3 akcje, 3 tygodnie, 1 sprawaTrzeciego, dziewiątego i siedemnastego kwietnia bieżącego roku odbyły się we Wrocławiu trzy zgromadzenia: pikiety „NIE dl...
3 downloads
22 Views
76KB Size
3 akcje, 3 tygodnie, 1 sprawa Trzeciego, dziewiątego i siedemnastego kwietnia bieżącego roku odbyły się we Wrocławiu trzy zgromadzenia: pikiety „NIE dla torturowania kobiet”, „ODZYSKAĆ WYBÓR” i happening artystyczny „Zawieś wieszak, by ODZYSKAĆ WYBÓR”. Wszystkie miały charakter polityczny, uczestniczki_cy i organizatorki_rzy protestowali przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej (wprowadzeniu ustawy z inicjatywy obywatelskiej, popieranej przez polski episkopat). Jednak dynamika tych trzech spotkań była zupełnie inna. Co je różniło? Organizatorki_rzy Pierwsza z trzech manifestacji była organizowana przez partię Razem, drugą i trzecią akcję organizowała nieformalna grupa Dziewuchy Dziewuchom Wrocław, która zawiązała się trzeciego kwietnia, by podjąć działania w tej sprawie. Co to oznacza? Pierwsza z demonstracji była ewidentnie partyjna. I chociaż przemawiały na niej osoby identyfikowane z innymi ugrupowaniami politycznymi (np. poseł Mieszkowski), to ilość emblematów, flag i proporcje prelegentów wyraźnie wskazywały na to, kto tę demonstrację organizuje. Dwie kolejne demonstracje przyjęły zasadę No Logo, co oznacza, że żadne z ugrupowań politycznych nie mogło przyjść z flagami, a móczynie_cy należący do partii nie mogły_li przedstawiać się jako ich członkinie_owie. Jak wpływa to na przebieg wydarzenia? Możemy tu rozpatrywać dwa aspekty: 1) do kogo skierowane jest wydarzenie, 2) identyfikacja uczestniczek_ków. Protest z trzeciego kwietnia był wydarzeniem o jasnym przekazie opozycyjnym: „My, opozycja, nie zgadzamy się na politykę partii rządzącej i mamy poparcie ludu”. Przekaz jest jednoznaczny partia z poparciem ws. rządzący, co oznacza, że na manifestację zaproszeni_ne są zwolennicy_czki partii wydarzenie organizującej. Inny wydźwięk ma organizacja manifestacji No Logo. Tutaj na pierwsze miejsce wysuwa się cel, nie zaś grupa, która się sprzeciwia. „Mówimy nie waszej polityce” ale to „my” jest niedookreślone. Dodatkowo, na manifestacje mogą przyjść różna grupy, które niekoniecznie muszą zgadzać się z samymi organizatorkami_rami akcji. Dodatkowo organizowanie tego typu akcji jako No Logo nie dzieli uczestniczek_ków na „osoby z x” i „osoby wspierające x”, jak ma się to w przypadku tak jasnego zaznaczenia podmiotu organizacyjnego. Każda_żdy może czuć się Dziewuchom, ale żeby czuć się członkiem partii, trzeba w tej partii działać. Miejsce „NIE dla torturowania kobiet” odbyło się na skwerze przed Urzędem Wojewódzkim, „ODZYSKAĆ WYBÓR” na Placu Solnym, a
„Zawieś wieszak, by ODZYSKAĆ WYBÓR” przed
dolnośląską siedzibą PiSu na Placu Solidarności. Wb rew temu, co może się wydawać, wybór tych miejsc była bardzo istotny z kilku powodów: po pierwsze oznajmiał, do kogo jest adresowana manifestacja, po drugie wybór miejsca jest kluczowy dla przewidzenia ilości ludzi. Zacznę od „ODZYSKAĆ WYBÓR”, ponieważ pozostałe dwa można traktować jako jedną grupę, a pikietę z dziewiątego – jako drugą. Plac Solny znajduje się w kulturalnym centrum Wrocławia: tuż obok Rynku, w bardzo ruchliwej części. Jest też od wielu lat kojarzony z demonstracjami.| W tym roku został niemalże zawłaszczony przez KOD, który protestował tam niemalże co tydzień, kiedyś zbierały się tam protesty Solidarności. Krótko mówiąc, jest to miejsce, które mówi o inicjatywach oddolnych, swoją historią – dość czytelną nawet dla osoby, która bardzo dobrze Wrocławia nie zna, jak ja – zwraca uwagę nie na adresata, a na osoby, które na zgromadzenie przyszły, jednocześnie odnosząc do oddolnego oporu. Miejsce dwóch pozostałych wydarzeń sugeruje bardziej celowy charakter: „NIE dla Torturowania Kobiet” odbyło się pod Urzędem Wojewódzkim, czyli najważniejszym organem władzy centralnej we Wrocławiu, co jasno sugeruje adresata: władzę centralną; „Zawieś wieszak, by ODZYSKAĆ WYBÓR” odbywało się przed wrocławską siedzibą PiSu, czyli aktualnej partii rządzącej, która może wprowadzić niechcianą ustawę. To oczywiście jasno mówi, do kogo adresowane jest zgromadzenie. Rodzaj Zgromadzenia Pierwsze dwie akcje miały charakter protestu, pikiety. Odbywały się w tym samym czasie co podobne wydarzenia w całej Polsce, co sugeruje solidarność ogólnopolską. Jest to klasyczny rodzaj protestu. Ostatnie z omawianych przeze mnie wydarzeń było performancem artystycznym z elementami protestu. Jego przebieg był mniej nastawiony na sprzeciw, a bardziej na zwróceniu uwagi na problem. Był mniejszym wydarzeniem, gdy w podobnym czasie, ale już nie dokładnie takim samym, odbywały się protesty w innych miastach Polski, głównie w Łodzi. Zastosowane środki performatywne i otoczenie „NIE dla torturowania kobiet” skupiało się na klasycznych środkach wyrażania sprzeciwu: Zgromadzeni ludzie otaczali z trzech stron mówców, niejako tworząc naturalną scenę, której punktem centralnym i mównicą stała się... ławka. Ciekawe było, że przy słonecznej pogodzie i specyficznym miejscu: trawniku przed Urzędem, na obrzeżach manifestacji dało się odczuć nastrój piknikowy. Wokół „sceny” rozstawione były większe bannery z hasłami, pod którymi odbywało się zgromadzenie. Najbardziej widoczne były: „MARTWE
NIE BĘDZIEMY RODZIĆ”
i „NIE
DLA PIEKŁA
KOBIET”.
Tuż obok, też na „scenie” stała Samba Uliczna – znana z wielu innych akcji ulicznych
grupa muzyczna, rozgrzewająca tłum pomiędzy przemowami i krzyczeniem haseł. Manifestacja miała oczywiście wodzireja, który zapowiadał kolejne przemawiające osoby oraz rozgrzewał tłum do krzyczenia przygotowanych haseł. Pośród niecodziennych akcji w tej demonstracji można wyróżnić użycie wieszaków: sugerując się internetową popularnością wieszaka, który na naszych oczach stał się nowym symbolem oporu feministycznego. Wykorzystanie nowego symbolu należy więc uznać za innowację na wrocławskiej scenie
protestów.
Część
wieszaków
została
przyniesiona
spontanicznie,
wiele
zostało
przygotowanych przez organizatorki_rów. Rozdane protestującym, były wykorzystywane do wznoszenia ich do góry. Brak jednoznacznego gestu, w którym można by unieść ręce w górę został tu zagospodarowany przez nowy symbol. Wieszak, który jest symbolem ostatecznej desperacji kobiet, został uniesiony do góry, niejako w geście „nie wstydzimy się tego” a jednocześnie „nie zmuszajcie nas do tego”. Organizatorki_rzy „ODZYSKAĆ WYBÓR” posługiwały_li się podobnymi elementami. Plac Solny nie skłaniał do wypoczynku, ale poza tym, jeśli chodzi o aranżacje przestrzeni, niewiele się różniło. Punktem centralnym był półokrąg przed Iglicą, której cokół posłużył, podobnie jak w czasie poprzedniej manifestacji ławka, za mównicę. W tym przypadku Samba stała trochę dalej, ale wciąż bardzo blisko centrum zdarzeń, niejako odgradzana stoliczkiem, na którym zbierano podpisy pod komitetem dla inicjatywy ustawodawczej. Na placu przyniesiono wiele transparentów, choć nie było widać wielkich, wyróżniających się bannerów. Podobnie jak w przypadku poprzedniej akcji, użyto wieszaka jako chwytu, krzyczano hasła, a Samba Uliczna grała. Dodatkowo, pod koniec manifestacji, by zanimować tłum, jedna z wodzirejek zaczęła zabawę „Kto nie skacze to...” co spotkało się z mieszanym odbiorem. Zupełnie innymi środkami posługiwała ostatnia akcja „Zawieś wieszak, by ODZYSKAĆ WYBÓR”. Był to happening artystyczny. Widać było dość wyraźny podział na performerki – które stały na schodach przed wejściem do budynku – i widzki_ów, które stały_li na chodniku poniżej. Happening nie trwał długo. Po krótkim otwarciu i przywitaniu jedna z kobiet zaczęła czytać fragmenty przemówienia Ewy Dąbrowskiej-Szulc, wieloletniej działaczki feministycznej z Warszawy. W tym czasie jedna z czterech stojących obok performerek, wyjęła taśmę i zaczęła zaklejać usta pozostałym dziewczynom i sobie. Do końca przemówienia wszystkie stały cicho, dając się oglądać. Gdy wybrzmiały słowa „niech żyje błogosławiony stan menopauzalny...” performerki zaczęły przywieszać wieszaki do poręczy przed wejściem, po czym wyjęły przygotowane wcześniej wieszaki i zaczęły je rozdawać widzom, którzy przyłączyli się do tworzenia instalacji artystycznej.
Po zakończeniu wieszania performerki, stojące między ludźmi, zdejmowały taśmę z ust, a dziewczyna, które usta zaklejała, wykrzyczała: „Nie damy sobie zamknąć ust”, co zdawało się być zbędnym ilustratorem wykonanego gestu. Ta wypowiedź rozpoczęła serię przemówień i prób zmienienia performance'u w pikietę, które nie do końca wyszły. Na koniec każda_rzdy z uczestniczek_ków mogła_ógł zrobić sobie zdjęcie z wieszakiem i taśmą na ustach, przez co wytworzono bardzo familjanrą atmosferę, zwłaszcza gdy wykonano zdjęcie wszystkich uczestniczek_ków stojących za zamontowaną instalacją. Po uwiecznieniu instalacji na zdjęciach, została ona rozmontowana. Warto dodać, ze robienie wspólnych zdjęć nie było dotąd praktyką stosowaną przez grupy protestujące we Wrocławiu, więc należy to potraktować jako innowacje. Przemowy Tu mogłabym dokonać porównania strategii doboru mówczyń_ców, lecz ze względu na charakter demonstracji, nie mam dostępu do nazwisk wszystkich występujących osób. Dlatego też, nie chcąc powoływać się na zawodną pamięć, pozostawię tę kwestię nierozjaśnioną. Jedną różnicę, którą warto zaznaczyć to staranne przygotowanie mówczyń_ców przy pierwszych dwóch demonstracjach i improwizacji, jaka miała miejsce w części pikietowej performance'u. Krótko podsumowując, w ciągu trzech tygodni mieliśmy do czynienia z trzema specyficznymi demonstracjami tego samego poglądu. Trudno dokonać oceny gdyż, ze względu na zastosowane środki, widzimy, że wydarzenia te miały nieco inne cele.