Piesterapeuta i przyjaciel rodziny Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecka Piesterapeuta i przyjaciel rodziny Rola psa w procesie ...
10 downloads
45 Views
9MB Size
Pies terapeuta i przyjaciel rodziny
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecka
Pies terapeuta i przyjaciel rodziny
Rola psa w procesie rehablitacji niepełnosprawnego dziecka
Pies terapeuta i przyjaciel rodziny
Rola psa w procesie rehablitacji niepełnosprawnego dziecka
Warszawa 2008
Wydawca
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym PRZYJACIEL Redaktor Prowadzący
Nina Bekasiewicz Autorzy
Wioletta Bartkiewicz Małgorzata Zawadka Okładka i zdjęcia
Marek Zawadka Zespół Redakcyjny
Katarzyna Mierzejewska Maria Wojtanek Korekta
Katarzyna Majewska Projekt i opracowane graficzne
Franciszek Prusiecki Druk i oprawa
Grafis Wydawnictwo i Poligrafia Nakład: 4000 egz. Publikacja bezpłatna
www.przyjaciel.pl Reprodukcja lub przedruk wyłącznie za zgodą redakcji Warszawa 2008 ISBN 978-83920094-4-3 Publikacja współfinansowana ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
Od redakcji: Nina bekasiewicz
7
Od redakcji: małgorzata zawadka
9
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
11
Rozmowa z anetą cudny
19
opowiada joanna piotrowska
25
Rozmowa z Magadaleną olszewską
29
Rozmowa z Małgorzatą Piechocką-Kwiatek
35
Rozmowa z dorotą puławską
39
Rozmowa z barbarą płuską
45
Po co... czyli dlaczego powstała ta książka
51
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
52
A co to... czyli kilka terminów i zasad
59
Dla kogo... czyli kto korzysta z zajęć dogoterapii
63
Spotkajmy się... czyli o czym warto porozmawiać
66
Zaczynamy... czyli czas na pierwsze zajęcia
68
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
70
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
78
Jak... czyli konkretne pomysły na konkretne potrzeby
88
Witaj przyjacielu... czyli pomysły jak zacząć
90
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
92
Żegnaj piesku... czyli co można zrobić na „Do widzenia”
107
bibliografia
110
prezes Fundacji „Przyjaciel”
Szanowni Państwo, w tym roku mija sześć lat odkąd Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Przyjaciel” rozpoczęła prowadzenie zajęć dogoterapii oraz zajęła się popularyzowaniem tej metody jako formy wspomagania rehabilitacji dzieci i młodzieży, zarówno podczas zajęć indywidualnych, jak i grupowych. Pomimo upływu czasu i coraz prężniej rozwijających się różnych form pomocy niepełnosprawnym dzieciom mam wrażenie, że kwestia dogoterapii w Polsce wciąż wydaje się być owiana tajemnicą. Brak badań naukowych potwierdzających skuteczność metody, niewielka ilość publikacji oraz brak wymiany doświadczeń między
organizacjami i terapeutami prowadzi do spowolnienia rozwoju i popularyzacji ciągle jeszcze młodej i nowej formy terapii w Polsce. A przecież obcowanie ze zwierzętami, dla każdego z nas, ma bardzo istotne znaczenie, pozytywnie wpływa na nasz rozwój emocjonalny i społeczny, daje poczucie bezpieczeństwa i bliskości. W przypadku dziecka chorego taki kontakt z psem terapeutą może być początkiem czegoś nowego, czegoś, co nie zdarza się na innych zajęciach. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, jak obecność psa wpłynie na stymulację rozwoju dziecka, a wpłynie na pewno, jestem o tym przekonana. Dlatego też wydaje mi się, że warto mówić i pisać o tym, co dobre dla
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Nina bekasiewicz
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
7
Od redakcji
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
8
Od redakcji
rozwoju dziecka i jego rodziny, tak aby wszyscy mogli korzystać, uczyć się i wprowadzać nowatorskie metody terapii do placówek, szkół, a jak się uda, również do szpitali. Publikacja, którą właśnie trzymają Państwo w ręku, jest kolejną książką jaką wydaje Fundacja „Przyjaciel”. Stało się to możliwe dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jednocześnie chcę podkreślić jej nietypowość i wyjątkowość, z jaką do tej pory nie spotkaliśmy się na polskim rynku dogoterapeutycznym. Po pierwsze, jest to wydanie czarno-białe z pięknymi zdjęciami autorstwa Marka Zawadki, które zostały nagrodzone i wielokrotnie wyróżnione w konkursach fotograficznych. Po drugie, w książce znajdują się wywiady z rodzicami chorych dzieci oraz z terapeutami i dyrekcjami placówek specjalnych, w których od kilku lat prowadzone są zajęcia z psami jako jedna z form wspomagających rozwój dzieci. Szczególną uwagę pragnę zwrócić na rozmowy Małgosi Zawadki z mamami chorych dzieci, które opowiadają nie tylko o pracy z dzieckiem i jego pierwszym spotkaniu z psem terapeutą, ale także dużo miejsca w swych wypowiedziach poświęcają życiu i opiece nad niepełnosprawną pociechą. Myślę, że są to bardzo cenne wskazówki dla terapeutów i innych rodziców, którzy każdego dnia zastanawiają się nad tym, co zrobić, aby życie ich chorego dziecka było pełniejsze i lepsze. Mam nadzieję, że dzięki tym wywiadom nam, terapeutom, będzie łatwiej zrozumieć ich potrzeby, wątpliwości i czasami roszczenia, które bardzo często dla nas, zwykłych ludzi – o ile tak mogę powiedzieć – są niezrozumiałe. Składam serdeczne podziękowania Anecie Cudny, Joasi Piotrowskiej oraz Magdzie Olszewskiej za to, że zgodziły się opowiedzieć nam na łamach tej publikacji o swoich przeżyciach, doświadczeniach i problemach, jakie każdego dnia stawia im na drodze życie. Jestem przekonana, że są one cennymi wskazówkami w pracy terapeutycznej. Kolejne podziękowania kieruję do pani
Doroty Puławskiej – dyrektorki przedszkola specjalnego z Warszawy, pani Małgorzaty Piechockiej-Kwiatek – dyrektorki Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Pruszkowie oraz do pani Basi Płuskiej – fizjoterapeutki, pedagoga specjalnego z przedszkola integracyjnego z Warszawy. Ich wypowiedzi, doświadczenie zawodowe oraz ciągłe poszukiwania nowych rozwiązań usprawniających pracę z dziećmi zasługują na uznanie i podziw. Mam nadzieję, że te właśnie placówki staną się wzorem do naśladowania dla innych podobnych przedszkoli i szkół w Polsce. Ponadto w tej książce odnajdziecie Państwo rozdział autorstwa Wioletty Bartkiewicz, wieloletniej współpracowniczki fundacji, która dzieli się z Czytelnikami doświadczeniami i metodyką możliwości wykorzystania psa w programach wychowania przedszkolnego i terapii indywidualnej. Rozdział ten szczególnie polecam terapeutom i profesjonalistom związanym z metodą. Kolejne podziękowania skaładam Katarzynie Mierzejewskiej i Katarzynie Perzanowskiej – terapeutkom pracującym w fundacji za chęć podzielenia się osobistymi refleksjami na temat dogoterapii. Decydując się na wydanie tej pozycji byłam przekonana, że wiedza na temat wykorzystania psa w procesie terapeutycznym w Polsce jest nadal znikoma. Teraz, kiedy ta książka już jest, mocno wierzę w to, że chociaż w małym ułamku udało nam się tę wiedzę poszerzyć, i że każdy, kto ją przeczyta, znajdzie w niej coś, co utwierdzi go w przekonaniu, że warto dogoterapię propagować w przedszkolach i szkołach oraz wykorzystywać w pracy indywidualnej z dzieckiem. Także nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Państwu miłej lektury.
dziennikarka, autorka wywiadów
Po odbyciu tysięcy rozmów z pacjentami, Carl Gustav Jung zapisał w pamiętniku, że człowiek najbardziej pragnie być akceptowanym i tego przede wszystkim poszukuje przez całe swoje życie w relacjach z innymi. Mądre księgi uczą nas, że akceptacja potrzebna jest człowiekowi, by się prawidłowo rozwijał, umiał kochać, był w stanie odczuwać szczęście i potrafił postrzegać świat w jego rzeczywistych wymiarach. Kto chce żyć pełnią życia najpierw powinien nauczyć się je akceptować takim, jakie jest. Dopiero potem można próbować je doskonalić. Poczucie bycia akceptowanym to jedna z pierwszych rzeczy, o których słyszałam, gdy
podczas rozmów o dogoterapii pytałam: „co właściwie takiego nadzwyczajnego wnoszą psy do relacji z pacjentem?“. Oprócz wielu innych rzeczy, o których w tej książce jest mowa, psy akceptują człowieka takim, jaki jest. One nikogo nie oceniają. Nikomu nie mówią, jak powinien wyglądać, dokąd dojść, ani czego pragnąć. Ich natychmiastowa, bezinteresowna chęć kontaktu z tymi, od których inny człowiek tak często potrafi odwrócić wzrok sprawia, że obojętni zaczynają czuć, ci którzy się boją, uczą się spokoju. Dobry terapeuta tę akceptację i wynikające z nich radość, wzajemną empatię i zainteresowanie między zwierzęciem a człowiekiem, tę wielką chęć
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
małgorzata zawadka
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
9
Od redakcji
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
10
Od redakcji
kontaktu i wspólnej zabawy, jest w stanie przetworzyć potem w konkretne rezultaty fizyczne, psychologiczne i społeczne. Dzieci na zajęciach z dogoterapii zaczynają zachwywać się tak, jak nigdy przedtem. Zaczynają wykonywać zadania, których bez psa by nie wykonały, a dobre samopoczucie, jakie wywołuje w nich kontakt ze zwierzęciem, przekłada się potem na większą chęć uczestniczenia w dalszych kontaktach społecznych. Pies jest również doskonałym tematem do rozmów, a więc pomaga w zawieraniu i podtrzymywaniu znajomości. Sama obecność czworonożnego przyjaciela jest często tym, czego pacjent potrzebuje najbardziej. Bo przecież dla wielu najważniejsze jest to, by ktoś przy nich po prostu przez chwilę był. Nie po to, by coś dostać, załatwić czy spełnić swój obowiązek, ale by tych kilka chwil spędzić razem. By ofiarować swoją obecność. Od lat obserwuję i podziwiam działalność Fundacji „Przyjaciel”. Są to ludzie, którzy postanowili być przy drugim człowieku. Ta książka ma taki sam cel. Mam wielką nadzieję, że ta publikacja przyczyni się do uświadomienia lekarzom, terapeutom, pedagogom, pacjentom i ich rodzinom, jak ważnym, a jednocześnie ciekawym i zwyczajnie bardzo miłym elementem ogólnej rehabilitacji pacjenta może być dogoterapia. Że odpowie na pytania, czemu tak się dzieje i pokaże, iż jest to forma zajęć, z których ogromne korzyści może odnieść dosłownie każdy człowiek. Bardzo dziekuję wszystkim, którzy podzielili się z nami swoimi myślami, doświadczeniami, którzy ofiarowali nam własne historie i swoją obecność. Bardzo bym chciała, by te historie przyczyniły się do poczucia, że nikt nie jest sam. By stały się kolejnymi cegiełkami wsparcia dla wszystkich, którzy go tak bardzo, tak cicho potrzebują.
jest jedną z założycielek fundacji „Przyjaciel“, oraz członkiem jej zarządu. Jest również terapeutką. Prowadzi zajęcia dogoterapii, zajęcia pedagogiczne, oraz integracji sensorycznej.
Katarzyna Perzanowska
jest wolontariuszem i pracownikiem fundacji „Przyjaciel“. Prowadzi zajęcia dogoterapii, terapię pedagogiczną i dziecięcą matematykę. Szkoli nauczycieli i studentów, prowadzi warsztaty dla dorosłych dotyczące bajkoterapii oraz szeroko rozumianych kompetencji miękkich.
Czym jest dogoterapia? Katarzyna Mierzejewska: To metoda wspomagająca rehabilitację osób niepełnosprawnych. Często bardzo skuteczna, zwykle bardzo lubiana przez dzieci.
wały znaczną poprawę w wielu sferach funkcjonowania pacjenta. Cały czas jednak dogoterapia czeka na odpowiednią formę prawną, jaką już posiada hipoterapia, czyli terapia z udziałem koni. Dla mnie, powtórzę jeszcze raz, dogoterapia to metoda wspomagająca rehabilitację dziecka niepełnosprawnego, w której główną rolę odgrywa pies.
Jak skuteczna? A terapeuta? W Polsce nadal nie ma na ten temat dokładnych badań, które byłyby prowadzone przez kilka lat. Nasi wolontariusze przeprowadzali takie badania przez rok. Dziewczyny obserwowały grupę piętnaściorga dzieci i tam faktycznie zaobserwo-
KM: Pracujący z psem terapeuta musi mieć pojęcie na temat pracy z osobą niepełnosprawną. Dużo osób zgłasza się do nas, bo ma fajnego psa i myślą, że to wystarczy. A to nie jest takie proste. Po
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Katarzyna Mierzejewska
11 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
12
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
pierwsze, ktoś uważa, że ma fajnego psa, a on nie do końca jest odpowiedni akurat do pracy z dziećmi, a po drugie taka osoba powinna mieć wykształcenie kierunkowe, czyli najlepiej, jakby była pedagogiem specjalnym, psychologiem lub rehabilitantem. Katarzyna Perzanowska: Dla mnie dogoterapia jest to tak naprawdę każda forma terapii, w której głównym narzędziem, choć lepiej zabrzmi: głównym bohaterem, jest pies. A my możemy poprzez to zwierzę, przy jego pomocy, nauczyć dziecko wszystkiego, co jest mu potrzebne, co może poprawić jego funkcjonowanie i pomóc mu stać się bardziej samodzielnym. Czyli człowiek nadal odgrywa ważną rolę. KP: Często ludzie mają taki pogląd, że przychodzi pies i dzieją się cuda. A to jest tak, że dogoterapia jest formą terapii, która wymaga ogromnej pracy i pacjenta, i terapeuty, i psa. Tylko że właśnie dzięki temu psu dziecko ma większą motywację do pracy. Dlaczego pies mobilizuje dziecko? KP: Nie od dziś wiadomo o dobroczynnym wpływie zwierząt na człowieka. Mamy więcej energii, jesteśmy spokojniejsi, niby to oczywiste, brzmi banalnie, ale to prawda. Jako właścicielka dwóch psów myślę, że dzięki moim zwierzakom mam więcej spokoju, czułości, ciepła w sobie. Przychodzę wieczorem do domu, często zmęczona, wyczerpana, idę na spacer, pobiegam z nimi i już mi lepiej. Wydaje mi się, że to jest ważna cecha dogoterapii. Przychodzimy z psem do chorego dziecka, przeprowadzamy zajęcia, uczymy je np. rozpoznawania kolorów, liczenia, ale najważniejszy jest ten aspekt emocjonalny, to, że dziecko jest ważne, potrzebne. Nieważne, czy jest się grubym, chudym, ładnym czy brzydkim. Dla psa to nie ma znaczenia. Przychodzi, przytula, daje buziaczki, liże, nikogo ani niczego nie ocenia. Totalna akceptacja?
KP: Tak. Dla dziecka jest to bardzo ważne. Ono przecież ciągle dostaje po głowie za to, że jest inne. Inne od rówieśników, od ludzi wokół niego. Pies nie ocenia, akceptuje, garnie się do każdego, kto chce mieć z nim kontakt. W dodatku sam jest sporą atrakcją. KP: Dokładnie. Bo przecież pies to jest to najzwyczajniej w świecie coś fajnego – przychodzi miły golden, macha ogonkiem, od razu dziecku poprawia się humor, chce go dotknąć, zagadać. Zupełnie inna sprawa niż kolejna pani rehabilitantka, która mówi podnieś rękę, albo podaj to czy tamto. Podczas dogoterapii podajemy różne rzeczy psu, a podniesiona ręka natrafia na miękkie futerko. Ale czy pies nie odwraca uwagi od zadań? KM: Na początku tak jest. Prosimy, by dziecko coś zrobiło, na przykład nałożyło obrożę na szyję psa, a ono nie jest w stanie, bo jest tak podekscytowane, że chce go tylko dotykać, oglądać, za chwilę już przytulać. Ale to dobrze, to normalna, oczekiwana przez nas reakcja, bo oznacza, że dziecko jest zainteresowane. A jak zaspokoi swoją ciekawość poprzez odpowiednią ilość głaskania, przytulania, dotykania, to również zrobi to, o co je prosimy. KP: A poza tym rzecz ważną można sprzedawać mimochodem, prawda? Przez zabawę. Choćby przykład, że gdy dziecko karmi psa łyżką, to ćwiczy chwyt i potem może tę umiejętność przełożyć na samodzielne jedzenie. Ważne rzeczy są sprzedawane trochę pod stołem. Czy tego rodzaju zajęcia nie prowadzą do tego, że w końcu rodzice kupują dziecku psa i rola dogoterapeuty się kończy? KM: Różnie to bywa. Mamy kilka przypadków, że rodzice zdecydowali się na kupno psa
KP: Ponadto rodzic nie jest terapeutą swojego dziecka. A żeby odbywała się dogoterapia, to terapeuta musi mieć jakiś plan, cele, które chce osiągnąć i umiejętności dochodzenia do nich. A mi się wydawało, że dogoterapia oznacza, iż to pies jest terapeutą. KP: Zajęcia dogoterapii mają ściśle określoną strukturę. Oczywiście jak w przypadku każdej pracy terapeutycznej ta struktura bywa zmienna. Jeśli dzieci danego dnia nie mają energii, to proponujemy coś innego, ale to są normalne zajęcia i to nie znaczy, że jak pies jest w domu, to w tym domu odbywa się dogoterapia. Zajęcia muszą mieć swoją porę, odpowiedni czas trwania, miejsce, cel, to wszystko jest konkretnie ustalone. Zalecacie rodzicom, by kupili psa dziecku, czy ich przed tym ostrzegacie? KM: Jest to zależne od rodziców. Mamy doświadczenia, że kupiono dziecku psa i był to superpomysł, ale mamy też takie, że ten pies jest dodatkowym i kłopotliwym obowiązkiem. Trzeba pamiętać o tym, że zwierzę wymaga opieki, co wiąże się z poświęcaniem mu sporej ilości czasu. A przy dziecku niepełnosprawnym, kiedy rodzice biegają z nim od rana do wieczora na różne terapie, często nie mają po prostu czasu dla psa. Nie
mają czasu go wyszkolić, ani nawet go porządnie wybiegać. Patrząc z kolei na dobrostan psa, również dużo zależy od pacjenta. Są dzieci bardzo trudne, niedelikatne, impulsywne, wydające z siebie bardzo różne dźwięki. Pies może być bardzo łagodny i mimo ciągłego braku komfortu psychicznego nie ugryzie dziecka, ale co z tego, jeśli wciąż ma depresję? Leży w domu, śpi, przestaje lubić dziecko, unika kontaktu z nim, do tego rodzic nie ma czasu wyjść z psem na długi spacer, a gdy już się to uda, to nie spuszcza go ze smyczy w obawie, że ucieknie. Pies ucieka, ponieważ nie jest wyszkolony. I takie błędne koło. KP: Często rodzice mówią nam, zgodnie ze swoimi przekonaniami, że goldeny i labradory to są pieski dla dzieci. Nie ma piesków dla dzieci! Przychodzi szczeniak, który sika, gryzie, robi demolkę w mieszkaniu i to nie jest pies, którego rodzice widzą na naszych zajęciach. Widzą tu zwierzaka, który jest grzeczny, posłuszny, miły, zadowolony, ale to jest wynik naszej ciężkiej pracy. Czemu wybrały Panie pracę w dogoterapii? KM: Studiowałam zootechnikę na SGGW, hodowlę małych zwięrząt, czyli psów i kotów. Od zawsze lubiłam psy. Kończylam studia i zastanawiałam się, jak ułożyć swoje życie zawdowe. Wiedziałam, że chciałabym robić coś, co jest związane z psami, ale nie chodziło mi o hodowlę, tylko o coś więcej. Akurat zaczęło się pojawiać w Polsce hasło „dogoterapia“. Trochę czytałam na ten temat. I w tym czasie pojechałam na kurs. Tam spotkałam Ninę Bekasiewicz, która zaproponowała mi wspólne założenie fundacji zajmującej się dogoterapią. I od razu stało się to funkcjonalnym sposobem na życie zawodowe? KM: Początki były bardzo trudne. Byłyśmy zupełnie nieznane. Znałyśmy za to logopedę, która
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
i nadal chodzą do nas na zajęcia. Bo ten, który jest w domu, jest fajny do kochania, ale rodzic dziecka niepełnosprawdnego ma dużo obowiązków i nie jest też terapeutą. Zwykle nie ma czasu chodzić na szkolenia. Chociaż prosimy, ostrzegamy, że trzeba tego psa ułożyć, że sam fakt, iż jest to labrador, golden czy spanielek nie oznacza, że od razu będzie on grzeczny i ułożony. Owszem, one są zwykle łagodne z natury, ale jednocześnie, szczególnie labradory, to przecież psy o bardzo dużym temperamencie. Szybko się uczą, ale trzeba z nimi sporo popracować.
13 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
14
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
pracowała w przedszkolu specjalnym. Jako pedagog specjalny napisała autorski program dogoterapii, i podesłała tę ofertę swojej szefowej. Ona nam zaufała ze względu na osobę Agnieszki i mogłyśmy zacząć regularne zajęcia. A potem rozniosło się pocztą pantoflową. Sprawdziłyśmy się na zajęciach w przedszkolu, potem w następnym ośrodku i w następnym. Nauczyciele byli bardzo zadowoleni, dzieci lubiły zajęcia, rodzice też byli zadowoleni, przejęci tym, że dzieci biorą udział w takich zajęciach, więc zapraszano nas do kolejnych ośrodków.
do pracy z dziećmi leżącymi. Spokojnie leży, nie denerwuje się, gdy dziecko niechcący go szarpnie czy przyciśnie. Kajko z kolei jest szalony. Ma dopiero rok i kocha pracę z dziećmi. Wbiega do szkoły, wskakuje na kolana, daje buziaczki. Sprawia mu to bardzo dużo radości, ale po 45-minutowych zajęciach wiem, że już czas wyjść, pozwolić mu odpocząć.
KP: Od chwili, gdy pojechałam na obóz konny, gdzie były prowadzone zajęcia hipoterapii, uznałam, że terapia z udziałem zwierząt jest bardzo skuteczna i atrakcyjna dla pacjentów. Po powrocie do Warszawy zaczęłam szukać informacji na temat terapii z udziałem zwierząt. Przypadkowo trafiłam na stronę fundacji „Przyjaciel“. Umówiłam się z Niną na spotkanie i tak się zaczęło... Przez pół roku chodziłam na zajęcia bez psa, obserwowałam, uczyłam się. Już w sierpniu fundacja dofinansowała mi zakup mojego pierwszego psa, Mania, golden retrievera, który dziś ma już trzy lata. I tak się wciągnęłam w pracę fundacji. Od roku mam już drugiego psa, cocker spaniela, który też pracuje w „Przyjacielu”.
KM: Lucek ma 5 lat i jak na labradora jest całkiem spokojny. Jest też wielkim łakomczuchem. Za ciastko zrobi wszystko, co potrafi. Jest bardzo fajnym psem na zajęcia dla dzieci starszych, bo ma w sobie mnóstwo energii, polecenia wykonuje szybko, stanowczo, a nie jak Manio powolnie. Nasze oba starsze psy są bardzo różne, ale lubią się ze sobą bawić.
A czy wasze psy nie wykańczają się przez taką pracę? KM: Wydaje się, że pies tylko leży, albo się bawi, więc to dla niego przyjemność. Ale to jest bardzo trudne, jest to ciężka i stresująca praca. Oczywiście bardzo dbamy, by pies był bezpieczny na zajęciach. Uczymy dzieci jak dbać o zwierzę, jak go nie drażnić, jak nie robić mu krzywdy. Pani Kasia Perzanowska ma goldena Mania i spaniela Kajko. Jak można je opisać? KP: Manio jest urodzonym flegmatykiem. Bardzo spokojny, aktywizuje się tylko wtedy, gdy widzi piłeczkę na spacerach. Jest świetnym psem
Lucek i Benio to psy Pani Kasi Mierzejewskiej.
A cavalier Benio? KM: Benio jest psem, który pracuje głównie z dziećmi poruszającymi się na wózkach. Nasi podopieczni często chcą wziąć psa na kolana. Trudno byłoby spełnić taką prośbę w przypadku labów czy goldenów. Trenerka poleciła nam tę rasę jako idealną do brania na kolana, przytulania, głaskania. Faktycznie Benio taki właśnie jest. Bardzo spokojny, łagodny, oczywiście czasami, jak widzi ciastko czy piłeczkę, też się ekscytuje. Czy one wiedzą, że to jest ich praca? KM: Czują, że idą do pracy. To naprawdę niesamowite, że jak idą do przedszkola, to wiedzą, co będzie się działo. Że będą ciastka, piłki, że tu trzeba się położyć, a tu zaaportować. Lucek bardzo lubi piłki i lubi bronić bramki, więc ja już nic nie muszę robić, bo on po tym, jak złapie piłkę, sam szybko wraca na bramkę i siada, bo wie, że zaraz kolejne dziecko będzie starało się strzelić gola.
Wasze psy były kupione do tresury i pracy z dziećmi. Czy jest możliwe przystosowanie dorosłego psa do dogoterapii? KM: Tak, mamy wolontariuszy, którzy przychodzą do nas nawet z trzyletnim psem. Ale mamy zasadę, że muszą to być retrievery, spaniele lub pudle. Gdy są to psy rasowe, to mniej więcej wiadomo, jakie cechy będą miały. Jeżeli mamy kundelka, to naprawdę trudno przewidzieć, co z niego wyrośnie. Zwłaszcza istotne jest to wówczas, gdy nie znamy przeszłości psa, nie znamy go od szczenięcia, nie wiemy co przeżył i jakie są jego doświadczenia. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jego zachowania, gdy usłyszy jakiś dźwięk, poczuje jakiś zapach, coś mu się przypomni. Taki pies może zareagować w różny sposób. Może zacząć szczekać, a co gorsza ugryźć. Czyli psy znalezione albo ze schroniska nie mogą tak pracować? KM: Znalezione raczej nie, a ze schroniska – zależy jakie, bo jeżeli bierzemy szczeniaka sześciotygodniowego, to jeszcze może być. Ósmy tydzień jest krytyczny w rozwoju zwierzęcia. Jeśli między 8. a 12. tygodniem coś się wydarzy, ktoś go uderzy, mocno skarci, to już pozostawia ślad w psychice psa, może być on w przyszłości lękliwy. Strach jak wiadomo prowadzi do agresji. Nie tylko pies bojowy gryzie. Istnieje również agresja wynikająca z lęku.
KP: Bardzo ważne jest również to, by jak najlepiej poznać psa, z którym się pracuje. Gdy patrzę na Mania, to widzę czy ma już dosyć pracy na tę chwilę, czy jest zmęczony, wiem również na co mogę pozwolić dziecku, a na co nie. Gdy zauważam, że pies jest już zmęczony, to staram się wymyślić dla dziecka taką aktywność, która nie obciąża już zwierzęcia. Ta znajomość psa i umiejętność widzenia, jakie ma samopoczucie, jest bardzo ważna. Skąd czerpiecie wiedzę o psach? KP: Bardzo dużo uczymy się na naszych szkoleniach. Pamiętam, jak poszłam po raz pierwszy na szkolenie, jak nasza treserka opowiadała mi o moim psie i jak szeroko otwierałam oczy ze zdumienia. KM: Szkolenie to w 80% szkolenie nas, właścicieli psów, a tylko w 20% psa. Bo on uczy się bardzo szybko. Nasza tereserka, Agnieszka Boczula, jest niezwykle skuteczna. Zwierzęta już po chwili wiedzą, o co chodzi. W pracy z psem najważniejsze jest to, aby być czytelnym, zrozumiałym dla niego i jest to niezwykle trudne. I teraz my, właściciele, musimy się nauczyć jak odpowiednio szybko reagować, jakim tonem głosu zwracać się do psa, jak szybko nagrodzić, kiedy go skarcić. Ile czasu trwa szkolenie? KM: Zależy od psa. Zwykle jest to 10 spotkań indywidualnych. Ja bardzo polecam szkolenia indywidualne. Kiedyś, z innym psem chodziłam na szkolenia grupowe do związku kynologicznego, a potem do Agnieszki z moimi psami do pracy. Różnica jest ogromna. 10 spotkań u tresera indywidualnego, to taki sam koszt jak trzymiesięczny kurs w związku kynologicznym i te 10 spotkań jest 100 razy cenniejsze, niż 3 miesiące w grupie. Zapewne też dużo zależy od osoby tresera.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
KP: Manio zachowuje się zupełnie inaczej na spacerze z dzieckiem, niż ze mną. Mnie czasami próbuje pociągnąć, czy idzie szybciej, a z dzieckiem zawsze wolniutko, łagodnie, by nic się nie wydarzyło, cały czas jest czujny. Wydaje mi się, że rozumie, że jest w pracy, i że jest to takie miejsce, gdzie nie może sobie pozwolić na żadne figle ani szaleństwa. Nawet młody, szalony Kajo ładnie leży, kiedy jest taka potrzeba i wie, że są przy nim dzieci.
15 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
16
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
KM: Nasza Agnieszka ma ogromną wiedzę o psach. Na szkoleniach indywidualnych treser od razu widzi, co właściciel robi źle. W grupie 15 osób i 15 psów, skuteczność jest siłą rzeczy dużo mniejsza. A potem często jest tak, że zwierzęta na szkoleniu wiedząc, że to szkolenie, wykonują wszystkie polecenia, a w normalnych warunkach i tak robią, co chcą. Często przychodzą do mnie wolontariusze, pytam, czy pies się słucha, odpowiadają, że oczywiście tak. Proszę, by pokazali, co potrafi, pies oczywiście się nie słucha, na co słyszę tłumaczenia, że w domu, jak są sami, to robi wszystko, co chcą. Tyle, że cały dowcip polega na tym, że ten pies ma to robić w warunkach jak najbardziej niestabilnych. Wolontariusz użycza swego psa terapeutom, czy sam też zaczyna pracować jako terapeuta? KM: Jeżeli ma wykształcenie kierunkowe i swojego psa, to jak go wyszkoli, może być samodzielnym terapeutą. Natomiast jeżeli się zgłosi do nas dziennikarz, ekonomista, nauczyciel, bo mamy takich wolontariuszy, to wtedy przychodzi z czworonogiem, ale osobą moderującą zajęcia jest terapeuta, czyli osoba posiadająca uprawnienia do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Czego uczy praca w dogoterapii? KP: Współpracy, otwartości. Zwykle chodzimy we dwie, trzy, ja zwykle z Kasią i naszymi psami. Mamy scenariusz zajęć, ale może się on zmienić kilkakrotnie w ciągu 45 minut. To uczy elastyczności, podążania za pacjentem, za jego potrzebami, oczekiwaniami. Dużo mówiłyście Panie o swoich psach, jak trzeba o nie dbać, widzieć, kiedy się męczą, wypalają. Jak dbacie o siebie? KM: Cały czas pracujemy, by wprowadzić skuteczną i regularną superwizję. By nagrywać
nasze zajęcia, potem wspólnie je oglądać. Już odbyło się kilka takich spotkań, ale prawda jest taka, że jak mamy problem, to najlepsza jest rozmowa z bliską osobą. Nie są to oficjalne spotkania. Ja z Kasią dużo rozmawiam. Co jest dla was najtrudniejsze? KP: Dla mnie najtrudniejsze w pracy było poradzenie sobie z bezradnością. Zaakceptowanie tego, że mogę tyle ile mogę, a pewnych rzeczy nie przeskoczę. Niepełnosprawności dzieci, zmian neurologicznych, psychicznych. Czegokolwiek bym nie robiła, to mogę dojść do pewnego momentu, a dalej już nie. Poza tym dzieci często są bardzo zaniedbane społecznie. Pracujemy w domach pomocy społecznej czy szkołach, gdzie dużo jest dzieci, które nie mają rodziców. Są niepełnosprawne, a oprócz tego albo są sierotami albo też zostały porzucone. Spotkania z nimi są dla mnie najtrudniejsze. To, że ja przyjeżdżam, jestem na zajęciach przez 45 minut, robię tyle, ile mogę i odchodzę. Nie uleczę ich. Nie dam im domu. Nie jestem w stanie zrobić nic ponad to, co robię. Czasem mam takie momenty, kiedy myślę, że jeszcze zrobię więcej, jeszcze będzie lepiej. Ale nie. Nie będzie lepiej. Jeśli chcę być dobrym, fajnym, efektywnym terapeutą, to wiele emocji muszę zostawić za progiem placówki, do której wchodzę. KM: Dla mnie podobnie – bezradność. Akceptacja tego, że mamy takich podopiecznych a nie innych. U niektórych efekty terapii są widoczne bardzo szybko, czasami nie tylko z miesiąca na miesiąc, ale z zajęć na zajęcia – dziecko się uczy, chłonie wiedzę, ciągle pokazuje nam coś nowego. A czasami jest trudno nawet przez trzy miesiące złapać z pacjentem kontakt. Co jeszcze? W ogóle przy dzieciach niepełnosprawnych trzeba być takim przerysowanym. Nasze zachowania muszą być wyraźne. Nie można się uśmiechnąć lekko, tylko trzeba całą sobą, mocno, czytelnie. I to wymaga zawsze dużego nakładu energii.
Co ludzie powinni wiedzieć na temat dogoterapii? KM: Że to nie jest złoty środek. Że to nie jest tak, że ten pies to cudotwórca, który przyjdzie, poliże i dziecko jest zdrowe. Bo naprawdę czasami są takie oczekiwania. Może to nie chodzi o same psy, a o rodzica, który tak bardzo chce pomóc dziecku, że chwyta się wszystkiego. Jest to zrozumiałe, ale ważne by wiedzieć, że dogoterapia jest pożyteczna, może przynieść nieoczekiwane efekty, ale tu nie będzie cudu. Druga rzecz to to, że pies jest nie tylko przyjemnością, ale i wielkim obowiązkiem. Ludzie często dzwonią do nas i słyszę: „chcemy psa, koniecznie, jak najszybciej…“ A taką decyzję trzeba naprawdę bardzo poważnie przemyśleć. To jest jak posiadanie kolejnego dziecka, na wiele lat. Czego wam brakuje w tej pracy? KP: Mężczyzn.
Co jest innego w mężczyznach? KM: Podam przykład naszego byłego wolontariusza, Pawła. Był jedynym mężczyzną wśród wszystkich wolontariuszy fundacjii. Do tego człowiek bardzo wysoki, potężny. Gdy przychodził na zajęcia, to absolutnie wszyscy chcieli mieć kontakt z panem Pawłem. Był ważniejszy niż sam pies. Wszystko kręciło się wokół niego. Że już nie powiem o takich nastolatkach, które zawsze były niesamowicie przejęte wizytą pana Pawła. A więc mężczyzna jest atrakcją. Dochodzi też kwestia bezpieczeństwa. Kilka razy zdarzało nam się, że na zajęcia wtargnął starszy chłopak z zaburzeniami psychicznymi. Obecność Pawła i jego krótka reakcja od razu była respektowana. KP: W ośrodkach, gdzie są dzieci bez rodziców – wszędzie panie. Brak jest ojców, męskich wzorców do naśladowania. W ogóle mało jest mężczyzn w instytucjach oświatowych. Dlaczego? KM: To jest ciężka praca. Dla wielu facetów widok dziecka niepełnosprawnego jest bardzo trudny. Nie wiedzą, jak się zachować. Może nie potrafią pogodzić się z bedradnością? KP: Mężczyźni mają być zaradni, rzeczowi, rozwiązywać problemy, a nie je akceptować. Ale to społeczeństwo wpycha ich w taką rolę. Kobiety też często nie wiedzą, jak się zachować.
KM: Tak, zdecydowanie mężczyzn. KP: To jest babski zawód. A dzieciom też brakuje panów – wszędzie mają ciocie, panie, a gdy mają mężczyznę jako nauczyciela czy terapeutę – zupełnie inaczej funkcjonują.
KM: Oczywiście. A trzeba zachowywać się normalnie. Powiedzieć „cześć“, zagadać, przedstawić się. Być naturalnym. Uśmiechnąć się, pójść dalej. Zaakceptować, nie oceniać. Bo tak po prostu jest.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
KP: Łatwiej mi jest zaakceptować i pogodzić się z tym, że terapia nie daje wyraźnych efektów czy też postępuje to bardzo powoli gdy wiem, że dziecko ma kochających rodziców. Natomiast gdy dziecko jest samo, bez domu, bez miłości, to wtedy powraca taka silna potrzeba, by zrobić jeszcze więcej, a czasem po prostu już nie można, nie daje się. Wtedy przeraża ta nasza straszna bezradność, wraca złość na los, na świat, chciałoby się coś zmienić, pomóc… I myślę sobie, że trzeba cieszyć się tymi fajnymi chwilami. Kontaktem, który jesteśmy w stanie tym dzieciom dać. Momentami radości, żeby widziały, że można inaczej.
17 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Rozmowa z katarzyną Mierzejewską i katarzyną perzanowską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
18
mama czteroletniego Maksa.
Maksymilian był oczekiwany jako zdrowe dziecko, prawda? Tak. Gdy byłam w ciąży nic nie wiedzieliśmy, że Maksio jest chory. Wszystkie badania, wszystkie USG były bez zarzutu. Dopiero gdy przyszedł na świat, to się okazało, że mamy bardzo poważny problem. Zaczęło się od tego, że miał zarośnięte tylnie nozdrza, czyli samodzielnie nie oddychał. Wtedy nam się wydawało, że to bardzo tragiczna rzecz, ale potem okazało się, że to naprawdę najmniejszy problem w naszym życiu. Przetkanie dziurek nosa to był drobiazg w porównaniu z tym, co się dzieje u niego w głowie, gdyż stwierdzono
u Maksa brak ciała modzelowatego i niedorozwój przednich płatów mózgowych. To okazało się naszym największym wyzwaniem. Otrzymaliście państwo pomoc w szpitalu? Nie. Tylko informację, jak ciężko jest chory. Byliśmy w szoku. Żyliśmy z dnia na dzień, byle tylko pomóc mu przetrwać. Nie mieliśmy pojęcia co dalej. Nikt nie przyszedł i nie powiedział: „Proszę państwa, konieczna jest rehabilitacja. Wasze życie to teraz rehabilitacja“. Nikt nam nie udzielił w szpitalu żadnej pomocnej informacji, tymczasem nasze dziecko z dnia na dzień zaczynało
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Aneta Cudny
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
19
Rozmowa z anetą cudny
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
20
Rozmowa z anetą cudny
się coraz bardziej odchylać, tyłem głowy zaczynał dotykać do pięt. Spał wtedy po dwie godziny na dobę, a przez 22 godziny każdego dnia cały czas rozpaczliwie płakał. My praktycznie nie spaliśmy w ogóle. Kiedy poczuliście, że jesteście pod dobrą opieką? Mieliśmy dużo szczęścia. Dotarliśmy do lekarki z Centrum Zdrowia Dziecka, która poleciła nam rehabilitanta, pana Sławomira Rolkę. On zajmuje się Maksem od drugiego miesiąca życia i myślę, że jest to najlepszy rehabilitant w Warszawie. Gdzie nie pójdziemy, tam słyszymy pochwały pod jego adresem. Absolutnie wierzę w to, że Maks dzięki niemu na przykład potrafi siedzieć. O, tak, jak teraz. Pan Sławek jest bardzo zaangażowany w rozwój Maksa. Nie odpuszczamy. Metoda Vojty, którą wybraliśmy, jest nieprzyjemna i dla dziecka, i dla rodzica. Widok jest fatalny, dziecko płacze cały czas, rodzice często rezygnują z tej metody, bo psychicznie nie dają rady. My jakoś dajemy, ale przez pół roku od narodzin Maksa nosa z domu nie wystawiliśmy, ćwiczyliśmy. Po dwóch latach wprowadziłam drugą metodę rehabilitacji i jest prowadzony dwutorowo. Dzięki temu w miarę spokojnie siedzi, nie marudzi nam, nie krzyczy, do tego doszły inne formy rehabilitacji. Na przykład dogoterapia? Zastanawiałam się, skąd ja w ogóle wytrzasnęłam tę dogterapię i myślę, że gdzieś tam w rozmowie z jakąś mamą usłyszałam coś na temet piesków, potem zajrzałam do internetu i znalazłam Fundację „Przyjaciel“. Maks miał wtedy około dwóch lat. Nie miał wcześniej nic do czynienia ze zwierzętami, bo nie mieliśmy jeszcze pieska. Na zajęciach trafił nam się Faust, golden retriever, który sprawił, że Maksymilian zaczął przebierać nogami.
Czyli szybko były konkretne rezultaty? Faust okazał się tak fantastycznym motywatorem działania. Ja byłam od razu zachwycona tymi zajęciami. Maks, który przez pierwsze dwa lata swojego życia po prostu leżał, a jego nogi były jak kłody – żadnego zgięcia, żadnego ruchu – teraz sobie nimi, o, tak właśnie wywija. Patrząc dziś na Maksa trudno sobie wyobrazić, że nie był w stanie tego robić. Dwa lata temu, jakby ktoś mnie zapytał, jakie mam marzenie w życiu, to bym powiedziała, żeby moje dziecko chociaż raz, na chwilę usiadło. A teraz? Proszę – siedzi i majta nogami. Odruch kroczenia odezwał się w trakcie trwania zajęć? Po kilku odwiedzinach u Fausta, w pewnym momencie Maks po prostu poszedł za tym psem. Jakby chciał za nim biec, albo robić to samo, co on. Oczywiście stópki jeszcze pozostawiają dużo do życzenia i nóżki mu się plączą, ale sam fakt, że on chce biec za tym psem i naśladuje jego ruchy, to rewelacja. Nie myśli Pani, że z czasem by i tak to nastąpiło? Za nikim nie poszedł, tylko za Faustem. Teraz już znajdujemy inne motywatory – próbujemy go mobilizować mówiąc, że Maksio będzie robił „fiki miki“, albo „jeden, dwa“, albo będziemy skakać, jak zajączek, i on powtarza te ruchy. Oczywiście jest cały czas przez nas przytrzymywany. Ale że w ogóle zaczął to robić, to jest absolutna zasługa Fausta. Nigdy wcześniej tego nie robił. A jak to było z łapaniem ciasteczka? Przy łapaniu ciasteczka zaczęły pracować rączki Maksa. Niestety, tylko na zajęciach z Faustem te
były gołe, bo wtedy dostarczaliśmy bodźców dodatkowych. Maksowi bardzo się też podoba karmienie Fausta i obserwowanie, jak pije wodę. Zawsze się śmieje, jak to widzi. Bardzo proste wydawałoby się zajęcie, natomiast dla Maksa jest fascynujące. A dla mnie fascynujące jest to, że dwoma paluszkami łapie ciastko i podaje psu. To jest jedyna chwila, gdy łapie coś w dwa paluszki. Potrafi to powtórzyć?
Czym jest dla Pani dogoterapia? Doskonałą mobilizacją dziecka do działania. W sferze ruchowej i intelektualnej. Dziecko zaciekawia działanie psa. Chce go dotknąć i już sam ten ruch może być dla niego ważny. A potem, podczas głaskania, otwierają się palce, więc wpływamy na reakcje maluszka. W przypadku Maksa dogoterapia to budzenie w nim chęci, by coś zrobił. Pamięta Pani, od czego zaczęły się pierwsze zajęcia? Od leżenia na piesku. Faust sobie leżał, a Maks na nim. Nie bał się? Nie, nigdy się Fausta nie przestraszył, a pies nigdy mu niczego nie zrobił. To raczej Maks wyrwał mu może trochę sierści. Na początku leżeliśmy, głaskaliśmy się, potem były przeciąganki z gumowymi zabawkami, najlepiej piszczącymi. Niestety nigdy nie udało się nam rzucić zabawki Faustowi, bo Maks nie wypuści niczego z rączki samodzielnie, tylko trzeba mu to wyjąć z łapki. Potem chodzenie psa między nogami dziecka? Tak. Faust przechodził między szeroko rozstawionymi nóżkami Maksa. Najlepiej jak nóżki
Tylko przy Fauście. Nawet przy naszym piesku tego nie powtarza. Picie Kaira też go tak nie fascynuje. Może dlatego, że Faust jest większy? Jak szybko po zetknięciu się z dogoterapią kupiliście własnego psa? Nie kupiliśmy, a dostaliśmy go od Fundacji „Przyjaciel“. Jakoś tak po dwóch latach uczęszczania na zajęcia zaproponowano nam taki prezent. Nazywa się Kairo, rasy cavalier. Chcieliśmy małego pieska, bo z dużym bym sobie nie poradziła na spacerach, i mieszkanie jest niewielkie. A poza tym, jest to jakaś odmiana – na zajęciach duży, w domu mały. I jak Maks na niego zareagował? Pierwszego dnia do północy obaj szaleli w tym oto pokoju. Kairo biegał, a Maks nie mógł usiedzieć, tylko cały czas rozglądał się za psem i przebierał nogami. A więc do ruchu kończyn doszedł też ruch głowy. Kiedy Kairo biega po domu, to Maks musi cały czas go widzieć, dzięki czemu głowa nie wisi mu byle jak, tylko odwraca ją za psem. Czy Kairo był specjalnie szkolony? Ciągle sobie obiecuję, że się za to zabiorę, ale na razie, nawet bez szkolenia, Kairo bardzo fajnie pracuje z Maksem. Najważniejsze dla mnie jest
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
rączki najchętniej pracują. Maks nie lubi łapać zabawek, a jak złapie, to po jakimś czasie złości się, że trzyma. Wtedy, przed wydarzeniem z ciastkiem, synek niczego nie brał w rączkę. I pewnego dnia na zajęciach ja mu podałam ciastko, a on w dwa paluszki je złapał, podał Faustowi i piesek sobie je zjadł. Razem z terapeutką nie mogłyśmy uwierzyć własnym oczom. Dziecko, które w ogóle nie chwyta, podało psu ciastko.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
21
Rozmowa z anetą cudny
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
22
Rozmowa z anetą cudny
to, że liże Maksiowi rączki. Na początku nie chciał tego robić, musieliśmy zachęcać go ciasteczkami, ale teraz już się nauczył. Siadamy sobie, mówimy: „Maksio, Kairo będzie ci lizał rączki“ i co się dzieje? Maks od razu wystawia ręce, a Kairo bez specjalnej zachęty przychodzi i liże. I te rączki, które przed zabawkami zaciskają się w piąstki, na widok psa prostują się jak zaczarowane, z rozcapierzonymi paluszkami. Nie było takiego momentu, że Kairo go ugryzł? Był niemiły? Nie, bo choć Kairo dość szybko okazał się typowym osobnikiem alfa, od razu próbował nas poustawiać i nami rządzić, jednocześnie okazał się pieskiem łagodnym, bardzo delikatnie obchodzącym się z Maksiem. Trafił nam się bardzo mądry piesek. I umila pobudki. Jak się budzimy, to Kairo już czeka, aż ja dam sygnał: „budzimy Maksa!“ Wtedy zaczyna lizać mu rączki, uszka, to naprawdę wspaniały widok. Maks bardzo ciężko się budzi. Nie chcę powiedzieć, że z jękiem, ale wydaje odgłosy dużego niezadowolenia. Jest to takie dość nieprzyjemne zawodzenie. Tymczasem jak jest Kairo, to nie ma czasu na zawodzenie, bo oto jakiś włochacz zaczyna go lizać. Jakość takiej pobudki jest naprawdę nieporównywalna do tej bez psa.
kich spacerów nieźle zmęczona, ale zdarza się to nieczęsto, bo dzięki Bogu mamy babcię i jeżeli Kairo jest u nas, to przyjeżdża i z nim wychodzi. Jak robi się chłodniej, to Kairo prawie codziennie jest u dziadków. A ponieważ Maks też prawie codziennie jest u dziadków, więc i tak ma ten kontakt z psem zapewniony. Faktycznie jest to duży obowiązek i gdyby nie rodzice, to nie sądzę, byśmy sobie poradzili. Czego Pani brakuje? Czasu. Żyjemy w ogromnym pędzie. Nieraz mam dzień dopięty co do pięciu minut i minimalne obsunięcia typu korek na ulicy już sprawiają, że plan zaczyna się sypać. A nasz codzienny rozkład to zwykle dwie godziny zajęć, posiłki, sen, masaże, jakieś wizyty u specjalisty, do tego ćwiczenia w domu… Kilka razy dostałam upomnienie od rehabilitantów, by pamiętać o odpoczynku dla Maksa. Dla siebie i męża chyba też. Ale na razie nie myślimy w kategoriach takich, że powinniśmy zrobić coś dla siebie. Wszystko jest pod kątem Maksa. Od września Maksio poszedł do przedszkola, żeby się socjalizować, więc mamy za sobą kilka dni niezłych zmian w życiu. On uwielbia dzieci, zwierzęta, jest bardzo pogodnym maluchem, na razie zbiera same pochwały, więc niedługo zacznę go tam zostawiać na dłużej. Wtedy będzie czas dla nas. Myślę, że to kolejne kroki w kierunku większej normalizacji naszego życia. Co Maks najbardziej lubi robić?
Terapeutki ostrzegają, że pies to kłopot i opowiedzialność, że często mamy nie zdają sobie sprawy, jak duży. Dla mnie jest to na pewno kłopot w kwestii wychodzenia na spacer. Latem to może jeszcze nie tak wielki, bo biorę Kairo na smycz, Maksa pod pachę, co już też nie jest takie łatwe, bo waży 9 kilogramów i nie siedzi grzecznie, tylko się wygłupia, no ale jeszcze się udaje. Wracam z ta-
Najbardziej to lubi się chichrać. Uwielbia, gdy się go łaskocze, turla, przytula i rozśmiesza na wszelkie możliwe sposoby. Generalnie ważny jest dla niego kontakt bezpośredni. Kiedy tańczymy razem, potrafi go rozbawić nawet zwykły obrót, czy podrzucanie do góry. Maks ma również swoją stronę internetową.
Czy teraz czujecie się samotni, jak na początku? Nie, bo pomijając kontakty, które nawiązałam, to przede wszystkim pomogła wiedza o rehabilitacji. Byliśmy wrzuceni w czarną dziurę, z krzyczącym dzieckiem, nie mając pojęcia, co można zrobić, ani kto nam może to powiedzieć. A teraz, gdy już wiemy „czym to się je”, to zupełnie inna sprawa. Dzięku Bogu okazało się, że jesteśmy bardzo twardymi rodzicami. Przeszliśmy swoje z mężem, na pewno więcej się uśmiechamy niż płaczemy, zresztą wypłakaliśmy swoje na początku. Jesteśmy optymistami. Maks mnie nauczył optymizmu. Bardzo mnie denerwuje, gdy ktoś nad nami ubolewa i słyszę: „O jakie nieszczęście“. Jakie nieszczeście? Moje Dziecko?! Przecież to fantastyczny facet, na którego temat słyszę tyle dobrego od ludzi, którzy wiedzą, z czym się wiąże ta choroba. Gdzie nie pójdę, tam słyszę: „To jest Maksymilian? A jak on się pięknie uśmiecha, jaki ma kontakt z rodzicami…“ Jestem z niego tak dumna. Początek był fatalny. Pierwszy rok chyba najtrudniejszy. A teraz zbieramy owoce tego, co przeszliśmy i idziemy do przodu. Oczywiście są to mrówcze kroczki, malusieńkie cuda, ale idziemy. Lekarz w szpitalu, w którym Maks przechodził operacje nosa, powiedział, że nasz synek nie będzie człowiekiem. Obiecałam sobie, że kiedyś przypomnę to temu lekarzowi. Pójdę do niego z Maksem i zapytam: „Niech pan spojrzy, czy to nie człowiek?“
Nie żeby się zemścić, ale żeby nie robił krzywdy innym. To nie chodzi o to, żeby ktoś mówił „będzie dobrze“. Nie ma takiego założenia, że będzie dobrze. Będzie, jak ma być. Maks nam pokaże.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Tak, www.makscudny.pl. Ta strona w ogromnej mierze pomaga nam zbierać środki na rehabilitację naszego synka. Maks ma swoje konto w Fundacji „Zdążyć z Pomocą“. Początkowo nasz „apel o pomoc“ wysyłaliśmy bez większej nadziei, ale odzew przekroczył nasze oczekiwania. To, że ktoś może wejść na stronę, zobaczyć jak Maks wygląda, jest bardzo ważne. Bardzo polecam tworzenie stron internetowych. Działa super i pozwala nawiązać wiele kontaktów.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
23
Rozmowa z anetą cudny
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
24
jest mamą sześcioletniego Kacpra.
Kacper miał być zdrowym dzieckiem. Zresztą nigdy mi nie przyszło do głowy, że coś mogłoby być nie tak. Niektóre dziewczyny źle znoszą ciążę, panikują, ja nie miałam powodów, bo przebiegała bez zarzutu. Byłam zdrowa, rodziłam w szpitalu, w którym mój wujek jest ordynatorem. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Miałam bardzo mocne skurcze i bardzo szybko go urodziłam. W szpitalu nie byli przygotowani na tak szybki poród. Nastąpiło niedotlenienie mózgu. Ale jeszcze przez kilka miesięcy żyliśmy nieświadomi tego, co nas czeka. Kacper rozwijał się trochę wolniej, ale lekarze nas uspokajali. Wydawali sprzeczne opinie, a my chcieliśmy wierzyć tylko
w te pozytywne, choć rehabilitacja zaczęła się już w pierwszym miesiącu życia naszego malucha. Gdy Kacper miał sześć miesięcy ataki padaczki, które wcześniej były sporadyczne, wyraźnie się nasiliły i wtedy okazało się jak bardzo jest chory. Minęło tyle czasu, ale mi wciąż trudno o tym mówić. Nasz przymusowy kontakt ze służbą zdrowia okazywał się coraz większym koszmarem. Podejście lekarzy, pielęgniarek, to jest coś takiego, w co trudno uwierzyć. I pewnie bym nie uwierzyła, gdybym nie przeżyła tego sama. Nadal w to nie wierzę. Wolę zakładać, że wspaniali lekarze istnieją, tylko ja na nich nie trafiam.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Joanna Piotrowska
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
25
opowiada joanna piotrowska
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
26
opowiada joanna piotrowska
Teraz cała rehabilitacja Kacpra jest prowadzona prywatnie. Po miesiącach upokorzeń przestaliśmy korzystać z państwowej służby zdrowia. Ostatecznie po tym, jak pewna lekarka stwierdziła, że tak chore dziecko nie powinno do niej przychodzić, gdyż zabiera miejsce zdrowszym, a Kacprowi i tak nic nie pomoże. Od 12 lat pracuję w bankowości i mam dużo znajomych, którzy chcą nam pomagać i przepisują na Kacpra jeden procent od swoich podatków. Założyliśmy Kacprowi konto w Fundacji „Zdążyć z pomocą“ i stronę internetową www.kacper.org. pl. Rehabilitację naszego syna finansujemy więc dzięki zasadzie „jednego procenta“. Kacper ma porażenie mózgowe i padaczkę. Nie chodzi, nie potrafi sam siedzieć, choć posadzony po turecku już łapie równowagę. I nie mówi. Ale trzeba go zobaczyć, by zrozumieć, jak bardzo jest kontaktowy, jak się wszystkim interesuje, jak jest uśmiechnięty i radosny. 15 miesięcy temu urodziła się nasza córeczka, Zuzia. Udaje mi się pracować na pełny etat, ale tylko dlatego, że pomagają nam rodzice. Mamy tu sztab ludzi: ja, mój mąż, moi rodzice, którzy mieszkają niedaleko i spędzają tu praktycznie całe dnie, niania, która przychodzi i ćwiczy z Kacprem, oraz 3 razy w tygodniu przyjeżdża do nas rehabilitant. Oprócz tego Kacper jest wożony na hipoterapię, dogoterapię, na basen, do logopedy, psychologa… Dużo tego, ale postanowiliśmy spróbować wszystkiego, co tylko możliwe. O dogoterapii usłyszałam od rehabilitanta. Zaczęłam szukać większej ilości informacji w internecie i tak znalazłam Ninę i założoną przez nią Fundację „Przyjaciel“. Kacper miał wtedy 8 miesięcy. Umówiłyśmy się, by sprawdzić jak on zareaguje na psa. Przyniosłam go w foteliku samochodowym. Postawiłam Kacpra w tym nosidełku na podłodze u Niny, w ich mieszkaniu na Mokotowie, a ich najstarszy pies, Lokat, przybiegł i zaczął go lizać. Kacper był ewidentnie wniebowzięty! I tak zaczęliśmy chodzić na tę terapię.
Nasz synek za każdym razem bardzo fajnie reaguje na psa. Widać, że mu się to podoba. Bardzo się w takich momentach uaktywnia. Tak więc obok cotygodniowych zajęć dogoterapii, najpierw u Niny w domu, potem w przychodni na Nowolipkach, dość szybko zdecydowaliśmy się na własnego psa. Dasti to też golden retriever, jak Lokat, ale z tych ciemniejszych, płowych. Chcieliśmy, by był prawdziwym psem – terapeutą, więc przez długi czas dzielnie chodziliśmy na szkolenia. Teraz Dasti jest naprawdę wysoko wykwalifikowanym specjalistą w dogoterapii, ale to jednak coś zupełnie innego jeździć na zajęcia, które mają konkretny czas, miejsce i program. I dziecko, i dorosły, i pies odpowiednio się na takich zajęciach koncentrują. Zabawa z psem w domu to inny rodzaj relacji ze zwierzęciem i ma inne zalety. Oba sposoby moim zdaniem są ważne, ale jeden nie zastąpi drugiego. Według mnie, dogoterapia jest to metoda, która ma pobudzić dziecko do działania, ma w nim wywołać chęć uczestniczenia w tym, co się dzieje. Kacper przy psie bardzo się ożywia: psychicznie, bo widać, że ten go interesuje i ruchowo, bo próbuje go złapać, dotknąć. Gdy Dasti do nas trafił, Kacper był jeszcze maluchem, więc można powiedzieć, że razem się wychowali. Kładłam ich obu na kocu, a Dasti był dla Kacpra jak nigdy się nie nudząca, interaktywna zabawka. Wcześniej wydawało mi się, że goldeny są przereklamowane. Czytaliśmy w różnych opisach, że taki towarzyski, że pieszczoch, że mądry, że uważny. Myślałam, że jest w tym sporo przesady. A tu się okazuje że nie, bo Dasti naprawdę taki jest: chodząca maskotka, chodząca empatia i akceptacja. Trzeba też przyznać, że trafiliśmy na niesamowitego psa. Nawet trenerka mówiła, że nie przepada za goldenami, a ten jest tak mądry i sprytny, jak żaden inny. Wiele rzeczy to on już nie tyle dla samego siebie, tylko dla niej robił. I trzeba przyznać, że trenerka bardziej nas tresowała, niż psa. Kluczem do sukcesu ułożenia
Jak Kacper zaczyna go miętosić, to Dusti sprawia wrażenie, jakby czegoś oczekiwał. A może po prostu bardziej uważa? Pewnie czuje, że Kacper jest trochę inny... Może wyczuwa, że to jest nie tylko zabawa, ale też pomoc, odpowiedzialność? Gdy rodzice dowiadują się, że ich dziecko nie rozwija się tak, jak inne maluchy, to pierwsze miesiące, potem lata, są po prostu koszmarem. Człowiek staje przed zadaniem, na które nikt nie jest przygotowany. I w tych najgorszych chwilach, rodzice są zostawieni sami sobie, bez żadnej pomocy. To nie chodzi o to, by ktoś się nade mną litował, przytulał na szpitalnym korytarzu, chodzi o zwykłe informacje. Żeby ktoś powiedział: „Proszę państwa, jest tak i tak, możecie zrobić to oraz to, w takim i takim ośrodku“. Po sześciu latach walki o nasze dziecko czuję się, jakbym skończyła studia medyczne i rehabilitacyjne. Sama musiałam wszystkiego się dowiedzieć i nauczyć. Sama decydowałam, jakie metody rehabilitacji możemy zastosować. Lekarze nie uznają za stosowne rozmawiać z rodzicami o tym, co się dzieje. Nie mówią nic, albo rzucają jakieś niezrozumiałe, fachowe określenia. Dopytywanie się traktowane jest jak jakaś bezczelność. O tym, że Kacper ma porażenie mózgowe dowiedziałam się przez przypadek. Gdy byłam z nim w szpitalu, przyszedł do pokoju psycholog, zerknął w dokumenty medyczne i zapytał: „to kiedy zdiagnozowano porażenie?“ A ja zaniemówiłam. Nikt wcześniej nie powiedział mi, że postawiono taką diagnozę. Wydawało mi się, że to jakiś koszmarny żart... Powiedzieć rodzicowi, że ma chore dziecko, to na pewno nie jest łatwa sprawa. Że być może całe życie będzie jeździło na wózku i potrzebowało opieki. Ale rodzic przecież musi mieć świadomość sytuacji. Podejście lekarzy i personelu jest porażające. Dziecko traktowane jest jak przedmiot, przypadek do omówienia przy studentach, a rodzic, jak niepotrzebny, natarczywy tłumok, który nie rozumie, co się do niego mówi. Nikt ze
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
psa jest bowiem to, by właściciel wiedział co i jak robić i by robił to konsekwetnie. Nasz ukochany synek, Kacper, jest w ciężkim stanie. Ale ludzie sobie wyobrażają, że ciężki stan to znaczy, że ktoś jest niekontaktowy i niezainteresowany światem. Wszyscy fachowcy, którzy widzą Kacpra, dziwią się, że tyle potrafi, że tyle się nauczył, że jest taki, jaki jest. Mimo że on nie mówi, to dużo rzeczy potrafi pokazać: że coś mu się nie podoba, że jest wieloma sprawami zainteresowany, co mu sprawia przyjemność, a co nie. Tak naprawdę, to nie wiadomo, co może pomóc. Jednym dzieciom pomaga metoda Vojty, innym zupełnie coś innego. Czasami dzięki czemuś następują przełomy, dziecko siądzie, wyprostuje się, powie „mama“. Takie chwile to dla nas, rodziców, zawsze ogromna radość i emocje. Ale tu nie chodzi głównie o jakieś przełomy, tylko żeby te wszystkie cegiełki rehabilitacji tak poukładać, by wszystko działało jak najbardziej optymalnie. I najważniejsza rzecz: chcemy, aby nasz synek był po prostu szczęśliwy. Jak ktoś mnie zapyta o dogoterapię, to zawsze doradzam, by spróbować. Nie mam wątpliwości, że dla dziecka zawsze wynikają z tego korzyści. Już sam fakt spotkania się ze zwierzęciem, które tak bardzo je akceptuje i ma w sobie tyle ciepła, nie może nie wpłynąć pozytywnie na samopoczucie pacjenta. Jeżeli chodzi o kupowanie własnego psa, to trzeba mieć świadomość, że jest to pewien czas ukradziony dziecku, bo psu trzeba poświęcić dużo uwagi. Nasze dzieciaki oczywiście przepadają za Dastim. Przy Kacprze Dasti jest zawsze bardzej czujny, jakby cały czas uważał. Przy Zuzi wydaje się dużo bardziej zrelaksowany. Nie wiem, z czego to wynika, bo przecież Zuzia na pewno bardziej go męczy niż Kacper. Tarza się po nim, wsadza mu palce do nosa, gniecie, czesze, no co tylko takiej małej dziewczynce może przyjść do głowy. A jednak przy niej pies po prostu sobie leży i niczym się nie przejmuje. Przy Kacprze, którego przecież zna od początku swego życia i z którym dorastał, zawsze jest bardziej napięty.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
27
opowiada joanna piotrowska
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
28
opowiada joanna piotrowska
służby zdrowia, ani lekarz, ani pielęgniarka, nie wpadnie na pomysł, by z takim rodzicem, który przecież jest na dnie rozpaczy, porozmawiać, żeby go jakoś zmotywować do życia i do działania, bo przecież przed nim niesamowicie trudna walka, walka o dziecko. Później, gdy już zaczęłam się orientować w objawch i terminologii, gdy lekarze nie mogli mnie już zbyć fachowymi terminami, które już znałam, zaczynały się złośliwe komentarze: „O, widzę, że pani tu jest dobrze wyszkolona, to może ja też się czegoś nauczę?“ Niczego, czego się musiałam na początku dowiedzieć o leczeniu, o chorobie, o lekach, o rehabilitacji, nie dowiedziałam się od lekarza ani pielęgniarki. Uczyliśmy się z internetu, na własnych błędach, albo od innych rodziców. W tym roku Kacper zaczął chodzić do przedszkola, dwa razy w tygodniu. Wydaje się, że to lubi. Ma kontakt z innymi dziećmi, z innymi ludźmi. Tu też jednym z ważniejszych czynników było to, żebyśmy to my się przełamali, żeby Kacpra po prostu wypuścić z domu. Do tej pory nigdy nie zostawał sam, nawet gdy woziliśmy go na rehabilitację to zawsze dziadek czuwał pod drzwiami, albo babcia wchodziła do środka, po naszych doświadczeniach ze szpitala, nigdy nie zostawialiśmy go samego. Teraz zostaje sam w przedszkolu od 9 do 15. To dla nas duży przełom. Wydaje mi się, że Kacper tak strasznie tego nie przeżywał, bardziej ja. Pierwsze rozstania są trudne również dla rodziców zdrowych dzieci. A one przecież wszystko potem opowiedzą. Kacper nie, więc muszę zaufać obcym ludziom. Nie jest to łatwe. Bardzo uciążliwe jest to, że każda cegiełka rehabilitacji Kacpra odbywa się w innym miejscu. Gdzie indziej psycholog, na drugim końcu miasta logopeda, gdzie indziej basen, dogoterapia i tak dalej. Co gorsza, ci ludzie się ze sobą nie kontaktują, więc nie ma porozumienia w kwestii pracy nad pacjentem, nie ma żadnej współpracy. Jeden specjalista nie ma pojęcia, co robi inny i co najważniejsze, czy ich praca nad naszym dzieckiem jest spójna.
Dlaczego brakuje ośrodków, w których pracowałby sztab fachowców zajmujących się wspólnie jednym dzieckiem? Czemu nie ma ludzi, którzy by wiedzieli, jak pomóc rodzicom? Rehabilitacja naszego synka kosztuje 3–5 tysięcy złotych miesięcznie, do tego dochodzą wydatki na sprzęt. Mamy szczęście, bo nas na to stać. Jak wygląda los dzieci, których rodzice nie mają takich możliwości?
jest dyrektorem Rodzinnego Domu Dziecka w Wesołej koło Warszawy.
Co to jest „rodzinny dom dziecka”? To jest zwyczajny dom, który próbuje funk cjonować jak rodzina. Próbuje, ponieważ każdy mieszkaniec tego domu ma swoją historię, cza sami bardzo skomplikowaną. Staracie się doprowadzić do tego, by dzieci wróciły do swych domów, czy żeby zostały z Wami? Zawsze istnieje spore prawdopodobieństwo, że dzieci wrócą do swych naturalnych rodziców, albo że zostaną adoptowane. One same bardzo
chciałyby wychowywać się w normalnej rodzinie, a z drugiej strony tęsknią za swoimi rodzicami. Im są starsze, tym bardziej tęsknią. Tak więc dla mnie ważne jest to, co dziś i jutro. Staramy się zrobić wszystko, by poczuły się bezpieczne i kochane. By zobaczyły, że można normalnie żyć. Najstarszy Rodzinny Dom Dziecka w Warszawie jest prowadzony od dwóch lat, Wasz od przełomu grudnia i stycznia 2007. Kto dziś mieszka tu z Wami? Dziewięcioletni Fabian, pięciomiesięczny Ty moteusz, który jest naszym biologicznym syn
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Magdalena Olszewska
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
29
Rozmowa z Magadaleną olszewską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
30
Rozmowa z Magadaleną olszewską
kiem, czteroletni Patryk, siedmioletnia Nikola, trzynastoletnia Daria i czternastoletnia Iza. Do tego dwudziestosiedmioletnia Magda, czyli ja oraz trzydziestoletni Marek, czyli mój mąż. Patryk, Nikola, Daria i Iza to rodzeństwo, które jest z Wami od grudnia. Ale Fabianem zaopiekowaliście się wcześniej? Fabiana poznałam sześć lat temu w domu dziecka, w którym byłam opiekunką. Każdy z opie kunów brał pod swoje skrzydła jedno z dzieci, by pilnować jego spraw medycznych i innych potrzeb. Chodziło o to, by dzieci uczyły się na wiązywać więzi. Fabian najbardziej potrzebował takiej opieki. Podejrzewano u niego autyzm. Nie nawiązywał kontaktu ani z dorosłymi, ani z dzieć mi. Interesował się tylko niektórymi przedmiota mi, a większość czasu spędzał siedząc w pokoju i bujając się. Czemu Pani płacze? Minęło tak dużo czasu, ale mimo to zawsze się wzruszam, kiedy wraca obraz Fabiana z tamtych dni i kiedy przypominam sobie, ile jest dzieci w tak trudnej sytuacji, którym nikt nie dał szansy. Fabian miał szczęście. Ja miałam szczęście. Bardzo świa domie podjęłam próby nauczenia go więzi. Prze łom nastąpił po pół roku, kiedy wzięłam chłopca do siebie na Święta Wielkanocne. Dla Fabiana był to pierwszy w życiu pobyt w prawdziwym domu rodzinnym, bo od chwili przyjścia na świat prze bywał w szpitalu albo w domu dziecka. Jak to na niego wpynęło? Tak niesamowicie się zmienił w ciągu tych czterech dni, że jak wrócił, to wszyscy pytali, co ja z nim zrobiłam przez ten czas? Nie tylko zaczął mówić, ale zaczął się stawiać! Bardzo wszystkich cieszyło, że on nagle też ma swoje zdanie, że cze goś nie chce, że jak ktoś zabierze mu zabawkę,
to już nie jest mu wszystko jedno i że w końcu zauważył, że to ja jestem tą osobą, która się nim opiekuje. Kiedy zdecydowała się Pani wziąć go do siebie na stałe? Po tym, jak był u mnie w domu na święta zro zumiałam, że on ma szansę normalnie się rozwi jać, ale w rodzinie. Znałam ludzi, którzy szukali dziecka do adopcji, więc starałam się zachęcić ich do wzięcia Fabiana. Próbowałam nawet zna leźć kogoś za granicą, ale niestety, nikt nie chciał. Ludzie boją się niepełnosprawności. Wtedy za częłam się zastanawiać, co by było, gdybym to ja go wzięła. Miałam 22 lata, narzeczonego, miesz kałam przy rodzicach prowadząc zwyczajne, studenckie życie. Planowałam, że w przyszłości będę pracowała w rodzicielstwie zastępczym, ale nie tak szybko, tym bardziej że nie miałam warun ków mieszkaniowych. I tu pomogła ciocia mojego, wtedy narzeczonego, dziś męża, Marka. Bardzo urzekła ją historia Fabiana i zaczęła się mnie do pytywać, czy nie myślałam o tym, by mu stworzyć dom, skoro i tak spędzam z nim tyle czasu? Kiedy odrzekłam, że tak, ale nie mam mieszkania, ona powiedziała, że ma wielki dom i zaprasza nas do siebie. To było cztery lata temu. Jak Pani decyzja zmieniła Fabiana? On jest teraz zupełnie innym chłopcem. Fan tastycznie rozwija się intelektualnie, ma wiele zainteresowań, zadaje mnóstwo ciekawych py tań, potrafi mówić o swoich uczuciach, wyczuwa emocje innych. Fabian ma porażenie kończyn. Przez cztery lata leżał, nie było mowy o chodze niu. Teraz jest już spionizowany i chodzi o kulach, choć jeszcze bardzo wolno. Prawie rok zajęło mu zrozumienie, że już nie wróci do domu dziecka. Bardzo długo różnymi sposobami próbował się upewnić, że zagrzeje tu miejsce na dłużej, że to nie są wakacje. Wzięłam
Kiedy w życiu Fabiana pojawiła się dogoterapia? Po raz pierwszy spotkał się z pieskami w przedszkolu, na ulicy Puławskiej. Po tym, jak już był pewien, że zostaje z nami, stopniowo znów zaczęłam wprowadzać go w środowisko dziecię ce, by zrozumiał, że towarzystwo dzieci nie ozna cza, że już tam będzie musiał zostać na stałe. Po półtora roku mieszkania ze mną, Fabian poszedł do przedszkola i tak naprawdę ciężki był tylko pierwszy dzień. Potem bardzo polubił przebywa nie w nim, tak jak teraz uwielbia swoją szkołę. Tam też zaczął uczestniczyć w dogoterapii. Czy te zajęcia dały mu coś konkretnego? Fabian uwielbia się przytulać, więc wszelkie formy dotykowe były dla niego wielką przyjemno ścią, natomiast wszystko, co wiązało się z opieką nad psem, miało na niego wpływ rehabilitacyjny. Przy psach przestawał myśleć o swoich ograni czeniach i wykonywał czynności dotychczas dla niego niewykonalne. Fabian na co dzień ma bar dzo silną świadomość tego, czego nie potrafi. Na zajęciach z dogoterapii polecenie „podaj mi zabawkę” przestaje być kłopotem, bo on jest tak zajęty psem, że automatycznie zabawkę podaje i wcale nie czuje, że to jest jakaś forma terapii. A jest w stanie potem to powtórzyć? Przy psie tak. Bez zwierzaka ma świadomość, że tego nie umie. Co wtedy robicie? Staramy się mu uświadomić, że to potrafi. Mówię mu: „zobacz, robiłeś to z psem, spróbuj zrobić bez psa”. On sam jest zaskoczony tym, że
coś zrobił i podejmuje próby powtórek, choć na razie jest to takie na żądanie, przemyślane, jeszcze nie spontaniczne. Wśród mieszkańców Waszego domu jest jeszcze roczny, biały labrador, Dora. To pies o nieskonczonej ilości energii. Dora jest niezwykle rozbiegana, dzięki czemu mobilizuje Fabiana do wielu rzeczy. Gdy Fabian chce ją dogonić, nie zastawnawia się nad tem pem swojego chodzenia, tylko biegnie za psem. Normalnie porusza się bardzo wolno, a przy niej nagle potrafi szybko przebierać swoimi kulami, a co za tym idzie – nogami. Chodzicie z Dorą na szkolenia? Tak, ale wciąż tej energii jest w niej mnó stwo. Dzieciaki też są jak wulkany, więc pieskowi zdarza się często zawadzić o Fabiana, co z kolei zmusza go, by uczył się łapać równowagę. Nie zależnie od swego, często jeszcze szczenięcego zachowania, Dora jest niezwykle opiekuńcza. Naj bardziej widać to w stosunku do Fabiana i Tymo teusza. Kiedy widzi dziecko w wózku, zaraz się przy nim układa i pilnuje. Na spacerach zwykle biega jak szalona, ale idąc przy wózku – stąpa iście wzorcowo. Wózek się zatrzymuje, ona ra zem z nim. Robiła tak nawet zanim zaczęliśmy chodzić na szkolenia. Miała to jakby naturalnie zakodowane. Kupiliście ją z myślą o Fabianie? My ją dostaliśmy od Fundacji „Przyjaciel.” Pieski były rozdawane w listopadzie, na corocz nej uroczystości z okazji urodzin Fundacji. Fabian też w tym czasie miał urodziny i Dora była wiel ką niespodzianką dla niego. On zawsze marzył o piesku, więc jak go dostał, to był niesamowicie szczęśliwy. Często wraca do tego dnia. Gdy jest pytany, co było najwspanialszą niespodzianką,
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
go do siebie w czerwcu. Uwierzył, że ma dom, jak zobaczył śnieg,
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
31
Rozmowa z Magadaleną olszewską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
32
Rozmowa z Magadaleną olszewską
jaką ktoś mu kiedyś sprawił, to opowiada o tym, jak dostał psa. Pies też okazał się pomocny w sensie wychowawczym?
Definicja dogoterapii? Dla Fabiana jest zabawą, która pomaga mu przezwyciężać ograniczenia własnego ciała. Zaleca ją Pani innym?
Bardzo. Byłam wtedy w ciąży i zastanawialiśmy się, jak Fabian zareaguje na pojawienie się dziecka w rodzinie, gdyż przez te kilka lat już się przyzwy czaił do bycia jedynakiem. Piesek świetnie go przy gotował na pojawienie się kolejnego członka rodzi ny. Od razu trzeba się było nauczyć, że ta kochana, oczekiwana, mięciutka kulka może coś zniszczyć, pogryźć, niechcący przewrócić, a Fabian był strasz nie czuły na punkcie swych rzeczy. Po kolejnych razach, gdy piesek coś niszczył, w końcu przestał się przejmować, bo przecież go kochał. Potem to samo przełożyło się na stosunek do dzieci. Dora do skonale psychicznie przygotowała Fabiana do przyj ścia na świat najpierw naszego maluszka, a potem do prowadzenia Rodzinnego Domu Dziecka. Jak Fabian zareagował na przeprowadzkę i kolejne powiększenie rodziny? Już zupełnie inaczej. Wiedząc, że ma się nam urodzić dziecko, odcinał się od tego, mówił: „wa sze dziecko”, jak się czuje „wasze dziecko”. Gdy weszliśmy tutaj, do tego domu, to wszystko nagle zjednoczył w całość i wszystkich zaczął odbierać rodzinnie. Cieszył się, że możemy pomagać dzie ciom, które też szukają rodziny.
Oczywiście. Zalecam zajęcia terapeutycz ne, gdzie bardzo ważne są cele rehabilitacyjne wytyczane przez terapeutów dla konkretnego pacjenta, oraz zalecam kontakty z psami jako formę terapii również dla dzieci zdrowych fi zycznie. Ja na co dzień widzę, jak Dora jest potrzebna wszystkim mieszkańcom naszego domu. Jak bardzo pomaga nie tylko dziecku niepełnosprawnemu ruchowo, ale także pozo stałym. Każde po swojemu stara się poradzić sobie ze swoją przeszłością, ale większość dzieciaków zamyka się w sobie. W naszym domu Dora jest terapeutą, bo jej zawsze o wszystkim można opowiedzieć, do niej za wsze można się przytulić. Z człowiekiem jest tak, że raz ma lepszy, raz gorszy humor, raz jest bardziej chętny do przytulania, raz mniej, natomiast pies zawsze jest gotowy, odpowie na każdy przyjacielski gest. Czy dzieci nie są o niego między sobą zazdrosne? Na pewno każdy chciałby mieć swojego psa. Czy przez to Dora nie wywołuje konfliktów?
Czyim psem jest Dora? Fabiana. On się uważa za jej właściciela. Pil nuje, czy nie ma robaków, czy nie trzeba jechać z nią do weterynarza, czy nie potrzebuje szcze pionki. Czasem mu żal pieska, że brakuje dla niego czasu, bo mając dużo dzieciaków, mamy więcej pracy. Więc wieczorem kładąc się do łóżka, często mówi: „jaka szkoda, że dziś nie pobawiłem się z psem”.
Przeciwnie – uczą się wspólnego zajmowa nia się psem. Czego się Pani nauczyła obserwując kontakt dzieci z psem? Że kontakt ze zwierzętami uczy kontaktu z ludźmi, to na pewno. I też tego, że pies jest bar dziej cierpliwy niż człowiek.
Wszystkiego, co pozytywne. Otwartości, ak ceptacji, cierpliwości, tolerancji. Uczy otwarcia na drugiego człowieka. Ona bardzo bacznie nas wszystkich obserwuje, wyczuwa emocje, inaczej traktuje każdego z nas
ich rodziców. Młodsze dzieci są nieświadome i zdarzają się takie momenty, że płaczą za mamą czy tatą. Siedmioletnia Nikola zaczyna już pytać, czemu nie mieszka z rodzicami. Mamy na to przy gotowaną odpowiedź, że nie każdy rodzic potrafi opiekować się dzieckiem. Czyli że chcieliby, ale nie umieją?
A kogo najbardziej się słucha? Muszę przyznać, że mojego męża, Marka. Najbardziej się słucha największego faceta. Z Fa bianem i Patrykiem rozrabia i lubi się bawić. Naj bardziej lubi spacerować z najstarszymi dziewczy nami, z Darią i Izą, natomiast do Nikoli, do mnie, i do Tymka przychodzi po głaski. Wasz Dom przygotowany jest na przyjęcie jeszcze albo dwójki zdrowych dzieci, albo jednego niepełnosprawnego. Chcemy, by zamieszkało z nami jeszcze jed no niepełnosprawne dziecko. Nasza praca polega teraz na tym, by funkcjonować tak, jakbyśmy mieli ich doprowadzić do samodzielności, a jednocze śnie być świadomym tego, że w każdej chwili może zaistnieć taka sytuacja, że będzie trzeba się poże gnać i oni pójdą własną drogą. Ale lepiej przecho dzić przez te bolesne rozstania, niż nie robić nic. Co jest dla Was największym wyzwaniem? Szanowanie rodziców biologicznych, którzy tyle nabroili. My znamy ich historie, wiemy, jak dużo zepsuli w życiu swych dzieci, ale też wiemy, że nie zależnie od tego, co zrobili, dzieci zawsze będą ich kochały i potrzebowały. Więc my też musimy pozy tywnie na nich patrzeć, musimy ich szanować. Mówicie dzieciom, że oni nabroili? Nie. Najstarsze dziewczyny dużo pamiętają z domu rodzinnego, więc same już oceniły swo
Tak, choć dzieci bardzo szybko wpadają na po mysł: „to ty ich naucz!” Przydałaby się taka szkoła rodzicielstwa. A może po prostu dorosłości? Na uka myślenia o całej rodzinie, nie tylko o sobie.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Czego uczy pies w kontakcie z ludźmi?
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
33
Rozmowa z Magadaleną olszewską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
34
jest dyrektorem Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Pruszkowie.
Jakie dzieci uczęszczają do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Pruszkowie? To głównie dzieci skierowane na podstawie badania i orzeczenia poradni psychologiczno-pedagogicznej o niepełnosprawności intelektualnej. Są to osoby z niepełnosprawnością intelektualną od stopnia lekkiego, umiarkowanego i znacznego do głębokiego. Te upośledzone głęboko objęte są nauczaniem indywidualnym. Dzieci w nauczaniu indywidualnym też biorą udział w zajęciach hipoterapii i dogoterapii (jeżeli nie ma przeciwskazań).
Czy „Przyjaciel“, to było pierwsze zetknięcie się Pani i dzieci z dogoterapią? Tak. Bardzo długo zabiegałyśmy o ten rodzaj zajęć, szukałam kogoś, kto by je prowadził. Czemu akurat dogoterapia? Generalnie moim założeniem, jako dyrektora placówki, było pozyskać dla ośrodka profesjonalistów o różnych specjalnościach i umiejętnościach w pracy z dziećmi upośledzonymi. Czyli nie tylko w sensie wyłącznie dydaktyki, ale rewalidacji w szerokim pojęciu, aby wzmacniać rozwój
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Małgorzata Piechocka-Kwiatek
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
35
Rozmowa z Małgorzatą Piechocką-Kwiatek
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
36
Rozmowa z Małgorzatą Piechocką-Kwiatek
dzieci różnymi formami terapii. Zaczęłam od rozmów z nauczycielami na temat ich dokształcania i potrzeb ośrodka w ramach WDN (wewnętrznego doskonalenia nauczycieli). Bardzo szybko okazało się, że grono pedagogiczne jest otwarte i chętne do zdobywania i doskonalenia swoich umiejętności na różnego typu kursach doskonalących, warsztatach i studiach podyplomowych. Za „nowymi umiejętnościami“ nauczycieli, zaistniała potrzeba pozyskiwania specjalistycznych pracowni i pomocy dydaktycznych. Takich jak: integracja sensoryczna, urządzenie logopedyczne do wybrzmiewania głosek, suchy basen, stymulacja polisensoryczna, sprzęt do pracy z zaburzoną komunikacją werbalną, metoda Tomatisa i tak krok po kroku zaczęliśmy szukać następnych form. Nawiązaliśmy współpracę ze stadniną koni w Kaniach „PATATAJ“, z której przyjeżdżają konie do hipoterapii. Zaczęłam interesować się także dogoterapią i stwierdziliśmy, że taka forma terapii dla naszych dzieci byłaby bardzo wskazana. Jak je państwo znaleźliście?
waniu jakichś problemów, w towarzystwie psa przewodnika zmieniają się bardzo – po prostu idą za psem. Bez żadnego oporu i problemu. No i oczywiście po takich zajęciach dzieci dużo chętniej wymieniają się między sobą wrażeniami, czyli kolejny pretekst do wzajemnych kontaktów. Jak Pani sądzi, czemu akurat psy tak się sprawdzają? Wydaje mi się, że obcowanie ze zwierzakiem daje poczucie bezpieczeństwa, czegoś przyjemnego dla dziecka. Jest to tulenie się do psa, głaskanie go. One są bardzo przyjazne, więc dzieciaki traktują je jak żywe maskoty – puszyte, ciepłe. A po drugie te psy wytwarzają atmosferę typu: „Ja jestem twoim przyjacielem, na pewno nigdy ci krzywdy nie zrobię. Zobacz, ja się czołgam w tunelu, więc i ty spokojnie możesz iść za mną”. Takie mam wrażenie. Przykład czegoś, co Panią zdziwiło?
Jak już powiedziałam wpadł mi w ręce artykuł o dogoterapii, potem obejrzałam w telewizji program poświęcony tej metodzie. Zaczęłam szukać informacji na ten temat, w końcu przeczytałam o Fundacji „Przyjaciel“. Okazało się, że dziewczyny są bardzo otwarte, profesjonalne i dyspozycyjne. Naprawdę bardzo ciepłe w kontakcie, no i posiadają świetnie ułożone psy.
Wiele dzieci z naszej szkoły ma psy w domu i byłam zadziwiona, że Mariusz, który od zawsze był wychowywany w obecności czworonoga, gdy zobaczył psy od dziewczyn z „Przyjaciela“ bardzo się wystraszył. Było wiele krzyku, a chłopak fajny, odważny, komunikatywny. Do dziś nie wiemy czemu tak się zachował. Więc czasami mamy skrajne reakcje. Dzieci, które nigdy nie miały psa cieszą się, od razu do nich biegną, głaszczą, a te które mają, mogą reagować zupełnie odwrotnie.
Czym to się różni od normalnych zajęć terapeutycznych?
Czy może Pani opisać zajęcia dogoterapii w Waszym Ośrodku?
Uważam, że już samo pojawienie się oprócz nauczyciela odpowiednio przygotowanego do zajęć zwierzaka, powoduje u dziecka inne nastawienie i motywację do pracy. Zaobserwowaliśmy, że nawet dzieci zalęknione, które nie mają motywacji do podejmowania wysiłku w pokony-
Terapeutki z Fundacji przyjeżdżają o 8 rano. Jedna albo dwie, czasami z dwoma psami, czasami z czterema. Jest rano, dzieci już widzą, że psy wybiegają z samochodu, więc jak wchodzą do klasy, to już mamy radosne napięcie. Dzieciaki wiedzą, że psy zaraz tu będą i wszyscy czekają,
Pierwsze zajęcia? Zawsze polegają na oswojeniu się z obecnością psa na sali. Panie terapeutki pokazują, jak się należy nim opiekować, jakie czynności wykonywać, czyli karmienie, czesanie, chodzenie na smyczy. Potem terapeutki prowadzące ustalają program zajęć w zależności od możliwości danej grupy i dalsze zajęcia prowadzone są według tego programu. Może to być na przykład program w ramach usprawniania kończyn dolnych i kończyn górnych. Są to bardzo fajne polecenia, choć bardzo proste: „teraz idziemy w prawo, a teraz w lewo…“ Tu dzieci utrwalają sobie dodatkowo strony świata, kierunki, albo liczenie kroków, co pomaga im zapamiętać cyfry. Programy terapeutyczne są różne, mniej lub bardziej rozbudowane, zawsze w taki sposób, by dzieci jak najwięcej z tych zajęć skorzystały. Czy w takim przypadku nie wystarczy pies w domu? Nie, psy muszą spełniać określone wymagania. Nie każdy z czworonogów ma odpowiednie predyspozycje do pracy z dziećmi chorymi czy zaburzonymi intelektualnie. Psy te bardzo ciężko pracują . No i oczywiscie program terapii. Co Pani najbardziej utkwiło w pamięci ze wszystkich zajęć? Chyba taka oto scena: mamy w ośrodku pewnego chłopca z zespołem Downa. Maluszek, do
tego ma problem z przemieszczaniem się, gdyż jedna kończyna jest krótsza. I to dzieciątko, kiedy się u nas pojawiło, bardzo niechętnie nawiązywało kontakt i przemieszczało się. Nie chciałyśmy go zmuszć, nic na siłę, tym bardziej że był bardzo płaczliwy, chorowity. Zastanawialiśmy się, jak Tomeczek będzie funkcjonował na tych zajęciach. I okazało się, że gdy w ramach ćwiczeń zbudowano tunel, zalękniony Tomeczek bez problemów wszedł do niego za psem. Kompletne zaskoczenie. Więc nie tylko pies maskotka, ale sposób pracy z dzieckiem przy usprawnianiu? Ja właśnie w ten sposób widzę dogoterapię. Niektórzy podkreślają, że zajęcia z psem są najlepsze dla dzieci nieśmałych, że one potem między sobą rozmawiają o tych psach, nawiązują się przyjaźnie, czyli pies jako pretekst do uspołeczniania. Ale ja na to jednak patrzę przede wszystkim jako na świetny sposób usprawniania dzieci. Pies jest jego przewodnikiem i wsparciem w każdym ćwiczeniu. A nie jest tak, że dzieci chciałyby mieć na wyłączność tego psa? Że o niego między sobą rywalizują? Rodzą się napięcia? U moich dzieciaków nie. Zupełnie nie. Jest moment lekkiego zamieszania, kiedy psy wbiegają na salę, wszyscy się z nimi witają, Kasię witają już na korytarzu. Dzieci doskonale wiedzą, że psy przychodzą nie tylko w odwiedziny, ale i do pracy, wiedzą, że to będzie zabawa, przyjemne zajęcie, ale się skończy, jak lekcja. Są jeszcze jakieś rzeczy, które Pani by chciała wprowadzić w swoim Ośrodku? Od kilku lat kontaktują się z nami rodzice dzieci upośledzonych umysłowo z licznymi sprzężeniami (np. na wózkach inwalidzkich). Z wielką przykrością musimy odmawiać im pomo-
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
by się dowiedzieć, która grupa o której godzinie wchodzi na zajęcia z psiakami. Wielkość grup zależy od tego, jak sprawne są dzieci, ile jest psów, w jakiej te psy są kondycji i na jaką ilość dzieci na zajęciach wyrażą zgodę terapeuci. Są grupy bardziej ruchliwe i te mało aktywne. Zajęcia zwykle odbywają się na sali gimnastycznej, która zapewnia największą swobodę ruchu.
37 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Rozmowa z Małgorzatą Piechocką-Kwiatek
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
38
Rozmowa z Małgorzatą Piechocką-Kwiatek
cy, gdyż ośrodek nie jest dostosowany do takich potrzeb. Bardzo chcielibyśmy rozbudować placówkę w tym kierunku. Czy przez cały czas Pani pracy z dziećmi zauważyła Pani jakieś zmiany w postrzeganiu szkolnictwa specjalnego? Zauważamy od kilku lat, że dzieci z upośledzeniem lekkim zostają w szkołach masowych. Rodzice nie wyrażają zgody na to, by ich pociecha chodziła do szkoły specjalnej. Coraz więcej trafia do nas dzieci bardziej zaburzonych, leczonych psychiatrycznie, z poważnymi problemami zdrowotnymi. A samo podejście do szkolnictwa specjalnego jak się zmieniło? Szkoła specjalna to w tej chwili naprawdę bardzo nowoczesna instytucja. To nie jest tylko edukacja. Owszem, edukacja też, ale pracujemy z dzieckiem oraz z jego rodziną na wielu płaszczyznach, nie tylko oświatowej. Przekazujemy im wiedzę, ale również sięgamy w jak najszersze sfery rozwoju dziecka, by jak najlepiej przygotować je do dorosłego życia. Czy prowadzone są jakieś działania w kierunku akceptacji społecznej dzieci upośledzonych? Żeby ich nie izolować? Od bardzo dawna szkolnictwo specjalne idzie w kierunku współpracy ze środowiskami lokalnymi. Organizowane są przeglądy twórczości artystycznej, turnieje sportowe, wystawy prac dzieci. W naszym przypadku wspierają nas artyści, Panie z K40 organizując warsztaty artystyczne. Podczas „Dni Szkoły“ odwiedzają nas mieszkańcy Pruszkowa, dzieci współpracują z młodzieżą z innych szkół. Czy coś takiego w ogóle opłaca się społeczeństwu?
Tak, bardzo ważne jest, by uświadamiać ludziom, że „inne“ nie oznacza „gorsze”. Każdy człowiek ma prawo do szacunku i akceptacji. Polskie społeczeństwo niestety bardzo wolno uczy się tolerancji.
jest dyrektorem Przedszkola Specjalnego nr 249 w Warszawie.
Dlaczego jest Pani zwolenniczką dogoterapii? Jestem pedagogiem specjalnym i stale poszukuję nowych metod pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Dlatego zainteresowałam się dogoterapią. Pracuję już kilkanaście lat i wiem, że nie ma metody, która pasuje do każdego. Trzeba dobrze poznać dziecko i biorąc pod uwagę jego potrzeby i możliwości, wykorzystywać w terapii elementy różnych metod. Co jest innego, ciekawego w dogoterapii?
Tutaj terapeutą jest pies, który szybko zaprzyjaźnia się z dziećmi i żywo reaguje na każdy sygnał do zabawy. On nie ocenia ich zachowań ani wyglądu. Akceptuje je takimi, jakie są i słucha tego, co maluch do niego mówi. Zawsze okazuje zainteresowanie tym, co dziecko robi. Do psa można się przytulić, można go pogłaskać, albo położyć się przy nim i zrelaksować. Dziecko w towarzystwie psa czuje się bezpieczne. Czy to w takim razie nie jest po prostu zabawa z psem? Oczywiście, że jest to zabawa i dzieci właśnie tak to odbierają. Podczas zajęć dogoterapii
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Dorota Puławska
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
39
Rozmowa z dorotą puławską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
40
Rozmowa z dorotą puławską
pacjenci nie odczuwają tego, że są poddawani jakimś oddziaływaniom terapeutycznym. Obserwuję, że kiedy zabawie towarzyszy pies, to dzieci dłużej się koncentrują i chętniej wykonują ćwiczenia. Zabawa ze zwierzakiem daje możliwość realizacji wielu dziecięcych pomysłów. Czy może Pani opowiedzieć jakąś historię, która zobrazowałaby skuteczność tego rodzaju terapii?
podczas zabawy spontanicznie artykułują wiele nowych głosek, sylab i słów. Doskonałą okazją do kształtowania pojęć matematycznych są zabawy polegające na segregowaniu przedmiotów, np. na te, które należą do dziecka i do psa. Dzieci chętnie liczą oczy, uszy, łapy oraz uczestnicząc w zabawach utrwalają znajomość pojęć np. nad – przechodząc nad psem, pod – przeczołgując się pod psem. A funkcje społeczne?
Uczęszczał kiedyś do przedszkola chłopiec autystyczny, który nie reagował na osoby, przedmioty, czy słowa. Był absolutnie zamknięty w swoim świecie. Nie dało się zaobserwować, by podejmował jakąkolwiek celową aktywność. Tymczasem podczas zajęć z udziałem psów zaczął szukać z nimi kontaktu. Szczególnie upodobał sobie czarnego labradora o imieniu Bim. Przytulał się do zwierzęcia, próbował złapać merdający ogon. Zaczął również artykułować pierwsze głoski i sylaby. Miałyśmy wrażenie, że wypowiedział słowo „mama“. Takie zachowania obserwowałyśmy tylko podczas zajęć dogoterapii. Czy reakcje dzieci na psa dają się powtórzyć potem w innym środowisku? Staramy się, by tak było. Dzieci często odtwarzają przebieg zabaw z psami, wykorzystując pluszowe zabawki. Karmią je, wychodzą z nimi na spacer, przytulają. Co wchodzi w skład dogoterapii? Podczas dogoterapii dzieci wykonują różne ćwiczenia. Terapeutki często proponują zabawy ruchowe, np. prowadzenie psa na smyczy, pokonywanie toru przeszkód, rzucanie smakołyków, zabawy z piłką. Ponadto jest dużo ćwiczeń kształtujących mowę i myślenie. Dzieci nazywają psy, ich części ciała, wykonywane czynności, naśladują szczekanie oraz wydają komendy. Często
Dzieci uczą się wykonywania czynności pielęgnacyjnych, np. wycierają łapy, pyski, karmią psy. Cieszą się, gdy zwierzęta reagują na komendy: siad, daj głos. Czują się wtedy ważne, bo ktoś robi to, co dziecko chce. Uczą się współpracy w grupie, ponieważ muszą zaczekać, aż inne dziecko skończy zabawę, by samemu móc wykonać ćwiczenie. Lubią te zajęcia? Bardzo. Nie zdarzyło się, by jakieś dziecko nie zaakceptowało psów. Na początku niektóre boją się, ale wówczas mogą tylko obserwować zabawy innych dzieci. Terapeutki powoli zachęcają je, by włączyły się do zajęć. Jakie psy do Was przychodzą? Rasy labrador i golden retriever. Ostatnio często widuję małego Benia – rasy cavalier king charles spaniel. Moje zaufanie wzbudził pierwszy pies, z którym przychodziła do nas pani Nina o imieniu Lokat. Nigdy nie miałam kontaktu z psami, o on zdobył moje serce. Był bardzo cierpliwy i zawsze chętny do zabawy. Dawał się głaskać, przytulać, prowadzić na smyczy i chętnie stawał na bramce podczas dziecięcych zabaw z piłką. Jak Pani trafiła na koncept dogoterapii?
A jak reagują rodzice na informację, że w przedszkolu, do którego będzie uczęszczało ich dziecko, odbywają się zajęcia z udziałem psów? Rodzice są zadowoleni, bo takie zajęcia to kolejna metoda sprzyjająca usprawnieniu ich dzieci. Dołączenie zajęć z udziałem psów do naszej oferty czyni przedszkole bardziej atrakcyjnym. Rodzice pytają o zajęcia ze specjalistami, w tym o dogoterapię, zanim zapiszą dziecko do placówki. Polecałaby Pani tę formę terapii? Oczywiście, że polecam. Podkreślam jednak, że jest to jedna z metod, które warto stosować. Podczas usprawniania dziecka nie można poprzestać tylko na dogoterapii. Jakich wskazówek udzieliłaby Pani dyrektorom innych palcówek, którzy chcieliby w program zajęć wpisać dogoterapię? Zapraszam dyrektorów, by odwiedzili nasze przedszkole i zaobserwowali, ile radości sprawia dzieciom niepełnosprawnym kontakt z psami.
I zapewniam, że zorganizowanie dogoterapii nie jest trudne. Należy tylko zadbać, by rodzice wyrazili zgodę na udział swoich dzieci w zajęciach. Są jakieś przeciwskazania? Jedynym jest uczulenie na psią sierść. Zajęcia powinny odbywać się w sali, którą łatwo posprzątać. Nie bez znaczenia jest na pewno wybranie osób, które je poprowadzą, czyli terapeutów. Czego Pani brakuje? Przedszkole jest dobrze wyposażone, ale z powodu dużej liczby dzieci zaczyna brakować nam miejsca. Przyjmujemy również dzieci niepełnosprawne ruchowo, a placówka nie jest pozbawiona barier architektonicznych. Marzy mi się, by do ogrodu można było wychodzić bez pokonywania schodów. To dałoby nam możliwość przyjmowania dzieci ze sprzężoną niepełnosprawnością. A w pracy pedagoga? Lubię swoją pracę i akceptuję dzieci takimi, jakie są. Po kilkunastu latach pracy wiem i wypracowałam w sobie zgodę na to, że nie jestem osobą, która wyleczy dzieci z niepełnosprawności intelektualnej. Tego prawdopodobnie oczekują rodzice, ale praca terapeutyczna polega na tym, by dzieci funkcjonowały lepiej, by były bardziej samodzielne, by zachowywały się w sposób akceptowany społecznie. Chciałabym, by rodzice też myśleli o tym w taki sposób, by nie oczekiwali, że ich dzieci będą kiedyś funkcjonowały jak ich zdrowi rówieśnicy. Brakuje Pani zgody rodziców na niepełnosprawność ich dziecka? Tak, ale jednocześnie rozumiem, że mają wobec nas duże oczekiwania.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
To była inicjatywa Fundacjii „Przyjaciel“. Pani Nina Bekasiewicz przysłała do przedszkola ofertę zorganizowania zajęć. Skontaktowałam się z nią telefonicznie, ale muszę przyznać, że początkowo przerażały mnie trudności, które spodziewałam się napotkać. Postanowiłam chociaż zorientować się, czy takie przedsięwzięcie może być prowadzone w przedszkolu publicznym. W Sanepidzie uzyskałam informację, że powinnam tylko zapytać rodziców o to, czy ich dzieci nie są uczulone na psią sierść. Zawiadomiłam organ prowadzący i kuratorium oświaty. Uzyskałam ich akceptację, ale zwrócono mi uwagę, że powinnam zapewnić dzieciom bezpieczeństwo podczas zajęć.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
41
Rozmowa z dorotą puławską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
42
Rozmowa z dorotą puławską
Co można robić, by pomagać rodzicom? Rozmawiamy z rodzicami o ich dzieciach, podkreślając ich mocne strony. Codziennie chwalimy za to, że są bardziej samodzielne. Nie mówimy o tym, czego dziecko nie zrobiło, ale co mu się udało, o tym, że bawiło się z innymi w kole, dało sygnał, że chce pójść do łazienki, zbudowało wieżę z klocków, zaśpiewało piosenkę. Chcemy pokazać rodzicom, jakie są potrzeby i możliwości ich pociech oraz to, że odnoszą sukcesy. Myślę, że podczas pobytu dzieci w przedszkolu ich rodzice powoli oswajają się z niepełnosprawnością. Rozmawiamy o przyszłości maluchów, o tym, że pójdą do szkoły, że zawsze będą pod opieką specjalistów. Niektóre dzieci są bardzo zaburzone, sprawiają swoim rodzicom wiele kłopotów. My terapeuci wiemy, że nigdy nie będą funkcjonowały samodzielnie. Rodzice też to zaakceptują, ale to jest proces, który trwa latami. To jest brak akceptacji dziecka czy jego losu? Często jest to brak akceptacji dziecka. Na etapie wychowania przedszkolnego, kiedy dziecko jest małe, rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, jak ono będzie funkcjonowało.
tak, by robiło coraz więcej rzeczy, czy zapewnienie mu spokojnego życia? Jedno nie wyklucza drugiego. Zapewnienie dobrego, szczęśliwego życia, wśród osób, które je akceptują, ale też robienie wszystkiego, by się rozwijało. Rozumiem rodziców, którzy mimo że mają bardzo zaburzone dzieci, dążą do tego, by chodziły do szkoły integracyjnej. Wiem, że dziecko z głębszym upośledzeniem nie będzie tam szczęśliwe. Dużo lepszym wyjściem jest posłanie go do szkoły specjalnej, gdzie będzie mogło sprostać wymaganiom nauczycieli i gdzie znajdzie przyjaciół. Mówię o tym rodzicom, wskazując na doświadczenia innych osób, ale to oni podejmują decyzję. Jak rozmawiać z rodzicem, nie urażając go? To jest bardzo trudne. Należy mówić o dziecku, ale nie oceniać rodziców. Nie można występować z pozycji osoby, która wie najlepiej. Należy im dać możliwość wyboru: albo skorzystają z naszych rad, albo nie i my to musimy zaakceptować. I co robić? Należy dać rodzicom czas.
Jak Pani doszła do zgody, że nie da się pomóc tak, jakby się chciało?
Jak wygląda Pani zdaniem akceptacja niepełnosprawności w naszym społeczeństwie?
Po skończeniu studiów myślałam, że wszystkim można pomóc. Zgoda przyszła po kilku lub kilkunastu latach. Obserwowałam rodziców, jak dają sobie radę i z jakimi trudnościami muszą się zmagać. Zdarzało się, że decydowali, by oddać dziecko do ośrodka z internatem. Wiedząc, jak bardzo zaburzone jest dziecko i ile sprawia im kłopotów, rozumiałam ich decyzję i nigdy ich nie krytykowałam.
Dawno się nad tym nie zastanawiałam. Wydaje mi się, że łatwiej jest zaakceptować osobę niepełnosprawną ruchowo, niewidomą, czy głuchą. Nasze dzieci często wyglądają tak, jak ich zdrowi rówieśnicy. Niepełnosprawności intelektualnej często towarzyszą zaburzenia zachowania. Rodzice opowiadają, że dzieci krzyczą, wybiegają na ulicę, płaczem lub agresją wymuszają siedzące miejsce w autobusie. Takie zachowania nie są akceptowane. Osoby, które to widzą, myślą, że dzieci są po prostu niegrzeczne. Rodzi-
Zadaniem osób, które się opiekują dzieckiem niepełnosprawnym jest prowadzić je
Co Pani zdaniem społeczeństwo powinno wiedzieć na temat przedszkoli specjalnych? W przedszkolach specjalnych opieką otaczamy dzieci z wieloraką niepełnosprawnością. Te lepiej funkcjonujące uczęszczają do placówek integracyjnych. Przyjmujemy maluchy z upośledzieniem umysłowym w stopniu umiarkowanym i znacznym, z autyzmem oraz niepełnosprawnościami sprzężonymi. Przedszkola specjalne to miejsca bardzo przyjazne dla dzieci i ich rodziców. Nasi podopieczni otaczani są tutaj troskliwą opieką i otrzymują specjalistyczną pomoc ze strony pedagogów specjalnych, logopedy, psychologa, rahabilitanta, muzykoterapeuty. Przedszkola są ponadto bardzo dobrze wyposażone i otwarte na potrzeby rodziców. Czyli większa szansa dla tych dzieci wyjścia do społeczeństwa? W przedszkolu, kiedy dzieci są małe, myślimy o tym, by przygotować je do pójścia do szkoły. Mogą tutaj być do 10. roku życia. Realizujemy programy, które są oparte na diagnozie funkcjonalnej każdego dziecka. Mówiąc wprost, nasze wymagania są dostosowane do możliwości dziecka. Przede wszystkim uczymy je wykonywania czynności samoobsługowych. Poprzez organizowanie różnych zabaw rozwijamy umiejętności społeczne. Dzieci uczęszczające do przedszkola specjalnego mają większe szanse, by w przyszłości były bardziej samodzielne, a tym samym w pełni uczestniczyły w życiu społecznym.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
ce wysiadają z autobusu lub próbują tłumaczyć. Wydaje mi się, że w takich przypadkach trudno jest o akceptację. Inaczej jest, gdy np. spacerujemy z grupą dzieci niepełnosprawnych, wówczas spotykamy się z sympatią i zrozumieniem.
43 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Rozmowa z dorotą puławską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
44
jest fizjoterapeutą, pedagogiem specjalnym, terapeutą integracji sensorycznej.
Czy może Pani powiedzieć kilka słów o sobie? Pracuję z dziećmi z różnymi dysfunkcjami. Karierę fizjoterapeuty zaczęłam w Stołecznym Centrum Rehabilitacji w Konstancinie, gdzie wcześniej sama byłam pacjentem, bo mam wadę kręgosłupa. Moim wielkim marzeniem i pasją życiową było zostać terapeutą. W Konstancinie pracowałam przez 10 lat, a po urodzeniu drugiego syna przeszłam do oświaty. Urlop w oświacie jest dłuższy, co było dla mnie ważne ze względu na synków, a po drugie poszłam za moimi pacjentami. Były to dzieci z nie-
pełnosprawnościami fizycznymi, ale sprawne intelektualnie – za mądre do szkoły specjalnej, do szkoły masowej nikt nie chciał ich przyjąć, a szkół integracyjnych jeszcze wtedy nie było. W końcu przyjęła ich pani dyrektor na Powiślu, w szkole na Drewnianej. Tam pracowałam przez kolejne 6 lat. Przez ten czas szkoła bardzo się zmieniła, stając się jedną z wiodących szkół integracyjnych w Warszawie. Potem urodził się mój trzeci syn, więc w pogoni za większą ilością czasu zdecydowałam się na pracę w przedszkolu integracyjnym, jako nauczyciel rehabilitant i terapeuta integracji sensorycznej, gdzie pozostałam do dziś.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Barbara Płuska
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
45
Rozmowa z barbarą płuską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
46
Rozmowa z barbarą płuską
Jest Pani zwolenniczką dogoterapii? Zawsze uważałam, że obcowanie ze zwierzętami jest ważne dla wszystkich ludzi, a tego rodzaju kontakt nabiera jeszcze większego znaczenia dla dzieci dysfunkcyjnych. Ćwiczenia, które są dla nich niewykonalne na sucho, wykonywane ze zwierzęciem bardzo często przychodzą im z łatwością i z uśmiechem na twarzy. Oczywiście bardzo ważne jest to, jak te zajęcia są prowadzone.
być skupiona przede wszystkim na potrzebach dziecka. Czy po pierwszych chwilach, gdy działa urok nowości, zajęcia nie stają się dla przedszkolaków coraz mniej ciekawą rutyną? Praktykujemy dogoterapię od 2004 roku. Zaczęliśmy od grupki 14 dzieci, natomiast w tej chwili na zajęcia chodzi 44. Więc jest raczej odwrotnie – zainteresowanie rośnie.
Co jest ważne w podejściu do takich zajęć? Jakie dzieci uczestniczą w zajęciach? Nie podoba mi się, gdy dogoterapia jest tylko sposobem zarabiania pieniędzy, albo kiedy wszystko kręci się wokół psa, który jest traktowany jako podmiot zajęć. Wcześniej zdarzało mi się spotkać z takim właśnie podejściem do terapii z udziałem zwierząt. Natomiast zupełnie inaczej prezentują się zajęcia prowadzone przez terapeutki z Fundacji „Przyjaciel“, które są moim zdaniem perfekcjonistkami w tym, co robią. Zajęcia z czworonogami prowadzone są przez nie w taki sposób, by pies był tylko środkiem do osiągnięcia celów rehabilitacyjnych i terapeutycznych, a nie głównym bohaterem wydarzenia. To bardzo ważne. Podmiotem zajęć zawsze musi być człowiek. Terapeutki z „Przyjaciela“ wprowadzają mnóstwo najróżniejszych elementów, z przyswojeniem których dzieci miałyby trudność w normalnych warunkach i zawsze są bardzo skupione na tak przecież zróżnicowanych potrzebach dzieci. Potrzeby pacjentów są zawsze uwzględniane w tworzonych przez nie planach zajęć. Czyli jaką rolę powinien spełniać pies w dogoterapii? Pies jest łącznikiem pomiędzy dzieckiem a terapeutą. Empatia, jaką maluchy bardzo szybko zaczynają czuć do tego stworzenia sprawia, że z radością wykonują polecenia, których bez niego nie chciałyby wykonać, ale uwaga terapeuty musi
Największą grupę stanowią maluchy z różnego typu i stopnia dysfunkcjami rozwojowymi, z problemami integracji sensorycznej, ale są też zdrowe, które się boją psów, więc na zajęciach uczą się kontaktu ze zwierzęciem. W zajęciach uczestniczą także dzieci, które maltretują zwierzęta domowe, więc rodzice chcą ich nauczyć prawidłowego zachowania, albo nadaktywne ruchowo, które nie są w stanie zapanować nad swoimi gestami również w sosunku do stworzenia i na przykład zbyt mocno je głaszczą czy uciskają. Można je nauczyć delikatności? Mamy takiego wychowanka, który jak pierwszy raz zobaczył terapeutki z czworonogami, to miałyśmy wrażenie, że pies będzie oskalpowany, z wyrwanym ogonem. On się rzucał na to zwierzę, gniótł je w sposób niewiarygodny i szarpał. Natomiast w tej chwili jest przykładem wzorowego zachowania przy psie. Siedzi cichutko, grzecznie czeka na swoją kolej, a ostatnio na zajęciach mówi do mnie: „Piękny piesek, proszę, spójrz, jaką ma długą sierść“. Gdy przychodzą do nas nowe wolontariuszki na zajęcia i widzą to dziecko teraz, po trzech latach terapii, to nie mogą uwierzyć, że zachowywał się tak, jak opowiadamy.
Jak najbardziej. To był chłopiec, który, jak ktoś podchodził do stolika, przy którym on siedziało, to gryzł w rękę. A dziecko, które podchodziło, nie chciało mu niczego zabrać, tylko zobaczyć, co on rysuje. Każda próba kontaktu ze strony innego pacjenta kończyła się gryzieniem albo szczypaniem z całej siły w policzki. A w tej chwili chłopiec ten jest jednym z bardziej lubianych dzieci w grupie. Nastąpił u niego niezwykły progres. Oczywiście złożyło się na to mnóstwo czynników, ale ogromny wpływ miał kontakt z psem. Dlaczego kontakt z psem był tak ważny? Bo to było żywe stworzenie, które ani go nie ugryzło, ani nie oddało, tak jak potrafi to zrobić inne dziecko, czy dorosły człowiek, tylko pozwoliło się wykorzystać. Jednocześnie tłumaczono mu, że to jest żywe stworzenie, że to pieska boli, że on mógłby się obronić, bo ma zęby, ale nie chce. Więc chłopiec oglądał, dotykał, nawet jak się kładł na tego psa, jak go mocno przytulał, to zwierzak spokojnie czekał, pozwalając mu się siebie nauczyć. I właśnie ten kontakt z ciepłym, dobrym stworzeniem, bo pies nigdy nie zareagował ani warknięciem, ani pokazaniem zębów – nauczyło chłopca empatii, wczucia się w innego. A jak leczy się lęk dziecka przed psem? Na terapię do nas chodzi dziewczynka autystyczna, którą w poprzednie wakacje ugryzł mały piesek. Na pierwszych zajęciach ona mówi do mnie tak: „Dobrze, Basia, że jesteś, bo będą dziś pieski, to ciebie ugryzą, a nie mnie“. To ja na to, że one będą gryzły ciasteczka, nie dzieci, więc nie ma się czego bać. I teraz zawsze ja wysuwam rękę z ciastkiem do psa, a ona trzyma swoją rączkę na mojej, trochę niżej. Są chwile, że zapomina
o swoim strachu i zaczyna się bawić z pieskiem, a jak tylko sobie przypomni, od razu cofa dłoń. Z każdymi zajęciami jest coraz lepiej, znów nabiera zaufania do stworzenia i zaczyna rozumieć, że tamto ugryzienie to był przypadek i że to nie znaczy, że wszystkie pieski są złe. Wśród dzieci, które mają problemy z poruszniem się są również takie, które boją się, że pies podbiegnie, by je ugryźć, a one nie będą w stanie uciec. A potem doświadczają tego, że pies podchodzi, zaczyna obwąchiwać, lizać, można nawet sobie spokojnie obejrzeć jego zęby i wiadomo, że on nas nie ugryzie. Kiedy dziecko to zobaczy na własne oczy, dotknie, pomaca, to ten lęk na pewno jest mniejszy. Czy brak lęku też może być niebezpieczny? Lęk mają w sobie zwykle dzieci z pełną świadomością intelektualną. Te słabsze często z kolei nie zdają sobie sprawy z tego, że pies może ugryźć. Dogoterapia będzie więc dla nich nauką prawidłowego traktowania zwierząt i tego, że trzeba pamiętać, że one mają zęby i mogą ugryźć, jak się je skrzywdzi. Omówiłyśmy niektóre korzyści psychologiczne i społeczne, a te ruchowe? Dzieci czołgają się, przechodzą przez tunel, biegają za psem, mają różne tory przeszkód, kopią piłkę, łapią ją, rzucają, bawią się w jakieś tam wyspy, zbiory, pola, albo naśladując zwierzę, uczą się jego ruchów, a poznając schemat ciała psa, poznają również schemat ciała człowieka. Uczą się na podobieństwach i na różnicach między człowiekiem a zwierzakiem. Ostatnio na zajęciach chodziły na czworakach, jak psy, a potem miały merdać ogonkami. A tu okazuje się, że ogonków nie mają. Czyli jest okazja do nauczenia się czegoś o własnym ciele, ale także do ćwiczenia wyobraźni, abstrakcyjnego myślenia – bo jak pokazać ogonek, którego nie ma?
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Czy on tę naukę szanowania żywego stworzenia potrafił przełożyć na codzienność?
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
47
Rozmowa z barbarą płuską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
48
Rozmowa z barbarą płuską
Mamy tu całe spektrum doznań ruchowych, emocjonalnych, intelektualnych i edukacyjnych. Poprzez uczestnictwo prawdziwego psa w tych zajęciach i poprzez empatię do tego stworzenia, dziecko jest w stanie zawsze zrobić dużo więcej, niż gdy tego stworzenia nie ma. Jest to jedna z bardziej sympatycznych metod terapii, które moim zdaniem powinny być w każdej placówce pedagogicznej. U dzieci zdrowych też? Jak najbardziej. W zeszłym roku pani dyrektor w przedszkolu mojego syna zaprosiła Fundację „Przyjaciel“ na taką jednorazową wizytę, by zaprezentować psy i pokazać, jak należy się nimi opiekować, jak je traktować. Już taka jedna prezentacja była ważna. Nasze dzieci mają dużo mniej okazji do kontaktu z żywymi stworzeniami, niż my mieliśmy. Te mieszkające w miastach coraz rzadziej bawią się same na podwórkach. Wychodzą z rodzicami, na kontrolowane spacery. Zwierząt też na tych podwórkach już nie ma. Kiedyś rzeczą zupełnie normalną były ciągle karmione, dzikie koty. Przychodziłam do domu, mama dawała mi kiełbaski czy spodki z mlekiem, które wynosiło się dla kotów. Ja ciągle sprowadzałam do domu bezpańskie psy. Prawda? A teraz? Wyobraża sobie pani pozwolić dzieciakowi przyprowadzić do domu jakiegoś brudnego psa? Dziś to się nie mieści w głowie. Psy od razu są sprzątane do schroniska. Koty też. Radzi Pani rodzicom, by kupowali dzieciom zwierzęta? U mnie w domu prawie zawsze było jakieś zwierzę. Starsi synowie mieli psa, teraz mój najmłodszy ma swojego kotka. Ale dziecko musi dorosnąć do posiadania stworzenia. Cała rodzina powinna pod-
jąć taką decyzję i musi być świadoma tego, jakie obowiązki są związane z obecnością psa czy kota w domu. Jeszcze na koniec rozmowy trochę zmienimy temat – ma Pani ogromne doświadczenie zawodowe, a także osobiste w dziedzinie fizjoterapii. Jak Pani zdaniem zmienia się sytuacja ludzi niepełnosprawnych w Polsce? Z ukrycia wyszli ludzie po urazach i uszkodzeniach kręgosłupa, czyli tacy, którzy są wydolni umysłowo, mają twarze ludzi zdrowych i sprawne ręce. Ich ograniczeniem jest zwykle wózek inwalidzki, ale w dobie komputerów to nie stanowi już takiej bariery jak kiedyś. Ci zdobywają pracę i wchodzą do społeczeństwa. Natomiast ludzie z porażenim mózgowym, którzy nawet są po studiach, ale innaczej wyglądają i wolniej wykonują wiele czynności – nie mają pracy. Wolny rynek jest bezwzględny, przez co wielu zdolnych intelektualnie ludzi nadal pozostaje w domach. Dobrze, jak mają rodzeństwo, rodziców, organizują się w jakieś stowarzyszenia. Grupa moich byłych pacjentów działa w Stowarzyszeniu Ożarowska. Spotykają się regularnie, 2 razy w tygodniu, prowadzą warsztaty, organizują wyjazdy, sylwestra, spotykają się, żeby sobie pogadać. Unikają zamknięcia się w domu. Bo najgorsze to zostać samemu. Co robić, by tak nie zostać? To czasami jest bardzo trudne, ale trzeba się przemóc i wychodzić do ludzi. Trzeba też zachować zdrowy rozsądek. Każdy z nas ma problemy. Dla jednego będzie to porażenie, dla innego depresja, czy brzydka cera. Ten problem musi być urealniony i nie może stanowić zapory przed wyjściem na zewnątrz. Niepełnosprawność nie oznacza, że nie można być szczęśliwym, czy nie można się realizować. Mam pacjentkę, która jest szczęśliwą matką. Ma porażenie czterokończynowe, najbardziej porażone są nogi, a mimo tego
Ale Pani się udało. Może więc kurtyna pomagała? Może tak. Może ktoś kiedyś nie zauważył mojego krzywego kręgosłupa. Ale nawet jak tak było, to ja zawsze o nim pamiętam. Tkwi w mojej
podświadomości. W podświadomości każdego człowieka niepełnosprawnego, który funkcjonuje opierając się o zasady zdrowego rozsądku, tkwi myśl, że jest niepełnosprawny. I jest bardzo wyczulony na to, jak inni go postrzegają. I trzeba się nauczyć z tym żyć. Dobrze, gdy rodzice pomogą w tym dziecku. Gdy pomogą mu znaleźć jego zalety: że na przykład jest mądre, albo sympatyczne, że ma ładny nos, czy że jest zgrabne. Trzeba odkryć coś, co to dziecko może zaoferować światu. To będzie jego baza. I na podstawie tej bazy można sobie potem radzić z porażkami. Bo one będą. To naturalne. Natomiast jeśli dziecko wyrasta z pojęciem, że jest gorsze, że się do niczego nie nadaje, że jest chore, to pozostaje zamknięte i nie ma odwagi wyjść do świata. Może też być odwrotnie – dziecko chołubione przez rodziców i dziadków, którzy starają się mu wynagrodzić niepełnosprawność, może myśleć, że wszystko mu się należy, że wszyscy powinni leżeć mu u stóp i zabiegać o jego względy. A tu nikt nie będzie leżał, nikt nie będzie zabiegał, nikt nie będzie się starał. Społeczeństwo do nikogo nie przyjdzie, ani do nikogo się nie dostosuje. To człowiek musi chcieć.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
udało jej się założyć rodzinę. Jej mąż jest zdrowy, córeczka też. Ale to nie znaczy, że wszyscy muszą tak samo. Może zabrzmi to okrutnie, ale ja uważam, że nie należy rozbudzać w ludziach przesadnych nadziei. Nie można żyć świadomością własnych ograniczeń, ale też nie można nie brać ich pod uwagę. Po co tracić czas na marzenia, które nie mogą się spełnić, kiedy można robić mnóstwo innych, ważnych i fajnych rzeczy? Ja rozumiem, co to znaczy ciężka rehabilitacja – wyciągi, wiszenie, gorsety… Moja niepełnosprawność narastała z wiekiem. Spadłam ze zjeżdżalni, jak miałam 6 lat i skrzywił mi się kręgosłup. Przechodziłam katorgi podczas różnych fizjoterapii. Ćwiczyłam bardzo intensywnie od szóstego roku życia do matury i doskonale wiem, że jestem osobą niepełnosprawną, że mam chory kręgosłup, że garb rosnący na plecach nie jest widokiem miłym, ale to nie znaczy, że ja nie mogę żyć pełnią życia. Nie będę występowała jako fotomodelka, ale wciąż mogę się realizować jako człowiek. Rodzice wypychali mnie do świata. Wyjeżdżałam na normalne kolonie, normalne obozy, gdzie każdy dostrzegał moje ograniczenia, ale ja mówiłam: „Trudno, mam to, co mam. Takie jest życie, pogodziłam się z tym, akceptuję“. Oczywiście to nie zawsze jest do końca prawdą, że człowiek akceptuje swoją niepełnosprawność. Jako młoda dziewczyna w latach 70., kiedy wszyscy chodzili schludnie ubrani do liceum, ja uparcie nosiłam rozpuszczone, długie włosy, poniżej pasa, bo mi się wydawało, że wtedy nie widać pleców. Kiedy proszono mnie o związanie włosów, upierałam się, że nie. To była moja kurtyna. Ścięłam ją sobie dopiero mając 40 lat i troje dzieci.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
49
Rozmowa z barbarą płuską
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
50
czyli dlaczego powstała ta książka
Termin dogoterapia jest już znany i nie budzi powszechnego zdziwienia, gdy się o nim mówi. Udział psa w rozwoju i życiu człowieka oczywiście ma swoich gorących zwolenników. Są również osoby dość sceptycznie nastawione, które pod nosem ironicznie się uśmiechają, gdy słyszą o pozytywnym oddziaływaniu psa na zdrowie dzieci. Kolejna grupa to zagorzali przeciwnicy, najczęściej niechętni udziałowi zwierząt w życiu człowieka w ogóle, poza talerzem. Dla kogo więc jest ta pozycja? Tak naprawdę coś dla siebie powinien znaleźć tu każdy. Przekonywać przekonanych nie trzeba, mam jednak nadzieję przekazać nowe pomysły tym, którzy
od dawna fascynują się tematem dogoterapii oraz dać im argumenty do dyskusji z nieprzekonanymi. Wydaje mi się, że sceptycy odnajdą tu dowody i odpowiedzi na liczne pytania, a jeśli jakiś przeciwnik zajrzy do tej książki, to uznam to za połowę sukcesu i wierzę, że ta piękna forma pracy z dzieckiem sama się obroni i, jeśli się ją tylko bliżej pozna, to przekonana tych nieprzekonanych.
Życzę miłej lektury Wioletta Bartkiewicz
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Po co...
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
51
Po co... czyli dlaczego powstała ta książka
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
52
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
Pogląd, że przebywanie ze zwierzętami korzystnie wpływa na zdrowie i samopoczucie ludzi jest już dość powszechnie uznany za prawdziwy. Liczne badania i obserwacje wskazują na korzyści wynikające z posiadania zwierząt. Fakt, że takie występują, wydaje się bezsprzeczny, w innej sytuacji ludzie nie ponosiliby olbrzymich kosztów związanych z zakupem i utrzymywaniem zwierząt. Doniesienia medialne świadczą o tym, że z roku na rok te koszty wzrastają i na całym świecie ludzie wydają coraz więcej na utrzymywanie swoich pupili. To, co otrzymujemy w zamian za posiadanie zwierząt można podzielić na kilka grup. W literaturze tematu wymieniane są głównie korzyści emocjonalne i związane z tym większe poczucie bezpieczeństwa, wsparcie w trudnych chwilach, realizowanie potrzeby kontaktu emocjonalnego oraz korzyści społeczne, a co za tym idzie większe otwarcie na innych ludzi i zachęta do kontaktu. Zwierzęta domowe, a w szczególności psy, niosą dla człowieka olbrzymie korzyści instrumentalne. Pracując w wojsku czy policji przyczyniają się do zwiększania bezpieczeństwa na świecie, nie bez znaczenia jest także wkład zwierząt w rozwój medycyny. Najbardziej jednak interesujące, z punktu widzenia tej publikacji, wydają się wymieniane przez publicystów korzyści zdrowotne i poznawcze.
Oczywiście, co jakiś czas słyszy się głosy sceptyków, że w różnych badaniach nie wykazano żadnych zależności pomiędzy zdrowiem a posiadaniem czworonogów. Jeśli tak byłoby w rzeczywistości, dość trudno wytłumaczyć fakt, iż w Stanach Zjednoczonych w 1977 roku na ośmiu tamtejszych uniwersytetach prowadzono 15 programów dotyczących terapii z udziałem zwierząt. Pięć lat później tematyką tą zainteresowane były już czterdzieści cztery uniwersytety, które realizowały 75 programów (Graham, 1999). Większość poważnych organizacji w trakcie realizacji swoich projektów równolegle prowadziło badania, w których odnotowywano wpływ AAT (Animal Assisted Therapy) na zdrowie beneficjentów. Pisząc o korzyściach zdrowotnych przebywania zwierzęcia z człowiekiem należy rozgraniczyć dwie kwestie: wpływ na zdrowie fizyczne ludzi oraz korzystne oddziaływanie na zdrowie psychiczne. Prawdą jest, że często trudno oddzielnie rozpatrywać te dwa elementy, ponieważ zależność pomiędzy nimi jest olbrzymia, jednak dla usystematyzowania problemu postaram się omówić je poniżej oddzielnie. W licznych wywiadach rodzice potwierdzają, że kontakt ze zwierzętami domowymi pozytywnie wpływa na rozwój dziecka. Twierdzą, że dzieci stają się bardziej odpowiedzialne, uspołecznione,
z takich przyczyn jak palenie tytoniu, dieta czy status społeczno-ekonomiczny. Te zmienne były porównywalne. Podobne zmiany zauważono u kobiet w wieku pomiędzy 40. a 59. rokiem życia. Wśród tej grupy właścicielki zwierząt miały lepsze ciśnienie krwi (Graham, 1999). W kilku innych poważnych badaniach potwierdzono korzyści dla zdrowia fizycznego wynikające z posiadania kontaktu ze zwierzętami domowymi. U pacjentów hospitalizowanych z powodu chorób serca, których regularnie odwiedzały psy, zauważono znaczną poprawę stanu zdrowia, w szczególności zaś obniżenie niebezpiecznie podwyższonego ciśnienia krwi, lepszą gospodarkę hormonalną oraz zmniejszony poziom lęku związanego z pobytem w szpitalu (Cole, 2005). W innych badaniach okazało się natomiast, że osoby z nadciśnieniem tętniczym mają niższe ciśnienie krwi w dni, w które mogli zabierać swoje psy do pracy (Alen, 2001). Ponadto właściciele zwierząt domowych mają niższe ciśnienie krwi oraz niższy poziom trójglicerydów i cholesterolu od osób nie posiadających zwierząt (Anderson, 1992). Poprawę zdrowia posiadaczy zwierząt zwykle upatrywano w tzw. wymuszaniu większej aktywności fizycznej poprzez konieczność wyprowadzania na spacer swoich pupili. Jednak badanie z 1990 roku, które na Uniwersytecie Cambridge przeprowadził Serpel wykazało, że jest inaczej. Serpel badał wpływ na zdrowie nowych posiadaczy zwierząt. Po 10 miesiącach porównał wyniki tych badań z grupą kontrolną, która nie miała zwierząt. Wyniki bardzo wyraźnie wskazywały na poprawę stanu zdrowia w grupie badawczej. W grupie tej zwierzętami były nie tylko psy ale i koty, które nie wymagają od właścicieli większej aktywności fizycznej podczas sprawowania opieki nad nimi ( Serpel, 1990). Ciekawe badania przeprowadził także Beck, który zauważył pozytywny wpływ rybek na osoby cierpiące na chorobę Alzheimera. U grupy pacjentów, którzy mieli w ciągu dnia czas na obserwowa-
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
że zwierzęta kształtują charakter. Niestety takie tezy bardzo trudno udowodnić i potwierdzić w naukowych badaniach. Dzieje się tak dlatego, że bardzo trudno stworzyć grupę badawczą i grupę porównawczą zmuszając całe rodziny do podejmowania decyzji o przyjęciu pod swój dach zwierzęcia. Ponadto grupy te powinny być do siebie podobne pod pozostałymi względami. Dodatkowo są to badania longitudinalne, co oznacza, że trwają długo i w związku z tym są bardzo kosztowne. Pomimo tych trudności udało się jednak na całym świecie przeprowadzić kilkanaście badań, które potwierdzają tezy o pozytywnym wpływie obcowania ze zwierzętami domowymi na rozwój i zdrowie człowieka. W latach 70. i wczesnych 80. XX wieku grupa amerykańskich uczonych przeanalizowała przypadki rekonwalescencji 92 pacjentów różnych szpitali, którzy przeżyli zawał serca. Rok po zawale okazało się, że zdecydowana większość pacjentów, która przeżyła ten rok to posiadacze zwierząt. Aż 50 na 53 właścicieli zwierząt cieszyło się nadal odzyskanym zdrowiem, natomiast wśród osób, które nie miały zwierząt, żyło nadal 17 z 39 (Graham, 1999). Pozytywny wpływ zwierząt na zdrowie fizyczne, ze szczególnym uwzględnieniem pacjentów mających problemy kardiologiczne, zauważyli także australijscy naukowcy z Baker Medical Research Institute, którzy w 1992 roku przebadali pięć tysięcy respondentów w wieku 20–60 lat. Badanie serca połączone było z obszernym wywiadem, który zawierał informacje na temat diety, ćwiczeń, predyspozycji rodzinnych. Zrobiono ponadto pomiar ciśnienia. Ankieta zawierała także pytanie dotyczące tego, czy respondent posiada zwierzę. Ku zaskoczeniu naukowców okazało się, że mężczyźni, w których domu było jakieś stworzenie, mają znacząco niższy poziom cholesterolu oraz niższe ciśnienie krwi w porównaniu do mężczyzn, którzy w ankiecie nie zaznaczyli, że są posiadaczami takowych. Różnice te nie wynikały według badaczy,
53 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
54
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
nie rybek zauważono poprawę zachowania i większą dbałość o właściwe odżywianie (Beck, 2002). Udowodniono w badaniach uczonych ze szwedzkiego uniwersytetu z Göteborgu, że dzieci, które miały częsty kontakt ze zwierzętami w pierwszych latach swojego życia w wieku szkolnym znacznie rzadziej zapadały na takie choroby jak alergia i astma. (Hesselmar, 1999). Znacznie rzadziej naukowcy zajmują się badaniem wpływu zwierząt na zdrowie psychiczne człowieka. Być może dlatego, że dużo trudniej tutaj pomierzyć wszystkie występujące zmienne oraz dlatego, że obserwowane zmiany zwykle zachodzą dłużej niż w przypadku zdrowia fizycznego. Jednak analizując badania uczonych można znaleźć kilka interesujących pozycji świadczących o wpływie zwierząt na zdrowie psychiczne oraz szeroko rozumiane procesy poznawcze. Pierwsze doniesienia o wykorzystaniu zwierząt w terapii pochodzą z 1792 roku. W Anglii w zakładach dla osób z problemami psychicznymi, zostały one wprowadzone jako alternatywa dla konwencjonalnych terapii. Pacjenci mieli za zadanie uczyć się samokontroli poprzez sprawowanie opieki nad zwierzętami. Elementem terapeutycznym było także powierzenie im pełnej odpowiedzialności za wychowanie pupili. Ta innowacyjna metoda musiała odnieść dość spektakularne skutki, gdyż została wprowadzona do wielu innych szpitali (Bartkiewicz, 2006). W 1903 roku W. Fowler Bucke po analizie dziecięcych wypracowań na temat psa, wysunął wniosek o uzdrawiającej roli zwierzęcia, która łagodzi dziecięcą samotność (Bartkiewicz, 2006). W 1937 roku Anna Freud odkryła, że poprzez proces identyfikacji emocje zwierzęcia mogą przenosić się na człowieka (Bartkiewicz, 2006). Tuż przed zakończeniem II wojny światowej po raz pierwszy wykorzystano zwierzęta do terapii na terenie Stanów Zjednoczonych. Army Air Corps Convalescent Center w Pauling zastosowało terapię z ich udziałem wśród lotników
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
55
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
56
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
mających zaburzenia psychiczne będące wynikiem stresu pourazowego. Program ten był wdrażany przez Amerykański Czerwony Krzyż (Bartkiewicz, 2006). Pomimo kilku prób wykorzystania zwierząt w terapii przed latami sześćdziesiątymi ubiegłego stulecia, za ojca zooterapii uważa się Borisa M. Levinsona. Levinson był świetnie wykształconym amerykańskim psychologiem, który specjalizował się w terapii psychoanalitycznej dzieci. Do pracy przychodził ze swoim psem, który opuszczał gabinet na czas wizyt maluchów. Pewnego dnia nie zdążył opuścić gabinetu, gdyż oczekiwany pacjent zjawił się wcześniej. Ku olbrzymiemu zdumieniu Levinsona chłopiec, który przez kilka miesięcy nigdy nie odezwał się podczas sesji terapeutycznych, zaczął rozmawiać z jego psem. To pojedyncze zdarzenie skłoniło go do bliższego poznania tego obszaru i przeprowadzenia badań. Pierwsze wyniki swoich obserwacji zaprezentował już w 1961 roku na corocznej konferencji Stowarzyszenia Amerykańskich Psychologów, gdzie postanowił podzielić się swoimi wynikami i zasugerował konieczność bliższego zbadania tej nowej metody terapii. Nie wszyscy jednak zgodzili się z jego opinią, a część członków stowarzyszenia wyraźnie skrytykowała jego pomysł. W 1964 roku Levinson opublikował artykuł, w którym po raz pierwszy zostało użyte określenie „Pet Therapy”. Termin ten do dnia dzisiejszego funkcjonuje w języku angielskim i oznacza terapię z udziałem zwierząt. Całą dalszą karierę naukowiec poświęcił temu zagadnieniu. W 1969 roku została wydana pierwsza z jego trzech książek, w której przestał swoją technikę nazywać „Pet Therapy”, a zaczął „pet-oriented child psychotherapy”. Publikując kolejne artykuły i książki zaczął zyskiwać szacunek i uznanie pośród sceptycznie nastawionych kolegów – naukowców. Po prezentacji artykułu „Pet and Environment” w Londynie w 1975 roku brytyjska prasa nazwała go „Freudem dogoterapii”. Levinson zmarł 2 kwietnia 1984 roku w wie-
ku 76 lat podczas pracy z jednym ze swoich małych podopiecznych. Po jego śmierci stowarzyszenie Delta Society wystąpiło do wdowy po naukowcu o zgodę na utworzenie nagrody dla badaczy tej dziedziny im. Borisa Levinsona ( Levinson, 1997). Od 1977 roku w Stanach Zjednoczonych, w Portland, działa wyżej wspomniana Delta Society. Jest to organizacja, która zajmuje się propagowaniem idei wykorzystania w terapii osób niepełnosprawnych odpowiednio przygotowanych zwierząt. Stowarzyszenie to prowadzi szereg badań, które potwierdzają wpływ terapii ze zwierzętami na stan psychicznego i fizycznego zdrowia człowieka, a także zajmuje się przygotowaniem ich do pracy z potrzebującymi. Jest to obecnie wiodąca i największa międzynarodowa organizacja, która wyznacza pewne trendy i metody pracy „czworonożnych terapeutów”, a także ustala standardy, na których bazuje większość osób i organizacji na całym świecie zajmujących się animaloterapią. Wiele obserwacji i badań jest poświęconych redukcji stresu u ludzi dzięki obecności zwierząt. Chorwaccy uczeni przebadali grupę 612 uczniów, którzy byli świadkami okrucieństw wojny na terenie Słowenii. Okazało się, że dzieci, które były posiadaczami psów lub kotów, znacznie lepiej radziły sobie ze skutkami tzw. PTSD, czyli stresu pourazowego (Arambasic, 1998). Rozważając wpływ zwierząt na zdrowie człowieka zwykle myślimy o koniach, psach, kotach lub delfinach. Otóż okazuje się, że nawet kontakt z rybkami może redukować stres. Katcher, Segal i Beck w swoich badaniach zaobserwowali, że pacjenci gabinetów dentystycznych, którzy podczas zabiegów mogli oglądać małe akwarium z rybkami, byli bardziej zrelaksowani. Niestety wyniki badań nie potwierdziły różnic istotnych statystycznie, które pozwoliłby na uogólnienie takiej hipotezy (Graham, 1999). Zaobserwowano natomiast, że obecność psa podczas badań lekarskich znacznie obniża poziom stresu u badanych dzieci (Nagengast, 1997
wskazują na pozytywny wpływ obecności psa na naukę czytania wśród dzieci w wieku młodszym szkolnym. Przez 15 miesięcy obserwował poprawę umiejętności czytania u dzieci, które uczestniczyły w zajęciach z czworonogami. U tej grupy oprócz poprawy umiejętności czytania zaobserwowano podwyższenie samooceny, umiejętności społecznych, a także mniejszą liczbę nieusprawiedliwionych nieobecności. Pod nazwą „Paws to Read” powstała podobna grupa, której celem jest polepszenie umiejętności czytania u dzieci. Maluchy chętniej czytają dla psów niż pod dyktando nauczyciela. Program ten odniósł sukces w całych Stanach Zjednoczonych. Niektórzy opiekunowie widząc efekty, postanowili wykorzystać zwierzęta także np. w zajęciach plastycznych, gdzie modelem jest żywe stworzenie lub w lekcjach matematyki, gdzie działania matematyczne polegają na obliczaniu kosztów posiadania zwierzęcia (www.altmed.creighton.edu). W kilku innych badaniach udało się obronić następujące hipotezy: • seniorzy, którzy posiadają zwierzęta domowe rzadziej korzystają z wizyt u lekarzy (Siegel, 1990) oraz lepiej radzą sobie ze stresami życia codziennego (Raina, 1998); • towarzystwo zwierząt domowych (a w szczególności psów) pozwala dzieciom lepiej i szybciej poradzić sobie z ciężką choroba lub śmiercią rodzica ( Ravies, 1993); • właściciele zwierząt domowych mają lepsze samopoczucie (Serpel, 1990); • posiadanie zwierząt domowych wpływa korzystnie na zachowanie dzieci ( Melson, 1990); • zaobserwowano dwukrotny spadek kosztów leczenia w domach spokojnej starości w Nowym Jorku, Teksasie i Missouri, gdzie zdeklarowano chęć przebywania w otoczeniu zwierząt i roślin (Montague, 1995); • kontakt ze zwierzęciem obniża poczucie osamotnienia i izolacji ( Kidd, 1994); • obecność zwierząt podnosi samoocenę u dzieci (Bergesen, 1989);
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Hansen, 1999). Podobną obserwację uczyniono u dzieci podczas pobytu u stomatologa. W gabinetach, w których obecny był pies, dzieci zdecydowanie lepiej znosiły wizytę ( Havener, 2001). Długotrwałe oddziaływania terapeutyczne, w których udział bierze pies, redukują u dzieci poziom poczucia bycia samotnym (Banks, 2002). Należy zwrócić uwagę, że na całym świecie zwierzęta wykorzystywane są do pracy nie tylko z osobami niepełnosprawnymi. W 1984 roku w Wielkiej Brytanii powstała organizacja charytatywna o nazwie Pets as Therapy (w skrócie PAT), której celem działania są odwiedziny domów spokojnej starości, hospicjów. Przesłaniem organizacji jest niesienie radości z kontaktu ze zwierzętami. Na uwagę zasługuje także program o nazwie Prison Pet Partnership Program, który powstał w Waszyngtonie w 1981 roku przy współudziale kilku organizacji, a od 1991 roku stał się niezależną organizacją o tej nazwie. Dzięki temu programowi około 500 wyszkolonych psów trafiło do potrzebujących niepełnosprawnych. Wyjątkowość tego programu polega na rozłożeniu korzyści płynących z jego realizacji zarówno dla osób, które psa otrzymują jak i dla osób, które przygotowują go do tej roli. Zwierzęta, które są szkolone do roli psów asystujących, pracują razem z paniami odbywającymi karę w stanowym więzieniu. Kobiety, pod okiem specjalistów, przygotowują psa do pracy przez dwa lata. Dodatkową korzyścią tego programu jest fakt, iż osoby te uzyskują certyfikaty, które umożliwiają im podjęcie pracy w podobnym charakterze po wyjściu na wolność. Co ciekawe, wszystkie kobiety, które chciały podjąć pracę w tym charakterze, otrzymały ją, a także recydywa u tych, które wzięły udział w tym programie, wyniosła 0% (Katcher, 1989). Nowym i interesującym sposobem wykorzystania zwierzęcia w terapii jest program R.E.A.D. (Reading Education Assistance Dogs), co można przetłumaczyć „psy wspomagające naukę czytania”. Badania, które przeprowadził Martin (2001)
57 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
58
Dowody... czyli skąd wiemy, że to dobra droga
• kontakt ze zwierzętami usprawnia funkcje poznawcze u dzieci (Poresky, 1989); • dzieci, które mają zwierzęta, chętniej włączają się w aktywności pozaszkolne takie jak chór, treningi sportowe, różnego rodzaju kluby (Melson, 1990); • dzieci autystyczne wykazują więcej zachowań prospołecznych w obecności psa (Redefer, 1989); • dzieci wychowujące się ze zwierzętami mają lepiej rozwiniętą empatię i wykazują więcej zachowań prospołecznych (Vidovic, 1999). Reasumując, liczne doniesienia potwierdzają, że kontakt ze zwierzęciem domowym może korzystnie wpływać na rozwój poznawczy i emocjonalny, a także przynosić korzyści zdrowotne osobom w każdym wieku, w tym także dzieciom.
czyli kilka terminów i zasad
Większość organizacji tworzy swoje własne definicje tego, czym jest dogoterapia. Pojawiają się także pomysły na zamianę samej nazwy dogoterapia na nazwy bardziej naukowe lub bardziej polsko brzmiące. Jednak chyba właśnie ten termin na stałe już zakorzenił się w polskim nazewnictwie i jest dość powszechny dzięki promowaniu go poprzez różne fundacje i stowarzyszenia zajmujące się pracą z psami. Definicja dogoterapii przyjęta oficjalnie przez fundację „Przyjaciel” brzmi: jest to terapia kontaktowa z udziałem psa polegająca na wieloprofilowym usprawnianiu dzieci i dorosłych. Dogoterapia jest rodzajem pracy uzupełniającym szeroko rozumianą rehabilitację i nie może pozostać jedyną formą terapii. Stanowi uzupełnienie całości oddziaływań terapeutycznych, w szczególności u dzieci z wyzwaniami rozwojowymi. U zdrowych jest elementem i uzupełnieniem oddziaływań edukacyjnych. Spotkania z psami (a także z innymi zwierzętami) mogą przyjmować różne formy. Mogą być jednorazowe lub ciągłe, mające na celu dostarczenie pozytywnych emocji lub, na przykład, kształtujące funkcje poznawcze, wspomagające rehabilitację ruchową itp. Aby ujednolicić pracę ze zwierzętami, a także, aby zdefiniować ich rolę w poszczególnych
zajęciach, organizacja Delta Society w 1996 roku opublikowała dwie definicje, które zostały przyjęte przez środowiska zajmujące się zooterapią. Także w Polsce coraz częściej odwołuje się do nich przy omawianiu pracy terapeutycznej. AAA (Animal Assisted Activity) – zajęcia z udziałem zwierząt. Dla beneficjantów z tego typu spotkań płyną korzyści społeczne, edukacyjne, motywacyjne, a także rekreacyjne. Tego typu zajęcia prowadzone są przez osoby, które nie muszą mieć przygotowania medycznego lub psychologicznego, gdyż w tej formie nie układa się indywidualnych programów terapeutycznych. Zajęcia według pewnego scenariusza mogą być prowadzone w różnych grupach i nie wymagają indywidualnego zastosowania. W tego typu spotkaniach uczestniczą najczęściej grupy osób, które są mieszkańcami domów opieki społecznej, ośrodków leczniczych, hospicjów. W tych spotkaniach nie jest wymagane, aby prowadzący i psy (lub inne zwierzęta) nie zmieniali się – jest to nawet wskazane. Celem tych wizyt jest przede wszystkim umożliwienie kontaktu ze zwierzęciem, zabawa z nim. Dla dzieci jest to możliwość bliskiego poznania z żywym stworzeniem. Spotkania przebiegają
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
A co to...
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
59
A co to... czyli kilka terminów i zasad
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
60
A co to... czyli kilka terminów i zasad
według scenariusza, w którym główną część zajmują zabawy, a u osób starszych czynności pielęgnacyjne. Czas ich trwania jest uzależniony tylko od prowadzących i spotkanie trwa tyle, ile jest to konieczne. AAA nie wymaga prowadzenia dzienników terapeutycznych. AAT (Animal Assisted Therapy) – terapia z udziałem zwierząt. W tym podejściu zwierzę jest integralną częścią procesu leczenia. Terapię, według opracowanego programu terapeutycznego, prowadzi wykwalifikowany terapeuta (np. lekarz, rehabilitant, psycholog). Jak każdy proces terapeutyczny, ta forma spotkań ma ściśle określony cel. Cele w terapii AAT mogą być różne i są uzależnione od indywidualnych potrzeb pacjenta. AAT jest zaplanowanym działaniem ulepszającym fizyczne, socjalne, emocjonalne i poznawcze funkcjonowanie człowieka. Przykłady celów terapii ze zwierzętami stawianych przez Delta Society: fizyczne • usprawnianie funkcji motorycznych • usprawnianie umiejętności poruszania się na wózku • usprawnianie poczucia równowagi zdrowie psychiczne • usprawnienie komunikacji • usprawnienie umiejętności koncentracji uwagi • dostarczanie możliwości rekreacji • podwyższanie samooceny • redukcja lęku • obniżenie poczucia samotności edukacyjne • zwiększenie zasobu słownictwa • ćwiczenie pamięci krótko- i długoterminowej • kształtowanie pojęć takich jak kolor, wielkość itp. motywacyjne • ułatwianie funkcjonowania w grupie • ułatwianie interakcji z innymi
• gotowość do podejmowania ćwiczeń (www.deltasociety.org). Jeśli więc zdecydujemy się na pracę terapeutyczną, w szczególności z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną lub ruchową, należy pamiętać o wymogach stawianych osobie mającej te zajęcia prowadzić. Terapeuta, który rozpoczyna pracę, poza posiadaniem odpowiednio przygotowanego zwierzęcia, musi być także sam odpowiednio przygotowany. Oznacza to, że nie powinny prowadzić dogoterapii przypadkowe osoby, tylko takie, które mają uprawnienia do pracy z dziećmi w wybranych typach niepełnosprawności. To bardzo trudne dla terapeuty, ponieważ musi on zadbać zarówno o bezpieczeństwo dzieci, prowadzić zajęcia w sposób optymalnie korzystny oraz dodatkowo dbać i zwracać uwagę na sygnały wysyłane przez zwierzę. Dlatego idealna jest sytuacja, gdy współpracują ze sobą terapeuta prowadzący zajęcia, osoba wspierająca dzieci i przewodnik psa, który zajmuje się tylko czworonogiem. Obecnie nie ma żadnych uregulowań prawnych dotyczących tego, kto może prowadzić dogoterapię, dlatego decydując się na nią należy zwrócić uwagę na umiejętności i kompetencje osoby oferującej takie zajęcia. W Delta Society do dzieci niepełnosprawnych kierowane są tak zwane „teamy”, które mają bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu innych grup i sami uczestniczyli jako obserwatorzy w pracy z niepełnosprawnymi. Zajęcia w tych grupach traktowane są jako najbardziej obciążające, zarówno dla terapeutów jak i zwierząt, dlatego nikt przypadkowy nie może pojawić się podczas pracy z chorymi dziećmi. Delta Society wymienia także korzyści, jakie może przynieść AAA i AAT. Są to: • rozwijanie empatii, • otwarcie na świat, • wzrost opiekuńczości, • wzrost zaufania, • wzrost akceptacji,
61
A co to... czyli kilka terminów i zasad
• dostarczanie rozrywki, • umiejętność socjalizacji, • pobudzenie umysłowe, • kontakt fizyczny, • korzyści fizjologiczne (www.deltasociety. org, 2008). Oczywiście dobrze przygotowane i poprowadzone zajęcia dogoterapii wymagają także odpowiednio przeszkolonych i przygotowanych do tego celu psów. Należy podkreślić różnice pomiędzy psami pracującymi – często mylnie wszystkie kojarzone są z dogoterapią. Psy w służbie ludziom chorym dzieli się na następujące: • terapeutyczne, czyli te, które są wykorzystywane w dogoterapii, • serwisowe, czyli asystenci osób niepełnosprawnych pomagające w codziennych czynnościach, • słyszące, czyli psy przewodniki osób głuchych i niedosłyszących sygnalizujące ważne dźwięki w otoczeniu, • przewodniki, czyli te, które ułatwiają poruszanie się osobom niewidomym, • sygnalizujące, czyli psy pomagające przewidzieć atak przeznaczone dla osób chorujących na padaczkę. Poszczególne grupy psów szkoli się zupełnie inaczej i wymaga się od zwierząt zupełnie innych umiejętności. Fundacja „Przyjaciel” wprowadziła ogólne zasady przyjmowania zwierząt do grona „terapeutów”. Każdy pies przyjmowany do pracy jest indywidualnie obserwowany i oceniany przez doświadczonych treserów. W zasadach ogólnych przyjęto, że pies pracujący w charakterze terapeuty: • nie może być płochliwy, • musi czuć się pewnie w każdej nowej sytuacji, • ma obowiązek akceptować wszystkie nowe osoby, które pojawią się w jego otoczeniu, zarówno dzieci jak i dorosłych,
• musi cierpliwie znosić głaskanie, klepanie, czesanie, oglądanie łap, uszu, pyska itp., • nigdy nie może zareagować agresją nawet, jeśli zostanie uderzony, nadepnięty lub szturchnięty przez osobę chorą, • nie może skakać na dzieci i inne osoby w trakcie zajęć, • ma obowiązek wykonywać wszystkie komendy zarówno na polecenie przewodnika, jak i na polecenie pacjentów, • pies musi akceptować nieobecność swojego przewodnika, • powinien mieć zdany egzamin z PT1 w Związku Kynologicznym lub w Fundacji (jeśli pies zdał egzamin w ZK, Fundacja ma prawo poprosić właściciela o powtórzenie go w Fundacji w celu potwierdzenia umiejętności psa i przewodnika), • ma obowiązek uczęszczać na szkolenia grupowe organizowane przez Fundację,
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
62
A co to... czyli kilka terminów i zasad
• musi regularnie ćwiczyć (minimum raz dziennie 15 minut), • psy przychodzące na zajęcia muszą być wcześniej zapoznane ze sobą i zaprzyjaźnione. Dodatkowo bardzo ważne są również zasady higieny zwierząt, a mianowicie: • czysta sierść (niedopuszczalne jest, by po głaskaniu psa ręka osoby głaszczącej była brudna), • przewodnik musi wyczesać swojego psa przed każdymi zajęciami, by do minimum ograniczyć linienie, • pies musi być regularnie odpchlany i odrobaczany, • regularnie musi mieć czyszczone uszy, zęby oraz obcięte paznokcie, • przed samymi zajęciami przewodnik sprawdza, czy pies nie jest ubłocony, ma czyste łapy. Jeśli jest brudny, należy go wyczyścić przed wejściem do placówki (w tym celu zawsze trzeba mieć przy sobie ręcznik i szczotkę), • przewodnik jest zobowiązany mieć zawsze przy sobie książeczkę zdrowia psa (www. przyjaciel.pl). Niezwykle ważne jest, by zwierzak przychodzący do pracy był w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Dlatego przed każdymi zajęciami psy muszą być wyprowadzane na spacer. Wszystkie czworonogi biorące udział danego dnia w terapii spotykają się 10 minut wcześniej w celu przywitania się ze sobą. Zajęcia z jedną grupą trwają maksymalnie 30 minut, po tym czasie pies ma 5 minut na to, by napić się wody. Jeśli jest taka konieczność, przewodnik może wyprowadzić go na krótki spacer. Pies w trakcie zajęć zawsze jest w obroży i na krótkiej lince, dzięki czemu przewodnik ma nad nim kontrolę w każdym momencie. Przewodnik nigdy nie zostawia zwierzaka samego z osobą chorą. Pies musi być bezwzględnie posłuszny w trakcie zajęć. Niedopuszczalne jest warczenie, gryzienie oraz skakanie na inne osoby. Wszystkie pomoce używane przez psa (piłki, zabawki, szczotki, ręczniki) muszą być po każdych zajęciach umyte.
Jeśli pies w trakcie zajęć zachowa się nieodpowiednio, zostaje natychmiast usuwany z pracy na czas nieokreślony. Również organizacja Delta Society dba o dobro zwierząt. Dlatego według ich standardów nie należy kontynuować zajęć, gdy: • zwierzę może zostać zranione poprzez niedelikatne traktowanie przez pacjentów lub przez drugiego psa, • pies nie ma zapewnionych odpowiednich warunków pracy, czyli przerw na aktywny wypoczynek oraz dostępu do wody, • pies wyraźnie nie lubi wizyt w określonym miejscu (www.deltasociety.org). Dobrze przygotowany terapeuta i zwierzę dają możliwość przeprowadzenia profesjonalnych zajęć. Jednak nawet dobrze napisany scenariusz i dobre przygotowanie „załogi” może nie przynieść rezultatów, jeśli dodatkowo nie zadbamy o prewencję sytuacji, które czasem mają miejsce. Nie możemy dopuścić do następujących zdarzeń: • pies staje się źródłem rywalizacji i współzawodnictwa w grupie, • pacjent pragnie stać się właścicielem zwierzęcia i źle znosi rozstanie z nim, • zranienia przez zwierzę, które powstało w wyniku niedostatecznej ostrożności lub nieumiejętnego dobrania i przeszkolenia psa, • prowokowania zwierzęcia przez pacjentów, • rozwijania poczucia odrzucenia u pacjenta, w szczególności u osób z niską samooceną, • uczestniczenia pacjenta z alergią na sierść lub ślinę psa, • uczestniczenia w zajęciach psów bez aktualnych badań weterynaryjnych, • brak ostrożności podczas spotkań z pacjentami o obniżonej odporności organizmu na infekcje lub z ranami otwartymi, • nieuwzględnienie w scenariuszu zajęć strachu pacjenta przed psem, • nieuwzględnienie aspektów kulturowych w kontakcie z psem (www.deltasociety.org).
czyli kto korzysta z zajęć dogoterapii
Beneficjentami zajęć z udziałem zwierząt zwykle zostają dzieci. To dla nich, w sposób szczególny, zwierzęta są interesujące, zagadkowe, ciekawe, a przez to wyzwalają w nich motywację do podejmowania różnych aktywności, których na co dzień często unikają, zwykle z powodu ograniczeń wynikających z choroby. W sposób szczególny ten wzrost motywacji do działania wykorzystywany jest w spotkaniach typu AAT, czyli tam, gdzie zajęcia mają przynieść konkretny efekt terapeutyczny. Oczywiście często dogoterapia wykorzystywana jest także w pracy z ludźmi starszymi, samotnymi, oraz przebywającymi na długotrwałej hospitalizacji, w więzieniach lub hospicjach. Najczęściej jednak to właśnie dzieci, czy to niepełnosprawne, czy zdrowe, korzystają z tych spotkań. Podczas kontaktu ze zwierzęciem dzieci często reagują radością, uśmiechem, nadzwyczajnym podnieceniem. Labilność emocjonalna, która bardzo często towarzyszy niepełnosprawnym i ich rodzinom nie wpływa dobrze na rozwój emocjonalny dziecka. Dlatego, jeśli zajęcia z psem wywołują pozytywne emocje, należy pozwolić mu doświadczać jak najwięcej spotkań ze zwierzęciem. Już w niemowlęctwie pojawia się potrzeba kontaktu emocjonalnego. Potrzeba ta w szczególności dotyczy kontaktu z ludźmi, lecz w póź-
niejszym wieku może być przenoszona na kontakt ze zwierzętami. W trzecim roku życia dziecko często mówi o potrzebach swoich i innych ludzi. Skłonność do mówienia o własnych emocjach i refleksjach nad nimi oraz rozumienie emocji innych sprzyja nawiązywaniu kontaktów społecznych i umożliwia dzielenie się doświadczeniami. Na zajęciach z psem terapeuta może namawiać do opisywania tego, co czuje dziecko, oraz do zastanawiania się, co mogą w danej sytuacji czuć inni. Emocje wywoływane są przez wiele czynników. Aby usystematyzować wiedzę na ten temat czynniki te zakwalifikowano do trzech grup: 1) Czynniki naturalne, które wywołują emocje na podstawie wrodzonych właściwości organizmu. Należą do nich bodźce zmysłowe oraz bodźce pochodzące z narządów wewnętrznych. Pies dostarcza dziecku wielu doznań zmysłowych, w szczególności zaś w zakresie dotyku. Dotyk jest pierwszym wrażeniem, jakiego doznaje dziecko. Doświadczenia dotyczące fizycznego kontaktu mają silny wpływ na późniejsze doświadczenia emocjonalne, powiązania z otaczającym światem. Jeśli dziecko czuje oparcie i bezpieczeństwo, bliskość innego ciepłego ciała, wówczas ma szansę, aby traktować z ufnością
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Dla kogo...
63 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Dla kogo... czyli kto korzysta z zajęć dogoterapii
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
64
Dla kogo... czyli kto korzysta z zajęć dogoterapii
otaczający świat i odczuwać pewność siebie. Możliwość uczestniczenia w zajęciach z psem może pomóc w budowaniu takiej ufności. Dotyk ciepłej, miękkiej sierści zwierzaka, możliwość przytulenia się do niego, położenia głowy i wsłuchania się w jego bijące serce uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa. 2) Czynniki związane z uprzednim doświadczeniem jednostki. Często zdarza się tak, że neutralny bodziec zostaje skojarzony z jakąś sytuacją wywołującą określone emocje. Wówczas, ten uprzednio neutralny bodziec, staje się przyczyną powstawania określonych emocji.
Jeśli dziecko nie miało bliskiego kontaktu ze zwierzęciem i pies zostanie mu przedstawiony w spokojnej, życzliwej atmosferze, będzie dostarczał pozytywnych wzmocnień, wówczas taki kontakt, w sytuacji terapeutycznej, będzie wywoływał u pacjenta pozytywne emocje i skojarzenia. Terapeuta, dzięki obecności psa, będzie obdarzony zaufaniem i dziecko chętnie będzie podejmować stawiane przed nim zadania. 3) Czynniki związane z oczekiwaniami jednostki. Oczekiwania dotyczą najczęściej przyszłych zdarzeń oraz wyników własnej aktywności.
mości. Dzieci lepiej zapamiętują nazwy kolorów, pojęcia, liczby jeśli to, czego się uczą, podane jest w formie zabawy, w której uczestniczy pies. Ostatnie badania wykazują także wpływ emocji na zdrowie. Powiązania emocji z układem nerwowym powodują, iż osoby, które często doświadczają pozytywnych stanów emocjonalnych mają mniej kłopotów z sercem, niższy poziom korytzolu, ich układ krwionośny pracuje lepiej, są bardziej odporne na sytuacje stresowe (www. studentnews.pl). Emocje stanowią niezbędny element psychiki każdego człowieka, służą przystosowaniu się do otoczenia, ukierunkowują jego działania, pełnią ważną rolę w procesie uczenia się. Gdy zatroszczymy się o to, aby dzieci doświadczały jak najwięcej pozytywnych emocji, wszystkie te procesy będą funkcjonowały sprawniej. A jeśli pies sprawia, że się pojawiają, jak z tego nie korzystać?
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Dobrze przeprowadzone zajęcia dogoterapii dają każdemu dziecku, bez względu na jego możliwości wynikające ze stopnia niepełnosprawności, poczucie sprawstwa oraz budują jego pozytywny wizerunek w oczach innych dzieci. Każda podejmowana aktywność, nawet ta najmniejsza, ma swój widoczny i, bardzo podkreślany przez terapeutę, efekt. Dobrze prowadzone zajęcia pozwalają dzieciom uwierzyć we własne możliwości. To, że w relacji terapeuta – pacjent należy zadbać o pozytywny klimat emocjonalny, aby móc mówić o współpracy i odnieść sukces wie każdy, kto pracuje z dziećmi. Niestety odpowiedź na kolejne pytanie, które się nasuwa „jak to zrobić?” jest bardzo trudna. Można stosować pewne techniki „wytwarzania klimatu emocjonalnego”, czasami wystarczy akceptująca postawa terapeuty, szanowanie praw dziecka. Na zajęciach dogoterapii z pomocą prowadzącemu przychodzi zwierzę. Z reguły dzieci na widok psa akceptują od początku sytuację zadaniową, w której są stawiane i podejmują współpracę z prowadzącym. Emocje wpływają na wiele sfer funkcjonowania dziecka. Oddziałują na procesy poznawcze, motywację, samoocenę, koncentrację, a także procesy zdrowotne. Charakterystyczne dla emocji pozytywnych jest wzbudzanie tendencji do podtrzymywania danej aktywności lub określonego kontaktu. Emocje, które pojawiają się podczas zajęć z psem powodują, że dzieci, chcąc mieć kontakt ze zwierzęciem, dłużej utrzymują aktywność, chętniej ćwiczą i mobilizują organizm do większego wysiłku. Emocje wpływają także na procesy poznawcze: spostrzeganie, wyobrażenia, myślenie, pamięć. Emocje mają na nie wpływ selekcjonujący, tzn. że to, co dla człowieka ma wartość emocjonalną, jest przez niego łatwiej dostrzegane, lepiej zapamiętywane w porównaniu z treścią obojętną. Informacje o pozytywnym ładunku emocjonalnym w większym stopniu zajmują jego myślenie. W przypadku informacji o negatywnym ładunku bywa, że mogą być niedopuszczone do świado-
65 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Dla kogo... czyli kto korzysta z zajęć dogoterapii
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
66
Spotkajmy się... czyli o czym warto porozmawiać
Spotkajmy się... czyli o czym warto porozmawiać
Wizyta czworonożnych nauczycieli to zwykle dla przedszkola lub innej placówki, którą odwiedzają zwierzęta, bardzo ważne wydarzenie. Szczególne wrażenia towarzyszą zwłaszcza tym pierwszym spotkaniom. Emocje są widoczne nie tylko u dzieci, ale także u ich nauczycieli i opiekunów. Zwykle są one pozytywne, panuje radość i ogólne podniecenie. Słychać wiele komentarzy, że takie ładne pieski, że tak dobrze im patrzy z oczu, że takie mądre itd. W tym ogólnym zamieszaniu czasem można nie zauważyć, że w grupie znajdują się dzieci, które obawiają się tego kontaktu. Przyczyny takich obaw mogą być różne i poniżej je omówię. Jednocześnie także wśród personelu może znajdować się osoba, która nie lubi lub boi się psów, i jest co najmniej sceptycznie nastawiona do tych wizyt. Warto o tym pamiętać, bo dzieci bardzo szybko rozpoznają emocje swoich ulubionych Pań i wówczas trudno oczekiwać od nich, że będą otwarte i chętne do współpracy w sytuacji, gdy ich autorytet przyjmuje te wizyty negatywnie. Dlatego, w moim przekonaniu, zajęcia adaptacyjne służą nie tylko dzieciom, ale także personelowi, który będzie uczestniczył w zajęciach. Przed pierwszą wizytą warto spotkać się z nauczycielem i personelem oraz osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie terapii, aby omówić
zasady, jakie muszą panować na spotkaniach, aby przebiegały one w sposób bezpieczny zarówno dla dzieci jak i dla zwierząt. Warto mieć przygotowany katalog z „zasadami przyjemnych zajęć z udziałem psa”. Oczywiście, każdy, kto prowadzi zajęcia na bazie własnych doświadczeń i potrzeb miejsca musi sformułować własne oczekiwania wobec osób dorosłych, które współuczestniczą w spotkaniu. Poniżej jednak pragnę przedstawić kilka pozycji, które, z punktu widzenia osoby prowadzącej zajęcia, wydają się uniwersalne dla każdego miejsca i każdej grupy dzieci, szczególnie jeśli są to zajęcia w większych grupach. 1. Psa można dotykać tylko wtedy, gdy jego przewodnik wyrazi na to zgodę – zasada ta obowiązuje zarówno dzieci jak i dorosłych. Gdy psy wchodzą do placówki, bardzo często wszyscy zbiegają się, pochylają, chcą pogłaskać zwierzę, wołają je itd. Należy poinformować cały personel, że czas przed zajęciami to czas przygotowania zwierzęcia do zajęć, czyli wyczyszczenia mu futra, wytarcia łap, zmiany obroży, podania mu wody po podróży. Pies nie może się stresować przed terapią, a bywa, że ogromna fala miłości, jaka go zalewa przed wejściem na zajęcia, jest dla niego bardzo wyczerpująca. 2. W przerwie pomiędzy zajęciami pies musi mieć „czas dla siebie”, co oznacza, że nie można
Podobną rozmowę należy przeprowadzić także z rodzicami, którzy korzystają z zajęć indywidualnych. Gdy przedstawicie Państwo ogólne zasady pracy, warto sprecyzować też swoje oczekiwania wobec osób, które będą z dziećmi na zajęciach. Mam tu na myśli głównie zakres pomocy, jakiej mają udzielać nauczyciele w prowadzeniu zajęć. Będzie on inny w każdym miejscu, ponieważ zależy to od specyfiki placówki i problemów zdrowotnych osób uczęszczających na terapię oraz liczebności grupy. Warto, aby nauczyciel wiedział, że na przykład oczekuje się od niego, aby dzieci nie wstawały i nie podchodziły nieproszone do psa. Bardzo ważnym elementem jest skonsultowanie z nauczycielami proponowanego programu pracy i przedstawienie ramowego scenariusza każdych zajęć. Jest to bardzo istotne, bo to właśnie od nauczycieli można dowiedzieć się nad czym aktualnie pracuje się z dziećmi i jakie obszary rozwoju poznawczego, ruchowego, społecznego czy moralnego wymagają szczególnej stymulacji. Taka wymiana informacji sprawi, że pojawia się szansa na przeprowadzenie zajęć, które w optymalny sposób wpłyną na rozwój uczestniczących w nich dzieci. Jeśli spotkania z psem odbywają się w domu pacjenta, należy pamiętać o tym, by ubrać dziecko w ciuszki, których nie będzie szkoda, jeśli się ubrudzą lub pozostanie na nich sierść oraz że zwykle po jego zakończeniu trzeba sprzątać cały pokój, . Gdy personel i dzieci zostaną odpowiednio przygotowani, daje to prowadzącym pewność, że spotkania będą odbywać się w miłej atmosferze i unikniecie Państwo nieprzyjemnych niespodzianek.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
wówczas przychodzić do niego, głaskać go lub wołać z daleka. Jeśli prowadzicie Państwo więcej niż jedną grupę, należy koniecznie dać psu odpocząć między zajęciami chociażby około 5 minut. Może wtedy napić się wody, poleżeć lub swobodnie pobawić się piłką 3. Dzieci wchodząc grupą na zajęcia najpierw siadają na ustalonych miejscach, dopiero potem następuje powitanie według wybranego przez moderatora sposobu. Ta zasada wiąże się z poprzednimi. Na zajęciach nie może panować chaos, każda sytuacja musi być maksymalnie przewidywalna i bezpieczna dla wszystkich uczestników spotkania. 4. Podchodzenie do zwierząt odbywa się w ustalonej przez prowadzącego kolejności i tylko na wyraźne jego polecenie. 5. Nie można karmić psa, chyba, że jest to element ćwiczenia i prowadzący wyrazi na to zgodę. Piszę o tym dlatego, że znane mi są historie prób podkarmiania zwierząt, na przykład resztkami z obiadu. Czasem panie, które przynosiły miseczki pełne pyszności wychodziły obrażone, że nie pozwolono psom zjeść owych delicji. Uprzedzenie z góry o takich sytuacjach spowoduje, że praca w danej palcówce będzie przebiegać przyjemnie, a wizyty wszystkim będą przynosiły korzyści. Myślę, że takich zaleceń można by było stworzyć dużo więcej. Te wymienione powyżej wydają mi się jednak najważniejsze i są uniwersalne dla każdej palcówki, którą psy odwiedzają. Podobny dekalog powinien stworzyć dyrektor placówki, gdzie muszą być wyraźnie określone zasady przebywania w placówce. Zwykle psy mają zakaz chodzenia luzem, zakaz wstępu do większości pomieszczeń, wyznaczone miejsca, gdzie mogą napić się wody itd. Taka informacja od personelu ułatwi pracę terapeutom i pozwoli na uniknięcie nieprzyjemnych nieporozumień.
67 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Spotkajmy się... czyli o czym warto porozmawiać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
68
Zaczynamy... czyli czas na pierwsze zajęcia
Zaczynamy... czyli czas na pierwsze zajęcia
Warto aby nauczyciel lub rodzic kilka dni przed pierwszą wizytą uprzedził dzieci, że będą mieć wyjątkowych gości. Można także wyjaśnić zasady zachowania, jakie będą obowiązywały na tych spotkaniach. Pierwsze zajęcia (a także kilka kolejnych, jeśli uznacie Państwo to za słuszne) powinny opierać się przede wszystkim na przedstawieniu pacjentom zwierząt, pokazaniu sposobów powitania, zapoznaniu z pomocami, które będą w trakcie terapii wykorzystywane. Warto nauczyć dzieci nowych słów, których będziecie Państwo używać, a dzieci mogą ich nie znać i nie rozumieć ich znaczenia (np. aport, kufa, obroża, smycz, waruj itp.). Jak już wcześniej pisałam, nie od wszystkich dzieci możemy przy pierwszym spotkaniu oczekiwać radosnego przyjęcia czworonożnych terapeutów. Część reaguje lękiem na widok dużych obcych zwierząt. Dla tych dzieci zajęcia adaptacyjne są szczególnie ważne. Lęk może być spowodowany wcześniejszymi przykrymi doświadczeniami lub obawą przed nieznaną sytuacją. Gdy dziecko boi się psa, wszelkie starania terapeuty o usprawnianie funkcji poznawczych czy motorycznych są bezcelowe. Silne, negatywne emocje blokują przepływ informacji i ich kodowanie. Zanim przystąpi się do pracy nad rozwojem
dziecka, należy zadbać o to, aby reakcję strachu przed psem osłabić do minimum. Aby móc to zrobić należy najpierw zastanowić się nad przyczyną. Może to być: • przykre doświadczenie z psem, np. dziecko wystraszyło się psa, który szczekał, • obawa przed nieznaną sytuacją, • kolor zwierzęcia, np. dziecko boi się czarnego koloru, • zachowanie zbyt małej odległości pomiędzy psem a dzieckiem, • nadwrażliwość pacjenta np. słuchowa, dotykowa, węchowa, • ruchliwość zwierzaka, • wielkość psa, np. niektóre dzieci boją się tylko tych małych. To tylko niektóre z możliwych powodów. Aby wyeliminować ten jatrogenny element terapii, należy zadbać o to, aby pokazać dziecku, że pies, który przychodzi na zajęcia, jest bezpieczny i nie trzeba się go obawiać. Sposób, w jaki należy to zrobić, jest oczywiście uzależniony od przyczyn strachu. Poniżej podano kilka metod redukowania negatywnych emocji: • poinformowanie dzieci, że na salę za chwilę będą wprowadzone zwierzęta, • psy wchodzą przy nodze na smyczy, spokojnym krokiem,
• niezmuszanie dziecka do czynności, które odbywają się w bezpośrednim kontakcie z psem, jeśli ono wyraźnie protestuje, • zaplanowanie czasu na zapoznanie się z psem tj. jego oglądanie w bezpiecznej dla pacjenta odległości, • jeśli w grupie znajduje się dziecko bojące się psa, należy unikać ćwiczeń związanych z szybkim ruchem, szarpaniem, skakaniem itp. Ćwiczenia takie należy wprowadzać stopniowo. To tylko kilka przykładów. Układanie programów, które zaspokajają potrzebę bezpieczeństwa jest indywidualne i zależy od cech grupy, z jaką się spotyka terapeuta. Przeprowadzenie kilku spotkań według tych zasad pozwoli na późniejsze wprowadzenie dzieciom zadań i wyzwań. Celem zajęć adaptacyjnych, poza zapoznaniem się ze zwierzętami i zbudowaniem atmosfery bezpieczeństwa, jest także nauka odpowiedniego zachowania i poznanie zasad, których przestrzeganie jest warunkiem uczestniczenia w tych spotkaniach. Jeśli grupa jest już przygotowana, można zacząć regularne zajęcia.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
• terapeuta omawia po kolei, co będzie się działo na zajęciach, jeśli to konieczne, to razem z dziećmi wiesza obrazki z czynnościami, które będą wykonywane, • dobieranie psów o kolorze i wielkości odpowiadającej pacjentom, • psy przebywają w takiej odległości od dzieci, jaką te uznają za bezpieczną, • pacjent musi mieć prawo do odmowy wykonania ćwiczenia, które wyzwala w nim negatywne emocje, • u dzieci z nadwrażliwością sensoryczną przed zajęciami należy przeprowadzić serię ćwiczeń znoszących nadwrażliwość, • maluch przez kilka pierwszych spotkań może się tylko przyglądać zajęciom prowadzonym w grupie. Emocje stanowią niezbędny element psychiki każdego człowieka, służą przystosowaniu się do otoczenia, ukierunkowują jego działania, pełnią ważną rolę w procesie uczenia się. Gdy będzie otaczać się dzieci troską o to, aby doświadczały jak najwięcej pozytywnych emocji, wszystkie te procesy będą funkcjonowały sprawniej. Należy zadbać na każdych zajęciach z psem, a na tych pierwszych ze szczególną starannością, aby małym pacjentom dawać poczucie bezpieczeństwa. Spotkania muszą być przewidywalne (nie wspomina się tu o eliminowaniu niebezpieczeństwa spowodowanego doborem nieodpowiedniego psa lub braku dostatecznej uwagi i kontroli nad przebiegiem terapii i innych niebezpieczeństw wynikających z nieodpowiedniego przygotowania prowadzących zajęcia, gdyż to wydaje się oczywiste). Efekt ten można osiągnąć dzięki kilku prostym zasadom stosowanym podczas planowania spotkań i w trakcie ich przebiegu: • zachowanie schematu zajęć, w którym bardzo wyraźnie wyodrębnione jest powitanie, zajęcia właściwe i pożegnanie, • umieszczenie na obrazkach w widocznym miejscu symboli czynności, które będą wykonywane w trakcie zajęć w odpowiedniej kolejności,
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
69
Zaczynamy... czyli czas na pierwsze zajęcia
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
70
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Terapeuci zajmujący się terapią z udziałem psa często podkreślają, że on motywuje dziecko do pracy. Można zauważyć zachowania i aktywności, które pojawiają się tylko w obecności zwierzęcia lub które miały swój początek podczas terapii z psem i zostały przeniesione na inne sytuacje. Proces motywacji to bardzo złożony problem, wiąże się z nim szereg definicji i konstrukcji teoretycznych, a także wiele badań. Trudno wybrać jedną konkretną teorię, którą można wytłumaczyć lub dostosować do sytuacji terapii z udziałem zwierząt. Jednakże rozważania teoretyczne na ten temat mogą przybliżyć do odpowiedzi na dwa bardzo ważne pytania, które łączą się z procesem terapii i jej efektywnością: co sprawia, że dzieci zwykle mają większą motywację do wysiłku umysłowego i fizycznego podczas zajęć z psem, oraz w jaki sposób terapeuta może regulować proces motywacji pacjenta. Uzyskanie odpowiedzi na te dwa pytania być może pozwoli na bardziej efektywne wykorzystanie tego zjawiska w terapii, co z kolei może przełożyć się na lepsze jej efekty. Bardzo ogólnie, podsumowując szereg teorii, można powiedzieć, że motywacja to stan gotowości człowieka do podjęcia określonych działań. Dzięki procesowi motywacji wszelkie zachowania są uruchamiane, ukierunkowane, podtrzyma-
ne i zakończone. Dziecko, które zostanie dobrze zmotywowane do współpracy z terapeutą, chętnie podejmuje się stawianego przed nim zadania. Pomimo ograniczeń wynikających z niepełnosprawności i trudności z tym związanych utrzymuje tą aktywność, dzięki czemu terapeuta uzyskuje oczekiwany efekt, czyli aktywizację pożądanej sfery. Dlatego niezmiernie ważna jest stała mobilizacja do zakończenia podjętego zadania. Jeśli pies w widoczny sposób wpływa na proces motywacji, należy włączać go do jak najszerszych oddziaływań terapeutycznych, nawet, jeśli sytuacja terapeutyczna uniemożliwia bezpośredni udział zwierzaka w zadaniu. Sama obecność psa jako „obserwatora” często przynosi pożądany efekt, gdyż dzieci chcą pokazać zaprzyjaźnionemu czworonogowi jak wykonują stawiane przed nimi zadanie. Część teorii motywacji, w szczególności z nurtu podejścia poznawczego, odwołuje się do deprywacji potrzeb. Według tego podejścia motywację uzyskujemy dzięki wewnętrznej mobilizacji do zaspokojenia potrzeb, w zakresie których nastąpiła deprywacja. Potrzeba to stan osoby doznającej poczucie niespełnienia, czyli frustracji w zakresie jakiegoś obszaru fizjologicznego lub psychicznego. Im silniejsza i dłuższa deprywacja danej potrzeby, tym większa motywacja do jej zaspo-
71
Tytulik czyli tytulik
kojenia (Strelau, 2000). Deprywacja potrzeb, ich natężenie i siła jest indywidualna u każdego człowieka. Niewątpliwie niepełnosprawność intelektualna lub ruchowa sprawia, iż zakres i głębokość deprywacji są dużo większe niż u osób zdrowych. Niepełnosprawni mają większe trudności i ograniczenia w zakresie samodzielnego zaspokajania potrzeb. Są oni bardziej narażeni na brak dostatecznej stymulacji. W hierarchii potrzeb wyróżnionych przez Maslowa najniżej sklasyfikowano potrzeby fizjologiczne. Oznacza to, że aby organizm mógł zmobilizować się do działań na wyższym poziomie musi zaspokoić potrzeby najbardziej podstawowe. Kolejnymi potrzebami w hierarchii są: potrzeby bezpieczeństwa, potrzeby przynależności i miłości, potrzeby szacunku i uznania oraz potrzeby samorealizacji.
Już na poziomie potrzeb fizjologicznych można mówić o pozytywnym oddziaływaniu psa. Potrzeba pozytywnych doznań zmysłowych wymieniana jest wśród potrzeb fizjologicznych. Cała gama ćwiczeń, które można zaproponować zaspokaja taką właśnie potrzebę. Doznania zmysłowe dotyczą smaku, wzroku, słuchu i dotyku. Oto kilka przykładowych propozycji, które można wykorzystać, aby dostarczać stymulacji zmysłowych.
Propozycja I Cel: dostarczenie doznań wzrokowych Pomoce: kilka kolorowych piłek Terapeuta sadza dziecko wygodnie na podłodze. W odległości 2 metrów od pacjenta pozostawia psa w pozycji „waruj”. Wręcza dziecku kolorową piłkę i prosi o poturlanie jej w kierunku zwierzaka.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
72
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Zadaniem psa jest złapanie piłki i przyniesienie jej do malucha. W trakcie turlania terapeuta zachęca dziecko do obserwowania, co stanie się z piłeczką. Gdy pacjent nie może sam siedzieć, wówczas można ułożyć go na materacu w taki sposób, aby umożliwić swobodne obserwowanie piłki w ruchu oraz swobodne popchnięcie jej w kierunku psa (samodzielne lub ze wspomaganiem).
Propozycja II Cel: dostarczanie doznań słuchowych Pomoce: piszczące zabawki, bity z zabawkami Terapeuta układa dziecko w wygodnej pozycji. Prezentuje dźwięki wydawane przez zabawki. Na początku wykorzystuje dwie zabawki. Po zapoznaniu się z dźwiękiem zakrywa dziecku oczy i prezentuje jeden dźwięk. Zadaniem dziecka, po odsłonięciu mu oczu, jest wskazanie na bicie zabawki, z której pochodził dźwięk. Stopniowo zwiększamy trudność zadania zwiększając ilość zabawek i poprzez eksponowanie dźwięków o podobnej tonacji.
Propozycja III Cel: dostarczanie doznań czuciowych Pomoce: brak Terapeuta układa dziecko w wygodnej pozycji, za-
ści. Według autora koncepcji potrzeby te podporządkowują sobie zachowanie człowieka m.in. podczas choroby, a więc w sytuacji, w jakiej znajdują się osoby korzystające z terapii. Dlatego szczegółowa analiza tego właśnie poziomu może okazać się kluczowa w procesie motywacyjnym. Potrzeba bezpieczeństwa, obok potrzeby przyjemności, jest wymieniana przez Sulivana jako samodzielny mechanizm motywacyjny i traktuje ją jako siłę napędową ludzkiego zachowania. Wśród potrzeb wymienianych na tym poziomie znajdują się potrzeby zależności, potrzeby opieki i oparcia oraz potrzeby braku lęku. Dzieci pozbawione poczucia bezpieczeństwa nie mogą się prawidłowo rozwijać. Dziecko, mając zaspokojoną potrzebę bezpieczeństwa, interesuje się otoczeniem, chętnie nabywa nowe umiejętności i zdolności. Umiejętne dobranie zestawu ćwiczeń na tym poziomie być może pozwoli przejść naszemu pacjentowi na wyższy poziom w hierarchii potrzeb. Jest wysoce prawdopodobne, że osoby niepełnosprawne mają pewien deficyt w zakresie potrzeby bezpieczeństwa. Poniżej przedstawiono przykładowy scenariusz spotkania.
Scenariusz zajęć
pewniając możliwość swobodnych ruchów kończyn
Opis grupy: Grupa trzyosobowa, w wieku 3-4 lata,
górnych. Zasłania mu oczy. Przed dzieckiem kładzie
wszyscy z diagnozą zespołu Downa, pierwsze spotka-
psa. Naprowadza dłonie pacjenta na wybraną część
nie z psami.
ciała czworonoga. Zadaniem dziecka jest odgadnię-
Czas trwania spotkania: 30 minut
cie, jakiej części ciała psa dotyka.
Cel: zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa
Podczas analizy przedstawionych wyżej przykładów ćwiczeń należy pamiętać, że służą one stymulowaniu także innych ważnych funkcji poznawczych u dziecka, gdyż trudno o stworzenie przykładów tak wyizolowanych ćwiczeń, aby służyły one stymulowaniu tylko jednej sfery. Potrzeba bezpieczeństwa wyraża się unikaniem tego, co może przynieść śmierć lub cierpienie. Z punktu widzenia dziecka jest to bardzo ważna potrzeba, dzieci w szczególny sposób pragną od otoczenia stałości, porządku i przewidywalno-
1. Powitanie Dzieci siedzą na ławeczce i czekają na pojawienie się na sali psów. Opiekun informuje je o tym, że będą miały gości. Aby dowiedziały się, kto będzie ich gościem, muszą odgadnąć zagadkę o psie, np. Łapy, łapy cztery łapy a na łapach..? kto? Dzieci odpowiadają, że pies. Jeśli nie odgadną zagadki, należy podać jak najwięcej podpowiedzi, aby dzieci same odgadły, że to pies. Gdy zagadka zostanie rozwiązana należy poprowadzić rozmowę na temat psów:
• jakie wydają dźwięki? • jak należy zachowywać się przy pieskach? Rozmowę należy tak poprowadzić, aby jak najwięcej odpowiedzi udzieliły dzieci. Następnie wspólnie z dziećmi opiekun wymyśla sposób przywitania z psami. Można wybrać np. przywitanie ciastkiem, pogłaskanie go, poproszenie o podanie łapy. Po wyborze sposobu powitania na salę wprowadza się zwierzęta. Psy wprowadzane są na smyczy, przy nodze przewodnika, a następnie przewodnicy kładą je przed dziećmi, jak najbliżej jest to możliwe. Prowadzący przedstawia zwierzęta. Dzieci głośno powtarzają imiona i wskazują psa, do którego imię należy. Następuje przywitanie według wybranego wcześniej sposobu. 2. Zapoznanie się ze schematem ciała psa Prowadzący prosi pacjentów o wymienienie nazw części ciała, jakie znają. Wspólnie z prowadzącym dzieci szukają wymienionych części u psa ze wskazywaniem ich. Następnie maluchy odszukują analogiczne części ciała na sobie. 3. Czesanie psa Prowadzący eksponuje szczotkę dla psa, następnie każde dziecko po kolei dokładnie ogląda przedmiot. Prowadzący nazywa go i wyjaśnia zasady czesania. Dzieci po kolei wybierają psa, którego chcą uczesać, a następnie czeszą leżące zwierzę. Po chwili swobodnego czesania prowadzący wymienia części ciała,
je na sposób widzenia świata i które występują w dążeniach do przezwyciężenia osamotnienia i alienacji samoistnie, mogą być zaspokajane poprzez kontakt z psem. Dzieci, podczas zajęć, obdarowują zwierzę wieloma uczuciami, okazują wiele radości z kontaktu. Gdy pies daje się dotykać, czasem poliże, co jest traktowane przez dzieci jako „buziak” sprawia, że mali pacjenci wierzą, że piesek, który regularnie do nich przychodzi, robi to, bo je bardzo lubi, a nawet kocha. Czują się wyjątkowi w tej roli. Potrzeba uznania łączy się z potrzebami wewnętrznymi takimi jak: szacunek do samego siebie, niezależność, osiągnięcia oraz z potrzebami zewnętrznymi takimi jak: uznanie, pozycja w grupie, uwaga ze strony innych. Deficyt u osób niepełnosprawnych jest olbrzymi w zakresie tej potrzeby. Ograniczone kontakty z rówieśnikami i brak możliwości uzyskiwania wyników, czy to sportowych czy osiągnięć w innej dziedzinie podobnych do zdrowych rówieśników wywołuje stałą deprywację tej potrzeby. Podczas zabaw w grupie należy tworzyć sytuację, w których dziecko na oczach rówieśników może odnieść sukces. Dlatego bardzo ważnym elementem spotkań terapeutycznych jest dobieranie poziomu trudności zadania do indywidualnych możliwości dziecka.
które dziecko ma uczesać.
Propozycja IV
4. Pożegnanie z psami
Cel: poczucie sukcesu, podniesienie samooceny
Prowadzący informuje grupę, że zajęcia dobiegają
Pomoce: piłka na sznurku
końca i teraz należy pożegnać się z psami. Dzieci mogą podejść do zwierząt i przytulać się do nich oraz
Opiekun wręcza dziecku piłkę na długim (około 40 cm)
swobodnie je pogłaskać.
i miękkim sznurku. Przewodnik podaje piłkę psu do paszczy. Na komendę zwierzę zaczyna ciągnąć piłkę.
Kolejny poziom to potrzeby przynależności i miłości. Dotyczą pozycji w rodzinie lub wśród rówieśników. Potrzebę przynależności powinni stopniowo realizować rodzice poprzez stwarzanie dziecku okazji do realizacji swoich potrzeb aktywności i potrzeb poznawczych. Wydaje się, że te dwie potrzeby, których zaspokojenie rzutu-
Opiekun asekuruje dziecko przed upadkiem. Zadaniem dziecka jest zabranie piłki psu. Gdy dziecko własnymi siłami nie może zabrać psu zabawki przewodnik wydaje czworonogowi dyskretne polecenie, aby ją wypuścił. Ważne jest, aby żadne z obecnych dzieci nie zauważyło polecenia wydanego psu. Można zachęcić grupę do głośnego kibicowania dziecku, które siłuje się z psem.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
• jak wyglądają?
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
73
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
74
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Propozycja V Cel: poczucie sukcesu, poczucie sprawstwa Pomoce: brak Opiekun zapoznaje grupę z komendą „siad”. Wszyscy wspólnie wykonują gest ręką i wypowiadają głośno komendę. Następnie każde dziecko wybiera sobie psa i idzie z nim na spacer dookoła sali. Na zakończenie spaceru wydaje komendę „siad”. Pozostali uczestnicy obserwują wykonanie zadania i sprawdzają „czy pies zna komendę”.
Potrzeby samorealizacji rzadko mogą być zaspokojone przez osoby niepełnosprawne intelektualnie. Aby było to możliwe, wg Maslowa, muszą być spełnione potrzeby niższego rzędu. Teoria Maslowa, pomimo wielu krytyk, wydaje się wskazywać pewien schemat, na którym można oprzeć dalsze analizy ważności potrzeb w funkcjonowaniu człowieka, a w szczególności osób niepełnosprawnych. Warto zastanowić się,
jakie jeszcze potrzeby, te niewymienione przez Maslowa, są deprywowane u niepełnosprawnych. Trzeba jednak pamiętać o tym, że jest to bardzo indywidualne, dlatego taką analizę należy przeprowadzić u każdego pacjenta osobno. Wydaje się bardzo ważne, aby w kontekście tych teorii zastanowić się, jakie potrzeby są najsilniej zdeprywowane u naszych podopiecznych i jakie konsekwencje w życiu codziennym może dla nich nieść taka deprywacja. Badania nad deprywacją sensoryczną prowadził D. Hebb. Z badań wynika, że deprywacja sensoryczna rodzi bardzo poważne konsekwencje. Autor podzielił je na 4 grupy: • zaburzenia percepcji, • zaburzenia procesów myślowych, zaburzenia pamięci itp., • przeżywanie halucynacji, snów na jawie, • przeżywanie negatywnego napięcia (Strelau, 2000). Niepełnosprawni, szczególnie osoby niepełnosprawne ruchowo, są bardziej narażeni na taką deprywację. Dlatego naturalna tendencja człowieka do unikania deprywacji sensorycznej może powodować, że terapia z psem jest doskonałym momentem stymulowania własnego organizmu. Mnogość bodźców i doznań, jakie występują w kontakcie z żywym zwierzęciem pozwala na uniknięcie negatywnych skutków deprywacji sensorycznej. Wrażenia zmysłów słuchu, wzroku, dotyku oraz kinestetyczne dostarczane w trakcie terapii są ochronnym parasolem przed deprywacją. Wydaje się, że bardzo często pacjenci intuicyjnie wykorzystują możliwość kontaktu ze zwierzęciem do maksymalizowania tych doznań. Na podstawie obserwacji wielu zajęć można powiedzieć, że pacjenci spontanicznie dotykają w różny sposób i z różnym nasileniem sierści psa, czasem bardzo delikatnie przesuwają rękę nad grzbietem, tak, aby tylko końcówki sierści połaskotały dłoń, a czasem bardzo silnie głaszczą go po grzbiecie lub dotykają szorstkich opuszków na łapie. Często także domagają się
Propozycja VI Cel: koncentracja uwagi Pomoce: wycięte z kartonu figurki psa i człowieka w dwóch identycznych kopiach, jedna kopia ma odcięte głowy od reszty tułowia. Terapeuta sadza dzieci na podłodze i kładzie przed nimi dwa obrazki: człowieka i psa. Prosi o wskazanie i rozróżnienie tych dwu postaci. Następnie chowa eksponowane obrazki i wyjmuje kolejne, zamieniając postaciom głowy tzn. eksponuje tułów człowieka z głową psa i tułów psa z głową człowieka. Pyta
grupę, czy wszystko się zgadza. Zadaniem dzieci jest poprawne dopasowanie elementów.
Propozycja VII Cel: koncentracja uwagi Pomoce: kolorowa wstążka Terapeuta sadza psa przed dziećmi. Następnie opiekun wiąże wstążkę na wybranej części ciała zwierzaka i prosi dzieci o nazwanie tej części. Zabawa ta jest prowadzona kilkakrotnie, tak, aby wszyscy uczestnicy zrozumieli jej sens. Następnie opiekun zaprasza dzieci do dyktowania mu miejsc, w których ma wiązać wstążkę. Popełnia przy tym błędy, tzn. gdy dzieci proszą o uwiązanie wstążki na łapie, on wiąże ją na szyi. Dzieci będą reagować protestami, a opiekun ma udawać zdziwienie i niedowierzanie.
Analizując proces motywacji warto wspomnieć o dwóch jej typach, mianowicie o motywacji zewnętrznej i wewnętrznej. Aby jednak zacząć taką analizę, na początku warto zdefiniować, czym owe motywacje się charakteryzują. Motywacja wewnętrzna to tendencja podmiotu do podejmowania i kontynuowania działania ze względu na samą treść tej aktywności. O motywacji zewnętrznej mówimy wówczas, gdy działanie realizowane jest ze względu na zewnętrzne wobec niego czynniki, mające być konsekwencją jego wykonania lub efektywnego zakończenia (Strealu, 2000). Koncepcja ta zakłada, że wykonuje się zadania także dlatego, że sama aktywność, która jest podejmowana, niesie ze sobą przyjemność, czyli jest wzmocnieniem sama w sobie. Pewne czynności są podejmowane nie tylko dlatego, że czeka za nie nagroda lub kara. Wydaje się słuszne, aby w pracy terapeutycznej z udziałem psa bazować na motywacji wewnętrznej. Ponadto warto pamiętać o tym, że wzmacnianie zewnętrzne obniża motywację wewnętrzną, która jest dużo silniejsza i bardziej trwała niż motywacja zewnętrzna. Biorąc pod
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
silnych doznań słuchowych, spontanicznie wydają komendę „głos”, obserwują ruchy psa, naśladują sposób jego poruszania itp. Możliwość wielozmysłowego poznawania podczas terapii kontaktowej z udziałem psa tworzy pewnego rodzaju parasol ochronny i daje możliwość rekompensowania ubytków doznań wynikających z niepełnosprawności. Można wysunąć przypuszczenie, że w myśl tej teorii, czworonóg motywuje do pracy, gdyż w człowieku jest naturalna tendencja do zaspokajania deprywacji sensorycznej, a żywe zwierzę może być atrakcyjnym „stymulatorem”. Wśród czynników wyzwalając motywację wymienia się także zachowania eksploracyjne. Autor koncepcji, brytyjski behawiorysta Daniel Berlyne, zachowania eksploracyjne definiuje jako chęć poznania uruchamianą przez pewne cechy informacji takie jak: nowość, zmiana, dziwność, niezgodność, złożoność, wieloznaczność, niewyraźność. Konflikt poznawczy, który się wtedy pojawia, powoduje pobudzenie wymagające redukcji, czyli motywuje do działania, czyli uruchamia czynność i myślenie mające rozwiązać ten konflikt (Strelau, 2000). Gdy ten aspekt nie jest respektowany podczas terapii, czasami zdarza się, że po kilku spotkaniach dziecko traci zainteresowanie psem i zajęciami. Warto wówczas pamiętać o tym, aby wprowadzać elementy wspominane przez Berlyne’a.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
75
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
76
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
uwagę powyższe założenie, powinno się unikać nagradzania za uczestniczenie w zajęciach. Sam kontakt z psem powinien stanowić dla podopiecznego dostateczną motywację do pracy. Nad nagradzaniem zewnętrznym (np. możliwość posłuchania ulubionej muzyki po zajęciach) można się zastanowić wówczas, gdy pacjent odmawia uczestnictwa w terapii od samego początku, to znaczy, kiedy nie zdążył jeszcze poznać jakości kontaktu ze zwierzęciem. Należy jednak jak najszybciej wycofywać taką formę nagrody zamieniając ją stopniowo na aktywność związaną z zajęciami np. gdy dziecko lubi chodzić z psem na smyczy może to być forma ćwiczeń, którą wykonuje się na zakończenie spotkania. Samo uczestnictwo psa w zajęciach może być u dziecka przyczyną przewartościowania motywacji zewnętrznej na wewnętrzną. Osoba niepełnosprawna z reguły jest poddawana wielu oddziaływaniom przez grupę różnych terapeutów. Zabiegi mogą być nieprzyjemne i bolesne. Podczas nich najczęściej pojawia się zasada „robię, bo muszę”. Gdy w terapii pojawia się zwierzę, następuje zmiana motywacji, pojawia się praca według zasady „robię, bo chcę”. Ponadto kontakt ze zwierzęciem dostarcza wzmocnień konkretnych i bezpośrednich. Jako przykład można tu podać sytuację ćwiczeniową, w której logopeda pracuje nad korekcją wady wymowy. Prosi się dziecko, aby wykonywało ćwiczenia logopedyczne np. gwizdanie. Zadaniem pacjenta jest jak najlepiej wykonać polecenie. W analogicznej sytuacji, gdy wykorzystamy w ćwiczeniu psa, po wykonaniu polecenia przez dziecko, pies podejdzie. Wysiłek włożony w realizację, często bardzo trudnego dla małego pacjenta, polecenia nabiera podwójnego sensu, daje bezpośredni efekt. Małe dziecko bardzo rzadko rozumie słuszność wszelkich oddziaływań, jakim jest poddawane podczas rehabilitacji, w szczególności zaś, gdy mamy do czynienia z niepełnosprawnym intelektualnie. Pomimo starań pracujących z nim specjalistów pacjent jest pewnego rodzaju „przedmiotem”
oddziaływań. Możliwość obserwowania bezpośrednich efektów swoich działań wzmacnia chęć wykonywania proponowanych ćwiczeń i tworzy „podmiotowość” relacji, jaka wytwarza się między nim a zwierzęciem. Dość powszechnie jako źródło motywacji wymienia się emocje. Jeżeli coś sprawia radość, daje przyjemność, motywuje wówczas do dalszej aktywności. Jednocześnie naturalną skłonnością jest unikanie doświadczeń niosących ze sobą przykre doznania. Szerzej o aspekcie emocji w kontakcie z psem w rozdziale poświęconym emocjom. Jednakże z pobudzeniem emocjonalnym wiąże się ciekawa teoria mechanizmów motywacyjnych. Teoria stanów metamotywacyjnych, o których tu będzie mowa, powstała w późnych latach osiemdziesiątych. Jej twórcą jest M. Apter. Teoria ta wiąże ze sobą procesy motywacyjne i pobudzenie emocjonalne. Jej dokładna analiza pozwala na wyjaśnienie, dlaczego pomimo fizycznych możliwości i dużego zaangażowania pacjenta jakieś zadania nie są wykonane. Aby móc dokonać takiej analizy trzeba rozpocząć od przytoczenia definicji stanów, w których według autora może znajdować się pacjent zmotywowany do pracy. Stan teliczny – wiąże się z sytuacją, gdy człowiek jest nastawiony na realizację celu. Gdy cel zostanie osiągnięty, wówczas pojawia się uczucie satysfakcji, które jest nagrodą i wewnętrznym wzmocnieniem (Strelau, 2000). Taka sytuacja występuje wówczas, gdy np. prosimy pacjenta o zaniesienie smakołyku na łyżce do miski stojącej przed psem. Pacjent stara się wówczas, aby ciastko nie spadło, a im bliżej jest celu, tym wzrasta w nim uczucie satysfakcji. Stan parateliczny – wiąże się z nastawieniem na samą aktywność, a nie na jej instrumentalny wobec celu charakter. Uwagę podmiotu pochłania działanie dlatego, że samo w sobie jest angażujące i satysfakcjonujące (Strealu, 2000). Przykładem takiego zaangażowania może być sytuacja, w której pacjent proszony o uczesanie
Podsumowując powyższe rozważania należy wyciągnąć pewne wnioski, które po przełożeniu na sytuację terapeutyczną mogą pomóc w motywowaniu pacjentów do zajęć oraz podtrzymywać motywację, która pojawia się w kontakcie z psem: 1. Należy konstruować program zajęć w taki sposób, aby zaspokajać potrzeby z najbliższej sfery, wówczas motywacja do wykonania zadań będzie najsilniejsza. 2. Program terapeutyczny uwzględniający wielozmysłowe doświadczanie daje możliwość komplementarnego oddziaływania. 3. Należy dbać o atrakcyjność i element nowości podczas zajęć. 4. Należy wzmacniać pozytywne reakcje po wykonaniu ćwiczenia opisem słownym, czyli np. „poprawnie wykonałeś to zadanie, bezbłędnie dopasowałeś przedmioty kolorami, gratuluję”. Nie należy używać wyrażeń „brawo”, „super” itp., gdyż dla dzieci są to puste słowa nie mówiące niczego o ich dokonaniach. 5. Należy tworzyć programy i zawarte w nich zadania na miarę możliwości dziecka – lęk przed niepowodzeniem, gdy zadanie jest za trudne, może powodować obniżenie motywacji, a nawet jej zanik. 6. Należy bazować w pracy na motywacji wewnętrznej i unikać nagród zewnętrznych. 7. Należy uwzględniać stany emocjonalne dostosowując do nich typ zadania.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
psa robi to dlatego, że jest to dla niego przyjemna aktywność, działanie, które przynosi mu radość, a nie dlatego, aby pies był uczesany. Efektywność funkcjonowania uzależniona jest zarówno od stanu metamotywacyjnego jak i od poziomu pobudzenia. W stanie telicznym pacjent lepiej funkcjonuje, jeśli poziom pobudzenia jest niski. Im trudniejsze zadanie, tym wskazany jest niższy poziom pobudzenia. W stanie paratelicznym pacjent funkcjonuje lepiej, jeśli poziom pobudzenia emocjonalnego jest wysoki. Odczuwa przyjemny stan emocjonalny i funkcjonuje szybko i sprawnie (oczywiście na miarę swoich możliwości) (Strelau, 2000). Znajomość mechanizmów motywacyjnych i wnikliwa obserwacja pracy pacjentów mogą pomóc w ułożeniu programu terapeutycznego w taki sposób, aby poszczególne ćwiczenia wykonywane były przy odpowiednim pobudzeniu emocjonalnym, dając w ten sposób optymalne efekty pracy. Układanie programu jest indywidualnym dopasowaniem ćwiczeń w zakresie sfery najbliższego rozwoju, jednak generalnie można przyjąć, że największe pobudzenie emocjonalne pojawia się na początku spotkania. Dlatego warto zadbać o to, aby wówczas proponować ćwiczenia, których samo wykonywanie wiąże się z radością i satysfakcją, czyli związane są ze stanem paratelicznym. Gdy poziom pobudzenia emocjonalnego opadnie, należy wówczas zaproponować aktywność związaną ze stanem telicznym. Warto także być elastycznym w zaplanowanym schemacie spotkania na tyle, aby w przypadku pojawienia się z jakiegoś powodu wysokiego pobudzenia, móc zaproponować ćwiczenie zorientowane na aktywność. Przed takimi propozycjami należy jednak dokładnie przyjrzeć się sposobom wykonywania poleceń przez pacjenta, aby móc poprawnie określić, jakie ćwiczenia z jakimi stanami metamotywacyjnymi są związane. Jest to sprawa bardzo indywidualna, np. dla jednego dziecka strzelanie gola psu stojącemu na bramce jest przyjemnością z takiej aktywności, a dla innego jest celem.
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
77
Co jeszcze... czyli o czym warto pamiętać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
78
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
Każdy rodzaj oddziaływania terapeutycznego wymaga od terapeutów odpowiedniego przygotowania, umiejętności, wiedzy o metodzie i chorobie dziecka. Trzeba być także doskonałym obserwatorem, aby móc zauważyć wszelkie zmiany i odczytać komunikaty, które dziecko pragnie nam przekazać. Aby terapia z udziałem psa przyniosła rezultaty, oraz aby terapeuta mógł osiągnąć cel, jaki sobie stawia, trzeba przede wszystkim przyjąć założenie, że ten mały człowiek posiada potencjalne możliwości, na bazie których będzie się budować kolejne umiejętności. Należy pamiętać, że każdy pacjent, z którym spotyka się terapeuta, potrafi coś zrobić, a punktem wyjścia jest wszystko, co składa się na istotę ludzką, a nie deficyty tej osoby. W pracy z dzieckiem niepełnosprawnym każde działanie, ćwiczenie, zadanie, zdobyta umiejętność muszą być utrwalone poprzez wielokrotne powtarzanie, powielanie, przypominane, wymaganie. Jednocześnie należy pamiętać, że człowiek uczy się poprzez doświadczenie i nie ma granicy, kiedy przestaje to robić. Każdy uczy się przez całe życie, dlatego nigdy nie jest za późno na podjęcie działań terapeutycznych. Poniżej przedstawiono wybrane obszary funkcjonowania w zakresie których można wspierać rozwój niepełnosprawnego dziecka podczas terapii z udziałem psa. Została tu omówiona
teoria celem ukazania na jak wiele sfer możemy wpływać, jeśli tylko terapeuta pozwoli sobie na kreatywność. Poniżej opisuję tylko przykłady zabaw i ćwiczeń. Szerzej scenariusze zajęć zawarte są w dalszej części książki. W etapach rozwoju psychomotorycznego można zaobserwować wzajemne oddziaływania dotyczące różnych sfer funkcjonowania dziecka. Jeśli poprzez ćwiczenia wypracuje jakąś umiejętność, zwykle pociąga to za sobą możliwość rozwoju funkcji poznawczych i ruchowych na pozór zupełnie ze sobą nie związanych. Np. możliwości ruchowe głowy i kończyn warunkują rozwój postawy i lokomocji (np. pełzania), z drugiej strony warunkują rozwój procesów poznawczych (np. chwytanie). Każde podejmowane przez dziecko działanie dostarcza doświadczeń, które wpływają na całość rozwoju i stymuluje do dalszego poznawania. U dzieci niepełnosprawnych intelektualnie często występują zaburzenia w sferze motoryki. Objawiają się głównie brakiem precyzji, spowolnieniem ruchów, brakiem umiejętności wykonywania ruchów jednoczesnych. Objawy zakłócenia motoryki małej mogą być następujące: • opóźnienie rozwoju praksji, czyli celowości wykonywanych ruchów,
79
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
• mała wyćwiczalność w zakresie ruchów drobnych związana z nadmiernym lub za małym napięciem mięśni, • brak koordynacji ruchów palców, dłoni i przedramienia, • zakłócenia koordynacji wzrokowo-ruchowej przy czynnościach wykonywanych pod kontrolą wzroku, • szybkość ruchów rąk niedostosowana jest do zadania, • niechętne podejmowanie czynności manualnych (www.publikacje.edu.pl). Dla dzieci tych bardzo charakterystyczny jest brak samodzielności i inicjatywy w działaniu. Mała motoryka to posługiwanie się ręką, ze szczególnym uwzględnieniem jej zdolności manipulacyjnych. Ręce służą do poznawania dotykowego przedmiotu, manipulowania nim, są nośnikami informacji, współdziałają i koordynują wiele procesów w życiu codziennym. Są niezmierne ważne, pozwalają doświadczać i poznawać, przez co umożliwiają uczenie. Wykorzystując spotkania z psem można poprzez szereg ćwiczeń usprawniać małą motorykę. Dzięki obecności zwierzęcia trening i podejmowany wysiłek jest opłacony mniejszym kosztem, a działania podejmowane mają swój wyraźny i czytelny dla dziecka sens.
Propozycja Cel: ćwiczenie chwytu pęsetowego Pomoce: miski, dwa rodzaje ciastek dla psa różnej wielkości Terapeuta sadza dzieci na podłodze, naprzeciwko sadza dwa psy: dużego i małego (jeśli nie ma takiej możliwości, można wykorzystać prawdziwego psa i maskotkę). Przed psami rozsypuje dwa rodzaje ciastek: duże i małe. Zadaniem dzieci jest włożenie ciastek do misek stojących przed psami według zasady „duże ciastka dla dużego psa, małe ciastka dla małego psa”. Terapeuta na początku pokazuje, jak należy prawidłowo trzymać ciastko.
Wszystkie zabawy i ćwiczenia z małej motoryki można poprzedzić wykonaniem masażu dłoni za pomocą materiałów o różnych fakturach oraz zabawą z woreczkiem z grochem (np. pranie woreczka, prasowanie woreczka). Rozwijanie i ćwiczenie małej motoryki jest niezwykle ważne z powodu jej ogromnej roli w umiejętnościach szkolnych. Wiąże się z podstawowymi umiejętnościami wymaganymi w szkole takimi jak: prawidłowe trzymanie długopisu, umiejętność pisania liter i rysowania szlaczków.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
80
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
Motoryka duża to zręczność ruchowa całego ciała. Pozwala na sprawne funkcjonowanie dziecka, umiejętność poruszania się i zabawy ruchowej. Niektóre z objawów zaburzeń dużej motoryki to: • ogólna niezręczność, która jest objawem zakłóceniami napięcia mięśniowego, • spowolnienie ruchów, • brak koordynacji ruchów, • unikanie zabaw ruchowych (www.publikacje.edu.pl). W przypadku występowania problemów ruchowych u dzieci należy namawiać je do jak najczęstszego udziału w zabawach ruchowych. Związane jest to z faktem, że wszystkie umiejętności motoryczne nie są wynikiem samego procesu dojrzewania, a przede wszystkim muszą one zostać wyuczone. Zajęcia z udziałem psa są doskonałą okazją do ćwiczenia umiejętności motorycznych dzieci.
Propozycja Cel: ćwiczenie umiejętności motorycznych
kontroluje ruchy. Uczy się koordynować widzenie z wykonywanymi czynnościami. W pracy z dzieckiem należy pamiętać aby: • oglądało przedmioty palcami obu rąk jednocześnie i uważnie się temu przyglądało, • mówiło o swoich doznaniach i skojarzeniach, gdyż nazywanie doświadczeń sprzyja nadawaniu sensu temu co widzi i czuje (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004).
Propozycja Cel: rozwój koordynacji wzrokowo-ruchowej Pomoce: ciastka dla psa „z dziurką”, sznurówki w różnych kolorach, miski Terapeuta sadza dziecko wygodnie na podłodze. Przed nim stawia miskę, do której wrzuca garść smakołyków. Wręczając dziecku sznurówkę z dużym supłem na końcu, zaprasza do nawleczenia kilku smakołyków. Na koniec zadania dziecko podchodzi do psa i trzymając sznurówkę w ręku pozwala zjeść psu nawleczone ciastka.
Pomoce: ławeczka gimnastyczna Dzieci ustawiają się w rzędzie przed ławeczką. Po drugiej stronie ławeczki terapeuta sadza psa. Dzieci mają samodzielne przejść po ławeczce do psa, starając się utrzymać równowagę i wręczyć psu ciastka. W drodze powrotnej maluch kładzie się na brzuchu na ławeczce i prześlizguje się, odpychając się rękoma. Utrudnieniem zadnia może być poproszenie dzieci, by przeszły po ławeczce trzymając smakołyk na łyżce.
Z motoryką niewątpliwie wiąże się rozwój koordynacji ruchowej i wzrokowo-ruchowej. Rozwój koordynacji ruchowej zaczyna się już od niemowlęctwa, gdy dziecko za pomocą niezdarnych ruchów rąk i nóg zaczyna poznawać przestrzeń wokoło siebie. Przez długi czas najważniejszą i podstawową rolę w dostarczaniu wrażeń ze środowiska odgrywa dotyk. Następnie niemowlę zaczyna wykorzystywać wzrok w poznawaniu świata i za jego pomocą
Obok umiejętności motorycznych na zajęciach z psem możemy ćwiczyć i kształtować szeroko rozumiane procesy poznawcze. Od samego początku życia dziecko poznaje świat zmysłami, po to, aby stopniowo kształtować różnorodne umiejętności umysłowe, pozwalające na samodzielne funkcjonowanie. Jeśli pojawiają się jakieś deficyty lub trudności, powinno się jak najszybciej je zaobserwować, aby wspomóc rozwój tych właśnie sfer. Takie zabawy i ćwiczenia można wykonywać także na zajęciach dogoterapii, a wpływ emocji, które towarzyszą tym spotkaniom, jest nieoceniony. Obszary wspomagania rozwoju umysłowego zostały szczegółowo opisane i zbadane przez Edytę Gruszczyk-Kolczyńską i Ewę Zielińską (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004). Wspomaganie rozwoju to, wg autorek, organizowanie procesu uczenia się i czuwania nad jego przebiegiem. Jest to organizowanie kształcących sytuacji takich jak zadania, zabawy i ćwiczenia,
które zje pies”. Następnie pies zjada ciastko ze stopy malucha. Terapeuta prosi dziecko, aby położyło ciastko na tej samej części ciała u terapeuty i pozwoliło zjeść ciastko psu. Ćwiczenie powtarzamy na wszystkich możliwych częściach ciała.
Na pewnym etapie rozwoju dziecko zaczyna postrzegać siebie i własne ciało jako odrębny element otaczającego świata, poznaje własne możliwości poruszania się w przestrzeni, przyjmuje swój punkt widzenia i punkt widzenia drugiej osoby. Poznanie otoczenia zaczyna się od świadomości własnego ciała. Dopiero wówczas dziecko nabiera umiejętności związanych z określaniem tego, co znajduje się dookoła niego (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004). Dziecko przechodzi etapy, które pozwalają najpierw poznać siebie, a potem otoczenie. Uczy się patrzeć w określonym kierunku, rzucać przedmioty w ustaloną stronę oraz rozpoznawać kierunki.
Propozycja Cel: przyjmowanie punktu widzenia innych, wzbogacanie słownictwa Pomoce: brak Terapeuta sadza dziecko na podłodze pośrodku pokoju, obok przewodnik ustawia psa tak, aby siedział do dziecka bokiem. Zadaniem pacjenta jest opisanie, co widzi pies. Zamieniamy położenia psa trzykrotnie, tak aby dziecko musiało opisać każdy z kierunków (z wyjątkiem kierunku za dzieckiem). Należy
Propozycja
zwrócić uwagę, aby maluch nie zmieniał swojego
Cel: orientacja w schemacie ciała
położenia.
Pomoce: masło, ciastka Terapeuta siedzi naprzeciwko dziecka na podłodze, obok leży pies. Jeśli to możliwe, pacjent ma odsłonięte nogi, brzuch i ramiona. Terapeuta kładzie ciastko na wybranej części ciała dziecka i głośno nazywa ją np. kładąc na stopie mówi do dziecka „zobacz, tu jest twoja stopa. Położę teraz na twojej stopie ciastko,
Aby dziecko mogło dobrze funkcjonować samodzielnie, musi opanować czynności, które pozwolą mu na pewną niezależność i samostanowienie. Także dorosłym zależy, aby dziecko jak najszybciej opanowało pewne czynności, które ułatwią opiekę nad nim. Dużym ułatwieniem dla rodziców jest, gdy maluch sam zacznie trzymać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
w których dziecko może zdobywać kształcące doświadczenie. Gruszczyk-Kolczyńska i Zielińska wyróżniły „strategiczne” obszary, które należy wspierać w rozwoju, aby umysł mógł się harmonijnie rozwijać. Podkreślają ważność wspierania w rozwoju nie tylko dzieci z problemami, ale także uważają za niezbędne ćwiczenie z dziećmi, które nie wykazują trudności rozwojowych. Dziecko w miarę rozwoju zaczyna czuć, fizycznie i psychicznie, że staje się odrębną jednostką. Orientacja w przestrzeni zaczyna się od własnego Ja, poznawania swego ciała i możliwości poruszania się w otoczeniu. Poczucie Ja to uświadomienie sobie własnej odrębności w otaczającym świecie. Prawidłowości rozwojowe, od których zależy sposób kształtowania własnego Ja, zaczynają się już u niemowląt. Demonstrują one swoją odrębność poprzez odchylanie główki, plucie jedzeniem, manipulują dorosłymi poprzez przywoływanie ich płaczem. To wszystko to przejawy uświadomienia sobie przez dziecko własnego, odrębnego istnienia, a jednocześnie ono chce podporządkować sobie wszystko, co je otacza. Kolejnym krokiem poznawania jest dotykanie wszystkiego i poznawanie smakowe. Wszelkie informacje dostarczane w ten sposób pozwalają scalić informacje o przedmiotach, dostrzec trójwymiarowość otoczenia. Dziecko otrzymuje także informacje na temat samego siebie, bada swoje ciało, swoje możliwości a także następstwa swoich działań (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004).
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
81
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
82
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
łyżeczkę, jeść, przenosić przedmioty nie tłukąc ich, zapinać guziki itp. Przy kształtowaniu czynności samoobsługowych niezbędna jest konsekwencja, a także modelowanie. Oznacza to, że gdy wymagamy od dziecka mycia rąk po skorzystaniu z toalety, to przede wszystkim sami musimy to robić. Nie wszystkie czynności samoobsługowe mogą być ćwiczone poprzez kontakt z psem, ale są zabawy, które da się do tego wykorzystać. Trzeba jednak pamiętać, że w sytuacji ćwiczeniowej można utrwalać pewne nawyki, które muszą zostać przeniesione na sytuację bez zwierzęcia.
Propozycja I Cel: utrwalanie nawyku czynności samoobsługowych Pomoce: łyżki, miski, przysmaki dla psa, ręcznik
wanie w myśli przedmiotu czy zjawiska. Następnie pojawia się synteza wtórna, czyli proces scalania z wyodrębnionych elementów nowej całości. Analiza i synteza są podstawą ludzkiego myślenia. Dzięki temu możliwe jest porównywanie, tak niezbędne dla ustalenia podobieństw i różnic. Procesy te występują na wszystkich poziomach myślenia, nie tylko przy rozumowaniu abstrakcyjnym. Dziecko w wieku około drugiego roku życia zaczyna naturalnie szukać przedmiotów, które można rozkładać, składać itd. Należy wówczas podsunąć mu pomysły zabaw, które pozwolą na maksymalne czerpanie korzyści dla rozwoju zdolności intelektualnych (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004). Warto także wykorzystywać ćwiczenia zwierające elementy analizy i syntezy na zajęciach terapii z udziałem psa.
Dziecko wygodnie siedzi na materacu. Przewodnik
Propozycja
wydaje psu komendę „waruj”. Zadaniem malca jest
Cel: wyróżnianie części (analiza)
nakarmienie zwierzaka za pomocą łyżki, wybierając
Pomoce: obrazek z wizerunkiem psa w dwóch iden-
ciastka z miski. Po nakarmieniu dziecko wyciera ręcz-
tycznych kopiach
nikiem pysk psa. Wspólnie z dzieckiem terapeuta rozcina na dwa ka-
Propozycja II
wałki obrazek z wizerunkiem psa. Zadaniem pacjen-
Cel: kształtowanie nawyku sprzątania po zabawie
ta jest złożenie obrazka według wzoru. Po złożeniu
Pomoce: przedmioty wykorzystywane danego dnia
obrazka terapeuta, wspólnie z dzieckiem, rozcina go
w zajęciach
na więcej części i znów pozwala maluchowi na samodzielne złożenie go w całość. Należy zachować
Po zakończeniu zabawy prosimy dziecko o odłożenie
następującą kolejność podziału obrazka:
używanych rzeczy na miejsce, np. miski składa jedną
• przecięcie na dwie równe części,
w drugą i odnosi do szafki, piłki zbiera do jednego
• przecięcie obrazka na kilka kwadratów lub prosto-
worka itp. Zadanie to powtarzamy po zakończeniu
kątów,
każdego ćwiczenia.
• pocięcie obrazka wzdłuż na kilka pasków, • pocięcie obrazka w poprzek na kilka pasków,
Warto pamiętać o tym, że pies może być wykorzystany także jako „bierny obserwator” czynności dziecka. Ćwicząc czynności samoobsługowe można poprosić dziecko aby pokazało psu np. jak ładnie już zapina guziki itp. Każde poznanie zaczyna się od spostrzeżenia i ujęcia całości, czyli dziecko dokonuje syntezy pierwotnej. Kolejny proces to analiza, czyli rozczłonko-
• pocięcie obrazka na nieregularne linie. Zadanie utrudniane jest do momentu, w którym dziecko przestaje sobie radzić z ilością elementów. Utrudnieniem może być zaproszenie do ułożenia pociętego obrazka bez wzoru.
Coraz częściej zauważa się, że bardzo ważny wpływ na rozwój umysłowy dziecka ma ukształ-
Propozycja Cel: utrwalanie rytmów Pomoce: dwa rodzaje ciastek dla psów Terapeuta pokazuje dzieciom ciastka dla psów. Podkreśla, że różnią się od siebie. Następnie układa je naprzemiennie w szeregu. Po ułożeniu kilku ciastek zaprasza dzieci, aby kontynuowały układanie. Po ułożeniu szeregu dzieci zanoszą jedzenie psu, naprzemiennie raz jeden, raz drugi rodzaj ciastek.
Kolejną ważną umiejętnością w życiu małego człowieka, szczególnie rozwijaną w okresie późnoprzedszkolnym i wczesnoszkolnym jest
liczenie. Jednak już dużo wcześniej potrzebne jest odpowiednie doświadczenie, aby z łatwością przyswoić tę umiejętność. Aby dziecko prawidłowo uczyło się liczenia, niezwykle ważny jest gest wskazywania. Powinno się jak najwięcej wskazywać razem z maluchem, podążać za tym ruchem, a także głośno nazywać wskazywane przedmioty. Wymieniając nazwę wskazywanej rzeczy oraz komentując otaczającą rzeczywistość, mówiąc „to jeden piesek, a tam drugi”, przygotowuje się dziecko do późniejszego poznania pojęcia liczby. Niezmiernie ważne w kształtowaniu umiejętności liczenia jest rozumienie rytmu (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004). Gdy wprowadza się dziecko w świat liczb, należy przestrzegać pewnych prawidłowości, które ułatwią naukę i rozumienie pojęcia liczby: • gdy malec interesuje się jakimiś przedmiotami, należy wspomóc go w wyodrębnianiu ich z reszty otaczających przedmiotów np. ruchem ręki, • dziecko wskazuje kolejno przedmioty palcem, tworząc z nich szereg – ułatwi to dziecku zadanie, • dziecko używa liczebników i traktuje je zastępczo jako nazwy przedmiotów, dopiero po długim czasie nasycają się liczebnikową treścią, nie należy wówczas mu przeszkadzać ani poprawiać, jedynie po zakończeniu liczenia policzyć z dzieckiem przedmioty jeszcze raz, • wskazuje liczone przedmioty i mówi: jeden, dwa, często jednak liczy błędnie, gdyż jeden dzieli na dwa przedmioty z racji dwóch sylab, należy wówczas jeszcze raz policzyć z dzieckiem przedmioty, • kolejnym etapem jest dążenie do precyzji i zaczyna liczyć jeden do jednego, • wraz z rozwojem mowy i liczenia zaczyna używać większej ilości liczebników, trzeba jednak wielu doświadczeń, zanim zacznie używać ich prawidłowo, • dziecko po jakimś czasie dowiaduje się, że liczebnik ma podwójne znaczenie; oznacza kolejność i ilość policzonych do tej pory przedmiotów
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
towane u malucha poczucia rytmu. Rytmy to powtarzające się zjawiska, czynności a także figury, obrazy, dźwięki, które występują po sobie w ustalonej, niezmiennej kolejności. Badania udowodniły, że już w łonie matki dzieci rejestrują rytmy takie jak: bicie serca matki, kroki itp. Mówi się także, że są zdolne rejestrować nawet słowa i muzykę. Gdy dziecko płacze, często przytula się je do piersi i tam się uspokaja, gdyż słyszy znajomy rytm, rytmicznie buja się niemowlęta aby je uśpić, dzieci z chorobą sierocą rytmicznie się bujają. Rytmy regulują także proces uczenia się. Umysł rejestruje to, co się powtarza, im regularniej, tym lepiej. To, co rytmiczne jest bezpieczne, bo przewidywalne. Gdy dziecko zna rytm, potrafi przewidzieć, co będzie dalej, dzięki czemu degradowany jest poziom lęku przed nieznanym. Wcześnie rozwijająca się zdolność do skupiania się na rytmach pełni ważną funkcję w poznawaniu świata. Pozwala małemu dziecku na rozróżnianie i łączenie oraz przewidywanie. Na początek warto zorganizować serię prostych ćwiczeń, które ukierunkują dziecięcy umysł na wychwytywanie regularności i kontynuowanie tego, co się powtarza (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004).
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
83
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
84
Tytulik czyli tytulik
• rozumie, że ułożenie w rzędzie oznacza możliwość liczenia także od tyłu i od środka i zawsze wyjdzie ta sama liczba (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004). Podczas pracy z dzieckiem należy pamiętać o kolejności kształtowania się umiejętności przedstawionych powyżej. W żadnym razie nie należy wymagać od malca umiejętności liczenia, jeśli nie opanowało jeszcze niższego poziomu umiejętności opisanej poniżej. Warto przestrzegać, także na zajęciach dogoterapii, ogólnych zasad w uczeniu dziecka liczenia, które stworzyły Gruszczyk-Kolczyńska i Zielińska (2004): • przedmiotów do liczenia musi być dużo, • powinny być ułożone w szeregu lub w rzędach, pomaga to w koncentracji uwagi oraz w utrzymaniu rytmu wskazywania, • trzeba pokazywać ruchem ręki przedmioty do liczenia,
• na pytanie „ile jest przedmiotów?” dziecko może odpowiedzieć dużo lub mało, nie należy negować tej wypowiedzi, • na polecenie „policz” dziecko liczy tak, jak umie, nie należy mu przerywać ani strofować. Gdy skończy, należy mu pokazać prawidłowe liczenie – dzieci uczą się przez naśladowanie. Poniżej kilka zabaw z psem, które mogą ułatwić opanowanie tej trudnej sztuki.
Propozycja I Cel: kształtowanie umiejętności liczenia, utrwalanie zasady „jeden do jednego” Pomoce: miski, ciastka dla psów W rzędzie należy ustawić kilka misek. Zadaniem dziecka jest do każdej miski włożyć jedno ciastko zgodnie z zasadą „jeden do jednego”. Po wykonaniu zadania dziecko podprowadza psa i pozwala mu zjeść ciastka kolejno z każdej miski.
Cel: kształtowanie umiejętności liczenia, utrwalanie pojęcia „tyle samo” Pomoce: ciastka dla psów, gumowa duża kostka do gry, miski Dziecko rzuca kostką, razem z dzieckiem terapeuta liczy, ile oczek wypadło. Następnie terapeuta prosi dziecko, aby włożyło tyle samo ciastek do miski, ile wyrzuciło oczek. Po wykonaniu zadania dziecko zanosi miskę psu.
Propozycja III Cel: kształtowanie umiejętności liczenia, zapoznanie się z zasadą „zmiana ułożenia przedmiotu nie zmienia ich liczby” Pomoce: szarfa, lina, miski, ciastka dla psów
większość dzieci do 3. roku życia poda przedmiot o takim samym kolorze. Wyodrębnianie koloru z innych cech przedmiotów to skomplikowany proces analizy, połączony z odrywaniem (tzw. abstrahowaniem) tej cechy od innych cech konkretnych przedmiotów. Tym bardziej jest to skomplikowane ze względu na ogromną liczbę odcieni danego koloru. Przy wspomaganiu nazywania i rozróżniania kolorów warto pamiętać, aby zaczynać pracę z dzieckiem używając przedmiotów danego koloru o zbliżonych odcieniach. (Gruszczyk-Kolczyńska, Zielińska, 2004). Zadaniem terapeuty na zajęciach z psem jest tworzenie wielu sytuacji, tak aby pokazać i nauczyć wyodrębniania cechy koloru spośród innych cech przedmiotu oraz utrwalać nazwy prezentowanych kolorów.
Terapeuta liczy z dziećmi miski, które ustawione są
Propozycja I
w szeregu. Liczba misek musi być parzysta. Do każ-
Cel: dopasowywanie kolorów
dej wrzuca z dziećmi po ciastku, podkreślając zasadę
Pomoce: piłki i miski w takich samych kolorach,
„jeden do jednego”. Następnie terapeuta dzieli miski
ciastka dla psa
na dwie równe grupy. Wspólnie z dziećmi przelicza, ile jest misek w każdej grupie i podkreśla, że jest ich tyle
Przed dzieckiem terapeuta ustawia kilka misek w róż-
samo. Dzieci wyjmują ciastka z miski, terapeuta pod-
nych kolorach. Terapeuta eksponuje dziecku wybraną
kreśla, że misek jest tyle samo co ciastek. Ciastka od-
piłkę. Zadaniem dziecka jest wrzucenie ciastka do mi-
kładamy na dwie grupy, podobnie jak miski. Terapeuta
ski w kolorze eksponowanej piłki. Razem z dzieckiem
układa na podłodze szarfę oraz układa linę w okrąg
terapeuta głośno nazywa kolor.
o średnicy około 2 metrów. Następnie do każdego okręgu wkłada taka samą liczbę misek. W szarfie, ze
Propozycja II
względu na odległość misek od siebie, wydaje się że
Cel: utrwalenie nazw kolorów
misek jest więcej. Terapeuta pyta, gdzie jest więcej mi-
Pomoce: zabawki i inne akcesoria należące do psa
sek, dzieci często odpowiadają, że w szarfie. Aby się
w dwóch, trzech lub czterech kolorach (w zależności
o tym przekonać, maluchy liczą ciastka i wkładają do
od liczby psów): czerwony, zielony, niebieski i żółty
misek. Wspólnie z dziećmi terapeuta liczy ponownie miski i ustalają, że misek jest tyle samo.
Terapeuta prezentuje dzieciom wszystkie przedmioty, które będą użyte w tym ćwiczeniu i upewnia się, że
Wiadomo, że już niemowlęta rozróżniają czerwoną i zieloną butelkę. Przypuszcza się, że małe dzieci poznają barwy wraz z kształtem przedmiotów: rozpoznają przedmiot łącząc te dwie cechy. Na polecenie „daj mi takie samo”
dzieci znają ich nazwy i przeznaczenie np. piłki, szczotki do czesania, miski, smycze, obroże itp. Następnie wszystkie przedmioty zostają wymieszane. Przed każdym psem terapeuta stawia miskę. Głośno nazywa kolor miski. Zadaniem dziecka jest odnalezienie
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Propozycja II
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
85
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
86
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
wskazanego przez terapeutę przedmiotu np. „znajdź zieloną piłkę”. Gdy dziecko odnajdzie wskazany przedmiot, kolejnym krokiem jest zaniesienie przedmiotu do psa, przed którym stoi miska w tym samym kolorze co przedmiot.
Aby dziecko mogło dobrze funkcjonować w otaczającym środowisku nie wystarczy tylko prawidłowa percepcja. Kolejnym ważnym elementem w poznawaniu świata jest umiejętność łączenia w całość doświadczeń, które zdobywa. Zapoznaje się także z pojęciem zmiany. Działając, poznaje dwa rodzaje zmian: odwracalne i nieodwracalne. Aby mogło poznać znaczenie tych zmian, musi jak najwięcej doświadczać. Doświadczenia pozwalają dziecku określać siebie, swoje możliwości panowania nad otoczeniem, a także przewidywać, co się może stać i czego można się spodziewać w podobnej sytuacji. Przewidywanie jest niezwykle skomplikowane, gdyż wymaga od dziecka umiejętności osadzania w czasie wydarzeń: jest teraz, było przed chwilą i zaraz się stanie. Jest to podstawa rozumowania przyczynowo-skutkowego (GruszczykKolczyńska, Zielińska, 2004).
Propozycja Cel: kształtowanie myślenia przyczynowo-skutkowego
Niezmiernie ważne jest, aby pamiętać, iż dziecko dokonuje klasyfikacji przez pryzmat osobistych doświadczeń, może dzielić przedmioty na grupy według własnych kryteriów np. moje – nie moje, lubię – nie lubię, a nie według żądanej przez nas cechy. Czasami stereotypowe postrzeganie przez dorosłych może wprowadzać w błąd dzieci, które dobrze klasyfikowały, ale nie według ogólnie przyjętego schematu. Na przykład dziecko może dobrać w pary but i zabawkę, dlatego, że stoją u dziecka w pokoju. Zanim nie otrzymamy wyjaśnienia, dlaczego przedmioty zostały tak dobrane w pary, nie negujmy odpowiedzi dziecka.
Propozycja I Cel: nauka klasyfikowania Pomoce: smycz, obroża, miska, kubek, szklanka, talerz Terapeuta układa przed dzieckiem wyżej wymienione pomoce, pozwala dokładnie przyjrzeć się przedmiotom. Następnie wspólnie z dzieckiem nazywa przedmioty. Gdy terapeuta upewni się, że je rozpoznaje, prosi dziecko, aby wybrało przedmioty należące do psa.
Propozycja II Cel: nauka klasyfikowania Pomoce: smycz, obroża, miska, smakołyki, ręcznik, szczotka do czesania, piłka, inne zabawki
Pomoce: brak Terapeuta układa przed dzieckiem przedmioty, poTerapeuta rozmawia z dzieckiem na tematy: co trzeba
zwala dokładnie je obejrzeć. Następnie wspólnie je
zrobić, gdy psu chce się pić, co trzeba zrobić, gdy jest
nazywają. Zadaniem malucha jest wybranie z przed-
głodny, co trzeba zrobić, gdy chce wyjść na spacer
miotów tych, które: są niezbędne do wyjścia z psem
itd. Terapeuta podkreśla w rozmowie jaka zmiana na-
na spacer, są potrzebne do jego pielęgnacji, służą do
stąpiła np. pies był głodny, dano mu jeść i teraz ma
zabawy z czworonogiem itp.
pełen brzuch i jest najedzony, itd.
Kolejną umiejętnością, która łączy się z wieloma funkcjami poznawczymi, jest klasyfikowanie. Pozwala na różnicowanie, na łączenie w pary, tworzenie całości, jest także niezbędnym elementem prawidłowej analizy i syntezy.
Praca z dzieckiem niepełnosprawnym musi opierać się na konkretach. Sytuacje tworzone w zabawie z psem pozwalają na poznanie abstrakcyjnych pojęć np. mały, duży. Zajęcia z psem mogą być doskonałą formą rozbudowywania wyobraźni u dziecka, a także
Propozycja Cel: rozwijanie słownictwa Pomoce: brak Terapeuta prowadzi psa naprzeciwko dzieci, wydając mu kilka komend. Zadaniem dzieci jest komentowanie zachowań psa i opisywanie tego, co pies w danej chwili robi lub w jakiej pozycji się znajduje, a także co zrobił terapeuta, aby pies zrozumiał i wykonał zadanie.
Terapia z udziałem psa ma w swoich założeniach polisensoryczność. Wielozmysłowe oddziaływanie psa na człowieka jest olbrzymim atutem tej metody.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
nauki alternatywnych form wypowiedzi, nie tylko używania słów. Zajęcia uczą dzieci, że ze zwierzęciem można porozumiewać się ruchami ciała, dają możliwość wypowiedzenia się poprzez rysunek, wskazywanie obrazków itp.
87 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
Po co... czyli jakie cele sobie stawiać
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
88
Jak... czyli konkretne pomysły na konkretne potrzeby
Jak... czyli konkretne pomysły na konkretne potrzeby
Czas przedszkolny to bardzo wyjątkowy okres dla każdego dziecka, to najczęściej tutaj maluch zaczyna czuć, że jest odrębną jednostką, że można żyć w oderwaniu od rodziców i że trzeba i można być samodzielnym. To także miejsce, gdzie dzieci uczą się współpracy, życia w grupie, wspólnej zabawy. Jest to ogromna praca personelu przedszkolnego, nie tylko nauczycielek, ale także pomocy, woźnych, kucharek, której celem jest rozwinięcie umiejętności każdego przedszkolaka na tyle, aby osiągnął tak zwaną „dojrzałość szkolną”, czyli takie umiejętności społeczne, poznawcze, moralne, które pozwolą na dobry start w szkole. W rozwijaniu dziecka w wymienionych wyżej sferach pomagają prowadzone we wszystkich przedszkolach, czy to zwykłych, czy z oddziałami integracyjnymi, czy w końcu specjalnych, programy wychowania przedszkolnego. W wielu przedszkolach pies jest miłym gościem, a zajęcia dogoterapii są wpisane w cotygodniowy plan zajęć. Pragnę pokazać poniżej, że scenariusze zajęć przedszkolnych mogą być wspaniale uzupełniane poprzez kontakt z żywym stworzeniem, jakim jest pies. O zaletach tego kontaktu pisałam już w poprzednich rozdziałach, tutaj pragnę podać Państwu pomysły, jak ten kontakt można realizować i jakie konkretnie cele można stawiać w pracy
„dogoterapeutycznej”. Oczywiście prezentowane zabawy i pomysły na ćwiczenia mogą być realizowane poza przedszkolem i zachęcam do ich korzystania podczas pracy indywidualnej z dzieckiem oraz w czasie zajęć w innych placówkach. Każde zajęcia z udziałem psa powinny przebiegać w ustalonej kolejności. Na początku odbywa się powitanie z psem, zapoznanie z nim. Dla prowadzących, którzy pierwszy raz wchodzą do grupy z psem, będzie to informacja, czy znajdują się tam dzieci, które boją się zwierzaka lub są wobec niego nieufne. Zdarza się czasami, że przez kilka pierwszych spotkań należy prowadzić zajęcia adaptacyjne i nie można przechodzić do części właściwej. Zwykle jednak po powitaniu należy przejść do części właściwej, podczas której realizuje się założone cele dydaktyczne. Każde spotkanie powinno zakończyć się relaksacją i pożegnaniem ze zwierzęciem i osobami prowadzącymi. Ta kolejność może wydawać się nieprawidłowa, ale z doświadczenia wiem, że dzieci bardzo rzadko na zajęciach prowadzonych ze zwierzętami zapamiętują imiona, a czasem nawet i twarze osób, które przyjeżdżają prowadzić terapię. Natomiast zwykle nie mają problemów z zapamiętaniem imion psów, nawet, jeśli psy często się zmieniają. Zatem pozwólmy im najpierw pożegnać ich najważniejszych gości.
89
Tytulik czyli tytulik
W scenariuszach znajdziecie Państwo także przykłady zajęć, które związane są z psami, jednak zwierzę nie bierze w nich udziału. Jest to celowy zabieg, ponieważ często zdarza się tak, że pies jest zmęczony w trakcie zajęć i dzieci w tym czasie zajmują się zadaniem, które chwilowo nie wymaga udziału zwierzęcia.
Pokazane poniżej przykłady na pewno nie wyczerpują pomysłów, jakie można realizować na zajęciach z psami. Mam jednak nadzieję, że może staną się inspiracją do poszukiwania coraz ciekawszych i atrakcyjniejszych form prowadzenia dogo terapii.
90
Witaj przyjacielu... czyli pomysły jak zacząć
Witaj przyjacielu... czyli pomysły jak zacząć
Każde spotkanie powinno się rozpocząć przypomnieniem imion psów i osób prowadzących zajęcia. Dużym ułatwieniem dla prowadzących, szczególnie, jeśli spotykają się z dziećmi rzadko, są przyczepione na karteczkach w widocznym miejscu u dzieci ich imiona.
1. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: zapoznanie ze zwierzętami Pomoce dydaktyczne: brak Przebieg: Posadź dzieci na podłodze, przed nimi połóż psy. Upewnij się, że są w bezpiecznej odległości, tzn. żadne z dzieci nie wykazuje objawów lęku lub niepokoju. Zadaniem maluchów jest odgadnięcie imienia psa, o którym zaczynasz opowiadać np. „pies, o którym myślę, leży na swoim prawym boku, ma niebieską obrożę lub ma kolor czarny itd.”
2. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: powitanie Pomoce dydaktyczne: brak
5.
proś, aby każde wymyśliło jakiś gest, którym przywita
Forma pracy: grupowa z psem
się z pieskiem. Następnie zaproś po kolei każdego
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
malucha, aby pokazał grupie, w jaki sposób powitać
dzone są zajęcia dogoterapii
psa i zadaniem całej grupy jest wykonać taki gest.
Proponowane działania: powitanie
Zabawę powtarzaj do momentu, aż każde dziecko
Pomoce dydaktyczne: miski, łyżka, ciasta
pokaże swój gest.
3.
Przebieg: Proś do siebie po kolei każde dziecko. Posadź psa przed maluchem. Zadaniem dziecka jest
Forma pracy: grupowa z psem
nabranie ciastka z miski za pomocą łyżki i podanie
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
psu. Po wykonaniu zadania poproś dziecko, żeby po-
dzone są zajęcia dogoterapii
głaskało psa.
Proponowane działania: powitanie Pomoce dydaktyczne: smakołyki dla psa, ręcznik
6. Forma pracy: grupowa z psem
Przebieg: Dzieci siedzą w półkolu. Pokaż im sma-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
kołyk dla psa. Podkreśl, że jest to jedzenie dla zwie-
dzone są zajęcia dogoterapii
rząt i ludzie tego nie jedzą. Pokaż dzieciom, w jaki
Proponowane działania: powitanie
sposób można z ręki nakarmić psa. Należy położyć
Pomoce dydaktyczne: brak
smakołyk na otwartej dłoni z wyprostowanymi palcami. Poproś, aby dzieci naśladowały prawidłowe
Przebieg: Proś do siebie po kolei każde dziecko. Po-
ułożenie dłoni. Następnie zaprezentuj sposób po-
sadź psa przed dzieckiem. Poproś psa, aby każdemu
dania ciastka. Gdy pies zje ciastko, zwróć uwagę
dziecku po kolei podał łapę, a dziecko, żeby pogła-
dzieci na to, że dłoń jest mokra. Zapytaj, dlaczego
skało psa.
tak się stało. Pokaż, że od razu można wytrzeć dłoń
Przy tej aktywności trzeba bardzo uważać, żeby pies
przygotowanym ręcznikiem.
nie podrapał przez przypadek dziecka, dlatego za-
Zaproś dzieci po kolei do przywitania się z psem.
wsze należy je asekurować.
Pamiętaj, jeśli dziecko nie chce podać ciastka z ręki,
Podczas powitania można zastosować także inne
nie wolno zmuszać go do tego, należy zaproponować
elementy, oprócz karmienia i głaskania. Można po-
inny sposób nakarmienia zwierzęcia.
prosić, żeby pies na przywitanie coś zaśpiewał (jeśli
4.
potrafi wykonać taką sztuczkę), zaszczekał. Czasem dzieci w ciągu tygodnia przygotowują coś dla czwo-
Forma pracy: grupowa z psem
ronoga i na powitanie wręczają mu własnoręcznie
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
wykonane prezenty.
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: powitanie Pomoce dydaktyczne: smakołyki dla psa Przebieg: Proś po kolei do siebie każde dziecko. Ustaw je w odległości około 1,5 metra psa. Zadaniem dziecka jest rzucenie ciastka w taki sposób, aby pies złapał je w locie.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Przebieg: Dzieci siedzą na dywanie w półkolu. Po-
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
91
Witaj przyjacielu... czyli pomysły jak zacząć
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
92
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Obszar programu wychowania przedszkolnego: zabawy ruchowe
1.
i zapamiętuje. Wygrywa dziecko, które uzbierało najwięcej zabawek.
2. Forma pracy: grupowa z psem
Forma pracy: grupowa z psem
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
dzone są zajęcia dogoterapii
dzone są zajęcia dogoterapii
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Pomoce dydaktyczne: kilka piłek w podstawowych
Pomoce dydaktyczne: hula-hoop lub szarfy w licz-
kolorach, maty do siedzenia, worek
bie odpowiadającej liczbie dzieci, zabawki psa – po 5 dla każdego dziecka
Przebieg: Poproś dzieci, aby wzięły maty i ułożyły je w kole. Mat musi być o jedną mniej niż dzieci. Wręcz
Przebieg: Posadź dzieci na podłodze, zapytaj jak
każdemu dziecku piłkę. Jedno zaproś do środka. Do
nazwa się dom psów. Zaproponuj im zabawę w psie
worka włóż po jednej piłce z każdego koloru i podaj
budy. Każde dziecko będzie psem i będzie mieszka-
worek dziecku, które stoi w środku. Przed maluchem po-
ło w budzie. Budą jest położone na podłodze hula-
sadź psa. Zadaniem dziecka w środku jest wylosowanie
hoop lub szarfa. Wewnątrz każdej znajduje się 5 za-
jednej piłki i rzucenie jej psu prosto do pyska. Dzieci
bawek. Poproś, żeby dzieci stanęły w swoich budach.
w kółku mają za zadanie obserwowanie jaki kolor ma
Na umówiony znak zadaniem dzieci jest zabrać jak
wylosowana piłka. Te, które mają piłkę w wylosowanym
najwięcej przedmiotów z innych bud, pilnując jedno-
kolorze i dziecko, które rzucało piłkę, zamieniają się
cześnie swoich zabawek. Nie można zabierać zaba-
miejscami. Dziecko, które nie zdąży zająć miejsca zosta-
wek z innej budy, jeśli znajduje się tam właściciel. Na
je w środku i losuje kolejną piłkę dla psa.
znak stop wszystkie pieski wracają do swoich bud. Następnie pies terapeuta z przewodnikiem podchodzi
3.
do każdej budy i liczy ile zabawek ma każde dziec-
Forma pracy: grupowa z psem
ko. Zadaniem psa jest zaszczekanie tyle razy, ile jest
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
zabawek. Cała grupa liczy, ile razy zaszczekał pies
dzone są zajęcia dogoterapii
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Proponowane działania: aktywność ruchowa Pomoce dydaktyczne: kolorowe miski i ciastka dla psów Przebieg: Podziel dzieci na tyle drużyn, ile jest psów. Każda drużyna wybiera psa i miskę. Drużyny stają w rzędzie na linii startu. Każde dziecko dostaje do ręki jedno ciastko. Na linii mety ustaw miskę. Posadź psa za miską. Zadaniem dzieci jest rzucenie ciastka i trafienie do miski. Po każdej kolejce trzeba policzyć, ile ciastek wpadło do miski. Wygrywa ta drużyna, która wrzuci najwięcej ciastek. Na koniec każda drużyna częstuje psa wrzuconymi ciastkami.
4. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: aktywność ruchowa Pomoce dydaktyczne: kocyki Przebieg: Ustaw psy w odległości około 2 metrów od siebie. Złożoność tej zabawy zależy od tego, jak dużą liczbą psów dysponujesz na zajęciach i ile masz miejsca. Zaproś dzieci do pokonania toru przeszkód, przeszkodami będą psy. Zadaniem każdego dziecka po kolei jest ominięcie na kocykach slalomem stojących psów i wrócenie na linię startu. Zabawę można rozegrać także w formie wyścigów, lecz wtedy upewnij się, że masz dostateczną liczbę personelu, aby zapanować nad bezpieczeństwem dzieci i zwierząt. Poruszanie się na kocyku może odbywać się w różnej formie: • dziecko siedzi na kocu i odpycha się rękoma poruszając się do przodu • dziecko siedzi na kocu i odpycha się rękoma i nogami poruszając się do tyłu • dziecko stoi jedną nogą na kocyku, a drugą odpycha się jak na hulajnodze • dziecko stoi na kocyku i stara się nie odrywając stóp przesuwać kocyk do przodu • dziecko ma dwa kocyki i stara się przesuwać do przodu jak na nartach.
93
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
94
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Zabawę można przeprowadzić także w parach. Jedno
bierze udział po jednym zawodniku z każdej drużyny.
dziecko siedzi na kocyku a drugie ciągnie je pokonu-
Wygrywa ta drużyna, która będzie miała więcej wy-
jąc slalomem tor.
granych pojedynków.
5.
8.
Forma pracy: w parach z psem
Forma pracy: grupowa z psem
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
dzone są zajęcia dogoterapii
dzone są zajęcia dogoterapii
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Pomoce dydaktyczne: kocyk, piłka
Pomoce dydaktyczne: ciastka, laski gimnastyczne, pachołki lub inne przeszkody
Przebieg: Dobierz dzieci w pary. Dzieci w parach stoją naprzeciwko siebie trzymając w obu rękach ko-
Przebieg: Podziel dzieci na dwie drużyny. Na linii
cyk. Na środku kocyka połóż piłkę. Obok maluchów
mety posadź psy. Zadaniem dzieci jest prowadzenie
posadź psa. Zadaniem dzieci jest podrzucenie piłki
po podłodze za pomocą laski gimnastycznej ciastka
na kocyku tak, aby wpadła prosto do pyska psa.
do psa. Gdy pies otrzyma ciastko, dziecko wraca do
6.
drużyny i podaje laskę następnej osobie. Wygrywa drużyna, która pierwsza skończy konkurencję. Zaba-
Forma pracy: grupowa z psem
wę można dodatkowo utrudnić prosząc, aby dzieci
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
biegnąc trzymały pomiędzy udami gazetę, która nie
dzone są zajęcia dogoterapii
może wypaść.
Proponowane działania: aktywność ruchowa Pomoce dydaktyczne: duży koc
9. Forma pracy: grupowa z psem
Przebieg: Posadź dzieci w kole. Poproś dwójkę do po-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
mocy. Ich zadaniem jest trzymanie koca w taki sposób,
dzone są zajęcia dogoterapii
żeby nie było widać stojącego za nim psa. Pies ma
Proponowane działania: aktywność ruchowa
przyjmować różne pozycje. Na znak dzieci odsłaniają
Pomoce dydaktyczne: piłka
psa pozostałym uczestnikom zabawy. Dzieci mają za zadanie jak najszybciej pokazać gest komendy, który
Przebieg: Ustaw dzieci w rzędzie w odległości oko-
trzeba wykonać, aby pies przyjął taką pozycję.
ło 1 kroku od siebie. Przodem do dzieci ustaw psa.
7.
Ostatniemu dziecku podaj piłkę. Zadaniem jest podawanie sobie piłki ponad głowami. Gdy piłka dotrze
Forma pracy: grupowa z psem
do pierwszego dziecka, ono rzuca ją prosto do pyska
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
psa tak, aby ten złapał ją w locie. Po rzucie dziecko
dzone są zajęcia dogoterapii
zabiera od psa piłkę i idzie na koniec kolejki. Zabawę
Proponowane działania: aktywność ruchowa
powtarzamy do czasu, aż każde dziecko znajdzie się
Pomoce dydaktyczne: lekkie piłki
na początku kolejki.
Przebieg: Podziel dzieci na tyle drużyn, ile masz psów.
10.
Ustaw drużyny na linii startu. Na linii mety posadź psy.
Forma pracy: grupowa z psem
Zadaniem dzieci jest jak najszybciej przedmuchać
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
piłkę do psa, który łapie ją na linii mety. W wyścigu
dzone są zajęcia dogoterapii
ciastko, następnie przechodząc po linie z zawiązany-
Pomoce dydaktyczne: brak
mi oczami dojść do psa i podać mu ciastko z łyżki. Całą drogę należy uważać, żeby ciastko nie spadło.
Przebieg: Ustaw dzieci w rzędzie w odległości około
Gdy pies zje ciastko dziecko zdejmuje opaskę, wraca
1 kroku od siebie. Przodem do dzieci ustaw psa. Po-
do drużyny i podaje łyżkę następnej osobie.
proś, aby stanęły w szerokim rozkroku. Na komendę
W tej zabawie nie można zapomnieć o stałym aseku-
pierwszego dziecka pies ma za zadanie przebiec pod
rowaniu dziecka przed upadkiem.
nogami dzieci robiąc tzw. tunel.
11.
13. Forma pracy: grupowa z psem
Forma pracy: grupowa z psem
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
dzone są zajęcia dogoterapii
dzone są zajęcia dogoterapii
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Pomoce dydaktyczne: masło
Pomoce
dydaktyczne:
ławeczka gimnastyczna,
ciastka dla psa, łyżki, miski
Przebieg: Dzieci swobodnie biegają po sali. Na szczek psa mają zatrzymać się w bezruchu. Podejdź
Przebieg: Zabawę można przeprowadzić w formie
do każdego dziecka i posmaruj jakąś część jego cia-
wyścigów lub indywidualnego zadania dla każdego
ła, najlepiej kolano lub dłoń, odrobiną masła. Na-
dziecka. Ustaw dzieci w rzędzie. Przed pierwszym
stępnie pies podchodzi po kolei do każdego malu-
dzieckiem połóż miskę z ciastkami i łyżkę. Wzdłuż toru
cha i zlizuje masło. Zadaniem dzieci jest pozostanie
postaw ławeczkę gimnastyczną, na końcu ławeczki
w bezruchu. Jeśli któreś się poruszy lub roześmieje,
posadź psa. Zadaniem każdego dziecka jest podjeść
odpada z gry. Gdy pies obejdzie już wszystkie dzieci,
do miski i nabrać na łyżkę ciastko, następnie przecho-
zaproś je do ponownego biegania po sali i zatrzyma-
dząc po ławeczce dojść do psa i podać mu smakołyk
nia się na szczek psa. Wygrywa osoba, która jako
z łyżki. Całą drogę należy uważać, żeby ciastko nie
ostania pozostanie w grze.
spadło. Gdy pies zje ciastko, dziecko wraca do drużyny i podaje łyżkę następnej osobie.
12. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Obszary programu wychowania przedszkolnego: Ja i moje ciało
dzone są zajęcia dogoterapii
1.
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Forma pracy: indywidualna z psem
Pomoce dydaktyczne: długa lina, ciastka dla psa,
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
łyżki, miski, opaska na oczy
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: poznanie swojego ciała,
Przebieg: Ustaw dzieci w rzędzie. Przed pierwszym
dostarczanie stymulacji zmysłowej
dzieckiem połóż miskę z ciastkami i łyżkę. Wzdłuż toru
Pomoce dydaktyczne: mała mata do siedzenia
ułóż linę. Zadanie można utrudniać lub ułatwiać stop-
na podłodze, schematyczny obrazek budowy skóry
niem zakręcania i zawijania liny. Na końcu liny posadź psa. Zadaniem każdego dziecka jest założenie opaski
Przebieg: Poproś dzieci by usiadły na podłodze,
na oczy, potem ma podejść do miski i nabrać na łyżkę
każde na swojej macie. Poproś, aby każde (jeśli to
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Proponowane działania: aktywność ruchowa
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
95
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
96
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
możliwe) zdjęło skarpetki i buciki oraz aby bardzo do-
• powtórzenie powyższej sekwencji używając części
kładnie obejrzało swoje ręce i nogi. Omów z dziećmi
wierzchniej dłoni
receptory, które znajdują się na skórze, aby pokazać,
• głaskanie w podobnej kolejności jak wyżej używa-
że to właśnie dzięki nim czujemy dotyk i inne wrażenia
jąc do tego stóp (dotykanie psa podeszwą stopy)
zmysłowe. Połóż psa przed dzieckiem.
• spotykanie rąk i stóp dziecka z psimi łapami.
Zaproponuj zabawę w dotykanie psa. Oto kolejne etapy zabawy, jakie można wykorzystać:
2.
• głaskanie całą dłonią jedną ręką wzdłuż grzbietu
Forma pracy: grupowa z psem
• głaskanie obiema dłońmi jednocześnie wzdłuż
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
grzbietu
dzone są zajęcia dogoterapii
• głaskanie całą dłonią jedną ręką
Proponowane działania: dostarczanie stymulacji
• głaskanie obiema dłońmi jednocześnie wykonując
zmysłowej, utrwalenie na papierze kształtu przed-
ruch okrężny sięgając jak najdalej
miotu
Proponowane działania: poznanie swojego ciała
koc do przykrycia pudła, zabawki psie w ilości prze-
Pomoce dydaktyczne: mała mata do siedzenia
kraczającej liczbę dzieci biorących udział w zabawie
na podłodze, aport
Przebieg: Poproś dzieci by usiadły na podłodze do-
Przebieg: Dzieci siadają na podłodze, każde na swo-
okoła pudła. Poproś, aby każde włożyło obie ręce do
jej na macie. Poproś, aby przyjrzały się dokładanie no-
pudła przykrytego kocem, tak, aby nie widziało co
sowi swojego sąsiada. Następnie poproś, aby dokład-
jest w środku. Każde dziecko ma za zadanie wyszu-
nie podotykały własnego nosa. Porozmawiaj z dziećmi
kanie w pudle przedmiotu o podanej nazwie. Postaraj
na temat zmysłu węchu. Podyskutuj z nimi o tym, do
się, aby maluchy nie podglądały, co jest pod kocem
czego służy nos. Następnie zaproś dzieci do dokład-
i starały się wykonać tę zabawę bez kontroli wzroku.
nego obejrzenia psiego nosa. Poproś, aby znalazły po-
Każde dziecko, które prawidłowo odgadnie, wyjmuje
dobieństwa i różnice między nosami psimi i ludzkimi.
swój przedmiot i odrysowuje jego kształt na papierze.
Wyjaśnij, że psy mają węch dużo lepszy od człowieka.
Prace umieść w wybranym miejscu w sali.
Zaproponuj zabawę w poszukiwanie przez psa ukrytej
3.
na sali, następnie pies ma ją odnaleźć.
Forma pracy: grupowa z psem
Uwaga. Psi nos jest bardzo wrażliwy, dlatego nale-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
ży zwrócić tutaj szczególną uwagę na to, aby dzieci
dzone są zajęcia dogoterapii
podczas oglądania nie uraziły zwierzęcia w to czułe
Proponowane działania: poznanie swojego ciała,
miejsce.
zabawy językowe
zabawki. Poproś, aby jedno z dzieci schowało zabawkę
Pomoce dydaktyczne: mała mata do siedzenia
5.
na podłodze, woda, miska
Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Przebieg: Zabawę tę można wykonywać na koniec
dzone są zajęcia dogoterapii
zajęć. Zadbaj o to, aby pies przed tą zabawą miał
Proponowane działania: poznanie swojego ciała
ochotę na napicie się wody z miski. Dzieci siadają
Pomoce dydaktyczne: brak
na podłodze, każde na swojej macie. Poproś, aby poruszając językiem, zbadały wnętrze buzi. Uży-
Przebieg: Poproś dzieci, aby usiadły dookoła sto-
waj i wyjaśnij nazwy dziąsła, podniebienie, policz-
jącego psa. Czytaj wierszyk wskazując jednocześnie
ki. Poproś, aby dzieci dokładnie dotknęły i poczuły
wymieniane części ciała:
językiem każdy wymieniony element. Postaw przed
„Pies”
dziećmi miskę z wodą i zaproś psa do napicia się.
Posłuchajcie to jest wierszyk całkiem nowy
Zwróć uwagę dzieci na sposób picia wody przez psa
Pies jak człowiek też zaczyna się od głowy
i poruszanie językiem. Poproś, aby opowiedziały jak
Zamiast włosów zwykle sierści sto tysięcy
to robi pies, a jak piją ludzie. Zaproponuj, aby chwilę
Oczy, uszy, nos i łapy a nie nogi, ręce
poruszały językiem w sposób podobny do psa pod-
Brzuch jest z dołu a nie z przodu jak u ciebie
czas gdy pije.
Plecy z góry a nie z tyłu przecież wiecie
4. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii
Jeszcze tylko ogon jeden kończy dzieło Pamiętacie jak to wszystko się zaczęło? Posłuchajcie to jest wierszyk całkiem nowy.... W. Bartkiewicz (parafraza wiersza M. Mazan „Człowiek” )
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pomoce dydaktyczne: duże pudełko, płachta lub
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
97
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
98
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Zachęć dzieci do powtarzania wiersza i wskazywania
Pomoce dydaktyczne: rekwizyty służące do czysz-
na psie wymienianych części ciała.
czenia psa: różnego rodzaju szczotki i grzebienie
6. Forma pracy: indywidualna z psem
do czesania, pasta i szczotka do czyszczenia zębów, obcinacz do pazurów, ręcznik, szampon do sierści, pastylki na świeży oddech itp.
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii
Przebieg: Przedstaw dzieciom historyjkę obrazkową,
Proponowane działania: poznanie swojego ciała,
na której pies wychodzi na spacer w deszczowy dzień
poznawanie ciała psa
i po zabawie wraca do domu bardzo brudny. Zapytaj
Pomoce dydaktyczne: duży arkusz szarego papieru,
dzieci, co trzeba zrobić, zanim pies będzie mógł swo-
kreda lub grube kredki, taśma klejąca
bodnie biegać po domu. Następnie pokaż dzieciom przyniesione przedmioty i poproś, aby odgadły do
Przebieg: Na podłodze rozłóż szary papier, przyklej
czego służą. Zaprezentuj na psie (o ile to możliwe),
na rogach tak, aby nie przesuwał się w trakcie zaba-
jak należy używać tych przedmiotów. Poproś maluchy,
wy. Na papierze połóż na boku psa. Zaproś dzieci,
aby same spróbowały wykonać te czynności. Zapytaj
aby każde po kolei odrysowało jakąś cześć ciała psa.
dzieci, jak one dbają o higienę i jakich przedmiotów
Zwróć uwagę, aby podczas tej zabawy pies nie po-
używają, aby były czyste i zdrowe.
ruszał się, bo wówczas wykonany kontur może ulec zniekształceniu. Po odrysowaniu i omówieniu po-
9.
wstałego obrazu poproś dzieci, aby uzupełniły kontur
Forma pracy: praca w parach, grupowa z psem
i pomalowały cały obraz.
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
7.
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: poznanie swojego ciała,
Forma pracy: w parach
poznawanie ciała psa
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Pomoce dydaktyczne: brak
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: poznanie swojego ciała,
Przebieg: Poproś dzieci, aby dobrały się w pary
poznawanie ciała psa
i stanęły naprzeciwko siebie. Jedno dziecko w parze
Pomoce dydaktyczne: duży arkusz szarego papieru,
ma za zadanie naśladować postawę ciała i ruchy
kreda lub grube kredki, taśma klejąca
drugiego. Po chwili poproś maluchy, aby zamieniły się rolami. Następnie zaproś dzieci do podobnej za-
Przebieg: Po wykonaniu poprzedniej zabawy poproś
bawy z udziałem psa. Ustaw przedszkolaki w kółku,
dzieci, aby tym razem odrysowały nawzajem swoje
w środku koła posadź psa. Następnie zwierzę ma
kontury. Po powstaniu prac zestaw obydwa obrazy: psa
za zadanie zmieniać swoją pozycję np. siadać, stać,
i dziecka, i poproś grupę o wyszukanie różnic i podo-
spacerować, biegać, leżeć na boku, robić kółko itp.
bieństw w budowie ciała zwierzęcia i człowieka.
Zadaniem dzieci jest dokładne obserwowanie psa
8. Forma pracy: grupowa z psem
i jak najszybsze wykonanie ruchu takiego samego jak zwierzę.
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
10.
dzone są zajęcia dogoterapii
Forma pracy: indywidualna
Proponowane działania: nauka zasad higieny, po-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
znanie zasad dbania o zdrowie i higienę psa
dzone są zajęcia dogoterapii
Proponowane działania: poznawanie ciała psa
poznawanie ciała psa
Pomoce dydaktyczne: sylwetki psów różnych ras po-
Pomoce dydaktyczne: zestawy obrazków przedsta-
cięte na części, zdjęcia psów różnych ras
wiające jedzenie dla ludzi i jedzenie dla psów oraz naczynia, tablica korkowa
Przebieg: Poproś dzieci, aby usiadły przed psem. Zapytaj czy wiedzą, jakiej rasy jest zwierzę, któ-
Przebieg: Poproś dzieci, by usiadły na matach, na-
re je odwiedza. Zapytaj czy znają nazwy innych
stępnie rozłóż przed nimi wszystkie obrazki tak, aby
ras. Pokaż ilustracje z psami kilku popularnych ras
każde widziało je dokładnie. Nazwij każdy obrazek
i opowiedz, czym się różnią, jaka była ich historia
po kolei i upewnij się, że wszystkie maluchy wiedzą,
chowu i do jakiej pracy były przeznaczone. Poproś
co przedstawiają pokazywane obrazki. Następnie po-
dzieci, aby wskazały na różnice w wyglądzie ze-
dziel tablicę na dwie części. U góry po prawej stronie
wnętrznym kilku przedstawionych ras. Następnie
powieś wizerunek człowieka, a po drugiej stronie wi-
podziel dzieci na grupy i każdą grupę zaproś do
zerunek psa. Zbierz wszystkie karty i wymieszaj je. Na-
oddzielnego stolika. Wręcz każdej grupie kopertę
stępnie zapraszaj do siebie każde dziecko po kolei,
z pociętym na kilka części zdjęciem psa. Poproś,
aby losowało po jednej karcie i umieszczało obrazek
aby jak najszybciej ułożyły wizerunek pieska. Wy-
pod właściwym wizerunkiem.
grywa grupa, która zrobi to jako pierwsza. Dodat-
Podobną zabawę można wykonać używając części
kowe zadanie to określenie rasy, jaką grupa otrzy-
ciała, lub akcesoriów do higieny.
mała do ułożenia.
11.
13.
Forma pracy: indywidualna
Forma pracy: grupowa
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie każ-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
de dziecko ma do dyspozycji wygodne miejsce przy
dzone są zajęcia dogoterapii
stoliku
Proponowane działania: rozpoznawanie emocji
Proponowane działania: poznawanie ciała psa
Pomoce dydaktyczne: obrazki symbolizujące miny,
Pomoce dydaktyczne: kontury głowy psa na kartce
rysunki bądź zdjęcia psów w różnych sytuacjach (prze-
A4, dla każdego dziecka, rysunki oczu, uszu, nosów
straszone, szczęśliwe, zapraszające do zabawy, ata-
psich, nożyczki, klej
kujące, straszące itp.)
Przebieg: Zaproś dzieci, aby zajęły miejsca przy sto-
Przebieg: Wyeksponuj na obrazkach kartoniki z mi-
likach. Podaj każdemu kartkę z konturem głowy psa
nami ludzi. Zaproś dzieci do dyskusji na temat tego,
i obrazki poszczególnych części głowy psa. Poproś
w jakich sytuacjach możemy się czuć w taki sposób.
dzieci, aby powybierały poszczególne części ciała,
Zachęć dzieci, aby tworzyły własne miny, nazywając
wycięły je i przykleiły na właściwych miejscach. W ten
jaki nastrój towarzyszy takim minom.
sposób każde stworzy indywidualny portret psa. Po-
Powieś na tablicy obrazki psów w różnych „stanach
proś dzieci, aby każde nadało imię swojemu pieskowi.
emocjonalnych”. Dokładnie przeanalizuj z dziećmi
Podpisane prace powieś na wystawie.
wygląd poszczególnych zwierząt. Zaproś maluchy
12.
do wypowiedzi, do którego z tych zwierząt nie wolno podchodzić, a którego można pogłaskać lub z któ-
Forma pracy: grupowa
rym można się pobawić. Poproś dzieci, aby wskazały,
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
jaką pozycję z obrazka przybiera pies, który spotyka
dzone są zajęcia dogoterapii
się z nimi na zajęciach.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Proponowane działania: poznanie swojego ciała,
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
99
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
100
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Na koniec zabawy porozmawiaj z dzieci o tym, czy
14.
psy potrafią pływać i jak człowiek w pracy z psem wy-
Forma pracy: w parach z psem
korzystuje umiejętności pływackie tych zwierząt (w my-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
ślistwie i ratownictwie).
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: utrwalanie schematu ciała
16.
Pomoce dydaktyczne: brak
Forma pracy: indywidualna z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Przebieg: Dzieci dobierają się parami. Posadź je tak,
dzone są zajęcia dogoterapii
by dokładnie widziały psa. Usiądź przodem do sto-
Proponowane działania: kształtowanie różnicowa-
jącego psa, a bokiem do dzieci. Następnie dotykaj
nia dotykowego
różnych części ciała psa. Zadaniem dzieci w parach
Pomoce dydaktyczne: worek, zabawki psa, zdjęcia
jest dotykanie siebie nawzajem w analogicznych miej-
wykorzystywanych zabawek
scach. Na koniec zabawy wskaż na ogon. Zwykle wywołuje to u dzieci dużo śmiechu. Można poprosić
Przebieg: Pokaż dzieciom zabawki, które będą
dzieci, aby po kolei one wskazywały dla innych miej-
brały udział w tej zabawie. Upewnij się, że wszyst-
sca na ciele psa.
kie maluchy znają ich nazwy. Pozwól im ich pod-
15. Forma pracy: grupowa z psem
tykać i pomanipulować nimi. Następnie zabierz je i schowaj tak, aby dzieci w dalszej części zabawy ich nie widziały. Rozłóż zdjęcia zabawek. Włóż dyskret-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
nie do ciemnego worka jedną zabawkę i poproś,
dzone są zajęcia dogoterapii
aby pierwsze dziecko podeszło. Jego zadaniem jest
Proponowane działania: wspomaganie rozwoju
włożenie ręki do worka i próba odgadnięcia, co
ruchowego
jest w środku. Gdy odgadnie poproś, aby wska-
Pomoce dydaktyczne: kocyki, mata dla psa, różne
zało na obrazku przedmiot, który jest w środku.
przedmioty i zabawki należące do psa
Jeśli odpowiedź jest poprawna pozwól dziecku pobawić się zabawką z psem. Zabawę kontynuuj
Przebieg: Na koniec sali zaprowadź psa i połóż
do momentu odgadnięcia przedmiotu przez każde
go na rozłożonym kocu. Opowiedz dzieciom hi-
dziecko.
storię o tym, jak piesek wybrał się na wycieczkę statkiem i został na bezludnej wyspie. Teraz bar-
17.
dzo mu się nudzi i wysłał do przedzskolaków list
Forma pracy: grupowa z psem
w butelce, że chciałby, żeby przywiozły mu kilka
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
jego rzeczy. Następnie zaproś dzieci, aby podeszły
dzone są zajęcia dogoterapii
do zgromadzonych przedmiotów i wybrały po jed-
Proponowane działania: kształtowanie schematu
nym. Kiedy wybiorą przedmioty, poproś żeby usia-
ciała
dły i wyjaśniły dlaczego właśnie tę rzecz wybrały
Pomoce dydaktyczne: brak
dla psa. Zaznacz na sali gdzie jest morze, które trzeba przepłynąć, aby dostać się do zwierzaka.
Przebieg: Poproś dzieci, aby rozeszły się po całej sali.
Ustaw maluchy w kolejce i z koca zrób tratwę,
Na twój znak mają biegać tak, aby siebie nawzajem
na której klęcząc każde dziecko po kolei odpy-
nie dotykały. Na umówiony znak stop dzieci muszą
chając się rękoma od podłogi „płynie” do psa, by
szybko dobrać się w pary i dotknąć partnera w część
dać mu wybrany przedmiot.
ciała, którą pokazujesz na psie.
101
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Obszar programu wychowania przedszkolnego: kształtowanie umiejętności szkolnych
1.
Ustaw dziecko obok psa, dokoła dziecka rozłóż cztery miski: z przodu, z tyłu, i po bokach. Następnie wręcz dziecku jedno ciastko. Poproś, aby na polecenie włożyło ciastko do miski, którą wymienisz np. „włóż ciastko do miski, która stoi z przodu”, „włóż ciastko
Forma pracy: indywidualna z psem
do miski, która stoi z twojej prawej strony” itd. Gdy
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
dziecko włoży ciastko do prawidłowej miski, pozwól
dzone są zajęcia dogoterapii
psu podejść i zjeść smakołyk.
Proponowane działania: kształtowanie orientacji
Uwaga. Podobną zabawę można przeprowadzić na-
przestrzennej
zywając kolory misek.
Pomoce dydaktyczne: kolorowe miski i ciastka dla psów
2. Forma pracy: indywidualna z psem
Przebieg: Poproś, aby dzieci usiadły w kole. Po środ-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
ku połóż psa. Na środek po kolei zapraszaj maluchy.
dzone są zajęcia dogoterapii
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
102
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Proponowane działania: kształtowanie orientacji
drugiego zawodnika do miski w kolorze wylosowanego
przestrzennej, utrwalanie nazw kolorów
kartonika i włożenia tam ciastka dla psa. Dziecko ma
Pomoce dydaktyczne: miski, ciastka, małe kartoniki
za zadanie podawać ile kroków i w którą stronę trzeba
w kolorach misek
zrobić, aby dotrzeć do miski. Jeśli dotrze do prawidłowej miski, może nakarmić psa. Zabawę powtarzamy tak, aby
Przebieg: Przygotuj kilka misek w różnych kolorach,
każde z dzieci było przewodnikiem i szukającym.
rozłóż je po sali. Poproś dzieci, aby usiadły w grupach.
Uwaga. Zadanie można utrudnić zawiązując oczy
Wybierz dwie osoby, po jednej z każdej grupy. Jedno
idącemu dziecku.
dziecko zaproś do siebie. Poproś, aby z zamkniętymi oczami wylosowało jeden kartonik. Drugi zawodnik
3.
w tym czasie czeka na linii startu i nie może widzieć wylo-
Forma pracy: indywidualna z psem
sowanego kartonika. Zadaniem dziecka, które losowało
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
kartonik jest za pomocą słownych poleceń doprowadzić
dzone są zajęcia dogoterapii
Przebieg: Jeśli w zajęciach uczestniczą psy różnej
kolorów
rasy, przygotuj dla dzieci cienie psów tych ras (przy-
Pomoce dydaktyczne: przedmioty w różnych kolo-
najmniej po kilka dla każdego dziecka). Dodatkowo
rach należące do psa, papierowe kartoniki w dużej
dołóż kilka ras, które są charakterystyczne, a nie ma
gamie kolorystycznej po jednym komplecie dla każ-
ich na zajęciach. Poproś dzieci, aby usiadły na podło-
dego dziecka.
dze. Po całej sali w różnych miejscach rozłóż przygotowane karty. Zadaniem dzieci jest odszukanie wszyst-
Przebieg: Posadź dzieci na podłodze. Wręcz każdemu
kich cieni, które przedstawiają obecne psy. Wygrywa
dziecku komplet kolorowych kartoników. Przed dziećmi
ten, kto odnajdzie najwięcej prawidłowych cieni.
połóż psa i rozłóż wokoło niego zestaw przedmiotów i zabawek, tak, aby wszystkie dzieci mogły im się swo-
6.
bodnie przyjrzeć. Zadaniem maluchów jest unoszenie
Forma pracy: indywidualna z psem
w górę kartoników w kolorze przedmiotów lub części
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
ciała psa, które będziesz nazywać. Wygrywa dziecko,
dzone są zajęcia dogoterapii
które jako pierwsze podniesie prawidłowy kartonik.
Proponowane działania: rozwijanie percepcji słu-
4. Forma pracy: indywidualna z psem
chowej Pomoce dydaktyczne: miski, piłka, opaska na oczy, smycz
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii
Przebieg: Poproś dzieci, aby usiadły na podłodze.
Proponowane działania: utrwalanie znajomości
Poinformuj je, że przy tej zabawie muszą być bardzo
komend
cichutko. Wybierz jedno dziecko i załóż mu przepa-
Pomoce dydaktyczne: obrazki z wizerunkami psów
skę na oczy. Upewnij się, że nic nie widzi. Następnie
w różnych pozycjach
wykonaj jakąś czynność z psem. Zadaniem dziecka jest rozpoznanie po odgłosach, co takiego robi zwie-
Przebieg: Zaprezentuj dzieciom, jakie komendy
rzę. Przykładowe czynności, które można wykonać:
na polecenie gestem zna pies, np. siad, waruj, łapa,
pies pije wodę, biegnie, spaceruje, kładzie się, łapie
na bok, kółko itp. Zabawę tę trzeba dostosować do
piłkę, ma zapinaną obrożę, ma zapinaną smycz itp.
umiejętności psa. Poproś dzieci, aby wspólnie wykonały te wszystkie komendy i polecenia. Następnie dzieci
7.
siadają i po kolei podchodzą do stolika, na którym
Forma pracy: indywidualna z psem
leżą odwrócone obrazki. Poproś, aby każde wyloso-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
wało jeden z obrazków z wizerunkiem psa. Zadaniem
dzone są zajęcia dogoterapii
dziecka jest sprawienie, by obecny na zajęciach pies
Proponowane działania: rozwijanie zmysłu dotyku
przyjął pozycje taką samą jak pies na obrazku.
Pomoce dydaktyczne: opaska na oczy
5.
Przebieg: Zabawę można przeprowadzić, jeśli ma się
Forma pracy: indywidualna z psem
do dyspozycji dwa lub więcej psów. Poproś dziecko,
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
aby usiadło na podłodze i założyło opaskę. Wybierz
dzone są zajęcia dogoterapii
psa, który podchodzi i kładzie się przed nim. Zada-
Proponowane działania: ćwiczenia koncentracji
niem malucha jest odgadnięcie na podstawie doty-
wzrokowej, spostrzegawczości
ku, który pies przed nim leży. Jeśli na zajęciach jest
Pomoce dydaktyczne: obrazki z cieniami psów
tylko jeden zwierzak, można przeprowadzić podobną
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Proponowane działania: utrwalanie znajomości
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
103
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
104
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
zabawę prosząc dziecko, aby odgadło, jakiej części
Proponowane działania: kształtowanie wyobraźni,
ciała psa dotyka.
rozwijanie słownictwa
8.
Pomoce dydaktyczne: worek, zabawki psa
Forma pracy: indywidualna z psem
Przebieg: Przygotuj sobie zabawki psa lub inne przed-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
mioty, które wykorzystywane były na zajęciach. Połóż je
dzone są zajęcia dogoterapii
w miejscu niewidocznym dla dzieci. Wybierz jedną z nich
Proponowane działania: kształtowanie orientacji
i włóż do worka. Zadaniem dzieci jest odgadnięcie, co jest
przestrzennej
w worku poprzez zadawanie pytań. Podziel dzieci na dwie
Pomoce dydaktyczne: smycz
drużyny. Każda może zadać na zmianę po jednym py-
Przebieg: Proś dzieci po kolei do siebie. Pokaż im, jak
taniu, na które odpowiedź brzmi: tak lub nie. Wygrywa
należy prowadzić psa na smyczy. Przypomnij, że pies
grupa, która pierwsza odgadnie, co jest w środku.
powinien chodzić przy lewej nodze, a przewodnik trzyma smycz w lewej ręce. Poproś, aby dziecko przeszło się
11.
z psem dookoła sali i upewnij się, że nie ma trudności
Forma pracy: grupowa z psem
z prowadzeniem go. Następnie zaproponuj prowadze-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
nie psa „pod dyktando”. Zadaniem dziecka jest prowa-
dzone są zajęcia dogoterapii
dzenie czworonoga we wskazanym kierunku np. skręć
Proponowane działania: kształtowanie wyobraźni,
w prawo, skręć w lewo, zawróć itd.
rozwijanie słownictwa
9.
Pomoce dydaktyczne: zabawki psa i akcesoria
Forma pracy: indywidualna z psem
Przebieg: Zgromadź po kilka kompletów przedmio-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
tów należących do psa. Każde dziecko otrzymuje jeden
dzone są zajęcia dogoterapii
przedmiot. Maluchy biegają po sali i na znak zbierają
Proponowane działania: kształtowanie umiejętno-
się w grupy, w których są wszystkie przedmioty i żaden się
ści spostrzegania
nie powtarza. Gdy grupa jest gotowa, podbiega do psa.
Pomoce dydaktyczne: worek, zabawki psa lub zdję-
Drużyna, która pierwsza stworzy komplet, wygrywa.
cia wykorzystywanych zabawek Przebieg: Wyłóż siedem rzeczy należących do psa. Zadaniem dzieci jest zapamiętanie, jakie przedmioty zobaczyły. Następnie poproś, żeby zamknęły oczy, a w tym czasie dołóż lub zabierz jeden przedmiot. Zadaniem dzieci jest odgadnięcie, co się zmieniło. W trudniejszej
Obszar wychowania programu przedszkolnego: kształtowanie umiejętności matematycznych
wersji można zmieniać położenie zabawek względem
1.
psa np. najpierw piłka leżała przed przednimi łapami,
Forma pracy: indywidualna z psem
po zamianie leży przy tylnych, podczas gdy inne przed-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
mioty pozostały na swoich miejscach.
dzone są zajęcia dogoterapii
10.
Proponowane działania: utrwalanie znajomości figur, kształtowanie orientacji przestrzennej
Forma pracy: grupowa z psem
Pomoce dydaktyczne: papierowe kolorowe figury
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
w kształcie trójkątów i kwadratów, szarfa, papierowe
dzone są zajęcia dogoterapii
figurki piesków, klej, arkusze A3
2.
po jednym kwadracie i jednym trójkącie. Zapropo-
Forma pracy: indywidualna z psem
nuj, aby z tych dwóch elementów stworzyły budę dla
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
psa. Następnie na podłodze przed dziećmi połóż
dzone są zajęcia dogoterapii
szarfę, w środku szarfy posadź psa. Powiedz, że te-
Proponowane działania: doskonalenie umiejętno-
raz szarfa to jest psia buda i pies siedzi w budzie.
ści liczenia
Poproś dzieci, aby przykleiły swoje budy na kartce,
Pomoce dydaktyczne: duża kostka do gry
a następnie położyły figurki psów w przygotowanych przez nie budach. Przeprowadź psa przed szarfę
Przebieg: Podziel dzieci na trzyosobowe grupy. Każda
i posadź go. Poproś, aby maluchy zrobiły to samo
drużyna ustawia się w rzędzie na linii startu. Na linii mety
na kartkach ze swoją figurką psa, potem posadź
posadź psa. Zadaniem każdego członka grupy jest wy-
psa na prawo, potem na lewo, a na końcu za budą.
rzucenie kostką oczek i postawienie tylu kroków, ile wypa-
Zadaniem dzieci, za każdym razem, jest układanie
dło na kostce. Poproś dziecko, aby najpierw głośno prze-
figurek piesków w tych samych miejscach, jakie zaj-
liczyło ile oczek wypadło, a potem głośno liczyło kroki.
muje pies terapeuta względem swojej „budy”. Za
Wygrywa ten, kto pierwszy dotrze do mety i dotknie psa.
każdym razem należy sprawdzić czy każde dziecko poprawnie wykonało swoje zadanie. Jeśli nie, za-
3.
proś go do siebie i razem posadźcie psa jeszcze raz
Forma pracy: grupowa z psem
we wskazanym miejscu, a następnie ułóżcie figurkę
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
na kartce.
dzone są zajęcia dogoterapii
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Przebieg: Zaproś dzieci, aby każde wybrało sobie
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
105
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
106
Zaczynamy zabawę... czyli czas na naukę i wyzwania
Proponowane działania: kształtowanie umiejętności
skami. Gdy już każde dziecko wybierze miejsce dla
segregowania, kształtowanie umiejętności liczenia
swojej miski poproś, aby razem jeszcze raz sprawdziły
Pomoce dydaktyczne: ciastka dla psów o różnych
czy wszytkie miski ułożone są prawidłowo. Następnie
kształtach, kolorowe miski
zbierz kartoniki z cyframi. Poproś dzieci, aby usiadły
Przebieg: Podziel dzieci na tyle drużyn, ile masz
i poproś żeby podawały psu miskę według liczby po-
rodzajów misek i ciastek. Wszystkie ciastka rozsyp
rządkowej, którą wymienisz.
na miejsca. Następnie zaproś je kolejno do siebie,
na podłodze. Zadbaj, aby z każdego rodzaju było tyle samo smakołyków, a każda grupa była równo-
5.
liczna. Każdej drużynie wręcz po jednej misce. Każda
Forma pracy: grupowa z psem
drużyna ma przydzielony jeden rodzaj ciastek. Na sy-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
gnał szczeku psa maluchy mają za zadanie zebrać jak
dzone są zajęcia dogoterapii
najwięcej swoich ciastek do swojej miski. Na kolejny
Proponowane działania: kształtowanie umiejętno-
szczek muszą się zatrzymać. Sprawdź czy w misce są
ści liczenia
ciastka jednego rodzaju. Za każdą pomyłkę zabierz
Pomoce dydaktyczne: brak
z miski prawidłowe ciastko. Poproś dzieci, żeby przeliczyły, ile ciastek udało im się zebrać. Wygrywa druży-
Przebieg: Poproś dzieci, aby ustawiły się w kole. Za-
na, która zbierze najwięcej ciastek.
daniem maluchów jest łączenie się w grupy na okre-
4.
ślony znak. Liczebność każdej drużyny dzieci muszą odgadnąć, rozwiązując zadanie. Np. w grupie ma
Forma pracy: indywidualna z psem
być tyle dzieci, ile łap ma pies, ile uszu ma pies, ile
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
jest psów na sali itd.
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: utrwalanie aspektu kardy-
6.
nalnego i porządkowego liczby
Forma pracy: grupowa z psem
Pomoce dydaktyczne: miski, cyfry na kartonikach,
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
dużo ciastek
dzone są zajęcia dogoterapii Proponowane
działania:
przyporządkowywanie
Przebieg: Wręcz każdemu dziecku miskę i posadź
liczby oczek na kostce cyfrze na kartoniku
je w rzędzie. Do osobnej miski włóż dużo ciastek
Pomoce dydaktyczne: wybrane psie akcesoria, kar-
i postaw ją przed dziećmi. Następnie poproś, aby
toniki z cyframi od jednego do sześciu, duża kostka
po kolei każde z nich podchodziło i losowało jeden kartonik z cyfrą. Jeśli na zajęciach jest mniej niż 10
Przebieg: Poproś dzieci, aby usiadły w półkolu
osób, poproś, aby podchodziły dwa razy. Dziecko
na podłodze. Rozłóż przed nimi sześć różnych przed-
ma za zadanie odczytać wylosowaną cyfrę i włożyć
miotów należących do psa. Do każdego przedmiotu
do miski dokładnie tyle ciastek, ile przedstawia cyfra.
przyporządkuj kartonik z cyfrą. Następnie poproś, by
W tym czasie pozostali sprawdzają i liczą czy kole-
każde dziecko po kolei rzuciło kostką. Zadaniem jest
żanka lub kolega się nie pomylili. Jeśli dziecko prawi-
przyporządkowanie wyrzuconej liczby oczek kartoni-
dłowo odliczyło, poproś psa, aby zaszczekał na znak
kowi z cyfrą. Kolejnym zadaniem jest nazwanie przed-
potwierdzenia. Gdy zostaną już wylosowane wszystkie
miotu, który jest pod danym kartonikiem i zaprezento-
cyfry od 0 do 9 poproś maluchy, aby wstały i ułoży-
wanie z psem, jak należy go używać.
ły w kolejności miski od najmniejszej do największej ilości ciastek, a cyfry położyły odpowiednio pod mi-
Żegnaj piesku... czyli co można zrobić na „Do widzenia”
Żegnaj piesku... czyli co można zrobić na „Do widzenia”
Każde zajęcia powinny mieć także bardzo wyraźne zakończenie. Przed wysłaniem dzieci do łazienki, aby umyły ręce, należy zaproponować jedną lub dwie zabawy, które mają na celu wyciszenie i uspokojenie. W tych zabawach dzieci także dziękują psom i ich przewodnikom za wizytę i zapraszają na kolejne spotkanie. Poniżej podaję kilka pomysłów jak takie zakończenie można poprowadzić.
1. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: wyciszenie Pomoce dydaktyczne: brak Przebieg: Poproś dzieci, aby każde znalazło kawałek miejsca na podłodze tak, aby leżąc nie dotykało drugiej osoby. Dokoła maluchów ułóż psy. Poproś, aby dzieci zamknęły oczy i wśród dźwięków, które słychać dookoła, postarały się usłyszeć oddech psów.
2.
Przebieg: Połóż psa na boku, zapraszaj po kolei każde dziecko, aby położyło swobodnie głowę na boku
Forma pracy: grupowa z psem
psa i wsłuchało się w bicie serca zwierzęcia. Przy tym
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
ćwiczeniu należy zachować szczególną ostrożność
dzone są zajęcia dogoterapii
dbając o bezpieczeństwo zwierzęcia, w szczególności
Proponowane działania: wyciszenie
zaś zwróć uwagę na to, aby dzieci zbyt gwałtownie
Pomoce dydaktyczne: brak
i silnie nie opierały głowy na psie.
107
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
108
Tytulik czyli tytulik
3.
4.
Forma pracy: grupowa z psem
Forma pracy: grupowa z psem
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowa-
dzone są zajęcia dogoterapii
dzone są zajęcia dogoterapii
Proponowane działania: wyciszenie
Proponowane działania: wyciszenie
Pomoce dydaktyczne: szczotki do czesania
Pomoce dydaktyczne: brak
Przebieg: Połóż psy na środku sali. Pozwól dzieciom
Przebieg: Poproś dzieci, aby wygodnie się położyły. Na-
usiąść dookoła psa. Zaproś do delikatnego głaska-
stępnie aby wyciągnęły się jak najdalej napinając całe cia-
nia. Wręcz dzieciom szczotki i poproś, żeby delikatnie
ło i rozluźniły się. Ćwiczenie można urozmaicić opowiada-
uczesały zwierzę.
jąc historyjkę o piesku, który się budzi i przeciąga.
wę, której nie da się podnieść. Leży sobie spokojnie, wygodnie na kocyku. Lewa nóżka jest bardzo ociężała, i prawa nóżka jest bardzo ociężała, bo zmęczyła się bieganiem. Prawa rączka jest bardzo zmęczona i lewa rączka jest leniwa, nie mogę jej podnieść. Jest tak cieplutko, milutko i przyjemnie. Jestem spokojny, bezpieczny, zasypiam”.
6. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: wyciszenie Pomoce dydaktyczne: miska, ciastka Przebieg: Wręcz każdemu dziecku miskę dla psa i ciastko. Zadaniem jest powolne, spokojne maszerowanie w kierunku zwierzaka z naczyniem na głowie tak, aby nie spadło. Gdy dziecko dojdzie do psa, zdejmuje miskę i karmi ciastkiem zwierzę.
5. Forma pracy: grupowa z psem Miejsce realizacji: sala przedszkolna, gdzie prowadzone są zajęcia dogoterapii Proponowane działania: wyciszenie Pomoce dydaktyczne: brak Przebieg: Zaproponuj dzieciom relaksację według treningu autogennego Schultza w wersji Polender. Zwykle w bajkach tych występują misie, ale na potrzeby zajęć można zamienić misia na pieska, np. tak:
Po ćwiczeniu relaksującym należy pożegnać się z psami. Forma pożegnania może być bardzo różna. Czasem można pozwolić, żeby każde dziecko wybrało swój indywidualny sposób pożegnania. Dzieciom w trakcie zajęć podobają się różne aktywności. Czasem chcą je wykonać na pożegnanie. Można się na to zgodzić, ale pod warunkiem, że jest jeszcze czas, aby każde dziecko dokonało takiego wyboru i jeśli psy na zajęciach mogą jeszcze pracować. Jeśli zauważymy, że zwierzę potrzebuje już odpoczynku, wówczas nie można pozwolić dzieciom na taki wybór. Wystarczy wówczas, że pies zaszczeka mówiąc w psim języku „do widzenia”.
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
„Każdy z was jest teraz małym pieskiem, który odpoczywa, bo zmęczył się zabawą. Piesek ma ciężką gło-
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
109
Tytulik czyli tytulik
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
110
bibliografia
Bibliografia • Allen, K.M (2001). Dog ownership and control of border-
• Havener, L., Gentes, L., C.J., Baun, M.M, Driscoll, F.A.,
line hypertension: A controlled randomized trial. Presen-
Beiraghi, S., Agrawal, S.(2001). The effects of a com-
ted at the 22nd Annual Scientific Sessions of the Society
panion animal on distress in children undergoing dental
of Behavioral Medicine in Seattle, WA March 24, 2001. • Anderson, W.P., Reid, C.M., Jennings, G.L> (1992) Pet ownership and risk factors of cardiovascular disease. Medical Journal of Australia, 157, 298-301. • Arambasic L., Kerestes M.A (1998) The role of pet ownership as possible buffer variable in traumatic experience. Departament Psychologii, Chorwacja. • Banks, M., Banks, W., (2005). The effects of group and individual animal-assisted therapy on loneliness in residents of long-term care facilities. Anthrozoos 18 (4), 2005, 396-408. • Bartkiewicz, W. (2006) Przyjaciel i terapeuta. „Czy zwierzę-
procedures. Issues in Comprehensive Pediatric Nursing, 24: 137-152. • Hesselmar,B., Aberg, N., Eriksson, B., Bjorksten, B. (1999). Does early exposure to cat or dog protect against allergy development? „Clinical Exp Allergy” Maj 29(5): 611-7. • Katcher, A., Beck, M., Levine, D. (1989). Evaluation of a pet program in prison: The PAL project at Lorton. „Anthrozoos” 2(3), 175-180. • Kidd, A.H., Kidd, R.M (1994). Benefits and Liabilities of Pets for the Homeless. „Psychological Reports” 74:715722.
ta potrafią leczyć?” red. Bekasiewicz, N. Fundacja Pomocy
• Levinson, B.M Pet-oriented Child Psychotherapy. Red Ge-
Osobom Niepełnosprawnym Przyjaciel, Warszawa 2006.
rald P. Mallon Charles C Thomas Publisher, LTD 1997.
• Beck, A.M, Edwards, N.E. (2002). Animal-assisted therapy and nutrition in Alzheimer’s disease. „Western Journal of Nursing Research”, 24(6), 697-712.
• Martin S (2001) R.E.A.D.is a pawsitive program for kids of all ages. „Interactions” (2001)19 (3). • Melson, G.F. (1990). Pet ownership and attachment in
• Bergesen, F.J, (1989). The effects of pet facilitated thera-
young children: Relations to behavior problems and so-
py on the self-esteem and socialization of primary school
cial competence. Paper presented to the annual meeting
children. Paper presented at the 5th international confe-
of the Delta Socxiety, Houston, TX.
rence on the relationship between humans and animals, Monaco, 1989. • Cole, K., Gawliński, A., Steers, N. ( 2005) Animal Assisted Therapy Decreases Hemodynamics, Plasma Epinephrine
• Melson, G.F. 1990. Studying children’s attachment to their pets: A conceptual and methodological review. Anthrozoos 4:91-99. • Montague, J. (1995). Continuing care-back to the gar-
and State Anxiety in Hospitalized Heart Failure Patients.
den. “Hospitals and Heath networks”, 69 (17), 58, 60.
American Heart Association’s Scientific Sessions 2005,
• Nagengast, S.L., Braun, M.M., Megel, M., Lebowitz,
Dallas, TX, November 15, 2005. • Graham Bernie Creature Comfort. Animals That Heal. Prometheus Books, 1999 • Gruszczyk-Kolczyńska, E., Zielińska, „Wspomaganie rozwoju umysłowego trzylatków i dzieci wolniej rozwijających się”. WSiP 2004
J.M. (1997). The effects of the presence of companion animal on psychological arousal and behavioral in children during a psychical examination. „Journal Pediatric Nursing”, 12 (6), 323-330. • Poresky, R.H, Hendrix, C. (1989). Companion animal bonding, children’s home environments and young chil-
• Hansen, K.M., Messinger, C.J., Baun, M.M, Megel, M.
dren social development. Paper presented at the bien-
1999). Companion animals alleviating distress in chil-
nial meeting of the Society for Research in Child Deve-
dren. „Antrhrozoos”, 12 (3), 142-148).
lopment, Kansas City, MI.
J. Strealu, GWP Gdański 2000. • Raina, P., Walltner-Toews, D., Bonnett, B., Woodward, C, Abernathy, t. (1999). Influence of companion animals on the physical and psychological health of older people: an analysis of one-year longitudinal study. „Journal of Am Geriatr Soc” 1999 Marzec 447 (3):323-9. • Redefer, L.A, Goodman, J.F (1989). Pet-facilitated therapy with autistic children. „Journal of autism and Developmental Disorders”, 19(3). 461-467. • Serpel, J.A.(1990). Evidence for long term effects of pet ownership on human health. In „Pets, Benefits and Practice”. Waltham Symposium 20, April 19. 1990. ED.: I.H. Burger, pp. 1-7, BVA Publications. • Siegel J.M. (1990). Stressful life events and use of physician services among elderly: The moderating role of pet ownership. „Journal of Personality and Social Psychology”, 58 (6), 1081-1086. • Vidovic, V.V., Stetic, V.V, Bratko, D. (1999). Pet ownership, type of pet and socio-emotional development of school children. „Anthrozoos”, 12(4), 211-17. • www.deltasociety.org • www.studentnews.pl • www.publikacje.edu.pl • www.przyjaciel.pl
Rola psa w procesie rehabilitacji niepełnosprawnego dziecKA
• Psychologia. Podręcznik akademicki. Tom 2., red.
111 Pies Terapeuta i przyjaciel rodziny
bibliografia
ISBN 978-83920094-4-3