~1~
~2~
CHAPTER 1 . . . . . . . . . . . . . . . . 3
CHAPTER 2 . . . . . . . . . . . . . . . . 5
CHAPTER 3 . . . . . . . . . . . . . . . . 21
CHAPTER 4...
42 downloads
0 Views
~1~
~2~
CHAPTER 1 . . . . . . . . . . . . . . . . 3
CHAPTER 2 . . . . . . . . . . . . . . . . 5
CHAPTER 3 . . . . . . . . . . . . . . . . 21
CHAPTER 4 . . . . . . . . . . . . . . . . 23
CHAPTER 5 . . . . . . . . . . . . . . . . 30
CHAPTER 6 . . . . . . . . . . . . . . . . 33
CHAPTER 7 . . . . . . . . . . . . . . . . 59
CHAPTER 8 . . . . . . . . . . . . . . . . 62
CHAPTER 9 . . . . . . . . . . . . . . . . 69
CHAPTER 10 . . . . . . . . . . . . . . . 71
CHAPTER 11 . . . . . . . . . . . . . . . 89
CHAPTER 12 . . . . . . . . . . . . . . . 94
CHAPTER 13 . . . . . . . . . . . . . . . 119
CHAPTER 14 . . . . . . . . . . . . . . . 127
CHAPTER 15 . . . . . . . . . . . . . . . 154
CHAPTER 16 . . . . . . . . . . . . . . . 159
~3~
Świat jest niebezpiecznym miejscem, ale ja jestem gorszy.
Rasa ludzka zostawiła mroczne okresy, kobiety zdobyły prawo do głosowania – to był
początek pierdolonego końca w moim umyśle – ulepszyła się technika i zrujnowała nasze życia w
równym stopniu, i diabeł ukrywa się w społeczeństwie w lepszym kamuflażu.
Lata toczyły się i zostawiliśmy barbarzyństwo za sobą, ludzie zapomnieli o cieniach czających
się na wprost wzroku. Mężczyźni, tacy jak ja, przekształcili się w drapieżników w owczej skórze.
Żerowaliśmy na słabszych bez współczucia i wszystko wylądowało na naszych pieprzonych
kolanach. Cywilizacja nas skryła, ukryła zwierzęta w sercu.
Wymieniliśmy mentalność jaskiniowca i morderstwa na garnitury i miękko mówione
przekleństwa. Ukrywam swój prawdziwy temperament pod welonem przyzwoitości. Opanowałem
sztukę uprzejmości.
Ludzie, którzy mnie znają mówią, że jestem dżentelmenem. Nazywają mnie dystyngowanym,
znakomitym i sprytnym.
Jestem wszystkim z tych rzeczy, ale żadnym z nich. Możemy żyć w cywilizowanym świecie,
ale zasady i prawo nie dotyczą mnie. Jestem łamaczem zasad, stwórcą przekleństw, złodziejem żyć.
Projekcja jest farsą, ale nawet najgorsi z nas, mają kogoś, kto nas posiada. Albo rodzinę, honor
czy obowiązek.
Objąłem swojego wewnętrznego barbarzyńce, ale ostatecznie wciąż jestem regulowany przez
hierarchię i gdy głowa rodziny matriarchalnej pstryknie palcami, wszyscy przybiegniemy.
W tym mój dupek ojciec, Bryan Hawk.
Tam, w cygarze i brandy, czując zapach biblioteki, nauczyłem się prawdy, która na zawsze
zmieniła moje życie.
I jej.
Nasza rodzina posiada inną.
~4~
IOU1
na ich całe istnienie.
Do dzisiejszego dnia, nie widziałem dlaczego i nawet nie pytałem.
Kogo obchodzi, dlaczego rodzina z klasy średniej, zwana Weaver, są naszym dłużnikiem?
Kogo obchodzi, że oni po królewsku wypieprzyli moją rodzinę i zdobyli gniew moich przodków?
Wszystko, o co się troszczyłem, to wiadomość, że odziedziczyłem coś jeszcze, oprócz
pieniędzy, posesji czy tytułu.
Moje dwudzieste dziewiąte urodziny dały mi zwierzaka. Zabawkę.
Odpowiedzialność, której nie chciałem.
Dług, który musiałem wydobyć z niechętnego ciała.
Pracę, która ma utrzymać honor naszej rodziny.
Nila Weaver.
Jeden błąd sześćset lat temu, przeklną całą jej rodzinę.
Jeden błąd sprzedał mi jej życie w górze niespłacalnego długu.
Odziedziczyłem ją.
Żeruję na niej.
Posiadam jej życie i mam kawałek papieru, który tego dowodzi.
Nila Weaver.
Moja.
I moje zadanie...
...pochłonie ją.
1
1.IOU – Jestem ci winien.
~5~
– Mówiłem ci, że ta kolekcja będzie twoim przełomem, Threads.
Uśmiechnęłam się, nie ściągając oczu z modelki brykającej po wybiegu. Mój brzuch kłębił
się, jak przepracowane krosno ze stresu i adrenaliny.
– Nie przynoś pecha. Wciąż przede mną ekskluzywna kolekcja – wzdrygnęłam się, gdy
modelka szła zbyt wolnym krokiem, chwiejąc się na niewyobrażalnie wysokich obcasach, zapiętych
przy kostkach.
Moja komórka zadzwoniła w jedynym miejscu, w którym mogłam ją schować w tej sukience
– w dekolcie.
Nie, nie. Nie teraz.
Czekałam na wiadomość od niego dwa dni. Leżąc w łóżku w fantazyjnym hotelu, gotowa na
dzwonek, przyznając się do odurzającego flirtu. Ale nic. Żadnego dźwięku.
Miesiąc tego... czym jest to? To nie był związek. Kontakt? Bezimienne zaloty? Nie mam
nazwy na to szaleństwo, w które się wplątałam. Dyszałam dla strzępów komunikacji, jak licealny lak.
Nadszedł czas, aby to zakończyć.
Kolejna wiadomość zawibrowała, rozrywając moją siłę charakteru, aby zignorować go w tym
nienagannie wybranym czasie – jak zawsze.
– Wiesz, że kolekcja ekskluzywna uniesie dach. Przestań być taka skromna – Vaughn otarł
ramieniem o moje.
Ignorując brata i nagle ciężki telefon, skrzywiłam się, ponieważ modelka zakręciła włosami
na koniec wybiegu, zanim wybiegła nerwowo w spiralnym wzorze różowego jedwabiu.
Za dużo nastawienia dla tej sukienki. Potrząsnęłam głową, zatrzymując wewnętrzny monolog,
który nigdy się nie zamyka, gdy chodzi o modelki noszące moje kreacje.
– Nic już nie wiem. Przestań mnie zagadywać, V. Daj mi się skupić.
Vaughn zmarszczył brwi. – Nie wiem, dlaczego jesteś taka zmartwiona. Książeczki czekowe
już są otwarte. Zobaczysz.
Nadeszła kolejna wiadomość, wysyłając mój telefon w pulsujące podekscytowanie. Nawet
~6~
mój telefon staje się podekscytowany, gdy on pisze.
Moje serce biło nierówno. Gorące rumieńce pokryły moje ciało, pamiętając ostatnie zdanie,
jakie otrzymałam od Kite007.
Zrobiłam błąd, czytając ją, gdy wchodziłam na pokład krótkiego lotu z Anglii do Hiszpanii.
Kite007: Nie muszę wiedzieć, jak wyglądasz, aby być twardy – zgadnij, gdzie jest moja ręka.
Oczywiście, nie mogłam sobie pomóc. Bo byłam umierającą z seksu kobietą, okrążoną przez
nad–ochronnych mężczyzn.
Odpisałam: Nie muszę słyszeć, jak brzmisz, by być mokra – zgadnij, gdzie chce być moja ręka?
Nigdy nie byłam tak jawna. Z nikim.
W momencie, w którym to wysłałam, zwariowałam, marząc, abym mogła ją nie wysłać.
Spędziłam wycieczkę w pomieszanym stanie pobudzenia i zaprzeczenia.
I nigdy nie otrzymałam odpowiedzi.
Do teraz.
Ukryłam rumieńce, udając, że nic kuszącego nie szydziło ze mnie w moim telefonie.
Kochałam mojego ojca i brata – tak cholernie mocno – ale jeżeliby wiedzieli... przysłowiowe gówno
uderzyłoby fana.
– Oh Boże – trzymałam się za serce, gdy kolejna patykowato chuda modelka paradowała po
wybiegu, nie potrafiąc obnosić się z misterną pawio–niebieską sukienką. – Nikt tego nie kupi, jeżeli
nie potrafią zobaczyć potencjału projektu.
Vaughn westchnął. – Za bardzo się martwisz. To jest olśniewające. Każdy to widzi – jego
ciemne oczy wylądowały na mnie. – Pozwól sobie na dreszcz dumy – tylko raz, Threads. Wszystko
idzie idealnie i nie mógłbym być z ciebie dumniejszy – mój brat bliźniak położył ramię na moich
ramionach, przyciągając mnie do siebie. Używając słowo 'bliźniak', oznacza odbicie lustrzane,
Vaughn był wyższy, lepiej wyglądający i w sumie żywszy ode mnie. Wzbudził zazdrość w innych
przez swoje naturalne piękno, gdy ja sprawiałam, żeby inni czuli się pięknie w sukienkach uszytych
z dwudziesto–cztero karatowego złota i ufarbowanych ekskluzywnymi kolorami za ładną sumkę.
Przypuszczałam, że to był mój talent: sprawiając, żeby inni czuli się warci, gdy on sprzedawał
produkty dzięki swojemu urokowi. Odbicie lustrzane, jasne – bezpośrednio przeciwne.
– Ty jesteś modelem. Dlaczego nie prezentujesz moich ubrań?
Vaughn zaśmiał się. – Moja figura nie wygląda dobrze upchnięta w jakiejś wyszywanej
cekinami sukience. Stwórz jakieś przyzwoite ciuchy dla mężczyzn, wtedy będę mógł się zniżyć i
wtedy będę mógł być twoją twarzą.
~7~
Walnęłam go w ramię. – Wiesz, że nie mam zapału, aby szyć garnitury i bokserki. Ciągle ci
mówię, abyś wszedł ze mną w biznes i stworzył męską sieć. Wtedy nie będzie żadnego zniżania.
Vaughn przewrócił oczami. – Nie możesz sobie na mnie pozwolić.
Zmarszczyłam brwi. – Pozwolić na ciebie? Słyszałam, że radosna para piersi i seksu kupi
twoją uwagę co najmniej na weekend.
On wskazał na moją małą klatkę piersiową z błyskiem w oku. – Nie widzę żadnej radosnej
pary i... obrzydliwe, Nila. Jesteś moją siostrą. Dlaczego, do diabła, rozmawiamy o seksie? Wiesz, że
zostaliśmy wychowani lepiej od tego.
Westchnęłam, potrząsając głową. – Seks, smeks. Byłbyś szczęśliwcem, jeżeli zatrudniłabym
twój wychudzony tyłek.
Uśmiechnął się. – Kogo nazywasz wychudzonym? – zamachnął się na swoją wysoką figurę.
– Moje umiejętności są na innym końcu kamery. Moje osiągnięcia temu dowodzą – jego idealnie
proste zęby się ukazały – wzywając każdego, aby mu zaprzeczył.
Kiedyś zwykłam być zazdrosna przez jego wspaniałą urodę. Mój brat był bogatym brokatem,
podczas gdy ja byłam nudzącą bawełną. Ale teraz, byłam dumna. Mogę być obdarzona ciałem, które
wymaga ozdób w inny sposób niż los, ale znałam sekret złudzenia. Czarowałam maszyną do szycia
odkąd byłam małą dziewczynką, wychodząc z cienia imienia mojej rodziny, rzeźbiąc skrawki
wielkości dla siebie.
– Cóż, jeżeli dzisiejsza kolekcja okaże się klapą, będziesz mógł zapłacić kaucję twoim
wyćwiczonym jak–bóg wyglądem.
Śmiech zagrzmiał w jego ustach, głośno, ale wciąż ukryty przez muzykę z pokazu. Ciemny
pokój ukrywał wielką widownię, ale nie mógł ucharakteryzować ciężkiego ścisku i temperatury ciała
licznych nabywców, kupujących i zaopatrzeniowców katalogowych.
Vaughn ścisnął mnie mocniej. – Nila, ostrzegam cię. Chcę uśmiechu. Pracowałaś nad tym od
miesięcy. Przestań być tak cholernie pesymistyczna i świętuj.
– Nie mogę świętować, dopóki nie upewnię się, że ostatnia modelka nie pokaże swojej
garderoby i nie wywróci się na tyłek w sukience za siedem tysięcy dolarów.
Mój telefon znowu zadzwonił.
Zamarłam, przeklinając mój wywrócony żołądek i zsuwający się ogień do mojego rdzenia.
Kite007. Bezimienny przekorny mężczyzna, który ma na mnie większy wpływ, niż jakikolwiek
mężczyzna. Głupie, sekretne uroczenie. W nie innym nieznajomym.
To smutny dzień, gdy jestem emocjonalnie zainwestowana w fantazję. Nigdy nie powinnam
odpisać na niepoprawną wiadomość, miesiąc temu. Wtedy mogłabym kierować małą energię, która
mi pozostała po pracowaniu tak mocno i znaleźć prawdziwego mężczyznę. Jednego, którego
~8~
mogłabym pocałować i flirtować osobiście.
Postrzępiony ból uderzył we mnie jeszcze raz. Odrzucenie. Zapytałam Kite, po późnym
gradzie wiadomości, czy byłby zainteresowany spotkaniem.
Needle&Thread: Więc... zastanawiała się... Siedzę tutaj, pijąc kieliszek wina i myślałam, czy
chciałbyś to kiedyś zrobić? Wyjść na drinka, osobiście, razem?
Wcisnęłam wyślij, wysyłając niezręczne zdanie zanim straciłabym nerwy. Nigdy wcześniej
nie pytałam nikogo o randkę – to niemal przysporzyło mi atak serca.
On nigdy nie odpisał. Odkąd to była jego zwyczajna reakcja na coś, z czym nie chciał się
wdawać w dyskusje – tylko napisał kilka dni później na całkowicie inny temat.
Gdy podteksty seksualne były dla mnie trudne, Kite007 był w nich mistrzem. On używał tego
jako broń, sprawiając, że zapominałam, iż nie mieliśmy żadnej głębokiej rozmowy... nie to, że były
jakieś rozmowy.
Gdy w końcu odpisał, to było zręcznie połączone z przekomarzaniem się i pustką –
przypominając mi, abym nie wyczytała nic z tej płytkiej formy komunikacji.
Kite007: Jestem na spotkaniu i wszystko o czym mogę myśleć, to twój kostium zakonnicy.
Nosisz dzisiaj bieliznę?
Yep. To zatrzymało moje pobożne życzenia o spotkaniu go osobiście.
Wyplątując się od mojego brata, udawałam, że przypatruje się modelom, podczas gdy
oddałam się pierwszej wiadomości, jaką otrzymałam. Jedną, która to wszystko rozpoczęła.
Dzisiejszej nocy mi nie pasuje, ale czekanie tylko uczyni się mokrzejszą. Bądź dobrą
dziewczyną i nie sprzeczaj się. Upewnię się, że nagrodzę twoją cierpliwość.
Drżenie dostało się pod moją drogą suknię. Nigdy nie odebrałam takiej wiadomości. Nigdy. I
nie powinna przyjść do mnie. Wyobraziłam sobie jakąś szczęśliwą kobietę, która nie mogła doczekać
się swojej nagrody. Spróbowałam usunąć wiadomość – naprawdę próbowałam. Ale po dwudziestu
czterech latach bycia ukrywaną przed chłopakami, nie mogłam sobie pomóc.
Moja odpowiedź była całkowicie śmieszna.
Obawiam się, że rozmawiasz z zakonnicą, która nie rozumie niczego o seksualnych aluzjach i
nie–tak– subtelnych propozycjach. Cierpliwość jest dla mnie zapłatą po czekaniu na podgrzewany w
mikrofalówce pudding czekoladowy. Mokrością jest dla mnie przelotna chwila pod prysznicem, przed
pracą niewolniczą. Jeżeli twoim zamiarem było zrobienie mnie (nieznaną nieznajomą, która mogłaby
być twoją teściową albo artretycznym osiemdziesięciolatkiem) mokrej i cierpliwej, może mógłbyś
przekupić mnie cukrem, gorącą kąpielą i nocą wolną od pracy – wtedy może będę posłuszna i 'zasłużę'
na twoją zasłoniętą insynuacją przyjemność. (Tak w ogóle... jeżeli nie zgadłeś, zły numer)
~9~
I tak rozpoczął się błąd, którego nie miałam zamiaru zatrzymać.
Jęknęłam pod oddechem, nigdy nie zawodząc w zmyciu zażenowania. Nie miałam pojęcia,
skąd pochodziła nonszalancja. Nie byłam zakonnicą – ale nie było mi do niej daleko. Dzięki dwóm
stałym mężczyzną w moim życiu, randkowanie było rzadkim wypadkiem.
Modelka o krągłych kształtach, płynęła wzdłuż wybiegu w mojej ulubionej kreacji, kremowej
koronce, z wiktoriańskim kołnierzykiem i zewnętrznym zgiełkiem. Miałam zamiar znowu
wprowadzić modę historyczną.
– To wyglądałoby lepiej na tobie – chrapliwy głos Vaughna przeciął elegancką muzykę.
Potrząsnęłam głową. – Nie ma szans – patrząc w dół, na małe miseczki biustonosza i zbyt
szerokie ramiona, podziękowania dla mojego obsesyjnego biegania, dodałam: – Potrzebujesz
kobiecości, aby ściągnąć gorset w ten sposób. Nie nadaję się.
– Tylko dlatego, że ćwiczysz cholernie zbyt dużo.
Tylko dlatego, że mam ciebie i ojca, powstrzymujących mnie od znalezienia ćwiczeń w
płciowej formie. Nie wierzę w samozaspokojenie... bieganie było moją jedyną nadzieją na
uwolnienie.
Modelka zakręciła się w miejscu, wirując suknią, zanim zniknęła z wybiegu. Cierpiałam z
powodu momentu zazdrości. To byłoby miłe mieć cycki i biodra.
Silne palce Vaughna złapały moją brodę, łamiąc spojrzenie, którym obdarzyłam dumnie
kroczącą modelkę, prowadząc moje nijakie piwne oczy do jego oczu, przypominających żywą
czekoladę. – Dzisiaj wychodzimy. Uderzamy w kluby w Mediolanie – przygaszone światła wokół
wybiegu sprawiły, że padł blask na jego skórę z naturalną, śniadą opalenizną. Jego kruczoczarne
włosy były jedną piękna rzeczą, jaką dzieliliśmy. Grube, proste i tak błyszczące, że ludzie mówili, iż
wyglądają jak zaglądanie do czarnej szklanki.
Moja jedyna zaleta.
Oh, i moja umiejętność szycia.
I flirt z nieznajomym przez nieosobowe urządzenie.
Mój telefon zadzwonił – przypominając, że moja skrzynka odbiorcza ma coś pysznego do
przeczytania. I to będzie pyszne.
Niech to szlag. Pragnienie, aby spojrzeć niemal rozbiło moją samokontrolę. Co, do diabła, on
robił, pisząc do mnie? Nic o sobie nie wiemy. Nie dzielimy nic, oprócz sprośnych fantazji. Mój umysł
kolejny raz skoczył z powrotem do pierwszej wymiany wiadomości.
Kite007: Cholera, jesteś zakonnicą? Przepraszam... jaki jest poprawny termin... siostro?
Przepraszam za niepoprawnie wysłaną wiadomość. Pomimo twojej pobożnej doskonałości i
~10~
schronienia, wywnioskowałaś poprawnie. To faktycznie było bardzo seksualne. Kobieta z umysłem,
jak twój, nigdy nie zostałaby przyjęta do świętości.
Nie odpowiedziałam na to, ale on wysłał kolejną wiadomość dwadzieścia minut później.
Kite007: Siostro... potrzebuję rozgrzeszenia. Znalazłem się skonsumowany wizerunkiem
seksownej zakonnicy, rozbierającej się i wślizgującej się do gorącej wanny z sosem czekoladowym
na jej wargach. Czy to robi ze mnie diabła albo z ciebie, przez sprawienie, że pożądam kogoś, kogo
nie powinienem?
Pierwszy raz w moim życiu, poczułam odrobinę mocy i potrzeby. Ten nieznany mężczyzna
pożądał mnie. Odpowiedział mi, opierając się na tym, co wysłałam. Miał rację o świętości, ale tylko
dlatego, że byłam osłonięta, nie dlatego, że zdecydowałam się ubierać w czarny i biały strój do reszty
życia. Pochodziłam z tęczowego materiału; piłam atrament jako mleko matki. Nigdy nie stałabym
się zakonnicą, wyłącznie z powodów nudnych modnych wyborów.
Moje palce drżały, gdy odpisywałam.
Needle&Thread: Zdarzyło się, że noszę coś o wiele bardziej interesującego od czarnego i
białego.
Nie miałam pojęcia, co sprawiło, że odpisałam. Nigdy nie byłam tak śmiała i on był do wzięcia
– oczywiście. Ale pisał do dziewczyny.
Kite007: Oh, widzę... nie możesz mówić takich rzeczy do zupełnie obcego człowieka, który
przez przypadek wysłał wiadomość do gorącej zakonnicy, która nie dostosowuje się do wybranego
stroju wybranego przez Boga. Powiedz mi.
Needle&Thread: Powiedzieć ci, co?
Kite007: Co masz na sobie?
I w tym momencie zwariowałam. On mógłby być dziewięćdziesięcioletnim zboczeńcem,
który wytropił mój numer z jednego z moich pokazów, aby mnie prześladować. Nic nie było takim,
jak się wydaje w dzisiejszym świecie – powinnam to wiedzieć. Stwarzałam ciuchy, które trzymały
się wyłącznie przez cud.
Needle&Thread: Mam nadzieję, że znajdziesz osobę, z którą próbowałeś się skontaktować.
Rozkoszuj się nocą seksualnych tortur.
Zamknęłam telefon i zrobiłam dokładnie to, co powiedziałam. Podgrzałam w mikrofalówce
pudding czekoladowy i wślizgnęłam się do gorącej wanny. Tylko, aby przerywano mi przez jego
odpowiedź.
I kolejną.
I kolejną.
~3~
Świat jest niebezpiecznym miejscem, ale ja jestem gorszy.
Rasa ludzka zostawiła mroczne okresy, kobiety zdobyły prawo do głosowania – to był
początek pierdolonego końca w moim umyśle – ulepszyła się technika i zrujnowała nasze życia w
równym stopniu, i diabeł ukrywa się w społeczeństwie w lepszym kamuflażu.
Lata toczyły się i zostawiliśmy barbarzyństwo za sobą, ludzie zapomnieli o cieniach czających
się na wprost wzroku. Mężczyźni, tacy jak ja, przekształcili się w drapieżników w owczej skórze.
Żerowaliśmy na słabszych bez współczucia i wszystko wylądowało na naszych pieprzonych
kolanach. Cywilizacja nas skryła, ukryła zwierzęta w sercu.
Wymieniliśmy mentalność jaskiniowca i morderstwa na garnitury i miękko mówione
przekleństwa. Ukrywam swój prawdziwy temperament pod welonem przyzwoitości. Opanowałem
sztukę uprzejmości.
Ludzie, którzy mnie znają mówią, że jestem dżentelmenem. Nazywają mnie dystyngowanym,
znakomitym i sprytnym.
Jestem wszystkim z tych rzeczy, ale żadnym z nich. Możemy żyć w cywilizowanym świecie,
ale zasady i prawo nie dotyczą mnie. Jestem łamaczem zasad, stwórcą przekleństw, złodziejem żyć.
Projekcja jest farsą, ale nawet najgorsi z nas, mają kogoś, kto nas posiada. Albo rodzinę, honor
czy obowiązek.
Objąłem swojego wewnętrznego barbarzyńce, ale ostatecznie wciąż jestem regulowany przez
hierarchię i gdy głowa rodziny matriarchalnej pstryknie palcami, wszyscy przybiegniemy.
W tym mój dupek ojciec, Bryan Hawk.
Tam, w cygarze i brandy, czując zapach biblioteki, nauczyłem się prawdy, która na zawsze
zmieniła moje życie.
I jej.
Nasza rodzina posiada inną.
~12~
się coraz bardziej uroczy z wiekiem.
– Hej. Myślałam, że nie przyjedziesz na czas – cofając się, wdychałam jego silną wodę
kolońską. Chciałabym, aby mama wciąż była z nami, aby zobaczyć jak ewoluował od rozproszonego
rodzica do fantastycznego systemu wspomagającego. Nigdy nie wiedziałam, dlaczego nie byliśmy
blisko, gdy byłam młodsza. Był cierpki, zrzędliwy i... zagubiony. Ale nigdy nie obładowywał
Vaughna albo mnie, tym co go dręczy. Przypominał surowego rodzica, wychowując nas samotnie, od
jedenastego roku życia.
– Wykombinowałem wcześniejszy lot. Nie mogłem ominąć twojego widowiska.
Kolejna wiadomość nadeszła, wibrując szczególnie agresywnie. Zadrżałam i zablokowałam
wszystkie myśli dotyczące bezimiennego mężczyzny, starając się przyciągnąć uwagę. – Cieszę się.
Jednakże, wszystko, co zobaczysz, to twoja córka włócząca nogami po wybieg, usunięta w cień przez
zachwycające modelki i później odchodzącą na koniec.
Mój ojciec zaśmiał się, jego krytyczne oczy przyglądały się mojej sukience. – Gorset, tiul i
nowy nocno–galaktyczny materiał – wątpię, że ktoś mógłby usunąć cię w cień.
– Pomóż mi przekonać ją, aby dołączyła do mnie dzisiaj wieczorem. Powinnyśmy wszyscy
razem wyjść – Vaughn powiedział.
Świetnie. Kolejna noc z dwoma mężczyznami – z każdym muszę unikać rzeczywistych
związków.
Często czuję się, jak kocię, o którym napomknęły dwa tygrysy. Nigdy nie pozwolą mi
dorosnąć. Nigdy nie pozwolą wyro...