CzołglekkiRenaultR35z1.batalionuczołgówPułkuCzołgów 10.BrygadyKawaleriiPancernej.Nawieżywidocznesąoznaczenia taktycznepojazdunależącegodo4.plutonu(god...
74 downloads
78 Views
10MB Size
Czołg lekki Renault R35 z 1. batalionu czołgów Pułku Czołgów 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Na wieży widoczne są oznaczenia taktyczne pojazdu należącego do 4. plutonu (godło karciane „trefl") w 3. kompanii (kolor czerwony godła karcianego) czołgów. Piały trójkąt do września 1939 roku oznaczał 3. kompanią w BCC (podstawa 45 cm, wysokość 10 cm) i zgodnie z dyrektywami wydanymi po mobilizacji m iano zaprzestać malowania symboli geometrycznych, ale jak widać nie wszyscy stosowali się do rozkazów, co potwierdzają zdjęcia czołgów z 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Z boku na skrzynkach narzędziowych malowano znak rozpoznawczy 10. Brygady Kawalerii P ancernej (rozkaz z 4 czerwca 1940 roku) w postaci pięciolistnego czerwonego maku. U prowadzono także symbole rozpoznawcze dla pojazdów kwatery głównej, kompanii samochodowej, szwadronu reparacyjnego, dywizjonu przeciwpancernego, dywizjonu artylerii zmotoryzowanej, dowództwa pułku kawalerii zmotoryzowanej, batalionu kawalerii im 24. Pułku l ianów i batalionu kawalerii im 10. Pułku Strzelców Konnych w postaci różnokolorowych kwadratów (dowództwa) o wymiarach 15x15 cm i prostoką tów o wymiarach 10x15 cm
D rodzy Czytelnicy, p r z e d s ta w ia m y P ań stw u s e r ię k s ią ż e k p o św ięco n y c h bron i, k tó r e j z a b r a k ło nam w w y s ta r c z a ją c e j ilo ści w trag iczn y m d la n as w rześn iu 1 9 3 9 r., a k tó r a ju ż w ted y o k a z a ła s ię je d n ą z n a jw a ż n iejsz y c h b ro n i p rzy szły ch w ojen. M ów im y tu o cz y w iśc ie 0 w o jsk a ch p a n cern y ch , k tó r e w ła śn ie o d teg o m om en tu z a c z ę ły z m ie n ia ć losy b i tew i kam p a n ii. W 1 9 3 9 roku p o s ia d a liś m y w n aszy ch siła c h z b rojn y ch d w ie w ielk ie je d n o s t k i p a n c e r n o -m o to r o w e : z m o to ry z o w a n ą w 1 9 3 7 roku 10. B ry g a d ę K aw a lerii 1 b ę d ą c ą w o k r e s ie fo r m o w a n ia W arszaw ską B ry g a d ę P a n cern o -M otoro w ą. O czyw iście o k a z a ło się to o w iele z a m a ło , a b y n a w ią z a ć ró w n o rz ęd n ą w a lk ę z d y w izjam i p a n cern y m i W eh rm ach tu , a le ju ż w ted y p o lscy p a n c e r n ia c y p o k a z a li, j a k du żą w a r to ś ć b o jo w ą p rez en tu ją . D ość p o w ied z ieć , że 10. B ry g a d a K a w a lerii d o w o d z o n a p rz e z płk. dypl. S ta n isła w a M aczka, p o cięż k ic h w a lk a c h w ra m a ch A rm ii „Kraków", j a k o je d n a z n iew ielu p o ls k ic h je d n o s t e k n ie z o s t a ła r o z b ita i 19 w rz eśn ia na r o z k a z s z e fa S ztabu N a cz eln eg o W odza p r z e k r o c z y ła g r a n ic ę p o ls k o -w ę g ie r s k ą j a k o w p e łn i z d a tn a do boju, z w a r ta je d n o s tk a . W tym w łaśn ie m o m en c ie ro z p o cz y n a się n a sz a o p o w ieść, w k tó r e j w 40 to m ach n a sz e j k o le k c ji p o s ta r a m y s ię p r z e d s ta w ić w szy stkie a s p e k ty d z ia ła ń naszych w o jsk p an cern y ch w a lcz ą c y c h w s z e r e g a c h P olskich S ił Z brojnych na Z ach od zie. O pow iem y o p o sz cz eg ó ln y ch je d n o s tk a c h , ich sy m b o la ch , b itw a ch , w k tó ry ch u cz est niczyły, a ta k ż e o sp r z ęc ie , który m w a lcz o n o i który m s ię p o słu g iw a n o . P rzed sta w im y s z la k b o jo w y n aszy ch p a n c e r n ia k ó w o d N orm an d ii d o W ilh elm sh av en i o d Tobruku do B olon ii. W ielkim atu tem n a sz ej k o le k c ji b ę d z ie m a t e r ia ł ilu stracy jn y - w każd y m to m ie z n a j dą P ań stw o k ilk a d z ie s ią t, c z ęsto n iep u b lik o w a n y ch d o tą d zd jęć, w śród k tóry ch z n a j d ą się ta k ie u n ikaty j a k k o lo r o w e fo t o g r a f ie u d o stęp n io n e s p e c ja ln ie d la n a sz ej se r ii p r z e z In stytu t P olski i M uzeum im. g en . S ik o r s k ie g o w/ Londynie. W każd y m od cin ku z n a jd z ie c ie P ań stw o ta k ż e k o lo r o w e ta b lic e o r a z ry su n ki tec h n icz n e sp rz ętu u ży w a n eg o p r z e z p o ls k ie w o jsk a p a n c e r n e o r a z sy lw etk i u k a z u ją c e u m u n d u row an ie naszych p a n cer n ia k ó w . S eria m a c h a r a k t e r a u to r s k i - a u to r a m i z d e c y d o w a n e j w ięk s z o śc i te k stów z a w a rty ch w p o sz cz eg ó ln y ch to m a ch są z n an i i cen ien i, n ie k w e stio n o w a n i z n a w cy tem a tu : Ju liu sz S. Tym i Z big n iew L alak. N asza k o le k c ja to p r z e d e w szystkim h o łd d la tych w szystkich, k tó rz y w alczy li i g in ę li na p u sty n iach A fryki, w śród k a n a łó w H olan d ii czy w z g ó rz A peninów . Dla tych, k tó rz y b ili się o n ie p o d le g łą i n ie z a w isłą P olskę, a p o w ojn ie z o s t a li o p u sz cz en i p r z e z s o ju sz ników , a w kraju c z e k a ło ich w ięz ien ie i n ie r z a d k o śm ierć. Dla tych, k tórz y na p a n c e r z a c h sw oich m aszyn c h c ieli d o je c h a ć do w o ln ej W arszaw y i który m się to n iestety nie udało... K rz y sz to f M ijakow ski R e d a k to r p r o w a d z ą c y
Juliusz S. Tym BROŃ PANCERNA I KAWALERIA PANCERNA WOJSKA POLSKIEGO WE FRANCJI W LATACH 1939-1940
iosną 1939 roku, przed ogłoszeniem mobilizacji alarmowej, polskie wojska pancerne dysponowały po tencjałem 12 batalionów pancernych (w tym jeden kadrowy i jeden doświad czalny w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych) oraz 2 dywizjonów pociągów pancernych. Wkrótce w podległość Do wództwa Broni Pancernych przekazano zmotoryzowaną 10. Brygadę Kawalerii, a latem przystąpiono do organizowania kolejnej wielkiej jednostki - Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Te dwie wielkie jednostki wzięły udział w kampa nii 1939 roku w składzie armii „Kraków"
W
i „Lublin”, natomiast pozostałe pokojowe oddziały broni pancernych wystawiły 3 bataliony czołgów, 11 dywizjonów pan cernych dla brygad kawalerii, 22 kom panie czołgów, 10 pociągów pancernych oraz 4 ośrodki zapasowe broni pancer nych, a także 76 kolumn samochodowych różnego typu, 5 czołówek naprawczych oraz 11 parków technicznych. Rozdrobnienie tych oddziałów po między armie, dywizje piechoty i brygady kawalerii spowodowało, że w kampanii 1939 roku Wojsko Polskie nie dyspono wało wielką jednostką pancerną. Spośród dwóch wielkich jednostek podporządko wanych Dowództwu Broni Pancernych,
Oficerowie 10. Brygady Kawalerii na odprawie przed wkroczeńiern na Zaolzie. Przemawia dowódca brygady płk dypl. Stanisław Maczek
Pojazdy ze 101. koni pa n ii czołgów rozpozna wczych 10. Brygady Kawalerii w rejonie węgierskiego m iast.ec.zka Racho, 20 września 1939 r.
- 6 -
Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa wyczerpała możliwości prowadzenia dalszej walki w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim, natomiast 10. Brygada Ka walerii dowodzona przez płk. dypl. Sta nisława Maczka nie została rozbita i po 17 dniach niemalże nieprzerwanych walk, na rozkaz szefa Sztabu Naczelnego Wodza, 19 września przekroczyła granicę polsko -węgierską jako zwarta jednostka. Mając na uwadze to, że 10. Brygada Kawalerii zamiast batalionu czołgów 7TP
dysponowała tylko dwiema kompaniami: 121. kompanią czołgów lekkich „Vickers" i 101. kompanią czołgów rozpoznawczych TKS, a także szwadronem czołgów roz poznawczych w składzie organicznego dywizjonu rozpoznawczego, a oba jej puł ki kawalerii nie posiadały szwadronów czołgów rozpoznawczych, trudno uznać tę jednostkę za brygadę pancerno-motorową. Brygada posiadała tylko 16 czołgów lekkich „Vickers", 24 czołgi rozpoznawcze TKF i TKS oraz 2 samobieżne działka prze
Oficerowie z 10. Pułku Strzelców Konnych w trakcie ostatnich ćwiczeń 10. Brygady Kawalerii, które odbyły się 20-27 maja 1939 r. na k ierunk u Rzeszów Przemyśl. Oddziały brygady ćwiczyły marsz ubezpieczeniow y oraz rozwinięcie do działań obronnych
m
m
<® ¡¡LADAMI PflLSKIKHBASIlilllf ciwpancerne TKS-D. Była to wyłącznie brygada zmotoryzowana. Oficerowie zarówno 10. Brygady Ka walerii, jak i oddziałów broni pancernej, którzy różnymi drogami dotarli do Francji, liczyli, że u boku tego sojusznika możliwe będzie sformowanie polskiej wielkiej jed nostki pancerno-motorowej, której tak do tkliwie brakowało w kampanii 1939 roku. W ocenie gen. Stanisława Maczka sformo waniu polskiej dywizji pancernej sprzy jała zarówno duża liczba oficerów i pod oficerów częściowo z broni pancernej,
m i
wojna. Jej możliwości i charakter oraz związane z nim zagadnienia obrony kra ju", Warszawa 1934]. Projekt organizacji jednostek wojsko wych we Francji, opracowany przez Od dział Organizacyjny Sztabu Naczelnego Wodza w październiku 1940 r., zakładał sformowanie pięciu dywizji piechoty i jed nej brygady pancernej, która gotowość bojową miała osiągnąć 1 czerwca 1940 r. Zawarta w styczniu 1940 r. polsko-francu ska konwencja wojskowa stworzyła pod stawy prawne dla tworzenia jednostek Żołnierze węgierskiej żandarm erii oraz żołnierze z 10. Brygady Kawalerii, Rac.ho
a głównie ze służby samochodowej, którzy przedostali się do Francji, jak i zmotoryzo wana 10. Brygada Kawalerii, która jako jedyna wielka jednostka Wojska Polskiego przekroczyła granicę polsko-węgierską, a następnie odtwarzała się we Francji. Ten pierwszy element, jako siła fachowa, mógł stanowić o wartości technicznej ewentu alnych zawiązków dywizji, natomiast dru gi, dysponując doświadczeniem bojowym z walk z dwoma niemieckimi dywizjami pancernymi, stanowić mógł o wartości bojowej i morale. Wartości te doceniał naczelny wódz gen. dyw. Władysław Si korski, wierny swoim poglądom na temat nowoczesnej wojny ogłoszonym drukiem kilka lat wcześniej (W. Sikorski, „Przyszła
Wojska Polskiego na terytorium Francji, zarówno w metropolii, jak i na terenach zamorskich. Niestety, francuskie naczelne władze wojskowe nie były zainteresowa ne udzieleniem stronie polskiej pomocy w organizowaniu wielkiej jednostki pan cerno-motorowej. Oczekiwały natomiast wystawienia dywizji piechoty. Jak wspominał gen. Stanisław Maczek: „Gdy we Francji w listopadzie 1939 r., obejmując dowództwo obozu wojsk pol skich w Coetąuidan, zastałem nawet naj bardziej mych «kawaleryjskich» i «moto rowych» oficerów z szefem sztabu mjrem dypl. Skibińskim na czele - wprzągniętych w piechociarską filozofię - jak wojnę wy grać przez manewr dwóch sekcji w druży-
Jed en z trzech czołgów Renault R3.5 należących do 21. batalionu czołgów leli kich, które znalazły się na Węgrzech
- 9 -
!il.AIIAMI PniSKICII KASIEHIi:
Coetcpiidan. Oficerowie 10. Brygady Kawalerii Pancernej. W środka genera ł Stanisław Maczek. Pierwszy z prawej pułkownik dyplomowany Kazimierz Dworak
- 10 -
nie, a wypowiedzi przydzielonych do obozu oficerów francuskich nie pozostawiały żad nej wątpliwości, że Francuzi chcą od nas tylko wystawienia oddziałów piechoty". Generałowi udało się jednak w położo nych w pobliżu obozu Campeneac i Teihonet-Paimpont zorganizować „(...) ośrodek kawalerii i broni pancernej, do którego pod płaszczykiem 10 bryg. kaw. pakowa łem nie tylko każdego kawalerzystę i pancerniaka, ale każdego mechanika i specja listę technicznego, a nawet co lepszych kierowców samochodowych". Dowództwo 1. dywizjonu kawalerii objął początkowo rtm. dypl. Tadeusz Sokołowski, którego 13 stycznia 1940 r. zastąpił mjr Emil Słatyński. Kolejnym oddziałem był batalion broni pancernych, którego dowództwo objął mjr Leonard Furs-Żyrkiewicz.
Zaczątkiem tego batalionu była utwo rzona w Coetąuidan grupa pancerno-motorowa, w której początkowo grupowano kierowców oraz żołnierzy posiadających specjalność techniczną. Grupa pancerno-motorowa została podzielona na tzw. oddziały. Początkowo był to oddział czołgów dowodzony przez por. Witolda Czerniewskiego, oddział samochodów pancernych pod dowództwem rtm. Apolinarego Mu siała oraz kompania szkolna, którą dowo dził por. Markowski. Gdy w połowie listopada 1939 r. do Coetąuidan przybyła kilkudziesięciooso bowa grupa oficerów broni pancernych, na czele której stał mjr Leonard Furs-Żyrkiewicz doszło do reorganizacji gru py pancerno-motorowej, która zmieniła
■» SUMM PBLSKinBMKHK IÎM7 miejsce stacjonowania na Campénéac. 2 grudnia 1939 r. w miejsce dotychczaso wej grupy pancerno-motorowej powstał batalion broni pancernych, którego do wództwo objął mjr Leonard Furs-Żyrkiewicz. Batalion składał się z oddziału szkol nego dowodzonego przez kpt. Stefana Plutę (trzy kompanie szkolne po trzy pluto ny), oddziału pancernego składającego się z kompanii czołgów kpt. Adama Mackusa, szwadronu samochodów pancernych kpt. l.eona Jankowskiego oraz szwadronu motocyklowego por. Witolda Czerniewskiego, a także oddziału motorowego dowodzonego przez rtm. Dąbrowskiego, narku dowodzonego przez kpt. Floriana 3erepeczkę i plutonu administracyjnego oor. Zdzisława Hiszpańskiego. W grudniu 1939 r. dowodzony przez mjr. Leonarda r urs-Żyrkiewicza batalion liczył 51 ofice rów i 884 szeregowych, a dywizjon kawar.-ii motorowej 11 oficerowi 509 szerego wych. Z kolei 20 stycznia 1940 r. Naczelny Wódz nakazał utworzyć Szefostwo Wojsk r mcerno-Motorowych. Pomimo to nadal nie było mowy nie Tylko o formowaniu wielkiej jednostki r ancerno-motorowej, ale nawet odtwo rzeniu 10. Brygady Kawalerii. Strona t alska nie ustawała w staraniach o sfor mowanie obok dywizji piechoty dywizji aancerno-motorowej, wzorowanej na "ganizacji francuskiej lekkiej dywizji rmechanizowanej (Division Légère Méca-, que - DLM). Pierwsza francuska dywizja Trgo typu została sformowana dopiero ■w1935 roku na mocy rozkazu szefa Szta3U Generalnego gen. Maxime Weyganda : 26 października 1933 r. Nastąpiło to porrzez przeformowanie dotychczasowej 4. Dywizji Kawalerii w 1. Lekką Dywizję Zmechanizowaną. W 1936 roku 5. Dy wizja Kawalerii została przeformowana w 2. Lekką Dywizję Zmechanizowaną. Były to dywizje o trakcji całkowicie mo torowej. Podstawowy potencjał bojowy lekkfej dywizji zmechanizowanej stano wiła brygada czołgów składająca się z dwóch dwubatalionowych pułków czoł gów, posiadająca łącznie 180 czołgów. W dywizji funkcjonowała także brygada
zmotoryzowana posiadająca tylko jeden pułk dragonów przewożonych (Régiment de Dragons Portés - RDP), składający się z trzech batalionów (dwa zmotoryzowane szwadrony strzeleckie, szwadron cięż kich karabinów maszynowych, szwadron motocyklistów oraz szwadron lekkich czołgów rozpoznawczych), pułk artylerii posiadający w trzech dywizjonach łącznie 36 dział, kompania przeciwpancerna, ba talion saperów, kompania łączności oraz pododdziały służb. Ponadto w składzie armii francuskiej pozostały trzy dywizje kawalerii (Division de Cavalerie - DC) składające się z dwóch dwupułkowych brygad kawalerii oraz oddziałów broni i służb, wśród których funkcjonował batalion dragonów prze wożonych (Bataillon de Dragons Portés - BDP). We wrześniu 1939 r. naczelny do wódca francuskiej Armii i Lotnictwa gen. Maurice Gustave Gamelin polecił poddać Mjr Emil Słałyński
-1 1 -
W * KI3ÎI
Święto 10. Pułku Strzelców Konnych we Francji, podchorążowie wychodzą z kościoła po mszy świętej
- 12 -
SUWAMIPIILSKICII GĄSIENIC ■*»
analizie możliwość przeformowania dy wizji kawalerii w dywizje lekkie o struk turze mieszanej. W rezultacie pozytywnej oceny tych propozycji na przełomie 1939 i 1940 roku trzy dywizje kawalerii zosta ły przeformowane w Dywizje Lekkie Ka walerii (Division Légères de Cavalerie DLC). Zasadniczy potencjał bojowy nowej dywizji stanowiła dwupułkowa brygada kawalerii oraz lekka brygada motorowa (Brigade Légère Motorisée - BLM) skła dająca się z pułku samochodów pancer nych (szwadron samochodów pancernych
nicznego jako środków transportowych. Przyjęła rozwiązanie zarzucone w Wojsku Polskim, po serii ćwiczeń doświadczal nych, na początku lat trzydziestych, jako nieodpowiadające wymogom ówczesnego pola walki. Jak wykazała niedaleka przy szłość, francuskie lekkie dywizje kawale rii nie wytrzymały konfrontacji z niemiec kimi jednostkami szybkimi. Na marginesie naszych rozważań do dać należy, że Francja wystawiła jeszcze cztery dywizje pancerne (Division Cuiras sée de Réserve - DCR) oraz 49 batalionów
„Panhard", szwadron czołgów „Hotchkiss” i dwa szwadrony motocyklistów) oraz pułku dragonów przewożonych (dwa ba taliony dragonów, w każdym szwadron strzelecki na transporterach, szwadron ciężkich karabinów maszynowych oraz mieszany szwadron motocyklistów i lek kich czołgów rozpoznawczych AMR). W ten sposób armia francuska w przed dzień niemieckiego uderzenia wprowa dziła rozwiązanie strukturalno-organizacyjne zakładające połączenie konia i trak cji konnej oraz silnika i pojazdu mecha-
czołgów wsparcia piechoty, przy czym dywizjom pancernym wytyczono zadanie przede wszystkim przedłużenia natarcia piechoty, w celu przełamania całej głębo kości obrony przeciwnika, co wskazywało na traktowanie tych związków jako jedno stek wsparcia piechoty. Wracając do możliwości sformowania we Francji wielkiej jednostki pancerno-motorowej wskazać należy, że pierwsze studium możliwości sformowania ta kiej jednostki ukończono opracowywać w Sztabie Naczelnego Wodza na początku
grudnia 1939 r. W ukończonym wówczas dokumencie wskazywano, że na tere nie Francji znajdowało się wtedy ponad 150 oficerów i podchorążych broni pan cernych oraz ponad 200 oficerów i pod chorążych kawalerii. Ponadto w Rumunii w obozach internowanych przebywali żoł nierze broni pancernych stanowiący wyszkoloną kadrę na dwa pełne bataliony czołgów R-35". Mając na uwadze utworzenie wielkiej ednostki pancerno-motorowej, 10 stycz nia 1940 r. Minister Spraw Wojskowych vydał rozkaz nakazujący przystąpić do •ormowania 2. batalionu czołgów. Zaak centować przy tym należy, że strona francska dopiero w marcu 1940 r. wyraziła cgodę na jego utworzenie, jednakże oba rataliony miały być oddziałami czołgów sparcia piechoty. Zawiązki batalionu -cworzone zostały 29 stycznia 1940 r., na stanowisko jego dowódcy wyznaczo no mjr. Zygmunta Chabowskiego. Nato miast w lutym 1940 r., zgrupowanie wojsk cancernych dyslokowane w Campeneac raz zgrupowanie kawalerii motorowej :acjonujące w Teihonet-Paimpont zostaprzetransportowane koleją do Prowan . na południu Francji, w rejon miejscoości Bollene, położonej 20 km na północ c Orange. Utworzono tam Obóz Oddziałów Pan:erno-Motorowych, którego komenda -racjonowała w Bollene, a poszczególne c ementy w miejscowościach położo-ych na południe i południowy wschód i tej miejscowości w widłach rzek Rocan i Aigues. W Sainte-Cecile-des-Vignes zakwaterowano 1. i 2. batalion czołgów, Cairanne rozmieszczono zawiązki 3. i 4. 'atalionu czołgów, a w Serignan-du-Comcat rozlokowano Centrum Wyszkolenia z roni Pancernej składające się ze SzkoPodchorążych, Szkoły Podoficerskiej, : atalionu zapasowego broni pancernej raz zawiązków 5. i 6. batalionu czołgów, -tórym jako miejsce postoju wyznaczo no Piolent. Dowództwo 3. i 4. batalionu rzołgów objęli kpt. Marian Warpechow,
zastępcą mjr dypl. Antoni Korczyński, dy rektorem nauk mjr January Suchodolski, komendantem Szkoły Podchorążych kpt. Marian Żebrowski, a dowódcą zapasowe go batalionu broni pancernej mjr Edward Chróścicki. W związku z koniecznością wydzielenia zawiązków na potrzeby Cen trum oraz dwóch kolejnych batalionów czołgów w lutym 1940 r. 1. i 2. batalion czołgów liczyły łącznie tylko 54 oficerów, 2 podchorążych, 203 podoficerów, 25 sze regowców z cenzusem i 347 szeregow ców. Całość podlegała gen. Stanisławowi Maczkowi jako dowódcy Oddziałów Pancerno-Motorowych.
Dowódca Obozu Oddziałów Pancerno-Motorowych gen. bryg. Stanisław Maczek z grupą oficerów polskich i francuskich na ulicach Bollene w dniu święta pułkowego 10. Pułku Strzelców Konnych, drugi z lewej płk dypl. Kazimierz Dworak, za generałem mjr dypl. Pra n Ciszek S k i b ińsh i, obok mjr Pinii Słatyński, 2(i kwietnia 1940 r.
Święto 10. Pułku Strzelców Konnych, uroczysty obiad żołnierski, przemawia dowódca mjr Emil Słatyński. H 1910 r. obchody wypadały; w niedzielę ?fl kwietnia, czyli w przeddzień święta pułkowego
-
13 -
- 15 -
Oficerowie francuscy i polscy w trakcie obiadu z okazji święta pułkowego 10. Pułku Strzelców Konnych. Francja, 28 kwietnia 1940 r.
- 16 -
grupowano żołnierzy 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich z myślą o rozwinięciu tego oddziału w trzeci batalion Pułku Kawale rii Zmotoryzowanej. Pełniącym obowiązki dowódcy Pułku Kawalerii Zmotoryzowa nej był mjr Emil Słatyński, który 13 kwiet nia 1940 r. zdał obowiązki mjr. Jerzemu Deskurowi, a sam powrócił na stanowisko dowódcy batalionu 10. Pułku Strzelców' Konnych. Z kolei 11 maja 1940 r. powrócił z praktyki w jednostkach francuskich płk dypl. Witold Gierulewicz, który objął do wodzenie pułkiem. Niemalże natychmiast po przybyciu 1. batalionu czołgów do Sainte-Cecile-des-Vignes została utworzona grupa odbior cza dowodzona przez kpt. Leona Czekal skiego, której zadaniem było przejęcie sprzętu motorowego od Francuzów. Po Z kolei Zgrupowanie Kawalerii Moto czątkowo otrzymano kilka samochodów' rowej, na czele którego stanął dowódca ciężarowych nieustalonej marki oraz dwa 24. Pułku Ułanów w kampanii wrześnio samochody osobowe marki Peugeot. wej płk dypl. Kazimierz Dworak, składało W marcu 1940 r. strona francuska po się Pułku Kawalerii Zmotoryzowanej, po wydaniu formalnej zgody na utworzenie siadającego dwa bataliony noszące imię 2. batalionu czołgów rozpoczęła przeka pułków wchodzących w skład 10. Brygady zywanie oddziałom polskim sprzętu pan Kawalerii, oraz batalionu szkolnego. Od cernego, nadal optując wyłącznie za sfor dział 24. Pułku Ułanów zakwaterowano mowaniem batalionów czołgów wsparcia w Montdragon, a oddział 10. Pułku Strzel piechoty. Początkowo były to 42 sta ców Konnych w Mornas. W Bollene sta re czołgi Renault FT-17. Przybyły one nął, dowodzony przez mjr. Stefana Star transportem kolejowym na stację w Oran nawskiego, batalion szkolny, w którym ge, skąd o własnych siłach dojechały do
Żołnierze z. Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej zapoznają się z otrzymanym sprzętem
_ nte-Cecile-des-Vignes. 17 spośród nich : wydzielono do 1. batalionu czołgów, - do 2. batalionu czołgów, a 16 do Cen- m Wyszkolenia Broni Pancernej. W kontekście powyższej informacji eży zwrócić uwagę Czytelników na to, dla strony polskiej siły i środki zgrupo•me w rejonie Bollene stanowiły zalążek . -:kiej dywizji zmechanizowanej. Cztery italiony czołgów były zawiązkiem b ry tm y czołgów, a Zgrupowanie Kawalerii :itorowej było zawiązkiem brygady : ~otoryzowanej. Z kolei utworzone wów: as Zgrupowanie Artylerii rozmieszczow Lapalud miało być zalążkiem oddzia. artylerii przyszłej dywizji. Niestety, tncuskie władze wojskowe nadal konse’.entnie odmawiały zgody na utworzer takiej jednostki w Wojsku Polskim we ■ancji, wskazując, że będzie to możliwe v dalszej perspektywie czasowej, z chwilą ■ zpoczęcia formowania kolejnych jedno:ek polskich, które zaplanowano na jeeń 1940 roku, z terminem gotowości na osnę 1941 roku lub nawet w 1942 roku.
12 kwietnia 1940 r. Dowództwo Oddziałów Pancerno-Motorowych wydało rozkaz dotyczący organizacji szkolenia oddziałów czołgów. Referentem wyszko lenia czterech grup wyszkoleniowych zo stał ppłk dypl. Antoni Korczyński, który czasowo przestał być zastępcą komendan ta Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej i wszedł w skład Dowództwa Oddziałów Pancerno-Motorowych. jednocześnie roz kaz ten nakazał uzupełnić stany 1. i 2. ba-
Odbiór czołgów Renault FT na stacji Orange
I. batalion czołgów otrzymał 17 wozów, 2. batalion 9 sztuk. a pozostałe 16 czołgów skierowano do CWBPanc.
- 17 -
SI ADAMI POLSKICHKJISHIIIII!
Otrzymane czołgi R enault PT pochodziły z magazynów mobilizacyjnych (we wrześniu 1939 roku znajdowało się w nich 2050 wozów). Czołgi były uzbrojone w karabiny Reibel m le 1931. W armii francuskiej tak zmodyfikowane wozy określano jako Renault FT-3I
- 18 -
talionu czołgów do pełnego etatu. W tym celu zgrupowanie Cairanne miało przeka zać do tych oddziałów 64 szeregowych, a Zgrupowanie Kawalerii Motorowej 128 szeregowych. Dzięki temu na począt ku maja 1940 r. 2. batalion czołgów osią gnął stan 29 oficerów, 7 podchorążych, 154 podoficerów i 404 szeregowców. W lutym 1940 r. przystąpiono do for mowania tzw. kompanii fińskiej, której do
Przygotowania do szkolenia w CWWPanc.
wództwo objął kpt. Władysław Czapliński. Było to związane z koncepcją wzmocnie nia pododdziałem pancernym Samodziel nej Brygady Strzelców Podhalańskich, która miała zostać skierowana na front wojny fińsko-sowieckiej. Dowódcami plu tonów w tej kompanii byli por. Tadeusz Kozubowski, por. Jerzy Piątkowski, ppor. Stanisław Bieniasz i ppor. Janusz Popiel. Oficerem technicznym został kpt. Kazi mierz Martini, a szefem kompanii sierż. Edward Kiccul. Kompania została zakwa terowana w Le Grandę Parole nieopodal Sainte-Cecile-des-Vignes. W związku z za wieszeniem broni na froncie fińsko-sowieckim pojawiła się koncepcja wysłania kompanii wraz z Samodzielną Brygadą Strzelców Podhalańskich do Norwegii. Ostatecznie nie doszło do realizacji tej koncepcji, a kompania pod koniec maja 1940 r. została wcielona do 1. batalionu czołgów. Kompania szkoliła się, wykorzy stując czołgi Renault FT-17 oraz Hotch kiss H-35.
•« siadami piiiskighkasieiiik ■» 20 maja 1940 r. utworzono, obok funkcjonujących już Zgrupowania Kawa lerii Motorowej i Zgrupowania Artylerii, nowe Zgrupowanie Pancerne, w skład którego weszły: 1., 2., 3. i 4. batalion czoł gów, samodzielna kompania czołgów oraz Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej z batalionem zapasowym. Jako pełniącego obowiązki dowódcy zgrupowania wyzna czono ppłk. dypl. Antoniego Korczyńskie go, a szefem sztabu Zgrupowania Pancer nego został mjr Franciszek Szystowski. Podejście strony francuskiej do pro jektu utworzenia polskiej wielkiej jed nostki pancerno-motorowej zmieniło się po niemieckim uderzeniu na Fran cję w maju 1940 r. 22 maja zarządzono rozpoczęcie formowania lekkiej dywizji zmechanizowanej, lecz kilka dni później nastąpiła korekta pierwszego rozkazu i gen. Maczek otrzymał zadanie utworze nia lekkiej brygady zmechanizowanej, która otrzymała nazwę Brygady Lekkiej Mechanicznej, a następnie 10. Brygada Kawalerii Pancernej. Zasadniczy potencjał bojowy brygady miał tworzyć dwubatalionowy pułk czołgów (90 czołgów) i dwu-
dywizjonowy pułk kawalerii zmotoryzo wanej. Ponadto w skład brygady miały wejść dywizjon artylerii lekkiej, dywizjon artylerii przeciwpancernej, bateria artyle rii przeciwlotniczej, szwadron łączności, szwadron regulacji ruchu, kompania sa perów oraz służby. W związku z tym w dniach 2 4 -2 5 maja 1940 r. 1. batalion czołgów otrzymał 45 czołgów francuskich Renault R-35, na tomiast 2. batalion czołgów został wypo-
Zdjęcie propagandowe u bazujące szkole n te polskich czołgistów. Kwadratowe flagi koloru żółtego znajdujące się na wieży oznaczają, że w czołgu nie ma załogi.
Instruktaż przed zadaniem
- 19 -
- 20 -
Czołgi Renault FT-17 z Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej miały służyć do szkolenia kadry przyszłej Lekkiej Dywizji Zmechanizowanej; w czerw cu ¡940 roku, zgodnie z otrzymanym rozkazem ze sztabu Naczelnego Wodza, z wozów tych miała powstać samodzielna kompania czołgów do osłony CWBP
- 21 -
««a ¡¡MINAMI POLSKICH GASIEHIIi ■ * Czołg R enault R35 z 1. batalionu czołgów. Uzbrojeniem wozu jest nadal leciwa armata 5,4 18 LI21 kalibru 37 mm, ale dowódca otrzymał nowe przyrządy obserwacyjne typu PPI.PX 160
:<Ą'
sażony w 21 czołgów Renault R-35 oraz 24 czołgi Renault 40. Jako ciekawostkę można dodać, że do polskich oddziałów pancernych dotarło także 15 czołgów Renault B -l bis, jednakże okazało się to pomyłką i 26 maja 1940 r. czołgi te zo stały odesłane do oddziałów francuskich. Ta omyłka ukazuje, jaki bałagan panował we francuskich władzach wojskowych po dwóch tygodniach kampanii 1940 roku. W dniach 2 7 -2 8 maja 1940 r. wyda no rozkaz organizacyjny do sformowa nia Brygady Lekkiej Mechanicznej oraz
rozkaz organizacyjny dla Pułku Kawalerii Motorowej i wytyczne utworzenia Ośrod ka Zapasowego Kawalerii Motorowej. Pułk miał składać się ze sztabu i plutonu do wodzenia (8 oficerów, 113 szeregowych), szwadronu techniczno-gospodarczego (3 oficerów, 215 szeregowych) oraz dwóch batalionów, z których każdy miał w swoim składzie sztab i pluton dowodzenia (3 ofi cerów, 72 szeregowych), szwadron wozów pancerno-rozpoznawczych (5 oficerów, 111 szeregowych), szwadron motocykli stów (5 oficerów, 145 szeregowych), dwa
m m *
«• ¡¡iaiiami polskich i;ahii:nii; lim? szwadrony motorowe (w każdym 5 ofi cerów, 201 szeregowych) oraz szwadron ciężkich karabinów maszynowych i broni towarzyszącej (6 oficerów, 178 szerego wych). Na stanowisko dowódcy pułku wy znaczony został płk dypl. Kazimierz Dwo rak, a stanowiska dowódców batalionów objęli: w I batalionie 24. Pułku Ułanów ppłk Jerzy Deskur, w II batalionie 10. Puł ku Strzelców Konnych mjr Emil Słatyński. Nie udało się od razu zapełnić pełnego eta tu obu batalionów i liczyły one odpowied nio 270 i 265 szeregowych. Co ciekawe, w brygadowym rozkazie organizacyjnym brak informacji dotyczących oddziałów artylerii. W składzie sztabu brygady wy mienieni są dowódcy łączności i saperów, a poza pułkiem czołgów i pułkiem kawale rii zmotoryzowanej mowa jest o kolumnie samochodowej Kwatery Głównej Brygady, kolumnie samochodowej - przewozowej oraz szwadronie reperacyjnym.
Dowództwo Ośrodka Zapasowego Ka walerii Motorowej objął płk dypl. Witold Gierulewicz, jego zastępcą został dotych czasowy dowódca dywizjonu zapasowe go Pułku Rozpoznawczego ppłk dypl. Jan Monwid-Olechnowicz, a adiutantem rtm. Tadeusz Maleszewski. Ośrodek składał się ze szwadronu gospodarczego dowo dzonego przez rtm. Mikołaja Mitraszewskiego, batalionu zapasowego kawalerii motorowej dowodzonego przez mjr. Stefa na Starnawskiego oraz batalionu zapaso wego kontyngensu przechodniego i pułku rozpoznawczego, którego dowództwo ob jął mjr Bogumił Szumski. W celu ułatwienia i przyspieszenia procesu formowania zawiązki brygady przetransportowano pod koniec maja pod Paryż w rejon Versailles, Orsay, Arpajon. Dowództwo brygady stanęło w zamku Corbeville i miasteczku Orsay, Pułk Kawa lerii Motorowej zakwaterowano w rejonie
Czołg lekki Renault RIO z 2. batalionu czołgów. W maju 1940 roku oddział otrzymał 24 wozy tego typu. jednak musiał je przekazać francuskiem u 2.5. DCC w celu uzupełnienia stanów. Dopiero 12 czerwca batalion mjr. Chabowskiego otrzymał 19 wozów tego typu i został skierowany na front
-
23 ~
K
«» SilAD/iMI PIII.SKIGII GASIEKIG um? Arpajon w miejscowościach Lc Norville i Breuillet, a miejscem postoju Pułku Czoł gów było Versailles. W rejonie Bollene pozostała reszta oddziałów pancerno-motorowych, których dowództwo ob jął gen. bryg. Bronisław Regulski. Były to elementy Zgrupowania Pancernego, pod dowództwem ppłk dypl. Antoniego Korczyńskiego, liczące 1 czerwca 1940 r. 1349 żołnierzy, w tym 205 oficerów i 511 podchorążych, a także oddział zapasowy kawalerii dowodzony przez płk. dypl. Wi tolda Gierulewicza oraz oddział zapasowy artylerii. Tymczasem pod Paryżem okazało się, że wobec ogromnego napływu uzbrojenia i sprzętu wojskowego, brygada ma wy ruszyć na front w najbliższej przyszłości. 6 czerwca 1940 r. w sytuacji, gdy wojska niemieckie przełamały francuską obronę nad Sommą, francuskie naczelne dowódz two zażądało natychmiastowego wysłania brygady na front, pod groźbą odebrania jej uzbrojenia i sprzętu. Naczelny wódz,
gen. dyw. Władysław Sikorski, początko wo oponował, lecz był zmuszony wyrazić zgodę. Ustalono wówczas, że na front nie odejdzie cała brygada, a tylko najlepiej wyszkolone oddziały. 10. Brygada Kawa lerii Pancernej w dniu 1 czerwca 1940 r. liczyła 3323 żołnierzy, a według autorów syntezy „Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej" w następnych dniach jej liczebność miała wzrosnąć do 5305 żołnierzy, co jednak jest szacunkiem za wyżonym. Nastąpił wówczas podział brygady na dwa rzuty. Pierwszy w sile 102 oficerów i 1607 szeregowych wyruszył 10 czerw ca 1940 r. pod dowództwem gen. Macz ka na front do Szampanii. W pierwszym rzucie znalazły się: część sztabu, kombi nowany dywizjon kawalerii motorowej (2 szwadrony strzeleckie, 2 plutony mo tocyklistów - 14 oficerów, 32 aspiran tów i podchorążych, 113 podoficerów i 367 szeregowców], dowództwo pułku czołgów i 1. batalion czołgów uzbrojony
Czołgi Renault RIO zostały wyposażone w wieżę APX z nową armatą .S',-1.35 kalibru 37 mm (w przeciwieństwie do R-35, z których część miała jeszcze starą krótkolufową arm atę SA 18) oraz nowy układ jezdny typu AMX (do maja 1940 roku zakłady Renault -Pontleiue zbudowały 126 kompletów)
w 45 czołgów Renault R-35, bateria arty lerii przeciwpancernej, bateria artylerii przeciwlotniczej, część szwadronu łącz ności, szwadron regulacji ruchu oraz kom pania saperów. Według gen. Maczka siły i środki pierwszego rzutu stanowiły zale dwie czwartą część stanu przewidzianego pierwotnym etatem brygady, co określił jako zaim prow izow any u łam ek brygady. W rejonie Orsay pozostał drugi rzut brygady, który miał zakończyć organiza cję i wyszkolenie oddziałów oraz osiągnąć zdolność do wymarszu około 20 czerwca. Ponadto należało dokończyć organizację 3. i 4. batalionu czołgów oraz 10. dywizjo nu artylerii i 10. dywizjonu rozpoznaw czego. Wytyczne dla tego rzutu brygady nakazywały, aby (...) wyjść ja k o całość. W każdej sytuacji dążyć do d ołączen ia do Brygady. Dowództwo drugiego rzutu objął dotychczasowy dowódca pułku ka walerii motorowej płk dypl. Kazimierz Dwbrak, pozostawiony jako zastępca do wódcy brygady. Pierwszy rzut brygady został pod porządkowany dowódcy francuskiej 4. Armii, która organizowała obronę na li
nii rzeki Marny. 12 czerwca 1940 r. siły gen. Maczka ześrodkowały się w rejonie Avize, Vertus, jako odwód armii pozosta jący w gotowości do użycia na jej lewym skrzydle, które było zagrożone ze wzglę du na manewr odwrotowy sąsiedniej 6. Armii. Wobec załamania się francu skiej linii frontu na Marnie pierwszy rzut 10. Brygady Kawalerii Pancernej został podporządkowany dowódcy VII Korpusu z 6. Armii i otrzymał zadanie prowadzenia działań opóźniających w rejonie Mont mort-Lucy. 13 czerwca 1940 r. brygada rozpoczęła działania opóźniające na kie runku Champaubert-Talus-Saint-Prix-Soizy-aux-Bois w pasie działania rozbitego francuskiego VII Korpusu. Okazało się więc, że nawet wykonanie pierwotnego zadania, czyli prowadzenia opóźniania w rejonie Montmort-Lucy nie było możli we, bowiem w chwili gdy Oddział Wydzie lony mjr. Władysława Zgorzelskiego w sile szwadronu zmotoryzowanego, plutonu motocyklistów, plutonu czołgów i pluto nu armat przeciwpancernych wkroczył do Champaubert z kierunku zachodniego, w stronę tej miejscowości podążał już
Czołgi Hotchkiss 1135 z kompanii finłan dzhiej, która została sformowana w Sainte-Cecile-des- ligncs i miała wspierać Brygadę Strzelców Podhalańskich U' walkach na froncie fi ńsko- sowieck im
W
y k resie I wojny św iatow ej u m u n d u ro w a n ie żo łn ierz y jed n o stek p an cern y ch n ie o d b ieg a ło o d etatow eg o u.mun d a ro w a n ia fr a n c u s k ie j piech oty . N oszono typowy m u n d u r w k o lo rz e n ie b ies k im (bluza, sp o d n ie bryczesy, ow ijac.ze o raz p łaszcz sukienny), w y ją tk iem były cz a rn e sk ó r z a n e k u r tk i o ra z zm o d y fik o w a n e h e ł my tnie. 1915, k tó r e m ia ły o b c ię tą p rz e d n ią część ronda. D opiero p o z a k o ń c z en iu wojny w prow ad zon o hełm. czołgow y nile. 1919, który m ia ł k r ó t k i na k a r c z e k z tyłu, a z p rz o d u sk ó rz a n ą p o d u sz k ę czołow ą. Do dzw on u m o co w a n o n itarni z n a k a rty lerii (granat g re n a d ier sk i z e skrzy żow an ym i lu fa m i a rm a tn im i i litera m i RF) o śred n icy 65 mm. H ełm y były k olo ru n iebieskieg o , k h a k i, a w n iek tó ry ch p u ł k a c h m a lo w a n o j e c z a rn ą fa r b ą , w eter a ni zm agań w ojennych nosili n a h e łm a c h k olo ru k h a k i „stare" z n a k i pań stw ow e k olo ru n ieb iesk ieg o . J a k o n a k ry cie głow y d la szeregow ych i p o d o ficeró w m łodszych w prow adzon o g ran atow y b eret filc o w y o śred n icy ron da 235 mm. W p ro w ad zo no now y m o d e l s k ó r z a n ej k u r tk i d la fo r m a c ji czołgów, a rty lerii m otorow ej, s a m o ch o d ó w p a n cern y ch o raz k o m p a n ii sam och od ow y ch . K u rtka w y ko n a n a była z b a rd z o szty w n ej skóry, n a w ysokości piersi i p asa p rz eb ieg a ły d w a szw y p o z io me, z a p in a n a była n a 4 m eta lo w e g u zik i (łą cz n ie było 3 guzików , gdyż k u rtk a była dw urzędow a), n a w ysokości o s ta tn ie go rzędu g u zików z n a jd o w a ły się d w ie b o cz n e k ie s z e n ie w ew n ętrz n e z k la p a m i, d o d a tk o w a w ew n ętrzn a k iesz eń z n a jd o w ała się p o Lewej stro n ie n a w ysokości drugiego rzęd u gu zików . R ęka wy b ez m an kietów , a le z o tw o ra m i w entylacyjny m i p o d p a ch a m i. K o łn ierz w ykon an y był z m ię k k ie g o m a teria łu k o lo ru czarn eg o (na k o łn ierz u m o co w a n o n u m er pułku), p o d p in k a w y kon an a była z czarn eg o p łó t na. B lu za m u n du ru o ra z sp o d n ie n a d a l były kolo ru n ieb iesk ieg o , a le o d p o c z ą tk u la t 30. z a c z ę to d o sta rc z a ć sorty m u n d u ro
w e w k o lo rz e k h a k i, d la m o tocy klistów w p row ad zon o sp o d n ie skórzan e. W 1935 roku w p row ad zon o now y typ h ełm u p rzez n a cz on eg o d la z a łó g czołgów, sa m o ch o d ó w p an cern y ch i in n ych je d n o ste k m otorow ych. Na d z w o n ie n ie m on tow an o g rz e b ien ia j a k w h e łm ie nile. 1919, o c h r a n ia c z cz o ła by ł w ykon an y z k ilk u pasów sk ó r z a nych, d z ię k i cz em u le p iej a m o rty z o w a ł u d erz en ia , z n a k p an cern y (h ełm ry cer s k i ze skrzy żow an y m i d w iem a lu fa m i a r m a tn im i i liter a m i RF p o obu stro n ach) n a h ełm ie m ia ł śred n icę 50 mm, w p row ad zon o c a łk o w ic ie now y typ p o d p in k i skórzan ej, w k tó r ej z n a jd o w a ły się „ k ie s z e n ie ” n a słu ch a w k i, p a se k p od b ró d k o w y z a p in a n y był n a sp rz ą cz k ę z p raw ej strony. W o d d z ia ła c h p o l s k ic h z a m ia st z n a k u fra n cu sk ich wojsk p an cern y ch m a lo w a n o fa r b ą b ia łą orła (w z b io ra c h pryw atn ego k o le k c jo n e ra we. Fran cji z n a jd u je się h ełm czołg o wy nile. 1935 z o rłem k o lo ru żółtego). P ow szechnym zw y czajem było n osz en ie oh u la rów m o to cyk low yc h. W tym sam ym ro k u w p row ad zon o now y m o d e l k u r t k i skórzan ej, c h o ć stary m o d el n a d a l z n a jd o w a ł się w użyciu. N ow a k u r tk a była ko lo ru brązow ego, jed n o rz ęd o w a , z a p in a n a na. 5 m eta lo w y ch g u zików (pod drugim g u z ik ie m z n a jd o w a ła się przy p in an a p a tk a z e stopniem ), k o łn ierz skórzany, do któreg o n aszy w an o n a p o d k ła d k a c h n u m er p u łk u czołgów (oraz z ie lo n e szew rony, k o lo r broni, p a n c er n ej - o d w rześn ia 1935 roku), z tyłu było ro z cięcie, w ew n ętrz n a k iesz eń po lew ej stron ie n a w ysokości p iersi o ra z d w ie k ie s z e n ie z ew n ętrz n e z a m y k a n e kłapci, n a w ysokości pasa. R ękaw y m ia ły regu lo w a n e m an kiety , p o d sz ew k a w ełn ia n a p od szy ła je d w a b iem . W p row adzon o ta k ż e now y ro d z a j sp o d n i-k o m b in ez o nu, k tó r e n oszon o n a m u n d u r połowy. Były to b a rd z o o b sz ern e sp o d n ie sp in a n e u dołu. n a w ysokości k o stk i
(z a p ię c ie na m e ta lo w ą sprzączkę), w pierw szym m o d e la zn ajd o w a ły się ta k ż e d w ie zew n ętrz n e k ie s z e n ie naszyte z przod u n a w ysokości bioder, z b o k u zn ajd ow ały się ro z c ię c ia u n io ż liw ia ją ce „korzy sta n ie ’’ z k ie s z e n i sp od n i m undurow ych. S p od n ie m ia ły wszyty pas ś c ią g a ją cy, były tak obszern e, ż e m ożn a było je z a ło ż y ć ta k ż e na kurtkę, sk ó r z a ną. W drugim m od elu zrezygno w an o z zew n ętrzn ych biodrow ych k ie sz en i i d o boczn ych ro z cięć w szyto w ew n ętrzn e p łócien n e. S p od n ie szyto z grubego płótn a w k o lo rz e k h a k i, c h o c ia ż - p o n ie w a ż z a m a w ia n o je u różnych d ostaw ców - garna koloru „ k h a k i" r o z c ią g ała się o d jasn obrązow ego, p rzez bladoróżow y, jasn ozielon y , a n aw et fio leto w o cz erw o n y . N a p o c z ą tk u lat 30. w prow adzon o d la załó g czołgów m u n du ry robocze, któ re s k ła d a ły się z blu zy i sp od n i w ykonan ych z e sztyw nego p łótn a kolo ru k h a k i. S p od n ie lu ź n e z d w iem a k ie s z e n ia m i bocznym i, b lu z a dw u rzędow a, z, k ie s z e n ia m i zew n ętrzn y m i z boku , otw artym i, rękaw y b ez m an kietów , k o łn ierz typu stójka. Dla słu żb m otorow ych w p row ad zo no ta k ż e cz a rn e je d n o cz ęśc io w e kom bin ezon y. Do w szystkich m u n d u rów n oszon o skórzan y pas główny w k o lo rz e brązow ym . P od obn ie ja k wszyscy ż o łn ierz e a r m ii fra n cu sk iej, czołgiści w ypo sa ż e n i byli w m aski przeciw g azow e typu ARS i M2, c h le b a k z racją ż y w ien iow ą (puszka z w ołow in ą, p u szka m lek a skon d en sow an eg o oraz, suchary), m a n ie r k ę na w ino 0 p ojem n ości 2 litrów (c h le b a k i 1 m a n ie r k i m ożn a było p rz ew o zić w czołgu). U zbrojen iem osobistym był. p istolet Ruby nile. 1914 k a lib e r 7,65 nim (w yprodukow an y w H isz p a n ii w o k r e s ie / wojny św iatow ej), sp oty kan o ta k ż e rew olw er.
CZobaiSTA
F m łc u s a
i9 ^ 0 u
. -
27
K olum na czołgów lekkich Renault R35, na wieży czołgu widoczna chorągiewka oznaczająca wóz dowódcy plutonu
- 29 -
WL
4 $b
«• KIAIIAIVII PniSKIKII kasieiiii: 151*17 niemiecki motocyklowy patrcl rozpoznaw czy. Główny wysiłek został skierowany na utrzymanie drogi Chamaubert-Sezanne w rejonie Talus-Saint-Prix-Soizy-aux-Bois z zamiarem wykonania zwrotu zaczepne go na skrzydło nacierającego przeciwnika siłami batalionu czołgów z rejonu lasu Montgivroux. W rejonie tym brygada była dwukrotnie bombardowana. Gdy okazało się, że lewoskrzydłowa francuska 59. Dy wizja Piechoty z VII Korpusu jest rozbita, gen. Maczek zdecydował się podjąć marsz odwrotowy na wschód w rejon Broussy-le-Grand, Bannes, Ecury-le-Repos. W następnych dniach 10. Brygada Ka walerii Pancernej kontynuowała marsz odwrotowy przez Fere-Champenoise, Gourgancon i Champfleury do Arcis-sur-Aube, gdzie nawiązano kontakt z do
- 30 -
wództwem francuskiego XXIII Korpusu, które podporządkowało sobie brygadę i nakazało jej przejść w rejon Chapelle -Vallon, Les-Grandes-Chapelles na północ od Troyes, w celu odtworzenia zdolno ści bojowej. W sytuacji zaciskającego się pierścienia niemieckiego okrążenia wokół części wojsk francuskiej 4. Grupy Armii nie było czasu i możliwości odtworzenia zdolności bojowej oddziałów i pododdzia łów brygady. W nocy z 14 na 15 czerwca 1940 r. ele menty 10. Brygady Kawalerii Pancernej ubezpieczyły z kierunku Troyes opano wanego przez niemiecką 13. Dywizję Pie choty Zmotoryzowanej przemieszczenie francuskiej 2. Dywizji Piechoty i jej prze prawę na lewy brzeg Sekwany w rejonie Dosches. Następnie brygada przemasze-
27 maja 1910 rolni 1. batalion czołgów został przerzucony do Wersalu, gdzie miano otrzymać sprzęt bojowy, w tym czołgi Renault R35
rowała kilka kilometrów dalej na wschód i przeprawiła się przez Sekwanę po mo ście w Bourguignons, a stamtąd prze szła na południe na postój ubezpieczony w rejonie Jully-sur-Sarce, Villemorien. Tu okazało się, że nastrój rozprzężenia i defetyzmu dał się odczuć także wśród od działów brygady. Gdy ze względu na brak paliwa dowódca batalionu czołgów mjr Stanisław Gliński nakazał zniszczyć wozy bojowe 3. kompanii dowodzonej przez kpt. Janusza Franckiego, gen. Maczek po zbawił go dowództwa batalionu. Sprawa zniszczenia czołgów nie jest jednoznaczna i wymaga spokojnego, obiektywnego wy jaśnienia, na które nie ma tu miejsca. W nocy z 15 na 16 czerwca 1940 r. nawiązano kontakt i współdziałanie z dowództwem francuskiej 42. Dywizji Pie choty, która przebijała się na południe.
W związku z tym 10. Brygada Kawalerii Pancernej przeszła nad ranem do kom pleksu leśnego położonego na północ od Chaource. Tam otrzymała zadanie opa nowania i utrzymania dla francuskiej 42. Dywizji Piechoty przeprawy na Kana le Burgundzkim w miejscowości Montbard. W tym czasie brygada znajdowała się w odległości około 7 0 -8 0 km od tej miejscowości. W sytuacji zatorów panujących wów czas na drogach zatłoczonych przez uchodźców i francuskich maruderów, aby wykonać zadanie, brygada powinna wy ruszyć natychmiast. Wobec braku paliwa gen. Maczek nakazał przygotować taką liczbę czołgów i samochodów, aby posia dały zapas paliwa na przebycie 100 km, a pozostały sprzęt miał zostać zniszczony. Po wykonaniu tego przedsięwzięcia bry-
C.zołgi z I. batalionu czołgów dowodzon ego przez mjr. Stanisława Glińskiego ruszają do marszu; w tle widoczny 5-tonowy samochód ciężarowy Renault AON. Armia zamówiła 5110 tych samochodów z term inem dostawy na grudzień 1940 r.~ do 10 czerwca zdołano dostarczyć 1450 sztuk (I września 1939 r. armia dysponowała 101 sztukami). Francuzi, pomirno rozwiniętego przemysłu motoryzacyj nego, cierpieli na brak samochodów, dlatego chcieli kupić pojazdy w USA oraz we Włoszech, gdzie zamówiono 550 sa mochodów F1AT-SPA 30 i 1650 FIAT 626JX
- 31 -
« . BI.ADAMI PHlŚklRHGASIlilllG «* gada posiadała tylko 17 czołgów. Około godz. 11.00 brygada wyruszyła, maszeru jąc w trzech rzutach. Na czele straż przed nia pod dowództwem rtm. Wiesława Leliwy-Kiersza, składająca się z plutonu czołgów, plutonu motocyklistów i plutonu armat przeciwpancernych. Zgrupowanie to wykonywało zadania straży przedniej jedynie do Laignes, gdzie zadanie to prze jęło zgrupowanie ppłk. dypl. Tadeusza Majewskiego w składzie: cztery plutony czołgów, szwadron zmotoryzowany, plu ton armat przeciwpancernych, pluton saperów. Od Laignes zgrupowanie rtm. Leliwy-Kiersza pełniło rolę ubezpieczenia bocznego. Za zgrupowaniem ppłk. dypl. Majewskiego przemieszczało się zgru powanie mjr. Władysława Zgorzelskiego, składające się z dywizjonu kawalerii motorowej (bez szwadronu i dwóch plu tonów motocyklistów), dywizjonu prze ciwpancernego (bez dwóch plutonów), kompanii saperów (bez plutonu) i baterii artylerii przeciwlotniczej. Dowództwo brygady przemieszczało się za czołgami w zgrupowaniu ppłk. dypl. Majewskiego.
Przemarsz pododdziałów przez Laignes okazał się być problemem ze względu na zakorkowanie miejscowości s oddziałami francuskimi, które się prze mieszały. Dodatkowo niewyjaśniona eks plozja w pobliżu głównego skrzyżowania w miasteczku spowodowała panikę. Roz wiązaniem okazało się użycie czołgów jako skutecznego narzędzia torujące go drcgę. Niestety, część pododdziałów ostatniego rzutu, czyli zgrupowania mjr. Zgorzelskiego, została odcięta w Laignes od sił głównych. Uderzenie na północny skraj Montbard zostało wyprowadzone praktycznie z marszu. Około godz. 22.00 czołowe ele menty brygady natknęły się na niemiec kie ubezpieczenia i wówczas kompania czołgów przeszła do natarcia, a za nią rozwinęły się szwadrony dywizjonu ka walerii motorowej. W wyniku około czte rogodzinnych walk opanowano północną część miasteczka. Momentem, który prze rwał walkę, była silna eksplozja, w wyniku której miał zostać wysadzony most. Rze komego zniszczenia mostu nie potwier-
hlani z I batalionu im. 24. Pułku Ułanów w trakcie szkolenia. Żołnierze mają nowe sorty m undurow e (khaki), które w ilości 5000 kompletów
Diva samochody ciężarowe CMC ACH 353 z I batalionu im. 24. Pułku Ułanów. Armia francuska zamówiła w paździer niku 1939 roku w zakładach General Motors partię 2000 sztuk tych pojazdów, z których 730 weszło do służby 1 kwietnia 1940 roku; pozostałe arrnia otrzymała do końca miesiąca. Francuzi kupili także Studebahery H25 (2000 egz.), W hile 704S (1500 egz.) i Dodge \H 48 (1500 egz.)
dzają źródła francuskie. Ponadto wskazać należy, że najprawdopodobniej nie chodzi o jeden z mostów na Kanale Burgundzkim, lecz o most na rzece Brenne, która płynie równolegle na północ od kanału. Przeciwnikiem był niemiecki batalion 66. pułku piechoty z 13. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej. Meldunki polskie mó wią o kilkudziesięciu zabitych żołnierzach przeciwnika, informując nawet o oko ło 60 zabitych. Tak wysokich strat nie po twierdzają źródła niemieckie. Straty pol skie to 12 zabitych, w tym 1 oficer (por. józef Iżykowski z kompanii saperów] oraz 50 rannych, w tym 5 oficerów (kpt. Witold Czerniawski i por. Ludomił Śląski z bata lionu czołgów, rtm. Otto Eysymont, por. Janusz Rządkowski i ppor. Jan Fudakowski z dywizjonu kawalerii motorowej]. . Niestety, około godz. 2.00 gen. Maczek otrzymał meldunek przekazany przez francuskiego oficera łącznikowego, że francuska 42. Dywizja Piechoty zmieniła kierunek marszu, idąc na Dijon. Wówczas
gen. Maczek, mając na uwadze zacho wanie zdolności bojowej pododdziałów, zdecydował się zerwać styczność bojową z przeciwnikiem i przejść do kompleksu leśnego położonego na wschód od Montbard. W lasach tych ze względu na brak paliwa dokonano dalszej redukcji sprzętu motorowego, w związku z czym pozosta ły już tylko 3 czołgi zdolne do dalszych działań. Następnie podjęto próbę kon tynuowania marszu w kierunku Dijon. Na południowy wschód od kompleksów leśnych, w których przebywały resztki 10. Brygady Kawalerii Pancernej, w rejo nie Flavigny i Darcey pomiędzy Motbard a Dijon ubezpieczenia brygady natknę ły się na niemieckie pancerne elementy rozpoznawcze. W tym położeniu, wobec zacieśniającego się pierścienia niemiec kiego okrążenia, resztki brygady przeszły przez Lamargelle do kompleksu leśnego Bois de Tilloy położonego na południe od Moloy. Wieczorem 18 czerwca 1940 r. 10. Brygada Kawalerii Pancernej, a w za-
- 33 -
Motocykl Indian 340B z 10. Pułku Strzelców Konnych. Zgodnie z poi skini etatem w Pułku Ha w aleni Motorowej miały się znajdować 64 motocykle z przyczepą i 24 motocykle solo. Francuzi we wrześniu 1939 r. zamówili 5000 egzemplarzy, które miały być dostarczone pomiędzy grudniem a majem 1940 roku (wcześniej miano dostarczyć 200 sztuk do zmontowania we Francji). Ju ż po wybu c h u wojny, 8 czerwca strona francuska zamówiła kolejną partię 7000 sztuk tych motocykli. 12 kwietnia 1940 r. niem iecki okręt podwodny za topił fr a n cuski transportowiec, na pokładzie, którego znajdowało się 2200 motocykli - do Francji dotarło zaledwie 2000 egzemplarzy. Na zdjęciu dolnym po lewej stronie widoczny motocykl solo typu Peugeot P.53; był. to pojazd, cywilny, który został zamówiony w grudniu 1939 roku (100 sztuk, a w lutym kolejne 300). Armia do m om entu wybuchu, wojny otrzymała 2.68 egzemplarzy
- 34 -
sadzie jej pierwszy rzut, została rozwiąza na, a oficerowie i szeregowi brygady ma łymi grupami przeniknęli przez pierścień okrążenia i rozpoczęli przedzieranie się za Loarę do nieokupowanej części Fran cji, aby stamtąd przedostać się później do Wielkiej Brytanii. Drugi rzut brygady pozostający w re jonie Orsay pod dowództwem płk. dypl. Kazimierza Dworaka liczył 95 oficerów i 2316 szeregowych. Zastępca dowódcy brygady oceniał czas potrzebny na osią gnięcie gotowości bojowej na minimum trzy tygodnie intensywnego szkolenia. Tymczasem już 12 czerwca 194-0 r., na rozkaz dowództwa francuskiego nakazu jący przeprowadzenie ewakuacji, drugi rzut brygady wyruszył na południowy zachód. Wówczas, a nie około 20 maja 1940 r., jak podaje większość dotychcza sowej literatury przedmiotu, francuskie władze wojskowe zażądały wystawienia
przez Oddziały Wojsk Pancerno-Motorowych sześciu kompanii przeciwpancer nych, co groziło rozbiciem tworzonych oddziałów i zniweczeniem dotychczaso wego wysiłku organizacyjnego. Wówczas płk dypl. Dworak napisał do dowód cy Obozu Szkolnego Wojska Polskiego gen. bryg. Adama Korytowskiego pismo, w którym w imieniu nieobecnego dowód cy brygady zaprotestował (...) przeciw ko reorgan izacji Dywizjonu Artylerii M otoro wej przezn aczon ego dla 10 Brygady K aw a lerii Pancernej na b a terie przeciw pan cern e o ciągu konnym. (...) Je st to zap rzep aszcze nie cennego i z wielkim trudem zebran eg o m ateriału, który nigdy nie był szkolony do działań o zaprzęgu konnym. Żądanie to cofnięto, a pododdziały przeciwpancerne wystawiła 3. Dywizja Piechoty. 22 czerwca 1940 r. zgrupowanie płk. Dworaka zostało załadowane w położo nym na północ od Bordeaux porcie Le Ver-
don na brytyjski statek „Royal Scotsman” i 25 czerwca zostało wyładowane w Liverpoolu. Wówczas liczyło ono 147 oficerów i 2198 szeregowych. Ponadto do Wielkiej Brytanii dotarli żołnierze 2. batalionu czołgów dowodzo nego przez mjr. Zygmunta Chabowskiego. Również krótki szlak bojowy tego oddzia łu zasługuje na przedstawienie. Batalion ten zmuszony był oddać już 31 maja 1940 r. wszystkie posiadane czołgi Renault R-35 i R-40 dla francuskiej 25. Brygady Czołgów z 1. Dywizji Pancer nej (Division Cuirassée de Réserve - DCR), która straciła w walkach wszystkie czoł gi Hotchkiss H-39 i przejęła od Polaków czołgi Renault w charakterze uzupełnie nia strat. 12 czerwca 1940 r. 2. batalion czołgów otrzymał 19 czołgów Renault R-40 pochodzących z ostatniej serii pro dukcyjnej. Tak mała liczba wozów bojo wych pozwoliła na wyposażenie tylko jednej kompanii liniowej oraz częściowo kompanii zapasowej (tzw. eszelonowej). Następnego dnia mjr Chabowski otrzymał rozkaz podporządkowujący jego batalion dowódcy francuskiej 7. Armii. 20 czerwca 1940 r. wyżej wymienione pododdziały wyruszyły w kierunku Bordeaux, gdzie dotarły po czterech dniach marszu. Tam otrzymały zadanie bojowe i zostały użyte w działaniach prowadzonych w rejonie La Verrerie dla osłony wycofania wojsk francuskich. W międzyczasie, 15 czerwca 1940 r. 2. i 3. kompania 2. batalionu czoł gów otrzymały kolejną partię czołgów Renault R-40. Ostatni transport tych czoł gów przybył 19 czerwca 1940 r. wprost z zakładów produkcyjnych w Saint Etien ne, dzięki czemu zakończono kompleto wanie 3. kompanii. To spowodowało, że 3. kompania jako oddział detaszowany prowadziła działania samodzielnie w innym obszarze. Według części opraco wań francuskich dowódca 2. batalionu czołgów mjr Chabowski otrzymał od ’polskich naczelnych władz wojskowych rozkaz nakazujący udanie się do portu Saint-Jean-de-Luz, skąd miał zostać ewa kuowany do Wielkiej Brytanii. Batalion zniszczył posiadane czołgi i 25 czerwca
1940 r. załadował się na transport morski we wskazanym porcie. Dzień wcześniej odpłynęło stamtąd do Wielkiej Brytanii Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej oraz zawiązki 3. i 4. batalionu czołgów. Do Wielkiej Brytanii ewakuowano także batalion mjr. Stefana Starnawskiego, który 21 czerwca 1940 r. załadował się na bry tyjski statek w porcie La Rochele.
Trasa przemarszu grupy bojowej 10. Brygady Ha wa leri i Pa ncern ej była bom ba rdowana, na zdjęciu efekt niem ieckiego nalotu
Czołgi Renault R35 z 3. kompanii liniowe i I. batalionu cżołęóu przebijają się przez francuskie miasteczko. 13 czerwca w trakcie marszu batalion czołgów rozp atll się na k ilk a grup, które straciły kontakt z dowództwem brygady. Na skutek braku paliwa oraz n a p ły w a ją cy ch in fo r m a c ji o zbliżających się oddziałach niem ieckich mjr Stanisław Gliński podjął decyzję o zn iszcz en iu czołg ów i. kompanii, za co został pozbawiony dowództwa
* !1 S ^
<» iii ADAMI PDLBKIliHGASIlillli: «*
Bibliografia Źródła: Gen. bryg. Stanisław Maczek, Krótki przebieg działań Brygady Pancerno-M otorow ej we Francji. ppłk dypl. Tadeusz Majewski, Spraw ozdanie z działań wojennych spisane na statku „Alca"26 sierpnia 1940 r. Ppłk dypl. Franciszek Skibiński, S praw ozdanie z działań 10 Brygady K aw alerii Pancernej w kam panii 1940 r. w e Francji. Mjr Władysław Zgorzelski, S praw ozdanie z działań bojow ych Dywizjonu K aw alerii M otorowej w okresie 9-18. VI. 1940 r. w rejon ie Eperney-Dijon. Ppłk dypl. Jerzy Skrzydlewski, K alendarz organ izacji i działań Brygady Pancerno-M otorow ej 1940 r. Historia pobytu na fron cie polskiej brygady pan cern ej (1 0 -1 7 VI1940). Opracowania: Czerniewski Witold, 10 B rygada Pancerno-M otorow a w kam panii fran cu skiej, „Bellona" (Londyn) 1945, z. 9. Dzieje Ułanów jazłow ieckich, Londyn 1988. Dziewanowski Władysław, Podstaw y organizacji Wojska Polskiego w e Francji, „Bellona" (Londyn) 1946, z. 9 -1 0 . Łunkiewicz Jerzy, Ew akuacja Polskich Sił Zbrojnych z Francji w 1940 roku, „Bellona” (Londyn) 1956, z. 4. Maczek Stanisław, 10 Brygada Pancerno-M otorow a w e Francji (Ze w spom nień dow ódcy), „Bellona” (Londyn) 1960, z. 3. Maczek Stanisław, Od podw ody do czołga. Wspomnienia w ojenne 1918-1945, Londyn 1984. Maczek Stanisław, Powstanie p olskiej broni pan cern ej poza gran icam i Rzeczypospolitej, „Bellona” (Londyn) 1956, z. 4. M ateriały do historii Polskich Sił Zbrojnych na Obczyźnie. Dyslokacja i stany jed n o stek w ojska i lotnic twa w e Francji w maju 1940 r., „Bellona" (Londyn) 1956, z. 4. Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie św iatow ej, t. 2, K am panie na obczyźnie, cz. 1, wrzesień 1939 czerw iec 1941, Londyn 1959. Skibiński Franciszek, 10 B rygada K aw alerii Pancernej w kam panii fran cu skiej 1940 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny" 1960, nr 1. Żebrowski Marian W., Zarys historii polskiej broni p an cern ej 1918-1947, Londyn 1971.
Ppłk dypl. Franciszek Skibiński SPRAWOZDANIE Z DZIAŁAŃ BO JOW YCH 10. BRYGADY KAWALERII PANCERNEJ W KAM PA NII 1940 R. WE FRANCJI
Obóz w CoeUpiidan, generał Stanisław Maczek oraz major dyplomowany Franciszek Skibiński. Jak widać, przyszły szef sztabu 10. Brygady Kawalerii Pancernej podobnie jak inni żołnierze otrzymał sorty mundurowe z lat Wielkiej Wojny
WARUNKI FORMOWANIA BRYGADY Zebrane w rejonie Orange (od lutego 1940 r.) zawiązki oddziałów kawalerii, broni pancernej i artylerii zostały ujęte w ramy trzech zgrupowań: a. Zgrupowanie Kawalerii Motorowej (płk Dworak) w składzie trzech batalionów:
- im. 24. Pułku Ułanów (ppłk Deskur), - im. 10. Pułku Strzelców Konnych (mjr Słatyński), - Batalion Szkolny (mjr Szumski). b. Zgrupowanie Broni Pancernej (ppłk Korczyński), które w końcowej formie po siadało: - 1. i 2. batalion czołgów gotowe, - 3. i 4. batalion czołgów w zawiązkach, - Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej - Batalion Zapasowy. c. Zgrupowanie Artylerii Motorowej (ppłk Nowicki). Warunki szkolenia brygady były złe, z wyjątkiem czołgów, które zostały wypo sażone w plac ćwiczeń i sprzęt czołgowy ćwiczebny. Natomiast kawaleria i arty leria, pomimo nieustających starań, nie otrzymały nawet najdrobniejszej ilości sprzętu motorowego czy uzbrojenia. Przy nieznacznym przydziale sprzętu można było wyzyskać ten czas na przy gotowanie kierowców samochodowych, motocyklistów, obsługi broni ciężkiej, któ rych brak dał odczuć się bardzo dotkliwie z chwilą wyjścia na front. Organizacja brygady w takim składzie, w jakim wyszła ona na front, odbyła się w dwóch fazach. Przebieg wypadków każdej fazy do wodził, że w dowództwach francuskich panował zupełny zamęt, że pracowały one bez planu i bez zimnej krwi. Każde zarządzenie utrudniało wszel ką pracę organizacyjną i wnosiło zarodki bałaganu, powiększanego na każdym kro ku przez zupełnie bezduszną i nieżyciową biurokrację. Pierwszą fazą był okres od 21 maja 1940 r. do chwili wyjazdu z rejonu Orange. Mianowicie 21 maja otrzymaliśmy rozkaz, wprost z Misji Francusko-Polskiej, natychmiastowego sformowania sześciu szwadronów armat przeciwpancernych. Przygotowania do wykonania tego rożka-
Rethel
O
Clermont
H;Remis
Montmort ^ ^ ° Av¡ze
Meaux
^C hâlons-sur-M arne
Xo
Montmiraiio
OChampaubert
.. } O -— Eere-Champenoise Montgivroux O M am ? jjS
t - D iz ie r
o Arc;is-sur-Aube Les Grandes^ Chapelles
Fontainebleau#
Troyes’ Nemours 'v 0 Bourguignons
Chäumont ChaourceO Migennes
Montargis#
SZLAK BOJOWY 10 BRYGADY KAWALERII PANCERNEJ KAMPANIA FRANCUSKA 1 3- 1 7 czerwca 1940 r.
Laigneso
Auxerre OVermenton
Montbard Baignei
irejoni ikoncentracji \vji ivci i Avallon X miejsca walk
{K rejon spieszenia brygady
20
40
60
80 km
Beaune^
Czołg Be na uli R i5 z 1. batalionu czołgów, na skrzynce narzędziowej iridoczne godło 10. Brygady Kawalerii Pancernej, „czerwony mak"wpisany w biały granat grenadierski
zu pociągnęły za sobą konieczność prze organizowania Zgrupowania Kawalerii i Broni Panc.[ernej], przesunięcia perso nalne, prace kancelaryjne itd. 23 maja rozkaz został odwołany. 24 maja otrzymaliśmy rozkaz for mowania Brygady Pancerno-Motorowej, który przyjęty został z radością, ale który pociągnął za sobą konieczność odrabia nia w przyspieszonym tempie tego, co zostało już zrobione i dostosowania po przednio istniejących form do nakazanej organizacji. Pierwsza faza zakończyła się w dniach 29 i 30 maja wyjazdem sformowanych od działów transportami do rejonu Arpajon-Orsay-Versailles. Druga faza trwała od 1 do 10 czerwca 1940 r. W tym krótkim okresie trzeba było: pobrać sprzęt motorowy, umundurowa nie, uzbrojenie, amunicję, ekwipunek, zaopatrzenie intendenckie, sanitarne i saperskie. Rozdzielić pobrany materiał pomiędzy oddziały i pododdziały. Wcielić do brygady nowo przybywające oddziały (szwadron przeciwpancerny [armat ka libru] 25 mm, baterię przeciwpancerną [armat kalibru] 47 mm, baterię przeciw lotniczą [armat kalibru] 25 mm, kompa
- 10 -
nię saperów, szwadron łączności) i uzu pełnienia. ]eśli chodzi o uzupełnienia, to bardzo wiele czasu i pracy kosztowały: a. selekcja i przydział kierowców spomię dzy przydzielonych lotników, b. reorganizacja batalionu „żuawów” ppłk. Kardaszewicza, z którego wydzielono dwa szwadrony strzelców i pluton KM [karabi nów maszynowych] dla pułku kawalerii motorowej, c. przeszkolenie przynajmniej jako tako ludzi na nowym i nieznanym sprzęcie. Cała ta praca, utrudniana zresztą na każdym kroku przez biurokratyzm, for malizm i przepisy konstytucji francuskiej, trwała jeszcze w pełni, brygada nie wy łoniła się jeszcze z chaosu, jaki panował dokoła i wewnątrz oddziałów, nic nie było jeszcze właściwie gotowe, gdy w dniu 7 czerwca gen. Denain przedstawił ultymatywne żądanie [aby] częścią brygady natychmiast wyruszyć na front. Reszta dołączy po kilku dniach. W wypadku, gdyby brygada nie była w stanie wypełnić tego żądania - cały sprzęt zostanie odebrany i oddany od działom francuskim. Generał Maczek udał się natychmiast do MSWojsk. do Paryża, w celu interwencji.
¡SIADAMI POLSKIGIIIlASIliNII Chodziło o uzyskanie choćby tylko 10 dni, na ukończenie organizacji i mini malne podszkolenie ludzi. Po tym okresie brygada byłaby w stanie pójść do bitwy w całości. Wobec tego, że Wódz Naczelny był tego dnia w Angers, a decyzję można było uzyskać tylko on niego, gen. Maczek wy słał mnie do Angers. Po rozmowie telefonicznej z gen. Weygandem, Wódz Naczelny rozkazał wypeł nić żądania Misji Francusko-Polskiej. Z tą decyzją powróciłem do Paryża i Chateau Corbeville. Po powrocie zastałem część brygady, przeznaczone do wymarszu [oddziały], w pogotowiu marszowym. W ciągu tego i następnego dnia co kilka godzin otrzymywaliśmy rozkazy do wymarszu to w kierunku północno-za chodnim Rouen, to na wschód - odwoły wane następnie. Odnieśliśmy nieodparte wrażenie, że Naczelne Dowództwo Francuskie zupeł nie straciło głowę i dowodzi od wypadku do wypadku, bez planu, wyłącznie pod wpływem impulsu.
m i
O. DE B. 10. BRYGADY KAWALERII PANCERNEJ Nazwa „10. BKP” dla oddziałów, które wyruszyły na front 10 czerwca 1940 r., nie jest właściwa. Należałoby go nazwać oddziałem wydzielonym czy też strażą przednią. Wobec tego jednak, że dowodzony był on przez gen. Maczka, że reprezentował on brygadę, że otrzymywał i wykonywał zadanie wielkiej jednostki, używaliśmy stale nazwy „brygada” i tej nazwy będę używał w sprawozdaniu. Skład 10. Brygady Kawalerii Pancernej Dowódca - gen. Maczek Część sztabu - szef sztabu - ppłk dypl. Skibiński - oficer operacyjny - kpt. dypl. Stankie wicz - kwatermistrz - mjr dypl. Mincer - intendent - kpt. Kocot - kierownik kancelarii - rtm. Ferenstein - tłumacze: asp. Gąsiorowski i Krasiński - oficer ordynansowy - por. Michałowski
Kuchnia połowa z 24. Pułku Ułanów
- 41 -
Pluton motocyklistów z 10. Pułku Strzelców Konnych
- 42 -
Część Kwatery Głównej: dowódca - por. Mucha Część szwadronu regulacji ruchu: rtm. Pieregrocki Część szwadronu łączności: por. Kowal Kompania saperów: kpt. Neklaws Dywizjon przeciw pancerny: mjr Maniak - bateria 47 mm - kpt. Grabski [prawidło wo Grabowski] - szwadron 25 mm - por. Sztarub - bateria plot - kpt. Godunow Kombinowany Dywizjon Kawalerii Mo torowej - mjr Zgorzelski - 2 plutony motocyklistów - 2 szwadrony strzeleckie - rtm. Eysmont i por. Niepokóczycki
Pułk czołgów - ppłk dypl. Majewski (bez 2. batalionu) - 1. batalion - mjr. Gliński Pozostałości 10. Brygady Kawalerii Pancernej: - większa część brygady, tj. reszta sztabu, szwadron RR (Regulacji Ruchu), szwa dron łączności. Pułk Kawalerii Motoro wej bez dywizjonu mjra Zgorzelskiego, 2. Baon Czołgów pozostały w rejonie Arpajon-Versailles pod dowództwem płk. dypl. Dworaka, - w rejonie Crange pozostałości pod do wództwem gen. Regulskiego.
WARUNKI, W JAKICH DZIAŁAŁA BRYGADA Zanim przystąpię do sprawozdania z właściwych działań bojowych, przedsta wię zespół warunków, w jakich znajdowa ła się brygada z chwilą przybycia na front, a które towarzyszyły jej niezmiennie przez cały czas działań. • Brygada wyruszyła na front jako organi zacja przypadkowa, bez organów rozpo znania, bez jednego działa. Czołgi R.35 nie odpowiadały warunkom koniecznym dla jednostki szybkiej. Mała szybkość marszowa i olbrzymie zużycie benzy ny miały znaczenie zasadnicze. Armaty szwadronu 25 mm były przewożone na samochodach, a nie ciągnięte za ciągni kami, co w ogromnym stopniu obniżało ich sprawność. Kawaleria była zmotory zowana na zwyczajnych samochodach ciężarowych bez możliwości schodzenia na wozach w teren. • Brygada była zupełnie niedoszkolona. Wobec selekcji ludzi wychodzących na front przyjąć można, że opanowanie
broni/sprzętu było dostateczne. Nie przeprowadzono natomiast ani jedne go ćwiczenia ze sprzętem motorowym nawet na szczeblu szwadronu. Brygada była więc najzupełniej „niezajeżdżona" i niezgrana. • Wszystkie działania brygady odbywały się w klimacie zupełnego chaosu od wrotowego i wśród stałego zjawiska za korkowanych dróg, pełnych oddziałów, służb konnych i samochodowych oraz uciekinierów posuwających się dosłow nie we wszystkich kierunkach. Zjawi sko to, nazywane przez nas zającami w kotle, utrudniało w niesłychany sposób dowodzenie, łączność i zaopatrzenie. Wszystkie kalkulacje sztabowe i wszel ka regulacja ruchu z reguły zawodziły wobec tego, że oddziały zawsze były ha mowane, rozdzielane i dezorientowane w tłumach Francuzów. • Niedomagania w dziedzinie łączności, na które składały się: - wspomniane już zatarasowanie dróg, brak wszelkiej pomocy ze strony wyż szych dowództw i sąsiadów,
Żołnierze 10. Pułku Strzelców Konnych
43 -
44 -
holum na pojazdów batalionu im. 10. Pułku Strzelców Konnych drugiego rzutu 10. Brygady Kawalerii P ancernej w drodze do portów nad kanałem La Manche. Francja, druga połowa czerwca 1940 roku. Pierwszy z lewej dowódca oddziału mjr Em il Słatyński, obok rtm. Jan Maciejowski
Porucznik Marian Czarnecki z 10. Pułku Sirzelców Kon nych dokumentu]'e działania 10. Brygady Kawalerii P ancernej we Francji, Mon Igivroux
- 46 -
- niemożliwość ustalenia miejsc posto jów dowódców przełożonych, wobec ciągłego odwrotu, - brak elementów ruchu dla środków radio. • Zupełny brak zaopatrzenia, od drugiego dnia działań nie można było otrzymać uzupełnień amunicji ani materiałów pęd nych. Amunicja przeciwlotnicza skoń czyła się dnia 14 VI. Kryzys benzyny gro ził nam nieustannie (nie mówię o żyw ności, bo żywiliśmy ludzi z łatwością z zapasów miejscowych, były kłopoty z chlebem, za to nie brakowało mięsa ani wina). • Ogromne niedomagania w dziedzinie opieki nad rannymi i ewakuacji. Lekarze oddziałów znikli bez śladu (pogubieni w korkach?) w pierwszych dniach dzia łań. Kolumna sanitarna amerykańskiego
Czerwonego Krzyża znikła po pierwszym gruntowniejszym bombardowaniu. •Absolutne opanowanie powietrza przez lotnictwo niemieckie. Przez cały czas działań nikt z nas nie widział w powie trzu ani jednego samolotu francuskiego czy angielskiego. Natomiast nieustannie wisiały nad nami setki samolotów nie mieckich. Nie będzie żadnej przesady w twierdzeniu, że byliśmy dozorowani i bombardowani dosłownie bez prze rwy. Artyleria przeciwlotnicza francuska umilkła zupełnie od dnia 13 czerwca. • Oddziały francuskie, pomiędzy którymi się znaleźliśmy, absolutnie nie chciały się bić. Całe bataliony i pułki poddawa ły się kilku motocyklistom niemieckim. Panowała psychoza „spadochronowa", co chwila wybuchała panika. Dowódz twa francuskie były absolutnie nieprzy
«
i r
i» Siadami piii skiiui kasieiiii: lim? gotowane do działań ruchowych. Sztaby zupełnie się nie liczyły z realnością [re aliami] wojny. Wykreślały na mapach nieistniejące sytuacje nieistniejących oddziałów i wydawały rozkazy według wszelkich przepisów Ecole de Guerre, będące najczystszą fantazją. Od pierwszego dnia prawie byliśmy dokładnie zorientowani, że jest to bitwa i kampania przegrana i że znaleźliśmy się w potrzasku, który lada dzień zostanie za mknięty. Że uniknąć zniszczenia lub nie woli może tylko ten oddział, który zdoła przebić się przez zatarasowane drogi na południe od Auby, Sekwany, Kanału Burgundzkiego i pójdzie do bitwy nad Loarą. Tego jednak nie mogliśmy zrobić, nie na rażając się na zarzut ucieczki z pola walki. Z całkowitą świadomością beznadziej nego położenia, z którego zdawał sobie
sprawę każdy żołnierz brygady, generał Maczek zdecydował się zostać w potrza sku i bić się do końca siłami małej i słabej brygady Polaków, między tłumami ucieka jących armii francuskich. Żołnierze nasi skutkiem tego odnosili się do Francuzów z pogardą i z wyższością i nie było skuteczniejszego argumentu, żeby wstrząsnąć przemęczonym strzel cem pancernym czy ułanem niż zwrot „nie zachowuj się jak Francuz". KAMPANIA W ymarsz do rejonu Avire-Vertus Wciągu dnia 10 czerwca brygada wyru szyła z rejonu Arpagon-Orsay-Versailles w kierunku na Epernay dwoma rzuta mi, częściowo transportami kolejowymi (które w drodze były bombardowane),
Podchorąży Jó z e f Olesiński z W. Pułku Strzelców Konnych na motocyklu Peugeot PI 12 próbuje się przedostać przez zatłoczoną ulicę. l\a błotniku widoczne oznakowanie taktyczne szwadronu reperacyjnego
~
47 -
■» SIADAMI IMIISKIIUI KASIlilili:
Sa m och ody ciężą rowe Renault AGK w wersji TTX 39 z 24. Pułku Uła nów. Samochody lego typu weszły do wyposa żenia arm ii francuskiej na początku 1939 roku. do września armia dysponowała zaledwie 181 sztukami tych sa rnoc hodów. Przygolowa nia do wojny sprawiły, że do grudnia 1940 roku zam ie rżano za h u pić 5110 egzemplarzy, a w czerw cu 1940 roku złożono zam ówienie na kolejne 1150 pojazdów
częściowo marszem kołowym. Przy zała dowaniu transportów dały się zaobser wować symptomy paniki i chaosu panu jącego na froncie. Jeden z transportów już załadowany został wyładowany i skiero wany drogą kołową z powodu rzekomego napadu Niemców na Versailles. Generał Maczek ze mną i poruczni kiem Michałowskim udał się naprzód do dowódcy grupy armii generała Huntzigera do Anis sur Nubs. Z tego, nietkniętego przez bombardowanie i spokojnego mia steczka gen. Huntziger skierował gen. Maczka do dowódcy IV-ej [4] armii gen. Reqiuna (Cernon), oddając brygadę IV-tej armii. Generał Requin ze swej strony wydał rozkaz zebrania brygady w rejonie Avire-Vertus (m.p. Avire), w odwodzie ar mii, z przewidzianym użyciem osłony za chodniego skrzydła armii. Podano nam położenie: XXIII korpus broni się skutecznie na linii Remis. Na zachód od niego VII korpus wyco fuje się na Marnę, na zachód od Epernay. W myśl otrzymanego rozkazu uda liśmy się do Avire i tam zastaliśmy sztab XXIII korpusu, który rzekomo miał się znajdować na północ od Marny. Tamże do
wiedzieliśmy się, że Remis jest opuszczo ne i że dywizje XXIII korpusu wycofują się za Marnę. Dowódca korpusu niepokoił się o położenie swego zachodniego sąsiada (VII korpusu) i podał, że jakoby pojazdy pancerne niemieckie przesączały się już na południowy brzeg Marny na odcinku tego korpusu. Gdy w mojej rozmowie na uboczu z szefem sztabu III oddziału, chcąc wykre ślić na mapie dokładne położenie, zainte resowałem się sprawą łączności między VII i XXIII korpusem, dowiedziałem się, że łączność taka nie istnieje, m.p. VII korpusu znajduje się dalej niż 10 km na zachód do Avire. Na moją nieśmiałą radę, że może do brze by było posłać do sąsiada oficera sztabu w celu uzyskania informacji, szef III oddziału zdumiał się i ocenił, że jest to „une excellente idee" [doskonały pomysł]. Oddziały brygady zaczęły przybywać w nocy z 11 na 12 czerwca i w ciągu dnia 12 czerwca i stanęły na postoju w rejonie Avire-Vertus (na południe od Epernay). Tegoż dnia gen. Requin podporządkował brygadę dowódcy VII korpusu gen. du Pont du Theil w Congy.
w SlIAIIAMI PniSKIGIIliASIliNII! ■*» Zameldowałem się w ciągu dnia 12 czerwca w dowództwie korpusu, gdzie zastałem raczej paniczny i wiadomości, że Niemcy znacznymi siłami sforsowali Marnę na północ od Montmirail i prą na tę miejscowość. Brygada miała pozostawać w pogoto wiu w dotychczasowym rejonie. Champaubert-M ontgivroux 13 czerw ca W ciągu nocy z 12 na 13 czerwca bry gada otrzymała zadanie przesunięcia się do rejonu Montmort-Lucy i skoncentro wania się tam w gotowości do osłaniania zachodniego skrzydła 20. DP, która broni ła się na północ od rejonu zbiórki brygady. Po osiągnięciu o świcie dnia 13 czerw ca nakazanego rejonu zastaliśmy tam od działy 20. DP lekko naciskane z kierunku północnego przez Niemców, którzy i na tym kierunku przekroczyli już Marnę. Wobec stłoczenia oddziałów i bra ku swobody działania, generał Maczek w porozumieniu z dowódcą 20. DP zde cydował się przerzucić brygadę kilka ki lometrów w kierunku południowym od rejonu Congy. Dla zapewnienia sobie podstawy dzia łania w kierunku skrzydła 20. DP wzdłuż
szosy na Montmirail został skierowany do miejscowości Champaubert oddział wydzielony pod dowództwem mjr. Zgorzelskiego w składzie: szwadron kawalerii motorowej, pluton motocyklistów, pluton czołgów, plutom armat 47 mm, pluton sa perów z zamiarem: • wysłania rozpoznania na FramentieresMontmirail (gdzie jakoby znajdowała się 59. DP), • trzymania miejscowości Champaubert. Reszta brygady przeszła do miejsco wości Congy. Po wydaniu rozkazów, nim jeszcze oddziały rozpoczęły wykonanie, generał Maczek w towarzystwie moim i por. Mi chałowskiego wyjechał przez Champau bert w kierunku na Framentieres w celu osobistego rozpoznania terenu. Pod Framentieres natknęliśmy się na jadących naprzeciw nas niemieckich motocyklistów, wobec czego musieliśmy zawrócić i przyspieszyć wymarsz O.W. [oddział wydzielony] mjr. Zgorzelskiego. Zastaliśmy go przy odprawianiu na roz poznanie plutonu motocyklistów i podali śmy im rezultat naszego rozpoznania. Reakcja naszych motocyklistów na wieść o tym, że lada chwila zetkną się na
Drap,oni z Dywizjonu Kawalerii Motorowej mjr. Zgorzelskiego na stanowiskach bojowych
- 50 -
Dragoni obserwują ruch jednostek niem ieckieli, etatowym uzbrojeniem kawalerii zmotoryzowanej był karabinek MAS (M anufaclure \alionale d Irmes de Sl. Etienne) mle IW 6 kalibru 7,5 mm. Prototyp karabinu powstał w 1932 roku. cztery lata później został przyjęty na uzbrojenie arm ii francuskiej, ale produkcję seryjną rozpoczęto dopiero w czerw cu I93S roku. do maja 1910 roku zdołano wyprodukować 950 000 sztuk
- 51 -
Poranna toaleta
- 52 -
pewno z nieprzyjacielem była nadzwy czajna. Pluton ruszył z miejsca pełnym ga zem i zajadłością jak foksteriery na dzika. Widzieliśmy ich, jak zakręcili na zachód w Champaubert i poszli na Framentieres z szybkością 80 km na godzinę. Z późniejszych meldunków dowie dzieliśmy się, że odwaga i zapał wojenny kawalerzystów był znacznie większy niż ich wyszkolenie. Pod Champaubert poległ (dostał się do niewoli, ranny?) pchor. Sapiecha, pluton został zatrzymany ogniem. Trzy motocykle zdołały przelecieć pomię dzy Niemcami przez Framentieres i już nie powróciły. W międzyczasie mjr Zgorzelski obsa dził zachodni wylot Champaubert i po nie długim czasie został zaatakowany przez czołgi nieprzyjacielskie (niewielką ilość) wsparte motocyklistami. O.W. w Champaubert trzymał się do skonale do dalszych rozkazów, zadając straty nieprzyjacielowi, a w szczególności niszcząc dwa czołgi ogniem armat prze-
ciwpancernych. Około godziny 14 gen. Maczek otrzymał od dowódcy VII korpusu nowy rozkaz (przywieziony przez oficera z Sezannes). Rozkaz ten podawał następujące poło żenie: • 20. DP pod stałym naporem wycofuje się z kierunku Montmort na Congy i dalej na południowy brzeg bagien St.Gond; • 59. DP wycofuje się z Montmirail na Montgivroux i dalej na południowy wschód. Zadanie 10. BKPanc.: • Osłonić wewnętrzne skrzydła 20. i 59. DP i w tym celu bronić frontem na pół noc od miejscowości St.Prix do miejsco wości Soizy. Wobec tego, że odcinek nakazany wy nosił ponad 12 km, a więc byłby za wielki do obrony nawet dla dywizji piechoty, ge nerał Maczek zdecydował: • Trzymać obronnie skraje nakazanego wycinka, tj obie wymienione wsie. • Resztę dozorować.
«'3*1 ¡ÍI.ADANI POI SKIüll l¡A¡¡ll:NI(¡ IÍIH7 Osłonę wewnętrznych skrzydeł wy konać zaczepnie, przez natarcie batalionu czołgów [autor wymiennie używa nazwy „batalion pancerny" i „batalion czołgów’’]. W tym celu generał wydał rozkazy: Mjr Zgorzelski miał obsadzić jednym szwadronem z plutonem przeciwpancer nym i plutonem czołgów każdą z miej scowości, dozorować resztę przy pomocy motocyklistów. Zadanie: ubezpieczyć z kierunku pół nocnego przegrupowanie i natarcie czoł gów. Batalion czołgów miał przejść do la sku 1 i 1/2 km na zachód od miejscowości Montgivroux, gdzie [miał] zająć podstawę wyjściową do uderzenia w kierunku szo sy Framentieres-Champaubert. Bateria przeciwlotnicza osłaniała podstawę wyj ściową czołgów.
Reszta brygady miała przejść do Montgivroux. W celu nawiązania łączności z 20. DP wysłałem oficera, który znalazł dywi zję [i] przywiózł później wiadomości. Do 59. DP wysłałem aspiranta [podchorąże go] Gąsiorowskiego, drogą do tyłu przez Sezanne na Montmirail, dając mu na wszel ki wypadek eskortę ze szwadronu regu lacji ruchu. Asp. Gąsiorowski w Sezanne został zaskoczony przez samochody pan cerne niemieckie i przepadł bez wieści. Około godziny 16 rozkazy do wal ki pod Montgivroux zostały wykonane i oddziały osiągnęły nakazane rejony. Przy przejściu bagien St. Gond, pomiędzy Congy a Montgivroux, oddziały były bom bardowane, ponosząc nieznaczne straty. Bateria przeciwlotnicza strąciła jeden sa molot niemiecki.
Armata przeciw pancerna Hotc.hkiss tnie 1934 kalibru 25 mm na przyczepie transportowej FAL Armia francuska zamówiła we wrześniu 1939 roku partię 2000 tych przyczep, które zostały dostarczone w lutym 1940 roku (ostatnie 150 egzemplarzy wojsko odebrało .5 czerwca 1940 roku)
- 53 -
Kolumna pojazdów z 10. Brygady Kawalerii Pancernej przebija się przez francuskie miasteczko. Motocykliści noszą kurtki skórzane tnie 1935
- 54 -
Po drodze spotkaliśmy objawy paniki i dowody, że nieprzyjacielskie patrole pancerne i motocyklowe wdarły się po między ugrupowania francuskie. W Montgivroux - ku naszej dużej ra dości - zastaliśmy w komplecie sztab 59. DP w dobrych humorach, wygrzewa jący się na słońcu obok monumentalne go pomnika bitwy nad błotami St. Gond z 1914 roku oraz równie monumentalne stosy porzuconej amunicji wszelkiego ro dzaju (z wyjątkiem przeciwlotniczej kali bru 25 mml). Tam też z ust szefa sztabu otrzyma łem wiadomość, że 59. DP nie istnieje, że po walce pod Montmirail wojska dywizji w ogóle zniknęły - częściowo poszły do niewoli, częściowo się rozbiegły. Odnio słem wrażenie, że dowództwo w ogóle nie wie, co się stało z wojskami.
Mimo tych wiadomości generał Ma czek ze sztabem udał się do lasku, stano wiącego podstawę wyjściową Batalionu Czołgów, w celu osobistego zorientowania się w położeniu na przedpolu. Wjechaliśmy do lasku w momencie gdy 1. batalion rozwinięty w głąb stał na zachodnim skraju, gotowy do natarcia. Jego wozy gospodarcze rozmieściły się na drodze polnej, przecinającej lasek. Na wschodnim skraju grupki żołnierzy francuskich i kilku rannych, rzekomo zra nionych przez spadochroniarzy niemiec kich (istotnie w pobliżu stukały pojedyn cze strzały i gwizdały rzadkie pociski). Na to wszystko napłynęła z kierunku zachodniego paniczna masa GRCA [Gro upes de Reconnaissance Corps d’Arméc] francuskiego, wycofująca się bez ładu i składu i stłoczyła się w naszym lasku,
< « Sl ABAMI PIII.SKIGII BASIliKII!|W formując zator ludzi, samochodów i moto cykli i nim zdążyłem wydać rozkaz zrobie nia porządku, nad lasek nadleciała grupa około 40 samolotów „Stuka" i rozpoczę ła bombardowanie z pikowania trwające 20 minut. W lasku zrobiło się kompletne piekło. Po 20 minutach Niemcy dali nam 5 minut przerwy, po których nadleciał taki sam dywizjon i znów bombardował lasek w ciągi 20 minut. W wyniku bom bardowania lasek był pełen dymu i ognia. Płonęło kilkanaście samochodów naszych i francuskich, między innymi wóz nałado wany minami przeciwczołgowymi, które eksplodowały pojedynczo i latały po lesie jak rakiety. Straty krwawe były nieznaczne w sto sunku do efektów słuchowych i wzroko wych: kilkunastu zabitych, kilkunastu ran nych i kilkanaście zniszczonych wozów. Z czołgów nie ucierpiał żaden. Trzeba podkreślić doskonałą posta wę naszej baterii przeciwlotniczej, która w czasie nalotów nie umilkła ani na chwi
lę, jakkolwiek pociski gęsto wybuchały pomiędzy działkami, raniąc kilku ludzi. Inna rzecz, że ani jeden samolot nie został strącony, chociaż Niemcy pikowali zuchwale aż do 200 metrów nad ziemię. Bombardowanie nie załamało rów nież załóg czołgów, które po bombardo waniu wykonały krótkie uderzenie w kie runku szosy. Uderzenie to trafiło na słaby niemiecki oddział pancerny, który wycofał się szybko, zostawiając 2 czołgi lekkie roz bite przez nasz batalion. Wobec stwierdzenia, że 20. DP wyco fała się w międzyczasie na południowy brzeg bagien St. Gond, wobec braku są siada na prawo i zagrażającego z kierunku południowego oskrzydlenia generał Ma czek zdecydował się odskoczyć o zmroku, zebrać i uporządkować skrwawioną bry gadę w rejonie Broussy-le-Grand, Bannes, Ecury-le-Repos. Odmarsz odbywał się skokami, pod osłoną Dywizjonu Kawalerii Motorowej, po zatłoczonych drogach, pod niebem czarnym do setek samolotów niemiec-
Oddziały francuskie miały olbrzymie problemy z,e sprawnym przem ieszczaniem się po drop/ich, które były zatłoczone uciekającą ludnością cywilną. Na pierwszym planie samochód osobowy R enault Primaąuatre BI)S2, we wrześniu 1939 roku wojsko dysponowało oh. 1500 egzem plarzam i tych samochodów, kolejne zamówienie opiewało na 1457 sztuk, z czego do maja dostarczono 500. Na drugim planie Peugeot 201
- 55 _
17 cz er w c a 1910 roku generał Maczek rozwiązał 10. Brygadę Kawalerii Pancernej i nakazał przedzieranie się małymi grupam i na obszar nieokupairany. Straty brygady szacuje się na oh. ńo polegjycli (to w walkach o Mont burd). 120 rannych oraz 1020 zaginionych i wziętych do n iew oli. \a zdjęciu grupa polskich oficerów przedzierających się do strefy nieohupowanej
» U H H p u n it « «
Motocykl z koszem typu Terrot l 'ATT z dowództwa 10. Brygady Kawalerii P ancernej mija wozy konne z cywilnymi uchodźcami. W sprawozdaniu Skibińskiego jesl mowa o zatłoczonych i zakorkowanych drogach, co miało znaczący wpływ na szybkość marszu polskiej brygady
kich i od dymu płonących przepraw na Sekwanie. Po drodze francuski pułkownik ze sztabu 20. DP dziwił się bardzo, że nie umiemy utrzymać frontu szerokości 20 ki lometrów. „Przecież macie 40 czołgów. Należy je rozstawić w jednej linii co 500 metrów i w ten sposób z łatwością może cie obronić front 20-kilometrowy”. Gene rał Maczek w odpowiedzi wyraził swoje zdziwienie, dlaczego przy tak genialnych pomysłach cały korpus francuski nie umiał utrzymać frontu długości 20 kilo metrów, tak łatwego do obrony w wypad ku, gdy miał to robić jeden polski batalion. Odwrót za Aube i Sekwanę 1 4 - 1 6 czerw ca Rejony postoju zostały osiągnięte w ciągu nocy. Tu generał Maczek zdecydo wał się, wobec braku rozkazów i łączności z dowództwem, wobec rozproszenia bry gady, wobec eksponowanego położenia
- 58 -
przejść z brygadą do rejonu Euvy-Gourganęon (na północ Arcis-Aube). Przemarsz i rozlokowanie brygady na postój ubezpieczony (z kierunku zachod niego) odbył się z dużymi trudnościami, przez drogi bardzo silnie zakorkowane i pod nieustannym bombardowaniem. Wszystkie oddziały poniosły straty, m.in. ranny został z 1. batalionu czołgów kpt. Czapliński (w sierpniu znaleźliśmy go w Perpignan z amputowaną nogą). W Gourganęon dołączył wysłany po przedniego dnia na poszukiwanie do wództwa korpusu kpt. dypl. Stankiewicz z rozkazem przejścia na południowy brzeg Augy do rejonu Chapelle le Vallon i G-de Chapelle, do dyspozycji XIII korpusu. Generał Maczek był zadowolony z te go rozkazu, przybliżającego brygadę do Troyes, gdzie spodziewał się otrzymać benzynę i amunicję do działek przeciw lotniczych (groził kryzys benzynowy,
/.niszczona przeprawa ¡><><1 Montl>arei. Według sprawozdania Skibińshiepp w trakcie walk w mieście Xiemcy wysadź iIi most na banale Burgundzkim i tym samym uniemożliwili przeprawę brygady. Bezsprzeczny jest fakt. że polskie natarcie zmusiło niem iecki (>(>. Pułk Piechoty Zmotoryzowanej do skupienia wysiłku na obronie miasta
•» (il.AH/lMI PIIISKIGHGASIlilllC '»« a amunicja przeciwlotnicza skończyła się zupełnie). Przemarsz przyniósł znowu straty od bombardowania. Ucierpiał szczególnie ogon kolumny w czasie przejścia przez Arcis sur Aube, które zresztą było kupą płonących ruin. Po osiągnięciu Chapelle nabraliśmy nadziei, że wydostaliśmy się poza zacho dzące skrzydło niemieckie. W Chapelle kwaterował sztab francuskiej 2. DP, gene rał Maczek podporządkował się dowódcy tej dywizji. Brygada zebrała się do wieczora, w międzyczasie kwatermistrz mjr dypl. Mincer pojechał do Troyes, w celu rozpo znania i uregulowania spraw zaopatrzenia - i już więcej nie powrócił. Natomiast otrzymaliśmy szereg wia domości od Francuzów jadących z Tro yes, jakoby miasto było opanowane przez Niemców. Wysłane przez nas rozpozna nie stwierdziło istotnie obecność na tym kierunku patroli motorowych nieprzyja
" 60 -
cielskich, których ilość i siła nie usprawie dliwiały paniki, jaka ogarnęła natychmiast oddziały francuskie. Noc z 14 na 15 czerwca spędziliśmy pod osłoną placówki, która z łatwością odpędziła podchodzący wieczorem patrol motocyklistów nieprzyjacielskich. W nocy dowódca 2. DP zawiadomił, że przechodzi z dywizją w godzinach ran nych do miejscowości Dosches nad Se kwaną. Brygada otrzymała zadanie osłony przemarszu z kierunku Troyes, po czym skoncentrowania się w rejonie Dosches. Zadanie wykonaliśmy z łatwością w styczności z drobnymi patrolami i oczy wiście bombardowani od czasu do czasu. W rezultacie około godziny 12 prze chodzimy do Dosches, tu dowódca 2. DP dziękuje brygadzie i nakazuje przejście na południowy brzeg Sekwany, pozosta wiając nam dowolny wybór drogi i punktu przeprawy. Generał wybiera jako przeprawę most w Bourguignons (na zachód od Bar-sur-
Ż ołnierze 10. Brygady Kawalerii P ancernej zdobyli kilka beczek benzyny; jak widać na zdjęciu, beczki zostały zarekwirowane cywilom, a nie otrzymane z wojskowych składów paliwowych. Na kilka dni przed wyruszeniem na front sztab Naczelnego Wodza zaw iadamiał dowództwo brygady, że dysponuje jedynie „szacunkowymi informacjami" na temat zużycia paliwa przez pojazdy m echaniczne, które miała otrzymać brygada
Efekt niem ieckich nalotów w rejonie Montbard
-Seine), jako rejon postoju - Jully-sur-Sarce-Villemorien. Osiągamy ten rejon w godzinach przedwieczornych. Tego dnia działalność lotnictwa nie przyjacielskiego była szczególnie ożywio na, specjalnie w odniesieniu do rejonów leżących wzdłuż Sekwany. Byliśmy bombardowani i ostrzeliwani z karabinów maszynowych w marszu, jak i na postoju. Wszystkie oddziały ponio sły straty. Około godziny 22 wylądował w odległości 2 kilometrów od dowództwa szybowiec niemiecki [chodzi zapewne o samolot obserwacyjny] i zapalił się w la sach Bar-sur-Seine. Tego wieczoru generał Maczek ode brał dowództwo 1. Batalionu Czołgów mjr. Glińskiemu, zarzucając mu rozmyślne niewykonanie rozkazów i wydawanie roz kazów niezgodnych z zarządzeniami do wódcy brygady. Batalion objął ppłk dypl. Majewski, mjr Gliński, który miał pozostać przy ppłk. Majewskim (na jego rozkaz), odjechał w kierunku Tonnerre - i od tej chwili zniknął. Przypuszczaliśmy, że zginął lub do stał się do niewoli [mjr Gliński zdołał do
trzeć do Wielkiej Brytanii i w 1942 roku został dowódcą organizowanego 4. pułku pancernego]. Drugim wypadkiem, który prawdopo dobnie pozostawał w związku z odebra niem mjr. Glińskiemu [dowództwa], było niewyjaśnione spalenie sprzętu 3. kompa nii czołgów przez jej dowódcę kpt. Franickiego, który nie zameldował o tym i odje chał z ludźmi w kierunku południowym. Był to akt defetyzmu. Nie wiem w tej chwili, kto ponosi odpowiedzialność za samobójstwo kompanii, czy popełnione zostało ono z inicjatywy kpt. Franickiego, czy na rozkaz mjr. Glińskiego i z jakiego powodu [wg relacji powojennych znisz czenie sprzętu nastąpiło za zgodą Gliń skiego z powodu braku paliwa]. Wypadek defetyzmu miał również miejsce w dywizjonie Kawalerii Motoro wej, mianowicie dnia 16 czerwca por. Gór ny po defetystycznym przemówieniu do szwadronu uciekł z pola walki samocho dem z częścią swego plutonu i o ile wiado mo, dotarł do Bollène, po czym wyjechał do Anglii. Poszukiwania benzyny w kierunku Tonnerre-Chablis nie dało wyników, nato
- 61 -
< « ¡¡LADAMI P dIŚKIGII GASIlilllR < « Stacja kolejowa w Montbard w trakcie niem ieckiego bom ba rdowa n ia
miast wysłani w tym celu oficerowie przy wieźli wiadomości, które nas zaskoczyły: Okazało się, że zachodzące skrzydło nieprzyjacielskie posuwa się znacznie bardziej w kierunku południowym, niż przypuszczaliśmy, że nieprzyjaciel znaj duje się na linii Kanału Burgundzkiego i obsadza przeprawy. Wiadomości te zo stały potwierdzone przez dowódcę 42. DP, z którą nawiązaliśmy łączność w jully-sur-Sarce. Montbard 16 czerw ca Szukając możliwości wyjścia z potrza sku oraz źródeł zaopatrzenia w benzynę, generał Maczek zdecydował się przerzu cić brygadę dnia 16 czerwca do wielkiego kompleksu leśnego w rejonie Cnaource. Brygada zebrała się w tym rejonie wcze snym rankiem. Benzyny nie można było znaleźć, natomiast z kierunku Tonnerre zaczęły niepokoić nas patrole niemieckie i jakieś strzelaniny w lasach prowadzone przez dywersantów. W lesie Chaource (miej sce postoju Chateau la Cordilere] gene rał Maczek otrzymał rozkaz od dowódcy francuskiej 42. DP [aby] uchwycić i utrzy
mać przeprawy na Kanale Burgundzkim w rejonie Montbard jako straż przednia 42. DP. Ubezpieczać marsz strażą boczną z kierunku wschodniego. Po tym rozkazie generał Maczek stanął przed trudnym dylematem wobec braku benzyny. Chcąc jednak wykonać zadanie bez względu na trudności, wydał rozkaz: „pozostawić w lesie i zniszczyć wszystkie zbyteczne pojazdy poza sprzętem czysto do jazdy, pozostawić i zniszczyć część czoł gów, benzynę z pozostawionego sprzętu przelać do zbiorników tych samochodów i czołgów, które pójdą na Montbard. Okre ślenie ilości porzucanego sprzętu pozosta wia się dowódcom oddziałów”. Chodziło o to, aby czołgi i samochody, które wyjdą do boju, wyszły z pełnymi zbiornikami. Na skutek wykonania tego rozkazu brygada wyruszyła tylko z 17 czołgami zorganizowanymi jako 5 plutonów. Obec ny przy wydawaniu tego rozkazu francu ski ppłk Duchon - oficer łącznikowy przy sztabie - zdziwił się niepomiernie i nie rozumiał, dlaczego ośmielamy się porzu cić w lesie część czołgów. Poinformowany o przyczynach, podjął się dostarczyć na tychmiast bony na benzynę.
Wymarsz nastąpił o godzinie 11 po osi Laignes-Montbard, w następującym ugru powaniu: straż przednia pod dowództwem ppłk. Majewskiego w składzie: 4 plutony czoł gów, szwadron kawalerii motorowej, plu ton motocyklistów i pluton armat 47 mm; straż boczna pod dowództwem rtm. Kiersza w składzie: pluton czołgów, plu ton motocyklistów, pluton armat przeciw pancernych; siły główne pod dowództwem mjr. Zgorzelskiego w składzie: szwadron ka walerii motorowej, dywizjon przeciwpan cerny, kompania saperów. Dowódca brygady ze sztabem jechał razem z czołgami. Natychmiast po wymarszu brygada wpadła w korki, które mimo wysiłków ro zerwały na dwie części kolumnę mjr. Zgo rzelskiego, tj. większość kompanii sape rów, dywizjonu przeciwpancernego i kwa
terę główną. W czasie przemarszu przez Laignes wydarzył się wypadek dywersji. Na skrzyżowaniu szosy na Dijon z szosą na Montbard, w czasie gdy krzyżowały się kolumny maszerujące w trzech rzędach, nastąpiła eksplozja pocisku ze źródła najzupełniej nieznanego. Zarodki paniki zostały zduszone przez nas na miejscu z pistoletami w ręku i za pomocą czołgów, które ruszyły natychmiast w kierunku strzału, gniotąc po drodze porzucone wozy i motocykle francuskie. Okazuje się, że wieczorem ogon naszej kolumny, tj. część kompanii saperów, dy wizjonu przeciwpancernego, pluton czoł gów, kwatera główna odcięte przez korki, został napadnięty w Laigny przez oddział pancerno-motorowy idący z kierunku zachodniego. Oddział ten [z 10. BKPanc.J przeciwuderzał z miejsca i nie tylko odrzucił Niemców, ale wziął nawet 30 jeńców. Zo
Ż ołnterze 10. Brygady Kawalerii Pancernej rozpoznają rejon pomiędzy Troyes a Lusigny-sur-Barse, połowa czerwca 1940 rolni
- 63 -
f ik W SLABAMI POLSKICH GASIENIG « *
Kolumna cywilnych samochodów osobowych mija dwa samochody ze sztabu brygady. Jak widać na zdjęciu, szosa nie jest specjalnie zatłoczona, a grupy uchodźców i „spani kowanych oddziałów armii fra n cu sk iej” nie utrudniają przejazdu. Oczywiście obraz taki może być jednostronny i nieadekwatny do rzeczywistych wydarzeń
- 64 -
stał następnie odcięty od brygady, co spo wodowało, że jej stany bardzo zmalały. Na południe od Laigny korki się skoń czyły. Napotkaliśmy nieliczne grupki Fran cuzów uciekających z kierunku Montbard z panicznymi wieściami o nieprzyjacielu i podziwiających nas, że idziemy w stronę nieprzyjaciela (m.in. spotkaliśmy znanego tenisistę kapitana rezerwy Borotrę). Przed Montbard w czasie postoju ge nerał Maczek zebrał załogi czołgów i miał do nich krótkie przemówienie, jestem głęboko przekonany, że to przemówienie było zupełnie realnym czynnikiem powo dzenia w Montbard. 0 godzinie 22 straż przednia natknę ła się na barykadę i ogień na północnym skraju Montbard. Na szosie leżały już rozbite wozy, samochody, trupy koni i żołnierzy francuskich postrzelanych przypuszczalnie z zasadzki. Straż przed nia uderzyła bez chwili wahania, zaska kując zupełnie nieprzyjaciela, który od
zwyczaił się od tego, by go atakowano, do tego w tak niezwykły sposób - czołgami i w nocy. Po uchwyceniu północnego wylotu do miasta generał Maczek rzucił do natarcia również pozostały szwadron kawalerii motorowej, zachowując w osłonie skrzy dła i pustych wozów jedyny dyspozycyjny oddział, tj. pluton saperów. Walka trwała do godziny 2 dnia 17 czerwca, doprowadzając w wyniku do opanowania miasteczka. Batalion z 66. pułku piechoty [dowódca płk Traugott Herr] (z 13. Dywizji Zmotoryzowanej) po niósł znaczne straty. Naliczono około 60 niemieckich trupów, wzięto 3 działa prze ciwpancerne, kilka ciężkich karabinów maszynowych i ręcznych karabinów ma szynowych, działko przeciwlotnicze, kilka samochodów, kilkanaście motocykli, spa lono samochód pancerny, wzięto jeńców. O godzinie 2 rozległa się z kierunku kana łu silna eksplozja i pokazał się duży pożar.
W ttJUUUfl PHI HKIGII GĄSIENIC Od czoła nadszedł meldunek, że Niemcy wysadzili most na kanale. Ze wzgórz na południowym brzegu szedł ogień ciężkich karabinów maszynowych. Poprzednio już oficer francuski wysłany do 42. DP zamel dował, że zmieniła ona kierunek marszu, nie idzie na Montbard i prawdopodobnie skierowała się na Dijon. Wobec tych wiadomości generał Ma czek powziął decyzję: zrezygnować z for sowania kanału (beznadziejne na skutek wysadzenia mostu), odskoczyć do lasu Grand Jailly. Szukać wyjścia z kotła z kie runku Flavigni-Semur. W Montbard pozostała przez pewien czas straż tylna, całość brygady ukryła się o świcie w lesie Grand Jailly. W walce pod Montbard żołnierze Ba onu Czołgów, jak i ułani, bili się znako micie na bagnety i granaty ręczne, z dużą
W\?
zaciekłością. Jeńcy mówili, że „takiego pie kła nie przeżyli od początku wojny”, bata lion niemiecki poniósł duże straty. Z naszej strony skrwawiliśmy się rów nież w dużym stopniu: ranni zostali kpt. Czerniawski i por. Śląski z Baonu Czołgów, rtm. Eysymont, por. Rządkowski, ppor. Fudakowski z Dywizjonu Kawalerii Mo torowej. Zabity por. Iżykowski z Baonu Saperów. Zabitych 11 i 45 rannych ułanów z Dy wizjonu Kawalerii Motorowej. Poszukiwanie wyjścia z kotła Po zebraniu resztek brygady w lesie o świcie 17 czerwca generał Maczek po wziął decyzję wyprowadzenia brygady z kotła, w którym się znalazła. Wobec braku benzyny trzeba było przeprowadzić taką samą redukcję sprzę-
Kolumna pojazdów 10. Brygady Kawalerii Pancernej w rejonie Le Verdón, czerw iec 1940 rolni
- 65 -
- 66 -
Przygotowania do zaokrętowania na statki płynące do W ielkiej Brytanii
'» ALMAMI POISKIKIIKASIEIIIK «* tu, jak dnia poprzedniego, skutkiem cze go wyszły z nami trzy czołgi obsadzone przez ochotnicze załogi oficerskie. Reszta załóg czołgowych jechała samochodami ciężarowymi. Rannych, pozbawionych opieki lekarskiej załadowano na kilka sa mochodów. Brygada, poprzedzana szpicą złożoną z trzech czołgów i kilku motocykli, ruszy ła w jednej, niewielkiej już kolumnie. Po drodze udało się powiększyć zawartość pustych już prawie zbiorników kilkoma beczkami benzyny (znaleziono je przy padkiem przy drodze). Pomiędzy Darny a Flavigny szpica nasza natknęła się na niemieckie samo chody pancerne. Na zewnątrz jednego sa mochodu siedział oficer francuski, który machał białą chustą i zawiadamiał o za-
_ gg _
Nasi i Niemcy rozjechali się w końcu bez strzału, jednak w wyniku rozpozna nia stwierdzono, że Flavigny zajęte jest przez niemieckie oddziały pancerno-motorowe. Generał zdecydował się przerzu cić oś marszu dalej na wschód, przez Baigneux-les-Juifs i Lamargette. Poruszając się pomiędzy „zającami w kotle" uciekającymi w największym nieładzie we wszystkich kierunkach, do staliśmy się wreszcie w rejon Lamargette w [sam] środek kotła. Rozpoznanie wysłane na wszystkie strony stwierdziło: obsadzenie Is-sur-Tille, obsadzenie St. Seine 1’Abbaye. Samochody z rannymi wysłane po przednio do Dijon wróciły podziurawione pociskami z meldunkiem, że Dijon zajęte. W trzech ostatnich czołgach skończyła się
Ż ołnierze z 10. Pułku Strzelców Konnych w porcie, wszystkie samochody i motocykle zostały przekazane władzom francuskim
K
m
is
*» Śladami piilskirii gąsienic W tym ciężkim położeniu generał Ma czek podjął decyzję przejścia do lasów Bois de Malet na południe od Moloy, ukry cie i zniszczenie sprzętu i przebijanie się pieszo przez pierścień niemiecki. Marsz pieszy do wolnej Francji Marsz całością 17 czerwca wieczorem brygada za padła w lesie de Malet, na wielkiej pola nie. Zostały wydane rozkazy zniszczenia sprzętu i przygotowania oddziałów do marszu pieszego. Rannych pozostawio no pod opieką ludności w mieście Moloy. W nocy odmaszerował indywidualnie 1. batalion czołgów. Reszta brygady - w sile około 500 lu dzi w mundurach i z bronią - o godzinie 4 dnia 18 czerwca ruszyła marszem pie szym na przełaj przez lasy płaskowzgórza Langres w kierunku południowym. W godzinach popołudniowych doszli śmy do rozwidlenia szosy Mantbard-Dijon z szosą Francheville. Po obydwu [drogach] maszerowały kolumny motorowe i pancerne niemiec kie. Natknęliśmy się nawet po drodze na motocyklistę, do którego strzelano bez skutku. Trzeba było czekać do zmroku z prze kroczeniem dużej i ruchliwej szosy i w tym czasie stanęliśmy przed nowym dyle matem: nie było nic do jedzenia, nie było wody. Po długich rozważaniach generał Ma czek doszedł do wniosku, że nie ma roz wiązania, które pozwoliłoby na doprowa dzenie zwartej całości, wobec niemożno ści zdobycia żywności. W tych warunkach generał powziął ostatnią, trudną i smutną decyzję: rozwią zać brygadę, podzielić ja na małe grupki, z których każda ma szukać indywidualnie drogi do wolnej Francji. Przed wieczorem 18 czerwca generał wydał rozkazy do wódcom i pożegnał się z nimi. Brygada został rozwiązana. Marsz grupam i Generał Maczek wyruszył ze mną, kpt. dypl. Stankiewiczem, por. Bonvalletem i plut. Kochańskim.
Maszerowaliśmy w ciągu 17 dni, bar dzo uparcie trzymając się wytycznej, by za żadną cenę nie dostać się do niewoli. W tym celu szliśmy przeważnie nocami, w dzień ukrywając się w lasach lub win nicach. Ani razu nie nocowaliśmy pod dachem, szliśmy przeważnie na przełaj. Kilkakrotnie natknęliśmy się na patrole nieprzyjacielskie, ale zawsze szczęśliwie udało się uniknąć schwytania. Oś marszu przechodziła przez Burgundię, Beaujolais, koło Chagny, Tournus nad Loarą. Przeszli śmy ponad 250 km.
W drodze na „wyspę ostatniej na dziei”
-
69 -
ÜIAII/1MI P n iilG I I GASIENie «W We Francji nieokupowanej Dnia 4 lipca osiągnęliśmy Clermont -Ferrand, ponieważ słyszeliśmy, że tam znajduje się rząd francuski i wobec tego spodziewaliśmy się znaleźć przedstawi cieli rządu polskiego lub co najmniej misji francusko-polskiej. Natychmiast po przyjściu zobaczyli śmy budynek z napisem Quartier General i weszliśmy tam, by zasięgnąć informacji. Pierwszym oficerem francuskim, ja kiego spotkaliśmy na schodach, był gene rał Weygand. Naczelny Wódz francuski po dziękował generałowi Maczkowi za dzia łania brygady, o których wiedział, i po wiedział, że zdawał sobie sprawę z tego, jak trudną sytuację miała brygada wysy łana spod Paryża. W tym samym sztabie spotkaliśmy się z dowódcą VII korpusu gen. du Pont du Theil, który ze swej strony
zaświadczył, że 20. DP zdołała się urato wać jedynie dzięki działaniom 10. Bryga dy Kawalerii Pancernej. General Weygand oddał nas w ręce generała Faury, który choć zdemobilizo wany, zajmował się samorzutnie losem pozostałych we Francji żołnierzy. Generał Faury umieścił nas czasowo w obozie la Fontaine du Berger, gdzie czekaliśmy na wiadomości i jakieś rozwiązanie w ciągu kilku dni, tj. do 11 lipca. W obozie znalazły się już dwie grupy z naszej brygady, jedna z Baonu Czołgów, druga saperska, poza tym kpt. Snarski z 1. DP i kpt. Kaliszczak z 8. DP. Wyjazd z obozu do Anglii nastąpił na skutek samodzielnej decyzji, nie czekając na rozwiązania francuskie. Wyjechaliśmy do Marsylii, gdzie znaleźliśmy grupę mjr. Zgorzelskiego i dowiedzieliśmy się tamże,
Żołnierze 10. Pułku Strzelców Konnych na statku „Royal Scolsm an”, francuskie oporządzenie i e le menty um undurow ania jeszcze długo będą „służyć” w jednostkach I. Korpusu Pancerno Motorowego, a wysłużone ciągniki Renault lJE należące do Brygady Strzelców Podhalańskich będą pierwszym sprzętem szkolnym polskich pancerniaków
„Służba nie d ru ż b a ” strzelcy konni pilnie wypatrują n ie m ieć kich samolotów, na szczęście obsługa tego karabinu maszynowego Hotchkiss wz. 1914 nie musiała odpierać ataków Luftwaffe. Karabin zamontowany jest na standardowej podstawie, która nie była dedykowana do prowadzenia ognia przeciwlotniczego zatem ostrzał byłby raczej ku pokrzepieniu serc
że kilka innych grup zdołało się przedrzeć i znajdują się w Bollense i Tuluzie na po łudniu Francji, [razem] około 100 żołnie rzy brygady rozmieszczonych jest bądź w Marsylii, bądź w Tuluzie pod opieką konsulatów bądź miejscowych rolników. Wiadomo też, że część grup nie zdo łała się przedrzeć, przyszły z niewoli nie mieckiej kartki od mjr. Maniaka, rtm. Pierogrodzkiego i rtm. Ferensteina. Największą trudność w wyjeździe stanowiła sprawa otrzymania francuskiej wizy wyjazdowej, wobec wstrzymania [wydawania] takowych dla mężczyzn zdolnych do służby wojskowej. W poszu
kiwaniu możliwości wyjazdu generał Ma czek wyjechał 28 lipca do Maroka wraz z transportem zdemobilizowanych Ma rokańczyków, z zamiarem poszukiwania drogi do Portugalii przez Tanger. ]a z kpt. Stankiewiczem wyjechałem do Perpignan, początkowo z zamiarem nielegalnego przekroczenia granicy. Taka ostateczność była jednak zbyteczna, ponieważ po pod robieniu daty urodzenia w paszportach udało się nam uzyskać wizy i wyjechać 10 sierpnia. Do Lizbony dotarliśmy w nocy z 15 na 16 sierpnia i tego dnia płk Mally włączył nas do transportu na statku 1'Alca.
I i !
Zbigniew Lalak FRANCUSKI CZOŁG LEKKI RENAULT R35
Czołg Renault R35 miał zostać następcą słynnego Renault PI z lat W ielkiej Wojny. Został zaprojektowany do ściśle określonych zadań taktycznych, co spowodowało, że jego przydatność na polu walki w 1940 roku była bardzo wątpliwa
W POSZUKIWANIU NASTĘPCY Na początku lat 30. dla francuskiego Sztabu Generalnego stało się jasne, że do tychczasowe prace nad nowym czołgiem towarzyszącym piechocie nie dały oczeki wanych rezultatów. Czołgi Renault Dl i D2 nie okazały się konstrukcjami nowocze snymi, a co więcej - nie spełniały nowych wymagań dla czołgów piechoty. Depar tament Piechoty chciał, aby nowy czołg koncepcyjnie nawiązywał do słynnego Renault FT, czyli był stosunkowo lekki, z dwuosobową załogą, co zmniejszyłoby koszty zakupu i pozwoliło zamówić 1000 nowych wozów. Potrzeba modernizacji parku technicznego stawała się z każdym rokiem coraz pilniejsza, zwłaszcza że w Niemczech, w kwietniu 1931 r. na cze le Inspektoratu Wojsk Samochodowych
stanął gen. Oswald Lutz, wielki zwolennik broni pancernej, i należało się spodzie wać, że Niemcy przystąpią do szybkiej rozbudowy jednostek pancernych oraz do masowej produkcji czołgów, co nastąpiło w 1934 roku. Francuzom z pewnością także nie uszedł uwagi fakt, że ZSRR na początku 1930 roku przystąpił do wielkoseryjnej produkcji czołgów T-26 i zaledwie po trzech latach zdołano wyprodukować aż 245 4 czołgi tego typu i choć ZSRR w przeciwieństwie do Niemiec nie był bezpośrednim przeciwnikiem dla Fran cji, to jednak nie można było lekcewa żyć wzrostu potęgi militarnej obu tych państw. 2 sierpnia 1933 r. Rada Doradcza ds. Uzbrojenia na polecenie Sztabu Gene ralnego przystąpiła do opracowania no wych założeń dla czołgu towarzyszącego.
« • SIADAMI PIILSKIGH SASIliHII! < « Wymagania, jakie opracowano, od zwierciedlały doktrynę użycia broni pan cernej, która praktycznie pozostawała nie zmienna od zakończenia Wielkiej Wojny. W latach 1932/33 przystąpiono wpraw dzie do formowania pierwszej samodziel nej dywizji zmechanizowanej (Division Légère Mécanique - lekka dywizja zme chanizowana), ale zadaniem jednostek tego typu miało być głównie rozpoznanie. Nowy czołg piechoty miał być uzbrojo ny w dwa karabiny maszynowe lub dział ko kalibru 37 mm, załogę miało stanowić dwóch żołnierzy, maksymalne opancerze nie do 30 mm (pancerz miał być odporny na pociski przeciwpancerne ciężkich ka rabinów maszynowych), prędkość mak symalna 1 5 -2 0 km/h, a prędkość marszo wa 8 -1 0 km/h, masa pojazdu bez załogi i amunicji nie mogła przekroczyć 6000 kg, minimalny prześwit miał wynosić 35 cm. W przeciwieństwie do wcześniejszych wytycznych dla czołgów piechoty projek towanych w latach 20. bardzo precyzyj nie określono parametry manewrowości
: pojazdu. Czołg musiał przekraczać rowy j o szerokości 170 cm, pokonywać prze : szkody wodne do głębokości 120 cm (doj puszczano, iż do wnętrza czołgu może do : stać się woda, ale jej poziom nie mógł być : większy niż 2 cm), wzniesienia o nachylej niu do 30°, zachować możliwość manew: rowania na stokach o nachyleniu do 20°. | Układ kierowania i skrzynia przekładnio : wa miały być na tyle wydajne, iż prędkość : wozu przy zjeździe ze stoku o nachyleniu [ 20° nie mogła przekroczyć 8 -1 0 km/h. : Promień skrętu określono na 4 m. Zakła: dano, że pojazd zostanie wyposażony w : dwa niezależne zbiorniki paliwa, których : pojemność zapewni możliwość działania | w okresie 8 godzin, dodatkowym wymo: giem było zapewnienie rezerwy paliwowej : na 1 godzinę marszu. Nacisk jednostkowy : na grunt w trakcie jazdy po podłożu mięk: kim nie mógł przekroczyć 0,6 kg/cm2. • Pozostawiono swobodę w doborze jed : nostki napędowej, dopuszczono bowiem : możliwość, że czołg zostanie wyposażony j zarówno w silnik benzynowy, jak i wyso-
Jednym z konkurentów R enault R35 był Hotchkiss H35, czołg został odrzucony przez Departament Piechoty, ale znalazł uznanie wśród kawalerzystów. Mowy, silniejszy silnik (120 HM) sprawił, że po wybuchu wojny wojsko złożyło zam ówienie na 600 nowych pojazdów. Wojsko Polskie kupiło 3 czołgi H39, które dotarły do Polski w sierpniu 1939 roku
«
SI ADAMI POLSKICH GĄSIENIC m t
Kompania czołgów Ił35 w traficie ćwiczeń palowych, na wieży pierwszego czołgu widoczna chorągiewka sygnalizacyjna oznacza ją ca m aszyn ę dowódcy kompan i i (zielona z białym pasem), na drugim planie wóz dowódcy plutonu (czerwona chorągiewka z białym pasem )
koprężny, jedynym wymogiem był fakt, że ma on być chłodzony cieczą. Czołg miał charakteryzować się małymi gabarytami, całkowicie metalowymi gąsienicami oraz łatwym dostępem do wszystkich głów nych mechanizmów kierowania i silnika. Wojskowi zwrócili także uwagę na fakt, że konieczne jest zamontowanie skutecz nego i wydajnego układu wentylacyjne go. Odzew firm zbrojeniowych na nową ofertę wojska był bardzo duży, chęć opra cowania wstępnego projektu wyraziło aż
- 74 -
: 14 firm, ale już na początku 193 4 roku : tylko 7 z nich uzyskało możliwość dal : szych prac. Ostatecznie w grudniu 1933 r. : przedstawiciele wojska, nie chcąc pono : sić dodatkowych kosztów związanych ; z koniecznością sfinansowania budowy : wszystkich prototypów, wytypowali 4 pro : jekty, które dawały największe nadzieje : powstania udanej konstrukcji, były to: : Renault, Forges et Chantiers de la Médi; terranée (FCM), Compagnie Générale de : Construction des Locomotives (Batignol: les-Châtillon) i Delaunay Belleville. Ponie: waż okazało się, że projekty dwóch innych : firm - Atelier de Construction de Puteaux ; (APX) i Hotchkiss - są bardzo zaawanso: wane, ostatecznie zgodzono się na włącze: nie ich do programu. : W lutym 1934 r. został ukończony : prototyp firmy APX. Czołg został zapro; jektowany w dwóch wersjach: z wieżą wy : posażoną w armatę 37 mm SA 18 i jeden : karabin maszynowy FM 24/29 kalibru : 7,5 mm lub dwa karabiny MAC 31 kalibru : 7,5 mm. Przednie płyty kadłuba miały gruj bość 20 mm, natomiast wieża typu APX-R : była grubości 30 mm, dowódca siedział na : siedzisku, które obracało się wraz z wieżą. : Układ jezdny (po jednej stronie) składał : się z pięciu dwukołowych wózków jezd• nych, koła napędowego umieszczonego
W 1933 roku Departament Piechoty zażądał, aby przeprowadzić testy nad możliwością wykorzystania wież czołgowych w R35 innych producentów niż APX, w efekcie na czołgu MM50332 zamontowano wieżę od czołgu FCM36
Produkcja czołgów Renault R35 rozwijała się bardzo powoli i z tego powodu Min ist erst wo ()brony nie zgadzało się na ich sprzedaż do innych państw. Dopiero w 1938 roku zgodzono się na zakup przez R um unię 200 sztuk tych maszyn (ostatecznie dostarczono tylko 41 egzemplarzy). Polska zakupiła 50 sztuk, które otrzymano w sierpniu 1939 roku, oraz podpisano umowę na dostawę kolejnych 300 egzemplarzy. Jugosła wia o trzymała. 54 egzemplarze, natomiast Turcja 100 czołgów
z przodu, koła napinającego oraz trzech rolek podtrzymujących górną gałąź gąsie nicy. Silnik wysokoprężny o mocy 65 KM przy 2500 obr./min umieszczono z tyłu, zapas paliwa wynosił 70 1, zużycie paliwa 7 1 na godzinę pracy, co dawało maksy malny zasięg do 150 km. Układ jezdny był z boku osłonięty 20 mm płytami pancer nymi (podobnie jak w czołgu B -l), jednak bardzo poważnym błędem było zaprojek towanie dwuczęściowego włazu załogi w przedniej płycie kadłuba, która wpraw dzie była nachylona pod kątem 30°, po
dobnie jak w czołgach Renault FT. Projekt nie został zaakceptowany i skierowany do realizacji. Drugim prototypem, który nie znalazł uznania w oczach komisji Departamentu Piechoty, której przewodniczył płk Keller (w 1936 roku został głównym inspekto rem broni pancernej), był czołg zaprojek towany przez zakłady Compagnie Géné rale de Construction des Locomotives (Batignolles-Châtillon). Chcąc ochronić załogę przed ogniem piechoty, przednie oraz boczne płyty czołgu zostały ustawio-
W SI ADAMI POLSKICH GASIEIIIG ■ » ne pod kątem ok. 30°. Uzbrojenie składało się z armaty 37 mm i karabinu maszyno wego kalibru 7,5 mm. Przeprowadzone w 1935 roku próby wykazały, że pojazd jest zawodny i ma bardzo słabe parametry jezdne. Zmodyfikowany na początku 1936 roku prototyp został ponownie przebada ny, a kolejne wady przekreśliły projekt. W maju 1934 r. w efekcie prowadzo nych prób z armatą przeciwpancerną SA34 kalibru 25 mm zmienione zostały wymagania dotyczące czołowego pan cerza, zwiększono jego wartość z 30 do 40 mm, okazało się bowiem, że pociski przeciwpancerne tego kalibru przebijają płytę pancerną o grubości 30 mm usta wioną pod kątem 30° z odległości 500 m, a płytę 40 mm z odległości 200 m. Zwięk szono limit masy do 8000 kg, ale ostatecz nie w 1935 roku komisja zgodziła się, aby wozy miały masę całkowitą ok. 10 000 kg, lecz bez załogi i amunicji. Kolejny prototyp czołgu piechoty to opracowany w zakładach FCM czołg, któ ry wszedł do służby jako FCM 36. Bocz ne płyty pancerza miały grubość 20 mm i 30 mm, ale były nachylone pod katem 44°, przednie płyty miały grubość 40 mm i pochylone były pod katem 27° oraz 60°. Nowością był fakt, że wszystkie płyty łą czone były spawami, a nie tradycyjnie śrubami lub nitami. Przy masie 12 350 kg zastosowano bardzo wydajny silnik wy sokoprężny Berliet-Ricardo, który dawał moc 92 KM i pozwalał osiągnąć prędkość do 24 km/h i zasięg 225 km. Niestety, za kłady FCM były zaangażowane w produk cję czołgów Char B -lbis oraz prace nad projektem czołgu FCM F'l i w zasadzie nie wiązano większych nadziei z czołgiem piechoty. Wojsko zamówiło dwie partie po 50 sztuk tego interesującego czołgu, a cena jednostkowa pierwszych egzem plarzy wynosząca 450 000 FF wzrosła aż do 900 000, gdy w 1938 roku odbierano drugą partię. 11 maja 1935 r. firma Hotchkiss za prezentowała pierwszy prototyp nowego czołgu piechoty. Pojazd został zbudowany w układzie bezwieżowym, kierowca oraz strzelec zajmowali miejsce obok siebie.
- 76 -
U tu;trze czółnu Renault R35: na zdjęciu górnym stanowisko kierowcyi, doskonale widoczna tablica wskaźników oraz przedni wizjer obserwacyjny; na zdjęciu środkowym prawa strona przedziału bojowego, widoczna dźwignia skrzyni biegów oraz stelaż na am unicję; na Z(lję c iii dolnym przyrządy kierowania °
«> KI./IIIAMI PfllKKIGIIRASIIiHIC Elementy pancerza przedziału załogi oraz silnikowego wykonane zostały techniką odlewania, podobnie jak elementy kadłu ba. Grubość opancerzenia przedziału za łogi wynosiła 38 mm. Niska sylwetka oraz dobre opancerzenie były zaletami nowej maszyny. Próbne jazdy wykonane pod nadzorem kpt. Gouseta z Departamentu Piechoty wypadły pomyślnie, zgłoszono jednak kilka zastrzeżeń. W przedziale załogi panowała ciasnota, co utrudnia ło kierowanie pojazdem i prowadzenie ognia przez dowódcę, dodatkowo dowód ca miał bardzo ograniczone możliwości obserwacji zewnętrznej i praktycznie musiał otwierać górny właz, aby obser wować pole walki. Do dużych zalet zali czono łatwość obsługi silnika i elementów przeniesienia napędu. Po wprowadzeniu zmian drugi prototyp skierowano na testy do tzw. Komisji Vincennes, której prze wodniczył płk Keller. Komisja uznała, że układ bezwieżowy jest w czołgu piechoty nie do przyjęcia, bowiem pozbawia załogę głównego atutu, czyli możliwości prowa dzenia ognia w zakresie 360°. Nakazano przebudowę pojazdu i wyposażenie go w wieżę APX-R. 25 lipca 1935 r. rozpoczę ły się oficjalne testy czołgu opracowane go w zakładach Renault i oznaczały one kres kariery czołgu Hotchkissa. Depar tament Piechoty stwierdzał, że silnik ma zbyt małą moc (tylko 75 KM), dodatkowo zły rozkład masy sprawiał, że czołg miał spore problemy z manewrowaniem na grząskim podłożu. Jednak wybawieniem dla tej maszyny stała się kawaleria, która w listopadzie zamówiła pierwsze czołgi H35, a w 1938 roku także piechota. Łącz nie do 1 września 1939 r. armia francuska zamówiła 1200 sztuk czołgów H35 i H39 (mocniejszy silnik), dostarczono zaledwie 640 sztuk, z tego 619 oficjalnie odebrano, na terenie Francji znalazło się 316 wozów H35/39 w jednostkach kawalerii i 295 sztuk w jednostkach podległych piechocie (3 egzemplarze H39 trafiły do Polski), od września 1939 r. do czerwca 1940 zdoła no wyprodukować 316 czołgów H39. Zakłady Renault w listopadzie 1 934 r. zaprezentowały czołg Renault ZM. Tym
razem konstruktorzy fabryki w Bouloggne-Billancourt zarzucili dotychczasowe koncepcje układu jezdnego opartego na wcześniejszych rozwiązaniach stosowa nych w wozach Dl i D2, ale postanowili zmodyfikować układ jezdny z wozu bo jowego kawalerii AMR 35, co okazało się dobrym rozwiązaniem. Układ ten składał się z 10 kół jezdnych (po pięć z każdej strony), koła napędowego z przodu oraz napinającego z tyłu kadłuba. Górna ga łąź gąsienicy podtrzymywana była przez dwie rolki bieżne (o średnicy 185 mm) zaopatrzone w stalowe rolki z masywami gumowymi. Koło napędowe (o średnicy 640 mm) było odlewane i zaopatrzone
Czołg Renault R35 z zamontowanym w uchwycie wieżowym ka rabi nem maszynowym Reibel nile 1931 przeznaczonym do ognia przeciwlotniczego
U pierwszych czołgach R35 nie montowano tzw. ogona, który pozwalał na pokonywanie rowów o szerokości do 210 cm
Czołgi bez „ogona” mogły pokonywać rowy o szerokości do 160 cm, co dla czołgu wsparcia piechoty było niewystarczającc. W 10. batalionie czoł gów (10. BCC) opracowa no czołg przystosowany do układania faszyny
w jeden wieniec zębaty, który zachodził na taśmę gąsienicy. Za nim znajdowa ło się pojedyncze koło bieżne o średnicy 385 mm (wszystkie koła bieżne miały tę samą średnicę), które zamocowane było do ramienia w kształcie litery „L”. Ramię zawieszone było na wałku, który osa dzony był w gnieździe mocowanym do bocznej płyty kadłuba sześcioma śruba mi. Górna część ramienia połączona była z elementem amortyzującym, który two rzyły cztery gumowe masywy o średnicy
~ 78 -
145 mm osadzone na stalowym wałku, który poprzez gniazdo mocowany był do płyty kadłuba. Cztery koła bieżne zostały zblokowane po dwa w dwa wózki jezdne. Ramiona, w których mocowano koła, po łączone były na górze elementem amor tyzującym (pięć masywów gumowych), w dolnej części znajdowały się otwory, przez które przechodziły wałki mocujące wózek do bocznej płyty kadłuba. Pomię dzy ramionami zamontowano dwie dodat kowe gumowe podkładki. Taka konstruk cja układu jezdnego pozwalała znacznie zaoszczędzić na masie pojazdu, ale miała także swoje niedogodności, największą był zbyt mały skok kół bieżnych, co spra wiało, że jazda nie była wystarczająco płynna. Uzbrojeniem głównym były dwa karabiny maszynowe. Kadłub czołgu oraz wieża zostały wy konane ze staliwa techniką odlewania, tyl ko boczne płyty kadłuba były walcowane. Elementy były łączone ze sobą za pomocą śrub. Okazało się jednak, że masa pojaz du wynosiła aż 715 0 kg, czyli o 1150 kg więcej niż w specyfikacji. Komisja wojsko wa zaleciła zwiększenie opancerzenia do 40 mm, ale przedstawiciele producenta odpowiedzieli, że można to uczynić miesz cząc się w limicie masy jedynie zwiększa jąc opancerzenie wieży, „odchudzając” inne partie pojazdu. 20 grudnia 1934 r.
Wąskie gąsienice i brak żebrowania na płytach gąsienicy sprawiały, że czołg m iał tendencję do ślizgania się podczas jazdy po grząskim gruncie
« » SI ADAMI PIIISKIGH GASIEHIIi; czołg został oficjalnie przekazany przed stawicielom wojska. Rozpoczęły się dro biazgowe testy, które wykazały, że jakość wykonanych elementów odlewanych jest bardzo słaba. Na owe czasy technika od lewania była dopiero w fazie prób, jednak dawała ona olbrzymie możliwości głów nie w przypadku produkcji wielkoseryjnej. Następne lata pokazały, że Francuzi wybrali właściwą drogę (czołg Sherman czy niektóre wersje T-34). Długość czołgu wynosiła 3,85 m, szerokość 1,78 m, a wy sokość 1,92 m, jako jednostkę napędową zastosowano benzynowy, 4-cylindrowy silnik o mocy 85 KM przy 2200 obr./min. Po zakończeniu wstępnych prac komisja zaleciła zastosowanie wieży APX-R (wieża z karabinami maszynowymi miała masę 1500 kg, natomiast nowa APX-R 1350 kg) i zmianę kształtu kadłuba tak, aby rozkład masy pojazdu na układ jezdny był bardziej równomierny. W kwietniu 1935 r. zaleco no także, aby opancerzenie kadłuba, a nie tylko wieży, wynosiło 40 mm, godząc się ze wzrostem masy i określając nowy limit na 10 000 kg. 30 kwietnia zmodyfikowany prototyp (zwiększono długość i szerokość wozu, dodano trzecią rolkę podtrzymują cą górną gałąź gąsienicy) został przeka zany zespołowi płk. Kellera w Vencannes w celu kontynuacji dalszych prób. Jednak były one właściwie tylko formalnością. Opierając się na wstępnych wynikach z końca 1934 roku, już 9 kwietnia Komi tet Doradczy ds. Uzbrojenia wydał roz porządzenie o przyjęciu do służby pojaz du „char legre modele 1935 r". 21 maja 1935 r. Keller przesłał swoim zwierzch nikom raport końcowy, w którym stwier dzał, że: „po wprowadzeniu niezbędnych zmian czołg jest skutecznym środkiem do wsparcia piechoty w walce”. RENAULT R3 5 Niestety, już na samym początku jego kariery miały miejsce dwa wydarzenia, których następstwa były fatalne. W kwiet niu zalecono, aby czołg otrzymał nową wie żę APX-R, w której zamontowano armatę SA 18 kalibru 37 mm oraz karabin maszy
«w
nowy Reibel MAC modele 1931 kalibru 7,5 mm. Do karabinu stosowano kilka ro dzajów amunicji: Cartouche model 1929 C (pociski lekkie), Cartouche model 1929 D (pociski ciężkie), Cartouche model 1929 T (smugowe), Cartouche model 1929 P i TP (przeciwpancerne i przeciwpancerne ze smugaczem), które miały prędkość po czątkową 805 m/s i przebijały płytę pan cerną o grubości 8 mm ustawioną pod ką tem 15° z odległości 50 m oraz Cartouche model 1929 I (zapalający). Zapas amunicji w jednym bębnowym magazynku wynosił 150 sztuk, a całkowity zapas 2400 sztuk. Z armaty SA 18, która była głównym uzbrojeniem, można było prowadzić ogień
Słabe właściwości jezdn e w terenie sprawiły, że załoga miała duże trudności w pokonywaniu pod mok łyc h grunt ów. Na zdjęciu czołg Renault R35, którego załoga postanowiła przedostać się przez rzekę pod wysadzonym mostem, jak widać, maszyna ugrzęzła i nie było szans na jej ewakuację
-
80
-
Czołg lekki Char léger modèle 1935 B począł'howej serii produkcyjnej
Czołg leli hi Char leger m odćle 1935 R zmodyfikowali}]. Pojazd wyposażony jest w arm atę SA .3<5 IJ33 kalibru 37 m m oraz ogon do pokonywania okopów
-
«1 -
Porzucony na drogach odwrotu arm ii francuskiej czołg R enault R35. Pojazd został wyposażony w nową wieżę (widoczna jest szczelina obserwacyjna dla przyrządów obserwac.yjnyc h PPI,X 160) oraz ogon. Na wieży znak rozpoz na wczy o średnicy 45 cm, na ogonie pozostałość starego systemu oznaczeń taktycznych: biały okrąg o średnicy 35 cm oznaczający I. kompanię
pociskami przeciwpancernymi z ładun kiem wybuchowym typu Obus de rupture model 1.892/1924. Pocisk osiągał pręd kość wylotową 388 m/s, miał masę 500 g, z tego 15 g stanowił ładunek wybuchowy. Stosowano także pociski odłamkowe Obus explosif model 1916, których prędkość po czątkowa wynosiła 367 m/s, masa 555 g, a masa ładunku wybuchowego 30 g, oraz Obus explosif modele 1937 o masie 555 g i 56 g ładunku wybuchowego i prędkości początkowej 440 m/s, a także dwa rodza je szrapneli: Boîte à balles model 1908 i Boîte à balles model 1918, jednak ze względu na niską skuteczność amunicja tego typu znajdowała się w magazynach mobilizacyjnych. Wojskowi doskonale zda wali sobie sprawę z faktu, że armata SA 18 (w wozach służących w kawalerii monto wano armaty SA 17 różniące się łożem) jest przestarzała, ale postanowili, aby
- 82 -
zakłady APX przygotowały projekt wie ży właśnie do tego typu armaty, zamiast zlecić równoczesne opracowania nowego modelu armaty i wieży. Okazało się, że nie dysponowano funduszami na zamówienie odpowiedniej ilości armat, tak aby były one montowane w nowych czołgach pie choty i kawalerii, a ponieważ stare czołgi FT znajdowały się nadal w służbie liniowej (we wrześniu 1939 r. było to 630 sztuk, a w całej armii 2850 egzemplarzy), nale żało się liczyć z koniecznością przezbrojenia oraz zamówienia nowej amunicji, a za pasy starej był ogromne. Zdecydowano się na przyjęcie nowej wieży ze starą armatą. W 1937 roku zmodyfikowano komorę armaty i powstał „nowy" model SA 18 modifie 1937 (z lufą o długości 28 kali brów), który był przystosowany do nowej amunicji przeciwpancernej typu Obus de rupture model 1937 z czepcem balistycz-
< » SI ADAMI POLSKICH GĄSIENIC » nym typu Boulet de rupture model 1935, pocisk osiągał prędkość 600 m/s i miał masę 390 g. Nowe pociski z odległości 400 m przebijały płytę pancerną usta wioną pod kątem 35° o grubości 18 i 21 mm. Po drugie, rolą nowego czołgu było wsparcie piechoty, zatem amunicją, której będzie się głównie używać, będą pociski odłamkowe, a przeciwpancerne służyć będą wyłącznie do obrony przed czołgami przeciwnika. Zapas amunicji wy nosił 102 naboje, z tego tylko 10 przeciw pancernych (wyjątek stanowiły czołgi z 2. i 24 BCC w 4. DRC, gdzie w każdym czołgu było po 40 naboi przeciwpancernych). Drugim negatywnym elementem związanym z czołgiem R35 (tak w skró cie określano tę maszynę) był fakt, że zakłady Renault nie były przygotowane do podjęcia seryjnej produkcji pojazdu. Pierwsze zamówienie na partię 300 sztuk wojsko złożyło jeszcze w kwietniu 1935 r., a jego realizacja nastąpiła dopiero w koń cu 1936 roku. Następne 200 czołgów fa bryka produkowała przez półtora roku, aż do czerwca 1938 roku, jeszcze w trak cie realizacji zamówienie rozszerzono o 300 egzemplarzy, które armia otrzymała w marcu 1939 r., w czasie, gdy kolumny Wehrmachtu wkraczały do czeskiej Pragi. W 1939 roku zmówiono 500 wozów, gdy
: w 1935 roku planowano zamówienia, ar : mia zakładała, że łącznie jednostki bojowe j zostaną wyposażone w 1800 wozów R35, i a w rzeczywistości do września otrzyma| no 1070 egzemplarzy. Po przystąpieniu do : wojny produkcja czołgów R35 dla armii : francuskiej była następująca: wrzesień 1939 - 70 sztuk, październik - 30 sztuk, : listopad - 50 sztuk, grudzień - 50 sztuk; : w 1940 roku: styczeń - 30 sztuk, luty : 30 sztuk, marzec - 50 sztuk, kwiecień : 15 sztuk, maj - 206 czołgów, w tym 60 j R40. Dodatkowo w lutym i marcu wy : produkowano po 50 sztuk dla Turcji (ra• zem 100 sztuk), a w kwietniu 50 czołgów : przeznaczonych dla Jugosławii. Władze : wojskowe planowały, że od czerwca
Żołnierze niem ieccy przy zdobytym Renault R35, czołg wyposażony jest w arm atę 5 4 18 I-I21 kalibru 37 mm, ale został zmodyfikowany przez zamontowanie ogona
We wrześniu 1939 roku zm ieniono system oznaczeń la h tycznych, zrezygnowa no z figur geom etrycznych. 1. kompania - okrąg, 2. kompania - kwadrat, .3. kompania - trójkąt, wprowadzając. oznaczeń ia kolorami: 1. kompania - niebieski, 2. kompania - biały i 3. kompania - czer wony. Pozostawiono system „karciany" przy oznakowań i u pluton ów: 1. pluton - pik, 2. pluton - kier, 3. pluton - karo i 4. pluton - trefi
-
83 -
Czołg lekki Renault R35 w Musee de Rlindees iv Saum ur (przy słynnej Wyższej Szkole Kawalerii). Fotografie: George Papadimitrou
r-
—
_
L A G U EBgr " h-n l-A fh_Ą S f t ,f« " ' £LiANQt.rT?RpF ; AV.LT
a,
A.'.Li
■ R -C pcre¡3uR nei$sn so cccc> tn w rt.C yr.d itti3
- 84 -
« • ŚLADAMI PIILSKIGIIGASIEHIG m i DANE T E C H N I C Z N E Lekki czołg Renault R35 Masa - 9,8 t, z pełnym wyposażeniem 10,6 t. Załoga - 2 ludzi. W ymiary - długość 402 cm, długość z ogonem ok. 480 cm, szerokość 185 cm, wysokość 213 cm, prześwit 32 cm. Uzbrojenie - 1 armata 37 mm Puteaux SA 18 lub 37 mm SA 38 sprzężona z 7,5 mm karabinem maszynowym wz. 31. Amunicja - 102 naboje do armaty, 2400 naboi do km. Przyrządy celownicze i obserwacyjne - celownik teleskopowy armaty SA 18 typu L.713 lun L.739, do armaty SA 38 celownik typu L.767, 3 przyrządy obserwacyjne PPLRX 160 (episkopy) o kącie obserwacji w poziomie 68 ° i kącie w poziomie +3° do -21, w czołgach starszych diaskop dwuokularowy o kącie obserwacji 28°. Pancerz - kadłub wykonany z elementów odlewanych łączonych śrubami, grubość ścian (kąt nachylenia liczony od pionu) - przód 32 mm (24°), boki (0°) i tył 40 mm (10°), dno 10 mm (90°), góra 25 mm (90°), przednia płyta kierowcy 43 mm (37°), osłona kierowcy 40 mm (23°), wieża odlewana, grubość ścian przodu 40 mm (5°), osłona armaty 40 mm (28°), boki 40 mm (28°), tył 40 mm (30°), strop 25 mm (90°), kopuła 40 mm. Napęd - silnik gaźnikowy, 4-suwowy, rzędowy, 4-cylindrowy Renault 447, średnica cylindrów 120 mm, skok tłoków 130 mm, pojemność 5878 cm3, stopień sprężania 5,3, moc 82 KM przy 2200 obr/min, chłodzony płynem. Paliwo - benzyna, pojemność zbiorników paliwa 150 1, zużycie 1 2 2 -1 2 7 1/100 km po drodze, 214 1/100 km w terenie. Układ napędowy - sprzęgło główne suche, dwutarczowe, przegubowy wał napędowy, skrzynia przekładniowa mechaniczna, 4 biegi do przodu, 1 do tyłu, mechanizmy skrętu - podwójny mechanizm różnicowy typu Cletrac, przekładnie boczne. Układ jezdny - zawieszenie zblokowane, 5 par kół jezdnych z bandażami gumowymi, przednie koła zawieszone niezależnie, pozostałe po dwa w dwóch wózkach z gumowymi elementami resorującymi umieszczonymi poziomo; 3 pary kół podtrzymujących górną część gąsienicy; koła napędowe z przodu, napinające z tyłu kadłuba; gąsienice metalowe, jednosworzniowe, dwugrzebieniowe, 123 ogniwa w każdej taśmie, szerokość gąsienic 260 mm, podziałka 70 mm, długość oporowa gąsienicy 218 cm, rozstaw środków gąsienic 156 cm. Łączność - zewnętrzna chorągiewki sygnalizacyjne, radiostacja ER 54/28. Osiągi - moc jednostkowa 8,5 KM/t, nacisk jednostkowy 0,86 kg/cm2, promień skrętu 8,50 m, prędkość maksymalna 19 km/h, zasięg po drodze do 140 km, w terenie 80 km. Pokonywane przeszkody - wzniesienia do 30°, rowy szerokości 160 cm, brody głębokości 60 cm, ściany wysokości 60 cm. Lekki czołg Renault R40 Masa - 11,6 t. Masa bojowa - 12 t. Wymiary - długość całkowita bez ogona 430 cm, z ogonem 520 cm, szerokość 201 cm, wysokość 215 cm, prześwit 36 cm. Amunicja - do armaty 65 naboi, do km 2400. Pancerz - kadłub przód 2 3 -5 8 mm, dno 20 mm. Gąsienice - długość oporowa gąsienic 288 cm, rozstaw środków gąsienic 164 cm, szerokość gąsienic 330 mm, podziałka 160 mm. Osiągi - moc jednostkowa 8,3 KM/t, nacisk jednostkowy 0,67 kg/cm2, prędkość maksymalna 20 km/h, zasięg po drodze 115 km, w terenie 90 km. Pokonywane przeszkody - brody głębokości 75 cm.
«• SI ADAMI pnisiunil KASIEKIC «w
Kolejny zniszczony czołg Renault R.35, jak widać po oznakowaniu taktycznym, dowódca tego batalionu przesl rzegał wytycznych wprowadzonych po mobilizacji
- 86 -
miesięczna produkcja czołgów R35 i R40 będzie wynosić 120 egzemplarzy i będzie kontynuowana aż do marca 1941 r. W drugiej połowie lat 30. w armiach zaczęto stosować na szeroką skalę arma ty przeciwpancerne kalibru 2 0 -3 7 mm. Niemcy skierowali do służby doskonałe PaK 36 kalibru 37 mm, Francuzi 25 mm SA34, Brytyjczycy armaty 2-funtowe. Na sycenie piechoty w ten nowoczesny i bar dzo skuteczny środek walki stanowiło duże wyzwanie dla broni pancernej. W czerw cu 1937 r. na zlecenie Departamentu Pie choty przeprowadzono próby, które mia ły wykazać odporność pancerza czołgów R35 na ostrzał z armat kalibru 25 mm i 37 mm (jeden zdobyczny egzemplarz ar maty PaK 35/36 został przekazany Fran cuzom przez rząd hiszpański). Niestety, okazało się, że czołg może stać się bardzo łatwym łupem piechoty, 13 pocisków ka libru 25 mm z 21 wystrzelonych zdołało przebić przedni pancerz, na 18 pocisków kalibru 37 mm aż 14 przebiło opancerze nie. Czołg ostrzeliwano z odległości do
: : j : : I : : : : : : : : : j
: : : : ; : : : :
1000 m (pierwsze przebicia uzyskano na dystansie 600 m) pod różnymi kątami, Boczne powierzchnie kadłuba okazały się także nieodporne na amunicję karabinową kalibru 8 mm (pociski przeciwpancerne), które przebiły pancerz z odległości 50 m. Dodatkowym problemem był fakt, że pojawienie się na polu walki czołgów uzbrojonych w armaty 37 i 45 mm oznaczałoby masakrę dla francuskich R35. Po stanowiono, że najlepszym wyjściem z sy tuacji będzie wyposażenie czołgu w nową armatę. Nowa wieża APX-R1 miała masę 1540 kg i tę samą średnicę wewnętrzną, która wynosiła 875 mm. Nowa armata (prototyp był gotowy do prób dopiero w połowie 1939 roku) miała lufę o długości 33 kalibrów, była przystosowana do amunicji przeciwpancernej z czepcem balistycznym typu Obus de rupture mode le 1938 o masie 700 g i prędkości początkowej 700 m/s, uzyskano przebicie płyty pancernej o grubości 30 mm z odległości 1000 m oraz amunicją odłamkową typu Obus explosif modele 1938 o masie 670 g
-
88
-
Czolg lekki Char léger m odèle 1935 H modifie 1939 (Renault 1140)
»i SI ADAMI PIIISKIGHGASIIillli: we bandaże kół jezdnych i rolek podtrzy mujących gąsienice bardzo często ulegały odparzeniom, co zwiększa opory toczne, a przez to spada prędkość marszowa czoł gu i pogarszają się warunki pracy załogi. Np. 11 sierpnia 1939 r. w polskim 12. Ba talionie Pancernym w trakcie prób dwóch czołgów w jednym na pięciu kołach zaob serwowano odparzenia, a w drugim czołgu na sześciu (w tym wszystkie po lewej stro nie). Kolejnym problemem było groma dzenie się ziemi na elementach amortyzu jących i w przestrzeni pomiędzy górną ga łęzią gąsienicy a błotnikiem, bardzo często ilość błota była tak duża, że załoga miała kłopoty z jazdą. Gąsienice miały szero kość 260 mm (podobnie jak w H35, ale już w H39 było to 270 mm), dla porównania w czołgach FT było to 340 mm, a w czołgach niemieckich Panzer I Ausf. B - 280 mm, Panzer II (wersje a, b, c, A, B i C) - 300 mm, sprawiało to, że Renault R35 zapadał się w grząskim gruncie i miał tendencje do ślizgania. W związku z faktem, że Depar tament Piechoty zamierzał zamówić serię 1500 wozów, zlecono opracowanie nowej wersji czołgu R35, która otrzymałaby cał kowicie zmodyfikowany układ jezdny.
Konstruktorzy zakładów Renault roz poczęli prace od zaadaptowania istnieją cych już układów jezdnych. Początkowo zamierzano przystosować wózki jezdne od doskonałych ciągników Lorraine 37L, oznaczało to nawiercenie 120 nowych punktów mocowania, a masa zespołu jezdnego wynosiła aż 1500 kg. Projekt ten odrzucono, gdyż właściwości jazdy w terenie nie uległy znaczącej popra wie, a wzrost masy własnej czołgu był zbyt duży. Kolejnym rozwiązaniem było zastosowanie układu składającego się z 10 kół jezdnych (zamiast 5 jak dotych czas) o mniejszej średnicy, zblokowanych w wózki jezdne z poziomą amortyzacją (ponownie zastosowano masywy gumo we). Drugie rozwiązanie przewidywało układ z 9 kołami jezdnymi (jedno koło ata kujące i cztery wózki jezdne) z mieszanym układem amortyzacyjnym (sprężyny śru bowe i masywy gumowe), układ ten miał masę ok. 2000 kg. Trzecim rozwiązaniem zaprojektowanym przez Renaulta było „wydłużenie” bocznych płyt kadłuba z za chowaniem dotychczasowych gabarytów kadłuba. Dodano koło jezdne z amorty zatorem poziomym, a w przestrzeni, jaka
Zniszczone w walce czołgi Renault R35 należące do 9. batalionu czołgów (9. RCC). Kolumna batalionu musiała zostać zaskoczona przez nieprzyjaciela w trakcie marszu i Francuzi nie zdołali przygotować się do walki. Czołg z lewej strony otrzymał ok. 8 bezpośrednich trafień i wszystkie pociski przebiły pancerz
Niem ieccy pancerniacy z zainteresowaniem oglądają tup wojenny. Niemcy zdobyli oh. 800-840 sprawnych czołgów R35, część zos tata prze bu do wa n a na sam obieżne działa przeciw pancerne, ale część pod oznaczeniem P anzer ka mpfwagen 73I(ß została przyjęta do służby liniowej w W ehrm achcie i WaJfen-SS. W' sierpn iu 1944 roku w walkach z powstańcami w Paryżu brała udział Panzer Kompanie „Paris", która wyposażona była w czołgi tego typu
- 90 -
powstała pomiędzy płytami bocznymi kadłuba i tylną, zamontowano stalowe ceowniki, które utworzyły ramę. Wszystkie te rozwiązania zostały odrzucone przez przedstawicieli wojska. Równocześnie w zakładach AMX, które wchodziły w skład konsorcjum Louisa Renaulta, opracowano własne rozwiązanie. Układ jezdny składał się z 12 stalowych rolek bieżnych, które zblokowane były w 6 wózków jezdnych po dwie rolki. Do wahaczy wózka mocowano amortyzator śrubowy, który w górnej czę ści mocowany był do bocznej płyty kadłu ba. Dwa wózki połączone były poziomym
resorem półeliptycznym (resor płytkowy), który mocowano do pionowego elementu amortyzującego, który składał się z trzech gumowych masywów osadzonych w stalo wej obudowie. Górna część amortyzatora mocowana była do bocznej płyty kadłu ba. Z przodu znajdowało się koło jezdne, które miało tę samą średnicę co koło napi nające. Górna gałąź gąsienicy podtrzymy wana była przez cztery rolki z gumowymi bandażami. Zastosowano nową gąsienicę o szerokości 330 mm i podziałce 160 mm, Do taśmy mocowano tzw. płyty Holta, które polepszały przyczepność w trakcie
Amerykańscy oficerowie z misji informacyjnej zapoznają się z czołgiem Renault R35 zdobytym przez Anglików i Australijczyków w trakcie walk w Syrii. Kilku zdobycznych maszyn używali Australijczycy jako wozy rozpoznawcze
■» SI ADAMI POLSKICHGASIliHIi: ■*» jazdy w grząskim terenie. Długość opo rowa gąsienicy zwiększyła się z 218 cm w przypadku R35 do 288 cm. Masa cał kowita czołgu wzrosła do 11 600 kg, niestety, znacząco spadł zapas amunicji, bowiem dowódca ciysponował zaledwie 65 nabojami do armaty i 2500 do karabi nu maszynowego. 16 lutego 1939 r. woj sko zaakceptowało czołg oznaczony jako „char legre modele 1935 R modifie 1 939” i skierowało go do służby. Produkcja seryjna zaczęła się dopiero w kwietniu 1940 r. w zakładach w Saint
: oraz 5 czołgów w kompanii uzupełnień. : Łącznie w batalionie znajdowało się 50 j czołgów oraz 100 pojazdów mechanicz: nych. W 1. Armii znajdowały się: 35. i 39. : BCC, w 2. Armii - 3. BCC, w 3. Armii - 5., : 12., 23., 43. i 44. BCC, w 4. Armii - 10., 20., i 24. BCC, w 5. Armii - 1., 2., 21. i 34. BCC, w | 7. Armii - 9. i 22. BCC, w 8. Armii - 16. i 17. : BCC oraz w 9. Armii 6. i 32. BCC. W Maro : ku stacjonował 62. BCC wyposażony w 30 : czołgów R35, a od połowy września w Sy : rii znajdowały się 63. i 68. BCC, które miaj ły 95 wozów (68. BCC otrzymał 50 czołCzołgi Renault R35 znajdowały się także na wyposa żenili jed n osi e h Waffen-SS oraz poiicyjnych służących w Jugosławii (Niemcy przekazali część czołgów jednostkom chorwackim). Na zdjęciu czołg R35 w trakcie walk w Bośni, warto zwrócić uwagę na zmodyfikowany właz dowódcy
Etienne, które zdołały wyprodukować 1 2 0 -1 4 0 czołgów tego typu. Ponieważ czołg wszedł do służby w 1940 r., jest oznaczany jako Renault R40. SŁUŻBA LINIOWA We wrześniu 1939 r. w istniejących Régiment de Chars de Combat (RCC) przystąpiono do formowania batalionów czołgów (Batallion de Chars de Combat). Zgodnie z etatem w batalionie znajdowało się: dowództwo (1 czołg), cztery kompa nie linowe, w każdej 13 wozów bojowych: 1 czołg dowódcy oraz 12 czołgów po 3 w czterech plutonach (3 czołgi w plutonie)
; : : : : j : : : : j : : : : j
gów przeznaczonych dla Polski). W maju 1940 r. trzy nowo sformowane bataliony: 25., 40. i 48. BCC otrzymały 52 czołgi R35 oraz 83 wozy R40. Polska 10. BKPanc., która dysponowała 1. i 2. batalionem czołgów, otrzymała 69 czołgów R35 oraz 21 wozów R40, ale po dwóch dniach 45 czołgów (21 R35 i 24 R40) musiała prze kazać 25. BCC, a w ramach uzupełnień 12 czerwca 1940 r. otrzymała 19 wozów R40, w dniu następnym kolejne 18 wozów. 19 czerwca 2. Batalion otrzymał jako uzupełnienie 13 czołgów R40. Po podpisaniu zawieszenia broni armia francuska dys ponowała 125 czołgami w Maroku i Syrii i Libanie (tzw. Lewant). W styczniu 1941
«
SI ADAMI POLSKICH GĄSIENIC
roku czołgi R35 wzięły udział w walkach z Brytyjczykami i Australijczykami (zo stały włączone do 6. i 7. Pułku Strzelców Afrykańskich). Francuzi stracili bezpow rotnie 6 -7 maszyn, cztery czołgi R35 zo stały zdobyte przez Australijczyków i słu żyły w 7. Dywizji Piechoty (pułk kawale rii - pułk rozpoznawczy). Znajdujący się w Maroku 62. BCC (część została w Maro ku i utworzyła 9. kompanię ochrony) zo stał włączony do 1. Pułku Strzelców Afry kańskich i wysłany do Algieru. W listo padzie 1942 r. czołgi francuskie walczyły z lądującymi oddziałami amerykańskimi, stracono 14 wozów. Korzystając z pożyczki, Polska kupiła we Francji 100 wozów R35 oraz 3 H39. Na początku lipca 1939 r. do Polski wyruszył transport z 50 wozami R35 i 3 1139 oraz 7 samochodami specjalistycznymi, czę ściami zamiennymi i amunicją (kupiono 464 4 naboje do armaty i 1 750 000 sztuk amunicji karabinowej). Czołgi dotarły do Polski w sierpniu i zostały skierowane do 12. Batalionu Pancernego. Po wybuchu wojny batalion zmobilizował 21. Batalion Czołgów Lekkich. 34 wozy przekroczy ły granice z Rumunią i zostały następnie wcielone do służby w armii rumuńskiej, a trzy czołgi R35 znalazły się na Węgrzech. Pozostałe wozy najprawdopodobniej zo
stały porzucone w trakcie przemarszu 21. Batalionu Czołgów Lekkich lub straco ne w walkach z armią sowiecką. Rosjanie poddali badaniom technicznym dwa pol skie czołgi Renault R35. W 1938 roku rząd rumuński podjął starania o zakup 200 czołgów R35 we Francji. Francuzi przychylnie odnosili się do współpracy z Rumunią (w 1937 r. sprzedali licencję na produkcję ciągników Renault UE) i uzgodniono, że do września 1939 r. armia otrzyma 50 egzemplarzy R35, kolejne 25 sztuk w styczniu 1940 r., do maja kolejne 25 czołgów i 50 do września 1940 r. Ostatnia partia 50 czołgów miała zostać dostarczona do września 1941 r. Problemy z produkcją seryjną oraz duże zapotrzebowanie na czołg armii francu skiej sprawiło, że do Rumunii trafiło jedy nie 41 czołgów (koniec września 1939 r.), które weszły w skład 2. Pułku Pancernego, wkrótce stan powiększył się o 34 czołgi z Polski. W grudniu 1942 r. Ministerstwo Uzbrojenia zdecydowało o modernizacji posiadanych czołgów. Zdecydowano się na przezbrojenie czołgu w zdobyczne so wieckie armaty czołgowe wz. 1932 kali bru 45 mm. W połowie 1943 roku zdołano przezbroić 30 wozów (zakłady Leonida). Czołgi w składzie 2. Pułku Pancernego (dwie kompanie) walczyły z Niemcami na terenie Czechosłowacji w 1945 roku. 24 grudnia 1939 r. rząd jugosłowiań ski podpisał umowę na dostawę 54 czoł gów Renault R35, które otrzymano na po czątku 1940 roku. W kwietniu sformowa no II batalion czołgów pod dowództwem kpt. Danila Zobenica. W kwietniu 1941 r. batalion dowodzony przez kpt. Ljubisa Terzica początkowo znajdował się w od wodzie Naczelnego Wodza i stacjonował w Belgradzie. 15 kwietnia walczył z nie miecką 14. Dywizją Pancerną w rejonie Doboj. Po zakończeniu walk Niemcy zdo byli 25 sprawnych czołgów, z których sfor mowano samodzielne plutony czołgów (tzw. policyjne) wspierające piechotę w walce przeciwko czetnikom i partyzantom marszałka Tity. W styczniu 1940 r. Francuzi zgodzili się sprzedać 100 czołgów Turcji, co po
W kw ietniu 1941 roku Niemcy sprzedali armii bułgarskiej 40 zdobycznych czołgów R enault 1135 za 2 350 000 marek niem ieckich. Czołgi weszły na wyposażenie 2. batalionu czołgów i znajdowały się w wyposażeniu armii bułgarskiej jeszcze w 1946 roku
« • ŚLADAMI PUI.SKIGH GASIEHII zwoliło na sformowanie Pułku Czołgów i utworzenie Brygady Pancernej, której dowództwo objął płk. Okan. Pułk Czoł gów składał się z kompanii rozpoznaw czej (16 czołgów Vickers MK.VIB], 1. i 2. batalionu czołgów, w każdym batalionie trzy kompanie po trzy plutony, a w plu tonie 5 czołgów R35 oraz 1 czołg w do wództwie kompanii, 3. batalion czołgów wyposażony był w czołgi lekkie T-26. Dodatkowo w brygadzie znajdował się zmotoryzowany pułk piechoty i pułk ar tylerii zmotoryzowanej. Czołgi Renault R35 znajdowały się w wyposażeniu aż do 1943 roku, gdy Turcy otrzymali 34 czoł gi Panzer III i 37 czołgów Panzer IV oraz 180 czołgów piechoty Valentine IX. Ponieważ do formowania oddzia łów liniowych wojsk pancernych wyty powano tylko czołgi S35, H39 oraz BI bis, otwartą kwestią pozostawała na przełomie lat 1940 i 1941 sprawa bar dzo dużych ilości zdobytych i zmagazy nowanych czołgów Renault R35, które wynosiły 8 0 0 -8 4 0 sztuk. R35 nie trafiły do pułków pancernych, ale ostatecznie postanowiono uzbroić w nie kilka pan cernych plutonów ochronnych. Plutony te przydzielano w charakterze wsparcia dywizjom piechoty pełniącym we Francji funkcje garnizonowe, ochronne i obrony wybrzeża. Część maszyn zdecydowano się natomiast przebudować na samobież nych łowców czołgów Panzerjäger, po wielając rozwiązanie znane z podobnej konwersji czołgów Panzer I, którym po zdjęciu wieży i nowej aranżacji przedzia łu bojowego montowano 47 mm czeskie działa przeciwpancerne 4.7 cm Pak (t). W grudniu 1940 r. złożono stosowne za mówienie, a już w lutym 1941 r. gotowy był pierwszy prototyp. Pojazd otrzymał oznaczenie 4.7 cm Pak (t) auf Pz.Kpfw. 35R (f] ohne Turm. Wkrótce ruszyła też produkcja seryjna (pierwsze zamówie nie na 130 wozów, potem rozszerzone o kolejne 70; wśród 200 wozów 26 to pojazdy dowodzenia pozbawione działa] w berlińskich zakładach Alkett, kształ tując się odpowiednio na poziomie: maj 1941 - 93, czerwiec - 33, lipiec - 5, sier
pień - 22, wrzesień - 28, październik 19. Bataliony Panzerjager wyposażone w te pojazdy dysponowały zgodnie z eta tem 27 działami samobieżnymi oraz 3 -4 czołgami R35 lub wozami dowodzenia na ich podwoziach. 22 czerwca 1941 r. w Wehrmachcie istniały już 3 samodziel ne bataliony przeciwpancerne uzbrojone w 4.7 cm Pak (t) auf Pz.Kpfw. 35R (f) Panzerjager-Abteilung 559., 561. i 611. W maju 1942 r. Wehrmacht posiadał łącz nie 183 pojazdy tego typu, licząc z woza mi dowodzenia, a na początku 1944 roku jeszcze 110 sztuk. Choć jak widać znaczną część zdobycznych R35 użyto ostatecznie w walce, kilkaset wozów Pz.Kpfw. 731 (f) spotkał jednak inny los. już w lutym 1941 r. nakazano przerobić 250 z nich ciągniki i wozy amunicyjne dla ciężkiej artylerii, co oznaczało demontaż wież oraz niewielkie przeróbki nadwozi (wie że wraz z uzbrojeniem wykorzystywano m.in. przy budowie umocnień jako pan cerne elementy schronów].
Amerykańska składnica zdobycznego uzbrojeń ia. A'a pierwszym planie widoczne czołgi R enault R35
-
93 -
Czołg lekki Renault R35 z 1. batalionu czołgów, 10. Brygada Kawalerii Pancernej, czerw iec 1910 r. Na początku 1940 roku sekcja tech n iczna Depa rtament u Piechoty opracowała wytyczne d o tyczące malowa nia maskującego czołgów piechoty. A u lorzy wska żywa Ii, iż zastosowanie dwóch kolorów: szarozielonego i umbry da pożądany efekt. Opracowano przykładowe schem aty nanoszenia plam zn iekształcają cyc li sylwetkę po ja z d u, zas l rzegają c, iż do dyspozycji dowódcy batalionu pozostawia się układ plam, który będzie stosowany. Zwrócono także uwagę, iż stosowanie różnych rozcieńcza ln i hów może spowodować powstanie innych odcieni niż regulaminowe. Dołączane wzorce pokazywały, iż pigment tych dwóch fa rb może dawać odcień od ciemnobrązowego do jasnopiaskowego oraz od szarego do szarozielonego. Zgodnie z zaleceniam i na wieży czołgu powinna się znaleźć francuska kokarda w barwach narodowych (nie wszystkie czołgi miały ją malowaną) oraz z przodu kadłuba i na tylnej płycie kadłuba nu m er ewidencyjny, tzw. matrieules, każdy pojazd wojskowy otrzymywał swój blok numerów ewidencyjnych, dla czołgów R35 zawierały się one od 50001 do 51700. Obok n u m eru malowano flagę francuską (wysokość n um eru ewidencyjnego)
C z o łg l e k k i R e n a u l t R 10 z 2. b a t a l i o n u czołgów,