania okoliczności naszej lipcowej ofensywy i sierpniowej porażki na froncie zachodnim”39. Biorąc pod uwagę kontekst jego oskarżenia o zaniedbanie kwestii wojsk rezerwowych, było to jawne wypowiedzenie wojny Trockiemu. Czy Stalin był świadomy tego, że pośrednio atakował w ten sposób również Lenina, stojącego na czele tych, którzy nakłaniali do polskiej przygody? Jeżeli, pod wpływem emocji, w tamtym momencie nie zdawał sobie z tego sprawy, z pewnością przekona się o tym już wkrótce. Następnego dnia, 1 września, na posiedzeniu Politbiura miała miejsce decydująca rozgrywka. Były obecne główne strony tego konfliktu – Stalin, Trocki i ich arbiter, Lenin. Nastrój był ponury. Większa część zebrania została poświęcona na dyskusję o poniżającym pokoju, zawartym z Polską. Propozycja Stalina, co do utworzenia wojsk rezerwowych, była rozpatrywana już pod koniec i zasadniczo została odrzucona. Przyjęta uchwała uznała „oświadczenie Trockiego, że wojsko podejmuje środki w duchu propozycji Stalina”40. Innymi słowy, podjęto odpowiednie kroki i porady Stalina w tej kwestii nie będą już więcej potrzebne. Na czele specjalnej rady do spraw zaopatrzenia wojska stanął Trocki i nie było w niej Stalina – jego odmowę pracy w radzie przyjęto z irytującą dosłownością. Równie obraźliwe było odrzucenie wezwania Stalina do rozpoczęcia śledztwa w sprawie przyczyn porażki w Polsce. Lenin był zdecydowanie przeciwny temu pomysłowi. Na nieszczęście dla historyków, z tego zebrania Politbiura nie sporządzono szczegółowego zapisu stenograficznego (tak jak i z wielu innych ważnych spotkań). Jedyną dokumentację stanowi lakoniczny zapis uchwał, kiepski wskaźnik dla gwałtownych emocji, jakie z pewnością tam panowały otwarcie lub w sercach uczestników. Stalin zrezygnował ze swoich
obowiązków wojskowych. Jego rezygnacja została zaakceptowana, co pozbawiło go członkostwa w Rewolucyjnej Radzie Wojennej. Potwierdzone zostały władza oraz prawa Trockiego i przydzielono mu skontrolowanie frontu zachodniego41. Lenin wyraźnie stanął po stronie Trockiego. 20 września plenum Komitetu Centralnego podjęło decyzję o wysłaniu Stalina „do długoterminowej pracy na Kaukazie”. Otrzymał zadanie „uregulowania stosunków z góralami” i „uporządkowania (…) polityki na Kaukazie i na Wschodzie [sowieckiej części Azji]”42. Może było to honorowe zesłanie, a może nowe ważne zadanie. W każdym razie kilka dni później, na IX konferencji Rosyjskiej Partii Komunistycznej, miała miejsce publiczna konfrontacja pomiędzy Stalinem po jednej stronie oraz Leninem i Trockim po stronie drugiej. Wzajemne oskarżenia dotyczące polskiej wojny, które wrzały w Politbiurze, przeciekły do opinii publicznej. I Lenin, i Trocki wyrazili na konferencji sprzeciw wobec zarzutów, które wniósł Stalin przeciwko dowódcom frontu zachodniego i, w szczególności, całemu dowództwu Armii Czerwonej. Lenin przyjął na siebie odpowiedzialność za dużą część błędów strategicznych i odrzucił wezwanie Stalina do wszczęcia śledztwa. Trocki złośliwie nawiązywał do optymistycznego oczekiwania przez Stalina na zwycięstwo w Polsce i jego zapewnień, że przejmie on Lwów43. 23 września mocno obrażony Stalin przedłożył oświadczenie przed prezydium konferencji. Kategorycznie odrzucił oskarżenia Trockiego i Lenina. Powtórzył swoje wcześniejsze zarzuty, że dowódcy frontu zachodniego byli odpowiedzialni za porażkę w Polsce (było to ukłucie dla Trockiego) i stwierdził, że on, Stalin, zawsze opowiadał się za rozwagą i ostrożnością. „Najwyraźniej towarzysz Lenin okazuje miłosierdzie wobec dowództwa, ale moim zdaniem miłosierdzie jest potrzebne sprawie, a nie dowództwu” – zakończył zjadliwie44. Dzięki dostępnym obecnie dokumentom możemy z całą pewnością stwierdzić, że Stalin kłamał na temat swojego poparcia dla ostrożności. Jednakże Lenin tego nie zakwestionował, zapewne dlatego, że wezwanie Stalina do zdecydowanego działania i rewolucji światowej pasowało do jego potrzeb. Ostatecznie los ich wszystkich zależał od sukcesu wspólnych starań, woleli więc jak najszybciej zamknąć za sobą ten nieprzyjemny rozdział dotyczący porażki. Jego wezwanie do rozpoczęcia śledztwa w sprawie błędów sprawiało, że Stalin wyglądał jak odszczepieniec. Co więcej, każdy wiedział o tym, że był on tak samo winny, jak i wszyscy pozostali. Ale, tak jak zdarzało się już w przeszłości, udało mu się zakończyć ten epizod praktycznie bez szwanku. Wyjechał na Kaukaz, ale kilka tygodni później, pod koniec listopada 1920 r., powrócił do Moskwy. W tych latach konflikty Stalina
z kolegami zaczęły się stawać normą. Nie był to wcale zwyczaj nowy, ale stawał się coraz bardziej wyraźny i głęboko się ukorzeniał. Jego zachowanie stanowiło odzwierciedlenie obiektywnego faktu, że plagą partii były konflikty, wywoływane przez różnice w wyznawanych zasadach i osobiste ambicje jej członków. Okoliczności te w sposób nieunikniony prowadziły do tworzenia się oddzielnych grup. Grupa Stalina składała się z weteranów z Carycyna, członków Pierwszej Armii Konnej oraz mieszkańców Zakaukazia, którzy cieszyli się opieką i wsparciem Stalina. Inni przywódcy sowieccy również zbierali wokół siebie swoich zwolenników. W ten sposób zostały zasiane nasiona przyszłych starć i walk o władzę. Pierwsze doświadczenie bolszewików związane z kierowaniem państwem przypadło na czas wojny. Miało to wpływ zarówno na ich praktyczne podejście do rządzenia, jak i na ich filozofię. Doświadczenia, nabyte w Carycynie i Piotrogrodzie, spotęgowały wrodzoną nieufność Stalina do „burżuazyjnych specjalistów” oraz jego strach przed spiskami. Rekwirowanie zboża na południu i stworzenie batalionów pracy przymusowej na Ukrainie pozwoliły mu zdobyć doświadczenie w stosowaniu taktyki silnej ręki przy kierowaniu gospodarką45. Wojna domowa przyzwyczaiła bolszewików do krwi i bezwzględności. Okrucieństwa utraciły swoją grozę.
SEKRETARZ GENERALNY Bolszewicy wyszli z wojny domowej jako zwycięzcy. Ale wytłumaczenie wycieńczonemu krajowi, a nawet sobie samym, o co walczyli, nie było wcale takie proste. Marzenia o rewolucji światowej pozostały marzeniami, a idea Lenina, polegająca na tym, że socjalizm zostanie natychmiast wprowadzony w Rosji, okazała się niszczycielską utopią – dokładnie tak, jak przestrzegali jego przeciwnicy. Próby zniesienia systemu rynkowego i zastąpienia go wymianą bezpośrednią, znajdującą się pod całkowitą kontrolą rządu, jedynie wzmocniły upadek gospodarki. Głód i wyniszczenie wywołały masowe protesty antyrządowe. Bunty chłopstwa ogarnęły ogromne tereny. Niepokoje te rozprzestrzeniły się również na miasta, w tym takie bolszewickie twierdze jak Moskwa i Piotrogród. Powstanie marynarzy w twierdzy kronsztadzkiej pod Piotrogrodem stało się symbolem porażki bolszewickiej polityki zmilitaryzowanego socjalizmu. Gdy ten bastion rewolucji 1917 r. chwycił za broń, słowo „Kronsztad” stało się bardzo mocno obarczonym politycznie hasłem.
Okoliczności te skłoniły Lenina, który zawsze posiadał dobrze rozwinięty instynkt politycznego przetrwania, do hojnego nagięcia swoich niezłomnych przekonań. W latach 1921–1922, leninowski socjalizm został zastąpiony przez leninowski NEP (Nowa Polityka Ekonomiczna). Wiele aspektów gospodarki sowieckiej powróciło do swojego stanu sprzed rewolucji bolszewickiej. Lwia część gospodarki pozostała pod kontrolą państwa, ale dozwolone zostały niektóre działania rynkowe. Przywrócono stosowanie pieniądza. Chłopi mogli sprzedawać swoje produkty po zapłaceniu państwu podatków. Małe, prywatne przedsiębiorstwa i handel powróciły do właścicieli prywatnych (przedsiębiorców, którzy prowadzili małe firmy, nazywano nepmenami). Wzgardzony kapitalizm przyszedł na ratunek bolszewikom, oszczędzając ich państwo i ich dostęp do władzy. Dzięki NEP-owi w ciągu zaledwie kilku lat ZSRS uniknął katastrofy. Ale zanim kraj mógł odczuć tę regenerację, Wielki Głód lat 1921–1922 – bezpośredni rezultat wojny domowej – zabrał miliony ludzkich istnień. Tak wyglądało tło życia Stalina w okresie prowadzącym do śmierci jego nauczyciela – Lenina. Zapisy historyczne nie wykazują aktywnego udziału Stalina w dyskusjach na temat kluczowych problemów związanych z wdrożeniem NEP-u ani w podejmowaniu decyzji w tych kwestiach. Szedł on drogą polityki wskazaną przez Lenina. Był ponadto lojalnym i wiernym towarzyszem. Lenin z całą pewnością wysoko cenił tę lojalność. Ale po zakończeniu wojny domowej pozycja polityczna Stalina nie była wcale pewna. Sam fakt bycia członkiem Politbiura dawał mu pewną władzę. Ale w sowieckim systemie partyjnopolitycznym poziom władzy, którą faktycznie sprawował dany przywódca, był bezpośrednio związany z wpływem organu rządowego, którym kierował. Z tego punktu widzenia Stalin był w niebezpieczeństwie pozostania funkcjonariuszem drugiego planu. Koniec wojny zastał Stalina na kierowaniu dwoma komisariatami: do spraw narodowości i inspekcji robotniczo-chłopskiej. Obie te instytucje miały tylko nieznaczne możliwości władzy i ograniczony potencjał lobbingu. Stalin sam, na zamkniętym zebraniu, scharakteryzował komisariat do spraw narodowości jako służący jedynie do celów „agitacji” i nieposiadający żadnych „praw administracyjnych”46. W instytucji tej spędzał bardzo mało czasu. W listopadzie 1921 r. złożył do Politbiura swoją rezygnację z tego stanowiska, ale nie została ona przyjęta47. Zrobił wszystko, co tylko mógł, by doprowadzić do likwidacji tego komisariatu i w końcu udało mu się to w 1923 r. Jeszcze wcześniej, w 1922 r., udało mu się pozbyć swoich obowiązków związanych z inspekcją robotniczo-chłopską. Zamienił te
niepożądane stanowiska na jedno, za to o wiele bardziej atrakcyjne – kierowanie Komitetem Centralnym. Stanowisko to przeniosło go do najwyższej sfery władzy. Ten punkt zwrotny w karierze politycznej Stalina wynikał nie tylko z jego talentów i energii, ale również z zażartej walki z bolszewickim dowództwem. Centralny konflikt występował pomiędzy Leninem a Trockim, ale wokół nich pojawiały się też mniejsze starcia. Trocki był jedyną osobą spośród wyższych przywódców bolszewickich, która miała pełne prawo uważania się za odrębnego przywódcę, a nie tylko naśladowcę Lenina. Był bardziej partnerem oraz sojusznikiem w rewolucji i tak się też zachowywał, zdobywając sobie zwolenników w partii. Pod koniec 1920 r., Lenin zdał sobie sprawę, że znacząca część funkcjonariuszy partyjnych, w tym niektórzy z członków Komitetu Centralnego, popiera Trockiego. Lenin musiał odpowiedzieć na to wyzwanie. Na X Zjeździe Partii, na początku 1921 r., Lenin zadbał o to, by jego zwolennicy posiadali większość głosów. Wynik ten określał, kto zostanie wybrany do kierowania najwyższymi organizacjami partyjnymi i wielu zwolenników Trockiego zostało usuniętych ze swoich stanowisk. Stalin był jednym z kluczowych sojuszników Lenina w tej walce. Biorąc pod uwagę pogarszający się stan zdrowia Lenina, tego typu współpraca nabrała nowego znaczenia. Począwszy od połowy 1921 r. coraz bardziej doskwierały mu objawy ciężkiej miażdżycy mózgu. Bóle głowy, zmęczenie, przypadki paraliżu oraz zaburzenia mowy i funkcji poznawczych zmusiły go do wzięcia dłuższego urlopu. Choroba Lenina i starcia z Trockim oraz przetasowania wśród kadr partyjnych – wszystko to sprawiło, że Stalin odgrywał coraz ważniejszą rolę w sprawach partyjnych. Na początku 1922 r. rola ta została sformalizowana, gdy Stalin został mianowany na nowo utworzone stanowisko sekretarza generalnego Komitetu Centralnego Rosyjskiej Partii Komunistycznej (Bolszewików) – KC RKP(b). Praca sekretarza generalnego obejmowała nadzorowanie aparatu Komitetu Centralnego i jego „struktur rządzących” – maszyny biurokratycznej, która realizowała wolę partii. Na szczególną uwagę zasługują dwie funkcje tego stanowiska – ustalanie programu zebrań Politbiura i podejmowanie decyzji w kwestiach personalnych. Kariera niezliczonych funkcjonariuszy średniego stopnia była teraz zależna od Stalina. Kierowanie aparatem partyjnym nie obciążało Stalina. Jego poprzednie doświadczenie z pracy w partii i jego osobowość sprawiały, że doskonale nadawał się na to stanowisko. Później, nawet jako dyktator, Stalin lubił wykonywać papierkową pracę. Po objęciu
stanowiska sekretarza generalnego zaczął reorganizować pracę Politbiura. 31 sierpnia 1922 r. oświadczył na zebraniu Politbiura, że pewne instytucje wykazały się opieszałością w składaniu materiałów do rozpatrzenia. Podjęto uchwałę o „nieprzedstawianiu przed Politbiurem żadnych spraw, do których materiały nie zostały złożone do godziny 16:00 dnia poprzedniego”48. Kilka tygodni później zasada ta stała się jeszcze bardziej surowa – ostateczny termin został przesunięty na południe49. Stalin, za pomocą tych drobnych decyzji, stopniowo i z coraz większą pewnością kształtował sposób, w jaki kierowano aparatem partyjnym. Do naszych czasów przetrwało kilka ciekawych relacji na temat tego, w jaki sposób odbierana była ta tendencja wewnątrz partii. Asystent Stalina, Amajak Nazaretian, prowadził regularną korespondencję z Sergo Ordżonikidzem, starym przyjacielem Stalina, który pracował na Zakaukaziu na początku lat 20. XX wieku50. Korespondencja ta zachowała się w archiwum Ordżonikidzego. W liście napisanym latem 1922 r., Nazaretian opisywał swoją pracę dla Stalina: Czy jestem zadowolony z pracy? I tak, i nie. Z jednej strony dużo się tu uczę, wiem, co dzieje się na arenie międzynarodowej i w życiu Rosji, uczę się dyscypliny, rozwijania precyzji w pracy. (…) Z drugiej strony ta praca to właściwie tylko przekładanie papierków, jest żmudna i niezbyt satysfakcjonująca z subiektywnego punktu widzenia, to poślednia praca, która zajmuje tak ogromną ilość czasu, że nie można nawet kichnąć czy się obrócić, szczególnie pod twardą ręką Koby. Czy się ze sobą dogadujemy? Tak. (…) Można się wiele od niego nauczyć. Teraz gdy go poznałem, mam dla niego niezwykły szacunek. (…) Pod jego surową postawą znajduje się troskliwość w stosunku do tych, z którymi pracuje. Robimy porządek w KC. Koba naprawdę mnie wyszkolił. (…) Jest bardzo przebiegły. Twardy z niego orzech do zgryzienia, trzeba poświęcić chwilę czasu na to, by zrozumieć, co zamierza. (…) Pomimo jego dobrze uzasadnionej dzikości temperamentu, jeżeli mogę to tak określić, jest miękki, ma serce i umie docenić godność człowieka. (…) Teraz praca KC się naprawdę zmieniła. To, co tu odkryliśmy, było po prostu straszne. Teraz wszystkim już wstrząsnęliśmy 51 .
Nazaretian uważał, że Stalin był osobą o niesamowitym znaczeniu: „Iljicz całkowicie wyzdrowiał. (…) Wczoraj Koba poszedł go zobaczyć. On musi patrzeć czujnym wzrokiem na Iljicza i na całą matuszkę Rosję”; „Iljicz z pewnością ma w nim wiernego Cerbera, strażnika, stojącego nieustraszenie u bram KC RKP”52. Listy Nazaretiana dostarczyły ważnych szczegółów na temat tego, w jaki sposób postrzegała Stalina bolszewicka społeczność urzędnicza. Według Nazaretiana w Moskwie było modne wyrażenie „chodzić pod Stalinem”. Oznaczało to urzędników, którzy zostali odwołani ze swoich poprzednich stanowisk i wezwani do Moskwy, ale nie wyznaczono im jeszcze nowych miejsc pracy i „byli
zawieszeni, by tak rzec, w powietrzu”53. Tak prezentował się Stalin swojemu asystentowi na początku jego urzędowania jako sekretarz generalny. Oczywiście opisy te mają w sobie element przesady, uwielbienie lojalnego sekretarza dla swojego szefa. Ale inteligentny i spostrzegawczy Nazaretian przekazywał pewien nastrój, który był odczuwany wewnątrz aparatu. Wielu urzędników zaczynało postrzegać Stalina jako doświadczonego i pewnego siebie funkcjonariusza, który zajmował pewne stanowiska w ramach hierarchii. Stalin był rozważny, ale potrafił być też surowy i nieugięty, broniąc swoich interesów i opinii. W czasach, gdy świat bolszewickich urzędników coraz bardziej dzielił się na grupy typu patron-podopieczny, cechy te zdobyły mu całkiem sporo zwolenników. W listach Nazaretiana Stalin jest postrzegany wewnątrz partii jako lojalny towarzysz Lenina, jego filar w czasach zmagań politycznych. I opinia ta była w dużej mierze właściwa. Długie lata współpracy, skażonej tylko kilkoma przypadkami niezgody, utworzyły silną więź pomiędzy Leninem a Stalinem. Jeden z bolszewików pozostawił elokwentne wspomnienia o spotkaniu Lenina i Stalina we wrześniu 1921 r. w mieszkaniu tego ostatniego. Rozstrzygano właśnie kwestię skomplikowanej sprzeczki pomiędzy najwyższymi urzędnikami Piotrogrodu. Lenin próbował pogodzić zwaśnione strony, a Stalin chodził po pokoju, paląc fajkę. W pewnym momencie Lenin popatrzył na Stalina i powiedział: „Oto prawdziwy Azjata – tylko ssie tę swoją fajkę!”. Stalin na to uderzył w fajkę, która wypadła mu z ust54. Ten swawolny sposób zachowania wychodził poza ramy relacji szef-podwładny. Dla Lenina, Stalin, był towarzyszem broni, z którym miał na tyle bliskie relacje, że można było sobie z niego pożartować. Trudno wyobrazić sobie, by Lenin zachowywał się tak swobodnie przy Trockim, przy którym trzymał się sztywno, w sposób oficjalny, używając grzecznego zaimka „wy” zamiast poufałego „ty”. 30 maja 1922 r. wydarzył się incydent, który również świadczył o bliskich stosunkach pomiędzy Leninem a Stalinem. Lenin, który był chory i stał przed perspektywą paraliżu, wezwał Stalina do Gorkiego, swojej rezydencji poza Moskwą. Poprosił on Stalina, by zdobył dla niego truciznę, by mógł mieć możliwość popełnienia samobójstwa, gdy nadejdzie czas. Stalin natychmiast powiedział o tej prośbie siostrze Lenina, Marii Iljinicznej Uljanowej i Nikołajowi Bucharinowi, którzy akurat wtedy przebywali w Gorkim55. Według wspomnień Marii Uljanowej, postanowili oni wspólnie pocieszyć Lenina. Stalin wrócił do niego
i powiedział mu, że czas, by przeprowadzić jego zamiar jeszcze nie nadszedł i że lekarze obiecują, że mu się poprawi. Według relacji Uljanowej, Lenin „stał się zauważalnie bardziej radosny i zgodził się z nim, choć zapytał jeszcze Stalina: »Okłamuje mnie pan?«. »A czy kiedykolwiek pana okłamałem?« – odpowiedział Stalin”56. Lenin okazywał swoją troskę o Stalina na wiele różnych sposobów. W czerwcu 1922 r., w Gorkim, gdy ten był poważnie chory, Lenin wysłał do Moskwy zalecenie: „Zażądać przez Politbiuro, by tow. Stalin spędzał jeden cały dzień tygodniowo, poza niedzielami, w swojej daczy za miastem”. Politbiuro podjęło tę uchwałę57. W sierpniu, gdy stan zdrowia Lenina się poprawił, Stalin regularnie odwiedzał go w Gorkim. Według wspomnień Marii Uljanowej, „Iljicz powitał go przyjacielsko, żartując i śmiejąc się, ponaglał mnie, bym zachowywała się gościnnie wobec Stalina i przyniosła mu wino itp.”58. Później, gdy sam doszedł do władzy, Stalin zaczął naśladować sposób, w jaki Lenin okazywał troskę o swoich podwładnych. Ta zgoda pomiędzy Leninem a Stalinem skończyła się jesienią 1922 r.
KŁÓTNIE Z NAUCZYCIELEM Choroba Lenina miała ogromne konsekwencje polityczne. Partia, która była zbudowana wokół jednego przywódcy, stała się bezbronna. Politbiuro musiało zacząć myśleć o następcy Lenina. Trojka, składająca się z Zinowjewa, Kamieniewa i Stalina, zdobywała coraz większe wpływy w porównaniu do swojego głównego przeciwnika, którym był Trocki. Opozycja ta była w rzeczywistości rezultatem taktyki Lenina, polegającej na izolowaniu Trockiego, ale przez fakt choroby Lenina izolacja ta wzmocniła trojkę, co w oczach Lenina stanowiło niebezpieczną perspektywę. Mając nadzieję na to, że uda mu się wyzdrowieć, Lenin próbował zmienić równowagę sił, a Stalin był tu najłatwiejszym celem. Konflikt, który wybuchł wokół programu połączenia republik sowieckich, może stanowić punkt wyjścia dla działań Lenina. Wojna domowa ukształtowała jednolite państwo, ale w drugiej połowie 1922 r. podjęto decyzję o oficjalnym utworzeniu związku poprzez publiczne ogłoszenie zasad, na podstawie których będzie budowane nowe państwo. Bolszewiccy przywódcy zgadzali się co do głównej części. Nikt, nawet w myślach, nie dopuszczał możliwości rozdzielenia byłego Imperium Rosyjskiego ani przyznawania rzeczywistej autonomii obszarom znajdującym się pod kontrolą Moskwy. Pojawiały się jednak spory na temat formy, jaką miał przyjąć nowy związek oraz stopnia niezależności
poszczególnych bolszewickich podmiotów, zakładano jednak, że wszystkie strony objęte tą decyzją podporządkują się dyscyplinie zjednoczonej partii. Stalin otwarcie wyrażał swoje stanowisko. Zaproponował zakodowanie rzeczywistego stanu rzeczy i prawdziwych intencji Moskwy w formie konstytucji, bez zbędnych ceremonii i dyplomacji. Był on za tym, by włączyć wszystkie główne republiki (Ukrainę, Białoruś, Gruzję, Azerbejdżan i Armenię) oraz mniejsze podmioty etniczne do Federacji Rosyjskiej, zapewniając im pewne prawa autonomii. Ogólnie rzecz biorąc, propozycja ta była w pełni zgodna z linią partii i była ona wspierana przez większość urzędników partyjnych, zarówno w Moskwie, jak i w republikach etnicznych. Stalin był więc zapewne zaskoczony, gdy Lenin sprzeciwił się jego propozycji i wysunął swój własny plan, polegający na ogłoszeniu związku „niezależnych” republik sowieckich – mimo że bolszewicki wożd’ nie miał zamiaru przyznawania nikomu prawdziwej niezależności. Trudno wskazać powody, dla których Lenin przyjął takie stanowisko. Może była to reakcja na niezadowolenie wśród Gruzinów i niektórych przywódców partii na Ukrainie, wywołane programem Stalina. A może, wiedząc o tym, że jego choroba się cofa, uznał to za dobrą okazję do ponownego wkroczenia do politycznego boju. We wrześniu 1922 r. Lenin zaczął promować swój program. Krytykował Stalina za zbytnią popędliwość, co z pewnością go zabolało. Stalin opierał się i walczył, oskarżając Lenina o „liberalizm narodowy”59. Łatwo zrozumieć jego uczucia – został upokorzony i był zmuszony do zmiany postawy, w propagowanie której włożył już wiele energii. Ale zdecydował się nie rozpoczynać poważnej walki z Leninem. 28 września, na zebraniu Politbiura, odbyła się ciekawa wymiana liścików pomiędzy Kamieniewem i Stalinem: KAMIENIEW: Iljicz jest gotowy rozpocząć wojnę w obronie niepodległości (…). STALIN: Myślę, że musimy się postawić Iljiczowi (…). KAMIENIEW: Sądzę, że dopóki Włodzimierz Iljicz się tak upiera, gorzej wyjdziemy na opieraniu się. STALIN: Nie wiem. Niech robi, co uważa za stosowne60 .
Stalin ustąpił. Dobrze znał Lenina i rozumiał, jak wielką posiadał on jeszcze moc. W okresie od października do grudnia 1922 r. według podobnego scenariusza rozegrano konflikt związany z kwestią monopolizacji handlu zagranicznego. Na obradach plenum, które miały miejsce 6 października, większość członków Komitetu Centralnego zagłosowała za lekkim poluzowaniem monopolu. Lenin, przebywający poza Moskwą, zajął stanowisko
przeciwko liberalizacji. Stalin, wspierający decyzję podjętą 6 października, ustępował powoli i wyrażał zastrzeżenia. Lenin, bez wątpienia, nie był zadowolony. Spór zakończył się ruchem, wykonanym przez Lenina, który musiał wyjątkowo zdenerwować Stalina. W kwestii monopolizacji handlu zagranicznego Lenin demonstracyjnie przywrócił Trockiego z niełaski i wykorzystał go jako swojego sojusznika. Lenin często uciekał się do tego typu manewrów – wykorzystywał stale występujące konflikty na najwyższych szczeblach partii. Jednakże teraz okoliczności były inne. Lenin był poważnie chory, a walka o władzę i wpływy znacząco się nasiliła. Alarmując Stalina, Kamieniewa i Zinowjewa, których wpływy rosły, Lenin zaproponował, by Trocki dalej z nim współpracował. 21 grudnia 1922 r., natychmiast po głosowaniu, na którym plenum Komitetu Centralnego wyraziło swój sprzeciw wobec liberalizacji, Lenin podyktował swojej żonie, Nadieżdzie Krupskiej, list do Trockiego: „Wygląda na to, że zdobyliśmy pozycję bez wykonania ani jednego strzału, wykorzystując w tym celu prosty manewr. Proponuję, byśmy się na tym nie zatrzymywali i kontynuowali ofensywę”. Lenin poradził Trockiemu, by na nadchodzącym zjeździe partii podniósł kwestię handlu zagranicznego i by przemawiał na Zjeździe Rad61. Takie posunięcie zdyskredytowałoby przeciwników Lenina, w tym Stalina, przed wielkim kręgiem funkcjonariuszy partyjnych. Trocki natychmiast zabrał się do pracy i zadzwonił do Kamieniewa, który powiedział o tym telefonie Stalinowi. Stalin odmówił wykonania instrukcji Lenina dotyczących umieszczenia przemówienia Trockiego w harmonogramie Zjazdu Rad. Zadzwonił również do Krupskiej i złajał ją za to, że zapisała i wysłała list do Trockiego. Najwyraźniej zachował się niezbyt delikatnie, a przynajmniej tak do wyglądało ze strony wymęczonej i wrażliwej Krupskiej. Teoretycznie rzecz biorąc, Stalin miał prawo mieć pretensje do Krupskiej. Zaledwie kilka dni wcześniej, 18 grudnia, plenum Komitetu Centralnego przegłosowało ograniczenie kontaktów z Leninem, który znów został zaatakowany przez chorobę. „Osobista odpowiedzialność za odizolowanie Włodzimierza Iljicza zarówno od bezpośrednich kontaktów z urzędnikami, jak i korespondencji, spocznie na tow. Stalinie”62. Krupska naruszyła te wytyczne. Ale emocjonalny wybuch Stalina również przekroczył granicę. Trojka uznała list Lenina do Trockiego za rzecz niebezpieczną i prowokacyjną. Stalin uświadomił sobie swój błąd i przeprosił Krupską. Sądząc po wspomnieniach Marii Uljanowej, podjął również próbę pogodzenia się z Leninem. Stalin spotkał się z Uljanową
i powiedział jej, jak bardzo zdenerwowało go odseparowanie od Lenina: W ogóle wczoraj nie spałem. (…) Co o mnie myśli Iljicz, jaki ma do mnie stosunek! Jakbym był jakimś zdrajcą. Kocham go całym moim sercem. Znajdź sposób, by mu o tym powiedzieć.
Ale Lenin był nieprzejednany. Uljanowa podaje następujący opis: Iljicz zawołał do mnie, bym po coś tam przyszła i powiedziałam mu, między innymi, że jego towarzysze mu się kłaniają. (…) – A Stalin poprosił mnie, żebym przekazała ci serdeczne pozdrowienia i poprosił, bym ci powiedziała, że cię bardzo kocha. – Iljicz uśmiechnął się i milczał dalej. – To mam mu przesłać od ciebie pozdrowienia? – zapytałam. – Możesz przesłać – odpowiedział dość chłodno Iljicz. – Ale, Wołodia – mówiłam dalej. – Ten Stalin, mimo wszystko, jest bardzo inteligentny. – On nie jest w ogóle inteligentny – powiedział twardo Lenin, krzywiąc się63 .
Uljanowa nie mówi dokładnie, kiedy miała miejsce ta jej rozmowa z bratem, ale prawie na pewno było to pod koniec 1922 lub na początku 1923 r., gdy relacje pomiędzy Leninem a Stalinem się pogarszały i groziły całkowitym zerwaniem. 24 grudnia Lenin podyktował swojemu sekretarzowi dokument – sławny „List do zjazdu” – w którym wyrażał obawę przed podziałami w najwyższym dowództwie partii. Co się tyczy Stalina, dokument ten stwierdza, że „Towarzysz Stalin po objęciu stanowiska sekretarza generalnego skupił w swych rękach ogromną władzę i nie mam pewności, czy zawsze będzie potrafił z tej władzy korzystać z należytą ostrożnością”64. W innym liście, podyktowanym 4 stycznia, Lenin wyraził się jeszcze bardziej kategorycznie. Zaproponował usunięcie Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego, ponieważ był on „zbyt brutalny”65. Rosnąca irytacja Lenina stanowiła tło dla rozwoju „sprawy gruzińskiej”. Epizod ten obejmował spór pomiędzy grupą gruzińskich bolszewików i dowództwem Federacji Zakaukaskiej, w skład której wchodziły Gruzja, Armenia i Azerbejdżan. Konflikt nie dotyczył całego dowództwa Federacji, ale Ordżonikidzego, stojącego na jego czele. Na stanowisko sekretarza generalnego, w tej sprawie, z pewnością miała wpływ jego przyjaźń z Ordżonikidzem. Gruzińscy bolszewicy, z różnym powodzeniem, zasypywali Moskwę skargami na ciężką rękę Ordżonikidzego. Pod koniec 1922 r. Ordżonikidze dał swoim oponentom dodatkowy oręż przeciwko niemu – w przypływie gniewu uderzył jednego ze swoich przeciwników. Z Moskwy wysłano komisję, na czele której stał Feliks Dzierżyński, by zbadała sprawę66. Lenin był bardzo zainteresowany pracą komisji i nie był zadowolony, gdy złożyła ona sprawozdanie korzystne dla Ordżonikidzego. Wierzył w to, że Dzierżyński i Stalin kryli Ordżonikidzego i byli nieuczciwi w stosunku do prześladowanych Gruzinów.
Gdyby nie starcia pomiędzy niedomagającym Leninem a jego coraz bardziej potężnymi zwolennikami, sprawa gruzińska pozostałaby tego rodzaju urzędniczą sprzeczką, które były powszechne w partii bolszewickiej, w szczególności na samym początku, gdy ich rząd musiał dopiero zdobywać stabilne podstawy. Na Zakaukaziu konflikty pomiędzy konkurującymi ze sobą grupami trwały przez wiele lat. To właśnie Lenin podniósł ten incydent – można by powiedzieć, że w sposób sztuczny – do poziomu fundamentalnych zasad politycznych, ponieważ dawał mu on pretekst do zaatakowania swoich ambitnych współpracowników. Mimo choroby, Lenin ciągle był przygotowany do walki o kontrolę nad partią i najwyraźniej szukał sposobu na stłumienie buntu, który groził osłabieniem jego władzy. Uważał on Stalina za symbol tego właśnie buntu.
Podupadający na zdrowiu Lenin wierzył, że buntem, który zagraża jego pozycji kierował Stalin. Nie miał zamiaru poddać się bez walki. Na zdjęciu: Lenin i Stalin podczas pobytu w Gorkach, rezydencji Lenina na przedmieściach Moskwy. Zdjęcie wykonano w 1922 r., kilka miesięcy przed śmiercią Lenina i rozpoczęciem walki o władzę w komunistycznej Rosji. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Wszystkie dowody wskazują na to, że Lenin spędził zimę 1923 r., przygotowując się do zaatakowania Stalina na XII Zjeździe Partii, który był zaplanowany na marzec.
Zgromadziwszy niezbędne materiały, 5 marca 1923 r., ponownie zwrócił się do Trockiego z propozycją nawiązania współpracy: „Szanowny Tow. Trocki! Bardzo proszę Was, byście podjęli się obrony sprawy gruzińskiej na posiedzeniu KC partii. Rzecz znajduje się obecnie w »arcyśledztwie« Stalina i Dzierżyńskiego, a nie mogę polegać na ich bezstronności. Nawet wprost przeciwnie. Gdybyście zgodzili się podjąć obrony tej sprawy, byłbym spokojny”67. Tego samego dnia, 5 marca, Lenin podyktował notatkę adresowaną do Stalina odnośnie starej sprawy reprymendy, której Stalin udzielił Krupskiej w grudniu 1922 r. Notatka była szorstka. Lenin zagroził zerwaniem ich stosunków: „Szanowny Tow. Stalin! Mieliście czelność wezwać moją żonę do telefonu i zwymyślać ją. (…) Nie mam zamiaru tak łatwo puszczać w niepamięć ataków wymierzonych przeciwko mnie, a nie ma potrzeby dodawać, że to, co wymierzone jest przeciwko mojej żonie, uważam za wymierzone również przeciwko mnie. Dlatego też proszę rozważyć, czy zgadzacie się cofnąć wypowiedziane słowa i przeprosić, czy też wolicie zerwać stosunki między nami”68. List ten, napisany dwa i pół miesiąca po awanturze zrobionej przez Stalina, stał się przyczyną wielu hipotez stawianych przez historyków. Może Lenin dopiero teraz dowiedział się o telefonie Stalina do Krupskiej. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że potraktował ten incydent jako pretekst do usunięcia Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego, które to wytłumaczenie zaproponował Robert Tucker69. Wszystkie zarzuty, jakie miał Lenin do Stalina, podkreślały tę samą kwestię – był on zbyt grubiański. Oskarżenie to było dużo bardziej jednoznaczne i przekonujące niż inne ewentualne zarzuty, jakie mógłby wnieść. Grubiaństwo w stosunku do towarzyszy z partii było czymś zupełnie niewłaściwym dla osoby znajdującej się na stanowisku sekretarza generalnego. Następnego dnia, 6 marca, Lenin znów napisał o nieprzyjemnym zachowaniu Stalina. Podyktował kilka zdań do gnębionych gruzińskich bolszewików, instruując, by kopie tej notatki zostały wysłane do Trockiego i do Kamieniewa. Kamieniew miał w planach podróż do Gruzji, poproszono go więc, by osobiście przekazał tę notatkę. „Szanowni Towarzysze!” – pisał Lenin. „Jestem głęboko zaangażowany w Waszą sprawę. Oburza mnie brutalność Ordżonikidzego oraz pobłażliwość Stalina i Dzierżyńskiego. Przygotowuję dla Was notatki i przemówienie”70. Dla Politbiura znaczenie działań Lenina było jednoznaczne – wytoczył on wojnę Stalinowi. Na krótko przed wyjazdem do Gruzji, Kamieniew napisał do Zinowjewa, że Lenin
chciał nie tylko pojednania na Zakaukaziu, „ale także pewnego organizacyjnego wydalenia na samej górze” – sowiecki, urzędniczy żargon określający zwolnienia71. Stalin wyczuwał nadchodzącą burzę. 7 marca otrzymał od Lenina ultimatum, grożące zerwaniem stosunków. Natychmiast odpowiedział, przesyłając wymuszone przeprosiny: „Jeżeli jednak uważa pan, że do utrzymania naszych »stosunków« muszę »odwołać« słowa, które powiedziałem (…), mogę je odwołać, ale naprawdę nie rozumiem, o co tu chodzi, na czym polega moja »wina« i czego się ode mnie oczekuje”72. Tego samego dnia Stalin wysłał ściśle poufny list do Ordżonikidzego. Ostrzegł go, że Lenin wysłał list do przeciwników Ordżonikidzego wyrażający jego wsparcie dla nich. Stalin zalecał mu ostrożność: „Osiągnąć kompromis (…), który będzie naturalny, dobrowolny”73. Ten list wyraźnie pokazuje, że Stalin rozumiał powagę sytuacji i że manewrował, by pozbawić Lenina broni. Jeszcze do niedawna nigdy nie poddawano w wątpliwość autentyczności dyktowanej przez Lenina korespondencji i relacji o działaniach, jakie podejmował przeciwko Stalinowi. Ostatnio jednak pojawiły się próby wykazania, że dowody zerwania relacji pomiędzy tymi dwoma zostały sfabrykowane74. Nie posiadając żadnych prawdziwych dowodów, poza założeniem o nieomylności Stalina, niektórzy rewizjoniści wysunęli teorię, że dowody wskazujące na zwątpienie w Stalina zostały wyprodukowane i umieszczone w archiwach Lenina przez zwolenników Trockiego. Najmocniejszym dowodem autentyczności dyktowanej przez Lenina korespondencji z tego okresu jest to, że nikt poza towarzyszami broni Lenina, a tym samym Stalin, w nią nie wątpił. Biorąc pod uwagę kontrolę, jaką Stalin miał nad aparatem partyjnym, i znaczenie w najbliższym otoczeniu Lenina, możemy stwierdzić, że z pewnością posiadał zarówno spryt, jak i środki, niezbędne do tego, by nie paść ofiarą fałszerstwa. Rozumiał on, czym groził mu „testament” Lenina i wiele wysiłku włożył w sprawienie, by nie zaszkodziły mu żadne dowody braku pełnego zaufania Lenina. Nie ma wątpliwości, że Lenin podjął kroki przeciwko Stalinowi w swoich ostatnich tygodniach aktywnego życia. Inną kwestią są powody, które nim kierowały. Musimy wziąć pod uwagę nie tylko intencje i motywy mistrza polityki, ale także rolę, jaką odegrało jego poczucie rychłej śmierci. „Ostatnia walka Lenina”, jak określił to Moshe Lewin, stanowi jasną manifestację jego nieugiętej woli w stosunku do dominacji politycznej i władzy – jego podstawowej cechy osobowości75. Choroba nie złamała tej woli, a wręcz ją wzmocniła.
Możemy tylko podziwiać wytrwałość Lenina, dręczonego fizycznym i emocjonalnym cierpieniem, którego uparte dążenie do władzy było wciąż przymusowo przerywane. Walka o władzę podtrzymywała go, dawała mu energię oraz cel jego walce z chorobą. Nie po raz pierwszy podjął on wyzwanie przeciwko towarzyszowi broni, ale powaga jego choroby w latach 1922–1923 nadała temu wyzwaniu nowe i pilne znaczenie. Z punktu widzenia „technologii władzy”, manewry Lenina, pod koniec 1922 r. i na początku 1923 r., opierały się na tych samych źródłach siły, które przeprowadziły go przez wcześniejsze starcia – jego niekwestionowanym autorytecie wśród funkcjonariuszy partyjnych i rywalizacji pomiędzy partyjnymi przywódcami (głównie pomiędzy Trockim a trojką). To, że Stalin poniósł ciężar manipulacji Lenina, wydaje się być w dużej mierze sprawą przypadku. Stanowisko, jakie zajął w kwestii organizacji ZSRS i w sprawie gruzińskiej, było politycznym błędem i okazało się słabo wymierzone. Ponadto obraził on żonę chorego wożdia, zachowując się w sposób, który nie przystoi bolszewikowi. Stalin sam podstawił głowę pod topór, co dało Leninowi świetną możliwość do tego, by umocnić swoją władzę polityczną i podporządkować sobie innych przywódców bolszewickich. Prawdopodobnie Lenin nie zamierzał usuwać Stalina z najwyższych kręgów partii. Taki ruch zaprzeczyłby działaniu mechanizmu, który stosował do utrzymania władzy. W ramach tego mechanizmu Stalin stanowił świetną przeciwwagę dla ambicji innych przywódców bolszewickich, był także niezastąpionym administratorem. Działania Lenina miały na celu wyrównanie sił, dlatego konieczne było zmniejszenie władzy Stalina. Kontekst ma duże znaczenie w zrozumieniu reakcji Stalina na niełaskę okazaną mu przez nauczyciela. Stalin miał wszelkie powody ku temu, by poczuć się naprawdę zranionym. Przecież jego grzechy wcale nie były gorsze niż te, które on i inni przywódcy sowieccy popełniali w przeszłości. Wszyscy przywódcy bolszewiccy sprzeciwiali się i kłócili z Leninem i, tak jak Stalin, wszyscy oni w końcu mu ustępowali. Czasami Lenin karał za te wybryki, usuwając ich sprawców z centrum władzy, ale później przywracał ich z powrotem. Zazwyczaj karał swoich podwładnych poza widokiem publicznym, by uniknąć ranienia ich dumy. Co się teraz zmieniło? Co było przyczyną takiego prowokacyjnego i demonstracyjnego ruchu przeciwko człowiekowi, który tak lojalnie mu służył? Stalin najwidoczniej znalazł najbardziej przekonujące wyjaśnienie tej napaści, zarówno psychologiczne, jak i polityczne, w chorobie Lenina.
Jak się okazało, list do gruzińskich bolszewików był ostatnim dokumentem podyktowanym przez Lenina. Kilka dni później stan jego zdrowia mocno się pogorszył. Nie przemawiał on na zjeździe partii. Politbiuro zamiotło sprawę gruzińską pod dywan, a potem porzuciło pomysł usunięcia Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego. Decyzje te nie były spowodowane miłosierdziem „przyjaciół” Stalina. Były one rezultatem zaciętej walki o władzę, która rozpoczęła się w ostatnich miesiącach życia Lenina i trwała do 1924 r.
PRÓBY KOLEKTYWNEGO KIEROWNICTWA Pomimo tego, że udało mu się uniknąć poważniejszych zagrożeń, na które narażała go polityczna gra Lenina w jego ostatnich miesiącach przywództwa, Stalin poczuł się trochę osłabiony i przez to był bardziej zależny od swoich kolegów z Politbiura. Powszechny jest pogląd, że bolszewiccy oligarchowie, którzy odziedziczyli władzę po śmierci Lenina, nie doceniali Stalina i uważali, że jest nieszkodliwy i słaby. Nie jest to jednak prawdą. Członkowie Politbiura w pełni podzielali obawy Lenina, co do Stalina i jego władzy jako sekretarza generalnego – próbowali ją nawet ograniczyć. Ale polityczny zbieg okoliczności oraz, w niemałym stopniu, umiejętne manewry Stalina – zniszczyły plany jego rywali i wrogów. Pierwszy poważny znany nam konflikt, który wybuchł w ściśle powiązanej ze sobą opozycji Trockiego w ramach Politbiura, miał miejsce latem 1923 r. Po zjeździe partii, udanej neutralizacji ataku Lenina i powrotu kraju do stanu względnej stabilności po strasznym głodzie, członkowie Politbiura odzyskali spokój na tyle, by z lekkim sercem móc wyjechać na urlop. W lipcu 1923 r., odpoczywając w północnokaukaskim kurorcie Kisłowodzku, Grigorij Zinowjew wymyślił system mający na celu zmianę równowagi sił w ramach Politbiura, która pozwoliłaby ograniczyć znaczenie Stalina. W liście do przebywającego w Moskwie Kamieniewa z 30 lipca, rozpoczął on tyradę przeciwko Stalinowi: „Jeżeli przeznaczeniem partii jest przejście przez okres czasu (prawdopodobnie bardzo krótki), w którym Stalin będzie miał władzę absolutną – niech tak będzie. Ale ja, na przykład, nie mam zamiaru tuszowania jego świństw. (…) Tak naprawdę nie ma żadnej trojki, jest tylko dyktatura Stalina. Iljicz miał po tysiąckroć rację. Albo należy znaleźć poważne wyjście z sytuacji, albo nie unikniemy okresu długiej walki”76. Choć list ten nie zawierał szczegółowego planu, zarzucał on Stalinowi manipulowanie
Politbiurem i zasadnicze podejmowanie jednostronnych decyzji. Należy podkreślić zdanie: „Iljicz miał po tysiąckroć rację” – Zinowjew wykorzystywał listy Lenina jako argument przeciwko Stalinowi. W Kisłowodzku omawiał on wspólne działania z Bucharinem, którego również denerwowały niektóre posunięcia Stalina, oraz z innymi ważnymi osobami z partii, które przebywały na urlopie na południu. Nie powierzyli oni papierowi żadnych konkretnych propozycji, ale wysłali Stalinowi „mówiony list” (Ordżonikidze, który jechał właśnie do Moskwy, miał mu przekazać wiadomość). Ponieważ komunikowali się oni w sposób ustny, nie znamy szczegółów ich propozycji. Z oświadczeń złożonych w latach późniejszych wynika, że plan zakładał reorganizację sekretariatu Komitetu Centralnego. Stalin miał pozostać jego członkiem, ale mieli w nim również pracować Zinowjew i Trocki. Taka reorganizacja stworzyłaby nowy układ sił na włościach Stalina – aparat Komitetu Centralnego. Nie będzie zaskoczeniem to, że Stalin był oburzony, a może nawet wściekły. Na pretensje swoich „przyjaciół” odpowiedział pokazem zranionych uczuć i oskarżeniami o podkopywanie jedności. 3 sierpnia 1923 r., zaraz po spotkaniu z Ordżonikidzem, napisał do Zinowjewa i Bucharina: „Najwyraźniej nie wahacie się przed przygotowywaniem się do rozłamu, jakby był on nieunikniony. (…) Róbcie, co chcecie – znajdą się przecież w Rosji ludzie, którzy zobaczą, o co tu naprawdę chodzi i potępią winnych. (…) Ale cóż z Was za szczęściarze – możecie wymyślać sobie różne bajeczki, odpoczywając na urlopie (…), podczas gdy ja jestem tu uwiązany jak pies na łańcuchu i jeszcze okazuję się być »winnym«. Możecie powiedzieć o tym, komu tylko chcecie. Cały ten nadmiar przyjemności uderzył Wam do głowy, przyjaciele”77. Ten w połowie wrogi, w połowie przyjacielski list – świadczy o stosunkowo ograniczonych możliwościach Stalina w kwestii sprzeciwiania się swoim kolegom. Propozycja Zinowjewa i Bucharina zasygnalizowała natomiast, że ciągle uważali oni, że mogą ograniczyć znaczenie Stalina. Nie wywarło na nich wrażenia poczucie pokrzywdzenia, wyrażone przez Stalina. Spokojnie, ale stanowczo dali mu do zrozumienia, że sprawa nie została rozwiązana. Wkrótce będą mogli się spotkać twarzą w twarz na południu, gdzie Stalin zaplanował urlop w połowie sierpnia. Stalin z pewnością nie był zachwycony tą perspektywą. Jego przeciwnicy mieli w rękach wszystkie karty. Ich propozycja reorganizacji sekretariatu w celu promowania jedności i spójności wyglądała zupełnie rozsądnie. Sprzeciw Stalina mógł być uznany za potwierdzenie
ostrzeżeń Lenina, co do tego, że nie chce on pracować w zespole. Oskarżenie Zinowjewa, że Stalin łamał zasadę kolektywnego kierownictwa, również stawiało go w niezręcznej sytuacji. I był jeszcze jeden pomysł, wysunięty przez Zinowjewa i Bucharina, który mógł okazać się szczególnie niebezpieczny – że stanowisko Stalina wobec wydarzeń w Niemczech było „niewłaściwe”. Kryzysy polityczne, które wstrząsały Niemcami od początku 1923 r., ponownie rozbudziły marzenia Moskwy o ocaleniu poprzez rewolucję europejską. Dla bolszewików – którzy dalej mieli problemy z wyobrażeniem sobie przyszłości ZSRS, gdyby pozostał on jedynym bastionem socjalizmu – zwycięstwo w Niemczech stanowiłoby wielką ulgę. Potraktowali oni jednak ostatnie porażki ruchów rewolucyjnych w Europie jako ostrzeżenie. Stalin był jednym z przywódców bolszewickich, którzy wzywali do zachowania powściągliwości, natomiast Zinowjew i Bucharin byli chętni do walki, tak samo jak Trocki, dla którego rewolucja światowa pozostawała warunkiem koniecznym dla zwycięstwa socjalizmu w Rosji. Uświadomiwszy sobie, że jego ostrożne podejście stało się politycznie niebezpieczne i dawało jego rywalom broń w walce przeciwko niemu, Stalin wykonał skuteczne posunięcie polityczne. 9 sierpnia 1923 r., pomiędzy gorączkowymi listami wymienianymi z Zinowjewem i Bucharinem, przedłożył on przed Politbiurem uchwałę wzywającą Zinowjewa, Trockiego i Bucharina z powrotem do Moskwy w celu omówienia perspektyw rewolucji w Niemczech. Oczywiście wszyscy trzej się zgodzili. Spotkanie zostało ustalone na 21 sierpnia. Ta zmiana planów dawała Stalinowi istotne korzyści. Pozwoliła mu ona odbić zarzuty, że nie zwraca wystarczającej uwagi na rozwój rewolucji w Niemczech. Również kwestia reorganizacji sekretariatu i kolektywnego kierownictwa została zepchnięta na drugi plan przez bardziej palący problem, jakim były Niemcy. Stalinowi udało się pokrzyżować plany ataku Zinowjewa i Bucharina i zmusić ich do dostosowania się do nowego scenariusza. Po zebraniu w Moskwie, które odbyło się 21 sierpnia, członkowie Politbiura z zapałem i entuzjazmem omówili zbliżającą się rewolucję w Niemczech, pomoc, jaką miałby zapewnić ZSRS i możliwe odpowiedzi europejskich mocarstw. Wszyscy zgodzili się co do tego, że wojna jest nieunikniona. Popierając optymizm swoich kolegów, Stalin oświadczył: „Jeśli naprawdę chcemy pomóc Niemcom, a chcemy tego i musimy im pomóc, trzeba poważnie i starannie przygotować się do wojny, ponieważ ostatecznie będzie to kwestia istnienia Federacji Sowieckiej i losu rewolucji światowej w najbliższej przyszłości. (…) Albo rewolucja
w Niemczech upadnie i nas pokonają, albo rewolucja odniesie sukces i wszystko pójdzie dobrze, a nasza pozycja zostanie zabezpieczona. Nie ma innej opcji”78. Widzimy tutaj, że Stalin i inni przywódcy bolszewiccy wciąż zgadzali się co do tego, że los ZSRS jest powiązany z losem rewolucji światowej, chociaż zakres tej współzależności nie został szczegółowo omówiony. Co dokładnie miał na myśli Stalin, mówiąc, że „pokonają nas” lub że „nasza pozycja zostanie zabezpieczona”? Co pociągało za sobą to „pokonanie” i jakiego rodzaju zabezpieczenia oczekiwał? Wygląda to jedynie na puste słowa, ukłon w stronę marksistowskiej ortodoksji. Gdy doszło do kwestii taktycznych, w dalszym ciągu wypowiadał się on w sposób ostrożny i sceptyczny. Odmówił wsparcia propozycji Trockiego i Zinowjewa, by ustalić konkretną datę dla rewolucji w Niemczech, wierząc, że lepiej zająć się przygotowaniami i czekać na odpowiedni moment. Ostrzegał również przed pochopną „lewicowością”: „W sprawie [niemieckich komunistycznych] lewicowców. Są oni dla nas najbardziej niebezpieczni. Przedwczesne przejęcie fabryk itp. może spowodować dla nas wielkie zagrożenia”79. Co się tyczy kwestii ustalenia konkretnego harmonogramu dla rewolucji, znalazł się on w tym samym obozie co Bucharin i Aleksiej Rykow80. Ten ostatni był najbardziej konsekwentnym zwolennikiem zachowania ostrożności: „Jest zupełnie jasne, że wszystko jest stawiane na jedną kartę. Absolutnie nie jesteśmy na to gotowi. (…) Musimy się wycofać”81. Przy rzekomo zbliżającej się wojnie – reorganizacja sekretariatu musiała wydawać się nieistotna. Nie wiemy w jaki sposób i kiedy kwestia ta, która zaledwie dwa tygodnie wcześniej wydawała się niezwykle ważna, została ostatecznie rozwiązana – zapewne osiągnięte zostało jakieś porozumienie na korytarzu, w czasie przerw pomiędzy zebraniami, poświęconymi problemowi Niemiec. W efekcie we wrześniu 1923 r. została podjęta raczej bezsensowna decyzja o tym, że Zinowjew i Trocki zostaną członkami Biura Organizacyjnego Komitetu Centralnego, a nie sekretariatu. Posunięcie to nie pomogło w żaden sposób rozwiązać pierwotnego problemu – nadmiernej kontroli Stalina nad podejmowaniem decyzji, której tak gorąco sprzeciwiali się Zinowjew i Bucharin w lipcu i sierpniu. Na wrześniowej sesji plenarnej Komitetu Centralnego miało miejsce wydarzenie o wielkim znaczeniu politycznym. Plenum podjęło decyzję umieszczenia Stalina i Woroszyłowa w organach zarządzających wojskiem, które stanowiły domenę Trockiego. Trocki był otoczony przeciwnikami politycznymi na swoim własnym terenie. Opuścił on obrady plenum
w wielkim wzburzeniu82.
Na zdjęciu: Józef Stalin wraz z sowieckimi politykami – Aleksiejem Rykowem, Grigorijem Zinowjewem i Lwem Kamieniewem – zmierzają na spotkanie. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie na początku lat 20. Rozpoczyna się walka o władzę i światową rewolucję. Źródło: Ullstein Bild / Getty Images
Historykom nadal brakuje informacji o tym, w jaki sposób został przygotowany ten wyjątkowo prowokacyjny atak przeciwko Trockiemu. Z pewnością był on wynikiem zmowy pomiędzy (co najmniej) Stalinem, Zinowjewem i Kamieniewem, mającej miejsce za kulisami. Mogli oni uzasadniać swoje działania w następujący sposób: wydarzenia w Europie osiągały punkt kulminacyjny, rola Armii Czerwonej i wojska będzie miała decydujące znaczenie, tak jak w czasie wojny domowej, a wpływy przywódcy Armii Czerwonej wzrosną. Wojsko powinno więc znajdować się raczej pod kontrolą członków Politbiura, a nie Trockiego, by nie stał się on zbyt potężny. Nie wiemy na pewno, kto zainicjował usunięcie Trockiego z dowództwa armii. Jasne jest natomiast to, że Stalin wiele skorzystał na tej ostrej eskalacji walki o władzę wśród najwyższego kierownictwa partii.
W październiku 1923 r. Trocki, pokrzywdzony i odizolowany, rozpoczął kontratak. Przedłożył przed członkami Komitetu Centralnego partii i Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej list, w którym oskarżał większość członków Politbiura o prowadzenie błędnej i niewłaściwej polityki. Trocki zaczął przyciągać do siebie niezadowolonych członków jak magnes. Wybuchła zacięta walka, w której Zinowjew i inni członkowie Politbiura, włączając w to nawet tych, którzy uważali, że Stalin już zdążył stać się zbyt potężny, zostali zmuszeni do połączenia z nim swoich sił. W ciągu nadchodzących dwóch lat ta polaryzacja – obóz Trockiego przeciwko obozowi Stalina – mogła dobrze służyć Stalinowi. Walka ta znacząco wpłynęła na dyskusję o ostatnich, dyktowanych przez Lenina tekstach, o potrzebie usunięcia Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego. Lenin zmarł w styczniu 1924 r. W maju odbył się następny zjazd partii. W trakcie zjazdu przywódcy partyjni podjęli decyzję o ujawnieniu „testamentu” Lenina. Za ogólną zgodą zostało to zrealizowane w taki sposób, by maksymalnie oszczędzić Stalina. Ostatnie słowa podyktowane przez Lenina nie były czytane na sesji ogólnej zjazdu, ale na zebraniach poszczególnych delegacji83. Takie postawienie sprawy sprawiło, że nieunikniony stał się ponowny wybór Stalina na stanowisko sekretarza generalnego. Trocki nie przemawiał, ale to nie jego milczenie pomogło Stalinowi. Sama obecność Trockiego była wystarczająca. Pomimo tego, że w sposób mistrzowski poradził on sobie z tą sytuacją, położenie Stalina okazało się być dość słabe. Jego wady i zalety stały się tematem publicznej dyskusji. Sam fakt, że takie rozmowy mogły mieć miejsce i że wydawano werdykty, jakkolwiek korzystne by one nie były, groził zmniejszeniem jego autorytetu politycznego. Zamiast odczuwać wdzięczność w stosunku do tych kolegów, którzy bronili go przed delegatami zjazdu, odnosił się on do nich raczej z dużą niechęcią. Ich współczucie było poniżające, za bardzo przypominało protekcjonalność, a ich wsparcie sprawiało wrażenie przysługi, którą będzie należało później oddać. Stalin nie miał zamiaru spłacać żadnych długów politycznych ani pozwalać na zrobienie z siebie mniej ważnego partnera. Kilka tygodni po zakończeniu zjazdu zaczął kąsać ręce, które go karmiły. W czerwcu 1924 r. „Prawda” opublikowała przemówienie Stalina, w którym znajdował on błędy w kilku raczej nieszkodliwych oświadczeniach Kamieniewa i Zinowjewa. To oburzające wyłamanie się – ze zjednoczonego frontu przywódców przeciwko Trockiemu – wywołało konsternację wśród najwyższych szeregów partii. Historycy nie
znaleźli żadnych dokumentów rzucających światło na to, co skłoniło Stalina do publicznego strofowania Kamieniewa i Zinowjewa, ale wygląda na to, że incydent ten został przedyskutowany przez bliski krąg przywódców partyjnych w czasie obrad plenum Komitetu Centralnego w sierpniu 1924 r. i Stalin okazał się być wówczas w mniejszości. Trudno znaleźć inne wytłumaczenie dla pisemnej rezygnacji Stalina, datowanej na dzień 19 sierpnia 1924 r., której kopia zachowała się w jego archiwum. W tym niezwykłym dokumencie Stalin oświadczył, że jego współpraca z Kamieniewem i Zinowjewem w Politbiurze po przejściu Lenina na emeryturę przyniosła opłakane rezultaty, wykazując „niemożność uczciwej i szczerej współpracy politycznej z tymi towarzyszami w ramach jednego wąskiego kolegium”. W związku z tym złożył on rezygnację ze swojego członkostwa w Politbiurze i, odpowiednio, ze stanowiska sekretarza generalnego. Poprosił o przyznanie mu dwumiesięcznego urlopu zdrowotnego, po którym zwrócił się z prośbą o „przyznanie mu jakiegoś mało znaczącego stanowiska w Kraju Turuchańskim, obwodzie jakuckim albo za granicą”84. Ten pasywno-agresywny wybuch, oczywista manipulacja, w żaden sposób nie mógł zostać potraktowany poważnie. Nikt nie uwierzyłby w to, że Stalin naprawdę zamierzał znieść kolejne zesłanie na Syberię, tym razem w roli nieistotnego gryzipiórka! Członkowie Komitetu Centralnego, do których skierowana była ta rezygnacja, nigdy jej nawet nie zobaczyli. Sprawa została rozpatrzona przez ścisłe grono „przyjaciół” i sojuszników, prawdopodobnie 19 sierpnia, w dniu, w którym otrzymali oni list, bądź też w dniu następnym. Można tylko przypuszczać, że utworzenie nieformalnej większości w ramach Komitetu Centralnego miało miejsce w związku z dyskusją nad listem Stalina. Późniejsze zeznania Zinowjewa sugerują, że wszystko to wydarzyło się pomiędzy sesjami plenum Komitetu Centralnego, zakończonego 20 sierpnia. Frakcja posiadająca większość głosów, złożona z najbardziej wpływowych przeciwników Trockiego w Komitecie Centralnym, wybrała siemiorkę – grupę siedmiu osób, która miała wypełniać funkcję organu zarządzającego. W jej skład wchodził przewodniczący Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej oraz wszyscy członkowie Politbiura poza Trockim. Działała ona jak, swoistego rodzaju, cień Politbiura85. Historycy najczęściej opisują ustanowienie tej frakcji większościowej Komitetu Centralnego i Siódemki jako działania skierowanego przeciwko Trockiemu. Jest to w pewnej części prawda, jednakże, jak pokazuje rezygnacja Stalina, głównym zadaniem nowego, nieoficjalnego organu była praca za kulisami w celu zjednoczenia większości w ramach Politbiura i pokonania wewnętrznych sporów.
Siódemka zastąpiła więc trojkę, której nie udało się wypełnić tej roli. Ten kluczowy epizod w wewnętrznych walkach w partii odzwierciedla równowagę sił w Politbiurze latem 1924 r. Stalin najwyraźniej specjalnie wzniecał konflikt z Kamieniewem i Zinowjewem, chociaż nie mógł być jeszcze pewien, czy pozostali członkowie Politbiura, którzy dbali o zachowanie jedności, staną po jego stronie. Złożona przez Stalina pisemna rezygnacja stanowiła nie tylko oczywisty test dla jego własnej mocy, ale także znak, że wciąż był on jednak stosunkowo słaby. Incydent ten był ważnym krokiem w stronę zerwania Stalina z Kamieniewem i Zinowjewem oraz jego stopniowego wejścia w sojusz z Bucharinem i Rykowem. Uwolnienie się od ograniczeń, jakie nakładała na niego trojka i współpraca z aktualnie działającą Siódemką, dawała mu możliwość manewrowania. Niezależnie jednak od tego, jakie osobiste intencje i kalkulacje odegrały rolę w tworzeniu antytrockistowskiej koalicji, w latach 1924–1925, dały one początek ciekawemu systemowi kolektywnego kierownictwa, studiowanemu jedynie w niewielkim stopniu jako siła kształtująca system rządów, który rozwinął się po śmierci Lenina. Kolektywne kierownictwo zakładało wzajemne oddziaływanie politycznie równych sobie przywódców sowieckich oraz stosunkowo autonomicznych organów rządowych, na czele których oni stali. Wyróżniało się ono dość dobrze rozwiniętym podziałem funkcji pomiędzy aparatem partyjnym a rządowym. Polityka rządu, kształtowana przez kompromisy zawierane pomiędzy konkurencyjnymi interesami tych przywódców i organów, stała się elastyczna i dobrze wyważona. Okres kolektywnego kierownictwa był czasem produktywnego podejmowania decyzji i rozkwitu NEP-u. Siódemka pokonała kryzys, który miał rozwiązać NEP i wyregulowała kurs gospodarczy kraju, unikając przy tym stosowania środków, które mogłyby zaszkodzić systemowi. Ten oligarchiczny rząd stosował zasady, które były względnie umiarkowane politycznie i gospodarczo. Ale kolektywne kierownictwo zaczęło się rozpadać, gdy rząd przyjął bardziej twardy, radykalny kurs. Tak jak od dawna uważali historycy i jak potwierdziły ostatnie badania archiwalne, nasiona konfliktu, które położyły kres kolektywnemu kierownictwu, zostały celowo zasiane przez Stalina.
ZNISZCZENIE TROCKIEGO I ZINOWJEWA W ostatecznym rozrachunku okres trwania kolektywnego kierownictwa zależał od chęci jego najwyższych przywódców do przestrzegania zasad ich unikalnego systemu rządzenia. System
ten, któremu nie groziło nic oprócz osobistych ambicji poszczególnych członków Politbiura, odznaczył się przewagą nad indywidualną dyktaturą. To, czy da on radę przetrwać po śmierci Lenina, było ściśle związane z osobistymi cechami trzech bolszewickich oligarchów – Trockiego, Zinowjewa i Stalina (teoretycznie nazwiska te można podawać w dowolnej kolejności, ponieważ ich stanowiska powinny być sobie równe). Jednakże te właśnie cechy osobiste osłabiały kolektywne kierownictwo, a intrygi pomiędzy tymi trzema osobami w sposób nieunikniony wciągały do walki innych ważnych bolszewików, destabilizując cały proces kolektywnego podejmowania decyzji. Brak metody rozwiązywania konfliktów osobistych sprawiał, że kolektywne kierownictwo uciekało się do raczej prostackich metod izolowania Trockiego i odsuwania go od władzy. W ten sposób rozpoczął się proces, który zniszczył ostatnie cienie względnej demokracji w partii bolszewickiej. W styczniu 1925 r. Trocki został usunięty ze stanowiska komisarza ludowego do spraw wojskowych i marynarki wojennej, co zakończyło jego dostęp do prawdziwej władzy. Zinowjew zaproponował, by usunąć go również z Politbiura. Propozycja ta miała duży sens, ponieważ Trocki był już odsunięty od pracy w Politbiurze (oraz od nieoficjalnych obrad Siódemki). Ale większości członków Politbiura i Komitetu Centralnego nie były w smak takie zmiany, które zawsze niosły za sobą nieprzewidziane konsekwencje, twardo stali więc oni pod hasłem „jedności”. Propozycja Zinowjewa wyglądała na nieco krwiożerczą. Żartowniś Bucharin stworzył nawet aforyzm, inspirowany antytrockistowską gorliwością Zinowjewa: „Jeśli zobaczysz, że imię Otello zostało zastąpione »Grigorijem« [imię Zinowjewa], wierz swoim oczom”86. Stalin doskonale zdawał sobie sprawę z tych nastrojów i wraz z resztą Siódemki sprzeciwiał się propozycji Zinowjewa, sprytnie przedstawiając siebie jako zwolennika jedności i kolektywnego kierownictwa. „Zamierzamy zastosować wszelkie środki, które pomogą zachować jedność Siódemki niezależnie od tego, co się wydarzy” – napisał do Ordżonikidzego w lutym 1925 r.87. W rzeczywistości jednak sytuacja zbliżała się do punktu kulminacyjnego. Nastąpiła kolejna wymiana ciosów pomiędzy większością, tworzoną przez Siódemkę, stojącą z jednej strony a Zinowjewem i Kamieniewem po stronie drugiej. W intrygach tych można zauważyć umiejętne działanie Stalina. Pod koniec 1925 r. Zinowjew i Kamieniew uformowali frakcję, która rzuciła wyzwanie Stalinowi, Bucharinowi, Rykowowi i ich zwolennikom.
Na samym początku walka o kontrolę koncentrowała się na kwestiach proceduralnych – kto i w jaki sposób powinien ustalać porządek obrad Politbiura oraz w jaki sposób należy rozwiązać sprawę Trockiego. Te pozornie niewinne pytania w rzeczywistości wyrażały gorączkową walkę o dominację w ramach kolektywnego kierownictwa, ale żeby można było podjąć tę walkę poza granicami Siódemki, potrzebny był jej program. Gdyby jeden z nich proponował przejęcie kontroli nad Politbiurem, nie mógłby wówczas uzyskać poparcia funkcjonariuszy partyjnych, na co liczyli Zinowjew i Kamieniew. Oni sami wraz ze swoimi zwolennikami wybrali więc poważniejszy motyw – walkę z zagrożeniem „prawicowym”, czyli utrwaleniem NEP-u, co rzekomo miało wzmocnić „elementy kapitalistyczne” i zamożne chłopstwo (kułaków). Program ten, zaproponowany przez „umiarkowanego” Kamieniewa i Zinowjewa, którzy stali w opozycji do „lewicowego” Trockiego albo przez wdowę po Leninie, Krupską (która ze względu na długie lata przyjaźni popierała Zinowjewa i Kamieniewa przeciwko Stalinowi), wydawał się być nie na miejscu, a wręcz wyglądał absurdalnie. Ale nie mieli oni wyboru. Większość Politbiura płynęła „prawicowym” kursem, aby więc mu się sprzeciwić, musieli sami przesunąć się na lewo. Możliwe, że Zinowjew i Kamieniew liczyli również na to, że uda im się pozyskać dla swojej sprawy dość sporą część funkcjonariuszy partyjnych, którzy skłaniali się przeciwko NEP-owi. Przeliczyli się jednak. Nawet ci przywódcy partyjni, którzy w duszy byli przeciwko NEPowi, dobrze wiedzieli, co im się teraz bardziej opłaca – całą władzę trzymało teraz w garści Politbiuro. Ten najwyższy organ władzy decydował o wszystkim, a następnie przekazywał to na poziomy lokalne za pomocą sieci klientów najwyższych przywódców. Na XIV Zjeździe Partii, który odbył się w grudniu 1925 r., gdy Zinowjew i Kamieniew rozpoczęli zdecydowany atak na większość tworzoną przez Politbiuro, a w szczególności na Stalina, mogli liczyć tylko na delegację z Leningradu, która została starannie dobrana przez samego Zinowjewa, rejonowego szefa partii. Wsparcie to okazało się niewystarczające – ponieśli oni druzgocącą porażkę. Co więcej, ruch ten pozbawił Zinowjewa jego leningradzkiego lenna. Zaraz po zakończeniu zjazdu duża grupa członków Komitetu Centralnego została wysłana do Leningradu, by upewnić się, że protegowany Stalina, Siergiej Mironowicz Kirow, zostanie nowym szefem partii w Leningradzie. Listy Kirowa wskazują na to, że to przejęcie władzy nie odbyło się zbyt gładko: Sytuacja jest gorączkowa. Jest tu dużo do zrobienia, a jeszcze więcej krzyków. Nie da się tu załatwić nic bez stoczenia bitwy. I to jakich bitew! Wczoraj byliśmy w Trójkącie [chodzi
o organizację partyjną fabryki gumy „Trójkąt”], kolektyw 2200 osób. Walka była niesamowita. Nie widziałem takiego zebrania od czasów Października i nigdy nawet nie sądziłem, że tak może wyglądać zebranie członków partii. Chwilami dochodziło nawet do walk na pięści w niektórych częściach zebrania!88
Lojalnych, partyjnych zwolenników Zinowjewa w Leningradzie i lokalny aparat partyjny potraktowano bezwzględnie, chociaż według ówczesnych standardów „bezwzględność” nie obejmowała nic ponad zwolnienia na wielką skalę i przeniesienia do oddalonych części kraju. Te brutalne czystki nasiliły konflikt pomiędzy opozycją a większością, który trwał jeszcze w latach 1926 i 1927. Po okresie względnego spokoju, na wiosnę 1926 r., większość znalazła się w obliczu nowo zjednoczonej opozycji, na czele której stali Trocki, Zinowjew i Kamieniew. To „małżeństwo z rozsądku” (choć wcale nie różniące się od innych sojuszy zawartych w ramach najwyższego kierownictwa) było skazane na niepowodzenie, ale udało mu się uprzykrzyć życie większości. Zjednoczona opozycja zapewniała punkt zborny osobom niezadowolonym, których nie brakowało. Utrzymanie opozycji z daleka od władzy wymagało czasu, wysiłku i pomysłowości. Ktoś musiał na poważnie zająć się tą walką. Ze względu na swoje stanowisko i temperament najbardziej nadawał się do tego Stalin. Szeroka gama intryg, przygotowywanych przez oba obozy, zasługuje na dokładną analizę, którą nikt się jeszcze nie zajął. Szczególnie warto zwrócić uwagę na jeden podstawowy, silny składnik w tej toksycznej mieszance – wykorzystanie organów bezpieczeństwa państwowego do tłumienia opozycji. Stopniowo, z coraz większą częstotliwością, opozycja wewnątrzpartyjna została uznana za „wrogów” – etykietka, którą bolszewicy już wcześniej zarezerwowali dla osób z zewnątrz, takich jak przedstawiciele burżuazji, mieńszewicy czy eserowcy. Zapisy historyczne pozwalają nam powiązać początki tej praktyki ze Stalinem, który stosował ją nie tylko w połowie lat 30. XX w., gdy walka z opozycją osiągnęła swoje krwawe apogeum, ale także dużo wcześniej. 6 czerwca 1926 r. około 70 moskiewskich bolszewików sympatyzujących z opozycjonistami zgromadziło się w podmoskiewskiej miejscowości wypoczynkowej. Miejsce zebrania wynikało z tego, że mieli oni zakaz organizowania spotkań, a potrzebowali zgromadzić się w taki sposób, by nie dowiedziały się o tym władze. Na spotkaniu tym przemawiał zwolennik Zinowjewa, Michaił Łaszewicz, stary bolszewik, któremu udało się utrzymać stanowisko zastępcy szefa komisariatu wojskowego. Jak można było się spodziewać, na zebraniu obecny był tajny agent, prawdopodobnie specjalnie infiltrowany agent OGPU.
Sprawą zajęła się partyjna komisja śledcza, której, pomimo swoich starań, nie udało się udowodnić, że przywódcy opozycji pomagali w organizacji spotkania. Nie zatrzymało to Stalina. W swoim liście do Politbiura, z dnia 25 czerwca 1926 r., napisanym w czasie urlopu, zaproponował on wykorzystanie „Sprawy Łaszewicza” jako pretekstu do zniszczenia grupy Zinowjewa i wydalenia jej lidera z Politbiura89. Ideologiczne uzasadnienie tego cynicznego ruchu opierało się na idei, że opozycja dokonuje podziału partii. Wyjątkowo burzliwe obrady plenum Komitetu Centralnego, mające miejsce w lipcu 1926 r., w czasie którego opozycja próbowała zająć zdecydowane stanowisko, zakończyło się zgodnie ze scenariuszem Stalina. Plenum podjęło uchwałę, stwierdzającą, że „opozycja zdecydowała się przekroczyć granicę legalności, głosząc swoje poglądy o utworzeniu wszechzwiązkowej nielegalnej organizacji”90. Następny krok – przekształcenie tej „wszechzwiązkowej nielegalnej organizacji” w „wszechzwiązkową organizację kontrrewolucyjną i terrorystyczną” – Stalin wykona dopiero za dziesięć lat, gdy jego władza się umocni, a jego przeciwnicy będą już rozstrzelani. Plan Stalina, by wydalić z Politbiura tylko Zinowjewa, był dywersją, mającą na celu podzielenie opozycji i wykazanie się obiektywnością. Zaledwie w kilka miesięcy później, w październiku 1926 r., usunięci zostali również Trocki i Kamieniew. Jednakże opozycjoniści nie złożyli broni – wykorzystywali każdą możliwość, by podejmować walkę, oskarżając Politbiuro i jego politykę. W końcu te wzajemne animozje osiągnęły swój punkt kulminacyjny. Opozycjonistom nie pozostało już nic innego niż tylko uciekanie się do kampanii podziemnej propagandy, na którą Politbiuro odpowiedziało policyjnymi prowokacjami. We wrześniu 1927 r. OGPU wysłało agenta, udającego byłego oficera z armii Wrangla, do drukarni, która, pomimo oficjalnego zakazu, wciąż publikowała materiały opozycji. Wykorzystano sfabrykowane materiały, by oskarżyć opozycjonistów o przynależność do „organizacji kontrrewolucyjnej”, która rzekomo przygotowywała wojskowy zamach stanu. OGPU przeprowadziło aresztowania. Ta operacja policyjna została zorganizowana przez Stalina. Gdy inni członkowie Politbiura odpoczywali na urlopach na południu, on pozostał w Moskwie i przekazywał im informacje na bieżąco91. W październiku 1927 r. Zinowjew i Trocki zostali usunięci z Komitetu Centralnego na wyjątkowo trudnej sesji plenarnej. Gdy Trocki próbował skierować do plenum pytanie, rzucono w niego książką i szklanką, a następnie siłą zepchnięto z podium, podczas gdy na sali wybuchały okrzyki. 7 listopada, w dziesiątą rocznicę wybuchu rewolucji październikowej, opozycjoniści starali się poprowadzić własne demonstracje równolegle z demonstracjami
oficjalnymi, ale zostali rozgonieni siłą. Demonstracje te posłużyły jako pretekst do rozpoczęcia nowych represji – wielu członków opozycji zostało aresztowanych i zesłanych. W grudniu kwestia zniszczenia opozycji została oficjalnie uznana na XV Zjeździe Partii. Niektórzy poddali się publicznie, ale Trocki i jego najbliżsi współpracownicy się nie wycofali. Trocki został wysłany do Kazachstanu, a następnie wydalony z ZSRS. Większość opozycjonistów, zarówno tych, którzy ustąpili, jak i tych, którzy tego nie zrobili, została zamordowana w drugiej połowie lat 30. XX w. W latach 40., na rozkaz Stalina, Trocki został zamordowany w Meksyku przez sowieckiego agenta. Represje końca lat 20., choć były one stosunkowo łagodne, robiły jednak ponure wrażenie na starej partyjnej gwardii i zaznaczyły ważny punkt zwrotny w rozwoju partii. Tak samo jak w przypadku rewolucji francuskiej, której historię dobrze znali bolszewicy, rewolucja rosyjska zaczęła pożerać własne dzieci. Podobieństwa te wywołały uczucie zniechęcenia i niepokoju. 1 stycznia 1928 r., niedługo po całkowitym zniszczeniu opozycji Walerian Osinski, jeden ze starych bolszewików, napisał pełen zaniepokojenia list do Stalina odzwierciedlający poczucie braku sprawiedliwości92: Szanowny Towarzyszu Stalinie, Wczoraj dowiedziałem się, że W.M. Smirnow 93 zostaje wysłany gdzieś na Ural (najwyraźniej do okręgu czerdyńskiego) i dziś, gdy spotkałem na ulicy Sapronowa94 , usłyszałem, że jedzie do obwodu archangielskiego na taki sam termin. Co więcej, muszą oni wyjechać do wtorku, a Smirnow dopiero co usunął sobie zęby, żeby zamienić je na sztuczne, i teraz będzie musiał jechać bez zębów na uralską północ. Swego czasu Lenin wyrzucił Martowa95 z kraju ze wszystkimi wygodami, upewniając się najpierw, że posiada ciepły płaszcz i kalosze. To dlatego, że Martow był kiedyś rewolucjonistą. Nasi dawni towarzysze partyjni, którzy są teraz odsyłani, głęboko błądzą pod względem politycznym, ale wciąż są rewolucjonistami – nie można temu zaprzeczyć. (…) Dlatego też pojawia się pytanie: czy naprawdę konieczne jest wyganianie ich wszystkich na północ i faktycznie realizowanie polityki ich duchowej i fizycznej destrukcji. Nie sądzę. I nie rozumiem, czemu nie możemy (1) wysłać ich za granicę, tak jak zrobił to Lenin w przypadku Martowa, lub (2) umieścić ich w kraju w miejscach o ciepłym klimacie. (…) Takie rodzaje kar są tylko przyczyną niepotrzebnej goryczy. (…) Potęgują one szepty o podobieństwach naszego obecnego reżimu i starego państwa policyjnego 96 .
3 stycznia Stalin wysłał szorstką odpowiedź: „Tow. Osinski! Jeśli się pan nad tym zastanowi, zapewne pan zrozumie, że nie ma pan żadnych podstaw, ani moralnych, ani żadnych innych, by potępiać partię czy przyjmować rolę jakiegoś arbitra pomiędzy partią a opozycją. Oddaję panu napisany przez niego list jako obraźliwy dla partii. A co się tyczy
Smirnowa i innych opozycjonistów, nie ma pan podstaw, by wątpić w to, że partia robi wszystko, co jest możliwe i konieczne w tej kwestii”. Czy obietnica Stalina dotycząca zrobienia „wszystkiego, co konieczne” dla opozycjonistów była pewnym rodzajem czarnego humoru, aluzją do nadchodzącej moralnej i fizycznej destrukcji jego przeciwników? Nie ma dowodów na to, że w 1928 r. Stalin planował czystki czy terror końca lat 30. W jaki sposób mamy interpretować najwyraźniej prawdziwą złość, z jaką odpowiedział Osinskiemu? Czy jedynie tym, że miał dość rozmawiania o opozycji, był wymęczony latami napiętej walki – w czasie której musiał uważać na każdy swój krok, ćwiczyć ciągłą ostrożność, nie wykonywać żadnych fałszywych ruchów, ukrywać swoje zamiary i działania? W czasie, gdy korespondował z Osinskim, Stalin najwyraźniej podejmował kluczową decyzję, co do tego, że żadna opozycja nie będzie tolerowana i że nie ma potrzeby stosowania kolektywnego kierownictwa. Możliwe, że był on szorstki wobec Osinskiego, ponieważ odczuwał lęk. A może był pewny siebie i nie wahał się, by jasno dać do zrozumienia Osinskiemu, że nie znajdują się już oni na tym samym poziomie i rozmowy „od serca” nie będą już więcej na miejscu.
WYBÓR Sojusz Stalina z Rykowem, Bucharinem i innymi członkami Politbiura, zawiązany najpierw przeciwko Trockiemu, a następnie przeciwko Zinowjewowi, stanowił zręczne posunięcie w walce o wpływy i władzę. Można spokojnie stwierdzić, że podstawowymi siłami napędowymi tej walki były osobiste ambicje spadkobierców Lenina, ich kłótliwe charaktery i przesadzone ambicje polityczne, ich paskudny rewolucyjny zwyczaj walki dla samej walki oraz skłonność do widzenia wrogów na każdym kroku. Oczywiście, bolszewiccy przywódcy w swoich ciągłych starciach kierowali się również różnymi ideami politycznymi. Większość członków Politbiura, w tym także Stalin, trzymała się tzw. „kursu prawicowego”. Była to logiczna kontynuacja NEP-u z lat 1921–1922. Zauważywszy, że niemożliwe będzie natychmiastowe wprowadzenie socjalizmu, w którym nie ma pieniędzy i rynków, bolszewiccy przywódcy na czele z Leninem zrobili krok wstecz. Utrzymując władzę polityczną i ciężki przemysł w rękach rządu, dali oni małemu przemysłowi i przedsiębiorcom (przede wszystkim chłopom) względną wolność. Przywrócono pieniądz i rynki. Nikt nie wiedział, jak i w jakim kierunku należy iść. Jasne były tylko podstawowe zasady – może
powstać mieszana gospodarka łącząca mechanizmy rynkowe, silne państwo i monopol na władzę polityczną. Istniało także ogólne porozumienie w sprawie harmonogramu – wszyscy zgadzali się z Leninem i z jego wizją NEP-u jako polityki długoterminowej, trwającej przez całe lata 20. XX w. Kwestia NEP-u musiała zostać uwikłana w wewnątrzpartyjne sprzeczki. Trocki, do którego dołączyli później Zinowjew i Kamieniew, krytykował strategię NEP-u opracowaną przez większość członków Politbiura. Choć opozycjoniści nie nalegali na całkowite zrezygnowanie z NEP-u, uważali, że zrobiono już zbyt wiele ustępstw w stosunku do chłopstwa i miejskiej burżuazji, wzywając do położenia większego nacisku na rozwój głównych gałęzi przemysłu. Krytyka ta była typowa dla ruchu opozycyjnego, walczącego o osłabienie siły tych, którzy byli u władzy oraz zyskanie większej siły dla siebie. Wykorzystywała ona popularne marzenia o większej równości i nostalgii za „bohaterską epoką”. Ale przede wszystkim nie była dopracowana w szczegółach. Gdyby „lewicowym” przywódcom, którzy byli całkowicie pragmatyczni, udało się zdobyć władzę, najprawdopodobniej niepostrzeżenie przeszliby oni na „prawicową” ścieżkę, porzucając swój radykalizm pod naciskiem obiektywnej potrzeby rozwoju gospodarki. Założenie to potwierdza poprzednie zachowanie „lewicowych” przywódców. Czyż w czasie wojny domowej ultraprawicowy Trocki nie wykorzystywał korpusów carskich oficerów jako podstawy przy zakładaniu Armii Czerwonej? Czyż wszyscy bolszewiccy przywódcy nie wspierali początkowo NEP-u? Będąc członkiem rządu, Kamieniew, jeden z przywódców lewicowej opozycji, zawsze skłaniał się w stronę umiarkowania i obierał całkowicie „prawicowy” kurs. Grigorij Sokolnikow, inny członek opozycji, był genialnym komisarzem do spraw finansów, pod którego przywództwem krajowi udało się ustabilizować swoją walutę97. Bardzo często to nie zasadnicze różnice programowe rodziły konflikt, ale więzy przyjaźni, urażone uczucia bądź ambicje. Ale konsekwencje tej wojny politycznych uczuć były katastrofalne. Partia bolszewicka poniosła nieodwracalne straty w personelu. Niechęć do okazywania miłosierdzia lub pójścia na kompromis oraz pragnienie zdziesiątkowania przeciwników nie tylko zabierało czas i energię, które powinny być poświęcone na prawdziwe problemy, ale także osłabiało chęć kolektywnego kierownictwa do przeprowadzania niezbędnych reform i dostosowywania polityki socjalnej i ekonomicznej. Każda decyzja była badana przez szkło powiększające, nie tylko pod względem swojej sensowności, ale także dla wykrycia choć najmniej istotnych
słabych punktów w zakresie ideologii. Takie podejście pozbawiło przywódców kraju elastyczności i inicjatywy, które były mu potrzebne. Wiele decyzji, podjętych w latach 1926–1927, w czasie trwania zaciętej walki przeciwko opozycji, było umotywowanych politycznie i destrukcyjnych dla gospodarki. Działania wymierzane przeciwko „elementom kapitalistycznym” były kierowane w relatywnie zamożnych chłopów i drobnych kupców. Pochopne i błędne decyzje gospodarcze osłabiały stabilność kraju. Jednak działania te nie były katastrofalne ani nieodwracalne. NEP, tak jak wszystkie inne strategie gospodarcze, wymagał ciągłego dostosowywania, eliminowania błędów oraz zręcznej odpowiedzi na powstające rozbieżności. Oznaką niezdrowej sytuacji politycznej była głośna kampania, prowadzona pod hasłem walki z zagrożeniem zewnętrznym. W 1927 r. wykorzystano serię kryzysów międzynarodowych, by zwiększyć histerię wojenną: w lutym – notatkę brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, wyrażającą sprzeciw wobec sowieckiej propagandy antybrytyjskiej; w kwietniu – nalot na sowiecką ambasadę w Pekinie; w maju – zerwanie stosunków dyplomatycznych z Wielką Brytanią; w czerwcu – zamordowanie sowieckiego ambasadora w Polsce, Piotra Wojkowa, który pomagał w organizowaniu egzekucji rosyjskiej rodziny królewskiej oraz represje stosowane wobec komunistów w Chinach. Wezwania do czujności i gotowości wojskowej były przyczyną plotek oraz panicznego wykupywania wyrobów przemysłowych i zapasów żywności „na wypadek wojny”. Budowanie przez rząd poczucia strachu przed wojną stanowiło w dużej mierze próbę przeciwdziałania krytyce lewicowców, którzy wykorzystywali problemy związane z polityką zagraniczną jako powód do atakowania większości. Wszyscy przywódcy bolszewiccy, zarówno ci, którzy ciągle mieli władzę, jak i ci, którzy zostali wydaleni ze swoich instytucji, brali udział w budowaniu poczucia strachu przed wojną. Stalin nie był tu wyjątkiem. Wiadomość o zamordowaniu Wojkowa zastała Stalina w czasie jego urlopu na południu. W zaszyfrowanym telegramie do Moskwy, wysłanym przez niego 8 czerwca, zaoferował swój pogląd na sytuację: „Otrzymałem [wiadomość] o zamordowaniu Wojkowa przez monarchistę. Czuję tu rękę Anglii. Chcą sprowokować konflikt z Polską. Chcą powtórzyć Sarajewo”. Porównując zamordowanie Wojkowa z wydarzeniem powszechnie uważanym za początek I wojny światowej, Stalin pokazał, że uważa on, że wojna jest nieunikniona98. W zaszyfrowanej wiadomości wezwał do zachowania
„maksymalnej ostrożności” w stosunku do Polski, ale zalecił zastosowanie bezwzględnych represji i czystek w ZSRS. Wszyscy ważni monarchiści w naszych więzieniach lub obozach pracy powinni być bezzwłocznie ogłoszeni zakładnikami. Należy natychmiast zastrzelić pięciu czy dziesięciu monarchistów i ogłosić, że przy każdej próbie zamachu zostanie rozstrzelana kolejna grupa monarchistów. Należy dać OGPU wytyczne, co do powszechnych przeszukań i aresztowań monarchistów i wszystkich białogwardzistów w całym ZSRS, w celu zupełnego ich zlikwidowania z wykorzystaniem wszystkich możliwych środków. Zamordowanie Wojkowa daje nam podstawy do zastosowania środków rewolucyjnych, by całkowicie zniszczyć monarchistów i komórki białogwardzistów we wszystkich regionach ZSRS. Wymaga tego zadanie wzmacniania własnych tyłów 99 .
Oświadczenia te stanowią zapowiedź niektórych charakterystycznych cech polityki Stalina w nadchodzących latach. Względna roztropność w kwestiach związanych z polityką zagraniczną („maksymalna ostrożność”) zawsze szła ręka w rękę z wyjątkową bezwzględnością w kraju. Idea „wzmacniania własnych tyłów” poprzez represje – będzie stanowiła podstawę polityki Stalina w latach 30. XX w. Członkowie Politbiura, którzy pozostali w Moskwie, dostosowali się do zaleceń Stalina. Fala represji przeszła przez kraj. 10 czerwca 1927 r. „Prawda” poinformowała, że 20 byłych szlachciców – „zakładników” – zostało rozstrzelanych. Barbarzyńskie egzekucje niewinnych ludzi poważnie nadwyrężyły reputację rządu sowieckiego. Krwiożercze zachowanie kolektywnego kierownictwa pozwala domniemywać, że wszyscy najwyżsi bolszewicy byli ulepieni z tej samej gliny, ale jest to prawdą tylko do pewnego stopnia. W wielu kluczowych sprawach członkowie Politbiura potrafili wydać samodzielny osąd. To, że nie byli oni jednomyślni, dawało cień nadziei, że bolszewickie władze będą potrafiły rządzić z pewnym stopniem racjonalności. Jeden z ostatnich przebłysków prawdziwego kolektywnego kierownictwa pojawił się latem 1927 r. Był to czas rosnącego kryzysu i Politbiuro podejmowało decyzje odnośnie ważnych spraw politycznych w prawdziwych dyskusjach. Dzięki serii krótkich listów Mołotowa do Stalina, który spędzał czerwiec i lipiec na urlopie na południu, mamy pewien wgląd w te dyskusje. Zasadniczymi punktami konfliktu była polityka narodowa w stosunku do Chin i Wielkiej Brytanii oraz kwestia wydalenia z Komitetu Centralnego Trockiego i Zinowjewa. Członkowie Politbiura ciągle zachowywali się raczej niezależnie i tworzyli zaskakujące (w świetle późniejszych wydarzeń) koalicje taktyczne. Przykładowo Ordżonikidze, Woroszyłow, Rykow i Rudzutak100 odnosili się krytycznie wobec polityki
w stosunku do Chin, zgodnie z którą Moskwa bez powodzenia nalegała na współpracę pomiędzy Kuomintangu101 i komunistami (Woroszyłow „osiągnął punkt rzucania bezpodstawnych wyzwisk wobec »pana przywództwa w ciągu ostatnich kilku lat«” – skarżył się Mołotow w liście do Stalina z 4 lipca 1927 r.). Mołotow i Bucharin, którzy cieszyli się poparciem Stalina, bronili poprawności tej polityki102. Opinie w sprawie losów Trockiego i Zinowjewa były podzielone. Kalinin103, Rykow, Ordżonikidze i Woroszyłow uważali, że należy poczekać z wydaleniem ich z Komitetu Centralnego do zjazdu partii, który miał się odbyć jesienią. Stalin bezskutecznie sprzeciwiał się temu w swoich telegramach, wysyłanych z południa. Dopiero po tym, jak zażądał, by uznać zaocznie jego głos, a Kalinin dołączył do zwolenników natychmiastowego wydalenia ich z partii, Politbiuro podjęło pod koniec czerwca decyzję o tym, by przyspieszyć harmonogram104. Niemniej jednak decyzja ta została zrealizowana z opóźnieniem. Przywódcy opozycji nie zostali wydaleni w czasie obrad plenum Komitetu Centralnego, mającego miejsce pod koniec lipca i w sierpniu, ale dopiero w październiku. Mołotow, świeżo po burzliwym zebraniu Politbiura, które odbyło się 4 lipca 1927 r., napisał do Stalina pełen niepokoju list: Najbardziej nieprzyjemną rzeczą jest sytuacja wewnątrz Siódemki105 . Jeśli chodzi o pytania dotyczące opozycji, Chin i ARK [Anglo-Rosyjski Komitet Związkowy], już teraz widać mniej lub bardziej wyraźne grupy i ciągle jesteśmy podzieleni pół na pół z przewagą jednego głosu. (…) Coraz bardziej zastanawia mnie to, czy będziesz musiał przyjechać do Moskwy wcześniej, niż było to zaplanowane. Jakkolwiek złe się to może wydawać z punktu widzenia zdrowia, sam osądź, jaka jest sytuacja. (…) Symptomy są złe – nie można liczyć na stabilność. Nie rozmawiałem o tym z nikim, ale uważam, że sytuacja nie jest dobra106 .
Po wydaleniu Trockiego i Zinowjewa, w Politbiurze pozostał tylko jeden żądny władzy członek – Stalin. Na zdjęciu: przyszły dyktator, Aleksiej Rykow, Grigorij Zinowjew i Nikolaj Bucharin podczas odpoczynku, 1927 r. Źródło: Mondadori Portfolio / Getty Images
Na ile usprawiedliwiony był alarm, podjęty przez Mołotowa? Sądząc z korespondencji, Stalin przyjął te sprawozdania ze spokojem: „Nie boję się o sytuację wewnątrz grupy. Dlaczego – wyjaśnię to, gdy wrócę”107. Miał on powody do optymizmu. Starcia w Politbiurze nie stanowiły poważnego zagrożenia dla żadnego z bolszewickich oligarchów, w tym dla niego samego. W kolektywnym kierownictwie ustaliła się stabilna równowaga sił. Letnie spory, o których pisał Mołotow, pokazały, że konflikt wewnątrz Politbiura nie dotyczył grup walczących ze sobą po to, by się nawzajem zniszczyć. Jako zwolennik Stalina, Mołotow działał w połączeniu z Bucharinem. Rykow, który był blisko Bucharina, działał w porozumieniu ze starym przyjacielem Stalina, Woroszyłowem. Kalinin, który nie miał silnych sojuszników, przenosił się z obozu do obozu. Tego rodzaju spory i tworzenie bloków było normalne i pomagało w funkcjonowaniu Politbiura. Przyszłość kolektywnego kierownictwa zależała od zakresu, w jakim przywódcy bolszewiccy byli gotowi na przestrzeganie zasad oligarchii. Stalin był w tym łańcuchu najsłabszym ogniwem. Po wydaleniu Trockiego i Zinowjewa, których charakteryzowała wysoka ambicja,
w Politbiurze pozostał tylko jeden żądny władzy członek – Stalin. Pozostali, z wielu różnych powodów, nie byli zdolni do ubiegania się o najwyższą władzę. Zajmując kluczowe stanowisko sekretarza generalnego, Stalin wykorzystał walkę z lewicową opozycją do wzmocnienia własnej pozycji. Rozłam w partii pozwolił mu zagrać rolę obrońcy spuścizny Lenina i wzmocnić kontrolę nad aparatem partyjnym i organami bezpieczeństwa państwowego. Przewaga ta nie zapewniła mu zwycięstwa, ale przechyliła szalę na jego korzyść. W grudniu 1927 r., podczas pierwszej sesji plenarnej Komitetu Centralnego wybranego na XV Zjeździe Partii, Stalin wykonał starannie przemyślane posunięcie – złożył rezygnację i odmówił ponownego ubiegania się o stanowisko sekretarza generalnego. Teraz, po zniszczeniu opozycji – ogłosił – nastąpił dobry czas na to, by wypełnić „testament” Lenina. Wcześniej, jak skromnie wyjaśnił, na stanowisku sekretarza generalnego potrzebny był „twardy” człowiek, który prowadziłby „twardą” walkę z opozycją. „Teraz nie są już potrzebni twardzi ludzie na tak znaczącym stanowisku”108. Tak jak tego z pewnością oczekiwał Stalin, plenum odmówiło przyjęcia jego rezygnacji. Posunięcie to przyniosło mu ważne dywidendy polityczne. Po pierwsze, po raz kolejny zmniejszyło ono znaczenie propozycji Lenina, co do usunięcia Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego. Po drugie, zaprezentował się on przed najwyższymi funkcjonariuszami partyjnymi jako siła napędowa, odpowiedzialna za zwycięstwo nad opozycją – „mocny” przywódca, który był zdolny do wykorzystywania „mocnych” środków. Z pewnością umacniało to jego reputację w oczach zwolenników stosowania metody „twardej ręki”. Po trzecie, ten pokaz lojalności oraz zapewnienie o gotowości wycofania się musiały uspokoić tych, którzy obawiali się rozpadu kolektywnego kierownictwa i pojawienia się „grabarza rewolucji” (jak nazywał go Trocki). Stalin poszukiwał ważnego, formalnego potwierdzenia swojego statusu – i znalazł go. Trudno uwierzyć w to, że podjął on ryzyko dla dobra wewnątrzpartyjnej demokracji. To, co przyszło później – jego słynna podróż na Syberię i ataki skierowane przeciwko prawicowcom – świadczy o tym, że na grudniowych obradach plenum działał z ostrożną rozwagą. Może właśnie wtedy doszedł do brzemiennego w skutki wniosku, że jego przeznaczeniem jest rządzić jako dyktator.
1 Lew Borysowicz Kamieniew (1883–1936), syn inżyniera, zanim został wydalony za działalność rewolucyjną, studiował prawo na Uniwersytecie Moskiewskim. Był jednym z najbliższych współpracowników Lenina. Kamieniew po raz pierwszy spotkał Stalina, gdy oboje zajmowali się działalnością rewolucyjną na Zakaukaziu. Po rewolucji w 1917 r., Kamieniew zajmował szereg wysokich stanowisk w ramach rządu sowieckiego i był jedną z osób rywalizujących o władzę po śmierci Lenina. W 1920 r. został przywódcą opozycji. Kiedy Stalin umocnił swoje zwycięstwo, brutalnie zajął się starym przyjacielem. Pod koniec 1934 r. Kamieniew i jego koledzyopozycjoniści zostali aresztowani na podstawie sfabrykowanych zarzutów o zaangażowanie w zabójstwo Kirowa. W sierpniu 1936 r. Kamieniew został oskarżony o szpiegostwo i terroryzm w pierwszym z serii wielkich procesów pokazowych, a następnie skazany na śmierć. 2 Stalin’s Letters to Molotov, 1925–1936, red. L.T. Lih, O.V. Naumov i O.V. Khlevniuk, New Haven 1995, s. 101– 103, 131–132. 3 Istnieje obszerna literatura na temat działalności bolszewików w czasie rosyjskiego okresu rewolucyjnego, w tym: E.N. Burdzhalov, Russia’s Second Revolution: The February 1917 Uprising in Petrograd, przekład i redakcja D.J. Raleigh, Bloomington i Indianapolis 1967; A. Rabinowitch, The Bolsheviks Come to Power, Chicago i Londyn 2004; R. Pipes, The Russian Revolution, Nowy Jork 1990. Odnośnie roli Stalina w rewolucji, zob. R.M. Slusser, Stalin in October: The Man Who Missed the Revolution, Baltimore i Londyn 1987 oraz R.G. Suny, Stalin and the Russian Revolutionary Movement: From Koba to Commissar, Oksford University Press, w przygotowaniu, r. 18 i 19. 4 Cyt. za: Bolszewistskoje rukowodstwo. Pieriepiska. 1912–1927, oprac. A.W. Kwaszonkin i in., Moskwa 1996, s. 16. 5 W.I. Lenin, Dzieła wszystkie, t. 31, Moskwa 1969, s. 11–22, 504. 6 Ibidem, s. 103–112. 7 Cyt. za: N.N. Suchanow, Zapiski o riewolucii, t. 2, ks. 3, Moskwa 1991, s. 16. 8 Cyt. za: Sied’maja (Aprielskaja) Wsierossijskaja konfieriencija RSDRP (bolszewikow). Pietrogradskaja obszczegorodskaja konfieriencija RSDRP (bolszewikow). Protokoły, Moskwa 1958, s. 323. 9 Grigorij Jewsiejewicz Zinowjew (1883–1936) był jednym z najbliższych towarzyszy broni Lenina. Po rewolucji stanął na czele leningradzkiej organizacji partyjnej i Kominternu. Gdy nie udało mu się przejąć kierownictwa partii po śmierci Lenina, został przywódcą opozycji. Kiedy opozycja została pokonana, był poddawany prześladowaniom. W 1934 r. Zinowjew został aresztowany wraz z Kamieniewem na podstawie sfabrykowanych dowodów na współudział w zabójstwie Kirowa. W sierpniu 1936 r. wraz z Kamieniewem został skazany na pierwszym pokazowym procesie w Moskwie, a następnie rozstrzelany. 10 Przemówienie Stalina z dnia 3 sierpnia 1917 r. na VI Zjeździe Rosyjskiej Socjal-Demokratycznej Partii Robotniczej (RSDRP); Szestoj sjezd Rossijskoj socyal-diemokraticzeskoj raboczej partii (bolszewikow). Awgust 1917 g. Protokoły, Moskwa 1958, s. 250. 11 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 890, l. 8. 12 W celu szczegółowego zbadania tych wydarzeń, w tym dowodów opartych na niedawno odkrytych dokumentach, zob. W.T. Łoginow, Nieizwiestnyj Lenin, Moskwa 2010, s. 261–264. 13 Oświadczenia Zinowjewa i Kamieniewa w dniu 11 października 1917 r.; Protokoły Centralnogo Komitieta RSDRP(b). Awgust 1917–fiewral 1918, Moskwa 1958, s. 87–92. 14 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 66, l. 1. 15 Protokoły Centralnogo Komitieta RSDRP(b). Awgust 1917–fiewral 1918, s. 115. 16 The Economic Transformation of the Soviet Union, 1913–1945, red. R.W. Davies, Mark Harrison i S.G. Wheatcroft, Cambridge 1994, s. 62–64. 17 Protokoły z posiedzeń Politbiura; RGASPI, f. 17, op. 3, dd. 1–125. 18 List od Stalina do Lenina i Trockiego, 22 czerwca 1918 r.; RGASPI, f. 558, op. 1, d. 5403, l. 1; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 40. 19 List od Stalina do Lenina, 7 lipca 1918 r.; RGASPI, f. 558, op. 1, d. 248, l. 1; J.W. Stalin, Dzieła, t. 4, Warszawa 1951, s. 18–19. 20 Telegram od Stalina do Trockiego i Lenina, 11 lipca 1918 r.; RGASPI, f. 558, op. 1, d. 1812, ll. 1–2; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 42. 21 List od Stalina do Lenina, 3 października 1918 r.; RGASPI, f. 558, op. 1, d. 5410, l. 1; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 52. 22 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 5718, ll. 177, 178, 191, 195, 197.
23 Ibidem, ll. 196–198. 24 Przemówienie Woroszyłowa na VIII Zjeździe Partii w marcu 1919 r.; „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 11, s. 160. 25 List od Stalina do Lenina, 31 sierpnia 1918 r.; RGASPI, f. 558, op. 1, d. 5408, l. 4; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 46. 26 I.S. Rat’kowskij, Krasnyj tierror i diejatielnost’ WCzK w 1918 godu, Petersburg 2006, s. 151, 170. 27 „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 11, s. 157, 168. 28 Cyt. za: Bolszewistskoje…, op. cit., s. 54. 29 Ibidem, s. 52–53. 30 J.W. Stalin, Dzieła, t. 4, Warszawa 1951, s. 271. 31 W. Lenin, Dzieła wszystkie, t. 50, Warszawa 1989, s. 391. 32 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 1815, ll. 2–4; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 142–143. 33 RGASPI, f. 558. op. 1, d. 5521, l. 2. Bolszewistskoje…, op. cit., s. 148. 34 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 4137, l. 1; d. 1943, l. 1; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 155. 35 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 1961, ll. 1–2; Stalin, Works, t. 4, s. 358. 36 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 4681, l. 1. 37 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 4458, ll. 1–3; Stalin, Works, t. 4, s. 360–362. 38 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 126, l. 4. 39 Ibidem, op. 1, d. 5213, l. 1; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 156. 40 RGASPI, f. 17, op. 3, d. 106, l. 5. 41 Ibidem, ll. 3, 4. 42 „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 3, s. 167. 43 Diewiataja konfieriencyja RKP(b). Protokoły, Moskwa 1972, s. 60–61, 76–77; oprac. J.N. Amiantow i in. W.I. Lenin, Nieizwiestnyje dokumienty. 1891–1922, Moskwa 1999, s. 382, 390. 44 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 5541, ll. 1–2; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 160–161. 45 Zaangażowanie Stalina w organizację tzw. Ukraińskiej Armii Robotniczej zimą i wiosną 1920 r. stanowiło próbę zmilitaryzowania pracy poprzez wykorzystanie wojska jako siły roboczej, głównie w kopalniach węgla kamiennego na Ukrainie. 46 Posiedzenie sekcji XII Zjazdu RKP(b) w sprawie narodowościowej, 25 kwietnia 1923 r.; „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 4, s. 170. Aby uzyskać szczegółową relację na temat działalności Stalina w Komisariacie Ludowym do spraw Narodowości, zob. J. Smith, Stalin as Commissar of Nationalities, w: Stalin: A New History, red. S. Davies i J. Harris, Nowy Jork 2005, s. 45–62 oraz V. Dönninghaus, W tieni „bolszogo brata”. Zapadnyje nacyonalnyje mien’szynstwa w SSSR. 1917–1938 gg., Moskwa 2011, s. 84–91. 47 RGASPI, f. 17, op. 3, d. 234, l. 2. 48 Ibidem, d. 310, l. 2. 49 Uchwała Politbiura, 19 października 1922; RGASPI, f. 17, op. 3, d. 318, l. 4. 50 Grigorij Konstantynowicz Ordżonikidze (1886–1937) był jednym z najbliższych przyjaciół i towarzyszy broni Stalina. W latach 20. XX w. był najwyższym przywódcą partii na Zakaukaziu, następnie został przeniesiony do Moskwy, by zająć ważne stanowisko przewodniczącego Komisji Kontroli Partyjnej. W tym charakterze pomógł Stalinowi wspiąć się po szczeblach drabiny władzy. W latach 30. powierzono mu sowiecki przemysł ciężki. Ordżonikidze próbował sprzeciwiać się represjom Stalina wobec kluczowych pracowników, co doprowadziło do konfliktu pomiędzy nimi. W lutym 1937 r. Ordżonikidze popełnił samobójstwo. Okoliczności jego śmierci stały się powszechnie znane dopiero po śmierci Stalina. Zob. O.V. Khlevniuk, In Stalin’s Shadow: The Career of „Sergo” Ordzhonikidze, Nowy Jork 1995. 51 Listy od Nazaretiana do Ordżonikidzego, 14 czerwca i po 9 sierpnia 1922 r.; RGASPI, f. 85, op. 1c, d. 13, ll. 6, 10; Bolszewistskoje…, op. cit., s. 256, 257, 262, 263. 52 Listy od…, op. cit., 12 lipca i po 9 sierpnia 1922 r.; RGASPI, f. 85, op. 1c, d. 13, ll. 7, 10;Bolszewistskoje…, op. cit., s. 259, 263. 53 List od…, op. cit., po 9 sierpnia 1922 r.; RGASPI, f. 85, op. 1c, d. 13, l. 10. Bolszewistskoje…, op. cit., s. 263. 54 Wspomnienia N.A. Ugłanowa, zapisane w styczniu 1925 r., w czasie, gdy Stalin nie posiadał jeszcze wyłącznej władzy; „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 4, s. 196.
55 Nikołaj Iwanowicz Bucharin (1888–1938) był przywódcą bolszewików i teoretykiem. Stanął po stronie Stalina w konfrontacji z Trockim, Zinowjewem i Kamieniewem, ale – po zwycięstwie Stalina nad tymi opozycjonistami – sam stał się jego ofiarą. Bucharin był zwolennikiem bardziej umiarkowanego kursu i stopniowego wyjścia z NEPu. Stalin uznał Bucharina i jego zwolenników za „prawicowych odchyleńców”. Wykluczenie prawicowców z kierownictwa partii pomogło Stalinowi ugruntować swoją dyktaturę. Bucharin został aresztowany w 1937 r., a rok później – rozstrzelany. (Zob. S.F. Cohen, Bukharin and the Bolshevik Revolution: A Political Biography, 1888– 1938, Nowy Jork, 1973; P.R. Gregory, Politics, Murder, and Love in Stalin’s Kremlin: The Story of Nikolai Bukharin and Anna Larina, Stanford, CA 2010). 56 Cyt. za: „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 12, s. 198. Aby zapoznać się z inną wersją wspomnień Uljanowej, zob. „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 3, s. 188. 57 „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 4; RGASPI, f. 17, op. 3, d. 303, l. 5. 58 Cyt. za: „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 12, s. 198. Pamiętniki Marii Uljanowej znaleziono po jej śmierci w jej dokumentach. Najwyraźniej nie były one przeznaczone do publikacji. Ich otwartość i podobieństwo do spowiedzi zwiększają wiarygodność źródła. 59 „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 9, s. 191–216. 60 Ibidem, s. 209. 61 Ibidem, 1989, nr 12, s. 191. 62 Ibidem, s. 189, 191. 63 Cyt. za: Ibidem, s. 198–199. 64 W. Lenin, Dzieła…, op. cit., t. 45, s. 338. 65 Ibidem, s. 339. 66 Feliks Edmundowicz Dzierżyński (1877–1926) działał czynnie w ruchu rewolucyjnym w Rosji i spędził wiele lat na zesłaniu, w więzieniu i w obozach pracy. Po rewolucji stał na czele Komisji Nadzwyczajnej (Czeki), słynnej bolszewickiej organizacji bezpieczeństwa państwowego. W 1920 r. będąc wciąż jeszcze szefem policji politycznej, prowadził również komisariaty transportu i przemysłu. Działał czynnie do samej śmierci, spowodowanej niewydolnością serca. 67 W.I. Lenin, Dzieła…, op. cit., t. 54, s. 333. 68 Ibidem, s. 333–334. 69 R.C. Tucker, Stalin as Revolutionary, 1879–1929: A Study in History and Personality, Nowy Jork 1973, s. 277. 70 W.I. Lenin, Dzieła…, op. cit., t. 54, s. 334. 71 „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 9, s. 151; podkreślenie Kamieniewa. 72 Ibidem, 1989, nr 12, s. 193. 73 Ibidem, 1990, nr 9, s. 151–152. 74 W.A. Sacharow, Politiczeskoje zawieszczanije Lenina: Riealnosti istorii i mify politiki, Moskwa 2003. Zob. także krytyczną dyskusję na temat tej książki; Otieczestwiennaja istorija 2005, nr 2, s. 162–174. 75 M. Lewin, Lenin’s Last Struggle, Nowy Jork 1968. 76 Cyt. za: RKP(b). Wnutripartijnaja bor’ba w dwadcatyje gody. Dokumienty i materiały. 1923, oprac. W.P. Wiłkowa, Moskwa 2004, s. 129; podkreślenie Zinowjewa. 77 Ibidem, s. 135–136; podkreślenie Stalina. 78 Transkrypcja dyskusji na temat sytuacji międzynarodowej na posiedzeniu Politbiura w dniu 21 sierpnia 1923 r. „Istocznik” 1995, nr 5, s. 118, 124. 79 Ibidem, s. 126. 80 Aleksiej Iwanowicz Rykow (1881–1938) był znanym bolszewikiem, który po śmierci Lenina został sowieckim premierem. Umiarkowany w kwestiach gospodarczych, połączył siły ze Stalinem przeciwko Trockiemu, Zinowjewowi i Kamieniewowi. Rykow został oskarżony wraz z Bucharinem o „prawicowe odchylenie” i odsunięty od kierownictwa. Aresztowany w 1937 r. i skazany na śmierć w 1938 r. 81 Ibidem. 82 RKP(b). Wnutripartijnaja bor’ba w dwadcatyje gody. Dokumienty i materiały. 1923, oprac. W.P. Wiłkowa, s. 147–151. 83 Trinadcatyj sjezd RKP(b). Stienograficzeskij otczot, Moskwa 1963, s. xxi–xxii. 84 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 126, l. 68. 85 W. Nadtoczejew, „Triumwirat” ili „siemiorka”? w: Trudnyje woprosy istorii, red. W.W. Żurawliow, Moskwa 1991,
s. 68–70. 86 „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 8, s. 182. 87 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 777, ll. 27–28. 88 Listy od Kirowa do Ordżonikidzego z dnia 10 i 16 stycznia 1926 r. Bolszewistskoje…, op. cit., s. 315, 318. 89 Stalin’s Letters …, op. cit., s. 115–116. 90 KPSS w riezolucyjach i rieszenijach sjezdow, konfieriencyj i plenumow CK, t. 4, red. A.G. Jegorow, Moskwa 1984, s. 49–50. 91 Zob. np. List Stalina do Rykowa, Woroszyłowa i Mołotowa z dnia 20 września 1927; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 797, ll. 84–85. 92 Walerian Walerianowicz Osinski (1887–1938) był starym bolszewikiem, który brał udział w różnych ruchach opozycyjnych i w pewnym momencie był zwolennikiem Trockiego. Wkrótce po wyjeździe wspomnianym w liście do Stalina, Osinski został usunięty ze stanowiska naczelnika Centralnego Urzędu Statystycznego. Niemniej jednak w latach późniejszych zajmował on różne wysokie stanowiska gospodarcze. Rozstrzelany w czasie Wielkiego Terroru. 93 Władimir Michajłowicz Smirnow (1887–1937) był długoletnim członkiem partii i aktywnym uczestnikiem rewolucji i wojny domowej, który zaangażował się w działalność opozycji w latach 20. XX w. W 1928 r. został zesłany na Ural (na trzy lata, który to wyrok został ostatecznie przedłużony do 1935 r.), po czym został ponownie aresztowany. Rozstrzelany w 1937 r. 94 Timofiej Władimirowicz Sapronow (1887–1937) był długoletnim członkiem partii i przywódcą moskiewskich bolszewików. Po rewolucji zajmował wysokie stanowiska rządowe. W latach 20. XX w. przyłączył się do opozycji. W 1928 r. został zesłany do obwodu archangielskiego na trzy lata. Okres zesłania został przedłużony do 1935 r., tak samo jak w przypadku Smirnowa. Ponownie aresztowany w 1935 r., rozstrzelany w 1937 r. 95 Julij Osipowicz Martow (1873–1923) był przywódcą ruchu socjaldemokratycznego w Rosji. Współpracował z Leninem na wczesnych etapach swojej kariery rewolucyjnej, ale w 1903 r. ich stosunki zostały zerwane. Następnie Martow stanął na czele partii mieńszewików. Brał on udział w ruchu rewolucyjnym w Rosji, ale potępił bolszewickie obalenie Rządu Tymczasowego, które miało miejsce w 1917 r. Później starał się współpracować z bolszewikami i demokratyzować bolszewicką dyktaturę. W 1920 r. został wysłany za granicę. Zmarł na gruźlicę. 96 List Osinskiego i odpowiedź Stalina znajdują się w RGASPI, f. 558, op. 11, d. 780, ll. 12–14; „Istocznik” 1994, nr 6, s. 88. 97 Grigorij Jakowlewicz Sokolnikow (1888–1939) długoletni członek partii, który uciekł za granicę po zesłaniu na Syberię. Po rewolucji został członkiem najwyższego kierownictwa. Jego największym sukcesem były reformy pieniężne, wprowadzone w latach 20. XX w., które zapewniły Rosji Sowieckiej stabilną walutę. Sokolnikow był poddawany prześladowaniom z powodu swojego zaangażowania w ruch opozycyjny. W 1927 r. ogłosił swoje zerwanie z opozycją i przez pewien czas zajmował różne wysokie stanowiska rządowe. Został zastrzelony podczas stalinowskiego Wielkiego Terroru. 98 Podczas swojego przemówienia na XV Zjeździe Partii, w grudniu 1927 r., Stalin ponownie mówił o przygotowaniu interwencji przeciwko ZSRS i użył analogii do zamachu w Sarajewie (J.W. Stalin, Works, t. 10, Moskwa 1949, s. 281, 288). 99 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 71, ll. 2–4 ob. 100 Jan Ernestowicz Rudzutak (1887–1938) był starym bolszewikiem, który spędził wiele lat w carskich więzieniach. Po rewolucji zajmował wysokie stanowiska w partii i rządzie. Rozstrzelany w czasie stalinowskiego Wielkiego Terroru. 101 Kuomintang (Chińska Partia Narodowa) – partia utworzona w Chinach w 1912 r., głosząca początkowo tzw. chiński socjalizm (przyp. tłum.). 102 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 767, ll. 35–39, 45–48, 56–60. 103 Michaił Iwanowicz Kalinin (1875–1946) był starym bolszewikiem, który wkrótce po rewolucji został mianowany przewodniczącym sowieckiego parlamentu i zajmował raczej marionetkowe stanowisko prezydenta ZSRS aż do śmierci. Jeden z bardziej umiarkowanych członków bolszewickiego kierownictwa, poddawał się jednak władzy. Po pewnym wahaniu poparł Stalina. Żona Kalinina została aresztowana w latach 30. XX w. i zwolniona na krótko przed śmiercią męża. 104 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 767, ll. 35–39, 45–48; d. 71. ll. 11, 13–14. 105 Mołotow stosuje ten termin, ponieważ w głosowaniu brali udział nie tylko członkowie Politbiura, ale również przewodniczący Komisji Kontroli Partyjnej, Ordżonikidze, którego stanowisko wykluczało go z członkostwa w Politbiurze.
106 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 767, ll. 56–60. 107 Cyt. za: Stalin’s Letters…, op. cit., s. 139. 108 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1110, l. 181.
ŚWIAT KSIĄŻEK I MYŚLI Późny wieczór, 1 marca 1953 r. Bliska dacza. Przychodzi poczta Dopiero gdy nadeszła noc, ochroniarze Stalina, po wielu godzinach niespokojnego oczekiwania, zdecydowali się wejść do jego części domu. Na szczęście udało im się zdobyć pretekst – przyszła poczta. Ochroniarz wziął paczkę i poszedł do prywatnych pokojów Stalina. Nie jest nam znana treść tych ostatnich listów, ale zazwyczaj otrzymywał on ogromną ilość dokumentów. Spisy materiałów, wysyłanych mu z Moskwy na miejsce urlopu na południu, dają nam pewne wyobrażenie o rodzajach dokumentów, jakie wożd’ rozpatrywał na co dzień. Podczas wakacji trwających od września do grudnia 1946 r. otrzymywał on codziennie średnio prawie 50 listów, sprawozdań i innych materiałów. W czasie urlopu na południu, trwającego od sierpnia do grudnia 1951 r., średnia ta spadła do 35 dokumentów, co też nie było małą liczbą1. Stalin, z oczywistych powodów, regularnie otrzymywał postanowienia i projekty postanowień od najwyższych organów rządowych – nie wszystkich, ale tych najważniejszych. Systematycznie lądowały też na jego biurku sprawozdania z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Sił Zbrojnych oraz organów bezpieczeństwa państwowego i służb wywiadowczych. Przeglądał podsumowania prasy zagranicznej, przygotowane przez TASS2 – sowiecką agencję prasową. Niektóre z nich, wraz z jego uwagami, zachowały się w archiwach. Dostawał również podsumowania sprawozdań korespondentów zagranicznych w Moskwie. Zgodnie ze swoim zwyczajem, którego nabrał jeszcze przed wojną, regularnie otrzymywał codzienne sprawozdania z produkcji samolotów i silników lotniczych. Najwyżsi przedstawiciele branży lotniczej często zwracali się do niego z konkretnymi problemami. Wożd’ zawsze bardzo interesował się lotnictwem. Dostawał jednak również sprawozdania z produkcji innego sprzętu wojskowego. Po wybuchu wojny w Korei w 1950 r., otrzymywał codzienne podsumowanie działań wojennych i reakcji prasy zagranicznej na wojnę. Był także regularnie informowany o stanie rezerw państwowych. Na domiar wszystkiego ilość korespondencji pomiędzy Stalinem a przywódcami Chin ciągle rosła. Wreszcie, jego poczta obejmowała sporo listów od najwyższych współpracowników dotyczących wielu kwestii – wnioski z agencji rządowych oraz propozycje personalne. Samo czytanie tych listów i sprawozdań musiało zajmować mu olbrzymią ilość czasu, a wiele z nich
wymagało od niego podjęcia decyzji i stworzenia jakiejś odpowiedzi. Oprócz zajmowania się tymi oficjalnymi dokumentami, Stalin znajdował czas na to, by być na bieżąco z sowieckimi czasopismami, książkami oraz gazetami, a w szczególności z „Prawdą”, którą z uwagą studiował. Wykaz materiałów, które zostały do niego wysłane w czasie jego wakacji na południu w 1926 r., zawiera dużą liczbę sowieckich i emigranckich gazet i dzienników, w tym publikacje mieńszewików i białogwardzistów3. W późniejszych latach ze spisu zniknęły czasopisma – raczej nie dlatego, że Stalin przestał je czytać, ale dlatego, że były one dostarczane do niego w sposób tak rutynowy, że wymienianie ich w spisie stanowiło zwykłą stratę czasu. Według niektórych źródeł, pochodzących z pamiętników, Stalin twierdził, że czyta codziennie od 400 do 500 stron4. Trudno wyobrazić sobie, w jaki sposób miałby utrzymywać takie fantastyczne tempo. Możliwe, że w niektóre dni rzeczywiście tyle czytał bądź też, co bardziej prawdopodobne, skanował on teksty, skupiając się na najbardziej interesujących fragmentach. Oprócz czasu, który spędzał przy biurku, zajmując się oficjalnymi dokumentami, jego dzień roboczy był wypełniony długimi godzinami konferencji i spotkań w jego biurze. Obiady, które wydawał, nieraz trwały godzinami, tak samo jak regularne przeglądy filmów. Spędzał również całkiem sporo czasu na pisaniu. Z tego, co wiemy o jego harmonogramie pracy, wygląda na to, że Stalin miał mało czasu na to, by siedzieć przy biurku i kontemplować nieprzerwany napływ dokumentów, z którymi miał codziennie do czynienia. Lubił książki. Czytanie odgrywało ważną rolę w kształtowaniu jego pomysłów. W środowisku rewolucjonistów, do którego Stalin został wciągnięty w młodości, wyjątkowo ceniono zainteresowania intelektualne i teoretyzowanie, ale poszukiwania te z punktu widzenia ideologii były jednostronne. Ta jednostronność pozostawiła na Stalinie trwały ślad. Czytał „społecznie istotne” książki i studiował Marksa oraz Lenina. Pewien literaturoznawca, który dokonał dogłębnej analizy pism i przemówień Stalina, zauważył, jak wąski był zakres jego wiedzy z dziedziny literatury pięknej. Był on dobrze zorientowany w literaturze z okresu sowieckiego, ale słabo znał rosyjskich i zagranicznych klasyków5. Obserwacje dotyczące politycznych i ideologicznych klapek na oczach Stalina, które ograniczały jego lektury, potwierdzają listy książek i czasopism znajdujące się w jego bibliotece, a raczej te z nich, w których zapisywał on swoje uwagi6. Ogółem w jego archiwum było 397 pozycji. Oczywiste jest to, że nie ograniczał się tylko do tych książek, ale komentarze, robione przez
niego na marginesach i podkreślenia w tekście sugerują, że to one właśnie najbardziej przyciągały jego uwagę. Lwia część jego kolekcji składa się z książek i czasopism zawierających dzieła Lenina – było ich aż 72. Stalin był uważnym uczniem Lenina i niektóre z jego własnych prac stanowią przekształcenie lub popularyzację myśli Lenina. Nikogo nie dziwi fakt, że stale cytował Lenina w wystąpieniach publicznych. Ale polegał również na jego dziełach jako pewnego rodzaju Biblii czy instrukcji obsługi, gdy zajmował się sprawami państwowymi w swoim ciasnym kręgu współpracowników. „Za każdym razem, gdy bywałem u Stalina, nieważne, czy na dużym, czy małym zebraniu lub rozmowie” – relacjonował jeden z komisarzy Stalina – „zauważałem u niego następujący zwyczaj. Jeżeli ktoś proponował zrobienie czegoś praktycznego, ale trochę niezwykłego, podchodził on do półki, na której leżały książki Lenina, zastanawiał się przez chwilę i wyciągał mały tomik. Czasami mówił: »Popatrzmy, co w tej kwestii ma do powiedzenia Włodzimierz Iljicz«. Czasami czytał coś na głos, czasami tylko parafrazował”7. O wiele mniej widoczni w artykułach Stalina są Marks i Engels. Archiwalna kolekcja, zawierająca jego bibliotekę, obejmuje tylko 13 ich prac. Chociaż marksizm stanowił oficjalną doktrynę i portrety brodatych mędrców były wszechobecnymi elementami sowieckiego krajobrazu, Stalin od czasu do czasu pozwalał sobie na pewną swobodę w stosunku do tych klasyków. W 1934 r., w memorandum do członków Politbiura i ideologicznych kierowników różnych organizacji partyjnych, skrytykował szereg dzieł Engelsa: „Tylko idioci mogą żywić wątpliwości co do tego, czy Engels był i pozostanie naszym nauczycielem. Ale w żadnym wypadku nie oznacza to, że musimy łatać dziury po błędach Engelsa, że musimy je ukrywać i, przede wszystkim, traktować je jako niepodważalne prawdy”8. Godna uwagi część zbiorów składa się z prac – łącznie 30 – napisanych przez rosyjskich i zagranicznych teoretyków ruchu socjaldemokratycznego oraz wybitnych bolszewików: Aleksandra Bogdanowa, Gieorgija Plechanowa, Bucharina, Karla Kautskiego, Trockiego i innych. Stalin uważnie studiował również 19 wydań przedrewolucyjnego, podziemnego, bolszewickiego czasopisma teoretycznego „Proswieszczenije” (Oświecenie), które trzymał w swojej bibliotece. Pozostałe pozycje, na których umieszczał swoje uwagi, obejmują przede wszystkim literaturę propagandową i edukacyjną, napisaną, gdy był u władzy, z których 25 książek napisał on sam. Ogólnie rzecz biorąc, klasycy marksizmu-leninizmu (w tym jego własne dzieła) oraz prace napisane przez ich propagandystów stanowią większość z prawie
400 książek, w których Stalin zapisywał swoje uwagi. Wśród pozostałych książek jest jeszcze jedna kategoria, która zasługuje na wzmiankę – dzieła historyczne, w tym kilka kursów historii rosyjskiej, opublikowanych przed rewolucją. Stalin uwielbiał historię i stale wykorzystywał przykłady i analogie historyczne w swoich artykułach, przemówieniach i rozmowach. Zorganizował przygotowanie nowych podręczników do historii i zachęcał do produkcji licznych filmów i książek historycznych. Jak dobrze wiemy, szczególnie bliscy byli mu dwaj rosyjscy carowie – Piotr I Wielki i Iwan IV Groźny. Zjednoczyli oni Rosję i powiększyli jej teren, zbudowali potęgę militarną i walczyli bez litości z wrogami wewnętrznymi. Dla Stalina historia stanowiła środek uprawomocnienia własnej polityki. Nie był szczególnie zainteresowany dyskusjami naukowymi i rzeczywistymi dowodami historycznymi, wybierając zamiast tego dostosowywanie faktów do preferowanej przez siebie narracji. Iwan IV Groźny został ogłoszony dzielnym obrońcą Rosji przed siłami, które chciały ją podzielić, chroniąc ją przed drugim jarzmem tatarskim. Jego brutalne represje, jak sądził Stalin, były konieczne, a nawet niewystarczające: „Trzeba było to zrobić jeszcze bardziej zdecydowanie”. W czasie wojny domowej Stalin chwalił cara Iwana za przyjęcie „narodowego punktu widzenia i niewpuszczanie do swojego kraju obcokrajowców, chroniąc w ten sposób państwo przed wtargnięciem obcych wpływów”. Potępiał również swojego ukochanego Piotra I Wielkiego za przyjmowanie liberalnej postawy wobec obcokrajowców9. Ponadto formował on historię sowiecką w taki sposób, by usprawiedliwić stosowaną przez siebie politykę. Fałszowanie i przeredagowywanie historii partii osiągnęło punkt kulminacyjny przy tworzeniu ideologicznej Biblii reżimu, stworzonej przy aktywnym udziale Stalina, pt. Historia Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs. Wydana w 1938 r., w szczytowym momencie Wielkiego Terroru, praca ta ogłaszała Stalina równym Leninowi jako przywódcy bolszewizmu i rewolucji. Do wielu epizodów bolszewickiej historii wprowadzono całkowicie fikcyjne elementy, a inne epizody zostały zniekształcone w taki sposób, by nie dało się ich rozpoznać. Przywódcy opozycji, którzy zostali zamordowani wcześniej, zostali przedstawieni jako zatwardziali wrogowie. Kwestie wojskowe szczególnie przyciągały uwagę Stalina. Oprócz książek z przepisami wojskowymi umieścił on swoje komentarze w kilku książkach na temat historii i teorii wojny, takich jak prace pruskiego teoretyka wojskowego Carla von Clausewitza i rosyjskiego teoretyka Aleksandra Swieczina.
Kilka książek dotyczących filozofii niemarksistowskiej, znajdujących się w zbiorach, to dzieła Platona i traktat filozoficzny Anatole’a France’a Ostatnie strony. Dialogi pod różą. Wśród niewielkiej liczby książek o ekonomii, najwięcej jest dzieł sowieckich na temat ekonomii politycznej. Jeśli chodzi o literaturę piękną, zbiory zawierają tylko kilka czasopism literackich i dzieł Lwa Tołstoja (powieść Zmartwychwstanie), Michaiła SałtykowaSzczedrina, Maksyma Gorkiego i kilku pisarzy sowieckich10. Oczywiście te konkretne zbiory nie mówią całej prawdy. Wiemy z innych źródeł, że Stalin często czytał literaturę tworzoną przez współczesnych sowieckich autorów. Dawał rady, co do sztuk i scenariuszy, podejmował decyzje, co do przyznawania nagród. Miał swoje sympatie i antypatie, a ci, których darzył tymi ostatnimi często byli poddawani represjom. Nawet sowieccy mistrzowie literatury stawali w obliczu ideologicznych reprymend. Wszyscy oni byli świadomi swojej słabości i głębokiej zależności od przychylności rządu. Ale pomimo swoich politycznych upodobań literackich, Stalin potrafił odróżnić dobrą literaturę od złej. Może właśnie dlatego tolerował i nawet chronił niektórych utalentowanych pisarzy, którzy nie pomagali, a czasem nawet szkodzili reżimowi, jak np. Michaił Bułhakow11. Mimo to cenzorzy utrzymywali takich pisarzy na skromnych racjach żywnościowych, na granicy przeżycia i pod ciągłym zagrożeniem aresztem. Literatura i dramaturgia interesowały dyktatora przede wszystkim jako narzędzia ideologiczne, środki manipulacji społecznej i prania mózgów. Pisarze, którzy mieli oficjalne pozwolenie na publikację, stanowili część ogromnego aparatu propagandowego państwa. Pisarze, artyści i kompozytorzy, połączeni w korporacje państwowe, byli całkowicie zależni od państwa. Tak samo jak państwowe fabryki, korporacje te nie były zbyt efektywne. Rodziły one biurokratyzację i przeciętność, a tłamsiły talent. „Dawno już trzeba było zwrócić uwagę na (…) nieodpowiedzialną działalność trzech tysięcy ludzi, zgromadzonych przez Związek Pisarzy, z których dwa tysiące – co najmniej – prawie w ogóle nie nadaje się do tworzenia literatury” – ubolewał w swoim liście z 1936 r. Maksym Gorki, wybrany przez Stalina na przywódcę sowieckich pisarzy12.
W prywatnej bibliotece dyktatora znajdowały się tysiące książek. Stalin był oczytanym – jak na swoje czasy – człowiekiem, jednak jego zakres zainteresowań był dość wąski. Był dobrze zorientowany w literaturze z okresu sowieckiego, ale słabo znał rosyjskich i zagranicznych klasyków literatury pięknej. Źródło: RIA Novosti / Sputnik / East News
Stalin wiedział o odczuciach Gorkiego (zachował jego list w aktach), ale nie niepokoił go zbytnio niski poziom literatury. Żył i oddychał władzą polityczną, więc dzieła sztuki i literatury oceniał według ich ideologicznej i propagandowej użyteczności. „Prostota” i „dostępność” stanowiły kluczowe walory literackie. Z zadowoleniem przyjmował jasny przekaz i proste polityczne moralizatorstwo, wolne od wymysłów intelektualnych. „Twórcza inteligencja” została wezwana do przedstawiania rzeczywistości wyidealizowanej („poprawnej”, „socjalistycznej”), a nie obiektywnej. Miała ona dać masom nie to, co jest, ale to, co powinno być, odwracając ich uwagę od trudów i wychwalając cnoty stawiania interesów partii i państwa nad interesami prywatnymi. Zapis rozmów, które miały miejsce w czasie pokazów w kremlowskim kinie, daje ciekawy wgląd w gusta Stalina13. Oceniał pokazywane filmy wyłącznie z punktu widzenia użyteczności politycznej, która, jak uważał, wzywała do produkcji budujących, atrakcyjnych filmów, „które są ekscytujące, wesołe i zabawne”. „Nie trzeba wpychać ludzi w depresję, w labirynty psychologii. Nie ma potrzeby, by ludzie zajmowali się bezsensownym
filozofowaniem” – powiedział podczas jednego z przeglądów. W pełni aprobował on swawolny musical Świat się śmieje, sowiecką odpowiedź na hollywoodzkie komedie. Film nie był głęboki ani upolityczniony, ale, jak ujął to Stalin, dał ludziom „ciekawy i wciągający odpoczynek”. Jego nieustanne komentarze odnosiły się do tego, co działo się na ekranie, jakby to było prawdziwe życie. Na okrągło oglądał kilka swoich ulubionych obrazów. Za przykład może tu posłużyć film Czapajew, opowiadający o bohaterze wojny domowej o tym samym nazwisku, który Stalin oglądał aż 38 razy pomiędzy końcem 1934 a początkiem 1936 r. Upodobania Stalina w zakresie teatru i muzyki były tak samo konserwatywne. Potępiał on reżysera Wsiewołoda Meyerholda, znanego z prowokacyjnych eksperymentów, za „błaznowanie” i „robienie numerów”14. Sam wożd’ zainicjował kampanię przeciwko nowym formom muzycznym, takim jak formy tworzone przez wielkiego kompozytora Dmitrija Szostakowicza15. Tego typu innowacje były obraźliwie określane jako „formalizm”. Stalin regularnie chodził do teatru, gdzie wybierał klasyczne dramaty, operę i balet. Niezliczonym, oficjalnym przyjęciom na Kremlu towarzyszyły koncerty artystów o ściśle tradycyjnym repertuarze16. Możliwe, że istniał związek pomiędzy upodobaniami literackimi Stalina a jego sposobem pisania. Często zauważa się, że nie był on utalentowanym mówcą, co można łatwo potwierdzić, słuchając nagrań z jego przemówień. Natomiast teksty, które pisał, są o wiele bardziej spójne niż jego improwizowane przemówienia. Jako pisarz cenił jasność i zwięzłość graniczącą z nadmiernym upraszczaniem. Lubił prowadzić swoje wywody, wprowadzając liczne powtórzenia, jakby chciał wbić pewne idee do głów swoich czytelników. Brak talentu do genialnych publicznych wystąpień (który posiadało wielu innych bolszewików i pisarzy) sprawiał, że Stalin po prostu ignorował tę sztukę. Jego teksty były nudne, lecz łatwe do zrozumienia. Był mistrzem sloganów i frazesów. W społeczeństwie, w którym edukacja miała zakres szeroki, lecz nie głęboki, co dotyczyło szczególnie nauk humanistycznych, tego typu styl przemówień publicznych był dość skuteczny. Jako dziecko Stalin używał tylko języka gruzińskiego – języka, w którym w młodości pisał wiersze i artykuły rewolucyjne. Od czasu do czasu używał też gruzińskiego w swoim późniejszym życiu. W wieku ośmiu lub dziewięciu lat przyszły dyktator rozpoczął naukę rosyjskiego i udało mu się osiągnąć bardzo wysoki poziom znajomości tego języka, prawie
czyniąc z niego swój drugi język ojczysty. Ale do samego końca życia mówił z silnym akcentem. Ten jego „akcent” odczuwalny jest również w tworzonych przez niego tekstach. Są one gramatycznie poprawne i wyraziste, ale od czasu do czasu zdradzały go rażące błędy stylistyczne czy zniekształcone idiomy. Badaczom języka Stalina udało się zebrać dość sporo przykładów z jego opublikowanych prac17. Tego typu przykłady można również znaleźć w jego codziennej pisaninie, która nie była przeznaczona do publikacji. Stalin, jako sekretarz generalny Komitetu Centralnego, przeglądał uchwały Politbiura przed ich ostatecznym oddaniem i często dokonywał w nich poprawek. W wielu przypadkach fakt, że język rosyjski nie był jego językiem ojczystym, doprowadzał do powstawania błędów i niejasności18. Istnieją jedynie skąpe informacje dotyczące znajomości innych języków przez Stalina. Kilka razy, jeszcze przed rewolucją, wyjeżdżał on za granicę (do Berlina, Sztokholmu, Londynu, Wiednia i Krakowa), ale raczej nie miał ani czasu, ani potrzeby, by na poważnie uczyć się języków, którymi mówiło się w tych miastach. Wyjazdy te były związane z interesami partii i spędzał tam czas głównie ze swoimi towarzyszami partyjnymi. Napisana przez niego w 1913 r. praca o problemach narodowościowych, dla potrzeb której wykorzystywał źródła w języku niemieckim, powstała w Wiedniu z pomocą osoby, która znała ten język. Podczas swojego pobytu na zesłaniu w Kraju Turuchańskim, w latach 1913– 1917, wykazał chęć rozwinięcia swojej znajomości języków. Prosił o przesłanie mu książek napisanych przez niemieckich autorów (nie wiemy jednak, czy prosił o oryginały, czy o przekłady). W lutym 1914 r. napisał do towarzystwa znajdującego się w Paryżu, które wspierało rosyjskich zesłańców, prosząc o francusko-rosyjski słownik i jakieś angielskie gazety. W liście z maja 1914 r., który napisał do Zinowjewa, ponaglał go, by wysłał mu „jakiś (publiczny) dziennik angielski (stary, nowy, wszystko jedno) – to do czytania, bo nie ma tu nic po angielsku i boję się, że bez ćwiczeń zapomnę cały angielski, który już poznałem”. W listopadzie 1915 r. ponownie napisał do swoich towarzyszy: „Nie przyślecie mi czegoś interesującego po francusku albo po angielsku?”19. W 1930 r., podczas urlopu na południu, poprosił żonę, by wysłała mu podręcznik do nauki angielskiego20. Na ile poważne były zamiary Stalina, by uczyć się języków obcych? Jak daleko doszedł? Nie możemy odpowiedzieć na te pytania. Z dostępnych informacji wynika, że nigdy nie próbował demonstrować znajomości języków podczas żadnego ze swoich niezliczonych spotkań z obcokrajowcami. Ostatecznie samokształcenie Stalina, jego doświadczenie polityczne i charakter
ukształtowały umysł, który pod wieloma względami był odpychający, ale idealnie pasował do utrzymania władzy. Jego upraszczanie rzeczywistości, w której zjawiska były tłumaczone w kategoriach historycznego impasu – konfrontacji klas, konfrontacji kapitalizmu i socjalizmu – przetrwało dłużej niż jego system. Niezależnie od tego, z czego wynikał ten uproszczony światopogląd – z jego edukacji religijnej czy z przywiązania do leninowskiej wersji marksizmu – jego jednowymiarowość upraszczała życie dyktatora. Model świata opartego na zasadzie walki klasowej pozwalał mu ignorować złożoność rzeczywistości i pogardzać swoimi ofiarami. Pozwalał postrzegać najbardziej potworne zbrodnie reżimu jako naturalny wyraz praw rządzących historią, a niewinne błędy – jako zbrodnie. Pozwalał przypisywać intencje i działania przestępcze ludziom, którzy nie mieli zamiaru popełniać i nie popełnili żadnej zbrodni. W państwie, którego mieszkańcy byli stosunkowo mało wykształceni, uproszczenie stanowiło doskonałe narzędzie manipulacji społeczeństwem. Teoretyczny model świata Stalina w rzeczywistości był chwiejny i zawodny. Zbyt prosty i nieefektywny, rodził zbyt wiele sprzeczności i niepowodzeń. Stalin traktował jednak wszystkie dostosowania systemu ideologicznego, które mogłyby pozytywnie wpłynąć na państwo, jako zagrożenie dla stabilności jego reżimu. Odpowiadał więc na żądania życia sztywnym dogmatyzmem ideologicznym i politycznym, dopuszczając możliwość wprowadzenia ograniczonych zmian jedynie w ostateczności, gdy kryzys osiągał punkt krytyczny. Odgradzając się od rzeczywistości, wycofywał się – próbując przy tym pociągnąć za sobą innych – w gąszcz ideologicznej scholastyki. Zawartość jego osobistego archiwum, odzwierciedlająca to, co według niego warto było trzymać w zasięgu ręki, jest prawie całkowicie pozbawiona dokumentów, które stanowią jakiś rodzaj zewnętrznej, eksperckiej perspektywy. A tymczasem ogromny kraj zajmował się gorliwym studiowaniem „eksperckich” opinii Stalina w tak odległych od siebie dziedzinach, jak lingwistyka czy ekonomia polityczna. Podążał on za dyktatem Stalina, niszcząc „formalistów” i „kosmopolitów”. W obawie przed zmianami i zgubnym wpływem Zachodu, Stalin odrzucił szereg osiągnięć naukowych, takich jak np. genetyka21. Wierzył jedynie w to, „czego można dotknąć własnymi rękami”, w to, co rozumiał i co uważał za politycznie bezpieczne. Ten dogmatyzm i odrzucenie złożoności rzeczywistości poważnie utrudniały rozwój kraju. Ale nawet pod koniec życia Stalin nie miał zamiaru zmieniać systemu politycznego, który dał mu władzę, systemu, który kształtował metodycznie w latach 30. XX w.
1 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 105, ll. 20–126; d. 117, ll. 1–173. 2 TASS – Telegraficzna Agencja Związku Sowieckiego, centralna agencja prasowa ZSRS i Federacji Rosyjskiej założona w 1925 r. (przyp. tłum.). 3 Ibidem, op. 11, d. 70, ll. 85–114. 4 B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, Moskwa 2002, s. 143. 5 M.J. Weisskopf, Pisatiel Stalin, Moskwa 2000, s. 17–22. 6 RGASPI, f. 558, op. 3, dd. 1–392. Istnieje dokument prawny (akt), instruujący, że wszystkie książki Stalina wraz z jego uwagami mają zostać umieszczone w jego archiwum. Książki z bibliotek Stalina na Kremlu i z daczy, które nie zawierały żadnych odręcznych notatek, zostały umieszczone w bibliotece Instytutu MarksizmuLeninizmu i innych bibliotekach naukowych. Kwestią otwartą jest to, czy biblioteki, pozostawione przez Stalina w chwili jego śmierci, zostały odpowiednio skatalogowane i zachowane. Niektóre książki, również te, w których znajdowały się notatki, zniknęły. Jednakże książki, które przetrwały w kolekcji archiwalnej Stalina, stanowią reprezentatywny wybór. 7 Były sowiecki komisarz transportu I.W. Kowalow, wywiad z G.A. Kumaniowem. Cyt. za: Nowaja i nowiejszaja istorija 2005, nr 3, s. 165. 8 Cyt. za: The Stalin-Kaganovich Correspondence, 1931–1936, red. R.W. Davies i in., New Haven i Londyn 2003, s. 381. 9 Cyt. za: Włast’ i chudożestwiennaja intielligiencyja, oprac. A. Artizow i O. Naumow, Moskwa 1999, s. 499, 583, 613. Memorandum od Stalina zawierające scenariusz filmu Iwan Groźny, 13 września 1943 r.; przemówienie Stalina na posiedzeniu Orgbiura, 9 sierpnia 1946 r.; rozmowa Stalina z twórcami filmu Iwan Groźny, 26 lutego 1947 r.: zob. M. Perrie, The Cult of Ivan the Terrible in Stalin’s Russia, Basingstoke i Nowy Jork 2001. 10 B.S. Ilizarow twierdzi, że znalazł w bibliotece egzemplarz Braci Karamazow Fiodora Dostojewskiego z notatkami Stalina (B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, s. 411). 11 Michaił Afanasjewicz Bułhakow (1891–1940) pisarz i dramaturg. Niektóre z jego wczesnych dramatów były wystawiane w latach 20. XX w., ale były ostro krytykowane za wady ideologiczne. Stopniowo dzieła Bułhakowa zostały zakazane, a on pozbawiony środków do życia. Stalin, który lubił twórczość Bułhakowa, dał pisarzowi pewne wsparcie. Bułhakow dostał pracę, chociaż większość jego dzieł w dalszym ciągu była zakazana. Jego najbardziej znana książka, Mistrz i Małgorzata, została opublikowana wiele lat po śmierci Stalina. 12 List od Gorkiego do szefa komunistycznej organizacji młodzieżowej, 14 kwietnia 1936 r. Cyt. za: Bolszaja cenzura. Pisatieli i żurnalisty w Stranie Sowietow. 1917–1956, oprac. L.W. Maksimienkow, Moskwa 2005, s. 413. 13 Jak wspomniano wcześniej, w latach 1934–1936, szef sowieckiej kinematografii, Borys Szumiacki robił notatki na kilkudziesięciu pokazach filmowych, organizowanych przez Stalina dla innych najwyższych przywódców sowieckich. Kriemlowskij kinotieatr. 1928–1953, oprac. K.M. Anderson i in., Moskwa 2005, s. 919– 1053. Cytaty w tym akapicie pochodzą z tego tomu. 14 List od Stalina do członków Rosyjskiego Stowarzyszenia Pisarzy Proletariackich, 28 lutego 1929 r. Cyt. za: Włast’…, op. cit., s. 110. Wsiewołod Emiljewicz Meyerhold (1874–1940) był producentem i reżyserem teatralnym, zwolennikiem rewolucyjnego eksperymentowania teatralnego. Twórczość Meyerholda popadła w niełaskę po ogłoszeniu stalinowskiej doktryny socrealizmu. W 1939 r. Meyerhold został aresztowany, a w roku następnym – rozstrzelany. 15 Dmitrij Dmitrijewicz Szostakowicz (1906–1975) uważany jest za jednego z czołowych kompozytorów XX wieku. Na polecenie Stalina, został uznany za „formalistę” i prześladowany w 1936 i 1948 r. Aby zachować porozumienie z władzami, Szostakowicz od czasu do czasu był zmuszany do tworzenia „poprawnych”, ideologicznie akceptowalnych prac. 16 W.A. Niewieżyn, Zastolja Iosifa Stalina. Bol’szyje kriemlowskije prijomy 1930-ch–1970-ch gg., Moskwa 2011, s. 282–308. 17 Trudno jest przekazać w tłumaczeniu przekręcanie idiomów, charakterystyczne dla Stalina. Aby zapoznać się z przykładami, M.J. Weisskopf, Pisatiel Stalin, s. 23. 18 Aby zapoznać się z przykładami, zob. RGASPI, f. 17, op. 163, d. 471, l. 16; d. 494, l. 14. 19 Cyt. za: A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, Moskwa, 2002, s. 399, 400–401, 409, 413. 20 Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, oprac. J.G. Murin, Moskwa 1993, s. 30–31. 21 E. Pollock, Stalin and the Soviet Science Wars, Princeton 2006.
3. JEGO REWOLUCJA Pod koniec 1928 r. zniszczenie „lewicowej opozycji” przekształciło się w osobiste zwycięstwo Stalina. Jedność łącząca większość członków Politbiura, którą łatwo było utrzymać w czasie walki z Trockim i Zinowjewem, zaczęła się rozpadać. Kryzys społeczno-ekonomiczny rósł równolegle z kryzysem na najwyższych szczeblach władzy, co stanowiło niestabilną, wybuchową mieszankę, która zagrażała systemowi rządów. Mieszanka ta w końcu wybuchła, a przyczyniła się do tego nieudolność rządu w zakresie zbierania wystarczających zapasów zboża w 1927 r., co stanowiło jeden z wielu sygnałów, że NEP nie działa tak, jak powinien. Wiele czynników wpłynęło na to, że zakładany przez NEP model rozwoju był skazany na porażkę. Pozwalanie siłom rynkowym na regulowanie stosunków pomiędzy chłopami a państwem naruszało podstawową doktrynę bolszewicką. Pomimo tragicznych doświadczeń wojennego komunizmu, partia rządząca w dalszym ciągu głosiła radykalny socjalizm i karała za podejmowanie prywatnej inicjatywy gospodarczej. Co więcej, sowieckie rolnictwo po prostu nie było w stanie natychmiast wyprodukować zasobów, których potrzebował rząd, by wesprzeć industrializację. Wszystkie obozy partii rządzącej – prawicowcy, lewicowcy i wszyscy, którzy znajdowali się pomiędzy nimi – były świadome potrzeby dostosowania NEP-u i pobudzenia industrializacji. Problem natomiast stanowił wybór najlepszej metody wprowadzania zmian do systemu. Zacięta walka o władzę poważnie ograniczała ilość dostępnych możliwości. Po raz kolejny ofiarą konfliktu politycznego – i potrzeby przestrzegania zasad dogmatu – padła gospodarka i nikt nie ponosił tu większej winy za stawianie korzyści politycznych ponad potrzeby gospodarki niż właśnie Stalin. Przyczyny kryzysu, który wybuchł pod koniec 1927 r., były doskonale znane przywódcom kraju. Między innymi to właśnie błędy polityki cenowej i nadmierne inwestycje w przemysł sprawiały, że chłopi nie mieli ochoty sprzedawać zboża państwu, przez co została zakłócona ogólna równowaga gospodarcza. W poprzednich latach przywódcom udało się znaleźć skuteczne metody pozwalające na pokonanie podobnych kryzysów. I znów trzeba było znaleźć sposób na rozwiązanie tego problemu. Na początku Politbiuro poszukiwało rozwiązań razem, jako jednolity kolektyw. Chociaż jego członkowie rozważali wykorzystanie bodźców ekonomicznych, tym razem postanowili wypróbować stosowanie narastającego
nacisku na chłopów poprzez środki „administracyjne”. Oznaczało to kampanię wywłaszczania chłopów ze zboża na siłę, a kluczowym jej elementem były wizyty przywódców kraju w regionach zajmujących się produkcją zboża, by zachęcić miejscowych urzędników do większych wysiłków. Mołotow, który został wysłany na Ukrainę, zgłosił Stalinowi pierwszego dnia 1928 r.: Drogi Kobo! Jestem na Ukrainie już czwarty dzień i ludzie mówią, że się tu przydaję. Potrząsnąłem trochę tych leniwych chochołów [obraźliwe określenie dla Ukraińców]. (…) Udało mi się zmusić ukraińskich „szefów” i „centrów” do wyjazdów do lokalnych miejscowości i złożenia obietnicy, że będą ciężko pracować. Teraz kręcę się po Melitopolu (kopalnia złota!) i tu też zorganizowałem pogrom z tymi zwykłymi przekleństwami, które zawsze towarzyszą zbieraniu zboża. (…) Wiele nowych wrażeń; naprawdę cieszę się, że mogłem dotknąć ziemi. Opowiem o wszystkim, gdy wrócę. Pozdrowienia dla wszystkich 1 .
Ton listu Mołotowa, w którym jest bardziej beztroski niż twardy, częściowo odzwierciedla stosunkowo pokojowy nastrój, który w dalszym ciągu panował w Politbiurze. Mołotow jeszcze nie zajmował się „demaskowaniem oportunistów” ani znakowaniem „kułaków” czy „szkodników”. Poprosił on Stalina o przyznanie Ukrainie bonusu z jej zbiorów zbóż, by umożliwić zakup maszyn rolniczych za granicą: „Jest to pilnie potrzebne jako bodziec (i do zwiększenia produkcji) i jest celowe pod każdym względem”. Stalin nie był jednak tak jowialny – spędzał czas na rozmyślaniu o metodach wprowadzenia polityki ekstremalnej. Co skłoniło Stalina do wykonania tak ostrego zakrętu, który odsunął go daleko na lewo od Trockiego i Zinowjewa? Co było przyczyną tego nagłego sprzeciwu wobec NEP-u – wiara w to, że ultralewicowy kurs był naprawdę nieunikniony czy egoistyczne kalkulacje polityczne? Dowody sugerują, że znaczenie miał tutaj zestaw wielu różnych motywów. Niektóre sprzeczności NEP-u w rzeczywistości przesuwały całe najwyższe kierownictwo w lewo i prowadziły do przebudowy NEP-u pod preferencje jeszcze szybszej industrializacji. Stalin był jednym z tych, którym najbardziej podobał się ten nowy kierunek. Jego polityczny i kierowniczy temperament skłaniał go do stosowania brutalnych środków. Co więcej, nie posiadał on żadnej wiedzy w zakresie radzenia sobie z gospodarką i zapewne szczerze wierzył, że można z nią postępować tak, jak podyktuje jej polityka. Ekstremalne środki gospodarcze, za którymi się opowiadał, służyły oczywistym celom politycznym. Stawiając na radykalny kurs, Stalin celowo niszczył system kolektywnego kierownictwa. Walka wewnątrz Politbiura, która później nastąpiła, pozwoliła
mu na utworzenie nowej frakcji większościowej, którą w sposób jednoznaczny kontrolował tylko on. W gruncie rzeczy Stalin przyjmował rewolucyjną strategię Lenina, wzywającą do maksymalnego pobudzenia lewicowych ekscesów, podcinając „umiarkowanych” i mobilizując radykałów ekstremalną polityką. Aby rozkręcić swoją rewolucję, w kwietniu 1917 r., Lenin musiał przyjechać z emigracji do Piotrogrodu. Stalin w podobnym celu wyruszył na Syberię na początku 1928 r. – by zamienić ten odległy, ogromny obszar w poligon doświadczalny dla nowych wstrząsów. Podróż ta była z jego strony pewnego rodzaju intrygą. Początkowy plan zakładał, że najwyższa trojka Politbiura – Stalin, Rykow i Bucharin – pozostaną w Moskwie, by czuwać nad rządem, ale Stalin wykorzystał słabe zdrowie Ordżonikidzego, by zająć jego miejsce i pojechać na Syberię. Prawdopodobnie od razu przypisał on Syberię Ordżonikidzemu, wiedząc, że ten nie będzie w stanie jechać, biorąc pod uwagę jego zły stan zdrowia pod koniec 1927 r. Sam fakt, że Stalin, który nie lubił podróżować, pojechał w tak długą podróż, wskazuje na powagę jego intencji. Po 1928 r. wyjechał w zaledwie kilka podróży służbowych. Kilka razy zatrzymywał się po drodze na południe w czasie wakacji, w lipcu 1933 r. odwiedził Kanał Białomorsko-Bałtycki, a w czasie II wojny światowej odbył jedną podróż na front i trzy, by spotkać się z Rooseveltem i Churchillem w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Niewątpliwie miał więc swoje powody, by jechać w 1928 r. na Syberię. Podróż pociągiem do Nowosybirska trwała trzy dni. Sekretarz generalny spędził na Syberii w sumie trzy tygodnie – drugą połowę stycznia i pierwsze dni lutego. Większość czasu pochłaniały mu zebrania z aktywem (miejscowym kierownictwem i starymi wygami partii). Stalin uzyskał od nich zobowiązanie do wypełnienia ambitnego planu zaopatrzenia państwa w syberyjskie zboże. Powiedział on urzędnikom syberyjskim, w jaki sposób mają osiągnąć ten trudny cel, przedstawiając swój plan zwrócenia wszystkich sił policyjnych państwa przeciwko kułakom i oskarżenia ich o popełnienie przestępstwa „spekulacji”2. W gruncie rzeczy plan ten stanowił powrót do komunizmu wojennego. Wielu syberyjskich przywódców się temu sprzeciwiło. Zmiana kursu była tak nagła, że niektórzy pozwolili sobie nawet na to, by kłócić się ze Stalinem. 19 stycznia naczelnik syberyjskiego oddziału banku rolnego, Siergiej Zagumiennyj, napisał do Stalina, by wyrazić swoje obawy, mówiąc, że wątpi w skuteczność traktowania chłopów jak kryminalistów za odmowę sprzedawania zboża państwu. Chłopi uznają to za powrót do polityki obowiązkowej sprzedaży nadwyżek zboża
państwu, praktykowanej we wczesnych latach rządów sowieckich. Może to tylko pogorszyć sprawę. „Moim zdaniem robimy tu zbyt ostry zakręt” – napisał. O irytacji Stalina świadczy ilość komentarzy, które pozostawił on na liście od Zagumiennego (podkreślenia i szydercze uwagi)3. Stalin nadal naciskał jednak na syberyjskich urzędników i obstawał przy tym, że represje odniosą skutek. Równocześnie zachowywał pewien dystans w kontaktach z innymi. Rozmawiając na temat niepowodzeń w zdobywaniu zboża, zrezygnował z gróźb i łączył pewność oraz zdecydowany autorytet z elementami koleżeńskości. Na spotkaniu w Nowosybirsku, w odpowiedzi na stwierdzenie, że przyłapał urzędników krajowych na popełnianiu błędów, odpowiedział pojednawczo: „Nie, nie starałem się nikogo przyłapywać”. Nawet krytyka wobec Zagumiennego była dość łagodna4. To połączenie bezwzględności w stosunku do „wrogów” – w tym przypadku byli to kułacy ukrywający zboże – oraz uprzejmości wobec jego towarzyszy partyjnych stanowi jedną stronę strategii, która pomogła mu wspiąć się na szczyt hierarchii politycznej. Niewątpliwie robiło to korzystne wrażenie na miejscowych urzędnikach partyjnych i stanowiło dla Stalina skuteczną metodę uspokajania wszystkich, którzy mogliby wątpić w charakter partii, zmieniający się pod jego kierownictwem. Stosowanie presji i perswazji pozwoliło Stalinowi osiągnąć to, czego chciał. W nowym kożuchu, specjalnie uszytym dla niego w miejscowej pracowni, chodził przez kilka tygodni, przemierzając wzdłuż i wszerz rozległe tereny Syberii. Wszędzie żądał tego samego: dajcie nam zboże. Jak sam ujął to w telegramie do Moskwy, „wstrząsnął wszystkimi tak, jak trzeba”5. W kolejnym telegramie, wysłanym 2 lutego, w przeddzień swojego powrotu do Moskwy, z triumfem relacjonował, że: „Rozpoczyna się zwrot w dostawach zboża. W okresie od 26 do 30 stycznia zebrano 2,9 miliona pudów [ok. 52 400 ton], zamiast normy, wynoszącej 1,2 miliona. Jest to znaczący punkt zwrotny”6. Stalin wyraził również nadzieję, że tempo zbierania zboża w dalszym ciągu będzie rosnąć. W ciągu jednego miesiąca Syberia rzekomo wykonała ponad jedną trzecią swojej rocznej normy zbierania zboża. Za tymi liczbami stała coraz większa brutalność w syberyjskich wioskach. Przez wsie przeszły bandy agentów, którzy mieli pozwolenie na stosowanie metody „żelaznej pięści” przy żądaniu oddawania zboża. Mając w pogardzie zachowywanie nawet pozorów zgodności z prawem, agenci ci stosowali się do zasady, którą otwarcie wyraził jeden z nich: „Co to ma
być za biurokracja? Towarzysz Stalin rzucił nam hasło: ugniataj, bij, wyciskaj”7. Wsie zostały pochłonięte przez przeszukania i areszty. Konfiskowano tak wielkie ilości zboża, że rodziny chłopskie pozostawały zrujnowane. Dzięki wpływowi Stalina Syberia została potraktowana bardziej bezlitośnie niż inne regiony kraju, zajmujące się produkcją zboża, choć różnica ta prawdopodobnie nie była zbyt wielka. Naciski ze strony Moskwy i aktywny udział wysoko postawionych emisariuszy wszędzie poddawały chłopów fali przemocy i bezprawia. Ale precedens dla stosowania ekstremizmu, ustanowiony na Syberii, miał szczególne znaczenie. Pochodzący bezpośrednio ze strony sekretarza generalnego rozkaz prowadzenia wojny z kułakami – został uznany za patent uniwersalny. Jako przedstawienie polityczne podróż Stalina na Syberię posiadała złożony podtekst. Po pierwsze zmieniła ona ramy ideologiczne kryzysu. Ignorując oficjalne stanowisko, że rząd popełnił błędy (punkt powtarzany w licznych dyrektywach Politbiura), Stalin przesunął nacisk na eksponowanie wrogich działań kułaków i sił antysowieckich, w ten sposób otwierając drzwi do stosowania środków represji na szeroką skalę. Za jego sugestią („twórczy wkład” w rekwirowanie zboża w 1928 r.) konfiskaty nie były przeprowadzane tak jak wcześniej, w porządku nadzwyczajnym, ale jako część stałych wysiłków w egzekwowanie przepisów kodeksu karnego. „Spekulantów”, którzy odmawiali sprzedaży zboża, które sami zasiali, dbali o nie i zbierali, przekazywano sądom. Tego typu działania stanowiły kpiny z wymiaru sprawiedliwości, ale dawały możliwość stosowania środków nadzwyczajnych na podstawie przepisów prawa i odwracały je w akcje rutynowe i trwałe. W gruncie rzeczy Stalin proponował odrzucenie zasad, które, w ramach NEP-u, regulowały interakcje pomiędzy państwem a wsią. Wreszcie, podróż Stalina na Syberię postawiła aparat gospodarczy rządu, w tym osobiście Rykowa, który był premierem, przed poważnym wyzwaniem. Partia, reprezentowana przez Stalina, brała w swoje ręce najważniejsze polityczne i gospodarcze problemy kraju i w ten sposób umacniała swój prymat. Stalin wiedział, że niektórzy spośród jego kolegów wniosą zastrzeżenia, co do twardych środków, które podjął na Syberii. Ostrożnie kalkulując, prowokował konflikt. Podróż na Syberię pozwoliła mu na konfrontację ze swoimi kolegami-przywódcami z pozycji siły, jako energiczny przywódca, który osiągnął sukces dzięki rozwiązywaniu palących problemów z zastosowaniem rewolucyjnych metod. Wyniki jego działań postawiły politykę umiarkowania w niepochlebnym świetle i sprawiły, że radykalizm wydawał się być bardziej skutecznym. Natychmiast po jego powrocie do Moskwy w lutym 1928 r. zaczęły się pojawiać
pierwsze pęknięcia w Politbiurze. Najwyraźniej jednak Stalin nie był jeszcze gotowy na totalną wojnę. Obserwatorowi z zewnątrz mogło się wydawać, że nie wymuszając ostatecznej rozgrywki stracił wyjątkową okazję, ale Stalin raczej nie patrzył na to w ten sposób. Na razie nie było żadnych dowodów na to, że osiągnie zwycięstwo. Była to decydująca bitwa w jego kampanii na rzecz wyłącznej władzy i wożd’ prowadził ją w sposób partyzancki, wykorzystując oszustwo, cierpliwość i dywersję.
PRZEJŚCIE NA STRONĘ ULTRALEWICY Okoliczności uniemożliwiły Stalinowi szybkie i otwarte potwierdzenie swojego prymatu nad kolegami z Politbiura – a równocześnie uniemożliwiły im wezwanie go do odpowiedzialności za jego ryzykanctwo. Z punktu widzenia jego interesów politycznych, członków najwyższego kierownictwa można było podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich składała się z potencjalnych przeciwników – przywódców, którzy korzystali w pewnym stopniu z samodzielnej władzy i wpływów, a tym samym mogliby sprzeciwiać się jego dojściu do władzy. W grupie tej znajdował się: Aleksiej Rykow, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych (premier kraju); Nikołaj Bucharin, główny ideolog partii i redaktor „Prawdy”; Michaił Tomski, przywódca sowieckich związków zawodowych; Nikołaj Ugłanow, moskiewski sekretarz partii oraz Michaił Kalinin, przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu)8. Przywódcy ci, zwolennicy kolektywnego kierownictwa i stopniowego przekształcania NEP-u, nie byli zadowoleni z ambicji Stalina ani z jego ekstremalnej polityki. Druga grupa, składająca się jedynie z mniejszej części członków Politbiura, miała bliskie osobiste powiązania ze Stalinem – Wiaczesław Mołotow, sekretarz Komitetu Centralnego; Klimient Woroszyłow, szef komisariatu do spraw wojskowych; Grigorij Ordżonikidze, szef Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej oraz Anastas Mikojan, szef komisariatu handlu. Podziwiali oni Stalina i podążali za nim od czasów rewolucji i wojny domowej. Jednakże nawet jego przyjaciele nie wspierali bezwarunkowo jego wysiłków mających na celu wywołanie rozłamu w kolektywnym kierownictwie i ogłoszenie się jedynym przywódcą. Na początku 1928 r. „frakcję stalinowską” można było zebrać i polegać na niej jedynie w czasie wojny.
Podróż na Syberię w 1928 r. była jedną z nielicznych w życiu Stalina. Miała jednak szczególne znaczenie w walce z wrogimi działaniami kułaków i sił antysowieckich. Stalin w mroźnej Syberii mógł wyglądać tak jak na zamieszczonym zdjęciu. Źródło:
Prowadzenie takiej wojny byłoby jednak skomplikowane i ryzykowne. Gorączkowe cztery lata impasu z opozycją wpłynęły na pojawienie się głębokiego pragnienia jedności.
Opozycjoniści byli napiętnowani jako schizmatycy, którzy przedkładali swoje ambicje polityczne nad interesy partii. Każdy przywódca, który otwarcie zagrażałby nowo powstałej jedności partii, znalazłby się na przegranym stanowisku. W jaki sposób Stalin mógł walczyć o dominację, nie naruszając przy tym jedności? Było tylko jedno rozwiązanie – musiał ukradkiem sprowokować rozłam, a następnie obsadzić siebie w roli poszkodowanego zwolennika jedności, a swoich wrogów – w rolach schizmatyków. Do tego właśnie scenariusza zastosował się Stalin. Innym problemem było to, że radykalne metody proponowane przez Stalina, metody bliskie sercom partyjnych lewicowców, posiadały ogromny potencjał destrukcyjny. Od razu można było zauważyć dwa zagrożenia. Po pierwsze – chłopi, wiedząc o tym, że ich zbiory zostaną skonfiskowane, mogą po prostu posiać mniej. Po drugie – dochodziły niepokojące sygnały z Armii Czerwonej. Listy od krewnych, skarżących się na złe traktowanie, podsycały antyrządowe nastroje w koszarach. Młodzi rekruci pochodzący z rodzin chłopskich przechodzili szkolenia wojskowe w bazach znajdujących się w niedalekiej odległości od swoich rodzinnych domów i wysłannicy ze wsi ciągnęli do tych baz, błagając o pomoc. Ze względu na brak wystarczającej siły politycznej, by po prostu zamieść tego typu realia pod dywan, Stalin był zmuszony do czekania, aż nadejdzie jego czas. Materiały pochodzące z okresu po jego powrocie z Syberii wskazują na jego ówczesną gotowość do kompromisów. Uchwały podjęte w tamtych czasach, choć wyrażały aprobatę dla podejmowanych wcześniej ekstremalnych środków, potępiały „wypaczenia i nadużycia”. Sposoby Stalina na radzenie sobie ze sprzeciwem wobec metod stosowanych na Syberii zapowiadały rodzaj walki politycznej, jaki będzie preferował w kolejnych latach, jeszcze zanim osiągnął całkowite zwycięstwo. W gruncie rzeczy jego taktyką było „zgadzaj się i ignoruj”. Mając nadzieję na uniknięcie odkrywania swoich kart, pokładał wiarę w ukradkowej manipulacji maszyną urzędniczą i w strategicznych przetasowaniach wśród personelu. Wszystko zależało od układu sił w Politbiurze. W 1928 r., wykorzystując w tym celu intrygi polityczne, Stalinowi udało się osłabić grupę Rykowa i Bucharina oraz wzmocnić jedność wśród swoich przyjaciół. Skorzystał również na głupich błędach popełnionych przez swoich przeciwników, a w szczególności przez Bucharina, oraz, prawdopodobnie, na zastosowaniu szantażu. Możliwe, że wykorzystał niedawno odkryte kompromitujące dowody przeciwko Michaiłowi Kalininowi i Janowi Rudzutakowi, odkopane w 1928 r.
w przedrewolucyjnych rejestrach policyjnych, które nigdy nie zostały ujawnione. W zapisie przesłuchania przez policję z 1900 r. – Kalinin oświadcza: „Będąc wezwanym na przesłuchanie w związku ze złożonym przez siebie wnioskiem, pragnę złożyć szczere zeznania, co do mojej działalności przestępczej”. Z zapisu tego wynika, że Kalinin złożył policji szczegółowe wyjaśnienia dotyczące działalności swojej organizacji podziemnej. Zapisy policyjne wykazują również, że Rudzutak, który w 1909 r. został skazany na dziesięć lat ciężkich robót, najwyraźniej podał śledczym nazwiska i adresy członków swojej organizacji. Policja przeprowadziła później przeszukania i zajęła broń i literaturę propagandową9. Możliwe, że zostaną odkryte jeszcze inne podobne kompromitujące materiały, które Stalin wykorzystał wobec innych członków najwyższego kierownictwa. Mimo że nie istnieją niezbite dowody na to, że Stalin wykorzystywał te odkrycia w swoim dążeniu do posiadania lojalnych zwolenników, jego stosunki z tajną policją wskazują na to, że prawie na pewno zostałby poinformowany o tego typu dokumentach, a zastosowanie prymitywnego, lecz potężnego narzędzia, jakim jest szantaż, doskonale pasowałoby do jego charakteru. Nawet jego przyjaciele w Politbiurze rozumieli przyczyny pojawienia się rozłamu w jego szeregach. Kazania Stalina na temat „prawicowego zagrożenia” nie maskowały jego zamiarów, co do osiągnięcia dominacji w ramach Politbiura. Walka, którą toczył, była czysto osobista. W swoich próbach dogodzenia obu stronom, stary przyjaciel i lojalny zwolennik Stalina, Ordżonikidze, napisał szczery list do Rykowa podczas starć mających miejsce jesienią 1928 r.: Żadna walka w partii nie doprowadzi już do niewiarygodnie ostrych przewrotów. Od tego należy zacząć. Jestem absolutnie przekonany, że sobie z tym poradzimy. W kwestii zboża i w innych tego typu sprawach możemy się kłócić i podejmować decyzje, ale nie powinno to prowadzić do walki. (…) Nie ma różnic zdań w kwestiach fundamentalnych, a to jest najważniejsze. (…) Wygląda na to, że stosunki pomiędzy Stalinem a Bucharinem naprawdę się pogorszyły, ale musimy zrobić wszystko, co tylko możliwe, by ich ze sobą pogodzić. To się da zrobić10 .
Mało prawdopodobne jest to, by Ordżonikidze próbował oszukać Rykowa, by pomóc Stalinowi. Opisywał tylko nastroje i poglądy, które dzieliła wówczas większość, w tym wielu zwolenników Stalina. Kolektywne kierownictwo Politbiura w dalszym ciągu stanowiło żywą i funkcjonalną instytucję. Nawet tak autorytarny bolszewik jak Ordżonikidze rozumiał, że lepiej było „kłócić się i podejmować decyzje”, niż angażować się w polityczne rzucanie wyzwisk. Wszyscy sowieccy przywódcy uznawali potrzebę zmiany polityki ekonomicznej na
rzecz przyspieszenia industrializacji. Jedynie szczegóły tych działań pozostawały w sferze sporów. Nie było powodów, by tarcia w Politbiurze miały doprowadzić do całkowitego z nią zerwania, o ile żaden członek kolektywnego kierownictwa nie będzie żywił ambicji dojścia do wyłącznej władzy. Dostosowując się do panujących nastrojów, Stalin oficjalnie opowiadał się za jednością, równocześnie jednak wykorzystywał innych, by osłabić swoich przeciwników. W 1928 r. zorganizował bunt w związkach zawodowych Tomskiego i w moskiewskiej organizacji partyjnej Ugłanowa. Wzniecając przewroty w tych organizacjach, Stalinowi udało się pozbawić obu przywódców ich „dziedzictwa”. Co więcej, jego oponentów osłabiła fatalna w skutkach polityczna pomyłka Bucharina, który w lipcu 1928 r. potajemnie spotkał się ze skompromitowanym Kamieniewem i złożył mu szczerą relację o konfliktach wewnątrz Politbiura. Pisemne świadectwo Kamieniewa o tej rozmowie zostało mu skradzione i wysłane zwolennikom Trockiego, który, gardząc zarówno Stalinem, jak i Bucharinem, z radością wydrukował je na ulotkach, które następnie rozdawał publicznie. Prawdziwa historia tej sprawy nie została jeszcze do końca wyjaśniona, ale nawet jeśli Stalin i tajna policja, którą już wtedy kontrolował, nie miała nic wspólnego z kradzieżą tych notatek, nie ma wątpliwości, że zrobił wszystko, co tylko mógł, by ulotki te zostały szeroko rozpowszechnione11. Bucharin i jego zwolennicy zostali więc beznadziejnie skompromitowani. Piętnując Bucharina jako schizmatyka, który bratał się ze zmiażdżoną opozycją za plecami swoich kolegów z Politbiura, Stalin przygotowywał swoją nową ciężką artylerię. W połowie 1928 r. inżynierowie z kopalni w Doniecku zostali poddani pokazowemu procesowi na podstawie sfabrykowanych dowodów – był to proces szachtyński. Zostali oskarżeni o sabotaż, a ich procesowi towarzyszyła potężna kampania propagandowa. W międzyczasie zbiory zboża w 1928 r. zostały ponownie zamienione w wojnę przeciwko kułakom, co pozwoliło Stalinowi ogłosić nową teorię (o której potwierdzenie zadbał już sam): im dalej postępuje budowa socjalizmu, tym gorętsza staje się walka klasowa, ponieważ wrogowie socjalizmu zwiększają swój opór. Będą oni również, jak złowieszczo ostrzegał, wywierać wpływ na partię. Konsekwentnie i metodycznie wprowadzał do dokumentów i propagandy partyjnej ideę „zagrożenia ze strony prawej” i ze strony agentów wrogich wpływów w obrębie partii. Utrzymywanie stałego nacisku na „wroga”, niszczenie go i jego „prawicowych” sojuszników w partii – właśnie w ten sposób miało zostać osiągnięte zwycięstwo socjalizmu i długo oczekiwane przezwyciężenie trudności i konfliktów. Te złowrogie teorie mogły trafiać
do słabo wykształconych funkcjonariuszy partyjnych, ale nie były one zgodne z tym, co w rzeczywistości działo się w państwie. Po odizolowaniu grupy Bucharina i Rykowa, Stalin zadał swój ostateczny cios, oskarżając ich o „prawicowe odchylenie” w szeregach partii. W atmosferze politycznej histerii i rosnącego radykalizmu bardziej umiarkowane siły wewnątrz partii zostały zmuszone do milczenia. Większość członków Politbiura, zmuszona do opowiedzenia się po którejś stronie, zdecydowała się poprzeć Stalina – a każdy z nich miał ku temu swoje własne powody. Całe Politbiuro stało się swego rodzaju frakcją stalinowską. W latach 1929–1930 Bucharin, Tomski, Ugłanow i Rykow zostali, jeden po drugim, wydaleni z Politbiura i zdegradowani na stanowiska drugorzędnych funkcjonariuszy. Żaden z nich nie przeżył Wielkiego Terroru. Zwycięstwo, osiągnięte przez Stalina w Politbiurze, było wynikiem intryg politycznych i błędów popełnianych przez jego przeciwników. Sekretarz generalny dobrze wykorzystał swoje duże doświadczenie w budowaniu i sprawowaniu władzy oraz używaniu wpływów, które zdobył przez lata walki przeciwko Trockiemu, Zinowjewowi i Kamieniewowi. Niemałe znaczenie miał również wpływ Stalina – jako sekretarza generalnego – na nominacje. Wiedział jak manipulować ludźmi, jak czekać na właściwy moment i uderzać dokładnie z taką siłą, jakiej potrzeba, by nie spłoszyć przy tym potencjalnych zwolenników lub osób niepewnych swoich poglądów. Ukrywając swoje prawdziwe intencje, przedstawiał się jako rozsądny polityk i lojalny członek społeczności partyjnej, nieubłagany jedynie w stosunku do wrogów. Za kilka lat wszystko będzie wyglądało jednak zupełnie inaczej. Wielu z tych, którzy wspierali Stalina, będzie gorzko żałować swojego wyboru, gdy wypadnie ich kolej na stanie się jego ofiarą. Na tym właśnie polegał geniusz Stalina – wożd’ dbał o to, by jego ofiary zaczynały żałować, dopiero gdy już było za późno. Jednym z efektów zwycięstwa frakcji Stalina było uznanie i wdrożenie polityki wielkiego skoku. To właśnie głównie ze względu na wpływ Stalina wprowadzono do sfery ekonomicznej „walkę klasową” i „ducha rewolucyjnego”. Ograniczenia społecznoekonomiczne zostały odrzucone jak niepotrzebne śmieci. Plany przemysłowe i inwestycje kapitałowe w produkcję nie uwzględniały żadnych obiektywnych ograniczeń – przemysł dostawał wszystko, czego tylko potrzebował. Stawiano na zakup zachodniego sprzętu, a nawet całych fabryk, na wielką skalę w nadziei, że zasoby te szybko się przyjmą i zaczną pracować, produkując mnogość towarów. Okoliczności historyczne były sprzyjające.
Gospodarka w państwach zachodnich była osłabiona przez Wielki Kryzys, przez co były one bardziej skłonne do współpracy z ZSRS, niż mogłyby być w czasach obfitości. Ambitne plany rozwoju gospodarczego na okres następnych pięciu lat, przyjęte w kwietniu 1929 r., zostały prawie natychmiast odrzucone jako zbyt skromne. Zwiększono plany o 50%, a następnie je podwojono i potrojono. Plan pięcioletni został następnie zmieniony na cztero-, a nawet trzyletni. Próbując prześcignąć się nawzajem w tym szaleństwie, funkcjonariusze partyjni i gospodarczy brali z sufitu coraz to wyższe liczby. „Musimy w ciągu, co najwyżej, dziesięciu lat przebiec tę odległość, o jaką pozostaliśmy w tyle za przodującymi państwami kapitalizmu (…). Powiadają, że trudno jest opanować technikę. Nieprawda! Nie ma takich twierdz, których bolszewicy nie mogliby zdobyć”12. Traktowanie gospodarki jak twierdzy, którą należy zdobyć, ponownie pogrążyło kraj w polityce komunizmu wojennego, stosowanej w okresie wojny domowej. Kampanie polityczne, entuzjastyczna mniejszość i przymus wobec większości prawie całkowicie zajęły miejsce bodźców ekonomicznych i sprawdzonych praktyk zarządzania produkcją oraz pracą. Zaburzony system finansowy i handlowy oraz pędzącą inflację tłumaczono jako przewidywalne przeszkody na drodze do socjalizmu, do obumierania stosunków towarowopieniężnych i wprowadzenia wymiany produktów pomiędzy miastem a wsią. Jak przewidzieli to bardziej umiarkowani przywódcy partyjni, ten szalony wyścig w stronę industrializacji nie pozostawił miejsca dla śledzenia podstawowych wskaźników ekonomicznych. W grudniu 1930 r. nowy szef sowieckiego przemysłu, Grigorij Ordżonikidze, poinformował, że nawet tak kluczowe obiekty przemysłowe jak kombinaty metalurgiczne w Magnitogorsku i Kuźniecku, zakłady samochodowe w Niżnym Nowogrodzie i zakłady chemiczne Bobrikowa były budowane bez gotowych planów. W wielu miejscach, napisał w swoim memorandum, „pieniądze są wydawane bez zaplanowanego budżetu. (…) Księgowość jest wyjątkowo słaba i pogmatwana. Nikomu jeszcze nie udało się określić, ile kosztowała stalingradzka fabryka ciągników”. Stalin przeczytał to memorandum, a niedbałe notatki, które na nim zostawił, świadczą o tym, że nie miał zamiaru niczego zmieniać13. Takie ekstrawaganckie pompowanie pieniędzy w przemysł wymagało środków materialnych i pracowników. I jedno, i drugie było zabierane ze wsi.
WOJNA Z CHŁOPAMI
Kosztowny skok do przodu, zorganizowany przez Stalina, był opłacany poważnym obniżeniem poziomu życia całej populacji, ale najbardziej ucierpieli na tym mieszkańcy terenów wiejskich14. Wieś była traktowana jak podbita kolonia, którą można eksploatować, a nie jak filar kraju. Na początku nikt nie wątpił w to, że w kraju, który był przede wszystkim rolniczy, chłopi będą musieli zapłacić rachunek za industrializację. Spierano się jedynie o wielkość rachunku oraz o to, w jaki sposób zostaną wyegzekwowane płatności. Bolszewicy nie lubili chłopów – według nich byli oni klasą wymierającą – jednakże w czasie obowiązywania NEP-u rząd był świadomy znaczenia rolnictwa dla gospodarki, próbował więc utrzymać rozsądne stosunki z wsią, nawet jeżeli miało to oznaczać przymknięcie oka na tak niemiłe z punktu widzenia polityki zjawiska jak szerokie wykorzystanie działek prywatnych. Jednakże pod koniec lat 20. rząd zrezygnował z takiego liberalizmu. Zwiększenie inwestycji kapitałowych w przemysł – polityka, którą wspierało całe kolektywne kierownictwo – wymagało zmiany stosunków pomiędzy państwem a chłopami. Pod koniec 1927 r. i na początku 1928 r. ciągle jeszcze zjednoczone Politbiuro w dalszym ciągu dryfowało w lewo, stosując mieszankę represji i nacisku z bodźcami ekonomicznymi, które były już wykorzystywane do zachęcenia do pracy na roli. Nigdy jednak nie dowiemy się, jakie efekty mogłoby mieć takie podejście, ponieważ inicjatywa została przejęta przez Stalina, który zamiast dryfowania w lewo wybrał nagły skok. Radykalne wywłaszczanie ze zboża zaczęło wyglądać zupełnie jak konfiskaty przeprowadzane w czasach komunizmu wojennego. Jak ostrzegali przeciwnicy Stalina, środki te dały natychmiastowe, ale nietrwałe wyniki. Konfiskaty zlikwidowały bodźce ekonomiczne, zachęcające chłopów do pracy, co wpłynęło na zmniejszenie produkcji. Każde kolejne żniwa były mniejsze niż poprzednie, przez co osoby odpowiedzialne za zbiór zboża uciekały się do coraz bardziej bezwzględnych metod. To błędne koło środków nadzwyczajnych było brzemienne w kryzysy polityczne, w tym masowe zamieszki wśród chłopów, które objęły również armię. Ci, którzy zajmowali się tymi kwestiami na miejscu, oczekiwali rozwiązania problemów od Stalina, który zajął już wówczas pozycję lidera w Politbiurze. Możliwości Stalina były jednak ograniczone przez ultralewicową politykę, którą popierał w czasie swojej walki politycznej z prawicowcami. Wybrał to, co dla niego osobiście było najłatwiejsze i najbezpieczniejsze, nieważne, jak bardzo mogło to zrujnować kraj. Walka z kułakami i wywłaszczenie chłopów z ich własności zostały zakończone w sposób logiczny – ziemia została skonfiskowana, a chłopów przekształcono w pracowników przedsiębiorstw
rolnych zarządzanych przez państwo. Metoda, dzięki której udało się osiągnąć te zmiany, nazwana „kolektywizacją”, obejmowała masowe i przymusowe łączenie chłopów w gospodarstwa zbiorowe – kołchozy. Przekreślając poprzednią decyzję partii o wykonaniu takiego przejścia w sposób stopniowy, w listopadzie 1929 r. Stalin ogłosił, że kolektywizacja będzie uniwersalna i natychmiastowa. W grudniu wezwał do zniszczenia kułaków jako klasy. W gruncie rzeczy zwycięski wożd’ celowo prowokował nową, śmiertelną falę rewolucji na wsi. Wymachując hasłami o pilnej potrzebie zmiażdżenia kułaków, dał wolną rękę miejscowym aktywistom. Gorączkowe i brutalne działania, mające na celu kolektywizację, objęły wieś jeszcze przed tym, jak nowy projekt o wprowadzeniu kołchozów został poddany pod poważną dyskusję czy został zawarty w konkretnych dyrektywach. To typowe dla Stalina posunięcie stawiało partię przed faktem dokonanym. Kolektywizacja rzekomo rozpoczęła się „oddolnie”, nie pozostawiając innej możliwości niż wsparcie i rozszerzenie ruchu kołchozowego, niezależnie od tego jak potworne formy mógł on przyjmować. Wielu partyjnych karierowiczów i radykałów, wyczuwając moc i zdecydowanie Stalina, odpowiedziało na jego wezwanie entuzjastycznie. Raporty o sukcesach kolektywizacji zaczęły spływać do Moskwy. Ostateczny plan kolektywizacji został przyjęty na początku 1930 r., na specjalnym zebraniu komisji Komitetu Centralnego, które zostały założone w celu opracowania szczegółów. Członkowie tych komisji – funkcjonariusze w pełni posłuszni Stalinowi – na początku wyrazili pewne wahanie. Choć w zasadzie byli gotowi na to, by poprzeć nacisk Stalina na hurtową kolektywizację, nalegali na to, by rozłożyć ją na kilka lat. Pomimo atmosfery histerii walki klasowej panującej w kraju, komisarze starali się złagodzić los milionów kułaków, wierząc, że choć byli oni oczywiście wrogami całego systemu kołchozowego, nie należy ich jednak przypierać do muru. Represje powinny być stosowane jedynie wobec tych, którzy aktywnie stawiali opór. Resztę należy przyjąć do kołchozów, aczkolwiek z pewnymi ograniczeniami. Przyjmując to stosunkowo umiarkowane podejście, członkowie komisji zgłosili ważne organizacyjne sugestie – na przykład to, by zamiast całkowitej konfiskaty własności pozwolić chłopom na zachowanie małych działek na własny użytek15. Propozycje komisji Komitetu Centralnego miały wielkie znaczenie praktyczne i zapewne były najlepszym, co można było zrobić, biorąc pod uwagę realia polityczne 1930 r.
Uspokoiły one nieco partyjnych ekstremistów, ustępując w czymś, co miało znaczenie dla chłopów. Jak wykazała później historia Związku Sowieckiego, pozwolenie pracownikom kołchozów na zachowanie własnych działek uratowało system, chłopów i cały kraj. W gruncie rzeczy przywróciło to chłopów do pozycji z czasów pańszczyzny w niewyemancypowanej jeszcze Rosji płacących lenno państwu poprzez swoją pracę w gospodarstwach kolektywnych, ale zachowujących pewną część ziemi na własny użytek. Pozwoliło im to wykarmić siebie i większość kraju pomimo niskiej efektywności kołchozów. Stalin wolał jednak inny model. Chciał zamienić chłopów w państwowych niewolników, całkowicie zależnych od pracy, oferowanej im przez państwo. Popierał całkowite wywłaszczenie chłopów z ich własności i włączenie wsi do gospodarki państwowej, w której siły rynkowe nie miałyby żadnych wpływów. Stalin poddał wnioski komisji ostrej krytyce i zajął się poprawianiem wielu występujących w nich błędów16. Gdy skończył, plan kolektywizacji przypominał kampanię wojskową skierowaną przeciwko tradycyjnym sposobom życia chłopów. Po pierwsze, Stalin drastycznie skrócił harmonogram przeprowadzania kolektywizacji. W kilku najważniejszych regionach rolniczych zadanie to miało być zakończone jesienią 1930 r., a ton jego dyrektyw nie pozostawiał miejscowym funkcjonariuszom wątpliwości, że nie wolno im zmarnować ani jednej chwili. Po drugie, przerwał on wszystkie rozmowy o wcielaniu kułaków do kołchozów. Tego typu posunięcie zostało kategorycznie zabronione. Kułacy i ich rodziny mieli zostać zesłani do oddalonych regionów ZSRS, aresztowani, umieszczeni w obozach albo rozstrzelani. I wreszcie, położył on kres wszystkim propozycjom dotyczącym współistnienia kołchozów z prywatnymi działkami chłopów. Zapisy pozwalające chłopom zachować część ziemi zostały kategorycznie usunięte z projektów dyrektyw. Ostatecznie ideałem i celem kolektywizacji zostały ogłoszone komuny – utopie rolnicze i społeczne, płody fantazji socjalistycznych fanatyków. W sowieckiej realizacji tej idei własność chłopów stała się własnością społeczności, włącznie z ptactwem domowym i rzeczami osobistymi.
Kolektywizacja była jednym z najbardziej krwawych przejawów polityki Stalina. Na zdjęciu: prostalinowscy chłopi zmierzający na ziemie skonfiskowane kułakom, którzy trzymają transparent z napisem: „Kułaków, jako klasę, trzeba natychmiast zlikwidować!”. Zdjęcie pochodzi z 1930 r. Źródło: Paul Popper / Popperfoto / Getty Images
Te obłąkane i nieuchronnie krwawe plany w pełni odzwierciedlały idee i zamiary Stalina. Przyspieszając tempo kolektywizacji i unicestwiając najbardziej bogatą i wpływową warstwę chłopstwa, Stalin realizował kilka celów jednocześnie. Własność kułaków miała zapewnić ziemię i sprzęt dla gospodarstw kolektywnych, a same kołchozy miały służyć jako kanały, przez które szybko i skutecznie zasoby ze wsi będą przerzucane do przemysłu. Jednym z czynników w kalkulacjach Stalina była jego wiara (którą podzielało wielu funkcjonariuszy partyjnych), że forma socjalizmu oparta na wymianie towarów, w której nie będzie istniał pieniądz, była tuż za rogiem. W warunkach przymusowej industrializacji pieniądze przestawały być ekonomicznym regulatorem. Krzyż im na drogę – uważali partyjni lewicowcy. Stalin ośmielił się prowadzić tę niebezpieczną wojnę przeciwko chłopstwu między innymi dlatego, że wierzył, iż ta część populacji, pomimo tego, że jest największa w kraju, nie ma dość siły, by poważnie zagrozić państwu. Jednakże założenie to sprawdziło się tylko
częściowo. Chłopi rzeczywiście nie pasowali do totalitarnego państwa, ale poważnie sprzeciwili się kolektywizacji i sprawili Stalinowi sporo kłopotów. Aby zrealizować wizję Stalina, co do masowego systemu kołchozów, kierownictwo partii mobilizowało i nadawało uprawnienia dziesiątkom tysięcy ludzi wysyłanych z miast oraz miejscowym aktywistom. Pobudzając do rywalizacji pomiędzy regionami kraju, gazety partyjne (przede wszystkim „Prawda”) głosiły jedno żądanie – jak najszybciej, i wykorzystując wszelkie niezbędne metody, skierować chłopów do kołchozów. Pomimo oficjalnego optymizmu kierownictwo nie miało żadnych złudzeń, że chłopi dobrowolnie poddadzą się kolektywizacji. Jednym z głównych narzędzi, posuwających ją do przodu, były aresztowania i zsyłki kułaków. Bojąc się losu swoich represjonowanych sąsiadów, chłopi zaciskali zęby i dołączali do pogardzanych przez siebie kołchozów. Wymachując groźbami „rozkułaczania” i aresztowań, władze szybko osiągnęły oszałamiające wyniki dotyczące kolektywizacji – przynajmniej na papierze. Podczas gdy 7,5% krajowych gospodarstw chłopskich należało do kołchozów na dzień 1 października 1929 r., do 20 lutego 1930 r. liczba ta wzrosła do 52,7%17. U podstaw tych statystyk leżała przerażająca i tragiczna rzeczywistość. Ludzie wysyłani z miasta czy mobilizowani spośród lokalnych mieszkańców, którzy mieli przeprowadzać kolektywizację, zachowywali się jak hordy podbijające pokonanego wroga. Każdy, kto odmawiał dołączenia do kołchozu, był aresztowany i bity. Plądrowanie „rozkułaczanej” własności i gwałcenie kobiet były na porządku dziennym. Zamykano kościoły i aresztowano członków duchowieństwa. „Żarliwi” członkowie Komsomołu – Komunistycznego Związku Młodzieży – bezcześcili kościoły i paradowali po ulicach w szatach liturgicznych. Nadużycia i upokorzenia doprowadziły uległą zazwyczaj wieś do powstania. Fala wojny chłopskiej zalewała cały kraj. W latach 1926–1927 władze naliczyły na obszarach wiejskich 63 przypadki zamieszek antyrządowych na wielką skalę. W 1929 r. takich incydentów było ponad 1 300 i brało w nich udział 244 tysiące uczestników. W samym styczniu i w lutym 1930 r. było około 1 500 incydentów z 324 tysiące uczestników18. Stalin, choć niewątpliwie wiedział o rosnących niepokojach, nie zareagował od razu. Prawdopodobnie był pewien, że fala buntu była po prostu niemożliwym do uniknięcia oporem „przestarzałej klasy”. Jednakże pod koniec lutego zaczął o tym myśleć ponownie19. Najpierw nadszedł raport z 26 lutego z Charkowa, który był wówczas stolicą Ukrainy, zawierający informacje o zamieszkach
w obwodzie szepietowskim, niedaleko granicy z Polską. Tłumy chłopów żądały otwarcia kościołów i zniesienia kołchozów. Pobito partyjnych aktywistów. Inne raporty, docierające do Moskwy mniej więcej w tym samym czasie, opisywały podobne incydenty w Kazachstanie, Woroneżu i nawet niedaleko stolicy. 21 lutego wybuchły zamieszki w rejonie pitelińskim obwodu riazańskiego pod Moskwą. Chłopi zabrali z kołchozów swoje zwierzęta i rodzinne zapasy, zwrócili też kułakom ich własność. Dzwoniono w dzwony kościelne i wysłano delegacje do sąsiednich wsi, by zmobilizować innych do działania. Uzbrojeni w tyczki chłopi próbowali uniemożliwić aresztowania kułaków. Zabito policjanta i raniono ośmiu aktywistów. Agenci OGPU odpowiedzieli ogniem, w wyniku czego, według oficjalnych raportów, raniono trzech chłopów i zabito sześciu z nich20. Rosnące niepokoje i zagrożenie, że wiosenne siewy zostaną przerwane, zmusiły władze do wycofania się. 28 lutego 1930 r. Politbiuro przyjęło uchwałę wzywającą Stalina, by zwrócił się do prasy z tekstem o kolektywizacji21. Słynny artykuł Zawrót głowy od sukcesów został opublikowany 2 marca. Zawierał on optymistyczną ocenę „ogromnych kroków”, zrobionych w stronę kolektywizacji i głosił „radykalny zakręt wsi w stronę socjalizmu”. Jednocześnie Stalin potępiał poszczególne „skłonności antyleninowskie” – rozprzestrzenianie komun; wywłaszczenie całej własności chłopów, by stały się własnością komun; naruszenie „zasady dobrowolności i brania pod uwagę miejscowych okoliczności” oraz usunięcie dzwonów kościelnych – zrzucając winę za te ekscesy na barki miejscowych urzędników. 10 marca rozesłano tajne dyrektywy Komitetu Centralnego, żądając zwrócenia chłopom niektórych odebranych im własności (drobiu, bydła, ziemi przylegającej bezpośrednio do ich domów), poprawienia „błędów” popełnionych w trakcie rozkułaczania i wstrzymania tworzenia komun i zamykania kościołów22. Był to tymczasowy odwrót mający na celu uspokojenie chłopów i umożliwienie im przeprowadzenia siewów. Artykuł Stalina i dyrektywy Komitetu Centralnego nie przyczyniły się zbytnio do uspokojenia nastrojów. Nie zaoferowały one tego, co było najbardziej potrzebne – wyjaśnienia, co się stanie z kołchozami, które już istnieją. Chłopi wzięli więc tę kwestię w swoje ręce. Siłą zniszczyli gospodarstwa kolektywne, odebrali skonfiskowane mienie i nasiona, przywrócili zniesione wcześniej miedze. Sprzeczne sygnały pochodzące z Moskwy jedynie podsycały płomienie antykołchozowych nastrojów i prowokowały dalsze zamieszki wśród chłopów, pozostawiając miejscowych aktywistów w niepewności co do tego, jak powinni postępować. Marzec 1930 r. był szczytowym momentem wojny na wsi – miało
w nim miejsce ponad 6500 przypadków masowych niepokojów, prawie połowa wszystkich, które wydarzyły się przez cały rok. Ogółem około 3,4 miliona chłopów brało udział w aktach buntu w 1930 r.23 Na podstawie tej liczby można założyć, że 1,5–2 miliona osób zbuntowało się w samym marcu. Górna granica tej liczby jest bardziej prawdopodobna, ponieważ policja polityczna miała tendencję do tego, by zaniżać liczbę uczestników w zamieszkach antyrządowych. Niektóre incydenty były bardzo dobrze zorganizowane, chłopi tworzyli oddziały i przejmowali znaczne terytoria. Powstania te były wyjątkowo intensywne na Ukrainie, gdzie miała miejsce prawie połowa zamieszek z marca. Władze były szczególnie zaniepokojone buntem w regionach przygranicznych. Na dzień 16 marca buntowało się 15 z 17 rejonów administracyjnych okręgu tulczyńskiego. Z 50 wsi wypędzono przedstawicieli rządu sowieckiego i zastąpiono ich starostami, tradycyjną starszyzną wsi. Kołchozy zostały zniesione w większości wsi w okręgu. Buntownicy pobili członków partii oraz Komsomołu i wygnali ich z wiosek. W niektórych miejscach uzbrojeni buntownicy brali udział w strzelaninach z karnymi oddziałami OGPU. Niepokoje wzdłuż zachodniej granicy Ukrainy oznaczały dla Moskwy pojawienie się widma polskiej interwencji. 19 marca Stalin udzielił nagany szefowi Ukraińskiego Państwowego Zarządu Politycznego (GPU), Wsiewołodowi Balickiemu, żądając, by przestał „przemawiać, a zaczął bardziej zdecydowanie działać”. Urażony Balicki odpowiedział, że osobiście podróżował do „zagrożonych sektorów” i wcale nie obserwował on tylko walki „z okna pociągu”24. Niemniej jednak wykonał rozkazy Stalina. Ordżonikidze, który pojechał z inspekcją na Ukrainę, napisał, że nieporządki w regionach przygranicznych zostały stłumione przy pomocy „sił zbrojnych wykorzystujących karabiny maszynowe, a w niektórych miejscach armaty. Zabitych i rozstrzelanych zostało 100 osób, a kilkaset zostało rannych”25. Chłopi, którzy mieli bardzo mało broni, nie wytrzymali starcia z dobrze uzbrojonymi oddziałami OGPU i zmobilizowanymi komunistami. Ich pojedyncze próby połączenia sił – wysyłanie posłańców i delegacji do sąsiednich wsi czy bicie na alarm za pomocą dzwonów kościelnych – nie były skuteczne. Powstania były rozdrobnione i nieskoordynowane. Ułatwiało to zadanie mobilnym oddziałom karnym, pozwalając im na jednoczesne kontrolowanie dużych obszarów. Masowe aresztowania prowodyrów powstań – kułaków
oraz wiejskiej inteligencji wraz z demonstracyjną brutalnością sił rządowych – osłabiły opór. Co więcej, chłopi zachowywali się w o wiele bardziej cywilizowany sposób niż rząd. Na ogół nie zabijali swoich prześladowców, a jedynie wywozili ich ze swoich wiosek. W efekcie siły rządowe poniosły małe straty, częściowo wynikające z fałszywych obietnic. Innym ważnym czynnikiem osłabiającym zamieszki były wiosenne siewy. Chłopi nie mieli wiele czasu na bunt, ponieważ trzeba było wziąć się za pracę w polu. Jesienne zbiory, od których zależało ich życie, nie nadejdą, jeżeli chłopi nie porzucą tego, co robią i nie zajmą się siewem. Jednakże, gdy nadszedł czas zbiorów w 1930 r., wznowiono bezwzględną kolektywizację i większość chłopów została siłą włączona do kołchozów. Kolektywizacja była fundamentem dyktatury Stalina, a wszystkie pozostałe cechy systemu stalinowskiego można rozpatrywać jako jej pochodne. Masowa przemoc, stosowana wobec największej klasy w kraju, wymagała wielkiego aparatu ucisku dopełnianego przez system łagrów i miejsc zesłania. Oprócz jasnego ukazania, że terror stanowi podstawowe narzędzie rządu, kolektywizacja całkowicie i prawie natychmiast zerwała niezliczone tradycyjne powiązania społeczne, przyspieszyła atomizację społeczeństwa i znacznie ułatwiła manipulację ideologiczną. Nieokiełznane i bezlitosne wywlekanie zasobów materialnych i ludzkich ze wsi – pozwoliło na realizację szaleńczo ambitnych celów gospodarczych. Przymusowa kolektywizacja i nieskuteczna industrializacja zadały krajowi cios, po którym nigdy się w pełni nie podniósł. W latach 1930–1932 setki tysięcy „szkodników” i „kułaków” zostało rozstrzelanych lub uwięzionych w łagrach, a ponad 2 miliony kułaków wraz z rodzinami zostało zesłanych26. Wielu spośród zesłanych było tak samo skazanych na śmierć, jak ci, którzy zostali zastrzeleni. Rodziny kułaków były umieszczane w barakach, które nie nadawały się do zamieszkania, a czasami po prostu zostawiane w szczerym polu. Straszne warunki życia, wyczerpująca praca i głód przyczyniały się do masowych zgonów, szczególnie wśród dzieci27. Sytuacja chłopów, którzy nie zostali aresztowani ani zesłani, nie była wcale lepsza. Sowiecka wieś, spustoszona przez kolektywizację, była poważnie wyniszczona. Spadła produkcja rolna, mocno ucierpiał też sektor hodowlany. Pomiędzy 1928 a 1933 r. – liczba koni spadła z 32 do 17 milionów, ilość sztuk bydła spadła z 60 do 33 milionów, a świń z 22 do 10 milionów28. Pomimo tego spadku produktywności, rząd wydzierał wsi coraz większą część plonów. A jednak przez cały okres władzy sowieckiej kołchozy nie były w stanie
odpowiednio wykarmić kraju. Większość obywateli sowieckich żyła jedynie na skromnych racjach. Wiele okresów było naznaczone głodem. Jednym z najcięższych był głód lat 1931– 1933, łatwy do przewidzenia efekt stalinowskiej polityki wielkiego skoku.
GŁÓD Gdy nadszedł czas ogłoszenia wyników pierwszego planu pięcioletniego, Stalin musiał działać kreatywnie. Wykorzystując przywilej władzy, nie podał ani jednej zgodnej z rzeczywistością liczby, a jedynie zwyczajnie ogłosił, że czarne jest białe. Plan pięcioletni – powiedział – został wypełniony jeszcze przed terminem!29 Oczywiście, inwestowanie ogromnych zasobów i ton sprzętu – zakupionego na Zachodzie – dało rezultaty. Zbudowano wiele nowoczesnych fabryk, a produkcja przemysłowa znacząco wzrosła. Ale cud się nie wydarzył. Niemożliwe do osiągnięcia cele planu pięcioletniego, co było do przewidzenia, nie zostały osiągnięte. Faktyczne wyniki produkcyjne nawet się do nich nie zbliżały – 6,2 miliona ton żeliwa w 1932 r. zamiast pożądanych 17 milionów; 21,4 miliony ton ropy naftowej zamiast 45 milionów; 48 900 ciągników zamiast 170 tysięcy; 23 900 samochodów zamiast 200 tysięcy30. Stan produkcji dóbr konsumpcyjnych był szczególnie godny pożałowania. Ale najważniejszym problemem pierwszego planu pięcioletniego było to, że ustanowił on rujnująco nieefektywne podejście do industrializacji. Ogromne sumy i zasoby utonęły w rozpoczętych budowach – które nigdy nie zostały zakończone, w sprzęcie – dla którego nigdy nie znaleziono zastosowania – zakupionym za granicą z sowieckich rezerw złota, w rozrzutnych przeróbkach – nieuniknionym rezultacie nadmiernego pośpiechu oraz w wybrakowanych towarach – które okazały się bezużyteczne. Zadanie określenia, choć w przybliżeniu, wysokości tych strat wciąż spoczywa na historykach. O wiele lepiej znane są statystyki innego tragicznego wyniku polityki wielkiego skoku – Wielkiego Głodu. Głód ten, którego szczyt przypadł na zimę przełomu lat 1932–1933, odebrał życie około 5–7 milionom ludzi31, a kolejne miliony ludzi doprowadził do inwalidztwa. W czasach pokoju i w stosunkowo normalnych warunkach pogodowych bogate, pod względem rolniczym, regiony zostały zrujnowane i opuszczone. Choć głód ten był złożonym zjawiskiem, potomność będzie miała wszelkie prawa, by nazywać go „Głodem Stalina”. Główną jego przyczyną była stalinowska polityka wielkiego skoku. Co więcej, to właśnie decyzje podejmowane w latach 1932 i 1933 przez Stalina zamiast złagodzić tragedię, tylko
jeszcze bardziej ją pogorszyły. Głód był nieuchronnym efektem industrializacji i kolektywizacji. Z punktu widzenia wydajności kołchozy były kiepskim zamiennikiem zniszczonych gospodarstw prowadzonych przez tych, którzy zyskali miano „kułaków”. Jedyną zaletą kołchozów było to, że dawały państwu wygodny sposób kierowania zasobów poza wieś. Ta wyjątkowa eksploatacja chłopów skutkowała fizycznym osłabieniem pracowników rolnych – ze względu na głód – oraz pozbawieniem ich jakichkolwiek bodźców do pracy, co prowadziło do przygnębienia i apatii. Z góry wiedzieli, że wszystko, co wyhodują, zostanie zabrane przez państwo, skazując ich w najlepszym wypadku na życie w stanie półzagłodzenia. Kilka lat stosowania takiej polityki doprowadziło do stopniowego spadku produkcji. W 1932 r. plony nie były duże, a do tego zostały źle zebrane. Interesy państwa i chłopów diametralnie się od siebie różniły. Państwo w sposób wyjątkowo agresywny zabierało ze wsi tak wiele, jak tylko mogło. Chłopi, tak jak ofiary głodu na całym świecie, stosowali „broń słabych”32. Sabotowali wypełnianie swoich obowiązków w stosunku do państwa i próbowali pochować zapasy, by móc się wyżywić. Stalin był świadomy wrogości przymusowo skolektywizowanej wsi, ale zrzucał całkowitą winę za to na barki chłopów. To oni wypowiedzieli wojnę – głosił – przeciwko sowieckiemu rządowi. Nadejście kryzysu było oczywiste dla wszystkich, w tym dla Stalina, na długo zanim głód osiągnął swoją najbardziej krytyczną fazę. Istniały oczywiste metody, które, nawet jeśli nie zapobiegłyby wystąpieniu głodu, mogły przynajmniej go złagodzić. Najpierw należałoby ustalić normy dla dostaw zboża dla państwa – innymi słowy, przejść z systemu konfiskaty do systemu podatków. Krok ten dałby chłopom bodziec do zwiększenia produkcji. Stalin jednak odrzucił tę metodę33. Wolał zabrać wsi tyle, ile się tylko dało, bez żadnych ograniczeń. Kolejnym krokiem umożliwiającym złagodzenie głodu mogło być zmniejszenie eksportu zboża, a nawet zakup zboża za granicą. Zakupy takie były realizowane w ograniczonym zakresie na wiosnę 1932 r., były więc zasadniczo możliwe34. Ale Stalin nie chciał dokonywać dalszych zakupów. Wszelkie ustępstwa, wskazujące na to, że polityka wielkiego skoku była błędna, były sprzeczne z jego naturą i politycznie niebezpieczne dla jego dyktatury. Aby złagodzić nacisk na chłopów, należałoby zmniejszyć tempo rozwoju przemysłu. Stalin z niechęcią zgodził się na to w 1933 r., ale opóźnianie przez niego tej decyzji kosztowało życie
milionów istnień. Jesienią 1932 r. krytyczne opóźnienia, upór i okrucieństwo doprowadziły samego Stalina w ślepy zaułek. Żadne rozwiązanie nie mogło już być dobre. Plony wyprodukowane przez wyniszczoną wieś w 1932 r. były jeszcze mniejsze niż słabe plony zebrane w 1931 r. Jednocześnie industrializacja nabierała tempa, a dług zagraniczny Związku Sowieckiego za zakup sprzętu i surowców osiągnął kolejny poziom. Biorąc pod uwagę te okoliczności, nie było zbyt wielkiego pola do manewru. Rząd mógł zmobilizować wszystkie swoje dostępne zasoby lub skorzystać z rezerw albo zwrócić się o pomoc międzynarodową, tak jak zrobili to bolszewicy w czasie głodu lat 1921–192235. Metody te wiązały się z kosztami gospodarczymi i politycznymi, ale były możliwe do realizacji. Prawdopodobnie Stalin nigdy ich nawet nie rozważał. Zamiast tego państwo zwiększyło swój nacisk na wieś. Odkryte w ostatnich latach dokumenty ukazują przerażający obraz. Głodującym chłopom odbierano wszystkie zapasy żywności – nie tylko zboże, ale także warzywa, mięso i nabiał. Grupy rabusiów, złożone z miejscowych urzędników i działaczy z miast, robiły polowania na ukryte zapasy – tzw. jamy, w których chłopi, zgodnie z wielowiekową tradycją, trzymali zboże jako swego rodzaju ubezpieczenie na wypadek głodu. Aby zmusić głodujących chłopów do ujawnienia, gdzie znajdują się te jamy oraz inne składy żywności – jedyna rzecz chroniąca ich rodziny przed śmiercią – stosowano tortury. Chłopi byli bici, zmuszani do przebywania na mrozie nago, aresztowani lub zsyłani na Syberię. Podejmowane przez umierających chłopów próby ucieczki do zamożniejszych regionów były bezwzględnie powstrzymywane. Uciekinierów zmuszano do powrotu do swoich wiosek, skazywano na powolną śmierć lub aresztowano. W połowie 1933 r. około 2,5 miliona osób przebywało w łagrach, więzieniach lub na zesłaniu36. Wielu z nich skończyło lepiej niż ci, którzy zagłodzili się na śmierć „na wolności”. W szczytowym okresie, pod koniec 1932 i na początku 1933 r., głód dotknął obszary zamieszkane przez ponad 70 milionów ludzi – Ukrainę, Kaukaz Północny, Kazachstan oraz niektóre rosyjskie obwody. Nie oznaczało to jednak, że pozostałe 160 milionów obywateli sowieckich jadało normalnie. Wiele regionów, które oficjalnie nie głodowały, żyło na skraju śmierci głodowej. Cały kraj pochłaniały epidemie, przede wszystkim tyfusu. Miliony ludzi cierpiało na poważne choroby, pozostawało inwalidami lub umierało kilka lat po zakończeniu głodu z powodu szkód, jakie zadał on ich ciałom. Żadne statystyki nie mogą zmierzyć
moralnego upodlenia, które spowodował głód. Tajne dokumenty OGPU i te partyjne – zawierające podsumowania informacji (swodki) szczególnie z pierwszych miesięcy 1933 r. – są wypełnione świadectwami powszechnego kanibalizmu. Matki mordowały swoje dzieci, a obłąkani działacze okradali i dręczyli ludność. Podczas gdy całe państwo cierpiało z powodu głodu i masowych represji, w największym stopniu dotyczyło to Ukrainy i Kaukazu Północnego37, to właśnie w tych dwóch ważnych regionach ZSRS najbardziej brutalnie stosowano politykę karania rekwizycjami zboża i terrorem. Fakt skupienia się Stalina na tych obszarach tłumaczą dwie powiązane ze sobą przyczyny. Pierwszą z nich można określić jako ekonomiczną. Ukraina i Kaukaz Północny dostarczały aż połowę zboża zbieranego przez państwo. Ale w latach 1932–1933 dały one o ponad 40% mniej zboża niż rok wcześniej. Choć braki te zostały częściowo wyrównane przez rosyjskie obszary rolnicze, co, pomimo głodu, pozwoliło znacząco przekroczyć ich plany, nie mogły one uzupełnić całego niedoboru. W 1932 r. państwo zebrało prawie 20% mniej zboża niż w 1931 r.38 Liczby te częściowo tłumaczą wymagania, które Stalin stawiał Ukrainie i Kaukazowi Północnemu. Chciał dostać „swoje” ziarno i był wściekły, że go niedostarczono. Po drugie, w mniemaniu Stalina kryzys 1932 r. stanowił przedłużenie wojny przeciwko chłopom oraz metodę umocnienia efektów kolektywizacji – i nie bez powodu. W liście do sowieckiego pisarza, Michaiła Szołochowa, z 6 maja 1933 r. napisał: „Szanowani hodowcy zboża toczyli w istocie »cichą« wojnę przeciwko władzy sowieckiej. Wojnę głodową”39. Niewątpliwie uważał chłopów z Ukrainy i Kaukazu Północnego za stojących na czele armii chłopskiej walczącej z rządem sowieckim. Regiony te zawsze były siedliskami nastrojów antysowieckich, a w 1930 r. Ukraina stała na czele ruchu antykołchozowego. W latach 1931–1932 zarówno na Ukrainie, jak i na Kaukazie Północnym wybuchały wielokrotne zamieszki. Kolejnym powodem do niepokoju była granica Ukrainy z Polską. Stalin bał się, że Polska w swojej wrogości wobec ZSRS może wykorzystać ukraiński kryzys40. Ogólnie rzecz biorąc, jak zaznacza Hiroaki Kuromiya, Stalin był podejrzliwy w stosunku do wszystkich chłopów, ale „ukraińscy chłopi byli podejrzani podwójnie – ze względu na to, że są chłopami, i na to, że są Ukraińcami”41. Ogłaszając zbieranie zboża jako wojnę, Stalin umywał własne ręce oraz ręce tych, którzy wykonywali jego rozkazy. Ideologiczną podstawą tej wojny był stalinowski mit o „trudnościach żywieniowych” będących wynikiem aktów sabotażu ze strony „wrogów” i „kułaków”. Kategorycznie odrzucono wszelkie sugestie związku pomiędzy kryzysem
a polityką rządu. Zrzucając winę za wszystkie niedobory żywności na „wrogów” i na samych chłopów, a równocześnie promując ideę, że skala głodu jest złośliwie wyolbrzymiana, Stalin zwolnił siebie i rząd z obowiązku pomagania głodującym. Oświadczenie sekretarza generalnego, wydane w lutym 1933 r. na zjeździe przodowników pracy z kołchozów, pokazuje głębię jego cynizmu: „Osiągnęliśmy to, że miliony biedniaków, którzy dawniej przymierali głodem, teraz stali się w kołchozach średniakami, stali się ludźmi mającymi byt zabezpieczony. (…) Jest to takie osiągnięcie, jakiego świat jeszcze nie widział i do jakiego nie doszło jeszcze żadne państwo na świecie”42. Oświadczenie to zostało wydane w czasach, gdy codziennie umierały tysiące ludzi. Stalin nie mógł jednak oszukać wszystkich. W maju 1933 r., gdy głód szalał w kraju, spotkał się on z pułkownikiem Raymondem Robinsem, amerykańskim postępowcem, który sympatyzował z Rosją Sowiecką. Robins był znany ze swoich spotkań z Leninem jako członek misji Czerwonego Krzyża do Rosji w latach 1917–1918. Licząc na pomoc Robinsa w umacnianiu stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, Stalin zachowywał się wobec Amerykanina przyjacielsko i przyjmował ton szczerości i otwartości. Wiedział, że Robins dobrze zna sowieckie realia i nie śmiał zaprzeczyć, że kraj został dotknięty klęską głodu. W odpowiedzi na bezpośrednie pytanie o słabe zbiory w 1932 r., Stalin, długo owijając w bawełnę, w końcu przyznał, że „niektórzy chłopi obecnie głodują”. Przyczyny głodu, jakie podał, pokazywały jego imponującą pomysłowość i wyobraźnię. Głodują pasożytniczo nastawieni chłopi – twierdził – którzy późno przyłączyli się do kołchozów i nic w nich nie zarabiają. Niezależni chłopi, którzy nie pracowali na własnych działkach, ale żyli z kradzieży zboża z kołchozów również „strasznie głodowali”. Rzekomo pozostali oni bez żywności po wprowadzeniu surowych kar za kradzież43. Jakby mało było tych kłamstw, Stalin zapewnił Robinsa, że państwo pomaga ofiarom głodu, nawet pomimo tego, że sami członkowie kołchozów są przeciwko tego typu pomocy: „Kołchoźnicy są na nas naprawdę źli – nie należy pomagać próżniakom, niech umierają. Tacy właśnie są”44. Robins raczej nie był tym przekonany, ale jako prawdziwy dyplomata nie naciskał na Stalina.
Na Ukrainie kolektywizacja doprowadziła do klęski głodu, która wystąpiła w nieznanej dotąd skali. Hołodomor, czyli wielki głód na Ukrainie, doprowadził do śmierci kilku milionów ludzi. Na zdjęciu: dzieci na kołchozowym polu we wsi Udaczne w obwodzie donieckim. Źródło: Laski Diffusion / East News
Choć trudno określić, na ile Stalin wierzył we własne wyjaśnienia, jego rozmowy z Robinsem mogą nam coś powiedzieć o jego sposobie myślenia. Po pierwsze, najwyraźniej wiedział o głodzie i uznawał go za rzeczywistość, a nie fikcję wymyśloną przez „wrogów”. Po drugie, sam nie bardzo wierzył w swoje bajki o podstępnych spiskach wrogów i szkodników. Ani razu w rozmowach z Robinsem nie wspomniał o tym „problemie”, co może sugerować, że był świadomy prawdziwych przyczyn głodu i jego związku z kolektywizacją. Wątpliwe jednak jest to, że kiedykolwiek przyznał się do jakichś błędów, nawet przed swoimi najbliższymi współpracownikami. Jego celom służyły wyłącznie mityczne objaśnienia rzeczywistości. Twierdzenia o wrogach, chłopskim sabotażu czy błędach miejscowego kierownictwa pozwalały mu zrzucić winę na innych i bez wahania skazać na śmierć miliony ludzi. Komentarze Stalina nie odzwierciedlają dokładnie tego, co wiedział o głodzie. Co miał na myśli, przyznając Robinsowi, że niektórzy chłopi „strasznie głodują”? Czy widział oczyma duszy chodzące szkielety, zdesperowanych ludzi żerujących na pochowanych szczątkach
zwierząt, matki, oszalałe z głodu, mordujące własne dzieci? Raczej nie. Spotykał zwykłych ludzi jedynie przy okazji zorganizowanych wydarzeń, a Moskwa, którą regularnie widywał z okna samochodu, stanowiła stosunkowo dobrze karmioną fasadę władzy sowieckiej. Raporty OGPU, które zostały niedawno ujawnione, dostarczają szczegółowych opisów głodu, kanibalizmu i rozprzestrzeniających się wśród ludności nastrojów antysowieckich45. Ale nie wiemy, czy Stalin czytał te raporty. Jednym przekonującym dokumentem, z którym na pewno się zapoznał, jest list Michaiła Szołochowa z 4 kwietnia 1933 r.46 Wstrząśnięty pisarz w przerażających szczegółach opisywał, co działo się w pobliżu jego domu w Stanicy Wieszeńskiej na Kaukazie Północnym: Zobaczyłem rzeczy, których nie zapomnę aż do śmierci. (…) W nocy – przy ostrym wietrze, na mrozie, gdy nawet psy chowały się przed zimnem – rodziny wyrzucone ze swoich domów [za niewykonanie swoich norm, co do zbioru zboża] zapalały ogniska na ścieżkach i siadały koło ognia. Owijali dzieci w szmaty i kładli je na ziemi, którą rozmroził ogień. Nieustający płacz dzieci wisiał nad ścieżkami. (…) Z kołchozu bazkowskiego wygnano kobietę z dzieckiem. Spędziła noc, wędrując po wsi i prosząc o wpuszczenie jej z dzieckiem do środka, by mogli się zagrzać. Nikt jej nie wpuścił [nakładano surowe kary za pomoc „sabotażystom”]. Do rana dziecko zamarzło na śmierć w ramionach matki.
List Szołochowa opisuje, w jaki sposób osoby podejrzewane o posiadanie zboża były zmuszane do przekazywania go – m.in. poprzez masowe pobicia, inscenizowane improwizacje egzekucji, piętnowanie gorącym żelazem, podwieszanie za szyję w celu wywołania częściowego uduszenia podczas przesłuchania. Pisarz nie próbował zatuszować faktu, że te kryminalne nadużycia, popełniane w rejonie wieszeńskim, były częścią celowej kampanii władz rejonowych, a nie „odchyleniami” lokalnych fanatyków. Ale z oczywistych powodów nie podkreślał więcej tej kwestii. Stalin spokojnie przyjął te wiadomości. Wydał rozkaz przekazania dodatkowego zboża dla rejonu wieszeńskiego i przeprowadzenia śledztwa w sprawie nadużyć opisanych przez Szołochowa. Ogólnie jednak poparł miejscowe władze. W odpowiedzi, którą przesłał Szołochowowi, oskarżył pisarza o jednostronność i zamykanie oczu na sabotaż ze strony chłopów. Lokalni przywódcy, z których część została początkowo skazana na surowe kary za nadużycia, zostali ostatecznie uniewinnieni. Na rozkaz Stalina zostali po prostu usunięci ze swoich stanowisk i udzielono im nagany. Nie zostali nawet wydaleni z partii47. Stalin nie miał zamiaru wycofywać się ze swojej wojny przeciwko chłopom, niezależnie od tego, ile niewinnych istnień ludzkich zostanie odebranych w jej trakcie.
„UMIARKOWANY” Zwycięstwo nad chłopami miało wszelkie znamiona klęski. Pomimo szczególnej bezwzględności kampanii, plan zaopatrzenia w zboże nie został wypełniony. A dwudziestoprocentowy spadek w wysokości zbiorów zbóż pomiędzy skromnymi plonami w 1931 r. i katastrofalnymi w 1932 r., jakkolwiek zły by nie był, bladł w porównaniu z wyniszczeniem sektora hodowlanego. Jeżeli brutalne metody nie były w stanie wycisnąć ze wsi więcej jedzenia, co należało teraz zrobić? Kontynuowanie polityki konfiskaty – prodrazwiorstki – wymordowałoby tylko ludność. Co więcej, polityka przymusowej industrializacji okazała się niemożliwa do utrzymania. Szalone zwiększanie inwestycji kapitałowych w przemysł ciężki osiągnęło swoją górną granicę. Hasło Trockiego, by ustanowić rok 1933 „rokiem kapitalnego remontu”, rozbrzmiewało ze strony przeciwników Stalina, którzy wzywali go do zmniejszenia tempa rozwoju48. Jednakże nawet bezwzględna maszyna terroru zaczęła się chwiać. W 1933 r. ogromna sieć łagrów i więzień nie była w stanie poradzić sobie z rosnącą falą aresztowań. Rząd podjął pilne kroki mające na celu utworzenie oddalonych osad, które mogłyby pomieścić 2 miliony zesłańców, ale program ten nie udał się ze względu na brak środków. Ostatecznie jedynie 270 tysięcy ludzi zostało wywiezionych na zesłanie49. Pozornie nieograniczona zdolność do niszczenia i izolowania „wrogów” najwyraźniej osiągnęła swoje granice. I choć egzekucje, areszty i zesłania ogromnej liczby osób pomogły rządowi utrzymać kontrolę, nawet sam Stalin widział, że metody te w równym stopniu podkopywały system i wzmacniały jego sprawne funkcjonowanie. Wszystko to osłabiało pozycję ZSRS w czasie rosnącego napięcia na arenie międzynarodowej. Jedną z pierwszych oznak nadchodzącej wojny było okupowanie Mandżurii przez Japonię pod koniec 1931 r. „Japończycy z pewnością (z pewnością!) przygotowują się do wojny z ZSRS, musimy więc być gotowi (musimy!) na wszystko” – napisał Stalin do Ordżonikidzego w czerwcu 1932 r.50 Na sowieckim Dalekim Wschodzie rozpoczęto pilne gromadzenie sił wojskowych. Ale problem wisiał również nad Europą. W styczniu 1933 r., gdy Związek Sowiecki był ogarnięty głodem, do władzy w Niemczech doszli naziści. Europejska strategia bolszewików, skoncentrowana na budowaniu relacji z Republiką Weimarską, musiała zostać natychmiast przerobiona. W obliczu rosnących zagrożeń ze strony Wschodu i Zachodu, Stalin został zmuszony do szukania sojuszy
z demokracjami zachodnimi. 19 grudnia 1933 r. Politbiuro podjęło ściśle tajną uchwałę dotyczącą możliwego wejścia ZSRS do Ligi Narodów i zawarcia regionalnego paktu wzajemnej obrony przed Niemcami z kilkoma państwami zachodnimi, w tym z Francją i z Polską51. Stalin rozumiał, że ta nowa polityka zagraniczna nie będzie możliwa, dopóki nie wyśle jasnych sygnałów, że stalinowski ZSRS jest „normalnym” państwem, a nie jedynie przydatnym wrogiem faszyzmu. Sowiecki reżim musiał poprawić swoją reputację. Przywódcy sowieccy nie musieli wymieniać swoich kurtek wojskowych na fraki, ale trzeba było chociaż zapiąć guziki. Stalin zaprowadził bolszewików w ślepy zaułek. Zasoby, które umożliwiały przeprowadzenie pierwszego planu pięcioletniego, zostały wykorzystane. Zbyt późno dla niezliczonych ofiar swojej polityki zgodził się na podjęcie środków, które można było – i należało – podjąć kilka lat wcześniej. Pierwszym z nich było kilka drobnych, ale krytycznych ustępstw wobec chłopstwa. Chociaż relacje państwa stalinowskiego w stosunku do wsi w dalszym ciągu polegały głównie na przymusie, pojawiły się istotne zmiany. Zasadniczo uznając ogromne szkody, wyrządzone przez nieograniczone konfiskaty, w styczniu 1933 r. rząd wprowadził określone normy na dostawy zboża (podatek żywnościowy lub prodnałog według oficjalnej terminologii sowieckiej). Chłopom obiecano, że zostaną ustalone przewidywalne normy na ilość produkcji, która zostanie im odebrana, oraz że będą mieli prawo do sprzedaży nadwyżek. Uchwała, nakazująca te zmiany nigdy nie została wprowadzona w życie, ale stanowiła kamień milowy w przejściu ze stalinowskiego komunizmu wojennego stosowanego przy pierwszym planie pięcioletnim do stalinowskiego NEP-u przy drugim. To właśnie w ramach tych przemian podjęto inne, bardziej praktyczne i skuteczne decyzje. Stalin niechętnie pozwolił na to, by chłopi mogli posiadać małe prywatne działki, które mogli uprawiać dla własnych korzyści. Ustępstwo to miało wielkie znaczenie dla przetrwania wsi i całego państwa. Na pierwszym zjeździe przodowników pracy spośród kołchoźników w lutym 1933 r. obiecał, że państwo pomoże każdemu gospodarstwu domowemu, wchodzącemu w skład kołchozu, nabyć w ciągu najbliższych dwóch lat krowę52. Stopniowo wprowadzano przepisy prawne gwarantujące prawa własności do działek rolnych. To rozszerzenie prywatnego rolnictwa było niezwykle ważne, ponieważ torowało drogę w stronę nowego kompromisu pomiędzy państwem a chłopami. Chłopi, którzy pracując w kołchozach
nie zarabiali prawie nic, teraz będą mogli związać koniec z końcem, uprawiając własne działki. Pomimo wygórowanych podatków od tych działek, były one wyjątkowo wydajne. Choć prywatne rolnictwo zajmowało śmieszną ilość ziemi w porównaniu do gospodarstw kolektywnych, oficjalne statystyki z 1937 r. pokazują, że dostarczało ono 38% krajowej produkcji warzyw i ziemniaków oraz 68% produktów mięsnych i mlecznych53. Gdy po słabych zbiorach 1936 r. uderzyła kolejna fala głodu, to właśnie prywatne działki pomogły przetrwać krajowi, po raz kolejny podkreślając, jakim błędem było wprowadzenie pierwotnego planu kolektywizacji. Gdyby szalony pęd do całkowitej kolektywizacji został dostosowany w taki sposób, by umożliwić uprawianie prywatnych działek, chłopi (oraz sowieckie rolnictwo) nie zostaliby całkowicie zniszczeni w okamgnieniu. Tak samo opóźnione i nieuniknione były zmiany w polityce industrialnej. Pierwsze ograniczone oznaki tego, że państwo zostało zmuszone do wycofania się z destrukcyjnej polityki przymusowej industrializacji i represji wobec osób zajmujących się sowiecką gospodarką, pojawiły się w latach 1931–1932. Na obradach plenum Komitetu Centralnego w styczniu 1933 r., Stalin przedstawił nowy zestaw sloganów dla nowej polityki. Ogłaszając nadejście nowych walk klasowych, obiecał jednak, że tempo budownictwa przemysłowego w czasie drugiego planu pięcioletniego zostanie znacząco zmniejszone. W przeciwieństwie do wielu innych sloganów, ten akurat nie okazał się być pustym. Oprócz zmniejszenia wzrostu inwestycji kapitałowych w przemysł, w latach 1934–1936 przeprowadzono wiele eksperymentów i reform mających na celu zwiększenie niezależności ekonomicznej przedsiębiorstw oraz ożywienie bodźców materialnych dla pracy. W tych czasach idea gospodarki opartej na wymianie towarów została już definitywnie odrzucona jako „lewicowa”, słowa „pieniądz” i „handel” nie były już uznawane za nieprzyzwoite, a gorącym tematem była potrzeba wzmocnienia rubla. To, że Stalin przestawiał drogowskazy ekonomiczne, stało się jasne po jego wystąpieniu podczas dyskusji i zniesieniu systemu kartkowego na obradach plenum, które miały miejsce w listopadzie 1934 r.: Dlaczego znosimy system kartkowy? Przede wszystkim dlatego, że chcemy wzmocnić gospodarkę pieniężną. (…) Gospodarka pieniężna to jedno z niewielu burżuazyjnych narzędzi gospodarczych, które my, socjaliści, musimy w pełni wykorzystać. (…) Jest ona bardzo elastyczna; potrzebujemy jej. (…) Rozwinięcie wymiany handlowej, rozwinięcie sowieckiego handlu, wzmocnienie gospodarki pieniężnej – to główne przyczyny, dla których wprowadzamy tę reformę. (…) Pieniądze zaczną krążyć, pieniądze staną się modne, czego nie było od pewnego czasu; gospodarka pieniężna zostanie wzmocniona54 .
U podstaw tej liberalizacji leżało uznanie wagi interesów osobistych i bodźców materialnych. Kazania o ascetyzmie, wezwania do poświęceń i wrogość wobec wysokich pensji, które charakteryzowały pierwszy plan pięcioletni, zostały zastąpione skupieniem na „kulturalnym i dostatnim życiu”. Zamiast mitycznych obrazów przyszłości obfitego socjalizmu, promowanych w czasie pierwszej pięciolatki, sowieckim obywatelom – a szczególnie mieszkańcom miast – oferowano teraz perspektywę wygód materialnych: prywatny pokój, meble, ubrania, znośna dieta i większe możliwości wypoczynku. Okazja do poprawy standardu życia została celowo wykorzystana do motywowania siły roboczej. Poprawa jakości życia po udanych zbiorach w 1933 r. była oczywiście niezwykła jedynie w porównaniu do masowego głodu poprzednich lat. W dużych miastach wypełniły się półki w sklepach, podczas gdy niektóre rejony wiejskie w dalszym ciągu głodowały. Ale w porównaniu do lat 1932–1933 te skupiska głodu były „niczym”, tak jak można uznać za „nic” przeprowadzane non stop aresztowania i deportacje, jeśli porównać je z poprzednimi latami. Przez pewien czas państwowy terror pozostawał na niskim, przewidywalnym poziomie. Wszystko zaczęło się od specjalnej dyrektywy, podpisanej w maju 1933 r. przez Stalina, wzywającej do zwolnienia z przepełnionych więzień niektórych osób, aresztowanych za „drobne przestępstwa”, i zakazującej tajnej policji przeprowadzania masowych aresztowań i deportacji55. Stalin w dalszym ciągu demonstrował swoje przywiązanie do „socjalistycznej praworządności”. To za jego namową Politbiuro przegłosowało w lutym 1934 r. zniesienie nienawistnego OGPU i umieszczenie policji politycznej w ramach nowo utworzonego Komisariatu Ludowego do Spraw Wewnętrznych (NKWD), mieszając ją z bardziej niewinnymi gałęziami służb odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa i bezpieczeństwo publiczne. Na papierze prawa obywateli w ramach regularnego systemu sądownictwa zostały rozszerzone, a władza organów pozasądowych – narzędzi masowego terroru – została zmniejszona56. Szczególnie znaczące były rozwiązania niektórych kwestii prawnych, w których z pewnością maczał ręce Stalin. W ramach sowieckiego systemu politycznego to właśnie takie sygnały od wożdia wskazywały drogę urzędnikom rządowym. Jeden z pierwszych takich sygnałów był związany ze skazaniem Aleksieja Sieliawkina. Podczas polowania na czarownice na początku lat 30. XX w., Sieliawkin, wyższy urzędnik zajmujący się przemysłem ciężkim i uhonorowany medalami weteran wojny domowej, został
skazany na dziesięć lat za sprzedaż tajnych dokumentów wojskowych. W podaniu wysłanym z łagru Sieliawkin oświadczył, że jego śledczy podyktował mu fałszywe zeznania i zmusił go do podpisania ich pod groźbą rozstrzelania57. Podanie to przyszło w odpowiednim momencie. Stalin (bez którego zgody Sieliawkin nigdy nie zostałby w ogóle aresztowany) teraz okazywał wyrozumiałość. Nie dziwi fakt, że śledztwo wykazało, iż tajna policja sfabrykowała dowody. 5 czerwca 1934 r. Politbiuro uchyliło wyrok Sieliawkina i zażądało „zwrócenia uwagi na poważne błędy popełnione przez śledczych OGPU zajmujących się daną sprawą”58. Uchylenie wyroku Sieliawkina było tylko początkiem. We wrześniu 1934 r. Stalin wydał Politbiuru rozkaz powołania komisji do zbadania kilku innych spraw prowadzonych przeciwko „szkodnikom” i „szpiegom”. Wezwał komisję do uwolnienia niewinnych osób, oczyszczenia OGPU ze sprawców pewnych „technik śledczych” i ukarania ich „bez faworyzowania”. „Według mnie jest to poważna sprawa i należy doprowadzić ją do końca” – pisał Stalin. Z zachowanych dokumentów wynika, że komisja w rzeczy samej na poważnie zajęła się tą pracą, zbierając dowody na nadużycia tajnej policji. Przypadków nie brakowało59. I wtedy został zamordowany szef partii w Leningradzie, Siergiej Kirow. Komisja nigdy nie dokończyła swojego zadania. Czy oznacza to, że gdyby nie morderstwo Kirowa, dołożono by poważnych starań, by położyć kres nadużyciom popełnianym przez tajną policję? Dowody sugerują coś innego. Chociaż w 1934 r. było mniej aresztowań, ofiary represji ciągle były liczone w setkach tysięcy. Sam Stalin wysyłał sprzeczne sygnały. We wrześniu 1934 r., w szczytowym momencie kampanii na rzecz „socjalistycznej praworządności”, Politbiuro zatwierdziło rozstrzelanie grupy pracowników Stalinowskiego Zakładu Metalurgicznego na Syberii, oskarżanych o szpiegostwo na rzecz Japonii. To właśnie Stalin podburzał do obławy, pisząc: „Należy rozstrzelać każdą osobę, przyłapaną na szpiegowaniu na rzecz Japonii”60. Były też i inne przykłady. Podstawa systemu opresji Stalina nigdy nie została rozebrana na czynniki pierwsze. „Umiarkowanie” 1934 r. nie było niczym więcej niż tymczasową regulacją poziomu terroru. Pomimo niekonsekwencji i ograniczenia tego umiarkowania, stanowiło ono przyznanie się do tego, że polityka wielkiego skoku była błędna. Teoretycznie ta przymusowa zmiana kursu mogła rzucić negatywne światło na Stalina i wywołać niezadowolenie z niego. Wyraźna
logika tych wywodów zainspirowała historyków do postulowania, że w szeregach partii występowały spiski i intrygi, skierowane przeciwko Stalinowi. Jednym z głównych punktów tych teorii jest Siergiej Kirow, bliski współpracownik Stalina i szef partii w Leningradzie. Zamieszanie wokół okoliczności zabójstwa Kirowa i prześladowania, które po nim nastąpiły, doprowadziły niektórych historyków do wniosku, że w rzeczywistości to właśnie Kirow stał za całym tym nowym politycznym umiarkowaniem, co czyniło z niego osobę, wokół której mógł zbierać się ruch antystalinowski. Wersja ta, dość szeroko rozpowszechniona, jest oparta wyłącznie na pamiętnikach osób posiadających jedynie drugo- lub nawet trzeciorzędną wiedzę na temat faktów zajmujących centralne miejsce w tej sprawie61. Pomijając wiele rozbieżności w tych świadectwach „naocznych świadków”, zostaje nam ukazany następujący obraz. Podczas XVII Zjazdu Partii pewna liczba wyższych urzędników partyjnych (wymieniane są tu różne nazwiska) omawiała możliwość usunięcia Stalina ze stanowiska sekretarza generalnego i zastąpienia go Kirowem. Kirow odrzucił tę propozycję, ale Stalin dowiedział się o tych planach. Według niektórych relacji Kirow sam powiedział Stalinowi, nad czym spiskowali pozostali. Podczas wyborów członków Komitetu Centralnego, które miały miejsce na zjeździe, wielu delegatów podobno głosowało przeciwko Stalinowi. Dowiedziawszy się o tym, Stalin rzekomo nakazał usunięcie wszystkich kart do głosowania, na których jego nazwisko zostało wykreślone. Dziesięć miesięcy później zorganizował zabójstwo Kirowa, aby pozbyć się niebezpiecznego rywala. Te sprzeczne relacje nigdy nie wzbudzały zbyt dużego zaufania, a teraz, po otwarciu archiwów, wydają się jeszcze mniej przekonujące. Żmudne poszukiwania nie dały nawet poszlak, co do spisku przeciwko Stalinowi. Szczegóły partyjnej kariery Kirowa dają niewiele dowodów na to, że cieszył się niezależną pozycją polityczną, a raczej sugerują rzecz przeciwną. Tak jak inni członkowie Politbiura w latach 30., Kirow był człowiekiem Stalina. Jego inicjatywy ograniczały się do potrzeb Leningradu – wnioski o takie rzeczy, jak nowe inwestycje kapitałowe i zasoby albo o otwarcie nowych sklepów. Rzadko przyjeżdżał do Moskwy, by brać udział w zebraniach Politbiura. Równie rzadko brał udział w głosowaniu nad uchwałami Politbiura czy w wyborach jego członków. Nie tylko nie był reformatorem, ale dostępne dokumenty nie wskazują nawet, by brał poważny udział w tworzeniu lub wcielaniu decyzji politycznych na najwyższym poziomie. Był wiernym towarzyszem broni Stalina i takim pozostał do samego końca. W partii nigdy nie uważano go za przywódcę politycznego równego Stalinowi. Nie promował
on też żadnych programów politycznych innych niż programy Stalina62. Jego śmierć miała nieporównywalnie większy wpływ na rozwój państwa niż jego życie. Jak to często bywa, to właśnie śmierć była przyczyną powstania legendy o Kirowie.
MORDERSTWO Kirow zginął 1 grudnia 1934 r. w leningradzkiej siedzibie bolszewików w Instytucie Smolnym – neoklasycznym budynku, w którym wcześniej mieściła się pierwsza rosyjska szkoła dla dziewcząt. W ciągu 70 lat, które nastąpiły pomiędzy zamachem na Lenina w 1918 r. i końcem reżimu sowieckiego, był to jedyny udany zamach na wyższego urzędnika sowieckiego. Ale nie to przyciągnęło uwagę historyków. Po strzałach oddanych w Instytucie Smolnym nastąpiło nowe nasilenie represji, często traktowane jako krok w kierunku Wielkiego Terroru lat 1937–1938 i ostateczne umocnienie dyktatury Stalina. Oczywiste korzyści polityczne, jakie odniósł Stalin po zabójstwie Kirowa, wywołały u historyków podejrzenia, że miał on w nim swój udział. Tego typu podejrzenia stały się nawet częścią oficjalnej propagandy w czasach chruszczowowskich działań, które miały na celu destalinizację oraz gorbaczowowskiej pierestrojki. Choć zaangażowanie polityków w interpretację przeszłych wydarzeń rzadko kiedy okazuje się pomocne, ten przypadek może stanowić wyjątek. Liczne komisje założone przez Chruszczowa i Gorbaczowa zebrały i zbadały ogromny materiał dowodowy, co dało nam dość pełny obraz tego, co wydarzyło się w Leningradzie 1 grudnia 1934 r. i jakie były tego skutki63. Na wieczór 1 grudnia zaplanowane było spotkanie partyjnych aktywistów w Pałacu Taurydzkim w Leningradzie. Kirow miał wygłosić przemówienie o wynikach obrad plenum Komitetu Centralnego, które odbyło się dzień wcześniej w Moskwie. Tematem spotkania było nadchodzące zniesienie systemu kartkowego – zmiana, która dotyczyła, praktycznie rzecz biorąc, całej ludności w państwie. Ogłoszenie o tym spotkaniu zostało już opublikowane w gazetach i Kirow przez cały dzień przygotowywał swoje przemówienie. Około godziny 16:00 wezwał samochód i udał się do swojego biura w Instytucie Smolnym. Korzystając z głównego wejścia do budynku, wszedł na trzecie piętro, gdzie znajdowało się jego biuro oraz biura komitetu obwodowego. Przeszedł głównym korytarzem trzeciego piętra i skręcił w lewo, w mniejszy korytarz prowadzący do jego biura. Jego ochroniarz, Michaił Borysow, odpowiadał za czuwanie nad szefem partii wewnątrz budynku. Borysow szedł w niewielkiej
odległości za Kirowem. Gdy Kirow skręcił w mały korytarz, Borysow szedł jeszcze głównym korytarzem. Przez kilka chwil Kirow znajdował się poza jego polem widzenia.
Zamordowanie Siergieja Kirowa pod koniec 1934 r. było pretekstem dla Stalina do rozpoczęcia czystek wśród byłych członków opozycji w sowieckim aparacie władzy. Źródło: Universal History Archive / Universal Images Group / East News
Leonid Nikołajew, członek partii i były pracownik Leningradzkiego Komitetu Obwodowego, zamierzał tego wieczoru zastrzelić Kirowa w Pałacu Taurydzkim. Aby się tam dostać, potrzebował zaproszenia, przyszedł więc do Instytutu Smolnego, by je zdobyć, licząc na pomoc jednego ze znajomych, który tam pracował. Nie miał problemów z wejściem do budynku, ponieważ posiadał legitymację partyjną. Nikołajew, idąc korytarzami Instytutu, niespodziewanie zobaczył Kirowa, który szedł w jego kierunku. Nikołajew odwrócił się i pozwolił Kirowowi przejść. Ponieważ pomiędzy nim a jego celem nie było nikogo, zdecydował się na natychmiastową realizację swojego planu. Skręcił za Kirowem w korytarz prowadzący do jego biura, podbiegł do niego i strzelił mu w tył głowy. Następnie Nikołajew próbował strzelić sobie w skroń, ale został powstrzymany. Na dźwięk wystrzału z broni przybiegł Borysow i kilku pracowników Instytutu. Zobaczyli zakrwawionego Kirowa
leżącego na podłodze. Zmarł natychmiast. Do Instytutu wezwano lekarzy i szefów leningradzkiego NKWD. Zadzwoniono do Stalina, który przebywał wówczas w swoim biurze na Kremlu. Gdy tylko sekretarz generalny dowiedział się o śmierci Kirowa, natychmiast zwołał serię spotkań. Wcześnie rano następnego dnia, 2 grudnia, przyjechał specjalnym pociągiem do Leningradu. Tego samego dnia dołączył do innych członków zespołu z Moskwy zajmującego się przesłuchaniem Nikołajewa. Stalinowi trudno byłoby nie zauważyć, że Nikołajew nie był typowym terrorystą umotywowanym ideologicznie. W grudniu 1934 r. Leonid Wasiljewicz Nikołajew miał 30 lat. Urodził się w rodzinie robotniczej w Petersburgu i w młodym wieku stracił ojca. Jego rodzina walczyła z ubóstwem, a Leonid, cierpiący na krzywicę, zaczął chodzić dopiero w wieku 11 lat. Zapisy komisji rekrutacyjnej do przeszkolenia wojskowego dostarczają szczegółowy opis jego cech fizycznych w wieku 20 lat – ręce długie do kolan, wydłużony tułów, wzrost ok. 150 cm. Nikołajew często chorował i miał kłótliwe usposobienie, ale jego wczesne życie zawodowe było mimo to dość udane. Dzięki temu, że miał „właściwe” pochodzenie społeczne, mógł dostać pracę w Komsomole i wstąpić do partii, co otworzyło mu drzwi do innych korzystnych pozycji, w tym do pracy w Leningradzkim Komitecie Obwodowym w tym samym budynku, w którym później zabił Kirowa. Ale jako osoba konfliktowa nie utrzymywał się w żadnym miejscu pracy zbyt długo. W miesiącach poprzedzających zabójstwo był bezrobotny i spędzał czas, składając skargi do różnych instytucji i planując zemstę. Liczne pamiętniki, listy i inne pisma, skonfiskowane po aresztowaniu, przedstawiają go jako osobę niezrównoważoną psychicznie. Skarżył się na niesprawiedliwości, żądał przyznania mu pracy i skierowania do kurortu, groził i przyjmował pozę bohatera, którego nazwisko przejdzie do historii wraz z wielkimi rewolucjonistami przeszłości. Innym czynnikiem mającym wpływ na stan umysłu Nikołajewa były jego stosunki z żoną, Mildą Draule, którą Nikołajew poznał, gdy pracowali razem w Komsomole. Draule, która w 1934 r. miała 33 lata, była atrakcyjną kobietą. Jej kariera, w przeciwieństwie do kariery Nikołajewa, była udana. W 1930 r. dzięki starym znajomościom Draule dostała pracę sekretarki w biurze Leningradzkiego Komitetu Obwodowego. Przed śmiercią Kirowa krążyły plotki, że miała z nim romans i spekulacje te trwają do dziś64. Nie ma powodu, by uważać, że bezdzietne małżeństwo Kirowa było nieszczęśliwe. Jego żona, starsza od niego o cztery lata,
często chorowała i spędzała miesiące poza domem w sanatoriach i domach wypoczynkowych. Chociaż nie ma niezbitych dowodów na to, że Kirow i Draule utrzymywali ze sobą intymne stosunki, kwestia ta pozostaje otwarta. Nawet jeżeli Nikołajew nie wierzył w te plotki, można tylko przypuszczać, że sprzyjały one jego niechęci do Kirowa. Taki właśnie był człowiek, którego 2 grudnia postawiono przed Stalinem w Instytucie Smolnym. Wożd’ z pewnością został poinformowany o jego nie do końca nienagannej historii zawodowej i partyjnej, może nawet dyskretnie dano mu znać o plotkach dotyczących Kirowa i Draule. Sam wygląd Nikołajewa wspierał ideę, że zabójstwo było aktem zgorzkniałego samotnika o wątpliwym zdrowiu psychicznym. Postawiono go przed moskiewską komisją na krótko po silnym ataku histerii, wywołanym przez morderstwo i nieudaną próbę samobójczą. Mołotow, który był wówczas ze Stalinem, zapamiętał Nikołajewa w następujący sposób: „Myszowaty. (…) Niski i chudy. (…) Myślę, że coś wywołało w nim gniew (…) i wyglądał, jakby coś sprawiło mu przykrość”65. Prawdopodobnie Stalin zobaczył w Nikołajewie dokładnie to samo, co opisywał Mołotow, ale uznanie go za niezrównoważonego samotnika nie pasowało do celów wożdia. Jeszcze zanim wyjechał do Leningradu, przygotowano oficjalną relację z zabójstwa Kirowa. Następnego dnia sowieckie gazety poinformowały, że Kirow zmarł „ze zdradzieckiej ręki wroga klasy robotniczej”. Nie było nic dziwnego w tej interpretacji. Z czyjej jeszcze ręki mógłby zginąć członek Politbiura? Nie do pomyślenia było wyjaśnienie tak przyziemne, jak morderstwo popełnione przez zazdrosnego męża. Jedynie podstępny wróg ludu mógł pasować do tej roli. Każda inna interpretacja postawiłaby w niekorzystnym świetle nie tylko Kirowa, ale i cały reżim, który nie potrafił ochronić swoich przywódców przed obłąkanymi samotnikami. Ta uzgodniona relacja pasowała do skrajnej podejrzliwości Stalina i jego głodu władzy. Przed swoim powrotem do Moskwy, wieczorem 3 grudnia, Stalin nakazał sfabrykowanie sprawy dotyczącej przynależności Nikołajewa do organizacji składającej się z byłych opozycjonistów, zwolenników Zinowjewa, który w latach 20. sprawował władzę w Leningradzie jako szef zarządu miasta. Zadanie to zostało przypisane śledczym NKWD z Moskwy i komisarzom politycznym Stalina – Nikołajowi Jeżowowi i Aleksandrowi Kosariewowi, którzy pozostali w Leningradzie. Dwa lata później, na obradach plenum, które odbywały się na przełomie lutego i marca 1937 r., Jeżow powiedział o przypisanym sobie
zadaniu: „Tow. Stalin (…) przywołał mnie i Kosariewa i powiedział: »Szukajcie morderców wśród zinowjewców«”66. Zadanie to oczywiście wymagało kreatywności i łamania prawa. Nikołajew nie tylko nigdy nie należał do żadnej grupy opozycjonistów, ale nawet w materiałach dowodowych NKWD nie został nigdy uznany za osobę sympatyzującą z opozycjonistami. Jedynym sposobem na połączenie Nikołajewa i zinowjewców było sfabrykowanie dowodów i to właśnie zrobili czekiści pod czujnym okiem Stalina. W czasie śledztwa Stalin otrzymał około 260 protokołów z przesłuchania aresztowanych oraz wiele raportów. Spotykał się z wyższymi członkami NKWD, prokuratury i Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego, by omawiać śledztwo i proces. Zapisy historyczne wskazują, że w sprawie Kirowa osobiście zaplanował sesje sądowe i zebrał grupy oskarżonych67. Zgodnie z rozkazami Stalina przeprowadzono serię rozpraw pod koniec 1934 i na początku 1935 r. Dziesiątki byłych opozycjonistów, o których śledczy twierdzili, że mają powiązania z Nikołajewem, zostało skazanych na rozstrzelanie albo więzienie68. Polityczna i moralna odpowiedzialność za zabójstwo Kirowa została umieszczona na barkach byłych przywódców opozycji, Zinowjewa i Kamieniewa, którzy również stanęli przed sądem. Dowody, na podstawie których zostali skazani, zostały sfabrykowane w sposób rażący. Stalin wyrównywał rachunki ze swoimi starymi politycznymi rywalami i oskarżał ich o zbrodnie, których nie popełnili. Wykorzystanie przez Stalina sprawy zabójstwa Kirowa wywołało na przestrzeni lat wiele podejrzeń. Wielu oskarżało Stalina o to, że sam je zorganizował. Pierwsze poważne próby sprawdzenia tych zarzutów zostały podjęte w czasie chruszczowowskiej odwilży i były kontynuowane z małymi przerwami do wczesnych lat 90. Badania te odkryły pewne poszlaki, wskazujące na zaangażowanie Stalina, ale żadnych dowodów. Obecnie mało prawdopodobne jest to, że zostaną one znalezione. Do wczesnych lat 90. większość teorii o spisku zorganizowanym przez Stalina przeciwko Kirowowi trzymało się jednej fabuły. Stalin, niezadowolony z rosnącej popularności Kirowa, postanowił poradzić sobie z tą sytuacją, a następnie wykorzystać morderstwo jako pretekst do masowych represji. Realizując ten cel, sekretarz generalny bezpośrednio lub pośrednio dał ówczesnemu szefowi NKWD, Gienrichowi Jagodzie, polecenie, by załatwił tę sprawę69. Jagoda wysłał swojego zaufanego protegowanego, Iwana Zaporożca, by objął stanowisko zastępcy szefa leningradzkiego oddziału NKWD, gdzie mógłby stworzyć podstawy do tego
rzekomego „aktu terrorystycznego”. Do wykonania zadania wybrano Nikołajewa, dano mu broń i wzięto pod skrzydła Zaporożca. Gdy został aresztowany przez agentów NKWD za próbę zamachu wykonaną przed 1 grudnia, Zaporożec zadbał o jego uwolnienie. Po zabójstwie Kirowa osoby zaangażowane w spisek zabiły jego ochroniarza, Michaiła Borysowa, ponieważ za dużo wiedział. 2 grudnia zginął on w zainscenizowanym wypadku ciężarówki, którą był przewożony na przesłuchanie do Stalina. Tak wygląda podstawowa narracja, proponowana przez osoby podejrzewające Stalina o współudział w morderstwie Kirowa. Narracja ta nie wytrzymuje jednak wnikliwej analizy. Po pierwsze, nie wiemy, dlaczego Stalin miałby wchodzić w tak bardzo ryzykowny spisek, biorąc pod uwagę, że Kirow był raczej jego wiernym podopiecznym niż politycznym rywalem. Dowody również nie są zbyt przekonujące. Zacznijmy od argumentu, że Nikołajew nie mógłby bez pomocy zdobyć broni. Nie jest to prawdą. Nie istniały jeszcze ograniczenia dotyczące posiadania broni, które wprowadzono kilka lat później (częściowo w odpowiedzi na morderstwo Kirowa). Nikołajew nabył rewolwer w 1918 r., gdy kraj zalewała powódź broni palnej i posiadał go legalnie od 16 lat70. Nie było w tym nic dziwnego, szczególnie w przypadku członka partii. Co się tyczy wielokrotnych aresztowań Nikołajewa przez NKWD przed 1 grudnia i jego „cudownego” zwolnienia, dokumenty wskazują tylko na jeden taki incydent, a nie kilka, jak twierdzą niektórzy autorzy. 15 października 1934 r. Nikołajew został zatrzymany przez agentów NKWD niedaleko domu Kirowa, ale zwolniono go wkrótce po sprawdzeniu dokumentów. Według zeznań samego Nikołajewa, tego dnia spotkał on Kirowa oraz kilku jego towarzyszy i poszedł za nimi pod dom Kirowa, ale nie miał odwagi, by z nim porozmawiać. „Nie myślałem wtedy o dokonaniu morderstwa” – oświadczył 2 grudnia na swoim przesłuchaniu Nikołajew. Po zabójstwie incydent ten, zarejestrowany w dzienniku wydarzeń NKWD, był specjalnie badany. Agenci NKWD, którzy uwolnili Nikołajewa, mieli proste i przekonujące wyjaśnienie – pokazał on swoją legitymację partyjną oraz stary dowód osobisty z informacją o tym, że pracował w Instytucie Smolnym. Jego chęć podejścia do Kirowa, by zapytać o możliwość uzyskania pracy, była „naturalna i nie wzbudzała podejrzeń”71. Podstawę teorii o tym, że zabójstwo Kirowa stanowiło część spisku, jest śmierć jego ochroniarza, Borysowa. W drugiej połowie 1933 r. zespół ochrony Kirowa wzrósł do 15
osób, z których każda zajmowała się innymi zadaniami. Borysow był odpowiedzialny za spotykanie Kirowa przy wejściu do Instytutu Smolnego, towarzyszenie mu do biura, czekanie na recepcji, gdy Kirow pracował oraz towarzyszenie mu poza budynkiem, gdy wychodził. Innym członkiem zespołu – który, tak jak Borysow, był agentem NKWD – był N.M. Duriejko, który czuwał nad Kirowem, gdy ten poruszał się po trzecim piętrze Instytutu72. Gdy morderca oddał strzał, Duriejko szedł w stronę Kirowa po małym korytarzu prowadzącym do jego biura. Można więc stwierdzić, że Duriejko, tak samo jak i Borysow, nie zapobiegł morderstwu. Niemniej jednak, osoby promujące ideę spisku, nigdy nie zainteresowały się postacią Duriejki. Jeżeli spiskowcy uważali, że muszą się pozbyć Borysowa, dlaczego pozostawili przy życiu Duriejkę? Duże znaczenie przypisuje się faktowi, że Borysow nie szedł za Kirowem, gdy ten skręcił w stronę swojego biura, w ten sposób umożliwiając Nikołajewowi przeprowadzenie zamachu, ale zachowanie Borysowa nie jest wcale tak dziwne, za jakie uznają je zwolennicy teorii spiskowej. Jeżeli postawimy się w roli pięćdziesięciotrzyletniego ochroniarza, który chronił Kirowa od czasu, gdy ten przyjechał do Leningradu w 1926 r., jego zachowanie wyda nam się zupełnie normalne. Przez wszystkie te lata, dzień w dzień, musiał trzymać się blisko człowieka, którego, według wielu źródeł, nie było łatwo pilnować. Kirowa podobno denerwowało, gdy jego ochroniarze byli zbyt blisko niego, a czasami im nawet uciekał. Mając duże doświadczenie pracy z Kirowem, Borysow na pewno wyczuwał nastroje swojego szefa i starał się go nie drażnić. 1 grudnia w Instytucie zachowywał on swoją zwykłą odległość. Co więcej, idąc wzdłuż korytarza, Kirow kilkakrotnie zatrzymywał się, by przeprowadzić krótkie rozmowy. Dyskrecja wymagała, by Borysow w takich chwilach się wycofywał. W jego zachowaniu nie było nic niezwykłego. 2 grudnia moskiewska komisja podjęła decyzję o przesłuchaniu Borysowa. Był on eskortowany do Instytutu Smolnego przez dwóch innych agentów NKWD. Ponieważ wszystkie samochody były zajęte (nic w tym dziwnego, zważywszy, jak wielu urzędników nagle zjechało się do Leningradu z Moskwy), Borysow pojechał ciężarówką, która, jak się później okazało, była w złym stanie technicznym. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i rozbił go o budynek. Głowa Borysowa uderzyła w ścianę budynku i zmarł on w szpitalu, nie odzyskawszy już przytomności. Taka kolejność wydarzeń została ustalona w śledztwach i w ekspertyzach, przeprowadzanych w różnych okresach czasu, i nie ma żadnych dowodów na to, by było inaczej73. Zwolennicy spisku odrzucają jednak myśl, że pojazd rozbił się przez
przypadek i twierdzą, że Borysow został zamordowany. Pomysł, że Stalin stał za zabójstwem Kirowa, posiada wszelkie znamiona teorii spiskowej. Tego typu teorie zazwyczaj opierają się na założeniu, że jeśli wydarzenie daje korzyści jakiejś osobie o groźnym charakterze, na pewno zostało ono przez niego wywołane. Mają one tendencje do negowania zbiegów okoliczności i ignorują fakt, że przypadki zdarzają się ciągle. Pomysł, że Stalin spiskował, by zabić Kirowa, przyciągnął o wiele za dużo uwagi. Nawet jeśli przyłożyłby do tego rękę, wcale nie zmieniłoby to sposobu, w jaki postrzegamy Stalin lub jego epokę. W rocznikach zbrodni dyktatora, morderstwo Kirowa stanowiłoby jedno spośród najmniej potwornych.
PRÓBA PRZED WIELKIM TERROREM Według krewnej Stalina, Marii Swanidze, zabójstwo Kirowa bardzo go zdenerwowało. „Stał się blady i mizerny, a w jego oczach było ukryte cierpienie”. „Czuję się taki samotny” – zwierzył się podobno swojemu szwagrowi, Pawłowi Alliłujewowi74. Nie ma powodu, by wątpić w te relacje. Tyrani często łączą w sobie wyjątkowe okrucieństwo i zupełną obojętność na śmierć milionów ludzi ze skrajnym sentymentalizmem w stosunku do tych, którzy są blisko nich. Zabójstwo Kirowa wywołało w Stalinie obie te skrajności. Sposób, w jaki wykorzystał śmierć swojego przyjaciela, jako pretekst dla nowej kampanii terroru, jest więcej niż cyniczny. Opozycjoniści, fałszywie oskarżani o planowanie zbrodni Nikołajewa, nie byli jedynymi wśród porwanych przez potok Kirowa, który zamienił się później w szalejącą rzekę Wielkiego Terroru. Wiele tysięcy mieszkańców Leningradu (tzw. „byłych” – m.in. byłych członków szlachty i duchowieństwa oraz byłych urzędników i oficerów carskich) zostało skazanych na zesłanie i łagry. Partia została oczyszczona, a artykuły kodeksu karnego dotyczące aresztowania osób podejrzanych o „działalność kontrrewolucyjną” były energicznie wykorzystywane. Przez długi czas wierzono, że kampania ta stanowiła początek fali represji, która niszczyła kraj w drugiej połowie lat 30. XX w. Jednakże po bliższym przyjrzeniu się sekwencji wydarzeń nasuwa się trochę inny obraz. W 1935 r. i 1936 r. terror istniał równocześnie z pozostałościami „umiarkowanej” polityki. 31 stycznia 1935 r., na samym szczycie „represji kirowskich”, Politbiuro przyjęło z inicjatywy Stalina decyzję o wprowadzeniu nowej sowieckiej konstytucji75. Główną cechą tego dokumentu było przyznanie praw wyborczych
licznym grupom, które wcześniej, jako „elementy wrogie”, były go pozbawione. Teraz wybory miały być bezpośrednie, a głosowanie tajne, a nie jawne, tak jak było wcześniej. Zmiany te sugerowały przyjęcie bardziej demokratycznego modelu konstytucyjnego, który miał zastąpić model „rewolucyjny” wykluczający osoby o podejrzanym pochodzeniu klasowym. W memorandum dołączonym do projektu uchwały Politbiura o nowej konstytucji Stalin napisał: Według mnie ta sprawa konstytucji dla Związku SRS jest o wiele bardziej skomplikowana, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Po pierwsze, należy zmienić system ordynacji wyborczej nie tylko pod względem bardziej bezpośredniego głosowania. Należy go zmienić również pod względem zastąpienia jawnego głosowania – zamkniętym (tajnym) głosowaniem. Możemy i musimy załatwić tę sprawę do końca, nie zatrzymując się w połowie drogi. Sytuacja i układ sił w naszym kraju są takie, że możemy tylko na tym skorzystać z politycznego punktu widzenia. Nie mówię nawet o tym, że potrzeba takiej reformy jest podyktowana interesami międzynarodowego ruchu rewolucyjnego, ponieważ taka reforma na pewno posłuży jako potężna broń w walce z międzynarodowym faszyzmem76 .
Jak wynika z tego memorandum, nawet po zabójstwie Kirowa Stalin liczył na wykorzystanie zalet „umiarkowanego” kursu, zarówno w sprawach państwowych, jak i w międzynarodowych. Względy międzynarodowe były zapewne główną siłą napędową jego zainteresowania liberalizacją. Rosnące zagrożenie ze strony Niemiec i Japonii zbliżało ZSRS do demokracji zachodnich. W maju 1935 r. Związek Sowiecki podpisał wraz z Francją i Czechosłowacją pakt o wzajemnej pomocy. VII Światowy Zjazd Kominternu, który miał miejsce tego lata, pozwolił na współpracę z rządami socjalistycznymi i poparł ideę zintegrowanego frontu ludowego przeciwko faszyzmowi. Mając nadzieję, że państwa zachodnie skręcą w lewo i rozwiną się w nich nastroje prosowieckie, Stalin widział potrzebę wzmocnienia wizerunku „ojczyzny socjalizmu” jako państwa zamożnego i demokratycznego. Obietnica przywrócenia praw wyborczych tym, którzy zostali uznani za element społecznie obcy, stanowiła punkt centralny polityki pojednania. W umyśle Stalina, oprócz ogromnych liczb osób, które uznawał za prawdziwych wrogów państwa, było również miejsce dla wielu mniej lub bardziej niewinnych ofiar zajadłej walki klasowej. W szczególności należało przeciągnąć na stronę reżimu ludzi młodych. Kontynuowanie dyskryminacji w oparciu o pochodzenie rodzinne groziło zwiększeniem szeregów potencjalnych przeciwników rządu. Ważnym sygnałem w kampanii pojednania było przedstawienie polityczne, rozegrane przez Stalina na zebraniu operatorów kombajnów na początku grudnia 1935 r. Gdy baszkirski kołchoźnik, A. Tilba, ogłosił z podium: „Mogę być
synem kułaka, ale będę uczciwie walczył o sprawę robotników i chłopów i o budowanie socjalizmu”, Stalin wtrącił zdanie, które stało się sławne: „Syn nie odpowiada za swojego ojca”77. W rzeczywistości synowie i córki odpowiadali jednak za swoich ojców, a ojcowie – za dzieci, ale „elementy obce” miały teraz lepszą perspektywę torowania sobie drogi w sowieckim społeczeństwie. Obietnicy równych praw wyborczych towarzyszyły również inne postępowe kampanie. Przykładem może być tu zwolnienie z więzienia lub zrehabilitowanie setek tysięcy ludzi skazanych za zbrodnie inne niż polityczne. Aby zabezpieczyć i rozwinąć pozytywne trendy ekonomiczne, które zaczęły się pojawiać pod koniec 1933 r. i były kontynuowane w 1934 r., potrzebny był pewien stopień społecznej stabilności. Smutne doświadczenia z poprzednich kryzysów nauczyły Stalina, że cenę za każdą nową kampanię represji płaci gospodarka. W 1935 r. uczynił najbardziej znaczące ustępstwo na rzecz chłopów od samego początku kolektywizacji – prawo do uprawiania prywatnych działek zostało potwierdzone przepisami prawa i nieco rozszerzone. Krok ten pozwolił na poprawę sytuacji żywnościowej kraju. Podobną poprawę można było zobaczyć w latach 1935–1936 w sektorach przemysłowych. W listopadzie 1935 r. Stalin wymyślił nowe hasło: „Życie stało się lepsze, życie stało się weselsze!”. Tego roku zaczęto stopniowo likwidować system kartkowy, zniesiono również niektóre ograniczenia, co do wzrostu wynagrodzeń. Bodźce finansowe zwiększyły wydajność. Były to dobre lata dla sowieckiej ekonomii. Można by pomyśleć, że efekty umiarkowania powinny zainspirować Stalina do jego dalszego stosowania. Jednakże wcale się tak nie stało, a nowa fala terroru była coraz bardziej widoczna. Historycy ciągle starają się zrozumieć, co motywowało go do zwiększania represji w czasach społecznej stabilności i wzrostu gospodarki. Czy Stalin naprawdę wierzył, że krajowi zagrażają spiski terrorystyczne? Czy naprawdę obawiał się o swoje życie? Istnieje sporo dowodów na to, że było wręcz przeciwnie. Stalin nakazał NKWD znalezienie dowodów, że byli opozycjoniści przeszli do podziemia i utworzyli organizacje terrorystyczne, jednakże NKWD, pomimo starań, nie było w stanie tego zrobić. Wszczęte sprawy nie zawierały nawet cienia prawdy i Stalin musiał wiedzieć o tym, że zostały sfabrykowane. W każdym razie nie dokonał żadnych zmian w swoim codziennym życiu, które wskazywałyby na obawę o własne bezpieczeństwo. Trzymał się swojego codziennego harmonogramu pracy, jeździł na wakacje na południe, a od czasu do czasu wychodził między ludzi, by zademonstrować swoją z nimi solidarność.
Wieczorem 22 kwietnia 1935 r. część krewnych Stalina i jego kolegów z Politbiura zebrała się w jego apartamencie na Kremlu. Stalin był wraz ze swoimi dziećmi. Jego córka Swietłana poprosiła o pozwolenie na przejażdżkę metrem, które zostało niedawno otwarte. Stalin, będąc w dobrym humorze, postanowił zorganizować wycieczkę. Ponieważ nie dokonano żadnych przygotowań do tego wyjścia, on i jego towarzysze na każdej stacji byli otaczani tłumami pasażerów. Maria Swanidze napisała w swoim pamiętniku: „Było niewyobrażalne poruszenie i ludzie rzucali się, by powitać wożdia, krzyczeli »hurra« i biegli za nami. Rozdzielono nas i o mało co nie zostałam zmiażdżona przy kolumnie. (…) Dobrze, że wtedy przyjechała już policja i ochrona”. Czternastoletni syn Stalina, Wasilij, „był najbardziej wzburzony ze wszystkich”. Ale Stalin „był radosny i zadawał kierownikowi budowy, który pojawił się nie wiadomo skąd, niekończące się pytania”. Na następnej stacji Stalin znów wyszedł na peron, ale jego krewni, w tym córka Swietłana, zostali w wagonie „przestraszeni niepohamowaną radością tłumu, który w swojej ekscytacji na jednej ze stacji obalił żeliwne latarnie niedaleko wożdia”. Po wizycie w metrze Stalin pojechał na daczę. Wasilij, przerażony zachowaniem tłumów, gdy tylko wrócił do domu, „rzucił się na łóżko i histerycznie płakał”. Dorośli krewni wzięli leki uspokajające78. Czy człowiek żyjący w poważnym strachu przed atakiem ryzykowałby taką wycieczkę, nie mówiąc już o rozkoszowaniu się nią? Nasilenie represji pod koniec 1934 r. było wywołane bardziej złożonymi kalkulacjami. Zabójstwo Kirowa dawało idealny pretekst do działań tego rodzaju, na jakich opiera się każda dyktatura, realizując swoje główne zadanie – wzmocnienie władzy dyktatora. Trzeba przyznać, że pod koniec 1934 r. Stalin był już dyktatorem, ale dyktatura, tak jak każdy niestabilny system rządów, jest zależna od ciągłego pokonywania zagrożeń. W tym okresie Stalin stanął przed dwoma zagrożeniami, które na pierwszy rzut oka wydawały się ze sobą niepowiązane. Pierwszym z nich były pozostałości po systemie „kolektywnego kierownictwa” w ramach Politbiura, drugim – przetrwanie znaczącej liczby byłych opozycjonistów. Zagrożenia te należały do tego, co można nazwać bolszewicką tradycją. Wisiały one nad Stalinem jak miecz Damoklesa, przypominając mu o tym, że istnieją alternatywy dla wyłącznej dyktatury. Pozostali członkowie Politbiura cieszyli się znaczącą niezależnością, jeśli nie polityczną, to administracyjną. Rządzili różnymi gałęziami rządu i mieli mnóstwo podopiecznych wśród aparatu partyjnego i państwowego. Więzy lojalności wewnątrz instytucji i klanu, wraz z resztkami kolektywnego kierownictwa i wewnątrzpartyjnej demokracji, były ostatnimi przeszkodami stojącymi na drodze do wyłącznej
i niekwestionowanej władzy. W przemówieniu wygłoszonym na początku 1937 r. Stalin podzielił wyższych urzędników na kilka kategorii. Jednych nazwał „generałami partii” (3 lub 4 tysiące wyższych urzędników), a innych „oficerami partii” (od 30 do 40 tysięcy urzędników średniego szczebla)79. Do połowy lat 30. XX w. stara partyjna gwardia zajmowała honorowe miejsce w tych dwóch grupach, ale Stalin miał powody, by nie ufać tym szanowanym postaciom. Niezależnie od tego, co mówili na podium i jak szczerze przysięgali mu swoją wierność, on wiedział swoje: ta starszyzna partii dobrze pamięta, że testament Lenina w pewnym momencie o mało co nie zakończył kariery politycznej Stalina i że utrzymał się on u władzy jedynie dzięki wsparciu Zinowjewa i Kamieniewa, że pod koniec lat 20. Stalinowi udało się pokonać grupę Rykowa i Bucharina jedynie przy wsparciu Komitetu Centralnego oraz że polityka partii w latach 30. doprowadziła do katastrofalnych porażek. W 1937 r. funkcjonariusze partyjni mieli wszelkie powody do tego, by uznawać Stalina za „pierwszego wśród równych”, ale jeszcze niedawno był on jednym z wielu walczących o tę pozycję. Stalin wiedział, że stara gwardia świetnie pamięta tamte czasy. W ciągu długich lat współpracy starzy bolszewicy ustanowili między sobą bliskie relacje. Od czasu do czasu Stalin tasował talię, ale ciężko było zniszczyć sieci osobistej lojalności, które wykształciły się wśród urzędników na różnych szczeblach. Przywódcy, zmieniając stanowiska, brali ze sobą „swoich ludzi”. Ludzie w tych sieciach dzielili swoją lojalność – służyli dyktatorowi, ale mieli również własnych patronów w Politbiurze lub w innych organach na wysokim szczeblu władzy. Oczywiście wszystkim tym grupom brakowało formalnej spójności i politycznej władzy. Nie odkryto jeszcze żadnych dowodów, by w sposób poważny sprzeciwiały się one Stalinowi. Co najwyżej wyrażały swoje niezadowolenie w prywatnym gronie. Ale jak każdy dyktator, Stalin zakładał najgorsze. Oczekiwał ciosu w plecy od razu, gdy tylko pogorszy się sytuacja w kraju lub na arenie międzynarodowej. Zastąpienie starej gwardii młodymi, całkowicie poświęconymi mu młodymi aktywistami, było kluczowym aspektem jego programu umocnienia swojej pozycji. Rosnące zagrożenie wojną wywoływało w wodzu lęk i chęć zabezpieczenia swojej władzy na wypadek, gdyby wydarzyło się coś nieoczekiwanego. „Spokój ducha zdobywcy wymaga śmierci zwyciężonego”. Zdanie to, przypisywane Czyngis-chanowi, zostało podkreślone w jednej z książek w bibliotece Stalina80.
Zwyciężeni – skruszeni i upokorzeni byli opozycjoniści – rzeczywiście stanowili niepokojącą podgrupę w społeczności starych bolszewików. Choć tajna policja ciągle ich pilnowała, byli opozycjoniści w dalszym ciągu byli jeszcze członkami partii o dobrej pozycji. Wielu z nich zajmowało wysokie stanowiska w dużych przedsiębiorstwach, rządzie, a nawet w aparacie partyjnym. Większość starych bolszewików pamiętała rolę, jaką odegrali opozycjoniści w świetlanych czasach rewolucji. Wszystko zmieniło zabójstwo Kirowa i sfabrykowane sprawy, zarzucające zwolennikom Zinowjewa i Kamieniewa udział w spisku terrorystycznym. Była opozycja w jednej chwili zmieniła się z towarzyszy, którzy kiedyś popełnili polityczne niedyskrecje, we „wrogów” i „terrorystów”. Ta nagła transformacja dotyczyła nie tylko byłych opozycjonistów. Wśród starej gwardii ciężko było znaleźć kogoś, kto nie byłby w jakiś sposób z nimi związany. Znacząca część sowieckich generałów służyła pod Trockim, który założył Armię Czerwoną i dowodził nią przez wiele lat. Wielu odnoszących sukces funkcjonariuszy „zbłądziło” w młodości. W latach 20., nie wiedząc jeszcze, w którą stronę wieje wiatr, albo po prostu idąc za głosem serca, wielu z nich w pewnym momencie wspierało opozycję. Inni zaprzyjaźnili się z przyszłymi członkami opozycji jeszcze w czasach podziemia czy rewolucji lub gdy walczyli ramię w ramię w czasie wojny domowej. Niektórzy niedawno współpracowali ze skruszonymi opozycjonistami. Mówiąc krótko, zadając cios byłym opozycjonistom, Stalin rozpoczął ogromne przetasowania w szeregach partii. Pozwoliło mu to zarówno zająć się przeciwnikami politycznymi, którzy mogli czaić się w cieniu, jak i oczyścić cały aparat, w tym pozbyć się niektórych towarzyszy z Politbiura. Pomiędzy 1935 r. a początkiem 1937 r., prześladowaniom byłych opozycjonistów towarzyszyły wstrząsy na najwyższych szczeblach władzy. Zabójstwo Kirowa wzmocniło pozycję trzech przedsiębiorczych młodych ludzi – Nikołaja Jeżowa, Andrieja Żdanowa i Nikity Chruszczowa. Szczególnie znaczący był awans Jeżowa. To na jego barki Stalin zrzucił bezpośrednią odpowiedzialność za przeprowadzenie czystek. Po tym, jak dobrze poradził sobie przy fabrykowaniu dowodów w sprawie Kirowa, Jeżowowi powierzono nowe zadanie – sprawę Kremla. Na początku 1935 r. aresztowano grupę pracowników pomocniczych z instytucji rządowych na Kremlu – sprzątaczy, bibliotekarzy i członków personelu komendantury Kremla – i oskarżono ich o spiskowanie przeciwko Stalinowi. Wśród aresztowanych było kilku krewnych Lwa Kamieniewa, którego oskarżono o zorganizowanie spisku81. Aresztowani podlegali staremu przyjacielowi Stalina, Awelowi Jenukidze, który
nadzorował organizację pracy wszystkich instytucji kremlowskich i którego oskarżono o współudział w spisku82. Stalin był bardzo zainteresowany sprawą kremlowską. Archiwa pokazują, że regularnie otrzymywał i czytał protokoły przesłuchań aresztowanych, zapisywał na nich swoje uwagi i dawał NKWD szczegółowe instrukcje83. Chociaż Jenukidze nie był członkiem Politbiura, był on zwolennikiem systemu kolektywnego kierownictwa, ponieważ był serdecznym przyjacielem wielu wysokich urzędników, w tym samego Stalina. Stalin zasadniczo wykorzystał Jenukidzego, by sprawdzić wytrzymałość systemu kolektywnego kierownictwa. Było to pierwsze znaczące uderzenie dyktatora w jego najbliższe otoczenie. Test się udał. Politbiuro dało jedynie słaby opór, a Jenukidze został zwolniony, aresztowany i rozstrzelany. Przez pewien czas Stalin stąpał ostrożnie, krok po kroku realizując tę operację, ale oczyszczanie najwyższej nomenklatury stopniowo nabierało tempa. Punktem zwrotnym był pierwszy moskiewski pokazowy proces byłych przywódców opozycji w sierpniu 1936 r. Oskarżeni, w tym Kamieniew, Zinowjew i inne wybitne partyjne postacie, po długich torturach, zostali uznani za terrorystów i szpiegów, a następnie rozstrzelani.
Proces, który miał miejsce w sierpniu 1936 r. w Moskwie był pierwszym punktem zwrotnym czystek Stalina wśród opozycji. W jego wyniku dawni sojusznicy, tacy jak Zinowjew czy Kamieniew zostali oskarżeni o szpiegostwo i rozstrzelani. Na zdjęciu: Grigorij Zinowjew
w więzieniu, 1936 r. Źródło: Domena publiczna
Sierpniowy proces podniósł polowanie na wrogów na nowy poziom histerii. Stalin mianował Jeżowa szefem NKWD, który pod kierownictwem wożdia zaczął przygotowywać nowe procesy i zintensyfikował oczyszczanie partii z byłych opozycjonistów, zajmujących wyższe stanowiska kontrolujące gospodarkę i przemysł. Zostali oni oskarżeni o szkodzenie i szpiegostwo. Bliscy współpracownicy Stalina, którym zagrażały więzi z rzekomymi wrogami, poddali się. Jedynie Ordżonikidze nie pozwolił na aresztowanie swoich podwładnych w sektorze przemysłu ciężkiego, wywołując konflikt ze Stalinem, który zakończył się samobójstwem Ordżonikidzego84. Ten desperacki czyn pokazuje, jak bezradni czuli się członkowie Politbiura wobec Stalina, który dzięki kontroli nad tajną policją stał się osobą niemożliwą do pokonania. Dawni towarzysze broni wożdia, nie mówiąc już nawet o funkcjonariuszach średniego szczebla, zostali podzieleni. Potykali się o siebie wzajemnie, starając się przypodobać Stalinowi, a każdy chciał ocalić swoją własną skórę. Tak właśnie wyglądały realia, gdy już przerzedzone szeregi nomenklatury zwołały lutowo-marcowe obrady plenum Komitetu Centralnego w 1937 r. Podczas sesji plenum Stalin zarządził kontynuowanie represji, a Jeżow wygłosił przemówienie, wzywając do wszczęcia sprawy przeciwko przywódcom „prawicowego odchylenia”, Nikołajowi Bucharinowi i Aleksiejowi Rykowowi (ich „prawicowy” kolega, Michaił Tomski, zdążył popełnić samobójstwo w sierpniu 1936 r.). Oczywiście plenum przyjęło propozycję Jeżowa. Bucharin i Rykow zostali aresztowani, a w marcu 1938 r. skazani na rozstrzelanie na trzecim moskiewskim procesie pokazowym. Tak jak w przypadku wielu innych procesów, towarzyszyła mu fala wyroków, opartych na sfabrykowanych sprawach, która przetoczyła się przez całe państwo.
Czystki Stalina wydawały się nie mieć końca. Wkrótce nikt nie mógł być pewien czy następnego dnia nadal będzie żyć. Na zdjęciu: Stalin z Rykowem (po lewej) i Bucharinem (po prawej), 1927 r. Jedenaście lat później obaj panowie zostali rozstrzelani z rozkazu Soso. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Represje, które wstrząsały aparatem partyjnym i państwowym, ze szczególną siłą spadły na „struktury władzy” – NKWD i wojsko, organizacje, które według Stalina stanowiły największe zagrożenie dla jego dyktatury. Gdy Jeżow przejął NKWD, zniszczył on Jagodę – swojego poprzednika – oraz wielu spośród jego współpracowników. W czerwcu 1937 r. po torturach, na podstawie spreparowanych zarzutów dotyczących przynależności do „antysowieckiej wojskowej organizacji trockistowskiej”, skazano na rozstrzelanie ogromną liczbę wyższych oficerów wojskowych, w tym zastępcę komisarza ludowego do spraw obrony, Michaiła Tuchaczewskiego85. Niedługo później fala aresztów ogarnęła całe wojsko. Badania nad dokumentami, pochodzącymi z niedawno otwartych archiwów, pozwalają obecnie zakończyć trwającą przez dziesięciolecia dyskusję – wiemy już, że sprawa Tuchaczewskiego i cała kampania antywojskowa zostały oparte na dowodach sfabrykowanych przez NKWD pod bezpośrednim nadzorem Stalina. Zarzuty postawione przywódcom wojskowym nie miały żadnych realnych podstaw86.
Wizyta na południu kraju, 1933 r. Na zdjęciu widoczni od lewej: Aleksandr Jegorow, Kliment Woroszyłow, Stalin, Michaił Tuchaczewski i Nestor Łakoba. Łakoba zmarł w tajemniczych okolicznościach w 1936 r., krótko po tym jak uznano go za „wroga ludu”. Tuchaczewski został rozstrzelany w 1937 r., a Jegorow rok później. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Na samym początku represje były wymierzane głównie w kluczowych członków rządu, partii, służb bezpieczeństwa państwa oraz wojska i miały one niewielki wpływ na życie zwykłych obywateli. Gdyby terror ograniczył się do nomenklatury partyjno-państwowej, można byłoby zgodzić się z tymi, którzy twierdzą, że głównym celem Stalina było zniszczenie starej partyjnej gwardii i doprowadzenie do władzy nowej generacji funkcjonariuszy, którzy byliby mu ślepo posłuszni. Bez wątpienia zrealizował ten cel. Ale w drugiej połowie 1937 r. terror ogarnął wielką część ludności sowieckiej, przez co właśnie stał się „Wielkim Terrorem”. Pod względem skali i liczby ofiar późniejsze działania znacznie przyćmiły te, które były nakierowane głównie na urzędników. Po rozstrzelaniu znaczącej części nomenklatury, Stalin doprowadził swój terror do logicznego dla niego zakończenia. Wzmocniwszy swoją władzę na szczycie, zaczął oczyszczać państwo z domniemanej „piątej kolumny”. Groźba poważnej wojny pogorszyła tylko paranoję Stalina. Cenę za to zapłaciły setki tysięcy niewinnych ludzi.
1 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 767, l. 76. 2 Protokoły z posiedzenia kierownictwa partii kraju syberyjskiego z dnia 18 stycznia 1928 r., w którym brał udział Stalin; „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 5, s. 196–199. 3 Ibidem, s. 199–201. 4 Przemówienie Stalina na zamkniętym posiedzeniu kierownictwa partii kraju syberyjskiego; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 118, ll. 23–34; „Izwiestija CK KPSS”, op. cit., nr 6, s. 203–212. 5 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 119, l. 84. 6 Ibidem, l. 106; „Izwiestija CK KPSS”, op. cit., nr 7, s. 178. 7 Cyt. za: I.I. Ikonnikowa i A.P. Ugrowatow, Stalinskaja riepieticyja nastuplenija na kriest’janstwo, „Woprosy istorii” KPSS” 1991, nr 1, s. 76. 8 Michaił Pawłowicz Tomski (1880–1936) był długoletnim członkiem partii bolszewickiej i przywódcą sowieckiego związku zawodowego po rewolucji. W 1922 r. został szefem Wszechzwiązkowej Centralnej Rady Związków Zawodowych i dołączył do najwyższego kierownictwa kraju. Po tym, jak Stalin pokonał prawicowców, Tomski został zdegradowany i obejmował stanowiska niższego szczebla. W 1936 r., pod groźbą aresztowania, odebrał sobie życie. Nikołaj Aleksandrowicz Ugłanow (1886–1937) był długoletnim członkiem partii bolszewickiej, który po rewolucji zajmował wysokie stanowiska w Moskwie i na prowincji. W 1924 r. został mianowany szefem moskiewskiej organizacji partyjnej, które to stanowisko zapewniało mu miejsce na najwyższych szczeblach władzy. W 1928 r. intrygi Stalina pozbawiły go tej funkcji, następnie przyznano mu niskie stanowisko i poddano prześladowaniom. Aresztowany i rozstrzelany w czasie Wielkiego Terroru. 9 RGASPI, f. 85. Najnowsze uzupełnienia fonda nie otrzymały jeszcze opisi: d. 2, ll. 1–11, 28–30. 10 Cyt. za: Bolszewistskoje rukowodstwo. Perepiska. 1912–1927, oprac. A.W. Kwaszonkin i in., Moskwa 1996, s. 58. 11 Zostały opublikowane nowe dokumenty odnoszące się do rozmowy Bucharina i Kamieniewa oraz okoliczności, w jakich trafiła ona na światło dzienne. Zob. Kak łomali NEP. Stienogrammy plenumow CK WKP(b). 1928–1929 gg., t. 4, red. W.P. Daniłow i O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2000, s. 558–567, 685–699. 12 Przemówienie wygłoszone na pierwszej wszechzwiązkowej konferencji działaczy socjalistycznego przemysłu, 4 lutego 1931 r.; J.W. Stalin, Dzieła, t. 13, Warszawa 1951, s. 54–55. 13 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 145, ll. 43–54. 14 Zapożyczam termin „wojna z chłopami”, cyt. za: Andrea Graziosi, The Great Soviet Peasant War: Bolsheviks and Peasants, 1917–1933, Cambridge, MA 1996. 15 Tragiedija sowietskoj dieriewni. Kollektiwizacyja i raskułacziwanije. 1927–1939, t. 2, red. W.P. Daniłow i in., Moskwa 2000, s. 35–78. 16 Ibidem, s. 75–76, 85–86. 17 Ibidem, s. 11. 18 Ibidem, s. 703, 789. Zob. także: L. Wioła, Peasant Rebels under Stalin: Collectivization and the Culture of Peasant Resistance, Nowy Jork i Oksford 1996. 19 W latach 60. XX w. W.P. Daniłow miał możliwość zapoznać się ze stosownymi dokumentami archiwalnymi Politbiura, które wciąż jeszcze nie zostały powszechnie udostępnione historykom; Tragiedija sowietskoj, op. cit., s. 833. 20 Ibidem, s. 279, 324. Riazanskaja dieriewnja w 1929–1930 gg. Chronika gołowokrużenija, red. L. Wioła i in., Moskwa 1998. 21 Tragiedija sowietskoj, op. cit., s. 270. 22 Ibidem, s. 303–305. 23 Ibidem, s. 804. Według danych OGPU za 1930 r., 2,5 miliona osób wzięło udział w 10 tysiącach aktów buntu (z 13 800), dla których dokonano oszacowań. Zakładając, że w jednym akcie buntu brało udział średnio 245 osób, możemy obliczyć, że we wszystkich 13 800 incydentach brało udział 3,4 miliona osób. Należy jednak pamiętać, że dane OGPU były zapewne niepełne. 24 Cyt. za: W. Wasilew i L. Wioła, Kollektiwizacyja i kriest’janskoje soprotiwlenije na Ukrainie, Winnica, 1997, s. 213– 219, 221. 25 RGASPI, f. 85, op. 1c, d. 125, l. 2; Kollektiwizacyja, op. cit., s. 233. 26 W.N. Ziemskow, Spiecposielency w SSSR. 1930–1960, Moskwa 2003, s. 16, 20.
27 L. Wioła, The Unknown Gulag: The Lost World of Stalin’s Special Settlements, Nowy Jork 2007. 28 The Economic Transformation of the Soviet Union, 1913–1945, red. R.W. Davies, M. Harrison, S.G. Wheatcroft, Cambridge 1994, s. 289. 29 Przemówienie na posiedzeniu plenum Komitetu Centralnego, 7 stycznia 1933 r.; J.W. Stalin, Works, t. 13, s. 161–217. 30 O. Łacys, Problema tiempow w socyalisticzeskom stroitiel’stwie, „Kommunist” 1987, nr 18, s. 83. 31 R.W. Davies i S.G. Wheatcroft, The Years of Hunger: Soviet Agriculture, 1931–1933, Basingstoke 2004, s. 412– 415. 32 J.C. Scott, Weapons of the Weak: Everyday Forms of Peasant Resistance, New Haven 1985. 33 Zob. więcej na temat propozycji przedstawionych Stalinowi w 1932 r., dotyczących wprowadzenia norm zamówień ziarna w: N.A. Iwnickij, Kollektiwizacyja i raskułacziwanije (naczało 30-ch godow), Moskwa, 1994, s. 191. 34 Uchwała Politbiura, 29 kwietnia 1932 r.; RGASPI, f. 17, op. 162, d. 12, l. 115. 35 Sądząc ze sprawozdań naczelnika Komitetu do spraw Zaopatrzenia, na dzień 1 lipca 1933 r. – tj. przed dostawami zboża ze zbiorów z 1933 r. – sowieckie rezerwy zboża ze wszystkich kultur wynosiły około 1,4 miliona ton, w tym ponad 1 milion ton zbóż przeznaczonych do spożycia przez ludzi (APRF [Archiwum Prezydenta Federacji Rosyjskiej], f. 3, op. 40, d. 27, II. 123, 133). Davies i Wheatcroft znaleźli te dane w archiwach Komitetu do spraw Zaopatrzenia (The Years of Hunger, s. 229). Wiemy, że chłopskie gospodarstwa domowe w Rosji rocznie konsumowały średnio 262 kg ziarna na osobę. Liczba ta wskazuje, że rezerwy wystarczyłyby dla zapewnienia normalnych racji żywnościowych dla około 4 milionów ludzi na cały rok, a nawet dla większej ilości przy racjach poniżej normy. Jeszcze bardziej uderzająca jest ilość eksportowanego zboża podczas okresu głodu. Mimo tego, że rząd został zmuszony do ograniczeń, eksport zboża wciąż wynosił 1,8 mln ton w 1932 r. i 223 tysiące ton w pierwszej połowie 1933 r. (Tragiedija sowietskoj, op. cit., t. 3, s. 33–34; The Years of Hunger, op. cit., s. 440). 36 O.V. Khlevniuk, The History of the Gulag from Collectivization to the Great Terror, New Haven i Londyn 2004, s. 62; W.N. Ziemskow, Spiecposielency, op. cit., s. 20. 37 Choć Kaukaz Północny był formalnie częścią Federacji Rosyjskiej, był on jednak geograficznie, gospodarczo i etnicznie (ze względu na dużą populację ukraińską) powiązany z Ukrainą. 38 R.W. Davies, S.G. Wheacroft, The Years of Hunger, op. cit., s. 448–449, 470. 39 Cyt. za: Pisatiel i wożd’. Pieriepiska, M.A. Szołochowa, I.W. Stalinym. 1931–1950 gody, oprac. J.G. Murin, Moskwa, 1997, s. 68. Michaił Aleksandrowicz Szołochow (1905– –1984) był uznawany za klasycznego pisarza literatury sowieckiej i cieszył się szczególnym patronatem Stalina. Pomimo odniesionego sukcesu, Szołochow nadal mieszkał w swojej rodzinnej wsi nad Donem, gdzie miał kontakt z realiami kolektywizacji i Wielkiego Terroru. Szołochow kilkukrotnie apelował bezpośrednio do Stalina, prosząc go o pomoc. 40 The Stalin-Kaganovich Correspondence, 1931–1936, red. R.W. Davies i in., New Haven 2003, s. 179–181. 41 H. Kuromiya, Stalin: Profiles in Power, Nowy Jork, 2005, s. 111–112. Historycy nadal spierają się o antyukraiński charakter głodu oraz o to, czy był to przypadek ludobójstwa. Zob. np. A. Graziosi, Stalinism, Collectivization and the Great Famine, Cambridge, MA 2009. 42 J.W. Stalin, Dzieła, op. cit., t. 13, s. 253–254. 43 Stalin miał na myśli ustawę uchwaloną 7 sierpnia 1932 r. – przewidującą drakońskie kary za kradzież własności kołchozowej, w tym karę śmierci. 44 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 799, ll. 24–25, 30–31. Transkrypcja tych dyskusji została po raz pierwszy opublikowana w 1951 r.; I.W. Stalin, Soczinienija, op. cit., t. 13, Moskwa 1951, s. 260–273. Opublikowana wersja tekstu została zredagowana, a cytowany tu fragment, dotyczący sytuacji wsi, został wycięty. 45 Tragiedija sowietskoj, op. cit., t. 3, s. 527–528, 661–665. 46 Cyt. za: J.G. Murin, Pisatiel i wożd’, op. cit., s. 28–58. 47 Ibidem, s. 68, 145–147. 48 W partii wiele osób wiedziało o przemówieniach Trockiego. Były one nawet cytowane na sesji plenum Komitetu Centralnego w styczniu 1933 r., choć określono je jako „oszczercze” (RGASPI, f. 17, op. 2, d. 514. vyp. 1, l. 55). 49 O.V. Khlevniuk, History of the Gulag, op. cit., s. 56, 57–58, 68. 50 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 779, l. 47. 51 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 15, ll. 154–155; Politbiuro CK RKP(b)-WKP(b) i Jewropa. Rieszenija ‘osoboj papki’, red. G.M. Adibiekow i in., Moskwa 2001, s. 305–306.
52 I.W. Stalin, Soczinienija, op. cit., t. 13, s. 252. 53 The Economic Transformation, op. cit., s. 127. 54 RGASPI., f. 17, op. 2, d. 530. ll. 78–98. 55 History of the Gulag, op. cit., s. 63. 56 P.H. Solomon, Jr., Soviet Criminal Justice under Stalin, Nowy Jork 1996, s. 153–195. 57 APRF, f. 3, op. 58, d. 71, ll. 11–31. 58 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 16, ll. 88–89. Później Aleksiej Seliawkin radził sobie stosunkowo dobrze. Przeżył represje w latach 1937–1938 i walczył w II wojnie światowej, zdobywając stopień pułkownika. Udało mu się nawet w 1980 r. opublikować swoje wspomnienia (A.I. Selawkin, W trioch wojnach na broniewikach i tankach, Charków 1981), co stanowiło świadectwo szacunku, jaki okazywało mu społeczeństwo sowieckie. 59 History of the Gulag, op. cit., s. 121–123. 60 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 17, l. 31; Łubianka. Stalin i WCzK-GPU-OGPU-NKWD. Janwar’ 1922–diekabr’ 1936, oprac. W.N. Chaustow i in., Moskwa 2003, s. 566; W.N. Chaustow i L. Samuelson, Stalin, NKWD i riepriessii 1936–1938, Moskwa 2009, s. 70. 61 Ważną rolę w promowaniu takich relacji odegrały prace Roja Miedwiediewa. Zob. np. Roy Medvedev, Let History Judge: The Origin and Consequences of Stalinism, Nowy Jork 1972. 62 Aby uzyskać więcej informacji na temat, zob. O.V. Khlevniuk, Master of the House: Stalin and His Inner Circle, New Haven i Londyn 2008, s. 108–116. 63 Analizę najważniejszych dowodów można znaleźć w: M.E. Lenoe, The Kirov Murder and Soviet History, New Haven i Londyn 2010. Omawiam te wydarzenia głównie na podstawie bardzo profesjonalnych i szczegółowych badań oraz pracy A. Kirilina, Nieizwiestnyj Kirow, Petersburg i Moskwa 2001. 64 Jedna z najnowszych publikacji na ten temat jest oparta na dokumentach pochodzących z archiwów Federalnej Służby Ochrony Federacji Rosyjskiej, instytucji odpowiedzialnej za ochronę wyższych urzędników. Zob. S. Diewiatow i in., Gibiel Kirowa. Fakty i wiersii, „Rodina” 2005, nr 3, s. 64. 65 Cyt. za: F. Czujew, Sto sorok biesied s Mołotowym, Moskwa 1991, s. 310. 66 Cyt. za: „Woprosy istorii” 1995, op. cit., nr 2, s. 16–17. Nikołaj Iwanowicz Jeżow (1895–1940) odegrał kluczową rolę w realizacji planów Stalina dotyczących masowych czystek i represji w latach 1935–1938. Jeżow początkowo nadzorował tę kampanię w charakterze sekretarza Komitetu Centralnego odpowiedzialnego za nadzorowanie NKWD. Pod koniec 1936 r. został bezpośrednim szefem tej organizacji. Pod kierownictwem Stalina, Jeżow prowadził operacje represyjne na dużą skalę w latach 1937–1938, które stanowiły najważniejszą część Wielkiego Terroru. Po wykonaniu nałożonych na niego obowiązków, Jeżow został aresztowany i rozstrzelany. Aleksandr Wasiljewicz Kosariew (1903–1939) był szefem Komsomołu, sowieckiej organizacji młodzieżowej. Aresztowany w 1938 r. i rozstrzelany w 1939 r. 67 Rieabilitacyja: Kak eto było, op. cit., t. 2, oprac. A.N. Artizow i in., Moskwa 2003, s. 546, 548–549 oraz t. 3, Moskwa 2004, s. 491–492. 68 Krewnych Nikołajewa również spotkały tragiczne losy. Prawie wszyscy z nich – jego matka, dwie siostry, mąż jego młodszej siostry, żona jego brata oraz, oprócz samej Mildy Draule, jej siostra, mąż jej siostry, a nawet sąsiad Nikołajewa – zostali rozstrzelani lub zginęli w więzieniu (Nieizwiestnyj Kirow, op. cit., s. 367). 69 Gienrich Grigorjewicz Jagoda (1891–1938) pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego od momentu powstania OGPU w 1923 r. oraz jako komisarz ludowy do spraw wewnętrznych (naczelnik NKWD) od 1934 r. do 1936 r. Aresztowany w 1937 r. i rozstrzelany w 1938 r. 70 Rieabilitacyja: Kak eto było, op. cit., t. 3, s. 466–467. Nikołajew oficjalnie zarejestrował swój rewolwer w 1924 r. i w 1930 r. 71 Ibidem, s. 490, 499. 72 Ibidem, s. 493. 73 A. Kirilina, Nieizwiestnyj Kirow, op. cit., s. 344–347; Rieabilitacyja: Kak eto było, op. cit., t. 3, s. 494–498. 74 Cyt. za: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, oprac. J.G. Murin, Moskwa 1993, s. 168. 75 RGASPI, f. 17, op. 163, d. 1052, l. 152. 76 Ibidem, ll. 152, 153. Pełny tekst memorandum Stalina znajduje się tamże, f. 71, op. 10, d. 130, ll. 13–15. 77 Cyt. za: „Prawda”, op. cit., 2 grudnia 1935 r. 78 Z pamiętnika M. Swanidze; cyt. za: Iosif Stalin w objatijach, op. cit., s. 173–175. 79 Przemówienie na posiedzeniu plenum Komitetu Centralnego w marcu 1937 r.; cyt. za: „Woprosy istorii” 1995,
op. cit., nr 3, s. 14. 80 D.A. Wołkogonow, Triumf i tragiedija, t. 2, pt. 2, Moskwa 1989, s. 249. 81 Izwiestija CK KPSS 1989, op. cit., nr 7, s. 86–93. 82 Awel Safronowicz Jenukidze (1877–1937) był długoletnim członkiem partii bolszewickiej, który zaprzyjaźnił się ze Stalinem, gdy obaj działali w podziemiu rewolucyjnym na Zakaukaziu. Po rewolucji Jenukidze zajmował wysokie stanowisko w sowieckim parlamencie. Do jego obowiązków należało zaspokajanie materialnych potrzeb najwyższego sowieckiego kierownictwa. Na tym stanowisku zdobył reputację osoby, która posiada rozrzutny styl życia i zapewne to właśnie przyczyniło się do tego, że wypadł z łask. W 1935 r. został usunięty ze swojego wysokiego stanowiska na podstawie sfabrykowanych zarzutów, a w 1937 r. – rozstrzelany. 83 Łubianka. Stalin i WCzK-GPU-OGPU-NKWD, op. cit., s. 599, 601–612, 618–619, 626–637, 638–650, 663–669. 84 Opis stosunków pomiędzy nimi znajduje się w: O.V. Khlevniuk, In Stalin’s Shadow: The Career of “Sergo” Ordzhonikidze, Nowy Jork 1995. 85 Michaił Nikołajewicz Tuchaczewski (1893–1937) był bolszewickim bohaterem wojny domowej, który zajmował wysokie stanowiska w Armii Czerwonej, a następnie został mianowany zastępcą komisarza ludowego do spraw obrony, Klimienta Woroszyłowa, z którym często popadał w konflikty. Stalin wraz z wieloma innymi sowieckimi dowódcami wojskowymi był podejrzliwy w stosunku do Tuchaczewskiego, jako potencjalnego spiskowca, ponieważ ten przez wiele lat służył Trockiemu. Tuchaczewski i wielu jego kolegów spośród dowódców wojskowych zostało rozstrzelanych na podstawie sfabrykowanych zarzutów politycznych. 86 W.N. Chaustow i L. Samuelson, Stalin, NKWD i riepriessii, op. cit., s. 106–121.
NIEPOKÓJ W NAJBLIŻSZYM OTOCZENIU Pierwszy przyjazd czwórki na bliską daczę, wczesne godziny poranne, 2 marca 1953 r. Ochroniarz wszedł do apartamentów Stalina z pocztą w ręku i zaczął go szukać. Przeszedł przez kilka pokoi, by w końcu znaleźć wożdia w małej jadalni. Widok musiał być bardzo nieprzyjemny. Stalin leżał bezradnie na podłodze, która była pod nim mokra1. Ta ostatnia kwestia jest ważna nie z powodu taniej sensacji albo jako sugestywny szczegół, ale dlatego, że ma ona wpływ na późniejsze wydarzenia. Ochroniarzowi wydawało się, że Stalin nie jest w stanie mówić, ale wykonał on lekki gest ręką, przyzywając go do siebie. Ochroniarz wezwał kolegów, którzy pomogli mu podnieść Stalina i położyć go na kanapie. Następnie pospieszyli oni do telefonu, by zadzwonić do swojego bezpośredniego przełożonego, ministra bezpieczeństwa państwa, Siemiona Ignatjewa. Zgodnie z późniejszymi relacjami ochroniarzy, Ignatjew odmówił podjęcia decyzji i kazał im zadzwonić do członków najwyższego kierownictwa – Berii i Malenkowa. Reakcja Ignatjewa była całkowicie zrozumiała. Zachowywał się dokładnie tak, jak czynili to ochroniarze kilka godzin wcześniej, gdy bali się wejść bez zaproszenia do pokojów Stalina. Ignatjew nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za decyzję wezwania lekarzy do wożdia. Była to zbyt delikatna sprawa dla człowieka, który dopiero dwa lata wcześniej został przeniesiony ze stosunkowo wygodnego stanowiska dyrektora oddziału Komitetu Centralnego, by zostać przydzielonym do polowania na wrogów jako minister bezpieczeństwa państwowego. Z pewnością przeklinał dzień, w którym Stalin wybrał go do tej pracy, w której za odniesienie porażki musiałby zapłacić wysoką cenę. Od tego czasu żył w strachu. Słysząc, że Stalin doznał jakiegoś udaru, jego jedynym pragnieniem było przekazanie komuś innemu odpowiedzialności za podejmowanie decyzji. Ochroniarze, którym nie udało się zdobyć żadnych wskazówek postępowania od swojego szefa, odnaleźli Malenkowa, który następnie przekazał informację innym członkom rządzącej Piątki – Berii, Chruszczowowi i Bułganinowi. Miało to sens. Nie znając dokładnie stanu Stalina, Malenkow nie chciał jechać na daczę sam ani być jedynym, który wyraziłby zgodę na wezwanie lekarzy. Wszystkie decyzje należało podejmować kolektywnie. Czwórka
postanowiła spotkać się na daczy, by móc ocenić sytuację i dać sobie wzajemnie osłonę bez względu na to, jakie działania zostaną podjęte. Zarówno wspomnienia Chruszczowa, jak i relacje ochroniarzy opisują szczególną ostrożność najwyższego kierownictwa po przyjeździe na daczę w środku nocy. Bali się zrobić coś, co mogłoby wywołać gniew Stalina, gdyby jego stan przypadkiem się poprawił. Według Chruszczowa na początku nie wchodzili nawet do apartamentów Stalina, zamiast tego decydując się na przesłuchanie ochroniarzy. To, co usłyszeli, sprawiło, że zdenerwowali się jeszcze bardziej. Fakt, że Stalin nie był w pełni sprawny i najwyraźniej oddał pod siebie mocz, postawiło przywódców w trudnym położeniu. Wiedzieli, że nie chciałby, by ktokolwiek widział go w takim stanie. A co, jeśli okazałoby się to tylko chwilowym niedomaganiem? Stalin nie odnosiłby się dobrze do kogoś, kto byłby świadkiem jego upokarzającej bezradności. Według słów Chruszczowa, gdy tylko dowiedzieli się od ochroniarzy, że Stalin „teraz chyba śpi, pomyśleliśmy, że skoro był w takim złym stanie, niezręcznie byłoby z naszej strony zjawić się u jego boku i oficjalnie dać znać o swojej obecności. Wróciliśmy więc do swoich domów”2. Pamiętniki Chruszczowa najwyraźniej nie mówią całej prawdy. Według ochroniarzy, przed wyjazdem czwórka wyznaczyła Malenkowa i Berię, by weszli do pokojów Stalina i osobiście ocenili jego stan. Z oczywistych względów wymagało to obecności dwóch mężczyzn. Gdyby poszli tam wszyscy czterej, narobiliby niepotrzebnego hałasu i ryzykowaliby zbudzenie wożdia. A żaden z nich nie chciał iść tam sam. Chruszczow i Bułganin czekali więc w kwaterach ochroniarzy, podczas gdy Beria i Malenkow podkradli się chyłkiem, by popatrzeć na Stalina, przerażeni, że mogą go obudzić. Ochroniarze wspominają jeden zabawny szczegół – nowe buty Malenkowa wydawały piszczący odgłos, ściągnął je więc i niósł pod pachą. Gdy dwaj mężczyźni zbliżali się do Stalina, usłyszeli, jak cicho chrapie. Po powrocie Beria zwymyślał ochroniarzy za wywoływanie zamieszania bez powodu. Stalin tylko spał. Ochroniarze bronili się, tłumacząc, że kilka godzin wcześniej sprawa wyglądała znacznie gorzej3. Lekceważąc obawy ochroniarzy, czwórka powróciła do Moskwy. Niektórzy historycy i komentatorzy zauważają w tym epizodzie konspiracyjny wydźwięk i twierdzą, że przyczyną śmierci Stalina była właśnie ta decyzja o niewezwaniu pomocy medycznej. Interpretacja ta jest jednak wątpliwa. Po pierwsze, według lekarzy,
przeprowadzających sekcję zwłok, udar Stalina był wywołany miażdżycą, na którą cierpiał od lat4. Nie uratowałaby go nawet szybka interwencja. Z drugiej strony, jego koledzy-przywódcy nie mogli o tym wiedzieć. Nie znali konsekwencji zapewnienia lub wstrzymania udzielenia opieki medycznej i niewezwanie przez nich lekarzy mogło zawierać w sobie jakieś złe intencje. Wielu przywódców sowieckich w swoich sercach raczej nie życzyło obrażającemu ich wodzowi długiego życia. Niemniej jednak należy rozpatrzyć także prostsze wyjaśnienia. Współpracownicy Stalina po prostu bali się zainterweniować. Nie byli przyzwyczajeni do przejmowania inicjatywy i zbyt dobrze znali podejrzliwy i kapryśny charakter Stalina. Przez wszystkie te dni na początku marca wszyscy zaangażowani w tę sprawę – ochroniarze, Ignatjew i pozostali członkowie Piątki – zachowywali się dokładnie tak, jak wytrenował ich Stalin. Chodzili nerwowo na palcach, co chwila oglądając się za siebie i próbując zrzucić jak najwięcej odpowiedzialności na innych. Przez wiele lat, nawet najbliżsi współpracownicy i przyjaciele Stalina, ludzie, z którymi dzielił długie lata walki, żyli w stałym zagrożeniu zniszczenia. Dyktator może być pewny swojej władzy jedynie wówczas, gdy ci, którzy go otaczają, są na jego łasce. Po zniszczeniu byłych przywódców opozycji, Stalin w latach 1937–1938 rozstrzelał jeszcze znaczną część członków Politbiura. Aresztowano albo rozstrzelano również bliskich krewnych spośród tych jego współpracowników, którzy przetrwali. Brat członka Politbiura, Łazara Kaganowicza, popełnił samobójstwo, a żona Kalinina trafiła do łagru5. Represje wobec potencjalnych oligarchów były stosowane również po wojnie. Dzięki sprawie leningradzkiej poradzono sobie z Nikołajem Wozniesienskim i Aleksiejem Kuzniecowem, dwoma członkami młodszej generacji, która doszła do wpływów pod rządami Stalina6. W tym samym czasie została aresztowana żona Mołotowa. W ostatnich miesiącach swojego życia Stalin zaatakował Mołotowa i Mikojana, zasadniczo odsuwając ich od władzy. Jego śmierć stanowiła jedyną gwarancję, że nie będzie już kolejnych czystek. W pewnym momencie swojej kariery praktycznie każdy, kto zajmował miejsce wśród najwyższego sowieckiego kierownictwa, musiał znosić rytuał upokorzenia i pokuty, po którym następowało odnowienie przysięgi wierności wodzowi. Stalin odsuwał swoich towarzyszy w niełaskę jedynie po to, by później przywrócić ich do stada. Hojnie rozdawał reprymendy i lubił przeprowadzać werbalną „chłostę” na łamach prasy oraz na różnych zebraniach. A gdy wpadał we wściekłość, stanowiło to przerażający widok. Minister handlu zagranicznego, Michaił Mieńszykow, opowiedział o jednym przypadku, gdy na zebraniu
poczuł skierowany do siebie gniew Stalina, ponieważ nie dosłyszał jego pytania. „Popatrzył na mnie wściekle” – wspomina Mieńszykow – „i z całej siły rzucił we mnie grubym ołówkiem, ciskając go przez całą długość stołu w moim kierunku. Na chwilę wszyscy zamarli i czekali, by zobaczyć, co się stanie później”7. Po śmierci Stalina, Ignatjew skarżył się na to, że ciągle był besztany: „Towarzysz Stalin upominał mnie, używając tak wulgarnego języka, jakiego nigdy nie słyszałem jeszcze w życiu i nazywał mnie idiotą”8. Gdy pisarz Konstantin Simonow brał udział w obradach plenum Komitetu Centralnego w październiku 1952 r., uderzył go wściekły, „prawie dziki” i „nieposkromiony” ton przemówienia Stalina, potępiający Mołotowa i Mikojana9. Temperament i nieprzewidywalność Stalina, szczególnie pod koniec jego życia, stały się jeszcze trudniejsze do zniesienia przez jego pogarszający się stan zdrowia. Życie najwyższych urzędników sowieckich było życiem w złotej klatce. Posiadając władzę nad życiem i śmiercią swoich podwładnych, byli na stałej łasce swojego wożdia. Ich bezpieczeństwo, transport, przychodząca i wychodząca korespondencja, specjalne linie telefoniczne, dacze, mieszkania – wszystko to było obsługiwane przez organy bezpieczeństwa państwowego, które w całości były kontrolowane przez dyktatora. Taka kontrola oznaczała, że Stalin wie wszystko o tym, jak i z kim urzędnicy spędzają swój czas. Jakby tego było mało, najwyraźniej zlecił tajnej policji zainstalowanie podsłuchów, by szpiegować niektórych członków Politbiura10. Pomimo ucisku kolektywnego kierownictwa, okresowe przejawy oligarchii nieuchronnie zagrażały wyłącznej władzy Stalina. Choć byli od niego bardzo zależni, jego koledzyprzywódcy, jako naczelnicy najważniejszych instytucji państwowych, cieszyli się pewną autonomią administracyjną i w sposób niezależny podejmowali wiele decyzji, których konsekwencje miały wpływ na kierowanie państwem. Co więcej, wraz z fizycznym niedołężnieniem Stalina, coraz bardziej odsuwającym go od codziennego podejmowania decyzji, ich władza rosła. Stalin był świadomy tego zagrożenia. Konstantin Simonow zapisał typowy komentarz wożdia na temat swoich towarzyszy, przekazany mu przez naocznego świadka: Nawet gdy pozostaną jakieś różnice, oni dojdą do jakiegoś porozumienia na papierze i w tej postaci zaprezentują mi tę kwestię. (…) Naczelnicy rozumieją, że nie mogę wiedzieć wszystkiego; wszystko, czego ode mnie chcą, to moja pieczęć i podpis. Tak, nie mogę wiedzieć wszystkiego, więc zwracam uwagę na szczegóły, na przeszkody i staram się zrozumieć, skąd się wzięły, gdzie leży prawdziwy problem. Oni
robią, co tylko mogą, żeby ukryć je przede mną, przeprowadzają głosowanie, ale ukrywają różnice, żeby tylko dostać ode mnie pieczęć i podpis. Chcą ode mnie tylko mojej pieczęci11 .
Metodę Stalina służącą do przebijania się przez stanowiska obronne tej społeczności wzajemnej ochrony, można najlepiej opisać słowem „zróżnicowanie”. Jego podwładni nigdy nie wiedzieli, jaka kwestia może go nagle zainteresować. Nigdy nie wiedzieli, czy Stalin zareaguje na jakąś konkretną decyzję i jeżeli tak, to w jaki sposób i kiedy. Stałe zagrożenie przypadkowego ataku pozwalało mu utrzymywać cały aparat i swoich bliskich współpracowników w stanie napięcia, które pomagało zrekompensować jego brak całkowitej kontroli nad nimi. Wysiłkom wożdia, by zmaksymalizować swoją władzę nad podwładnymi, pomagała pewna liczba kanałów, przez które otrzymywał informacje. Rząd i partia, sądy oraz organy bezpieczeństwa państwowego pilnowały się nawzajem i stale próbowały udowodnić swoją czujność i skuteczność, donosząc na siebie wzajemnie, gorliwie narażając innych i, jednocześnie, ukrywając siebie. Represje, stałe zagrożenie karą i temperament oraz kaprysy Stalina utrudniały życie najwyższych urzędników sowieckich prawie tak samo jak życie zwykłych, bezsilnych obywateli. Jego „towarzysze” żyli i pracowali w stałym stresie. Pewien stary sowiecki dyplomata pozostawił następujące wspomnienie o ministrze spraw zagranicznych kraju, Andrieju Wyszynskim, jednym z najbardziej oddanych i odnoszących sukces współpracowników: „Wyszynski strasznie się bał Stalina. Co czwartek szedł do niego i zdawał mu sprawozdanie, a jego nastrój psuł się już o wiele wcześniej, gdy żył w oczekiwaniu na to spotkanie. Im bliżej czwartku było, tym bardziej ponury i rozdrażniony się stawał. (…) Ale w piątek, gdy wszystko to było już za nim, pozwalał sobie na dzień lub dwa relaksu. Doświadczeni ludzie wiedzieli, że wtedy najlepiej zgłaszać się do niego w najbardziej skomplikowanych sprawach lub z kwestiami o charakterze osobistym”12. Stalin był bezlitosnym szefem. Oczekiwał od swoich podwładnych całkowitego oddania i preferował wojskowy styl zarządzania – należało ślepo i za wszelką cenę wykonywać rozkazy, bez wymówek. Oprócz stałego zagrożenia aresztowaniem i nadmiernego obciążenia pracą, życie bliskich współpracowników Stalina utrudniał jeszcze jego nocny tryb życia. Aby dostosować się do wożdia, pracowano zarówno w nocy, gdy nie spał Stalin, jak i w dzień, gdy nie spała reszta kraju. Stres związany z pracą dla Stalina najwyraźniej wzmocnił niektórych z nich. Kilku jego najbliższych współpracowników żyło bardzo długo. Na
przykład Mołotow i Kaganowicz dożyli prawie do setki. Ale nie każdy miał żelazne zdrowie i zdolności adaptacyjne, niezbędne, by przetrwać żądania, jakie Stalin stawiał swoim podwładnym. Jeden z dokumentów Komitetu Centralnego, napisany w 1947 r., przyznawał, że „analiza zdrowia kadr rządzących partii i rządu wykazała, że wiele jednostek, nawet wśród osób stosunkowo młodych, cierpi na choroby serca i układu krążenia oraz układu nerwowego, które są wystarczająco poważne, by wpływać na ich zdolność do pracy. Jedną z przyczyn tych chorób jest stresująca praca nie tylko w dzień, ale także w nocy, a często również nawet w święta”13. Dopóki żył Stalin, nic nie można było z tym zrobić, ale wkrótce po jego śmieci podjęto uchwałę o zamknięciu instytucji rządowych na noc i życie w urzędach zaczęło się toczyć bardziej normalnie. Stalin utrzymywał się w centrum ogromnej maszyny do manipulowania urzędnikami. Inicjował i przeprowadzał represje, organizował wszystkie ważne zmiany kadrowe, stale dokonywał przetasowań wśród personelu w taki sposób, by nikt nie poczuł się zbyt wygodnie na konkretnym stanowisku. Jak każdy dyktator starał się zaszczepić w swoich podwładnych poczucie strachu, uwielbienia i instynktownego poświęcenia. Wiaczesław Mołotow, zagorzały zwolennik dyktatora, opisał Łazara Kaganowicza jako „dwustuprocentowego stalinistę”14. Takich właśnie ludzi próbował wyhodować Stalin. Kluczowym elementem stalinizacji rządu sowieckiego – w tym jego najwyższych przywódców – były masowe czystki lat 30. XX w. W ciągu kilku miesięcy zniszczyły one starą gwardię partii i zastąpiły ją świeżymi twarzami, nieobciążonymi nadmierną wiedzą o partii ani pomysłami na temat tego, w jaki inny sposób można by kierować państwem. Nowy narybek zastąpił urzędników, którzy zdobyli swoje stanowiska w rządzie sowieckim jeszcze w czasach rewolucji. Do 1940 r., po zakończeniu Wielkiego Terroru, 57% sekretarzy partyjnych w komitetach obwodowych Rosji i w komitetach centralnych etnicznych republik Związku Sowieckiego miało mniej niż 35 lat15. Wielu ministrów, generałów, dyrektorów dużych przedsiębiorstw i przywódców związków kulturalnych było w przedziale wiekowym 30–40 lat. Stalin dał tym młodym ważniakom ogromną władzę, pozwalając im na przewodniczenie swoim własnym małym dyktaturom. Losy, a nawet życie milionów osób leżały w ich rękach. Zależał od nich podział znaczących zasobów i funkcjonowanie gigantycznych przedsiębiorstw. Tworzyli oni własną kastę, która żyła według własnych zasad i cieszyła się
własnym uprzywilejowanym światem. Członkowie tej kasty nie wiedzieli, co to głód czy potrzeby materialne. Nie dotyczyły ich katastrofalne niedobory mieszkań czy zacofanie systemu opieki zdrowotnej. Mieszkali w przestronnych apartamentach i w daczach, bronieni przez ochroniarzy. Ich samochody pędziły obok przepełnionych publicznych autobusów i tramwajów. Ci, którzy robili dla nich zakupy, nie musieli stać godzinami w kolejkach pod pustymi sklepami. Ich pensje i nieopodatkowane dodatkowe wynagrodzenie (tzw. „koperty”) przekraczały o rzędy wielkości skromne wynagrodzenia zwykłych obywateli. Kwoty wypłacane sowieckim pisarzom, którzy mieli przywilej przynależności do nomenklatury, wynosiły setki tysięcy rubli, w niektórych przypadkach generując roczne dochody dochodzące do miliona rubli, co wiele tysięcy razy przekraczało kwoty, za jakie musiał przeżyć sowiecki chłop16. Oślepieni poczuciem przynależności do wszechmocnej korporacji rządu oraz własną wielkością, zupełnie nie odczuwali współczucia, autorefleksji czy zrozumienia dla kogoś „innego”. Stalin był strażnikiem tego świata nomenklatury. Wejście tam zależało wyłącznie od humoru i wsparcia wożdia. Jeśli chodzi o tych, którzy mieli szczęście przeżyć, przerażające losy ich poprzedników i ciągłe represje zwiększały tylko ich wdzięczność w stosunku do dyktatora. Stalin był dwa razy starszy od wielu członków tej nowej generacji urzędników. Wielu z nich nie wiedziało zbyt wiele o okresie rewolucyjnym partii ani o poprzednich przywódcach, którzy teraz zostali uznani za wrogów. Dla nich Stalin uosabiał władzę ostateczną, był wodzem rewolucji, zwycięskim generalissimusem i teoretykiem na równi z twórcami marksizmu. Stalin na różne sposoby podtrzymywał ten wizerunek. Rozwijał w swoich bliskich współpracownikach kompleks niższości: „Jesteście ślepi jak kocięta. Beze mnie imperialiści by was zadusili”17. Stopniowo zdobył wyłączne prawo do realizacji wszelkich znaczących inicjatyw, pozostawiając swoim towarzyszom szczegóły operacyjne. Jego przemówienia, rozmowy i listy były jak wykłady, które przeplatał zmyślonymi przez siebie zawiłościami. Lubił przypisywać wydarzeniom znaczenie i popisywać się swoją ogromną wiedzą oraz szerokim zrozumieniem problemów. Ten pewny siebie ton jego kazań często przeczył jego kruchemu, sztucznemu rozumowaniu. Ale kto odważyłby się to powiedzieć? Dla większości funkcjonariuszy, którym często brakowało wyrafinowania, wypowiedzi Stalina były prawie święte. Jednakże to nie tylko jego monopol na wypowiedzi teoretyczne sprawiał, że wożd’ był głosem władzy. Był oczytany i miał dobrą pamięć oraz talent do tworzenia zwięzłych
aforyzmów. Stalin przygotowywał się do swoich spotkań, co pozwalało mu wykazać imponującą wiedzę na temat szczegółów. Taka wiedza robiła duże wrażenie na wielu osobach, które były świadkami jego wystąpień. Każda wypowiedź Stalina miała tak wielką wagę głównie dlatego, że były to słowa niezwykle silnego dyktatora, który wywoływał zarówno przerażenie, jak i uwielbienie. Aby podtrzymać ten wizerunek, Stalin przyjął manierę sędziego, rozstrzygającego losy swoich poddanych. Podczas zebrań nie bratał się z innymi uczestnikami, ale przechadzał się wokół z fajką w ręku. Głośno rozumował pod zaczarowanymi spojrzeniami widzów, jakby rozważając ważkie decyzje. Stalin nigdy nie mówił o sobie publicznie jak o wielkim człowieku. Wystarczyło, że oficjalna propaganda opiewała jego wielkość aż do absurdu. Świadomy tego, że doskonałość ładnie wygląda na tle skromności, Stalin przedstawiał się jako zwykły uczeń Lenina oraz sługa partii i ludu. Wykorzystywał każdą możliwość podkreślenia tej swojej „skromności”. Udawał zniecierpliwienie, a nawet zażenowanie, gdy witano go nieuniknioną owacją na stojąco. Doprawiał swoje przemówienia autoironią i humorem ludowym. Niektórym gościom na swojej daczy pomagał przy ściąganiu płaszczy. Po przyjeździe na przyjęcie zorganizowane przez Mao Zedonga podczas wizyty przywódcy Chin w Moskwie w styczniu 1950 r., Stalin przywitał się z szatniarzem, ale odmówił skorzystania z jego usług. „Dziękuję, ale z tym chyba nawet ja sobie poradzę”. Ściągnąwszy płaszcz, sam powiesił go na wieszaku18. Ta afektowana skromność nie przeszkodziła Stalinowi w ocenie własnej wartości, gdy było to potrzebne. W 1947 r. osobiście redagował swoją oficjalną biografię, wstawiając do niej następujący fragment: „W sposób mistrzowski wykonując pracę wożdia partii i ludu, ciesząc się pełnym wsparciem ludu sowieckiego, Stalin nie pozwalał sobie jednak nawet na cień zarozumiałości, pychy czy samozachwytu w niczym, co robił”. Wydrukowano 13 milionów kopii tej biografii19. Stalin musiał wierzyć, że jeśli ma pozostać przy władzy, musi być uznawany za nieomylnego. Od czasu do czasu przyznawał, że błędy zostały popełnione, ale to nigdy nie były jego błędy. Błędne decyzje i działania przypisywano „rządowi”, urzędnikom czy – najczęściej – intrygom wrogów. Pomysł, że mógłby ponosić osobistą odpowiedzialność za porażki kraju, został odrzucony od ręki. Był jednak chętny do przypisywania sobie zasług za osiągnięcia państwa. W sposób nieunikniony bezgraniczna władza, tak jak w przypadku każdego innego dyktatora, dała mu przekonanie, że miał niezwykły dar przewidywania. Ale w przeciwieństwie do mistycznie nastawionego Hitlera, który wierzył, że postępuje zgodnie ze
swoim wyższym przeznaczeniem, wiara Stalina w jego nieomylność miała raczej związek z jego nieufnym charakterem i lękami. Był pewien, że jedyną osobą, na którą może liczyć jest on sam. Wokół niego roiło się od wrogów i zdrajców. Czasami ta jego polityczna paranoja była przyczyną nieprawdopodobnych tragedii. Tak właśnie stało się w latach 1937–1938.
1 W tej kwestii relacje ochroniarzy całkowicie zgadzają się z relacją Chruszczowa. Zob. Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 2: Reformer, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2006, s. 147; E. Radzinsky, Stalin: The First InDepth Biography Based on Explosive New Documents from Russia’s Secret Archives, Nowy Jork 1997, s. 573. 2 Memoirs of Nikita Khrushchev, op. cit., s. 147. 3 E. Radzinski, Stalin: The First In-Depth Biography, op. cit., s. 573. 4 A.L. Miasnikow, Ja lecził Stalina, Moskwa 2011, s. 302, 304–305. 5 Łazar Moisiejewicz Kaganowicz (1893–1991) był jednym z najbliższych współpracowników Stalina w latach 30. XX w. Począwszy od 1931 r. w zasadzie pełnił funkcję zastępcy Stalina w zakresie spraw partyjnych. Przed wojną jego wpływy polityczne nieco zmalały, a on sam został wysłany do pracy na stanowiskach gospodarczych, ale ze względu na swoje bezgraniczne oddanie dla Stalina, w dalszym ciągu był częścią jego najbliższego otoczenia. W 1957 r. sprzeciwiał się awansowi Chruszczowa i został zmuszony do przejścia na emeryturę. Żył prawie sto lat i do samej śmierci pozostał pewnym swoich przekonań zwolennikiem Stalina. Zob. E.A. Rees, Iron Lazar: A Political Biography of Lazar Kaganovich, Londyn i Nowy Jork 2012. 6 Nikołaj Aleksiejewicz Wozniesienski (1903–1950) był członkiem porewolucyjnej generacji funkcjonariuszy stalinowskich. Po wojnie domowej wstąpił do partii, studiował w Instytucie Czerwonej Profesury w Moskwie, a następnie zajmował kilka stanowisk rządowych. Na karierę Wozniesienskiego pozytywny wpływ miał okres, który przepracował bezpośrednio pod Andriejem Żdanowem w Leningradzie. Gdy Żdanow awansował do najwyższego kierownictwa, zabrał ze sobą swoich klientów. Wozniesienski skorzystał również na wolnych stanowiskach, które pojawiły się w wyniku masowych represji. W 1938 r. stanął na czele Państwowej Komisji Planowania, a w 1941 r. został pierwszym zastępcą przewodniczącego Stalina na posiedzeniu Rady Komisarzy Ludowych. Po wojnie został członkiem najwyższego kierownictwa kraju, ale po śmierci Żdanowa w 1948 r., wraz z innymi protegowanymi Żdanowa, zaczął tracić wpływy. W 1949 r. Stalin zorganizował serię sfabrykowanych spraw, z których składała się sprawa leningradzka. Wozniesienski został aresztowany i rozstrzelany. Aleksiej Aleksandrowicz Kuzniecow (1905–1950) również zyskał na znaczeniu pod patronatem Żdanowa. Zajmował wiele stanowisk w Leningradzie, a po wojnie został przeniesiony do Moskwy. Tam objął funkcję sekretarza Komitetu Centralnego i zajmował się w nim kwestiami personalnymi. Aresztowany i rozstrzelany w związku ze sprawą leningradzką. 7 M.A. Mieńszykow, S wintowkoj i wo frakie, Moskwa 1996, s. 138. 8 Wiadomość od Ignatjewa do Berii z dnia 27 marca 1953 r.; cyt. za: N.W. Pietrow, Pałaczi, Moskwa 2011, s. 299. 9 K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, Moskwa 1989, s. 341–343. 10 Paweł Sudopłatow twierdzi, że w 1950 r. Stalin zarządził zainstalowanie podsłuchów szpiegujących Mołotowa i Mikojana (P. Sudoplatov i in., Special Tasks: The Memoirs of an Unwanted Witness – A Soviet Spymaster, Nowy Jork 1994, s. 332). Nawet jeśli Sudopłatow myli się, co do czasu i celu tego podsłuchu, to sama wzmianka o takich rozkazach Stalina odzwierciedla rzeczywiste zjawisko wspominane przez tego wysoko postawionego urzędnika organów bezpieczeństwa. 11 K.M. Simonow, Głazami czełowieka, op. cit., s. 160–161. Cyt. za: Y. Gorlizki i O.V. Khlevniuk, Cold Peace: Stalin and the Soviet Ruling Circle, 1945–1953, Nowy Jork 2004, s. 83. 12 Wywiad z W.G. Truchanowskim w: Nowaja i nowiejszaja istorija 1994, op. cit., nr 6, s. 78–79. 13 Cyt. za: Politbiuro CK WKP(b) i Sowiet Ministrow SSSR. 1945–1953, oprac. O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2002, s. 399. Zob. także Y. Gorlizki, Ordinary Stalinism: The Council of Ministers and the Soviet Neopatrimonial State, 1946– 1953, „Journal of Modern History” 2002, 74, nr 4, s. 723–725. 14 Cyt. za: Politbiuro CK WKP(b), op. cit., s. 409.
15 Riegionalnaja politika Chruszczowa. CK WKP(b) i miestnyje partijnyje komitiety 1953–1964, oprac. O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2009, s. 161. 16 Na początku 1951 r. sowieccy ministrowie otrzymywali miesięczną pensję w wysokości dwudziestu tysięcy rubli, a ich zastępcy – dziesięciu tysięcy (RGANI, f. 5, op. 25, d. 279, l. 17). Inni wysocy rangą urzędnicy państwowi w Moskwie i w całym kraju otrzymywali wynagrodzenia w łącznej wysokości kilku tysięcy rubli, a także znaczne dodatki. Bolszaja cenzura. Pisatieli i żurnalisty w Stranie Sowietow. 1917–1956, oprac. L.W. Maksimienkow, Moskwa, 2005, s. 627, opisuje wypłaty dla pisarzy, których łączna kwota wynosiła kilka milionów rubli. Dla porównania, średni dochód chłopskiego gospodarstwa domowego na osobę w 1950 r. wynosił mniej niż sto rubli miesięcznie (W.P. Popow, Rossijskaja dieriewnia posle wojny (ijun’ 1945 – mart 1953), Moskwa 1993, s. 146). Wielu wysokich urzędników nie musiało również płacić podatków, podczas gdy obciążenie podatkowe szeroko pojętej ludności wciąż rosło. 17 Cyt. za: Memoirs of Nikita Khrushchev, op. cit., s. 89. 18 N. Fiedorienko, Nocznyje biesiedy, „Prawda”, 23 października 1988, s. 4. 19 Izwiestija CK KPSS 1990, nr 9, s. 113, 118.
4. TERROR I NADCHODZĄCA WOJNA Przez cały 1937 r. rosła fala represji wobec członków nomenklatury i byłych opozycjonistów. W sierpniu fala ta przekształciła się w tsunami, gdy szeregi prześladowanych rozszerzyły się z kilkudziesięciu tysięcy urzędników do setek tysięcy zwykłych obywateli sowieckich. To właśnie wtedy represje lat 1937–1938 zasłużyły na miano nadane im przez Roberta Conquesta – miano „Wielkiego Terroru”1. Po otwarciu archiwów dowiedzieliśmy się, że Wielki Terror składał się tak naprawdę z serii zatwierdzonych przez Politbiuro operacji, skierowanych przeciwko różnym grupom. Największa z tych operacji – której celem były „elementy antysowieckie” – została przeprowadzona na podstawie rozkazu NKWD nr 00447, zatwierdzonego przez Politbiuro 30 lipca 1937 r., i zaplanowana na okres od sierpnia do grudnia. Każdemu obwodowi i każdej republice przydzielono realizację konkretnej liczby egzekucji i uwięzienia w łagrach. Normy dla zniszczenia istnień ludzkich bardzo przypominały normy dla produkcji zboża czy metalu. Pierwszy etap przewidywał zamknięcie w łagrach około 200 tysięcy ludzi i rozstrzelanie ponad 70 tysięcy. Jednakże rozkaz nr 00447 dopuszczał elastyczność – lokalni urzędnicy mieli prawo poprosić Moskwę o zwiększenie dozwolonej liczby aresztowań i egzekucji. Było jasne dla wszystkich zaangażowanych, że prawo to jest tak naprawdę obowiązkiem. Szybko osiągnąwszy początkowe cele, lokalne władze wysyłały do Moskwy nowe, „zwiększone zobowiązania”, które prawie zawsze były zatwierdzane. Przy zachęcie ze strony Moskwy pierwotny plan zniszczenia „wrogów” został wypełniony kilkukrotnie ponad normę.
Rozkaz NKWD nr 00447 w sprawie operacji represjonowania byłych kułaków, kryminalistów oraz innych elementów antysowieckich, który rozpoczął masową eksterminację „elementów antysowieckich”. Źródło: Domena publiczna
Pierwszymi „elementami antysowieckimi”, których dotknęła ta operacja, byli kułacy, którzy, zgodnie z rozkazem nr 00447, kontynuowali swoje „antysowieckie działania
wywrotowe” po powrocie z łagrów czy zesłania. Rozkaz nakładał tak duży nacisk na kułaków, że często nazywano go „kułackim”. Jest to jednak mylące, ponieważ zakładał on również aresztowania i egzekucje wielu innych grup ludności – byłych członków partii, którzy sprzeciwiali się bolszewikom, byłych członków Białej Gwardii, ocalałych urzędników carskich, „wrogów”, którzy zakończyli swoje wyroki i zostali uwolnieni oraz więźniów politycznych, którzy ciągle jeszcze przebywali w łagrach. Na samym końcu listy byli zwykli przestępcy. Ta lista celów sugeruje, że zadaniem operacji była eksterminacja lub pozbawienie wolności wszystkich tych, których stalinowskie kierownictwo uważało za aktualne lub potencjalne zagrożenie. Zamiar ten był jeszcze bardziej jednoznaczny w operacjach „narodowościowych”, które przeprowadzano równocześnie z operacją „elementów antysowieckich”. Operacje „narodowościowe” również były planowane w Moskwie i regulowane przez specjalne rozkazy NKWD, zatwierdzane przez Politbiuro. Miały one katastrofalny wpływ na obywateli sowieckich o pochodzeniu polskim, niemieckim, rumuńskim, łotewskim, estońskim, fińskim, greckim, afgańskim, irańskim, chińskim, bułgarskim i macedońskim. Sowieckie kierownictwo uważało wszystkie te grupy za gotowe do zrekrutowania przez wrogie mocarstwa zagraniczne. Przeprowadzono również specjalną operację przeciwko sowieckim pracownikom Kolei Wschodniochińskiej, którzy powrócili do ZSRS z Harbinu po tym, jak kolej została sprzedana Japonii w 1935 r. Wspomniane dwie kampanie, skierowane przeciwko „elementom antysowieckim” i „narodowościom”, składały się na Wielki Terror. Były to mocno scentralizowane działania, które rozpoczęły się w lecie 1937 r. i zakończyły w listopadzie 1938 r. Na podstawie najbardziej aktualnych informacji możemy stwierdzić, że aresztowano około 1,6 miliona osób i zastrzelono 700 tysięcy z nich2. Nieznana liczba zginęła w pokojach tortur NKWD. Przez prawie półtora roku trwania Wielkiego Terroru codziennie mordowano około 1500 „wrogów”. Żadna z innych zbrodni Stalina przeciwko ludności sowieckiej nie dorównała Wielkiemu Terrorowi pod względem skali ani barbarzyństwa, a w historii ludzkości istnieje tylko kilka epizodów, które można do niego porównać. Powyższe liczby wyjaśniają, dlaczego Wielki Terror stał się symbolem dyktatury Stalina i jego osobistego okrucieństwa. To, że sam Stalin zapoczątkował Wielki Terror, nigdy nie zostało zakwestionowane przez poważnych badaczy, a dalsze dowody jego zaangażowania
odnaleziono po otwarciu archiwów, które wykazały, do jak wielkiego stopnia Moskwa kierowała operacjami. Po rozwianiu wszelkich pozostałych wątpliwości, że Stalin był inicjatorem i organizatorem Wielkiego Terroru, historycy zajęli się odtwarzaniem jego planów i kalkulacji podczas tych krwawych miesięcy. Badacze dyskutują nad motywami Stalina od lat. Przerażający charakter jego czynów doprowadził niektórych do wniosku, że mógł on być szalony. Bez wątpienia w tym momencie niemożliwe jest uzyskanie dowodów na taką tezę, ale posiadamy bogate dane dotyczące stanu psychicznego Stalina w omawianym okresie. Po raz pierwszy od wielu lat nie pojechał na swoje zwykłe wakacje na południe, pozostając w Moskwie, by nadzorować łapanki. Bardziej wymowne są liczne uwagi i wskazówki, jakie pozostawił na protokołach przesłuchań, oraz ogromna ilość korespondencji, która przeszła pomiędzy nim a NKWD w tym czasie. Do tow. Jeżowa: Bardzo ważne. Trzeba przejść przez republiki Udmurcką, Mari, Czuwaską i Mordowii, przejść przez nie z miotłą3 . Pobić Unszlichta za to, że nie wydał polskich agentów dla każdego obwodu 4 . Do tow. Jeżowa: Bardzo dobrze! Kopcie i czyśćcie dalej to polskie szpiegowskie plugastwo 5 . Nie trzeba „sprawdzać”, tylko aresztować6 . Walter (Niemiec). Pobić Waltera7 .
Ważnym źródłem dla zrozumienia wściekłości, jakiej dał ujście Stalin w latach 1937– 1938, są kompletne zapisy stenograficzne jego przemówień i uwag z tego okresu, które niedawno stały się dostępne. Niezwykle zawiłe i niespójne, są one wypełnione odniesieniami do spisków i wszechobecnych wrogów. W uwagach do zebrania rady Komisariatu Ludowego do spraw Obrony, które miało miejsce 2 czerwca 1937 r., Stalin stwierdził: „Każdy członek partii, uczciwy człowiek niebędący członkiem i obywatel ZSRS ma nie tylko prawo, ale i obowiązek zgłaszania każdego uchybienia, które zauważy. Nawet jeżeli tylko 5% z nich będzie prawdziwe, to i tak będzie to coś warte”8. Innym przykładem są przodownicy pracy w przemyśle metalurgicznym i węglowym, którym w czasie specjalnego przyjęcia na ich cześć, mającego miejsce 29 października 1937 r. na Kremlu, Stalin powiedział, że nawet nie jest pewien, czy może im ufać: „Nie jestem pewien, szczerze was przepraszam, czy wszyscy obecni są tu dla ludu. Nie jestem pewien, czy nawet wśród was, znowu przepraszam, nie ma ludzi, którzy pracują dla rządu sowieckiego, ale jednocześnie ustawili się jeszcze z jakąś
agencją wywiadowczą na Zachodzie – japońską, niemiecką czy polską – dla ubezpieczenia”. Słowa, które z pewnością zaskoczyły obecnych, zostały wykreślone z oficjalnego sprawozdania z przyjęcia9. Przykłady te, a jest ich wiele, są zgodne z oświadczeniem złożonym przez komisarza do spraw handlu zagranicznego, Arkadija Rozengolca, zawartym w jego aktach sprawy NKWD. Rozengolc, który dobrze znał Stalina, opisał go jako „podejrzliwego do szaleństwa” i uważał, że zmienił się on w 1937 r. W przeszłości, zauważał Rozengolc, gdy zdawał sprawozdania Stalinowi, wożd’ spokojnie podpisywał wszystkie dokumenty, które tego wymagały. Teraz ogarniał go „atak, szalony atak wściekłości”10. Gniew był bez wątpienia ważnym czynnikiem wpływającym na ogromną skalę i brutalność Wielkiego Terroru. Wzburzenie Stalina nie może jednak całkowicie tłumaczyć decyzji, które podejmował w tym okresie. Bez odpowiedzi pozostają kluczowe pytania. Na kogo Stalin był tak wściekły i dlaczego owa wściekłość pojawiła się akurat wtedy? Aby zrozumieć charakter Stalina i jego reżimu, należy pamiętać, że Związek Sowiecki pojawił się dzięki wojnie. Kraj zaczął istnieć w wyniku I wojny światowej, umocnił swoją pozycję dzięki zwycięstwie w wojnie domowej – zwycięstwie, które obejmowało pokonanie zagranicznej interwencji – i stale przygotowywał się do kolejnego konfliktu zbrojnego. Doszedłszy do władzy wyłącznie dzięki wojnie, bolszewiccy przywódcy zawsze wierzyli w to, że rządy mogą zostać im odebrane dzięki skoordynowanym wysiłkom zagranicznych wrogów i państwowych sił kontrrewolucyjnych. Gotowość do walki miała dla nich dwa aspekty – silną gospodarkę wojenną i bezpieczną ojczyznę. To ostatnie wymagało zniszczenia wrogów wewnętrznych. Stopniowe przejście w stronę terroru w drugiej połowie lat 30. XX w. zbiegło się z rosnącymi napięciami na arenie międzynarodowej i wzrastającym zagrożeniem wojną. Oprócz japońskiej agresji na dalekowschodnich granicach Związku Sowieckiego, wydarzenia, mające miejsce w Europie, były coraz bardziej niepokojące – Hitler doszedł do władzy, a Polska, leżąca pomiędzy Związkiem Sowieckim a Niemcami, w oczach Stalina przedkładała stosunki z Rzeszą nad relacje z ZSRS. Zachodnie mocarstwa prowadziły wobec nazistów politykę ustępstw, a Nadrenia została ponownie zmilitaryzowana w 1936 r. Innym czynnikiem wpływającym na politykę zagraniczną Stalina była wojna domowa w Hiszpanii, która przekonała go, że Anglia i Francja nie są w stanie przeciwstawić się Niemcom.
W każdym razie nie pokładał wielkiej wiary w zachodnie demokracje. Dla sowieckiego kierownictwa polityka nieinterwencji nie miała już sensu, zdecydowało się więc ono na przystąpienie do wojny, wspierając hiszpańskich republikanów, którzy walczyli z sojusznikiem Hitlera, generałem Francisco Franco. Stalin, obserwując sytuację w Hiszpanii, był coraz bardziej przekonany o potrzebie oczyszczenia ojczyzny w celu zapewnienia gotowości bojowej. Hiszpańska wojna domowa wysuwała na pierwszy plan znajomy asortyment bolączek, w tym anarchię, wojnę partyzancką, sabotaż, płynną i rozmytą linię oddzielającą front od tyłów oraz wszelkiego rodzaju zdrady. Ta właśnie wojna była źródłem konceptu „piątej kolumny”. W październiku 1936 r., w krytycznym momencie, gdy cztery kolumny sił frankistowskich zbliżały się do Madrytu, nacjonalistyczny generał Emilio Mola twierdził, że w mieście będącym w ręku republikanów ma on swoją „piątą kolumnę”, która powstanie i pomoże jego siłom przejąć miasto. Pojęcie szybko utrwaliło się w słowniku politycznym sowieckich przywódców. Wojna w Hiszpanii i represje w ZSRS nasilały się równolegle do siebie. Gdy 18 lipca 1936 r. wybuchł konflikt w Hiszpanii, stalinowscy przywódcy początkowo zareagowali ostrożnie. Ale katastrofalne porażki, poniesione przez armię republikańską, doprowadziły do interwencji z ich strony. 29 września 1936 r. Politbiuro przyjęło plan działania11 (znaczące może być to, że decyzja zbiegła się z powołaniem Jeżowa na naczelnika NKWD). Porażkom Hiszpanii towarzyszyły niepowodzenia w Europie i na Dalekim Wschodzie. 25 października 1936 r. Włochy weszły w układ z Niemcami, a 25 listopada Niemcy i Japonia podpisały pakt antykominternowski. Wszystkie te wydarzenia zwiększały niebezpieczeństwo wybuchu wojny. Dostępne od niedawna dokumenty archiwalne potwierdzają, że Stalin był mocno zaangażowany w sprawy Hiszpanii. Dowody jasno wskazują na to, że wierzył, iż porażki republikanów były spowodowane przez sabotażystów w ich szeregach. Domagał się, by zdecydowanie załatwić sprawę z wrogami wewnętrznymi. 9 lutego 1937 r. sowieccy przedstawiciele w Walencji i Madrycie otrzymali telegram stwierdzający, że serie niepowodzeń na froncie zostały bezpośrednio spowodowane zdradą w sztabie: „Wykorzystajcie te fakty, przedyskutujcie je, zachowując ostrożność, z najlepszymi republikańskimi dowódcami (…), by mogli zażądać (…) natychmiastowego śledztwa w sprawie poddania się Malagi, usunięcia agentów Franco i sabotażystów z kwatery głównej wojska. (…) Jeśli powyższe żądania, postawione przez dowódców frontowych, nie dadzą natychmiastowych wyników, powiedzcie
(…) że nasi doradcy nie są w stanie pracować w takich warunkach”12. Kilka dni później Stalin powtórzył postulaty: „Oto nasza poważna opinia: że Sztab Generalny i inne sztaby należy dokładnie oczyścić z uzupełniających je starych specjalistów, którzy są niezdolni do zrozumienia warunków wojny domowej i, dodatkowo, są politycznie niepewni. (…) Kwatery główne należy wzmocnić świeżymi ludźmi, lojalnymi i pełnymi ducha walki. (…) Bez tych radykalnych środków republikanie niewątpliwie przegrają wojnę. W to właśnie wierzymy”13. W tym samym czasie, gdy Stalin wysyłał telegramy do Hiszpanii, w Moskwie miały miejsce cieszące się złą sławą lutowo-marcowe obrady plenum Komitetu Centralnego, sygnalizujące nasilenie represji. Stalin, czytając szkic przemówienia, które Mołotow planował wygłosić na sesji plenum, napisał na marginesach kilka komentarzy. Podkreślił części, w których Mołotow mówił o Trockim nakazującym swoim zwolennikom w ZSRS „zachować siłę na najważniejszy moment – na początek wojny – i uderzyć wówczas z absolutną stanowczością w najbardziej newralgiczne punkty naszej gospodarki”14. Obok słów: „Ci, którzy nie są zdolni do walki z burżuazją, którzy wolą wiązać swoje losy z burżuazją, a nie z klasą robotniczą, porzucili [partię]”, Stalin umieścił uwagę: „To dobrze. Byłoby gorzej, gdyby porzucili nas w czasie wojny”15. W przemówieniach wygłaszanych na obradach plenum, w tym w przemówieniu Stalina, pojawiał się temat specjalnego zagrożenia, stwarzanego przez szkodników i szpiegów w czasie wojny: „Wygranie bitwy w czasie wojny wymaga kilku korpusów żołnierzy Armii Czerwonej. Ale odwrócenie tego zwycięstwa na froncie wymaga tylko kilku szpiegów gdzieś w kwaterze głównej albo nawet w sztabie oddziału, którzy potrafią wykraść plany bitwy i przekazać je wrogowi. Aby zbudować duży most kolejowy, potrzeba tysięcy ludzi. Ale by go wysadzić, wystarczy tylko kilku. Istnieją dziesiątki, setki tego typu przykładów”16. Stalin brał czynny udział w przygotowywaniu artykułu O niektórych podstępnych technikach rekrutacji, stosowanych przez wywiady zagraniczne, opublikowanego w „Prawdzie” z 4 maja 1937 r. Ten długi tekst, zajmujący dolne połówki trzech stron, stanowił ważny element ideologicznej podbudowy Wielkiego Terroru. Był przedrukowywany w różnych publikacjach, aktywnie wykorzystywany do propagandy i omawiany na spotkaniach kół partyjnych. Z pierwotnego szkicu, który Stalin zachował w swoim archiwum osobistym, wynika, że zmienił on tytuł artykułu – początkowo brzmiał: O niektórych metodach i technikach, stosowanych przez wywiady zagraniczne – by nadać mu bardziej złowieszczy ton.
Artykuł, w odróżnieniu od innych, jakie pomagał przygotować Stalin, nie był wcale teoretyczny. Opisywał konkretne (najprawdopodobniej fikcyjne) przypadki, w których obywatele sowieccy, a w szczególności ci wysłani za granicę w interesach państwa, byli rekrutowani przez zagraniczne agencje wywiadowcze. Dzięki tym przykładom tekst stał się wiarygodny i przekonujący. Stalin poświęcił prawie całą stronę na opis przypadku, w którym sowiecki urzędnik, pracujący w Japonii, spotykał się regularnie w restauracji z pewną „arystokratką”. Na jednym z takich spotkań pojawił się Japończyk w mundurze wojskowym twierdzący, że jest mężem kobiety, i zrobił scenę. Wtedy zjawił się inny Japończyk, który zaoferował pomoc w rozwiązaniu problemu, ale jedynie wówczas, gdy obywatel sowiecki zgodzi się na piśmie, by informować go o tym, co się dzieje w ZSRS. Ten „pomocny mediator” okazał się być agentem wywiadu japońskiego i w ten sposób sowiecki obywatel został szpiegiem17. W kolejnych miesiącach podejrzenia Stalina przekładały się na masowe operacje policyjne. Wiosną i latem 1937 r. pilne wezwanie do ujawnienia szpiegów i zapobieżenia potencjalnej zdradzie stało się podstawą sprawy przeciwko organizacji kontrrewolucyjnej wewnątrz Armii Czerwonej. 2 czerwca 1937 r. Stalin wyjaśnił cel spisku członkom Rady Wojskowej w Komisariacie Ludowym do spraw Obrony: „Oni chcieli zamienić ZSRS w kolejną Hiszpanię”18. Doniesienia o zdradzie i anarchii w Hiszpanii stanowiły ważny element kampanii propagandowej, mającej za zadanie „zwiększenie czujności” i walkę z „wrogami” wewnątrz ZSRS. W czerwcu i lipcu 1937 r., gdy rząd przygotowywał się do rozpoczęcia operacji przeciwko krajowym elementom antysowieckim na wielką skalę, gazety sowieckie były wypełnione artykułami o aresztowaniach niemieckich szpiegów w Madrycie i trockistów w Barcelonie oraz o upadku stolicy Kraju Basków, Bilbao, którego przyczyną był sowiecki dowódca armii baskijskiej. Również w lecie hiszpański rząd republikański utworzył specjalną agencję bezpieczeństwa państwowego, która miała przeciwdziałać szpiegostwu i zwalczać „piątą kolumnę” – Servicio de Investigacion Militar (SIM) – sięgającą do wszystkich części republikańskiej Hiszpanii i brutalnie tłumiącą wszelką opozycję. Metody stosowane przez tę nową instytucję wywołały ostrą krytykę nawet ze strony sympatyzujących lewicowców w państwach zachodnich. Nasilone represje w Związku Sowieckim miały swoje odbicie w Hiszpanii (brali w nich udział również sowieccy agenci, którzy tam działali)19. Hiszpańska policja republikańska i sowiecka tajna policja równolegle pracowały nad zniszczeniem swojej własnej „piątej kolumny”.
W lipcu, po tym, jak Japonia dokonała inwazji na Chiny, sytuacja na Dalekim Wschodzie stała się jeszcze bardziej napięta. 21 sierpnia 1937 r. miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Pierwszym z nich było podpisanie paktu o nieagresji pomiędzy ZSRS a Chinami. Oba państwa były nastawione przeciwko Japonii. Drugim – podjęcie uchwały przez Radę Komisarzy Ludowych i Komitet Centralny O wysiedleniu ludności koreańskiej z regionów przygranicznych na terytoria dalekowschodnie. Jesienią 1937 r. przeprowadzono masową operację służącą aresztowaniu i deportowaniu Koreańczyków z tego rozległego regionu. Wysiedlono ponad 170 tysięcy ludzi. Cel akcji określono jako „zapobieżenie przenikania japońskich szpiegów na terytoria dalekowschodnie”20. Pomysł, by oczyścić państwo z potencjalnej „piątej kolumny”, temat powracający w ZSRS przez całe lata 30. XX w., stał się niezwykle ważną ideą wśród bliskich współpracowników Stalina. Mówili o niej nawet wiele lat później: Rok 1937 był konieczny. Jeśli weźmie się pod uwagę, że po rewolucji cięliśmy na prawo i lewo i zwyciężyliśmy, ale pozostali jeszcze wrogowie innych rodzajów, którzy mogli się zjednoczyć w obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa agresji faszystowskiej. To właśnie dzięki niemu w czasie wojny nie mieliśmy „piątej kolumny”21 . Była to walka z „piątą kolumną” hitlerowskiego faszyzmu, która doszła do władzy w Niemczech i przygotowywała się do wojny z krajem sowieckim22 .
Nie ulega wątpliwości, że Stalin zachęcał innych członków Politbiura do kultywowania tej idei. Patrząc z ich wąskiej perspektywy, miał logiczny i przekonujący argument. Rząd sowiecki miał wielu wewnętrznych wrogów, którzy mogli się na razie ukrywać, ale byli gotowi wkroczyć do akcji, gdy tylko ZSRS zostanie wyzwany przez zagraniczne mocarstwo. Stosunkowo niezależna stara partyjna nomenklatura, która ciągle miała powiązania z wojskiem i NKWD, mogła dążyć do przejęcia władzy. Byli opozycjoniści z pewnością chętnie zemściliby się po długich latach upokorzeń i prześladowań. Kułacy i stale głodujący chłopi mogli sprzymierzyć się z byłymi członkami szlachty, Białą Gwardią i duchowieństwem, pójść za przykładem bolszewików z 1917 r. i przekształcić wojnę z wrogiem zagranicznym w wojnę domową przeciwko znienawidzonemu reżimowi. Były jeszcze liczne mniejszości etniczne Związku Sowieckiego, mające powiązania z sąsiednimi państwami – w szczególności z Niemcami i Polską – które Stalin podejrzewał o kolaborację z wrogiem, opartą na więzach krwi. Wyeliminowanie tych zagrożeń wymagało zniszczenia tak wielu potencjalnych wrogów i kolaborantów, jak tylko było możliwe. Tak właśnie wyglądała logika tchórzliwego
i bezwzględnego umysłu Stalina, gdy rosło zagrożenie wojną. W gorączkowych wyobrażeniach jego najbliższego otoczenia tego typu „piąta kolumna” uzyskiwała rozmiary kilkukrotnie większe, niż mogłaby mieć w rzeczywistości. Widma zagrożeń przysłaniały realne niebezpieczeństwa, przed którymi stał Związek Sowiecki.
CZY WSZYSTKIEMU WINNY BYŁ JEŻOW? Stalin twierdził, że nie brał udziału we własnych zbrodniach. Powiedział znanemu sowieckiemu inżynierowi lotnictwa, Aleksandrowi Jakowlewowi, że wszystkiemu winny był Jeżow: „Jeżow był bestią! Degeneratem. Dzwoniłeś do niego na komisariat i mówili ci: »Pojechał do Komitetu Centralnego«. Dzwoniłeś do Komitetu Centralnego i mówili ci: »Pojechał do swojego biura«. Wysyłałeś kogoś do jego domu i okazywało się, że leży na łóżku, pijany w trupa. Wiele niewinnych osób straciło przez niego życie. Dlatego go rozstrzelaliśmy”23. Wygasaniu Wielkiego Terroru pod koniec 1938 i na początku 1939 r. towarzyszyła kampania, mająca na celu odwrócenie podejrzeń od jego prawdziwych sprawców. Działania te wspomagało odsunięcie Jeżowa i publiczne demaskowanie „oszczerców”, którzy składali donosy na niewinnych ludzi, co rzekomo miało stanowić główną przyczynę represji. Nawet dzisiaj niektórzy są skłonni twierdzić, że Stalin był niewinny, proponując pseudonaukowe teorie o tym, że Wielki Terror wybuchł spontanicznie z inicjatywy lokalnych urzędników. Oczywiście, gdy Moskwa wydała już rozkazy, powstały rozmach musiał wyglądać tak jakby pochodził z dołu. W urzędowym języku epoki Stalina zachowanie gorliwych biurokratów określano jako pieriegiby (ros. przesada, wyolbrzymienie). Ale to nie przesada urzędników zadecydowała o skali i okrucieństwie Wielkiego Terroru. Dowody wskazują, że operacje na dużą skalę rzadko odbiegały od rozkazów Stalina. Gdy siedziby NKWD każdego obwodu i kraju otrzymały swoje limity dla aresztowań i egzekucji, regionalny szef Komisariatu organizował spotkanie naczelników lokalnych (miejskich i dzielnicowych) oddziałów, na którym dzielono limity regionalne na jednostki administracyjne (dzielnice, miasta, wsie, osady). Pierwszymi źródłami, które wykorzystywano do opracowywania listy wrogów, były kartoteki policyjne różnych podejrzanych „elementów antysowieckich” oraz wszelkie inne kompromitujące materiały, które wpadły im w ręce. Po aresztowaniu ofiary przeprowadzano śledztwo, by ujawnić jej „powiązania kontrrewolucyjne”
lub odkryć istnienie „organizacji kontrrewolucyjnych”24. Niezbędne „dowody” uzyskiwano, wykorzystując różne metody, najczęściej tortury, które zostały oficjalnie usankcjonowane przez najwyższe kierownictwo państwa. Tortury były brutalne i czasami doprowadzały do śmierci aresztowanego. Jednym z głównych celów przesłuchania było uzyskanie zeznania, pozwalającego postawić zarzuty innym, generując w ten sposób drugą falę aresztowań, która z kolei dostarczała jeszcze większej liczby nazwisk. Teoretycznie te działania policyjne mogłyby trwać w nieskończoność lub do momentu, gdy potencjalna rzeka ofiar całkowicie wyschnie. Nie działo się tak tylko dlatego, że Stalin miał pełną kontrolę nad systemem bezpieczeństwa państwowego i aparatem partyjnym, dzięki czemu mógł zakręcić kurek w dowolnie wybranym przez siebie momencie. Każda decyzja skazania domniemanego wroga na łagry lub rozstrzelanie była zatwierdzana przez Moskwę. Na początku zakładano, że działania na wielką skalę będą realizowane do końca 1937 r. Stopniowo data ta została przeniesiona na listopad 1938 r. 17 stycznia 1938 r. Stalin wysłał naczelnikowi NKWD, Jeżowowi, nowe rozkazy: Linia eserowców [partii socjalistów-rewolucjonistów] (zarówno lewa, jak i prawa) nie została w pełni odkryta. (…) Ważne jest, by pamiętać o tym, że w naszym wojsku i poza wojskiem ciągle jest jeszcze wielu eserowców. Czy NKWD może przygotować raport o („byłych”) eserowcach w wojsku? Chciałbym go szybko zobaczyć. Czy NKWD może przygotować raport o „byłych” eserowcach poza wojskiem (w instytucjach cywilnych)? Również chciałbym go zobaczyć w ciągu dwóch-trzech tygodni. (…) Co zostało zrobione, by ujawnić i aresztować wszystkich Irańczyków w Baku i Azerbejdżanie? Dla pana informacji, kiedyś eserowcy byli bardzo silni w Saratowie, Tambowie i na Ukrainie, w wojsku (oficerowie), w Taszkiencie i ogólnie w Azji Środkowej, i w stacjach elektroenergetycznych w Baku, gdzie się zakorzenili i sabotowali przemysł naftowy. Musimy działać szybciej i mądrzej25 .
Powyższy dokument jest jednym z wielu dowodów na to, że Stalin odgrywał decydującą rolę w organizacji Wielkiego Terroru oraz że Jeżow wykonywał jego rozkazy. Zapisy archiwalne wyraźnie wskazują Stalina jako inicjatora wszystkich kluczowych decyzji, związanych z czystkami w partii i instytucjach rządowych oraz z masowymi operacjami, które ogarnęły zwykłych obywateli. Nie tylko wydawał rozkazy aresztowania i rozstrzelania setek tysięcy ludzi, ale także bardzo interesował się szczegółami. Wysyłał telegramy o potrzebie zatrzymania konkretnych osób, groził poważnymi konsekwencjami w przypadku niewystarczającej czujności i podpisywał listy członków nomenklatury, którzy mieli zostać uwięzieni i rozstrzelani. W wielu przypadkach osobiście decydował o tym, czy ktoś zostanie zabity bądź wysłany do łagru26. Nadzorowanie operacji na wielką skalę, mających na celu
zniszczenie wrogów, pochłaniało znaczącą część czasu dyktatora w latach 1937–1938. Przez dwadzieścia miesięcy od stycznia 1937 do sierpnia 1938 r. otrzymał on 50 tysięcy spiecsoobszczenij (ros. komunikatów specjalnych) z raportami o aresztowaniach i prowadzeniu różnych tajnych operacji policyjnych lub z prośbami o zatwierdzenie konkretnego aktu represji, którym zazwyczaj towarzyszyły protokoły przesłuchań (stenogramy). W typowy dzień otrzymywał 25 dokumentów od Jeżowa, a niektóre z nich zajmowały wiele stron27. Co więcej, księga wizyt w biurze Stalina wykazuje, że w latach 1937–1938 Jeżow był u niego prawie 290 razy i spędził razem z nim w sumie 850 godzin. Jedyną osobą, która odwiedzała go częściej, był Mołotow28. Jeżow był zdolnym i zmotywowanym uczniem. Organizował procesy byłych opozycjonistów i przeprowadzał codzienny przegląd gigantycznej maszyny represji. Osobiście brał udział w przesłuchaniach i wydawał rozkazy o zastosowaniu tortur. Aby zadowolić Stalina, który zawsze żądał włożenia większego wysiłku w walkę z wrogami i stale wskazywał na nowe zagrożenia, Jeżow zachęcał swoich podwładnych, aby przekraczali limity nałożone przez Politbiuro na masowe areszty i egzekucje oraz by fabrykowali nowe spiski. Aby ich do tego zmotywować, NKWD i sam Jeżow byli zasypywani pochwałami przez cały 1937 i większość 1938 r. Jeżow otrzymał wszystkie możliwe nagrody i tytuły, jednocześnie zajmował kilka kluczowych stanowisk partyjnych i rządowych. Jego imieniem nazywano miasta, fabryki i kołchozy. Mimo oznak, że Stalin był zadowolony z komisarza ludowego do spraw wewnętrznych, istnieją dowody na to, iż wożd’ zachowywał pewien dystans, nawet gdy Jeżow i jego organizacja byli zasypywani pochwałami za doskonałe ujawnianie wrogów. Nieuniknione było, że Stalin w końcu zatrzyma tę masową eksterminację i zrzuci winę za „nadużycia” i „naruszenia prawa” na Jeżowa i jego podwładnych. Stalin stopniowo i systematycznie przygotowywał podwaliny pod usunięcie Jeżowa. W sierpniu 1938 r. wyznaczył Ławrientija Berię, pierwszego sekretarza partii w Gruzji, na zastępcę Jeżowa. Z pozoru nic się nie zmieniło – Jeżow dalej cieszył się władzą i protekcją. Ale teraz u jego boku znalazł się człowiek, którego sam nigdy by nie wybrał. Kilka miesięcy później Jeżow nawiązał nawet w liście do Stalina do powołania Berii, opisując to jako „element braku zaufania do mnie” i przyznając, że odebrał on „nominację [Berii] jako przygotowanie do usunięcia mnie”29. Miał rację. Nie będąc w stanie poradzić sobie ze stresem, popadł w alkoholizm i stracił kontrolę zarówno nad NKWD, jak i nad sobą.
Jedno z najsłynniejszych zdjęć w historii. Odwiedziny budowy Kanału Moskwa-Wołga 22 kwietnia 1937 r. Nikołaj Jeżow, znany jako „krwawy karzeł”, jeszcze w łaskach Stalina. Gdy los Jeżowa się odwróci, zostanie zlikwidowany i wymazany z historii sowieckiego imperium, również na zdjęciach. Źródło: Heritage Images / Getty Images
Dwa miesiące po nominacji Berii Stalin podjął dalsze kroki w kierunku usunięcia Jeżowa. 8 października 1938 r. Politbiuro powołało komisję, która miała opracować uchwałę w prawie NKWD. Rozpoczęły się aresztowania podwładnych Jeżowa. Ludzie Berii wzięli się za „wybijanie” z nich zeznań przeciwko Jeżowowi, tak samo, jak wcześniej robili ludzie Jeżowa, gdy tworzyli sprawę przeciwko jego poprzednikowi, Gienrichowi Jagodzie. 17 listopada Politbiuro podjęło wyraźnie obłudną i kłamliwą uchwałę, w której zauważano sukcesy NKWD w niszczeniu „wrogów ludu oraz sieci szpiegów i sabotażystów zagranicznych agencji wywiadowczych”, ale również potępiano „niedociągnięcia i wypaczenia” w pracy30. Wielokrotnie domagając się prowadzenia intensywnej walki z wrogami, Stalin nigdy nie kwestionował misji masowego terroru, który sam rozpoczął i realizował. Jeżow i NKWD byli teraz oskarżani o to, co kazał im robić Stalin. Gdyby Jeżow miał możliwość poważnej obrony, nie miałby z nią problemów. Ale wiedział lepiej niż inni, że system stalinowski nie działał
w taki sposób. Jedyne, co mógł zrobić, to mieć nadzieję i żałować. Gdy wierny Jeżow wykonał swoją robotę, nie był już więcej potrzebny. Został aresztowany i rozstrzelany jako szef (nieistniejącej) organizacji kontrrewolucyjnej, działającej w ramach NKWD. Stalin najwidoczniej nie odczuwał potrzeby prowokowania nadmiernego oburzenia publicznego i upadek Jeżowa został zorganizowany bez fanfar. Ostrożna schludność, z jaką został usunięty, pokazuje, że Stalin nie chciał zwracać uwagi opinii publicznej na działania NKWD i mechanizmy Wielkiego Terroru. Jeżow był ważnym kozłem ofiarnym Stalina. Zapłacił ostateczną cenę za to, by jego wożd’ mógł pozostać poza podejrzeniami. Dla obywateli sowieckich Wielki Terror stał się jeżowszczyzną – termin zawierający rosyjski sufiks, sugerujący pewne niemożliwe do okiełznania zło. Ostatni etap Wielkiego Terroru – jego zakończenie, ostrożnie kontrolowane przez Stalina – był ukierunkowany głównie na najwyższych podkomendnych Jeżowa w NKWD. Niewielka liczba zwykłych obywateli, których objęły operacje na wielką skalę – głównie tych, którzy wpadli w szpony NKWD w drugiej połowie 1938 r. – została uwolniona. Po drobnych korektach maszyna terroru działała dalej, a bezwzględne represje trwały aż do śmierci Stalina. Wożd’ nigdy nie przestał wierzyć w to, że wrogowie byli wszędzie i wciąż domagał się ich demaskowania, aresztowania i torturowania. Ale nigdy już nie uciekł się do represji na tak wielką skalę, jak miało to miejsce w latach 1937–1938. Stalin musiał być świadomy katastrofalnych skutków Wielkiego Terroru, jednak nigdy – ani publicznie, ani nawet w swoim najbliższym otoczeniu – nie zakwestionował potrzeby jego przeprowadzenia. Ale nie mógł nie zauważyć konsekwencji. Ogromna liczba osób odpowiedzialnych za prowadzenie sowieckiej gospodarki została aresztowana. Ucierpiała dyscyplina pracy, a inżynierowie bali się proponować wprowadzenie jakichkolwiek zmian czy innowacji, przez które później mogliby zostać poddani pozbawionym skrupułów oskarżeniom o „szkodnictwo”. Wielki Terror doprowadził do znacznego zmniejszenia tempa wzrostu produkcji przemysłowej31. Wojsko również ucierpiało z powodu kurczącej się puli doświadczonych i kompetentnych dowódców oraz zmniejszenia dyscypliny i odpowiedzialności. Armia Czerwona tak mocno została dotknięta represjami, że sowieckie kierownictwo zostało zmuszone do przywrócenia do służby wielu wcześniej aresztowanych lub zwolnionych dowódców, a przynajmniej tych, których NKWD nie zdążyło jeszcze rozstrzelać32.
Wielki Terror lat 1937–1938 był przyczyną ogromnego napięcia oraz powszechnej niedoli, jakie zawisły nad społeczeństwem sowieckim. Bezpośrednio zostały nim dotknięte miliony ludzi. Wielu spośród tych, którym udało się uniknąć rozstrzelania, łagrów czy zesłania, straciło pracę lub zostało eksmitowanych ze swoich mieszkań, a nawet wygnanych z miast jedynie za to, że mieli powiązania z „wrogami ludu”. Tego typu nadużycia i wstrząsy nie mogły zostać wybaczone ani biernie zaakceptowane. Choć strach był dość skutecznym środkiem powstrzymującym ludność przed wyrażaniem swojego niezadowolenia, część osób składała zażalenia. W latach 1937–1938 zażalenia te przyjęły głównie postać milionów skarg, które wpływały do biur partii i rządu. W samym tylko styczniu 1937 r. do prokuratury złożono 13 tysięcy skarg, a w lutym i marcu 1938 r. liczba ta sięgnęła 120 tysięcy33. Nie udało się jeszcze ustalić, ile listów i próśb zostało wysłanych do samego Stalina podczas Wielkiego Terroru ani ile z nich w rzeczywistości dotarło na jego biurko. Zapisy albo są niedostępne, albo nie zostały zachowane. Możemy jedynie zakładać, że biuro Stalina było zalewane tego typu prośbami. Wożd’ nie mógł w pełni odciąć się od desperacji, rozpaczy i rozczarowania swoich poddanych. Jaka była reakcja Stalina na cierpienie jego rodaków? Źródła historyczne nie dają jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale nie ma dowodów, by czuł on choć minimalne wyrzuty sumienia czy litość. Niemniej jednak nie mógł całkowicie ignorować realiów politycznych. Chociaż wciąż pogardzał wyimaginowanymi wrogami i bał się równie wyimaginowanych spisków, nigdy nie powtórzył swojego eksperymentu terroru na wielką skalę. Po 1938 r. represje trwały dalej, ale już w mniejszym stopniu, i były realizowane w sposób bardziej rutynowy.
POSZUKIWANIE SOJUSZNIKÓW Wielki Terror zniszczył międzynarodową reputację Związku Sowieckiego. Stalin niewątpliwie rozumiał, że ludzie na Zachodzie, a szczególnie lewica, byli zaszokowani informacją o tym, iż znani rewolucjoniści są skazywani na śmierć. W celu zminimalizowania oddziaływania na opinię publiczną, równolegle z kampanią represji prowadzono energiczną kampanię propagandową. Raporty z procesów moskiewskich – na których towarzysze broni Lenina i inni starzy bolszewicy przyznawali się do przygotowywania aktów terrorystycznych przeciwko Stalinowi i do powiązań z zagranicznymi agencjami wywiadowczymi – zostały
przetłumaczone na języki europejskie i puszczone w szeroki obieg. Wybitni zachodni intelektualiści i ludzie kultury byli zapraszani do Moskwy. Niemiecki pisarz Lion Feuchtwanger osobiście spotkał się ze Stalinem, a następnie napisał książkę, w której ukazywał Związek Sowiecki w korzystnym świetle. Wiele osób, znajdujących się pomiędzy młotem nazizmu a kowadłem stalinizmu, było gotowych łudzić się co do prawdziwej natury reżimu. Jednakże zachodni politycy, którzy podejmowali poważne decyzje, mieli wszelkie powody ku temu, by nie tylko nie ufać Stalinowi, ale także uważać histerię w stosunku do rzekomych wrogów za dowód słabości. Czystki wśród dowódców Armii Czerwonej i egzekucje znanych sowieckich marszałków w szczególności wpływały na niestabilny obraz reżimu. Zachód najwyraźniej postrzegał Wielki Terror w zupełnie inny sposób, niż czynił to Stalin. Opętany ideą „piątej kolumny” wożd’ po prostu nie był w stanie zrozumieć, że jego posunięcia, mające na celu aresztowanie i rozstrzelanie tak wielu spośród jego własnych obywateli, kojarzyły się bardziej ze słabością i niestabilnością niż z siłą. W pewnym stopniu zachodni obserwatorzy mieli rację. Oznaki niszczycielskiego wpływu Wielkiego Terroru na sowiecką wojskowość pojawiły się dość szybko. W czerwcu 1938 r. Gienrich Luszkow, generał NKWD odpowiedzialny za Daleki Wschód, przekroczył granicę ZSRS i Mandżurii i zaoferował swoje usługi Japończykom. Był to oczywiście akt zdrady, ale Luszkowa skłonił do tego kroku Stalin. Wiernie służąc reżimowi i rozlewając cudzą krew, generał zdał sobie sprawę, że wkrótce przyjdzie również jego kolej, by stać się ofiarą. Gdy przyszło do niego wezwanie zgłoszenia się do Moskwy, Luszkow zdecydował, że najlepszą opcją dla niego będzie ucieczka. Biorąc pod uwagę lata spędzone na wysokim stanowisku urzędniczym NKWD w Moskwie, doświadczenie pracy bezpośrednio ze Stalinem oraz urząd naczelnika tajnej policji militarnie krytycznego regionu, jakim był Daleki Wschód, miał on wiele do zaoferowania. Był dobrze poinformowany w zakresie gotowości militarnej na Dalekim Wschodzie oraz układu i rozmieszczenia wojsk sowieckich – i podzielił się tym wszystkim z wrogiem. Stalin dodatkowo osłabił gotowość militarną na Dalekim Wschodzie, wydając rozkazy realizacji kolejnej fali aresztowań w wojsku. Tymczasem w lipcu i w sierpniu 1938 r. Armia Czerwona starła się z oddziałami japońskimi niedaleko jeziora Chasan, na obszarze położonym w pobliżu granic z Koreą i Chinami. Stalin ściśle monitorował ten konflikt i zażądał podjęcia zdecydowanych działań. W rozmowie z dowódcą frontu dalekowschodniego, marszałkiem Wasilijem Blücherem (który nie chciał wykorzystywać lotnictwa), Stalin wydał następujący rozkaz: „Nie rozumiem pana strachu przed tym, że
bombardowania mogą zrobić krzywdę ludności koreańskiej, ani pana strachu przed tym, że lotnictwo nie będzie w stanie wykonać swojej misji z powodu mgły. Kto zabronił panu krzywdzić ludność koreańską w czasie wojny z Japonią? Dlaczego mieliby pana obchodzić Koreańczycy, gdy Japończycy uderzają na masy naszych ludzi? Co znaczy kilka chmur dla bolszewickiego lotnictwa, jeżeli chce ono szczerze bronić honoru swojej ojczyzny?”34. Chociaż bitwa nad jeziorem Chasan zakończyła się pomyślnie dla strony sowieckiej, starcie wykazało znaczące braki w gotowości bojowej oddziałów Armii Czerwonej i w strukturach dowodzenia. Stalin, jak zwykle, założył, że słabe wyniki armii są skutkiem zdrady. Marszałek Blücher został aresztowany i zmarł w więzieniu po brutalnych torturach. Represje i dostrzeganie sowieckiej słabości nie były głównymi przyczynami pogarszających się stosunków Stalina z Zachodem. Masowe aresztowania stały się jedynie dodatkowym punktem na liście powodów braku zaufania do Stalina, prowadzonej przez zachodnich przywódców. Ocieplenie stosunków z Francją, które miało miejsce w połowie lat 30. XX w., nie trwało długo, pomimo stojącego przed oboma państwami zagrożenia szybkiego rozwoju nazizmu. W hiszpańskiej wojnie domowej Związek Sowiecki i demokracje zachodnie znalazły się właściwie po przeciwnej stronie barykady. U podstaw tej tendencji do utrzymywania złych stosunków, mimo wspólnych problemów związanych z bezpieczeństwem zbiorowym, była fundamentalna niezgodność stalinizmu z demokracjami „burżuazyjnymi”. W drugiej połowie lat 30. zachodni przywódcy woleli raczej obłaskawiać Hitlera, niż tworzyć sojusze ze Stalinem, a trend ten osiągnął swój szczyt w układzie monachijskim. 30 września 1938 r. przywódcy Wielkiej Brytanii i Francji, Neville Chamberlain i Édouard Daladier, podpisali porozumienie z Hitlerem i Mussolinim, przekazując Niemcom czechosłowacki Kraj Sudetów – obszar, który był zamieszkany głównie przez osoby niemieckojęzyczne. Czechosłowacja została zmuszona do zaakceptowania tego destrukcyjnego paktu. Związek Sowiecki został po prostu zignorowany, nawet pomimo tego, że podpisał umowę o wzajemnej pomocy z Francją i Czechosłowacją. Stalin został wyłączony z polityki wielkich mocarstw europejskich. Wożd’ niewątpliwie uznał takie odsunięcie za osobistą zniewagę. Układ monachijski jedynie nasilił jego strach, że demokracje i faszyści spiskowali przeciwko ZSRS i planowali skierować nazistowską agresję na wschód. Nie mógł odpowiedzieć z pozycji siły. Oprócz wyrażenia swojego oburzenia, pod koniec września Stalin zarządził gromadzenie oddziałów
Armii Sowieckiej wzdłuż zachodniej granicy ZSRS, co stanowiło czysto demonstracyjne posunięcie, które raczej nie zaniepokoiło Niemców. W każdym razie zaledwie kilka dni później, w połowie października, Politbiuro podjęło decyzję o rozwiązaniu jednostek rezerwowych, które zostały zmobilizowane w odpowiedzi na wydarzenia w Czechosłowacji. W sumie 330 tysięcy oddziałów, 27 500 koni i 5 tysięcy pojazdów i ciągników zostało zwolnionych z czynnej służby35. W praktyce Stalin nie mógł zbyt wiele zrobić w związku z układem monachijskim poza próbami wbicia klina pomiędzy demokracje zachodnie a Hitlera. W tym celu wydał serię oświadczeń potępiających Wielką Brytanię i Francję, otwierając przy tym drzwi do poprawy wzajemnych stosunków z Niemcami. Najbardziej znacząca propozycja współpracy pojawiła się w jego przemówieniu na XVIII Zjeździe Partii w marcu 1939 r., w którym Stalin ostrzegał Anglików i Francuzów, że nie ma zamiaru „wyciągać [dla nich] kasztanów z ognia” (ze względu na ten fragment przemówienie zostało nazwane „przemówieniem o kasztanach”) oraz oskarżył ich o próby prowokowania konfliktu pomiędzy ZSRS a Niemcami. Powiedział, że zachodnim mocarstwom nie udało się „rozwścieczenie Związku Sowieckiego w stosunku do Niemiec, zatrucie atmosfery ani sprowokowanie konfliktu z Niemcami bez wyraźnych przyczyn”36. Wypowiedzi te nabrały szczególnego znaczenia kilka dni później, gdy kruchy pokój w Europie został zerwany. Hitler, pewny, że nikt go nie zatrzyma, zajął całe terytorium Czechosłowacji. Nawet najbardziej optymistyczni obserwatorzy zdali sobie teraz sprawę, że układ monachijski doprowadził do tego, iż wojna światowa stała się nieunikniona. Stalin i Związek Sowiecki, jako trzeci uczestnicy tego narastającego konfliktu, mogli teraz wybierać, po której stronie chcą się znaleźć. Wiosna i lato 1939 r. były czasem usilnych manewrów dyplomatycznych i negocjacji. Zrozumienie charakteru tych wysiłków i rzeczywistych intencji zaangażowanych stron było wystarczająco trudne dla ich bezpośrednich uczestników, nie mówiąc już o współczesnych historykach. Nikt nie ufał nikomu, a wszyscy próbowali przechytrzyć swoich przeciwników i partnerów. Ten chaos dotyczył również rozmów pomiędzy Związkiem Sowieckim a mocarstwami zachodnimi, Anglią i Francją. Sprawy posuwały się do przodu w bardzo powolnym tempie, mimo wysiłków sowieckiego komisarza do spraw zagranicznych, Maksima Litwinowa, który oparł swoją reputację na budowaniu spójności pomiędzy siłami antyhitlerowskimi37. Na początku maja 1939 r. Stalin zwolnił Litwinowa z pełnionych obowiązków i umieścił na jego miejscu Mołotowa. Zmiana ta niewątpliwie miała stanowić
gest przyjaźni w stosunku do Niemiec, ale również radykalnie przekształciła mechanizmy podejmowania decyzji w zakresie polityki zagranicznej. Nowy układ pozwolił Stalinowi przejąć całkowitą kontrolę nad polityką zagraniczną, nie tylko pod względem jej zasad przewodnich (tak jak robił to zawsze), ale również codziennej działalności. O wiele wygodniej było Stalinowi mieć na stanowisku komisarza do spraw zagranicznych Mołotowa, z którym prowadził w zasadzie ciągłą konwersację, niż Litwinowa, który rzadko odwiedzał jego biuro. Tego typu praktyczne szczegóły były ważne dla wożdia. Na najwyższym poziomie władzy sowieckiej rząd dostosowywał się do zwyczajów i rytmu Stalina, a wybór Mołotowa na osobę kontrolującą sprawy zagraniczne w tym krytycznym momencie był najlepszym tego przykładem. Co było najważniejsze dla Stalina w tym okresie – wywieranie presji na swoich zachodnich partnerów czy badanie możliwości sojuszu z nazistami? Z pewnością kuszące jest założenie, że sowiecki przywódca podjął decyzję o zostaniu sojusznikiem Hitlera na długo przed nieszczęsnymi wydarzeniami z 1939 r. Argumenty przemawiające za tym punktem widzenia obejmują ogólną ideę pokrewieństwa pomiędzy reżimami totalitarnymi i nieufność Stalina do zmiennych demokracji zachodnich, które wydawały się skłonne do wycofania się w obliczu brutalnej siły. Ale w rzeczywistości podstawa sojuszu nazistowsko-sowieckiego była słaba. Dostępne dowody, pozwalające na wgląd w sposób myślenia Stalina, dają pole do interpretacji. Z jednej strony Mikojan twierdził, że Stalin mówił z uznaniem o czystkach Hitlera z 1934 r.38 Wiemy również, że sowiecki wożd’ zainicjował działania mające na celu ustanowienie bezpośredniego kontaktu z Hitlerem39. Najbardziej obciążający jest ich rezultat – imponujący pokaz sowiecko-niemieckiej „przyjaźni” na jesieni 1939 r. Z drugiej jednak strony istnieją przekonujące dowody na to, że Stalin nie pokładał dużej wiary w Hitlerze jako w potencjalnym sojuszniku. Gdyby ufał niemieckiemu przywódcy, raczej nie prowadzono by w ZSRS wyraźnej antynazistowskiej kampanii propagandy ani masowych represji wobec sowieckich Niemców – a były one realizowane przy silnym sprzeciwie rządu nazistów. Stosunek Stalina do Niemców wydawał się stale wahać pomiędzy akceptacją a rozdrażnieniem. Ustosunkowując się do memorandum NKWD z września 1938 r. o wyburzeniu znajdującego się w obwodzie leningradzkim cmentarza z I wojny światowej, na którym pochowani byli niemieccy żołnierze i oficerowie, zamiast odpowiedzieć swoim zwykłym „za”, Stalin napisał: „Prawidłowo (zburzyć go i zasypać)”40. Niemiecki tłumacz, który przyjechał na negocjacje do Moskwy wraz z ministrem spraw zagranicznych,
Joachimem von Ribbentropem, również daje nam pewien wgląd w sposób myślenia sowieckiego przywódcy. Stalin podobno odrzucił projekt optymistycznego komunikatu prasowego słowami: „Nie sądzicie, że powinniśmy poświęcić więcej uwagi opinii publicznej w obu naszych krajach? Od lat obrzucaliśmy się tylko błotem”41. Niezależnie od prawdziwych skłonności Stalina, to właśnie Hitler wystąpił z inicjatywą zawarcia sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji. Gdy tylko kanclerz Niemiec zdecydował, że do jego zaplanowanej na 1 września inwazji na Polskę potrzebna jest współpraca ZSRS, podjął kroki mające na celu zorganizowanie zbliżenia pomiędzy obydwoma państwami. 21 sierpnia Stalin otrzymał osobistą korespondencję od Hitlera, w której Führer dość przejrzyście dawał do zrozumienia, jakie ma plany wobec Polski oraz wyrażał natarczywe pragnienie zawarcia paktu o nieagresji w ciągu najbliższych kilku dni. Hitler zapytał, czy Stalin przyjmie von Ribbentropa w Moskwie następnego dnia lub najpóźniej 23 sierpnia. 21 sierpnia Mołotow przekazał odpowiedź Stalina niemieckiemu ambasadorowi w Moskwie. Von Ribbentrop otrzymał pozwolenie na przyjazd do Moskwy 23 sierpnia42. Stalin i Mołotow wspólnie przyjęli niemieckiego ministra spraw zagranicznych. Spotkanie było serdeczne, a nawet przyjacielskie. Każda ze stron dostała to, czego chciała. Oprócz paktu o nieagresji Stalin nalegał, by sporządzić tajny protokół, postanawiający, że Niemcy i Związek Sowiecki podzielą między siebie Europę Wschodnią. Wschodnia część Polski, która wówczas obejmowała zachodnie tereny Ukrainy i Białorusi, oraz Łotwa, Estonia i Finlandia zostały uznane za należące do strefy sowieckiej. Niemcy wspierali również sowieckie pretensje do Besarabii. Polska zachodnia oraz Litwa miały przejść do strefy Niemiec. W dalszych negocjacjach przekazano Litwę Związkowi Sowieckiemu. Protokół ten stał się swego rodzaju odwróconym traktatem brzeskim. Hitler potrzebował bezproblemowej granicy z ZSRS i zapłacił za nią ustępstwami terytorialnymi.
Pakt Ribbentrop-Mołotow był w rzeczywistości porozumieniem pomiędzy dwoma dyktatorami. Historycy nadal nie potrafią znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jakimi motywami kierował się wtedy Stalin. Na zdjęciu: moment podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, 23 sierpnia 1939 r. Na fotografii widoczny m.in. kontrolujący całą sytuację Stalin. Źródło: Universal History Archive / Getty Images
Stalin trzymał w rękach wszystkie nici negocjacji sowiecko-niemieckich, a jedyną osobą, która miała do nich dostęp, był Mołotow. To, co historia nazywa paktem Ribbentrop-
Mołotow, w rzeczywistości stanowiło porozumienie pomiędzy Stalinem a Hitlerem. Stalin wziął na siebie pełną odpowiedzialność za „przyjaźń” z Niemcami i niewątpliwie miał bardzo konkretne motywy, by wstąpić w tak ryzykowny sojusz. Charakter tych motywów stanowi jedno z najważniejszych pytań, przed którymi stoją jego biografowie. Po pierwsze, istniały moralno-polityczne aspekty problemu. Stalin, bez wątpienia, był w pełni świadomy, jak bardzo niepożądane jest takie porozumienie z punktu widzenia polityki i moralności. Możemy to wywnioskować z uporu, z jakim Związek Sowiecki zaprzeczał istnieniu tajnego protokołu. Gdy kopie wyszły na światło dzienne, kierownictwo sowieckie ogłosiło, że zostały one sfałszowane. Stalin rozumiał, że nagłe przejście z nienawiści wobec nazistów do przyjaźni będzie dezorientujące z ideologicznego punktu widzenia, zarówno dla ZSRS, jak i dla światowego ruchu komunistów. Sprawa miała jednak znaczenie drugorzędne i można było sobie z nią poradzić przy użyciu szablonowego wyjaśnienia – pakt leżał w ostatecznych interesach socjalizmu. W ZSRS uporano by się ze sceptykami w zwykły sposób. Kwestia moralna nabrała faktycznie większej wagi później, po porażce Niemiec, gdy międzynarodowa społeczność potępiła nazizm jako zło absolutne. W 1939 r. nawet najbardziej demokratyczni spośród zachodnich polityków przyjęli elastyczne podejście do kwestii nazistów – wszystko, byleby tylko uniknąć wojny. Wielka Brytania i Francja nie mogły być dumne z takiej polityki i naiwnością byłoby oczekiwać, że Stalin będzie się z nimi solidaryzował. Nie chodziło o odrzucenie porozumienia z Hitlerem dla zasady, ale o to, jakiego typu umowy były możliwe do osiągnięcia i przyjęcia. Jeśli chodzi o polityczny pragmatyzm, Stalin nie był wcale gorszy niż zachodnie strony układu monachijskiego. Podpisując ten pakt, Wielka Brytania i Francja nie tylko uchroniły się przed agresją Hitlera – a przynajmniej tak uważały – ale również sprowadziły niebezpieczeństwo na kilka małych państw oprócz samego Kraju Sudetów. Stalin dla swoich interesów poszedł o krok dalej, przyłączając się do podziału Europy Wschodniej. Był pewien, że układ monachijski zepchnie agresję Hitlera na Wschód, więc jedyne, co miało dla niego sens, to odegnać myśli Führera od Wschodu i próbować zawrócić je z powrotem na Zachód. Z perspektywy sowieckiej Stalin próbował tylko odebrać to, co pełnoprawnie przynależało do Rosji. Motyw naprawienia historycznej niesprawiedliwości poprzez przywrócenie części Imperium Rosyjskiego, które zostały odebrane siłą, gdy państwo było osłabione wojną i rewolucją, z pewnością musiał pojawiać się w myślach sowieckiego dyktatora. Wywołało to współczucie nie tylko obywateli ZSRS, ale także niektórych obcokrajowców.
Trudno powiedzieć, na ile względy emocjonalne i moralne miały wpływ na myślenie Stalina. Na pewno o wiele większe znaczenie miało bezpośrednie zagrożenie wojną. Istnieje wiele różnych opinii o geostrategicznych przyczynach porozumienia z Niemcami. Po jednej stronie stoją ci, którzy wskazują na przemówienie, podobno wygłoszone przez Stalina do członków Politbiura 19 sierpnia 1939 r., tuż przed podpisaniem paktu. Jedna z wersji tego przemówienia, opublikowana we Francji pod koniec 1939 r., wywołała sensację jako rzekome exposé dotyczące oczekiwań Stalina co do znaczenia wojny dla ZSRS. Francuska publikacja cytuje dyktatora, podając następujące uzasadnienie dla podpisania paktu z Hitlerem: „Jesteśmy absolutnie przekonani, że jeżeli zawrzemy sojusz z Francją i Wielką Brytanią, Niemcy zostaną zmuszone do rezygnacji z Polski i poszukiwania modus vivendi z mocarstwami zachodnimi. Wojna zostałaby zażegnana, czego następstwa mogłyby okazać się dla nas niebezpieczne”43. To domniemane przemówienie wywoływało wrażenie, jakoby Stalin wierzył, że wojna jest potrzebna do osłabienia Zachodu, rozszerzenia granic ZSRS i rozpowszechniania komunizmu w Europie. Rzekome uwagi skompromitowały Stalina w oczach Hitlera i sprawiły, że Francuska Partia Komunistyczna wydawała się być agentem wrogich sił. Publikacja owego „ściśle tajnego” dokumentu jasno i wyraźnie służyła czyimś interesom. Większość historyków nigdy nie przypisywała temu fałszerstwu zbyt dużego znaczenia. Ani archiwum Politbiura, ani własne dokumenty Stalina nie zawierają żadnych poszlak takiego przemówienia – ani nawet tego, że 19 sierpnia odbyło się zebranie Politbiura. Nie jest to zaskoczeniem. Na podstawie tego, co wiadomo o dyktaturze Stalina pod koniec lat 30. XX w., trudno uwierzyć, że miałby on w tak otwarty sposób rozmawiać ze swoimi towarzyszami z Politbiura, których opinie – a nawet ich istnienie – wcale nie były mu potrzebne. „Zapis przemówienia Stalina”, tak jak i wiele innych znanych fałszerstw, wspiera konkretny punkt widzenia w odniesieniu do Stalina i jego działań. Zgodnie z tym skrajnym punktem widzenia wożd’ zawarł pakt z Hitlerem, ponieważ chciał, by w Europie wybuchła wojna, która posłużyłaby jako środek do realizacji jego planów. Poglądy, których odzwierciedleniem jest to fałszerstwo, znacznie różnią się od oświadczeń Stalina, o jakich wiemy z wiarygodnych źródeł. Gieorgij Dymitrow, ówczesny naczelnik Kominternu, zapisał w swoim pamiętniku następujące uwagi Stalina, które przywódca poczynił na spotkaniu mającym miejsce 7 września: „Preferowaliśmy dojście do porozumienia z tzw. państwami demokratycznymi, dlatego też prowadziliśmy negocjacje. Ale Anglicy
i Francuzi chcieli nas wykorzystać jako parobków, nic nam przy tym nie płacąc! My oczywiście nie poszlibyśmy na parobków, a tym bardziej bez zapłaty”44. Nikt nie powinien się czuć zobowiązany do tego, by wierzyć słowom Stalina. Ale możliwość, że do paktu z Hitlerem doprowadziła go izolacja jego państwa oraz poczucie, że jest niedoceniany przez swoich zachodnich sojuszników, zasługuje na poważne rozważenie. Różnorodność opinii na temat motywów Stalina w sierpniu 1939 r. odzwierciedla złożoność wydarzeń i bogactwo międzynarodowych intryg w okresie poprzedzającym II wojnę światową. W ostatnim czasie pojawiły się jednak dowody historyczne, rozjaśniające sytuację. Negocjacje pomiędzy Związkiem Sowieckim, Anglią i Francją były obarczone problemami i za brak postępów była odpowiedzialna zarówno strona sowiecka, jak i zachodnia. Stalin uważał upór państw zachodnich za kolejne potwierdzenie ich zamiarów ułagodzenia Hitlera kosztem ZSRS. Najprawdopodobniej myślał, że wojna między Niemcami a Polską jest nieunikniona niezależnie od tego, po której stronie staną pozostałe mocarstwa, i zapewne miał rację. Trudno było przewidzieć, w jaki sposób taka wojna wpłynie na jego kraj. Naziści będą tuż przy granicach Związku Sowieckiego. Hitler był przygotowany do zapłacenia uczciwej ceny za układ, który zapewni mu błogosławieństwo ZSRS. Stalinowi pakt umożliwiał prawie wolne od ryzyka rozszerzenie terytorium sowieckiego oraz szansę stworzenia swoistego „zderzaka” pomiędzy krajem sowieckim a wojną, która miała wybuchnąć w Europie. Istniała również kwestia japońska. Wiosną 1939 r. pomiędzy sowieckimi a japońskimi oddziałami w Mongolii wybuchały już starcia. Początkowo walki nie układały się zbyt dobrze dla Armii Czerwonej, ale w czasie, gdy doszło do negocjacji z von Ribbentropem, strona sowiecka osiągała znaczące zwycięstwa, co wpłynęło na wzmocnienie pozycji Stalina w rozmowach z Niemcami. Podpisanie paktu było dyplomatycznym ciosem dla Japonii. Przynajmniej w najbliższym czasie nie mogła już liczyć na swojego niemieckiego sojusznika w konfrontacji z ZSRS. Nie istnieje żaden poważny argument przeciwko temu, że Stalin kierował się wszystkimi tymi względami. W sierpniu 1939 Stalin miał wszelkie powody, by uważać się za stronę dominującą. Zawarł porozumienie z najsilniejszą potęgą militarną na świecie i uniknął wojny z nią, przynajmniej na jakiś czas, a może nawet na długo. Odzyskał znaczną część terytorium, które Rosja straciła 20 lat wcześniej. Stał przed perspektywą czerpania korzyści jako strona trzecia,
gdy walczące państwa europejskie ukształtują już nową równowagę sił na kontynencie. Pakt z Niemcami i tajny protokół były niestosowne z moralnego punktu widzenia i pogarszały opinię Związku Sowieckiego wśród postępowców z całego świata, były to jednak stosunkowo drobne problemy. Czy Stalin patrzył w odległą przyszłość i planował utworzenie imperium komunistycznego, rozciągającego się na ogromną część Europy? Z pewnością trudno było wyobrazić sobie taką perspektywę w 1939 r. Czy zawarł pakt po to, by wywołać wojnę w Europie? Biorąc pod uwagę agresję hitlerowskich Niemiec, tego typu prowokacja nie była raczej potrzebna. Inną sprawą jest to, że nigdy nie dowiemy się, jak potoczyłaby się wojna, gdyby Stalin nie podpisał porozumienia z Hitlerem i w dalszym ciągu próbował szukać solidarności z Anglią i Francją. Nigdy nie dowiemy się również, jak postrzegano by dziś pakt Ribbentrop-Mołotow i tajny protokół, gdyby Stalin wykorzystał te dokumenty jedynie do powstrzymania Niemców i rozszerzenia sowieckiej strefy wpływów. W takim przypadku potomność uważałaby sowiecko-niemieckie porozumienie za niesmaczny, lecz zrozumiały i pragmatyczny manewr bystrego polityka. Ale Stalin był przywódcą systemu totalitarnego rządzącym żelazną ręką. Wykorzystał porozumienie nie tylko po to, by utrzymać nazistów z daleka od małych państw wzdłuż granicy ZSRS, ale również do przyłączenia nowych terytoriów. A przyłączenie w świecie Stalina oznaczało agresję i brutalne czystki w społeczeństwie.
GDY SZALAŁA WOJNA Niemcy napadły na Polskę 1 września 1939 r. Sojusznicy Polski, Wielka Brytania i Francja, zareagowali wypowiedzeniem wojny i w ten sposób rozpoczęła się II wojna światowa. Naziści przetoczyli się przez Polskę praktycznie bez trudu. Mające ją wspierać siły brytyjskie i francuskie gromadziły się zbyt wolno i wcale nie spieszyły się do walki. Kwestie wejścia Armii Czerwonej do Polski oraz linii, dzielącej ten kraj pomiędzy Niemcy a ZSRS, zostały ustalone miesiąc wcześniej w czasie negocjacji z von Ribbentropem w Moskwie, ale Stalin również nie kwapił się do przeprowadzenia działań militarnych. Inwazja sowiecka rozpoczęła się dopiero 17 września, gdy wynik wojny niemiecko-polskiej był już przesądzony. Najwyraźniej Stalin wolał poczekać, aż ryzyko inwazji zostanie zminimalizowane i nie będzie wyglądało na to, że agresja sowiecka została skoordynowana z niemiecką. Armia Czerwona okupowała przede wszystkim część zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi, które Polska
zajęła w 1921 r. Według oficjalnej propagandy działania ZSRS były podejmowane w imieniu ludu Ukrainy i Białorusi, a inwazję opisywano jako akt „wyzwolenia”. Ta interpretacja odpowiadała zachodnim politykom, którzy ciągle mieli nadzieję, że przeciągną Stalina na swoją stronę. Rzeczywistość w niewielkim jednak stopniu odpowiadała obrazowi promowanemu przez sowiecką propagandę. Włączenie do ZSRS zachodnich Ukrainy i Białorusi nie było jedynie radosnym zjednoczeniem podzielonych narodów. Przez pierwsze półtora roku sowietyzacji nowe terytoria przeszły te same brutalne działania socjotechniczne, jakich od lat doświadczał już ZSRS. Celem było zrównanie ich za wszelką cenę z sowieckimi standardami – pozbycie się kapitalistycznego systemu gospodarczego, zaszczepienie nowej ideologii oraz zniszczenie wszelkich prawdziwych lub wyimaginowanych ognisk buntu przeciwko reżimowi. Stosowano tradycyjne metody. Rozstrzeliwano „podejrzanych” ludzi, wysyłano ich do łagrów lub deportowano w ramach terenów ZSRS; wywłaszczano z własności prywatnej; utworzono system kołchozów, do których wcielano gospodarstwa. Stalinowski reżim starał się wyeliminować w ciągu zaledwie kilku miesięcy wszelkie możliwości kolaboracji antysowieckiej. Ważnym elementem tych krwawych wysiłków była słynna zbrodnia katyńska. 5 marca 1940 r. Politbiuro podjęło decyzję o rozstrzelaniu wielu tysięcy Polaków, przetrzymywanych w obozach jenieckich i w regularnych więzieniach na zachodnich obszarach Ukrainy i Białorusi. Ofiarami byli głównie członkowie polskiej elity – oficerowie wojska i policji, byli urzędnicy rządowi, właściciele ziemscy, przemysłowcy i przedstawiciele polskiej inteligencji. W sumie w kwietniu i maju 1940 r. rozstrzelano 21 857 osób45. Eksterminując tych ludzi, Stalin wyraźnie starał się wykluczyć możliwość podejmowania jakichkolwiek prób przywrócenia przedwojennego polskiego kierownictwa. W krajach bałtyckich, które pakt Ribbentrop-Mołotow uznał za przynależne do sowieckiej strefy wpływów, Stalin działał stopniowo i z większą ostrożnością. Pod koniec września i października 1939 r., wkrótce po rozbiorze Polski i ustaleniu różnych kwestii z Niemcami, sowieckie kierownictwo zmusiło Litwę, Łotwę i Estonię, by zezwoliły na utworzenie baz wojskowych na ich terytorium, w tym również w portach Morza Bałtyckiego. Mołotow i Stalin osobiście zajęli się zastraszeniem swoich bałtyckich sąsiadów podczas negocjacji na Kremlu. Atmosfera spotkań była napięta. Gdy przedstawiciele rządów krajów bałtyckich nalegali na zachowanie suwerenności i neutralności, Mołotow zagroził im wojną i odmówił pójścia na najmniejsze nawet ustępstwa. Stalin zastosował łagodniejszą technikę
i zaproponował kilka mało istotnych kompromisów, zmniejszając na przykład liczbę oddziałów, które miały stacjonować w bazach. Ewidentnie irytowała go nieustępliwość przedstawicieli Litwy, Łotwy i Estonii, ale trzymał nerwy na wodzy. Według łotewskiego ministra spraw zagranicznych, w czasie, gdy inni przemawiali, Stalin pisał, bazgrał, przechadzał się po pokoju i łapał za książki i gazety. W krytycznych momentach przerywał im i sprowadzał rozmowę na boczne tory, długo roztrząsając abstrakcyjne kwestie etnograficzne i historyczne46. Strona sowiecka miała oczywiście przewagę. Jednostki Armii Czerwonej były już rozmieszczone wzdłuż granic krajów bałtyckich. Niemcy – jedyna ewentualna przeciwwaga dla Związku Sowieckiego – działały w porozumieniu z ZSRS. Niemniej jednak Stalin nie spieszył się, by pognębić swoje ofiary, zamiast tego dochodząc do swojego celu małymi kroczkami. Do momentu, gdy sowieckie oddziały weszły na terytoria Litwy, Łotwy i Estonii, Stalin stosował taktykę, którą wyjaśniał szefowi Kominternu, Dymitrowowi, w następujący sposób: „Nie należy się spieszyć! (…) Trzeba promować hasła, które odpowiadają danemu etapowi wojny. (…) Sądzimy, że w paktach o wzajemnej pomocy (Litwa, Łotwa, Estonia) znaleźliśmy metodę pozwalającą nam wcielić kilka państw do strefy wpływów Związku Sowieckiego. Ale by to zrealizować, musimy się powstrzymać – ściśle przestrzegać ich wewnętrznych reżimów i niezależności. Nie będziemy próbować ich sowietyzować. Nadejdzie czas, gdy zrobią to sami!”47. Przewidywania Stalina, odzwierciedlone w ostatnim zdaniu wypowiedzi, zdradzają ostateczny cel przywódcy – sowietyzację i przyłączenie państw i terytoriów, znajdujących się w sferze wpływów jego kraju zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow. Z historycznego punktu widzenia mógł uzasadnić ten cel chęcią odtworzenia Imperium Rosyjskiego. Z punktu widzenia strategii wojskowej z pewnością miało sens ustanowienie silnej kontroli nad obszarami, przez które może przejść atak. Ale przyszłość – związane ze zbliżającą się wojną pytania o to, kto, co, kiedy i gdzie – była niepewna, a Stalin zmuszony był do czekania. Na razie wolał balansować, schodząc ze swojej ścieżki, by nie drażnić niepotrzebnie ani Wielkiej Brytanii z Francją, ani – w szczególności – Führera. Istniało wiele drobnych oznak wskazujących na ostrożność Stalina w tym okresie. Widać ją było na przykład w reakcji na pochodzącą z Białorusi informację o przemówieniu dowódcy grupy wojskowej, Wasilija Czujkowa, wygłoszonego przed parlamentem republiki. Odurzony łatwym zwycięstwem w Polsce, Czujkow w swoim przemówieniu, które zostało nadane przez radio, powiedział
zebranym: „Jeżeli partia powie słowo, będziemy maszerować do melodii – najpierw Warszawa, potem Berlin!”48. Stalin, wściekły, napisał do naczelnika Czujkowa, Woroszyłowa: „Tow. Woroszyłow. Czujkow jest ewidentnie przynajmniej głupcem, jeśli nie elementem wrogim. Trzeba mu za to sprawić lanie. I to minimum”49. Podczas gdy Czujkow najwidoczniej przeżył, wielu innych obywateli sowieckich, którzy wyrażali nastroje antynazistowskie, nie miało tyle szczęścia. W okresie od sierpnia 1939 r. do wybuchu wojny pomiędzy Niemcami a ZSRS, przejawy antyhitleryzmu były w Związku Sowieckim traktowane jak przestępstwo. Metoda ukradkowej ekspansji, stosowana przez Stalina, musiała w końcu natrafić na jakąś przeszkodę, a ową przeszkodą stała się Finlandia. W październiku 1939 r., osiągnąwszy pożądane ustępstwa ze strony Litwy, Łotwy i Estonii, sowiecki dyktator wziął się za swojego nordyckiego sąsiada, uznanego przez nazistów za przynależnego do strefy wpływów sowieckich. Finlandii przedstawiono znacznie ostrzejsze wymagania niż krajom bałtyckim. Oprócz umieszczenia sowieckich baz wojskowych w Finlandii, ZSRS zażądało ogromnej części terytorium Finlandii w pobliżu Leningradu w zamian za ziemię w mniej zaludnionych obszarach granicznych. Na pierwszy rzut oka wymagania wydawały się całkowicie uzasadnione. ZSRS chciał zyskać możliwość bronienia Leningradu – drugiej stolicy kraju i ważnego centrum produkcji obronnej – oraz dostępu do niego od strony Morza Bałtyckiego. Ale Finlandia, była prowincja Imperium Rosyjskiego, która odzyskała niepodległość w 1917 r., podejrzewała ZSRS o ambicje imperialne. Finowie pamiętali jeszcze horror wojny domowej z 1918 r., w dużej mierze sprowokowanej przez ich komunistycznego sąsiada. Przed oczami mieli także niedawny przykład Czechosłowacji, która zrezygnowała z Kraju Sudetów tylko po to, by zostać w całości przejętą przez Hitlera. Finlandia kategorycznie odmówiła spełnienia sowieckich żądań. Stalin podjął więc decyzję o użyciu siły. Armia Czerwona dokonała inwazji na Finlandię pod koniec listopada, mając wszelkie powody, by sądzić, że kampania będzie krótka i udana. Finlandia była małym państwem, zamieszkiwanym przez niecałe 4 miliony ludzi – 40 razy mniej niż liczyła populacja ZSRS. Terytorium, zasoby gospodarcze i potęga wojskowa obu państw były nieporównywalne. 26 czołgów, które posiadała Finlandia na początku wojny, musiało odeprzeć 1500 czołgów sowieckich. Co więcej, ZSRS miał możliwość wysłania znaczącej liczby dodatkowych oddziałów oraz zasobów do walki i tak też się stało, gdy konflikt – znany jako wojna zimowa – nieoczekiwanie trwał. Wierząc w sukces oparty na przytłaczającej sile, Stalin zdecydował się
wykorzystać Finlandię jako scenę dla swojego pierwszego eksperymentu, w którym zastosował model przejęcia inny od modelu sprawdzonego w krajach bałtyckich. Armia Czerwona przyprowadziła ze sobą „władzę ludową Finlandii” składającą się z komunistów wybranych w Moskwie, którzy mieli rządzić w pokonanej Finlandii.
Podpisanie układu o uznaniu przez ZSRS Fińskiej Republiki Demokratycznej z marionetkowym rządem za jedyne państwo fińskie, 1 grudnia 1939 r., Moskwa. Dokument podpisuje Wiaczesław Mołotow, z prawej stoi Otto Kuusinen. Źródło: Paul Popper / Popperfoto / Getty Images
Ale władza ludowa Finlandii nigdy nie objęła swojego urzędu. Finowie okazali Armii Czerwonej zacięty i umiejętny opór. Podczas gdy wojna się przeciągała, silne nastroje antysowieckie rozprzestrzeniały się na resztę świata. ZSRS został wykluczony z Ligi Narodów, a Francja i Anglia przygotowywały się do interwencji po stronie fińskiej. Stalin zdecydował, że lepiej nie kusić losu. Pomimo szeregu zwycięstw, które były możliwe dzięki poważnemu nagromadzeniu sił, w marcu 1940 r. podpisał traktat pokojowy z Finlandią. Plany sowietyzacji północnego sąsiada ZSRS zostały odłożone na bok. Finowie stracili
znaczną część swojego terytorium i gospodarki, ale zachowali niezależność. Armia Czerwona straciła około 130 tysięcy żołnierzy, którzy zostali zabici w walce, zmarli z powodu ran i chorób lub zaginęli w akcji. Ponad 200 tysięcy żołnierzy zostało rannych lub cierpiało na odmrożenia. Straty po stronie fińskiej były dużo niższe – 23 tysiące zabitych lub zaginionych w akcji i 44 tysiące rannych50. Wojna, ważna, symboliczna klęska ZSRS i samego Stalina, ujawniła słabe strony każdego elementu sowieckiej machiny wojennej. Wielu historyków wysuwa przypuszczenie, że to właśnie ten konflikt skłonił Hitlera do inwazji na Związek Sowiecki. Porażka ZSRS w Finlandii złowieszczo kontrastowała z triumfami Hitlera. Wkrótce po zakończeniu wojny zimowej, w okresie od kwietnia do czerwca 1940 r., Niemcy okupowały już kilka państw zachodnioeuropejskich, zmusiwszy Francję do kapitulacji w ciągu zaledwie kilku tygodni. Oddziały brytyjskie ewakuowano z kontynentu, a Włochy przyłączyły się do wojny, stając po stronie Niemiec. Szybki i niechlubny upadek Francji radykalnie zmienił sytuację w skali całego świata. Chruszczow opisywał później, jak bardzo porażka Francji zdenerwowała i zmartwiła Stalina, który narzekał na niezdolność Francuzów do stanięcia do walki51. Nawet jeżeli na relację Chruszczowa wpłynęła perspektywa czasu, nie ma powodów, by wątpić, że Stalinowi towarzyszyło ogólne poczucie zagrożenia. Sowiecki wożd’ stracił swoje poprzednie pole do manewru pomiędzy ścierającymi się ze sobą stronami. Strategia, która wydawała się bardzo solidna, nagle obróciła się w proch. A teraz nie będzie łatwej drogi poprzez dogodne dla obu stron traktaty. Ogromne zagrożenie zawisło nad Związkiem Sowieckim. Naród, który był jego jedynym – nawet jeśli niewiarygodnym – sojusznikiem, zaczął przypominać śmiertelnie niebezpiecznego przeciwnika. Reakcja Stalina była gorączkowa. Gdy latem 1940 r. Niemcy wzmocniły swoją kontrolę nad Europą Zachodnią, Litwa, Łotwa i Estonia zostały włączone do ZSRS, tak samo jak Besarabia oraz część Bukowiny, które to krainy odebrano Rumunii. Priorytetem dla stalinowskiego kierownictwa była szybka sowietyzacja nowych terenów. Wywłaszczeniu z własności prywatnej, przeprowadzanemu na wielką skalę, towarzyszyły masowe czystki wśród ludności. Represje spadły teraz na nowo przyłączone tereny zachodnie. Jak zwykle, oprócz aresztowań i rozstrzelań „niepewnych” obywateli, wielu zesłano do odległych regionów Związku Sowieckiego. W czterech kampaniach, przeprowadzonych w 1940 r. i w pierwszej połowie 1941 r., około 370 tysięcy osób zostało przesiedlonych z terenów zachodniej Ukrainy, zachodniej Białorusi, państw bałtyckich i Besarabii do Związku
Sowieckiego. Biorąc pod uwagę słabe zaludnienie tych regionów, była to ogromna liczba52. Choć Stalin poświęcał uwagę setkom tysięcy „podejrzanych” osób na nowo sowietyzowanych terenach, nie zapomniał o swoich oddalonych wrogach. W sierpniu 1940 r. w Meksyku na rozkaz Stalina został zamordowany Lew Trocki. Agent NKWD, który przeniknął do najbliższego otoczenia Trockiego, zabił byłego przywódcę opozycji za pomocą szpikulca do lodu. Stalin już od dawna polował na swojego najbardziej nieprzejednanego, energicznego i elokwentnego przeciwnika. Czy napędzało go osobiste pragnienie zemsty, czy obawy, ze trockiści w ZSRS mogą się zmobilizować w czasie wojny? Zapewne rolę odegrały oba te czynniki. Po opanowaniu terytoriów, które w porozumieniu z Hitlerem zostały określone jako przynależne do strefy wpływów sowieckich, Stalin stanął przed pytaniem: „I co teraz?”. Z jednej strony sukces niemieckiej machiny wojennej sprawiał, że przyjaźń z Hitlerem była teraz ważniejsza niż kiedykolwiek. Z drugiej – przez rosnące zagrożenie nazistowską agresją w stronę ZSRS taka przyjaźń stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Interesy sowieckie i niemieckie ścierały się w Finlandii, do której w wyniku wojny zimowej przenikali Niemcy okupujący Norwegię. Oba mocarstwa potykały się również na Bałkanach, ponieważ Hitlerowi rozpaczliwie potrzebna była rumuńska ropa naftowa. Stalin miał nadzieję na zdobycie części Rumunii i Bułgarii oraz osiągnięcie starego rosyjskiego, imperialnego celu – kontroli nad tureckimi cieśninami. Dla Stalina podpisanie paktu trójstronnego pomiędzy Niemcami, Włochami i Japonią, które miało miejsce 27 września 1940 r., oznaczało złe wieści. Trzech agresorów porozumiało się co do wzajemnej pomocy w podzieleniu reszty świata. Niemcy i Włochy uznano za strony dominujące w Europie, a Japonię – w Azji. Teoretycznie porozumienie było wymierzone w Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone, ale Stalin miał wszelkie powody do zmartwień. Uznawszy, że na tym etapie należy unikać zaostrzania napięć ze Związkiem Sowieckim, w listopadzie 1940 r. Hitler wykonał pojednawczy gest, zapraszając Mołotowa do Berlina. Podczas negocjacji z Hitlerem i von Ribbentropem sowiecki minister spraw zagranicznych nalegał na uznanie interesów jego państwa w Finlandii, na Bałkanach i w tureckich cieśninach. Hitler był równie nieugięty, szczególnie w kwestii sowieckich roszczeń w stosunku do Finlandii i Rumunii. Unikając składania konkretnych obietnic, Hitler zasugerował, by ZSRS dołączył do paktu trójstronnego jako czwarty partner, wziął udział w dzieleniu Imperium
Brytyjskiego i określił dokładne strefy wpływów sowieckich w dalszych negocjacjach53. Obie strony najwyraźniej starały się wybadać, co mogą zyskać dzięki porozumieniu. Czy taki czterostronny sojusz był w ogóle realny? Z jednej strony wiemy, że w czasie, gdy prowadzono negocjacje, Hitler przygotowywał już plany inwazji na ZSRS. Wiemy też, że Stalin był całkowicie świadomy zagrożenia wojną z Niemcami. Z drugiej strony, również w sierpniu 1939 r., gdy zawierano pakt Ribbentrop-Mołotow, Związek Sowiecki i Niemcy zasadniczo pozostawały wrogie w stosunku do siebie. Wszystko zmieniło się w jednej chwili, gdy Stalin i Hitler znaleźli punkt wspólnych zainteresowań. 25 listopada 1940 r., wkrótce po powrocie z Berlina, Mołotow przekazał niemieckiemu ambasadorowi w Moskwie sowieckie warunki dla paktu czterostronnego. Stalin znów uciekał się do taktyki, która przyniosła sukces w sierpniu 1939 r. W zamian za wspieranie swoich partnerów (co oznaczało także dostawy znaczących ilości sowieckich surowców do Niemiec), chciał spełnienia czterech konkretnych żądań. Po pierwsze, oddziały niemieckie musiałyby wycofać się z Finlandii. W zamian Stalin miał zagwarantować, że Finlandia pozostanie przyjazna wobec Niemiec, i zaopatrzyć je w drewno i nikiel – na ten punkt szczególnie naciskał Hitler podczas rozmów z Mołotowem. Po drugie, wożd’ wysunął roszczenia co do sowieckich wpływów w Bułgarii, w tym wnosił o zawarcie traktatu o wzajemnej pomocy i ustanowienie sowieckich baz wojskowych w pobliżu tureckich cieśnin. Po trzecie, trzech partnerów miało uznać prawa Związku Sowieckiego do rozszerzania swoich terytoriów na południu, przez Iran i Turcję do Zatoki Perskiej. Po czwarte, Japonia miała odstąpić od swoich roszczeń w stosunku do koncesji na węgiel i ropę naftową na północnym Sachalinie w zamian za „godziwą rekompensatę”54. Program ten, który ściśle odzwierciedlał aspiracje Imperium Rosyjskiego, prawdopodobnie obejmował wszystko, czego chciał Stalin, niewątpliwie przygotowany do targowania się. Przedłożenie takich warunków Berlinowi zapewne wskazywało na jego gotowość do złączenia swojego losu z agresorami. Jednakże stwierdzono, że Stalin nigdy nie rozważał propozycji Hitlera o utworzeniu paktu czterostronnego poważnie i że żądania wysłane 25 listopada do Berlina stanowiły część taktyki opóźniania oraz specjalnie zaprojektowano je w taki sposób, by były niemożliwe do zaakceptowania przez Niemcy. Najbardziej znaczącym dowodem cytowanym przez zwolenników tego poglądu jest zebranie Politbiura, które odbyło się 14 listopada 1940 r., na którym Mołotow rzekomo zdawał sprawozdanie z negocjacji w Berlinie. Stalin podobno stwierdził wówczas, że Hitlerowi nie można ufać i że nadszedł czas przygotować się do wojny
z Niemcami. Nie ma jednak żadnych zapisów o takim zebraniu Politbiura ani o tym, iż Stalin wypowiedział podobny komentarz. Jedynym źródłem tej informacji jest Jakow Czadajew, naczelnik administracji Sownarkomu (ros. Sowiet Narodnych Komissarow, Rada Komisarzy Ludowych – sowiecki rząd), który twierdził, że był obecny na zebraniu i robił na nim notatki55. Istnieje kilka powodów, by wątpić w relację Czadajewa. Po pierwsze, Mołotow nie mógł przebywać w Moskwie 14 listopada, ponieważ tego dnia wsiadł w Berlinie do pociągu jadącego do ZSRS. Co więcej, trudno zrozumieć, dlaczego Stalin chciałby organizować takie spotkanie, szczególnie jeżeli miałyby w nim brać udział osoby nienależące do Politbiura56. Większość ważnych decyzji dotyczących polityki zagranicznej w latach przedwojennych (w tym pakt nazistowsko-sowiecki zawarty w 1939 r.) nie było poddawanych pod głosowanie Politbiura. Stalin trzymał karty polityki zagranicznej blisko siebie, konsultując się co najwyżej z Mołotowem. Rozmowy o przystąpieniu do paktu trójstronnego stanowiły ścisłą tajemnicę państwową. Kolejnym dowodem rzucającym cień wątpliwości na kwestię zebrania jest dziennik wizyt w biurze Stalina, który nie wykazuje żadnych aktywności w okresie od 6 do 14 listopada. Jest więc niemal pewne, że te dni sowiecki przywódca spędził na daczy57. I wreszcie, nie ma żadnych informacji o tym, że w listopadzie odbyło się jakiekolwiek zebranie Politbiura, a nawet jeśli się jakieś odbyło, mało prawdopodobne jest, że Czadajew zostałby dopuszczony do udziału w nim, nie mówiąc już o robieniu notatek. Jako naczelnik administracji Rady Komisarzy Ludowych zyskał łatwy dostęp do Stalina dopiero wówczas, gdy wożd’ został przewodniczącym tego organu w maju 1941 r. Faktem jest, że 25 listopada 1940 r. Stalin szybko i merytorycznie odniósł się do propozycji Hitlera dotyczącej bardziej ścisłego sojuszu. Berlin nie odpowiedział na warunki podane przez Stalina, pomimo przypomnień Moskwy. Wkrótce po wyjeździe Mołotowa z Berlina, Węgry, Rumunia i Słowacja – trzy państwa całkowicie zależne od woli Hitlera – dołączyły do paktu, a w marcu 1941 r. uczyniła to też Bułgaria, którą Stalin tak uporczywie chciał włączyć do swojej strefy wpływów. W kwietniu Niemcy zajęły Grecję i Jugosławię. W grudniu 1940 r. Hitler zatwierdził plany dotyczące inwazji na ZSRS na maj 1941 r. Jedynymi sojusznikami, którzy zostali po stronie Stalina, byli jego właśni ludzie. Ostatnie miesiące przed wkroczeniem Hitlera do Związku Sowieckiego wożd’ spędził na umacnianiu
swojej władzy i podejmowaniu nadzwyczajnych wysiłków, by zwiększyć siłę militarną kraju.
UMOCNIENIE NAJWYŻSZEJ WŁADZY Ważnym następstwem Wielkiego Terroru była dramatyczna zmiana równowagi sił w Politbiurze. Pozostałości kolektywnego kierownictwa przetrwały do połowy lat 30. XX w., ale pod koniec 1937 r. Politbiuro całkowicie podlegało woli Stalina. Wielki Terror wzniósł go na nowe wyżyny władzy. Był teraz pełnoprawnym dyktatorem, w rękach którego leżało życie nie tylko zwykłych obywateli, ale także najbardziej szanowanych współpracowników. Pięciu członków Politbiura (Stanisław Kosior, Włas Czubar, Robert Eiche, Paweł Postyszew i Jan Rudzutak) zostało rozstrzelanych, a jednego (Grigorij Pietrowski) wydalono z wyższych sfer. Przeżył tylko dlatego, że Stalin postanowił okazać mu łaskę. Na liście ofiar wysokiej rangi znajdował się również Grigorij Ordżonikidze, którego bezwzględność Stalina doprowadziła do samobójstwa. Ale nawet najwyżsi przywódcy, którzy pozostali na swoich stanowiskach, stali się bezsilni i znaleźli się w poniżającej pozycji, zmuszeni do ostrożnego stąpania na granicy między władzą a śmiercią. Nie mieli możliwości chronienia nie tylko swoich najbardziej cenionych podwładnych, ale także bliskich przyjaciół i krewnych. Ich nazwiska nieuchronnie pojawiały się w niezliczonych zeznaniach, które NKWD wydobywało za pomocą tortur. To od Stalina zależało, jakie donosy i oskarżenia należy potraktować poważnie. Każdy mógł nagle zostać uznany za wroga. Gdy starzy towarzysze Stalina znikali z najwyższego przywództwa, ich miejsce zajmowały młodsze twarze. Jak już wspomniano, zmiany te stanowiły ważny element umacniania władzy przez wożdia. Nie posiadając rewolucyjnych listów uwierzytelniających, ci młodzi przywódcy zawdzięczali swoje pozycje bezpośrednio Stalinowi i byli od niego całkowicie zależni. W marcu 1939 r. Andriejowi Żdanowowi i Nikicie Chruszczowowi, przedstawicielom drugiej generacji, przyznano pełne członkostwo w Politbiurze. Równocześnie Ławrientij Beria, przedstawiciel trzeciej generacji, został kandydatem na członka. W lutym 1941 r. do listy tej dołączyło trzech innych przedstawicieli trzeciego pokolenia – Nikołaj Wozniesienski, Gieorgij Malenkow i Aleksandr Szczerbakow58. Te nominacje nie były jedynie zwykłym awansem kompetentnych przywódców na drabinie kariery. Stalin wykorzystywał do swoich potrzeb młodych urzędników, zajmujących ważne stanowiska, często jako przeciwwagę dla jego starszych, bardziej zasłużonych kolegów.
Zmiany w składzie Politbiura były tylko jednym z wielu przejawów głębokich procesów, które ostatecznie zniszczyły formalne aspekty kolektywnego kierownictwa i stworzyły nowe nieoficjalne lub quasi-oficjalne instytucje, dostosowane do administracyjnych i politycznych potrzeb dyktatury i stylu życia Stalina. Zmniejszanie znaczącej roli Politbiura zakończyło się w sposób logiczny wówczas, gdy przestało ono funkcjonować jako instytucja formalna. W latach Wielkiego Terroru zastąpiono je węższą grupą kierownictwa, której zawsze przewodniczył Stalin. Na początku 1938 r. ukształtowała się „Tajna Piątka”, składająca się ze Stalina, Mołotowa, Woroszyłowa, Mikojana i Kaganowicza. Grupa ta, choć nie stanowiła oficjalnego organu, w dużej mierze zastąpiła Politbiuro. Jedynym głosem mającym znaczenie był głos Stalina. Oprócz rozważań na spotkaniach Piątki, Stalin rozwiązywał wiele kwestii z poszczególnymi członkami kierownictwa. Takie mechanizmy doraźnego podejmowania decyzji w niewielkim stopniu przypominały struktury czy procedury konstytucyjne i zależały wyłącznie od woli wożdia. Spotkania, dostosowane do nawyków i nocnego trybu życia Stalina, przyjmowały bardzo różne formy. O sprawach państwa decydowano w dzień i w nocy, w biurze Stalina na Kremlu lub na jego daczy, w sali kinowej lub podczas długich godzin spędzanych przy stole.
Beria był przedstawicielem nowej generacji polityków, dzięki którym Stalin planował zakończyć rządy kolektywnego kierownictwa. Na zdjęciu: wakacje 1933 r., szef NKWD Ławrentij Beria
trzyma córkę Stalina, Swietłanę na kolanach. W tle pracujący dyktator. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Następny poziom piramidy władzy składał się z organów rządowych, którym Stalin przekazywał poszczególne zakresy władzy, zachowując dla siebie ogólną kontrolę. System ukształtował się najpierw w ramach aparatu Komitetu Centralnego partii, który zajmował się rozpowszechnianiem ideologii oraz wybieraniem i wyznaczaniem wyższych urzędników partyjnych i państwowych. Te kluczowe obszary były nadzorowane osobiście przez protegowanych Stalina, Żdanowa i Malenkowa, którzy mogli sami podejmować stosunkowo mało istotne decyzje, ale w przypadku ważniejszych kwestii musieli zgłaszać się do Stalina, by uzyskać jego zgodę. W styczniu 1941 r. Stalin tak tłumaczył nowy modus operandi Komitetu Centralnego: „Minęło już cztery czy pięć miesięcy od czasu, gdy w Komitecie Centralnym zwołaliśmy Politbiuro. Wszystkie kwestie są przygotowywane przez Żdanowa, Malenkowa i innych podczas oddzielnych spotkań z towarzyszami, którzy posiadają niezbędną wiedzę, w wyniku czego rządzenie stało się jedynie bardziej płynne”59. Dla rządu dostosowanie komisariatów, wydziałów i komitetów Rady Komisarzy Ludowych do potrzeb dyktatora było o wiele trudniejsze. Rada Komisarzy Ludowych nadzorowała całą sowiecką gospodarkę, która działała wówczas pod ciężarem pilnych przygotowań do wojny. Stalin starał się przerobić cały aparat na coś, czym mógłby sterować zgodnie z własną wolą, ale opieszałość i niefunkcjonalność agencji wywoływały w nim napady irytacji i gniewu. Jego frustracja doprowadziła do licznych prób mających na celu reorganizację sposobu zarządzania systemem przez najwyższe kierownictwo kraju. Ostatecznie w marcu 1941 r. utworzono nowy organ rządowy – Prezydium Rady Komisarzy Ludowych ZSRS, składające się z premiera Rady Komisarzy Ludowych, Mołotowa oraz jego zastępców. Prezydium stanowiło grupę rządzącą wewnątrz Rady Komisarzy Ludowych, podobnie do grupy rządzącej wewnątrz Politbiura. W ramach intrygi politycznej, prowadzonej wokół reorganizacji, stosunkowo młody Nikołaj Wozniesienski stał się pierwszym wicepremierem rządu Mołotowa. Jego nominacja na tak ważne stanowisko, ponad głowami wyższych rangą członków Politbiura, takich jak Mikojan czy Kaganowicz, wywołała wzmożone napięcie w najbliższym otoczeniu Stalina. Nawet w swoich pamiętnikach, napisanych wiele lat później, Mikojan nie potrafił ukryć zranionej dumy: „Ale tym, co uderzyło nas najbardziej w składzie Prezydium było to, że
Wozniesienski został pierwszym wicepremierem Rady Komisarzy Ludowych. (…) Motywy, dla których Stalin zorganizował mu taki przeskok, wciąż nie były jasne. A naiwny Wozniesienski był bardzo zadowolony z tej nominacji”60. Wyznaczając Wozniesienskiego na to ważne stanowisko, Stalin mógł celowo wystawiać go przeciwko Mołotowowi, dając do zrozumienia, że premier Rady Komisarzy Ludowych nie jest w stanie poradzić sobie ze wszystkimi obowiązkami i potrzebuje młodszego, bardziej energicznego zastępcy. W każdym razie całej reorganizacji rządu towarzyszyły nagany i oskarżenia, adresowane do kierownictwa Rady Komisarzy Ludowych na czele z Mołotowem. Był to wyraźny znak, że Stalin chował już coś w zanadrzu. Plany wożdia stały się jasne miesiąc po utworzeniu Prezydium Rady Komisarzy Ludowych. 28 kwietnia 1941 r. Stalin wysłał do członków Prezydium memorandum, w którym tłumaczył, że zostało ono utworzone w celu uporządkowania działań rządu i zakończenia „chaosu” wśród zajmujących się gospodarką przywódców, którzy w dalszym ciągu decydowali „o ważnych kwestiach związanych z budowaniem gospodarki przez tzw. ››ankietowanie‹‹”. Jako przykład niewłaściwego zastosowania ankietowania (oddawania głosów przez członków komitetu indywidualnie na obiegowym dokumencie, zamiast spotykania się, by przedyskutować kwestię osobiście), Stalin wskazał na projekt uchwały o budowie rurociągu naftowego na obszarze Sachalinu. Mołotow podpisał ten dokument – pisał z oburzeniem – nawet mimo tego, że nie został omówiony przez Prezydium Rady Komisarzy Ludowych. Określiwszy tę praktykę jako „przekładanie papierków i bazgraninę”, Stalin wydał ultimatum: „Uważam, że tego rodzaju ››zarządzania‹‹ nie można kontynuować. Proponuję przedyskutowanie tej kwestii w Politbiurze Komitetu Centralnego. A teraz czuję się w obowiązku powiedzieć, że odmawiam udziału w głosowaniu poprzez ankietowanie nad jakimkolwiek projektem uchwały dotyczącym kwestii gospodarczych mających jakiekolwiek konsekwencje, jeżeli nie zobaczę podpisów członków Prezydium Rady Komisarzy Ludowych wskazujących na to, że projekt został przedyskutowany i zatwierdzony przez Prezydium Rady Komisarzy Ludowych ZSRS”61. Wybuch ten musiał zaskoczyć Mołotowa. Ankietowanie stanowiło standardową praktykę w sowieckich procedurach podejmowania decyzji. Jeszcze w styczniu 1941 r. sam Stalin krytykował „parlamentaryzm” Rady Komisarzy Ludowych, mając na myśli organizowanie zbyt wielu zebrań. Jak z pewnością zauważył każdy zaangażowany w tę sprawę, Stalin podał tylko jeden przykład „niewłaściwego” ankietowania, który zresztą nie był zbyt przekonujący,
ponieważ kwestia rurociągu na Sachalinie raczej nie wymagała szczegółowego omówienia na zebraniu Prezydium. Zarzuty wniesione w kwietniowym memorandum brzmiały niepoważnie i Mołotow oraz inni członkowie Politbiura musieli zdawać sobie sprawę z tego, że były tylko pretekstem. Dyskusja o memorandum Stalina doprowadziła do wydania przez Politbiuro decyzji z dnia 4 maja 1941 r., której fragment brzmi następująco: I. W interesie pełnej koordynacji pomiędzy Radą a organizacjami partyjnymi oraz bezwarunkowego zapewnienia jedności w ich pracy jako przywódców, a także dla dalszego wzmocnienia autorytetu organów Rady, biorąc pod uwagę obecną napiętą sytuację międzynarodową, która żąda każdego możliwego wysiłku instytucji sowieckich dla obrony państwa, Politbiuro jednogłośnie postanawia: 1. Powołać tow. I.W. Stalina na Premiera Rady Komisarzy Ludowych [Sownarkomu] ZSRS. 2. Powołać tow. W.M. Mołotowa na Wicepremiera Sownarkomu ZSRS, pozostawiając go na stanowisku komisarza ludowego do spraw zagranicznych. 3. Ponieważ tow. Stalin, który, pod naciskiem Politbiura Komitetu Centralnego pozostając na stanowisku pierwszego sekretarza KC WKP(b) [Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików)], nie będzie w stanie przeznaczyć wystarczającej ilości czasu na pracę w sekretariacie KC, powołać tow. A.A. Żdanowa na zastępcę tow. Stalina w sekretariacie KC, zwalniając go z obowiązków nadzorowania Wydziału do spraw propagandy i agitacji KC WKP(b)62 .
Nie odnaleziono żadnych dokumentów rzucających światło na dyskusje prowadzące do tej uchwały, ale możemy wyciągnąć pewne wnioski z jej brzmienia równającego reorganizacje z powrotem do leninowskiego rewolucyjnego modelu kierownictwa. Według tego modelu przywódca partii i państwa powinien stać na czele rządu, szczególnie w czasach zbliżającej się wojny. Gdyby Stalin w pełni uznał logikę, według której ważne było przestrzeganie pierwotnego sowieckiego modelu, musiałby również zrzec się stanowiska sekretarza Komitetu Centralnego, ponieważ Lenin był założycielem i przywódcą partii, ale nie obejmował tego stanowiska. Zdecydował się jednak na zajęcie najwyższego stanowiska zarówno w partii, jak i w rządzie. W końcu dyktatorski system rządu był kompletny. Na szczycie hierarchii stał sam dyktator. Wraz z tytułem sekretarza generalnego partii, dodanym do tytułu premiera rządu, najwyższa władza, którą od pewnego czasu sprawował, została oficjalnie potwierdzona. Grupa rządząca w ramach Politbiura – grupa jego członków, wybrana osobiście przez Stalina – spełniała funkcję organu doradczego. O szczebel niżej na drabinie hierarchii znajdowały się dwa organy rządowe – sekretariat Komitetu Centralnego partii, na czele którego stał Żdanow, oraz Prezydium Rady Komisarzy Ludowych, której przewodził Wozniesienski. Te dwie
instytucje były prawą i lewą ręką dyktatora. Dbały o rutynowe kierowanie państwem i przedstawiały istotne kwestie do zatwierdzania Stalinowi.
Wożd’ i jego wierni towarzysze, od lewej: Kirow, Kaganowicz, Odżonikidze oraz Mikojan, 1934 r. Kirow został zamordowany wkrótce po wykonaniu tego zdjęcia, Ordżonikidze popełnił zaś samobójstwo trzy lata później. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Reorganizacja z pewnością wynikała z czegoś więcej niż tylko z chęci zwiększenia skuteczności. Decyzja Stalina, by nadać sobie – przywódcy partii – dodatkowy tytuł premiera rządu oznaczała dla kraju i świata, że w czasie międzynarodowego braku stabilizacji Związek Sowiecki umocnił swoje władze. Należy również wziąć pod uwagę osobowość Stalina – jego głód posiadania nie tylko władzy rzeczywistej, ale także wszystkich jej zewnętrznych atrybutów, oraz tendencję do traktowania z podejrzliwością nawet swoich najbliższych towarzyszy. Ta ostatnia cecha z pewnością stanowiła ważny czynnik wpływający na jego decyzję o przyspieszeniu awansu młodszej generacji urzędników i ustanowienia Żdanowa i Malenkowa odpowiedzialnymi za Komitet Centralny. Wozniesienski – a nie Mołotow, który był tu logicznym wyborem – został mianowany na pierwszego zastępcę Stalina na stanowisku
premiera rządu. Beria, inny członek nowej generacji, nadzorował sieć agencji bezpieczeństwa. Starzy towarzysze Stalina, nawet ci, którzy pozostali na najwyższych szczeblach władzy, odczuli znaczny nacisk na to, by zrobić miejsce dla swoich młodszych kolegów. Szczególnie Mołotow był przyczyną niezadowolenia Stalina. Po długich latach wiernej służby i wyjątkowej bliskości z wożdiem, został pozbawiony swojego stanowiska premiera Rady Komisarzy Ludowych i nie został nawet mianowany pierwszym zastępcą Stalina. Dyktator korzystał z każdej okazji, by zademonstrować swój lekceważący stosunek do Mołotowa. Jeden z ostatnich znanych nam przejawów irytacji wobec starego towarzysza wydarzył się niedługo przed wybuchem wojny. W maju 1941 r., na zebraniu nowo powstałego prezydium Rady Komisarzy Ludowych, Stalin dał reprymendę Mołotowowi. Jakow Czadajew, naczelnik administracji Rady Komisarzy Ludowych, który sporządzał protokół z zebrania, wspomina: Stalin nie ukrywał swojej dezaprobaty wobec Mołotowa. Bardzo niecierpliwie słuchał dość rozwlekłych odpowiedzi Mołotowa na uwagi członków Prezydium. (…) Wyglądało na to, że Stalin atakował Mołotowa jako swojego przeciwnika i że czynił to z pozycji siły. (…) Oddech Mołotowa zaczął przyspieszać i od czasu do czasu głęboko wzdychał. Wiercił się na swoim stołku i coś do siebie mruczał. Pod koniec nie mógł już tego wytrzymać: – Łatwiej powiedzieć, niż wykonać – powiedział Mołotow niskim, ale ostrym głosem. Stalin zareagował na słowa [Mołotowa]. – Od dawna wiadomo – powiedział Stalin – że ten, kto się boi krytyki, jest tchórzem. Mołotow skrzywił się, ale się nie odezwał; inni członkowie Politbiura siedzieli w milczeniu, chowając nosy w papierach. (…) Na tym spotkaniu ponownie przekonałem się o władzy i wielkości Stalina. Towarzysze Stalina bali się go jak ognia. Zgodziliby się z nim praktycznie w każdej kwestii63 .
Co kryło się za tym znieważaniem wiernego współpracownika? Być może Stalin wyładowywał swoją frustrację związaną ze stanem sowieckich stosunków międzynarodowych. A może w okresie poprzedzającym wojnę wykorzystał starego towarzysza jako przykład, by utrzymać w ryzach pozostałych. W każdym razie rezultatem była dalsza centralizacja władzy i strach najwyższego kierownictwa przed wyrażaniem różnicy zdań. Kluczowe kwestie wojny i pokoju, związane z losami milionów ludzi, spoczywały wyłącznie w rękach dyktatora.
UDERZENIE PREWENCYJNE? 5 maja 1941 r., dzień po swojej nominacji na premiera rządu, Stalin spotkał się z członkami
sowieckiego wojska na tradycyjnym kremlowskim przyjęciu dla absolwentów uczelni wojskowych. Na podobnym wydarzeniu, które miało miejsce sześć lat wcześniej, 4 maja 1935 r., Stalin zaproponował slogan „Kadry rozwiążą wszystko!”. Tym razem hasło, które wożd’ podał swoim wojskowym gościom, zostało utajnione i nie pojawiło się w prasie. W maju 1941 r., zaledwie sześć tygodni przed wybuchem wojny z Niemcami, wezwał do przejścia od postawy defensywnej do ofensywnej w oparciu o potężną Armię Czerwoną64. Choć uwagi te wywołały szczególne zainteresowanie u badaczy, należy zauważyć, że już w przeszłości Stalin czynił podobne komentarze. Na przykład w październiku 1938 r. wypowiedział na pewnym zebraniu następujące słowa: Bolszewicy to nie tylko pacyfiści, którzy tęsknią za pokojem i sięgają po broń jedynie wówczas, gdy są atakowani. To nieprawda. Nadejdzie czas, gdy bolszewicy zostaną najeźdźcami; jeśli wojna będzie sprawiedliwa, sytuacja odpowiednia, a warunki korzystne, sami pójdą do ataku. W żaden sposób nie są oni przeciwko inwazji, przeciwko samej wojnie. To, że teraz krzyczymy o obronie – to tylko zasłona, zasłona. Wszystkie kraje maskują swoje prawdziwe ja – „jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”. [Śmiech.] Głupio byłoby wyciągać wszystkie swoje wnętrzności i wykładać je na stół65 .
W kwietniu 1940 r., przemawiając przed radą wojskową po zakończeniu wojny zimowej, Stalin dalej nawiązywał do tego wątku. Długo tłumaczył oficerom, że „wojska, przygotowywanego nie do atakowania, lecz do pasywnej obrony” nie można nazywać nowoczesnym66. Oczywiście, gdy Stalin wydawał powyższe oświadczenia, w 1938 r. i na początku 1940 r., nie miał zamiaru dokonać inwazji na Niemcy. Ale jak zwracają uwagę niektórzy historycy i komentatorzy, w 1941 r. sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Wojsko niemieckie zbierało się wzdłuż granicy sowieckiej, gotowe do skoku na ZSRS, co mogło przekonać Stalina o celowości wykonania uderzenia prewencyjnego. Wykorzystano wiele argumentów i dowodów (choć o charakterze poszlak), by bronić tego punktu widzenia67. Dla biografa Stalina cała kwestia nie jest bynajmniej drugorzędna. Czy w 1941 r. widzimy już „innego Stalina” – nieostrożnego zwolennika stopniowego wprowadzania zmian, który stawał do walki jedynie z pozycji siły, ale śmiałego przywódcę, który wierzył, że Armia Czerwona jest gotowa na podjęcie wyzwania rzuconego przez Wehrmacht? Takie założenie stoi w zasadniczej sprzeczności z tradycyjnym wizerunkiem przedwojennego Stalina, opartym na wspomnieniach sowieckich marszałków i oznakach jego chwiejnej niekonsekwencji w miesiącach tuż przed wojną. Ciągle nie mamy jeszcze przekonujących dowodów na to, że
Stalin był zdecydowany na przejście do ofensywy. Nie ma poważnych podstaw do zmiany tradycyjnego poglądu, iż Stalin był strasznie niezdecydowany, wręcz ogłupiony, w obliczu rosnącego zagrożenia nazistowskiego. Jest jednak prawdą, że w latach 1940 i 1941 Stalin ciężko pracował, by wzmocnić Armię Czerwoną i przygotować państwo do niepokojów wojny. W 1940 r., po raz czwarty z rzędu, nie pojechał na urlop na południe. Głównie martwił się o wojsko i przemysł zbrojeniowy. Przyspieszony wzrost przemysłu ciężkiego, w tym przemysłu wojskowego, stanowił priorytet od końca lat 20. XX w. Stalinowskie podejście do industrializacji sprawiało, że koszty tego przedsięwzięcia były wyjątkowo duże, ale ostatecznie poświęcenie milionów zrujnowanych chłopów oraz niewolników Gułagu i zużycie znaczących zasobów ogromnego kraju wpłynęło na wojskowość i gospodarkę. W czasie gdy wybuchła wojna z Niemcami, Związek Sowiecki posiadał ponad 25 tysięcy czołgów i 18 tysięcy myśliwców, co przewyższało trzy- lub czterokrotnie wyposażenie armii niemieckiej68. Liczby te zainspirowały zwolenników teorii „wojny prewencyjnej” do twierdzenia, że ZSRS był w pełni gotowy, by stawić czoła Niemcom. Ale statystyki często kłamią. W przypadku Związku Sowieckiego prawdą było raczej kiepskiej jakości uzbrojenie i brak dobrze wyszkolonych żołnierzy. W każdym razie Stalin i wojskowe kierownictwo nie wierzyło, że posiadana przez nich ilość sprzętu wojskowego będzie wystarczająca. Wróg u bram wymagał zastosowania specjalnych środków. Z pokonanej Europy dochodziły do ZSRS złowieszcze pogłoski o potędze armii niemieckiej i jakości jej broni. W okresie przedwojennym Związek Sowiecki podjął rozpaczliwą próbę zwiększenia produkcji i dokonania modernizacji w tym samym czasie. Do 1940 r. produkcja wojskowa wzrosła 2,5 raza w porównaniu do wyników z 1937 r.69 Był to niezwykły przyrost. Kładziono szczególny nacisk na produkcję nowych typów broni, a w szczególności nowoczesnych czołgów i samolotów. Modernizacja była możliwa dzięki zakupom sprzętu wojskowego z Niemiec, co umożliwiał pakt nazistowsko-sowiecki. Pomimo energii włożonej w zwiększenie produkcji i modernizację, postęp był powolny. Dobrze znane są przykłady czołgów i samolotów – spośród 25 tysięcy czołgów w sowieckim arsenale (stan na czerwiec 1941 r.) jedynie 1500 było czołgami zbudowanymi według nowoczesnego projektu i tylko jedna czwarta sowieckich samolotów wojskowych była nowa70. Nie znaczy to oczywiście, że pozostałe czołgi i samoloty były bezużyteczne. Wskazuje to jednak na fakt, że kwestia modernizacji sowieckiego wojska była daleka od zakończenia. Kierownictwo o tym wiedziało.
Stalin dużo lepiej rozumiał problemy nękające sowiecką gospodarkę wojskową niż współcześni zwolennicy teorii wojny prewencyjnej, którzy skupiają się wyłącznie na statystykach produkcji przemysłu zbrojeniowego. Wojsko i przemysł zbrojeniowy stanowiły część ogromnej maszyny społeczno-ekonomicznej, składającej się z mnóstwa współzależnych elementów. Istniały ograniczenia co do tego, ile można wydać na potrzeby wojska, szczególnie biorąc pod uwagę, że lata przedwojenne zbiegły się w czasie z kolejnym spowolnieniem w sowieckiej gospodarce, związanym z brakiem równowagi pomiędzy inwestycjami a zasobami. Brakowało tak kluczowych zasobów jak metale i energia elektryczna, a przekierowanie tylu inwestycji w stronę produkcji wojskowej oznaczało cięcia już i tak skąpych zasobów, przeznaczonych na spełnianie podstawowych potrzeb sowieckich obywateli. Ceny i podatki rosły, większość ludzi żyła z bardzo skromnych racji, a na niektórych obszarach wiejskich pojawiały się oznaki głodu. Pod koniec 1939 r. zakazano sprzedaży mąki i chleba na wsi. Głodni chłopi pospieszyli do miast i większych miejscowości, by móc je kupić, choć tam też ich brakowało. Kierownictwo w Moskwie zostało zasypane rozpaczliwymi prośbami o pomoc. W lutym 1940 r. pewna kobieta napisała z Uralu: „Józefie Wissarionowiczu, zaczęło się dziać coś strasznego. (…) Jestem już tak wycieńczona, że nie wiem, co się ze mną stanie”. Ktoś ze Stalingradu napisał do Komitetu Centralnego: „Nie mamy już w ogóle czasu na sen. O drugiej rano ludzie zaczynają ustawiać się w kolejce po chleb, a koło piątej lub szóstej pod sklepami stoi już 600–700 osób. (…) Może państwa to zainteresuje, czym karmi się robotników w stołówkach. To, co kiedyś dawali świniom, teraz dają nam”71. Najwyższe kierownictwo państwa było w pełni świadome powagi sytuacji. Politbiuro wielokrotnie podejmowało próby przezwyciężenia braków, dając pierwszeństwo większym miastom i zakładom przemysłowym. Kryzys żywnościowy pogłębił problemy związane z rotacją pracowników i nieobecnościami, które od zawsze dręczyły sowiecką gospodarkę. Gdy państwo mobilizowało się do wojny, rozpoczęto zwalczanie tych problemów za pomocą surowych środków. 26 czerwca 1940 r., w czasie gdy Francja ulegała nazistom, ZSRS wprowadził nowe prawo, wydłużające dzień i tydzień roboczy oraz uznające spóźnienie lub opuszczenie miejsca pracy bez pozwolenia za przestępstwo. Sowieccy chłopi już dawno utracili swoją wolność przemieszczania się. Teraz utracili ją również robotnicy w fabrykach i pracownicy biurowi. W ciągu roku pomiędzy uchwaleniem tego prawa a wybuchem wojny doprowadzono do skazania ponad trzech milionów ludzi72. 480 tysięcy z nich zostało
skazanych na karę pozbawienia wolności na okres do czterech miesięcy73. Reszcie, choć nie została zamknięta w więzieniu, narzucono wykonywanie przymusowej pracy na okres do sześciu miesięcy. Skazani często mogli pozostawać na swoich stanowiskach, ale potrącano im znaczną część skromnego wynagrodzenia, co sprowadzało na nich oraz całe ich rodziny głód. Tego typu ekstremalne przepisy prawa i obniżający się standard życia wiele kosztowały sowieckie społeczeństwo, którego cierpienia tylko zwiększały głęboko zakorzeniony strach Stalina przed „piątą kolumną”. Podczas gdy w latach przedwojennych czystki odbywały się głównie na obszarach zachodnich, niedawno włączonych do ZSRS, teraz Stalin zaczął się bać – nie bez powodu – że w czasie wojny całe społeczeństwo sowieckie okaże się wobec niego nielojalne. Zbyt wiele osób cierpiało z powodu działań rządu, zbyt wielu głodowało lub musiało dorabiać do skromnej egzystencji. Propagandowe hasła o monolitycznej jedności zarówno na froncie, jak i na tyłach były przeznaczone dla ludu, dla zagranicznych wrogów oraz dla naiwnych potomnych. Stalin nie był jednak naiwny. Sowiecka propaganda opisywała Armię Czerwoną jako krew z krwi i kość z kości ludu. Tak też było w rzeczywistości. W Armii Czerwonej w skoncentrowanej formie przejawiały się unikalne cechy i sprzeczności systemu stalinowskiego. Pomiędzy styczniem 1939 a czerwcem 1941 r. sowieckie siły zbrojne zostały zwiększone ponaddwukrotnie. Szybkiemu wzrostowi towarzyszył ten sam podstawowy problem, który był utrapieniem wszystkich stalinowskich „skoków naprzód”, a w szczególności błyskawicznej industrializacji początku lat 30. XX w. Nie powiodły się ambitne próby dokładnego obliczenia, jaki sprzęt – a nawet które fabryki w całości – należy zakupić na Zachodzie. Młodzi i niewykwalifikowani robotnicy sowieccy wytwarzali wadliwe produkty, uszkadzając przy tym sprzęt. To, w jaki sposób Stalin rozumiał złożoną współzależność między postępem technicznym a postępem społecznym, wyrażało się w zastąpieniu hasła „Kadry rozwiążą wszystko!” nowym sloganem „Technologia rozwiąże wszystko!”. Szybko rosnąca Armia Czerwona potrzebowała nie tylko uzbrojenia, ale również przeszkolenia. Trudno powiedzieć, które z tych zadań było trudniejsze. W okresie pomiędzy 1937 a 1940 rokiem sowiecki korpus oficerski powiększył się ponad dwuipółkrotnie. W rezultacie spora część dowódców nie posiadała odpowiedniej wiedzy ani doświadczenia. W czasie wojny Stalin wyrzucał jednemu ze swoich generałów bezwartościowość oficerów: „Wy, wojskowi, w swoim czasie zrujnowaliście armię, wysyłając na uczelnie i do administracji różne śmieci”74. Jak zwykle obwiniał innych o problemy, za
które w dużej mierze sam odpowiadał. To z jego inicjatywy w latach 30. XX w. zwolniono, wysłano do łagrów lub rozstrzelano z przyczyn politycznych dziesiątki tysięcy dowódców, którzy mogli godnie służyć swojemu krajowi. Ale szkody wyrządzone Armii Czerwonej nie były mierzone wyłącznie w liczbach. Do momentu wybuchu wojny (i, w mniejszym stopniu, również w jej trakcie), represje zniekształciły proces podejmowania decyzji, w tym awanse, sprawiając, że niekompetentni oportuniści, których umiejętności obejmowały głównie sztukę wyrażania lojalności, robili udaną karierę. Zniechęcały również dowódców do wykorzystywania swojej najważniejszej cechy – gotowości do podjęcia inicjatywy – a zamiast tego pobudzały do nadmiernej ostrożności. Jak dobrze o tym wiedziano z kampanii skierowanych przeciwko „szkodnikom”, represje podważały autorytet osób, które miały władzę, osłabiając przy tym dyscyplinę. Urosły także problemy związane z łamaniem przepisów i pijaństwem, które zawsze nękały Armię Czerwoną. Sowieckie kierownictwo wiedziało, że wojsko ma kłopoty. Najbardziej wyraźnym sygnałem była tu wojna zimowa z Finlandią. Nieoczekiwane porażki Armii Czerwonej w bitwach z nieporównywalnie słabszym wrogiem stanowiły dla reputacji sowieckiego wojska oszałamiający cios, który nie mógł się pojawić w gorszym momencie. Stalin, po podpisaniu traktatu pokojowego, dokonał przeglądu, mającego na celu określenie, co poszło nie tak. Wykryto niezliczone braki w uzbrojeniu i przeszkoleniu żołnierzy oraz problemy w systemie dowodzenia. Stalin usunął swojego starego przyjaciela, Klimienta Woroszyłowa, ze stanowiska komisarza ludowego do spraw obrony i wymienił znaczną część dowódców wojskowych. Zmiany przyniosły niewielką poprawę. W kwietniu 1941 r., mniej więcej w rok po tych wstrząsach, Politbiuro zajęło się wypadkami w lotnictwie wojskowym. Okazało się, że nawet w czasie pokoju codziennie tracono średnio dwa-trzy samoloty. Wściekły Stalin zrzucił całą winę na dowództwo sił powietrznych75. W przededniu wojny przez dowództwo wojskowe przetoczyła się nowa fala aresztowań. Stalin nie pozwolił, by skupienie uwagi na Armii Czerwonej odciągnęło go od pilnowania wojsk przeciwnika. Bezwzględna skuteczność Wehrmachtu była wyjątkowo niepokojąca. Delegacje sowieckich ekspertów do spraw broni, którzy odwiedzili niemieckie fabryki sprzętu wojskowego w ramach sowiecko-niemieckiego porozumienia o współpracy, powróciły do kraju ze wspaniałymi raportami. Członkowie delegacji nie byli w stanie ukryć, jak wielkie wrażenie wywarła na nich ta wycieczka i pisali o ogromnym sukcesie niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Zgodnie z powiedzeniem „strach ma wielkie oczy”, sowiecka inteligencja oraz
kierownictwo gospodarcze i wojskowe stale wyolbrzymiały siłę wroga. W 1940 r. nowy komisarz ludowy do spraw przemysłu lotniczego, Aleksiej Szachurin, poinformował Stalina, że niemiecki przemysł lotniczy ma dwa razy większą zdolność produkcyjną niż jego sowiecki odpowiednik. Raporty, jakie otrzymywał Stalin ze swoich agencji wywiadowczych, znacząco wyolbrzymiały zarówno potencjał niemieckiego przemysłu, jak i wielkość jego sił zbrojnych76. W rezultacie tych zawyżonych oszacowań, wróg wydawał się o wiele bardziej okazały, niż był w rzeczywistości. Przyczyny przedwojennego niepokoju Stalina to szeroki temat, którego nie można w pełni przestudiować w ramach niniejszej książki. Bez wątpienia wożd’ miał dobre powody ku temu, by obawiać się wojny z Niemcami. Reakcji na tę trwogę mogło towarzyszyć pragnienie (w co wierzy wielu badaczy) opóźnienia rozpoczęcia wojny, by dać Związkowi Sowieckiemu czas na wzmocnienie swojego wojska, oraz nadzieja, że wydarzenia międzynarodowe przyjmą korzystny obrót. Z pewnością Stalin miał powody, by przypuszczać, że wojna opóźni się w czasie. Jedną z najbardziej przekonujących przyczyn jest idea, że Hitler nie ryzykowałby tak bardzo, by angażować się w wojnę na dwa fronty, wciągając do walki Związek Sowiecki, a pozostawiając na tyłach zagrożenie w postaci Wielkiej Brytanii i coraz bardziej aktywnych Stanów Zjednoczonych. Nie tylko Stalin rozumował w ten sposób. Hitler, doskonale wiedząc, że ta teoria ma sens, zadbał o jej wykorzystanie. Świadomy, że zachowuje element zaskoczenia, faktycznie podjął ryzyko walki z dwoma wrogami na dwóch frontach – głównie dlatego, że jego przeciwnicy uznawali taki ruch za niemożliwy do zrealizowania. Nazistowska propaganda zastosowała dezinformację, by podtrzymać to mylne wyobrażenie. Stalin stał się więc ofiarą własnej wiary w instynkt samozachowawczy Hitlera. Kilka drugoplanowych czynników umocniło wiarę Stalina w to, że Hitler nie będzie się spieszył do ataku na ZSRS. Przykładem może być rozkwit sowiecko-niemieckiej współpracy gospodarczej. Sowiecki eksport zaspokajał niemieckie apetyty na surowce. Przez terytorium Związku Sowieckiego przejeżdżały towary importowane do Niemiec z trzech różnych państw, wojna z ZSRS zaszkodziłaby więc niektórym ważnym powiązaniom gospodarczym Rzeszy. Raporty z agencji wywiadowczych, trafiające na biurko Stalina, podawały sprzeczne informacje. Jego przekonanie, że Hitler nie zaatakuje w najbliższym czasie, miało wpływ na agencje wywiadowcze, które wolały mówić Stalinowi to, co chciał usłyszeć. Taki ciąg przyczynowo-skutkowy wcale nie jest niczym wyjątkowym w historii świata77.
Dobrze znana jest reakcja Stalina na raport wywiadowczy z 17 czerwca 1941 r., w którym twierdzono, że atak jest nieunikniony. Zaledwie kilka dni przed faktyczną inwazją przywódca napisał do komisarza do spraw bezpieczeństwa państwowego: „Może pan wysłać swoje ››źródło‹‹ z niemieckiej centrali lotnictwa z powrotem do jego p***lonej matki. To jest dezinformacja, a nie ››źródło‹‹”78. Nawet jeżeli Stalin miał rację w tym konkretnym przypadku, oczywiste jest, że tego typu reakcje przerażały pracowników wywiadu i zniechęcały ich do wyrażania swoich opinii, przez co byli dużo mniej skuteczni. Bezpieczniej było powiedzieć to, co chciał usłyszeć Stalin lub milczeć. I tak właśnie najczęściej postępowały osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa i gotowość wojskową. Stalin dostał to, czego chciał. Tylko on miał prawo do posiadania i wyrażania opinii. Wszyscy czekali na to, co powie dyktator, mając nadzieję, że wie, co robi. Niestety nie wiedział.
1 R. Conquest, The Great Terror: Stalin’s Purges of the 1930s, Nowy Jork, 1968. Rozkazy i inne dokumenty powiązane z działaniami na dużą skalę z lat 1937–1938, zostały opublikowane w przekładzie na język angielski (zob. O.V. Khlevniuk, The History of the Gulag from Collectivization to the Great Terror, New Haven i Londyn 2004, s. 140–165). Obecnie istnieje obszerna literatura, zarysowująca mechanizmy, według których przeprowadzono Wielki Terror. Ogólne prace dotyczące tego tematu, dostępne w języku angielskim: The Road to Terror: Stalin and the Self-Destruction of the Bolsheviks, 1932–1939, red. J.A. Getty i O.V. Naumov, wydanie zaktualizowane i skrócone, New Haven 2010; D.R. Shearer, Policing Stalin’s Socialism: Repression and Social Order in the Soviet Union, 1924– 1953, New Haven i Londyn 2009; P. Hagenloh, Stalin’s Police: Public Order and Mass Repression in the USSR, 1926– 1941, Waszyngton, D.C. i Baltimore 2009. 2 Państwowe Archiwum Federacji Rosyjskiej (GARF), f. R-9401, op. 1, d. 4157, ll. 201–205. Podane liczby pojawiały się w wielu publikacjach. Zob. np. O.V. Khlevniuk, History of the Gulag, op. cit., s. 165–170, 289–290. 3 Notatka napisana przez Stalina na telegramie od naczelnika NKWD obwodu swierdłowskiego z dnia 10 września 1937 r.; cytowane w: W.N. Chaustow i in., Łubianka. Stalin i Gławnoje uprawlenije gosbiezopasnosti NKWD. 1937–1938, Moskwa 2004, s. 348–351. 4 Wskazówki dla Jeżowa (najprawdopodobniej) z dnia 13 września 1937 r.; ibidem, s. 352. 5 Notatka napisana przez Stalina na otrzymanym od Jeżowa sprawozdaniu z postępów, dotyczącym „operacji likwidacji polskich kadr szpiegowskich” z dnia 14 września 1937 r.; ibidem, s. 352–359. 6 Wskazówki Stalina, napisane w odpowiedzi na podsumowanie zeznań aresztowanych przygotowane przez NKWD, z dnia 30 kwietnia 1938 r.; ibidem, s. 527–537. 7 Wskazówki Stalina, napisane w odpowiedzi na raport w sprawie „grupy terrorystycznej” w przemyśle gumowym przygotowany przez NKWD, z dnia 2 września 1938 r.; ibidem, s. 546–547. 8 Cytowane w: Wojennyj sowiet pri narodnom komissarie oborony SSSR. 1–4 ijunia 1937 g., opracowane przez: N.S. Tarchowa i in., Moskwa 2008, s. 137. 9 Cytowane w: Zastolnyje rieczi Stalina. Dokumienty i materiały, opracowane przez: W.A. Niewieżyn, Moskwa 2003, s. 132–135. 10 Rozengolc został aresztowany 7 października 1937 r.; W.N. Chaustow i L. Samuelson, Stalin, NKWD i riepriessii. 1936–1938, Moskwa 2009, s. 138–139. 11 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 20, l. 87. 12 APRF, f. 3, op. 65, d. 223, l. 90; O.V. Khlevniuk, The Reasons for the ‘Great Terror’: The Foreign-Political Aspect, w: Russia in the Age of Wars 1914–1945, red. S. Pons i A. Romano, Milan 2000, s. 165–166. 13 APRF, f. 3, op. 65, d. 223, l. 142.
14 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 772, l. 14. 15 Ibidem, l. 88. 16 Stienogramma zasiedanij fiewralsko-martowskogo plenuma 1937 g., „Woprosy istorii” 1995, nr 3, s. 13–14. 17 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 203, ll. 62, 77–78. 18 Cytowane w: Wojennyj sowiet pri narodnom komissarie oborony SSSR. 1–4 ijunia 1937 g., opracowane przez: N.S. Tarchowa i in., op. cit., s. 133. 19 E.H. Carr, The Comintern and the Spanish Civil War, Londyn i Basingstoke 1984, s. 44. 20 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 21, l. 157; N.F. Bugaj, Wysielenije sowietskich koriejcew s Dalniego Wostoka, „Woprosy istorii” 1994, nr 5, s. 144. 21 F. Czujew, Sto sorok biesied s Mołotowym, Moskwa 1991, s. 390, 391, 416. 22 Ł.M. Kaganowicz, Pamiatnyje zapiski, Moskwa 1996, s. 549, 558. 23 Cytowane w: A.S. Jakowliew, Cel żyzni, Moskwa 1987, s. 212. 24 Odkrycie „grup rewolucyjnych” (zamiast działających w pojedynkę wrogów) stanowiło jeden z głównych celów procesu wydobywania zeznań z aresztowanych. 25 Cytowane w: O.V. Khlevniuk, History of the Gulag, op. cit., s. 163. 26 Szczegółowa analiza roli Stalina w organizacji Wielkiego Terroru została wykonana na podstawie ogromnego materiału pochodzącego z dokumentów archiwalnych. Zob.: W.N. Chaustow i L. Samuelson, Stalin, NKWD i riepriessii. 27 Wyliczenia zostały wykonane na podstawie numeracji urzędniczej raportów Jeżowa, opublikowanej w W.N. Chaustow i in., Łubianka. Stalin i Gławnoje uprawlenije gosbiezopasnosti NKWD. Jestem wdzięczny N.W. Pietrowowi, który wskazał mi możliwość wykorzystania tego źródła. 28 O.V. Khlevniuk, Master of the House: Stalin and His Inner Circle, New Haven i Londyn 2008, s. 270. 29 RGASPI, f. 671, op. 1, d. 265, l. 22. 30 „Istoriczeskij archiw” 1992, nr 1, s. 125–128. 31 Oficjalne dane dotyczące rozwoju przemysłowego podawały 28,7% na 1936 r., 11,2% na 1937 r. oraz 11,8% na 1938 r. Ekonomiści oszacowali, że przy użyciu współczesnych metod obliczeń, liczby te będą odpowiadały kolejno 10,4%, 2,3% i 1,1% wzrostu. Zob.: The Economic Transformation of the Soviet Union, 1913–1945, red. R.W. Davies, M. Harrison i S.G. Wheatcroft, Cambridge 1994, s. 302–303. 32 W latach 1937–1938 z Armii Czerwonej zwolniono w sumie 35 tysięcy dowódców (nie licząc sił powietrznych i marynarki wojennej). Wielu z nich zostało aresztowanych. Na początku lat 40. XX w. około 11 tysięcy zostało z powrotem przyjętych do wojska, więc stracono około 24 tysiące. Aby lepiej zrozumieć skalę tych strat, można porównać te dane z liczbą absolwentów szkół i akademii wojskowych w okresie trzech lat od 1935 do 1937 r. – nieco ponad 27 tysięcy („Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 1, s. 186–189). Jest rzeczą oczywistą, że zwolnieni, aresztowani, a następnie przywróceni do służby oficerowie doznali poważnych urazów emocjonalnych, które wpływały na ich pracę. Strach przed aresztowaniem z pewnością wpływał również na pozostałych wojskowych. 33 GARF, R-8131, op. 37, d. 112, l. 16. 34 Cytowane w: A.I. Kartunova, 1938-i. Poslednij god żyzni i diejatielnosti marszała W.K. Bluchiera, „Nowaja i nowiejszaja istorija” 2004, nr 1, s. 175. 35 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 24, l. 17. 36 Zapis stenograficzny z XVIII Zjazdu Partii; XVIII sjezd Wsiesojuznoj Kommunisticzeskoj Partii (b). 10–21 marta 1939 g., Moskwa 1939, s. 12–15. 37 Maksim Maksimowicz Litwinow (1876–1951), który na długo przed rewolucją dołączył do organizacji będącej później partią bolszewicką, na różne sposoby służył sowieckim sprawom zagranicznym przez całe swoje dorosłe życie. Przez lata zajmował stanowisko zastępcy komisarza, a następnie komisarza spraw zagranicznych; popadł w niełaskę pod koniec lat 30. XX w. W czasie wojny Stalin postanowił wykorzystać relacje, jakie Litwinow nawiązał na Zachodzie, oraz reputację, jaką się tam cieszył: mianował go więc ambasadorem ZSRS w Stanach Zjednoczonych. Pod koniec wojny Litwinow został odwołany ze stanowiska po raz ostatni, ale nigdy nie został aresztowany i pozwolono mu umrzeć śmiercią naturalną. 38 A.I. Mikojan, Tak było. Razmyszlenija o minuwszem, Moskwa 1999, s. 534. 39 S.Z. Słucz, Stalin i Gitler, 1933–1941: Rasczoty i prosczoty Kriemla, „Otieczestwiennaja istorija” 2005, nr 1, s. 98– 119.
40 RGASPI, f. 17, op. 166, d. 592, l. 107. 41 Cytowane w: Otkrowienija i priznanija. Nacystskaja wierchuszka o wojnie „tretjego riejcha” protiw SSSR, opracowane przez: G.J. Rudoj, Moskwa 1996, s. 65. 42 Dokumienty wnieszniej politiki SSSR. 1939, red. W.G. Kompliektow i in., Moskwa 1992, t. 1, s. 624; t. 2, s. 585. Korespondencja zachowała się również w osobistym archiwum Stalina: RGASPI, f. 558, op. 11, d. 296, ll. 1–3. 43 Cytowane w: S.Z. Słucz, Riecz Stalina, kotoroj nie było, „Otieczestwiennaja istorija” 2004, nr 1, s. 114. W swoim artykule Słucz podaje szczegółową historię rzekomego przemówienia i przekonująco argumentuje, że było ono fałszywe. 44 Cytowane w: Politbiuro CK RKP(b) WKP(b) i Komintiern. 1919–1943. Dokumienty, red. G.M. Adibiekow i in., Moskwa 2004, s. 780–781. 45 Katyn: A Crime without Punishment, red. A.M. Cienciala, N.S. Lebedeva i W. Materski, New Haven i Londyn 2007. 46 Latvian-Russian Relations: Documents, opracowane przez: A. Bilmanis, Washington, D.C. 1944, s. 196–197. 47 Cytowane w: 1941 god, t. 2, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., Moskwa 1998, s. 595–596. 48 Najpierw Warszawa, potem Berlin – fragment „Marsza Budionnego”, słynnej pieśni wojennej Armii Czerwonej, powstałej w 1920 r. (przyp. tłum.). 49 Notatka Stalina na szyfrowanej wiadomości od sekretarza Białoruskiego Komitetu Centralnego, Ponomarienki, do Stalina, z dnia 13 listopada 1939; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 66, l. 13. 50 Zimniaja wojna 1939–1940, t. 1, red. O.A. Rżeszewskij i O. Wiechwilajnien, Moskwa 1999, s. 324–325. 51 Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 1: Commissar, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2004, s. 266. 52 O.V. Khlevniuk, History of the Gulag, op. cit., s. 236. 53 Sowieckie transkrypcje rozmów Mołotowa z Hitlerem i von Ribbentropem z dnia 13 listopada 1940 r. zostały opublikowane w: Dokumienty wnieszniej politiki, t. 23, red. G.E. Mamiedow i in., Moskwa 1998, ks. 2, pt. 1, s. 63– 78. 54 Ibidem, s. 135–137. 55 G.A. Kumaniow, Riadom so Stalinym, Smoleńsk 2001, s. 463–470. 56 Według Czadajewa (ibidem) przewodniczący Gospłanu, Nikołaj Wozniesienski, również był obecny na tym spotkaniu. Wozniesienski nie był jeszcze wówczas członkiem Politbiura. 57 Na prijomie u Stalina. Tietradi (żurnały) zapisiej lic, priniatych I.W. Stalinym (1924–1953 gg.), red. A.A. Czernobajew, Moskwa 2008, s. 317–318. 58 Aleksandr Siergiejewicz Szczerbakow (1901–1945) należał do porewolucyjnego pokolenia, któremu Stalin powierzył zarządzanie propagandą w aparacie Komitetu Centralnego. W 1938 r. został mianowany pierwszym sekretarzem moskiewskiej organizacji partyjnej oraz sekretarzem Komitetu Centralnego. Szczerbakow zmarł w młodym wieku. 59 Uwagi Stalina na zebraniu w dniu 17 stycznia 1941 r., zanotowane przez W.A. Małyszewa w jego pamiętniku; cytowane w: „Istocznik” 1997, nr 5, s. 114. 60 A.I. Mikojan, Tak było, op. cit., s. 346. 61 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 769, ll. 176–176 ob. 62 „Istoriczeskij archiw” 1994, nr 5, s. 222. 63 Cytowane w: Y. Gorlizki i O.V. Khlevniuk, Stalin and His Circle, w: The Cambridge History of Russia, t. 3, red. R.G. Suny, Cambridge 2006, s. 248. 64 Stalin rzeczywiście kilkukrotnie występował na przyjęciu, ale dla uproszczenia będę traktować te uwagi jak jedno przemówienie. Nie zachował się zapis stenograficzny uwag Stalina, ale kilku świadków opisuje mniej więcej takie same słowa. Zob.: W.A Niewieżyn, Zastolnyje rieczi Stalina, op. cit., s. 273–296. 65 Przemówienie Stalina na zebraniu moskiewskich i leningradzkich propagandystów; „Istoriczeskij archiw” 1994, nr 5, s. 13. 66 Zimniaja wojna 1939–1940, t. 2, red. E.N. Kulkow i O.A. Rżeszewskij, Moskwa 1999, s. 281–282. 67 Dyskusja na ten temat stała się szczególnie aktywna w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Ogólnie rzecz biorąc, liczne argumenty popierające ideę, że Stalin planował uderzenie prewencyjne – niektóre z nich wydają się być politycznie umotywowane – nie zasługują na szczególną uwagę, ale teoria ta zainspirowała powstanie szeregu prac, prezentujących ciekawe dowody i argumenty. Wykorzystuję dane statystyczne podane w badaniu przeprowadzonym przez Michaiła Mieltiuchowa, choć nie przekonuje mnie jego ogólna koncepcja. Zob. M.
Mieltiuchow, Upuszczennyj szans Stalina. Sowietskij Sojuz i bor’ba za Jewropu. 1939–1941, Moskwa 2002. 68 Ibidem, s. 360, 392–393. 69 The Economic Transformation of the Soviet Union, 1913–1945, red. R.W. Davies, M. Harrison i S.G. Wheatcroft, s. 321. 70 M. Mieltiuchow, Upuszczennyj szans Stalina. Sowietskij Sojuz i bor’ba za Jewropu. 1939–1941, s. 392, 393. 71 E.A. Osokina, Za fasadom „stalinskogo izobilija”, Moskwa 2008, s. 272–277. 72 „Wojenno-istoriczeskij żurnał” 1991, nr 1, s. 17. 73 We wrześniu 1940 r. rząd zezwolił na wysyłanie takich skazańców do Gułagu, by tam odsłużyli swoje kary więzienia, co naruszało przepisy prawa (GARF, f. R-5446, op. 57, d. 79, l. 31). Los więźniów był bardzo ciężki i nie zawsze zwalniano ich po odsłużeniu krótkich wyroków, wydanych przez sądy. 74 Z rozmowy pomiędzy Stalinem a generałem Nikołajem Biriukowem, jednym z szefów Głównego Zarządu Wojsk Zmechanizowanych, która odbyła się 15 kwietnia 1942 r.; N. Biriukow, Tanki–frontu. Zapiski sowietskogo gienierała, Smoleńsk 2005, s. 143–144. 75 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., op. cit., s. 54–55. 76 M. Mieltiuchow, Upuszczennyj szans Stalina. Sowietskij Sojuz i bor’ba za Jewropu. 1939–1941, op. cit., s. 246; M.J. Muchin, Awiapromyszlennost’ SSSR w 1921–1941 godach, Moskwa 2006, s. 154–155, 291–299. 77 David Murphy, który dokonał wnikliwej analizy wszystkich dostępnych raportów sowieckich służb wywiadowczych z przedednia wojny, dość wysoko ocenia pracę sowieckich szpiegów. Zwraca uwagę na starania przywódców służb wywiadowczych, by dostosować ustalenia szpiegów do uprzedzeń Stalina. W związku z tym zarysowuje historyczne paralele – niechęć konserwatywnego rządu Wielkiej Brytanii w latach 30. XX w. do tego, by właściwie oceniać zagrożenie ze strony nazistów oraz krótkowzroczne skupienie sił wywiadu amerykańskiego na polowaniu na broń masowego rażenia w Iraku, gdy wcześniej rządy przegapiły wskazówki zbliżającego się ataku terrorystycznego na terenie USA. Zob.: D.E. Murphy, What Stalin Knew: The Enigma of Barbarossa, New Haven i Londyn 2005, s. xviii–xix. 78 Cytowane w: 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., op. cit., s. 382–383.
PACJENT NUMER 1 Wezwanie lekarzy na bliską daczę. Poranek 2 marca 1953 r. Beria, Chruszczow, Bułganin i Malenkow powrócili do swoich domów, pozostawiając Stalina leżącego na kanapie bez opieki medycznej. Być może ze strachu, a być może z powodu niewypowiedzianych ambiwalentnych uczuć wobec jego powrotu do zdrowia, towarzysze Stalina odrzucili od siebie myśl o tym, że zostali postawieni przed kwestią nagłego wypadku. Gdy Malenkow i Beria zobaczyli, że wożd’ śpi, zignorowali to, co o jego stanie mówili ochroniarze. Czy Stalin w ogóle miał jakikolwiek atak? Ochroniarze nie byli lekarzami. Wyobraźnia mogła płatać im figle. Jego współpracownicy pamiętali również, że całkiem niedawno Stalin oskarżył swoich własnych lekarzy o to, że są mordercami. Kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za wezwanie lekarza (lub mordercy, jak mógł to widzieć wożd’), nie będąc całkowicie pewnym, że jest on potrzebny? Prosta potrzeba uzyskania szybkiej opieki medycznej stała się wielowymiarowym problemem politycznym. Ochroniarze Stalina denerwowali się przez resztę nocy. Nie ulega wątpliwości, że obawiali się pociągnięcia do odpowiedzialności, gdyby Stalin zmarł, ponownie poprosili więc o wskazówki z góry i poinformowali, że z szefem jest coś nie tak. Tym razem czterech towarzyszy zdecydowało się na wysłanie na daczę zespołu lekarzy. Przedtem jednak zwołali Prezydium Komitetu Centralnego1, by wezwanie gwiazd medycyny wyglądało na kolektywną decyzję kierownictwa partii. Gdyby stan Stalina się poprawił, jego gniew spadłby na wszystkich jednocześnie. Rankiem 2 marca lekarze pojawili się więc przy łóżku wożdia. Znany sowiecki kardiolog, Aleksandr Miasnikow, jeden z ekspertów medycznych wezwanych do Stalina, szczegółowo opisał wizytę w swoim pamiętniku. „Diagnoza – pisał – była dla nas, dzięki Bogu, oczywista – krwotok w lewej półkuli mózgu, spowodowany nadciśnieniem i miażdżycą”2. Lekarze podali Stalinowi pokaźne dawki różnych środków pobudzających, ale nie mieli żadnej realnej nadziei na to, że uda się zapobiec śmierci. Z medycznego punktu widzenia jego stan nie był zagadką. Autopsja potwierdziła wstępną diagnozę, odsłaniając duży krwotok w mózgu i poważne uszkodzenie tętnic mózgowych, spowodowane miażdżycą3. Stalin był starym, chorym człowiekiem. W tamtym roku miał obchodzić swoje 75. urodziny.
W reżimach totalitarnych zbyt wiele zależy od osoby samego dyktatora. Od czasu, gdy Stalin doszedł do władzy, kwestia stanu jego zdrowia interesowała cały świat. Jeszcze za życia przywódcy od czasu do czasu zachodnia prasa spekulowała, że jest chory lub nawet bliski śmierci. Podobne plotki pojawiały się wśród mieszkańców Związku Sowieckiego. Badacze i komentatorzy postrzegali zdrowie fizyczne i psychiczne Stalina jako możliwe klucze do zrozumienia jego osobowości i brutalności jego dyktatury. Przez dłuższy czas spekulacje wokół zdrowia Stalina opierały się na bezpodstawnych założeniach. Dopiero niedawno uzyskaliśmy dostęp do zachowanej dokumentacji medycznej Stalina i zeznań lekarzy, którzy nadzorowali jego stan zdrowia oraz badali jego ciało po śmierci. Jako jedyne spośród trojga dzieci w rodzinie Dżugaszwilich, które przeżyło wiek dziecięcy, przyszły dyktator w okresie dorastania cierpiał na wiele chorób. Jeszcze w młodości Ioseb zapadł na ospę, która na zawsze naznaczyła jego twarz. Zmagał się również z malarią4. Następnie, w wyniku jakiegoś wypadku, którego szczegóły nigdy nie były jasne (niektórzy twierdzą, że został potrącony przez powóz konny), doznał poważnej kontuzji ręki. Kontuzja ta doprowadziła do atrofii mięśni ręki, co przez całe życie Stalina było przyczyną wielu problemów. W 1898 r. Ioseb napisał podanie do rektora Seminarium Duchownego w Tyflisie, prosząc o zwolnienie z ponownego egzaminu „z powodu choroby klatki piersiowej, która od dawna mnie nęka i która w trakcie egzaminów stała się o wiele bardziej poważna”5. W październiku i listopadzie 1902 r. starał się o zwolnienie z aresztu z powodu swojej „predyspozycji do zużycia płuc” i pogarszającego się kaszlu6. Najwyraźniej jego młodzieńcza gruźlica w końcu jednak przycichła i w późniejszym życiu nie wykazywał on już oznak tej choroby. Jako zawodowy rewolucjonista Stalin musiał znosić wiele trudności – więzienie, zesłanie, niestabilne życie nawet wówczas, gdy przebywał na wolności. Podczas jednego z zesłań nabawił się tyfusu7. Najtrudniejsza próba, jakiej został poddany, zdarzyła się podczas jego ostatniego zesłania w Kraju Turuchańskim, trwającego trzy lata. Miał trudności z dostosowaniem się do ostrego klimatu, surowych warunków życia, odizolowania od „całego świata” oraz wymuszonej bezczynności. W listach do przyjaciół narzekał na „podejrzany kaszel”, wywołany „coraz większym mrozem (37 stopni poniżej zera)” oraz na to, że „ogólnie cały czas choruje”8. Jednak carski rząd był nieporównywalnie bardziej przyjazny dla skazanych niż stalinowska dyktatura. Gdyby młody Stalin musiał przetrwać taką samą liczbę aresztowań i zesłań jak w utworzonym przez siebie GUŁagu, najprawdopodobniej w ogóle by
nie przeżył. Rewolucja i wojna domowa nie tylko zabrały miliony istnień, ale także głęboko dotknęły partię bolszewicką i osłabiły zdrowie jej przywódców. W marcu 1921 r. Stalin przeszedł zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego9. 23 kwietnia 1921 r., w trosce o ich zdrowie, Politbiuro przegłosowało przyznanie Stalinowi, Kamieniewowi, Rykowowi oraz Trockiemu długich wakacji10. Pod koniec maja Stalin wyjechał na Kaukaz Północny i nie powrócił do Moskwy aż do 8 sierpnia, prawie dwa i pół miesiąca później. W 1922 r. nie pojechał na urlop, ale w lipcu Politbiuro zmusiło go do spędzania poza miastem trzech dni w tygodniu11. Po zakończeniu wojny domowej przebywanie na świeżym powietrzu w zielonych podmiejskich społecznościach dacz stało się stylem życia najwyższego bolszewickiego kierownictwa. Stalin wraz z rodziną zarekwirował wiejski dom byłego przemysłowca naftowego. Później, po śmierci żony, wożd’ sam zbudował dla siebie nową daczę, bliżej Moskwy. Ten słynny dom na wsi („bliska” dacza w Wołyńskiem) był główną rezydencją Stalina przez prawie 20 lat i zawsze będzie z nim związany. To właśnie tutaj umarł. Stalin spędzał swój czas na daczy z najbliższą rodziną i dalszymi krewnymi lub razem ze swoimi towarzyszami. Oprócz biesiad z ogromną ilością alkoholu (co zostało opisane już wcześniej), styl życia Stalina na daczy obejmował również gry, takie jak bilard czy gorodki (rosyjska gra podobna do kręgli), choć sam dyktator nie był wielkim miłośnikiem aktywności fizycznej. „Wolał wypoczywać na leżaku z książką, służbowymi papierami lub gazetami; godzinami potrafił siedzieć przy stole z gośćmi” – wspomina jego córka Swietłana12. Wraz z wiekiem to upodobanie do braku ruchu tylko się zwiększało.
Dacza w Kuncewie – miejsce, w którym Stalin żył po samobójstwie żony, i w którym zmarł w marcu 1953 r. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Kolejnym ważnym elementem życia Stalina były wakacje, spędzane w miejscowościach wypoczynkowych w południowej części kraju. W latach 1923–1936 i 1945–1951 co roku bawił pewien czas na południu13. Wyjazdy te były wakacjami pracującymi. Do wożdia płynęła stała rzeka dokumentów, a on utrzymywał aktywną korespondencję ze swoimi towarzyszami w Moskwie – praktyka, która okazała się dla historyków źródłem bezcennych informacji. Był to jednak również czas odpoczynku i relaksu. Przebywając na południu, Stalin leczył swoje liczne choroby – reumatoidalne zapalenie stawów, ataki zapalenia migdałków, długotrwałe zaburzenia jelitowe oraz neurastenię14. Jego dolegliwości łagodziły również kąpiele lecznicze. „Czuję się coraz lepiej. Wody Macesty (niedaleko Soczi) mają dobry wpływ na leczenie stwardnienia, ożywianie nerwów, dylatację serca i leczenie rwy kulszowej, artretyzmu i reumatyzmu” – pisał do Mołotowa 1 sierpnia 1925 r.15 Ale Stalin nie był sumiennym pacjentem. Jego styl życia i złe nawyki – palenie, picie, przejadanie się i zbyt intensywna praca pogłębiały przewlekłe dolegliwości. Jak wielu ludzi, Stalin na zmianę dbał o swoje ciało i mu szkodził. W maju 1926 r. wyjechał na wakacje na Kaukaz. Po krótkim przystanku w Soczi wyruszył wraz z Mikojanem w podróż do Gruzji, gdzie odwiedzał swoje rodzinne Gori przed zatrzymaniem się z Ordżonikidzem w Tyflisie.
Listy od naczelnika zespołu bezpieczeństwa Stalina w Soczi, M. Gorbaczowa, sugerują, że była to hałaśliwa wycieczka. Stalin, będąc „pod wpływem”, jak ujął to Gorbaczow, dla kaprysu, wezwał go nagle z Soczi do Tyflisu, ale potem o tym zapomniał. Gdy Gorbaczow się pojawił, Stalin był zaskoczony jego widokiem. Gdy sprawę wyjaśniono, wszyscy się nieźle uśmiali. Gorbaczow musiał pospiesznie wracać do Soczi, pokonując tę olbrzymią odległość z zawrotną prędkością16. Kontynuując swój wypad, Stalin spędził wiele czasu, jeżdżąc po Kaukazie i w efekcie powrócił do Soczi w bardzo złym stanie. „Dzisiaj, 15 czerwca, powróciłem do Soczi” – poinformował Mołotowa i Bucharina. „W Tyflisie nabawiłem się bólu brzucha (zatrułem się jakąś rybą) i teraz ciężko mi wrócić do zdrowia”17. Gorbaczow napisał do asystenta Stalina, Iwana Towstuchy: „Ogólnie rzecz biorąc, z punktu widzenia zdrowia szef zapłacił sporą cenę za wycieczkę na Kaukaz. Mikojan i Sergo [Ordżonikidze] wywrócili go do góry nogami”18. Stalin wezwał lekarza, przeszedł na dietę i zaczął regularnie stosować kąpiele lecznicze19. Lekarz, który zajmował się nim w Soczi, I.A. Waliedinskij, wspominał, że jego pacjent narzekał na ból w mięśniach rąk i nóg. Gdy lekarz zabronił mu pić alkohol, Stalin zapytał: „A co z koniakiem?”. Waliedinskij odpowiedział, że „w sobotę można sobie odpuścić, w niedzielę należy odpoczywać, a w poniedziałek można iść do pracy z jasną głową”. „Stalinowi spodobała się ta odpowiedź i następnym razem zorganizował subbotnik [od ros. subbota – sobota, słowo stosowane zwykle dla określenia obowiązkowych prac „ochotniczych”, które miały miejsce w sobotę], który był dla mnie bardzo pamiętny” – napisał Waliedinskij, choć nie wyjaśnił, dlaczego to konkretne spotkanie stało się dla niego tak niezapomniane20. Odniesienia do słabego zdrowia pojawiają się również w późniejszej korespondencji Stalina. Podczas wakacji w lipcu 1927 r. napisał do Mołotowa: „Jestem chory i leżę w łóżku, więc będę się streszczał”21. Według Waliedinskiego, tego roku również skarżył się na ból w mięśniach rąk i nóg. Po kąpielach leczniczych odbywał się zwykły subbotnik. Stalin zaprosił swojego lekarza, by zjadł z nim obiad, „i tak hojnie nalewał mi koniaku – pisał później Waliedinskij – że dotarłem do domu dopiero następnego dnia, w niedzielę”22. W 1928 r., przed rozpoczęciem terapii kąpielami w Soczi, Stalin znów narzekał na ból rąk i nóg. Reumatoidalne zapalenie stawów w jego lewej ręce postępowało coraz bardziej23. Podczas wakacji w sierpniu 1929 r. Stalin napisał do Mołotowa: „Zaczynam w Soczi odzyskiwać siły po mojej chorobie w Nalczyku24”25. W 1930 r., w trakcie leczenia w Soczi, zachorował na zapalenie migdałków. Bolały go również zęby. We wrześniu 1930 r. napisał do
swojej żony, że dentysta „zaostrzył” mu osiem zębów jednocześnie, więc „nie czuł się zbyt dobrze”26. W 1931 r. ponownie zaczął stosować kąpiele lecznicze. „Spędziłem około 10 dni w Ckaltubo27. Wziąłem 20 kąpieli. Woda była tam wspaniała, naprawdę wartościowa” – napisał do Jenukidze28. Również we wrześniu pisał do swojej żony, że jest na urlopie w Soczi razem z Kirowem. „Poszedłem raz (tylko raz!) nad morze. Poszedłem się kąpać. Było bardzo przyjemnie! Chyba jeszcze tam pójdę”29. Najwyraźniej używał czasownika „kąpać się”, ponieważ nie umiał pływać. Wakacje, na które Stalin pojechał w 1932 r., były jednym z jego najdłuższych urlopów. Dziennik wizyt w biurze na Kremlu wykazuje, że nie przyjmował tam nikogo w okresie pomiędzy 29 maja a 27 sierpnia – prawie przez trzy miesiące. Oczywistym powodem tak długiej przerwy był zły stan zdrowia. Następnej wiosny prasa zagraniczna wciąż spekulowała, że Stalin jest poważnie chory. 3 kwietnia „Prawda” wykonała bezprecedensowy krok, polegający na opublikowaniu odpowiedzi Stalina na zapytanie Associated Press: „Fałszywe pogłoski o mojej chorobie rozpowszechniane są w prasie burżuazyjnej nie po raz pierwszy. Istnieją widocznie ludzie zainteresowani tym, bym zachorował poważnie i na długo, jeśli nie gorzej. Może to i niezupełnie taktownie, nie mam jednak niestety informacji, które mogłyby uradować tych panów. Jakkolwiek jest to bardzo smutne, na fakty nie ma rady: jestem całkiem zdrów”30. Za tą charakterystyczną dla niego, szyderczą odpowiedzią krył się prawdziwy gniew. Odczuwane przez Stalina symptomy choroby były poważne, a odpoczynek i relaks w korzystnym klimacie południowej Rosji najwyraźniej ich nie złagodziły. „Wygląda na to, że nie poprawi mi się w niedługim czasie” – pisał Stalin do Kaganowicza z wakacji na południu w czerwcu 1932 r. „Dopiero teraz zaczyna być widać ogólne osłabienie i rzeczywiste poczucie zmęczenia. Gdy tylko pomyślę, że zaczyna mi się poprawiać, okazuje się, że jeszcze przede mną długa droga. Nie mam objawów reumatycznych (gdzieś zniknęły), ale ogólna słabość nie mija”31. Wkrótce jednak poczuł się na tyle dobrze, by odbyć długą (426 km32) podróż po Morzu Czarnym w łodzi motorowej33. Regularne wyjazdy na południe zainspirowały Stalina do wybudowania tam nowych dacz. Projekty budowlane rozpoczęły się w 1930 r. i trwały do końca jego życia. „Zbudowaliśmy tu cudowny domek” – pisał w sierpniu 1933 r. o swojej nowej daczy pod Soczi. Miesiąc później pisał o innej rezydencji – „Dziś odwiedziłem nową daczę pod Gagrą34. Okazała się wspaniała (właśnie skończono budowę)”35.
W 1933 r. Stalin przebywał poza swoim biurem na Kremlu w okresie od 17 sierpnia do 4 listopada. 18 sierpnia opuścił Moskwę, by pojechać na południe z Woroszyłowem. Podróż – pociągiem, łodzią i samochodem – zajęła siedem dni, podczas których odwiedzili kilka regionów kraju. Stalin spędził resztę swoich wakacji, podróżując (także drogą morską), zabawiając gości i – jak zwykle – pracując. Najwyraźniej te wakacje były jednymi z bardziej przyjemnych. Sytuacja w kraju nieco się ustabilizowała po niszczycielskim głodzie, dzięki czemu sowieckie kierownictwo było w dobrych humorach. Co więcej, Stalin cieszył się stosunkowo dobrym zdrowiem. „Koba czuł się dobrze przez cały czas” – pisał Woroszyłow do Jenukidzego. Jedynym problemem zdrowotnym, jaki mu dokuczał, był ból zębów36. W następnym roku urlop Stalina nie był już tak udany. W 1934 r. zachorował na grypę i wrócił do Moskwy, straciwszy na wadze37. Kirow, który towarzyszył mu tego lata, również nie był zadowolony. „Tak jak chciał los, wylądowałem w Soczi – pisał Kirow – z czego się wcale nie cieszę. Upał tutaj nie jest tropikalny, lecz piekielny. (…) Naprawdę żałuję, że przyjechałem do Soczi”38. W 1935 r. sprawy też nie wyglądały dobrze. Stalin znów zachorował na grypę, a jeden z jego palców został zmiażdżony, gdy szef zespołu ochroniarzy przez przypadek przytrzasnął go drzwiczkami samochodu. Gdy pod koniec tych wakacji zatrzymał się w Tyflisie, żeby odwiedzić matkę, pojawiły się dolegliwości żołądka39. W 1936 r., w okresie od sierpnia do października, listy Stalina do jego towarzyszy broni, którzy pozostali w Moskwie, są krótkie, ostre i często wskazują na zły humor autora. Nie zawierają żadnych informacji osobistych, a jedynie rozkazy. W dużej mierze są poświęcone tematowi „wrogów ludu”, a szczególnie ustaleniom dotyczącym pierwszego moskiewskiego procesu pokazowego przeciwko Zinowjewowi i Kamieniewowi.
Jeden z nielicznych momentów odpoczynku wożdia – Soso łowiący ryby z Woroszyłowem w 1933 r. Były to jedne z najprzyjemniejszych wakacji Stalina. Źródło: Laski Diffusion / East News
Rok 1937 zaczął się ponuro zarówno dla kraju, który był poddawany kolejnej fali represji, jak i dla Stalina, który rozpoczął rok atakiem zapalenia migdałków (do 5 stycznia wyzdrowiał na tyle, by wraz ze swoimi towarzyszami i lekarzami zasiąść do obiadu, po którym odbyła się potańcówka przy muzyce z płyt gramofonowych)40. Pomimo tego, że jego zdrowie dalej było słabe, po raz pierwszy od wielu lat nie wyjechał z Moskwy na wakacje. Decyzja o tym, by pozostać na miejscu, z pewnością wynikała z jego osobistego zaangażowania w czystki wśród sowieckiego społeczeństwa. Pozostał również w Moskwie przez kilka następnych lat. Po zakończeniu Wielkiego Terroru nadchodząca wojna także uniemożliwiła mu odpoczynek na południu. Na przykład w 1939 r. spędził on sierpień na trudnych negocjacjach z zachodnimi mocarstwami, a następnie z nazistami, efektem czego stał się pakt z Hitlerem. Niedawno skończył 60 lat i jego zdrowie się nie poprawiło. W zapiskach z lutego 1940 r. Waliedinskij wspomina również inny epizod zapalenia migdałków i poważnego przeziębienia41. Wybuch wojny w lecie 1941 r. wystawił na próbę już wtedy ciężko pracującego wożdia. Oczywiście, w odróżnieniu od wielu sowieckich obywateli, nie głodował ani nie musiał znosić długich dni, wypełnionych katorżniczą robotą, ale dodatkowe obciążenie pracą i obowiązki odbiły się na jego zdrowiu. W rozmowie z amerykańskim ambasadorem
w Moskwie, Averellem Harrimanem (który próbował zorganizować spotkanie sowieckiego przywódcy z Rooseveltem i Churchillem), we wrześniu 1944 r., Stalin wyjaśnił, że nie będzie w stanie opuścić kraju z powodu „coraz częstszych chorób”. Według jednego z zapisów tej rozmowy, „w przeszłości tow. Stalin przechodził grypę w dzień lub dwa, ale teraz trwała ona półtora albo dwa tygodnie. Widać było, że się postarzał”42. Stalin, kategorycznie odmawiając podróżowania samolotem, mógł nieco przesadzać w kwestii swoich problemów zdrowotnych, ale tylko trochę. Wiele pamiętników opisuje wątłe zdrowie Stalina podczas lat wojennych. Gdy tylko pozwalała na to sytuacja na froncie, dyktator wycofywał się na swoją daczę i tam pracował. W październiku 1945 r., niedługo po kapitulacji Japonii, Stalin pojechał na swoje pierwsze od kilku lat wakacje na południu43. Pod koniec życia te podróże odbywały się w coraz późniejszych miesiącach roku, zazwyczaj rozpoczynając się w sierpniu lub we wrześniu i kończąc w grudniu. Najwyraźniej wożd’ wolał cieszyć się szczytem lata na swojej daczy pod Moskwą i jeździć na południe, gdy temperatury na północy zaczynały się obniżać. Jego urlopy stawały się również coraz dłuższe. W latach 1946–1949 trwały trzy lub trzy i pół miesiąca, a w roku 1950 i 1951 spędził on poza miastem aż cztery i pół miesiąca44. Podczas pobytu w swoich południowych rezydencjach Stalin wykonywał mniej więcej te same czynności, co w Moskwie. Zajmował się codzienną korespondencją i pisał do swoich towarzyszy. Przyjmował również gości, choć nie aż tak wielu, jak w Moskwie. Tak samo jak w stolicy, organizował biesiady i grę w bilard. Ale niektóre zajęcia były charakterystyczne wyłącznie dla jego wakacyjnego stylu życia. Podczas wizyt w kurortach brał kąpiele lecznicze, chodził na spacery i podróżował. W 1947 r. wyraził życzenie podróży samochodem z Moskwy na Krym, choć kiepska jakość dróg pozwoliła jedynie na dotarcie do Kurska, gdzie przesiadł się do pociągu. Długie podróże samochodem najwyraźniej źle wpływały na jego reumatyzm. Z kilku relacji pamiętnikarskich wiemy, że wolał jednak siedzieć na mniej wygodnym składanym fotelu niż na miękkich tylnych siedzeniach45. Odwiedzając południe, rzadko spędzał więcej czasu w jednym miejscu – przenosił się pomiędzy ciągle powiększającą się kolekcją dacz46. Czasami zapraszał córkę i syna, by się do niego przyłączyli, organizując swego rodzaju spotkanie rodzinne, które z wielu powodów nie było możliwe w Moskwie. Po wojnie te wyjazdy na południe przeplatały się z długimi okresami, w których Stalin prawie nie opuszczał swojej podmoskiewskiej daczy. Wizyty w biurze na Kremlu stały się coraz rzadsze, głównie ze względu na pogarszający się stan zdrowia. W dalszym ciągu cierpiał
na bóle brzucha i zaburzenia w układzie pokarmowym, którym towarzyszyła gorączka, problemy z gardłem, przeziębienia i grypa. Miażdżyca w jego organizmie również postępowała47. Pomimo podejmowanych prób nie był już po prostu w stanie zmienić swojego siedzącego trybu życia. Obfite posiłki, podawane na często wystawianych przez niego późnych obiadach z pewnością również mu nie służyły. Według Milovana Đilasa, który kilka razy odwiedzał daczę Stalina w latach 40. XX w., „wybór jedzenia i napojów był ogromny, z naciskiem na potrawy mięsne i mocny alkohol”48. Przywódca Komunistycznej Partii Węgier, Mátyás Rákosi, wspomina: Atmosfera na tych obiadach była niewymuszona, opowiadano dowcipy – często nawet nieprzyzwoite – przy hałaśliwym śmiechu wszystkich obecnych. Raz próbowali mnie upić, ale wino na mnie nie działa, dzięki czemu zdobyłem uznanie i wywołałem pewne zaskoczenie innych gości. Nasz ostatni wspólny obiad odbył się jesienią 1952 r. Gdy Stalin o trzeciej rano opuścił pokój, powiedziałem do członków Politbiura: „Stalin ma już 73 lata, czy nie szkodzą mu takie obiady, przeciągające się do późnej nocy?”. Jego towarzysze zapewnili mnie, że Stalin zna umiar49 .
Stalin coraz częściej poruszał tematy swojego wieku i konieczności wyszkolenia nowej generacji przywódców50. W głębi duszy jednak na pewno miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze. W listopadzie 1949 r., gdy albański przywódca Enver Hodża życzył Stalinowi 100 lat życia, sowiecki wożd’ zażartował: „To za mało. U nas w Gruzji żyją jeszcze 145-letni staruszkowie”51. Jak twierdziła córka Stalina, Swietłana, „W ostatnich latach życia pragnął zachować zdrowie, pragnął jak najdłużej żyć”52. W 1952 r. Stalin nie pojechał na południe. Nawet mimo tego, że pozostał w Moskwie, odwiedził swoje biuro na Kremlu tylko 50 razy, co średnio daje mniej niż raz w tygodniu. 21 grudnia 1952 r., na jego 73. urodziny, córka Swietłana po raz ostatni przyjechała na daczę ojca. „Tego dnia źle wyglądał” – wspomina. „Prawdopodobnie dała o sobie znać choroba, nadciśnienie – przecież tak nagle rzucił palenie, z czego bardzo był dumny, palił bowiem nie mniej niż pięćdziesiąt lat”53. W tym czasie jego miażdżyca była już zaawansowana. Autopsja przeprowadzona dwa i pół miesiąca później wykazała, że uszkodzenia tętnic znacząco utrudniły przepływ krwi do mózgu54. W jakim stopniu na śmierć Stalina wpłynął brak profesjonalnej opieki lekarskiej? Powszechnie uważa się, że w ostatnich miesiącach przed śmiercią nie chodził do żadnych lekarzy ze względu na aresztowania w szpitalach związane z tzw. spiskiem lekarzy (patrz rozdział 6). Swietłana Alliłujewa pisze:
Chyba odczuwał to podwyższone ciśnienie, ale lekarzy przy nim nie było. Winogradowa [znany lekarz, który leczył Stalina] aresztowano, a nikomu więcej nie ufał i nie dopuszczał do siebie. Przyjmował jakieś pigułki, wkraplał trochę jodu do szklanki – sam skądś zdobywał te felczerskie porady. Robił też zupełnie niedopuszczalne rzeczy: dwa miesiące później, 24 godziny przed samym udarem, poszedł do bani (zbudowanej dla niego na daczy w osobnym domku) i parzył się tam swoim starym syberyjskim zwyczajem55 .
Świadectwo Alliłujewej należy jednak przyjąć z pewną rezerwą. Rzadko widywała swojego ojca i nie wiedziała zbyt wiele o jego życiu. Jej wspomnienia zapewniają subiektywne spojrzenie na wydarzenia. Nie istnieją żadne dokumenty archiwalne, określające, czy Stalin był pod opieką lekarzy w ostatnich miesiącach swojego życia. Nie napisano też nic o jakości jego opieki medycznej w tamtych czasach. Możliwe, że żadna terapia na świecie już by mu nie pomogła. Równie małą wiedzę posiadamy w związku z inną skomplikowaną kwestią – wpływem, jaki miały dolegliwości Stalina na jego decyzje i czyny. Bez solidnych dowodów możemy jedynie spekulować na ten temat. Wiemy, że Miasnikow, jeden z lekarzy wezwanych do jego łoża śmierci, uważał, że rozległe uszkodzenia tętnic mózgowych Stalina, które odkryto po jego śmierci, z pewnością miały wpływ na jego charakter i zachowanie: Uważam, że okrucieństwo i podejrzliwość Stalina, jego strach przed wrogami i utrata zdolności oceniania ludzi i wydarzeń, jego skrajny upór – wszystko to było, w pewnym stopniu, wynikiem miażdżycy tętnic w mózgu (a raczej, że miażdżyca pogłębiła te cechy). Zasadniczo państwo było rządzone przez chorego człowieka. (…) Stwardnienie naczyń krwionośnych w mózgu rozwijało się powoli, w ciągu wielu lat. W mózgu Stalina zostały również odkryte obszary rozmiękczone, które powstały znacznie wcześniej56 .
Te obserwacje, poczynione przez wybitnego lekarza, są w pełni zgodne ze świadectwem współpracowników Stalina. Nawet najbardziej oddany spośród nich, Wiaczesław Mołotow, przyznał: „Według mnie Stalin pod koniec życia nie do końca panował nad sobą”57. Historyk nie miałby również problemów ze znalezieniem „dziwactw” i nieodpowiednich reakcji w zachowaniu Stalina. Ale historycy nie są lekarzami. Pamiętając o możliwych dolegliwościach bohaterów swoich badań, starają się jednak na nich nie skupiać.
1 Memoirs of Nikita Khrushchev, t. 2: Reformer, red. S. Chruszczow, University Park, PA 2006, s. 148. 2 A.L. Miasnikow, Ja lecził Stalina, Moskwa 2011, s. 294–295. 3 Ibidem, s. 302.
4 B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, Moskwa 2002, s. 110. 5 RGASPI, f. 558, op. 1, d. 4327, l. 1. 6 Ibidem, op. 4, d. 619, ll. 172, 173. 7 B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, op. cit., s. 110. 8 List od Stalina do Malinowskiego z listopada 1913; cytowane w: A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, Moskwa 2002, s. 397–398. 9 B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, op. cit., s. 110. 10 RGASPI, f. 17, op. 3, d. 154, l. 2. 11 Ibidem, d. 303, l. 5 12 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, Warszawa 1996, s. 28–29. 13 Nie znaleziono żadnych informacji o podróżach Stalina na południe w 1924 r., choć decyzja podjęta przez Politbiuro w sierpniu 1924 r. przyznawała mu dwumiesięczny urlop; RGASPI, f. 17, op. 3, d. 459, l. 2. 14 B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, op. cit., s. 12–113, 118–119. 15 Cytowane w: Stalin’s Letters to Molotov, 1925–1936, red. L.T. Lih, O.V. Naumov i O.V. Khlevniuk, New Haven 1995, s. 91. 16 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 69, ll. 53–54. 17 Cytowane w: Stalin’s Letters to Molotov, 1925–1936, red. L.T. Lih, O.V. Naumov i O.V. Khlevniuk, op. cit., s. 113. 18 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 69, l. 67 ob. 19 Ibidem, l. 68. 20 Z pamiętnika Waliedinskiego; cytowane w: „Istocznik”, nr 2 (1998): 68. 21 Cytowane w: Stalin’s Letters to Molotov, 1925–1936, red. L.T. Lih, O.V. Naumov i O.V. Khlevniuk, op. cit., s. 138. 22 Cytowane w: „Istocznik”, nr 2 (1998): 69. 23 Ibidem, s. 69; B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, op. cit., s. 112–113. 24 Nalczyk – miasto w Rosji, stolica Republiki Kabardyjsko-Bałkarskiej (przyp. tłum.). 25 Cytowane w: Stalin’s Letters to Molotov, 1925–1936, red. L.T. Lih, O.V. Naumov i O.V. Khlevniuk, s. 175. 26 Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, Moskwa 1993, s. 32. 27 Ckaltubo – miasto uzdrowiskowe w środkowo-zachodniej Gruzji (przyp. tłum.). 28 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 728, l. 29. 29 Cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, op. cit., s. 37. 30 J.W. Stalin, Dzieła, t. 13, Warszawa 1951, s. 145. 31 Cytowane w: Stalin i Kaganowicz. Pieriepiska. 1931–1936, opracowane przez: O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2001, s. 180. 32 230 mil morskich (przyp. tłum.). 33 S.W. Diewiatow i in., Garaż osobogo naznaczenija. 1921–2011, Moskwa 2011, s. 157. 34 Gagra – miasto w Abchazji nad Morzem Czarnym (przyp. tłum.). 35 List od Stalina do Jenukidze z dnia 16 sierpnia i 13 września 1933 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 728, ll. 38, 40. 36 List z dnia 7 września 1933 r.; cytowane w: Bolszewistskoje rukowodstwo. Pieriepiska. 1912–1927, opracowane przez: A.W. Kwaszonkin i in., Moskwa 1996, s. 254. 37 Z pamiętnika Marii Swanidze; cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, s. 158. 38 List do A.I. Ugarowa z dnia 16 sierpnia 1934 r.; cytowane w: A. Kirilina, Nieizwiestnyj Kirow, Petersburg i Moskwa 2001, s. 141. 39 Z pamiętnika Marii Swanidze; cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, s. 183. 40 Z pamiętnika Waliedinskiego; cytowane w: „Istocznik” 1998, nr 2, s. 70. 41 Ibidem, s. 70.
42 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 377, l. 60. 43 Stalin opuścił Moskwę 9 października 1945 r. i powrócił 17 grudnia; Politbiuro CK WKP(b) i Sowiet Ministrow SSSR. 1945–1953, opracowane przez: O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2002, s. 398. 44 Ibidem. 45 S.W. Diewiatow i in., Garaż osobogo naznaczenija. 1921–2011, op. cit., s. 201. 46 Opisy życia Stalina na jego daczach na południu można znaleźć w pamiętnikach gruzińskiego szefa partii, Akakiego Mgeladze, młodego protegowanego Stalina, który cieszył się jego szczególną przychylnością; A.I. Mgeladze, Stalin. Kakim ja jego znał, [b.m.], 2001. 47 Akta medyczne Stalina; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1483, ll. 1–101; B.S. Ilizarow, Tajnaja żyzn’ Stalina, op. cit., s. 126, 129. 48 M. Đilas, Lico totalitarizma, Moskwa 1992, s. 60. 49 Cytowane w: „Istoriczeskij archiw” 1997, nr 3, s. 117. 50 A.I. Mgeladze, Stalin. Kakim ja jego znał, op. cit., s. 125. 51 Cytowane w: E. Hodża, So Stalinym. Wospominanija, Tirana 1984, s. 137. 52 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, op. cit., s. 20. 53 Ibidem, s. 155–156. 54 A.L. Miasnikow, Ja lecził Stalina, op. cit., s. 302. 55 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, op. cit., s. 156. Tłumaczenie zmienione (przyp. tłum.). 56 A.L. Miasnikow, Ja lecził Stalina, op. cit., s. 304–305. 57 Transkrypcja rozmowy z marca 1978 r., opublikowanej w: F. Czujew, Sto sorok biesied s Mołotowym, Moskwa 1991, s. 324.
5. STALIN NA WOJNIE Wiele ostrzeżeń wskazywało na atak z zaskoczenia, który miał miejsce 22 czerwca 1941 r. Poprzedniego wieczoru moskiewskie dowództwo wojskowe otrzymało raport – sierżant armii niemieckiej przekroczył granicę z wiadomością, że inwazja rozpocznie się następnego dnia rano1. Stalin został o tym natychmiast poinformowany, a dowódcy wojskowi oraz członkowie Politbiura zebrali się u niego, by zdecydować, co należy zrobić. Komisarz ludowy do spraw obrony, Siemion Timoszenko i naczelnik sztabu Armii Czerwonej, Gieorgij Żukow, jak wynika z ich późniejszych wspomnień, poprosili o przyjęcie dyrektywy, która pozwoliłaby im postawić oddziały wojskowe w stan gotowości bojowej2. Stalin był pełen wątpliwości, według niego niemieccy generałowie mogli wysłać dezertera, by sprowokować starcie. Po wysłuchaniu swoich dowódców wojskowych, stwierdził: „Na wydanie takiej dyrektywy może być za wcześnie. Być może problem uda się rozstrzygnąć na drodze pokojowej. Trzeba wydać krótką dyrektywę, zwracając w niej uwagę, że napaść może zacząć się od prowokacyjnych działań oddziałów niemieckich. Pod żadnym pozorem wojska okręgów przygranicznych nie powinny dać się sprowokować, aby nie spowodować komplikacji”3. Rozkaz ten dotarł do oddziałów na krótko po północy. Stalin i członkowie Politbiura kontynuowali dyskusję na temat alarmujących wieści. Wymęczeni, rozeszli się około 3. rano. Niedługo później Żukow zadzwonił do Stalina, by poinformować go o tym, że wojska niemieckie rozpoczęły inwazję. Po krótkiej namowie generała na zrezygnowanie z pomysłu wzywania wożdia do telefonu, szef ochrony Stalina poszedł go w końcu obudzić: Po trzech minutach Stalin podszedł do aparatu. Złożyłem meldunek o sytuacji i poprosiłem, by zezwolił rozpocząć odwetowe działania bojowe. Stalin milczy. Słyszę tylko jego oddech. – Czy zrozumieliście mnie? Nadal milczenie4 . – Czy będą jakieś rozkazy? – nalegałem5 .
Wspomnienia Żukowa wydają się sugerować, że Stalin nie dał zgody, by odpowiedzieć na atak, a tylko wezwał Żukowa z Timoszenką na Kreml. Ale w 1956 r. Żukow poinformował o ważnym szczególe tej rozmowy, który nigdy nie pojawił się w jego
pamiętnikach. Powiedział, że Stalin przez telefon wydał rozkaz dla wojsk: „To jest prowokacja niemieckiego wojska. Nie otwierać ognia, by uniknąć rozpętania szerszych działań”6. Nie ma powodów, by nie wierzyć w tę relację. Według Żukowa, on i Timoszenko zjawili się w biurze Stalina o 4:30 rano i spotkali tam już członków Politbiura. Godzina nie zgadza się z dziennikiem wizyt w biurze Stalina, zgodnie z którym pierwsza wizyta Timoszenki i Żukowa w dniu 22 czerwca miała miejsce o 5:457. Prostym wytłumaczeniem dla tej niezgodności może być fakt, że spotkanie o 4:30 odbyło się nie w biurze Stalina, ale w jego apartamencie na Kremlu. W każdym razie, po otrzymaniu najnowszych informacji od swoich dowódców wojskowych, Stalin znów wyraził wątpliwości: „A może to po prostu prowokacja ze strony niemieckich generałów? (…) Hitler z pewnością o tym nie wie”. Wysłał Mołotowa na spotkanie z ambasadorem Niemiec, Friedrichem von der Schulenburgiem8. Jak opisał to Żukow, on i Timoszenko poprosili Stalina, by wydał rozkaz kontruderzenia, ale Stalin kazał im czekać na powrót Mołotowa. Pomysł, że ataki stanowiły spisek niemieckich generałów i że Hitler o nich nie wiedział, doskonale pasował do sposobu myślenia Stalina. Kolejne dowody na to, iż sowieccy przywódcy żywili złudzenia co do Hitlera, można znaleźć w zachowaniu Mołotowa na spotkaniu z Schulenburgiem, które rozpoczęło się tamtego ranka o godzinie 5:30. Schulenburg, zgodnie z przesłanymi mu przez rząd instrukcjami, choć wyraźnie zdenerwowany, przeczytał Mołotowowi krótkie oświadczenie: „W związku z niemożliwym do tolerowania zagrożeniem dla wschodniej granicy Niemiec, jakie stwarza masowa koncentracja i gotowość wszystkich sił zbrojnych Armii Czerwonej, niemiecki rząd czuje się zmuszony do podjęcia wojskowych środków zaradczych”. Reakcja Mołotowa wskazuje, że nie zrozumiał, co się w rzeczywistości działo. Zaczął zaprzeczać temu, że siły sowieckie skoncentrowały się wzdłuż granicy i zakończył niemal rozpaczliwym pytaniem: „Dlaczego Niemcy podpisały pakt o nieagresji jedynie po to, by tak łatwo go zerwać?”9. Próbował przekonać Schulenburga, że ZSRS jest tu niewinny i że to właśnie Niemcy zachowują się zdradziecko, choć musiał przecież wiedzieć, iż nawet gdyby niemiecki ambasador mu uwierzył, nie mógłby nic uczynić. Schulenburg tylko przekazywał informacje. Spotkanie miało miejsce na Kremlu, więc Mołotow powrócił do biura Stalina już o 5:45, gdzie zobaczył się z Berią, Lwem Mechlisem, Timoszenką i Żukowem10. Zgodnie z opisem Żukowa, gdy Stalin usłyszał od Mołotowa, że Niemcy wypowiedziały wojnę, „cicho opadł na
krzesło i pogrążył się w myślach. Nastąpiła długa, bolesna przerwa”. Stalin zgodził się na wydanie dyrektywy, nakazującej zniszczenie atakującego wroga i dodał: „Żeby tylko nasze wojska, z wyjątkiem lotnictwa, nie naruszały na razie nigdzie granicy niemieckiej”11. Ten rozkaz został przekazany wojskom o 7:15 rano, prawie cztery godziny po rozpoczęciu inwazji12. Widzimy więc, że najwyższe kierownictwo ciągle nie rozumiało, co się dzieje. Stalin nie podpisał rozkazu. Wydano go z podpisami Timoszenki, Malenkowa i Żukowa. W ciągu następnych godzin Stalin naradzał się z pozostałymi przywódcami państwa, co do kilku kwestii. Wśród najbardziej palących było to, w jaki sposób należy poinformować sowieckich obywateli, że ich kraj jest w stanie wojny. Nie chodziło tylko o oficjalne oświadczenie, ale również o to, jak przedstawić tę wojnę, jakich sloganów politycznych użyć, jakie cele należy realizować. Towarzysze Stalina nie mieli wątpliwości, że to właśnie on powinien przemawiać do ludu, ale wożd’ odmówił. Zadanie spadło więc na Mołotowa. Oczywiście Stalin był świadomy politycznych wad tej decyzji, ale po prostu nie wiedział, co powiedzieć. Sytuacja była wyjątkowo niepewna. W swoim przemówieniu Mołotow oświadczył, że państwo jest w stanie wojny, podkreślając, że to Niemcy są agresorem. Wyraził również pewność, że Związek Sowiecki wygra. Zakończył słowami: „Nasza sprawa jest słuszna. Wróg zostanie zmiażdżony. Zwycięstwo będzie nasze”. Przez cały czas trwania tej strasznej wojny takie hasła widniały na plakatach i sztandarach, były też powtarzane w radiu.
Niemiecki atak na ZSRS 22 czerwca 1941 r. stanowił zaskoczenie dla wszystkich, również dla Stalina. Na zdjęciu: niemiecka piechota i oddziały zmotoryzowane na ukraińskim stepie – późne lato 1941 r. Źródło: Ullstein Bild / Getty Images
W archiwach znajduje się wersja przemówienia, która została napisana i zredagowana przez samego Mołotowa13. Przemówienie, jakie faktycznie wygłosił, nieco różniło się od tego wstępnego projektu i zawierało odniesienia do Stalina. Rozpoczynało się od oświadczenia wprowadzającego: „Rząd sowiecki i stojący na jego czele towarzysz Stalin poprosili mnie o przekazanie następującej wiadomości”. Na koniec Mołotow dodał fragment wzywający lud do „zwarcia szeregów” wokół partii, rządu i „naszego wielkiego wożdia, towarzysza Stalina”. Te odniesienia do sowieckiego przywódcy z pewnością miały na celu wykluczenie wszelkich wątpliwości i plotek, które mogły wyniknąć z jego milczenia. Przemówienie ujawnia główny problem polityczny niepokojący Stalina podczas pierwszych godzin wojny. W swojej krótkiej mowie Mołotow wielokrotnie podkreślał, że inwazja niemiecka nie została w żaden sposób sprowokowana oraz że ZSRS skrupulatnie przestrzegał paktu o nieagresji. Zgodnie z jego przemówieniem, „niemiecki rząd ani razu nie miał podstaw, by skarżyć się, że ZSRS nie stosuje się do postanowień porozumienia”.
Mołotow zaznaczał, że Niemcy „to strona atakująca”, a nawet nazwał niemieckich faszystów „zdrajcami”. W podtekście tego słowa zawarta jest myśl, że pomiędzy dwoma państwami została podpisana umowa, którą można było złamać. Angielski historyk John Erickson zasugerował, że przemówienie Mołotowa wyrażało poczucie niepokoju, a nawet upokorzenia sowieckiego kierownictwa14. Wyglądało to tak, jakby Mołotow uznawał niemieckie wyjaśnienie przyczyn inwazji i bronił Związku Sowieckiego przed zarzutami agresywnych intencji. Czy ten nacisk położony na przestrzeganie paktu przez stronę sowiecką był przeznaczony dla Hitlera, jako przejaw słabej nadziei, że inwazja rzeczywiście była jednak przedsięwzięciem łajdackich generałów? A może idea sowieckiej niewinności miała wpłynąć na opinię publiczną na Zachodzie, w oczach której nagle należało koniecznie wyglądać jak ofiara, a nie jak partner nazistów? A może przemówienie było przeznaczone wyłącznie dla publiczności w kraju, by rozdmuchać oburzenie na zdradzieckiego wroga? Pięć minut po północy Mołotow opuścił Stalina na 20 minut, w czasie których jego głos był nadawany przez radio, a sowieccy urzędnicy wchodzili i wychodzili z biura przywódcy. Ogłoszono ogólną mobilizację wojska. Sytuacja w dalszym ciągu była niejednoznaczna. Stalin postanowił wysłać na front wysokiej rangi emisariuszy – Żukowa, Szaposznikowa i Kulika15. Wykorzystywanie pełnomocników, którzy mieli reprezentować wożdia, stanowiło jego ulubioną metodę nadzorowania wojny przez cały okres jej trwania. O godzinie 21:15 do wojsk sowieckich została wysłana kolejna dyrektywa, również podpisana przez Timoszenkę, Malenkowa i Żukowa16. Wyniki pierwszego dnia walk zostały upiększone. W dyrektywie uznano, że siły niemieckie osiągnęły „drobne sukcesy” w wielu obszarach, lecz stwierdzono, że w większości sektorów przygranicznych „odparto ataki, powodując ciężkie straty po stronie wroga”. Po tym optymistycznym obrazie zarządzenie określiło cel – wykonanie kontruderzenia i zniszczenie wroga. W swoich pamiętnikach Żukow podkreślił dezaprobatę wobec brzmienia tej dyrektywy i poczucie, że nie odzwierciedlała ona prawdziwego stanu rzeczy17. Stalin rzeczywiście nie posiadał dokładnych informacji o pierwszym dniu walk. Łączność z siłami frontowymi została zerwana, a dowódcy na wszystkich poziomach obawiali się dostarczania złych wieści. Sam Stalin brał udział w tworzeniu zniekształconego obrazu. 23 czerwca opublikowano w gazetach pierwsze sprawozdanie z walk Głównego Dowództwa
Armii Czerwonej. Wożd’ osobiście pracował nad brzmieniem tego podsumowania. „Po zaciętych walkach – mówiło sprawozdanie – wróg został pobity i poniósł wielkie straty”. Rzekomo tylko w dwóch miejscach Niemcom udało się przekroczyć granicę o 10–15 kilometrów18. W rzeczywistości jednak wyniki pierwszego dnia walk były katastrofalne. Według oficjalnych źródeł sowieckich, 22 czerwca Armia Czerwona straciła 1200 samolotów, z których wiele zostało zniszczonych jeszcze na lotniskach. Z kolei dane niemieckie mówią o ponad 1800 utraconych sowieckich samolotach, spośród których około 1500 zniszczono na ziemi. W ciągu jednego dnia Niemcy przesunęli się o 60–80 kilometrów w głąb krajów bałtyckich, 40–60 kilometrów w głąb Białorusi i 10–20 kilometrów w głąb Ukrainy19. Mimo braku dokładnych informacji i zrozumiałej nadziei na to, że wszystko będzie dobrze, Stalin musiał zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Według relacji naocznych świadków wybuch wojny go oszołomił. Jak opisuje to Żukow, „przez pierwszy dzień nie był w stanie naprawdę wziąć się w garść i zacząć twardo dowodzić. Szok, jaki w J.W. Stalinie wywołała inwazja wroga, był tak wielki, że nawet jego głos złagodniał, a jego instrukcje organizacji działań wojskowych nie zawsze były odpowiednie do sytuacji”20. Czadajew wspominał później: „22 czerwca, wcześnie rano, dostrzegłem Stalina na korytarzu. Przyjechał do pracy po krótkiej drzemce. Wyglądał na zmęczonego, wyczerpanego i smutnego. Jego naznaczona śladami po ospie twarz była zapadnięta. Było widać, że jest przygnębiony”21. Niezdecydowanie Stalina w ciągu pierwszych godzin wojny i odmowa wystąpienia w odezwie radiowej w dniu 22 czerwca wskazują na to, że nie był sobą. Jego niezdecydowanie przeciągnęło się do następnego dnia, gdy nadszedł czas utworzenia Stawki Naczelnego Dowództwa22. Odmówił formalnego wzięcia na siebie odpowiedzialności za dowodzenie Stawką i komisarz do spraw obrony, Timoszenko, przejął to stanowisko. Oficjalnie Stalin był takim samym członkiem Stawki Naczelnego Dowództwa, jak Mołotow, Woroszyłow, Siemion Budionny23, Żukow czy admirał Nikołaj Kuzniecow24. Wielu innych członków Politbiura i dowódców wojskowych otrzymało status doradców Stawki25. Układ ten był wyjątkowo nieskuteczny. Choć Timoszenko był oficjalnie osobą odpowiedzialną za wojnę, w rzeczywistości nie miał dużej władzy nad swoimi kolegami. Według Kuzniecowa, członkowie Stawki Naczelnego Dowództwa i najwyżsi przywódcy „nie mieli zamiaru podporządkowywać się komisarzowi ludowemu do spraw obrony. Żądali od niego raportów i informacji, a nawet kazali mu wyjaśniać swoje działania”26. Timoszenko z pewnością nie mógł nic zrobić z pominięciem Stalina. Łańcuch dowodzenia wydłużył się i splątał, a system
podejmowania i wprowadzania w życie decyzji był bardzo chaotyczny. Przedwojenna strategia Stalina zawiodła. Nie udało mu się uniknąć wojny, a co więcej, rozpoczęła się ona gorzej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Oprócz katastrofy militarnej dotknął go jeszcze cios druzgoczący jego poczucie własnej wartości. Nikt nie mógł go otwarcie krytykować za popełnione błędy, ale musiał wiedzieć, że nie tylko jego koledzy przywódcy, ale również dziesiątki milionów sowieckich obywateli czyniło mu w myślach wymówki.
PAŃSTWOWY KOMITET OBRONY Działania podejmowane przez Stalina podczas pierwszych dni wojny były gorączkowe, bezładne i bierne. Mimo że nie panował nad sytuacją i nie miał kwalifikacji, by zarządzać wojskami, usiłował robić cokolwiek tylko dlatego, że nie można było nie robić nic. Rozpaczliwie (i nieudolnie) próbował wziąć odwet na Niemcach. Wiele z tych działań, a być może nawet większość z nich, tylko pogarszała sprawę. Stalin najwyraźniej rozumiał zagrożenia, przed jakimi stał jego kraj. Istnieją przekonujące dowody, że w czasie pierwszych dni wojny próbował przehandlować zachodnie części ZSRS w zamian za zawieszenie broni. Beria został wyznaczony do zorganizowania spotkania swojego przedstawiciela i ambasadora Bułgarii, która była sojusznikiem nazistów. Ambasador Bułgarii został poproszony o określenie, jakie warunki pokoju z Berlinem mogą zostać zaakceptowane. Do których ziem roszczą sobie prawa Niemcy?27 Nie wiemy jednak, jak zakończyła się ta inicjatywa. Prawdopodobnie ambasador nie był chętny do pełnienia funkcji pośrednika. Ale nawet taka próba mówi sama za siebie. Niezależnie od tego, czy Stalin naprawdę był gotowy do zrezygnowania z części sowieckich ziem, czy też miał tylko nadzieję przerwać pęd niemieckiej ofensywy, nie był najwidoczniej przekonany o możliwościach obronnych Armii Czerwonej. Ta próba negocjacji nie była jedyną oznaką pesymizmu Stalina. Równolegle do ogólnej mobilizacji i przygotowania nowych linii obronnych wewnątrz kraju, zarządził przeprowadzenie kampanii masowej ewakuacji podczas pierwszych dni wojny. Nie tylko usunięto z pierwszej linii frontu ludzi i zasoby materialne, ale także rozpoczęła się tajna ewakuacja stolicy, choć Niemcy wcale się do niej nie zbliżyli. 27 czerwca Politbiuro zatwierdziło rozkaz pilnego (w ciągu trzech dni) wywiezienia z Moskwy rządowych rezerw
metali szlachetnych i klejnotów, Funduszu Diamentowego ZSRS oraz kosztowności, przechowywanych w zbrojowni na Kremlu. 28 czerwca zdecydowano, że należy natychmiast przewieźć walutę przechowywaną w depozytach moskiewskiego Gosbanku i Gosznaku, a 29 czerwca – że komisariaty i inne najwyższe biura rządowe należy przenieść na tyły. 2 lipca Politbiuro postanowiło wywieźć na Syberię sarkofag Lenina znajdujący się w mauzoleum na Placu Czerwonym, a 5 lipca – przenieść archiwa rządu i Komitetu Centralnego28. Urzędnik, który 26 czerwca został wezwany do biura Stalina, wspominał później: „Stalin nie wyglądał tak, jak zwykle. Nie wyglądał na po prostu zmęczonego. Sprawiał wrażenie kogoś, kto przeżył coś bardzo wstrząsającego. Zanim się z nim spotkałem, miałem przeczucie, oparte na różnych poszlakach, że ponosimy porządne porażki na naszych granicach. Może przybliżała się klęska. Gdy jednak zobaczyłem Stalina, zrozumiałem, że najgorsze już się stało”29. Następnych kilka dni nie przyniosło ulgi. Stalin był coraz bardziej świadomy tego, jak bezskuteczne są jego rozkazy i jak trudno jest zarządzać wojskiem. Zaledwie tydzień po rozpoczęciu wojny, do Moskwy dotarły niepokojące wieści o poważnej sytuacji na froncie zachodnim oraz o tym, że Mińsk, stolica Białorusi, wpadł już w ręce wroga. Łączność z wojskami w znacznym stopniu została zerwana. Na Kremlu zapanowała pełna napięcia przerwa. 29 czerwca, po raz pierwszy od wybuchu wojny, w biurze Stalina na Kremlu nie zaplanowano żadnego spotkania. Według Mikojana, tego wieczora Mołotow, Malenkow, Beria i on zebrali się u Stalina, zapewne w jego kremlowskim apartamencie lub na jego daczy. Stalin zadzwonił do Timoszenki, ale komisarz do spraw obrony nic nie wiedział30. Dowódcy wojskowi nie panowali nad sytuacją. Stalin, zaniepokojony, naruszając długotrwałą praktykę, zaproponował członkom Politbiura, by wszyscy razem pojechali do komisariatu obrony31. Tam, otrzymawszy kolejne potwierdzenie, że katastrofa osiągnęła gigantyczne rozmiary, zasypał generałów przyganami i oskarżeniami. Nie wytrzymując napięcia, Żukow, naczelnik Stawki Naczelnego Dowództwa, zalał się łzami i wybiegł do sąsiedniego pokoju. Mołotow poszedł go pocieszyć. Scena ta niewątpliwie otrzeźwiła Stalina. Zrozumiał, że wywieranie presji na dowództwie wojskowym wcale nie pomoże. Według Mikojana, gdy opuszczali wraz z Mołotowem komisariat, Stalin powiedział: „Lenin pozostawił nam wielkie dziedzictwo. My, jego spadkobiercy, przesraliśmy je całe”32. Wulgarny język nie był w przypadku Stalina niczym nietypowym, ale tym razem świadczył o jego poruszeniu. Po opuszczeniu komisariatu, Stalin najprawdopodobniej pojechał na daczę.
Następnego dnia, 30 czerwca, Stalin nie pokazał się ani w swoim biurze na Kremlu, ani w ogóle w Moskwie. Biorąc pod uwagę narastający kryzys, wstrzymanie się od wypełniania obowiązków było naprawdę nierozważne. Ogromna maszyna rządu została zaprojektowana specjalnie w taki sposób, by nie mogła działać bez Stalina, nieuchronnie zaczęła się więc rozpadać. Należało coś zrobić. Inicjatywę podjął Mołotow. Był najważniejszą osobą w nieformalnej hierarchii Politbiura. Według relacji kilku naocznych świadków, straciwszy z oczu Stalina, Mołotow zaczął wydzwaniać do niego na daczę33. Gdy nie udało mu się uzyskać odpowiedzi – a raczej, po przyjęciu na siebie ciężaru złego nastroju Stalina – doszedł do wniosku, że ze Stalinem jest naprawdę źle. Według Mikojana, Mołotow powiedział: „Stalin jest tak wyczerpany, że nic go nie obchodzi, stracił całą inicjatywę i jest w złym stanie”34. Świadectwo to wiele lat później pośrednio potwierdził sam Mołotow w wywiadach przeprowadzonych przez pisarza Feliksa Czujewa: „Nie pokazywał się przez dwa czy trzy dni, przebywał na daczy. Z pewnością cierpiał i był trochę przygnębiony”35. Pamięć Mołotowa zawiodła go co do kilku szczegółów – Stalin nie odizolował się na daczy na całe dwa dni, nie mówiąc nawet o trzech, ale zważywszy na katastrofalne okoliczności, nawet krótka nieobecność przywódcy państwa musiała wydawać się wiecznością. Zaniepokojony Mołotow zwołał spotkanie z Berią, Malenkowem i Woroszyłowem. Nie było mowy o oficjalnym odsunięciu Stalina od władzy czy nawet o przejęciu jego obowiązków. Zamiast tego próbowali wymyślić, jak wywabić Stalina z daczy i zmusić go do wykonywania swojej pracy. Było to delikatne zadanie. Nikt nie zjawiał się tak po prostu, bez zaproszenia, na daczy Stalina, a biorąc pod uwagę okoliczności, mogli sobie tylko wyobrażać, w jaki sposób wożd’ mógł zareagować na taką nieproszoną wizytę. Co więcej, nie byłoby łatwo wyjaśnić przyczyny przyjazdu. Nikt nie chciał być osobą, która powie Stalinowi, że jego załamanie narażało na niebezpieczeństwo całe państwo. Ale dowódcy nie byli nowicjuszami, gdy chodziło o manewry polityczne, i udało im się opracować genialny plan. Postanowili pojechać razem (oczywiście nikt nie chciał jechać sam!) i przedstawić Stalinowi propozycję utworzenia zwierzchniego organu, nadzorującego działania wojenne – Państwowego Komitetu Obrony, na czele którego miał stanąć sam Stalin. Dodatkowo miała w nim zasiadać czwórka, która wymyśliła ten plan. Mołotow miał objąć funkcję pierwszego zastępcy przewodniczącego Komitetu. Utworzenie Państwowego Komitetu Obrony rozwiązało równocześnie wiele problemów. Teraz współpracownicy Stalina mogli odwiedzić go na daczy, nie zarzucając mu
bezpośrednio, że nie pokazuje się na Kremlu. To, że na czele Komitetu znajdował się Stalin, demonstrowało jego ciągłe przywództwo i zdecydowane poparcie Politbiura, a fakt, że był to mały komitet, złożony z jego najwierniejszych towarzyszy, miał pozwolić im prywatnie pomagać przywódcy w podejmowaniu decyzji, gdy odzyska już równowagę psychiczną. I wreszcie, wspólny wyjazd całej czwórki, by porozumieć się ze Stalinem w tym delikatnym czasie, pozwolił ochronić każdego z nich przed jego pełnym mocy wybuchem. Gdy Mołotow, Malenkow, Woroszyłow i Beria uzgodnili kwestię Komitetu, do biura Mołotowa wezwano Mikojana i Wozniesienskiego. Czwórka nie chciała włączać tych dwóch członków grupy kierowniczej do Komitetu, ale ważne było, by oni również pojechali na daczę, demonstrując w ten sposób jedność. Mikojan pozostawił po sobie relację z przyjazdu delegacji na daczę Stalina późnym popołudniem 30 czerwca. Wożd’ siedział w fotelu w małej jadalni. Spojrzał badawczo na nieoczekiwanych gości i zapytał, po co przyjechali. Jak opisuje to Mikojan, „wyglądał spokojnie, ale jakoś dziwnie”. Po wysłuchaniu Berii, wybranego na rzecznika delegacji, który przedstawił propozycję utworzenia Państwowego Komitetu Obrony, Stalin zgłosił tylko jedno zastrzeżenie – chciał, by pracowali w nim również Mikojan i Wozniesienski. Beria miał już przygotowany argument przeciwko rozszerzaniu członkostwa – ktoś musiał dowodzić Radą Komisarzy Ludowych. Stalin ustąpił36. Pamiętniki Mikojana zostały zredagowane przez jego syna Sergo, który pozwolił sobie na wiele swobody wobec pierwotnego tekstu, napisanego przez ojca, a zachowanego w archiwach37. Redagując relację ojca z tego wydarzenia, Sergo wyraźnie starał się stworzyć wrażenie, że Stalin był przestraszony wizytą swoich towarzyszy, dodając takie upiększenia, jak: „Zobaczywszy nas, [Stalin] jakby skulił się w fotelu” czy „[Mikojan] Nie miałem wątpliwości – zdecydował, że przyjechaliśmy go aresztować”38. Czy Stalin naprawdę się przestraszył? Jak należy interpretować to spotkanie? Nie ulega wątpliwości, że był to wyjątkowy moment w historii jego dyktatury. Niezależnie od tego, z jakim szacunkiem odnosili się do Stalina jego współpracownicy, naruszyli ważne zasady dotyczące jego zwierzchniej władzy na przynajmniej pięć sposobów. (1) Przyjechali na daczę bez zaproszenia, (2) pracowali nad niezwykle ważną inicjatywą za jego plecami oraz (3) naciskali na to, by ich propozycja została przyjęta w formie, którą uzgodnili sami między sobą. (4) Sformalizowali również rolę Mołotowa jako drugiej najważniejszej osoby w rządzie,
mimo że popadł w niełaskę wożdia oraz (5) zdecydowali się wyłączyć z komitetu Wozniesienskiego, nawet pomimo tego, że jeszcze w maju, gdy Stalin objął przewodnictwo w Radzie Komisarzy Ludowych, wybrał on Wozniesienskiego zamiast Mołotowa, by pełnił funkcję jego pierwszego zastępcy. Zasadniczo więc najbliżsi koledzy Stalina dawali mu do zrozumienia, że w obliczu zagrożenia egzystencjalnego należy umocnić kierownictwo, które ukształtowało się po zakończeniu Wielkiego Terroru, i że lepiej będzie, jeżeli porzuci wszelkie myśli o kolejnych wstrząsach na górze. Było to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju. W czasach, gdy Stalin stał u władzy, nie spotkał się z czymś takim ani wcześniej, ani później. Była to zapowiedź tymczasowych zmian w charakterze dyktatury i pojawienia się wojennego kompromisu politycznego, przywrócenia równowagi władzy wewnątrz Politbiura – czegoś pomiędzy elastycznością, jaką wykazał się Stalin na początku lat 30. XX w., gdy po raz pierwszy umacniał swoją dyktaturę a tyranią, jaką realizował, gdy wybuchła wojna. Rozwiązanie to przetrwało prawie do końca wojny. Następnego dnia, po spotkaniu na daczy, ogłoszono w prasie utworzenie Państwowego Komitetu Obrony. Fakt, że członkami Komitetu byli tylko Stalin, Mołotow, Beria, Woroszyłow i Malenkow, nie oznaczał, że pozostali najwyżsi przywódcy Politbiura stracili swoje wpływy. Mikojan i Wozniesienski zajmowali się poważną kwestią utrzymania działania gospodarki. Żdanow skupiał się na obronie Leningradu. Biorąc pod uwagę newralgiczny charakter zaopatrzenia i ewakuacji w czasie wojny, kluczowe były zadania Kaganowicza jako komisarza do spraw kolejnictwa. Mikojan, Wozniesienski i Kaganowicz również dołączyli do Komitetu w lutym 1942 r.39. Utworzenie Państwowego Komitetu Obrony było pierwszą z serii zmian organizacyjnych, które ostatecznie oddały w ręce Stalina zwierzchnie przywództwo nad sowieckimi działaniami wojennymi. 10 lipca Stawka Naczelnego Dowództwa, na szczycie której stał komisarz do spraw obrony Timoszenko, została zastąpiona Stawką Najwyższego Naczelnego Dowództwa ze Stalinem na czele. 19 lipca Politbiuro podjęło uchwałę mianującą Stalina komisarzem ludowym do spraw obrony, a 8 sierpnia – naczelnym wodzem40. Przywrócono zwyczajowy porządek. Stalin znów był jedynym przywódcą zarówno ludu, jak i wojska, zdecydowanym i pewnym zwycięstwa. Istotnym kamieniem milowym w „powrocie Stalina” była jego słynna odezwa radiowa z 3 lipca. W odróżnieniu od Mołotowa, który 22 czerwca poszedł do budynku Telegrafu
Centralnego, znajdującego się tuż obok Kremla, by wygłosić swoje przemówienie do całego kraju, Stalin zażyczył sobie, by przygotowano urządzenia radiowe na samym Kremlu. Pracownicy techniczni służby łączności, już wówczas przeciążeni pracą, nie mieli innego wyboru, niż zgodzić się na to żądanie. Rozciągnięto przewody do budynku Rady Komisarzy Ludowych. Stalin przeczytał swoją odezwę, siedząc przy małym stoliku z mikrofonami i butelką wody mineralnej Bordżomi41. Od samego początku było jasne, że odezwa nie będzie pasowała do jego zwykłego stylu. „Towarzysze! Obywatele! Bracia i siostry! Bojownicy naszej armii i marynarki wojennej! To do was mówię, przyjaciele!”42. O tym przemówieniu, tak różnym od wszystkich innych w jego karierze, jeszcze długo rozmawiano i pamiętano je. Ludzie, zasłuchani w swoje odbiorniki radiowe czy studiujący słowa w gazecie, szukali odpowiedzi na najbardziej palące pytania: Co niesie przyszłość? Kiedy skończy się wojna? Stalin nie zapewnił jednak zbyt wiele pociechy. Znacząco wyolbrzymiając straty Niemców („Najlepsze oddziały wroga i najlepsze jednostki lotnictwa zostały zniszczone”), był zmuszony przyznać, że: „Jest to kwestia (…) życia i śmierci państwa sowieckiego, życia i śmierci ludu ZSRS”. W niepokojący sposób wezwał lud do uświadomienia sobie „pełnej głębi niebezpieczeństwa, które grozi naszemu krajowi”, do zorganizowania walki partyzanckiej na terytoriach okupowanych przez Niemców, do stworzenia oddziałów milicji oraz usunięcia lub zniszczenia wszystkich zasobów materialnych z terytoriów zagrożonych nadejściem wroga. Określił wojnę jako ogólnonarodową i ojczyźnianą. Każdy, kto słuchał odezwy, mógł wyciągnąć tylko jeden wniosek – wojna będzie długa i ciężka. Ludowi, a w szczególności wojsku, należało się jakieś wyjaśnienie tego, co poszło nie tak. Zasługiwali na to, by wskazać im kozły ofiarne – i nie czekali na nie długo. Rozbicie sowieckich sił obronnych zostało przypisane błędom popełnionym pod zwierzchnictwem generała Dmitrija Pawłowa, dowódcy frontu zachodniego. Wraz z wieloma podwładnymi został osądzony i rozstrzelany. Rozkazy, podpisane przez Stalina, podano do wiadomości żołnierzy43.
NIEZDARNY DOWÓDCA Według statystyk sowieckich Sztabu Generalnego w okresie pomiędzy wybuchem wojny a 1 stycznia 1942 r., 4,5 miliona członków Armii Czerwonej i marynarki wojennej zostało zabitych, rannych lub pojmanych. Z tej sumy 2,3 miliona uznano za zaginionych w akcji lub
wziętych do niewoli44. Szacunki były zapewne zaniżone. Niemniej jednak wskazują, że duża część wojska, które poszło do boju 22 czerwca 1941 r., w tym ogromna liczba nowo powstałych jednostek, praktycznie przestała istnieć. Ustalenie przyczyn tej katastrofy wymaga jeszcze dalszych badań. Z pewnością należy do nich niewystarczająca gotowość wojskowa, potężne straty wywołane elementem zaskoczenia, wykorzystanym przez wroga, oraz wojskowa i organizacyjna przewaga Wehrmachtu. Pomimo niezliczonych przykładów bohaterstwa i niezłomności Armia Czerwona była zdemoralizowana. Innym ważnym czynnikiem była niekompetencja dowództwa wojskowego i politycznego. Moskwa, która nie panowała nad sytuacją, często podejmowała decyzje zbyt wolno, a wiele z nich było złych. Połączenia w łańcuchu dowodzenia, a szczególnie w Sztabie Generalnym, nie funkcjonowały tak, jak powinny, i sporo czasu zajęło ustanowienie dobrej łączności z siłami znajdującymi się w terenie. „Nawet armie chińskie i perskie” – beształ Stalin swoich podwładnych – „rozumieją znaczenie łączności, gdy chodzi o zarządzanie wojskiem. Czy naprawdę jesteśmy gorsi od Persów i Chińczyków? Jak można zarządzać jednostkami bez łączności? (…) Nie możemy dalej znosić tego absurdu, tej hańby”45. W początkowym etapie wojny Stalin spędzał wiele czasu w specjalnym pokoju, urządzonym obok jego biura na Kremlu, przeprowadzając w nim konferencje za pośrednictwem telegrafu. Był to bardzo niewygodny środek łączności, z którego największe korzyści odnoszą historycy mający dziś dostęp do taśm z zapisami rozmów. Wojsko i tyły były zarządzane głównie przy pomocy pełnomocników. Zbierali oni informacje dla Stalina i, z różnym powodzeniem, pomagali mu poradzić sobie z niekończącymi się wąskimi gardłami nękającymi transport, przemysł i ogólne działania wojenne. Taki system, najwyraźniej nieunikniony w czasach klęski i dezorganizacji, był wyjątkowo nieefektywny. Stalin, który nie miał żadnego doświadczenia w dowodzeniu nowoczesną armią, robił, co tylko mógł, opierając się głównie na zdrowym rozsądku, a nie sztuce wojskowej. 27 sierpnia 1941 r. wysłał do leningradzkiego dowództwa następującą radę dotyczącą organizacji obrony miasta: „Rozmieścić czołgi KW średnio co jeden kilometr, w niektórych miejscach co dwa kilometry, a w innych co 500 metrów, w zależności od terenu. Za czołgami lub pomiędzy nimi należy rozmieścić inne czołgi o mniejszej mocy i pojazdy opancerzone. Za linią czołgów, na jej tyłach, umieścić cięższą artylerię. Oddziały piechoty będą znajdować się bezpośrednio za czołgami, wykorzystując je nie tylko jako siłę uderzeniową, ale również jako tarczę”46. Dla realizacji tego planu Stalin był gotowy przeznaczyć 100–120 czołgów KW, najnowszych
i najcięższych czołgów w sowieckim arsenale, które w odpowiednich rękach stanowiły potężną broń. Zaangażowanie Stalina w podejmowanie decyzji taktycznych, czasem nawet na poziomie plutonu, pokazuje, jak bardzo zdezorganizowane było dowództwo wojskowe47. Pierwsze miesiące wojny dały wiele bolesnych lekcji w kwestii bezskuteczności nieskoordynowanych kontrataków. Źle zaplanowane, często prowadziły do wielkich strat, niewiele przy tym osiągając. Dowódcy Armii Czerwonej niewiele wiedzieli na temat powstrzymywania wroga czy minimalizowania strat, taktycznie wycofując się na wcześniej przygotowane pozycje. Stalin nalegał na utrzymywanie każdego centymetra ziemi bez względu na koszty. Można było się wycofywać, ale dopiero gdy było już za późno. W efekcie wojska sowieckie były okrążane i stopniowo niszczone, jednostka za jednostką. Klęski na polu walki, ponoszone na prawo i lewo, zwiększały skłonności Stalina do podejrzewania zdrady. Grając do wtóru jego domysłom, 19 sierpnia 1941 r. Gieorgij Żukow, dowodzący wówczas frontem rezerwy, wysłał Stalinowi następujący raport: „Wierzę, że wróg bardzo dobrze zna cały nasz system obronny, całe operacyjno-strategiczne grupowanie naszych sił i wie, jakie mamy możliwości. Najwyraźniej wróg ma swoich ludzi wśród naszych najwyższych urzędników posiadających bezpośrednią wiedzę o ogólnej sytuacji”48. Dziesięć dni później sam Stalin napisał do Mołotowa, który był wówczas w Leningradzie: „Nie masz wrażenia, że ktoś celowo toruje drogę dla Niemców?”49. Najprawdopodobniej ta paranoja nie miała poważnych konsekwencji. Stalin, doskonale świadomy, jak niebezpieczne byłoby rozpoczęcie polowania na czarownice wśród sowieckich generałów w samym środku wojny, ograniczył się do oskarżeń o tchórzostwo. Zaaresztowano kilku generałów. Dużo częściej stosowano metodę pozbawiania ich dowództwa lub degradowania i przenoszenia. Wartości niematerialne, takie jak patriotyczna gotowość do poświęcenia i determinacja do obrony ojczyzny częściowo mogły rekompensować brak broni, doświadczenia bitewnego i umiejętności taktycznych. Bohaterstwo i oddanie radzieckich żołnierzy istniało ramię w ramię z demoralizacją, wywołaną przytłaczającą siłą niemieckiego ataku, i Stalin otrzymał liczne dowody obu tych postaw50. Wierzył w znaczenie wartości niematerialnych i uważał porażki Armii Czerwonej za wynik paniki, zbiorowej kapitulacji jednostek sowieckich, masowych dezercji i braku silnego dowództwa. Żywił coraz mniejszą nadzieję na to, że armia będzie w stanie umocnić własne szeregi. Gdy nadszedł czas na upewnienie się, iż dowódcy
przyswoili sobie jego własne idee w zakresie przywództwa i dyscypliny, uciekł się do wypróbowanych wcześniej metod. W lipcu 1941 r. wskrzesił instytut komisarzy do spraw wojskowości, lojalnych przedstawicieli partii o sokolim wzroku, którzy mieli pracować ramię w ramię z każdym dowódcą, na każdym szczeblu51. Komisarze otrzymali rozległe uprawnienia, które mogli realizować głównie poprzez „specjalne” oddziały w armii (oddziały tajnej policji). Według oficjalnych statystyk, w okresie pomiędzy wybuchem wojny a 10 października 1941 r., 10 201 członków Armii Czerwonej rozstrzelano, z czego 3321 przed własnymi jednostkami52. Jednak nawet te liczby nie pokazują całego rozmiaru represji, które miały miejsce na liniach frontu i wokół nich. Aby uzyskać pewność, że wojska będą walczyć do samego końca, Stalin doprowadził do tego, iż osoby wzięte do niewoli nie tylko były przedmiotem pogardy, ale również działały niezgodnie z prawem. Przepisy stanowiące o tym, że pojmanie przez wroga jest przestępstwem, zostały zawarte w osławionym rozkazie nr 270, wydanym przez Stawkę Najwyższego Naczelnego Dowództwa 16 sierpnia 1941 r. Sądząc po stylu tego rozkazu, został on napisany głównie (jeśli nie całkowicie) przez Stalina. Wożd’ żądał zabijania osób wziętych do niewoli „za pomocą dowolnych metod, z ziemi albo z powietrza”. Rodziny dowódców, które dołączyły do szeregów „podstępnych dezerterów”, miały zostać aresztowane. Rodziny żołnierzy, którzy pozwolili wziąć się do niewoli, były pozbawiane państwowych rent. Rozkaz odczytano w każdej jednostce armii53. Traktowanie pochwycenia w niewolę jako zdrady skazywało byłych sowieckich jeńców wojennych na dyskryminację jeszcze na długo po zakończeniu wojny. Za pomocą kombinacji gróźb i obietnic dostarczenia posiłków Stalin próbował zaszczepić w swoim wojsku pragnienie bycia nieustępliwym. 11 lipca 1941 r., gdy Niemcy dotarli na przedmieścia Kijowa, Stalin wysłał ukraińskiemu sekretarzowi partii, Chruszczowowi, telegram o następującej treści: „Ostrzegam pana, że jeśli wykona pan choć jeden krok w kierunku wycofania pana oddziałów na lewy brzeg Dniepru i nie będzie pan bronił ufortyfikowanych rejonów na prawym brzegu Dniepru, wszyscy zostaniecie brutalnie ukarani jako tchórze i dezerterzy”54. 16 lipca podpisał rozkaz Państwowego Komitetu Obrony ZSRS nakazujący bronić Smoleńska do samego końca. Każda myśl o poddaniu miasta była „przestępcza, granicząca z jawną zdradą ojczyzny”55. W czasie bitwy pod Smoleńskiem, która trwała aż do września, otoczona Armia Czerwona walczyła zawzięcie, opóźniając niemiecką ofensywę na froncie centralnym kierującym się w stronę Moskwy. Decyzja Hitlera, by
przesunąć sporą część sił z frontu centralnego na Ukrainę i do Leningradu również pomogła zwolnić posuwanie się Niemców w kierunku stolicy. W lipcu i sierpniu Stalin w dalszym ciągu miał nadzieję, że siły sowieckie utrzymają się na linii. Za nią znajdowały się trzy ważne miasta – Leningrad na północy, Moskwa w centrum i Kijów na południu. Czas działał na niekorzyść Niemców. Nadchodziła jesień, a wraz z nią błotniste drogi, wkrótce miały też pojawić się pierwsze przymrozki.
Stalin nie miał zamiaru ustąpić Niemcom. Wiedział, że przeciąganie walk działa na jego korzyść. Na zdjęciu: niemieccy żołnierze spoglądający z kijowskiej cytadeli na podbijane miasto, 1941 r. Źródło: Ullstein Bild / Getty Images
Pokazanie, że Armia Czerwona jest w stanie sprzeciwić się wrogowi, miało duże znaczenie dla negocjacji Stalina z jego zachodnimi sojusznikami, Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi. Tuż po niemieckiej inwazji przywódcy tych krajów wyrazili pełne wsparcie
dla obywateli sowieckich w ich walce przeciwko nazistom. Wtedy rozpoczął się skomplikowany proces kształtowania relacji i prowadzenia rozmów o tym, jaką formę przyjmie to wsparcie. Prezydent Roosevelt wysłał do Moskwy swojego doradcę, Harry’ego Hopkinsa, by zdobył informacje z pierwszej ręki. Stalin przywitał Hopkinsa wyjątkowo ciepło i próbował wykazać się przed nim zdecydowaniem i pewnością zwycięstwa. Gdy rozmowy przerwał nalot lotniczy, sowiecki wożd’ zabrał Hopkinsa własnym samochodem do schronu przy stacji metra Kirowskaja, gdzie czekali na nich ochroniarze i komisarz do spraw zagranicznych, Beria. Jeden z sowieckich urzędników pozostawił następujący opis tej sceny: [Beria] wziął Stalina za rękę i próbował sprowadzić go na dół, czyniąc jakąś uwagę o niebezpieczeństwie. Stalin odpowiedział krótko i brutalnie, tak jak mówił zawsze, gdy był zirytowany: – Odejdź ode mnie, tchórzu! – (…) Stalin stał na środku podwórza i patrzył w czarne niebo, na niemiecki samolot w krzyżowym świetle reflektorów. Hopkins stał obok niego, również obserwując niebo. Wówczas stało się coś, co nie zdarzało się zbyt często w czasie nocnych nalotów. Niemiecki Junkers zaczął niekontrolowanie spadać – musiał zostać trafiony. I zaraz potem artyleria przeciwlotnicza trafiła w drugi samolot. Stalin powiedział, a tłumacz przekazał Hopkinsowi: – To właśnie stanie się z każdym, kto przyjdzie do nas z mieczem. A każdego, kto przyjdzie do nas w imię dobra, powitamy jako miłego gościa. Wziął Amerykanina za rękę i poprowadził go na dół56 .
W takich pokazach niezłomności i w zaciętej walce Armii Czerwonej zachodni sojusznicy widzieli coś, na co mieli wielką nadzieję – hitlerowski Blitzkrieg się zatrzymywał. Mogli i powinni pomóc Rosjanom. Od 29 września do 1 października 1941 r. odbyła się w Moskwie konferencja trzech mocarstw – ZSRS, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Brytyjski minister zaopatrzenia, lord Beaverbrook, stał na czele delegacji brytyjskiej, a Averell Harriman, ambasador Stanów Zjednoczonych w ZSRS, sprawował funkcję osobistego przedstawiciela prezydenta Roosevelta. Ze strony sowieckiej negocjacje prowadził Stalin wraz z Mołotowem. Konferencja moskiewska zakończyła się ważnymi, konkretnymi umowami o pomocy dla ZSRS w działaniach wojennych. Zakres tej pomocy stopniowo wzrastał. Zachodnie czołgi i samoloty, dostarczane w ramach Lend-Lease57, wniosły znaczący wkład w sytuację na froncie sowiecko-niemieckim. Pod koniec wojny Armia Czerwona jeździła głównie ciężarówkami produkcji amerykańskiej. Lend-Lease odegrał również kluczową rolę w dostawach urządzeń łączności, lokomotyw, wagonów i żywności do Związku Sowieckiego. „Gdyby nie Lend-Lease, zwycięstwo byłoby znacząco utrudnione” – powiedział Stalin Rooseveltowi podczas spotkania na Krymie w lutym 1945 r.58
Nowi sojusznicy ZSRS wyraźnie martwili się poważną sytuacją na froncie sowieckoniemieckim. Na krótko przed konferencją moskiewską, na froncie południowo-zachodnim, gdzie toczyła się zażarta bitwa o Kijów, miała miejsce katastrofa. Według Żukowa, pod koniec lipca poinformował on Stalina o trudnej sytuacji i zaproponował rezygnację z Kijowa i skupienie się na wzmacnianiu wschodniego brzegu Dniepru, by uniemożliwić Niemcom przedarcie się przez prawe skrzydło frontu południowo-zachodniego. Stalin odmówił szorstko, odsunął Żukowa ze stanowiska naczelnika Sztabu Generalnego i wysłał go na front zachodni59. Sytuacja na Ukrainie ciągle się pogarszała. Na początku sierpnia 6. i 12. Armia – około 130 tysięcy osób – zostały całkowicie otoczone przez Niemców pod Humaniem60. 8 sierpnia, po przesunięciu się wojsk niemieckich, Stalin wezwał dowódcę frontu południowozachodniego, generała Michaiła Kirponosa, by odbył z nim konferencję za pośrednictwem telegrafu. Rozpoczął spotkanie na swój zwykły, manipulacyjny sposób, przypisując Kirponosowi intencje, których ten otwarcie nie wyraził, ale których można było oczekiwać. „Otrzymaliśmy informację, że front postanowił z lekkim sercem poddać Kijów wrogowi, rzekomo z powodu braku jednostek, zdolnych do utrzymania Kijowa. Czy to prawda?”. Kirponos zapewnił Stalina: „Został pan wprowadzony w błąd. Rada Wojenna frontu i ja sam podejmujemy wszelkie możliwe środki, by nie poddać Kijowa w żadnych okolicznościach”61. Stalin rozkazał mu się trzymać i obiecał nadejście pomocy w ciągu kilku tygodni. Oczywiste było, że wojskom sowieckim w okolicach Kijowa groziło otoczenie. Na początku września dowództwo frontu południowo-zachodniego, wspierane przez Sztab Generalny w Moskwie, zaproponowało pilne wycofanie oddziałów. Stalin kategorycznie odmówił. „Sama wzmianka o brutalnej konieczności zrezygnowania z Kijowa wystarczyła, by wzbudzić wściekłość Stalina i doprowadzić go do chwilowej utraty panowania nad sobą” – napisał w swoich wspomnieniach Aleksandr Wasilewski62. W dniach 14–15 września Niemcy zamknęli pierścień otaczający około 452 700 sowieckich żołnierzy na wschód od Kijowa63, co stanowiło do tej pory najgorszą porażkę na wojnie. 20 września Kirponos i pozostali członkowie dowództwa frontu południowo-zachodniego zginęli w walce. Szansa poddania Kijowa, ale zachowania armii została zaprzepaszczona. Zniszczenie tak ogromnej grupy żołnierzy jeszcze bardziej wzmocniło strategiczną przewagę Niemców. Historycy, badający wszystkie możliwe kierunki, nawet ci, którzy są nastawieni przychylnie wobec Stalina, zrzucają na niego większą część winy za tę katastrofę. Żukow twierdzi, że Stalin w sposób dorozumiany uznał własną winę. Mianując Żukowa
odpowiedzialnym za front leningradzki we wrześniu 1941 r., Stalin przypomniał ostrzeżenia generała o zagrożeniach dla frontu południowo-zachodniego i powiedział: „Raport, który pan do mnie wtedy zgłosił, był słuszny, ale ja nie zrozumiałem go tak, jak trzeba”64. Porażka na Ukrainie zwiększyła zagrożenie dla Leningradu. 8 września miasto było już całkowicie otoczone. Następnego dnia Niemcy rozpoczęli nową ofensywę, która przesunęła linię frontu tuż pod miasto. 11 września Żukow zastąpił Woroszyłowa na stanowisku dowódcy frontu leningradzkiego65. Żukow powiedział później pisarzowi Konstantinowi Simonowi, że Stalin uważał upadek Leningradu za nieunikniony66. 13 września wożd’ przyjął komisarza do spraw marynarki wojennej, Nikołaja Kuzniecowa, w swoim biurze na Kremlu, gdzie dyskutowali o tym, by w przypadku zdobycia Leningradu zatopić okręty, zacumowane w porcie. Tego samego dnia Stalin zatwierdził plan zniszczenia floty67. W ciągu następnych dwóch tygodni walki na przedmieściach Leningradu stały się wyjątkowo brutalne. Gdy Niemcy zawzięcie torowali sobie drogę do miasta, sowieccy żołnierze, pokazując swoje masowe bohaterstwo, walczyli z pełną determinacją, by odeprzeć ich ataki. Pod koniec września Niemcy przestali się posuwać do przodu. Rozpoczęła się blokada Leningradu, jeden z najstraszliwszych rozdziałów II wojny światowej i, równocześnie, jedno z najbardziej zdumiewających świadectw męstwa ludu sowieckiego. W trakcie blokady zginęły z głodu lub pod niemieckim ostrzałem setki tysięcy ludności cywilnej.
W OBLĘŻONEJ MOSKWIE Zniszczenie ogromnych sił sowieckich na Ukrainie ożywiło nadzieje Hitlera na zdobycie Moskwy przed nadejściem zimy, przeniósł więc do ataku na Moskwę sporą część niemieckiej armii. 7 października większość frontu zachodniego i frontu rezerwy Armii Czerwonej została okrążona w pobliżu Wiaźmy68, a 9 października otoczono również front briański. Droga do Moskwy była wolna. Aleksandr Gołowanow, pilot myśliwca, opisuje, jak został w tym czasie wezwany do biura Stalina. Gdy przyszedł, wożd’ był sam i milcząc, siedział w fotelu, a przed nim leżało nietknięte jedzenie. Nigdy nie widziałem takiego Stalina. Cisza była przytłaczająca. – Przydarzyło się nam wielkie nieszczęście, wielki smutek – w końcu usłyszałem cichy, lecz wyraźny głos Stalina. – Niemcy przełamali naszą obronę pod Wiaźmą (…). Po przerwie, albo pytając mnie, albo mówiąc sam do siebie, Stalin powiedział równie cicho: – Co mamy robić? Co mamy robić?! (…)
Potem podniósł głowę i popatrzył na mnie. Nigdy wcześniej ani później nie widziałem, by twarz człowieka wyrażała tak straszliwą udrękę emocjonalną. Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy zaledwie dwa dni wcześniej, ale w ciągu tych dwóch dni wyjątkowo zmizerniał69. Według Żukowa Stalin chorował wtedy na grypę, ale nie było możliwości, by pozostał w łóżku. W dalszym ciągu pracował, nadzorował przygotowania obronne i przesunięcia wszystkich możliwych rezerw na przedmieścia Moskwy. W ramach tych działań Żukow został wezwany z frontu leningradzkiego i mianowany dowódcą obrony Moskwy. 8 października Stalin podpisał rozkaz Państwowego Komitetu Obrony, nakazujący przygotowanie do zniszczenia 1119 zakładów i fabryk w Moskwie oraz w obwodzie moskiewskim70. 14 października Niemcy zdobyli Rżew71 i Kalinin. Znajdowali się już tylko kilkadziesiąt kilometrów od Moskwy. Według opisu Mikojana, 15 października o 9:00 zebrali się członkowie najwyższego sowieckiego kierownictwa (Mikojan wspomina Mołotowa, Malenkowa, Wozniesienskiego, Szczerbakowa i Kaganowicza). Stalin poinformował ich, że Niemcy mogą wkrótce przerwać linie obronne Moskwy i zaproponował ewakuację zagranicznych misji dyplomatycznych i instytucji rządowych. Zdaniem Mikojana, Stalin nie chciał poddawać Moskwy, nawet jeśli oznaczałoby to walkę w mieście, dopóki nie przybędą rezerwy, zdolne do pozbycia się Niemców. On sam miał pozostać w stolicy tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Na zakończenie dyskusji Stalin podpisał rozkaz Państwowego Komitetu Obrony z dnia 15 października72, stwierdzający, że „Tow. Stalin zostanie ewakuowany jutro lub później, zależnie od okoliczności”73. Zrealizowano te postanowienia. Według Aleksandra Wasilewskiego, który był wśród małej grupy członków Sztabu Generalnego, pozostającej ze Stalinem, samoloty były przygotowane do odlotu w ostatniej chwili74. Decyzja o ewakuacji Moskwy sprawiła, że podjęto krótkie i gorączkowe działania, mające na celu zniszczenie lub zapakowanie dokumentów, po czym rozpoczęły się masowe migracje, szczególnie urzędników partyjnych i rządowych, których nie brakowało w stolicy. W budynku Komitetu Centralnego nawet po ewakuacji panował kompletny chaos: „Zamki w wielu biurkach zostały otwarte siłą, same biurka połamane, a formularze i wszelkiego rodzaju korespondencja, w tym tajne dokumenty, były porozrzucane wszędzie dookoła. (…) Ściśle tajne druki urzędowe, zaniesione do spalenia do kotłowni, leżały w stosach, niespalone”75. W tym zamieszaniu wielu urzędników porzuciło powierzone im instytucje
i przedsięwzięcia, by uratować siebie, swoje rodziny i swoją własność. Sznur pojazdów służbowych ciągnął się poza miasto. Było wiele przypadków kradzieży własności rządowych i kosztowności. Według oficjalnych statystyk, w dniach 16 i 17 października ponad tysiąc członków moskiewskiej partii komunistycznej zniszczyło swoje legitymacje członkowskie76. Ucieczka urzędników rządowych i partyjnych w połączeniu z nieokiełznanymi plotkami wywołała ogólną panikę, która przerodziła się w zamieszki. Z dokumentów i relacji świadków wynika, że zamieszki trwały przez kilka dni i dzieliły się na trzy główne kategorie. Pierwszą z nich była grabież sklepów i magazynów, zwłaszcza tych zaopatrzonych w alkohol, której często towarzyszyły pijackie orgie. Drugą – ataki, często połączone z kradzieżą, na samochody opuszczające Moskwę, z osobami ewakuującymi się z miasta i ich bagażami. Trzecią – spontaniczne protesty w zakładach i w fabrykach, w tym w obiektach przemysłu obronnego, organizowane przez robotników, którzy nie otrzymali obiecanego wynagrodzenia i byli zdenerwowani pogłoskami, że ich miejsca pracy zostaną zniszczone. Robotnicy, którzy czuli się zdradzeni i opuszczeni, w wielu przypadkach uniemożliwiali usunięcie sprzętu i żądali oczyszczenia fabryk z materiałów wybuchowych, podłożonych tam, by je zniszczyć77. Większość członków najwyższego kierownictwa nie wyjechała z Moskwy 15 października, jak planowano to pierwotnie, więc następnego dnia Stalin wezwał kilku współpracowników do swojego apartamentu. Komisarz do spraw przemysłu lotniczego, Aleksiej Szachurin, który przyjechał jako pierwszy, opisuje to spotkanie w swoich pamiętnikach. Kreml – pisze Szachurin – wyglądał na opuszczony. Drzwi do przedpokoju w apartamencie Stalina były otwarte. Wożd’ palił i cicho krążył po jadalni. Widać było oznaki przygotowań do ewakuacji, takie jak np. pusty regał na książki. Stalin miał na sobie swoją codzienną kurtkę i spodnie, które były wepchnięte do sznurowanych kozaków. Gdy zauważył, że Szachurin jest zaskoczony widokiem takich butów, wyjaśnił, że reszta jego obuwia została już zabrana. Wkrótce przyjechał Mołotow, Malenkow, Szczerbakow i inni. Stalin nikomu nie zaproponował, by usiadł. Chodząc tam i z powrotem, zadawał każdemu, kto przyjechał, to samo pytanie: „Jak wygląda sytuacja w Moskwie?”. Szachurin poinformował, że w jednej z fabryk nie wszyscy robotnicy otrzymali zapłatę, że tramwaje i metro nie działają, że piekarnie i inne sklepy są zamknięte oraz że stwierdzono przypadki grabieży. Stalin odpowiedział następującymi rozkazami: przywieźć pieniądze za pomocą samolotów i rozwiązać problemy z transportem publicznym i sklepami. Próbował uspokoić siebie i swoich towarzyszy: „Cóż, nie jest tak źle. Myślałem, że będzie gorzej”78. W ciągu
kilku najbliższych dni sytuacja w Moskwie rzeczywiście się ustabilizowała, głównie z powodu masowych zatrzymań i aresztowań „elementów podejrzanych”, które rozpoczęły się po ogłoszeniu stanu oblężenia, w dniu 20 października79. Komentarz Stalina, że oczekiwał gorszych nieporządków w Moskwie, jest zgodny z jego sposobem myślenia. Niewątpliwie martwił się, iż pojawią się niepokoje społeczne. Groźba tego, że konflikt z wrogiem zagranicznym może zostać wykorzystany do rozpoczęcia wojny domowej – formuła, którą zastosowali bolszewicy w 1917 r. – miała ogromny wpływ na proces podejmowania przez Stalina decyzji politycznych pod koniec lat 30. Tragiczny początek wojny mógł jedynie rozbudzić te obawy. Jednak tendencje antyrządowe i defetystyczne na sowieckich tyłach nie osiągnęły poziomu krytycznego, w dużej mierze dzięki systemowi tajnej policji, wdrożonemu przed wojną. Po 22 czerwca 1941 r. system ten nie osłabł, a nawet stał się jeszcze bardziej bezwzględny. Niemniej jednak błędem byłoby przypisywanie stabilności politycznej wyłącznie represjom. Mieszanka patriotyzmu, rosnącej nienawiści do nazistów, poczucie obowiązku i tradycja podporządkowywania się sprawiały, że ludzie jednoczyli się w imię zwycięstwa. Kilka większych przypadków niepokojów społecznych, o których historycy dowiedzieli się więcej z niedawno otwartych archiwów, było spowodowanych głównie panicznymi działaniami rządu i poczuciem bezbronności ze strony obywateli. Choć najbardziej dramatyczne przypadki zamieszek dotyczą Moskwy, występowały one również w innych miejscach. Jednymi z dobrze udokumentowanych incydentów są niepokoje społeczne, które zdarzyły się w obwodzie iwanowskim znajdującym się na północny wschód od Moskwy. Ponieważ Niemcy byli coraz bliżej, przygotowano plany ewakuacji miejscowych zakładów włókienniczych. Pojawiły się plotki, że zakłady zostaną wysadzone, że zapasy żywności zostaną wywiezione oraz że urzędnicy partyjni i rządowi uciekają z tej okolicy. Robotnicy z zakładu, obawiając się, że zostaną porzuceni w obliczu głodu i rzezi, wszczęli spontaniczne powstanie w dniach 18–20 października. Próbowali zapobiec usunięciu sprzętu i pobili niektórych kierowników zakładu i partyjnych aktywistów. Z tłumu wznosiły się okrzyki: „Zabiorą nasz sprzęt i zostawią nas bez pracy”, „Wszystkie grube ryby uciekły z miasta, a nas zostawiają samych”, „Nie ma różnicy, czy pracujemy dla Hitlera, czy dla Stalina”80. Spokój został w końcu przywrócony, dzięki połączeniu perswazji i aresztowań. Co więcej, sytuacja na froncie się poprawiała i nie było już potrzeby ewakuowania zakładów włókienniczych w Iwanowie.
Pod koniec października oddziały sowieckie zatrzymały przesuwanie się oddziałów wroga w kierunku centralnym. Oprócz zdecydowanej walki Armii Czerwonej, która poniosła ogromne straty, na spowolnienie inwazji miały wpływ również wyczerpanie niemieckich żołnierzy oraz jesienne błoto. Teraz potrzebne były pilne działania, by zapobiec nowym atakom Wehrmachtu na Moskwę. Stalin bardzo zaangażował się w ulepszanie obrony stolicy, formowanie nowych jednostek bojowych i nadzorowanie produkcji sprzętu wojskowego, a w szczególności czołgów i samolotów. W wielu przypadkach zmieniał swoje biuro na Kremlu w swego rodzaju centralę główną zajmującą się problemami logistycznymi i nadzorowaniem współpracy pomiędzy przedsięwzięciami. Pozostał również osobiście zaangażowany w szczegółowe planowanie operacji wojskowych. Tak jak w poprzednich miesiącach, uważnie śledził sytuację na froncie, żądając dokładnych sprawozdań z działań i wydawał szczegółowe rozkazy w wielu różnych obszarach. Był wyraźnie chętny, by przejść do ofensywy, niezależnie od tego, czy był na to czas i czy były dostępne zasoby, mając nadzieję, że nieoczekiwany atak wywrze presję na przeciwniku, który rozciągnął się cienką linią wzdłuż długiego frontu. Dowódcy wojsk nie zawsze się zgadzali. W listopadzie swój sprzeciw wobec jednego z takich planów wyraził Żukow dowodzący teraz frontem zachodnim. Stalin zażądał natychmiastowego wykonania kontruderzenia w rejonach Wołokołamska i Sierpuchowa81, by przerwać niemieckie przygotowania do akcji ofensywnej. Żukow próbował tłumaczyć, że po prostu brakuje mu wojsk, by przygotować równocześnie i obronę, i atak. Stalin przerwał jednak rozmowę: „Proszę uznać kwestię kontruderzenia za ustaloną. Proszę zgłosić swój plan dziś wieczorem”. Zaraz potem zadzwonił do członka rady wojennej frontu zachodniego, Bułganina, i zagroził mu: „Wy tam z Żukowem zadzieracie nosa, ale i na was znajdziemy sposób!”82. Działania ofensywne, zorganizowane w pośpiechu, nie dały zbyt wiele. Żukow, który starał się zachować siły rezerwowe, zdolne do przeciwstawienia się nowej niemieckiej ofensywie, miał tu zapewne rację. Stalin odnosił o wiele większe sukcesy w dziedzinie propagandy. Wykorzystując względny spokój na froncie na początku listopada, zarządził przygotowanie zwyczajowej uroczystości dla uczczenia rocznicy rewolucji październikowej. Rozumiał, że zorganizowanie tego corocznego wydarzenia w oblężonej stolicy będzie miało ogromne znaczenie z punktu widzenia propagandy. W przeddzień rocznicy, 6 listopada, odbyło się ogromne uroczyste
zebranie na stacji metra Majakowskaja. W zatrzymanym na stacji pociągu utworzono szatnię i stoliki z jedzeniem dla przywódców wojskowych i partyjnych. Po przemówieniach na cześć rocznicy rewolucji odbył się koncert, ale najważniejszym elementem wydarzenia okazała się odezwa Stalina do ludu, która była dopiero jego drugim publicznym wystąpieniem od początku wojny. Było jasne, że obywatele oczekują od niego jakiegoś wyjaśnienia, dlaczego niemieckim wojskom udało się zdobyć tak dużą część sowieckiego terytorium i podania jakichś pomysłów na to, co ich jeszcze czeka. Kiedy skończy się wojna? Takie pytanie pojawiało się w myślach każdego obywatela ZSRS. Wożd’ przyznał, że niebezpieczeństwo, wiszące nad państwem „nie tylko się nie zmniejszyło, ale nawet nasiliło”. Ogólnie rzecz biorąc, był jednak optymistyczny. Cytując ogromne (i fikcyjne) liczby ze statystyk niemieckich strat, ogłosił, że niemieckie rezerwy ludzkie „już wysychają”, podczas gdy rezerwy Związku Sowieckiego „dopiero teraz są w pełni wykorzystywane”83. Następnego dnia, w samą rocznicę, na Placu Czerwonym odbyła się parada wojskowa. Było to ryzykowne przedsięwzięcie, ponieważ kilka dni wcześniej, 29 października, niemieckie samoloty zrzuciły wielką bombę prosto na Kreml. W sumie 146 osób zostało rannych, a 41 – zabitych84. Luftwaffe z pewnością mogło uderzyć ponownie. Przewidując taką możliwość, zorganizowano równoległą paradę w Kujbyszewie (dzisiejszej Samarze)85, mieście wybranym na rezerwową stolicę, w razie upadku Moskwy. Gdyby w czasie moskiewskiej parady odbył się atak, radio miało przełączyć nadawanie na relację z Kujbyszewa. Ataku jednak nie było86. Stalin zwrócił się do żołnierzy, biorących udział w paradzie, z krótkim przemówieniem wygłoszonym ze szczytu mauzoleum Lenina. Przypomniał chwalebne zwycięstwa przedrewolucyjnych dowódców i bolszewików w czasie wojny domowej. Mówiąc o nadchodzącej klęsce Niemiec, odważył się nawet spekulować jej termin: „W ciągu zaledwie kilku miesięcy, zaledwie pół roku, a może roku, hitlerowskie Niemcy upadną pod ciężarem własnych zbrodni”87. Zapewnienie to niewątpliwie odzwierciedlało jego zrozumienie sytuacji wojskowej i wkrótce doprowadziło go do żądania realizacji działań ofensywnych na wszystkich frontach.
Okrążenie Moskwy przez Niemców postawiło Stalina w trudnej sytuacji. Rosyjski dyktator zdawał sobie sprawę ze szczególnej wagi propagandy w takich chwilach. Na ilustracji: sowiecki plakat propagandowy autorstwa N. Żukowa i V. Klimaszina nawołujący do walki za atakowaną przez Niemców Moskwę. Źródło: Laski Diffusion / Getty Images
Uroczystości w Moskwie, a szczególnie przemówienia Stalina, stanowiły część ważnej
kampanii propagandowej z wykorzystaniem każdego możliwego medium. Parada wojskowa na Placu Czerwonym została nagrana na filmie, ale z jakiegoś powodu przemówienie Stalina już nie. Podjęto decyzję o odegraniu wystąpienia w zaimprowizowanym studiu. W jednej z ogromnych sal Wielkiego Pałacu Kremlowskiego zbudowano makietę mauzoleum Lenina i 15 listopada Stalin powtórzył swoją mowę przed kamerami88. W grudniu w kinach zaczęto pokazywać film Parada naszych wojsk na Placu Czerwonym w Moskwie 7 listopada 1941 r., w tym rekonstrukcję przemówienia Stalina. W ciągu tygodnia, od 4 grudnia, w samej Moskwie film obejrzało 200 tysięcy widzów. Setki kopii zostały wysłane do innych miast w całym kraju89. Tego samego dnia, gdy Stalin powtarzał swoje przemówienie przed kamerami, po długich przygotowaniach siły Wehrmachtu, które ciągle jeszcze miały przewagę, rozpoczęły nową próbę zdobycia Moskwy. Niemcy znacząco posunęli się w stronę sowieckiej stolicy, a w niektórych obszarach udało im się dotrzeć do samych jej granic. Niemniej jednak Armii Czerwonej, wzmocnionej dzięki stałej rzece posiłków, udało się pokonać wroga. W chwili gdy Niemcy wykorzystali już swoje ostatnie rezerwy i musieli się zatrzymać, Armia Czerwona, prawie bez żadnej przerwy, rozpoczęła niespodziewaną kontrofensywę. Do stycznia 1942 r. wróg został odsunięty od Moskwy na 100–250 kilometrów. W końcu pojawił się prawdziwy powód do świętowania.
PORAŻKI 1942 r. Ofensywa wojsk sowieckich poza Moskwą wraz z sukcesami odnoszonymi na innych frontach dała nadzieję całemu antynazistowskiemu światu, ale pokazała również słabość Armii Czerwonej i ciągłą przewagę Wehrmachtu. Wojska sowieckie wykazały się silną wolą walki, ale nie były w stanie osiągnąć niektórych ważnych celów, postawionych przez sowieckie dowództwo. Tymczasem Niemcy bronili się i przygotowywali własną kontrofensywę. 10 stycznia 1942 r. jednostki Armii Czerwonej otrzymały list krytykujący poprzednie operacje i oczekujący przyszłych działań. Ton i styl listu wskazują, że większą jego część napisał Stalin. Ogólnie krytykował on sposób, w jaki przełamano niemiecką obronę podczas grudniowego kontrataku. Szeroko rozproszone działania Armii Czerwonej, rozciągającej się cienką linią wzdłuż całego frontu, zostały określone jako nieprawidłowe. „Ofensywa może osiągnąć niezbędny efekt – napisano w liście – jedynie wówczas, gdy na jednym odcinku
frontu utworzymy siłę zdolną do pokonania wroga”. Drugim ważnym błędem było słabe wykorzystanie artylerii. „Często rzucamy piechotę do ofensywy na linie obronne wroga bez artylerii, bez jakiegokolwiek wsparcia artylerii, a potem narzekamy, że piechota nie przekracza linii dobrze broniącego się i okopanego wroga. (…) To nie przekroczenie, a wykroczenie – wykroczenie przeciwko Ojczyźnie, przeciwko wojskom zmuszanym do znoszenia bezsensownych strat”90. Najwyższe Naczelne Dowództwo zażądało regularnego wsparcia artylerii dla atakujących jednostek, nie tylko w czasie etapów przygotowawczych ofensywy. Również tutaj największy nacisk położono na skoncentrowanie artylerii w miejscach, na których będzie skupiony atak. Były to sensowne i ważne uwagi, dotyczące zagrożeń dla ataków frontalnych, które pociągają za sobą duże straty oraz konieczności skoncentrowania sił i umiejętnego manewrowania. Jednak planując kampanię zimową w 1942 r., Stalin zignorował swoje własne ostrzeżenia i naciskał na przeprowadzanie ataków równocześnie na wszystkich frontach. Pragnął szybkiego, zwycięskiego końca wojny, który obiecał w swojej odezwie z 7 listopada 1941 r. Idea ta pojawiła się również w tajnych dokumentach. Podstawowym założeniem Stalina, najwidoczniej opartym na otrzymywanych raportach agencji wywiadowczych, było to, że Niemcy wykorzystali już swoje rezerwy. W swoim przemówieniu z 6 listopada 1941 r. twierdził, że Niemcy podczas czterech miesięcy wojny stracili 4,5 miliona ludzi, a kolejne raporty, które otrzymywał, miały tendencję do wspierania tych fantastycznych liczb. Na przykład straty niemieckie na dzień 1 marca 1942 były szacowane na 6,5 miliona91. Liczby pięć lub sześć razy przekraczające dane rzeczywiste, prawdopodobnie stanowiły rezultat zwykłego sowieckiego systemu fałszowania, w którym wodzowi mówiło się to, co chciał usłyszeć. Plan kampanii letniej, zatwierdzony w marcu 1942 r., przewidywał przejście do obrony strategicznej oraz gromadzenie rezerw do następnej ofensywy. Stalin wydał rozkazy, które były sprzeczne z tą decyzją i doprowadził do inscenizacji działań ofensywnych na wielu odcinkach. „Po dokonaniu oceny planu działań, przyjętego na lato 1942 r. muszę przyznać, że jego najsłabszym ogniwem jest decyzja o równoczesnym przeprowadzaniu działań defensywnych i ofensywnych” – napisał kilkadziesiąt lat później marszałek Wasilewski92. Jego opinia przeważa również w literaturze naukowej, dotyczącej tej kwestii. Na lato 1942 r. planowano ofensywy na Krymie, w kierunku centralnym oraz pod
Charkowem i pod Leningradem. Stalin był mocno zaangażowany w planowanie tych operacji. W sprawach personalnych, w których jak zwykle martwił się o wybranie dowódców zdolnych do podejmowania zdecydowanych działań, jego decyzje znów pokazały, że nie do końca nadawał się do roli Najwyższego Dowódcy. Do reprezentowania Moskwy na Krymie wysłał Lwa Mechlisa, naczelnika Głównego Zarządu Politycznego Armii Czerwonej. Mechlis, który pracował jako sekretarz Stalina, był fanatycznie lojalny wodzowi, energiczny, zdecydowany i bezwzględny, ale był także całkowitym ignorantem w zakresie sztuki wojskowej. Woroszyłow został przydzielony na front wołchowski pod Leningradem, mimo tego, że wcześniej zwolniono go z frontu leningradzkiego za niekompetencję. Jego szczególny związek z wożdiem pozwolił mu na odrzucenie tej nominacji, co rozwścieczyło Stalina. 1 kwietnia 1942 r. Politbiuro podjęło decyzję, podyktowaną przez Stalina, która poddawała Woroszyłowa brutalnej krytyce. Ujawnienie powodów odrzucenia dowództwa w oczywisty sposób miało go zawstydzić. Zacytowano rzekomą wypowiedź byłego komisarza obrony: „Front wołchowski jest trudnym frontem”, a on nie chce zawieść na tym stanowisku. Politbiuro postanowiło „(1) Uznać, że tow. Woroszyłow nie sprawdził się w przypisanej mu pracy na froncie. (2) Wysłać tow. Woroszyłowa, by wykonywał prace wojskowe na tyłach”93. Był to pusty gest – Woroszyłow nie został wydalony z najbliższego otoczenia Stalina. Jednak postanowienie, które stało się znane szerokiemu kręgowi najwyższych urzędników, mogło być ostrzeżeniem dla innych. Dowództwo południowo-zachodnie nie stanowiło szczególnego źródła narzekań Stalina. Timoszenko – dowódca frontu oraz Chruszczow – członek Rady Wojennej, zdając sobie sprawę ze skłonności przywódcy, zaproponowali rozpoczęcie ofensywy w celu odbicia Charkowa. Przeciwstawiwszy się zastrzeżeniom Sztabu Generalnego, Stalin postanowił „pomanewrować”. Zatwierdził operację ukraińską, ale ogłosił ją jako sprawę wewnętrzną dowództwa frontu. Decyzja ta niczego nie zmieniła, ale zwolniła Stalina z odpowiedzialności za jej wyniki. Słabo opracowane plany ofensywy doprowadziły do poważnych strat i wpłynęły negatywnie na ogólną sytuację strategiczną. Pierwszym niepokojącym znakiem była klęska na Krymie. Niemiecka kontrofensywa, która rozpoczęła się 8 maja 1942 r., zmiażdżyła oddziały sowieckie w ciągu 12 dni i przypieczętowała los krymskiego Sewastopolu, który przez osiem
miesięcy był w stanie oblężenia. Masowe bohaterstwo żołnierzy nie wystarczyło, by zapobiec katastrofie. Miasto poddało się w lipcu, po tym, jak Niemcy otrzymali znaczące wsparcie z innych frontów. Według naczelnika administracji Rady Komisarzy Ludowych, Czadajewa, Mechlis próbował osobiście usprawiedliwić się przed Stalinem, czekając pod biurem wożdia. Czadajew opisał, co wydarzyło się, gdy Stalin pojawił się w drzwiach: „Mechlis zerwał się z fotela: »Dzień dobry, towarzyszu Stalinie! Proszę o pozwolenie na zdanie raportu«. Stalin zatrzymał się na chwilę, zmierzył Mechlisa wzrokiem od góry do dołu i pełnym emocji głosem powiedział: »A niech cię cholera!«. Potem poszedł prosto do swojego biura i zatrzasnął drzwi. Mechlis powoli opuścił ramiona wzdłuż ciała i z rozpaczą odwrócił się do okna”94. Następnego dnia, 4 czerwca 1942 r., Stalin podpisał dyrektywę Najwyższego Naczelnego Dowództwa do rad wojennych wszystkich frontów i wojsk informującą o przyczynach porażki na Krymie. Styl dyrektywy, zwracającej uwagę, że wojska na Krymie zostały zmiażdżone pomimo znaczącej przewagi liczebnej, wskazuje na to, że wożd’ brał udział w jej tworzeniu. Dowódcy na Krymie, w tym Mechlis, zostali oskarżeni o brak kompetencji i umiejętności, usunięto ich z urzędów i zdegradowano95. Mimo to Mechlis nie wypadł z łask Stalina i w dalszym ciągu otrzymywał ważne stanowiska. Żukow spekulował później, że Stalin wyjątkowo pobłażliwie karał tych, którzy byli winni katastrofy krymskiej, „ponieważ był świadomy tego, że jest za nią osobiście odpowiedzialny”96. Działania mające na celu odbicie Charkowa, znajdującego się we wschodniej części Ukrainy, również zostały zaplanowane z pełnym wsparciem Stalina. Atak rozpoczął się 12 maja i na początku wydawał się obiecujący. Jednakże kilka dni później wszystko się zmieniło. Niemcy, którzy zgodnie z oczekiwaniami powinni skupić się na zdobywaniu Moskwy, w rzeczywistości planowali decydującą ofensywę na południu. Kiepsko opracowane plany Timoszenki dla Charkowa tylko ułatwiły im zadanie. Pomimo ostrzeżeń, że wielkie siły sowieckie ryzykują teraz okrążenie przez wroga, Stalin odmówił wstrzymania ataku na Charków, by poradzić sobie z tym zagrożeniem. Gdy w końcu zdecydował się na wstrzymanie ofensywy, było już za późno97. Według statystyk Sztabu Generalnego, w drugiej bitwie o Charków Armia Czerwona straciła 277 tysięcy żołnierzy, którzy zostali zabici, ranni lub wzięci do niewoli98. Niemcy znów zyskali przewagę strategiczną. Siły Hitlera miały teraz możliwość szybkiego przemieszczenia się w kierunku Kaukazu i Wołgi.
Stalin zrzucił całą winę za tę porażkę na swoich dowódców, choć nie zostali oni potępieni tak surowo, jak ci, którzy byli zaangażowani w przegraną na Krymie99. Kilka miesięcy później, 24 września 1942 r., Gieorgij Malenkow, który został wysłany na front stalingradzki (składający się głównie z sił frontu południowo-zachodniego) jako przedstawiciel Stawki, napisał do Stalina: „Skoro już jesteśmy w temacie Timoszenki. (…) Teraz gdy zobaczyłem, jak on tu pracuje, mogę powiedzieć, że Timoszenko wygląda na lenia, obojętnego na los rządu sowieckiego i los naszej ojczyzny”100. Biorąc pod uwagę ostrożność charakterystyczną dla Malenkowa, możemy założyć, że wyrażał opinię, o której wiedział, że wożd’ się z nią zgodzi. Jednakże tak jak w przypadku Mechlisa, Stalin nie usunął Timoszenki ze swojego najbliższego otoczenia, ale wykorzystywał go do mniej krytycznych zadań. Oskarżanie generałów o błędy i brak zdecydowania było motywem przewodnim dyrektyw Stalina w 1942 r. Jednak sami generałowie patrzyli na to z innego punktu widzenia. Na przykład marszałek Konstanty Rokossowski napisał w swoich pamiętnikach, że porażki, mające miejsce w lecie 1942 r., wynikały z faktu, że Stawka ciągle powtarzała błędy początkowego okresu wojny. Polecenia z góry „nie odpowiadały sytuacji” i „były tylko na rękę wrogowi”. Zamiast stopniowego wycofywania oddziałów na wcześniej przygotowane linie (latem 1942 r. była to rzeka Don), Stawka wciąż żądała wykonywania kontruderzeń. Wojska w pośpiechu przesuwały się w stronę Niemców, „bez czasu na to, by się skoncentrować, w locie, szły zdezorganizowane do bitwy przeciwko wrogowi, który w tych warunkach cieszył się znaczącą przewagą liczebną i jakościową. (…) Wszystko to było robione w sposób, który nie miał nic wspólnego ze sztuką wojskową, jakiej uczono nas w szkołach i w akademiach, podczas gier wojennych i manewrów, i było sprzeczne z całym doświadczeniem, jakiego nabyliśmy w czasie dwóch poprzednich wojen”101. Odmawiając uznania jakiegokolwiek błędu po stronie Najwyższego Naczelnego Dowództwa, Stalin w dalszym ciągu przypisywał porażki wyłącznie tchórzostwu, zdradzie lub, w najlepszym razie, niekompetencji swoich podwładnych. Ostatecznym potwierdzeniem jego logiki był słynny Rozkaz nr 227, wydany 28 lipca 1942 r., w okresie, gdy Niemcy posuwali się na południe w tempie nie do powstrzymania. Stalin, który bez wątpienia był autorem tego rozkazu, napisał wyjątkowo ostro: „Należy na miejscu wytępić panikarzy i tchórzy”. Dowódcy, „którzy wycofają się z pozycji bojowych bez rozkazu z góry [to] zdrajcy Ojczyzny”. Zażądał, by stawiać ich przed sądem, rozpoczynając od dowódców wojskowych, którzy zatwierdzili nieautoryzowany odwrót. Rozkaz przewidywał utworzenie
batalionów i kompanii karnych, w szeregach których mieli znajdować się ludzie aresztowani za złamanie stalinowskiego kodeksu postępowania, wykorzystywani jako mięso armatnie na początku ataków. Jednostki zaporowe stały się regularną częścią armii i miały za zadanie „rozstrzeliwanie na miejscu tchórzy, w razie paniki i bezładnego odwrotu jednostek dywizji”102. Walka z „panikarzami”, „tchórzami” i „sabotażystami” była centralnym elementem polityki wojskowej Stalina latem 1942 r. Strach i panika rzeczywiście stanowiły problem. Trudy walki i długi ciąg porażek nieuchronnie wpływały na obniżenie morale żołnierzy. Ale tak jak w czasie Wielkiego Terroru, skłonności Stalina do widzenia sabotażystów i szkodników u podstaw każdej klęski nie miały oparcia w rzeczywistości. Stan psychiczny żołnierzy sowieckich w obliczu dobrze zorganizowanej armii niemieckiej był tylko jednym z wielu wątków splątanej sieci powodów, które sprawiały, że oddziały Armii Czerwonej wycofywały się. Bardzo często nie stosowano się do rozkazów, ponieważ były one źle pomyślane lub po prostu niemożliwe do zrealizowania. Drakońskie środki podejmowane na froncie, same z siebie nie mogły gwarantować zwycięstwa. Kilka tygodni po wydaniu Rozkazu nr 227 Niemcy dotarli na przedmieścia Stalingradu. Oprócz tchórzostwa i zdrady, poczesne miejsce w umyśle Stalina znajdowało również inne wytłumaczenie porażek ZSRS: mianowicie uwaga Hitlera nie była rozproszona działaniami na drugim froncie w Europie Zachodniej. Fakt, że przywódca nazistów miał możliwość skoncentrowania swoich sił na froncie sowieckim dzięki temu, iż alianci nie podejmowali żadnych działań, był wśród najwyższego kierownictwa częstym źródłem gniewu i frustracji. Podczas wizyt Mołotowa w Wielkiej Brytanii i w Stanach Zjednoczonych w maju i czerwcu 1942 r. Churchill, a zwłaszcza Roosevelt, pod silnym naciskiem Stalina, wyrazili zamiar otwarcia jesienią drugiego frontu. Te niejasne obietnice wyglądały coraz bardziej iluzorycznie, gdy sytuacja na wszystkich frontach zaczęła się pogarszać. Aby złagodzić cios rezygnacji z otwarcia frontu europejskiego, Churchill pojechał do Moskwy, by zobaczyć się ze Stalinem103. 12 sierpnia 1942 r. po raz pierwszy spotkali się oni twarzą w twarz. Pozycja Stalina była osłabiona licznymi porażkami, jakie poniosła strona sowiecka. Tymczasem straty aliantów w Afryce Północnej i na Morzu Śródziemnym dały im pretekst, by opóźnić lądowanie we Francji. Stalin nie ukrywał, że wyjaśnienie Churchilla go zirytowało. Atmosfera podczas
pierwszych godzin negocjacji była bardzo napięta. Sowiecki przywódca, porzuciwszy drogę dyplomacji, wyraził swoją pogardę wobec niezdecydowania aliantów i poradził im, by przestali się bać Niemców. Churchill zachował się równie bezceremonialnie. Przypomniał Stalinowi, że Wielka Brytania walczy z Niemcami cały rok, co stanowiło niewątpliwe nawiązanie do faktu, że Wielka Brytania była już w stanie wojny z Hitlerem, gdy Stalin pomagał mu w rozbiorze Polski. Na tym skończyły się wzajemne wyrzuty i obaj sojusznicy, którzy bardzo potrzebowali siebie nawzajem, zasiedli do poważnej dyskusji. Churchill, dobrze przemyślawszy strategię negocjacji, ogłosił dobre wieści – Amerykanie i Brytyjczycy planują tej jesieni lądowanie swoich oddziałów na północnym wybrzeżu francuskiej Afryki. Stalin skorzystał z tej okazji, by pojednać się z Churchillem. Pochwalił nowy plan i kolejne rozmowy poszły gładko. Radziecki przywódca wykonał przyjazny gest w stosunku do Churchilla, zapraszając go do swojego apartamentu na Kremlu na ostatnią noc, którą spędzał w Moskwie – z 15 na 16 sierpnia. Wieczór minął w przyjaznej atmosferze.
12 sierpnia 1942 r. Churchill i Stalin spotkali się po raz pierwszy. Rozmowy rozpoczęły się od wzajemnych wyrzutów, niemniej jednak szybko rozpoczęto dyskusję o wzajemnych potrzebach. Na zdjęciu: Winston Churchill w Moskwie. Na fotografii widoczni są między innymi: brytyjski premier, Józef Stalin i Wiaczesław Mołotow. Źródło: Laski Diffusion / East News
Wnioski, jakie należało wyciągnąć z wizyty Churchilla, były jasne. ZSRS mógł liczyć na
swoich sojuszników głównie w zakresie pomocy materialnej. Stalin powiedział Churchillowi, że jego kraj potrzebuje przede wszystkim ciężarówek i aluminium. Niemcy natomiast mogli w dalszym ciągu walczyć na froncie wschodnim, nie martwiąc się o poważne wyzwania ze strony Zachodu, a Armia Czerwona ciągle ponosiła klęski. Na południu hitlerowcy wkroczyli do Stalingradu, zdobyli ważne tereny rolnicze nad rzekami Don oraz Kubań i zbliżali się do złóż ropy naftowej na Kaukazie Północnym i Zakaukaziu. Według oficjalnych sowieckich statystyk, w samym tylko okresie od stycznia do października 1942 r. 5,5 miliona żołnierzy Armii Czerwonej zostało zabitych, rannych lub wziętych do niewoli104. Jednak tworzenie nowych armii i bohaterstwo obrońców Stalingradu oraz Kaukazu stopniowo umożliwiło ustabilizowanie się frontu. Pomógł w tym również fakt, że Hitlerowi brakowało ludzi, ponieważ równocześnie realizował kilka trudnych celów. W ruinach Stalingradu wojska sowieckie walczyły z dywizjami niemieckimi w okrutnej bitwie. Wszystko wskazuje, że była to powtórka z końca 1941 r. Zmaltretowane armie niemieckie nie mogły posuwać się już dalej. Zadawszy wrogowi ogromne straty, Armia Czerwona miała teraz możliwość przejęcia inicjatywy. Pytanie brzmiało, w jaki sposób i kiedy należy uderzyć.
STALINGRAD I KURSK Kontruderzenie nastąpiło pod Stalingradem. To słynne sowieckie zwycięstwo było kulminacją bohaterskich wysiłków i ogromnych poświęceń całego kraju. Pokazało, że nawet Stalin w końcu wyciągnął wnioski z poprzednich porażek. Dobrze przygotowana sowiecka ofensywa pod miastem-imiennikiem Stalina rozpoczęła się 19 listopada 1942 r. Kilka dni później w Stalingradzie okrążono 330 tysięcy niemieckich żołnierzy, dowodzonych przez generała (a wkrótce feldmarszałka) Friedricha Paulusa. Udaremniwszy niemieckie próby przebicia się przez okrążenie, 2 lutego 1943 r. wojska sowieckie ostatecznie zmusiły wroga do kapitulacji. Przedłużająca się bitwa kosztowała Niemców setki tysięcy żołnierzy i oficerów. Ponad 90 tysięcy zostało wziętych do niewoli, w tym sam feldmarszałek Paulus. Zwycięstwo to stanowiło niezwykle ważny punkt zwrotny całej wojny. Pomimo imponującego triumfu Stalin nadal działał ostrożnie. Planując nową kampanię, Najwyższe Naczelne Dowództwo ZSRS starało się, by nie rozciągać swoich wojsk w zbyt cienką linię. Główne kontruderzenie skupiało się na kierunku południowo-zachodnim, gdzie wróg poniósł już ogromne straty i był mocno zdezorganizowany. Licząc na powtórzenie
sukcesu spod Stalingradu, w styczniu 1943 r. Stalin zarządził okrążenie wojsk niemieckich, wycofujących się z Kaukazu Północnego. Pozostałe kontrofensywy na kierunku woroneskim i charkowskim zaczynały się obiecująco. A 18 stycznia 1943 r. na dalekim północnym krańcu szerokiego frontu sowiecko-niemieckiego udało się ostatecznie przerwać blokadę Leningradu i miasto znów stało się dostępne dla Rosji centralnej od strony lądu. Wyzwolenie cierpiącej od dawna historycznej stolicy państwa miało dla obywateli sowieckich ogromne znaczenie symboliczne i emocjonalne. Triumfujący towarzysze Stalina pospieszyli, by ukoronować go laurami zwycięzcy. 19 stycznia 1943 r., podczas wizyty na froncie woroneskim, naczelnik Sztabu Generalnego Wasilewski dołączył do dowódców frontu, którzy wysyłali zaszyfrowaną wiadomość do Mołotowa, Berii i Malenkowa. Zaproponowali, by w związku z „niezrównanymi sukcesami naszych żołnierzy na froncie” nadać Stalinowi tytuł „generalissimusa Związku Sowieckiego”. W telegramie opisywano Stalina jako „organizatora naszych zwycięstw, wielkiego i genialnego dowódcę”. Członkowie najwyższego kierownictwa, którzy równie dobrze sami mogli wyjść z tą inicjatywą, entuzjastycznie przyjęli propozycję. 23 stycznia Mołotow, Beria, Malenkow i Mikojan podpisali wniosek w tej sprawie i złożyli go do Politbiura. Niemniej jednak został on odesłany do archiwum105. Stalin musiał czuć, że wyniesienie go do rangi generalissimusa jest jeszcze przedwczesne. Pomimo oznak niosących nadzieję wciąż czekało ich wiele trudnych bitew. Setki tysięcy sowieckich rodzin cały czas otrzymywały powiadomienia o tym, że kochany przez nich człowiek zginął w akcji. Stalin otrzymał w końcu tytuł generalissimusa, ale stało się to później, po ostatecznym zwycięstwie, w 1945 r. Na razie postanowił przyjąć haftowane na złoto epolety marszałka. Uchwała zatwierdzająca jego awans na ten stopień została opublikowana 7 marca 1943 r. Przed Stalinem zaszczyt taki przypadł także Żukowowi i Wasilewskiemu, odpowiednio w styczniu i lutym. W tamtej chwili stopień marszałka znaczył dla Stalina nawet więcej, niż potrzebował. Wydarzenia na froncie wkrótce pokazały, że Armii Czerwonej wciąż groziły kolejne porażki. Odniesiono znaczące zwycięstwa, wyzwalając Kaukaz Północny oraz Kraj Stawropolski i Krasnodarski. Z drugiej strony Armia Czerwona nie mogła wykonać planu okrążenia jednostek niemieckich w tych obszarach. Wrogowi udało się zachować oddziały i wycofać do Zagłębia Donieckiego, do dolnego biegu rzeki Kubań i na Półwysep Tamański. Wojska sowieckie odnosiły sukcesy na początku 1943 r. na froncie woroneskim, briańskim i południowo-zachodnim. Woroneż został wyzwolony w styczniu, a Kursk, Biełgorod106
i Charków – w lutym. Lecz sytuacja wkrótce znów zmieniła się na korzyść Niemców. Jedną z przyczyn tej zmiany były złe decyzje, podjęte przez Najwyższe Naczelne Dowództwo ZSRS. Wojska sowieckie atakowały na szerokim froncie, ale wróg, który ukradkiem skoncentrował swoje siły w strategicznych punktach, odpowiadał kontratakiem. W marcu Niemcy ponownie okupowali Charków i Biełgorod. Armii Czerwonej udało się osiągnąć dość skromne rezultaty w ofensywie na kierunku zachodnim, a działania ZSRS na froncie północno-zachodnim w lutym i marcu okazały się nieskuteczne. Od kwietnia do czerwca 1943 r. trwała strategiczna cisza, podczas której obie strony przygotowywały się do letnich kampanii. Jak wyraźnie świadczą pamiętniki sowieckich dowódców wojskowych, nikt nie wątpił w to, że Niemcy najpierw uderzą w Łuk Kurski. Wehrmacht, atakując flanki, mógł okrążyć i zmiażdżyć dużą ilość wojsk sowieckich na występie i odzyskać w ten sposób inicjatywę strategiczną. Niemcy wiedzieli, że jeśli nie uda im się zlikwidować występu, znajdą się w obliczu poważnego zagrożenia. Istniała jeszcze kwestia tego, czy Niemcy w ogóle zdecydują się na atak. Rezygnując z ofensywy wyprzedzającej, Stalin postanowił spotkać wroga, przyjmując dobrze przygotowaną postawę defensywną w nadziei, że pozwoli to Armii Czerwonej zmiażdżyć siły niemieckie i przejść do ofensywy ze znacznie silniejszej pozycji. Decyzja o skupieniu się na obronie świadczy o tym, że Stalin uczył się na swoich błędach. Wcześniej wolał wykonywać szybkie ataki na wielką skalę, zanim wróg będzie miał czas na przegrupowanie, teraz rozumiał jednak potrzebę czekania, planowania i przygotowywania się. Nie było mu łatwo powstrzymywać się przed atakiem. W maju dwukrotnie otrzymał informację z agencji wywiadowczej, że Niemcy są o krok od strajku. Oddziały sowieckie wprowadzono w stan wysokiego zagrożenia, ale za każdym razem okazywało się, że to fałszywy alarm. Według generała Wasilewskiego, w obu przypadkach Stalin chciał przeprowadzić atak wyprzedzający. „Wraz z Żukowem i Antonowem107 włożyliśmy wiele wysiłku, przekonując go, by tego nie robił” – pisze Wasilewski108. Nadszedł czerwiec, a Niemcy ciągle jeszcze nie zaatakowali. Stalin był niespokojny i znów zaczął rozważać wykonanie pierwszego uderzenia. Tym razem też posłuchał swoich generałów, którzy przekonali go, że korzystniej będzie poczekać na ruch ze strony wroga. Generałowie mieli rację. Bitwa pod Kurskiem rozpoczęła się 5 lipca 1943 r. i trwała do 23 sierpnia. Po obu stronach zaangażowały się w nią ogromne siły – ogółem 4 miliony żołnierzy.
Była to poważna bitwa z udziałem czołgów, a strona sowiecka posiadała ich dwa razy więcej niż hitlerowcy. Dowódcy niemieccy ciągle mieli nadzieję, że lepsza organizacja i nowoczesna broń – a szczególnie czołgi „Tygrys” i „Pantera” – pozwolą im odnieść kolejne zwycięstwo. I rzeczywiście mogłoby się tak stać, gdyby tym razem nie stanęła przeciwko nim armia, posiadająca przewagę liczebną oraz bardziej dojrzałe i lepiej przygotowane oddziały. Zmęczywszy wroga tygodniem zażartej walki z pozycji defensywnej, Armia Czerwona wykonała kontratak. W szczytowym momencie kontrofensywy, na początku sierpnia 1943 r., Stalin po raz pierwszy i ostatni przyjechał na front. 2 sierpnia, we wczesnych godzinach porannych, wsiadł do specjalnego pociągu – ucharakteryzowanego w taki sposób, by wyglądał jak pociąg towarowy – który podjechał pod jego daczę. Na cel podróży wybrano część frontu znajdującą się najbliżej Moskwy, łuk Rżew-Wiaźma, miejsce przygotowań do działań ofensywnych. Dotarłszy na najbliżej położoną stację kolejową, Stalin wraz ze swoją świtą pojechał dalej samochodem. Spędził 3 i 4 sierpnia, odwiedzając posterunki dowodzenia obu frontów i spotykając się z dowódcami planującymi ofensywy. Na miejscu dowiedział się, że oddziały sowieckie odbiły Orzeł109 i Biełgorod. Stalin zadzwonił do Moskwy i zarządził artyleryjską salwę honorową na cześć tego zwycięstwa. Wizytujący front powrócili do pociągu na obiad, a wieczorem 5 sierpnia wyjechali do Moskwy. Stalin powrócił do swojego biura na Kremlu110. Stalin nie lubił podróżować nawet w czasie pokoju i wyjeżdżał z Moskwy tylko na wakacje. Oficjalnie kontrolował przygotowania do smoleńskiej operacji ofensywnej. W rzeczywistości, z punktu widzenia wojskowości nie było to potrzebne i jego wizyta w żaden sposób nie przyczyniła się to tego, by zapobiec porażce. Prawdziwym powodem wyjazdu była kwestia wizerunkowa. Przywódca państwa, które znajduje się w stanie wojny, musi wykazać solidarność ze swoimi żołnierzami oraz chęć dzielenia ponoszonych przez nich trudów. W początkowym okresie wojny, gdy sama Moskwa znajdowała się na linii frontu i obecność Stalina w oblężonej stolicy miała ogromne znaczenie polityczne, mógł on okazać swoją solidarność, pozostając na miejscu. Stalin musiał rozumieć, że nawet gdy fala wojny zaczyna zawracać, tego typu demonstracje są istotne dla podtrzymania jego reputacji jako zaangażowanego i współczującego wożdia.
Stalin przyjechał na front tylko raz – w szczycie kontrofensywy, latem 1943 r. Dla dyktatora ta wizyta była jedynie kwestią wizerunkową. Na zdjęciu: inspekcja militarnego sprzętu. Kreml, sierpień 1943 r. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Stalinowi udało się przekształcić tę jedyną wizytę na liniach frontu w rutynową praktykę. Latem 1943 r. prowadził ożywioną korespondencję z Rooseveltem i Churchillem. W odpowiedzi na odmowę aliantów w sprawie otwarcia w 1943 r. drugiego frontu w północnej części Francji, Stalin zrezygnował z wzięcia udziału w spotkaniach na szczycie i odpowiadał na listy z opóźnieniem, co tłumaczył tym, że jest zbyt zajęty mobilizowaniem wojsk. Na początku sierpnia napisał do swoich partnerów koalicyjnych: „Właśnie wróciłem z frontu. (…) Muszę częściej niż zwykle odwiedzać wojska”. „Muszę częściej osobiście pojawiać się na różnych odcinkach frontu i stawiać interesy frontu ponad wszystko inne”111. Stalin, powróciwszy z frontu zachodniego, znów musiał skupić się na rozwoju sytuacji na południu, gdzie wciąż szalała ofensywa kurska. Bitwa pod Kurskiem nie dała Niemcom żadnych szans na zwycięstwo, choć większości wojsk hitlerowskich udało się przebić przez okrążenie i wycofać na uprzednio przygotowane linie obrony. Powiększając sowiecki sukces, Najwyższe Naczelne Dowództwo zorganizowało ofensywy na Ukrainie, Krymie oraz na kierunku centralnym. Siły niemieckie przeszły do defensywy, jedynie sporadycznie podejmując kontratak. Najważniejsze wydarzenia rozgrywały się na południowym krańcu
frontu sowiecko-niemieckiego. We wrześniu Armii Czerwonej udało się przechwycić niemiecki przyczółek mostowy na prawym brzegu Dniepru. Równocześnie wojska Hitlera zostały wyparte z ważnego dla gospodarki Zagłębia Donieckiego, a na południu – z Noworosyjska i z Półwyspu Tamańskiego. 6 listopada, przed świtem, Armia Czerwona wyzwoliła stolicę Ukrainy – Kijów. Jesienią 1943 r. wojska Hitlera stały się niezdolne do prowadzenia działań ofensywnych na wielką skalę. Armia Czerwona przesunęła się o 600 kilometrów na południe i o 300 na zachód, ale te imponujące zwycięstwa odniesiono kosztem ciężkich strat, jakie zadał jej wciąż zdolny do tego wróg. Co więcej, nie udało się osiągnąć wielu celów, które zostały wyznaczone przez Stawkę. Wojska sowieckie poczyniły tylko niewielkie postępy na kierunku wschodnim i północno-zachodnim. Nie powiodła się próba wyzwolenia Krymu, a zaciekłe kontruderzenia Wehrmachtu uniemożliwiły dalsze wypieranie nazistów ze wschodniej części Ukrainy. Niemcy uniknęli decydującego ciosu. Nie udało się powtórzyć metody okrążania i likwidowania jednostek armii wroga, która została zastosowana w Stalingradzie i która przyniosła tam sukces. Krwawa wojna nie miała zakończyć się w najbliższym czasie. Wojska brytyjskie i amerykańskie również poczyniły postępy w 1943 r. Pokonały duże zgrupowanie oddziałów niemieckich w Afryce Północnej i na Sycylii, okupowały również południową część Włoch, znosząc reżim Mussoliniego i wyciągając Włochy ze stanu wojny. Alianci odnosili również sukcesy w walce z Japonią, a niemiecka flota łodzi podwodnych poniosła znaczące straty na Oceanie Atlantyckim, dzięki czemu wysyłki dostaw i żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych nie były już tak zagrożone. Bombardowanie Niemiec przez aliantów powodowało coraz większe spustoszenia. Brytyjczycy i Amerykanie nie obawiali się już, że Związek Sowiecki upadnie pod ciężarem wojny, co pozwoliło zmniejszyć poświęcenie ze strony aliantów zachodnich. Co więcej, idea przesunięcia wojsk przez Bałkany zaczynała wyglądać jak realna alternatywa dla otwarcia drugiego frontu w północnej części Francji. Churchill był zwolennikiem przejścia przez Bałkany, ale Roosevelt, dbając o interesy USA, trzymał się swoich wcześniejszych zobowiązań, co do lądowania na francuskim wybrzeżu. Dla Stalina otwarcie drugiego frontu pozostawało najwyższym priorytetem w stosunkach z sojusznikami. Oczywiście chciał ulżyć cierpieniu swojego zmaltretowanego i wyczerpanego kraju, a jednocześnie uważał takie otwarcie za kwestię prestiżu politycznego i oznakę jego pozycji w Wielkiej Trójce. Nic dziwnego więc, że gdy w czerwcu 1943 r. dowiedział się, że Churchill i Roosevelt planują odłożyć otwarcie frontu w północnej Francji na następny rok,
ton jego odpowiedzi był lodowaty. „Muszę państwa poinformować – pisał 24 czerwca do swoich partnerów – że chodzi tu nie tylko o rozczarowanie sowieckiego rządu, ale również o zachowanie jego zaufania do sojuszników, zaufania, które zostało poddane poważnej próbie”112. W sierpniu sowiecki ambasador, będący w dobrych stosunkach z brytyjską elitą władzy, został ostentacyjnie odwołany z Londynu. Ale sojusznicy nie mogli sobie pozwolić na całkowitą alienację i nikt nie chciał zbliżyć się do punktu, w którym stosunki zostałyby zerwane. Było to widać w decyzji odnośnie zorganizowania pierwszego spotkania Wielkiej Trójki twarzą w twarz, wydanej wkrótce po trudnych negocjacjach. W listopadzie 1943 r. alianci spotkali się w Teheranie – w miejscu zaproponowanym przez Stalina. Ustępstwo ze strony Roosevelta i Churchilla trochę zmniejszyło napięcie, które pojawiło się w związku z decyzją o opóźnieniu inwazji. Pierwsza podróż Stalina poza granice Związku Sowieckiego od czasu dojścia do władzy nie zakończyła się daleko od sowieckiej granicy. Do Baku dojechał pociągiem, a stamtąd do stolicy Iranu poleciał samolotem. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że była to jego pierwsza i ostatnia podróż samolotem, przed którą zapewne się denerwował. Według wspomnień generała Siergieja Sztemienki, który towarzyszył Stalinowi w tej wyprawie, na lotnisku w Baku pojawił się problem. Stalin nie zgodził się, by lecieć samolotem pilotowanym przez wysokiego rangą lotnika, generała Gołowanowa (o którym wspomniano wcześniej) i wolał lecieć z mniej znamienitym pilotem. „Generałowie pułkownicy rzadko prowadzą samoloty (…) lepiej polecimy z pułkownikiem” – powiedział podobno wożd’113. Gołowanow kategorycznie zaprzecza tej relacji, ale przyznaje, że jeszcze w Moskwie Stalin chciał szczegółowo omówić plany lotu. Między innymi rozkazał Gołowanowowi sprawdzić, czy pilot jest godny zaufania114. Stalin najwyraźniej źle zniósł podróż samolotem. We wrześniu 1944 r., na spotkaniu z ambasadorem Wielkiej Brytanii, Archibaldem Kerrem oraz ambasadorem Stanów Zjednoczonych, Harrimanem, oznajmił, że jeszcze przez dwa tygodnie bolały go uszy115. Konferencja teherańska rozpoczęła się 28 listopada 1943 r. Było to trzecie spotkanie Stalina z Churchillem i pierwsze z Rooseveltem, które było szczególnie ważne. Stalin wiedział, że przywódcy USA i Wielkiej Brytanii nie zgadzali się całkowicie we wszystkich kwestiach, a jedną z nich było otwarcie drugiego frontu w północnej części Francji. Zarówno Roosevelt, jak i Stalin, każdy dla swoich własnych powodów, wspierali ideę drugiego frontu. Stalin miał w zanadrzu dwie mocne karty – zwycięstwa Armii Czerwonej i obietnicę
rozpoczęcia wojny z Japonią po pokonaniu Hitlera. Oprócz pragnienia dobrych, długotrwałych stosunków z ZSRS i uzyskania jego pomocy w walce z Japonią, Roosevelta motywowała również jego niechęć do posuwania się wojsk Armii Czerwonej w głąb Europy Zachodniej. Rezultatem była złożona w Teheranie obietnica, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania w maju 1944 r. otworzą drugi front we Francji. Na konferencji omawiano również przyszłe działania ZSRS przeciwko Japonii, utworzenie powojennego systemu międzynarodowego bezpieczeństwa, granice powojennej Polski oraz inne kwestie. Stalin miał wszelkie powody do zadowolenia.
ZWYCIĘSTWO I ZEMSTA Sukcesy odniesione przez aliantów w 1943 r. nie pozostawiały wątpliwości, że Niemcy ostatecznie przegrają wojnę. Ale kiedy? Ile istnień zostanie złożonych w ofierze, zanim do tego dojdzie? Stalin, który dostał gorzką lekcję, nie próbował już tworzyć harmonogramu upadku Rzeszy. Niemcy stawiali rozpaczliwy opór. Zaszywając się na pozycjach obronnych, jedynie od czasu do czasu wykonywali kontruderzenia. Tymczasem Armia Czerwona szła do przodu, czasami przyspieszając, a czasami zwalniając tempo. Obie strony poniosły ciężkie straty.
Konferencja w Teheranie była pierwszym z trzech najważniejszych spotkań aliantów. Stalin po raz pierwszy spotkał się tam z Franklinem D. Rooseveltem. Jedną z jego głównych kart przetargowych miała być obietnica pomocy USA w walce w Japończykami. Na zdjęciu: Stalin i prezydent Stanów Zjednoczonych podczas konferencji. Źródło: Polska Agencja Prasowa
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy 1944 r. Armia Czerwona osiągnęła imponujące zwycięstwa na obu krańcach ogromnego frontu sowiecko-niemieckiego – na Ukrainie i pod Leningradem. Zaciekle walcząc, posunęła się o setki kilometrów, w niektórych miejscach wykraczając nawet poza granicę sowiecko-rumuńską. Ale na samym środku frontu wschodniego Niemcy trzymali się mocno. Dla Armii Czerwonej kampania prowadzona w lecie 1944 r. miała na celu zniszczenie sił wroga w centralnej części frontu. Dobrze, a przy tym potajemnie przygotowana operacja na Białorusi, była jedną z najbardziej znaczących akcji całej wojny. Doprowadziła do zniszczenia ogromnych sił Wehrmachtu. Stalin, świętując swój triumf, zarządził zorganizowanie, imponującego z punktu widzenia propagandy, przedstawienia. Rankiem 17 lipca w centrum Moskwy rozpoczął się kilkugodzinny pochód: przez stolicę przemaszerowała kolumna ponad 50 tysięcy niemieckich jeńców wojennych, w tym generałów i oficerów, którzy szli na czele linii. Wieczorem tego
samego dnia zostali oni załadowani do pociągów i wysłani do łagrów. Ulice Moskwy wypełniały tłumy mieszkańców obserwujących to niecodzienne wydarzenie. „Gdy przechodziła kolumna jeńców wojennych – poinformował Stalina Beria – ludność zachowywała się w sposób zorganizowany”. Opisał wodzowi również okrzyki, jakie wznosił tłum: „Liczne entuzjastyczne zawołania i pozdrowienia na cześć Armii Czerwonej oraz naszego Najwyższego Naczelnego Dowódcy” oraz „antyfaszystowskie okrzyki, takie jak »Śmierć Hitlerowi«, »Śmierć faszyzmowi«, »Łajdacy, niech zdychają«” itp. Po przejściu kolumny, demonstracyjnie umyto ulice przy pomocy polewaczek116. 16 sierpnia podobne przedstawienie odbyło się w Kijowie117. Ta poniżająca procesja niemieckich jeńców symbolizowała zbliżający się upadek nazizmu. 6 czerwca 1944 r. Brytyjczycy, Amerykanie i inne wojska alianckie wylądowały na plażach Normandii. Zmiażdżeni przez Armię Czerwoną sojusznicy Niemiec – Rumunia i Finlandia – złożyli broń. Armia Czerwona wyzwoliła wszystkie terytoria sowieckie, wypchnęła wojska Hitlera ze znacznej części Europy Wschodniej oraz Bałkanów i posunęła się w kierunku samych Niemiec. Decydujące zwycięstwa były przede wszystkim wynikiem militarnej i ekonomicznej przewagi Związku Sowieckiego, która została osiągnięta dzięki poświęceniu i wysiłkom całego kraju. Do czerwca 1944 r. w sowieckich siłach było ponad 11 milionów ludzi. Armia Czerwona posiadała 6,6 miliona żołnierzy na polu walki, około 100 tysięcy sztuk moździerzy i artylerii, 8 tysięcy czołgów i artylerii samobieżnej oraz 13 tysięcy samolotów bojowych. Pod względem liczby żołnierzy, stosunek sił na froncie sowiecko-niemieckim wynosił 1,5:1 na korzyść Armii Czerwonej, dla moździerzy i artylerii – 1,7:1, a dla samolotów bojowych – 4,2:1. Obie strony konfliktu dysponowały podobną liczbą czołgów118. Co więcej, strona sowiecka posiadała znaczące rezerwy, podczas gdy zasoby Rzeszy i jej sojuszników malały z dnia na dzień. Armia Czerwona i jej dowódcy, prowadzeni przez Stalina, stawali się coraz bardziej pewni siebie, w oparciu o bogactwo swoich zasobów i doświadczenie, które zdobyli przez lata katastrof oraz – ostatecznie – zwycięstwo. Dla Stalina zarządzanie armią i dalsze zwiększanie jej potęgi ciągle było priorytetem. Co więcej, wyzwolone tereny kraju były zrujnowane i rozpaczliwie potrzebowały odbudowy. Naziści zgładzili miliony obywateli sowieckich, a w szczególności Żydów. Wiele miast i wsi było zupełnie wyludnionych119. List przywódcy Białorusi do Stalina, datowany na dzień 1
lipca 1944 r., daje nam pewien wgląd w stan terytoriów, które znajdowały się pod niemiecką okupacją: „W Witebsku pozostało 800 osób, a przed wojną było 211 tysięcy. (…) Żłobin120 został zupełnie zniszczony. Zostało kilka drewnianych budynków i szkielety trzech kamiennych. W mieście nie ma ludności”121. Oprócz kwestii naprawy fizycznych zniszczeń, wyzwolenie terytoriów sowieckich postawiło kierownictwo przed nowymi problemami politycznymi. Dziesiątki milionów ludzi żyło pod okupacją niemiecką w różnych okresach – od kilku tygodni do trzech lat. Wielu z nich zostało zmuszonych do współpracy, bądź też zrobiło to z powodu własnych przekonań. Inni uciekli, by walczyć wraz z proradzieckimi partyzantami lub robili wszystko, co było w ich mocy, by im pomóc. Wielu po prostu próbowało przeżyć w nowym porządku. Stalin nie odczuwał żadnej odpowiedzialności za cierpienia sowieckich obywateli, którzy, zgodnie z sowieckim językiem biurokratycznym, „zamieszkiwali okupowane terytorium”. Tak samo jak żołnierze, którzy zostali wzięci do niewoli przez Niemców, wszyscy mieszkający na zajętych terenach zostali sklasyfikowani jako „podejrzani”. W ramach ponownej integracji z ZSRS terytoria wyzwolone musiały zostać oczyszczone ze skazy okupacji, co osiągnięto dzięki masowym represjom. Teraz objęły one osoby, które pomagały wrogowi. Stalin był nieugięty – nie będzie żadnej litości. 28 grudnia 1943 r. Beria przedłożył mu memorandum o odkryciu na Ukrainie volksdeutschów. Beria twierdził, że byli to uprzywilejowani zwolennicy nazistów w czasie okupacji. Stalin wydał rozkaz: „Aresztować ich wszystkich, przetrzymywać w specjalnym łagrze pod specjalną obserwacją i wykorzystywać ich do pracy”122. Gdy wojna zaczęła się zbliżać ku końcowi, stalinowskie represje kształtowała już nowa zasada – zbiorowej odpowiedzialności za współpracę z okupantem. Zasada ta znalazła swoje odzwierciedlenie w masowych wewnętrznych deportacjach kilku grup etnicznych zamieszkujących ZSRS. Pomiędzy 1943 a 1944 r. przymusowo zesłano kilka narodów: Kałmuków, niektóre grupy etniczne Kaukazu Północnego (Czeczenów, Inguszów, Karaczajów, Bałkarów) oraz Tatarów krymskich, a także Bułgarów, Greków i Ormian mieszkających na Krymie. Decyzja Stalina o zesłaniu tych grup była częściowo motywowana rzeczywistymi dowodami kolaboracji i niestosowania się do działań mobilizacyjnych rządu w czasie wojny, przede wszystkim – uchylania się od rekrutacji do wojska123. Ale zasada zbiorowej odpowiedzialności i kary miała szerszą wymowę. Jeszcze przed wojną rząd miał problemy ze zintegrowaniem wielu spośród tych narodów ze społeczeństwem sowieckim.
Wojna jedynie potwierdziła, że zadanie nigdy nie zostało zrealizowane. Stalin uważał, że przeniesienie ludności do oddalonych obszarów ZSRS pozwoli rozwiązać tę kwestię raz na zawsze. Ale należało to zrobić prawidłowo. Trzeba było przenieść całe narody, związane ze sobą wspólnym pochodzeniem i dziedzictwem. Pominięcie kogoś, kto mógłby podtrzymywać ducha przodków, sprawiłoby, że wiele osób próbowałoby uciec z zesłania i wrócić do domu. Jeśli chodzi o Tatarów krymskich, Stalin zapewne martwił się też o to, że przebywali blisko Turcji, którą uważał za państwo potencjalnie wrogie. W połowie 1944 r. kontynuowano deportacje grup etnicznych. Celem stały się wówczas również przygraniczne obszary Gruzji. Przeprowadzono tam czystki wśród Turków, Kurdów oraz kilku innych mniejszości narodowych, uznawanych przez władze sowieckie za podatny grunt dla wpływów tureckich i szpiegostwa na rzecz Turcji. Zasadniczo wysiedlenia stanowiły kontynuację prowadzonej od dawna, zaczętej jeszcze przed wojną, polityki prewencyjnych czystek etnicznych. Ale wojna złagodziła masowość deportacji i zdecydowanie, z jakim były one przeprowadzane. Wojny usprawiedliwiają wiele bestialskich czynów. Deportacje grup etnicznych, które miały miejsce w latach 1943–1944, objęły ponad milion ludzi. Tak masowe przedsięwzięcie wymagało zaangażowania dużej liczby żołnierzy i pracowników służby bezpieczeństwa państwowego. W decyzjach dotyczących losów całych narodów, ostatnie słowo należało do Stalina. Był na bieżąco informowany o postępach deportacji. Raporty są dziś dostępne dla historyków w tzw. „specjalnej teczce Stalina”, która znajduje się w materiałach NKWD124. Przesiedlenie Czeczenów i Inguszów, ze względu na ogromną liczbę osób, które podlegały temu procesowi (około pół miliona), było szczególnie skomplikowane. Beria pojechał osobiście na Kaukaz Północny, by nadzorować działania. 17 lutego 1944 r. wysłał Stalinowi telegram informujący o tym, że wstępny etap operacji został już zrealizowany125. Z telegramu jasno wynikało, że sowieckie kierownictwo najbardziej obawiało się „incydentów” – oporu osób deportowanych. Dlatego też władze wykorzystywały element zaskoczenia. Żołnierze, zbierani pod pretekstem ćwiczeń, w ramach środków ostrożności dokonywali aresztowań najbardziej aktywnych członków danej społeczności. Stalin, który uważnie śledził operację, najwyraźniej doradził Berii, by nie polegał wyłącznie na „operacjach czekistów i wojska”, ale również starał się osłabić solidarność deportowanych. W telegramie z 22 lutego Beria przekazał Stalinowi, że wykonał jego „instrukcje”. Wezwał najwyższych urzędników czeczeńskich i inguskich i zażądał, by zapewnili, że wysiedlenie zostanie przeprowadzone bez „ekscesów”. Aby zaprowadzić spokój,
Beria wykorzystał pomoc przywódców religijnych i innych miejscowych autorytetów. W zamian obiecał urzędnikom i starszyźnie pewne przywileje na miejscu zesłania, w tym zwiększone racje żywnościowe i prawo do wzięcia ze sobą swojej własności. „Wierzę, że operacja wysiedlenia Czeczeńców i Inguszów zostanie przeprowadzona z powodzeniem” – zameldował Beria126. Następnego dnia, 23 lutego, z dumą opisał rozpoczęcie operacji, dodając: „Miało miejsce sześć prób oporu ze strony poszczególnych osób, które stłumiliśmy, dokonując aresztowania lub stosując broń”127. Stalin mógł być spokojny, że zadanie to zostało powierzone w dobre ręce. Tak jak wiele innych narzędzi politycznych, stosowanych przez Stalina, zemsta na rzeczywistych i wyimaginowanych kolaborantach była mieczem obosiecznym. Po fali wyjątkowej przemocy, jaka miała miejsce w czasie wojny, dążenie do zaszczepienia pragnienia zemsty na kolaborantach osłabiało morale wojska i było źródłem nadużyć oraz brutalności. Wiele incydentów ilustrowało niebezpieczeństwo spontanicznych wybuchów, gdy miliony młodych mężczyzn rusza na brutalną wojnę. Bohaterstwo i poświęcenie istniały obok najpodlejszych ludzkich zachowań, a poczucie obowiązku, współczucie i przyzwoitość – obok przestępczości i złośliwości. Do wojska trafiali różni ludzie, w tym przestępcy, którzy zostali wcześniej zwolnieni z łagrów, by pójść do walki. Dokumenty z 1944 r. wskazują, że Stalin był wielokrotne informowany o przestępstwach przeciwko ludności cywilnej, popełnianych przez żołnierzy na wyzwalanych terytoriach. Pod koniec lipca Beria napisał do wożdia o aresztowaniu grupy żołnierzy i młodszych oficerów w jednostce remontującej czołgi w Mołdawii po tym, jak rzucili się w pijackim szale, okradając miejscową ludność i gwałcąc kobiety128. Pod koniec września podobny raport Berii poinformował Stalina o zbiorowym gwałcie na Krymie, w którym brali udział żołnierze Armii Czerwonej. Raport ten wymieniał również przypadki kradzieży i zbrojnych starć z miejscową policją129. Podsumowanie zbrodni popełnionych przez członków armii we wrześniu, październiku i listopadzie również zawiera opisy kradzieży, gwałtów, a nawet morderstw, zarówno daleko od frontu, jak i w bliskiej odległości od terenów walk130. Wszystkie te wykroczenia zostały popełnione wobec obywateli sowieckich, na sowieckim terytorium. Sytuacja stawała się o wiele gorsza, gdy armia wstępowała na obce terytorium, co dotyczyło szczególnie Rzeszy. Chęć wzięcia odwetu na Niemcach, starannie pielęgnowana przez sowiecką propagandę wojskową, nie była jedyną przyczyną masowych przestępstw popełnianych na niemieckich cywilach – kradzieży, morderstw i gwałtów, których
dopuszczali się sowieccy żołnierze i oficerowie. Okrucieństwa nazistów w Związku Sowieckim, wyjątkowa brutalność wojny, ignorancja i kryminalna przeszłość niektórych członków Armii Czerwonej oraz osłabienie dyscypliny w warunkach bojowych – wszystko to przyczyniło się do huraganu przemocy, choć w żaden sposób go nie usprawiedliwiało131. Stalin wiedział o zachowaniu swojego wojska. 17 marca 1945 r. Beria wysłał do niego i do Mołotowa raport o gwałtach na niemieckich kobietach w Prusach Wschodnich i popełnianych przez nie w konsekwencji samobójstwach132. Wraz z otwarciem archiwów z tego okresu liczba podobnych, znanych nam incydentów będzie tylko rosnąć. O stosunku Stalina do zachowania jego żołnierzy świadczy konflikt z jugosłowiańskim kierownictwem. Pod koniec 1944 r., gdy Armia Czerwona dotarła na terytorium Jugosławii i wyzwoliła kraj we współpracy z jednostkami jugosłowiańskimi, zaczęły się pojawiać niepokojące informacje o przestępstwach popełnianych przez członków sowieckich sił zbrojnych. Według wybitnego jugosłowiańskiego komunisty i pisarza, Milovana Đilasa, miało miejsce ponad sto przypadków gwałcenia i mordowania kobiet oraz ponad tysiąc kradzieży. Jugosłowiańskie kierownictwo zwróciło się o pomoc do dowództwa Armii Czerwonej, ale odprawiono je z kwitkiem. Jugosłowianie zostali oskarżeni o zniesławienie. Gdy sprawa doszła do Stalina, poparł on swoich wojskowych i wysunął prymitywne oskarżenia polityczne wobec Jugosłowian. Później, gdy zdecydował, że należy zakończyć konflikt, przeprowadził pojednawczą dyskusję z Đilasem, podczas obiadu na swojej daczy, w kwietniu 1945 r.: Niech pan sobie wyobrazi człowieka, który przeszedł, walcząc, od Stalingradu do Belgradu – tysiące kilometrów przez opuszczoną ziemię, widząc śmierć swoich towarzyszy i najbliższych ludzi! Czy taki człowiek może naprawdę reagować normalnie? I co w tym strasznego, że po takich horrorach trochę podokazuje z kobietą? Uważa pan, że Armia Czerwona jest idealna. Nie jest ona idealna i nie będzie idealna, nawet bez pewnego procenta elementu przestępczego – otworzyliśmy więzienia i wzięliśmy wszystkich do wojska. (…) Musi pan zrozumieć wojnę. A Armia Czerwona nie jest idealna. Najważniejsze jest to, by biła Niemców – a bije ich dobrze. Cała reszta ma znaczenie drugorzędne133 .
Jeśli taką postawę przyjął Stalin w stosunku do zbrodni popełnianych na terytorium krajusojusznika, w którym rząd był kontrolowany przez lojalnych Moskwie komunistów, trudno się dziwić, że nie miał zamiaru podejmować poważnych środków, by zapobiec tego typu przestępstwom w Niemczech. Kalkulacje Stalina były oczywiste. Obchodziły go tylko sukcesy militarne armii. Uważał, że nagradzanie żołnierzy za ich wysiłki, kosztem cywilnej
ludności wroga, jest jak najbardziej w porządku. Nie martwił się szczególnie, że zachodni sojusznicy będą mu czynić wyrzuty. Raczej nie umknął jego uwadze komentarz, jaki 4 lutego 1945 r. przed rozpoczęciem konferencji jałtańskiej wygłosił w jego stronę prezydent Roosevelt: „Roosevelt oświadcza, że teraz gdy zobaczył bezsensowne spustoszenia dokonane przez Niemców na Krymie, chciałby zniszczyć dwa razy tyle Niemców, ilu zniszczono do tej pory. Zdecydowanie należy zniszczyć 50 tysięcy niemiecko-pruskich oficerów. On, Roosevelt, pamięta, jak marszałek Stalin wzniósł w Teheranie toast za unicestwienie 50 tysięcy niemiecko-pruskich oficerów. To był bardzo dobry toast”134. Jednak w pewnym momencie Stalin musiał dokonać wyboru. „Dokazywanie z kobietami”, które uważał za nagrodę za sukcesy militarne, wyraźnie zaczynało stawać się problemem. Zbrodnie popełniane przez żołnierzy sowieckich, służyły celom nazistowskiej propagandy i były pożywką dla niemieckiego oporu wobec Armii Czerwonej, który nie był wyrażany w stosunku do aliantów zachodnich. W przeddzień decydującej bitwy o Berlin, Stalin wysłał armii jasny sygnał polityczny. 14 kwietnia 1945 r. „Prawda” opublikowała zjadliwą krytykę dzieła sławnego sowieckiego pisarza i komentatora, Ilji Erenburga, który był znany z licznych zaciekłych wezwań do zabijania Niemców. Wezwania te, wcześniej całkowicie zgodne z sowiecką propagandą, nagle zostały uznane za niewłaściwe. „Prawda” obszernie wyjaśniała, że nie ma czegoś takiego, jak „zjednoczone Niemcy”, że nie wszyscy Niemcy zachowują się tak samo oraz że wielu z nich – a z upływem czasu jest ich coraz więcej – odwraca się od nazizmu i nawet z nim walczy. Sądząc po stylu tego artykułu, miał on kontakt z piórem Stalina, a niektóre fragmenty były zapewne jego dziełem. Manewry polityczne, a nawet wprowadzenie kar za przestępstwa popełniane przez sowieckich żołnierzy, tylko trochę poprawiły sytuację. Przemoc wobec cywilów w sowieckiej strefie okupacyjnej trwała nawet po zakończeniu walk. Latem 1945 r. naczelny dowódca okupujących sił sowieckich, marszałek Żukow, zaniepokojony skalą przemocy, wydał rozkazy żądające zakończenia „grabieży, przemocy i nadużyć w stosunku do ludności lokalnej”. Gdy rezultaty żądań okazały się niewielkie, na początku września Żukow wydał bardziej radykalny rozkaz. Zauważając, że „przestępczość wśród członków służb wojskowych znaczne wzrosła”, nakazał zamknięcie żołnierzy w koszarach i zobowiązał oficerów, by zamieszkali razem z nimi, aby zachować porządek. Gdy Stalin dowiedział się o tym rozporządzeniu, odwołał je. Jako jeden z argumentów podał to, że „jeżeli ten rozkaz trafi w ręce dowódców armii zagranicznych, nie omieszkają oni przypiąć Armii Czerwonej
etykietki armii złodziei”. W miejsce rygorystycznych środków Żukowa Stalin zaproponował bardziej energiczną pracę polityczną i doprowadzanie winnych oficerów przed tzw. oficerskie sądy honorowe. Ekscesy w Niemczech nadal trwały135.
MODYFIKACJA DYKTATURY WOJSKOWEJ 31 lipca 1943 r. Stalin podpisał dyrektywę, skierowaną do dowódców frontu południowego, która stwierdzała między innymi: „Uważam to za wstyd, że dowódcy frontu pozwalają zaniedbaniem i złą organizacją, by nasze cztery pułki piechoty zostały okrążone przez siły wroga. W trzecim roku wojny należałoby już wiedzieć, jak prawidłowo prowadzić wojska”136. Komentarz ten odzwierciedla uczucia Stalina, co do jego dwuletniego doświadczenia w dowodzeniu państwem znajdującym się w stanie wojny. Uważał, że dowódcy jego armii już dawno powinni byli opanować umiejętności, których im brakowało lub które były słabo rozwinięte, gdy wybuchła wojna. Naczelny dowódca zapewne nie odnosił tej oceny do samego siebie, ale jego zachowanie wskazuje, że wiedział o niedociągnięciach swojego przywództwa na początku wojny i podejmował starania, by je poprawić. Wojenne „reformy”, jakie wdrożył, pod względem formy i treści odzwierciedlały preferowane przez niego podejście do każdego problemu. Nieważne, czy industrializował zacofany kraj, czy prowadził wojnę – jego eksperymentowanie pociągnęło za sobą wiele niewinnych ofiar.
Niemieckie kobiety rozmawiające z rosyjskimi żołnierzami. Niestety zazwyczaj kontakty żołnierzy Armii Czerwonej z Niemkami sprowadzały się do gwałtów i morderstw. Źródło: Victor Temin / Getty Images
Jedną z przyczyn początkowych sukcesów Niemców w walce z sowiecką obroną był niski poziom kompetencji całego sowieckiego łańcucha zarządzania. Stalin, który nie ufał swoim generałom (i czasami miał ku temu dobre powody), rządził, stosując najlepiej znane mu techniki – silne struktury policyjne, które zaszczepiały strach. Dowódcy byli zmuszani do pracy pod czujnym okiem komisarzy politycznych i „specjalnych oddziałów” NKWD. Z dezorganizacją i paniką walczono za pomocą egzekucji, przeprowadzanych przed szeregami wojsk, batalionów karnych oraz jednostek zaporowych. Równoległa armia Stalina, która zajmowała się utrzymywaniem dyscypliny, spieszyła od kryzysu do kryzysu, zarówno na froncie, jak i na tyłach. Gdy upadły linie obrony, wróg posuwał się do przodu, a Stalin utracił wiarę w swoich dowódców, opracował szereg strategii, które pozbawiały dowódców elastyczności i często zwiększały straty, ponoszone przez Armię Czerwoną. Te brutalne, represyjne środki nie wskazują raczej na świadomy wybór Stalina, lecz na jego desperację. Choć miał silne skłonności do przemocy, z pewnością był świadomy, jakie zagrożenia mogą wyniknąć z zastosowania jej w czasie wojny. Musiał rozumieć, że wysyłanie
żołnierzy do boju z wycelowaną w nich bronią, nie jest idealną metodą zaszczepienia ducha walki. Musiał również wiedzieć, że na polu walki niezwykle ważne jest, by tylko jedna osoba podejmowała decyzje i by mogła polegać na własnym osądzie, bez komisarza politycznego, patrzącego jej przez ramię. Katastrofy lat 1941–1942 wyraźnie wskazują, że niewyszukane i pospieszne manewry połączone z presją komisarzy politycznych nie są drogą do sukcesu. Konieczne było wprowadzenie zasadniczych zmian w sposobie, w jaki prowadzono wojnę. Ale kiedy Stalin miał ustanowić te zmiany? Z pewnością nie w czasie, gdy Armia Czerwona rozpaczliwie walczyła, by powstrzymać natarcie Niemców. Okazja pojawiła się na początku 1942 r., po pierwszych zwycięstwach Armii Czerwonej. Jednak niecierpliwość Stalina i jego tendencja do stawiania na szybkie zwycięstwa, doprowadziły jedynie do dalszych porażek. Stabilizacja frontu jesienią 1942 r. została wykorzystana w innych celach, co widać w starannych przygotowaniach do okrążenia Niemców w Stalingradzie. W przeddzień tego zwycięstwa Stalin w końcu zwrócił uwagę na wprowadzenie pewnych zasadniczych zmian. 9 października 1942 r. Politbiuro podjęło uchwałę w sprawie ustanowienia pełnego jedinonaczalija137 [słowo pochodzące z ideologicznego żargonu z czasów przymusowej industrializacji, oznaczające, że za podejmowanie decyzji jest odpowiedzialna tylko jedna osoba] i zniesienia instytucji komisarza wojskowego w Armii Czerwonej138. Byli komisarze zostali teraz zastępcami dowódców. Dyrektywa, podpisana przez Stalina tego samego dnia, przyznawała oficerom dodatkowe przywileje i przydzielała ordynansa każdemu dowódcy wszystkich jednostek armii, aż do poziomu plutonu. Do obowiązków ordynansów należało „wypełnianie codziennych osobistych potrzeb dowódców i wykonywanie zlecanych przez nich zadań”139. W styczniu 1943 r. na mundurach żołnierzy Armii Czerwonej pojawiły się naramienniki, z których zrezygnowano w 1917 r., jako z symbolu armii carskiej. Kilku starszych dowódców otrzymało tytuł marszałka. Wprowadzenie jedinonaczalija oraz przyznawanie przywilejów, medali i awansów miało na celu wzmocnienie pozycji wyższych oficerów Armii Czerwonej. Realia wojny zmusiły Stalina, by okazał swojemu wojsku więcej zaufania. Po pierwszym, chaotycznym etapie wojny zmieniły się stosunki Stalina z najwyższymi wojskowymi strukturami dowództwa, a szczególnie ze Sztabem Generalnym. „Muszę przyznać – powiedział później Wasilewski – że na początku wojny Sztab Generalny był w rozsypce i, mówiąc ściśle, nie można było powiedzieć, że pracuje normalnie. (…) Na początku wojny Stalin rozwiązał Sztab Generalny”140. „Rozsypka” oznaczała, że znaczną
liczbę decyzji Stalin podejmował we własnym zakresie, bez udziału Sztabu. Jak opisuje Wasilewski, zaczęło się to zmieniać dopiero we wrześniu 1942 r.141 Jesienią 1943 r. ustanowiono regularny harmonogram konsultacji pomiędzy Stalinem a Sztabem Generalnym. Na początku dnia pracy, około godziny 10 lub 11, członek Sztabu składał pierwsze sprawozdanie z sytuacji na frontach. O 16 lub 17 wożd’ słuchał sprawozdania z tego, co działo się w pierwszej połowie dnia. Koło północy osobiście przychodzili do niego kierownicy Sztabu Generalnego z podsumowaniem wydarzeń danego dnia. Podczas tych spotkań, które odbywały się w biurze Stalina na Kremlu bądź na jego daczy, studiowano wspólnie sytuację na frontach z wykorzystaniem map, przyjmowano również dyrektywy, które miały zostać wysłane w teren. Podejmowano także i inne decyzje. W takich spotkaniach często brali udział członkowie Politbiura, tak samo jak naczelnicy różnych organów wojskowych i cywilnych. W niektórych przypadkach kierownicy Sztabu Generalnego odwiedzali Stalina kilka razy dziennie142. Regularność tych wizyt doprowadziła do skuteczniejszego zarządzania wojskami. Oprócz tego Stalin odbywał wiele spotkań z innymi przywódcami wojskowymi i cywilnymi. Zazwyczaj dowódcy frontowi nie musieli osobiście składać sprawozdań odnośnie swoich ocen i planów, ale często byli wzywani do Moskwy na krótkie spotkania twarzą w twarz. Choć Stalin zawsze miał ostatnie słowo, na wielu takich spotkaniach odbywały się prawdziwe dyskusje dotyczące problemów, a nawet debaty nad dużymi i małymi kwestiami. Pamiętniki kilku osób informują nas o tym, że gdy sytuacja na frontach się poprawiała, zebrania stawały się bardziej rzeczowe, a atmosfera – bardziej relaksująca i nieformalna. Słuchając sprawozdań, Stalin przechadzał się po pokoju. Będąc cały czas na nogach, zmniejszał hierarchiczną przepaść między sobą a swoimi wojskowymi podwładnymi, którzy również stali. Wożd’ dużo palił, ale inni również mogli to robić, bez potrzeby pytania o zgodę. Na stole leżały pudełka papierosów bez filtra. Członkowie najwyższego sowieckiego kierownictwa siedzieli wokół stołu i zachowywali milczenie, dopóki Stalin nie zadał im pytania143. Wraz z rozwojem wojny Stalin w mniejszym stopniu był zdecydowany dyktować własne warunki lub ingerować w decyzje operacyjne, okazywał zauważalnie większy szacunek w stosunku do przywódców wojskowych. W drugiej fazie wojny Stalin nie był skłonny do podejmowania pochopnych decyzji i zazwyczaj słuchał sprawozdań, w tym również nieprzyjemnych, bez oznak irytacji, nie przerywając, jedynie paląc papierosy, chodząc, co jakiś czas siadając, słuchając144 .
Coraz rzadziej narzucał dowódcom frontów własne rozwiązania dla poszczególnych kwestii – atakować tak, a nie tak. Wcześniej dyktował swoje sposoby, mówił im, w którym kierunku i na który konkretny odcinek będzie najbardziej korzystnie uderzyć lub koncentrować siły. (…) Pod koniec wojny nie było po tym nawet śladu 145 .
Nowa postawa Stalina była w dużej mierze rezultatem jego rozwoju jako przywódcy wojskowego. Wraz z postępem wojny zdobył ogromny zapas doświadczeń, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych. „Po bitwie pod Stalingradem, a szczególnie pod Kurskiem – pisał marszałek Wasilewski – podniósł się na wysokość przywództwa strategicznego. Teraz Stalin myślał w kategoriach nowoczesnych działań wojennych i pojmował wszystkie kwestie, związane z przygotowywaniem i realizowaniem operacji”. Ta opinia o nowym wyrafinowaniu Stalina była podzielana przez wielu przywódców wojskowych, którzy pracowali z nim w czasie wojny146. Skupienie Stalina na codziennych szczegółach działań na frontach pozostawiało mu mało czasu na zajęcie się innymi sprawami, szczególnie w zakresie gospodarki. Wiele sfer życia społeczno-ekonomicznego przestało podlegać surowej kontroli dyktatora, gdy linie podziału instytucji rządowych przeszły spontaniczną wojenną korektę. Na samym szczycie piramidy wojskowej dyktatury stał, jak zwykle, Stalin, który podejmował decyzje samodzielnie bądź podczas zebrań odbywających się w jego biurze na Kremlu lub na jego daczy. Wśród uczestników tych spotkań byli przywódcy wojskowi i najbliżsi towarzysze wożdia. Narady nie pasowały do żadnej z uporządkowanych kategorii rządu. W zależności od ich treści, decyzje podejmowane na zebraniach lub przez samego Stalina były opracowywane i przekazywane osobom odpowiedzialnym za ich realizację w imieniu jednego z najwyższych organów rządowych – Politbiura, Rady Komisarzy Ludowych, Państwowego Komitetu Obrony lub Najwyższego Naczelnego Dowództwa. Tymczasem wiele decyzji związanych z codziennym zarządzaniem państwem, w tym z gospodarką wojenną, podejmowano bez bezpośredniego udziału Stalina. Przykładem jest Mołotow, który był odpowiedzialny za Radę Komisarzy Ludowych i regularnie przewodniczył spotkaniom organów decyzyjnych, które w zasadzie nadzorowały wszystkie aspekty rządzenia państwem, niezwiązane bezpośrednio z operacjami wojskowymi147. W grudniu 1942 r. utworzony został nowy organ nadzorujący pracę sektora przemysłu i transportu, które miały zaspokajać potrzeby frontu – Biuro Operacyjne Państwowego Komitetu Obrony148. Początkowo prowadzone przez Mołotowa, wraz z końcem wojny zostało ono przejęte przez Berię149. Członkowie Politbiura
i Państwowego Komitetu Obrony również pracowali w kluczowych organach zarządzających, w których mieli możliwość szybkiego rozwiązywania ważnych kwestii. Nie wszystkie uchwały, podejmowane przez te organy, podlegały zatwierdzeniu przez Stalina. Oprócz obowiązków związanych ze służbą w najwyższych organach rządowych, każdy spośród współpracowników Stalina miał jeszcze swoje indywidualne zadania. Wraz z przebiegiem wojny, system przydzielania członków kierownictwa do poszczególnych obszarów zakorzenił się jeszcze mocniej. Na przykład w lutym 1942 r. członkom Państwowego Komitetu Obrony przypisano następujące kwestie: Mołotow był odpowiedzialny za produkcję czołgów, Malenkow – samolotów, Beria – uzbrojenia, Wozniesienski – amunicji, a Mikojan – za dostarczanie wojsku żywności i mundurów150. Z czasem zadania te mogły się zmieniać. Niezależnie od tego, jakie obowiązki przypisano pod presją wojny i z czystej konieczności tym najwyższym przywódcom, mieli oni dość sporą swobodę administracyjną. Liczyły się tylko wyniki. Jeżeli osiągali wyznaczone im cele produkcyjne, oznaczało to, że odnieśli sukces. System ten działał i Stalin nie miał ani czasu, ani chęci, by go zmieniać. Zwiększona autonomia, jaką cieszyli się współpracownicy Stalina, nieuchronnie rozszerzyła się również na sferę polityczną i wpływała na ich stosunki z wożdiem. Jak przyznaje Mikojan: „W czasie wojny wśród naszego kierownictwa istniała pewna solidarność. (…) Stalin, który rozumiał, że w tym trudnym czasie konieczna jest praca na pełnych obrotach, stworzył atmosferę zaufania, a każdy członek Politbiura niósł na barkach ogromny ciężar”151. Takie porozumienie nie oznaczało oczywiście, że dyktatorska dominacja Stalina nad Politbiurem została zastąpiona rządami oligarchicznymi. Zasady kolektywnego kierownictwa ustalał Stalin. Gdy sytuacja na froncie się stabilizowała i zbliżało się zwycięstwo nad wrogiem, pojawiły się oznaki tego, że miał zamiar zrezygnować z drobnych liberalizacji, które wymusiły na nim okoliczności. Dla Mikojana pierwszym takim znakiem była krytyka, jakiej poddał go wożd’. 17 września 1944 r. wysłał on Stalinowi projekt uchwały o przekazaniu kilku obwodom ziarna152. Choć propozycja była dość umiarkowana i nie dawała obwodom wszystkiego, o co prosiły, Stalin objawił swój gniew, pisząc na uchwale Mikojana: „Głosuję przeciw. Mikojan zachowuje się w sposób antypaństwowy i komitety obwodowe wodzą go za nos, a on ich deprawuje. Całkowicie zdeprawował Andriejewa153. Należy odebrać Mikojanowi komisariat do spraw zaopatrzenia i dać go na przykład Malenkowowi”154. Taką też decyzję podjęło następnego dnia Politbiuro155.
Innym znakiem nadchodzących na szczycie zmian były przetasowania w obrębie kierownictwa wojskowego, które Stalin realizował pod koniec 1944 r. W listopadzie Politbiuro wyznaczyło Nikołaja Bułganina na stanowisko zastępcy Stalina w komisariacie obrony i włączyło go do składu Państwowego Komitetu Obrony156. Bułganin otrzymał również ważne uprawnienia w zakresie współpracy z armią157. Specjalizował się w sprawach cywilnych, ale podczas wojny był członkiem rad kilku frontów i w ten sposób zdobył doświadczenie wojskowe, a nawet stopień generała. Nominacja Bułganina na stanowisko w komisariacie obrony i szeroki zakres uprawnień, jakie otrzymał, mogły oznaczać tylko jedno – Stalin tworzył nową przeciwwagę dla wojska, a w szczególności dla zastępcy Komisarza Obrony i zastępcy Naczelnego Przywódcy, marszałka Żukowa. Dowodem na to może być demonstracyjna reprymenda, jakiej udzielił Żukowowi zaledwie dwa tygodnie po nominacji Bułganina. W grudniu 1944 r. Stalin oskarżył Żukowa o przekroczenie uprawnień przy zatwierdzaniu instrukcji dla artylerii polowej i dał mu za to naganę. Rozkaz, krytykujący Żukowa, został rozesłany do wszystkich najwyższych przywódców wojskowych158. Choć ciosy te z pewnością były bolesne dla podwładnych Stalina, jego ataki nie zmniejszały ani stabilności najwyższych szczebli władzy, ani nie wpływały na jego względne umiarkowanie w kontaktach z członkami Politbiura czy kierownictwa wojskowego. Schodząc niżej po drabinie hierarchii, nie dało się zauważyć żadnych oznak liberalizacji. Wojna w pewnym stopniu uzasadniała brutalność Stalina, zwłaszcza gdy wzięło się pod uwagę szczególną bezwzględność wroga. W latach wojny intensywność przemocy państwowej była porównywalna do przemocy stosowanej w czasach Wielkiego Terroru. Oprócz ogólnych trudów walki, front musiał znosić (jak już wspomniano) egzekucje, jednostki zaporowe i bataliony karne, a członkowie ludności cywilnej – aresztowania, egzekucje, masowe deportacje, mobilizację i głód, który był wynikiem przymusowych rekwizycji zboża przez państwo oraz upadku rolnictwa w niektórych najbardziej produktywnych obszarach ZSRS. Choć kontekst tych trudności różnił się od doświadczeń z końca lat 30. XX w., osoby, które musiały je przeżywać, z pewnością odczuwały je tak samo. Tak samo, jak pod koniec Wielkiego Terroru, Stalin poszedł na pewne ustępstwa wobec ludu, które niewiele go kosztowały, a które przyniosły mu pewne korzyści taktyczne. Najbardziej znanym ustępstwem było pojednanie z instytucjami religijnymi i z osobami wierzącymi, a przede wszystkim z prawosławną większością kraju. Odejście od antyreligijnych
kampanii lat 20. i 30., od niszczenia cerkwi i masowych egzekucji członków duchowieństwa i ludzi wierzących na rzecz otwierania świątyń i stosunkowej wolności religii, stanowiło część większych zmian w oficjalnej ideologii. Jeszcze przed wojną popierano rosyjski patriotyzm, wiele osób stawiało też obrazy bohaterskiej przeszłości na równi ze spuścizną bolszewizmu i rewolucji – wszystko to nasiliło się w czasach wojny159. Na rozkaz Stalina obok zdjęcia Lenina, które wisiało w jego biurze, umieszczono portrety wielkich osiemnastoi dziewiętnastowiecznych generałów – Aleksandra Suworowa i Michaiła Kutuzowa. Do medali, opartych na symbolizmie rewolucji, dodano medale upamiętniające Suworowa, Kutuzowa, księcia Aleksandra Newskiego160 i admirała Pawła Nachimowa161. Ci, którzy walczyli w I wojnie światowej i przebywali obecnie na froncie, mogli nosić medale carskie obok sowieckich. We wrześniu 1943 r. nowe podejście do religii uzyskało najwyższą aprobatę, gdy publicznie ogłoszono niewyobrażalne wcześniej spotkanie Stalina z przywódcami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. W nocy z 4 na 5 września do biura Stalina na Kremlu przyprowadzono trzech metropolitów. Rozmawiali oni z niezwykle przyjaznym wożdiem przez godzinę i dwadzieścia minut162. Po 18 latach przerwy uzyskali zgodę na powołanie patriarchy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i zaproponowano im nawet wykorzystanie samolotów, by przywieźć biskupów do Moskwy w celu przyspieszenia procedury wyboru. Stalin zgodził się na otwarcie kursów teologii dla przyszłych kapłanów, a nawet zaproponował zorganizowanie seminariów i akademii teologicznych. Poparł również prośby o otwarcie nowych cerkwi oraz uwolnienie aresztowanych kapłanów i zaproponował, by przywódcy cerkwi poprawili sytuację materialną kapłanów, zakładając specjalne sklepy spożywcze i przydzielając im samochody. Podarował przyszłemu patriarsze znajdujący się w centrum Moskwy dwupiętrowy dom z ogrodem i całym wyposażeniem, który wcześniej należał do ambasadora Niemiec. Po przedyskutowaniu jeszcze kilku kwestii, Stalin odprowadził metropolitów do drzwi swojego biura163. Następnego dnia w prasie pojawiła się informacja o spotkaniu z przywódcami cerkwi i nadchodzących wyborach nowego patriarchy. Historycy dość dokładnie przestudiowali przyczyny zmiany podejścia Stalina do religii. Oczywiste jest, że były absolwent seminarium, który nie zakończył edukacji teologicznej, nie miał zamiaru powracania na łono cerkwi, czy proszenia o przebaczenie za swoje grzechy. Stalin potrzebował wzmocnienia stosunków z sojusznikami, w związku z czym musiał odpowiedzieć na obawy zachodniej opinii publicznej i wpływowych kręgów kościelnych,
dotyczące trudnej sytuacji wierzących w ZSRS. Ponadto wyzwolenie okupowanych terytoriów sowieckich podniosło praktyczne pytanie: co zrobić z licznymi kościołami, które zbudowali tam Niemcy? Nie można było ich tak po prostu zamknąć, jak zrobiliby to normalnie bolszewicy. Stalin potrzebował pojednania z cerkwią. Religię należało utrzymywać pod ścisłą kontrolą, ale nie wolno było jej niszczyć. Bynajmniej nie na końcu listy przyczyn tej zmiany plasowała się odczuwana przez Stalina świadomość roli, jaką religia odgrywała w jednoczeniu kraju, w zdobywaniu emocjonalnego wsparcia mas, które przeszły przez straszne próby. Sowieckie wartości zaszczepione siłą w umysłach milionów ludzi, nie mogły zaspokoić duchowych potrzeb ogromnego, starego ludu. Okazało się, że osiągnięcie powszechnej wizji drogi naprzód jest niemożliwe. Zrozumienie przez Stalina tej rzeczywistości doprowadziło go jeden krok bliżej zwycięstwa.
ETAPY ZWYCIĘSTWA: KRYM, BERLIN, POCZDAM, MANDŻURIA Wkroczenie ogromnej Armii Czerwonej do Niemiec było wyczekiwanym, radosnym wydarzeniem dla obywateli sowieckich i ich wożdia. Wróg zostanie zniszczony w swojej własnej jaskini. Nadszedł czas zemsty. Te naturalne i nieuniknione uczucia inspirowały do bohaterstwa i poświęcenia podczas finalnych bitew wojny, gdy każdy sowiecki żołnierz czuł smak zwycięstwa i chciał dotrwać do ostatecznego ataku. Stalin miał wszelkie powody ku temu, by być dumnym ze swojej armii. Jedna z najbardziej udanych operacji Armii Czerwonej miała miejsce w styczniu i lutym 1945 r. Przejście 500 kilometrów od Wisły do Odry w zaledwie trzy tygodnie pozwoliło wojskom sowieckim rozbić kluczowe niemieckie linie obrony. Utworzono przyczółki, przeznaczone do ofensywy na sam Berlin, ale żołnierzy czekało jeszcze kilka miesięcy krwawych bitew. Siły niemieckie broniące kraju stawiały zacięty opór, a nawet rozpoczynały kontrofensywy, zadając Armii Czerwonej ciężkie straty. Świadomy tego Stalin nie spieszył się, by wkroczyć do Berlina w lutym. Wyeliminowanie zagrożenia niemieckich kontruderzeń na odsłonięte flanki posuwających się do przodu frontów sowieckich oraz sprowadzenie posiłków zajęło kilka tygodni. Zdobyte ciężką drogą doświadczenie nauczyło wożdia rozwagi. Zwycięstwa odniesione na początku 1945 r., zapewniły stronie sowieckiej korzystną
pozycję w negocjacjach z aliantami odnośnie powojennej przyszłości. Pod koniec 1944 r. negocjacje po raz pierwszy stały się praktyczną koniecznością, gdy Armia Czerwona posuwała się przez Bałkany, a alianci zachodni wkroczyli do Francji i Włoch. W październiku 1944 r. Churchill ponownie poleciał do Moskwy, by spotkać się ze Stalinem. Brytyjski premier poruszył kwestię stref wpływów w Europie, a szczególnie na Bałkanach. Stalina raczej nie zraził ten polityczny cynizm. Zgodził się, że „Anglia powinna mieć prawo do posiadania decydującego głosu w Grecji”164, był również gotów do wyznaczenia zachodniego „udziału” we wpływach w Rumunii, na Węgrzech, w Bułgarii i w Jugosławii. To, że Armia Czerwona wkroczyła do tych państw (w odróżnieniu od Grecji) sprawiło, iż znajdowały się pod kontrolą ZSRS. Dla Stalina kontrola ta miała decydujące znaczenie. Kwestia Polski, która znajdowała się wysoko na liście dyplomatycznych spraw Churchilla w Moskwie, wzbudzała o wiele więcej kontrowersji. Do czasu wizyty Churchilla pod koniec 1944 r. ZSRS zerwał stosunki z oficjalnym polskim rządem, który spędził wojnę na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii, i promował jego komunistyczną alternatywę. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone robiły, co mogły, by temu zapobiec. 1 sierpnia 1944 r., gdy zbliżała się Armia Czerwona, polski rząd na uchodźstwie zorganizował powstanie w Warszawie, celem przejęcia władzy w stolicy przed nadejściem wojsk sowieckich, które prowadziły ze sobą proradziecki rząd. Armia Czerwona z różnych przyczyn zatrzymała swoją ofensywę i Niemcy zatopili powstańców w morzu krwi. Ten tragiczny epizod stał się źródłem ostrego podziału pomiędzy Stalinem a jego sojusznikami, którzy oskarżyli go o celowe wstrzymanie wsparcia dla powstania. Oskarżenie było w dużej mierze sprawiedliwe, ale Stalin, który kierował się swoją własną rzeczywistością, nie miał zamiaru ustępować. Polacy w Londynie nie rozpoczęli powstania po to, by mu pomóc, więc czemu sam miałby im pomagać? Obciążona różnymi problemami, ale wciąż połączona przez wspólnego wroga, Wielka Trójka spotkała się pod krymskim kurortem, Jałtą, w lutym 1945 r. Ten przepiękny zakątek Związku Sowieckiego został ostatnio wyzwolony z okupacji niemieckiej i leżał w ruinach. Nie szczędząc wysiłków ani wydatków, władze sowieckie w rekordowym czasie stworzyły oazę wśród zniszczenia, w tym rezydencje dla trzech przywódców i ich sporych świt. Szczególną uwagę zwrócono na bezpieczeństwo. Dla ochrony przed nalotami wroga wykonano kamuflaż terenu, zbudowano też solidne schrony. Krym, na którym dopiero co organizowano masowe aresztowania i deportacje, został poddany kolejnej rundzie czystek. „Elementy podejrzane” zostały okrążone i aresztowane. Przywieziono całą armię pracowników ochrony. Samego
Stalina, oprócz jego zwykłych ochroniarzy, pilnowało stu pracowników operacyjnych i pięciuset żołnierzy NKWD165.
Konferencja w Jałcie miała rozwiązać najbardziej palące problemy i potrzeby aliantów. Główną kością niezgody stały się ustalenia względem Polski – ostatecznie rozegrane na korzyść ZSRS. Na zdjęciu: Churchill, Roosevelt i Stalin podczas konferencji w Jałcie, luty 1945 r. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Ponieważ zwycięstwo było tuż za rogiem, konferencja jałtańska miała rozwiązać szereg pilnych kwestii, od których zależały losy świata. Chodziło o przyszłość Niemiec, ponowne narysowanie mapy Europy i układ sił na całym świecie. Ogólnie rzecz biorąc, cele uczestników były proste. Choć ich motywy i priorytety różniły się, każda ze stron chciała wyjechać z Jałty z tyloma zrealizowanymi punktami ze swojej dyplomatycznej listy życzeń, z iloma tylko się dało. Ale dopóki trwała wojna, alianci musieli polegać na sobie wzajemnie i dostosowywać swoje aspiracje do militarnych i politycznych realiów. Sojusznicy poszli na ugodę w wielu kwestiach. Ustalono strefy okupacji Niemiec. Określono główne zasady, na których miała się opierać Organizacja Narodów Zjednoczonych. Przedyskutowano pomysł przyłączenia przez Związek Sowiecki kosztem Polski (zachodnia Ukraina i Białoruś) nowych terytoriów. Rekompensatą dla Polski było otrzymanie ziem niemieckich leżących przy jej
zachodniej granicy. W zamian za obietnicę przystąpienia do wojny z Japonią, Stalin zdobył zgodę aliantów na przesunięcie granic sowieckich w taki sposób, by objęły nowe terytoria na Dalekim Wschodzie, a także uznanie interesów ZSRS w północnych Chinach. Gdy kształtowały się zarysy nowego świata, pojawił się również cień linii frontu zimnej wojny. Nie było możliwości osiągnięcia prawdziwego kompromisu w kwestii Polski. Stalin był zdeterminowany, by państwo znajdowało się pod kontrolą wybranego przez niego rządu, nawet jeśli wymagałoby to dokonania kilku ustępstw na papierze. Inną kwestią sporną były niemieckie reparacje wojenne, którymi Stalin szczególnie się interesował. Być może w jeszcze większym stopniu o przepaści dzielącej aliantów świadczyło zachowanie sowieckich pracowników bezpieczeństwa państwowego na Krymie. Tabuny delegacji zachodnich, które spadły na terytorium Związku Sowieckiego, były traktowane jak siły wroga. Statki, które przywoziły dostawy dla aliantów na czas konferencji, przez całą dobę były otoczone patrolami. Gdy ich załogi otrzymały przepustki do wyjścia na ląd, bez przerwy znajdowały się pod ścisłym nadzorem NKWD. „Cała agentura została poinstruowana i nakierowana na wykrycie natury powiązań pomiędzy obcokrajowcami oraz wojskowym personelem portu i cywilami. Kobieca część agentów, która wejdzie w bliski kontakt z obcokrajowcami, otrzymała szczególnie dokładne instrukcje” – mówił jeden z raportów do kierownictwa NKWD166. Można sobie tylko wyobrażać, na czym polegały te instrukcje. Z każdym mijającym tygodniem rosła nieufność Stalina wobec zachodnich aliantów, co w dużym stopniu wpływało na sowieckie plany militarne. Jednostki Wehrmachtu najwyraźniej wolały poddawać się na Zachodzie, podczas gdy na Wschodzie walczyły do samego końca. Stalin miał wszelkie powody ku temu, by obawiać się, jeśli nie zawarcia odrębnego pokoju, to przynajmniej tego, że alianci mogą wstąpić w pewne oddzielne porozumienia z Niemcami. W ostatnich miesiącach wojny wszyscy rozumieli, co oznacza postęp wojsk aliantów dla politycznego krajobrazu powojennej Europy. Prowadzone w marcu 1945 r. w Bernie negocjacje pomiędzy agentami wywiadu USA a przedstawicielami nazistów, które dotyczyły kapitulacji Niemiec we Włoszech, wpłynęły jedynie na zwiększenie podejrzeń Stalina. Gdyby incydent w Bernie nie rozwijał się na tle innych konfliktów pomiędzy sowieckim kierownictwem a aliantami zachodnimi, szczególnie w odniesieniu do kwestii polskiej, zapewne nie wywołałby otwartej konfrontacji. 3 kwietnia 1945 r., po długich sporach, Stalin
wysłał Rooseveltowi ostro sformułowany list, w którym pytał o możliwość „zachowania i wzmocnienia zaufania pomiędzy naszymi krajami”. Teraz gdy archiwa zostały otwarte, możemy zobaczyć, że list ten, w odróżnieniu od wielu innych, które zostały przez niego podpisane, Stalin w całości napisał sam, a nawet wprowadzał do niego poprawki, by uzyskać bardziej surowy ton167. Pomimo coraz większych tarć między przywódcami, Roosevelt, który chciał współpracować ze Stalinem, odpowiedział w sposób powściągliwy. W liście otrzymanym przez Stalina 13 kwietnia 1945 r., Roosevelt starał się zapewnić, że „drobne nieporozumienia tego typu nie powinny się pojawiać w przyszłości”168. List ten był jednym z ostatnich działań politycznych Roosevelta i stanowi część jego testamentu w odniesieniu do stosunków ze Związkiem Sowieckim. Gdy Stalin otrzymał wiadomość, Roosevelt już nie żył. Wożd’ był najwyraźniej szczerze zasmucony tą stratą. Niemniej jednak wkrótce jego uwaga skupiła się na nowych, pilnych kwestiach. Obawiając się szybkich postępów wojsk pozostałych aliantów, Stalin postanowił maksymalnie przyspieszyć przejęcie stolicy Niemiec przez siły sowieckie. Atak na Berlin rozpoczął się 16 kwietnia 1945 r., na miesiąc przed datą, którą Stalin podał aliantom169. Pomimo miażdżącej przewagi wojsk sowieckich pod względem liczby żołnierzy i sprzętu, ta kluczowa bitwa wcale nie była łatwa. Z ponad 2 milionów żołnierzy Armii Czerwonej i 2. Armii Wojska Polskiego, która brała udział w operacji berlińskiej, ponad 360 tysięcy zostało zabitych, rannych lub zaginęło w akcji170. Jednostki niemieckie z determinacją walczyły w obronie swojej stolicy. Politycznie umotywowana decyzja o przyspieszeniu operacji była dla Armii Czerwonej przyczyną wielu problemów. Choć lekkie opóźnienie ofensywy nie miałoby wielkiego znaczenia dla jej wyniku, Stalin żądał od swoich dowódców frontowych, by przyspieszyli postęp wojsk za wszelką cenę. Zwiększone tempo, biorąc pod uwagę potrzebę przerwania dobrze bronionych pozycji wroga, oznaczało cięższe straty. Rekordowa szybkość operacji i skoncentrowanie ogromnych sił w kierunku Berlina, wymagały stałego dostosowywania ogólnego planu i dyrektyw polowych. Według naczelnika Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego, generała Siergieja Sztemienki, zamieszanie w Stawce Najwyższego Naczelnego Dowództwa trwało przez cały czas operacji berlińskiej. Kierownictwo Sztabu Generalnego było kilka razy dziennie wzywane do Stawki, czasami w dziwnych godzinach. Wiele instrukcji było wydawanych pod ogromną presją czasu, a błyskawiczna prędkość wydarzeń utrudniała realizację operacji171. Ale bez względu na to, z jakim pośpiechem
działano w Stawce, niektórzy historycy wierzą, że Stalin nie mógł „na czas zareagować na zmieniającą się sytuację”172. Nie jest jasne, czy opóźnienia w przepływie informacji z i do Stawki miały jakiekolwiek realne konsekwencje. Jakość pracy sowieckiego Najwyższego Naczelnego Dowództwa i Stalina w zakresie operacji berlińskiej nie została dogłębnie zbadana. Niezależnie od tego, jak wiele przeszkód stało na drodze Armii Czerwonej, nie wystarczyły one, by uratować hitlerowców. 25 kwietnia jednostki sowieckie, nadchodzące z jednej strony Łaby, spotkały się z siłami USA, które szły im naprzeciw. Bezwzględna przewaga liczebna zwycięzców i wysokie morale wśród wojska przypieczętowały los III Rzeszy. Wczesnym rankiem 1 maja Stalin dowiedział się z pilnego telefonogramu od marszałka Żukowa, że dzień wcześniej Hitler popełnił samobójstwo w swoim bunkrze w Berlinie173. 2 maja poddał się berliński garnizon. W nocy z 8 na 9 maja opracowano i podpisano treść ostatecznej kapitulacji Niemiec. 24 czerwca w Moskwie odbyła się od dawna oczekiwana, imponująca parada zwycięstwa. Następnie, 27 czerwca, Stalin otrzymał tytuł generalissimusa. Będąc teraz przywódcą ważnego światowego mocarstwa, w lipcu 1945 r. Stalin wyruszył do pokonanego Berlina na jeszcze jedną konferencję Wielkiej Trójki. Na temat ostatniej podróży Stalina poza Związek Sowiecki nie zachowały się żadne relacje z pierwszej ręki. Co widział z okien swojego pociągu? Z kim się spotykał, z kim spędzał czas na tym wyjeździe? Z pewnością wiedział, że spotkanie z pozostałymi przywódcami nie będzie łatwe. Wraz ze zwycięstwem różnice zdań pomiędzy aliantami jeszcze bardziej się pogłębiły. Sowiecki dyktator miał po raz pierwszy spotkać się z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych, Harrym Trumanem. Wśród doradców nowego przywódcy USA zaczynali zyskiwać przewagę zwolennicy twardej linii wobec ZSRS. Alianci zachodni byli niezadowoleni z sowietyzacji Rumunii i Bułgarii, nie mówiąc już o nierozwiązanych sporach dotyczących polskiego rządu. Stalin nie ufał Amerykanom ani Brytyjczykom. Jego nieufność wzmogła się, gdy Truman prywatnie poinformował go o amerykańskich testach nuklearnych. Kwestie zasad demilitaryzacji Niemiec, denazyfikacji i demokratyzacji zostały jednogłośnie zaakceptowane, ale alianci ostro kłócili się o wszystko inne. Do poszukiwania kompromisów i wzajemnych ustępstw pobudzał strach przed tym, że znużony wojną świat zostanie wepchnięty w nową konfrontację, istotne okazały się także sowieckie nadzieje na współpracę gospodarczą z Zachodem oraz oczekiwanie państw zachodnich na to, że ZSRS przystąpi do wojny
z Japonią. Ostatecznie Stalinowi udało się sfinalizować porozumienie, pozwalające Polsce na rozszerzenie swojego terytorium kosztem Niemiec, a Związkowi Sowieckiemu na przyłączenie obszaru Królewca174. Nie zdobył jednak tego, czego chciał w zakresie reparacji – utworzenia sowieckich baz w cieśninach tureckich i na Morzu Śródziemnym. Gdy Stalin osiągnął już, co mógł w Europie, zajął się zdobywaniem ziem japońskich i tworzeniem baz w Chinach. Na konferencji jałtańskiej obiecał przystąpić do wojny z Japonią w dwa lub trzy miesiące po kapitulacji Niemiec. Sowiecki przywódca wiedział, jak bardzo Stany Zjednoczone potrzebowały sowieckiej pomocy, udało mu się więc ustalić niezwykle korzystne warunki. Mongolska Republika Ludowa zachowała swój status quo, pozostając w rzeczywistości pod kontrolą ZSRS. Związek Sowiecki odzyskał południową część Sachalinu, którą Rosja straciła w wojnie rosyjsko-japońskiej w 1905 r. oraz port handlowy i bazę wojskową w północnych Chinach wraz z prowadzącą tam linią kolejową. Zasadnicze znaczenie dla ZSRS miała zgoda aliantów na uznanie suwerenności sowieckiej nad strategicznie ważnymi Wyspami Kurylskimi. Porozumienia pozostały wiążące do czasu konferencji poczdamskiej, ale teraz, po raz pierwszy w historii, w grze pojawił się jeszcze czynnik jądrowy. Fakt, że Amerykanie mieli bombę atomową, dawał im znacznie większe możliwości. Strach przed nową potężną technologią mógł doprowadzić Japonię do kapitulacji, nawet zanim Związek Sowiecki przystąpił do wojny. Stalin wolał nie ryzykować. Zastosował na Dalekim Wschodzie tę samą strategię, którą wykorzystał w Europie, gdzie faktyczne zajęcie terenów przez wojska miało większe znaczenie niż umowy podpisane przy stole negocjacyjnym. Gdy Stany Zjednoczone wykorzystały swoje bomby przeciwko Japonii, Stalin rozkazał, by Armia Czerwona rozpoczęła nagłą ofensywę, dając swoim wojskom nieprzekraczalny termin, 9 sierpnia 1945 r. na wprowadzenie ustaleń jałtańskich w życie. Sowiecka przewaga liczbowa wraz z wysokim morale żołnierzy i ich doświadczeniem w walce przyniosły szybkie zwycięstwo. Nawet po kapitulacji Japonii wojska sowieckie szły naprzód, dopóki nie zajęły wszystkich terytoriów, które zostały przyznane ZSRS na konferencji jałtańskiej. Stalin próbował zyskać więcej. Na Dalekim Wschodzie oznaczało to pretensje do wspólnego okupowania Japonii właściwej i udział w rządzeniu państwem, z wykorzystaniem modelu podobnego do tego, który został zastosowany w Niemczech. Próby te były raczej sprawdzianem woli nowego prezydenta USA niż rzeczywistym żądaniem, ale towarzyszyły im przygotowania wojskowe. Po zdecydowanym odrzuceniu roszczeń przez Amerykanów Stalin szybko się wycofał, ale nie
można powiedzieć, że nie chował urazy. Dyskusje na temat Japonii pozostawały drażliwą kwestią w stosunkach sowiecko-amerykańskich jeszcze przez wiele miesięcy. Sama Japonia nie uznała prawomocności wtargnięcia przez ZSRS na teren Wysp Kurylskich. Dla milionów obywateli Związku Sowieckiego, którzy przetrwali horrory wojny, dyskusje i ambicje polityków miały drugoplanowe znaczenie. Kraj, w końcu w stanie pokoju, mógł z nadzieją patrzeć w przyszłość.
1 Następujące opisy spotkań w biurze Stalina, które odbyły się 21 i 22 czerwca 1941 r. są oparte na: G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, t. 1, Moskwa 2002, s. 260–269; A.I. Mikojan, Tak było. Razmyszlenija o minuwszem, Moskwa 1999, s. 388 oraz Na prijoime u Stalina. Tietradi (żurnały) zapisiej lic, priniatych I.W. Stalinym (1924–1953 gg.), red. A.A. Czernobajew, Moskwa 2008, s. 337–338. 2 Siemion Konstantinowicz Timoszenko (1895–1970) był w czasie wojny domowej dowódcą 1 Armii Konnej i w tym charakterze ściśle współpracował ze Stalinem. Udało mu się zrobić karierę wojskową, a po klęsce w Finlandii zastąpił Woroszyłowa na stanowisku komisarza obrony i został podniesiony do rangi marszałka. Jednakże podczas wojny z Niemcami Timoszenko nie okazał się zbyt przydatny, więc odsunięto go na drugi plan. Po wojnie, aż do emerytury, na którą przeszedł w 1960 r. przyznawano mu drugorzędne stanowiska dowódców różnych okręgów wojskowych. Gieorgij Konstantinowicz Żukow (1896–1974) zrobił karierę wojskową po służbie w Armii Czerwonej w czasie wojny domowej. Koniec lat 30. XX w. przyniósł mu szybki awans dzięki czystkom wśród korpusu oficerskiego. Żukow okazał się być zdolnym dowódcą w czasie konfliktów zbrojnych z Japonią w 1939 r. Przed wojną z Niemcami został mianowany szefem Sztabu Generalnego. Jego godzina chwały wybiła w trakcie wojny. Żukow został jednym z czołowych marszałków Związku Sowieckiego i służył jako zastępca naczelnego dowódcy (Stalina). Po wojnie popadł w niełaskę, ale po śmierci Stalina powrócił na krótko na szczyty władzy, sprawując funkcję ministra obrony w okresie od 1955 do 1957 r. Chruszczow obawiał się jednak ambitnego marszałka i zmusił go do przejścia na emeryturę. Po usunięciu Chruszczowa z pozycji sowieckiego przywódcy, Żukow uzyskał pozwolenie na opublikowanie swoich wspomnień (pierwsze wydanie ukazało się w 1969 r.). Choć mocno ocenzurowane, wciąż pozostają one ważnym źródłem dla historyków zajmujących się Wielką Wojną Ojczyźnianą (pod taką nazwą jest znana w Rosji wojna z Niemcami). Najnowsze wydania jego wspomnień zawierają materiały, wycięte wcześniej przez cenzurę, nie dowiemy się jednak nigdy, do jakiego stopnia sam Żukow ocenzurował swój oryginalny rękopis. 3 G.K. Żukow, Wspomnienia i riefleksije, t. 1, Warszawa 1976, s. 322. 4 Ibidem, s. 327. 5 G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, op. cit., s. 264. 6 Cytowane w przemówieniu napisanym przez Żukowa w maju 1956 r.; chciał je wygłosić na posiedzeniu plenum Komitetu Centralnego, które miało zostać poświęcone kultowi jednostki, ale nigdy się nie odbyło; cytowane w: „Istocznik” 1995, nr 2, s. 147. 7 Na prijomie u Stalina, red. A.A. Czernobajew, s. 337. 8 Cytowane w: G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, op. cit., s. 265. 9 Cytowane w: 1941 god, t. 2, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., Moskwa 1998, s. 432. 10 Na prijomie u Stalina, op. cit., s. 337. Lew Zacharowicz Mechlis (1889–1953) był jednym z asystentów Stalina w latach 20. XX w., a następnie zajmował szereg wysokich stanowisk i cieszył się szczerym zaufaniem przywódcy. Po wybuchu wojny z Niemcami Stalin powierzył Mechlisowi urzędy polityczne w Armii Czerwonej, które miały sprawować kontrolę nad dowódcami. Wyjątkowo nieudane działania Mechlisa na froncie rozwścieczyły Stalina, ale nie podważyły jego zaufania do wiernego pomocnika. Mechlis zajmował szereg wysokich stanowisk na różnych frontach. Po wojnie powierzono mu Ministerstwo Kontroli Państwowej. Zły stan zdrowia zmusił go do przejścia na emeryturę. Zmarł kilka tygodni przed Stalinem i został pochowany u stóp murów Kremla, obok innych sowieckich przywódców i bohaterów. 11 Cytowane w: G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, op. cit., s. 265.
12 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., op. cit., s. 431. 13 Aby zapoznać się z wersjami przemówienia Mołotowa, zobacz „Istoriczeskij archiw” 1995, nr 2, s. 34–39. 14 J. Erickson, The Road to Stalingrad, Londyn 2003, s. 177. 15 Borys Michajłowicz Szaposznikow (1882–1945) był jednym z nielicznych oficerów Armii Czerwonej, którzy zachowali zaufanie Stalina nawet po osiągnięciu wysokiego stanowiska. W przededniu wojny z Niemcami i podczas jej początkowej fazy Szaposznikow był szefem Sztabu Generalnego armii i zastępcą komisarza obrony, ale musiał zrezygnować z tych stanowisk z powodu choroby. Zmarł kilka tygodni przed upadkiem Berlina. 16 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., op. cit., s. 439–440. 17 G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, op. cit., s. 268. 18 „Rodina” 2005, nr 4, s. 4. 19 M. Mieltiuchow, Upuszczennyj szans Stalina. Sowietskij Sojuz i bor’ba za Jewropu. 1939–1941, Moskwa 2002, s. 413. 20 G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, op. cit., s. 340. 21 Pamiętniki Czadajewa, opublikowane w: „Otieczestwiennaja istorija” 2005, nr 2, s. 7. 22 Stawka – (od ros. stavka) przyjęta w Polsce nazwa rosyjskiej kwatery głównej (kierownictwa) Naczelnego Dowództwa (przyp. tłum.). 23 Siemion Michajłowicz Budionny (1883–1973) podczas wojny domowej dowodził 1 Armią Konną i był w tym okresie zwolennikiem Stalina. Został podniesiony do rangi marszałka i zajmował wysokie stanowiska wojskowe, w tym pierwszego zastępcy komisarza ludowego do spraw obrony. 24 Admirał Nikołaj Gierasimowicz Kuzniecow (1902–1974) był szefem komisariatu marynarki wojennej i naczelnym dowódcą marynarki wojennej w latach 1939–1946. Po wojnie popadł w niełaskę i został zdegradowany, ale w latach 1951–1953 ponownie powierzono mu Ministerstwo Marynarki Wojennej. W 1955 r. na dobre stracił pozycję dowódcy marynarki po utracie okrętu wojennego. 25 RGASPI, f. 17, op. 162, d. 36, l. 22; „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 6, s. 196–197. 26 N.G. Kuznecow, Nakanunie, Moskwa 1989, s. 327. 27 N.W. Pietrow, Pałaczi, Moskwa 2011, s. 85–93. 28 „Otieczestwiennyje archiwy” 1995, nr 2, s. 29–32; „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 6, s. 208–209, 212–214. 29 Wywiad Gieorgija Kumaniowa z I.W. Kowalowem, który w momencie wybuchu wojny był zastępcą komisarza bezpieczeństwa państwowego i był odpowiedzialny za kolej. „Nowaja i nowiejszaja istorija” 2005, nr 3, s. 149–150. 30 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., s. 497; F. Czujew, Sto sorok biesied s Mołotowym, Moskwa 1991, s. 52. 31 W swoich pamiętnikach Żukow twierdzi, że Stalin dwukrotnie przyszedł do komisariatu obrony (G.K. Żukow, Wospominanija…, op. cit., s. 287); jednakże nie ma żadnego innego źródła na potwierdzenie tej tezy. 32 Wspomnienia Mikojana zostały opisane w: 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., s. 497–498. 33 List do sowieckiego kierownictwa od Ławrientija Berii po jego aresztowaniu w 1953 r.; opublikowany w: „Istocznik” 1994, nr 4, s. 7; wspomnienia A.I. Mikojana opublikowane w: 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., s. 498–499. 34 Cytowane w: 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., s. 498. 35 Cytowane w: F. Czujew, Sto sorok biesied s Mołotowym, op. cit., s. 330. 36 Wspomnienia A.I. Mikojana opublikowane w: 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., s. 498–499. 37 Pierwotny tekst znajduje się w osobistych dokumentach Mikojana, przechowywanych w RGASPI. 38 A.I. Mikojan, Tak było, op. cit., s. 391. 39 J.A. Gorkow, Gosudarstwiennyj Komitiet Oborony postanowlajet (1941–1945), Moskwa 2002, s. 30–31. 40 „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 7, s. 208 oraz 1990, nr 8, s. 208; RGASPI, f. 17, op. 163, d. 1319, l. 93. 41 Wywiad Gieorgija Kumaniowa z Iwanem Pieriesypkinem, komisarzem komunikacji z czasów wojny; „Otieczestwiennaja istorija” 2003, nr 3, s. 65. 42 Przemówienie zostało zacytowane w: „Prawda”, 3 lipca 1941 r. 43 Rozkaz Komisarza Ludowego do spraw Obrony, Stalina, z dnia 28 czerwca 1941 r., w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Prikazy narodnogo komissara oborony SSSR. 22 ijunia 1941 g.–1942 g., t. 13 (2–2), red. W.A. Zołotariow, Moskwa 1997, s. 37–38. 44 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja biez grifa siekrietnosti. Kniga potier’, Moskwa 2009, s. 60–61.
45 Rozmowy pomiędzy Stalinem a dowódcami na kierunku zachodnim, 26 lipca 1941 r.; cytowane w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka WGK. 1941 g., t. 16 (5–1), red. W.A. Zołotariow, Moskwa 1996, s. 92–93. 46 RGASPI, f. 17, op. 167, d. 60, l. 49. 47 D.A. Wołkogonow, Triumf i tragiedija, t. 2, pt. 1, Moskwa 1989, s. 167. 48 Cytowane w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka WGK. 1941 g., t. 16 (5–1), red. W.A. Zołotariow, s. 361. 49 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 492, l. 35; „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 9, s. 213. 50 Łubianka. Stalin i NKWD-NKGB-GUKR „Smiersz” 1939–1946, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., Moskwa 2006, s. 317–318. 51 Aby zapoznać się z tekstami tych decyzji wraz ze zmianami wprowadzonymi przez Stalina, zob.: „Wiestnik archiwa Priezidienta Rossijskoj Fiedieracyi. Wojna. 1941–1945”, Moskwa 2010, s. 37–40. 52 Łubianka. Stalin i NKWD-NKGB-GUKR „Smiersz” 1939–1946, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., s. 317– 318. 53 1941 god, opracowane przez: L.E. Rieszyn i in., s. 476–479. 54 Cytowane w: „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 7, s. 209. 55 „Istoriczeskij archiw” 1993, nr 1, s. 45–46. 56 Wywiad Gieorgija Kumaniowa z I.W. Kowalowem, opublikowany w: „Nowaja i nowiejszaja istorija” 2005, nr 3, s. 160–161. 57 Lend-Lease Act – ustawa federalna z dnia 11.03.1941, umożliwiająca prezydentowi USA udostępnianie produktów przemysłu obronnego innym krajom m.in. na zasadzie pożyczki i dzierżawy (przyp. tłum.). 58 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 235, l. 123. 59 G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, op. cit., s. 350–353. 60 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja…, op. cit., s. 84. 61 Cytowane w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka WGK. 1941 g., t. 16(5–1), red. W.A. Zołotariow, s. 108–109; „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 9, s. 199–200. 62 A.M. Wasilewski, Dieło wsiej żyzni, Moskwa 1978, s. 132. Aleksandr Michajłowicz Wasilewski (1895–1977) był znanym sowieckim marszałkiem i czołową postacią Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Sprawował funkcję zastępcy szefa, a później szefa Sztabu Generalnego i dowodził wojskami sowieckimi na Dalekim Wschodzie podczas wojny z Japonią. Po wojnie sprawował funkcję ministra obrony. 63 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja…, op. cit., s. 85. 64 Wywiad z Żukowem, opublikowany w: K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, Moskwa 1989, s. 361. 65 Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka WGK. 1941 g., t. 16 (5–1), red. W.A. Zołotariow, s. 175. 66 K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, s. 361–363. 67 „Wojenno-istoriczeskij żurnał” 1992, nr 1, s. 77 oraz 1992, nos. 6–7, s. 17; Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., s. 378–379. 68 Wiaźma – miasto w Rosji, w obwodzie smoleńskim (przyp. tłum.). 69 A.E. Gołowanow, Dalniaja bombardirowocznaja…, Moskwa 2004, s. 78. 70 „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 12, s. 210–211. 71 Rżew – miasto w środkowej Rosji, w obwodzie twerskim (przyp. tłum.). 72 A.I. Mikojan, Tak było, s. 417. Mikojan pisze, że miało to miejsce 16 października, ale z pewnością chodzi mu o dyskusję na temat porządku ewakuacji Moskwy, który został faktycznie przyjęty 15 października. Spotkanie odbyło się ewidentnie w apartamencie Stalina. 73 „Izwiestija CK KPSS” 1990, nr 12, s. 217. 74 Wywiad z Aleksandrem Wasilewskim w: K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, s. 446. 75 Raport NKWD z dnia 21 października 1941 r.; opublikowany w: „Istocznik” 1995, nr 5, s. 152. 76 Moskwa wojennaja. 1941–1945. Miemuary i archiwnyje dokumienty, opracowane przez: M.M. Gorinow i in., Moskwa 1995, s. 550; „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 1, s. 217. 77 Moskwa wojennaja. 1941–1945. Miemuary i archiwnyje dokumienty, opracowane przez: M.M. Gorinow i in., s. 111, 116–119; A.I. Mikojan, Tak było, s. 419–420.
78 A.I. Szachurin, Krylja pobiedy, Moskwa 1990, s. 156–157. 79 „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 1, s. 215–216 oraz 1991, nr 4, s. 210–214; „Istoriczeskij archiw” 1997, nr 3, s. 92. 80 S.W. Toczenow, Wolnienija i zabastowki na tiekstilnych priedprijatijach Iwanowskoj obłasti osien’ju 1941 goda, „Otieczestwiennaja istorija” 2004, nr 3, s. 42–47; „Istoriczeskij archiw” 1994, nr 2, s. 111–136. 81 Wołokamsk, Sierpuchow – miasta w obwodzie moskiewskim (przyp. tłum.). 82 Cytowane w: G.K. Żukow, Wospominanija i razmyszlenija, t. 2, Warszawa 1976, s. 33. 83 Cytowane w: „Prawda”, 7 listopada 1941 r. 84 Samara – port rzeczny nad Wołgą, stolica obwodu samarskiego (przyp. tłum.). 85 S.W. Diewiatow i in., Moskowskij Krieml w gody Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny, Moskwa 2010, s. 87. 86 Ibidem, s. 57–61, 64. 87 „Prawda”, 8 listopada 1941 r. 88 S.W. Diewiatow i in., Moskowskij Krieml w gody Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny, s. 61. 89 Kremliowskij kinotieatr. 1928–1953, opracowane przez: K.M. Anderson i in., Moskwa 2005, s. 639. 90 Cytowane w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., t. 16 (5–2), red. W.A. Zołotariow, Moskwa 1996, s. 33–35. 91 R.W. Mazurkiewicz, Płany i riealnost’, „Wojenno-istoriczeskij żurnał” 1992, nr 2, s. 24–25. 92 A.M. Wasilewski, Dieło wsiej żyzni, op. cit., s. 189. 93 Cytowane w: „Istocznik” 1995, nr 5, s. 41. 94 GARF (jeszcze nie skatalogowane). Z pamiętników Jakowa Czadajewa. 95 Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., s. 236–239. 96 Wywiad z Żukowem w: K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, s. 366. 97 A.M. Wasilewski, Dieło wsiej żyzni, op. cit., s. 195–196. 98 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja…, op. cit., s. 179. 99 Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., s. 263–264. 100 Po przeczytaniu tego listu Stalin umieścił go w swoim osobistym archiwum. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 762, ll. 6–8. 101 K.K. Rokossowski, Sołdatskij dołg, Moskwa 2013, s. 211. Konstanty Konstantynowicz Rokossowski (1896– 1968) był bardzo znanym marszałkiem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Został aresztowany w czasie czystek i lata 1937–1940 spędził w więzieniu. W czasie wojny zajmował się armiami i frontami. W latach 1949–1956 pełnił funkcję ministra obrony w Polsce, a następnie zajmował wysokie stanowiska w ministerstwie sowieckim. Jego dość szczere wspomnienia pt. Sołdatskij dołg [Żołnierski obowiązek], opublikowane w 1968 r., zostały jednak znacząco ocenzurowane. Pełne wydanie wspomnień ukazało się w 1997 r. 102 Cytowane w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., s. 276–279. 103 O.A. Rżeszewskij, Stalin i Czerczill. Wstrieczi. Biesiedy. Diskussii, Moskwa 2004, s. 348–383. 104 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja…, op. cit., s. 60–61. 105 „Rodina” 2005, nr 4, s. 65. 106 Biełgorod – miasto w europejskiej części Rosji, położone nad rzeką Doniec, stolica obwodu biełgorodzkiego (przyp. tłum.). 107 Aleksiej Innokientiewicz Antonow (1896–1962) był wyższym sowieckim oficerem wojskowym, który w czasie wojny sprawował funkcję zastępcy naczelnika Sztabu Generalnego i często składał Stalinowi bezpośrednie raporty. 108 A.M. Wasilewski, Dieło wsiej żyzni, op. cit., s. 311. 109 Orzeł – miasto w zachodniej części Rosji, położone nad Oką (przyp. tłum.). 110 A. Jeriomienko, Gody wozmiezdija, Moskwa 1986, s. 36, 38; D. Volkogonov, Stalin: Triumph and Tragedy, Nowy Jork 1991, s. 481; S.W. Diewiatow i in., Moskowskij Krieml w gody Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny, s. 184, 186. 111 Pieriepiska Priedsiedatiela Sowieta Ministrow SSSR s priezidientami SSzA i Priem’jer-Ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny 1941–1945 gg., Moskwa 1957. List Stalina do Churchilla jest datowany na 9 sierpnia 1943 r. (t. 1, s. 141–142). List Stalina do Roosevelta jest datowany na 8 sierpnia 1943 r. (t. 2, s. 77).
112 List Stalina do Churchilla z dnia 24 czerwca 1943 r., którego kopię wysłał tego samego dnia do Roosevelta do jego wiadomości; Pieriepiska Priedsiedatiela Sowieta Ministrow SSSR s priezidientami SSzA i Priem’jer-Ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny 1941–1945 gg, t. 2, s. 72–75. 113 Cytowane w: S. Sztemienko, Sztab generalny w latach wojny, Warszawa 1969, s. 219. 114 A.E. Gołowanow, Dalniaja bombardirowocznaja…, op. cit., s. 351–356. 115 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 377, l. 61. 116 Cytowane w: M.M. Gorinow i in., Moskwa wojennaja, s. 694–695; „Istocznik”, nr 2 (1995): 138–139. 117 „Istoriczeskij archiw” 1997, nr 1, s. 66–68. 118 Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., s. 12. 119 Aby dowiedzieć się więcej na temat populacji, których dotyczą popełnione przez Stalina i Hitlera masowe zabójstwa w regionie geograficznym pomiędzy Niemcami a Związkiem Sowieckim, zob. T. Snyder, Bloodlands: Europe between Hitler and Stalin, Nowy Jork 2010. 120 Żłobin – miasto w obwodzie homelskim Białorusi, nad Dnieprem (przyp. tłum.). 121 „Wiestnik archiwa Priezidienta Rossijskoj Fiedieracyi. Wojna. 1941–1945”, s. 346–348. 122 Łubianka. Stalin i NKWD-NKGB-GUKR „Smiersz” 1939–1946, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., s. 405. 123 A. Statiev, The Nature of Anti-Soviet Armed Resistance, 1942–1944: The North Caucasus, the Kalmyk Autonomous Republic, and Crimea, „Kritika: Explorations in Russian and Eurasian History” wiosna 2005, 6, nr 2, s. 285–318. 124 „Osobaja papka” Stalina. Iz matieriałow Siekrietariata NKWD-MWD SSSR. 1944–1953, red. W.A. Kozłow i S.W. Mironienko, Moskwa 1994. 125 GARF, f. R-9401, op. 2, d. 64, l. 167. 126 Ibidem, l. 166. 127 Ibidem, l. 165. 128 Ibidem, d. 66, ll. 9–10, 40–46. 129 Ibidem, ll. 334–340. 130 Ibidem, d. 67, ll. 319–324; d. 68, ll. 268–273. 131 N.M. Naimark, Russians in Germany: A History of the Soviet Zone of Occupation, 1945–1949, Cambridge, MA 1995. 132 Łubianka. Stalin i NKWD-NKGB-GUKR „Smiersz” 1939–1946, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., s. 502– 504. 133 Cytowane w: M. Đilas, Lico totalitarizma, Moskwa 1992, s. 82. 134 Transkrypcja rozmów pomiędzy Stalinem a Rooseveltem; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 235, l. 8. 135 N.W. Pietrow, Po scenariju Stalina: Rol organow NKWD-MGB SSSR w sowietizacyi stran Centralnoj i Wostocznoj Jewropy. 1945–1953, Moskwa 2011, s. 44–52. 136 Cytowane w: Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka WGK. 1943 g., t. 16 (5–3), red. W.A. Zołotariow, s. 185. 137 Jedinonaczalije – skrót od ros. jedinyj – jedyny i naczalstwo – zwierzchnictwo (przyp. tłum.). 138 RGASPI, f. 17, op. 3, d. 1045, l. 55. 139 Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Stawka…, op. cit., s. 420. 140 Wywiad z Aleksandrem Wasilewskim w: K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, s. 446. 141 A.M. Wasilewski, Dieło wsiej żyzni, op. cit., s. 496–497. 142 S.M. Sztiemienko, Gienieralnyj sztab w gody wojny, s. 102–104. Russkij archiw. Wielikaja Otieczestwiennaja. Gienieralnyj sztab w gody Wielikoj Otieczestwiennoj wojny. 1941, t. 23 (12–1), red. W.A. Zołotariow, Moskwa 1997, s. 11–12. 143 Z memorandum od marszałka Koniewa do Prezydium Komitetu Centralnego z dnia 2 kwietnia 1965 r.; S.M. Sztiemienko, Gienieralnyj sztab w gody wojny, s. 104, 192; I.S. Koniew, Zapiski komandujuszczego frontom, Moskwa 2000, s. 498. 144 Wywiad z Żukowem w: K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, s. 377. 145 I.S. Koniew, Zapiski komandujuszczego frontom, s. 498. 146 A.M. Wasilewski, Dieło wsiej żyzni, s. 497. 147 Komisja Biura RKL do spraw bieżących istniała od czerwca 1941 r. do grudnia 1942 r. Biuro RKL spotykało
się na regularnych sesjach od grudnia 1942 r. do sierpnia 1945 r. Informacje o utworzeniu tych organów można znaleźć w: RGASPI, f. 17, op. 163, d. 1326, l. 233; d. 1350, l. 40; d. 1356, ll. 120–121; d. 1406, l. 27. 148 Ibidem, d. 1356, ll. 120–121. 149 Ibidem, d. 1406, l. 27. 150 Uchwała Państwowego Komitetu Obrony z dnia 4 lutego 1942 r.; RGASPI, f. 644, op. 2, d. 36, ll. 32–35. 151 A.I. Mikojan, Tak było, op. cit., s. 465. 152 APRF, f. 3, op. 52, d. 251, l. 93. 153 W grudniu 1943 r. Andriej Andriejew, sekretarz Komitetu Centralnego i członek Politbiura, został mianowany komisarzem ludowym do spraw rolnictwa. 154 APRF, f. 3, op. 52, d. 251, l. 93; A.I. Mikojan, Tak było, s. 466. 155 RGASPI, f. 17, op. 163, d. 1420, l. 136. 156 Bułganin został członkiem Państwowego Komitetu Obrony na miejsce Woroszyłowa, z wyników którego Stalin był niezadowolony. Ibidem, op. 3, d. 1051, l. 44, 46. 157 Russkij archiw. Prikazy narodnogo komissara oborony SSSR. 1943–1945 gg., t. 13 (2–3), red. W.A. Zołotariow, Moskwa 1997, s. 332. 158 Ibidem, s. 337–338. 159 D. Brandenberger, National Bolshevism: Stalinist Mass Culture and Formation of Modern Russian National Identity, 1931–1956, Cambridge, MA i Londyn 2002. 160 Książę Aleksander Newski (1220–1263) – święty prawosławny z dynastii Rurykowiczów, książę Nowogrodu Wielkiego (przyp. tłum.). 161 Admirał Pawieł Nachimow (1802–1855) – jeden z twórców marynarki rosyjskiej (przyp. tłum.). 162 Na prijomie u Stalina, red. A.A. Czernobajew, s. 417. 163 Z notatek sporządzonych przez szefa Rady do spraw Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, G.G. Karpowa, na spotkaniu Stalina i przywódców kościoła. GARF, f. R-6991, op. 1, d. 1, ll. 1–10; M.I. Odincow, Russkije patriarchi XX wieka, Moskwa 1994, s. 283–291. 164 O.A. Rżeszewskij, Stalin i Czerczill. Wstrieczi. Biesiedy. Diskussii, s. 420; M. Ellman, Churchill on Stalin: A Note, „Europe-Asia Studies” wrzesień 2006, 58, nr 6, s. 969–970. 165 GARF, f. R-9401, op. 2, d. 94, ll. 15–27. „Istoriczeskij archiw” 1993, nr 5, s. 123–128. 166 Cytowane w: D. Omielczuk i S. Jurczenko, Krymskaja konfieriencyja: Nieizwiestnyje stranicy, „Swobodnaja mysl” 2001, nr 2, s. 122–123. 167 Pieriepiska Priedsiedatiela Sowieta Ministrow SSSR s priezidientami SSzA i Priem’jer-Ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny 1941–1945 gg, t. 2, s. 204, 205; W. Pieczatnow, Stalin, Ruzwielt, Trumen: SSSR i SSzA w 1940-ch gg., Moskwa 2006, s. 305–306. 168 Pieriepiska Priedsiedatiela Sowieta Ministrow SSSR s priezidientami SSzA i Priem’jer-Ministrami Wielikobritanii wo wriemia Wielikoj Otieczestwiennoj Wojny 1941–1945 gg, t. 2, s. 211, 212; Correspondence between Stalin, Roosevelt, Truman, Churchill and Atlee during World War II, opracowane przez: Komisja ds. publikacji dokumentów dyplomatycznych w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ZSRS, Honolulu 2001, s. 214. 169 Tajny telegram Józefa Stalina do Dwighta D. Eisenhowera w przeddzień bitwy o Berlin; „Nowaja i nowiejszaja istorija” 2000, nr 3, s. 180–181. 170 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja…, op. cit., s. 171. 171 S.M. Sztiemienko, Gienieralnyj sztab w gody wojny, s. 265. 172 Wielikaja Otieczestwiennaja Wojna. 1941–1945. Wojenno-istoriczeskije oczerki, t. 3, red. W.A. Zołotariow i G.N. Siewast’janow, Moskwa 1999, s. 279. 173 „Rodina” 2005, nr 4, s. 99. 174 Królewiec – obecnie Kaliningrad (przyp. tłum.).
RODZINA 2 marca 1953 r. na bliskiej daczy. Przyjazd córki Gdy stało się jasne, że stan Stalina jest poważny, jego dzieci, Swietłana i Wasilij zostali wezwani na daczę. Był to w dużej mierze gest symboliczny. Z biegiem czasu rodzina Stalina zaczęła odgrywać coraz mniejszą rolę w jego życiu. Stalin poznał swoją pierwszą żonę, kiedy był jeszcze młodym, żądnym przygód rewolucjonistą. Gdy wrócił do Tyflisu w 1905 r., po ucieczce z pierwszego zesłania i podróży przez Zakaukazie, zamieszkał z rodziną Swanidzów. Rodzina ta składała się z pięciu osób: Aleksandra Swanidze, zaangażowanego w ruch rewolucyjny, oraz jego sióstr – Sasziko, Kato (Jekatierina) i Maszo – a także męża Sasziko, którego Stalin poznał w seminarium. Sasziko i Kato były znanymi w mieście krawcowymi i nie miały nic wspólnego z ruchem rewolucyjnym. Gdy więc Aleksandr Swanidze przyprowadził do domu Józefa Dżugaszwilego, starał się utrzymywać gościa jak najdalej od swoich sióstr1. Mimo to pomiędzy Józefem a Jekatieriną zaczęło rozwijać się uczucie – oboje byli młodzi i atrakcyjni. Siostry Kato nie były zadowolone z jej zaangażowania w związek z ubogim chłopcem, który nawet nie skończył szkoły. Na wydarzenia z tego okresu rzuca nam pewne światło list, wysłany do Stalina 40 lat później, w 1946 r. Znajoma Stalina i rodziny Swanidzów z Tyflisu napisała do niego z prośbą o pomoc, w dość prostoduszny sposób insynuując, że Stalin był jej winny przysługę. Po pierwsze – używał jej pokoju, by spotykać się z Jekatieriną. Po drugie, kiedy oświadczył się Kato i „rodzina była przeciwna”, „powiedziałam jej, że jeśli on ci się podoba, to nikogo nie słuchaj, a ona zastosowała się do mojej rady”2. Rodzinę Swanidzów postawiono w zasadzie przed faktem dokonanym i w lipcu 1906 r. para wzięła ślub3. Nowy członek rodziny uwikłał Swanidzów w swój świat, co było właściwie nieuniknione. Wkrótce po ślubie Jekatierina została aresztowana za współpracę z rewolucjonistami. Sprawę udało się załatwić dzięki jej siostrze Sasziko, która wykorzystała swoje kontakty z żonami policjantów. Jekatierina spędziła w areszcie około dwóch miesięcy, ale nie była przetrzymywana w więziennej celi, tylko w mieszkaniu lokalnego naczelnika policji – najwyraźniej na prośbę żony naczelnika, która była klientką krawcowych4. Za zamknięciem sprawy Jekatieriny przemawiał też fakt, że była w ciąży. W marcu 1907 r.
urodziło się pierwsze dziecko przyszłego dyktatora, Jakow. Życie rodzinne i rewolucja nie mieszały się ze sobą. Józef zabrał swoją żonę i syna do Baku, gdzie Jekatierina poważnie zachorowała. Zmarła w listopadzie 1907 r. Był to silny cios dla Józefa. Nie będąc w stanie odpowiednio zaopiekować się synem, pozostawił go u rodziny żony. W życiu Stalina były też inne kobiety. Istnieją dowody na jego związek ze Stefanią Pietrowską – młodą rewolucjonistką pochodzącą z klasy ziemiańskiej – który rozpoczął się w 1909 r., gdy oboje zostali zesłani do Solwyczegodska w guberni wołogodzkiej. Po odbyciu wyroku, Pietrowskaja pojechała za Józefem do Baku. Kiedy w czerwcu 1910 r. przyszły dyktator został aresztowany, poprosił nawet policję o pozwolenie na zawarcie z nią małżeństwa. Pozwolenia udzielono, ale ślub nigdy się nie odbył. We wrześniu 1910 r. Dżugaszwili, ciągle jako wdowiec, został ponownie zesłany5. Podczas swojej drugiej zsyłki w Solwyczegodsku, zameldował się razem z Serafimą Choroszeniną (w domu M.P. Kuzakowa), co pozwala się domyślać, że utrzymywali ze sobą intymne stosunki. Wkrótce jednak Choroszeninę przeniesiono z Solwyczegodska6. Według plotek, które obecnie rozsiewają niektórzy dziennikarze, Stalin zaangażował się w związek z właścicielką mieszkania, Kuzakową, w efekcie czego narodził im się syn. Nie ma jednak niezbitych dowodów potwierdzających istnienie tego związku. Po zakończeniu zesłania, kilka miesięcy po rzekomym romansie z Kuzakową, Dżugaszwili przez jakiś czas mieszkał w Wołogdzie. Tutaj poznał osiemnastoletnią uczennicę, Piełagieję Onufrijewą, narzeczoną jednego ze znajomych z zesłania, Piotra Czyżykowa. Przyszły dyktator otwarcie flirtował z dziewczyną i dał jej książkę z dedykacją: „Dla mądrej, niedobrej Poli od dziwaka Józefa”. Gdy Piełagieja opuściła Wołogdę, Dżugaszwili wysyłał jej żartobliwe kartki, jak na przykład: „Żądam od pani buziaka, przekazanego przez Pietkę (Czyżykowa). Całuję panią w odpowiedzi, ale nie po prostu całuję, a namiętnie (nie warto całować zwyczajnie). Józef”7. W swoich osobistych aktach Stalin trzymał fotografię Czyżykowa i Onufrijewej z czasów, gdy mieszkał w Wołogdzie – poważna, ładna dziewczyna o okrągłej twarzy i w okularach oraz poważny młody człowiek o regularnych rysach twarzy, z wąsami i brodą. Żartobliwe kartki, prezenty i zdjęcia świadczą o zainteresowaniu trzydziestotrzyletniego Dżugaszwilego młodą kobietą, ale nie dowodzą, że mieli romans. Posiadamy tylko kilka niejasnych wskazówek. W 1912 r., w tym samym czasie, gdy Stalin opuszczał Wołogdę, Czyżykow pojechał odwiedzić swoich rodziców na Ukrainie, gdzie zachorował i nagle zmarł, nie zdążywszy wziąć ślubu z Piełagieją, o ile chciał to uczynić. Onufrijewej trafił się taki sam
los, jak wielu jej rodakom. Po śmierci Czyżykowa wyszła za mąż, a kiedy jej niegdysiejszy szarmancki wielbiciel stanął na czele kraju, jej obecny mąż został aresztowany. Nie wiemy, czy kiedykolwiek starała się prosić Stalina o pomoc. Zmarła w 1955 r., przeżywszy całe swoje życie w Wołogdzie8. Nieco pewniejsze są dowody na to, że w czasie swojego ostatniego zesłania w Kraju Turuchańskim Józef Dżugaszwili miał romans z jeszcze młodszą dziewczyną, Lidią Pieriepryginą, choć nigdy nie udowodniono pogłosek, jakoby urodził im się syn. W każdym razie Stalin nigdy nie uznał syna Pieriepryginej ani żadnego innego nieślubnego dziecka, które mu przypisywano. Gdy Stalin wracał do Petersburga po rewolucji lutowej w 1917 r., był gotowy do otwarcia nowego rozdziału w swoim życiu. Rodzina Alliłujewych dała mu miejsce przy ognisku domowym po burzliwych wydarzeniach życia podziemnego. Nie ma się co dziwić, że tak go to pociągało. Stalin znał ich jeszcze z czasów tyfliskich i korespondował z nimi podczas swojego ostatniego zesłania do wsi Kuriejki. Głowa rodziny, Siergiej Alliłujew, był starym członkiem partii, wielokrotnie aresztowanym. Jego dwaj synowie i dwie córki często pozostawali bez opieki dorosłych i prowadzili raczej swobodny tryb życia. Józefowi najbardziej podobała się najmłodsza z nich, szesnastoletnia uczennica Nadieżda, która odwzajemniała jego uczucia, pomimo 23 lat różnicy między nimi. Dla młodej kobiety z rewolucyjnej rodziny musiał się on wydawać idealnym mężczyzną – sprawdzony rewolucjonista, odważny i tajemniczy, ale także sympatyczny. Stalin i Nadieżda pobrali się w 1919 r. Możemy się jedynie domyślać charakteru ich relacji przed ślubem. Nadieżda, członkini partii od 1918 r., była idealną bolszewicką żoną. Pracowała w sekretariacie Lenina (Lenin znał Alliłujewych i nawet mieszkał u nich w 1917 r.). W 1921 r. przyszło na świat pierwsze dziecko Nadieżdy i Józefa – Wasilij. Nadieżdzie ciężko było poradzić sobie równocześnie z wychowywaniem dziecka, pracą i aktywizmem w partii i, najwyraźniej, zaniedbała to ostatnie. W 1921 r. została wykluczona z partii jako „balast, zupełnie nieinteresujący się życiem partii”. Odzyskała swoją legitymację wyłącznie dzięki wstawiennictwu najwyższych urzędników partyjnych, w tym samego Lenina, choć musiała na nią zapracować, cały rok pozostając kandydatką na członka partii. Sama Nadieżda zapewne wierzyła w ideały równości oraz demokracji partyjnej i nie obraziło jej takie traktowanie. W swoim wniosku o ponowne przyjęcie obiecała „przygotować się do pracy w partii”9.
Oprócz narodzin Wasilija, życie Nadieżdy skomplikowało jeszcze wejście do rodziny pierwszego syna Stalina, Jakowa. Listy do teściowej, Katarzyny Dżugaszwili, w latach 1922 i 1923 zawierały ostrożne skargi: „Jasza chodzi do szkoły, wygłupia się, pali papierosy i mnie nie słucha”, „Jasza też jest zdrowy, ale nie poświęca się zbytnio nauce”10. Jakow, który w 1922 r. miał 15 lat, był tylko sześć lat młodszy od swojej macochy. Kilka lat później, w 1926 r., Nadieżda pisała o nim do swojej przyjaciółki: „Straciłam już całą nadzieję, że kiedykolwiek się opamięta. Nie ma żadnych zainteresowań i żadnych celów”11. Chłopiec nie dogadywał się też z ojcem. Konflikt dotyczący jego zamiaru ożenku zakończył się tragicznie – gdy Jakow nie dostał zgody ojca, próbował popełnić samobójstwo. 9 kwietnia 1928 r. Stalin napisał do Nadieżdy: „Powiedz ode mnie Jaszy, że zachowuje się jak chuligan i szantażysta, z którym nie mam nic wspólnego i z którym nie chcę mieć więcej do czynienia. Niech mieszka, gdzie chce i z kim tylko chce”12. Przez pewien czas relacje Stalina z najstarszym synem były w stanie zawieszenia, ale w przeddzień wojny, gdy Jakow studiował na Akademii Artyleryjskiej, Stalin był z niego wyraźnie zadowolony. 5 maja 1941 r. Jakow brał udział w wielkim przyjęciu na Kremlu na cześć absolwentów akademii wojskowej. W swoim przemówieniu do zgromadzonych Stalin zażartował: „Mam znajomego, który studiował na Akademii Artyleryjskiej. Przejrzałem jego notatki i zobaczyłem, że dużo czasu spędza się na studiowaniu armat, które zostały wyłączone z użytkowania w 1916 r.”13. Było to oczywiste odniesienie do notatek Jakowa – znak, że spędzali ze sobą czas.
Stalin z żoną Nadieżdą oraz Woroszyłow z żoną Jekateriną podczas pobytu na południu kraju w 1932 r., na kilka miesięcy przed samobójstwem Nadieżdy. Na zdjęciu widoczny również ochroniarz wożdia. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Na początku 1926 r. Nadieżda urodziła córkę, Swietłanę. Dzieląc się dobrą nowiną z żoną Ordżonikidzego, Zinaidą, która przebywała na wakacjach na południu, Nadieżda napisała: „Krótko mówiąc, teraz nasza rodzina jest już pełna”14. Ale biorąc pod uwagę zaabsorbowanie Stalina oficjalnymi obowiązkami i jego uwikłanie w walkę o władzę, nie można powiedzieć, by była to zwyczajna rodzina. Bez wątpienia Stalin kochał swoją żonę i dzieci, ale czynił to głównie na odległość. Razem spędzali tylko krótkie chwile na daczy pod Moskwą i podczas wakacji na południu. Nadieżda, jakby naśladując męża, była ciągle zajęta pracą, działaniem w partii i studiami. Na miesiąc przed narodzinami Swietłany napisała w liście do przyjaciółki: „Bardzo żałuję, że po raz kolejny związałam się nowymi obowiązkami rodzinnymi”, wyraźnie odnosząc się do zbliżających się narodzin drugiego dziecka. „W naszych czasach nie jest łatwo, ponieważ jest tak strasznie dużo nowych uprzedzeń, a jeśli nie pracujesz, jesteś oczywiście »babą«. (…) Po prostu trzeba mieć swoją specjalizację, dzięki której nie będziesz czyjąś dziewczyną na posyłki, jak to zwykle bywa w »sekretarskim« zawodzie, a będziesz robić to, co jest związane z twoją specjalizacją”15. Nadieżda, młoda i energiczna, szczerze
starała się dostosować do nowego modelu „radzieckiej kobiety”. Nie było to łatwe. Z jej listów zachowanych do dziś wynika, że do końca życia popełniała wiele błędów składniowych. Usiłując uzupełnić braki w edukacji, zaczęła się pracowicie uczyć. W 1929 r. rozpoczęła naukę w Akademii Przemysłowej, mając nadzieję, że zgodnie z etosem ówczesnych lat, otrzyma zaawansowane wykształcenie techniczne. Jej dziećmi opiekowały się głównie nianie, guwernantki i wychowawcy. Kremlowskim domem Stalina zajmowała się gospodyni i kucharka. Ważną rolę w życiu Wasilija i Swietłany odgrywali krewni oraz ich rówieśnicy, dzieci innych sowieckich przywódców, którzy mieszkali na Kremlu. Razem tworzyli hałaśliwą grupę, która spędzała razem czas na podmiejskich daczach i w apartamentach na Kremlu. Tego typu życie rodzinne posiada swoje zalety i określoną logikę. Niewielka ilość spędzanego razem czasu, mogła rzeczywiście wpływać na wzmocnienie więzi rodzinnych. Ale zachowana korespondencja pomiędzy Stalinem a Nadieżdą z lat 1929–1931 dowodzi, że ich stosunki charakteryzowały się i miłością, i napięciem. „Całuję cię mocno, tak jak ty mnie pocałowałeś, gdy się rozstawaliśmy” – pisała Nadieżda do męża. Mówiła, że za nim tęskni i troskliwie interesowała się stanem jego zdrowia i leczeniem. Stalin odpowiadał jej w podobny sposób. Czule nazywał ją Tatką albo Tatoczką („Napisz mi o wszystkim, moja Tatoczko”), a nawet po dziecinnemu przekręcał słowa. Jako kochający ojciec zawsze pytał o dzieci: „Co u Waśki, co u Satanki [tak nazywał Swietłanę]?”; „Niech Satanka coś do mnie napisze. I Waśka też”. Wysyłał im do domu cytryny i brzoskwinie. Ale tę idyllę nagle przyćmiewała zazdrość i rozdrażnienie. We wrześniu 1930 r., gdy Nadieżda spędziła wraz z mężem część urlopu, a następnie wróciła do Moskwy, napisała do niego pełen wyrzutu list: „Tego lata wcale nie czułam, że ucieszy cię opóźnienie mojego odjazdu, a wręcz przeciwnie. Rok temu naprawdę to czułam, ale tym razem nie. Oczywiście nie było sensu zostawać w takim nastroju”. Kilka tygodni później napisała: „Z jakiegoś powodu nie mam od ciebie żadnych wieści. (…) Pewnie poświęcasz całą uwagę na polowania na przepiórki. (…) Usłyszałam od pewnej interesującej młodej kobiety, że wyglądasz świetnie, (…) że jesteś cudownie wesoły i nie pozwalasz nikomu odpocząć. (…) Bardzo się cieszę”. Stalin tłumaczył się chłodno: „Co do twojego przypuszczenia, że nie uważam za pożądane, byś przebywała w Soczi, twoje wyrzuty (…) są niesprawiedliwe”; „Czynisz aluzję do jakichś wycieczek. Mówię ci, że nigdzie nie jeździłem (nigdzie w ogóle!) i nie mam zamiaru podróżować”16. Zazdrość Nadieżdy miała swoje podstawy. Stalin bywał bezwstydnym kobieciarzem,
a jego żona łatwo się obrażała. Wiele osób, które obserwowały ich relacje, mówiło o kruchym zdrowiu psychicznym Nadieżdy. Choroba psychiczna najwyraźniej była u niej rodzinna, ponieważ cierpiała na nią jej matka i przynajmniej jedna osoba spośród rodzeństwa. Zapewne właśnie tutaj, na styku niewierności Stalina i choroby psychicznej Alliłujewej, należy szukać źródeł tragedii. 8 listopada 1932 r., w rocznicę rewolucji październikowej, która zapewniła im wszystkim władzę, Stalin i Alliłujewa wraz z innymi najwyższymi sowieckimi przywódcami i ich żonami brali udział w uroczystej kolacji na Kremlu. Nie znamy szczegółów tego, co wydarzyło się podczas obiadu. Być może Stalin wypił zbyt dużo i zaczął otwarcie flirtować z jedną z kobiet17. Być może Nadieżda była po prostu w złym nastroju lub Stalin powiedział jej coś przykrego. A może to ona sprowokowała sprzeczkę. W każdym razie pokłócili się i Alliłujewa wróciła sama do apartamentu na Kremlu. Tej nocy odebrała sobie życie, wykorzystując w tym celu mały pistolet, który dostała w prezencie od swojego brata, Pawła. Niektórzy twierdzą, że Nadieżdę martwiła prowadzona przez męża polityka i że czuła gorące współczucie dla jej ofiar, w tym ofiar niszczycielskiego głodu, który odebrał miliony istnień. Ich córka pisze o liście pożegnalnym, pozostawionym przez matkę, w którym oprócz innych pretensji pojawiły się oskarżenia polityczne, choć Swietłana nie widziała go osobiście i cytowała tu słowa innych osób. Nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że Nadieżda sprzeciwiała się polityce męża. Żaden z zachowanych listów nie wspomina o strasznych wydarzeniach mających miejsce w kraju – brutalnej kolektywizacji, wewnętrznych deportacjach setek tysięcy chłopów i aresztowaniach niezliczonych podejrzanych „wrogów”. Listy Alliłujewej sprawiają wrażenie, że tak samo, jak reszta bolszewickiej elity, była całkowicie odizolowana od cierpień dziesiątek milionów ludzi znajdujących się poza murami Kremla. 10 lipca 1932 r., w okresie głodu, gdy matki-chłopki patrzyły, jak ich dzieci umierają z powodu braku pożywienia, Nadieżda napisała notatkę do asystenta Stalina, Aleksandra Poskriobyszewa, skarżąc się, że nie otrzymała swojej zwykłej dostawy nowych dzieł literatury pięknej z zagranicy i prosiła, by naczelnik OGPU, Jagoda, zrobił coś, żeby rozwiązać ten problem18. Trzeba przyznać, że nie wiemy na pewno, czy Nadieżda kiedykolwiek sprzeciwiła się polityce męża na kilka miesięcy przed śmiercią, po części dlatego, iż nie zachowała się zwykła korespondencja Stalina i jego żony z czasów wakacji w 1932 r. Być może listy zostały zniszczone, a może Nadieżda przez cały czas przebywała wtedy z mężem. Nie ma również żadnych dowodów, które wyjaśniałyby brak takich listów.
Samobójstwo żony było dla Stalina najwyraźniej wielkim ciosem. Żal po stracie i litość w stosunku do dzieci łączyły się w nim z gniewem. Nadieżda go zdradziła i upokorzyła, rzuciła cień na jego reputację i sprawiła, że jego życie osobiste stało się przedmiotem wstrętnych domysłów, które trwają po dziś dzień. „Zrobiła bardzo źle (…), okaleczyła mnie na resztę życia” – powiedział krewnym w jakieś dwa i pół roku później19. Z przyzwyczajenia rodzina Stalina prowadziła zwyczajne życie jeszcze przez kilka lat po śmierci Alliłujewej. Prawie każdy pozostał przy swojej roli w ramach rutyny życia rodzinnego. Szukając ulgi od bolesnych wspomnień, Stalin przeprowadził się do nowego apartamentu na Kremlu i rozpoczął budowę bliskiej daczy. Dzieci pozostały jednak w Moskwie, na starej daczy pod opieką guwernantek i niań. Stalina, Wasilija i Swietłanę otaczali ci sami krewni, a zwłaszcza rodziny Pawła i Anny Alliłujewych (brata i siostry Nadieżdy) oraz Aleksandra Swanidze (brata pierwszej żony Stalina). Był to skomplikowany i często nieprzyjemny świat. Krewni knuli intrygi, by podnieść swoją pozycję w oczach Stalina. Podobno żona Pawła Alliłujewa miała nawet krótki romans z dyktatorem20. Wygląda na to, że Stalinowi podobała się rywalizacja pomiędzy członkami rodziny. Po śmierci Nadieżdy Stalin próbował spędzać więcej czasu z dziećmi. Podczas wspólnych obiadów w apartamencie na Kremlu pytał, jak im idzie w szkole, a czasami przyjeżdżał na daczę, by zabrać je do teatru. Od czasu do czasu zabierał je ze sobą na wakacje. Szczególnie lubił Swietłanę, która dobrze się uczyła i była bardzo przywiązana do ojca. Zaczął bawić się z córką w pewną grę, nazywając ją choziajką (co oznacza „gospodynię”, ale także „szefową”), podczas gdy on odgrywał rolę sekretariszki (małego sekretarza), który wypełniał jej rozkazy: „Sekretarzyk Sietanki – gospodyni, biedak Stalin”. Swietłana zapisywała rozkazy dla ojca: „Rozkazuję ci, abyś zezwolił mi wyjechać jutro do Zubałowa”; „Rozkazuję ci, abyś zabrał mnie ze sobą do teatru”; „Rozkazuję ci, abyś zezwolił mi pójść do kina, a ty zamów film »Czapajew« i jakąś komedię amerykańską”. Stalin odpowiadał żartobliwą pompatycznością21. Inni członkowie najbliższego otoczenia byli wyznaczani na sekretariszków Swietłany, biorąc udział w zabawie wraz z wożdiem. „Gospodyni Swietłana będzie w Moskwie 27 sierpnia. Żąda pozwolenia na wcześniejszy wyjazd do Moskwy, by mogła skontrolować swoich sekretarzy” – pisał z południa do Kaganowicza Stalin 19 sierpnia 1935 r. Kaganowicz odpowiedział 31 sierpnia: „Dziś zdałem sprawozdanie z naszych prac szefowej Swietłanie i zdaje się, że uznała je za zadowalające”22. Aż do momentu wybuchu wojny ojciec i córka
wymieniali serdeczne listy. „Całuję cię, mój wróbelku mocno, mocno” – pisał do niej, tak jak kiedyś pisał do swojej żony23. Relacje Stalina z synami były znacznie bardziej napięte. Przez wiele lat unikał Jakowa i jego rodziny, a Wasilij sprawiał mu dużo kłopotów24. Chłopiec bardzo wcześnie zrozumiał, że jest synem potężnego człowieka. Wolał grać w piłkę nożną, niż się uczyć i często zachowywał się wyzywająco w stosunku do otaczających go osób. „Wasilij uważa się za dorosłego i nalega, by spełniać jego życzenia, które często są głupie” – informował Stalina komendant daczy w Zubałowie w 1935 r., gdy Wasilij miał 14 lat. Wraz z upływem czasu sytuacja tylko się pogarszała. W 1938 r. jeden z nauczycieli Wasilija, nie będąc już w stanie tolerować skandalicznego zachowania swojego władczego ucznia, poskarżył się ojcu chłopca, mówiąc, że Wasilij jest traktowany w szczególny sposób przez dyrekcję szkoły, że czasami szantażuje nauczycieli, grożąc samobójstwem, by uzyskać to, czego chce. Stalin podziękował nauczycielowi za szczerość i opisał syna w niezwykle negatywny sposób: „Wasilij jest rozpieszczonym młodzieńcem o średnich zdolnościach, trochę dzikim (prawdziwym Scytem!), który nie zawsze mówi prawdę, kocha szantażować słabych przedstawicieli władzy, jest często niegrzeczny i ma słabą, a raczej niezorganizowaną wolę. Był rozpieszczany przez różnych »krewnych i znajomych«, którzy ciągle podkreślali, że jest »synem Stalina«”. Poprosił nauczyciela, by był bardziej surowy i obiecał, że od czasu do czasu „weźmie go za fraki”. Jak to często bywało, list napisano tylko na pokaz, a sprawa została ostatecznie rozwiązana w sposób typowy dla Stalina. Przeprowadzono czystkę w szkole i zwolniono dyrekcję wraz z nauczycielem, który śmiał poskarżyć się Stalinowi. Wasilij został wysłany do szkoły lotniczej na Krymie, gdzie w dalszym ciągu był traktowany w sposób szczególny. Na dworcu kierownictwo szkoły przywitało go z wielką pompą, zakwaterowano go w hotelu, z dala od innych kadetów i przygotowywano mu oddzielne posiłki w stołówce oficerskiej. Pewnego razu, jawnie w ramach dowcipu, Wasilij zamówił specjalne danie. Ponieważ miejscowy kucharz nie wiedział, jak je przygotować, wysłano kogoś do pobliskiego miasta, aby się tego dowiedział. Wasilij zjeździł cały Krym samochodem i na motorze. Nad jego edukacją czuwali wyżsi urzędnicy wojskowi w Moskwie. W 1940 r. ukończył studia w randze porucznika. Lubił latać, ale jego charakter wcale się nie poprawił. System, utworzony przez ojca, w sposób nieodwracalny zaszkodził synowi.
Śmierć żony zmusiła Stalina do częstszych kontaktów z dziećmi. Dyktator starał się spędzać czas przede wszystkim z córką, Swietłaną. Na zdjęciu: jako kochający ojciec, 1933 r. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Wyjazd Wasilija na Krym miał miejsce w czasie, gdy stara, rozgałęziona rodzina StalinówAlliłujewych-Swanidzów przestała istnieć. Podczas Wielkiego Terroru Stalin rozpoczął niszczenie swoich własnych krewnych. W okresie pomiędzy końcem 1937 i 1939 r. Aleksandr Swanidze, jego żona oraz mąż Anny Alliłujewej zostali aresztowani, a następnie rozstrzelani. Pod koniec 1938 r., najwyraźniej nie mogąc znieść napięcia, zmarł również Paweł Alliłujew. Stalin nie miał więcej do czynienia z krewnymi, którzy pozostali na wolności. Kolejne ciosy rodzinie zadała wojna. W pierwszych jej dniach do niemieckiej niewoli trafił Jakow, który, w odróżnieniu od Wasilija, nie był szczególnie chroniony. Stalin wydał rozkaz aresztowania żony Jakowa, choć po pewnym czasie została ona uwolniona. Niektóre źródła utrzymują, że Stalinowi zaoferowano wymianę Jakowa za niemieckich generałów (w tym kontekście najczęściej pojawia się nazwisko Paulusa), ale nie przyjął on tej propozycji. Nie ma żadnych dowodów na prawdziwość tej historii, a jej wiarygodność podważa jeszcze fakt, że trudno zrozumieć, co mogłoby zmotywować hitlerowskie dowództwo do przeprowadzenia
takiej wymiany. Gdy wojna się skończyła, Stalinowi przekazano relacje współwięźniów Jakowa25. Po porażce Niemiec przechwycono protokół przesłuchania Jakowa z 1941 r. i uzyskano zeznania strażników i komendanta obozu, w którym zmarł syn Stalina26. Dowody wskazują, że Jakow jako więzień zachowywał się z godnością. Został zastrzelony przez wartownika podczas próby opuszczenia terenu obozu w 1943 r. Być może wiadomość ta poprawiła opinię, jaką Stalin miał o swoim synu i może to tłumaczyć, dlaczego w ostatnich latach życia wożd’ zainteresował się swoją małą wnuczką, córką Jakowa.
Jedno z rzadkich rodzinnych zdjęć Stalina z połowy lat 30. Od lewej widoczni: syn Soso, Wasilij, jego współpracownik Andriej Żdanow, córka Swietłana, Stalin oraz jego syn z pierwszego małżeństwa, Jakow, który w czasie wojny został zamordowany w niemieckim obozie jenieckim. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Wasilij i Swietłana podczas wojny byli dla Stalina źródłami rozczarowań. Wasilij, który stacjonował w pobliżu Moskwy, organizował pijackie imprezy na daczy w Zubałowie. Na jednym z takich spotkań, pod koniec 1942 r., szesnastoletnia Swietłana poznała trzydziestoośmioletniego sowieckiego reżysera, Aleksieja Kaplera, który zyskał rozgłos jako scenarzysta popularnych filmów o Leninie i rewolucji. Rozwinął się między nimi romans, który zakończył się kilka miesięcy później, gdy Stalin wydał rozkaz aresztowania Kaplera. Był
on wyraźnie wściekły z powodu związku Swietłany z Kaplerem, którego opisywała ona jako swoją pierwszą miłość. Stalin uważał związek za tym bardziej niewłaściwy ze względu na to, że trwała wojna. Według Swietłany jego reakcja na zawsze zniszczyła bliskość, jaka pomiędzy nimi była: Nigdy wcześniej nie widziałam ojca w takim stanie. (…) Kipiał z gniewu tak, że ledwie mógł powiedzieć: (…) – Twój Kapler to angielski szpieg, został aresztowany! – Ja go kocham! – powiedziałam w końcu. – Kochasz! – krzyknął ojciec z nieopisaną złością na sam dźwięk tego słowa. I w tym momencie dwa razy uderzył mnie w twarz. Zdarzyło się to po raz pierwszy. – Pomyślcie, nianiu, do czego ona się doprowadziła! – nie mógł się już powstrzymać – Trwa wojna, a ona zajęta…! – i tu wypowiedział ordynarne, chamskie słowa (…)27 .
Następny cios przyszedł ze strony Wasilija. Na początku 1943 r. miał on już stopień pułkownika i dowodził pułkiem lotnictwa. W kwietniu, wraz z grupą podwładnych, zdecydował się pojechać na ryby. Ogłuszali ryby za pomocą materiałów wybuchowych. Jeden pocisk eksplodował na lądzie, zabijając jednego z oficerów pułku i raniąc Wasilija odłamkiem. Oczywiście zabrano go do kremlowskiego szpitala w Moskwie. Stalin był wściekły. Najwidoczniej, ta eskapada stanowiła kroplę, która przelała czarę wykroczeń Wasilija. Taki wniosek można wyciągnąć z rozkazu, wydanego przez komisarza ludowego do spraw obrony J.W. Stalina w dniu 26 maja 1943 r.: (1) Natychmiast zdjąć W.J. Stalina ze stanowiska dowódcy pułku lotnictwa i nie przyznawać mu w przyszłości żadnych innych stanowisk dowódczych, dopóki nie wyrażę na to zgody. (2) Poinformować pułk i byłego dowódcę pułku, pułkownika Stalina, że został on zdjęty ze stanowiska ze względu na swoje pijaństwo i rozpustę oraz psucie i gorszenie pułku 28 .
Od dawna przyzwyczajony do pustych gróźb swojego ojca, Wasilij nie przestraszył się zbytnio tej nagany. I rzeczywiście, wkrótce otrzymał nowe, wyższe stanowisko, a gdy wojna dobiegła końca, był już dwudziestoczteroletnim generałem. Synowi Stalina uchodziło na sucho niemal wszystko. W tym samym czasie Swietłana, teraz studentka, wyszła za byłego kolegę ze szkoły. Wkrótce urodziła syna, któremu dała na imię Józef, na cześć dziadka. Niemniej jednak Stalin nie chciał się spotkać z mężem swojej córki, który był Żydem i nie walczył na wojnie. Być może wyraził zgodę na małżeństwo jedynie po to, by uniknąć goryczy, wynikającej z historii z Kaplerem.
Gdy Niemcy zostały pokonane i zniknęły napięcia czasu wojny, Stalin nie powrócił na łono rodziny – a raczej nie dopuścił rodziny do swojego świata. Przyzwyczaił się do samotności i nocnego trybu życia, prawie nigdy nie miał czasu dla dzieci. Najwidoczniej nigdy nie rozwinęły się w nim uczucia, charakterystyczne dla dziadka. Był już teraz osobą u schyłku życia, zmęczoną, o słabym zdrowiu, ogarniętą obsesyjnymi myślami o zdradzie i polowaniu na wrogów. Ostatecznym ciosem dla jego rodziny było aresztowanie żony Pawła Alliłujewa i siostry Nadieżdy, Anny. Zostali oni uwolnieni dopiero po śmierci Stalina. Trzeba również przyznać, że dzieci Stalina nie były dla niego zbyt wielką podporą na starość. Wasilij bardzo szybko wpadł w alkoholizm i hulaszczy tryb życia i w wieku lat trzydziestu był już staruszkiem cierpiącym na wiele przewlekłych chorób. Pomimo tego, dzięki pobłażliwości ojca, zajmował coraz wyższe stanowiska w armii i bezkarnie trwonił państwowe fundusze. Młody Stalin zachłannie gonił za dobrym życiem – budował i wciąż odnawiał swoją podmiejską nieruchomość, szczodrze wydawał pieniądze na rozbudowany dom myśliwski, zakładał drużyny sportowe, wabiąc najlepszych sportowców ogromnymi wynagrodzeniami i mieszkaniami. Odbierał przesyłki lotnicze z Niemiec, miał szereg kochanek i żon, dużo pił w towarzystwie nadskakujących mu pochlebców. Na jakiś czas przed śmiercią, po kolejnym skandalicznym epizodzie w życiu syna, Stalin zdjął go ze stanowiska dowódcy lotnictwa w moskiewskim okręgu wojskowym. Wasilij został wysłany na studia do akademii wojskowej, co właściwie pozwoliło mu bez ograniczeń oddać się pijaństwu. W międzyczasie Swietłana rozwiodła się z mężem, którego nie akceptował jej ojciec i poślubiła tego, którego lubił – Jurija Żdanowa, syna zmarłego towarzysza Stalina. Małżeństwo to jednak nie było szczęśliwe i nie trwało długo. Po śmierci Stalina jego dzieci spotkał bardzo symboliczny los. Wasilij, który po pijanemu obrażał następców ojca, został zamknięty w więzieniu i zmarł na zesłaniu w wieku czterdziestu lat. Swietłana wyszła za hinduskiego komunistę. Gdy otrzymała pozwolenie na wyjazd do Indii na pogrzeb męża, skorzystała z okazji, by uciec i przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zmarła w 2011 r. Na emigracji Swietłana opublikowała swoje wspomnienia z życia w rodzinie Stalinów, „Dwadzieścia listów do przyjaciela”, równocześnie nostalgiczne i upiększone. Winą za patologiczne okrucieństwo swojego ojca obarczyła Ławrientija Berię, jego intrygi i podszeptywania. Ostatecznie jednak na jej stosunek do systemu stworzonego przez ojca najbardziej wymownie wskazuje fakt, że uciekła do państwa, które Stalin uważał za najbardziej przerażającego wroga socjalizmu.
1 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, Moskwa 2002, s. 235–236. 2 List został włączony do podsumowania przygotowanego dla przychodzącej korespondencji Stalina, a następnie wysłany do Bułganina, najwyraźniej po to, by mógł on zajrzeć do wniosków o udzielenie pomocy; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 895, l. 59. 3 A. Ostrowskij, Kto stojał za spinoj Stalina?, op. cit., s. 249. 4 Ibidem, s. 251–252. 5 Ibidem, s. 308–309, 329, 332–334. 6 Ibidem, s. 340–341. 7 Ibidem, s. 349, 357. 8 „Izwiestija CK KPSS” 1989, nr 10, s. 190. 9 „Izwiestija CK KPSS” 1991, nr 8, s. 150. 10 Cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, Moskwa 1993, s. 7–8. 11 Ibidem, s. 154. 12 Ibidem, s. 22. 13 Cytowane w: W.A. Niewieżyn, Zastolja Iosifa Stalina. Bolszyje kriemlowskije prijomy 1930-ch–1970-ch gg., Moskwa 2011, s. 279. 14 Pis’ma N.S. Alliłujewoj Z.G. Ordżonikidze, „Swobodnaja mysl” 1993, nr 5, s. 74. 15 List Nadieżdy Alliłujewej do Marii Swanidze z dnia 11 stycznia 1926 r.; cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, op. cit., s. 154. 16 Ibidem, s. 22–40. 17 Simon Sebag Montefiore bada możliwe scenariusze tego, co wydarzyło się owego wieczoru, we wstępie do swojej książki Stalin: The Court of the Red Tsar, Londyn 2003. 18 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 786, ll. 123–124. 19 Według pamiętnika Marii Swanidze; cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, op. cit., s. 177. 20 Ibidem, s. 157–158. 21 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, Warszawa 1996, s. 117–118. 22 Cytowane w: The Stalin-Kaganovich Correspondence, 1931–1936, red. R.W. Davies i in., New Haven i Londyn 2003, s. 297, 304. 23 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, op. cit., s. 117. 24 Dyskusja o stosunkach Wasilija ze Stalinem jest oparta na: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, op. cit., s. 54–65, 68–69. 25 GARF, f. R-9401, op. 2, d. 93, ll. 276–278; Łubianka. Stalin i NKWD-NKGB-GUKR „Smiersz” 1939–1946, opracowane przez: W.N. Chaustow i in., Moskwa 2006, s. 493–494; Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, op. cit., s. 92–93. 26 Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, opracowane przez: J.G. Murin, s. 69–89, 96–100. 27 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, op. cit., s. 137. 28 Cytowane w: Iosif Stalin w objatijach siemji. Iz licznogo archiwa, op. cit., s. 91–92.
6. GENERALISSIMUS Zwycięstwo wyniosło Stalina na niebywałą wysokość. Triumfalny pokaz potęgi wojskowej, paradującej przez Plac Czerwony w czerwcu 1945 r., stanowił znaczący symbol jego nowej władzy, teraz pewniejszej niż kiedykolwiek i zalegalizowanej dzięki tytułowi generalissimusa. Ale Stalin był na tyle doświadczonym politykiem, by wiedzieć, że zwycięstwo, które przekształciło Armię Czerwoną w jedną z najpotężniejszych sił na Ziemi, było tylko pierwszym krokiem na długiej i trudnej powojennej drodze do uzyskania i utrzymania statusu kraju jako światowej potęgi. Związek Sowiecki był państwem osłabionym. Ogrom cierpienia i zniszczeń, które go spotkały, jest praktycznie niewyobrażalny. Współcześni demografowie mówią o 27 milionach ofiar śmiertelnych wśród których dużą część stanowili ludzie młodzi, czyli przyszłość kraju. Tysiące miast i wsi leżało w gruzach, a wiele osób było zmuszonych do mieszkania w ziemiankach. Kilka milionów rannych weteranów potrzebowało wsparcia rządu. Demobilizacja jedenastomilionowej armii i przejście gospodarki do funkcjonowania w czasie pokoju również wymagało znaczących zasobów. Powojenny głód – tragiczne świadectwo zniszczeń dokonanych na skolektywizowanym rolnictwie i słabości stalinowskiego systemu dystrybucji – osiągnął szczyt w latach 1946–1947. Aż 1,5 miliona ludzi zmarło z powodu braku jedzenia i chorób. Wiele milionów zostało dotkniętych dystrofią i innymi poważnymi chorobami powodującymi trwałe kalectwo. Jak zwykle bywa w czasach głodu, pojawił się problem kanibalizmu. Do wszystkich tych trudności dołączyły jeszcze rozpaczliwe wojny partyzanckie w zachodniej części Ukrainy i w państwach bałtyckich – terytoriach, które przyłączone do Związku Sowieckiego w przededniu wojny, posmakowały już stalinowskiego terroru. Pojawiło się również wiele wyzwań na arenie międzynarodowej. Znacząco ochłodziły się stosunki pomiędzy aliantami. Stalinowski Związek Sowiecki i demokracje zachodnie, które z rozsądku zawarły mariaż ze względu na agresję nazistów, nie miały ze sobą wiele wspólnego. Negocjacje, mające na celu ustalenie powojennego podziału świata, otworzyły nowe obszary konfliktów, ale Związek Sowiecki był zbyt słaby, by podjąć zdecydowaną walkę. Kraj był wytrącony z równowagi przez monopol nuklearny Stanów Zjednoczonych i poświęcił ogromne nakłady, by położyć mu kres.
Szczególnym zagrożeniem dla reżimu stalinowskiego była rozbieżność między symbolicznym triumfem społeczeństwa sowieckiego a twardymi realiami życia codziennego. Wojna zabrała miliony sowieckich obywateli poza granice kraju, do Europy, a doświadczenie to było dla wielu z nich szokujące. Zwycięzcy widzieli, że standardy życia niewolników kapitalizmu są nieporównywalnie wyższe niż ich własne. Teraz wiedzieli już, że przez długie lata oficjalna sowiecka propaganda mydliła im oczy. Dziesiątki milionów chłopów, z których wielu walczyło na wojnie, marzyło o rozwiązaniu systemu kołchozów i wierzyło, że dzięki swoim poświęceniom na froncie zasłużyli na taką nagrodę. Pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością obywateli sowieckich w okresie powojennym otwierała się groźna przepaść. Podczas gdy oni walczyli z codziennymi trudami życia, opłakiwali zmarłych i słuchali opowieści powracających żołnierzy, ich rozmowy nieuchronnie schodziły na tematy, które stanowiły tabu – cenę wojny i zwycięstwa, kontrowersyjne przywileje przysługujące urzędnikom partyjnym i rządowym oraz przyczyny głodu i biedy. Zwykle odpowiedzią systemu na takie „niewłaściwe” myślenie były aresztowania i oskarżenia o „antysowiecką propagandę”. Ale jaka będzie odpowiedź nowego, powojennego ZSRS? Wygląda na to, że Stalin nie był pewny, w jaki sposób powinien rozwiązać te problemy. W okresie, który nastąpił tuż po zwycięstwie, wożd’ wysyłał krajowi mieszane sygnały, w tym aluzje o nadchodzącej liberalizacji. Weźmy na przykład uwagi, jakie poczynił 24 maja 1945 r. na przyjęciu na cześć dowódców Armii Czerwonej: Nasz rząd zrobił niemało błędów; w latach 1941–1942 zdarzały się momenty desperacji, gdy armia była w odwrocie, porzucając nasze rodzime wioski i miasta. (…) Inny lud mógłby powiedzieć swojemu rządowi: nie spełniliście naszych oczekiwań, odejdźcie, damy na wasze miejsce inny rząd, który podpisze rozejm z Niemcami i zagwarantuje nam pokój. Ale lud rosyjski tego nie zrobił, ponieważ wierzył, że polityka prowadzona przez rząd jest właściwa i wybrał poświęcenie, by zapewnić zniszczenie Niemiec. I to zaufanie, jakie lud rosyjski pokładał w sowieckim rządzie, okazało się decydującą siłą, która zapewniła historyczne zwycięstwo nad wrogiem ludzkości – nad faszyzmem. Dziękuję ludowi rosyjskiemu za jego zaufanie!1
Cień skruchy był skutecznym zagraniem ze strony pewnego siebie, popularnego i triumfującego wożdia. Ale wkrótce Stalin zaczął wyczuwać, że tego typu deklaracje mogą być niebezpieczne. Otworzyły one dyskusję na temat krytycznych problemów zakończonej już wojny, a echa tych rozmów zaczynały do niego docierać. W listopadzie 1945 r. powiedziano mu o liście od propagandysty z republiki Buriacko-Mongolskiej, któremu podczas wykładów ktoś zadał pytanie, co Stalin miał na myśli, gdy mówił o błędach rządu
sowieckiego: „Ja, oczywiście, nie byłem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. (…) Usilnie proszę pana, towarzyszu Stalinie, o wyjaśnienie, jak należało odpowiedzieć na to pytanie”2. Jeszcze ważniejszy był list N.M. Chmielkowa ze wsi Mały Uzeń w obwodzie saratowskim, w którym pytał: „Jak mogliśmy pozwolić na to, że w momencie wybuchu wojny armia niemiecka była lepiej uzbrojona niż nasza armia?”. Chmielkow przypomniał przedwojenne obietnice, że Armia Czerwona wkrótce będzie walczyć „na terytorium, z którego przychodzi wróg” i zakończył list, zadając Stalinowi zasadnicze pytanie, wagę którego zwolennicy Stalina odrzucają po dziś dzień: „Zwycięstwa nie są osądzane. Ale zwycięski lud jest zobowiązany do tego, by dowiedzieć się, czy zwycięstwo zostało osiągnięte z wykorzystaniem najmniejszych możliwych wysiłków i zasobów oraz przy najmniejszej możliwej liczbie ofiar, a jeśli nie, to dlaczego – czy mieliśmy za mało czasu, by przygotować się do wojny, czy trybiki w skomplikowanej maszynie działały źle (…) i uszkadzały jej bardziej złożone części?”3. Stalin polecił, by odłożyć list Chmielkowa do archiwum4. Nie miał zamiaru odpowiadać na tego typu pytania ani „dowiadywać się”, jakie błędy mogły zostać popełnione przez rząd. Aby zapobiec niepożądanym dyskusjom na tematy ceny zwycięstwa, działania dowództwa wojskowego i pojawiania się nadziei na powojenną liberalizację, wykonał serię ideologicznych kontrataków. Pierwszym z nich była powtórna ocena kosztów wojny i przyczyn porażki. W marcu 1946 r., w oczywistej próbie zbagatelizowania strat narodu, Stalin oficjalnie oświadczył, że „w wyniku niemieckiej inwazji Związek Sowiecki bezpowrotnie utracił około 7 milionów ludzi w walce z Niemcami oraz z powodu niemieckiej okupacji i wykorzystania ludu sowieckiego w niemieckich obozach pracy”5. Była to dziwna liczba, daleka od rzeczywistości, ale można zrozumieć, w jaki sposób Stalin mógł na nią wpaść. Według szacunków Sztabu Generalnego około 7 milionów żołnierzy Armii Czerwonej zostało zabitych w wojnie lub zmarło z powodu ran i chorób6. Stalin z pewnością wiedział, że nagina prawdę, włączając do tej liczby ofiary okupacji oraz osoby zamknięte w nazistowskich obozach pracy. Sowieckie straty wojenne nie wyglądały jednak aż tak strasznie, a sprawa została odsunięta na dalszy plan jeszcze na wiele lat. Choć ukrycie prawdziwej liczby sowieckich ofiar wojennych było dość łatwe, katastrofalny odwrót Armii Czerwonej stanowił inną kwestię. W jaki sposób Niemcom udało się dojść aż do Wołgi? W najlepszym przypadku można było jedynie stłumić dyskusje dotyczące tego haniebnego epizodu. Straszne klęski, ponoszone w ciągu pierwszych 18
miesięcy wojny, rzucały pełne wstydu światło na reżim i samego Stalina, osłabiając jego pozycję jako architekta zwycięstwa. Sowiecka propaganda miała kilka wyświechtanych argumentów objaśniających wczesne porażki – potęga hitlerowskiej machiny wojennej, która zniewoliła Europę; fakt, że Armia Czerwona nie zakończyła przezbrajania oraz perfidny atak z zaskoczenia, wykorzystany przez nazistów. Stalin najwyraźniej czuł, że argumenty te nie były wystarczające. Ostrożnie i stopniowo próbował wprowadzić do arsenału propagandy inny pomysł, który oczyszczał go z zarzutów jako naczelnego wożdia – że porażki Armii Czerwonej były rozmyślnymi posunięciami mającymi na celu zmęczenie wroga. Dobrze znany z historii precedens sprawił, że taki argument był dla Rosjan zrozumiały i bliski – strategia Kutuzowa z 1812 r., polegająca na wpuszczeniu armii Napoleona w głąb terytorium Rosji, a nawet porzuceniu Moskwy przed rozpoczęciem kontrataku, strategia, której przypisuje się utrzymanie armii i zachowanie kraju.
Koniec II wojny światowej był równoznaczny z wielkim triumfem ZSRS. Parady zwycięstwa nie mogły jednak przyćmić zagrożeń dla stalinowskiego reżimu, którym była tragiczna sytuacja gospodarcza i społeczna kraju. Na zdjęciu: generalissimus krótko po zakończeniu II wojny światowej. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Okazja do promowania nowego wytłumaczenia dla porażki pojawiła się dzięki listowi,
który Stalin otrzymał na początku 1946 r. od J.A. Razina, wykładowcy akademii wojskowej. Razin zadawał wodzowi ogólne pytania o doktrynę, ale Stalin w odpowiedzi listownej dał konkretne i daleko idące wskazówki, umożliwiające zrozumienie sowieckiej historii wojskowości. Podkreślił dwie główne idee. Po pierwsze, Lenin nie był „ekspertem w dziedzinie sztuki wojennej” w latach wojny domowej ani w żadnym innym okresie. Stalin był więc jedynym sowieckim przywódcą, umiejącym dobrze dowodzić armią. Druga idea proponowała bardziej korzystną interpretację pierwszego katastrofalnego etapu wojny. „Odwrót w pewnych niekorzystnych warunkach – pisał Stalin – jest tak samo uzasadnioną formą walki, jak ofensywa”. Zauważył, że należy bliżej przyjrzeć się kontrofensywie, „po udanej ofensywie wroga, [gdy] obrońca gromadzi siły, przechodzi do kontrofensywy i zadaje wrogowi decydujący cios”. Wzmacniając tę ideę historycznymi analogiami, Stalin odwołał się do przykładu starożytnych Partów, którzy „zwabili” siły rzymskie w głąb swojego kraju, a następnie „uderzyli kontrofensywą i je unicestwili”. Podał również przykład kontrataku Kutuzowa przeciwko Francuzom, nazywając go „genialnym” dowódcą7. Oczywiście Stalin nie połączył ze sobą bezpośrednio tych znanych z historii precedensów i wydarzeń lat 1941–1942, ale sugestia była oczywista. Porażki pierwszych etapów wojny zostały przekształcone w sterowane fazy przygotowania do kontrnatarcia, „uzasadnionej formy walki”, a nie katastrofy wywołanej rażącymi błędami na górze lub przerwanym łańcuchem dowodzenia. Świadomy, że takie sugestie mogą wydawać się wątpliwe, Stalin początkowo nie rozpowszechniał listu zbyt szeroko. Został on bowiem napisany pod koniec lutego 1946 r., ale opublikowano go dopiero rok później. List do Razina zawierał również inną myśl, która zajmowała Stalina w pierwszych miesiącach po wojnie – potrzebę uniknięcia „płaszczenia się przed Zachodem”, w tym pokazywania „nieuzasadnionego szacunku” dla „władz wojskowych w Niemczech”. Nastroje te zostały wyrażone po raz pierwszy w liście, napisanym przez Stalina do jego kolegów w Moskwie jesienią 1945 r., gdy przebywał na urlopie na południu. Potępiając niewymienionych z nazwiska „wyższych urzędników”, którzy „popadają w cielęcy zachwyt”, zdobywając pochwałę od zagranicznych przywódców, wożd’ napisał: „Uważam takie skłonności za niebezpieczne, ponieważ rozwijają w nas płaszczenie się przed zagranicznymi osobistościami. Należy prowadzić bezwzględną walkę ze służalczością w stosunku do obcokrajowców”8.
Te luźno sformułowane idee stanowiły odpowiedź Stalina na „skażenie” sowieckiego społeczeństwa ideologicznym wpływem aliantów zachodnich oraz na niebezpieczeństwo pojawienia się kompleksu niższości po stronie zubożałych zwycięzców. Z biegiem czasu „walka z płaszczeniem się” przybrała formę konkretnych kampanii i instytucji. W sierpniu 1946 r. opublikowano uchwałę Komitetu Centralnego O czasopismach „Zwiezda” i „Leningrad” wspierającą pełne gniewu przemówienie do leningradzkich pisarzy, wygłoszone przez sekretarza Komitetu Centralnego, Andrieja Żdanowa. Jego złość była skierowana do satyryka Michaiła Zoszczenki i poetki Anny Achmatowej. Według Żdanowa dzieła Zoszczenki zostały zatrute „jadem brutalnej wrogości wobec systemu sowieckiego”, a Achmatową określił jako „ladacznicę i zakonnicę, w której wyuzdanie łączy się z modlitwą”9. Dyskusje na temat tej uchwały, przeprowadzane obowiązkowo na zebraniach partyjnych w całym kraju – w regionalnych organizacjach partyjnych, fabrykach i kołchozach – zapoczątkowały kampanię poważnej krytyki w stosunku do twórczej części inteligencji. Motywem przewodnim ataków na pisarzy było demaskowanie „płaszczenia się przed współczesną burżuazyjną kulturą Zachodu” – sformułowanie, które z pewnością wyszło spod pióra samego Stalina. I rzeczywiście, dokumenty archiwalne wskazują, że Stalin stał za pełnym jadu przemówieniem Żdanowa oraz że czytał je i redagował10. Archiwa pokazują również, że Stalin był siłą napędową stojącą za innymi czynnościami mającymi na celu promowanie ideologicznych działań zastraszających, takich jak dobrze znany przypadek dwojga moskiewskich naukowców, Niny Kliujewej i jej męża, Grigorija Roskina, którzy pracowali nad lekiem na raka. W 1947 r. zostali oni bezpodstawnie oskarżeni o przekazywanie tajnych informacji Amerykanom. Parze zarzucono „płaszczenie się i służalczość wobec tego, co zagraniczne”11. Obsesyjne, utarte ideologiczne frazesy stanowiły po prostu wariacje na tematy leninizmu i stalinizmu – ZSRS zajmuje się budowaniem najbardziej zaawansowanego systemu społecznego, dlatego też zawsze i pod każdym względem będzie przewyższać resztę świata, a mocarstwa kapitalistyczne, wyczuwając swój nieuchronny upadek, w każdej chwili będą gotowe do rozpoczęcia walki z ojczyzną socjalizmu. Potwierdzeniem tego sposobu myślenia była ostatnia wojna i stopniowe przejście do nowej zimnej wojny. Lata badań, szczególnie od czasu, gdy otwarte zostały archiwa byłego ZSRS i innych państw bloku socjalistycznego, dostarczyły wiele informacji o początkach zimnej wojny.
Niemniej jednak uczeni zapewne nigdy nie dojdą do porozumienia w kwestii, jakie były jej rzeczywiste przyczyny, która strona ponosi większą winę oraz jakie były prawdziwe motywy i kalkulacje obu potęg. Zimną wojnę można określić raczej jako stopniową ewolucję niż jako wydarzenie, posiadające wyraźny początek. Światowi liderzy, zaangażowani w ten proces, nie tylko zwyczajnie dbali o podstawowe interesy swoich państw, ale także reagowali na konkretne, często niespodziewane sytuacje, podejmując decyzje, które wielokrotnie okazywały się nielogiczne. Stalin nie był wyjątkiem. Nasilający się konflikt pomiędzy sojusznikami z czasów II wojny światowej był wzmacniany przez kompletną niezgodność ich systemów, konkurujących ze sobą pragnień rozszerzania strefy wpływów, wzajemnych pretensji pochodzących jeszcze z lat przedwojennych oraz wspólną potrzebę posiadania zewnętrznego wroga. Szczegółowe kwestie jedynie pogłębiały ogólną podejrzliwość i wrogość. Monopol nuklearny Stanów Zjednoczonych i niechęć do tego, by Rosjanie brali udział w okupacji Japonii były tylko dwiema z wielu przyczyn frustracji, odczuwanej przez Stalina w ramach kontaktów z USA. W październiku 1945 r., na spotkaniu z Averellem Harrimanem na południowej daczy sowieckiego przywódcy, Stalin gniewnie zastanawiał się na głos, czy Stany Zjednoczone „potrzebują nie sojusznika, a satelity w Japonii? Muszę powiedzieć, że Związek Sowiecki nie pasuje do tej roli. (…) Bardziej honorowe dla ZSRS byłoby całkowite opuszczenie Japonii niż pozostawanie tam jak jakiś mebel”12. Stalin ze swojej strony, poprzez słabo skrywaną chęć dokonania sowietyzacji Europy Wschodniej za pomocą Armii Czerwonej i miejscowych komunistów, wzbudzał gniew w zachodnich przywódcach, którzy z zasady byli przeciwni sowieckiemu komunizmowi. Trudno sobie wyobrazić, jakie wzajemne ustępstwa mogłyby zapobiec załamaniu stosunków pomiędzy dwoma, tak różnymi od siebie, systemami. Tego typu kryzys można było opóźnić jedynie za pomocą kalkulacji taktycznych i czynników politycznych, w tym stworzenia dla zachodniej opinii publicznej iluzji, że trwały sojusz był rzeczywiście możliwy (sowiecka opinia publiczna nie miała wiele do powiedzenia na ten temat). Stosunki pozostawały uprzejme, gdy Stalin żywił jeszcze nadzieję, że Zachód pójdzie na ustępstwa, szczególnie w zakresie pomocy gospodarczej i reparacji wojennych ze strony Niemiec. Wyniszczenie i głód, które po wojnie dotknęły ZSRS, sprawiły, że potrzeba uzyskania pomocy była szczególnie paląca. Fakt, iż Europa Wschodnia – teraz znajdująca się w obszarze sowieckiej strefy wpływów – nie tylko cierpiała z powodu głodu i wyniszczenia, ale także
pojawiały się w niej znaczące nastroje antykomunistyczne, również zmuszał Stalina do zachowania rozwagi. W osobistych relacjach z liderami świata zachodniego Stalin zachowywał się w sposób powściągliwy. Wolał, by na twardym stanowisku w czasie negocjacji dyplomatycznych stał Mołotow, podczas gdy on sam wkraczał jedynie od czasu do czasu i dokonywał demonstracyjnych ustępstw pozwalających stronie zachodniej zachować twarz lub zapobiec zerwaniu rozmów. Tak samo jak w czasie wojny, Stalin próbował nastawić Amerykanów i Brytyjczyków przeciwko sobie. W kwietniu 1946 r., po przemówieniu Churchilla w mieście Fulton w stanie Missouri, na którym wygłosił swoje słynne słowa o „żelaznej kurtynie”, Stalin spotkał się z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Moskwie. Po przyjęciu prezentu w postaci maszynki do golenia i radia tranzystorowego, Stalin dał ambasadorowi „przyjazne” ostrzeżenie: realizując swoje własne interesy „Churchill i jego przyjaciele” mogliby spróbować odsunąć Stany Zjednoczone od ZSRS13. Tego typu dyplomacja nie pasowała jednak do mocarstw, które brały udział w grze. W odpowiedzi na sowieckie próby zdobycia przyczółków w Iranie, Turcji i Grecji, Truman stworzył plan pomocy w odbudowie Europy, którego centralny element zyskał sławę pod nazwą planu Marshalla. Stalin odpowiedział odrzuceniem pomocy, oferowanej mu w ramach planu (co uczyniły również inne państwa wschodnioeuropejskie pod naciskiem ZSRS) oraz utworzeniem międzynarodowej organizacji komunistycznej, Kominformu. Podczas pierwszej konferencji Kominformu Żdanow powtórzył ideę Stalina o świecie, który został teraz podzielony na „dwa obozy”14. Działania, mające na celu podtrzymanie sojuszu z czasów wojny, ustąpiły tradycyjnemu wezwaniu do przeciwstawienia się „międzynarodowemu imperializmowi”. W samym ZSRS powrót do sposobu myślenia i praktyk politycznych z czasów przedwojennych rozpoczął się jeszcze wcześniej. Konserwatywne skłonności Stalina odegrały tu niemałą rolę. Pomimo szeregu złożonych problemów, które stały przed nim, gdy zbliżał się do swoich 70. urodzin, nie zainteresował się reformami ani eksperymentami, nie widział również żadnego powodu, by zmienić długofalowe cele rozwoju gospodarczego swojego państwa. W przemówieniu na spotkaniu wyborczym 9 lutego 1946 r. zaproponował szereg celów produkcyjnych: 500 milionów ton węgla, 60 milionów ton stali, 50 milionów ton żeliwa, 60 milionów ton ropy naftowej. Biorąc pod uwagę rzeczywiste liczby w 1946 r. –
wyprodukowano jedynie 13,3 miliona ton stali i 9,9 miliona ton żeliwa oraz 163,8 miliona ton węgla i 21,7 miliona ropy naftowej – jasne jest, że takie plany były szalenie ambitne. Co więcej, jak zwrócił uwagę historyk gospodarczy Eugene Zaleski, program zaproponowany przez Stalina skupiał się wyłącznie na celach wyjściowych, co odzwierciedlało uproszczone rozumienie rozwoju gospodarczego15. W czasie głodu lat 1946–1947 Stalin pokazał swoje przywiązanie do wypróbowanych metod, tak samo jak w 1932 r., wprowadzając drakońskie prawa, karzące za drobne kradzieże własności państwowej. Dwa dekrety z 4 czerwca 1947 r. przewidywały kary za kradzież w wysokości od 5 do 25 lat łagrów. W okresie pomiędzy 1947 a 1952 r. skazano pod tym zarzutem ponad 2 miliony osób. Wiele z nich, jeśli nie większość, było prostymi ludźmi, którzy popełnili drobne przestępstwa w obliczu ogromnej biedy. Rodzice, którzy ukradli bochenek chleba dla swoich głodujących dzieci byli skazywani na wiele lat łagrów. Masowe represje nie ograniczały się jednak do ścigania kradzieży. W dalszym ciągu dokonywano aresztowań za przestępstwa polityczne, wprowadzono również surowe przepisy, mające na celu zwalczanie naruszeń w zakresie dyscypliny pracy. W latach 1946–1952 wydano 7 milionów wyroków, co daje średnio 1 milion skazań rocznie16. W ostatnich latach życia Stalina, Gułag stał się rozległą siecią odgrywającą kluczową rolę w życiu państwa. Na dzień 1 stycznia 1953 r. liczba osób przetrzymywanych w łagrach, koloniach karnych i więzieniach wynosiła ponad 2,5 miliona. W „specjalnych osadach” w oddalonych regionach kraju mieszkało dodatkowe 2,8 miliona osób17. W więzieniach lub na zesłaniu przebywało około 3% populacji18. Masowe represje w formie aresztowań na wielką skalę, rozstrzelań i zesłań skupiały się w dużej mierze na niedawno przyłączonych obszarach Związku Sowieckiego, na których toczyły się zacięte walki partyzanckie. Stalin otrzymywał regularne sprawozdania z pacyfikacji zbuntowanych terenów19. Według niepełnych oficjalnych statystyk, w latach 1944–1952 zabito, aresztowano lub przymusowo zesłano z Litwy, Łotwy i Estonii około pół miliona ludzi oraz kolejne pół miliona z zachodnich prowincji Ukrainy20. Były to zdumiewające liczby dla tych małych republik i prowincji, w których mieszkało przecież tylko po kilka milionów osób. System stalinowski nie zmieniał się i w dalszym ciągu stosował tak samo intensywne represje.
PRZYWÓDCY NA SWOICH MIEJSCACH
Ważnym aspektem dokonywanej przez Stalina powojennej konsolidacji władzy był powrót do rutynowych przetasowań na wysokich szczeblach rządu oraz profilaktyczne upokarzanie jego oddanych i posłusznych towarzyszy. Stalin postrzegał zapewne stabilne kierownictwo, które rządziło państwem podczas wojny jako kompromis, konieczny ze względu na okoliczności. Teraz gdy wpływowi marszałkowie i członkowie Państwowego Komitetu Obrony wykonali już swoje zadania, nie byli mu dłużej potrzebni. A im bardziej pogarszał się stan zdrowia wożdia, tym większa stawała się jego podejrzliwość. 9 października 1945 r. Politbiuro podjęło uchwałę przyznającą Stalinowi urlop, by mógł „wypocząć przez półtora miesiąca”21. Był to jego pierwszy wyjazd na południe od dziewięciu lat, możliwe więc, że Stalin był niechętny tej podróży. Prasa zagraniczna wciąż spekulowała. 11 października sowiecki przywódca otrzymał zestaw streszczeń informacji z TASS, które dotyczyły odbywających się na Zachodzie dyskusji o jego słabym stanie zdrowia i walce o pozycję między potencjalnymi następcami. Według podsumowania, londyński korespondent „Chicago Tribune”, cytując źródła dyplomatyczne, napisał o odbywającej się poza kulisami gorzkiej walce o władzę pomiędzy Żukowem a Mołotowem rywalizującymi ze sobą o to, który z nich zastąpi Stalina. Żukowa rzekomo popierało wojsko, a Mołotowa – aparat partyjny22. Tydzień później w streszczeniu z TASS zawarto oświadczenie ambasadora ZSRS we Francji: „Przez ostatnie dziesięć miesięcy, piętnaście razy proszono nas o potwierdzenie informacji o śmierci Stalina”. W artykule o Mołotowie w norweskiej gazecie napisano, że „dla opinii publicznej w USA, Anglii i dla innych narodów kochających wolność, Mołotow reprezentuje nowy, silny Związek Sowiecki, który żąda równego statusu wśród światowych mocarstw”23. W artykule, mówiącym jedynie o następcach Stalina, nie pojawiło się nazwisko samego wożdia. Zagraniczne doniesienia prasowe odzwierciedlały zachodnie spojrzenie na powojenną konfigurację władzy. Długa, straszna wojna przechodziła już do historii, tak samo jak przywódcy, którzy osiągnęli zwycięstwo. Roosevelt już nie żył. Porażka Partii Konserwatywnej w Wielkiej Brytanii wysłała Churchilla na emeryturę. Stalin był coraz starszy i podobno chory. Dla obserwatora z Zachodu wszystko to stanowiło część tego samego, spójnego obrazu. Stalin oczywiście nie podzielał takiego poglądu. Każda wzmianka o możliwości zastąpienia sowieckiego przywódcy kimś innym, jedynie zwiększała jego oburzenie i podejrzliwość, których impet musieli znosić jego najbliżsi towarzysze, a przede wszystkim Mołotow, ponieważ znajdował się na pierwszym miejscu listy potencjalnych
następców. Ataki na Mołotowa stanowiły również przekonujący pretekst do rozpoczęcia kolejnych przetasowań. Piątka stojąca u władzy, w czasie wojny składała się ze Stalina, Mołotowa, Berii, Malenkowa i Mikojana. Ta grupa zajmowała swoje miejsce zdecydowanie za długo. Rosnąca irytacja, jaką Stalin odczuwał w stosunku do Mołotowa, była widoczna na spotkaniu Rady Ministrów Spraw Zagranicznych, zwołanym w celu przedyskutowania nowego powojennego porządku i warunków pokoju z pokonanymi państwami, które odbyło się we wrześniu 1945 r. w Londynie24. Na samym początku Mołotow pozwolił na swobodę w kwestiach proceduralnych. Ulegając wnioskowi aliantów zachodnich, zgodził się, by oprócz Związku Sowieckiego, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w opracowywaniu traktatów brały również udział Francja oraz Chiny. Zgodnie z poprzednimi porozumieniami, Francja i Chiny miały być zaangażowane jedynie w ustalanie warunków pokoju odpowiednio z Włochami i Japonią. Mołotow nie widział w tej zmianie żadnego problemu, gdyż rzeczywiście go nie było. Francja i Chiny brały udział tylko w dyskusji na temat traktatów, nie otrzymały prawa głosu przy ich zatwierdzaniu. Wyrażenie zgody na taką propozycję było całkowicie racjonalne. Mołotow, mając nadzieję, że spotkanie będzie produktywne, nie chciał marnować czasu, wywołując konflikt wokół kwestii drugorzędnych. Ustępstwo Mołotowa nie zostałoby zapewne zauważone, gdyby negocjacje nie doszły do punktu, który wydawał się być sytuacją patową. Stalin zażądał, by Związek Sowiecki miał rzeczywisty udział w decydowaniu o losie Japonii. Strona zachodnia nie chciała nawet umieszczać tej kwestii w porządku obrad. Stalin domagał się, by jedna z włoskich kolonii w Afryce Północnej została objęta sowiecką kuratelą, dając w ten sposób swojemu państwu solidne oparcie na Morzu Śródziemnym. Zachód odmówił. Strony nie potrafiły się również porozumieć w kwestii Rumunii i Bułgarii. Uważając te państwa za swoich „satelitów” (Stalin faktycznie użył tego określenia w telegramie, który wysłał w czasie spotkania do Mołotowa), sowieckie władze ustanowiły już tam prokomunistyczne rządy25. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania odmówiły uznania tych władz oraz podpisania z nimi jakichkolwiek porozumień. Stalin zdecydował się na zwiększenie nacisku na swoich partnerów, nawet gdy groziło to zerwaniem rozmów. Sprawa Francji i Chin, których udział w negocjacjach był wspierany przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, dał mu wygodny pretekst. 21 września Stalin zganił Mołotowa za jego ustępstwo w kwestiach proceduralnych, a Mołotow wyraził skruchę: „Przyznaję, że popełniłem poważne niedopatrzenie. Podejmę natychmiastowe środki”26.
Następnego dnia wycofał swoją zgodę. Alianci zachodni byli wściekli. Wydawało się, że proste kwestie proceduralne doprowadziły rozmowy do martwego punktu. Incydent ten w obrazowy sposób pokazuje manipulacyjny charakter Stalina. Pielęgnując w oczach kolegów-aliantów wizerunek umiarkowanego, przewidywalnego polityka, zmuszał swoich towarzyszy, by wykonywali za niego brudną robotę. Był wściekły, gdy Mołotow ujawnił, że wycofał zgodę na udział Francji i Chin na jego rozkaz. Wożd’ jeszcze przez długi czas przypominał o tym i o innych podobnych przypadkach Mołotowowi, oskarżając go o podejmowanie prób przedstawiania swojej osoby jako rozsądnej alternatywy dla nieugiętości „sowieckiego rządu i Stalina”27.
Po wojnie szybko okazało się, że potrzebne są kolejne „przetasowania” na szczytach władzy. Z gniewem i irytacją wożdia musiał zmierzyć się m.in. Mołotow. Na zdjęciu: Nikita Chruszczow, Józef Stalin, Gieorgij Malenkow i Wiaczesław Mołotow zmierzający na Plac Czerwony. Źródło: RIA Novosti / Sputnik / East News
Ciągła krytyka Mołotowa była znakiem, że Stalin przygotowuje poważniejszy atak. Ważną rolę odegrały w tym dramacie podsumowania informacji z prasy zagranicznej,
przygotowane przez TASS, które Stalin zgłębiał podczas urlopu. Kłopoty Mołotowa rozpoczęły się od notatki z 1 grudnia 1945 r., napisanej przez korespondenta brytyjskiej gazety „Daily Herald”, w której opisał on pogłoski na temat tego, że Stalin może zrezygnować z funkcji przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych oraz że na to stanowisko może powrócić Mołotow. Podsumowanie TASS zacytowało korespondenta, który twierdził, iż polityczne przywództwo nad Związkiem Sowieckim już teraz leży w rękach Mołotowa, otrzymującego ogólne wskazówki z Politbiura28. Chyba nic nie mogłoby bardziej zaszkodzić Mołotowowi, szczególnie w czasie, gdy Stalin po raz pierwszy od wielu lat wyjechał z Moskwy. 2 grudnia wściekły Stalin zadzwonił do Mołotowa, żądając zastosowania bardziej rygorystycznej cenzury nad depeszami wysyłanymi przez korespondentów zagranicznych. Mołotow wydał odpowiednie rozkazy dla biura prasowego komisariatu spraw zagranicznych29. Jednakże następnego dnia wydarzyło się biurokratyczne potknięcie. Podsumowanie TASS z 3 grudnia zawierało artykuł z gazety „New York Times”, który został opublikowany 1 grudnia, jeszcze zanim Stalin wydał rozkaz zaostrzenia kontroli. Artykuł z „Timesa”, tak samo jak notatka z „Daily Herald”, sugerował niezgodę wśród kierownictwa ZSRS i osłabienie pozycji Stalina30. Stalin przeczytał raport TASS na temat artykułu z „Timesa” 5 grudnia. Najwidoczniej tego samego dnia przeczytał również raport agencji Reutera z 3 grudnia, który wspominał o złagodzeniu cenzury w stosunku do korespondentów zagranicznych w Związku Sowieckim. Agencja prasowa twierdziła, że po zbiorowej skardze dziennikarzy zachodnich, skierowanej do sowieckich władz, 7 listopada, na przyjęciu, Mołotow powiedział pewnemu Amerykaninowi: „Wiem, że wy, korespondenci, chcecie zlikwidowania rosyjskiej cenzury. Co by pan powiedział, gdybym zgodził się na to na warunkach wzajemności?”. Według Reutera, kilka dni później prasa zachodnia rzeczywiście zobaczyła oznaki złagodzenia kontroli31. Sprawozdania te dały Stalinowi silną broń przeciwko Mołotowowi, pozwalającą mu oskarżyć swojego starego towarzysza o spiskowanie przeciw niemu. 5 grudnia wożd’ wysłał Mołotowowi, Berii, Mikojanowi i Malenkowowi telegram, w którym żądał zbadania tej sprawy32. Następnego dnia Czwórka wysłała Stalinowi szczegółową odpowiedź. Artykuł w gazecie „The New York Times” można było wytłumaczyć w prosty sposób. Przeszedł on cenzurę w dniu 30 listopada, na trzy dni przed rozkazem Stalina o zaostrzeniu kontroli, skierowanym do Mołotowa. Wyjaśnienie raportu agencji Reutera było równie przekonujące. Mołotow faktycznie nakazał w listopadzie złagodzenie cenzury, ponieważ cenzorzy „często
niepotrzebnie wykreślali poszczególne słowa i wyrażenia w telegramach, wysyłanych przez korespondentów zagranicznych”. Co do konwersacji na przyjęciu zorganizowanym 7 listopada, Mołotow twierdził, że „przypisano mu słowa, których nie powiedział”33. Po otrzymaniu odpowiedzi Stalin wpadł we wściekłość, która równie dobrze mogła być prawdziwa, jak i udawana. Tego samego dnia, 6 grudnia, wysłał ostro sformułowany telegram do Moskwy. Ignorując wszystkie sensowne argumenty, jakie podała mu Czwórka, stwierdził, że Mołotow ponosił winę za pojawienie się „oszczerstw przeciwko rządowi sowieckiemu” w prasie zagranicznej. Co więcej, liberalny stosunek Mołotowa do korespondentów zagranicznych stanowił zamierzone działanie, mające na celu zmianę „kursu naszej polityki”. Oskarżywszy Malenkowa, Berię i Mikojana, że dali Mołotowowi swoje ciche przyzwolenie, Stalin skierował do Mołotowa wyjątkowo ostre słowa. „Jestem przekonany, że Mołotow nie dba o interesy naszego państwa ani o prestiż naszego rządu – pisał – i chce tylko zdobywać popularność w pewnych kręgach zagranicznych. Nie mogę dłużej uważać takiego towarzysza za swojego pierwszego zastępcę”. Chcąc jeszcze mocniej upokorzyć Mołotowa, Stalin wysłał telegram jedynie do Malenkowa, Berii i Mikojana, zlecając im wezwanie towarzysza i oznajmienie treści listu, nie dając mu przy tym kopii tekstu. Powód, jaki podał, był wyjątkowo obraźliwy dla Mołotowa: „Nie wysłałem go [telegramu] Mołotowowi, ponieważ mam wątpliwości, co do niektórych bliskich mu osób”34. W telegramie znalazły się najsilniejsze oskarżenia, jakie Stalin kiedykolwiek rzucił przeciwko członkowi swojego najbliższego otoczenia (wyłączając oczywiście członków Politbiura, których skazał na rozstrzelanie). Czwórka z pewnością była przerażona. 7 grudnia Beria, Malenkow i Mikojan wysłali Stalinowi zaszyfrowany telegram, w którym poinformowali go o zdecydowanej postawie, jaką przyjęli w kontaktach ze swoim towarzyszem. „Wezwaliśmy do nas Mołotowa i przeczytaliśmy mu cały telegram. Mołotow chwilę się zastanawiał, a potem powiedział, że uczynił wiele błędów, ale uważa, że brak zaufania do niego jest niesprawiedliwy, a następnie się rozpłakał”35. Nie mamy możliwości dowiedzieć się, czy spotkanie to rzeczywiście tak przebiegło. Było to przedstawienie grane dla jednego widza, którego nawet nie było w teatrze. Znaczenie miało jednak nie samo przedstawienie, ale sprawozdanie z przeprowadzonej konfrontacji, które musiało zadowolić Stalina. Mołotow grał na równi ze swoimi kolegami. Tego samego dnia wysłał Stalinowi własny telegram: „Twój zaszyfrowany telegram był pełen głębokiego braku zaufania do mnie jako bolszewika oraz człowieka, co przyjmuję jako najbardziej poważne partyjne ostrzeżenie
dla całej mojej przyszłej pracy, nieważne, gdzie będzie ona miała miejsce. Postaram się swoimi czynami zasłużyć na Twoje zaufanie, które każdy uczciwy bolszewik uznaje nie za zwykłe, osobiste zaufanie, ale za zaufanie partii, które jest mi droższe niż życie”36. Sądząc z późniejszej korespondencji, można stwierdzić, że Stalin uważał, iż udało mu się osiągnąć pożądany skutek. Dobrze wiedział, że „wykroczenia” Mołotowa były całkowicie nieistotne, a jego podwładny nigdy nie zlekceważył żadnego bezpośredniego polecenia. Mołotow po prostu, od czasu do czasu, działał według własnego uznania, gdy wytyczne Stalina, podawane na odległość, były nieregularne i niejasne. Skandal związany z Mołotowem został szybko stłumiony, ponieważ jego prawdziwy cel leżał gdzie indziej – Stalin chciał wprowadzić zmiany w najwyższym kierownictwie. Rozpoczął tę reorganizację, gdy tylko powrócił do Moskwy. 29 grudnia 1945 r. wprowadził do najbliższego otoczenia swojego starego towarzysza, Andrieja Żdanowa. Piątka stała się teraz Szóstką. W październiku 1946 r. do grupy został również przyjęty Nikołaj Wozniesienski, co oznaczało, że państwo było teraz rządzone przez Siódemkę37. Powrót „leningradczyków” – Żdanowa i Wozniesienskiego – do najbliższego otoczenia Stalina sprawił, że członkowie Politbiura zaczęli ze sobą konkurować. Malenkow i Beria, którzy w czasie wojny odsunęli leningradczyków w cień, byli teraz zmuszeni do dokonania ustępstw w zakresie podziału władzy. W maju 1946 r. Stalin usunął Malenkowa ze stanowiska sekretarza Komitetu Centralnego, oskarżając go o ukrywanie nieprawidłowości w przemyśle lotniczym, za który był odpowiedzialny podczas wojny. Obowiązki Malenkowa w zakresie nadzorowania aparatu Komitetu Centralnego przekazano Żdanowowi. W tym samym czasie został wymierzony cios w Berię. Stalin zmusił protegowanego Berii, ministra bezpieczeństwa państwowego, Wsiewołoda Mierkułowa, by w atmosferze skandalu opuścił swoje stanowisko38. Niebezpieczną zmianą, dokonaną przez Stalina, było wyznaczenie na miejsce Mierkułowa byłego naczelnika kontrwywiadu wojskowego, Wiktora Abakumowa, który nie miał dobrych relacji z Berią39. Zgodnie z zasadami stalinowskich przetasowań nowy minister powinien wykryć uchybienia, a jeszcze lepiej – przestępstwa, popełnione przez swojego poprzednika. Abakumow świetnie pasował do tej roli. Zarówno Mierkułow, jak i Beria wyraźnie znajdowali się w niebezpieczeństwie. Jak mówił po śmierci Stalina Mierkułow, „Historia mojego odejścia z Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego była dla Berii źródłem wielu nieprzyjemnych chwil. Sam Beria powiedział mi, że przeze mnie miał kłopoty u towarzysza Stalina”40.
Przeżycia Berii i Malenkowa były jednak stosunkowo bezbolesne. Obaj pozostali członkami najwyższego kierownictwa. Prawdopodobnie przetasowania miały im po prostu pokazać, kto tu rządził, i że nie byli wcale niezastąpieni. Oczywiste jest, że Stalin nie miał zamiaru niszczyć systemu władzy najwyższej, który zdążył się już ukształtować. Chciał tylko utworzyć nową równowagę sił, nowe centra konkurencji. Stalin przeprowadzał podobne kalkulacje w kwestii dowództwa wojskowego. Pod koniec wojny status, jakim cieszyli się marszałkowie i generałowie Związku Sowieckiego, był – ze zrozumiałych powodów – niezwykle wysoki. Dla Stalina, który bardzo cenił własną reputację dowódcy, ich popularność była politycznie niepożądana – zwycięstwo mogło być wynikiem pracy tylko jednego geniusza. Stalina martwiły również potencjalne spiski. Generałowie, odurzeni myślami o własnej błyskotliwości, tylko pogarszali sprawę. Organy bezpieczeństwa państwowego, które zawsze konkurowały z wojskiem, informowały Stalina o rozmowach odbywających się na uroczystych kolacjach, w których generałowie zasypywali się wzajemnie pochwałami i czynili pogardliwe uwagi na temat wożdia. Naturalną odpowiedzią ze strony Stalina były represje. Pierwszym jego celem został oczywiście Żukow, najbardziej znany i wpływowy spośród dowódców wojskowych z czasów wojny. Życie Żukowa wisiało teraz na włosku. Stalin nakazał aresztowanie szeregu generałów, którzy byli bliscy marszałkowi oraz rozpoczęcie postępowania przeciwko samemu Żukowowi. Miesiąc później, po zdegradowaniu Malenkowa i zwolnieniu Mierkułowa, Żukowowi i innym dowódcom wojskowym pokazano, gdzie było ich miejsce. Rozkaz z dnia 9 czerwca 1946 r., wydany przez ministra sił zbrojnych ZSRS i podpisany przez Stalina, w następujący sposób opisywał wykroczenia wojennego dowódcy: „Marszałek Żukow, który stracił całą swoją skromność i został uniesiony poczuciem własnej ambicji, uważał, że jego zasługi nie zostały docenione w wystarczający sposób i w rozmowach ze swoimi podwładnymi przypisywał sobie zaplanowanie i przeprowadzenie wszystkich poważnych operacji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, w tym operacji, z którymi nie miał żadnego związku”41. Przyczyną potępienia była najwyraźniej zazdrość Stalina i jego gniew, wywołany brakiem odpowiedniego szacunku ze strony tego bohatera narodowego i innych dowódców wojskowych, a także chęć umniejszenia ich znaczenia. Stalin nie zdecydował się jednak na fizyczne unicestwienie Żukowa, który był postacią zbyt symboliczną i za bardzo z nim związaną. Wystarczyło publiczne zdyskredytowanie i degradacja. Rozkaz naznaczał Żukowa na drugorzędne stanowisko dowódcy okręgu wojskowego. Biorąc pod uwagę los, jaki spotkał niektórych
bliskich towarzyszy Stalina przez te wszystkie lata, można to uznać nawet za nagrodę. Żukow stracił wiele, ale nie wszystko. Pod koniec życia Stalin wyraził zgodę na ponowne przyjęcie Żukowa do Komitetu Centralnego, co stanowiło znak, że dowódca w końcu powrócił do łask wożdia. Pod koniec 1946 r. przetasowania wyrównały balans sił wśród współpracowników Stalina. Zwolnienia, degradacje i publiczne upokarzanie mniej lub bardziej przywróciły strukturę najwyższego kierownictwa, które istniało przed wojną. Stalin mógł teraz zostawić swoich współpracowników we względnym spokoju i zająć się palącymi problemami ekonomicznymi kraju.
REFORMA WALUTOWA JAKO ODZWIERCIEDLENIE SYSTEMU Militaryzacja, fizyczne wyniszczenie, głód, niesprawny system kartkowy, okaleczone rolnictwo, staczająca się infrastruktura społeczna oraz przymus w mobilizowaniu siły roboczej – to właśnie cechowało powojenną gospodarkę sowiecką. Skutki wojny odzwierciedlał opłakany stan budżetu. Rząd finansował ogromne koszty poniesione w czasie wojny, głównie za pomocą dodrukowywania pieniędzy. Przewidywalnym efektem takich działań była galopująca inflacja. Należało coś zrobić z nadmiarem krążącej w gospodarce waluty. Aby zmniejszyć ilość pieniądza w obiegu, sowieckie kierownictwo zarządziło wymianę starych rubli na nowe. Arsienij Zwieriew, komisarz finansów z czasów wojny, pisze w swoich wspomnieniach, że pod koniec 1943 r. omawiał już podobne środki ze Stalinem42. Dowody na to, że komisariat finansów tak wcześnie planował reformę walutową można odnaleźć również w archiwach. Podjęta została wówczas decyzja, że reforma zostanie wprowadzona po wojnie, przez zmniejszenie siły nabywczej rubla za pomocą zwiększonych cen, wymiany starych rubli na nowe i zniesienia systemu kartkowego43. W dużej mierze program ten został zrealizowany w kilka lat później. Teraz gdy wojna się już skończyła, kwestia ustabilizowania finansów kraju i zniesienia racjonowania żywności nabrała ogromnego znaczenia politycznego. Wycofanie systemu kartkowego w czasie krótszym, niż państwa kapitalistyczne zademonstrowałoby zalety socjalizmu. Działania związane z reformą zostały zaplanowane na 1946 r., ale klęska głodu wymusiła ich przesunięcie na później. W tym samym roku komisarz finansów, Zwieriew,
wysłał Stalinowi kilka memorandów na temat zbliżających się reform. Sądząc po notatkach, jakie poczynił Stalin na dokumentach, możemy stwierdzić, że był bardzo zainteresowany tym tematem44. Gdy przygotowania osiągnęły fazę końcową, Zwieriew często spotykał się osobiście z wożdiem. Według dziennika wizyt w biurze Stalina, w okresie poprzedzającym wprowadzenie reformy w dniu 14 grudnia 1947 r. Zwieriew był tam 13 razy45. I w końcu, 13 grudnia 1947 r., Politbiuro głosowało nad zatwierdzeniem głównych dokumentów ustanawiających reformę walutową i znoszących kartki na żywność. Ustalono, że działania zostaną ogłoszone przez radio 14 grudnia oraz następnego dnia w gazetach o godzinie 18. Z dnia na dzień, pomiędzy 14 a 15 grudnia, ludność została pozbawiona znacznej części swoich oszczędności. Za każde posiadane dziesięć rubli, ludzie mieli teraz otrzymywać jednego. Bardziej skomplikowany system dotyczył depozytów bankowych. Konta, na których było mniej niż 3 tysiące rubli nic nie straciły, ale te, na których znajdowało się od 3 do 10 tysięcy rubli, otrzymywały dwa nowe ruble za trzy stare. Depozyty przekraczające kwotę 10 tysięcy rubli otrzymywały nową walutę w proporcji jeden do dwóch. Politbiuro było świadome, że reforma nie będzie popularna. Dużą część uchwały, która została przeznaczona do publikacji, poświęcono szczegółowym wyjaśnieniom konieczności, użyteczności i sprawiedliwości takiego posunięcia. Dokładnie wpasowując się w rozpowszechnione przesądy, tekst stwierdzał, że reforma najmocniej uderzy w „elementy spekulujące, które zgromadziły duże zapasy pieniędzy”. Zapewnienie to mijało się z prawdą, ponieważ najbardziej zamożni obywatele sowieccy mieli największą możliwość, by zamieniać posiadaną przez siebie gotówkę na dobra materialne. Niemniej jednak idea, że reforma walutowa stanowiła metodę konfiskaty nieuczciwie zdobytych zysków, stała się niezwykle popularna. Jak zwykle w uchwale nie zapomniano nadmienić o trudnościach finansowych, z jakimi borykały się masy pracujące w państwach kapitalistycznych. Jej tekst sugeruje, że Stalin odegrał czynną rolę w przygotowywaniu reformy. Wśród zmian, dokonanych jego charakterem pisma, znajduje się dopisana obietnica, że będzie to „ostatnia ofiara” ludu sowieckiego46. Poważne reformy zawsze przynoszą wiele trudności. W 1946 r. rozpoczęto drukowanie nowych rubli, które miały być wprowadzone pod koniec 1947 r., ale na początku duża część z nich okazała się uszkodzona. Aby zachować tajemnicę, nowe pieniądze nie były dostarczane do oddziałów Gosbanku, których było wiele, ale do specjalnie utworzonych magazynów,
równomiernie rozłożonych w całym państwie. Nowe ruble przewożono w specjalnych, silnie strzeżonych wagonach. W końcu, gdy nadszedł czas ich wymiany, oprócz regularnych oddziałów Gosbanku, utworzono 46 tysięcy punktów wymiany, do pracy w których zatrudniono 170 tysięcy osób47. Żadne środki podjęte w celu zachowania tajemnicy nie mogły jednak ukryć tak poważnej operacji przed widokiem publicznym. Zaczęły krążyć plotki, które stały się jeszcze bardziej uporczywe po tym, jak obywatele otrzymali pensje i emerytury za drugą część listopada przed zwykłym terminem. Jednak ludzie nie wiedzieli dokładnie, na czym będzie polegać reforma. Napędzani przez sprzeczne pogłoski, spieszyli ratować swoje oszczędności. Na początku panika przyjęła formę kupowania dóbr trwałego użytku i kosztowności. 29 listopada 1947 r. minister spraw wewnętrznych, Siergiej Krugłow, poinformował Stalina, że klienci masowo napływają do sklepów i wykupują wyroby przemysłowe oraz tłoczą się w bankach, by wycofać swoje pieniądze. Półki w sklepach były puste, zniknęły nawet przedmioty, na które wcześniej nie było popytu. Sklepy wyprzedały zestawy mebli, warte dziesiątki tysięcy rubli – były to ogromne sumy, biorąc pod uwagę, że średnie roczne wynagrodzenie robotników czy pracowników biurowych wynosiło około 7 tysięcy rubli. O jeden z zestawów za 101 tysięcy rubli, który od kilku lat stał w salonie meblowym, konkurowało teraz czterech nabywców. Klienci kupowali futra, tkaniny, zegarki, biżuterię, pianina i dywany48. 30 listopada Krugłow poinformował, że setki ludzi ustawiały się w kolejkach pod moskiewskimi domami handlowymi jeszcze przed ich otwarciem. Do miasta napływali też obywatele z sąsiednich obwodów. Ogromne kolejki, składające się z prawie 500 osób, tworzyły się pod kasami oszczędnościowymi. Po dwóch dniach szału zakupów władze zdecydowały się wkroczyć do akcji. Krugłow przekazał Stalinowi, że większość sklepów zamknięto pod pretekstem remontu lub inwentaryzacji. Sklepy, które pozostały otwarte, usunęły ze sprzedaży wartościowe towary, jak na przykład złotą biżuterię, a niektóre zostały zmuszone do zamknięcia swoich drzwi, ponieważ nie miały już nic na sprzedaż49. Sprawozdanie Krugłowa z 2 grudnia wiele się nie różniło. Teraz gdy brakowało towarów, ludzie zaczęli kupować wszystko, co tylko wpadło im w oczy, w tym instrumenty muzyczne i gramofony. Jeden ze sklepów, który wcześniej sprzedawał sześć pianin rocznie, w ciągu dwóch dni – 30 listopada i 1 grudnia – sprzedał wszystkie, jakie miał na stanie, całe 11 sztuk. Deficyt towarów doprowadził do zwiększenia popytu na produkty żywnościowe, które można długo przechowywać, takie jak wędzone wędliny, konserwy, słodycze, herbatę czy cukier.
Gromadzenie zapasów przez ludność sprawiło, że wydano rozkaz wycofania tych produktów ze sprzedaży. Restauracje robiły wielki utarg, a „pijani ludzie wyciągali z kieszeni pliki pieniędzy i krzyczeli: »Patrzcie, ile papieru«”. Inne regiony kraju informowały o podobnych szałach zakupów50. Jeżeli Stalin czytał sprawozdania – a mamy wszelkie powody, by wierzyć, że tak było – musiały one otworzyć mu oczy na życie zwykłych obywateli sowieckich i logikę ekonomiczną, jaką się kierowali. Interesujące jest, że władze nie podjęły żadnych zdecydowanych działań, by powstrzymać to szaleństwo. Począwszy od pierwszych dni grudnia można było zauważyć znaczący wzrost małych depozytów bankowych – oczywiste próby podzielenia oszczędności na wiele małych kont, które miały przeciwdziałać celowi reformy, czyli zmniejszeniu ilości rubli, pozostających w obiegu51. Jednak nawet wówczas nie podjęto żadnych kroków. Stalin widział ogromną niechęć ludności do reformy i nie chciał jej jeszcze bardziej pogłębiać. 15 grudnia było już po wszystkim i rozpoczęła się prosta operacja wymiany starych rubli na nowe i rewaluowania depozytów. W ciągu ośmiu dni, od 16 do 23 grudnia 1947 r., Stalin pięciokrotnie przyjmował gości w swoim biurze. Za każdym razem był wśród nich Zwieriew. 16 i 17 grudnia – w pierwszych dniach reformy – jego wizyty trwały po dwie godziny. Zawsze obecna była również znacząca część członków Politbiura52. 3 stycznia 1948 r. Zwieriew wysłał Stalinowi sprawozdanie z wyników reformy. Było ono pełne statystyk, które z pewnością wyglądały zachęcająco dla rządu, ale raczej przygnębiająco dla reszty populacji. Przed reformą, 1 grudnia 1947 r., w obiegu było 59 miliardów rubli. W efekcie szału zakupów i wymiany rubli w obiegu pozostały jedynie 4 miliardy. Depozyty na rachunkach oszczędnościowych zostały zmniejszone z 18,6 miliarda starych rubli do 15 miliardów nowych53. Jednak proporcje, zgodnie z którymi obniżane były ceny, po zniesieniu systemu kartkowego stały się o wiele skromniejsze w stosunku do ilości rubli, które odebrano ludziom. Cena chleba spadła o 20%, a mięsa jedynie o 12%. Niektóre ceny wręcz wzrosły. Na przykład tkaniny wełniane podrożały o 27%, a odzież ogółem o 11%. Ogólnie rzecz biorąc, wskaźnik państwowych cen detalicznych po reformie wynosił 83% poprzedniej wartości54. Po wymianie dziesięciu starych rubli na jeden nowy siła nabywcza konsumenta została zmniejszona osiem razy. Lwią część oszczędności obywateli skonfiskowano. Cios ten powinien zostać w pewnym stopniu złagodzony przez „efekt wystawy sklepowej” – pojawienie się większej ilości towarów, nawet jeśli niewiele osób mogło sobie na
nie pozwolić. Jednak w stalinowskim ZSRS wystawy sklepowe w dalszym ciągu nie były zbyt imponujące. Słabe wyniki zarówno w sektorze rolniczym, jak i w sektorze towarów konsumpcyjnych oraz ogólne spowolnienie gospodarki państwowej oznaczało, że nawet stosunkowo osłabiony po reformie popyt nie zostanie zaspokojony. Jak zwykle, specjalne środki zastosowano jedynie w dużych centrach miejskich, przede wszystkim w Moskwie i Leningradzie. Z wyprzedzeniem składowano w nich obfite dostawy żywności i towarów przemysłowych. Ale nawet w tych miastach istniały limity zakupów – dwa kilogramy chleba, kilogram mięsa i wyrobów mięsnych, pół kilograma wędliny, litr mleka, jedna para obuwia, dwie pary skarpetek, jeden kawałek mydła, dwa pudełka zapałek na osobę itp.55 W stolicach i w niektórych większych miastach zakończenie racjonowania żywności doprowadziło do problemów z zaopatrzeniem. Kilka tygodni później Moskwa zaczęła otrzymywać skargi dotyczące pustych półek w sklepach, limitów zakupów, pomimo rzekomego końca reglamentacji oraz specjalnych sklepów, utworzonych wyłącznie dla urzędników. W pewnym liście z Biełgorodu można przeczytać: „Dziś jest już szósty dzień z rzędu, jak moja żona stoi w kolejce po chleb od 2 w nocy do 10 rano, ale niestety, przez wszystkie sześć dni przychodziła do domu bez chleba”. W obliczu długich kolejek, wysokich cen i pustych sklepów ludzie zaczęli z nostalgią wspominać dni, gdy obowiązywał system kartkowy56. Jednak nie wszystkie klasy cierpiały tak samo. Ludzie, mieszkający w dużych miastach, a w szczególności ci, którzy otrzymywali wysokie wynagrodzenia lub byli zamożni z innego powodu, nie zostali znacząco dotknięci reformą. Przed dewaluacją stosunkowo łatwo było im zamienić swoje stare ruble na towary. Po reformie skorzystali z względnej dostępności towarów i obniżenia się cen na miejskich targach. Ale spadek opłat naprawdę mocno uderzył w chłopów. Pozbawieni swoich oszczędności, nieotrzymujący wynagrodzenia za pracę w kołchozach i poważnie obciążani podatkami, rozpaczliwie potrzebowali gotówki. Obniżenie cen państwowych, mimo że skromne, wpłynęło również na obniżenie kosztów żywności na targach, co jeszcze bardziej zmniejszyło ich dochody. Po raz kolejny wiejska część kraju stała się największą ofiarą polityki Stalina. Choć rząd promował reformę jako narzędzie do walki z bezprawnie zdobytym majątkiem, w rzeczywistości miała ona odwrotny skutek. Skorumpowanym urzędnikom oraz osobom działającym w szarej strefie, udało się zamienić gotówkę na luksusowe dobra, które odsprzedali z zyskiem po dewaluacji. Na przykład w moskiewskim rejonie Tuszyno dwóch dyrektorów sklepów (obaj byli członkami partii komunistycznej) rozpoczęło kampanię
zarabiania pieniędzy na wielką skalę. Wykorzystując swoje własne pieniądze, kupowali garnitury, tkaniny, setki par butów i inne przedmioty. Towary przechowywali w magazynach, a po przeprowadzeniu reformy stopniowo sprzedawali na targach za pośrednictwem sieci sprzedawców oraz we własnych sklepach. Pewien wgląd w popularność tego typu działań zapewniają następujące dane: w ciągu ostatnich dwóch tygodni grudnia 1947 r. aresztowano około 3 tysiące osób pracujących w sektorze handlu detalicznego, z których 1100 zajmowało stanowiska dyrektorów sklepów, a około 900 należało do partii. W styczniu i w lutym przeprowadzano dalsze aresztowania, których wskaźniki pozostawały na tym samym poziomie57. A był to tylko wierzchołek góry lodowej. Inną powszechną praktyką, będącą jednym z następstw dewaluacji, było antydatowanie depozytów na rachunkach oszczędnościowych, dokonywane po ogłoszeniu zasad reformy. Wiele dużych rachunków zostało rozbitych na małe, które nie podlegały wymianie ze względu na to, że zawierały kwoty niższe niż wskazany limit 3 tysięcy rubli. Prawdziwa skala nadużyć nie jest znana, ale zapisy wskazują, że wybieg ten był praktykowany we wszystkich regionach kraju przez znaczną część urzędników. Zgodnie z niepełnymi danymi z marca 1948 r., tylko w 26 obwodach, krajach i republikach oskarżono o naruszenie prawa o reformie walutowej ponad 2 tysiące urzędników, w tym wyższych urzędników partyjnych i organów ścigania58. Za winnych tego typu działań uznano sekretarzy partyjnych i naczelników zarządów bezpieczeństwa państwowego i spraw wewnętrznych. Zostały wykryte również przypadki, w których najwyżsi urzędnicy w regionach próbowali osłabiać wymiar sprawiedliwości. Dokumenty Komitetu Centralnego wskazują na liczne zdarzenia, w których „pewne miejscowe organy partyjne przeciągają dochodzenia w sprawach związanych z naruszeniem prawa walutowego, a w niektórych przypadkach wzięły one nawet pod swoją ochronę ››ważnych‹‹ urzędników partyjnych i rządowych, przenosząc cały ciężar winy na osoby drugoplanowe”59. W jeszcze innym dokumencie stwierdzono, że „znacząca część starszych urzędników partyjnych i rządowych zasadniczo uniknęła kary”60. Badacze muszą jeszcze znaleźć dokumenty, informujące o reakcji Stalina na powyższe nadużycia. Brak poważnych przetasowań w wyniku reformy sugeruje, że miał on dość protekcjonalny stosunek do tej rażącej korupcji. Takie stanowisko nie było niczym nowym. Stalin konsekwentnie wykazywał tolerancję wobec moralnych uchybień swoich wiernych podwładnych. Dbał tylko o polityczną lojalność i kompetencje administracyjne.
Choć reforma walutowa pokazała wiele wad systemu stalinowskiego, miała również pozytywny wpływ na rozwój ekonomiczny kraju. Przekroczono ambitne plany rozbudowy na 1948 r. Odebrawszy obywatelom tak dużą ilość pieniędzy, rząd mógł dodrukowywać kolejne, nie ryzykując przy tym inflacji, co bardzo pomogło w finansowaniu deficytu budżetowego. Względna stabilność finansowa, osiągnięta na początku 1949 r., umożliwiła przeprowadzenie reformy cen hurtowych w przemyśle ciężkim, co z kolei pozwoliło ukształtować warunki konieczne dla rozwoju przemysłu. Wskaźniki ekonomiczne w 1948 r. sugerowały, że udało się pokonać najbardziej szkodliwe konsekwencje wojny oraz zrealizować główne cele powojennej odbudowy. Szczególne znaczenie miało zakończenie wyniszczającego głodu lat 1946–1947. W 1948 r. plony ziarna brutto zbliżyły się do poziomu przedwojennego, a produkcja ziemniaków (podstawowego składnika diety w ZSRS) pobiła wszelkie przedwojenne rekordy. Jak powiedział Donald Filtzer, Związek Sowiecki wstąpił w okres „stłumionej odnowy”. Niemniej jednak stalinowska industrializacja mogła spełnić jedynie najbardziej podstawowe potrzeby ludności61.
KONSOLIDACJA SOWIECKIEJ PRZESTRZENI W czasie, gdy w ZSRS zaczynało się ożywienie gospodarcze, sąsiednie państwa stały się niestabilne politycznie. Na początku 1948 r. liberalny, demokratyczny rząd Czechosłowacji został obalony w zamachu stanu, w wyniku którego Czechosłowacja stała się ostatnim wschodnioeuropejskim państwem, które dołączyło do bloku komunistycznego. Przejęcie przez komunistów kontroli nad tymi państwami było jednak dopiero pierwszym krokiem. Kraje bloku komunistycznego musiały przyjąć stalinowski model rozwoju wewnętrznego, zobowiązać się do podjęcia roli lojalnych satelitów ZSRS i bez zastrzeżeń podporządkować się Stalinowi jako najwyższemu przywódcy całego bloku. Na ich drodze stało kilka przeszkód. Pomimo stosowanych represji, obecności Armii Czerwonej, ucisku wykształconych warstw społeczeństwa i rozszerzenia kontroli państwa nad gospodarką, przez jakiś czas nowe kraje komunistyczne zachowały pewną różnorodność społeczno-gospodarczą, kulturalną i polityczną. Ponadto większość mieszkańców państw wschodnioeuropejskich sprzeciwiało się komunistom, a walka o władzę w partiach komunistycznych zapobiegła pojawieniu się przywódców-dyktatorów, potrzebnych do wdrożenia stalinowskiego socjalizmu. Co gorsza, kilku przywódców państw wschodnioeuropejskich wykazało się niedopuszczalnym
„liberalizmem”, wybierając bardziej elastyczny model socjalizmu niż sowiecki62. „Zły przykład” wahającym się komunistom dał jugosłowiański przywódca, Josip Broz Tito. Na wiosnę 1948 r. został on uwikłany w błyskawicznie nasilający się konflikt ze Związkiem Sowieckim. Stalin napotkał godnego sobie przeciwnika. Tito był urodzonym dyktatorem, który w odróżnieniu od innych przywódców komunistycznych, nie został po prostu postawiony u władzy przez Moskwę, ale sam ją zdobył, walcząc z nazistami. Jego pozycję wzmocnił również fakt, że w Jugosławii nie stacjonowały wojska sowieckie. Tito pretendował do politycznej samodzielności i aspirował do roli jednego z przywódców bloku komunistycznego, równocześnie przekładając swoje aspiracje na działania. Mówiąc w skrócie, ignorował jedną z kluczowych zasad stalinizacji – całkowite podporządkowanie się Moskwie. Nadzieje Stalina, że poważne oskarżenia publiczne wbiją klin pomiędzy jugosłowiańskie kierownictwo i wzniecą iskrę buntu przeciwko Tito, nie zostały spełnione. Tito szybko poradził sobie z jugosłowiańskimi podopiecznymi Kremla i wyszedł z tej rozgrywki jeszcze silniejszy. Porażka była bolesnym ciosem dla Stalina. Po raz pierwszy od czasu walki z Trockim przeciwstawił mu się ważny przywódca ruchu komunistycznego. I, w odróżnieniu od Trockiego, Tito posiadał rzeczywistą władzę i siły, które były w stanie ochronić go przed szpikulcami do lodu zawodowych morderców Stalina. Niesubordynacja Tito nie uderzyła jedynie w ambicje Stalina, ale była także niebezpiecznym precedensem i pęknięciem w monolitycznym bloku sowieckim. W ślady Tito mogli przecież pójść również inni. Zagrożenie titoizmem nasilało konfrontacje z Zachodem. W 1948 r. miał miejsce pierwszy poważny impas w Niemczech pomiędzy ZSRS a jego byłymi sojusznikami. Sowiecka blokada zachodnich części Berlina spotkała się ze zdecydowanym oporem. System zaopatrywania strefy zachodniej drogą powietrzną – berliński most powietrzny – nie tylko wykazał skuteczność bloku zachodniego, ale również promował jego konsolidację. W kwietniu 1949 r. podpisano porozumienie, ustanawiające powstanie NATO. W następnym miesiącu Stalin został zmuszony do zniesienia blokady, a jesienią Niemcy oficjalnie podzielono na dwa odrębne państwa. Niepowodzenia w zakresie polityki zagranicznej zaostrzyły podejrzliwość i niepewność Stalina, a także wzmocniły jego determinację, by przeprowadzić przymusową stalinizację we wschodnioeuropejskim bloku komunistycznym. Moskwa zwiększyła ingerencję w sprawy wewnętrzne swoich satelitów, a żądania przyspieszonej sowietyzacji stały się jeszcze bardziej
nieubłagane i niecierpliwe. Wykorzystując dobrze znane metody czystek i fabrykowania zarzutów politycznych, Stalin zainicjował i nadzorował kampanię przeciwko „wrogom” w ramach kierownictwa państw socjalistycznych. Pod koniec 1948 r. udało mu się pozbyć nieustępliwego przywódcy Polski – Władysława Gomułki. Na Węgrzech doradcy z Moskwy pomogli w zaaranżowaniu sprawy, wysuwającej zarzuty dotyczące dalekosiężnej organizacji szpiegowskiej, rzekomo dowodzonej przez byłego ministra kraju do spraw wewnętrznych – László Rajka. We wrześniu 1949 r. Rajk został uznany za winnego i skazany na karę śmierci. W grudniu, po długim procesie fabrykowania oskarżeń (znów przy pomocy sowieckich doradców z organów bezpieczeństwa państwowego), został skazany na śmierć były sekretarz bułgarskiego komitetu centralnego, Trajczo Kostow. Stalin ściśle nadzorował wszystkie te sprawy i wyraził zgodę zarówno na fałszowanie dowodów, jak i na zastosowanie kary śmierci. Procesy Rajka i Kostowa zapoczątkowały aresztowania w innych państwach komunistycznych63. Taktyka ta doprowadziła do koncentracji władzy w rękach dyktatorów, którzy byli całkowicie zależni od Stalina i gotowi do wdrożenia wybranej przez niego polityki. Mimo ciągłego nadzorowania stalinizacji państw bloku komunistycznego, sowieckiemu dyktatorowi udawało się znaleźć czas na umacnianie władzy na własnym podwórku – a raczej na uprzedzanie sytuacji, w których mogłaby zostać osłabiona. Dając przykład swoim satelitom, Stalin rozpoczął kolejną falę krajowych czystek. Ich zakres i ofiary zależały w pewnym stopniu od przypadkowego rozwoju sytuacji. Jednym z takich wydarzeń była śmierć bliskiego towarzysza Stalina, Andrieja Żdanowa, która miała miejsce w sierpniu 1948 r. Obowiązki Żdanowa jako zastępcy Stalina do spraw partyjnych oraz szefa Komitetu Centralnego przejął Gieorgij Malenkow, co zmieniło układ sił w najbliższym otoczeniu wożdia. Straciwszy swojego patrona grupa leningradzka, reprezentowana najbardziej znacząco przez przewodniczącego Gospłanu64, Wozniesienskiego oraz sekretarza Komitetu Centralnego, Kuzniecowa, stała się o wiele słabsza. Natomiast jej rywale, Beria i Malenkow, zyskali na znaczeniu. Tego typu zmiany stały się przyczyną nowej walki, odbywającej się za kulisami. Z połączenia intryg, napięć międzynarodowych i politycznych kalkulacji Stalina zrodziła się „sprawa leningradzka” – ostatnia czystka, która ogarnęła najwyższe szczeble władzy w ZSRS. Przed jej końcem doszło do rozlewu krwi65. Dzięki staraniom Malenkowa i Berii, którzy zapewne nie spodziewali się, że ich działania okażą się tak szkodliwe, Stalin otrzymał kompromitujące materiały na temat leningradczyków.
Wykroczenia, których dowodziły te materiały, były stosunkowo drobne. Jeden przypadek dotyczył podjęcia decyzji o organizacji ważnych targów w Leningradzie bez konsultacji z wszystkimi odpowiednimi władzami. Inny – pewnych błędów, popełnionych przez Gospłan – instytucję, na czele której stał Wozniesienski – w zakresie zestawienia planów oraz zgubienia dokumentów, co często zdarzało się w mocno zbiurokratyzowanym systemie sowieckim. Kilka sytuacji obejmowało również przywódców regionalnych, głównie leningradczyków, którzy próbowali wykorzystać Wozniesienskiego i Kuzniecowa jako swoich patronów, ale próby takie także nie były niczym odbiegającym od normy. Wszystkie materiały świadczyły o typowym naginaniu zasad, które Stalin mógł po prostu zignorować bądź też wykorzystać jako broń. Wybrał to drugie. W lutym 1949 r., na posiedzeniu Politbiura, któremu przewodniczył Stalin, Kuzniecow, Wozniesienski i inni bliscy funkcjonariusze zostali oskarżeni o próby przekształcenia leningradzkiej organizacji partyjnej w osobiste lenno. Szczególnie złowróżbnie brzmiała uchwała, porównująca ich działania do działań Zinowjewa w latach 20. XX w., „gdy próbował on przekształcić organizację leningradzką w podstawę swojej frakcji antyleninowskiej”66. W następnych miesiącach oskarżenia przeciwko udręczonym leningradczykom potoczyły się lawinowo. Zostali posądzeni o działalność na rzecz wroga, a nawet o szpiegostwo. We wrześniu 1950 r., po miesiącach przesłuchań i tortur, Wozniesienskiego, Kuzniecowa i kilku innych przywódców skazano na śmierć w zamkniętym procesie w Leningradzie. Kilkaset osób zostało skazanych na karę śmierci, więzienie lub zesłanie. Czystka dotknęła również innych regionów kraju, w których mieszkańcy Leningradu zajmowali wyższe stanowiska bądź szukali wsparcia u wysoko postawionych leningradczyków z Moskwy.
Stalin z towarzyszami podczas uroczystości w styczniu 1947 r. Od lewej widoczni: Beria, Kaganowicz, Malenkow, Mołotow, Kuzniecow, Stalin, Kosygin, Wozniesienski, Woroszyłow. Dwa lata później Kuzniecow i Wozniesienski zostali aresztowani i rozstrzelani. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Sposób, w jaki rozwinęła się sprawa leningradzka, wskazuje, że Stalin wykorzystywał ją do realizacji kilku celów. Mogła to być część jego stałej metody zastraszania w celu umocnienia władzy. Oskarżenia o patronat i odbywające się na wielką skalę rozwiązywanie sieci urzędników, którzy zrobili karierę w Leningradzie, stanowiły typowe dla Stalina działania prewencyjne, jakie lubił stosować przeciwko nieformalnym sieciom w ramach nomenklatury67. Mógł również uważać sprawę leningradzką za część poważniejszych przetasowań na najwyższych szczeblach władzy. W każdym razie fabrykowanie dowodów przeciwko leningradczykom początkowo rozwijało się równolegle do ataków Stalina na jego starych towarzyszy – Mołotowa i Mikojana. Połączenie owych wydarzeń wydaje się tym bardziej prawdopodobne, że Mołotow zachował bliskie zawodowe kontakty z Wozniesienskim i pozostawał z nim w przyjaznych stosunkach. Co więcej, gdy sprawa leningradzka była w pełnym rozkwicie, syn Mikojana przygotowywał się do poślubienia córki Kuzniecowa i, co jest dość zaskakujące, zrealizował swoje zamiary.
Niezależnie od tego, jakie były przyczyny niezadowolenia Stalina, Mołotow i Mikojan stanowili jego najbardziej naturalne cele. Byli bowiem najstarszymi, najbardziej zasłużonymi towarzyszami, symbolami potencjalnego kolektywnego kierownictwa oraz przypuszczalnymi spadkobiercami starzejącego się wożdia. Według Stalina, wzmacnianie osobistej władzy – zadanie, które było jego główną obsesją – wymagało od czasu do czasu dyskredytowania swoich najbardziej wpływowych współpracowników, by osłabić ich rolę. Przez kilka lat działania podejmowane przez Stalina przeciwko Mołotowowi pod koniec 1945 r. były znane tylko w wąskim kręgu Politbiura. Mołotow w dalszym ciągu zajmował kluczowe funkcje rządowe – przewodniczył kilku radom w komisjach ministerialnych, stał na czele Ministerstwa Spraw Zagranicznych i miał ważny głos w szerokim wachlarzu spraw. W 1948 r. status ten zaczął się zmieniać. Stalin, pod różnymi pretekstami, dawał mu reprymendy i ograniczał jego władzę, by obniżyć pozycję Mołotowa. Głównymi środkami nacisku była fabrykacja dowodów przeciwko żonie Mołotowa, Polinie Żemczużynie, która była z pochodzenia Żydówką, wskazujących na jej zaangażowanie w żydowskie organizacje „antysowieckie”. Stalin zażądał od Mołotowa, by się z nią rozwiódł. Jak później wspominał Mołotow: „Stalin przyszedł do mnie w Komitecie Centralnym: »Musisz rozwieść się z żoną!«. A ona mi powiedziała: »Jeśli partia tego potrzebuje, to się rozwiedziemy«. Rozwiedliśmy się pod koniec 1948 r.”68. 29 grudnia 1948 r. „dowody” opracowane przez organy bezpieczeństwa państwowego w sprawie Żemczużyny, zostały przedłożone członkom Politbiura. Kobietę wydalono z partii. Takie posunięcie oznaczało, że aresztowanie jest nieuchronne. Mołotow wstrzymał się od głosowania, co wywołało bezpośredni konflikt ze Stalinem69. 20 stycznia 1949 r. Mołotow wysłał wodzowi schematyczne wyrażenie skruchy: Podczas głosowania Komitetu Centralnego nad wnioskiem o wydalenie PS Żemczużynej z partii wstrzymałem się od głosu i przyznaję, że było to politycznie błędne. Niniejszym oświadczam, że po przemyśleniu tej kwestii, głosuję za decyzją Komitetu Centralnego, która odpowiada interesom partii oraz państwa, uczy właściwego zrozumienia, na czym polega członkostwo w partii komunistycznej. Ponadto uznaję swoją ciężką winę niepowstrzymania w należyty sposób Żemczużyny, osoby mi bliskiej, od podejmowania fałszywych kroków i więzi z antysowieckimi żydowskimi nacjonalistami, takimi jak Michoels70 .
W marcu 1949 r. Mołotow został odwołany ze stanowiska ministra spraw zagranicznych, a Mikojan zwolniony ze swoich obowiązków ministra handlu zagranicznego. Zwolnienia nie
oznaczały, że wyrzucono ich z rządu. Obaj pozostali członkami Politbiura oraz zastępcami przewodniczącego rządu i w tych obszarach pełnili ważne funkcje administracyjne. Ale ich autorytet polityczny został zniszczony, co z pewnością było prawdziwym celem działań Stalina. Wykorzystanie pochodzenia Żemczużyny w formułowaniu przeciw niej zarzutów stanowi odzwierciedlenie polityki państwowego antysemityzmu, realizowanej przez Stalina wraz z nasileniem konfrontacji z Zachodem. Na początku 1948 r. wożd’ nakazał organom bezpieczeństwa państwowego zniszczenie wybitnego żydowskiego intelektualisty i reżysera teatralnego, Salomona Michoelsa. W tym samym roku zarządził rozwiązanie sowieckiego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, założonego w czasie wojny w celu mobilizacji międzynarodowego wsparcia dla ZSRS. Władze zaczęły uważać Komitet za gniazdo szpiegów, powiązane z zagranicznymi agencjami wywiadowczymi. W ciągu najbliższych kilku lat sprawa Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego stopniowo pochłaniała coraz więcej ofiar – do momentu, gdy zakończył ją proces odbywający się od maja do lipca 1952 r. za zamkniętymi drzwiami71. W 1949 r. aresztowania osób publicznych pochodzenia żydowskiego uzupełniono szeroką kampanią skierowaną przeciwko „kosmopolityzmowi”. Wielu sowieckich Żydów zostało wówczas aresztowanych, zwolnionych z pracy, by stać się również obiektem dyskryminacji i pogardy. Dostępne od niedawna dokumenty potwierdzają to, w co od dłuższego czasu wierzyła większość historyków – tego typu kampanii nie można było prowadzić bez wsparcia i zaangażowania Stalina. Fakt ten budzi uzasadnione pytania o przyczyny stalinowskiego antysemityzmu. Kuszące byłoby założenie, że Stalin pod koniec życia zaczął jedynie bardziej otwarcie okazywać swój strach przed Żydami, który, jako łatwy do przewidzenia aspekt jego ogólnej mizantropii, odczuwał zawsze. Dowody jednak wskazują, że powojenny antysemityzm sowieckiego przywódcy był przede wszystkim produktem kalkulacji w zakresie polityki wewnętrznej i zagranicznej. Na obrót Stalina w tę stronę, służący jako narzędzie polityczne, miało wpływ wiele historycznych czynników. Najważniejszym z nich był ewidentnie coraz większy antysemityzm, panujący wśród obywateli ZSRS. W dużym stopniu było to spowodowane nazistowską propagandą, która szerzyła uczucia i przekonania antysemickie wśród pewnych warstw sowieckiego społeczeństwa. Podczas wojny nawet wysoko postawieni funkcjonariusze nie wahali się przed
przeplataniem swoich raportów antysemickimi komentarzami. W styczniu 1944 r. zastępca dowódcy sowieckich sił powietrznych, generał Grigorij Worożejkin, napisał do Stalina i innych sowieckich przywódców, że zbyt wielu wojskowych pracuje na wygodnych posadach w sztabach albo w komisariatach. O tych, którzy obsadzali stanowiska w kantynach, zajmując się sprzedażą produktów żołnierzom – tzw. wojentorgach72 – pisał: „Na froncie nazywają ich nie »wojentorgami« lecz »abramtorgami«73. (…) Wszystkich tych »abramtorgów« trzeba wysłać do walki”74. Wśród listów, umieszczonych w osobistym archiwum Stalina w latach powojennych, możemy znaleźć kilka takich, które wyrażają uczucia antysemickie i takich, które narzekają na rozprzestrzenianie się antysemityzmu. Pewien pisarz, który oskarżał Żydów o uchylanie się od pracy fizycznej, zaproponował sposób, w jaki można byłoby ich „reedukować”: „Oddzielenie Żydów, jako godnego narodu, do osobnej republiki (…) i zmuszenie ich do pracy na sprawiedliwych zasadach zostałoby powszechnie uznane przez wszystkie inne ludy Związku Sowieckiego”75. Stalin był niewątpliwie świadomy, że takie uczucia się pojawiały i brał je pod uwagę. Stalinowska dyktatura, jak każdy totalitarny reżim, musiała utrzymywać społeczeństwo w stanie mobilizacji. Zamiar ten osiągano zarówno dzięki wzbudzaniu w ludziach niepokoju związanego z zagrożeniami zewnętrznymi, jak i poprzez wykorzystywanie wewnętrznych grup ludności jako kozłów ofiarnych, w ten sposób ukierunkowując niezadowolenie z dala od przywódców państwa. Rozprzestrzenianie się antysemityzmu pokazuje, że Żydzi stanowili najbardziej dogodny cel dla społecznej stygmatyzacji. Jednakże Stalin nie miał możliwości wykorzystania powszechnego antysemityzmu zaraz po wojnie. Skomplikowane gry, odbywające się na arenie międzynarodowej oraz fakt, że ciągle jeszcze można było wyciągnąć korzyści z sojuszu z Zachodem, zmuszały go do zachowania ostrożności. Ideologiczne kampanie pierwszych lat powojennych, których celem była walka z dość bezkształtną ideą „płaszczenia się przed Zachodem”, miały stanowić „edukację ideologiczną” dla inteligencji i zapewne nie miały zbyt wielkiego wpływu na ogół ludności. Sytuacja zmieniła się wraz z zaostrzeniem napięć w relacjach z Zachodem, ucieleśnieniem których były Stany Zjednoczone ze swoją silną społecznością żydowską. Wraz z załamaniem się stosunków z nowym żydowskim państwem, Izraelem oraz sojuszem Izraela ze Stanami Zjednoczonymi, sowieccy Żydzi stali się odpowiednim celem do ataku. Jak stwierdza Yuri Slezkine: „Żydzi jako sowiecka narodowość stanowili teraz etniczną diasporę, która była potencjalnie lojalna wobec wrogiego, obcego państwa”76. Nowy paradygmat ideologiczny,
który ukształtował się w latach 1948–1949, połączył kampanię Stalina skierowaną przeciwko płaszczeniu się z wykorzystaniem antysemityzmu. Razem stworzyły one kampanię przeciw „kosmopolitom”, rozumianą odpowiednio przez lud sowiecki jako działania wymierzone w sowieckich Żydów i ich zagranicznych protektorów. Jeden z listów, wybrany do wglądu dla Stalina w 1949 r., oddaje istotę tej kampanii: „Tak jak cały lud niemiecki ponosi odpowiedzialność za agresję Hitlera, tak samo Żydzi muszą ponieść odpowiedzialność za działania burżuazyjnych kosmopolitów”77. Państwowy antysemityzm stał się narzędziem społecznej manipulacji. Niewątpliwie ważną rolę w nowym kierunku linii politycznej odgrywały osobiste uprzedzenia Stalina. Wiele wskazuje na to, że w ostatnich latach swojego życia uważał Żydów za „kontrrewolucyjny” naród, tak samo jak Polaków, Niemców i ludy Kaukazu Północnego, przed i w czasie wojny. Represje lat 30. XX w., nieudolność reżimu stalinowskiego w ochranianiu swoich obywateli przed Holokaustem i powojenny antysemityzm – wszystko to tłumiło buntowniczy zapał, jaki wielu sowieckich Żydów odczuwało podczas rewolucji i po jej zakończeniu. Teraz, jak zakładał Stalin, Żydzi zwrócili wzrok na Zachód, na Stany Zjednoczone, i byli gotowi służyć mu z entuzjazmem, który kiedyś okazywali rewolucji. „Każdy żydowski nacjonalista jest agentem amerykańskiego wywiadu” – powiedział Stalin na zebraniu najwyższego kierownictwa partii pod koniec 1952 r. „Żydowscy nacjonaliści wierzą, że ich naród został uratowany przez USA (tam można zostać bogatym, burżujem itd.). Uważają, że mają zobowiązania wobec Amerykanów”78. Podejrzenia te były nasilane przez żony niektórych najbliższych współpracowników Stalina oraz męża jego własnej córki, Swietłany, którzy byli pochodzenia żydowskiego. Polityczny antysemityzm Stalina, który ukorzenił się głęboko pod koniec jego życia, stał się kluczowym czynnikiem zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej.
SPOTKANIE Z MAO Niepowodzenia, które Stalin napotkał w Europie, zostały częściowo zrekompensowane dzięki sukcesowi komunistów w Azji. 1 października 1949 r. zwycięstwo komunistów w przedłużającej się wojnie domowej w Chinach doprowadziło do powstania Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) pod przywództwem Mao Zedonga. Sowieckie przywództwo natychmiast nawiązało stosunki dyplomatyczne z nowym rządem i zerwało wszystkie
powiązania z pokonanym Kuomintangiem. Zwycięstwo komunistów w Chinach z pewnością wzmocniło pozycję Związku Sowieckiego w zimnej wojnie, ale też niosło ze sobą nowe problemy, związane z tworzeniem stosunków chińsko-sowieckich. Pomimo swojej zależności od ZSRS, komunistyczne Chiny były zbyt dużą siłą, by pozostać tylko kolejnym satelitą. Stalin miał powody, by podejrzewać, że Mao może stawić mu czoła w taki sam asertywny, krnąbrny sposób, jak Tito w Jugosławii. Biorąc pod uwagę wielkość Chin i ich znaczenie w Trzecim Świecie, takie nieposłuszeństwo mogłoby przynieść znacznie poważniejsze konsekwencje. Ważnym źródłem sporów były problemy gospodarcze. Konieczność pomagania zniszczonemu przez wojnę przyjaznemu mocarstwu stanowiła duże obciążenie dla już i tak napiętych finansów Związku Sowieckiego. Jeszcze zanim chińscy komuniści doszli do władzy, Stalin osobiście sprawował kontrolę nad wzajemnymi kontaktami. Za pośrednictwem wywiadu wojskowego zorganizował komunikację radiową z Mao, którego armia miała siedzibę w północno-wschodnich Chinach. Tę linię komunikacji utrzymywali specjalni wysłannicy sowieccy, którzy pełnili również funkcje lekarzy Mao. Choć Mao i Stalin prowadzili stałą korespondencję pisemną, nie wystarczało to chińskiemu przywódcy rewolucji, który wielokrotnie wyrażał chęć odwiedzenia Związku Sowieckiego. Zapewne uważał, że taka wizyta będzie miała symboliczne i praktyczne znaczenie – potrzebował potwierdzenia swojego statusu jako przywódcy ludu chińskiego i partnera (choć młodszego) Stalina. Ale wożd’ wciąż znajdywał powody, by nie dopuścić do spotkania. Początkowo uważał, że demonstrowanie bliskich więzi z chińskimi komunistami, gdy nie są oni jeszcze oficjalnymi przywódcami państwa, byłoby niewskazane. Sytuacja w Chinach wciąż się zmieniała, a zwycięstwo komunistów wcale nie wydawało się pewne. Gdy Moskwa kilka razy przełożyła termin wizyty, Mao zaczął tracić cierpliwość. 4 lipca 1948 r. poinformował Stalina, że ma zamiar wyruszyć do Harbinu i stamtąd polecieć samolotem do Moskwy. Dziesięć dni później otrzymał następującą odpowiedź: „W związku z rozpoczętymi żniwami nasi czołowi towarzysze wyjadą w sierpniu na wieś, gdzie pozostaną do listopada. Z tego też powodu Komitet Centralny partii prosi tow. Mao Zedonga o ustalenie terminu swojej wizyty w Moskwie na koniec listopada, by mieć możliwość spotkania się ze wszystkimi czołowymi towarzyszami”79. Mao musiał się zgodzić, ale tym razem nie ukrywał swojego rozdrażnienia. Wymówka Stalina brzmiała po prostu śmiesznie, a chiński przywódca
nie próbował nawet udawać, że było inaczej. Sowiecki oficer łączności, przypisany do Mao, poczuł się zobligowany, by poinformować Stalina o reakcji Zedonga: Znam Mao Zedonga od ponad 6 lat i mogę stwierdzić, że jego uśmiech i słowa „hao, hao – dobrze, dobrze”, które powiedział, słuchając tłumaczenia, nie oznaczały wcale, że był zadowolony z telegramu. (…) Był pewny, że pojedzie natychmiast. Zapewne ten wyjazd był mu potrzebny. Czekał na odpowiedź z wielkim zapałem. (…) Walizki Mao Zedonga były spakowane, kupiono dla niego nawet skórzane buty (jak wszyscy tutaj, nosi on materiałowe kapcie) i uszyto gruby wełniany płaszcz. (…) Na zewnątrz jest teraz spokojny, uprzejmy i troskliwy, grzeczny w typowo chiński sposób, ale trudno jest zobaczyć jego prawdziwą duszę.
Wizyta stawała się coraz poważniejszym problemem. Od sierpnia do grudnia 1948 r., gdy komuniści osiągali kolejne decydujące zwycięstwa, Mao wciąż naciskał na swój przyjazd. W telegramie z dnia 28 grudnia 1948 r. napisał: „Szereg kwestii wymaga osobistego złożenia sprawozdania Komitetowi Centralnemu i gławnomu choziainowi [szefowi lub naczelnikowi]”. Na początku stycznia 1949 r. znów wyraził chęć przyjazdu do Moskwy, by zdać sprawozdanie gławnomu choziainowi. Jednak Stalin był nieugięty. W styczniu 1949 r. strona sowiecka po raz kolejny anulowała zaplanowaną wizytę. Zamiast tego wysłano do Chińczyków Anastasa Mikojana. Jak wspominał później Mikojan, podczas dyskusji w tej sprawie Stalin uzasadnił odmowę przyjęcia Mao, mówiąc, że zostałoby to „zinterpretowane przez Zachód jako wizyta w Moskwie w celu otrzymania instrukcji. (…) Doprowadziłoby do utraty prestiżu Komunistycznej Partii Chin i byłoby wykorzystywane przez imperialistów i klikę Czang Kaj-szeka przeciwko chińskim komunistom”80. Takie wyjaśnienie dobrze pasowało do stalinowskiej polityki ostrożności i demonstracyjnej neutralności. Podczas wizyty Mikojana w lutym 1949 r. komunistyczny marsz w stronę zwycięstwa wstąpił w decydującą fazę. Rozpoczęto negocjacje dotyczące warunków pomocy wojskowej i ekonomicznej ze strony ZSRS oraz tego, co należało zrobić w sprawie traktatów zawartych pomiędzy Związkiem Sowieckim a Kuomintangiem. Traktat o przyjaźni i współpracy oraz powiązane z nim pakty zostały podpisane przez rząd Czang Kaj-szeka w sierpniu 1945 r. Dokumenty te były efektem porozumień z aliantami, osiągniętych w Jałcie – w zamian za obietnicę Stalina dotyczącą przystąpienia do wojny z Japonią, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zgodziły się dać ZSRS ziemie, które Imperium Rosyjskie straciło w 1905 r. w wojnie rosyjsko-japońskiej. Rząd Kuomintangu uznał niezależność sowieckiego satelity, Mongolii Zewnętrznej (Mongolskiej Republiki Ludowej), prawa Związku Sowieckiego do zbudowania
bazy wojskowej w Port Arthur oraz jego długoterminową dzierżawę portu Dalnyj. Kolej Wschodniochińska, łącząca Port Arthur i Dalnyj z właściwym ZSRS, została objęta sowiecką administracją. Przymusowe ustępstwa były źródłem utrzymującego się niezadowolenia w Chinach. Z czasem sowiecka obecność w państwie coraz bardziej przypominała politycznie niebezpieczny anachronizm. Rozumiała to zarówno Moskwa, jak i komunistyczne kierownictwo Chin. Oczekiwano wzajemnych ustępstw, pytaniem pozostawała jedynie kwestia ich wielkości. Gdy chińscy komuniści w końcu odnieśli zwycięstwo, Stalin nie miał już dłużej podstaw ku temu, by unikać wizyty Mao. Co więcej, biorąc pod uwagę nową sytuację, spotkanie twarzą w twarz byłoby wyjątkowo pomocne w rozwiązywaniu kluczowych kwestii związanych z relacjami chińsko-sowieckimi. Mao wyjechał z Pekinu 6 grudnia 1949 r. Po dziesięciodniowej podróży dotarł 16 grudnia na Dworzec Jarosławski w Moskwie dokładnie w południe. Tłumacz Mao wspominał, że zegar na dworcu wybił godzinę dwunastą w momencie, gdy się zatrzymali, co sprawiło, że przyjazd wyglądał jeszcze bardziej dramatycznie81. Na słynnym zdjęciu, ilustrującym spotkanie na peronie dworca, widać w pierwszym rzędzie naczelnika gwardii honorowej z wyciągniętą szablą, Bułganina w mundurze marszałka, Mołotowa i Mao. Wysoki i tęgi chiński przywódca, stojący obok drobnego Mołotowa i Bułganina, wyglądał imponująco w dużym futrzanym kołnierzu i wysokiej futrzanej czapce. Wieczorem Stalin przyjął Mao w swoim biurze na Kremlu. Czy przywódcy ZSRS i ChRL się lubili? Z pewnością mieli ze sobą wiele wspólnego. Obaj urodzili się na dalekiej prowincji, w biednych, ale nieżyjących w nędzy rodzinach. Obaj pogardzali swoimi ojcami i kochali matki. Pomimo ciężkich warunków życia, zdobyli wykształcenie, w młodości dołączyli do rewolucyjnego podziemia i wygrali z losem, jaki przeznaczało im skromne pochodzenie społeczne. Obaj samodzielnie zdobyli większość swojej wiedzy, czytając wybierane przez siebie książki, obaj wykazywali skłonności do abstrakcyjnych, filozoficznych tematów i radykalnych pomysłów. Pisali wiersze i lubili książki, idealizujące buntowników i rozbójników o mocnej osobowości, sile fizycznej i nieugiętej woli. Żaden nie miał talentu do języków, nie znał ani jednego języka obcego, a nawet nie mówił dobrze w swojej ojczystej mowie. Stalin miał silny gruziński akcent, a Mao – xiang (humański)82. Obaj byli bezwzględni i zdecydowani. Mao w pełni podzielał poglądy Stalina w kwestii osiągania wyłącznej władzy dyktatorskiej i rządzenia. W dużej mierze wykorzystywał też metody stosowane przez sowieckiego przywódcę: przeprowadzając
czystki, likwidując byłych towarzyszy, organizując przymusową, szybką industrializację oraz doprowadzając do wielkiego głodu. Charakterystyka Mao, przygotowana w 1949 r. dla sowieckiego kierownictwa przez lekarza i specjalistę do spraw łączności radiowej, A.J. Orłowa, w następujący sposób opisuje chińskiego przywódcę „Niespieszny, a nawet powolny. (…) Systematycznie zmierza w stronę każdego celu, jaki sobie ustanowi, ale nie zawsze prostą drogą, często korzystając z objazdów. (…) Jest urodzonym aktorem. Potrafi ukryć swoje uczucia i może odegrać każdą rolę, jaka jest mu potrzebna”83. Opis ten świetnie pasował także i do Stalina. W grudniu 1949 r., gdy Stalin świętował swoje siedemdziesiąte urodziny, Mao zbliżał się do pięćdziesiątych szóstych. Zedong, naturalnie, podziwiał Stalina. W prywatnych rozmowach chińskie kierownictwo nazywało go „staruszkiem”84.
Komunistyczni przywódcy z dwóch kontynentów podczas obchodów 70. urodziny Stalina, 21 grudnia 1949 r., Teatr Bolszoj. Na zdjęciu widoczni m.in.: solenizant oraz przywódca Komunistycznej Partii Republiki Chińskiego Mao Zedong. Źródło: Sovfoto / Universal Images Group / East News
Na spotkaniu, które odbyło się 16 grudnia, Mao okazał swój szacunek wobec Stalina. Nie stawiał żadnych żądań i na nic nie naciskał, zamiast tego prosząc go o radę i uważnie słuchając jego odpowiedzi. Stalin zgadzał się na taką formę kontaktów. Usłyszawszy niezbyt przyjemne, ale spodziewane pytanie o los porozumienia chińsko-sowieckiego z 1945 r., rozpoczął długie wyjaśnienia. Podkreślił, że strona sowiecka chce „formalnie” zachować istniejące porozumienie, ale jest przygotowana na wprowadzenie pewnych zmian, które będą
korzystne dla Chin. Precyzując polityczne minusy całkowitego odrzucenia porozumienia, Stalin wyjaśnił, że stanowiło ono część umów jałtańskich ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią. Anulowanie go „dałoby Ameryce i Anglii podstawy prawne do zadawania pytań odnośnie wprowadzenia zmian, również do postanowień traktatu dotyczących Wysp Kurylskich i południowego Sachalinu”. Nie wiemy, czy Mao od razu zrozumiał fałszywość tego argumentu, ale z pewnością pojął to później. W każdym razie przyjął pełen zrozumienia ton i rozmowa zeszła na bardziej przyjemne tematy. Stalin zgodził się na prośby o pomoc. Rozmowy zakończyły się sukcesem. Wożd’ skomplementował nawet Mao, proponując mu zebranie i opublikowanie jego dzieł po rosyjsku85. Pomimo atmosfery życzliwości i ciepła, spotkanie musiało wywołać w Mao mieszane uczucia. Chiński przywódca otrzymał oczywiście wiele obietnic i imponujący pokaz szacunku. Jednak ostatecznie Stalin odmówił rozwiązania jednej z najważniejszych dla niego kwestii – paktu, który zastąpiłby porozumienie z 1945 r. Z politycznego punktu widzenia taka umowa była dla Mao priorytetem. Jak pokażą późniejsze wydarzenia, Zedong zdecydował się poczekać na właściwy moment. Dni, które nastąpiły po tym spotkaniu, były pełne krzątaniny, niesprzyjającej dyskusji na znaczące tematy. Na siedemdziesiąte urodziny Stalina przyjechało wielu gości z zagranicy. 21 grudnia odbyła się wielka uroczystość w Teatrze Bolszoj. Mao został posadzony w pierwszym rzędzie prezydium razem ze Stalinem i wygłosił swoje przemówienie jako pierwszy z zagranicznych gości. „Gdy Mao Zedong wszedł na podium – wspominał później przywódca Komunistycznej Partii Węgier, Mátyás Rákosi – wybuchła taka owacja, jakiej Teatr Bolszoj chyba jeszcze nigdy nie widział. Widziałem, że to uniesienie i tego typu przyjęcie miało wpływ na Mao Zedonga”86. Pomimo owego pokazu szacunku, gdy zamilkły fanfary, Mao znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Odmowa podpisania nowego traktatu przez Stalina oznaczała, że najważniejszy cel wizyty Mao nie został właściwie spełniony. Większość historyków uznaje wydarzenia, które miały miejsce podczas reszty jego pobytu w Moskwie za subtelną wojnę nerwów. Stalin jawnie pokazywał Mao, kto tu rządzi. Mao, w odpowiedzi, zastosował swoją własną formę nacisku. Po śmierci Stalina twierdził, że nalegał na spełnienie swoich żądań, ale prawdopodobnie przesadzał w tej kwestii. W rzeczywistości, utrzymując, że jest chory (faktycznie jego stan zdrowia był słaby) demonstracyjnie się odizolował, odmawiając wzięcia
udziału w różnych wydarzeniach znajdujących się w harmonogramie i oświadczając, że podjął decyzję o przyspieszeniu powrotu do Chin o cały miesiąc87. Taktyka przyniosła owoce. Badacze podają szereg różnych wyjaśnień, dlaczego Stalin zmienił swoje stanowisko, ale prawdopodobnie już od samego początku był przygotowany do zawarcia umowy. Jako uzdolniony negocjator, rozpoczął rozmowy odmową, ponieważ obawiał się, że mocno nacjonalistyczni nowi przywódcy Chin mogliby mieć zbyt wysokie wymagania. Podstęp okazał się skuteczny. Mao najwidoczniej wyczuł, co planował Stalin i pokazał, że był godnym przeciwnikiem. Gdy Stalin zgodził się na kontynuowanie negocjacji, Mao zaczął się ociągać. Rozmowy miały się rozpocząć po przyjeździe grupy chińskich przywódców, ale Mao poinstruował ich, by się nie spieszyli. Najpierw opóźnili swój wyjazd z Chin, a potem wybrali najbardziej powolny ze środków komunikacji, które pozwalały dostać się do sowieckiej stolicy, czyli kolej. Dopiero 22 stycznia 1950 r. w gabinecie Stalina udało się wznowić rozmowy pomiędzy sowieckim przywódcą a Mao oraz jego współpracownikami. Stalin i Mao ponownie potwierdzili zamiar zawarcia nowych porozumień i podali swoje wskazówki, co do ich projektu. 14 lutego, po trudnych negocjacjach, ZSRS i ChRL podpisały na Kremlu traktat o przyjaźni, sojuszu i wzajemnej pomocy oraz szereg paktów pomocniczych. Strona sowiecka straciła prawie wszystko spośród ogromnych korzyści, jakie zdobyła dzięki kompromisom osiągniętym w Jałcie i w traktacie chińsko-sowieckim z 1945 r. Zgodnie z porozumieniem z 1945 r. Kolej Wschodniochińska i Port Arthur zostały oddane Związkowi Sowieckiemu na okres 30 lat, jednak porozumienie z 1950 r. określało, że mają one być zwrócone Chinom do końca 1952 r. Chiny miały również prawie natychmiast odzyskać majątek, dzierżawiony przez ZSRS w porcie Dalnyj. W efekcie Związek Sowiecki tracił niezamarzający port na Oceanie Spokojnym oraz zasoby materialne o znacznej wartości. Niektórzy historycy opisują te porozumienia jako „hojność niespotykaną w traktatach międzynarodowych”88. Nowi przywódcy Chin zapłacili jednak odpowiednią cenę za te ustępstwa. Zrzekli się wszelkich roszczeń wobec Mongolii Zewnętrznej oraz podpisali tajny protokół zakazujący obywatelom państw trzecich otrzymywania koncesji oraz prowadzenia działalności gospodarczej w Mandżurii i Sinciang, w ten sposób dając ZSRS wyłączne przywileje w tych strefach przygranicznych. Wydawało się wówczas, że ZSRS, rezygnując z wielu taktycznych korzyści, zdobywał
globalną przewagę krytyczną. Kraj o największej populacji na planecie należał teraz do bloku sowieckiego. Chiny stały się centrum grawitacji oraz źródłem realnej pomocy dla licznych ruchów w Azji, które sprzeciwiały się zachodnim wpływom w regionie. Idea otoczenia ZSRS przez państwa kapitalistyczne – stały motyw sowieckiej propagandy – została wywrócona na lewą stronę. Teraz można było raczej mówić o świecie zachodnim, okrążonym przez socjalistów. Zaraz po podpisaniu traktatów Stalin znów okazał respekt wobec nowych przywódców Chin, biorąc udział w przyjęciu zorganizowanym przez chińską ambasadę w Hotelu Metropol tego samego dnia, czyli 14 lutego. Według tłumacza Stalina, Nikołaja Fiedorienki, wybór miejsca przyjęcia był źródłem nieporozumień pomiędzy Stalinem a Mao. Sowiecki przywódca zaproponował Kreml, ale Mao chciał zorganizować przyjęcie gdzie indziej, ponieważ uważał to za kwestię prestiżu. „Kreml jest miejscem dla państwowych przyjęć rządu sowieckiego. Nie jest odpowiedni dla naszego kraju, który jest suwerennym państwem” – stwierdził Mao. Stalin odpowiedział, że nie będzie mógł przyjść na takie przyjęcie: „Nigdy nie chodzę na przyjęcia w restauracjach czy w zagranicznych ambasadach. Nigdy”. Mao nalegał. Po ostentacyjnej przerwie w rozmowie, w czasie której Mao nie spuszczał wzroku z sowieckiego przywódcy, Stalin ustąpił: „Dobrze, towarzyszu Mao Zedongu, przyjdę, jeśli pan tego tak bardzo chce”89. Standardowe zaproszenie w imieniu chińskiego ambasadora w ZSRS, napisane ręcznie, prosiło o przybycie Generalissimusa Stalina wraz z żoną (mogła to być po prostu część protokołu dyplomatycznego lub – co jest bardziej prawdopodobne – oznaka tego, że Chińczycy nie wiedzieli nic o osobistym życiu Stalina). Strój: mundury z medalami90. Pojawienie się Stalina stanowiło punkt kulminacyjny przyjęcia. Spóźnił się i, jak opisuje Fiedorienko, atmosfera oczekiwania przepełniała całą salę bankietową. Każdy szeptał to samo pytanie: Przyjedzie czy nie? Został powitany „głośnym aplauzem i hałaśliwymi okrzykami radości” – pisał Fiedorienko. Stalin zatrzymał się, odczekał chwilę i poszedł w stronę Mao. Rozpoczęła się seria toastów. „Wszyscy, którzy się odzywali, i nie tylko oni, nie spuszczali wzroku z dwóch postaci, które stały ramię w ramię i od czasu do czasu rozpoczynały rozmowę”. Po długich i męczących toastach i owacjach, Stalin uczynił pewien gest. Gdy na sali zapadła cisza, wzniósł toast za Mao i sukces Chińskiej Republiki Ludowej. Wszyscy równocześnie opróżnili kieliszki. „Znów wybuchły oklaski, entuzjastyczne okrzyki i ogólna radość”91.
16 lutego Stalin zorganizował pożegnalny obiad na cześć Chińczyków. Następnego dnia delegacja wyruszyła pociągiem do Pekinu. Rozpoczął się szczytowy okres „przyjaźni chińskosowieckiej”. Przy wsparciu ZSRS Chinom udało się odbudować gospodarkę i stworzyć setki nowych fabryk w najważniejszych jej sektorach. Wojna w Korei, która rozpoczęła się niedługo po wizycie Mao Zedonga, wzmocniła więzi pomiędzy dwoma reżimami, szczególnie w zakresie wojska. Jednakże w tym wszystkim kryło się napięcie, które zamanifestowało już swoją obecność podczas wizyty Mao. Głoszenie wspólnych celów ideologicznych i jedności przeciwko wspólnemu wrogowi nie mogło ukryć różnic, zakorzenionych w rozbieżnych interesach narodowych. Dojście do władzy chińskich komunistów stanowiło tylko początek skomplikowanych relacji, w których oba państwa pretendowały do roli przywódcy międzynarodowego ruchu komunistycznego. Ustanowione przez Stalina zasady wzajemnych stosunków z jego wielkim wschodnim sąsiadem mogły działać tylko dopóty, dopóki chińskie kierownictwo czuło się zależne od sowieckiej pomocy i poparcia. Tak jak wiele innych spraw, które Stalin pozostawił swoim spadkobiercom, zasady te nie działały w dłuższej perspektywie.
ZAGROŻENIE TRZECIĄ WOJNĄ ŚWIATOWĄ Zwycięstwo komunistów w Chinach zbiegło się w czasie z innym ważnym wydarzeniem. Pod koniec sierpnia 1949 r., poświęciwszy ogromne środki na rozwijanie potencjału nuklearnego, Związek Sowiecki przeprowadził swoje pierwsze testy bomby atomowej92. Sukcesy tych prób wykazały, że system stalinowski był gotowy zrobić wszystko, byleby tylko osiągnąć priorytetowe cele militarne. Osobą odpowiedzialną za projekt związany z bombą atomową był Ławrientij Beria, co stanowiło bardzo wymowny wybór, biorąc pod uwagę jego reputację człowieka bezwzględnego i zdecydowanego. Beria musiał zdawać sobie sprawę, że niewypełnienie tego nadrzędnego zadania położyłoby nagły kres jego karierze, a może nawet życiu. Później, po śmierci Stalina, wspominał, że pojechał na teren testów w Kazachstanie „w nastroju przygnębienia”93. Wkrótce jednak mógł odetchnąć z ulgą. Mimo że posiadanie bomby atomowej miało ogromne znaczenie dla postawy Związku Sowieckiego jako potęgi militarnej, Stalinowi raczej nie zawróciło to w głowie. Zapewne trzeźwo oceniał zarówno stosunkowo ograniczone możliwości zastosowania takiej broni, jak i rzeczywistą równowagę sił na świecie. Mocarstwa zachodnie wykazywały zdecydowanie w przeciwstawianiu się państwom bloku sowieckiego oraz w zwiększaniu swojego potencjału
militarnego, który i tak był już imponujący. Stalin nie mógł opierać się jedynie na sile. W sferze polityki zagranicznej (o wiele bardziej niż w polityce wewnętrznej) zachowywał ostrożność i pragmatyzm. W ciągu kilku lat przykładem podejścia Stalina stała się sytuacja w Korei, miejscu pierwszej „gorącej” wojny pomiędzy blokiem zachodnim a blokiem komunistycznym. Po klęsce Japonii w 1945 r. Korea została podzielona wzdłuż 38. równoleżnika. Na północ od równoleżnika Japończycy poddali się oddziałom sowieckim, a na południu – Stanom Zjednoczonym. Tak samo jak w Europie, w strefie okupowanej przez Związek Sowiecki ustanowiono prosowiecki rząd, a w strefie okupowanej przez USA – rząd prozachodni. Punktem wyjścia dla tego procesu było wprowadzenie po obu stronach reżimów marionetkowych. Amerykanie postawili na czele Korei Południowej siedemdziesięcioletniego profesora Li Syng Mana94, który spędził 33 lata na emigracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie zdobył wykształcenie. Na Północy, Moskwa umieściła u władzy trzydziestotrzyletniego oficera Armii Czerwonej, Kim Ir Sena95. Przez kilka lat po kapitulacji Japonii, Korea żyła w napięciu. Małe starcia zbrojne i pobrzękiwanie szabelką stały się codziennością. Obie strony zaczynały dochodzić do wniosku, że jedyną drogą do ponownego połączenia Korei jest wojna – wojna, którą powstrzymywała tylko obecność wojsk amerykańskich i sowieckich. Obawiając się bezpośredniej konfrontacji, Stalin i przywódcy amerykańscy woleli działać ostrożnie. Podejście Stalina znalazło swoje podsumowanie w instrukcjach, jakich udzielił w maju 1947 r. przedstawicielom ZSRS w Korei Północnej: „Nie powinniśmy zbyt głęboko wtrącać się w sprawy koreańskie”96. Pod koniec 1948 r. wojska sowieckie opuściły kraj, a Stany Zjednoczone zaczęły wycofywać swój kontyngent następnego lata. Przywódcy Korei Północnej uważali wyjazd Amerykanów za otwarcie drzwi do działań wojennych, ale jesienią 1949 r. Stalin wciąż odrzucał ich natarczywe prośby o usankcjonowanie ofensywy zbrojnej przeciwko Korei Południowej. Sytuacja zaczęła się zmieniać na początku 1950 r., wraz ze zwycięstwem Mao Zedonga w Chinach i powrotem do domu jednostek północnokoreańskich, które walczyły u boku chińskich komunistów. Kim Ir Sen miał nadzieję, że Chińczycy zaoferują koreańskim komunistom wzajemną pomoc. Zwiększył nacisk na Moskwę, sugerując możliwość zmiany orientacji w kierunku Chin97. Stalin znalazł się w zawiłej sieci argumentów za i przeciwko wojnie, która do dziś nie została
jeszcze rozwikłana przez historyków. Zasady polityki realnej, którymi często kierował się Stalin na arenie międzynarodowej, wzywały do zachowania ostrożności. Kontynuowanie polityki podziału Korei, przy równoczesnym wzmacnianiu komunistycznej Północy jako siły zdolnej do przeciwdziałania Amerykanom, wydawało się być najlepszą opcją. Stalin mógł w dalszym ciągu w łatwy sposób odrzucać żądania Kim Ir Sena (czy też raczej natarczywe prośby) w sprawie ponownego zjednoczenia kraju siłą. Pomimo kwestii chińskiej, północnokoreańscy przywódcy wciąż pozostawali marionetkami w rękach Stalina. Tylko ZSRS mógł dać mieszkańcom Korei Północnej broń i inne kluczowe zasoby, bez których rząd nie mógłby przetrwać. Sami Chińczycy potrzebowali przecież pomocy Związku Sowieckiego. Na drugiej szalce wagi leżała potrzeba ekspansji wielkiego mocarstwa, naturalna tendencja do wypełniania pustki i zajmowania terytorium, którego nikt wyraźnie nie pilnował. Wielu badaczy wierzy, że Stalina mogło ośmielić oświadczenie Amerykanów ze stycznia 1950 r. na temat strefy interesów narodowych Stanów Zjednoczonych, w którym nie było w ogóle mowy o Korei. Oświadczenie to wyglądało jak przyznanie się do słabości Amerykanów po porażce w Chinach. Optymistyczne zapewnienia Kim Ir Sena i stawianie na prokomunistyczne powstanie na tyłach Południa otwierały perspektywę wojny błyskawicznej, która postawiłaby Stany Zjednoczone przed faktem dokonanym i nie dała im czasu na skuteczną interwencję. Pretensje ZSRS i samego Stalina do roli przywódcy ruchu rewolucyjnego w Trzecim Świecie również przeważały szalę na stronę wojny. Możliwe jest także, że Stalin chciał zrekompensować sobie porażki poniesione w Europie. Niezależnie jednak od tego, czym kierował się Stalin, na początku 1950 r. podjął decyzję o rozpoczęciu działań i zasygnalizował Kim Ir Senowi, że może przystąpić do przygotowania inwazji. W kwietniu Kim przyjechał do Moskwy, by spotkać się ze Stalinem i przedyskutować szczegóły98. Razem nakreślili plan oraz harmonogram wojny i Korea Północna przy pomocy ZSRS podjęła pilne przygotowania. Do momentu rozpoczęcia walki zdobyli oni ogromną przewagę nad Południem. 25 czerwca 1950 r. wojska Kim Ir Sena rozpoczęły ofensywę. Tak jak w przypadku wielu innych prób przeprowadzenia wojny błyskawicznej, także ta poniosła porażkę. Szybka odpowiedź Stanów Zjednoczonych, której obawiał się Stalin, lecz której zdecydował się nie brać pod uwagę, dramatycznie zmieniła sytuację. Władze USA uznały agresję na Koreę za początek szerokiej ofensywy sowieckiej,
która ostatecznie obejmie również Europę99. Podjąwszy decyzję o interwencji, Amerykanie szybko wymanewrowali blok sowiecki na polu dyplomatycznym. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanym w tym samym dniu, w którym rozpoczęły się działania wojskowe, potępiono Północ jako agresora (od głosu wstrzymała się Jugosławia, a ambasador ZSRS był nieobecny)100. Niedługo potem wojska amerykańskie wylądowały w Korei Południowej i wkrótce dołączyły do nich oddziały z 15 innych państw, co miało o wiele większe znaczenie z punktu widzenia polityki niż wojskowości. Pomimo pierwotnych sukcesów Północy, taki początek wojny zmniejszył pewność siebie Kim Ir Sena. Stalin żądał dalszego prowadzenia wojny i zachęcał Koreę Północną, doradzając oraz przekazując nowe dostawy sprzętu wojskowego. „Według nas należy koniecznie kontynuować atak, a im wcześniej Korea Południowa zostanie uwolniona, tym mniejsza szansa na interwencję” – pisał 1 lipca 1950 r. Stalin do sowieckiego ambasadora w Pjongjang101. Ale opcja zwycięskiego zakończenia wojny zanim poważne siły amerykańskie dotrą na półwysep, nie powiodła się. Korea Północna, która do września zdobyła prawie całe terytorium Korei Południowej, nie była w stanie w pełni pozbyć się jej rządu. Amerykanie rozpoczęli silne kontruderzenie. Siły koalicji pod flagą ONZ przesuwały się szybko i pod koniec października przejęły większość terytorium Korei Północnej wraz z Pjongjang. Nadszedł czas, by strona sowiecka zagrała swoją ostateczną kartą – chińskimi „wolontariuszami”. W tym czasie rozpoczęły się niejasne i wciąż niedokładnie przestudiowane negocjacje między Stalinem i chińskimi władzami. W pewnym momencie wyglądało na to, że zakończyły się one niepowodzeniem. 13 października Stalin wysłał do Kim Ir Sena następującą dyrektywę: „Uważamy, że ten ciągły opór nie ma sensu. Chińscy towarzysze odmawiają dołączenia do działań zbrojnych. Biorąc pod uwagę te okoliczności, musicie przygotować się do całkowitej ewakuacji do Chin i/lub ZSRS. Niezwykle ważne jest wycofanie wszystkich żołnierzy i sprzętu wojskowego. Należy stworzyć szczegółowy plan działania i konsekwentnie się do niego stosować. Trzeba zachować potencjał do walki z wrogiem w przyszłości”102. Sowiecki ambasador spotkał się pilnie z północnokoreańskimi władzami i przeczytał im telegram Stalina. Jak informował ambasador, „Kim Ir Sen stwierdził, że to [przyjęcie zaleceń Stalina] jest dla nich bardzo trudne, ale skoro dostali taką radę, dostosują się do niej”103. Na
ile poważna była dyrektywa Stalina? Czy rzeczywiście był przygotowany na utratę Korei Północnej? Najwyraźniej tak. Jeżeli Chińczycy odmawiali wysłania wojsk, Stalin nie miał innej możliwości, ponieważ kategorycznie odrzucił pomysł wykorzystania wojsk sowieckich. Możliwe jednak, iż Stalin uważał, że decyzja o ewakuacji oddziałów może wpłynąć na Chiny, które ponownie przemyślą sprawę. Postęp Amerykanów bardziej zagrażał Chinom niż ZSRS. Co więcej, po ogłoszeniu zamiaru wycofania, Stalin w dalszym ciągu starał się zaangażować Chińczyków. Poczynił ustępstwa w kwestii dostaw broni i złożył bardziej konkretne obietnice odnośnie rozmieszczenia sowieckiej osłony powietrznej. Wysiłki te przyniosły owoce. Mao zgodził się przystąpić do wojny. „Staruszek pisze, że musimy wystąpić” – tak opisał swoim towarzyszom żądania Stalina104. Pod ciosami Chińczyków Korea Południowa wraz ze swoimi sojusznikami wycofała się z Korei Północnej. Na początku 1951 r. po raz drugi straciła Seul. Potem przyszło kontruderzenie z Południa. Wyglądało na to, że żadna ze stron nie odniesie decydującego zwycięstwa. Związek Sowiecki próbował pozostać w cieniu, choć Stalin dotrzymał swojej obietnicy, co do zapewnienia lotniczego wsparcia dla wojsk Kim Ir Sena i Mao Zedonga. Głównymi ofiarami tej patowej sytuacji pomiędzy wielkimi mocarstwami był naród koreański. Zginęły miliony ludzi, a Koreańczycy zostali zmuszeni do życia jako podzielony naród. Ci mieszkający na Północy, przetrwali jedną z najbardziej brutalnych dyktatur na świecie – reżim, który w dużej mierze naśladował model stalinowski. Wojna w Korei zwiększyła napięcia międzynarodowe i pobudziła do wyścigu zbrojeń. Choć rozwój przemysłu zbrojeniowego zawsze stanowił niekwestionowany priorytet dla sowieckich władz, w ostatnich latach życia Stalina osiągnął nowy poziom. W styczniu 1951 r. odbyło się spotkanie władz sowieckich z najwyższymi urzędnikami bloku wschodniego. Dokumenty archiwalne, dotyczące tego spotkania, wciąż pozostają utajnione. Fakt, że się ono odbyło, jest znany historykom jedynie ze wzmianek w różnych pamiętnikach. Najbardziej szczegółowy opis tego, co się wówczas wydarzyło, znajduje się w pamiętnikach przywódcy Komunistycznej Partii Węgier, Mátyása Rákosiego. Zgodnie z jego relacją, stronę sowiecką reprezentował Stalin i kilku członków Politbiura i wojska. Państwa wschodnioeuropejskie wysłały swoich pierwszych sekretarzy partii i ministrów obrony (brakowało tylko polskiego sekretarza). Siergiej Sztemienko, Naczelnik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRS, wygłosił przemówienie na temat rosnącego zagrożenia ze strony NATO oraz potrzeby zrównoważenia go poprzez przygotowanie militarne państw socjalistycznych. Sowieckie
władze przydzieliły państwom-satelitom zadanie znacznego zwiększenia swoich armii w ciągu trzech lat oraz utworzenia baz wojskowo-przemysłowych, które wspierałyby powiększone potęgi militarne. Sztemienko dostarczył konkretne wartości docelowe. Rákosi twierdzi, że liczby, podane przez Sztemienko, wywołały dyskusję. Cytuje polskiego ministra obrony, Konstantego Rokossowskiego, który mówił, że armia, jaką zgodnie z propozycją miała zorganizować Polska do końca 1953 r. została już zaplanowana, ale nie powstanie ona wcześniej niż w 1956 r. Inni przedstawiciele również zakwestionowali możliwości swoich państw w zakresie realizacji takiego szybkiego dozbrojenia. ZSRS był jednak nieugięty. Stalin odpowiedział Rokossowskiemu, że ustalony przez Polaków harmonogram może pozostać taki sam jedynie wówczas, gdy Rokossowski zagwarantuje, że przed 1956 r. nie wybuchnie już żadna nowa wojna. Bez takiej gwarancji lepiej było przyjąć propozycję Sztemienki105. Nie wiemy, jakie liczby zakładał sowiecki plan militarny ani do jakiego stopnia zostały one zrealizowane. Niemniej jednak istnieją wystarczające dowody, by stwierdzić, że Stalin planował poważne zwiększenie sił. Według oficjalnych liczb armia, która w 1949 r. została zredukowana do 2,9 miliona żołnierzy, doszła w 1953 r. do 5,8 miliona106. Inwestycje w ministerstwa wojskowe i marynarki wojennej oraz produkcja broni i sprzętu wojskowego wzrosła w 1951 r. o 60%, a w 1952 r. o 40%. Dla porównania, inwestycje rządowe w niezwiązane z wojskiem sektory sowieckiej gospodarki wzrosły w 1951 r. o 6%, a w 1952 r. o 7%107. Rozwój broni jądrowej i układów jej dostarczania w dalszym ciągu pozostał najwyższym priorytetem i najdroższym programem wojskowym. Oprócz projektu związanego z bronią jądrową znaczne zasoby zostały przeznaczone na technologie rakietowe, napędy odrzutowe i system obrony powietrznej dla Moskwy108. W ostatnich miesiącach swojego życia Stalin wykazał się determinacją w zakresie wyprzedzania rywali w wyścigu zbrojeń. W lutym 1953 r. zatwierdził znaczące programy dla lotnictwa i budowy okrętów marynarki wojennej. Pierwszy z nich zakładał stworzenie 106 oddziałów bombowców przed końcem 1955 r., zamiast 32, które istniały w 1953 r. Aby wyposażyć nowe oddziały, na lata 1953–1955 zaplanowano wyprodukowanie 10 300 samolotów oraz zwiększenie sił powietrznych oraz marynarki o 290 tysięcy osób. Drugi program przeznaczał ogromne zasoby na budowę średnich i ciężkich krążowników przed 1959 r. Na dalekowschodnich regionach Kamczatki
i Czukotki, niedaleko morskiej granicy ze Stanami Zjednoczonymi, utworzono również sowieckie bazy wojskowe109. Czy działania te oznaczały, że Stalin planował wykonanie uderzenia prewencyjnego i rozpętanie nowej wojny światowej? Nie istnieją dowody na poparcie tego rodzaju spekulacji. Ważne jest, by pamiętać, że programy gruntownego dozbrojenia zgodnie z planem miały być realizowane przez kilka lat. Historycy, zajmujący się sowiecką polityką zagraniczną, zwracają również uwagę na ostrożność i pragmatyzm, jakimi kierował się Stalin na arenie międzynarodowej. W latach powojennych zachowywał się w stosunku do Zachodu praktycznie tak samo, jak czynił to przed wojną wobec nazistowskich Niemiec. Wolał manewrowanie poza kulisami od bezpośredniej konfrontacji. To podejście było doskonale widoczne w czasie wojny w Korei. Choć Stalin zachęcał do jej kontynuacji, sam konsekwentnie unikał bezpośredniego konfliktu z Amerykanami. Celowo przeciągał podpisanie rozejmu, uważając, że wojna stanowi świetną metodę na to, by inni brudzili sobie ręce, osłabiając Stany Zjednoczone. Na kilka miesięcy przed śmiercią, w prywatnej rozmowie z chińskim przywódcą Zhou Enlai, Stalin wyjaśniał w otwarty i cyniczny sposób: „Ta wojna mocno denerwuje Amerykanów. Mieszkańcy Korei Północnej nie stracili prawie nic, nie licząc szkód, jakie ponieśli w czasie wojny. (…) Trzeba umieć panować nad sobą, być cierpliwym. Oczywiście trzeba rozumieć Koreańczyków – ponieśli oni wiele strat, ale trzeba im wytłumaczyć, że tu chodzi o coś większego. Trzeba być cierpliwym, trzeba umieć dobrze nad sobą panować”110. Dopiero śmierć Stalina zwolniła Koreańczyków z obowiązku ponoszenia strat w imię interesów innego państwa. Jego spadkobiercy prowadzili politykę polegającą na osłabianiu międzynarodowych napięć i zmniejszaniu ciężaru wyścigu zbrojeń. Już w lipcu 1953 r. podjęta została decyzja o zawarciu rozejmu w Korei. Śmierć Stalina przyniosła kres zgubnemu zwiększaniu potęgi militarnej ZSRS, w tym tworzeniu armad bombowców. Kraj nie był w stanie dłużej znosić napięć wyścigu zbrojeń i potrzebował reform, których nie chciał dać mu Stalin.
ZACIEKŁY KONSERWATYSTA Wydatki wojskowe nie były jedynym elementem wpływającym na zwiększenie rządowego budżetu pod koniec życia Stalina. Istnieje wiele dowodów na to, że w ostatnich latach
wodzowi towarzyszyła namiętność do drogich projektów, organizowanych na wielką skalę. Projekty te były często nazywane przez oficjalną propagandę „stalinowską budową komunizmu”. Obejmowały ogromne elektrownie wodne, kanały i linie kolejowe do niedostępnych, polarnych regionów kraju. W celu wzmocnienia komunikacji z nowo zdobytymi terytoriami na Dalekim Wschodzie zaplanowano uruchomienie przeprawy promowej oraz podwodnego tunelu o długości 13,6 kilometra, prowadzącego do wyspy Sachalin, a także linii kolejowej łączącej tunel z istniejącą siecią kolejową kraju. Jak to zwykle bywało w systemie stalinowskim, pod atrakcyjną propagandową fasadą czaiła się nieprzyjemna rzeczywistość – komunizm był w znacznej mierze budowany rękami więźniów111. Nadmierne wydatki na infrastrukturę ponownie pogrążyły sowiecką gospodarkę w kryzysie finansowym. Chaotyczne mnożenie projektów doprowadziło do strat wynikających z niedokończonych budów, na których późniejsze sfinalizowanie trzeba było przeznaczyć o wiele większe nakłady, niż przewidywano pierwotnie. Ekstrawagancja osiągnęła swoje granice w 1951 i 1952 r. Projekty budowlane nie były realizowane na czas, a nowe się opóźniały. Obraz ten dopełnił zastój w rolnictwie i wydatkach konsumentów – sektorach, które finansowały przemysł ciężki. Niezrażony tym Stalin opracowywał plany nowej fali inwestycji kapitałowych w 1953 r.112 Pod koniec swojego życia uparcie powtarzał błędy, jakie popełnił w trakcie przymusowej industrializacji pierwszego planu pięcioletniego. Z dostępnych dokumentów możemy wyciągać wniosek, że na najwyższych szczeblach władzy nie rozmawiano poważnie o narastającym kryzysie. Stalin aż do samego końca żądał rozbudowy przemysłu ciężkiego i zwiększania potęgi militarnej za wszelką cenę. Tak samo jak wcześniej, zgodził się na ograniczone ustępstwa i dostosowanie polityki dopiero wówczas, gdy problemy stały się tak poważne, że został do tego zmuszony. Najwyraźniej nie chcąc uznać kryzysu systemowego, z niechęcią odnosił się jedynie do jego najbardziej jawnych manifestacji. Jak to często bywa, pierwsze oznaki zbliżającej się katastrofy nadeszły z najmniej uprzywilejowanego sektora sowieckiej gospodarki, czyli rolnictwa. Sowiecka wieś ponosiła ciężar niezrównoważonej polityki gospodarczej oraz nowych zobowiązań i podatków, które wspierały rosnące wydatki rządu. Nieefektywny system kołchozów sprawiał, że rolnictwo znajdowało się w stanie stagnacji i nie potrafiło wyżywić kraju. Szczególnie zła była sytuacja
hodowli zwierząt gospodarskich. Nawet oficjalne statystyki sowieckie wykazywały, że pogłowie bydła w kraju na początku 1953 r. było mniejsze niż w 1939 r., a w stosunku do danych z 1928 r. liczba ta zmniejszyła się o jedną trzecią. Liczba świń w 1953 r. była taka sama, jak w 1928 r.113. Liczne skargi, wysyłane z całego kraju do Moskwy, malowały rozpaczliwy obraz. Niektóre z tych wołań o pomoc dosięgły uszu Stalina. Wśród listów, otrzymanych w październiku i listopadzie 1952 r., które zostały wybrane do wglądu dla Stalina, znajdowało się kilka skarg pochodzących z różnych części ZSRS dotyczących trudności, z jakimi musieli borykać się ludzie pracujący w kołchozach114. N.I. Chołodow, weterynarz z rejonu Oriechowo-Zujewskiego w obwodzie moskiewskim, prosił o stworzenie zachęt do pracy dla kołchoźników, którzy zasadniczo byli zmuszani robić wszystko za darmo. Chołodow pisał: Według naszej prasy mamy ogromne osiągnięcia w rolnictwie. (…) Popatrzmy, jak sprawa wygląda w rzeczywistości. Żyto zostało słabo skoszone, słabo, ponieważ w trakcie zbierania wystąpiły ogromne straty. (…) Ziemniaki zostały jakoś zebrane, ale co to za zbiory? Na wykopki przyjechali zmobilizowani robotnicy z zakładów i fabryk, którzy za ten okres dostawali 50% swojego wynagrodzenia i którzy nawet nie starali się zebrać wszystkich ziemniaków, bo nie mieli w tym żadnego interesu; chcieli jak najszybciej skończyć i zbierali tylko to, co było na górze. (…) Popatrzmy teraz na hodowlę zwierząt. Wstyd o tym nawet mówić – roczna produkcja mleka z roku na rok nie przekracza 1200–1400 litrów na krowę karmioną paszą. To śmieszne – tyle daje średnia koza115 .
Oprócz historii o nieprawidłowym funkcjonowaniu wsi, poczta Stalina pod koniec 1952 r. obejmowała również elokwentne sprawozdania dotyczące pustych półek w miejskich sklepach. Na początku listopada wożd’ zwrócił uwagę na list od W.F. Diejkiny, sekretarza biura partyjnego stacji kolejowej w obwodzie riazańskim. Napisała ona: Mamy październik i musimy stać w kolejkach po czarny chleb, a czasami nie ma go wcale, robotnicy mówią tak wiele nieprzyjemnych słów i nie wierzą w to, co jest napisane [w gazetach], i mówią, że zostaliśmy oszukani. (…) Nie wystarczy papieru, by to opisać i wysłać listem, więc podam tylko fakty. 1. Trzeba stać w kolejkach po czarny chleb. 2. Białego chleba nie ma w ogóle. 3. Nie ma ani masła, ani oleju roślinnego. 4. W sklepach nie ma mięsa. 5. Nie ma kiełbasy. 6. Nie ma żadnego rodzaju kaszy. 7. Nie ma makaronu ani innych produktów mącznych. 8. Nie ma cukru. 9. W sklepach nie ma ziemniaków.
10. Nie ma mleka ani innych produktów mlecznych. 11. Nie ma żadnego rodzaju tłuszczu zwierzęcego (smalcu itd.). (…) Nie jestem oszczercą i nie jestem złośliwa, piszę tylko gorzką prawdę, ale właśnie tak to wygląda. (…) Lokalne władze dostają wszystko nielegalnie, jak to się mówi, spod lady, podwładni dostarczają im wszystko do mieszkań. Lud ich nie interesuje, niech robi, jak chce. (…) Proszę o przysłanie komisji, która postawi winnych przed sądem, nauczy, kogo trzeba, jak planować potrzeby. W przeciwnym razie syty głodnego nie zrozumie116 .
Na początku lat 50. ZSRS nadal znajdował się w tragicznym stanie. Mieszkańcy wsi pisali rozpaczliwe listy z prośbami o pomoc. Oficjalnie kraj prezentowano jednak jako bogaty i rozwijający się. Na ilustracji: plakat propagandowy z 1952 r. przedstawiający Stalina jako wielkiego architekta komunizmu spoglądającego na Moskwę. Źródło: Ullstein Bild / Getty Images
Pomimo krytycznego tonu, jakim został napisany, list ten był całkowicie „poprawny” politycznie. Diejkina próbowała zwalczać braki i nadużycia lokalnych urzędników, którzy nie umieli właściwie „planować potrzeb”. List nie zagłębiał się w przyczyny braku żywności w kraju. Był to ten typ wiadomości, który mógł się spodobać Stalinowi. Awierkij Aristow, niedawno mianowany na sekretarza Komitetu Centralnego, odpowiedzialnego za miejscowe organizacje partyjne, został wysłany, by zbadać sprawę. 17 listopada 1952 r. Stalin
zorganizował zebranie sekretarzy Komitetu Centralnego w swoim biurze. Jak kilka lat później wspominał Aristow, Stalin chciał, by zaprezentował, co udało mu się ustalić. Aristow poinformował, że przez dłuższy czas w obwodzie riazańskim brakowało chleba, olejów spożywczych i innych produktów żywnościowych. Stalin wpadł we wściekłość i nakazał usunięcie obwodowego sekretarza partii ze stanowiska. Aristow i inni obecni próbowali bronić urzędników z Riazania. Sprawy nie wyglądały inaczej – tłumaczył – w pozostałych regionach kraju, w tym także na Ukrainie, „żywicielce” całego państwa117. Po spotkaniu przydzielono obwodowi riazańskiemu żywność z zapasów rządowych. Oczywiście tego typu środki nie rozwiązywały problemu. Władze ponownie stanęły przed zadaniem ratowania całego sektora rolniczego. Pod presją okoliczności Stalin zgodził się rozpatrzeć propozycje podniesienia cen, płaconych przez państwo za zwierzęta, hodowane w kołchozach. Chodziło tu o fundamentalną kwestię – czy chłopi zasługują na to, by otrzymywać wynagrodzenie za swoją pracę. Wyjątkowo niskie „ceny zakupu” płacone kołchoźnikom tylko trochę maskowały fakt, że wszystko, co produkowali, było właściwie konfiskowane przez państwo. Wytwarzanie żywności było niezwykle nieopłacalne, a ci, którzy to robili, nie mieli motywacji, by produkować więcej. W grudniu 1952 r. utworzono komisję z Nikitą Chruszczowem na czele, która miała przygotować projekt uchwały podnoszącej ceny zakupu zwierząt hodowlanych118. Po kilku tygodniach pracy komisja wywołała niezadowolenie Stalina. Wożd’ z dużą podejrzliwością reagował na próby zmiany istniejącego systemu pompowania zasobów poza wieś. Ku konsternacji swoich towarzyszy, którzy zgodzili się na podniesienie cen zwierząt hodowlanych, Stalin zaproponował znaczące zwiększenie podatków, płaconych przez chłopów. Anastas Mikojan wspominał później rozumowanie Stalina: „A co na to chłop? Odda dodatkową kurę i tyle”119. Chruszczow i jego zaprawieni w politycznych bojach koledzy z komisji wybrali najbezpieczniejszy sposób działania. Przeciągali sprawę. Sowieccy przywódcy zasłaniali się przed gniewem Stalina, czekając na jego śmierć. Gdy w końcu nadeszła, zaległe reformy rolne zostały natychmiast zrealizowane i to na większą skalę niż początkowo było zaplanowane. Spadkobiercy Stalina podnieśli ceny skupu i obniżyli podatki, płacone przez chłopów. Choć głęboko zakorzenione błędy systemu kołchozów nie zostały naprawione, podjęte środki dały pozytywne rezultaty. Po raz pierwszy od wielu lat chłopi zyskali chwilę oddechu i osiągnięto pewną poprawę w produkcji rolnej.
Zmniejszenie nakładanego na wieś ciężaru finansowego nieuchronnie wiązało się ze zmniejszeniem przesadnych wydatków na ważne projekty związane z infrastrukturą. Zaledwie kilka dni po śmierci Stalina, 10 marca 1952 r., przewodniczący Gospłanu przedstawił nowemu szefowi rządu, Gieorgijowi Malenkowowi, raport na temat istotnych projektów budowlanych, których „realizacja się opóźniała”120. W raporcie stwierdzono, że został on przedstawiony Malenkowowi na jego wniosek. Członkowie najwyższego kierownictwa najwyraźniej nie tracili czasu na wdrażanie zmian, których nie mogli dokonać, gdy wożd’ żył. Szybko zatrzymali wiele spośród ambitnych projektów Stalina, w tym budowę kanałów, systemów hydroelektrycznych oraz linii kolejowych, które miały prowadzić przez trudne tereny. Zmniejszono również inwestycje wojskowe121. Uwolnione w ten sposób środki można było przeznaczyć na walkę z poważnym kryzysem w rolnictwie i opiekę społeczną. Wreszcie stopniowo dało się demontować stalinowski system industrializacji, który był możliwy dzięki niskim standardom życia ludności oraz wykorzystywaniu wsi, jakby była ona wewnętrzną kolonią. Decyzje zostały przyjęte i wdrożone z niespotykaną prędkością w ciągu kilku miesięcy po śmierci Stalina. Zdecydowanie nowych przywódców wyraźnie wskazuje, że to właśnie Stalin przez długie lata stanowił główną przeszkodę na drodze do przemian. Aż do samego końca osobisty polityczny i gospodarczy modus operandi dyktatora pozostał wyjątkowo konserwatywny i asekuracyjny. Jego śmierć otworzyła drzwi innowacjom, które już dawno powinny zostać przeprowadzone.
AGONIA DYKTATURY Pod koniec życia Stalin był u szczytu swojej potęgi. Jego władza była niepodważalna i nie zagrażało jej nic. Ale on wcale tak nie uważał. Tak jak inni dyktatorzy, nigdy nie przestał walczyć o władzę, i nigdy do końca nie ufał swoim poddanym. Metody, które stosował w niekończącej się walce o władzę, były proste i uniwersalne. Obejmowały eliminowanie każdego potencjalnego zagrożenia z jego najbliższego otoczenia, bezlitosny nadzór tajnej policji, zachęcanie do rywalizacji i wzajemną kontrolę różnych struktur rządowych oraz mobilizację społeczeństwa przeciwko osobom, postrzeganym jako wrogowie wewnętrzni czy zewnętrzni. Po zniszczeniu leningradczyków Stalin zaczął tworzyć nową równowagę władz
w Politbiurze, formując przeciwwagę dla rosnących wpływów Malenkowa i Berii. W 1949 r. sprowadził do Moskwy ukraińskiego szefa partii, Chruszczowa, by mianować go sekretarzem Komitetu Centralnego i szefem moskiewskiej partii. Wkrótce potem zaczął aktywnie promować Bułganina, który wiernie służył mu jako minister obrony. W kwietniu 1950 r., zgodnie z propozycją Stalina, Bułganina wyznaczono pierwszym zastępcą przewodniczącego Rady Ministrów. Przez pewien czas awans dawał mu uprzywilejowany dostęp do wożdia. Wkrótce jednak Stalin zaczął odczuwać rozczarowanie w stosunku do swojego protegowanego i pozbawił go władzy. Nie okazywał mu przy tym szczególnej zjadliwości. Bułganin pozostał członkiem najwyższego kierownictwa. Rozpoczął się okres względnej równowagi pomiędzy kluczowymi członkami Politbiura, jednak była to tylko cisza przed burzą. Ważnym czynnikiem w ostatniej bitwie o władzę Stalina był jego pogarszający się stan zdrowia. Zmniejszenie ciężaru obowiązków przez zrezygnowanie z niektórych z nich czy stopniowe przekazanie władzy podwładnym, nie wchodziło nawet w rachubę. Zamiast tego wożd’ umacniał swoją dyktaturę z niezwykłą energią, rekompensując mniejszy wigor wojowniczością. Zadawał zaciekłe ciosy najsłabszym miejscom w hierarchii władzy. Pierwszy z nich obejmował kolejną falę aresztowań w Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego, nad którym Stalin nigdy nie przestał utrzymywać ścisłej kontroli. W lipcu 1951 r., na podstawie standardowego zestawu spreparowanych zarzutów i obciążających donosów, Stalin nakazał aresztowanie ministra bezpieczeństwa państwowego, Wiktora Abakumowa, który jeszcze do niedawna był jego ulubieńcem. Na jego miejsce wyznaczono funkcjonariusza partyjnego, Siemiona Ignatjewa. Aresztowanie Abakumowa, co było do przewidzenia, otworzyło drzwi ministerialnym czystkom przeprowadzanym na wielką skalę. Przeraziwszy czekistów, Stalin wyjechał na urlop trwający ponad cztery miesiące. Przebywając na południu, w dalszym ciągu uważnie śledził pracę organów bezpieczeństwa państwowego. Wykaz materiałów, wysyłanych do Stalina pomiędzy 11 sierpnia a 21 grudnia 1951 r., zawiera ponad 160 memorandów i raportów Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego. Dyktator otrzymał również niemożliwą do określenia liczbę szyfrowanych telegramów z ministerstwa oraz uchwały Politbiura i Rady Ministrów, związane z bezpieczeństwem państwowym122. W październiku Stalin wezwał Ignatjewa do siebie na południe i nakazał mu „wykopać wszystkich Żydów” z ministerstwa. Gdy Ignatjew naiwnie zapytał: „Dokąd?”, Stalin wyjaśnił niedoświadczonemu ministrowi: „Nie mówię, że ma pan
ich wyrzucić na ulicę. Niech pan ich zamknie i niech siedzą w więzieniu”123. Ignatjew okazał się zdolnym uczniem. Śmiertelnie przerażony, posłusznie rozpoczął serię aresztowań i sfabrykowanych spraw związanych z „syjonistycznym spiskiem” w swoim ministerstwie. Dla Stalina rozszerzenie kampanii państwowego antysemityzmu na organy bezpieczeństwa państwowego stanowiło logiczny krok. Żydzi, jako członkowie podejrzanego narodu i potencjalni zwolennicy światowego imperializmu, nie mogli pracować w najświętszym królestwie reżimu. Kolejne cele były tak samo oczywiste. Zakończywszy sprawy w organach bezpieczeństwa państwowego, Stalin zainicjował czystki wśród wysoko postawionych funkcjonariuszy różnych gałęzi aparatu partyjno-państwowego. Kolejna runda represji również była organizowana z jego daczy na południu. We wrześniu 1951 r. złożył mu wizytę gruziński minister bezpieczeństwa państwowego, Nikołaj Ruchadze. Jak zeznawał podczas śledztwa aresztowany później Ruchadze, Stalin podczas obiadu uczynił kilka ogólnych uwag o dominacji Megrelów (Mingrelów) w Gruzji i zauważył, że Beria był Megrelem i patronował tej grupie124. Ten komentarz stanowił pierwszą wskazówkę dotyczącą celu następnej kampanii – gruzińscy urzędnicy i ich patron. Wkrótce po wizycie Ruchadze, naczelnik ochrony Stalina, Nikołaj Własik, poinformował wożdia, iż ludzie narzekają na to, że muszą płacić łapówki, by dostać się na gruzińskie uczelnie wyższe. W tym, że taka informacja świetnie pasowała do nowego celu Stalina, nie ma nic dziwnego. Własik, który spędził sporą część życia u boku Stalina, rozwinął w sobie głębokie wyczucie jego nastrojów oraz talent do mówienia tego, co tamten chciał usłyszeć. Wiedział, że Stalin był spragniony krwi i szukał kompromitujących materiałów, które pomogłyby zaspokoić żądzę jego szefa. Ruchadze przydzielono zbadanie oskarżeń Własika. 29 października 1951 r. Ruchadze poinformował Stalina, że zarzuty łapownictwa nie zostały całkowicie potwierdzone125. Nie zrobiło to jednak żadnej różnicy. Stalin postanowił, że przeprowadzi czystki w Gruzji i było tylko kwestią czasu, kiedy wymyśli dla nich jakiś pretekst. 3 listopada zadzwonił do Ruchadze, by ten przekazał mu informacje o patronacie drugiego sekretarza partii w Gruzji, Michaiła Baramii, byłego prokuratora miasta Suchumi, który został oskarżony o branie łapówek. Ruchadze zrobił, co mu kazano i przygotował dokument sugerujący, że Baramija chronił megrelskich urzędników, którzy byli winni przestępstw126. Sprawa została załatwiona szybko. Przy aktywnym udziale Stalina w Gruzji rozpoczęto masowe represje. Aresztowano wielu przywódców republiki, w tym Baramiję. Do oddalonych regionów Związku Sowieckiego zesłano ponad 11 tysięcy ludzi127.
Sprawa megrelska i sprawa leningradzka w dużej mierze postępowały według tego samego schematu. Obie rozpoczęły się oskarżeniami o nadużycie władzy i polityczny protekcjonizm (ros. szefstwo), po których szybko następowały aresztowania i tortury urzędników będących w niełasce prowadzące do sfabrykowanych dowodów organizacji „antysowieckich” i „szpiegowskich”. Tak samo, jak w Leningradzie, Stalin również tutaj kierował działania na konkretny klan sowieckich urzędników posiadających powiązania z wpływowymi członkami kierownictwa państwa – w tym przypadku chodziło o Berię128. Chcąc zrobić z niego pośmiewisko lub po prostu dać mu lekcję pokory, Stalin wyznaczył Berię do prowadzenia obrad plenum gruzińskiego Komitetu Centralnego w 1952 r., na którym został zmuszony do odsłonięcia swoich dawnych podopiecznych i udawania, że ich zachowanie go szokuje i złości. Beria z pewnością uważał, że czystki w Gruzji stanowią dla niego osobiste zagrożenie. Natychmiast po śmierci Stalina udało mu się zatrzymać sprawę megrelską i uwolnić jej ofiary oraz przywrócić im wysokie stanowiska129. Beria przetrwał burzę. Jednakże tak jak wielu przed nim, wyszedł z niej z nowym poczuciem kruchości swojej politycznej i fizycznej egzystencji. Stalin najwidoczniej mierzył w ważniejsze cele. Pierwszy strzał padł po XIX Zjeździe Partii, który został zwołany w październiku 1952 r. po trzynastoletniej przerwie. Zamiast wygłoszenia kluczowego przemówienia, Stalin ograniczył swój udział w zjeździe do krótkiego oświadczenia końcowego. Wyglądało to, jakby zachowywał coraz mniejsze siły na główne wydarzenie – obrady plenum nowo wybranego Komitetu Centralnego, które odbyły się tuż po zjeździe. Plenum miało określić skład najważniejszych organów kierowniczych partii, a przede wszystkim Politbiura. Wybory miały być tylko formalnością. Członkowie Komitetu Centralnego zazwyczaj głosowali na kandydatów zaproponowanych przez górę, nie marnując sił na dyskusję. Ale w tym przypadku Stalin zadziwił wszystkich i wprowadził pewne zaskakujące zmiany. Główną innowacją było zlikwidowanie Politbiura i utworzenie dwóch nowych organów. Pierwszy z nich, który formalnie zastąpił Politbiuro, nosił nazwę Prezydium Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego130. Podczas gdy Politbiuro składało się z dziewięciu członków, posiadających pełne prawo głosu oraz dwóch kandydatów na członków, nowe Prezydium było o wiele większe i obejmowało 25 członków pełnoprawnych i 11 kandydatów na członków. Ta rozbudowa pozwalała na wprowadzenie
młodych, dosyć nieznanych przywódców partyjnych, co z kolei dawało Stalinowi jeszcze większą swobodę w stosunku do swoich starych towarzyszy. Polityczną istotę tej reorganizacji podsumował, zapewne słusznie, Anastas Mikojan: „Ponieważ skład Prezydium jest tak duży, w razie potrzeby zniknięcie członków Prezydium, którzy są w niełasce Stalina, nie będzie aż tak widoczne. Jeżeli pomiędzy zjazdami zniknie pięć czy sześć osób z dwudziestu pięciu, będzie się to wydawało nieznaczną zmianą. Jeżeli jednak zniknie pięć czy sześć osób z dziewięciu członków Politbiura, będzie to dużo bardziej zauważalne”131. Był to dokładnie ten rodzaj lęku, którego potrzebował Stalin, by utrzymać w ryzach wolę swojej starej gwardii i potencjalnych spadkobierców. Uznając, że zagrożenie ukryte w rozszerzonym Prezydium Komitetu Centralnego jest niewystarczające, Stalin kontynuował wojnę psychologiczną. Jego następna propozycja – utworzenie składającego się z dziewięciu członków biura, które wypełniałoby funkcję kierownictwa Prezydium – była równie zaskakująca. Zasadniczo Biuro Prezydium miało sens. Niezgrabne Prezydium nie byłoby raczej w stanie skutecznie podejmować decyzji. Ale Stalin, jak to często czynił, mógł oczywiście utworzyć wąską grupę kierowniczą bez formalnej zgody plenum Komitetu Centralnego. Prawdziwy cel zabawy w demokrację stał się od razu jasny, gdy tylko wożd’ ujawnił swoje propozycje kandydatów na członków biura. Okazało się, że uważał, iż nie może proponować kandydatur dwóch swoich najstarszych współpracowników – Mołotowa i Mikojana. Aby zadać jeszcze większy cios, zakończył oświadczenie publiczną naganą. Ta dwójka, a w szczególności Mikojan, była uznawana przez członków partii i lud za naturalnych spadkobierców wożdia. Właśnie dlatego Stalin postanowił publicznie ich zdyskredytować, informując wszystkich, że jego zdaniem nie są godnymi przywódcami partii i kraju. Nie wiemy, o co konkretnie oskarżał Mołotowa i Mikojana, ponieważ nie istnieje żaden zapis wystąpień na obradach plenum. Sądząc po sprzecznych wspomnieniach osób, które brały w nim udział, Stalin stworzył kolejną mieszankę politycznych oszczerstw, naginając fakty i pseudofakty do swoich celów. Przytoczył rzekome ustępstwa Mołotowa na rzecz korespondentów zagranicznych oraz jego błędy na konferencji ministrów spraw zagranicznych, która miała miejsce w 1945 r., stwierdzając, że Mołotow, przy wsparciu Mikojana, zaproponował podniesienie cen skupu ziarna, by zachęcić chłopów do pracy. Te występki zostały przedstawione jako „prawicowy oportunizm”. Możliwe, że Stalin wspomniał również o żonie Mołotowa i jego prożydowskich sympatiach132. Ostatecznie jednak treść krytyki nie miała większego znaczenia. Główny wniosek był oczywisty – nikt nie był godny
tego, by zastąpić Stalina. Jedyna nadzieja tkwiła w tym, że będzie żył jeszcze przez wiele lat. Mołotow i Mikojan podeszli do podium, by wyrazić oddanie Stalinowi. To również podkreśliło jego wielkość. Stalin całym swoim sposobem bycia sygnalizował zebranym, że nie warto nawet słuchać usprawiedliwień Mołotowa i Mikojana. Zanim Mikojan skończył mówić, według jednego z naocznych świadków, Stalin lekceważąco machnął ręką. „Sala natychmiast zaczęła reagować bardzo emocjonalnie i ludzie zaczęli krzyczeć: »Dość już tego usprawiedliwiania się!« (…) »Przestańcie próbować oszukiwać Komitet Centralny!« Mikojan chciał coś jeszcze powiedzieć, ale sala mu przeszkodziła i usiadł z powrotem”133. Ten pokaz oddania wodzowi i pogarda dla odszczepieńców stanowiły odpowiednie zakończenie obrad plenum. Choć Mołotow i Mikojan zostali poddani ekskomunice, formalnie zachowali znaczącą część swoich oficjalnych uprawnień – i, co najważniejsze, zachowali życie – jednak ani oni, ani żaden inny członek najbliższego otoczenia Stalina nie mógł czuć się naprawdę bezpieczny. Przychodziły również alarmujące wieści od socjalistycznych sąsiadów kraju. W listopadzie 1952 r., wkrótce po zakończeniu XIX Zjazdu Partii, czechosłowacki przywódca partii, Rudolf Slánský, został postawiony przed sądem wraz z innymi wyższymi urzędnikami partyjnymi. Oskarżonych uznano za winnych i rozstrzelano. Najnowsze badania wykazały, że Stalin sprawował ścisłą osobistą kontrolę nad procesem Slánsky’ego134. Slánský był Żydem, a jego proces posłużył jako wstęp do kolejnego stalinowskiego aktu zastraszania – spisku lekarzy kremlowskich. Sprawa znana jako spisek lekarzy kremlowskich, której Stalin poświęcił znaczną część swojego czasu w ostatnich miesiącach życia, została zorganizowana w ramach ogólnej kampanii państwowego antysemityzmu. Podstawą sprawy była informacja „wykopana” przez organy bezpieczeństwa państwowego dotycząca lekarzy morderców, głównie Żydów, pracujących w państwowych placówkach służby zdrowia obsługujących sowieckie władze. Oskarżenia przeciwko „lekarzom szkodnikom”, którzy rzekomo zabijali lub spiskowali, by zabić sowieckich przywódców, stanowiły motyw przewodni procesów politycznych lat 30. XX w. Pod koniec życia Stalin powrócił do tego tematu, prawdopodobnie dlatego, że obawiał się o swoje zdrowie albo dlatego, że uznał fabrykowanie sprawy przeciwko kremlowskim lekarzom za metodę nacisku na pacjentów. Stalin przez wiele miesięcy obsesyjnie nadzorował preparowanie dowodów przeciwko żydowskim lekarzom i ich rzekomym patronom z Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego. Tak bardzo chciał rozpocząć atak na tę grupę,
że w prymitywny, grubiański sposób groził Ignatjewowi, nazywając agentów bezpieczeństwa państwowego tłustymi „hipopotamami”, obiecując rozpędzić ich „jak barany” i „dać im w mordę”135. W październiku i listopadzie 1952 r., gdy opadła kurtyna po pierwszym akcie dramatu rozgrywającego się na najwyższych szczeblach rządu, Stalin zatwierdził aresztowanie lekarzy, w tym Piotra Jegorowa, naczelnika organu odpowiedzialnego za kontrolę sanitarną Kremla; Władimira Winogradowa, osobistego lekarza Stalina oraz dwóch profesorów, Mirona Wowsi i Władimira Wasilienkę. Sowiecki przywódca spotkał się z naczelnikami organów bezpieczeństwa państwowego i poinstruował, by zastosowali wobec aresztowanych tortury136. 15 listopada 1952 r. Ignatjew poinformował go, że instrukcje zostały wykonane: „Zastosowano środki przymusu fizycznego na Jegorowie, Winogradowie i Wasilience i nasilono przesłuchania, szczególnie w odniesieniu do wywiadów zagranicznych. (…) Wybrano i wykorzystano już dwóch pracowników, którzy mogą wykonywać zadania specjalne (stosowanie kar fizycznych) w stosunku do szczególnie ważnych i szczególnie niebezpiecznych przestępców”137. Stalin wkrótce wykorzystał „zeznania”, wydobyte brutalnymi metodami. Na posiedzeniu Prezydium Komitetu Centralnego 1 grudnia 1952 r. zostały przedstawione kwestie związane ze „szkodnictwem w dziedzinie medycyny” oraz „informacja o sytuacji w Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego ZSRS”. Zgodnie z jego pierwotną ideą o zmowie pomiędzy „lekarzami szkodnikami” i „spiskowcami” w organach bezpieczeństwa państwowego, głównymi celami ataków Stalina byli „żydowscy nacjonaliści” i czekiści. Na następnym posiedzeniu Prezydium Komitetu Centralnego, które odbyło się 4 grudnia, przyjęto uchwałę O sytuacji w Ministerstwie Bezpieczeństwa Państwowego wzywającą do „aktywnych działań ofensywnych” w pracy wywiadowczej i nasilonej kontroli partii nad ministerstwem. Uchwała broniła ekstremalnych metod w walce z „wrogami” za pomocą idei głoszącej, że „wielu czekistów chowa się za (…) zgniłym i szkodliwym rozumowaniem, że stosowanie dywersji i terroru przeciwko wrogom klasowym jest rzekomo niezgodne z marksizmemleninizmem. Ci nienadający się do niczego czekiści zeszli z pozycji rewolucyjnego marksizmu-leninizmu do pozycji burżuazyjnego liberalizmu i pacyfizmu”138. Stalin podsumował to stanowisko bardziej zwięźle na zebraniu przy zamkniętych drzwiach: „Komunistów, którzy niechętnie patrzą na wywiad i pracę Czeka, którzy boją się, że pobrudzą sobie ręce, powinno się rzucić głową naprzód do studni”139.
W pewnym momencie Stalin zdecydował, że sprawę spisku lekarzy kremlowskich należy poprowadzić jak wielką kampanię. Na początku stycznia, przy jego czynnym udziale, spreparowano dwie informacje prasowe – raport TASS o aresztowaniu grupy „lekarzy szkodników” i artykuł na pierwszą stronę „Prawdy” na ten sam temat. Opinia publiczna dowiedziała się o wykryciu „grupy terrorystycznej, składającej się z lekarzy, których celem było skrócenie życia ważnych osobistości Związku Sowieckiego na drodze szkodliwego dla nich leczenia”. Te rzekome przestępstwa były popełniane na rozkazy międzynarodowej żydowskiej organizacji burżuazyjno-nacjonalistycznej oraz służb wywiadowczych USA i Wielkiej Brytanii140. Lud sowiecki został wezwany do zachowywania czujności wobec wroga, otrzymującego wsparcie ze świata imperialistycznego. Publikacja tych artykułów, która miała miejsce 13 stycznia 1953 r., rozpoczęła kampanię ideologiczną na wielką skalę mającą na celu rozpalenie uczuć antysemickich i rozbudzenie „czujności” we wrzącym kotle. Pojawiły się szeroko rozprzestrzeniane pogłoski o możliwych pogromach i wewnątrzkrajowych przesiedleniach Żydów sowieckich. W kolejnych latach pogłoski przekształciły się w przypuszczenia, że Stalin mógł planować pokazowe procesy przeciwko lekarzom oraz usunięcie Żydów z europejskiej części ZSRS na Daleki Wschód, tak samo, jak zrobiono z ludami Kaukazu w czasie wojny. Niedawno otwarte archiwa, pomimo starannych poszukiwań, nie wykazały bezpośrednich ani pośrednich dowodów wspierających te przypuszczenia. Biorąc pod uwagę, że zarówno pokazowe procesy, jak i obława na całą grupę etniczną wymagałyby ogromnych przygotowań logistycznych, brak jakichkolwiek śladów takich działań może sam w sobie stanowić dowód141. I nawet maniakalny Stalin, który teraz był już naprawdę chory, nie widział potrzeby, by realizować program przesiedleń czy aresztowań na wielką skalę. Dla jego celów zupełnie wystarczała już sama kampania związana ze spiskiem lekarzy. Pozostając raczej w świecie idei niż działań, manipulowała nastrojami społecznymi i sprzyjała psychologii gotowości wojennej mimo braku jakiegokolwiek zbliżającego się zagrożenia, odwracając w ten sposób uwagę ludu od trudności dnia codziennego. Aresztowania wybitnych lekarzy stanowiły również metodę zastraszenia towarzyszy Stalina, którzy próbowali się domyślać, jakie „zeznania” złożą ich lekarze, torturowani głęboko w trzewiach Łubianki. Tak samo jak wiele podobnych aktów demonstracyjnej przemocy, spisek lekarzy kremlowskich posiadał aspekt związany z polityką zagraniczną. Niektórzy historycy wierzą, że Stalin uważał te nowe antysemickie kampanie za
sposób wywierania nacisku na swoich zachodnich oponentów, a w szczególności na Stany Zjednoczone. Wykorzystywał ukrytą groźbę dokonania antysemickich pogromów, by zmusić do ustępstw władze zachodnie, które nie potrafiły już w żaden inny sposób na niego wpłynąć142.
Stalin podczas zjazdu Partii w 1952 r., cztery miesiące przed swoją śmiercią. Zdjęcia takie jak to, na
których dyktator wygląda na chorego i słabego, nie miały prawa ujrzeć światła dziennego za życia dyktatora. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Historycy mogą debatować, co odegrało większą rolę w ostatnich kampaniach Stalina – kalkulacje czy mania. W każdym razie jego działania świadczą o nieustępliwym dążeniu do utrzymania władzy, aż do momentu, gdy dotarł do ostatniej przeszkody na swojej drodze – śmierci. Finalny etap podróży w jej kierunku rozpoczął się w sobotę wieczorem, 28 lutego 1953 r., gdy zaprosił czterech najbliższych wówczas towarzyszy – Malenkowa, Berię, Chruszczowa i Bułganina – na swoją daczę, na ostatnią biesiadę w swoim życiu. Następnego dnia ochroniarze znaleźli sparaliżowanego Stalina. Wtedy rozpoczęły się długie dywagacje nad tym, czy należy do niego wezwać członków wysoko podejrzanej profesji lekarskiej, czy też nie.
1 Cyt. w: „Prawda”, 25 maja 1945 r. 2 List od G. Cydienowa, 23 października 1945 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 865, l. 6. 3 List z dnia 16 lutego 1946 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 867, ll. 14–15; Sowietskaja żyzn’. 1945–1953, oprac.: J.J. Zubkowa i in., Moskwa 2003, s. 612–613. 4 W podsumowaniu korespondencji przychodzącej, zawierającym cytaty z tego listu, znajduje się notatka Poskriobyszewa: „Archiwum”. Można to było zrobić jedynie na polecenie Stalina, ponieważ wiele innych listów z tego samego podsumowania zostało przekazanych odpowiednim urzędnikom; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 867, ll. 1–2. 5 „Prawda”, 14 marca 1946 r. 6 G.F. Kriwoszejew i in., Wielikaja Otieczestwiennaja biez grifa siekrietnosti. Kniga potier’, Moskwa 2009, s. 42. Dmitrij Wołkogonow, nie podając źródła, twierdzi, że w styczniu 1946 r. Stalinowi przedstawiono liczbę 15 milionów martwych, w tym 7,5 miliona żołnierzy zabitych, zmarłych z powodu ran lub zaginionych w akcji; D. Volkogonov, Stalin: Triumph and Tragedy, Nowy Jork 1991, s. 505. Nie udało się zweryfikować tej informacji. 7 Aby zapoznać się z oryginalnym listem Stalina, redagowanym jego własną ręką, zob. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 794, ll. 85–89. List został opublikowany w czasopiśmie „Bolszewik” w 1947 r. (nr 3, s. 6–8). 8 Z szyfrowanego telegramu od Stalina do Mołotowa, Berii, Malenkowa i Mikojana z dnia 10 listopada 1945 r.; cyt. w: Bolszaja cenzura. Pisatieli i żurnalisty w Stranie Sowietow. 1917–1956, oprac.: L.W. Maksimienkow, Moskwa 2005, s. 556–557. 9 „Prawda”, 23 września 1946 r. Michaił Michajłowicz Zoszczenko (1895–1958) był popularnym satyrykiem i dramaturgiem. Zjadliwa krytyka, której został poddany w 1946 r. doprowadziła do tego, że pozbawiono go prawa do publikacji. Po śmierci Stalina dostał pracę – pisał artykuły do czasopism – ale ciągle był poddawany dyskryminacjom. Dekret z 1946 r., krytykujący Zoszczenko i Achmatową, został uchylony dopiero w latach 80. po pieriestrojce Gorbaczowa. Anna Andriejewna Achmatowa (1889–1966) była jedną z najbardziej znaczących rosyjskich poetek. Za czasów Stalina była poddawana ciągłym prześladowaniom. Jej pierwszy mąż został rozstrzelany, drugi zmarł w obozie pracy, a jedyny syn spędził wiele lat w łagrze. Wiele antystalinowskich dzieł Achmatowej zyskało sławę, przede wszystkim jej cykl wierszy Requiem. 10 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 732, ll. 1–19. 11 N. Krementsov, Stalinist Science, Princeton 1997; W.D. Jesakow i J.S. Lewina, Stalinskije „sudy czesti”: „Dieło KR”, Moskwa 2005.
12 Cyt. w: W. Pieczatnow, Stalin, Ruzwielt, Trumen: SSSR i SSzA w 1940-ch gg., Moskwa 2006, s. 392–393. 13 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 382, l. 45; W. Peczatnow, Stalin…, op. cit., s. 421. 14 The Cominform: Minutes of the Three Conferences, 1947/1948/1949, red. G. Procacci, G. Adibekov i in., Milan 1994, s. 225–226. 15 E. Zaleski, Stalinist Planning for Economic Growth, 1933–1952, Chapel Hill 1980, s. 347–348. 16 Istorija stalinskogo Gułaga. Koniec 1920-ch– pierwaja połowina 1950-ch godow, t. 1: Massowyje riepriessii w SSSR, red. N. Wiert i S.W. Mironienko, Moskwa 2004, s. 610. 17 Gułag. 1917–1960, oprac.: A.I. Kokurin i N.W. Pietrow, Moskwa 2000, s. 435, 447; W.N. Ziemskow, Spiecposielency w SSSR, 1930–1960, Moskwa 2003, s. 225. 18 Całkowita liczba ludności ZSRS na początku 1953 r. wynosiła 188 milionów; W.P. Popow, Ekonomiczeskaja politika sowietskogo gosudarstwa. 1946–1953 gg., Moskwa i Tambow 2000, s. 16. 19 „Osobaja papka” Stalina. Iz matieriałow Siekrietariata NKWD-MWD SSSR. 1944–1953, red. W.A. Kozłow i S.W. Mironienko, Moskwa 1994. 20 J.J. Zubkowa, Pribałtika i Krieml, Moskwa, 2008, s. 256; oprac.: W. Naumow i J. Sigaczow, Ławrientij Bierija. 1953. Stienogramma ijulskogo plenuma CK KPSS i drugije dokumienty, Moskwa 1999, s. 47. 21 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1481, l. 45. 22 Ibidem, d. 97, ll. 35–36. 23 Ibidem, ll. 96–99. 24 V.O. Pechatnov, „The Allies Are Pressing on You to Break Your Will…” Foreign Policy Correspondence between Stalin and Molotov and Other Politburo Members, September 1945–December 1946, „Cold War International History Project”, wrzesień 1999, dokument roboczy, nr 26. 25 Ibidem, s. 2. 26 Cyt. w: ibidem, s. 4. 27 Politbiuro CK WKP(b) i Sowiet Ministrow SSSR. 1945–1953, oprac.: O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2002, s. 198– 199. 28 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 771, ll. 9–10. 29 Politbiuro…, op. cit., s. 195, 196. 30 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 771, l. 11. 31 Ibidem, ll. 7–8. 32 Politbiuro…, op. cit., s. 195. Konflikt ten został również opisany w: W. Peczatnow, The Allies Are Pressing on You to Break Your Will, s. 8–15. 33 Politbiuro…, op. cit., s. 196–197. 34 Ibidem, s. 197–198. 35 Ibidem, s. 198–199. 36 Ibidem, s. 200. 37 Ibidem, s. 24–25, 38. 38 Wsiewołod Nikołajewicz Mierkułow (1895–1953) przez wiele lat był pomocnikiem Berii, z którym przyjechał do Moskwy w 1938 r., i został mianowany jego pierwszym zastępcą w NKWD. W 1943 r. Mierkułow stał na czele Komisariatu Bezpieczeństwa Państwowego, który wydzielono z Komisariatu Spraw Wewnętrznych (NKWD). Po usunięciu ze stanowiska w atmosferze skandalu, w dalszym ciągu zajmował wysokie pozycje, a w ostatnich latach życia Stalina kierował Ministerstwem Kontroli Państwowej. Jako klient Berii został aresztowany i rozstrzelany pod koniec 1953 r. po rozstrzelaniu samego Berii. 39 Wiktor Siemionowicz Abakumow (1908–1954) awansował w szeregach organów bezpieczeństwa państwowego, a w czasie wojny pełnił funkcję zastępcy Stalina w komisariacie obrony, odpowiedzialnym za kontrwywiad wojskowy. W latach 1946–1951, przed swoim aresztowaniem w 1951 r., zajmował stanowisko ministra bezpieczeństwa państwowego. Nawet po śmierci Stalina nie został zwolniony z więzienia, lecz rozstrzelany. 40 Memorandum Mierkułowa z dnia 23 lipca 1953 r.; cyt. w: Nieizwiestnaja Rossija XX wiek, t. 3, red. W.A. Kozłow, Moskwa 1993, s. 73. 41 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 442, ll. 202–206; Gieorgij Żukow. Stienogramma oktiabr’skogo (1957 g.) plenuma CK KPSS i drugije dokumienty, oprac.: W. Naumow i in., Moskwa 2001, s. 16–17.
42 A.G. Zwieriew, Zapiski ministra, Moskwa 1973, s. 231–234. 43 Po stranicam archiwnych fondow Centralnogo banka Rossijskoj Fiedieracyi, t. 3, oprac.: J.I. Kaszyn, Moskwa 2007, s. 31–32. 44 W.P. Popow, Ekonomiczeskaja…, op. cit., s. 83–88. Kluczowe memorandum Zwieriewa z dnia 8 października 1946 r., prezentujące przegląd doświadczeń z sowieckiej reformy walutowej w latach 1922–1924, zostało opublikowane w: „Istocznik”, nr 5 (2001): 21–47. Memorandum jest przechowywane w APRF. 45 Na prijomie u Stalina. Tietradi (żurnały) zapisiej lic, priniatych I.W. Stalinym (1924–1953 gg.), red. A.A. Czernobajew, Moskwa 2008, s. 617. 46 RGASPI, f. 17, op. 163, d. 1506, l. 22. 47 Po stranicam…, op. cit., s. 96–97. 48 J.J. Zawadskaja i T.W. Cariewskaja, Dienieżnaja rieforma 1947 goda: Rieakciya nasielenija. Po dokumientam iz ‘osobych papok’ Stalina, „Otieczestwiennaja istorija” 1997, nr 6, s. 135–137. 49 Sowietskaja żyzn’…, op. cit., s. 561–564. 50 Ibidem, s. 564–567. 51 J. Aksionow i A. Uliukajew, O prostych rieszenijach nieprostych problem. Dienieżnaja rieforma 1947 goda, „Kommunist” 1990, nr 6, s. 83. 52 Na prijomie u Stalina…, op. cit., s. 495–496. 53 „Istocznik” 2001, nr 5, s. 51. 54 Sowietskaja żyzn’…, op. cit., s. 529. 55 Uchwała Rady Ministrów ZSRS nr 3847 z dnia 14 grudnia 1947 r. „O normach sprzedaży żywności i towarów przemysłowych na osobę”; GARF, f. R-5446, op. 1, d. 316, ll. 288–289. Limity te pozostały ważne aż do 1958 r. 56 J. Aksionow i A. Uliukajew, O prostych…, op. cit., s. 84–85. 57 J. Hessler, A Social History of Soviet Trade: Trade Policy, Retail Practices, and Consumption, 1917–1953, Princeton 2004, s. 314. 58 Sowietskaja żyzn’…, op. cit., s. 578. 59 RGASPI, f. 17, op. 122, d. 308, l. 183. 60 Ibidem, op. 88, d. 900, l. 178. 61 D. Filtzer, Soviet Workers and Late Stalinism: Labour and the Restoration of the Stalinist System after World War II, Cambridge 2002, s. 77–116. 62 W ostatnich latach opublikowana została ogromna liczba dokumentów odnoszących się do sowietyzacji Europy Wschodniej oraz roli Stalina w tym procesie. Aby przestudiować podane kwestie w sposób wielowymiarowy, zob. T.W. Wołokitina i in., Moskwa i Wostocznaja Jewropa. Stanowlenije politiczeskich rieżymow sowietskogo tipa (1949–1953), Moskwa 2008. 63 Ibidem, s. 430–550. 64 Gospłan (skrót od ros. Gosudarstwiennyj płanowyj komitiet) – Państwowy Komitet Planowania ZSRS (przyp. tłum.). 65 Dla bardziej dogłębnej relacji zob. Y. Gorlizki i O.V. Khlevniuk, Cold Peace: Stalin and the Soviet Ruling Circle, 1945–1953, Nowy Jork 2004, s. 79–89. 66 Politbiuro…, op. cit., s. 67. 67 Aby zapoznać się z interpretacją sprawy leningradzkiej jako odpowiedzi Stalina na rozprzestrzenianie się i umacnianie stosunków patron-klient w sowieckiej nomenklaturze, zob. B. Tromly, The Leningrad Affair and Soviet Patronage Politics, 1949–1950, „Europe-Asia Studies” lipiec 2004, 56, nr 5, s. 707–729. 68 Cyt. w: F. Czujew, Sto sorok biesied s Mołotowym, Moskwa 1991, s. 475. 69 Głosowanie zostało przeprowadzone za pomocą oprosu (ankietowania); innymi słowy, członkowie głosowali na odległość, a nie podczas posiedzenia Politbiura. Według zestawienia Poskriobyszewa, który zajmował się większością kwestii biurowych dotyczących uchwał Politbiura, za wydaleniem Żemczużyny z partii głosował Stalin, Bułganin, Woroszyłow, Wozniesienski, Szwernik, Kaganowicz, Mikojan, Andriejew, Beria, Malenkow i Kosygin, „tow. Mołotow wstrzymał się od głosu”; RGASPI, f. 17, op. 163, d. 1518, l. 162. 70 Politbiuro…, op. cit., s. 313. 71 Stalin’s Secret Pogrom: The Postwar Inquisition of the Jewish Anti-Fascist Committee, red. J. Rubenstein i V.P. Naumov, New Haven 2001.
72 Wojentorg – skrót od ros. wojennaja torgowla, handel wojskowy; państwowe przedsiębiorstwo handlowe, zaopatrujące jednostki wojskowe (przyp. tłum.). 73 Abram – rosyjska wersja imienia Abraham (przyp. tłum.). 74 Cyt. w: „Wiestnik archiwa Priezidienta Rossijskoj Fiedieracyi. Wojna. 1941–1945” 2010, Moskwa, s. 333. 75 List od Gorbienko, wojskowego, z dnia 15 lipca 1945 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 863, ll. 79–86. 76 Y. Slezkine, The Jewish Century, Princeton 2004, s. 297. 77 List od dziennikarza wojskowego S.A. Lifshits z marca 1949 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 876, l. 15; f. 17, op. 132, d. 118, ll. 1–3. 78 Z pamiętnika komisarza ludowego W.A. Małyszewa, który był obecny na zebraniu; cyt. w: „Istocznik”, nr 5 (1997): 140–141. 79 Ten i kolejne fragmenty dokumentów, dotyczących przygotowań do wizyty Mao są cytowane, z niewielkimi modyfikacjami, z: S. Radchenko i D. Wolff, To the Summit via Proxy-Summits: New Evidence from Soviet and Chinese Archives on Mao’s Long March to Moscow, 1949, „Cold War International History Project Bulletin” wiosna 2008, nr 16, s. 118–129. 80 A.M. Ledowskij, SSSR i Stalin w sud’bach Kitaja. Dokumienty i swidietielstwa uczastnika sobytij. 1937–1952, Moskwa 1999, s. 55. 81 C. Jian, The Sino-Soviet Alliance and China’s Entry into the Korean War, „Cold War International History Project” czerwiec 1992, dokument roboczy nr 1, s. 19. 82 A.W. Pancow, Mao Czedun, Moskwa 2007, s. 47. 83 Cyt. w: Mao Czedun…, op.cit., s. 166. 84 A.M. Ledowskij, Stalin, Mao Czedun i koriejskaja wojna 1950–1953, „Nowaja i nowiejszaja istorija” 2005, nr 5, s. 106. 85 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 329, ll. 10–17; Stalin’s Conversations: Talks with Mao Zedong, December 1949–January 1950, and with Zhou Enlai, August–September 1952, red. C. Jian i in., „Cold War International History Project Bulletin” zima 1995–1996, nos. 6–7, s. 5–7. 86 Z pamiętników Mátyása Rákosiego; cyt. w: „Istoriczeskij archiw” 1997, nr 3, s. 142–143. 87 O.A. Westad, Fighting for Friendship: Mao, Stalin, and the Sino-Soviet Treaty of 1950, „Cold War International History Project Bulletin” zima 1996–1997, nos. 8–9, s. 227–228; D. Heinzig, The Soviet Union and Communist China, 1945–1950: The Arduous Road to the Alliance, Londyn 2003, s. 281–282, 286–289. 88 A.M. Ledowskij, SSSR i Stalin…, op. cit., s. 143. 89 Cyt. w: N. Fiedorienko, Nocznyje biesiedy, „Prawda”, 23 October 1988, s. 4. 90 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 329, l. 51. 91 N. Fiedorienko, Nocznyje biesiedy…, op. cit. 92 Aby szczegółowo przestudiować rolę Stalina w sowieckim projekcie jądrowym zob. D. Holloway, Stalin and the Bomb: The Soviet Union and Atomic Energy, 1939–1956, New Haven 1996. 93 List napisany przez Berię z więzienia do członków sowieckiego kierownictwa, 1 lipca 1953 r.; cyt. w: W. Naumow, J. Sigaczow, Ławrientij Bierija…, op. cit., s. 75. 94 Li Syng Man – znany także jako Syngman Rhee (przyp. tłum.). 95 Kim Ir Sen – znany także jako Kim Il-song albo Kim Song-dżu (przyp. tłum.). 96 Cyt. w: A.W. Torkunow, Zagadocznaja wojna: Koriejskij konflikt 1950–1953, Moskwa 2000, s. 6–8. 97 K. Weathersby, To Attack, or Not to Attack? Stalin, Kim Il Sung, and the Prelude to War, „International History Project Bulletin” wiosna 1995, nr 5, s. 7–8. 98 Ibidem, s. 9; Na prijomie u Stalina…, op. cit., s. 533. 99 K. Wieziersbi [Weathersby], Sowietskije celi w Korieje, 1945–1950 gg., w: Chołodnaja wojna. Nowyje podchody, nowyje dokumienty, red. M.M. Narinskij, Moskwa 1995, s. 316. 100 W styczniu 1950 r. ZSRS bojkotowało ONZ, domagając się przyznania nowemu komunistycznemu rządowi Chin prawa przedstawicielstwa. Rozpoczęcie wojny w Korei w czasie, gdy sowiecki dyplomata nie był obecny w Radzie Bezpieczeństwa, było jawnym błędem Stalina, który w pełni wykorzystały Stany Zjednoczone. 101 Cyt. w: K. Weathersby (wstęp i tłumaczenie), New Russian Documents on the Korean War, „Cold War International History Project Bulletin” zima 1995–1996, nos. 6–7, s. 40. 102 Cyt. w: A.W. Torkunow, Zagadocznaja…, op. cit., Moskwa 2000, s. 97.
103 Cyt. w: A.Y. Mansourov, Stalin, Mao, Kim, and China’s Decision to Enter the Korean War, „Cold War International History Project Bulletin” zima 1995–1996, nos. 6–7, s. 118. (Dopisek w nawiasie został wstawiony przez Mansourova.) 104 Cyt. w: A.M. Ledowskij, Stalin, Mao…, op. cit., s. 106. 105 Z pamiętników Mátyása Rákosiego; cyt. w: „Istoriczeskij archiw” 1997, nos. 5–6, s. 7–8. Fakt, że spotkanie to miało miejsce, został również potwierdzony przez ministra obrony Czechosłowacji, Alexeja Čepičkę; „Woprosy istorii” 1999, nr 10, s. 85–86. 106 E. Zaleski, Stalinist Planning…, op. cit., s. 668–669. 107 Rosyjskie Państwowe Archiwum Ekonomiki (RGAE), f. 4372, op. 11, d. 677, ll. 9–10. Dane dla wydatków na cele wojskowe dotyczą czterech ministerstw, powstałych po śmierci Stalina – Obrony (które objęło byłe Ministerstwo Obrony i Ministerstwo Marynarki Wojennej), Przemysłu Obronnego (utworzone na bazie byłego Ministerstwa Zbrojeniowego), Przemysłu Lotniczego oraz Średniego Przemysłu Maszynowego. Ministerstwa te były źródłem lwiej części (choć nie wszystkich) wydatków na cele wojskowe. 108 N.S. Simonow, Wojenno-promyszlennyj kompleks SSSR w 1920–1950-e gody, Moskwa 1996, s. 210–266. 109 Uchwała Rady Ministrów z dnia 9 i 19 lutego 1953 r.; A.A. Daniłow i A.W. Pyżykow, Rożdienije swierchdierżawy. SSSR w pierwyje poslewojennyje gody, Moskwa 2001, s. 92–93. 110 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 329, ll. 66; A.M. Liedowskij, SSSR i Stalin…, op. cit., s. 160. 111 A.I. Kokurin, J.N. Morukow, Stalinskije strojki Gułaga. 1930–1953, Moskwa 2005. 112 RGAE, f. 4372, op. 11, d. 282, l. 66. 113 Narodnoje choziajstwo SSSR. Statisticzeskij sbornik, Moskwa 1956, s. 118. 114 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 882, ll. 57–58. 115 List z dnia 1 listopada 1952 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 903, ll. 42–46. 116 Ten nieoznaczony datą list został wysłany z sekretariatu Stalina do Malenkowa, by ten się nim zajął, w dniu 4 listopada 1952 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 901, ll. 39–40. 117 Na prijomie u Stalina…, op. cit., s. 551; Mołotow, Malenkow, Kaganowicz. 1957. Stienogramma ijun’skogo plenuma CK KPSS i drugije dokumienty, oprac.: N. Kowaliowa i in., Moskwa 1998, s. 193–194. 118 Aby dowiedzieć się więcej na temat pracy komisji oraz stanowiska Stalina w tym temacie, zob. Y. Gorlizki, O.V. Khlevniuk, Cold Peace…, op. cit., s. 139–140. 119 A.I. Mikojan, Tak było. Razmyszlenija o minuwszem, Moskwa 1999, s. 578. 120 RGAE, f. 4372, op. 11, d. 459, ll. 164–170. 121 Gułag. 1917–1960…, op. cit., s. 788–791; RGAE, f. 4372, op. 11, d. 677, l. 9. 122 Wykazy nie określają agencji, od której pochodziły zaszyfrowane telegramy. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 117, ll. 1–173. 123 Ignatjew opowiedział tę historię podczas zeznań, złożonych 27 marca 1953 r.; N.W. Pietrow, Pałaczi, Moskwa 2011, s. 307. 124 K.A. Stolarow, Pałaczi i żertwy, Moskwa 1998, s. 163. 125 Ibidem, s. 225–226. 126 Ibidem, s. 167–168. 127 W. Naumow, J. Sigaczow, Ławrientij Bierija…, op. cit., s. 34–35. 128 Aby uzyskać więcej informacji na ten temat, zob. T. Blauvelt, Abkhazia: Patronage and Power in the Stalin Era, „Nationalities Papers” 2007, 35, nr 2, s. 220, 222–223. 129 W. Naumow, J. Sigaczow, Ławrientij Bierija…, op. cit., s. 29–40. 130 Nazwa partii została oficjalnie zmieniona ze Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewików, określanej powszechnie skrótem WKP(b), na Komunistyczną Partię Związku Sowieckiego (KPZR, ros. KPSS) na XIX Zjeździe Partii. Nazwa ta zachowała się do momentu rozpadu partii i kraju w 1991 r. 131 A.I. Mikojan, Tak było…, op. cit., s. 573. 132 Ibidem, s. 574–576; F. Czujew, Sto sorok biesied…, op. cit., s. 469; L.N. Jefriemow, Dorogami bor’by i truda, Stawropol 1998, s. 12–16. 133 N. Muchitdinow, Rieka wriemieni. Ot Stalina do Gorbaczowa. Wospominanija, Moskwa 1995, s. 88–89. 134 T.W. Wołokitina i in., Moskwa…, op. cit., s. 558–566. 135 Memorandum wyjaśniające od Ignatjewa do Berii z dnia 27 marca 1953 r.; cyt. w: N.W. Pietrow, Pałaczi…,
op. cit., s. 297. 136 Ibidem, s. 287, 299–300. 137 Cyt. w: Łubianka. Stalin i MGB SSSR. Mart 1946–mart 1953, oprac.: W.N. Chaustow i in., Moskwa 2007, s. 522– 523. 138 Cyt.: N.W. Pietrow, Pierwyj priedsiedatiel KGB Iwan Sierow, Moskwa 2005, s. 124. 139 Z transkrypcji uwag Stalina do komisji ds. reorganizacji służb wywiadowczych Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego, listopad-grudzień 1952 r.; cyt.: „Istocznik” 2001, nr 5, s. 132. 140 Te informacje prasowe były edytowane przez Stalina. RGASPI, f. 558, op. 11, d. 157, ll. 9–14, 29–33; Politbiuro…, op. cit., s. 392–397. 141 Aby szczegółowo przestudiować teorię o deportacji Żydów, zob. G.W. Kostyrczenko, Stalin protiw „kosmopolitow”. Włast’ i jewriejskaja intielligencyja w SSSR, Moskwa 2009, s. 329–380. 142 B.S. Klein, Politika SSzA i „dieło wraczej”, „Woprosy istorii” 2006, nr 6, s. 35–47.
UPADEK DYKTATURY Konferencja na Kremlu, 2–5 marca 1953 r. Śmierć Stalina Przyjazd lekarzy rankiem 2 marca 1953 r. zasadniczo zmienił całą sytuację. Sam fakt, że zostali wezwani na daczę Stalina, oznaczał, że oficjalnie uznano już powagę sytuacji. Lekarze potwierdzili najgorsze – udar postawił wożdia u progu śmierci. Po raz pierwszy od wielu lat i w sposób zupełnie nieoczekiwany ZSRS stanął przed koniecznością przekazania władzy na najwyższym szczeblu. Tak samo, jak wcześniej Lenin, Stalin nie wyznaczył spadkobiercy ani nie utworzył mechanizmów prawnych regulujących zasady przekazywania władzy. Zamiast tego robił wszystko, co się tylko dało, by nie pojawił się żaden następca oraz by jego współpracownicy czuli się politycznie niegodni do zajęcia jego miejsca. Dzięki temu, że skupiał we własnych rękach podejmowanie decyzji o dużym znaczeniu, inni członkowie Politbiura byli słabo poinformowani i mieli znikomą kontrolę, nawet w tych obszarach, za które byli bezpośrednio odpowiedzialni. Napędzany pragnieniem władzy, politycznym egocentryzmem i starczą niestabilnością emocjonalną, sowiecki dyktator stosował do poststalinowskiej przyszłości zasadę: „po mnie choćby potop”. Można jedynie podziwiać łatwość, z jaką spadkobiercy Stalina poradzili sobie z krytycznym okresem bezkrólewia. Było wiele czynników, które im to umożliwiły. Jednym z nich był fakt, że jeszcze za życia Stalina jego towarzysze rozwinęli w sobie pewną niezależność oraz umiejętność współpracy. Każdy z nich nadzorował określony element aparatu partyjno-państwowego. Nie było dla nich niczym niezwykłym, że spotykali się bez Stalina, by pracować nad konkretnymi, praktycznymi kwestiami związanymi z rządzeniem państwem. Jedną z grup jednostek administracyjnych, które spotykały się dość regularnie, były różne organy wykonawcze i administracyjne podlegające Radzie Ministrów. Stalin oficjalnie stał na czele tych jednostek, ale nigdy nie brał udziału w ich codziennej pracy. Co więcej, podczas długich wakacji, które spędzał na południu, Politbiuro przyzwyczaiło się do obradowania bez niego. Poza tym członków kierownictwa łączył wspólny strach przed dyktatorem. Choć towarzysze Stalina rywalizowali ze sobą o to, który z nich będzie najbliżej przywódcy, nie chcieli prowokować jego wściekłości i pracowali nad tym, by podtrzymać
równowagę w grupie kierowniczej. Sprawa leningradzka pokazała, że nikt nie jest bezpieczny. Instynkt samozachowawczy w skomplikowany sposób przeplatał się z interesami prowadzonych przez nich instytucji oraz koniecznością odpierania zagrożeń wiszących nad systemem. Spotykając się na co dzień z wyzwaniem utrzymania kraju na powierzchni, towarzysze Stalina byli w pełni świadomi, jak pilnie potrzebne są zmiany, na które on zamykał oczy. Ta świadomość doprowadziła do powstania nieformalnego programu możliwych rozwiązań, którego realizację blokował tylko Stalin. W cieniu dyktatury stopniowo i nieubłaganie pojawiał się zarys systemu oligarchicznego. Od momentu, gdy pojawiła się pierwsza informacja o śmiertelnej chorobie Stalina, jedynie kwestią czasu pozostawało, by oligarchia stała się realna. Rankiem 2 marca, o godzinie 10:40, zwołano oficjalne posiedzenie Biura Prezydium Komitetu Centralnego. Po raz pierwszy od wielu lat odbyło się zebranie w biurze Stalina na Kremlu, w którym nie brał on udziału. Oprócz wszystkich członków Biura (poza Stalinem), uczestniczyli w nim: Mołotow, Mikojan, Nikołaj Szwernik (przewodniczący Rady Najwyższej), Matwiej Szkiriatow (przewodniczący Komisji Partyjnej Kontroli), I.I. Kupierin (naczelnik administracji lekarskiej Kremla) oraz neuropatolog, R.A. Tkaczow. Przez 20 minut grupa rozważała jedną kwestię: „Ustalenia rady lekarzy dotyczące krwotoku śródmózgowego towarzysza J.W. Stalina, który miał miejsce 2 marca, oraz wynikający z niego poważny stan jego zdrowia”1. Biuro zatwierdziło diagnozę lekarzy i ustaliło harmonogram dyżurów członków kierownictwa przy łóżku wożdia. Obecność Mołotowa i Mikojana, pomimo tego, że byli w niełasce Stalina i zostali formalnie wydaleni z Biura, miała tutaj kluczowe znaczenie. Włączenie ich w działania stanowiło akt nieposłuszeństwa przeciwko wodzowi oraz próbę przywrócenia starego kolektywnego kierownictwa, a także naturalny i rozsądny krok mający na celu zachowanie jedności w czasie kryzysu. Sowieccy przywódcy, pewni, że Stalin nie powróci do zdrowia, podejmowali się zmiany ustanowionego przez niego systemu najwyższej władzy. Wieczorem, o godzinie 20:25, ta sama grupa świeżo opierzonych oligarchów ponownie zebrała się w biurze Stalina, by omówić oficjalną aktualizację informacji medycznych: „O stanie zdrowia towarzysza J.W. Stalina na wieczór 2 marca”2. Z każdą mijającą godziną stawało się coraz bardziej jasne, że Stalin już długo nie pożyje. Aleksandr Miasnikow, lekarz, wspominał później: „Rankiem, trzeciego, rada lekarzy miała udzielić odpowiedzi na pytanie Malenkowa o prognozę. Mogliśmy dać tylko negatywną odpowiedź – śmierć jest
nieunikniona. Malenkow dał nam do zrozumienia, że oczekiwał takich właśnie ustaleń, ale następnie oświadczył, że ma nadzieję, że środki medyczne pozwolą przedłużyć mu życie na dostatecznie długi czas, nawet jeśli nie uda się go uratować. Zrozumieliśmy, że chodzi mu o to, by zdążyć zorganizować nowy rząd i, jednocześnie, przygotować opinię publiczną”3. Dokumenty wskazują, że rankiem 3 marca sowieccy przywódcy zakładali już, że Stalin nigdy nie powróci do zdrowia i odpowiednio zaplanowali swoje działania. W południe odbyło się kolejne zebranie, tym razem bez udziału lekarzy, na którym przyjęto uchwałę o poinformowaniu prasy o chorobie Stalina oraz o zwołaniu obrad plenum Komitetu Centralnego4. Decyzja zwołania sesji plenum sygnalizowała przygotowania do przekazania władzy, nawet mimo tego, że kwestia dokładnej konfiguracji nowego kierownictwa pozostawała otwarta. Malenkow i Beria wzięli na siebie zadanie sformułowania konkretnych propozycji. Mieli na to wiele czasu. Członkowie Prezydium czuwali na daczy Stalina, po dwóch jednocześnie. Malenkow i Beria dyżurowali razem, tak samo, jak Chruszczow i Bułganin. Dyżury trwały przez wiele godzin, można więc było sporo przedyskutować w ich czasie. 4 marca stanowił punkt zwrotny. W gazetach z tego dnia opublikowano pierwsze oficjalne oświadczenia o chorobie Stalina. Brak nadziei na poprawę stanu zdrowia sprawiał, że jedyną opcją było przyzwyczajenie kraju i świata do nowej sytuacji. Tego samego dnia Beria i Malenkow przygotowali propozycje reorganizacji wyższych szczebli władzy, nad którymi dyskutowała później grupa kierownictwa, w tym Mołotow i Mikojan. Dokument z 4 marca zawierający te propozycje, został skonfiskowany z sejfu asystenta Malenkowa w 1956 r.5 Obecnie nie wiemy, jak wyglądał pierwotny projekt, ale wiemy, że zarysowywał główne decyzje, które zostały oficjalnie podjęte następnego dnia6. Spadkobiercy Stalina całkowicie rozmontowali strukturę władzy, którą wożd’ zbudował w ostatnich miesiącach swojego życia. Jednym pociągnięciem pióra zniesiono rozszerzone Prezydium Komitetu Centralnego, które zostało utworzone na rozkaz Stalina w październiku 1952 r. Ogłoszono, że Biuro Prezydium Komitetu Centralnego ma nowy skład – dodano Mołotowa i Mikojana, jednocześnie usuwając z jego szeregów młodych protegowanych, których Stalin umieścił w rozszerzonym Politbiurze. W istocie oznaczało to powrót, pod nową nazwą, do kolektywnego kierownictwa, niegdyś istniejącego jako Politbiuro. Tytuł przewodniczącego Rady Ministrów, który należał wcześniej do Stalina, przyznano
Malenkowowi. Nie oznaczało to jednak, że Malenkow został uznany za spadkobiercę Stalina lub że posiadał jego uprawnienia. Nowy system zaprojektowano w taki sposób, by zapewniał liczne przeciwwagi, które miały chronić przed pojawieniem się nowego tyrana. Malenkow, w odróżnieniu od Stalina, nie sprawował jednocześnie funkcji sekretarza Komitetu Centralnego – stanowisko to oddano Chruszczowowi. Pierwsi zastępcy Malenkowa, czyli Beria, Mołotow, Bułganin i Kaganowicz, w żaden sposób nie byli jego podwładnymi w systemie nomenklatury. Przetasowania pozwoliły na stworzenie równowagi i zaspokojenie interesów członków najwyższego kierownictwa. Nikt z uczestników tych reorganizacji nie wspominał później o żadnych kontrowersjach czy urazach. Nowy układ został formalnie zatwierdzony przez oligarchów na wspólnym posiedzeniu plenum Komitetu Centralnego, Rady Ministrów i Prezydium Rady Najwyższej w dniu 5 marca 1953 r. Sowieccy dygnitarze zebrali się w jednej z sal Wielkiego Pałacu Kremlowskiego. Jeden z uczestników, pisarz Konstantin Simonow, pozostawił następujący opis atmosfery, panującej na tej uroczystości: Przyjechałem na długo przed wyznaczoną godziną, jakieś czterdzieści minut wcześniej, ale ponad połowa uczestników już zdążyła zebrać się w sali, a dziesięć minut później wszyscy byli już na miejscu. Może jakieś dwie czy trzy osoby przyjechały później niż na pół godziny przed rozpoczęciem. Było tam kilkaset osób, prawie wszyscy się znali (…), siedzieli w absolutnej ciszy i czekali na rozpoczęcie spotkania. Siedzieliśmy obok siebie, ramię w ramię; widzieliśmy się wzajemnie, ale nikt nie rozmawiał. (…) Aż do samego początku na sali było tak cicho, że gdybym sam nie siedział w tej ciszy przez czterdzieści minut, nigdy bym nie uwierzył, że trzysta osób, upakowanych tak blisko siebie, może być tak cicho 7 .
W końcu pojawili się członkowie prezydium, którego istnienie miało właśnie zostać poddane głosowaniu. Całe wydarzenie trwało 40 minut, od 20:00 do 20:40. Uchwały, które najwyższe kierownictwo uzgodniło już między sobą, zostały, jak zwykle, posłusznie zatwierdzone. Kwestię Stalina załatwiono w sposób prosty i elegancki. Został pozbawiony najwyższych stanowisk – przewodniczącego rządu i sekretarza Komitetu Centralnego – a następnie oficjalnie włączony w Prezydium Komitetu Centralnego. Teraz, niezależnie od tego, co fizycznie działo się ze Stalinem, jego przyszłość polityczna i uwolnienie jego towarzyszy spod tyranii stały się faktem. Jak zauważył Simonow: „Odczuwało się, że właśnie tam, w Prezydium, ludzie zostali uwolnieni od czegoś, co ciągnęło ich w dół, co ich wiązało”8. Stalin przeżył to formalne pozbawienie go władzy jedynie o godzinę. Zmarł tego samego
dnia o 21:50. Jego śmierć była bardzo bolesna, jakby na potwierdzenie mądrości ludowej, że lekka śmierć przypada w udziale tylko sprawiedliwym. Córka wożdia, Swietłana, która ostatnie dni życia swojego ojca spędziła u jego boku, wspomina: Agonia była straszna. Dusił się na naszych oczach. W pewnym momencie – nie wiem, czy tak było naprawdę, czy tylko mi się wydawało – prawdopodobnie już w ostatniej minucie, nagle otworzył oczy i powiódł wzrokiem po wszystkich. To było okropne spojrzenie, ni to bezmyślne, ni to gniewne, pełne trwogi przed śmiercią i przed nieznajomymi lekarzami pochylającymi się nad nim. Spojrzenie to prześlizgnęło się po obecnych przez jakiś ułamek sekundy. I nagle – to było niezrozumiałe i straszne, do dziś tego nie pojmuję i nie mogę o tym zapomnieć – nagle podniósł do góry lewą rękę (tę, którą mógł ruszać) i ni to wskazał nią na górę, ni to pogroził nam wszystkim… W następnej chwili jego dusza, zrobiwszy ostatni wysiłek wyrwała się z ciała9 .
Towarzysze Stalina nie marudzili długo przy jego łóżku. Pół godziny później, o 22:25, byli już z powrotem w biurze na Kremlu, kilka kilometrów dalej10. Wszystkie najważniejsze sprawy państwa zostały ustalone. Pozostała tylko kwestia pogrzebu. Nowi przywódcy utworzyli komisję, która miała się tym zająć, stawiając na jej czele Chruszczowa. Przyjęli również decyzję o umieszczeniu sarkofagu z zabalsamowanym ciałem Stalina w mauzoleum Lenina. Organy bezpieczeństwa państwowego i aparat propagandy otrzymały swoje rozkazy. Redaktor naczelny „Prawdy”, Dmitrij Szepiłow, był obecny na tym spotkaniu przez dziesięć minut. Największe wrażenie zrobił na nim pewien głęboko symboliczny szczegół: „Fotel, który Stalin zajmował przez trzydzieści lat jako przewodniczący, był pusty; nikt w nim nie siedział”11. Przez pewien czas sowieccy przywódcy naprawdę byli sobie równi i zjednoczyli się w swojej determinacji, by zapobiec pojawieniu się kolejnego tyrana. Po tym, co przeżyli, gdy u władzy stał Stalin, byli gotowi zniszczyć system terroru, nawet jeśli wiązałoby się to z pewnymi niepożądanymi konsekwencjami politycznymi. Już 3 kwietnia 1953 r., po odpowiednich przygotowaniach, Prezydium Komitetu Centralnego postanowiło „w pełni zrehabilitować i zwolnić z aresztu lekarzy i członków ich rodzin, aresztowanych w związku z tzw. sprawą lekarzy szkodników”. Uwolniono 37 osób. Funkcjonariusze organów bezpieczeństwa państwa, którzy „szczególnie poświęcili się fabrykacji tej prowokacyjnej sprawy” mieli zostać pociągnięci do odpowiedzialności12. Następnego dnia uchwałę ogłoszono w prasie, powodując wiele różnych reakcji i pewną konsternację wśród najbardziej żarliwych zwolenników wożdia. Inne sprawy polityczne, w które osobiście byli zaangażowani członkowie kolektywnego kierownictwa, zostały po cichu poddane szybkiemu przeglądowi.
Żonę Mołotowa zwolniono z więzienia. Ogłoszono, że brat Kaganowicza, który odebrał sobie życie w przededniu wojny po tym, jak został oskarżony o szkodnictwo, był niewinny. Sprawa megrelska, która rzuciła cień na reputację Berii, również została ponownie rozpatrzona. Wiele innych znanych ofiar represji politycznych uwolniono lub pośmiertnie zrehabilitowano. Gdy spadkobiercy Stalina zadbali już o własne sprawy, zaczęli przyznawać względną wolność reszcie kraju. W tym kierunku prowadziło ich nie tylko sumienie, ale także coraz większy kryzys, widoczny już za życia Stalina. Śmierć człowieka, który nie chciał nawet słyszeć o zmianach, otworzyła drzwi reformom, które zostały wdrożone z niesamowitą szybkością i zdecydowaniem.
Stalin zmarł 5 marca 1953 r. o godzinie 21:50. Formalności związane z jego pogrzebem i przejęciem władzy ustanowiono praktycznie w tym samym czasie. Na zdjęciu: pracownicy stacji kolejowej niedaleko Moskwy, czczą pamięć Stalina minutą ciszy. Źródło: Alex Neveshin / Getty Images
Dwa filary dyktatury – organy bezpieczeństwa państwowego i GUŁag – zostały znacząco zreformowane. Swego rodzaju symbolem tej reformy był rozkaz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 4 kwietnia 1953 r., zakazujący stosowania tortur wobec aresztowanych. Rozkaz uznawał istnienie problemu „aresztowań niewinnych sowieckich obywateli” i „szeroko rozprzestrzenione wykorzystywanie różnych metod tortur – brutalne pobicia
aresztowanych; całodobowe krępowanie rąk za plecami kajdankami, w pojedynczych przypadkach trwające do kilku miesięcy; długotrwałe pozbawianie snu oraz zamykanie nagich więźniów w zimnych karcerach, i inne”. Grożąc surowymi karami osobom łamiącym ten rozkaz, władze ministerstwa zażądały zamknięcia izb tortur w więzieniach i zniszczenia narzędzi tortur13. Gdy nakaz został odczytany wszystkim pracownikom operacyjnym organów bezpieczeństwa państwowego, z pewnością zrobił na nich duże wrażenie. Reformy były kontynuowane wiosną i latem 1953 r., wprowadzając duże zmiany w systemie łagrów. Masowa amnestia dla osób skazanych za przestępstwa niepolityczne zmniejszyła liczbę więźniów o połowę. Wiele fabryk i inwestycji budowlanych, które wciąż wykorzystywały ich jako siłę roboczą i były kontrolowane przez ministerstwo, zostało zamkniętych lub przekazanych ministerstwom gospodarczym14. Zbliżały się również masowe działania, mające na celu rehabilitację ofiar stalinowskiego terroru. W ciągu kilku tygodni wprowadzono znaczące zmiany w polityce gospodarczej. Zmniejszono trudne do wykonania inwestycje budowlane, a pęd do „budowania komunizmu” i zwiększania potencjału militarnego ZSRS, który tak bardzo obciążał gospodarkę, został wstrzymany. Uwolnione w ten sposób zasoby przeznaczono na łagodzenie kryzysu w rolnictwie i spełnianie potrzeb zwykłych obywateli. Podniesiono ceny produktów rolnych i zmniejszono podatki, nakładane na chłopów. Produkcja uległa zdecydowanej poprawie, szczególnie w zakresie zwierząt hodowlanych15. Wkrótce rozpoczęły się również ambitne programy, mające na celu ułatwienie ciężkiego życia zwykłych obywateli, takie jak m.in. masowa budowa mieszkań. Reformom wewnętrznym towarzyszyła umiarkowana polityka zagraniczna. 19 marca 1953 r. Rada Ministrów podjęła uchwałę wzywającą do „jak najszybszego zakończenia wojny w Korei”16. 27 lipca 1953 r., po napiętych negocjacjach, podpisano zawieszenie broni. Moskwa zaaprobowała liberalizację reżimów komunistycznych w Europie Wschodniej. 2 czerwca 1953 r. dyrektywa Rady Ministrów sprecyzowała zastrzeżenia ZSRS wobec polityki prowadzonej przez rząd Niemiec Wschodnich i wezwała do działań mających na celu poprawienie sytuacji politycznej republiki17. Mówiąc w skrócie, „niewdzięczni” spadkobiercy Stalina bez większych trudności wyeliminowali wiele nadużyć, za które pełną odpowiedzialność ponosił wożd’. Ich reformy zasadniczo zmieniły sowiecki reżim. Nie był on już dłużej „stalinowskim”. Był mniej
brutalny, a bardziej przewidywalny i elastyczny. Dyktatura, jako forma rządów w Związku Sowieckim, otrzymała cios, po którym już nigdy się nie podniosła. Wewnętrzne walki na wyższych szczeblach rządu kilka razy wpłynęły na przekazanie władzy w inne ręce, ale już nigdy żaden sowiecki przywódca nie sprawował jej na wyłączność – takiej, jaką dzierżył Stalin.
1 Na prijomie u Stalina…, op. cit., s. 553; Politbiuro…, op. cit., s. 436. Gdy dziennik wizyt w biurze Stalina został opublikowany, nazwisko Tkaczowa błędnie podano jako Tołkaczow. 2 Na prijomie u Stalina…, op. cit., s. 553; Politbiuro…, op. cit., s. 436. 3 A.L. Miasnikow, Ja lecził Stalina, Moskwa 2011, s. 295. 4 Politbiuro…, op. cit., s. 436–437. 5 Mołotow, Malenkow…, op. cit., s. 42, 45. Dokumenty zostały usunięte, gdy aresztowano asystenta Malenkowa. 6 Decyzje te zostały zapisane w protokole ze wspólnego posiedzenia plenum Komitetu Centralnego oraz Prezydium Rady Najwyższej dnia 5 marca 1953 r. „Istocznik” 1994, nr 1, s. 107–111. 7 K.M. Simonow, Głazami czełowieka mojego pokolenija, Moskwa 1989, s. 257–258. 8 Ibidem, s. 260. 9 S. Allilujewa, Dwadzieścia listów do przyjaciela, Warszawa 1996, s. 11. 10 Na prijomie u Stalina…, op. cit., s. 553. 11 Z pamiętników Szepiłowa; cyt. w: „Woprosy istorii” 1998, nr 3, s. 15. 12 Rieabilitacyja: Kak eto było, t. 1, oprac.: A.N. Artizow i in., Moskwa 2000, s. 19. 13 W. Naumow, J. Sigaczow, Ławrientij Bierija…, op. cit., s. 28–29. 14 O.V. Khlevniuk, The Economy of the OGPU, NKVD and MVD of the USSR, 1930–1953: The Scale, Structure and Trends of Development, w: The Economics of Forced Labor: The Soviet Gulag, red. P.R. Gregory i V. Lazarev, Stanford, CA 2003, s. 54–55. 15 Według oficjalnych statystyk, w okresie pomiędzy 1 stycznia a 1 października 1953 r. liczba krów wzrosła z 24,3 miliona do 26 milionów i prawie 1 milion z tego wzrostu dotyczył krów hodowanych poza systemem kołchozów i gospodarstw kolektywnych. W tym samym okresie liczba świń wzrosła z 28,5 do 47,6 miliona, z czego 12 milionów dotyczyło hodowli prywatnych; Narodnoje choziajstwo SSSR. Statisticzeskij sbornik, Moskwa 1956, s. 119–120. Nawet przy uwzględnieniu ewentualnych wahań sezonowych, liczby te są znaczące i z pewnością wynikają z obniżonych podatków i wyższych cen skupu. 16 A.W. Torkunow, Zagadocznaja…, op. cit., s. 272–279. 17 Dyrektywa w dużej mierze stanowiła odpowiedź na ogromną liczbę ucieczek z NRD na Zachód. W. Naumow, J. Sigaczow, Ławrientij Bierija…, op. cit., s. 55–59.
7. POGRZEB: WOŻD’, SYSTEM I LUD Przez trzy dni, od 6 marca 1953 r., Związek Sowiecki uroczyście żegnał się z Józefem Stalinem. Jego trumna została wystawiona w samym centrum Moskwy, w Sali Kolumnowej Domu Związków, tradycyjnym miejscu pożegnań sowieckich przywódców, które wcześniej służyło jako Dom Przyjęć dla moskiewskiej szlachty. 6 marca o godzinie 16 otwarto wejście dla obywateli, by mogli złożyć wodzowi ostatnie wyrazy szacunku. Ostatnie pożegnanie zostało kiepsko zorganizowane, a warunki, w których tłumy ludzi kierowały się do Domu Związków, nie zapewniały im bezpieczeństwa. Ci, którzy chcieli po raz ostatni popatrzeć na dyktatora, musieli przejść przez wąskie uliczki, pełne milicji i ciężarówek mających służyć jako bariery. W chaosie i panice wiele osób zostało rannych lub zmiażdżonych na śmierć. Akta z dochodzeń w sprawie tych wydarzeń wciąż nie zostały udostępnione historykom. W 1962 r., w skierowanym do małego grona wystąpieniu, Chruszczow powiedział, że tamtego dnia zginęło w tłumie 109 osób1. Informacja o kolejnym nieszczęściu w długiej serii sowieckich tragedii nie pojawiła się w gazetach, pełnych patetycznych wyrazów smutku i żalu po stracie wożdia. Swoje prawdziwe uczucia ludzie wyrażali jednak w powodzi listów – naoczni świadkowie zgłaszali skargi do różnych urzędów: To nie pierwszy raz, gdy podczas przemieszczania dużego tłumu milicja stała się bezsilną organizacją, a raczej osobami naruszającymi porządek. Jakże przykre było, gdy – na oczach tłumu składającego się z setek osób i cudzoziemców, przemykających z aparatami fotograficznymi – zaczęli oni ratować rannych i zmiażdżonych, i wysyłać ich karetkami. Scena ta była po prostu szokująca2 . Przez pięć godzin ludzie byli ganiani przez całą Moskwę, a nikt z milicji nie wiedział, dokąd prowadziła kolejka! Milicja samochodami najeżdżała na wielotysięczne kolumny ludzi i stąd brały się ofiary, krzyki i jęki. Setki tysięcy chodziły wokół zablokowanych ulic, prowadzących do Sali Kolumnowej, nie mogąc trafić do środka! (…) Tylko szkodnik mógł ogłosić, że wejście będzie otwarte o szesnastej, a trasę ogłosić dopiero o dwudziestej pierwszej3 .
Pod wieloma względami te listy uchwyciły istotę epoki Stalina, zarówno w zakresie słownictwa – z odniesieniami do cudzoziemców „przemykających z aparatami fotograficznymi” i „szkodników” – jak i wydarzeń, które opisują: milicji zaczynającej naruszać
porządek publiczny. Opierając się na brutalnej sile, dyktatura osiągnęła swoje cele kosztem niezliczonych ofiar. Granica pomiędzy racjonalnym porządkiem a destrukcyjnym chaosem została zatarta. Ci, którzy byli odpowiedzialni za utrzymanie ładu, zaczęli siać spustoszenie. Możliwe, że tragedia w Moskwie zmusiła spadkobierców Stalina do zastanowienia nad wadami państwa policyjnego, ale na razie nie mieli innej możliwości, niż polegać na instytucjach i metodach, które otrzymali w spadku. Pogrzeb Stalina, który miał odbyć się 9 marca, był przygotowywany podobnie, jak wystawienie ciała, choć zapewne z nieco większą starannością. Najważniejsze było bezpieczeństwo, zapewniane przez 22 600 agentów tajnej policji, milicjantów i żołnierzy. Do blokowania ulic przeznaczono 3500 pojazdów4. Rząd zatwierdził harmonogram określający plan pogrzebu minuta po minucie – przeniesienie trumny z Domu Związków, umieszczenie jej przed mauzoleum Lenina na Placu Czerwonym, spotkanie żałobne dla ludności, wniesienie trumny do mauzoleum. Na kilka godzin przed ceremonią na Plac Czerwony wprowadzono 6 tysięcy żołnierzy i 15 tysięcy członków „delegacji robotników”5. Tym razem wszystko poszło zgodnie z planem. Choć znaczną odpowiedzialność za ofiary w Moskwie ponoszą niekompetentni urzędnicy, inną przyczyną tragedii była sama liczba osób, które chciały po raz ostatni spojrzeć na wożdia. Co ich napędzało? Miłość, ciekawość, masowa psychoza czy może rzadka możliwość spontanicznego okazania uczuć? Najwyraźniej chodziło o to wszystko. Nieliczne dostępne dokumenty, rzucające światło na nastroje społeczne, rysują skomplikowany obraz reakcji na chorobę i śmierć wożdia. 5 marca 1953 r. minister bezpieczeństwa państwowego, Ignatjew, przedstawił sowieckim władzom raport dotyczący odzewu żołnierzy na wiadomość, że Stalin zachorował. Dokument opisywał pewien wzorzec reakcji „wiernych”. Wspólnym elementem było współczucie dla Stalina – człowieka, który, według sowieckiej propagandy, stanowił uosobienie dobroci i życzliwości: „Moja rodzina przyjęła tę wiadomość w strasznym smutku, który spadł na nasz kraj”; „Pracował bardzo ciężko i to odbiło się na jego zdrowiu”. „Pozytywne” reakcje często obejmowały wyrazy troski o przyszłość kraju i przyszłość samego pytanego. W tego typu pochlebnych odpowiedziach ważną rolę odegrały dwa elementy, od dawna podkreślane przez sowiecką propagandę: to, że Stalin był niezastąpiony i że nadchodziła wojna: „To trochę przerażające. Kto zajmie miejsce Stalina po jego śmierci?”; „Może przyspieszy to wybuch III wojny światowej”. Czekiści informowali również o „negatywnych” i „wrogich” oświadczeniach: „Dobrze mu tak”; „I bardzo dobrze”; „Stalin długo już nie pociągnie i to nawet lepiej. Zobaczycie, że wszystko się od razu zmieni”6.
Wszystkie tego typu listy doprowadziły do aresztowania lub przynajmniej do wszczęcia śledztwa. W marcu 1953 r. nastąpiła fala aresztowań i wyroków skazujących ludzi, oskarżonych o „antysowiecką agitację” za wyrażanie zadowolenia ze śmierci Stalina czy uwłaczanie mu w inny sposób. Czterdziestoczteroletni mieszkaniec Moskwy, S.M. Tielienkow, pracownik instytutu naukowego, w stanie nietrzeźwym powiedział w pociągu podmiejskim: „Co za piękny dzień dziś mamy, pochowaliśmy dziś Stalina. Będzie jednego łajdaka mniej i możemy teraz znów zacząć żyć”. R.S. Rybałko, dwudziestoośmioletnia robotnica z obwodu rostowskiego, została skazana za używanie wulgaryzmów w odniesieniu do Stalina. J.I. Piejt, przymusowo przesiedlony do Kazachstanu, został skazany za zniszczenie i podeptanie portretu Stalina po oficjalnej ceremonii żałobnej. P.K. Karpiec, trzydziestodwuletni pracownik kolei, dowiedziawszy się o śmierci Stalina, zaklął i wykrzyknął: „Czujecie? Już śmierdzi trupem”. J.G. Gridniewa, czterdziestoośmioletnia pracowniczka kolei z Zakaukazia, nie mogła się powstrzymać i powiedziała do współpracownika: „Psia śmierć dla psa. Dobrze, że umarł. Nie będzie już kołchozów i życie będzie trochę łatwiejsze”7.
Ciało Józefa Stalina spoczywające na katafalku. Obok wodza wartę pełnią jego byli towarzysze, od lewej: Mołotow, Woroszyłow, Beria, Malenkow, Bułganin, Chruszczow, Kaganowicz i NN. Źródło: Everett Collection/East News
Wyrazy antystalinowskich nastrojów, o których dowiedziała się tajna policja, stanowiły jedynie wierzchołek góry lodowej. Większość ludzi nauczyła się, że opinie lepiej zachowywać dla siebie. Wszechobecność informatorów i nawyk odczuwania strachu sprawiały, że swobodne wypowiedzi sprowadzono do minimum, nie mówiąc już o bardziej demonstracyjnych formach protestu. Wybór był prosty: albo zaakceptować – czy udawać akceptację – oficjalne wartości, albo znaleźć się w łagrze, bądź twarzą w twarz z katem. Powyższe okoliczności wpłynęły na zmniejszenie wartości źródeł, takich jak pamiętniki, które zazwyczaj charakteryzują się szczerością. Należy przypuszczać, że nawet w zaciszu własnych
domów obywatele sowieccy stosowali autocenzurę i wykorzystywali pamiętniki raczej jako potencjalne alibi niż jako miejsce do swobodnego wyrażania myśli. Doniesienia prasowe na temat masowych demonstracji, podsumowania nastrojów społecznych, przygotowane przez organy bezpieczeństwa państwowego oraz listy pisane do władz przez zwykłych obywateli, malują jedynie część obrazu. Ponadto wiele spośród dokumentów wciąż pozostaje w ukryciu w zamkniętych archiwach. Historycy, którzy próbują zgłębić nastroje społeczne w czasach Stalina, wciąż borykają się z poważnymi przeszkodami. 190 milionów ludzi, mieszkających w stalinowskim Związku Sowieckim, w przeddzień śmierci wożdia stanowiło wyjątkowo złożoną społeczność, która w niewielkim stopniu przypominała „nowego człowieka”, przedstawianego na okładkach sowieckich czasopism8. Wiele czynników wpływało na zjednoczenie społeczeństwa i promowanie wsparcia dla reżimu, a motywy tego wsparcia wahały się od szczerego entuzjazmu do pogodzenia się z nieuniknionym i zwykłego poddania się w obliczu przytłaczającej siły. Ogromna skala przemocy i terroru sprawiała, że strach i przymus stawały się podstawą systemu stalinowskiego, choć ukrytą za maską entuzjazmu. Zarazem jednak lojalność i wiara w system i człowieka nie zawsze były udawane. Wieczny strach, który stanowił podstawowy instrument jednoczenia ludzi i powstrzymywania niezależnego myślenia, był stosowany obok „pozytywnych” mechanizmów społecznej manipulacji. Dla utrzymania ruchu sowieckiego społeczeństwa w pożądanym kierunku wykorzystywano i kij, i marchewkę. Jednym z produktów ubocznych polityki prowadzonej przez reżim, było stworzenie dużej klasy uprzywilejowanej, składającej się z urzędników. Osoby zajmujące nawet najniższe stanowiska rządowe czy partyjne cieszyły się wieloma przywilejami, w tym wysokim statusem społecznym i znaczącymi dobrami materialnymi. Po masowych czystkach drugiej połowy lat 30. XX w., szeregi sowieckiej nomenklatury się ustabilizowały. Represje skierowane przeciwko urzędnikom w okresie powojennym stanowiły raczej wyjątek niż zasadę. Istnieją ponadto dowody, że tuż przed śmiercią Stalina urzędnicy i ich rodziny byli właściwie nietykalni. Wymóg, by wszystkie aresztowania lub dochodzenia prowadzone wobec członka partii były zatwierdzane przez kierownictwo komitetów partyjnych, doprowadził do rozdwojenia systemu sądownictwa. W wielu przypadkach członkowie nomenklatury i ich rodziny nie ponosili odpowiedzialności za przestępstwa administracyjne czy karne, które pociągnęłyby za sobą surowe kary dla zwykłego obywatela9.
Istniała jeszcze inna kategoria – „najlepszych ludzi w kraju” – której status przybliżał się do statusu urzędników w ogromnym aparacie partyjno-państwowym. Tych „najlepszych ludzi” można było znaleźć w każdym segmencie społeczeństwa i w każdej grupie zawodowej, na przykład wśród robotników, chłopów, pisarzy, artystów czy naukowców. Najbardziej znanymi przykładami są tzw. stachanowcy, prawdziwi bądź wyimaginowani przodownicy pracy, których podziwiano jako „latarnie morskie” ducha sowieckiego. Ciesząc się swoją pozycją gdzieś pomiędzy zwykłymi obywatelami a urzędnikami, stachanowcy szybko przyswajali system wartości tych ostatnich, choć – teoretycznie – dalej pracowali tak samo. Wypełniali funkcje rzeczników, lobbując na rzecz interesów przedsiębiorstw i regionów, korzystając przy tym ze znacznych przywilejów materialnych. Typowym przedstawicielem tej kategorii beneficjentów systemu stalinowskiego był górnik, od nazwiska którego wzięła swoje miano – Aleksiej Stachanow, który zdobył sławę i przychylność Stalina, dzięki swojej rekordowej wydajności. Szybko rozwinął w sobie zamiłowanie do stylu życia nomenklatury i bombardował Stalina prośbami: Józefie Wissarionowiczu! Niech mi pan da porządny samochód, a ja odpłacę panu za okazane mi zaufanie. Wkrótce ruch stachanowski będzie miał już dziesięć lat, jadę do Donbasu i jeszcze raz pokażę ludziom, jak należy pracować. Wciąż proszę i wciąż dają mi jakieś popsute, zdobyte na wojnie gruchoty, a gdybym choć raz dostał coś porządnego, przestałbym prosić. (…) Jeszcze w kwestii mieszkania. (…) Nie mogę się doprosić o remont. Ściany są brudne, meble są przetarte i połamane (…), a niektórym tapetują ściany jedwabiem dwa razy w miesiącu i dają wszystkie możliwe meble. Nie powinno tak być, proszę więc o remont i nowe meble, żeby nie było mi wstyd zapraszać gości do swojego mieszkania10 .
Innym następstwem nadawania przywilejów wyższej warstwie sowieckiego społeczeństwa była polityka nieproporcjonalnego przydzielania zasobów miastom, zwłaszcza tym największym. Przymusowa industrializacja i militaryzacja poszerzyły przepaść pomiędzy standardem życia i statusem społecznym większości obywateli mieszkających na wsi, a mniejszości, mieszkającej w miastach11. Wielu mieszkańców miast, szczególnie w stolicach i w dużych ośrodkach przemysłowych, należało do dosyć uprzywilejowanej i dobrze zarabiającej klasy. W latach głodu mogli oni niedojadać, ale nie umierali z tego powodu jak chłopi, ponieważ otrzymywali państwowe przydziały żywności. W odróżnieniu od chłopów posiadali dowody osobiste i stosunkową swobodę ruchu. Ludność miejska korzystała również z lepszej opieki medycznej i dobrze rozwiniętej infrastruktury kulturalnej i edukacyjnej. W sklepach w Moskwie i Leningradzie, dokąd wysyłano większość żywności i dóbr
konsumpcyjnych, kupujący mogli znaleźć to, czego szukali, a nawet mieli pewną możliwość wyboru12. Względna dostępność instytucji edukacyjnych i dobrze płatnych miejsc pracy dawała mieszkańcom miast o wiele lepsze perspektywy gospodarcze. Reforma monetarna, rezultatem której było obniżenie cen w sklepach państwowych przy równoczesnym zwiększeniu podatków od produkcji rolnej, w sposób nieproporcjonalny faworyzowała mieszkańców stolic i centrów przemysłowych. Działania te zmuszały chłopów do sprzedawania po niższej cenie na miejskich rynkach produktów, wyhodowanych na swoich prywatnych działkach. Konsekwencje takiej polityki najwyraźniej umknęły uwadze Stalina. Mikojan, odpowiedzialny za niektóre kwestie handlowe, relacjonuje: Powiedziałem mu [Stalinowi], że nie możemy obniżać cen na mięso i masło, na biały chleb, po pierwsze, dlatego, że ich brakuje, a po drugie, dlatego, że wpłynie to na ceny skupu, co odbije się negatywnie na produkcji tych towarów, i gdy ich zabraknie, a ceny zostaną obniżone, będą się ustawiać po nie ogromne kolejki, co doprowadzi do spekulacji; przecież robotnicy nie mogą chodzić do sklepów w ciągu dnia, więc spekulanci wykupią wszystkie towary. (…) Ale Stalin nalegał, mówiąc, że jest to konieczne dla dobra inteligencji13 .
Mikojan dobrze podsumowuje tu możliwy do przewidzenia efekt politycznie umotywowanego obniżenia cen – braki, kolejki i czarny rynek. Ale dla Stalina nie miało to większego znaczenia. Skupiał się na bastionie reżimu – uprzywilejowanym segmencie społeczeństwa w największych miastach. Preferencyjne rozdzielanie zasobów przez państwo sprawiało, że nawet średniozamożny mieszkaniec miasta był w o wiele lepszej sytuacji niż ludność na wsi. Jedną z oznak nierówności była ilość młodych kobiet ze wsi, które przenosiły się do miasta, by pracować jako gospodynie dla rodzin miejskich, w zamian za chleb i dach nad głową. Oczywiste jest więc, że mniejszość w miastach i większość na wsi w zdecydowanie rozbieżny sposób postrzegała rzeczywistość. Pamiętniki i wspomnienia odzwierciedlają miejski punkt widzenia, co w sposób nieproporcjonalny wpłynęło na współczesne wyobrażenia o codziennym życiu pod rządami Stalina. Innym czynnikiem, który sprawił, że sowieckie społeczeństwo tolerowało, a nawet wspierało dyktaturę, była wojna. Wspomnienia horrorów I wojny światowej i wojny domowej, zwycięstwo nad nazistami (opłacone 27 milionami istnień) i strach przed możliwą III wojną światową – wszystko to miało ogromny wpływ na postrzeganie świata, i to nie tylko przez mieszkańców Związku Sowieckiego. Stalin cieszył się wizerunkiem zbawcy, który uratował świat przed strasznym złem. Jeszcze wiele lat później zwycięstwo z 1945 r.
usprawiedliwiało reżim stalinowski i reżimy jego następców14. Można by dalej wymieniać okoliczności historyczne, dzięki którym system stalinowski przetrwał, ale nawet w połączeniu z zawsze czujnym aparatem represji nie były one w stanie całkowicie ukryć sprzeczności tkwiących w sowieckim społeczeństwie, czy stłumić powszechnego niezadowolenia. Od momentu, gdy bolszewicy doszli do władzy jako radykalna partia rewolucyjna, działali zgodnie ze strategią dzielenia społeczeństwa i uciskania frakcji, która ze względu na pochodzenie klasowe, bądź rolę społeczną została uznana za wrogą socjalizmowi. Strategia ta obejmowała mordowanie członków wrogich grup15. Rewolucja stalinowska poświęciła ogromne środki na oczyszczanie społeczeństwa z „elementów”. Co więcej, wraz ze szlachtą, burżuazją, oficerami i urzędnikami carskimi oraz wszystkimi innymi, uznanymi za personae non gratae po 1917 r., napiętnowano największą część populacji, czyli chłopów. W czasie kolektywizacji uznano wielu chłopów za kułaków, a następnie rozstrzelano, zesłano lub wypędzono z ich rodzinnych wsi. Pod rozmaitymi pretekstami prześladowano miliony ludzi z różnych warstw społecznych, zamykano w łagrach lub po prostu rozstrzeliwano. Wiedząc, że takie działania sprawiły, iż dyktatura zyskała prawdziwych wrogów, Stalin zintensyfikował swoje czystki prewencyjne, co dotyczy zwłaszcza okresu Wielkiego Terroru lat 1937–1938. Represje rodziły represje. Pod koniec rządów Stalina znaczna część obywateli ZSRS – jeśli nie większość – w różnych momentach swojego życia była aresztowana, zamknięta w łagrze, przymusowo przesiedlona lub znęcano się nad nią w jakiś inny, łagodniejszy sposób. Ofiary reżimu niekoniecznie stawały się jego świadomymi przeciwnikami. Terror często miał wręcz odwrotny skutek. Zastraszanie sprawiało, że ludzie stawali się bardziej ulegli i pokorni, zmuszało ich do wykazywania się lojalnością. Jednak błędem byłoby zakładanie, że poddanie się było jedyną możliwą reakcją. Dowody historyczne świadczą o istnieniu szeroko rozpowszechnionych uczuć antyrządowych, a nawet aktywnych form oporu. Ze zrozumiałych powodów opór był największy na samym początku umacniania się dyktatury – dobrym przykładem może być bunt chłopów w czasie kolektywizacji w 1930 r. i jego następstwa16. Wielki Terror i ustabilizowanie się systemu ostro ograniczyły możliwości jawnego działania, zwłaszcza na dużą skalę. Ale należy pamiętać, że dostęp do archiwów tajnej policji, które ukazują prawdziwy stan rzeczy pod koniec ery stalinowskiej, jest bardzo ograniczony. Może się okazać, że postrzegany przez nas wizerunek pokolenia lat 40. XX w., jako ludzi cichych i uległych wynika jedynie z braku informacji.
Główną przyczyną powszechnego niezadowolenia był niski standard życia w Związku Sowieckim17. Rolnictwo, którego produktywność została poważnie osłabiona przez kolektywizację, wpadało raz w kryzys, raz w stagnację. Prawie co roku stalinowski rząd przyznawał, że znaczącą część kraju – jak miało to miejsce w latach 1931–1933 i 1946–1947 – lub niektóre konkretne regiony dotknął głód lub „problemy żywnościowe”. Nawet w najlepszych latach ludzie odżywiali się skromnie. Większość żyła, jedząc głównie zboża i ziemniaki. Badania budżetowe, przeprowadzone tuż przed śmiercią Stalina w stosunkowo udanym 1952 r., wykazały następujące codzienne spożycie w rodzinach robotniczych i chłopskich: przeciętny obywatel sowiecki spożywał około 500 gramów produktów mącznych (głównie chleba), niewielką ilość kaszy, 400–600 gramów ziemniaków i średnio 200–400 gramów mleka i produktów mlecznych. Była to podstawa typowej diety. Wszystko inne, a zwłaszcza mięso, było czymś wyjątkowym. Średnie spożycie mięsa i produktów mięsnych na osobę wynosiło 40–70 gramów dziennie, a tłuszczu – 15–20 gramów (olejów roślinnych i zwierzęcych, margaryny lub smalcu). Obraz dopełniało kilka łyżeczek cukru i trochę ryby. Przeciętni obywatele mogli pozwolić sobie na jedno jajko, mniej więcej raz na sześć dni. Racje te są w przybliżeniu równe normom dietetycznym w łagrach18. Dane pochodzą z Centralnego Urzędu Statystycznego, który podlegał stałej presji politycznej i zapewne podkoloryzował rzeczywistość. Średnią można było na przykład podnieść, wybierając do badania lepiej zarabiających robotników lub chłopów ze stosunkowo bogatych kołchozów. Badania budżetowe często nie uwzględniały również złej jakości żywności. Mieszkaniec obwodu czernihowskiego napisał w listopadzie 1952 r. do Stalina: „Teraz pieką czarny chleb i nawet on jest kiepskiej jakości. Nie można jeść takiego chleba, szczególnie, jeśli się ma słabe zdrowie”19. Zaopatrzenie w wyroby gotowe było równie słabe. Ceny towarów wytwarzanych w fabrykach były tradycyjnie utrzymywane na wyjątkowo wysokim poziomie. Ludzie musieli zadowalać się prostymi, względnie tanimi produktami, ale nawet na nie mogła sobie pozwolić jedynie niewielka grupa. Na przykład w samym 1952 r. tylko jednego na czterech chłopów było stać na skórzane buty20. Niektórym brakowało nawet najprostszego obuwia i odzieży. Jak napisał do Stalina w grudniu 1952 r. pewien mieszkaniec wsi w obwodzie tambowskim: „W naszym kołchozie kołchoźnicy posiadają tylko jedno zimowe ubranie na 3–4 członków rodziny, a dzieci u 60% rodzin nie mogą chodzić do szkoły, ponieważ nie mają się w co ubrać”21.
Sytuacja mieszkaniowa większości ludzi wcale nie była lepsza. W czasach Stalina budownictwo mieszkaniowe było jak stale niedofinansowany pasierb, na którego przeznaczano jedynie środki, jakie pozostały po zadbaniu o sprawy priorytetowe. Przez lata kwestia braku mieszkań stawała się coraz poważniejsza, a potem doszły do niej jeszcze zniszczenia spowodowane wojną. Na początku 1953 r. średnia powierzchnia mieszkalna na osobę w mieście wynosiła 4,5 metra kwadratowego22. Gdyby wziąć pod uwagę tymczasowych mieszkańców i osoby bez oficjalnego zameldowania, wskaźnik stałby się jeszcze niższy. Jakość mieszkań również była niska. Jedynie 46% państwowej przestrzeni mieszkalnej miało dostęp do bieżącej wody, 41% do kanalizacji, 26% do centralnego ogrzewania, 3% do ciepłej wody, a 13% było wyposażone w wannę23. Te liczby także odzwierciedlały tylko wyższe standardy w dużych miastach, przede wszystkim w dwóch stolicach. Uderzającym wyznacznikiem kryzysu mieszkaniowego było rozpowszechnienie w miastach baraków – lichego, tymczasowego budownictwa komunalnego bez wody i kanalizacji – oraz rosnąca liczba osób meldujących się w nich. W 1945 r. około 2,8 miliona osób mieszkało w miejskich barakach, ale w 1952 r. liczba ta wzrosła do 3,8 miliona. Za to w Moskwie mieszkało ponad 337 tysięcy ludzi24. Kolejnym źródłem problemów dla mieszkańców ZSRS były wyjątkowo trudne warunki pracy w przemyśle i rolnictwie. Słabo rozwinięty system motywacji finansowej doprowadził do szeroko stosowanego przymusu w miejscach pracy. Wykorzystywanie pracy niewolniczej najbardziej raziło w ramach systemu Gułagu, ale rzekomo wolni robotnicy i kołchoźnicy również byli często do niej zmuszani. Nabór siły roboczej do niektórych branż, szczególnie tych najsłabiej płatnych i najbardziej niebezpiecznych, odbywał się poprzez nacisk na młodych ludzi za pomocą obowiązkowej mobilizacji. Uchylanie się od pracy było karane zamknięciem w łagrze. Począwszy od 1940 r., stosowano nadzwyczajne prawa pracy, by związać robotników z ich miejscem zatrudnienia. Chłopi, którym praktycznie nie płacono za pracę w kołchozach, byli ścigani za niewypełnianie norm. W latach 1940–1952 za spóźnienia, opuszczanie miejsca pracy bez pozwolenia lub uchylanie się od mobilizacji, skazano około 17 milionów ludzi25. Ta ogromna liczba, która tylko w pewien sposób odzwierciedla skalę naruszeń dyscypliny pracy, zadaje kłam uniesieniom propagandystów w kwestii bezinteresownego entuzjazmu sowieckich robotników. Pomiędzy dwoma skrajnościami – oddaniem i opozycją w stosunku do reżimu –
zdecydowanie więcej osób wykonywało puste pokazy lojalności, ale w dużej mierze było obojętnych wobec polityki. Większość, nieznacznie poddana wpływowi propagandy i robiąca wszystko, byleby tylko uniknąć represji, znajdowała pocieszenie w tradycji i zwyczajach. Pomimo państwowych represji wobec kapłanów i aktywnych członków Cerkwi, szczególnie w latach 30. XX w., większość mieszkańców ZSRS była wierząca. Podczas spisu ludności w styczniu 1937 r. 57% respondentów w wieku powyżej szesnastu lat określiło się jako osoby religijne, co dawało ponad 55 milionów ludzi. Z pewnością wiele innych osób ukryło swoją wiarę z obawy przed prześladowaniami26. Stalin pozostawił po sobie dość problematyczne dziedzictwo w zakresie stosunków pomiędzy grupami etnicznymi. Względny liberalizm wczesnego reżimu bolszewickiego, który zbudował „imperium pozytywnego działania”, jak nazywa to historyk Terry Martin, zakończył się na początku lat 30.27. W czasach Stalina polityka narodowościowa stawała się coraz bardziej brutalna. Masowe aresztowania i egzekucje ze względu na narodowość, wewnętrzne zesłania całych narodów oraz działania, mające na celu zastosowanie rusyfikacji dla utworzenia jedynej sowieckiej narodowości, budowały pole minowe pod przyszłością kraju28. Eksplozje zaczęły pojawiać się jeszcze za życia Stalina, gdy wojny partyzanckie pochłaniały Ukrainę Zachodnią i państwa bałtyckie. Choć udało się osiągnąć pewien poziom jedności pomiędzy grupami etnicznymi, za propagandową fasadą wychwalającą „przyjaźń ludów” wrzało wiele międzyetnicznych konfliktów29. „Kwestia rosyjska”, która wyrosła ze sprzecznego stanowiska rosyjskiej większości – jednocześnie bastionu imperium sowieckiego i jednej z jego głównych ofiar – wprowadzała niestabilność i, według Geoffrey’a Hoskinga, ostatecznie zniszczyła Związek Sowiecki30. Co wiedział Stalin o prawdziwym życiu „swojego” ludu? Enver Hodża, przywódca albańskich komunistów, który w 1947 r. odwiedził Moskwę, wspominał później, jak dyktator powiedział: „Żeby umieć rządzić, trzeba znać masy, a żeby znać masy, trzeba w nie wejść”31. Stalin nie mógł jednak stwierdzić, że stosuje się do własnej zasady. Po swojej słynnej wizycie na Syberii w 1928 r., z której większość poświęcił na spotkania z funkcjonariuszami, prawie nigdy nie wchodził „w masy”. Oficjalne spotkania z przedstawicielami robotników stanowiły starannie aranżowane widowiska propagandowe. Czasami Stalin zaspokajał swoje teatralne skłonności i nagle pojawiał się w miejscach publicznych. Ale nawet spontaniczne spotkania w sposób nieunikniony przybierały formę „Chrystusa ukazującego się ludowi”. We wrześniu 1935 r. wraz z kilkoma sowieckimi przywódcami zwiedzał przedmieścia Soczi i napotkał tam
małą grupę turystów. Z inicjatywy Stalina odbyło się spontaniczne „bratanie”. Jeden z turystów pozostawił uderzającą relację z tego zdarzenia: Towarzysz Stalin (…) zatrzymał nas następującymi słowami: „Dlaczego odchodzicie, towarzysze? Dlaczego jesteście tacy dumni, że unikacie naszego towarzystwa? Chodźcie tu. Skąd jesteście?”. Podeszliśmy do niego. (…) „No to się poznajmy” – powiedział towarzysz Stalin i po kolei przedstawił nam każdego ze swoich kolegów oraz siebie samego. „To jest towarzysz Kalinin, to żona towarzysza Mołotowa (…) a to jestem ja, Stalin” – powiedział, podając rękę każdemu z nas. „A teraz zrobimy sobie wszyscy razem zdjęcie” – i towarzysz Stalin zaprosił nas, byśmy stanęli obok niego. (…) W czasie gdy fotografowie pracowali, towarzysz Stalin cały czas z nich żartował – powiedział, że są „śmiertelnymi wrogami” i ciągle starają się sobie przeszkadzać. Poprosił, by sfotografowali nie tylko jego, ale i „wszystkich ludzi”. (…) Potem towarzysz Stalin zaczął zapraszać do zdjęcia kobietę sprzedającą jabłka w kiosku (…) i sprzedawcę ze stoiska z żywnością. Zażenowana sprzedawczyni długo nie dawała się namówić, by opuścić swój sklepik. Towarzysz Stalin powiedział jej, że „niedobrze jest być taką dumną” i powiedział fotografom, by nie robili zdjęcia, dopóki nie podejdzie. „Sprzedawczyni” – oświadczył Stalin – „powinna zostać najbardziej szanowaną kobietą w naszym kraju”. W końcu podeszła i sesja znów się rozpoczęła. Podjechał pusty autobus i towarzysz Stalin zaprosił do zdjęcia kierowcę i konduktora32 .
Oczywiście tego typu „wychodzenie do ludu” nie pomogło Stalinowi w zrozumieniu go, a nawet się już praktycznie nie zdarzało po latach 30. XX w. Wożd’ nigdy nie zainteresował się warunkami, w jakich mieszkał lud sowiecki, co kupował i gdzie, jaką opiekę zdrowotną czy edukację otrzymywał. Jego wiedza o „masach” pochodziła głównie z tego, co czytał w swoim biurze. Jak dotąd znamy dwa główne źródła, z których Stalin zdobywał wiedzę o życiu codziennym Rosjan – sprawozdania podsumowujące nastroje społeczne, przygotowywane przez organy bezpieczeństwa państwowego oraz listy i skargi od zwykłych obywateli. Do urzędów państwowych płynął nieprzerwany strumień tego typu listów, a niektóre z nich były adresowane osobiście do Stalina. Na ile można określić na podstawie badań archiwalnych, w latach 20. i 30. podsumowania, przygotowywane przez organy bezpieczeństwa państwowego, stanowiły ważne źródło informacji dla sowieckich władz. Sprawozdania zawierały dość szczere oceny sytuacji w kraju, choć były tworzone z perspektywy czekistów, którzy uznawali prawie wszystkie kryzysy i trudności za działania wrogów. Było wiele rodzajów raportów, niektóre z nich zapewniały przegląd procesów społeczno-politycznych, inne poświęcono sprawom gospodarczym czy politycznym. Problematycznym aspektem tych sprawozdań była ich długość. Osoby, dla których były przygotowywane, musiały przedzierać się przez nie przez wiele godzin. W ciągu ostatnich lat historycy opublikowali sporo informacyjnych
podsumowań organów bezpieczeństwa państwowego pochodzących z okresu przedwojennego33. Publikacje są jednak oparte na kopiach, znalezionych w archiwach organów bezpieczeństwa państwowego – nie w osobistym archiwum Stalina. Obecnie nie wiemy, w jakim zakresie ani w jakiej formie zachowały się one w archiwum Politbiura, które stanowi część Archiwum Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Historycy nie mogą więc być pewni, w jakim zakresie przywódcy, a w szczególności Stalin, zapoznawali się z podsumowaniami tajnej policji. Istnieją dowody wskazujące na to, że najczęściej nie znali treści sprawozdań. Posiadamy o wiele więcej informacji na temat zapoznawania się Stalina z listami od obywateli sowieckich. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że większa część kraju wysyłała skargi, wnioski i petycje, dotyczące szerokiego zakresu spraw, do wszelkiego rodzaju państwowych urzędów. Była to bardzo powszechna praktyka, do stosowania której zachęcały nawet władze. W mocno scentralizowanym systemie, listy do urzędów stanowiły jeden z niewielu sposobów rozwiązywania codziennych problemów. Państwo było praktycznie jedynym pracodawcą. Miało również władzę nad przydzielaniem mieszkań i ich budową. Państwowe sklepy spełniały (lub miały spełniać) wszystkie podstawowe potrzeby. Państwowe szpitale były jedynymi miejscami, w których można było otrzymać pomoc w przypadku poważnej choroby. Państwo określało dość wąską kategorię osób, które były uprawnione do emerytur lub świadczeń oraz ich wielkość. Biorąc pod uwagę wady systemu sowieckiego sądownictwa, obywatele zwracali się do urzędników, by rozwiązywali ich konflikty i spory. Nadużycia popełniane przez urzędników w ogromnym aparacie biurokratycznym były przyczyną niezliczonych zażaleń. Aresztowania, przymusowe przesiedlenia, zamknięcie w łagrach i wyroki śmierci dla dziesiątek milionów ludzi, generowały skargi i prośby o zwolnienie. Pisali sami aresztowani, ich krewni, a nawet niespokrewnieni z nimi ludzie czasami zdobywali się na odwagę, by wstawić się za swojego znajomego lub kolegę z pracy. Do dążenia do sprawiedliwości zachęcało państwo, ponieważ tworzyło to iluzję braku udziału w poczynaniach najwyższego przywództwa. Inną praktyką, do której zachęcano, było donoszenie o nadużyciach lub o „wrogiej działalności”. Nie było tajemnicą, że Stalin wysoko stawiał donosicieli i informatorów. Sprawdzano wszystkie donosy, w tym anonimowe. O postawie władz wymownie świadczy fakt, że nawet więźniowie, którzy byli pozbawieni wszystkich innych praw, mieli prawo do złożenia donosu. W lutym 1936 r. naczelnik NKWD podpisał rozkaz, wzywający do montażu
we wszystkich łagrach, więzieniach i koloniach karnych skrzynek, do których więźniowie mogli wrzucać oświadczenia. Jak brzmiał rozkaz: „Skrzynki należy zapieczętować pieczęcią Zarządu Łagrów i jedynie naczelnik łagru lub jego zastępca (w łagrach) oraz naczelnik Wydziału Ośrodków Przetrzymywania lub jego zastępca (w więzieniach i koloniach karnych) może je otwierać”. Wszelka korespondencja miała być wysyłana osobiście do naczelnika NKWD, „nie otwierana pod żadnym pozorem”. Więźniowie mieli zostać poinformowani o „przeznaczeniu tych skrzynek”34. Wykorzystując zapał reżimu do ujawniania wrogów i niemal całkowitą bezkarność, jaką cieszyli się oszczercy, wielu sowieckich obywateli stosowało donosy, by manipulować systemem. Informatorzy wykorzystywali władze, by osiągnąć własne wyrachowane cele – wyrównać porachunki, pozbyć się irytujących sąsiadów ze wspólnego mieszkania komunalnego, czy wyeliminować osoby, ubiegające się o to samo stanowisko. Dla nieszczęsnych rzesz na samym dole hierarchii społecznej, donosy stanowiły jedyny sposób na zemstę na potężnych urzędnikach. Państwo pośrednio samo zachęcało ludzi, by stosowali te niechlubne sposoby walki o swoje prawa. Oprócz skarg i donosów, archiwa obfitują w „pomocne” listy. Niektóre podpowiadały sposoby reorganizacji instytucji rządowych lub innowacji społeczno-gospodarczych, proponowały też zmiany nazw miast lub utworzenie nowych świąt czy uroczystości. Inne starały się z kolei poprawić „błędy” w prasie. Pisanie tego typu listów było jedną z niewielu możliwych form aktywności, dostępnych dla zwykłych obywateli. Listy mogły również zawierać element autopromocji, gdy ich autorzy próbowali zwrócić na siebie uwagę najwyższego kierownictwa. Stalin, jako władza najwyższa, był oczywiście głównym adresatem wszystkich tych pism. Trudno określić dokładną liczbę listów, adresowanych osobiście do niego, ale najprawdopodobniej przekraczała kilkaset tysięcy rocznie35. Oczywiście nie wszystkie trafiały na jego biurko – pokazywano mu jedynie wybrane przykłady. Ich charakter jest bardzo interesujący pod wieloma względami. Przede wszystkim ukazuje, co Stalin wiedział na temat życia ludu i jakie listy chciał czytać. Nie ulega wątpliwości, że dawał kryteria, dotyczące wyboru pism, które chciał zobaczyć. Obsługa listów adresowanych do Stalina, stanowiła skomplikowany biurokratyczny proces. W Sektorze Specjalnym Komitetu Centralnego, który pełnił funkcję osobistego
sekretariatu Stalina, znajdował się dział poświęcony opracowywaniu jego poczty. Po wojnie nazwano go „Piątą sekcją” Sektora Specjalnego. Na początku 1950 r. pracowało w nim 20 osób36. Odbierały one i rejestrowały listy, adresowane do Stalina i natychmiast przekazywały ich znaczną część do rozpatrzenia przez różne agencje. Kierownikom Sektora Specjalnego, a w szczególności osobistemu asystentowi Stalina, Aleksandrowi Poskriobyszewowi, pokazywano najważniejsze i najciekawsze listy37. Poskriobyszew jeszcze raz je filtrował, pozostawiając dla szefa jedynie kilka najbardziej interesujących. W wyniku działań tego wielopoziomowego systemu, Stalin otrzymywał tylko niewielki procent z setek tysięcy wysyłanych do niego listów, a z czasem liczba ta zmalała. Na początku 1946 r. do Stalina dochodziło około dziesięciu listów miesięcznie, ale w 1952 r. pokazywano mu tylko jeden czy dwa38. Ta mała próbka nie mówiła zbyt wiele o prawdziwym życiu w Związku Sowieckim. Większość listów, które trafiały na biurko Stalina należało do jednej z trzech kategorii: zapytań o kwestie teoretyczne, wiadomości od starych znajomych i ogromnej ilości listów poparcia. W wyjątkowo rzadkich przypadkach pokazywano mu korespondencję, w której ostrożnie poruszano jakiś nieprzyjemny aspekt sowieckiej rzeczywistości. Listy, które widział wożd’, odzwierciedlały jego rosnące pragnienie, by żyć przeszłością lub rozkoszować się nadziejami na przyszłość. Omijano pilne kwestie, mające istotne konsekwencje, które mogłyby wywołać negatywne emocje. Niezależnie jednak, jak mało wiedział wożd’ na temat życia ludu, lud wiedział jeszcze mniej o tym, jakim człowiekiem był jego przywódca. Stalin, w odróżnieniu od wielu innych dyktatorów, rzadko przemawiał przed dużą publicznością, co wynikało częściowo z jego charakteru, a częściowo – z kalkulacji. Wolał wyrażać siebie, pisząc. Agresywna propaganda artykułów, wywiadów i prac teoretycznych napisanych przez Stalina sprawiała wrażenie, że niewidzialny wożd’ jest zawsze obecny i wszechwiedzący. Jego tajemnicze moralizatorstwo dodawało mu pewnej charyzmy.
Miliony kopii prac Stalina zostało wydrukowanych we wszystkich językach świata. Po jego śmierci zamieniły się w tony makulatury. Na zdjęciu: egzemplarze dzieł wodza z Rosyjskiego Archiwum Historii Społecznej i Politycznej. Źródło: Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno-Politycznej
Ścisła kontrola nad alchemią oficjalnej „staliniany”39 wykształciła fałszywy i podwójnie majestatyczny wizerunek Stalina oraz jego osiągnięć40. Dzieła przetrwały dużo dłużej niż sam
wożd’ i okazały się potrzebne nawet we współczesnej Rosji. Upadek Związku Sowieckiego, napięcia okresu przejściowego, korupcja, ubóstwo i rażąca nierówność społeczna – wszystko to stanowi podatny grunt dla tęsknoty za utopią społeczną. Znacząca część rosyjskiego społeczeństwa poszukuje recepty na teraźniejszość w stalinowskiej przeszłości. Popularne obrazy wielkości imperium Stalina – jedności i walki z korupcją, radości i czystości odległego życia, które zniszczyli „wrogowie” – są wykorzystywane przez pozbawionych skrupułów publicystów i polityków. Jak bardzo grozi nam to, że mieszanka politycznej ignorancji, goryczy i niezadowolenia społecznego zapewni podatny grunt dla zakorzenienia się prostalinowskich kłamstw i fałszerstw? Czy naprawdę możliwe jest, że w XXI wieku Rosja stoi w obliczu niebezpieczeństwa powtórzenia błędów, popełnionych w wieku XX?
1 Przemówienie Chruszczowa na kolacji w Warnie (Bułgaria) podczas oficjalnej wizyty w dniu 16 maja 1962 r.; cyt. w: „Istocznik” 2003, nr 6, s. 130. 2 List od grupy mieszkańców do Komitetu Centralnego i Rady Najwyższej z dnia 10 marca 1953 r.; GARF, f. R7523, op. 52, d. 18, ll. 94–95. 3 Anonimowy list adresowany do Gieorgija Malenkowa z dnia 6 marca 1953 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1486, l. 157. 4 Ibidem, d. 1487, l. 55. 5 Ibidem, ll. 66–71. 6 Cyt. w: Nieizwiestnaja Rossija XX wiek, t. 2, red. W.A. Kozłow, Moskwa 1992, s. 254–258. 7 Cyt. w: W.A. Kozłow, S.W. Mironienko, 58–10. Nadzornyje proizwodstwa Prokuratury SSSR po diełam ob antisowietskoj agitacyi i propagandie. Annotirowannyj katalog. Mart 1953–1991, Moskwa 1999, s. 13, 21, 23, 32. 8 Istnieje długa lista opublikowanych dokumentów i opracowań na temat nastrojów społecznych i mechanizmów, wykorzystywanych do ich kształtowania oraz na temat adaptacji społecznej i szczególnego sposobu myślenia, do stworzenia którego dążył stalinizm. Opracowania różnią się od siebie w zakresie punktów widzenia autorów oraz aspektów rzeczywistości, które podkreślają. Zob. np. następujące pozycje: S. Fitzpatrick, The Cultural Front: Power and Culture in Revolutionary Russia, Ithaca, NY 1992 oraz Tear off the Masks! Identity and Imposture in Twentieth-Century Russia, Princeton 2005; S. Kotkin, Magnetic Mountain: Stalinism as a Civilization, Berkeley i Los Angeles 1995; S. Davies, Popular Opinion in Stalin’s Russia: Terror, Propaganda and Dissent, 1934–1941, Cambridge 1997; E. Zubkova, Russia after the War: Hopes, Illusions, and Disappointments, 1945–1957, Nowy Jork 1998; J. Hellbeck, Revolution on My Mind: Writing a Diary under Stalin, Cambridge, MA 2006. 9 Y. Gorlizki, Political Reform and Local Party Interventions under Khrushchev, w: Reforming Justice in Russia, 1864– 1996, red. P.H. Solomon, Nowy Jork i Londyn 1997, s. 259–260. 10 List Stachanowa do Stalina w maju 1945 r.; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 891, l. 128. Aby zapoznać się z podobnym listem, wysłanym przed wojną do Mołotowa, zob. GARF, f. R-5446, op. 82, d. 108, l. 145; d. 120, l. 74. 11 Według oficjalnych statystyk na początku 1953 r. ponad 40% ludności kraju mieszkało w miastach. Należy jednak pamiętać, że liczba ta obejmowała mieszkańców małych miast i osiedli, gdzie standard życia był zbliżony do standardu życia chłopów. 12 W 1952 r. z 443 tysięcy ton mięsa, sprzedawanego za pośrednictwem państwowych i spółdzielczych placówek w całym ZSRS, 110 tysięcy ton wysyłano do Moskwy i 57 400 ton do Leningradu; GARF, f. R-5446, op. 87, d. 1162, l. 171.
13 A.I. Mikojan, Tak było…, op. cit., s. 355. 14 A. Weiner, Making Sense of War: The Second World War and the Fate of the Bolshevik Revolution, Princeton 2000. 15 G. Alexopoulos, Stalin’s Outcasts: Aliens, Citizens, and the Soviet State, 1926–1936, Ithaca, NY i Londyn 2003. 16 L. Viola, Peasant Rebels under Stalin: Collectivization and the Culture of Peasant Resistance, Nowy Jork i Oksford, 1996; Contending with Stalinism: Soviet Power and Popular Resistance in the 1930s, red. L. Viola, Ithaca, NY 2002; J.J. Rossman, Worker Resistance under Stalin: Class and Revolution on the Shop Floor, Cambridge, MA i Londyn 2005. 17 W ostatnich latach historycy opracowali szereg cennych badań na temat tego problemu. Zob. np. następujące pozycje: S. Fitzpatrick, Everyday Stalinism: Ordinary Life in Extraordinary Times: Soviet Russia in the 1930s, Nowy Jork 1999; E. Osokina, Our Daily Bread: Socialist Distribution and the Art of Survival in Stalin’s Russia, 1927–1941, Nowy Jork i Londyn 2001; D. Filtzer, The Hazards of Urban Life in Late Stalinist Russia: Health, Hygiene, and Living Standards, 1943–1953, Cambridge 2010. 18 Obliczenia opracowane w oparciu o Sowietskaja żyzn’. 1945–1953, oprac.: J.J. Zubkowa i in., Moskwa 2003, s. 102–103; Politbiuro CK WKP(b) i Sowiet Ministrow SSSR. 1945–1953, oprac.: O.W. Chlewniuk i in., Moskwa 2002, s. 388–389. Dla porównania zob. A.I. Kokurin, N.W. Pietrow, Gułag. 1917–1960, Moskwa 2000, s. 543–551. 19 List ten został przekazany do przeczytania Malenkowowi; RGASPI, f. 558, op. 11, d. 901, l. 37. 20 Sowietskaja żyzn’. 1945–1953, oprac.: J.J. Zubkowa i in., s. 107. 21 Cyt. ibidem, s. 263. 22 Dane dotyczące państwowego i prywatnego miejskiego budownictwa mieszkaniowego pochodzą z RGAE, f. 1562, op. 41, d. 56, ll. 30–33. Dane dotyczące ludności miejskiej z początku 1953 r. pochodzą z W.P. Popow, Ekonomiczeskaja politika sowietskogo gosudarstwa. 1946–1953 gg., Moskwa i Tambow 2000, s. 16. 23 RGAE, f. 1562, op. 41, d. 56, ll. 30–33. Wykaz budynków mieszkalnych będących własnością publiczną obejmował najwygodniejsze budynki, które należały do lokalnych rad rządowych (sowietów) i instytucji. Znacząca część miejskiego budownictwa mieszkaniowego znajdowała się w rękach prywatnych. Budynki te były w znacznie gorszym stanie. 24 Sowietskaja żyzn’…, op. cit., s. 179. 25 Istorija stalinskogo Gułaga. Koniec 1920-ch – pierwaja połowina 1920-ch–pierwaja połowina 1950-ch godow, t. 1: Massowyje riepriessii w SSSR, red. N. Wiert i S.W. Mironienko, Moskwa 2004, s. 623–624. 26 B.W. Żyromskaja, I.N. Kisielow, J.A. Polakow, Połwieka pod grifom „siekrietno”: Wsiesojuznaja pieriepis’ nasielenija 1937 goda, Moskwa 1996, s. 98, 100. 27 T. Martin, The Affirmative Action Empire: Nations and Nationalism in the Soviet Union, 1923–1939, Ithaca, NY i Londyn 2001. 28 Zobacz jedno z ostatnich badań: T. Snyder, Bloodlands: Europe between Hitler and Stalin, Nowy Jork 2010. 29 Aby zapoznać się z dokumentami i listami charakteryzującymi konflikty pomiędzy grupami etnicznymi w ostatnim okresie rządów Stalina, zob.: Sowietskaja nacyonalnaja politika. Idieologija i praktiki riealizacyi, opracowane przez: L.P. Koszelowa i in., Moskwa 2013. 30 G. Hosking, Rulers and Victims: The Russians in the Soviet Union, Cambridge, MA i Londyn 2006. 31 E. Hodża, So Stalinym. Wospominanija, Tirana 1984, s. 90. 32 RGASPI, f. 558, op. 11, d. 1479, ll. 14–18. 33 Sowietskaja dieriewnia głazami WCzK-OGPU-NKWD: 1918–1939 gg., tomy 1–4 Moskwa, 1998–2012, red. A. Bieriełowicz i W. Daniłow; „Sowierszenno siekrietno”: Łubianka–Stalinu o położenii w stranie (1922–1934), tomy 1–9, red. G.N. Siewost’janow i in., Moskwa 2001–2013. 34 GARF, f. R-9401, op. 12, d. 100, ll. 91–92. 35 Gdy Sektor Specjalny został poddany reorganizacji w 1939 r., ustanowiono przepisy, mające na celu utworzenie piętnastu stanowisk dla osób, które miały czytać listy, adresowane do Stalina. Do ich obowiązków należało zapoznawanie się z listami i sortowanie ich (APRF, f. 3, op. 22, d. 65, l. 37). Jeżeli założymy, że każda z osób czytających przeznaczała średnio dziesięć minut na list, pracując przez osiem godzin dziennie, cała piętnastka byłaby w stanie dokonać przeglądu 720 wiadomości dziennie lub średnio 260 tysięcy rocznie. Prawdopodobnie liczba ta była jeszcze większa. Doświadczone osoby czytające szybko „przerabiały” listy, zwłaszcza że wiele z nich było krótkich. Co więcej, korzystając z systemu zmianowego, instytucja pracowała w zasadzie przez całą dobę, a zmiany nie były ściśle ograniczone do ośmiu godzin. 36 APRF, f. 3, op. 22, d. 65, l. 51. Piąta sekcja Sektora Specjalnego zajmowała się również biblioteką Stalina. 37 Listy pokazane kierownictwu Sektora Specjalnego w latach 1945–1953 zostały zachowane. Zob. RGASPI, f. 558, op. 11, dd. 888–904.
38 Listom, które wybrano do zaprezentowania Stalinowi, towarzyszył spis pt. „Otrzymane listy i petycje, zaadresowane do tow. Stalina”. Oprócz listów, dostarczonych Stalinowi, spis zawierał korespondencję, przekazaną do przeglądu innym sowieckim przywódcom. Najwyraźniej były to listy, z którymi – jak uważano – Stalin nie musiał się zapoznawać, ale o których chciałby wiedzieć. Archiwum osobiste Stalina zawiera dość kompletny zestaw takich spisów listów jedynie z lat 1945–1952 (ale brakuje tych, które otrzymywał podczas wakacji na południu); RGASPI, f. 558, op. 11, dd. 862–882. 39 Staliniana – ogół dzieł sztuki plastycznej, muzyki, filmów i literatury, poświęconych Stalinowi lub z nim związanych (przyp. tłum.). 40 J. Plamper, The Stalin Cult: A Study in the Alchemy of Power, New Haven 2012.
PODZIĘKOWANIA Gdy Jonathan Brent i Vadim Staklo – wówczas odpowiednio dyrektor redakcji i kierownik projektu serii Annals of Communism, wydawanej przez Yale University Press – zaproponowali mi napisanie biografii Stalina, byłem bardziej zaskoczony niż zadowolony. Ale teraz, gdy książka została już ukończona, jestem im naprawdę wdzięczny. Niewiele osób może pochwalić się większą wiedzą na temat epoki Stalina niż moi przyjaciele: Yoram Gorlizki, Andrea Graziosi, Jan Plamper i David Shearer. Dziękuję im za przeczytanie tej pracy oraz cenne uwagi. Książka zyskała również wiele dzięki umiejętnemu zredagowaniu jej przez Williama Fruchta, redaktora naczelnego wydawnictwa, dzięki bystremu oku i niezwykłej pamięci korektorki, Bojany Ristich oraz dzięki wiedzy redaktorki produkcyjnej, Margaret Otzel. Znaczącą rolę odegrała tłumaczka książki, Nora Favorov, moja najbardziej uważna i wymagająca czytelniczka. Biografia ta stanowi zwieńczenie wielu lat studiów nad historią ZSRS. Był to okres współpracy i przyjaźni z wieloma osobami posiadającymi rozległą wiedzę na interesujący mnie temat. Kontakty z nimi pomogły mi przygotować się do stworzenia tej książki. Na początek ci, których nie ma już z nami. Wiele nauczyłem się od Moshe Lewina, Wiktora Piotrowicza Daniłowa, Wiktora Zasławskiego i Dereka Watsona – wybitnych historyków i wspaniałych ludzi. Książka nie mogłaby powstać bez wielu lat pracy u boku moich przyjaciół i kolegów, którzy zajmowali się badaniami archiwalnymi. Miałem szczęście pracować w RGASPI z: Andriejem Sorokinem, Ludmiłą Koszeliewą, Mariną Astachową, Galiną Gorską i Jelieną Kiriłłową. Nie mógłbym pracować w GARF bez stałego wsparcia: Siergieja Mironienki, Łarisy Rogowej, Łarisy Małaszenko, Diny Nochotowicz, Sofii Somonowej, Galiny Kuzniecowej i Tatiany Żukowej. Razem opracowaliśmy wiele zbiorów historycznych dokumentów. Już od dwudziestu pięciu lat jestem dumnym członkiem zespołu Roberta Daviesa. Jego zaangażowanie w badania historii i jego niesamowita produktywność, stanowią przykład dla nas wszystkich. Na powstanie tej książki znaczny wpływ miała współpraca, kontakty i przyjaźń z wieloma
historykami. Chciałbym przekazać swoje szczere podziękowania dla: Golfo Alexopoulosa, Jörga Baberowskiego, Alaina Bluma, Yves Cohen, Marty Craveri, Victora Dönninghausa, Michaela David-Foxa, Marka Eliego, Benno Ennkera, Klausa Gestwy, Marka Harrisona, Jany Howlett, Melanie Ilic, Nicolausa Katzera, Władimira Kozłowa, Siergeja Kudriaszowa, Hiroakiego Kuromiya, Terry’ego Martina, Silvio Ponsa, Valerii Pozner, Arfona Reesa, Andrei Romano, Ingrid Schierle, Roberta Service’a, Jeremy’ego Smitha, Takeshiego Tomity, Aleksandra Vatlina, Lynne Viola, Amira Weinera, Nicolasa Wertha, Stephena Wheatcrofta i Jelieny Zubkowej. Paul Gregory, Ron Suny, Sheila Fitzpatrick, Piter Solomon i Dietrich Beyrau od wielu lat byli moimi uważnymi i cierpliwymi partnerami rozmów. Chciałbym również wyrazić wdzięczność Niemieckiemu Instytutowi Historycznemu w Moskwie, Fundacji Maison des Sciences de l’Homme oraz Ukraińskiemu Funduszowi Badań za okazane przez nich wsparcie. Jak zwykle nie przegapię okazji, by życzyć powodzenia mojej córce – Daszy. Los chciał, że gdy zacząłem pracę nad tym projektem, moja żona, Katia, zachorowała. Gdy skończyłem pisać, nie było jej już z nami. Właśnie jej dedykuję tę książkę.
INDEKS NAZWISK Abakumow Wiktor Achmatowa Anna Aleksander III, car Aleksiejew N.P. Alliłujewa Anna, Alliłujewa Nadieżda Alliłujewa Swietłana Alliłujew Paweł Alliłujew Siergiej Antonow Aleksiej Aristow Awierkij Baberowski Jörg Balicki Wsiewołod Baramija Michaił Beaverbrook, lord Beria Ławrientij Blücher Wasilij Bogdanow Aleksandr Borysow Michaił Bucharin Nikołaj Budionny Siemion Bułganin Nikołaj Bułhakow Michaił Chamberlain Neville Chmielkow N.M. Chołodow N.I.
Choroszenina Serafima Chruszczow Nikita Churchill Winston Clausewitz Carl von Conquest Robert Czadajew Jakow Czang Kaj-szek Czarkwiani Christofor Czioczia Grigorij Czubar Włas Czujew Feliks Czujkow Wasilij Czyngis-chan Czyżykow Piotr Daladier Édouard Diejkina W.F. Đilas Milovan Draule Milda Duriejko N.M. Dymitrow Gieorgij Dzierżyński Feliks Dżugaszwili Besarion (Bezo) Dżugaszwili Ioseb (Soso) patrz Stalin Józef Dżugaszwili Jakow Eiche Robert Engels Fryderyk Erenburg Ilja Erickson John
Feuchtwanger Lion Fiedorienko Nikołaj Filtzer Donald France Anatole Franco Francisco Geladze Katarzyna (Jekaterina Keke) Goebbels Joseph Gołowanow Aleksandr Gomułka Władysław Gorbaczow Michaił Gorbaczow M. naczelnik zespołu bezpieczeństwa Gorki Maksym Gorlizki Yoram Gridniewa J.G. Harriman Averell Hitler Adolf Hodża Enver Hopkins Harry Hosking Geoffrey Hugo Victor Ignatjew Siemion Iwan IV Groźny car Jagoda Gienrich Jakowlew Aleksandr Jegorow Piotr Jemielianow Nikołaj Jenukidze Awel
Jeżow Nikołaj Kaganowicz Łazar Kalinin Michaił Kamieniew Lew Kapler Aleksiej Karpiec P.K. Kautski Karl Kazbega Aleksandr Kelbakiani seminarzysta Kerr Archibald Ketskhoveli Ład Kibirow I.I. Kiereński Aleksandr Kim Ir Sen Kirow Siergiej Kirponos Michaił Kliujewa Nina Korniłow Ławr Kosariew Aleksandr Kosior Stanisław Kostow Trajczo Krugłow Siergiej Krupska Nadieżda Kulik Grigorij Kulik-Simonicz Kira Kupierin I.I. Kuromiya Hiroaki Kutuzow Michaił Kuzakow M.P.
Kuzniecow Aleksiej Kuzniecow Nikołaj Lenin Włodzimierz Lewin Moshe Li Syng Man Litwinow Maksim Ludwig Emil Luszkow Gienrich Łaszewicz Michaił Łozgaczow P.W. Machrowski Konstantin Malenkow Gieorgij Malinowski Roman Malinowski S.W. Mao Zedong Marks Karol Marshall George Martin Terry Mechlis Lew Meyerhold Wsiewołod Miasnikow Aleksandr Michoels Salomon Mieńszykow Michaił Mierkułow Wsiewołod Mierzliakow M.A. Mikojan Anastas Mikojan Sergo Mikołaj II car
Mola Emilio Mołotow Wiaczesław Montefiore Simon Sebag Mussolini Benito Nachimow Paweł Nazaretian Amajak Newski Aleksander Nikołajew Leonid Nikołajewskij Borys Onufrijewa Piełagieja Ordżonikidze Sergo Ordżonikidze Zinaida Orłow A.J. Osinski Walerian Ostrowskij Aleksandr Paulus Friedrich Pawłow Dmitrij Piejt J.I. Pierieprygina Lidia Pietrowska Stefania Pietrowski Grigorij Piotr I Wielki car Platon Plechanow Gieorgij Poskriobyszew Aleksandr Postyszew Paweł Radzinski Edward
Rajk László Rákosi Mátyás Razin J.A. Ribbentrop Joachim von Rieber Alfred Robins Raymond Rokossowski Konstanty Roosevelt Franklin Delano Roskin Grigorij Rozengolc Arkadij Ruchadze Nikołaj Rudzutak Jan Rybałko R.S. Rykow Aleksiej Sałtykow-Szczedrin Michaił Schulenburg Friedrich von der Sieliawkin Aleksiej Simonow Konstantin Slánský Rudolf Slezkine Yuri Smirnow W.M. Sokolnikow Grigorij Stachanow Aleksiej Stalin Józef passim Stalin Wasilij Suny Ronald Grigor Suworow Aleksandr Swanidze Aleksandr Swanidze Jekatierina (Kato)
Swanidze Maria Swanidze Maszo Swanidze Sasziko Swieczin Aleksandr Swierdłow Jakow Szachurin Aleksiej Szaposznikow Borys Szczerbakow Aleksandr Szepiłow Dmitrij Szkiriatow Matwiej Szołochow Michaił Szostakowicz Dmitrij Sztemienko Siergiej Szumiacki Borys Szwernik Nikołaj Ter-Petrosjan Simon Tielienkow S.M. Tilba A. Timoszenko Siemion Tito Josip Broz Tkaczow R.A. Tołstoj Lew Tomski Michaił Towstucha Iwan Trocki Lew Truman Harry Tuchaczewski Michaił Tucker Robert Ugłanow Nikołaj
Ulam Adam Uljanowa Maria Waliedinskij I.A. Wasilewski Aleksandr Wasilienko Władimir Winogradow Władimir Własik Nikołaj Wojkow Piotr Wołkogonow Dmitrij Woroszyłow Klimient Worożejkin Grigorij Wowsi Miron Wozniesienski Nikołaj Wrangel Piotr Wyszynski Andriej Zagumiennyj Siergiej Zaleski Eugene Zaporożec Iwan Zhou Enlai Zinowjew Grigorij Zoszczenko Michaił Zubkowa Jeliena Zwieriew Arsienij Żdanow Andriej Żdanow Jurij Żemczużyna Polina Żukow Gieorgij
Tytuł oryginału Stalin. New Biography of a Dictator Copyright © 2015 by Oleg Khlevniuk Translation © Nora Seligman Favorov Originally published by Yale University Press Projekt okładki Michał Pawłowski / kreskaikropka.pl Fotografia na pierwszej stronie okładki © James Abbe / Hulton Archive / Getty Images Opieka redakcyjna Krzysztof Chaba Fotoedycja Ewelina Olaszek Adiustacja Editio Korekta Editio Indeks Editio Opracowanie typograficzne i łamanie Editio
© Copyright for the translation by Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o., 2016
ISBN 978-83-240-3451-2 Znak Horyzont www.znakhoryzont.pl
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37 Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail:
[email protected]
Plik opracował i przygotował Woblink
woblink.com