AHE 01 OKLADKA STALIN3 [K]
2013-02-21
22:07
Page 1
APPELBAUM BEEVOR SWANIDZE JEFREM KLIMOWICZ RADZIWINOWICZ BIELECKI LESZCZYŃSKI SZCZERBA MAGAZYN HISTORYCZNY Nr 1 (2), Marzec 2013
Cena 9,99 (w tym 8% VAT), Indeks 286702
e X t r a
6 0 L A T T E M U U M A R Ł
515875
www.wyborcza.pl
reklamy
2013-02-21
19:08
Strona 2
MAGAZYN DO CZYTANIA NOWY NUMER JUŻ W SPRZEDAŻY
DOSTĘPNY TEŻ W APPSTORE I PUBLIO.PL
515875
AHE 03 WSTEP
2013-02-21
20:46
Page 3
OD REDAKCJI
HERSZT CZERWONEJ MAFII
e x t r a
ADRES REDAKCJI
ul. Czerska 8/10, 00-732 Warszawa, tel. 22 555 60 00, e-mail:
[email protected], www.wyborcza.pl/alehistoria REDAKTOR NACZELNY
Mirosław Maciorowski REDAKTOR
Piotr Nehring, Jan Cywiński AUTORZY
Anne Appelbaum Beata Maciejewska, Wacław Radziwinowicz, Adam Leszczyński, Andrzej Poczobut Roman Daszczyński, Józef Krzyk Tomasz Bielecki Jacek Szczerba, Piotr Bojarski, prof. Tadeusz Klimowicz, prof. Nikołaj Swanidze, Igor Jefrem PROJEKT GRAFICZNY
Piotr Stańczak
STUDIO GRAFICZNE
Piotr Stańczak, Paweł Kapusta FOTOEDYCJA
Łukasz Sala
INFOGRAFIKI I MAPY
Wawrzyniec Święcicki OBRÓBKA ZDJĘĆ
Paweł Bajer, Anna Biała
WYDAWCA AGORA SA
ul. Czerska 8/10, 00-732 Warszawa, DYREKTOR WYDAWNICZY
nieczne, by zbudować wielki przemysł, wygrać wojnę z Niemcami i stworzyć radzieckie mocarstwo. Te przerażające poglądy coraz mniej dziwią ludzi w Rosji i innych państwach dawnego ZSRR. – Jeżeli podzielimy dzisiejszych Rosjan na potomków rozstrzeliwanych oraz tych, którzy rozstrzeliwali, to okaże się, że tych drugich będzie więcej – tłumaczy coraz silniejszy kult Stalina rosyjski historyk Nikołaj Swanidze. Ale podkreśla też rolę dzisiejszej kremlowskiej propagandy w kreowaniu tego zjawiska. W Rosji, jej tradycji i historii zawsze popularny był mit nieomylnego wodza, który tak jak niegdyś car, a potem Stalin, ma władzę absolutną. Bo tylko samodzierżca może rozwiązywać problemy kraju. Mit ten jest użyteczny dla ludzi dziś rządzących Rosją, więc na sprawiedliwą „państwową” ocenę dyktatora raczej na razie nie ma co liczyć. W magazynie, który wydaliśmy z okazji 60. rocznicy śmierci Stalina, opowiadamy o jego czasach i karierze przypominającej dzieje herszta mafii. Capo di tutti capi, który najpierw bezwzględnie wykorzystał słabości przeciwników i przejął władzę, a potem wymordował dawnych kompanów. I zbudował organizację, za pomocą której całkowicie podporządkował sobie wszystkich – i bandytów, i prześladowanych przez nich zwykłych ludzi. MACIEJ ZIENKIEWICZ
W
czasach stalinizmu około 25 mln obywateli Związku Radzieckiego doświadczyło różnych form uwięzienia. 15 proc. ogółu mieszkańców! Dokładna liczba ofiar, które straciły życie podczas kolektywizacji, Wielkiego Głodu, terroru, czystek, w trakcie katorżniczej pracy w łagrach, nie jest dokładnie znana. Szacunki mówią o 10, 12, a czasami nawet 20 mln. W trakcie II wojny światowej, podczas której Stalin kierował państwem i armią, życie miało stracić 27 mln obywateli ZSRR. Są niższe szacunki, ale są i wyższe... Państwo Stalina wygrało II wojnę i wyszło z niej jako supermocarstwo, ale nie zmienia to faktu, że bilans dokonań czerwonego tyrana wzbudza przerażenie. A jednak w Rosji i w innych państwach poradzieckich ma on wciąż wielu zwolenników, a nawet wyznawców. Dla kogoś, kto w ogólnym choć zarysie zna dokonania stalinizmu, to niepojęte zjawisko. Podobnie jak niepojęte są głosy próbujące usprawiedliwiać czy relatywizować jego zbrodniczą działalność. Zawsze się irytuję, gdy słyszę, jak Rosjanie lekceważą Polaków domagających się dogłębnego wyjaśnienia zbrodni katyńskiej. I mówią: co znaczy te 20 tys. oficerów w porównaniu z masakrami dokonywanymi z rozkazu Stalina na „naszych”? Można i tak rozumować, ale przecież Rosja nie potępiła jednoznacznie ustami swych przywódców Stalina. Przeciwnie – jego kult odżywa; o straszliwych zbrodniach stalinizmu mniej się pamięta, a gloryfikuje się wątpliwe sukcesy. Jego zwolennicy podkreślają na każdym kroku, że ofiary były ko-
Agnieszka Rożewska
Robert Małaszek, Krzysztof Ircow e-mail:
[email protected], tel. 22 555 53 33 REKLAMA
Joanna Kowalczyk z-ca dyrektora, tel. 22 555 62 72, e-mail:
[email protected] NAŚWIETLANIE I DRUK R.R. Donnelley Europe Sp. z o.o.
ISSN: 2299-5064 Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione
O HISTORII SŁUCHAJ TAKŻE W RADIOWEJ JEDYNCE WE WTORKI, CZWARTKI, SOBOTY PO GODZ. 23.10.
MAGAZYN DOSTĘPNY RÓWNIEŻ NA
Spis treści ŚMIERĆ CZERWONEGO CARA. JAK UMARŁ STALIN - S. 4 JAK SŁUCHACZ SEMINARIUM ZOSTAŁ REWOLUCJONISTĄ - S. 8 OCHRONIARZ WODZA REWOLUCJI - S. 11 KUCHARZ OD OSTRYCH POTRAW. STALIN ZDOBYWA WŁADZĘ - S. 14 KREMLOWSKA WATAHA. PALATYNI WODZA - S. 18 HISTORIA SOWIECKIEJ BEZPIEKI - S. 22 WIELKI TERROR. KRAJ SKĄPANY WE KRWI - S. 28 OSTATNI ADRES? RASSTRIELNYJ DOM - S. 30 GALERIA KATÓW. MORDERCY STALINA - S. 32 WIELKI SKOK PO WIELKĄ BROŃ. INDUSTRIALIZACJA. - S. 34 WŁADZA OPARTA NA GŁODZIE. KOLEKTYWIZACJA - S. 37 GUŁAG - GOSPODARKA WYRĄBANA KILOFEM - S. 40 JAK BUDOWANO KANAŁ BIAŁOMORSKI - S. 46 W KOLEJKACH PO WSZYSTKO. SOWIECKA CODZIENNOŚĆ - S. 50 IDOLE PROLETARIATU. WROGOWIE LUDU - S. 52 GENIUSZ NA KAŻDYM ROGU. WÓDZ NA PLAKACIE - S. 56
NIEOMYLNY NADRECENZENT. KINO W CZASACH TERRORU - S. 58 STALIN I INNI PISARZE. LITERATURA POD BUTEM WŁADCY - S. 62 SZYDERCZY HUMOR GENERALISSIMUSA - S. 66 JAK HITLER OSZUKAŁ STALINA. SOJUSZNIK TRZECIEJ RZESZY - S. 69 POGROMCA HITLERA. OD KLĘSKI DO TRIUMFU - S. 72 ZA CO STALIN NIENAWIDZIŁ POLAKÓW - S. 78 POLSKA STALINOWSKA - S. 82 JAKIM OJCEM BYŁ OJCIEC NARODÓW. TRAGICZNE LOSY DZIECI TYRANA - S. 90 W UROJONYM ŚWIECIE INTRYG. PORTRET PSYCHOLOGICZNY WODZA - S. 94 ANTYSEMICKA OBSESJA STALINA - S. 96 TĘSKNOTA ZA CAREM I IMPERIUM. ROSYJSKI KULT CZERWONEGO CARA - S. 97
MAGAZYN DOSTĘPNY TEŻ NA iPADZIE. SPRAWDŹ! WYGODNY
INTERAKTYWNY
MULTIMEDIALNY
515875
GETTY IMAGES/FPM/MARGARET BOURKE-WHITE
PROMOCJA
Bartosz Jóźwiak DZIAŁ KOLPORTAŻU
3
AHE 04 SMIERC STALINA
2013-02-21
20:41
Page 4
BE&W/ULLSTEIN
5 MARCA 1953 R. UMARŁ JÓZEF STALIN
ŚMIERĆ CZERWONEGO CARA
Wiele wskazuje na to, że Józef Stalin nie zmarł w wyniku spisku, ale śmiercią naturalną. Najpewniej zabił go potężny wylew
WACŁAW RADZIWINOWICZ
N
ikita Chruszczow w pamiętnikach zapisał, że w sobotę 28 lutego 1953 r. „gospodarz” późnym wieczorem zaprosił jego, Ławrientija Berię, Nikołaja Bułganina i Georgija Malenkowa na film do sali kinowej na Kremlu, a potem „na obiad” w swojej „bliskiej daczy” pod Kuncewem, miasteczkiem dziś wchłoniętym przez Moskwę.
Uczty do rana i marskość wątroby Nocne, kończące się nad ranem obżarstwo było przez dziesięciolecia codzienną tradycją. Nawet kiedy Wehrmacht stał na przedmieściach Moskwy,
4
TRUMNA Z CIAŁEM STALINA WYSTAWIONA W SALI KOLUMNOWEJ DOMU RAD PRZY UL. PUSZKINOWSKIEJ (DZIŚ BOLSZAJA DMITROWKA)
na stół wodza sprowadzano z Gruzji dwutygodniowe jagnięta, które nie jadły jeszcze niczego poza mlekiem matek. Były też świeże ryby, owoce i mnóstwo wina – najlepiej tego ulubionego przez Stalina, z winnic w Kachetii na wschodzie Gruzji. Te biesiady zostawiły po sobie ślad. Władimir Żarow, kierownik moskiewskiego biura ekspertyz sądowych i główny stołeczny anatomopatolog, opowiedział reporterom telewizji NTW, że w tajnej części protokołu sekcji zwłok wodza jest opis jego wątroby – rozrośniętej, przetłuszczonej, jaskrawożółtej. Zaawansowana marskość. Stan typowy dla alkoholików – ocenił.
515875
Kiedy towarzysze niedługo przed świtem 1 marca opuszczali daczę, gospodarz był jednak, jak zwykle po nocnej uczcie, w znakomitym nastroju. Na pożegnanie szturchnął Chruszczowa palcem w brzuch i żartobliwie nazwał go z ukraińska Mykytą. Rozstawali się tylko do wieczora, kiedy znów mieli się spotkać za suto zastawionym stołem.
Bierz jak lekarz Zaproszenia się jednak tym razem nie doczekali. Pod wieczór do Malenkowa zadzwonili ochroniarze strzegący „bliskiej” daczy, zaniepokojeni, że z „towarzyszem Stalinem coś nie tak”. Pod wieczór kazał podawać herbatę, a teraz nie
2013-02-21
20:43
wyszedł z apartamentów. Sami bali się wejść, na zwiady posłali służącą Matrionę Pietrowną, jak pisał Chruszczow, kobietę ograniczoną, ale uczciwą i oddaną. Znalazła wodza leżącego na podłodze w kałuży moczu. Coś takiego musiało się już zdarzyć, bo ochroniarze, nie przejmując się tym, co ujrzeli, położyli wodza na kozetce i na paluszkach, żeby go nie obudzić, wyszli. Zaalarmowani Beria, Bułganin, Chruszczow i Malenkow do obsikanego, pogrążonego, jak myśleli, we śnie Stalina też nie ośmielili się wejść. Wrócili do Moskwy. Ale wkrótce znów był telefon: Sen Iosifa Wissarionowicza jest jakiś dziwny. Członkowie Biura Politycznego znów się skrzyknęli, tym razem wzywając na ratunek Łazara Kaganowicza i Klimenta Woroszyłowa, i pojechali do Kuncewa, biorąc ze sobą też lekarzy. W jadalni, gdzie na kozetce leżał nieprzytomny Stalin, podszedł do niego akademik prof. Paweł Łukomski i przełamując strach, nieśmiało dotknął jego ręki. Jest pan lekarzem. Niech pan bierze pacjenta za rękę, jak należy – warknął na niego Beria.
Sprawa lekarzy Panika, która ogarnęła profesora Łukomskiego, kiedy przyprowadzono go do nieprzytomnego Stalina, była zrozumiała. Mijał dopiero siódmy tydzień od dnia, kiedy „Prawda”, główny organ partyjny, rozpętała wściekłą nagonkę na lekarzy. Gazeta napadła na potworów i morderców, którzy depczą święty sztandar nauki i kryją się pod płaszczykiem szanowanego i szlachetnego zawodu lekarza i badacza. Wybitni medycy, przede wszystkim pochodzenia żydowskiego, jak dowiedzieli się czytelnicy, byli brytyjskimi i amerykańskimi szpiegami. Już wcześniej otruli Andrieja Żdanowa, sekretarza KC KPZR (który zapił się w 1948 r.), i Aleksandra Szczerbakowa, szefa moskiewskiej organizacji partyjnej (zmarł w 1945 r. na zawał). Teraz „lekarze mordercy” na rozkaz zagranicznych mocodawców szykowali zamachy na najwyższych przywódców partii i dowódców radzieckich sił zbrojnych. Łukomski bał się dotknąć ręki Stalina, bo musiał już słyszeć, że w więzieniu lefortowskim umarli skatowani przez oprawców z Łubianki jego koledzy profesorowie Michaił Kogan i Jakow Etinger, a uwięzieni byli m.in. Borys Kogan, szef zespołu medycznego czuwającego nad zdrowiem samego Stalina, oraz Władimir Winogradow, osobisty lekarz wodza.
Radość Łukomski przekazywał dygnitarzom wyniki oględzin: Nieprzytomny. Prawa ręka sparaliżowana. Lewa noga też.
Page 5
Najpewniej obszerny wylew. Po czymś takim do pracy już się nie wraca... Członkowie Biura Politycznego parami czuwali przy łóżku Stalina i patrzyli na ręce lekarzom. Agencjom informacyjnym przekazali pierwsze komunikaty o ciężkim stanie zdrowia Ojca Narodów. Była w nich mowa o wylewie, utracie świadomości, oddechu Cheyne’a-Stokesa. Pisarz Lew Razgon, w marcu 1953 r. więzień gułagu, zwrócił uwagę na ten niezrozumiały termin. Pobiegliśmy do lazaretu. Zażądaliśmy, żeby nasz naczelny lekarz Borys Pietrowicz zwołał konsylium i na podstawie tego, co powiedziano, ocenił, na co można mieć nadzieję – wspominał Razgon. Opisał, w jakim napięciu on i jego towarzysze niedoli czekali na odpowiedź: Drżałem cały. Nie mogłem opanować tego idio-
W tajnej części protokołu sekcji zwłok wodza jest opis jego wątroby – rozrośniętej, przetłuszczonej, jaskrawożółtej: Zaawansowana marskość. Stan typowy dla alkoholików tycznego szczękania zębami. Potem drzwi, od których nie odrywaliśmy oczu, wreszcie się otworzyły. Wyszedł do nas Borys Pietrowicz. Cały promieniał i wszystko zrozumieliśmy, jeszcze zanim wykrzyknął: „Oddech Cheyne’aStokesa! Chłopcy, nie ma żadnej nadziei!”. Na szyję rzucił mi się uszczęśliwiony Potapow, ten powściągliwy, wiecznie milczący Potapow, kadrowy oficer, zwiadowca, były kapitan, jeszcze pamiętający o swych licznych bojowych orderach. Informację o śmierci Stalina agencja TASS podała późnym wieczorem 5 marca. Według oficjalnego komunikatu wódz umarł tego dnia o godzinie 21.50, a przyczyną zgonu był obszerny wylew krwi do mózgu.
Kwiatek dla kompozytora Towarzysze z kierownictwa partii postanowili, że ciało przywódcy zostanie zabalsamowane i „na wieki” spocznie obok mumii Władimira Lenina w mauzoleum przy placu Czerwonym. Sprawa nie była jednak taka prosta. Stalin niedługo przed swoją śmiercią kazał uwięzić wplątanego w sprawę „lekarzy morderców” prof. Borysa Zbarskiego, który w 1924 r. brał udział w balsamowaniu Lenina, a potem wiele lat czuwał nad konserwacją trupa. Stalinem z jego własnej winy musieli się zająć specjaliści niższej klasy.
SŁAWOMIR KAMIŃSKI
AHE 04 SMIERC STALINA
WACŁAW RADZIWINOWICZ KORESPONDENT „GAZETY WYBORCZEJ” W ROSJI I NA UKRAINIE
515875
Przy trumnie wystawionej w Sali Kolumnowej Domu Rad przy ul. Puszkinowskiej (dziś Bolszaja Dmitrowka), skąd do mauzoleum są dwa kroki, wartę honorową zaciągnęli członkowie Biura Politycznego. Snuli już plany krwawych wojen między sobą, w wyniku których Beria niespełna cztery miesiące później trafił do aresztu, a w grudniu – pod ścianę, zaś pełnia władzy przeszła w ręce „Mykyty”, obiektu ostatniego żartu w życiu Stalina. 9 marca podczas pogrzebu nad trumną wodza przemawiali jeszcze i Chruszczow, i Beria. Pierwszy prowadził uroczystość żałobną. Drugi, uważając się za następcę, wygłosił mowę, którą nazwano potem „mową tronową”. Zabrakło wielkiego współpracownika i genialnego kontynuatora dzieła Lenina. Odszedł od nas człowiek najbliższy wszystkim ludziom radzieckim, milionom ludzi pracy na całym świecie – rozpoczął wystąpienie wicepremier i minister spraw wewnętrznych, by potem przejść do planów na przyszłość: Wielki Stalin wychował i zebrał wokół siebie drużynę zaprawionych w bojach przywódców władających leninowsko-stalinowskim mistrzostwem rządzenia, na barkach których spoczęła historyczna odpowiedzialność doprowadzenia do zwycięskiego końca wielkiego dzieła rozpoczętego przez Lenina i kontynuowanego z powodzeniem przez Stalina. Narody naszego kraju mogą być pewne, że partia komunistyczna i rząd Związku Radzieckiego nie będą szczędzić swych sił i swego życia, by zachować stalową jedność szeregów kierownictwa partyjnego, umacniać przyjaźń narodów Związku Radzieckiego, moc państwa radzieckiego. Na pogrzeb zjechali goście z całego ZSRR i socjalistycznych „bratnich krajów”. Wśród nich Bolesław Bierut, premier i I sekretarz KC PZPR. W Moskwie zabrakło kwiatów. Wybitny kompozytor Siergiej Prokofiew zmarł w stolicy także 5 marca. Na jego mogile bliscy mogli położyć tylko jeden skromny kwiatek przywieziony do Moskwy przez przyjaciół z Leningradu, bo kwiaciarnie w mieście były wymiecione do czysta, a wiązanki i wieńce składano tylko u trumny wodza.
Plac trupny Stalin jak starożytny wódz plemienny przyciągnął za sobą do grobu setki, a może tysiące swych poddanych. W dni żałoby do jego otwartej trumny w Sali Kolumnowej ciągnęły tłumy. Jedni szli z ciekawości. Inni – za głosem serca. Wielu ludzi pogrążyło się wtedy w rozpaczy i z trwogą pytało: „jak teraz będziemy bez niego żyć?”. „Żyć” jednak nie było pisane wszystkim. Pragnącym pożegnać się z wodzem władze Moskwy wyznaczyły jedną tylko dziwną marszrutę. Zaczynała się przy Dworcu Białoruskim, potem szła ulicą Gorkiego (dziś Twerska) do Sadowego
5
AHE 04 SMIERC STALINA
2013-02-21
20:43
Page 6
5 MARCA 1953 R.
MOGLI OTRUĆ STALINA
Kolca. Potem ludziom kazano iść po bulwarach w kierunku centrum. Na placu Trubnym 6 marca tłum wpadł w pułapkę. Tu zbita masa ludzka płynąca w dół po bulwarze Rożdiestwieńskiego natknęła się na ciężarówki przegradzające przejście na bulwar Nieglinnyj. Maszerujący nie mogli się zatrzymać przed studebakerami, bo z tyłu napierała fala schodzących ze stromej góry żałobników. Poeta Jewgienij Jewtuszenko, świadek masakry, opisywał ją tak: Tłumy musiały przeciskać się przez wąskie szczeliny między ciężarówkami a domami. Masa rozmazywała ludzi na ścianach, na słupach sygnalizacji świetlnej. Obok domu, w którym teraz jest szkoła sztuki współczesnej, stał taki solidny słup, a na nim wisiało kilka zmasakrowanych trupów. W niektórych miejscach trzeba było wysoko podnosić nogi, bo szliśmy po miękkim, śliskim ludzkim mięsie. Pamiętam ciężarówkę, a na niej oficera, któremu podawali dzieci, żeby je ratować. Cały się trząsł, a ludzie krzyczeli do niego: „Zabierzcie ciężarówki! Zabierzcie ciężarówki!”. A on odpowiadał: „Nie ma rozkazu”. Do dziś nie wiadomo, ilu ludzi na placu Trubnym zginęło zadeptanych, a ilu, wpadając do otwartych nie wiadomo czemu studzienek kanalizacyjnych. Świadkowie, którzy po tej tragedii szukali w kostnicach ciał bliskich, opowiadali, że złożone tam niezidentyfikowane trupy były numerowane. Najwyższym numerem, jaki udało im się zobaczyć, był 1422. Jeszcze długo po masakrze plac Trubny szeptem nazywano w Moskwie placem trupnym.
Hipoteza amerykańskiego historyka Prof. Jonathan Brent: U schyłku życia, w 1947 r., Stalin rozpoczął kolejną falę czystek – rozprawił się z organizacją partyjną w Leningradzie, potem w Gruzji, myślał o aresztowaniu Wiaczesława Mołotowa, Ławrentija Berii i prawdopodobnie Nikity Chruszczowa, przygotowywał rozprawę z setkami tysięcy sowieckich Żydów, kazał zamykać lekarzy, uczonych, zarządzających gospodarką. W 1950 r. w Mandżurii został aresztowany niejaki Bartołomiejew, który przyznał się, że pracuje dla Amerykanów. W śledztwie opowiadał kompletne fantazje, że pracował przy programie budowy małej bomby jądrowej, którą można przewieźć w walizce. Co więcej, oświadczył, że ta broń została już przetransportowana do piwnic ambasady USA znajdującej się niedaleko Kremla. Planuje się odpalenie ładunku, a eksplozja zniszczy Moskwę. Jego zeznania, choć fantastyczne, można było wykorzystać przeciwko USA, by doprowadzić do konfrontacji nuklearnej już w 1951 r. Potem Truman wstrzymał działania ofensywne w Korei, a Stalin nigdy nie wykorzystał zeznań Bartołomiejewa. Jednak powiązał jego zeznania ze sprawą leningradzkiej organizacji partyjnej i rzekomym spiskiem kremlowskich lekarzy – z pochodzenia Żydów – którzy mieli zamordować głównych przywódców sowieckich, niewłaściwie ich lecząc. I doszedł do wniosku, że lekarze oraz Beria są w zmowie ze Stanami Zjednoczonymi, które szykują się do nuklearnej konfrontacji. W styczniu 1953 r. „Prawda” i „Izwiestia” opublikowały artykuły o spisku lekarzy, którzy mieli być amerykańską piątą kolumną, a w „Prawdzie” pojawiła się informacja, że USA umieściły agentów w głębi ZSRR – co odnosiło się do Bartołomiejewa. Dwa miesiące później Stalin nie żył. Uważam, że został zamordowany przez Berię, prawdopodobnie z pomocą Chruszczowa. Beria był wtedy szefem sowieckiego programu atomowego i doskonale wiedział, że wkrótce dojdzie do testu sowieckiej bomby wodorowej. Śmiertelnie się bał, że Stalin jej użyje. Był już paranoikiem, który tracił kontrolę nad sobą. W 1945 r. wysłał naukowców do Hiroszimy i Nagasaki, by zbadali zniszczenia wyrządzone przez bomby atomowe. Doszedł do wniosku, że spustoszenia wyrządzone w ZSRR przez nazistów odpowiadały skutkom wybuchu pięciu-sześciu bomb. I powiedział sobie: skoro przeżyliśmy tamto, przeżyjemy i wojnę atomową. Radzieccy przywódcy byli przerażeni, bo wiedzieli, że Stalin jest całkowicie nieprzewidywalny. Dość jasne było także dla nich to, że szykuje się kolejna wielka czystka w aparacie bezpieczeństwa. Wiedzieli o budowie nowych łagrów na Dalekim Wschodzie. Kopie sekcji zwłok Stalina pokazałem trzem lekarzom z uniwersytetu Yale, nie mówiąc, kogo dotyczą. Uznali oni, że możliwe jest, iż zmarł na wylew, ale prawdopodobnie został otruty. Dziś już nie można tego ustalić. Po śmierci dyktatora kremlowscy lekarze zostali zwolnieni z więzień. A Winston Churchill, który bardzo dokładnie obserwował to, co się dzieje na Kremlu, w kwietniu 1953 r. wysłał list do prezydenta Eisenhowera, w którym pisał, że nic nie interesuje go bardziej niż zachowanie Sowietów w sprawie lekarzy. Dla Churchilla było jasne, że skoro rezygnuje się z oskarżenia lekarzy, to znaczy, że ZSRR nie chce już iść na konfrontację z Zachodem. Miał całkowitą rację, gdyż ani Beria, ani Chruszczow tego nie chcieli. Zależało im na utrzymaniu pewnego poziomu napięcia, ale już nigdy Sowieci nie zbliżyli się do punktu, w którym konflikt byłby tak bliski jak wtedy.
Drugi pogrzeb Stalina
6
Wysłuchali: PN, BW
ALBERT ZAWADA
Osiem i pół roku później, w nocy z 31 października na 1 listopada 1961 r., ośmiu oficerów ochrony Kremla wyniosło w tajemnicy sarkofag z ciałem Stalina z mauzoleum do znajdującego się niżej laboratorium, gdzie konserwowano zabalsamowane zwłoki Lenina i Stalina. Dzień wcześniej o usunięciu „wodza narodów” z mauzoleum pod naciskiem Nikity Chruszczowa jednogłośnie zdecydowali delegaci na XXII zjazd KPZR. W laboratorium oficerowie przełożyli mumię do sosnowej trumny, a Nikołaj Szwernik, szef specjalnej komisji pogrzebowej, rozkazał zdjąć z munduru Stalina Złotą Gwiazdę Bohatera Pracy Socjalistycznej, odpruć złote guziki i zastąpić je mosiężnymi. Zabitą gwoździami trumnę oficerowie opuścili do mogiły wykopanej na cmentarzu pod murem Kremla. Szybko ją zakopali i na wierzchu położyli płytę z białego marmuru z napisem: „Stalin Iosif Wissarionowicz 1879-1953”. W tym czasie w mauzoleum żołnierze szybko wytarli z podłogi ślady po sarkofagu Stalina i przesunęli na środek pomieszczenia sarkofag z mumią Lenina.
JONATHAN BRENT PROFESOR HISTORII, WYKŁADOWCA NA UNIWERSYTECIE YALE. WRAZ Z VLADIMIREM NAUMOVEM NAPISAŁ KSIĄŻKĘ „OSTATNIA ZBRODNIA STALINA: SPISEK PRZECIWKO ŻYDOWSKIM LEKARZOM 1948-53”
515875
AHE 00 OTWARCIA new 3
2013-02-21
19:08
Page 7
B G LENIN REWOLUCJA Boga nie ma, oszukują nas
BE&W
Iosif Dżugaszwili do kolegi w seminarium duchownym, pokazując mu książkę „O powstawaniu gatunków” Darwina
515875
AHE 08 SOSO KOBA+11 OCHRONIARZ WODZA
2013-02-21
21:46
Page 8
JAK KANDYDAT NA POPA ZOSTAŁ REWOLUCJONISTĄ
SEMINARZYSTA BOLSZEWIKIEM
Jako dziecko uwielbia zespołowy boks. Potem śpiewa, pisze wiersze, a w seminarium wręcz obsesyjnie czyta. Lepiej byłoby, gdybyś został księdzem – powiedziała matka, gdy Stalin tłumaczył jej po latach, że jest kimś w rodzaju cara TOMASZ BIELECKI
Soso zadaje pytania
BE&W
W ową męczeńską wersję mógł też trochę uwierzyć Soso. Wraz ze szkolnym kolegą Pietią Kapanadze zastanawiali się, jak pogodzić szafot z prawosławnymi naukami podawanymi im w szkole. Kaźń strasznie nami wstrząsnęła. Przykazanie „nie zabijaj” w żaden sposób nie łączyło się z egzekucją dwóch chłopów. Kiedy jednemu urwał się stryczek, powieszono go po raz drugi – wspominał Kapanadze. Czy pochłonie ich ogień piekielny? Nie. Zostali straceni i powtórna kara w piekle byłaby niesprawiedliwa – przekonywał Soso. Chłopcy, którzy podczas ponurego spektaklu wdrapali się na drzewo, by zyskać lepszy widok, byli zdumieni, że egzekucji asystuje prawosławny duchowny z wielkim krzyżem. Część biografów przekonuje, że to wydarzenie rozbudziło w Soso duszę przyszłego buntownika. I posiało w nim dręczące pytanie, czy prawdy uczone w prawosławnej szkole to nie oszustwo. Pomimo tych wątpliwości młody Dżugaszwili wstąpił w 1894 r. do seminarium duchownego w Tyflisie (Tbilisi). O karierze popa, a nawet biskupa dla niego marzyła matka, ale i on sam bardzo chciał się uczyć w tej najlepszej szkole dla przyszłych duchownych na południu Imperium Rosyjskiego. W szkole,
8
515875
BE&W
W
ładze szkoły cerkiewnej w Gori kazały wszystkim uczniom stawić się 13 lutego 1892 r. pod szafotem, który ustawiono nad brzegiem rzeki Kura. Wieszano dwóch chłopów, którzy ukradli krowę, a podczas ucieczki zabili policjanta. W tłumie gapiów był 13-letni prymus Soso – bo tym zdrobnieniem wyniesionym z domu nazywano Josifa Dżugaszwilego. Rosyjskie władze chciały, by widok egzekucji wywołał u uczniów i dorosłych „przekonanie o nieuchronności kary oraz lęk przed popełnieniem zbrodni”. Ale skazańcy stali się dla wielu mieszkańców Gori niemal męczennikami, którzy – jak przekazywano sobie z ust do ust – musieli żyć w lasach, by skryć się tam przed niesprawiedliwą ręką posiadaczy ziemskich. Mieli też pomagać w biedzie innym chłopom i tak naprawdę za to zasądzono im stryczek.
AHE 08 SOSO KOBA+11 OCHRONIARZ WODZA
którą jednak dość szybko podbijał marksizm i która wychowała wielu przyszłych rewolucjonistów i zaciekłych ateistów. Dlaczego Jezus nie wyciągnął wtedy szabli? – dopytywał w dzieciństwie Soso babcię swego przyjaciela, gdy opowiadała im o zdradzieckim pocałunku Judasza. Być może już jako nastolatek szukał tej odpowiedzi także w seminarium. Służenie uciemiężonym, sprzeciw wobec niesprawiedliwego bogactwa, gotowość do poświęceń – mogło się wydawać, że rewolucja to coś jak radykalne chrześcijaństwo. Tyle że bez Boga.
„Koba” – szlachetny rozbójnik Charakter mu się zmienił, przepadła gdzieś wesołość i chęć do zabaw. Chodził zamyślony, wydawał się ponury i zamknięty w sobie. Nie rozstał się z książką – wspominał jego rówieśnik z seminarium. Soso pisał wiersze i wbrew szkolnym zakazom (i pomimo kolejnych kar) czytał potajemnie Zolę, Hugo, Schillera, Maupassanta, Balzaca... A potem Marksa i Engelsa, dla których zaczął się uczyć niemieckiego. „Koba”, jego pierwszy konspiracyjny pseudonim, to imię szlachetnego kaukaskiego rozbójnika z jego ulubionej powieści „Ojcobójca” Aleksandra Kazbegi. Boga nie ma, okłamują nas – oświadczył koledze, pokazując mu „O powstawaniu gatunków” Karola Darwina. Z seminarium wyrzucono go w 1899 r. Za marksistowską propagandę
2013-02-21
21:46
Page 9
– wspominał, choć formalnym powodem było niestawienie się przez niego na sesji egzaminacyjnej. Może niewierzący buntownik i już wtedy członek Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR) sam uznał, że nie warto tracić czasu na kończenie edukacji dla prawosławnego księdza. Może na jego decyzję wpłynęła spora podwyżka czesnego, którego nie byłby w stanie płacić (oprócz stypendium miał pieniądze zarobione śpiewaniem w chórze). W Boże Narodzenie 1899 r. podejmuje pracę w Głównym Obserwatorium w Tyflisie. 21-letni Dżugaszwili rejestruje tam wskaźniki pogodowe, a w swym pokoju służbowym ukrywa nielegalną literaturę i ulotki tyfliskiego komitetu SDPRR.
CHAŁUPA, W KTÓREJ MIESZKAŁ SZEWC WISSARIONA „BESO” DŻUGASZWILI Z ŻONĄ KEKE I MAŁYM IOSIFEM. STAŁA W GÓRNEJ CZĘŚCI GORI, GDZIE MIESZKAŁA MIEJSCOWA BIEDOTA. IOSIF „SOSO” DŻUGASZWILI JAKO ALUMN SEMINARIUM DUCHOWNEGO W TYFLISIE (TBILISI)
Człowiek o dziwnym uśmiechu Z iskry rozgorzeje płomień – tak brzmiało motto leninowskiego czasopisma „Iskra”, którego wysłannik Wiktor Kurnatowski przyjechał do Tyflisu w 1900 r. Trzeba spalić starą Rosję, by powstało nowe. Budować partię w absolutnym posłuszeństwie wobec centrali. A dyskusje o partyjnej wykładni marksizmu pachną spiskiem wrogów klasy robotniczej... Zafascynowany taką spójną doktryną „Koba” błyskawicznie stał się leninowcem. Powtarzał, że krwawa walka doprowadzi do szybkich rozstrzygnięć – wspominał jego kolega.
TOMASZ BIELECKI, BYŁY KORESPONDENT „GAZETY WYBORCZEJ” W MOSKWIE
515875
Zaczęły się przygotowania do robotniczej manifestacji w Tyflisie, która powinna zakończyć się rozlewem krwi... Kiedy policja rani wielu ludzi podczas rozpędzania ich wiosną 1901 r., „Iskra”, gazeta socjaldemokratów, napisze z zadowoleniem, że na Kaukazie rozpoczęła się jawna działalność rewolucyjna. „Koba” zwalnia się z obserwatorium i całkiem poświęca się pracy w rewolucyjnym podziemiu. Pierwsze z jego kilku aresztowań następuje w 1902 r. w Batumi. Okazuje się, że „zarośnięty, czarnowłosy, mały, dziobaty Gruzin” potrafi szybko – jak wcześniej w szkole i seminarium – zdominować otoczenie, w tym wypadku kryminalnych współwięźniów. Opowiadali o jego dziwnym uśmiechu wywołującym ciarki. A może posłać tam towarzysza Stalina? On umie rozmawiać z takimi ludźmi – będzie mawiać Lenin, kiedy w czasie wojny domowej zaczną się buntować oddziały złożone z byłych więźniów. Zostaje zesłany na Syberię, skąd już w 1903 r. ucieka na Kaukaz. Kilka jego późniejszych ucieczek, szczęście w unikaniu obław oraz podróże zagraniczne na trefnych dokumentach, m.in. na zjazdy w Sztokholmie i Londynie oraz do Krakowa na spotkania z Leninem, zrodzą plotki, że „Koba” jest tajnym agentem carskiej ochrany. Jednak wszelkie dowody na jego agenturalność okazywały się niewiarygodne.
9
AHE 08 SOSO KOBA+11 OCHRONIARZ WODZA
2013-02-21
21:47
Page 10
JAK KANDYDAT NA POPA ZOSTAŁ REWOLUCJONISTĄ
BE&W
Stalin – kaukaski Lenin
Matka Keke „Stalin nie kochał matki”, „nazywał matkę starą prostytutką”, „był oddany w swym życiu tylko jednej osobie – matce”. Nie wiadomo, ile zmyśleń jest w tych opowieściach. Soso był trzecim dzieckiem Jekatieriny Geładze (nazywanej Keke) i jedynym, które przeżyło. Kiedy nie mogła już liczyć na męża pijanicę, zarabiała szyciem, praniem, sprzątaniem. Archiwa zadały kłam
plotkom, że o niej zapomniał. „Mamo moja! Witaj, bądź zdrowa i nie pozwól, by smutek ogarnął Twoje serce. Przecież jest powiedziane: dopóki żyję, raduję swoje kwiaty, a kiedy umrę, ucieszę robaki w mogile” – to jeden z wielu listów, które słał aż do jej śmierci w 1937 r. Zapraszał do Moskwy, ale nie przyjeżdżała. Po rewolucji odwiedził ją tylko dwa razy. „Dlaczego mnie tak biłaś?” – zapytał w 1935 r. „To dlatego jesteś taki udany” - odpowiedziała. Nie był na jej pogrzebie.
Lenina pierwszy raz spotkał w 1905 r., ale już wtedy w rodzinnych stronach to jego nazywano „kaukaskim Leninem”. Żeni się w 1906 r. z siostrą towarzysza partyjnego Jekateriną Swanidze, która daje mu syna Jakowa krótko przed swą śmiercią w 1907 r. Po tym ciosie staje się jeszcze bardziej gorliwym i bezwzględnym organizatorem zabójstw kniaziów, duchownych, burżujów. Dowodził wówczas wieloma pochwalanymi przez Lenina rewolucyjnymi ekspropriacjami, czyli grabieżami na potrzeby partyjnej konspiry. Złoczyńcy w kłębach dymu i duszącego gazu porwali worek z pieniędzmi. Z różnych miejsc placu otworzyli ogień z rewolwerów i zbiegli – tak rosyjski policjant opisywał najgłośniejszą akcję kradzieży pieniędzy i złota z konwoju bankowego w Tyflisie w 1907 r., w której miał osobiście uczestniczyć „Koba”. Po partyjnym rozłamie na bolszewików i mienszewików Lenin uczynił go w 1912 r. członkiem bolszewickiego Komitetu Centralnego. Dżugaszwili, który w latach 1912-13, był jedną z głównych osobistości wydawanego w Petersburgu pisma „Prawda”, zaczyna wtedy posługiwać się pseudonimem „Stalin”, czyli „człowiek ze stali”. Aresztowany w Petersburgu w marcu 1913 r. zostaje skazany na cztery lata zsyłki na Syberię. Tym razem nie udaje mu się zbiec. Trwały przykurcz lewej ręki (po kontuzji łokcia w dzieciństwie) wybawia go w 1916 r. od wojennego poboru do wojska. Ale do Petersburga/Piotrogrodu powraca dopiero po odbyciu pełnej kary – przez Krasnojarsk w marcu 1917 r. Jest już po rewolucji lutowej, nadchodzi Wielki Październik. Korzystałem m.in. z: Edward Radziński, „Stalin”, wyd. Magnum 1996; Simon Sebag Montefiore, „Stalin. Młode lata despoty”, Świat Książki 2008
Kalendarium
Ojciec Beso
6 grudnia 1878 r. – rodzi się Iosif „Soso” Wissarionowicz Dżugaszwili.
Szewc Wissarion Dżugaszwili (nazywany Beso) dużo pił i często bił. Pewnego razu z całej siły rzucił synem o podłogę. Potem przez kilka dni chłopiec siusiał krwią – wspominała Keke. Chcesz, by został metropolitą? Nie doczekasz się. Ja jestem szewcem i on nim będzie – próbował przerwać naukę Soso w szkole cerkiewnej i wywiózł go do Tyflisu. Ale Keke pojechała za nim i odebrała mu syna.
1894 r. – po sześciu latach kończy szkołę duchowną w Gori i rozpoczyna naukę w seminarium duchownym w Tyflisie. 1895 r. – staje się gorliwym uczestnikiem spotkań marksistów. 1899 r. – wyrzucony z seminarium zatrudnia się w obserwatorium w Tyflisie. Tworzy w tym mieście Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji.
Wiele spekulowano o „prawdziwym” ojcu Stalina, czyli o małżeńskiej niewierności Keke. Miał nim być podróżnik Nikołaj Przewalski, handlarz winem Jakow Egnataszwili, u którego pracowała, policjant Dawriczewy, ksiądz Czarkwiani... Ale nie ma przesłanek, by wątpić w ojcostwo Beso. Prapradziadek Stalina ze strony ojca był Osetyjczykiem, co w Gruzji uznawano za gorsze pochodzenie.
DOMENA PUBLICZNA
Maj 1901 r. – organizuje manifestację, podczas której jest wielu rannych
515875
Kwiecień 1902 r. – pierwszy raz zostaje zesłany na Syberię. Ucieka w 1904 r. 1905 r. – pierwszy raz spotyka się z Leninem.
AHE 08 SOSO KOBA+11 OCHRONIARZ WODZA
2013-02-21
19:40
Page 11
GETTY IMAGES/FPM
ZA CO LENIN KOCHAŁ STALINA
OCHRONIARZ WODZA REWOLUCJI
Podczas rewolucji Stalin nie był taką gwiazdą jak Lew Trocki, ale pełnił bardzo ważną funkcję – Lenin oddał w jego ręce swoje bezpieczeństwo TOMASZ BIELECKI
C
złowiek, który nie zauważył rewolucji – taką łatkę próbował Stalinowi przyszyć Lew Trocki. Istotnie, Stalina nie było na kluczowym zebraniu bolszewickiego Komitetu Centralnego w Instytucie Smolnym 6 listopada 1917 r., kiedy bolszewicka wierchuszka dzieliła zadania podczas przejmowania władzy. „Bubnow – na kolej, Dzierżyński – poczta i telegraf, Podwojski – śledzić Rząd Tymczasowy, Łomonow i Nogin – łączność z Moskwą”. A Stalin? Po prostu wypadł z gry – przekonywał Trocki. Ale to nieprawda.
U boku wodza Tak jak współczesne rewolucje nie mogą obyć się bez telewizji i internetu, tak
rewolucyjnego roku 1917 w Rosji nie byłoby bez prasy. A Stalina właśnie 6 listopada zaprzątało odbijanie drukarni gazety „Raboczij Put’”, którą wczesnym rankiem zajęły siły rządowe. Drukarnia znów działa! – mógł ogłosić Stalin już po południu, bo odzyskał ją wezwany przez niego batalion robotniczy. Późnym wieczorem Stalin pospieszył do Smolnego, który stał się sztabem czerwonej rewolucji. To nie znaczy, że późniejsza stalinowska historiografia nie kłamała, stawiając Stalina w decyzyjnym centrum Smolnego. Stąd wraz z Leninem Stalin miał kierować rewolucją i błyszczeć na tle innych postaci bez nazwisk, bo wymordowanych później na jego polece-
JÓZEF STALIN I WŁODZIMIERZ ILJICZ LENIN PRZED VIII ZJAZDEM PARTII W 1919 R. PODCZAS REWOLUCJI STALIN ZORGANIZOWAŁ LENINOWI KILKA KRYJÓWEK W PIOTROGRODZIE, A W RAZIE ZAGROŻENIA ARESZTOWANIEM W KAŻDEJ CHWILI MÓGŁ GO EWAKUOWAĆ DO FINLANDII
515875
nie. Choć nie był tam gwiazdą, to miał w przygotowaniach rewolucyjnych ważne, choć mało spektakularne zadanie. Kontakt z Leninem utrzymywany był przede wszystkim przez Stalina – przyznawał nawet Trocki. Otóż Lenin złożył w ręce Stalina swe osobiste bezpieczeństwo. Po powrocie do Piotrogrodu ze Szwajcarii w kwietniu 1917 r. wódz rewolucji zaczął go szybko darzyć zaufaniem. Nadieżda Krupska, żona Lenina, była przekonana, że Stalin uratował życie jej mężowi. Groziła mu niechybna egzekucja, gdyby rządowi tymczasowemu, który przejął władzę od cara w wyniku rewolucji lutowej, udało się aresztować go po tzw. dniach lipcowych. Była to nieudana
11
AHE 08 SOSO KOBA+11 OCHRONIARZ WODZA
2013-02-21
19:41
Page 12
ZA CO LENIN KOCHAŁ STALINA
próba przejęcia władzy przez bolszewików podczas letnich masowych demonstracji robotników i żołnierzy. Stalin zorganizował kilka kryjówek dla Lenina w Piotrogrodzie, a potem ucieczkę do Finlandii. Zgolił mu włosy i zarost, by łatwiej zamaskować zbiega. Również w dniach przewrotu Stalin był odpowiedzialny za ewentualny odwrót Lenina do Finlandii w razie porażki bolszewików. Niepewny sukcesu Lenin zdjął perukę i zmył charakteryzację z twarzy dopiero w nocy 7 na 8 listopada (25 na 26 października w starym kalendarzu), kiedy rewolucjoniści już opanowali Pałac Zimowy, czyli siedzibę rządu tymczasowego premiera Aleksandra
12
Kiereńskiego. Ktoś rozścielił koce na podłodze, położył poduszki. Leżeliśmy z Włodzimierzem Iljiczem obok siebie. Rano Lenin powiedział: „Zbyt nagłe jest to przejście z podziemia do władz”. I dodał, nie wiadomo czemu po niemiecku, że w głowie się kręci! – wspominał Trocki następny poranek.
Organizator czerwonego terroru Tej zażyłości dwóch wodzów z rosnącą niechęcią przypatrywał się Stalin. Lenin chciał, by Trocki, główny organizator przewrotu, został szefem rewolucyjnego rządu – Rady Komisarzy Ludowych. Ten odmówił, tłumacząc, że Rosjanie
515875
nie przełkną jego żydowskiego pochodzenia. A Stalinowi przypadła „tylko” rola komisarza ludowego (ministra) do spraw narodowościowych – z jednym sekretarzem i maszynistką. Jednak ogromne ambicje, sprzyjająca personalnym podjazdom wojna domowa, walki z obcymi wojskami i talent do intryg pomogły Stalinowi w długiej grze o wpływy. Kiedy Lenin ogłosił Rosję „obozem wojskowym” po zamachu na siebie z sierpnia 1918 r. (trafiły go dwie kule), najbardziej bezwzględnymi wykonawcami jego poleceń dotyczących wprowadzania „czerwonego terroru” byli Trocki i Stalin. Podpisana już w 1918 r. „Instruk-
AHE 08 SOSO KOBA+11 OCHRONIARZ WODZA
2013-02-21
19:41
OKOŁO 1919 R. STALIN (DRUGI OD LEWEJ OZNACZONY DWOMA KRZYŻYKAMI) JESZCZE NIE RZĄDZI PARTIĄ, ALE JEST W JEJ ŚCISŁYM KIEROWNICTWIE, ZAJMUJE SIĘ SPRAWAMI PERSONALNYMI. W ŚRODKU (OZNACZONY JEDNYM KRZYŻYKIEM) STOI NIKITA CHRUSZCZOW, A W KOŻUCHU I FUTRZANEJ CZAPCE LEW TROCKI
Page 13
łostkowość. Stalin wypija wina z piwnic Kremla. Na front mogą dojść plotki, że na Kremlu urządza się pijaństwa! – donosił Leninowi. Nic nie poradzę. My, Gruzini, nie możemy się obejść bez wina – bronił się oskarżony, a rozbawiony Lenin brał jego stronę, powtarzając: Sami widzicie, Gruzini nie mogą bez wina. Kiedy w 1918 r. Lenin wysłał Stalina do Carycyna (po 1925 r. – Stalingradu, a po 1961 r. – Wołgogradu), któremu zagrażali biali, ten rzucił tam wyzwanie Trockiemu w sprawie „specjalistów wojskowych”. Byli to carscy oficerowie, których Trocki zatrudnił do tworzenia Armii Czerwonej. Stalin im nie ufał i rozstrzeliwał ich przy każdej okazji. Pod Carycynem aresztował sporą grupę „specjalistów” i załadował na barkę zacumowaną na Wołdze. Trocki protestował, ale Stalin kpił z tego „operetkowego dowódcy i pleciugi” i barkę zatopiono z – być może wcześniej rozstrzelanymi – więźniami na pokładzie. Śmierć rozwiązuje wszelkie problemy. Nie ma człowieka, nie ma problemu – skwitował to Stalin. Lenin machnął ręką i na ten wybryk, cenił bezwzględność Stalina.
GETTY IMAGES/FPM
Prywatna wojna Stalina
cja warty przed gabinetem Lenina” tylko im pozwalała na wchodzenie do niego bez meldowania i o każdej porze. Stalin i Trocki zgodnie uważali, że terror jest koniecznością. Tak! Celne! Tak! – głoszą notatki Stalina na kartach książki Trockiego „Terroryzm i komunizm” wszędzie tam, gdzie autor wychwala rewolucyjną przemoc. W innej książce, socjalisty Karla Kautskiego, który te metody krytykował, Stalin dopisuje: Cha, cha, szydząc z niechęci do rozlewu krwi. Zgoda w sprawie rewolucyjnej przemocy nie przeszkadzała Stalinowi podgryzać Trockiego, który nie pozostawał mu dłużny – czasem popadając w ma-
Przypominam o mym żądaniu odwołania mnie z frontu. W przypadku uporu z Waszej strony będę zmuszony odejść sam – tak Stalin arogancko depeszował do Lenina od końca 1919 r. Właśnie ożenił się z 18-letnią Nadieżdą Alliłujewą i pewnie dlatego męczyła go wojna. Ale do jesieni 1920 r. Lenin nie wysłuchał jego próśb. Daj nam Warszawę! – krzyczały bolszewickie tłumy w 1920 r. Kiedy w Berlinie wiosną tego roku stłumiono pucz wojskowy, co wywołało robotniczą rewolucję, Lenin uznał, że w Niemczech powtórzy się październik 1917 r. Dlatego opowiedział się za ofensywą w głąb Rzeczypospolitej po wyparciu Polaków z Ukrainy. Przez Polskę wiodła droga do Niemiec. Przeciw wojnie jest Trocki, ale także Stalin, który pozwala sobie na publiczne uszczypliwości wobec towarzyszy, którym nie wystarcza obrona naszej republiki i chełpliwie twierdzą, że zawrą pokój dopiero w czerwonej radzieckiej Warszawie. Lenin stawia na swoim, a Stalin zostaje komisarzem politycznym Frontu Południowo-Zachodniego. Główną siłą tego frontu była 1. Konna Armia Budionnego. Kiedy od Trockiego, komisarza ludowego do spraw wojny i marynarki, przyszedł rozkaz przerzucenia konnicy na północ, by wsparła natarcie Michaiła Tuchaczewskiego na Warszawę, Stalin zwlekał z jego wykonaniem, a gdy wreszcie posłuchał, było za późno. Skąd ta zwłoka? Stalin postanowił zagarnąć Lwów i samemu ruszyć na Warszawę, a później może przedrzeć się do Niemiec. Konkurencyjne wobec Tu-
515875
Lewa noga Lenina Utraconą wiarę w Boga zastąpił Stalinowi kult Lenina. Otaczał go czcią niemal boską. Żył jego myślami, naśladował go do tego stopnia, że żartem nazywaliśmy go lewą nogą Lenina – wspominał rewolucjonista Rażden Arsenidze. „Co robić?” Lenina z 1902 r. było dla Stalina objawieniem. Marksiści przekonywali, że dopóki w Rosji nie rozwinie się prawdziwy kapitalizm, nie ma szans na socjalistyczną rewolucję. A tu Lenin pisze, że zakonspirowana organizacja rewolucjonistów może dokonać rewolucji za pomocą przewrotu zbrojnego. Czyli już za życia Stalina! Wzmianki o liście od Lenina, który dostał na zsyłce w 1902 r., Stalin umieszcza we wszystkich biografiach, choć zdaniem Trockiego to ledwie obiegowe pismo powielane przez kalkę.
Lenina wyobrażałem sobie jako olbrzyma. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy zobaczyłem najzwyklejszego człowieka. Jest przyjęte, że wielki człowiek musi się spóźnić na zebranie, by inni z biciem serca czekali na jego przyjście. A Lenin przyszedł punktualnie i wdał się w rozmowy ze zwykłymi delegatami – pisał po pierwszym spotkaniu Lenina w 1905 r. na zjeździe bolszewików w Tampere. Podczas ostatniej zsyłki pisał do Lenina (bez odpowiedzi), bo wierzył, że towarzysze pomogą mu uciec. Mam wielką prośbę, dowiedzcie się o nazwisko Koby [Stalina]. Josif Dż.? Myśmy zapomnieli. To bardzo ważne – pytał Lenin współpracownika w 1915 r. Stalin nie był jednak wtedy potrzebny, pomoc nie nadeszła. Zdaniem Edwarda Radzińskiego Stalin dopiero wtedy stracił wiarę w Lenina. Jgo późniejsza praca dla wodza była już na chłodno, z wyrachowaniem.
chaczewskiego plany spaliły na panewce, a sowieckie oddziały zostały odepchnięte w kierunku Rosji. Po wojnie Tuchaczewski oskarżył Stalina i Budionnego o sabotowanie rozkazu, ale Lenin znów wybaczył Gruzinowi. Po 17 latach ten oskarżył Tuchaczewskiego o zdradę ojczyzny, szpiegostwo oraz przynależność do „antyradzieckiej organizacji trockistowskiej”. Marszałka rozstrzelano w 1937 r., potem jego żonę, braci, szwagrów. Matka, córka, siostry i szwagierki „zdrajcy ojczyzny” trafiły do łagrów. Korzystałem m.in. z: Edward Radziński „Stalin”; Simon Sebag Montefiore, „Stalin. Młode lata despoty” i „Stalin. Dwór czerwonego cara”
13
AHE 14 KUCHARZ ZDOBYWA WLADZE
2013-02-21
21:50
Page 14
DOMENA PUBLICZNA
STALIN ZDOBYWA WŁADZĘ
KUCHARZ OD OSTRYCH POTRAW
Jakim cudem „wódz na miarę powiatu”, jak nazywał Stalina Trocki, został wodzem imperium? Mierzący ledwie 162 cm wzrostu, ospowaty, źle mówiący po rosyjsku niedoszły pop i zawodowy terrorysta wspiął się na szczyt dzięki instynktowi drapieżnika i niepohamowanej mściwości WACŁAW RADZIWINOWICZ
S
talin lubił pracować w ogrodzie przy swej daczy w podmoskiewskim wtedy Kuncewie. Jak opowiada Arsenij Rogiński, przewodniczący stowarzyszenia Memoriał, szczególną troską otaczał dwie płodne jabłonki. Gości częstował ich owocami, pytając, które wolą – Kamieniewa czy Zinowjewa.
Namierzyć ofiarę, przygotować cios Zwierzęcy strach sprawiał, że nie tylko jedli, ale i chwalili te jabłka. Musieli słyszeć, że 25 sierpnia 1936 r. Stalin zażyczył sobie, by Piotr Niestierenko, kierownik krematorium na Cmentarzu
14
MOSKWA, CZERWIEC 1925 R. JÓZEF STALIN, ALEKSIEJ RYKOW, LEW KAMIENIEW I GRIGORIJ ZINOWJEW W DRODZE NA POSIEDZENIE KOMITETU CENTRALNEGO WKP(B). PO ŚMIERCI LENINA STWORZYLI WSPÓLNY FRONT PRZECIW TROCKIEMU. PO WYELIMINOWANIU GO STALIN POZBYŁ SIĘ CAŁEJ TRÓJKI
Dońskim, nie wysypywał popiołów rozstrzelanych tego dnia dawnych towarzyszy Stalina, Lwa Kamieniewa i Grigorija Zinowjewa, do jamy, gdzie trafiali inni zamordowani „wrogowie ludu”. To, co pozostało po nich po skremowaniu, przywieziono do Kuncewa, by użyźniło ziemię pod dorodnymi jabłonkami wodza. Stalin nie krył, jaką rozkosz sprawia mu rozprawa z wrogami. Kamieniew jeszcze na długo przed tym, jak stał się nawozem dla jabłonki w Kuncewie, pił wino razem z Feliksem Dzierżyńskim u Stalina, gawędząc o tym, co im się w życiu podoba najbardziej. Gospodarz swoją formułę szczęścia przedstawił
515875
tak: Najsłodsze w życiu to namierzyć ofiarę, starannie przygotować cios, a potem pójść spać.
Inni dyskutują, Stalin zaczyna rządzić Powstrzymać rwącego się do władzy Gruzina powinien przede wszystkim Lenin. „Wódz światowego proletariatu” nie ufał mu, nazywał go „kucharzem, który gotuje tylko ostre potrawy”. Oskarżał Stalina o to, że „pójdzie na każdy zgniły kompromis, a potem oszuka” partnerów. Obawiał się jego ambicji, chytrej przewrotności, ale nie docenił jego zdolności. Gdy pewnego razu towarzysze
2013-02-21
z politbiura zastanawiali się, kogo oddelegować do wykonania pilnego partyjnego zadania, Lenin ze śmiechem wskazał na Stalina, tłumacząc, że „wielkiego rozumu do tej roboty nie trzeba”. Niepotrzebnie go lekceważył i potem bardzo tego żałował. Być może właśnie przez to pomógł „kucharzowi od ostrych potraw” powoli przejąć władzę nad partią. Pierwszy, najważniejszy stopień na tej drodze pomógł mu pokonać w kwietniu 1922 r. Wtedy aparat Rosyjskiej Partii Komunistycznej (bolszewików), która potem nazywała się Wszechzwiązkową Partią Komunistyczną (bolszewików), a od roku 1952 r. – Komunistyczną Partią Związku Radzieckiego, pracował fatalnie. Lenin postanowił więc postawić nad biurokracją energicznego sekretarza generalnego, którym mianował Stalina. Inne bolszewickie gwiazdy – Trocki, Kamieniew, Zinowjew czy Nikołaj Bucharin – do nudnej roboty w sekretariacie się nie kwapiły. Wyżywali się w sporach ideologicznych, kłócili o to, czy można zbudować socjalizm w jednym kraju, czy potrzeba do tego rewolucji światowej, snuli plany tworzenia nowego społeczeństwa i formowania nowego człowieka.
Gensek buduje potęgę Towarzysze partyjni w roli genseka widzieli Iwana Smirnowa, 41-letniego doświadczonego rewolucjonistę i bohatera wojny domowej na Syberii. Był energiczny, uczciwy i prostolinijny – absolutne przeciwieństwo podstępnego i chytrego Stalina. Kiedy po latach stracił stanowisko ludowego komisarza poczt i telegrafów, poszedł po prostu do pośredniaka prosić o pracę mechanika. Urzędnik zbaraniał, widząc, że petent w ostatnim czasie pracował jako minister. Trudno powiedzieć, czy Smirnow poprowadziłby partię i kraj w innym kierunku niż Stalin. Ze swą naiwną uczciwością pewnie długo by nie przetrwał, a i Lenin, któremu nie podobała się szczerość Smirnowa, nie chciał mieć tak niezależnego człowieka na kluczowym stanowisku. Pod konkurentem kopał też Stalin, który według Bucharina potrafił „genialnie odmierzać dozę plotek, wymysłów, oszczerstw”, które sączył do uszu towarzyszy. Sam w tym czasie donosił Leninowi, że Smirnow to człowiek związany z Trockim, uczestnik jego rzekomych spisków przeciw wodzowi bolszewików. Lenin postawił więc na „pozbawionego wielkiego rozumu” Gruzina. Kiedy inni bolszewiccy prominenci tracili czas i energię na spory ideologiczne, gensek pracował. Jak mówią Rosjanie, „nabierał wagi”, przebudowując i wzmacniając na swoje potrzeby aparat partyjny. Przede wszystkim wy-
21:54
Page 15
mieniał ludzi w organizacjach regionalnych, zastępując ich oddanymi sobie towarzyszami. Przesiewał też personel techniczny, obsadzając gabinety konkurentów wiernymi sobie sekretarkami czy maszynistkami i przez to zyskując dostęp do ich tajemnic. Lenin szybko zorientował się, co „kucharz od ostrych potraw” pichci w partyjnej kuchni, ale dwa miesiące po umieszczeniu go na stanowisku genseka miał pierwszy wylew i na zawsze stracił sporą część swojej energii.
Zgniły kompromis z przyszłymi ofiarami Lenin wpadł w popłoch po drugim wylewie, 16 grudnia 1922 r. Wydawało się, że jego dni są już policzone, a perspektywa pozostawienia „pozbawionego elementarnej uczciwości” Stalina na kluczowym stanowisku napawała go przerażeniem.
Włodzimierz Lenin w liście do delegatów na zjazd partii przestrzegał, że konflikt Stalina z Lwem Trockim (na zdjęciu poniżej) jest nieuchronny Zaraz po wylewie częściowo sparaliżowany, przykuty do łóżka w zasypanej śniegiem podmoskiewskiej rezydencji w Gorkach wezwał do siebie stenografistkę, by podyktować jej pierwszą część politycznego testamentu. Domagał się w nim od towarzyszy zdymisjonowania sekretarza generalnego. Stalin doskonale wiedział, co się dzieje w Gorkach – obsługa rezydencji składała się z jego ludzi. Stenografistka też do nich należała. W czasie choroby Lenina zawarł „zgniły kompromis” z przyszłym nawozem dla swoich jabłonek – partią zaczęła rządzić „trojka”: Kamieniew, Stalin, Zinowjew. Wspólnie występowali przeciwko groźnemu dla każdego z nich kandydatowi na nowego przywódcę państwa – Trockiemu. Lenin w ostatnich miesiącach życia łamał sobie głowę nad tym (sam z przekąsem nazywał to „liderologią”), kogo z partyjnych dygnitarzy powinien uczynić swym następcą.
Satrapa pijany władzą Godnego kandydata nie widział. Zdawał sobie też sprawę, że koniecznie trzeba
515875
– jak potem określiła to wdowa po nim Nadieżda Krupska – „politycznie rozgromić Stalina”. Przygotowywał gensekowi „polityczną bombę”, która miała eksplodować na zjeździe partii w kwietniu 1924 r. Nie doczekał jednak zjazdu, zmarł 21 stycznia. Być może jego śmierć przyspieszyła dzika awantura, którą Stalin urządził Krupskiej. Zadzwoniła do niego, prosząc o potrzebne mężowi informacje na temat pracy sekretariatu partii. Stalin odpowiedział jej stekiem wulgarnych wyzwisk. Lenin na to chamstwo zareagował gniewnym listem, w którym zrywał z gensekiem. Ludzie Stalina zniszczyli potem ten dokument. Wiadomo jednak, że oburzony Lenin nazwał jego wybryk „zachowaniem wschodniego pijanego władzą satrapy”. Pisał też, że Stalin nie jest godzien być członkiem partii komunistycznej. Ten list był ostatnim tekstem podyktowanym przez Lenina. Silne wzburzenie emocjonalne spowodowało, że wkrótce potem miał trzeci wylew, który go unieruchomił i odebrał mu mowę.
Morderczy testament Lenina Szykowana na zjazd „bomba” przestała być groźna, ale Stalin i bez niej stał nad przepaścią. Istniał przecież zabójczy dla niego „List do Zjazdu”, czyli leninowski testament. Tekst nie pozostawiał wątpliwości – Lenin chciał unieszkodliwienia genseka (patrz ramka). Dzięki zakulisowym intrygom udało się Stalinowi ukryć go przed delegatami na zjazd, który zwołano w maju 1924 r. Nie można go jednak było nie odczytać członkom nowego Komitetu Centralnego, do których należała decyzja, jak należy wypełnić ostatnią wolę zmarłego przywódcy. Borys Bażanow, sekretarz Stalina, który potem uciekł na Zachód, wspominał, że gdy Kamie-
DOMENA PUBLICZNA
AHE 14 KUCHARZ ZDOBYWA WLADZE
15
2013-02-21
STALIN ZDOBYWA WŁADZĘ Gdy Grigorij Zinowjew odczytał członkom Komitetu Centralnego list Lenina, w którym sugerował on pozbawienie Stalina władzy, na sali zapadła cisza. W jego obronie stanął Zinowjew: Obawy drogiego Iljicza nie potwierdziły się, bo z naszym sekretarzem generalnym pracuje nam się dobrze niew odczytał tekst, nastąpiło ciężkie milczenie. Stalin czuł się maleńkim i żałosnym. Podszedł do trybuny prezydium, siadł na schodkach przy moich nogach. Uważnie mu się przyjrzałem. Trzymał się, ale na jego twarzy było wypisane, że stawką w grze, która się tu toczy, jest jego życie. Krytyczny moment nie trwał długo, pierwszy w obronie genseka wystąpił Zinowjew. Jak to określił Bażanow, „głosem starej baby” zapewnił, że „obawy drogiego Iljicza” nie potwierdziły się, bo z naszym sekretarzem generalnym pracuje się nam dobrze. Poparł go też Kamieniew, który namawiał towarzyszy, by nie wypełniali woli Lenina. Przyszły nawóz pod jabłonki w Kuncewie trzymał ze Stalinem, występując przeciw Trockiemu, groźnemu pretendentowi do schedy po Iljiczu. A sekretarz generalny wobec tego, że nawet ostatnia wola największego bolszewickiego autorytetu nie zrzuciła go z partyjnego szczytu, wyszedł na prostą drogę do pełni władzy. Rok później usunął Trockiego ze stanowiska szefa ludowego komisariatu wojny i marynarki wojennej, a dwa lata potem – z partii. „Zgniły kompromis” z Zinowjewem i Kamieniewem też skończył się szybko. Dwa lata po obronieniu genseka przed polityczną egzekucją stracili stanowiska w kierownictwie partii. A kiedy w 1936 r. szli na egzekucję, pewnie wspominali moment, w którym łatwo mogli się pozbyć Stalina.
16
21:51
Page 16
WŁODZIMIERZ GROMI IOSIFA
DOMENA PUBLICZNA
AHE 14 KUCHARZ ZDOBYWA WLADZE
W liście do uczestników zjazdu w 1924 r. Lenin nie pozostawiał wątpliwości, że Stalin na stanowisku sekretarza generalnego partii jest szkodliwy. Wskazywał też, że nieuchronny jest jego konflikt z Lwem Trockim, którego jednak oceniał wyżej. Towarzysz Stalin po objęciu stanowiska sekretarza generalnego skupił w swych rękach ogromną władzę i nie mam pewności, czy zawsze potrafi z tej władzy korzystać z należytą ostrożnością. Z drugiej strony, tow. Trocki, czego już dowiodła jego walka przeciw KC w związku ze sprawą Ludowego Komisariatu Komunikacji, odznacza się nie tylko wybitnymi zdolnościami. Jest on bodaj najzdolniejszym człowiekiem w obecnym KC, a zarazem cechuje go przesadna pewność siebie i przesadne pasjonowanie się czysto administracyjną stroną spraw. Te dwie cechy dwóch wybitnych przywódców obecnego KC mogą mimo woli doprowadzić do rozłamu i jeśli nasza partia nie poczyni kroków, by temu przeszkodzić, rozłam może nastąpić niespodzianie. (...) Stalin jest zbyt brutalny i wada ta, która jest całkiem do zniesienia w naszym środowisku i w stosunkach między nami, komunistami, staje się nie do zniesienia na stanowisku sekretarza generalnego. Wobec tego proponuję towarzyszom, by zastanowili się nad sposobem przeniesienia Stalina z tego stanowiska i wyznaczyli na to miejsce innego człowieka, który niezależnie od wszystkich innych względów miałby tę przewagę nad tow. Stalinem, że charakteryzowałby się większą tolerancyjnością, większą lojalnością, większą uprzejmością, bardziej życzliwym stosunkiem do towarzyszy, mniej kapryśnym usposobieniem itd. Okoliczność ta może się wydać nic nieznaczącą drobnostką. Myślę jednak, że z punktu widzenia zabezpieczenia przed rozłamem oraz tego, co napisałem wyżej o wzajemnym stosunku Stalina i Trockiego, nie jest to drobnostka albo jest to taka drobnostka, która może nabrać decydującego znaczenia.
515875
2013-02-21
21:19
Page 17
WŁADZA WROGOWIE
TERROR GETTY IMAGES/FPM
AHE 00 OTWARCIA new 3
Kto będzie pamiętał o tej całej hołocie za 10 czy 20 lat? Kto dziś pamięta imiona bojarów, których pozbył się Iwan Groźny? Nikt. Ludzie muszą wiedzieć, że pozbył się wszystkich wrogów. W końcu wszyscy dostali to, na co zasłużyli Stalin podczas przyjęcia do towarzyszy z politbiura w okresie wielkiej czystki
515875
AHE 18 WATAHA
2013-02-21
21:03
Page 18
RIA NOVOSTI/EAST NEWS
LUDZIE WODZA
KREMLOWSKA WATAHA
Stalin na marginesach notatek rysował wilcze paszcze – mógł mieć na myśli współpracowników. Tresował ich i używał wedle uznania. Badał, czy któryś nie nosi głowy zbyt wysoko, bo takiego wilka można już tylko zabić
ROMAN DASZCZYŃSKI
18
WOJCIECH SURDZIEL
D
obrze ułożony drapieżnik je swojemu panu z ręki. Nie chce stanąć na czele watahy, bo rozumie, że jego światem zazdrośnie rządzi ktoś silniejszy. Dobrze ułożonym wilkiem Stalina był Anastas Mikojan, ludowy komisarz do spraw handlu i zaopatrzenia, Ormianin, który wspiął się na radzieckie szczyty jeszcze za Lenina i utrzymał się na nich prawie pół wieku. Dowcipkowano, że pamiętniki Mikojana powinny nosić tytuł „Od Iljicza (Lenina) do Iljicza (Breżniewa) bez zawału i paraliżu”. Dlaczego Stalin nie rozdeptał go jak wielu innych? Simon Sebag Montefiore uważa, że Mikojan był dostatecznie sprytny, by unikać intryg, wyrzec się
ROMAN DASZCZYŃSKI POLITOLOG, ABSOLWENT UNIWERSYTETU GDAŃSKIEGO, DZIENNIKARZ „GAZETY WYBORCZEJ”
aspiracji do najwyższych stanowisk i – przy swojej żywej inteligencji i ogromnych zdolnościach – skoncentrować się na wykonywaniu obowiązków: wiedział, jak postępować i robić akurat tyle, ile trzeba. Jeden z kremlowskich palatynów tak scharakteryzował wodza: Był różnym człowiekiem przy różnych okazjach. (...) Znałem co najmniej pięciu czy sześciu Stalinów. Trudno o pewność, z którym ma się do czynienia – pomyłka może kosztować życie. Ze Stalinem można się spierać, czasem nawet kłócić, ale nikt nie wie, gdzie jest granica, której nie wolno przekroczyć.
515875
Jak poprosić go o łaskę dla aresztowanego przyjaciela, którego durny śledczy na podstawie imienia – Napoleon – uznał za francuskiego szpiega? Warto wyobrazić sobie grozę tej sytuacji. Mikojan staje przed Stalinem i mówi: To taki Francuz jak wy! Stalin niewiarygodnie długo milczy i nagle wybucha śmiechem. Główny lokator Kremla jest czujny, zgryźliwy, sardoniczny. Szalenie podejrzliwy – z wiekiem coraz bardziej.
Masz wszystko albo giniesz Jeden umiejętny gest, jedna właściwa wypowiedź mogą otworzyć drogę na szczyty. Rok 1933, Stalin na letnisku
AHE 18 WATAHA
2013-02-21
21:03
Page 19
Zanim usiądą do jednej z biesiad, czekista Karl Pauker odgrywa ostatnie chwile rozstrzelanego Zinowjewa. Najpierw dwaj uczestnicy zabawy wloką go do sali pod ręce – niby strażnicy więźnia. Pauker krzyczy: Na miłość boską, zawiadomcie Iosifa Wissarionowicza! Znakomicie parodiuje Zinowjewa, wznosi ręce ku sufitowi i zawodzi z żydowskim akcentem: Usłysz mnie, o Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, Pan jest jeden! Stalin tak się śmieje, że Pauker musi powtórzyć występ. W końcu wódz zaczyna się krztusić z radości i macha ręką, by dać już spokój.
Mistrzowie intryg
w Soczi zabiera się do usuwania chwastów. Partyjny lider w Gruzji Ławrientij Beria przychodzi z siekierą zatkniętą za pasek: Towarzyszu Stalin, nie ma takiego drzewa, którego bym nie ściął! Taki występ zapada w pamięć. Mijają miesiące, Stalin obwąchuje kandydata, dokładnie przeglądając jego teczkę. Palatynów pyta mimochodem o tego lub innego towarzysza – uwielbia dyskretnie szczuć jednych na drugich. Wśród młodych działaczy szuka twardszych, bardziej lojalnych i gorliwych wykonawców – głównym kryterium jest użyteczność. Gardzi tymi, którzy okazują słabość. Jesteście niewdzięcznikiem! – zarzuca mu kiedyś stary bolszewik Grigorij Zinowjew. Wdzięczność to cecha psów – warczy Stalin. W 1936 r. Zinowjew oskarżony o udział w rzekomym spisku zostanie rozstrzelany. Ilu było tych, którzy nie umieli dostosować się do niepisanych zasad władcy Kremla? Gienrich Jagoda, Nikołaj Jeżow – szefowie NKWD – gorliwie siali terror i zabijali, ale nie byli dość mądrzy i dobrzy. Kulka w łeb. Beria pod każdym względem okazał się lepszy. Jeśli jesteś dość silny, by wspiąć się na szczyt – dostajesz od Stalina dużo. Jeśli umiesz tam się utrzymać – masz niemal wszystko. Jagoda ma daczę pod Moskwą, a wokół dwa tysiące róż i or-
20 STYCZNIA 1938 R. POSIEDZENIE NOWEGO RZĄDU ZSRR NA KREMLU, OD LEWEJ W PIERWSZYM RZĘDZIE: ANDRIEJ ŻDANOW, ANDRIEJ ANDREJEW, MICHAŁ KALININ, WIACZESŁAW MOŁOTOW, JÓZEF STALIN, KLIMENT WOROSZYŁOW, ŁAZAR KAGANOWICZ, NIKOŁAJ JEŻOW I ANASTAS MIKOJAN
chidei. Zasługi Jeżowa zostają wynagrodzone luksusowym mieszkaniem na Kremlu. Ale to Beria dostanie w Moskwie pałac.
Zadowolić wodza Rodziny palatynów mają do dyspozycji średnio po trzy samochody. W domach sprzątają i gotują gosposie. Latem jest wyjazd na Krym do przydzielonej przez Stalina daczy. Mają liczne kochanki. Mniej znaczący członkowie sowieckiej elity mają mieszkania z telefonami w nowych luksusowych domach nieopodal Kremla. Do ich dyspozycji są korty do gry w tenisa, baseny, przedszkola dla dzieci. Jeśli wypadasz z gry – twoi bliscy tracą wszystko, bo de facto majątek należy do państwa. Stalin potrafił doprowadzić do aresztowania żony palatyna i obserwować, co z tego wyniknie. Tylko najsilniejsi byli w stanie wytrzymać taką torturę i nie zwrócić się przeciwko wodzowi – jak Wiaczesław Mołotow, który namiętnie kochał swoją Polinę. Towarzyszka Mołotow na wolność wyszła dopiero po śmierci dyktatora. Stalin uwielbia wielogodzinne biesiady, to uczty na miarę wielkiego władcy. Podczas nich mówi się o sprawach ważnych dla państwa, jest obcowanie ze sztuką i dużo niewymuszonego humoru. Stalin lubi się pośmiać, a towarzysze dbają, by miał rozrywkę.
515875
Gdy zbyt długo nie ma ofiar na kremlowskich szczytach władzy, członkowie dworu stają się nerwowi. Który z nas następny? W roku 1949 r. największe wpływy skupiają w swoich rękach Beria i wicepremier Gieorgij Malenkow. Wspólnie wpadają na pomysł, by agresję Stalina skierować przeciwko dwóm „młodym” – bo ledwie po czterdziestce – członkom Biura Politycznego pochodzącym z Leningradu. Jeden to Nikołaj Wozniesienski, arogancki i błyskotliwy, fachowiec od planowania, kandydat Stalina na szefa rządu. Wydaje mu się, że jest w wielkiej zażyłości z dyktatorem, w rozmowach z nim pozwala sobie na szczerość, nie ukrywa swoich nastrojów ani poglądów – nacjonalistycznych, wielkoruskich. Drugim jest Aleksiej Kuzniecow, powszechnie lubiany działacz partyjny. Ma opinię przyzwoitego, ale to jeden z reżyserów kampanii antysemickiej i autor raportu dla Stalina o seksualnych wyskokach dygnitarzy partyjnych. Beria i Malenkow nienawidzą go, bo trzy lata wcześniej wystąpił przeciwko nim w wewnątrzpartyjnej próbie sił. Stalin staje się nieufny wobec Kuzniecowa, gdy donoszą mu, że przeglądał akta zabójstwa Kirowa i procesów pokazowych. Przekonują Stalina, że Wozniesienski z Kuzniecowem są nacjonalistami i uczestniczą w wielkim spisku politycznym, który ma wynieść na szczyty władzy rodowitych Rosjan kosztem innych narodowości. Obaj zostają odsunięci od władzy, następnie aresztowani i zabici.
Machina miele na miazgę W państwie Stalina, jeśli aresztowany zostaje dygnitarz, to w ślad za nim często idą członkowie rodziny. Za kratami zamykają brata Wozniesienskiego – Aleksandra, ekonomistę, rektora Uniwersytetu Leningradzkiego. Więzień jest przekonany, że to pomyłka. Czuje ulgę, gdy drzwi celi nagle się otwierają i staje w nich stary przyjaciel Bułganin. To musi być ocalenie. Towarzyszu Bułganin, mój drogi, nareszcie! Jestem niewinny. To świetnie, że
19
AHE 18 WATAHA
2013-02-21
21:05
Page 20
LUDZIE WODZA
ZAWSZE WIERNI
Palatyni mają do dyspozycji średnio po trzy samochody. Czas po kilka kochanek W ich domach sprzątają gosposie. Latem jest wyjazd na Krym, do przydzielonej przez Stalina daczy
WIACZESŁAW MOŁOTOW (1890-1986)
szef rządu, pracowity, pedantyczny biurokrata. Był stałym obiektem złośliwości i niewybrednych żartów Stalina, który nazywał go „kamienną dupą” lub „naszym Wiacze”. W sierpniu 1939 r. podpisał z III Rzeszą pakt, który umożliwił atak na Polskę.
GIEORGIJ MALENKOW (1902-1988)
krwawy biurokrata. Tłuścioch o wysokim głosie i szerokich biodrach, kremlowskie towarzystwo nazywało go „Melanią”. Podobno miał na sumieniu 150 tys. ofiar. Beria mawiał: Stalin każe mu zabić jednego, Malenkow zabija tysiąc!
przyszedłeś! Teraz towarzysz Stalin dowie się prawdy! Ale Bułganin przychodzi tylko po to, by przesłuchać Wozniesienskiego. Warczy: Wilk tambowski jest twoim przyjacielem... Bułganin będzie się później żalił, że nie miał wyboru. Do celi weszli z nim Beria i Malenkow – byli w tym momencie oczami i uszami Stalina. Gdyby Bułganin stanął w obronie przyjaciela, sam zostałby uznany za zamieszanego w „spisek”. Machina stalinowskiej władzy zamienia Wozniesienskich w miazgę. Ale Bułganin trwa, choć ten i ów mógłby uznać, że zachował się jak ostatnie bydlę. Ocalona zostaje też jego rodzina.
ANASTAS MIKOJAN (1895-1978)
energiczny komisarz handlu i zaopatrzenia. Autor hasła: „Każdy obywatel ZSRR powinien być czekistą”. W czasie wojny ewakuował fabryki na wschód przed nacierającym Wehrmachtem. Jego podpis widnieje na rozkazie o egzekucji polskich oficerów w Katyniu.
NIKITA CHRUSZCZOW (1894-1971)
studiował z Nadią, żoną Stalina. Zasłużył się jako kierownik budowy stalinowskiej Moskwy – burzył cerkwie, drążył tunele metra. Miał inny niż Beria i Malenkow plan rozwoju kolektywnej gospodarki wiejskiej, więc Stalin sprowadził go na swój dwór.
Trudny czas żałobników
20
KLIMENT WOROSZYŁOW (1881-1969)
tokarz, którego rewolucja pchnęła ku karierze wojskowej. Zapalony kawalerzysta. Tępy i gorliwy, zdobył sławę w zaciętych walkach o Carycyn. W 1937 r. nadzorował czystkę, która zakończyła się śmiercią 40 tys. podlegających mu oficerów.
ŁAZAR KAGANOWICZ (1893-1991)
szewc, półanalfabeta, ale zdolny i bystry. Kierował m.in. transportem i przemysłem ciężkim. Kazał wysadzić wielką cerkiew Chrystusa Zbawiciela i moskiewskie inne świątynie. Gdy aresztowanie groziło jego bratu, skomentował to zimno: To sprawa organów ścigania.
NIKOŁAJ BUŁGANIN (1895-1975)
marszałek, minister sił zbrojnych, wicepremier. Przystojny kobieciarz, bezwzględny czekista. Podczas stalinowskiej przebudowy Moskwy był burmistrzem miasta. W 1941 r. bronił stolicy przed Niemcami, dowodząc tzw. batalionami zaporowymi.
ANDRIEJ ŻDANOW (1896-1948) DOMENA PUBLICZNA (8)
Na fotografii z uroczystości pogrzebowych Stalina w marcu 1953 r. widać, jak najważniejsi i najtwardsi palatyni trzymają wartę przy trumnie. Po lewej: Mołotow (premier i wieloletni szef sowieckiej dyplomacji), marszałek Woroszyłow (minister obrony), Beria (wicepremier, minister spraw wewnętrznych, nadzorca tajnej policji) oraz Malenkow (wicepremier). Po prawej: marszałek Bułganin, Chruszczow (minister rolnictwa) i Mikojan. Czterech naprzeciwko czterech. Miny niby-żałobne, ale w gruncie rzeczy wyglądają tak, jakby za chwilę mieli się rzucić sobie do gardeł. Tylko najniższy z nich Chruszczow sprawia wrażenie niepewnego siebie, lekko pochyla głowę. Ma w tym towarzystwie najkrótszy staż, Stalin sprowadził go na Kreml dopiero w 1949 r. jako przeciwwagę dla Berii i Malenkowa. Wszyscy są doskonałym dziełem stalinowskiej hodowli. Który stanie na czele watahy? W powszechnej opinii – Beria, ale on za kilka miesięcy nie będzie już żył. Koledzy ogłoszą mu wyrok bez jakiegokolwiek uprzedzenia, a tym bardziej procesu. Egzekucja będzie wykonana niezwłocznie. Na czele partii stanie Chruszczow.
odpowiedzialny za złe przygotowanie Leningradu do niemieckiego oblężenia - braki w zaopatrzeniu spowodowały śmierć tysięcy mieszkańców. Po wojnie represjonował artystów, którzy nie akceptowali socrealizmu jako jedynie słusznego kierunku w sztuce.
515875
reklamy
2013-02-21
22:12
Page 21
515875
AHE 22 TARCZA I MIECZ
2013-02-21
21:31
Page 22
HISTORIA SOWIECKIEJ BEZPIEKI
TARCZA I MIECZ BOLSZEWIKÓW
Nie sądzi, tylko uderza. Nie przeprasza, lecz niszczy wszystkich, których przyłapie po drugiej stronie barykady – tak działała Czeka, państwo w państwie sowieckiego bezprawia. Tak działały także wszystkie instytucje bezpieczeństwa, które nastały po niej PIOTR BOJARSKI
T
error był w sowieckim reżimie od początku. Przejęcie władzy przez Lenina i odrzucenie demokracji prowadziło prostą drogą do prześladowań. Aby uciszyć krytyków i ujarzmić społeczeństwo, bolszewicy sięgnęli do nadzwyczajnych środków. Jak można zrobić rewolucję bez plutonów egzekucyjnych? – pytał jesienią 1917 r. Lenin. A pół roku później dodał: Musimy pobudzać dynamikę i ludową naturę terroru. Potrzebna była do tego nadzwyczajna służba – i taka właśnie powstała w listopadzie 1917 r. Od początku Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (Wsierossijska Czieriezwyczajna Komissija po Bor’bie s Kontrriewolucyjej i Sabotażom) – w skrócie Czeka —zajmowała się w rewolucyjnej Rosji dosłownie wszystkim: od walki z kontrrewolucją po wydawanie zaświadczeń o opłaceniu podatku od psa.
Nie ma zmiłuj!
22
BE&W
Gdy Czeka wprowadzała się do swej pierwszej siedziby w Piotrogrodzie, jej szef, wywodzący się z polskiej szlachty Feliks Dzierżyński nosił akta we własnej teczce, a otaczała go garstka czekistów. Ale gdy pod koniec marca 1918 r. rząd przeniósł się do Moskwy, a Czeka zajęła budynek Łubianki, pod jego rozkazami pracowało już 600 ludzi, a w czerwcu – tysiąc. W poszczególnych guberniach rosły filie, które rwały się do działania – przede wszystkim do samosądów. Bolszewizm trafił na podatny grunt, jaki stanowią niskie i anarchistyczne instynkty ludu – pisał książę Gieorgij Lwow. Terror wybuchł w dużej mierze oddolnie, a czekiści wprowadzali w życie radykalne postulaty biedoty, nadawali mądry kierunek kilkusetletniej nienawiści proletariatu do swoich ciemiężców – tłumaczył „Żelazny Feliks”.
515875
AHE 22 TARCZA I MIECZ
2013-02-21
21:39
Page 23
Kariery w Czeka robili ludzie prości i prymitywni – synowie kowali, pomocnicy pastuchów, ale również dzieci urzędników czy białych oficerów. Czeka działała skutecznie dzięki donosicielstwu i bezwzględności: pukaniu do drzwi w środku nocy, przesłuchaniom i więzieniu bez oskarżenia, torturom i przyspieszonym egzekucjom. Dla nikogo nie było względów. Czeka rozstrzelała nawet Wiktora Ardaszewa, kuzyna Lenina, za organizowanie strajku urzędników. Przywódca bolszewików dowiedział się o tym kilka miesięcy później, gdy kazał przekazać kuzynowi pozdrowienia. Czeka – jak mówiono – ,,tarcza i miecz” reżimu, nie podlegała rządowi, lecz partii, a więc bezpośrednio jej przewodniczącemu. Była „czeriezwyczajna”, czyli nadzwyczajna, co znaczyło, że może działać poza prawem. Nie musiała współpracować z milicją, sądami i komisariatem sprawiedliwości. Była systemem centralnie zorganizowanego terroru. O tym, kogo aresztować lub zgładzić, decydowali jej lokalni szefowie. Od początku powierzono jej nadzwyczajne zadania. 5 września 1918 r. Dzierżyński – po zamachu na Lenina – nakazał zaprowadzenie w Rosji „czerwonego terroru”. Nastąpiła pierwsza wielka fala aresztowań i morderstw, które z różną częstotliwością trwały w ZSRR aż do lat 50. Dzierżyński chciał, by terror był krwawy, bezlitosny i okrutny. Bez miłosierdzia, bez litości likwidujmy setki naszych wrogów – pisała „Krasnaja Gazieta”, organ Armii Czerwonej. Niech będą ich tysiące, niech utoną we własnej krwi. Niech płyną strumienie krwi burżujów – więcej krwi, tyle, ile się da. Liderzy Czeka szybko weszli w buty sędziów, bez zbędnych procedur orzekali o winie aresztowanych. Jeden z nich instruował podwładnych: Nie szukać dowodów na to, że oskarżony działał lub wypowiadał się przeciwko radom [sowieckim] Najpierw musicie zapytać go, do jakiej klasy należy, jakie ma pochodzenie społeczne, wykształcenie i zawód. Te pytania muszą przesądzić o losie oskarżonego. Taki jest sens „czerwonego terroru”.
Czeka reedukuje burżujów 17 lipca 1918 r. w Jekaterynburgu bolszewicy zamordowali cara Mikołaja II i jego rodzinę. To symboliczny koniec dawnej Rosji, po którym kraj spłynął krwią. Podstawową metodą Czeka były masowe rozstrzeliwania. W latach wojny domowej na podwórzach, w piwnicach i na odkrytych polach czekiści wykonali dziesiątki tysięcy przyspieszonych egzekucji – bez sądu. W 1919 r. Lenin pytał listownie Dzierżyńskiego: Ilu niebezpiecznych
DOMENA PUBLICZNA
Więcej krwi – ile się da!
CZEKIŚCI Z BELGIJSKIMI REWOLWERAMI NAGANT (POTOCZNIE ZWANYMI „NAGANAMI”), KTÓRE PO REWOLUCJI BYŁY NAJPOPULARNIEJSZĄ BRONIĄ SOWIECKIEJ BEZPIEKI. Z CZASEM WYPARŁY JE POPULARNE „TETETKI” – PISTOLETY RADZIECKIE
GODŁO CZEKA, CZYLI WSIEROSSIJSKIEJ CZIERIEZWYCZAJNEJ KOMISSIJI PO BOR'BIE S KONTRRIEWOLUCYJEJ I SABOTAŻOM – MIECZ I TARCZA ORAZ SYMBOLE ZWIĄZKU RADZIECKIEGO – GWIAZDA Z SIERPEM I MŁOTEM 1920 R. CZEKIŚCI WIESZAJĄ WIEŚNIAKÓW PODCZAS WOJNY DOMOWEJ
kontrrewolucjonistów mamy w więzieniach? Około 1500 – odpisał Dzierżyński. Lenin przeczytał i na kartce postawił przy liczbie krzyżyk – zawsze tak robił po zapoznaniu się z treścią informacji. Dzierżyński uznał krzyżyk za decyzję o likwidacji i w ciągu jednej nocy wszystkich więźniów rozstrzelano. „Czerwony terror” był przełomem w walce Lenina o władzę. Aresztowano przedstawicieli burżuazji, obszarników, przemysłowców, kupców, popów i oficerów podejrzewanych o sprzyjanie białym. Wszyscy zostali odizolowani w obozach koncentracyjnych. Wielu trafiło do więzień Czeka, których nie można było porównać z carskimi. Warunki były znacznie gorsze: przeludnienie, choroby zakaźne, tysiące zgonów. Czeka stworzyła też pierwsze obozy specjalne, w których zamykała wrogów. W lecie 1918 r. bolszewicy podpisali z Niemcami traktat i uwolnili 2 mln jeńców wojennych. Opróżnione obozy jenieckie przeszły w ręce Czeka. Pod koniec 1919 r. miała ich 21, rok później – już 107, a z czasem jeszcze więcej. Były – jak mówił Dzierżyński – miejscem „reedukacji burżujów”. Czeka kontrolowała też inny system obozów – tajnych i poza zarządem sowieckich instytucji. Panowały w nich specjalne prawa, znacznie surowsze kary i ostrzejszy reżim. Z czasem było ich coraz więcej, rosły wraz ze wzrostem potęgi Czeka. Stalin dostrzegł w nich możliwości produkcyjne – zdecydował o wykorzystaniu więźniów do industrializacji kraju. W latach 30. OGPU – następca Czeka – zarządzało ogromnym kompleksem obozów pracy przymusowej (o systemie Gułag piszemy na s. 40). Stało się nie tylko instytucją dbającą o bezpieczeństwo reżimu, ale również jednym z najważniejszych elementów ekonomii ZSRR.
515875
Gdy OGPU w 1934 r. przekształcono w NKWD, zarządzało ponad milionem więźniów – pracowników przymusowych. A w latach II wojny światowej żyło w nich i ciężko pracowało już 4 mln obywateli ZSRR.
Rewolucja pożera swoje dzieci Stalin, który w końcu lat 20. umocnił swoją władzę w partii i kraju, był paranoikiem. Widział wokół siebie same intrygi i spiski i rozprawiał się z nimi bez-
Od Czeka do KGB Listopad 1917 r. – powstanie Czeriezwyczajki. 1922 r. – przemianowanie na GPU (Gosudarstwiennoje Politiczeskoje Uprawlenie – Państwowy Zarząd Polityczny). 1923 r. – OGPU (Obiedinionnoje Gosudarstwiennoje Politiczeskoje Uprawlenie – Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny). Od 1934 r. – NKWD (Narodnyj Komissariat Wnutriennych Dieł – Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych). Od 1946 r. – MWD (Ministierstwo Wnutriennych Dieł – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych). Od 1954 – KGB (Komitiet Gosudarstwiennoj Biezopasnosti – Komitet Bezpieczeństwa Państwowego).
23
AHE 22 TARCZA I MIECZ
2013-02-21
21:39
Page 24
HISTORIA SOWIECKIEJ BEZPIEKI
Lufy za plecami żołnierzy Podczas II wojny światowej NKWD zajęło się przede wszystkim uciekinierami z niemieckich obozów jenieckich albo tymi, którzy choć na krótko znaleźli się na terytorium okupowanym przez Wehrmacht. Do obozów znów trafiły setki tysięcy ludzi uznanych za zdrajców i szpiegów. Enkawudziści strzelali też do żołnierzy walczących na froncie, gdy ośmielili się oni wycofywać. Na rozkaz Stalina przeprowadzali też wywózki całych grup narodowościowych: w głąb kraju deportowano Niemców nadwołżańskich, krymskich Tatarów i mniejszości muzułmańskie z Kaukazu. Po wojnie rodziny opłakiwały poległych na wojnie, a Stalin jeszcze bardziej dokręcił śrubę. Łagry na nowo zapełniły się ludźmi, a NKWD wznowiła śledztwa z oskarżeń o „działalność antysowiecką”. Od 1946 r. funkcję NKWD przejęło ministerstwo spraw wewnętrznych. Ostatnie lata rządów Stalina były najposępniejszymi latami w historii ZSRR.
PARAGRAFY I METODY
„Czerezwyczajne” metody CzeKa wypracowała własne metody tortur.
TOMASZ KAMIŃSKI
W Charkowie czekiści parzyli wrzątkiem dłonie „wrogów ludu”, aż pokryta pęcherzami skóra dawała się zdjąć. Ofiarom pozostawały obdarte, krwawiące dłonie, torturującym - „rękawiczki z ludzkiej skóry”.
PIOTR BOJARSKI ABSOLWENT HISTORII UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU, DZIENNIKARZ „GAZETY WYBORCZEJ”
W Woroneżu wrzucano torturowanych do beczek wybitych od wewnątrz gwoździami, a następnie toczono je po drodze.
BE&W/AKG
względnie. Całe lata 30. to fale brutalnych represji. Pod ścianę szli zarówno prawdziwi wrogowie reżimu, jak i starzy bolszewicy, dzięki którym Lenin zdobył władzę. Sygnałem do pozbycia się ich był zamach na leningradzkiego szefa partii Siergieja Kirowa (niektórzy historycy twierdzą, że za zamachem stał Stalin). Szybko powiązano go z wygnanym z kraju Lwem Trockim i tzw. starymi bolszewikami. Partia spłynęła krwią, potem wyższe dowództwo Armii Czerwonej, w końcu dowództwo sił bezpieczeństwa. Rozstrzelano Gienricha Jagodę, szefa NKWD w latach 1934-36, i jego współpracowników, a potem jego następcę Nikołaja Jeżowa. Jeden z najbardziej spektakularnych procesów dotyczył Matwieja Bermana, szefa Gułagu w latach 1932-37. Podczas śledztw stosowano brutalne metody, a oskarżeni przyznawali się do zmyślonych win. Aparat przemocy brutalnie działał też w republikach. Na Ukrainie po jego akcjach kolektywizacyjnych z głodu zmarło ok. 6 mln ludzi. W Armenii NKWD bezwzględnie walczyło z reakcją: Prosimy o pozwolenie rozstrzelania dodatkowych 700 osób, członków band dasznackich i innych elementów antysowieckich – zwracali się jego funkcjonariusze do Moskwy we wrześniu 1937 r. Historycy szacują, że w latach 1935-37 w ZSRR stracono około miliona osób. Kolejnych 10 mln trafiło do łagrów i więzień.
W Carycynie i Kazyszynie piłowano ludziom kości, a w Połtawie i Kremeńczuku nabijano ich na pal. W Armawirze miażdżono czaszki, zaciskając wokół głów ofiar skórzany pas z żelaznym sworzniem. W Jekatierynosławiu ofiary krzyżowano lub kamienowano. W Odessie białogwardyjskich oficerów palono, przykuwając ich łańcuchami do desek i wsuwając powoli do pieca. W podobny sposób wsuwano ich do zbiornika z wrzątkiem. W Kijowie ofiary wrzucano do trumny z rozkładającymi się zwłokami i zakopywano w ziemi, by odkopać je pół godziny później. Mocowano do tułowia klatkę ze szczurami i ją podgrzewano, a rozjuszone zwierzęta, szukając drogi ucieczki, wgryzały się w jelita. Grzebano też ofiary żywcem. Wielu funkcjonariuszy Czeka preferowało tortury psychiczne – prowadzono np. ofiary na rzekome egzekucje, podczas których strzelano do nich ślepymi nabojami. Jeszcze inni zmuszali aresztowanych do patrzenia, jak się torturuje, gwałci lub zabija bliskie im osoby. W Odessie czekistka Wiera Grebiennikowa w ciągu dwóch miesięcy zamordowała ponad 700 osób. W Archangielsku Rebeka Platinina-Maisel zabiła setkę osób, w tym całą rodzinę byłego męża, którą kazała ukrzyżować.
Artykuł 58. Rewolucja francuska miała swoją ustawę o podejrzanych, na podstawie której Trybunał Rewolucyjny mógł posyłać na gilotynę każdego wroga ludu, a bolszewicy stworzyli swój artykuł 58. w kodeksie karnym, za pomocą którego można było skazać na śmierć w zasadzie każdego obywatela. Wszedł w życie 25 lutego 1927 r. Artykuł 58. składał się z 14 paragrafów, a oprócz kar za oczywiste przestępstwa przeciw państwu, jak zdrada, szpiegostwo, zbrojna próba przejęcia władzy, terror, dywersja, czy sabotaż, wprowadzał kary np. za „udzielanie pomocy międzynarodowej burżuazji” czy „działalność propagandową wymierzoną przeciwko ZSRR”. Paragrafy były na tyle „pojemne”, że można było do nich dopasować najprzeróżniejsze czyny. „Działalnością propagandową wymierzoną przeciwko ZSRR” było opowiedzenie dowcipu politycznego albo posiadanie kopii słynnego listu Lenina do członków partii, w którym zalecał on, by zastąpić Stalina na stanowisku sekretarza generalnego partii „jakimś innym towarzyszem”.
Korzystałem m.in. z Anne Applebaum „Gułag”, Orlando Figes „Tragedia narodu. Rewolucja rosyjska 1891-1924”, Peter Kenez „Odkłamana historia Związku Radzieckiego”
24
515875
2013-02-21
21:40
Page 25
SZEFOWIE SOWIECKIEJ BEZPIEKI Feliks Dzierżyński (1877-1926) Polski rewolucjonista z Wilna. Wiele lat spędził w carskich więzieniach. Po rewolucji w grudniu 1917 r.
Wiaczesław Mienżyński (1874-1933) Następca Dzierżyńskiego na stanowisku szefa OGPU. Uchodził za nietypowego bolszewika: przed
Gienrich Jagoda (1891-1938) Właściwie Henoch Jehuda. Karierę zawdzięczał Jakowowi Swierdłowowi, czołowemu bolsze-
Nikołaj Jeżow (1895-1940) Zwany „krwawym karłem” z uwagi na ledwie 150 cm wzrostu. Usunął podwładnych Jagody, a jego rodzi-
Ławrientij Beria (1899-1953) Gruzin. Karierę zrobił jako szef OGPU na Zakaukaziu, gdzie przeprowadzał bezwzględne czystki.
stworzył Czeka, przekształconą potem w GPU i w końcu w OGPU. Przypisuje mu się powiedzenie: Nie ma nie winnych, są tylko źle przesłuchani. Połączenie ascety i pracoholika z komunistycznym fanatykiem. Fascynowała go rewolucja francuska, bo wprowadziła system społeczny oparty na rozle-
wie krwi. Wydawał gazetę „Czerwony Miecz”, w której publikowano szczegółowe wykazy rozstrzelanych. Zmarł podczas obrad Komitetu Centralnego partii na atak dusznicy bolesnej, choroby wywołanej zmianami miażdżycowymi.
rewolucją pracował jako prawnik, interesował się poezją i muzyką, był poliglotą – znał kilkanaście języków. W porównaniu z innymi bolszewikami ubierał się wytwornie – w garnitur i melonik. Oportunista, który zawsze łapał w żagle wiejące akurat wiatry. Interesował się metodami tortur i wypytywał, jak skazani
zachowują się przed rozstrzelaniem. Sam w egzekucjach jednak nie uczestniczył, za to chętnie przesłuchiwał i był przy tym bardzo uprzejmy. Według oficjalnej wersji zmarł na niewydolność serca, jednak później ogłoszono, że został otruty oparami rtęci przez swego ucznia i następcę Gienricha Jagodę.
wikowi, z którym był skoligacony rodzinnie. Odpowiadał za rozwój obozów Gułagu, uważał, że więźniom należy stworzyć w miarę dobre warunki. Niechętnie godził się z represjami starych bolszewików, co miało wpływ na jego dymisję i rozstrzelanie. Eksperymentował z truciznami. Po
aresztowaniu przyznał się do otrucia Mienżyńskiego, ale prawdopodobnie mógł otruć też Maksyma Gorkiego, jego syna i Waleriana Kujbyszewa. Skazany na śmierć pisał do Rady Najwyższej: Ciężko jest umierać, padam na kolana przed ludem i partią, błagam o łaskę i darowanie życia.
nę zesłał do obozów. Alkoholik i sadysta, organizował biseksualne orgie z prostytutkami, ale wykorzystywał seksualnie także podwładnych. Chętnie uczestniczył w torturach i egzekucjach. Odpowiedzialny za czystki w partyjnym establishmencie i armii. Naszpikował partię agentami,
a okres jego bezwzględnych rządów w NKWD nazwano „jeżowszczyzną”. Stalin nazywał go „moim Jeżowikiem”, ale w końcu zdymisjonował, aresztował i kazał rozstrzelać. Po śmierci obarczono go odpowiedzialnością za wielkie rozmiary terroru, który za jego rządów w NKWD wymknął się spod kontroli.
Wyłapywał na ulicy młode dziewczyny, które wpadły mu w oko podczas jazdy służbową limuzyną, wiózł je do swojej willi i tam gwałcił. Stalina irytowała jego służalczość, ale go doceniał i nazywał „naszym Himmlerem”, w czym zawarte było uznanie dla jego zdolności organizacyjnych. Kazał postępować bez-
względnie z wyższymi dowódcami podczas czystek w armii. Przeżył Stalina (niektórzy badacze twierdzą, że maczał palce w jego śmierci), ale tylko o rok.
515875
AP PHOTO, DOMENA PUBLICZNA (4)
AHE 22 TARCZA I MIECZ
25
AHE 26 WIELKI TERROR-POMORDOWANI
2013-02-21
20:55
Page 26
BE&W, ARCHIWUM MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA „MEMORIAŁ", MOSKWA, DOMENA PUBLICZNA
WIELKI TERROR LAT 1937-38
1
KRWAWE ŁAŹNIE W KRAJU RAD
Stalin zarządził wielką czystkę, by sterroryzować partię i społeczeństwo oraz zdobyć władzę absolutną
WACŁAW RADZIWINOWICZ
S
tary bolszewik Martemian Riutin i grupa jego towarzyszy napisała w 1932 r. list do członków partii przeciw „rządom terroru i bezprawia” narzuconym przez „niegodziwych i przebiegłych ludzi bez zasad”. Protestowali przeciw rozprawom z kułakami, czyli zamożnymi chłopami, katastrofalnej klęsce głodu na Ukrainie wywołanej przez władze.
Zjazd rozstrzelanych zwycięzców Stalin zażądał rozstrzelania Riutina, ale władzy absolutnej jeszcze nie miał. Nie mógł po prostu zatelefonować na Łubiankę i kazać zabić członka partyjnej wierchuszki. O losie aresztowanego Riutina miało zdecydować Biuro Polityczne, ale podczas posiedzenia
26
Siergiej Kirow, popularny pierwszy sekretarz leningradzkiego komitetu obwodowego, zaprotestował przeciw karze śmierci. Riutin dostał więc „tylko” 10 lat, a kuli doczekał się dopiero w 1937 r., gdy Stalin każdego mógł już skazać na śmierć. Dwa lata później odbył się XVII Zjazd Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików), który przeszedł do historii pod dwiema sprzecznymi ze sobą nazwami – zjazd zwycięzców i zjazd rozstrzelanych. Delegaci, którzy zjechali się do Moskwy 26 stycznia 1934 r., czuli się zwycięzcami. Sukcesem skończyła się walka z kułakami – 2 mln ludzi trafiło pod ścianę, do łagrów i na zsyłki, a prawie całą ziemię przejęły kołchozy i sowchozy. I jeszcze pierwszy plan pięcio-
515875
letni udało się zrealizować w cztery lata (przynajmniej na papierze). W kraju rosły huty, fabryki, powstawały potężne elektrownie, więźniowie Gułagu ryli kanały, łącząc rzeki w jeden system transportowy. Stalin czuł się na tyle pewny swego, że z trybuny zjazdowej pozwolił wystąpić odsuniętym już i pokonanym przywódcom partyjnej opozycji. Nikołaj Bucharin, Grigorij Zinowjew, Lew Kamieniew, Aleksiej Rykow i Michaił Tomski nie zawiedli. Przyznawali się do błędów, kajali, prosili o wybaczenie. Wystąpienia Stalina sala przerywała długimi owacjami na stojąco. Kiedy jednak głosowano nad kandydaturami na członków nowego Komitetu Centralnego, okazało się, że 306 delegatów nie poparło Stalina.
AHE 26 WIELKI TERROR-POMORDOWANI
2013-02-21
20:55
Page 27
1. MOSKWA, MARZEC 1938 R., PUBLICZNOŚĆ PODCZAS TZW. PROCESU DWUDZIESTU JEDEN, „ANTYRADZIECKIEGO PRAWICOWO-TROCKISTOWSKIEGO BLOKU”. NA ŚMIERĆ ZOSTALI SKAZANI M.IN. CZOŁOWY IDEOLOG PARTII BOLSZEWIKÓW NIKOŁAJ BUCHARIN, BYŁY SZEF RZĄDU ALEKSIEJ RYKOW I BYŁY SZEF NKWD GIENRICH JAGODA
2
2. WIĘZIENNE ZDJĘCIE GRIGORIJA ZINOWJEWA, WSPÓŁPRACOWNIKA LENINA, SZEFA KOMINTERNU I PRZEZ JAKIŚ CZAS STRONNIKA STALINA, STRACONEGO W SIERPNIU 1936 R. WRAZ Z LWEM KAMIENIEWEM ZA ZORGANIZOWANIE SPISKU PRZECIW STALINOWI 3. SIERGIEJ KIROW, POPULARNY SZEF PARTII W LENINGRADZIE. JEGO ŚMIERĆ W ZAMACHU 1 GRUDNIA 1934 R. STAŁA SIĘ DLA STALINA PRETEKSTEM DO ROZPĘTANIA WIELKIEGO TERRORU 4. MARSZAŁEK MICHAIŁ TUCHACZEWSKI PODCZAS SWOJEGO PROCESU W CZERWCU 1937 R. WRAZ Z NIM ZA SZPIEGOSTWO I ZDRADĘ STANU NA ŚMIERĆ SKAZANO SIEDMIU INNYCH WYSOKICH RANGĄ OFICERÓW ARMII CZERWONEJ. ICH PROCES POCIĄGNĄŁ ZA SOBĄ CZYSTKĘ W ARMII, W WYNIKU KTÓREJ STRACONO TYSIĄCE OFICERÓW RÓŻNEGO SZCZEBLA
3 Za kulisami też działy się rzeczy niepokojące. Agenci OGPU donosili, że delegaci zastanawiali się, kim zastąpić Stalina. I znowu wypłynęło nazwisko Kirowa. To właśnie jemu Stanisław Kosior, szef partii na Ukrainie, Robert Eiche, przewodniczący syberyjskiego komitetu wykonawczego partii, i Borys Szebołdajew, pierwszy sekretarz komitetu krajowego WKP(b) na północnym Kaukazie, zaproponowali objęcie funkcji genseka. Kirow na to nie poszedł i lojalnie o wszystkim odpowiedział gospodarzowi Kremla. Stalin nie zapomniał delegatom na XVII zjazd ani głosowania, ani próby buntu. W następnych latach 1108 z 1966 delegatów poddano represjom. 848 zostało skazanych na śmierć, dlatego zjazd zwycięzców częściej zwany jest zjazdem rozstrzelanych.
Śmierć korzystna pod każdym względem Stalin miał szczęście – ludzie z jego otoczenia umierali akurat wtedy, kiedy było to dla niego korzystne. Lenina powaliły wylewy , kiedy zrozumiał, że Stalina należy usunąć, a śmierć Kirowa, bliskiego współpracownika i – jak się wydawało – przyjaciela, otworzyła Stalinowi drogę do władzy absolutnej. Historycy długo będą się jeszcze spierać o to, czy 48-letni Kirow zginął na rozkaz Stalina, czy padł ofiarą działającego w pojedynkę zabójcy kierującego się motywami ideologicznymi lub zazdrością o żonę. 1 grudnia 1934 r. na korytarzu Instytutu Smolnego, gdzie mieścił się komitet obwodo-
4 wy, popularnego sekretarza powaliła jedna kula, którą dostał w plecy. Kirowa zastrzelił mąż jego kochanki Leonid Nikołajew. Już tego samego dnia Komitet Centralny Partii i Rada Komisarzy Ludowych, czyli rząd, wniosły poprawki do kodeksów odnoszące się do dochodzeń oraz procesów w sprawach „organizacji terrorystycznych, zamachów terrorystycznych na pracowników władzy radzieckiej”. Władze w niezwykłym pośpiechu zadekretowały, że śledztwa w tych sprawach nie mogą trwać dłużej niż 10 dni, mają się toczyć bez udziału stron, nie można odwoływać się od wyroków oraz składać wniosków o ułaskawienie. Egzekucje skazanych na karę śmierci miały być wykonywane natychmiast po wyroku. Stalin dostał narzędzie do rozprawy z tymi, których uważał za przeciwników. W tym samym 1934 roku także Adolf Hitler rozprawił się z partyjną opozycją, mordując Ernsta RÖhma i kilkuset jego zwolenników. Stalin nie postępował tak impulsywnie, działał systematycznie i szykował czystkę na znacznie większą skalę.
tycznego i szpiegostwo na rzecz kilku krajów, w tym Polski i Niemiec. Andriej Wyszynski, główny prokurator ZSRR, domagał się, by „wszystkie te wściekłe psy rozstrzelano”. Dowodów winy nie był w stanie przedstawić, ale ich nie potrzebował. Był przecież autorem wyróżnionej Nagrodą Stalinowską teorii prawnej, zgodnie z którą przyznanie się stanowi decydujący dowód winy oskarżonego. Teoretycznie uzasadniał też konieczność stosowania w śledztwie metod „fizycznego oddziaływania”, czyli tortur. Odpowiednio urobiony w trakcie śledztwa Zinowjew na sali rozpraw mówił: Mój wypaczony bolszewizm przekształcił się w antybolszewizm i poprzez trockizm doszedł do faszyzmu. Trockizm to odmiana faszyzmu. Kamieniew sam prosił sąd o karę śmierci, naiwnie ufając, że w ten sposób ocali najbliższych: Niezależnie od tego, jaką karę wymierzy mi sąd, uznam ją za sprawiedliwą – zapewniał stary towarzysz Stalina. Proces skończył się po sześciu dniach skazaniem wszystkich 16 oskarżonych na karę śmierci. Wyrok wykonano niezwłocznie.
Starzy bolszewicy – wściekłe psy
Oddali swoich
Przez ponad rok szykowano procesy starych bolszewików. Dawni towarzysze Stalina, Zinowjew i Kamieniew, którzy po śmierci Lenina dzielili z nim władzę, w sierpniu 1936 r. zostali razem z grupą starych bolszewików oskarżeni o trockizm, udział w zamachu na Kirowa, spisek przeciw członkom Biura Poli-
Potem były kolejne wielkie procesy. Dla Stalina momentem, w którym poczuł, że ma ostatecznie rozwiązane ręce, było plenum KC 27 lutego 1937 r., na którym oskarżono o prawicowość i obowiązkowy już trockizm Nikołaja Bucharina, głównego teoretyka partii, oraz byłego premiera Aleksieja Rykowa.
515875
27
AHE 26 WIELKI TERROR-POMORDOWANI
2013-02-21
20:56
Page 28
ARCHIWUM MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA „MEMORIAŁ", MOSKWA
WIELKI TERROR LAT 1937-38
ALEKSIEJ NIKOŁAJEWICZ BAUER ROSJANIN, UR. W 1895 R. W LENINGRADZIE. WYKSZTAŁCENIE ŚREDNIE, BEZPARTYJNY, INWALIDA, ARTYSTA. ARESZTOWANY 1 LISTOPADA 1936 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 4 SIERPNIA 1937 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1969 R.
BORIS NIKOŁAJEWICZ ROZENFELD ŻYD, UR. W 1908 R. W SANKT PETERSBURGU. WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE, BEZPARTYJNY, INŻYNIER. ARESZTOWANY 31 STYCZNIA 1935 R. SKAZANY NA PIĘĆ LAT ŁAGRU. SKAZANY NA ŚMIERĆ 13 LIPCA 1937 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1990 R.
STANISŁAW RICZARDOWICZ BUDKIEWICZ POLAK, UR. W 1887 R. W ŁODZI. WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE, CZŁONEK WKP(B), PRACOWNIK WYWIADU WOJSKOWEGO. ARESZTOWANY 9 CZERWCA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 21 WRZEŚNIA 1937 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1956 R.
BARBARA EDMUNDOWNA BUDKIEWICZ POLKA, UR. W 1886 R. WE WSI GŁUCHÓWKA. WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE, CZŁONEK WKP(B), REDAKTOR WYDAWNICTW HISTORYCZNYCH. ARESZTOWANA 14 CZERWCA 1937 R. SKAZANA NA ŚMIERĆ 21 SIERPNIA 1937 R. STRACONA W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANA W 1956 R.
GERMOGEN MAKAREWICZ ORŁOW ROSJANIN, UR. W 1918 R. W TULE. BEZPARTYJNY, STUDENT WYDZIAŁU HISTORYCZNEGO UNIWERSYTETU MOSKIEWSKIEGO. ARESZTOWANY 5 WRZEŚNIA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 25 STYCZNIA 1938 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1957 R.
EUGENIA JÓZEFOWNA BIELINA POLKA, UR. W 1906 R. W KRAKOWIE. WYKSZTAŁCENIE ŚREDNIE, BEZPARTYJNA, TŁUMACZKA W REDAKCJI „TRYBUNY RADZIECKIEJ”. ARESZTOWANA 11 WRZEŚNIA 1937 R. SKAZANA NA ŚMIERĆ 13 GRUDNIA 1937 R. STRACONA 19 GRUDNIA 1937 R. ZREHABILITOWANA W 1955 R.
RAISA SAMUIŁOWNA BOCZLIEN ŻYDÓWKA, UR. W 1917 ROKU W MIEŚCIE HARBIN W CHINACH. WYKSZTAŁCENIE ŚREDNIE, BEZPARTYJNA, MASZYNISTKA. ARESZTOWANA 23 WRZEŚNIA 1937 R. SKAZANA NA ŚMIERĆ 29 PAŹDZIERNIKA 1937 R. STRACONA 3 LISTOPADA 1937 R. ZREHABILITOWANA W 1989 R.
SIEMION NIKOŁAJEWICZ KRIECZKOW ROSJANIN, UR. W 1876 R. WE WSI PONIZOWIE. WYKSZTAŁCENIE ŚREDNIE, BEZPARTYJNY. DUCHOWNY CERKWI PRAWOSŁAWNEJ. ARESZTOWANY 1 LISTOPADA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 15 LISTOPADA 1937 R. STRACONY 25 LISTOPADA 1937 R. ZREHABILITOWANY W 1989 R.
Na sali nie było już Kirowa, który pięć lat wcześniej miał odwagę bronić przed śmiercią Riutina. Członkowie KC bez szemrania pozwolili aresztować swoich dawnych sprawdzonych towarzyszy, znakomicie rozumiejąc, że posyłają ich na śmierć. Aresztowanie Bucharina i Rykowa niektórzy historycy uważają za prawdziwy początek wielkiej czystki. Po ich usunięciu Stalin dał aparatowi terroru komendę „bierz”, maszyna represji ruszyła. Wokół wodza zostali wyłącznie ludzie, którzy zgadzali się z każdym jego życzeniem: Nikołaj Jeżow, Łazar Kaganowicz, Ławrientij Beria, Anastas Mikojan, Wiaczesław Mołotow... Teraz mógł już podnieść słuchawkę telefonu, rzucić nazwisko i było po człowieku. W latach 1937-38 w całym kraju rozstrzeliwano codziennie średnio około 1,2 tys. ludzi, których wcześniej zmuszano torturami do przyznania się do najcięższych zbrodni i wskazania wspólników. Około 6 tys. szło do łagrów, wielu z nich nigdy stamtąd nie wróciło. W sumie na śmierć skazano wtedy ponad 660 tys. ludzi, około 4 mln stało się więźniami Gułagu.
Wielka czystka Niektórzy rosyjscy historycy dowodzą dziś, że ta masakra była konieczna, bo Stalin wyczyścił partię i naród z elementów słabych i niepewnych oraz zwarł szeregi przed nieuchronnym starciem z Hitlerem. Gdyby to było celem, pod ścianę nie poszedłby marszałek Michaił Tuchaczewski
28
dążący do budowy nowoczesnej armii, ofiarami represji nie padliby niemal wszyscy dowódcy Armii Czerwonej, których zastąpili kompletnie niedoświadczeni oficerowie. Na czele sił zbrojnych nie zostaliby niedouczeni lizusi jak Kliment Woroszyłow, którego trzy lata później trzeba było wygnać ze stanowiska ludowego komisarza obrony po kompromitacji Armii Czerwonej w wojnie z Finami. Aparat represji w latach wielkiej czystki działał według obłędnego planu. Stalin i towarzysze narzucali NKWD zadania, określając, ilu ludzi z konkretnej grupy społecznej czy narodowościowej mają „zdemaskować”, ilu z nich ma być rozstrzelanych, a ilu trafić do łagrów. Dobrze widziane było przekroczenie tych planów. 21 października 1937 r. M.N. Rodin, pierwszy sekretarz komitetu obwodowego partii w Kirowie, zwrócił się do KC z prośbą o zwiększenie regionalnego limitu osób, które powinny być rozstrzelane, o 300 ludzi. Stalin na depeszy sekretarza napisał czerwonym ołówkiem: Zwiększyć nie o 300, ale o 500. Takich dokumentów zachowało się wiele. Skąd sekretarz generalny, nie ruszając się z Moskwy, mógł wiedzieć, ilu w Kirowie jest „wrogów ludu”, z których trzeba oczyścić odległy region, by zewrzeć szeregi przed nadciągającą wojną? Jedną z najbardziej krwawych faz wielkiej czystki była tak zwana operacja polska NKWD, w wyniku której zabito ponad
515875
110 tys. mieszkających w ZSRR Polaków. 11 sierpnia 1937 r. Nikołaj Jeżow wydał rozkaz nr 00485, polecając podwładnym brać Polaków, jak leci, bez względu na to, czy jest o co ich oskarżyć, czy nie. Szefowie regionalnych wydziałów NKWD zmuszali podwładnych, by szukali ludzi o polskich nazwiskach choćby w książkach telefonicznych, bo góra domaga się setek aresztowanych i skazanych. Nad winą uwięzionych Polaków nikt się nie głowił. Zaocznie skazywały ich nie sądy, lecz dwójki, czyli oficer bezpieczeństwa i prokurator. Ich zadaniem było przejrzeć album zszyty z kilkuset kartek; na każdej z nich śledczy z NKWD zapisywał, jakiego przestępstwa dopuścił się konkretny człowiek. Na kolejnych mechanicznie zapisywali „R” lub „10”. „R” oznaczało rozstrzelanie, „10” – dziesięć lat łagru. Obywatel ZSRR nie rozumiał logiki wielkiej czystki. Nie był w stanie domyślić się, czemu raptem zniknął ten czy inny człowiek z jego otoczenia i kto będzie następny. Nie mógł pojąć, że celem masowego państwowego terroru nie jest czyszczenie szeregów, lecz sam terror – napełnienie społeczeństwa zwierzęcym strachem przed władzą, dzięki czemu można je zmusić do ślepego posłuszeństwa i pracy w skrajnie trudnych warunkach na wielkich budowach stalinowskich za marne grosze – uważa Arsenij Rogiński, przewodniczący stowarzyszenia Memoriał, badacz bolszewickich zbrodni.
AHE 26 WIELKI TERROR-POMORDOWANI
2013-02-21
20:57
Page 29
GABRIEL STEFANOWICZ FARKASZ WĘGIER, UR. W 1895 R W BALASSAGYARMAT, AUSTRO-WĘGRY. WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE, CZŁONEK WKP(B), PROFESOR. ARESZTOWANY 15 CZERWCA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 2 WRZEŚNIA 1937 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1956 R.
ALEKSIEJ GRIGORIJEWICZ ŻEŁTIKOW ROSJANIN, UR. W 1890 R. WE WSI DIEMKINO. WYSTĄPIŁ Z WKP(B) W 1921 R. NA ZNAK NIEZGODY Z NOWĄ EKONOMICZNĄ POLITYKĄ. ŚLUSARZ. ARESZT. 8 LIPCA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 31 PAŹDZIERNIKA 1937 R. STRACONY NASTĘPNEGO DNIA. ZREHABILITOWANY W 1957 R.
ALEKSIEJ IWANOWICZ ZAKLIAKOW ROSJANIN, UR. W 1915 R. WE WSI ZADURNAJA, POWIAT KOŁOMIEŃSKI. WYKSZTAŁCENIE PODSTAWOWE, BEZPARTYJNY, PAROBEK. ARESZTOWANY 9 SIERPNIA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 19 SIERPNIA 1937 R. STRACONY NASTĘPNEGO DNIA. ZREHABILITOWANY W 1989 R.
MARFA ILINICZNA RIAZANCEWA ROSJANKA, UR. W 1866 R. WE WSI KOSAFORT, DAGESTAN. SŁABO PIŚMIENNA, BEZPARTYJNA, EMERYTKA. ARESZTOWANA 27 SIERPNIA 1937 R. SKAZANA NA ŚMIERĆ 8 PAŹDZIERNIKA 1937 R. STRACONA 11 PAŹDZIERNIKA 1937 R. ZREHABILITOWANA W 1989 R.
KARL KRISTAPOWICZ PUKKE ŁOTYSZ, UR. W 1891 R. W PENAU. WYKSZTAŁCENIE PODSTAWOWE, BEZPARTYJNY, FOTOGRAF SZTABU GENERALNEGO ARMII CZERWONEJ. ARESZTOWANY 2 GRUDNIA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 9 LUTEGO 1938 R. STRACONY NASTĘPNEGO DNIA. ZREHABILITOWANY W 1957 R.
SIERGIEJ IWANOWICZ WASILIEW ROSJANIN, UR. W 1909 R. WE WSI TRIACHINKINO, OBWÓD KALINIŃSKI. SŁABO PIŚMIENNY, BEZPARTYJNY, CIEŚLA. ARESZTOWANY 2 GRUDNIA 1937 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 4 LUTEGO 1938 R. STRACONY 8 MARCA 1938 R. ZREHABILITOWANY W 1989 R.
MICHAIŁ JELISIEJEWICZ CHRAPIENKOW ROSJANIN, UR. W 1897 R. WE WSI STROGOWO. WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE, CZŁONEK WKP(B), KOMBRIG (GENERAŁ BRYGADY) NKWD. ARESZTOWANY 21 WRZEŚNIA 1938 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 4 MAJA 1939 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1958 R.
GRIGORIJ ALEKSANDROWICZ MUCZNIK ROSJANIN, UR. W 1888 ROKU WE WSI KAZACZINSKOJE. WYKSZTAŁCENIE WYŻSZE, CZŁONEK WKP(B), CENZOR. ARESZTOWANY 27 LIPCA 1938 R. SKAZANY NA ŚMIERĆ 20 LUTEGO 1939 R. STRACONY W TYM SAMYM DNIU. ZREHABILITOWANY W 1960 R.
WSTRZĄSAJĄCY ALBUM O TERRORZE
W
czasie 470 dni wielkiego terroru mniej więcej co minutę zabijano człowieka. Precyzyjnie działała też zbrodnicza buchalteria – większość zgładzonych „wrogów ludu” przed egzekucją opisano i sfotografowano. Ich zdjęcia niezależny fotoreporter i dziennikarz Tomasz Kizny zamieścił w swojej wstrząsającej książce „Wielki Terror 19371938”. Ten bezprecedensowy portret zbiorowy społeczeństwa w czasie terroru obejmuje wszystkie bez wyjątku warstwy społeczne: począwszy od bezdomnych, przez robotników, chłopów, inteligencję, kler, urzędników, kadry wojskowe, aż po wysokich funkcjonariuszy partyjnych, państwowych i organów bezpieczeństwa. Fotograf stojący za aparatem fotograficznym w więzieniu NKWD był skupiony na wykonaniu swojego technicznego zadania, ludzie postawieni przed jego obiektywem wiedzieli, że w tej grze stawką jest ich życie. Te zdjęcia są dziś przechowywane w archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa, następczyni KGB. Kiznemu udało się do nich dotrzeć i je zreprodukować. Jego książka składa się z trzech części: oprócz fotografii ofiar terroru zawiera współczesne zdjęcia miejsc egzekucji i grobów ofiar, których położenie przez dziesięciolecia było tajemnicą, oraz fotografie i wspomnienia
osób, których rodzice zostali zamordowani w czasie wielkiego terroru. Masowy mord miał miejsce równocześnie we wszystkich dwunastu strefach czasowych ZSRR, od Mińska na Białorusi po Sachalin nad Oceanem Spokojnym, od leżącego za kręgiem polarnym Murmańska po republiki w Azji Centralnej. Egzekucje przeprowadzano w tajemnicy, a ogół społeczeństwa nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co się dzieje. Najlepiej świadczy o tym przykład kołchoźnika Grigorija Czazowa ze wsi Nowo-Borczatskoje, którego historię przytacza Kizny. Czazow został skazany na śmierć i trafił do obozu w Jagunowce. 22 marca 1938 r. wyprowadzono go na egzekucję, został uderzony twardym narzędziem w głowę i wrzucony do dołu na stos ludzkich ciał. Widział katów, którzy na dnie jamy strzelali do ludzi. Udawał martwego i ocalał, a potem uciekł z obozu. Gdy dotarł do domu razem z bratem Fiodorem, pojechał do Moskwy, aby... powiadomić władze o bezprawiu panującym na prowincji. 4 kwietnia stawili się w siedzibie przewodniczącego prezydium Rady Najwyższej ZSRR Michaiła Kalinina. Skierowano ich do prokuratury, gdzie od razu zostali aresztowani. Grigorija Czazowa rozstrzelano 26 czerwca 1938 r.
515875
WIELKI TERROR 1937-1938 Album Tomasza Kiznego ukazuje się właśnie nakładem wydawnictwa Noir sur Blanc w Lozannie i Agory, Bellony oraz Narodowego Centrum Kultury w Polsce. Towarzyszą mu wystawy fotograficzne – od 5 marca 2013 r. w Centrum Artystycznym „Fabryka Trzciny” w Warszawie i od 7 marca w Galerii Miasta Ogrodów w Katowicach. Organizacja wystaw: fundacja Opowiedz To – Picture This, Narodowe Centrum Kultury, Dom Spotkań z Historią, Miasto Ogrodów - Instytucja Kultury Katowice, Fabryka Trzciny. Projekt sfinansowały: Bundesstiftung zur Aufarbeitung der SED-Diktatur i Gerda Henkel Stiftung pod patronatem Wissenschaftskolleg zu Berlin – Institute for Advanced Study, przy współpracy z Międzynarodowym Stowarzyszeniem „Memoriał” w Moskwie. Album można kupić na www.kulturalnysklep.pl
29
AHE 30 RAZSTRIELNYJ DOM
2013-02-21
21:14
Page 30
DOMENA PUBLICZNA (2)
STRZAŁ W POTYLICĘ – NAJWYŻSZY ŚRODEK OBRONY SPOŁECZNEJ
OSTATNI ADRES? RASSTRIELNYJ DOM
BUDYNEK PRZY UL. NIKOLSKIEJ NAZYWANY JEST PRZEZ MOSKWIAN „RASSTRIELNYM DOMEM”. PRZEZ LATA MIEŚCIŁO SIĘ TAM WOJSKOWE KOLEGIUM SĄDU NAJWYŻSZEGO – TA „FABRYKA WYROKÓW” ODDAŁA W RĘCE KATÓW Z NKWD OK. 31 TYS. LUDZI
Na kamienicę przy ul. Nikolskiej 23 w sercu starej Moskwy wydano wyrok śmierci, tak jak na ponad 31 tys. ludzi, których tu sądzono. W przeciwieństwie do nich jednak budynek ułaskawiono WACŁAW RADZIWINOWICZ
J
est w rosyjskim takie straszne słowo – „rasstrielnyj”. Rasstrielna mogła być posada, jeśli trudno było wywiązać się z obowiązków, wprost zza biurka można było trafić pod ścianę. Był rastrielny paragraf, czyli przewidujący karę śmierci, a porzucony dziś i zrujnowany budynek przy Nikolskiej to „rasstrielnyj dom”, bo tu wojskowe kolegium sądu najwyższego taśmowo, bez przesłuchiwania oskarżonych i świadków, skazywało na „najwyższy środek obrony społecznej”, jak radzieckie kodeksy nazywały karę śmierci wykonywaną strzałem w potylicę.
30
Ropucha z mundurze W kolegium przy Nikolskiej rządził pochodzący z Łotwy przewodniczący armwojenjurist (generał pułkownik wymiaru sprawiedliwości) Wasilij Ulrich. Anton Antonow-Owsiejenko, syn znanego rewolucjonisty, opisywał go jako „ropuchę z wodnistymi oczami w mundurze”. Ulrich nie był prawnikiem, ale wykształcenie nie było mu potrzebne. Zasadą bolszewickiego „wymiaru sprawiedliwości” była w końcu „celowość rewolucyjna”, a zgodnie z nią na śmierć skazywano tych, których uznano za przeszkodę w budowie komunizmu. Drogę kariery Ulricha wyznaczały kolejne „celowe” wyroki. Głęboko rozumiał
515875
logikę rewolucyjnej praworządności, więc jak nikt inny zasłużył na to, by zajmować gabinet przy Nikolskiej. I skazywać na śmierć według list przysyłanych mu z Kremla.
Bez obrońcy, apelacji i stron Wojskowe kolegium sądu najwyższego było imitacją trybunału. Urlich i jego towarzysze pełnili funkcję listka figowego, za którym kryli się prawdziwi mordercy. Mechanizm zbrodni sformowała decyzja Komitetu Centralnego partii i Rady Komisarzy Ludowych podjęta 1 grudnia 1934 r., która była błyskawiczną reakcją na śmierć zamordowanego tego samego dnia Siergieja Kirowa, pierwszego sekretarza leningradzkiego komitetu WKP(b). Zmieniono kodeksy i nakazano dochodzenia oraz procesy dotyczące „organizacji terrorystycznych, zamachów terrorystycznych na pracowników władzy radzieckiej” prowadzić w nowym trybie. Śledztwa miały trwać nie dłużej niż dziesięć dni, a akt oskarżenia podsądny dostawał dobę przed procesem, który toczył się bez udziału stron. Nie mógł odwołać się od wyroku i złożyć prośby o ułaskawienie. Egzekucję przeprowadzano natychmiast po wydaniu wyroku przez strzał w tył głowy. Dopiero po dziesiątkach lat większość zgładzonych w takim trybie uznano za niewinnych i zrehabilitowano.
Listy specjalne „Listy specjalne” przychodziły do „rasstrielnego domu” jeszcze przed czasem wielkiego terroru. Regionalne wydziały NKWD przysyłały do Moskwy wyciągi z materiałów najważniejszych spraw.
AHE 30 RAZSTRIELNYJ DOM
2013-02-21
21:14
Rozpatrywało je wtedy całe Biuro Polityczne. Kiedy jednak latem 1937 r. maszyna represji weszła na pełne obroty, tę formalność odrzucono. Panami życia i śmierci stali się Stalin i kilku jego kompanów: Klim Woroszyłow, Wiaczesław Mołotow, Łazar Kaganowicz, Anastas Mikojan, Andriej Żdanow i Stanisław Kosior. To oni podpisywali się pod listami nazwisk tych, których potem „sądzili” Ulrich i jego ludzie, od których nic już nie zależało. Z Kremla dostawali spis nazwisk nieszczęśników zaliczonych do jednej z dwóch kategorii. Pierwsza oznaczała „najwyższy środek obrony społecznej”, druga – 10 lat łagru bez prawa korespondencji. Drugą kategorią Stalin i towarzysze nie szafowali – w latach 1937-38 przysłali nazwiska tylko ok. 6 tys. „wrogów ludu” z przeznaczeniem wysłania ich do Gułagu. Do pierwszej zakwalifikowali prawie 31 tys. skazańców. Sędziowie z „rasstrielnego domu” pracowali wydajnie, bo nie sądzili, tylko zatwierdzali wyroki. Rozprawa trwała nie dłużej niż kwadrans. Protokół zamykał się w 15-20 wierszach maszynopisu. Było w nim kilka słów oskarżonego, który zmasakrowany w śledztwie przyznał się do szpiegostwa, szykowania zamachu na Stalina i innych zbrodni, a teraz tylko prosił, by mu wybaczono. Potem sędziowie wychodzili z sali na kilka minut i ogłaszali wyrok, od którego nie było odwołania. Żadnych adwokatów, przemów, świadków, analizy dokumentów. Ta fabryka wyroków oddała w ręce katów z NKWD sławnych pisarzy, takich jak Izaak Babel czy Bruno Jasieński, marszałków Michaiła Tuchaczewskiego i Aleksandra Jegorowa. Przemieliła też wielu członków najwyższych władz partyjnych, w tym i Kosiora, którego gorliwość w podpisywaniu się pod listami nie uchroniła przed oskarżeniem o uczestnictwo w podziemnej terrorystycznej Polskiej Organizacji Wojskowej i zaliczeniem do pierwszej kategorii. Z „rasstrielnego domu” poszło pod ścianę 25 byłych komisarzy ludowych (ministrów), 13 komandarmów (odpowiedników generała armii), 43 komkorów (generał pułkownik), 85 kombrygów (generał major), ponad 100 profesorów i 300 dyrektorów przedsiębiorstw.
Kolejka czsirów Mniej więcej 400 m od Nikolskiej 23, przy Kuznieckim Moście 24, mieściła się czynna przez całą dobę prijomnaja (gabinet przyjęć) NKWD. Godzinami w długich kolejkach stali tu zrozpaczeni bliscy tych, których nocą wywożono z domów. Jeśli czekiści brali od nich pieniądze dla aresztanta, to znaczyło, że jest „u nich”, czyli trwa śledztwo. Jeśli ich nie przyjmowali, mówili: Skazany na dziesięć lat łagru bez prawa do prowadzenia korespondencji. Żadnych innych odpowiedzi nie było – wspominał pisarz Lew Razgon. Przede
Page 31
mną stała kobieta. Na pytanie z okienka odpowiedziała: „Jasieński Bruno Jakowlewicz”. Usłyszała to samo, co wszyscy przed nią. Próbowała jeszcze pytać, ale na nią nakrzyczeli: „Dowiecie się wszystkiego. Potem. Następny!”. „Potem” w przypadku autora „Buta w butonierce” oznaczało dopiero rok 1992 r., gdy okazało się, że Jasieński wcale nie został wysłany do łagru, lecz 17 września 1937 r. jako zakwalifikowany do pierwszej kategorii został przez trybunał w „rastrielnym domu” skazany na śmierć i rozstrzelany tego samego dnia. Zwłoki wrzucono do zbiorowego grobu na poligonie w podmoskiewskim Butowie. Ci, którzy godzinami czekali w kolejce przed okienkiem w prijomnej na Kuznieckim Moście, też byli zagrożeni. Władza napiętnowała ich określeniem „czsir” – „czlen siemii izmiennika rodiny” (członek rodziny zdrajcy ojczyzny), co oznaczało zepchnięcie do kasty pariasów. Nie mogli mieszkać w promieniu 101 km od Moskwy i wielkich miast oraz kształcić się na wyższych uczelniach. Piętno czsira często oznaczało wyrok śmierci, pod ścianą skończyli np. krewni marszałka Tuchaczewskiego – bracia Nikołaj i Aleksandr, dwaj szwagrowie i żona Nina. Dla żon „zdrajców” władza miała AŁŻIR – Akmoliński Łagier Żon Izmiennikow Rodiny (Akmoliński Łagier Żon Zdrajców Ojczyzny) – zorganizowany w 1937 r. żeński, bardzo ciężki łagier w Kazachstanie. Tam trafiły matka, siostry i bratowe Tuchaczewskiego.
mienionych w ruchome komory gazowe ciężarówek, które wiozły tam skazańców z moskiewskich więzień. Swoje miejsce straceń miała też centrala NKWD na Łubiance. Tu po sąsiedzku w piwnicy budynku przy Warsonofjewskim zaułku rej wodził arcykat Stalina Aleksiej Błochin, który przez niemal 30 lat zabijał najważniejszych skazańców. W 1940 r. kierował egzekucją 6,3 tys. polskich jeńców wojennych w Kalininie (dziś Twer), a większość z nich zabił sam. WASILIJ ULRICH, SZEF WOJSKOWEGO KOLEGIUM SĄDU NAJWYŻSZEGO. GOTOWE LISTY OSÓB, KTÓRE TRZEBA SKAZAĆ NA KARĘ ŚMIERCI, DOSTAWAŁ Z KREMLA I GORLIWIE REALIZOWAŁ „ZAMÓWIENIA”
Egzekucje „Rasstrielnyj dom” powszechnie uważany jest za miejsce egzekucji tych, których w nim „sądzono”, jednak nie ma na to dowodów. Jan Raczyński ze stowarzyszenia Memoriał znalazł tylko jedną, nie do końca wiarygodną relację świadka egzekucji przy Nikolskiej. Przeczytał o niej w książce „Spisek przeciw Stalinowi” Władimira Piatnickiego, który powołuje się na słowa A. Sniegowa. Skazanego przez Ulricha na dziesięć lat łagru Sniegowa przez pomyłkę sprowadzono do piwnicy, gdzie zobaczył stos trupów, na szczycie którego leżało ciało jego przyjaciela z Leningradu. Zdaniem Raczyńskiego dom przy Nikolskiej nie był technicznie przystosowany do rozstrzeliwania, a kaci z NKWD mieli w Moskwie wiele innych przeznaczonych do tej roboty miejsc – poligon strzelecki w Butowie czy „obiekt specjalny” Komunarka obok podstołecznej daczy aresztowanego już wtedy i wkrótce skazanego na śmierć byłego szefa NKWD Gienricha Jagody. W obu tych pilnie strzeżonych miejscach koparki w dzień ryły głębokie rowy, nad którymi noc w noc strzałami w potylicę zabijano dziesiątki, a z czasem i setki ludzi. Do grobów w Butowie wrzucano też ciała zatrutych spalinami z za-
515875
Wyrok na „rasstrielnyj dom” W 130. urodziny Stalina, 21 grudnia 2009 r., władze Moskwy orzekły, że 300-letni dom przy Nikolskiej można skreślić z listy zabytków i rozebrać, a w jego miejscu mógłby powstać dom handlowy i centrum rozrywkowe. Obrońcy zabytkowej Moskwy bezlitośnie niszczonej przez administrację ówczesnego mera Jurija Łużkowa ostro zaprotestowali. Poparło ich stowarzyszenie Memoriał i bliscy skazanych w „rasstrielnym domu”. Zażądali, by właśnie tam urządzić muzeum represji, zbierali podpisy pod petycjami do władz z żądaniem przywrócenia mu statusu zabytku, organizowali demonstracje. Kilka tygodni temu władze miasta ustąpiły i orzekły, że „rasstrielnyj dom” to chroniony przez prawo zabytek. Czy jednak znajdzie się tam muzeum represji, nie wiadomo, bo nie można ustalić, kto jest właścicielem budynku i wartej setki milionów dolarów działki, na której stoi. Nieruchomość należała do Banku Moskwy, niedawno przejętego wraz z jego wszystkimi aktywami przez Wniesztorgbank. Jednak spadkobierca Banku Moskwy nie otrzymał „rasstrielnego domu” i jego szefowie ponoć nie mają pojęcia, kto stał się jego właścicielem. Sytuacja, w której nie sposób ustalić, do kogo należy cenna nieruchomość, jest typowa dla dzisiejszej Moskwy. Wyjaśnianie zagadki może potrwać lata – przez ten czas bezpański zabytek zawali się, a wtedy nagle właściciele wypłyną na powierzchnię, by przy Nikolskiej wystawić dom handlowy i centrum rozrywkowe.
31
AHE 32 MORDERCY
2013-02-21
21:11
Page 32
WIELKI TERROR
GALERIA KATÓW
Wielu organizatorów i wykonawców „taśmociągu śmierci” dożyło spokojnej starości, ale nie brak takich, którzy sami skończyli z kulą w potylicy
Z
a wykonywanie wyroków śmierci odpowiadali naczelnicy więzień i komendanci wydziałów administracyjno-gospodarczych urzędów NKWD. Formalnie nie było etatów kata, do egzekucji angażowano funkcjonariuszy zatrudnionych np. w charakterze strażników albo kierowców. W czasie największego natężenia egzekucji wyroki wykonywali także milicjanci i żołnierze. Kaci
ARCHIWUM MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA „MEMORIAŁ", MOSKWA
Wasilij Michajłowicz Błochin Generał major. Od 1921 r. w Czeka, potem w OGPU i NKWD. Pozbawiony sumienia sadysta: dla usprawnienia egzekucji zastąpił nagrzewające się rewolwery Nagant niemieckimi waltherami. Aby mundur enkawudzisty pozostał po egzekucji „czysty i schludny”, nakazał podwładnym zakładać skórzane fartuchy używane w rzeźniach. W 1940 r. kierował egzekucją 6,3 tys. polskich jeńców wojennych w Kalininie (dziś Twer), większość zabił sam. Ocenia się, że własnoręcznie zastrzelił ok. 15 tys. osób. Osobiście rozstrzelał swego byłego przełożonego Nikołaja Jeżowa. Po śmierci Stalina przeszedł na emeryturę, potem został zdegradowany. Zmarł w 1955 r. Isaj Dawidowicz Berg Lejtnant w OGPU od 1926 r. Zasłynął stworzeniem „samochodu śmierci”, w którym ludzi duszono spalinami. „Bez tego udoskonalenia nie dałoby się wykonać tak wielu egzekucji” – tłumaczył w śledztwie. Organizator egzekucji na poligonie w Butowie. Skazany na śmierć „za przygotowania do powstania zbrojnego i kontrrewolucyjny spisek” został rozstrzelany w sierpniu 1939 r. Michaił Iljicz Siemionow Major, wykształcenie podstawowe, zastępca naczelnika NKWD Moskwy i obwodu moskiewskiego, przewodniczący trojki obwodu moskiewskiego, organizator i uczestnik egzekucji w Butowie. Rozstrzelany w lipcu 1939 r.
NKWD byli uprzywilejowani – mieli wysokie pensje, otrzymywali odznaczenia, awanse, nagrody pieniężne i luksusowe dacze. Egzekucje wykonywano zwykle w nocy w podziemiach więzień NKWD albo w odludnych miejscach, gdzie wcześniej kopano rowy. Skazanym wiązano ręce lub ogłuszano ich uderzeniem pałką. Wyroki wykonywano strzałem z bliska w tył głowy.
Iwan Iljicz Antonow Lejtnant. W Armii Czerwonej od 1919 r., w OGPU od 1922 r.; był kierowcą bazy samochodowej oddziału łączności NKWD. Zwolniony z KGB w 1959 r. Zmarł w 1975 r. Iwan Iwanowicz Feldman Łotysz, w OGPU od 1927 r., pracował jako kierowca. Potem podpułkownik, naczelnik grupy oddziału komendanckiego zarządu administracyjnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego, od 1949 r. w rezerwie. Aleksandr Dmitriewicz Dmitriew Podpułkownik. W Armii Czerwonej od 1918 r., w OGPU od 1932 r., kierowca i dyżurny bazy samochodowej. Przeniesiony do rezerwy w 1950 r. Piotr Aleksandrowicz Jakowlew Pułkownik. W Czeka od 1918 r. Przez jakiś czas był szoferem Stalina. Zastępca szefa oddziału łączności, a potem oddziału samochodowego NKWD. Przeniesiony na emeryturę w 1954 r.
Często torturowano więźniów przed egzekucją, także psychicznie. Nikołaj Jeżow podczas stracenia uczestników tzw. bloku prawicowo-trockistowskiego w marcu 1938 r. posadził na krzesłach czekających na rozstrzelanie Nikołaja Bucharina i Gienricha Jagodę i kazał im oglądać egzekucję innych skazanych. Najbardziej znani kaci Stalina:
Ernst Ansowicz Macz Major. W Czeka od 1920 r., zwolniony ze służby ze względu na chorobę psychiczną. Piotr Iwanowicz Maggo Komisarz (odpowiednik generała). W Czeka od 1918 r., wykonywał egzekucje od 1931 r. Mógł własnoręcznie rozstrzelać ok. 10 tys. osób. Zmarł w 1941 r. Iwan Iwanowicz Szygalow Lejtnant. Zaczynał w wojskach ochrony pogranicza, w OGPU od 1925 r. Od 1938 r. komendant zarządu moskiewskiego NKWD. Zmarł w 1945 r. Wasilij Iwanowicz Szygalow Kapitan. W Czeka od 1920 r., kapitan od 1936 r. pomocnik naczelnika oddziału przyjęć aresztowanych NKWD i funkcjonariusz do zadań specjalnych. Zmarł w 1942 r. Aleksiej Wasiljewicz Okuniew Pułkownik. W Czeka od 1919 r. Pracownik ochrony przywódców. Zastępca szefa jednego z wydziałów w NKWD. Zwolniony ze służby ze względu na chorobę psychiczną i alkoholową. Zmarł w 1966 r.
Korzystałem z książki Nikity Pietrowa „Psy Stalina”, wyd. Demart
32
515875
AHE 00 OTWARCIA new 3
2013-02-21
19:09
Page 33
PA STWO
GUŁAG
GŁ D Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania. Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam
GETTY IMAGES/FPM
Stalin w 1932 r.
515875
AHE 34 INDUSTRIALIZACJA
2013-02-21
20:16
Page 34
BRIDGEMAN ART/CORBIS
PO CO STALINOWI INDUSTRIALIZACJA
34
515875
AHE 34 INDUSTRIALIZACJA
2013-02-21
21:21
Page 35
WIELKI SKOK PO WIELKĄ BROŃ
Stalin przeprowadził uprzemysłowienie, żeby utrzymać władzę i ustrój. Obsesyjnie bał się ataku wrogich armii, narzucił więc mordercze tempo industrializacji, bo potrzebował broni, by taki najazd odeprzeć
IGOR JEFREM
W
drugiej połowie lat 20. w ZSRR toczyły się wielkie spory o to, jak kraj ma się rozwijać. „Lewe” skrzydło partii, na którego czele stał Lew Trocki, domagało się szybkiej industrializacji bez względu na koszty i ofiary. Jej ciężar miał spaść na wieś, która i tak ledwo dyszała. „Prawe” skrzydło z Nikołajem Bucharinem, przez lata głównym ideologiem partii, forsowało strategię harmonijnego rozwoju wszystkich dziedzin gospodarki i próbowało przeciwstawiać się likwidacji chłopów jako klasy. Stalin rozprawił się z obu skrzydłami. Z „lewymi” – za ich dążenie do budowy przemysłu „kosztem krwi klasy robotniczej i chłopstwa”; z „prawymi” – za ich sprzyjanie „elementom burżuazyjnym na wsi”. A sam narzucił krajowi program superindustrializacji, o jakim Trocki nawet nie marzył. Do katorżniczej pracy na wielkich budowach socjalizmu zagonił kułaków i niewolników Gułagu.
Wielka produkcja Stalinowski plan pierwszego i decydującego etapu „wielkiego skoku”, czyli pierwszej pięciolatki obejmującej lata 1928-33, został przyjęty już po jej rozpoczęciu, w maju 1929 r. przez V Zjazd Rad. Produkcja przemysłowa miała wzrosnąć o 180 proc., rolnicza – o 55 proc., środków produkcji – o 230 proc. Produkt narodowy miał się podwoić. Takiego tempa jeszcze w historii nie było. Rekonstruowano przedrewolucyjne fabryki z Moskwie, Leningradzie, Niżnym Nowogrodzie, Donieckim Zagłębiu Węglowym. Stare parki maszynowe zastępowano nowoczesnymi sprowadzanymi z zagranicy. Wyposażano w nie także całkowicie nowe potężne fabryki, spośród których wiele budowano we-
dług projektów zamawianych w USA czy Niemczech. Ogromne zakłady samochodowe w Niżnym Nowogrodzie (znane dziś jako GAZ) projektowała, wyposażyła i zorganizowała tam produkcję amerykańska firma Ford Motor Company. Pierwsze ciężarówki i wozy osobowe były w rzeczywistości fordami zmodyfikowanymi przez Amerykanów, by mogły pracować w trudnych warunkach. Plan forsownej industrializacji na pierwszym miejscu stawiał branże przemysłu ciężkiego, elektroenergetykę, przemysł chemiczny i paliwowy. Najważniejsza była jednak budowa maszyn i urządzeń, czyli te sektory, które miały dać ZSRR niezależność techniczną i możliwość wytwarzania własnej nowoczesnej broni. To właśnie po to rozpoczynano potężne budowy ogromnych kombinatów przemysłowych, które na zawsze stały się symbolami pierwszej pięciolatki i stalinowskiej modernizacji kraju: fabryk traktorów w Stalingradzie, Czelabińsku, a potem w Charkowie; wielkich wytwórni maszyn w Swierdłowsku i Kramatorsku, fabryk samochodów w Niżnym Nowogrodzie i Moskwie, pierwszej fabryki łożysk i kombinatów chemicznych w Bobrikach i Biereznikach.
PLAKAT PROPAGUJĄCY PIERWSZĄ PIĘCIOLATKĘ. ZACHODNI KAPITALISTA NAZYWA JĄ „FANTAZJĄ”, „BREDNIĄ” I „UTOPIĄ”, ALE MINA MU RZEDNIE, GDY WIDZI POWSTAJĄCE FABRYKI
Magnitogorsk i Kuznieck Najsławniejszymi z tych budów były jednak kombinaty metalurgiczne: magnitogorski i kuźniecki. Decyzję o budowie tych gigantów podjęto w 1930 r. Postanowiono stworzyć daleko od miejsc zagrożonych inwazją z zachodu tzw. drugie węglowo-metalurgiczne centrum w Kuźnieckim Zagłębiu Węglowym na Syberii oraz „drugą bazę przemysłową” w uralskim Magnitogorsku. „Pierwszym” centrum i „pierwszą” bazą nazywano Zagłębie Donieckie z jego kopalniami i hutami z XIX wieku.
515875
Paliwem dla centrum i bazy był syberyjski węgiel, a rudę dawała słynna góra Magnitka, od której nazwano Magnitogorsk. Długie składy kolejowe kursowały między tymi oddalonymi od siebie o 2 tys. km miejscami, wożąc do hut na Uralu węgiel ze wschodu i z powrotem – z zachodu – ładunki uralskiej rudy do syberyjskich hut. Kosztów nie brano pod uwagę. Chodziło przecież o stworzenie potężnego zagłębia przemysłowego poza zasięgiem wrogich bombowców. Liczne fabryki lokalizowane w „bezpiecznych” miejscach powstawały na otwartym stepie, gdzie nie było mieszkań, komunikacji z zagospodarowanymi regionami, np. kopalnie apatytów, surowca do produkcji nawozów mineralnych, budowano w Chibinach w pustej tundrze za kołem polarnym na Półwyspie Kolskim.
Jak ograbić obywateli Związkowi Radzieckiemu nie starczało doświadczenia, specjalistów ani maszyn do robót na tak wielką skalę. Dziesiątki tysięcy ludzi, przede wszystkim wygnanych z domów kułaków, mogło liczyć tylko na swoje ręce. Ryli ziemię łopatami, napełniali nią toporne drewniane taczki „grabarki”, które od rana do nocy mrówczymi szeregami wypychali z głębokich wykopów. Władze zdecydowały, że budowa Stalingradzkiej Fabryki Traktorów nie będzie przerywana zimą. Ludzie okutani w waciaki, ubrani w „burki” i sukienne kamaszki łomami kruszyli zmarzniętą i twardą jak skała ziemię w 30-, 40-stopniowe mrozy. Na oczach zadziwionych konsultantów zagranicznych, którzy patrzyli na to widowisko jak na gigantyczny bezsensowny chaos, instalowano nowoczesne, niezwykle drogie, sprowadzone z zagranicy maszyny.
35
AHE 34 INDUSTRIALIZACJA
2013-02-21
20:19
Page 36
PO CO STALINOWI INDUSTRIALIZACJA
Na inwestycje były potrzebne ogromne pieniądze. Władze starały się je wyskrobać, gdzie tylko było można. Rząd szybko zrezygnował z polityki poprzednich lat, gdy nie podwyższał cen na towary konsumpcyjne albo wręcz je obniżał – między rokiem 1929 a 1933 masa pieniężna na rynku wzrosła czterokrotnie. Ceny rosły błyskawicznie. Władze starały się ograniczyć napór pustego pieniądza na opustoszały rynek artykułów konsumpcyjnych. Propagowały, jak mogły, państwowe pożyczki i wprowadziły przymusowy wykup ich bonów, co oznaczało zmniejszenie pensji. Pieniędzy brakowało przede wszystkim na zakup licencji, projektów, sprzętu i maszyn za granicą. Rozwiązanie tego problemu powierzono OGPU (poprzedniczka NKWD). Bezpieka zabrała się do roboty i kraj ogarnęła „gorączka złota”. Cierpieli na nią jednak, jak to określił Aleksander Sołżenicyn, nie ci, którzy złota szukali, lecz ci, którzy je mieli i z których czekiści z OGPU brutalnie je „wytrząsali”, czyli po prostu konfiskowali. Zabierali im też oczywiście wszelką obcą walutę, której posiadanie uznano za przestępstwo.
Pięć lat w cztery Szukając pieniędzy na gigantyczne inwestycje, Stalin sięgnął po przechowywane przez wieki przez arystokratów, carów i Cerkiew dzieła sztuki. Często za bezcen sprzedawano, komu się tylko dało, zabytkowe ikony, klejnoty, obrazy, które wyszły spod pędzla najsłynniejszych europejskich mistrzów. Te rozbójnicze praktyki nie dawały jednak wiele. Za import tego, co było niezbędne do „wielkiego skoku”, płacono przede wszystkim eksportem zboża, drewna, ropy, futer, czyli tego, czego brakowało obywatelom i krajowej gospodarce. W latach 1930-31 rząd wysyłał za granicę po 5 mln ton ziarna rocznie (w 1928 r. eksport wyniósł 99 tys. ton). W tym czasie wieś głodowała, na Ukrainie zaczynał się Wielki Głód, który pochłonął miliony ofiar.
36
Sowieckie pięciolatki Pierwsza – lata 1928-32. Powstały m.in.: Dniepropietrowska Elektrownia Wodna, Magnitogorski i Kuźniecki kombinaty metalurgiczne, Uralska Huta Miedzi, Ridderski Kombinat Metali Kolorowych, Wołchowska Huta Aluminium, Stalingradzka i Charkowska fabryki traktorów, fabryki samochodów w Moskwie i Niżnym Nowogrodzie, Mińska Fabryka Obrabiarek, Kolej Turkiestańsko-Syberyjska, nowe kopalnie w Donieckim i Kuźnieckim zagłębiach węglowych, nowe rafinerie w Baku.
Inflacja, pogłębiająca się bieda, potworna klęska głodu nie powstrzymały władców kraju. Przeciwnie – stawiali oni przed budowniczymi coraz to trudniejsze, wręcz fantastyczne cele. Pod koniec 1929 r. Stalin rzucił hasło: „Pięciolatkę w cztery lata!”. Zażądał, by cele założone w planie pięcioletnim osiągnięto w cztery lata. Wkrótce potem ogłoszono, że krajowa produkcja żeliwa ma wzrosnąć z 3,5 mln ton do 17 mln ton. A zaraz potem sam Stalin na zjeździe partyjnym zażądał, by poprzeczkę podnoszono wyżej i wyżej. Chciał nie tylko 17 mln ton żeliwa rocznie, ale i 170 tys. traktorów (w planie mowa była o 55 tys.) i 200 tys. samochodów (zamiast 100 tys.). W końcu 1932 r. ogłoszono, że pierwszą pięciolatkę zrealizowano w cztery lata i trzy miesiące. Stalin zapewnił, że jej cele osiągnięto w 108 proc.
Druga – lata 1932-37. Powstały m.in.: Uralska Fabryka Maszyn Ciężkich, Kramatorska Fabryka Maszyn, Uralskie Zakłady Wagonowe, Czelabińska Fabryka Traktorów, Nowotulskie Zakłady Metalowe, Woskriesieński, Newski, Aktiubiński, Gorłowski, Bobrikowski kombinaty chemiczne, pierwsze linie metra w Moskwie, Kanał Białomorski.
Imponujące efekty morderczej polityki
Intensywnie budowano też drogi. Powstała m.in. szosa amursko-jakucka, według projektów i pod nadzorem inżynierów niemieckich zbudowano nowoczesne drogi Mińsk – Moskwa i Moskwa – Gorki (Niżny Nowogród).
To jednak nie była prawda. Huty radzieckie dały nie 10, jak zakładał początkowo plan, i oczywiście nie 17, jak obiecywał Stalin, lecz tylko 6,2 mln ton żeliwa. Nie było ani 53 , ani 170, lecz niecałe 50 tys. traktorów. Kiepsko wyszło z samochodami – przemysł wytworzył ich 24 tys., a nie 100 tys., jak zakładał plan, czy 200 tys., jak kazał Stalin. Faktem jednak stało się to, że w całym ZSRR zbudowano lub zmodernizowano około 1,5 tys. przedsiębiorstw. Pracowały pierwsze dostarczone przez General Electric hydroturbiny Dnieprogresu, elektrowni, której 760-metrowa tama przegrodziła Dniepr. Zaczęły działać metalurgiczne giganty w Magnitogorsku i Kuzniecku. W kraju pojawiły się i zaczęły pracować zupełnie nowe przemysły: lotniczy, traktorowy, samochodowy. Zbrojeniówka wypuszczała nowoczesną broń. Efekty kolejnych stalinowskich pięciolatek też były imponujące. Druga dała krajowi 4,5 tys. nowych fabryk, trzecia – przerwana wybuchem wojny tłum. ricz w 1941 r. – 3 tys.
515875
Trzecia – lata 1938-42 (przerwana przez wojnę). Uruchomiono m.in. elektrownie: Kurachowską, Ugliczską i Komsomolską; Nowotagilski i Pietrow-Zabajkalski kombinaty metalurgiczne; Środkowo-Uralską Hutę Miedzi, Ufimskie Zakłady Petrochemiczne, Moskiewską Fabrykę Samochodów Osobowych, Enakijewski Kombinat Cementowy, zakłady celulozowe w Siegieżu i republice Mari El. W latach przedwojennych pięciolatek zbudowano 13,4 tys. km nowych linii kolejowych, w tym magistrale Turksib i Moskwa – Donbas. Najbardziej dociążone linie zostały zelektryfikowane.
W europejskiej części kraju wybudowano też sieć dróg wodnych. Najsłynniejsze z nich to Kanał Białomorski – między Morzem Białym a jeziorem Onega, skąd można dopłynąć do Bałtyku, i Kanał im. Moskwy łączący rzekę Moskwę bezpośrednio z Wołgą. MAGNITOGORSKI KOMBINAT METALURGICZNY
GETTY IMAGES/FPM (2)
BOHATERAMI INDUSTRIALIZACJI STALI SIĘ PRZODOWNICY PRACY, TAKŻE KOBIETY, KTÓRE WYKONYWAŁY MĘSKIE ZAWODY. PROPAGANDA JE HOŁUBIŁA, A WŁADZA DOCENIAŁA. MIELI SPECJALNE PRZYWILEJE: WYSOKIE PENSJE, PRAWO DO ZAKUPÓW W SKLEPACH SPECJALNYCH, W KTÓRYCH BYŁY TOWARY NIEDOSTĘPNE DLA OGÓŁU, PRZYDZIELANO IM WYGODNE MIESZKANIA
AHE 37 KOLEKTYWIZACJA
2013-02-21
18:55
Page 37
PO CO STALINOWI KOLEKTYWIZACJA?
WŁADZA OPARTA NA GŁODZIE
RIA NOVOSTI/AFP/EAST NEWS
W latach 30. głód i represje podczas kolektywizacji zabiły w ZSRR 14,5 mln obywateli. Była to polityka świadoma i bezwzględna. Chodziło o władzę, ideologię i przyszłość ustroju
ADAM LESZCZYŃSKI
T
ak wielką liczbę ofiar kolektywizacji oszacował brytyjski historyk Robert Conquest. Według odtajnionych niedawno danych z radzieckich biur statystycznych w latach 1928-34 tylko z głodu zmarło 5,5-6,5 mln osób – przede wszystkim na Ukrainie i w południowej Rosji. A w apogeum represji wobec chłopów, w latach 1932-33, według Timothy’ego Snydera ofiar głodowej śmierci było 3,3 mln. Państwo zabierało nawet zboże przeznaczone na siew. Usuwało siłą głodujących chłopów z ulic miast, w których szukali ratunku. Wprowa-
PROPAGANDOWE ZDJĘCIE Z OKRESU KOLEKTYWIZACJI: ZEBRANIE WSPÓLNOTY WIEJSKIEJ PRZED WSTĄPIENIEM DO KOŁCHOZU. WŚRÓD FOTOGRAFII STALINA, LENINA I SIEMIONA BUDIONNEGO ORAZ KARYKATURY KUŁAKA SIEDZI PARTYJNY AGITATOR. W CENTRUM PLAKAT PROPAGANDOWY Z HASŁEM: „CHŁOP – BIEDNIAK I ŚREDNIAK – IDZIE DO KOŁCHOZU!”
dziło wewnętrzne paszporty uniemożliwiające poruszanie się po kraju, ale nie przysługiwały one kołchoźnikom. Chłopi nie siali i masowo wyrzynali bydło. Ginęli na skutek powolnej śmierci w głodowych męczarniach, popełniali samobójstwa i dochodziło do przypadków kanibalizmu. Partyjny aktywista wysłany w 1933 r. na Ukrainę wspominał: Ludzie mieli spuchnięte twarze, nogi i brzuchy. Nie potrafili trzymać moczu. Jedli wszystko. Łapali myszy, szczury, szpaki, mrówki, dżdżownice. Mielili kości na mąkę i robili to samo ze skórami i podeszwami butów; cięli stare skóry i futra, żeby zrobić z nich rosół, i gotowali klej. Kiedy wze-
515875
szła trawa, zaczęli wykopywać korzonki i jeść liście i pąki...
Komunizm w nożycach cen Dlaczego doszło do kolektywizacji? Przed rewolucją chłopi sprzedawali w miastach zboże, tytoń, wełnę czy skórę, żeby kupić sól, cukier, zapałki, tkaniny i narzędzia. W drugiej połowie 1922 r., już w czasach Rosji Radzieckiej, ceny towarów rolnych coraz bardziej rozchodziły się jednak z przemysłowymi, tworząc – jak to określała propaganda – „nożyce cen”, i chłopów nie było na nie stać. Nie opłacało im się sprzedawać w miastach żywności i co-
37
AHE 37 KOLEKTYWIZACJA
2013-02-21
21:25
Page 38
PO CO STALINOWI KOLEKTYWIZACJA?
Zbudujmy przemysł albo nas zgniotą Debaty politbiura nad tym, jak wyrwać się z tej pułapki, toczyły się w atmosferze zagrożenia. W 1921 r. upadły nadzieje na rewolucję na Zachodzie i Związek Radziecki musiał budować „socjalizm w jednym kraju”, ubogim i otoczonym wrogami. W latach 20. w politbiurze oceniano, że obca inwazja nastąpi w ciągu pięciu-dziesięciu lat. Stalin w 1928 r. mówił: Z jednej strony posiadamy najbardziej przodujący ustrój radziecki i najbardziej przodującą w całym świecie władzę, władzę radziecką, z drugiej zaś strony mamy niezwykle zacofaną technikę przemysłu, która ma stanowić bazę socjalizmu i władzy radzieckiej. Czy sądzicie, że można osiągnąć ostateczne zwycięstwo socjalizmu w naszym kraju, jeśli istnieć będzie ta sprzeczność? Aby osiągnąć ostateczne zwycięstwo (...), należy jeszcze dogonić i prześcignąć te kraje również pod względem techniczno-ekonomicznym. Albo to osiągniemy, albo nas zgniotą. Potrzebne pieniądze na inwestycje w przemysł można było zdobyć – jak
podpowiadał partyjny ekonomista Jewgienij Prieobrażenski – odbierając chłopom część nadwyżki, którą produkują. W rolniczym kraju źródłem kapitału na uprzemysłowienie mogła być tylko wieś.
Wojna o zboże Jeszcze w 1926 r. skup zboża wynosił 10,6 mln ton, ale dwa lata później spadł do 9,35 mln ton. Po raz pierwszy w historii Rosja musiała importować zboże. W maju 1928 r. Stalin przedstawił towarzyszom z politbiura raport, z którego wynikało, że choć zbiory były na poziomie przedwojennym, to na rynek trafiła zaledwie połowa tego, co przed wojną. Oskarżył kułaków i średniaków o celowe ukrywanie zboża, by osłabić władzę radziecką. W rzeczywistości państwowe ceny skupu były tak niskie, że nie pokrywały kosztów produkcji; już jesienią 1927 r. wielu chłopów wolało symbolicznie palić zboże, niż sprzedać je
PAWEŁ KISZKIEL
raz częściej produkowali ją jedynie na własny użytek. Jesienią 1923 r. ceny wyrobów przemysłowych w porównaniu z cenami żywności były trzy razy wyższe niż przed rewolucją. Miastom zagroził głód. Nakazami i groźbami udało się na krótko obniżyć ceny wyrobów przemysłowych, ale wkrótce znowu zaczęły rosnąć i już nie dało się ich ustabilizować. W 1927 r. przemysł radziecki nie miał mocy produkcyjnych, które łatwo można było uruchomić. Państwo zaczynało dopiero inwestować w przemysł ciężki i po prostu brakowało towarów, którymi chłopi mogli być zainteresowani. Z punktu widzenia władzy taka sytuacja była groźna, bo rządzący stawali się zakładnikiem 25 mln chłopskich rodzin, drobnych właścicieli, którzy mogli zagłodzić Kraj Rad, wstrzymując dostawy do miast. Groziło to „odnowieniem kapitalizmu” i godziło w fundamenty władzy.
ADAM LESZCZYŃSKI DOKTOR HISTORII, ADIUNKT W INSTYTUCIE STUDIÓW POLITYCZNYCH PAN I PUBLICYSTA „GAZETY WYBORCZEJ”
W 1929 r. na wsi wybuchło ponad 1,3 tys. buntów, w lutym w 736 demonstracjach wzięło udział ćwierć miliona chłopów. Rozstrzelano 20 tys. państwu. Było to przestępstwo polityczne, chłopi wypowiedzieli wojnę władzy radzieckiej. Na wieś rzucono czekistów i armię, a partyjni dygnitarze stali się osobiście odpowiedzialni za wyniki skupu w swoich regionach. Konfiskowano zboże na lokalnych targach, patrole sprawdzały chłopskie wozy, za prywatny handel zbożem skazywano na wieloletnie więzienie. Stalin nie był ekonomicznym analfabetą i często opierał swe decyzje nie na raportach partii czy wywiadu, ale na własnej intuicji. Wiedział, jak działa rynek – że podniesienie cen skupu skłoni chłopów do sprzedaży zboża. W sierp-
KOLEKTYW PODCZAS WSPÓLNEJ PRACY NA POLU – TAK UKAZYWAŁA ŻYCIE KOŁCHOZOWEJ SPOŁECZNOŚCI OFICJALNA PROPAGANDA. DOBROWOLNE WSTĄPIENIE DO KOŁCHOZU NIE MUSIAŁO WCALE OZNACZAĆ OCALENIA PRZED ROZSTRZELANIEM ALBO UWIĘZIENIEM W GUŁAGU
niu 1930 r. w liście do Mołotowa, wówczas szefa rządu ZSRR, pisał: Mamy najwyżej półtora miesiąca na eksport zboża; na początku października (być może nawet wcześniej) amerykańskie zboże wejdzie na rynek w ogromnych ilościach i tego nie przetrwamy. Jeżeli nie wyeksportujemy 130-150 milionów pudów zboża w te sześć tygodni, nasza sytuacja dewizowa stanie się naprawdę desperacka. W innym liście dodawał: Jeżeli zdołamy wygrać tę sprawę zbożową, wtedy wygramy we wszystkim, czy to w kraju, czy w polityce zagranicznej.
Złamać opór wsi Dyktator wygrał, od 1929 r. do państwowych rezerw trafiało coraz więcej zboża, chociaż zbiory pozostawały na mniej więcej stałym poziomie. Do połowy lat 30. znał każdy szczegół kampanii zbożowych: wiedział, który region nie wykonuje planów, i osobiście decydował o podwyższeniu albo obniżeniu dostaw. Wiedział, że planów nie da się wykonać bez bezwzględnego przymusu. Korespondencja Stalina z członkami biura politycznego pełna jest gniewnych poleceń ścigania „szkodników”, „przestępców i bandytów” oraz „wrogów państwa”, czyli chłopów, którzy rzekomo ukrywali zboże, oraz prywatnych handlarzy żywnością. W 1929 r. na wsi wybuchło ponad 1,3 tys. buntów, tylko w lutym 1930 r. w 736 demonstracjach wzięło udział ćwierć miliona chłopów. Rozstrzelano 20 tys. Najgorsze jednak dopiero miało nadejść. W lipcu 1929 r. tylko 4 proc. chłopskich gospodarstw wstąpiło do kołchozów. W listopadzie było ich 7,6 proc. Stalin publicznie chwalił tempo kolektywizacji, ale w rzeczywistości nie był z niego zadowolony. W grudniu 1929 r. ogłosił oficjalnie „likwidację kułactwa jako klasy”; w styczniu 1930 r. politbiuro zaakceptowało stosowną rezolucję. Rozpoczęła się wówczas masowa zsyłka domniemanych kułaków na daleką Północ lub na azjatyckie stepy. Nie było w niej cienia ekonomicznej racjonalności – ta orgia terroru miała złamać chłopski opór.
Zrujnowani chłopi
RIA NOVOSTI/AFP/EAST NEWS
W praktyce kułacy dawno zostali zrujnowani – mniej niż co setne gospodarstwo zatrudniało choćby jednego pracownika. Przeciętna wartość majątku skonfiskowanego kułackiej rodzinie wynosiła od 170 do 400 rubli – mniej więcej równowartość miesięcznych zarobków robotnika. Dochód kułaka był niższy od zarobku urzędnika, który skazywał go na deportację, a koszty jej samej prawdopodobnie były wyższe niż 400 rubli. Represje były arbitralne. Bezrolny chłop, żołnierz Armii Czerwonej, dorobił się przed 1929 r. 14 ha ziemi, dwóch koni, krowy, świni, pięciu owiec i 40 kur-
38
515875
AHE 37 KOLEKTYWIZACJA
2013-02-21
21:27
Page 39
Urzędowa klasyfikacja chłopa
Biedniak – chłop małorolny lub bezrolny. W propagandzie komunistycznej przeciwieństwo kułaka i jego ofiara – główny obiekt kułackiego ucisku. Władza stała niby po stronie biedniaków i – jak głosiła propaganda – działała w ich interesie. Za przystąpienie do kołchozu proponowała im nawet przywileje. W rzeczywistości biedniacy najczęściej poddawani byli takim samym represjom jak kułacy – tracili wszystko, nawet minimalne zapasy. Średniak – chłop średniorolny, między kułakiem i biedniakiem; w hierarchii urzędowej określenie neutralne. Średniakom w zamian za przystąpienie do kolektywu proponowano przywileje, jakie były udziałem biedniaków. Ale to nic nie znaczyło, w apogeum represji od bycia średniakiem do bycia kułakiem droga była krótka. Wszystko zależało od lokalnej władzy i planów, jakie przed nią postawiono.
ALEXANDER WIEWERBERGER
Kułak – w Związku Radzieckim, a po wojnie także w krajach bloku wschodniego, pogardliwe, wyszydzające określenie właściciela dużego gospodarstwa rolnego. Kułak był głównym winowajcą kłopotów gospodarczych ZSRR w czasach stalinizmu. Stał się synonimem „wroga ludu”, „wyzyskiwacza biednych chłopów” i „zdrajcy proletariatu” (czytaj też s. 52).
czaków; z tego utrzymywał sześcioosobową rodzinę. W 1928 r. nałożono na niego „podatek” 2,5 tys. rubli oraz 260 m sześc. zboża – astronomiczną ilość, której nie miał szans dostarczyć. Zlicytowano więc jego chałupę (wartą 1,8 tys. rubli; partyjny aktywista kupił ją za 250) i resztę majątku, a samego kułaka aresztowano. W więzieniu postawiono dodatkowe zarzuty – odmowa płacenia podatków, podżeganie przeciw kolektywizacji i władzy radzieckiej; ponadto posiadał rzekomo ponad 100 ha ziemi, pięć par wołów, 50 sztuk bydła i wyzyskiwał robotników rolnych. Dostał dziesięć lat łagru, o losach jego rodziny źródła milczą.
OFIARY ŚMIERCI GŁODOWEJ NA ULICACH W 1932 R. BYŁY W CHARKOWIE WIDOKIEM POWSZECHNYM, PRZECHODNIE NIE ZWRACALI NA NIE UWAGI
Statystyczne szkodnictwo
Gomułka i grzech kolektywizacji Gdy w lipcu 1934 r. Władysław Gomułka jechał do sanatorium na Krym, ostrzeżono go przed napadami i kradzieżami w pociągu. Były to zjawiska na wielką skalę. Narastały one liczebnie i rozszerzały się terytorialnie w okresie wzmożonej kolektywizacji rolnictwa w Związku Radzieckim. Bandy składały się głównie z wyrzuconych z gospodarstw i wywłaszczonych z ziem chłopów – pisał we wspomnieniach Gomułka, który kolektywizację uważał za „grzech leżący u podstaw zła, jakie w masowej skali wystąpiło w ZSRR za czasów Stalina”. Być może dlatego jedną z pierwszych jego decyzji po dojściu do władzy w Polsce było jej wstrzymanie.
Statystyków i demografów, którym przypadł „zaszczyt” poinformowania politbiura o wyludnieniu wsi, czekał smutny koniec. Spis ludności planowany na 1930 r. odwołano, od 1932 r. zakazano publikowania danych demograficznych, a poprzednie po prostu zmieniono. Po spisie przeprowadzonym ostatecznie w 1937 r. okazało się, że ZSRR ma blisko 8 mln obywateli mniej, niż wynikało z prognoz. Statystyków i demografów odpowiedzialnych za te wyniki oskarżono o „szkodnictwo” oraz sabotaż i rozstrzelano. Głowę uratował tylko szef komisji spisowej, który próbował wytłumaczyć członkom politbiura, że poprzednie szacunki były zbyt optymistyczne, a za resztę zgonów odpowiadają głód i nieodnotowana śmiertelność w więzieniach oraz obozach pracy. Partia przyjęła jego argumenty, ale oskarżono go o szkalowanie organów bezpieczeństwa i skazano na dziesięć lat łagru. Zarzut, że nie doszacowały one liczby zgonów, uznano za potwarz. Następny spis ludności przeprowadzono w ZSRR dopiero po śmierci dyktatora, w 1959 r.
515875
Stalin zrealizował plan pięcioletni za cenę głodu i milionów ludzkich istnień. Ta straszna transakcja, która miała być radziecką przepustką do nowoczesności, nie była korzystna z ekonomicznego punktu widzenia. Pięciolatce towarzyszyło kolosalne marnotrawstwo – nie tylko sił, zdrowia i życia ludzkiego, ale także kapitałów, które olbrzymim nakładem potu i krwi władza wycisnęła z milionów chłopów. Kołchozy okazały się klęską: w 1938 r. prawie połowa produkcji rolnej pochodziła z prywatnych chłopskich działek (pół hektara na rodzinę), które stanowiły 3,9 proc. uprawianego areału. Służby bezpieczeństwa donosiły o fatalnym stanie państwowych gospodarstw rolnych jeszcze przed rozpoczęciem kolektywizacji, ale dyscyplina partyjna i ideologia kazały komunistom wierzyć, że te problemy są przejściowe. Miały jednak towarzyszyć ZSRR do samego końca.
Rodziny zabijały najsłabszych, przede wszystkim dzieci, potem je zjadały, a gdy ich zabrakło, i tak umierały z głodu Z raportu ukraińskiego OGPU wysłanego do Moskwy w 1933 r.
39
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:27
Page 40
GUŁAG – KOMBINAT MASOWEGO ZNIEWOLENIA
GOSPODARKA EAST NEWS/LASKI DIFFUSION
WYRĄBANA KILOFEM
40
Funkcjonariusze NKWD określali więźniów przywożonych do łagrów mianem „kontyngentów”. Bo byli dla nich po prostu częścią systemu produkcji, jak bryły węgla czy sztabki żelaza
515875
2013-02-21
20:31
Page 41
ANNE APPLEBAUM*
M
iędzy rokiem 1929, kiedy sowiecki reżim po raz pierwszy zastosował masowe aresztowania, a 1953, gdy zmarł Stalin, przez radzieckie łagry przeszło 18 milionów ludzi. Kolejne 6-7 milionów deportowano do tak zwanych osad specjalnych pozostających pod bezpośrednim zarządem NKWD. Oznacza to, że aż 25 mln obywateli – około 15 proc. ludności kraju – doświadczyło ograniczenia wolności.
Obozy o wysokiej śmiertelności W ZSRR było co najmniej 476 systemów obozowych, z których każdy składał się z setek, a nawet tysięcy pojedynczych obozów, często rozciągniętych na tysiącach kilometrów niezamieszkanej tundry. Oficjalna nazwa tego precyzyjnie zorganizowanego systemu pracy niewolniczej brzmiała Gławnoje Uprawlijenie Łagieriej, ale bardziej znany jest pod skrótową nazwą Gułag. Ogromną większość więźniów stanowili chłopi i robotnicy, a nie intelektualiści, którzy pisali później książki o Gułagu. Poza nielicznymi wyjątkami łagry nie były obozami śmierci – do czystek Stalin używał plutonów egzekucyjnych. Śmiertelność w łagrach była jednak wysoka: podczas II wojny światowej
zmarła prawie jedna czwarta więźniów Gułagu. Populacja obozów była zresztą zmienna nie tylko z tego powodu. Niektórym łagiernikom skracano wyroki lub wcielano ich do Armii Czerwonej, inni uciekali, wreszcie więzień mógł awansować na strażnika. Zdarzały się też amnestie dla starych i chorych, kobiet w ciąży i osób nieprzydatnych już w systemie pracy przymusowej. Zwolnieniom jednak towarzyszyły fale nowych aresztowań.
Gdziekolwiek spojrzysz – łagry Choć z Gułagiem kojarzy się obraz łagrownika marznącego w zadymce śnieżnej i wykopującego kilofem węgiel, obozy istniały także w centrum Moskwy, gdzie więźniowie budowali bloki albo projektowali samoloty, w Krasnojarsku, gdzie pracowali w elektrowniach atomowych, czy na wschodnim wybrzeżu, gdzie łowili ryby w Pacyfiku. Gułagowe albumy są też pełne zdjęć więźniów z wielbłądami. Od Aktiubińska w Kazachstanie do Jakucka na Syberii nie było większego skupiska ludności, które nie miałoby własnego obozu lub obozów, nie było też żadnej gałęzi przemysłu, która nie zatrudniałaby więźniów. Łagiernicy budowali drogi i linie kolejowe, elektrownie i fabryki, produkowali broń, meble, a nawet dziecięce zabawki. W latach 40., które były dekadą największego rozrostu systemu obozów, w wielu
UNIVERSITY OF TORONTO
AHE 40 GULAGI
ANNE APPLEBAUM – DZIENNIKARKA M.IN. „WASHINGTON POST”, „SPECTATORA” I „THE ECONOMIST”. PUBLIKOWAŁA TEŻ W „WALL STREET JOURNAL”, „FOREIGN AFFAIRS”, „REVIEW OF BOOKS”, FELIETONISTKA „GAZETY WYBORCZEJ”. AUTORKA KSIĄŻEK I PUBLIKACJI O EUROPIE WSCHODNIEJ. W 2003 R. ZA KSIĄŻKĘ „GUŁAG” O SYSTEMIE SOWIECKICH OBOZÓW PRACY DOSTAŁA NAGRODĘ PULITZERA. BUDOWA KANAŁU BIAŁOMORSKO-BAŁTYCKIEGO TRWAŁA NIESPEŁNA DWA LATA, PRACOWAŁO PRZY NIM OK. 170 TYS. WIĘŹNIÓW. PODCZAS BUDOWY Z WYCIEŃCZENIA, CHORÓB I W WYNIKU WYPADKÓW ZMARŁO OK. 25 TYS. ŁAGIERNIKÓW
515875
miejscowościach trudno było mieszkańcom nie trafić na więźniów podczas wykonywania codziennych czynności. Dzięki materiałom z radzieckich archiwów lepiej poznaliśmy chronologię Gułagu. Od dawna wiedzieliśmy, że pierwsze obozy Lenin kazał zbudować w 1918 r., jeszcze podczas rewolucji bolszewickiej. Tworzono je na poczekaniu jako środek nadzwyczajny, w celu przeciwdziałania kontrrewolucji i reedukacji burżuazji. Lenin i jego następcy we wczesnych latach 20. stworzyli kolejne łagry na Wyspach Sołowieckich na Morzu Białym.
Barak i piec z kominem Archiwa pozwoliły nam też zrozumieć, dlaczego w 1929 r. Stalin postanowił rozwinąć system obozów pracy przymusowej. W tym roku rozpoczęła się bowiem realizacja pierwszego planu pięcioletniego – niezwykle kosztownej, zarówno pod względem zasobów naturalnych, jak i ludzkich, próby skolektywizowania rolnictwa i zwiększenia produkcji przemysłowej o 20 procent. Wdrażanie planu doprowadziło do aresztowania milionów osób, zwłaszcza chłopów, którzy protestowali przeciwko przymusowemu wywłaszczeniu. Pierwsza pięciolatka spowodowała też ogromny popyt na siłę roboczą: nagle okazało się, że Związek Radziecki potrzebuje węgla, gazu i złóż metali, któ-
41
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:32
Page 42
GUŁAG – KOMBINAT MASOWEGO ZNIEWOLENIA Gławnoje Uprawlenije Łagieriej i Miest Zakluczenija Tak brzmiała oficjalna nazwa systemu niewolniczej pracy w ZSRR, choć powszechniejszy jest spopularyzowany przez Aleksandra Sołżenicyna skrót Gułag.
e
m
i a
Z
i
K
a
s
Płw. Tajmyr Morze Ł a p t i ewów
z
a
M
o
r
N o w
Płw. Jamał
Płw. Gydan
Morze Barentsa
Murmańsk
i e
e
Liczba obozów jest trudna do ustalenia, ale cały system składał się z co najmniej 476 mniejszych systemów obozowych, z których każdy składał się z setek, a nawet tysięcy pojedynczych obozów, często rozciągniętych na tysiącach kilometrów
r
k
W Y Ż Y N A
Niżnotułomskaja
DUDINKA
WORKUTA
NORYLSK
INTA Wyspy Sołowieckie
S Y B E R Y J S K A
PECZORA
MOŁOTOWSK
ZWIĄZEK SOCJALISTYCZNYCH
UCHTA
Kanał kanał Białomorskokanał Białomorsko-Bałtycki im. -Bałtycki Stalinaim. Stalina
kanał Dubna kanał Dubna
Wołogda
DUBNA Uglicka
Miednoje
Kalinin Katyń
Rybińska
Tobolsk
Griazowiec
Perm
MOSKWA
Kazań
Oranki
BRACK
TAJSZET
Juża kanał Moskiewski kanał Moskiewski
e
Ostaszków
REPUBLIK RADZIECKICH
Nowosybirsk
Omsk
ow
Leningrad
Ś R O D K O W O -
J. Bajkał
Magnitogorsk
Mińsk
Kozielsk
Gó
Celinograd
Żygulowska
Kijów
ry
b Ja
ło
n
Ust -Kamieniogorskaja Ust -Kamieniogorskaja
Piatichatki Cymlianskaja WOŁŻSKI Starobielsk Kozielszczyzna kanał Wołga kanał - Don Wołga - Wołżańska Don im. Leninaim. Lenina Astrachań
DŻEZKAZGAN MONGOLIA
BAŁCHASZ
J. Aralskie
M.
Sewastopol
Grozny
Ka
spi
Morze Czarne
jski
R E P U B L I K A
e
TURCJA
Taszkent
Krasnowodsk
CESARSTWO PERSJI
Morze Ś ró d z i e m n e
C H I Ń S K A
AFGANISTAN INDIE
ILU SIEDZIAŁO, ILU ZMARŁO (W MLN) 2,5 2 Liczba więźniów Gułagu 1 stycznia każdego roku
1,5 1
Śmiertelność więźniów Gułagu 1 stycznia każdego roku
WAWRZYNIEC ŚWIĘCICKI
0,5
42
0 1934
1935
1936
1937
1938
1939
1940
1941
1942
1943
1944
1945
515875
1946
1947
1948
1949
1950
1951
1952
1953
w
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:33
Page 43
GŁÓWNE KIERUNKI DEPORTACJI NARODÓW Norylsk
18 mln – tylu więźniów przewinęło się przez sowieckie obozy koncentracyjne i kolonie karne od końca lat 20. do 1953 r. To dane szacunkowe, dokładne ustalenie liczby uwięzionych jest niemożliwe ze względu na olbrzymią rotację nieujętą w dostępnej dokumentacji.
Workuta
w
ZWIĄZEK SOCJALISTYCZNYCH REPUBLIK RADZIECKICH
Litwini Łotysze Estończycy
Omsk
Nowosybirsk
MOSKWA Polacy Ukraińcy Tatarzy Mołdawianie
Brack Irkuck
Narodowości więźniów Gułagu 1 stycznia 1939 r. Rosjanie
Kałmucy
Gór y
Grecy, Karaczajowie Bałkarzy Turcy meschetyńscy, Czeczeni, Kurdowie, Niemcy Ingusze
Koreańczycy
Taszkent
Gór
Wierchojań
ze yC rs
sk ie
ki
eg
o
G. Sta now e
Morze Ochockie
Płw. Czukocki
e ki ms y oł y K Gór
MAGADAN
Ochock
Ko ry Gó
ria
ck
ie
Morze Beringa
Płw. Kamczatka
NACHODKA
IA
A P
Narodowości więźniów Gułagu 1 stycznia 1951 r.
0
rejony najintensywniejszych akcji deportacyjnych
najważniejsze miasta wybudowane przez więźniów
najważniejsze rejony osiedlania deportowanych
najważniejsze hydroelektrownie zbudowane przez więźniów
obozy pracy (łagry)
O
obozy dla polskich jeńców wojennych 1000 km
miejsca zbiorowych mogił polskich jeńców wojennych zamordowanych w 1940 r.
kanały zbudowane przez więźniów największe rejony kopalniane linie kolejowe wybudowane przez więźniów niedokończone linie kolejowe budowane przez więźniów
Ukraińcy
2,2 proc. osoby próbujące obalić ustrój
17,1 proc. agitatorzy antysowieccy
1,7 proc. terroryści i podejrzani o terroryzm
8 proc. uczestnicy spisków antysowieckich
0,8 proc. dywersanci i winni wrogiej działalności
1 mln 405 tys
drogi wybudowane przez więźniów
KTO SIEDZIAŁ W OBOZACH (W PROC.) 57,7 proc. zdrajcy ojczyzny
181,9 tys 44,8 tys
24,9 tys 24,5 tys 18,6 tys 17,7 tys 17,1 tys 16,8 tys 11,7 tys 11 tys 9,3 tys
Rosjanie
główne zgrupowania obozów pracy
N
RE KO
Morze Japońskie
Białorusini Tatarzy Uzbecy Niemcy Żydzi Kazachowie Polacy Gruzini Ormianie Turkmeni Inne narodowości
110 tys
KOMSOMOLSK
SOWIECKA GAWAŃ
830 tys.
Ukraińcy
Sachalin
JA
WIĘŹNIOWIE GUŁAGU. ILU ICH BYŁO? SKĄD PRZYBYLI?
6,4 proc. kontrrewolucyjni sabotażyści
0,6 proc. członkowie rodzin zdrajców ojczyzny
3,2 proc. oskarżeni o szpiegostwo
2,3 proc. inni politycznie podejrzani
Białorusini Tatarzy Litwini Niemcy Uzbecy Łotysze Ormianie Kazachowie Żydzi Estończycy Azerowie Gruzini Polacy Rumuni Inne narodowości
506,2 tys 96,5 tys 56,9 tys 32,3 tys 30 tys 28,5 tys 26,8 tys 25,9 tys 25,4 tys 24,6 tys 23,7 tys 23,6 tys 23,5 tys 22,7 tys
43 tys
125 tys
515875
43
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:36
Page 44
GUŁAG – KOMBINAT MASOWEGO ZNIEWOLENIA
1 rych większość znajdowała się na dalekiej północy. Po burzliwych dyskusjach w politbiurze, podczas których konieczność rozbudowy systemu obozów pracy przymusowej uzasadniano niemal wyłącznie argumentami ekonomicznymi, zdecydowano, że do wydobycia bogactw naturalnych wykorzysta się właśnie pracę więźniów. Dla tajnej policji, której zlecono budowę obozów, był to racjonalny wybór. Aleksy Loginow, były zastępca komendanta obozów w Norylsku, jednego z najbardziej wysuniętych na północ miast na świecie, tak w 1992 r. uzasadniał skierowanie więźniów do pracy przymusowej na dalekiej północy: Gdybyśmy wysłali tam cywili, najpierw musielibyśmy zbudować dla nich domy. A jak cywile mieliby tam żyć? Z więźniami było łatwo: wystarczył im barak z piecem i kominem.
Wróg nie może normalnie żyć W gułagowych dokumentach więźniów często nazywa się „kontyngentami”. Z punktu widzenia radzieckich przywódców oraz komendantów obozów byli oni po prostu częścią systemu produkcji, jak bryły węgla czy sztabki żelaza. Wrogowie ludu nie musieli żyć jak cywile – w normalnych domach z choćby podstawowymi wygodami. To sprawiało, że byli jednocześnie tańsi i łatwiej zastępowalni.
44
1. BANIA, CZYLI KĄPIEL W ŁAGIERNEJ ŁAŹNI, TEORETYCZNIE PRZYSŁUGIWAŁA WIĘŹNIOM CO 10 DNI. RAZ NA MIESIĄC DOSTAWALI 200 G MYDŁA 2. SZWALNIA W JEDNYM Z OBOZÓW „SŁON”, CZYLI „SIEWIERNYJE ŁAGIERIA OSOBOGO NAZNACZENIA” (OBOZÓW SPECJALNEGO PRZEZNACZENIA) NA WYSPACH SOŁOWIECKICH 3. ZONA, CZYLI STREFA WIĘZIENNA BYŁA OGRODZONA DRUTEM KOLCZASTYM, TUŻ ZA NIM NAJCZĘŚCIEJ BYŁ ZAORANY PAS ZIEMI, TZW. STREFA ŚMIERCI. DO WIĘŹNIA, KTÓRY SIĘ W NIEJ ZNALAZŁ, STRAŻNICY STRZELALI BEZ OSTRZEŻENIA 4. PRZY BUDOWIE KANAŁU DO WYWOZU UROBKU RZADKO WYKORZYSTYWANO WAGONY. WIĘKSZOŚĆ PRAC ZIEMNYCH WIĘŹNIOWIE WYKONYWALI RĘCZNIE, WYKORZYSTUJĄC SZPADLE, KILOFY I DREWNIANE TACZKI
BE&W/AKG, EAST NEWS/RIA NOVOSTI, EAST NEWS/LASKI DIFFUSION
2
3 Nie można jednak powiedzieć, że obozy poza swoją podstawową funkcją ekonomiczną nie służyły przy okazji do terroryzowania i podporządkowywania ludności. Reżimy obozowe i więzienne, stworzone w najdrobniejszych szczegółach w Moskwie, otwarcie zaprojektowano tak, by więźniów poniżyć. Z miejsca byli uznawani za wrogów, zabierano im pasy, guziki, podwiązki i przedmioty zrobione z gumy, a także zabraniano używania słowa „towarzysz”. Przyczyniało się to do dehumanizacji więźniów w oczach strażników i urzędników oraz sprawiało, że było im dużo łatwiej nie traktować ich jak pełnoprawnych obywateli, a nawet jak istoty ludzkie. Dehumanizacja więźniów w połączeniu z potrzebą wykonania planów okazała się potężną ideologiczną mieszanką. Nigdzie nie widać tego wyraźniej niż w raportach z inspekcji obozów, które okresowo dostarczali centrali lokalni urzędnicy. Raporty szokują – zarówno absolutną szczerością autorów, jak i wyrażanym w nich specyficznym oburzeniem na warunki życia w obozach. Jeden z inspektorów, opisując w lipcu 1942 r. życie więźniów w Wołgułagu (obozie budowniczych kolei w Tatarstanie), narzekał na przykład, że wszyscy jego mieszkańcy, łącznie z wolnymi robotnikami, żywią się wyłącznie mąką. Jedynym posiłkiem więźniów jest tak zwany chleb z mąki i wody, bez żadnego
515875
mięsa czy tłuszczu. W rezultacie w obozie panoszą się choroby, w tym zwłaszcza szkorbut, co ma wpływ na niewypełnianie norm produkcyjnych. Szok przy lekturze raportów mija, gdy czyta się kolejne – w każdym użyty jest identyczny język i każdy kończy się podobnymi rytualnymi wnioskami: należy poprawić warunki w obozach, by więźniowie mogli pracować ciężej i skuteczniej wypełniać normy produkcji.
Łagry hamują rozwój Zmian jednak nie wprowadzano. Choć można było się spodziewać, że życie w gułagach, podobnie jak w całym Związku Radzieckim, w czasie wojny będzie bardzo ciężkie, przeprowadzona już w 1948 r. ogólnokrajowa inspekcja w 23 dużych obozach dowiodła, że byt skazańców niewiele się poprawił. 75 proc. więźniów w Norilłagu na północnej Syberii nie miało ciepłych butów, w Karelii liczba więźniów niezdolnych do ciężkiej pracy niedawno się potroiła, a śmiertelność w sześciu obozach była wciąż zbyt wysoka, by produkcja była wydajna. Te raporty przypominają pracę inspektorów z czasów opisywanych przez Mikołaja Gogola: poczyniono obserwacje, napisano raporty, a wnioski – dotyczące żywych, konkretnych ludzi – zostały zignorowane. Komendanci obozów byli rutynowo upominani za brak poprawy warunków życia ich mieszkań-
2013-02-21
20:37
Page 45
DOMENA PUBLICZ NA
AHE 40 GULAGI
EAST NEWS/LASKI DIFFUSION
Naftalij Aronowicz Frenkel
4 ców, warunki równie rutynowo nie były poprawiane i na tym dyskusja się kończyła. Ponadto ilość konkretnych danych zamieszczonych w raportach rozwiewa wszelkie wątpliwości, kto tak naprawdę kontrolował obozy – rząd centralny czy regionalni kacykowie. W Moskwie wiedziano w najdrobniejszych szczegółach, jak wyglądało życie w łagrach. Ekspansja obozów niewątpliwie wypaczyła rozwój radzieckiej gospodarki. Przy takiej ilości taniej siły roboczej jej mechanizacja następowała dużo wolniej, niż powinna, a problemy produkcyjne rozwiązywano głównie przez dostarczanie większej liczby robotników. Kanał Białomorski na przykład zbudowano, używając... kilofów. Ponieważ siła robocza była w większości słabo wykwalifikowana i pracowała pod przymusem, jakość konstrukcji na wielkich budowach socjalizmu też nie była najwyższa. Oszacowano na przykład, że produktywność wolnych robotników w przemyśle drzewnym była prawie trzy razy wyższa niż więźniów w leśnych obozach.
Workuta – miasto bez sensu Gułag zmienił także sposób, w jaki mieszkańcy byłego Związku Radzieckiego myślą o gospodarce. Przykładem niech będą mieszkańcy Workuty, miasta leżącego za kołem podbiegunowym.
Jej historia zaczęła się w 1931 r., kiedy łodziami przypłynęła tam pierwsza grupa kolonistów. Za czasów carskich wiedziano, że ten region ma ogromne zasoby węgla, ale wydobycie uznano za niemożliwe ze względu na warunki klimatyczne – zimą temperatura spada tam do -40 stopni, słońce nie świeci przez pół roku, a latem muchy i komary latają wielkimi, ciemnymi chmurami. Dopiero Stalinowi udało się skolonizować północ. Pierwszych 23 osadników w Workucie było oczywiście więźniami, ale na czele ekspedycji stali funkcjonariusze tajnej policji. Przez kolejne 25 lat przez Workutę, jeden z najbardziej osławionych ośrodków w Gułagu, przeszło ponad milion więźniów. Wybudowali tam sklepy, baseny i szkoły, z których do dziś korzystają mieszkańcy. Workuta trwa, mimo że koszt ogrzewania lichych bloków przez 11 miesięcy w roku jest astronomiczny. Także utrzymanie wybudowanej na wiecznej zmarzlinie infrastruktury wymaga ogromnych nakładów, choć przecież górnicy mogliby przyjeżdżać do workuckich kopalni na dwutygodniowe szychty, jak w Kanadzie czy na Alasce, zamiast mieszkać tam na stałe. Mimo to w mieście wciąż żyje około 80 tysięcy ludzi. W rzeczywistości Workuta była i jest zupełnie niepotrzebna. Po co budować przedszkola i aule uniwersytec-
515875
em obozostał naczelniki Więzień, który ców systemu ór tw z n de Je h. ił zów sołowieckic , który przekształc zdolny organizator sięed prz e Gułag. Niezwykle jąc iała dz ienne w sprawnie obozy stricte więz e przekroczenie na 10 lat za nielegaln y an az Sk . wa biorst zięcza prawdowd za rę rie z Hajfy). Ka skrytykował granicy (pochodził tro os władz, w którym podobnie listowi do cy w obozie. List złą organizację pra marnotrawstwo i nkel był Fre ce Jagody i wkrót trafił do Gienricha m Stalinem. my sa z się ał otk sp w Moskwie, gdzie potem dowoatrzenia SŁON, Był szefem zaop kiego i Kolei ors łom mi: Kanału Bia dził wielkimi budowa szefem ł sta zo r. 40 19 w j, a Bajkalsko-Amurskie wa Kolejowego. Obozów Budownict Głównego Zarządu sz tyle, ile pra„je ł w życie system Bezwzględnie wciela pracy), j ne na ko wy od żniano cujesz” (racje uzale więźniów. ch zy bs ł do śmierci sła który doprowadza
kie w środku tundry? Po co tam teatr lalkowy? A Workuta ma ich trzy. Jednak nawet dziś nie należy zadawać w Workucie takich pytań. Żenia, emerytowana geolog, była moim przewodnikiem po mieście. Razem odwiedziłyśmy cmentarze, na których chowano więźniów, i zrujnowany instytut geologii, kiedyś imponujący budynek z socrealistycznym portykiem i czerwoną gwiazdą na frontonie. Choć jej polscy rodzice zostali aresztowani i deportowani tam w latach 40., choć Żenia znała przerażającą historię miasta i chętnie o niej opowiadała, to jeszcze chętniej narzekała na „demokratów złodziei” i „chciwych biurokratów”, którzy zdecydowali, całkiem zresztą rozsądnie, o zamknięciu jej instytutu. Całe życie Żeni jest związane z jednym miejscem, ciężko więc jej przyznać, że nie ma ono racji bytu. Nawet jeśli słynie wyłącznie z tego, że powstało na zbrodni i głupocie, nawet jeśli jest brzydkie, a życie w nim nieprzyjemne – to trudno jest przyznać, że miasto to nigdy nie powinno zostać zbudowane. Jeśli Żenia, córka ofiar reżimu doskonale znająca tragiczną historię swojego miasta, nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego powinno ono zostać zburzone, to kto będzie potrafił? tłum. Katarzyna Wężyk
45
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:39
Page 46
GUŁAG – KOMBINAT MASOWEGO ZNIEWOLENIA
KANAŁ BIAŁOMORSKO-BAŁTYCKI IM. STALINA
Projekt przewidywał powstanie kanału o długości 227 km utworzonego przez połączenie naturalnych zbiorników i rzek, 37 km sztucznego koryta wykutego w twardej skale oraz wybudowanie pięciu zapór i 19 śluz. Początkowo planowano śluzy o wymiarach 312,3 m na 21,34 m i głębokości 7,92 m, ale z powodu oszczędności zdecydowano o budowie mniejszych: 133 m na 14,3 m i 3,5 m głębokości (pogłębione później do 4 m). Ograniczało to możliwość przepływu większych jednostek.
górne wrota
ujście rzeki Dolny Wyg z jeziora Wyg
komora wodna
betonowa górna głowa śluzy
FINLANDIA
Morze Białe
ma
l ny
Jez. Onega
Jez. Ładoga
poz
iom
wo
dy
środkowa głowa śluzy
głębokość
4m
TRASA Jednostki płynące z Bałtyku (od południa) najpierw Newą docierają do jeziora Ładoga, a stamtąd rzeką Świr do jeziora Onega. Potem płyną 68,6 m w górę stromym, krótkim odcinkiem długości 10,9 km, przez 7 śluz (w większości dwukomorowych). Następnie po łagodnym zboczu długości 188,5 km, mijając 12 śluz i największy sztuczny zbiornik wodny świata, jezioro Wyg powstałe po spiętrzeniu rzeki o tej samej nazwie, pokonują drogę w dół do Morza Białego, obniżając się o 103 m
Jez. Wyg
Zat. Fińska
Świr
ROSJA
11
10
12
Jezioro Wyg
13
14
1-5
67
1-19
47 km
9
8
sztuczne koryta
Morze Białe
97 km
koryta rzeczne kolejne śluzy
80 km
szlak żeglugi 7 5 4 3 Jez. 2 Onega 1
15
BIEŁOMORSK 16 17 18 19
Jez. Onega
68,6 m
WAWRZYNIEC ŚWIĘCICKI, EAST NEWS
46
Choć w ZSRR budowano większe inwestycje, to właśnie Kanał Białomorski został gwiazdą sowieckiej propagandy. Pisano o nim reportaże, sztuki, malowano obrazy. Po otwarciu kanału Maksym Gorki zabrał w rejs 120 pisarzy, po którym 36 z nich wydało o nim pracę zbiorową - jedną ze sztandarowych pozycji socrealizmu w literaturze. Imieniem kanału nazwano też najpopularniejsze papierosy ZSRR - Białomory.
k sy
133 m
By przyspieszyć prace, więźniów mobilizowano nagrodami za przekraczanie norm i obiecywano wolność. Gdy w maju 1933 r., po niespełna dwóch latach otwarto kanał 12 tys. 484 więźniów rzeczywiście zwolniono. Kanał, choć ograniczał przepływ większym jednostkom, pozwalał na tani i szybki transport towarów na południe. W latach 80. przewożono nim ok. 7,5 mln ton towarów rocznie. W XXI w. już tylko około 300 tys. ton. Dziś znaczenie kanału dla transportu nie jest duże, popularniejszym środkiem stała się kolej.
ma
długość komory wodnej
Kanał budowało 170 tys. niedożywionych więźniów - głównie szpadlami, kilofami i wykorzystując drewniane taczki. Zamiast cementu i stali stosowano drewno, piach i kamienie. Podczas budowy zmarło około 25 tys. więźniów (niektórzy historycy podają, że ponad 80 tys.), nie wiadomo, ile ofiar było wśród zwolnionych ze względu na choroby, którzy zmarli później. Obozy, w których mieszkali więźniowie, należały do SŁON, czyli Siewiernego Łagieria Osobowego Naznaczenia (obozów specjalnego przeznaczenia), którego centrum znajdowało się na Wyspach Sołowieckich. Przeniesiono stamtąd znaczną część strażników, urzędników i więźniów.
Komory wodne wykuto w skale. Nabrzeża wykonano z wałów ziemnych wzmocnionych konstrukcją drewnianą. Był to jedyny budulec, który występował w dużych ilościach na miejscu i był możliwy do obróbki za pomocą prymitywnych narzędzi, jakimi dysponowali budowniczowie. Ograniczało to rozmiar komór - szczególnie ich głębokość. By pokonać istniejące różnice wysokości, musiano więc stawiać śluzy dwu-, a nawet trzykomorowe
Dwuskrzydłowe wrota śluz pierwotnie były drewniane i obsługiwane ręcznie. Ponieważ były zawodne i już w czasie budowy kanału dochodziło do katastrof z powodu ich małej wytrzymałości, szybko zastąpiono je metalowymi. Później dobudowano również murowane budynki maszynowni
6
N
jeziora 8 9
10
Jezioro Wyg
11 12 13
227 km
515875
14
15
103,3 m
Na przełomie lat 20. i 30. system pracy niewolniczej w ZSRR był bardzo krytykowany przez Zachód. Szkodziło to interesom ZSRR. Postanowiono więc przerzucić więźniów do prac, które nie wiązałyby się z wytwarzaniem towarów eksportowych. Stalinowi najbardziej spodobała się idea budowy kanału łączącego Morze Białe z Bałtyckim.
16 Morze 17 18 19 Białe
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:40
Page 47
KONSTRUKCJA ŚLUZY Śluza nr 11 jest przykładem typowej dla Kanału Białomorskiego dwukomorowej śluzy drewniano-ziemnej. Jako jedyna przez 75 lat (do 2008 r.) funkcjonowała w nieomal niezmienionym kształcie. Kanał powstał w warunkach braku odpowiednich materiałów i maszyn. Wszystko zostało wykonane ręcznie przez robotników. Brakowało łopat i siekier. Początkowo dysponowano jedynie taczkami i samodzielnie zbudowanymi dźwigami. Kolejka wąskotorowa pojawiła się dopiero w końcowej fazie przedsięwzięcia. W późniejszych latach śluzy były stopniowo modernizowane. Wymieniono drewniane wrota na metalowe, pogłębiono śluzy z 3,5 do 4 m. Drewniane konstrukcje zastąpiono betonowymi
min
ima
l ny
po
zio
mw
od
Ściany komór miały konstrukcję drewnianą przypominającą skrzynie wypełnione ziemią
wysokość nabrzeża komory wodnej
ok. 10 m
y
długość komory wodnej
133 m
szerokość
dolna głowa śluzy
14,3 m
rzeka Dolny Wyg
Budując śluzy i sztuczne koryto kanału za pomocą najprymitywniejszych narzędzi, wykuto i wywieziono 2,5 mln m sześ. skalnego gruzu i 21 mln m sześ. ziemi
515875
47
AHE 40 GULAGI
2013-02-21
20:41
Page 48
GUŁAG – KOMBINAT MASOWEGO ZNIEWOLENIA
ŻYWOT ŁAGIERNIKA Każdy obóz był odrębnym światem rządzonym według własnych reguł. Zależały one od władz, strażników i przeznaczenia obozu: inaczej żyło się w kołchoźniczym łagrze, inaczej w obozach, których więźniowie budowali kolej.
Praca – czyli raboczaja zona. Skazani na wyroki do trzech lat trafiali do „kolonii pracy poprawczej” – obozów o lżejszym reżimie. Pracowali przy rozładunku, jako kierowcy, przy zbiorze owoców, ale też w żłobkach i przedszkolach, jako pomoce domowe obozowej administracji. Skazani na długie wyroki wykonywali prace według potrzeb, czasem kilka ich rodzajów w ciągu wielu lat. Kopali rowy, pracowali przy wyrębie lasu, na wielkich budowach i w kopalniach. Były obozy o reżimie lekkim (np. dla inwalidów), zwykłym, specjalnym i karnym. Więźniów ze względu na wykonywane zajęcia można podzielić na dwie podstawowe kategorie: skierowanych do „obszczich”, czyli ogólnych prac, i tzw. pridurków (w żargonie obozowym dosłownie „przygłupów”), czyli uprzywilejowanych, współpracujących z władzą. Normy wyznaczali „normirowszczicy” – mogła to być ilość ściętego drzewa, długość kopanego rowu lub waga przeniesionego towaru.
48
EAST NEWS/LASKI DIFFUSION
Zona – czyli strefa więzienna. Mogła mieć kształt kwadratu lub prostokąta. Wewnątrz znajdowały się prymitywne baraki, których rozróżnienie było możliwe tylko dzięki tabliczkom – „łaźnia”, „karcer” czy „stołówka”. Zonę ograniczało zwykle ogrodzenie z drewnianych słupów i drutu kolczastego, a niekiedy, głównie w miastach, muru.
W WIĘKSZOŚCI DREWNIANYCH OBOZOWYCH BARAKÓW ŁAGIERNICY SPALI NA TZW. PRYCZACH WAGONKACH, KTÓRE PRZYPOMINAŁY PRZEDZIAŁY W WAGONIE KOLEJOWYM
Bania – czyli łaźnia. Teoretycznie przysługiwała więźniom co 10 dni; przydział mydła – 200 g miesięcznie (hospitalizowani – dodatkowo 50 g). Dla ochrony przed tyfusem odzież miała być regularnie wygotowywana. Więźniom golono głowy. Na kąpiel nierzadko mieli tylko kilka minut.
Reżim – czyli rozkład dnia i przepisy. Dzień rozpoczynała syrena i tzw. razwod – organizowanie więźniów w brygady. Druga syrena oznaczała koniec śniadania i początek pracy. Wymarszowi więźniów towarzyszyło ostrzeżenie strażników: „Krok w prawo albo w lewo uważane będą za próbę ucieczki. Konwój będzie strzelał bez ostrzeżenia”. Powrót odbywał się podobnie. Po kolacji był wieczorny apel i liczenie. Praca trwała od kilku godzin (w przypadku systemu zmianowego) do kilkunastu godzin.
Bałanda – czyli pół litra wodnistej zupy. Zwykle z kapusty i ziemniaków, zawsze bez mięsa, serwowana była zwykle dwa razy dziennie i jak wspominają więźniowie, „miała odrażający smak”, jak „pomyje dla świń”. W 1944 r. ustalono normę dzienną: 550 g chleba, 8 g cukru, 75 g mąki lub makaronu, 15 g mięsa, 55 g ryb, 10 g tłuszczu, 500 g ziemniaków lub warzyw, 15 g soli i 2 g „substytutu herbaty”. Dla porównania: w najuboższym roku wojny – 1942 – strażnik dostawał 700 g chleba, 1 kg jarzyn i 75 g mięsa. Więźniom niewykonującym normy obcinano racje.
Baraki – czyli przestrzeń mieszkalna. Zwykle prostokątne nieotynkowane pomieszczenia z drewna. Szpary między belkami zatkane były błotem. Więźniowie spali też w namiotach albo ziemiankach. Baraki były zatłoczone – więźniowie spali na tzw. wagonkach (pryczach podobnych do wagonu kolejowego), ale też na „spłosznych narach” – pryczach zbiorowych. Raz w roku dostawali ręcznik, raz na cztery lata – poszwę na poduszkę, raz na dwa lata – prześcieradło, a raz na pięć lat – koc. W barakach panowała wilgoć, którą powodowała suszona tam odzież.
Karcer – czyli sztrafnyj izolator (izolator karny). Były w nich cele wieloosobowe i pojedyncze dla „elementów wyjątkowo zdeprawowanych”. Trafiali do nich najczęściej więźniowie odmawiający pracy i dopuszczający się ciężkich przestępstw, np. ucieczek i morderstw, ale też duchowni i religijne kobiety, w żargonie zwane mniszkami, które wciąż się modliły i nie chciały pracować. Osadzeni w izolatorze nie pracowali, ale racje żywnościowe mieli mikroskopijne, a jedyny ciepły posiłek nierzadko stanowiła woda. Pryczę zastępowano im ławą i stosowano kary cielesne.
515875
Więźniowie – czyli zeki (od ZK – skrótu od słowa „zakluczonnyj”). Dzielili się na kilka kategorii, z których podstawowe to: Urki – zawodowi przestępcy, odrębna grupa żyjąca według własnych norm i posługująca się własnym językiem; kryminalni – skazani za pospolite przestępstwa; polityczni – skazani za przestępstwa „kontrrewolucyjne” z art. 58 kodeksu karnego. Polityczni dzielili się głównie pod względem narodowym. Urki i kryminalni byli wrogo nastawieni do politycznych. Osobną kategorię stanowili więźniowie umierający z głodu i chorób, na których mówiono umrzyki, a czasem knoty, co miało się kojarzyć z dopalającą się świecą. Ucieczki – czyli droga ku wolności. Aleksander Sołżenicyn pisał, że są niemożliwe, a ci, co je podejmują, skazują się na śmierć. W rzeczywistości były dość częste i nierzadko udane. W 1925 r. dwóch białogwardzistów uciekło z Sołowek do Finlandii, trzy lata później to samo udało się kolejnej szóstce, a w 1934 r. – aż dwóm grupom więźniów. Wraz z rozrostem obozów próby ucieczek były częstsze. Według niedoskonałych danych Gułagu w 1933 r. zbiegło z niego ponad 45 tys. więźniów, a ujęto mniej niż dwie trzecie. Potem wzmocniono kontrole i liczba ucieczek spadła, ale wciąż były. Najczęściej z powodzeniem uciekali urki. Wstrząsająco brzmi opowieść o dwóch, którzy wzięli ze sobą nowego więźnia w charakterze „żywego mięsa”. Po drodze mieli go zabić i zjeść.
reklamy
2013-02-21
19:09
Strona 49
515875
AHE 50 ARKADIA CZASOW NIEDOBORU
2013-02-21
21:29
Page 50
SOWIECKI DZIEŃ POWSZEDNI
W KOLEJKACH PO WSZYSTKO
– Żyje się lepiej. Towarzysze, żyje się weselej. A kiedy żyje się wesoło, to i w pracy się darzy – zapewniał Stalin w 1935 r. na zjeździe przodowników pracy. Do nich rzeczywiście los się uśmiechał, ale byli wyjątkami
WACŁAW RADZIWINOWICZ
W
ódz radował się, bo właśnie po sześciu latach zniesiono kartki na chleb, kasze i makarony. Jego słuchaczom, stachanowcom, było to obojętne. W nagrodę za to, że wielokrotnie bili rekordy wydajności pracy (częściej na papierze niż w rzeczywistości), żyli w tzw. specrzeczywistości. Było w niej speczaopatrzenie, specsklepy ze spectowarami, specjalne mieszkania. A chleba zawsze mieli dosyć. Życia szarych obywateli zniesienie kartek też szczególnie nie polepszyło. Niektórych – wręcz pogorszyło.
Kartkowa tragedia Ludmiła Aleksiejewa, nestorka rosyjskich opozycjonistów, opowiadała mi historię z dzieciństwa. Jej babcia zgubiła kartki na chleb na cały miesiąc dla całej rodziny. Mieszkali w Moskwie, rodzice pracowali na odpowiedzialnych stanowiskach, jako stołeczni fachowcy należeli do „pierwszej kategorii zaopatrzenia”. A to oznaczało, że obojgu należy się w sumie całe 48 kilogramów chleba (babcia nie miała prawa do kartkowej żywności). Majątek! Kiedy kobieta zrozumiała, że kartki przepadły, zaczęła płakać i wyć ze strachu. Sąsiadki zbiegły się, pytając, kto umarł, gnane nadzieją, że zwolniła się „przestrzeń mieszkaniowa” i będzie można zająć ich mieszkanie. A jednak zdarzył się cud. Następnego dnia zjawił się u nich mały, cichutki człowieczek. Znalazł kartki i przyszedł je zwrócić. Nikt nie potrafił zrozumieć, jak mógł się wyrzec takiego skarbu. Kartki jednak nie wszędzie były tak mocną walutą i nie wszędzie miały pokrycie. Po żywność w długich kolejkach stało się nawet w Moskwie. Na prowincji ludzie stali pod sklepami od drugiej, trzeciej w nocy. A przydziały były tam niższe. W Iwanowie, centrum przemysłu tkac-
50
kiego, w lipcu 1932 r. komitet obwodowy partii ustalił, że najbardziej uprzywilejowani robotnicy mają otrzymywać 400 gramów chleba dziennie (połowa normy moskiewskiej), a miesięcznie: kilo kaszy (jedna trzecia), pół kilo mięsa (dwunasta część), 800 gramów cukru (połowa).
Ustawa o trzech kłoskach Większość ludności w ogóle nie miała prawa do kartek. Na przykład kołchoźnicy pracowali za „trudodni”, czyli dniówki przeliczane na kilogramy zboża. W 1936 r. za dzień roboty w polu czy oborze dostawało się 3 kg ziarna, a w nielicznych bardzo dobrych kołchozach – 7 kg. Zdecydowana większość kołchoźników przepracowywała więc ten rok za nie więcej niż tonę ziarna i mizerną zapłatę – ok. 300 rubli (przeciętna miesięczna płaca w Kraju Rad wynosiła wtedy około 200 rubli). Ludzie na wsi żyli z przydomowych ogródków i – jak mówią Rosjanie, karmili się „podnożnym kormem” – czyli tym, co znaleźli na kołchozowych polach. Stalin ogródki popierał. Na spotkaniu z wiejskim aktywem kobiecym w nieurodzajnym 1936 r. zachęcał kołchoźnice, by zagospodarowywały nieużytki i w chwilach wolnych od pracy w kołchozie uprawiały jak najwięcej ziemi. W tym czasie ogródki przydomowe zajmowały w całym ZSRR 8 mln ha. Następne lata okazały się jednak urodzajne i partia zabierała działki – ich areał spadł do 2 mln ha. Tym, co je stracili, zostawał „podnożny korm”. Ludzie skazani na nędzę brali to, co, jak się mówi w Rosji, „źle leży”, czyli się marnuje. Stalin zareagował na to, wprowadzając w życie latem 1932 r. dekret, który został zapamiętany jako ustawa o trzech kłoskach. Przewidywał rozstrzelanie i konfiskatę majątku za kradzież własności społecznej, a przy „wyjątkowych okolicznościach
515875
łagodzących” – dziesięć lat łagru i oczywiście konfiskatę. Do 1939 r. na podstawie ustawy o trzech kłoskach skazano 183 tys. obywateli. Do łagrów wysyłano matki głodnych dzieci za zabranie z pola garści kłosów czy kilku przemarzniętych ziemniaków, które zostały po wykopkach.
Arystokrata na końskiej paszy W ZSRR istniała kategoria osób pozbawionych środków do życia – nazywano ich „liszeńcami” (od słowa „liszyt’” – pozbawić). W 1926 r. takich – jak o nich mówiono – „byłych ludzi” było ponad 3 mln. Zaliczano do nich dawną carską szlachtę, arystokrację, policjantów i żandarmów, ale też wszystkich, którzy mieli najemnych robotników, czyli kułaków, bogatych chłopów, kupców i duchownych. Byli pozbawieni prawa do kartek, nauki w szkołach wyższych i pracy poza najbardziej prymitywnymi i ciężkimi zajęciami. Nie mogli mieszkać w Moskwie, Leningradzie i innych dużych miastach. Pod koniec lat 20. usunięto ich z komunałek, czyli mieszkań podzielonych między kilka rodzin. I wtedy w kraju rozpoczęło się polowanie na „liszeńców”. Sąsiedzi masowo demaskowali ukrywających się za sfałszowanymi życiorysami „byłych ludzi”, dawnych posiadaczy, kułaków, licząc, że dzięki donosowi zostanie im przydzielona oczyszczona z „pozbawionych” powierzchnia mieszkaniowa. W latach 90. poznałem dawnego „byłego człowieka” – urodzonego w 1916 r. arystokratę i wybitnego matematyka księcia Aleksieja Chowańskiego. Mieszkał w Kaliningradzie w potwornie zaniedbanym i przerażająco zimnym mieszkaniu. Kaloryfery wyłączył sam, bo jak mówił, Stalin przyzwy-
AHE 50 ARKADIA CZASOW NIEDOBORU
2013-02-21
20:25
Page 51
że, jak pisał Michaił Zoszczenko, ich lokatorzy stali się „ludźmi nerwowymi”. Do dziś w Moskwie jest ponad 70 tys. mieszkań, w których gnieździ się więcej niż jedna rodzina, a w Sankt Petersburgu w 110 tys. lokali mieszka w sumie ponad 600 tys. ludzi.
DOMENA PUBLICZNA
Luksus dla wybranych
czaił go do pieskiego chłodu. Przyzwyczaił go też do żywienia się wyłącznie „tołoknem” – zalewanym wrzątkiem tłuczonym owsem, co nazywał „końską paszą”. Smak sera, masła, białego chleba, kiełbasy poznałem dopiero w końcu lat. 50. Pod normalny dach wprowadziłem się dopiero za Chruszczowa. Wcześniej nocowałem pod schodami, w szopach, stróżówkach, kotłowniach, w najlepszym razie kątem u znajomych – wspominał.
Milicja kontra kolejki Z hukiem ogłoszone zniesienie kartek okazało się błędem. Po urodzajnym 1937 r. przyszły lata chude, a potem trzeba było karmić armię, która poszła na Polskę i na Finlandię. Jesienią 1940 r. okazało się, że prawie wszędzie lokalne władze wprowadziły potajemnie własny system reglamentacji. Mieszkaniec Kostromy mógł kupić dziennie najwyżej 600 gramów chleba, i to tylko w sklepie, do którego był przypisany. A w Astrachaniu chleb dostarczano bezpośrednio do domów – po 400 gramów dziennie. W listach, które przychodziły z prowincji do stolicy, ludzie pisali, że całe noce spędzają w kolejkach, dochodzi w nich do kłótni, a nawet zabójstw. Władze jednak nie zdecydowały się powrócić do oficjalnej reglamentacji. Z dwóch powodów: Stalin nie chciał się przyznać, że życie wcale nie „stało się lepsze”, a w kraju nie było dosyć żywności, by zagwarantować ludziom zaopatrzenie. Było za to dosyć sił, by wprowadzić represje wobec kolejek. Wiosną 1939 r. zaczęła obowiązywać instrukcja „O uporządkowaniu handlu i likwidacji kolejek”, która zakazała ustawiania się w kolejki na ulicy. Milicja dostała rozkaz rozpędzania ludzi gromadzących się przed
DOM NA NABIERIEŻNEJ, ZWANY TEŻ DOMEM „NAD RZEKĄ MOSKWĄ”, W KTÓRYM MIESZKAŁA RZĄDOWA, WOJSKOWA, PARTYJNA WIERCHUSZKA ORAZ BOHATEROWIE PRACY SOCJALISTYCZNEJ – 500 LUKSUSOWYCH MIESZKAŃ, HALA SPORTOWA, KINO, STOŁÓWKA ZE ŚWIETNĄ KUCHNIĄ I ZNAKOMICIE ZAOPATRZONE SKLEPY
sklepami. Miała też czuwać nad tym, by te same osoby nie robiły zakupów kilka razy tego samego dnia. Winnych takiego „przestępstwa” karano mandatami albo sądzono za „spekulację”. W czerwcu 1940 r. prezydium Rady Najwyższej wygnało ludzi z kolejek na stanowiska pracy. W specjalnym dekrecie postanowiło, że za spóźnienie większe niż 20 min lub samowolne wyjście z pracy grozi do sześciu miesięcy przymusowych robót z potrąceniem 25 proc. należnego uposażenia.
Zepsuła ich kwestia mieszkaniowa Ale to nie stały deficyt żywności, odzieży, przedmiotów codziennego użytku doskwierał najbardziej obywatelom; najbardziej ich „zepsuła kwestia mieszkaniowa” – jak to określił Michaił Bułhakow. W czasie przedwojennych pięciolatek ze wsi do miast przeniosło się ponad 30 mln ludzi. Ludność kraju (nie licząc obszarów okupowanych przez ZSRR w 1939 i 1940 r.) wzrosła o 20 mln. A przez te ponad 12 lat w kraju oddano 54 mln m kw. nowych mieszkań – nieco więcej niż metr kwadratowy na nowego czy przeprowadzonego do miasta obywatela. W czasie „wielkiego skoku” budowano mniej niż w latach wojny domowej. W tej sytuacji wyjściem było dogęszczanie „komunałek”, wpychanie do jednego pokoju kilku rodzin. W 1940 r. na jednego moskwianina przypadało 4 m kw. powierzchni mieszkalnej – o 1,5 m mniej niż dziesięć lat wcześniej. Władze otrzymywały rozpaczliwe listy. Dzieci z sześcioosobowej moskiewskiej rodziny prosiły o „wyzwolenie” z pozbawionej okna komórki pod schodami o powierzchni 6 m kw. Piekło zatłoczonych komunałek, wspólnych brudnych kuchni, łazienek, stałych kłótni, bójek, kradzieży sprawiło,
515875
Nomenklatura partyjna i administracyjna, przodownicy pracy żyli w innej rzeczywistości – bez komunałek i deficytu. Symbolem radzieckiego raju pozostanie zbudowany w 1931 r. naprzeciw Kremla Dom na Nabiereżnej znany z książki Jurija Trifonowa „Dom nad rzeką Moskwą”. Szare 11-piętrowe, 24-klatkowe gmaszysko było przeznaczone dla członków rządu i władz partyjnych, bohaterów pracy socjalistycznej i bohaterów ZSRR, dowódców armii, nadwornych artystów, najbardziej znanych stachanowców. Lokatorzy 500 obszernych, luksusowo wyposażonych mieszkań mieli wszystko: klub (dziś Teatr Estrady), kino na 1,5 tys. miejsc, halę sportową, znakomicie zaopatrzony sklep tylko dla swoich, stołówkę, która poza posiłkami regularnie wydawała bogate paczki żywnościowe, przychodnię, ambulatorium, żłobek i przedszkole. Do sklepu specjalnego w Domu na Nabiereżnej w 1932 r., w roku Wielkiego Głodu, co miesiąc dostarczano na każdego mieszkańca 8 kg ryby, 8 kg mięsa i wędlin, 3 kg cukru, 1 kg kawioru. Bez ograniczeń sprzedawano drób, produkty mleczne, warzywa, owoce, słodycze. Wyspa szczęśliwości. Prof. Ilja Zbarski – syn prof. Borysa Zbarskiego, który zabalsamował mumię Lenina, a potem przejął po ojcu „mumijny biznes” i kierował laboratorium przy mauzoleum – mieszkał w tym raju w latach 30. Po latach opowiadał, jaki zachwyt budziły w odwiedzających go kolegach gorąca woda, windy i czyste klatki schodowe... Ale opowiadał też o czasach wielkiej czystki, kiedy co noc pod Dom na Nabiereżnej podjeżdżały „worony” (kruki), samochody z Łubianki, a potem na górę windami wjeżdżali enkawudziści. – Nikt nie spał. Wszyscy nasłuchiwaliśmy, gdzie zatrzyma się winda, do kogo zapukają. A rano po pieczęciach na drzwiach poznawaliśmy, na kogo tym razem wypadło. Pamiętam dzień, kiedy w naszej klatce tylko nasze drzwi nie były zapieczętowane – wspominał profesor. I opowiedział anegdotę o tym, czym jest szczęście dla Francuza, Brytyjczyka, Rosjanina. – Dla Francuza to udany romans, dla Brytyjczyka – udany biznes. A Rosjanin, kiedy pukają do jego drzwi, otwiera przerażony i słyszy pytanie: „Iwan Sidorow to wy?”. „Nie, on mieszka piętro wyżej!”. I wot eto sczastje! – wykrzyknął stary profesor z niewesołym uśmiechem.
51
AHE 52 RYCERZE+WROGOWIE
2013-02-21
20:02
Page 52
PROPAGANDA STALINOWSKA
IDOLE PROLETARIATU SKI
Ń FELIKS DZIERŻY WOLUCJI GOREJĄCY PŁOMIEŃ RE Jednym z najbardziej wyrazistych był Feliks Dzierżyński, twórca Czeka zwany przez Lenina „Feliksem dobre serce”, a przez Stalina „gorejącym płomieniem rewolucji” i „nieustraszonym rycerzem proletariatu”. Za życia był idealnym wykonawcą woli partii; jak wspominał Anastas Mikojan, Dzierżyński wychował bolszewików czekistów tak, by byli nieugiętymi wykonawcami woli partii, wiernymi, uczciwymi i nieznającymi obłudy. Propaganda postarała się, żeby po śmierci też wychowywał. Mit człowieka z żelaza i „karzącego miecza rewolucji” przydał się w okresie wielkiej czystki. W całym Kraju Rad były fabryki i szkoły im. Dzierżyńskiego, a nawet miasta. W 1932 r. Kojdanów na Białorusi przemianowano na Dzierżyńsk. Dzierżyńskiem nazwano też Rastiapino nad Oką w obwodzie niżnonowogrodzkim i Szczerbiniwkę na Ukrainie w obwodzie donieckim. Na cześć „rycerza proletariatu” nazwano nawet aparat fotograficzny FED (inicjały Feliksa Edmundowicza) – będący kopią słynnej niemieckiej Leiki. Dzierżyński okazał się przydatny po podporządkowaniu Polski przez Stalina. Polak internacjonalista, uczeń Lenina miał być symbolem wiecznej przyjaźni i braterstwa Polski i Związku Radzieckiego. W polskich miastach Dzierżyńskiemu poświęcano najbardziej prestiżowe place i ulice (m.in. pl. Bankowy w Warszawie, pl. Dominikański we Wrocławiu i pl. Sejmu Śląskiego w Katowicach). Został patronem Wyższej Szkoły Oficerskiej w Legionowie, Wojskowej Akademii Politycznej, Fabryki Samochodów Ciężarowych „Star” i statku Polskiej Żeglugi Morskiej. Czci dla Feliksa Edmundowicza nie umniejszyła krytyka stalinizmu przeprowadzona przez Nikitę Chruszczowa, bo uosabiał on „leninowską praworządność”. Często cytowano w publikacjach KGB jego definicję prawdziwego czekisty, który powinien mieć gorące serce, chłodną głowę i czyste ręce. W końcu lat 50. przed siedzibą KGB na placu Dzierżyńskiego (przed Łubianką) odsłonięto wielki pomnik „rycerza proletariatu”, zrzucony wprawdzie spontanicznie z cokołu w sierpniu 1991 roku, ale który niezniszczony stoi w parku nad brzegiem rzeki Moskwy i co rusz odzywają się głosy, że powinien wrócić na dawne miejsce.
52
BEATA MACIEJEWSKA
TROFIM ŁYSENK O CZŁOWIEK, KTÓRY OKIE ŁZNAŁ NATURĘ Kto wynalazł drut kolczasty? Trofim Łysenko, krzyżując węża z jeżem. Dowcip pochodzi z czasów, gdy Łysenko został – z namaszczenia Stalina – najwyższym autorytetem w dziedzinie biologii, a jego pomysły zniszczyły świetnie zapowiadającą się rosyjską szkołę genetyki (jej główny przedstawiciel Nikołaj Wawiłow, skazany na śmierć, zginął w łagrze) i przyczyniły się do Wielkiego Głodu. Jego wyobraźnia była równie wielka jak ignorancja. Wierzył na przykład w możliwość przekształcenia się jednych gatunków w drugie. Uważał np., że kukułka wcale nie musi podrzucać swoich jaj do obcych gniazd, bo jej pisklę może się wykluwać z jajek każdego innego ptaka, wystarczy go karmić tym, co je kukułka. Udowadniał, że z nasion żyta wyrasta kłos pszenicy, a sosny mogą zamienić się w brzozy. Propagował teorię samorództwa. W Związku Radzieckim wszystko było możliwe, nawet stworzenie życia z materii nieożywionej; nauka wymagała jedynie komunistycznej żarliwości. Łysenko chciał przekształcać przyrodę, sadząc wielkie połacie lasów i zmieniając klimat południowych i pustynnych obszarów ZSRR. Kto tych poglądów nie podzielał, mógł zapomnieć o pracy naukowej i przygotować się na pobyt w łagrze. Wywodzący się z ukraińskich chłopów Łysenko, właściwie samouk, był idealnym bohaterem dla propagandy, która głosiła, że dzięki edukacji proletariatu Związek Radziecki produkuje naukowych geniuszy. Portrety Łysenki wisiały we wszystkich instytucjach naukowych, dzieci uczyły się piosenek ułożonych na jego cześć, a chór moskiewskiej filharmonii miał w swoim repertuarze hymn sławiący Trofima Denisowicza. Aby uzyskać określony wynik, trzeba chcieć uzyskać pożądane rezultaty; jak się chce, to się uzyska – twierdził Łysenko. Władza radziecka też tak uważała, więc Trofim Denisowicz cieszył się jej łaską praktycznie do końca, choć w 1976 r., gdy zmarł, rodzina dostała odmowę pochowania go na prestiżowym Cmentarzu Nowodziewiczym, gdzie spoczęli m.in. Chruszczow i Woroszyłow.
515875
AHE 52 RYCERZE+WROGOWIE
2013-02-21
20:03
Page 53
Dzierżyński był karzącym mieczem rewolucji, Łysenko – wcieleniem geniuszu człowieka radzieckiego, Stachanow – herosem pracy, a Pawka Morozow – męczennikiem. Radziecka propaganda starannie wybierała bohaterów
NOW A H C A T S R E D N A S K E AL PRZODKA O G E N IA N L A P O K A ZD IA GW
Nic to, że rekordowy fedrunek Stachanowa specjalnie zorganizowano – nie musiał np. zabudowywać przodka, bo robili to inni górnicy, a kolejka wywożąca urobek była do jego wyłącznej dyspozycji. Ważne, że pomógł stworzyć nową kategorię robotniczych gwiazd, elitę zwaną stachanowcami. Stachanowcem mógł być każdy – pracownik kołchozu, nauczyciel, robotnik z fabryki rowerów; wystarczyło, że przekraczał normy i ustanawiał rekordy. Stachanowców nagradzano medalami i przywilejami ekonomicznymi, pisano o nich artykuły, pokazywano ich na zjazdach przodowników pracy. Na sympatię kolegów liczyć jednak nie mogli, o czym świadczą modne wówczas dowcipy: „Stara kobieta dołącza do kolejki. – Co dają? – pyta. – Po pysku – słyszy. – Wszystkim? Czy tylko stachanowcom?”. Głównym polskim stachanowcem został Wincenty Pstrowski z kopalni Zabrze-Wschód, który w 1947 r. rozpoczął „socjalistyczny wyścig pracy”. W konstytucji z lipca 1952 r. zapisano, że przodownicy pracy otoczeni są powszechnym szacunkiem narodu – i oficjalnie byli szanowani. Wychwalały ich gazety i radio nadające koncerty dla przodowników pracy, mieli też liczne przywileje, np. prawo do robienia zakupów w specjalnych sklepach za tzw. żółtymi firankami. W sierpniu 1949 r. zorganizowano nawet I Ogólnopolską Wystawę Portretów Przodowników Pracy, a ich rekordy eksponowano w zakładach pracy na specjalnych tablicach. Termin „stachanowiec” przetrwał, niekiedy jest używany w odniesieniu do pracoholika. A i sam Stachanow doczekał się naśladowcy. W sierpniu 2010 r. Siergiej Szemuk, górnik z kopalni Nowodzierżyńskiej w Doniecku, pobił jego rekord. Chciał sobie zrobić prezent na 20-lecie pracy i wyfedrował 170 ton. Właściciel kopalni podarował mu chevroleta aveo, a od prezydenta Wiktora Janukowycza dostał Order Bohatera Ukrainy.
14-letni pionier, czyli członek komunistycznej organizacji dziecięcej, Pawlik Morozow ze wsi Gierasimowka za Uralem według propagandy wydał w 1932 r. w ręce bezpieki ojca, który ukrywał zboże i rzekomo uczestniczył w spisku kułaków. W ZSRR trwała kolektywizacja, związane z nią represje i głód. Sąsiedzi Pawlika (albo dziadek, bo wersji jest kilka) z zemsty zabili go, ale partia uczyniła z niego bohatera. Został komunistycznym świętym, patronem młodzieży. Pisano o nim piosenki, a nawet skomponowano symfonię i operę, nad scenariuszem filmu o Pawliku pracował Izaak Babel, a obraz zamierzał nakręcić sam Siergiej Eisenstein. W Gierasimowce urządzono jego muzeum, a jego wizerunek trafił na znaczki i etykiety zapałek. Wprawdzie według śledztwa dziennikarza Jurija Drużnikowa, który przeprowadził je w latach 70., gdy obchodzono 50-lecie bohaterskiej śmierci Pawlika, nigdy nie był on pionierem, a doniósł na ojca namówiony przez matkę, która chciała się zemścić za porzucenie, jednak prawda nie ma tu żadnego znaczenia. Mit okazał się wystarczająco nośny, żeby Pawlik do dziś był wspominany. Podobnie jak marynarze statku „Czeluskin” i ich ratownicy. W 1933 r. władze ZSRR wysłały na wody arktyczne statek. Niewielki transportowiec został zakuty w lodach 100 mil morskich od Cieśniny Beringa, potem dryfował po Morzu Czukockim i wreszcie zmiażdżony przez lody zatonął. Uczestnicy wyprawy przeżyli na krze lodowej i doczekali się lotników, którzy ryzykując życie, przewieźli 101 osób w bezpieczne miejsce. Lotnicy zostali uhonorowani tytułem Bohaterów Związku Radzieckiego, a ulice, place, parki nazywano imieniem czeluskinowców. Nikt się nie zastanawiał, że ich bohaterstwo było efektem zbrodniczej głupoty władzy.
DOMENA PUBLICZNA
Najsłynniejszy górnik Związku Radzieckiego w 1935 r. w kopalni w Kadijewce w Donbasie wyfedrował na jednej zmianie 102 tony węgla, a norma wynosiła 7 ton. Propaganda ogłosiła go pierwszym bohaterem „socjalistycznego współzawodnictwa pracy”. Trafił nawet na okładkę „Time’a”.
PAWLIK MOROZ OW I BOHATEROWIE Z „CZE LUSKINA”
515875
53
AHE 52 RYCERZE+WROGOWIE
2013-02-21
20:09
Page 54
PROPAGANDA STALINOWSKA
WROGOWIE LUDU
WACŁAW RADZIWINOWICZ
KUŁAK
LEW TROCKI – RYWAL STALINA W domu w dzielnicy Ciudad Mexico, gdzie Trocki znalazł ostatnie schronienie, największe wrażenie robią drzwi sypialni – grube, stalowe, jak w bankowym skarbcu. Główny wróg Stalina tuż przed śmiercią żył w wielkim strachu. Krył się w ogrodzonej wysokim murem willi, a wewnątrz niej zamykał się jak w sejfie. Ale 24 maja 1940 r. 20 zwerbowanych przez NKWD i przebranych w mundury policyjne ludzi przeskoczyło mur. Wdarli się do sypialni i przez prawie kwadrans strzelali na oślep. Trocki z żoną i wnukiem ukryli się za łóżkami i dzięki temu ocaleli. Jednak niespełna trzy miesiące później, 20 sierpnia, w rezydencji zjawił się przyszły bohater ZSRR i kawaler Orderu Lenina Ramon Mercader. Tłumaczył, że chce pokazać swój rękopis sławnemu rewolucjoniście. Pod płaszczem miał alpinistyczny czekan, którym rozbił czaszkę pogrążonego w lekturze gospodarza. Stalin nie wybaczał swoim wrogom. Wiele lat wcześniej powiedział: – Najsłodsze w życiu to namierzyć ofiarę, starannie przygotować cios, a potem pójść spać. Trocki, który urodził się jako Lejba Bronsztejn i w młodości wziął sobie nazwisko od Polaka, naczelnika więzienia w Odessie, gdzie siedział, nie mógł nie zostać głównym wrogiem Stalina, bo całym sobą budził jego zawiść. Kiedy Stalin, w młodości zawodowy terrorysta, a w zasadzie bandyta z Kaukazu, kupował sympatię Lenina pieniędzmi z ekspropriacji, czyli napadów na banki i pociągi pocztowe, Trocki zdobywał ją swym czarem, talentem publicystycznym i jeszcze większym oratorskim. Miał niecałe 23 lata, kiedy przyjechał do wodza bolszewików do Londynu i olśnił go swymi pierwszymi artykułami w „Iskrze”. Zrozumieliśmy, że to nie kurczak nieopierzony się do nas przyłączył, ale orlątko – przyznał wtedy Anatolij Łunaczarski, przyszły ludowy komisarz oświaty. Jesienią 1917 r., kiedy Lenin ukrywał się w szałasie nad Zatoką Fińską, to Trocki szykował w Piotrogrodzie rewolucję. Był spiritus movens przewrotu. Później organizował Armię Czerwoną i gnając przez kraj pociągiem pancernym, dowodził kolejnymi frontami wojny domowej. Był bolszewickim nr. 2 i naturalnym następcą Lenina. Stalin starannie szykował swój cios. Powoli ograniczał wpływy przeciwnika w aparacie partyjnym, pozbawiał go kolejnych funkcji. Wreszcie w styczniu 1929 r. – zmusił do emigracji. Już wtedy trockizm, czyli ideologiczna bliskość z wypędzonym, był ciężkim grzechem. Z tym piętnem dziesiątki tysięcy ludzi trafiały przed trybunały, a potem – nieuchronnie – pod ścianę.
54
WAMPIR Z OBRZYNEM Bolszewicy nie musieli się specjalnie natrudzić, żeby poszczuć naród na zamożnych chłopów. Byli na wsi nienawidzeni jeszcze za cara. Nazywano ich „mirojedami” – tymi, którzy pożerali to, co wypracowała wiejska wspólnota, albo kułakami właśnie, bo pożyczając pieniądze czy ziarno siewne biedniejszym, trzymali ich w garści, czyli w „kułakie”. Za cara z nienawiści podkładano ogień pod zabudowania wiejskich bogaczy i ich rabowano. Prawdziwy czas zapłaty nastał jednak po rewolucji. Kułak stał się głównym wrogiem państwa robotników i chłopów. Chytrym, przebiegłym wampirem, który po nocach z obrzynem i bańką nafty biegał po lasach, polując na komisarzy i podpalając spichrze. Sam się obżerał i ukrywał albo niszczył zboże, byle nie oddać go proletariatowi z głodujących miast. Walczyć z nim nie było trudno. Na wsi powstawały kombiedy, komitety biedoty złożone z wiejskich obdartusów, którzy wskazywali czekistom żyjących ponad stan. Ojciec nie pił. Pracował. Przed rewolucją miał dwie pary wołów, dwa konie, krowę i jałówkę. Kułak – opowiadała Zoja Pożar z guberni tambowskiej. Gdy Stalin zarządził kolektywizację, przyszli i do domu Zoi. Gromada biedniaków pod okiem NKWD grabiła obejście, a rodzinie pozwoliła zabrać tylko dobytek wart 500 rubli. Potem ponad miesiąc wieźli ich na północny Ural, a na każdej stacji żołnierze otwierali drzwi wagonów i pytali: Trupy są? Były zawsze. Z zimna i głodu umierały przede wszystkim niemowlęta. Konwojenci wyrzucali je na ziemię i pociąg odjeżdżał. Tych, którzy przeżyli, skierowano do budowy linii kolejowych. Kraj w „szturmowym” tempie budował przemysł, potrzebował bezpłatnych rąk do wielkiej pracy. Zsyłki, egzekucje najefektywniejszych producentów żywności były karą za coraz większe kłopoty aprowizacyjne, które – jak w kwietniu 1929 r tłumaczył Stalin – wynikają z oporu elementów kułackich przeciw polityce władzy radzieckiej. Rozwiązaniem musiał być zorganizowany siłowy nacisk na kułackie i zamożne warstwy społeczności wiejskiej. W latach 1930-31 wyrzucono z gospodarstw 400 tys. rodzin (ok. 2 mln ludzi). Propaganda ogłosiła zwycięstwo i likwidację kułactwa jako klasy. Rozprawa z warstwą najbardziej zaradnych chłopów i dezorganizacja rolnictwa przyczyniły się do klęski głodu. W jej wyniku na fantastycznie urodzajnej Ukrainie z głodu zmarło od 3,5 do 7 mln ludzi.
515875
AHE 52 RYCERZE+WROGOWIE
2013-02-21
20:10
Page 55
NIKOŁAJ JEŻOW „NASZ JEŻOWIK”
TUCHACZEWSKRIWONEJ UPADŁY IDOL ARMII CZE
Zemsta to danie, które serwują na zimno – mawiał Stalin. Michaiła Tuchaczewskiego nienawidził, ale „studził” długo. Do utalentowanego potomka rodziny szlacheckiej podchodził jak do Trockiego – z kompleksem niższości. A powodów miał aż nadto. 26-letni dowódca razem z Trockim publicznie zrugali go w 1919 r. za nieudolność w walkach w Carycynie. Nienawiść zrodziła się jednak, gdy Tuchaczewski prowadził wojska Frontu Zachodniego na Polskę i dalej, jak zakładali wodzowie bolszewików, na Berlin. W sztabie Frontu Południowo-Zachodniego Stalin sabotował rozkazy dowództwa domagającego się posłania 1. Armii Konnej spod Lwowa na pomoc Tuchaczewskiemu. Zazdrościł młodszemu o 14 lat dowódcy, wsławionemu już zwycięstwami, kolejnego – pewnego, jak już się wydawało – sukcesu. Sam chciał zdobyć Lwów i poprowadzić bolszewików na Pragę i Wiedeń. Tuchaczewski przegrał bitwę warszawską, a oberwał za to Stalin. Lenin i Trocki, ludowy komisarz do spraw wojskowych i morskich, poddali go miażdżącej krytyce za samowolę i nieudolność, które doprowadziły do katastrofy. Kilka dni potem Trocki za karę usunął go z Rewolucyjnej Rady Wojskowej Frontu Południowo-Zachodniego. Tuchaczewskiemu się upiekło. Partia dalej powierzała mu najbardziej odpowiedzialne zadania. Tłumił bunt marynarzy w Kronsztadzie, gdzie rozstrzelał co dziesiątego, i powstanie chłopów w guberni tambowskiej, których truł gazami. Był popularny w armii. Kiedy w 1935 r. wprowadzono rangę marszałka, złota gwiazda pojawiła się na jego mundurze. Stalin obawiał się marszałka i szykował cios. Kiedy w maju 1937 r. zesłał go do nadwołżańskiego okręgu wojskowego, po przyjacielsku obiecał: – Wkrótce wrócisz do Moskwy. Po kilku tygodniach marszałek był już więźniem Łubianki, torturowanym i poniżanym. 11 czerwca wojskowe kolegium sądu najwyższego skazało jego i siedmiu innych wysokich stopniem dowódców na karę śmierci za szpiegostwo, sabotaż i spiskowanie. Wyrok wykonano niezwłocznie. Ale wroga ludu nie wystarczyło rozstrzelać, trzeba go było jeszcze publicznie rozdeptać. Dzień po wyroku Kliment Woroszyłow, ludowy komisarz obrony, napisał w „Prawdzie”: Kara dla zdrajców może być taka i tylko taka. Cała Armia Czerwona przyjęła ten werdykt z westchnieniem ulgi.
Tak pieszczotliwie Jeżowa nazywał Stalin, który długo go hołubił. Z mającego 150 cm wzrostu (o 10 cm mniej niż Stalin) pokpiwał sobie jak i z innych bliskich towarzyszy, ale łagodnie i bez ukrytych pod ironią pogróżek.
EAST NEWS/RIA NOVOSTI, DOMENA PUBLICZNA (3)
Wrogiem mógł w ZSRR zostać każdy: chłop, robotnik, ale też dygnitarz partyjny, założyciel Armii Czerwonej czy marszałek wsławiony w wojnach. Pozbycie się śmiertelnego piętna było niemal niemożliwe
Urodzony pod Suwałkami „Jeżowik” nie był zawodowym czekistą. Kiedy po rewolucji zuchy Dzierżyńskiego uganiały się z naganami za kontrrewolucjonistami, robił cichą karierę w różnych biurach. Szef jednego z nich celnie go scharakteryzował: Nie znam bardziej idealnego pracownika niż Jeżow. Może nawet nie tyle pracownika, ile wykonawcy. Powierzywszy mu jakiekolwiek zadanie, można niczego nie sprawdzać, bo na pewno wszystko zrobi. Ma tylko jedną wadę. Nie potrafi się zatrzymać. Czasem trzeba go bacznie obserwować, żeby w porę go powstrzymać. W 1934 r. „Jeżowik” kierujący wtedy wydziałem przemysłowym Komitetu Centralnego WPK(b) dostał od Stalina policyjne zadanie wyjaśnienia sprawy zabójstwa Siergieja Kirowa, szefa organizacji partyjnej w Leningradzie. Zbrodnią – być może zleconą przez samego genseka, być może dokonaną z powodów osobistych przez działającego w pojedynkę straceńca – trzeba było obciążyć dyżurnych wtedy wrogów ludu: Grigorija Zinowjewa i Lwa Kamieniewa oraz stojącego za nimi Trockiego. Jeżow sobie poradził i we wrześniu 1936 r. zastąpił Gienricha Jagodę na stanowisku ludowego komisarza spraw wewnętrznych. Wtedy pełną parą szły przygotowania do wielkiej czystki i na miejscu szefa NKWD potrzebny był ktoś, kto „nie potrafi się zatrzymać”. Taśmociąg śmierci w latach czystki działał jak przemysł radziecki – zgodnie z planem. Łubianka dostawała od Biura Politycznego określony limit wrogów ludu do zdemaskowania ze wskazaniem, ilu rozstrzelać, a ilu wysłać do łagrów. Plan rozbijano na gubernie, stawiając mordercze zadania prowincjonalnym wydziałom tajnej policji. Plany należało jednak przekraczać, więc Jeżow, pracując jak opętany stale podnosił poprzeczkę, zmuszając podwładnych do zwiększania wydajności. Narkoma opiewano. Znana pieśń „O herosie Jeżowie” zaczynała się od słów: Sławię herosa Jeżowa, który odkrywa i niszczy gniazda żmij. Po dwóch latach „Jeżowik” się zużył i wyraźnie wariował. Wielka czystka napełniła społeczeństwo zwierzęcym strachem przed Stalinem i trzeba było ją skończyć. Skończył się i jej „niepowstrzymany” wykonawca – sam trafił pod sąd i jako wróg ludu za rzekomy spisek, okrucieństwo wobec przesłuchiwanych i homoseksualizm został rozstrzelany.
515875
55
AHE 56 PROPAGANDA PLAKATY
2013-02-21
21:43
Page 56
NAJWIĘKSZA GWIAZDA SOWIECKIEJ PROPAGANDY
GENIUSZ NA KAŻDYM ROGU
MIROSŁAW MACIOROWSKI
Portrety Stalina wisiały w szkołach, urzędach i na ulicach. Propagandyści prześcigali się też w wymyślaniu dla niego określeń: „czułe serce świata”, „mądry i prosty jak prawda”, „jutrzenka nowej ery”, „olbrzym myśli i czynu”, „słońce świata”, „natchnienie milionów” 1
2
3
4
56
515875
AHE 56 PROPAGANDA PLAKATY
2013-02-21
5
NA PLAKATACH PROPAGANDOWYCH W ZALEŻNOŚCI OD OKAZJI WYPISYWANO RÓŻNE HASŁA, ALE TO STALIN BYŁ NA NICH NAJWAŻNIEJSZY. 1. „DUCH WIELKIEGO LENINA I JEGO ZWYCIĘSKIE SZTANDARY SĄ NATCHNIENIEM DLA NAS NA WOJNIE OJCZYŹNIANEJ!” – PODCZAS WOJNY STALIN CHĘTNIE ODWOŁYWAŁ SIĘ DO AUTORYTETU WODZA REWOLUCJI. 2. PLAKAT BEZ PODPISU, ALE WIADOMO, KTO STOI NA CZELE ARMII CZERWONEJ. 3. „IDZIEMY NADAL, NAPRZÓD. KU KOMUNIZMOWI” – PROPAGANDA Z CZASEM ZRÓWNAŁA STALINA Z LENINEM. 4. „ZADOWOLONY STALIN – SZCZĘŚLIWY NARÓD!” – UTOŻSAMIANIE SAMOPOCZUCIA WODZA Z KONDYCJĄ NARODU TO SOWIECKA NORMA. 5. „STALINOWCY! SZEROKI FRONT RUCHU STACHANOWSKIEGO!” – A NA CZELE FRONTU OCZYWIŚCIE OJCIEC NARODU. 6. „NIECH ŻYJĄ ARTYLERZYŚCI I MINERZY ARMII CZERWONEJ!” – ALE PRZEDE WSZYSTKIM WÓDZ. 8. „POKONAMY SUSZĘ!” – STALIN NA PEWNO COŚ WYMYŚLI. 9. „PODZIĘKOWANIA DLA KOCHANEGO STALINA” – NAJSZCZERSZE ZAWSZE OD DZIECI I KOMSOMOLCÓW.
Page 57
6
7
9
BE&W (6), EAST NEWS/AKG (2), EAST NEWS/LEE MAGE
8
21:43
515875
57
AHE 58 PISARZE
2013-02-21
19:47
Page 58
DOMENA PUBLICZNA
LITERATURA NA BACZNOŚĆ
58
515875
AHE 58 PISARZE
2013-02-21
21:30
Page 59
STALIN I INNI PISARZE
Wielu literatów zginęło z imieniem generalissimusa na ustach, do końca wierząc w jego dobroć i mądrość. Borys Pasternak w rozmowie z Ilją Erenburgiem z rozbrajającą naiwnością wzdychał: Gdyby tylko ktoś opowiedział o wszystkim Stalinowi…
W
latach 1895-96 gruzińska gazeta „Iweria” opublikowała kilka wierszy niejakiego Soso, marnych, epigońskich, ale współcześni dostrzegli w kilkunastoletnim poecie talent. Niestety, Soso szybko zamilkł. Pochłonęła go zapewne nauka w seminarium duchownym i nowa pasja – konspiracja. Tak świat stracił poetę Iosifa Dżugaszwilego, ale zyskał po latach mecenasa sztuki Iosifa Stalina.
Znawca, widz, kinoman Może nie konesera, ale też nie dyletanta. Stalin miał bogaty księgozbiór, pochłaniał tysiące książek i – jak twierdzi historyk Simon Sebag Montefiore – można go z pewnością uznać za najbardziej oczytanego rosyjskiego przywódcę od czasów Katarzyny II. Często pojawiał się w teatrze. Co najmniej 16 razy oglądał „Dni Turbinów” Michaiła Bułhakowa wystawiane na deskach moskiewskiego MChAT-u. Był zapalonym melomanem (najchętniej słuchał pieśni ludowych) i kinomanem, znakomicie się orientował w produkcji mosfilmowej i nie najgorzej w hollywoodzkiej – zapewne jak wielu innych przeciętnych inteligentów z Moskwy czy Leningradu połączonych tradycyjnym, raczej filisterskim smakiem. Tyle że nauczyciel Iwanow był skazany na obcowanie z socrealizmem i nie decydował o repertuarze moskiewskich teatrów. Lekarz Pietrow nie wzywał w środku nocy ulubionej śpiewaczki, by przerażona wystąpiła z recitalem w jego mieszkaniu. A inżynier Popow nie miał własnej sali kinowej i nie skazywał ukończonych filmów na zapomnienie. I to nie Iwanowowie, Pietrowowie czy Popowowie decydowali o losach twórców – nie przyznawali im nagród swego imienia i nie zsyłali ich do łagrów. Bo też żaden z nich nie był bogiem.
Ubóstwiony W Rosji po przewrocie bolszewickim zapanował programowy ateizm, ale już w 1924 r. nastąpił powrót do monote-
izmu – bóg Lenin i jego pośmiertna gloryfikacja: Dwóch nas w pokoju:/ ja/ i Lenin –/ na fotografii/ na białej ścianie (Władimir Majakowski „Rozmowa z towarzyszem Leninem”, przekł. Adam Ważyk). Na przełomie lat 20. i 30. rozpoczął się proces oswajania społeczeństwa z politeizmem, panteon tworzyły już albo dwa bóstwa: Lenin, Stalin, albo cztery: Marks, Engels, Lenin, Stalin. Pierwsze uroczystości związane z nowym kultem zaplanowano na 50. urodziny Stalina pod koniec 1929 r. To były piękne dni – deportowano jego niedawnego konkurenta, charyzmatycznego Trockiego, a 21 grudnia większość artykułów w „Prawdzie” mówiła o jego wielkości. Gazeta opublikowała m.in. hagiografię „Stalin i Armia Czerwona” pióra komisarza do spraw wojskowych Woroszyłowa (bohater wcześniej przeczytał rękopis i dokonał pewnych zmian). Do koronacji (określenie pisarza Edwarda Radzińskiego) Iosifa Wissarionowicza doszło w lipcu 1930 r. na XVI zjeździe WKP(b), a ostatecznie kult wodza usankcjonował panegiryk Karola Radka „Budowniczy społeczeństwa socjalistycznego” (1934).
Uwodziciel Jako pierwsi o geniuszu Budowniczego, ale też: Gospodarza, Wielkiego Maszynisty Lokomotywy Historii, Wielkiego Językoznawcy, Nauczyciela i Przyjaciela Ludzkości, zaczęli pisać twórcy z azjatyckich peryferii imperium, gdzie opiewanie wielkości każdego tyrana przychodziło i przychodzi łatwo. Pierwszym rosyjskim poetą wpisującym się w ten nurt był Borys Pasternak, który 1 stycznia 1936 r. opublikował w „Izwiestiach” dwa stosowne wiersze. Nie sądzę, by kierował nim strach, bo ten się dopiero budził, lub koniunkturalizm, bo nie miał duszy „dworaka komunizmu” (określenie Leopolda Tyrmanda), jak Aleksiej Tołstoj, Siergiej Michałkow (ojciec Nikity, autor słów do kolejnych wersji hymnu radzieckiego/rosyjskiego) i wielu innych bezimiennych dziś homososów.
MIROSŁAW MACIOROWSKI
TADEUSZ KLIMOWICZ
PROF. DR HAB. TADEUSZ KLIMOWICZ – UR. W 1950 R., HISTORYK LITERATURY, PRACUJE W ZAKŁADZIE LITERATURY I KULTURY ROSYJSKIEJ INSTYTUTU FILOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO. JEST M.IN. AUTOREM PRAC „OBYWATELE ARKADII. LOSY PISARZY ROSYJSKICH PO ROKU 1917” (1993) I „PRZEWODNIKA PO WSPÓŁCZESNEJ LITERATURZE ROSYJSKIEJ I JEJ OKOLICACH (1917-1996)” (1996) MAKSYM GORKI, ULUBIONY PISARZ STALINA. TO PRZY STOLE W JEGO SALONIE POWSTAŁA KONCEPCJA PISARZA BĘDĄCEGO „INŻYNIEREM DUSZ”
515875
Przyszły noblista Pasternak został uwiedziony przez boskiego Iosifa. Jak zauważył Montefiore: Fundamentem władzy Stalina w partii był nie strach, lecz czar. (…) Choć z jednej strony niezdolny do prawdziwej empatii, z drugiej był mistrzem psychologii. W kwietniu 1936 r. odbywał się w Moskwie X zjazd Komsomołu. Wśród zaproszonych gości znaleźli się pisarze. Jeden z nich, Czukowski, zapisał w dzienniku: Nagle pojawiają się [przywódcy] Kaganowicz, Woroszyłow, [Andriej] Andriejew, Żdanow i Stalin. Co się stało z salą! A ON stał, trochę zmęczony, zamyślony i majestatyczny. (…) Wszyscy mieli zakochane, delikatne i uśmiechnięte twarze. Widzieć go – po prostu widzieć – było dla nas wszystkich szczęściem. Cały czas zwracała się do niego [Maria] Demczenko [kołchoźnica spod Kijowa]. I my wszyscy byliśmy o niego zazdrośni, zazdrościliśmy jej – szczęśliwa! (…) Kiedy urządziliśmy owację, wyjął zegarek (srebrny) i pokazał zgromadzonym z czarującym uśmiechem – wszyscy zaczęliśmy szeptać: „Zegarek, zegarek, pokazał zegarek” (…). Pasternak szeptał mi cały czas o nim słowa pełne zachwytu, a ja jemu (…). Wracałem do domu z Pasternakiem i obaj upajaliśmy się naszą radością… Dwaj niegłupi panowie w średnim wieku (Czukowski – 54 lata, Pasternak – 46 lat) ulegli zbiorowej histerii, przeżyli euforyczny stan ekstazy religijnej.
Perwersje Czarowi Stalina (i sile argumentów: dom w Moskwie, podmoskiewska dacza, willa na Krymie) nie oparł się również Gorki i wielu szanowanych pisarzy zachodnich, tych „pożytecznych idiotów” – Aragon, Wells, Shaw (pod Odessą pokazano mu „typowy kołchoz”, gdzie mógł porozmawiać ze „zwyczajnymi kołchoźnikami”), Barbusse, Feuchtwanger. Drogi towarzyszu Stalin – mówił podczas spotkania na Kremlu (1935 r.) Romain Rolland – proszę pozwolić mi podziękować za to, że pan mnie przyjął. Zapewne domyśla się pan, co oznacza
59
AHE 58 PISARZE
2013-02-21
19:48
Page 60
LITERATURA NA BACZNOŚĆ
1 dla nas pańskie imię i pańska osobowość, jakiej siły i pewności dodaje nam na Zachodzie świadomość tego, iż właśnie pan znajduje się na kierowniczym stanowisku wielkiego kraju nowego świata, z którego jesteśmy dumni i z którym wiążemy nadzieje. Wzruszony był zwłaszcza zaproszeniem, by odpocząć w willi gospodarza. W odpowiedzi Stalin mówi piękne, ciepłe, przekonujące słowa o istocie marksizmu. Innych upajała perwersyjna satysfakcja z obcowania ze zwycięzcami, uczestniczenia w podziale łupów, imponowała im nawet namiastka przynależności do kasty wtajemniczonych. Obiektem pisarskich parahomoseksualnych westchnień stał się anioł wysłany przez boga Lenina lub boga Stalina – übermensch (nadczłowiek) czekista w skórzanej kurtce: każdy rosły, skórzany i urodziwy, każdy dobrze zbudowany i z kędziorami pod czapką zsuniętą na kark. Każdy z napiętymi mięśniami twarzy zdradzającymi silną wolę, widać ją w układzie warg, w posuwistych ruchach – i w odwadze. Najznakomitszy dobór gatunkowy spośród koślawego rosyjskiego narodu (przeł. Janina Dziarnowska). W ich towarzystwie lubił przebywać autor tych słów Borys Pilniak, którego na początku lat 20. obwołano wschodzącą gwiazdą rosyjskiej prozy, i Izaak Babel, który podobno uczestniczył
60
Według Wszechzwiązkowej Komisji ds. Spuścizny Literackiej Pisarzy Represjonowanych w okresie stalinowskim represjonowano 2 tys. literatów, z czego 1,5 tys. zginęło
1. MICHAIŁ BUŁHAKOW. PO 1925 R. UTWORÓW AUTORA „MISTRZA I MAŁGORZATY” NIE PUBLIKOWANO 2. ALEKSIEJ TOŁSTOJ PRZEDREWOLUCYJNY HRABIA POTRAFIŁ DOSTOSOWAĆ SIĘ DO POTRZEB STALINIZMU 3. IZAAK BABEL, AUTOR SŁYNNEJ „ARMII KONNEJ”, UCZESTNICZYŁ W PRZESŁUCHANIACH, BYWAŁ OBECNY PRZY WYKONYWANIU WYROKÓW ŚMIERCI. W KOŃCU SAM ZOSTAŁ STRACONY
w przesłuchaniach i bywał obecny przy wykonywaniu wyroków śmierci. Obaj za te niebezpieczne związki i złudne poczucie nietykalności zapłacili życiem. Prymusami stalinowskiej szkoły tresury społecznej zostali inni – Michaił Szołochow, Aleksiej Tołstoj. W cenie był konformizm. [Pisarz] Walentin Katajew – pisała Nadieżda Mandelsztam – woził nas po Moskwie swoim nowym prosto z Ameryki przywiezionym, autem. (…) W nowym mieszkaniu Katajewa wszystko było nowe – nowa żona, nowe dziecko, nowe pieniądze i nowe meble. (…) Częstował nas moskiewską nowością – hiszpańskim winem i nowymi pomarańczami,
515875
3 które pojawiły się po raz pierwszy od czasów rewolucji. (…) Powtarzał ciągle: „Grunt to nie rozgniewać władzy… Nie chcę mieć nieprzyjemności…”.
Nawróceni dekadenci Pozostałym szło gorzej, ale się starali – słali do boga listy. Pilniak czy Bułhakow prosili o pomoc w uzyskaniu paszportu, Anna Achmatowa błagała o uwolnienie syna i męża, Cwietajewa szukała ratunku dla aresztowanych męża i córki. Ale przede wszystkim pisali utwory – poprawne jak wstępniak w „Prawdzie” – które miały odmienić ich los i pomóc w otrzymaniu rozgrzeszenia (Mandelsztam – „Odę”, Achmatowa – „Chwałę Pokojowi”). Idealnie w tę modelową parabolę losów artysty w systemie totalitarnym wpisuje się biografia Dymitra Szostakowicza. Pierwsze lata jego twórczości kompozytorskiej to czas poszukiwań artystycznych, które znalazły uznanie i przyniosły mu rozgłos. Jednak w 1936 r. „Prawda” zaatakowała go za „formalizm”. Genialny kompozytor był inteligentnym uczniem i w 1937 r. światło dzienne ujrzała jego Piąta Symfonia, która zyskała uznanie Stalina: Rzeczowa, twórcza odpowiedź artysty radzieckiego na słuszną krytykę. I tak już miało być do końca jego życia – po nutach niesłusznych, jak np. w 1948 r., gdy oskarżono go (a także Sergiusza Proko-
DOMENA PUBLICZNA (7)
2
AHE 58 PISARZE
2013-02-21
19:53
Page 61
5
4 fiewa i Arama Chaczaturiana) o „burżuazyjny dekadentyzm” i „służalczość wobec Zachodu”, pojawiały się politycznie poprawne.
Kto aresztował Mendelsztama? System totalitarny zaproponował prosty obraz świata: przyjaciele – wrogowie, komunizm – kapitalizm, socrealizm – awangarda, kolektyw – jednostka. Obowiązywały w nim mechanizmy zachowań zwalniające z obowiązku samodzielnego myślenia. Należało tylko głosować jak wszyscy, podpisywać to, co wszyscy, i myśleć jak wszyscy. Pytania o sens życia, o wolność twórczą artysty zastąpiono innymi – jak otrzymać przydział na daczę w podmoskiewskim Pieriediełkinie (najprościej – po aresztowanym pisarzu), jak najkorzystniej wydać dzieła zebrane, jak zrobić karierę w Związku Pisarzy. Świadomość totalitarna usuwała z pamięci twarze i głosy aresztowanych przyjaciół i zabijała wyrzuty sumienia. Tyrania bowiem – jak zauważył Brodski – „kształtuje twoje życie za ciebie”. Ta z lat 30.-50. miała twarz oszpeconą przez ospę, nosiła wąsy i mówiła po rosyjsku z zabawnym gruzińskim akcentem. No i była bogiem decydującym w sprawach życia i śmierci każdego pisarza – np. Osipa Mandelsztama. Na jego pierwsze aresztowanie w 1934 r. zareagował stary bolszewik Bucharin,
6
7 który napisał do Koby (wkrótce zapłacił za tę poufałość) w obronie uwięzionego poety. A dobry Stalin z właściwym sobie poczuciem humoru skreślił na marginesie listu kilka słów: Kto dał im prawo aresztować Mandelsztama? Skandal. I zadzwonił do Pasternaka. Pragnął usłyszeć jego opinię o autorze ohydnego paszkwilu Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi... Rozmowa miała podobno przebiegać tak: – Ale jest on mistrzem? – Dlaczego my wciąż rozmawiamy o Mandelsztamie, a ja tak od dawna chciałem z Wami porozmawiać. – O czym? – O życiu i śmierci. – A ja mogę powiedzieć, że jesteście bardzo złym towarzyszem, towarzyszu Pasternak. Zdenerwowany Stalin odłożył słuchawkę i skazał Osipa Emiljewicza na cztery lata życia.
Kroki, cisza i groza W 1952 r. odbywa się posiedzenie komitetu przyznającego nagrody stalinowskie. Dyskusji przysłuchuje się sam Iosif Wissarionowicz. Chodzi za plecami naradzających się, ssie fajkę. Sekretarz odczytuje kolejną kandydaturę: pisarz Złobin, nominowany za powieść „Stiepan Razin”. Chwila ciszy. Głos Malenkowa: Towarzyszu Stalin, Złobin był w niewoli niemieckiej i niewłaściwie się zachowywał. Cisza. Blade twarze członków komitetu. Nie wykazali czujności. Stalin półgłosem: Wybaczyć czy nie wyba-
4. MARINA CWIETAJEWA, GDY ARESZTOWANO JEJ MĘŻA SIERGIEJA EFRONA I CÓRKĘ ARIADNĘ, PROSIŁA BERIĘ O ICH UWOLNIENIE. OBOJE ZGINĘLI. CWIETAJEWA POPEŁNIŁA SAMOBÓJSTWO NA ZESŁANIU W JEŁABUDZE W TATARSTANIE 5. MICHAIŁ SZOŁOCHOW, PRYMUS STALINOWSKIEJ TRESURY. DOSTAŁ NOBLA ZA „CICHY DON”, ALE ALEKSANDER SOŁŻENICYN ZARZUCIŁ MU PLAGIAT. JEGO UTWORY SĄ ZADZIWIAJĄCO PODOBNE DO PROZY ZAMORDOWANEGO W 1920 R. PRZEZ BOLSZEWIKÓW PISARZA FIODORA KRIUKOWA 6, 7. GDY OSIP MANDELSZTAM (7) ZOSTAŁ UWIĘZIONY, STALIN ZATELEFONOWAŁ DO BORYSA PASTERNAKA (6), KTÓRY POWIEDZIAŁ, ŻE PRAWIE GO NIE ZNA. WYZNAŁ JEDNAK, ŻE ZAWSZE PRAGNĄŁ POROZMAWIAĆ ZE STALINEM O ŻYCIU I ŚMIERCI. ZA MOICH CZASÓW UMIANO LEPIEJ WSTAWIAĆ SIĘ ZA PRZYJACIÓŁMI – OSCHLE ODPOWIEDZIAŁ STALIN I ODŁOŻYŁ SŁUCHAWKĘ
515875
czyć?. Wszyscy wiedzą, że tak naprawdę pytanie brzmi: Rozstrzelać czy nie rozstrzelać?. Nie widzą twarzy Stalina, słyszą jego kroki. I znowu pytanie: Wybaczyć czy nie wybaczyć? Pauza. Wybaczyć… Tak Złobin otrzymał Nagrodę Stalinowską (100 tys. rubli) i jeszcze 13 lat życia. Przeżył swego boga. Za Stalina większość pisarzy podporządkowała się narzuconemu systemowi wartości, regułom gry, a głosy protestu rozlegały się rzadko. W totalitaryzmie niełatwo zachować twarz, gdy tak trudno jest zachować życie. W okresie odwilży pojawiły się nieśmiałe próby obrachunków z przeszłością i w kilku przypadkach doszło do wykluczenia ze Związku Pisarzy osób gorliwie uczestniczących w nagonkach na towarzyszy. Jednak takie działania nie wywołały entuzjazmu w rosyjskich kręgach artystycznych. W 1957 r. pisarz Andriej Bitow był świadkiem interesującej wymiany zdań. Oskarżony, literaturoznawca Jakow Elsberg, później wykluczony ze związku za pisanie donosów, zadał nieoczekiwane pytanie pracownikowi bezpieki: A ilu pisarzy współpracowało z wami w tamtych latach [40.]? Odpowiedź: Co piąty. Entuzjazm zebranych do rozliczeń wyraźnie osłabł, powroty do przeszłości okazały się nazbyt ryzykowne, wkrótce więc zarzucono nikomu niepotrzebną lustrację na radziecką modłę.
61
AHE 62 KINO
2013-02-21
19:44
Page 62
KINO W CZASACH TERRORU „ROBOTNIK I KOŁCHOŹNICA” – WAŻĄCA 80 TON, MONUMENTALNA, 25-METROWA STALOWA RZEŹBA WIERY MUCHINY JEST JEDNYM Z SYMBOLI SOCREALIZMU I LOGO RADZIECKIEJ WYTWÓRNI FILMOWEJ „MOSFILM”
NIEOMYLNY
NADRECENZENT
Stalin wiedział, że kino to potężny środek agitacji, ale nie tylko o nią mu chodziło. W 1927 r. na XV zjeździe partii powiedział: Można by przystąpić do ograniczania produkcji wódki, uruchamiając w zamian takie źródła dochodu jak radio i kino JACEK SZCZERBA
S
talin ingerował w kino osobiście: sugerował tematy filmów, zapisywał uwagi na czytanych scenariuszach, oglądał gotowe filmy – czasem żądał przeróbek, a czasem nie dopuszczał filmu na ekrany. Zatrzymywanie rodzimych produkcji było bolesne, bo w ZSRR wyświetlano coraz mniej filmów zagranicznych. W 1940 r. zostało ich tylko pięć, w tym dwa Chaplina – „Dzisiejsze czasy” i „Światła wielkiego miasta”.
Stalin ogląda Stalin był namiętnym kinomanem. Miał własną salę projekcyjną w Pałacu Kremlowskim. Dwa albo trzy razy w tygodniu, około północy, gdy uporał się z zajęciami politycznymi, pokazywano mu dwa--trzy filmy, w tym koniecznie nowy radziecki i jakiś zagraniczny. Kinooperator Stalina nazywał się Aleksander Ganszin, był oficerem bezpieki oddelegowanym na Kreml w 1935 r. Został przy Stalinie aż do jego śmierci. Andriej Konczałowski nakręcił film „Wewnętrzny krąg” (1991) o Ganszinie, z Tomem Hulce’em, Mozartem z „Amadeusza”. Stalina zagrał w nim Aleksander
62
515875
Zbrujew, którego ojciec Wiktor w 1937 r., gdy był wiceministrem komunikacji, został zabity strzałem w głowę jako wróg ZSRR. Matka Aleksandra Zbrujewa była wtedy w ciąży. W projekcjach u Stalina uczestniczył szef kinematografii Boris Szumiacki, jego kompan z czasów rewolucyjnej młodości. Na kinie się znał, w latach 30. zwiedzał Hollywood. Szumiacki miał świetną pamięć, po powrocie z projekcji notował uwagi Stalina i jego świty. Rano dawał je do przepisania maszynistce. Zachowało się 250 stron takich notatek. Niestety, podczas kremlowskiego przyjęcia sylwestrowego w 1937 r. Szumiacki jako abstynent nie chciał wypić toastu za zdrowie Stalina. Natychmiast został zwolniony i aresztowany, przyznał się do poczwórnego szpiegostwa i po 20-minutowym procesie skończył z kulą w potylicy.
Stalin stopuje Stalin bywał zazdrosny o rolę pierwszego recenzenta. Gdy film Aleksandra Razumnego „Kara-Bugaz” (1935), o inżynierze, który w latach 20. stworzył napędzaną energią słoneczną maszynę do odsalania wody z Morza Kaspijskiego, pokazano goszczącemu w ZSRR francuskiemu pisarzowi Henriemu Barbusse’owi, ten napisał
AHE 62 KINO
2013-02-21
19:45
Page 63
2 o nim ciepłą recenzję i pochwalił się znajomością filmu Stalinowi, który „Kara-Bugaz” jeszcze nie oglądał. Widząc marsową minę wodza, Szumiacki natychmiast usunął po „Kara-Bugaz” wszelki ślad. Reakcja Stalina była czasem spóźniona. „Moja ojczyzna” (1933) Aleksandra Zarchiego i Josifa Chejfica, o dochodzeniu młodego Chińczyka do świadomości klasowej, weszła do kin i została dobrze przyjęta przez prasę. Autorzy dostali w nagrodę elektryczne czajniki i radia oraz skierowania do kurortu na Krymie. Gdy stamtąd wracali, przeczytali w „Komsomolskiej Prawdzie”, że ich film wycofano z kin. Wódz uznał go za „szkodliwy”. Stalin nie musiał nawet nic mówić. Iwan Bolszakow, jeden z kolejnych szefów kinematografii, podczas projekcji na Kremlu notował, w której minucie Wódz wydał z siebie nieprzychylne pomruki. Potem sprawdzano, o jaki fragment filmu chodziło, i nakazywano tenże przerobić.
Stalin wycina i broni Gdy Siergiej Eisenstein montował „Październik” (1927), szykowany na dziesięciolecie obchodów rewolucji, w montażowni pojawił się Stalin. Grigorij Aleksandrow, asystent Eisensteina, wspominał: Powitawszy się tak,
jakby widział nas nie po raz pierwszy, Stalin zapytał: – Czy w waszym filmie jest Trocki? – Tak – odpowiedział Siergiej Michajłowicz. – Pokażcie te fragmenty. Stalin, surowy, zamyślony, nieusposobiony do rozmowy, milcząc, przeszedł do sali projekcyjnej. Kinooperatorów nie było. Sam poszedłem do kabiny i kręciłem rolki z Trockim. Eisenstein siedział obok Stalina. Po pokazie Stalin poinformował filmowców, że trockiści właśnie zwrócili się przeciwko władzy radzieckiej i filmu z Trockim teraz pokazywać nie można. Trzy epizody filmowcy wycięli od razu; by usunąć kolejne dwa, musieli przemontować część filmu. Urocza komedia muzyczna Grigorija Aleksandrowa „Świat się śmieje” (1934) to historia pastucha Kostii Potiechina (Leonid Utiosow) wziętego przez pomyłkę za sławnego muzyka i zakochanej w nim służącej Aniuty (Lubow Orłowa). Pochodzące z niej piosenki Izaaka Dunajewskiego w naszej części globu zna chyba każdy. Ale radziecka administracja filmowa uznała „Świat...” za „kontrrewolucyjny i pełen kłamstw”, „formalistyczny” i „kosmopolityczny”. Takie epitety oznaczały dla artysty co najmniej utratę prawa do wykonywania zawodu. Po projekcji na Kremlu zapadła denerwująca cisza, a potem Stalin powiedział: Dobre.
RIA NOVOSTI/AFP/EAST NEWS, DOMENA PUBLICZNA (2)
1
3
1. SIERGIEJ EISENSTEIN, NAJWYBITNIEJSZY REŻYSER SOCREALIZMU. GDY STALIN W LATACH 30. WYPUŚCIŁ GO NA ZACHÓD, LICZYŁ, ŻE NAKRĘCI JEGO BIOGRAFIĘ, ALE SIĘ JEJ NIE DOCZEKAŁ. SPROWADZIŁ REŻYSERA Z POWROTEM, ARESZTUJĄC JEGO MATKĘ 2. LUBOW ORŁOWA, GWIAZDA SOWIECKIEGO KINA, ZAGRAŁA W TAKICH HITACH JAK „ŚWIAT SIĘ ŚMIEJE”, „WOŁGA, WOŁGA” CZY „CYRK”. ZAPŁACISZ GŁOWĄ, JEŚLI TYM NOGOM COŚ SIĘ STANIE – MIAŁ POWIEDZIEĆ STALIN DO REŻYSERA TYCH FILMÓW I MĘŻA ORŁOWEJ GRIGORIJA ALEKSANDROWA 3. SZEF SOWIECKIEJ KINEMATOGRAFII BORIS SZUMIACKI, ZNAŁ SIĘ NA KINIE, ALE MIAŁ WADĘ – BYŁ ABSTYNENTEM. PO TYM JAK NIE CHCIAŁ WYPIĆ TOASTU ZA STALINA, NATYCHMIAST ZOSTAŁ ZWOLNIONY, ARESZTOWANY I SKOŃCZYŁ Z KULĄ W POTYLICY
515875
Do końca życia uwielbiał ten film, mógł go oglądać w kółko. Lubił też kolejne komedie Aleksandrowa z Orłową – „Cyrk” (1936) i „Wołga, Wołga” (1938). Pierwsza z nich traktuje o prześladowanej amerykańskiej cyrkówce, która ma nieślubne, do tego czarne dziecko i szczęście odnajduje dopiero w Kraju Rad, druga – o chórze śpiewającym pieśni ludowe i orkiestrze grającej muzykę klasyczną, które rywalizują o prawo występu na moskiewskiej olimpiadzie dla artystów amatorów. Zgrabna Lubow Orłowa (1902-75) była nazywana rosyjską Marleną Dietrich. W karierze nie przeszkodziło jej ani ziemiańskie pochodzenie, ani wyższe wykształcenie muzyczne (klasa fortepianu). Najpierw była żoną partyjnego Andrieja Bierzina („zniknął” po procesie), potem romansowała z niemieckim dyplomatą, a w wieku 32 lat wyszła za Aleksandrowa. W radzieckiej rzeczywistości żyli jak zachodnie gwiazdy. Mieli dom na wsi, zbudowany na wzór willi Mary Pickford i Douglasa Fairbanksa w Beverly Hills, szofera, pokojówkę, kucharkę, masażystę i wizażystkę. Po pokazie „Wołga, Wołga” Stalin miał grozić Aleksandrowowi: Zapłacisz głową, jeśli tym nogom coś się stanie. „Cyrk” był ostatnim filmem, jaki Stalin kazał sobie wyświetlić przed śmiercią.
63
AHE 62 KINO
2013-02-21
22:24
Page 64
1 Stalin sugeruje Stalinowski kult jednostki budowały w kinie filmy biograficzne. Opowiadały o bohaterach z przeszłości, a i tak było wiadomo, że chodzi o wielkiego Kobę, np. w fabule Władimira Pietrowa „Piotr I” (1937-39) według Aleksieja Tołstoja. Z tego typu dzieł Stalin wyróżniał „Czapajewa” (1934) braci Wasiliewów (nazywano ich tak, choć wcale nie byli braćmi), który to film wyświetlano ponoć w ZSRR w 16 tysiącach kopii. Czapajew w brawurowej interpretacji Borisa Baboczkina to chłopski syn i dowódca oddziału Armii Czerwonej. W 1919 r. utonął w rzece, chcąc uniknąć dostania się w ręce białych Kołczaka. Od 4 do 20 listopada 1934 r. Stalin obejrzał film Wasiliewów aż 11 razy. Wkrótce wódz postanowił powielić tę formułę. Ukraińcowi Aleksandrowi Dowżence, którego cenił od czasu „Arsenału” (1928), zaproponował realizację ukraińskiego „Czapajewa”, czyli „Szczorsa” (1939). Nikołaj Szczors (Jewgienij Samojłow) był felczerem wojskowym, który stworzył partyzantkę walczącą z petlurowcami i „polskimi panami”. Po pierwszej wersji scenariusza Stalin wysłał list z uwagami: „Szczors nie może rozstrzeliwać ludzi bez sądu, musi mieć jakiś trybunał, jego zasługi militarne są niewidoczne, jest go-
64
1. ZA PIERWSZĄ CZĘŚĆ „IWANA GROŹNEGO” Z 1946 R. SIERGIEJ EISENSTEIN DOSTAŁ NAGRODĘ LENINOWSKĄ, ALE GDY ELITA RADZIECKIEGO KINA OBEJRZAŁA DRUGĄ, BYŁA PRZERAŻONA, BO ZROZUMIAŁA, ŻE IWAN TO STALIN, MALUTA SKURATOW TO BERIA, A OPRYCZNICY CARA TO KLIKA STALINA. WIDZĄC REAKCJĘ KOLEGÓW, EISENSTEIN WYLĄDOWAŁ W SZPITALU Z ZAWAŁEM SERCA 2. SŁYNNA SCENA NA ODESKICH SCHODACH W „PANCERNIKU »POTIOMKIN«” Z 1925 R. CHOĆ NIEMY I PROPAGANDOWY, FILM SERGIEJA EISENSTEINA PRZEZ LATA UCHODZIŁ ZA NAJWIĘKSZE ARCYDZIEŁO SZTUKI FILMOWEJ. SŁAWĘ ZAWDZIĘCZAŁ ŚRODKOM ARTYSTYCZNYM, BUDOWANIU NAPIĘCIA, ZA POMOCĄ NIEZWYKLE DYNAMICZNEGO JAK NA OWE CZASY MONTAŻU
DOMENA PUBLICZNA (3)
RIA NOVOSTI/AFP/EAST NEWS
KINO W CZASACH TERRORU
2 rzej wykształcony niż Czapajew” itd., itp. Co gorsza, już kręcąc film, Dowżenko odkrył, że Szczors był zwykłym awanturnikiem zabitym z rozkazu Trockiego. Reżyser miał w ekipie konsultanta z oddziału Szczorsa. Ten wkrótce został aresztowany pod zarzutem... zamordowania Szczorsa! Dowżenko dostał zawału, ale nieudany film dokończył.
Stalin poniewiera Prawdziwą drogę przez mękę przeszedł ze Stalinem uwielbiany po propagandowym „Pancerniku »Potiomkinie«” (1925 r.) Siergiej Eisenstein. Cztery lata później wyjechał na Zachód zapoznać się z postępami kina dźwiękowego. Stalin liczył, że reżyser nakręci tam jego biografię. Zawiódł się, bo Eisenstein wziął się w Ameryce za „Que viva Mexico!”. W końcu skłonił reżysera do powrotu, aresztując jego matkę. Eisenstein dla odkupienia win nakręcił aż dwie wersje „Łąk Bieżyńskich” (1937) – o Pawliku Morozowie, który zadenuncjował własnego ojca. Dziecko nie może zastępować władzy radzieckiej – orzekł zawiedziony Stalin. Podobno rozsierdziła go scena, w której komsomolcy zamieniają cerkiew w świetlicę, przy okazji niszcząc ikonostas.
515875
Nie proszę o przywileje, proszę o zaufanie – pisał do wodza Eisenstein. Zaufanie wróciło (wraz z Orderem Lenina) po „Aleksandrze Newskim” (1938) o nowogrodzkim księciu bijącym w 1242 r. germańskich Kawalerów Mieczowych. Francuscy prawicowcy uznali „Aleksandra...” za „najbardziej poruszający film faszystowski”. Zdjęto go z ekranów po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow, a Eisenstein wystawił wtedy na scenie „Walkirię” Ryszarda Wagnera. „Aleksander...” wrócił do kin w 1941 r., po ataku Niemców na ZSRR. Za pierwszą część „Iwana Groźnego” (1946) Eisenstein dostał Nagrodę Leninowską. Iwan Groźny był bardzo okrutny. Można to ukazać, ale jednocześnie trzeba powiedzieć, dlaczego musiał taki być – pisał Stalin. Jednak gdy elita radzieckiego kina obejrzała drugą część filmu, stężała z przerażenia, zrozumiawszy, że Iwan to Stalin, oprycznicy to klika Stalina, a straszliwy oprawca służący Groźnemu, Maluta Skuratow to Beria. Widząc reakcję kolegów, Eisenstein wylądował w szpitalu z zawałem serca. Narzucanych mu poprawek Eisenstein nie wprowadził, planowanej trzeciej części „Iwana” nie nakręcił. Umarł w 1948 r. na drugi zawał. Premiera drugiej części „Iwana” odbyła się dopiero w 1958 r.
AHE 62 KINO
2013-02-21
22:24
Page 65
3
4
Stalin występuje Stalin nie pchał się na ekran. Niechętnie zgadzał się na pokazywanie swoich przemówień. Mało jest go w kronikach wojennych. Jego ekranowa obecność nasiliła się dopiero w 1945 r. Za to przez cały czas był bohaterem filmów fabularnych. Francuski krytyk André Bazin w tekście „Mit Stalina” w piśmie „L’Esprit” w 1950 r. zwrócił uwagę na dwie sceny z jego udziałem w „Przysiędze” (1946) Michaiła Cziaureliego. W pierwszej po śmierci Lenina Stalin oddala się wśród śniegów, by rozmyślać w samotności. Unosi oczy ku niebu, skąd na jego czoło przedziera się promień światła. Bazin nazywa to „marksistowskim zesłaniem Ducha Świętego”. W drugiej scenie na placu Czerwonym psuje się traktor. Przechodnie doradzają traktorzyście, co ma naprawić. Nagle pojawia się Stalin z towarzyszami z politbiura i nie bacząc na złośliwości Bucharina mówiącego, że trzeba było kupić amerykański traktor, diagnozuje: Nawaliły świece. Gdy są wy-
mienione, wsiada i wykonuje trzy okrążenia po placu Czerwonym. W „Przysiędze” Stalina zagrał Michaił Gełowani, który wcielił się w niego w 12 filmach. Był podobny, choć wyższy. Stalin wolał siebie w wersji Aleksieja Dikija. Po „Przysiędze” Cziaureli nakręcił „Upadek Berlina” (1950) z fantastycznym fragmentem, w którym Stalin w białym mundurze przylatuje do stolicy Niemiec przy aplauzie także alianckich żołnierzy. Symboliczną mocą dorównuje temu momentowi tylko scena z „Człowieka z karabinem” (1938) Siergieja Jutkiewicza: tu Stalin (Gełowani) i Lenin (Maksim Sztrauch) rozprawiają o przyszłym losie ZSRR (Stalin pisze coś na kartce zawieszonej na tablicy). A poniżej na kanapie, śpi nieświadomy niczego robotnik. Czy Stalin przestał być interesujący dla kina? Skąd Aleksiej Bałabanow („Brat”, „Ładunek 200”) szykuje fabułę według książki Simona Sebaga Montefiorego „Stalin. Młode lata despoty” (2008). Film ma się zaczynać od napadu w centrum Tyflisu na pojazd rosyjskiego Banku Państwowego, który w 1907 r. zorganizował Dżugaszwili. Nie wiem, kto zagra Stalina, ale pewnie bez względu na wymowę filmu zyska w Rosji uwielbienie.
3. FILM „KARA-BUGAZ” ALEKSANDRA RAZUMNEGO Z 1935 R. POWĘDROWAŁ NA PÓŁKĘ, BO FRANCUSKI PISARZ HENRI BARBUSSE NAPISAŁ O NIM RECENZJĘ, ZANIM STALIN GO OBEJRZAŁ
„Pokazywać rzeczywistość, jaką się staje”
ze jest Ze sztuk najważniejs dzieć wie po ł mia – o dla nas kin in. Len z ier w 1922 r. Włodzim ie, bo enc um dok o ne ew zap Myślał edukacyjną dopiero co zachwycił się gicznej wartością filmu o hydrolo u. torf ania yw dob wy zie metod i Stalin Niedługo po jego śmierc awa z kinem. stwierdził: Źle ma się spr ąć tę sprawzi jest m anie Naszym zad wę w swoje ręce.
4. W „PRZYSIĘDZE” MICHAIŁA CZIAURELIEGO Z 1946 R. STALIN NAPRAWIŁ ZEPSUTY NA PLACU CZERWONYM TRAKTOR. WODZA ZAGRAŁ MICHAIŁ GEŁOWANI, KTÓRY WCIELIŁ SIĘ W JEGO POSTAĆ W 12 FILMACH
SŁAWOMIR KAMIŃSKI
Czy Stalin chciał zgładzić Eisensteina? Pablo Neruda twierdził, że po śmierci Stalina znaleziono listę nazwisk z jego własnoręcznym dopiskiem: „Nie ruszać”; zaczynała się od Szostakowicza, potem byli m.in. Eisenstein, Pasternak i Erenburg.
JACEK SZCZERBA KRYTYK FILMOWY „GAZETY WYBORCZEJ”
515875
I wziął. Za jego czasów ał w kulturze obowiązyw y. realizm socjalistyczn niemu Artyści, dzięki odpowied nemu, przygotowaniu ideologicz wistość czy rze ać yw kaz „po li mie Pewnie taką, jaką się ona staje”. snej kinedlatego za symbol ówcze owana aliz ide wy i odz uch i rafi matog nik bot „Ro ny chi rzeźba Wiery Mu ra pojawia i kołchoźnica” (1937.), któ twórni się w czołówce dzieł z wy Mosfilm.
65
AHE 66 HUMOR
2013-02-21
19:42
Page 66
CZY STALIN MIAŁ POCZUCIE HUMORU? lentyna Sierowa Stalin dopatrzył się podobieństwa do Michaiła Kalinina, przewodniczącego prezydium Rady Najwyższej ZSRR, na którego cześć Królewiec (niem. Königsberg) przemianowano na Kaliningrad. Wzbogacił portret o dialog: – Co taki chudy jesteś, Michaile Iwanowiczu? – Pracuję. – Onanizm to nie praca, zajmij się marksizmem, he, he.
GETTY IMAGES/FPM
Żarty władców zawsze są dowcipne
SZYDERCZY CHICHOT GENERALISSIMUSA
Konkurs dowcipów o Stalinie. Pierwsza nagroda 25 lat, dwie pozostałe – po 10. Zgłoszeń dużo, bo im gorsze czasy, tym lepsze dowcipy
BEATA MACIEJEWSKA
T
ym bardziej że sam wódz miał poczucie humoru o piorunującej sile rażenia. Cztery lata temu w moskiewskiej galerii Marata Gelmana pokazano wystawę „Przesłania wodza. Autografy Stalina” prezentującą prace malarzy z XIX-wiecznej grupy artystycznej pieriedwiżników (popularyzowali sztukę narodową ukazującą ciężką dolę ludu i zacofanie Rosji) opatrzone komentarzami generalissimusa. Męski akt autorstwa Wasilija Sulikowa skojarzył się Stalinowi z Karolem Radkiem (działaczem Kominternu i dziennikarzem) skazanym w 1937 r. za trockizm i zamordowanym dwa lata później w łagrze. Dorysował więc sportretowa-
66
nemu czerwoną czuprynę, zatytułował rysunek „Ryży parszywiec Radek” i spuentował: Nie sikałbyś pod wiatr, nie byłbyś zły – byłbyś żywy. Ten bon mot dobrze uzupełnia anegdota o Radku popularna w okresie wielkiej czystki. W syberyjskim łagrze więźniowie opowiadają, za co tam trafili. Jeden mówi: Jestem tu, bo nazwałem Karola Radka kontrrewolucjonistą. – No proszę, a mnie aresztowali, bo twierdziłem, że Radek nie jest kontrrewolucjonistą – mówi drugi. A ciebie za co wsadzili? – pytają trzeciego. – Bo nazywam się Karol Radek. W starszym mężczyźnie narysowanym przez wybitnego portrecistę Wa-
WROGOWIE WŁADZY SOWIECKIEJ NA KARYKATURZE Z EPOKI: BIAŁY OFICER, KAPITALISTA, POP I KUŁAK
515875
Można mieć wątpliwości, czy Kalinin doceniał poczucie humoru wodza. Podobno zdarzyło się, że Stalin karcił go, gdy Kalinin palił amerykańskiego papierosa: – Jak komunista może palić coś takiego? Kiedy Kalinin odrzucał trzęsącą się dłonią papierosa, słyszał: – Cóż to, Michaile Iwanowiczu, na żartach się nie znacie? Palcie na zdrowie! Niewątpliwie Kalinin tracił zdrowie po tym żarcie. Podobnie jak Iwan Nosenko, komisarz odpowiedzialny za przemysł stoczniowy. Pewnego dnia Stalin powitał go na korytarzu: Towarzyszu Nosenko, dlaczego was jeszcze nie aresztowali? Od tej chwili Nosenko nie spał w nocy, spodziewając się walenia do drzwi. A Stalin przez kilka następnych lat udawał zdziwienie na jego widok: Wydawało mi się, że kazałem was rozstrzelać! W końcu jednak podczas uroczystości urządzanej dla uczczenia zwycięstwa w II wojnie światowej wytłumaczył Nosence, jaką wartość ma prawidłowo ukształtowane poczucie humoru. – Co przyniosło nam zwycięstwo? – zapytał komisarza. – Czy nasza najlepsza, socjalistyczna technologia? Nasze poświęcenie dla matki ojczyzny? Czy może nasza proletariacka wiadomość? Tak, to wszystko przyniosło nam zwycięstwo. Ale przede wszystkim było to nasze poczucie humoru, prawda, towarzyszu Nosenko? Stalin sprawdzał je w każdych okolicznościach. Po niepowodzeniach Armii Czerwonej w wojnie fińskiej zwolniono z więzień część wyższych rangą oficerów aresztowanych w okresie wielkiej czystki. Wolność odzyskał także – choć bez dziewięciu przednich zębów wybitych w czasie tortur – Konstanty Rokossowski. Zameldował się u Stalina, a ten stwierdził, że nie widział go przez dłuższy czas. – Gdzie byliście? – Aresztowano mnie, towarzyszu Stalin. Siedziałem w więzieniu. – Dobry czas wybraliście sobie na siedzenie w więzieniu! – roześmiał się Iosif Wissarionowicz.
Ogon Lwa czy dupa Stalina Niebezpieczne poczucie humoru nie było zarezerwowane dla generalissimu-
AHE 66 HUMOR
2013-02-21
21:16
Page 67
sa, ofiary jego dowcipów też je miewały. Wspomniany Karol Radek, choć zwany „megafonem rewolucji”, potrafił wbić szpilę swoim towarzyszom. Na jednym z pierwszych kongresów Kominternu zapytany, dlaczego nie ma delegacji afrykańskiej, odparł: Nie mogliśmy znaleźć żadnych Żydów chętnych do przewleczenia kółek przez nos (według innej wersji: Spóźnią się, bo muszą poczekać, aż na Rabinowiczu wyschnie szuwaks). Notabene, Radek sam był pochodzenia żydowskiego. Ponieważ władał kilkoma językami, tłumaczył wystąpienia zagranicznych delegatów na organizowanych w ZSRR kongresach. Jednego z gości zdumiała swoboda, z jaką to robił. Radek wyjaśnił: Ja po prostu wiem, co ludziom wolno tu powiedzieć. Na pewno wiedział, choć nie zawsze tę wiedzę wykorzystywał. Gdy na XII zjeździe RKP(b) na mównicy stał ślepo lojalny wobec Stalina Kliment Woroszyłow, widząc wchodzącego na salę Lwa Trockiego, a za nim Radka, zakpił: – Spójrzcie, idzie lew, a za nim jego ogon. – Lepiej być ogonem Trockiego niż dupą Stalina – odparował Radek. Za bycie ogonem zapłacił – został z Trockim zesłany w 1927 r. na Sybir, ale gdy rok później, po złożeniu służalczej samokrytyki, pozwolono mu wrócić do Moskwy i znów pisać do gazet, nie zrezygnował z niebezpiecznych żartów. Kiedy w połowie lat 30. kampania przeciw Trockiemu weszła w decydującą fazę i gazety pełne były kalumnii na jego temat, Radek opowiadał (co zanotował Michaił Bułhakow) dowcip komentujący tę sytuację: Trocki budzi się rano. – Jak się macie? – pyta jego sekretarz. – Nie wiem, jeszcze nie czytałem gazet.
Najlepiej być sierotą Ulica odreagowywała stalinowski terror jeszcze mocniej. Antystalinowskich dowcipów nie brakowało. Nauczyciel w szkole zadaje pytanie: – Kim jest wasza matka i wasz ojciec? – Moja matka to Rosja, a ojcem jest Stalin – odpowiada uczeń. – Bardzo dobrze, a kim chciałbyś zostać, gdy dorośniesz? – indaguje nauczyciel. – Sierotą… Jeszcze dosadniej scharakteryzował sytuację autor dowcipu o chłopie, który wraca z Moskwy oczarowany rozwojem stolicy. – Tam są wspaniałe budynki wybudowane w dwa, trzy miesiące, a kiedyś taka budowa trwała kilka lat! – opowiada sąsiadowi. – Co tam budynki, popatrz na nasz cmentarz. Kiedyś trzeba było 50 lat, żeby go zapełnić, a teraz wystarczą dwa lata! Warto przypomnieć dowcip, który opowiadano także w innych krajach
bloku komunistycznego, zmieniając jedynie nazwę gazety. Staruszka, która co dnia o świcie przychodziła do kiosku po gazetę, patrzyła tylko na pierwszą stronę, a potem z obrzydzeniem ją wyrzucała. W końcu kioskarz zapytał: – Czego w niej szukasz? – Nekrologu – wyjaśniła staruszka. – Oj, ty głupia! Nic dziwnego, że nie możesz znaleźć, przecież nekrologi drukowane są na ostatniej stronie – tłumaczył kioskarz. – Ten, którego ja szukam, będzie na pewno na pierwszej! W latach 1950-51 socjolodzy z Uniwersytetu Harvarda przeprowadzili wywiady z 600 obywatelami Związku Radzieckiego, którzy trafili do obozów dla uchodźców w Europie Zachodniej. Zauważyli – a potem opisali to w pracy „The Project on the Soviet Social System” – że uchodźcy proszeni o opisanie systemu komunistycznego często posługują się żartem, anegdotą, np.: Jaka jest definicja kapitalizmu? To wyzysk człowieka przez człowieka. A definicja komunizmu? Dokładnie odwrotnie. Pełnego komunizmu nikt jednak nie doświadczył, bo Związek Radziecki i cały blok były dopiero na drodze do niego.
Anekdotczicy budują imperium Dobry żart władza radziecka ceniła, hołubiła dobrych karykaturzystów i satyryków. Piętnowali oni próżniactwo i alkoholizm, braki w sklepach, korupcję i oszustwa propagandowe, których dopuszczali się niekompetentni przedstawiciele władzy niskiego szczebla hamujący – mimo wysiłków Ojca Narodów – rozwój sowieckiej gospodarki. W komedii muzycznej „Wołga, Wołga” z 1938 r. i bardzo przez Stalina lubianej – ponoć przesłał nawet kopię filmu amerykańskiemu prezydentowi Franklinowi D. Rooseveltowi – wykpiono prowincjonalnego biurokratę Biełowa, który zarządza niewielką fabryczką na końcu świata, a przekonany o własnej genialności ma ambicje, by pracować w Moskwie: Czasem taki tuman dorwie się do władzy, ale śmiech jest przeciw niemu najlepszą obroną, bo śmiechem można zwyciężyć zło. Oczywiście tym właściwym śmiechem, bo jak ostrzegał w 1933 r. na posiedzeniu plenum KC Matwiej Szkiriatow (przewodniczący Komisji ds. Czystości Szeregów Partii, członek Kolegium Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej), żarty z partii są metodą agitacji przeciwko niej. A na to nie można było przecież pozwolić. Dowcip o tym, kto budował Kanał Białomorski – prawy brzeg ci, którzy opowiadali kawały, a lewy ci, którzy ich słuchali – właściwie nie jest dowcipem.
Zabójczy paragraf Ludzie z niewłaściwym poczuciem humoru odpowiadali z artykułu 58. par. 10 kodeksu karnego „za szerzenie antysowieckiej propagandy”. Pod tym określeniem rozumiano nie tylko drukowanie czy rozpowszechnianie ulotek, ale także zapisywanie dowcipów, a nawet ich słuchanie. Wyrok można było dostać zarówno za sarkastyczną odpowiedź na pytanie klientki: - Dlaczego te szprotki są takie parszywe i cuchnące. – Bo to są szprotki Stalina, jak i za brak reakcji na takie słowa. Czyli jak pouczał dowcip, za lenistwo. Tak to tłumaczył więzień Gułagu zapytany o to, za co tam trafił. – Bumelowałeś w pracy? – dopytywał się drugi więzień. – Nie, słuchałem cały wieczór, jak kolega opowiadał dowcipy. Ale pomyślałem, że najpierw się wyśpię, a rano zamelduję o tym na milicji – odparł pierwszy. – I gdzie tu lenistwo? – Kolega nie był leniem i zrobił to zaraz po wyjściu.
Czarny humor stalinowski Kaszel Stalin wygłasza mowę na wiecu robotniczym w wielkiej fabryce: – W Związku Radzieckim najbardziej cenimy człowieka. Nagle ktoś wybucha niekontrolowanym kaszlem. Kto kaszlał!? – pyta Stalin. Cisza. Wezwać NKWD. Wpada grupa funkcjonariuszy i z automatów pruje do wszystkiego, co się rusza. Kto kaszlał!? – znowu pyta Stalin. Z ocalałej gromadki wysuwa się drżący ze strachu mężczyzna. Bardzo się przeziębiliście, mój wóz zawiezie was do szpitala – mówi z zatroskaniem Stalin. Fajka Do Stalina przyjechała delegacja Gruzinów, ale po wyjściu gości generalissimus stwierdził, że nie ma fajki. Przywołał szefa NKWD Ławrientija Berię i kazał mu sprawdzić, czy któryś z Gruzinów jej nie wziął na pamiątkę. Beria ruszył za delegacją, a Stalin po pięciu minutach zauważył fajkę leżącą pod biurkiem. Znów przywołał Berię: – Znalazłem fajkę, możesz wypuścić Gruzinów. – Za późno. Połowa delegacji przyznała, że wzięła fajkę, a druga zmarła przy przesłuchaniu – odpowiada Beria. Myszy Pewnego dnia Stalin stwierdził, że w jego gabinecie są myszy i zwierzył się z tego Kalininowi. Ten od raz znalazł rozwiązanie: Trzeba umieścić przy ich norce tabliczkę z napisem „Mysi kołchoz”. Połowa myszy zdechnie z głodu, a druga połowa ucieknie.
Korzystałam z książki „Śmiech i młot. Historia komunizmu w dowcipach” Bena Lewisa
515875
67
AHE 00 OTWARCIA new 3
2013-02-21
19:13
Page 68
EAST NEWS/AKG
Tam, gdzie stanie żołnierz sowiecki, tam już jest Związek Radziecki Stalin w 1944 r.
515875
AHE 69 BLAMAZ DYKTATORA
2013-02-21
19:02
Page 69
BE&W
JAK HITLER OSZUKAŁ STALINA
SOJUSZNIK III RZESZY
Dlaczego Stalin, który nigdy nikomu nie ufał, a sam słowa dotrzymywał tylko wtedy, gdy przynosiło mu to korzyść, uwierzył Hitlerowi, który postępował dokładnie tak samo?
BARTOSZ T. WIELIŃSKI
S
ytuacja Wielkiej Brytanii pogarsza się z dnia na dzień. Powinniście prowadzić ekspansję na południe, w kierunku Indii – mówi swojemu gościowi Joachim von Ribbentrop, minister spraw zagranicznych III Rzeszy. Był 12 listopada 1940 r. Przed południem gościa na peronie Dworca Anhalckiego w Berlinie witały tłumy umundurowanych dygnitarzy, elita III Rzeszy, obok Ribbentropa m.in. szef SS Heinrich Himmler, feldmarszałek Wilhelm Keitel. Przed dworcem w strugach deszczu stał szpaler żołnierzy kompanii honorowej Wehrmachtu. Wojskowa orkiestra zagrała „Międzynarodówkę”, która
26 SIERPNIA 1939 R. PODPISANIE SOWIECKO-NIEMIECKIEGO PAKTU O NIEAGRESJI. PRZY STOLE SZEF SOWIECKIEGO MSZ WIACZESŁAW MOŁOTOW, ZA NIM, NA LEWO OD STALINA, MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH NIEMIEC JOACHIM VON RIBBENTROP. PAKT ZAWIERAŁ TAJNY PROTOKÓŁ, W KTÓRYM DYKTATORZY M.IN. PODZIELILI SIĘ POLSKĄ, KTÓRĄ ZAMIERZALI PODBIĆ. ZDECYDOWALI TEŻ, ŻE ŁOTWA, ESTONIA I FINLANDIA STANĄ SIĘ CZĘŚCIĄ ZSRR
po dojściu Hitlera do władzy została w Niemczech zakazana. Dla Wiaczesława Mołotowa, ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR, zrobiono jednak wyjątek.
Mołotow bada Hitlera Przygotowana oprawa przygniotła wysłannika Stalina, takie było zresztą zamierzenie gospodarzy. W hotelu na sowiecką delegację czekały czasopisma z kolorowymi zdjęciami pokazującymi wielkość Rzeszy i upadek jej wrogów – fotografie ruin zajmowanych przez Wehrmacht miast Polski, Holandii i Francji. To musiało zrobić na Mołotowie wrażenie. Tak jak rzędy esesma-
515875
nów, którzy pojawiali się wszędzie, gdzie zjawiała się sowiecka delegacja. Ich czarne mundury spod igły krawców Hugo Bossa wywoływały u niskiego prowincjusza, jakim był Mołotow, kompleksy. Wyjazd do Berlina był dla Mołotowa pierwszą wizytą zagraniczną. Podjęto nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Na przyłączonych do ZSRR polskich terenach wzdłuż linii kolejowej co kilka metrów stał enkawudzista z bronią. W oddziale eskortującym komisarza był zastępca Berii Wsiewołod Mierkułow. Gdy na wyznaczonej w podbitej Polsce linii demarkacyjnej Sowieci przesiedli się do niemieckiego pociągu,
69
AHE 69 BLAMAZ DYKTATORA
2013-02-21
19:03
Page 70
JAK HITLER OSZUKAŁ STALINA
Pragmatyczny sojusz po Rapallo 22 września 1939 r. ulicą Unii Lubelskiej w Brześciu nad Bugiem maszerują kolumny żołnierzy. Jedni mają na mundurach gapy ze swastyką, inni czerwone gwiazdy na czapkach. To defilada zwycięstwa. Oddziały Wehrmachtu, które po trwających tydzień walkach z Polakami zajęły brzeską twierdzę, opuszczały miasto. Wkraczała do niego Armia Czerwona. Brześć na mocy podpisanego miesiąc wcześniej układu Ribbentrop-Mołotow przypadał ZSRR. Defiladę odbierają generał porucznik Heinz Guderian i kombryg Siemion Kriwoszein. To nie pierwsze ich spotkanie, w latach 20. zetknęli się w Kamie – tajnej niemieckiej szkole wojsk pancernych pod Kazaniem. Kama, a także niemiecka szkoła lotnicza pod Lipieckiem i ośrodek badawczy gazów bojowych pod Saratowem, przez które przewinęły się setki nie-
70
z nim paktu odwiedzie Londyn i Paryż od występowania w obronie Warszawy. Jednocześnie do antyniemieckiego sojuszu sowieckiego dyktatora próbowali przekonać Brytyjczycy i Francuzi. Robili to jednak nieudolnie – negocjatorów bez poważnych pełnomocnictw wysłano do ZSRR statkiem. Stalin uznał, że współpraca z Hitlerem daje mu więcej korzyści – dzięki Niemcom mógł zagarnąć tereny sąsiadów i stworzyć imperium w granicach carskiej Rosji. Znaczenie ZSRR na światowej scenie niezmiernie by wzrosło. Stalin liczył też na długie lata spokoju: w czasie, gdy Hitler będzie prowadził wyniszczającą wojnę z Zachodem, on zmodernizuje kraj i armię, a potem, kto wie... 26 sierpnia 1939 r. Stalin ponaglany przez Hitlera przyjął na Kremlu Ribbentropa. Po podpisaniu paktu o nieagresji i tajnego protokołu, który dzielił Europę Środkową na strefy wpływów, wygłosił toast: Wiem, jak bardzo naród niemiecki kocha swojego Führera, dlatego piję za jego zdrowie.
SOWIECCY ŻOŁNIERZE MASZERUJĄ DO NIEMIECKIEJ NIEWOLI. W PIERWSZYCH DNIACH WOJNY ZASKOCZENI CZERWONOARMIŚCI PODDAWALI SIĘ MASOWO, W OGÓLE NIE PODEJMUJĄC WALKI
Do czerwca 1941 r. stosunki sowiecko-niemieckie były tak dobre, że Ribbentrop poprosił Stalina o wydzierżawienie mu na polowania daczy na Ukrainie głównego wroga, a jego wyznawców mordował, zamarła. Gdy w 1936 r. III Rzesza stworzyła pakt antykominternowski, Moskwa uznała Niemcy za realne zagrożenie i zaczęła zacieśniać stosunki z Francją i Wielką Brytanią. W ogarniętej wojną domową Hiszpanii wojskowi z ZSRR, wspierający republikanów, i niemieccy żołnierze, przysłani przez Hitlera na pomoc gen. Franco, stanęli przeciwko sobie. W obydwu krajach zdawano sobie sprawę, że zimna wojna przynosi więcej szkód niż korzyści. Próbowano ją przełamać już w połowie lat 30., ale udało się dopiero wiosną 1939 r., gdy było już pewne, że wybuch nowej wojny w Europie jest nieunikniony.
Przeciąganie Stalina Nazistowską nienawiść do komunizmu przełamywały informacje z pracującego wyłącznie na potrzeby armii i floty przemysłu, że bez dostaw sowieckiej ropy, gumy czy rud manganu przemysł Rzeszy stanie. Surowce strategiczne z ZSRR płynęły do Niemiec od lat 20., ale po dojściu Stalina do władzy strumień dostaw zaczął wysychać. Na dostawy z Zachodu nie można było liczyć. Niemcy pamiętali też zapaść, w jaką kraj wpędziła blokada morska nałożona podczas pierwszej wojny światowej przez Wielką Brytanię i Francję. Stalin z kolei, by kontynuować program rozbudowy przemysłu, potrzebował niemieckich maszyn i technologii. Do tego dochodziły względy strategiczne. Hitler szykujący się do wojny z Polską potrzebował przychylności Stalina. Liczył nawet, że samo zawarcie
Sowiecko-niemiecka idylla
BARTOSZ T. WIELIŃSKI DZIENNIKARZ „GAZETY WYBORCZEJ”
515875
Na początku wszystko szło dobrze. Niemcy milczały, gdy w listopadzie 1939 r. ZSRR najechał Finlandię. Hitler zabronił niemieckim ochotnikom wyjazdu na odsiecz nordyckim braciom. W międzyczasie Berlin i Moskwa wprowadziły zmiany w tajnym protokole – w zamian za oddanie Rzeszy Lubelszczyzny Sowieci otrzymali Litwę. Wraz z Łotwą i Estonią zagarnęli ją w czerwcu 1940 r., w momencie gdy Wehrmacht rozbił francuską armię i wkraczał do Paryża. Pod koniec czerwca ZSRR zajął rumuńską Besarabię i część Bukowiny, choć przejęcia tej ostatniej tajny protokół nie przewidywał. Niemcy zacisnęli zęby. Z zajętych przez ZSRR terenów do Rzeszy napływali ewakuowani Niemcy – tylko pod koniec 1940 r. z Besarabii do Niemiec wyemigrowało prawie 200 tys. osób. Stalin zobowiązał się zrekompensować im utratę majątków. Do Niemiec płynęły też radzieckie surowce. W 1940 r. import z ZSRR pokrywał 66 proc. zapotrzebowania na fosforany, 63 proc. rud chromu, 55 proc. rud manganu i 33 proc. ropy naftowej. Do czerwca 1941 r. Stalin wysłał Hitlerowi 2,2 mln ton zboża i 100 tys. ton bawełny. Stosunki były tak dobre, że Ribbentrop ośmielił się prosić Stalina o wydzierżawienie mu daczy na Ukrainie, gdzie mógłby polować na wytępione w okupowanej Polsce gatunki jeleni. Ale ta idylla szybko miała się skończyć.
Hitler porzuca sojusznika W listopadzie 1940 r. Stalin wysłał do Berlina Mołotowa, by przekonał Niemców, żeby dali mu wolną rękę w Finlan-
BE&W
mieckich i radzieckich oficerów, powstały na mocy podpisanego w 1921 r. układu w Rapallo. Niemcy i ZSRR, kraje w ówczesnej Europie izolowane, zdecydowały się na współpracę. A że Niemcy na mocy kończącego pierwszą wojnę światową traktatu wersalskiego nie mogły posiadać lotnictwa, ciężkiej artylerii i czołgów, a liczebność armii została zredukowana do 100 tys. żołnierzy, Rosjanie zaoferowali im pomoc. W zamian chcieli dostępu do niemieckich technologii. Współpraca przestała się układać pod koniec lat 20. Gdy do władzy doszedł Hitler, który uznał komunizm za
BARTOSZ BOBKOWSKI
Mołotow i cała ekipa zaczęli szukać w przedziałach podsłuchów. Ribbentrop pisał, że szef radzieckiej dyplomacji przyjeżdża, by wypełnić historyczną misję czterech mocarstw: ZSRR, Włoch, Japonii oraz Niemiec i podzielić świat na strefy wpływów. Stalin nie używał tak pompatycznych zwrotów. W 14-punktowej instrukcji, którą podyktował swemu wysłannikowi, jest mowa o wybadaniu prawdziwych zamiarów Hitlera i poznaniu warunków, na jakich ZSRR miałby przystąpić do niemiecko-włosko-japońskiego paktu stalowego. Mołotow od początku ma problemy z realizowaniem zadania. Ribbentrop nie chce rozmawiać o konkretach, snuje wizję rozbioru imperium brytyjskiego. Hitler też peroruje o podziale świata „po naszym zwycięstwie”. Wojna w zasadzie jest wygrana – mówi. Gdy Mołotow zaczyna naciskać w sprawie Finlandii, poirytowany dyktator unosi się: Musicie być z nami ramię w ramię, pierś w pierś. Rozmowę przerywa alarm lotniczy – Brytyjczycy, wiedząc o wizycie Mołotowa, wysłali nad Berlin bombowce. Skoro Wielka Brytania jest pokonana, czemu siedzimy w schronie? – pyta Mołotow, rozdrażniając tym gospodarzy. Mimo wszystko jest zadowolony z pierwszego dnia wizyty. Hitler wydał mu się sympatyczny, a brak konkretnych odpowiedzi na swoje żądania tłumaczy w telegramie do Stalina niemiecką taktyką negocjacyjną. Stalin i Mołotow, którzy łudzą się, że między Moskwą a Berlinem nie ma problemów nie do rozwiązania, nie wiedzą, że w niemieckim sztabie generalnym odbywają się już gry wojenne symulujące atak na ZSRR. A Hitler po rozmowie z Mołotowem nabrał przekonania, że Stalina trzeba zniszczyć.
AHE 69 BLAMAZ DYKTATORA
2013-02-21
19:04
Page 71
CIĘŻKI SZOK STALINA Generał Nikołaj Własik, szef ochrony Stalina, budzi swojego przełożonego. Pilny telefon – mówi. Na linii szef sztabu generał Georgij Żukow. Jest 22 czerwca 1941 r., godz. 3.45 nad ranem. Żukow melduje zdumionemu Stalinowi, że Luftwaffe bombarduje miasta wzdłuż granicy. Stalin początkowo nie wierzy. Uważa, że bombardowania to prowokacja, w najgorszym wypadku spisek niemieckich generałów. To nie pierwszy telefon Żukowa. Kilka godzin wcześniej alarmował Stalina, że przez granicę przeszedł kolejny niemiecki dezerter i ostrzegł, że jednostki Wehrmachtu przemieszczają się nad granicę, a rozkaz do ataku na ZSRR został wydany. Stalina to nie przekonuje, podobnie jak napływające od pół roku meldunki od coraz bardziej wystraszonych agentów wywiadu. Brytyjczycy chcą nas wciągnąć w wojnę z Hitlerem – odpowiada na to dyktator.
dii i na Bałkanach. To właśnie przez Finlandię Niemcy zaopatrywali wojska w Norwegii. Wehrmacht stacjonował też w Bułgarii, a po zabraniu Rumunom Besarabii Hitler udzielił Bukaresztowi gwarancji bezpieczeństwa. Stalinowi te decyzje były nie w smak. Chciał przyłączyć Finlandię do ZSRR, a Rumunię i Bułgarię wciągnąć do radzieckiej strefy wpływów. Chodziło mu o kontrolę nad Morzem Czarnym i cieśninami, które prowadzą na Morze Śródziemne. Mimo natarczywego dopytywania rozmówców Mołotow nie wymusił na Hitlerze jakichkolwiek obietnic. W kolejnym dniu rozmów Ribbentrop wręcza mu projekt porozumienia o wejściu ZSRR do paktu stalowego, który dzieli świat na strefy wpływów między Niemcy, Włochy, Japonię i ZSRR. Mołotow czyta w nim, że Moskwa ma prowadzić ekspansję na południe od Kaukazu. Przypadłaby jej Persja, Afganistan i brytyjskie Indie. Niemieccy dyplomaci – Ribbentrop, jego zastępca Ernst von Weizsäcker (ojciec późniejszego prezydenta RFN) i niemiecki ambasador w Moskwie Friedrich-Werner von der Schulenburg są przekonani, że ze Stalinem będzie można się dogadać. Tym bardziej że Rosjanie szybko przysłali swoją odpowiedź na projekt Ribbentropa. Nie wiedzą, że Hitler po rozmowach nabrał zupełnie innego przekonania.
Szczególnie rozdrażniły go sowieckie żądania wobec Bałkanów. Miesiąc po wizycie Mołotowa Hitler wydał dyrektywę wojenną nr 21 nakazującą zmiażdżenie sowieckiej Rosji w szybkiej kampanii. Inwazja otrzymała kryptonim „Barbarossa”.
Do końca nie wierzył W 1941 r. radzieccy dyplomaci będą dopytywać Niemców, kiedy odpowiedzą na ich propozycje w sprawie wejścia do paktu stalowego. Odpowiedź niezmiennie będzie taka sama: Ciągle ją przygotowujemy. Będą też skarżyć się Niemcom na naruszanie radzieckiej przestrzeni powietrznej przez samoloty Luftwaffe. Wszystkie ostrzeżenia o nadchodzącym ataku Stalin zignoruje. Oceni, że to prowokacja, próba wciągnięcia ZSRR do wojny z Niemcami. 22 czerwca 1941 r. o północy granicę III Rzeszy i ZSRR przejechał ostatni transport zboża. Trzy godziny później na froncie od Bałtyku po Morze Czarne do ataku ruszyło 4 mln żołnierzy Wehrmachtu i sojuszników III Rzeszy. Nie zasłużyliśmy sobie na to – mówił rano Mołotow Schulenburgowi. Przez sześć lat robiłem, co w mojej mocy, by budować przyjaźń między narodami. Przeznaczeniu nie da się jednak przeciwstawić – odpowiedział wstrząśnięty niemiecki dyplomata.
515875
Gdy wiosną sowieckie lotnictwo melduje, że niemieckie samoloty rozpoznawcze masowo naruszają granicę, a jeden samolot z czarnymi krzyżami na skrzydłach doleciał aż pod Moskwę, Stalin macha ręką. Atak Hitlera wydaje mu się sprzeczny z logiką. Po doświadczeniach pierwszej wojny światowe, żaden niemiecki przywódca nie pozwoli sobie na wojnę na dwóch frontach. A przecież Wehrmacht i Luftwaffe mimo buńczucznych zapowiedzi niemieckich dowódców jeszcze nie rzuciły Wielkiej Brytanii na kolana. Stalin nie wierzy w atak nawet wtedy, gdy niemieckie jednostki są już głęboko na terytorium sowieckim, zabrania Armii Czerwonej otwierać do nich ogień, by nie eskalować prowokacji.
To nie wygląda na prowokację – mówi marszałek Siemion Timoszenko, ludowy komisarz obrony. Niemieccy generałowie, jeśli trzeba kogoś sprowokować, są w stanie zbombardować własne miasta – odpowiada Stalin. Wiaczesław Mołotow, szef sowieckiej dyplomacji, dzwoni do niemieckiej ambasady. W słuchawce słyszy, że ambasador von der Schulenburg jedzie do niego ze specjalną wiadomością. Ze spotkania z niemieckim dyplomatą wraca wstrząśnięty. Niemcy wypowiadają nam wojnę – mówi. Stalin nie mógł uwierzyć w najazd. Rozkazuje kontratakować, ale Niemcy miażdżą jednostki Armii Czerwonej. Radzieccy dowódcy nie są w stanie opanować chaosu, żołnierze po prostu rzucają broń. Większość pilotów nie może wystartować, Niemcy zniszczyli setki samolotów na pasach. Tydzień po ataku Wehrmacht zajmuje Mińsk. Stalin jest przekonany, że droga na Moskwę stoi przed Hitlerem otworem, jest przerażony. Lenin stworzył to państwo, my je spier... – mówi. Załamany zamyka się w swojej daczy. Odezwę do narodu wygłosi dopiero 3 lipca.
AHE 72 WOJNA POGROMCA HITLERA
2013-02-21
22:01
Page 72
WOJNA – OD KLĘSKI DO TRIUMFU
POGROMCA
Stalin w przeciwieństwie do Hitlera czasem słuchał swoich generałów. Gdy zaplanowali pod Stalingradem kontrofensywę i otoczenie wojsk feldmarszałka Paulusa, zaakceptował ich plan
HITLERA
7 LISTOPADA 1941 R. SŁYNNA DEFILADA NA PLACU CZERWONYM, MANIFESTACJA JEDNOŚCI I DUCHA WALKI. ŻOŁNIERZE BEZPOŚREDNIO PO PRZEMARSZU UDALI SIĘ NA FRONT, KTÓRY ZNAJDOWAŁ SIĘ KILKADZIESIĄT KILOMETRÓW OD MOSKWY
515875
2013-02-21
ROZMOWA Z ANTHONYM BEEVOREM* Bartosz T. Wieliński: 22 czerwca 1941 r. Hitler uderza na ZSRR. Stalin jest całkowicie zaskoczony, a przecież o tym, że III Rzesza szykuje atak, przestrzegali Brytyjczycy, radziecki wywiad, niemieccy dezerterzy. Dlaczego nie chciał w te przestrogi uwierzyć? Anthony Beevor: Pytałem o to znanego brytyjskiego psychiatrę, którego pasją była historia najnowsza. Według niego Stalin zdradzał objawy schizofrenii paranoidalnej. Jego umysł pracował na dwóch poziomach. Po pierwsze, wydawało mu się, że może wszystko, po drugie, oceniał świat i ludzi według siebie. I do tego był pragmatykiem. Najpierw przekonał więc samego siebie, że atak Hitlera na ZSRR byłby szaleństwem chociażby dlatego, że Niemcy odcięliby się od dostaw kluczowych surowców. Był też niesłychanie podejrzliwy, więc każdą informację o ataku traktował jako prowokację, której celem jest wciągnięcie ZSRR do wojny. To nawet układało się w logiczną całość – jednym z pierwszych, który przekazał informację o ataku, był brytyjski premier Winston Churchill. Wojna Niemiec z ZSRR była mu jak najbardziej na rękę, przecież uratowałby Wielką Brytanię. Stalin był pewien, że Churchill przeciw niemu spiskował. Ignorował też doniesienia swojej ambasady w Berlinie, która nie tylko alarmowała o ruchach wojsk na niemiecko-radzieckiej granicy, ale też zdobyła przygotowane dla Wehrmachtu słowniczki z potrzebnymi rosyjskimi zwrotami typu: „stój” czy „ręce do góry”.
Page 73
– Nie. Nie przyjmował do wiadomości, że Hitler go zdradził, a z nadgranicznych oddziałów Armii Czerwonej zostały strzępy. Dopiero gdy przybył do Stawki – naczelnego dowództwa Armii Czerwonej – Żukow i inni generałowie pokazali mu na mapach, co się dzieje na froncie. Zdał sobie sprawę z rozmiarów katastrofy. Załamał się psychicznie. Stalin liczył się z tym, że zostanie pokonany. W październiku wezwano na Kreml Iwana Stamenowa, bułgarskiego ambasadora w ZSRR (Bułgaria była sojusznikiem III Rzeszy, ale w przeciwieństwie do Węgier czy Rumunii nie wzięła udziału w ataku na ZSRR), i Stalin wypytywał go o możliwość rokowań z Niemcami. Stamenow go wyśmiał: Oszaleliście! Nawet jeśli będziecie musieli wycofać się za Ural, to i tak wygracie.
ANTHONY BEEVOR – BRYTYJSKI HISTORYK, OFICER W STANIE SPOCZYNKU. AUTOR M.IN. KSIĄŻEK: „STALINGRAD”, „BERLIN. UPADEK 1945”, „D-DAY. BITWA O NORMANDIĘ”, „DRUGA WOJNA ŚWIATOWA”, „WALKA O HISZPANIĘ 1936-39”
Stalin odpowiada za klęski na początku wojny. Najpierw zignorował informację o ataku, a potem wydał szalony rozkaz: Ani kroku w tył Hitler całkowicie zlekceważył wnioski płynące z wojny japońsko-chińskiej. Wynikało z niej, że przewaga technologiczna to za mało, by wygrać wojnę. Armia japońska, która w 1937 r. zaatakowała Chiny, górowała nad armią Czang Kaj-szeka pod względem wyposażenia i wyszkolenia, ale Chińczyków było znacznie więcej. To samo można powiedzieć o Wehrmachcie i Armii Czer-
8 WRZEŚNIA 1941 R. STALIN ZOSTAŁ NACZELNYM WODZEM ARMII CZERWONEJ. W GŁĘBI (DRUGI Z PRAWEJ) STOI GIEORGIJ ŻUKOW, SZEF SZTABU GENERALNEGO, OD LIPCA 1942 R. ZASTĘPCA NACZELNEGO WODZA
BE&W/AKG (2)
Czy w pierwszych godzinach po ataku Stalin był świadomy tego, co się dzieje na froncie?
22:01
ANTONYBEEVOR.COM
AHE 72 WOJNA POGROMCA HITLERA
515875
wonej. Japończycy na początku osiągali sukcesy, zajęli Szanghaj, Nankin, ale potem ich atak osłabł, a podbicie Chin stało się nierealne. Japończykom nie przyszło do głowy, że Czang Kaj-szek wycofa się w głąb kraju i będzie prowadził wojnę na wyniszczenie. Podobnie postąpił Stalin. Rozległość podbitego terytorium w obu przypadkach odegrała dużą rolę – w Chinach, a potem w ZSRR najeźdźcy mieli zbyt mało żołnierzy, by je w pełni kontrolować. Byli bezsilni wobec ataków partyzantów. Napotkali opór ludności. Japończykom i Niemcom wydawało się, że stosując krwawe represje, złamią ducha walki, tymczasem było na odwrót. Jak to było możliwe? Radzieckie społeczeństwo przeżyło tuż przed wojną wielką czystkę, tysiące ludzi siedziało w łagrach. Na Ukrainie niemieckich żołnierzy witano jak wyzwolicieli... – Ukraina była szczególnie dotknięta przez sowieckie represje, miliony ludzi zmarły tam podczas Wielkiego Głodu. Nienawiść do Stalina była powszechna, wielu wydawało się, że Niemcy niosą im wolność. Ale Ukraińcy szybko doświadczyli niemieckiego terroru. Nienawidzili Stalina, ale jeszcze bardziej Niemców. W innych częściach ZSRR kult wodza kwitł, nawet ludzie w gułagach byli przekonani, że za ich los nie odpowiada on, tylko jego urzędnicy. Dla wielu obywateli był jak car – postać bez skazy. Jakim wodzem był Stalin? – Z biegiem czasu coraz lepszym, w odróżnieniu od Hitlera, który popełniał coraz więcej błędów. Odpowiedzialność Stalina za to, że Armia Czerwona na początku wojny poniosła tak olbrzymie straty, jest oczywista. Nie tylko dlatego, że zignorował informację o nadchodzącym ataku. To przecież on wydał żołnierzom rozkaz: Ani kroku w tył, a generałowie, mając na karku funkcjonariuszy NKWD z odbezpieczonymi pistoletami, bali się temu sprzeciwić. Skutki były opłakane. Sam zniknął z życia publicznego. Ilja Erenburg, radziecki pisarz i korespondent „Izwiestii”, przejrzał wydania gazet z czasów wojny. Gdy sytuacja była dramatyczna, nie wspominały nazwiska Stalina; dopiero w grudniu, gdy odegnano Niemców spod Moskwy, zaczął pojawiać się na łamach. Potem też popełniał błędy – na przykład w styczniu 1942 r., gdy rzucił Armię Czerwoną do ofensywy, licząc na to, że pogna Niemców tak jak car Francuzów w 1812 r. Jednak nie docenił Wehrmachtu, który zdołał odbudować siły. Pomylił się również później, gdy w 1942 r. Niemcy rozpoczęli kolejną ofensywę – myślał, że celem znów bę-
73
AHE 72 WOJNA POGROMCA HITLERA
2013-02-21
22:02
Page 74
WIKIPEDIA
EAST NEWS/COLLECTION LASKI
WOJNA – OD KLĘSKI DO TRIUMFU
dzie Moskwa, a Hitler ruszył na Kaukaz. Słuchał swoich generałów? – W przeciwieństwie do Hitlera zdarzało mu się, szczególnie gdy zdał sobie sprawę, że zabraniając armii wycofywania się, popełnił błąd. Gdy we wrześniu 1942 r. rozpoczęły się walki o Stalingrad, posłuchał Żukowa i Wasilewskiego, którzy przedstawili mu plany kontrofensywy i otoczenia znajdujących się w mieście wojsk niemieckich. Poparcie Stalina zdobywali młodzi i bezwzględni dowódcy, którzy nie cofali się przed niczym. W archiwach zachował się rozkaz Żukowa z lata 1941 r., który kazał rozstrzeliwać rodziny żołnierzy, którzy dostali się do niemieckiej niewoli. Gdyby ten rozkaz wprowadzono w życie, pod murem musiałby stanąć sam Stalin. Jego syn Jakow Dżugaszwili został wzięty do niewoli w lipcu 1941 r. pod Witebskiem. Co ciekawe, w 1942 r. generałowie Stalina nie bali się już NKWD. Władza bezpieki nad armią załamała się, mniej mieli jej też oficerowie polityczni. Dzięki temu dowódcy stali się pewniejsi siebie, wreszcie mieli takie możliwości jak Niemcy. Bezpieka odzyskała kontrolę nad wojskiem dopiero po wojnie, gdy Stalin zaczął obawiać się zbytniej samodzielności generalicji po wojennych sukcesach.
74
OKRĄŻENIE I ROZBICIE 6. ARMII NIEMIECKIEJ FELDMARSZAŁKA FRIEDRICHA PAULUSA W STYCZNIU 1943 R. POD STALINGRADEM BYŁO PSYCHOLOGICZNYM PRZEŁOMEM W WOJNIE. DO NIEWOLI POMASZEROWAŁO PONAD 100 TYS. ŻOŁNIERZY WEHRMACHTU, A PO WOJNIE WRÓCIŁO LEDWIE KILKA TYSIĘCY Z NICH PO PRAWEJ: Z MILITARNEGO PUNKTU WIDZENIA WAŻNIEJSZA BYŁA JEDNAK NAJWIĘKSZA W HISTORII BITWA PANCERNA NA ŁUKU KURSKIM W SIERPNIU I LIPCU 1943 R., PO KTÓREJ NIEMCY JUŻ NIGDY NIE ODZYSKALI INICJATYWYSTRATEGICZNEJ NA FRONCIE WSCHODNIM
Który moment wojny z ZSRR był przełomowy? – Z geopolitycznego punktu widzenia – grudzień 1941 r. Hitler nie zdołał zająć Moskwy i rzucić Stalina na kolana. Koncepcja wojny błyskawicznej załamała się, a do wojny przystąpiły USA. Dzięki amerykańskiemu przemysłowi zbrojeniowemu możliwości aliantów wzrosły. Ale wówczas nic nie wskazywało na to, że to przełom: Ameryka została przecież upokorzona w Pearl Harbor, a Rommel parł w kierunku Kanału Sueskiego. Z punktu widzenia psychologicznego i militarnego przełomem była bitwa o Stalingrad. Dla Stalina obrona miasta miała kolosalne znaczenie, nosił w końcu jego imię. Upadek Stalingradu mógł zdruzgotać morale, nie mówiąc już o tym, że miasto miało wielkie znaczenie strategiczne. Hitler chciał za wszelką cenę zająć Stalingrad, bo nie mogąc osiągnąć zwycięstwa militarnego, potrzebował sukcesu symbolicznego. Plan podbicia Kaukazu okazał się bowiem równie niewykonalny jak zajęcie Moskwy. Cena, jaką III Rzesza zapłaciła pod Stalingradem, była potworna – od listopada 1942 r. do końca stycznia 1943 r. Niemcy i ich sojusznicy stracili tam pół miliona żołnierzy. Armia Czerwona przez całą wojnę ponosiła gigantyczne straty, Stalin
515875
i jego generałowie nie liczyli się z życiem żołnierzy. Zachodni dowódcy byli przerażeni, gdy dowiedzieli się, że Sowieci wysyłają karne bataliony na pola minowe... – To wynikało z ideologii: dla Stalina ludzkie życie nie miało wartości, liczyło się państwo. Dla państwa można było poświęcić tylu ludzi, ilu trzeba. Tak myśleli też jego generałowie i oficerowie. Jaki wpływ na przebieg wojny miały dostawy amerykańskiego sprzętu w ramach Lend-Lease? – Olbrzymi. Amerykanie zmechanizowali Armię Czerwoną. Dzięki ciężarówkom Dodge’a czy Studebakera tak szybko posuwała się na Zachód, że w końcu dotarła do Berlina przed Amerykanami. Żołnierze i oficerowie byli tym sprzętem zachwyceni, Stalin też, ale słowem nie podziękował za pomoc. Wielkie znaczenie miały też naloty dywanowe na niemieckie miasta. W 1943 r. Niemcy musieli wycofać z frontu wschodniego sporo samolotów myśliwskich i artylerię przeciwlotniczą. W efekcie radzieckie lotnictwo osiągnęło przewagę w powietrzu, Niemcy nie byli w stanie wykonywać lotów rozpoznawczych nad terytorium kontrolowanym przez Armię Czerwoną. Zapłacili za to straszną cenę – 22 czerwca
2013-02-21
22:02
Page 75
RIA NOVOSTI/AFP/EAST NEWS
AHE 72 WOJNA POGROMCA HITLERA
1944 r., w trzecią rocznicę napaści na ZSRR, ruszyła wielka sowiecka ofensywa, operacja „Bagration”. Atak całkowicie zaskoczył Niemców. Pod koniec wojny Stalin zapewniał Amerykanów i Brytyjczyków, że nie będzie szturmować Berlina, ale parł, by go jak najszybciej zdobyć. – Stalin traktował Zachód podejrzliwie, nieustannie zwodził Churchilla i Roosevelta, który był naiwny i arogancki, twierdząc, że radziecki przywódca jest przyjacielem. W sprawie Berlina przeszedł samego siebie, wysłał do gen. Dwighta Eisenhowera, naczelnego dowódcy aliantów na Zachodzie, telegram, w którym zapewniał, że Berlin stracił strategiczne znaczenie i Sowieci nie będą go szturmować. Tymczasem Stalin był zdeterminowany – kazał otoczyć miasto, by odciąć je od aliantów. Dla Eisenhowera i prezydenta Roosevelta najważniejsze było jak najszybsze zakończenie wojny w Europie i przerzucenie wojska na Daleki Wschód. Atak na Berlin oznaczałby wielkie straty. Amerykanie obawiali się szturmu bezpodstawnie. Po pierwsze, niemiecka stolica najsilniej była broniona od wschodu, po drugie, obrońcy na widok Amerykanów sami rzucaliby broń. Zgodzi się pan z tezą, że to Stalin wygrał drugą wojnę światową?
To Stalin wygrał drugą wojnę światową, bo po niej ZSRR został globalnym mocarstwem. Sowiecki przywódca na konferencji w Jałcie dostał, co chciał – Tak, Związek Radziecki stał się przecież po niej globalnym mocarstwem. To, że tak się stanie, było jasne już po Stalingradzie, a w Jałcie tylko się to potwierdziło. Stalin ugrał, co chciał, bo Roosevelt nie poparł sprzeciwiającego się dyktatorowi Churchilla. Wykorzystał też to, że brytyjski premier był chory i wyczerpany, a Roosevelt umierający.
ŻOŁNIERZE ARMII CZERWONEJ W BERLINIE. STALIN ZAPEWNIAŁ ALIANTÓW, ŻE NIE CHCE SZTURMOWAĆ STOLICY NIEMIEC. W RZECZYWISTOŚCI NA JEJ ZDOBYCIU BARDZO MU ZALEŻAŁO
Ale to było pyrrusowe zwycięstwo: 27 mln obywateli ZSRR zginęło, a kraj był zrujnowany. – Stalin zdawał sobie z tego sprawę, choć na pewno nie znał dokładnych statystyk. Pozwolił, by podawano, że wojna pochłonęła życie 7 mln obywateli. Z punktu widzenia propagandy to była dobra liczba – nie za mała, ale też nie przerażająco duża, patrząc na inne narody. Ale nie zgadzała się nawet ze stratami Armii Czerwonej.
515875
Dewastację ZSRR ukrywano. Stalin odrzucił z tego powodu pomoc w ramach planu Marshalla. Paranoicznie obawiał się, że zwycięstwo jest tymczasowe, a karta może się odwrócić. Obawiał się wszystkiego, czego nie mógł kontrolować, i nie dotyczyło to wyłącznie Amerykanów. Choć nie był tak wielkim antysemitą jak Hitler, represje spadły też na sowieckich Żydów. Uznał, że są z gruntu nielojalni wobec ZSRR. Hitler go fascynował, jego pojmanych współpracowników, a nawet służbę nieustannie przesłuchiwano, pytano o szczególiki. Stalin chciał się dowiedzieć, w jaki sposób Hitler zapewnił sobie tak wielkie poparcie wśród Niemców. Jak Stalin wyobrażał sobie pokój? – Nie myślał o nim, szykował się do kolejnej wojny. Wcale nie doszedł do siebie po szoku, który przeżył po niemieckiej inwazji. Obiecywał sobie, że 22 czerwca 1941 r. nigdy się nie powtórzy. Swoją paranoją wyolbrzymiał obawy przed atakiem z zewnątrz. Rozciągnął sowiecką strefę wpływów na Europę Środkową, by stworzyć strefę buforową między ZSRR a Zachodem. Jeszcze podczas wojny bał się, że Brytyjczycy i Amerykanie dogadają się z Niemcami i trzy armie ruszą na ZSRR. To była absurdalna wizja, bo pod koniec wojny Wehrmacht nie był
75
AHE 72 WOJNA POGROMCA HITLERA
2013-02-21
22:02
Page 76
BE&W
WOJNA – OD KLĘSKI DO TRIUMFU
w stanie przeprowadzić ofensywy. Ale Stalin sądził ludzi według siebie – skoro sam byłby gotowy zdradzić sojuszników, to czemu oni mieliby nie zdradzić jego? Te obawy podsycił Churchill, który w 1945 r., gdy dowiedział się, co Sowieci wyprawiają w Polsce, nakazał przygotowanie operacji wypchnięcia ich siłą na wschód. Plan o kryptonimie „Unthinkable” („nie do pomyślenia”) zakładał użycie do ataku amerykańskich wojsk i w razie potrzeby zreorganizowanych jednostek Wehrmachtu. Informacje o operacji wykradł Brytyjczykom sowiecki szpieg, a Stalin był tymi planami zdruzgotany. Dlaczego operacja „Unthinkable” pozostała na papierze i alianci oddali Polskę Stalinowi? – A cóż mogli zrobić? To, że alianci sprzedali Polskę Sowietom, to jeden z mitów, tak jak i to, że mogli powstrzymać Holocaust, ale woleli mu się bezczynnie przyglądać. W 1945 r. Brytyjczycy i Amerykanie nie mieli wojsk w pobliżu Polski. USA przerzucały oddziały do Azji, by walczyć z Japonią, a Armia Czerwona była olbrzymia i zaprawiona w bojach. Oczywiście na konferencji jałtańskiej alianci mogli osiągnąć więcej, a w 1945 r. ich wojska mogły dotrzeć dalej. Stalin po wojnie kontrolował więk-
76
szy obszar Niemiec, niż zdobyła Armia Czerwona – Amerykanie i Brytyjczycy wycofali się przecież z Turyngii czy Brandenburgii, na linię demarkacyjną. Nie byliby w stanie wyzwolić Polski. Gdy Churchill zaczął przymierzać się do operacji „Unthinkable”, szef sztabu oświadczył mu, że atak na ZSRR jest nie do pomyślenia. Także dlatego, że nie udałoby się go wytłumaczyć społeczeństwu, któremu całą wojnę powtarzano, że brytyjskie poświęcenia są nieznaczne w porównaniu z sowieckimi. Czy można precyzyjnie określić datę, kiedy wybuchła zimna wojna? – Część naukowców mówi o wrześniu 1947 r., gdy na konferencji w Szklarskiej Porębie założono Kominform [Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych utworzone po to, by kontrolować państwa satelity ZSRR]. Inni twierdzą, że zimną wojnę rozpoczęło wprowadzenie w zachodnich sektorach okupacyjnych Niemiec marki niemieckiej. Myślę jednak, że jej korzeni należy szukać w wydarzeniach z 1941 r. i w paranoi Stalina, a sam konflikt rozpoczął się w 1944 r., gdy Armia Czerwona zajęła wschodnią Europę.
KONFERENCJA WIELKIEJ TRÓJKI 4-11 LUTEGO W JAŁCIE. PREMIER WIELKIEJ BRYTANII WINSTON CHURCHILL, PREZYDENT USA FRANKLIN ROOSEVELT I JÓZEF STALIN W JAŁCIE USTALILI NOWY PORZĄDEK W EUROPIE. STALIN DOSTAŁ KONTROLĘ NAD JEJ WSCHODNIĄ I ŚRODKOWĄ CZĘŚCIĄ, M.IN. NAD POLSKĄ, WĘGRAMI, CZECHOSŁOWACJĄ, RUMUNIĄ I BUŁGARIĄ. NIEMCY PODZIELONO NA STREFY OKUPACYJNE. ZDECYDOWANO O WYSIEDLENIU NIEMCÓW Z TERENÓW PRZYZNANYCH INNYM KRAJOM. POLSKA UTRACIŁA KRESY, ZYSKAŁA ŚLĄSK, POMORZE ZACHODNIE I PRUSY WSCHODNIE
Stalin nie obawiał się konfrontacji z dawnymi sojusznikami. W czerwcu 1948 r. rozkazał zablokować Berlin
515875
Zachodni, wojna wisiała na włosku... – Wcale jej nie chciał. Wydawało mu się, że skoro w 1945 r. Amerykanie nie pchali się do Berlina, to nie będą pchać się teraz. Myślał, że skoro przejął kontrolę nad całą centralną Europą, to zrobi to samo z Berlinem. Nie docenił Trumana i determinacji aliantów, ich opór uświadomił mu, że źle ocenił sytuację. Zrozumiał, że jeśli posunie się krok dalej, dojdzie do wojny atomowej, a nie miał jeszcze broni jądrowej. W konflikt globalny mogła przerodzić się też wojna koreańska, w którą uwikłany był ZSRR... – Gdyby Stalin faktycznie szukał konfrontacji, rzuciłby Armię Czerwoną na zachodnie wojska w Niemczech. Przez lata górowała ona nad Zachodem liczebnością i doświadczeniem. Do końca zimnej wojny wizja radzieckich czołgów przelewających się przez granicę między NRD i RFN mroziła krew w żyłach. NATO od początku zakładało, że będzie w stanie jedynie opóźniać sowiecki pochód na zachód. W Korei Stalin chciał sprawdzić, na ile może sobie pozwolić. Gdy znów napotkał opór, wycofał się. To podczas zimnej wojny stało się normą. Dekadę później Chruszczow zachował się podobnie podczas kryzysu kubańskiego. Rozmawiał Bartosz T. Wieliński
AHE 00 OTWARCIA new 3
2013-02-21
19:19
Page 77
POLACY
1920
KATY
Nie ma u nas waszych żołnierzy. Gdy Niemcy zajęli nasze tereny, na pewno się rozbiegli. Może uciekli do Mandżurii Stalin do gen. Władysława Sikorskiego 3 grudnia 1941 r. o ponad 21 tysiącach polskich oficerów, których kazał rozstrzelać 19 miesięcy wcześniej
EAST NEWS/MUZEUM NIEPODLEGŁOŚCI
515875
AHE 78 STALIN NIENAWIDZI POLAKOW
2013-02-21
21:49
Page 78
ZA CO STALIN NIENAWIDZIŁ POLAKÓW
OD BITWY WARSZAWSKIEJ DO WŁADZY LUDOWEJ
Socjalizm pasuje do Polski jak siodło do krowy – mawiał Stalin. Z Polską i Polakami dyktator miał na pieńku od początku kariery
78
515875
2013-02-21
21:47
ADAM LESZCZYŃSKI
W
ieczorem 17 maja 1944 r. Oskar Lange, sławny już wówczas ekonomista o lewicowych, ale niekomunistycznych poglądach, spotkał się w Moskwie ze Stalinem i Mołotowem. Rozmawiali m.in. o przyszłości Polski. Lange zanotował przebieg rozmowy: Zrobiłem uwagę, że poglądy żołnierzy i oficerów [Armii Polskiej w ZSRR] są bardziej radykalne niż poglądy członków Związku Patriotów Polskich [organizacji komunistów założonej w ZSRR]. Podczas gdy przeważająca większość żołnierzy wypowiada się za nacjonalizacją
KWIECIEŃ 1943 R. ZORGANIZOWANA PRZEZ NIEMCÓW EKSHUMACJA ZAMORDOWANYCH POLSKICH OFICERÓW W KATYNIU. W OŚMIU MOGIŁACH LEŻY TAM OK. 4,4 TYS. ŻOŁNIERZY, ZGINĘLI OD STRZAŁU W TYŁ GŁOWY, MIELI ZWIĄZANE Z TYŁU RĘCE
Page 79
wielkiego przemysłu i banków, Związek Patriotów Polskich ociąga się z zajęciem stanowiska. Zwłaszcza polscy komuniści znaleźli się teraz na prawym skrzydle ZPP (w porównaniu z socjalistami i ludowcami), ponieważ przeciwstawiają się nacjonalizacji wielkiego przemysłu w przekonaniu, iż podważyłoby to jedność narodową. Stalin uśmiechnął się i powiedział: „To dlatego, że ich zrugałem”. Dodał, że bardzo go cieszy wiadomość o istnieniu wyraźnych żądań nacjonalizacji wielkiego przemysłu, co jest – jego zdaniem – bardzo korzystne. Lange sądził, że Stalin nie docenił społecznego radykalizmu Polaków – bo armia polska w ZSRR składa się „prze-
ważnie z osadników wojskowych i bogatszych chłopów”, a więc nie jest reprezentatywna. Biedacy i „bezrolny proletariat” mieli jego zdaniem dojść do głosu po wyzwoleniu. Rozmowa była typowa dla postawy Stalina wobec Polski. W tym samym momencie, w którym konsekwentnie realizował plany uczynienia z naszego kraju sowieckiego satelity, w oficjalnych rozmowach przybierał pozę życzliwego sojusznika, który nie zamierza narzucać sąsiadowi własnego modelu politycznego i gospodarczego. Polskim komunistom długo tłumaczył – a jego tłumaczenia miały wagę rozkazów – że powinni powstrzymywać na razie dążenie do pełnej władzy. To nie znaczy jednak, że mieli z niego zrezygnować. Dyktator był nieprzenikniony i na zimno racjonalny w swojej bezwzględności. Nie sposób powiedzieć, że Polski nienawidził, bo o jego uczuciach wiadomo niewiele. Pewne jest jednak, że miał z nią na pieńku i że wielokrotnie była dla niego politycznym kłopotem. Pewne jest także, że z rozkazu Stalina tysiące Polaków zginęło tylko – albo przede wszystkim – dlatego, że byli Polakami.
Akt I. Rok 1920
BE&W (2)
AHE 78 STALIN NIENAWIDZI POLAKOW
515875
Być może powodem niechęci Stalina do Polaków były doświadczenia z czasów wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Polska okazała się wówczas niepokonaną przeszkodą w marszu rewolucyjnej Armii Czerwonej na Zachód. W pokonanych w czasie I wojny światowej i pogrążonych w nędzy Niemczech wrzało, w 1919 r. komunistom nieomal udało się dokonać tam przewrotu. Na Zachodzie rozstrzygnie się los światowej rewolucji. Po trupie białej Polski prowadzi droga do pożaru, którego płomienie ogarną świat. Pracującej ludzkości zaniesiemy na bagnetach szczęście i pokój – proklamował w 1920 r. radziecki dowódca, 27-letni Michaił Tuchaczewski, który prowadził na Warszawę siły uderzeniowe Armii Czerwonej. Polska wyglądała na słabego przeciwnika. Przemysł świeżo sklejonego z trzech zaborów kraju był w ruinie, a ludność w nędzy. Miał wrogie stosunki z większością sąsiadów – z Niemcami, którzy nie mogli Polsce wybaczyć utraty Poznańskiego i „korytarza”; z Czechosłowacją, z którą stoczył właśnie walkę o Śląsk Cieszyński; z nacjonalistami litewskimi i ukraińskimi, którzy Polskę postrzegali jako wroga ich młodych państw. Stalin był wtedy komisarzem politycznym frontu południowego, który wiązał siły polskie na Ukrainie i podchodził na przedpola Lwowa. Na początku sierpnia 1920 r. armia Tuchaczewskiego idąca na Warszawę była już osłabiona i wykrwawiona prowadzoną od czerwca ofensywą. Miała także kłopoty z zaopatrzeniem. Na początku
79
AHE 78 STALIN NIENAWIDZI POLAKOW
2013-02-21
21:44
Page 80
GETTY IMAGES/FPM
ZA CO STALIN NIENAWIDZIŁ POLAKÓW
sierpnia w Moskwie radziecki głównodowodzący Siergiej Kamieniew wydał dowódcy frontu południowego Jegorowowi i dowódcy armii konnej Budionnemu rozkaz przyjścia z pomocą Tuchaczewskiemu. Armia Budionnego, mobilna i zaprawiona w bojach, była niebezpiecznym przeciwnikiem. Stalin jednak zwlekał z wykonaniem rozkazu. W efekcie Budionny nie zdążył przyjść z pomocą armii Tuchaczewskiego, która została rozbita na przedpolu Warszawy, a Armia Czerwona przegrała decydującą bitwę wojny. Polacy wygrali jeszcze jedną ważną bitwę, nad Niemnem we wrześniu 1920 r. W październiku wojska radzieckie były rozbite, a Polacy ponownie zajęli Mińsk, dzisiejszą stolicę Białorusi. Rola Stalina w czasie bitwy jest o tyle niejasna, że potem zadbał, aby przy życiu nie pozostali świadkowie, którzy mogliby opowiedzieć o jej przebiegu. Siergiej Kamieniew został rozstrzelany pod zarzutem szpiegostwa i udziału w antyradzieckim spisku w 1936 r., Tuchaczewski – w 1937 r.
Akt II. Zagłada KPP i akcja polska W latach 20. i 30. Polska utrzymywała kontakty dyplomatyczne z ZSRR, ale balansowały one pomiędzy nieufnością i wrogością. W propagandzie radzieckiej tego czasu gruby oficer w rogatyw-
80
SIERPIEŃ 1920 R. BITWA WARSZAWSKA, POLSKA ARTYLERIA NA PRZEDPOLACH STOLICY. ARMIA CZERWONA PRZEGRAŁA KAMPANIĘ M.IN. PRZEZ STALINA, KTÓRY NIE WYKONAŁ ROZKAZU ARMII KONNEJ PÓJŚCIA Z POMOCĄ SPOD LWOWA NACIERAJĄCYM NA WARSZAWĘ SIŁOM MARSZAŁKA MICHAIŁA TUCHACZEWSKIEGO
ce był nieodłączną częścią kapitalistycznego spisku przeciwko ZSRR. W czasie czystek lat 30. w ZSRR obsesja ta przybrała krwawy, złowrogi wymiar. Padli jej ofiarą zarówno komuniści, jak i Polacy mieszkający w ZSRR. W archiwach radzieckich zachowała się notatka z tego czasu, w której NKWD nakreśliło schemat gigantycznego polskiego spisku ogarniającego cały ZSRR i sięgającego dziesięciolecia w przeszłość. Leński – pisał autor notatki o jednym z czołowych polskich komunistów – wciągnięty do POW (konspiracyjnej organizacji Piłsudskiego) po powrocie z emigracji z Piotrogrodu w maju 1917 r. (sympatyzował z tą organizacją już od jakiegoś czasu) przez Unszlichta [inny czołowy komunista] (…). Polski korpus generała Dowbora-Muśnickiego – polskie kluby wojskowe w Leningradzie – pracowały z Unszlichtem jako tajni sprzymierzeńcy Piłsudskiego. W atmosferze paranoi i szpiegomanii śledczy NKWD tworzyli najbardziej nieprawdopodobne teorie: polski spisek odpowiadał za wszystko, w tym porażkę w wojnie 1920 r., kłopoty gospodarcze ZSRR i wiele innych nieszczęść. Polskich komunistów spotkały represje. Przynajmniej 30 z 37 członków Komitetu Centralnego KPP zostało aresztowanych. Wkrótce spadły także na zwykłych Polaków. W czasie „opera-
515875
cji polskiej” przeprowadzonej pomiędzy sierpniem 1937 r. i listopadem 1938 r. skazano 140 tys. Polaków – obywateli ZSRR – z czego 111 tys. zamordowano. Spośród kilkuset polskich duchownych katolickich w ZSRR czystkę przetrwało zaledwie dziesięciu. KPP została rozwiązana przez Komintern w 1938 r.
Akt III. Ribbentrop-Mołotow Polska była także dla Stalina przeszkodą na drodze do dominacji w Europie Środkowej. Wprawdzie w 1932 r. podpisał z II RP pakt o nieagresji, ale cyniczny i pragmatyczny dyktator nigdy nie czuł się związany żadnymi układami: honorował je tak długo, jak długo było to wygodne. 23 sierpnia 1939 r. ZSRR i III Rzesza podpisały tajny protokół do paktu Ribbentrop-Mołotow. Był to formalnie pakt o nieagresji, a w praktyce umowa dotycząca podziału wpływów w Europie Środkowej pomiędzy dwa totalitarne mocarstwa. Kraje bałtyckie i Finlandia miały się stać obszarem wpływów ZSRR; w Polsce granica miała przebiegać na linii Narwi, Wisły i Sanu (później przesunięto ją na Bug). Pakt zawierał także część gospodarczą, w ramach której ZSRR zobowiązał się dostarczać Niemcom surowce – w zamian za niemieckie technologie. Stał się w ten sposób głównym partnerem handlowym Niemiec.
2
GETTY IMAGES/FPM
1
Page 81
3 W obu wypadkach Stalin okazał się sojusznikiem Hitlera, i to kosztem Polski oraz innych krajów demokratycznych. Niemcy mogli bezpiecznie uderzyć na Polskę, nie obawiając się, że Stalin przyjdzie z pomocą polskim sojusznikom – mocarstwom zachodnim. Równocześnie Hitler nie musiał się obawiać gospodarczej blokady Niemiec przez brytyjską flotę i odcięcia od surowców, co bardzo zaszkodziło gospodarce niemieckiej w czasach I wojny światowej. Gestapo i NKWD współpracowały także w zwalczaniu polskiego ruchu oporu – zgodnie z umową, która głosiła, że obie strony nie będą tolerować na swych terytoriach jakiejkolwiek polskiej propagandy, która dotyczy terytoriów drugiej strony.
Akt IV. Katyń Na początku marca 1940 r. Ławrientij Beria, ludowy komisarz do spraw wewnętrznych ZSRR, zaproponował Stalinowi rozstrzelanie ponad 14 tys. polskich jeńców wojennych – w znacznej części oficerów rezerwy, a w cywilu prawników, lekarzy czy nauczycieli. W notatce Beria pisał, że są wrogami władzy radzieckiej, którzy nie rokują nadziei poprawy. Zaproponował także „rozładowanie” więzień zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy – dawnych polskich Kresów – z więźniów, głównie policjantów,
pracowników przedwojennej administracji i innych przedstawicieli lokalnych elit. Biuro Polityczne zaakceptowało propozycję. Pierwszy transport z obozu w Kozielsku na egzekucję do Katynia ruszył 3 kwietnia 1940 r. Oficerów mordowano strzałami w tył głowy, bez sądu. Rozstrzelano ich, jak się potem okazało pochopnie i decyzja ta przysporzyła potem Stalinowi kłopotów. W 1941 r. Hitler napadł na ZSRR i polski rząd w Londynie stał się sojusznikiem ZSRR. Kilkanaście tysięcy oficerów mogło przydać się nowej polskiej armii. 3 grudnia 1941 r. podczas wizyty gen. Sikorskiego, premiera polskiego rządu, w Moskwie Stalin kłamał i wykręcał się od odpowiedzi na pytanie, co się z nimi stało. Uciekli do Mandżurii – odpowiedział. Mówił: Ja już wydałem wszystkie rozkazy, by ich zwolnić. (...) Nie wiem, gdzie są. Po co nam ich trzymać? Może byli w obozach na terenach, które zajęli Niemcy, rozbiegli się.
Akt V. Stalin dominuje Plany wobec Polski Stalin realizował konsekwentnie. Zachód ustąpił mu w sprawie naszych granic wschodnich. W 1944 r. okazał się złym sojusznikiem. W lipcu wojska radzieckie z Armią Krajową wspólnie zdobyły Wilno. Zaraz potem polskich żołnierzy uwięziono, część trafiła na Syberię.
DOMENA PUBLICZNA
21:45
EAST NEWS/RIA NOVOSTI
2013-02-21
DOMENA PUBLICZNA
AHE 78 STALIN NIENAWIDZI POLAKOW
4 1. GEN. LEOPOLD OKULICKI, „NIEDŹWIADEK”, OSTATNI DOWÓDCA ARMII KRAJOWEJ, PODCZAS PROCESU SZESNASTU. OKULICKI WRAZ Z PIĘTNASTOMA INNYMI PRZYWÓDCAMI POLSKI PODZIEMNEJ ZOSTAŁ PODSTĘPNIE ARESZTOWANY I WYWIEZIONY DO MOSKWY 2. WRZESIEŃ 1944 R. POLSKI I SOWIECKI OFICER NA WARSZAWSKIEJ PRADZE. PO DRUGIEJ STRONIE WISŁY TRWAŁO POWSTANIE, KTÓREMU SOJUSZNICZA ARMIA NIE PRZYSZŁA Z POMOCĄ 3. PODCZAS POCHODU PRZEZ POLSKĘ CZERWONOARMIŚCI DOPUSZCZALI SIĘ MORDÓW, GWAŁTÓW I KRADLI, CO SIĘ DAŁO 4. LIPIEC 1944 R. ŻOŁNIERZE ARMII KRAJOWEJ I ARMII CZERWONEJ NA ULICACH WILNA PO WSPÓLNYM SZTURMIE MIASTA. WKRÓTCE PO TYM AKOWCY ZOSTALI ROZBROJENI I UWIĘZIENI
515875
W sierpniu 1944 r. Stalin wstrzymał ofensywę na przedpolach Warszawy. Sowieci zajęli Pragę i przez wiele tygodni patrzyli na tragedię płonącego miasta. Utrudniali też próby pomocy podejmowane przez zachodnich aliantów. Z podobną bezwzględnością Stalin realizował plany polityczne. Zainstalował w Polsce rząd zdominowany przez komunistów. NKWD wywiozło z Polski kilkunastu przywódców Polski podziemnej, którym urządzono pokazowy proces w Moskwie. Radziecka armia i siły bezpieczeństwa zwalczały polskie podziemie. Rząd Polski Ludowej był zależny od ZSRR także gospodarczo, sąsiad stał się szybko naszym najważniejszym partnerem – w ramach umowy węglowej pomiędzy Polską i ZSRR eksportowano tam śląski węgiel po cenie 1,22 dol. za tonę, podczas gdy na rynku światowym wynosiła ona 8,20 dol. Sowieci demontowali na dawnych ziemiach niemieckich – przyznanych Polsce – maszyny przemysłowe, wywożąc je na Wschód. W 1949 r. władza komunistów w Polsce była ugruntowana, a kraj w całości podporządkowany. Stalin z niepokornego, niepodległego kraju, który rzucił ZSRR wyzwanie, uczynił posłuszną marionetkę, której życie społeczne i gospodarcze usiłowano zorganizować według radzieckiego wzorca.
81
AHE 82 POLSKI STALINIZM
2013-02-21
21:37
Page 82
GETTY IMAGES/FPM
STALINIZM NAD WISŁĄ
82
515875
AHE 82 POLSKI STALINIZM
2013-02-21
21:37
Page 83
POLACY POD CIĘŻKIM BUTEM STALINA
Między 1944 a 1956 rokiem Polska przeszła przyspieszony kurs stalinizmu. Podobnie jak w Związku Radzieckim system przeżył swojego założyciela. Nie był jednak tak krwawy i pozostawił po sobie mniej trwałe ślady
O
datę, od której należy liczyć początek stalinizmu w Polsce, od dawna spierają się historycy. Większość odwołuje się do kilku wydarzeń z lat 1947-48, ale są też tacy, którzy uważają, że narodził się wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej i NKWD. Dowody? Masowe aresztowania i deportacje do obozów w głębi Związku Radzieckiego całych grup, które dla nowej władzy mogły być niebezpieczne albo tylko kłopotliwe, np. przywódców Polski Podziemnej i akowców.
Pod sowieckim nadzorem Represji dokonywali często ludzie w polskich mundurach, ale nieformalny nadzór nad funkcjonowaniem resortów siłowych mieli „doradcy” z NKWD, np. w Głównym Zarządzie Informacji (kontrwywiadzie wojskowym) do 1945 r. pracowało 750 oficerów Smiersz (kontrwywiadu Armii Czerwonej) i tylko kilkunastu Polaków. Z kilku szefów Informacji Wojskowej najdłużej utrzymał się Dmitrij Wozniesienski (prywatnie zięć gen. Karola Świerczewskiego), bezpośrednio odpowiedzialny za masowe aresztowania i procesy wśród kadry oficerskiej. Przygotowaniem tych procesów kierował pułkownik Antoni Skulbaszewski, oficer NKWD od 1937 r., który zaraz po przekroczeniu Bugu został oddelegowany do Polski, gdzie został naczelnym prokuratorem wojskowym. Osobiście przesłuchiwał i torturował generałów Stanisława Tatara, Jerzego Kirchmayera, Stefana Mossora i Józefa Kuropieskę, a także pułkownika Mariana Utnika.
Sterroryzować inteligencję Oprócz Rosjan szczególnie złą sławą w służbach siłowych cieszyli się ludzie, którzy wojnę przeżyli w ZSRR i tam pięli się po szczeblach kariery. Jedną z takich osób była Julia Brystigerowa,
komunistka z przedwojennym rodowodem (uniknęła zarządzonych w 1937 r. przez Stalina czystek, bo siedziała w polskim więzieniu). W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego była dyrektorką departamentu, który zajmował się kontrolowaniem kadr partyjnych i państwowych, a także Kościołem i organizacjami religijnymi. Podwładnych uczulała, że choć polska inteligencja jest przeciwna komunizmowi i nie ma szans na jej reedukację, to nie można pozwolić na jej zlikwidowanie (jak to zrobiono w Rosji po rewolucji). Należy jednak wytworzyć taki system terroru, aby przedstawiciele inteligencji nie ważyli się być czynni politycznie. Brystygierowa osobiście nadzorowała śledztwa i katowała zatrzymanych. Mężczyzn biła pejczem po genitaliach i przycinała je szufladą. Zbrodnicze monstrum przewyższające okrucieństwem niemieckie nadzorczynie z obozów koncentracyjnych – opisywał ją jeden z uwięzionych. Z takimi ludźmi MBP stało się na wzór stalinowskiego NKWD narzędziem zastraszania społeczeństwa. W szczytowym momencie, w 1953 r., zatrudniało ponad 33 tys. funkcjonariuszy. Podlegały mu też milicja (już w grudniu 1945 roku – 70 tys. osób), prawie dwa razy liczniejsze ochotnicze rezerwy, zmilitaryzowany Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (41 tys.), Wojska Ochrony Pogranicza (32 tys.) oraz Służba Więzienna (10 tys.), straż pożarna i inne służby.
GRZEGORZ CELEJEWSKI
JÓZEF KRZYK
JÓZEF KRZYK ABSOLWENT WYDZIAŁU HISTORII UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEGO, DZIENNIKARZ „GAZETY WYBORCZEJ”
JEDNA Z KLUCZOWYCH REFORM STALINIZMU, „BITWA O HANDEL”, CZYLI ZLIKWIDOWANIE W HANDLU PRYWATNEJ INICJATYWY, SPOWODOWAŁA, ŻE LICZBA SKLEPÓW W LATACH 1947-49 SPADŁA PRAWIE O POŁOWĘ, CO WYWOŁAŁO KŁOPOTY Z ZAOPATRZENIEM W PODSTAWOWE ARTYKUŁY. NA ZDJĘCIU KOLEJKA PRZED SKLEPEM MIĘSNYM W KWIETNIU 1949 R.
Pozory normalności Do grudnia 1954 r. na czele tego imperium stał gen. Stanisław Radkiewicz. W czasie rewolucji przystał do bolszewików. Gdy pod koniec lat 30. Stalin likwidował polskich komunistów, Radkiewicz nie tylko się ostał, ale mu w tym
515875
pomagał. Po wybuchu wojny został oficerem Armii Czerwonej, następnie oddelegowano go do armii Berlinga. W jego resorcie najważniejsze stanowiska objęli funkcjonariusze NKWD – Mieczysław Mietkowski i Roman Romkowski. Mając władzę nad takimi strukturami, komuniści w Polsce rządzili niepodzielnie już od 1944 roku. Jednak w latach 1947-48 zachowywali pozory, które miały przekonać społeczeństwo, że nie zamierzają ślepo naśladować wzorów stalinowskich. W rządzie mieli tylko kilka, za to kluczowych resortów, resztę zostawili i tak podporządkowanym sobie partiom koalicyjnym, a do początku 1947 r. – opozycyjnemu Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Na ustępstwa pozwalali sobie głównie w sferach, które nie miały większego znaczenia, a mogły na obserwatorach sprawiać wrażenie, że komunistyczne władze kontynuują przedwojenne tradycje. Stefan Korboński, przyglądając się uroczystościom zaprzysiężenia prezydenta Bolesława Bieruta w lutym 1947 r., pisał: Gdyby nie Bierut i Osóbka, mógłbym ulec złudzeniu, że wszystko jest, jak było. Przedwojenny ceremoniał skopiowano drobiazgowo. Ale rozumiem sens tego wszystkiego. Grunt utrzymać zewnętrzne pozory państwa niepodległego. Wówczas Polacy czy inni łatwiej strawią przykrą rzeczywistość.
Gomułka chce polskiej drogi Sygnałem do zmiany tej polityki była konferencja przywódców partii komunistycznych krajów Europy Wschodniej we wrześniu 1947 roku w Szklarskiej Porębie. Reprezentujący tam Stalina Andriej Żdanow mówił, że dawna koalicja antyhitlerowska przestała istnieć, a państwa „demokratyczne” muszą być gotowe do konfrontacji z prze-
83
AHE 82 POLSKI STALINIZM
2013-02-21
21:38
Page 84
STALINIZM NAD WISŁĄ Gdy Rokossowski był ministrem obrony narodowej, nakłady na polską armię były olbrzymie, a jej liczebność wzrosła ze 140 tys. do 410 tys. ciwnikami i koordynować swoje działania. Narzędziem służącym do tego celu miał być Kominform, czyli Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych. Przeciwko powołaniu tego tworu, za pomocą którego, jak można było się spodziewać, Stalin miał sterować wszystkimi krajami w swojej strefie wpływów, zaoponował przywódca polskich komunistów Władysław Gomułka. Zgadzając się co do celu, jakim była budowa komunizmu, opowiadał się za „polską drogą” do niego, czyli wolniejszym tempem zmian. Był jednak osamotniony w kierownictwie swojej partii. W połowie 1948 r. Gomułka został odsunięty od władzy, a rządy objął triumwirat Bolesław Bierut (jako prezydent i sekretarz PPR, a następnie PZPR), Jakub Berman (nadzorował aparat represji) i Hilary Minc (wicepremier do spraw gospodarczych).
Bitwa o handel Przyspieszona stalinizacja w polityce zbiegła się z podobnymi tendencjami w gospodarce. Zwrot w stronę doświadczeń radzieckich w kwietniu 1947 r. zapowiedział Hilary Minc, starannie wykształcony przed wojną ekonomista, który okazał się stalinowskim doktrynerem. Podczas ogłoszonej przez niego tzw. bitwy o handel na prywatnych sklepikarzy, którzy sprzedawali towary po cenach wyższych niż narzucone przez państwo, spadały surowe kary, łącznie z wyrokami kilkuletniego więzienia. Zmuszało to wielu z nich do zamykania sklepów; w krótkim czasie ich liczba w Polsce spadła dwukrotnie. Po wygranej „bitwie o handel” Minc wziął się do nacjonalizacji przemysłu i innych dziedzin gospodarki. Możliwość oparcia jej na kryteriach rynkowych została przekreślona wraz z odsunięciem kierującego Centralnym Urzędem Planowania ekonomisty Czesława Bobrowskiego. O wybraniu modelu radzieckiego przesądziło zaś odrzucenie planu Marshalla – programu amery-
84
1 kańskich pożyczek dla krajów europejskich. Co ciekawe, polski rząd (obok czechosłowackiego) początkowo na ofertę Amerykanów odpowiedział pozytywnie, ale wobec reprymendy z Moskwy szybko się zreflektował.
Wszyscy są podejrzani Odsuniętego w czerwcu 1948 r. od władzy Gomułkę ostro zaatakował Bierut. Na naradzie partyjnej ogłosił referat „O odchyleniu prawicowym i nacjonalistycznym w kierownictwie partii i sposobach jego przezwyciężania”. Atmosfera zaczynała przypominać to, co działo się w Związku Radzieckim w połowie lat 30. Współpracownicy Gomułki w obawie o własną skórę odcinali się od niego i atakowali. Robi tak np. Marian Spychalski, członek najwyższych władz partyjnych i wiceminister obrony narodowej, ale i tak zostaje aresztowany. Do zwalczania „wrogów wewnętrznych” (kolejne zapożyczenie wzorców stalinowskich) w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego powołano Biuro Specjalne (przekształcone potem w X Departament), które ostro zabrało się do pracy. Podejrzewano wszystkich
1. SYMBOLE STALINIZMU W POLSCE – CAŁKOWICIE PODPORZĄDKOWANY KREMLOWI PREZYDENT BOLESŁAW BIERUT I SOWIECKI MINISTER OBRONY NARODOWEJ W POLSKIM RZĄDZIE MARSZAŁEK KONSTANTY ROKOSSOWSKI 2. ANTONI SKULBACZEWSKI, OFICER NKWD I NACZELNY PROKURATOR WOJSKOWY, KTÓRY OSOBIŚCIE TORTUROWAŁ AKOWCÓW 3. JULIA BRYSTYGIEROWA, SZEFOWA JEDNEGO Z DEPARTAMENTÓW W MINISTERSTWIE BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO. ZWANO JĄ „KRWAWĄ LUNĄ”, BO Z LUBOŚCIĄ TORTUROWAŁA ARESZTOWANYCH 4. PRYMAS POLSKI KARDYNAŁ STEFAN WYSZYŃSKI (DRUGI Z PRAWEJ) W CZASACH STALINOWSKICH PRZEZ TRZY LATA PRZEBYWAŁ W ARESZCIE DOMOWYM
515875
– swoją teczkę w archiwum departamentu miał każdy członek najwyższych władz. Pewnego dnia do wiceministra MBP Wacława Lewikowskiego wezwana została Stanisława Sowińska, przewodnicząca Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej, i prosto z jego gabinetu trafiła do więzienia.
Rozprawa z Gomułką Tak jak w Związku Radzieckim represjonowano całe grupy, np. w ramach akcji pod kryptonimem „K” aresztowano 4660 dawnych właścicieli fabryk i folwarków. Pod absurdalnym zarzutem kolaboracji z hitlerowcami i szpiegostwa na rzecz Stanów Zjednoczonych w więzieniu znalazł się biskup kielecki Czesław Kaczmarek. Tak długo był katowany, aż się przyznał. Ofiarami stalinowców padło więcej księży – na Śląsku aresztowano kilku za odczytanie krytycznego wobec władz listu biskupa katowickiego Stanisława Adamskiego (biskupom śląskim nakazano nawet opuszczenie diecezji). Ale apogeum antykościelnego kursu miało miejsce już po śmierci Stalina – we wrześniu 1953 r. na trzy lata
AHE 82 POLSKI STALINIZM
2013-02-21
21:39
Page 85
ROTMISTRZ PILECKI I INNI
BE&W, WIKIPEDIA (2), INSTYTUT PRYMASOWSKI STEFANA WYSZYŃSKIEGO, IPN
2
Oświęcim to była igraszka – mówił podczas ostatniego spotkania z żoną o pobycie w mokotowskim więzieniu rotmistrz Witold Pilecki – legenda podziemia. W 1940 r. dobrowolnie poszedł do Auschwitz, by zorganizować tam ruch oporu. Po ucieczce walczył w powstaniu warszawskim, w armii Andersa, a po wojnie wrócił do Polski. Aresztowano go w 1947 r. i po brutalnym śledztwie skazano na śmierć, zarzucając m.in. szpiegostwo i przygotowanie zamachu na przedstawicieli najwyższych władz. Wyrok wykonano strzałem w tył głowy, a miejsce pochówku – łączka na Cmentarzu Powązkowskim, gdzie spoczywają też inne ofiary represji okresu stalinowskiego – udało się ustalić dopiero w 2012 r.
3
4 uwięziony został prymas Stefan Wyszyński. Sytuację ze Związku Radzieckiego przypominała też psychoza zagrożenia przez „szpiegów i dywersantów”. Winą za katastrofę w chorzowskiej kopalni Barbara (zginęło 80 górników) obarczono właśnie dywersantów, bo trudno było się przyznać do zaniedbań bhp. Gomułki początkowo nikt nie ruszył. Co więcej, na rozmowę do Moskwy wezwał go sam Stalin i namawiał (bezskutecznie), by się porozumiał z Bierutem. Te podchody trwały aż do sierpnia 1951 r., gdy przebywającego w Krynicy Gomułkę aresztował Józef Światło. Odbyło się to z naruszeniem prawa, bo Gomułce nie przedstawiono zarzutów, a Sejm uchylił mu immunitet dopiero kilka miesięcy później, gdy już siedział. To, że nie stanął przed sądem, a potem przed plutonem egzekucyjnym, zawdzięczał podobno swemu uporowi – w trakcie długich przesłuchań śledczy stracili nadzieję, że w trakcie procesu publicznie się ukorzy. Półtora roku po śmierci Stalina Gomułkę wypuszczono, ale wciąż był inwigilowany.
Sowieci w polskich mundurach Gdy Gomułka siedział, zaczęły znikać ostatnie pozory niezależności Polski. W listopadzie 1949 r. ministrem obrony, oficjalnie na prośbę Bieruta wystosowaną do Stalina, został marszałek Konstanty Rokossowski. Choć urodził się w Polsce, całe dorosłe życie spędził w Związku Radzieckim i w Warszawie był rzecznikiem interesów Moskwy. Na żądanie Stalina doprowadził do znacznego podniesienia wydatków na zbrojenia i infrastrukturę militarną, a liczebność wojska między 1948 a 1953 rokiem wzrosła ze 140 do 410 tys. Oprócz marszałka Rokossowskiego w polskim wojsku służyło 52 sowieckich generałów i 670 wyższych oficerów. Stalinizm w Polsce skończył się kilka miesięcy później niż w ZSRR – w październiku 1956 r. do władzy przywrócono Gomułkę. Rokossowski został odwołany do Moskwy, a kilku najbardziej gorliwych funkcjonariuszy bezpieki skazano na więzienie. Nie wszystkich – prokurator Antoni Skulbaszewski przez nikogo nie niepokojony wrócił do Związku Radzieckiego i dożył sędziwego wieku w Kijowie.
515875
W nieoznaczonym grobie na Powązkach spoczywają też prawdopodobnie szczątki gen. Emila Fieldorfa, jednego z dowódców Armii Krajowej, który został powieszony w 1953 r. w więzieniu przy Rakowieckiej. W celi śmierci tego więzienia kilka lat siedział też Kazimierz Moczarski, szef biura informacji i propagandy AK. Po wyjściu na wolność opisał tortury, jakim go poddano. Funkcjonariuszy departamentu śledczego MBP do odpowiedzialności udało się pociągnąć dopiero w latach 90., ale tylko 12. Najbardziej znany podpułkownik Adam Humer dostał dziewięć lat więzienia, zmarł w trakcie przerwy w wykonywaniu kary. Z obliczeń Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że represje czasów stalinowskich objęły ok. 1,8 mln polskich obywateli, aż 1,6 mln to mieszkańcy Kresów Wschodnich zajętych przez ZSRR po 17 września 1939 r. Pozostałe 200 tys. to aresztowani, deportowani do pracy w głębi ZSRR i skazani w latach 1944-52. Trudna do oszacowania jest liczba ofiar zabójstw, rabunków i gwałtów podczas pochodu przez Polskę Armii Czerwonej. Na przełomie stycznia i lutego 1945 r. z Górnego Śląska w głąb ZSRR, głównie do pracy w kopalniach, wywieziono około 90 tys. osób. Większość tam zmarła. W rejonie Augustowa w lipcu 1945 r. NKWD przeprowadziło obławę i aresztowało kilka tysięcy osób podejrzanych o kontakty z partyzantką. Po 600 z nich ślad zaginął, prawdopodobnie zostali przewiezieni na terytorium ZSRR i zamordowani.
AHE 86 KULT W POLSCE
2013-02-21
22:15
Page 86
JAK POLSKA WIELBIŁA STALINA
ŚWIĘTY I NIEŚMIERTELNY
Kult Stalina w Polsce miał dwa kulminacyjne momenty: 21 grudnia 1948 r., gdy kończył 70 lat, i 6 marca 1953 r., gdy ogłoszono żałobę po jego śmierci
ADAM LESZCZYŃSKI
N
a prima aprilis 1937 r. w „Wiadomościach Literackich” – najważniejszym piśmie literackim przedwojennej Polski – ukazał się fikcyjny reportaż Antoniego Słonimskiego z koronacji Stalina. Słonimski kpił z Imperatora Proletariatu, Króla Mieszczaństwa, Wielkiego Księcia Speców i Inteligencji. Nowemu carowi Rosji towarzyszyli graf Mołotow, towarzysz diuk Kaganowicz oraz stachanowcy – nowa szlachta pracy. Na uroczystość przybyły delegacje zagraniczne, w tym Hermann Göring w stroju robotnika – aby dać wyraz, że jest takim samym socjalistą narodowym jak Stalin.
86
Słonimski był w ZSRR w latach 30. i napisał stamtąd zbiór reportaży, w których dostrzegał m.in. wszechobecność Stalina, którego portrety widział nawet w sypialniach dzieci w domu dla sierot. Sceptycznie podchodził do sowieckiej rzeczywistości. W Polsce przedwojennej wiedziano o nędzy i represjach wystarczająco dużo, żeby nie popadać w entuzjazm wobec „wodza postępowej ludzkości”. W 1935 r. w obecności ministra spraw zagranicznych Anthony’ego Edena schorowany marszałek Piłsudski miał scharakteryzować Stalina krótko: Bandyta. Jego zdanie podzielało wielu Polaków.
515875
Stalin to Lenin dnia dzisiejszego Kult Stalina rozkwitał w ZSRR od 1929 r., kiedy wódz pozbył się ostatnich przeciwników politycznych i został władcą absolutnym. W 1929 r. wraz z pierwszą stalinowską pięciolatką w sztuce, literaturze i architekturze wprowadzano zasady realizmu socjalistycznego. Stalin był wszędzie – na portretach, w gazetach, w książkach naukowych, w radiu i na plakatach. Jego imieniem nazwano dwa tuziny miast, dwa obwody, górskie szczyty, dzielnicę Moskwy i zatokę morską. W miejscowości Gagra w Abchazji były dwie ulice: jedna – Dżugaszwilego,
PAP, MICHAŁ SZALAST/EAST NEWS
AHE 86 KULT W POLSCE
2013-02-21
22:15
druga – Stalina. Według oficjalnych danych pisma Stalina wydano w 101 językach i 539 mln egzemplarzy. Wśród płyt z przemówieniami są dwie zawierające jedynie oklaski. Stalina idealizowano i wyobrażano sobie jako wysokiego i barczystego mężczyznę. Uważałem go za genialnego przywódcę, zwycięskiego wodza, uwielbianego przez narody ZSRR. Przecież z imieniem tego człowieka miliony żołnierzy szły na śmierć. (...) Na spotkanie wyszedł niskiego wzrostu, chudy, szpakowaty, o lekko ospowatej twarzy mężczyzna. Znana z milionów portretów twarz, ale nie tak potężna jak na portretach, a wręcz drobna – wspominał ekonomista Henryk Różański. Charyzma wodza była tak wielka, że ludzie rozstrzeliwani – często na jego rozkaz – wznosili okrzyki ku jego czci. W 1938 r. wprowadzono nawet przepisy, żeby im to utrudnić – bo demoralizowało to radzieckich katów. Pod wrażeniem Stalina byli też goście z Zachodu, wybitny brytyjski pisarz (socjalista, ale nie komunista) Herbert George Wells napisał: Nigdy nie spotkałem człowieka, który by był bardziej szczery, uczciwy i szlachetny, i tym właśnie zaletom, nie czemuś tajemniczemu i groźnemu, zawdzięcza swój imponujący i niezaprzeczalny wpływ w Rosji. (...) Nikt nie odczuwa przed nim lęku i każdy mu ufa.
Page 87
A francuski komunista Henri Barbusse, autor literackiej biografii Stalina, zachwycał się: To człowiek ze stali. Samo nazwisko daje nam pełny jego obraz, Stalin – stal. Niezłomny jest i giętki jak stal. Siła jego – to niezrównany rozsądek, szeroki zasób wiedzy, niebywała zdolność skupienia się w sobie, zamiłowanie w jasności, bezwzględna konsekwencja w czynach, szybkość, stanowczość i siła decyzji, nieustanna troska o właściwy dobór kadr. (...) Stalin to Lenin dnia dzisiejszego.
Jest takie piękne słowo – Stalin W okupowanym przez ZSRR w latach 1939-41 Lwowie grupa polskich pisarzy i intelektualistów tworzyła peany na cześć Stalina zgodnie z obowiązującym radzieckim wzorcem. Ale po 1944 r. w polskich gazetach pisze się o nim niewiele, do kultu jest jeszcze daleko. Jest przyjacielem Polaków i zwycięskim wodzem. W archiwum sekretariatu KC PPR zachował się list Bolesława Bieruta do radzieckiego przywódcy z 14 stycznia 1946 r. z prośbą o pożyczkę zbożową. Zamiast 150 tys. ton, o które prosił Bierut, Stalin dał 200 tys. ton. Wielokrotnie przypominano to jako dowód jego przyjaźni dla Polaków. W pierwszych latach/ gdy nam brakło zboża/ Stalin spichrze radzieckie otworzył/ słał transporty surowca i maszyn/ żeby przemysł ruszył w kraju na-
Z INICJATYWY BOLESŁAWA BIERUTA KATOWICE PRZEMIANOWANO NA STALINOGRÓD. DO ZGŁOSZENIA WNIOSKU W TEJ SPRAWIE ZMUSZONO ŚLĄSKIEGO PISARZA GUSTAWA MORCINKA. NA ZDJĘCIU POCHÓD Z OKAZJI PIERWSZEJ ROCZNICY ZMIANY NAZWY. MIASTO PONOWNIE STAŁO SIĘ KATOWICAMI DOPIERO TRZY LATA PO ŚMIERCI STALINA POCHÓD PIERWSZOMAJOWY W 1948 R. NA UL. MARSZAŁKOWSKIEJ W WARSZAWIE. NA PIERWSZYM PLANIE PRACOWNICY PRZEMYSŁU METALOWEGO Z PORTRETEM STALINA
515875
szym – pisała w 1949 r. w poemacie dla dzieci Lucyna Krzemieniecka. Z gazet jednak nie sposób było się dowiedzieć, że w latach 1946-47 z głodu zmarło w ZSRR może nawet 1,5 mln osób. Urzędowy kult Stalina przybierał na sile wraz z utrwalaniem przez komunistów władzy w Polsce. Jesienią 1948 r. Wiktor Woroszylski wierszem „Słowo młodych” otwiera serię utworów poświęconych Stalinowi. Do 1953 r. powstanie ich w Polsce około setki. jest takie jedno słowo/ synonim wielu pięknych słów/ słowa wolność, słowa pokój, słowa socjalizm/ przy którym wszyscy wstają i klaszczą (...)/ wszyscy klaszczą i myślą: to słowo poniesiemy do swoich dalekich domów/ w dużej części tych domów panuje nędza i gorycz/ teraz zaś przekroczy ich progi nowy towarzysz – nadzieja,/ bo poznają to słowo – Stalin.
Ojciec wszystkich ludów i wszystkich czasów W grudniu 1948 r. wydrukowano 100 tys. egzemplarzy „Krótkiego kursu historii WKP(b)” (Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików)), obowiązującej w ZSRR wykładni historii partii, która przypisywała główną rolę w jej zwycięstwie Stalinowi, potępiając jego politycznych rywali, takich jak Lew Trocki. Ten kanoniczny tekst propagandy – rozprowadzany w ZSRR w milio-
87
AHE 86 KULT W POLSCE
2013-02-22
10:44
Page 88
MUZEUM LITERATURY/EAST NEWS
JAK POLSKA WIELBIŁA STALINA
Gałczyński rozpacza po wodzu Okolicznościowe wiersze po śmierci Stalina pisali najwięksi polscy poeci, m.in. Konstanty Ildefons Gałczyński. Umarł Stalin Do pół zwieszona flaga flagę wiatr przedwiosenny targa To nie wiatr, to szloch na wszystkich kontynentach i archipelagach. Umarł Stalin. Jakby nagły grad zboża pogiął Jakby w biały dzień noc w okno. Dzisiaj słońce jest żałobną chorągwią. Umarł Stalin, Płaczą ludzie na ulicach. Ciężko. Taki ciężar zwalił się na ręce. Płaczą ludzie zwyczajni jak ziarno piasku. A ci go kochali najgoręcej. Krzyczy Wołga. Szlocha Sekwana. Woła Dunaj. Jęczą rzeki chińskie. Broczy Wisła jak otwarta rana. Lamentują potoki gruzińskie. Krzyczy Aragwa: Stalin! Chmury całego globu wiatr zeszył w jedną chorągiew żałobną. O, poeci, rozpowiadajcie w każdej wiosce, w każdej krainie ból nasz wielki po wielkim Stalinie. Umarł Przyjaciel. Cień padł na ziemię od tej śmierci, od oceanu do oceanu, od Gibraltaru do Uralu. Ale niech wróg nie liczy na cień i nieszczęście, ale niech wróg nie myśli, że przez ten cień przejdzie. Nie pożywi się wróg na naszym bólu i żalu.
88
nach egzemplarzy – stał się odtąd lekturą obowiązkową w Polsce. Na zjeździe zjednoczeniowym PPS i PPR w grudniu 1948 r., podczas którego powstała PZPR, Bierut dziękował genialnemu wodzowi, kierownikowi WKP(b), przyjacielowi Polski. A operatorzy Polskiej Kroniki Filmowej nagrali entuzjazm sali. Wydana wkrótce szczegółowa instrukcja opisywała nowy wystrój lokali partyjnych, portrety Stalina były w nich obowiązkowe – w jednym z dwóch standardowych rozmiarów, 50 na 34 cm albo 100 na 70 cm. Łączny nakład prac Lenina i Stalina w Polsce w pierwszym powojennym pięcioleciu to 8 mln 614 tys. 44 egzemplarzy – z czego na Stalina przypadło ponad 5 mln. 22 lipca 1949 r. ogłoszono pełne wydanie jego dzieł po polsku – każdy tom w 250 tys. egzemplarzy. W 1949 r. Konstanty Rokossowski, radziecki marszałek i polski minister obrony narodowej, pisał: Pośród najwybitniejszych postaci historycznych wszystkich czasów i wszystkich ludów Józef Stalin zajmuje wyjątkową pozycję. (...) Człowiek o niezwykle głębokim wszechstronnym wykształceniu, koryfeusz nauki, konsekwentny marksista, łączy w sobie genialną przenikliwość wodza narodów, mądrość najwyższej miary działacza państwowego, mistrzostwo najbardziej utalentowanego wodza. Cała postępowa ludzkość zna (...) niezwyciężoną siłę logiki stalinowskiej, jego stalową wolę. Takie pisanie o Stalinie przez następne pięć lat było w Polsce normą.
Całej Polsce polecono żałobną dekorację miast, osiedli i wsi, zakładów fabrycznych, świetlic, klubów, instytucji i innych pomieszczeń publicznych. Wywiesić flagi narodowe i czerwone ubrane krepą i spuszczone do pół masztu. (...) Umieścić na widocznych miejscach portrety Towarzysza Stalina ubrane krepą i czerwienią. Zalecano hasło: Nieśmiertelne imię Stalina zawsze żyć będzie w sercach narodu polskiego i całej postępowej ludzkości.
Jego nieśmiertelne imię zawsze żyć będzie
łem zobaczyć go żywego. Kochany wodzu, (...) chociaż Ty odszedłeś, ale ja będę miał zawsze przy sobie Twoją fotografię. Przyrzekam Ci, że będę stale przechodzić z klasy do klasy z dobrymi stopniami i nigdy o Tobie nie zapomnę – napisał dziewięcioletni Staś Jabłoński z Milanówka. W dniu pogrzebu Stalina Komitet Centralny zarządził: punktualnie o 10 należy w całym kraju we wszystkich zakładach pracy, w transporcie samochodowym, komunikacji miejskiej, urzędach, szkołach oraz sklepach zarządzić 5-minutową przerwę w pracy – połączoną z sygnałami wszystkich syren fabrycznych, syren parowozów itp. (...) Należy uruchomić wszystkie głośniki, megafony i radiowęzły. Miały odezwać się dzwony we wszystkich kościołach. Przekazano także zatwierdzony zestaw 24 okrzyków na marsze żałobne organizowane w całej Polsce. Gdy je wznoszono, nikt nie spodziewał się, że już trzy lata później następca Stalina Nikita Chruszczow potępi kult jednostki.
Kult Stalina miał w Polsce dwa kulminacyjne punkty: pierwszy – 21 grudnia 1948 r., gdy wódz kończył 70 lat, drugi – 6 marca 1953 r., gdy ogłoszono żałobę po jego śmierci. Urodziny uczczono akademiami i odczytami, a robotnicy obiecywali przekroczyć cele produkcyjne. Budowniczy Polski Ludowej, racjonalizator uprawy buraka cukrowego Stanisław Mazur ze wsi Podolin, widząc opiekę, jaką Stalin otacza wieś, zdecydował się posadzić 50 drzew owocowych na jego cześć. Miały kwitnąć „jak przyjaźń polsko-radziecka”. A w Garbarni nr 1 w Warszawie zamiataczka Ryćko Janina wykonująca 150 proc. osiągnęła w dniu pracy stalinowskiej 481 proc. normy. Żałoba po wodzu przekroczyła jednak wszystko, co do tej pory widziano. Kiedy przed godziną 6 rano wiertacz Jan Kołodziej i Stefan Ostrowski, przodownicy z wydziału W-4, spotkali się w fabryce, obaj wiedzieli już o bolesnej wiadomości, (...) słowa, które chcieli wypowiedzieć, grzęzły im jakoś w gardle. Tylko silniejszy niż zwykle był ich uścisk dłoni – relacjonowała „Nowa Kultura”.
515875
Wodzu, nigdy o Tobie nie zapomnę Zarządzono akcję rekrutacyjną do PZPR: w ciągu roku wstąpiło do niej 150 tys. osób. 7 marca 1953 r. decyzją Rady Państwa oraz Rady Ministrów przemianowano Katowice na Stalinogród. Dzieci zmuszano do pisania listów i wypracowań wspominkowych oraz noszenia żałobnych opasek. Nasz drogi opiekun i przyjaciel dzieci Józef Stalin odszedł od nas na zawsze. A tak marzy-
Po śmierci wodza zalecano hasło: Nieśmiertelne imię Stalina zawsze żyć będzie w sercach narodu polskiego
Korzystałem z książki Roberta Kupieckiego „Natchnienie milionów. Kult Józefa Stalina w Polsce 1944-1956”, Warszawa 1993
AHE 00 OTWARCIA new 3
2013-02-21
22:13
Page 89
Kochasz go? Tylko pomyśl, nianiu, jak nisko upadła. Toczy się wojna, a ona się łajdaczy. Pisarz! Nie potrafi nawet pisać po rosyjsku! Nie mogłaś sobie wybrać Rosjanina?
BE&W/AKG IMAGES
Stalin do niani i 16-letniej córki Swietłany, która zakochała się w pisarzu żydowskiego pochodzenia Aleksieju Kaplerze
515875
AHE 90 RODZINA
2013-02-21
21:33
Page 90
TYRAN I JEGO RODZINA
JAKIM OJCEM BYŁ OJCIEC NARODÓW
Toksycznym – zawsze towarzyszyły mu śmierć i cierpienie. Losy jego najbliższych w najlepszym wypadku były dramatyczne, ale częściej tragiczne
WACŁAW RADZIWINOWICZ
P
rawdziwa czy udawana rozpacz po samobójczej śmierci żony skłoniła Stalina do zapowiedzi, że piechotą pójdzie za jej trumną od Kremla do Cmentarza Nowodziewiczego. 7 km po wąskich uliczkach pod wysokimi domami. A przecież panicznie bał się zamachu. Dowódcy OGPU na gwałt ściągali do stolicy tysiące czekistów, żeby posadzić agenta w każdym oknie i na każdym dachu przy trasie konduktu idącego za wdowcem, któremu smutek odebrał rozum i rozsądek. Zaślepiającej instynkt samozachowawczy rozpaczy starczyło jednak tylko na 10 minut. Tyle Stalin szedł za trumną Nadieżdy Alliłujewej, a potem wskoczył do auta i z ochroniarzami, klucząc po mieście, pojechał na cmentarz. Moskwa huczała od plotek. Według oficjalnej wersji kobieta, którą Stalin uwiódł jako 16-latkę, z którą przeżył 14 lat i miał dwoje dzieci, umarła na skutek ciężkiej choroby. Ale nikt w to nie wierzył, przecież wieczorem 8 listopada 1932 r. na krótko przed śmiercią była na koncercie z okazji rocznicy rewolucji, elegancka i roześmiana. Najbliżsi współpracownicy męża widzieli, jak na wystawnej kolacji w swoich apartamentach na Kremlu Stalin wściekł się, gdy nie chciała wypić za rozgromienie wrogów ZSRR. Podpity rzucił w nią skórką pomarańczy, krzycząc: Hej, ty! Czemu nie pijesz? – Nie jestem „hej” – odpowiedziała. I sama się wydarła: Zamknij się! Potem odeszła do sypialni i nikt już nie widział jej żywej. Zginęła od kuli z małego pistoletu Walther, który dostała od brata Pawła. Spust najpewniej nacisnęła sama, choć do dziś krąży wersja, że zabił ją Stalin.
90
1. STALIN Z DZIEĆMI: JAKOW (Z PRAWEJ) Z PIERWSZEGO MAŁŻEŃSTWA Z JEKATERINĄ SWANIDZE; WASILIJ (Z LEWEJ) I SWIETŁANA, Z MAŁŻEŃSTWA Z NA DIEŻDĄ ALLIŁUJEWĄ. DRUGI Z PRAWEJ ANDRIEJ ŻDANOW, JEDEN Z PALATYNÓW STALINA. JEGO SYN JURIJ BYŁ JEDNYM Z TRZECH MĘŻÓW SWIETŁANY 2. JAKOW DŻUGASZWILI, W LIPCU 1941 R., NIESPEŁNA MIESIĄC PO AGRESJI NIEMIECKIEJ NA ZSRR, DOSTAŁ SIĘ DO NIEMIECKIEJ NIEWOLI (NA ZDJĘCIU) POD WITEBSKIEM 3. STALIN Z ŻONĄ NADIEŻDĄ (Z PRAWEJ) PODCZAS PIKNIKU ZE ZNAJOMYMI, PRAWDOPODOBNIE W JEGO DACZY W PODMOSKIEWSKIM KUNCEWIE 4. JEKATERINA SWANIDZE BYŁA ŻONĄ STALINA CZTERY LATA, DO ŚMIERCI W 1907 R. ZMARŁA PRAWDOPODOBNIE NA TYFUS 5. WASILIJ STALIN, MŁODSZY SYN DYKTATORA, W MUNDURZE GENERALSKIM
W ich małżeństwie nie układało dobrze, szczególnie po tym, jak pozwolił jej studiować. Uczyła się w Instytucie Tekstylnym Akademii Przemysłowej, gdzie wykładowcy przybliżali jej technologie produkcji wiskozy, a koledzy – ukrywaną przez męża prawdę o sytuacji w kraju: kartkach, głodzie na Ukrainie, gdzie powszechne stały się przypadki kanibalizmu. Próbowała o tym rozmawiać z mężem, ale wrzeszczał na nią, że powtarza „trockistowskie” plotki. A po cichu kazał aresztować dwóch studentów, którzy opowiedzieli jej o umierającej z głodu Ukrainie. Karl Pauker, w latach 30. dowódca ochrony Stalina, opowiadał, że w czasie kłótni Nadieżda krzyczała do męża: – Zamęczasz dzieci, zamęczasz żonę, zamęczasz cały kraj! A on, przywykły do tego, że wszyscy mu potakują i schlebiają, obrzucał ją najbardziej wulgarnymi wyzwiskami. Po śmierci Nadieżdy Stalin zamknął się w sobie, odsunął od ludzi. Ich dzieci Swietłanę i Wasilija wysłał do podmiejskiej daczy, powierzając opiece służby i ochroniarzy. W Moskwie mówiło się, że „Stalina opuściła nadzieja (po rosyjsku nadieżda to nadzieja)”. Wbrew starej prawdzie umarła pierwsza. Za nią poszli jej krewni, których Stalin kazał rozstrzelać albo zesłać, a w czasach wielkiej czystki goście, których razem przyjmowali za stołem.
Wróbelek Stalin w dzieciństwie nosił ją na rękach, nazywał „księżniczką”, „pupkiem” (pępuszkiem), „worobuszkiem” (wróbelkiem), „hoziajuszką” (gospodynią) i pozwalał wydawać rozkazy „wujkom” – Ławrientijowi Berii czy Klimentowi Woroszyłowowi. Po śmierci żony była najbliższą mu kobietą, ale on okazał się
515875
przekleństwem poplątanego życia Swietłany Alliłujewej. Owdowiały w 1932 r. dyktator nie miał pojęcia, jak postępować z sześcioletnią dziewczynką. Był o nią obsesyjnie zazdrosny. Dręczyła go myśl, że Swietka zostanie prostytutką. Instruował krawców, że sukienki dla niej muszą zakrywać kolanka. Gdy z letniego obozu córka przysłała mu zdjęcie w krótkiej spódniczce, przekreślił ją czerwonym ołówkiem, tym, którym na dokumentach nanosił rozkazy o rozstrzelaniu tysięcy ludzi. Na zdjęciu napisał: „Prostytutka!” i specjalnym samolotem odesłał fotkę z powrotem. Komendant obozu, wychowawcy i ochroniarze wpadli w panikę, zrozumieli, że głowami odpowiedzą za odsłonięte kolanka dziecka tyrana. Gensek nie mógł pogodzić się z tym, że „wróbelek” dorasta. Gdy się zakochała i chciała poślubić scenarzystę Aleksieja Kaplera, Stalin z najwyższym trudem powstrzymał się od rozstrzelania „żydowskiego łowcy posagów”, zesłał go na Syberię. Nie tolerował też pierwszego męża Swietłany Grigorija Morozowa i doprowadził do ich rozwodu. Po śmierci Stalina córka próbowała go bronić przed oskarżeniami o najcięższe zbrodnie. Przychodziła na spotkania z wdowami ofiar ojca i z masochistyczną pasją wysłuchiwała opowieści o egzekucjach i zsyłkach. Miała 41 lat, gdy pozwolono jej wyjechać z ZSRR. Wybrała się do Indii, żeby tam rozrzucić prochy bliskiego przyjaciela – hinduskiego komunisty Brijesha Singhi. I ogłosiła, że nie wróci już do kraju. Zaczęła się jej tułaczka, ucieczka przed ścigającym ją cieniem ojca. Próbowała osiąść w Wielkiej Brytanii, w Szwajcarii zaszyła się w katolickim
EAST NEWS/RIA NOVOSTI (2), BE&W, DOMENA PUBLICZNA (2)
AHE 90 RODZINA
2
2013-02-21 20:31 Page 91
1
3
4
5
515875
91
AHE 90 RODZINA
2013-02-21
20:32
Page 92
EAST NEWS
TYRAN I JEGO RODZINA
klasztorze. W USA wydała kilka książek, w tym znakomite „20 listów do przyjaciela”, w których wspominała ojca jako chłodnego paranoika. Tam trzeci raz wyszła za mąż – za Williama Wesleya Petersa – i przybrała nazwisko Lana Peters. Gdy miała 58 lat, niespodziewanie wróciła do ZSRR z urodzoną w USA córką Olgą. Tłumaczyła, że z tęsknoty za pozostawionymi w ojczyźnie dziećmi z pierwszego i drugiego małżeństwa – Iosifem i Jekateriną. Władze przywróciły jej obywatelstwo, a Alliłujewa publicznie powtarzała, że na uchodźstwie nawet przez chwilę nie czuła się wolna. Jednak już po roku znów, tym razem na zawsze, opuściła Związek Radziecki. Żyła w biedzie, bo miliony, które zarobiła na książkach, roztrwoniła. Nie chciała z nikim rozmawiać. Znajomym tłumaczyła, że jest obserwowana przez agentów radzieckich służb specjalnych i CIA. Osamotniona zmarła 22 listopada 2011 r. w domu starców w stanie Wisconsin.
Krasny Waśka Młodszy syn Stalina Wasilij był udany. Zuch, zawadiaka, brat łata – dał się lubić kobietom i kolegom. Jeśli mu na czymś zależało, umiał przysiąść fałdów. Gdyby miał innego ojca, pewnie zaszedłby nie
92
Nadieżda zginęła od kuli z pistoletu Walther, który dostała od brata. Spust nacisnęła najpewniej sama, choć według jednej z wersji zrobił to Stalin
STALIN W SAMOCHODZIE Z DRUGĄ ŻONĄ NADIEŻDĄ ALLIŁUJEWĄ. POZNALI SIĘ W 1917 R. W PETERSBURGU. WKRÓTCE NADIEŻDA ZOSTAŁA JEGO SEKRETARKĄ, A DWA LATA PÓŹNIEJ ŻONĄ. MIAŁA WÓWCZAS 18 LAT
aż tak wysoko, ale też nie upadłby tak nisko i nie skończyłby tak tragicznie. Rudego ruchliwego chuligana Stalin lubił i nazywał „krasnym (czerwonym) Waśką”. Uczyć się nie lubił, wolał rower, piłkę i prawdziwą broń, którą pozwalali mu się pobawić ochroniarze. W ryzach trzymała go matka, ale zastrzeliła się, kiedy miał 11 lat. Ojciec wychowanie dziecka powierzył szefowi ochrony Nikołajowi Własikowi i jego podwładnym. Codziennie pisali raporty o wybrykach chłopaka. A Waśka przysyłał ojcu donosy na nich. Wojskowo-bezpieczniackie wychowanie specjalnie chłopca nie zepsuło. Kiedy wbrew woli Stalina dostał się do sławnej szkoły pilotów w Sewastopolu, koledzy bardzo go polubili – za szczerość, poczucie humoru i za to, że się nie wywyższał. Na wojnie sam zestrzelił dwa niemieckie samoloty, a trzy zaliczono mu
515875
jako wspólną zdobycz z kolegami. Latał nad Stalingradem i Berlinem. Został ranny tylko raz, i to wtedy, kiedy z kolegami ogłuszał ryby granatami. Za ten pijacki wybryk ojciec natarł mu uszu i kazał zdegradować go o jeden stopień. Ale i tak skończył wojnę jako pułkownik i mimo młodego wieku na to zasłużył. A potem zaczęła się kariera, od której mógł dostać zawrotu głowy. Jako 35-latek został generałem, wkrótce awansował na dowódcę lotnictwa moskiewskiego okręgu wojskowego. W jednostkach miał porządek. Jako syn wodza mógł więcej niż inni generałowie, a gest dla podwładnych i przyjaciół miał szeroki. Oficerom dawał mieszkania. Żeby jego druga żona, słynna pływaczka Kapitolina Wasiliewa miała gdzie trenować, zbudował w Moskwie pierwszy 50-metrowy basen. Śmierć ojca była dla „krasnego Waśki” katastrofą. Nie rozumiejąc, w co się pakuje, powtarzał, że Stalin padł ofiarą spisku najbliższych kompanów i został otruty. Szukał kontaktu z zachodnimi dziennikarzami, którym chciał opowiedzieć, co wiedział o ostatnich dniach wodza. Nowi władcy ZSRR postawili go przed wojskowym kolegium sądu najwyższego. Odpowiadał ze słynnego paragrafu 58. (propaganda antyradziecka), za którego złamanie w czasach jego oj-
AHE 90 RODZINA
2013-02-21
20:33
Page 93
ca rozstrzelano i wysłano do łagrów miliony ludzi. Dostał osiem lat obozu. Karę odbywał w pojedynczej celi ciężkiego więzienia we Władimirze jako tajny więzień Wasilij Pawłowicz Wasiliew. Odsiedział cały wyrok. Kiedy wyszedł, był cieniem zawadiackiego Waśki. Nikita Chruszczow zabronił mu używania nazwiska Stalin i kazał wydać dowód na nazwisko Wasilij Dżugaszwili. Nie mógł mieszkać w Moskwie, władze zesłały go do Kazania, gdzie 40-letni były generał zmarł w styczniu 1962 r. Lekarze orzekli, że przyczyną zgonu było nadużywanie alkoholu.
Jakow odrzucony Stalin dwukrotnie wyrzekł się swego starszego syna Jakowa, którego urodziła mu gorąco ponoć przez niego kochana i młodo zmarła pierwsza żona Kato (Jekaterina) Swanidze. Chłopca wychowywała babcia w Tbilisi i byłoby lepiej, gdyby został w Gruzji. Ojciec sprowadził go jednak do Moskwy i starał się wychowywać „po męsku”. W 1925 r. 18-letni Jakow, nie pytając Stalina o zgodę, ożenił się z młodszą od niego o dwa lata Zoją Guniną. Ojciec nie chciał słyszeć o tym małżeństwie. Zrozpaczony syn próbował się zastrzelić, kula przeszła przez klatkę piersiową, ale przeżył.
Stalin zareagował na to brutalnie, kazał przekazać synowi, że postąpił jak chuligan i szantażysta, z którym nie ma i nie może mieć nic wspólnego. Niech sobie żyje, gdzie chce i jak chce. Na wojnę starszy lejtnant Jakow Dżugaszwili poszedł jako dowódca baterii artylerii 14. pułku haubic 20. armii, która bezskutecznie próbowała zatrzymać idące przez Białoruś dywizje Wehrmachtu. Spisywał się dzielnie – za bitwę pod Siennem 7 lipca 1941 r., gdzie Armia Czerwona przypuściła udany kontratak i wyrzuciła Niemców z miasteczka, został przedstawiony do orderu bojowego. Kilka dni później jednostki 20. armii znalazły się w kotle, syn Stalina przepadł pod Witebskiem. Ponoć poddał się i dobrowolnie poszedł do niewoli. Według Stalina ten, kto zamiast zginąć, oddał się w ręce wroga, nie jest jeńcem, lecz zdrajcą. Dla syna nie robił wyjątku. Po klęsce pod Stalingradem Niemcy proponowali, że oddadzą Jakowa za wziętego do niewoli Friedricha Paulusa. Stalin miał odpowiedzieć: Żołnierza na feldmarszałka nie wymienię. Jego syn dostał się do niewoli jako oficer, ale widać ojciec uważał, że stracił prawo do stopnia. Przerzucany z jednego obozu koncentracyjnego do drugiego Jakow zachował godność. Protokoły przesłuchań dowodzą, że odrzucał wszelkie propozy-
cje współpracy, z dumą mówił o swoim kraju. Zginął 14 kwietnia 1943 r. Miał wyskoczyć z okna baraku w obozie Sachsenhausen i krzycząc do strażników: Strzelajcie!, pobiec w kierunku obozowego ogrodzenia. Kula dosięgła go ułamek sekundy po tym, jak śmiertelnie poraził go prąd płynący w drutach.
Wnuk ojca narodów Jakow pozostawił po sobie człowieka, który jest dziś żarliwym obrońcą tyrana. Urodzony w 1936 r. Jewgienij Jakowlewicz Dżugaszwili jest wnukiem „ojca narodów”. Tak przynajmniej twierdziła jego matka Olga Gołyszewa, która miała romans z Jakowem. Galina Dżugaszwili, ślubna córka Jakowa, uważała jednak Jewgienija za samozwańca i do końca życia zapewniała, że nie jest jej bratem. Mieszkający w Gruzji Jewgienij zaciekle tropi wszystkich, którzy publicznie przypominają zbrodnie Stalina, i sądzi się z nimi w obronie dobrego imienia „dziadka”. Szczególnie oburza się na tych, którzy twierdzą, że Stalin odpowiada za zbrodnię katyńską. Na rozprawach się nie pojawia, a w jego imieniu występuje kilku żelbetonowych stalinistów wspomaganych przez gromadę stukniętych staruszek biegających po korytarzach sądowych z ikonami Stalina.
reklama
Polecamy nowości w serii
Monografie FNP
Anna Engelking
Łukasz Niesiołowski-Spanò
Michał Łuczewski
Kołchoźnicy
Dziedzictwo Goliata.
Odwieczny naród
Zbiorowy autoportret białoruskich kołchoźników, efekt kilkunastu lat badań terenowych prowadzonych we wsiach chłopskich i okolicach szlacheckich na zachodniej i wschodniej Białorusi.
Filistyni i Hebrajczycy w czasach biblijnych
Autor opowiada historię Polski w sposób, w jaki jeszcze nigdy nie została opowiedziana. Piszą ją nie elity, ale przedstawiciele warstwy zmarginalizowanej: chłopi ze wsi Żmiąca w Beskidzie Wyspowym.
Jaki wpływ na Hebrajczyków i Biblię mieli Filistyni? Nowe spojrzenie na historię starożytnej Palestyny.
Książki z serii Monografie FNP są dostępne w księgarniach naukowych oraz w księgarni internetowej Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika:
www.kopernikanska.pl Seria Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej to wyłaniane w konkursie interesujące prace z dziedziny humanistyki i nauk społecznych. Autorzy wydawanych w serii książek to zarówno ważne, uznane postacie polskiej humanistyki, jak też młodzi, oryginalni badacze. Prace do konkursu na wydanie książki w serii można składać w dowolnym terminie.
515875
Więcej: www.fnp.org.pl/monografie
93
AHE 94 PORTRET PSYCHOSTALIN
2013-02-21
19:36
Page 94
CO MIAŁ W GŁOWIE WÓDZ NARODÓW?
W UROJONYM ŚWIECIE INTRYG
Gdy umarł Stalin, wielu komunistów zaczęło opowiadać, że był paranoikiem i owładniętym manią wielkości psychopatą. Może dlatego, że wygodniej było im wyjaśnić jego zbrodnie chorobą psychiczną niż wadami ustroju
JÓZEF KRZYK
S
tworzenie portretu psychologicznego Stalina to ambicja wszystkich jego biografów. Zadanie nie jest jednak proste, bo „wódz postępowej ludzkości” dbał o to, by osoby, które go lepiej poznały, długo nie pożyły. Ceniony psychiatra i neurolog prof. Władimir Biechtieriew 22 grudnia 1927 roku miał zdiagnozować niedowład lewej ręki wodza. Podczas badania rozpoznał u niego jednak paranoję i nieostrożnie podzielił się tą informacją z kilkoma osobami. Dwa dni później zmarł z objawami typowymi dla zatrucia. Ostatni-
94
mi osobami, które go odwiedziły, było podobno dwóch enkawudzistów udających lekarzy. Opinia Biechtieriewa przedostała się jednak na Zachód, bo w ręce Niemców wpadła jego współpracowniczka. Już w naszych czasach do podobnego wniosku doszli dwaj amerykańscy badacze – Jerrold M. Post i Robert S. Robins. Po analizie decyzji Stalina uznali, że miał wszystkie cechy paranoika, przede wszystkim podejrzliwość, odnoszenie wszystkiego do siebie i manię wielkości. Żył w urojonym świecie spisków. Szczegółowo cechy charakteru Stalina opisał jego osobisty lekarz prof. Dmitrij Pletniow – zauważył dwie manie: wielkości i prześladowczą. Stalin był według niego jednocześnie nieustraszony jak lew, roztropny jak wąż i słaby i tchórzliwy jak zając. Bardzo źle znosił ból fizyczny, także bóle stawów doprowadzały go do szaleństwa. Nie znosił sprzeciwu, był skłonny do chełpliwości i lubił pochlebstwa. Miał rozległe horyzonty myślowe, był bystry, obrotny i elastyczny
515875
i miał silną skłonność do awanturnictwa. Mimo to jego psychiczne zdolności same w sobie nie zapewniłyby mu tak błyskotliwej kariery, gdyby jeszcze oprócz tego nie był szatańsko chytry i przebiegły i nie posiadał zdumiewającej znajomości ludzkiej psychiki ze wszystkimi jej słabościami. Był uparty, konsekwentny i dysponował niesłychaną siłą woli oraz żelaznymi nerwami. Trudno było go zwieść. (...) Niekiedy wydawał się zwodniczo dobroduszny i przyjazny, chociaż w tym samym momencie odczuwał wobec danej osoby tylko nienawiść i wrogość – pisał Pletniow, który w 1938 r. trafił do łagru, a trzy lata później został rozstrzelany. Doskonale pasującą do Stalina definicję paranoika stworzył zmarły na emigracji profesor Uniwersytetu Petersburskiego Paweł Kowalewski: Egoista bez przyjaciół i bliskich osób. Wszyscy służą jemu, a on nikomu. Podejrzliwy, nieufny, skryty i okrutny. Oschły, bezwzględny, bezduszny, oziębły i wyrachowany. Historyk Roj Miedwiediew, który przez ćwierć wieku badał życie Stalina, uważa, że opinia o paranoi jest przesadzona. Przyznaje, że jego zachowanie odpowiadało cechom paranoików i wylicza je: w miarę lat był coraz większym egocentrykiem i megalomanem. Pamiętliwy, uparty i dążący do przewodzenia. Nietolerancyjny, obojęt-
AHE 94 PORTRET PSYCHOSTALIN
2013-02-21
ny wobec cierpienia innych, nadmiernie pewny siebie i wrażliwy na fakty godzące w jego miłość własną. Historyk twierdzi, że te zachowania przeszły w manię wielkości i manię prześladowczą. Stalin nigdy nikomu nie ufał, a w ostatnich miesiącach życia o spiskowanie podejrzewał nawet tych, którzy posłusznie wykonywali wszystkie jego rozkazy. Miedwiediew uważa jednak, że Stalin to bardziej psychopata niż paranoik. Bez wątpienia był poczytalny i zdawał sobie sprawę z tego, co robi. Dowód? Zawsze działał z wielkim opanowaniem – upatrzywszy sobie ofiarę, nie zadawał ciosu bez przygotowania. Skąd zatem popularność opinii o paranoi? Według Miedwiediewa dla wielu komunistów po 1956 r. stała się ona wymówką. Gdy na jaw wyszły zbrodnie Stalina, wygodniej było wyjaśnić je jego chorobą psychiczną niż wadami ustroju.
Kompleks niższości i żądza władzy U podstaw zachowań Stalina według Miedwiediewa leżała sprzeczność między jego nadmierną żądzą władzy i zaszczytów a faktycznymi zdolnościami i zasługami. Miał kompleks niższości wobec starych towarzyszy Lenina, lepiej wykształconych i bardziej zasłużonych dla rewolucji. Gdy już umocnił władzę, zniszczył ich. Był przekonany, że ma do tego prawo, bo z racji niezwykłych zdolności, które u siebie widział, jest przeznaczony do jedynej w swoim rodzaju roli w dziejach. Pod tym względem przypominał Hitlera. W realizacji celów pomagało mu to, że był bardzo skryty i nigdy nikomu nie zwierzał się ze swoich rzeczywistych zamiarów. Tak dobrze się maskował, że uważano go za czło-
21:35
Page 95
wieka umiarkowanego. Pozbył się rywali, bo do ostatniej chwili nie spostrzegli, kto jest dla nich rzeczywistym zagrożeniem. Nie miał ani zaufanych przyjaciół, ani zaufanych współpracowników. Lidia Nord, autorka biografii marszałka Tuchaczewskiego, nazywa Stalina „niezłym psychologiem” – umiał być uprzejmy wobec tych, których potrzebował. Nikita Chruszczow opowiadał, że Stalin potrafił zachować pozory serdeczności wobec osób, które zaraz po spotkaniu z nim na jego rozkaz były aresztowane.
Zły syn i ojciec Wielu badaczy uważa, że portretu psychologicznego Stalina nie można budować na podstawie jego zachowania z czasów, gdy był dyktatorem. Radzą przyjrzeć się jego dzieciństwu i młodości. Znający Stalina od dzieciństwa Iosif Iremaszwili napisał, że bezwzględnym i twardym uczyniły Stalina niesprawiedliwe razy od ojca. Anton Neumayr, lekarz i autor książki, w której dyktatora opisał od strony medycznej (w tym psychologicznej), uważa, że od dzieciństwa Stalin był przekonany, że każdy, komu ktoś winien jest posłuszeństwo, musi być podobny do jego ojca tyrana. To z tego powodu wytworzyła się w nim niechęć do wszystkich, którzy stali wyżej od niego. Od małego zaspokojenie żądzy zemsty stało się dla niego celem, któremu podporządkował wszystkie inne. Pobyt w seminarium duchownym w Tyflisie – z jego koszarowym drylem – tylko spotęgował te cechy. Nieustanne pilnowanie, denuncjowanie i karanie podsycało w nastolatku niechęć do autorytetów. Nauczył się tam kłamstwa, intryg i braku tolerancji. Szybko z żywego, towarzyskiego i otwartego chłopca zmienił się w introwertyka, który dobrze maskuje swoje myśli i uczucia.
Swietłana Alliłujewa, córka Stalina, pisała, że był złym i niedbałym synem, a później takim samym mężem i ojcem. Sama tego doświadczyła, gdy jej ukochanego Aleksieja Kaplera zesłał do Workuty, bo nie akceptował ich związku.
Człowiek nie do zniesienia Być może tę osobowość udałoby się okiełznać, gdyby nie wyrzucenie z tyfliskiego seminarium. Stalin stał się zawodowym rewolucjonistą i przez kilkanaście lat (aż do zwycięstwa rewolucji) przeżywał niedostatki i upokorzenia. Wśród towarzyszy uchodził za trudnego w kontaktach, ambitnego intryganta. To wtedy nauczył się wygrywać przeciwko sobie konkurentów. Na sprzeciw lub obrazę uwłaczającą jego narcystycznie zbudowanemu wizerunkowi reagował ostro. Najlepiej przekonał się o tym Lew Trocki, który z racji lepszego wykształcenia czasami traktował go protekcjonalnie. Z ostatniej zsyłki (w latach 191417) zachowała się opinia Jakowa Swierdłowa o Stalinie: W kontaktach osobistych nie do zniesienia. Musieliśmy unikać widywania się i rozmawiania ze sobą. Gdy po rewolucji z poruczenia Lenina dostał trochę władzy, te cechy eksplodowały z nową siłą. Już w 1918 r. uchodził za osobę, która nikomu (z wyjątkiem Lenina) nie chce się podporządkować. Słynął z brutalnej bezwzględności, pogardy dla ludzi i skłonności do publicznego poniżania oponentów. Tłumaczono to chęcią powetowania sobie długich lat bezsilności na zsyłce. Nawet jego wrogowie przyznawali jednak, że miał mocne nerwy, był człowiekiem o niezłomnej sile woli i wielkim opanowaniu. Splot tych wszystkich cech ułatwił mu zdobycie władzy, ale doprowadził też do tego, że zawsze był samotny.
515875
95
AHE 96 ZYDZI
2013-02-21
21:27
Page 96
ANTYSEMICKA OBSESJA DYKTATORA
ŻYDOWSKI SPISEK
Narodowość ofiar była Stalinowi obojętna, ale pod koniec życia ze szczególną zajadłością zaczął prześladować Żydów ADAM LESZCZYŃSKI
Żydzi zbyt samodzielni Komitet powołał Stalin w 1941 r., kiedy ZSRR został zaatakowany przez Niemców i dyktatorowi zależało na wsparciu amerykańskich Żydów. Na jego czele postawiono dwóch – jeszcze niedawno skazanych na śmierć – polskich przywódców Bundu (lewicowej partii żydowskiej) Wiktora Altera i Henryka Erlicha. Okazali się jednak zbyt samodzielni i już w grudniu 1941 r. oskarżono ich o szpiegostwo na rzecz... Niemiec. Erlich powiesił się w celi w maju 1942 r., Altera rozstrzelano w lutym 1943 r. Przewodniczącym ŻKA został wtedy Michoels, a towarzyszyli mu żydowscy dyplomaci, pisarze i lekarze. Komitet wydawał gazetę i przysłużył się ZSRR w krajach zachodnich, gdzie był atywny. Po wojnie komitet zaczął Stalinowi przeszkadzać. W 1946 r. zakazano opublikowania w Moskwie „czarnej księgi”, głównego wydawnictwa komitetu opisującego zbrodnie Niemiec przeciwko Żydom. Cenzura postawiła zarzut: Czytelnik podświadomie odnosi wrażenie, że Niemcy prowadzili wojnę z ZSRR wyłącznie po to, by zniszczyć Żydów. Michoels i jego towarzysze, podobnie jak Alter i Erlich, także okazali się zbyt samodzielni. Myśleli o przekształceniu komitetu w reprezentację Żydów w ZSRR i w 1944 r. poprosili Stalina o utworzenie żydowskiej republiki na Krymie – alternatywy dla osiedlania się
96
WIKIPEDIA
12
stycznia 1948 r. NKWD zamordowało dwóch znanych ludzi teatru – dyrektora Żydowskiego Teatru Akademickiego w Moskwie i przewodniczącego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego Solomona Michoelsa oraz teatrologa Władimira Gołubowa-Potapowa. Obaj przyjechali do Mińska na przegląd przedstawień teatralnych nominowanych do Nagrody Stalinowskiej. Wyszli z kolacji, a następnego dnia znaleziono ich zmasakrowanych. Według oficjalnej wersji przejechała ich ciężarówka. Był to wstęp do rozprawy z Żydowskim Komitetem Antyfaszystowskim w ZSRR i antysemickiej czystki.
Żydów w Palestynie. Stalin prośby nie spełnił, wykorzystał ją za to w przyszłości przeciw jej autorom.
Żydzi potrzebni, ale krótko W listopadzie 1946 r. wpływowy sekretarz KC Michaił Susłow oskarżył komitet o „nacjonalizm i syjonizm” i zażądał jego rozwiązania. Komitet ocalał, bo zaczynała się zimna wojna i dyktator chciał kupić poparcie części środowisk żydowskich na Zachodzie, wspierając Izrael. W 1948 r. ZSRR jako pierwszy uznał jego niepodległość i obiecywał wsparcie. To wywołało radość wśród radzieckich Żydów, zgłaszano się na ochotnika do wyjazdu do Palestyny, żeby walczyć przeciw Arabom. Z entuzjazmem witano Goldę Meir, pierwszego ambasadora Izraela w ZSRR. Stalin jednak szybko zawiódł się na Izraelu. W pierwszych wyborach komuniści zdobyli tylko cztery miejsca w parlamencie. Nowy rząd domagał się przyzwolenia na emigrację Żydów z ZSRR. Co więcej, USA udzieliły Izraelowi 100 mln dol. kredytu i szybko zdobywały wpływy w młodym państwie. Żydowski Komitet Antyfaszystowski zlikwidowano 20 listopada 1948 r. decyzją Biura Politycznego. Co prawda dopisano na niej uwagę: Na razie nikogo nie aresztować, ale propaganda rozpoczęła kampanię przeciw „kosmopolitom”, co zapowiadało represje.
CZŁONKOWIE ŻYDOWSKIEGO KOMITETU ANTYFASZYSTOWSKIEGO. TRZECI OD LEWEJ SOLOMON MICHOELS. ZAMORDOWANIE GO WRAZ Z WŁADIMIREM GOŁUBOWEM-POTAPOWEM PRZEZ NKWD BYŁO WSTĘPEM DO ANTYSEMICKIEJ CZYSTKI
Żydowski przyczółek Amerykanów Nie ominęły nikogo. 29 grudnia 1948 r. wykluczono z partii Polinę Żemczużynę, żonę Wiaczesława Mołotowa, mi-
515875
nistra spraw zagranicznych. Tylko Mołotow wstrzymał się od głosu, ale w liście do Stalina przepraszał: Oświadczam, że przemyślałem ten problem i głosuję za uchwałą KC. Prócz tego wyznaję swoją ogromną winę, że w porę nie powstrzymałem Żemczużyny – bliskiego mi człowieka – od fałszywych kroków i związków z antysowieckimi nacjonalistami żydowskimi w rodzaju Michoelsa. Mołotow rozwiódł się na rozkaz Stalina, a Polina trafiła na zesłanie. Po śmierci dyktatora wróciła i znów mieszkała z Mołotowem. W lipcu 1951 r. podpułkownik ministerstwa bezpieczeństwa państwa Michaił Riumin oskarżył ministra bezpieczeństwa państwa Wiktora Abakumowa o przestępstwa przeciwko partii i państwu. Jednym z wielu wymyślonych zarzutów było tuszowanie sprawy „kontrrewolucyjnego Sojuszu Walki o Sprawę Rewolucji” – rzekomego spisku grupy uczniów i studentów narodowości żydowskiej, dzieci osób represjonowanych podczas wielkiego terroru. Od czystek w bezpiece zaczęło się tropienie „spisku syjonistycznego” w prokuraturze i innych organach władzy radzieckiej. Punktem szczytowym był proces działaczy komitetu, którym zarzucono m.in. popieranie idei utworzenia republiki żydowskiej na Krymie, która miała być przyczółkiem Amerykanów na Morzu Czarnym. Proces rozpoczął się w maju 1952 r., głównych oskarżonych było 15 – wśród nich przede wszystkim intelektualiści i pisarze. Poddano ich brutalnym torturom. Jeden z oskarżonych, skarżąc się podczas rozprawy, powiedział: Byłem gotów przyznać, że jestem bratankiem papieża i działam z jego bezpośredniego rozkazu. W procesie nie było obrońców, a wyrok wydało trzech sędziów wojskowych. 13 oskarżonych skazano na śmierć. Wyrok wykonano 12 sierpnia 1952 r.
Spisek żydowskich lekarzy Ostatni akt represji wymierzonych w Żydów zaczął się od wymyślonego przez bezpiekę spisku lekarzy z elitarnego II Moskiewskiego Instytutu Medycznego im. Stalina, w którym pracowało kilku lekarzy zatrudnionych w klinice na Kremlu. Oskarżono ich m.in. o spowodowanie śmierci Andrieja Żdanowa, głównego ideologa partii, który zmarł w 1948 r. Do połowy lutego 1953 r. aresztowano 37 osób, w tym 28 lekarzy, w większości Rosjan, chociaż propaganda zrzucała winę na „żydowskich nacjonalistów”. Mieli być amerykańskimi szpiegami prowadzącymi rozległą agenturę w szpitalach, klinikach i na uczelniach. Lekarze uniknęli śmierci, bo dyktator zmarł w następnym miesiącu.
AHE 97 TESKNOTA ZA STALINEM
2013-02-21
21:49
Page 97
AP PHOTO
DLACZEGO ROSJANIE GO WIELBIĄ?
TĘSKNOTA ZA SILNYM CAREM I WIELKIM IMPERIUM
Kult Stalina jest dziś w Rosji mocny. Kreuje go m.in. propaganda, bo potrzebny jest jej mit budowy silnego państwa pod silnym kierownictwem ANDRZEJ POCZOBUT: Dlaczego 60 lat
po śmierci Stalina wielu Rosjan, a także obywateli dawnych republik radzieckich wspomina go z nostalgią? Prof. Nikołaj Swanidze: Przyczyn jest kilka, a pierwsza to fakt, że nigdy nie przeprowadzono realnej destalinizacji. Władza nigdy oficjalnie nie ogłosiła, że Stalin był przestępcą. A chruszczowowska odwilż w 1956 r.? Kierownictwo Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego potępiło wtedy kult jednostki. W czasach pierestrojki i głasnosti Michaiła Gorbaczowa też
23 LUTEGO 2007 R., CENTRUM MOSKWY. DEMONSTRACJA KOMUNISTÓW Z OKAZJI DNIA OBROŃCÓW OJCZYZNY, MIMO PONADDWUDZIESTOSTOPNIOWEGO MROZU PRZYSZŁO NA NIĄ KILKA TYSIĘCY LUDZI
bardzo dużo mówiono o zbrodniach stalinowskich … – Destalinizacja w czasach Nikity Chruszczowa była ostrożna, często prowadzona za zamkniętymi drzwiami, żeby nie zdestabilizować władzy. Zresztą trwała krótko. Chruszczow szybko okazał się postacią mało popularną, a niechęć do niego przenosiła się na to, co robił w polityce, także na destalinizację: „Oto niedobry Chruszczow próbuje oczernić pamięć wielkiego Stalina” – tak to interpretowano. Po Chruszczowie nastąpił powolny powrót stalinizmu. Leonid Breżniew i Michaił Susłow, uważany wtedy za głównego ideologa partii, ostrożnie pod-
515875
chodzili do Stalina. Po prostu bali się konfrontacji z sowieckim społeczeństwem, którą mogło wywołać twarde i jednoznaczne jego potępienie. W czasach pierestrojki rzeczywiście pisano o zbrodniach stalinowskich, ale szczerze powiedziawszy, społeczeństwo wtedy już niespecjalnie się tym interesowało. Książki takich pisarzy jak Aleksander Sołżenicyn czy Warłam Szałamow czytała mniejszość, zresztą większość nigdy nie czyta takiej literatury. Wkrótce też okazało się, że sama pierestrojka tak jak chruszczowowska odwilż jest niepopularna. Gdy rozpadł się Związek Radziecki, w świadomości wielu Rosjan powstał
97
AHE 97 TESKNOTA ZA STALINEM
2013-02-21
21:50
Page 98
Dzisiejsze uwielbienie dla Stalina to więc wynik imperialnych ciągot rosyjskiego społeczeństwa? – Jak najbardziej. Trzeba pamiętać, że w krajach byłego bloku komunistycznego, w tym w Polsce, czasy sowieckie kojarzą się źle, między innymi z utratą niepodległości. Przecież stolicą sowieckiego świata była Moskwa, stolicą Polski była Moskwa, Czechosłowacji też. Niepodległość odzyskaliście dopiero po upadku ZSRR. Dla was okres postradziecki to czas odzyskiwania suwerenności, a dla większości Rosjan to czas utraty przez ich kraj wielkości. Wspomnienia o niej doprowadzają Rosjan właśnie do Stalina. Ale są też inne przyczyny nostalgii za nim, na przykład dzisiejsze realia. Nie da się porównać poziomu życia w Rosji z państwami Zachodu. Demokracja to dla Rosjan słowo, które nie ma pozytywnego znaczenia. Co ona nam przyniosła? – pyta Rosjanin i sam odpowiada: Upadek ojczyzny, korupcję, przestępczość, brak stabilizacji i niepewność jutra. A wybory? To zachodnie kłamstwa, wiemy, jak u nas się odbywają. Rosjanie zdają sobie sprawę, że rosyjskie wybory są pod kontrolą państwa, i sądzą, że podobnie jest na Zachodzie. Demokracja według nich oznacza kłamstwo, a imperium to prawda. I kolejna ważna przyczyna – propaganda. Władza chce za jej pomocą wzmocnić w społeczeństwie brak zaufania do Zachodu. A Zachód to nie tylko Ameryka, to też cały europejski projekt cywilizacyjny, który głosi priorytet praw człowieka przed prawami państwa; wolność jednostki, przekonań; podział władzy, niezależność sądu. Rządowa propaganda podważa ten projekt, według niej Zachód nienawidzi Rosji, zazdrości jej historii, siły i próbuje przeszkodzić w odbudowie dawnej wielkości. Bronimy się przed tym Zachodem, ale takich sił jak w czasach Stalina nie mamy – tłumaczy. Zamiast mówić społeczeństwu, że sensem stalinowskiej polityki była zbrodnia i ta polityka doprowadziła kraj na skraj przepaści,
98
*NIKOŁAJ SWANIDZE – HISTORYK I DZIENNIKARZ, KIEROWNIK I PROFESOR INSTYTUTU DZIENNIKARSTWA ROSYJSKIEGO PAŃSTWOWEGO UNIWERSYTETU HUMANITARNEGO. W LATACH 2009-12 CZŁONEK DZIAŁAJĄCEJ PRZY PREZYDENCIE ROSJI KOMISJI DO SPRAW PRZECIWDZIAŁANIA PRÓBOM FAŁSZOWANIA HISTORII NA SZKODĘ ROSJI. AUTOR POPULARNEGO TELEWIZYJNEGO CYKLU „HISTORYCZNE KRONIKI Z NIKOŁAJEM SWANIDZE”. WNUK ROZSTRZELANEGO W 1937 R. BOLSZEWICKIEGO DZIAŁACZA
DZISIEJSZYMI ZWOLENNIKAMI STALINA NIE SĄ WYŁĄCZNIE LUDZIE STARSI, PAMIĘTAJĄCY JEGO CZASY. NIE BRAK WŚRÓD NICH MŁODZIEŻY, KTÓRA CHĘTNIE PRZYCHODZI NA PROKOMUNISTYCZNE DEMONSTRACJE
AP PHOTO
następujący ciąg logiczny: Stalin zbudował ZSRR, a ci, którzy go potępiali, zniszczyli jego imperium. Tak myślą dziś miliony i trudno z tym walczyć, używając racjonalnych argumentów i logiki. Stalin to dla nich przede wszystkim wódz, który poprowadził ZSRR do zwycięstwa w II wojnie światowej. Ojciec wielkiego i mocnego mocarstwa, którego bał się świat. Przeciwstawiani mu są ludzie, którzy zniszczyli jego dzieło, zdradzili i sprzedali ojczyznę, która była centrum połowy świata.
WIKIPEDIA
DLACZEGO ROSJANIE WCIĄŻ GO WIELBIĄ? mówi, że potrzebna jest silna władza i przywódca, który będzie rządził twardą ręką. Tylko mocna władza jest warta szacunku, a wszystko, co jest związane z liberalizmem, demokracją, jest złem i prowadzi Rosję do upadku. Podsumowując, tęsknota za Stalinem to połączenie niechęci do Zachodu, ksenofobii, nasilania się imperialnej nostalgii i niskiego poziomu życia. Alternatywa w postaci wolności i otwartej ekonomii pozostaje abstrakcją, a osiągnięcia Stalina są zrozumiałe i konkretne. Ale co się stało z pamięcią ofiar, dlaczego została wyparta z masowej świadomości? – Represje dotykały całe rodziny i ci ludzie odeszli wraz ze swoją pamięcią. Jeżeli podzielimy kraj na potomków tych, którzy siedzieli i byli rozstrzeliwani, oraz tych, którzy wsadzali do łagrów i rozstrzeliwali, to zorientujemy się, że tych drugich – co zrozumiałe – pozostało więcej. Stalinizm też „genetycznie” ukształtował przyszłość. Jeżeli myślimy o zwolennikach Stalina, to widzimy staruszka na komunistycznej manifestacji z jego portretem… – To zbyt wąski obraz, dzisiejsi staliniści to także młodzież. I paradoks: są wśród nich młodzi narodowcy, naziści czy faszyści. Dla nich Stalin to nie jest przede wszystkim komunista, tylko symbol wielkości rosyjskiego narodu. Nie ma też znaczenia, że był etnicznym Gruzinem. Oprócz uwielbienia dla wodza łączy ich niezbyt wysoki poziom wykształcenia, inteligent jest w tej grupie wyjątkiem. Dlaczego popularny jest Stalin, a nie Lenin? Przecież to on stworzył ZSRR i jego ideologię. – To mechanizm podobny do chrześcijaństwa – Bóg ojciec stworzył niebo, ziemię, ale jest też Jezus Chrystus, syn Boga, i cała chrześcijańska kultura opiera się właśnie na nim. Lenin żył na tyle dawno i rządził na tyle krótko, że jest pozbawiony cech autentycznej osoby, jest zmitologizowany jak Bóg Ojciec. Jego historyczny wizerunek w społecznej świadomości to obraz z wczesnego kina: gdzieś tam biega łysy dziadek i coś mówi. Lenin w czasach ZSRR stał się ikoną. Stalin rządził ponad 30 lat, był konkretną osobą. Są nieporównywalni, jeżeli chodzi o oddziaływanie, Stalin ma cechy, które przyciągają: jest połączeniem
515875
mocnego rosyjskiego cara na kształt Iwana Groźnego z liderem światowego komunizmu i zwycięzcą wielkiej wojny. To wystarczy do zdobywania uznania. Czy ta popularność Stalina ma wpływ na polityków? Jaki jest stosunek do Stalina Władimira Putina? – Wielu polityków wie, że nie można mówić o nim źle – bo po co z powodu jakiegoś Stalina, który od lat leży w grobie, denerwować część współobywateli? Kochają Stalina? A niech sobie kochają! Władimir Putin nie jest stalinistą ani nacjonalistą. To utalentowany populista i polityczny pragmatyk, dlatego czasem robi ukłon w stronę grup społecznych, którym Stalin się podoba. Rosyjska władza na pewno nie zamierza wprowadzać terroru ani wracać do jakichś elementów rządów Stalina. Czuje jednak związek z nim; nie podoba jej się jego siła, podoba się porządek, który zaprowadził w ZSRR. Tuż przed pierestrojką w ZSRR pokazano film „Pokajanie”. Stara nauczycielka wykopywała w nim z grobu ciało oprawcy, który represjonował jej rodzinę, co ostatecznie doprowadza do pokajania się jego potomka. Wtedy wydawało się, że wystarczy symbolicznie „wykopać trupy” i nastąpi pokajanie się winnych. Dziś wiemy, że to za mało. – Ale przecież ciała nigdy nie zostały wykopane ani fizycznie, ani symbolicznie. Wykopanie zwłok to zresztą zbyt mało, by odmienić świadomość, ale i tak byłaby to poważna akcja. Stalin i jego zbrodnicze otoczenie leżą obok ściany Kremla, gdzie chowa się osoby zasłużone, i to też ma wpływ na świadomość Rosjan. Kiedy rosyjskie społeczeństwo wyleczy się z tej nostalgii za Stalinem? – Pewnie kiedyś to nastąpi. Jednak na razie popularność Stalina rośnie. Odpowiedzialna jest za to oficjalna propaganda, która gra na tych uczuciach. Są wydawane odpowiednio przygotowane podręczniki i pokazywane odpowiednie filmy… W mediach mówi się, że Stalin czasem był okrutny, ale likwidował „wrogów ludu” w imię zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej! To zwycięstwo było jego jedynym pozytywnym osiągnięciem, a jest przedstawiane jako największe osiągnięcie całego okresu sowieckiego. Wygraliśmy II wojnę światową! A kto ją wygrał? Stalin! Propaganda robi dużo, by ta nostalgia rosła. Nie potrafię powiedzieć, kiedy to się skończy, ale wierzę, że należyte osądzenie Stalina przez Rosjan kiedyś nastąpi. Rozmawiał Andrzej Poczobut
reklamy
2013-02-21
19:09
Strona 99
515875
reklamy
2013-02-21
22:24
Page 100
tygodnik historyczny
CO PONIEDZIAŁEK Z „GAZETĄ WYBORCZĄ”
Tygodnik dostępny też w wersji na iPada