translate chomikuj.pl/top__secret__ 1
BACKSTAGE PASS
PART1
Elizabeth Nelson
translate: An (chomikuj.pl/top__secret__
beta: MonicMay
Wszystkie książki ...
6 downloads
6 Views
translate chomikuj.pl/top__secret__ 1
BACKSTAGE PASS
PART1
Elizabeth Nelson
translate: An (chomikuj.pl/top__secret__
beta: MonicMay
Wszystkie książki na tym chomiku należą w całości do ich autorów, przekłady służą jedynie promowaniu ich twórczości a także są próbą
kształcenia naszych tłumaczeniowych możliwości. Nie mamy z tego tytułu żadnych korzyści materialnych. Nie rościmy praw do tekstu
oryginalnego, jednakże przekład jest naszą własnością, którą użyczamy.
Wszystkie zdjęcia wykorzystane do opraw/okładek/bannerów są zapożyczone z sieci. Nie rościmy do nich żadnych praw. Nie mamy z
tytułu wykorzystywania ich żadnych materialnych korzyści. Wszystko jest tylko i wyłącznie produktem marketingowym i próbą
kształcenia swoich możliwości w programach graficznych.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 2
CHAPTER 1
- Kerri, mam zamiar cię zabić. - Złapałam moją najlepszą przyjaciółkę za spodnie,
gdy torowałyśmy sobie drogę przez spocony i pijany tłum, tańczący do pulsującej muzyki.
- Nie, nie chcesz, Sasha. To ma być zabawa - powiedziała przez ramię, jej głos był
zbyt radosny przez ilość alkoholu w organizmie.
Ścisnęłam wargi i obróciłam się, schodząc z drogi kolejnej parze chwytających rąk.
Nie nie cierpiałam imprez czy też głośnej muzyki, a nawet picia, ale po sześciu nocach
miałam ochotę na spokojny wieczór.
W samotności.
- Musisz usłyszeć ten zespół, potem pójdziemy - krzyknęła.
Nie, nie chcę, pomyślałam. Mogę to zrobić bez słuchania kolejnego, garażowego
zespołu.
Moja przyjaciółka zatrzymała się i wpadłam na jej plecy. Tłum naparł na mnie i
najeżyłam się. Śmierdząca fala alkoholu i perfum rozbiła się na mnie, a ja próbowałam
oddychać poprzez usta, ale nie smakowało to lepiej niż pachniało. - Dziesięć minut, Kerri,
potem idę do domu.
Dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie. - Dobrze, dziesięć minut.
Westchnęłam i nastawiłam się na godzinę okropnych tekstów oraz kompletnego
braku muzykalności. Bez względu na to, jak bardzo wygrażałam Kerri, nigdy nie
zostawiłabym jej samej. Nad nami członkowie zespołu mieszali się po scenie, przesuwali
sprzęt i sprawdzali dźwięk. Otwarta butelka Jacka Danielsa stała przed perkusją, a dym
papierosowy unosił się zza upiornej jakości odbiornikiem.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 3
Jak mogliby słyszeć cokolwiek nad inną muzyką, rozbrzmiewającą za mną. Kerri
pochyliła się i szepnęła. - Ten jeden w czarnej koszulce to Jesse. Jest ich wokalistą i pisze
wszystkie ich teksty.
Super. Nie żebym nie wywróciła oczami. - Znasz go?
- Grał na imprezie bractwa Treya w zeszłym tygodniu.
Byłabym szczęśliwa móc uciec stąd. Moja profesorka od chemii pozwoliła mi napisać
raz jeszcze egzamin. Teraz żałowałam, że miała ona jeszcze siedem innych terminów.
Wokalista Jesse odwrócił się na co zmrużyłam oczy. Wydaje mi się, że on jest w mojej
klasie z angielskiego. Nie, żeby miało to znaczenie... po dzisiejszej nocy, Jesse i jego zespół
będą złym wspomnieniem.
Kerri odwróciła się i pomachała gorączkowo. Spojrzałam przez ramię. Jej chłopak
był tutaj. Trey podniósł cztery butelki piwa w pozdrowieniu i lawirował przez tłum. Podał
nam po butelce, sam pociągnął łyk z jednej a pozostałe ustawił na scenie. Jesse zbliżył się i
przykucnął, nogi rozstawił po obu stronach mojej głowy. Niezłe ustawienie, dupku. Uch.
Odchyliłam głowę, więc mogłam patrzeć powyżej jego krocza. Proste, ciemne włosy
opadały mu na jedno oko, dodając ciemną obwódkę do jego azjatyckich cech. Zrobiłam
kolejny krok do tyłku i dalej go analizowałam, kiedy ten rozmawiał z Treyem. Proste,
ciemne brwi podkreślały migdałowe oczy, które wędrowały przez tłum. Wylądowały na
mnie, a ja spotkałam się z jego spojrzeniem. Pełne usta wygięły się w zarozumiałym
uśmieszku i stuknął swoim piwem w moje, aż piana zaczęła spływać po szyjce butelki. Bez
komentarza lub grymasu uniosłam swoją do ust i przełknęłam. Wszystkie dziewczyny na
pewno wdzięczyłyby się i flirtowały na ten widok.
Cóż, nie były mną.
- Dzięki za przybycie - powiedział Jesse, wciąż patrząc na mnie. Alkohol sprawił, że
uwodzicielsko opuścił powieki, ale jedyne co widziałam, to to, że był pijany. Był najebany.
Lub naćpany.
- Taa, Keri mnie zmusiła.
Moja przyjaciółka skrzywiła się i wyrzuciła ręce do góry. Miała swoją misję w tym
semestrze, aby mnie z kimś spiknąć. Plan, który został skazany na porażkę.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 4
Jesse pociągnął łyk piwa. - Może zobaczę cię w okolicy.
Uśmiechnęłam się, aby ją uszczęśliwić, ale nie włożyłam w to wiele wysiłku.
- Dzięki za piwko - powiedział do Treya.
- Spoko, stary. Złapię cię później.
Ktoś zabił brzmienie utworu pop, a wszystkie głowy odwróciły się w kierunku sceny.
Ciała napierały coraz bardziej, otaczając mnie i podduszając ciepłem. Perkusista wystukał
rytm, a wtedy Jesse wskoczył do piosenki. Byli w połowie utalentowani i tak naprawdę nie
mogłam stwierdzić bym nienawidziła ten utwór. Nie było to coś, co dodałabym do listy
odtwarzania, a jeśli pozbyliby się basisty brzmiałoby o wiele lepiej. Jesse potrafił śpiewać i
wydawało się, że posiada jakieś umiejętności gry na gitarze. Imponujący wyczyn, biorąc
pod uwagę to, jaki był zalany. Na trzeźwo był prawdopodobnie bardzo utalentowany.
Zrelaksowałam się i popijałam piwo. Następnie skrzywiłam się. Powinnam poprosić
Treya o jabłkowe martini lub cosmopolitan. Piwo mnie nienawidziło, a potem miewałam
ból żołądka przez długi czas. Jesse zaczął nowy kawałek, a mój palec stukał w etykietę.
Cholera.
Naprawdę nie chciałam lubić tej punkowej muzyki. Uśmiechał się i spoglądał na
mnie przez cały utwór. Pewnie przyzwyczajony był do fanek, rzucających przypadkowe
części ubrań w jego stronę, kiedy śpiewał im piosenkę.
Niestety, koleś, na moje majtki to nie działa.
Przerwałam spojrzenie i rozejrzałam się po tłumie. Dziesiątki lasek wirowały i
wrzeszczały. Tak, były tam pierwsze pary majtek. Różowe stringi przeleciały w powietrzu i
wylądowały u stóp klawiszowca. Uśmiechnął się i posłał pocałunek rudej, która praktycznie
podała mu swoją pochwę na tacy na tej scenie.
Przewróciłam oczami i spojrzałam na Jessego. Jego uśmiech się poszerzył i mrugnął.
O nie, nie zareaguję na to. Zignorowałam go i wzięłam kolejny łyk napoju. Kiedy
zaczęła się kolejna piosenka, moja stopa przyłączyła się do stukającego palca i musiałam
przyznać, że rzeczywiście byli bardzo utalentowani. Nie, żebym mu to miała zamiar
powiedzieć. Albo Kerri. Boże, ta dziewczyna zupełnie nie potrzebowała amunicji, jeśli
chodziło o chłopców.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 5
Zespół zagrał jeszcze trzy swoje piosenki, a potem kilka coverów. Zakryłam uśmiech
butelką, kiedy wykonywali mój ulubiony utwór Kansas. Nie ma mowy, żeby tych
kilkanaście pijaków wiedziało kim byli Kansas. Jesse przykuł moją uwagę i mrugnął
ponownie. Uniosłam brew, ale tym razem nie uciekłam wzrokiem. Jego uśmiech się
poszerzył i zakręcił biodrami.
Roześmiałam się. Ok, może i jest zabawny, ale to nie znaczy, że jestem nim
zainteresowana.
Kerri szarpnęła mnie za ramię. - Wciąż chcesz mnie zabić?
- Zamknij się.
- Przyznaj, że dobrze się bawisz.
Przycisnęłam policzek do Kerri. - Jakbym miała zamiar to powiedzieć.
Uśmiechnęła się i podskoczyła. - Wiedziałam!
Udawałam piorunujące spojrzenie.
Moja przyjaciółka zakręciła biodrami. - Trey chce nas zabrać do domu bractwa.
Spięłam wargi i zmarszczyłam nos. Tak naprawdę nie było nic, co mogłabym użyć
jako wymówkę. Po raz pierwszy od miesiąca miałam całkowicie nadgonioną pracę domową.
Następny test nie zbliżał się wcześniej niż za dwa tygodnie, a biuro, gdzie tymczasowo
pracowałam było w przebudowie. W rzeczywistości nic się nie działo.
A ona o tym wiedziała.
Skinęłam głową, co spowodowało jej pisk i podskakiwanie.
- To jest tylko impreza. Nie randka!
Dziewczyna poruszyła brwiami.
- Mówię poważnie Kerri. Nie mam zamiaru umawiać się z tym chłopakiem. -
Wskazałam piwem na Jessego. I jęknęłam.
Nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie skończył piosenkę, podczas gdy Kerri mi
dokuczała. Z ramieniem wyciągniętym w górę, wyglądałam jak prawdziwa groupie.
Wyszczerzył się i posłał mi całusa. Każda dziewczyna w promieniu dziesięciu stóp
translate chomikuj.pl/top__secret__ 6
westchnęła i wyciągnęła rękę, aby go złapać.
- On jest całkowicie skupiony na tobie.
- W tym momencie to on jest całkowicie skupiony na Jacku Danielsie. Jestem po
prostu kolejną parą majtek.
- Dzięki wszystkim za przybycie - przemówił Trey, wkładając mikrofon do stojaka. -
Przyjdźcie zobaczyć nas w Port O'Call w przyszłym tygodniu. Dobranoc!
Wokoło wybuchł dziki aplauz, a oni zeszli ze sceny.
Trey objął swoją dziewczynę w pasie. - Jesteście gotowe?
Kerri pochyliła się i szepnęła mu coś do ucha. Chłopak spojrzał na mnie, przeskoczył
wzrokiem na scenę, a następnie wrócił do mnie. Uniósł brwi. - Naprawdę?
- Nie - odparłam. - Nie naprawdę. Cokolwiek ci powiedziała to typowa przesada
Kerri. Idę do domu bractwa. To wszystko.
Trey wzruszył ramionami i posłał jej krzywy uśmieszek. - Pewnie. Cokolwiek
powiesz.
- Kerri. - Zwróciłam jej uwagę. - Przestań mówić mu kłamstwa.
- Pewnie - zaćwierkała. - Cokolwiek powiesz.
Pokręciłam głową i przewróciłam oczami, podążając za nimi na imprezę.
Szliśmy w dół koło bloków w kierunku domu bractwa z Treyem i Kerri, kłócącymi się
przez całą drogę. Byłam już przyzwyczajona do okazywania przez nich uczuć w miejscach
publicznych, więc nie przeszkadzało mi to. To co mnie wkurzało, to fakt, że nie mogłam
usunąć piosenki tego cholernego zespołu z mojej głowy. Szłam, nucąc jedną przez ostatnie
sto metrów.
Trey wsunął rękę pod koszulkę Kerri. To było coś nowego. - Wasza dwójka, do
pokoju!
- Już prawie jesteśmy - powiedział, zanim wtłoczył język w jej gardło.
Pobiegłam przed nimi po schodach domu bractwa. W drzwiach przywitał mnie Axel.
Pocałowałam go w policzek i objęłam ramieniem. - Zrobisz mi drinka?
translate chomikuj.pl/top__secret__ 7
- Oczywiście. - Chłopak pocałował czubek mojego nosa. Jego piwne oczy wskazywały
na coś więcej, jak zawsze, ale był zepchnięty do pozycji przyjaciela od momentu naszego
spotkania. Był zbyt miły, zbyt wspaniały dla mnie, aby zrujnować tę relację. Co najmniej
kilkanaście razy zapraszał mnie na randkę, ale w końcu w zeszłym roku dał sobie spokój po
tym, jak powiedziałam mu, że nie może spędzać ze mną więcej czasu, jeśli się nie uspokoi.
Ale wciąż częstował mnie widokiem rannego szczeniaka za każdym razem, kiedy
mnie widział.
Szturchnęłam go biodrem. - Umawiasz się z kimś?
Odwrócił głowę i spojrzał na mnie. - Z nikim wartościowym.
Skrzywiłam się. - Popracuję nad znalezieniem ci kogoś.
- Nie ma potrzeby. Ja już ją znalazłem, tylko teraz czekam na jej ruch.
Szarpnęłam go za ramię. - Lepiej się uspokój.
- Mówiłaś, że nie mogę do ciebie uderzać, a nie, że nie mogę napomykać dalej.
- Nie możesz napomykać.
- Za późno.
Axel odwrócił się i przycisnął plecy do wahadłowych drzwi, które prowadziły do
kuchni. Jego ramiona owinęły się wokół mojej talii. - Ups.
Roześmiałam się i walnęłam go w ramię. - Jesteś niemożliwy.
- I nieugięty. - Owinął palce wokół moich i pociągnął w kierunku mini baru,
ustawionego na blacie. - Co byś chciała?
- Cosmo?
- Hmm. - Udawał, że oglądał butelki, potrząsał głową i odstawiał je z powrotem. - Co
w tym jest?
- Wódka, triple sec1
, limonka i sok żurawinowy.
- Ach tak, dziewczęce, delikatne, ledwie alkoholowe.
1 Coś jak likier pomarańczowy
translate chomikuj.pl/top__secret__ 8
- Celowo! - dokuczałam mu. - Jakbym mogła się tu upić. To dobry sposób do
randkowego przymusu do seksu.
Axela twarz się napięła. - Nigdy nie pozwoliłbym, aby coś takiego się stało.
Przechyliłam głowę na bok i dotknęłam jego ramienia. - Wiem. Ale mimo wszystko.
- Ale mimo wszystko to prawdopodobnie dobra, osobista zasada.
Pogroziłam mu palcem. - Wiesz, że chłopcy także mogą być zmuszeni do seksu
podczas randki?
- Chciałbym!
Śmiałam się i położyłam dłonie na biodrach. - Jesteś...
- Nieustępliwy. Tak, doszliśmy już do tego. - Pochylił się i pocałował mnie w nos w
chwili gdy uniosłam mój podbródek. Nasze usta się spotkały. Jego były ciepłe i stanowcze.
Silna ręka otoczyła mnie w pasie i przyciągnęła bliżej.
- Przepraszam. - Głos dochodził od strony drzwi.
Odwróciłam się. Jesse stał w drzwiach. Spojrzałam na Axela i opuściłam kuchnię.
- Sash... - Muzyka zagłuszyła resztę zdania Axela.
Docisnęłam palce do ust. Mrowiły mnie i miałam niejasne uczucie, że gdyby Jesse
nam nie przerwał, nie odepchnęłabym Axela od siebie. Boże, musiałam mieć owulację. Po
pierwsze ambitna gwiazda rocka infiltrowała moje myśli, a teraz zaniepokoił mnie mój
najlepszy przyjaciel.
Okręciłam się wokół poręczy, pobiegłam na górę i zapukałam do pokoju Treya. -
Kerri, ja uciekam.
Stłumione głosy i jęki ucichły. - Czekaj - powiedziała przez drzwi. Następnie Trey coś
wymamrotał.
- Wszystko w porządku? - Kerri otworzyła trzeszczące drzwi. Podniosła
prześcieradło do piersi. Nagie ramiona i dziki rozgardiasz włosów sprawił, że skręciły mi się
wnętrzności. Nie marnowali ani chwili.
- Tak, po prostu jestem zmęczona.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 9
- Co się stało?
Pokręciłam głową. To może potrwać dłużej, jeśli Kerri dowie się czegoś już teraz. -
Nic mi nie jest. Pogadamy jutro.
Zmrużyła oczy. - Kłamiesz?
- Nie! - Posłałam jej swój fałszywie szczery uśmiech. - Poważnie. Nic mi nie jest.
Kerri posłała mi buziaka. - Napisz, jak będziesz w domu.
- Trey - krzyknęłam nad głową przyjaciółki. - Nie pozwól jej wracać samej do domu.
- Nigdy.
Pomachałam palcami i odwróciłam się. Drzwi kliknęły, a Kerri zapiszczała. Tym
razem przewróciłam oczami. Trey był dobrym facetem, ale na pewno nie materiałem na
stałego partnera. Udało mi się uniknąć Axela i przesuwając się pomiędzy ciałami, dotarłam
do wyjścia.
- Hej - zawołał ktoś za mną.
Przy ostatnim stopniu odwróciłam się. Jesse stał na skraju ogródka, a ręce miał
wciśnięte w kieszenie swoich jeansowych spodni. - Czy mogę cię podwieźć?
- Nie, dziękuję. Nie jestem fanem jazdy samochodem z pijakiem. - Ciała przesuwały
się i przekształcały za Jessem, jak w kalejdoskopie. Do tej pory nie widziałam Axela.
- Nie jestem pijany.
Uniosłam brew. Nie mam na to czasu. - Prawda.
- Nie, poważnie. Piłem przed show - zawahał się. - Sporo. Ale gra przed takim
tłumem, jest taką gonitwą, że jestem w stanie wszystko spalić. - Uniósł płasko dłoń. -
Widzisz? Lodowato trzeźwy.
- Wciąż nie wsiądę z tobą do samochodu. Dzięki.
- A mogę się z tobą przejść?
Pokręciłam głową. Jak tylko się odwróciłam głowa Axela mignęła mi, gdy
przeszukiwał ludzi. Cholera. Chciał podążyć za mną i porozmawiać o tym, co się stało. Nie
translate chomikuj.pl/top__secret__ 10
potrzebowałam jeszcze żadnych dziwacznych rzeczy dzisiejszego wieczoru. Spojrzałam na
Jessego i spróbowałam go ocenić. Lizus lub zbyt pewny siebie gitarzysta?
Wzruszył ramionami i odwrócił się w stronę domu. Axel prawie dotarł do drzwi.
- Dobra - krzyknęłam.
Jesse spojrzał przez ramię i uniósł brew. - Co?
- Dobrze. Możesz odprowadzić mnie do domu.
Wyszczerzył się i zbiegł po schodach. Schyliłam głowę i przyspieszyłam. - Chodź.
- Sash! - Głos Axela podążał za mną przez trawnik, ale nie oglądałam się wstecz.
Jesse zatrzymał się i wskazał kciukiem w stronę domu. - Hej, nie chcesz wiedzieć o co
chodzi?
Przyspieszyłam swoje tempo. - Nie. Nie zatrzymuj się.
Jesse dogonił mnie. - Więc podobało ci się show?
- Było w porządku.
Roześmiał się. - Poważnie? Tylko w porządku. Ciężko ci coś sprzedać.
- Cover Kansas był niezły.
- Zastanawiałem się, czy ktoś załapie kogo to.
- Jestem muzycznym snobem, więc wiesz.
- Lubisz słuchać tylko klasyki czy coś jeszcze?
Zacisnęłam oczy i potrząsnęłam głową. Skręciliśmy za róg i zwolniłam. - Nie, lubię
znać się na dobrej muzyce i nie słucham bzdur.
- Więc powinienem się cieszyć, że zostałaś do końca.
- Kerri mnie zmusiła.
- Wydaje się fajna.
Zatrzymałam się. - Nie musisz iść ze mną dalej.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 11
Jesse podniósł ręce. - Dobrze, ona nie jest fajna.
- Po prostu potrzebowałam byś mnie stamtąd wyprowadził. Resztę drogi mogę
przejść sama.
- Nie. - Wysunął brodę do przodu. - Mój kodeks moralny nalega, aby odprowadzać
wszystkie dziewczęta w niebezpieczeństwie całą drogę do ich drzwi.
Uch. Ostrzegający alarm. Westchnęłam i ruszyłam do przodu. - Jak chcesz.
- Mamy razem literaturę, prawda?
- Pan Wracks.
Jesse poklepał mnie po ramieniu. - Tak. Zawsze siedzisz z przodu. Jesteś kujonem?
- Pojawiłam się późno pierwszego dnia. To było ostatnie wolne miejsce. Już się
przyzwyczaiłam.
Szliśmy w milczeniu, mijając kilka podjazdów. - Więc ten facet, z którym się
całowałaś. Jesteście parą?
- Nie! - Wyrwało mi się, a gdy się uspokoiłam dodałam. - Jesteśmy tylko
przyjaciółmi.
- Jak przyjaciele z...
- Nawet tak nie mów. Nie, nie ma tam żadnych korzyści z bycia moim przyjacielem.
- Ok, to dobrze, bo chciałem się z tobą umówić.
Wskazałam by się zatrzymał i odwróciłam się twarzą do niego. - Zwariowałeś?
Jego brwi uniosły się, tworząc idealny łuk. - Nie wydaje mi się. Lubię cię i chcę
spędzić z tobą więcej czasu.
Skrzyżowałam ramiona i zmrużyłam oczy. - Ale stosujesz zasadę przyjaciół z
korzyściami?
Uniósł ręce, pokazując dłonie. - Nie. Boże nie, po prostu nie chcę, żebyś dawała
cokolwiek tamtemu facetowi.
Zazdrosny? - Nie umawiam się z muzykami.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 12
Jesse zaczął iść. - Taa, ja też nie. Więc jutro wieczorem?
- Nie - sapnęłam i zaczęłam iść za nim. - Nie słuchasz? Żadnych muzyków.
- Jestem po prostu facetem z twojej klasy literatury.
- I muzykiem.
- Jestem pewien, że masz hobby, które mi się nie spodoba. Będziemy kwita.
- Uch. - Wyrzuciłam do góry ręce. - Nawet mnie nie słuchasz.
- Widzisz? Jesteś trochę marudą, która całkowicie anulowała moje muzykowanie.
Moje oczy się rozszerzyły się. - Już mówisz do mnie przezwiskami?
- Marudzisz, ledwie raz cię tak nazwałem. Niedziela będzie lepsza? Moglibyśmy iść
na obiad.
- Nie wyjdziemy razem.
- Śniadanie, jutro rano. Siódma. To nie będzie randka.
Zatrzymałam się przy końcu mojego chodnika. - Nie zamierzasz się poddać, prawda?
Jesse błysnął irytującym uśmiechem, prezentującym wszystkie zęby. Wskazał
prawym palcem na chodnik. - Spotkajmy się tutaj.
- Dzięki za odprowadzenie mnie.
- Z przyjemnością. - Odwrócił i zaczął spacerować chodnikiem.
Patrzyłam na jego plecy, aż skręcił za róg, po czym pokręciłam głową i weszłam do
środka.
translate chomikuj.pl/top__secret__ 13
CHAPTER 2
Przeturlałam się i uderzyłam w budzik. Mgła otoczyła mój mózg. Jakie zajęcia mam
dzisiaj rano? Patrzyłam na migające cyfry na zegarze. Sobota. Dzisiaj jest sobota.
Potarłam oczy, a potem zsunęłam się z łóżka i wyciągnęłam buty do biegania. Mgła
nieco ustąpiła i przypomniałam sobie, że Kerri napisała mi wiadomość w środku nocy.
Została na noc, ale o dziewiątej chciała się spotkać na śniadaniu.
Mnóstwo czasu na bieganie i przygotowanie się. Zgarnęłam banana i iPoda z blatu.
Włożyłam słuchawki do uszu i zbiegłam po schodach, a kiedy dotknęłam chodnika,
przyspieszyłam. Dzisiaj łatwe sześć mil. Chmury zakryły słońce, nadając szary odcień całej
okolicy. Było na tyle wcześnie, że nie było jeszcze gorąco, ale wilgotność już przylgnęła do
mojej skóry. Z podjazdu wyjechał samochód, a ja wychylając się walnęłam ręką w maskę. –
Ludzie tu biegają!
Starzec skrzywił się zza kierownicy.
– Taa, tuż za tobą, koleś.
Zbiegłam z chodnika na drogę. Ten odcinek z jego pęknięciami i nierównościami
zawsze denerwował mnie możliwością skręcenia kostki. Ale wąski asfalt i zaparkowane
samochody doprowadzały mnie do szaleństwa. Oczywiście, nikt nigdy nie zwracał na to
uwagi.
Minęłam kolejną przecznicę. Pochyliłam się i przyspieszyłam. Krew pompowała się
translate chomikuj.pl/top__secret__ 14
przez moje uda, a powietrze wypełniało płuca. Dziś był dobry dzień. Może nawet
wystarczająco dobry, aby pokonać moją życiówkę. Jeszcze tylko jedna przecznica.
Na światłach nacisnęłam przycisk przejścia dla pieszych i truchtałam w miejscu. Nie
byłam zdyszana za bardzo i to był moment, w którym zazwyczaj czułam ukłucie w boku.
Światło ruchu zmieniło się na żółte i skanowałam przeciwległy chodnik. Biegacz w kapturze
poruszał się równo w kierunku skrzyżowania. Dotarł tam akurat w chwili, kiedy światło
zmieni...