~~©Ll~J1®IP~1IDJJfu WYCHOWANIA opracowana przez doktorów: Jacqueline Kahn-Nathan Jeana Cohena Gilberta Tordjmana Christiane Verdoux SEKSUALNEGO 10-13 ...
117 downloads
40 Views
6MB Size
~~©Ll~J1®IP~1IDJJfu
WYCHOWANIA SEKSUALNEGO 10-13 LAT
opracowana przez doktorów: Jacqueline Kahn-Nathan Jeana Cohena Gilberta Tordjmana Christiane Verdoux
Polska Oficyna Wydawnicza ,„BGW"
Tego ranka, Janek i Sylwia cichutko, tak aby nie obudzić matki, uchylają drzwi. Ale mama nie śpi i na ich widok zaczyna się śmiać. Dzieci wpadają więc do pokoju i tulą się do niej. Janek, trochę zazdrosny, stara się odsunąć Sylwię. Tata podchodzi do Blandyny, całuje ją i pyta: - Jak się czujesz, kochanie? - Dobrze„. bardzo dobrze„. - odpowiada mama. Ma spierzchnięte usta, a wlosy lepią się jej do czoła. Cudownie piękne oczy, o głębo kim wejrzeniu, są jakby większe ze zmęcze nia i czułości. Sylwia siada na brzegu łóżka i przygląda się okrągłemu brzuchowi mamy. Blandynie musiało być za gorąco, bo odrzuciła kołdrę. Sylwia chętnie pogładziłaby, podobny do globusa, brzuch mamy, ale nie śmie tego uczynić. - Czy Julek już poruszył się w twoim brzuchu? - pyta. Bo odkąd wie, że mamusia ma urodzić synka, ciągle stawia to samo pytanie. - Tak, kochanie - odpowiada mama. -Teraz często się porusza. "Vidoczniechcialby już być z nami. Sylwia zaciska ust.a i z uporem spogląda na brzuch. Choci aż wie, że mały braciszek znajd uje się tuż obok, w brzuchu mamy, ale nie może sobie wyobrazić, jak wygląda. Czy ma już wlosy? Czy ma takie duże stopy jak ja? zastanawia się. Od jakiegoś czasu stopy
8
stały się dla niej niesłychanie ważne, ponieważ bardzo się niepokoi, że mając jedenaście
lat, nosi już taki duży numer buta! I kiedy klóci się z bratem, ten za wsze wyśmiewa jej duże stopy. A zresztą, Janek może się wyśmiewać i udawać, że wszystko wie. Chociaż jest o dwa lata od niej sta rszy, wcale nie wie więcej od niej! Jego równ ież intryguje przyjście na świat tego małego, nowego braciszka. - Czy wiesz, jaka jest różnica między kotem pomalowanym na zielono a azjatyckim słoniem? - pyta nagle Janek, który uwielbia kawały i zagadki. - Nie - z uśmiechem od powiada mama, choć zna tę zagadkę, bo Ja nek nie raz już ją o to pytał. - Ależ tak, mama ją zna! I ja, i tatuś, wszyscy ją zna my. Sto razy już ją zadawałeś.
Janek aż dusi się ze zfości. W oczach ma Mama i tata starajii się uspokoić rodzeń stwo. - Spokojnie, bo zmęczycie mamę - mówi tata. Dzieci natychmiast milkną i spuszczają oczy. Za nic w świecie nie chcą przeszkadzać mamie i Julkowi. Mama zaczyna ziewać. Tata, Janek i Sylwia patrzą na siebie porozumiewawczo i postanawiają zostawić mamę w spokoju. Cału ją ją i wychodzą zamykając za sobą drzwi. łzy.
•
Kiedy wyszli na korytarz, Janek pyta tatę, czy mógłby poczytać im książkę o życiu seksualnym, którą dostali pod choinkę. T ata od razu się zgadza i zabiera ich do pokoju, gdzie pracuje i ma bibli otekę i w którym unosi się miły zapach dobrego tytoniu do fajki. Janek i Sylwia wprost uwielbiają ten pokój. Na ścianie, niedaleko okna wisi duża mapa, na której można śledzić podróże Marco Polo i Krzysztofa Kolum ba. Jest tu też duża makieta żaglowca i wiele książek o znanych podróżnikach. Żeby zrobić trochę miejsca na biurku, tata odsuwa papiery i cała trójka pochyla się nad książką pełną ilustracji i zdjęć. Janek i Sylwia zamieniaj ą się w słuch.
IO
•
o
•
- Kiedy patrzy się na was od tyłu-mówi tata. grubym głosem - jesteście do siebie bardzo podobni, ale z przodu jest podstawowa różnica, i to bardzo wyraźna. Ty, Janku, masz u dołu brzucha to, co ci służy do robienia siusiu. To jest prącie. - A jeszcze niżej - mówi odważnie chłopiec - mam takie coś, jakby mały woreczek... - To moszna. W tym woreczku, zwanym również „kaletkami", mieszczą się dwie małe wydłużone kuleczki. To gruczoły, nazywają się jądra. Chłopcy w twoim wieku często mówią na nie „jaja", ale prawidłowa nazwa to właśnie „jądra". Sylwia wzdycha. - A ja mam tylko szparkę, nie mam ani prącia, ani tych„. no„. jąder, jak je nazywasz. - Ależ moja kochana, ty też masz narządy płciowe, tylko że ukryte w twoim brzuszku. Między biodrami jest takie wgłę
bienie, to miednica. A w tej miednicy masz dwie kulki. - Znowu kulki, tak jak u Janka? - Tak, podobnie jak jądra, są t-0 gruczoły, ale nazywają się jaj niki - tłumaczy rozbawiony tata. - Jednak mimo podobieńsL wa, gruczoły męskie i żeńskie spełniają zupełnie różne funkcje. Ty nie masz prącia, lecz kanalik: to pochwa. - Aha, więc ja mam pochwę - mówi zadowolona z siebie Sylwia. - A otwór pochwy, ta SZparka, którą masz między dwiema fałdkami skóry, nazywamy szparą sromową. I masz dwie dziurki, jedną do siusiania, i drugą - odbyt - bardziej z tyłu. Janek po chwili zastanowienia pyta:
- Czy
mieliśmy
to wszystko w chwili
urodzenia? Czy od razu wiedzieliście, że ja jestem chłopakiem, a Sylwia dziewczyną? - Oczywiście, że od razu wiedzieliśmy! - odpowiada tata. - Już przy porodzie różnica jest oczywista. 12
Cit/opiec czy dziewczyna
- A czy jądra i jajniki-pyta dalej Janek - są w ogóle potrzebne? Te gruczoły, które choje mamy ... czy w ogóle do czegoś służą? - Oczywiście. Gruczoły produkują hormony. Te jakby chemiczne substancje krążą wraz z krwią i przesyłają s.ygnały do po:;zczególnych części ciała.
'
Tata z - Pod
powagą ciągnie wpływem
dalej: hormon ó w,
narządy
płciowe, męskie i żeńskie, rozwijają się, kiedy dziecko jest jeszcze w brzuchu matki. A więc rola gruczołów jest bardzo ważna. - Nic z tego n.ie rozumiem! - oświadcza Sylwia marszcząc nos.
Plemniki i komórki jajowe
gl6'wk~ plemni~
- Wszystko lepiej zrozunuec1e, kiedy wam opiszę działanie narządów. Nasze gruczoly wytwarzają nie tylko hormony, ale i komórki płciowe. - Przed naszym urodzeniem? - I przez cale nasze życie? - A co to właściwie są te komórki płciowe? - dopytuje się Sylwia. Tata przewraca stronę i mówi: - Komórka to najmniejszy żyjący element, jaki znamy. Wszystko, co żyje, a więc człowiek, zwierzę, roślina, wszystko to składa się ze zlepku komórek. Spójrzcie na ten obrazek. To pełzak widoczny tylko pod
Pełzak ;est komó•ką prostą wyposażoną
14
w
jąd ro
chromowmy plemnika I ;aja
mikroskopem. Jest to komórka, jak te, które tworzą ciała żywych stworze1i, najbardziej nawet skomplikowanych. Pośrodku możecie zauważyć jądro. Niektóre organizmy składa ją się tylko z pojedynczej komórki i jako takie są autonomiczne, jak właśnie pełzak, a inne składają się z wielu komórek, spełniających różnorakie funkcje. Niektóre komórki w naszym ciele, na przykład w żołądku, wytwarzają płyn, który umożliwia trawienie. Inne komórki wyciągają się w bardzo długie i cieniutkie niteczki - to nerwy. Jeszcze inne poruszają się we krwi - to krwinki ... Co się zaś tyczy komórek plciowych, mają one konkretne zadanie: rozmnażanie. - Rozmnażanie czego'! - Gatunku, kochanie! Mężczyzna i kobieta „rozmnażają się", kiedy mają dziecko. W jądrach są komórki męskie, czyli plemniki, a w jajnikach - komórki że1\skie, czyli komórki jajowe. - A jak to się dzieje, że plemniki i komórki jajowe zamien iają się w
Chłopiec
czy dziewczyna
Zaplodniente kom61ki jajoV\•ej
I, Komórka jajowa jest duża I okfągl a. a joj jąd ro ma 23 chromosomy. Tylko jednemu z plemnik.ów. które ją otaczają , udaje Się przedostać do środka po utracie długiego ogonka. li. Główka plem nika pęcznieje. Ona tówoiei n1a 23 c htomosomv. Ili. Chromosomy plem nik.a i komórki jajowej m ieszają się ze sobą.
Jest tch te•az 46.
•„
IV. Za płodniona kom61ka jajo\va natvwa sl(ł teraz tai&m. Zaczyna się ono rozdz.elać. Komórka kurczy s;ę pośrodku i d zieli się.
te
V. Komórka \vyjściowa da życ:ie d\vóm nowym kon1ór1<.om. jąd ra maj~ każde po 46 chromosomów.
IV
to dziecko
będzie chłopcem
któ1yc.h
a lbo dziew-
czynką?
- Ażeby dobrze wszystko zrozumieć, musicie ;:ajrzeć do wnętrza komó1·ek. \.Vidzisz w jądrze te wydłużone niteczki? To są chromosomy„ Jest ich 46 w każdej komórce naszego ciała, tylko z plemnikami.jest inaczej, bo mają ich 23. - A .k omórka jajowa? Też ma 23 chromosomy? - Tak jest, Sylwio! A więc jajo będzie się składało po dwa razy z 23 chromosomów, z tego wniosek„. Zdjęc i e:
Komó
z k.16rych
każda
ma chromosomy X.
Komó
utwonone jajo uksztahuje dve~vczyn k9. Kiedy komórka iajo~·a spotka się z plemnikiem Y. \V~·czas k.srtal· tuje się chtopiec.
J . Cohen, O. Krulik, Moncel.
X
•
• XX
= d:d&'Y\•czvna
XY
= chłopak
Plemniki wkb:iane pod mikroskopem
15
Każdy
-
z nas jest niepowlarzalny
że będzie ich 46! - chórem wykrzykują
Janek i Sylwia. -Ale dlaczego z połączenia się chromosomów rodzą się chłopcy lub dziewczynki? Czy to przypadek? - Niektóre plemniki zawierają w sobie chromosom X, inne Y. X = dziewczyna, Y = chłopak. - To zupełnie jak zadanie matematyczne! - wykrzykuje Sylwia. Ale najważniejszy jest plemnik, bez niego nie byłoby ani X, ani Y. - . „ najważniejszy bo dostarcza X lub Y, ale w sposób całkiem przypadkowy! - dodaje tata, żeby pohamować rozpierającą syna dumę.
- Ja jestem dziewczyną, a jednak jestem bardziej podobna do ciebie niż do mamy, dlaczego? - To jeszcze jakiś kawal tego X'a - podpowiada Janek. - \Vcale nie- tata uśmiecha się. - O boje jesteście rezultatem wymieszania się chromosomów: każde z nas dało wam ich po 23. Tak jak ja, na przykład, tworzę zlepek 23 chromosomów babci i 23 - dziadka. A mama ... - l'vfa 23 chromosomy dziadziusia i 23 babuni! - kończą zgodnym chórem dzieci. - Widzę, że wszystko rozumiecie! Ale czy wiecie, że chromosomy określają nie tylko waszą płeć, ale również kolor oczu, wzrost, a nawet charakter? - I to też jest przypadkowe? - No właśnie. J ak widzisz, oddalamy się od matematyki. .Mechanizm ludzkiego ciała jest niezmiernie precyzyjny - wyjaśnia tata - ale zawsze zdarzają się niespodzianki. I dlatego też, żaden człowiek nie może być powieleniem drugiego. Sylwia spogląda to na ojca, to na brata i zastanawia się. 16
- Tak - mówi skromnie - jestem niepowtarzalna. Wszyscy wybuchają śmiechem. Ale Janek chciałby zadać pytanie, które od paru minut go dręczy. Korzystając więc z przerwy w chwili wesołości, zadaje je bez skrępowa nia: - Tatusiu, ja chyba jestem za młody, żeby mieć dziecko? Czy to oznacza, że jeszcze nie mam plemników? - Tak, nie masz ich jeszcze, ale za kilka miesięcy, a najpóźniej za rok wejdziesz w okres „dojrzewania." . To jest przechodzenie z dzieciństwa w wiek młodzieńczy. - Czy to boli? - Ależ nie, kochanie , to nie boli. Po prostu będziesz się czuł nieco dziwnie. Bę dziesz rósl o wiele szybciej, a twój głos się obniży i zrobi się prawie taki jak mój. Spostrzeżesz, że wokół członka, który tak jak i jądra będzie się powiększał, pojawi się owłosienie. Pod nosem sypnie ci się meszek, to przyszłe wąsy, a na brodzie wyrośnie kilka włosków.
- Broda i
wąsy, a to dopiero - mówi Janek. - Będziesz z tego dumny, ale również i nieco niespokojny - ciągnie dalej tata - ponieważ w twoim organizmie będą zachodzić poważne zmiany wywołane tworzeniem się w jądrach plemników. - A potem już będę mężczyzną. - Już nim jesteś ... ponieważ twój organizm wytwarza już troch.ę męskich hormonów. Ale w niedługim czasie będzie ich wytwarzał o wiele więcej! I to one właśnie spowodują te wszystkie zmiany. - A ja, a ja? - nie wytrzymuje Sylwia . - N ie martw się, kochanie. O tobie też
w
zamyśleniu
D/uga
Plemnik w duiym powiręłcszen1u. widziany Pod mikroskopem. Ml
owaln11 gł6w1i:ę i dlugi falujący ogonek, który pozwala mu si ę poruszać.
18
podróż
plemników
porozmawiamy. Ale najpierw wytłumaczy my sobie, w jaki sposób powstają u chłopca plemniki. Spójrzcie na rysunek z boku : to jest p lem nik. - To dziwne zwierzątko podobne do kijanki? - Tak - uśmiecha się tata. - Musisz wiedzieć, jak są zbudowane jąd ra. To b ardzo malutkie kanaliki, splecione ze sobą w kłębki, te z kolei ułożone są w zraziki. W kanalikach wytwarzane są bez przenvy male1ikie komórki z ogonkiem, czyli plemniki. Dzięki falowan iu ogonka, plemnik przesuwa się w kanaliku. - Czy porusza się szukając wyjścia? - Plemniki z początku gromadzą się w małym narządzie, który przykrywa każde jąciro. T o najądrze. Spójrz na rysunek na dole tej strony, widzisz? Żeby znaleźć wyjście,jak to nazywasz, plemnik musi pokonać dlugą i trudną drogę. Przeciętnie zajmuje mu to dwa miesiące. - Opowiedz nam, jak to jest? - Najpierw przedostają się do nasieniowodu, który sięga aż do wnętrza brzucha, potem docierają do pęcherzyków nasiennych, takich małych woreczków znajdują cych się w tyle pęcherza moczowego. Tutaj wydzieliny pęcherzyków nasiennych mieszają się z wydzielinami gruczołu krokowego, dostarczając plemnikom skladników odży wczych. Ta mieszanka to sperm a. - Sylwia, która z taką samą uwagą, jak jej brat słuchała wyjaśnień, nagle przerywa: - A więc plemniki odpoczywają za pę cherzem moczowym? - Wędruj ą z najądrza do pęcherzyków nasiennych przez dwa nasieniowody. Czy to zrozumiale? Plemniki gromadzą się w najądrzu nie po to, żeby odpoczywać, a le są tu, można to tak nazwać, „ magazynowane". Po czym na nowo rozpoczynają długą drogę przechodząc przez gruczoł krokowy, czyli prostatę.
Jądro
gruc:ol
k:ro1'owy
jqdn>
z
żołędziem
- Dziadek Alka był operowany na prostatę. Czy to choroba? - Nie, gruczoł krokowy, czyli prostata, to organ, który może być chory. \V szczególności u starszych mężczyzn zdarza się, że gruczoł ten tak się rozrasta, że nie mogą zrobić siusiu. I wówczas trzeba prostatę usunąć, tak jak w razie zapalenia usuwa się wyrostek robaczkowy. - A co się dzieje później, tato, czy plemniki nadal podróżują? - Kończą swoją podróż w kanale przechodzącym przez całą dh1gość prącia. To cewka moczowa, która ko1iczy się żołę dziem. I tu właśnie jest ujście! - Ale ... przecież Janek tędy siusia! - wykrzykuje dziewczynka. - Oczywiście, mocz z pełnego pęcherza wyd ostaje się właśnie tędy. Może to wam wydać się dziwne, ale plemniki podążą tą samą drogą... pod warunkiem, że prącie
Prącie w stanłe
erekcji, nabrzmiewa po tkanek, z któtvch ;est z.budowane. Środkiem, zwi ększ.onym dopływi e krwi do
na całej dh.rgo~i prącia, przebiega ce-
wka moczowa.
19
Trudny wiek
będzie w stanie wzwodu, to znaczy tak jak na rysunku na stronie 19, będzie nabrzmiałe i uniesione. Prącie na brzmiewa pod wpły wem nagłego dopływu krwi doprowadzają cego do wzwodu. - Kiedy się rumienię, mama mówi, że krew napływa mi do policzków! - W stanie wzwodu żołądź wydostaje się spod skórki, która ją przykrywa, a która nazywa się napletkiem. U niektórych chłop ców napletek jest za ciasny. Wówczas obcina się go, a ta mała operacja nazywa się obrzezaniem. - A więc to jest obrzezanie! Dawid i Muhammcd mówili mi, że są obrzezani! - Ponieważ w religii żydowskiej i muzuł mańskiej to tradycja i rytuał religijny, nawet jeśli napletek nie przeszkadza. - Ty wszystko wiesz! Ta ta uśmiecha się. - Jeszcze jedno pytanie, mój ty ciekawski człowieczku? - A w jaki sposób wydostają się te plemniki? - Nie zapominaj, że są one w spermie. A spem1a wydostaje się w sposób nagły, poprzez urywane wytryski. Nazywa się to ejakulacja. Plemnik może wówczas napotkać komórkę jajową w ciele kobiety. Ale o tym spotka niu opowiem wam później. - A teraz kolej na dziewczyny! - Janek poszturchuje siostrę. - No wreszcie będ zie o mnie! - wzdycha Sylwia: Tata przytula ją do siebie i z miłością tłumaczy:
- U dziewczynek dojrzewanie zaczyna się WC7.eśniej niż u chlopców i staniesz się kobietą, kiedy Janek będzie dopiero upodabniał się do mężczyzny.
20
- J będę mieć biust? - dopytuje się Sylwia, która nie może się tego doczekać. - Zapewniam cię, kochanie, że piersi zaczną ci rosnąć w wieku 12 lat. - I co jeszcze? ajwiększe zmiany zajdą w twoim brzuszku. Narządy płciowe, czyli jajniki, zaczną produkować hormony. Jeden z nich - estrogen - oddziałuje na gruczoły sutkowe i dlatego właśnie rosną piersi„. A co do tych dwóch małych guziczków, które masz.„ - Ja nek też ma! - Tak, tylko że jego pozostaną ta kie same, a twoje staną się większe, ciemniejsze, bardziej widoczne i wrażliwe! - I będę mieć owłosienie, tak jak mama? - Oczywiście! Pod pachami, wokół sromu pojawią się włoski kręcone, coraz gęś ciejsze. - Och, już bym chciała mieć dwanaście lat! - Nic spiesz się tak bardzo, bo tata mówił, że to dziwny okres.„ - To prawda, Sylwio. Ty też będziesz się dziwnie czuć„. Ale te zmiany są konieczne i myślQ, że nie powinno się lego okresu nazywać „niewdzięcznym". - A dlac-a:go tak się
mówi? - pyta Sylwia. - Ponieważ mała dziewczynka staje się brzydsza i trudno się jej pogodzić ze swoim nowym wyglądem - cierpliwie wyjaśnia tatuś.
- Jej skóra staje się bardziej tłusta, częs to ma wypryslci, wągry i krosty na twarzy„. tak jak chłopcy. - T ak jak Kora? Oj! To niedobrze - wzdycha zawiedziona Sylwia. - To urody nie dodaje, lecz nie trwa wiecznie. Poza tym są lekarstwa, które lik-
widują
wypryski . .l3równo u chłopców, jak u dziewczynek. U dziewczynek zachodzi jeszcze jedna zmiana, zaczynają miesiącz kować.
- No tak, mic~iączka. (Sylwia nerwowo "ierci się na kr~eślc). - Nie ' tydź ~ię, kochanie. M iesiączka illplyw krwi, któ ry następuje regularnie co miesiąc począwszy od okresu dojr7..ewania. - A więc to to! Ta ta uśmiecha się. - \Vidzis1, zrozumiałaś ... Krew powoli spływa przez pochwę. W tym czasie kobiety nosz.1 podpaski z waty, ażeby nie zabrudzić odzieży. Miesiączka trwa od trzech do pięciu dni, pojawia się co miesiąc do 50 ro ku życia.
22
Stać się kobietą
- To strasznie długo. Wiesz, u nas w klas;e jest jedna starsza dziewczynka, która nie .:v.iczy na gimnastyce, kiedy ma miesiączkę. \lówi, że boli ją brzuch, czy to prawda? - Może. Jest jeszcze bardzo młoda i jej l'.lrganizm nic przyzwyczaił się d o tej 11owej 5)1uacj i. Ale jeśli odczuwa silne bóle, mama powi nna zaprowadzić ją do lekarza. M oże
ona po prostu się boi... albo nie lubi gimnastyki! Sylwia postanawia porozmawiać ze starszą koleżanką. Ale coś jej przychodzi do głowy.
- Powiedz mi, czy jak dziewczyna ma miesiączkę, to znaczy, że mogłaby j uż mieć dziecko?
Jajeczk owanie
- Tak, kochanie, właśnie w ten sposób dziewczynka staje się kobietą. - Pokai nam o brazki - dopomina się Janek. - Och, jakie to ciekawe! - Spójrz, tu jest jaj nik. A tu, wyżej , możecie dostrzec taką wypukłość, którą nazywn my pęcherzykiem jajnikowym. Pę cherzyk ten jest wielkości pestki czereśni.„ W jego wnętrzu jest płyn . Każdego rniesi11ca rośnie taki nowy pecherzyk, po czym pęka. W tym momencie wypływa z niego ciecz dająca ujście malenkiej komóreczce naz)"va-
I
J11i n!k
- -
j:llJ6'N6d
WłfQI ll'OMOWł
Na rządy płciowe żo1\skJo
nej komórką jajową. Moment, w któryn1 la kom órka się wyzwala, nazywamy jajeczkowaniem. - A co się z nią dzieje? - pyta Jane k. - Czy podróżllje tak jak plemnik? - Ma wytyczoną trasę, przechodzi przez różne narządy, których jeszcze nie znacie. Pochwa, którą dokladnie widzisz na pierwszym obrazku, jest takim jakby przejściem do tej większej torby, jaką jest macica. - A do czego to sh1ży? - To tu właśnie będzie się kształtował rozwijał dzidziuś. Wnętrze macicy jest
24
Miejsce spotkania
~łychanie miękkie, po11ieważ pęcherzyk ~!kowy po wyda leniu komórki jajowej, .zyna wydzielać bonnon zwany „ progcs' nem „. Dzięki progesteronowi, macica
wyścielona błoną śluzową, tworząc
bar-
_'.)_ ale to bardzo wygodne gniazdko. - Czy błona śluzowa to narząd? - Ależ nie. Można j ą porównać do wy_dzi11y podłogowej . Jest to cialo niesłycha - cienkie i miłe! Mamy również błonę ..zową w buzi. Czujesz ją językiem. Sylwia i Janek końcem języka dotykają Jnit:bicuia. Chłopiec nagle wykrzykuje: - Już nam mówisz o dziecku. Ale nic wiedzialeś, w jaki spos6b plemnik spoty- ,ię z komórką jaj ową. - , aj pierw musimy dowiedzieć się, gd zie - 'potykają - mówi tata. - Spójrzcie
na te dwie r11reczki, które łączą macicę z jajnikami. Są to ,jajowody". Kiedy komórka jajow:i opus:i:c7~ jajnik, wędruje do jajowodu, gdzie sobie pływa w niewielkiej ilości płyn u. Komórka ia przesuwa się niezmiernie woln o, podczas gdy plemniki poruszają się bardzo szybko. - Dzięki swoim długi m ogonkom! - podpowiada Janek ogarnięty chęcią wykazania się świeżo zdobytą wiedzą. - I teraz dochodzimy już do spotkania, które cię iak bardzo interesowało - mówi cata. - Znalazłszy się w pochwie, plemniki przedostają się do macicy przez ten dolny otwór: przez kanał szyjki macicy. Czy wszystkie przedostają się do środka? Prawie wszystkie, ale później więk-
-'ffiqc, no powku1chni jajnika twort v się mato:zgrubienle: to ptcherzyk jajnikowy, k161y wydziela hormon powiQkszającv grubość błony spooób uwolnlon.n komórłc.a jajowa ci.alko iółte, k:1ót1 wydt~lb houoon progesteronem. wpływaf4eym n1 rOZWÓJ błony śk.aowttj Pot.aebnet do rozwoju jajeczka. JeC.li nie było zaplodnJonJ-. n.ejpótniej po 13 od chwilo utw'Ołlellia sie. ciallto 1611u zanika, pawoduJ4c tym umym złuSZClllnie >ie blony !luzowei której macica POZbvwa się P
~jw macłcy. Kiedy pęcherr:yk jtł:.11 \łvjf.eały, '\'VÓwczas 1>9ko, dn1QC uj:kie komórce jojowoj. W ten ~7:1 do wnętrza jajowodu czokejąc na p'8:mnik. Ptcheavk jajnikowy po pęknitc1u 1am+enie się w
- „,
25
szość
z nich męczy się i ginie. Tylko kilka przedostaje się do jajowodów, a tu ... - Plemnik spotyka się z komórką jajową, która spokojnie so bie pływa! - kończy Janek. - Łączą się ze sobą tworząc jajo, które będzie żyć w macicy. A jeśli żaden z plemników nie napotka komórki jajowej, wówczas szybko się rozłoży w macicy. Macica nie będzie musiała już służyć za „gniazdo" i jej błona śluzowa odklei się. Błona śluzowa złnszczy się i połączona z odrobiną krwi wypłynie przez pochwę. To właśnie jest miesiączka łub okres. - Czy to znaczy, że kobieta, która czeka na dziecko, nie ma miesiączki? - Kobieta w ciąży, tak jak wasza mama, nie ma miesiączek - potwierdza tata. - Prawidłowo rozumujesz. - Jak to wszystko jest dobrze zorganizowane ... - szepce w zamyśleniu Sylwia. - Tak, dzięki male1ikiemu gruczołowi znajdującemu się w naszyiu mózgu. To przysadka mózgowa, dzięki hom1onom, które wydziela na odległość, wyd aje rozkazy innym gruczołom, a w szczególności jajnikom i jąd rom, tak jak komórki mózgowe wydają polecenie ręce lub nodze, by wykonały jakiś ruch . Janek, który uważnie przestudiował obrazki przedstawiające narządy kobiece, stwierdza: - Jajniki produkują komórkę jajową, tak jak jądra produkują plemniki ... No i są te rureczki, kanaliki, przez które się one przemieszczają. Ale gdzie są składowane komórki jajowe? - Kobieta rodzi się z pewn)'lll bagażem komórek jajowych (jest ich 500 OOO), lecz każdego miesiąca pozwala na to, by dojrzała tylko jedna komórka. Kobieta, nie tylko tak jak mężczyzna, tworzy połowę przyszłego dziecka, ale również nosi je w sobie, aż z embrionu rozwinie się dziecko.
27
Od j aja do
płodu
lt iek; JljOWodU
-Po prtedostaniu się przez szvikO mnclcy plemolkl przez j amę macicy ł d octorn!ą do jajowodów. Poru siają c się „pod prąd ". nn 1ednej tr~ec:iej d1ogi jajowodu &potykajq komó1ko ia.iową . Trasa t;a ttwa mniej witceJ 6 gocb.ln. wędruj ą
Powiedziawszy to, tata zamyka książkę i mówi, że teraz pora na spacer. - Poje'.alzimy na rowerach - mówi Sylwia. - I pościgamy się - dodaje Janek. Nazajutrz rano Sylwia wstaje pierwsza. Przygotowuje dla wszystkich kawę, a następnie siada w kuchni i z powagą przegląd a książkę o życi u seksualnym. Kiedy przychodzą tata i mama, Sylwia całuje ich i zaprasza do stołu. - Dzisiaj ja podaję - mówi ..Tata uśmie cha się. Zjawia się również Janek z zaspaną buzią i rozczochranymi włosami. Niewyrairlie mruczy „dzień dobry" i siada przed kubkiem kawy. Rano jest zawsze w złym humorze. Wszyscy spokojnie jedzą. Po przełknięciu ostatniego kęsa bułki Sylwia zadaje rodzicom dręczące ją pytanie. 28
- Nadal nie rozumiem jednej rzeczy w tej książce. W jaki sposób kijanka i mała kuleczka mogą zamienić się w dzidziusia? Mama i tata znacz.ąco uśmiechają się do siebie. Wreszcie mama odpowiacja: - Musisz pamiętać o historii z chromosomami - zaczyna otwierając książkę. - Tatuś mi mówił, że opowiadal wam ochromosomach X i Y. Ojciec i matka dają swojemu dziecku po 23 chromoso my , a każ dy z nich zawiera malel'tką cząstkę kobiety i mężczyzny. Od początku tworze nia się za rodka, każdy chromosom bądzie mieć wpływ na kształtowanie się poszczególnych cz.ęści ciała dziecka. - Ale w jaki sposób powiększa się jajo? I co wpływa na jego wzrost? - pyta Janek, którego ta rozmowa na dobre rozbudziła.
Kar1r1io11e dzifki Joiy.sk11
- Komórki dzielą się - tłumaczy tata. - Pierwsza komórka dzieli się na dwie. \'yobraź sobie, że te dwie znowu się dzielą, _więc jest ich już 4. I tak dalej „. Następuje to ,::.bko i w n iedługim czasie jajo jest już ;ełkości główki szpilki„. Następnie niektó-! komórki łączą się z.e sobą, żeby utworzyć ..,owę. inne - nogi i ręce, a inne jeszcze - ;><>zostałc części ciała. - Mamo, do czego podobny jest dziJziuś po trzech miesiącach? - Jest podobny do pięknego szkicu„. eśłi wolisz, jest jakby wyrysowany grubymi ·eskami. Ma już kształt h1dzki i można - vpoznać jego pleć. - A po sześciu miesiącach jest już prawie _'.\\·orzony? - Właśnie tak. - Zastanawiam się - mówi Sylwia - jak . n robi, żeby się nie udusić, żyjąc dziewięć ::ucsięcy bez tlenu?.„Chyba że w macicy jest ·ochę tlenu? - Nie, dziecko oddycha i odżywia się inny sposó b. Od początku ciąży włączona ~t w ruch mała maszyna - łożysko. - Spójrzcie na rysunek z prawej. Łożys „o przylega do macicy i zakończone jest >ZOureczkiem. Sznureczek ten, zwany pępo1ną, łączy macicę z dzieckiem. - Jest połączona z dzieckiem , a w któ-:· m miejscu? - To ty nie wiesz? - dziwi si ę Sylwia. - ;\a samym środku brzucha„. A kiedy się je ·odcina, pozostaje pępek, czy tak mamo? - Oczywiście że tak kochanie, ale posłu ...haj dalej. Przy każ.dym uderzeniu serce prze-: la do całego ciała strumień krwi, zawierający :.en i elementy odżywcze. Krew matki do~wa do mięśni macicy. Wówczas łożysko "X>Chła 11ia tlen i czynniki odżywcze, które prze..azuje dz.i ee ku za pośrednictwem pępowiny. - To zupełnie jak kuchnia i spiżarka! - A zarazem bardzo dobrze funkcjonu4cy i inteligentny filtr, który przepuszcza :· lkO to, co jest dziecku potrzebne.
ivłł, ptłeł. klótą
...... ..,....
......
do-.
--· ........
trow "'łltki
Ten rysunek obfazuje, jak krąZy krew m iędzy mnlkll a dzieckiem Po prawej nacz.ynla k;r„vlonośne mactey, kt6'1 d:rl•14 sio na cieńs:ze.. doc::teftl~~e do .,l\omor (ZllnlClonych na biało), do kt°'Voh ~•ki 16w-n1ez owłosione czułki (kosmki) iaiwlO'll~ naczyn.a luwłOf'lOŚoe dnec1r.a. Jedne I drugM łPOtvbłlł sit w pępowinie. która ~lit l pępkiem dz..cka.
29
30
Mile gniazdko
- Ależ szczęściarz z tego dziecka, nie ::msi nawet się wysilać, żeby oddychać czy ;ść, a jednak rośnie! - Jest zbyt delikatny, by żyć poza maci~- Jego narządy ukształtowały się dość szybko, ale nie są jeszcze w stanie działać ;amodzielnie. Nie zniósłby też różnicy tem;:-eratur. - A gdyby mama uderzyła się lub po:;.nęła na schodach, to czy dzidziuś by to ;ioczuł? - pyta z przejęciem dziewczynka. - Spójrz na ten płód - odpowiada ma::nusia. - Na co? - Na płód. To jest prawidłowe okreś-~ie dziecka, które jest w trakcie ksztal;.uwania się. Zwinięty jest w kłębuszek, głową jo dołu, połączony pępowiną z łożyskiem ... ; pływa w płynie! Czy to nie fantastyczne?
przewidziała wszystko. Macica, wypełniona tym płynem, jest prawie zupełnie odporna na uderzenia, a płód ledwie czuje wstrząsy spowodowane poruszaniem się swo-
Przyroda
jej mamy. - Tato -pyta Janek - czy komórki płodu nadal się rozmnażają? . - Tuż przed przyjściem dziecka na świat, tempo tej produkcji maleje. Ale później komórki naszego ciała bez przerwy się rozmnażają. Te, które się starzeją, zastępują nowe. - Ale w jaki sposób komórki dziecka stają się poszczególnymi narządami? - Stawiasz w tej chwili pytanie, na które nawet naukowcy nie znaleźli jeszcze odpowiedzi ... Cały cz.as robią badania i próby, zwłaszcza na myszach. Chcą się dowiedzieć, jak to się dzieje, i wytłumaczyć to zjawisko. 31
A
bliźnięta?
- A czy komórki nigdy się nie mylą? Czy poplączą im się nogi z rękami? Są przecież nieudane dzieci, prawda? - Może się to zdarzyć, ale bardzo rzadko. - A bliźniaki - pyta Janek. - Skąd się biorą? \V mojej klasie są dwa bliźniaki, Tomek i Zosia, ale wcale nie są do siebie podobni. Podczas gdy Kasia i Ania, które też urodziły się tego samego dnia, podobne są do siebie jak dwie krople wody. Nawet się je często myli. Jak to jest? - Ponieważ istnieją dwa rodzaje bliź niąt: prawdziwe i rzekome, jedno i dwujajowe - mówi mama. Janek i Sylwia szeroko O·twierają buzie ze zdziwienia. - Kasia i Ania są prawdziwymi bliź niaczkami: jajo, zaraz po ukształtowaniu się, podzieliło się na dwie części. I zaczęły się rozwijać dwa płody. A ponieważ są tak samo zrobione, z tych samych chromosomów, jedno i drugie dziecko jest i.dentyczne: mają tę samą pleć, ten sam wygląd i często taki sam charakter. Rzekome bliźniaki rodzą się razem dlatego, że przypadkowo znalazły się dwie komórki jajowe w jednym jajowodzie macicy. I każda z nich napotkała plemnik. Powstały więc dwa jaja tak różne, jakby kształtowały się w odstępie dwóch lat... To tłumaczy, dlaczego Tomek i Zosia, będąc bliźniakami, wcale nie są do siebie podobni. - A czy dwom dzidziusiom jest wygodnie? - niepokoi się Sylwia. - \V jaki sposób nie
~
-O
•
•q
się żywią? Równocześnie?
- Rzekome
i
bliźniaki mają
dwa łożyska
każdy płód połączony jest własną pępowi
ną ze swoim łożyskiem. Natomiast prawdziwe bliźniaki są połączone z jednym łożys kiem.
32
Bieguri pólr1oc11y, biegim południowy
Czas na przerwę. Ta1a musi wyjść do swojego laboratońum, gdzie ma umówione spotkanie, a Janek i Sylwia chcą zbudować karmn ik dla ptaków w ogrodzie. Mama przez ten czas odpocznie i trochę poczyta. Ale przy drugim śniadaniu Sylwia i Janek znowu szturmują pytając, czy mogą ciągnąć dalej tę pasjonującą historię. - Chciałbym jeszcze o coś spytać- mówi Janek. - W jaki sposób jajo zagnieżdża się w macicy? Czy wybiera swoje miejsce przypadkowo? - Nie ma żadnego szczególnego miejsca -odpowiada tatuś. - Ale, jak widzisz na rym rysunku przedstawiającym macicę, jajo, tak
jak ziemia, ma swój biegun północny i poi udniowy, i każdy z rych biegunów tworzą i.une komórki ... Spójrzcie, to jajo już się zagnieź dziło w macicy. Tutaj jest już większe i widać korzonki, którymi prt ytwierdzilo się do ścianki. To są komórki bieguna północnego, które czerpią z mięśni i naczynek krwionoś nych macicy to, czego potrzebują inne ko· mórki (z bieguna południowego), po to, by się rozmnażać i kształtować ciało płodu. Komórki z bieguna północnego zmieniają się w łożysko. - Już wiem! Łożysko dostarcza dziecku 1len i pożywienie ... Ale - dodaje Janek - on trawi i oddycha nie wydalając niczego? W 4 dni po z:1ptoctnlen1u tato pnechodz.i do macicy, gdzJe swobodnie pływa. 3 dni pótnlej zagnieidla sio w fQance macicy 11ozwlj1 PfteZ
9
34
mlł$iecy.
Uwaga na zatazki ~ Ależ tak, płód wydala resztki za pośred rlictwem łożyska, które przekazuje je do krwi matki, i z nią są następnie wydalane. - Ale mechanizm! - zaskoczony Janek spogląda z zachwytem na mamę, która za-
czyna się śmiać. - W żadnym razie cie możesz zachorować - nagle niepokoi się Sylwia. - Bo moja nauczycielka od matematyki też jest w ciąży. Podobno dzieci z przedszkola kolo naszej szkoły chorują na ró.życzkę„.I pani od matematyki na przerwie wyglądała na przestraszoną .
- Bo różyczka jest wirusem, który
może
uszkodzić płód, jeśli mama na pOCZĄtku ciąży
3) począ1d<
zagnleidiani jllja
się
nim zarazi. Poni.eważ wirus ten atakuje przede wszystkim komórki tworzące oc.zy i uszy, dziecko może przyjść na świat ruewidome lub głuche. Ale na szczęście, jeśli kobieta przechodziła różyczkę lub inną chorobę zakaźną p rzed zajściem w ciążę, jest już uodporniona na całe życie. A jeśli nie przechodziła takiej choroby, można ją przeciwko niej zaszczepić: i w ten sposób też będzie uodporniona. Na początku ciąży może przeprowadzić test, ażeby dowiedzieć się, czy
implantacja.. czyli zag nieżdże ni& jaja w mack:.y. Kom61ki biequn3 oołudniowego (Prt6dsta\vlooe n& rys. k.ołorem ciemnoniebieskim) a:erpl~ z mięśnia macicv potrz~bne składniki do roZVt·oju jaja.
Sdni
10dni
15 dni
20 dni
35
Niedługo
gotowy do
wyjścia
jest uodporniona na daną chorobę. Ja sobie taki test zrobiłam, a ponieważ jest on dodatni, wiem, że nic mi nie grozi. Trochę mi jednak smu tno, że nie będziecie mogli zobaczyć Jul ian ka od razu po urodzeniu .... - A to czemu? - pytają chórem dzieci. - Ażeby uniknąć zarazków. Dzieci poniżej 15 roku życia nie mają prawa wchodzić do klinik położniczych - tłumaczy mama. - Ponieważ mogą przenosić zarazki, a noworodki są 11iezwykle delikatne. Chyba nie chcielibyście go zarazić kokluszem lub świnką, prawda? Sylwia energicznie zaprzecza głową . Delikatnie tuli się do mamy i kładzie rękę na jej dużym brzuchu. - Czy się poruszył? - pyta. - Staje się bardzo żywy ... Na początku tego nie czułam, ale od czterech nliesięcy jego ruchy stały się bardzo wyraźne ... Ponieważ robi mu się ciasno, wybrał so bie pozycję, w której pozostanie aż do narodzin. - Glową w dół, czy też siedzi na swoich małych pośladkach? - Mam naclzieję, że główką w d ół. Jest to najlepsza pozycja do wyjścia na świat
- odpowiada rozczulona mama. - Czy narodziny dziecka, to prosta czy trudna sprawa'? - pyta Janek, który od ja kiegoś czasu trzymał się na uboczu. - JeSLi znajduje się w pozycji siedzącej, poród będzie pośladkowy. Wtedy jest trudniejszy. Ale tak na ogól poród jest czymś naturalnym i prostym - mówi mama.
36
W jaki sposób w)'j dz ie?
- I nie boisz się ani trochę? - pyta :zdziwiona Sylwia. - A dlaczego miałabym się bać - odpowiada mama. - Rodziłam już dwoje dzieci i wszystko dobrze po szło. A poza tym nie będę sama. Tatuś będzie ze mną. - I my będziemy z tobą. Będziemy mocno o tobie myśleć i to będzie tak, jak byśmy byli z tobą w szpitalu. - A więc - upiera się Sylwia - Julian w pewnym momencie będzie miał dosyć i będzie chcial wyjść?
38
- Po dziewięciu miesiącach od zapłod nienia, to znaczy po 270 lub 280 dniach następuje poród - cierpliwie tłumaczy mama. - Najpierw pęka pęcherz płodowy i odchodzą wody. Następnie stopniowo rozszerza się szyjka macicy i dzidziuś przeciska główkę. A wreszcie opuszcza macicę i przesuwa się do pochwy. - Czołga się? - Nie, kochanie, jest wypychany na zewnątrz przez swoją matkę. Macica jest niesłychanie elastyczna, jeśli może się poszerzyć
RP7.hnlP..
na tyle, że zmieściło się w niej dziecko, które waży trzy i pół kilo. Jest również bardzo umięśniona, zdolna do silnych skurczów. _.\ ja się uczę przyśpieszać te ruchy. ażeby przeć razem z nią... Uczę się oddychać, ażeby te skurcze mnie nie bolaly. Te ćwicze nia pr.cygotowują mnie do bezbolesnego porodu. Sylwia podziwia spokój mamy. Po chwili zastanowienia znowu pyta: - Jeśli się mówi o bezbolesnym porodzie, to znaczy, że bywają też bolesne?
- Moja mała dziewczynka ca łkiem logiczn ie myśli - mama gładzi ją po policzku. - M asz rację, maleńka, bardzo długo porody były bolesne. Aż do ostatniej wojny. bo kobiety prawie nic nie wiedziały o porodzie. Słuchały swoich matek, które powtarzały to, co im z kolei powiedziały matki: będziesz rodzić w bólach„. Był to poważny błąd. Ponieważ strach, niewiedza i zaskoczenie powodowały, że kobiety nie były w stanie kontrolować się w czasie porodu. Zaskoczone skurczami macicy cierpiały. 39
Główka
wychodzi pierwsza
- A w jaki sposó b dowiedziały się, że nie muszą tak cierpieć? - Ponieważ lekarze przestudiowali ten problem. VI' dzisiejszych czasach wraz z położnymi tlumaczą im przed porodem to, co wam powiedziałam. Uczą przyszłe matki oddychać, panować nad nerwami, świado mie pracować przez cały czas trwania porodu . - Czy poród trwa długo? - Kilka godzin - odpowiada mama. - Jak tylko mama czuje pierwsze skurcze macicy, jedzie do kliniki lub szpitala. Położ na od razu sprawdza stopień rozwarcia szyjki macicy i czy główka dziecka zaczęła już się opuszczać. Doradza mamie, jak oddychać, rozmawia z nią, sprawdza, czy jej ruchy będą prawidłowe„. Skurcze robią się coraz silniejsze i częstsze. Główka dziecka wykonuje zwroty i przesuwa się przez szyjkę macicy do pochwy. A kiedy pojawia się w szparze sromowej, położna lub lekarz chwyta ją bardzo ostrożnie i pomaga jej wyjść.
- A jeśli nie główka wychodzi pierwsza, lecz pośladki? - szepce Sylwia. - Wówczas dla mamy poród jest dłuższy i uanldej ~kvu 1vlikowany. Ponieważ pośla
dki dzidziusia są miększe od główki i nie prą tak na szyj kę macicy,
40
ażeby ją rozewrzeć.
- Ale w końcu dziecko wyjdzie? - Tak, jest to normalny poród. Ale jeśli pierwsza pojawi się główka, cala reszta ciała szybciej wychodzi. Polo.żna delikatnie ciąg nie jedną rączkę, potem drugą i noworodek wychodzi cały. \Vlaśnie w taki sposób oboje urodziliście się. Następnie położna przecina pępowinę, która jeszcze łączy dziecko z ciałem matki
- Czy to boli? -
Ależ
nie„. Dziecko zachowa jedynie czyli pępek, jak n1ówiła Sylwia - dodaje tata. - A jednak dziecko krzyczy, gdy tylko się urodzi - mówi Janek. - Krzyczy, ponieważ zupełnie niespodziewanie dla siebie musi nagle oddychać naszym powietrzem. W macicy wdychało tlen i wydychało dwutlenek za pomocą łoży bliznę:
ska i pępowiny. A kiedy
ta zostaje przecięta .
noworodek zostaje nagle pozbawiony tlenu i mógłby się udusić. Więc czyni tak jak ty. kied y masz zatkany nos: otwiera buzię i krzycząc wydala z sie bie dw utlenek, a potem łapie pierwszy łyk powietrza z „naszego świata". l w ten sposób oddychanie zostaje uruchomione. - A co
zrobił
z
łożyskiem?
- Pusta macica się skurczyła. Parę minu1 po porodzie,
położna
delikatnie pociąga za
Już
pępowinę i łożysko
szybko wychodzi. Jest to ostatni etap porodu - „okres lożyskowy", po któ rym mamusia jest już wolna. Jej praca już się skończyła.
- Taki noworodek podobny jest do żaby - mówi z pewnym obrzydzeniem Janek. - A przede wszystkim jest brudny- mówi mama. - Myje się go bardzo dokładnie, oczyszcza nos i gardło ze śluzu, żeby mógł
jest!
swobodnie oddychać, później go się zawija, żeby się nic przeziębił. A kiedy,już w pieluszkach, leży w lóżeczku, jest już o wiele mniej podobny do żaby, przysięgam ci! Janek uśmiecha się przepraszająco, ale widać, że nadaJ coś go gnębi i że chce postawić na.stępne pytanie. - Kolega mi mówi!, że jego mama musiala być operowana, żeby mógł przyjść na 41
P ierwsza toaleta
świat.
A to wszystko, o czym mówiliście, nie
wygląda na operację. Jego mama tłumaczyła mu, że miała „cesarskie cięcie", ale ja nie
rozumiem, co to znaczy. - Cesarskie cięcie konieczne jest wówczas, kiedy dziecko nie może przejść przez pochwę, albo też kiedy szyjka macicy nie jest dość elastyczna, czy to dlatego, że dziecko jest za duże, czy też dlatego, że mied nica matki jest za wąska. \Vówczas lekarz-położ-
42
nik przecina brzuch matki i dziecko wychodzi tą drogą. - Ale to chyba boli jego mamę? - Nie, ona nic nie czuje, bo albo jest usypiana i po obudzeniu się zastaje już śpiące dziecko w łóżeczku, albo też znieczula się jej dolną partię ciała, to znaczy r·o bi się znieczuJenie śródoponowe, dzięki czemu pozostaje świadoma i uczestniczy w porodzie. - A co z bliźniakami! - pyta nagle
\ Sylwia. - Czy się przepychają, żeby wyjść? - Nie, rodzą się jeden po drugim, zwy.:llljnie. Nigdy razem. - Czy bliźniaki są mniejsze przy porodzie.? - Tak, ale nie tak małe jak wcześniaki, :o znaczy dzieci, które przychodzą na świat 1.a wcześnie, na przykład po siedmiu miesią cach ciąży. Te dzieci umieszczane są wi nku~atorach.
- W inkubatorach? - powtarza Janek wybucha śmiechem. - To nazwa aparatu, który jest oszklony szczelnie zamknięty. Noworodek żyje .., nim podobnie jak w macicy, gdyż jego narządy nie mogą jeszcze samodzielnie dziaać. Dostarcza mu się tlen, a karmi przez ,i, lew lub sztucznie i zapewnia stałą tempera:urę. Kiedy nabierze dosyć sil, oddawany .iest swojej mamie. - To tak, jakby rodził się po razdrugi ...
43
W inkubatorze
- Nie, to nie było konieczne, byliście wspaniałymi noworodkami' - odpowiada mama. - Czy karmiłaś nas swoim mlekiem? - Oczywiście, byliście strasznymi żarłokami' - odpowiada mama. - Ale i dla jednego, i dla drugiego miałam zawsze dosyć m leka. Janek i Sylwia spoglądają z powagą na mamę. Stawiając to pytanie, nawet o tym nie pomyśleli .
44
- A czy wszystkie mau1y to robią? - pytają z pewnym zawstydzeniem. - Nie, nie wszystkie kobiety mogą same kannić. Niektóre mają zbyt mało mleka, a więc nie dość pokarmu potrzebnego dziecku. Inne pracują i nie maj ą .czasu na regularne karmienie piersią. Inne j eszcze po prostu nie chcą w ten sposób karmić. Wówczas noworodka karmi się przez smoczek i najczęściej podaje mu się mleko z proszku, które jest bardzo lekkostrawne.
Kochać się
Janek pokasłuje. - Wszystko to bardzo piękne, ale jeszcze nam nie powiedzieliście, jak się robi dziecko. Sylwia przytakuje el n wą - Do tego , jak zapewne wiecie - mówi tata - kobieta i mężczyzna muszą się kochać, to znaczy, połączyć się ze sobą w akcie miłosnym w sposób bardzo intymny. Jes t to sprawą zupełn ie naturalną i ludzie, którzy darzą się miłością , tak jak mama i ja, uwi elbiają się ze sobą kochać. R ozbieraj ą się, całują, głaszczą, przytu lają
jedno do drugiego. ie które partie ciała są niezmiernie wrażliwe na dotyk, jak na przykład żołądź prącia czy też łech taczka u kobiety, znajdująca się tuż powyżej otworu, przez który robi siusiu. Dochod zi do momentu, kiedy kobieta i mężczyzna pragną być ze sobą jeszcze bliżej i stanowić jedno ciało, odczuwając jeszcze większą rozkosz. Wówczas mężczyzna wkłada prą cie do pochwy kobiety i regularnie nim porusza, dopasowując swoje ruchy do ruchów kobiety. \V tym momencie członek mężczyzny jest bardzo twardy i mówi się, że jest w wzwodzie. Janek i jego koledzy już wiedzą, na czym to polega, bo młodym cllłopcom zdarza się to często podczas snu. Janek, który niewyraźnie potwierdza to, co powiedział tata, wstydliwie dodaje: - A więc to o tym mówią, że „im staje"?
- Tak- odpowiada tata-ale prawdziwa nazwa to wzwód. Po jakimś czasie rozkosz staje się tak duża , że mężczyzna ma wytrysk, 10 z.noezy, że sper1Ua 111o;D;t.yt.ny, w klórej są plemniki, wytryskuje z jego członka do pochwy kobiety. W ten oto sposób może się zdarzyć, że plemnik spotka komórkę jajową i zacznie powstawać nowe życic. Ta chwila najczęściej uważana jest za najwspanialszą chwilę w życiu. Nazywa się ją rozkoszą seksualną. Może ona trwaćdlugo. Można jej doznawać kilka razy pod rząd. Po wytrysku członek staje się miękki i maly. Ażeby na nowo się kochać, trzeba w mężczyżnie ponownie obudzić pragnienie. Chłopiec przed okresem dojrzewania też miewa wzwody prącia, ale nie ma wytrysków. U ludzi pragnienie jest czymś bardzo skomplikowanym. Kobieta i mężczyzna muszą lubić ze sobą rozmawiać, spacerować, odkrywać i dzielić się swoimi doznaniami i uczuciami„. po prostu musi ich łączyć uczucie. - A w jaki sposób kobieta odczuwa pragnienie? - pyta Janek. - To trochę tak, jakby się „.rozpływa la" - odpowiada mama. - Nagle głęboko w sobie, w pochwie, tworzy się płyn. To bardzo przyjemne. - A potem? - Potem jest przyjemność kochania się, która kończy się chwilą wielkiej rozkoszy, nazywanej orgazmem.
47
Zapobieganie
ciąży
Kapturek naszyjko\vy, który umieszcza się w pochwie. wykonany jest z g umy.
Pre2(!1Watywa nakładana jest na prącie, tak jak ochraniacz palca na palec.
- W takim razie mogli byście mieć
ilekroć się
kochacie,
dziecko - pyta zdziwiony
Janek. - Nie, nie za każdym razem, ponieważ o rganizm ko biety wytwarza komórkę jajową tylko raz w miesiącu. Poza tym w dzisiejszych czasach, dzięki środkom antykoncepcyjnym, Judzie mogą mieć dzieci, kiedy rze- · czywiście tego pragną. Tak było właśn ie z wam i, i tak jest również z Julianem. \V przeciwnym razie kobieta może zażywać pigułki. Jest to środek an tykoncepcyjny, który zapobiega jajeczkowaniu i kobieta n1oże mieć stosunki płciowe nie bojąc się niepożądanej ciąży. - A jeśli nie ma
jajeczkowania, to już nigd y nie będzie mogła mieć dziecka? - \Vystarczy, że p rzestanie brać pigułki i po jakimś czasie, jeśli tego zechce, będzie normalnie mogła zajść w ciążę. - Mężczyzna również stosuje środki ostrożności - dodaje tatuś. - Nie zapomina 52
Pigułki
założyć
i prezerwatywy
prezerwatywy na swój członek. Jest to. jak wiecie z różnych czasopism, cienki woreczek z plastyku. który nie pozwala spermie przedostać się do pochwy. Nie przeszkadza w odczuwaniu rozkoszy. Ponadto dzięki prezerwatywie, ludzie, którzy czasami zn1ieniają partnerów, mogą się kochać bez obawy zarażenia się chorobą weneryczną łub też taką choro bą jak AIDS. - Czy istnieją inne metody zapobiegania ciąży? - dopytuje się Sylwia.
- Tak, - odpowiada mama. - Istnieje przede wszystkim „kalendarzyk małżeński", polegający na obliczu niu dnia jajeczkowania, i metoda mierzenia temperatury. Kobieta codziennie mierzy tempera turę, która się zmienia w zależności od dnia cyk lu jajeczkowania. \V ten sposób oblicza sobie dni, kiedy może się kochać bez obawy. Ale te metody są niepewne i wiele dzieci „rodzi się z kalendar.tyka". - Dzieci niespodzianki - mówi Sylwia.
Pi gułka wstrzvmuj• pjecl'kowan„. Jest to ;.ctyna metoda .&"ntykonoepcyjne n aprawdę skutoczna, ood warunkiem, że siQ nie zape>mi.na o regul.arnym braniu .,.gulek.
Spirala jest metym plascyłlowym aperecildem entykoncopcyinym. um11t1cnnym pnez lek,017.a
w 1r1&e.cy
kobiety. Tiun gdzie móglby si ę rozwijać plód. gdyby kobieta bvf• w ciąiy Ta
metoda zapewnia
doŚiĆ
duze
bez.pleczeństwo.
53
!1111e metody
Istnieją
jeszcze dwie inne metody zapobiegania ciąży. Pierwsza polega na umieszcza niu u kobiety gumowego kapturka, który stoso wa ny jest wraz z maścią zabijającą plemniki i który odgradza wejście do macicy. Ponieważ żaden plemnik nie może przejść dalej komórka jajowa nie napotyka go w jajowodzie. - Niektóre kobiety - dodaje tata - stosują również spiralę 2 masy plastycznej połą czonej z metalem, którą lekarz umieszcza w macicy. Nie ma wówczas dla jajeczka miejsca, żeby mogło się rozwijać. - Jeśli istnieją metody zapobiegania cią ży, to dlaczego ciocia \'leronika powiedziała, że „niechcący miaJa trzecie dziecko"? - Ponieważ ona i jej mąż byli nieostrożni , co się jeszcze często ludziom zdarza - mówi mama. - Ale wiesz, to trzecie dziecko nic było dla niej nieszczęściem. ajgorsze, kiedy bardzo biedni ludzie mają dużo dzieci. Nie mają jak ich wyżywić i wychować! - Tak jak w Indiach? - przerywa Ja nek, który przypomniał sobie lilm dokumentalny widziany w telewizj i. - Jest za dużo dzieci, a za mało jedzenia, prawda? - Tak, właśnie tak. Przeludnienie, to poważny problem, doprowadzający niektóre narody do gJodu i nędzy. - I nic się nie robi, żeby im pomóc? - Z początku doradzało się im stosowanie środków a ntykoncepcyjnych. Ale teraz po prostu sterylizuje się kobiety i mężczyzn, tak jak w Ind iach czy Chinach... - Ja znam sterylizowane mleko! - przerywa ojcu Janek. - Tak, ale to zupełnie co innego - za pewnia tata. - Sterylizacja jest operacją. Kobietom podwiązuje się jajowody. Spójrz na rysunek na s tronie 56. \'I ten sposób plemniki nie mogą dotrzeć ani do jajowodów, ani
do komórki jajowej. Mężczyznom podwią zuje się nasieniowód. Mają normalny wytrysk, a le sperma nie zawiera już plemników. - Ale czy to już jest operacja „na zawsze"? - pyta Sylwia. - Czy później można to naprawić, żeby mieć dzieci? - Nie, to raczej było by trudne. Musisz zrozumieć, że kobiety i mężczyźni, którzy poddają się takiej operacji, postanawiają, że już nigdy nie będą mieć dzieci. - Lepiej karmić sześcioro, 11iż widzieć, jak umiera dwanaścioro - mówi chłopiec. - A spiralę można wyjąć, żeby mieć dziecko? Czy tak? Kiedy ja dorosnę, wybiorę albo pigułkę, albo spiralę. A może wtedy będzie już można też wybrać dziewczynkę
albo chJopca. Mówiąc to, Sylwia patrzy prosto w oczy swojej mam ie. - Czemu nie?- odpowiada mama, z lekką ironią w głosie. - Na uka robi takie szybkie postępy ... stawia kroki jak jakiś olbrzym. Ale jednak myślę, że będziesz mu siała zrobić tak jak ja, czekać na niespodziankę ... lub na badanie ultrasonograficzne (USG), które pozwala już w czwartym miesiącu ciąży stwierdzić płeć płodu .
- Musicie wiedzieć, że istnieją pary - mówi tata poważnym tonem - które bardzo by chciały mieć dziecko, a nie mogą. - Nie mogą? Dlaczego? - Dzialanie komórek płciowych bywa kapryśne i nieprzewidziane„. Niekiedy kobieta nie wytwarLa komórek jajowych albo mężczyzna plemników. Może też tak być, że napotykają one przeszkodę, czy to w nasieniowodach, czy też w jajowodach, które mogą być niedrożne.
- Czy lekarze nie mogą wówczas zrobić przeszczepu? Nie można ich naprawić lub zastąpić rurkami plastykowymi? 55
- - - - -- - -
S1erylizacja
Sterytiz.acje jes110 zabt00 dokenywany u kobiety lub k1ó"Y na zawsze uniemoż.liwa posildanie
me.zczvznv.
duecl U kobiety pocłwiązł!niu
au
ja1owod6w, na podwi;1..ZDniu
mężczyzny
nasieniowodów.
56
"''°on re
połog.a
Bezpłodność
- Na razie musimy zadowa lać się jedynie operacją udrożnienia nasieniowodu lub jajowodu. Ta operacja jest niesłychanie delikatna. A poza tym można ominąć tę przeszkodę stos ując technikę dzieci z probówek. To znaczy, od kobiety, która ma niedrożne jajowody, pobiera się komórkę jajową i zapładnia się ją „in vitro'', czyli poza jej ciałem, przez plemnik pobrany od ojca. Następnie, po dwóch dniach, kiedy jajo składa się już z kilku komórek, zaszczepia się je z powrotem w macicy matki. - Skoro już mówimy o takich problemach musicie wiedzieć, iż czasa mi pary tracą swoje dzieci po ki lku tygodniach. To się nazywa poronieniem samoistnym. - To kobiety nie specjalnie robią poronienie? - Kiedy kobieta decyduje się na to. żeby nie mieć dziecka, może przerwać ciążę jeszcze na jej początku. Jeśli poważnie zachoruje będąc w ciąży, a dziecko mogłoby z tego powodu ucierpieć, lekarz każe przerwać ciążę. Taki zabieg niesie ze sobą niebezpieczeństwa i dlatego tylko lekarz może go dokonać.
Janek jest zasmucony. żeby go rozwesetata proponuje, żeby się wybrali na spacer do lasu. - A ma ma pójdzie z nami?- pyta Sylwia - Tak - odpowiada mam a - ale będę szła wolno. Nie bój się o mnie. I razem wychodzą z domu. lić,
-
nl&d1oin«SC n1iądn:a
8ezpłodn ośt
u kobiety (rys. g&nv) może wvn ~kat z faktu, iejaJn1k rue wytwa,za komórek jaiowYch lub leź dleiego. ze ismie1e przeszkoda unttmoitr.Mei4CI spotkanie sit płcfl'Mlib z k.omófkł jejową . MOLO to wynikać z n1ed1oznośc1 Jajowodów,
zniekszialcenla macicy lub tei 2.apalenia s:y1kl macicy, wytwarzającej wówczas wydzieliny uniemothwlające podąian le pl•mn1k6w na spotkanie t komórką jajową B ezpłodność u męiczyzny (,... obok) moa bvć wywalona defonnaq~
nJsieniowodu lub najądrza.
57
Początek
Kilka dni później, rodzina po grze w Monopol zaczęła na nowo rozmawiać o życiu płciowym. Mama powiedziała, że tej nocy Julian mocno ją kopnął w brzuch. - Na pewno będzie pitkarzem - zawołał uszczęśliwiony Janek. - Nie przestraszyłaś się? - spytała zaniepokojona Sylwia. - Nie, nie zdenerwowałam się. Poglaskala się po brzuchu, dając mu w ten sposób przyjazny znak. - Powiedz mi, co oo będzie czul, kiedy nagle znajdzie się w zupełnie innym świecie? - Dla takiego małego dzidziusia, zupelnie nie przygotowanego, będzie to na pewno największą niespodzianką i przygodą, ja ką tylko można sobie wyobrazić. Często o tym
przygody
myślę - przyznaje mama. - Ale przecież będę przy nim, żeby go ognać, nakarmić, pocieszyc. - Czekają go jednak okropne chwile! Halas, zim no, pierwszy krzyk, aby móc oddychać, toaleta, uszy, nos, gardło, no wszystko. Pierwsze karmienie... ale to straszne! - Nie przesadzaj - buntuje się Sylwia. - Na pewno dzidziuś stwierdzi, że mleko jest wspaniale, pieluchy wygodne, a ramię mamy bardzo miłe i przytulne... Jestem pewna, że Julian będzie wniebowzięty! - W pierwszym tygodniu życia nie bę dzie wiele wiedział. Jedynie zmiany oświet lenia, na przykład, jak się zapali w ciemnym pomieszczeniu lampkę. Następnie zacznie rozpoznawać to, co będzie blisko niego.
Pienrs=e pr=yjemności
- Czy będzie rozpoznawał mamę? - Mamę ... i mnie równiei - dodaje tata. -Nagłe uświadomimy sobie. że jest w stanie śledzić oczami ruchy. - Będzie się zachowywał jak odkrywca, który poznaje nieznany ląd - mówi z entuzjazmem Janek.
- On odkrywa, zwłaszcza za pomocą buzi, wiesz! - podkreśla ta. ta . - Ssąc mleko z piersi matki lub przez smoczek z butelki, odczuwa po raz pierwszy przyjemność. Nie tyl ko jest zadowolony, 7.e zaspokaja głód, ale również odczuwa w tym momencie subtelniejszą przyjemność zmysłową ... - Czy po to, aby odczuwać taką radość, dzieci ssą palec albo chcą wszystko wkładać do buzi? - pyta Sylwia robiąc minę, jakby sobie pr.e,ypominala swoje własne dzieciństwo. Janek posyła jej dziwne spojrzenie i wybucha: - Ty ssałaś wszystkie mamy korale i pierścionki, moje zabawki, wst11żkę od grzechotki ... - No i czego ty ode mnie chcesz! - mówi trochę obrażona Sylwia. - Podobno dla takich małych dzieci najważniejsza jest buzia. - Nie tylko buzia, przypomnijcie sobie. - Sylwia i Janek są zaskoczeni. - Takie maleńkie dzieci, musui jeść, potem trawić, . a następrue ....? - Iść na nocnik! o właśnie. Jeśli ich organizm dobrze funkcjonuje, znajdują w tym również dużą przyjemność! Lubią swoje ciało, lubią dotykać swoich narządów płciowych. Odbyt okazuje się ważną i przyjemną częŚ(:ią ich samych. Dzieci wybuchają śmiechem, a Janek stwierdza: - To prawda, dzieci mają zawsze taką zadowoloną minę, kiedy siedzą na nocniku! W ydaje się nawet, że sta rają się przedłużyć tę chwilę.
- Od samego początku wykazują swoją niezależność i buntują się przeciwko narzucanym regułom. I tak na przykład małe dziecko uwielbia karmien ie piersią, ale nie ZJlosi czekać. Jeśli nic może się doczekać, zaczyna krzyczeć ze złości... Zdaje sobie sprawę z tego, ze jego płacz przyciągnie
60
...
Pogrzebane wspomnienia
mamy uwagę.
Zresztą jego życie jest od
tego
uzależnione.
- Poza tym, kiedy dziecko już się dobrze wykrzyczało, wówczas zasypia. l bardzo często uśmiecha się przez sen. Śnią mu się różne przyjemne rzeczy. Tak było i z wami. - Pamiętam - stwierdza Janek. - Ciągle mi się śniło, ie siedzę na nocniku ... i... M ama przed udzieleniem odpowiedzi dyskretnie wzdycha. - Wszystkie dzieci mają taki sen, który jest jakby pierwszym sprzeciwem wobec matki. Ja wobec ciebie też musiałam stosować sztywne godziny karmienia. Ale starałam się nie być zbyt surowa, tak żebyś mógł mieć te swoj e przyjemności i sny ... - To aż takie ważne? - Bardzo - mówi tata. - Małe dziecko lubi ssać palec, bawić się swoimi na rządami płciowymi, glaskać je... Jest to dla niego sposób na poznanie własnego ciała, jak również na znoszenie swego rodzaju samotności. Dotykanie siebie i innych jest jego życiową potrzebą.
- Ja - mówi J anek - nic innego z tamtego okresu nie pamiętam, byłem taki mały. No, pamiętam tylko ten jeden sen, jak robiłem siusiu ... ! i taki c-tułem się wolny, kiedy siedziałem na nocniku! - M uszę wam opowiedzieć o wiedeńs kim lekarzu Zygmuncie Freudzie - mówi tata . - Dokonał niezwyłych odkryć o pamięci w pierwszych tygodniach życia. Mię dzy innymi, wytłumaczył nam, dlaczego ludzie lu bią się calować. A to dlatego, że
właśnie
buzia była pierwszą częścią ciała odczuwającą rozkosz. J anek i Sylwia słuchają z dużą uwagą. Co prawda niewiele z tego rozumieją, ale przynajmniej nie widać po nich zdziwienia. Sylwia nawet postanawia zadać ojcu pytanie: - Czy z dzieciństwa zapamiętuje się tylko rzeczy przyjemne? - Oczywiście, że nie. Pamięta się wszystko kochanie... Na przykład, jeżeli rodzice krzyczą na dziecko podczas jego pierwszych zabaw seksualnych, może o no zachować w podświadomości niemile od czucia, a kiedy będzie dorosłe, te odczucia mogą się odezwać. W chwili aktu miłosnego bez żadnej przyczyny taki człowiek będzie się bał, tak jak by robił coś złego i mógł za to ponieść karę. To odczucie może tkwić w nim dlugo. - 'Wy nas nigdy oie karaliście, mnie i Sylwię... a przecież bawiliśmy się w różne takie ... no ... Mamusia natychmiast przychodzi mu z pomocą, bo widzi, że J anek nie umie tego wytłumaczyć. - Kiedy poszliście do szkoły
i znaleźliś cie sobie kolegów, wasze ciała pa.estały was aż tak interesować. Byliście pewni naszej miłości, wiedzieliście, że jesteście kochani. A to najważniejsze. Bo kiedy dziecko czuje się opuszczone, zachowuje się nadal jak niemowlę. Po prostu chce wzbudzić zainteresowanie ... może, na przykład, w miejscu pubUcznym roZpiąć rozporek. A wówczas nawet bicie po tra li mu sprawić przyjemność, bo ma uczucie, że rodzice się nim interesują.
63
Zazd„ość... zazdrość
Zupełnie
niespodziewanie przyszła dzisiaj do mamy jej koleżanka ze swoim naj młodszym dzieckiem: taki malutki w strasznie śmiesznej czapeczce... Sylwia bierze go na chwilę na ręce, ale szybko z zawstydzeniem oddaje go swojej mamie. Po wyjściu koleżanki mamy Ja nek najpierw milczy, a później oświadcza zaciskając zęby: - No. można powiedzieć, że bardzo lubisz niemowlaki! - Ale... ty jesteś zazd rosny! - stwierdza mama z pewną dumą. - On - mówi Sylwia - on jest po prostu chory, kiedy widzi, jak rozmav1iasz z jego kolegami! - Nieprawda! o... mam nadzieję, że nie zaczniecie się kłócić z powodu tego dzidziusia. \Vszyscy jesteśmy spragnieni uczucia i milości - tłu maczy mama przyciągaj ąc do siebie obrażo nego synka. - Przecież niemowlak, to taka mała istota, która nie zdaje sobie sprawy z mi lości swojej matki. - Ależ zdaje sobie sprawę! Od bardzo wczesnego dzieciństwa dziecko jest w stanie odczuwać emocje. Przywiązuje się do matki, oczywiście dla tego, że go karmi, ale również dlatego, że „żyje" wraz z nią. Ona go uspokaja, kiedy się boi, rozmawia z oim, razem się śmieją, zachęca go do różnych rzeczy.
64
- A kiedy na niego spojrzy ze złością - ciągnie dalej mama - niemowlak jest obrażo ny i n ieszczęśliwy. Pon ieważ nie umie mówić i wyrazić swoich uczuć, są one tym gwałtowniejsze. Może ją w tym samym czasie kochać i nienawidzieć, co jest sprawą zu pełnie n atu ralną. Ta kie d ziecko odczuwa również strach i wstyd. Kiedy mama się oddala, ono uważa , że chce je uka rać.
- A ona je op uszcza - podpowiada Sylwia - bo ma zajęcie i musi się zająć swoim drugim dzieckiem! - No tak! To cala moja siostrzyczka! - D o mnie to mówisz? Tatuś nie lu bi, gdy temperatura rozmowy tak szybko rośnie, więc interweniuje.
- Na pewno nie! Mama i ja zawsze bardzo uważaliśmy, żeby nie faworyzować któregoś z was. Kochaliśmy was tak samo i nic nie jest w stanie zastąpić uczucia wlas nych rodziców. - A przecież są dzieci wychowywane przez nianie! - wykrzykuje Sylwia, która przypomniała sobie treść książki, jaką właśnie przeczytała.
- Oczywiście. N a pewn o niania nie jest w stanie zastąpić w zupełności matki , ale zn a doskonałe potrzeby dzieci i może po·m óc im w prawidłowym rozwoju.
Jeszcze raz
o ale przecież - mówi Sylwia - nie ich w sobie przez 9 miesięcy i nie kochała ich jeszcze przed u rodzeniem. Mama ma „ blysk" w oku. Dzieci nazywają tak jej spojrzenie wyrażające milczące porozumienie. - Pamiętam pewną symfonię M ozarta -mówi mama. - To było, Janku, na cztery lub pięć miesięcy przed twoim narodzeniem. Kiedy byłam z tatą na koncercie, pierwszy raz się poruszyłeś. „ Powiedziałam mu o tym na ucho, a on mnie ścisnął mocno za rękę. Spojrzał na mnie z rozczuleniem, co, jak wiecie, wyraża się u niego mruganiem powiek. - Wiemy o tym i - krzyczą dzieci. - N igdy nie zapomnę tego błogiego spokoju. Sylwia, odrobinę zazdrosna siada ojcu na kolanach i bierze jego twarz w ręce. Pochyl a się do niego i mówi: - Pomrugaj dla mnie oczami, tatusiu! I tata mruga! A Janek robi minę, która wyraźnie mówi, że chłopcy nie lubią takiej dziecinady. - Odkąd jest malutka zawsze ulegasz jej kaprysom! „Tatusiu przytul mnie" - mał puje siostrzyczkę Janek. - Ty maly dzikusie! Ponieważ was przewijalem, myłem, pilnowalem, jak siedzieliś cie na nocniku i nie tylko, pielęgnowałem, gdy chorowaliście i tak dalej„. więc chyba mam prawo do pieszczot, kiedy mi przyjdzie na to ochota! Tylko, że z tobą te pieszczoty przypominają raczej wojnę„. No, ale tak już jest między mężczyznami. nosiła
za=drość
- 1 wtedy ja wcale nie jestem zazdrosna - mówi Sylwia, posylając bratu najpiękniejszy z uśmiechów. - Jest taki okres w dzieciństwie, mniej więcej okolo trzeciego rokll życia, kiedy dziewczynka przywiązuje się bardziej do swojego ojca a syn do matki. Dziecko za. czyna dostrzegać u swoich rodziców różnice płciowe, przygląda się, w jaki sposób się porozumiewają, jakie lączą ich stosunki. On musi spać sam, podczas gdy rodzice śpi ą razem„. mały chłopczyk instynktownie staje się zazdrosny o swojego ojca, bo ma wraże nie, że w nocy kradnie mu jego mamę! Natomias t mała dziewczynka użyje całej swojej kokieterii, ażeby zatrzymać przy sobie ojca i rywalizować w ten sposób z matką. - Czy my też to robiliśmy? l\1amusii,: naprawdę rozbawiło szczere oburzenie, z jakim zadają pytania. - Ty, Janku, najzwyczajniej w świecie pięściami okJadałeś tatę, gdy tylko chciał mnie pocalować„ . Ale my nigdy nie gniewaliśmy się z tego powodu, bo wiedzieliśmy, że dla dzieci jest to trudny okres w życiu i że naprawdę cierpią.
- A ja, a ja? - Ty, moja żabko - odpowiada tata - błagalaś mnie, żebym wysiał mamę na wieś, bo tak bardzo chciałaś :ze mną zostać sama. - I krzyczałeś na mn ie? - Ależ nie„. i wcale się z ciebie nic śmiałem. Tlumaczylem ci, że obojgu by nam było ciężko bez mamy!
67
Zupełnie
nowa
wolność
Tego ranka w łazience trwa prawdziwa przepychanka. Janek w doskonałym humorze, ochlapuje wodą mamę, która d la zabawy wpycha Sylwię do wanny wypełnionej wodą. Tatuś nie pozostaje bezczynny i wszyscy są mokrzy od głowy do stóp. - No proszę, to się nazywa robić porzą dki - mówi Janek, patrząc na wielkie kałuże wody na posadzce. Cała rodzi.na wybucha śmiechem.
- Gdyby babcia to zobaczyła! - woła Sylwia. - Gdyby zobaczyła, jak cała czwórka na golasa polewa się wodą, pomyślałaby, że zupełnie zwariowaliśmy! - Musisz zrozumieć - mówi mama - że obyczaje zupełnie się zmieniły. Za czasów twojej babci u.kład między rodzicami i dziećmi był zupełnie inny. Relacje między kobie-
tami i mężczyznami również się zmieniły. Prawa kobiet uznawane są od niedawna, i to nie wszędzie! Kiedyś kobieta mogła zajmować się wyłącznie domem. Nie miała prawa głosować, nie mogła wychodzić z domu, jeśli chodziła do szkoły, to uczyła się zupełnie innych rzeczy niż mężczyzna, a jeśli pracowała, co zdarzało się bardzo rzadko, to były to prace ciężkie, mało interesujące, takjak to się dzieje jeszcze do dzisiaj w wielu krajach.
68
Janek, korzystając z dyskusji, pyta: - W ubikacji szkolnej ktoś napisal: „ Niech żyje samotna rozkosz". Wszystkich to strasznie bawi, a ja nie rozumiem, co to znaczy? - Samotna rozkosz - tlumaczy tata - to mas turbacja. To oznacza, że możesz zadowolić swoje ciało sam, bez partnerki, poruszając swoim członkiem. Zapewne słyszałeś, jak niektórzy koledzy mówią, że się onanizują. Nie lubię zbytnio tego slowa, wolę słowo masturbacja, ale jedno i drugie oznacza to
samo. - Czy jest to niebezpieczne? - pyta Janek. - Nie, masturbacja nie jest ani czymś złym, ani niebezpiecznym, to nie zboczenie. Nikt od niej nie ślepnie aui nic glupieje. Nikl Leż nie staje się bezplodny. Zarówno chłopcy jak i dziewczynki się onanizują i sprawia im to przyjemn ość. Ale rozkosz jest większa, kiedy się ją z kimś dziel i. Rozumiesz, jest wtedy podwójna. Ale bywają ludzie, którzy nigdy nie mogli z t1ikim dzielić rozkoszy ani znaleźć partnera, który by ich rozumiał . Dochodzi u nich wówczas do dziwacznych zachowań. a przykład ekshibicjoniści, 10 mężczyźni, którł:y ukradkiem i z pewnym wstydem, spod plaszcza pokazują swój członek. W ca le nie są niebezpieczni. Za pewne w dzieciństwie miel i problemy, ale nikt tego nic zauważył i nie próbował ich zrozumieć.„ Dlatego też ich życie płciowe nie osiągnęło odpowiedniego poziomu i wyżywają się później. Właśnie na dzieciach.
Poznaj samego siebie
- A gdyby tacy mężczyźni chcieli nas dotknąć? - pyta Sylwia. - To się raczej nie zdarza - odpowiada tata. - Ale bywają choroby seksualne innego typu. A ponieważ jesteście dziećmi, niełatwo byłoby wam rozpoznać takich Judzi. To są na przyklad sadyści, którzy odczuwają rozkosz, krzywdząc małych chłopców lub dziewczynki. Po to, aby zwabić dzieci, ofiarowują im różne prezenty, słodycze, lody, zabawki. Należy o tym zawsze mówić rodzicom. Nigdy nie należy iść z nieznajomym, jeśli nawet wydaje wam się syu1patyczny. A gdyby się opierał lub was gonił, musicie krzyczeć i wolać ratunku. Dorośli od razu zrozumieją,
o co chodzi, i nawet nie musielibyście im
niczego tłumaczyć. Poza tym tacy mężczyźni z reguły są tchórzami i biorą nogi za pas, kiedy tylko usłyszą krzyk. Sylwia, żeby rozchmurzyć tatusia przytula się do niego i szepcze: - Tatusiu, nie przestraszę się i obiecuję, że będę głośno krzyczeć ... ale mam nadzieję, że nigdy nie spot.kam takiego mężczyzny. - I ja mam taką nadzieję, kochanie ... Ale .chciałem wam o tym powiedzieć po to, by nie spot.kały was jakieś niemile niespodzianki. Wspólżycie sukslllalne nie może być dla was ani niespodzianlką, ani sekretem.
Zbyt wielu Judzi nic nie wie o funkcjonowaniu swojego organizmu, więc jak mogą być zrównoważeni? Wiesz, należy nauczyć się żyć, dobrze się czując we własnej skórze ... Niestety rodzice najczęściej pozostają glusi na pytania swoich dzieci ... Mam nadzieję, że wszystko to, co powiedzieliśmy, pozwoli wam akceptować siebie samych i lubić się takimi, jakimi jesteście. Oczywiście napotkacie na swojej drodze wiele skomplikowanych i trudnych sytuacji, w których wasze serca i seks będą odgrywać ważną rolę i będziecie musieli rozwiązywać zupełnie niespodziewane pro blemy ... - Których nie ma w tej książce?
-
Oczywiście,
to zupełnie
możliwe.
Od·
krywanie samego siebie nie ma ko1!ca. Nigdy nie omieszkajcie przyjść do nas z wątp liwościami, mama i ja będziemy zawsze starali się wam pomóc. Nauka życia zaczyna się, gdy trzeźwo na wszystko patrzymy. - „Poznaj siebie samego" - mówi Sylwia. Mamusia wybucha śmiechem i śle ukłon w kierunku tak oczytanej córki. A później proponuje tacie:
-
Mówileś
jak prawdziwa
książka,
mój
drogi, co byś powiedział na spacer? Propozycja zostaje przyjęta jednogłoś nie. I wszyscy przygotowują się do wyjścia.
73
INDEKS Książka, ulożona w formie luźnego dialogu między rodzicami i dziećmi, nie zawiera tytułów rozdziałów.
Ten indeks pozwoli na szybkie odnalezienie tematu lub problemu, który nas interesuje. Pochyle cyfry do poszczególnych ilustracji i ich opisów.
odsyłają
AIDS 53 Bliźniaki 32, 32, 33, 42 Choroby weoerycz.n.e 53 Chromosom 14, 15, 15, 16, 28, 32 Ciąża 35, 36 przerywanie 57 Członek 12, 18, 19, 47
zobacz rólvnież WZ\VÓd i prącie Ekshibicjoniści
67
Gruczoły płciowe
12, 13 zobacz r(/wnież jajniki i jądra Hormony płciowe 13, 14, 20 m~skie 16 żeńskie 25 Jajeczkowanie 24,25, 27,52,53,57 Jajnik 12, 20, 24, 24, 25, 25, 27' 57 Jajo 15, 15, 27, 28, 29, 32 z.agnieid żenie w macicy 34, 34, 35 Jajowód 24, 24, 25, 25, 28, 55, 57 podwiązywanie
55, 56
Jądro
12, 16, 18, 18, 19, 19, 27 K.aprurek naszyjkowy 52, 54 Karmienie mlekiem 44, 45 Komórka jajowa 14, 15, U -15, 24, 24, 25. 27. 28, 32, 47, 57, 57 Komór ki płciowe 14, 14, 15, 15, 18 zobacz ró•v1iież komórka j.ajo·
wa, plemnik Łochcaczka 47 Łożysko 29, 29, 31, 32, 34, 35, 42
Macica 24, 24, 25, 25, 27, 28, 29, 29, 31, 34, 34, 35, 38, 39, 40, 57, 57 Masturbacja 69 Miesiączka 22, 23, 27 l\foszna 12 Narządy płciowe l2, 13 m~kie 18, 18, 19, 19 żeóskie 20, 24, 24, 25, 25
Pochwa 12, 24, 24, 25, 27, 28, 38, 41, 47 Poronienie samoistne 57 Poród bez bólu 38-40 przebieg 38-40, 38-41 przy cesarskim cięciu 43 Prącie 12, 16, 47, 56
Niemowlę
Prezerwatywa 52, 52, 53 Prostata 18, 18, 19, 19 Rozkosz samotna 69 seksualna 4 7 u dziecka 60, 63 Różyczka 22, 27, 37, Sperma 14, 19, 20, 47 Spirala 53, 54, 55 Srom 12, 24 Sterylizacja 55, 56 Stosunek płciowy 47 Wiek dojrzewania 16 chłopca 16 dziewczynki 20 Wytrysk 47, 55 Wzwód J9, 20, 47 Zapłodnienie 14- 15, 34 Zapobieganie ciąży 52-55 Zarodek 27, 28 rozwój 35
narodziny zobacz r6lvnież poród pierwszy krzyk 4 1, 42 rozwój emocjonalny 58-66 rozwój przed narodzeniem 14, 15, 24, 28, 29-3 1 zobacz róo111.ież zarodek, płód„ jajo w inkubatorze 41-44, 44 „z probówki" 57 Niepłodność
55, 57
Obrzezanie 20 Pępowina 29, 29, 3! , 31, 40 Pigułka antykoncepcyjna 52, 53,
55 Plemnik 14, 14, 15, lS, 16, 18, 18, 19, 20, 24, 25, 27, 28, 32, 47, 55, 57, 57 Pleć różnica płci 12-13 zarodka 15-16 Płód 31, 32, 32, 34
zobacz
równi.eż członek