B IB L IO T E K A W S P Ó Ł C Z E S N Y C H F I L O Z O F Ó W
IMRE LAKATOS
PISMA Z FILOZOFII NAUK EMPIRYCZNYCH
Wybrał, przełożył i wstępem poprzedził WOJCIECH SADY
Przekład przejrzał WŁADYSŁAW KRAJEWSKI
1 995 W Y D A W N I C T W O N A U K O W E PWN
Dane o oryginałach lntroduction: Science and pseudoscience ; Falsification and the methodology oj sdent�fic research programmes; History o/science and its rationa/ reconstructions; Popper on deman'alion and induction; I. Lakatos. E. Zahar, Why did Copernicus's research programme supersede Pto/emy's? Me/hod%
11":
The
gy o/ Scientific Research Programmes. Philosophica/ Papers, vol. l. ed. John Worrall. Gregory Currie. Cambridge University Press 1978.
� Imre Lakatos Memorial Appeal Found and the Estate oflmre Lakatos. 1978. The problem o/appraising scientific theories: three approaches; The socia/ responsibility o/science; w: Mathematics, Science and epistem%
gy, Philosophica/ Papers. vol.
2, ed. John Worrall, Gregory
Currie. Cambridge University Press 1978.
ci') Imre Lakatos Memorial Appeal Found and the Estate ol' Imre Lakatos. 1978.
Ko m i t e t R e d a k c yjn y
Marek J. Siemek Przewodniczący Jacek Holówka, Edmund Mokrzyeki, Jan Woleński -
SPIS TREŚCI
Wstęp . . . . . . . . Bibliografia . . . . . Pisma Lakatosa w Prace o Lakatosu
. . . . . . . . . . . . porządku . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . chronologicznym . . . . . . . . . . .
IX . XXVIII . XXVIII XXX
PISMA Z FILOZOFII NAUK EMPIRYCZNYCH Redaktor
Maria Szymaniak
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych . . . . . . . l . Nauka: rozum czy religia? 2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm . . . . . . . . . . (a) Falsyfikacjonizm dogmatyczny (lub naturalistyczny). Baza empiryczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . (b) Falsyfikacjonizm metodologiczny. " Baza empiryczna " (c) Naiwny falsyfikacjonizm metodologiczny a falsyfika cjonizm wyrafinowany. Postępowe i degenerujące się przesunięcia problemowe . . . . . . . . . . . . . . 3. Metodologia naukowych programów badawczych (a) Heurystyka negatywna: "twardy rdzeń " programu (b) Heurystyka pozytywna: konstruowanie "pasa ochron nego " i względna autonomia nauki teoretycznej (c) Dwie ilustracje: Prout i Bohr . . . . . . . . . (cI) Prout: postępowy program badawczy w oceanie anomalii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (e2) Bohr: postępowy program badawczy o sprzecznych podstawach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (d) Nowe spojrzenie na eksperymenty rozstrzygające: ko niec racjonalności natychmiastowej (dl ) Eksperyment Michelsona-Morleya (d2) Eksperymenty Lummera-Pringsheima ' . '
Redaktor techniczny
Teresa Skrzypkowska
Tytuł dotowany przez Ministra Edukacji Narodowej oraz Komitet Badań Naukowych
Copyright ':1) for the Polish edition
by Wydawnictwo Naukowe PWN Sp. z 0.0. Warszawa 1995
ISBN 83-0 1 -1 1 782-6
.
3 3 6 10 23
44 71 73 76 81 82 86 1 10 118 1 29
VI
(d3) Rozpad beta kontra prawa zachowania (d4) Wniosek. Wymóg stałego rozwoju . , . 4. Program badawczy Poppera a program badawczy Kuhna Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema-Quine'a " Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . I . Konkurencyjne metodologie nauki; racjonalne rekonstruk cje jako przewodniczki po historii (a) Indukcjonizm . . . . . . . . . . . (b) Konwencjonalizm . . . . . . . . . (c) Falsyfikacjonizm metodologiczny (d) Metodologia naukowych programów badawczych (e) Historia wewnętrzna i zewnętrzna . . . . . . . . . 2. Krytyczne porównanie metodologii: historia jako sprawdzian swych racjonalnych rekonstrukcji . . . . . . . . . . (a) Falsyfikacjonizm jako metakryterium: historia " falsyfi kuje" falsyfikacjonizm (i wszelkie inne metodologie) . (b) Metodologia historiograficznych programów badaw czych. Historia - w różnych stopniach - potwierdza swe racjonalne rekonstrukcje . . . . . . . . . . . . . . (c) Przeciw apriorystycznym i antyteoretycznym podejś ciom do metodologii (d) Wniosek . . . . . . . Popper o demarkacji i indukcji Wstęp . . . . . . . . . . . . I . Popper o demarkacji . . (a) Popperowska gra w naukę (b) W jaki sposób można krytykować reguły gry w naukę? (c) Quasi-polanyi'owska "falsyfikacja " kryterium demarkacji Poppera . . . . . . . . . . . . (d) Ulepszone kryterium demarkacji . . . . . . . . . . . . (e) Ulepszone metakryterium . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji: sceptycyzm i fallibilizm . . . . . . . . . . . . . . (a) Gra w naukę a poszukiwanie prawdy . . . . (b) Apel do Poppera o powiew "indukcjonizmu"
VII
Spis treści
Spis treści 133 142 1 49 1 54 1 70 1 70 171 1 72 176 1 80 1 84 197 203 20 6
22 1 230 233 235 235 237 237 242 247 250 255 261 261 2 69
Imre Lakatos, Elie Zahar: Dlaczego program badawczy Koper nika wyparł program Ptolemeusza? . . . . . . . . . . . . . . .
285
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . l. Empirystyczne objaśnienia "rewolucji kopernikańskiej " . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Symplicyzm 3. Polanyi'owskie i feyerabendowskie objaśnienia rewolucji kopernikańskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Rewolucja kopernikańska w świetle metodologii naukowych programów badawczych . . . . . . . . . . . . . . . 5. Rewolucja kopernikańska w świetle Zahara nowej wersji metodologii naukowych programów badawczych . . . . . 6. Postscriptum do historii nauki a jej racjonalnych rekonstrukcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
285 287 293
. . . . . .
328
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
1 . Trzy główne szkoły myślowe w związku z normatywnym problemem oceniania teorii naukowych (a) Sceptycyzm . . . (b) Demarkacjonizm (c) Elitaryzm . . . . 2. Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne (a) Elitaryści jako sojusznicy psychologizmu i/lub socjologizmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (h) Elitaryści jako sojusznicy autorytaryzmu i historycyzmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . (c) Elitaryści jako sojusznicy pragmatyzmu Nauka i pseudonauka
. . . . . . .
298 303 313 321
328 328 330 335 337 338 344 346 352
Społeczna odpowiedzialność nauki
3 63
Skorowidz osób
3 67
Skorowidz pojęć
375
WSTĘP
(a) lmre Lakatos. Życie i dzieło Urodził się w roku 1 922 na Węgrzech, nazywał się wówczas Imre Lipschitz. Wojnę, podczas której większość jego rodziny zginęła w Oświęcimiu, przeżył pod nazwis kiem bardziej aryjskim: Moln:ir. Po wojnie zmienił na zwisko raz jeszcze, tym razem na bardziej pospolite: Lakatos (co odpowiada polskiemu: Kowalski). Wcześniej czynny w ruchu oporu, teraz stał się aktywnym członkiem partii komunistycznej . Studiował u Gy6rgy Lukacsa, pozostawał wtedy pod dużym wpływem filozofii Hegla. W 1 947 r. został wysokim urzędnikiem węgierskiego Ministerstwa Oświaty, odpowiedzialnym za reformę szkol nictwa wyższego. Aresztowany jako " rewizjonista " w 1 950 r., spędził ponad trzy lata w więzieniu, w tym rok w pełnej izolacji. Później pracował jako tłumacz pod kierunkiem matematyka A. Renyi; w tym czasie wielkie wrażenie wywarły na nim prace wybitnego węgierskiego matematyka i filozofa matematyki, G. Polya. Po wydarze niach 1956 r., znów zagrożony aresztowaniem, Imre Lakatos opuścił Węgry. W 1 958 r. zaczął pisać w King's College, Cambridge, pod kierunkiem R. B. Braithwaite'a pracę doktorską z filozofii matematyki; w marcu 1 959 r. przedstawił jej wczesną wersję na seminarium prowadzonym w The London School of Economics przez Karla Poppera. Pracę, zatytułowaną Es says in the Logic oj Mathematical Discovery (Szkice z logiki odkrycia matematycznego), obronił w 1961 r. Otwierało ją stwierdzenie, że " Trzema głównymi - pozornie nie dający mi się pogodzić - «ideologicznymi» źródłami pracy są: matematyczna heurystyka Polyi, dialektyka Hegla i kryty czna filozofia Poppera" . Dla potrzeb tego opracowania
-
x
Wstęp
Wstęp
ważne jest przede wszystkim to trzecie źródło. W swej słynnej Logice odkrycia naukowego Popper I sformułował reguły metodologiczne, mówiące, jak powinn� się ul?rawiać (i jak się zazwyczaj faktycznie upra��a) naukI . emplryczne. Poniżej omówię te reguły dokładmej, na raZIe wystarczy powiedzieć, że naukę uprawiać się powinno .form�łując " teoretyczne, poddając następme te hIpote " śmiałe hipotezy zy " surowym" próbom doświadczalnego obalenia, a jeśli obalenie się powiedzie, odrzucając je i formułując na ich miejsce inne hipotezy, "je�zcze śmielsze". Te reguły n:t.etodo: logiczne służą zarazem Jako kryterium demarkacJl, czyh kryterium, pozwalające odróżnić nauki empiryczne od, po pierwsze, systemów . ,, !Ilet�fizycznych" i, po dr�Ęie, � �? szczególnie w tym mIeJSCU Istotne, od matel!latykI l 10�IkI . . Metodologią i filozofią logiki i matematykI Popper SIę. me zajmował, jednak sposób, w jaki sformułow�ł swe k.rytepum demarkacji, zdaje się świadczyć o tym, .ze uwaza� Je �a dyscypliny z istoty odmienne od nauk empI�ycznych l ze me sądził, by ich rozwój p
kłady, a to wiedzie z kolei do udoskonalenia całego sys temu. Jak dotąd, brzmi to wszystko po popperowsku, dalej jednak pojawiają się istotne, a bardzo dla nas interesujące, rozbieżności, odzwierciedlone m. in. w tytułach prac, opub likowanych w tym samym czasie przez obu filozofów: w roku 1 963 Popper ogłosił swe Conjectures and Refuta tions (Przypuszczenia i obalenia), Lakatos, jak powiedzia łem, Dowody i obalenia. Zdaniem Poppera, dowody, a na wet potwierdzenia, nie odgrywają w procedurach badaw czych żadnej roli: jeśli teoria przeszła pomyślnie przez kolejne próby obalenia, znaczy to tylko, że nadal powinniś my takie próby kontynuować; nie znaczy to natomiast, że którykolwiek z elementów naszego systemu powinniśmy traktować jako ustalony. W związku z tym Popper nie sądzi, by - na poziomie teoretycznym - między kolej nymi systemami powinna zachodzić (i by faktycznie za chodziła) jakakolwiek interesująca metodologicznie ciąg łość. Lakatos, jeśli chodzi o metodologię matematyki, miał pogląd przeciwny: w rozwoju matematyki kluczową rolę odgrywają "dowody" (choć słowo to ujmuje w cudzysłów), co sprawia, że między kolejnymi systemami zachodzi istot na ciągłość, że nowe dziedziczą po swych poprzednikach pewne zasadnicze elementy, z czym wiąże się centralne dla jego metodologii pojęcie heurystyki. Lakatos ogłosił też dwa artykuły, zawierające zarys już nie tyle metodologii, co filozofii matematyki: Infinite Re gress and Founddtions of Mathema{ics (Regres do nieskoń czoności a podstawy matematyki, 1 962) i A Reinassance of Empiricism in the Recent Philosophy of Mathematics? (Re nesans empiryzmu we współczesnej filozofii matematyki? 1 967, 1 976). Metodologia odpowiada na pytanie, w jaki sposób powinno się uprawiać (uprawia się) matematykę, filozofia na pytanie, czym jest matematyka. Dotychczasowe filozofie matematyki - formalizm, logicyzm i intuicjo nizm, które łączy podejście określane przez Lakatosa mia n �m " euklidesowego " - utożsamiały to pytanie z pyta mem o naturę aksjomatów, twierdzeń naj ogólniejszych, których prawdziwość reguły logiki przenoszą na twierdzenia mniej ogólne. Lakatos proponuje podejście przeciwstawne,
l K. R. Popper, Logik der Forschung, Wien 1934; angielski przekład z nowymi uzupełnieniami The Logic oj Scientific Discovery, London 1959; na podstawle tego i późniejszych angielskich wydań przygotowano polski przekład Logika odkrycia naukowego, Warszawa 1 977. 2 Ibid., § 4. J Prace Lakatosa wymienione są w zamieszczonej poniżej bibliografii.
XI
=
Wstęp
XII
które określa mianem " quasi-empirycznego ", a w którym twierdzenia niższego poziomu ogólności, jako kontrprzy kłady, pouczają nas, za pośrednictwem reguł logiki, o fał szywości twierdzeń ogólniejszych. Te ogólniejsze traktuje się jako hipotezy dotyczące tych mniej ogólnych - i w ten sposób Lakatos przenosi pytanie o naturę matematyki �a pytanie o naturę teorii nieformalnych. Ale na to ostatme, a tym samym i na pytanie o naturę matematyki, nie udzielił, koniec końców, odpowiedzi. Termin quasi-empiryczne nie oznaczał bynajmniej, że nieformalne teorie matematyczne mają charakter empirycz ny. Lakatos dopuszczał możliwość, . że ich . źródłem są intuicje w sensie Platona lub konwencJe, ale me wykluczał i tego, że mogą one jakoś wywodzić się z doświadczenia. Wielu filozofów matematyki, jego zdaniem, skłania się dziś do - dosłownie pojętego - empiryzmu; zaliczał do nich Russella z lat dwudziestych i później, Godla z lat czter dziestych, Carnapa po 1 958 r., Quine'a i innych . Wszyst kich ich łączy pogląd, że jeśli matematyka ma charakter empiryczny, to polega on na tym, że jej twierdzenia wywo dzi się z doświadczenia i/lub potwierdza się doświadczalnie przy pomocy rozumowań indukcyjnych. Popper, jak wiado mo, odmawiał indukcji jakiejkolwiek roli w rozwoju wiedzy naukowej i Lakatos przenosi ten pogląd na filozofię mate matyki: nawet jeśli nieformalne teorie matematyczne mają charakter empiryczny, to i tak teorie formalne nie są z nich wywodzone i/lub przez nie potwierdzane indukcyjnie. Są, jak już powiedziano, hipotezami, dedukcyjnie " obalanymi " przez nieformalne kontrprzykłady. Rozprawieniu się z in dukcją miały posłużyć Changes in the Problem of Inductive Logic (Zmiany problemu logiki indukcyjnej, 1 968): znako mite, krytyczne omówienie kolejnych wersji logiki induk cyjnego potwierdzania (konfirmacji) teorii przez dane do świadczalne, jaką przez parę dziesiątków lat usiłował sfor mułować Rudolf Carnap, uzupełnione wnikliwymi analiza mi popperowskiego pojęcia stopnia potwierdzenia (koroboracji) teorii. W twórczości Lakatosa jest to praca przełomowa: od tego czasu porzuca niemal całkowicie metodologię i filozofię matematyki, a zaczyna tworzyć "
"
Wstęp
XIII
własną metodologię nauk empirycznych . W 1 969 r . został profesorem logiki w The London School of Eco nomics . Imre Lakatos był jednym z organizatorów słynnego International Colloquium in the Philosophy of Science, które odbyło się w Londynie od 1 1 do 1 7 lipca 1 965 r . Doszło wtedy m.in. do znanej debaty między Thomasem Kuhnem a KarIem Popperem i jego uczniami 4. Trudno powiedzieć, jaką pobudzającą rolę odegrały w myśleniu Lakatosa dyskusje z Kuhnem w Londynie, ale z całą pewnością jego metodologia nauk empirycznych jest - co dość szczegółowo wyjaśnię poniżej - bezpośrednią reakcją na poglądy, jakie ten ostatni zawarł w opublikowanej w 1 962 r. Strukturze rewolucji naukowych s. Pierwszą wersję swej metodologii nauk empirycznych Lakatos ogłosił w 1 968 r. w artykule Criticism and the Methodology of Scientific Research Programmes (Krytyka a metodologia naukowych programów badawczych). W znacznie rozszerzonej i poprawionej wersji tekst ten ukazał się w 1 970 r. pt. Falsyfikacja a metodologia nauko wych programów badawczych 6. W ciągu paru następnych lat napisał jeszcze nieco tekstów, w których wyjaśniał różne aspekty swej koncepcji, bronił jej przed zarzutami i starał się zgodnie z jej zasadami dokonać racjonalnej rekonstruk cji wybranych epizodów z historii fizyki i chemii. Sfor mułował też, w tekście Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje, zasady metametodologii, czyli kryteria ocen samych normatywnych metodologii nauki. Ale, do chwili 4 Materiały, nadesłane później prze z ucze stników Kolokwium, opublikowane zostały w postaci czte re ch tomów: Problems in the Philosophy oj Mathematics, I. Lakatos (red.), Amste rdam 1967; The Problem oj Inductive Logic, I. Lakatos (red.), Amsterdam 1968; Problems in the Philosvphy oj Science, I. Lakatos, A. Musgrave ( red.), Amste rdam 1968; Criticism and the Growth oj Knowledge, I. Lakatos, A. Musgrave ( red.), Cambridge 1970. 5 !- S. Kuhn, The Structure oj Scientific Revolutions, Chicago 1962; prze kład polski Struktura rewolucji naukowych, Warszawa 1970. Polski prze kład Poslowia z 1�69 r., jakie Kuhn dołączył do drugie go wydania książki, Prince ton 1970, zamie szczony został w "Zagadnie niach Naukoznawstwa " 1977, 1 3, s. 94 - 1 1 5. 6 Tytuły prac Lakatosa zamie szczonych w tym tomie podaję od razu w języku polskim.
> XV
Wstęp
Wstęp
swej przedwczesnej ś.mierc� 2 lutego .1 9 ?� r., t;lie by� w stan�� zacząć zapowiadanej od ktlku lat kSlązkl, ktor.a mmła nos!c tytuł The Changing Logic of. . Scientific Dls� overy . �I� uzupełnił też swojej metodologI! n.au�1 odpow!ad';lJącą Jej filozofią nauk empirycznych, ktorej pIerwsze, mewIele zna czące, zapowiedzi znaleźć �ożna w arty kule !'opper ? d� markacji i indukcji. (W CIągu ostatmc.h . mIesIęcy zyc�a Lakatos przygotowywał też n?�e, kSlą�kowe ;-vydame Proofs and Refutations, pracy tej Jednak me dokonczył) W latach 1976 - 1978 opublikowano trzy tomy - wymIe nione w zamieszczonej poniżej bibliografii - mieszczące prawie cały jego dorobek, w tym szereg tekstów wcześniej nie publikowanych.
wacznym mianem Poglądu Przyjętego (the Received View), a wreszcie w latach siedemdziesiątych pojawiło się w jego obrębie alternatywne, Niezdaniowe (Strukturalistyczne) Ujęcie Teorii Naukowych. Rozważania przedstawicieli tego nurtu koncentrowały się wokół problemu logicznej budowy teorii naukowych - a chodziło im przede wszystkim o okre ślenie ogólnych kryteriów empirycznej sensowności zdań, co, wedle wyjściowego programu, miało być równoznaczne z dokonaniem redukcji teorii do zdań tzw. obserwacyjnych . Uznanie przez Carnapa w 1 956 r. 7 częściowej autonomicz ności teorii względem obserwacji doprowadziło przedstawi cieli tego nurtu, który zapoczątkowany został w latach dwudziestych jako program bezwzględnej walki z metafizy ką, do metafizycznego sporu o status poznawczy teorii naukowych, który pod mianem sporu realizm - antyrea lizm zdominował filozofię nauki lat osiemdziesiątych . Właściwa historia drugiego wielkiego nurtu filozofii na uki XX wieku zaczęła się wraz z opublikowaniem w 1 934 r. książki Karla Poppera Logik der Forschung 8 • Ujęcie, jakie przedstawił Popper, było, by użyć znanego określenia Kuh na, niewspółmierne w stosunku do ujęcia pozytywistów logicznych - i dlatego jego książka bądź to pozostała niezauważona, bądź też interpretowano jej tezy opacznie jako jeszcze jedno kryterium sensowności systemów teore tycznych. Tymczasem Poppera w ogóle nie zajmowało zagadnienie kryteriów empirycznej sensowności i najważ niejsze pytania przez zagadnienie to implikowane. Central ny dla niego był problem racjonalności procedur badaw czych. Postaram się to wyjaśnić. Logiczni pozytywiści byli empirystami w tym znaczeniu, że, jak twierdzili, doświadczenie nadaje sens teorii: tylko wtedy wiemy, o czym mówimy, gdy potrafimy wskazać na wrażenia zmysłowe odpowiadające naszym zdaniom. Pop per czerpał epistemologiczne inspiracje przede wszystkim z Kanta i twierdził, że teoria nadaje sens doświadczeniu: nie
XIV
(b) Historyczne tło metodologii naukowych programów badawczych Lakatos zawsze przedstawiał swą metodologię na tle historycznym: jako przezwyciężenie tych trudności,. w? bec jakich stały wcześniejsze metodologie " demarkacJomsty czne" . Jego uwagi na temat innych filozofii nauki - zwła szcza te dotyczące metodologii Poppera . - nale.żą do najwnikliwszych w ?ałej li�eraturze przedn�J
7 R. Carnap, The Methodological Character oj Theoretical Concepts, w: The Foundations oj Science and the Concepts oj Psychology and Psychoanalysis, H. Fe igl, M. Scnve n (re d.), Minneapolis 1956. 8 Zob. przyp. l .
..
XVII
Wstęp
Wstęp
możemy w sposób sensowny doświadczać świata, jeśli nie posiadamy jakichś ogólnych koncepcji teoretycznych. Wiel kie rewolucje, jakie dokonały się w fizyce w ciągu pierw szych trzech dziesięcioleci naszego wieku, przekonały go, iż - wbrew opinii Kanta - systemy teoretyczne nie mogą być wrodzone: Einstein zmienił nasze wyobrażenia o natu rze czasu i przestrzeni, unicestwiając tym samym kantows kie formy zmysłowości, zaś twórcy fizyki kwantowej rady kalnie zmienili te idee, które odpowiadały kantowskim kategoriom przyczynowości i substancji. W miejsce wiedzy wrodzonej Popper wyposaża podmiot poznający w intuicję twórczą, którą pojmuje jako zdolność tworzenia (z nicze go?) ogólnych teorii, sugerując przy tym, że pod tym względem naukowcy przypominają artystów (a zapewne też metafizyków). Najwyraźniej też optymistycznie ocenia mo żliwości owej intuicji: nie twierdzi, że istotną przeszkodą w rozwoju nauki może być niezdolność naukowców do wpadnięcia na odpowiedni pomysł. Alternatywnych sys temów teoretycznych mamy pod dostatkiem - tak jak pod dostatkiem jest mutacji w procesie ewolucji biologicznej - a wobec tego głównym problemem epistemologicznym staje się zagadnienie wyboru najlepszej z teorii, jakie nam przyszły do głowy. Z koniunkcji teorii i odpowiednich warunków począt kowych wynikają zdania obserwacyjne (bazowe), czyli zda nia zdające sprawę z przebiegu doświadczeń, ujętych w swoisty dla tej teorii system kategorii. Jeśli chcemy dokonać wyboru najlepszej spośród dostępnych teorii, to na nic się nie zda odwoływanie się do wyników doświad czeń zgodnych z tym, co z teorii wynika: tego typu przypad ków zawsze jest w bród, a nie świadczą one o niczym, reguły logiki pozwalają bowiem na to, by z fałszywych przesłanek wynikały prawdziwe wnioski. Reguły logiki zakazują natomiast, by z prawdziwych przesłanek wynikał fałszywy wniosek: jeśli zdanie obserwacyjne, logicznie wy nikające z teorii, okaże się fałszywe, stanowi to dowód jej fałszywości. To, zdaniem Poppera, dostarcza nam poszuki wanej metody wyboru: wybieramy teorię najlepszą spośród dostępnych w wyniku eliminacji tych, które nie wytrzymały
konfrontacji z doświadczeniem. (Później Popper wskaże na analogie tego modelu rozwoju wiedzy z teorią ewolucji Darwina.) Tylko te teorie mogą pretendować do miana " " naukowych , które są eliminowalne w wyniku konfron tacji z doświadczeniem, czyli, jak powiada Popper, są doświadczalnie obalalne. Teorie nieobalalne każe Popper od razu wykluczyć z zakresu nauki. Dysponując teorią doświadczalnie obalalną racjonalny naukowiec będzie się starał doświadczalnie ją obalić - a jeśli mu się to uda, odrzuci ją i będzie szukał innej . Oczywiście logika, umożliwiając obalenie teorii, sama nie zmusi nas do poszukiwania kontrprzykładów: to od po stawy naukowca - dogmatycznej lub krytycznej - zależy, czy będzie g�omadził przypadki potwierdzające swą teorię, czy też będZIe usiłował znaleźć przypadki świadczące prze ciw niej . Mało tego, jeśli bliżej przeanalizujemy procedury obalania teorii, okaże się, że sama logika w ogóle nie jest w stanie dostarczyć nam prawomocnych reguł obalania teorii przez wyniki doświadczeń (podobnie jak nie jest w stanie dostarczyć prawomocnych reguł potwierdzania teorii przez fakty). Wykazali to już na przełomie XIX i XX wieku konwencjonaliści, zwłaszcza H. Poincare i P. Du hem. W obliczu " obalających " wyników doświadczeń moż na uciec się do rozmaitego rodzaju wybiegów ratujących teorię; a jakie to mogą być rodzaje, o tym rozstrzyga tylko nasza pomysłowość. Popper w Logice odkrycia naukowego 9 analizuje cztery typy wybiegów konwencjonalistycznych: ( 1 ) możemy uzupełnić teorię o jakieś dodatkowe hipotezy, które uzgodnią ją z wynikami kłopotliwych doświadczeń; (2) możemy zmodyfikować definicje pojęć; (3) możemy wątpić w poprawność wyników doświadczeń; (4) możemy podać w wątpliwość wnikliwość teoretyka (twierdząc np., że nie jest on dość pomysłowy, by teorię z wynikami doświadczeń jakoś uzgodnić). Popper przyznaje konwencjonalistom rację: żadna teoria empiryczna nie jest, na mocy reguł logiki i wyników doświadczeń, obalalna; ale twierdzi, że jeśli jesteśmy rac-
XVI
& XIX
Wstęp
Wstęp
jona/ni, to możemy uczynić nasze teorie obalalnY111:i, pod�j mując odpowiedni� decyzje, zakazujące . sto��wama �y�Ie gów konwencjonahstycznych, a przynaJmmeJ znaczme Ich stosowanie ograniczające. Wybiegów typu (4) w ogól.e należy zakazać. Jeśli chodzi o �ybiegi �ypu (3\ to stanowI : , Jasne, memmeJ Jednak radzI sko Poppera nie jest do konca on ufać wynikom intersubiektywnie sprawdzalnych do świadczeń. W stosunku do wybiegów typu (2) Popper zezwala na dopasowywanie (z ograniczeniami, o których za chwilę) sprawdzanej teorii do obserwacji, zakazując jednocześnie dopasowywania obserwacji do teorii. N�jważ niejsze są reguły ograniczające możliwość stosowama wy biegów typu ( 1 ): wolno nam, w obliczu " falsyfikujących " wyników doświadczeń, uzupełniać te? rię o hipo�ezy " r� tunkowe" o ile otrzymana w rezultacIe nowa teona będzIe ogólniejsz� i/lub ściślejsza i/lub prostsza od swej poprzed niczki. Spełnienie tych warunków jest równozn�czne . ze wzrostem stopnia obalalności teorii. Wprow.adze�Ie .takIch antykonwencjonalistycznych. reguł ra�ykalme ZI�llema sens rozważań Poppera: aby teona zasługIwała na m �ano "nau kowej " , musi być nie tylko obalalna, ale tez obalalna w wyższym stopniu niż jej obalone poprzedniczki i nie obalone konkurentki. W ten sposób przedmiotem roz ważań nie jest już wiedza w jej " przekroju czasowym " , ale rozwój wiedzy. Przez lata niedoceniana książka Poppera urosła nagle do rangi dzieła klasycznego, gdy w 1 959 r. ukazało się jej angielskie, rozszerzone wydanie pt. The Logic oj Scientific Discovery. Tytuł był podwójnie mylący: książka w ogóle nie dotyczy odkryć naukowych, a chodzi w niej, jak widzieliś my, nie tyle o logiczną budowę teorii, co o metodologiczne decyzje, jakie powinniśmy podejmować w trakcie jej em pirycznego sprawdzania. Właśnie dlatego taki wstrząs sta nowiło dla zwolenników metodologii Poppera opublikowa nie w 1 962 r. książki Thomasa S. Kuhna Struktura rewo lucji naukowych 10. Opierając się na bogatym materiale z historii fizyki i chemii Kuhn wykazał, między innymi, że
naukowcy, i to najwybitniejsi, nagminnie postępują właśnie tak, jak im Popper postępować odradzał - i że takie postęp?'Yanie wiodł
XVIII
10
Zob. przyp. 5.
F xx
Wstęp
Wstęp
myli się sugerując, iż to, co nazywa nauką «normalną», jest normalne" 11. Feyerabend zaakceptował część z ustalonych przez Kuh na historycznych prawidłowości (choć część odrzucił, doda jąc w zamian pewne własne) - i stwierdził pod koniec lat sześćdziesiątych, że wiedza naukowa rozwija się dlatego, że naukowcy łamią, przynajmniej od czasu do czasu, wszelkie możliwe reguły postępowania, że nie są więc, w żadnym tego słowa znaczeniu, racjonalni 12. Imre Lakatos, podobnie jak Feyerabend, zaakceptował dużą część z ustaleń Kuhna - po czym stwierdził, że właśnie za Kuhnowskimi schematami postępowania bada wczego kryje się naukowa racjonalność. I taki jest zasad niczy sens jego metodologii. Kuhn stwierdza, że naukowcy nagminnie ignorują fakty, które w sensie Poppera są faktami " obalającymi " - tak, odpowiada Lakatos, ig norują je, to bowiem właśnie jest racjonalne w opisanych przez Kuhna sytuacjach. Kuhn stwierdza, że naukowcy nagminnie ratują teorie przed obaleniami przy pomocy rozlicznych hipotez dodatkowych - tak, odpowiada Lakatos, postępują oni w taki sposób, tak bowiem właśnie postępować powinni. I tak dalej . Celem metodologii naukowych programów badawczych jest ustalenie ogólnych norm racjonalności, kryjących się za tymi schematami postępowania - i sprawiających, że są racjonalne. Trudno powiedzieć, jak dalece o takiej postawie Lakatosa zadecy dowały niegdysiejsze fascynacje filozofią Hegla, ale pewne analogie są uderzające: historia nauki, taka jaka jest, jest racjonalna, i to pomimo to, że uczestnicy tego dziejowego procesu - naukowcy - nie zawsze są tego świadomi, a zazwyczaj nie mają pojęcia, na czym ta racjonalność polega. Dopiero filozofia, po fakcie, tę dziejową racjonal ność ujawnia. Metodologia naukowych programów badawczych ma charakter wyłącznie normatywny. Jej zasady najlepiej wyja-
śnią zamieszczone w tym tomie teksty. Ja chciałbym jeszcze wskazać na podstawową, moim zdaniem, słabość całej koncepcji.
Metodologia Lakatosa, jak każda koncepcja o randze klasycznej, doczekała się niezliczonych krytyk, na których choćby pobieżn� omówienie brak tu miejsca. Zarzuty o charakterze logIcznym czy filozoficznym Lakatos mógłby zignorować powiadając, że tak czy inaczej historia nauki potwierdza - w sensie określonym w artykule Historia nauki i jej racjonalne rekonstrukcje - jego metodologię i niech się teraz jego krytycy zastanowią, co z tym fantem po�ząć. Racjonalne rekonstrukcje epizodów historycznych, JakIch dokonał sam Lakatos, rażą często arbitralnością i powierzchownością wiedzy historycznej ich autora co też mu niejednokrotnie wytykano. Ale gdy Kuhn, któr zrazu bardzo sceptycznie odnosił się do Lakatosowskich studiów przypadków, przeczytał tom prac historycznych inspirowa nych metodologią naukowych programów badawczych 13, przyznał w 1 980 r., że coś w tej koncepcji musi być trafnego, skoro wiedzie ona do tak owocnych badań 14. By docenić znaczenie tego stwierdzenia Kuhna należy wiedzieć, że w Strukturze rewolucji naukowych wystąpił on ze słynnym twierdzeniem, wokół którego przez następnych dzie�ięć lat koncentrował się spór o racjonalność nauki. PowIadał, że wraz z rewolucjami naukowymi zmianie ule gają nie tylko teorie, ale również kryteria ich oceniania, a zatem. nie może być mowy o tym, by spory między zwolen.mkami konkurencyjnych teorii były rozstrzygane w �yn�ku jakichś racjonalnych dyskusji. Rewolucje doko . nUJą SIę w wymku walk toczonych przez grupy nauko-
11 K. R. Poppe r, Normai Science and lts Dangers, w: Criticism and the Growth oj Knowledge, s. 52 - 53. 12 Zob. zwl. P. K. Feyerabend, Against Method, London 1975.
Method and Appraisal in the Physical Sciences, C. Howson (red.), Cambridge 197 . 4 Sci 1 T. S. Kuhn, The Halt and the Blind, " British Journa1 in the Phi1osophy of ence " 1980, 3 1 , s. 1 8 1 - 192.
XXI
(c) Czy historia nauki potwierdza metodologię naukowych programów badawczych?
y
�
> XXIII
Wstęp
Wstęp
wców, a Kuhn porównuje cały ten proces do rewolucji społecznych: racja jest po stronie silniejszego, a o zwycięst wie decydują czynniki o charakterze psychologicznym i/lub socjologicznym. Pozorne racje fabrykowane są po odniesie niu zwycięstwa, czego przejawem jest między innymi fał szowanie historii dyscypliny w podręcznikach i pracach popularyzatorskich. Temu właśnie twierdzeniu miała prze ciwstawić się metodologia naukowych programów badaw czych: chodziło o wykazanie, że naukowcy, choć pod świadomie, stosują wspólne, ponadteoretyczne kryteria oce niania poznawczej wartości wiedzy. Kuhn mógł zmienić zdanie o metodologii Lakatosa nie tyle pod wpływem bliższych nad nią studiów, ile dlatego, że sam w międzyczasie bardzo poważnie zmienił swoje własne poglądy metodologiczne. Poczynając od artykułu Obiek tywno.5ć, sądy wartościujące i wybór teorii (1 973) 15 przy znaje on, że pewne normy metodologiczne, takie jak wymo gi ogólności, ścisłości, dokładności, prostoty czy owocno ści, mają charakter po części przynajmniej ponadhistorycz ny, a choć oceny formułowane na ich podstawie są często niejednoznaczne, a nawet rozbieżne, to przecież jakąś rac jonalną dyskusję nad konkurencyjnymi teoriami one umoż liwiają· Tak czy inaczej przyjmijmy na próbę, iż Lakatos i jego zwolennicy zdołali wykazać, że (dobrzy) naukowcy po stępują zwykle tak, jak zgodnie z metodologią naukowych programów badawczych postępować powinni: trwają przy tych programach badawczych, które są teoretycznie i/lub empirycznie i/lub heurystycznie postępowe, a porzucają te ulegające degeneracji. A teraz zapytajmy, czy zgodność taka potwierdza tezę, że o zwycięstwie programu badaw czego decydują racje, a nie czynniki o charakterze psycho logicznym i/lub socjologicznym. Lakatos, za Popperem, przyjmuje, że nie istnieje racjonalna rekonstrukcja procesu wpadania na nowe pomysły, że nowe teorie, jakie w ramach programu badawczego wytwarzane są w odpowiedzi na
pojawiające się anomalie, są wytworem nieanalizowalnej środkami logiki i metodologii intuicji twórczej. Mało tego, przyzn�je, że po�t�powy charakter p�o��amu zależy w. w�el kiej mierze własme od pomysłowosCI Jego zwolenmkow: utalentowani, pełni wyobraźni badacze nawet marny pro gram zamienić mogą w program postępowy i na odwrót, a choć przyroda może krzyczeć NIE, to ludzka pomys łowość jest w stanie krzyczeć jeszcze głośniej - tego typu twierdzenia łatwo znaleźć w zamieszczonych w tym tomie tekstach. Skoro tak, to można zinterpretować zjawisko zgodności postępowania badaczy z racjonalnymi rekon strukcjami Lakatosa w sposób akurat przeciwny jego za mierzeniom: spróbuję, opierając się na zasadach jego meto dologii, wykazać, że nie dlatego naukowcy wybierają pro gram badawczy, iż jest on postępowy, ale dlatego program jest postępowy, że naukowcy go wybrali, z obojętnie jakich powodów. Jest dość oczywistym faktem, że naukowcy w ciągu ostatnich trzystu lat przewyższali, jeśli chodzi o średni iloraz inteligencji, inne grupy społeczne: czynniki o charak terze psychologicznym i socjologicznym sprawiały, że naj zdolniejsi ludzie w Europie, a potem i poza nią, często wybierali zawód naukowca. A skoro są zdolni, to jeśli jakiś program badawczy wybiorą - na przykład dlatego, że odpowiada on ich potrzebom religijnym czy sprzyja bun towniczym nastrojom, jakie opanowały młode pokolenie (twórcami rewolucji, jak podkreśla Kuhn, są zwykle ludzie młodzi) - zamienią go zapewne w program postępowy . Jeśli zaś zdolni badacze zaczną się od programu - z jakich kolwiek powodów - odsuwać, to jest dość oczywiste, że, tracąc utalentowanych, zwolenników, zacznie on ulegać degeneracji. Podobna argumentacja jest możliwa w przypa dku programów degenerujących się, które z powodów " ".zewnętrznych nadal mają zwolenników, takich jak mark s�� . Marksizm nie dlatego ulegał (w XX wieku) degenera CJ.I, że - jak twierdzi Lakatos - był obiektywnie złym, menaukowym programem, ale dlatego, że w wyniku stali nowskich czystek i innych wydarzeń utracił pomysłowych zwolenników, a ich miejsca zajęli beztwórczy karierowicze.
XXII
15 Artykuł włączony został do zbioru T. S. Kuhn, The Essential Tension, Chicago 1977; przekład polski Dwa bieguny, Warszawa 1985.
r�
,
• XXV
Wstęp
Wstęp
Nie ma zatem powodu, aby - jak by to wynikało z norm metodologii Lakatosa - odrzucać marksistowski program badawczy; trzeba zamiast tego podjąć działania zachęcają ce młodych, zdolnych ludzi do zostawania marksistami. Postępowość lub degeneracja programu nie są zatem jego obiektywnymi cechami, kierującymi wyborami dokonywa nymi przez racjonalnych naukowców, ale rezultatem złożo nego splotu czynników o charakterze psychologicznym i/lub socjologicznym, który sprawia, że adeptami dyscyplin naukowych zostają dziś zwykle ludzie zdolni, zaś dyscyp liny pseudonaukowe stają się schronieniem dla rozmaitego rodzaju nieudaczników. Nie zamierzam przedstawionej interpretacji bronić. Chciałem tylko pokazać, że te same fakty, nawet w ze stawieniu z normami metodologii naukowych programów badawczych, mogą zostać uzgodnione z oboma przeciw stawnymi poglądami na rozwój nauki, eksternalizmem (wiedza naukowa, jeśli chodzi o treść koncepcji teoretycz nych, rozwija się pod wpływem czynników o charakterze zewnętrznym wobec samej nauki) i internalizmem. Sądzę też, że dałoby się Lakatosowskim racjonalnym rekonstruk cjom historii przywrócić charakter obiektywistyczny, gdy by wzbogacić reguły jego metodologii tak, by objęły proce sy dochodzenia do nowej wiedzy. Ale to już zupełnie inne zagadnienie.
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje to wykład Lakatosowskiej metametodologii; opublikowany został po raz pierwszy w 1 97 1 r. wraz z - nie włączoną do tego tomu - odpowiedzią, jakiej jego autor udzielił dwojgu swoich krytyków. Popper o demarkacji i indukcji napisany został w latach 1 970 - 1971 i opublikowany najpierw w 1971 r. w niemiec kim przekładzie, a następnie zamieszczony w poświęconym Popperowi tomie Library of Living Philosophers. Kilka stron tego artykułu pokrywa się niemal z tekstem Historii nauki. . . Dlaczego program badawczy Kopernika wyparł program Ptolemeusza? napisany został wspólnie z Elie Zaharem w latach 1 972 - 1 973. Wkrótce po wygłoszeniu w styczniu 1 973 r. tego tekstu Lakatos dodał do niego, już bez udziału Zahara, Postscriptum, opublikowane po raz pierwszy w jego wydanych pośmiertnie Philosophical Papers (t. l , s. 1 89-
XXIV
(d) Uwagi o przekładzie Tom ten zawiera przekłady wszystkich tekstów z zakresu metodologii i metametodologii programów badawczych, jakie Lakatos przygotował do druku, z wyjątkiem The Role of Crucial Experiments in Science i Criticism and the Methodology of Scientific Research Programmes, których zasadnicze fragmenty stanowią części innych, zamieszczo nych tu artykułów. Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badaw czych, napisana w latach 1 968 - 1969, jest najważniejszą pracą Lakatosa z zakresu metodologii nauk empirycznych.
- 1 92).
Nauka i pseudonauka jest tekstem wykładu radiowego, wygłoszonego w ramach Uniwersytetu Otwartego 30 czer wca 1 973 r. Zbiór uzupełniony został dwoma ważnymi, w przekona niu tłumacza, tekstami, opublikowanymi pośmiertnie na podstawie zachowanych rękopisów i maszynopisów w dru gim tomie Lakatosowskich Philosophical Papers (s. 1 07 - 1 20 i 256 - 258). Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia miał stanowić część przygotowywanej przez Lakatosa recenzji słynnej książki S. Toulmina, Human Understanding, a opu blikowany został na podstawie rękopiśmiennej wersji (czwartej z kolei) powstałej w 1 973 r. Jego tytuł pochodzi od wydawców, którzy wprowadzili też do tekstu nieco uzupełnień, zamieszczonych w nawiasach kwadratowych. Społeczna odpowiedzialność nauki jest częścią polemiki z . dr. J. R. Ravetzem, wygłoszonej na spotkaniu Brytyjs kiego Towarzystwa Społecznej Odpowiedzialności Nauki 1 8 lutego 1 970 r. Lakatos nie zamierzał tego tekstu pub . stanowi on jednak cenne uzupełnienie pozostałych lIkować, artykułów, sytuuje bowiem jego poglądy na naukę w szer-
•
IrrXXVI
Wstęp
Wstęp
szym kontekście kulturowym i dość wyrazme formułuje tezę o zasadniczym znaczeniu: nauka ma wartość auto nomiczną, jest czymś, co warto uprawiać dla niej samej (teza ta jest dziś szczególnie doniosła na filozoficznej scenie, opanowanej w dużej mierze przez (pseudo)filozofie post modernistyczne. )
Tłumaczenia dokonano na podstawie wydanych pośmie rtnie w 1 978 r. dwutomowych Philosophical Papers. Między tym wydaniem a pierwodrukami zachodzą nieistotne róż nice jeśli chodzi o przypisy - i tu trzymałem się raczej pierwszych wydań. Do przypisów, zgodnie z wymogami serii Biblioteka Współczesnych Filozofów, wprowadzam dane bibliograficzne, choć we wszystkich wydaniach prac Lakatosa spis literatury podawany jest oddzielnie. W przy padku tekstów tłumaczonych na język polski wymieniam tylko tłumaczenia i do nich też odnoszą się podane numery stron, również wtedy gdy, na przykład w celu zachowania jednorodności terminologicznej, zmieniam mniej lub bar dziej przekład odpowiedniego cytatu. Do prac samego Lakatosa odsyłają zwykle jedynie pierwsze słowa tytułów - w języku polskim w przypadku prac zamieszczonych w niniejszym tomie, wtedy też do tłumaczeń odsyłają podane numery stron. W innych przypadkach numery stron odnoszą się do wydań z Philosophical Papers, a w przypadku Proojs and Rejutations do pierwszej wersji tekstu, ogłoszonej w " British Journal for the Philosophy of Science " .
Praca nad przekładem zawsze wymaga podejmowania trudnych, a często bolesnych, decyzji terminologicznych, tym bardziej, że tłumacz powinien podporządkować się utrwalonym już w ojczystej literaturze zwyczajom. Cor roboration tłumaczę przez "potwierdzanie" , podobnie jak to jest w polskim przekładzie Logiki odkrycia naukowego. Lakatos najwyraźniej używa rejutation i disprooj zamien nie, dlatego oba terminy przekładam na " obalenie" . De marcation to w przekładzie raz "demarkacja " a raz " od różnienie" , evidence to raz " świadectwo " a raz "dane empiryczne" . Najbardziej kłopotliwy okazał się termin problemshift, który oddaję przez - nie najlepiej po pol sku brzmiące - "przesunięcie problemowe " . Równie kło potliwy framework tłumaczę zwykle przez " schemat poję ciowy" . Background knowledge oddawałem przez "wiedza towarzysząca" . Nie udało się w przekładzie zachować pewnych analogii terminologicznych. Tak więc choć sim ple to, oczywiście, "prosty" , to simplicism tłumaczę przez " , jallible to zawodny" , ale jallibilism to " symplicyzm " , justification to" uzasadnianie" , ale justifica fallibilizm " " tionism to "justyfikacjonizm " (próbowałem użyć terminu " "uzasadnializm , co wzbudziło jednak sprzeciw moich kolegów); podobnie externalism tłumaczę przez "ekster nalizm " , a internalism przez "internalizm" . Wreszcie in consistent oddaję konsekwentnie przez " sprzeczny" , co z pewnością odpowiada w niektórych przypadkach inten cjom Lakatosa, choć w innych lepiej by było użyć jakie goś mniej formalnego określenia, np. "niezgodny" lub " " niespójny . Case study oddaję przez "studium przypad ku" , czego nie należy oczywiście kojarzyć z przypadko wością·
XXVII
Wojciech Sady Lublin, czerwiec 1 994
r.
» Pisma Lakatosa w porządku chronologicznym
XXIX
Understanding Toulmin, " Minerva " 14, s. 1 26 - 143. A Reinassance oj Empiricism in the Recent Philosophy oj Math ematics?, " British Journal for the Philosophy of Science " 27, s. 201 - 223. Bardzo rozszerzona wersja [ 1 967]. [1976c] Why Did Copernicus's Research Programme Supersede Ptole my' s?, W: The Copernican Achievement, R. Westman (red.), Los Angeles: University of California Press, s. 354 - 383. [I 976d] ProoJs and ReJutations: The Logic oj Mathematical Discovery, wyd. John Worrall i Elie Zahar. Cambridge University Press. Poprawiony przez Lakatosa i wydawców tekst [ 1 963 - 1 964], uzupełniony fragmentami pracy doktorskiej. [I 978a] The Methodology oj Scientific Research Programmes: Philosoph ical Papers, t l , wyd. John Worrall i Gregory Currie. Cambrid ge University Press. Zawiera teksty [ 1974c], [1 970], [ 197Ia], [ 1 974a], [ 1976c] i Newton's Effect on Scientific Standards ( 1 963 - 1 964). [ 1978b] Mathematics, Science and Epistemology: Philosophical Papers, t. 2, wyd. John Worrall i Gregory Currie. Cambridge University Press. Część l: [ 1 962], [ 1976b], Cauchy and Continuum ( 1 966), What Does a Mathematical Prooj Prove? (ok. 1959 - 196 1 ), The Method oj Analysis-Synthesis (ok. 1956 - 1 961 i 1973). Część 2: The Problem oj Appraising Scientific Theories: Three Approaches ( 1 973), Necessity, Kneale and Popper ( 1 960), [ 1968a], On Po pperian Historiography (ok. 1 965), Anomalies versus "Crucial Experiments" (1973), [ l 976a]. Część 3: A Letter to the Director oj the London School oj Economics (w: C. B. Cox, A. E. Dyson (red.), Fight jor Education. London 1968, s. 28 - 3 1 ), The Teach ing oj the History oj Science (przedruk głosu w dyskusji w: A. C. Crombie (red.), Scientific Change, London 1 963, s. 78 1 - 785), The Social Responsibility oj Science ( 1 970). [ 1 976a] [ 1 976b]
BIBLIOGRAFIA
Pisma Lakatosa [ 1 962]
w
porządku chronologicznym
lnfinite Regress and Foundations oj Mathematics, "Aristote1ian Society Supp1emantary Volume " 36, s. 1 55 - 1 94.
[1 963 - 1964]
Proojs and Rejutations, " British Journal for the Philosophy of Science " 14, s. 1 - 25, 120 - 1 39, 22 1 - 243, 296 - 342. A Reinassance oj Empiricism in the Recent Philosophy oj Math [ 1 967] ematics?, W: Problems in the Philosophy oj Mathematics, I . Lakatos (red.), Amsterdam: North Holland, s. 1 99 - 202. [ 1968a] Changes in the Problem oj lnductive Logic, W: The Problem oj lnductive Logic, I . Lakatos (red.), Amsterdam: North Holland, s. 315 - 4 17. [1968b] Criticism and the Methodology oj Scientific Research Programmes, Proceedings of the Aristotelian Society " 69, s. 149 - 1 86. alsification and the Methodology oj Scientific Research Pro [ 1970] grammes, W: Criticism and the Growth oj Knowledge, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Cambridge University Press, s. 9 1 - 1 96. [1971a] History oj Science and lts Rational Reconstructions, W: P.S.A. 1970, Boston Studies in the Philosophy oj Science, t. 8, R. C. Buck, R. S. Cohen (red.), Dordrecht: ReideI, s. 91 - 135. [ 1 9 7 1 b] Replies to Critics, ibid., s. 1 74 - 1 82. Odpowiedź Lakatosa na uwagi krytyczne o jego metodologii, które w tym samym tomie zamieścili R. J. Hall i N. Koertge. [ 1974a] Popper on Demarcation and lnduction, W: The Philosophy oj Karl Popper, P. A. Schilpp (red.), La Salle: Open Court, s. 241 -273. [1 974b] The Role oj Crucial Experiments in Science, " Studies in the History and Philosophy of Science " 4, s. 309 -325. [ 1 974c] Science and Pseudoscience, W: Philosophy in the Open, G. Vesey (red.), Open University Press.
F
Ponadto Lakatos opublikował w latach 1 946 - 1947 kilka tekstów po węgiersku, a jego głosy w dyskusjach znaleźć moźna w ksiąźkach: Phys ics, Logic and History, A. D. Breck, W. Yourgrau (red.), New York 1970, s. 53 - 54 i 220 - 223, oraz The lnteraction Between Science and Philosophy, Y. Elkana (red.), New Jersey 1 974, s. 4 1 , 1 55 - 1 56, 1 59 - 1 60, 163, 1 65, 1 67, 280 - 283, 285 - 286, 288 - 289, 292, 294 - 296, 427 - 428, 430 - 43 1 , 435.
p xxx
XXXI
Bibliograjia
Prace o Lakatosu
Prace o Lakatosu
Science, BJPS 1979, 30, s. 3 8 1 - 402; G. Currie, The Role oj Normative Assumptions in Historical Explanation, " Philosophy of Science" 1980, 47, s. 456 - 473; H. Sarkar, Imre Lakatos' Meta-Methodology, Philosophy of " the Social Sciences" 1980, lO, s. 397 -41 6; J. R. Brown, Lakatos on Appraisal Vs Advice, Methodology and Science" 1981, 14, s. 127 - 13 1 ; J. " Kourany, Towards an Empirically Adequate Theory oj Science, Philoso " phy of Science" 1 982, 49, s. 526 - 548; C. U. Moulines, On How the Distinction Between History and Philosophy oj Science Should Not Be Drawn, Erkenntnis" 1983, 19, s. 285 - 296; F. M. Akeroyd, The Challenge " to the FolIowers oj Lakatos, BJPS 1 986, 37, s. 359 - 362, Research Programmes and Empirical Results, BJPS 1988, 39, s. 5 1 -58 i The Challenge to Lakatos Restated, BJPS 1 990, 4 1 , s. 437 - 439; T. Nickies, Lakatosian Heuristics and Epistemic Support, BJPS 1987, 38, s. 1 8 1 - 205; R. Orton, Lakatos' Modeljor Assessing a Research Programme, Journal " of Thought" 1 988, 23, s. 45 - 57; J.e. Glass, W. Johnson, Metaphysics, MSRP and Economics, BJPS 1 988, 39, s. 3 1 3 -329 i Lakatosian Meth odology and the Practical Implementation oj a Liberal Notion oj Education, "Journal of Philosophy of Education" 1 991, 25, s. 33 - 46; Z. Yuxin, From the Logic oj Mathematical Discovery to the Methodology oj Scientific Research Programmes, BJPS 1 990, 41, s. 377 - 399. Reguły metodologii naukowych programów badawczych stosują do rozwaźań teologicznych m. in. P. G. Derr, Rejlexivity and Methodology oj Scientific Research Programmes, The New Scholasticism" 198 1 , 55, s. " 500 - 503; P. Clayton, Disciplining Relativism and Truth, Zygon" 1 989, 24, " s. 3 1 5 - 334; N. Murphy, Acceptability Criteria jor Work in Theology and Science, Zygon" 1987, 22, s. 279 -297, From Critical Realism to a Meth " odological Approach, Zygon" 1988, 23, s. 287 -290 i Theology in the Age " oj Scientific Reasoning, Ithaca 1 990. Napisane zgodnie z regułami metodologii naukowych programów badawczych prace, dotyczące wybranych epizodów z historii fizyki i che mii, których autorami są P. Clark, J. Worrall, M. Fricke, A. Musgrave i E. Zahar, zebrane zostały w tomie Method and Appraisal in the Physical Sciences, C. Howson (red.), Cambridge 1976; ważną recenzję z tej książki napisał T.S. Kuhn, The Halt and the Blind, BJPS 1 980, 31, s. 1 81 - 1 92. E. Zahar napisał też, inspirowaną w dużej mierze metodologią Lakatosa, książkę Einstein 's Revolution, La Salle 1989. Wymienionemu przed chwilą tomowi towarzyszył analogiczny zbiór prac Method and Appraisal in Economics, J. Latsis (red.), Cambridge 1976; zob. uwagi na ten temat, jakie w Philosophy of Social Sciences" 1979, 9, s. 293 - 315 poczynili "
Metodologia Lakatosa przez szereg lat znajdowała się w samym centrum sporów o racjonalność nauki, a tym samym była przedmiotem niezliczonych uwag i krytyk. Poniżej wymieniono jedynie prace poświęco ne specjalnie ideom Lakatosa i opublikowane w języku angielskim. Skrót BJPS oznacza The British Journal for the Philosophy of Science". " W VIII tomie Boston Studies in the Philosophy oj Science, R. e. Buck, R. S. Cohen (red.), Dordrecht 1971, ukazały się krytyczne uwagi o meto dologii Lakatosa, których autorami są T. S. Kuhn, H. Feigl, R. J. Hall i N. Koertge. Po śmierci Lakatosa ukazał się tom Essays in Memory oj Imre Lakatos, R. S. Cohen, P. K. Feyerabend, M. W. Wartofsky (red.), Dordrecht 1976. Z tego tomu pochodzi artykuł P. K. Feyerabend, Krytyka naukowego rozumu, w: Racjonalność i styl myślenia, E. Mokrzycki (red.), Warszawa 1992, s. 1 62 -2 1 7; wcześniej napisał on wspomnienie pośmiertne Imre Lakatos, BJPS 1975, 26, s. I - 18; wielką polemiką Feyerabenda z Lakatosem jest książka Against Method, London 1975. Kilka ważnych artykułów znaleźć można w Progress and Rationali ty in Science, G. Radnitzky, G. Andersson (red.), Dordrecht 1 978. Inny zbiór prac o meto dologii matematyki i nauk empirycznych Lakatosa to Imre Lakatos and Theories oj Scientific Change, K. Gavroglu, Y. Goudaroulis, P. Nicolaco poulos (red.), Norwell 1989. Ważne są uwagi w W. Stegmiiller, The Structure and Dynamics oj Theories, New York 1976. Wiele uwag o meto dologii Lakatosa znaleźć można w W. H. Newton-Smith, The Rationality oj Science, Boston 1981 i w każdym niemal, napisanym w ciągu ostatnich dwudziestu lat, ogólnym wprowadzeniu do filozofii i metodologii nauk empirycznych, np. A. Chalmers, Czym jest to, co zwiemy nauką? Wrocław 1 993. A. Chalmers napisał też Towards an Objectivist Account oj Theory Change, BJPS 1 979, 30, s. 227 - 233 i An Improvement and a Critique oj Lakatos's Methodology oj Scientific Research Programmes, Methodology " and Science" 1980, 13, s. 2 -27. J. Agassi napisał The Legacy oj Lakatos, Philosophy of Social Sciences" 1979, 9, s. 3 1 6-326, Was Lakatos an " Elitist? Ratio" 1 980, 22, s. 6 1 - 63 i Lakatos on Prooj and on Mathematics, " Logique et Analyse" 198 1 , 24, s. 437 -439. Prace Lakatosa dotyczące " logiki indukcji krytykował J. E. Adler, Criteriajor a Good Inductive Logic, w: Applications oj Inductive Logic: Proc. 1978, J. Cohen (red.), Oxford 1 980, s. 379 - 405. O metodologii Lakatosa pisali T. Kulka, Some Problems Concerning Rational Reconstructions: Comments on Elkana and Lakatos, BJPS 1977, 28, s. 325 - 344; I. Hacking, Imre Lakatos's Philosophy oj
P !
XXXII
Bibliografia
Prace o Lakatosu
D. W. Hands i G. C. Archibald; zob. też A. Rosenberg, Lakatosian Consolations for Economics, " Economics and Philosophy " 1 986, 2, s. 127 - 1 39 i dyskusję E. R. Weintraub - A. Rosenberg na łamach " 1987, 3, s. 1 39 - 144. Z pozytywnym " Economics and Philosophy skutkiem metodologii naukowych programów badawczych w histo rycznym studium przypadku użył J.T. Cushing, Models and Metho dologies in Current Theoretical High-Energy Physics, " Synthese " 1 982, 50, s. 5 - 102; ten sam autor w książce Theory Construction and Selection in Modern Physics: The S Matrix, Cambridge 1 990, posłużył się jednak przede wszystkim metodologią Laudana. Wymienić też warto R. E. Michod, Positive Heuristics in Evolutionary Biology, BJPS 1 98 1 , 32, s. 1 -36; R. Nunan, Novel Facts, Bayesian Rationality, and the History of Continental Drift, " Studies in History and Philosophy of Science " 1 984, 1 5, s. 267 - 308; H. Zandvoort, Models of Scientific Development and the Case of Nuc/ear Magnetic Resonance, Dordrecht 1 986; A. Zucker, Davy Refuted Lavoisier Not Lakatos, BJPS 1 988, 39, s. 537 -540. Krytykę dokonanej przez Lakatosa i Zahara rekonstrukcji rewolucji kopernikańskiej przeprowadził N. Tomason, Could Lakatos, Even With Zahar 's Criterion for Novel Facts, Evaluate the Copernican Research Programme? BJPS 1 992, 43, s. 1 6 1 - 200. Zestawienie zasad metodologii Kuhna, Feyerabenda, Lakatosa i Laudana, sporządzone na użytek historyków nauki, zawiera L. Laudan i in., Scientific Change: Philosophical Models and Historical Research, " Synthese" 1 986, 69, s. 1 4 1 - 223. Prac poświęconych metodologii i filozofii matematyki Lakatosa jest stosunkowo niewiele. Oprócz tych, które znaleźć moźna w wymienionych powyżej tomach zbiorowych, nadmienić warto: H. Lehman, An Ex amination of Imre Lakatos ' Philosophy of Mathematics, " Philosophical Forum " 1 980, 12, s. 37 -48; M. Steiner, The Philosophy of Mathematics of Imre Lakatos, "Journal of Philosophy " 1 983, 80, s. 502 - 520; T. Koetsier, Lakatos ' Philosophy of Mathematics: A Historical Approach, New York 1 99 1 . W języku polskim brak opracowań dotyczących metodologii i filozofii matematyki Lakatosa. Metodologię naukowych programów badawczych krytycznie omawiał S. Amsterdamski w książkach Między doświadczeniem a metafizyką, Warszawa 1 973 i Między historią a metodą, Warszawa 1 983. A. Motycka streściła i skomentowała idee Falsyfikacji ... w artykule Jak wedle Imre Lakatosa nauka wzrastać powinna, w: W. Krajewski i inni (red.), Relacje między teoriami a rozwój nauki, Wrocław 1 978, s. 1 1 9 - 1 55.
Wojciech Sady jest autorem ogólnego omówienia O trzech sensach, w jakich metodologia Lakatosa jest metodologią normatywną, "Colloquia Communia" 1 987, nr 3 -4, s. 33 -56; próbą radykalnej modyfikacji metodologii Lakatosa jest jego książka Racjonalna rekonstrukcja odkryć naukowych, Lublin 1990.
XXXIII
w. S.
r I I
PISMA Z FILOZOFII NAUK EMPIRYCZNYCH
FALSYFIKACJA A METODOLOGIA NAUKOWYCH PROGRAMÓW BADAWCZYCH 1
1. Nauka: rozum czy religia?
Przez całe stulecia wiedza miała oznaczać wiedzę dowie dzioną - dowiedzioną bądź to mocą naszego intelektu, bądź przez świadectwa zmysłowe. Mądrość i intelektualna uczciwość wymagały, by powstrzymywać się od nie dowie dzionych wypowiedzi i by minimalizować, nawet w myśli, lukę pomiędzy spekulacją a ustaloną wiedzą. Sceptycy kwestionowali moc dowodzenia intelektu lub zmysłów z górą dwa tysiące lat temu, ale zbiła ich z tropu wspania łość fizyki Newtona. Osiągnięcia Einsteina znów zmieniły sytuację i dziś tylko nieliczni filozofowie lub naukowcy nadal sądzą, że wiedza naukowa jest, lub może być, wiedzą dowiedzioną. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że tym samym runęła cała klasyczna struktura wartości intelek tualnych i że musimy ją czymś zastąpić: nie można po prostu zredukować ideału prawdy dowiedzionej - jak to czynią niektórzy empiryści logiczni - do ideału "prawdy I Ten artykuł jest znacznie ulepszoną wersją mojego Criticism and the Meth odology oj Scientific Research Programmes ( 1 968) i wstępną wersją mojej książki Changing Logic oj Scientific Discovery. Pewne partie pierwszego tekstu przytoczone tu zostały bez zmian za zezwoleniem Wydawcy Proceedings oj the Aristotelian Society. W przygotowaniu nowej wersji bardzo mi pomogli Tad Beckman, Colin Howson, Clive Kilmister, Larry Laudan, Eliot Leader. Alan Musgrave, Michael Sukale, John Watkins i John Worrall.
F Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
l. Nauka: rozum czy religia?
prawdopodobnej " 2 lub - jak to czynią niektórzy soc jologowie wiedzy - do "prawdy na mocy [zmieniającego się] konsensusu" 3.
również głównym źródłem inspiracji było powalenie przez Einsteina fizyki Newtona. Jego główny problem to też rewolucja naukowa. Ale podczas gdy - zdaniem Poppera - nauka jest "rewolucją permanentną" , a krytyka stanowi sedno przedsięwzięcia zwanego nauką, to - zdaniem Kuhna - rewolucja jest czymś wyjątkowym i, faktycznie, poza naukowym; krytyka zaś jest, w czasach "normalnych" , zakazana . Faktycznie dla Kuhna przejście od krytyki do zaangażowania wyznacza punkt, od którego zaczyna się postęp, a także nauka "normalna" . Jego zdaniem, idea, że w przypadku "obalenia" można żądać odrzucenia, eliminacji teorii, jest falsyfikacjonizmem "naiwnym" . Krytyka panują cej teorii i proponowanie teorii nowych są dopuszczalne jedynie w rzadkich chwilach " kryzysu" . Ta ostatnia Kuh nowska teza doczekała się wielu krytyk 5 i nie będę jej tutaj rozważał. Interesuje mnie raczej to, że Kuhn, zrozumiawszy, iż ani justyfikacjonizm, ani falsyfikacjonizm nie są w stanie dostarczyć racjonalnego objaśnienia rozwoju nauki, zdaje się popadać w irracjonalizm. Zdaniem Poppera, zmiana naukowa jest racjonalna, a przynajmniej racjonalnie rekonstruowalna i należy do dziedziny logiki odkrycia. Zdaniem Kuhna, zmiana naukowa - od jednego "paradygmatu" do drugiego - jest mistycz nym nawróceniem, którym nie rządzą i nie mogą rządzić reguły rozumu i który należy bez reszty do dziedziny (społe cznej) psychologii odkrycia. Zmiana naukowa jest rodzajem zmiany religijnej.
4
To właśnie Popper uchwycił pełne implikacje załamania się najlepiej potwierdzonej teorii naukowej wszystkich czasów: mechaniki i teorii grawitacji Newtona. Jego zdaniem, cnota polega nie na ostrożnym unikaniu błędów, ale na ich bezlitosnej eliminacji. Śmiałość przypuszczeń z jednej strony, a surowość obaleń z drugiej: oto recepta Poppera. Intelektualna uczciwość nie polega na próbach umocnienia czy ustalenia swego stanowiska poprzez dowiedzenie (czy "uprawdopodobnienie") go - intelektualna uczciwość polega raczej na dokładnym określeniu warunków, w jakich"bylibyśmy gotowi stanowisko swe porżlicic. Zaangażowani marksiści i freuoyśei odmawiają określenia takich warunków: oto probierz ich intelektualnej nieuczciwości. Wiara może być nieuniknioną, niestety, słaboś ,pą biologiczną, którą utrzymywać należy pod kontrolą krytyki, ale zaangażowanie jest dla Poppera jawnYm przestępstwem. � --kuhn jest innego · zdania. On też odrzuca ideę, iż nauka rozwija się drogą gromadzenia prawd wiecznych 4 . Dla niego 2 Głównym współczesnym rzecznikiem ideału "prawdy prawdopodobnej" jest Rudolf Carnap. Historyczne tło i krytykę jego stanowiska przedstawiłem w Changes in the Problem ol lnductive Logic. 3 Głównymi współczesnymi rzecznikami ideału "prawdy na mocy konsensusu " są Polanyi i Kuhn. Historyczne tło i krytykę tego stanowiska znaleźć można w A. Musgrave, lmpersonal Knowledge, praca doktorska, University of London 1969 i idem, Review ol Ziman 's " Public Knowledge" , " British Journal for the Philosophy of Science " 1969, 20, s. 92 - 94. 4 Faktycznie rozpoczyna swą Strukturę rewolucji naukowych, Warszawa 1968, od sprzeciwu wobec idei postępu nauki jako " rozwoju-przez-akumulację". Ale intelek tualnie inspirował go raczej Koyre niż Popper. Koyre wykazał, że pozytywizm jest złym przewodnikiem dla historyka nauki, bowiem historię fizyki zrozumieć można jedynie w kontekście następstwa " metafizycznych " programów badawczych. A za tem zmiany naukowe związane są z dalekosiężnymi, katastroficznymi rewolucjami metafizycznymi. Kuhn rozwija to przesłanie Burtta i Koyn\go, a do ogromnego sukcesu jego książki przyczyniła się twarda, bezpośrednia krytyka justyfikacjonis-
5
tycznej historiografii - co wzbudziło sensację wśród zwykłych naukowców i histo ryków nauki, do których nie dotarły jeszcze przesłania Burtta, Koyrego (lub Poppera). Ale, niestety, jego przesłanie ma pewne wydźwięki autorytarne i irrac jonalistyczne. s Zob. np. J. Watkins, Against Normai Science, w: Criticism and the Growth ol Knowledge, L Lakatos, A. Musgrave (red.), Cambridge 1970 i P. Feyerabend, Ku pocieszeniu specjalisty, w: idem, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979.
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
W starciu pomiędzy Popperem a Kuhnem nie chodzi o zwykłe techniczne kwestie epistemologiczne. Chodzi w nim o nasze główne wartości intelektualne, a jego implikacje rozciągają się nie tylko na fizykę teoretyczną, ale też na nierozwinięte nauki społeczne, a nawet na filozofię moralną i polityczną. Jeśli nawet w naukach przyrodniczych nie ma innego sposobu osądzania teorii niż poprzez oszacowanie liczby jej zwolenników, siły ich wiary i energii ich wypowiedzi, to tym bardziej tak być musi w naukach społecznych: prawda jest po stronie silniejszego. W ten sposób stanowisko Kuhna potwierdza, w sposób bez wątpienia niezamierzony, podstawowe polityczne credo współczesnych maniaków religijnych ( " studenckich re wolucjonistów "). W artykule tym pokażę najpierw, że Popperowska logika odkrycia naukowego łączy w sobie dwa różne stanowiska. Kuhn rozumie tylko jedno z nich, "falsyfikacjonizm naiw ny" (wolę termin "naiwny falsyfikacjonizm metodologicz ny" ); sądzę, że jego krytyka tego stanowiska jest poprawna i sam nawet ją wzmocnię. Kuhn nie rozumie jednak bar dziej wyrafinowanego stanowiska, którego racjonalność nie jest oparta na falsyfikacjonizmie "naiwnym" . Spróbuję wyjaśnić - i dalej wzmocnić - to silniejsze stanowisko Poppera, które, jak sądzę, może uniknąć zarzutów Kuhna i przedstawić rewolucje naukowe nie jako religijne na wrócenia, ale raczej jako racjonalny postęp.
Zdaniem "justyfikacjonistów" wiedza naukowa składa się z twierdzeń dowiedzionych. Zrozumiawszy, że ściśle logiczne dedukcje pozwalają nam jedynie wnioskować (przekazywać prawdę), ale nie dowodzić (ustalać prawdę), wszczęli oni spór o naturę tych twierdzeń (aksjomatów), których prawdziwości można dowieść środkami poza logicznymi. Klasyczni intelektualiści (lub " racjonaliści " w wąskim tego słowa znaczeniu) przyjmowali bardzo rozmaite - i silne - rodzaje pozalogicznych "dowo dów" na mocy objawienia, intuicji intelektualnej, do świadczenia. One to, z pomocą logiki, umożliwiły im dowodzenie twierdzeń naukowych każdego rodzaju . Kla syczni empiryści uznali za aksjomaty tylko względnie mały zbiór "twierdzeń faktualnych" , wyrażających " twar de fakty" . Ich wartość logiczną ustalało doświadczenie i tworzyły one empiryczną bazę nauki. Aby dowieść naukowych teorii na podstawie jedynie tej wąskiej bazy empirycznej, potrzebowali logiki o wiele silniejszej niż logika dedukcyjna klasycznych intelektualistów: " logik i indukcyjnej " . Wszyscy justyfikacjoniści, zarówno intelek tualiści jak empiryści, zgadzali się, że pojedyncze zdanie wyrażające " twardy fakt" może obalić teorię ogólną; 6 ale niewielu z nich sądziło, że skończona koniunkcja twier-
6
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
Aby jaśniej pojąć sporną tezę, będziemy musieli zrekon struować sytuację, w jakiej znalazła się filozofia nauki po załamaniu się "justyfikacjonizmu" .
7
6 Justyfikacjoniści raz za razem podkreślali tę asymetrię pomiędzy jednostkowy mi zdaniami faktualnymi a ogólnymi teoriami. Zob. np. dyskusja na temat Pascala w: R. Popkin, Scepticism, The% gy and the Scientific Revo/ution in the Seventeenth Century, w: Prob/ems in the Philosophy oj Science, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Amsterdam 1968, s. 1 4 i twierdzenie Kanta tej samej treści przytoczone jako nowe motto do trzeciego niemieckiego wydania Logik der Forschung Poppera, 1969. (Wybranie przez Poppera tego uświęconego tradycją kamienia węgielnego elementar nej logiki jako motto do nowego wydania jego klasycznego dzieła pokazuje, o co mu przede wszystkim chodzi: o zwalczanie probabilizmu, w którym ta asymetria staje się nieistotna; zdaniem probabilistów, teorie mogą stać się niemal tak dobrze ustalone jak twierdzenia faktualne.)
D
8
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
dzeń faktualnych może wystarczyć, by " indukcyjnie" teorii ogólnej dowieść 7 . Justyfikacjonizm, utożsamiający wiedzę z wiedzą dowie dzioną, stanowił przez całe wieki dominującą tradycję racjonalnego myślenia. Sceptycyzm nie przeczył justyfikac jonizmowi: twierdził jedynie, że nie ma (i być nie może) wiedzy dowiedzionej, a zatem i jakiejkolwiek wiedzy. Zda niem sceptyków "wiedza " była niczym innym niż zwierzęcą wiarą. W ten sposób justyfikacjonistyczny sceptycyzm szy dził z wiedzy obiektywnej i otwierał drzwi irracjonaliz mowi, mistycyzmowi i przesądom. Ta sytuacja wyjaśnia, dlaczego tak niesłychane wysiłki włożyli klasyczni racjonaliści w próby ocalenia syntetycz nych zasad a priori intelektualizmu, a klasyczni empiryści w próby ocalenia pewności bazy empirycznej i prawomocno ści wnioskowań indukcyjnych. Dla nich wszystkich naukowa uczciwość wymagała, by nie twierdzić niczego, co nie jest dowiedzione. Jedni i drudzy zostali jednak pokonani: kantyś ci przez geometrie nieeuklidesowe i nienewtonowską fizykę, empiryści zaś przez logiczną niemożliwość ustalenia bazy empirycznej (fakty nie mogą, na co wskazywali kantyści, dowodzić twierdzeń) i ustanowienia logiki indukcyjnej (żad na logika nie może w niezawodny sposób zwiększać treści). Okazało się, że wszystkie teorie są równie nieudowodnialne. Filozofowie, z oczywistych powodów, przyjęli to z ocią ganiem: klasyczni justyfikacjoniści obawiali się, że gdy przyznają, iż teoretyczna nauka jest nieudowodnialna, to będą również musieli dojść do wniosku, że jest ona sofis7 A nawet niektórzy z tych nielicznych zastąpili, idąc za Millem, dość oczywiście nierozwiązywalny problem indukcyjnego dowodzenia (twierdzeń ogólnych na pod stawie jednostkowych), mniej oczywiście nierozwiązywalnym problemem dowodze nia jednostkowych twierdzeń faktualnych na podstawie innych jednostkowych twier dzeń faktualnych.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
9
terią i złudzeniem, nieuczciwym oszustwem. Filozoficzne znaczenie probabilizmu (lub " neojustyfikacjonizmu" ) polega na tym, że przeczy on, iż taki wniosek jest konieczny. Probabilizm rozwinięty został przez grupę filozofów z Cambridge, którzy sądzili, że choć teorie naukowe są równie nieudowodnialne, to mają one różne stopnie praw dopodobieństwa (w sensie rachunku prawdopodobieństwa) ze względu na dostępne dane empiryczne 8 . Naukowa uczci wość wymaga zatem mniej niż sądzono: polega ona na wypowiadaniu jedynie teorii wysoce prawdopodobnych; a na wet na określaniu po prostu, dla każdej teorii naukowej, dostępnych danych doświadczalnych i prawdopodobieństwa tej teorii w ich świetle. Oczywiście zastąpienie dowodu przez prawdopodobień stwo było ze strony myśli justyfikacjonistycznej ogromnym ustępstwem. Ale nawet to ustępstwo okazało się niewy starczające. Wkrótce wykazano, głównie za sprawą upor czywych wysiłków Poppera, że w bardzo ogólnym przy padku wszystkie teorie mają prawdopodobieństwo zerowe, niezależnie od dostępnych świadectw: wszystkie teorie nie tylko są równie nieudowodnialne, ale też równie niepra 9 wdopodobne . Wielu filozofów nadal twierdzi, że niepowodzenie w uzy skaniu choćby probabilistycznego rozwiązania problemu indukcji oznacza, iż " odrzucamy niemal wszystko, co nau ka i zdrowy rozsądek uważają za wiedzę " 10. Na tym właśnie tle docenić trzeba, w jak ogromnym stopniu fal8 Prekursorami probabilizmu byli intelektualiści; późniejsze wysiłki Carnapa, by stworzyć empirystyczną odmianę probabilizmu, zawiodły. Zob. moje Changes. . . , s. 164 a takźe s. 1 60, przyp. 2. 9 Szczegółowe omówienie zob. moje Changes ... , zwl. s. 1 54 i n. 10 B . Russell, Reply to Critics, w: The Philosophy oj Bertrand Russell, P. Schilpp (red.), La Salle 1943, s. 683. Omówienie justyfikacjonizmu Russella zob. mój lnfinite Regress . . . , zwl. s. 1 1 i n.
• 10
, , i
I
' 1 "
!
2. Fallibi/izm a falsyfikacjonizm
syfikacjonizm zmienił sposoby oceniania teorii, a, ogólnie rzecz biorąc, normy intelektualnej uczciwości. Falsyfikac jonizm był, w pewnym sensie, ze strony myśli racjonalnej nowym i znaczącym ustępstwem. Ale ponieważ było to odstąpienie od utopijnych norm, usunęło ono wiele hipo kryzji i mętnych myśli, a zatem, faktycznie, stanowiło postęp·
dogmatycznego falsyfikacjonisty kontrświadectwo empi rycz ne jest jednymjedynym arbitrem, który może osądzić teorię. Probierzem dogmatycznego falsyfikacjonizmu jest zatem uznanie, że wszystkie teorie są w równym stopniu przypusz czeniami. Nauka nie może dowieść żadnej teorii. Ale cho ciaż nauka nie może dowodzić, to może ona obalać: "może z całkowitą pewnością logiczną dokonać [aktu] odrzucenia tego, co fałszywe " 12, a to znaczy, że istnieje niewzruszona empiryczna baza faktów, której można użyć w celu obale nia teorii. Falsyfikacjoniści dostarczają nowych - bardzo umiarkowanych - norm uczciwości naukowej : gotowi są uważać twierdzenie za " naukowe " nie tylko wtedy, gdy jest ono dowiedzionym twierdzeniem faktualnym, ale nawet wtedy, gdy jest jedynie twierdzeniem falsyfikowalnym, czyli gdy istnieją dostępne w danym czasie eksperymentalne i matematyczne techniki przypisujące pewnym zdaniom rolę potencjalnych falsyfikatorów 1 3 .
(a) Falsyfikacjonizm dogmatyczny (lub naturalistyczny). Baza empiryczna
I
I
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Najpierw omówię najważniejszą odmianę falsyfikacjoni zmu: falsyfikacjonizm dogmatyczny (lub "naturalistycz ny" ) I I . Dogmatyczny falsyfikacjonizm uznaje zawodność wszystkich teorii naukowych bez wyjątku, ale zachowuje pewnego rodzaju niezawodną bazę empiryczną. Jest ściśle empirystyczny nie będąc indukcjonistyczny: przeczy, by pewność bazy empirycznej mogła być przeniesiona na teorie. A zatem dogmatyczny falsyfikacjonizm stanowi naj słabszą odmianę justyfikacjonizmu. Koniecznie trzeba podkreślić, że uznanie (wzmocnionego) kontrświadectwa empirycznego za ostateczny wyrok przeciw ko teorii nie czyni z nas dogmatycznych falsyfikacjonistów.
Każdy kantysta lub indukcjonista przystanie na takie roz strzygnięcie. Jednak tak kantysta jak indukcjonista, uzna jąc rolę negatywnych eksperymentów rozstrzygających, określą też warunki mówiące, jak ustalić, obwarować jedną nieobaloną teorię w stopniu większym od innych. Kantyści twierdzili, że geometria Euklidesa i mechanika Newtona ustalone zostały ponad wszelką wątpliwość; indukcjoniści twierdzili, że mają one prawdopodobieństwo 1 . Jednak dla II
Wyjaśnienie tego terminu zob. poniżej przyp. 18.
11
Naukowa uczciwość polega zatem na określeniu, z góry, takiego eksperymentu, którego sprzeczny z teorią wynik zmusiłby do porzucenia jej 14. Falsyfikacjonista żąda, aby
w przypadku, gdy twierdzenie zostaje obalone, nie czynić uników: twierdzenie to musi zostać bezwarunkowo odrzuco ne. Z niefalsyfikowalnymi twierdzeniami (nietautologicznymi) dogmatyczny falsyfikacjonista rozprawia się krótko; określa je mianem "metafizycznych " i odmawia im statusu naukowości. 1 2 P. Medawar, The Art of Sa/ub/e, London 1967, s. 144. Zob. też poniżej , przyp. 341 . 13 To omówienie wskazuje już, jak kluczową rolę dla dogmatycznego falsyfikac jonisty odgrywa rozróżnienie udowodnialnych twierdzeń faktualnych i nieudowod nialnych twierdzeń teoretycznych. 14 "Kryteria obalenia muszą być określone z góry: trzeba ustalić, które z obser wowalnych sytuacji, gdyby je faktycznie zaobserwowano, oznaczałyby, że teoria została obalona" (K. R. Popper, Conjectures and Refutalions, London 1963, s. 38, przyp. 3).
• 12
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Dogmatyczny falsyfikacjonista kreśli ostrą linię demar kacyjną pomiędzy teoretykiem a eksperymentatorem: teoretyk proponuje, eksperymentator - w imieniu Przy rody - rozporządza. Jak to ujmuje Weyl: " Chcę od notować mój bezgraniczny podziw dla pracy eksperymen tatora w jego walce o wydarcie interpretowalnych faktów nieustępliwej Przyrodzie, która tak dobrze wie, jak od powiadać naszym teoriom rozstrzygającym Nie - lub ledwo słyszalnym Tak" 1 5 . Braithwaite wyjątkowo wyraziś cie wykłada zasady dogmatycznego falsyfikacjonizmu. Stawia on problem obiektywności nauki: "W jakim więc stopniu ustalony dedukcyjny system naukowy uważać należy za swobodny wytwór ludzkiego umysłu, a w jakim za obiektywne przedstawienie faktów przyrody? " i od powiada: Forma, w jakiej wypowiadamy hipotezę naukową, i jej użycie w celu wyrażenia twierdzenia ogólnego, jest naszym pomysłem; Przyroda nato miast wnosi obserwowalne fakty, które tę naukową hipotezę obalają lub nie. [W nauce] przekazujemy Przyrodzie zadanie rozstrzygania, czy któreś z przypadłościowych wniosków naj niższego poziomu są fałszywe. To właśnie ten obiektywny sprawdzian fałszywości sprawia, że system deduk cyjny, w konstruowaniu którego mamy ogromną swobodę, jest dedukcyj nym systemem hipotez naukowych. Człowiek proponuje system hipotez, Przyroda rozstrzyga o ich prawdziwości lub fałszywości. Człowiek wymyś la system naukowy, a następnie odkrywa, czy zgadza się on z obserwowal nym faktem, czy nie 1 6 . 1 5 Cytowane w K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, Warszawa 1977, § 85, z komentarzem Poppera wyrażającym pełną aprobatę. 16 R. Braithwaite, Scientific Explanation, Cambridge 1 953, s. 367 - 368. Zob. idem, The Relevance oj Psychology to Logic, "Aristotelian Society Suppl. Vol. " 1938, 1 7, s. 1 9 - 4 1 na temat "niepoprawialności " obserwowanych faktów. Choć w cyto wanym ustępie Braithwaite udziela zdecydowanej odpowiedzi na pytanie o naukową obiektywność, to w innym miejscu wskazuje, iż "z wyjątkiem bezpośrednich uogól nień obserwowalnych faktów ... pełne obalenie nie jest możliwe bardziej niż pełny dowód " (Scientific . . . , s. 1 9). Zob. też poniżej, przyp. 86.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
13
Zgodnie z logiką dogmatycznego falsyfikacjonizmu nauka rozwija się w wyniku wielokrotnego obalania teorii przy pomocy twardych faktów. Na przykład, zgodnie z tym
poglądem, teoria wirów materii Descartes'a została obalo na - i wyliminowana - przez fakt, że planety poruszają się raczej po elipsach niż po kartezjańskich okręgach; natomiast teoria Newtona pomyślnie wyjaśniła dostępne wówczas fakty, zarówno te wyjaśniane przez teorię Descar tes' a, jak te, które tę ostatnią obalały. Właśnie dlatego teoria Newtona zastąpiła teorię Descartes'a. Analogicznie, z punktu widzenia falsyfikacjonistów, teorię Newtona z ko lei obaliło - dowiodło jej fałszywości - anomalne pery helium Merkurego, podczas gdy teoria Einsteina również i to wyjaśniała. Tak więc nauka podąża drogą śmiałych spekulacji, których nigdy się nie dowodzi a nawet nie uprawdopodabnia, ale z których część jest później elimino wana w wyniku twardych, konkluzywnych obaleń, a na stępnie zastępowana przez jeszcze śmielsze, nowe i, przynaj mniej na początku, nie obalone spekulacje. A jednak dogmatyczny falsyfikacjonizm jest nie do utrzymania. Opiera się on na dwóch fałszywych założe niach i na zbyt wąskim kryterium demarkacji między tym, co naukowe, a tym, co nienaukowe. Pierwsze założenie brzmi, że istnieje naturalna, psycho logiczna linia graniczna pomiędzy teoretycznymi lub speku latywnymi twierdzeniami z jednej strony, a faktualnymi lub obserwacyjnymi (lub bazowymi) twierdzeniami z drugiej. (Stanowi to, oczywiście, część " naturalistycznego podejścia" do metody naukowej 1 7 . ) Drugie założenie brzmi, że jeśli pewne twierdzenie spełnia psychologiczne kryterium bycia faktualnym lub obserwa1 7 Zob. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § lO.
F 14
cyjnym (lub bazowym), to jest prawdziwe; można by rzec, że zostało dowiedzione przez fakty. (Nazwę to doktryną obserwacyjnego (lub eksperymentalnego) dowodu 1 8 . )
,I I
'
"
li
i,
"
l'
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Te dwa założenia zapewniają śmiertelnym obaleniom dogmatycznego falsyfikacjonisty bazę empiryczną, z której dowiedzioną fałszywość przenieść można, przy pomocy logiki dedukcyjnej, na sprawdzaną teorię. Założenia te dopełnia kryterium demarkacji: jedynie te teorie są " naukowe " , które zakazują zachodzenia pewnych obserwowalnych stanów rzeczy, a zatem te, które mogą być obalone przez fakty. Lub: teoria jest "naukowa" , jeśli ma bazę empiryczną 1 9 .
Oba założenia są jednak fałszywe. Psychologia świadczy przeciw pierwszemu z nich, logika przeciw drugiemu, a wre szcie rozsądek metodologiczny świadczy przeciw kryterium demarkacji. Przedyskutuję to po kolei. ( 1 ) Pierwszy rzut oka na parę charakterystycznych przy kładów podważa już założenie pierwsze. Galileusz twierdził, że mógł " obserwować" góry na Księżycu i plamy na Słońcu i że te " obserwacje" obalały uświęconą tradycją teorię, zgodnie z którą ciała niebieskie są krystalicznymi kulami bez skazy. Ale jego " obserwacje" nie były " obserwacyjne " w sensie bycia obserwowanymi przez - nie wspomagane - zmysły: ich wiarygodność zależała od wiarygodności 18 Omówienie i krytyka tych założeń zob. Popper, ibid., § 4 i lO. Właśnie z powodu tych założeń nazwę - idąc za Popperem - tę odmianę falsyfikacjonizmu " " "naturalistyczną · Nie należy mylić "zdań bazowych Poppera ze zdaniami bazowy mi dyskutowanymi w tym paragrafie, zob. poniżej przyp. 47. Należy podkreślić, że te założenia podziela wielu justyfikacjonistów, którzy nie są falsyfikacjonistami: mogą oni do dowodów doświadczalnych dodać - jak Kant - "dowody intuicyjne" lub - jak Mili - "dowody indukcyjne" . Nasz falsyfikac jonista uznaje jedynie dowody doświadczalne. 1 9 Baza empiryczna teorii jest zbiorem jej potencjalnych falsyfikatorów: zbiorem tych zdań obserwacyjnych, które mogą ją obalić.
I
I
15
jego teleskopu - i od optycznej teorii teleskopu - co gwałtownie kwestionowali jego współcześni. To nie - czys te, nieteoretyczne - obserwacje Galileusza konfrontowane były z teorią Arystotelesa, a raczej " obserwacje" Galileusza w świetle jego teorii optycznej konfrontowane były z " ob serwacjami " arystotelików w świetle ich teorii niebios 20 . Zostajemy w ten sposób z dwiema sprzecznymi teoriami, prima/acie równymi sobie. Niektórzy empiryści może na to przystaną i zgodzą się, że " obserwacje " Galileusza nie były autentycznymi obserwacjami; ale nadal będą twierdzić, że istnieje " naturalne rozróżnienie " między zdaniami, jakie w pustym i biernym umyśle bezpośrednio odciskają zmysły - one jedynie tworzą autentyczną " wiedzę bezpośrednią " - a zdaniami sugerowanymi przez zanieczyszczone, przesiąknięte teorią wrażenia. Faktycznie, wszystkie odmiany justyfikacjonistycznej epistemologii, uznające zmysły za źródło (za jedno ze źródeł lub za źródło jedyne) wiedzy, muszą zawierać psychologię obserwacji. Takie psychologie określają " odpowiedni" , " normalny" , " zdrowy " , " nie uprzedzony " , " pełen uwagi " lub " naukowy " stan zmysłów - czy raczej stan umysłu jako całości - w którym obserwują one prawdę taką, jaka jest. Na przykład Arys toteles - i stoicy - sądzili, że odpowiedni umysł jest umysłem medycznie zdrowym. Współcześni myśliciele zro zumieli, że zwykłe " zdrowie " tu nie wystarczy. Odpowiedni umysł Descartes'a jest umysłem zahartowanym w ogniu sceptycznych wątpliwości, który wypala wszystko z wyjąt kiem ostatecznej samotności cogito, w której można na nowo ustanowić ego i odnaleźć rękę Boga wiodącą nas do 20 Nawiasem mówiąc, Galileusz wykazał także - przy pomocy swojej optyki - że gdyby Księżyc był krystaliczną kulą bez skazy, to byłby niewidoczny (Galileusz, Dialog o dwóch najważniejszych układach świata ( 1 632), Warszawa 1953).
16
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
zrozumienia prawdy. Wszystkie szkoły współczesnego jus tyfikacjonizmu charakteryzuje pewna szczególna psycho terapia, jaką proponują one w celu przygotowania umysłu do otrzymania łaski prawdy dowiedzionej w trakcie mis tycznego zespolenia. W szczególności, dla klasycznych em pirystów odpowiedni umysł jest tabula rasa, opróżniony z całej swej pierwotnej treści, uwolniony od wszelkich przesądów teoretycznych. Ale prace Kanta i Poppera - a także inspirowanych przez nich psychologów - wyka zują, że taka empirystyczna psychoterapia nie może się powieść. Albowiem nie ma i być nie może wrażeń nie przesiąkniętych przez oczekiwania, a zatem nie istnieje naturalne (tzn. psychologiczne) rozróżnienie twierdzeń obser wacyjnych i teoretycznych 2 1 .
(2) A nawet gdyby takie rozróżnienie istniało, to logika unicestwiłaby drugie założenie dogmatycznego falsyfikac jonizmu. Nie można bowiem w sposób niewątpliwy roz strzygać, jaką wartość logiczną mają twierdzenia "obser wacyjne " : żadne faktualne twierdzenie nie może zostać do wiedzione przez eksperyment. Twierdzenia wyprowadzać można tylko z innych twierdzeń, nie można wyprowadzać ich z faktów: nie można dowieść zdań na podstawie do świadczeń - "w nie większym stopniu niż przez walenie pięścią w stół" 22. Jest to jedna z podstawowych zasad 21 Co prawda większość psychologów, którzy wystąpili przeciw idei justyfikac jonistycznego sensualizmu, pozostawała pod wpływem pragmatystycznych filozofów takich jak William James, który przeczył, by mogła istnieć jakiegokolwiek rodzaju wiedza obiektywna. Jeśli nawet tak było, to jednak wpływ Kanta poprzez Oswalda Kiilpego i Franza Brentano, a wpływ Poppera poprzez Egona Brunswicka i Donalda Campbella odegrał pewną rolę w kształtowaniu się psychologii współczesnej. I jeśli psychologia kiedyś całkowicie porzuci psychologizm, to będzie to wywołane ros nącym zrozumieniem obiektywistycznej filozofii Kanta i Poppera. 22 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 29.
r I
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
17
elementarnej logiki, którą jednak nawet dziś rozumIeją dość nieliczni 23. Jeśli twierdzenia faktualne nie mogą być dowiedzione, to są one zawodne. Jeśli są one zawodne, to starcia między teoriami a twierdzeniami faktualnymi są nie " falsyfikac jami " , a po prostu sprzecznościami. Nasza wyobraźnia może odgrywać większą rolę w trakcie formułowania " teo rii" niż w trakcie formułowania " twierdzeń faktualnych " 24, ale jedne i drugie są zawodne. A zatem nie możemy dowodzić teorii i nie możemy też ich obalać 25. Rozróżnienie pomiędzy miękkimi, nie udowodnionymi " teoriami " , a twardą, dowiedzioną " bazą empiryczną" , nie istnieje: wszystkie twierdzenia nauki są teoretyczne i, nieuleczalnie, zawodne 26 . (3) A wreszcie, gdyby nawet istniało naturalne rozróż nienie zdań obserwacyjnych i teorii, i nawet gdyby wartość 23 Pierwszym chyba filozofem, który to podkreślał, był Fries w 1 837 r. (zob. Popper, ibid., § 29, przyp. 3). Jest to, rzecz jasna, szczególny przypadek ogólnej tezy, iż logiczne relacje, w rodzaju logicznego prawdopodobieństwa czy niesprzeczności, odnoszą się do zdań. A zatem, na przykład, twierdzenie "przyroda jest niesprzeczna" jest fałszywe (czy, jeśli wolicie, bezsensowne), gdyż przyroda nie jest zdaniem (czy koniunkcją zdań). 24 Nawiasem mówiąc, nawet to można kwestionować. Zob. poniżej, s. 64 i n. 25 Jak to powiada Popper: żadna teoria nie zostanie obalona definitywnie" : ci, " którzy czekają na niezawodny dowód fałszywości teorii przed jej wyeliminowaniem będą musieli czekać bez końca i "nigdy nie będą czerpać pożytku z doświadczenia " (Logika odkrycia naukowego, § 9). 26 Zarówno Kant, jak jego angielski następca Whewell, rozumieli, że wszystkie twierdzenia naukowe, tak a priori jak a posteriori, są równie teoretyczne; ale obaj utrzymywali, że w równym stopniu mogą być one dowiedzione. Kantyści jasno pojmowali, że twierdzenia nauki są teoretyczne w tym sensie, że nie są one zapisane przez wrażenia na tabula rasa pustego umysłu, nie są też ani wydedukowane, ani wyindukowane z takich twierdzeń. Twierdzenie faktualne jest jedynie szczególnym rodzajem twierdzenia teoretycznego. Pod tym względem Popper stanął po stronie Kanta w sporze z empirystyczną wersją dogmatyzmu. Ale Popper poszedł o krok dalej: jego zdaniem, twierdzenia nauki są nie tylko teoretyczne, ale są też wszystkie zawodne, są raz na zawsze przypuszczeniami.
D 18
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
logiczną zdań obserwacyjnych można było ustalić ponad wszelką wątpliwość, to dogmatyczny falsyfikacjonizm na dal byłby bezużyteczny jako narzędzie eliminacji najważ niejszej odmiany tego, co potocznie uważamy za teorie naukowe. Gdyby nawet eksperymenty mogły dowieść eks perymentalnych raportów, to ich moc obalania nadal była by aż nadto ograniczona: właśnie te teorie naukowe, które najbardziej podziwiamy, po prostu nie zakazują żadnych obserwowalnych stanów rzeczy.
• •
Na poparcie tego ostatniego twierdzenia przytoczę naj pierw pewną charakterystyczną opowieść, a potem podam argumenty ogólne. Opowieść ta dotyczy wyimaginowanego przypadku nie właściwego zachowania się planet. Fizyk ery przedeins teinowskiej bierze mechanikę Newtona i prawo grawitacji N, uznane warunki początkowe I, i oblicza, za ich pomocą, drogę nowo odkrytej małej planety p. Ale planeta odchyla się od obliczonej drogi. Czy nasz newtonowski fizyk uzna, że odchylenie to zakazane było przez teorię Newtona i że skoro tylko je ustalono, to obala ono teorię N? Nie. Sugeruje, że musi istnieć nieznana dotąd planeta p', która zaburza drogę p. Oblicza masę, orbitę itd. tej hipotetycznej planety, a następnie prosi astronoma doświadczalnika, by jego hipotezę sprawdził. Planeta p' jest tak mała, że nawet przez największy z dostępnych teleskopów nie sposób jej dojrzeć: astronom doświadczalnik występuje o grant na 27 budowę jeszcze większego . Po trzech latach nowy tele27 Gdyby maleńka hipotetyczna planeta była poza zasięgiem nawet największego możliwego teleskopu optycznego, mógłby on spróbować jakiegoś zupełnie nowego instrumentu (w rodzaju radioteleskopu), który by mu umożliwił " zaobserwowanie jej " , to znaczy zapytanie o nią Przyrody, choćby nawet tylko pośrednio. (Ta nowa " " obserwacyjna teoria sama może nie być poprawnie wyartykułowana, a cóż dopiero surowo sprawdzona, ale nie przejmie się on tym bardziej niż Galileusz.)
2. FalMi/izm a falsyfikacjonizm
19
skop jest gotów. Gdyby nieznana planeta p' została odkryta, rozgłoszono by to jako nowe zwycięstwo nauki Newtonows kiej . Ale nie została. Czy nasz naukowiec porzuca teorię Newtona i swą ideę zaburzającej planety? Nie. Sugeruje, że zasłania ją przed nami chmura pyłu kosmicznego. Oblicza położenie i własności tej chmury i występuje o grant na wysłanie satelity, by sprawdził jego rachunki. Gdyby instru menty satelity (może jakieś nowe, oparte na mało sprawdzo nej teorii) odnotowały istnienie tej hipotetycznej chmury, rozgłoszono by ten wynik jako wspaniałe zwycięstwo nauki Newtonowskiej . Ale chmury nie znaleziono. Czy nasz naukowiec porzuca teorię Newtona wraz z ideą zaburzającej planety i ideą zasłaniającej ją chmury? Nie. Sugeruje on, że w tym rejonie świata istnieje pewne pole magnetyczne, które zaburzyło działanie instrumentów satelity. Zostaje wysłany nowy satelita. Gdyby znaleziono to pole magnetyczne, fizycy newtonowscy świętowaliby sensacyjne zwycięstwo. Ale nie znaleziono. Czy to uważa się za obalenie nauki Newtona? Nie. Albo proponuje się jeszcze inną pomysłową hipotezę pomocniczą albo . . . całą historię grzebie się w zaku rzonych tomach czasopism i nigdy się o niej nie wspomina 28 . Opowieść ta zdecydowanie sugeruje, że nawet najbar dziej poważana z teorii naukowych, taka jak dynamika Newtona i jego teoria grawitacji, może nie zakazywać 29 jakichkolwiek obserwowalnych stanów rzeczy . Faktycz nie, niektóre teorie naukowe zakazują zajścia pewnego zdarzenia 28 Przynajmniej do czasu, gdy nowy program badawczy, który akurat wyjaśnia to oporne wcześniej zjawisko, wypiera program Newtona. W takim przypadku zjawisko to zostaje odgrzebane i intronizowane jako "eksperyment rozstrzygający " ; zob. poniżej, s. 1 10 i n. 29 Popper pyta: "Jaki rodzaj klinicznej reakcji obaliłby, zdaniem analityka, nie tylko szczególną diagnozę, ale samą psychoanalizę?" (ConjeclUres and Refu/alions, s. 38, przyp. 3). Ale jakiego rodzaju obserwacja obaliłaby, zdaniem newtonowskiego naukowca, samą teorię Newtona, a nie tylko jej szczególną wersję?
a 20
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
w pewnym określonym skończonym regionie czasoprzestrzen nym (czy, krótko, "zdarzenia jednostkowego" ) jedynie pod warunkiem, że żaden inny czynnik (ukryty być może w pewnym
i
j
odległym i nieokreślonym czasoprzestrzennym zakątku wszechświata) nie wywiera na niego żadnego wpływu. Ale wtedy takie teorie same nie przeczą zdaniu " bazowemu " : przeczą one co najwyżej koniunkcji zdań bazowych opisują cych jednostkowe zdarzenie czasoprzestrzenne i ogólnego zdania o nieistnieniu powiadającego, że żadna inna stosowna przyczyna nigdzie we wszechświecie nie działa. A dogmatycz ny falsyfikacjonista nie może przecież twierdzić, że takie ogólne zdania o nieistnieniu należą do bazy empirycznej : że podlegają one obserwacji i że doświadczenie może ich dowieść. Można też to wyrazić mówiąc, że niektóre teorie nauko we interpretuje się zwykle jako zawierające klauzulę ceteris 3 paribus 0 : w takich przypadkach obalona być może zawsze szczególna teoria wraz z tą klauzulą. Ale takie obalenie niewiele znaczy dla szczególnej teorii poddawanej spraw dzeniu, ponieważ zastępując klauzulę ceteris paribus inną klauzulą można zachować tę szczególną teorię niezależnie od wyniku sprawdzianu. Skoro tak, to "nieubłagana" procedura obalająca dog matycznego falsyfikacjonizmu załamywałaby się nawet wte dy, gdyby istniała solidnie ustalona baza empiryczna służą ca jako cięciwa dla strzały modus tollens: cel główny jest raz na zawsze nieosiągalny 3 1 . A tak się składa, że właśnie 30 Tej klauzuli " ceteris paribus" nie trzeba zwykle interpretować jako oddzielnej przesłanki, zob. na ten temat poniżej, s. 164. 3 1 Nawiasem mówiąc, moglibyśmy wyperswadować dogmatycznemu falsyfikac joniście, że jego kryterium demarkacji było bardzo naiwną pomyłką. Jeśli go porzuci, ale zachowa swe dwa podstawowe założenia, to będzie musiał wygnać teorie z nauki i uznać, że postęp naukowy polega na gromadzeniu dowiedzionych zdań bazowych. I faktycznie taką postać przyjął ostatecznie klasyczny empiryzm, gdy znikła nadzieja, że fakty mogą dowieść teorię, a przynajmniej ją obalić.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
21
najważniejsze, "dojrzałe" teorie w historii nauki są prima 32 Jacie w ten sposób nieobalalne . Co więcej, zgodnie z no rmami dogmatycznego falsyfikacjonizmu wszystkie teorie probabilistyczne również podpadają pod to określenie: żadna bowiem skończona próba nie może obalić ogólnej teorii probabilistycznej 33 ; teorie probabilistyczne, tak jak teorie z klauzulą ceteris paribus, nie mają bazy empirycznej . Ale w ten sposób dogmatyczny falsyfikacjonista, zgodnie z tym, co twierdzi, degraduje najważniejsze teorie naukowe do poziomu metafizyki, na którym racjonalna dyskusja - na którą składają się, wedle jego norm, dowody i oba lenia - nie ma miejsca, gdyż teorii naukowej nie można ani dowieść, ani obalić. A zatem kryterium demarkacji dogmatycznego falsyfikacjonizmu jest nadal silnie anty teoretyczne. (Co więcej, można łatwo wykazać, że klauzule ceteris paribus nie są w nauce wyjątkami, ale regułą. Naukę trzeba, koniec końców, odróżnić od składu osobliwości, prezen tującego zabawne lokalne lub kosmiczne ciekawostki. Stwierdzenie, że "wszyscy Brytyjczycy zmarli na raka płuc między rokiem 1 950 a 1 960" jest logicznie możliwe, a nawet mogłoby być prawdziwe. Ale gdyby to było jedynie zajście wydarzenia o niezwykle małym prawdopodobieństwie, miałoby to wartość tylko jako ciekawostka dla zbzikowa nego zbieracza faktów, makabryczną wartość rozrywkową, ale pozbawione by było wartości naukowej . Można powie dzieć o twierdzeniu, że jest naukowe, jedynie wtedy, gdy próbuje ono wyrazić związek przyczynowy: taki związek pomiędzy byciem Brytyjczykiem a śmiercią na raka płuc nie wchodziłby w grę. Podobnie "wszystkie łabędzie są białe " , 32 To nie przypadek, zob. poniżej, s. 146 i n. 33 Zob. K. R. Popper. Logika odkrycia . . . , rozdz. VIII.
u Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
gdyby było prawdą, byłoby zwykłą ciekawostką, o ile by nie stwierdzało, że bycie łabędziem jest przyczyną białości. Ale wtedy czarny łabędź nie obalałby takiego twierdzenia, skoro fakt ten mógłby jedynie wskazać na jednoczesne działanie innych przyczyn. A zatem "wszystkie łabędzie są białe " jest albo łatwo obalalną ciekawostką, albo nieobalal nym, bo zawierającym klauzulę ceteris paribus, twierdze niem naukowym. Trwałość teorii w obliczu świadectw em
rie, a także teorie Newtona, Maxwella czy Einsteina, żadna bowiem skończona liczba obserwacji nie może ich obalić. Jeśli akceptujemy kryterium demarkacji dogmatycznego falsyfikacjonizmu, a także ideę, że fakty mogą dowieść twierdzeń "faktualnych" , to musimy stwierdzić, że najważniej sze, o ile nie wszystkie, teorie kiedykolwiek zaproponowane w historii nauki, są metafizyczne, że większa część, o ile nie całość, uznanego postępu jest pseudopostępem, że większość, o ile nie całość, wykonanej pracy jest irracjonalna. Jeśli jednak, nadal akceptując kryterium demarkacji dogmatyczne go falsyfikacjonizmu, będziemy przeczyć temu, że fakty mogą dowodzić twierdzeń, to z pewnością dojdziemy do zupełnego sceptycyzmu: wtedy cała nauka jest niewątpliwie irracjonalną metafizyką i powinniśmy ją odrzucić. Naukowe teorie są nie
22
pirycznych byłaby zatem argumentem raczej za niż przeciw uznaniu jej za " naukową ". " Nieobalalność " stałaby się pro bierzem naukowości 34 .)
Podsumujmy: klasyczni justyfikacjoniści dopuszczali je dynie teorie dowiedzione, neoklasyczni justyfikacjoniści teorie prawdopodobne, dogmatyczni falsyfikacjoniści zro zumieli, że w obu przypadkach żadne teorie nie są dopusz czalne. Postanowili dopuszczać teorie, które są obalalne - obalalne przez skończoną liczbę obserwacji. Ale nawet gdyby istniały takie obalalne teorie - takie, którym może zaprzeczyć skończona liczba obserwowalnych faktów - to nadal znajdowałyby się one zbyt blisko bazy empirycznej . Na przykład, zgodnie z wymogami dogmatycznego fal syfikacjonizmu, teoria w rodzaju "Wszystkie planety poru szają się po elipsach " może zostać obalona przez pięć obserwacji; a zatem dogmatyczny falsyfikacjonista uzna ją za naukową. Teoria w rodzaju "Wszystkie planety porusza ją się po okręgach " obalona być może przez cztery obser wacje, a zatem dogmatyczny falsyfikacjonista uzna ją za jeszcze bardziej naukową. Szczytem naukowości będzie teoria w rodzaju "Wszystkie łabędzie są białe " , którą obalić może pojedyncza obserwacja. Z drugiej strony od rzuci on jako nienaukowe wszystkie probabilistyczne teo34 O wiele silniejszy przypadek zob. poniżej, cz. 3.
23
tylko równie nieudowodnialne i równie nieprawdopodobne, ale są też równie nieobalalne. Jednak zrozumienie, że nie tylko teoretyczne, ale że wszystkie twierdzenia w nauce są zawodne, oznacza całkowite załamanie się wszystkich form dogmatycz
nego justyfikacjonizmu jako teorii racjonalności naukowej . (b) Falsyfikacjonizm metodologiczny. "Baza empiryczna"
Załamanie się dogmatycznego falsyfikacjonizmu pod cię żarem argumentów fallibilistycznych doprowadza nas znów do punktu wyjścia. Jeśli wszystkie zdania naukowe są zawodnymi teoriami, to można je krytykować jedynie za sprzeczność. Ale w takim razie w jakim sensie nauka jest, i czy w ogóle jest, empiryczna? Jeśli teorie naukowe nie są ani udowodnialne, ani uprawdopodobnialne, ani też obala lne, to w końcu wydaje się, że sceptyk ma rację: nauka nie jest niczym więcej niż próżną spekulacją i nie ma niczego takiego jak postęp wiedzy naukowej. Czy nadal możemy bronić się przed sceptycyzmem? Czy możemy ocalić nauko-
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
wą krytykę przed fallibilizmem? Czy możliwa jest fallibilis tyczna teoria postępu naukowego? W szczególności, jeśli krytyka naukowa jest zawodna, to na jakiej podstawie możemy wyeliminować teorię? Najbardziej intrygującej odpowiedzi udziela falsyfikac jon izm metodologiczny. Stanowi on pewną odmianę kon wencjonalizmu: aby go więc zrozumieć, musimy najpierw omówić konwencjonalizm w ogóle. Istnieje ważne rozróżnienie pomiędzy "pasywistyczną " a " aktywistyczną " teorią wiedzy. "Pasywista " twierdzi, że wiedza prawdziwa jest odciskiem Przyrody w umyśle dos konale biernym: jedynym rezultatem aktywności umysłowej mogą być uprzedzenia i zniekształcenia. Najbardziej wpły wową ze szkół pasywistycznych jest klasyczny empiryzm. " " Aktywiści twierdzą, że nie możemy odczytać księgi Przy rody bez aktywności umysłowej, bez interpretowania jej w świetle naszych oczekiwań lub teorii 35. Konserwatywni " " aktywiści twierdzą, że nasze podstawowe oczekiwania są wrodzone; za ich pomocą przekształcamy rzeczywistość w " nasz świat" , ale potem musimy żyć na zawsze w tym świecie uwięzieni. Ideę, że żyjemy i umieramy w więzieniu naszego " schematu pojęciowego " , rozwinął przede wszyst kim Kant: pesymistyczni kantyści sądzili, że prawdziwy świat jest z tego powodu raz na zawsze niepoznawalny, podczas gdy kantyści optymistyczni uważali, że Bóg stwo rzył nasz schemat pojęciowy tak, by pasował do świata 36.
Ale rewolucyjni aktywiści wierzą, że schematy pojęciowe mogą być rozwijane, a także zastępowane, przez inne, lepsze; to my tworzymy swe "więzienia " i my je też może my, krytycznie, burzye7 • Nowych kroków wiodących od aktywizmu konserwa tywnego do rewolucyjnego dokonali Whewell, a następnie Poincare, Milhaud i Le Roy. Whewell twierdził, że teorie rozwija się drogą prób i błędów - w trakcie "preludiów do epok indukcyjnych" . Najlepsze z nich zostają potem "dowiedzione " - podczas " epok indu kcyjnych " - w wyniku długich, głównie apriorycznych rozważań, które nazwał on "postępową intuicją " . Po tych "epokach indukcyjnych " następują "ciągi epok indukcyjnych " : kumulatywny rOZWOj teorii pomocni czych 38. Poincare, Milhaud i Le Roy przeciwni byli idei dowodzenia na mocy postępowej intuicji i woleli wyjaśniać nieustanne historyczne sukcesy mechaniki Ne wtona przy pomocy podejmowanej przez naukowców metodologicznej decyzji: po dość długim okresie począ tkowych sukcesów empirycznych naukowcy mogą po stanowić, by nie pozwolić na obalenie teorii. Gdy już tę decyzję podjęli, rozwiązują (lub likwidują) pozorne anomalie przy pomocy hipotez pomocniczych lub innych
24
:1
I'
35 To odróżnienie - i terminologia - pochodzą od Poppera, por. zwł. jego Logika odkrycia naukowego, § 1 9 i Społeczeństwo otwarte ijego wrogowie, Warszawa 1993, rozdz. 23 i przyp. 3 do rozdz. 25. 36 Żadna wesja konserwatywnego aktywizmu nie wyjaśniała, dlaczego teoria grawitacji Newtona miałaby być niewrażliwa na ciosy; kantyści ograniczyli się do wyjaśnienia nieustępliwości geometrii Euklidesa i mechaniki Newtona. Jeśli chodzi o Newtonowską grawitację i optykę (lub o inne gałęzie nauki), to zajmowali stanowisko niejasne, a czasem indukcjonistyczne.
25
37 Nie zaliczam Hegla do "rewolucyjnych aktywistów·'. Dla Hegla i jego następ ców zmiany schematu pojęciowego są z góry zdeterminowanym, nieuniknionym procesem, w którym indywidualna twórczość czy racjonalna krytyka nie odgrywają istotnej roli. Ci, którzy wybiegają naprzód, są tak samo w błędzie jak ci, którzy wloką się z tyłu w tym "dialektycznym" procesie. Człowiekiem sprytnym jest nie ten, kto tworzy lepsze "więzienie" ani ten, kto krytycznie niszczy stare, ale ten, kto zawsze kroczy w takt historii. A zatem dialektyka tłumaczy zmianę bez pomocy krytyki. 38 Zob. W. Whewell, History oj the Inductive Sciences ( 1 837), 3 tomy, London 1 967; Philosophy oj the Inductive Sciences ( 1 840), 2 tomy, London 1967; Novum Organon Renovatum, 1858.
• 26
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
" " wybiegów konwencjonalistycznych 39. Ten konserwatyw ny konwencjonalizm miał jednak tę wadę, że uniemożliwiał nam wydostanie się z więzień, w jakich sami się osadziliś my, gdy już minął pierwszy okres prób i błędów i wielka decyzja została powzięta. Nie może on rozwiązać problemu eliminacji tych teorii, które święciły triumfy przez długi okres. Zdaniem konserwatywnego konwencjonalizmu eks perymenty mają dość mocy, by obalić młode teorie, ale nie tyle, by obalić stare, ustalone: w miarę jak nauka się rozwija, moc danych empirycznych maleje 40. Krytycy Poincarego odmówili przyjęcia jego poglądu, że choć naukowcy budują swe schematy pojęciowe, to nad chodzi czas, gdy przeobrażają się one w więzienia, których nie można zburzyć. Ta krytyka dała początek dwu kon kurencyjnym szkołom konwencjonalizmu rewolucyjnego: symplicyzmowi Duhema i falsyfikacjonizmowi metodologi cznemu Poppera 4 1 •
J9 Zob. zwl. H. Poincare, Les Geomi?lries non euc/idiennes, " Revue des Sciences Pures et Appliquees " 1 89 1 , 2, s. 769 - 774 i Nauka i hipoteza, Warszawa 1908; G. Milhaud, La Science Rationnel/e, " Revue de Metaphysique et de Morale" 1896, 4, s. 280 - 302; E. Le Roy, Science et Philosophie, " Revue de Metaphysique et de Morale" 1899, 7, s. 375 - 425, 503 - 562, 706 - 73 1 i Un Positivisme Nouveau, " Revue de Metaphysique et de Morale" 1 90 1 , 9, s. 1 38 - 1 53. Jedną z głównych filozoficznych zasług konwencjonalistów było skierowanie uwagi na fakt, iż każda teoria może być ocalona przed obaleniami przy pomocy odpowiednich " wybiegów konwencjonalis tycznych " . (Jest to termin Poppera: zob. krytyczne omówienie konwencjonalizmu Poincarego w jego Logice odkrycia naukowego, zwł. § 1 9 i 20.) 40 Poincare opracował najpierw swój konwencjonalizm w odniesieniu do geomet rii (zob. jego Les geometries ... ). Potem Milhaud i Le Roy uogólnili jego idee na wszystkie gałęzie uznanej teorii fizycznej. Nauka i hipoteza Poincarego ( 1 902) rozpoczyna się od ostrej krytyki bergsonisty Le Roy'a, wbrew któremu broni on empirycznego (falsyfikowalnego lub " indukcyjnego" ) charakteru całej fizyki z wyjąt kiem geometrii i mechaniki. Duhem, z kolei, skrytykował Poincarego: jego zdaniem, istnieje możliwość powalenia nawet mechaniki Newtona. 4 \ Loci c/assici to P. Duhem, La theorie physique, 1905 (angielski przekład drugiego wydania z 1 9 1 4 r.: The Aim and Structure oj Physical Theory, Princeton 1954) i K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego. Duhem nie był konsekwentnym
�
2. Fa/libilizm a falsyfikacjonizm ��--
-------------
27
----------
v
Duhem uznaje pogląd konwencjonalistów, że żadna teoria fizyczna nie załamuje się po prostu pod ciężarem " "obaleń , ale twierdzi, że może się ona jednak załamać pod ciężarem " nieustannych napraw i gmat,,:�ni ?y pod pórek" , gdy "zżarte przez robactwo kolumny me mogą dłużej dźwigać " chwiejącgo się gmachu" 42 ; teoria traci wtedy swą pierwotną prostotę i musimy ją zastąpić inną. Ale w takim razie falsyfikacja jest kwestią subiektywnego gustu, a w najlepszym razie mody nauko�ej, i mamy zby� . wiele swobody, by dogmatycznie obstawac przy ulubIOnej teorii 43 . Popper usiłował znaleźć kryterium, które jest zarazem bardziej obiektywne i twardsze. Nie mógł przystać na zubożenie empiryzmu, zawarte nawet w podejściu Duhema i zaproponował metodologię, która zachowuje moc do świadczeń nawet w nauce " dojrzałej " . Falsyfikacjonizm metodologiczny Poppera jest zarazem konwencjonalistycz ny i falsyfikacjonistyczny, ale, jak podkreślał, " Różnię się od [konserwatywnego] konwencjonalisty poglądem, że zda nia, o których rozstrzyga umowa, nie są [czasoprzestrzen nie] ogólne, lecz [czasoprzestrzennie] jednostkowe" 44; od falsyfikacjonisty dogmatycznego różni go zaś pogląd, że
konwencjonalistą rewolucyjnym. Podobnie jak Whewell sądził, że pojęciowe zmiany stanowią jedynie wstęp do ostatecznej - choć może odległej " klasyfikacji natural nej " . " Im bardziej ulepszamy teorię, tym lepiej pojmujemy, że logiczny ład, w jaki zestawia ona prawa doświadczalne, jest odbiciem ładu ontologicznego" . W szczegól ności odmówił uznania, że teoria Newtona aktualnie " rozpada" się i scharak teryzował teorię względności Einsteina jako przejaw " szaleńczego i ślepego wyścigu w dążeniu do nowej idei" , który " przeobraził fizykę w prawdziwy chaos, w którym logika traci swój sens, a zdrowy rozsądek umyka w przerażeniu " (Przedmowa z 1 9 1 4 r. do drugiego wydania jego The Aim ... ) 42 P. Duhem, La tMorie. . . , rozdz. VI, § 10. 43 Dalsza dyskusja nad konwencjonalizmem zob. poniżej, s. 160 - 1 69. 44 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 30.
..---------az --------�·
-
/
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
fakty nie mogą dowieść prawdziwości takich zdań, ale że w pewnych przypadkach rozstrzyga o tym umowa 45. Duhemowski konserwatywny konwencjonalista (lub, jeśli wolicie, "justyfikacjonista metodologiczny" ) na mocy dek retu sprawia, że pewne teorie (czasoprzestrzennie) ogólne, ktore wyróżniaJą-S1ęU mocą- wYJaśniania, prostotą i pięk nem, st(li'l .�!� .!1i�Jalsyfikowalne. _�asz popperowski re wo[ucyjny konwencjonalista (lub ',}alsyfikacjonista metodo logiczny") na mocy dekretu sprawia, że niefalsyfikowalne stają się pewne zdania (czasoprzestrzennie) jednostkowe, wyróżnione przez fakt istnienia w danym czasie " od powiednich technik " takich, że " każdy, kto je opanował" , będzie mógł postanowić, czy dane zdanie jest " akceptowal-' ne " 46 . Takie zdanie można nazwać " obserwacyjnym " lub " "bazowym , ale tylko w cudzysłowie 47. Faktycznie, sam wybór każdego z takich zdań jest sprawą decyzji, która nie jest oparta na rozważaniach wyłącznie psychologicznych. Po tej decyzji następuje decyzja drugiego rodzaju, dotyczą ca oddzielenia zbioru zaakceptowanych zdań bazowych od całej reszty . Te dwie decyzje odpowiadają dwu założeniom dogmatycz nego falsyfikacjonizmu. Ale istnieją ważne różnice. Przede wszystkim, metodologiczny falsyfikacjonista nie jest jus tyfikacjonistą, nie ulega złudzeniom dotyczącym " dowo dów doświadczalnych " i ma pełną świadomość zawodności swych decyzji i ryzyka, jakie podejmuje .
Metodologiczny falsyfikacjonista rozumie, że w "do świadczalnych technikach " naukowca zawarte są zawodne teorie 48, w "świetle" których interpretuje on fakty . Mimo to " stosuje " on te teorie, uważa je w danym kontekście nie za teorie poddawane sprawdzeniu, ale za bezproblematycz ną wiedzę towarzyszącą, " którą akceptujemy (na próbę) 49 jako bezproblematyczną, gdy sprawdzamy daną teorię " . Może on nazwać te teorie - i zdania, o prawdziwości których decyduje w ich świetle - " obserwacyjnymi " : ale jest to jedynie sposób wysławiania się, który odziedziczył po falsyfikacjonizmie naturalistycznym 50 . Metodologiczny falsyfikacjonista używa naszych najbardziej udanych teorii jako przedłużenia naszych zmysłów i poszerza zakres teorii, których można użyć w trakcie sprawdzania, daleko poza zakres ściśle obserwacyjnych teorii falsyfikacjonisty dog matycznego. Wyobraźmy sobie, na przykład, że odkryto wielką gwiazdę-radioźródło, wraz z systemem obiegających ją satelitów-radioźródeł. Chcielibyśmy w przypadku tego układu planetarnego sprawdzić pewną teorię grawitacji - na czym bardzo by nam zależało. A teraz wyobraźmy sobie, że Jodrell Bank zdołał określić zbiór czasoprzestrzen nych położeń planet, który jest sprzeczny z tą teorią . Powinniśmy uznać te zdania bazowe za falsyfikatory. Oczy wiście te zdania bazowe nie są "obserwacyjne " w zwykłym sensie, a jedynie ,,«obserwacyjne» " . Opisują planety, któ rych nie może sięgnąć ani oko ludzkie, ani instrumenty optyczne. Ich prawdziwość została ustalona przy pomocy
28
I
, II
'I
i
45 W tym paragrafie omawiam " naiwną " odmianę metodologicznego jalsyfikac jonizmu Poppera. Tak więc ,jalsyfikacjonizm metodologiczny" oznaczać tli będzie " " "naiwny jalsyfikacjonizm metodologiczny ; na temat owej "naiwności zob. poniżej, S. 44. 46 K. R. Popper, ibid., § 27. 47 Ibid., § 28. Na temat niebazowości tych metodologicznie " bazowych" zdań zob. np. Popper, Logika. . . , passim i angielski przekład Logiki z 1959 L, s. 35, przyp. *2 [numer strony i przypisu odnoszą się do wydania polskiego - W. S.j.
II
I' , "
---- -
29
48 Zob. K. R. Popper, Logika ... , koniec § 26, również jego Remarks on the Problem oj Demarcation and Rationality, w: I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Problems in the Philosophy oj Science, Amsterdam 1968, s. 29 1 - 292. 49 K. R. Popper, Conjectures and Rejutations, s. 390. 50 Popper skrupulatnie ujmuje "obserwacyjny " w cudzysłowy; zob. jego Logi ka ... , § 28.
• 30
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
" " " techniki doświadczalnej . Ta " technika doświadczalna " jest oparta na " zastosowaniu dobrze potwierdzonej teorii radiooptycznej. Nazywanie tych zdań " obserwacyjnymi " jest niczym więcej niż sposobem powiedzenia, że, w kontek ście jego problemu, to znaczy sprawdzania naszej teorii grawitacji, metodologiczny falsyfikacjonista używa radio optyki w sposób bezkrytyczny, jako " wiedzy towarzyszą cej " . Potrzeba decyzji, by odróżnić sprawdzaną teorię od bezproblematycznej wiedzy towarzyszącej, jest charakterys tyczną cechą tej odmiany falsyfikacjonizmu metodologicz nego 5 1 . (Ta sytuacja wcale się nie różni od " obserwacji "
I
księżyców Jowisza przez Galileusza: co więcej, na co słusz nie wskazywali niektórzy z jego współczesnych, polegał on na niemal nie istniejącej teorii optycznej - która wówczas była słabiej potwierdzona, a nawet gorzej wyartykułowana niż dzisiejsza radiooptyka. Z drugiej strony, nazywanie doniesień naszego ludzkiego oka " obserwacyjnymi " wska zuje jedynie na to, że " polegamy" na pewnej niejasnej teorii widzenia 52. ) Te rozważania pokazują, że - w danym kontekście - nadajemy teorii status (metodologicznie) " obserwacyj ny " w sposób po części konwencjonalny 53. Podobnie, waż ne elementy konwencjonalne zawarte są w decyzji dotyczą cej faktycznej prawdziwości zdania bazowego, którą podej mujemy po powzięciu decyzji, którą " obserwacyjną teorię " zastosować. Pojedyncza obserwacja może być sporadycz51 To odróżnienie odgrywa pewną rolę w decyzjach metodologicznego falsyfikac jonisty tak pierwszego jak czwartego rodzaju. (O tym czwartym rodzaju zob. poniżej, s. 34.) 52 Fascynująca na ten temat dyskusja zob. P. K. Feyerabend, Problems of Empiricism II, w: The Nature and Function of Scientific Theory, R. G. Colodny (red.), Pitts burgh 1969. 53 Może lepiej byłoby zerwać z terminologią falsyfikacjonizmu naturalistycznego i przechrzcić teorie obserwacyjne na " teorie probiercze" .
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
31
nym wynikiem jakiegoś trywialnego błędu: by zmniejszyć takie ryzyko, metodologiczny falsyfikacjonista zaleca pew ne środki bezpieczeństwa. Najprostszym z nich jest po wtarzanie doświadczeń (ile razy, to sprawa konwencji) i w ten sposób wzmacnianie potencjalnego falsyfikatora przy pomocy " dobrze potwierdzonej hipotezy falsyfikują cej " 54. Falsyfikacjonista metodologiczny wskazuje też, że, fak tycznie, te konwencje są instytucjonalizowane i aprobowa ne przez wspólnotę naukową; listy " uznanych" falsyfikato 55 rów dostarcza werdykt naukowców doświadczalników . Tak właśnie falsyfikacjonista metodologiczny ustala swą " " bazę empiryczną . (Używa5 on cudzysłowów, by " ironicz " nie podkreślić ten termin 6 . ) Zgodnie z normami justyfi kacjonisty trudno byłoby tę " bazę " nazwać " bazą " : nie ma w niej niczego dowiedzionego - termin ten oznacza " słupy 57 wbite w grzęzawisko " . Jeśli ta " baza empiryczna" kolidu je z teorią, teorię można nazwać " sfalsyfikowaną" , ale nie jest ona sfalsyfikowana w sensie bycia obaloną. Metodolo giczna " falsyfikacja " bardzo się różni od falsyfikacji dog matycznej . Jeśli teoria jest sfalsyfikowana, to znaczy, że dowiedziono jej fałszywości: jeśli jest " sfalsyfikowana " , to może mimo to być prawdziwa. Jeśli po tego rodzaju " " " falsyfikacji dokonujemy faktycznej "eliminacji teorii, to może się to skończyć tym, że wyeliminujemy teorię praw dziwą, a przyjmiemy fałszywą (taka możliwość napełniłaby staromodnego justyfikacjonistę obrzydzeniem). 54 Zob. K. R. Popper, Logika ... , § 22. Wielu filozofów przeoczyło to zastrzeżenie Poppera, iż zdanie bazowe nie jest w stanie obalić czegokolwiek bez wsparcia ze strony dobrze potwierdzonej hipotezy falsyfikującej . 55 Zob. ibid., § 30. 56 K. R. Popper, Conjectures and Refutations, s. 387. " K. R. Popper, Logika ... , § 30; zob. też § 29: Względność zdań bazowych" . "
32
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
r I
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
33
Metodologiczny falsyfikacjonista odróżnia odrzucenie od obalenia, co mieszał falsyfikacjonista dogmatyczny 62 . Jest
on fallibilistą, ale jego fallibilizm nie osłabia jego krytycz nego podejścia: zamienia on zawodne twierdzenia w " bazę " twardej polityki. Na tej podstawie proponuje nowe kryte rium demarkacji: tylko te teorie - czyli nie- " obserwacyjne" twierdzenia - które zakazują pewnych " obserwowalnych " stanów rzeczy, a zatem mogą zostać " sfalsyfikowane" i odrzucone, są " naukowe" : lub, krótko, teoria jest " nauko wa" (lub "akceptowalna"), jeśli ma " bazę empiryczną " . To kryterium wyraźnie uwypukla różnicę pomiędzy falsyfikac jonizmami dogmatycznym a metodologicznym 63. To metodologiczne kryterium demarkacji jest o wiele bardziej liberalne niż kryterium dogmatyczne. Falsyfikac jonizm metodologiczny otwiera nowe drogi dla krytyki: o wiele więcej teorii może uchodzić za " naukowe " . Widzie liśmy już, że istnieje o wiele więcej teorii " obserwacyjnych" niż teorii obserwacyjnych 64, a zatem istnieje więcej zdań " " bazowych niż zdań bazowych 65. Co więcej, probabilis tyczne teorie mogą teraz uchodzić za " naukowe " : choć nie są one falsyfikowalne, to łatwo można je uczynić " fal syfikowalnymi" przez dodatkową decyzję (trzeciego rodza ju), którą naukowiec może podjąć, określając pewne reguły odrzucania, które sprawią, że statystycznie zinterpretowane
58 K. R. Popper, The Poverty of Historicism, London 1957, s. 1 34. Popper w innych miejscach podkreśla, że ta metoda nie może "zagwarantować" przetrwania teorii najlepiej przystosowanych. Dobór naturalny może zawieść: najlepiej przy stosowani mogą zginąć, a dziwolągi ocaleć. 59 K. R. Popper, Logika. . . , s. 252. 6() Ibid., s. 2 1 5. 61 Ibid, § 82. 62 Ten rodzaj metodologicznej " falsyfikacji " jest, w przeciwieństwie do fal syfikacji dogmatycznej (obalenia), ideą pragmatyczną, metodologiczną. Ale co w takim razie dokładnie przez to rozumiemy? Odpowiedź Poppera - którą zamierzam odrzucić - brzmi, że "falsyfikacja " metodologiczna wskazuje na " pilną potrzebę zastąpienia sfalsyfikowanej hipotezy przez inną, lepszą " (Logika . . . , § 22, przyp. * 1 ). Jest to wspaniała ilustracja procesu, jaki opisałem w moich Proofs and
Refulalions, w trakcie którego krytyczna dyskusja zmienia pierwotny problem, niekoniecznie zmieniając stare terminy. Produktami ubocznymi takich procesów są przesunięcia znaczeń. Dalsze omówienie zob. poniżej, przyp. 127 i 245. 63 Kryterium demarkacji dogmatycznego falsyfikacjonisty brzmiało: teoria jest " "naukowa , jeśli ma bazę empiryczną (zob. powyźej, s. 14). 64 Zob. powyżej, s. 14 - 1 7. 65 Nawiasem mówiąc, Popper w swej Logice . . . zdaje się nie dostrzegać tej kwestii jasno. Pisze: "Na pewno pojęcie zdarzenia obserwowalnego interpretować można w sposób psychologiczny. Sens jednak, w jakim pojęcia tego używam, doskonale pozwala na zastąpienie go przez « . . . zdarzenie dotyczące położenia i ruchu ciał makroskopowych» " (op. cit., § 28). W świetle naszych rozważań możemy, na przykład, uważać przejście pozytronu przez komorę Wilsona w czasie to za zdarzenie "obserwowalne" , choć pozytron nie jest obiektem makroskopowym.
A jednak falsyfikacjonista metodologiczny właśnie tak radzi postępować. Rozumie on, że jeśli chcemy pogodzić fallibilizm z (niejustyfikacjonistyczną) racjonalnością, to musimy znaleźć sposób eliminowania niektórych teorii. Jeśli nam się nie powiedzie, to rozwój nauki będzie jedynie rozwojem chaosu. Tak więc falsyfikacjonista metodologiczny twierdzi, że jeśli chcemy " sprawić, by metoda selekcji przez eliminację działała i by zagwarantować, że jedynie najlepiej przystosowane teorie przetrwają, to ich walka o życie musi być zacięta" 58 . Skoro teoria została sfalsyfikowana, to, mimo związanego z tym ryzyka, musi zostać wyeliminowana: posługujemy się teoriami " " dopóty, dopóki stawiają czoła testom 59. Eliminacja musi być metodologicznie konkluzywna: " Ogólnie rzecz biorąc, intersubiektywnie sprawdzalną falsyfikację uważamy za ostateczną. [ ...] Ocena potwierdzająca, dokonana w czasie późniejszym [ ...] zmienić może pozytywny stopień potwierdzenia na stopień negatywny, ale nie vice versa" 60 . Tak właśnie falsyfikacjonista metodologiczny wyjaśnia, w jaki sposób wydobywamy się z kolein: " zawsze właśnie eksperyment ratuje nas przed podążaniem drogą wiodącą donikąd " 61 .
•
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fal/ibi/izm a falsyfikacjonizm
dane doświadczalne staną się " sprzeczne " z teorią probabi listyczną 66 . Ale nawet te trzy decyzje nie wystarczają, by umożliwić nam " sfalsyfikowanie " teorii, która nie może wyjaśnić niczego " obserwowalnego " bez klauzuli ceteris paribus 67. Ż adna skończona liczba " obserwacji " nie wystarczy do " " sfalsyfikowania takiej teorii. Jeśli jednak tak jest, to jak można w rozumny sposób bronić metodologii, która twier dzi, że interpretuje prawa czy teorie przyrodnicze jako "zdania autentyczne częściowo rozstrzygalne, czyli zdania, które ze względów logicznych nie są weryfikowalne, lecz w sposób asymetryczny jedynie falsyfikowalne "? 68 Jakże możemy interpretować teorie w rodzaju teorii dynamiki i grawitacji Newtona jako "jednostronnie rozstrzygalne "? 69 Jakże możemy w takich przypadkach podejmować auten tyczne "próby przesiewania naszych teorii - wyszukiwania w teorii słabych punktów, by odrzucić ją, jeśli została doświadczalnie sfalsyfikowana "? 70 Jakże możemy je zali czać do królestwa racjonalnych dyskusji? Falsyfikacjonista metodologiczny rozwiązuje ten problem podejmując kolej ną decyzję (czwartego rodzaju): gdy sprawdza teorię wraz z klauzulą ceteris paribus i stwierdza, że ta koniunkcja została obalona, musi postanowić, czy uznać to obalenie również za obalenie tej szczególnej teorii. Na przykład,
może uznać " anomalne" peryhelium Merkurego za obale nie potrójnej koniunkcji N3 teorii Newtona, znanych wa runków początkowych i klauzuli ceteris paribus. Następnie " " surowo 7 1 sprawdza warunki początkowe, po czym może podjąć decyzję, by zaliczyć je do "bezprobiematycznej wiedzy towarzyszącej " . Z tej decyzji wynika obalenie po dwójnej koniunkcji N2 teorii Newtona i klauzuli ceteris paribus . Teraz musi on podjąć decyzję, czy również klauzu lę ceteris paribus zaliczyć do zakresu " bezproblematycznej wiedzy towarzyszącej " . Uczyni tak, jeśli stwierdzi, że klau zula ta jest dobrze potwierdzona. Ale w jaki sposób można surowo sprawdzić klauzulę ceteris paribus? Można, zakładając, że istnieją inne wywie rające wpływ czynniki, wyliczając te czynniki i sprawdzając te specyficzne założenia. Jeśli wiele z nich zostanie obalo nych, to należy uważać klauzulę ceteris paribus za dobrze potwierdzoną· A jednak decyzja, by "uznać" klauzulę ceteris paribus, jest bardzo ryzykowna, a to z powodu poważnych konsek wencji, jakie za sobą pociąga. Jeśli postanowimy, by uznać ją za część takiej wiedzy towarzyszącej, to zdania opisujące peryhelium Merkurego przeobrażają się z bazy empirycznej N2 w bazę empiryczną właściwej teorii Newtona N1, a to, co dotąd było zwykłą " anomalią" w odniesieniu do N1 , staje się nowym, rozstrzygającym świadectwem doświad czalnym przeciw niej, jej falsyfikacją. (Możemy nazwać zdarzenie opisane przez zdanie A " anomalią w odniesieniu do teorii T " , jeśli A jest potencjalnym falsyfikatorem T i klauzuli ceteris paribus, ale stanie się ono potencjalnym falsyfikatorem samego T, jeśli podejmiemy decyzję, aby
34
66 K. R. Popper, Logika . .. , § 68. Faktycznie, falsyfikacjonizm metodologiczny stanowi filozoficzną podstawę niektórych niesłychanie interesujących nurtów współ czesnej statystyki. Podejście Neymana - Pearsona jest na nim oparte bez reszty. Zob. też R. B. Braithwaite, Scientific Explanation, rozdz. VI. (Niestety, Braithwaite reinterpretuje Popperowskie kryterium demarkacji jako oddzielające raczej twier dzenia sensowne od bezsensownych niż naukowe od nienaukowych.) 67 Zob. powyżej, s. 20 - 23. 68 K . R. Popper, Logika . . . , s. 249. 69 Ibid., s. 250. 70 K . R. Popper, The Poverty oj Historicism, S. 1 3 3 .
35
71 Omówienie tego ważnego pojęcia Popperowskiej metodologii zob. moje Chan ges.. . , s. 185 i n.
a 36
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
przenieść klauzulę ceteris paribus do " bezproblematycznej wiedzy towarzyszącej " 72 . ) Skoro, dla naszego bezlitosnego falsyfikacjonisty, falsyfikacje są metodologicznie konklu zywne 73, ta fatalna decyzja sprowadza się do metodologi cznej eliminacji teorii Newtona, sprawiając, że dalsza pra ca nad nią staje się irracjonalna. Jeśli naukowiec wzbrania się przed podejmowaniem takich śmiałych decyzji, to dla niego " doświadczenie nigdy nie stanie się źródłem pożyt ku" i będzie może sądził, że jego zadaniem "jest od pieranie zarzutów przeciwko udanemu systemowi aż do momentu, gdy zostanie on obalony definitywnie" 74. Upad nie do roli apologety, twierdzącego nieodmiennie, że " stwierdzone rozbieżności między wynikami eksperymen talnymi a teorią są tylko pozorne i znikną wraz z po stępem myśli " 75. Ale zdaniem falsyfikacjonisty przyjmuje on niedopuszczalną " postawę dokładnie odwrotną od kry tycznej postawy, jaka powinna cechować naukowca" 76 . By użyć jednego z ulubionych wyrażeń falsyfikacjonisty metodologicznego: " trzeba sprawić, by teoria nadstawiała karku" . Falsyfikacjonista metodologiczny jest w ciężkim położe niu, gdy trzeba podjąć decyzję, gdzie, choćby tylko w dob rze określonym kontekście, wytyczyć linię demarkacyjną pomiędzy tym, co problematyczne, a tym, co bezprobIema tyczne. Jego położenie staje się skrajnie dramatyczne, gdy musi podjąć decyzję dotyczącą klauzuli ceteris paribus, gdy musi podnieść jedno z setek " zjawisk anomalijnych" do rangi " eksperymentów rozstrzygających" i zadecydować, 72 Ulepszona "eksplikacja" zob. poniżej, przyp. 25 1 . 73 Zob. powyżej, tekst do przyp. 58 i 59. 74 K. R. Popper Logika odkrycia naukowego, § 9. 75 Ibid. 76 Ibid.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
37
że w danym przypadku eksperyment był " kontrolo wany " 77. W ten sposób, przy pomocy decyzji czwartego rodzaju 78 , nasz falsyfikacjonista metodologiczny zdołał wreszcie zin terpretować nawet teorię Newtona i jej podobne jako teorie " "nauk owe 79 . Nie ma powodu, by nie pójść krok dalej. Czemu nie podjąć decyzji, że teoria - której nawet nasze cztery decyzje nie zdołały przekształcić w teorię empirycznie fal syfikowalną - jest sfalsyfikowana, jeśli koliduje z inną teorią, która jest naukowa zgodnie z pewnymi wcześniej określonymi zasadami, a także jest dobrze potwierdzona? 80 Koniec końców, jeśli odrzucamy daną teorię dlatego, że jeden z jej potencjalnych falsyfikatorów wydaje się praw dziwy w świetle pewnej teorii obserwacyjnej , to dlaczego nie odrzucić innej teorii dlatego, że koliduje ona bezpośred nio z teorią, którą można włączyć do bezproblematycznej 77 Można by rzec, że problem " eksperymentów kontrolowanych" jest właśnie problemem takiego ustalenia warunków eksperymentalnych, aby zminimalizować ryzyko wiążące się z tego typu decyzjami. 78 Tego rodzaju decyzja należy, w pewnym ważnym sensie, do tej samej kategorii, co decyzja pierwsza: oddziela, na mocy decyzji, wiedzę problematyczną od bezpro biematycznej . Zob. powyżej, s. 29, tekst do przyp. 50. 79 Nasze omówienie jasno pokazuje, jak złożone są decyzje potrzebne, by określić " "treść empiryczną teorii - czyli zbiór jej potencjalnych falsyfikatorów. "Treść empiryczna" zależy od naszych decyzji, które z naszych "teorii obserwacyjnych " i które anomalie podnieść do rangi kontrprzykładów. Jeśli próbujemy porównać treść empiryczną różnych teorii naukowych, by stwierdzić, która z nich jest " bardziej naukowa" , to wplątujemy się w niesłychanie złożony, i dlatego też beznadziejnie arbitralny, system decyzji dotyczących odpowiadających tym teoriom klas "zdań względnie atomowych" i ich "pól zastosowań " . (Znaczenie tych (bardzo) technicz nych terminów zob. K. R. Popper, Logika ... , § 38.) Ale takie porównanie jest możliwe jedynie wtedy, gdy jedna teoria wypiera drugą (zob. ibid, s. 323, przyp. 7). A nawet i wtedy istnieć mogą trudności (które jednak nie składają się na nieusuwalną " niewspółmierność" ). " 80 Sugerował to J. O. Wisdom: zob. jego The Refutabi/ity of "lrrefutable Laws, " 1963, 1 3, s. 303 - 306. British Journal for the Philosophy of Science "
u Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
wiedzy towarzyszącej? To by nam pozwoliło, na mocy decyzji piątego rodzaju, eliminować nawet teorie " syntak tycznie metafizyczne" , to znaczy teorie, które, tak jak zdania typu "wszystkie - niektóre " lub zdania czysto egzys tencjalne 8 1 , nie mogą mieć czasoprzestrzennych, jednostko wych potencjalnych falsyfikatorów z powodu swej formy
Jednak decyzje mogą nas zaprowadzić na kompletne mano wce. Falsyfikacjonista metodologiczny pierwszy to przy zna. Jest to jednak, jak twierdzi, cena, jaką musimy za płacić za możliwość postępu. Należy docenić szaleńcze podejście naszego falsyfikacjonisty metodologicznego. Czuje się on bohaterem, który stojąc wobec dwóch katastrofalnych alternatyw, ma odwagę trzeźwo rozważyć ich względne zalety i wybrać mniejsze zło. Jedną z tych alternatyw był sceptyczny fallibilizm, z jego podejściem "wszystko ujdzie" , rozpaczliwym porzuceniem wszelkich norm intelektualnych, a zatem i idei postępu naukowego. Niczego nie można ustalić, niczego nie można odrzucić, niczego nie można nawet zakomunikować: rozwój nauki to rozwój chaosu, istna wieża Babel. Przez dwa tysiące lat naukowcy i naukowo nastawieni filozofowie wybierali justyfi kacjonistyczne iluzje, by uniknąć tego koszmaru. Niektórzy z nich twierdzili, że musimy wybierać pomiędzy indukcjonistycz nymjustyfikacjonizmem a irracjonalizmem: "Nie widzę żadne go sposobu uniknięcia dogmatycznego stwierdzenia, że znamy zasadę indukcji lub jakiś jej ekwiwalent; jedyną alternatywą jest odrzucenie niemal wszystkiego, co nauka i zdrowy rozsądek uważają za wiedzę" 83. Nasz falsyfikacjonista meto dologiczny z dumą wyrzeka się takiego eskapizmu: ma odwagę uznać pełne implikacje fallibilizmu, a mimo to uniknąć sceptycyzmu przy pomocy śmiałej i ryzykownej, wolnej od dogmatów, taktyki konwencjonalistycznej. Ma pełną świado mość ryzyka, ale podkreśla, że musimy wybierać pomiędzy
38
logicznej.
Podsumowując: falsyfikacjonista metodologiczny propo nuje interesujące rozwiązanie problemu połączenia twardej krytyki z fallibilizmem. Nie tylko oferuje on filozoficzną podstawę falsyfikacji w sytuacji, gdy fallibilizm usunął ziemię spod nóg dogmatycznego falsyfikacjonisty, ale rów nież bardzo znacznie rozszerza zakres takiej krytyki. Umie szczając falsyfikację w nowym otoczeniu, ratuje atrakcyjny kodeks honorowy falsyfikacjonisty dogmatycznego, zgod nie z którym uczciwość naukowa polega na określeniu, z góry, takiego doświadczenia, którego sprzeczny z teorią wynik zmusiłby nas do porzucenia jej 82 . Falsyfikacjonizm metodologiczny stanowi znaczny po stęp w porównaniu tak z falsyfikacjonizmem dogmatycz nym, jak z konserwatywnym konwencjonalizmem. Zaleca on ryzykowne decyzje. Ale śmiałe ryzyko bywa lekkomyśl ne i trzeba się zastanowić, czy nie ma sposobu, by go ograniczyć. Przyjrzyjmy się najpierw, jakie ryzyka wchodzą tu w grę. W tej metodologii kluczową rolę odgrywają decyzje podobnie jak w każdej z odmian konwencjonalizmu. -
8 1 Na przykład: Wszystkie metale są w czymś rozpuszczalne " ; lub: .,Istnieje " substancja, która może wszystkie metale zamienić w złoto " . Omówienie takich teorii zob. zwl. J. Watkins, Between Analytic and Empirieal, " Philosophy" 1957, 32, s. 1 1 2 - 1 3 1 i J. Watkins, When are Slatements Empiriear?, " British Joumal for the Philosophy of Science" 1 960, 10, s. 287 - 292. Ale zob. poniżej, s. 63 - 65 i 1 58 - 1 60. 82 Zob. powyżej, s. 1 1 .
39
pewnego rodzajufalsyfikacjonizmem metodologicznym a irracjo nalizmem. Oferuje grę, która daje niewiele szans na zwycięstwo,
ale twierdzi, że lepiej jednak jest grać niż poddać się 84 .
83 B. Russell, Reply to Critics, s. 683. 84 Jestem pewien, że niektórzy z zadowoleniem powitają falsyfikacjonizm meto dologiczny jako "egzystencjalistyczną " filozofię nauki.
• 40
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Faktycznie, ci krytycy falsyfikacjonizmu naiwnego, któ rzy nie przedstawili żadnej alternatywnej metody krytyki, nieuchronnie popadają w irracjonalizm. Na przykład, po gmatwane argumenty Neuratha, iż falsyfikacja i następują ca po niej eliminacja hipotezy mogą okazać się " przeszkodą w rozwoju nauki " 85, nie przekonują, skoro jedyną alter natywą, jaką zdaje się on oferować, jest chaos. Hempel ma, bez wątpienia, rację, gdy podkreśla, że " nauka dostarcza rozmaitych przykładów [tego, iż] konflikt między dobrze potwierdzoną teorią a przypadkowym, opornym zdaniem doświadczalnym, rozwiązać można przez unieważnienie raczej tego zdania niż przez poświęcenie teorii " 86; a jednak przyznaje, że nie jest w stanie zaoferować innej "pod stawowej normy" niż norma naiwnego falsyfikacjonizmu 87 . Neurath - i chyba Hempel - odrzuca falsyfikacjonizm jako "pseudoracjonalizm " 88 ; ale gdzie szukać "prawdziwe go racjonalizmu" ? Popper już w 1 934 r. ostrzegał, że tolerancyjna metodologia Neuratha (a raczej brak metodo-
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
41
logii), uczyniłaby naukę nieempiryczną, a zatem irracjo nalną: "potrzebny jest zbiór reguł, ograniczających arbit ralność «usuwania» (albo «przyjmowania») zdań proto kolarnych. Neurath żadnych takich reguł podać nie zdo łał, tym samym niezamierzenie godząc w empiryzm. [. . . ] Każdy system daje się obronić, o ile wolno nam (a wedle poglądu Neuratha wolno każdemu) po prostu «usunąć» niewygodne zdanie protokolarne " 89. Popper zgadza się z Neurathem, że wszystkie twierdzenia są zawodne; ale z mocą podkreśla, iż nie możemy dokonać postępu, jeśli nie mamy solidnej, racjonalnej strategii czy metody po stępowania w przypadkach, gdy dochodzi między nimi do kolizji 90 . Ale czy solidna strategia dyskutowanej dotąd odmiany falsyfikacjonizmu metodologicznego nie jest zbyt solidna? Czy decyzje, jakie on zaleca, nie są zbyt arbitralne? Można wręcz podejrzewać, że falsyfikacjonizm metodologiczny różni od dogmatycznego jedynie to, że przyjmuje fallibilizm słownie, ale nie faktycznie!
85 O. Neurath, Pseudorationalismus der Falsifikation, " Erkenntnis " 1935, 5, s. 356. 86 C. G. Hempel, Some Theses on Empirical Certainty, "The Review of Meta physics" 1952, 5, s. 62 1 . Agassi, w swym Sensationalism, " Mind " 1 966, 75, s. 1 - 24 idzie za Neurathem i Hemplem, zwl. s. 16 i n. To dość zabawne, że Agassi, podnosząc te kwestie, sądzi, że kieruje broń przeciw " całej literaturze dotyczącej metod nauki " . Faktycznie, wielu naukowców w pełni uświadamiało sobie trudności związane z "konfrontacją teorii i faktów " . (Zob. A. Einstein, Autobiographical Notes, w: Albert Einstein, Philosopher-Scientist, P. A. Schilpp (red.), La Salle 1 949, s. 27.) Różni filozofowie bliscy falsyfikacjonizmowi podkreślali, że " proces obalania hipo tezy naukowej jest o wiele bardziej skomplikowany niż to się zrazu wydaje" (R. Braithwaite, Scientific Explanation, s. 20). Ale tylko Popper zaproponował konstruktywne, racjonalne rozwiązanie. 87 C. G. Hempel, Some Theses on Empirical Cer/ainty, s. 622. Lapidarna " teza o empirycznej pewności " Hempla wznawia jedynie stare argumenty Neuratha - i niektóre z argumentów Poppera (przeciw Carnapowi, jak sądzę); ale, niestety, nie wymienia on ani swych poprzedników, ani przeciwników. 88 O. Neurath, Pseudorationalismus der Falsifikation.
Bardzo trudno jest zwykle krytykować teorię krytyki. Stosunkowo łatwo jest obalić falsyfikacjonizm naturalis tyczny, ponieważ opierał się on na empirycznej psychologii postrzegania: można było wykazać, że jest po prostu fał szywy. Ale jak można sfalsyfikować metodologiczną fal syfikację? Żadne niepowodzenie nie może obalić niejus tyfikacjonistycznej teorii racjonalności. Co więcej, w jaki sposób możemy rozpoznać epistemologiczne niepowodze nie? Nie dysponujemy środkami, by stwierdzić, czy podo bieństwo do prawdy naszych kolejnych teorii wzrasta, czy 89 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 26. 9() Pseudorationalismus... Neuratha wykazuje, że nigdy nie zrozumiał on prostej argumentacji Poppera.
p Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
maleje 9 1 . W tym stadium nie opracowaliśmy jeszcze ogólnej teorii krytyki nawet dla teorii naukowych, a co dopiero mówić o krytyce teorii racjonalności 92: jeśli więc chcemy sfalsyfikować nasz falsyfikacjonizm metodologiczny, to musimy to uczynić, zanim posiądziemy teorię mówiącą, jak tego dokonać. Jeśli przyglądamy się historycznym szczegółom najsłyn niejszych eksperymentów rozstrzygających, to musimy dojść do wniosku, że albo uznawano je za rozstrzygające bez racjonalnych po temu powodów, albo że ich uznanie oparte było na zasadach racjonalności zupełnie odmien nych od omawianych dotychczas. Przede wszystkim, nasz falsyfikacjonista musi ubolewać nad faktem, że uparci teoretycy często kwestionowali i zmieniali werdykty do świadczalne na przeciwne. W falsyfikacjonistycznej kon cepcji naukowego "prawa i porządku" nie ma miejsca na takie udane apelacje. Dalsze trudności wywołuje falsyfika cja teorii, do których dołączana jest klauzula ceteris pari bus 93. Ich falsyfikacja, taka jaka ma miejsce w faktycznej historii, jest prima facie irracjonalna w świetle norm nasze go falsyfikacjonisty. W świetle jego norm naukowcy często wydają się irracjonalnie powolni: na przykład, osiemdzie siąt pięć lat minęło od uznania peryhelium Merkurego za anomalię do uznania go za falsyfikację teorii Newtona,
wbrew temu, że klauzula ceteris paribus była dość dobrze potwierdzona. Z drugiej strony, naukowcy czę�to zd�j � się być irracjonalnie pochopni: na przykład, GalIleusz l Jego uczni owie uznali kopernikańską heliocentryczną mechani kę nieba wbrew licznym danym świadczącym przeciw obro towi Ziemi; zaś Bohr i jego uczniowie uznali teorię emisji światła wbrew temu, że była ona niezgodna z dobrze potwierdzoną teorią Maxwella. Łatwo dostrzec przynajmniej dwie istotne cechy wspólne tak dla falsyfikacjonizmu dogmatycznego jak metodologi cznego, wyraźnie niezgodne z faktyczną historią nauki: twierdzenie, że ( l ) sprawdzian jest - lub musi być - dwu
42
" 91 Używam tu terminu " podobieństwo do prawdy w sensie Poppera: jest to różnica pomiędzy zawartością prawdy a zawartością fałszu w teorii. Na temat ryzyka związanego z jego oszacowaniem zob. moje Changes. . . , zwł. s. 1 83 i n. 92 Próbowałem opracować taką ogólną teorię krytyki w moich Historia ... , Replies. . . i Popper... 9 3 Falsyfikacja teorii zależy od wysokiego stopnia potwierdzenia klauzuli ceteris paribus. Jednak takiego potwierdzenia często brak. Oto dlaczego falsyfikacjonizm metodologiczny doradza nam, byśmy polegali na naszym "instynkcie naukowym " (K. R. Popper, Logika . . . , § 1 8, przyp. 2) czy " przeczuciu " (R. Braithwaite, Scientific Exp/anation, s. 20).
43
stronną walką między teorią a doświadczeniem, tak że w ostatecznej konfrontacji tylko oni oboje stają naprzeciw; i (2) jedynym interesującym rezultatem takiej konfrontacji jest (konkluzywna) falsyfikacja: " Uedynymi autentycznyml1 odkryciami są obalenia hipotez naukowych" 94. Historia na
uki sugeruje jednak, że ( l ') sprawdziany są - co najmniej - trójstronną walką między konkurencyjnymi teoriami a doświadczeniem, i (2') wynikiem niektórych najbardziej interesujących doświadczeń są, prima facie, raczej potwier dzenia niż falsyfikacje. Jeśli jednak - jak się wydaje - historia nauki nie popiera naszej teorii racjonalności naukowej, to mamy dwie możliwości. Jedną z nich jest rezygnacja z prób podania racjonalnego wyjaśnienia sukcesu nauki. Metoda naukowa (lub " logika odkrycia " ), pojmowana jako sys tematyczny sposób racjonalnej oceny teorii naukowych - i kryterium postępu niknie. Możemy, rzecz jasna, nadal próbować wyjaśniać zmiany "paradygmatów" w ka-
" 1959, 3, s. 2 - 4. Agassi 94 J. Agassi, How are Facts Discoverecl!, " Impulse nazywa Popperowską ideę nauki "scientia negativa" (The Nove/ty oj Popper's " Philosophy or Science, " International Philosophical Quarterly 1 968, 8, s. 442 - 463).
p 44
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
tegoriach psychologii społecznej 95. To jest sposób Pola nyi 'ego i Kuhna 96 . Druga możliwość to próba przynajmniej zredukowania konwencjonalnych składników falsyfikacjo nizmu (wyeliminować ich nie sposób) i zastąpienia naiw nych wersji metodologicznego falsyfikacjonizmu - które charakteryzują powyższe tezy ( l ) i (2) przez wersję wyrafi nowaną, która dostarczy nowych racjonalnych uzasadnień falsyfikacji i tym samym ocali metodologię i ideę postępu naukowego. To jest sposób Poppera i ja zamierzam iść tą drogą· (c) Naiwny falsyfikacjonizm metodologiczny a falsyfikacjonizm wyrafinowany. Postępowe i degenerujące się przesunięcia problemowe
Falsyfikacjonizm wyrafinowany różni się od falsyfika cjonizmu naiwnego zarówno regułami akceptacji (czy " kry terium demarkacji " ), jak regułami falsyfikacji czy elimi nacJI. Zdaniem naiwnego falsyfikacjonisty, każda teoria, która da się zinterpretować jako falsyfikowalna doświadczalnie, 95 Warto nadmienić, że sceptyk kuhnowski nadal stoi w obliczu, jak to nazywam, " "dylematu naukowego sceptyka : każdy sceptyk naukowy nadal będzie próbował wyjaśnić zmiany przekonań i nie będzie uważał swej teorii psychologicznej za zwykłe przekonanie, ale za teorię, w pewnym sensie, " naukową " . Hume, który, przy pomocy swej teorii uczenia się na zasadzie bodźców i reakcji, próbował przedstawić naukę jako zwykły system przekonań, nigdy nie spytał, czy jego teoria uczenia się stosuje się również do jego teorii uczenia się. Możemy też dziś zapytać, czy popularność filozofii Kuhna wskazuje na to, że ludzie uznali ją za prawdziwą? W takim przypadku zostałaby ona obalona. A może jej popularność wskazuje na to, że ludzie uznali ją za atrakcyjną nową modę? W takim przypadku zostałaby ona "zweryfikowana " . Ale czy Kuhn byłby z tej "weryfikacji " zadowolony? 96 Feyerabend, który bardziej może niż ktokolwiek inny przyczynił się do rozpowszechnienia idei Poppera, dołącza teraz chyba do tego wrogiego obozu. Zob. jego intrygujące Against Method, " Minnesota Studies for the Philosophy of Science" 1970, 4.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
45
jest " akceptowalna" lub " naukowa " 97. Zdaniem falsyfika cjonisty wyrafinowanego teoria jest " akceptowalna" lub " naukowa " jedynie wtedy, gdy posiada potwierdzoną nad wyżkę treści empirycznej w porównaniu do swej poprzedni czki (lub rywalki), to znaczy tylko wtedy, gdy wiedzie do odkrycia nowych faktów. Ten warunek można sprowadzić do dwóch klauzuli: aby nowa teoria charakteryzowała się przyrostem treści empirycznej (" akceptowalność 1 " ) i aby część z tego przyrostu treści została zweryfikowana (" ak ceptowalność2 " ). Spełnienie pierwszej klauzuli można stwie rdzić natychmiast 98, dokonując logicznej analizy a priori; spełnienie drugiej można stwierdzić jedynie empirycznie, a to może trwać pewien czas. Zdaniem falsyfikacjonisty naiwnego, teoria jest sfalsyfi kowana przez (" wzmocnione " ) 99 zdanie " obserwacyjne " , które z nią koliduje (choćby na mocy jego decyzji). Zdaniem falsyfikacjonisty wyrafinowanego teoria naukowa T jest sfalsyfikowana wtedy i tylko wtedy, gdy zaproponowano inną teorię T', mającą następujące cechy: ( 1 ) T' ma nadwy żkę treści empirycznej względem T: to znaczy, że przewiduje nowe fakty, czyli fakty nieprawdopodobne w świetle T, a nawet przez nią zakazane 100 ; (2) T' wyjaśnia poprzednie sukcesy T, to znaczy, że cała nieobalona treść T zawarta jest (w granicach błędów obserwacyjnych) w treści T'; i (3) część 1 z nadwyżki treści T' została potwierdzona 1 0 . 97 Zob. powyżej , s. 33. 98 Zob. poniżej, s. 1 1 2 - 1 1 3 . 99 Zob. powyżej, tekst d o przyp. 54. 100 Używam " przewidywania" w szerokim sensie, obejmującym " przewidywanie po fakcie " . 101 Szczegółowe omówienie reguł akceptacji i odrzucenia, a także odnośniki do pracy Poppera, zob. moje Changes . . . , s. 1 70 - 1 8 1 . Pewne dodatkowe warunki (dotyczące ciągłości i niesprzeczności jako zasad regulatywnych), zob. poniżej, s. 71 i 86 - 95.
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
By móc docenić te definicje, należy zrozumieć problemy, na jakich tle powstały i ich konsekwencje. Po pierwsze, musimy pamiętać o metodologicznym odkryciu konwenc jonalistów, że żadne wyniki doświadczeń nie mogą uśmier cić teorii: każdą teorię można ocalić przed kontrprzypad kami bądź to przy pomocy pewnych hipotez pomocni czych, bądź przez odpowiednią reinterpretację jej termi nów. Falsyfikacjoniści naiwni rozwiązywali ten problem przenosząc - w rozstrzygających kontekstach - hipotezy pomocnicze do królestwa bezproblematycznej wiedzy to warzyszącej, eliminując je z dedukcyjnego modelu sytuacji sprawdzającej i w ten sposób silą stawiając wybraną teorię w izolacji logicznej, w której staje się ona bezbronnym celem ataku ze strony sprawdzianów doświadczalnych. Ale ponieważ ta procedura nie dostarcza należytego schematu racjonalnych rekonstrukcji historii nauki, to równie dobrze możemy od nowa przemyśleć nasze podejście. Dlaczego mamy za wszelką cenę dążyć do falsyfikacji? Dlaczego nie ustalić raczej pewnych norm określających, przy pomocy jakich to teoretycznych poprawek wolno ratować teorię? Faktycznie, niektóre z takich norm doskonale znano od wieków, wyrażają je starodawne maksymy skierowane przeciw wyjaśnieniom ad hoc, pustym wykrętom, zachowy waniu pozorów, językowym sztuczkom 1 02 . Wspomnieliśmy już, że Duhem nakreślił takie normy w kategoriach "pros toty" i "zdrowego rozsądku" 1 03 . Ale kiedy brak " prostoty" w pasie ochronnym poprawek teoretycznych osiąga punkt,
w którym teorię należy porzucić? 1 04 W jakim sensie, na przykład, teoria Kopernika była "prostsza" od teorii Ptole meusza? 1 05 Mętne pojęcie duhemowskiej " prostoty" spra wia, jak to słusznie twierdził falsyfikacjonista naiwny, że decyzja w wielkiej mierze jest kwestią gustu i mody 1 06 . Czy można ulepszyć podejście Duhema? Popper tego dokonał. Jego rozwiązanie - wyrafinowana wersja fal syfikacjonizmu metodologicznego - jest bardziej obiek tywne i bardziej rygorystyczne. Popper zgadza się z kon wencjonalistą, że teorie i twierdzenia faktualne zawsze można uzgodnić przy pomocy hipotez pomocniczych: zga dza się, że problem polega na tym, jak odróżnić poprawki naukowe od pseudonaukowych, jak odróżnić zmiany teorii racjonalne od irracjonalnych. Według Poppera, ratowanie teorii przy pomocy hipotez pomocniczych spełniających pewne dobrze określone warunki stanowi postęp naukowy; ale ratowanie teorii przy pomocy hipotez pomocniczych, które ich nie spełniają, stanowi degenerację. Popper nazy wa takie niedopuszczalne hipotezy pomocnicze hipotezami ad hoc, zwykłymi fortelami lingwistycznymi, "wybiegami konwencjonalistycznymi " 1 07. Ale w takim razie każda teo ria naukowa musi być oceniana wraz ze swymi hipotezami
46
1 02 Molier, na przykład, kpił w Chorym z urojenia z lekarzy, którzy odpowiadali na pytanie, dlaczego opium wywołuje sen, mówiąc, że ma ono virlus dormaliva. Można by nawet twierdzić, że słynne powiedzenie Newtona hYPolheses non fingo skierowane było w rzeczywistości przeciw wyjaśnieniom ad hoc - takim, jak jego własne wyjaśnienie sił grawitacji przy pomocy modelu eteru, które miało sprostać wymogom kartezjan. 1 03 Zob. powyżej, s. 27.
47
1 04 Nawiasem mówiąc, Duhem zgadzał się z Bernardem, że same doświadczenia - bez rozważań nad prostotą - mogą rozstrzygnąć losy teorii fizjologicznych. Ale w fizyce, jak twierdził, nie mogą ( 1 905, rozdz. VI, § I). 105 Koestler słusznie zwrócił uwagę na fakt, że to tylko Galileusz stworzył mit, iż teoria Kopernika była prosta (A. Koestler, The Sleepwalkers, London 1959, s. 476); faktycznie "ruch Ziemi niezbyt uprościł stare teorie, bo choć kontrowersyjne ekwanty zniknęły, to system był wciąż najeżony pomocniczymi okręgami " (J. L. E. Dreyer, A History ofASlronomy from Tha/es lo Kepier, New York 1953, rozdz. XIII). 106 Zob. powyżej, s. 27. 1 07 K. R. Popper, Logika ... , § 19 i 20. Dość szczegółowo omówiłem pod nagłówkami "wykluczanie dziwolągów" , "wykluczanie wyjątków ", "dopasowywa nie dziwolągów" - takie wybiegi stosowane w nieformainej, quasi-empirycznej matematyce; zob. moje Proofs and Refulalions.
-- -----
48
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
-
�"""'IIIII1r----
pomocniczymi, warunkami początkowymi itd., a zwłaszcza wraz ze swymi poprzedniczkami, tak, byśmy widzieli, jakie go to rodzaju zmiana ją wytworzyła. A wtedy, oczywiście, oceniamy raczej serię teorii niż teorie wzięte w izolacji. Teraz łatwo jest zrozumieć, dlaczego sformułowaliśmy kryteria akceptacji i odrzucenia wyrafinowanego falsyfika cjonizmu metodologicznego tak a nie inaczej 108 . Warto je jednak nieco przeformułować, wyrażając explicite w kate goriach serii teorii. Weźmy serię teorii, Tp T2 , T3, . . . , w której każda kolejna teoria powstaje poprzez dodanie pomocniczych klauzul do (lub poprzez semantyczną reinterpretację) jej poprzedni czki, w celu przyswojenia pewnej anomalii, a każda ma treść empiryczną co najmniej równą nieobalonej treści teorii ją poprzedzającej . Powiedzmy, że taka seria teorii jest teoretycznie postępowa (lub "stanowi teoretycznie postępowe przesunięcie problemowe"), jeśli każda nowa teoria ma
pewną nadwyżkę treści empirycznej względem swej po przedniczki, to znaczy, jeśli przewiduje ona pewne nowe, wcześniej nieoczekiwane, fakty. Powiedzmy, że taka teore tycznie postępowa seria teorii jest również empirycznie postępowa (lub "stanowi empirycznie postępowe przesunięcie problemowe") , jeśli część tej nadwyżki treści empirycznej
zostaje również potwierdzona, to znaczy, jeśli każda nowa teoria wiedzie nas do rzeczywistego odkrycia pewnego nowego faktu 1 09 . A wreszcie, nazwijmy przesunięcie prob lemowe postępowym, jeśli jest postępowe zarówno teorety8 10
Zob. powyżej, s. 44. Jeśli już wiem, że Pl: " Łabędź A jest biały " , wówczas Pn: "Wszystkie łabędzie są białe " nie stanowi postępu, ponieważ wieść ono może jedynie do odkrywania takich następnych podobnych faktów, w rodzaju P2: "Łabędź B jest biały " . Tak " zwane "uogólnienia empiryczne nie stanowią postępu. Nowy fakt musi być niepraw dopodobny, a nawet niemożliwy, w świetle wcześniejszej wiedzy. Zob. powyżej, s. 44 - 45 i poniżej, s. 1 1 2 i n. 109
I
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
49
cznie jak empirycznie, a degenerującym się, jeśli nie jest 1 1 0 . " " Uznajemy" przesunięcia problemowe za " naukowe tylko wtedy, gdy są przynajmniej teoretycznie postępowe; jeśli nie są, to " odrzucamy" je jako "pseudonaukowe " . Postęp jest mierzony stopniem, w jakim przesunięcie problemowe jest postępowe, stopniem, w jakim seria teorii wiedzie do odkrywania nowych faktów. Uważamy teorię w serii za " sfalsyfikowaną" , gdy wyparła ją teoria o treści potwier dzonej w wyższym stopniu I I I . To odróżnienie postępowych degenerujących się przesunięć problemowych stawia ocenę naukowych - a raczej postępowych - wyjaśnień w nowym świetle. Jeśli przedkładamy teorię, by rozwiązać sprzeczność między teorią poprzednią a kontrprzykładem w taki sposób, że ta nowa teoria, zamiast dostarczyć (nau kowego) wyjaśnienia zwiększającego treść, dostarcza je dynie (lingwistycznej) reinterpretacji zmniejszającej treść, to sprzeczność ta została rozwiązana w sposób jedynie semantyczny, nienaukowy. Dany fakt jest wy;asnlOny naukowo jedynie wtedy, gdy wraz z nim wyjaśniony został jakiś fakt nowy 1 12 . " l IO Można kwestionować stosowność terminu "przesunięcie problemowe w od niesieniu do serii teorii raczej niż do serii problemów. Wybrałem go po części dlatego, że nie znalazłem stosowniejszej alternatywy - "przesunięcie teoretyczne" [theory shift) brzmi okropnie - a po części dlatego, że teorie są zawsze problematyczne, nigdy nie rozwiązują wszystkich problemów, jakie miały rozwiązać. Tak czy owak w drugiej części tego artykułu bardziej naturalny termin "program badawczy" " zastąpi w istotniejszych miejscach "przesunięcie problemowe . III " Na temat " falsyfikacji pewnych serii teorii (lub "programów badawczych") w przeciwieństwie do "falsyfikacji" pojedynczej teorii w serii, zob. poniżej, s. 1 1 0 i n. 11 2 W rękopisie Changes ... napisałem: "Teoria bez potwierdzonej nadwyżki nie ma nadwyżki mocy wyjaśniającej; i dlatego, zdaniem Poppera, nie stanowi postępu , i nie jest «naukowa»; i dlatego powinniśmy stwierdzić, że nie ma mocy wyjaśniające/ (s. 1 78). Wyrzuciłem zapisaną kursywą połowę tego zdania pod naciskiem moich kolegów, którzy sądzili, że brzmi to zbyt ekscentrycznie. Teraz tego żałuję.
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
Falsyfikacjonizm wyrafinowany zamienia zatem problem, jak oceniać teorie, na problem, jak oceniać serie teorii. Nie o izolowanej teorii, a jedynie o serii teorii można powiedzieć, że jest naukowa lub nienaukowa: stosowanie terminu " nau kowy" do pojedynczej teorii to błąd kategorialny 1 1 3. Tradycyjne empiryczne kryterium głosiło, że teoria zado walająca powinna zgadzać się z obserwowanymi faktami. Nasze empiryczne kryterium głosi, że seria teorii powinna wytwarzać nowe fakty. Idea rozwoju i pojęcie empirycznego
mogą wzesc do falsyfikacji 1 1 6. Nie ma falsyfikacji przed pojawieniem się lepszej teorii 1 1 7. Ale w takim razie negatyw
50
charakteru łączą się w jedno.
Ta poprawiona forma falsyfikacjonizmu metodologicz nego ma wiele nowych cech. Po pierwsze, przeczy ona temu, że "W przypadku teorii naukowej nasza decyzja zależy od wyników doświadczenia. Jeśli potwierdzą teorię, możemy ją zaakceptować, póki nie znajdziemy lepszej . Jeśli jej przeczą, teoria zostaje odrzucona " 1 1 4. Przeczy temu, że "o losie teorii ostatecznie przesądza wynik sprawdzianu, czyli zgoda co do zdań bazowych " 1 15. Wbrew opinii naiw nego falsyfikacjonisty, żadne doświadczenie, sprawozdanie z eksperymentu, zdanie obserwacyjne czy dobrze potwier dzona hipoteza falsyfikująca niskiego poziomu same nie " l t3 Popper miesza "teorie i " serie teorii " i to sprawia, że nie rozwinął pewnych idei falsyfikacjonizmu wyrafinowanego. Jego niejasny sposób wyrażania się wiódł do mylących sformułowań w rodzaju "Marksizm [jako rdzeń serii teorii lub «programu " badawczego»] jest nieobalalny , a jednocześnie "Marksizm [jako szczególna koniun kcja tego rdzenia i pewnej określonej hipotezy pomocniczej, warunków począt kowych i klauzuli ceteris paribus] został obalony" (Zob. Conjectures and Refutations.) Oczywiście nie ma nic złego w powiedzeniu, że izolowana, pojedyncza teoria jest " "naukowa , jeśli stanowi postęp w porównaniu do swej poprzedniczki, o ile tylko jasno pojmiemy, iż oceniamy w ten sposób teorię jako wytwór - i w kontekście - pewnego historycznego rozwoju 114 K . R. Popper, Społeczeństwo otwarte, t. II, s. 245. Bardziej wyrafinowane podejście Poppera wychodzi na jaw w uwadze, że konkretne i praktyczne konsek wencje teorii "można bardziej bezpośrednio sprawdzić na drodze eksperymentu" (ibid., podkr. moje). 1 1 5 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 30.
51
ny charakter znamienny dla falsyfikacjonizmu naiwnego niknie; krytyka staje się trudniejsza, a także pozytywna, konstruktywna. Ale, rzecz jasna, jeśli falsyfikacja zależy od pojawienia się lepszych teorii, od wymyślenia teorii, które antycypują nowe fakty, to nie jest ona po prostu relacją między teorią a bazą empiryczną, ale wieloczłonową relacją między konkurencyjnymi teoriami, wyjściową "bazą em piryczną" i empirycznym przyrostem wynikającym z tego współzawodnictwa. Można zatem powiedzieć, że falsyfika cja ma " charakter historyczny" 1 1 8 . Co więcej, niektóre z teorii powodujących falsyfikację często formułowane są po znalezieniu " kontrświadectw " . To w uszach ludzi zin doktrynowanych przez falsyfikacjonizm naiwny zabrzmieć może niczym paradoks. Faktycznie, ta epistemologiczna teoria relacji między teorią a doświadczeniem różni się zasadniczo od epistemologicznej teorii falsyfikacjonizmu naiwnego. Sam termin " kontrświadectwo " należy wyklu czyć, w tym sensie, że żadnego wyniku doświadczenia nie można bezpośrednio zinterpretować jako " kontrświadect wa" . Jeśli chcemy nadal zachować ten tradycyjny termin, to
" 116 Na temat pragmatycznego charakteru "falsyfikacji metodologicznej zob. powyżej, przyp. 62. 1 17 W " większości wypadków przed przystąpieniem do falsyfikowania hipotezy " w zanadrzu mamy inną (Popper, Logika. .. , § 22, przyp. * 1). Ale, jak wynika z naszych argumentów, musimy mieć. Lub, jak powiada Feyerabend, "Najlepszych krytyk dostarczają te teorie, które mogą zastąpić usunięte przez siebie rywalki" (Reply to Criticism, w: Boston Studies in the Philosophy oj Science vol. 2, R. S. Cohen, M. Wartofsky (red.), Dordrecht 1965, s. 227). Zauważa on, że w pewnych przypad kach "alternatywy będą niezbędne w celu obalenia " (ibid., s. 254). Ale, zgodnie z naszą argumentacją, obalenie bez alternatyw wykaże jedynie ubóstwo naszej wyobra źnijeśli chodzi o dostarczanie hipotez ratunkowych. Zob. też poniżej, przyp. 123. 118 Zob. moje Changes . . . , s. 1 78 i n.
• 52
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
musimy przedefiniować go następująco: " kontrświadectwo względem T/ jest przypadkiem potwierdzającym T2 , która jest bądź to sprzeczna z T1, bądź od T1 niezależna (z tym zastrzeżeniem, że T2 w zadowalający sposób wyjaśnia em piryczne sukcesy T1). Stąd widać, że " rozstrzygające kontr świadectwa" lub "eksperymenty rozstrzygające" mogą być jako takie zidentyfikowane wśród licznych anomalii jedynie po czasie, w świetle pewnej zwycięskiej teorii 1 1 9 . A zatem rozstrzygającym składnikiem falsyfikacji jest to, czy nowa teoria dostarcza jakiejś nowej, nadwyżkowej informacji w porównaniu do swej poprzedniczki i czy część z tej nadwyżki została potwierdzona. Justyfikacjonista cenił przypadki "potwierdzające " teorię; naiwny falsyfikacjonis ta uwydatniał przypadki " obalające" ; zdaniem falsyfikac jonisty metodologicznego rozstrzygające są - dość rzadkie - przypadki potwierdzenia nadwyżki informacji; one sku piają na sobie całą uwagę. Nie interesujemy się już więcej tysiącami trywialnych przypadków weryfikujących, ani set kami łatwo dostępnych anomalii: decydują nieliczne, roz strzygające przypadki weryfikacji nadwyżek 120 . Te docieka nia rehabilitują - i reinterpretują - starą maksymę: Exemplum docet, exempla obscurant. 11 9 W krzywym zwierciadle naiwnego falsyfikacjonizmu nowe teorie, które za stępują stare, obalone, same rodzą się nieobalone. Nie wierzą oni zatem w to, że zachodzi istotna różnica pomiędzy anomaliami a rozstrzygającym kontrświadect wem. Dla nich anomalia jest nieuczciwym eufemizmem oznaczającym kontrświadect wo. Ale w faktycznej historii nowe teorie rodzą się obalone: dziedziczą po starej teorii wiele anomalii. Co więcej, często to jedynie nowa teoria w dramatyczny sposób przewiduje fakt, który będzie funkcjonował jako rozstrzygające kontrświadectwo przeciw jej poprzedniczce, podczas gdy "stare" anomalie mogą stać się "nowymi" anomaliami. Wszystko to stanie się jaśniejsze, gdy wprowadzimy ideę "programu badaw czego" , zob. poniżej, s. 77, 147 i i n. 120 Wyrafinowany falsyfikacjonizm jest zapowiedzią nowej teorii uczenia się; zob. poniżej, s. 56.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
53
" " Falsyfikacja w sensie falsyfikacjonizmu naiwnego (po twierdzone kontrświadectwo) nie stanowi wystarczającego warunku eliminacji pewnej szczególnej teorii: wbrew set kom znanych anomalii nie uważamy jej za sfalsyfikowaną (to znaczy, wyeliminowaną), póki nie mamy teorii lep szej 1 2 1 . " Falsyfikacja " w sensie naiwnym nie jest też konie czna dla falsyfikacji w sensie wyrafinowanym: postępowe mu przesunięciu problemowemu nie muszą towarzyszyć " "obalenia . Nauka może się rozwijać bez żadnych torują cych drogę " obaleń" . Falsyfikacjonista naiwny sugeruje liniowy rozwój nauki, w tym sensie, że po teoriach pojawia ją się zdecydowane obalenia, które je eliminują; po tych obaleniach z kolei pojawiają się nowe teorie 122 . Jest naj zupełniej możliwe, że teorie formułowane są w sposób " " "postępowy w takiej kolejności, że " obalenia n-tej poja wiają się wyłącznie jako potwierdzenia (n + l )-ej . Gorącz kowość naukowych problemów wywoływana jest raczej mnożeniem się teorii konkurencyjnych niż kontrprzykłada mi czy anomaliami. Stąd widać, że wezwanie do mnożenia teorii jest o wiele ważniejsze dla falsyfikacjonizmu wyrafinowanego niż naiw nego. Zdaniem falsyfikacjonisty naiwnego nauka rozwija się w wyniku kolejnych doświadczalnych powaleń teorii; nowe, konkurencyjne teorie, wysuwane przed takimi "po waleniami" , mogą przyspieszyć rozwój, ale nie są absolut121 Oczywiście teoria T' może mieć potwierdzoną nadwyżkę treści empirycznej względem innej teorii T, nawet gdy tak T jak T' są obalone. Treść empiryczna nie ma nic wspólnego z prawdziwością czy fałszywością. Potwierdzone treści mogą być też porównywane niezależnie od treści obalonych. W ten sposób stwierdzamy racjonal ność eliminacji teorii Newtona na rzecz teorii Einsteina, choć o tej ostatniej można powiedzieć, że - podobnie jak teoria Newtona - narodziła się " obalona" . Musimy tylko pamiętać, że "jakościowe potwierdzenie " jest eufemizmem oznaczającym "ilościowe obalenie" . (Zob. moje Changes. .. , s. 1 76 - 178.) 122 K. R. Popper, Logika . . . , § 85.
u Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
nie konieczne 1 23 ; nieustanne mnożenie teorii jest dozwolo ne, ale nie obowiązujące. Zdaniem falsyfikacjonisty wyrafi nowanego nie można czekać z mnożeniem teorii, póki uznane teorie nie nie zostaną " obalone" (lub póki ich zwolennicy nie popadną w kuhnowski kryzys przeko nań) 1 24. Podczas gdy falsyfikacjonizm naiwny podkreśla "pilną potrzebę zastąpienia sjalsyjikowanej hipotezy przez inną, lepszą " 1 25, to falsyfikacjonizm wyrafinowany pod kreśla pilną potrzebę zastąpienia dowolnej hipotezy przez hipotezę lepszą. Falsyfikacja nie może "zmusić teoretyka, by poszukiwał lepszej teorii " 1 26, po prostu dlatego, że falsyfikacja nie może poprzedzać pojawienia się lepszej teorii. Przesunięcie problemowe od falsyfikacjonizmu naiwnego do wyrafinowanego wywołuje pewną trudność semantycz ną. Dla naiwnego falsyfikacjonisty " obalenie" to wynik doświadczenia, który, na mocy jego decyzji, koliduje ze sprawdzaną teorią. Ale zgodnie z falsyfikacjonizmem wyra-
finowanym nie wolno podejmować takich decyzji, zanim domniemany " przypadek obalający" nie stanie się przypa dkiem potwierdzającym nową, lepszą teorię. Dlatego w ka żdym przypadku, gdy napotykamy terminy w rodzaju " " " " obalenie , " falsyfikacja , " kontrprzykład , musimy spra wdzić, czy zastosowano je na mocy decyzji naiwnego, czy wyrafinowanego falsyfikacjonisty 1 27 .
54
, Il
l2J Prawdą jest, że pewnego rodzaju mnożeniu konkurencyjnych teorii przyznaje się w falsyfikacji pomniejszą rolę heurystyczną. W wielu przypadkach falsyfikacja heurystycznie "zależy od [tego], że wysuniętych zostanie dostatecznie wiele dostatecz nie różnych teorii" (K. R. Popper, What is Dialectic?, " Mind " 1940; przedruk w Conjectures and Refutations, s. 3 1 2 - 335). Na przykład, możemy mieć teorię T, która jest najwyrażniej nieobalona. Ale zdarzyć się może, że ktoś zaproponuje nową teorię T', sprzeczną z T, a która równie dobrze zgadza się z dostępnymi faktami: różnice są mniejsze od błędów doświadczalnych. W takich przypadkach sprzeczność stanowi bodziec do ulepszania naszych " technik doświadczalnych" i w ten sposób udoskonalania "bazy empirycznej " tak, że może dojść do falsyfikacji T lub T' (a może obu): "Potrzebujemy [pewnej] nowej teorii by odkryć, gdzie tkwiły wady starej teorii" (Popper, Conjectures. . . , s. 246). Ale rola tego mnożenia jest uboczna, w tym sensie, że, gdy już baza empiryczna została udoskonalona, to walka odbywa się między tą udoskonaloną bazą a sprawdzaną teorią T; konkurencyjna teoria T' zadziałała jedynie jako katalizator. (Zob. też powyżej, przyp. 1 1 7.) 124 Zob. też P. K. Feyerabend, Reply to Criticism, s. 254 - 255. 125 K. R. Popper, Logika. . . , § 22, przyp. 1 * . 126 Ibid., § 30.
55
Wyrafinowany jalsyfikacjonizm metodologiczny propo nuje nowe normy intelektualnej uczciwości. Uczciwość justyfikacjonistyczna wymagała, by uznawać jedynie to, co zostało dowiedzione, a odrzucać wszystko, co dowiedzione nie zostało. Uczciwość neojustyfikacjoni styczna wymagała określenia prawdopodobieństwa każdej z hipotez w świetle dostępnych danych empirycznych. Uczciwość naiwnego falsyfikacjonizmu wymagała spra wdzania tego, co falsyfikowalne, a odrzucania tego, co niefalsyfikowalne i tego, co sfalsyfikowane. A wreszcie, uczciwość falsyfikacjonizmu wyrafinowanego wymagała, by próbować patrzeć na rzeczy z różnych punktów widzenia, proponować nowe teorie antycypujące nowe fakty i odrzucać te, które zostały wyparte przez teorie silniejsze. Wyrafinowany jalsyfikacjonizm metodologiczny łączy róż ne tradycje. Po empiryzmie odziedziczył determinację, by uczyć się przede wszystkim z doświadczenia. Od kantystów przejął aktywistyczne podejście do teorii wiedzy. Od kon127 Zob. też powyżej , przyp. 62. Być może byłoby lepiej w ogóle w przyszłości z tych terminów zrezygnować, tak jak zrezygnowaliśmy z terminów w rodzaju "dowód indukcyjny (lub doświadczalny)" . Możemy nazywać (naiwne) "obalenia" anomaliami, a teorie (wyrafinowanie) "sfalsyfikowane" teoriami "wypartymi " . Nasz język "potoczny" przesiąknięty jest nie tylko przez dogmaty "indukcjonistyczne " , ale i falsyfikacjonistyczne. Od dawna potrzebna jest reforma.
• 56
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
wencjonalistów nauczył się, jak ważną rolę w metodologii odgrywają decyzje. Chciałbym tu podkreślić jeszcze jedną znamienną cechę wyrafinowanego empiryzmu metodologicznego: rozstrzy� gającą rolę potwierdzenia nadwyżki. Dla indukcjonisty, poznawanie nowej teorii polega na dowiadywaniu się, jak wiele potwierdzających danych ją popiera; nie uczymy się niczego na temat teorii obalonych (uczenie się, koniec końców, jest wznoszeniem gmachu wiedzy dowiedzionej lub prawdopodobnej). Dla falsyfikacjonisty dogmatyczne� go poznawanie teorii polega na dowiadywaniu się, czy jest ona obalona, czy nie; nie uczymy się niczego na temat teorii potwierdzonych (niczego nie można dowieść lub uprawdopodobnić), na temat teorii obalonych uczymy się, że ich fałszywość została dowiedziona 128 . Dla fal� syfikacjonisty wyrafinowanego poznawanie teorii jest prze� de wszystkim dowiadywaniem się, jakie nowe fakty ona antycypowała: faktycznie, dla tego rodzaju popperows� kiego empiryzmu, jaki głoszę, jedyne istotne świadectwo to świadectwo antycypowane przez teorię, zaś empiryczność (lub naukowy charakter) i postęp teoretyczny są nieroze� rwalnie związane 1 29.
Idea ta nie jest całkiem nowa. Leibniz, na przykład, w swym słynnym liście do Conringa w 1 678 r. pisał: "Jest największą pochwałą dla hipotezy (zaraz po [dowiedzionej] prawdziwości), gdy z jej pomocą poczynić można przewidy� wania, nawet na temat zjawisk lub eksperymentów, jakich 128 Obrona tej teorii uczenia się z doświadczenia" zob. J. Agassi, Popper on " Learning from Experience, w: Studies in the Philosophy of Science, N. Rescher (red.), 1969. 129 Te uwagi wykazują. że uczenie się z doświadczenia" to idea normatywna: " a zatem wszystkie czysto " empiryczne" teorie uczenia się nie trafiają w sedno tego problemu.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
57
wcześniej nie próbowano " 1 30 . Naukowcy powszechnie przyj� mowali pogląd Leibniza. Ale ponieważ ocena teorii nauko� wych oznaczała, przed Popperem, ocenę stopnia jej uzasadnie� nia, stanowisko to uważane było przez wielu logików za nie do utrzymania. Mill, na przykład, ze zgrozą uskarża się w 1 843 r., iż "ludzie myślą, jak się zdaje, że hipoteza [...] ma tytuł do tego, iżby ją przyjmować w sposób bardziej przychylny, jeśli nie tylko wyjaśnia wszelkie fakty znane uprzednio, lecz również prowadzi do tego, iż się antycypuje i przewiduje inne fakty, które sprawdza się później doświadczalnie " 131. MilI ma słuszność: ta ocena kolidowała tak z justyfikacjonizmem, jak z probabilizmem: dlaczego zdarzenie miałoby dowieść więcej, jeśli było antycypowane przez teorię, niż jeśli było już znane wcześniej? Dopóki dowód stanowił jedyne kryterium naukowe� go charakteru teorii, dopóty kryterium Leibniza musiało być uważane za nieistotne 1 32 . Podobnie, na co wskazywał Keynes, to, kiedy uzyskano dane empiryczne, nie może mieć wpływu na prawdopodobieństwo teorii ze względu na te dane: prawdo� podobieństwo teorii ze względu na dane zależeć może jedynie od teorii i owych danych 1 33, a nie od tego, czy dane te uzyskano przed czy po teorii. I J{) Zob. Leibniz's Philosophical Papers and Lelters, L. Loemker (red.), Dordrecht 1967. Uwaga w nawiasach wskazuje, że Leibniz za najlepsze uważał teorie dowie dzione, a to kryterium za drugie w porządku najlepszych. A zatem jego stanowisko - podobnie jak Whewella - wiele jeszcze dzieli od dojrzałego falsyfikacjonizmu wyrafinowanego. \3 1 J. S. Mili, System logiki ( 1 843), Warszawa 1962, t. II, s. 33. \32 To był argument, jaki J. S. Mili (ibid.) skierował przeciw Whewellowi, który uważał, że "zgodność indukcji" lub udane przewidywanie nieprawdopodobnych zdarzeń weryfikuje (czyli dowodzi) teorię. (W. Whewell, Novum Organon Renovatum, s. 95 - 96.) Bez wątpienia, podstawowy błąd w filozofiach nauki Whewella i Duhema polega na pomieszaniu mocy przewidywania i prawdy dowiedzionej. Popper je roz dzieli/. \33 J. M . Keynes, A Treatise on Probability, Cambridge 192 1 , S. 305. Zob. jednak moje Changes... , S. 183.
7 Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
Pomimo tej przekonywającej krytyki justyfikacjonistycz nej, to kryterium przetrwało wśród części najlepszych nau kowców, ponieważ wyrażało ich silną niechęć do zwykłych wyjaśnień ad hoc, które choć "prawdziwie wyrażają fakty [jakie miały wyjaśnić, to] nie zostały potwierdzone przez jakieś inne zjawiska" 1 34. Ale dopiero Popper zrozumiał, że tę prima jacie sprzecz ność pomiędzy paroma osobliwymi, przypadkowymi uwa gami skierowanymi przeciw hipotezom ad hoc, z jednej strony, a ogromnym gmachem justyfikacjonistycznej filo zofii wiedzy należy rozwiązać przez unicestwienie justyfika cjonizmu i wprowadzenie nowych, niejustyfikacjonistycz nych kryteriów oceniania hipotez naukowych, opartych o zasadę unikania wybiegów ad hoc. Rozważmy parę przykładów. Teoria Einsteina nie jest lepsza od teorii Newtona dlatego, że ta druga została " " obalona , a ta pierwsza nie: teoria względności stoi wobec wielu znanych " anomalii " . Teoria Einsteina jest lepsza od - stanowi postęp w porównaniu do - teorii Newtona anno 1616 (to znaczy, praw dynamiki Newtona, prawa grawitacji, zbioru znanych warunków początkowych, "mi nus " lista znanych anomalii, takich jak peryhelium Mer kurego), ponieważ wyjaśniła ona wszystko to, co w udany sposób wyjaśniła teoria Newtona, a także do pewnego stopnia wyjaśniła niektóre znane anomalie, a w dodatku zakazała pewnych zdarzeń, takich jak rozchodzenie się światła po liniach prostych w pobliżu dużych mas, o czym teoria Newtona nie mówiła niczego, ale co dopuszczały inne ówcześnie dobrze potwierdzone teorie naukowe; co więcej, co najmniej część z nieoczekiwanej nadwyżki ein-
steinowskiej treści została faktycznie potwierdzona (na przykład, przez eksperymenty podczas zaćmienia Słońca). Z drugiej strony, zgodnie z tymi wyrafinowanymi nor mami, teoria Galileusza głosząca, że ruch naturalny ciał ziemskich zachodzi po okręgu, nie wprowadziła żadnego ulepszenia, nie zakazywała bowiem niczego, co by nie było zakazane przez te teorie, jakie zamierzał on ulepszyć (to znaczy, przez fizykę Arystotelesa i kinematykę nieba Kope rnika). Ta teoria miała zatem charakter ad hoc, a zatem była - z heurystycznego punktu widzenia - bezwartoś ciowa 1 35. Piękny przykład teorii, która spełniała jedynie pierwszą część popperowskiego kryterium postępu (przyrost treści), ale nie część drugą (potwierdzony przyrost treści) podał sam Popper: teoria Bohra-Kramersa-Slatera z 1 924 r. Wszystkie jej nowe przewidywania zostały obalone 1 36. Zastanówmy się wreszcie, jak wiele elementów konwenc jonalizmu pozostaje w falsyfikacjonizmie wyrafinowanym. Z pewnością mniej niż w falsyfikacjonizmie naiwnym. Po trzebujemy mniejszej liczby decyzji metodologicznych. " De cyzje czwartego rodzaju" , które odgrywały istotną rolę w wersji naiwnej 1 37, stały się zupełnie zbędne. By to wyka zać, musimy sobie jedynie uświadomić, że jeśli teoria naukowa, składająca się z pewnych "praw przyrody" , warunków początkowych, teorii pomocniczych (ale bez klauzuli ceteris paribus), koliduje z pewnym twierdzeniem faktualnym, to nie musimy podejmować decyzji, którą z jej
58
134 To jest krytyczny komentarz Whewella na temat hipotez ad hoc w teorii światła Newtona (Novum Organon Renovatum, t. II, s. 3 1 7).
59
1 35 W terminologii moich Changes ... ta teoria była ad hoc! " (s. 1 80, przyp. I); ten " przykład podsunął mi pierwotnie Paul Feyerabend jako wzorzec wartościowej teorii ad hoc. Zob. jednak poniżej, s. 88 - 89, zwl. przyp. 194. 136 W terminologii moich Changes . . . ta teoria nie była "ad hoc! " , ale była "ad hoc2 " (s. 180, przyp. I ) . Tamże podany został prosty, choć sztuczny przykład (s. 1 79, przyp. I). (Na temat "ad hoc3 " zob. poniżej, przyp. 323.) 137 Zob. powyżej, s. 37.
p 60
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
części zastąpić. Możemy próbować zastąpić dowolną część, a dopiero wtedy, gdy natrafimy na wyjaśnienie anomalii przy pomocy pewnej powiększającej treść zmiany (lub hipotezy pomocniczej), zaś przyroda ją potwierdzi, eliminu jemy " obalony" kompleks. Tak więc falsyfikacja wyrafino wana jest procesem wolniejszym, ale chyba bezpieczniej szym niż falsyfikacja naiwna. Weźmy jakiś przykład. Załóżmy, że droga planety różni się od przewidzianej. Niektórzy dochodzą do wniosku, że to obala zastosowaną dynamikę i teorię grawitacji: warunki początkowe i klauzula ceteris paribus zostały pomysłowo potwierdzone. Inni dochodzą do wniosku, że to obala warunki początkowe użyte w obliczeniach: dynamika i teo ria grawitacji zostały znakomicie potwierdzone w ciągu ostatnich dwóch stuleci, zaś wszystkie sugestie dotyczące dodatkowych czynników zawiodły. Jeszcze inni dochodzą do wniosku, że obala to leżące u podstaw założenie, iż nie istnieją inne wchodzące w grę czynniki poza tymi, które wzięto pod uwagę: ludzie ci mogą pozostawać pod wpły wem zasady metafizycznej, że każde wyjaśnienie jest jedynie przybliżone, z powodu nieskończonej złożoności czynni ków wchodzących w grę przy określaniu każdego jedno stkowego zdarzenia. Czy powinniśmy chwalić tych pierw szych za "krytycyzm " , zbesztać drugich za " chałturzenie" , a potępić trzecich jako " apologetów" ? Nie. Nie musimy wyciągać żadnych wniosków na temat takich " obaleń" . Nigdy nie odrzucamy danej teorii na mocy dekretu. Jeśli mamy do czynienia ze sprzecznością, taką jak wspomniana przed chwilą, to nie musimy podejmować decyzji, które składniki teorii uważamy za problematyczne, a które za bezproblematyczne: uważamy każdy ze składników za pro blematyczny w świetle kolidujących, zaakceptowanych zdań bazowych, i próbujemy zastąpić je wszystkie. Jeśli uda
61
się nam zastąpić pewien składnik w sposób "postępowy" (to znaczy, że nowa wersja ma więcej potwierdzonej treści empirycznej niż oryginał), to nazywamy go " sfalsyfikowa nym " . Nie potrzebujemy też decyzji piątego rodzaju naiwnego falsyfikacjonisty 1 38 . Aby to wykazać, przyjrzyjmy się na nowo problemowi oceniania teorii (syntaktycznie) metafi zycznych - i problemowi ich zachowania i eliminacji. " "Wyrafinowane rozwiązanie jest oczywiste. Zachowujemy teorie syntaktycznie metafizyczne do czasu, gdy problema tyczne przypadki wyjaśnione być mogą przez powiększają ce treść zmiany dołączonych do nich hipotez pomocni czych 1 39. Weźmy, na przykład, metafizykę kartezjańską C: "we wszystkich procesach przyrodniczych kryje się mecha nizm zegarowy, regulowany przez ożywiające zasady (a priori) " . To jest syntaktycznie nieobalalne: nie może wejść w kolizję z żadnym - czasoprzestrzennie jednostkowym - "zdaniem bazowym " . Może, oczywiście, wejść w kolizję z obalalną teorią w rodzaju N: " grawitacja jest siłą równą fm1m Z /rz, działającą na odległość" . Ale N wejdzie w kon flikt z C jedynie wtedy, gdy "działanie na odległość" zinterpretujemy dosłownie, a jeszcze może jako prawdę ostateczną, nieredukowalną do jakiejś głębszej przyczyny. (popper nazwałby to interpretacją " esencjalistyczną" .) Mo żemy też uważać "działanie na odległość" za przyczynę pośrednią. Interpretujemy go wówczas metaforycznie i uważamy za skrótowy wyraz ukrytego mechanizmu dziaZob. powyżej, s. 38. Możemy uderzająco jasno sformułować ten warunek jedynie w kategoriach metodologii naukowych programów badawczych, którą wyjaśnimy w § 3: zachowujemy syntaktycznie metafizyczną teorię jako " twardy rdzeń " programu badawczego dopóty, dopóki jej heurystyka pozytywna wytwarza postępowe przesunięcia problemowe w "pa sie ochronnym" hipotez pomocniczych. Zob. poniżej , s. 79 - 8 1 . 138
139
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
łającego przez kontakt. (Można to nazwać interpretacją " "nominalistyczną .) W takim przypadku możemy próbo wać wyjaśnić N przez C - sam Newton i różni osiemnasto wieczni francuscy fizycy próbowali tego dokonać. Jeśli pomocnicza teoria, dokonująca tego wyjaśnienia (czy, jeśli wolicie, "redukcji " ), wytworzy nowe fakty (to znaczy, że będzie " niezależnie sprawdzalna" ), to metafizykę kartez jańską należy uważać za dobrą, naukową, empiryczną metafizykę, generującą postępowe przesunięcie problemo we. Postępowa teoria (syntaktycznie) metafizyczna wytwa rza nieprzerwane postępowe przesunięcie w swym pasie ochronnym hipotez pomocniczych. Jeśli redukcja teorii do " "metafizycznego schematu nie wytwarza nowych treści empirycznych, a tym bardziej nowych faktów, to redukcja stanowi degenerujące się przesunięcie problemowe, jest zwykłą wprawką lingwistyczną. Kartezjańskie wysiłki pod trzymania swej "metafizyki " w celu wyjaśnienia newtonow skiej grawitacji stanowią znakomity przykład takiej reduk cji jedynie lingwistycznej 1 40 . Tak więc, wbrew sugestiom naiwnego falsyfikacjonisty, nie eliminujemy teorii (syntaktycznie) metafizycznej, gdy koliduje ona z dobrze potwierdzoną teorią naukową. Elimi nujemy ją, gdy wytwarza, w dłuższym okresie czasu, dege nerujące się przesunięcie i gdy mamy lepszą, konkurencyjną metafizykę, by ją zastąpić. Metodologia programu badaw czego z "metafizycznym" rdzeniem nie różni się od meto-
dologii programu z rdzeniem " obalalnym " , z wyjątkiem może logicznego poziomu sprzeczności, stanowiących siłę napędową tego programu 1 4 1 . (Należy jednak podkreślić, że sam wybór logicznej for my, w jakiej mamy wyrazić teorię, zależy w dużym stopniu od naszej decyzji metodologicznej. Na przykład, zamiast formułować metafizykę kartezjańską w postaci zdań typu " "wszystkie - niektóre , możemy ją wyrazić przy pomocy " zdań typu "wszystkie : "wszystkie procesy przyrodnicze są mechanizmami zegarowymi " . Przeczące temu "zdanie ba zowe" miałoby postać: "a jest procesem przyrodniczym i nie jest mechanizmem zegarowym" . Pytanie brzmi, czy " "techniki doświadczalne , a raczej interpretacyjne teorie, danego czasu pozwalają na "ustalenie" zdania "x nie jest mechanizmem zegarowym" . A zatem racjonalny wybór logicznej formy teorii zależy od stanu naszej wiedzy: na przykład, metafizyczne zdania "wszystkie - niektóre " dnia dzisiejszego jutro mogą stać się, wraz ze zmianą na pozio mie teorii obserwacyjnych, naukowymi zdaniami typu " "wszystkie . Przytaczałem już argumenty na rzecz tezy, że jedynie serie teorii, a nie teorie, należy klasyfikować jako riaukowe lub nienaukowe; teraz wskazałem na to, że nawet racjonalnego wyboru logicznej formy teorii można doko nać na podstawie krytycznej oceny stanu programu badaw czego, w którym jest ona osadzona.) Nie możemy jednak uniknąć pierwszego, drugiego i trze ciego rodzaju decyzji naiwnego falsyfikacjonisty 1 42 , ale, jak pokażemy, konwencjonalny składnik drugiej decyzji - a także trzeciej - można nieco zredukować. Nie może my uniknąć decyzji, jakiego typu twierdzenia będą " obser-
62
1 4{) Zjawisko to zostało opisane w pięknym artykule W. Whewella, On the Transjormation oj Hypotheses in the History oj Science, "Cambridge Philosophical " Transactions 1 8 5 1 , 9, s. 1 3 9 - 147; ale nie zdołał go on wyjaśnić metodologicznie. Zamiast uznać zwycięstwo postępowego programu Newtona nad degenerującym się programem Kartezjusza, sądził, że było to zwycięstwo dowiedzionej prawdy nad fałszem. Różnica między redukcją postępową a zdegenerowaną omówiona została w sposób ogólny w Popper, Logika, fizyka i historia - pogląd realistyczny, w: idem, Wiedza obiektywna, s. 363 - 406.
141
142
Zob. powyżej, przyp. 1 39. Zob. powyżej, s. 28 i 33.
63
64
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
wacyjne" , a jakiego " teoretyczne " . Nie możemy też unik nąć decyzji dotyczącej prawdziwości niektórych " twier dzeń obserwacyjnych " . Te decyzje są niezbędne dla pod jęcia decyzji, czy przesunięcie problemowe jest empirycz nie postępowe, czy degenerujące się 1 43 . Ale falsyfikacjoni sta wyrafinowany może przynajmmej złagodzić arbitralność tej drugiej decyzji zezwalając na procedurę apelacyjną·
Falsyfikacjoniści naiwni nie wprowadzają żadnej takiej procedury apelacyjnej . Akceptują oni zdanie bazowe, jeśli jest poparte przez dobrze potwierdzoną hipotezę falsyfiku jącą 1 44 i zezwalają mu na unieważnienie sprawdzanej teorii - choć dobrze zdają sobie sprawę z ryzyka 145 . Ale nie ma powodu, dlaczego nie mielibyśmy uważać hipotezy fal syfikującej - i zdania bazowego, które ona popiera - za równie problematyczną, jak hipoteza falsyfikowana. A jak dokładnie naświetlić kwestię problematyczności zdania ba zowego? Na jakich podstawach zwolennicy " sfalsyfikowa nej " teorii mogą wnieść apelację i wygrać? Niektórzy zapewne powiedzą, że możemy sprawdzać zdania bazowe (lub falsyfikujące hipotezy) "na podstawie ich dedukcyjnych konsekwencji " dopóty, dopóki nie osiąg niemy ostatecznie zgody. Podczas tego sprawdzania dedu kujemy - w ramach tego samego modelu dedukcyjnego - dalsze konsekwencje ze zdań bazowych, przy pomocy sprawdzanej teorii lub jakiejś innej teorii, którą uważamy za bezprobiematyczną. Choć ta procedura "nie ma natural nego końca" , to zawsze dochodzimy do punktu, w którym spory nikną 146. 143 144 145 1 46
Zob. powyżej , s. 47 - 48. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 22. Zob. np. Popper, Logika ... , § 30. przyp. *3. Zob. też powyżej, s. 38 i n. Tak argumentuje Popper, Logika . . . , § 29.
t
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
65
Ale gdy teoretyk odwoła się od werdyktu eksperymen tatora, to sąd apelacyjny zwykle nie weźmie w krzyżowy ogień pytań samego zdania bazowego, ale przesłucha raczej teorię interpretacyjną, w świetle której ustalono jego prawdziwość. Typowym przykładem serii udanych apelacji jest walka zwolenników Prouta z niekorzystnymi danymi doświad czalnymi od 1 8 1 5 do 1 9 1 1 r. Przez dziesięciolecia teoria Prouta T ( "wszystkie atomy są złożone z atomów wodoru, a zatem «ciężary atomowe» wszystkich pierwiastków chemicznych muszą być wyrażone jako liczby całkowite " ) i falsyfikujące hipotezy " obserwacyjne " , takie jak , , 0balenie " Stasa O (" ciężar atomowy chloru wynosi 3 5 . 5"), kolidowały ze sobą. Jak wiemy, T w końcu wzięła górę nad O 1 47. Pierwszym stadium jakiejkolwiek poważnej krytyki teorii naukowej jest rekonstrukcja, poprawienie jej lo gicznej, dedukcyjnej artykulacji. Zróbmy to w przy padku teorii Prouta, stojącej vis a vis obalenia Stasa. Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę z tego, że w cytowanym właśnie sformułowaniu T i O nie były sprzeczne. (Fizycy rzadko artykułują swoje teorie wystarczająco jasno, tak by krytyk mógł je zidenty fikować i uchwycić.) Aby wykazać ich sprzeczność, musimy je wyrazić w formie następującej . T: " ciężary atomowe wszystkich czystych Uednorodnych) pierwia stków chemicznych są wielokrotnościami ciężarów ato mowych wodoru" ; O: " chlor jest czystym Uednoro147 Zdaniem Agassiego przykład ten pokazuje, że możemy trzymać się hipotezy " w obliczu znanych faktów w nadziei, że to raczej fakty same się dopasują do teorii niż " na odwrót (J. Agassi, Sensationalism, s. 1 8). Ale w jaki sposób fakty mogą same się dopasować? W jakich to szczególnych warunkach teoria powinna zwyciężyć? Agassi nie udziela odpowiedzi .
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
dnym) pierwiastkiem chemicznym, a jego ciężar atomowy wynosi 3 5 . 5 " . To ostatnie zdanie ma postać hipotezy falsyfikującej, która, o ile zostanie dobrze potwierdzona, pozwoli nam na użycie zdania bazowego o postaci B: " Chlor X jest czystym Uednorodnym) pierwiastkiem chemicznym, a jego ciężar atomowy wynosi 3 5 . 5 " gdzie X jest imieniem własnym " próbki " chloru określonej , powiedzmy, za pomocą jej współrzędnych czasoprzest rzennych. Ale o ile potwierdzone jest O? Jego pierwszy składnik zależy od 0 1 : " Chlor X jest czystym pierwiastkiem chemi cznym " . Tak brzmiał werdykt chemików eksperymentato rów wydany po rygorystycznym zastosowaniu " doświad czalnych technik " owych dni. Przyjrzyjmy się bliżej subtelnej strukturze O l ' Fa ktycznie O 1 wyraża koniunkcję dwóch dłuższych zdań Tl i Tz . Pierwsze z nich, Tl , brzmieć by mogło: " Jeśli gaz poddany zostanie siedemnastu chemicznym pro cedurom oczyszczającym P l ' P z , " " P 1 7 ' wówczas to, co pozostanie, będzie czystym chlorem " . Tz powiada wtedy, że: "X zostało poddane siedemnastu procedurom P l ' P z , · · · , P l / ' · Staranny " eksperymentator " starannie zastosował wszystkie siedemnaście procedur: Tz powinna zostać zaakceptowana. Ale wniosek, że to, co w związku z tym pozostało, musi być czystym chlorem, jest " twa rdym faktem" jedynie na mocy Tl . Eksperymentator, sprawdzając T, zastosował T l ' Zinterpretował to, co zobaczył, w świetle Tl : otrzymał w rezultacie O l ' Jednak
ciężary atomowe muszą być liczbami całkowitymi? Wów czas to będzie " twardym faktem " w świetle T, zaś Tl zostanie powalona. Być może musimy wynaleźć i za stosować nowe, dodatkowe procedury oczyszczające. A zatem nie chodzi o to, kiedy powinniśmy trzymać się " w obliczu znanych faktów" , a kiedy na odwrót. teorii " " Nie chodzi o to, kiedy " teorie" kolidują z " faktami " . Zachodzenie takich " kolizji " sugeruje jedynie " monoteo retyczny model dedukcyjny" . To, czy twierdzenie, w kon tekście sytuacji sprawdzającej, jest ,jaktem" czy " teorią " , zależy od naszej decyzji metodologicznej . " Empiryczna baza teorii " jest pojęciem monoteoretycznym, zależnym od pewnej monoteoretycznej struktury dedukcyjnej . Mo żemy go użyć jako pierwszego przybliżenia; ale w przypa dku " apelacji " teoretyka musimy użyć modelu pluralis tycznego. W modelu pluralistycznym kolizja zachodzi nie " " między teoriami a faktami , ale między dwiema teoriami wysokiego poziomu: między interpretacyjną teorią, która dostarcza faktów, a wyjaśniającą teorią, która je wyjaśnia; zaś ta interpretacyjna może być teorią równie wysokiego poziomu, co ta wyjaśniająca. A zatem kolizje nie na stępują już więcej między teorią z poziomu logicznie wyższego a falsyfikującą hipotezą niższego poziomu. Pro blemu nie powinno się ujmować w kategoriach tego, czy " " obalenie jest rzeczywiste, czy nie. Problem brzmi, jak usunąć sprzeczność między sprawdzaną " teorią wyjaśnia jącą " a - jawnymi lub ukrytymi - teoriami " inter pretacyjnymi " ; lub, jeśli wolicie, problem brzmi, którą
66
w monoteoretycznym modelu dedukcyjnym sytuacji spra wdzającej ta interpretacyjna teoria w ogóle się nie po jawia.
A może Tp teoria interpretacyjna, jest fałszywa? Dla czego nie " zastosować " raczej T niż Tl i nie stwierdzić, że
67
teorię uważać za interpretacyjną, dostarczającą " twar dych " faktów, a którą za wyjaśniającą, tę, która "próbnie" je wyjaśnia. W modelu monoteoretycznym uważamy teo rię wyższego poziomu za teorię wyjaśniającą, o której sąd mają wydać ,fakty" dostarczane z zewnątrz (przez auto-
•
68
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
rytatywnego eksperymentatora): w przypadku kolizji od rzucamy wyjaśnienie 1 48 . W modelu pluralistycznym może my podjąć decyzję, by, alternatywnie, uważać teorię z wy ższego poziomu za teorię interpretacyjną, która ma wydać sąd o ,jaktach" dostarczanych z zewnątrz: w przypadku kolizji możemy odrzucić " fakty " jako " dziwolągi " . W plu ralistycznym modelu sprawdzania różne teorie - lepiej lub gorzej uporządkowane dedukcyjnie - łączy się razem. Samo to rozumowanie wystarczyłoby do wykazania poprawności wniosku, jaki wyciągnęliśmy z różnych roz ważań poprzednich, a mianowicie, że doświadczenia nie powalają po prostu teorii, że żadna teoria nie zakazuje zachodzenia określalnych z góry stanów rzeczy 1 49. To nie jest tak, że my proponujemy teorię, a Przyroda może wykrzyknąć NIE; raczej jest tak, że proponujemy labirynt teorii, a Przyroda może wykrzyknąć SPRZECZNE 1 50 . Problem przesuwa się więc ze starego problemu za stąpienia teorii obalonej przez " fakty" nowym problemem 1 4' Oczywiście decyzja, by użyć pewnego monoteoretycznego modelu, ma wielką wagę dla falsyfikacjonisty naiwnego, umożliwia mu bowiem odrzucanie teorii na wyłącznej podstawie świadectw doświadczalnych. Podobnie musi on dokonać, przynaj mniej w sytuacjach sprawdzających, ostrego podziału korpusu nauki na dwie części: problematyczną i bezproblematyczną. (Zob. powyżej, s. 29.) W swoim dedukcyjnym modelu krytyki wymienia jedynie tę teorię, którą, na mocy decyzji, uznaje za problematyczną. 1 49 Zob. powyżej, s. 1 8 . 150 Odpowiem od razu na możliwy zarzut: Z pewnością nie potrzebujemy " Przyrody, by powiedziała nam, iż teorie z pewnego zbioru są sprzeczne. Sprzeczność - w przeciwieństwie do fałszywości - można stwierdzić bez pomocy Przyrody " . Ale faktyczne "NIE " Przyrody w monoteoretycznej metodologii przybiera postać wzmo cnionego "potencjalnego falsyfikatora " , to znaczy zdania, które w tej terminologii przypisujemy Przyrodzie, a które jest negacją naszej teorii. Okrzyk Przyrody " SPRZECZNE" w metodologii pluralistycznej przybiera postać zdania "faktual nego " , sformułowanego w świetle jednej z wchodzących w grę teorii, które przypisu jemy Przyrodzie, a które, jeśli doda się go do proponowanych przez nas teorii, daje w rezultacie system sprzeczny.
2. Fallibilizm a falsyfikacjonizm
69
usunięcia sprzeczności pomiędzy blisko powiązanymi teo riami. Które ze wzajemnie sprzecznych teorii należy wyeli minować? Falsyfikacjonista wyrafinowany łatwo może udzielić na to pytanie odpowiedzi: musimy próbować najpierw zastąpić jedną, potem drugą, potem może obie, a optować na rzecz tego nowego układu, który dostarcza największego wzrostu potwierdzonej treści, który wytwa rza najbardziej postępowe przesunięcie problemowe 1 5 1 . Wprowadziliśmy zatem procedurę apelacyjną na wypa dek, gdyby teoretyk chciał zakwestionować negatywny wyrok eksperymentatora. Teoretyk może się domagać, by określił on swą " teorię interpretacyjną " 15 2 , a potem może ją zastąpić - ku zmartwieniu eksperymentatora - teorią lepszą, w świetle której jego pierwotnie " obalona " teoria może zyskać ocenę pozytywną 15 3. 1 5 1 Jeśli chodzi o przykład omawiany powyżej (s. 29 i n.), to ktoś może próbować zastąpić teorię grawitacji jakąś nową teorią, inni mogą próbować wprowadzić nową radiooptykę w miejsce starej: wybieramy tę drogę, która wiedzie do bardziej spektakularnego postępu, do bardziej postępowego przesunięcia problemowego. 152 Krytyka nie zakłada w pełni wyartykułowanej struktury dedukcyjnej: ona ją tworzy. (To, nawiasem mówiąc, stanowi główne przesłanie moich Proofs and Refutations.) 1 53 Klasycznym przykładem takiego postępowania jest stosunek Newtona do Flamsteeda, pierwszego Astronoma Królewskiego. Na przykład, Newton, pracujący cały czas nad swoją teorią Księżyca, odwiedził Flamsteeda l września 1694 L; powiedział mu, by zreinterpretował pewne ze swych danych, ponieważ przeczyły one jego własnej teorii; dokładnie mu wyjaśnił, jak tego dokonać. Flamsteed usłuchał i w liście z 7 października napisał: "Odkąd Pan wyjechał, przeanalizowałem obserwacje, jakich użyłem dla określenia głównych równań orbity Ziemi i rozważając położenia Księżyca w danych chwilach [ ... ] stwierdziłem, że Ueśli, jak Pan na to wskazuje, Ziemia pochyla się w tę stronę, po której znajduje się wtedy Księżyc) można odjąć od nich ok. 20"." A zatem Newton stale krytykował i poprawiał teorie obserwacyjne Flamsteeda. Nauczył go, na przykład, lepszej teorii załamania światła w atmosferze; Flamsteed to zaakceptował i poprawił swe oryginalne "dane" . Można zrozumieć stałe uczucie upokorzenia i wolno rosnącą wściekłość tego wielkiego obserwatora, którego dane były krytykowane i ulepszane przez człowieka, który, jak sam wyznał, nigdy własnych obserwacji nie prowadził: to właśnie uczucie - jak podejrzewam - doprowadziło wreszcie do zjadliwych kontrowersji osobistych.
u
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
Ale nawet ta procedura apelacyjna może jedynie odro czyć konwencjonalną decyzję. Werdykt sądu apelacyjnego
Istnieje zarzut nawet w stosunku d o wyrafinowanej wersji falsyfikacjonizmu metodologicznego, którego nie można odeprzeć bez pewnych ustępstw na rzecz duhemo wskiego " symplicyzmu " . Chodzi o tak zwany " paradoks lawirowania " . Zgodnie z naszymi definicjami, dodanie do teorii zupełnie z nią nie powiązanej hipotezy niskiego poziomu, może tworzyć " przesunięcie postępowe " . Trud no jest wykluczyć takie prowizoryczne przesunięcia bez wprowadzenia wymogu, by te dodatkowe twierdzenia były powiązane z twierdzeniami wyjściowymi bardziej bezpośrednio niż przy pomocy zwykłej koniunkcji. Jest to, oczywiście, pewnego rodzaju wymóg prostoty, który ma zapewnić taką ciągłość serii teorii, że można o niej powie dzieć, iż stanowi jedno przesunięcie problemowe. To wiedzie nas do kolejnych problemów. Jedną bowiem kluczowych cech falsyfikacjonizmu wyrafinowanego jest z to, że zastępuje on pojęcie teorii w roli podstawowego pojęcia logiki odkrycia, pojęciem serii teorii. To szereg
70
także nie jest bowiem nie omylny. Gdy rozstrzygamy, czy zastąpienie teorii " interpretacyjnej " czy " wyjaśniającej " wytwarza nowe fakty, to znów musimy podjąć decyzję dotyczącą akceptacji bądź odrzucenia zdań bazowych. Ale w takim razie jedynie decyzję odraczamy a może też ulepszamy - lecz jej nie unikamy 1 54. Trudności związa nych z bazą empiryczną, wobec jakich stał falsyfikacjo nizm " naiwny", nie może też uniknąć falsyfikacjonizm " "wyrafinowany . Nawet jeśli uważamy teorię za " faktual ną " , to znaczy, jeśli nasza zbyt powolna i ograniczona wyobraźnia nie może zaoferować żadnej wobec niej alter natywy Gak to zwykł mówić Feyerabend), to musimy podjąć, przynajmniej niekiedy i tymczasowo, decyzje doty czące jej wartości logicznej . Nawet wtedy doświadczenie -
pozostaje, w ważnym sensie, " bezstronnym arbitrem " 1 55
w sporach naukowych. Nie możemy pozbyć się problemu " " bazy empirycznej , jeśli chcemy uczyć się z doświadcze nia 1 56; ale możemy uczyć się w sposób mniej dogmatyczny, choć również wolniejszy i nie tak dramatyczny. Uważając pewne teorie obserwacyjne za problematyczne, możemy naszą metodologię uelastycznić; ale nie możemy wyartyku łować i włączyć calej " wiedzy towarzyszącej " (a może " "towarzyszącej ignorancji ?) do naszego dedukcyjnego modelu krytyki. Ten proces musi przebiegać stopniowo i za każdym razem musimy kreślić jakieś konwencjonalne linie. 1 54 To samo odnosi się do decyzji trzeciego rodzaju. Jeśli odrzucamy hipotezę stochastyczną jedynie na rzecz innej, która, w naszym rozumieniu, ją wypiera, ścisła postać "reguł odrzucania " staje się mniej ważna. 1 55 K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte, t. 2, rozdz. 23. 1 56 A zatem mylna jest teza Agassiego, iż " raporty obserwacyjne można uznać za fałszywe i tak pozbyć się problemu bazy empirycznej " (J. Agassi, Sensationalism, s. 20).
71
teorii, a nie jedną daną teorię, oceniamy jako naukowy lub pseudonaukowy . Ale między członami takiej serii teorii zachodzi zwykle pewna szczególna ciągłość, która spaja je w programy badawcze. Ta ciągłość przypominająca -
Kuhnowską " naukę normalną " - odgrywa w historii nauki żywotną rolę; a główne problemy logiki odkrycia rozważać można w należyty sposób jedynie w ramach pojęciowego schematu metodologii programów badawczych. 3. Metodologia naukowych programów badawczych
Omówiłem problem obiektywnej oceny rozwoju nauki w kategoriach postępowych i degenerujących się przesu nięć problemowych w serii naukowych teorii. Najważniej-
p 72
sze
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych Z
takich serii w rozwoju nauki charakteryzuje pewna
ciągłość, która łączy ich człony. Ta ciągłość rozwija się
z autentycznego programu badawczego naszkicowanego na początku. Program ten składa się z reguł metodologicz nych: część mówi nam, jakich dróg badań unikać (heurys tyka negatywna), a część, jakimi drogami podążać (heurys tyka pozytywna) 157 .
Nawet naukę jako całość można uważać za ogromny program badawczy, z naczelną regułą heurystyczną Po ppera: " wymyślaj przypuszczenia, które mają bogatszą treść empiryczną od przypuszczeń wcześniejszych " . Takie reguły metodologiczne można formułować, jak zauważył Popper, w postaci zasad metafizycznych 1 58 . Na przykład, ogólną regułę antykonwencjonalistyczną przeciw robieniu wyjątków można wyrazić w postaci zasady metafizycznej: " Przyroda wyjątków nie dopuszcza " . Dlatego właśnie Watkins nazwał takie reguły "wpływową metafizyką " 1 59 . Chodzi mi jednak przede wszystkim nie o naukę jako całość, a raczej o poszczególne programy badawcze, takie jak ten zwany " metafizyką kartezjańską " . Ta mechanicys tyczna teoria świata - wedle której wszechświat jest wielkim mechanizmem zegarowym (i systemem wirów), 157 Zauważmy, że heurystyka negatywna i pozytywna podają szkicową (milczącą) definicję "schematu pojęciowego " (a zatem języka). Uznanie, że historia nauki jest historią raczej programów badawczych niż teorii, można więc pojmować jako częściową obronę poglądu, że historia nauki jest historią schematów pojęciowych czy naukowych języków. 158 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § I I i 70. Używam "metafizyczny" jako technicznego terminu naiwnego falsyfikacjonizmu: przypadłościowe twierdzenie jest "metafizyczne " , jeśli nie ma ono "potencjalnych falsyfikatorów". 159 J. Watkins, Inj1uential and Confirmable Metaphysics, " Mind " 1958, 67, s. 344 - 365. Watkins ostrzega, że "logiczną lukę między zdaniami a zaleceniami w dziedzinie metafizyczno-metodologicznej ilustruje fakt, iż ktoś może odrzucić doktrynę [metafizyczną] w jej postaci stwierdzającej fakty, a nadal aprobować ją w postaci zaleceń " (s. 356 - 357).
3. Metodologia naukowych programów badawczych
73
a pchnięcie jest jedyną przyczyną ruchu - funkcjonowała jako silna zasada heurystyczna. Odradzała pracę nad teoriami naukowymi - . w rodzaju ( " esencjalistycznej " wersji) Newtonowskiej teorii działania na odległość - które były z nią niezgodne (heurystyka negatywna). Z drugiej strony, zachęcała do pracy nad hipotezami pomocniczymi, które mogłyby ją ocalić przed rzekomymi kontrświadectwami - w rodzaju elips Kepiera (heurys tyka pozytywna) 160. (a) Heurystyka negatywna: " twardy rdzeń " programu
Wszystkie naukowe programy badawcze można schara kteryzować na podstawie ich " twardego rdzenia" . Negaty wna heurystyka programu zakazuje nam kierować modus tollens w ten " twardy rdzeń " . Zamiast tego musimy zrobić użytek z naszej pomysłowości i wyartykułować, a nawet wymyślić, " hipotezę pomocniczą " , tworzącą wokół tego rdzenia pas ochronny i tam musimy skierować modus tollens. To ten pas ochronny hipotez pomocniczych musi przyjąć na siebie całą siłę uderzenia sprawdzianów i być wciąż na nowo dopasowywany, a nawet całkowicie za stępowany, tak by bronić utwardzonego w ten sposób rdzenia. Program badawczy jest udany, jeśli to wszystko wiedzie do postępowego przesunięcia problemowego; a nieudany, jeśli przesunięcie problemowe, do jakiego to wiedzie, ulega degeneracji. Klasycznym przykładem udanego programu badawcze go jest teoria grawitacji Newtona: był to może, jak dotąd, najbardziej udany program. Zrazu, gdy został stworzony, 160 Na temat tego kartezjańskiego programu badawczego zob. K. R. Popper, Philosophy and Physics, w: At/i dei XII Congresso Internazionale di Fi/osofia, t. 2, s. 363 - 374 i J. Watkins, Inj1uential and Confirmable Metaphysics, s. 350 - 3 5 1 .
F 74
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
zanurzony był w oceanie " anomalii " (lub, jeśli wolicie, " " kontrprzykładów 1 6 1 ) , sprzeciwiały mu się też obserwa cyjne teorie popierające te anomalie. Jednak Newton i jego zwolennicy, z kapitalnym uporem i pomysłowością, zamieniali kontrprzypadki, jeden po drugim, w przypadki potwierdzające, zwłaszcza przez powalanie pierwotnych teorii obserwacyjnych, w świetle których ustalano te " " świadectwa przeciwne . W trakcie tego procesu oni sami wytwarzali nowe kontrprzykłady, które znów likwidowali. " Zamieniali każdą nową trudność w nowe zwycięstwo swego programu " 1 62 . W programie Newtona heurystyka negatywna każe nam odwracać modus tollens od trzech praw dynamiki Newtona i jego prawa grawitacji. Ten " rdzeń " jest " nie obalalny " na mocy metodologicznej decyzji jego zwolen ników: anomalie wieść muszą do zmian jedynie w pasie " " " ochronnym pomocniczych, " obserwacyjnych hipotez 1 i warunków początkowych 63. Podałem wyimaginowany makroprzykład postępowego newtonowskiego przesunięcia problemowego 1 64. Jeśli je przeanalizujemy, to okaże się, że każde udane ogniwo w tym łańcuchu przewiduje nowy fakt; każdy krok ozna cza przyrost treści empirycznej: jest to przykład konsek wentnie postępowego przesunięcia teoretycznego. Co wię cej , wszystkie przewidywania zostały w końcu zweryfiko wane; mimo że w trzech kolejnych wypadkach chwilowo
mogło się wydawać, że zostały " obalone " 1 65. Podczas gdy " " postęp teoretyczny (w opisanym tu sensie) można zwe ryfikować natychmiast 1 66 , to " postępu empirycznego " nie można i, rozwijając program badawczy, możemy doznać zawodu wywołanego długą serią " obaleń " , zanim pomys łowa i szczęśliwa, powiększająca treść hipoteza pomoc nicza nie przekształci łańcucha porażek patrząc wstecz w słynną historię sukcesu, bądź to przez zrewidowanie pewnych fałszywych " faktów " , bądź przez dodanie nowej hipotezy pomocniczej . Można by więc rzec, iż musimy wymagać, aby każdy krok programu badawczego konsek wentnie powiększał treść: by każdy stanowił konsekwent nie postępowe teoretyczne przesunięcie problemowe . Poza tym potrzeba nam jedynie, aby co jakiś czas wzrost treści retrospektywnie wyglądał na potwierdzony: program jako całość powinien też wykazywać się sporadycznie postępo wym przesunięciem empirycznym. Nie wymagamy, aby każdy krok natychmiast wytwarzał obserwowany nowy fakt. Nasz termin "sporadycznie" daje wystarczającą rac jonalną swobodę, by dogmatycznie trwać przy programie w obliczu, prima facie, " obaleń " . Idea " negatywnej heurystyki " naukowego programu badawczego w znacznym stopniu racjonalizuje klasyczny konwencjonalizm. Możemy podejmować racjonalne decy zje, aby nie zezwolić " obaleniom " przenieść fałszywości na twardy rdzeń dopóty, dopóki rośnie potwierdzona treść empiryczna ochronnego pasa hipotez pomocniczych. Ale nasze podejście różni się od justyfikacjonistycznego konwencjonalizmu Poincarego w tym sensie, że twier dzimy, iż jeśli i gdy program przestaje antycypować nowe
161 Wyjaśnienie pojęć kontrprzykład " i anomalia" zob. powyżej, s. 35, a zwła " " szcza poniżej, tekst do przyp. 2 5 1 . 162 P. S. de Laplace, Exposition du Systeme du Monde, Paris 1824, ks. IV, rozdz. I I . 1 63 Twardy rdzeń programu nie wyłania się faktycznie w pełni uzbrojony, niczym Atena z głowy Zeusa. Rozwija się powoli, w trakcie długiego, przygotowawczego procesu prób i błędów. W tym artykule proces ten nie będzie omawiany. 164 Zob. powyżej, s. 18 - 1 9.
75
-
-
165 "Obalenie" za każdym razem udało się przypisać "ukrytym lematom " ; to znaczy, lematom wyłaniającym się jak gdyby z klauzuli ceteris paribus. 166 Zob. jednak poniżej, s. 1 1 2 - 1 1 4.
p Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
fakty, to jego twardy rdzeń będzie może musiał zostać porzucony: to znaczy, nasz twardy rdzeń, w odróżnieniu od rdzenia Poincarego, może w pewnych warunkach się rozsypać. W tym sensie stajemy po stronie Duhema, który uczył, że należy taką możliwość dopuścić 1 6 7; ale, zdaniem Duhema, powód takiego rozsypania się jest czysto es tetyczny 1 68 , podczas gdy dla nas ma charakter głównie
czego. Heurystyka negatywna określa " twardy rdzeń " programu, który jest " nieobalalny" na mocy decyzji meto dologicznej jego zwolenników; heurystyka pozytywna składa się z częściowo wyartykułowanego zbioru sugestii lub wskazówek, w jaki sposób zmieniać, rozwijać " obalal ne wersje " programu badawczego, jak modyfikować, udo skonalać " obalalny" pas ochronny. Heurystyka pozytywna programu chroni naukowca przed zagubieniem się w oceanie anomalii. Heurystyka pozytywna ustanawia program, tworzący łańcuch coraz bardziej skomplikowanych modeli naśladujących rzeczy wistość: uwagę naukowca przykuwa budowanie jego mo deli, zgodnie z instrukcjami wyłożonymi w pozytywnej części jego programu. Ignoruje on aktualne kontrprzyk łady, dostępne " dane " 1 69. Newton początkowo opracował swój program badań nad układem planetarnym dla przy padku nieruchomego Słońca i jednej planety, traktowa nych jako punkty materialne. Z tego modelu wyprowadził swe prawo odwrotnych kwadratów dla przypadku elipsy Kepiera. Ale trzecie prawo dynamiki Newtona tego mode lu zakazywało, dlatego musiał on zostać zastąpiony przez model, w którym Słońce i planeta obracały się wokół ich wspólnego środka masy. Ta zmiana nie była spowodowa na przez jakąś obserwacj ę (dane nie sugerowały tu " ano malii" ), ale przez teoretyczną trudność powstałą w trakcie rozwijania programu. Następnie opracował on ten pro gram dla większej liczby planet tak, jak gdyby istniały
76
logiczny i empiryczny. (b) Heurystyka pozytywna: konstruowanie "pasa ochronnego " i względna autonomia nauki teoretycznej
Programy badawcze można scharakteryzować na pod stawie nie tylko ich heurystyki negatywnej, ale i po zytywnej . Nawet najbardziej i naj konsekwentniej postępowe pro gramy badawcze mogą przyswajać swe " kontrświadect wa " jedynie po trochu: nie da się anomalii do końca wyczerpać. Ale nie należy sądzić, że nie wyjaśnione dotąd anomalie - " łamigłówki " w terminologii Kuhna - są uwzględniane w przypadkowej kolejności, a pas ochronny budowany jest w sposób eklektyczny, bez z góry założone go porządku. Ten porządek ustanawiany jest zwykle w ga binecie teoretyka, niezależnie od znanych anomalii. Nie wielu teoretyków, pracujących w ramach programu bada wczego, przejmuje się zbytnio " obaleniami" . M ają oni długoterminową politykę badawczą, antycypującą te oba lenia. Ta polityka badawcza, lub porządek badań, jest wyłożona - w sposób mniej lub bardziej szczegółowy - w postaci heurystyki pozytywnej programu badaw167 168
Zob. powyżej, s. 27. Ibid.
1
77
69 Jeśli naukowiec (lub matematyk) ma heurystykę pozytywną, to nie daje się wciągnąć w obserwacje. On "położy się na kanapie, zamknie oczy i zapomni o danych". (Zob. moje Proofs and Refulalions, zwł. s. 300 i n., gdzie znajduje się szczegółowe studium takiego programu.) Czasem, oczywiście, zada Przyrodzie dociekliwe pytanie: doda mu wtedy zachęty wypowiedziane przez Przyrodę TAK, ale nie zniechęci go jej NIE.
-
78
i
! I
I
I
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
jedynie siły heliocentryczne, lecz nie międzyplanetarne. Potem rozpracował przypadek, w którym Słońce i planety nie były punktami materialnymi, ale obdarzonymi masą kulami. Również dla tej zmiany nie potrzebował obser wacji anomalii; nieskończonej gęstości zakazywała (nie wyartykułowana) teoria probiercza, a zatem planetom musiała zostać nadana rozciągłość. Ta zmiana pociągała za sobą znaczne trudności matematyczne, zahamowała pracę Newtona - i opóźniła publikację Principia o z górą dziesięć lat. Rozwiązawszy tę " łamigłówkę " , zaczął pracę nad wirującymi kulami i ich chybotaniami. Następnie dołączył siły międzyplanetarne i zaczął pracę nad pertur bacjami. W tym miejscu zaczął się z większym niepokojem przyglądać faktom. Ten model wiele z nich wspaniale Uakościowo) wyjaśniał, wielu nie. Wtedy właśnie zaczął pracować nie tyle nad planetami kulistymi, co nad wy brzuszonymi itd. Newton gardził ludźmi, którzy, jak Hooke, potykali się na pierwszym, naiwnym modelu, ale brakowało im wytrwałości i talentu, by rozwinąć go w program ba dawczy, a którzy sądzili, że pierwsza wersja, zwykły odpadek, stanowiła " odkrycie " . Odwlekał publikację, pó ki jego program nie osiągnął znaczącego postępowego przesunięcia 1 70 . 1 70 Reichenbach, za Cajori, w inny sposób wyjaśnia, co powstrzymywało New tona przed publikacją Principia: "Ku jego rozczarowaniu wyniki obserwacji nie zgadzały się z rachunkiem. Zamiast uznać wyższość teorii, bądź co bądź pięknej, nad faktami, Newton wsunął po prostu rękopis do szuflady. W jakieś dwadzieścia lat później, po dokonaniu nowych pomiarów obwodu Ziemi przez ekspedycję francus ką, Newton przekonał się, że cyfry, na których oparł swój sprawdzian, były błędne oraz że po poprawieniu potwierdzają jego teoretyczne obliczenia. Dopiero wtedy opublikował swoje prawo [ . . .l Historia Newtona jest jednym z najbardziej uderzają cych przykładów metody nauki nowożytnej " (H. Reichenbach, Powstanie filozofii naukowej, Warszawa 1960, s. 1 07). Feyerabend krytykuje ujęcie Reichenbacha (Reply to Criticism .. . , s. 229), ale nie podaje alternatywnego uzasadnienia racjonalnego.
3. Metodologia naukowych programów badawczych
79
Większość, a może ogół, newtonowskich " łamigłówek " , wiodących do serii nowych wersji, wypierających jedna drugą, można było przewidzieć w czasie, gdy sformułowa ny został jego pierwszy, naiwny model i bez wątpienia Newton i jego koledzy je przewidzieli: Newton musiał być w pełni świadom rażącej fałszywości wersji wyjściowych. Nic nie wskazuje na istnienie pozytywnej heurystyki pro gramu badawczego jaśniej niż ten fakt: dlatego właśnie mówimy o " modelach" w ramach programów. " Model" jest zbiorem warunków początkowych (wraz, być może, z pewnymi teoriami obserwacyjnymi), o którym wiemy, że musi zostać zastąpiony w trakcie dalszego rozwoju pro gramu, a nawet wiemy, lepiej lub gorzej , w jaki sposób. To jeszcze raz pokazuje, jak nieistotne są " obalenia" po szczególnych wersji w ramach programu badawczego: ich istnienia się oczekuje, pozytywna heurystyka istnieje jako strategia zarówno ich przewidywania (wytwarzania), jak przyswajania. Faktycznie, jeśli heurystyka pozytywna zo stanie w pełni wyłożona, to trudności programu stają się raczej matematyczne niż empiryczne 1 7 1 . Można sformułować " heurystykę pozytywną" progra mu jako zasadę " metafizyczną" . Na przykład, można sformułować program Newtona następująco: " planety są w istocie grawitującymi, wirującymi bąkami, o z grubsza sferycznym kształcie" . Tej idei nigdy sztywno nie głoszo no: planety nie są po prostu obiektami grawitującymi, . mają one również, na przykład, własności elektromag netyczne, które mogą wpływać na ich ruch. Heurystyka pozytywna jest zatem, ogólnie rzecz biorąc, bardziej gięt ka od negatywnej . Co więcej, zdarza się czasem, że gdy I7\ Zob. na ten temat C. Truesdell, The Program toward Rediscovering the . RatlOnal Mechanics in the Age oj Reason, "Archive of the History of Exact Sciences.. 1 960, l, s. 3 - 36.
80
"
I :
I;
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
program badawczy wkracza w fazę degeneracji, mała rewolucja lub twórcze przesunięcie w jego heurystyce pozytywnej może znów popchnąć go do przodu 1 72 . Lepiej jest zatem oddzielić " twardy rdzeń " od bardziej giętkich zasad metafizycznych, wyrażających heurystykę pozy tywną· Nasze rozważania pokazują, że pozytywna heurystyka postępuje naprzód, prawie zupełnie nie zważając na " oba 17 lenia " : wydawać się może, że to raczej " weryfikacje " 3 niż obalenia dostarczają punktów stycznych z rzeczywistoś cią. Chociaż trzeba przyznać, że każda " weryfikacja " (n + l )-ej wersji programu jest obaleniem wersji n-tej, to nie możemy zaprzeczyć, iż niektóre porażki kolejnych wersji są zawsze przewidywane: to " weryfikacje " napędza ją program, pomimo opornych przypadków. Możemy oceniać programy badawcze, nawet po ich " , za ich moc heurystyczną: jak wiele wyeliminowaniu " nowych faktów wytworzyły, jak wielka była " ich zdolność do wyjaśniania swych obaleń w trakcie swego roz woju" ? 1 74 (Możemy też oceniać je za bodziec, jakiego udzieliły rozwojowi matematyki. Prawdziwe kłopoty teoretyka po wstają raczej na skutek trudności matematycznych pro gramu niż na skutek anomalii. Wielkość programu new tonowskiego bierze się po części stąd, że jego zwolennicy 1 72
Wkład Soddy'ego do programu Prouta czy Pauliego do programu Bohra (starej teorii kwantów), są typowymi przykładami takich twórczych przesunięć. 1 73 Weryfikacja" jest potwierdzeniem przyrostu treści rozwijającego się pro " gramu. Ale, rzecz jasna, "weryfikacja" nie weryfikuje programu: ujawnia jedynie jego moc heurystycżną. 174 Zob. moje Proofs and Refu/alians, s. 324 - 330. Niestety, w latach 1963 - 1 964 nie dokonałem jeszcze jasnego terminologicznego rozróżnienia między teoriami a programami badawczymi i to osłabiło moją prezentację programów badawczych w nieformainej, quasi-empirycznej matematyce.
r
3. Metodologia naukowych programów badawczych
81
rozwinęli klasyczną analizę infinitezymalną, stanowiącą rozstrzygający warunek wstępny jego sukcesu.) A zatem metodologia naukowych programów badaw czych tłumaczy względną autonomię nauki teoretycznej: historyczny fakt, którego racjonalności nie mogli wyjaśnić wcześniejsi falsyfikacjoniści. To, jakie problemy w sposób racjonalny wybierają naukowcy pracujący w ramach sil nych programów badawczych, określa raczej heurystyka pozytywna programu niż wprawiające w psychologiczne zakłopotanie (lub pilne technologicznie) anomalie. Ano malie są odnotowywane, ale odkładane na bok, w nadziei, że przekształcą się, we właściwym czasie, w potwierdzenia programu. Tylko ci naukowcy muszą skupiać swoją uwagę na anomaliach, którzy bądź to parają się zagadnieniami rozwiązywanymi drogą prób i błędów 1 75 , bądź pracują w okresie degeneracji programu badawczego, gdy heurys tyka pozytywna traci moc. (Wszystko to, oczywiście, musi brzmieć odrażająco w uszach naiwnych falsyfikacjonis tów, którzy uważają, że gdy tylko teoria zostaje " obalona" przez doświadczenie (na mocy ich księgi reguł), to dalsze jej rozwijanie staje się irracjonalne (i nieuczciwe): musimy zastąpić starą, " obaloną " teorię, przez nową, nieobaloną.) (c) Dwie ilustracje: Prout i Bohr
Dialektykę pozytywnej i negatywnej heurystyki pro gramu badawczego najlepiej wyjaśnić na przykładach. I dlatego naszkicuję, pod pewnymi względami, dwa od noszące spektakularne sukcesy programy badawcze: pro gram Prouta 176, oparty na idei, że wszystkie atomy składa175
1 76
Zob. poniżej, s. 145 - 146. Wspomnianego już powyżej, s. 65 - 67.
p Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
ją się Z atomów wodoru, i program Bohra, oparty na idei, że emisja światła wywołana jest przeskokami elektronów z jednych orbit atomowych na inne.
i stosownie do tego zrewidować doświadczalne techniki, które miały służyć odseparowywaniu czystych pierwiast ków 1 78 . Teoria Prouta rzeczywiście pokonała, jedną po drugiej, teorie stosowane wcześniej w trakcie oczyszczania substancji chemicznych. Mimo to, niektórych chemików zmęczył ten program badawczy i porzucili go, wiele bo wiem nadal brakowało do tego, by sukcesy złożyły się na ostateczne zwycięstwo. Na przykład Stas, załamany przez pewne uparte, krnąbrne przypadki, doszedł w 1 860 r. do wniosku, że teoria Prouta jest "pozbawiona podstaw " 1 79 . Innych jednak bardziej zachęcał postęp niż zniechęcał brak ostatecznego sukcesu. Na przykład, Marignac na tychmiast ripostował, że " choć [jest przekonany, iż] eks perymenty Pana Stasa były najzupełniej dokładne, [to brak dowodu na to,] że różnice zaobserwowane pomiędzy jego wynikami a tymi, jakich wymagało prawo Prouta, nie mogą być wyjaśnione niedoskonałością metod doświad czalnych " 1 80 . Jak to wyraził Crookes w 1 886 r.: " Wielu
82
(Pisząc historyczne studium przypadku powinno się, jak sądzę, przyjąć następującą procedurę: ( 1 ) podaje się rac jonalną rekonstrukcję; (2) próbuje się ją porównać z fak tyczną historią i skrytykować zarówno racjonalną rekon strukcję za brak historyczności, jak faktyczną historię za brak racjonalności. A zatem studium historyczne musi być poprzedzone przez studium heurystyczne: historia nauki bez filozofii nauki jest ślepa. W tym artykule nie zamierzam na serio przejść do tego drugiego stadium.) (e l ) Prout: postępowy program badawczy w oceanie anomalii
i
�I
Prout w anonimowym artykule z 1 8 1 5 r. twierdził, że ciężary atomowe czystych pierwiastków chemicznych są liczbami całkowitymi. Doskonale wiedział, że anomalii jest mnóstwo, ale twierdził, iż powstają one dlatego, że substancje chemiczne, z jakimi zwykle miano do czynie nia, nie były czyste: to znaczy, że odpowiednie " techniki doświadczalne " tamtych czasów nie były godne zaufania, lub, by wyrazić to w naszej terminologii, ówczesne teorie " " obserwacyjne , w świetle których ustalano wartości logi czne zdań bazowych jego teorii, były fałszywe 1 77. Orędow nicy teorii Prouta podjęli się zatem wielkiego zadania: pokpnać- te teorie, które dostarczały kontrświadectw w st?�llnku-de--ieh-te.zy<.W tym celu musieli zrewoluc jonizować ustaloną chemię analityczną owych czasów 177 Niestety, jest to raczej racjonalna rekonstrukcja niż faktyczna historia. Prout przeczył istnieniu jakichkolwiek anomalii. Twierdził, na przykład, że ciężar atomowy chloru wynosi dokładnie 36.
83
178 Prout był świadom niektórych podstawowych cech metodologicznych swego programu. Zacytujmy pierwsze linijki jego On the Re/ation between the Specific Gravities al Bodies in their Gaseous State and the Weights ol their Atoms ( 1 8 1 5), przedruk w: Prout's Hypothesis, .. Alembic Club Reprints" 20, 1932: Autor poniż " szego artykułu przedkłada go publiczności z największą nieśmiałością. [ ...] Ufa jednak, że jego waga zostanie dostrzeżona i że ktoś podda go kontroli i w ten sposób zweryfikuje lub obali płynące z niego wnioski. Jeśli zostanie dowiedzione, że są błędne, to w wyniku tych badań jeszcze nowe fakty mogą wyjść na jaw, lub stare zostaną lepiej ustalone; gdyby jednak zostały zweryfikowane, to na całą naukę chemii padłoby nowe, interesujące światło". 179 Clerk Maxwell stanął po stronie Stasa: uważał, że jest niemożliwe, by istniały dwa rodzaje wodoru, ..jeśli bowiem niektóre [cząsteczki] miałyby nieco większą masę od innych, to mielibyśmy sposoby pozwalające oddzielić cząsteczki o różnych masach, z których jedne byłyby nieco gęstsze niż drugie. Skoro nie można tego dokonać, to musimy uznać [że wszystkie są podobne]" (J. C. Maxwell, Theory ol Heat, Longmans 1 87 1 ). 1 80 C. Marignac, Commentary on Stas' Researches on the Mutua/ Re/ations ol Atomie Weights ( 1 860), przedruk w: Prout's Hypothesis, s. 48 - 58.
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
cieszących się uznaniem chemików uważa, że jest to [teoria Prouta] wyraz prawdy, zamaskowany przez pewne resztkowe lub uboczne zjawiska, których nadal nie udało się nam wyeliminować " 181 . To znaczy, że muszą istnieć pewne dalsze fałszywe założenia, ukryte w teoriach " ob serwacyjnych " , na których oparte są " doświadczalne te chniki " , służące oczyszczaniu substancji chemicznych, a przy pomocy których oblicza się ciężary atomowe: zgodnie z poglądem Crookesa z 1 886 r. " niektóre z poda wanych obecnie ciężarów atomowych stanowią po prostu wartości średnie" 182 . Co więcej, Crookes sformułował tę myśl w naukowej (powiększającej treść) formie: zapropo nował nowe, konkretne teorie " zbierania frakcji " , nowego " 18 3 . Ale, niestety, jego nowe teorie " sortującego Demona obserwacyjne okazały się równie fałszywe jak śmiałe i, nie mogąc przewidzieć żadnych nowych faktów, zostały wy eliminowane z (racjonalnie zrekonstruowanej) historii na uki. Jak się okazało pokolenie później, badaczy zwiodło bardzo podstawowe, ukryte założenie: iż dwa czyste pier wiastki muszą być separowalne przy pomocy metod che micznych . Idea, że dwa różne czyste pierwiastki mogą zachowywać się w identyczny sposób we wszystkich reakc jach chemicznych, ale mogą zostać rozseparowane przy pomocy metod fizycznych, wymagała zmiany, " rozciąg nięcia " , pojęcia " czystego pierwiastka" , co zmieniało sam program badawczy, stanowiło jego rozwinięcie rozciągają 4 ce pojęcie 18 . To rewolucyjne, wysoce twórcze przesunięcie,
dokonane zostało dopiero przez szkołę Rutherforda 185 ; a następnie " po wielu tarapatach i pozornych, wysoce przekonujących obaleniach, hipoteza tak łatwo rzucona przez Prouta, lekarza z Edynburga, w 1 8 1 5 r., stała się w sto lat później kamieniem węgielnym współczesnych teorii budowy atomu " 186. Jednakże ten twórczy krok był faktycznie jedynie produktem ubocznym postępu innego i, co więcej, odległego programu badawczego; zwolennicy teorii Prouta, pozbawieni tego zewnętrznego bodźca, nie śnili nawet o tym, by, na przykład, budować potężne wirówki służące separacji pierwiastków. (Gdy w końcu " obserwacyjne " lub "interpretacyjne " teorie zostają wyeliminowane, " precyzyjne " pomiary do konywane w ramach zarzuconego schematu pojęciowego wydawać się mogą - retrospektywnie patrząc - dość głupie. Soddy wykpiwał " doświadczalną precyzję " osiąga ną dla niej samej: " Jest to coś z pewnością przypominają cego, jeśli nie przewyższającego, tragedię losu, jaki przy padł w udziale życiowemu dorobkowi znakomitej plejady dziewiętnastowiecznych chemików, słusznie czczonych przez swych współczesnych jako ci, którzy podnieśli do granic doskonałości precyzję pomiarów naukowych . Ich ciężko zdobyte wyniki wydają się, w tej chwili przynaj mniej, równie mało interesujące i znaczące, jak określenie średniej wagi zbioru butelek, z których część jest pełna, a część mniej lub bardziej pusta " 187 . ) Podkreślmy, że w świetle proponowanej tu metodologii
84
,I
181
w.
Crookes, Presidential Address to the Chemistry Section oj the British Association, " Report of British Association" 1986, s. 558 - 576. 182
Ibid. Crookes, Report at the Annual General Meeting. "Journal of the Chemical Society" 1886, 53, s. 49 1 . 184 Na temat " rozciągania pojęcia" zob. moje Proojs and Rejutations, cz. IV. 183
w.
185
85
To przesunięcie poprzedzone zostało fascynującą pracą Crookesa, Report ... , w której wskazywał on, że rozwiązania należy szukać na nowo rozgraniczając to, co " "fizyczne i to, co "chemiczne " . Ale był to pomysł filozoficzny i takim pozostał; dopiero po 1 9 1 0 r. Rutherford i Soddy rozwinęli go w nową teorię naukową. I" F. Soddy, The Interpretation oj the A tom, London 1932, s. 50. 187 Ibid.
u Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
programów badawczych nigdy nie istniały żadne racjonal ne powody, by wyeliminować program Prouta. Co więcej, program wytwarzał piękne, postępowe przesunięcie, mi mo że w międzyczasie pojawiały się znaczne przeszko dy 1 88 . Nasz szkic pokazuje, w jaki sposób program bada wczy może zakwestionować dużą część uznanej wiedzy naukowej : wyrasta on, by tak rzec, w nieprzyjaznym środowisku, które, krok za krokiem, jest w stanie opano wać i przekształcić. Co więcej, faktyczna historia programu Prouta aż nad to dobrze pokazuje, jak bardzo postęp nauki powstrzymy wały i spowalniały justyfikacjonizm i falsyfikacjonizm naiwny. (Oba sprzyjały opozycji wobec teorii atomowej w wieku dziewiętnastym.) Dokładne zbadanie tego szcze gólnego wpływu złej metodologii nauki stanowić by mog ło płodny program badawczy dla historyka nauki.
rozwiązać w trakcie swego rozwoju; (4) punkt jego dege neracji (lub, jeśli wolicie, " punkt nasycenia " ) i, wreszcie, (5) program, który go wyparł. Problem podstawowy stanowiła zagadka stabilności atomów Rutherforda (czyli miniaturowych układów pla netarnych z elektronami krążącymi wokół dodatnich ją der); zgodnie bowiem z dobrze potwierdzoną teorią elekt romagnetyzmu Maxwella-Lorentza powinny się zapaść. Ale i teoria Rutherforda była dobrze potwierdzona. Bohr zasugerował, by na czas jakiś zignorować tę sprzeczność i świadomie rozwinął program badawczy, którego " obala lne " wersje były sprzeczne z teorią Maxwella -Loren 9 tza 1 0 . Przedstawił pięć postulatów jako twardy rdzeń swego programu: , , ( 1 ) Energia promieniowania [wewnątrz atomu] jest emitowana (lub absorbowana) nie w sposób ciągły, zgodnie z elektrodynamiką klasyczną, a jedynie podczas przechodzenia układów między różnymi stanami «stacjonarnymi». (2) Dynamiczną równowagą tych ukła dów w stanach stacjonarnych rządzą zwykłe prawa me chaniki, te prawa jednak nie obowiązują, gdy układy przechodzą między tymi różnymi stanami. (3) Promienio wanie emitowane podczas przejścia układu między dwo ma stanami stacjonarnymi jest jednorodne, a związek pomiędzy częstością v a całkowitą ilością emitowanej energii E dany jest przez E = hv, gdzie h stała Plancka. (4) Różne stany stacjonarne prostego układu składającego się z elektronu krążącego wokół dodatniego jądra określa warunek, iż stosunek energii całkowitej , emitowanej pod czas powstawania tej konfiguracji, do częstości obiegu
86
(c2) B"III" postępowy program badawczy o sprzecznych podstawach
Krótki zarys programu badawczego Bohra, dotyczące go emisji światła (w ramach wczesnej fizyki kwantowej), stanowić będzie kolejną ilustrację - a nawet rozwinięcie 9 - naszej tezy 1 8 . Na historię programu badawczego Bohra mogą się składać: ( l ) jego problem wyjściowy; (2) jego heurystyka negatywna i pozytywna; (3) problemy, jakie próbował on
I
188 Przeszkody te nieuniknienie skłaniały wielu naukowców do tego, by odłożyć lub całkowicie zarzucić ten program i przyłączyć się do programów innych, których pozytywna heurystyka zapewniała akurat w tym czasie tańsze sukcesy; nie można w pełni zrozumieć historii nauki bez psychologii tłumu. (Zob. poniżej, s. 1 49 - 1 54.) 189 Ten rozdział znów może na historyku nauki sprawić wrażenie raczej karykatu ry niż szkicu; mam jednak nadzieję, że spelni swoje zadanie. (Zob. powyżej, s. 8 1 - 82.) Niektóre twierdzenia trzeba przyjmować nie tyle z ostrożnością, co z ogromną ostrożnością·
I. i '
, I
87
-
1 90 To, oczywiście, jest kolejny argument przeciw tezie J. O. Wisdoma, iż teorie metafizyczne mogą zostać obalone przez przeczącą im, dobrze potwierdzoną teorię naukową (J. O. Wisdom, The Refutability of ,,Irrefutable" Laws). Zob. też powvll' i . tekst d o przyp. 80 i s . 62.
p 88
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
elektronu, jest równy całkowitej wielokrotności 1 /2 h. Za kładając, że orbita elektronu jest okręgiem, założenie to sprowadza się do twierdzenia, że moment pędu elektronu krążącego wokół jądra jest równy całkowitej wielokrotno ści h/21[. (5) «Stabilny» stan dowolnego układu atomowe go, tzn. stan, w którym emitowana jest maksymalna energia, określa warunek, iż moment pędu każdego elek tronu krążącego wokół środka swej orbity jest równy 9 h/21[ " 1 1 . Musimy zdać sobie sprawę z tego, jak zasadnicza róż nica metodologiczna zachodziła między tą sprzecznością, jaką wzbudził program Prouta, a tą wywołaną przez program Bohra. Program badawczy Prouta wypowiedział wojnę chemii analitycznej owych czasów:_ jego heurytyka pozytywna była tak obmyślona, by ją obalić i zastąpić. Ale program Bohra nie zawierał żadnego analogicznego pomysłu: jego heurystyka pozytywna, nawet gdyby od niosła pełny sukces, nie usuwałaby sprzeczności z teorią 9 Maxwella - Lorentza 1 2 . Zasugerowanie takiej idei wyma gało jeszcze większej odwagi niż w przypadku Prouta: przemknęła ona przez myśl Einsteinowi, ale uznał ją za nieakceptowalną i odrzucił 193 . Faktycznie, niektóre z naj ważniejszych programów badawczych w historii nauki za szczepione zostały na starszych programach, z którymi były rażąco sprzeczne. Na przykład, astronomia Kopernika " " zaszczepiona była na fizyce Arystotelsa, program Boh-
,I 1
,l
1 9 1 N. Bohr, On the Constitution ojAtoms and Mo/ecules, Philosophical Magazi " ne" 1 9 1 3, 26, s. 874. 192 Bohr uważał w tym czasie, że teoria Maxwella - Lorentza w końcu będzie musiała być czymś zastąpiona. (Na taką potrzebę wskazywała już teoria fotonów Einsteina. ) 1 93 G. von Hevesy, list do Rutherforda z 14 października 1 9 1 3 r., cytowany w N. Bohr, On the Constitution oj Atoms and Mo/ecu/es, New York 1963, s. xiii; zob. też powyżej, tekst do przyp. 1 69.
3. Metodologia naukowych programów badawczych
89
ra na programie Maxwella. Takie " szczepy " są irracjonal ne dla justyfikacjonisty i dla naiwnego falsyfikacjonisty, z których żaden nie może usankcjonować rozwoju na sprzecznych podstawach. Dlatego też zwykle maskuje się w rodzaju teorii je przy pomocy wybiegów ad hoc bezwładności kołowej Galileusza czy zasady koresponden cji Bohra, a później zasady komplementarności - których jedynym celem jest ukrycie takich " słabości " 194. W miarę jak świeżo zaszczepiony program wzmacnia się, pokojowa koegzystencja dobiega kresu, symbioza przekształca się we współzawodnictwo, zaś orędownicy nowego programu starają się stary program całkowicie zastąpić. Być może to sukces jego " zaszczepionego programu" doprowadził Bohra do fałszywego przekonania, że z zasady można i powinno się dopuszczać takie fundamentalne sprzeczności, że nie stanowią one żadnego poważnego problemu i że po prostu trzeba się do nich przyzwyczaić. Bohr próbował w 1 922 r. osłabić normy naukowej krytyki; twierdził, że " można żądać od teorii [tzn. programu] co najwyżej tyle, aby [ustaloną przez nią] klasyfikację dało się na tyle rozszerzyć, by przyczyniła się ona do rozwoju dziedziny " 9 obserwacji poprzez przewidywanie nowych zjawisk 1 5 . (Ta wypowiedź Bohra przypomina stwierdzenie d'Ale mberta, stojącego w obliczu sprzeczności w podstawach rachunku infinitezymalnego: " AlIez en avant et la foi vous viendra " . W opinii Margenau: " zrozumiałe jest, że ludzie, rozentuzjazmowani sukcesem teorii, przeoczyli zniekształ cenia w jej architekturze; atom Bohra bowiem spoczął, -
194 W naszej metodologii nie potrzebujemy takich ochronnych wybiegów ad hoc. Z drugiej jednak strony, są one nieszkodliwe, póki postrzegamy je jasno jako problemy, a nie jako rozwiązania. 1 95 N. Bohr, The Structure oj the A tom ( 1 922), w: Nobel Lectures t. 2, Amsterdam 1965, podkr. moje.
p 90
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
niczym barokowa wieża, na gotyckiej podstawie elektrody namiki klasycznej " 1 96. Tak naprawdę jednak " zniekształce nie" nie zostało " przeoczone" : wszyscy byli go świadomi, a jedynie - mniej lub bardziej - ignorowali je w trakcie postępowej fazy programu 1 97. Nasza metodologia nauko wych programów badawczych wykazuje racjonalność tego podejścia, ale wykazuje również, że irracjonalne jest bronie nie takich " zniekształceń" , gdy już faza postępowa minie. Trzeba tu powiedzieć, że w latach trzydziestych i czter dziestych Bohr zrezygnował z wymogu " nowych zjawisk " i był gotów przyjąć " za cel bezpośredni skoordynowanie różnorodnych danych empirycznych dotyczących zjawisk atomowych, jakie nagromadzono w trakcie badań nad tą nową dziedziną wiedzy " 1 9 8 . To wskazuje, iż Bohr do tego czasu ograniczył się do " zachowywania zjawisk " , podczas gdy Einstein sarkastycznie trwał przy poglądzie, iż " każda teoria jest prawdziwa, o ile odpowiednio połączy się jej symbole z obserwowanymi wielkościami " 199. ) Ale niesprzeczność - w silnym tego słowa znaczeniu 200 - musi pozostać ważną zasadą regulatywną (ważniejszą od
I
I i
\
)1
1 % H. Margenau, The Nature oj Physical Reality, New York 1950, s. 3 1 1 . 197 Sommerfeld ignorował je bardziej niż Bohr, zob. poniżej, przyp. 222. 198 N. Bohr, Discussion with Einstein on Epistemological Problems in Atomie Physics, w: Albert Einstein, Philosopher-Scientist, P. Schilpp (red.), La Salle 1949, s. 206. 1 99 Cytowane w E. Schrodinger, Might perhaps Energy be merely a Statistical Concept?, " Ił Nuovo Cimento " 1958, 9, s. 1 70. 200 Dwa zdania są sprzeczne, jeśli ich koniunkcja nie ma modelu, to znaczy, że nie istnieje interpretacja ich terminów opisowych, przy której ta koniunkcja jest praw dziwa. Ale w trakcie dyskursu nieformainego używamy większej liczby terminów kształtujących niż w dyskursie formalnym: niektóre terminy opisowe mają ustaloną interpretację· W tym nieformalnym sensie dwa zdania mogą być (słabo) sprzeczne przy danej standardowej interpretacji pewnych terminów charakterystycznych, na wet wtedy, gdy formalnie, przy pewnej niezamierzonej interpretacji, mogą być niesprzeczne. Na przykład, pierwsze teorie spinu elektronu były sprzeczne ze szczególną teorią względności, jeśli " spinowi " nadano jego ( "silną ") interpretaci,'
3. Metodologia naukowych programów badawczych
91
wymogu postępowego przesunięcia problemowego); a sprzeczności (łącznie z anomaliami) muszą być postrze gane jako problemy. Powód jest prosty. Jeśli nauka zmie rza do prawdy, to musi zmierzać do niesprzeczności; jeśli rezygnuje z niesprzeczności, to rezygnuje z prawdy. Twier dzić, że " nasze wymagania muszą być umiarkowane " 20 \ że musimy pogodzić się ze - słabymi lub silnymi - sprze cznościami, jest metodologicznym przestępstwem. Z dru giej strony, nie znaczy to, że odkrycie sprzeczności - lub anomalii - musi natychmiast zatrzymać rozwój progra mu: poddanie tej sprzeczności czasowej kwarantannie ad hoc i podążanie za heurystyką pozytywną programu może być racjonalne. Postępowano tak nawet w matematyce, jak to widać na przykładach rachunku infinitezymalnego i naiwnej teorii mnogości 202. standardową, a zatem traktowano go jako termin kształtujący; ale ta sprzeczność niknie, jeśli "spin " traktuje się jako niezinterpretowany termin opisowy. Nie powinniśmy zbyt łatwo porzucać standardowych interpretacji z tej racji, że takie zubożenie znaczeń może zubożyć pozytywną heurystykę programu. (Z drugiej strony, takie przesunięcia znaczeń mogą być w pewnych przypadkach postępowe; zob. powyżej, s. 6 1 . ) N a temat ruchomej linii demarkacyjnej między terminami kształtującymi a opiso wymi zob. moje Proojs and Rejutations, 9(b). 20 1 N. Bohr, The Structure oj the Atom, ostatni akapit. 202 Falsyfikacjoniści naiwni zwykli uważać taki liberalizm za zbrodnię przeciwko rozumowi. Ich zasadniczy argument brzmi następująco: "Gdybyśmy mieli zaakcep tować sprzeczności, to musielibyśmy porzucić wszelkiego rodzaju działalność nauko wą: oznaczałoby to całkowite załamanie się nauki. Można to wykazać dowodząc, że jeśli uznamy dwa zdania sprzeczne, to musimy też uznać dowolne zdanie; bowiem z pary zdań sprzecznych można w prawomocny sposób wywnioskować zdanie jakiekolwiek [. . .j Teoria zawierająca sprzeczność jest zatem całkowicie bezużyteczna jako teoria" (K. R. Popper, What is Dialectic?). Uczciwie trzeba podkreślić, że Popper polemizuje tu z dialektyką Hegla, w której sprzeczność staje się cnotą, i że wskazując na związane z nią niebezpieczeństwa ma całkowitą rację. Ale Popper nigdy nie przeanalizował schematów empirycznego (i nieempirycznego) postępu dokonują cego się na sprzecznych podstawach; co więcej, w § 24 swej Logiki odkrycia naukowego uznaje niesprzeczność i falsyfikowalność za wymogi obowiązujące każdą teorię naukową. Omawiam ten problem szczegółowiej w moim Popper...
i . I i I
p 92
3. Metodologia naukowych programów badawczych
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
(Z tego punktu widzenia zasada korespondencji Bohra odegrała w jego programie interesującą, podwójną rolę. Z jednej strony funkcjonowała jako ważna zasada heurystyczna, sugerująca wiele nowych hipotez nauko wych, które, z kolei, wiodły do nowych faktów, zwłasz cza jeśli chodzi o natężenia linii widmowych 203. Z drugiej strony, funkcjonowała również jako mechanizm obron ny, który usiłował do granic możliwości zużytkować " pojęcia klasycznych teorii mechaniki i elektrodynamiki, mimo niezgodności zachodzącej między tymi teoriami a kwantem działania" 204, zamiast podkreślać pilną po trzebę programu zunifikowanego. Odgrywając tę drugą rolę zredukowała ona stopień problematyczności pro gramu 205.) Oczywiście, program badawczy teorii kwantów jako całości był programem zaszczepionym", a zatem budził " odrazę u fizyków o głęboko konserwatywnych poglądach, takich jak Planck. Istnieją dwa skrajne i równie irra cjonalne stanowiska w odniesieniu do programu zaszcze pIOnego. Stanowisko konserwatywne każe wstrzymać badania prowadzone w ramach nowego programu, póki podsta wowa sprzeczność ze starym programem nie zostanie jakoś usunięta: jest irracjonalne pracować na sprzecznych podstawach. "Konserwatyści" będą się koncentrować na usuwaniu sprzeczności przez (przybliżone) wyjaśnianie 203 Zob. np. H. A. Kramers, Das Korespondenzprinzip und der Schalenbau des Atoms, "Die Naturwissenschaften " 1923, I I , s. 550 - 559. 204 N. Bohr, 1923. [tak podaje oryginał ang.] 205 M . Bom, w swym wykładzie z 1954 r., The Statistical lnterpretation oj Quantum Mechanics, w: Nobel Lectures, t. 3, Amsterdam 1 964, żywo przedstawia zasadę korespondencji w sposób silnie popierający tę podwójną ocenę: "Sztuka odgadywania poprawnych wzorów, odbiegających od klasycznych, a jednak zawiera jących je jako przypadki graniczne [ ... ] osiągnęła wysoki stopień doskonałości".
93
postulatów nowego programu w kategoriach stareg�j uznają, że rozwijanie nowego programu bez udanej reduk cji wspomnianego rodzaju jest irracjonalne. Sam Planck wybrał ten sposób postępowania. Nie powiodło mu się, mimo dziesięciu lat wytężonej pracy 206 . Dlatego też uwaga Lauego, że jego wykład z 1 4 grudnia 1 900 r. był dniem " narodzin teorii kwantów" nie jest całkiem prawdziwa: w tym dniu narodził się program redukcji Plancka. Decy zja, by iść naprzód na tymczasowo sprzecznych podsta wach, została podjęta przez Einsteina w 1 905 r., a nawet on się zawahał w 1 9 1 3 r., gdy Bohr dokonał kolejnego kroku . Stanowisko anarchistyczne w kwestii zaszczepionych programów ,wychwala panującą w podstawach anarchię �ko cnotę, uważając [słabą] sprzeczność bądź to za jakąś PQQs.t.aWQwą własność przyrody, bądź, jak niektórzy z na stępców Bohra, za nieprzekraczalne ograniczenie wiedzy
j!!Qzlciej..-
Stanowisko racjonalne najlepiej charakteryzuje postawa Newtona, znajdującego się w sytuacji do pewnego stopnia podobnej do tu omawianej . Kartezjańska mechanika pchnięć, na której początkowo był zaszczepiony program Newtona, była (słabo) sprzeczna z Newtonowską teorią grawitacji. Newton pracował zarówno nad swą heurytyką pozytywną (z powodzeniem), jak nad programem reduk cjonistycznym (bez powodzenia), i potępiał zarówno kar206 Fascynująca historia tej długiej serii przykrych niepowodzeń zob. E. T. Whittaker, History oj the Theories oj Aether and Electricity, t. 2, London 1953, s. 103 - 104. Sam Planek opisuje te lata w dramatyczny sposób: " Moje bezskuteczne próby włączenia w jakiś sposób kwantu działania do teorii klasycznej trwały przez wiele lat i kosztowały mnie wiele trudu. Niektórzy moi koledzy dopatrywali się w tym elementu tragizmu " (M. Planek, Autobiografia uczonego, w: idem, Jednośćfizycznego obrazu świata, Warszawa 1970, s. 244).
• 94
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
tezjan, którzy, jak Huygens, sądzili, że nie warto tracić czasu na " niezrozumiały" program, jak niektórych ze swych pochopnych uczniów, którzy, jak Cotes, sądzili, że ta sprzeczność nie stanowi problemu 207 . Racjonalne stanowisko w odniesieniu do " zaszczepio " nych programów polega zatem na....y..k.Qrzy..staniu. .w ich mocy heurystycznej, bez ulegania podstawowemu chaoso wi, z_ ktQręgu"one--wyrastają. Ogólnie rzecz biorąc, takie podejście dominowało w teorii kwantów przed 1 925 r. Nowa teoria kwantów, po 1 925 r., zdominowana została przez podejście " anarchistyczne" i współczesna fizyka " kwantowa, w jej " interpretacji kopenhaskiej , stała się jednym z głównych, standardowych filarów filozoficznego obskurantyzmu. W tej nowej teorii głośna " zasada kom " plementarności Bohra wyniosła [słabą] sprzeczność do rangi podstawowej, ostatecznej cechy przyrody i połączyła subiektywistyczny pozytywizm z antylogiczną dialektyką, a nawet z filozofią języka potocznego, w nieświęte przy mierze. Po 1 925 r. Bohr i jego sprzymierzeńcy osłabili zasady krytyki teorii naukowych w nowy i bezpreceden sowy sposób. Doprowadziło to w fizyce współczesnej do porażki rozumu i do anarchistycznego kultu niezrozumia łego chaosu. Einstein protestował: " Uspokajająca filozo fia Heisenberga-Bohra - a może religia? - jest tak 207 Zob. moja The Changing Logic oj Scientific Discovery. Oczywiście, program redukcjonistyczny jest naukowy jedynie pod warunkiem, że wyjaśnia więcej, niż miał początkowo wyjaśnić; w przeciwnym razie redukcja nie jest naukowa (zob. K. R. Popper, Logika, fizyka i historia - pogląd realistyczny, w: idem, Wiedza obiektywna, Warszawa 1992, s. 363 - 406). Jeśli redukcja nie wytwarza nowej treści empirycznej, nie mówiąc już o nowych faktach, to stanowi ona degenerujące się przesunięcie problemowe - jest zwykłą wprawką lingwistyczną. Wysiłki kartezjan, mające na celu takie wzmocnienie swej metafizyki, by móc w jej kategoriach zinterpretować newtonowską grawitację, są znakomitym przykładem takiej redukcji jedynie lingwis tycznej. Zob. powyżej, przyp. 140.
3. Metodologia naukowych programów badawczych
95
subtelnie obmyślona, że, na czas jakiś, oferuje praw " dziwemu wyznawcy przytulną poduszkę 208 . Z drugiej strony, zbyt wygórowane normy Einsteina mogły stano wić powód, który powstrzymał go przed odkryciem (a może tylko przed opublikowaniem) modelu Bohra i mechaniki falowej. Einstein i jego sprzymierzeńcy nie wygrali tej bitwy. Podręczniki fizyki są dziś pełne stwierdzeń w rodzaju: " Te dwa punkty widzenia, kwanty i natężenia pola elektro magnetycznego, są komplementarne w sensie Bohra. Ta komplementarność stanowi jedno z wielkich osiągnięć filozofii przyrody, w ramach której kopenhaska inter pretacja epistemologii teorii kwantów rozstrzygnęła od wieczny konflikt pomiędzy korpuskularną a falową teorią światła. Kontrowersja ta szalała od czasu, gdy w pierw szym wieku naszej ery Heron z Aleksandrii ustalił własno ści odbicia i prostoliniowego rozchodzenia się światła, do czasu, gdy w wieku dziewiętnastym Y oung i Maxwell określili własności interferencyjne i falowe. Kwantowa teoria promieniowania w ciągu minionego półwiecza cal208 . A Einstein, List do Schrodingera, 13 maja 1928 r., w: Brieje Zur Wellen mechanik, K. Przibram (red.), Wien 1963. Wsród krytyków kopenhaskiego "anar chizmu" wymienieni być powinni - poza Einsteinem - Popper, Lande, Schrodin ger, Margenau, Błochincew, Bohm, Fi:nyes i Jimossy. Obrona interpretacji kopen haskiej zob. w. Heisenberg, The Development oj the Interpretation oj Quantum Theory, w: Niels Bohr and the Development oj Physics, W. Pauli (red.), London 1955; jej twarda krytyka zob. K. R. Popper, Quantum Mechanics without " the Observer" , w: Quantum Theory and Reality, M. Bunge (red.), Berlin 1967. Feyerabend w swym " On the Recent Critique oj Complementarity, "Philosophy of Science 1968, 35, s. 309 - 33 1 i 1969, 36, s. 82 - 105, wykorzystuje pewne sprzeczności i wahania w stanowisku Bohra w celu dokonania pobieżnej, pokornej falsyfikacji jego filozofii. Feyerabend błędnie przedstawia krytyczne podejście Poppera, Landego i Margenau do Bohra, nie podkreśla należycie sprzeciwu Einsteina i zdaje się zapominać, że w niektórych ze swych wcześniejszych artykułów był w tej kwestii bardziej popperow ski od Poppera.
96
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
kowicie usunęła, w uderzająco heglowski sposób, tę dy chotomię" 209 . Powróćmy teraz do logiki odkrycia starej teorii kwan tów, a w szczególności skoncentrujmy się na jej heurystyce pozytywnej. Plan Bohra polegał na opracowaniu najpierw teorii atomu wodoru. Jego pierwszy model miał być oparty na założeniu nieruchomego protonu -jądra, z elektronem na orbicie kołowej ; w drugim modelu chciał obliczyć orbitę eliptyczną na ustalonej płaszczyźnie; na stępnie zamierzał usunąć te najwyraźniej sztuczne ograni czenia do nieruchomego jądra i ustalonej płaszczyzny; potem chciał uwzględnić możliwy spin elektronu 2 1 0, a wre szcie miał nadzieję objąć swym programem budowę skom plikowanych atomów i cząsteczek, wpływ na nie pola elektromagnetycznego itd. Wszystko to zostało zaplano wane na samym początku: idea, że atomy zbudowane są analogicznie do układów planetarnych, zwiastowała dłu gi, trudny, ale optymistyczny program i j asno wyznaczała politykę badań 2 1 1 . "Wyglądało to wówczas - w roku 209 E. A. Power, Introductory Quantum Electrodynamics, London 1 964, s. 3 1 (podkr. moje). " Całkowicie" rozumie się tu dosłownie. Jak czytamy w "Nature " ( 1 969, 222, s. 1034 - 1 035): "Absurdem jest sądzić, że jakikolwiek podstawowy składnik teorii [kwantowej] może być fałszywy [ . . .] Argumenty głoszące, że naukowe wyniki są zawsze tymczasowe, tu się nie stosują. W tworzonych przez filozofów koncepcjach współczesnej fizyki są one tymczasowe, ponieważ nie pojęli oni jeszcze, jak głęboko odkrycia fizyki kwantowej wpłynęły na całą epistemologię [ ...] Twier dzenie, że język potoczny stanowi ostateczne źródło niedwuznaczności opisu fizycz nego, zostało w najbardziej przekonujący sposób zweryfikowane przez obserwacyjne " warunki w fizyce kwantowej . 210 To jest racjonalna rekonstrukcja. W rzeczywistości Bohr zaakceptował tę ideę dopiero w swym liście do "Nature" 1926, 1 1 7, s. 264. 2ll Oprócz tej analogii, na heurystykę pozytywną Bohra składała się inna idea podstawowa: "zasada korespondencji " . Wskazał on na to już w 1 9 1 3 r. (por. drugi z jego postulatów cytowanych powyżej na s. 87), ale rozwinął ją dopiero później, gdy użył jej jako zasady przewodniej w trakcie rozwiązywania niektórych problemów późniejszych, wyrafinowanych modeli (takich jak natężenia i stany polaryzacji).
r
3. Metodologia naukowych programów badawczych
97
1 9 1 3 - tak, jak gdyby znaleziono wreszcie autentyczny klucz do widm, jak gdyby trzeba było już tylko czasu " i cierpliwości, by całkowicie rozwiązać ich zagadki 2 1 2 . Słynny pierwszy artykuł Bohra z 1 9 1 3 r. stanowił po czątkowy krok w ramach programu badawczego. Zawie rał jego pierwszy model (oznaczę go Mt), który już przewidywał fakty, jakich nie przewidywała żadna wcześ niejsza teoria: długości fal linii widma emisyjnego wodoru. Choć niektóre z tych długości fal znane były przed 1 9 1 3 r. - serie Balmera ( 1 885) i serie Paschena ( 1 908) - to teoria Bohra przewidywała tych serii o wiele więcej . A spraw dziany wkrótce potwierdziły te nowe treści: jedna z do datkowych serii Bohra została odkryta przez Lymana w 1 9 1 4 r., inna przez Bracketta w 1 922 r., jeszcze inna przez pfunda w 1 924 r. Ponieważ serie Balmera i Paschena znane były przed 1 9 1 3 r., niektórzy historycy podają tę relację za przykład " indukcyjnego wznoszenia się" w stylu Bacona: ( 1 ) chaos linii widmowych, (2) "prawo empiryczne" (Balmer), (3) teoretyczne wyjaśnienie (Bohr). To niewątpliwie wy gląda na trzy "piętra" Whewella. Ale postęp nauki uległ by nieznacznemu opóźnieniu, gdyby nam zabrakło god nych pochwały prób i błędów pomysłowego szwedzkiego nauczyciela szkolnego: główna, spekulatywna linia rozOsobliwość tej drugiej części jego heurystyki pozytywnej polegała na tym, że Bohr nie wierzył w jej wersję metafizyczną: sądził, że jest to reguła tymczasowa, obowiązująca do czasu zastąpienia elektromagnetyki klasycznej (i być może mechaniki). 212 C. J. Davisson, The Discovery of Eleclron Waves ( 1 937), w: Nobel Lectures, t. 2, Amsterdadm 1965. Podobnej euforii doznał MacLaurin w 1748 r. w związku z programem Newtona: jego "filozofia, oparta na doświadczeniu i dowodach, nie może zawieść, póki nie zmienią się rozum lub natura rzeczy. [Newton] zostawił potomnym niewiele do zrobienia, poza obserwowaniem nieba i obliczaniem potem jego modeli" (C. MacLaurin, An Account of Sir Isaac Newton 's Philosophy, w: L. L. Laudan (red.), The Sources of Science Series, 74, London 1968, s. 8).
p 98
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
woju nauki, wyznaczana śmiałymi spekulacjami Plan ck a, Rutherforda, Einsteina i Bohra, wytworzyłaby balmerow skie wyniki dedukcyjnie, jako zdania testowe ich teorii, bez tak zwanych " pionierskich prac " Balmera. W rac jonalnej rekonstrukcji nauki nie nagradza się zbytnio . , " 21 3 . wysiłków odkrywcow " naIwnych przypuszczen . W rzeczywistości problem Bohra polegał me na wYJas nieniu serii Balmera i Paschena, ale na wyjaśnieniu para doksalnej stabilności atomu Rutherforda. Co więcej, Bohr nawet nie słyszał o tych wzorach, gdy pisał pierwszą . wersję swego artykuł u 2 1 4 . Nie cała nowa treść pierwszego modelu Bohra M I została potwierdzona. Na przykład, M I miał przewidzieć wszystkie linie w widmie emisyjnym wodoru. Ale da�e doświadczalne świadczyły o istnieniu serii, jakich zgodme z M I miało nie być. Tymi anomalnymi seriami były nadfioletowe serie Pickeringa - Fowlera. Pickering odkrył te serie w 1 896 r. w widmie gwiazdy , Puppis. Fowler, odkrywszy jej pierwszą linię również w widmie Słońca w 1 898 r., wytworzył całą serię w rurze do wyładowań zawierającej wodór i hel. Można było co prawda twierdzić, że ta dziwaczna linia nie ma nic wspól nego z wodorem - koniec końców, Słońce i , Puppis '
"
213 Używam tu "naiwnych przypuszczeń" jako terminu technicznego w sensie moich Proofs and Refutations. Studium przypadku i szczegółową krytykę mitu " "indukcyjnej bazy nauki (przyrodniczej lub matematycznej) znaleźć można tamże, § 7, zwł. s. 298 - 307. Pokazuję tam, że "naiwne przypuszczenie " Descartes'a i Eulera, iż dla wszystkich wielościanów V - E + F= 2, było nieistotne i zbędne dla dalszego rozwoju; wspomnieć też można, że prace Boyle'a i jego następców, prowadzące do ustalenia p V = R T, były nieistotne dla dalszego rozwoju teoretycznego (poza roz: winięciem pewnych technik doświadczalnych) i że trzy prawa Kepiera mogły okazac się zbędne dla teorii grawitacji Newtona. Dalsza na ten temat dyskusja zob. poniżej, s. 146. 214 Zob. M. Jammer, The Conceptual Development of Quantum Mechanies, New York 1966, s. 77 i n.
99
zawieraj ą wiele gazów, a rura do wyładowań zawierał� również hel. Co więcej, linii tej nie można było wytworzyc w rurze zawierającej czysty wodór. Ale " doświadczalna technika " Pickeringa i Fowlera, która wiodła do fal syfikującej hipotezy, oparta .była na �iarygodnej, � hoć nigdy surowo nie spraw�zoneJ, �o � st�w.le teor�tyczneJ : (a) ich serie miały tę samą lIczbę zbleznoscl co sene Balmera, a zatem uznano je za serie wodoru, i (h) Fowler w wiary godny sposób wyjaśnił, dlaczego hel nie może wytwarzać .. tej sern 2 1 5 . Bohr nie uległ jednak tym " autorytatywnym " fizykom doświadczalnym. Nie kwestionował on ich " doświadczal nej precyzji " , ani "wiarygodności ich obserwacji " , kwes tionował ich teorię obserwacyjną. Co więcej , zapropono wał alternatywę. Najpierw opracował nowy model (M2) swego programu badawczego: model zjonizowanego helu, z podwójnym protonem okrążanym przez elektron. A ten model przewiduje ultrafioletową serię w widmie zjonizo wanego helu, która pokrywa się z serią Pickeringa-Fow•
215 W . A. Fowler, Observations of the Principal and Other Series of lines in the Spectrum of Hydrogen, "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society " 1 9 12, 73, s. 62 - 71. Notabene, jego teorii "obserwacyjnej " dostarczyły "teoretyczne dOCIe kania Rydberga" , które "przy braku ścisłego dowodu doświadczalnego [uważał on] za uzasadnienie [swoich doświadczalnych] wniosków" (s. 65). Ale jego kole ga-teoretyk, profesor Nicholson, powoływał się w trzy miesiące później na odkrycia Fowlera jako na "laboratoryjne potwierdzenie teoretycznych wniosków Rydberga" (J. W. Nicholson, A Possibble Extension of the Spectrum of Hydrogen, " Monthly Notices of the Royal Astronomical Society" 1 9 1 3, 73, s. 382 - 385). Ta krótka historia potwierdza, jak sądzę, moją ulubioną tezę, iż większość naukowców zmierza do zrozumienia nauki w niewiele większym stopniu niż ryba do zrozumienia hydrodynamiki. W Sprawozdaniu Rady Dziewięćdziesiątego Trzeciego Ogólnego Dorocznego Zebrania Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego opisano dokonane przez Fowlera "obserwacje w trakcie laboratoryjnych eksperymentów " nowych "linii wodoru, które tak długo wymykały się wysiłkom fizyków" , jako "niesłychanie interesujące osiągnięcie" i jako "triumf dobrze prowadzonej pracy doświadczalnej " .
p 1 00
3. Metodologia naukowych programów badawczych
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
lera. Tak powstała teoria konkurencyjna. Potem zapropo nował " eksperyment rozstrzygający": przewidział, że serię Fowlera, chyba nawet o silniejszych liniach, można wy tworzyć w rurze wypełnionej mieszaniną helu i chloru. Co więcej, Bohr wyjaśnił eksperymentatorom, nie spogląda jąc nawet na ich aparaturę, katalityczną rolę wodoru w eksperymentach Fowlera oraz chloru w eksperymencie, jaki proponowaFl 6 . I miał rację 2 l7. Tak więc pierwsza, pozorna porażka programu badawczego została prze kształcona w głośne zwycięstwo. Zwycięstwo to zostało jednak niemal natychmiast za kwestionowane. Fowler przyznał, że jego seria była serią nie wodoru, a helu. Wskazał jednak na fakt, że podane przez Bohra dopasowanie dziwoląga 2 1 8 nadal zawodziło: długości fal serii Fowlera różniły się znacznie od wartości przewidzianych przez M2• A zatem ta seria, choć nie obala M1, obala jednak M2, a z powodu bliskiego związku między M1 a M2, podważa M1 ! 2 1 9 Bohr odrzucił argument Fowlera: oczywiście nigdy nie zamierzał brać M2 zbyt serio. Jego wartości oparte były na pobieżnych obliczeniach opartych na elektronie krążą cym wokół nieruchomego jądra; ale oczywiście krąży on wokół wspólnego środka masy; oczywiście, jak to się robi w przypadku problemu dwóch mas, trzeba za masę pod216 N. Bohr, list do Rutherforda z 6 marca 1 9 1 3 r., w: Bohr, On the Constitution .. . , 1963, s. XXXVIII-IX. 2 17 E. J. Evans, The Spectra ol Helium and Hydrogen, Nature" 1 9 1 3 , 92, s. 5. " Podobny przykład tego, jak to fizyk teoretyk naucza żądnego obaleń doświadczal nika, co on - doświadczalnik - naprawdę obserwował, zob. powyżej, przyp. 1 53. 2 1 8 Dopasowanie dziwoląga: przekształcenie kontrprzykładu, w świetle pewnej nowej teońi, w przykład. Zob. moje Prools and Relutations, s. 127 i n. Ale dokonane przez Bohra dopasowanie dziwoląga było empirycznie "postępowe" : przewidywało nowy fakt (pojawienie się linii 4686 w rurach nie zawierających wodoru). 21 9 W. A. Fowler, The Spectra ol Helium and Hydrogen, Nature" 1 9 1 3, 92, " s. 232.
101
stawIc masę zredukowaną: me' me / P + (me /mn )] 220 . To był zmodyfikowany model Bohra M3 ' I sam Fowler musiał przyznać, że Bohr znów miał rację 22 1 . pozorne obalenie M2 przekształciło się w zwycięstwo a może nawet M 1 7 czy M3; było też jasne, że M2 i M3 M2 powstałyby w ramach tego programu badawczego 0 bodźca ze strony obserwacji czy żadnego eksperymen bez tu. To w tym stadium Einstein powiedział o teorii Bohra: " Jest to jedno z największych odkryć" 222 . Program badawczy Bohra rozwijał się więc zgodnie z planem. Następny krok polegał na obliczeniu orbit eliptycznych. Dokonał tego Sommerfeld w 1 9 1 5 r., otrzymał jednak (nieoczekiwany) wynik, że zwiększona liczba możli wych orbit stacjonarnych nie zwiększa liczby możliwych poziomów energetycznych, tak że eksperyment rozstrzyga jący między teoriami eliptyczną a kołową wydawał się niemożliwy. Jednakże elektrony obiegają jądra z bardzo wielkimi prędkościami, a gdy one rosną, to ich masa powinna dostrzegalnie się zmieniać, o ile prawdziwa jest mechanika Einsteina. I faktycznie, wyliczając takie relatywi styczne poprawki Sommerfeld otrzymał nowe szeregi pozio mów energetycznych, a zatem " subtelną strukturę" widma. =
-
-
220 N. Bohr, The Spectra olHelium and Hydrogen, Nature " 1 9 1 3. 92, s. 231 - 232. " To dopasowanie dziwoląga było również "postępowe ": Bohr przewidział, że obser wacje Fowlera były nieco niedokładne i że "stała" Rydberga musi mieć strukturę subtelną· 221 W. A. Fowler, The Spectra ol Helium and Hydrogen, " Nature" 1 9 1 3, 92, s. 232. Ale zauważył z powątpiewaniem, że program Bohra, jak d'otąd, nie wyjaśniał linii widmowych niezjonizowanego, zwykłego helu. Wkrótce jednak porzucił swe wątpliwości i przyłączył się do programu badawczego Bohra (W. A. Fowler, Series Lines in Spark Spectra, "Proceedings of the Royal Society of London" (A) 1 9 1 4, 90, s. 426 - 430). 222 Zob. G. von Hevesy, list do Rutherforda z 14 października 1 9 1 3: "Gdy powiedziałem mu o widmie Fowlera, duże oczy Einsteina stały się jeszcze większe i rzekł do mnie: «Jest to jedno z największych odkryć>, " ,
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
Przejście do tego nowego, relatywistycznego modelu, wymagało o wiele większej wprawy matematycznej i talen tu niż rozwijanie pierwszych paru modeli. Osiągnięcie Sommerfelda miało przede wszystkim charakter matema tyczny 223 . Co ciekawe, dublety w widmie wodoru odkrył już w 1 89 1 r. Michelson 224 . Moseley natychmiast po pierwszej publikacji Bohra wskazał na fakt, że " nie wyjaśnia ona drugiej, słabszej linii znalezionej w każdym z widm" 225 . Bohra to nie zmartwiło : był przekonany, że heurystyka pozytywna jego programu badawczego w odpowiednim czasie wyjaśni, a nawet poprawi, obserwacje MicheIso na 226 . I wyjaśniła. Teoria Sommerfelda była, oczywiście, sprzeczna z pierwszymi wersjami Bohra; eksperymenty dotyczące struktury subtelnej - z poprawionymi starymi obserwacjami! - dostarczyły rozstrzygającego świadect wa na jej korzyść. Wiele niepowodzeń pierwszych modeli Bohra przekształconych zostało przez Sommerfelda i szkołę monachijską w zwycięstwa programu badawczego Bohra. To ciekawe, że tak jak Einstein zaczął odczuwać niepo kój i zwolnił w środku spektakularnego postępu fizyki kwantowej przed 1 9 1 3 r., tak Bohr zaczął odczuwać niepokój i zwolnił przed 1 9 1 6 r., i tak j ak Bohr przejął do 1 9 1 3 r. inicj atywę od Einsteina, tak Sommerfeld przejął do 1 9 1 6 r. inicjatywę od Bohra. Zachodziła wyraźna róż-
nica między szkołą kopenhaską Bohra a szkołą monachij ską Sommerfelda: " W M onachium używano bardziej kon kretnych sformułowań, a zatem lepiej się rozumiano; odnoszono sukcesy jeśli chodzi o systematyzację widma i stosowanie modelu wektorowego. W Kopenhadze jed nak uważano, że nie znaleziono jeszcze języka adekwat nego dla tych nowych [zjawisk] i zachowywano powściąg liwość w obliczu sformułowań zbyt precyzyjnych, wyraża no się ostrożniej i stosowano więcej terminów ogólnych, a zatem rozumiano się o wiele gorzej " 227 . Nasz zarys pokazuje, w jaki sposób przesunięcie po stępowe może uwiarygodnić - i racjonalnie uzasadnić sprzeczny program. Bom, w notatce z okazji śmierci Plancka, znakomicie opisuje ten proces: " Oczywiście, sa mo wprowadzenie kwantu działania jeszcze nie oznacza, że ustanowiona została prawdziwa Teoria Kwantów. [ . . . ] Wskazałem już na trudności, jakie od samego początku napotykało wprowadzenie kwantu działania do dobrze ustalonej teorii klasycznej . Te trudności raczej stopniowo rosły niż malały; i choć badania prowadzone w trakcie jego marszu naprzód na razie niektóre z nich pomijały, to istniejące w teorii luki tym bardziej dręczyły sumiennego fizyka teoretyka. I faktycznie, w teorii Bohra za podstawę kwantu działania służyły pewne hipotezy, które niewątp-
1 02
I
I
223 Na temat ważnych matematycznych aspektów programów badawczych zob. powyżej, s. 80- 8 1 . 224 A . Micheison, On the Application oj Interjerence Methods to Spectroscopic Measurements, "Philosophical Magazine, Series 3 " 1 89 1 - 1 892, 3 1 i 34, zwł. s. 287 - 289. Michelson nawet nie wspomina Balmera. 225 H. G. J. Moseley, Letter to Nature, " "Nature 1 9 14, 92, s. 554. 226 A. Sommerfeld, Zur Quantentheorie der Spektrallinien, "Annalen der Physik"
1 9 1 6, 5 1 , s. 68.
1 03
-
227 F. Hund, Gottingen. Copenhagen, Leipzig im Ruckblick w: Werner Heisenberg und die Physik unserer Zeit, F. Bopp (red.), Braunschweig 1 96 1 . Omawiane jest to doŚĆ obszernie w Feyerabend, On the Recent Critique .. . , s. 83 - 87. Ale artykuł Feyerabenda jest bardzo stronniczy. Jego celem jest pomniejszenie metodologicznego anarchizmu Bohra i wykazanie, że sprzeciwiał się on kopenhaskiej interpretacji nowego (zapoczątkowanego w 1925 r.) programu kwantowego. Aby to osiągnąć, Feyerabend przeakcentowuje niepokoje Bohra związane ze sprzecznością jego stare go (sprzed 1925) programu kwantowego, a z drugiej strony, czyni przesadny użytek z faktu, że Sommerfeld mniej od Bohra przejmowa! się problematycznością jego sprzecznych podstaw.
p Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
liwie, pokolenie wcześniej, zostałyby kategorycznie od rzucone przez każdego fizyka. Przystano by na to, że wewnątrz atomu pewne skwantowane orbity (tzn. te wskazane przez zasadę kwantową) odgrywają pewną szczególną rolę; nieco trudniej byłoby o uznanie kolejnego założenia, że elektrony, poruszając się po krzywolinio wych orbitach, a zatem doznając przyspieszeń, nie emitują energii. Ale teoretyk, który wykształcony został w klasy cznej szkole, uznałby tezę, że dokładnie określona częstot liwość emitowanego kwantu światła ma się różnić od częstotliwości emitującego elektronu, za dziwaczną i nie mal niepojętą. Liczby [a raczej postępowe przesunięcia problemowe] jednak decydują i w rezultacie sytuacja uległa zmianie. Podczas gdy początkowo chodziło o jak naj łagodniejsze dopasowanie nowego i dziwacznego skład nika do istniejącego systemu, który powszechnie uważano za ustalony, to intruz, wywalczywszy sobie bezpieczną pozycję, przystąpił do ataku; i teraz wygląda na to, że niedługo stary system w tym czy innym miejscu rozsadzi. Pozostaje tylko pytanie, w którym miejscu i do jakiego stopnia" 228 . Jedną z najważniejszych nauk, jakie wynosimy ze stu diowania programów badawczych, jest to, że naprawdę liczy się względnie niewiele doświadczeń. Teoretyczne wskazówki, jakich udzielają teoretykowi sprawdziany i " obalenia" , są zwykle tak trywialne, że sprawdzanie na szeroką skalę - a nawet zbytnie przejmowanie się danymi już dostępnymi - może okazać się stratą czasu. W więk szości przypadków nie potrzebujemy, by obalenia pod powiedziały nam, że istnieje pilna potrzeba zastąpienia
danej teorii: tak czy inaczej pcha nas do przodu heurys tyka pozytywna programu. Poza tym, nadawanie " obalal nej interpretacji " niedojrzałej wersji programu jest niebez piecznym metodologicznym okrucieństwem. Pierwsze we rsje mogą się wręcz " stosować " jedynie do nieistniejących, " " idealnych przypadków; prace teoretyczne, wiodące do pierwszych nowych faktów, trwać mogą dziesiątki lat, a jeszcze dłużej zająć może dotarcie do tych wersji pro gramów badawczych, które są w interesujący sposób spra wdzalne, do stadium, w którym obalenia nie są już moż liwe do przewidzenia w świetle samego programu. Dialektyka programów badawczych nie musi więc spro wadzać się do kolejno po sobie następujących serii speku latywnych przypuszczeń i empirycznych obaleń. Oddziały wanie pomiędzy rozwojem programu a empirycznymi sprawdzeniami może być bardzo rozmaite - jedynie od historycznego przypadku zależy, który schemat jest ak tualnie realizowany. Wymieńmy trzy typowe warianty. ( 1 ) Wyobraźmy sobie, że każda z trzech kolejnych wer sji, Hl ' H2, H3, przewiduje pewne nowe fakty, część udanie a część nieudanie, to znaczy, że każda wersja jest kolejno potwierdzana i obalana. Wreszcie zaproponowa na zostaje H4, która przewiduje pewne nowe fakty, ale stawia czoła naj surowszym sprawdzianom. Przesunięcie problemowe jest postępowe, mamy też piękne, popperow skie następstwo przypuszczeń i obaleń 229. Poppera za chwyciłoby to jako klasyczny przykład zgodnej współ pracy teoretyka i eksperymentatora. (2) Można też wyobrazić sobie, że Bohr samotnie (bez poprzedzającego go Balmera) opracowuje Hl ' H2 , H3,
228 M . Born, Max Karl Ernst Ludwig Planek, Obituary Notices of Fellows of the " Royal Society" 1948, 6, s. 1 80, podkr. moje.
229 W pierwszych trzech schematach pomijamy komplikacje w rodzaju udanych apelacji od werdyktów naukowców doświadczalników.
1 04
105
r 1 06
3. Metodologia naukowych programów badawczych
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
H4, ale samokrytycznie żadnej z nich przed H4 nie pub likuje. Następnie H4 zostaje sprawdzona: wszystkie dane empiryczne okażą się potwierdzeniami H4' pierwszej (i
jedynej) opublikowanej hipotezy. Będzie się wtedy wyda wać, że teoretyk - przy swym biurku - daleko wy przedza doświadczalnika: mamy okres względnej auto nomii postępu teoretycznego . (3) A teraz wyobraźmy sobie, że wszystkie dane empiry czne, o jakich mowa w tych trzech przykładach, dostępne są już w czasie, gdy wymyślane są Hl ' H2, H3, H4• W tym przypadku Hl ' H2, H3, H4 nie będą tworzyć empirycznie postępowego przesunięcia problemowego i naukowiec, aby dowieść, że jego program jest naukowo wartościowy, będzie musiał, mimo że wszystkie dane potwierdzają jego teorie, pracować dalej 230 . Taki stan rzeczy może być spowodowany bądź to przez fakt, że starszy program badawczy (który zakwestionowany został przez program wiodący do Hl' H2, H3' H4) już wytworzył te wszystkie fakty - bądź przez fakt, że zbyt wiele rządowych pieniędzy przeznaczonych zostało na gromadzenie danych dotyczących linii spektralnych i pomniejsi badacze ponatykali się na te wszystkie dane. Ten ostatni przypadek jest jednak niezwykle mało prawdopodo bny, gdyż, jak zwykł powiadać Cullen, liczba fałszywych " faktów, krążących po świecie, nieskończenie przewyższa liczbę fałszywych teorii " 231 ; w większości takich przypad ków program badawczy wejdzie w kolizję z takimi ,,fakta mi " , teoretyk przyjrzy się doświadczalnym technikom " " 230 To pokazuje, że jeśli dokonujemy racjonalnej rekonstrukcji tych samych teorii i tych samych danych empirycznych w różnym porządku czasowym, to mogą one tworzyć przesunięcie bądź postępowe bądź degenerujące się. Zob. też moje Chan ges... , s. 1 78. 23\ Zob. J. R. McCulloch, The Princip/es oj Politica/ Economy: With a Sketch oj the Rise and Progress ojthe Science, Edinburgh 1 825, s. 19. Silny argument za tym, że taki przypadek jest niezwykle mało prawdopodobny, zob. poniżej, s. 1 1 2 - 1 1 3.
1 07
eksperymentatora, a po obaleniu i zastąpieniu jego teorii obserwacyjnych poprawi jego fakty, wytwarzając w ten sposób fakty nowe 23 2 . Powróćmy po tych dygresjach metodologicznych do programu Bohra. Nie cały rozwój programu został prze widziany i zaplanowany z chwilą naszkicowania heurys tyki pozytywnej . Gdy w wyrafinowanych modelach Som merfe1da pojawiły się pewne ciekawe luki (niektóre prze widziane linie nigdy nie występowały), Pauli sformułował głęboką hipotezę pomocniczą ( zasadę wyboru"), która " nie tylko tłumaczyła luki znane, ale przeobraziła szkieleto wą teorię okresowego układu pierwiastków i antycypowa ła nieznane wówczas fakty. Nie zamierzam tu drobiazgowo opisywać rozwoju pro gramu Bohra. Ale jego szczegółowe studium z metodolo gicznego punktu widzenia jest istną kopalnią złota: jego zdumiewająco szybki postęp - na sprzecznych podsta wach! - zapierał dech; piękno, oryginalność i empiryczne sukcesy j ego hipotez pomocniczych, formułowanych przez znakomItych, a nawet genialnych, naukowców, nie miały sobie równych w historii fizyki 2 33 . Czasem następna wer• 2J2 Trzeba chyba nadmienić, że maniakalne gromadzenie danych - i "zbyt WIelka" dokładność - uniemożliwiają nawet tworzenie naiwnych hipotez em pI�ycznych ", takich jak wzór Balmera. Czy gdyby Balmer znał subtelne widma M\Chelsona, znalazłby swój wzór? Albo gdyby dane Tychona Brahe były dokładniej· . s�e, czy Kepler kiedykolwiek sformułowałby swe prawo elips? To samo odnosi się do pierwszeJ, naiwnej wersji ogólnego prawa gazowego itd. Przypuszczenie Descar tes'a- Eulera na temat wielościanów mogłoby się nie pojawić, gdyby nie brakowało danych; zob. moje Proojs and Rejutations, s. 298 i n. 233 ".rvriędzy opublikowaniem wielkiej trylogii Bohra z 1 9 1 3 r., a powstaniem �echamki fal�wej w 1925 r., pojawiła się wielka liczba artykułów, rozwijających jego Id� we wspamałą teorię zjawisk atomowych. Było to wspólne dzieło, a lista fizyków, ktorzy Się do mego przyczynili, wywiera imponujące wrażenie: Bohr, Bom, Klein, osseland, Kramers, Pauli, Sommerfeld, Planek, Einstein, Ehrenfest, Epstein, ebye, Schwarzschild, Wilson " (D. Ter Haar, The O/d Quantum Theory, Oxford 1967, s. 43).
�
f Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
sja programu wymagała jedynie trywialnej poprawki, w rodzaju zastąpienia masy przez masę zredukowaną. Czasem jednak otrzymanie następnej wersji wymagało nowej, wyrafinowanej matematyki, takiej jak matematyka problemu wielu ciał, lub nowych, wyrafinowanych fizycz nych teorii pomocniczych. Tę dodatkową matematykę lub fizykę czerpano z jakiejś części pozostałej wiedzy (takiej jak teoria względności) lub wymyślano (tak jak zasadę wyboru Pauliego). W tym drugim przypadku mamy do czynienia z " twórczym przesunięciem " w ramach heurys tyki pozytywnej . Jednak nawet ten wielki program doszedł do punktu, w którym jego moc heurystyczna wyczerpała się. Hi potezy ad hoc mnożyły się i nie można ich było zastąpić wyjaśnieniami powiększającymi treść. Na przy kład, teoria (pasmowych) widm cząsteczkowych Bohra przewidywała następujący wzór dla cząsteczek dwu atomowych:
musiałby być większy nawet od atomu 234. Trzeba było nie lada odwagi, by wystąpć z takim pomysłem. (Kronig wpadł na ten pomysł wcześniej, ale go nie opublikował, sądził bowiem, że jest niedopuszczalny 23 5. ) Jednak śmiałe wprowadzanie szalonych sprzeczności nie przynosiło już więcej zysków. Program wlókł się za odkrycia " mi "faktów . Nie przyswojone anomalie zalewały tę dziedzi nę badań. Wśród coraz większej liczby bezpłodnych sprzecz ności i hipotez ad hoc, program badawczy wszedł w fazę degeneracji: zaczął - by użyć ulubionego zwrotu Poppera " - "tracić swój charakter empiryczny 236 . Co więcej, nie można było nawet liczyć na to, że wiele problemów, takich jak teoria perturbacji, zostanie w jego ramach rozwiązanych. Wkrótce pojawił się program konkurencyjny: mechanika falowa . Ten nowy program nie tylko, nawet w swej pierwszej wersji (de Broglie, 1 924), wyjaśnił kwantowe warunki Planeka i Bohra; wiódł też do fascynującego, nowego faktu: eksperymentu Davissona-Germera. W późniejszych, jeszcze bardziej wyrafinowanych wersjach, przedstawił rozwiązania problemów, pozostających całkowicie poza zasięgiem pro gramu Bohra i wyjaśnił jego późniejsze teorie ad hoc przy pomocy teorii, spełniających wysokie wymogi metodologicz ne. Mechanika falowa wkrótce zrównała się z programem Bohra, pokonała go i zastąpiła.
1 08
Ale ten wzór został obalony. Zwolennicy Bohra zastąpili 2 człon m przez m (m + l ): to zgadzało się z faktami, ale niestety było ad hoc. Potem pojawił się problem pewnych niewyjaśnionych dubletów w widmach pierwiastków alkalicznych. Lande wyjaśnił je w 1 924 r. przy pomocy " relatywistycznej reguły rozszczepienia " ad hoc, Goudsmit i Uhlenbeck w 1 925 r . przy pomocy spinu elektronu. O ile wyj aśnienie Landego miało charakter ad hoc, to wyjaśnienie Goudsmita i Uhlenbecka było również sprzeczne ze szczególną teorią względności: powierzchniowe punkty sporego elektronu musiałyby się poruszać szybciej niż światło, a elektron
1 09
234 A oto przypis z ich artykułu: "Należy zauważyć, że [zgodnie z naszą teorią] prędkość obwodowa elektronu znacznie przekroczyłaby prędkość światła " (G. R. UhIenbeck, s. Goudsmit. "Die Naturwissenschaften " 1925, 13, s. 953 - 954). 235 M. Jammer, The Conceptual. . . , s. 146 - 1 48 i 1 5 1 . 236 Żywy opis tej degeneracyjnej fazy programu Bohra, zob. H . Margenau, The Nature .. . , s. 3 1 1 - 3 1 3. W postępowej fazie programu zasadniczy bodziec heurystyczny pochodzi z heury· styki pozytywnej: wiele anomalii jest ignorowanych. W fazie degeneracyjnej moc heurystyczna programu wyczerpuje się. Przy braku programu konkurencyjnego, ta sytuacja może wywołać w psychice naukowców niezwykłą nadwrażliwość na anoma lie i poczucie kuhnowskiego " kryzysu" .
1 10
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Artykuł de Broglie'a pojawił się w czasie, gdy program Bohra ulegał degeneracji. Ale był to zwykły zbieg okolicz ności. Ciekawe, co by się stało, gdyby de Broglie napisał i opublikował swój artykuł nie w 1 924, ale w 1 9 1 4 roku. (d) Nowe spojrzenie na eksperymenty rozstrzygające: koniec racjonalności natychmiastowej
Błędem byłoby przypuszczać, że powinno się trwać przy programie badawczym do czasu, gdy wyczerpie on całą swą moc heurystyczną, że nie wolno wprowadzać pro gramu konkurencyjnego zanim wszyscy zgodnie nie orze kną, że osiągnięty został prawdopodobnie punkt degene racji. (Choć łatwo zrozumieć irytację fizyka gdy, w samym środku postępowej fazy programu badawczego, staje w obliczu całego roju mętnych teorii metafizycznych, nie wytwarzających żadnego postępu empirycznego 237 . ) Nie wolno dopuścić do tego, by program badawczy przeob raził się w światopogląd, czy w pewnego rodzaju miarę rygoru naukowego, roszczącą sobie prawo do decydowa nia, co jest, a co nie jest wyjaśnieniem, tak jak wymogi rygoru matematycznego roszczą sobie prawo do decydo wania, co jest, a co nie jest dowodem. Niestety, tego właśnie stanowiska zdaje się bronić Kuhn: faktycznie to, co nazywa on "nauką normalną" , nie jest niczym innym, jak programem badawczym, który uzyskał monopol. W rzeczywistości jednak programy badawcze zyskiwały całkowity monopol z rzadka, a i wtedy, pomimo wysiłków pewnych zwolenników Kartezjusza, Newtona czy Bohra, na dość krótkie okresy czasu. Historia nauki była i powin"
I
I I'
217 To właśnie musiało najbardziej irytować Newtona w "sceptycznym mnożeniu teorii " przez kartezjan.
r I
3. Metodologia naukowych programów badawczych
111
na być historią współzawodniczących programów badaw czych (lub, jeśli wolicie, "paradygmatów " ), ale nie była i nie wolno jej się stać szeregiem okresów nauki normalnej: im szybciej zaczyna się współzawodnictwo, tym lepiej dla po " stępu. "Teoretyczny pluralizm jest lepszy od "teoretycz " nego monizmu : w tej kwestii Popper i Feyerabend mają . ' myl I' 2 38 . racJę , a Kuhn SIę Idea współzawodniczących naukowych programów ba dawczych wiedzie nas do problemu: w jaki sposób eliminu je się takie programy? Nasze wcześniejsze rozważania wykazały, że degeneruj ące się przesunięcie problemowe nie stanowi wystarczającej racji, by wyeliminować pro gram badawczy, w większym stopniu niż j akieś staromod " " ne "obalenie czy kuhnowski "kryzys . Czy może istnieć jakaś obiektywna racja (w przeciwieństwie do socjopsy chologicznych przyczyn), by odrzucić program, to znaczy, by wyeliminować jego twardy rdzeń i jego program kon struowania pasów ochronnych? Nasza odpowiedź, z grub sza rzecz biorąc, brzmi, że takiej obiektywnej racji dostar cza konkurencyjny program badawczy, który wyjaśnia wcześniejsze sukcesy swego rywala, a zarazem wypiera go, wykazując się dalszą mocą heurystyczną 239. 238 Niemniej jednak można coś powiedzieć na korzyść niektórych ludzi, trwają cych przy programie badawczym, póki nie osiąga on swego "punktu nasycenia" ; nowy program staje wtedy wobec wyzwania, by wyjaśnił pełny sukces starego. To, że rywal może już wtedy, gdy zaprezentowano go po raz pierwszy, wyjaśnić wszystkie sukcesy pierwszego programu, nie jest argumentem przeciw tej tezie. Nie można przewidzieć rozwoju programu badawczego - może on zrodzić własne, ważne, nieprzewidywalne teorie pomocnicze. Ponadto, jeśli wersja A. programu badawczego Pl jest matematycznie równoważna wersji Am programu badawczego P2, to powinno się rozwijać oba: ich siła heurystyczna może być bardzo różna. , 2J9 Używam tu "mocy heurystyczne/ jako technicznego terminu, charakteryzują cego zdolność programu do antycypowania, w trakcie swego rozwoju, teoretycznie nowych faktów. Mógłbym oczywiście użyć "mocy wyjaśniającej": zob. powyżej, przyp. 1 12.
1.1 2
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Jednak kryterium " mocy heurystycznej " w dużym stop niu zależy od tego, jak pojmujemy " nowość faktu " . Dotąd zakładaliśmy, że można bezpośrednio stwierdzić, czy teo ria przewiduje nowy fakt, czy nie 240 . Ale nowość zdania faktualnego jest często dostrzegalna dopiero po długim okresie czasu. Aby to wykazać, zacznę od przykładu. Z teorii Bohra logicznie wynikał wzór Balmera dla atomu wodoru 241 . Czy był to nowy fakt? Można by temu przeczyć, skoro, koniec końców, wzór Balmera był dobrze znany. Ale to niezupełnie tak było . Balmer jedynie " do " strzegł Bl : że linie wodoru spełniają wzór Balmera. Bohr przewidział Bz : że różnice poziomów energetycznych dla różnych orbit elektronu w atomie wodoru spełniają wzór Balmera. M ożna by teraz rzec, że Bl zawiera już całą " czysto " obserwacyjną treść Bz. Takie powiedzenie za kłada jednak, że istnieć może czysto " obserwacyjny po ziom", nie skażony teorią i nieczuły na zmiany teoretycz ne. Faktycznie, Bl została zaakceptowana jedynie dlate go, że optyczne, chemiczne i inne teorie zastosowane przez Balmera były dobrze potwierdzone i zaakceptowane jako teorie interpretacyjne; a te teorie zawsze można kwes tionować. Można twierdzić, że nawet Bl można " oczyś " cić z jej założeń teoretycznych, i dotrzeć do tego, co Balmer " obserwował " naprawdę, a co można wyrazić przy pomocy skromniejszego twierdzenia Bo: że linie emi towane w pewnych rurach w pewnych dobrze określonych okolicznościach (lub w trakcie " eksperymentu kontrolowa nego " 242) spełniają wzór Balmera. Ale niektóre z argumen tów Poppera wykazują, że nigdy nie dotrzemy w ten sposób do jakiegoś twardego, skalnego podłoża " obser240
Zob. powyżej, tekst do przyp. 97 i tekst do przyp. 1 66. 241 Zob. powyżej, s. 98. 242 Zob. powyżej, przyp. 77.
r I
3. Metodologia naukowych programów badawczych
1 13
wacyjnego " ; łatwo można wykazać, że i w Bo zawarte są teorie " obserwacyjne" 243 . Z drugiej strony, gdyby pro gram Bohra po długim okresie postępowego rozwoju wykazał się mocą heurystyczną, jego twardy rdzeń sam stałby się dobrze potwierdzony 244 i tym samym zostałby " zaliczony do teorii " obserwacyjnych czy interpretacyj nych. Wtedy jednak Bz postrzegane byłoby nie jako zwykła reinterpretacja teoretyczna Bl, ale j ako samoistny nowy fakt. Te rozważania jeszcze raz podkreślają, jak znaczącą rolę w naszych ocenach odgrywa retrospekcja, wiodą też do dalszej liberalizacji naszych norm. Nowy program badawczy, który właśnie wszedł we współzawodnictwo, " może zacząć od wyjaśnienia " starych faktów w nowy sposób, ale może upłynąć bardzo wiele czasu, nim do strzeżemy, że wytwarza " autentycznie nowe " fakty. Na przykład, przez dziesiątki lat wydawało się, że kinetyczna teoria ciepła wlecze się za wynikami teorii fenomeno logicznej, zanim ją wyprzedziła, gdy Einstein i Smolu chowski sformułowali teorię ruchów Browna w 1 905 r. Po tym wydarzeniu to, co uprzednio wyglądało na spe243 Szczególnie doniosły jest jeden z argumentów Poppera: "Istnieje rozpowszech nione mniemanie, że zdanie «Widzę, że ten stół tutaj jest biały» ma, z punktu widzenia epistemologii, znaczną przewagę nad zdaniem «Ten stół tutaj jest biały». Jednakże z punktu widzenia oceny jego możliwych sprawdzianów obiektywnych, zdanie pierwsze, mówiące o mnie, okazuje się nie bardziej niezawodne niż zdanie drugie, mówiące o tym tutaj stole " (Logika odkrycia naukowego, § 27). Neurath wygłasza na temat tego fragmentu szczególnie głupią uwagę: "Takie zdanie proto kolarne ma dla nas tę zaletę, iż jest bardziej stabilne. Można zachować zdanie «Ludzie w XVI wieku widzieli ogniste miecze na niebie», przekreślając jednocześnie «Na niebie znajdowały się ogniste miecze» (O. Neurath, Pseudorationalismus der Falsifikation, "Erkenntnis" 1 935, 5, s. 362). 244 Ta uwaga definiuje przy sposobności stopień potwierdzenia " "nieobalalnych" " twardych rdzeni programów badawczych. Teoria Newtona (wzięta w izolacjI) nie ma treści empirycznej, a jednak jest, w tym sensie, dobrze potwierdzona.
F 1 14
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
kulatywną reinterpretację starych faktów (dotyczących ciepła itd.), okazało się odkryciem faktów nowych (doty czących atomów). Wszystko to sugeruje, że nie wolno nam zarzucać roz wijającego się programu badawczego po prostu dlatego, że nie wyprzedził on, jak dotąd, swego potężnego rywala. Nie powinniśmy go porzucać, jeśli tworzyłby - w przypadku, gdyby jego rywal nie istniał - postępowe przesunięcie problemowe 245. I z pewnością powinniśmy uważać fakt zinterpretowany w nowy sposób za fakt nowy, ignorując butne roszczenia do pierwszeństwa ze strony amatorskiego zbieracza faktów. Dopóki rozwijający się program badaw czy można racjonalnie zrekonstruować jako postępowe przesunięcie problemowe, dopóty chronić go należy przed potężnie obwarowanym rywalem 246. Te rozważania, jako całość, podkreślają znaczenie me todologicznej tolerancji i nadal nie udzielają odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób eliminowane są programy badawcze. Czytelnik może wręcz podejrzewać, że tak duży nacisk kładziony na zawodność liberalizuje, lub raczej rozmiękcza, nasze normy do tego stopnia, iż staniemy się wreszcie radykalnymi sceptykami. Nawet sławetne " eks perymenty rozstrzygające " nie będą w stanie powalić pro gramu badawczego; wszystko ujdzie 247 . 245 Nawiasem mówiąc, w metodologii programów badawczych pragmatyczny sens "odrzucenia" [programu] staje się krystalicznie jasny: oznacza to decyzję. by przestać nad nim pracować. 246 Niektórzy mogą asekurancko uważać ten okres chronionego rozwoju za " " "przednaukowy (lub " teoretyczny ); a dopiero od chwili, gdy zaczyna on wytwarzać "autentycznie nowe" fakty, gotowi będą uznać jego prawdziwie naukowy (lub "empiryczny") charakter - ale wtedy ich uznanie będzie musiało mieć charakter retrospektywny. 247 Nawiasem mówiąc, można słusznie twierdzić. że ten konflikt pomiędzy zawod nością a krytycyzmem stanowi główny problem - i siłę napędową - Popperowskiego programu badawczego w teorii wiedzy.
3. Metodologia naukowych programów badawczych
1 15
Jest to jednak podejrzenie bezpodstawne. W ramach programu badawczego pomniejsze eksperymenty rozstrzy " gające" między kolejnymi wersjami zdarzają się dość często. Eksperymenty łatwo dokonują " rozstrzygnięć " między n-tą a (n + 1 )-szą naukową wersją, skoro (n + 1 )-sza jest nie tylko sprzeczna z n-tą, ale też ją wypiera. Jeśli (n + l )-sza wersja ma więcej potwierdzonej treści w świetle tego samego programu i w świetle tych samych dobrze potwierdzonych teorii obserwacyjnych, to eliminacja nabiera charakteru względnie rutynowego (jedynie względnie, bo nawet tutaj ta decyzja podlega apelacji). Procedury apelacyjne także są niekiedy łatwe: w wielu przypadkach zakwestionowana teoria obserwacyjna, której wiele brakuje do tego, by być dobrze potwierdzoną, faktycznie jest niewyartykułowanym, naiwnym, " ukrytym" założeniem; tylko to odwołanie ujawnia istnienie tego ukrytego założenia i powoduje jego artykulację, sprawdzenie i upadek. Czasem jednak same teorie obserwacyjne osadzone są w programie badawczym, a wtedy procedura apelacyjna wiedzie do konfliktu dwóch programów badawczych: w takich przypadkach możemy potrzebować " wielkiego eksperymentu rozstrzygającego" . Gdy dwa programy badawcze współzawodniczą ze so bą, ich pierwsze, " idealne" modele zwykle dotyczą róż nych aspektów danej dziedziny (na przykład, pierwszy model na wpół korpuskularnej optyki Newtona opisywał załamanie światła, pierwszy model falowej optyki Huy gensa interferencję światła). W miarę rozwoju konkuren c�jnych programów badawczych wkraczają one wzajem m� na swe terytoria i n-ta wersja pierwszego będzie raząco, dramatycznie sprzeczna z m-tą wersją drugiego 248 . • 248 Szczególnie interesującym przypadkiem takiego współzawodnictwa jest kon fllk lowa symbioza, gdy nowy program zaszczepiony jest na starym, sprzecznym . z mm; zob. powyżej, s. 89.
• 3. Metodologia naukowych programów badawczych
1 1 6 Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
1 17
Nieustannie przeprowadza się eksperymenty i w rezultacie pierwszy zostaje w tej bitwie pokonany, podczas gdy drugi zwycięża. Ale wojna się nie skończyła: każdemu progra mowi badawczemu wolno ponieść parę takich porażek. By powrócić na plac boju, potrzeba mu jedynie wytworzenia (n + l )-szej (lub (n + k)-tej) wersji charakteryzującej się przyrostem treści i weryfikacj ą części tego przyrostu. Jeśli, mimo ponawianych wysiłków, taki powrót nie następuje, to wojna zostaje przegrana, a wtedy, retrospek tywnie, pierwotny eksperyment zdaje się być " rozstrzyga jący " . Jednak zwłaszcza wtedy, gdy pokonany program jest młodym, szybko rozwijającym się programem, i jeśli postanowiliśmy dostatecznie zaufać jego " przednauko wym" sukcesom, to pozornie rozstrzygające eksperymen ty jeden po drugim nikną w miarę, jak budzi się on do życia. Nawet gdy pokonany program jest programem starym, uznanym i " zmęczonym " , bliskim swego " punktu naturalnego nasycenia" 249, to może przez długi czas się bronić i ratować pomysłowymi, powiększającymi treść innowacjami, nawet jeśli nie zostaną one uwieńczone sukcesem empirycznym. Bardzo trudno jest pokonać pro gram, który popierają utalentowani, pełni wyobraźni nau kowcy. Uparci obrońcy pokonanego programu mogą też przedstawić wyjaśnienia eksperymentów ad hoc lub spryt-
ne " redukcje " ad hoc programu zwycięskiego do pokona nego. Jednak takie wysiłki powinniśmy odrzucić jako nienaukowe 250. Nasze rozważania wyjaśniają, dlaczego eksperymenty rozstrzygające są postrzegane jako rozstrzygające dopiero dziesiątki lat później. Elipsy KepIera powszechnie uznano za rozstrzygające świadectwo na korzyść Newtona, a prze ciw Kartezjuszowi, dopiero w j akieś sto lat po wystąpieniu Newtona. Anomalne zachowanie się peryhelium Merkure go znano przez dziesięciolecia jako jedną z nie rozwiąza nych jeszcze trudności w ramach programu Newtona; ale dopiero fakt, że teoria Einsteina wyjaśniła to w lepszy sposób, przekształcił nudną anomalię we wspaniałe " oba lenie" Newtonowskiego programu badawczego 25 1 . Y oung twierdził, że eksperyment dwuszczeIinowy z 1 802 r. był eksperymentem rozstrzygającym między korpuskularnym a falowym programem optycznym; ale jego twierdzenie doczekało się uznania dużo później, gdy już Fresnel o wiele dalej rozwinął program falowy w sposób " po stępowy" i gdy stało się jasne, że newtonianie nie mogą równać się z jego mocą heurystyczną. Anomalia, którą znano przez dziesięciolecia, zyskała honorowy tytuł obale nia, a eksperyment zyskał honorowy tytuł " eksperymentu rozstrzygającego" , dopiero po długim okresie nierównego
249 Nie ma czegoś takiego, jak naturalny punkt nasycenia" ; w moich Proofs and " Refutations, zwł. na s. 327 - 328, byłem bardziej heglowski i sądziłem, że jest; teraz używam tego wyrażenia z ironią. Nie istnieją przewidywalne czy konstatowalne granice ludzkiej wyobraźni, jeśli chodzi o wynajdowanie nowych, powiększających treść teorii, lub granice "sprytu rozumu" (List der Vernunft), który nagradza ludzi pewnym empirycznym sukcesem, nawet gdy się mylą lub gdy nowa teoria ma mniejsze podobieństwo do prawdy - w sensie Poppera - niż jej poprzedniczka. (Prawdopodobnie wszystkie teorie, jakie ludzie kiedykolwiek wypowiedzą, będą fałszywe: a jednak mogą one odnosić sukcesy empiryczne, a nawet stale zbliżać się do prawdy.)
Zob. przykład przyp. 140. A zatem anomalia w ramach programu badawczego jest zjawiskiem, które uważamy za coś, co należy wyjaśnić w kategoriach tego programu. Możemy, za Kuhnem. mówić w sposób ogólniejszy o " łamigłówkach ": . .łamigłówka " w ramach programu badawczego stanowi problem, który uważamy za wyzwanie dla tego szczegól nego programu. " Łamigłówkę " można rozwiązać na trzy sposoby: przez rozwiązanie jej w ramach programu wyjściowego (anomalia przekształca się w przykład) ; przez jej neutralizację, tzn. rozwiązanie jej w ramach niezależnego, innego programu (anomalia niknie); a wreszcie przez rozwiązanie jej w ramach programu konkurencyjnego (anomalia przekształca się w kontrprzykład) .
250
251
• Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
rozwoju obu konkurencyjnych programów. Ruchy Brow na znajdowały się na środku pola bitewnego przez niemal sto lat nim ujrzano, że pokonują one fenomenologiczny program badawczy i zmieniają losy wojny na korzyść atomistów. " Obalenie " serii Balmera przez Micheisona ignorowano przez całe pokolenie, nim nie poparł go zwycięski program badawczy Bohra. Warto może szczegółowiej omówić pewne przykłady eksperymentów, których " rozstrzygający" charakter stał się oczywisty dopiero retrospektywnie. Rozważę najpierw słynny eksperyment Michelsona-Morleya z 1 88 7 r., który rzekomo sfalsyfikował teorię eteru i " prowadził do teorii względności" , potem eksperymenty Lummera-Pringsheima, które rzekomo sfalsyfikowały klasyczną teorię promieniowa nia i "prowadziły do teorii kwantów" 252. A wreszcie omówię eksperyment, o którym wielu. fizyków sądziło, że okaże się decydującym argumentem przeciwko prawom zachowania, a który w końcu udzielił im najwspanialszego poparcia.
pozostaje nieruchomy, ale eter znajdujący się wewnątrz Ziemi jest przez nią częściowo unoszony. Z teorii Fresnela wynikało zatem, że prędkość eteru znajdującego się na zewnątrz Ziemi jest względem niej dodatnia (tzn., że teoria Fresnela implikowała istnienie "wiatru eteru" ). Zgodnie z teorią Stokesa, Ziemia pociąga za sobą otaczający ją eter, a bezpośrednio na powierzchni Ziemi prędkość eteru jest równa jej prędkości; a zatem jego względna prędkość jest równa zeru (tzn., że na powierzchni Ziemi nie ma wiatru eteru). Stokes początkowo uważał, że te dwie teorie są obserwacyjnie równoważne: na przykład, wraz z odpowied nimi założeniami pomocniczymi, obie wyjaśniały aberrację światła. A jednak Michelson w swym artykule z 1 8 8 1 r. twierdził, że jego eksperyment był eksperymentem roz strzygającym między nimi i że dowiódł on teorii Stokesa 254. Twierdził, że prędkość Ziemi względem eteru jest o wiele mniejsza niż by tego wymagała teoria Fresnela. Stwierdzał też, że z jego eksperymentu "wynika nieunikniony wniosek, iż hipoteza [stacjonarnego eteru] jest błędna. Wniosek ten bezpośrednio przeczy wyjaśnieniu zjawiska aberracji światła [ . .] opartego na założeniu, że Ziemia porusza się przez eter, który pozostaje w spoczynku" 255. Jak to się często zdarza, teoretyk Lorentz, jeden z naj znakomitszych fizyków teore tycznych tego okresu, udzielił lekcji eksperymentatorowi Michelsonowi, którą ten ostatni opisał później jako " bar dzo wnikliwą analizę [ . . . ] całego eksperymentu " 256, oraz wykazał, iż Michelson " błędnie zinterpretował" fakty i że
1 18
(dl) Eksperyment Miche/sona- Mor/eya
Michelson początkowo obmyślił eksperyment w celu sprawdzenia sprzecznych teorii Fresnela i Stokesa, dotyczą cych wpływu ruchu Ziemi na eter, podczas swego pobytu w berlińskim instytucie Helmholtza w 1 8 8 1 r. 253 Zgodnie z teorią Fresnela, Ziemia porusza się przez eter, który 252
Zob. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 30. 253 Zob. A. Fresnel, Lettre a Francis A rago sur L'Influence du Mouvement Terrestre dans que/ques Phenomimes Optiques, "Annales de Chimie et de Physique" 1 8 1 8, 9, s. 57 i n., G. C. Stokes, On the Aberration oj Light, "Philosophical Magazine, Series 3 " 1845, 27, s. 9 - 1 5 i On Fresnefs Theory oj the Aberration oj Light, " "Philosophical Magazine, Series 3 1846, 28, s. 76 - 8 1 . Znakomite, krótkie omówie nie, zob. H. A. Lorentz, Versuch einer Theorie der e/ectrischen und optischen Erscheinungen in bewegten Korpern, Leipzig 1 895.
1 19
.
254 To pośrednio wynika z uwag zamykających A. MicheIson, The Re/ative Morion oj the Earth and the Luminifereous Ether, "American Journal of Science, Series 3" 1 8 8 1 , 22, s. 120 - 129. 2', Ibid., s. 128, podkr. moje. 25
t Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
to, co obserwował, faktycznie nie przeczyło hipotezie stac jonarnego eteru. Lorentz wykazał, że obliczenia MicheI sona były błędne; wyliczony przez niego efekt dwukrotnie przewyższał ten, jaki przewidywała teoria Fresnela. Lo rentz wnioskował, że eksperyment MicheIsona nie obalał teorii Fresnela i że z pewnością nie dowodził też teorii Stokesa. Następnie wykazał, że teoria Stokesa była sprzecz na: zakładała, że eter na powierzchni Ziemi znajduje się względem niej w spoczynku, a jednocześnie wymagała, aby ta względna prędkość miała potencjał; te dwa warunki jednak były niezgodne. Ale nawet gdyby Michelson doko nał obalenia jednej teorii stacjonarnego eteru, to program pozostałby nietknięty: łatwo było wymyślić różne inne wersje eterowego programu, przewidujące bardzo niewiel kie wartości dla wiatrów eteru i on, Lorentz, natychmiast jedną taką stworzył. Była to teoria sprawdzalna i Lorentz z dumą poddał ją pod osąd eksperymentu 257 . MicheIson, wraz z Morleyem, podjęli wyzwanie. Prędkość Ziemi wzglę dem eteru znów zdawała się być równa zeru, co nie zgadzało się z teorią Lorentza. Do tego czasu Michelson stał się ostrożniejszy, jeśli chodzi o interpretowanie swych danych i nawet rozważył możliwość, że Układ Słoneczny jako całość może się poruszać w kierunku przeciwnym do ruchu Ziemi; postanowił zatem powtarzać eksperyment "w odstępach trzymiesięcznych, aby w ten sposób uniknąć wszelkiej niepewności " 258 . W swoim drugim artykule nie
pisze już o "nieuniknionych wnioskach " i o " bezpośredniej sprzeczności " . Sądzi jedynie, że "wydaje się stosunkowo pewne, zważywszy to, o czym była mowa powyżej, że jeśli istnieje jakiś względny ruch między Ziemią a eterem świat łonośnym, to musi on być niewielki; wystarczająco niewie lki, by całkowicie obalić podane przez Fresnela wyjaśnienie aberracji" 259. A zatem w tym artykule Michelson nadal twierdzi, iż obalił teorię Fresnela (a również nową teorię Lorentza); ale nie wspomina już o swym starym twier dzeniu z 1 88 1 r., iż obalił " teorię stacjonarnego eteru" w ogóle. (Uważał wręcz, że aby tego dokonać, musielibyś my sprawdzić też istnienie wiatru eteru na dużych wysoko ściach, "na przykład na wierzchołku samotnego szczytu górskiego " 260 . ) Podczas gdy niektórzy teoretycy eteru - tacy jak Kelvin - nie ufali "eksperymentalnym umiejętnościom " MicheI sona 261, to Lorentz wskazywał na fakt, że, w przeciwieńst wie do naiwnego twierdzenia MicheIsona, nawet jego nowy eksperyment "nie dostarcza odpowiedzi na pytanie, w związku z którym został przeprowadzony" 262. Można bez przeszkód uważać teorię Fresnela za teorię interpreta cyjną, która raczej interpretuje fakty niż może być przez nie
1 20
257 H. A. Lorentz, De ririfluence du Mouvement de /a Terre sur fes Phenomimes Lumineux ( 1 886), przedruk w idem, Collected Papers, t. 4, The Hague 1937, s. 1 53 - 2 1 8 . Na temat sprzeczności w teorii Stokesa zob. też jego Stokes' Theory or Aberration ( 1 892), przedruk w ibid., s. 224 - 23 1 . 258 A. Micheison, E. W. Morley, op. cit., s. 341 . Pearce Williams zauważa jednak. że nigdy tego nie uczynił. (Re/ativity Theory: lts Origins and lmpact on Modern Thought, 1968, s. 34.)
121
259 Ibid., s. 34 1 , podkr. moje. 260 A . Micheison, E. W. Morley, op. cit. Michelson rozumiał więc, jak wykazuje ta uwaga, że jego eksperyment z 1 887 r. bynajmniej nie przeczy istnieniu wiatru eteru na dużych wysokościach. Max Bom w 1920 r., a więc w trzydzieści lat później, twierdził, że na podstawie eksperymentu z 1 887 r. "musimy dojść do wniosku, iż wiatr eteru nie istnieje" (podkr. moje). 261 Kelvin na Międzynarodowym Kongresie Fizyki w Pradze w 1900 r. stwierdził, że ,jedyną chmurą na czystym niebie teorii [eteru] był zerowy wynik eksperymentu Michelsona - Morleya" (zob. D. C. Miller, Ether-Drift Experiments at Mount Wilson, " Science" 1925, 6 1 , s. 6 1 7 - 621 ) i zaraz potem usiłował przekonać obecnych Morleya i Millera, by powtórzyli swój eksperyment. 262 H. A. Lorentz, The Re/ative Motion oj the Earth and Ether ( 1 892), w: idem, Col/ected... , s. 2 1 9 - 223.
1 22
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
obalona, a zatem, twierdził Lorentz, "znaczenie ekspery mentu Micheisona - Morleya polega raczej na tym, że może on czegoś nas nauczyć na temat zmian rozmiarów" 263: na rozmiary ciał ma wpływ ich ruch wskroś eteru. Lorentz dokonał tego " twórczego przesunięcia" w ramach pro gramu Fresnela z wielką pomysłowością i tym samym stwierdzał, że "usunął sprzeczność pomiędzy teorią Fres nela a wynikami Micheisona" 264. Przyznał jednak, że " sko ro natura sił międzycząsteczkowych jest nam całkowicie nieznana, to nie sposób tej hipotezy sprawdzić" 265: przynaj mniej na razie nie może ona przewidzieć żadnych nowych faktów 266 . i
263 264 265 266
Ibid., podkr. moje. H. A. Lorentz, Versuch ... H. A. Lorentz, Stokes' Theory . . . W tym samym czasie Fitzgerald, niezależnie o d Lorentza, stworzył sprawdzal ną wersję tego "twórczego przesunięcia " , która została szybko obalona przez eksperymenty Troutona, Rayleigha i Brace'a: była ona postępowa teoretycznie, ale nie empirycznie. Zob. E. T. Whittaker, Od Euklidesa do Einsteina, Warszawa 1965, s. 59 i idem, History oj the Theories ... , s. 28 - 30. Istnieje rozpowszechniony pogląd, że teoria Fitzgeralda miała charakter ad hoc. Współcześni mu fizycy uważali, że była ona ad hoc, (zob. powyżej, przyp. 1 35): że nie istniały "niezależne (pozytywne] świadectwa" na jej korzyść. (Zob. np. L. Larmor, On the Ascertained Absence oj Effects oj Motion through the Aether... " , "Philosophical Magazine, Series 6" 1 904, 7, s. 624.) Później, pod wpływem Poppera, termin ad hoc zaczął być używany przede wszystkim w sensie ad hoc" zgodnie z którym nie istnieje żaden jej możliwy niezależny sprawdzian. Ale, jak wykazują te obalające eksperymen ty, twierdzenie Poppera, że teoria Fitzgeralda była ad hoc, (zob. Logika ... , § 20), jest błędem. A to znów pokazuje, jak ważne jest oddzielenie ad hoc, od ad hoc,. Gdy A. Griinbaum w swym The Falsifiability oj the Lorentz - Fitzgerald Contrac lion Hypothesis, " British Journal for the Philosophy of Science" 1959, 10, s. 48 - 50 wykazał, że Popper się myli, ten ostatni przyznał mu rację, ale odparł, że teoria Fitzgeralda była z pewnością bardziej ad hoc niż teoria Einsteina (K. R. Popper, Testability and "ad-Hocness" oj the Contraction Hypothesis, "British Journal for the Philosophy of Science" 1959, 10, s. 50) i że dostarcza to jeszcze jednego "wspaniałego przykładu « stopni ad hoc» i ilustracji jednej z głównych tez Uego] książki - że stopnie ad hoc są (w odwrotnym stosunku) powiązane ze stopniami sprawdzalności i znacze nia" . Ale nie polega to po prostu na różnicy poszczególnych stopni ad hoc, których miarę stanowi ich sprawdzalność. Zob. też poniżej, s. 146.
r
3. Metodologia naukowych programów badawczych
123
W międzyczasie, w 1 897 r., Michelson przeprowadził swój od dawna planowany eksperyment, by zmierzyć prędkość wiatru eteru na szczycie górskim. Otrzymał wynik zerowy. Ponieważ wcześniej uważał, że dowiódł teorii Stokesa, która przewidywała istnienie wiatru eteru na dużych wysokościach, wprawiło go to w osłupienie. Gdyby teoria Stokesa miała być nadal prawdziwa, gradient prędkości eteru musiałby być bardzo mały. Michelson musiał wyciągnąć stąd wniosek, że "wpływ Ziemi na eter rozciąga się do odległości rzędu jej średnicy" 267. Sądził, że jest to wynik " nieprawdopodobny" i uznał, iż w 1887 r. wyciągnął ze swego eksperymentu błędny wniosek: to teorię Stokesa musimy odrzucić, a teorię Fresnela zaakceptować; postanowił też, że zaakceptuje każdą rozsądną hipotezę pomocniczą, by tę ostatnią zachować, łącznie z teorią Lorentza z 1 892 r 268• Teraz najwyraźniej wolał kontrakcję Fitzgeralda - Lorentza i do 1 904 r. jego koledzy w Case próbowali stwierdzić, czy zależy ona od rodzaju materiału 269. Podczas gdy większość fizyków próbowała zinterpreto wać eksperymenty Micheisona w ramach pojęciowego schematu programu eterowego, Einstein, nie znający prac Michelsona, Fitzgeralda i Lorentza, ale pobudzony przede wszystkim dokonaną przez Macha krytyką mechaniki Newtona, sformułował nowy, postępowy program badaw czy 270. Ten nowy program nie tylko "przewidywał " i wyjaś267 A. MicheIson, On the Re/ative Motion oj the Earth and the Ether, American " Journal of Science, Series 4" 1 897, 3, s. 478. 268 Lorentz, faktycznie, natychmiast to skomentował: Podczas gdy [Micheison] " uważa tak daleko sięgający wpływ Ziemi za nieprawdopodobny, ja bym się, na odwrót, tego spodziewał (H. A. Lorentz, Concerning the Problem oj the Dragging Along oj the Ether by the Earth ( 1 897), przedruk w idem, Collected... , s. 237 - 244, podkr. moje). 269 E. W. Morley, D. C. Miller, LeI/er to Kelvin, Philosophical Magazine, Series " 6" 1 904, 8, s. 753 - 754. 270 Trwają poważne spory dotyczące historyczno-heurystycznego tła teorii Ein steina, w świetle których to twierdzenie może okazać się fałszywe.
P I
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
3. Metodologia naukowych programów badawczych
niał wynik eksperymentu Micheisona - Morleya, ale rówrfież przewidywał cały szereg faktów, o jakich wcześniej nie śniono, a które zostały w dramatyczny sposób potwierdzone. Dopiero wtedy, dwadzieścia pięć lat później, eksperyment Micheisona - Morleya postrzegany być zaczął jako "najwię kszy negatywny eksperyment w historii nauki " 271 . Ale nie można było tego dostrzec natychmiast. Jeśli nawet ekspery ment dał wynik negatywny, to nie było jasne, negatywny dokładnie względem czego? Co więcej, Michelson w 1881 r. uważał, że był on również pozytywny: utrzymywał, że obalił teorię Fresnela, ale zarazem zweryfikował teorię Stokesa. Sam Micheison, a potem Fitzgerald i Lorentz, wyjaśnili ten wynik również pozytywnie w ramach programu eterowe go m. Jak to bywa ze wszystkimi rezultatami eksperymen tów, jego negatywny względem starego programu charakter został ustalony dopiero później, w wyniku powolnego nagro madzenia się prób ad hoc wyjaśnienia go w ramach degene rującego się, starego programu i stopniowego ustanowienia nowego, postępowego, zwycięskiego programu, dla którego stał się on przypadkiem pozytywnym. Ale nie sposób w racjonalny sposób wykluczyć możliwości rehabilitacji pewnej części " degenerującego się " , starego programu. Jedynie w wyniku niesłychanie trudnego i - nieograni czenie - długiego procesu może dojść do ustalenia, że pewien program badawczy wypiera swego konkurenta; nie jest mądrze zbyt pochopnie używać terminu "eksperyment rozstrzygający" . Nawet gdy, jak widzimy, program badaw-
czy został zmieciony przez swego poprzednika, to nie został zmieciony przez jakiś eksperyment " rozstrzygający" ; a jeśli nawet taki eksperyment rozstrzygający zostanie później podany w wątpliwość, to nie można powstrzymywać nowe go programu badawczego, jeśli stary program nagle nie dokona znaczącego postępu 273. Negatywność - i znacze nie - eksperymentu Micheisona - Morleya bierze się prze de wszystkim stąd, że udzielił on potężnego poparcia postępowemu przesunięciu w ramach nowego programu, a jego "wielkość" jest jedynie odzwierciedleniem wielkości obu wchodzących w grę programów . Interesujące byłoby dokonanie szczegółowej analizy kon kurencyjnych przesunięć w okresie, gdy zasoby teorii eteru malały. Jednak pod wpływem naiwnego falsyfikacjonizmu najbardziej interesująca, degeneracyjna faza teorii eteru po " "rozstrzygającym eksperymencie Micheisona jest po pros tu przez większość einsteinistów ignorowana. Są oni prze konani, że ten eksperyment w pojedynkę pokonał teorię eteru, a jej nieustępliwość wywołana była jedynie obskuran ckim konserwatyzmem. Z drugiej strony, tego pomichel sonowskiego okresu teorii eteru nie przebadali też krytycz nie antyeinsteiniści, przekonani, że ta teoria nie doznała żadnej porażki: wszystkie zalety teorii Einsteina posiadała zasadniczo teoria Lorentza, a zwycięstwo swe zawdzięcza Einstein jedynie pozytywistycznej modzie. Ale, faktycznie,
1 24
I !
i
:1
27 1 J . D. Bernal, Nauka w dziejach, Warszawa 1957, s. 5 1 0. Dla Kelvina w 1905 r. była to tylko "chmura na niebie"; zob. powyżej, przyp. 26 1 . 272 Faktycznie, Chwolson stwierdzał w swym znakomitym podręczniku fizyki z 1 902 r., że prawdopodobieństwo hipotezy eteru zbliża się do pewności. (Por. A. Einstein, Ober die Entwicklung unserer Anschauungen iiber das Wesen und die Konstitution der Strahlung, "Physikalische Zeitschrift" 1909, lO, s. 8 1 7.)
1 25
273 Polanyi z zapałem opowiada, jak to w 1 925 r., podczas swego prezydialnego wystąpienia przed Amerykańskim Towarzystwem Fizycznym, Miller ogłosił, że wbrew raportom Micheisona i Morleya posiada "przytłaczające świadectwa" na rzecz prądu eteru; a jednak słuchacze pozostali zwolennikami teorii Einsteina. Polanyi wyciąga stąd wniosek, że żaden ,,« obiektywistyczny» schemat pojęciowy" nie może wytłumaczyć akceptacji lub odrzucania teorii przez naukowców (M. Polanyi, Personal Knowledge, London 1958, s. 1 2 - 14). Ale w świetle mojej rekonstrukcji trwałość einsteinowskiego programu badawczego w obliczu pozornie sprzecznych z nim świadectw jest zjawiskiem całkowicie racjonalnym i tym samym podważa ona postkrytyczne " , mistyczne przesłanie Polanyi'ego. "
• 1 26 Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
długa seria eksperymentów Micheisona, od 1 88 1 do 1 935 r., prowadzonych w celu sprawdzenia kolejnych wersji eterowego programu, dostarcza fascynującego przykładu degenerującego 74 się przesunięcia problemowego 2 . (Ale programy badawcze mogą wydostać się z degeneracyjnych koryt. Dobrze wia domo, że teorię eteru Lorentza można z łatwością wzmocnić w taki sposób, że staje się, w interesującym sensie, równo 75 ważna nieeterowej teorii Einsteina 2 . Eter może, w kontekście 7 poważnego " twórczego przesunięcia " , jeszcze powrócić 2 6 . ) 274 Jedną z typowych oznak degeneracji programu, nie omawianą w tym artykule, jest mnożenie się sprzecznych ,faktów" . Używając falszywej teorii jako teorii inter pretacyjnej, można otrzymać - nie popełniając żadnego " błędu eksperymentalnego" - sprzeczne zdania faktualne, niezgodne wyniki doświadczalne. MicheIsona, który trwał przy programie eterowym aż do ostatka, dręczyła przede wszystkim niezgod ność "faktów" , jakie otrzymywał za pomocą swych superdokładnych pomiarów. Jego eksperyment z 1 887 r. "wykazał" , że na powierzchni Ziemi nie ma wiatru eteru. Ale aberracja "wykazała" , że jest. Co więcej, jego własny eksperyment z 1925 r. (o którym się nie wspomina, lub, jak w B. Jaffe, Michełson and the Speed of Light, London 1 960, błędnie się go interpretuje), również "dowiódł" , że jest (zob. A. Micheison, H. G. Gale, The Effect of the Earth's Rotation on the Velocity of Light, " A "Astrophysical Journal 1925, 6 1 , s. 1 37 - 145; jego ostra krytyka, C. Runge, ther und Relativitiitstheorie, "Die Naturwissenschaften " 1925, 1 3 , s. 440.) 275 Zob. np. P. Ehrenfest, Zur Krise der Lichtather-Hypothese, Berlin 1 9 1 3, s. 1 7 - 1 8, cytowany i dyskutowany w J. Dorling, Length Contraction and Cłock Synchronisation: The Empirical Equivalence of the Einsteinian and Lorentzian Theo ries, "British Journal for the Philosophy of Science" 1968, 19, s. 67 - 69. Ale nie powinno się zapominać, że dwie szczególne teorie, będąc matematycznie (i obserwacyj nie) równoważne, osadzone jednak być mogą w różnych, konkurencyjnych programach badawczych, a moc heurystyki pozytywnej tych programów może być nierówna. Tę kwestię przeoczyli zwolennicy takich dowodów równoważności (dobrym przykładem jest dowód równoważności podejścia Schriidingera i Heisenberga do fizyki kwan towej). Zob. też powyżej, przyp. 238. 276 Zob. np. P. A. M. Dirac, Is there an Aether?, Nature" 1 95 1 , 1 68, s. 906 - 907: " Jeśli jeszcze raz rozważa się to pytanie w świetle dzisiejszej wiedzy, stwierdza się, że " teoria względności nie wyklucza już eteru i można przedstawić dobre racje, by postulować jego istnienie " . Zob. też końcowy akapit 1. 1. Rabi, A tomie Structure, w: Recent Advances in Science, Physics and Applied Mathematics, G. M. Murphy, M. H. Shamos (red.), New York 1 96 1 , s. 27 - 46 i S. J. Prokhovnik, The Logic of Special Relativity, Cambridge 1 967.
3. Metodologia naukowych programów badawczych
1 27
Fakt, że potrzebujemy retrospekcji, by ocenić eks perymenty, wyjaśnia, dlaczego między 1 8 8 1 a 1 886 r. o eksperymentach Michelsona w literaturze nawet nie wspominano. Kiedy francuski fizyk, Potier, wskazał Mi chelsonowi na błąd w jego artykule z 1 8 8 1 r., ten po stanowił nie publikować poprawek. Tak wyjaśniał powód swojej decyzji w liście do Rayleigha z marca 1 887: "Nieustannie próbowałem bezskutecznie zainteresować moich przyjaciół tym eksperymentem i dlatego nie opub likowałem poprawek (wstydzę się do tego przyznać), że byłem zniechęcony niewielką uwagą, jaką ta praca wywo 277 łała i nie sądziłem, że warto " . Ten list, nawiasem mówiąc, był odpowiedzią na list Rayleigha, w którym zwracał on uwagę Micheisona na artykuł Lorentza. Ten z kolei list sprowokował eksperyment z 1 887 r. Ale nawet po 1 887 r., a nawet po 1 905, nie uważano powszechnie, by eksperyment Micheisona - Morleya dowiódł, że eter nie istnieje i był po temu dobry powód. To może wyjaś nić, dlaczego Michelson otrzymał Nagrodę Nobla (w 1907 r.) nie za " obalenie teorii eteru" , ale za "jego precyzyjne instrumenty optyczne i za wykonane z ich 7 pomocą badania spektroskopowe i metodologiczne" 2 8 i dlaczego o eksperymencie Micheisona - Morleya nie wspomniano nawet w mowach prezentacyjnych. Michel son nie wymienił go w swoim Wyk/adzie Noblowskim; przemilczał też fakt, że choć pierwotnie wynalazł, być może, swe instrumenty, aby dokładnie zmierzyć prędkość światła, to był zmuszony do ich ulepszenia, by sprawdzić pewne szczególne teorie eteru i że "precyzja" jego eks perymentu z 1 887 r. motywowana była głównie teoretycz277 R. S. Shankland, Michelson - Morley Experiment, "American Journal of Physics" 1 964, 32, s. 29. 278 Podkr. moje.
1 28
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
ną krytyką Lorentza: o tym fakcie standardowa współczes na literatura nigdy nie wspomina 279. A wreszcie nie zapominajmy, że nawet gdyby ekspery ment Michelsona - Morleya wykazał istnienie " wiatru ete ru" , to i tak program Einsteina mógłby zwyciężyć. Gdy Miller 280, gorący orędownik klasycznego programu etero wego, opublikował swe sensacyjne twierdzenie, że ekspery ment Michelsona - Morleya został przeprowadzony niesta rannie i że faktycznie wiatr eteru istnieje, dziennikarz Science " triumfalnie obwieścił, że " Rezultaty profesora Millera raz na zawsze nokautują teorię względności " . Zda niem Einsteina jednak, nawet gdyby Miller zdawał sprawę z prawdziwego stanu rzeczy, jedynie " obecna postać teorii względności" musiałaby zostać porzucona 281 . Faktycznie, Synge wykazał, że rezultaty Millera, nawet jeśli przyjmie się je jako takie, nie kolidują z teorią Einsteina: koliduje jedynie podane przez Millera ich wyjaśnienie. Z łatwością można zastąpić starą pomocniczą teorię ciał sztywnych nową teorią Gardnera- Synge ' a, a wówczas rezultaty Mille ra zostaną w pełni przyswojone przez program Einsteina 282 . 279 Sam Einstein skłaniał się do przekonania, że Michelson pierwotnie wynalazł swój interferometr w celu sprawdzenia teorii Fresnela. (Zob. A. Einstein, Gedenkwor te auj Albert A. Micheison, "Zeitschrift fiir angewandte Chemie" 1 93 1 , 44, s. 658.) Nawiasem mówiąc, wczesne eksperymenty Micheisona dotyczące linii widmowych - w rodzaju jego On the Application .. . - też miały znaczenie dla ówczesnych teorii eteru. Michelson przesadnie podkreślał swój sukces w zakresie "precyzyjnych pomiarów" dopiero wtedy, gdy rozczarował go brak sukcesu, jeśli chodzi o ocenę ich znaczenia dla teorii. Einstein, który nie lubił precyzji dla niej samej, zapytał go, dlaczego poświęcił im tak wiele energii. Michelson odparł, że "bawiło go to" . (Zob. A. Einstein, Gedenkworte... ) 280 W 1925 r. 281 A. Einstein, Neue Experimente iiber den Einfluss der Erdbewegung auj die Lichtgeschwindigkeit relativ zur Erde, "Forschungen und Fortschritte" 1927, 3, s. 36, podkr. moje. 282 J. Synge, Effects oj Acceleration in the Michelson - Morley Experiment, The " Scientific Proceedings of the Royal Dublin Society" 1952 - 4, 26, s. 45 - 54.
r
3. Metodologia naukowych programów badawczych
1 29
(d2) Eksperymenty Lummera-Pringsheima
Przedyskutujmy może inny eksperyment rzekomo roz strzygający. Planek twierdził, że eksperymenty Lummera i Pringsheima, które " obali/y" na przełomie wieków prawa promieniowania Wiena, Rayleigha i Jeansa, " wiodły do" a "nawet doprowadziły do" teorii kwantów 283 . Znów jednak rola, jaką odegrały te eksperymenty, jest o wiele bardziej skomplikowana, co bardzo dobrze zgadza się z naszym podejściem. Eksperymenty Lummera i Prings heima nie położyły po prostu kresu podejściu klasycznemu, ale zyskały zgrabne wyjaśnienie w ramach fizyki kwan towej. Z jednej strony, z pewnych wczesnych, podanych przez Einsteina, wersji teorii kwantowej, wynikało prawo Wiena, a zatem zostały one w nie mniejszym stopniu obalone przez eksperymenty Lummera i Pringsheima niż teoria klasyczna 284 . Z drugiej strony, przedstawiono różne klasyczne wyjaśnienia wzoru Plancka. Na przykład, pod czas zebrania Brytyjskiego Stowarzyszenia Rozwoju Nauki w 1 9 1 3 r. odbyło się specjalne posiedzenie na temat promie niowania, w którym uczestniczyli m. in. Jeans, Rayleigh, J. J. Thomson, Larmor, Rutherford, Bragg, Poynting, Lo rentz, Pringsheim i Bohr. Pringsheim i Rayleigh zachowali rozmyślną neutralność w kwestii kwantowych spekulacji teoretycznych, ale profesor Love " reprezentował starsze poglądy i głosił możliwość wyjaśnienia faktów związanych z promieniowaniem bez przyjmowania teorii kwantów. Krytykował zastosowania teorii ekwipartycji energii, na -
283 M. Planek, Zwanzig Jahre Arbeit am Physikalischen Weltbi/d, Physica" 1 929, " 9, s. 193 - 222. Popper w swej Logice ... , § 30 i G. A. Gamow w swej Thirty Years that Shook Physics, Garden City 1966, s. 37, przejmują to wyrażenie. Oczywiście, zdania Obserwacyjne nie "wiodą" do jakiejś konkretnie określonej teorii. 284 Zob. D. Ter Haar, The Old Quantum Theory, s. 18. Rozwijający się program badawczy zaczyna zwykle od wyjaśnienia obalonych już praw empirycznych" " - a to, w świetle mojego podejścia, można racjonalnie uważać za sukces.
p 1 30
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
której opiera się część fizyki kwantowej . Najbardziej zna czącym świadectwem na rzecz teorii kwantów jest zgodność wzoru Plancka z eksperymentami dotyczącymi emisyjności ciała czarnego. Z matematycznego punktu widzenia istnieć może o wiele więcej wzorów, które równie dobrze by się zgadzały z eksperymentami. Rozważył wzór podany przez A. Korna, który w szerokim zakresie dał wyniki, wykazują ce niemal równie dobrą zgodność z eksperymentem co wzór Plancka. Twierdząc dalej, że zasoby zwyklej teorii nie zostały wyczerpane, wskazał on na fakt, że można rozciąg nąć podane przez Lorentza obliczenia emisyjności cienkiej płytki na inne przypadki. W tych obliczeniach brak jednego analitycznego wyrażenia, obejmującego wyniki dla całego zakresu długości fal i być może, w ogólnym przypadku, nie istnieje prosty wzór, ktory byłby stosowalny do całego spektrum. Wzór Plancka jest, być może, jedynie wzorem empirycznym" 28 5 . Przykład wyjaśnienia klasycznego poda ny został przez CalIendara: " Niezgodność z eksperymen tem powszechnie znanego wzoru Wiena na rozkład energii pełnego promieniowania łatwo wyjaśnić, jeśli założymy, że przedstawia on jedynie energię wewnętrzną. Odpowiadają cą temu wartość ciśnienia łatwo wyprowadzić odwołując się do zasady Carnota, na co wskazał Lord Rayleigh. Wzór, jaki zaproponowałem (<
, !,
" "Nature 1 9 1 3 - 19 1 4, s. 306, podkr. moje.
3. Metodologia naukowych programów badawczych
131
razić. Odpowiadająca temu fizyczna wielkość w mOJeJ teorii, którą nazwałem w innym miejscu cząsteczką ciep lika, nie musi być niewidzialna, ale pozostaje w bardzo prostym stosunku do wewnętrznej energii atomu, a to jest wszystko, czego potrzeba, by wyjaśnić fakt, iż promienio wanie może w szczególnych przypadkach być emitowane w jednostkach atomowych, które są wielokrotnościami pewnej szczególnej wielkości " 286 . Te cytaty mogą być nużące, ale przynajmniej raz jeszcze przekonywająco pokazują, że nie ma natychmiastowych eksperymentów rozstrzygających. Obalenia Lummera i Pringsheima nie eliminowały klasycznego podejścia do problemu promieniowania. Można tę sytuację lepiej opisać wskazując na fakt, że pierwotny wzór " ad hoc" Plancka 287 - pasujący do danych Lummera i Pringsheima (i po286 M.L. CalIendar, The Pressure oj Radiation and Carnot 's Principie, Nature " " 1914, 92, s. 553. 7 28 Chodzi mi o wzór, jaki Planek podał w swym Ober eine Verbesserung der Wienschen Spektralgleichung, "Verhandlungen der Deutschen Physikalischen Gessel schaft" 1 900, 2, s. 202 - 204, w którym przyznał, że po długotrwałych wysiłkach dowiedzenia, iż "prawo Wiena musi koniecznie być prawdziwe " , to prawo" zostało " obalone. A więc przerzucił się z dowodzenia wzniosłych praw wiecznych na " "konstruowanie całkowicie arbitralnych wyrażeń . Oczywiście jednak każda teoria fizyczna okazuje się, na mocy justyfikacjonistycznych norm, całkowicie arbitralna " . " Fakty�znie, arbitralny wzór Plancka przeczył ówczesnym danym empirycznym - l tnumfalme Je poprawiał. (planek opowiedział tę część historii w swej autobio grafii intelektualnej .) Oczywiście, w pewnym ważnym sensie, wyjściowy wzór Plancka na promieniowanie był arbitralny" , formalny" , ad hoc" , był raczej izolowanym " " " wzorem, a nie częścią jakiegoś programu badawczego. (Zob. poniżej , przyp. 323.) Jak on to sam wyraził: Ale nawet jeśli założyć absolutnie powszechną ważność tego " wzoru, to miałby on tylko formalne znaczenie, jako wzór wyrażający prawo . odgadnlęte szczęśliwym trafem. Dlatego też od momentu sformułowania tego wzoru . posta':lłem sobie zadanie nadania mu rzeczywistego sensu fizycznego " (M. Planek, AutobIOgrafia uczonego, s. 242). Ale doniosła rola nadawania wzorowi sensu " . . fizycznego " - a me komeczme " " rzeczywistego sensu fizycznego " - polega na tym. . . ze taka mterpretacja często wiedzie do sugestywnego programu badawczego i do rozwoju.
• 1 32
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
prawiający je) - można w postępowy sposób wyjaśnić w ramach nowego, teoretycznego programu kwantowe go 288, podczas gdy ani jego wzór " ad hoc" , ani jego niemal empiryczni konkurenci, nie mogły zostać wyjaś nione w ramach programu klasycznego, chyba że za cenę degenerującego się przesunięcia problemowego. Roz wój " postępowy" , nawiasem mówiąc, zależał od " twó rczego przesunięcia" : od zastąpienia (przez Einsteina) statystyki Boltzmanna -Maxwella statystyką Bosego-Ein steina 289. Postępowy charakter tego nowego osiągnięcia był aż nadto jasny: wersja, jaką podał Planek, poprawnie przewidziała wartość stałej Boltzmanna-Plancka, zaś we rsja Einsteina przewidziała oszałamiającą serię dalszych nowych faktów 290 . Ale zanim wynaleziono tę nową - niestety jednak o charakterze ad hoc hipotezę pomocniczą w ramach starego programu, zanim rozwinął się nowy program i zanim odkryto nowe fakty, wska zujące na postępowe przesunięcie problemowe w ramach tego ostatniego, eksperymenty Lummera-Pringsheima miały, w sensie obiektywnym, znaczenie bardzo ogra niczone. -
288 Jako pierwszy dokonał tego sam Planek, w swym Zur Theorie des Gesetzes der Energieverteilung im Norma/spektrum, "Verhandlungen der Deutschen Physikali schen Gesellschaft" 1 900, 2, s. 237 - 245, co "zapoczątkowało " program badawczy teorii kwantów. 289 Zrobił to już Planek, ale mimowolnie, jak gdyby przez pomyłkę. Zob. D. Ter Haar, The O/d Quantum Theory, s. 1 8 (tamże znaleźć można angielskie przekłady obu przytoczonych artykułów Plancka z 1 900 r.) I faktycznie, jedną z ról odegranych przez wyniki Pringsheima i Lummera było pobudzenie krytycznej analizy nieformal nych wnioskowań w kwantowej teorii promieniowania, wnioskowań pełnych istot nych "ukrytych lematów" , które wyartykułowano dopiero w trakcie późniejszego rozwoju. Najwaźniejszym krokiem w tym "procesie artykulacji " była praca P. Ehrenfest, We/che Zuge der Lichtquantumhypothese spie/en in der Theorie der Wiirmestrah/ung eine wesentliche Rolle?, "Annalen der Physik" 19 1 1 , 36, s. 9 1 - 1 1 8. 290 Zob. np. listę Joffego z 1910 r. (A. Joffe, Zur Theorie der Strah/ungserschinun gen, "Annalen der Physik" 1 9 1 1 , 35, s. 547).
3.
Metodologia naukowych programów badawczych
133
(d3) Rozpad beta kontra prawa zachowania
Opowiem wreszcie historię doświadczenia, które stało się niemal, ale nie zupełnie, "największym negatywnym eks perymentem w dziejach nauki " . Znów będzie ona stanowić ilustrację tego, jak niesłychanie trudno dokładnie rozstrzy gnąć, czego uczymy się z doświadczenia, czego ono " dowo dzi " , a co "obala" . Rozpatrzymy mianowicie " obserwacje " rozpadu beta, dokonane przez Chadwicka w 1 9 1 4 r. Zo baczymy, jak to eksperyment najpierw uważany być może za rutynową łamigłówkę w ramach programu badawczego, potem zostać niemal podniesiony do rangi "eksperymentu rozstrzygającego " , a potem znów ulec degradacji i zostać uznany za (nową) rutynową łamigłówkę; a wszystko to zależnie od całego zmieniającego się teoretycznego i em pirycznego krajobrazu. Bardziej konwencjonalne relacje nie wiedzą, co począć z tymi zmianami i wolą fałszować 2 historię 9 1 . Kiedy Chadwick odkrył w 1 9 1 4 r. ciągłe widmo radioak tywnej emisji beta, nikt nie sądził, że to ciekawe zjawisko ma cokolwiek wspólnego z prawami zachowania. W 1 922 r. przedstawiono dwa pomysłowe, konkurencyjne wyjaśnie nia, oba w ramach schematu pojęciowego ówczesnej fizyki atomowej; jedno z nich podała L. Meitner, drugie C.O. Ellis. Według panny Meitner, część elektronów stano wiły pierwotne elektrony z jądra, część wtórne elektrony z powłoki elektronowej . Według pana Ellisa, wszystkie były elektronami pierwotnymi. Obie teorie zawierały wyrafino wane hipotezy pomocnicze, obie też przewidywały nowe 29. Znakomity, częściowy wyjątek, stanowi relacja Pauliego (W. Pauli, Zur ii/teren und neuren Geschichte des Neutrinos ( 1 958), w: idem, A ufsiitze und Vortrage iiher Physik und Erkenntnistheorie, 1 96 1 , s. 1 56 - 1 80). Poniżej próbuję zarówno poprawić jego opowieść, jak wykazać, że w świetle naszego podejścia jasna się staje jej racjonalność.
e 1 34
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
fakty. Przewidziane fakty przeczyły jedne drugim, a świade ctwo doświadczenia przemówiło za Ellisem 292 . Panna Meit ner wniosła apelację; doświadczalny " sąd apelacyjny " od mówił jej poparcia, ale orzekł, że trzeba odrzucić jedną z kluczowych hipotez pomocniczych w teorii Ellisa 293 . Spór zakończył się remisem. Nadal nikt by nie przypuścił, że eksperyment Chadwicka kwestionuje prawo zachowania energii, gdyby, akurat w czasie trwania sporu Ellis-Meitner, Bohr i Kramers nie wpadli na pomysł, że można rozwinąć niesprzeczną teorię jedynie pod warunkiem, iż zaniechamy zasady zachowania energii w pojedynczy�h procesach. Jedną z głównych cech fascynującej teorii Bohra-Kramersa-Slatera z 1924 r. było to, że zastępowała klasyczne prawa zachowania ener gii i pędu prawami statystycznymi 294 . Ta teoria (a raczej " " "program ) została natychmiast "obalona , a żadna z jej konsekwencji nie doczekała się potwierdzenia; co więcej, nigdy nie rozwinięto jej na tyle, by wyjaśniała rozpad beta. Jednak Bohr, mimo natychmiastowego porzucenia tego programu (nie po prostu z powodu " obaleń " przez eks perymenty Comptona -Simona i Bothego-Geigera, ale z powodu pojawienia się potężnego konkurenta: programu Heisenberga-Schrodingera 295) , trwał przy przekonaniu, że 292 C. D. Ellis, W. A. Wooster, The Average Energy of Desintegration of Radium E, "Proceedings of the Royal Society" 1927, 1 1 7, s. 109 - 1 23. 293 L. Meitner, W. Orthmann, Uber eine absolute Bestimmung der Energie der primiiren p-Strahlen von Radium E, "Zeitschrift fiir Physik " 1930, 60, s. 143 - 1 55. 294 Slater niechętnie poświęcał tę zasadę zachowania. W 1 964 r. napisał do der Waerdena: "Tak jak Pan podejrzewał, idea statystycznego zachowania energii i pędu została wprowadzona do teorii przez Bohra i Kramersa, wbrew mojej trafniejszej opinii " . Van der Waerden w zabawny sposób robi, co może, by oczyścić Slatera ze straszliwej zbrodni odpowiedzialności za fałszywą teorię (B. L. van der Waerden, Sourees of Quantum Meehanies, Amsterdam 1967, s. 1 3). 295 Popper myli się sugerując, że te "obalenia" wystarczyły, by doprowadzić tę teorię do upadku. (K. R. Popper, Conjectures and Refutations, s. 242.)
3.
Metodologia naukowych programów badawczych
135
niestatystyczne prawa zachowania będą musiały w końcu zostać porzucone i że nie wyjaśni się anomalnego rozpadu beta, póki tych praw nie zastąpi się innymi; a wtedy okaże się, że rozpad beta stanowi eksperyment rozstrzygający przeciw prawom zachowania. Gamow opowiada, jak to Bohr próbował użyć idei niezachowania energii w roz padzie beta do pomysłowego wyjaśnienia pozornie wiecz nego wytwarzania energii w gwiazdach 296 . Jedynie Pauli, w swym mefistofelesowskim dążeniu do przeciwstawienia się Panu, pozostał konserwatystą 29 7 i wymyślił w 1930 r., by wyjaśnić rozpad beta i by ocalić zasadę zachowania energii, swą teorię neutrina. Obwieścił swój pomysł w żartobliwym liście do uczestników konferencji w Tiibingen - sam wolał zostać w Zurychu i pójść na bal 298 . Po raz pierwszy wspomniał o tej teorii w trakcie publicznego wykładu w Pasadenie w 1931 r., ale nie pozwolił wykładu opub likować, ponieważ "nie był jej pewien " . W tym czasie Bohr (w 1 932 r.) nadal uważał, że - przynajmniej w fizyce jądrowej - trzeba będzie chyba "zaniechać samej idei bilansu energii" 299. Pauli wreszcie postanowił opublikować swój wykład o neutrinie, który wygłosił na konferencji Solvaya w 1 933 r., mimo tego, że "reakcja na nią podczas 296 G. A. Gamow, Thirty Years ... , s. 72 - 74. Bohr nigdy tej teorii nie opublikował (była ona, jako taka, niesprawdzalna), ale wyglądało na to - pisze Gamow - "że nie byłby zbyt zdziwiony, gdyby okazała się prawdziwa" . Nie podaje on dat, ale wydaje się, że Bohr rozważał tę nie opublikowaną teorię w okresie 1928 · 1929, gdy Gamow pracował w Kopenhadze. 297 Zob. zabawną sztukę Faust, wystawioną w instytucie Bohra w 1932 r.; opublikowaną przez Gamowa jako Dodatek do jego Thirty Years. . . 298 Zob. W. Pauli, Zur alteren . . . , s. 1 60. 299 N. Bohr, Chemistry and the Quantum Theory of Atomie Constitution, Journal " of the Chemical Society " 1932/ 1 , s. 349 - 384. Również Ehrenfest twardo negował, wraz z Bohrem, neutrino. Odkrycie neutronu przez Chadwicka w 1932 r. miało niewielki wpływ na ich sprzeciw: wciąż lękali się idei cząstki, która nie ma ani ładunku, ani nawet, być może, masy (spoczynkowej), a jedynie " bezcielesny " spin.
f 1 36
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Kongresu była, nie licząc dwóch młodych fizyków, sce ptyczna " 300 . Ale teoria Pauliego miała pewne zalety me todologiczne. Ocaliła nie tylko zasadę zachowania energii, ale również zasadę zachowania spinu i statystykę: wy jaśniała nie tylko widmo rozpadu beta, ale, zarazem, " " anomalię azotową 301 . Zgodnie z normami Whewella, ta " zgodność indukcji " powinna wystarczyć, by zapewnić teorii Pauliego szacunek. Ale zgodnie z naszymi kry teriami, potrzebne było udane przewidywanie jakiegoś nowego faktu. Tego teoria Pauliego również dokonała . Miała ona bowiem interesującą konsekwencję obserwa cyjną: gdyby była słuszna, to widmo promieniowania beta powinno być ograniczone od góry. Ten problem był wówczas nierozstrzygnięty, ale zainteresowali się nim Ellis i Mott 302 i wkrótce student Ellisa, Henderson, wy kazał, że eksperymenty udzielają poparcia programowi Pauliego 303. Bohr pozostał nieporuszony. Wiedział, że jeśli znaczący program badawczy oparty na statystycznym zachowaniu energii kiedykolwiek ruszy z miejsca, to roz wijający się pas hipotez pomocniczych upora się jak należy z większością świadectw wyglądających na nega tywne. Faktycznie, w tym czasie większość znakomitych fizy ków sądziła, że w fizyce jądrowej przestają obowiązywać
JOO C. S. Wu, Beta Decay, w: Rediconti deI/a Scuola lnternazionale di Fisico " "Enrico Fermi , XXXI I, Corso 1966. JOl Fascynujące omówienie otwartych problemów związanych z rozpadem beta i anomalią azotową zob. Wykład Faradayowski Bohra w 1930 r., wygłoszony przed, ale opublikowany po rozwiązaniu Pauliego (N. Bohr, Chemistry... , zwł. s. 380 - 383). J02 C. D. Ellis, N. F. Mott, Energy Relations in the {J-Ray Type of Radioactive Desintegration, "Proceedings of the Royal Society, Series A" 1933, 1 4 1 , s. 502 - 5 1 1 . J03 W. J . Henderson, The Upper Limits of the Continuous {J-ray Spectra of Thorium C and C I l , "Proceedings of the Royal Society, Series A" 1 934, 147, s. 572 - 582.
3.
Metodologia naukowych programów badawczych
1 37
prawa zachowania energii i pędu 304. Powód został jasno wyrażony przez Lizę Meitner, która uznała swoją porażkę dopiero w 1933 r.: "Wszystkie wysiłki mające na celu utrzymanie prawomocności zasady zachowania energii ró wnież dla procesów jednostkowych wymagały drugiego procesu [w rozpadzie beta]. Ale żadnego takiego procesu nie wykryto " 305: to znaczy, że program zachowania w przy padku jądra wykazał degenerujące się przesunięcie prob lemowe. Podejmowano różne pomysłowe próby, by wyjaś nić ciągłe widmo emisji promieni beta bez założenia "zło dziejskiej cząstki " 306 . Próby te stawały się przedmiotem ożywionych dyskusji 307, porzucono je jednak, ponieważ nie tworzyły postępowego przesunięcia. W tej chwili na scenie pojawił się Fermi. W latach 1933 - 1 934 przeinterpretował problem emisji beta w ra mach pojęciowego schematu programu badawczego nowej teorii kwantów. W ten sposób zapoczątkował mały pro gram badawczy dotyczący neutrina (który później rozrósł się w program dotyczący słabych oddziaływań). Policzył swe pierwsze, szkicowe modele 308. Choć jego teoria nie J04 N. F. Mott, Wel/enmechanik und Kernphysik, w: Handbuch der Physik, H. Geiger, J. Scheel (red.), Berlin 1 933, s. 823. Heisenberg w swoim słynnym artykule z 1932 r. w którym wprowadził protonowo-neutronowy model jądra, zauważał, że "z powodu załamania się zasady zachowania energii w rozpadzie beta, nie można w sposób jednoznaczny określić energii wiązania elektronu w neutronie" (s. 1 64). J05 L. Meitner, Kernstruktur, w: Handbuch der Physik, H. Geiger, J . Scheel (red.), Berlin 1933, s. 1 32. 306 Np. J. J . Thomson, On the Waves associated with {J-rays, and the Relation between Free Electrons and their Waves, "Philosophical Magazine, Series 7" 1929, 7, s. 405 - 41 7 i J. Kudar, Der wel/enmechanische Charakter des {J-Zerfal/s, "Zeitschrift liir Physik" 1929, 57, s. 257 - 260; 1930, 60, s. 1 68 - 1 75, 176 - 1 83 . J07 Najbardziej interesująca dyskusja zob. E. Rutherford, J. Chadwick, C. D . Ellis, Radiations from Radioactive Substances, Cambridge 1930, s . 3 3 5 - 336. " Ricerci lOS E. Fermi, Tentativo di una teoria deI/ emissione dei raggi "beta , " Scientifica" 1933, 4(2), s. 491 - 495; Versuch einer Theorie der {J-Strahlen. l, " Zeitsch rift fiir Physik" 1934, 88, s. 1 6 1 - 1 77.
fi I
1 38
,
,
I '
przewidywała jeszcze żadnych nowych faków, stwierdził jasno, że jest to jedynie kwestia dalszej pracy. Minęły dwa lata i obietnica Fermiego nadal pozo stawała nie spełniona. Ale nowy program fizyki kwan towej rozwijał się szybko, przynajmniej jeśli chodzi o zja wiska niejądrowe. Bohr doszedł do przekonania, że niektóre z podstawowych, wyjściowych idei programu Bohra-Kramersa-Slatera osadzone są teraz solidnie w nowym programie kwantowym i że ten nowy progam rozwiązał teoretyczne problemy tkwiące w starym pro gramie kwantowym bez naruszania praw zachowania. Dlatego też Bohr śledził prace Fermiego z sympatią i, w trakcie niezwykłego ciągu wydarzeń, udzielił mu w 1 936 r., przedwcześnie według naszych standardów, publicznego poparcia. W 1 936 r. Shankland wymyślił nowy sprawdzian dla konkurencyjnych teorii rozpraszania fotonów. Wydawało się, że jego rezultaty udzielają poparcia zarzuconej teorii Bohra-Kramersa-Slatera i podważają wiarygodność eks perymentów, które ponad dziesięć lat wcześniej ją obali ły 309. Artykuł Shanklanda wywołał sensację. Ci fizycy, którzy nie znosili nowego trendu, szybko rozsławili jego eksperyment. Dirac, na przykład, natychmiast ogłosił po wrót " obalonego " programu Bohra-Kramersa-Slatera, napisał bardzo ostry artykuł przeciwko " tak zwanej elekt rodynamice kwantowej " i domagał się " głębokiej zmiany rozpowszechnionych idei teoretycznych, łącznie z odejś ciem od praw zachowania [w celu] otrzymania zadowalają cej relatywistycznej mechaniki kwantowej " 31 0 . W tym arlO.
3, Metodologia naukowych programów badawczych
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
R. S. Shankland, An Apparent Fai/ure oj the Photon Theory oj Seattering, " "Physical Review 1936, 49, s. 8 - 1 3 . 11 0 P . A . M . Dirac, Does Conservation oj Energy Hołd in Atomie Proeesses?, " "Nature 1936, 1 37, s. 298 - 299.
1 39
tykule Dirac znów zasugerował, że rozpad beta może okazać się rozstrzygającym świadectwem przeciw prawom zachowania i żartował z " nowej nieobserwowalnej cząstki, neutrino, postulowanej przez pewnych badaczy specjalnie po to, by formalnie ocalić zachowanie energii poprzez założenie nieobserwowalnej cząstki, która unosiłaby braku jącą porcję " 31 1 . Wkrótce potem d.o gro�a dysk�ta�tó� dołączył Peierls. Zasugerował on, ze moze okazac SIę, IZ eksperyment Shanklanda obala nawet statystyczne zacho wanie energii. I dodał: " To również wydaje się zadowalają ce, skoro już porzucono dokładne zachowanie" 3 1 2 . W kopenhaskim instytucie Bohra natychmiast powtórzo no i odrzucono eksperymenty Shanklanda. Jacobsen, kole ga Bohra, oznajmił to w liście do " Nature " . Do jego wyników dołączony był list samego Bohra, który twardo przeciwstawiał się rebeliantom, broniąc jednocześnie nowe go kwantowego programu Heisenberga. W szczególności bronił neutrina przed zarzutami Diraca: " Warto nadmie nić, że podstawy, by poważnie wątpić w ścisłe obowiązywa nie praw zachowania w zagadnieniu emisji promieni {3 z ją der atomowych zostały obecnie w dużej mierze usunięte na skutek sugestywnej zgodności między gwałtownie wzras tającą liczbą świadectw eksperymentalnych dotyczących zjawisk z udziałem promieni {3, a konsekwencjami hipotezy neutrina Pauliego, tak znakomicie rozwiniętej w ramach teorii Fermiego" 3 1 3 . Teoria Fermiego, w swych pierwszych wersjach, nie odniosła uderzającego sukcesu empirycznego. Faktycznie, lii
li2
Ibid. R. E. Peierls, Interpretation oj Shankłand's Experiment, " Nature" 1936, 1 37,
s. 904. 1 11 N, Bohr, Conservation Laws in Quantum Theory, " Nature" 1936, 1 38. s. 25 - 26 ,
1 40
, i
I
r Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
nawet dostępne dane, zwłaszcza w przypadku rozpadu radioaktywnego, na którym koncentrowały się wówczas badania nad emisją beta, zdecydowanie przeczyły teorii Fermiego z lat 1 933 - 1 934. Chciał się nimi zająć w drugiej części swego artykułu. która jednak nigdy nie została opublikowana. Nawet jeśli traktuje się tę jego teorię jako pierwszą wersję elastycznego programu, to do 1 936 r. nie sposób dostrzec żadnych oznak postępowego przesunię cia 3 1 4. Bohr chciał jednak swym autorytetem poprzeć śmiałe zastosowanie przez Fermiego nowego, dużego programu Heisenberga, do jądra; a ponieważ eksperyment Shanklanda oraz atak Diraca i Peierlsa umieściły rozpad beta w centrum krytyki nowego, dużego programu, prze ceniał neutrinowy program Fermiego, który obiecywał wypełnić dotkliwą lukę. Bez wątpienia późniejszy rozwój uchronił Bohra przed dramatycznym upokorzeniem: pro gramy oparte na zasadach zachowania osiągnęły postęp,
3 1 4 Różni fizycy między 1933 a 1936 r. przedstawiali alternatywy lub proponowali zmiany teorii Ferrniego ad hoc; zob. np. G. Beck, K. Siue, Zur Theorie des p-ZerjaUs, " "Zeitschrift fUr Physik 1933, 86, s. 105 - 1 19; H. Bethe, R. E. Peierls, The " " Nature 1934, 1 33, s. 532; E. J. Konopinski, G. Uhlenbeck, On the " Neutrino , " " Fermi theory oj p-radioactivity, "Physical Review 1934, 48, s. 7 - 12. Wu i Moszkow ski piszą w 1966 r., że " teraz wiadomo, iż teoria [tzn. program] rozpadu beta Ferrniego przewiduje z doskonałą dokładnością tak stosunek między szybkością " rozpadu p a jego energią, jak kształt widma p . Podkreślają jednak, że "na początku teoria Ferrniego natrafiła niestety na krzywdzący sprawdzian. Póki nie można było w dużych ilościach wytwarzać sztucznych jąder radioaktywnych, rozpad radioaktyw ny pozostawał jedynym, wspaniale spełniającym wiele wymogów eksperymental nych, źródłem promieniowania p do badań kształtu jego widma. Skąd mieliśmy wówczas wiedzieć, że widmo p rozpadu promieniotwórczego okaże się jedynie bardzo szczególnym przypadkiem, który udało się nam zrozumieć dopiero bardzo niedawno. Jego szczególna zależność energetyczna przeczyła temu, czego oczekiwano na podstawie prostej teorii rozpadu p Ferrniego i wielce spowolniła początkowy postęp tej teorii [tzn. programu]" (C. S. Wu, S. A. Moszkowski, Beta Decay, New York 1966, s. 6).
3.
Metodologia naukowych programów badawczych
141
podczas gdy żadnego postępu nie dokonano w obozie rywali 315. Morał z tej opowieści jest znów taki, że to, czy eksperyment jest, czy nie jest "rozstrzygający" , zależy od statusu teoretycz nego współzawodnictwa, w którym jest on osadzoriy. W mia rę jak szanse rywalizujących obozów rosną lub maleją, zmieniać się mogą interpretacja i ocena eksperymentu.
Nasz naukowy folklor jest jednak przesiąknięty teoriami racjonalności natychmiastowej. Historia, którą opisałem,
została w większości relacji sfałszowana i zrekonstruowana w kategoriach jakiejś fałszywej teorii racjonalności. Nawet najlepsze popularne prezentacje obfitują w takie fałszerst wa. Podam może dwa przykłady. W jednym z artykułów czytamy o rozpadzie beta: " Kiedy po raz pierwszy znaleziono się w tej sytuacji, możliwości wyglądały ponuro. Fizycy bądź to musieli uznać, że prawo zachowania energii załamuje się, bądź musieli przyjąć, że istnieje nowa i niewidzialna cząstka. Taka cząstka, emito wana wraz z protonem i elektronem podczas rozpadu neutronu może, unosząc brakującą energię, ocalić główny filar fizyki. To działo się we wczesnych latach trzydziestych, gdy wprowadzenie nowej cząstki nie było tak banalną sprawą jak dzisiaj . Niemniej jednak, po jedynie najkrótszym wahaniu, fizycy wybrali tę drugą możliwość" 3 1 6. Oczywiś cie, nawet dyskutowanych możliwości było o wiele więcej niż dwie, zaś "wahanie" z pewnością nie było " najkrótsze " . 315 Jest bardzo wątpliwe, czy neutrinowy program Ferrniego był postępowy czy degenerujący się nawet między 1936 a 1950 r., a po 1950 r. werdykt nadal nie jest całkiem jasny. To jednak przedyskutuję przy innej okazji. (Nawiasem mówiąc, E. Schrodinger opowiadał się za statystyczną interpretacją zasad zachowania, pomi mo jego kłuczowej roli w rozwoju nowej fizyki kwantowej; zob. jego Might Perhaps Energy... ) 316 S.B. Treiman, The Weak lnteractions, " Scientific American " 1959, 200, s. 72 - 84, podkr. moje.
• 1 42
znanym podręczniku filozofii nauki czytamy, że ( 1 ) "prawo (lub zasada) zachowania energii było poważ nie zagrożone eksperymentami nad rozpadem beta, któ rych wynikowi nie można było zaprzeczyć" ; że (2) "mimo to prawa nie odrzucono, postulując istnienie bytu nowego rodzaju (nazwanego «neutrinem»), dla uzgodnienia prawa z wynikami eksperymentów " ; i że (3) " Racją dla przyję cia tego założenia było to, że odrzucenie prawa za chowania pozbawiłoby znaczną część naszej wiedzy fizy kalnej jej systemowej spójności " 31 7 . Ale każde z tych trzech twierdzeń jest fałszywe: ( 1 ) jest fałszywe, ponieważ żadne prawo nie może zostać "poważnie zagrożone " przez sam eksperyment; (2) jest fałszywe, ponieważ nowe naukowe hipotezy przyjmuje się nie tylko po to, by załatać luki między danymi a teorią, ale i po to, by przewidzieć nowe fakty; a (3) jest fałszywe, ponieważ w owym czasie wydawało się, że jedynie odrzucenie prawa zachowania zapewni " systemową spójność" naszej wiedzy fizykaInej . W
,I
I:
. i
(d4) Wniosek. Wymóg stałego rozwoju
j! I
3. Metodologia naukowych programów badawczych
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
. Nie ma czegoś takiego jak eksperymenty rozstrzygające,
w każdyinl"azie jeśti-r�prżez fÓ eKsperymenty, które mogą natychmiast doprowadzić program badawczy do upadku. Faktycznie, gdy jeden program badawczy doznaje-ponrZki i zostaje wyparty przez inny, możemy - po upływie długiego czasu - nazwać pewien ekspery ment rozstrzygającym, jeśli okazało się, że dostarczył on spektakularnego potwierdzenia programowi zwycięskiemu, a nie potrafił się z nim uporać program pokonany (w tym sensie, iż nigdy nie został "w postępowy sposób wyjaśJl7 E.
Nagel. Struktura nauki, Warszawa 1970, s. 66.
143
niony" - lub, krótko, " wyjaśniony" 318 - w ramach programu pokonanego). Naukowcy jednak, rzecz jasna, nie zawsze prawidłowo oceniają sytuację heurystyczną. Nieroz ważny naukowiec może twierdzić, że jego eksperyment pokonał pewien program, a część wspólnoty naukowej może nawet, nierozważnie, to twierdzenie zaakceptować. . Ale jeśli naukowiec z "pokonanego " obozu przedłoży kilka lat później naukowe wyjaśnienie rzekomo " rozstrzygające go eksperymentu" w ramach rzekomo pokonanego pro gramu (lub wyjaśnienie z nim niesprzeczne), to "ekspery ment rozstrzygający" może utracić ten honorowy tytuł i z po rażki zmienić się w nowe zwycięstwo programu.
Przykładów jest mnóstwo. W osiemnastym wieku przepro wadzono wiele eksperymentów, które, co było historycz no-socjologicznym faktem, powszechnie uznawano za " roz strzygające" świadectwo przeciwko prawu spadku swobodne go Galileusza i teorii grawitacji Newtona. W dziewiętnastym �eku dokonano różnych eksperymentów rozstrzygających" , " opartych na pomiarach prędkości światła, które " obaliły " teorię korpuskularną, a które później, w świetle teorii względności, okazały się błędne. Usunięto je potem z justyfika cjonistycznych podręczników jako przejawy wstydliwej krót kowzroczności, a nawet zawiści. (Ostatnio znów pojawiły się w pewnych nowych podręcznikach, tym razem jako ilustracje rueurukruonej irracjonalności mód naukowych.) Jednak w tych przypadkach, w których pozornie " rozstrzygające ekspery menty" faktycznie zostały później potwierdzone przez porażkę programu, historycy oskarżali tych, którzy im się sprzeciwiali, o głupotę, zazdrość lub nieuzasadnione schlebianie twórcy owego programu. (Modni " socjologowie wiedzy" - lub " "psychologowie wiedzy - próbują wyjaśniać postawy 318
Zob. powyżej, przyp. 1 1 2.
144
,I
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
w kategoriach czysto socjologicznych lub psychologicznych, podczas gdy, faktycznie, były one zdeterminowane przez zasady racjonalności. Typowym przykładem jest wyjaśnienie opozycji Einsteina wobec zasady komplementarności Bohra na tej podstawie, że " w 1 926 r. Einstein miał czterdzieści siedem lat. Czterdzieści siedem może być najlepszym okresem w życiu, ale nie dla fizyka " 3 i9.) W świetle moich rozważań idea natychmiastowej rac jonalności jawi się jako utopijna. Ale ta utopijna idea stanowi probierz większości odmian epistemologii. Jus tyfikacjoniści chcieli, by teorie naukowe były dowiedzione jeszcze zanim je opublikowano; probabiliści poszukiwali maszyny, która by natychmiast określała wartość (stopień potwierdzenia) teorii ze względu na dostępne świadectwa; naiwni falsyfikacjoniści mieli nadzieję, że przynajmniej eliminacja jest natychmiastowym rezultatem werdyktu eks perymentu 320 . Mam nadzieję, że wykazałem, iż wszystkie te 319 J. Bemstein. A Comprehensib/e Wor/d: On Modern Science and its Origins. New York 1961, s. 129. Aby ocenić postępowe i degeneracyjne składniki konkuren cyjnych przesunięć problemowych, musimy rozumieć wchodzące w grę idee. Socjo logia wiedzy służy jednak często jako skuteczna zasłona dla nieuctwa: większość socjologów wiedzy nie rozumie idei - i nawet o to nie dba; obserwują socjo psychologiczne wzorce zachowań. Popper zwykł opowiadać o "psychologu społecz " nym , dr. X, badającym zachowania grupy naukowców. Poszedł na seminarium " z fizyki, by studiować psychologię nauki. Obserwował "wyłanianie się przywódcy , " " "efekt gromadzenia zwolenników u jednych, a "reakcje obronne u innych, korelacje między wiekiem, płcią a zachowaniem agresywnym itd. (Dr X twierdził, że używał pewnych wyrafinowanych technik współczesnej statystyki dla małych pró bek.) Pod koniec pełnej zapału relacji Popper spytał dr. X: "Jaki problem dys " kutowała ta grupa? Dr X był zdumiony: "Dlaczego Pan pyta? Nie słuchałem słów! Cóż to ma wspólnego z psychologią wiedzy? " 320 Oczywiście, może upłynąć pewien czas, zanim naiwny falsyfikacjonista uzyska "werdykt eksperymentu" : eksperyment należy powtórzyć i krytycznie rozpatrzyć. Ale gdy tylko dyskusja doprowadziła do uzgodnienia stanowisk ekspertów, a zatem " " "zdanie bazowe zostało "zaakceptowane , i gdy rozstrzygnięto, w którą szczególną teorię ono uderza, to naiwny falsyfikacjonista nie będzie zbyt wyrozumiały dla tych, którzy wciąż się "wykręcają" .
r )
3.
Metodologia naukowych programów badawczych
145
teorie natychmiastowej racjonalności - i natychmiastowego uczenia się - zawodzą· Studia przypadków w tym rozdziale
pokazują, że racjonalność działa dużo wolniej niż skłonna jest sądzić większość ludzi, a nawet i wtedy jest zawodna. Sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu. Mam również na dzieję, że wykazałem, iż ciągłość nauki, trwałość pewnych teorii, racjonalność pewnej dozy dogmatyzmu, wyjaśnić można jedynie wtedy, gdy naukę pojmuje się jako pole walki raczej programów badawczych niż izolowanych teo rii. Bardzo niewiele można zrozumieć z rozwoju nauki, jeśli naszym wzorcem porcji wiedzy naukowej jest izolowana teoria w rodzaju "Wszystkie łabędzie są białe " , osamot niona, nie osadzona w obszerniejszym programie badaw czym. Z mojego podejścia wynika nowe kryterium demar
kacji między " nauką dojrzałą " , składającą się z programów badawczych, a " nauką niedojrzałą ", na którą składa się zwykła plątanina prób i błędów 321 . Na przykład, możemy
dysponować przypuszczeniem, które zostało obalone, a na stępnie ocalone przez hipotezę pomocniczą, która nie jest ad hoc w sensach, jakie omówiłem powyżej . Może ona przewidywać nowe fakty, z których część może nawet zostać potwierdzona 322 . A jednak można osiągnąć taki "postęp " przy pomocy pogmatwanej, dowolnej serii nie powiązanych ze sobą teorii. Dobrych naukowców taki prowizoryczny postęp nie zadowoli; mogą go nawet od321 Opracowanie tego rozróżnienia w dwóch kolejnych akapitach zostało ulep szone w druku, dzięki nieocenionym dyskusjom z Paulem Meehlem w Minneapolis w 1 969 r. 322 Wcześniej, w moich Changes . . . , idąc za Popperem rozróżniłem dwa kryteria ad hoc. Nazwałem ad hoc, te teorie, które nie wykazują przyrostu treści względem swych poprzedniczek (lub konkurentek), to znaczy te, które nie przewidują żadnych nowych faktów; nazwałem ad hocz te teorie, które przewidziały nowe fakty, ale całkowicie zawiodły: nic z przyrostu treści nie zostało potwierdzone (zob. również powyżej, przyp . 1 35 i 1 36).
? 146
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
rzucIc mówiąc, że nie jest autentycznie naukowy. Nazwą takie hipotezy pomocnicze jedynie " formalnymi" , " arbit ralnymi " , "empirycznymi " , "półempirycznymi " , a nawet
" "ad hoc 323. Dojrzała nauka składa się z programów badawczych, w ramach których antycypowane są nie tylko nowe fakty, a/e również, w pewnym ważnym sensie, nowe teorie po mocnicze; dojrzała nauka - w przeciwieństwie do pro zaicznych prób i błędów - ma "moc heurystyczną " . Pa
miętajmy, że w pozytywnej heurystyce silnego programu tkwi, od samego początku, ogólny zarys tego, jak budować pasy ochronne: ta moc heurystyczna wytwarza autonomię nauki teoretycznej 324. Ten wymóg stałego rozwoju stanowi moją racjonalną
rekonstrukcję powszechnie uznawanego wymogu "jedno ści " lub " piękna" nauki. Rozjaśnia słabości dwóch - pozo rnie bardzo odmiennych - typów teoretyzowania. Po pierwsze, wykazuje słabość programów, które, tak jak marksizm i freudyzm, są bez wątpienia "jednolite" , które podają zasadniczy szkic tego, jakiego to rodzaju teorii pomocniczych zamierzają użyć w celu wchłaniania anoma lii, ale które nieodmiennie obmyślają swoje faktyczne teorie pomocnicze w obliczu faktów, nie antycypując jednocześnie 32J Dobrym przykładem jest wzór Plancka na promieniowanie, nawet w jego Uber eine Verbesserung . . . , zob. powyżej, przyp. 287. Możemy nazwać takie hipotezy, które nie są ad hoc l i nie ad hoc2 , ale są wciąż niezadowalające w sensie określonym w tym tekście, ad hoc,. Te trzy - niewątpliwie pejoratywne - sposoby użycia ad hoc mogą złożyć się na zadowalające hasło w Oxford English Dictionary. " To ciekawe, że zarówno "formalny" jak "empiryczny używa się jako synoni mów naszego ad hoc,. P. Meehl, w swym znakomitym Theory Testing in Psychology and Physics, " "Philosophy of Science 1 967, 34, s. 103 - 1 1 5, stwierdza, że w psychologii współczes nej - a zwłaszcza w psychologii społecznej - wiele rzekomych "programów " badawczych faktycznie składa się z łańcuchów takich wybiegów ad hoc,. 324 Zob. powyżej, s. 8 1 .
3.
Metodologia naukowych programów badawczych
1 47
faktów innych. (Jakie nowe fakty marksizm przewidział od, powiedzmy, 1 9 1 7 r.?) Po drugie, uderza w pogmat w ane, mało pomysłowe, prozaiczne poprawki " empirycz ne" , których tak wiele jest, na przykład, we współczesnej psychologii społecznej . Takie poprawki mogą, z pomocą tak zwanych " technik statystycznych" , poczynić pewne e" przewidywania, a nawet mogą wyczarować " now w nich jakieś nieistotne ziarna prawdy. Temu teoretyzowaniu brak jednak idei jednoczącej, brak mocy heurys tycznej, brak ciągłości. Takie teorie nie składają się na autentyczny program badawczy i są, jako całość, bezwar tościowe 325. Moje wytłumaczenie racjonalności naukowej, choć opa rte jest na ideach Poppera, od wielu z nich odchodzi. Aprobuję w pewnym stopniu konwencjonalizm Le Roy w odniesieniu do teorii, a konwencjonalizm Poppera w od niesieniu do zdań bazowych. Zgodnie z tym poglądem 32S Po lekturze P. Meehl, i D. T. Lykken, Statistical Significance in Psychological " Research, "Psychological Bulletin 1968, 70, s. 1 5 1 - 1 59, zastanawiam się, czy główną funkcją technik statystycznych w naukach społecznych nie jest dostarczanie maszynerii służącej wytwarzaniu sztucznych potwierdzeń, a w ten sposób pozorów " "postępu naukowego tam, gdzie faktycznie nie ma niczego oprócz rosnącej sterty pseudointelektualnych śmieci. Meehl pisze, że "w fizyce zwykłym rezultatem ulep szenia projektu eksperymentu, oprzyrządowania, czy wzrostu liczby danych, jest wzrost «trudności obserwacyjnych», jakie musi pokonać interesująca teoria fizyczna, podczas gdy w psychologii i w niektórych pokrewnych naukach o zachowaniu, zwykłym skutkiem takiej poprawy precyzji eksperymentalnej jest zmniejszenie stop " nia trudności, jakie teoria ma do pokonania . Lub, jak pisze Lykken: "Statystyczny wyraz Iw psychologii] jest być może najmniej istotnym wkładem, jaki wnosi dobry eksperyment; nie jest to nigdy warunek wystarczający by twierdzić, że teoria została nieźle potwierdzona, że ustalono znaczący fakt empiryczny lub że raport doświad czalny wart jest publikacji " . Wydaje mi się, że większa część teoretyzowania potępianego przez Meehla i Lykkena jest chyba ad hoc,. A zatem metodologia naukowych programów badawczych może nam pomóc w ustanowieniu praw służą cych zwalczaniu tego intelektualnego zanieczyszczenia, które może zniszczyć nasze intelektualne środowisko wcześniej nawet niż zanieczyszczenia przemysłowe i trans portowe zniszczą nasze środowisko fizyczne.
II !
p 1 48
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
przyrodnicy (a, jak wykazałem, również matematycy 326) nie są irracjonalni, gdy wykazują skłonność do ignorowania kontrprzykładów lub gdy wolą je nazywać przypadkami " " " opornymi czy " resztkowymi i do dobierania proble mów w takiej kolejności, jak to nakazuje pozytywna heury styka programu, oraz gdy nie bacząc na nic rozpracowują i stosują swoje teorie 327 . Wbrew falsyfikacjonistycznej mo ralności Poppera, naukowcy często, i to racjonalnie, twier dzą, "że wyniki eksperymentów nie budzą zaufania, lub że stwierdzone rozbieżności między wynikami eksperymental nymi a teorią są tylko pozorne i znikną wraz z postępem myśli " 328. Postępując w ten sposób mogą bynajmniej nie "przyjmować postawy dokładnie odwrotnej od krytycznej postawy, jaka [ . . . ] cechować winna naukowca" 329 . Faktycz nie, Popper ma rację, gdy podkreśla, że "dogmatyczne podejście, polegające na trwaniu przy teorii tak długo, jak to możliwe, ma duże znaczenie. Bez niego nigdy byśmy nie odkryli tego, co tkwi w teorii - moglibyśmy ją porzucić, zanim mielibyśmy prawdziwą szansę, by stwierdzić jej siłę; a w konsekwencji żadna teoria nie mogłaby odegrać swej roli, polegającej na wnoszeniu ładu do świata, na przygoto waniu nas na przyszłe zdarzenia, na kierowaniu naszej uwagi ku zdarzeniom, których w przeciwnym razie byśmy Zob, moje Proofs and Refutations. 327 Znika zatem metodologiczna asymetria między zdaniami ogólnymi a jedno stkowymi. Możemy jedne i drugie przyjmować na mocy konwencji: w "twardym " " " rdzeniu postanawiamy "zaakceptować zdania ogólne, w "bazie empirycznej jednostkowe. Logiczna asymetria między zdaniami ogólnymi a jednostkowymi jest zgubna jedynie dla dogmatycznego indukcjonisty, który chce czerpać wiedzę jedynie z twardych doświadczeń i logiki. Konwencjonalista może, rzecz jasna, "zaakcep " tować tę logiczną asymetrię: nie musi on również być (choć być może) indukcjonistą, " Akceptuje on pewne zdania ogólne, ale nie dlatego, że, jak twierdzi, wydedukował " je (lub wyindukował) ze zdań jednostkowych. 328 K.R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 9. 329 Ibid. 326
4.
Program badawczy Poppera a program badawczy Kuhna
149
" nie zaobserwowali 330 . Tak więc "dogmatyzm" nie przeszkadza " rozwojowi "nauki normalnej , póki łączymy go z popperowską świadomością tego, że istnieje dobra, postępowa nauka normalna i że istnieje zła, degenerująca się nauka normalna, póki nadal jesteśmy gotowi eliminować, w pewnych obiektyw nie zdefiniowanych warunkach, pewne programy badawcze. Dogmatyczne podejście w nauce - które wyjaśniałoby okresy jej stabilności - zostało opisane przez Kuhna jako główna cecha "nauki normalnej" 331 . Ale pojęciowy schemat, w ramach którego Kuhn rozważa ciągłość nauki, ma chara kter psychosocjologiczny: mój jest normatywny. Ja spog lądam na ciągłość nauki przez "popperowskie okulary" . Tam, gdzie Kuhn widzi "paradygmaty" , ja widzę również racjonalne "programy badawcze" . 4. Program badawczy Poppera
a program badawczy Kuhna
Podsumujmy teraz spór między Kuhnem a Popperem. Wykazaliśmy, że Kuhn ma rację, gdy występuje przeciw falsyfikacjonizmowi naiwnemu, a także gdy podkreśla ciąg łość rozwoju nauki, trwałość pewnych teorii naukowych. Ale 330 K.R. Popper, What is Dialectic?, przyp. l. Znajdujemy podobną uwagę w jego Conjectures and Refutations, s. 49. Ale pozostają one prima facie w sprzeczności z pewnymi uwagami z jego Logiki odkrycia naukowego (cytowanymi powyżej, s. 36), a zatem mogą być rozumiane jedynie jako oznaki rosnącej świadomości Poppera o nie przyswojonych anomaliach w jego własnym programie badawczym. 33i Faktycznie, moje kryterium demarkacji między nauką dojrzałą a niedojrzałą " można interpretować jako popperowską absorpcję idei "normalności Kuhna jako probierza nauki [dojrzałej]; wzmacnia to również moje wcześniejsze argumenty przeciwko uważaniu zdań wysoce falsyfikowalnych za wybitnie naukowe. (Zob. , powyżej, s. 22.) Nawiasem mówiąc, to rozróżnienie nauki dojrzałej i niedojrzałej pojawia się już w moich Proofs and Refutalions, gdzie tę pierwszą nazwałem "zgadywaniem deduk cyjnym" , a tę drugą "naiwymi próbami i błędami " , (Zob. np, § 7(c): "Zgadywanie " dedukcyjne kontra żgadywanie naiwne ,)
• 1 50 Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Kuhn myli się gdy sądzi, że usuwając falsyfikacjonizm naiwny usunął w ten sposób wszystkie odmiany falsyfikacjonizmu. Kuhn sprzeciwia się całemu programowi badawczemu Poppera i wyklucza wszelką możliwość dokonania racjonalnej rekon strukcji rozwoju nauki. W zwięzłym porównaniu Hume'a, Carnapa i Poppera Watkins zauważa, że rozwój nauki, zdaniem Hume'a, jest indukcyjny i irracjonalny, zdaniem Carnapa jest indukcyjny i racjonalny, a zdaniem Poppera nieindukcyjny i racjonalny 332. Jego porównanie można jednak rozszerzyć dodając, że jest on nieindukcyjny i irracjonalny zdaniem Kuhna. Kuhn uważa, że istnieć może nie logika, a jedynie psychologia odkrycia 333. Na przykład, zgodnie z koncepcją Kuhna, anomalii i sprzeczności zawsze jest w nauce całe mnóstwo, ale w okresach "normalnych" dominujący paradygmat zapewnia pewien schemat rozwoju, który ostatecz nie zostaje powalony przez "kryzys" . Nie istnieje szczególny, racjonalny powód pojawienia się kuhnowskiego "kryzysu" . " "Kryzys jest pojęciem psychologicznym; jest to zaraźliwa panika. Wówczas wyłania się nowy "paradygmat" , niewspół mierny ze swym poprzednikiem. Nie istnieją racjonalne normy, zgodnie z którymi można je porównywać. Każdy paradygmat zawiera normy własne. Kryzys zmiata nie tylko stare teorie i reguły, ale również te normy, które były powodem naszego szacunku dla nich. Nowy paradygmat niesie ze sobą całkowicie nową racjonalność. Nie istnieją normy ponadparadygmatycz ne. Zmiana sprowadza się do zdobywania zwolenników. Tak więc, zdaniem Kuhna, rewolucja naukowa jest irracjonalna, stanowi przedmiot badań psychologii tłumu. JJ2 J. Watkins, Hume, Carnap and Popper, w: The Problem oj Inductive Logic, I. Lakatos (red.), Amsterdam 1968, s. 28 1 . JJJ T. S . Kuhn, Logika odkrycia czy psychologia badań?, w: idem, Dwa bieguny, Warszawa 1985. Ten pogląd zawarty jest jednak implicite w jego Strukturze rewolucji naukowych.
4. Program badawczy Poppera a program badawczy Kuhna
151
Kuhn nie jest prekursorem redukcji filozofii nauki do psychologii nauki. Wcześniejsza fala "psychologizmu" na stąpiła po załamaniu się justyfikacjonizmu. Zdaniem wielu, justyfikacjonizm stanowił jedyną możliwą formę racjonal ności: kres justyfikacjonizmu oznaczał kres racjonalności. Załamanie się tezy, iż teorie naukowe są udowodnialne, że postęp nauki jest kumulatywny, doprowadziło justyfikac jonistów do paniki. Jeśli " odkryć znaczy dowieść " , a nic nie jest udowodnialne, to nie istnieją odkrycia, a jedynie twier dzenia, że się coś odkryło. Tak więc rozczarowani jus tyfikacjoniści - byli justyfikacjoniści - doszli do przeko nania, że wypracowanie norm racjonalności jest zadaniem beznadziejnym i że jedynym, co pozostało do zrobienia, jest studiowanie - i naśladowanie - Umysłu Naukowego, takiego, jakiego ucieleśnienie stanowią słynni naukowcy. Po załamaniu się fizyki Newtona, Popper wypracował nowe, niejustyfikacjonistyczne normy krytyki. I niektórzy z tych, którzy dowiedzieli się już o załamaniu się racjonal ności justyfikacjonistycznej, dowiedzieli się, najczęściej z pogłosek, o barwnych sloganach Poppera, sugerujących falsyfikacjonizm naiwny. Stwierdzając, że jest on nie do utrzymania, utożsamiali załamanie się falsyfikacjonizmu naiwnego z końcem samej racjonalności. Znów uznano, że wypracowanie norm racjonalności jest zadaniem bezna dziejnym; a najlepszym, co pozostało do zrobienia, jest studiowanie Umysłu Naukowego 334. Filozofię krytyczną zastąpić powinna filozofia, jak ją nazywa Polanyi, " post kIJ.'tyczna" . Ale kuhnowski program badawczy zawiera 334 Nawiasem mówiąc, tak jak wcześniej niektórzy byli justyfikacjoniści znaleźli się na czele fali sceptycznego irracjonalizmu, tak teraz niektórzy byli falsyfikacjoniści znajdują się na czele nowej fali sceptycznego irracjonalizmu i anarchizmu. Najlep szym tego przykładem jest P. K. Feyerabend, Against Method, w: Minnesota " Studies for the Philosophy of Science" 1970, 4.
f 1 52
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
nową cechę: musimy studiować nie umysł indywidualnego naukowca, ale umysł Naukowej Wspólnoty. Psychologię jednostki zastępuje teraz psychologia społeczna: naślado wanie wielkich naukowców przez podporządkowanie się kolektywnej mądrości wspólnoty. Kuhn przeoczył jednak wyrafinowany falsyfikacjonizm Poppera i program badawczy, jaki on zapoczątkował. Popper zastąpił centralny problem klasycznej racjonalno ści, stary problem podstaw, nowym problemem zawodnego i krytycznego rozwoju. Zaczął też wypracowywać obie ktywne normy tego rozwoju. W tym artykule próbowałem rozwinąć jego program o krok dalej . Uważam, że to niewielkie rozwinięcie wystarczy, by uniknąć zarzutów Kuhna 335. Rekonstrukcja postępu naukowego jako mnożenia kon kurencyjnych programów badawczych oraz postępowych i degenerujących się przesunięć problemowych kreśli obraz naukowego przedsięwzięcia, który na wiele sposobów różni się od obrazu dostarczanego przez rekonstrukcję tego postępu jako następstwa śmiałych teorii i ich dramatycz nych obaleń. Pod zasadniczymi względami jest to roz winięcie idei Poppera, a w szczególności jego zakazu stoso-
,I !'
JJ5 Co więcej, jak to już zauważyłem, moje pojęcie "programu badawczego" uważać można za obiektywną, " trzecio-światową " rekonstrukcję socjopsychologiczne go pojęcia "paradygmatu" Kuhna: można zatem dokonać kuhnowskiej "zmiany postaci " bez zdejmowania popperowskich okularów. (Nie zajmowałem się tu twierdzeniem Kuhna i Feyerabenda, że nie istnieją żadne obiektywne podstawy eliminowania teorii, teorie konkurencyjne bowiem są "nie współmierne" . Teorie niewspółmierne ani nie są wzajemnie sprzeczne, ani ich treści nie są porównywalne. Ale przy pomocy słownika możemy sprawić, by były sprzeczne, a ich treści były porównywalne. Jeśli chcemy wyeliminować program, to po trzebujemy nieco metodologicznej determinacji. Ta determinacja stanowi sedno falsyfikacjonizmu metodologicznego; na przykład, żaden wynik próby statystycznej nie jest sprzeczny z teorią statystyczną, o ile nie uczynimy ich sprzecznymi przy pomocy popperowskich reguł odrzucania, zob. powyżej, s. 33 - 34.)
4.
Program badawczy Poppera a program badawczy Kuhna
1 53
wania "konwencjonalistycznych'.', to znaczy zmniejszających treść, wybiegów. W mojej koncepcji, i to mnie przede wszystkim różni, jak sądzę, od pierwotnej wersji Poppera, krytyka nie zabija - i nie może zabijać - tak szybko, jak to on sobie wyobrażał. Czysto negatywna, destruktywna kryty
ka, w rodzaju " obalenia " czy wykazania sprzeczności, nie eliminuje programu. Krytyka programu jest procesem długim i często frustrującym, a programy rozwijające się traktować należy wyrozumiale 336 . Można, oczywiście, wykazać, że program badawczy ulega degeneracji, ale jedynie krytyka konstruktywna może, przy pomocy konkurencyjnych progra
mów badawczych, osiągnąć autentyczny sukces; zaś drama tyczne, spektakularne rezultaty można dostrzec jedynie retrospektywnie i przy pomocy racjonalnej rekonstrukcji. Kuhn z pewnością wykazał, że psychologia nauki może ujawnić ważne i, co więcej, smutne prawdy. Ale psycho logia nauki nie jest autonomiczna; racjonalnie zrekonstruo wany rozwój nauki w istocie odbywa się bowiem w świecie idei, w " trzecim świecie " Platona i Poppera, w świecie
wiedzy wyartykułowanej, która jest niezależna od pod miotów poznających 337 . Celem programu badawczego Pop-
336 Niechęć ekonomistów i innych naukowców społecznych do zaakceptowania metodologii Poppera może być po części wywołana destruktywnym wpływem falsyfikacjonizmu naiwnego na rozwijające się programy badawcze. JJ7 Pierwszy świat to świat materialny, drugi to świat świadomości, trzeci jest światem zdań, prawd, norm: światem wiedzy obiektywnej. Współczesne loci classici na ten temat stanowią artykuły Poppera Epistemologia bez podmiotu poznającego i O teorii obiektywnego umysłu, w: idem, Wiedza obiektywna, rozdz. 3 i 4; zob. też intrygujący program S. E. Toulmina, naszkicowany w jego The Evolutionary Development oj Natural Science, "American Scientist " 1967, 55, s. 456 - 47 1 . Warto nadmienić, że wiele fragmentów Logiki odkrycia naukowego Poppera, a nawet jego Conjectures and Rejutations, brzmi niczym opisy psychologicznego przeciwieństwa między Umysłem Krytycznym a Umysłem Indukcyjnym. Ale psychologistyczne terminy Poppera zreinterpretować w dużej mierze można w kategoriach trzeciego świata: zob. A. Musgrave, The Objectivism oj Popper's Epistemology, w: The Philosophy oj Sir Karl Popper, P. A. Schilpp (red.), La Salle 1974.
1 54
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
pera jest opisanie tego obiektywnego rozwoju nauki 338.
Celem programu badawczego Kuhna wydaje się opisanie zmiany w ("normalnym" ) umyśle naukowym (jednostko wym bądź wspólnotowym) 339. Ale obraz trzeciego świata odzwierciedlony w umyśle indywidualnego - a nawet w umyśle " normalnego " - naukowca jest zwykle karyka turą oryginału; a opis tej karykatury bez odniesienia jej do trzecio-światowego oryginału, dać może w rezultacie kary katurę karykatury. Nie można zrozumieć historii nauki nie biorąc pod uwagę oddziaływania tych trzech światów. Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema-Quine 'a "
Popper najpierw, w latach dwudziestych, był falsyfikac jonistą dogmatycznym; wkrótce jednak zrozumiał, że po gląd ten jest nie do utrzymania i nie opublikował niczego, póki nie wynalazł falsyfikacjonizmu metodologicznego. To była w filozofii nauki idea całkowicie nowa i Popper, który 338 Faktycznie, program Poppera rozciąga się poza naukę. Pojęcia "postępo wych" i "degenerujących się " przesunięć problemowych czy idea mnożenia teorii mogą być uogólnione na każdy rodzaj racjonalnej dyskusji, a zatem służyć jako narzędzia ogólnej teorii krytyki; zob. moje Historia. . . i Falsyfikacja . . . . (Na moje Proofs and Refutations patrzeć można jako na historię nieempirycznego, postępowe go programu badawczego; mój artykuł Changes. . . zawiera historię nieempirycznego, degenerującego się programu logiki indukcyjnej.) 339 Faktyczne stany umysłowe, przekonania itd. należą do drugiego świata; stany umysłu normalnego znajdują się w otchłani między światem drugim a trzecim. Studium faktycznych umysłów naukowych jest sprawą psychologii; studium "nor malnego " (lub "zdrowego " itd.) umysłu jest sprawą psychologistycznejfilozofii nauki. Istnieją dwa rodzaje psychologistycznych filozofii nauki. Według jednego z nich filozofia nauki nie istnieje: istnieje jedynie psychologia indywidualnych naukowców. Według drugiego istnieje psychologia "naukowego ", "idealnego " lub "normalnego " umysłu: to przekształca filozofię nauki w psychologię owego idealnego umysłu, a w dodatku oferuje psychoterapię, przekształcającą umysł w umysł idealny. Omawiam ten drugi rodzaj psychologizmu szczegółowo w innym miejscu. Kuhn nie zauważył chyba tego rozróżnienia.
F
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i "teza Duhema - Quine'a "
1 55
przedstawił ją jako rozwiązanie trudności, przed jakimi stoi falsyfikacjonizm dogmatyczny, jest najwyraźniej jej prekur sorem. Faktycznie, konflikt między tezami, iż nauka jest zarówno krytyczna jak zawodna, jest jednym z centralnych problemów filozofii Poppera. Choć przedstawił on kohe rentne sformułowanie zasad falsyfikacjonizmu dogmatycz nego i poddał je krytyce, to nigdy wyraźnie nie rozgraniczył falsyfikacjonizmów naiwnego i wyrafinowanego. We wcze śniejszym artykule 340 rozróżniłem trzech Popperów: Pop perao, Poppera1 i Poppera2. Poppero jest falsyfikacjonistą dogmatycznym, który nigdy niczego nie opublikował: wy myślił go - i " skrytykował" - Ayer, a potem wielu innych 341 . Ten artykuł, mam nadzieję, ostatecznie rozwieje to widmo. Popper 1 jest falsyfikacjonistą naiwnym, Popper 2 340
Criticism ... Ayer chyba jako pierwszy przypisał Popperowi falsyfikacjonizm dogmatycz ny. (Wymyślił on również mit, iż według Poppera "definitywna obalalność" stanowi nie tylko kryterium empirycznego charakteru zdania, ale również jego sensowności: zob. jego Language, Truth and Logic, London 1 936, rozdz. I, s. 38 drugiego wydania z 1 946 r.). Nawet dziś wielu filozofów (zob. B. Juhos, Ober die empirische lnduktion, " "Studium Generale 1 966, 1 9, s. 259 - 272 lub E. Nagel, What is True and False in Science: Medawar and the Anatomy of Research, " Encounter" 1967, 29, s. 68 - 70) krytykuje słomianego Popperao' Medawar w swej The Art of Soluble, nazwał falsyfikacjonizm dogmatyczny "jedną z najsilniejszych idei " popperowskiej metodo logii, Nagel, w swej recenzji z książki Medawara, skrytykował go za "aprobowanie " tego, co, jak sądzi, stanowi "twierdzenia Poppera " ( What is. . . , s. 70). Krytyka Nagla przekonała Medawara, że "akt falsyfikacji nie jest odporny na ludzkie błędy" (P. Medawar, lnduction and lntuition in Scientific Thought, London 1969, s. 54). Obaj oni jednak mylnie odczytują Poppera: jego Logik der Forschung to naj silniejsza z krytyk falsyfikacjonizmu dogmatycznego. Medawarowi można wybaczyć tę pomyłkę: na znakomitego naukowca, którego spekulatywny talent tyranizowała indukcjonistyczna logika odkrycia, falsyfikac jonizm, nawet w swej dogmatycznej postaci, wywrzeć musiał ogromny wpływ wyzwalający. (Oprócz Medawara inny jeszcze laureat nagrody Nobla, Eccles, nauczył się od Poppera, by swą pierwotną ostrożność zastąpić śmiałymi, fal syfikowalnymi spekulacjami: zob. J. C. Eccles, The Neurophysiological Basis of Experience, w: The Critical Approach to Science and Philosophy, M. Bunge (red.), New York 1 964, s. 274 - 275.) 341
F Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema- Quine'a"
falsyfikacjonistą wyrafinowanym. Rzeczywisty Pop per prze szedł od dogmatycznej do naiwnej wersji falsyfikacjonizmu metodologicznego w latach dwudziestych; doszedł do "reguł akceptacji" falsyfikacjonizmu wyrafinowanego w latach pięć dziesiątych. Przejście to wyznaczało dodanie do pierwotnego wymogu sprawdzalności "drugiego " wymogu " sprawdzal ności niezależnej" 342 , a potem " trzeciego " wymogu, aby niektóre z niezależnych sprawdzianów udzielały w rezultacie potwierdzeń 343 . Ale rzeczywisty Popper nigdy nie porzucił swych wcześniejszych (naiwnych) reguł falsyfikacji. Wyma gał, i wymaga do dziś, że "kryteria obalenia muszą być określone z góry: trzeba ustalić, które z obserwowalnych sytuacji, gdyby je faktycznie zaobserwowano, oznaczałyby, że teoria została obalona" 344 . Nadal przedstawia "falsyfikac ję " jako rezultat pojedynku między teorią a obserwacją, bez konieczności udziału innej, lepszej teorii. Rzeczywisty Popper nigdy szczegółowo nie wyjaśnił procedury apelacyjnej, w wy niku której wyeliminowane mogą zostać niektóre "zaakcep towane zdania bazowe" . A zatem rzeczywisty Popper składa się z Poppera l ' wraz z niektórymi elementami Poppera2. Idea rozróżnienia postępowych i degenerujących się prze sunięć problemowych, omawiana w tym artykule, oparta jest na pracy Poppera: faktycznie to rozróżnienie pokrywa się niemal z jego słynnym rozróżnieniem nauki i metafizyki 345 .
Popper miał pierwotnie na myśli jedynie teoretyczny aspekt przesunięć problemowych, co wzmiankowane jest w § 20 jego Logiki, a rozwinięte w Celu nauki 346 . Uzupełnił to omówieniem empirycznego aspektu przesunięć proble mowych dopiero później, w swych Conjectures and Refuta tions 347 • Jednakże sformułowany przez Poppera zakaz sto sowania "konwencjonalistycznych wybiegów " jest pod pe wnymi względami zbyt silny, pod innymi zbyt słaby. Jest zbyt silny, gdyż, jego zdaniem, nowa wersja postępowego programu nigdy nie ucieka się do zmniejszających treść wybiegów w celu przyswojenia anomalii, nigdy nie mówi rzeczy w rodzaju "wszystkie ciała są newtonowskie, z wyją tkiem siedemnastu ciał anomalnych " . Ale ponieważ niewy jaśnionych anomalii zawsze jest mnóstwo, to ja na takie sformułowania zezwalam; wyjaśnienie stanowi krok na przód (czyli jest "naukowe "), jeśli wyjaśnia przynajmniej niektóre z wcześniejszych anomalii, których nie wyjaśniało " "naukowo wyjaśnienie poprzednie. Dopóki uważamy anomalie za autentyczne (choć niekoniecznie nie cierpiące zwłoki) problemy, dopóty nie jest ważne, czy dramatyzuje my je nazywając " obaleniami " , czy pozbawiamy dramatyz mu nazywając "wyjątkami " : wtedy jest to jedynie różnica lingwistyczna. (Ten stopień tolerancji wobec wybiegów ad
1 56
l ,
I
I
!
342 K.R. Popper, Cel nauki ( 1 957), w: idem, Wiedza obiektywna, rozdz. 5. 343 K.R. Popper, Conjec/ures and Refu/a/ions, s. 242 i n. 344 Ibid., s. 38, przyp. 3. 345 Jeśli czytelnik ma wątpliwości co do autentyczności mego przeformułowania kryterium demarkacji Poppera, powinien jeszcze raz przeczytać odpowiednie frag menty Logiki odkrycia naukowego, kierując się przy tym pracą A. Musgrave, On a Demarca/ion Dispu/e, w: Problems in the Philosophy of Science, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Amsterdam 1968, s. 78 - 85. Musgrave napisał ją jako polemikę z w. W. Bartleyem, który w swym artykule Theories of Demarca/ion be/ween Science and Me/aphysics, w: ibid., s. 40 - 64, błędnie przypisał Popperowi kryterium demar kacji falsyfikacjonizmu naiwnego, sformułowane powyżej na s. 32 - 33.
1 57
346 W Logice zajmował go przede wszystkim zakaz ukrytych poprawek ad hoc. Popper (Poppper ,) domaga się, aby wraz z teorią przedstawiać projekt potencjalnie negatywnych eksperymentów rozstrzygających i aby następnie z pokorą akceptować wyrok sądu eksperymentatorów. Wynika z tego, że wybiegi konwencjonalistyczne, które po wyroku pozwalają teorii dokonać retrospektywnego zwrotu w celu unik nięcia go, są eo ipso zakazane. Jeśli jednak przystaniemy na obalenie, a następnie przeformułujemy teorię przy pomocy wybiegów ad hoc, możemy uznać ją za "nową" teorię; a jeśli jest ona $prawdzalna, to Popper, akceptuje ją jako obiekt nowej krytyki: "ilekroć przekonamy się, że pewien system uratowany został za pomocą konwencjonalistycznego wybiegu, sprawdzać go będziemy od nowa i odrzucimy go, " jeśli okoliczności będą tego wymagać (Logika . . . , § 20). 347 Szczegółowe omówienie zob. moje Changes ... , s. 1 79 - 1 80.
1 58
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
hoc pozwala nam posuwać się naprzód nawet na sprzecz
nych podstawach. Przesunięcia problemowe mogą być wtedy, mimo sprzeczności, postępowe 348.) Jednak Poppero wski zakaz stosowania zmniejszających treść wybiegów jest również zbyt słaby: nie może się uporać, na przykład, z "paradoksem lawirowania" 349, nie zakazuje też wybiegów ad hoc3 3 50 • Te wyeliminować może jedynie wymóg, aby hipotezy pomocnicze tworzone były zgodnie z heurystyką pozytywną autentycznego programu badawczego. Ten nowy wymóg prowadzi nas do problemu ciągłości w nauce. Problem ciągłości w nauce postawiony został przez Po
i
ppera i jego następców dawno temu. Kiedy zaproponowa łem moją teorię rozwoju, opartą na idei współzawodniczą cych programów badawczych, znów postępowałem zgodnie z popperowską tradycją, próbując ją ulepszyć. Sam Popper, w swej Logice odkrycia naukowego, podkreślał już heurys tyczne znaczenie "wpływowej metafizyki" 3 5 1 , uważany też był przez niektórych członków Koła Wiedeńskiego za orędownika niebezpiecznej metafizyki 352 . Gdy jego zainte348 Zob powyżej, s. 90 i n. Taką tolerancję rzadko spotkać można w podręcznikach metody naukowej, a może nigdy. 349 Zob. powyżej, s. 70. 350 Zob. powyżej, przyp. 323. 351 Zob. np. jego Logika. .. , koniec § 4; również jego Remarks on the Problem o! Demarcation and Rationality, w: Problems in the Philosophy o! Science, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Amsterdam 1968, s. 93. Należy pamiętać, że takiego znaczenia odmawiali metafizyce Comte i Duhem. Ludźmi, którzy najwięcej uczynili dla odwrócenia tej antymetafizycznej fali w filozofii i historiografii nauki byli Burtt, Popper i Koyre. 352 Carnap i Hempel próbowali, w swoich recenzjach z tej książki, bronić Pop pera przed tym zarzutem (zob. R. Carnap, "Erkenntnis " 1935, 5, s. 290 - 294 i C. G. Hempel, "Deutsche Literaturzeitung" 1937, s. 309 · 3 1 4). Hempel pisał: ,,[Popperl silnie podkreśla pewne cechy swego podejścia, które zbliżają go do podejścia myślicieli o nastawieniu nieco metafizycznym. Należy mieć nadzieję, że ta wartościowa praca nie zostanie mylnie zrozumiana, tak jak gdyby dopuszczała nową, może nawet logicznie uzasadnialną, metafizykę " .
F I
I
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema - Quine 'a "
1 59
resowania rolą metafizyki ożywiły się w latach pięć dziesiątych, napisał niesłychanie interesujący Epilog meta fizyczny do swego Postscript: After Twenty Years w korekcie od 1 957 r. 3 53 Popper skojarzył jednak trwałość nie z nieobalalnością metodologiczną, ale raczej z nieobalalnością syntaktyczną· Przez "metafizykę" rozu miał on zdania o pewnych cechach syntaktycznych, w rodzaju zdań "wszystkie - niektóre " i zdania czysto egzystencjalne. Żadne zdanie bazowe nie może z nimi kolidować z powodu ich formy logicznej. Na przykład, " "dla każdego metalu istnieje jego rozpuszczalnik byłoby " w tym sensie "metafizyczne , natomiast teoria grawitacji Newtona, wzięta w izloacji, nie byłaby 3 54 . W latach pięćdziesiątych Popper postawił też pytanie, w jaki sposób krytykować teorie metafizyczne i zasugerował _
JS3 Warto tu przytoczyć fragment z tego Postscriptum: "Atomizm stanowi [ ... l wspaniały przykład niesprawdzalnej teorii metafizycznej, której wpływ na naukę przewyższa wpływ wielu teorii sprawdzalnych [ ...l Jak dotąd, najnowszy i największy był program Faradaya, Maxwella, Einsteina, de Broglie'a i Schriidingera, przed stawienia świata [ ...l w kategoriach ciągłych pól [ . . . l Każda z tych teorii metafizycz nych funkcjonowała, na długo nim stała się sprawdzalna, jako program uprawiania nauki. Wskazywała kierunek, w którym znaleźć można zadowalające, wyjaśniające teorie naukowe i umożliwiała coś w rodzaju oceny głębi teorii. W biologii podobne role, przynajmniej przez pewien czas, odgrywały teoria ewolucji, teoria komórki i teoria infekcji bakteryjnej. W psychologii sensualizm, atomizm (czyli teoria, iż wszystkie doznania zbudowane są z ostatecznych elementów, takich jak, na przy kład, dane zmysłowe) i psychoanalizę należy wymienić jako metafizyczne programy badawcze [. . .l Nawet stwierdzenia czysto egzystencjalne niekiedy okazywały się sugestywne, a nawet owocne, w dziejach nauki, nawet jeśli nigdy nie weszły w jej skład. Faktycznie, niewiele metafizycznych teorii wywarło większy wpływ na rozwój nauki niż czysto metafizyczne zdanie:
1 60
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
pewne rozwiązania 355. Agassi i Watkins opublikowali szereg interesujących artykułów na temat roli tego typu " " metafizyki w nauce; wszystkie one wiązały "metafizy " kę z ciągłością naukowego postępu 356 . Ja traktuję to jeszcze inaczej, o wiele bowiem bardziej od nich zamazuję rozróżnienie między [popperowską] " nauką" a [poppero wską] "metafizyką " : nie używam już nawet terminu " "metafizyka . Mówię jedynie o naukowych programach badawczych, których twardy rdzeń jest nieobalalny, niekoniecznie z powodów syntaktycznych, ale być może z powodów metodologicznych, które nie mają nic wspól nego z formą logiczną. Po drugie, wyraźnie oddzielając opisowy problem psychologiczno-historycznej roli metafi zyki od normatywnego problemu, w jaki sposób odróżniać postępowe programy badawcze od tych, które ulegają degeneracji, opracowuję ten drugi dalej niż oni to uczynili. Chciałbym wreszcie omówić " tezę Duhema - Quine 'a" i jej stosunek do falsyfikacjonizmu 357. Według " tezy Duhema - Quine'a" każdą teorię (składa jącą się bądź z jedego twierdzenia, bądź ze skończonej koniunkcji wielu) można - o ile starczy nam wyobraźni - bez końca bronić przed " obaleniami " , dokonując od powiednich poprawek w wiedzy towarzyszącej, w której " Zob. zwl. jego Status poznawczy nauki i metafizyki, "Znak 1978, nr 3, s. 367 - 387. l56 Zob. J. Watkins, Between Analytic and Empirical i Influential and Confirmable Metaphysics; J. Agassi, The Conjusion between Physics and Metaphysics in the Standard Histories oj Science, w: Proceedings oj the Tenth International Congress oj the History oj Science, 1 964, 1 , s. 23 1 - 238 i Scientific Problems and their Roots in Metaphysics, w: Critical Approach to Science and Philosophy, M. Bunge (red.), 1964, s. 1 89 - 2 1 1 . 35J Ta część, zamykająca Dodatek, została dodana w druku. 355
f I
Doda tek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema - Quine 'a "
161
jest ona osadzona. Jak powiada Quine: " Każde zdanie może obowiązywać niezależnie od doświadczenia, o ile dokonamy dostatecznie daleko idącego przystosowania reszty systemu.[ . . . ] I odwrotnie, te same argumenty przema wiają za tym, że żadne zdanie nie jest zabezpieczone przed rewizją " 358. Co więcej, ten " system" jest właśnie " ogółem nauk" . "Zgodność z doświadczeniem można osiągnąć na drodze różnych alternatywnych przewartościowań w róż nych alternatywnych fragmentach systemu [włączając w to możliwość przewartościowania samego opornego doświad czenia]" 359. Tę tezę interpretuje się na dwa bardzo różne sposoby. W interpretacji słabej stwierdza ona jedynie, że niemoż liwe jest skierowanie bezpośredniego doświadczalnego uderzenia w wąsko zakreślony cel teoretyczny; stwierdza też logiczną możliwość kształtowania nauki na nieokreś lenie wiele różnych sposobów. Ta słaba interpretacja uderza jedynie w falsyfikacjonizm dogmatyczny, nie w metodologiczny: przeczy ona jedynie, że możliwe jest obalenie jakiegoś izolowanego składnika systemu teorety cznego. W swej interpretacji silnej teza Duhema - Quine'a wy klucza jakiekolwiek racjonalne reguły wyboru między alter natywami; ta wersja jest sprzeczna ze wszystkimi postacia mi falsyfikacjonizmu metodologicznego. Obu tych inter pretacji wyraźnie od siebie nie oddzielano, choć zachodzi między nimi żywotna z metodologicznego punktu widzenia różnica. Wydaje się, że Duhem głosił jedynie interpretację słabą: jego zdaniem, wybór jest sprawą "przenikliwości " : by zbliżyć się do "klasyfikacji naturalnej " , zawsze musimy l58 W.V.O. Quine, Z punktu widzenia logiki, Warszawa 1969, s. 66. l59 Ibid., s. 67. Uwaga w nawiasach kwadratowych jest moja.
1 62
f
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
dokonywać właściwych wyborów 360. Z drugiej strony Qui ne, należący do tradycji amerykańskiego pragmatyzmu Jamesa i Lewisa, zajmuje chyba stanowisko bardzo zbliżo ne do interpretacji silnej 361 . Przyjrzyjmy się teraz bliżej słabej tezie Duhema - Qui ne'a. Weźmy " oporne doświadczenie" , wyrażone w postaci " "zdania obserwacyjnego O', które jest sprzeczne z koniun kcją teoretycznych (i " obserwacyjnych" ) zdań h l ' h2 .. hn, 11 , I2 .. .ln, gdzie hi są teoriami, a Ii odpowiednimi warun kami początkowymi. W " modelu dedukcyjnym" z hl ... hn, Il . . .ln logicznie wynika O; ale zaobserwowano O', z którego wynika nie-O . Załóżmy również, że te przesłanki są niezale żne i że wszystkie są konieczne dla wyprowadzenia O . W tym przypadku możemy przywrócić niesprzeczność zmieniając dowolne ze zdań w naszym modelu dedukcyj nym. Na przykład, niech hl brzmi: "jeśli na nitce zawiesimy ciało, którego ciężar przekracza jej wytrzymałość na roz ciąganie, to nitka zerwie się" ; niech h2 brzmi: "wytrzyma łość tej nitki na rozciąganie wynosi 1 N " ; a h3: "ciało zawieszone na tej nitce ma ciężar 2 N" . A wreszcie niech O powiada: "kawałek żelaza o wadze 2 N zawieszony został na nitce umieszczonej w czasoprzestrzennym położeniu ·
J60 Doświadczenie, zdaniem Duhema, samo nigdy nie potępi izolowanej teorii " (takiej jak twardy rdzeń programu badawczego): by ją "potępić , potrzebujemy " " również "zdrowego rozsądku , "przenikliwości i, co więcej, dobrego instynktu " metafizycznego, który wiedzie nas w kierunku (lub do) "pewnego najwyższego ładu . (Zob. zakończenie Dodatku do drugiego wydania jego La theorie . . . ) J6l Quine mówi o zdaniach różnie oddalonych od doznań zmysłowych" , a zatem " mniej lub bardziej wystawionych na zmiany. Ale zarówno doznania zmysłowe jak metrykę trudno zdefiniować. Zdaniem Quine'a "względy, którymi kieruje się [czło wiek] naruszając dziedzictwo nauki dla zharmonizowania go ze swymi doznaniami " zmysłowymi mają - o ile są racjonalne - charakter pragmatyczny (Z punktu ... , " s. 70). Ale "pragmatyzm stanowi dla Quine'a, podobnie jak dla Jamesa i Le Roy, jedynie psychologiczne pocieszenie; moim zdaniem, nazywanie tego "racjonalnym" jest irracjonalne.
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i "teza Duhema- Quine 'a"
1 63
nitka się nie zerwała " . Można ten problem rozwiązać na wiele sposobów. Oto kilka przykładów: ( 1 ) Odrzucamy hl; zastępujemy wyrażenie "zawieszamy ciało, którego ciężar" przez "jest rozciągana siłą" ; wprowadzamy nowy warunek początkowy: w suficie w laboratorium był ukryty magnes (o nieznanej dotąd sile). (2) Odrzucamy h2; twierdzimy, że wytrzymałość na rozciąganie zależy od tego, jak wilgotne są nitki; "wytrzymałość na rozciąganie tej akurat nitki, z po wodu wilgoci, wynosiła 2 N " . (3) Odrzucamy h3; ciężar wynosił jedynie l N; wagi były zepsute. (4) Odrzucamy O; nić zerwała się; my jedynie widzieliśmy, że się nie zerwała, profesor, który sformułował h l ' h2 i h3, był znanym burżu azyjnym liberałem i jego rewolucyjni asystenci laboratoryj ni widzieli, że jego teoria została obalona, podczas gdy faktycznie została potwierdzona. (5) Odrzucamy h3; nitka nie była "nitką " , ale " supernitką" , a " supernitki " nigdy się nie zrywają 362. Możemy to kontynuować bez końca. Fakty cznie, istnieje nieskończenie wiele możliwości zastępowania - o ile starczy nam wyobraźni - dowolnych przesłanek (w modelu dedukcyjnym) poprzez dokonanie zmian w pewnej odległej części naszej całkowitej wiedzy (poza modelem dedukcyjnym) i przywracania w ten sposób niesprzeczności. Czy możemy wyrazić to trywialne spostrzeżenie mówiąc pi
"każdy sprawdzian rzuca wyzwanie całości naszej wiedzy" ?
Chyba tak. Sprzeciw niektórych falsyfikacjonistów wobec tego "holistycznego dogmatu «globalnego» charakteru wszystkich sprawdzianów" 363 wywołany jest jedynie se mantycznym pomieszaniem dwóch różnych pojęć " spraw dzianu" (czy " wyzwania "), jakie dla naszej wiedzy stanowi oporny wynik doświadczenia. " J62 Na temat takich " obron zawężających pojęcie i "obaleń rozciągających pojęcie" zob. moje Proofs and Refutations. 363 K. R. Popper, Conjectures ... , rozdz. 10, § XVI.
f 1 64 Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
Według popperowskiej interpretacji "sprawdzianu" (lub " " " wyzwania ), wynik (O) przeczy (stanowi "wyzwanie dla) skończonej, dobrze określonej koniunkcji przesłanek (1): O i T nie może być prawdziwe. Ale żaden zwolennik tezy Duhema - Quine'a by temu nie przeczył. ' Według Quinowskiej interpretacji "sprawdzianu" (lub " " wyzwania ) zastąpienie O i T może wywołać pewną zmianę również poza O i T. Następczyni O i T może być sprzeczna z pewną H w pewnej odległej części wiedzy. Ale żaden zwolennik Poppera by temu nie przeczył. Pomieszanie tych dwóch typów sprawdzianów wiodło do pewnych nieporozumień i logicznych gaf. Niektórzy ludzie intuicyjnie czuli, że modus tollens użyty w obaleniu może " "uderzyć w bardzo odległe przesłanki należące do naszej całkowitej wiedzy i dlatego też nie mogli uwolnić się od przekonania, że " klauzula ceteris paribus" jest przesłanką, połączoną koniunkcyjnie z przesłankami oczywistymi. Ale tego "uderzenia" dokonuje się nie dzięki modus tollens, ale w wyniku stopniowego zastępowania naszego wyjściowego modelu dedukcyjnego 364. A zatem " słaba teza Quine'a" jest słuszna w trywialny sposób. Ale " silna teza Quine'a" napotka zdecydowany opór ze strony falsyfikacjonistów tak naiwnych, jak wyrafi nowanych. 364 Locus classicus tego pomieszania stanowi przewrotna krytyka Poppera doko nana w J, Canfield, K. Lehrer, A Note on Prediction and Deduction, "Philosophy of Science " 1 96 1 , 28, s. 204 - 208; W. Stegmiiller za nimi wpadł w to logiczne grzęzawisko (Explanation, Prediction, Scientific Systematization and Non-Explanato.. ry Injormation, " Ratio " 1966, 8, s, 7), A. Coffa przyczynił się do wyjaśnienia tej kwestii (Deductive Prediction, "Philosophy of Science" 1968, 35, s. 279 - 283), Niestety, moja własna frazeologia w tym artykule sugeruje, że " klauzula ceteris paribus" musi być w sprawdzanej teorii przesłanką niezależną. Colin Hawson zwrócił moją uwagę na ten łatwy do usunięcia defekt.
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema - Quine 'a"
1 65
Naiwny falsyfikacjonista uparcie twierdzi, że jeśli mamy sprzeczny zbiór zdań naukowych, to musimy najpierw wyodrębnić z niego ( l ) sprawdzaną teorię (która odegra rolę orzecha); następnie (2) zaakceptowane zdanie bazowe (które posłuży za młotek); reszta zaś będzie niekwestionowaną wiedzą towarzyszącą (która stanowić będzie kowadło). I aby to wszystko zadziałało, musimy przedstawić metodę "utwar dzenia " "młotka" i " kowadła " , co umożliwi nam strzaskanie "orzecha" , a zatem dokonanie "negatywnego eksperymentu rozstrzygającego " . Ale naiwne " odgadnięcie" , jak przepro wadzić ten podział, jest zbyt arbitralne, nie prowadzi do istotnego stwardnienia. (Griinbaum, z drugiej strony, stosuje twierdzenie Bayesa aby wykazać, że, przynajmniej w pew nym sensie, "młotek " i " kowadło " mają wysokie prawdopo dobieństwa końcowe i dlatego też są wystarczająco twarde, aby posłużyć jako dziadek do orzechów 365. ) Falsyfikacjonista wyrafinowany zezwala na zastąpienie dowolnej części korpusu nauki, ale jedynie pod warunkiem, 36S Griinbaum poprzednio zajmował stanowisko, które określiłem jako falsyfika cjonizm dogmatyczny i twierdził, odwołując się do swych prowokujących i śmiałych studiów przypadków z geometrii fizycznej, że możemy stwierdzić fałszywość nie których hipotez naukowych (np, A. Griinbaum, Laws and Convention in Physical Theory, w: Current Issues in the Philosophy oj Science, H, Feigl, G, Maxwell (red.), Minnesota 1959 i The Duhemian Argument, "Philosophy of Science " 1960, I I , s. 75 - 87), W ślad za nim poszedł p , K . Feyerabend, Comments on Grunbaum 's "Laws and Convention in Physical Theory" , w: Current Issues . . . , który twierdził, że "obalenia są ostateczne tylko pod warunkiem, że brak jest pomysłowych i nietrywialnych, alternatywnych wyjaśnień danych empirycznych" , W swym The Falsifiability or a Component oj a Theoretical System, w: Mind, Matter and Method, P,K, Feyera bend, G. Maxwell (red,), Minnesota 1 966, s, 273 - 305, Griinbaum zmodyfikował swe stanowisko, a następnie, odpowiadając na krytykę Mary Hesse (" British Journal for the Philosophy of Science" 1968, 1 8, s, 333 - 335) i innych, dodał kolejne zastrzeżenia: "Przynajmniej w niektórych przypadkach możemy stwierdzić fałszywość hipotezy składowej ze względu na wszelkie naukowe zainteresowania i cele, choć nie możemy sfalsyfikować jej tak, by wykluczyć wszelką możliwość jej późniejszej rehabilitacji " (A. Griinbaum, Can we Ascertain the Falsity oj a Scientific Hypothesis?, " Studium Generale" 1969, 22, s, \092),
e 1 66 Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
że zastąpiona ona zostanie w sposób "postępowy" , tak że ta modyfikacja pomyślnie antycypuje nowe fakty. W doko nanej przez niego racjonalnej rekonstrukcji falsyfikacji, " "negatywne eksperymenty rozstrzygające nie odgrywają żadnej roli. Nie widzi nic złego w tym, że grupa znakomi tych naukowców zmówiła się, by pakować wszystko, co mogą, w swój ulubiony program badawczy (" schemat pojęciowy" , jeśli wolicie), z nienaruszalnym twardym rdze niem. Póki ich geniusz - i szczęście - umożliwia im, przy nie zmienionym twardym rdzeniu, rozwijanie ich programu w sposób "postępowy" , wolno im to robić. A jeśli geniusz postanowi ( "w postępowy sposób" ) zastąpić najmniej kwe stionowaną i najlepiej potwierdzoną teorię, której akurat nie lubi z powodów filozoficznych, estetycznych czy osobis tych, to życzyć mu należy powodzenia. Jeśli dwa zespoły, rozwijające konkurencyjne programy badawcze, współza wodniczą ze sobą, to ten bardziej utalentowany twórczo zapewne zwycięży - o ile Bóg nie ukarze go skrajnym brakiem empirycznego sukcesu. -Kierunek rozwoju nauki określa przede wszystkim ludzka wyobraźnia twórcza, a nie otaczający nas świat faktów. Twórcza wyobraźnia znajdzie zapewne nowe, potwierdzające świadectwa nawet na rzecz najbardziej " absurdalnego " programu, jeśli poszukiwania prowadzone są z dostateczną energią 366 . To poszukiwanie 366 Typowym przykładem tego rodzaju jest zasada przyciągania grawitacyjnego Newtona, zgodnie z którą ciała przyciągają się wzajemnie z olbrzymich odległości w sposób natychmiastowy. Huygens twierdził, że jest to idea "absurdalna" , Leibniz, że jest "tajemnicza" , zaś najlepsi naukowcy tamtego czasu "zdumiewali się, jak [Newton] zadać mógł sobie tyle trudów, przeprowadzając taką ilość dociekań i trudnych obliczeń, które nie miały żadnych innych podstaw niż sama ta zasada"
(zob. A. Koyre, Newtonian Studies, London 1965, s. 1 1 7 - 1 1 8) . Argumentowałem niegdyś, że nie jest tak, iżby postęp teoretyczny był zasługą teoretyka, a postęp empiryczny po prostu sprawą szczęścia. Jeśli teoretyk ma więcej wyobraźni, to jest też bardziej prawdopodobne, że jego teoretyczny program osiągnie przynajmniej pewien sukces empiryczny. Zob. moje ChangesOo', s. 1 78 - 1 8 \ .
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema - Quine 'a "
1 67
nowych, potwierdzających świadectw, jest w pełni dozwolo ne. Naukowcy fantazjują, a potem prowadzą wysoce selek tywne poszukiwania nowych faktów, które pasują do tych fantazji. Ten proces opisać można jako " naukę stwarzającą swój własny świat" (o ile pamięta się, że " stwarzająca " zostało tu użyte w sposób prowokacyjny i stronniczy). Szkoła znakomitych naukowców (poparta przez bogatą społeczność, finansującą kilka dobrze zaplanowanych spra wdzianów) może pomyślnie przeforsować dowolnie dziwa czny program, i na odwrót, jeśli ma na to ochotę, powalić dowolny, arbitralnie wybrany filar "ustalonej wiedzy" . Falsyfikacjonista dogmatyczny na wieść o takim podejś ciu załamie ze zgrozą ręce. Ujrzy widmo instrumentalizmu Bellarmina wyłaniające się z gruzów, pod którymi po grzebał je newtonowski sukces " wiedzy dowiedzionej " . Oskarży falsyfikacjonistę wyrafinowanego o wznoszenie systemów prokrustowych przegródek i wtłaczanie w nie faktów. Może napiętnuje to nawet jako odrodzenie nie świętego irracjonalistycznego przymierza surowego prag matyzmu Jamesa i woluntaryzmu Bergsona, triumfalnie pokonanych przez Russella i Stebbing 367 . Ale nasz fal syfikacjonizm wyrafinowany łączy " instrumentalizm " (lub " "konwencjonalizm ) z silnym empirycystycznym wymo giem, którego nie doceniali ani średniowieczni "zachowy wacze zjawisk" , tacy jak Bellarmino, ani pragmatyści w ro dzaju Quine' a, ani bergsoniści tacy jak Le Roy. Chodzi 367 Zob. B. Russell, The Philosophy oj Bergson, Cambridge 1 9 14; B. Russell, His/ory oj Western Philosophy, London 1946 i L. S. Stebbing, Pragmatism and French Voluntarism, Girton College 1 9 1 4. Russell, justyfikacjonista, gardził konwen cjonalizmem: "W miarę, jak wola zyskuje na znaczeniu, wiedza traci. To jest najbardziej godna uwagi zmiana, jaka nastąpiła w filozoficznym klimacie naszych czasów. Przygotowali ją Rousseau i Kant" (A HistoryO o., s. 727). Popper, oczywiście. inspirowany był po części przez Kanta i Bergsona. (Zob. jego Logika odkrycia naukowego, § 2 i 4.)
1 68
Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych
o wymóg Leibniza - Whewella - Poppera, aby - dobrze zaplanowane - budowanie przegródek postępowało szybciej niż odnotowywanie faktów, jakie mają być w nich umiesz czone. Jeśli wymóg ten jest spełniony, to nieważne jest, czy
podkreślamy " instrumentalny" aspekt pomysłowych pro gramów badawczych, służących wyszukiwaniu nowych fak tów i dokonywaniu wiarygodnych przewidywań, czy też podkreślamy przypuszczalny wzrost popperowskiego "po dobieństwa do prawdy " (czyli oszacowanej różnicy między zawartością prawdy a zawartością fałszu) ich kolejnych wersji 368. Falsyfikacjonizm wyrafinowany łączy zatem naj lepsze elementy woluntaryzmu, pragmatyzmu i realistycz nych teorii empirycznego rozwoju. Falsyfikacjonista wyrafinowany nie staje ani po stronie Galileusza, ani kardynała Bellarmino. Nie staje po stronie Galileusza, twierdzi bowiem, że wszystkie nasze podstawo we teorie mogą być, z punktu widzenia umysłu boskiego, równie absurdalne i odległe od prawdy; nie staje też po stronie Bellarmina, o ile kardynał nie przyzna, że teorie naukowe mogą jednak wieść, na dłuższą metę, do coraz bardziej prawdziwych i coraz mniej fałszywych konsekwen cji i, w tym ściśle technicznym sensie, mogą mieć rosnące " "podobieństwo do prawdy 369. 368 Na temat podobieństwa do prawdy " zob. K. R. Popper, Conjectures and " Refutations, rozdz. 10 i następny przypis poniżej; na temat " wiarygodności" zob. moje Popper ... i Changes ... 369 " Podobieństwo do prali
r
Dodatek: Popper, falsyfikacjonizm i " teza Duhema-Quine 'a"
1 69
i zwodnicze. W pierwotnym, przedpopperowskim sensie, "podobieństwo do prawdy" znaczyć może bądź to intuicyjną bliskość do prawdy, bądź naiwną protowersję empirycznej bliskości do prawdy Poppera. Cytuje on interesujące przykłady tego drugiego sposobu uźycia (Conjectures .. . , s. 399 i n.), ale żadnych pierwszego. Bellarmino jednak mógłby przystać na to, że teoria Kopernika miała wyższe podobieństwo do prawdy " w technicznym znaczeniu Poppera, ale nie, że miała odobieństwo do prawdy w pierwszym, intuicyjnym znaczeniu. Większość "in strumentalistów " jest "realistami " w tym sensie, że przyznają oni, iż [popperowskie] " "podobieństwo do prawdy teorii naukowych być może rośnie; nie są jednak realistami " w tym sensie, aby mieli przyznać, że, na przykład, einsteinowskie odejście polowe jest intuicyjnie bliższe Projektowi Wszechświata niż newtonowskie działanie na odległość. " Celem nauki" może być powiększanie popperowskiego "podobieństwa do prawdy" , ale nie musi nim być również powiększanie podobieństwa do prawdy w sensie klasycznym. To drugie, jak stwierdził sam Popper, jest, w przeci wieństwie do pierwszego, ideą "niebezpiecznie mglistą i metafizyczną " (Conjec tures ... , s. 231). Popperowskie "empiryczne podobieństwo do prawdy " rehabilituje w pewnym sensie ideę kumulatywnego rozwoju nauki. Ale siłą napędową kumulatywnego rozwoju "empirycznego podobieństwa do prawdy" jest rewolucyjny konflikt, jeśli chodzi o "intuicyjne podobieństwo do prawdy " . Kiedy Popper pisał swoje Truth, Rationality and the Growth of Knowledge, niepokoiło mnie, że utożsamia on te dwa pojęcia podobieństwa do prawdy. To właśnie ja zadałem mu pytanie: "Czy naprawdę możemy mówić o lepszej korespon dencji? Czy istnieje coś takiego jak stopnie prawdziwości? Czyż nie zwodzi nas na manowce wyrażanie się w taki sposób, jak gdyby prawda w sensie Tarskiego znajdowała się gdzieś w pewnego rodzaju metrycznej, a przynajmniej topologicznej, przestrzeni, tak że możemy w sensowny sposób powiedzieć o dwóch teoriach - powiedzmy o wcześniejszej teorii l, i o późniejszej t2 , że t2 wyparła t" lub że wysunęła się przed t " dlatego, że bardziej od t , zbliżyła się do prawdy?" (Popper, Conjectures ... , s. 232). Popper odrzucił moje niejasne obawy. Czuł - i słusznie - że formułuje bardzo ważną, nową ideę. Mylił się jednak sądząc, że jego nowe, techniczne pojęcie "podobieństwa do prawdy" wchłania problemy skupione wokół starego, intuicyjnego "podobieństwa do prawdy" . Kuhn twierdzi: "Powiedzieć, na przykład, na temat teorii pola, że «zbliża się ona do prawdy bardziej» niż starsza teoria materii i sił, znaczyłoby, o ile nie używamy slów w dziwny sposób, że ostateczne składniki przyrody bardziej przypominają pola niż materię i siłę" (T. S. Kuhn, Rej/ections on my Critics, w: Criticism and the Growth of Knowledge, s. 265, podkr. moje). Faktycznie, Kuhn ma rację, tyle, że słów zazwyczaj "używa się w dziwny spOsób" . Mam nadzieję, że ta uwaga przyczynić się może do rozjaśnienia omawiane go problemu.
�
�
r HISTORIA NAUKI A JEJ RACJONALNE REKONSTRUKCJE 1
Wstęp
" Filozofia nauki bez historii nauki jest pusta, historia nauki bez filozofii nauki jest ślepa" . Kierując się tą para frazą słynnego powiedzenia Kanta, chcę w tym artykule wyjaśnić, czego historiografia nauki powinna się nauczyć od filozofii nauki i vice versa . Przytoczę argumenty, że (a) filozofia nauki dostarcza normatywnych metodologii, w których kategoriach historyk rekonstruuje " historię we wnętrzną " i w ten sposób dostarcza racjonalnego wyjaś nienia rozwoju wiedzy obiektywnej; (h) dwie współzawod niczące metodologie można oceniać na podstawie (nor matywnie zinterpretowanej) historii; (c) każdą racjonalną rekonstrukcję historii trzeba uzupełnić empiryczną (socjo psychologiczną) " historią zewnętrzną" . Podstawowe rozróżnienie między tym, co normatyw no-wewnętrzne, a tym, co empiryczno-zewnętrzne, w każ dej metodologii przebiega inaczej . Łącznie, wewnętrzne i zewnętrzne teorie historiograficzne w wielkiej mierze decydują o tym, jakie problemy historyk wybierze. Ale niektóre z najistotniejszych problemów historii zewnętrznej 1 Wczesne wersje tego artykułu czytali i krytykowali Coli n Howson, Alan Musgrave, John Watkins, Elie Zahar, a zwłaszcza John Worrall. Ten artykuł dalej rozwija pewne tezy przedstawione w moim tekście Falsyfikacja a metodologia naukowych programów badawczych, 1970. Starałem się, za cenę pewnych powtórzeń, by stanowił on zamkniętą całość.
l. Konkurencyjne metodologie nauki
171
można sformułować jedynie w kategoriach przyjętej meto dologii; a zatem tak określona historia wewnętrzna jest pierwotna, a historia zewnętrzna jedynie wtórna. Co więcej, ze względu na autonomię historii wewnętrznej (ale nie zewnętrznej), historia zewnętrzna jest nieistotna dla zro zumienia nauki 2. 1 . Konkurencyjne metodologie nauki; racjonalne rekonstrukcje jako przewodniczki po historii
We współczesnej filozofii nauki są w obiegu różne meto dologie; żadna z nich jednak zupełnie nie przypomina tego, co przez "metodologię" rozumiano w siedemnastym, a na wet w osiemnastym wieku. Wtedy żywiono nadzieję, że metodologia dostarczy naukowcom mechanicznej księgi reguł rozwiązywania problemów. Tę nadzieję teraz po rzucono: na współczesne metodologie lub "logiki odkry cia" składają się po prostu zbiory (chyba nawet ściśle nie wiążących, a tym bardziej nie mechanicznych) reguł ocenia nia gotowych, wyartykułowanych teorii 3 . Często te reguły, lub systemy oceniania, służą również jako " teorie racjonal2 "Historię wewnętrzną" definiuje się zwykle jako historię intelektualną, "historię zewnętrzną" jako historię społeczną (zob. np. T. s. Kuhn, Historia nauki, w: idem, Dwa bieguny, Warszawa 1985, s. 162 - 1 90). Moje nieortodoksyjne, nowe rozróż nienie historii "wewnętrznej " i "zewnętrznej " stanowi znaczące przesunięcie prob lemowe i może brzmieć dogmatycznie. Moje definicje tworzą jednak twardy rdzeń historiograficznego programu badawczego; ich ocena jest częścią oceny płodności całego programu. J To jest niesłychanie ważne przesunięcie w problemie normatywnej filozofii nauki. Termin "normatywna " nie oznacza już więcej reguł dochodzenia do roz wiązań, ale po prostu dyrektywy, jak oceniać rozwiązania już istniejące. W ten sposób metodologia oddzielona została od heurystyki, podobnie jak sądy wartoś ciujące od zdań typu powinien" . (Zawdzięczam tę analogię Johnowi Watkinsowi.) "
172
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
ności naukowej " , " kryteria demarkacji" lub "definicje na uki " 4. Poza legislatywną dziedziną tych reguł normatyw nych istnieje, oczywiście, empiryczna psychologia i socjo logia odkrycia. Naszkicuję teraz cztery różne " logiki odkrycia " . Każda scharakteryzowana zostanie przy pomocy reguł rządzących (naukową) akceptacją i odrzucaniem teorii lub programów badawczych 5. Reguły te pełnią podwójną funkcję. Funkc jonują, po pierwsze, jako kodeks uczciwości naukowej, którego łamanie jest nietolerowalne; po drugie zaś, jako twarde rdzenie (normatywnych) historiograficznych progra mów badawczych. Skoncentruję się na tej drugiej funkcji. (a) Indukcjonizm
Jedną z najbardziej wpływowych metodologii nauki był indukcjonizm. Według indukcjonizmu tylko te twierdzenia włączyć można do korpusu nauki, które bądź opisują twarde fakty, bądź stanowią ich niezawodne, indukcyjne uogólnienia 6 . Gdy indukcjonista akceptuje twierdzenie naukowe, akceptuje je jako dowiedzione, odrzuca je, jeśli dowiedzione nie jest. Jego zasady naukowe są ścisłe: twier dzenie musi być albo dowiedzione na podstawie faktów, albo - dedukcyjnie bądź indukcyjnie - wyprowadzone z innych twierdzeń, już dowiedzionych. Każda metodologia stoi wobec specyficznych, epistemo logicznych i logicznych, problemów. Na przykład, indukc4 Ta mnogość synonimów okazała się dość myląca. 5 Epistemologiczne znaczenie naukowej "akceptacji " i "odrzucenia " nie jest, jak zobaczymy, takie samo w czterech omówionych poniżej metodologiach. 6 "Neoindukcjonizm" wymaga jedynie (wykazywalnie) wysoce prawdopodob nych uogólnień. Dalej omówię tylko indukcjonizm klasyczny; ale rozwodniony wariant neoindukcjonistyczny można rozważyć w podobny sposób.
f
l. Konkurencyjne metodologie nauki
173
jonizm musi ponad wszelką wątpliwość ustalić prawdzi wość zdań " faktualnych " (" bazowych" ) i prawomocność indukcyjnych wnioskowań. Niektórzy filozofowie tyle uwa gi poświęcili swym problemom epistemologicznym i logicz nym, że nigdy nie zainteresowali się faktyczną historią; jeśli faktyczna historia nie pasuje do ich norm, to mogą nawet wystąpić z propozycją, byśmy zaczęli cały naukowy interes od nowa. Inni przyjmują po prostu pewne niedojrzałe rozwiązanie tych logicznych i epistemologicznych prob lemów i poświęcają się racjonalnej rekonstrukcji historii, nie uświadamiając sobie logiczno-epistemologicznej słabo ści swej metodologii, a nawet tego, że jest ona nie do utrzymania 7. Krytyka indukcjonistyczna ma przede wszystkim chara kter sceptyczny: polega raczej na wykazywaniu, że pewne twierdzenie nie zostało dowiedzione, a zatem jest pseudo naukowe, niż na wykazywaniu, że jest fałszywe 8. Kiedy indukcjonistyczny historyk spisuje prehistorię pewnej dys cypliny naukowej, może szeroko taką krytyką się posługi wać. I często wyjaśnia wczesne wieki ciemne - gdy ludzie zaabsorbowani byli "ideami nie udowodnionymi " - przy pomocy pewnego wyjaśnienia "zewnętrznego " , w rodzaju socjopsychologicznej teorii hamującego wpływu Kościoła katolickiego. Indukcjonistyczny historyk uznaje jedynie dwa rodzaje autentycznych odkryć naukowych: twarde zdania faktualne i indukcyjne uogólnienia. One i tylko one stanowią ostoję jego historii wewnętrznej. Poszukuje ich pisząc historię
- a znajdowanie ich stanowi niemały problem. Dopiero gdy je znajduje, zaczyna wznosić swe piękne piramidy. 7 Zob. poniżej, s. 202. Szczegółowe omówienie indukcjonistycznej (a ogólniej, justyfikacjonistycznej) krytyki zob. moja Falsyfikacja ... •
• 1 74
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
l. Konkurencyjne metodologie nauki
Rewolucje polegają na demaskowaniu (irracjonalnych) błę dów, które usunięte zostają z historii nauki i odesłane do historii pseudonauki, do historii zwykłych przekonań: au tentyczny postęp naukowy zaczyna się w każdej dziedzinie od ostatniej rewolucji naukowej . Każda wewnętrzna historiografia m a swe charakterys tyczne, zwycięskie wzorcowe przykłady 9. Głównym wzor cowym przykładem indukcjonistycznej historiografii były uogólnienia starannych obserwacji Tychona Brahe, doko nane przez Kepiera; odkrycie prawa grawitacji przez New tona w wyniku, z kolei, indukcyjnego uogólnienia Kep lerowskich "zjawisk " ruchów planetarnych; i odkrycie przez Ampere'a jego prawa elektrodynamicznego przez indukcyjne uogólnienie dokonanych przezeń obserwacji prądów elektrycznych. Niektórzy indukcjoniści uważają również, że współczesna chemia naprawdę zaczyna się od eksperymentów Lavoisiera i podanych przez niego ich " "prawdziwych wyjaśnień . Indukcjonistyczny historyk nie może jednak w racjonal ny, "wewnętrzny" sposób wyjaśnić, dlaczego te raczej a nie inne fakty zostały wybrane jako punkt wyjścia. Dla niego jest to problem nieracjonalny, empiryczny, zewnętrzny. In dukcjonizm jako "wewnętrzna " teoria racjonalności da się pogodzić z wieloma różnymi, uzupełniającymi, empirycz nymi lub zewnętrznymi teoriami wyboru problemu. Jest, na przykład, do pogodzenia z poglądem wulgarnego marksiz mu, iż wybór problemu jest określony przez potrzeby społeczne l 0 ; faktycznie, niektórzy wulgarni marksiści utoż-
samiają główne fazy w historii nauki z głównymi fazami rozwoju ekonomicznego 1 1 . Ale wyboru faktów nie muszą determinować czynniki społeczne; mogą go determinować pozanaukowe wpływy intelektualne. A indukcjonizm da się równie dobrze pogodzić z "zewnętrzną" teorią, iż wybór problemów jest zdeterminowany przede wszystkim przez czynniki wrodzone lub przez arbitralnie wybrane (lub tra dycyjne) teoretyczne (lub "metafizyczne ") schematy poję ciowe. Istnieje radykalna odmiana indukcjonizmu, potępiająca wszelkie wpływy zewnętrzne, intelektualne, psychologiczne czy socjologiczne, jako przyczyny niedopuszczalnej stron niczości: radykalni indukcjoniści dopuszczają jedynie [przypadkowy] wybór dokonywany przez pusty umysł. Radykalny indukcjonizm stanowi z kolei szczególną od mianę radykalnego internalizmu. Zgodnie z tym ostatnim, gdy ustalimy, że na akceptację teorii naukowej (lub zdania faktualnego) miały wpływ pewne czynniki ze wnętrzne, to należy akceptację tę wycofać: wykazanie wpływu z zewnątrz oznacza unieważnienie 12; ale ponieważ wpływy zewnętrzne zawsze istnieją, radykalny internalizm jest utopijny i, jako teoria racjonalności, samodestruk cyjny 13 . Kiedy radykalnie indukcjonistyczny historyk stanie wo bec problemu, dlaczego niektórzy wielcy naukowcy byli dobrego zdania o metafizyce i, co więcej, dlaczego sądzili, że ich odkrycia były wielkie z powodów, które w świetle
9 Używam terminu "wzorcowy przykład" [paradigrn] w jego przedkuhnowskim znaczeniu. 10 Na tę zgodność wskazał J. Agassi, Towards an Historiography oj Science, Wesleyan University Press 1963, s. 23 - 27. Ale nie wskazał na podobną zgodność w ramach swej własnej, falsyfikacjonistycznej historiografii; zob. poniżej, s. 1 8 2 - 1 84.
II
175
Zob. np. J. D. Bernal, Nauka w dziejach, Warszawa 1957. 12 Do tego zbioru należeli niektórzy pozytywiści logiczni: przypomina się zgroza, z jaką Hempel zareagował na przypadkowo rzuconą przez Poppera pochwałę pewnych zewnętrznych, metafizycznych wpływów na naukę (C. G. Hempel, "Deu tsche Literaturzeitung" 1937, s. 309 - 3 14). 13 Kiedy niemieccy obskuranci szydzą z "pozytywizmu " , często mają na myśli radykalny internalizm, a w szczególności radykalny indukcjonizm.
1 76
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
indukcjonizmu wyglądają bardzo dziwacznie, uzna te prob lemy " fałszywej świadomości " za przedmiot badań psycho patologii, czyli historii zewnętrznej . (b) Konwencjonalizm
Konwencjonalizm zezwala na budowanie dowolnego sy stemu przegródek, który zespala fakty w koherentną ca łość. Konwencjonalista podejmuje decyzję, by, póki to możliwe, centrum takiego systemu zachować nietknięte: gdy na skutek napływu anomalii pojawiają się trudności, zmienia on i komplikuje jedynie układy peryferyjne. Ale konwencjonalista nie uważa żadnego systemu przegródek za prawdę, której można dowieść, a jedynie za " prawdę na mocy konwencji " (a może nawet ani za prawdę, ani za fałsz). W rewolucyjnej odmianie konwencjonalizmu nie musimy bez końca trzymać się danego systemu przegródek: możemy go porzucić, jeśli staje się nieznośnie niekształtny i jeśli na jego miejsce zaproponowano system prostszy 1 4. Ta wersja konwencjonalizmu jest epistemologicznie, a zwłasz cza logicznie, o wiele prostsza od indukcjonizmu: nie potrzebuje prawomocnych wnioskowań indukcyjnych. Au tentyczny postęp w nauce jest kumulatywny i zachodzi na podstawowym poziomie "dowiedzionych" faktów 1 5 ; zmia ny na poziomie teoretycznym mają charakter jedynie in strumentalny. "Postęp " teoretyczny dokonuje się wyłącznie pod względem wygody ( "prostoty" ), a nie pod względem 1 4 Na temat tego, co nazywam tu rewolucyjnym konwencjonalizmem zob. moja Falsyfikacja ... , s. 26 - 28 i 1 67 - 1 68 . 15 Omawiam tu zasadniczo tylko jedną wersję rewolucyjnego konwencjonalizmu, tę, którą J. Agassi w swym Sensationalism (" Mind " 1966, 75, s. 1 - 24) nazwał " "niewyrafinowaną : tę, która zakłada, że zdania faktualne - w odróżnieniu od systemów przegródek - mogą być "dowiedzione" . (Duhem, na przykład, nie kreśli wyraźnej linii granicznej między faktami a zdaniami faktualnymi.)
r I
l. Konkurencyjne metodologie nauki
1 77
zawartości prawdy 1 6 . Można, oczywiście, rozszerzyć kon wencjonalizm rewolucyjny również na poziom zdań " fak tualnych " , a wtedy akceptowałoby się zdania " faktualne " raczej na mocy decyzji niż eksperymentalnych " dowodów " . Wtedy jednak, jeśli konwencjonalista chce zachować po gląd, iż rozwój nauki ,,0 faktach" ma cokolwiek wspólnego z obiektywną, faktualną prawdziwością, to musi wynaleźć jakąś zasadę metafizyczną, którą narzuci na reguły gry w naukę 17. Jeśli jej nie wynajdzie, nie zdoła uniknąć sceptycyzmu, a przynajmniej pewnej radykalnej postaci instrumentalizmu. (Trzeba wyjaśnić relację między konwencjonalizmem a in strumentalizmem. Konwencjonalizm opiera się na stwier dzeniu, że z fałszywych założeń mogą wynikać prawdziwe wnioski, a zatem fałszywe teorie mogą mieć wielką moc przewidywania. Konwencjonaliści stają wobec problemu porównywania fałszywych, konkurencyjnych teorii. Więk szość z nich łączyła prawdziwość z jej oznakami, po czym uświadamiała sobie, że wyznaje pewną wersję pragmatycz nej teorii prawdy. To właśnie Popperowska teoria zawarto ści prawdy, podobieństwa do prawdy i potwierdzania usta1 6 Warto zauważyć, że większość konwencjonalistów niechętnie rezygnuje z in dukcyjnych uogólnień. Rozróżniają "piętro jaktów" , " piętro praw" (tzn. indukcyj nych uogólnień "faktów") i "piętro teorie' (lub systemów przegródek), które klasyfikują w dogodny sposób zarówno fakty, jak prawa indukcyjne. (Różnica między Whewellem, konwencjonalistą konserwatywnym, a Duhemem, konwenc jonalistą rewolucyjnym, jest mniejsza, niż to sobie większość ludzi wyobraża.) 1 7 Można nazwać takie zasady metafizyczne zasadami indukcyjnymi " . Na temat " ,,zasady indukcyjnej " , która - z grubsza rzecz biorąc - przekształca popperowski " "stopień potwierdzenia (ocena konwencjonalistyczna) w miarę popperowskiego podobieństwa do prawdy (zawartość prawdy minus zawartość fałszu) zob. moje Changes .. . , s. 1 8 1 - 193 i moje Popper... , § 2. (Inną szeroko uznawaną "zasadę indukcyjną" można sformułować następująco: "To, co grupa wykształconych - lub nowoczesnych albo odpowiednio wyselekcjonowanych - naukowców postanawia uznać za «prawdziwe», jest prawdziwe" .)
f Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
l. Konkurencyjne metodologie nauki
nowiła wreszcie podstawy filozoficznie nieskazitelnej we rsji konwencjonalizmu. Z drugiej strony, niektórym kon wencjonalistom nie starczyło wykształcenia logicznego, by pojąć, że pewne zdania mogą być prawdziwe, choć nie są dowiedzione; a inne fałszywe, choć mają pra wdziwe konsekwencje, a także takie, które są zarówno fałszywe jak w przybliżeniu prawdziwe. Ci ludzie opo wiedzieli się za " instrumentalizmem" : zaczęli głosić, że teorie nie są ani prawdziwe, ani fałszywe, a po prostu są "instrumentami" służącymi przewidywaniu. Zdefiniowany tu konwencjonalizm jest stanowiskiem filozoficznie rozsądnym; instrumentalizm jest jego zde generowaną wersją, opartą na zwykłym filozoficznym pomieszaniu, wywołanym brakiem elementarnej kom petencji logicznej.) Rewolucyjny konwencjonalizm narodził się jako filozofia nauki Bergsona: hasłami wywoławczymi stały się wolna wola i twórczość. Naukowy kodeks honorowy konwenc jonalisty jest mniej rygorystyczny niż kodeks indukcjonisty: nie zakazuje nie dowiedzionych spekulacji i zezwala na wznoszenie systemu przegródek wokół dowolnie wymyślnej idei. Co więcej , konwencjonalizm nie określa zarzuconych systemów mianem nienaukowych: z punktu widzenia kon wencjonalisty o wiele większa część faktycznej historii nauki jest racjonalna ("wewnętrzna" ) niż z punktu widze nia indukcjonisty. Zdaniem konwencjonalistycznego historyka, wielkie od krycia polegają przede wszystkim na wynajdowaniu no wych i prostszych systemów przegródek. Dlatego też stale dokonuje on porównań pod względem prostoty: kompliko wanie się systemów przegródek i rewolucyjne zastępowanie ich przez systemy prostsze stanowi ostoję jego historii wewnętrznej .
Wzorcowy przypadek rewolucji naukowej stanowi dla konwencjonalisty rewolucja kopernikańska 1 8. Usiłowano wykazać, że rewolucje Einsteina i Lavoisiera również polega ły na zastąpieniu niekształtnych teorii teoriami prostszymi. Konwencjonalistyczna historiografia nie jest w stanie w racjonalny sposób wyjaśnić, dlaczego pewne fakty wy brano na początek lub dlaczego wypróbowywano pewne szczególne systemy przegródek, raczej te a nie inne, w cza sie, gdy ich względne zalety nie były jeszcze jasne. Tak więc konwencjonalizm, podobnie jak indukcjonizm, da się pogo dzić z różnymi uzupełniającymi, "empiryczno-zewnętrzny mi" programami. A wreszcie konwencjonalistyczny historyk, podobnie jak jego indukcjonistyczny kolega, często staje wobec prob lemu "fałszywej świadomości " . Na przykład, zdaniem kon wencjonalisty "jest faktem" , że najwięksi naukowcy do chodzą do swych teorii w wyniku rozbłysku wyobraźni. Dlaczego więc często twierdzą, że wyprowadzili swe teorie z faktów? Dokonana przez konwencjonalistę racjonalna rekonstrukcja różni się często od rekonstrukcji samych wielkich naukowców - konwencjonalistyczny historyk przekazuje te problemy fałszywej świadomości badaczowi historii zewnętrznej 1 9.
1 78
1 79
" Większość historycznych opracowań n a temat rewolucji kopernikańskiej napi sanych zostało z konwencjonalistycznego punktu widzenia. Niewielu twierdziło. że teoria Kopernika stanowiła "indukcyjne uogólnienie " pewnych "odkryć faktual nych"; albo że została zaproponowana jako śmiała teoria, by zastąpić teorię Ptolemeusza, "obaloną" przez pewne słynne eksperymenty " rozstrzygające" . Dalsze omówienie historiografii rewolucji kopernikańskiej zob. moje Dlaczego . . . 1 9 Na przykład, główny problem dla nieindukcjonistycznego historyka stanowi �ewtonowskie "Hypotheses non fingo" . Duhem, który w odróżnieniu od większości historyków nie był bezkrytycznym wielbicielem Newtona, odrzucił jego indukcjonis tyczną metodologię jako logiczny nonsens; ale Koyn\, którego zasadniczym twier dzeniom brak logicznego charakteru, poświęcił długie rozdziały "ukrytej głębi " Newtonowskiej gmatwaniny.
"" 1 80
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje (c) Falsyfikacjonizm metodologiczny
Współczesny falsyfikacjonizm powstał jako logiczno-epi stemologiczna krytyka indukcjonizmu i konwencjonalizmu Duhema. Indukcjonizm skrytykowany został na tej pod stawie, iż jego dwa podstawowe założenia, a mianowicie, że zdania faktualne można "wyprowadzać " z faktów i że mogą istnieć prawomocne wnioskowania indukcyjne (po większające treść), same nie są dowiedzione, a nawet, iż można wykazać ich fałszywość. Duhem został skrytykowa ny na tej podstawie, że porównanie intuicyjnej prostoty pozostać musi jedynie kwestią subiektywnego smaku i że jest tak niejednoznaczne, iż nie można na nim oprzeć żadnej zdecydowanej krytyki. Popper zaproponował w swej Logik der Forschung nową, " falsyfikacjonistyczną" meto dologię 20 . Ta metodologia stanowi inną odmianę rewolu cyjnego konwencjonalizmu: główna różnica jest taka, iż zezwala ona na akceptację, na mocy konwencji, raczej czasoprzestrzennie jednostkowych "zdań bazowych " niż czasoprzestrzennie ogólnych teorii. Według honorowego kodeksu falsyfikacjonisty teoria jest naukowa jedynie wte dy, gdy można ją doprowadzić do kolizji z pewnym zdaniem bazowym, a musi zostać wyeliminowana, jeśli koliduje z zaakceptowanym zdaniem bazowym. Popper określił też kolejny warunek, jaki teoria musi spełniać, aby uchodzić za naukową: musi przewidywać fakty, które są nowe, to znaczy nieoczekiwane w świetle wcześniejszej wiedzy. A za tem, niezgodne z Popperowskim kodeksem naukowego honoru jest proponowanie teorii niefalsyfikowalnych lub hipotez "ad hoc" (z których nie wynikają żadne nowe 20 W tym artykule używam tego terminu wyłącznie w odniesieniu do jednej wersji falsyfikacjonizmu. a mianowicie " naiwnego falsyfikacjonizmu metodologicznego" , zde finiowanego w moim [artykule] Falsyfikacja . . . , s. 6 - 44.
1.
Konkurencyjne metodologie nauki
181
przewidywania empiryczne) - tak jak niezgodne z (klasy cznym) indukcjonistycznym kodeksem naukowego honoru jest proponowanie teorii nie dowiedzionych. Wielki urok metodologii Poppera tkwi w jej jasności i sile. Jego dedukcyjny model krytyki naukowej zawiera empirycznie falsyfikowalne zdania czasoprzestrzennie ogól ne, warunki początkowe i ich konsekwencje. Broń krytyki stanowi modus tollens: ani logika indukcyjna ani intuicyjna prostota nie komplikują obrazu 21 . (Falsyfikacjonizm, choć logicznie jest bez zarzutu, stoi wobec własnych trudności epistemologicznych. W jego "dogmatycznej " wersji pierwotnej zakłada się, że zdania mogą być dowiedzione przez fakty, a zatem, że teorie mogą być obalane - co jest założeniem fałszywym 22 . W jego popperowskiej, " konwencjonalistycznej " wersji, potrzebuje on pewnej (pozametodologicznej) "zasady indukcyjnej " , by nadać epistemologiczną rangę jego decyzjom akceptowania zdań "bazowych" , a, ogólnie rzecz biorąc, by połączyć jego reguły gry naukowej z podobieństwem do prawdy 23. ) Popperowski historyk poszukuje wielkich, " śmiałych" , falsyfikowalnych teorii i wielkich, negatywnych ekspery mentów rozstrzygających. One tworzą szkielet jego rac jonalnej rekonstrukcji. Jego ulubionymi przykładami wiel kich, falsyfikowalnych teorii są teorie Newtona i Maxwella, wzory na promieniowanie Rayleigha, Jeansa i Wiena, oraz rewolucja einsteinowska; jego ulubionymi przykładami eks perymentów rozstrzygających są eksperyment MicheIso na - Morleya, eksperyment Eddingtona podczas zaćmienia . 2l Sk oro w Jego metodologii nie ma miejsca na pojęcie intuicyjnej prostoty, Popper mógł użyć terminu "prostota " na oznaczenie " stopnia falsyfikowalności " . Ale czegOŚ tu jeszcze do prostoty brakuje: zob. moja Falsyfikacja .. . , s. 71 i n. 22 Zob. mOJa Falsyfikacja ... , zwl. s. 1 7 - 20. 23 Dalsze omówienie zob. poniżej, s. 204 - 205.
» 1 82
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
Słońca i eksperymenty Lummera i Pringsheima. Agassi próbował przekształcić ten naiwny falsyfikacjonizm w sys tematyczny, historiograficzny program badawczy 24 . W szczególności przewidział on (lub, jeśli wolicie, "przewi dział po fakcie" ), że za każdym wielkim odkryciem eks perymentalnym kryje się teoria, której to odkrycie zaprze czyło; miarą znaczenia odkrycia faktualnego ma być zna czenie teorii przez nie obalonej . Agassi bierze chyba za dobrą monetę sądy wartościujące wspólnoty naukowej dotyczące znaczenia faktualnych odkryć w rodzaju odkryć Galwaniego, Oersteda, Priestleya, Roentgena i Hertza; ale zaprzecza " mitowi " , jakoby były one odkryciami przypad kowymi (za jakie uchodziły cztery pierwsze) lub przypad kami potwierdzającymi (za jakie Hertz uważał zrazu swoje odkrycie) 25 . W ten sposób Agassi dochodzi do śmiałego przewidywania: każdy z tych pięciu eksperymentów stano wił udane obalenie - a w pewnych przypadkach nawet planowane obalenie teorii, które proponuje on ujawnić, a w większości przypadków twierdzi wręcz, że je ujawnił 26 . Popperowską historię wewnętrzną łatwo z kolei uzupeł nić zewnętrznymi teoriami historycznymi. Tak więc sam Popper wyjaśniał, że (w sensie pozytywnym) ( 1 ) zasad niczych zewnętrznych bodźców dostarcza teoriom nauko wym nienaukowa "metafizyka" , a nawet mity (to zostało później pięknie zilustrowane, zwłaszcza przez Koyrego); zaś (w sensie negatywnym) (2) fakty nie stanowią takich J . Agassi, Towards ... Odkrycie doświadczalne jest odkryciem przypadkowym w sensie obiektywnym, jeśli nie jest przypadkiem potwierdzającym lub obalającym pewną teorię należącą do obiektywnego korpusu wiedzy danego czasu; jest odkryciem przypadkowym w sensie subiektywnym, jeśli z punktu widzenia odkrywcy nie stanowi ono przypadku potwierdzającego lub obalającego pewną teorię, osobiście przez niego w tym czasie rozważaną· 26 J. Agassi, Towards . . . , s. 64 - 74. 24 25
1.
Konkurencyjne metodologie nauki
1 83
zewnętrznych bodźców - odkrycia faktualne należą bez reszty do historii wewnętrznej, pojawiając się jako obalenia pewnej teorii naukowej, tak że fakty zauważa się jedynie wtedy, gdy kolidują z pewnym wcześniejszym oczekiwa niem. Obie tezy stanowią kamień węgielny Popperowskiej psychologii odkrycia 27 . Feyerabend rozwinął inną interesu jącą psychologiczną tezę Poppera, a mianowicie, że mnoże nie konkurencyjnych teorii może - zewnętrznie - przy spieszyć wewnętrzną Popperowską falsyfikację 28 . Ale zewnętrznych teorii uzupełniających falsyfikacjoniz mu nie musimy ograniczać do wpływów czysto intelektual nych. Trzeba podkreślić (wbrew Agassiemu), że falsyfikac jonizm da się pogodzić z poglądem wulgarnego marksisty na przyczyny postępu naukowego w nie mniejszym stopniu niż indukcjonizm. Jedyna różnica jest taka, że ten drugi mógłby się odwołać do marksizmu, by wyjaśnić odkrycia faktów, pierwszy mógłby się do niego odwołać, by wyjaśnić wymyślanie teorii naukowych; natomiast wybór faktów (co 27 W kręgu Poppera zwłaszcza Agassi i Watkins podkreślali znaczenie niefal syfikowalnych lub ledwie sprawdzalnych teorii " metafizycznych " jako dostarczycie lek zewnętrznych bodźców dla dalszego, już należycie naukowego rozwoju. (Zob. J. Agassi, Scientific Problems and their Roots in Metaphysics, w: The Critical Approach to Science and Philosophy, M. Bunge (red.), New York 1964, s. 1 89 - 2 1 1 i J . Watkins, lnjluential and Confirmable Metaphysics, " Mind " 1958, 67, s . 344 - 65.) Ta idea, oczywiście, tkwi juź u Poppera w jego Logice odkrycia naukowego, Warszawa 1977 i Philosophy and Physics, w: Atti del XII Congresso lnternazionale di Filosofia, t. 2, s. 363 - 74, 1960. Zob. moja Falsyfikacja ... , s. 1 58 - 1 60; ale nowe sformułowanie różnicy między ich podejściem a moim, jakie zamierzam podać w tym artykule, będzie, mam nadzieję, o wiele jaśniejsze. 28 Popper sporadycznie - a Feyerabend systematycznie - podkreślali katality czną (zewnętrzną) rolę alternatywnych teorii w obmyślaniu tak zwanych "eks perymentów rozstrzygających " . Ale alternatywy nie są jedynie katalizatorami, które można później usunąć z racjonalnej rekonstrukcji, stanowią one konieczne części procesu falsyfikacji. Zob. K. R. Popper, What is Dialectic?, w: idem, Conjectures and Refu/ations, London 1963, s. 3 1 2 - 335 i P. K. Feyerabend, Reply to Criticism, w: Boston Studies in the Philosophy of Science, t. 2, 1965, s. 223 - 26 1 ; zob. też moja Falsyfikacja. . . , zwl. przyp. 123.
;s Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
l. Konkurencyjne metodologie nauki
oznacza dla falsyfikacjonisty wybór "potencjalnych fal syfikatorów ") jest przede wszystkim zdeterminowany we wnętrznie przez teorie. " " " Fałszywa świadomość - " fałszywa z punktu widzenia jego teorii racjonalności -stwarza problem dla falsyfikacjoni stycznego historyka. Na przykład, dlaczego niektórzy nauko wcy wierzą, iż eksperymenty rozstrzygające są raczej pozytyw ne i weryfikujące niż negatywne i falsyfikujące? To falsyfikacjo nista Popper, aby rozwiązać te problemy, lepiej niż ktokolwiek przed nim opisał rozłam, jaki zachodzi między wiedzą obiektywną (w jego " trzecim świecie") ajej zniekształconymi odbiciami w umysłach jednostek 29. W ten sposób utorował drogę mojemu rozróżnieniu historii wewnętrznej i zewnętrznej.
ne" , ale również czasoprzestrzennie ogólne teorie: to właś nie stanowi najważniejszy klucz do rozwiązania zagadki ciągłości rozwoju nauki 3 1 . Podstawową jednostką oceny musi być nie izolowana teoria lub koniunkcja teorii, a ra czej "program badawczy" , z konwencjonalnie zaakceptowa nym (a zatem na mocy prowizorycznej decyzji " nieobalal nym" ) " twardym rdzeniem " i z " heurystyką pozytywną " , określającą problemy, przedstawiającą w zarysie budowę pasa hipotez pomocniczych, przewidującą anomalie i zwy cięsko przekształcającą je w przykłady, a wszystko to zgodnie ze z góry obmyślonym planem. Naukowiec od notowuje anomalie, ale dopóki jego program badawczy zachowuje swój pęd, dopóty wolno mu odkładać je na bok.
1 84
(d) Metodologia naukowych programów badawczych
Według mojej metodologii wielkie osiągnięcia naukowe są programami badawczymi, które można oceniać w kate goriach postępowych i degenerujących się przesunięć prob lemowych; a rewolucje naukowe polegają na tym, że jeden program badawczy wypiera inny (jest bardziej od niego postępowy) 30 . Ta metodologia oferuje nową racjonalną rekonstrukcję nauki. Najlepszym sposobem jej prezentacji jest przeciwstawienie jej falsyfikacjonizmowi i konwenc jonalizmowi, z których czerpie ona istotne elementy. Z konwencjonalizmu metodologia ta czerpie zezwolenie, by w racjonalny sposób, na mocy konwencji, akceptować nie tylko czasoprzestrzennie jednostkowe "zdania faktual29 Zob. K. R. Popper. Epistemologia bez podmiotu poznającego i O teorii obiektywnego umysłu. w: idem. Wiedza obiektywna, Warszawa 1992. rozdz. 3 i 4. 30 Terminy "postępowe" i degenerujące się przesunięcia problemowe " , "pro " gramy badawcze ". "wypieranie " zostaną z grubsza zdefiniowane poniżej - pełniej sze definicje znaleźć można w moich Criticism . . .. a zwłaszcza Falsyfikacja ...
1 85
To przede wszystkim pozytywna heurystyka jego programu, a nie anomalie, dyktuje mu wybór problemów 32 . Dopiero gdy
siła napędowa pozytywnej heurystyki słabnie, więcej uwagi poświęcić można anomaliom. Metodologia programów ba dawczych może wyjaśnić w ten sposób wysoki stopień autonomii nauki teoretycznej; nie powiązane łańcuchy przy puszczen l obaleń naiwnego falsyfikacjonisty wyjaśnić jej nie mogą. To, co dla Poppera, Watkinsa i Agassiego 31 Popper na to nie zezwala: "pomiędzy stanowiskiem konwencjonalisty a moim zachodzi ogromna różnica. Utrzymuję bowiem. iż dla metody empirycznej charak terystyczne jest to, że konwencje determinują akceptację zdań jednostkowych, a nie zdań ogólnych " (Logika odkrycia naukowego, § 30). 32 Falsyfikacjonista gorąco temu przeczy: " Uczenie się z doświadczenia jest uczeniem się z przypadków obalających. Przypadek obalający staje się następnie przypadkiem problematycznym " (J. Agassi, Scientific Problems .... s. 20 1 ). W swym Popper on Learning jrom Experience. w: Studies in the Philosophy oj Science. N. Rescher (red.). 1969. Agassi przypisał Popperowi twierdzenie. iż "uczymy się z doświadczenia w wyniku obaleń" (s. 169) i dodał. że według Poppera można się uczyć jedynie z obaleń. a nie z potwierdzeń (s. 167). Feyerabend. nawet w swym A Note on Two "Problems" oj Induction. "British Journal for the Philosophy of Science" 1 969. 19. s. 2 5 1 - 253. powiada. że " w nauce wystarczą przypadki negatyw " ne . Ale te uwagi są oznaką bardzo jednostronnej teorii uczenia się z doświadczenia. (zob. moja Falsyfikacja. ... przyp. 1 20 i s. 55 - 56.
1 86
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
stanowi zewnętrzną, wpływową metafizykę, tutaj przekszta łca się w wewnętrzny " twardy rdzeń" programu 33. Metodologia programów badawczych kreśli zupełnie in ny obraz gry w naukę niż obraz metodologicznego fal syfikacjonisty. Najlepszym otwierającym ruchem nie jest falsyfikowalna (a zatem niesprzeczna) hipoteza, ale pro gram badawczy. Zwykła " falsyfikacja " (w sensie Poppera) nie może pociągać za sobą odrzucenia 34. Zwykłe " falsyfika cje " (czyli anomalie) mają być odnotowywane, ale nie musimy niczego z nimi robić. Wielkie negatywne ekspery menty rozstrzygające Poppera nikną; " eksperyment roz strzygający" to honorowy tytuł, który możemy, oczywiście, nadać pewnym anomaliom, ale dopiero długo po fakcie, dopiero gdy jeden program został pokonany przez inny. Według Poppera, eksperyment rozstrzygający opisuje za akceptowane zdanie bazowe, które jest sprzeczne z teorią - według metodologii naukowych programów badaw czych, żadne zaakceptowane zdanie bazowe samo nie upra wnia naukowca do odrzucenia teorii. Takie zderzenie może stanowić problem (poważny lub błahy), ale w żadnym wypadku "zwycięstwo " . Przyroda może krzyczeć nie, ale ludzka pomysłowość - na przekór opinii Weyla i Pop pera 3 5 - zawsze jest w stanie krzyczeć głośniej . Jeśli starczy nam pomysłowości i szczęścia, to każdej teorii można w "postępowy" sposób bronić przez długi czas, nawet gdy jest fałszywa. Popperowski schemat "przypuszczeń i oba leń" , czyli schemat stawiania na próbę hipotez, a potem JJ Duhem, jako lojalny pozytywista w filozofii nauki, bez wątpienia wykluczyłby większość "metafizyki " jako nienaukową i nie dopuściłby do tego, by wywierała ona jakikolwiek wpływ na naukę we właściwym tego słowa znaczeniu. 34 Zob. moje Changes ... , s. 1 75 - 1 78, Criticism . . . , s. 162 - 1 67 i Falsyfikacja ... , s. 44 i n. i s. 1 1 2 i n. 35 Zob. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 85.
f !
J. Konkurencyjne metodologie nauki
1 87
wykazywania błędów przy pomocy doświadczeń, należy porzucić: żaden eksperyment nie jest rozstrzygający w cza sie - a tym bardziej przed czasem - gdy został prze prowadzony (chyba że w sensie psychologicznym). Wskazać jednak należy na fakt, że metodologia nauko wych programów badawczych jest silniej uzbrojona niż konwencjonalizm Duhema: zamiast zdawać się na orzecze nia jego niewyartykułowanego zdrowego rozsądku 36, kiedy należy porzucić " schemat pojęciowy", wprowadzam pewne twarde popperowskie elementy do oceny, czy program jest postępowy czy degeneruje się, lub czy jeden program wyprzedza drugi. Tak więc określam kryteria postępu i stagnacji wewnątrz programu, a także reguły " eliminowa nia" całych programów badawczych. Mówimy, że program badawczy jest postępowy, póki jego rozwój teoretyczny antycypuje jego rozwój empiryczny, czyli póki przewiduje on, po części trafnie, nowe fakty ("postępowe przesunięcie problemowe"); jest w stanie stagnacji, jeśli rozwój teoretycz ny wlecze się za rozwojem empirycznym, czyli póki jedynie po fakcie wyjaśnia on bądź to odkrycia przypadkowe, bądź fakty antycypowane przez konkurencyjny program badaw czy i odkryte w jego ramach (" degenerujące się przesunięcie problemowe") 37. Jeśli program badawczy w postępowy 36 Zob. P. Duhem, La Theorie Physique, son obje! et sa structure, 1906 (angielski przekład drugiego wydania z 1 9 1 4 r.: The A im and Structure of Physical Theory, Princeton 1954), cz. II, rozdz. VI, § lO. J7 Faktycznie określam program badawczy mianem degenerującego się, nawet jeśli antycypuje on nowe fakty, ale czyni to raczej w sposób chaotyczny niż przy pomocy koherentnej, z góry zaplanowanej, heurystyki pozytywnej. Rozróżniam trzy typy hipotez pomocniczych ad hoc: te, które nie wykazują przyrostu treści empirycz nej w porównaniu do swej poprzedniczki (" ad hoc, "), te, które mają taką nadwyżkę treści, ale nic z niej nie zostało potwierdzone (" ad hoc2 "), a wreszcie te, które nie są ad hoc w tych obu sensach, ale które nie stanowią integralnej części heurystyki POzytywnej ("ad hoc3 " ). Przykładów hipotez ad hoc, dostarczają lingwistyczne wykręty pseudonaukowców lub konwencjonalistyczne wybiegi omawiane w moich
1 88
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
sposób wyjaśnia więcej niż jego konkurent, to " wypiera " go, a konkurent może zostać wyeliminowany (lub, jeśli wolicie, " odłożony na półkę" ) 38. ( W ramach programu badawczego teoria może zostać wyeliminowana jedynie przez lepszą teorię, to znaczy taką, która w stosunku do swej poprzedniczki wykazuje się przyrostem treści empirycznej, a część z tego przyrostu została następnie potwierdzona. I aby pewna teoria została zastąpiona przez teorię lepszą, pierwsza z nich nie musi zostać " sfalsyfikowana " w popperowskim tego słowa zna czeniu. A zatem, postęp znaczony jest raczej przez przypad ki weryfikujące przyrost treści niż przez przypadki fal syfikujące 39; empiryczne " falsyfikacje" i faktyczne " od rzucenia" stają się niezależne 40 . Zanim teoria nie zostanie
r I
l. Konkurencyjne metodologie nauki
1 89
zmodyfikowana, nie wiemy, w jaki sposób została " obalo na" , a niektóre z najbardziej interesujących modyfikacji dokonywane są pod wpływem raczej "pozytywnej heurys tyki" programu badawczego niż anomalii. Sama ta różnica ma ważne konsekwencje i wiedzie do racjonalnej rekon strukcji zmiany naukowej bardzo odmiennej od rekon strukcj i Poppera 4 1 . ) Bardzo trudno jest rozstrzygnąć, zwłaszcza skoro nie wolno nam wymagać postępu na każdym kroku, kiedy program badawczy zdegenerował się w sposób beznadziej ny i kiedy jeden z dwóch konkurencyjnych programów osiągnął decydującą przewagę nad drugim. W tej me todologii, podobnie jak w konwencj onalizmie Duhema, nie istnieje natychmiastowa - a tym bardziej mechaniczna racjonalność. Ani przeprowadzony przez logika dowód _
Proofs and Refutations, takie jak "wykluczanie dziwolągów" , "wykluczanie wyjąt ków" , "dopasowywanie dziwolągów ") itd. Słynnego przykładu hipotezy ad hoc2 dostarcza hipoteza kontrakcji Fitzgeralda - Lorentza; przykładem hipotezy ad hoc3 jest pierwsza poprawka, wprowadzona przez Plancka do wzoru Lummera - Prings heima (zob. też moja Falsyfikacja. . . , s. 129 i n.). Część z rakowatego rozwoju we współczesnych "naukach" społecznych stanowi pajęczynę takich hipotez ad hoc3, jak to wykazali Meehl i Lykken. (Odnośniki znaleźć można w mojej Falsyfikacji. . . , przyp. 325.) 38 Współzawodnictwo dwóch programów badawczych jest, oczywiście, procesem przewlekłym, podczas którego jest racjonalne pracować w ramach dowolnego z nich (lub, jeśli ktoś jest w stanie, w ramach obu). Ten ostatni schemat postępowania nabiera znaczenia na przykład wtedy, gdy jeden z konkurencyjnych programów jest mętny i jego oponenci chcą go rozwinąć, tak aby sprecyzowawszy go wykazać jego słabości. Newton rozpracował teorię wirów Kartezjusza, aby wykazać, że jest ona sprzeczna z prawami Kepiera. (Jednoczesna praca nad konkurencyjnymi programa mi podważa oczywiście twierdzenie Kuhna o psychologicznej niewspółmierności takich programów.) Postęp jednego programu stanowi istotny czynnik w degeneracji jego konkurenta. Jeśli program P, stale wytwarza nowe fakty", to one, na mocy definicji, będą " anomaliami dla konkurencyjnego programu P2 . Jeśli P 2 wyjaśnia te nowe fakty jedynie w sposób ad hoc, to na mocy definicji ulega degeneracji. A zatem, im bardziej postępowy jest P" tym trudniej dla P2 być postępowym. 39 Zob. zwł. moja Falsyfikacja ... , s. 52 - 55. 40 Zob. zwł. moje Changes . . . , s. 177 i Falsyfikacja ... , s. 53.
sprzeczności, ani wydany przez eksperymentatora werdykt o istnieniu anomalii, nie mogą pokonać programu bada " wczego za jednym zamachem. Można być " mądrym do piero po fakcie 42. W tym kodeksie honoru naukowego umiar odgrywa większą rolę niż w innych kodeksach. Musimy zdawać sobie
sprawę z tego, że nasz oponent, nawet jeśli wlecze się 4\ Na przykład, teoria konkurencyjna, która w popperowskiej falsyfikacji teorii działa jako zewnętrzny katalizator, tutaj staje się czynnikiem wewnętrznym. W rekon strukcji Poppera (i Feyerabenda) taka teoria, po sfalsyfikowaniu teorii sprawdzanej, może zostać z racjonalnej rekonstrukcji usunięta; w mojej rekonstrukcji musi ona pozostać częścią historii wewnętrznej, chyba że falsyfikacja nie została dokonana (zob. przyp. 28). Inną ważną konsekwencją jest różnica między omówieniami argumentu Duhe ma- Quine'a dokonanymi przez Poppera i przeze mnie; zob. z jednej strony K. R. Popper, Logika... , ostatni akapit § 18 i § 19, przyp. I ; The Poverty of Historicism, London 1957, s. 1 3 1 - 1 33; Conjectures and Refutalions, s. 1 1 2, przyp. 26, s. 238 - 239 i s. 243; a z drugiej strony moja Falsyfikacja ... , s. 1 60 - 168. 42 Dla falsyfikacjonisty jest to idea odrażająca; zob. np. J. Agassi, Towards ... , s. 48 i
n.
F Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
l. Konkurencyjne metodologie nauki
daleko z tyłu, może jednak powrócić na scenę. Żadnej przewagi jednej ze stron nie można uważać za absolutnie decydującą· Zwycięstwo programu nigdy nie jest nieunik nione. A również nigdy nie jest nieunikniona jego klęska. Tak więc upór, podobnie jak umiar, ma większy " racjonal ny " zasięg działania. A jednak wyniki rywalizujących stron muszą być odnotowywane 43 i publicznie przez cały czas ogłaszane. (Powinniśmy tu przynajmniej wspomnieć o głównym epistemologicznym problemie metodologii naukowych pro gramów badawczych. Jako taka, podobnie jak metodo logiczny falsyfikacjonizm Poppera, stanowi ona bardzo radykalną wersję konwencjonalizmu. Musimy przyjąć pe wną pozametodologiczną zasadę indukcyjną by - choćby słabo - powiązać naukowe akty pragmatycznych akce ptacji i odrzuceń z podobieństwem do prawdy 44. Jedynie taka "zasada indukcyjna " może przekształcić naukę ze zwykłej gry w epistemologicznie racjonalne przedsięwzięcie; ze zbioru niefrasobliwych sceptycznych posunięć wyko nywanych dla intelektualnej zabawy, w - poważniejszą - fallibilistyczną próbę zbliżenia się do Prawdy o Wszech świecie 45.) Metodologia naukowych programów badawczych usta nawia, jak każda inna metodologia, historiograficzny pro gram badawczy. Historyk przyjmujący tę metodologię za przewodniczkę poszukiwał będzie w historii konkurencyj-
nych programów badawczych, postępowych i degene rujących się przesunięć problemowych. Tam, gdzie du hemowski historyk widzi rewolucję pod względem prostoty (taką jak rewolucja Kopernika), on będzie poszukiwał postępowego programu o szerokim zasięgu, wyprzedza jącego program ulegający degeneracji. Gdy falsy�ka cjonista dostrzega negatywny eksperyment rozstrzygający, on "przewidzi " , że takiego nie było, że za każdym rzekomym eksperymentem rozstrzygającym, za każdą rzekomą bitwą jedynie między teorią a doświadczeniem, kryje się wojna na wyczerpanie między dwoma programami badawczymi. Dopiero później wynik tej wojny łączony jest, w rekonstrukcji falsyfikacjonisty, z pewnym rze komym, jednostkowym "eksperymentem rozstrzygają cym" . Metodologia programów badawczych - jak każda inna teoria racjonalności naukowej - uzupełniona być musi przez historię empiryczno-zewnętrzną. Żadna teoria rac jonalności nie rozwiąże problemów w rodzaju, dlaczego genetyka Mendla znikła w Związku Radzieckim w latach pięćdziesiątych, lub dlaczego pewne szkoły badań nad genetycznymi różnicami rasowymi czy nad ekonomią po mocy zagranicznej popadły w anglosaskich krajach w la tach sześćdziesiątych w niełaskę. Co więcej, by wyjaśnić odmienne tempa rozwoju różnych programów badaw czych, będziemy może musieli odwołać się do historii zewnętrznej. Racjonalne rekonstrukcje nauki (w sensie, w jakim tego terminu używam) nie mogą ogarnąć całości, bowiem istoty ludzkie nie są zwierzętami w pełni racjonal nymi; a nawet gdy działają racjonalnie, mogą mieć fałszywą teorię swych własnych racjonalnych działań 46 .
1 90
43 Feyerabend przeczy chyba obecnie nawet tej możliwości; zob. jego Ku pociesze niu specjalisty, w: idem, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, a zwłaszcza Againsi Me/hod, w: "Minnesota Studies for the Philosophy of Science" 1970, 4 i Agains/ Me/hod, London 1974. 44 Używam tu "podobieństwa do prawdy" w technicznym sensie Poppera, jako różnicy zawartości prawdy i zawartości fałszu w teorii. Zob. jego Conjectures and Refutalions, rozdz. lO. 45 Ogólniejsze omówienie tego problemu zob. poniżej, s. 204 - 205.
46 Zob. też s. 175, 181, 1 84, 198, 205.
191
1 92
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
Ale metodologia programów badawczych kreśli granicę między historią wewnętrzną a zewnętrzną wyraźnie od mienną od tej kreślonej przez inne teorie racjonalności. Na przykład to, co falsyfikacjoniście wydaje się (częstym nie stety) zjawiskiem irracjonalnego obstawania przy teoriach " " obalonych lub sprzecznych, a co w związku z tym zalicza on do historii zewnętrznej, można w ramach mojej metodo logii wyjaśnić w sposób wewnętrzny jako racjonalną obronę obiecującego programu badawczego. Natomiast udane przewidywania nowych faktów, które stanowią poważne świadectwo na rzecz programu badawczego, a zatem istot ną część historii wewnętrznej, są nieistotne zarówno dla indukcjonisty jak falsyfikacjonisty 47. Dla indukcjonisty i dla falsyfikacjonisty nie jest ważne, czy odkrycie faktu poprzedzało teorię czy następowało po niej : decyduje jedy nie logiczna relacja między nimi. " Irracjonalny" wpływ historycznego zbiegu okoliczności, który sprawił, że teoria antycypowała odkrycie faktu, nie ma wewnętrznego znacze nia. Takie antycypacje nie są " dowodem, lecz argumentem propagandowym" 48. Albo rozważmy niezadowolenie, jakie wzbudził w Plancku jego własny wzór na promieniowanie, który uważał za " arbitralny " . Zdaniem falsyfikacjonisty wzór ten był śmiałą, falsyfikowalną hipotezą, a niechęć Plancka w stosunku do niego była przejawem nieracjonal nego nastroju, wyjaśnialnego jedynie w kategoriach psy47 Czytelnik powinien pamiętać, że w tym artykule omawiam tylko falsyfikac jonizm naiwny; zob. przyp. 20. 48 Tak Kuhn komentuje udane przewidywanie faz Wenus przez Galileusza (Przewrót kopernikański, Warszawa 1966, s. 34 1). Podobnie jak Mili i Keynes przed nim, Kuhn nie może zrozumieć, dlaczego historyczna kolejność teorii i danych empirycznych ma mieć jakieś znaczenie i nie pojmuje wagi faktu, iż Kopernik przewidział fazy Wenus, podczas gdy zwolennicy Tychona jedynie wyjaśnili je przy pomocy poprawek post hoc. Co więcej, ponieważ nie pojmuje wagi tego faktu, to nie dba nawet o to, by o nim wspomnieć.
r
l. Konkurencyjne metodologie nauki
1 93
chologicznych. Jednak, moim zdaniem, niezadowolenie Plancka można wyjaśnić w sposób wewnętrzny: było to racjonalne potępienie teorii " ad hoc3 " 49. Albo jeszcze jeden przykład: zdaniem falsyfikacjonist� nieobalalna "metafi�y " ka stanowi zewnętrzny wpływ mtelektualny, w mOim podejściu jest ona istotną częścią racjonalnej rekonstrukcji nauki. Większość historyków skłaniała się, jak dotąd, do poglądu, że rozwiązanie pewnych problemów stanowi mono pol eksternalistów. Jeden z nich to problem bardzo częs tego pojawiania się odkryć równoczesnych. Wulgarni mark siści oferują proste jego rozwiązanie: odkrycie dokonywane jest przez wielu ludzi w tym samym czasie, skoro powstaje społeczne na nie zapotrzebowanie 50. Ale to, co stanowi " "odkrycie , a zwłaszcza ważne odkrycie, zależy od wy znawanej metodologii. Zdaniem indukcjonisty, najważniej sze są odkrycia faktów, i rzeczywiście takie odkrycia często dokonywane są równocześnie. Zdaniem falsyfikacjonisty ważne odkrycie polega raczej na odkryciu teorii niż faktu. Gdy już teoria została odkryta (a raczej wynaleziona), staje się ona własnością publiczną; i oczywiste jest, że różni ludzie będą ją równocześnie sprawdzać i dokonają, równo cześnie, (pomniejszych) odkryć faktualnych. Opublikowa na teoria stanowi również wyzwanie, by obmyślać niezależ nie sprawdzalne wyjaśnienia wyższego poziomu. Na przy kład, gdy dysponowano elipsami KepIera i szczątkową dynamiką Galileusza, to równoczesne "odkrycie" prawa odwrotnych kwadratów nie było zbyt zaskakujące: gdy sytuacja problemowa jest własnością publiczną, odkrycia równoczesne wyjaśnione być mogą w sposób czysto we49 Zob. przyp. 37. so Określenie tego stanowiska i interesujące krytyczne omówienie zob. M. Pola nyi, The Logic oj Liberty, London 1 9 5 1 , s. 4 i n. oraz s. 78 i n.
1 94
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
wnętrzny 5 1 . Jednak odkrycie nowego problemu może nie być tak łatwo wyjaśnialne. Jeśli myślimy o historii nauki jako o zbiorze konkurencyjnych programów badawczych, to większość odkryć równoczesnych, teoretycznych lub faktualnych, wyjaśnia fakt, że programy badawcze są włas nością publiczną i wielu ludzi pracuje nad nimi w różnych zakątkach świata, nie wiedząc może o sobie wzajem. Jed nak rzeczywiście nowe, ważne, rewolucyjne koncepcje rzad ko są wynajdowane równocześnie. Niektóre rzekomo rów noczesne odkrycia nowych programów jawią się jako takie jedynie w fałszywym świetle retrospekcji: faktycznie są to różne odkrycia, dopiero później złączone w jedno 52. Ulubionym terenem polowań eksternalistów jest związa ny z tym problem, dlaczego tak wielkie znaczenie przywią zuje się do sporów o pierwszeństwo i dlaczego tak wiele poświęca się im energii. Indukcjonista, naiwny falsyfikac jonista czy konwencjonalista wyjaśnić to mogą jedynie w sposób zewnętrzny; ale w świetle metodologii programów badawczych niektóre spory o pierwszeństwo stanowią istot ne problemy wewnętrzne, w tej metodologii bowiem nie słychanie ważne dla racjonalnej oceny staje się to, który program jako pierwszy antycypował nowy fakt, a który dopasowany został do starego już faktu dopiero później. Niektóre ze sporów o pierwszeństwo można wyjaśnić od wołując się do zainteresowań racjonalnych, a nie po prostu do próżności czy żądzy sławy. Wtedy wagi nabiera fakt, że, na przykład, teoria Tychona zdołała wyj aśnić obserwowane 51 Zob. K. R. Popper, Science: Problems, Aims, Responsibilities, " Federation Proceedings " 1963, 22, s. 961 - 972 i A. Musgrave, Impersonal Knowledge, praca doktorska, University of London 1969. 52 W przekonujący sposób zilustrował to Y. Elkana w przypadku tak zwanego równoczesnego odkrycia zachowania energii; zob. jego The Conservation oj Energy: a Case oj Simultanious Discovery?, "Archives Intemationales d'Historie des Scien ces " 197 1 , 24, s. 3 1 - 60.
f
l. Konkurencyjne metodologie nauki
195
fazy i odległości Wenus jedynie post hoc, a były one
pierwotnie dokładnie antycypowane przez zwolenników Kopernika 53; lub że kartezjanie zdołali wyjaśnić wszystko to, co Newton przewidział - ale jedynie post hoc. Optyczna teoria Newtona wyjaśniała post hoc wiele zjawisk, które antycypowane były i po raz pierwszy obserwowane przez zwolenników Huygensa 54. Wszystkie te przykłady pokazują, w jaki sposób metodo logia naukowych programów badawczych przekształca wiele problemów, które w innych historiografiach były problemami zewnętrznymi, w problemy wewnętrzne. Ale czasami linia graniczna przesuwana jest w odwrotną stronę. Na przykład, mógł istnieć eksperyment, który natychmiast został zaakceptowany - przy braku lepszej teorii - jako negatywny eksperyment rozstrzygający. Dla falsyfikacjoni sty taka akceptacja stanowi część historii wewnętrznej; moim zdaniem, nie jest ona racjonalna i należy ją wyjaśnić w kategoriach historii zewnętrznej . 53 Zob. też przyp. 48. Z punktu widzenia Mertonowskiej odmiany funkcjonalizmu - na co zwrócił mi uwagę Alan Musgrave - spory o pierwszeństwo stanowią prima jacie dysfunkcję, są zatem anomalią, którą Merton usiłował wyjaśnić w ogólny, socjopsychologiczny sposób. (Zob. np. R. Merton, Priorities in Scientific Discovery, "American Sociologi cal Review, 1957, 22, s. 635 - 659; Resistance to the Systematic Studies oj Mullipie Discoveries in Science, "European Joumal of Sociology" 1963, 4, s. 237 - 282; Behaviour Patterns oj Scientists, "American Scholar" 1969, 38, s. 197 - 225). Według niego "wiedza naukowa nie wzbogaca się ani nie zubaża, gdy zasługi przyznawane są tam, gdzie powinny: to społeczna instytucja nauki i indywidualni ludzie cierpią, gdy " często zasług nie przydziela się sprawiedliwie (Priorities. . . , s. 648). Merton jednak przesadza: w ważnych przypadkach (takich jak pewne walki Galileusza o pierwszeńs two) chodziło o coś więcej niż o interesy instytucjonalne: chodziło o to, czy program Kopernika był postępowy, czy nie. (Oczywiście, nie wszystkie spory o pierwszeństwo mają znaczenie naukowe. Na przykład, spór między Adamsem i Leverrierem o to, kto pierwszy odkrył Neptuna, takiego znaczenia nie miał: ktokolwiek go odkrył, to odkrycie wzmacniało ten sam (newtonowski) program. W takich przypadkach zewnętrzne wyjaśnienie Mertona mogłoby być prawdziwe.) 54
• 1 97
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
l. Konkurencyjne metodologie nauki
Uwaga. Metodologia naukowych programów badawczych została skrytykowana zarówno przez Feyerabenda, jak przez Kuhna. Zdaniem Kuhna: ,,[Lakatos] musi określić kryteria, których można użyć w danym czasie, by rozróżnić degenerujące się i postępowe programy badawcze. W przeciwnym razie niczego nam w ogóle nie powiedziaf' 55. Faktycznie ja takie kryteria określam. Ale Kuhnowi prawdopodobnie chodziło o to, że ,,[moje] normy mają znaczenie praktyczne tylko w połączeniu z limitem czasowym (coś, co wygląda na zdegenerowane przesunięcie problemowe, może być początkiem znacznie dłuższego okresu postępu) " 56. Skoro ja takiego limitu nie określam, Feyerabend dochodzi do wniosku, że moje normy są jedynie " werbalnym ornamentem " 57. Podobną uwagę poczynił Musgrave w liście zawierającym pewną ważną, konstruktywną krytykę wcześniejszego szkicu, w którym domagał się, bym określił, na przykład, od którego momentu dogmatyczne trwanie przy programie należy wyjaś niać raczej w sposób "zewnętrzny " niż "wewnętrzny " . Spróbuję wyjaśnić, dlaczego takie zarzuty mijają się z celem. Można w racjonalny sposób obstawać przy degenerującym się programie, póki nie wyprzedzi go konkurent, a nawet później. Nie wolno natomiast przeczyć jego kiepskim notowaniom publicznym. Zarówno Feyerabend, jak Kuhn mieszają metodologiczną ocenę programu ze stanowczą heurystyczną radą, co robić 58. Jest naj zupełniej racjonalne brać udział w ryzykownej grze, irracjonalne jest natomiast oszukiwać się co do ryzyka. To nie oznacza, jak mogłoby się wydawać, że na wiele pozwalamy tym, którzy trwają przy degenerującym się programie. Mogą to bowiem zwykle czynić jedynie prywatnie. Wydawcy pism naukowych powinni odmawiać publikowania ich artykułów, które, w ogólnym przypadku, bądź to będą zawierać uroczyste potwierdzenia ich stanowiska, bądź będą wchłaniać kontrświadectwa (a nawet konkurencyjne programy) przy pomocy ling wistycznych poprawek ad hoc. Fundacje badawcze powinny też odmawiać pieniędzy 59.
Te obserwacje odpowiadają również na zarzut Musgrave'a, odróż niając racjonalne i irracjonalne (lub uczciwe i nieuczciwe) trwanie przy degenerującym się programie. Rzucają również dodatkowe światło na rozróżnienie historii wewnętrznej i zewnętrznej. Pokazują, że historia wewnętrzna sama wystarczy, by przedstawić historię bezcielesnej nauki, łącznie z degenerującymi się przesunięciami problemowymi. Historia zewnętrzna wyjaśnia, dlaczego ludzie żywią fałszywe przekonania na temat postępu naukowego i jaki wpływ takie przekonania wywrzeć mogą
1 96
55 T. S. Kuhn, Ref/ections on my Critics, w: Criticism and the Growth oj Knowledge, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Cambridge 1970, s. 239, podkr. moje. 56 P. K. Feyerabend, Ku pocieszeniu . . . , s. 222. 57 Ibid., s. 223. 58 Zob. powyżej przyp. 3. 59 Nie twierdzę, oczywiście, że takie decyzje nie mogą budzić kontrowersji. Podejmując je, musimy również używać zdrowego rozsądku. Zdrowy rozsądek (to znaczy, osądy w poszczególnych przypadkach, których nie dokonano zgodnie z pewnymi mechanicznymi regułami, a jedynie kierując się ogólnymi zasadami,
na ich działalność naukową·
(e) Historia wewnętrzna i zewnętrzna
Krótko omówiono cztery teorie racjonalności postępu naukowego - lub logiki odkrycia naukowego. Pokazano, w jaki sposób każda z nich dostarcza teoretycznego sche matu pojęciowego racjonalnym rekonstrukcjom historii nauki. Tak więc na historię wewnętrzną indukcjonisty składają się rzekome odkrycia twardych faktów i tak zwane indukpozostawiającymi pewną Spielraum) odgrywa rolę we wszystkich odmianach nieme chanicznych metodologii. Duhemowski konwencjonalista potrzebuje zdrowego roz sądku, by rozstrzygnąć, kiedy system teoretyczny stał się wystarczająco nieporęczny " na to, by zastąpić go systemem "prostszym . Popperowski falsyfikacjonista po trzebuje zdrowego rozsądku, by rozstrzygnąć, kiedy zdanie bazowe należy "zaakcep tować" lub w którą przesłankę skierować modus tollens. (Zob. moja Falsyfikacja . . . . " s. 27 i n.) Ale ani Duhem, ani Popper nie dają "zdrowemu rozsądkowi wolnej ręki. Podają bardzo określone wskazówki. Duhemowski sędzia instruuje zdroworozsąd kową ławę przysięgłych, by uzgodniła poglądy na temat względnej prostoty; sędzia popperowski instruuje ławę przysięgłych, by przede wszystkim poszukiwała i uzgod niła poglądy na temat zaakceptowanych zdań bazowych, które kolidują z zaakcep towanymi teoriami. Mój sędzia instruuje ławę przysięgłych, by uzgodniła poglądy dotyczące ocen postępowych i degenerujących się programów badawczych. Ale, na przykład, mogą oni mieć niezgodne poglądy na temat tego, czy zaakceptowane zdanie bazowe wyraża nowy fakt, czy nie. Zob. moja Falsyfikacja. . . , s. 1 1 3. Choć istotne znaczenie ma uzgodnienie poglądów na temat takich wyroków, to istnieć musi zawsze możliwość apelacji. W ich trakcie kwestionuje się niewyar tykułowany zdrowy rozsądek, artykułuje się go i poddaje krytyce. (Ta krytyka może się nawet przeobrazić z krytyki interpretacji prawa w krytykę samego prawa.)
» 1 98
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
1. Konkurencyjne metodologie nauki
cyjne uogólnienia. Na historię wewnętrzną konwencjonalis ty składają się odkrycia faktów i wznoszenie systemów przegródek, a także ich zastępowanie przez systemy rzeko mo prostsze 60 . Historia wewnętrzna falsyfikacjonisty uwy datnia śmiałe przypuszczenia, ulepszenia, o których powia da się, że zawsze wykazują się przyrostem treści, a przede wszystkim zwycięskie "negatywne eksperymenty rozstrzy gające" . A wreszcie metodologia programów badawczych uwydatnia długotrwałą, teoretyczną i empiryczną, rywali zację wielkich programów badawczych, postępowe i dege nerujące się przesunięcia problemowe i wolno dokonujące się zwycięstwo jednego programu nad drugim. Każda racjonalna rekonstrukcja wytwarza pewne chara kterystyczne schematy racjonalnego rozwoju wiedzy nau kowej. Ale każda z tych normatywnych rekonstrukcji będzie zapewne musiała być uzupełniona przez empiryczne teorie zewnętrzne, by wyjaśnić resztkowe czynniki nieracjonalne. Historia nauki jest zawsze bogatsza od swych racjonalnych rekonstrukcji. Ale racjonalna rekonstrukcja lub historia we wnętrzna jest pierwotna, a historia zewnętrzna jedynie wtór na, skoro najważniejsze problemy historii zewnętrznej są określane przez historię wewnętrzną. Historia zewnętrzna bądź to dostarcza nieracjonalnego wyj aśnienia szybkości, umiejscowienia, selektywności itd. zdarzeń historycznych, zinterpretowanych w kategoriach historii wewnętrznej; bądź, gdy historia różni się od swej racjonalnej rekonstruk cji, dostarcza empirycznego wyjaśnienia, dlaczego różnica taka zachodzi. Ale racjonalny aspekt rozwoju naukowego jest w pełni wyjaśniany przez odpowiednią logikę odkrycia naukowego.
Jeśli historyk nauki chce rozwiązać jakikolwiek problem, to najpierw musi zrekonstruować stosowny fragment roz wijającej się obiektywnej wiedzy naukowej, a zatem stosow ny fragment "historii wewnętrznej " . Jak pokazano, od jego filozofii zależy, choćby nie był tego świadom, co stanowi dla niego historię wewnętrzną. Większość teorii rozwoju wiedzy to teorie rozwoju wiedzy bezcielesnej: to, czy eks peryment jest rozstrzygający czy nie, czy hipoteza jest wysoce prawdopodobna w świetle dostępnych danych em pirycznych czy nie, czy przesunięcie problemowe jest po stępowe czy nie, w najmniejszym stopniu nie zależy od przekonań naukowców, ich osobowości czy autorytetu. Żadna historia wewnętrzna nie interesuje się tymi subiek tywnymi czynnikami. Na przykład, " historyk wewnętrzny" odnotowuje program Prouta z jego twardym rdzeniem (iż ciężary atomowe czystych pierwiastków chemicznych są liczbami całkowitymi) i jego pozytywną heurystyką (od rzucić i zastąpić współczesne, fałszywe teorie obserwacyjne, stosowane w trakcie pomiarów ciężarów atomowych). Ten program później realizowano 6 1 . Wewnętrzny historyk nie wiele czasu poświęci przekonaniu Prouta, że gdyby " tech niki eksperymentalne" jego czasu stosowano " starannie"
60 Większość konwencjonalistów wprowadza też pośredni, indukcyjny poziom "praw" między faktami a teoriami; zob. przyp. 16.
1 99
61 Zdanie "Program Prouta realizowano" wyglądać może na twierdzenie Jak " tualne . Nie ma jednak twierdzeń faktualnych: zwrot ten przeniknął do języka potocznego z dogmatycznego empiryzmu. Naukowe twierdzenia ,,jaktualne" są " obciążone teoretycznie: zawarte w nich teorie są "teoriami obserwacyjnymi . His toriogrqficzne twierdzenia ,,/aktualne" są również obciążone teoretycznie: zawarte
w nich teorie są teoriami metodologicznymi. Gdy podejmujemy decyzję dotyczącą " prawdziwości "faktualnego twierdzenia "program Prouta realizowano ", to w grę wchodzą dwie teorie metodologiczne. Po pierwsze, teoria głosząca, że jednostkami oceny naukowej są programy badawcze; po drugie, pewna szczególna teoria mówią ca, w jaki sposób wyrokować, czy program był faktycznie" realizowany. W trakcie " tych wszystkich rozważań popperowski historyk wewnętrzny W ogóle nie musi brać pod uwagę uczestniczących w tym osób lub ich przekonań dotyczących własnego POstępowania.
p 200
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
l. Konkurencyjne metodologie nauki
i gdyby odkrycia doświadczalne właściwie interpretowano, anomalie natychmiast okazałyby się zwykłymi złudzeniami. Wewnętrzny historyk uzna ten historyczny fakt za fakt należący do drugiego świata, będący jedynie karykaturą swego odpowiednika w świecie trzecim 62. Dlaczego takie karykatury powstają, to go już nie interesuje; może - w przypisie - przekazać eksternaliście problem, dlacze go pewni naukowcy żywią " fałszywe przekonania" na temat tego, co czynią 63. Tak więc konstruując historię wewnętrzną historyk bę dzie wysoce wybiórczy: pominie wszystko to, co w świetle jego teorii racjonalności jest irracjonalne. Ale ten nor matywny wybór nigdy nie złoży się na w pełni dojrzałą racjonalną rekonstrukcję. Na przykład, Prout nigdy nie wyartykułował "programu Prouta " : jego program nie jest jego programem. Nie tylko (" wewnętrzny" ) sukces lub (" we wnętrzną" ) porażkę programu oceniać można jedynie retro spektywnie: często odnosi się to także do jego treści. Historia wewnętrzna nie jest po prostu wyborem metodologicznie zinterpretowanych faktów: może ona stanowić, czasami, ich radykalnie ulepszoną wersję. Można to zilustrować na przykładzie programu Bohra. Bohr w roku 1 9 1 3 mógł nawet nie myśleć o możliwości spinu elektronu. I bez spinu miał więcej, niż potrzebował. A jednak historyk, opisując
retrospektywnie jego program, pOWInIen włączyć do niego spin, skoro spin elektronu w naturalny sposób pasuje do pierwotnego zarysu programu. Bohr mógłby się do niego odwołać w roku 1 9 1 3 . Dlaczego tego nie zrobił, to interesujący problem, na który należałoby wskazać w przypisie 64. (Takie problemy można by na stępnie rozwiązywać w sposób wewnętrzny, wskazując na racjonalne powody rozwoju obiektywnej, bezosobowej wiedzy; lub w sposób zewnętrzny, wskazując na psy chologiczne przyczyny ewolucji osobistych przekonań Bohra.) Jednym ze sposobów wykazania rozbieżności między historią a jej racjonalną rekonstrukcją jest zrelacjonowanie historii wewnętrznej w tekście i wskazanie w przypisach, jak to historia faktyczna " źle się zachowała " w świetle swej racjonalnej rekonstrukcji 65. Wielu historyków będzie się brzydzić ideą jakiejkolwiek racjonalnej rekonstrukcji. Zacytują lorda Bolingbroke'a:
62 Pierwszy świat" to świat materii, drugi " jest światem uczuć, przekonań, " " świadomości, "trzeci " to świat wiedzy obiektywnej, wyrażonej w zdaniach. Jest to odwieczny i doniosły trójpodział; dziś głosi go przede wszystkim Popper. Zob. jego Wiedza obiektywna, rozdz. 3 i 4, a także A. Musgrave, lmpersonal Knowledge i The Objeclivism of Popper's Epistemology, w: The Philosophy of Sir Karl Popper, P. Schilpp (red.), La Salle 1974. 63 Oczywiście to, co w tym kontekście stanowi "fałszywe przekonanie" (lub " ci: " fałszywą świadomość ), zależy od wyznawanej przez krytyka teorii racjonalnoś zob. s. 1 75, 1 79 i 1 84. Ale żadna teoria racjonalności nie zdoła doprowadzić do " " świadomości prawdziwej .
201
.. Gdyby publikacja programu Bohra opóźniła się o kilka lat, dalsze spekulacje mogłyby doprowadzić do problemu spinu bez uprzednich obserwacji anomalnego efektu Zeemana. Faktycznie, A. H. Compton postawił ten problem w kontekście programu Bohra w swym The Size and Shape of the Elec/ron, "Physical Review" 1919, 14, s. 20 - 43. 65 Po raz pierwszy posłużyłem się tą metodą prezentacji w moich Proofs and Refutalions; użyłem jej znów szczegółowo opisując programy Prouta i Bohra; zob. moja Falsyfikacja ... , s. 82 i 92. Tę praktykę skrytykowali niektórzy historycy podczas konferencji w Minneapolis w 1969 r. McMullin, na przykład, twierdził, że taka prezentacja może rzucić światło na metodologię, ale z pewnością nie na rzeczywistą historię: tekst mówi czytelnikowi, co powinno było się zdarzyć, a przypisy, co się faktycznie zdarzyło (zob. E. McMullin, The History and Philosophy of Science, "Minnesota Studies in the Philosophy of Science" 1970, 5, s. 1 2 - 67). Dokonana przez Kuhna krytyka mojego sposobu prezentacji w istocie przebiegała podobnie: uważał on, że jest to prezentacja specyficznie filozoficzna: " historyk nie włączyłby do swej relacji sprawozdania z faktów, o którym wie, że jest fałszywe. Gdyby to uczynił, byłby tak bardzo narażony na zarzuty, że trudno sobie wyobrazić, by dodał przypis zwracający na to uwagę" (Zob. T. S. Kuhn, Refleclions .. . , s. 256.)
202
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
" " Historia jest filozofią nauczającą na przykładach . Powie dzą, że nim zaczniemy filozofować, "potrzeba nam o wiele więcej przykładów" 66. Ale taka indukcjonistyczna teoria historiografii jest utopijna 67. Historia nie może istnieć bez pewnych teoretycznych "nastawień " 68. Niektórzy historycy poszukują odkryć twardych faktów, indukcyjnych uogól nień, inni poszukują śmiałych teorii i negatywnych eks perymentów rozstrzygających, jeszcze inni wielkich uprosz czeń lub postępowych i degenerujących się przesunięć prob lemowych; wszyscy oni mają jakieś " nastawienia " teorety czne. Te nastawienia mogą być oczywiście przyćmione przez eklektyczną zmienność teorii lub przez teoretyczny zamęt: ale ani eklektyzm, ani zamęt nie prowadzą bynaj mniej do poglądu ateoretycznego. Znakomitym wskaźni kiem milcząco przyjętej przez historyka metodologii jest to, co uważa on za problem zewnętrzny: niektórzy zapytają, dlaczego "twardy fakt" lub " śmiała teoria" zostały odkryte w tym akurat dokładnie miejscu i czasie; inni spytają, dlaczego " degenerujące się przesunięcie problemowe" mog ło cieszyć się powszechnym uznaniem w ciągu tak niewiary godnie długiego czasu lub dlaczego "postępowe przesunię cie problemowe " w tak "nierozumny" sposób nie zostało 66 Zob. L. Pearce Williams, Normai Science and lts Dangers, w: Criticism and the Growth oj Knowledge, s. 49 - 50. 67 Powinienem może uwydatnić różnicę między, zjednej strony, indukcjonistyczną historiografią nauki, zgodnie z którą nauka rozwija się w wyniku odkrywania (w przyrodzie) twardych faktów i (być może) indukcyjnych uogólnień, a, z drugiej strony, indukcjonistyczną teorią historiografii nauki, zgodnie z którą historiografia nauki rozwija się w wyniku odkrywania (w dziejach nauki) twardych faktów i (być może) indukcyjnych uogólnień. Niektórzy indukcjonistyczni historiografowie uwa żać może będą " śmiałe przypuszczenia" , "negatywne eksperymenty rozstrzygające" , a nawet "postępowe i degenerujące się programy badawcze" za " twarde fakty historyczne" . Jedną ze słabości książki Agassiego Towards ... jest to, że nie uwydatnia on tego rozróżnienia między indukcjonizmem naukowym a historiograficznym. 68 Zob. K. R. Popper, The Poverty... , § 3 1 .
f I
2. Krytyczne porównanie metodologii
203
docenione 69. Długie teksty poświęcono zagadnieniu, czy, a jeśli tak to dlaczego, powstanie nauki było zjawiskiem czysto europejskim; ale takie dociekania pozostaną pełną zamętu plątaniną, póki jasno nie zdefiniujemy " nauki " zgodnie z pewną jej normatywną filozofią. Jednym z najbardziej interesujących problemów historii zewnętrznej jest określenie psychologicznych, a ponadto socjologicznych, warunków, które są konieczne (choć, oczywiście, nigdy nie wystarczające) po temu, by postęp naukowy stał się możliwy; ale w samym sformułowaniu tego " zewnętrznego" problemu zawarta być musi pewna teoria metodologiczna, pewna definicja nauki. Historia nauki jest historią zdarzeń, które zostały wybrane i zinterpretowane w sposób normatywny 70 . Skoro tak jest, to zaniedbany dotąd problem oceniania konkurencyjnych logik odkrycia naukowego, a zatem konkurencyjnych rekonstrukcji historii, nabiera ogromnego znaczenia. Do niego teraz przejdę.
2. Krytyczne porównanie metodologii:
historia jako sprawdzian swych racjonalnych rekonstrukcji
Teorie racjonalności naukowej można podzielić na dwie główne grupy. ( 1 ) Metodologie justyfikacjonistyczne ustanawiają bardzo wymagające normy epistemologiczne: dla justyfikacjonisty klasycznego zdanie jest " naukowe" tylko wtedy, gdy jest 69 Z tezy tej wynika, że dzieło tych "eksternalistów" (zwłaszcza modnych ostatnio "socjologów nauki" ), którzy twierdzą, iż uprawiają społeczną historię pewnej dyscypliny naukowej bez opanowania samej tej dyscypliny i jej historii wewnętrznej, jest bezwartościowe. Zob. też A. Musgrave, The Objectivism ... 10 Niestety, w większości języków istnieje tylko jedno słowo oznaczające historię, (zbiór zdarzeń historycznych) i historię2 (zbiór twierdzeń historycznych). Każda historia2 jest obciążoną teoretycznie i aksjologicznie rekonstrukcją historii ,.
I
:I 204
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
dowiedzione, dla neojustyfikacjonisty wtedy, gdy jest w dowie dzionym stopniu prawdopodobne (w sensie rachunku prawdo podobieństwa) lub potwierdzone (w sensie trzeciej uwagi Poppera o potwierdzaniu) 7 1 . Niektórzy filozofowie nauki porzucili myśl o dowodzeniu czy (wykazywalnym) uprawdo podobnianiu teorii naukowych, ale pozostali dogmatycznymi empirystami: będąc indukcjonistami, probabilistami, konwen cjonalistami czy falsyfikacjonistami, nadal obstają przy tym, że twierdzeń " faktualnych " można dowieść. Jednak, rzecz jasna, wszystkie te różne postacie justyfikacjonizmu rozpadają się pod ciężarem krytyki epistemologicznej i logicznej. (2) Jedynymi alternatywami, jakie nam pozostały, są metodologie pragmatyczno-konwencjonalistyczne, zwieńczo ne jakąś globalną zasadą indukcji. Metodologie konwenc jonalistyczne najpierw określają reguły dotyczące " akcep tacji " i " odrzucania " twierdzeń faktualnych i teoretycznych - nie podając przy tym reguł dotyczących dowodu i obale nia, prawdziwości i fałszywości. Otrzymujemy zatem różne systemy reguł gry naukowej. Gra indukcjonisty polegałaby na gromadzeniu " akceptowalnych " (nie dowiedzionych) danych i wyprowadzaniu z nich "akceptowalnych" (nie dowiedzionych) uogólnień indukcyjnych. Gra konwencjo nalisty polegałaby na gromadzeniu " akceptowalnych" da nych i porządkowaniu ich w ramach najprostszego z moż7 1 To znaczy, hipoteza h jest naukowa tylko wtedy, gdy istnieje liczba q taka, że p(h,e) = q, gdzie e to dostępne dane empiryczne, zaś p(h,e) = q może być dowiedzione. Nieważne, czy p jest funkcją konfirmacji Carnapa czy funkcją potwierdzania Poppera, póki p(h,e) = q wydają się dowiedzione. (Trzecia uwaga Poppera o potwier· dzaniu jest, oczywiście, ciekawym potknięciem, nie harmonizującym z jego filozofią: zob. moje Changes . . . , s. 1 94 - 200.) Probabilizm nigdy nie wytworzył programu rekonstrukcji historiograficznej : wciąż tylko borykał się - nieudanie - z tymi problemami, jakie sam stworzył. Jako program epistemologiczny degenerował się od dawna; jako program historiograficz ny nigdy nawet nie zaistniał.
r
2. Krytyczne porównanie metodologii
205
liwych systemów przegródek (lub na wymyślaniu najprost szych z możliwych systemów przegródek i wypełnianiu ich akceptowalnymi danymi). Popper jeszcze inną grę określił mianem " naukowej " 72 . Nawet metodologie, które zostały epistemologicznie i logicznie zdyskredytowane, mogą nadal funkcjonować w tych wykastrowanych wersjach jako dro gowskazy dla racjonalnych rekonstrukcji historii. Ale te gry naukowe pozbawione są jakiegokolwiek autentycznego zna czenia epistemologicznego, póki nie narzucimy na nie pew nego rodzaju zasady metafizycznej (lub, jeśli wolicie, "in dukcyjnej "), która stwierdzi, że ta określona przez metodo logię gra daje nam najwięcej szans na zbliżenie się do Prawdy. Taka zasada przeobraża zatem czyste konwencje gry w zawodne przypuszczenia; ale bez takiej zasady gra naukowa nie różni się od innych gier 73. Bardzo trudno jest krytykować metodologie konwenc jonalistyczne, w rodzaju metodologii Duhema czy Poppera. Nie istnieje oczywisty sposób krytykowania czy to gry, czy metafizycznej zasady indukcji. By trudności te przezwycię żyć, zamierzam przedstawić nową teorię oceniania takich metodologii nauki (metodologii, które - przynajmniej w pierwszym stadium, przed wprowadzeniem zasady in dukcyjnej - są konwencjonalistyczne). Pokażę, że metodo logie można krytykować bez żadnych bezpośrednich od niesień do jakiejkolwiek teorii epistemologicznej (a nawet logicznej) i nie używając bezpośrednio żadnych zarzutów logiczno-epistemologicznych. Podstawowa idea tej krytyki 72 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 1 1 i 85. Zob. też komentarz w moim Popper. . . , przyp. 14. Również metodologia programów badawczych definiowana jest początkowo jako gra; zob. zwł. powyżej, s. 1 84 - 188. 73 Cała ta dziedzina problemów jest przedmiotem moich Changes. . . , s. 1 8 1 i n., a zwłaszcza mojego Popper...
AfI Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
jest taka, że wszystkie metodologiefunkcjonująjako historio graficzne (lub metahistoryczne) teorie (lub programy badaw cze) i że można je krytykować krytykując racjonalne rekon strukcje historii, do jakich one prowadzą. Będę się starał rozwinąć tę historiograficzną metodę krytyki w sposób dialektyczny. Rozpocznę od przypadku szczególne go: najpierw " obalę " falsyfikacjonizm " stosując" go (na normatywnym, historiograficznym metapoziomie) do niego samego. Następnie zastosuję falsyfikacjonizm również do indukcjonizmu i konwencjonalizmu i postaram się wykazać, że wszystkie te metodologie muszą w końcu zostać "sfalsyfi kowane " przy pomocy tej pirrońskiej machine de guerre. A wreszcie "zastosuję " nie falsyfikacjonizm, ale metodologię naukowych programów badawczych (znów na normatyw no-historiograficznym metapoziomie) do indukcjonizmu, konwencjonalizmu, falsyfikacjonizmu i do niej samej i pokażę, że - na podstawie tego metakryterium - metodologie można w konstruktywny sposób krytykować i porównywać. Ta normatywno-historiograficzna wersja metodologii nauko wych programów badawczych dostarcza ogólnej teorii poró wnywania konkurencyjnych logik odkrycia, w ramach której (w sensie, jaki należy starannie określić) historia może stanowić " "sprawdzian swych racjonalnych rekonstrukcji.
sposób można krytykować taką definicję? Interpretowana nominalistycznie 75 definicja jest zwykłym skrótem, termi nologiczną sugestią, tautologią. W jaki sposób można krytykować tautologię? Popper twierdzi, po pierwsze, że jego definicja nauki jest " owocna" , ponieważ " bardzo wiele kwestii można z jej pomocą rozjaśnić i wyjaśnić" . Cytuje Mengera: "definicje są dogmatami; jedynie wyprowadzone z nich wnioski mogą nam udzielić nowych intuicji " 76. Ale jakim cudem definicja może mieć moc wyjaśniającą lub udzielać nowych intuicji? Popper odpowiada na to: "Jedy nie konsekwencje mojej definicji nauki empirycznej oraz zależne od niej rozstrzygnięcia metodologiczne pozwalają naukowcowi dostrzec, jak dalece jest ona zgodna z intuicyj ną koncepcją celu jego własnych zamierzeń " 77. Jest to odpowiedź zgodna z ogólnym poglądem Poppera, iż konwencje można krytykować rozważając ich " dogod ność" w odniesieniu do pewnego celu: " Dogodność wszel kich tego typu konwencji oceniana może być różnie, a roz sądna dyskusja na ten temat możliwa jest tylko wówczas, gdy obie strony stawiają sobie wspólny cel. Oczywiście wybór celu [nie mieści się] w granicach argumentacji rac jonalnej " 78. Faktycznie Popper nigdzie nie przedstawił teorii racjonalnej krytyki niesprzecznych konwencji. Nie stawia pytania: " W jakich warunkach porzuciłbyś swoje
206
(a) Falsyfikacjonizm jako metakryterium: historia ,,falSyfikuje" falsyfikacjonizm (i wszelkie inne metodologie)
W swych czysto "metodologicznych" wersjach oceny naukowe są, jak już powiedziano, konwencjami i zawsze można je sformułować jako definicję nauki 74. W jaki " K. R. Popper, Logika. .. , § 4 i § 1 1 . Popperowską definicją nauki jest, oczywiście, jego głośne "kryterium demarkacji " .
207
" Znakomite omówienie rozróżnienia między nominalizmem a realizmem (lub, jak go Popper woli nazywać, "esencjalizmem") w teorii definicji zob. K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie, Warszawa 1992, t. 2, rozdz. 1 1 i Conjectures and Refutations, s. 20. 7. K. R. Popper, Logika . . . , § 1 1 . 77 Ibid. 78 Ibid., § 4. Ale Popper, w swej Logik der Forschung, nie określa nigdzie celu gry naukowej, który by wykraczał poza to, co zawarte jest w jej regułach. Teza. iż celem nauki jest prawda, pojawia się w jego pismach od 1957 r. W Logik der Forschung powiada tylko tyle, że poszukiwanie prawdy może stanowić psychologiczną pobudkę naukowca. Szczegółowe omówienie zob. moje Popper ...
208
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
kryterium demarkacji?" a tym bardziej nie udziela na nie odpowiedzi 79. Na to pytanie można jednak odpowiedzieć. Mojej od powiedzi udzielę w dwóch stadiach: przedstawię najpierw odpowiedź naiwną, potem wyrafinowaną. Zacznę od przy pomnienia, w jaki sposób Popper doszedł, wedle jego własnej relacji 80, do swego kryterium. Uważał, podobnie jak najlepsi naukowcy owych czasów, że teoria Newtona, choć obalona, stanowi wspaniałe osiągnięcie naukowe; że teoria Einsteina jest jeszcze lepsza; i że astrologia, freudyzm i dwudziestowieczny marksizm są pseudonaukowe. Jego problem polegał na znalezieniu definicji nauki, z której by wypływały te "podstawowe sądy" dotyczące poszczególnych teorii; i przedstawił rozwiązanie nowatorskie. A teraz roz ważmy propozycję, iż teorię racjonalności - lub kryterium demarkacji - należy odrzucić, jeśli jest ona sprzeczna z zaakceptowanym "podstawowym sądem wartościującym " elity naukowej. Ta reguła metametodologiczna (metafal syfikacjonizm) odpowiada chyba Popperowskiej regule me todologicznej (falsyfikacjonizm), iż teorię naukową należy odrzucić, jeśli jest ona sprzeczna z ("empirycznym" ) zda niem bazowym jednomyślnie zaakceptowanym przez wspó lnotę naukową. Cała metodologia Poppera spoczywa na twierdzeniu, że istnieją zdania (względnie) jednostkowe i że naukowcy mogą osiągnąć jednomyślność w kwestii ich prawdziwości; bez takiej zgodności powstałaby nowa wieża Babel, zaś " strzelista budowla nauki ległaby wkrótce w gru79 Ta wada jest tym poważniejsza. że Popper sam wyraził zastrzeżenia w stosunku do swego kryterium. Na przykład w swych Conjectures and Refutations opisuje " " "dogmatyzm , czyli traktowanie anomalii jako pewnego rodzaju " szumu w tle . jako coś, co jest "w pewnym stopniu niezbędne " (s. 49). Ale na następnej stronie utożsamia ten "dogmatyzm" z "pseudonauką " . Czy zatem "pseudonauka" jest "w pewnym stopniu niezbędna "? Zob.też moja Falsyfikacja ... , przyp. 330. 80 Conjectures. . . • s. 33 - 37.
f I
2. Krytyczne porównanie metodologii
209
81. zach " Ale gdyby nawet panowała zgodność poglądów na " temat zdań " bazowych , to gdyby nie było zgody na temat tego, w jaki sposób oceniać osiągnięcia naukowe w odniesie niu do tej "bazy empirycznej " , czyż strzelista budowla nauki nie ległaby wkrótce w gruzach? Bez wątpienia tak. Choć niewielką zgodność poglądów osiągano, jeśli chodzi o ogólne kryterium naukowego charakteru teorii, to panowała w ciągu dwóch ostatnich stuleci dość powszechna zgoda na temat poszczególnych osiągnięć. Choć nie było powszechnej zgody na temat teorii racjonalności naukowej, to zachodziła znaczna zgodność poglądów na temat tego, czy poszczególny, poje dynczy krok w grze był naukowy, czy zwariowany, lub czy poszczególny gambit rozegrano prawidłowo, czy nie. Ogólna definicja nauki musi zatem dostarczyć rekonstrukcji, w świetle której posunięcia powszechnie uznane za najlepsze okażą się 82 . " "naukowe : jeśli tego nie zrobi, musimy ją odrzucić 81 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 29. 82 Z tego podejścia nie wynika oczywiście, że wierzymy. iż podstawowe sądy " " naukowców są niezawodnie racjonalne; znaczy to tylko. że akceptujemy je w celu skrytykowania ogólnych definicji nauki. (Gdybyśmy do tego dodali, że żadnej takiej ogólnej definicji nie znaleziono i że żadna taka ogólna definicja znaleziona nie zostanie, to przygotowalibyśmy teren dla koncepcji nie podległej prawu, zamkniętej autokracji nauki Polanyi'ego.) Moje metakryterium pojmować można jako "quasi-empiryczne" samozastosowa nie falsyfikacjonizmu Poppera. Wprowadziłem tę "quasi-empiryczność " wcześniej, w kontekście filozofii matematyki. Możemy abstrahować od tego, co płynie logicz nymi kanałami systemu dedukcyjnego, czy jest to coś pewnego czy zawodnego, czy są to prawda i fałsz lub prawdopodobieństwo i nieprawdopodobieństwo, a nawet moralne lub naukowe zalety i wady: o tym, czy system jest negatywistyczny, "quasi-empiryczny" , zdominowany przez modus tollens, czy justyfikacjonistyczny, "quasi-euklidesowy" , zdominowany przez modus ponens, rozstrzyga to, w jaki sposób przepływ ten się dokonuje. (Zob. mój A Renaissance . . .) To "quasi-empiryczne" podejście stosować można do wiedzy normatywnej dowolnego rodzaju: J. Watkins zastosował je już do etyki w swych Negative Utilitarianism, "Aristotelian Society Supplementary Volume" 1 963, 37, s. 95 - 1 1 4 i Decision and Belief, w: Decision Making, R. Hughes (red.), London 1967. Obecnie jednak wolę inne podejście: zob. przyp. 1 24.
210
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
Przyjmijmy zatem na próbę, że jeśli kryterium demarkacji jest sprzeczne z "podstawowymi" ocenami naukowej elity, to należy je odrzucić. I jeśli zastosujemy to quasi-empiryczne metakryterium (które zamierzam dalej odrzucić), to będziemy musieli odrzucić kryterium demarkacji Poppera - czyli Popperow skie reguły gry w naukę 83. Podstawowa reguła Poppera powiada, że naukowiec musi z góry określić, w jakich to warunkach eksperymen talnych porzuci nawet najbardziej podstawowe ze swych założeń. Na przykład, pisze on krytykując psychoanalizę: " Kryteria obalenia muszą być określone z góry: trzeba ustalić, które z obserwowalnych sytuacji, gdyby je faktycz nie zaobserwowano, oznaczałyby, że teoria została obalo na. Ale jakiego to rodzaju reakcja kliniczna obaliłaby, ku zadowoleniu analityka, nie tylko szczególną analityczną diagnozę, ale samą psychoanalizę? I czy analitycy kiedykol wiek omawiali lub uzgodnili takie kryteria?" 84 W przypad ku psychoanalizy Popper miał rację: żadna odpowiedź się nie pojawiła. Podstawowy zarzut Poppera o nieuczciwość naukową wprawił freudystów w zakłopotanie. Co więcej, odmówili oni określenia warunków doświadczalnych, w ja kich porzuciliby swoje podstawowe założenia. Zdaniem Poppera był to probierz ich intelektualnej nieuczciwości. Ale co by się stało, gdybyśmy postawili pytanie Poppera naukowcowi newtonowskiemu: "Jakiego rodzaju obserwa83 Zauważmy, że nie musimy uważać tego kryterium za psychologiczne czy " "naturalistyczne w sensie Poppera. (Zob. jego Logika . . . , § lO.) Definicja "naukowej elity" nie jest kwestią po prostu empiryczną. 84 Conjectures . . . , s. 38, przyp. 3, podkr. moje. To jest, oczywiście, równoważne jego głośnemu "kryterium demarkacji " między (wewnętrzną, racjonalnie zrekon struowaną) nauką a nienauką (lub "metafizyką "). Ta ostatnia może być (zewnętrz nie) "wpływowa " i należy ją określać mianem pseudonauki jedynie wtedy, gdy twierdzi o sobie, że jest nauką.
f
2. Krytyczne porównanie metodologii
211
cja obaliłaby; ku zadowoleniu newtonowskiego fizyka, nie tylko szczególne newtonowskie wyjaśnienie, ale samą dyna mikę i teorię grawitacji Newtona? I czy ci fizycy kiedykol wiek takie kryteria omawiali i uzgodnili?" Newtonowski fizyk chyba nie potrafiłby, niestety, udzielić pozytywnej odpowiedzi 85. Ale wobec tego, jeśli na mocy norm Poppera mamy potępić analityków za nieuczciwość, to musimy potępić również fizyków newtonowskich. A jednak nauka newtonowska, w przeciwieństwie do tego rodzaju "dog matyzmu" , cieszy się ogromnym poważaniem wśród naj większych naukowców, a i u samego Poppera. A zatem "dogmatyzm" newtonowski " falsyfikuje " definicję Poppe ra: przeciwstawia się jego racjonalnej rekonstrukcji. Popper może z pewnością uchylić swój słynny zarzut i wymagać falsyfikowalności - i odrzucenia w razie fal syfikacji -jedynie w przypadku systemów teorii, włączając w to warunki początkowe i wszelkiego rodzaju teorie pomocnicze i obserwacyjne 86 . Jest to znaczne ustępstwo, zezwala bowiem pomysłowemu naukowcowi na zachowa nie swej ulubionej teorii przy pomocy odpowiednich, uda nych zmian w jakimś odległym, mrocznym zakątku, na peryferiach jego teoretycznego labiryntu. Ale nawet w świe tle złagodzonej reguły Poppera najznakomitsi naukowcy jawią się jako irracjonalni dogmatycy, bowiem wielkie programy badawcze zawsze stoją w obliczu znanych ano malii: badacz zwykle odkłada je na bok i postępuje zgodnie z pozytywną heurystyką programu 87. Ogólnie rzecz biorąc, skupia swą uwagę raczej na pozytywnej heurystyce niż na rozpraszających anomaliach, w nadziei, że " oporne przy padki" przekształcone zostaną w przypadki potwierdzające '5 Zob. moja Falsyfikacja ... , s. 1 7 - 20. .. Zob. np. jego Logika... , § 1 8 . 87 Zob. moja Falsyfikacja . .. , zwł. s . 7 7 i n.
• Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
w miarę rozwoju programu. Mówiąc słowami Poppera, najwięksi naukowcy w tych sytuacjach używają zakaza nych posunięć, wybiegów ad hoc: zamiast uważać anomal ne peryhelium Merkurego za falsyfikację newtonowskiej teorii naszego systemu planetarnego, a zatem za rację przemawiającą za jej odrzuceniem, większość fizyków odłożyła ją na półkę jako przypadek problematyczny, do rozwiązania w jakimś późniejszym stadium - lub przed stawili rozwiązania ad hoc. Najlepsi naukowcy powszech nie przyjmują to metodologiczne podejście, polegające na traktowaniu jako (zwykłych) anomalii tego, co Popper uważałby za (dramatyczne) kontrprzykłady. Niektóre z programów badawczych, darzonych dziś przez wspólno tę naukową najwyższym szacunkiem, rozwinęły się w oce anie anomalii 88. To, że dokonując wyboru problemów, najwięksi naukowcy " bezkrytycznie " ignorują anomalie (i że izolują je przy pomocy wybiegów ad hoc), dalej falsyfikuje, przynajmniej według naszego metakryterium, metodologię Poppera. Nie jest on w stanie zinterpretować pewnych najważniejszych wzorców rozwoju nauki jako racjonalnych. Co więcej, zdaniem Poppera, pracę w ramach systemu sprzecznego musimy niezmiennie uważać za irracjonalną: " system wewnętrznie sprzeczny należy odrzucić [ponieważ] nie przynosi żadnych informacji. Żadne zdanie nie wyróż nia się spośród innych [ . . . ] gdyż wyprowadzalne są wszyst kie" 89. Ale niektóre z największych naukowych programów badawczych rozwijały się na sprzecznych podstawach 90. Co więcej, w takich przypadkach reguła stosowana często przez najlepszych naukowców brzmi: "Al/ez en avant et la
" foi vous viendra . Ta antypopperowska metodologia umoż liwiła przetrwanie zarówno rachunkowi infinitezymalnemu, jak naiwnej teorii mnogości w czasach, gdy doskwierały im paradoksy logiczne. Faktycznie, gdyby grę naukową rozgrywano zgodnie z Popperowską księgą reguł, to artykuł Bohra z 1 9 1 3 r. nigdy nie zostałby opublikowany, był bowiem w sprzeczny sposób zaczepiony na teorii Maxwella, zaś funkcja delta Diraca byłaby zakazana do czasu Schwartza. Wszystkie te przykłady badań opartych na sprzecznych podstawach dalej jeszcze " falsyfikują " falsyfikacjonistyczną metodo logię 9 1 . Tak więc różne " podstawowe" oceny naukowej elity "falsyfikują " Popperowską definicję nauki i naukowej ety ki. Powstaje następnie problem, w jakim zakresie, uwzględ niwszy te rozważania, falsyfikacjonizm służyć może histo rykowi nauki za drogowskaz. Najprostsza odpowiedź brzmi, że w bardzo niewielkim. Popper, czołowy falsyfikac jonista, nigdy nie napisał żadnej historii nauki; chyba dlatego, że był zbyt wrażliwy na sądy wielkich naukowców, by wypaczać historię zgodnie z falsyfikacjonistycznymi upodobaniami. Trzeba pamiętać, że choć w swych autobio graficznych wspomnieniach wymienia naukę newtonowską jako wzorzec naukowości, czyli falsyfikowalności, to w swej klasycznej Logik der Forschung nigdzie nie dys kutuje falsyfikowalności teorii Newtona. Logik der For schung, jako całość, jest sucho abstrakcyjna i wysoce ahis-
212
88 Ibid., s. 8 1 i n. 89 K. R. Popper, Logika ... , § 24. 90 Zob. moja Falsyfikacja ... , zwłaszcza s. 35 i n.
213
91 Ogólnie rzecz biorąc, Popper uparcie przecenia natychmiastową moc uderze niową czysto negatywnej krytyki. "Gdy pomyłka lub sprzeczność zostanie wykazana precyzyjnie, na nic nie zdadzą się wybiegi słowne: można jej dowieść i tyle " (Logika odkrycia naukowego, s. 3 1 7 - 3 1 8). Popper dodaje: " Frege nie szukał wykrętnych manewrów w obliczu krytyki Russella " . A jednak, rzecz jasna, szukał. (Zob. Postscript Fregego do drugiego wydania jego Grundgesetze.)
• Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
toryczna 92. Tam, gdzie Popper ryzykuje zdawkowe uwagi na temat falsyfikowalności głównych teorii naukowych, pogrąża się w jakichś logicznych błędach 93 albo zniekształ ca historię tak, by pasowała do jego teorii racjonalności. Jeśli metodologia historyka dostarcza kiepskiej rekonstruk cji racjonalnej, to może on bądź błędnie odczytać historię, w taki sposób, by zgadzała się z jego racjonalną rekon strukcją, bądź stwierdzi, że historia nauki jest wysoce irracjonalna. Szacunek Poppera dla wielkiej nauki sprawił, że wybrał on pierwszą możliwość, podczas gdy wyzbyty szacunku Feyerabend wybrał tę drugą 94. Tak więc Popper, w swych wzmiankach historycznych, wykazuje skłonność do przekształcania anomalii w "eksperymenty rozstrzyga jące " i przeceniania ich bezpośredniego wpływu na historię nauki. Postrzegani przez jego okulary wielcy naukowcy chętnie akceptują obalenia i to stanowi zasadnicze źródło ich problemów. Na przykład, twierdzi on w pewnym miejs cu, że eksperyment Miche1sona-Morleya zdecydował o upadku klasycznej teorii eteru; przecenia również rolę tego eksperymentu w powstaniu teorii względności Ein steina 95. Potrzeba upraszczających okularów naiwnego fal-
syfikacjonisty, by postrzegać, wraz z Popperem, klasyczne eksperymenty Lavoisiera jako obalenia (lub jako " przy czynki do obalenia" ) teorii flogistonowej; lub by postrzegać teorię Bohra -Kramersa - Slatera jako powaloną jednym ciosem przez Comptona; lub by zasada parzystości jawiła " się nam jako " odrzucona na podstawie " kontrprzyk ładu " 96. Co więcej, jeśli Popper chce zrekonstruować tymczasową akceptację teorii jako racjonalną na mocy jego warunków, to musi ignorować historyczny fakt, że najważniejsze teorie rodzą się obalone i że pewne prawa są następnie, wbrew znanym kontrprzykładom, raczej wyjaśniane niż obalane.
214
92 Co ciekawe, jak zauważa Kuhn, "konsekwentne zainteresowanie problemami historycznymi i gotowość angażowania się w oryginalne badania historyczne odróż nia ludzi wykształconych [przez Poppera] od członków innych współczesnych szkół " filozofii nauki (Rejlections... , s. 236). Uwaga na temat możliwego wyjaśnienia tej pozornej rozbieżności zob. przyp. 1 3 1 . " 93 Twierdzi, n a przykład, że perpetuum mobile "obaliłoby (zgodnie z jego warunkami) pierwsze prawo termodynamiki (Logika odkrycia naukowego, § 1 5). Ale czyż można zinterpretować, w terminologii Poppera, zdanie, iż " K jest perpetuum " mobile" , jako "bazowe , czyli jako zdanie czaso-przestrzennie jednostkowe? 94 Chodzi mi tu o P. K. Feyerabend, Against Method. 95 Zob. K. R. Popper, Logika ... , § 30 i Społeczeństwo otwarte, t. 2, s. 232 - 233. Podkreślił on, że problem Einsteina polegał na wyjaśnieniu eksperymentów "obalają " cych fizykę klasyczną i że jego celem nie była "krytyka naszych koncepcji " przestrzeni i czasu . Ależ właśnie była. Jego machowska krytyka naszych pojęć czasu
215
i przestrzeni, a w szczególności operacjonistyczna krytyka pojęcia równoczesności, odegrały w jego myśleniu ważną rolę. Omówiłem obszerniej rolę eksperymentu Michelsona - Morleya w mojej Fal syfikacji... Kompetencja Poppera w dziedzinie fizyki nigdy by mu nie pozwoliła zniekształcić historii teorii względności do tego stopnia, jak to uczynił Beveridge, który chciał narzucić ekonomistom podejście empiryczne, dając im Einsteina za przykład. Według jego falsyfikacjonistycznej rekonstrukcji, Einstein "rozpoczął [swą pracę nad grawitacją] od faktów [które obaliły teorię Newtona, czyli] od ruchów planety Merkury, niewyjaśnionych odchyleń Księżyca" (W. Beveridge, The Place oj the " Social Sciences in Human Knowledge, "Politica 1937, 2, s. 459 - 479). Oczywiście, praca Einsteina nad grawitacją wyrosła z "twórczego przesunięcia" w heurystyce pozytywnej jego programu szczególnej teorii względności, a z pewnością nie z roz ważań nad anomalnym peryhelium Merkurego lub nad złożonymi, niewyjaśnionymi odchyleniami Księżyca. .. K. R. Popper, Conjectures... , s. 220, 239, 242 - 243 i idem, Science: Problems. . . , s. 965. Popper, rzecz jasna. stoi nadal wobec problemu, dlaczego "kontrprzykłady" (czyli anomalie) nie zostały natychmiast uznane za przyczyny odrzucenia. Na przykład, nadmienia on, że w przypadku załamania się parzystości "istniało wiele obserwacji - to znaczy fotografii śladów cząstek - z których mogliśmy rezultat ten odczytać, ale te obserwacje były bądź ignorowane, bądź błędnie interpretowane " (ibid., s. 965). Zewnętrzne wyjaśnienie Poppera jest chyba takie, że naukowcy nie nauczyli się jeszcze być dostatecznie krytyczni i rewolucyjni. Czy jednak lepsze nie jest - wewnętrzne - wyjaśnienie, że anomalie musiały być ignorowane, póki nie zaproponowano jakiejś postępowej teorii alternatywnej, która przekształciła kontr przykłady w przykłady?
216
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
Wykazuje on skłonność do niedostrzegania żadnych ano malii znanych wcześniej niż ta, którą później intronizowa no jako "rozstrzygające kontrświadectwo " . Na przykład, mylnie sądzi, że " ani teoria Galileusza, ani Kepiera nie były obalone przed Newtonem " 97. Ważny jest kontekst. Popper uważa, że najważniejszy schemat postępu nauki jest taki, że eksperyment rozstrzygający nie obala pewnej teorii, obala jąc jednocześnie jej konkurentkę. Ale, faktycznie, w więk szości przypadków, jeśli nie we wszystkich, gdy mamy do czynienia z dwiema konkurencyjnymi teoriami, o obu wiemy, że są jednocześnie zainfekowane anomaliami. W ta kich sytuacjach Popper ulega pokusie, by je uprościć do takich, do jakich stosowalna jest jego metodologia 98. Falsyfikacjonistyczna historiografia została zatem " sfal syfikowana " . Ale jeśli zastosujemy tę samą metafalsyfikac jonistyczną metodę do historiografii indukcjonistycznej i konwencjonalistycznej, to " sfalsyfikujemy" je również. Najlepszego logiczno-epistemologicznego obalenia indu kcjonizmu dokonał, oczywiście, Popper; ale nawet gdybyś97 Conjectures . . . , s. 246. 98 Jak już wspomniałem popperzysta Agassi napisał książkę na temat historio grafii nauki (Towards ... ). Zawiera ona pewne fragmenty, zjadliwie krytykujące historiografię indukcjonistyczną, ale kończy się zastąpieniem indukcjonistycznej mitologii mitologią falsyfikacjonistyczną. Zdaniem Agassiego, jedynie te fakty mają naukowe (wewnętrzne) znaczenie, które można wyrazić w zdaniach kolidujących z pewną zastaną teorią: tylko ich odkrycia zasługują na zaszczytne miano "odkryć " faktualnych ; twierdzenia faktualne raczej wynikające ze znanych teorii niż kolidują ce z nimi są nieistotne; podobnie jak twierdzenia faktualne od znanych teorii niezależne. Jeśli pewne cenione odkrycie faktualne w historii nauki znane jest jako przypadek potwierdzający lub odkrycie przypadkowe, to Agassi śmiało przewiduje, że gdy zbadamy sprawę bliżej, okaże się, iż były to przypadki obalające. Przedstawia też pięć studiów przypadku na poparcie swego twierdzenia (s. 60 - 74). Niestety, przy bliższym zbadaniu sprawy okazuje się, że Agassi mylnie przedstawia wszystkie pięć przykładów, jakie przytoczył na poparcie swej teorii historiograficznej. Każdy z tych " pięciu przykładów "falsyfikuje wręcz (w naszym normatywnym, metafalsyfikac jonistycznym sensie) jego historiografię.
f
2. Krytyczne porównanie metodologii
217
my założyli, że indukcjonizm jest filozoficznie (czyli epi stemologicznie i logicznie) bez zarzutu, to falsyfikuje go historiograficzna krytyka Duhema. Duhem rozważył naj głośniejsze "sukcesy" indukcjonistycznej historiografii: pra wo grawitacji Newtona i teorię elektromagnetyczną Am pere'a. Powiadano o nich, że są najbardziej udanymi za stosowaniami metody indukcyjnej . Ale Duhem (a za nim popper i Agassi) wykazał, iż nie są. Ich analizy uwidocz niają, jak to indukcjonista, gdy chce wykazać, że rozwój faktycznej nauki jest racjonalny, musi sfałszować faktyczną historię, zniekształcić ją nie do poznania 99. A zatem, jeśli racjonalność nauki ma charakter indukcyjny, to faktyczna nauka nie jest racjonalna; a jeśli jest racjonalna, to nie jest indukcyjna 100. Konwencjonalizm - który w odróżnieniu od indukc jonizmu nie jest łatwym łupem krytyki logicznej i epi również może zostać historiograficznie stemologicznej 1 0 1 sfalsyfikowany. Można pokazać, że sednem rewolucji nau kowych nie jest zastępowanie nieporęcznych schematów pojęciowych przez schematy prostsze. Rewolucja kopernikańska była powszechnie uważana za wzorzec konwencjonalistycznej historiografii i nadal się ją za takowy w wielu miejscach uważa. Polanyi, na przykład, powiada nam, że "prostszy obraz" Kopernika był "uderza jąco piękny" i że ,,[słusznie] miał wielką moc przekonywa nia" 102 . Ale współczesne studia nad materiałami źródło-
99 Zob. P. Duhem, La Theorie ... , K. R. Popper, Naturgesetze und theoretische Systeme, w: Gesetz und Wirklichkeit, S. Moser (red.), Innsbruch 1948 i Cel nauki, w: idem, Wiedza obiektywna, rozdz. 5; J. Agassi, Towards . . . 1 00 Oczywiście indukcjonista może poważyć się n a twierdzenie, ż e autentyczna nauka jeszcze się nie narodziła i może spisać historię zastanej nauki jako historię uprzedzeń, przesądów i fałszywych przekonań. 1 01 Zob. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 1 9 . 1 02 Zob. M. Polanyi, The Logic.. . , s. 70.
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
wymi, dokonane zwłaszcza przez Kuhna, \03 rozwiały ten mit i dostarczyły wyraźnego, historiograficznego obaleni a tej konwencjonalistycznej relacji. Powszechnie się teraz przyjmuje, że układ Kopernika był "co najmniej równie skomplikowany jak układ Ptolemeusza " \ 04. A jeśli tak, to o ile teoria Kopernika była racjonalna, to' nie z powodu jej najwyższej, obiektywnej prostoty \ 05. A zatem indukcjonizm, falsyfikacjonizm i konwencjona lizm można, jako racjonalne rekonstrukcje historii, sfal syfikować przy pomocy użytej przeze mnie odmiany kryty ki historiograficznej 1 06 . Historiograficzna falsyfikacja in dukcjonizmu została, jak widzieliśmy, ZallllC]OWana lUZ przez Duhema, a dalej prowadzili ją Popper i Agassi. Historiograficznej krytyki (naiwnego) falsyfikacjonizmu dokonali Polanyi, Kuhn, Feyerabend i Holton \ 07. Najważ niejszą spośród historiograficznych krytyk konwencjonaliz mu znaleźć można w znakomitej - cytowanej już - pracy
Kuhna na temat rewolucji kopernikańskiej \08. Wniosek te racjonalne rekon z tych krytyk jest taki, że wszystkie łoże swej prokrustowe w ją wtłaczają historii strukcj e histo zmyślone sposób ten w tworząc obłudnej moralności, indukcyj podstawach rie, spoczywające na mitycznych " " nych" , "prawomocnych uogólnieniach indukcyjnych , " eksperymentach rozstrzygających , "wielkich rewolucyj " ych uproszczeniach itd. Ale krytycy falsyfikacjonizmu i konwencjonalizmu wyciągnęli z falsyfikacji tych metodo logii wnioski zupełnie inne od tych, jakie wyciągnęli Du hem , Popper i Agassi z dokonanej przez siebie falsyfikacji indukcjonizmu. Polanyi (i chyba Holton) doszli do wnios ku, że choć właściwej, racjonalnej oceny naukowej dokony wać można w poszczególnych przypadkach, to nie istnieje ogólna teoria naukowej racjonalności 1 09 Wszystkie meto-
218
103 Przewrót kopernikański. Zob. też D. J. de S. Price, Contra-Copernicus, w: Critical Prob/ems in the History of Science, M. Clagett (red.), Wisconsin 1959, S. 197 - 2 1 8 . 1 04 I. B. Cohen, O d Kopernika do Newtona, s . 54. Bernal w pierwszym wydaniu swej Nauki w dziejach, powiada, że racje, dla których Kopernik dokonał " rewolucyj nej zmiany, były w istocie filozoficzne i estetyczne [czyli, w świetle konwencjonaliz " mu, naukowe] ; ale w następnych wydaniach zmienił on zdanie: " racje [Kopernika] były raczej mistyczne niż naukowe". 1 05 Bardziej szczegółowe omówienie zob. mój artykuł A Note on the Historiogra phy of the Copernican Revolution, w przygotowaniu [tekst taki nie został ukończony - uwaga W. S.]. 106 Łatwo można, rzecz jasna, wymyślić inne typy krytyki metodologii. Możemy, na przykład, zastosować do każdej z metodologii jej własne normy (nie tylko normy falsyfikacjonizmu). Rezultat, w przypadku większości metodologii, będzie równie destruktywny: indukcjonizmu nie można dowieść indukcyjnie, prostota okaże się beznadziejnie złożona. (Na temat tej ostatniej zob. zakończenie przyp. J08.) 107 Zob. M. Polanyi, Persona/ Know/edge, London 1958; T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, Warszawa 1968; G. Holton, Einstein, Miche/son, and the " " Crucia/ Experiment , " Isis" 1969, 6, s. 133 - 197; P. K. Feyerabend, Against Method. Powinienem też dodać Lakatos, Proofs and Refutations, Criticism . .. i Falsyfikacja ...
219
�
•
108 T. S. Kuhn, Przewrót kopernikański. Taka historiograficzna krytyka łatwo może skłonić niektórych racjonalistów do irracjonalnej obrony ich ulubionej, sfalsyfikowanej teorii racjonalności. Dokonana przez Kuhna historiograficzna kryty ka symplicystycznej teorii rewolucji kopernikańskiej tak bardzo zaszokowała kon wencjonalistycznego historyka, Richarda Halla, że opublikował on artykuł polemicz ny, w którym wyliczył i raz jeszcze potwierdził te aspekty teorii Kopernika, które sam Kuhn wspomniał jako te, które być może mogą sobie rościć prawo do wyższej prostoty, a zarazem zignorował całą resztę jego - prawomocnej - argumentacji (R. J. Hall, Kuhn and the Copernican Revo/ution, " British Journal for .he Philosophy " of Science 1970, 2 1 , s. 196 - 197). Bez wątpienia, dla dowolnej pary teorii T, i T2 można zawsze zdefiniować prostotę w taki sposób, że T, jest prostsza od T2 • Dalsze omówienie konwencjonalistycznej historiografii znaleźć można w moim A Note on the Historiography... 109 Tak więc Po1anyi jest konserwatywnym racjonalistą jeśli chodzi o naukę, a "irracjonalistą" jeśli chodzi o filozofię nauki. Ale, rzecz jasna. ten meta-"irrac jonalizm" jest godną uznania odmianą racjonalizmu: twierdzenie, że pojęcie " naukowo akceptowalny" nie jest dalej definiowalne, a jedynie przekazywalne kanałami wiedzy " osobistej", czyni z człowieka nie kompletnego irracjonalistę, a jedynie kompletnego konserwatystę. Stanowisko Polanyi'ego w filozofii nauk przyrodniczych ściśle od powiada skrajnie konserwatywnej filozofii nauk politycznych Oakeshotta. (Odnośniki i znakomitą krytykę tej drugiej znaleźć można w J. Watkins, Politica/ Tradition and Po/itica/ Theory: an Examination ofProfessor Oakeshott's Politica/ Philosophy, "Philo sophical Quarterly" 1952, 2, s. 323 - 337. Zob. też s. 23 1.)
220
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
dologie, wszystkie racjonalne rekonstrukcje można histo riograficznie " sfalsyfikować " : nauka jest racjonalna, ale jej racjonalności nie da się podciągnąć pod ogólne prawa jakiejś metodologii 1 1 0 . Feyerabend, z drugiej strony, do szedł do wniosku, że nie tylko nie może istnieć żadna ogólna teoria racjonalności naukowej, ale że również nie ma czegoś takiego jak naukowa racjonalność I I I . Tak więc Polanyi zwrócił się ku konserwatywnemu autorytaryzmo wi, Feyerabend natomiast ku sceptycznemu anarchizmowi. Kuhn przedstawił wysoce oryginalną wizję irracjonalnie 2 zmieniającego się racjonalnego autorytetu 1 1 . Chociaż, jak to widać z niniejszych uwag, wysoce cenię dokonane przez Polanyi'ego, Feyerabenda i Kuhna krytyki zastanych ( "internalistycznych " ) teorii metody, to wycią gam stąd wniosek zupełnie inny niż oni. Postanowiłem szukać ulepszonej metodologii, dostarczającej lepszej rac jonalnej rekonstrukcji nauki. 1 10
Oczywiście, żaden z krytyków nie był świadom ścisłego logicznego charakteru metametodologicznego falsyfikacjonizmu, wyjaśnionego w tym paragrafie, i żaden z nich nie stosował go w pełni konsekwentnie. Jeden z nich pisze: "W tym stadium nie opracowaliśmy jeszcze ogólnej teorii krytyki nawet dla teorii naukowych, a cóż dopiero mówić o krytyce teorii racjonalności: jeśli więc chcemy sfalsyfikować nasz falsyfikacjonizm metodologiczny, to musimy to uczynić zanim posiądziemy teorię mówiącą, jak tego dokonać " (I. Lakatos, Falsyfikacja . . . , s. 42). III U żywam krytycznej aparatury wypracowanej w tym artykule przeciw epi stemologicznemu anarchizmowi Feyerabenda w moim Popper ... 1 12 Wizja Kuhna krytykowana była z wielu stron; zob. D. Shapere, The Structure oj Scientific Revolutions, "Philosophical Review" 1964, 63, s. 383 - 384 i Meaning and Scientific Change, w: Mind and Cosmos, R. G. Colodny (red.), Pittsburgh 1967, s. 41 - 85; I. Scheffler, Science and Subjectivity, New York 1967, a zwłaszcza krytyczne uwagi Poppera, Watkinsa, Toulmina, Feyerabenda i Lakatosa - tudzież odpowiedź Kuhna - w Criticism and the Growth oj Knowledge, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Cambridge 1970. Ale żaden z tych krytyków nie dokonał systematycznej historio graficznej krytyki jego pracy. Należy też zajrzeć do Postscriptum Kuhna do drugiego wydania jego Struktury rewolucji naukowych, ( "Zagadnienia Naukoznawstwa" 1977, 13, s. 94 - 1 1 5) i do recenzji Musgrave'a tego wydania (A. Musgrave, Kuhn's Second Thoughts, "British Joumal for the Philosophy of Science" 1 97 1 , 22, s. 287 - 297).
r
2. Krytyczne porównanie metodologii
22 1
Feyerabend i Kuhn natychmiast próbowali " sfalsyfiko wać" z kolei moją ulepszoną metodologię 1 13. Wkrótce musiałem stwierdzić, że, przynajmniej w sensie opisanym w tym paragrafie, również moja metodologia - i każda metodologia w ogóle może zostać " sfalsyfikowana " , z tego prostego powodu, że żaden zbiór ludzkich sądów nie jest całkowicie racjonalny, a zatem żadna racjonalna rekon strukcja nie będzie się zgadzać z faktyczną historią 1 1 4 . Stwierdzenie tego faktu doprowadziło mnie do zapropo nowania nowego, konstruktywnego kryterium, na podsta wie którego można oceniać metodologie jako racjonalne rekonstrukcje historii. -
(b) Metodologia historiograficznych programów badawczych. Historia - w różnych stopniach - potwierdza swe racjonalne rekonstrukcje
Chciałbym przedstawić swoją propozycję w dwóch sta diach. Najpierw nieco poprawię omówione właśnie fal syfikacjonistyczne metakryterium historiograficzne, a po tem całkowicie zastąpię je kryterium lepszym. Najpierw ta mała poprawka. Jeśli ogólna reguła koliduje z pewnym szczególnym "normatywnym sądem podstawo wym" , to trzeba dać wspólnocie naukowej czas, by się nad 113 Zob. P. K. Feyerabend, Ku pocieszeniu ... , Against Method; T. S. Kuhn, Rejlec tions ... 11 4 Na przykład, można odwołać się do faktycznego natychmiastowego wpływu " przynajmniej niektórych "wielkich negatywnych eksperymentów rozstrzygających, takich jak falsyfikacja zasady parzystości, lub można wskazać na wysokie poważa nie, jakim cieszyły się przynajmniej niektóre żmudne, prozaiczne metody prób i błędów, poprzedzające czasem ogłoszenie wielkiego programu badawczego, które W świetle mojej metodologii stanowią, w najlepszym razie, "naukę niedojrzałą " . (Zob. moja Falsyfikacja ... , s. 145; zob. też uwagi L. P. Williamsa na temat historii spektroskopii między 1 870 a 1 900 r. w jego Normal Science and Its Dangers.) Tak więc sąd elity naukowej czasami przeczy również moim ogólnym regułom.
4 Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
tym zastanowiła: być może porzucą ten swój szczególny sąd i podporządkują się regule ogólnej. Nie wolno spieszyć się z falsyfikacjami - historiograficznymi - "drugiego rzę du" bardziej niż z falsyfikacjami - naukowymi - "pierw szego rzędu " 1 1 5. A dalej, skoro zaniechaliśmy metody naiwnego falsyfikac jonizmu, to dlaczego mielibyśmy obstawać przy jego metame todzie? Łatwo możemy ją zastąpić metodologią naukowych programów badawczych drugiego rzędu, lub, jeśli wolicie, metodologią historiograficznych programów badawczych. Twierdząc, że zadaniem teorii racjonalności jest zestawia nie podstawowych sądów wartościujących w ogólne, kohe rentne schematy, nie musimy takich schematów natychmiast odrzucać jedynie z powodu paru anomalii czy innych sprzeczności. Powinniśmy, rzecz jasna, domagać się, by dobra teoria racjonalności antycypowała przyszłe podstawo we sądy wartościujące, nieoczekiwane w świetle jej poprzed niczek, a nawet aby wiodła do rewizji podstawowych sądów wartościujących, głoszonych wcześniej 1 1 6 . Tak więc odrzuca my teorię racjonalności jedynie na rzecz teorii lepszej, takiej, która, w tym "quasi-empirycznym" sensie, stanowi postępo we przesun if c ie w sekwencji programów badawczych racjo J"".a l n yr:h rekonstrukcji. W ten sposób to nowe - łagodniejsze - metakryterium umożliwia nam porównywanie konkuren cyjnych logik odkrycia i dostrzeżenie rozwoju "metanauko wej " - metodologicznej - wiedzy.
Na przykład, nie musimy odrzucać teorii racjonalności naukowej Poppera po prostu dlatego, że została " sfa lsyfikowana" przez pewne faktyczne " sądy podstawowe" wiodących naukowców. Co więcej, zgodnie z naszym nowym kryterium, kryterium demarkacji Poppera stanowi najwyraźniej postęp w stosunku do jego justyfikacjo nistycznych poprzedników, a w szczególności do indu kcjonizmu. W przeciwieństwie bowiem do swych po przedników, przywróciło naukowy status teoriom sfa lsyfikowanym, takim jak teoria flogistonu, zmieniając w ten sposób na przeciwne sądy wartościujące, które przeniosły tę ostatnią z historii właściwej nauki do historii irracjonalnych wierzeń 1 1 7. Udało mu się też zrehabili tować teorię Bohra-Kramersa-Slatera 1 1 8. W świetle wię kszości justyfikacjonistycznych teorii racjonalności hi storia nauki jest, w szczytowych przypadkach, historią przednaukowych preludiów do jakiejś przyszłej historii nauki 1 19. Metodologia Poppera pozwoliła historykowi na zinterpretowanie większej części faktycznych podsta wowych sądów wartościujących w historii nauki jako racjonalnych: w tym normatywno-historiograficznym sen sie jego teoria stanowiła postęp. W świetle lepszych racjonalnych rekonstrukcji nauki można zawsze większą część faktycznej wielkiej nauki zrekonstruować jako rac jonalną 120.
222
115 Zachodzi pewna analogia między tym schematem a mającymi czasem miejsce procedurami apelacyjnymi teoretyków od werdyktu sądu eksperymentatorów; zob. moja Falsyfikacja . . . , s. 64 - 70. 1 1 6 To ostatnie kryterium jest analogiczne do wyjątkowej "głębi " teorii, która koliduje z pewnymi zdaniami bazowymi dostępnymi w danym czasie, a w końcu wychodzi z tego starcia zwycięsko. (Zob. K. R. Popper, Cel nauki.) Popper podał przykład sprzecznoścI między prawami Kepiera a teorią Newtona, która miała je wyjaśnić.
223
117 Konwencjonalizm, oczywiście, odegrał w wielkiej mierze tę historyczną rolę wcześniej niż Popperowska wersja falsyfikacjonizmu. lIS Van der Waerden uważał, że teoria Bohra -Kramersa -Slatera jest zła: teoria Poppera pokazała, że jest dobra. Zob. B. L. van der Waerden, Sources of Quantum Mechanics, Amsterdam 1967, s. 1 3 i Popper, Conjectures and Refutations, s. 242 i n.; krytyczne omówienie zob. moja Falsyfikacja ... , przyp. 294 i 295. 119 Typowym przykładem jest podejście niektórych współczesnych logików do historii matematyki; zob. moje Proofs and Refutations, s. 3. 120 To sformułowanie zasugerował mi mój przyjaciel, Michael Sukale.
224
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
Mam nadzieję, że moja modyfikacja logiki odkrycia Poppera postrzegana będzie z kolei - zgodnie z podanym przeze mnie kryterium - jako kolejny krok naprzód. Wydaje się bowiem, że dostarcza ona koherentnego wy jaśnienia większej liczby starych, izolowanych podstawo wych sądów wartościujących; co więcej, doprowadziła do nowych i, przynajmniej dla justyfikacjonisty i naiwnego falsyfikacjonisty, zadziwiających podstawowych sądów wa rtościujących. Na przykład, według teorii Poppera, ir racjonalne było zachowywanie i dalsze opracowywanie teorii grawitacji Newtona po odkryciu anomalnego pe ryhelium Merkurego; było też irracjonalne rozwijanie starej teorii kwantów Bohra opartej na sprzecznych podstawach. Z mojego punktu widzenia były to przekształcenia w pełni racjonalne: w pełni racjonalne są pewne osłonowe działania w obronie pokonanych programów - nawet po tak zwanych " eksperymentach rozstrzygających" . Tak więc moja metodologia prowadzi do rewizji tych sądów hi storiograficznych, które usunęły te działania osłonowe z historii pisanych przez partie indukcjonistów i falsy fikacjonistów 1 2 1 . Co więcej, ta metodologia z przekonaniem przewiduje, że tam, gdzie falsyfikacjonista dostrzega natychmiastową po rażkę, poniesioną przez teorię w rezultacie prostej bitwy z pewnym faktem, historyk wykryje skomplikowaną wojnę na wyczerpanie, która zaczęła się na długo przed rzekomym " "eksperymentem rozstrzygającym , a skończyła się długo po nim; zaś tam, gdzie falsyfikacjonista dostrzega teorie niesprzeczne i nieobalone, ona przewiduje istnienie hord znanych anomalii w obrębie programów badawczych, roz-
121
Zob. moja Falsyfikacja ... , § 3(c).
r
2. Krytyczne porównanie metodologii
225
wijających się na sprzecznych, być może, podstawach 122. Tam, gdze konwencjonalista dostrzega, że kluczem do zwycięstwa teorii nad jej poprzedniczką była jej intuicyjna prostota, ta metodologia przewiduje, że stwierdzimy, iż powodem tego zwycięstwa była empiryczna degeneracja starego programu i empiryczny postęp nowego 1 23 . Tam, gdzie Kuhn i Feyerabend widzą irracjonalną zmianę, ja przewiduję, że historyk będzie w stanie wykazać, iż zmiana ta była racjonalna. Metodologia programów badawczych przewiduje zatem (lub, jeśli wolicie, "przewiduje po fak cie") nowe fakty historyczne, nieoczekiwane w świetle zastanych (wewnętrznych i zewnętrznych) historiografii, a przewidywania te, mam nadzieję, zostaną potwierdzone przez badania nad historią. Jeśli zostaną, to metodologia naukowych programów badawczych sama stanowić będzie postępowe przesunięcie problemowe. Tak więc postęp w teorii racjonalności naukowej znaczony jest odkryciami nowych faktów historycznych, rekonstrukcją coraz większej części nasyconej wartościami historii jako racjonalnej 1 24. Innymi słowy, teoria racjonalności naukowej rozwija się, jeśli tworzy "postępowy" historiograficzny 122 Zob. moja Falsyfikacja... , s. 8 1 - 142. m Sam Duhem podaje tylko jeden wyraźny przykład: zwycięstwo optyki falowej nad optyką Newtonowską, La theorie ... , rozdz. VI, § 1 0 (zob. też rozdz. IV, § 4). Ale tam, gdzie Duhem polega na intuicyjnym "zdrowym rozsądku", ja polegam na analizie konkurencyjnych przesunięć problemowych. 124 M ożna do metateorii metodologii wprowadzić pojęcie "stopnia poprawnośct' , które byłoby odpowiednikiem treści empirycznej Poppera. Empiryczne "zdania bazowe" Poppera zastąpione by zostały przez quasi-empiryczne " normatywne sądy podstawowe" (w rodzaju stwierdzenia, że "wzór na promieniowanie Plancka jest arbitralny"). Chciałbym zauważyć, że metodologia programów badawczych stosowalna jest nie tylko do nasyconej normami wiedzy historycznej, ale do każdej wiedzy nor " matywnej, włączając w to etykę i estetykę. To wyparłoby "quasi-empiryczne podejście naiwnego falsyfikacjonisty, zarysowane w przyp. 82.
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
program badawczy. Nie muszę dodawać, że żaden taki historiograficzny program badawczy nie może i nie powi nien wyjaśniać całej historii nauki jako racjonalnej : nawet najwięksi naukowcy robią błędne kroki i mylą się w swych sądach. Z tego powodu racjonalne rekonstrukcje na zawsze pozostają zanurzone w oceanie anomalii. Te anomalie będą w końcu musiały być wyjaśnione przez jakąś lepszą racjonal ną rekonstrukcję lub przez jakąś "zewnętrzną " teorię em piryczną· To podejście nie broni niefrasobliwego podejścia do " "podstawowych sądów normatywnych naukowców. In ternalista jako internalista może słusznie ignorować "ano malie " i odsyłać je do historii zewnętrznej jedynie pod warunkiem, że internalistyczny historiograficzny program badawczy jest postępowy: lub jeśli uzupełniający go ekster nalistyczny program badawczy w postępowy sposób je wchłania. Ale jeśli w świetle racjonalnej rekonstrukcji histo ria nauki jawi się jako coraz bardziej irracjonalna, a zara zem brak jest postępowego wyjaśnienia eksternalistycznego (takiego jak wyjaśnienie degeneracji nauki w warunkach politycznego czy religijnego terroru lub antynaukowego klimatu ideologicznego, czy wyjaśnienie jej powstaniem nowej, pasożytniczej klasy pseudonaukowców, w interesie której leży gwałtowny " rozwój uniwersytetu" ), to znacze nia nabierają historiograficzne innowacje, mnożenie his toriograficznych teorii. Tak jak postęp naukowy jest moż liwy, choć nigdy nie pozbędziemy się naukowych anomalii, tak możliwy jest postęp racjonalnych historiografii, choć nigdy nie pozbędziemy się anomalii historiograficznych. Racjonalistyczny historyk nie musi zamartwiać się faktem, że historia faktyczna jest bogatsza od historii wewnętrznej, a czasem nawet od niej się różni, i że będzie może musiał przekazać zadanie wyjaśnienia takich anomalii historii ze-
wnętrznej. Ale ta niefalsyfikowalność historii wewnętrznej uodpornia ją jedynie na krytykę negatywną, a nie na krytykę konstruktywną - tak jak niefalsyfikowalność teo rii naukowych uodpornia je nie na konstruktywną, a jedy nie na negatywną krytykę· Oczywiście, można krytykować historię wewnętrzną jedynie gdy wydobędziemy na jaw (utajoną zwykle) metodolo edy, wt gię historyka, ukazując, jak funkcjonuje ona w roli historio graficznego programu badawczego. Historiograficznej kryty ce często udaje się zniszczyć znaczną część modnego eksterna1izmu. "Wywołujące wrażenie" , "radykalne" , "dalekosiężne" wyjaśnienia zewnętrzne są zwykle probierzem słabej podwali ny metodologicznej; a z kolei probierzem względnie słabej historii wewnętrznej (w kategoriach której większa część historii faktycznej jest albo niewyjaśnialna, albo anomalna) jest to, że zbyt wiele pozostawia ona do wyjaśnienia historii zewnętrznej. Kiedy pojawia się lepsza teoria racjonalności, historia wewnętrzna może ulec rozszerzeniu i odzyskać teren od historii zewnętrznej. To współzawodnictwo nie jest jednak równie otwarte jak wtedy, gdy współzawodniczą ze sobą dwa naukowe programy badawcze. Eksternalistyczne programy historiograficzne, uzupełniające historie wewnętrzne oparte (świadomie lub nieświadomie) na metodologiach naiwnych, prawdopodobnie bądź to szybko ulegną degeneracji, bądź nigdy nie oderwą się od ziemi, z tego prostego powodu, że mają przedstawić psychologiczne i socjologiczne "wyjaśnie nia" raczej fantazji zrodzonych przez metodologię niż (racjonalniej zintepretowanych) faktów historycznych. Gdy ekstema1istyczna relacja stosuje, świadomie lub nieświadomie, naIwną metodologię (która tak łatwo może się wkraść w jej "opisowy" język), przekształca się w baśń, która, przy całym swym pozornym, uczonym wyrafinowaniu, runie pod cięża rem badań historiograficznych.
226
.
227
? Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
Agassi wskazał już na fakt, że nędza historii indukc jonistycznej otwiera drzwi dzikim spekulacjom wulgarnych marksistów 125. Jego historiografia falsyfikacjonistyczna ot wiera z kolei szeroko drzwi tym modnym dziś " socjo logom wiedzy" , którzy próbują wyjaśnić dalszy (być może nieudany) rozwój teorii " sfalsyfikowanej " przez " ekspery ment rozstrzygający" jako przejaw irracjonalnego, złoś liwego, reakcyjnego oporu uznanego autorytetu wobec oświeconej, rewolucyjnej innowacji 126 . Ale w świetle meto dologii naukowych programów badawczych osłonowe po tyczki można w pełni wyjaśnić wewnętrznie: tam, gdzie niektórzy eksternaliści widzą walkę o władzę, brudne utar czki osobiste, racjonalistyczny historyk często dostrzeże racjonalną debatę 127. Interesującym przykładem tego, jak to kiepska teoria racjonalności może zubożyć historię, jest stosunek historio graficznych pozytywistów do degenerujących się przesunięć
problemowych 128 . Wyobraźmy sobie na przykład, że mimo tego, iż astronomiczny program badawczy był obiektywnie postępowy, wszystkich astronomów nagle ogarnęło uczucie kuhnowskiego " kryzysu" ; i że wszyscy oni nawrócili się potem, w wyniku nieodpartej zmiany postaci, na astrologię. Ja uważałbym tę katastrofę za straszliwy problem, z które go należy zdać sprawę używając pewnych empirycznych, zewnętrznych wyjaśnień. Ale nie zwolennik Kuhna. On dostrzega jedynie " kryzys" , po którym w obrębie wspólno ty naukowej następuje zjawisko masowego nawrócenia: zwyczajna rewolucja. Nie ma więcej żadnych problemów i niczego nie trzeba wyjaśniać 129. Kuhnowskie psycho logiczne epifenomeny " kryzysu" i " nawrócenia" mogą towarzyszyć zarówno zmianom obiektywnie postępowym jak obiektywnie degenerującym się, zarówno rewolucjom
228
125 Zob. tekst do przyp. I D. (Termin dzikie spekulacje" odziedziczony został, " rzecz jasna, po metodologii indukcjonistycznej. Należy go teraz zreinterpretować jako "program degenerujący się " .) 1 26 Powodem tego, że nawet degenerujące się teorie eksternalistyczne mogły zyskać pewne poważanie, była w dużej mierze słabość ich wcześniejszych, internalis tycznych konkurentek. Utopijna wiktoriańska moralność bądź to stwarza fałszywe, zakłamane opowieści o obyczajności burźuazji, bądź wzmacnia pogląd, iż ludzkość jest bez reszty zepsuta. Utopijne normy naukowe bądź to stwarzają fałszywe, zakłamane opowieści o doskonałości nauki, bądź wzmacniają pogląd, iż teorie naukowe są jedynie zwykłymi wierzeniami, za którymi stoją pewne grupy interesu. To wyjaśnia "rewolucyjną" aurę otaczającą niektóre z absurdalnych idei współczes nej socjologii wiedzy: niektórzy z jej przedstawicieli twierdzą, że zdemaskowali pozorną racjonalność nauki, podczas gdy w najlepszym razie żerują oni na słaboś ciach przestarzałych teorii naukowej racjonalności. 1 27 Przykłady: zob. G. Cantor, Henry Brougham and the Scottish Methodological Tradition, "Studies in the History and Philosophy of Science " 197 1 , 2, s. 69 - R9; również debata Forman-Ewald (P. Forman, The Discovery oj the Difjraction oj X - Rays by Crystals: A Critique oj the Critique oj the Myths, "Archive for History of Exact Sciences " 1969, 6, s. 38 - 7 1 i P. Ewaid, The Myth oj Myths, ibid., s. 72 - 8\).
229
1 28 Nazywam " historiograficznym pozytywizmem " pogląd, że historię można pisać jako historię w pełni zewnętrzną. Zdaniem historiograficznych pozytywistów historia jest dyscypliną czysto empiryczną. Przeczą oni istnieniu obiektywnych norm, w od różnieniu od zwykłych przekonań norm dotyczących. (Oczywiście oni także żywią przekonania na temat norm, które determinują wybór ich historycznych problemów i to, jak je formułują.) Jest to pogląd typowo heglowski, szczególny przypadek normatywnego pozytywizmu, teorii, według której siła stanowi kryterium słuszności. (Krytyka etycznego pozytywizmu Hegla zob. K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte, t. l , s. 93 - 94, t. 2, s. 2 1 7 - 2 1 8 i dodatek do tej książki z 1961 r.: Fakty, kryteria iprawda, t. 2, s. 379 - 407.) Reakcyjny heglowski obskurantyzm z powrotem wtłoczył wartości bez reszty w świat faktów, niwecząc ich odróżnienie dokonane przez oświeceniową filozofię Kanta. 1 29 Kuhn chyba waha się jeśli chodzi o obiektywny postęp naukowy. Nie wątpię w to, że jako oddany uczony i naukowiec, osobiście nie znosi relatywizmu. Jego teorię jednak można interpretować bądź to jako zaprzeczenie postępu naukowego i uznanie jedynie naukowej zmiany; bądź jako uznanie naukowego postępu, ale "postępu" �czonego jedynie pochodem faktycznej historii. Co więcej, zgodnie z jego kryte num, musiałby on opisać wspomnianą w tekście katastrofę jako "rewolucję" we właściwym tego słowa znaczeniu. Obawiam się, że to może stanowić klucz do nie �e�onej popularności jego teorii w kręgach Nowej Lewicy, pracowicie przygoto wuJąceJ "rewolucję" 1984 r.
I
,
a
i i
231
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
2. Krytyczne porównanie metodologii
jak kontrrewolucjom. Ten fakt nie mieści się jednak w ra mach schematu pojęciowego Kuhna. Jego historiograficz ny program badawczy, w ramach którego nie ma sposo bu na to, by rozróżnić, powiedzmy, " kryzys" i "degene rujące się przesunięcie problemowe" , nie jest w stanie sformułować takich historiograficznych anomalii, nie mó wiąc już o tym, by miał je w postępowy sposób wchła niać. Ale takie anomalie mogą wręcz zostać przewidziane przez eksternalistyczną teorię historiograficzną, opartą na metodologii naukowych programów badawczych, która określi społeczne warunki, w jakich degenerujące się pro gramy badawcze mogą osiągnąć socjopsychologiczne zwycięstwo.
Niektórzy znakomici filozofowie wyśmiewają jednak ideę prawa regulaminowego, możliwość istnienia jakiejś prawomocnej linii demarkacyjnej. Zdaniem Oakeshotta i Polanyi'ego, wszelkie prawa regulaminowe są wy kuczone, istnieć może jedynie prawo precedensowe. Mogą oni uzupełnić to twierdzeniem, że gdyby nawet omyłkowo przyjęto prawo regulaminowe, to wymagałoby ono z kolei autorytatywnych interpretatorów. Sądzę, że pogląd Oakeshotta i Polanyi'ego jest w wielkiej mierze słuszny. Musimy, koniec końców, przyznać (wbrew Popperowi), że jak dotąd wszystkie " prawa" , jakie zaproponowali apriorystyczni filozofowie nauki, w świetle werdyktów najlepszych naukowców okazały się błędne. Po dzień dzisiejszy naukowe normy, stosowane " in stynktownie" przez naukową elitę w poszczególnych przypadkach, stanowiły zasadniczą - choć nie jedyną - miarę wartości ogólnych praw filozofów. A jeśli tak, to postęp metodologiczny, przynajmniej jeśli chodzi o najbardziej rozwinięte nauki, nadal wlecze się za potoczną mądrością naukową. Czy zatem próba na rzucenia pewnej apriorycznej filozofii nauki na najbardziej rozwinięte dyscypliny naukowe nie jest przejawem pychy? Czy nie jest przejawem pychy żądać, by, jeśli, powiedzmy, okaże się, iż nauka Newtonowska czy Einsteinowska gwałciła aprioryczne reguły gry ustanowione przez Ba cona, Carnapa czy Poppera, zacząć cały naukowy interes od nowa? Sądzę, że tak. I, co więcej, metodologia historiograficz nych programów badawczych sugeruje pluralistyczny sys tem autorytetów, po części dlatego, że regulaminowe prawo filozofa nie wyartykułowało, i nie jest w stanie w pełni wyartykułować, mądrości naukowego sądu przysięgłych i jego prawa precedensowego, a po części dlatego, że
230
(c) Przeciw apriorystycznym i anty teoretycznym podejściom do metodologii
Na koniec chciałbym przeciwstawić omawianą tu teorię racjonalności podejściom ściśle apriorystycznym (lub, do kładniej, "euklidesowym" ) i antyteoretycznym 130. Metodologie "euklidesowe" ustanawiają ogólne reguły a priori, służące ocenie naukowej. To podejście najpotężniej reprezentuje dziś Popper. Jego zdaniem, musi istnieć kon stytucyjny autorytet niezmiennego prawa regulaminowego (ustanowionego w jego kryterium demarkacji), by odróżnić naukę dobrą od złej . " " 130 Techniczny termin "euklidesowy (a raczej "quasi-euklidesowy ) oznacza, że zaczynamy raczej od zdań ogólnych wysokiego szczebla ( "aksjomatów" ) niż od zdań jednostkowych. Sugerowałem w swoich A Reinassanee . . . i Infinite Regress..., że rozróżnienie "quasi-euklidesowy" - "quasi-empiryczny" jest bardziej użyteczne niż rozróżnienie "a priori" - "a posteriori". Niektórzy z "apriorystów" są, oczywiście, empirystami. Ale empiryści mogą też " być apriorystami (a raczej "euklidesowcami ) na omawianym tu metapoziomie.
232
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
regulaminowe prawo filozofa może czasami być słuszne, a sąd naukowców może zawieść. Dlatego też nie zgadzam się zarówno z tymi filozofami nauki, którzy z góry za kładają, że ogólne normy naukowe są niezmienne i że rozum może je rozpoznać a priori 1 3 1 , jak z tymi, którzy uważali, że światło rozumu rozjaśnia jedynie przypadki poszczególne. Metodologia historiograficznych programów badawczych określa sposoby, na jakie filozof nauki może uczyć się od historyka nauki i vice versa. A jednak ten dwustronny ruch nie zawsze musi w obu kierunkach przebiegać z podobnym natężeniem. Podejście oparte na prawie regulaminowym powinno dominować, gdy tradycja ulega degeneracji 1 32 lub gdy zapoczątkowana zostaje nowa, zła tradycja 1 33 . W takich przypadkach pra wo regulaminowe może przeciwstawić się autorytetowi skorumpowanego prawa precedensowego i spowolnić, a nawet odwrócić, proces degeneracji 1 34. Kiedy szkoła naukowa degeneruje się w pseudonaukę, warto może wy musić debatę metodologiczną w nadziei, że czynni nauko wcy więcej się w jej trakcie nauczą niż filozofowie (podo1 3 1 Niektórzy będą może twierdzić, że Popper nie podpada pod tę kategorię. " Koniec końców podał on taką definicję "nauki , aby objęła ona obaloną teorię Newtona, a wykluczyła nie obalone: astrologię, marksizm i freudyzm. 1 32 Taka sytuacja panuje chyba w dzisiejszej fizyce cząstek elementarnych, a zdaniem niektórych filozofów i fizyków, nawet w kopenhaskiej szkole fizyki kwantowej . 1 33 Tak jest w przypadku niektórych głównych szkół we współczesnej socjologii, psychologii i psychologii społecznej. 134 To, oczywiście, wyjaśnia, dlaczego dobra metodologia - "wydestylowana" z dojrzałych nauk - odegrać może znaczącą rolę w przypadku dyscyplin niedo jrzałych, a nawet problematycznych. Choć należy bronić zalecanej przez Polanyi'ego akademickiej autonomii wydziałów fizyki teoretycznej, to nie wolno jej tolerować w przypadku instytutów skomputeryzowanej astrologii społecznej, planowania nauki czy socjologii wyobraźni. (Miarodajne studium tej ostatniej zob. J. B. Priestley, The Image Man, 1968.)
f
2. Krytyczne porównanie metodologii
233
bnie jak wtedy, gdy język potoczny degeneruje się w żargon dziennikarski, warto może przypomnieć reguły grama tyki) 13 5. (d) Wniosek
W artykule tym zaproponowałem " historyczną" metodę oceniania konkurencyjnych metodologii. Przytoczone ar gumenty skierowane były prz�de wszystki� do filozo a . , nauki i miały na celu pokazame mu, w JakI sposob moze i powinien - uczyć się z historii nauki. Ale z tych samych argumentów wynika też, że historyk nauki musi, z kolei, zwracać pilną uwagę na filozofię nauki i podjąć decyzję, na której metodologii oprze swoją historię wewnęt rzną. Mam nadzieję, że przedstawiłem silne argumenty na rzecz następujących twierdzeń. Po pierwsze, każda metodo logia nauki wyznacza charakterystyczną (i ostrą) linię demarkacyjną między (pierwotną) historią wewnętrzną a (wtórną) historią zewnętrzną. Po drugie, zarówno histo ryk jak filozof nauki muszą jak najlepiej wykorzystać krytyczne oddziaływanie wzajemne czynników wewnętrz nych i zewnętrznych. Chciałbym na koniec przypomnieć czytelnikowi mój ulubiony - i oklepany już - żart, że historia nauki jest często karykaturą swych racjonalnych rekonstrukcji; że racjonalne rekonstrukcje są często karykaturami faktycznej historii, i że pewne historie nauki są karykaturami zarówno
�
_
135 Oczywiście krytyczna dyskusja na temat norm naukowych, wiodąca może do ich ulepszenia, jest niemożliwa, o ile nie wyartykułujemy ich w terminach ogólnych; i podobnie, jeśli chcemy zakwestionować pewien język, musimy wyartykułować jego gramatykę. Ani konserwatysta Polanyi, ani konserwatysta Oakeshott chyba nie zrozumieli (lub nie chcieli zrozumieć) krytycznej funkcji języka - Popper ją zrozumiał. (Zob. zwł. K. R. Popper, Conjectures and Refu/ations, s. 135.)
234
Historia nauki a jej racjonalne rekonstrukcje
r
3 historii faktycznej jak jej racjonalnych rekonstrukcji 1 6. Ten artykuł, jak sądzę, upoważnia mnie do dodania: Quod eral demonslrandum. 136
Zob. np. moje Infinite Regress. .. , s. 4 i Changes. . . , s. 1 78, przyp. 3.
POPPER O DEMARKACJI I INDUKCJI l
Wstęp Idee Poppera stanowią najważniejsze wydarzenie w fi lozofii dwudziestego wieku; jest to osiągnięcie w tradycji - i na miarę - Hume' a, Kanta czy Whewella. Osobiście mam wobec niego dług niezmierny: zmienił moje życie bardziej niż ktokolwiek inny. Zbliżałem się do czter dziestki, gdy dostałem się w pole magnetyczne jego intelektu. Jego filozofia pomogła mi zerwać ostatecznie z heglowskim poglądem na świat, jaki wyznawałem przez prawie dwadzieścia lat 2 . A, co ważniejsze, zyskałem dzięki niej niesłychanie płodny wachlarz problemów, autentyczny program badawczy. Praca nad programem badawczym ma, oczywiście, charakter krytyczny, nic więc dziwnego, że moja praca nad problemami Poppera wiodła mnie często do konfliktu z jego własnymi roz wiązaniami 3. l Wcześniejsze wersje tego artykułu krytycznie przejrzeli moi przyjaciele Colin Howson, Alan Musgrave, Helmut Spinner, John Worrall, Elie Zahar, a zwłaszcza John Watkins, za co chciałbym im podziękować. W całym tekście odwołuję się do ich uwag i zarzutów. 2 Po Heglu każde pokolenie potrzebowało, niestety - i na szczęście znajdowało - filozofów, by rozwiać urok, jaki rzuca on na młodych myślicieli, którzy tak często wpadają w pułapkę "fascynujących i wszystko wyjaśniających teorii [Hegla, Freuda i podobnych], działających na słabe umysły niczym objawienia" (K. R. Popper, Co,yec/ures and Refu/a/ions, London 1963, s. 39). Moore był wyzwolicielem w Cam bridge przed pierwszą wojną, Popper w London School of Economics po drugiej. 3 Zob. moje Changes... , Criticism ... , Falsyfikacja ... i His/oria. . . W tych artykułach
I r
\ i
:
f I
236
l. Popper o demarkacji
Popper o demarkacji i indukcji
W tym tekście naszkicuję moje stanowisko w kwestiach, do których sam Popper często odwoływał się jako do dwóch głównych problemów swojej klasycznej Logik der Forschung. Chodzi o problem demarkacji i problem indukcji. Popper najpierw podał rozwiązanie pierwszego z nich, a potem stwierdzając, że " problem indukcji jest jedynie pewnym przypadkiem lub aspektem problemu demarkacji " , zastosował swoje kryterium demarkacji do rozwiązania problemu indukcji 4. Moim zdaniem, Popperowskie rozwiązanie problemu demarkacji jest wie lkim osiągnięciem, ale można je ulepszyć, a nawet w swej ulepszonej postaci stoi wobec poważnych, nie rozwiązanych dotąd, trudności. Uważam jednak, że problem indukcji jest czymś o wiele więcej niż tylko " " przypadkiem lub aspektem problemu demarkacji. Pop per w swej wczesnej filozofii dokonał rozstrzygającej krytyki wcześniejszych rozwiązań problemu - czy raczej problemów - indukcji i zaproponował rozwiązanie czysto negatywne. Jego późniejsza filozofia (oparta na idei zawartości prawdy i podobieństwa do prawdy) pociągała za sobą przesunięcie tego problemu, a także jego pozytywne rozwiązanie; jednak, moim zdaniem, nie pojął on jeszcze pełnych implikacji swego własnego osiągnięcia. próbowałem wyjaśnić, dlaczego filozofia Poppera jest, jak sądzę, tak niesłychanie ważna. Powodem, dla którego nadal krytykuję różne aspekty tej filozofii, jest moje przekonanie, że stanowi ona najbardziej światłą filozofię naszego czasu i że postęp filozoficzny oprzeć można jedynie - choćby nawet "dialektycznie" - na jej osiągnięciach. Chociaż ten artykuł ma stanowić zamkniętą całość, to niektóre jego sformułowania muszą, by ograniczyć objętość, być szkicowe. Pomocne dla czytel nika, a czasem chyba konieczne, będzie porównanie go zwłaszcza z moją Falsyfika cją ... , gdzie pewne kwestie omówione są bardziej szczegółowo. 4 Zob. np. § l Logiki odkrycia naukowego, Warszawa 1977, a również rozdz. l jego Conjectures... , zwl. s. 52 i n. oraz 58. (Zwrot cytowany znajduje się na s. 54.)
237
1. Popper o demarkacji (a) Popperowska gra w naukę
Popperowska " logika odkrycia naukowego " (lub "meto dologia" , " system ocen " , " kryterium demarkacji " , " defini cja nauki" ) 5 jest teorią naukowej racjonalności; a dokład niej, zbiorem norm naukowości teorii. Początkowo ludzie mieli nadzieję, że "logika odkrycia " wyposaży ich w księgę reguł mechanicznego rozwiązywania problemów. Porzuco no tę nadzieję: dla Poppera na logikę odkrycia lub "meto dologię " składa się jedynie zbiór (próbnych i dalekich od mechaniczności) reguł oceniania gotowych, wyartykułowa nych teorii. Cała reszta, jego zdaniem, stanowi zagadnienie dla empirycznej psychologii odkrycia, nie należy do nor matywnej dziedziny logiki odkrycia. Oznacza to niesłycha nie ważne przesunięcie problemu normatywnej filozofii nauki. Termin "normatywne" nie oznacza odtąd reguł do chodzenia do rozwiązań, oznacza jedynie wskazówki, jak oceniać teorie już istniejące. Niektórzy filozofowie nauki nadal nie są świadomi tego przesunięcia 6. Popperowska logika odkrycia zawiera " propozycje " , " "konwencje mówiące, kiedy teorię należy traktować serio (gdy można wymyślić, i faktycznie wymyślono, świadczący przeciw niej eksperyment rozstrzygający) i kiedy teorię należy odrzucić (gdy eksperyment rozstrzygający przemós
Ta mnogość synonimów okazała się doŚĆ zwodnicza. Chciałbym tu stwierdzić, że zawsze miałem wątpliwości, czy to (niewątpliwie postępowe) przesunięcie problemowe nie poszło nieco za daleko. Było ono jeszcze wyraźniejsze w filozofii matematyki niż w filozofii nauki. Idąc za Pólyą, uważałem, � . może istnieć ziemia niczyja "autentycznej " heurystyki, która jest racjonalna l mepsychologistyczna; w tym właśnie duchu wyraziłem zastrzeżenia wobec nowego " sposobu użycia terminu "metodologia przez Tarskiego; zob. moje Proofs and Refu/ations, s. 4, przyp. 4. Nie mogę tu jednak dalej tej kwestii rozwijać. 6
• Popper o demarkacji i indukcji
l. Popper o demarkacji
wił przeciw niej). Pogląd taki przypisuje, po raz pierwszy w kontekście poważnego epistemologicznego programu badawczego, nową rolę doświadczeniu w nauce: teorie naukowe nie są oparte na " faktach" , przez "fakty" ustala ne lub "uprawdopodobniane" , ale raczej przez nie elimino wane. Zdaniem Poppera, postęp naukowy polega na usta wicznej, bezlitosnej, rewolucyjnej konfrontacji śmiałych, spekulatywnych teorii i powtarzalnych obserwacji, a w re zultacie na szybkiej eliminacji teorii pokonanych: " Metoda prób i błędów jest metodą eliminowania fałszywych teorii przy pomocy zdań obserwacyjnych" 7. "Przypuszczenia [są] śmiało wystawiane na próbę, by je wyeliminować, jeśli kolidują z obserwacjami" 8. A zatem historia nauki po strzegana jest jako seria pojedynków pomiędzy teorią a do świadczeniem, pojedynków, w których jedynie doświad czenia odnosić mogą zdecydowane zwycięstwa. Teoretyk proponuje teorię naukową; pewne zdania bazowe jej prze czą; jeśli któreś z nich zostaje "zaakceptowane" 9, to teoria jest " obalona" i musi zostać odrzucona, zaś nowa musi zająć jej miejsce. ,,0 losie teorii ostatecznie przesądza wynik sprawdzianu, czyli zgoda co do zdań bazowych" 10 . Popper rozumie, oczywiście, że zawsze sprawdzamy raczej rozległe systemy teorii niż teorie izolowane. Nie uważa tego jednak za nieprzezwyciężalną trudność; sugeruje, że winniś my zgadywać i, co więcej, uzgadniać która część systemu jest odpowiedzialna za obalenie (to znaczy, którą należy uważać za fałszywą), z pomocą może niezależnych sprawdzianów pewnych części systemu. W ramach filozofii
poppera tego rodzaju zgadywanie jest absolutnie niezbęd ne: gdyby wolno było za obalenia obwiniać każdorazowo warunki początkowe, to nie trzeba by odrzucać żadnej wielkiej teorii. Nie zadowalają go sprawdziany obmyślone w celu potwierdzenia rozległych systemów: wzywa nauko wca, by najpierw określił te doświadczenia, które, gdyby ich wynik okazał się negatywny, wiodłyby do falsyfikacji samego centrum systemu 1 1 . Żąda od naukowca, aby z góry określił, w jakich to warunkach doświadczalnych porzucił by swe najbardziej podstawowe założenia 1 2. Oto jest samo sedno Popperowskiego " kryterium demarkacji " lub, by posłużyć się lepszym terminem, jego definicji nauki 13 . Definicję nauki Poppera najlepiej wyrazić w kategoriach " " "1 "konwencji lub " reguł , rządzących "grą w naukę 4 . Ruchem otwierającym grę musi być niesprzeczna, fal syfikowalna hipoteza; to znaczy, nie sprzeczna hipoteza, mająca uzgodnione potencjalne falsyfikatory. Potencjalny falsyfikator jest "zdaniem bazowym" , o którego wartości logicznej rozstrzygają doświadczalne techniki danego cza su. Sąd naukowców musi jednomyślnie uznać, że istnieje technika doświadczalna, która umożliwi przypisanie praw-
238
11 I
1' 1,
-
-
K. R. Popper, Conjectures ... , s. 56. Zob. poniżej, przyp. 74. 8 Ibid., s. 46. 9 Warunki akceptacji zdań bazowych zob. Popper, Logika ... , § 22 i moja Falsyfikacja ... , s. 29 - 32. 10 Popper, ibid., § 30. 7
239
II Odnośniki znaleźć można poniżej, przyp. 37 i 49. 12 Zob. tekst do przyp. 36; również moja Falsyfikacja ... , s. 32. 1 3 Zob. moja Falsyfikacja ... , s. 33. Interesującą dyskusję zawiera też A. Musgrave, On a Demarcation Dispute, w: Problems in the Philosophy of Science, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Amsterdam 1968, s. 78 - 85. 1 4 K. R. Popper, Logika ... , § I I i 85. Pierwszy akapit § I I wyjaśnia, dlaczego nadał on swej książce tytuł Logika odkrycia naukowego i warto go tu przytoczyć: "Reguły metodologiczne traktuje się tu jako konwencje. Można scharakteryzować je jako reguły gry nauk empirycznych. Od reguł czystej logiki różnią się one mniej więcej tak, jak reguły szachów, które mało kto zaliczyłby do czystej logiki: ze względu na to, że reguły czystej logiki rządzą przekształceniami formuł językowych, wyniki rozwaźań nad regułami szachów można by zapewne zatytułować: « Logika szachów», lecz trudno byłoby je nazwać « Logiką» prostą i czystą. (Podobnie wyniki rozważań nad regułami gry naukowej - czyli regułami odkrycia naukowego - można zatytułować: « Logika odkrycia naukowego» .)"
240
l
d
iI i
i i i i
Popper o demarkacji i indukcji
dziwości temu " zdaniu bazowemu" . (Jednomyślność moż na, oczywiście, osiągnąć przez wykluczenie mniejszości jako pseudonaukowców lub dziwaków 1 5. ) Ruch następny to wielokrotne sprawdzanie hipotezy w kontrolowanych doświadczeniach 16 , oraz druga decyzja sądu, jaką to faktyczną wartość logiczną (prawdziwość lub fałszywość) przypisać potencjalnemu falsyfikatorowi. (Jeśli druga decyzja nie jest jednomyślna, to mamy dwa możliwe posunięcia: albo należy pozbawić " potencjalnego falsyfika tora " jego statusu i, jeśli nie znajdziemy jakiegoś na jego miejsce, cofnąć ruch otwierający; lub, alternatywnie, musi my nie zgadzającą się mniejszość uznać za dziwaków i wy kluczyć ze składu sędziowskiego 1 7 . ) Jeśli drugi werdykt jest negatywny i potencjalny fal syfikator zostaje odrzucony, to o hipotezie orzeka się, że jest "potwierdzona" , co oznacza jedynie, że czeka ona na dalsze wyzwania. Jeśli drugi werdykt jest pozytywny i po tencjalny falsyfikator zostaje zaakceptowany, to o hipotezie orzeka się, że jest " sfalsyfikowana" , co oznacza, że została ona odrzucona, "powalona" , "porzucona " , "pogrzebana z wojskowymi honorami " 1 8. (W 1 960 r. Popper wprowadził 15 Obawiam się, że Popper nie wpadł na tę implikację; choć wspomina, jak gdyby to było oczywiste, iż dziwacy nie zakłócają poważnie pracy różnych instytucji " społecznych powołanych do popierania naukowego obiektywizmu" (K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie, Warszawa 1992, t. II, s. 230.). A dalej pisze: " Tylko władza polityczna [...] może sparaliżować te instytucje". (Zob. też jego The Poverty of Historicism, London 1957, s. 32.) Zdumiewa mnie to. 16 Pojęcie doświadczenia kontrolowanego" zob. moja Falsyfikacja... , przyp. 77. " 17 Zob. wyżej, przyp. 1 5 . 18 K. R . Popper, Logika ... , § 3 i 4 . Zob. też § 2 2 ( Falsyfikowalność i falsyfika " cja") na temat specjalnych reguł określających, kiedy system mamy uważać za " sfalsyfikowany". To ciekawe, że przynajmniej w tym właśnie paragrafie nie ma niczego, co by utożsamiało falsyfikację", w opisanym tu sensie, z odrzuceniem" " " czy eliminacją". Niektórzy z moich przyjaciół wykorzystują ten brak jako ar " gument, iż Popper nie był zwolennikiem takiego utożsamienia, ale że problem eliminacji - w przeciwieństwie do falsyfikacji" - pozostawił otwartym. Jednak "
r I
1.
Popper o demarkacji
241
nową regułę: wojskowa gala należy się tylko tym z wyelimi nowanych hipotez, które, zanim zostały sfalsyfikowane, raz przynajmniej - przez inne doświadczenie - zostały po. tWlerdzone 1 9 . ) Po pogrzebie wprowadza się nową hipotezę. Musi ona jednak wyjaśniać częściowy sukces, jeśli takowy miał miejs ce, swojej poprzedniczki, a również coś więcej. Hipoteza, jakkolwiek by była nowa w swych aspektach intuicyjnych, nie zostanie dopuszczona, o ile nie ma nowej treści em pirycznej w porównaniu ze swą poprzedniczką. Jeśli nie ma takiej nadwyżki treści, to recenzent nada jej miano " ad hoc" i sprawi, że projektodawca ją wycofa. Jeśli ta now!! hipoteza nie ma charakteru ad hoc, poddaje się ją standar dowej procedurze stosowanej wobec falsyfikowalnych hi potez, a opisanej powyżej 20. Ta "gra w naukę" , jeśli gramy w nią prawidłowo, będzie " "postępowa , w tym sensie, że proponowane kolejno teorie będą coraz bardziej ogólne (lub mieć będą rosnącą " treść empiryczną" ); stawiać też będą coraz głębsze pytania o wszechświat 2 1 . Tak jak reguły szachów nie wyjaśniają, dlaczego nie którzy ludzie mieliby w tę grę grać i, faktycznie, poświęcać jej swe życie, tak reguły nauki nie wyjaśniają, dlaczego niektórzy ludzie mieliby grać w grę naukową i, faktycznie, w innych miejscach, a zwłaszcza w pracach odwołujących się do nauk społecznych (zob. np. jego The Poverty . . . , s. 1 33 - 1 34) Popper najwyraźniej utożsamia falsyfika " cję" z odrzuceniem" i eliminacją". A jeśli falsyfikacja nie oznacza odrzucenia, to " " co oznacza? Popper nie mówi nam niczego o tym, jak możemy kontynuować grę w naukę ze sfalsyfikowaną hipotezą. 19 Zob. jego Conjectures and Refutations, s . 242 - 245. ,. Idąc za nową regułą Poppera, o jakiej była mowa w poprzednim przypisie, reguły przeciw hipotezom ad hoc można również zacieśnić; musimy odróżnić ad hoc, i ad hoc" zob. moje Changes . . . , s. 1 70 - 1 8 1 , zwl. s. 1 80, przyp. 1 . 'I K. R . Popper, Logika. . ., § 85, ostatnie zdanie.
P i
242
Popper o demarkacji i indukcji
poświęcać jej swe życie. Te reguły rozstrzygają, czy poszcze gólny ruch jest "prawidłowy " (lub "naukowy" ) czy nie, ale milczą na temat tego, czy gra jako całość jest "prawidłowa " (lub " racjonalna" ) czy nie. Reguły nie mówią niczego ani o (psychologicznych) motywach graczy, ani o (racjonal nym) celu gry. Można oczywiście grać w tę grę jako w grę autentyczną i cieszyć się nią dla niej samej, nie dbając o jej cel ani nie będąc świadomym własnych motywów. Uwaga. Prowadziłem niezliczone dyskusje z niektórymi spośród moich popperowskich przyjaciół, na temat utożsamienia Poppera z " Popperem1 " (naiwnym falsyfikacjonistą metodologicznym) w moich Changes.. . i Falsy fikacji. . . oraz w tym artykule. Chciałbym powiedzieć, że nigdy w życiu nie cierpiałem jako historyk bardziej niż w trakcie tej analizy. Mój Criticism ... , zwłaszcza s. 384 i n., jest dowodem, że wówczas utożsamiałem Poppera z "Popperem2 " , wyrafinowanym falsyfikacjonistą metodologicznym. W moim Changes... zmieniłem zdanie i zasugerowałem, że Popper łączy te dwa poglądy. Zajmowałem podobne stanowisko w mojej Falsyfikacji... ale w Dodatku utożsamiłem Poppera w zasadzie z Popperem 1, naiwnym falsyfikacjonistą metodologicznym. Twierdzę tak obecnie, ale mam poważ ne podejrzenia, czy nie przeoczyłem w całej tej analizie istotnego składnika. Może problem Logiki odkrycia naukowego nie był tym, który zrekonstruo wałem? Czy moje rozdwojenie Poppera na Poppera1 i Poppera2 nie było rezultatem mojego przesunięcia problemowego? Bez wątpienia najbardziej charakterystyczne dla Poppera1 cytaty pochodzą z Nędzy historycyzmu i Społeczeństwa otwartego. Może są one jedynie przypadkowymi przeryso waniami, jakie pojawiają się tylko wtedy, gdy z pasją potępia on pseudo nauki społeczne? Ale z pewnością sam Popper opisuje swój wyjściowy problem jako problem odróżnienia nauki od pseudonauki! Wyznaję, że jako egzegeta nie wiem co począć i mam tylko nadzieję, że odpowiedź Poppera pomoże mi wybrnąć z tych tarapatów. (b) W jaki sposób można krytykować reguły gry w naukę?
iIl� ! II
I I
" ,
Reguły gry są konwencjami i można je formułować jako deJinicje 22 • W jaki sposób można krytykować definicję,
I
22
Zob. K. R. Popper, Logika. .., § 4 i 1 1 .
1.
Popper o demarkacji
243
zwłaszcza jeśli interpretuje się ją nominalistycznie? 23 Definicja jest wówczas zwykłym skrótem, tautologią. Co można zarzucić tautologii? Popper twierdzi, że jego definicja nauki jest " owocna" : że "bardzo wiele kwestii można z jej pomocą rozjaśnić i wyjaśnić" . Cytuje Men gera: "definicje są dogmatami; jedynie wyprowadzone z nich wnioski mogą nam udzielić nowych intuicji " 24 . Ale jakim cudem definicja może mieć moc wyjaśniającą lub udzielać nowych intuicji? Popper odpowiada na to: "Jedynie konsekwencje mojej definicji nauki empirycznej oraz zależne od niej rozstrzygnięcia metodologiczne pozwalają naukowcowi dostrzec, jak dalece jest ona zgodna z intuicyjną koncepcją celu jego własnych zamie rzeń" 25. Jest to odpowiedź zgodna z ogólnym poglądem Poppera, iż konwencje można krytykować rozważając ich " dogod ność" w odniesieniu do pewnego celu: " Dogodność wszel kich tego typu konwencji oceniana może być różnie, a roz sądna dyskusja na ten temat możliwa jest tylko wówczas, gdy obie strony stawiają sobie wspólny cel. Oczywiście wybór celu [nie mieści się] w granicach argumentacji rac jonalnej " 26. Ale Popper w swej Logice odkrycia naukowego nie określa celu gry w naukę, który by wykraczał poza to, co jest zawarte w jej regułach. Idea, że celem nauki jest prawda, pojawia się w jego pismach po raz pierwszy w 1 957 r. 27 W jego Logik der Forschung dążenie do prawdy 23 Znakomite omówienie rozróżnienia między nominalizmem a realizmem (lub, • Jak Popper woli go nazywać, "esencjalizmem") w teorii definicji zob. K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte. .., rozdz. 1 1 i Conjectures and Refutations, s. 20. Zob. też moja Falsyfikacja... , s. 6 1 - 62. 24 K. R. Popper, Logika ... , § 1 1 . 25 Ibid. 26 Ibid., § 4. 27 Zob. jego Cel nauki.
p 244
I
245
Popper o demarkacji i indukcji
l. Popper o demarkacji
może stanowić psychologiczny motyw naukowców - nie jest to racjonalny cel nauki 28 . Nawet w późniejszych pismach Poppera nie znajdujemy żadnych wskazówek, jak ocenić, że pewien niesprzeczny zbiór reguł (lub kryterium demarkacji) skuteczniej wiedzie do Prawdy niż inny 29. Faktycznie teza, że nie istnieją żadne argumenty łączące metodę i sukces, była kamieniem węgiel nym Popperowskiej filozofii od 1920 do 1 970 r. Wnoszę zatem, że nie przedstawił on nigdy teorii racjonalnej krytyki niesprzecznych konwencji 30 . Nie odpowiedział na pytanie: " W jakich warunkach porzuci/byś swoje kryterium demar kacji?" 3 1 . Na to pytanie można jednak odpowiedzieć. Zrobię to dwustopniowo: najpierw udzielę odpowiedzi naiwnej, a po tem wyrafinowanej . Rozpocznę od przypomnienia, w jaki sposób Popper, według jego własnej relacji, doszedł do
swego kryterium. Uważał, podobnie jak najlepsi z nauko wców jego czasów, że teoria Newtona, choć została oba lona, była wspaniałym osiągnięciem naukowym; że teoria Einsteina była jeszcze lepsza; zaś astrologia, freudyzm i dwudziestowieczny marksizm były pseudonaukowe. Jego problem polegał na znalezieniu definicji nauki, z której by wynikały te "podstawowe sądy" , dotyczące każdej z tych teorii - i zaproponował nowe rozwiązanie. Przyjmijmy teraz prowizorycznie metakryterium głoszące, że teorię racjonalności - lub kryterium demarkacji - należy od rzucić, jeśli jest ona sprzeczna z uznanymi "podstawowymi sądami wartościującymi" wspólnoty naukowej 32 . Faktycz nie, wydawać by się mogło, że ta metametodologiczna reguła odpowiada Popperowskiej regule metodologicznej, iż teorię naukową trzeba odrzucić, jeśli jest ona sprzeczna z ("empirycznym" ) zdaniem bazowym, jednomyślnie za akceptowanym przez wspólnotę naukową. Cała metodo logia Poppera spoczywa na twierdzeniu, że istnieją zdania (względnie) jednostkowe, co do logicznej wartości których naukowcy mogą osiągać jednomyślną zgodność; bez takiej zgodności istniałaby " nowa wieża Babel " , a " strzelista budowla nauki ległaby wkrótce w gruzach" 33. Ale jeśli nawet panuje zgoda co do zdań " bazowych " , to gdyby nie panowała zgoda co do tego, w jaki sposób oceniać osiągnięcia naukowe w odniesieniu do tej " bazy empirycz nej " , to czy strzelista budowla nauki nie ległaby wkrótce w gruzach? Bez wątpienia tak. Choć osiągano niewielką zgodność poglądów, jeśli chodzi o ogólne kryterium nau kowego charakteru teorii, to w ciągu ostatnich dwóch stuleci panowała znaczna zgodność opinii na temat po-
28 Nazywa poszukiwanie prawdy "najważniejszym [nienaukowym] motywem " (Logika ... , § 85). Zob. też poniżej, s. 270 · 272. 29 Rozstrzygające argumenty Poppera przeciw różnym indukcjonistycznym teo· riom nauki pokazują, że są one sprzeczne. Z drugiej strony przyznaje, że teoria konwencjonalistyczna jest niesprzeczna, "zwarta i do obronienia" i konkluduje: "mojego sporu z konwencjonalizmem nie da się ostatecznie rozstrzygnąć w drodze oderwanej dyskusji teoretycznej " (Logika odkrycia naukowego, § 19). Czy zatem wybór między niesprzecznymi zbiorami reguł jest kwestią subiektywnego gustu? 30 We wczesnych latach sześćdziesiątych Popper przejął wszechstronny krytyczny racjonalizm Bartleya. Według tej teorii, wszystkie twierdzenia, jakie akceptuje racjonalny człowiek, muszą być otwarte na krytykę. Ale podstawową słabością tego stanowiska jest jego czczość. Nie na wiele się zda stwierdzanie krytykowalności każdego z naszych poglądów, jeśli nie określi się w sposób konkretny form, jakie taka krytyka może przybrać. (Interesująca krytyka stanowiska Bartleya zob. J. Watkins, CCR: A Refutation, "Philosophy " 1 97 1 , 47, s. 56 · 6 1 .) 3 1 Jest to wada tym poważniejsza, że sam Popper wyraził zastrzeżenia dotyczące swego kryterium. Na przykład, w swych Conjectures and Refutations, opisuje " " "dogmatyzm , to znaczy uważanie anomalii za pewnego rodzaju "szumy w tle , jako coś "do pewnego stopnia koniecznego " (s. 49). Ale na następnej stronie utożsamia ten "dogmatyzm" z "pseudonauką" . Czy więc pseudonauka jest "do pewnego stopnia konieczna "? Zob. też moja Falsyfikacja . . . , przyp. 330.
32 "Podstawowe sądy wartościujące" brzmiałoby lepiej po niemiecku: "normative Basissiitze" . 33 Logika odkrycia naukowego, § 29.
• 246
247
Popper o demarkacji i indukcji
l. Popper o demarkacji
szczególnych osiągnięć. Choć nie było powszechnej zgody, jeśli chodzi o teorię racjonalności naukowej, to panowała znaczna zgodność poglądów, jeśli chodzi o racjonalność poszczególnego kroku w grze - czy był on naukowy, czy zbzikowany? Tak więc ogólna definicja nauki musi zrekon struować gry powszechnie uznane za najlepsze i najbardziej podziwiane posunięcia jako "naukowe" ; jeśli tego nie do kona, należy ją odrzucić. A zatem przyjmijmy na próbę, że jeśli kryterium demar kacjijest sprzeczne z podstawowymi ocenami elity naukowej, to należy je porzucić 34. To metakryterium zasugerował sposób, w jaki Popper opisał swój pierwotny problem, a także jego własna odmiana falsyfikacjonizmu metodolo gicznego (jednak, jak powinienem podkreślić, można ak ceptować falsyfikacjonizm Poppera, a jednak odrzucić ten metafalsyfikacjonizm). Jeśli jednak zastosujemy to meta-
kryterium (które zamierzam dalej odrzucić), to będziemy musieli odrzucić Popperowskie kryterium demarkacji czyli Popperowskie reguły gry w naukę 3 5.
34 To podejście, oczywiście, nie oznacza, że wierzymy, iż " podstawowe sądy " naukowców są nieomylnie racjonalne, oznacza to jedynie, że akceptzljemy je w celu skrytykowania ogólnych definicji nauki. (Jeśli dodamy do tego, że żadne takie ogólne kryterium nie zostało znalezione i że żadne takie ogólne kryterium znalezione nie zostanie, to otwieramy pole dla koncepcji nie poddanej prawu, zamkniętej autokracji nauki Polanyi'ego.) Ideę tego metakryterium można postrzegać jako " quasi·empiryczne" samozasto sowanie falsyfikacjonizmu Poppera. Wprowadziłem tę " quasi-empiryczność" wcześ niej w kontekście filozofii matematyki. Możemy abstrahować od tego, co płynie logicznymi kanałami systemu dedukcyjnego, czy jest to coś pewnego czy zawodnego, czy jest to prawda i fałsz, czy prawdopodobieństwo i nieprawdopodobieństwo, a nawet coś, co moralnie lub naukowo pożądane i niepożądane: o tym, czy system jest negatywistyczny, " quasi-empiryczny" , rządzony przez modus tollens, czy też justyfikacjonistyczny, " quasi-euklidesowy " , rządzony przez modus ponens, decyduje to, jak ten przepływ przebiega. (Zob. mój A Renaissance . . . ) To "quasi-empiryczne" podejście można zastosować do dowolnego rodzaju wiedzy normatywnej, na przykład etycznej lub estetycznej, jak tego już dokonał Watkins w swych Negative Utilitaria nism, " Aristotelian Society Supplementary Volume" 1963, 37, s. 95 - 1 14 i Decision and Belief, w: Decision Making, R. Hughes (red.), London 1967. Obecnie wolę jednak inne podejście: zob. poniżej, przyp. 60.
_
(c) Quasi-polanyi 'owska ,Jalsyfikacja" kryterium demarkacji Poppera
I faktycznie, używając metakryterium zaproponowanego w poprzednim paragrafie, łatwo jest " sfalsyfikować" kryte rium demarkacji Poppera; pokazując mianowicie, że w jego świetle najlepsze osiągnięcia naukowe były nienaukowe i że najlepsi naukowcy, w swych najlepszych chwilach, łamali reguły popperowskiej gry w naukę. Podstawowa reguła Poppera głosi, że naukowiec musi z góry określić, w jakich to warunkach doświadczalnych porzuciłby nawet swe najbardziej podstawowe założenia: Kryteria obalenia muszą być określone z góry: musimy dojść do porozu mienia, które z obserwowalnych sytuacji, gdyby je faktycznie zaobser wowano, oznaczałyby, że teoria została obalona. Ale jakiego to rodzaju reakcja kliniczna obaliłaby, ku zadowoleniu analityka, nie tylko szczególną diagnozę kliniczną, ale samą psychoanalizę? I czy analitycy kiedykolwiek omawiali lub uzgodnili takie kryteria? 36
W przypadku psychoanalizy Popper ma rację: żadna od powiedź się nie pojawiła. Podstawowy zarzut Poppera o nieuczciwość naukową wprawił freudystów w zakłopota nie. Co więcej, odmówili określenia doświadczalnych wa3' Zauważmy, że to metakryterium nie musi być rozumiane jako psychologiczne lub "naturalistyczne " w sensie Poppera. (Zob. jego Logika.. . , § lO.) Definicja "elity naukowej " nie ma charakteru empirycznego. 36 K. R. Popper, Conjectures and Refutations, s. 38, przyp. 3 (podkr. moje). To, oczywiście, jest równoważne jego głośnemu " kryterium demarkacji" między nauką a pseudonauką - czy, jak on to powiada, " metafizyką" . (Zob. też na ten temat J. Agassi, Scientific Problems and Their Roots in Metaphysics, w: The Critical Approach to Science and Philosophy, M. Bunge (red.), New York 1 964, § VL)
? Popper o demarkacji i indukcji
l. Popper o demarkacji
runków, W jakich porzuciliby swe podstawowe założenia. Zdaniem Poppera, stanowi to probierz ich intelektualnej nieuczciwości. Ale co by się stało, gdybyśmy postawili pytanie Poppera naukowcowi newtonowskiemu: "Jakiego to rodzaju obserwacja obaliłby, ku zadowoleniu newtono wskiego fizyka, nie tylko szczególne newtonowskie wyjaś nienie, ale samą dynamikę i teorię grawitacji Newtona? I czy ci fizycy kiedykolwiek takie kryteria przedyskutowali i uzgodnili?" Newtonowski fizyk chyba nie potrafiłby , niestety, udzielić pozytywnej odpowiedzi 37. Skoro jednak psychoanalitycy mają zostać, na mocy popperowskich norm, potępieni za nieuczciwość, to czy podobnego potę pienia nie musimy udzielić fizykom newtonowskim? Popper mógłby z pewnością uchylić swój słynny zarzut i wymagać falsyfikowalności - i odrzucenia w razie fal syfikacji - jedynie od systemów teorii, włączając w to warunki początkowe i wszelkiego rodzaju teorie pomoc nicze i obserwacyjne. Jest to znaczące ustępstwo, pozwala ono bowiem pomysłowemu naukowcowi zachować swą ulubioną teorię przy pomocy odpowiednich, udanych zmian w pewnym odległym zakątku teoretycznego labiryn tu. Ale nawet złagodzona reguła Poppera uczyniłaby życie najznakomitszych naukowców nieznośnym. Albowiem du że programy badawcze stoją zawsze w obliczu znanych anomalii: normalnie badacz odkłada je na bok i postępuje zgodnie z pozytywną heurystyką programu 38 . Ogólnie rzecz biorąc, koncentruje uwagę raczej na heurystyce pozy tywnej niż na rozpraszających anomaliach, w nadziei, że " " oporne przypadki przekształcone zostaną, w miarę roz woju programu, w przypadki potwierdzające. Mówiąc sło-
wami Poppera, nawet najwięksi naukowcy dokonują zaka zanych posunięć, wybiegów ad hoc: zamiast uważać ano malne peryhelium Merkurego za falsyfikację Newtonow skiej teorii naszego układu planetarnego, a zatem za rację, by ją odrzucić, większość z nich odłożyła go na półkę jako przypadek problematyczny, do rozwiązania w jakimś póź niejszym stadium - lub przedstawiła rozwiązania ad hoc. To metodologiczne podejście, polegające na traktowaniu tego, co Popper by uważał za kontrprzykłady, jako anoma lii, jest powszechnie akceptowane przez najlepszych nauko wców. Niektóre z programów badawczych, cieszących się dziś wśród społeczności naukowej największym szacun kiem, robiły postępy w oceanie anomalii 39. Odrzucenie przez Poppera takiej działalności jako irracjonalnej ( "nie krytycznej " ) pociąga za sobą - przynajmniej na podstawie naszego quasi-polanyi'owskiego metakryterium - falsyfi kację jego definicji. Co więcej, zdaniem Poppera, sprzeczny system nie zaka zuje żadnych obserwowalnych stanów rzeczy, a pracę nad nim musimy niezmiennie uważać za irracjonalną: " system wewnętrznie sprzeczny należy odrzucić [ponieważ] nie przy nosi żadnych informacji [ . . . ] Żadne zdanie nie wyróżnia się [ . ] gdyż wyprowadzalne są wszystkie" 40 . Ale niektóre z największych naukowych programów badawczych robiły postępy na sprzecznych podstawach 4 1 . Faktycznie, w ta kich przypadkach reguła najlepszych naukowców często brzmi: "Allez en avant et la foi vous viendra " . Ta antypop perowska reguła zapewniła azyl rachunkowi infinitezymal nemu, prześladowanemu przez biskupa Berkeleya, i ele mentarnej teorii zbiorów w okresie pierwszych paradok-
248
37 Zob. moja Falsyfikacja . . . , 38 Ibid., zwl. s. 77 i u.
s.
18 - 19.
..
39 Ibid., s. 81 i u. 40 K. R. Popper, Logika . . . , § 24. 41 Zob. moja Falsyfikacja ... , zwl.
s.
86 i
u.
249
250
Popper o demarkacji i indukcji
sów. Doprawdy, gdyby grę w naukę rozgrywano według księgi reguł Poppera, to artykuł Bohra z 1 9 1 3 r. nigdy nie zostałby opublikowany, ponieważ był w sprzeczny sposób zaszczepiony na teorii Maxwella, zaś funkcja delta Diraca byłaby zakazana do czasu Schwartza. Ogólnie rzecz biorąc, Popper uparcie przecenia siłę bez pośredniego uderzenia czysto negatywnej krytyki. " Gdy pomyłka lub sprzeczność zostanie wykazana precyzyjnie, zakazane są wybiegi słowne: można jej dowieść i na tym koniec" 42 . Oto w jaki sposób " podstawowe" oceny naukowej elity " "falsyfikują Popperowską definicję nauki i naukowej etyki.
!)
Uwaga. Wcale nie gloszę metakryterium opisanego w paragrafie (b) i zastosowanego w (c). Dalej zaneguję tezy obu tych paragrafów. Wybrałem ten sokratejsko-popperowski sposób prezentacji swego stanowiska tylko dlatego, że, jak sądzę, jest to najlepszy sposób przedstawiania złożonych rozumowań: poprzez zadawanie prostego pytania, udzielanie prostej odpowiedzi, a potem krytykowanie tej odpowiedzi (i, być może, pytania), co prowadzi nas do baroziej wyrafinowanych pytań i bardziej wyrafino wanych rozwiązań. To podejście sugeruje również, że ta dialektyka nie kończy się na jakimś "rozwiązaniu ostatecznym" . (d) Ulepszone kryterium demarkacji
Łatwo można ulepszyć definicję nauki Poppera tak, aby już więcej nie wykluczała istotnych posunięć faktycznej nauki. Spróbowałem tego dokonać, zamieniając przede wszystkim problem oceniania teorii na problem oceniania 42 K. R. Popper, Logika .. . , s. 3 1 7 - 3 1 8. I dalej: "Frege nie szukał wykrętnych manewrów w obliczu krytyki Russella " . A jednak szukał. (Zob. Postscript Fregego do drugiego wydania jego Grundgesetze.) Ta historiograficzna pomyłka może też być związana z nadmiernym przekonaniem Poppera o niedwuznaczności rozumowania matematycznego. Zob. też moje Changes ... , s. 1 57, przyp. 3.
r 1.
Popper o demarkacji
251
historycznych serii teorii, a raczej "programów bada wczych" i zmieniając Popperowskie reguły odrzucania teorii 43 . Po pierwsze, można " akceptować" nie tylko bazowe, ale i ogólne zdania, jako konwencje: oto jest klucz do roz wiązania zagadki ciągłości rozwoju nauki 44. Podstawową jednostką oceny musi być nie izolowana teoria lub �oniu� kcja teorii, ale raczej program badawczy, z konwencJonalme zaakceptowanym (a zatem na mocy prowizorycznej decyzji lalnym" ) twardym rdzeniem i z heurystyką pozytyw" nieoba ną, która określa problemy, przewiduje anomalie i zwycięsko przekształca je w przykłady zgodnie ze z góry po wziętym planem. Naukowiec spisuje anomalie, ale, dopóki program badawczy zachowuje swój pęd, ignoruje je. To przede wszystkim heurystyka pozytywna jego programu, a nie anomalie, decyduje o tym, jakie stawia on sobie problemy 45 . Dopiero gdy siła napędowa heurystyki pozyty43 Zob. moje Falsyfikacja... i Changes... Popper zawsze uważał, a w swej późniejszej filozofii szczególnie podkreślał, że "wpływ [niektórych] niesprawdzalnych teorii metafizycznych na naukę przewyższył wpływ wielu teorii sprawdzalnych", a nawet zaczął mówić o "metafizycznych programach badawczych " . (Zob. moja Falsyfikacja .. . , przyp. 353.) Ale podczas gdy Popper przyznał, że metafizyka wywiera wp/yw na naukę, to dla mnie stanowi ona integralną część nauki. Dla Poppera - a również dla Agassiego i Watkinsa - metafizyka jest jedynie "wpływowa" ; ja podaję konkretne wzorce ocen. A te kolidują z ocenami teorii "falsyfikowalnych" , jakich dokonywał wczesny Popper i jakich nadal nie porzucił. .. Popper na to nie zezwala: "pomiędzy stanowiskiem konwencjonalisty a moim zachodzi ogromna różnica. Utrzymuję bowiem, iż dla metody empirycznej charak terystyczne jest to, że nasze konwencje określają akceptację zdań jednostkowych, a nie uniwersalnych" (Logika odkrycia naukowego, § 30). 4' J . Agassi zdaje się tu i ówdzie temu przeczyć: "Uczenie się z doświadczenia jest uczeniem się z przypadków obalających. Przypadek obalający staje się potem przypadkiem problematycznym" (Scientific Problems . . . , s. 201 ) . W swym Popper on Learningjrom Experience, w: Studies in the Philosophy oj Science, N. Rescher (red.), 1 969, przypisuje Popperowi pogląd, iż "uczymy się z doświadczenia dzięki obale niom" (s. 1 69) i dodaje, że według Poppera uczyć się można jedynie na podstawie
252
I
r
1.
Popper o demarkacji i indukcji
Popper o demarkacji
253
Bardzo trudno jest rozstrzygnąć, zwłaszcza gdy nie wy maga się postępu na każdym kroku, kiedy program badaw czy zdegenerował się w sposób beznadziejny; lub kiedy jeden z dwóch konkurencyjnych programów osiągnął decy dującą przewagę nad drugim. Nie ma " racjonalności na tychmiastowej". Ani udowodnienie przez logika sprzeczno ści, ani orzeczenie naukowca doświadczalnika o anomalii, nie mogą pokonać programu za jednym uderzeniem. Można być "mądrym" jedynie po fakcie. Przyroda może krzyczeć NIE, ale ludzka pomysłowość - na przekór Weylowi i Po pperowi 47 zawsze jest w stanie krzyczeć jeszcze głośniej. Mając dość wyobraźni i odrobinę szczęścia, można każdej teorii, nawet jeśli jest fałszywa, bronić w sposób " po stępowy" przez długi czas. Ale kiedy daną teorię lub cały program badawczy należy odrzucić? Twierdzę, że dopiero wtedy, gdy mamy lepszy program na jego miejsce 48. Oddzielam zatem Popperowską " falsyfikację " od " odrzucenia" ; ich pomieszanie okazało się główną słabością jego " falsyfikacjonizmu naiwnego " 49. Tak więc moja modyfikacja kreśli obraz gry w naukę bardzo odmienny od obrazu Poppera. Najlepszym otwar ciem nie jest falsyfikowalna (a zatem niesprzeczna) hipo teza, ale program badawczy. Zwykłe " falsyfikacje " (to znaczy anomalie) są odnotowywane, ale to wszystko. " Eks perymenty rozstrzygające " w sensie Poppera nie istnieją: co najwyżej są to honorowe tytuły nadawane anomaliom
wnej słabnie, można poświęcić więcej uwagi anomaliom. (Metodologia programów badawczych może w ten sposób wyjaśnić względną autonomię nauki teoretycznej; niepowią zane łańcuchy popperowskich przypuszczeń i obaleń nie mogą.) Ocena dużych jednostek w rodzaju programów badaw czych jest, w pewnym sensie, bardziej liberalna, a w innym o wiele surowsza niż ocena teorii przez Poppera. Ta nowa ocena jest bardziej tolerancyjna w tym sensie, że pozwala programowi badawczemu wyrosnąć z chorób dziecięcych, takich jak sprzeczne podstawy i sporadyczne ruchy ad hoc. Anomalie, sprzeczności, wybiegi ad hoc mogą być zgodne z postępem. Musimy zaniechać starego racjonalistycznego marzenia o mechanicznych, półmechanicznych, a przynaj mniej szybko działających metodach wykazywania fałszy wości, nieudowodnialności, bezsensowności, a nawet irrac jonalności wyboru. Ocena programu badawczego zajmuje wiele czasu: sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu. Ta nowa ocena jest jednak również surowsza, wymaga bowiem nie tylko, by program badawczy udanie przewidywał nowe fakty, ale również, aby pas ochronny jego hipotez pomoc niczych był w dużej mierze budowany zgodnie z wcześniej przyjętą ideą unifikującą, z góry wyłożoną w heurystyce pozytywnej programu 46.
-
obaleń, a nie potwierdzeń (s. 167). Ale jest to bardzo jednostronna teoria uczenia się z doświadczenia. (Zob. moja Falsyfikacja ... , przyp. 120 i s. 56.) Feyerabend w swej A Note on Two " Problems" of lnduction, " British Journal for the Philosophy of Science " 1969, 19, s. 2 5 1 - 253 powiada, że " negatywne przypadki w nauce wystarczą" . (Dodaje w przypisie, że pomija "dość dziwaczną teorię potwierdzania Poppera" .) Te problemy demarkacji wiążą się, rzecz jasna, ściśle z problemem indukcji; zob. też poniżej, przyp. 86. 46 W mojej Falsyfikacji... nazwałem takie łatane rozwinięcia, które nie spełniają takich kryteriów, wybiegami ad hoc,. Pierwsza poprawka Plancka do wzoru Lum mera- Pringsheima była ad hoc w tym sensie. Szczególnie dobry przykład stanowi anomalia Meehla. (Zob. Falsyfikacja przyp. 323 i 325.)
47 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 85. 48 Zob. moje Changes. . . , s. 1 75 - 1 78, Criticism ... , s. 162 - 167 i Falsyfikacja. . . , s. 44 i n. oraz s. 1 1 1 i n. 49 Ważną konsekwencją tego pomieszania jest różnica między rozważaniami Poppera a moimi na temat " tezy Duhema- Quine'a" ; zob., z jednej strony, K. R. Popper, Logika... , ostatni akapit § 18 i § 19, przyp. l; Poverty . . . , s. 1 3 1 - 133, Conjectures and Refutations, s. 1 1 2, przyp. 26, s. 238 - 239 i s. 243; z drugiej strony moja Falsyfikacja ... , s. 1 60 - 169.
Mt
• 254
1.
Popper o demarkacji i indukcji
długo po fakcie, gdy jeden program pokonany został przez drugi. Dla Poppera, eksperyment rozstrzygający jest opisa ny przez zaakceptowane zdanie bazowe, sprzeczne z teorią . Ja osobiście uważam, że żadne zaakceptowane zdanie bazo we samo nie upoważnia nas do odrzucenia teorii. Taki konflikt może stanowić problem (poważny lub błahy), ale w żadnych okolicznościach "zwycięstwo " . Żaden ekspery ment nie jest rozstrzygający w czasie, gdy został prze prowadzony (chyba że w sensie psychologicznym). Pop perowski schemat " przypuszczeń i obaleń" , czyli schemat prób-przez-stawianie-hipotez, po których następuje wyka zywanie-błędu-przez-doświadczenie, załamuje się 50. Teorię wyeliminować może jedynie lepsza teoria, to znaczy teoria, wykazująca się przyrostem treści empirycznej w stosunku do swej poprzedniczki, którego część zostaje następnie potwierdzona. Aby zaś nastąpiło zastąpienie teorii· przez teorię lepszą, ta pierwsza nawet nie musi zostać " sfal syfikowana" w popperowskim znaczeniu tego terminu 5 1 . A zatem postęp znaczony jest raczej przez przypadki wery fikujące przyrost treści niż przez przypadki falsyfikujące 52, zaś " falsyfikacja " i " odrzucenie " stają się logicznie niezale żne 53. Popper wyraźnie stwierdza, że "zanim teoria nie zostanie obalona, nie wiemy, w jaki sposób będzie może 50 Popper, w ciekawym fragmencie, próbuje zdefiniować różnicę między metoda mi ameby i Einsteina: oboje zdają się postępować zgodnie z metodą przypuszczeń i obaleń (Conjectures and Refutations, s. 52). Popper uważa, że Einstein ma " bardziej krytyczne i konstruktywne podejście" niż ameba (podkr. moje). Myślę, że lepiej byłoby powiedzieć, że ameba nie ma (wyartykulowanego) programu badawczego. 5 1 Popper sporadycznie - a Feyerabend systematycznie - podkreślają katality czną rolę alternatywnych teorii w wymyślaniu tak zwanych " eksperymentów roz strzygających" . Ale alternatywy są nie tylko katalizatorami, które można później pominąć w racjonalnej rekonstrukcji, stanowią też konieczne składniki procesu falsyfikacji. (Zob. moja Falsyfikacja... , przyp. 123.) 52 Zob. zwl. moja Falsyfikacja ... , s. 52 - 55. 5] Zob. zwl. moje Changes. . . , s. 1 77 i Falsyfikacja. . . , s. 54.
Popper o demarkacji
255
musiała zostać zmodyfikowana " 54. Moim zdaniem, jest raczej na odwrót: przed modyfikacją nie wiemy, w jaki sposób, i czy w ogóle, teoria została " obalona " , zaś nie które z najbardziej interesujących modyfikacji dokonywane są raczej pod wpływem "heurystyki pozytywnej " programu badawczego niż anomalii 55. (e) Ulepszone metakryterium
Oponent mógłby twierdzić, że moje kryterium równie łatwo sfalsyfikować jak kryterium Poppera. Co począć z natychmiastowym wpływem wielkich eksperymentów rozstrzygających, takich jak falsyfikacja zasady parzy stości? Albo z przypadkami długotrwałych, przyziemnych poszukiwań metodą prób i błędów, które czasem po przedzają ogłoszenie wielkiego programu badawczego? Czy osąd naukowej elity nie przeczy moim ogólnym regułom? Odpowiem na to w dwóch stadiach. Najpierw chciałbym nieco ulepszyć sformułowane powyżej prowizoryczne meta kryterium 56, a potem całkowicie zastąpić je lepszym. Najpierw ta mała poprawka. Jeśli ogólna reguła koliduje z pewnym szczególnym " normatywnym sądem podstawo wym " , to trzeba dać członkom wspólnoty naukowej nieco czasu, by się nad tym zastanowili: może porzucą ten swój szczególny sąd i podporządkują się regule ogólnej 57. Nie wolno spieszyć się z tymi falsyfikacajmi "drugiego rzędu" . ,. Conjectures and Refutations, s. 5 1 . Zob. zwł. moja Falsyfikacja. . ., s . 7 7 - 8 1 . ,. Zob. powyżej, s . 246 - 247. 57 Zachodzi pewna analogia między tym wzorcem postępowania a procedurą apelacyjną, do jakiej czasem ucieka się teoretyk wobec werdyktu sądu eksperymen tatorów; zob. moja Falsyfikacja. . . , s. 64 - 69. 55
f 252
1.
Popper o demarkacji i indukcji
wnej słabnie, można poświęcić więcej uwagi anomaliom. (Metodologia programów badawczych może w ten sposób wyjaśnić względną autonomię nauki teoretycznej; niepowią zane łańcuchy popperowskich przypuszczeń i obaleń nie mogą·) Ocena dużych jednostek w rodzaju programów badaw czych jest, w pewnym sensie, bardziej liberalna, a w innym o wiele surowsza niż ocena teorii przez Poppera. Ta nowa ocena jest bardziej tolerancyjna w tym sensie, że pozwala programowi badawczemu wyrosnąć z chorób dziecięcych, takich jak sprzeczne podstawy i sporadyczne ruchy ad hoc. Anomalie, sprzeczności, wybiegi ad hoc mogą być zgodne z postępem. Musimy zaniechać starego racjonalistycznego marzenia o mechanicznych, półmechanicznych, a przynaj mniej szybko działających metodach wykazywania fałszy wości, nieudowodnialności, bezsensowności, a nawet irrac jonalności wyboru. Ocena programu badawczego zajmuje wiele czasu: sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu. Ta nowa ocena jest jednak również surowsza, wymaga bowiem nie tylko, by program badawczy udanie przewidywał nowe fakty, ale również, aby pas ochronny jego hipotez pomoc niczych był w dużej mierze budowany zgodnie z wcześniej przyjętą ideą unifikującą, z góry wyłożoną w heurystyce pozytywnej programu 46 , obaleń, a nie potwierdzeń (s. 1 67). Ale jest to bardzo jednostronna teoria uczenia się z doświadczenia. (Zob. moja Falsyfikacja ... , przyp. 120 i s. 56.) Feyerabend w swej A Note on Two " Problems" of Induction, " British Joumal for the Philosophy of Science" 1969, 19, s. 25 1 - 253 powiada, że " negatywne przypadki w nauce wystarczą" . (Dodaje w przypisie, że pomija " dość dziwaczną teorię potwierdzania Poppera" .) Te problemy demarkacji wiążą się, rzecz jasna, ściśle z problemem indukcji; zob. też poniżej, przyp. 86. 46 W mojej Falsyfikacji. . . nazwałem takie łatane rozwinięcia, które nie spełniają takich kryteriów, wybiegami ad hoc,. Pierwsza poprawka Plancka do wzoru Lum mera - Pringsheima była ad hoc w tym sensie. Szczególnie dobry przykład stanowi anomalia Meehla. (Zob. Falsyfikacja przyp. 323 i 325.)
Popper o demarkacji
253
Bardzo trudno jest rozstrzygnąć, zwłaszcza gdy nie wy maga się postępu na każdym kroku, kiedy program badaw czy zdegenerował się w sposób beznadziejny; lub kiedy jeden z dwóch konkurencyjnych programów osiągnął decy dującą przewagę nad drugim. Nie ma " racjonalności na tychmi astowej " . Ani udowodnienie przez logika sprzeczno ści, ani orzeczenie naukowca doświadczalnika o anomalii, nie mogą pokonać programu za jednym uderzeniem. Można być "mądrym" jedynie po fakcie. Przyroda może krzyczeć NIE, ale ludzka pomysłowość - na przekór Weylowi i Po pperowi 47 zawsze jest w stanie krzyczeć jeszcze głośniej . Mając dość wyobraźni i odrobinę szczęścia, można każdej teorii, nawet jeśli jest fałszywa, bronić w sposób " po stępowy" przez długi czas. Ale kiedy daną teorię lub cały program badawczy należy odrzucić? Twierdzę, że dopiero wtedy, gdy mamy lepszy program na jego miejsce 48. Oddzielam zatem Popperowską " " " falsyfikację od " odrzucenia ; ich pomieszanie okazało się główną słabością jego " falsyfikacjonizmu naiwnego " 49. Tak więc moja modyfikacja kreśli obraz gry w naukę bardzo odmienny od obrazu Poppera. Najlepszym otwar ciem nie jest falsyfikowalna (a zatem niesprzeczna) hipo teza, ale program badawczy. Zwykłe " falsyfikacje " (to znaczy anomalie) są odnotowywane, ale to wszystko. " Eks perymenty rozstrzygające " w sensie Poppera nie istnieją: co najwyżej są to honorowe tytuły nadawane anomaliom -
47 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 85. 48 Zob. moje Changes ... , s. 1 75 - 1 78, Criticism ... , s. 162 - 167 i Falsyfikacja ... , s. 44 i n . oraz s. 1 1 1 i n. 49 Ważną konsekwencją tego pomieszania jest różnica między rozważaniami Poppera a moimi na temat " tezy Duhema - Quine'a" ; zob., z jednej strony, K. R. Popper, Logika... , ostatni akapit § 1 8 i § 19, przyp. 1 ; Poverty... , s. 1 3 1 - 1 33, Conjectures and Refutalions, s. 1 1 2, przyp. 26, s. 238 - 239 i s. 243; z drugiej strony moja Falsyfikacja... , s. 1 60 - 169.
• 254
Popper o demarkacji i indukcji
długo po fakcie, gdy jeden program pokonany został przez drugi. Dla Poppera, eksperyment rozstrzygający jest opisa ny przez zaakceptowane zdanie bazowe, sprzeczne z teorią. Ja osobiście uważam, że żadne zaakceptowane zdanie bazo we samo nie upoważnia nas do odrzucenia teorii. Taki konflikt może stanowić problem (poważny lub błahy), ale w żadnych okolicznościach "zwycięstwo " . Żaden ekspery ment nie jest rozstrzygający w czasie, gdy został prze prowadzony (chyba że w sensie psychologicznym). Pop perowski schemat "przypuszczeń i obaleń" , czyli schemat prób-przez-stawianie-hipotez, po których następuje wyka zywanie-błędu-przez-doświadczenie, załamuje się 50 . Teorię wyeliminować może jedynie lepsza teoria, to znaczy teoria, wykazująca się przyrostem treści empirycznej w stosunku do swej poprzedniczki, którego część zostaje następnie potwierdzona. Aby zaś nastąpiło zastąpienie teorii· przez teorię lepszą, ta pierwsza nawet nie musi zostać " sfal syfikowana " w popperowskim znaczeniu tego terminu 51. A zatem postęp znaczony jest raczej przez przypadki wery fikujące przyrost treści niż przez przypadki falsyfikujące 52 , zaś " falsyfikacja " i " odrzucenie" stają się logicznie niezale żne 53. Popper wyraźnie stwierdza, że " zanim teoria nie zostanie obalona, nie wiemy, w jaki sposób będzie może
i
. i . i
SO Popper, w ciekawym fragmencie, próbuje zdefiniować różnicę między metoda mi ameby i Einsteina: oboje zdają się postępować zgodnie z metodą przypuszczeń i obaleń (Conjectures and Refutations, s. 52). Popper uważa, że Einstein ma " bardziej krytyczne i konstruktywne podejście " niż ameba (podkr. moje). Myślę, że lepiej byłoby powiedzieć, że ameba nie ma (wyartykulowanego) programu badawczego. SI Popper sporadycznie - a Feyerabend systematycznie - podkreślają katality czną rolę alternatywnych teorii w wymyślaniu tak zwanych "eksperymentów roz strzygających" . Ale alternatywy są nie tylko katalizatorami, które można później pominąć w racjonalnej rekonstrukcji, stanowią też konieczne składniki procesu falsyfikacji. (Zob. moja Falsyfikacja... , przyp. 123.) 52 Zob. zwl. moja Falsyfikacja ... , s. 52 - 55. 53 Zob. zwl. moje Changes. . . , s. 177 i Falsyfikacja. . . , s. 54.
1.
Popper o demarkacji
255
musiała zostać zmodyfikowana " 54. Moim zdaniem, jest raczej na odwrót: przed modyfikacją nie wiemy, w jaki sposób, i czy w ogóle, teoria została " obalona " , zaś nie które z najbardziej interesujących modyfikacji dokonywane są raczej pod wpływem " heurystyki pozytywnej " programu badawczego niż anomalii 55. (e) Ulepszone metakryterium
Oponent mógłby twierdzić, że moje kryterium równie łatwo sfalsyfikować jak kryterium Poppera. Co począć z natychmiastowym wpływem wielkich eksperymentów rozstrzygających, takich jak falsyfikacja zasady parzy stości? Albo z przypadkami długotrwałych, przyziemnych poszukiwań metodą prób i błędów, które czasem po przedzają ogłoszenie wielkiego programu badawczego? Czy osąd naukowej elity nie przeczy moim ogólnym regułom? Odpowiem na to w dwóch stadiach. Najpierw chciałbym nieco ulepszyć sformułowane powyżej prowizoryczne meta kryterium 56, a potem całkowicie zastąpić je lepszym. Najpierw ta mała poprawka. Jeśli ogólna reguła koliduje z pewnym szczególnym " normatywnym sądem podstawo wym" , to trzeba dać członkom wspólnoty naukowej nieco czasu, by się nad tym zastanowili: może porzucą ten swój szczególny sąd i podporządkują się regule ogólnej 57. Nie wolno spieszyć się z tymi falsyfikacajmi "drugiego rzędu" . 54 Conjectures and Refutations, s. 5 1 . " Zob. zwł. moja Falsyfikacja. . ., s . 7 7 - 8 1 . 56 Zob. powyżej, s . 246 - 247. S7 Zachodzi pewna analogia między tym wzorcem postępowania a procedurą apelacyjną, do jakiej czasem ucieka się teoretyk wobec werdyktu sądu eksperymen tatorów; zob. moja Falsyfikacja . . . , s. 64 - 69.
256
.1
'" . I
I
Po drugie, jeśli porzucamy metodę falsyfikacjonizmu naiwnego, to dlaczego mielibyśmy obstawać przy jego metametodzie? Łatwo możemy sformułować metodologię naukowych programów badawczych drugiego rzędu. Twierdząc, że zadaniem teorii racjonalności jest zesta wianie podstawowych sądów wartościujących w ogólne, koherentne schematy, nie musimy jednocześnie natych miast takich schematów odrzucać jedynie z powodu paru anomalii czy innych sprzeczności. Z drugiej strony, dobra teoria racjonalności musi antycypować przyszłe podstawo we sądy wartościujące, nieoczekiwane w świetle jej po przedniczek, a nawet wieść do rewizji takich sądów, głoszo nych wcześniej 58. Odrzucamy teorię racjonalności jedynie na rzecz teorii lepszej, takiej która, w tym quasi-empirycz nym sensie, stanowi przesunięcie postępowe. Tak więc to nowe - łagodniejsze - metakryterium umożliwia nam porównywanie konkurencyjnych logik odkrycia i dostrze żenie rozwoju wiedzy "metanaukowej " . Na przykład, nie należy teorii racjonalności naukowej Poppera uważać za " sfalsyfikowaną" po prostu dlatego, że koliduje z niektórymi faktycznymi podstawowymi sądami wiodących naukowców. Przeciwnie, zgodnie z naszym no wym kryterium stanowi ona postęp w stosunku do swych justyfikacjonistycznych poprzedniczek. Gdyż, w przeci wieństwie do nich, przywróciła naukowy status sfalsyfiko wanym teoriom, takim jak teoria flogistonu, zmieniając w ten sposób na przeciwny sąd wartościujący, który prze niósł tę ostatnią z właściwej historii nauki do historii To ostatnie kryterium jest analogiczne do nadzwyczajnej "głębi" teorii, która koliduje z pewnymi zdaniami bazowymi dostępnymi w danym czasie i, w końcu, wychodzi z tego zwycięsko. (Zob. K. R. Popper, Cel nauki.) Popper podał przykład sprzeczności między prawami Kepiera a teorią Newtona, która stanowiła próbę ich wyjaśnienia. 58
I '
II ,
Popper o demarkacji i indukcji
r
1.
Popper o demarkacji
257
irracj onalnych wierzeń. Zmieniła też na przeciwną ocenę upadłej gwiazdy lat dwudziestych: teorii Bohra-Kramer sa- Slatera 59. W świetle większości justyfikacjonistycznych teorii racjonalności historia nauki jest, w szczytowych przypadkach, historią przednaukowych preludiów do przy szłej historii nauki 60. Metodologia Poppera pozwoliła his torykowi na zinterpretowanie większej liczby faktycznych podstawowych sądów wartościuj ących w historii nauki jako racjonalnych: stanowiła ona postęp. Z drugiej strony, mam nadzieję, że moja modyfikacja logiki odkrycia Poppera postrzegana będzie z kolei - zgo dnie z podanym przeze mnie kryterium - jako kolejny krok naprzód. Wydaje się bowiem, że dostarcza ona kohe rentnego wyjaśnienia większej liczby starych, izolowanych podstawowych sądów wartościujących jako racjonalnych; faktycznie, prowadziła ona do nowych i, przynajmniej dla justyfikacjonisty i falsyfikacjonisty zadziwiających, sądów tego typu. Na przykład, zgodnie z teorią Poppera, irrac jonalne staje się zachowanie i dalsze rozwijanie teorii grawi tacji Newtona po odkryciu anomalnego peryhelium Mer kurego; lub staje się irracjonalne rozwijanie starej teorii kwantowej Bohra opartej na sprzecznych podstawach. Z mojego punktu widzenia, były to przekształcenia w pełni racjonalne. Moja teoria, w przeciwieństwie do teorii Pop pera, wyjaśnia, że w pełni racjonalne były pewne potyczki tylnych straży w obronie pokonanych programów, a zatem zmienia na przeciwne te standardowe sądy historiograficz59 Van der Waerden uważał, że teoria Bohra - Kramersa - Slatera była zła; teoria Poppera wykazała, że była dobra. Zob. B. L. van der Waerden, Sources oj Quantum Mechanics, Amsterdam 1967; K. R. Popper, Conjectures ... , s. 242 i n.; krytyczne omówienie znaleźć mOŹlla w mojej Falsyfikacji. . . , przyp. 294 i 295. 60 Typowym przykładem jest tu podejście niektórych logików współczesnych do historii matematyki; zob. moje Proojs and Rejutations, s. 3.
I
>
!
258
Popper o demarkacji i indukcji
ne, które prowadziły do tego, że te straże znikały z podręcz ników historii nauki 6 1 . Owe potyczki straży tylnych usuwa ne były z historii pisanych przez partie indukcjonistów i falsyfikacjonistów. Postęp w teorii racjonalności znaczony jest zatem przez odkrycia historyczne: przez rekonstruowanie rosnącej czę ści przesiąkniętej wartościami historii jako racjonalnej 62. Ta idea pojmowana być może jako zastosowanie zwrotne mojej teorii naukowych programów badawczych do (nie naukowego) programu badawczego, dotyczącego ocen naukowych 63. Z łatwością, rzecz jasna, odpowiem na pytanie, kiedy porzuciłbym moje kryterium demarkacji: gdyby zapropo nowano inne, które zgodnie z moim metakryterium byłoby lepsze. (Nie odpowiedziałem jak dotąd na pytanie, w jakich okolicznościach porzucę moje metakryterium; ale zawsze trzeba się gdzieś zatrzymać 64. ) Chciałbym jeszcze szerzej omówić dwie cechy mojej metodologii i metametodologii. Po pierwsze, w miejsce Popperowskiego apriorystycz nego sposobu stanowienia praw dla nauki, głoszę przede wszystkim podejście quasi-empiryczne 65 Nie ustanawiam •
T' I
61 Zob. moja Falsyfikacja. .. , § 3 (c). 62 Nie muszę mówić, że żadna teoria racjonalności nie może i nie powinna wyjaśniać całej historii nauki jako racjonalnej: nawet najwięksi naukowcy robią błędne kroki i mylą się w swoich sądach. 63 Można więc stosować metodologię programów badawczych do wiedzy nor matywnej, łącznie z etyką i estetyką; wyparłaby ona wtedy quasi-empiryczne" " podejście (naiwnego falsyfikacjonisty) zarysowane powyżej, przyp. 34. 64 Interesujące omówienie znaleźć można w A. Naess, Rejlections About Total Views, Philosophy and Phenomenological Research " 1964, 25, s. 1 6 - 29. " 65 Można by też twierdzić, że to quasi-empiryczne podejście tkwi już ukryte w metametodzie Poppera, a ja jedynie wypowiadam je explicite. Koniec końców. punktem wyjścia Poppera było podanie takiej definicji nauki, aby obejmowała ona obaloną teorię Newtona, a wykluczała nie obalone: astrologię, marksizm i freudyzm.
1.
Popper o demarkacji
259
ogólnych reguł gry a priori tak, że gdyby okazało się, lZ historia nauki reguły te gwałci, to musiałbym rzucić wy zwanie, by zacząć naukowy interes od nowa. Prawo musi wziąć pod uwagę werdykt naukowego sądu przysięgłych, a może zostać na nim oparte. Według konserwatywnej doktryny Oakeshotta i Polanyi'ego, decydować musi jedy nie ten sąd, nieskrępowany prawem pisanym. Według Poppera sami ci sędziowie - nawet uznający to samo prawo - nie wystarczą. Niezbędny jest autorytet prawa regulaminowego, by odróżnić dobrą naukę od złej i by udzielać pouczenia sądowi przysięgłych w okresach, gdy dobra tradycja narażona jest na degenerację lub gdy wyła niają się nowe, złe tradycje 66 • Natomiast, moim zdaniem, musi istnieć podwójny system autorytetu, ponieważ mąd rość naukowego sądu przysięgłych nie została, i nie może zostać, w pełni wyartykułowana w postaci filozoficznego prawa. Prawa potrzebują autorytatywnych interpretato rów. Oto dlaczego, w kwestiach autonomii akademickiej i autorytetu tradycji, stoję, choć tylko nieznacznie, na Faktycznie, stwierdza on w Przedmowie do swych Conjectures and Refutations, że "ponieważ posiadamy wiele szczegółowych sprawozdań z dyskusji toczonych wokół problemu, czy teorie w rodzaju teorii Newtona, Maxwella lub Einsteina powinny zostać zaakceptowane, czy odrzucone, możemy spojrzeć na te dyskusje jak gdyby przez mikroskop, pozwalający nam zbadać szczegółowo i obiektywnie niektóre z ważniejszych problemów «racjonalności przekonań» . " Można zatem twierdzić, że metametoda Poppera była, w moim sensie, quasi-empiryczna " , choćby nie był on " tego świadom. Kraft zbliżył się bardzo do mojego quasi-empirycznego podejścia metodologicz nego. (Zob. V. Kraft, Die Grundformen der wissenschaftlichen Methoden, Wien 1925, zwl. s. 28 - 3 1 .) Stwierdzenie Poppera, że stanowisko Krafta jest "naturalistyczne" (Logika. .. , § 10, przyp. 5), jest chyba oparte na błędnym odczytaniu pewnych dwuznacznych fragmentów. Kraft, faktycznie, głosi metametodologię uczącą się głównie z historycznych studiów przypadku, ale w normatywno-krytyczny sposób. .. Pierwszy przypadek stanowi chyba współczesna teoria cząstek elementarnych, drugi to pewne główne szkoły współczesnej socjologii, psychologii i psychologii społecznej.
• Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
" " "prawo od bardziej "liberalnego Poppera, który, moim zdaniem, dość naiwnie ufa w moc swojego (słusznego!) prawa postępowania naukowego i zapomina, że jak dotąd wszystkie prawa zaproponowane przez filozofów okazały się błędnie uogólniającymi interpretacjami werdyktów naj lepszych naukowców. Aż do dzisiaj to naukowe normy, stosowane instynktownie przez naukową elitę w poszczegól nych przypadkach, stanowiły główną miarę wartości ogól nych praw filozofa. Postęp metodologiczny nadal wlecze się za instynktownymi werdyktami naukowców w tym sensie, że główny problem polega na znalezieniu, jeśli to możliwe, teorii racjonalności, która by raczej wyjaśniała faktyczną racjonalność naukową niż narzucała najbardziej rozwinię tym naukom filozoficzne prawo 67. Po drugie, uważam, że filozofia nauki służy za przewod niczkę bardziej historykowi nauki niż naukowcowi. Skoro sądzę, że filozofie racjonalności wloką się za racjonalnością naukową nawet dzisiaj, to trudno mi w pełni podzielać optymizm Poppera, iż lepsza filozofia nauki stanowić bę dzie znaczącą pomoc dla naukowca 68; choć bez wątpienia może ona pomóc - a filozofia Poppera pomogła tym wielkim naukowcom, których sąd naukowy spaczony był przez wpływ wcześniejszych, gorszych filozofii. Wszystko to rodzi mnóstwo problemów, związanych z odwiecznymi pytaniami o rolę autorytetu, o właściwą równowagę między prawem a sądem przysięgłych, o me chanizm zmiany konstytucyjnej, postawionymi w odniesie niu do nauki. Nauka zinstytucjonalizowana nie jest demo kracją uczestniczącą (jak uważa chyba część studentów, amerykańskich senatorów i brytyjskich parlamentarzys-
tów) 69 . Decyzja naukowa nie może być oparta na głosie większości. Ale czy powinien nią zatem kierować oświecony despota? Czy wspólnota naukowa jest społecznością " ot wartą" , tak jak postrzega ją Popper, czy "zamkniętą " , jak sądzą Kuhn i Polanyi? I jaką być powinna? 70 Zamiast wkraczać dalej w tę dziedzinę problemów, gdzie w centrum dyskusji znajduje się dziś teoria Kuhna, przejdę teraz do problemu indukcji i jego związku z problemem demarkacji.
260
l
I
!
I
-
i
,
! I
67 Ta sytuacja teraz się, być może, zmienia; zob. przypis poprzedni. 68 Zob. Logika . .. , s. 24.
261
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji:
sceptycyzm i fallibilizm
(a) Gra w naukę a poszukiwanie prawdy
" " Logika odkrycia w sensie Poppera, czyli system ocen teorii naukowych, definiuje " reguły gry naukowej " 7 1 . Te reguły odróżniają naukę od pseudonauki, a zwłaszcza dostarczają kryterium demarkacji. Ale pod jednym wzglę dem to kryterium jest uboższe od większości kryteriów wcześniejszych. Większość tych wcześniejszych uznawała za cel nauki odkrycie projektu wszechświata. Każde " od krycie" ujawnia kawałek tego projektu: a zatem każdy krok w "grze" postrzegany jest jako krok ku temu celowi. A co stanowi cel popperowskiej " gry naukowej"? W indukcjoniz mie gra była ściśle związana z Celem i jemu podporząd kowana. W filozofii Poppera ta więź najwyraźniej pękła. Reguły gry, metodologia, są samowystarczalne, ale ta .. Zob. moją Społeczną odpowiedzialność nauki. Zob. J. Watkins, Against Normał Science, w: Criticism and the Growth oj Knowledge, s. 25 - 37 71 K. R. Popper, Logika. . . , § 85. 70
•
! I i.
263
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
samowystarczalność wisi w powietrzu, bez filozoficznego fundamentu. Problem indukcji, jak słusznie zauważył Popper, był pierwotnie utożsamiany z problemem demarkacji. Justyfi kacjoniści rygorystycznie podporządkowali reguły gry celo wi nauki, poszukiwaniu Projektu Wszechświata: krok w grze naukowej był poprawny tylko wtedy, gdy dowiedzio no, że był on krokiem wiodącym ku rekonstrukcji tego projektu, lub, jak to później twierdzono z większym umia rem, jeśli dowiedziono, że był on chyba (lub "prawdopodob nie" ) krokiem ku temu wiodącym. Ale Popper, we wczes nych stadiach swej filozofii, przesunął środek ciężkości na problem demarkacji i oddzielił go od problemu indukcji. Rozwiązał problem demarkacji nie uzasadniając samej gry poprzez podporządkowanie jej ostatecznemu celowi; a po tem twierdził, że w negatywny sposób rozwiązał (a raczej zlikwidował) problem indukcji. Poparł to ostatnie twier dzenie odważnym oświadczeniem, że ta gra jest autonomicz na, że nie można - i nie trzeba - dowodzić, iż faktycznie dąży ona do pewnego celu; można tylko żywić pobożną nadzieję, że tak jest. Klasyczne dzieło Poppera, Logik der Forschung, nie przeczy, że nauka jest grą rozgrywaną po prostu dla niej samej 72. Oczywiście jest nadzwyczaj jasne, że instynktowna odpowiedź Poppera brzmiała, iż celem nauki naprawdę jest poszukiwanie Prawdy; jednak w obliczu faktu, że w 1 934 r. korespondencyjna teoria pozostawała w cieniu, sądził on,
że nie może zrobić nic innego, jak przyjąć ostrożne stanowi sko, które co do litery, jeśli nie co do ducha, było cał kowicie sceptyczne: nauka może co najwyżej - na próbę wykryć błąd. Z dumą zauważał, że "W zarysowanej tu logice nauki uniknąć można użycia pojęć «prawdziwy» i «fałszywy»" 73. Jeśli nauka odnosiła zwycięstwa, to od nosiła je jeśli chodzi o odrzucanie obalonych i prowizorycz ne akceptowanie potwierdzonych teorii 74. " Sukces " nauki polegał po prostu na demaskowaniu sukcesów pozornych; faktycznie, " Ci spośród nas, którzy nie są skłonni do wystawiania swych idei na ryzyko obalenia, nie biorą udziału w grze naukowej " 75 . Jeśli teoria wytrzyma surowe sprawdziany, przyznaje się jej honorowy tytuł "potwier dzona" . Ale jedyną funkcją wysokiego stopnia potwier dzenia jest prowokowanie ambitnego naukowca do powa lenia teorii 76. Naukowy " postęp" to raczej wzrost świado mości ignorancji niż rozwój wiedzy. Jest to " uczenie się" , które nie sprawia, że coś się wie. (popper nie pojmuje chyba w pełni, że, w ramach sche matu pojęciowego jego Logik der Forschung, nie sposób nawet odpowiedzieć na pytanie "czego możemy się nauczyć w trakcie gry w naukę?" Nie można uczyć się o świecie
262
72 Niektórzy z moich przyjaciół zarzucili mi, że tak nie jest; że cełem nauki, zgodnie z Logiką odkrycia naukowego Poppera, jest, oczywiście, odkrywanie coraz głębszych pytań i że jego metodologia wynika z tego założenia. Odrzucam ten zarzut: zadawanie "coraz głębszych pytań" jest równoznaczne z zakazem stosowania "wybie gów konwencjonalistycznych " , czyli że "zadawanie głębszych pytań " jest regułą gry; jeśli jest to również jej celem, to ta gra stanowi cel sama w sobie.
_
73 Logika odkrycia naukowego, § 84. 7. Cała Logik der Forschung jest w ważnym sensie traktatem pragmatycznym; dotyczy akceptacji i odrzucania, a nie prawdziwości i fałszywości. (Nie jest jednak pragmatystyczna: nie identyfikuje akceptacji z prawdziwością, a odrzucenia z fał szywością.) Popper czasami odchodzi od swej pragmatyczno-metodologicznej ter minologii i ześlizguje się, bez wątplienia niechcący, w język "dogmatycznego falsyfikacjonizmu" . (Zob. na temat tego pojęcia moja Fałsyfikacja, s. 1 0 i n.) Na przykład w Społeczeństwie otwartym opisuje "główne zagadnienie" swej Logik der Forschung słowami: "Nie możemy [... ] racjonalnie ustalić prawdziwości praw nauko wych; możemy jedynie [...] eliminować fałszywe" , t. 2, s. 375, moja, pełna przeraże nia, kursywa.) 15 Logika odkrycia naukowego, § 85. 76 Ibid., s. 338.
f
.1I /
265
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
nawet na własnych " błędach " , nie można wykryć auten tycznego epistemologicznego błędu, jeśli nie posiada się teorii prawdy i teorii rozpoznawania rosnącej lub malejącej zawartości prawdy. " Falsyfikacjonista dogmatyczny" mo że, oczywiście, uczyć się o świecie na własnych błędach; " "falsyfikacjonista metodologiczny , jak to dalej uzasadnię, nie może bez odwołania się do jakiejś zasady indukcji 77.) Powiedzmy to wyraźniej : kryterium demarkacji Poppera nie ma nic wspólnego z epistemologią. Nie mówi ono niczego na temat epistemologicznej wartości gry naukowej 78. Mo żemy, oczywiście, niezależnie od swej logiki odkrycia wie rzyć w to, że zewnętrzny świat istnieje, że istnieją prawa przyrody, a nawet w to, że gra naukowa wytwarza twier dzenia coraz bliższe Prawdy; ale w tych metafizycznych przekonaniach nie ma nic racjonalnego; są to zwykłe prze konania typowe dla zwierząt. Nie ma w Logik der For schung niczego, z czym by się nie zgodził najbardziej radykalny sceptyk. Dokonana przez Tarskiego rehabilitacja koresponden cyjnej teorii prawdy zwróciła uwagę Poppera dopiero po opublikowaniu Logik der Forschung. Potem jednak zmieni ła ona radykalnie ogólny ton jego filozofii nauki. Pobudziła go do uzupełnienia logiki odkrycia własną teorią podobień stwa do prawdy i zbliżania się do Prawdy, co było wspania łym osiągnięciem tak pod względem swej prostoty, jak mocy rozwiązywania problemów 79. Możliwe się stało, po
raz pierwszy, zdefiniowanie postępu nawet w odniesieniu do ciągu teorii fałszywych: taki ciąg stanowi postęp, jeśli jego zawartość prawdy lub, jak proponuje Popper, jego podo bieństwo do prawdy (zawartość prawdy minus zawartość fałszu) rośnie. To jednak nie wystarcza: musimy postęp rozpoznać. Tego można dokonać za pomocą zasady indukcji, łączącej realistyczną metafizykę z ocenami metodologiczny mi, podobieństwo do prawdy z potwierdzaniem, reinterpre tującej reguły "gry naukowej " jako - hipotetyczną - teorię dotyczącą oznak rozwoju wiedzy, to znaczy oznak rosnącego podobieństwa do prawdy naszych teorii naukowych 80 . Nie postępuje się już według " reguł" Poppera dla nich samych; zwycięstwa nauki nie są już dłużej jedynie zwycięstwami w grze; są nawet czymś więcej niż zwykłym wykrywaniem błędów i zastępowaniem błędnych teorii błędami bardziej wszechstronnymi; zamiast tego stają się one próbnymi kamieniami milowymi na drodze, po której zbliżamy się do Prawdy. (Słynny " trzeci wymóg" Poppera, wprowadzony w tym samym artykule, można również postrzegać na tym tle: raczej potwierdzenia głównych teorii niż nieustanne 8 odkrycia defektów stają się oznakami sukcesu 1 . ) W rezultacie, ton wypowiedzi Poppera dotyczących scep tycyzmu zmienił się wyraźnie po 1 960 r. Wcześniej nigdy niczego przeciw sceptycyzmowi nie powiedział, nie odróż niał też sceptycyzmu od fallibilizmu. Ale po 1 960 r. Popper
264
77 Terminy "dogmatyczny" i "metodologiczny " falsyfikacjonizm wyjaśnione są w moich Criticism ... i Falsyfikacja ... 78 Jest to charakterystyczna cecha kryterium demarkacji "falsyfikacjonizmu metodologicznego" . Kryterium demarkacji "falsyfikacjonizmu dogmatycznego" jest, z drugiej strony, autentycznie epistemologiczne. (Na temat obu tych kryteriów zob. moja Falsyfikacja... , s. 6 - 44.) 79 Zob. Truth , Rationality and the Growth oj Scientific Knowledge, stanowiący rozdz. 10 jego Conjectures and Rejutations.
, 80 Wyrażenie "rozwój wiedzy naukowe/ w charakterystyczny sposób pojawia się jako podtytuł chej d'oeuvre jego późniejszej filozofii. W swej Logik der Forschung ( 1934) twierdził, "że głównym problemem filozofii jest krytyczna analiza odwoływa nia się do autorytetu doświadczenia" (§ 10). Jednak w nowej Przedmowie do angielskiego wydania z 1959 r. powiada, że "Centralnym problemem epistemologii zawsze był i jest nadal rozwój wiedzy" . Istnieje wyraźne przesunięcie od negatywis tycznego tekstu z 1934 r. do optymistycznej Przedmowy z 1959 r. SI Szczegółowe krytyczne omówienie i odnośniki zob. moje Changes ... , &. 1 73 - 1 8 1 .
I
f 266
i
267
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
przesunął się w stronę epistemologicznego optymizmu. Te raz konsekwentnie oddziela sceptycyzm od fallibilizmu; a, co więcej, jego głośne pierwsze Addendum do czwartego wydania Społeczeństwa otwartego to niemal wyłącznie ka zanie przeciw sceptycyzmowi. Mimo że w jego metodologii decyzje odgrywają istotną rolę 82 , teraz stanowczo i wyraź nie sprzeciwia się interpretowaniu ich jako " skoków w cie mności" . Taka interpretacja byłaby "mocno przesadzona i przedramatyzowana" 83, byłaby "nihilistycznym hałasem o nic" 84. " Filozoficzna rozpacz jest nie na miejscu" , pisze, możemy bowiem podjąć "zadanie poznania tego wspaniałe go świata, w którym żyjemy, i nas samych; chociaż omylni, widzimy, że nasze władze umysłowe, ku naszemu zdumie niu, są niemal adekwatne do tego zadania - bardziej adekwatne niż moglibyśmy przypuszczać w naj śmielszych snach" 85. W oczach niektórych jego studentów wyglądało to na zdradę wszystkiego, co Popper głosił; wydawało się ze rwaniem z samą istotą Logik der Forschung 86 • Jednak jedynie w świetle zwrotu, jakiego Popper dokonał pod wpływem Tarskiego, można należycie zrozumieć Logik der Forschung. Teraz bowiem rozumiemy, dlaczego nie przedstawił on pozytywnego rozwiązania problemu induk-
cji w 1 934 r. Głównym osiągnięciem Logik der Forschung było wykazanie, że problem demarkacji jest rozwiązywalny bez użycia jakiejkolwiek "zasady indukcji " , która z kolei opierać się może jedynie na zadowalającej teorii prawdy. Ale gdy problem demarkacji rozwiązany został w ten autonomiczny sposób, to musimy na nowo powiązać grę w naukę z jednej strony, a rozwój wiedzy z drugiej . Gdy tylko zaakceptujemy Popperowskie przesunięcie problemo we, demarkacja i "indukcja " stają się problemami oddziel nymi, a rozwiązanie drugiego staje się trywialnym następst wem rozwiązania pierwszego. Ale nie wolno zapomnieć o reszcie. Pozytywne rozwiązanie problemu indukcji brzmi, że gra naukowa, rozgrywana przez najlepszych nauko wców, jest najlepszym z istniejących sposobów powięk szania podobieństwa do prawdy naszej wiedzy, zbliżania się do Prawdy; zaś oznaką rosnącego podobieństwa do prawdy jest rosnący stopień potwierdzenia. Nie wątpię prawie, że Popper rozpocząłby swą Logik der Forschung od tego pozytywnego rozwiązania problemu indukcji, gdyby teoria prawdy Tarskiego pojawiła się w 1 925 r. (i gdyby Popper sformułował swą ideę zawartości prawdy i podobieństwa do prawdy przed 1 930 r.). Ponieważ jednak idea prawdy pozostawała w latach dwudziestych w mroku i ponieważ nie znał on w tym czasie wyników Tarskiego, to sfor mułował " reguły" nauki jedynie w pragmatycznych katego riach odrzucania i akceptacji. Uczynił to tak pomysłowo, że wysiłki tych, którzy próbowali wykazać, iż jego ukryta, instynktowna idea przewodnia musi faktycznie tam tkwić w postaci ukrytej zasady indukcji, obróciły się wniwecz 87.
82 Dlatego określiłem ją mianem konwencjonalizmu rewolucyjnego " , zob. moja " Falsyfikacja ... , s. 26. 83 Społeczeństwo otwarte, Dodatek z 1961 r., t. 2, s. 391 - 392. 84 Ibid., s. 394. 85 Ibid., s. 393. 86 Agassi oskarżył Poppera o zwrot weryfikacjonistyczny" . (Zob. J. Agassi, How " are Facts Discovered?, "Impulse" 1959, 3, s. 2 - 4; odpowiedź Poppera zob. Conjec tures ... , s. 248. przyp. 3 1 .) Później Agassi próbował przypisać Popperowi dziwny pogląd, że potwierdzenia mogą kierować naszym "wyborem", ale że możemy się " "uczyć jedynie z obaleń (Popper on Learning... ). Również Feyerabend sądzi chyba, że potwierdzanie nie odgrywa istotnej roli w nauce lub w procesie uczenia się z doświadczenia (zob. P. K. Feyerabend, A Note on .. . ). Zob. też powyżej, przyp. 45.
87 Na przykład, J. O. Wisdom i Ayer twierdzili, że tylko zasada indukcji może zapobiec podtrzymywaniu obalonych teorii w nadziei, że obalenia ustaną; jedynie zasada indukcji może wyjaśnić, dlaczego uważamy, iż teorie obalone pozostaną obalone. Ja wykazałem, że się mylili. Zob. moje Changes . . . , s. 182.
? I
266
I
'1
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
przesunął się w stronę epistemologicznego optymizmu. Te raz konsekwentnie oddziela sceptycyzm od fallibilizmu; a, co więcej, jego głośne pierwsze Addendum do czwartego wydania Społeczeństwa otwartego to niemal wyłącznie ka zanie przeciw sceptycyzmowi. Mimo że w jego metodologii decyzje odgrywają istotną rolę 82 , teraz stanowczo i wyraź nie sprzeciwia się interpretowaniu ich jako " skoków w cie mności " . Taka interpretacja byłaby "mocno przesadzona i przedramatyzowana " 83 , byłaby "nihilistycznym hałasem o nic" 84 . " Filozoficzna rozpacz jest nie na miejscu" , pisze, możemy bowiem podjąć " zadanie poznania tego wspaniałe go świata, w którym żyjemy, i nas samych; chociaż omylni, widzimy, że nasze władze umysłowe, ku naszemu zdumie niu, są niemal adekwatne do tego zadania - bardziej adekwatne niż moglibyśmy przypuszczać w najśmielszych snach" 85 . W oczach niektórych jego studentów wyglądało to na zdradę wszystkiego, co Popper głosił; wydawało się ze rwaniem z samą istotą Logik der Forschung 86 • Jednak jedynie w świetle zwrotu, jakiego Popper dokonał pod wpływem Tarskiego, można należycie zrozumieć Logik der Forschung. Teraz bowiem rozumiemy, dlaczego nie przedstawił on pozytywnego rozwiązania problemu induk-
cji w 1 934 r. Głównym osiągnięciem Logik der Forschung było wykazanie, że problem demarkacji jest rozwiązywalny bez użycia jakiejkolwiek " zasady indukcji " , która z kolei opierać się może jedynie na zadowalającej teorii prawdy. Ale gdy problem demarkacji rozwiązany został w ten autonomiczny sposób, to musimy na nowo powiązać grę w naukę z jednej strony, a rozwój wiedzy z drugiej . Gdy tylko zaakceptujemy Popperowskie przesunięcie problemo we, demarkacja i " indukcja" stają się problemami oddziel nymi, a rozwiązanie drugiego staje się trywialnym następst wem rozwiązania pierwszego. Ale nie wolno zapomnieć o reszcie. Pozytywne rozwiązanie problemu indukcji brzmi, że gra naukowa, rozgrywana przez najlepszych nauko wców, jest najlepszym z istniejących sposobów powięk szania podobieństwa do prawdy naszej wiedzy, zbliżania się do Prawdy; zaś oznaką rosnącego podobieństwa do prawdy jest rosnący stopień potwierdzenia. Nie wątpię prawie, że Popper rozpocząłby swą Logik der Forschung od tego pozytywnego rozwiązania problemu indukcji, gdyby teoria prawdy Tarskiego pojawiła się w 1 925 r. (i gdyby Popper sformułował swą ideę zawartości prawdy i podobieństwa do prawdy przed 1 930 r.). Ponieważ jednak idea prawdy pozostawała w latach dwudziestych w mroku i ponieważ nie znał on w tym czasie wyników Tarskiego, to sfor mułował " reguły" nauki jedynie w pragmatycznych katego riach odrzucania i akceptacji. Uczynił to tak pomysłowo, że wysiłki tych, którzy próbowali wykazać, iż jego ukryta, instynktowna idea przewodnia musi faktycznie tam tkwić w postaci ukrytej zasady indukcji, obróciły się wniwecz 87.
82 Dlatego określiłem ją mianem "konwencjonalizmu rewolucyjnego" , zob. moja Falsyfikacja... , s. 26. 83 Społeczeństwo otwarte, Dodatek z 1961 L, t. 2, s. 391 - 392. 84 Ibid., s. 394. 85 Ibid., s. 393. 86 Agassi oskarżył Poppera o zwrot "weryfikacjonistyczny" . (Zob. J. Agassi, How are Facts Discoveretf!, "Impulse " 1959, 3, s. 2 - 4; odpowiedź Poppera zob. Conjec tures ... , s. 248, przyp. 3 1 .) Później Agassi próbował przypisać Popperowi dziwny pogląd, że potwierdzenia mogą kierować naszym "wyborem ", ale że możemy się " "uczyć jedynie z obaleń (Popper on Learning... ). Również Feyerabend sądzi chyba, że potwierdzanie nie odgrywa istotnej roli w nauce lub w procesie uczenia się z doświadczenia (zob. P. K. Feyerabend, A Note on .. . ). Zob. też powyżej, przyp. 45.
267
87 Na przykład, J. O. Wisdom i Ayer twierdzili, że tylko zasada indukcji może zapobiec podtrzymywaniu obalonych teorii w nadziei, że obalenia ustaną; jedynie zasada indukcji może wyjaśnić, dlaczego uważamy, iż teorie obalone pozostaną obalone. Ja wykazałem, że się mylili. Zob. moje Changes ... , s. 1 82.
I
f
,\
I
i
I: I
269
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
W terminologii mojego Changing Problem oj Inductiwe Logic Popper zdołał usamodzielnić akceptowalność! i ak ceptowalnośćz (jego oceny metodologiczne) i uniezależnić je logicznie od akceptowalności3 88. Jednak w sensie filozofi cznym, jak już powiedziałem, ta samowystarczalność wisi w powietrzu, nie podparta leżącą u podstaw hipotetyczną metafizyką " indukcyjną" . Metodologiczne oceny Poppera są interesujące przede wszystkim ze względu na ukryte założenie indukcyjne, że ten, kto im sprosta, ma większą szansę zbliżenia się do Prawdy niż pozostali. Wartość potwierdzenia nadwyżki treści polega na tym, że wskazuje ona, iż naukowiec być może zbliża się do prawdy, podobnie jak wartość obecności ptaków nad okrętem Kolumba polegała na tym, iż wskazywała na to, że odkrywcy być może zbliżają się do lądu 89. A zatem, gdy już dysponujemy teorią zbliżania się do prawdy, musimy skorelować ze sobą oceny metodologiczne i autentyczne oceny epistemologiczne. Oceny metodologi czne są analityczne 90; ale bez syntetycznej interpretacji pozostają pozbawione autentycznego epistemologicznego znaczenia, pozostają częścią czystej gry. Musimy podać nową, syntetyczną interpretację Popperowskich ocen meto dologicznych przy pomocy zasady indukcyjnej: istnieć musi " " " 1 " akceptacja3 , oparta na " akceptacji! i " akceptacjiz 9 . Jedynie takie pozytywne rozwiązanie problemu indukcji może odgraniczyć konstruktywny fallibilizm od sceptycyz mu i od wszystkich jego złych konsekwencji, takich jak
relatywizm, irracjonalizm, mistycyzm. Jednakże Popper, dostarczywszy narzędzi służących takiemu pozytywnemu rozwiązaniu w postaci teorii podobieństwa do prawdy, wycofał się i nie wyraził jasno i wyraźnie pozytywnego rozwiązania (popperowskiego) problemu indukcji, czyli problemu epistemologicznej wartości swojej logiki od krycia.
268
88 To jest przesłanie § 79 Logiki odkrycia naukowego. 89 Tę analogię trzeba traktować z przymrużeniem oka. Wniosek o bliskości lądu, jaki Kolumb wyciągnął na podstawie obecności ptaków, był łatwo obalalny; moja " "zasada indukcyjna obalalna nie jest. 90 Odnośniki zob. poniżej, przyp. \09. 91 Zob. moje Changes ... , s. 1 70 - 1 8 1 .
(b) Apel do Poppera o powiew "indukcjonizmu"
Popper nie wykorzystał w pełni możliwości otwartych przez przełom, jakiego dokonał pod wpływem Tarskiego. Choć mówi teraz swobodnie o metafizycznych ideach pra wdy i fałszu, to nadal unika wyraźnego stwierdzenia, że pozytywna ocena w jego grze naukowej postrzegana być może jako - hipotetyczna - oznaka rozwoju hipotetycz nej wiedzy; że potwierdzenie jest syntetyczną - choć hipo tetyczną - miarą podobieństwa do prawdy. Nadal pod kreśla, że "nauka często się myli i że pseudonauka może natknąć się przypadkiem na prawdę" 92. Chociaż wygłasza zdecydowanie optymistyczne kazania wychwalające wiedzę ludzką 93, to gdy zaczyna mówić dokładniej, ogranicza swój "optymizm " do klasycznej tezy sceptycznej: "Jestem meta fizycznym realistą i epistemologicznym optymistą, w tym sensie, iż uważam, że prawdoupodobnienie (<
•
270
Popper o demarkacji i indukcji
że "podobieństwo do prawdy naszych teorii naukowych może rosnąć" , wynika jedynie, iż "nasza wiedza może się rozwijać - ale my o tym nie wiemy" . Jeśli tak, to nawet nowo odkryty przez Popperafallibilizmjest niczym więcej niż sceptycyzmem połączonym z pochwałą gry naukowej. Jego teoria podobieństwa do prawdy pozostaje teorią metafizy czno-logiczną, nie mającą nic wspólnego z epistemologią. Nic zatem dziwnego, że, jak powiada Watkins, "w trakcie krytycznej dyskusji nad epistemologią Poppera [zwykle zaczynamy podejrzewać], iż, nie rozwiązując bynaj mniej problemu racjonalnego wyboru między konkurencyj nymi teoriami, jego metodologia faktycznie wiedzie do zdecydowanego sceptycyzmu" 95. Odpowiedź Watkinsa jest wyjątkowo przejrzysta. Warto zacytować ten fragment w całości: Wielu filozofów, którzy nie spodziewają się już, że jakiekowiek z naszych zdań empirycznych o świecie są pewne, tym wytrwalej czepia się nadziei, iż niektóre z nich są przynajmniej mniej niepewne od innych. Tacy filozofo wie określają zwykle mianem sceptycyzmu tezę, że wszystkie empiryczne zdania o świecie zewnętrznym są równie niepewne. Oznaczę przez ST 1 tę (pierwszą) tezę " sceptyczną" . Filozofia Poppera jest więc " sceptyczna" w sensie ST1; ale w takim razie "sceptycyzm " w tym sensie wydaje mi się nieunikniony 96.
I dalej: Filozofowie, pokładający swe nadzieje nie w pewności, czy to absolutnej czy względnej, ale w racjonalnej argumentacji i krytyce, wolą określić mianem sceptycyzmu tezę, że nie mamy żadnych dobrych racji, by przed kładać jedno zdanie empiryczne o świecie zewnętrznym nad inne. Oznaczę przez ST2 tę drugą tezę sceptyczną. ST 1 i ST2 w żadnym razie nie są równoważne. Z ST2 wynika ST1 (przy założeniu, że gdyby jedna hipoteza 95 J. Watkins, Hume, Carnap and Popper, w: The Problem oj Inductive Logic, I. Lakatos (red.), Amsterdam 1968, s. 277 - 278. % Ibid.
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
27 1
była mniej niepewna od innej, to, przy innych warunkach jednakowych, istniałaby racja, by ją przedkładać nad tamtą). Ale z ST1 nie wynika ST2: istnieć mogą racje, by przedkładać jedną hipotezę nad inną, nie mające nic wspólnego ze względną pewnością. Empiryczni naukowcy nie mogą spodziewać się, iż posiądą dobre racje, by przedkładać określoną hipotezę wyjaśniającą nad jej wszystkie (nieskończenie liczne) możliwe alternatywy. Ale oni często mają dobre racje, by przedkładać nad inne jedną z kilku współzawodniczących hipotez, jakie faktycznie zostały przedstawione. W jaki sposób dokonać można racjonalnej oceny, w świetle której jedna hipoteza jest lepsza od innych wchodzących w grę i co musi osiągnąć przyszła hipoteza, by być jeszcze lepszą od tamtej - oto czego dotyczy metodologia Poppera 97.
Ale te " dobre racje, by przedkładać jedno zdanie em piryczne o świecie zewnętrznym nad inne" , wyrażone zo stały w postaci kryterium demarkacji Poppera, jego reguł gry w naukę. Preferencja jest jedynie pragmatycznym poję ciem w kontekście tej gry. Zyskać może ona znaczenie epistemologiczne jedynie z pomocą dodatkowej, syntetycz nej, zasady indukcyjnej (lub, jeśli wolicie, quasi-indukcyjnej), która w jakiś sposób stwierdzi epistemologiczną wyższość nauki nad pseudonauką. Taka zasada indukcyjna musi opierać się na pewnego rodzaju korelacji pomiędzy " stop niem potwierdzenia" a " stopniem podobieństwa do praw dy" . Ale stanowiska zarówno Poppera jak Watkinsa pozo stają dwuznaczne w kwestii, czy stopień potwierdzenia można interpretować syntetycznie. Na przykład, Watkins powiada: " Możemy mieć dobre racje, by twierdzić, że określona hipoteza h2 jest bliższa prawdy niż konkurencyj na hipoteza h l " 98 . To przeczy jednak jego wcześniejszemu stwierdzeniu, że h l i h2 są równie niepewne, chyba że używa on terminów " równie niepewne" i " bliższe prawdzie" w pi ckwickowskim sensie, zgodnie z którym możemy mieć 97 Ibid., s. 279. 98 Ibid., s. 280.
p 272
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
Popper o demarkacji i indukcji
dobre racje, by uważać, że h 2 jest bliższa prawdy niż hl' nawet wtedy, gdy obie są równie niepewne 99. Takich para doksów nie mogą jednak uniknąć filozofowie, chcący do konać niemożliwego: zwalczać pseudonaukę z pozycji scep tycznych. Faktycznie, Popper ostatnimi czasy uskarża się, że niektó rzy z jego krytyków są przekonani, iż jest on zwykłym " " negatywistą , że " lekceważy poszukiwanie prawdy, a po święca się jałowej i destruktywnej krytyce oraz propagowa niu poglądów w oczywisty sposób paradoksalnych" 100 . Odpowiedź Poppera jest równie piękna, co nieprzekonująca: Ten błędny obraz naszych poglądów powstaje chyba w wielkiej mierze na skutek przyjęcia programu justyfikacjonistycznego i mylnego subiektywis tycznego podejścia do prawdy, jakie opisałem. Faktem jest bowiem, że my również postrzegamy naukę jako poszukiwanie prawdy i że, przynajmniej od czasów Tarskiego, nie boimy się już o tym mówić. Co więcej, jedynie w odniesieniu do tego celu, odkrycia prawdy, możemy mówić, że choć jesteśmy omylni, to mamy nadzieję, iż uczymy się na naszych błędach. To jedynie idea prawdy pozwala nam w sposób sensowny mówić o błędach i o racjonalnej krytyce, ona umożliwia prowadzenie racjonalnej dyskusji - czyli krytycznej dyskusji, w trakcie której poszukujemy błędów z powa żnym zamiarem, by wyeliminować tak wiele z nich, jak to tylko możliwe, w celu zbliżenia się do prawdy. A zatem sama idea błędu - i omylności - zawiera ideę prawdy obiektywnej jako normy, której możemy nie sprostać. (W tym właśnie sensie idea prawdy jest ideą regulatywną·)
Nie ma w tym fragmencie ani słowa o tym, w jaki sposób rozpoznać oznaki bycia bliżej Prawdy, nic, co by wy kraczało poza stwierdzenie, iż musimy rozgrywać grę nau kową na serio, w nadziei, że zbliżymy się do Prawdy. Ale czy Pirron lub Hume mieliby coś przeciwko byciu " serio " lub żywieniu " nadziei " ? 99 Ta sprzeczność występuje również w głośnym rozdziale 10 Conjectures and Rejutations Poppera. Cytuję Watkinsa tylko dlatego, że tak jasno on to przedstawia. 100 K . R. Popper, Conjectures ... , s. 229.
273
W celu dalszego rozjaśnienia całej tej kwestii, przeanali zuję krótko Popperowską krytykę indukcjonizmu. Popper słusznie uchodzi za prześladowcę indukcjonizmu. Ale, na co wskazałem już wcześniej I O l , w antyindukcjonis tycznej kampanii Poppera trzeba starannie odróżnić (co najmniej) trzy logicznie niezależne kwestie. (i) Po pierwsze, prowadzi on kampanię przeciw indukc jonistycznej logice odkrycia. Chodzi o doktrynę Bacona, zgodnie z którą odkrycie jest naukowe jedynie wtedy, gdy jest prowadzone przez fakty, a nie sprowadzane na manowce przez teorię. Naukowiec musi najpierw oczyścić swój umysł z teorii (a raczej z uprzedzeń); a wtedy przyroda stanie się dla niego otwartą księgą 1 02 . Doktrynę tę zwalczali już racjonaliści, tacy jak Descartes i Kant; ale nawet oni odróżniali złe, zwodnicze teorie od dobrych zasad a priori, których prawdziwość można rozpoznać intuicyjnie. Meto da swobodnych, twórczych przypuszczeń i empirycznych sprawdzianów rozwijała się dopiero krok za krokiem, od Whewella i Bernarda, poprzez Peirce'a, a wreszcie berg sonistów, by osiągnąć wyjątkową przejrzystość i siłę w " kryterium demarkacji " Poppera, które oddzielało tę metodę odkrycia i postępu naukowego zarówno od induk cyjnego gromadzenia faktów, jak od "metafizycznej " spe kulacji. W tej kampanii Popper osiągnął zdecydowany sukces, nie tylko intelektualny, ale i socjopsychologiczny; przynajmniej wśród filozofów nauki metoda Bacona trak101
Zob. moje Changes.. . , s. 190 i n. Tę metodę można skojarzyć - tak jak w przypadku Descartes'a - z intuicyj no-psychologistyczną teorią ( "indukcyjnej ") logiki powiększającej treść. Można jednak próbować pozbyć się takiej logiki i poszukiwać pewnych ogólnych zasad indukcyjnych, które by przekształciły logikę indukcji w system dedukcyjny. Na temat tego programu dedukcyjnej rekonstrukcji indukcji zob. Max Black, lnduction, w: The Encyclopedia oj Philosophy, P. Edwards (red.), New York 1967, t. 4, s. 1 74 i n. 102
·0 274
I
l;
i
,I :
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
towana jest dziś na serio jedynie przez największych pro wincjuszy i nieuków. W związku z tym zaproponował on również pozytywną teorię dotyczącą roli spekulacji i do świadczenia w rozwoju nauki 1 03 ; nie było to jednak ostatnie słowo na ten temat, a ja mam nadzieję, że nieco tę teorię ulepszyłem 1 04 . (ii) Drugie z ostrzy ataku Poppera wymierzone było w program probabilistycznej logiki indukcyjnej a priori lub teorii konfirmacji. Program ten postuluje, że można przypi sać - z logiczną pewnością - każdej parze zdań " stopień konfirmacji " określający, jakiego poparcia drugie z nich udziela pierwszemu. Funkcja ta spełnia aksjomaty rachun ku prawdopodobieństwa. Program ten sprowadza się zasa dniczo do konstruowania metanauki a priori (przez definio wanie funkcji rozkładu nad skończoną lub przeliczalnie nieskończoną liczbą możliwych stanów świata), umożliwia jącej nam obliczanie funkcji konfirmacji. W ten sposób pewność przesunięta zostaje z nauki o tym, co rzeczywiste, do metanauki o tym, co możliwe, co z kolei dostarcza dowiedzionej teorii konfirmacji, stosowalnej do nauki. Pro gram ten zapoczątkowali filozofowie z Cambridge (John son, Broad, Keynes), zaś jego najbardziej wytrwałymi i wpływowymi propagatorami stali się Hans Reichenbach, a potem Rudolf Carnap 1 05 . Również w tej kampanii Pop-
per odniósł zdecydowane zwycięstwo, choć " logika induk cyjna" , mająca wszelkie cechy degenerującego się progra mu badawczego, jest nadal - w sensie socjologicznym przedsięwzięciem kwitącym 1 06. (Słabością tej drugiej części antyindukcjonistycznej ka mpanii Poppera była jego determinacja, by osiągnąć ostateczne, wyraźne zwycięstwo za jednym uderzeniem; bądź to przez wykazanie, że podejście Carnapa jest sprze czne, bądź przez wykazanie, że gdyby logika indukcyjna była możliwa, to zaletą teorii byłoby raczej jej niepraw dopodobieństwo niż prawdopodobieństwo ze względu na dostępne dane. Nie rozumiał on, że zwalczanie programu badawczego - w przypadku programu nieempirycznego - przez wykazywanie, że ulega on degeneracji, i roz wijanie programu konkurencyjnego, nie może dokonać się szybko; mam nadzieję, że udoskonalenie tego ostrza jego kampanii, jakie proponuję, przyczyni się też do rozjaśnienia niektórych z podnoszonych przez niego kwe stii. )
103 Zob. jego Conjectures and Refutations, s. 42 - 46. Popper jednak nie podkreśla, że nie istnieje nic takiego, jak czysto empiryczna teoria uczenia się. Zanim zaczniemy studiować psychologię uczenia się, musimy dokonać normatywnego rozróżnienia między byciem nauczanym a byciem indoktrynowanym. Zob. moja Falsyfikacja ... , tekst do przyp. 129. 104 Zob. moja Historia ... , zwl. § 2(b). 105 Carnap wprowadził do tej filozoficznej kwestii zamęt wywołany jego przeko naniem, że wszystkie zdania prawdziwe a priori muszą być analityczne; a zatem zasada indukcji jest analityczna. Zamęt ten zdemaskowali Nagel i Popper. (Odnoś niki znaleźć można w moich Changes. . . , s. 160, przyp. 2.)
275
_
106 Warto sobie uświadomić, że wprowadzenie zasady indukcyjnej nadaje "induk cji" strukturę dedukcyjną. (Zob. powyżej, przyp. 102.) Victor Kraft, na przykład. zaproponował takie "dedukcjonistyczne" podejście w 1925 r. Błędne jest twierdzenie (głoszone przez Feyerabenda w jego Review of Kraft 's "Erkenntnislehre" , " British Journal for the Philosophy of Science" 1963, 1 3 , s. 319 - 323), że pogląd ten przejął później Popper. Victor Kraft w swej niesłusznie niedocenianej Die Grundformen . . . , mógł poprzedzać Poppera pod wieloma względami, ale nie pod względem jego radykalnego antyindukcjonizmu. Kraft w swojej pracy, wbrew mylnej opinii Feyera benda, wysunął tezę, że założenie indukcyjne może dostarczać "logicznie uzasad nionych" oczekiwań na przyszłość (s. 253) i wskazał na fakt, iż pod tym względem jego stanowisko różni się znacznie od poglądu Hume'a (s. 254 - 255). (Nawiasem mówiąc, według Feyerabenda sam Popper odwołuje się do Krafta jako do jednego ze swych poprzedników. To nieprawda; w jego Logik der Forschung są dwa odnośniki do Victora Krafta, oba krytyczne.) Dziś Kraft nadal broni zasady indukcyjnej, która, raz wprowadzona, uczyniłaby naukę całkowicie "dedukcyjną " (V. Kraft, The Problem of Induction, w: Mind, Matter and Method, P. Feyerabend, G. Maxwell (red.), Minnesota 1966, s. 306 - 3 1 7).
• 276
277
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
To drugie ostrze antyindukcjonistycznej kampanii Pop pera rozumiane też być może w silniejszym sensie. Można powiedzieć, że skierowane ono było przeciw wszelkim za wodnym metafizycznym zasadom indukcyjnym a priori, czy to probabilistycznym czy nieprobabilistycznym, które miałyby służyć przypisaniu dowiedzionej miary dziedzinie 7 naukowych zdań 10 . Nieprobabilistyczne logiki konfirmacji nadal wytwarza ne są - w sposób niekiedy bardzo pomysłowy - przez filozofów nauki, rozumiejących argumenty Poppera wy mierzone w logikę prawdopodobieństwa, ale nie to bardziej ogólne przesłanie 108 . (iii) Trudniej dostrzec trzecie z ostrzy antyindukcjonis tycznej kampanii Poppera. Polega ono na milczącej, ale upartej, odmowie uznania jakiejkolwiek syntetycznej zasa dy indukcyjnej, łączącej jego analityczne oceny teorii (takie 9 jak treść i potwierdzenie) z podobieństwem do prawdy 1 0 . Ale dlaczego mielibyśmy wykluczać hipotetyczną zasadę indukcyjną z królestwa racjonalności? Dlaczego mamy sprowadzać zastosowanie nauki do jej funkcji "zwierzęcej " , " 110 "biologicznej ? Główny argument Poppera przeciw jus tyfikacjonistycznej zasadzie indukcji (a mianowicie, że wie dzie ona albo do regresu do nieskończoności, albo do aprioryzmu I l l ) traci, w tym przypadku, moc; jego silny
argument stosuje się jedynie do zasady, która służyłaby jako przesłanka dowiedzionej funkcji miary (lokalnego cza 2 soprzestrzennie 1 1 ) podobieństwa do prawdy (w rodzaju popperowskiego stopnia potwierdzenia). Hipotetyczna za sada indukcyjna byłaby nie do przyjęcia jedynie dla scep ll tyko-dogmatyka 3 , którego zdaniem połączenie totalnego braku dowodów i silnej akceptacji byłoby oznaką zwykłej zwierzęcej wiary. Zdaniem sceptycznego pesymisty w ro dzaju Hume'a na tym sprawa się kończy, dla dogmatycz nego optymisty w stylu Kanta jest to " skandal w filozofii" , który należy zlikwidować. Ale dla popperowskiego fal libilisty, którego zdaniem hipotetyczna metafizyka pod lega, przynajmniej w zasadzie, racjonalnej ocenie, nie po winno to prowadzić ani do sceptycznej rezygnacji, ani do aprioryzmu 1 14. Jedynie jakaś taka hipotetyczna metafizyka, łącząca potwierdzenie z podobieństwem do prawdy, od dzieliłaby Poppera od sceptyków, dzięki niej jego punkt
107 Popper tak bardzo zajęty był walką z probabilistycznymi miarami konfirmacji a priori, że zdaje się, przynajmniej przez chwilę, wahać, jeśli chodzi o aprioryczne miary nieprobabilistyczne; zob. moje Changes. . . , s. 193 i n. 108 Wymienić tu można Hintikkę, L. J. Cohena i chyba Leviego. 109 Popper, a za nim Agassi i Watkins, interpretowali "stopień potwierdzenia" jako ocenę czysto tautologiczną. (Odnośniki zob. moje Changes. . . , s. 1 88 - 1 89, zwł. s. 189, przyp. 2 i s. 1 90, przyp. 4.) Ta interpretacja potwierdza moją analizę "trzeciej antyindukcjonistycznej kampanii " Poppera. 1 10 K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, § 85. III Ibid., § l .
112
Zob. moje Changes. . . , s. 187. 113 Na temat dialektycznej jedności " dogmatyzmu i sceptycyzmu jako dwóch " biegunów justyfikacjonizmu, zob. K. R. Popper, Conjectures and Refutations, s. 228, a także moje Changes. . . i mój głos w dyskusji nad artykułem A. Merciera, Knowledge and Physical Reality, w: Physics, Logic and History, A. D. Breck, W. Yourgrau (red.), New York 1970, s. 53 - 54. 1 14 Victor Kraft chyba bardzo zbliżył się do takiego stanowiska. Brzydził się humowskim sceptycyzmem, który "odmawia nauce empirycznej racjonalności i przedstawia ją tak, jak gdyby była zjawiskiem równie irracjonalnym jak wiara w raj czy w demony" . (Die Grundformen . . ., s. 208.) Brzydził się ideą, iż "ogólna wiedza o rzeczywistości nie jest bardziej prawomocna niż wiedza hipotetyczna " (s. 255). Z drugiej strony, odrzuci! on kantowski aprioryzm i wskazywał na fakt, że samo pytanie Kanta ("jak możliwa jest [niezawodna] nauka?") zakładało istnienie nieza wodnej nauki. Faktycznie, jak zauważa, nauka jest zawodna, a zatem pytanie niknie. "Tak więc można zacząć rekonstruować naukę jako wolną, pozbawioną podstaw - jako całkowicie arbitralną " (s. 3 1). To jest, oczywiście, krok od Kanta w kierunku Le Roy (zob. moja Falsyfikacja ... , s. 25 i n.). Potem jednak, niestety, Kraft wprowadza "prostotę" jako kryterium uprawomocniające (ibid., s. 257 - 258); a nawet stwierdza absolutną prawomocnoś,' zdań bazowych (s. 253).
•
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
widzenia stałby się, mówiąc słowami Feigla, " tertium quid między epistemologiami Hume'a i Kanta " 1 1 5 . Toczyłem z Popperem długie dyskusje na te tematy w latach 1 966 - 1 967, ogromnie wiele z nich skorzystałem. Ale wyniosłem z nich wrażenie, że na temat tego, co nazwałem " trzecim ostrzem jego antyindukcjonistycznej kampanii" , nigdy się chyba nie zgodzimy. Nie dlatego, że różnice naszych poglądów są zbyt duże, a dlatego, że są tak znikome. Różnica między totalnym sceptycyzmem a pokor nym fallibilizmem jest tak niewielka, że czasem ma się uczucie, jakby szło o zwykłą grę słów: czy "zasadę induk cyjną " , jakiej bronię 1 1 6, określać należy mianem " racjonal nie przyjętej spekulacji " , którą można by nawet uważać za bardzo słabo "usprawiedliwioną" ; czy też mówić się o niej powinno jako o zwykłej "zwierzęcej wierze" , uwarunkowa nej darwinowską walką o przetrwanie? W zakończeniu moich Changes in the problem of inductive logic dodałem krótki, trzy stronicowy paragraf na temat opozycji Poppera względem "akceptowalności3 " . Paragraf ten jest, jak się obawiam, dość trywialny. Choć bowiem w trakcie długiego i szczegółowego omówienia " akceptowalności3 " podałem, jak mi się wydawało, nowe, pozytywne rozwiązanie starego problemu indukcji, " rozwiązanie " to było bardzo słabe. Niestety, rozwiązanie jest interesujące tylko wtedy, gdy
osadzone jest w poważnym programie badawczym lub do takiego programu prowadzi; jeśli tworzy ono - kolejno - nowe problemy i rozwiązania. Byłoby tak jednak tylko wtedy, gdyby taka zasada indukcyjna została sformułowana w sposób wystarczająco bogaty, tak aby możliwe stało się, powiedzmy, skrytykowanie naszej gry naukowej z jej punktu widzenia. Moja zasada indukcyjna próbuje wyjaśnić, dlacze go "gramy" w grę w naukę. Robi to jednak w sposób ad hoc, a nie w sposób "poprawiający fakty" (lub, jeśli wolicie, "poprawiający podstawowe sądy wartościujące"). Wyjaśnie nia ad hoc bardzo przypominają zwykłe przekształcenia lingwistyczne; choć mogą być również trafnymi zwrotami, sugerującymi i ochraniającymi późniejszy rozwój . Takich metafizycznych przekształceń zakazywał Popper, gdy suro wo oświadczał: "Jeśli chodzi o logikę indukcji, to nie wierzę, że ona istnieje. Istnieje, oczywiście, logika nauki, ale jest ona częścią stosowanej logiki dedukcyjnej; logika sprawdzania teorii lub logika rozwoju wiedzy" 1 1 7 . Ja, przeciwnie, uwa żam, że " logika rozwoju wiedzy" musi zawierać - poza logiczno-metafizyczną teorią podobieństwa do prawdy Pop pera pewną spekulatywną, autentycznie epistemologiczną teorię, łączącą naukowe normy z podobieństwem do prawdy. Sądzę, że to marność dzisiejszej hipotetycznej metafizyki indukcyjnej sprawia, że Popper nie chce niczego w niej 18 dostrzec; doceniam też jego stanowisko 1 . Jednak, choć
278
115 H. Feigl, What Hume Might Have Said to Kant, w: The Critical Approach to Science and Philosophy, M. Bunge (red.), New York 1964, s. 47. 116 W moich Changes. . . moją zawodną "zasadę metafizyczną" przeciwstawiłem zasadzie indukcyjnej", którą wówczas uważałem za niezawodną na mocy definicji. " Wybrałem taką terminologię, by nie urazić Poppera w kwestii czysto semantycznej i by podtrzymać twierdzenie, iż zniszczył on wszelkie możliwe odmiany zasady indukcyjnej (zob. Changes.. . , s. 186). Teraz zmieniłem swoją terminologię, tym bardziej, że sam Popper zaczął mówić o "pozytywnym rozwiązaniu" problemu indukcji (zob. poniżej, przyp. 1 23); i, faktycznie, nie ma nic złego w zachowywaniu tradycyjnych terminów (takich jak "zasada indukcyjna " ), nawet gdy problem został radykalnie przesunięty, tak jak to z problemem indukcji zrobił Popper.
279
-
117
K. R. Popper, Remarks on the Problems ... , s. 1 39 . "Zasady indukcyjne" , używające ocen metodologicznych ( w rodzaju potwier dzenia Poppera czy moich ocen przesunięć problemowych) jako próbnych miar podobieństwa do prawdy są niestety, muszę przyznać, nieobalalne. Tylko Bóg jest w stanie postrzegać rozbieżności między podobieństwem do prawdy a naukową oceną naszych najlepszych teorii. To udziela decydującego poparcia sceptycyzmowi Poppera. (Zasada, sformułowana w trakcie dyskusji nad "akceptowalnością;' w moich Changes . . . , jest dość skomplikowana. Teraz wolałbym wyrazić ją mówiąc, że 118
•
Popper o demarkacji i indukcji
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
zarówno " tautologiczne" oceny, jak metafizyczne zasady indukcyjne są równie nieobalalne, to zachodzi ogromna filozoficzna różnica między interpretowaniem ocen jako tautologicznych i jako metafizycznych. Albowiem ten wy bór - jak już wskazywałem - jest wyborem między scep tycyzmem, z czysto negatywnym rozwiązaniem problemu indukcji, afallibilizmem z - chwilowo bardzo słabym - roz wiązaniem pozytywnym. Odmawiając uznania "marnej " metafizycznej zasady indukcji Popper nie jest w stanie oddzielić racjonalizmu od irracjonalizmu, słabego światła od zupełnej ciemności. Bez tej zasady zarówno "potwier dzenia" lub " obalenia " Poppera, jak moje "postęp" lub " " degeneracja , pozostaną czysto honorowymi tytułami, przyznawanymi w samej grze 1 1 9. Dysponując pozytywnym rozwiązaniem problemu indukcji, choćby i marnym, meto dologiczne teorie demarkacji przekształcić można z arbit ralnych konwencji w racjonalną metafizykę. Popper mógłby, rzecz jasna, replikować, że samo to " "pozytywne rozwiązanie stanowi jedynie arbitralną kon wencję. Racjonalista pragnie pozytywnego rozwiązania problemu indukcji, a zatem go postuluje. Ale, jak powiada Russell: " Metoda «postulowania» tego, co jest nam po trzebne, ma wiele stron dodatnich, są to tego rodzaju strony dodatnie, jakie ma kradzież w porównaniu z uczci wym trudem" 120 . A jednak, dlaczego mielibyśmy wątpić w niektóre z ta kich postulatów metafizycznych bardziej niż wątpimy
w "zaakceptowane " zdania bazowe? Dlaczego nie rozsze rzyć trzeźwego konwencjonalizmu Poppera tak, aby obok akceptacji (bez przekonania) pewnych zdań czasoprzest rzennie jednostkowych zezwolić na podobną akceptację pewnych zdań ogólnych (w moich " twardych rdzeniach " ), a nawet więcej, pewnej hipotetycznej, słabej "zasady induk cyjnej " ? Dlaczego Popper miałby przyznawać wysoce racjo nalno-naukowy (choć, jak już wspomniałem, nie autentycz nie epistemologiczny) status absurdalnym zdaniom w ro dzaju " nic nie może poruszać się z prędkością większą od prędkości światła " lub "istnieje przyciąganie między dwie ma odległymi masami " , a klasyfikować wiarygodne zdania w rodzaju " fizyka ma większe podobieństwo do prawdy niż astrologia" jako "zwierzęcą wiarę "? Dlaczego mielibyśmy akceptować tylko zdanie "bazowe" , a nie " metafizyczne" , dopóki nie przedstawiono żadnej poważnej alternatywy? Tak więc trzecie ostrze antyindukcjonistycznej kampanii Poppera wiedzie do humowskiej irracjonalistycznej teorii praktycznego ludzkiego działania i nauki stosowanej 121 . Faktycznie, jedynie pozytywne rozwiązanie problemu in dukcji może ocalić Popperowski racjonalizm przed epi stemologicznym anarchizmem Feyerabenda 122 . Chciałbym na koniec stwierdzić, że choć uważam, iż moja krytyka Popperowskiego rozwiązania problemu de-
280
- z grubsza rzecz biorąc - metodologia naukowych programów badawczych lepiej służy zbliżaniu się do prawdy w tym naszym wszechświecie niż jakakolwiek inna metodologia; zob. moja Historia. . . ) 119 Jak powiada H. Feigl: Problem polega właśnie na wykazaniu, co upoważnia " nas do używania zaszczytnych opisów" ( What Hume... , s. 49). 120 B. Russell, Wstęp do filozofii matematyki, Warszawa 1 958, s. 107.
28 1
121 Istnieje. oczywiście, alternatywa: wypracować racjonalną teorię praktycznego działania niezależną od racjonalności naukowej. Są ślady takiego podejścia u Pop pera, a w sposób jawny głosił je Watkins. Oto w jaki sposób Popper i Watkins, czołowi rzecznicy naukowego światopoglądu, doszli do przekonania, że nauka, jako przewodniczka w życiu, jest anomalią. (Por. moje Changes . . . , s. 189 i n.) 122 Sądzę, że przeistoczenie Feyerabenda z popperowskiego Feyerabenda, w ana rchistycznego ulubieńca Nowej Lewicy (Feyerabend,), wywołane zostało jego przejś ciem do radykalnie sceptycznej interpretacji filozofii nauki samego Poppera. Moja dyskusja wyjaśnia też wątpliwości Popkina, czy Popper jest, czy też nie jest, sceptykiem. (Zob. R. Popkin, Scepticism, w: The Encyclopedia oj Philosophy, P. Edwards (red.), New York 1967, s. 458.)
•
282
Popper o demarkacji i indukcji
markacji jest dalszym, autentycznym rozwinięciem, doko nanym w tej właśnie tradycji, którą on sam ustanowił dla " " logiki odkrycia naukowego , to nie sądzę, iż moja " kryty " ka popperowskiego " rozwiązania" problemu indukcji jest czymś więcej niż próbą wydobycia na jaw pełnych im plikacji, jakie jego własna teoria podobieństwa do prawdy niesie dla problemu indukcji, i sprawienia w ten sposób, aby różnica między klasycznym sceptycyzmem a jego fal libilizmem stała się ostra i wyraźna. Mam nadzieję, że będzie on w stanie zaakceptować obie dokonane przeze mnie modyfikacje 123 . 12J Z przyjemnością dowiedziałem się od Poppera, że w odpowiedzi na moje Changes ... wprowadził krótki Dodatek do kolejnego wydania swej Logiki odkrycia naukowego z 1969 r. Powiada on tam: Logiczno-metodologiczny problem indukcji " nie jest nierozwiązywalny, ale został (negatywnie) rozwiązany w mojej książce: (a) Rozwiązanie negatywne. Nie możemy uzasadnić naszych teorii, ani że są praw dziwe, ani że są prawdopodobne. To rozwiązanie jest zgodne z rozwiązaniem następnym; (b) Rozwiązanie pozytywne. Możemy uzasadnić wybór pewnych teorii w świetle ich potwierdzenia, to jest z uwagi na obecny stan racjonalnej dyskusji nad konkurencyjnymi teoriami, prowadzonej z punktu widzenia ich podobieństwa do prawdy" (Warszawa 1977, s. 226). Tu po raz pierwszy Popper mówi o "pozytywnym " rozwiązaniu problemu indukcji. Polega ono po prostu na tym, że opieramy nasze domysły na temat tego, która z teorii ma większe podobieństwo do prawdy, na porównaniu ich stopni potwier dzenia. (Oczywiście, Popper potrzebowałby tutaj mojej poprawionej wersji stopnia potwierdzenia, przypisującej pozytywne stopnie potwierdzenia, lub "akceptowalno ści;', nawet teoriom obalonym: Changes... , s. 176 - 1 77). Co więcej, powiada on, że to rozwiązuje również "praktyczny problem indukcjt': wybieramy tę hipotezę, która, zgodnie z naszymi szacunkami, ma większe podobieństwo do prawdy. Mówi, że jest to wybór ryzykowny, ale racjonalny. Ale nawet Dodatek Poppera nie wyjaśnia w pełni postawionych przeze mnie pytań. Uważna lektura tekstu ujawnia, że Popper nadal nie zrozumiał, iż "roz wiązanie pozytywne" , jakie teraz proponuje, implikuje istnienie syntetycznej zasady indukcyjnej. Nadal nie odwołał swego twierdzenia, że jego stopień potwierdzenia ma naturę analityczną. A jeśli tak, to potrzebuje on dodatkowej zasady syntetycznej, która przekształci tę analityczną funkcję miary w syntetyczną funkcję oszacowującą podobieństwo do prawdy. Pozostaje nierozstrzygnięta niezgodność między auten tycznym (czyli metafizycznym) "rozwiązaniem pozytywnym" problemu indukcji, a "trzecim ostrzem" jego antyindukcjonistycznej kampanii.
2. Negatywne i pozytywne rozwiązania problemu indukcji
283
[Dodane w 1971 r. :] Popper opublikował właśnie duży artykuł o indukcji, aby wyjaśnić swe stanowisko w tej kwestii. Spore partie jego artykułu Wiedza hipotetyczna. Moje rozwiązanie problemu indukcji wypełniają odpowiedzi na moje Changes in the problem oj inductive logic i na tekst obecny. Z zainteresowaniem stwierdziłem, że w pewnych drobniej szych kwestiach Popper przyjął niektóre z moich wcześniej szych sugestii. Na przykład, zrównał teraz śmiałość z chara kterem nie-ad hoc, czyli raczej ze wzrostem treści niż z treścią 1 24 . Porzucił też doktrynę, którą długo wyznawał i której uparcie bronił, że mianowicie stopień potwierdzenia nieobalonej teorii nie może być mniejszy niż stopień po twierdzenia którejkolwiek z jej konsekwencji 125; zamiast tego zbliżył się teraz w radykalny sposób do stanowiska, zarysowanego w moim rozdziale "Teoretyczne poparcie przewidywań kontra poparcie teorii przez świadectwa em piryczne" 1 26 . Niestety, Popper błędnie cytuje jedyny ustęp z mojej pracy, na jaki się wyraźnie powołuje: twierdzi, że ja "podejrzewam, iż faktyczne przypisanie, o ile byłoby to możliwe, wartości liczbowych [jego] «stopniowi potwier dzenia» uczyniłoby [jego teorię] indukcjonistyczną w sensie probabilistycznej teorii indukcji " . Popper nie widzi " żad nych powodów, dla których tak miałoby być" 127. Ja też nie widzę i niczego takiego na stronach 410 - 4 1 2 mojego artykułu, do których odsyła on czytelnika - ani nigdzie indziej - nie twierdziłem. 1 �4 K. R. Popper, Wiedza obiektywna, s. 28 - 29; zob. moje Changes . . . , s. 170. U5 Zob. np. K. R. Popper, Logika. .. , s. i J. Watkins, Confirmation, the Paradoxes and Positivism, w: The Critical Approach to Science and Philosophy, M. Bunge (red.), New York 1 964, s. 98. 1 �6 Changes . . . , § 7 (s. 1 92 - 193). ł 27 Wiedza obiektywna, s. 478, przyp. 24.
;
284
;
Popper o demarkacji i indukcji
Jeśli chodzi o główne zagadnienie - o indukcję - to popperowska Wiedza hipotetyczna nie zawiera niczego no wego 1 28 . Jego " krytyka " apelu o zasadę indukcyjną 1 29 w żadnym stopniu nie podważa mojej argumentacji na rzecz takiej zasady. 128 Powtarza on oklepaną tautologię, że ponieważ musimy wybierać, jest rzeczą " « racjonalną» wybrać teorię najlepiej sprawdzoną. Jest to «racjonalne» w najbardziej oczywistym ze znanych mi sensów tego słowa: teoria najlepiej sprawdzona to ta, która w świetle naszej krytycznej dyskusji wydaje się, jak dotąd, najlepsza, a nie wiadomo mi o istnieniu niczego bardziej «racjonalnego» niż dobrze przeprowadzona krytyczna dyskusja" (ibid., s. 36). To upieranie się przy poglądzie, iż gra w naukę nie potrzebuje żadnych pozametodologicznych racjonalnych uzasadnień, sprawia, że zniechęca on epistemologów: żadna teoria wiedzy nie powinna zabiegać o wyjaś " nienie, dlaczego odnosimy sukcesy w naszych próbach wyjaśniania rzeczy" (s. 38). Co zatem ma wyjaśniać teoria wiedzy? 129 Zob. zwl. ostatnie dwa akapity § 12 jego Wiedzy hipotetycznej, w: ibid., s. 46.
Imre Lakatos, Elie Zahar DLACZEGO PROGRAM BADAWCZY KOPERNIKA WYPARŁ PROGRAM PTOLEMEUSZA? l
Wstęp Chciałbym na wstępie przeprosić za to, że przy okazji pięćsetnej rocznicy urodzin Kopernika zmuszam Państwa do wysłuchania wykładu filozoficznego. Usprawiedliwia mnie fakt, że parę lat temu zaproponowałem pewną szcze gólną metodę użycia historii nauki w roli obdarzonego pewnym autorytetem arbitra, gdy dochodzi do sporów między filozofami nauki, i pomyślałem, że rewolucja koper nikańska służyć może w szczególności jako ważny spraw dzian, pozwalający ocenić względne zalety pewnych współ czesnych koncepcji filozoficznych. Najpierw chyba muszę wyjaśnić - w dużym przybliżeniu - jakie to kwestie filozoficzne mam na myśli i w jaki sposób krytyka historiozoficzna może pomóc w rozstrzyg nięciu niektórych z nich. Centralnym problemem filozofii nauki jest problem nor matywnej oceny teorii naukowych; w szczególności zaś problem określenia ogólnych warunków naukowości teorii. Ten ostatni, graniczny przypadek problemu oceny znany l Odczyt ten został po raz pierwszy wygłoszony podczas sympozjum zorganiżo wanego przez Brytyjskie Towarzystwo Historii Nauki z okazji pięćsetnej rocznicy urodzin Kopernika, 5 stycznia 1973 r. Artykuł jest rezultatem wspólnej pracy jego autorów, ale spisany został przez Imre Lakatosa w pierwszej osobie. Krytyczne uwagi na temat wcześniejszych wersji sformułowali Paul Feyerabend i John Worrall. [przyp. wyd. ang.]
•
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
l. Empirystyczne objaśnienia " rewolucji kopernikańskiej"
jest w filozofii jako problem demarkacji. Dramatyczną wymowę nadało mu Koło Wiedeńskie, a zwłaszcza Karl Popper, który chciał wykazać, że pewne rzekomo naukowe teorie, takie jak marksizm czy freudyzm, są pseudonauko we, a wskutek tego nie lepsze niż, powiedzmy, astrologia. Nie jest to problem błahy i wiele jeszcze trzeba zrobić, by go rozwiązać. Afera Velikowsky'ego, by wspomnieć po mniejszy przykład, ujawniła, że naukowcom niełatwo przy chodzi wyartykułowanie norm, które zrozumiałe są dla laika (czy - jak przypomina mi mój przyjaciel Paul Feyerabend - dla nich samych), a w świetle których można bronić odrzucenia teorii roszczącej sobie prawo do tego, że stanowi rewolucyjne osiągnięcie naukowe. Ów problem oceny nie ma nic wspólnego z problemem, dlaczego i jak powstają teorie naukowe. Ocena zmiany to problem normatywny, jest więc zagadnieniem filozoficz nym; wyjaśnienie zmiany (czy faktycznego uznania lub odrzucenia teorii) to problem psychologiczny. Przyjmuję to kantowskie rozróżnienie między " logiką oceny" a " psycho logią odkrycia " za rzecz oczywistą. Próby jego zamazania rodziły jedynie pustą retorykę 2 . Uogólniony problem demarkacji wiąże się ściśle z prob lemem racjonalności nauki. Jego rozwiązanie powinno nam wskazać, kiedy uznanie teorii naukowej jest racjonalne, a kiedy nieracjonalne. Nadal nie ma uzgodnionego kryte rium, na podstawie którego można by orzec, czy od rzucenie teorii Kopernika przez Kościół w roku 1 61 6, albo czy odrzucenie genetyki Mendla przez WKP(b) w roku 1 949 było, czy nie było racjonalne. (Wszyscy oczywiście, mam nadzieję, zgadzamy się, że zarówno zakazanie De
revolutionibus jak i wymordowanie zwolenników Mendla, było godne ubolewania.) Aby zaś nadmienić przykład współczesny, to olbrzymie kontrowersje rodzi pytanie, czy racjonalne jest odrzucenie przez tak zwanych amerykańs kich liberałów zastosowania przez Jensena i innych genety ki do inteligencji 3 . (Niemniej jednak możemy przystać na to, że nawet jeśli postanowiliśmy, iż teorię należy odrzuóć, to decyzja ta nie powinna nieść ze sobą fizycznego za grożenia dla jej wiernych wyznawców i że żadnej księgi nie należy potępiać " bez zrozumienia jej, bez czytania lub nawet o niej nie słysząc ani jej nie widząc" 4 .
286
2 Szkic ten dotyczy jedynie normatywnego aspektu wskazanego w tytule ar tykułu. Nie podejmuję nad rewolucją kopernikańską badań socjopsychologicznych.
287
l . Empirystyczne objaśnienia
" rewolucji kopernikańskiej"
Zacznę może od zdefiniowania terminu " rewolucja kope rnikańska" . Nawet w sensie opisowym stosowano go w sposób wieloznaczny. Często rozumie się go jako przyję cie przez " opinię publiczną" przekonania, że to Słońce, a nie Ziemia, stanowi centrum naszego układu planetar nego. Ale ani Kopernik, ani Newton tak nie uważali 5. 3 Zdaniem Urbacha (P. Urbach, Progress and Degeneration in the "IQ" Debate, "British Journal for the Philosophy of Science" 1974, 25, s. 99 - 135 i 235 - 259) jest to irracjonalne. Niezależnie jednak od tego, czy Urbach ma rację, to decyzja Uniwer sytetu Stanford nie zezwalająca laureatowi Nobla, Shockleyowi, na prowadzenie wykładów o związku rasy i inteligencji jest równie szokująca, jak decyzja Uniwer sytetu w Leeds odmówienia mu doktoratu honorowego z inżynierii dlatego, że Lord Boyle i Jerry Ravetz (znakomity znawca kopernikanizmu!) stwierdzili, iż głosił on teorię sprzeczną z tak zwaną doktryną "liberalną " . • Galileo Galilei, Letter to the Grand Duchess ( 1 6 1 5), w: Discoveries and Opinions oJ Galileo, S. Drake (wyd.), Garden City 1957. s Zob. np. D. J. de S. Price, Contra-Copernicus: A Critical Re-estimation oj the Mathematical Planetary Theory oj Ptolemy, Copernicus, and Kepier, w: Critical Problems in the History oj Science, M. Clagett (red.), Winsconsin 1959, s. 204 - 205.
288
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
W każdym razie zmiany potocznych przekonań nie należą do dziedziny historii nauki w ścisłym tego słowa znaczeniu. Zapomnijmy na razie o przekonaniach i stanach umysłu i rozważajmy tylko zdania i ich obiektywne (" trzecio-świato we" w sensie Fregego i Poppera 6) treści. W szczególności potraktujmy rewolucję kopernikańską jako hipotezę, że to raczej Ziemia porusza się wokół Słońca niż vice versa, czy, ściślej mówiąc, że nieruchomym układem odniesienia dla ruchów planet są gwiazdy stałe, a nie Ziemia. Interpretację tę głoszą głównie ci, którzy uważają, że to izolowane hipotezy (raczej niż programy badawcze czy "paradygmaty" ) są właściwą jednostką oceny 7. Rozważmy po kolei różne wersje tego podejścia i pokażmy, jak każda z nich zawodzi. Omówię najpierw poglądy ludzi, których zdaniem na wyższość hipotezy Kopernika wskazują proste rozważania empiryczne. " Pozytywiści" ci są indukcjonistami lub proba bilistami lub falsyfikacjonistami. Według ścisłych indukcjonistów jedna teoria jest lepsza od drugiej, jeśli wywnioskowana została z faktów, podczas gdy jej rywalka wywnioskowana nie została (w przeciwnym razie obie teorie są zwykłymi spekulacjami o równej ran dze). Ale nawet najbardziej zaangażowany indukcjonista wystrzegał się stosowania tego kryterium do rewolucji kopernikańskiej. Trudno byłoby stwierdzić, że Kopernik wywnioskował swój heliocentryzm z faktów. Faktycznie, uznaje się obecnie, iż teorie tak Ptolemeusza jak Kopernika były sprzeczne ze znanymi wynikami obserwacji 8. Jednakże 6 Zob. np. K. R. Popper, Wiedza obiektywna, Warszawa 1992, zwl. rozdz. 3 i 4. 7 Zob. poniżej, § 3, 4 i 5. 8 Chciałbym powołać się w tym miejscu na źródło autorytatywne: "Teoria Ptolemeusza nie była zbyt dokładna. Położenia Marsa, na o przykład, różniły się czasem niemal o 5°. Ale [ . . . j położenia planet przewidywane przez Kopernika [ ... j były niemal równie złe" (O. Gingerich, The Copernican Celebration, "Science Year" 1973, s. 266 - 267). Błąd ten był znany Keplerowi, skarży się on nań w przedmowie do
T I
l. Empirystyczne objaśnienia "rewolucji kopernikańskiej "
289
wielu znakomitych uczonych, jak KepIer, twierdziło, że Kopernik wyprowadził swe wyniki "ze zjawisk, z efektów, niczym ślepiec asekurujący swe kroki przy z konsekwencji, " pomocy lask1 ' 9 . Ścisły indukcjonizm traktowany był serio i krytykowany przez wielu, od Bellarmine'a do Whewella, a ostatecznie powalony został przez Duhema i Poppera 1 0, choć niektórzy naukowcy i niektórzy filozofowie nauki, tacy jak :Som, Achinstein i Dorling, wciąż wierzą w możliwość wydeduko wania czy prawomocnego wyindukowania teorii z (wysele kcjonowanych?) faktów 1 1 . Ale upadek kartezjańskiej i - ogólnie - psychologistycznej logiki i powstanie logiki Bolzana-Tarskiego przypieczętowały śmierć "dedukcji ze zjawisk " . Jeśli rewolucja naukowa polega na odkrywaniu nowych faktów i ich prawomocnych uogólnieniach, to nie było (naukowej) rewolucji kopernikańskiej. Przejdźmy więc do indukcjonistów probabilistycznych. Czy oni mogą wyjaśnić, dlaczego teoria ruchów niebieskich swych Tablic rudolfiańskich. Znał go nawet Adam Smith, jak to wynika z jego The Principles which Lead and Direct Philosophical Inquiries Illustrated by the History of Astronomy, w: Adam Smith: Essays on Philosophical Subjects, D. Stewart (wyd.), 1 799. (Esej Smitha pisany był przed 1 773 r., kiedy to wspomina go w liście do Davida Hume'a.) Gingerich przypomina nam również, że "w księdze obserwacji Tychona znaleźć możemy sporadyczne przykłady tego, że starszy system, oparty na Tablicach Alfonsa, dostarczał przewidywań lepszych niż te, jakie otrzymać można było na podstawie kopernikańskich Tablic pruskich " (Gingerich, op. cit., zob. zwl. przyp. 6 tego artykułu). 9 J. KepIer, Ad Vitellionem Paralipomena (1604), w: Gesammelte Werke, t. 2, M. Caspar (red.), Munich. Jeans określa ideę poruszającej się Ziemi mianem twier " dzenia" Kopernika (J. Jeans, The Growth of Physical Science, Cambridge 1948, s. 359) i uważa, że "Kopernik dowiódł swego stanowiska" (s. 133). 10 Zob. moje Changes . . . i Popper ... II Zob. M. Bom, Natural Philosophy of Cause and Chance, Oxford 1949, s. 129 - 134; P. Achinstein, Inference to Sciemific Laws, w: Historical and Philosophical Perspectives in Science, R. Stuewer (red.), Minnesota 1970, s. 87 - I I I ; J. Dorling, Einstein's Introduction of Photons: Argument by Analogy or Deduction from the Phenomena?, "The British Journal for the Philosophy of Science" 197 1 , 22, s. 1 - 8.
·u
290
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
Kopernika była lepsza od teorii Ptolemeusza? Zdaniem probabilistycznych indukcjonistów jedna teoria jest lepsza od drugiej, jeśli ma wyższe prawdopodobieństwo ze wzglę du na ogół dostępnych w danym czasie danych doświadcza lnych. Znam różne (nie opublikowane) wysiłki, by - przy dostępnych w wieku XVI danych - obliczyć prawdopodo bieństwa obu teorii i pokazać, że teoria Kopernika była bardziej prawdopodobna. Wszystkie one zawiodły. Słysza łem, że Jon Dorling próbuje obecnie wypracować bayesow ską teorię rewolucji kopernikańskiej . Nie powiedzie mu się. Jeśli rewolucja naukowa polega na przedłożeniu teorii, która, zważywszy na dostępne dane doświadczalne, jest o wiele bardziej prawdopodobna niż jej poprzedniczka, to nie było (naukowej) rewolucji kopernikańskiej. Falsyfikacjonistyczna filozofia nauki podać może dwie niezależne racje na rzecz wyższości teorii ruchów niebies kich Kopernika 1 2 . Według jednej wersji teoria Ptolemeusza była nieobalalna (czyli pseudonaukowa), zaś teoria Koper nika obalalna (czyli naukowa). Gdyby tak było naprawdę, to mielibyśmy faktycznie powód, by utożsamić rewolucję kopernikańską z wielką rewolucją naukową: stanowi ona przejście od nieobalalnej spekulacji do obalalnej nauki. Według tej interpretacji ptolemeuszowska heurystyka była nieodłącznie ad hoc: mogłaby ona wchłonąć dowolny nowy fakt przy pomocy rosnącej i niekoherentnej gmatwaniny epicykli i ekwantów. Z drugiej strony teorię kopernikańską interpretuje się jako empirycznie obalalną (przynajmniej " "w zasadzie ). Jest to dość wątpliwa rekonstrukcja historii: teoria kopernikańska równie dobrze mogłaby, bez trudu, posłużyć się dowolną liczbą epicykli. Ów mit, że teoria Ptolemeusza zawierała nieokreśloną liczbę epicykli, który12 Racja trzecia zob. poniżej, s. 297 - 298.
l. Empirystyczne objaśnienia "rewolucji kopernikańskiej "
29 1
mi można było tak manipulować, aby dopasować ją do dowolnych obserwacji planetarnych, został w każdym razie wymyślony po odkryciu szeregów Fouriera. Jednak Gin gerich stwierdził ostatnio, że tej analogii pomiędzy epicyk lami-na-epicyklach a analizą fourierowską nie dostrzegał ani Ptolemeusz, ani jego następcy. I rzeczywiście, przelicze nie Tablic Alfonsa przez Gingericha pokazuje, że w faktycz nych obliczeniach żydowscy astronomowie alfonsjańscy używali tylko teorii jednoepicyklowej. Inna wersja falsyfikacj onizmu głosi, że obie teorie były przez dłuższy czas obalalne w równym stopniu. Obie były nie obalonymi, niezgodnymi wzajemnie rywalkami; ostate cznie jednak pewne późniejsze eksperymenty rozstrzygające obaliły Ptolemeusza, potwierdzając jednocześnie Koper nika. Jak to wyraził Popper: " System Ptolemeusza nie był obalony, gdy Kopernik stworzył system własny. [ . . . ] W ta kich właśnie przypadkach eksperymenty rozstrzygające na bierają decydującego znaczenia" 13 . Ale na długo przed Kopernikiem wiedziano powszechnie, że system Ptolemeu sza (w każdej ze swych wersji) był obalony i pełen anomalii. Popper zmyśla historię swą tak, by pasowała do jego naiwnego falsyfikacjonizmu. (Oczywiście mógłby on teraz ( 1974) odróżnić zwykłe anomalie, które nie obalaj ą i eks perymenty rozstrzygające. Ale ten ogólny manewr ad hoc, do którego uciekł się w odpowiedzi na moją krytykę 1 4, nie dopomoże mu w określeniu, w sposób ogólny, rzekomych "1 "eksperymentów rozstrzygających 5. ) Jak widzieliśmy, 1 3 K. R. Popper, Conjectures and Refu/ations, London 1963, s. 246. Popper, ignorując Tychona, sądzi, że fazy Wenus rozstrzygnęły spór na korzyść Kopernika. 14 Zob. § 6 i mój The Role... , przyp. 49. 15 Skoro Popperowski potencjalny falsyfikator" zinterpretować można jako " poważny lub niepoważny w zależności od autorytetu wielkich naukowców, to cała filozofia nauki Poppera upada.
•
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
2. Symplicyzm
rzekoma wyższość Tablic pruskich Reincholda nad Tablicami Alfonsa nie mogła stanowić rozstrzygającego sprawdzianu. A co z fazami Wenus odkrytymi przez Galileusza w roku 1 6 1 6? Czy to mogło stać się rozstrzygającym sprawdzianem świadczącym o wyższości Kopernika? Myślę, że mogłaby to być całkiem rozsądna odpowiedź, gdyby nie zważać na ocean anomalii, pochłaniający w równym stopniu obie rywalki. Fazy Wenus mogły ustalić wyższość teorii Koperni ka nad teorią Ptolemeusza i gdyby tak się stało, to decyzja Kościoła katolickiego, by wykląć pracę Kopernika właśnie w chwili jej zwycięstwa, stałaby się jeszcze bardziej przeraża jąca. Jeśli jednak zastosujemy falsyfikacjonistyczne kryte rium do pytania, kiedy teoria Kopernika wyparła nie tylko teorię Ptolemeusza, ale i teorię Tychona Brahe (doskonale znaną w 1 6 1 6 r.), to falsyfikacjonizm dostarcza jedynie odpowiedzi absurdalnej : że uczyniła to ona dopiero w roku 1838 16• Odkrycie paralaksy gwiezdnej przez Bessela było eksperymentem rozstrzygającym pomiędzy obiema teoriami. Z pewnością jednak nie wolno nam twierdzić, że porzucenia astronomii geocentrycznej przez całą społeczność naukową można racjonalnie bronić dopiero po roku 1 838. To podejś cie wymaga mocnych - i niewiarygodnych - przesłanek psychosocjologicznych, by wyjaśnić nieroztropne odwróce nie się od Ptolemeusza. W rzeczywistości odkrycie paralaksy gwiezdnej wywarło bardzo niewielki wpływ. Zostało doko nane w parę lat po zdjęciu dzieła Kopernika z Indeksu na tej podstawie, iż jego teoria dowiodła już swej prawdziwości 17. Johnson z pewnością myli się, gdy pisze:
Wciąż na nowo należy podkreślać fakt, że nie było środków, za pomocą których można by obserwacyjnie zweryfikować prawomocność planetar nego systemu Kopernika, dopóki, w niemal trzysta lat póżniej, nie udoskonalono przyrządów o tyle, by mogły zmierzyć paralaksę najbliższej gwiazdy stałej. Przez cały ten okres kwestia prawdziwości czy fałszywości hipotezy Kopernika musiała w nauce pozostawać pytaniem otwartym 18 .
292
16 A nie w r. 1 723, gdy pojawił się eksperyment rozstrzygający" związany " z aberracją światła. 1 7 Przypomina to bardzo rolę wyznaczenia prędkości światła w ośrodkach optycznie gęstszych od powietrza w rewolucji optycznej. Jeszcze przed pracą Fresnela zarówno zwolennicy teorii korpuskularnej jak falowej zgadzali się co do tego. że
293
W podejściu falsyfikacjonisty musi tkwić jakiś błąd. Jest to typowy przykład tego, w jaki sposób historia nauki może podważyć filozofię nauki - gdyby racjonalność naukowa była racjonalnością falsyfikacjonisty, to zbyt duża część rzeczywistej historii nauki byłaby irracjonalna 19. Jeśli re wolucja naukowa polega na obaleniu znaczącej teorii i za stąpieniu jej przez nie obaloną rywalkę, to rewolucja koper nikańska miała miejsce (w najlepszym razie) w roku 1838. 2. Symplicyzm
Konwencjonalizm głosi, że teorie uznaje się w wyniku umowy. Rzeczywiście możemy, przy dostatecznej pomys łowości, wtłoczyć fakty w dowolny schemat pojęciowy. To zmierzenie prędkości światła np. w wodzie stanowiłoby w ich sporze czynnik decydujący. Ale gdy wreszcie w latach pięćdziesiątych XIX wieku wyniki Foucaulta i Fizeau przemówiły na korzyść teorii falowej, to wpływ miały niewielki - spór został już rozstrzygnięty wcześniej. (Zob. J. WorralI, Thomas Young and the "Refutation " of Newtonian Optics, w: Method and Appraisal in (he Physical Sciences, C. Howson (red.), Cambridge 1976, s. 1 02 - 1 79.) 1 8 F. R. Johnson, Commentary on D. J. de S. Price, w: Critical Problems in the History of Science, M. Clagett (red.), Wisconsin 1959, s. 220. Błąd Johnsona pogarsza jeszcze pomieszanie weryfikacji z prawdziwością. Również Watkins zdaje się sądzić, w swej skądinąd znakomitej krytyce Kuhna, iż spór pomiędzy Koper nikiem a jego adwersarzami rozwiązany został przez eksperyment rozstrzygający z 1 838 r. (1. Watkins, Against Normai Science, w: Criticism and the Growth of Knowledge, I. Lakatos, A. Musgrave (red.), Cambridge 1970, s. 36). 19 Zarys ogólnej teorii tego, w jako sposób historia nauki może stanowić sprawdzian jej filozoficznych " racjonalnych rekonstrukcji " zob. moja Historia . .. i Popper...
UL
294
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
bergsonowskie stanowisko jest logicznie bez zarzutu 20, wiedzie jednak do relatywizmu kulturowego (który przyjmują zarów no Bergson jak Feyerabend), chyba że dodamy doń kryterium orzekające, kiedy jedna teoria jest lepsza od drugiej (choćby nawet obie były równoważne obserwacyjnie). Większość konwencjonalistów próbuje uniknąć relatywizmu, przyjmując pewną postać symplicyzmu. Tym dość nieładnym mianem określam metodologie, wedle których nie można dokonać wyboru między dwiema teoriami opierając się na doświadcze niu: jedna teoria jest lepsza od drugiej , jeśli jest prostsza, " " " koherentniejsza , "ekonomiczniejsza niż jej rywalka 2 1 . Pierwszym człowiekiem twierdzącym, że główną zaletą osiągnięcia Kopernika było stworzenie prostszego i dlatego właśnie lepszego systemu niż system Ptolemeusza, był oczy wiście sam Kopernik. Gdyby jego teoria była wówczas obserwacyjnie równoważna (jeśli ograniczymy się do kine matyki niebieskiej) teorii Ptolemeusza, to byłoby to zro zumiałe 22• Szli za nim Rheticus i Osjander; także Brahe sądził, że w tym twierdzeniu coś jest. Wyższa prostota teorii " "ciał niebieskich Kopernika stała się niekwestionowanym faktem w historii nauki od Galileusza do Duhema: Bellar rnino kwestionował jedynie dalsze przechodzenie od ude rzającej prostoty do Prawdziwości. Adam Smith, na przy kład, w swej pięknej History of Astronomy dowodził wy ższości hipotezy kopernikańskiej w oparciu o jej najwyższe " "piękno prostoty 23 . Poniechał on indukcjonistycznej idei, 20 Zob. moja Falsyfikacja, s. 25 - 27 i s. 167 - 168. 21 Ibid., s. 27. 22 Ta obserwacyjna równoważność" jest w rzeczywistości wielkim symplicys " tycznym mitem, zob. poniżej s. 298. Należy jednak pamiętać, że Kopernik sądzi!, iż ta większa prostota dostarczy również, eo ipso, lepszych tablic astronomicznych, czyli że wieść będzie do zachowania większej liczby zjawisk. A zatem nie wierzy! on w "obserwacyjną równoważność" swojej teorii z teorią Ptolemeusza. 2J A. Smith, op. cit., s. 72.
2. Symplicyzm
295
iż tablice Kopernikańskie były dokładniejsze od ich Ptole meuszowskich poprzedniczek i że teoria Kopernika była lepsza z tego właśnie powodu. Zdaniem Adama Smitha nowe, dokładne obserwacje równie dobrze dawały się po godzić z systemem Ptolemeusza. Przewaga systemu Koper nika polegała na "wyższym stopniu koherencji, jakie narzu cił on na zjawiska niebieskie, prostocie i jednolitości, które wprowadził w rzeczywiste kierunki i prędkości planet" 24. Jednak wyższa prostota teorii Kopernika była takim samym mitem, jak jej większa dokładność. Mit wyższej prostoty rozwiała skrupulatna i dokładna praca współczes nych historyków. Uprzytomnili nam oni, że podczas gdy teoria Kopernika rozwiązuje pewne problemy w sposób prostszy niż teoria Ptolemeusza, to ceną za te uproszczenia są nieoczekiwane komplikacje w rozwiązywaniu problemów innych 25. System Kopernika jest z pewnością prostszy, skoro obywa się bez ekwantów i bez pewnych ekscentryków, ale każdy usunięty ekwant i ekscentryk musi być zastąpiony przez nowe epicykle i epicyklety. System ten prostszy jest o tyle, o ile pozostawia ósmą sferę gwiazd stałych nieruchorną i usuwa jej dwa ptolemeuszowskie ruchy; ale Kopernik płacić musi za nieruchomość ósmej sfery, przenosząc jej nieregularne ptole meuszowskie ruchy na już zaburzoną Ziemię, którą wprawia w dość skomplikowany, chwiejny ruch wirowy. Kopernik musiał ponadto umieścić centrum świata nie na Słońcu, jak to pierwotnie zamierzał, ale w pobliskim pustym miejscu. Uczciwie można, jak myślę, stwierdzić, że " bilans prosto ty" pomiędzy systemami Ptolemeusza i Kopernika jest, z grubsza rzecz biorąc, wyrównany. Odzwierciedla to uwaga 24 Ibid., s. 75. 25 Zob. np. T. S. Kuhn, Przewrót kopernikański, Warszawa 1 966 i J. Ravetz, Astronomy and Cosmology in the Achievement oj Nicolaus Copernicus, Warszawa 1 966.
>
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
2. Symplicyzm
Solla Price, iż system Kopernika był " bardziej skompliko wany, ale ekonomiczniejszy" 26, a także pogląd Pannekoeka, że " struktura nowego świata, pomimo swej prostoty w za rysie ogólnym, była nadal niezwykle skomplikowana w szczegółach" 27 . Zdaniem Kuhna, podane przez Kopernika wytłumaczenie jakościowych aspektów głównych problemów ruchu planetarnego (np. ruchu wstecznego) jest o wiele przyjemniejsze, o wiele "ekonomiczniejsze" niż Ptolemeusza, " lecz ta pozorna prostota Oest jedynie] zwycięstwem propa gandowym [i faktycznie] ma charakter dość iluzoryczny" 28 . Gdy dochodzi do szczegółów, to pełny system Kopernika " był o niewiele - jeśli w ogóle - poręczniejszy niż system Ptolemeusza" . Kuhn zwięźle wyraził to następująco: "wielka i zadziwiająco nieznaczna była ta zasadnicza zmiana" , jaką wprowadził Kopernik 29. Podczas gdy jego teoria ma więcej " " "harmonii estetycznej , daje "naturalniejsze wytłumaczenie podstawowych cech niebios, ma "mniej założeń ad hoc" , to, koniec końców, "nie jest ani bardziej dokładna, ani znacznie prostsza niż jej ptolemeuszowskie poprzedniczki" 30. Według Ravetza, " nieregularnie poruszająca się sfera gwiezdna" niosła ze sobą w systemie Ptolemeusza " podstawową miarę czasu [w postaci] ruchu wzdłuż nieregularnie poruszającej się orbity" . Jest to, zdaniem Ravetza, całkowicie niekohe " rentne" , jeśli jednak tę nieregularność ruchu gwiazd prze niesiemy, jak to ma miejsce w systemie Kopernika, na ruch Ziemi, to otrzymujemy astronomię koherentną" 3 1 . Ale "
skoro tak, to koherencja zdaje się zależeć od punktu widzenia. Prostota zdaje się zależeć od subiektywnego smaku 32. Jeśli probierzem rewolucji naukowejjest dramatycz ny wzrost prostoty obserwacyjnie równoważnych teorii, to rewolucji kopernikańskiej nie można za takową uważać (nawet jeśli ludzie w rodzaju Kepiera sądzili, że jej wyższość polega na wprowadzonej przez nią pięknej harmonii) 33. Powróćmy teraz do Popperowskiego falsyfikacjonizmu. Popper kładzie wielki nacisk na eksperymenty rozstrzygają ce i pod tym względem jest on, w mojej terminologii, empirystą. Człowiek proponuje, a Przyroda rozstrzyga. Ale jednocześnie Popper proponuje nowy rodzaj symplicyzmu: twierdzi, że zanim jeszcze Przyroda rozstrzygnie, powinniś my uważać teorię za lepszą od jej rywalki, jeśli ma ona większą falsyfikowalną treść, więcej potencjalnych falsyfi katorów 34. Skoro Popper przedstawił w roku 1 934 swe kryterium falsyfikowalności jako eksplikację " prostoty" 35, to Logikę odkrycia naukowego uważać należy za nowy, oryginalny rodzaj symplicyzmu. W tym więc sensie, zwłasz cza w swej realistycznej interpretacji 36, teoria kopernikańs-
296
26 D. J. de S. Price, op. cit., s. 2 1 6. Price twierdzi, że Kopernik powiększył " złożoność systemu (Ptolemeusza) bez powiększenia dokładności" (podkr. moje). 27 A. Pannekoek, A History oj Astronomy, New York 1961, s. 193. 28 T. S. Kuhn, op. cit., s. 260. 29 Ibid., s. 204. lO Ibid., s. 262. 3 1 J. Ravetz, The Origins oj the Copernican Revo/ution, " Scientific American" 1 966, 215, s. 88 - 98.
297
l2 Najpiękniejszy argument na poparcie tego twierdzenia znaleźć można w G. de Santillana, Historica/ Introduction, w: Galileo ( 1 932), Dia/ogue on the Great Worłd Systems, Chicago 1953, s. XVI - XVII. Na pierwszy rzut oka widać, o co chodzi. 33 O powodach, dla których Kepler sądził, źe wolał Kopernika od Ptolemeusza i Brahego zob. R. S. Westmann, Kep/er's Theory oj Hypothesis and the " Realist Dillema" , "Studies in the History and Philosophy of Science" 1972, 3, s. 233 - 264. Dlaczego go faktycznie wolał, to trudno powiedzieć. " 34 Wzmocnił on swój empiryzm w "wymogu trzecim (nazwałem go "akcep towalnością2 " ; zob. moje Changes. . . s. 1 73 i n. JS K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, Warszawa 1977, rozdz. VII. 36 Zob. P. K. Feyerabend, Realizm i instrumentalizm, w: idem, Jak być dobrym empirystą, Warszawa 1979, s. 1 52 - 193, znakomity artykuł z jego niemal-popperows kiego okresu. Agassi uważa, że teoria Kopernika nie miała wyższości empirycznej i twierdzi, że Kopernik " nie zdoła! wykazać, że jego system jest lepszy od Ptolemeu sza. nie mówiąc już o obaleniu go " (J. Agassi, Towards an Historiography oj Science, Mouton 1963, s. 5).
p
298
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
3. Polanyi'owskie i feyerabendowskie objaśnienia r. k.
ka mogła być lepsza od ptolemejskiej już w 1 543 r., nawet jeśli obie były wówczas obserwacyjnie równoważne. Obie te teorie jednak obserwacyjnie równoważne nie były. Symplicyści zwykle zbyt łatwo przyjmują za rzecz oczywistą, że oceniane przez nich teorie konkurencyjne są logicznie równoważne lub równoważne w pewnym innym ścisłym sensie - tak, że twierdzenie, iż rozstrzygać może jedynie prostota, a nie fakty, brzmi wiarygodniej . Konwen cjonalistyczna idea, iż teorie Ptolemeusza i Kopernika są z pewnością w pewnym silnym sensie równoważne, jest wśród " " symplicystów w powszechnym obiegu: koniec końców akceptują oni konwencjonalizm, chcą jednak znaleźć spo sób na uniknięcie jego relatywistycznych implikacji. Ideę tę głosili Dreyer, Hallowie, Price, Kuhn i inni 37. Hanson ma rację, gdy krytykując ich poglądy powiada, iż "w żadnym zwykłym sensie słowa «prostota» teoria kopernikańska nie " jest prostsza od ptolemejskiej , nadal jednak zachowuje on " ich " Linię Widzenia Równoważnego 38.
tego samego pojedynczego kryterium naukowej wartości. Ale żadna z tych filozofii nie zdołała podać jasnego i akcep towalnego zestawienia jakichkolwiek racjonalnych powo dów, dla których teorie geocentryczne ustępowały koper nikańskiemu De revolutionibus. To, że "demarkacjoniści " nie zdołali rozwiązać tego problemu (i innych problemów podobnych), doprowadziło do sytuacji, w której niektórzy, jeśli nie większość, naukowców i wielu filozofów nauki przeczy temu, by mogło w ogóle istnieć jakiekolwiek pra womocne ogólne kryterium demarkacji czy system ocen, służące osądzaniu teorii naukowych. Najbardziej wpływo wym współczesnym wyznawcą tego poglądu jest Polanyi, zdaniem którego poszukiwanie ogólnego kryterium rac jonalności jest utopią. Istnieć może jedynie prawo preceden sowe, lecz nie prawo regulaminowe, służące rozstrzyganiu, co jest naukowe a co pseudonaukowe, która teoria jest lepsza a która gorsza. Sąd naukowców rozstrzyga to w każ dym oddzielnym przypadku i póki zachowana zostanie naukowa autonomia - i eo ipso niezależność tego sądu - nic strasznego się nie stanie. Jeśli Polanyi ma rację, to odmowa finansowania filozofii nauki przez Royal Society jest całkiem rozsądna: nie należy dopuszczać ignoranckich filozofów nauki do osądzania naukowych teorii - jest to wewnętrzna sprawa naukowców. Oczywiście Royal Society pragnie finansować historyków nauki, którzy opisują, jak to działalność naukowców tworzy triumfalny postęp 39. Według poglądu Polanyi'ego, w każdym indywidualnym przypadku rywalizacji pomiędzy dwiema teoriami nauko wymi, rozstrzygnięcie, która z nich jest lepsza, należy pozostawić nieartykułowalnemu Fingerspitzengefiihl (ulu bione wyrażenie Holtona) wielkich naukowców. To właśnie
3. Polanyi'owskie i feyerabendowskie objaśnienia
rewolucji kopernikańskiej
Wszystkie omawiane dotąd filozofie oparte są na ogól nym kryterium demarkacji. Zgodnie z nim wszystkie zasad nicze zmiany w nauce mogą być wyjaśnione przy użyciu J7 Krytyka przesadnych twierdzeń Dreyera, Hallów, Price'a, Kuhna, zob. N. R. Hanson, Constellations and Conjectures, Dordrecht 1973, s. 200 - 220. To, że on sam kładzie przesadny nacisk na prostotę ( "systematyczność"), wychodzi na jaw w jego argumentacji i w absurdalnych twierdzeniach w rodzaju: ,,(Kopernik), tak jak Newton po, a Arystoteles przed nim, nie ujawnił żadnych nowych danych, ani też ich nie szukał" (ibid., s. 87). 38 Ibid., s. 2 1 2 i 233. Zabawne, że Hanson (s. 233) przez roztargnienie przestawił w swym rękopisie słowa "ptolemeuszowski" i "kopernikański" , zaś wydawca tej pośmiertnej pracy nie zauważył lub nie poprawił pomyłki.
299
30 The Royal Society wspiera finansowo historię nauki, ale nie filozofię nauki.
-
300
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
wielcy naukowcy posiadają "milczącą wiedzę " o tym, jak się sprawy potoczą. Polanyi pisze o wiedzy przyszłościowej, o jaką musiało chodzić kopernikanom, gdy żarliwie twierdzili, wbrew silnym naciskom, przez sto czterdzieści lat nim Newton tego dowiódł, że teoria heliocentryczna nie była po prostu konwencjonalnym sposobem obliczania dróg planet, ale że naprawdę była prawdziwa 40.
Ale oczywiście tej " wiedzy przyszłościowej" w przeci wieństwie do zwykłego przypuszczenia - nie można wyar tykułować i udostępnić laikowi z zewnątrz. Toulmin, jak się wydaje, ma na rewolucję kopernikańską pogląd podobny 4 1 . A także Kuhn, który twierdzi, że -
dla astronomów wybór pomiędzy systemem Ptolemeusza a Kopernika mógł być tylko sprawą wyczucia; wyczucie zaś jest czymś, co najtrudniej zdefiniować i nad czym trudno dyskutować. Jednak, jak wskazuje sarn przewrót kopernikański, tego rodzaju kwestie wyczucia nie są bynajmniej bez znaczenia. Zmysł harmonii geometrycznej pozwolić może na wykrycie w heliocentrycznej astronomii Kopernika nowego ładu i koherencji i gdy by z tego ładu i koherencji nie zdawano sobie sprawy, mogłoby nie dojść do rewolucji 42• 40 M. Polanyi, The Tacit Dimension, London 1966, 23. Zob. też jego Personal Knowledge, London 1958, passim. 41 Przyjmuję, że następujący fragment pogląd ten ujawnia: "Jeśli Kepler i Gali leusz woleli nowy heliocentryczny system Kopernika, to racje, jakie po temu mieli, były o wiele bardziej specyficzne, różnorodne i wyrafinowane niż te, na jakie wskazują tak niejasne terminy jak «prostota» i «wygoda»: zwłaszcza na początku teoria Kopernika była pod wieloma względami mniej prosta i wygodna niż tradycyj na analiza Ptolemeusza. Gdy zatem rozważamy pojęciowe zmiany pomiędzy kolej nymi teoriami fizycznymi, to interesująca nas racjonalność nie jest ani kwestią czysto formalną, taką jak wewnętrzna artykulacja systemu matematycznego, ani kwestią tylko pragmatyczną, kwestią prostej użyteczności lub wygody. Możemy zrozumieć, na jakich podstawach ona spoczywa, raczej tylko wtedy, gdy rozważymy, jak w praktyce kolejne teorie i zbiory pojęć stosowano na początku, a później modyfiko wano, w ramach historycznego rozwoju odpowiedniej działalności intelektualnej " (S. Toulmin, Human Understanding, Oxford 1 972, s. 65). 42 T. S. Kuhn, Przewrót kopernikański, s. 1 64, podkr. moje. Ogólna krytyka tego stanowiska Polanyi'ego zob. moje Popper... i The Role... , s. 372.
3.
Polanyi'owskie i feyerabendowskie objaśnienia r. k.
301
Według późniejszego podejścia Kuhna 43, astronomia Ptolemeusza znalazła się przed 1 543 r. w stanie " kryzysu paradygmatu" , co stanowi nieodłączny wstęp do jakiejkol wiek " rewolucji " naukowej, tzn. masowego nawrócenia. " Stan astronomii Ptolemeusza był uznanym skandalem, zanim jeszcze Kopernik zaproponował podstawową zmia nę teorii astronomicznej, zaś przedmowa, w której Koper nik opisał powody swej innowacji, dostarcza klasycznego opisu stanu kryzysu" 44. Ale ilu oprócz Kopernika od czuwało ów wspólnotowy " kryzys "? Ostatecznie w jego czasach nie było licznej "wspólnoty naukowej " . I jeśli Kuhn sądzi, że jego pełna analiza rewolucji naukowych stosuje się do przypadku Kopernika, to dlaczego tak niewielu uczonych przyłączyło się do kopernikańskiego "oddziału przyszłych zwycięzców " przed Galileuszem i Ke plerem? Zdaniem Kuhna, nie istnieje wyraźne kryterium, na podstawie którego można wyrokować, że system Koper nika przewyższał Ptolemeusza. Ale elita naukowa ze swym nieartykułowalnym i ezoterycznym "zmysłem harmonii geometrycznej", czy wrażliwą na kryzys psychiką, była 43 Pogląd Kuhna na rewolucję kopernikańską zmienił się radykalnie od zasad niczo internalistycznego symplicyzmu Przewrotu kopernikańskiego do radykalnego sogologizmu Struktury rewolucji naukowych, Warszawa 1968 i The Function oj Dogma in Scientific Research, w: Scientific Change, A. C. Crombie (red.), London 1 963, s. 347 - 369. 44 T. S. Kuhn, The Function .. . , s. 367. Dla Kuhna "kryzys " poprzedzać musi " dokładnie tak, jak dla naiwnego falsyfikacjonisty obalenie poprzedzać rewolucję " musi nowe przypuszczenie. Nic dziwnego, że Kuhn pisze, iż istnieją "zupełnie jednoznaczne" świadectwa historyczne, iż "stan astronomii Ptolemeuszowej był skandalem już przed ogłoszeniem prac Kopernika " (T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, s. 83). Gingerich ( The Copernican Celebration) wykazał, że Kuhn wyczarowuje skandal tam, gdzie takowego nie było. (Oczywiście postępowego "programu badawczego " (w moim sensie) nie musi poprzedzać degeneracja jego rywala.)
-
302
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
4. R. k. w świetle metodologii nauki
w stanie orzec, która teoria jest lepsza. Wydaje się jednak, że gdy przechodzimy do szczegółów, to podejście Kuhna rodzi niemal tyle kłopotów co podejścia demarkacjonistów. Musiał on wymyślić socjo-intelektualny " kryzys" wśród elity naukowej pracującej w ramach paradygmatu Ptole meusza, potem zaś nagły zwrot ku kopernikanizmowi. Jeśli to są konieczne warunki rewolucji naukowej, to rewolucja kopernikańska nie była rewolucją naukową. Dla Feyerabenda niepowodzenie zarówno demarkacjo nistów jak elitarystów jest tym właśnie, czego należało oczekiwać. Dla niego, naszego znakomitego czołowego relatywisty kulturowego, system Ptolemeuszowski był po prostu jednym systemem przekonań, system kopernikański innym. Ptolemeicy robili swoje, kopernikanie zaś swoje, aż wreszcie ci drudzy odnieśli propagandowe zwycięstwo. Oto jak Westman podsumowuje jego stanowisko:
sprawa gustu, zmiany postaci, czy zwycięstwa propagan dowego. Lecz gdyby nawetfaktycznie się okazało, że tak się sprawy mają, to wcale nie musimy dopuścić do tego, byśmy pod wpływem perswazji Feyerabenda przyjęli ogólny relaty wizm kulturowy, czy, pod wpływem Kuhna, ogólny elita ryzm. Na przykład, falowa teoria światła Fresnela była w roku 1 830 bezspornie lepsza od korpuskularnej teorii Newtona ze względu na wyraźne obiektywne kryteria, ale początkowo Fresnel najwyraźniej wybrał starą teorię falo wą kierując się gustem 46 . Gdyby irracjonalne było praco wać nad teorią, której wyższość nie została jeszcze ustalona, to niemal cała historia nauki byłaby rzeczywiście racjonal nie niewyjaśnialna. Tak się jednak składa, że wyjaśnienie rewolucji kopernikańskiej na podstawie metodologii nau kowych programów badawczych ujawnia jej racjonalność.
Mamy dwie teorie, Kopernika i Ptolemeusza, obie dostarczają wiarygod nych przewidywań, pierwsza jednak przeczy uznanym prawom i faktom ówczesnej fizyki ziemskiej. Wiary w sukces nowej teorii nie można oprzeć na założeniach metodologicznych, gdyż żadne takie zasady nie mogą stwierdzać poprawności teorii u jej zarania; ani też, u zarania, nie istnieją żadne nowe potwierdzające ją fakty. Dlatego uznanie teorii Kopernika staje się sprawą metafizycznej wiary 45.
303
4. Rewolucja kopernikańska w świetle metodologii
naukowych programów badawczych
Zdaniem Feyerabenda, niczego więcej powiedzieć się nie da. Feyerabendowskie wytłumaczenie odeprzeć jest o wiele trudniej niż jakiekolwiek inne. Być może w końcu będziemy musieli przyznać, że wyboru teorii heliocentrycznej przez Kopernika, Kepiera i Galileusza, a także jej zwycięstwa, nie da się racjonalnie wyjaśnić, że jest to w wielkiej mierze
Metodologia naukowych programów badawczych jest nową metodologią demarkacjonistyczną (tzn. ogólną defi nicją postępu), którą głoszę od kilku lat i która, jak mi się wydaje, ulepsza wcześniejsze metodologie demarkacjonis tyczne, a jednocześnie unika niektórych przynajmniej za rzutów, jakie elitaryści i relatywiści kierowali przeciwko indukcjonizmowi, falsyfikacjonizmowi i całej tej reszcie. Pozwólcie mi Państwo zacząć od wyjaśnienia, z grubsza, głównych cech tej metodologii 47.
45 R. s. Westman, Kepler's Theory. .. , s. 234. W swym Von der beschriinkten Giiltigheit methodologischer Regeln, w: Dialog ais Methodas, R. Bubner i in. (red.), s. 1 24 - 1 7 1 , Feyerabend stacza się na pozycje Polanyi'ego: sądzi, że kopernikanie osiągnęli zwycięstwo Rozumu z pomocą swego "Lebendigheit des Geistes" .
46 Zob. J. Worrall, The Nineteenth Cen tury Revolution in Optics, niepublikowana praca doktorska, Cambridge 1976. 47 O moim sposobie użycia technicznego terminu "metodologia" zob. moje Popper ... , s. 258 - 260 i Historia . .. , przyp. 3.
304
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
Przede wszystkim, moją jednostką oceny nie jest izo lowana hipoteza (lub koniunkcj a hipotez): program badaw czy jest raczej szczególnym rodzajem " przesunięcia prob lemowego " 48 . Składa się on z rozwijających się serii teorii. Co więcej, takie serie mają pewną strukturę. Posiadają trwały twardy rdzeń, taki jak trzy prawa ruchu i prawo grawitacji w programie badawczym Newtona, posiadają też heurystykę, zawierającą zbiór technik rozwiązywania prob lemów. (Ta, w przypadku Newtona, składała się z matema tycznego aparatu programu, zawierającego rachunek róż niczkowy, teorię szeregów zbieżnych, równania różnicz kowe i całkowe.) Wreszcie program badawczy posiada obszerny pas hipotez pomocniczych, w oparciu o który ustalamy warunki początkowe. Pas ochronny programu newtonowskiego zawierał optykę geometryczną, newtono wską teorię załamania światła w atmosferze i tak dalej . Nazywam go pasem ochronnym, ponieważ chroni o n twar dy rdzeń przed obaleniami: anomalii nie uważa się za obalenia twardego rdzenia, ale za obalenia pewnych hipo tez w pasie ochronnym. Po części na skutek presji em pirycznej (częściowo jednak planowanej zgodnie z jego heurystyką) pas ochronny jest stale modyfikowany, powię kszany, komplikowany, podczas gdy twardy rdzeń pozo staje nietknięty. Stwierdziwszy, że jednostką dojrzałej nauki jest program badawczy, podam teraz reguły oceniania programów. Pro gram badawczy jest albo postępowy, albo degenerujący się· Jest postępowy teoretycznie, jeśli każda modyfikacja wiedzie do nowych, nieoczekiwanych przewidywań i jest postępowy empirycznie, jeśli przynajmniej niektóre z tych nowych przewidywań zostaną potwierdzone. Naukowiec bez trudu 48 Zob. moje Changes . . . , s. 178, Criticism . . . i Falsyfikacja. .. , s. 47 i n.
r I
4. R. k. w świetle metodologii nauki
305
może się uporać z daną anomalią przez wprowadzenie do swego programu odpowiednich poprawek (np. przez doda nie nowego epicykla). Takie manewry mają charakter ad hoc, program zaś degeneruje się, chyba że nie tylko wyjaś niają one dane fakty, te, które miały wyjaśnić, ale przewi dują też fakty nowe. Najlepszym przykładem programu postępowego jest program Newtona. Pomyślnie antycypo wał on nowe fakty, takie jak powrót komety Halleya, istnienie i tor Neptuna czy wybrzuszenie Ziemi. Program badawczy nigdy nie rozwiązuje wszystkich swych anomalii. "Obaleń" zawsze jest w bród. Liczy się zaś parę dramatycznych oznak postępu empirycznego. Meto dologia moja zawiera też pojęcie postępu heurystycznego: udane modyfikacje pasa ochronnego muszą być dokony wane zgodnie z duchem heurystyki. Naukowcy słusznie nie lubią sztucznych wybiegów ad hoc, stosowanych w celu odparcia anomalii. Jeden program badawczy wypiera drugi, gdy ma wyższą zawartość prawdy niż jego rywal, w tym sensie, że w sposób postępowy przewiduje wszystko to, co prawdziwie przewi duje tamten i jeszcze coś więcej 49. Zanim zastosujemy ten nowy i może nieco zbyt zawiły schemat filozoficzny 50 do oceny konkurencyjnych teorii, a raczej konkurencyjnych programów, Ptolemeusza i Kope rnika, poczynić muszę jedną ważną uwagę. Dowolne dwa konkurencyjne programy badawcze mogą stać się obserwacyjnie równoważne, jeśli stworzymy obser wacyjnie równoważne falsyfikowalne wersje obu przy po mocy odpowiednich hipotez pomocniczych ad hoc. Ale .. Interesująca dyskusja na temat "wyparcie " a .,niewspółmierność" zob. P. K. Feyerabend, Against Method, London 1974. 50 Po dokładniejsze sformułowania odesłać muszę czytelnika do swoich Criti cism . .. , Falsyfikacja. . . , Historia ... , Popper . . . , zob. też mój The Roie. . .
>
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
4. R. k. w świetle metodologii nauki
taka równoważność jest nieinteresująca. Dwa konkurencyj ne programy badawcze są równoważne tylko wtedy, gdy są identyczne. W przeciwnym razie dwie różne heurystyki będą poruszać się z różnymi prędkościami. Nawet jeśli dwa konkurencyjne programy wyjaśniają ten sam zakres danych empirycznych, to te same dane udzielają jednemu więk szego poparcia niż drugiemu w zależności od tego, czy zostały, niejako, "wytworzone" przez teorię, czy też wyjaś nione w sposób ad hoc. Waga danych nie jest jedynie funkcją falsyfikowalnej hipotezy i danych, jest też funkcją czynników czasowych i heurystycznych 5 1 . Punktem wyjścia metodologii naukowych programów badawczych jest nor matywny problem postawiony przez " rewolucyjny kon wencjonalizm" 52. Ale jeśli rewolucyjny konwencjonalizm na rację, to zawsze można doprowadzić do obserwacyjnej równoważności dwóch konkurencyjnych teorii. Sympli cyzm wnioskował na tej podstawie, że dane empiryczne tracą swą wagę: liczy się tylko stopień prostoty. Popperow ska falsyfikowalność i stopień postępowości Lakatosa i Za hara likwidują niejasności i pułapki stopni koherencji i re habilitują, w radykalnie nowy sposób, " pozytywistyczny" szacunek dla faktów. Pod względem opisowym metodologia naukowych pro gramów badawczych wyraźnie przewyższa metodologie rozważane powyżej . Ptolemeusz i Kopernik pracowali nad programami badawczymi: nie sprawdzali oni po prostu przypuszczeń, ani nie próbowali zharmonizować ogromnej koniunkcji wyników obserwacj i, nie angażowali się też w jakieś wspólnotowe "paradygmaty" . Opiszę oba pro gramy badawcze (co, jak zakładam, nie wzbudzi raczej
sprzeciwów), dokonam też oceny postępu degeneracji każdego z nich. Oba programy były odgałęzieniami programu pitagorejs ko-platońskiego, którego główna zasada głosiła, że skoro ciała niebieskie są dokonałe, to wszystkie zjawiska astro nomiczne należy zachować przy pomocy możliwie naj mniejszej liczby jednostajnych ruchów po okręgach (lub jednostajnych ruchów sferycznych wokół osi). Ta zasada pozostała kamieniem węgielnym heurystyki obu progra mów. Ten wyj ściowy program nie zawierał wskazówek co do tego, gdzie leży środek wszechświata. Heurystyka była w tym przypadku pierwotna, " twardy rdzeń" wtórny 53 . Niektórzy, jak np. Pitagoras, wierzyli, że środek świata jest kulą ognistą niewidoczną z zamieszkałych obszarów Ziemi; inni, jak niektórzy platonicy, że jest nim Słońce; a jeszcze inni, jak Eudoksos, że jest nim sama Ziemia. Hipoteza geocentryczna " stwardniała" , jako założenie należące do twardego rdzenia, dopiero wraz z rozwojem szczegółowo opracowanej ziemskiej fizyki Arystotelesa, z jej ruchem naturalnym i wymuszonym, oraz oddzieleniem ziemskiej czy podksiężycowej chemii czterech pierwiastków od czys tej i wiecznej niebiańskiej quinta essentia. Według pierwszej, szczątkowej, geocentrycznej teorii nie bo składać się miało z koncentrycznych sfer otaczających Ziemię, jednej dla gwiazd i po jednej dla każdego z pozo stałych ciał niebieskich. Wiedziano jednak, że jest to fał szywy "model idealny" i, co rozumiał już Eudoksos, nawet gdyby ten szczątkowy schemat działał dla gwiazd, to z pew-
306
51 Osiągnięcie Zahara polega przede wszystkim na podaniu ulepszonego pojęcia "wagi danych" , zob. poniżej, § 5. 52 Zob. moja Falsyfikacja . . . , s. 26.
307
.53 Podział na "twardy rdzeń " i heurystykę" jest często kwestią konwencji, co " uW1�oczniają argumenty przedstawione przez Poppera i Watkinsa, a dotyczące wzajemnej przekładalności tego, co nazywają, odpowiednio metafizyką" i heurys' '' " . ' tyką" . (Zob. zwl. J. Watkms, Influenttal and Confirmable Metaphysics, Mind " 1958, " 67, s. 344 - 365.)
»
308
Dlaczego program Kopernika wyparl program P tolemeusza?
nością nie działałby dla planet. Jak powszechnie wiadomo, Eudoksos obmyślił system wirujących sfer, by wytłu maczyć ruchy planet. Wprowadził dwadzieścia sześć ta kich sfer, by wyjaśnić - a raczej zachować - ich stacje i ruchy wsteczne. Model ten nie przewidywał żadnych nowych faktów i nie rozwiązywał paru po ważnych anomalii, takich jak zmiany stopni jasności planet. Gdy ten system wirujących sfer porzucono, to każde poszczególne posunięcie w programie geostaty cznym gwałciło platońską heurystykę. Ekscentryk usunął Ziemię ze środka okręgu, epicykle Apoloniusza i Hip parcha oznaczały, że prawdziwe drogi planet wokół Ziemi nie są okręgami, a wreszcie z ekwantów Pto lemeusza wynikało, że nawet ruch pustego środka epicykla nie jest jednocześnie jednostajny i kołowy - był on jednostajny, ale nie kołowy, gdy patrzono nań z punktu ekwantu, był kołowy, ale nie jednostajny, gdy patrzono nań ze środka deferentu: ruchy jednostajne po okręgach zastąpione zostały przez quasi-jednostajne ruchy po qua si-okręgach. Użycie ekwantu równało się porzuceniu platońskiej heu rystyki. Nic zatem dziwnego, że we wczesnym stadium tego rozwoju astronomowie tacy jak Heraklides czy Arystarch eksperymentować poczęli z systemami częściowo lub cał kowicie heliocentrycznymi. Każde posunięcie w geocent rycznym programie rozwiązywało pewne anomalie, ale robiło to w sposób ad hoc. Nie wytwarzano żadnych nowych przewidywań, anomalii wciąż było w bród, a oczy wiście każde posunięcie odbiegało od pierwotnej, platońs kiej heurystyki 54. 54 Kuhn twierdzi, że "nie istniały żadne racje, by hipotezę Arystarcha potrak tować poważnie " (Struktura rewolucji naukowych, s. 92). A jednak jasne jest, że istniały - program geocentryczny ulegał już heurystycznej degeneracji.
4. R. k. w świetle metodologii nauki
309
Kopernik zrozumiał, że w rękach Ptolemeusza i jego następców platoński program ulega degeneracji heurystycz nej. Zakładał, że periodyczność ruchów planetarnych jest związana z kombinacjami jednostajnych ruchów po okrę gach - i tylko z nimi 55. Postawił Ptolemeuszowi trzy zarzuty o to, że jego program ma charakter ad hoc. (a) Wprowadzenie ekwantów gwałciło heurystykę wła snego programu Ptolemeusza. Było heurystycznie ad hoc (ad hoc3) 56 . Ten zarzut pojawia się w trzecim pa ragrafie Commentariolus. W paragrafie drugim Kopernik wspomina daremne wysiłki Kallipposa i Eudoksosa, by zachować zjawiska przy pomocy systemu koncentrycz nych sfer. (b) Różnica pomiędzy rokiem gwiezdnym a słonecznym spowodowała, że Ptolemeusz nadał sferze gwiezdnej dwa różne ruchy: obrót dzienny i obrót wokół osi ekliptyki. Już to stanowiło ogromną wadę jego systemu, gwiazdy bo wiem, będąc najdoskonalszymi z ciał, powinny poruszać się jednym ruchem jednostajnym. W swym Commentariolus Kopernik wykazał, że rok gwiezdny dostarcza dokładniejszej jednostki czasu niż rok słoneczny. Według Ravetza 57 Kopernik musiał przyjąć błędne dane wyjściowe i wnioskować stąd, że różnica pomiędzy latami gwiezdnymi a słonecznymi zmienia się nieregularnie, a zatem sfera gwiezdna wirować musi niere gularnie wokół osi ekliptyki. Tak więc Słońce porusza się wokół Ziemi niejednostajnie. Jest to jeszcze jeden gwałt ss Z uwagi na to, co wiemy o fourierowskich rozwinięciach funkcji periodycz nych, jest to godne uwagi matematyczne przypuszczenie. Zob. np. A. Kamlah, Kepler im Licht der modernen Wissenschaftstheorie, w: Neue Aspekte der Wissenschafts theorie, H. Lenk (red.), Brunschweig 197 1 . 56 Zob. moja Falsyfikacja..., przyp. 323 i 325. S7 J. Ravetz, Astronomy. . . Zob. jednak uwagę Gingericha w jego The Copernican .. . , przyp. 19.
a
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
4. R. k. w świetle metodologii nauki
zadany platońskiej heurystyce, kolejny stopień heurystycz nej degeneracji 58. (c) Pomimo tych wszystkich gwałtów zadanych platońs kiej heurystyce, geocentryczny program pozostał empirycz nie ad hoc, czyli że nieustannie wlókł się za faktami. Kopernik nie stworzył całkowicie nowego programu; wskrzesił on arystarchowską wersję programu platońskie go. Twardym rdzeniem tego programu jest twierdzenie, że gwiazdy dostarczają fizyce podstawowego układu odniesie nia. Kopernik nie wprowadził nowej heurystyki, ale próbo wał wskrzesić i odmłodzić heurystykę platońską 59. Czy Kopernikowi udało się stworzyć teorię prawdziwiej platońską od ptolemeuszowskiej? Tak. Zgodnie z heurys tyką platońską gwiazdy, będące naj doskonalszymi z ciał, powinny mieć ruch idealnie najdoskonalszy, a mianowicie jeden jednostajny obrót wokół osi. Zauważmy, że jedno stajny ruch po okręgu jest doskonały, można go bowiem upodobnić do stanu spoczynku: wszystkie punkty okręgu są równoważne, jednostajny ruch po okręgu jest nieodróż nialny od spoczynku czy braku zmiany. Jak widzieliśmy, w czasach Kopernika ptolemeuszowscy astronomowie wy posażali sferę gwiezdną w dwa (co najmniej) różne ruchy: obrót dzienny i obrót wokół osi ekliptyki. A także, z powo du błędnych danych, uczynili ten drugi ruch nieregularnym. Kopernik natomiast unieruchomił gwiazdy, uczynił je więc prawdziwie niezmiennymi. Prawdą jest, że ich ruch musiał przenieść na Ziemię; ale w jego systemie Ziemia jest
planetą, a planety są w każdym razie mniej doskonałe od gwiazd, choćby tylko z powodu ich wielorakich ruchów po epicyklach. (Te wielorakie ruchy po epicyklach uznawali zarówno ptolemeicy jak kopernikanie.) Kopernik pozbył się ekwantu i stworzył system, który - mimo eliminacji ekwantu - zawierał prawie tyle samo kół, co system Ptolemeusza 60. Przewyższając Almagest heurystycznie, kopernikańska astronomia nie ustępowała ptolemeuszowskiej, jeśli chodzi o zachowywanie zjawisk. Co więcej, kopernikańska teoria Księżyca stanowiła wyraźny postęp w porównaniu z ptole meuszowską. Używając Ziemi jako punktu ekwantu, Ptole meusz zdołał opisać kątowy ruch Księżyca, jednakże Księ życ musiałby mieć, w pewnych punktach swej drogi, dwu krotnie większą (obserwowalną) średnicę pozorną. Koper nik nie tylko pozbył się ekwantów, ale również, zastępując ekwanty epicyklami, zdołał polepszyć zgodność teorii z ob serwacją 61 . Program Kopernika był oczywiście postępowy teoretycz nie. Antycypował nowe fakty nigdy wcześniej nie obser wowane. Antycypował fazy Wenus. Przewidywał również
310
58 Niekoherencja" ta, zdaniem Ravetza, podsunęła Kopernikowi myśl, iż to " raczej gwiazdy niż Ziemia określają dla fizyki podstawowy uklad odniesienia. Oczywiście z punktu widzenia naszego obecnego problemu żadnej roli nie odgrywa to, co faktycznie wyzwoliło wyobraźnię Kopernika. Nie zajmujemy się teraz psycho logicznymi przyczynami osiągnięcia Kopernika, ale jego oceną. 59 To Kepler ukształtował heurystykę "nowej " astronomii, a mianowicie zasadę. że ruch planet należy wyjaśniać w kategoriach heliocentrycznych sił.
311
'" Ta wzajemna zastępowalność znana była już astronomom arabskim, znał ją np. Ibn asz-Szatir. Jak wykazał Neugebauer (zob. O. Neugebauer, The Exact Sciences in Antiquity, 1958 i On the Planetary Theory oj Copernicus, "Vistas in Astronomy" 1968, 10, s. 89 - 103), Kopernik użył paru ekwantów, ale ponieważ można je zastąpić przez wtórne epicykle, są one nieistotne. Kopernik uważał, że tylko jednostajne ruchy po okręgach są dopuszczalne w astronomii; to nie musiało mu przeszkodzić w użyciu ekwantów jako środków obliczeniowych. 61 Zdaniem Neugebauera, ten empiryczny sukces doprowadzić mógł Kopernika do przekonania, że eliminacja ekwantu nie tylko przywróci heurystyce platońskiej jej pierwotną czystość, ale zwiększy również moc przewidywania nowej teorii. Jednak anomalie dręczyły system Kopernika nawet w jego najbardziej rozwiniętej wersji. Jedną z najważniejszych anomalii w programie Kopernika stanowiły komety, których ruchów nie można było wyjaśnić w kategoriach ruchów po okręgach. Był to jeden z najważniejszych argumentów Tychona przeciw Kopernikowi, miał też z nim wiele trudności Galileusz.
•
312
313
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
R. k. w świetle Zahara nowej wersji metodologii
paralaksę gwiezdną, choć było to w zasadzie przewidywa nie jakościowe, Kopernik nie miał bowiem pojęcia o roz miarach systemu planetarnego. Nie był to, jak twierdzi Neugebauer, " krok w złym kierunku" od Ptolemeusza 62 . Jednak przewidywanie faz Wenus nie zostało potwier dzone przed rokiem 1 6 16. Tak więc metodologia nauko wych programów badawczych zgadza się z falsyfikacjoniz mem co do tego, że system Kopernika nie był w pełni postępowy do czasu Galileusza, a nawet Newtona, kiedy to jego twardy rdzeń włączony został do zupełnie innego, newtonowskiego programu badawczego, który był nad zwyczaj postępowy. System Kopernika stanowić mógł po stęp heurystyczny w ramach tradycji platońskiej , mógł być postępowy teoretycznie, ale nie miał na swym koncie żadnych nowych faktów przed rokiem 1 6 1 6 63 • Wygląda więc na to, że rewolucja kopernikańska stała się w pełni dojrzałą rewolucją naukową dopiero wtedy, gdy niemal na tychmiast porzucono ją na rzecz nowej, nastawionej na dynamikę, fizyki. Z punktu widzenia metodologii naukowych programów badawczych Kepier, Galileusz i Newton raczej porzucili
program Kopernika niż rozwinęli go dalej . Taki bezpośre dni wniosek płynie z przesunięcia nacisku z hipotez " twar dego rdzenia " na heurystykę 64. Ta, dość niepożądana, konkluzja jest nieunikniona, póki za kryterium postępu uznajemy jedynie przewi dywanie chronologicznie nowych faktów. Jednak rozważania całkowicie niezależne od historii rewolu cji kopernikańskiej doprowadziły Zahara do zapropo nowania nowego kryterium postępu naukowego - sta nowiącego nader ważną poprawkę do kryterium, jakiego dostarczała metodologia naukowych programów bada wczych 65.
62 Neugebauer, On the Planetary ... , s. 103. Twierdzi on: "Współcześni historycy, obficie korzystając z przywilejów retrospekcji, podkreślają rewolucyjne znaczenie systemu heliocentrycznego i wprowadzone przezeń uproszczenia. Gdyby nie Tycho Brahe i Kepier, system Kopernika przyczyniłby się do uwiecznienia systemu Ptole meusza w postaci nieco tylko zmodyfikowanej, ale przyjemniejszej dla filozoficznych umyslów" . Których filozoficznych umysłów? Można się dziwić, że człowiek kalibru Neugebauera zakończyć może artykuł uwagą tak nieścisłą. Ale, niestety, nawet najbardziej profesjonalni historycy, którzy z zasady przeciwni są filozofii nauki, kończą na wypływających z pobudek filozoficznych błędach. 63 Zdaniem Kuhna, fazy Wenus były dla systemu heliocentrycznego "nie dowo " dem, a [ ...j propagandą , Przewrót kopernikański, s. 341 . Oczywiście nie był to dowód, była to jednak, w świetle większości ocen empirystycznych, w tym ocen metodologii naukowych programów badawczych, obiektywna oznaka postępu. Kuhn chyba to przyznaje trzy strony dalej: "Choć teleskop dostarczał wielu " argumentów, to nie dowodził niczego (s. 344).
5. Rewolucja kopernikańska w świetle Zahara nowej wersji metodologii naukowych programów badawczych
Początkowo określiłem przewidywanie mianem " nowe go" , " kapitalnego" czy "dramatycznego" , jeśli było ono sprzeczne z wcześniejszymi oczekiwaniami, nie kwestiono waną wiedzą towarzyszącą i, w szczególności, jeśli przewi dziany fakt był zakazany przez program konkurencyjny. Najlepszymi nowymi faktami były te, których nigdy by nie zaobserwowano, gdyby nie antycypująca je teoria. Moje ulubione przykłady takich przewidywań, które zostały po twierdzone (i w związku Z tym udzieliły dramatycznego poparcia teorii, na podstawie której ich dokonano), to 64 Błędne jest zatem powiedzenie: "Kopernikański system świata rozwinął się w newtonowską teorię grawitacji " (K. R. Popper, Conjectures and Refutations, s. 98). 65 Zob. E. Zahar, Why Did Einstein 's Research Programme Supersede Lorentz's?, "British Journal for the Philosophy of Science" 1973, 24, s. 95 - 1 23. (Przedruk w Method and Appraisal. ..)
• 314
I;
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
R. k. w świetle Zahara nowej wersji metodologii
powrót komety Halleya, odkrycie Neptuna, einsteinowskie ugięcie promieni świetlnych, eksperyment Davissona - Ge rmera 66 . Ale zgodnie z tym poglądem program Kopernika stał się empirycznie postępowy dopiero w roku 1 6 1 6! A jeśli tak, to staje się jasne, dlaczego jego pierwsi zwolennicy, potrzebując nadwyżki treści, tak bardzo podkreślali jego wyższą "prostotę" . Zmodyfikowana wersja metodologii naukowych progra mów badawczych Elie Zahara daje nam, co ciekawe, zupełnie inny obraz. Zaharowska modyfikacja polega prze de wszystkim na nowatorskim pojęciu "nowości faktu" . Zgodnie z tym poglądem, wyjaśnienie peryhelium Mer kurego udziela rozstrzygającego poparcia empirycznego, " " dramatycznego potwierdzenia , teorii Einsteina, chociaż, jako twierdzenie empiryczne niskiego szczebla, znane było od ponad stu lat 67. Nie był to nowy fakt w moim pierwo tnym sensie, był on jednak " dramatyczny" . Ale jak to należy rozumieć? " Dramatyczny" w tym sensie, że w wyj ściowych zamysłach Einsteina anomalia peryhelium Mer kurego nie odgrywała żadnej roli. Jej ścisłe rozwiązanie było, niejako, nieoczekiwanym prezentem od Schwarzschil da, był to wynik nie zamierzony, produkt uboczny pro gramu Einsteina. To samo dotyczy roli wzoru Balmera w programie Bohra. Wyjściowy problem Bohra nie doty czył wykrycia tajemnic widma wodoru, chodziło mu o roz wiązanie zagadki stabilności atomu z jądrem. Właśnie dlatego wzór Balmera udzielił teorii Bohra " dramatycz nego " poparcia empirycznego, choć nie był to fakt chrono logicznie nowy.
Spójrzmy teraz na sytuację z roku 1 543 i stwierdźmy, czy program Kopernika posiadał bezpośrednie poparcie ze stro ny faktów nowych w sensie Zahara. Wyjściowa hipoteza Kopernika głosiła, że planety poru szają się ruchem jednostajnym po okręgach, których wspól ny środek stanowi Słońce; Księżyc porusza się po epicyklu, którego środkiem jest Ziemia 68. Zahar twierdzi, że kilka ważnych faktów dotyczących ruchów planetarnych to bez pośrednie konsekwencje wyjściowych założeń Kopernika i że, choć fakty te znane były wcześniej, udzielają one silniejszego poparcia Kopernikowi niż Ptolemeuszowi, w systemie którego borykano się z nimi jedynie w sposób ad hoc, poprzez dopasowywanie parametrów. Na podstawie wyjściowego modelu Kopernika i założe nia, że planety niższe mają krótszy, wyższe zaś dłuższy okres obiegu niż Ziemia 69, przewidzieć można, przed doko naniem jakichkolwiek obserwacji, następujące fakty: (i) Planety zatrzymują się i cofają. Pamiętajmy, że 26 koncentrycznych orbit Eudoksosa zostało już zmajstrowanych w taki sposób, by wytłumaczyć uważnie obserwowane zatrzymania się i ruchy wsteczne. W programie Kopernika zatrzymania się i ruchy wsteczne są prostymi logicznymi konsekwencjami szkicowego modelu. Co więcej, w programie Kopernika wyjaśnia to kłopotliwe uprzednio i nie rozwiązane zagadnienie zmian jasności planet. (ii) Obserwowane z Ziemi okresy planet wyższych nie są stale. Ptolemeusz miał wielkie trudności z wyjaśnieniem tej obserwacyjnej przesłanki, dla Kopernika był to teoretyczny banał.
66 Później próbowałem przeobrazić stare obserwacje empiryczne w rodzaju wzoru Balmera na nowe fakty w odniesieniu do programu Bohra; zob. moja Falsyfikacja ... , s. 1 1 2. Zahar podał jednak lepsze rozwiązanie tego problemu. 67 Zob. E. Zahar, Why did...
68
315
Zob. figurę, jaką Kopernik narysował na s. 10 De revolutionibus. 69 W pierwszym rozdziale De revolutionibus Kopernik wyjaśnia, że to założenie należy do uznanej wiedzy towarzyszącej, którą podziela zarówno Ptolemeusz jak on.
p Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
R. k. w świetle Zahara nowej wersji metodologii
(iii) Jeśli astronom przyjmie Ziemię za początek swego nieruchomego układu odniesienia, to przypisze każdej z pla net złożony ruch, którego jednym ze składników jest ruch Słońca. Jest to bezpośrednia konsekwencja modelu Kopernika: zmiana początku wiedzie do dodania pozornego ruchu Słońca do ruchu każdego innego obiektu. Dla Ptolemeusza jest to kosmiczny przypadek, który trzeba zaakceptować po uważnym przestudiowaniu faktów. A zatem Kopernik wyjaśnia to, co dla Ptolemeusza jest sprawą przypadku; w taki sam sposób Einstein wyjaśnia równość mas bezwładnej i g!"awitacyjnej, co było czystym przypadkiem w teorii Newtona 70 . (iv) Elongacja planet niższych jest ograniczona, zaś (ob liczone) okresy planet rosną ściśle wraz z ich (obliczonymi) odległościami od Słońca. By wytłumaczyć fakt, że elongacja Wenus względem Słońca jest ograniczona, Ptolemeusz uciekł się do arbitral nego założenia, iż Ziemia, Słońce i środek epicykla Wenus pozostają współliniowe. Z zaharowskiego kryterium e� pirycznego poparcia wynika, że ograniczona elongacja Wenus udzielała niewielkiego lub nie udzielała wcale popa rcia systemowi Ptolemeusza. Kopernik natomiast nie po trzebował założeń ad hoc. Z jego teorii wynika, że planeta jest planetą niższą wtedy i tylko wtedy, gdy jej elongacja jest ograniczona. A zatem Wenus jest planetą niższą. Podobnie Mars jest planetą wyższą, gdyż jego elongacja jest nieograniczona. Ta hipoteza jest niezależnie sprawdzalna w następujący sposób. Niech P oznacza dowolną planetę niższą lub wyższą - i niech Tp będzie okresem obiegu P, Tz okresem Ziemi (tzn. jednym rokiem), zaś tp odstępem
czasu pomiędzy dwoma kolejnymi ruchami wstecznymi P. Wówczas proste obliczenia pokazują, że skoro ruch wstecz ny pojawia się wtedy, gdy planeta mija Ziemię, to zachodzi następująca relacja pomiędzy Tp, Tz i tp :
316
70
E. Zahar, ibid.,
s.
226 - 227.
Tp
Tz
l tp
Tp
l tp
317
jeśli P jest planetą niższą, a l Tz
jeśli P jest planetą wyższą. Zauważmy, że tp jest mierzalne i że Tz jest znane i równe jednemu rokowi. A zatem powyższe równania pozwalają nam obliczyć Tp• W przypadku planet wyższych z drugiego równania l l . . . wynika, że > tzn. Tz < tp • N a tej pod stawie mozemy Tz tp ' przewidzieć, że gdy elongacja planety jest nieograniczona, to odstęp między dwoma kolejnymi ruchami wstecznymi tej planety jest większy od jednego roku. Jest to nowy - choć dobrze znany - fakt przewidziany, a zatem "wyjaśniony" , przez program kopernikański. Udziela on poparcia pro gramowi Kopernika, nie udzielając go programowi Ptole meusza. Neugebauer ma rację twierdząc, że " głównym wkładem Kopernika do astronomii [było] określenie ab. solutnych rozmlarow , naszego systemu planetarnego " 7 1 . Kopernik, otrzymawszy okresy obiegów planet, prze chodzi do obliczenia ich odległości od Słońca. Jedna z ta kich metod obliczeniowych opisana została przez Kuhna 72. Okres planety wzrasta ściśle wraz z jej odległością od -
-
71 o. Neugebauer, On the Planetary ... Kuhn, Przewrót kopernikański,
72 T. S.
s.
269.
pi 318
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
Słońca, tzn. od początku kopernikańskiego układu od niesienia. Zgadza się to z uznaną wiedzą towarzyszącą. W programie Ptolemeusza jako takim nie ma miejsca na odległości planetarne, mowa zaś jest tylko o kątowych ruchach planet. Tak więc wyznaczenie odległości planetar nych świadczy o przyroście treści teorii Kopernika względem teorii Ptolemeusza. Również astronomię ptolemeuszowską można tak prze kształcić, by dostarczała odległości planetarnych, przyj mując arbitralnie, że r R R
- =
r
promień epicykla . promlen. defierentu
=
odległość planety niższej od Słońca . . (odległosc " ZIemI przyjęto za Jednostkę) .
odległość planety wyższej 73.
Można potem użyć tych równań do obliczenia średnich odległości planet od Ziemi. Ale równania te przeszczepiono na program Ptolemeusza w sposób ad hoc. Stwierdza się również, że choć Merkury, Wenus i Słońce mają w przy bliżeniu ten sam okres obiegu, to ich odległości od ptole meuszowskiego początku, tzn. od Ziemi, znacznie się róż nią; to zaś przeczy hipotezie towarzyszącej, powszechnie w owym czasie wyznawanej, że okres wzrasta wraz z odleg łością od stałego środka, do którego ruch odnosimy. Potwierdzającą moc tych faktów unaocznić może histo ryczny eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że w roku 1 520 - lub wcześniej - wiedzieliśmy o niebie tylko tyle, że Słońce i planety poruszają się periodycznie względem Zie73 O. Neugebauer, On the Planetary... Można też otrzymać odległości korzystając z arystotelesowskiej "doktryny pełni" ; ale ta doktryna jest znów heurystycznie ad hoc; a poza tym jest zarówno fałszywa jak, w ramach systemu Ptolemeusza, niefalsyfikowalna.
R. k. w świetle Zahara nowej wersji metodologii
319
mi; jednak nasze zapiski, z powodu, powiedzmy, zachmu rzonego nieba nad Polską, były tak skąpe, że stacji i ru chów wstecznych nigdy doświadczalnie nie stwierdzono. Z powodu kultu Słońca i wiary w platońską heurystykę astronom X proponuje podstawowy model Kopernika . Astronom Y, trzymający się zarówno heurystyki platońs kiej jak dynamiki Arystotelesa, przedkłada odpowiedni model geocentryczny: Słońce i planety poruszają się jedno stajnie po okręgach wokół Ziemi. W takim przypadku teoria X-a zostałaby w dramatyczny sposób potwierdzona przez obserwacje dokonane później na wybrzeżach Morza Śródziemnego. Te same obserwacje obaliłyby hipotezę Y-a i zmusiłyby go do odwołania się do szeregu manewrów ad hoc (zakładając, że nie zniechęciłby się on zbytnio i natych miast by swego programu nie porzucił). W ten sposób podejście Zahara wyjaśnia, że osiągnięcie Kopernika stanowiło prawdziwy postęp w porównaniu do Ptolemeusza. Rewolucja kopernikańska stała się wielką rewolucją naukową nie dlatego, że zmieniła europejski po gląd na świat, ani też dlatego, że jak powiedziałby Paul Feyerabend - doprowadziła również do rewolucyjnej zmiany wyobrażeń człowieka na temat jego miejsca we wszechświecie, ale po prostu dlatego, że była ona lepsza pod względem naukowym. Pokazuje ono też, że Kepler i Galileusz mieli dobre, obiektywne racje, by przyjąć założe nie heliocentryczne, już bowiem szkicowy model Kopernika (a faktycznie Arystarcha) miał większą moc przewidywania od swego ptolemeuszowskiego rywala 74. Dlaczego więc Kopernik nie był zadowolony ze swego Commentariolus? Dlaczego przez dziesięciolecia pracował -
74 Zauważmy, że to twierdzenie nie mówi, dlaczego Kepler i Galileusz faktycznie stali się "kopernikanami " .
320
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
nad uzupełnieniem swego systemu, zanim oddał go do druku? Ponieważ nie był zadowolony ze zwykłego postępu swego programu, ale chciał faktycznie wyprzeć Ptolemeu sza; tzn. zamiast przewidzieć jedynie "nowe " fakty, których nie "przewidział" system Ptolemeusza, chciał wyjaśnić wszystkie prawdziwe konsekwencje ptolemeuszowskiej teo rii. Dlatego musiał napisać De revolutionibus. Okazało się jednak, że, wyjąwszy początkowe sukcesy, Kopernik mógł zachować wszystkie ptolemeuszowskie zjawiska je dynie w sposób ad hoc, wysoce niezadowalający w swych aspektach dynamicznych 75. Dlatego też Kepler i Galileusz za punkt wyjścia przyjmowali raczej Commentariolus niż De revolutionibus. Wychodzili od miejsca, w którym wy czerpała się energia programu Kopernika. Z powodu po czątkowych sukcesów szkicowego modelu i degeneracji pełnego programu Kepler odrzucił starą heurystykę i wpro wadził nową, rewolucyjną, opartą na idei dynamiki he liocentrycznej 76 . Chciałbym zakończyć pewnym trywialnym wnioskiem płynącym z tej prezentacji, który, mam nadzieję, przynaj mniej część z Państwa oburzy. Nasze podejście jest wąsko internalistyczne. Nie ma w nim miejsca dla tak drogiego sercu Kuhna ducha renesansu, dla zgiełku reformacji i kontrreformacji, wpływu duchowieństwa, brak oznak skutków domniemanego czy rzeczywistego powstania w szesnastym wieku kapitalizmu, brak tak ukochanych przez Bernala motywacji związanych z potrzebami nawiga75 Zaharowskie pojęcie postępu heurystycznego można oczywiście uważać za " obiektywną (i "pozytywistyczną" ) eksplikację "prostoty" bez popadania w niekon sekwencje naiwnego symplicysty, takie jak te omówione w § 2. 76 Ten schemat nie jest wyjątkiem: koniec końców starą teorię kwantów Bohra porzucono wkrótce po jej uznaniu, nowa zaś teoria kwantowa de Broglie'a wyszła raczej z jego pierwszego, surowego modelu niż z wyrafinow'''1ych obliczeń Sommer felda i innych.
r I
6. Postscriptum do historii nauki
321
cji. Cały rozwój ma charakter wyłącznie wewnętrzny; jego część postępowa zajść by mogła, gdyby pojawił się geniusz na miarę Kopernika, w dowolnym czasie między Arys totelesem a Ptolemeuszem, czy też w dowolnym roku po, powiedzmy, przetłumaczeniu w 1 1 75 r. Almagestu na łaci nę, a wreszcie dokonać mógł tego wszystkiego arabski astronom w wieku dziewiątym. Historia zewnętrzna w tym przypadku jest nie tylko wtórna, jest ona niemal zbędna 77. Oczywiście system patronatu nad astronomią w postaci kościelnych synekur odegrał pewną rolę; ale zbadanie go niczego nie wniesie do naszego rozumienia kopernikańskiej rewolucji naukowej.
6. Postscriptum do historii nauki
i jej racjonalnych rekonstrukcji
W poprzednich paragrafach udzielono nowej odpowiedzi na pytanie, dlaczego program Kopernika (obiektywnie) wyparł program Ptolemeusza. Był od niego lepszy ze względu na wszystkie trzy standardowe kryteria oceniania programów badawczych: kryteria postępowości teoretycz nej, empirycznej i heurystycznej . Przewidywał on obszer niejszą klasę zjawisk, potwierdzony został przez nowe fakty i, mimo degeneracyjnych elementów De revolutionibus, był bardziej od Almagestu jednolity heurystycznie. Pokazano n Z naszej analizy wynika oczywiście, że istnieje bardzo ważne, choć czysto "zewnętrzne" pytanie, na jakie odpowiedzieć należy w kategoriach socjopsychologi cznych: dlaczego rewolucja kopernikańska miała miejsce akurat wtedy, gdy miała, a nie w jakimś innym okresie po Ptolemeuszu? Jednak odpowiedź, jeśli w ogóle można jej udzielić. nie zakłóci oceny, jakiej próbowaliśmy tu dokonać. Jest to dobry przykład tego, w jaki sposób wewnętrzna (metodologiczna) historia może określać to, co stanowi ważne problemy zewnętrzne - i dlatego właśnie jest ona niesłychanie ważna!
• Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
6. Postscriptum do historii nauki
też, że Galileusz i Kepler odrzucili program Kopernika, ale przyjęli jego arystarchowski twardy rdzeń. Kopernik nie tyle zapoczątkował rewolucję, co odegrał rolę położnej przy narodzinach programu, o jakim nigdy nie śnił, a mianowi cie programu antyptolemeuszowskiego, który cofnął astro nomię wstecz do Arystarcha, a jednocześnie pchnął ją naprzód ku nowej dynamice. Przedstawiwszy obiektywną ocenę osiągnięcia Koper nika, historyk może przejść do drugiej klasy pytań. Dlaczego Galileusz i Kepler zaakceptowali twardy rdzeń Kopernika i dlaczego odrzucili jego platońską heurystykę? Dlaczego ludzie w taki a nie inny sposób zareagowali na jego teorię? A także, jaka była sytuacja problemowa Kopernika i jego motywy, by zapoczątkować nowy program? To pytanie o motywy i recepcję osiągnięcia Kopernika jest ważne i nie da się na nie odpowiedzieć w kategoriach czysto " "wewnętrznych . W tym artykule odpowiedzi takiej nie szukam. Spróbuję jednak wykazać, że ( 1 ) na pierwsze pytanie udzielić można pełnej odpowiedzi bez odwoływania się do drugiego i niezależnie od niego, i (2) na drugie pytanie odpowiedzieć można tylko wtedy, gdy założy się, explicite lub implicite, jakąś odpowiedź na pytanie pierw sze. Wynika stąd, że gdy piszemy historię nauki, to filozofia nauki jest pierwotna, psychologia zaś i socjologia są wtór ne. Odpowiedź na pierwsze, filozoficzne pytanie, tworzy ostoję "wewnętrznej " , " racjonalnej rekonstrukcji " historii, bez której pełnej historii napisać nie sposób 78. Uzasadniałem już to twierdzenie w mojej Historii nauki i jej racjonalnych rekonstrukcjach, teraz jednak chciałbym dodatkowo wyjaśnić pewne kwestie.
Same problemy historyka wyznaczone są przez jego metodologię (tzn. teorię oceny). Indukcjonista szukać bę dzie podstaw teorii Kopernika w faktach, a gdy już w stanie desperacji takowe wymyśli, to stanie wobec głównego problemu zewnętrznego, dlaczego ludzie obserwowali pew nego rodzaju zdarzenia raczej w Europie niż w Chinach, w szesnastym raczej niż w dziesiątym stuleciu. Falsyfikac jonista szukać będzie eksperymentów rozstrzygających po między teoriami Kopernika, Ptolemeusza i Tychona i bę dzie musiał wyjaśnić (przy pomocy zewnętrznych mitów), dlaczego naukowcy - bez wątpienia " irracjonalnie" - uznali teorię Kopernika przed odkryciem paralaksy, a nawet aberracji światła. Symplicysta ukrywać będzie pewne przynajmniej komplikacje De revolutionibus, a na stępnie będzie musiał wyjaśnić, dlaczego ta zniewalająca prostota nie zadowoliła Tychona, który, koniec końców, zniweczył część tej prostoty w sposób "irracjonalny" . Zwo lennik Kuhna zmyśli historię o monopolu teorii Ptolemeu sza do początku XVI w. i wykoncypuje " kryzys " , po którym nastąpiło nagłe " nawrócenie " 79. Również ci, którzy przyjęli metodologię naukowych programów badawczych, nie mogą wyjaśnić akceptacji lub odrzucenia teorii bez odwołania się do dalszych hipotez psychologicznych. Sama ocena nie implikuje logicznie akceptacji lub odrzucenia. Ale wykorzystane pomocnicze hipotezy psychologiczne zmie niać się będą zależnie od normatywnej teorii oceny - i dla tego właśnie relatywizuję rozróżnienie wewnętrzny/zewnęt rzny do metodologii 80. Chciałbym jeszcze dość szczegółowo pokazać, dlaczego samo kryterium oceny nie może w żaden sposób wyjaśnić
322
78
Definicja "racjonalnych rekonstrukcji " zob. poniżej, s. 325.
323
79 Kuhn nie odróżnia (normatywnej) oceny obiektywnej od (opisowych) akcep tacji lub odrzucenia. 80 Zob. moja Historia. . . , s. 1 70.
p Dlaczego program Kopernika wyparł program P tolemeusza?
6. Postscriptum do historii nauki
faktycznej historii nauki. Weźmy twierdzenie P3 : "Teoria (lub program badawczy) TI była w czasie t lepsza od Tz" . Nie wynika z niego, że " Wszyscy (lub niektórzy) naukowcy w czasie t uznali, że TI jest lepsza od Tz" . To twierdzenie oznaczę przez P 2 . t . Pierwsze twierdzenie może być praw dziwe, drugie zaś fałszywe. Ale dodajmy do P3 przesłankę psychologiczną w rodzaju P z . z : ,,(Wszyscy) naukowcy ceteris paribus - w czasie t zaakceptują TI , a nie Tz, jeśli TI w czasie t jest lepsza od Tz" . Z P3 i pz. z , przy pewnych dalszych słabych założeniach psychologicznych 8 1 , wynika P Z . I • Jeśli T I i Tz są programami badawczymi, to decyzja, by raczej pracować nad TI niż nad Tz, wynika z uznania, że TI jest lepszy od Tz (PZ . I), dopiero po dodaniu dalszych mocnych założeń psychologicznych 82. W tym dedukcyjnym schemacie wyjaśniania zmiany nau kowej występują zatem zarówno przesłanki "trzecio-świa towe" , jak psychologiczne. Co więcej, przesłanki psycho logiczne różnić się muszą w zależności od różnic przesłanek z " trzeciego świata" . Potrzebujemy pewnego typu teorii psychologicznej aby wyjaśnić, dlaczego naukowcy, jeszcze przed odkryciem paralaksy, zaakceptowali kopernikanizm, a nie teorię Tychona, jeśli jesteśmy (lub sądzimy, że oni byli) falsyfikacjonistami. Ale potrzebujemy innego typu teorii psychologicznej, aby wyjaśnić, dlaczego zachowali się oni w ten sam sposób, jeśli jesteśmy (lub sądzimy, że oni byli) indukcjonistami. Jeśli uważamy, że racjonalne decyzje
dotyczące akceptacji lub odrzucenia programów badaw czych oparte są na podświadomym czy półświadomym sto sowaniu metodologii Lakatosa lub Zahara, ale że towa rzyszą im zjawiska fałszywej świadomości, to możemy potrzebować złożonych socjopsychologicznych pancerzy, by wyjaśnić przejście od jednego programu do drugiego. Nasza rozstrzygająca (" wewnętrzna ") przesłanka " trze cio-światowa" określa, w rzeczy samej, sytuację problemo wą dla "eksternalisty " . Wewnętrzny szkielet racjonalnej historii określa problemy zewnętrzne. Na przykład, jak już pokazałem, wszelkie problemy dotyczące pierwszeństwa odkryć wydadzą się indukcjoniście dysfunkcjonalne; nato miast dla zwolennika metodologii naukowych programów badawczych niektóre z nich mogą być w pełni funkcjonal 3 ne 8 . Odpowiednie psychologiczno-socjologiczne schematy wyjaśniające pewne spory o pierwszeństwo mogą się znacz nie różnić. Podobnie, gdy odrzuca się teorię z powodu pojedynczej anomalii, falsyfikacjonista potrzebuje jedynie słabej przesłanki psychologicznej (w rodzaju Falsyfikac jonistycznej Zasady Racjonalności), aby wyjaśnić to jako odrzucenie racjonalne. Ci, którzy uważają, że zasadą po stępowania jest metodologia naukowych programów bada wczych, obmyślić będą może musieli wyrafinowaną teorię fałszywej świadomości, by - w tym samym przypadku - wyjaśnić to odrzucenie jako racjonalne. Wszyscy historycy nauki odróżniający postęp od degene racji, naukę od pseudonauki, użyć muszą, w celu wyjaś nienia naukowej zmiany, " trzecio-światowej " przesłanki oceniającej. Właśnie użycie takiej przesłanki w wyjaśniają cych schematach opisujących zmianę naukową nazywam "racjonalną rekonstrukcją historii nauki" . Istnieją różne
324
i ! ,
-
SI Założenia te stwierdzą, że klauzula ceteris paribus jest spełniona. Na przykład, że naukowcy poprawnie zinterpretowali konkurencyjne teorie lub że książki zawiera jące T, i T2 były im materialnie dostępne; że twardy rdzeń lepszego programu jest zgodny z ich religią czy ideologią. .2 Indeksy te nie są zupełnie arbitralne. P3 jest zdaniem dotyczącym "trzeciego świata " wiedzy obiektywnej Fregego i Poppera; P2 jest zdaniem o drugim świecie przekonań, umysłowych decyzji i działań. (Zob. np. K. R. Popper, Wiedza obiektyw na.)
.3 Zob. moja Historia . . . , s. 194.
325
u
Dlaczego program Kopernika wyparł program Ptolemeusza?
6. Postscriptum do historii nauki
konkurencyjne racjonalne rekonstrukcje każdej z historycz nych zmian, jedna zaś rekonstrukcja jest lepsza od drugiej, jeśli wyjaśnia większą część faktycznej historii nauki. To znaczy, że racjonalne rekonstrukcje historii są programami badawczymi, z normatywną oceną jako twardym rdzeniem i hipotezami psychologicznymi (oraz warunkami począt kowymi) w pasie ochronnym. Te historiograficzne pro gramy badawcze podlegają ocenie, podobnie jak wszystkie inne programy badawcze, ze względu na postęp lub degene rację. To, który z historiograficznych programów badaw czych jest lepszy, stwierdzić można badając, o ile udaje się im wyjaśnić postęp naukowy. W przypadku rewolucji kopernikańskiej był to jedynie wykład programowy: rze czywisty sprawdzian nastąpi dopiero wtedy, gdy ocena uzupełniona zostanie przez pełne wyjaśnienie. Na koniec chciałbym wyjaśnić pewne kwestie, wynikłe z wcześniejszych dyskusji nad moją teorią. Po pierwsze, wcale nie proponuję racjonalnej rekonstruk cji historii w przeciwieństwie do jej opisu i wyjaśniania. Twierdzę raczej , że wszyscy historycy nauki uważający, że jej postęp jest postępem wiedzy obiektywnej, używają, chcąc nie chcąc, jakiejś racjonalnej rekonstrukcji. Po drugie, w mym szczególnym programie racjonalnych rekonstrukcji (do którego wprowadzam teraz ważną po prawkę Zahara) nie ma "próby zabezpieczenia [się] przez rzeczywistą historią" 84. Ten zarzut Kuhna zrodził się chyba z mojego dość niefortunnego żartu. Parę lat temu napisa łem, że "Jednym ze sposobów wykazania rozbieżności pomiędzy historią a jej racjonalną rekonstrukcją, jest zrela cjonowanie historii wewnętrznj w tekście i wskazanie
w przypisach, jak to historia faktyczna «źle się zachowała» w świetle swej racjonalnej rekonstrukcji " 85. Takie parodie można oczywiście pisać i nawet mogą one być pouczające, nigdy jednak nie twierdziłem, że w taki właśnie sposób należy pisać historię nauki i nigdy jej też, z jednym wyjąt kiem, w taki sposób nie pisałem 86 . Zarzut Kuhna, iż moj a koncepcja historii "w ogóle nie jest historią, lecz filozofią zmyślającą przykłady" , jest nie porozumieniem. Uważam, że wszystkie historie nauki są zawsze filozofiami zmyślającymi przykłady. Filozofia nauki w wielkiej mierze determinuje historyczne wyjaśnianie; Kuhn zaś dostarcza nam zapewne filozofii najbarwniejszej. W równej mierze jednak cała fizyka, lub dowolnego rodza ju twierdzenie empiryczne (tzn. teoria), jest " filozofią zmyś lającą przykłady" . Po Kancie i Bergsonie jest to oczywiście banał. Ale, rzecz jasna, pewne zmyślenia w fizyce są lepsze od innych i pewne zmyślenia w historii też są lepsze od innych. Ja zaś proponuję wyraźne kryteria, przy pomocy których można porównywać konkurencyjne zmyślenia za równo w fizyce, jak i w jej historii - i twierdzę, że moje zmyślenia zawierają więcej prawdy niż zmyślenia Kuhna.
326
l,
i I
84 T. S. Kuhn, Notes on Lakatos, w: Boston Studies in the Philosophy oj Science, t. 8, R. C. Buck i R. S. Cohen (red.), Dordrecht 1971, s. 143.
85
327
History ... , s. 20 1 ; cytowane i krytykowane przez Kuhna w Notes ... , s. 142. Użyłem obszernie takiego sposobu w moich Proojs and Rejutations, tam jednak moim celem było raczej wydestylowanie z historii przesłania metodologicz nego niż pisanie historii jako takiej. 86
I
p
i
l. Trzy główne szkoły myślowe
PROBLEM OCENIANIA TEORII NAUKOWYCH: TRZY PODEJŚCIA
Centralnym problemem, z jakim tradycyjnie borykała się filozofia nauki, jest problem (normatywnej) oceny tych teorii, które pretendują do miana "naukowych" . Czy mo żerny określić powszechnie stosowalne warunki, jakie speł niać musi teoria, aby być teorią naukową lepszą od innych? (Problem demarkacji, kojarzony dziś z nazwiskiem Pop pera, a dotyczący warunków, jakie spełniać musi teoria, by w ogóle być teorią naukową, jest rodzajem " zerowego przypadku" tego problemu . ) Ten uogólniony problem de markacji jest, jak mi się wydaje, najważniejszym z zagad nień filozofii nauki. Istnieją w związku z nim trzy główne tradycje. [Celem tego artykułu jest je naszkicować i zbadać ich zalety i słabości . ]
l . Trzy główne szkoły myślowe w związku z normatywnym problemem oceniania teorii naukowych
329
mu" . Sceptycyzm uważa teorie naukowe za po prostu jedną z odmian przekonań, których epi �temologiczna ranga jest równa randze tysięcy innych. Zaden system przekonań nie jest " słuszniejszy" od innych, choć nie które z nich mają więcej mocy. Systemy przekonań mogą ulegać zmianom, ale to nie prowadzi do postępu. Ta szkoła myślowa, czasowo przytłumiona przez wspaniałe sukcesy mechaniki Newtona, odzyskuje dziś impet, zwła szcza w antynaukowych kręgach nowej lewicy; jej najory ginalniejszą i najbarwniejszą wersją jest " epistemologiczny anarchizm" Feyerabenda. Feyerabend twierdzi, że filozo fia nauki działa w pełni prawomocnie, może ona nawet wpływać na naukę. Dowolny system przekonań - łącznie z poglądami jego oponentów - ma prawo do swobod nego rozwoju i wpływania na inne systemy; żaden jednak pod względem epistemologicznym nie przewyższa pozo stałych 1 . Pogląd ten, warto zauważyć, różni się od maoistowskiego " niechaj rozkwita sto kwiatów " . Feyera bend nie chce nikomu narzucać " subiektywnego " rozróż nienia między kwiatami a chwastami . Rada sceptyka brzmi: Rób swoje. Oto jego kodeks intelektualnej uczci wości. Sceptycy w roli historyków odznaczają się bujną wyob raźnią, ale nie są godni zaufania. Historia nauki może być dla nich tylko przekonaniem dotyczącym przekonań. Jedna rekonstrukcja różni się od innych w zależności od nieusu walnych uprzedzeń historyków, ale żadna nie jest lepsza od pozostałych.
(a) Sceptycyzm
Korzenie jednej ze szkół myślenia o problemie oceny odnaleźć można w greckiej tradycji pirrońskiego sceptycyz mu. Dziś określa się ją mianem "kulturowego relatywiz-
I Mowa tu o Feyerabendzie z lat siedemdziesiątych; zob. zwl. jego Against Method, w: Analyses oj Theories and Methods oj Physics and Psychology, M. Radner i W. Winkour (red.), Minnesota 1970, s. 17 - 1 30; Von der Beschrankten Gultigkeit Methodologischer Regein, w: Dialog ais Methode, R. Bubner i in. (red.), G6ttingen 1972, s. 1 24 - 1 7 1 i Against Method, London 1975.
p 330
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
Tak więc sceptyk przeczy, aby możliwe było podanie jakiegoś akceptowalnego rozwiązania problemu oceniania teorii naukowych. Obie pozostałe szkoły, jakie poniżej omówię, stwierdzają, że problem ten jest rozwiązywalny. " " Demarkacjoniści pochłonięci są próbami stworzenia ogólnego kryterium oceny, które dopomoże nam ziden tyfikować postęp naukowy i wykaże na przykład, że [teoria Newtona jest ulepszeniem teorii Kepiera w dokładnie tym samym sensie, w jakim teoria Einsteina jest ulepszeniem teorii Newtona. " Elitaryści" , jak zobaczymy, zgadzają się, że teoria Newtona jest lepsza od teorii Kepiera, a od niej znów lepsza jest teoria Einsteina, przeczą jednak możliwo ści skonstruowania ogólnego kryterium postępu nauko wego, z którego wypływałyby te wszystkie poszczególne sądy.] (b) Demarkacjonizm
Termin " demarkacjonizm" pochodzi od problemu de markacji, odróżnienia nauki od nienauki lub od pseudo nauki. Używam go jednak w sensie ogólniejszym. (Uogól nione) kryterium demarkacji - metodologia lub kryterium oceny - odróżnia wiedzę lepszą od gorszej, definiuje postęp i degenerację· Demarkacjonistyczne kryteria przyjmują ogólne, " trze cio-światowe" [normy] prawdy logicznej i logicznie prawo mocnego wnioskowania. Demarkacjonistyczny program badawczy poszukujący takich norm zapoczątkowany został przez arystotelesowską teorię sylogizmu i osiągnął szczyt swego rozwoju w słynnym twierdzeniu Godła o niezupełno ści. Aby jaśniej przedstawić różnicę między " demarkac jonizmem" a " elitaryzmem" (o którym poniżej), odwołać się muszę do dokonanego przez Fregego i Poppera rozróż-
1.
Trzy główne szkoły myślowe
331
nienia trzech światów. " Świat pierwszy " to świat fizyczny; " " świat drugi to świat świadomości, stanów psychicznych, szczególności w przekonań, " świat trzeci" to platoński a świat ducha obiektywnego, świat idei 2 . Wszystkie one oddziałują na siebie, każdy jednak jest w znacznym stopniu autonomiczny. Wytwory wiedzy: zdania, teorie, systemy teorii, problemy, przesunięcia problemowe, programy ba dawcze żyją i rozwijają się w " trzecim świecie" 3 . Wytwórcy wiedzy żyją w światach pierwszym i drugim. Zdaniem " demarkacjonistów " wytwory wiedzy można oceniać i porównywać na podstawie pewnych ogólnych kryteriów. Teorie dotyczące tych kryteriów tworzą wiedzę " "metodologiczną i również żyją i rozwijają się w " trzecim " świecie . Wewnątrz szkoły demarkacjonistów istnieje wiele roz bieżności, wypływających z dwóch różnic podstawowych. Po pierwsze, demarkacjoniści różnić się mogą poglądami na to, co stanowi najwłaściwszą jednostkę oceny. Leibniz sądził, że oceniać można każde twierdzenie z osobna; Russell zaś, że oceniana może być jedynie ogromna koniun kcja twierdzeń 4. Moim zdaniem, lepiej jest porównywać 2 Omówienie tego podstawowego rozróżnienia znaleźć można w K. R. Popper, Wiedza obiektywna, Warszawa 1992, s. 148 - 248; a zwłaszcza w ważnej, nie opub likowanej pracy doktorskiej A. Musgrave'a, lmpersonal Knowledge, University of London 1 969. 3 Większość demarkacjonistów uważa, że zdania są prawdziwe, jeśli zgadzają się z faktami, a zatem przyjmują oni korespondencyjną teorię prawdy. (Niektórzy konwencjonaliści wolą może teorię koherencyjną.) Większość jednak starannie odróżnia prawdziwość od jej zawodnych oznak: zdanie może zgadzać się z faktami. choć nie istnieje niezawodny sposób, by to stwierdzić. (Zob. K. R. Popper, Logika odkrycia naukowego, Warszawa 1977, § 84 i R. Carnap, Logical Foundations oj Probability, Chicago 1950, s. 37 - 5 1 .) 4 Zob. B. Russell, Philosophical Essays, London 19 10, s. 92 - 93. Nie mówi on, w jaki sposób. Nawiasem mówiąc, zdaniem Duhema, izolowana hipoteza może zostać obalona, ale naukowiec potrzebuje w tym celu czegoś więcej niż logiki dedukcyjnej: potrzebuje zdrowego rozsądku (P. Duhem, La Theorie Physique ( 1 906);
pi
332
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
zalety przesunięć problemowych, a w szczególności pro gramów badawczych 5 . Po drugie, demarkacjoniści przyj mować mogą wspólną jednostkę oceny, ale formułować różne kryteria ocen. Niektórzy uważają, że twierdzenie jest akceptowalne jedynie wtedy, gdy jest prawdziwe, praw dziwe zaś jest tylko wtedy, gdy można go dowieść na podstawie faktów. Inni uważają, że twierdzenie jest akcep towalne jedynie wówczas, gdy ma, ze względu na wszystkie znane fakty, wyższe prawdopodobieństwo od swych rywali. Jeszcze inni sądzą, że twierdzenie jest akceptowalne jedynie wtedy, gdy ma obszerniejszy zbiór potencjalnych falsyfika torów, ale mniejszy zbiór falsyfikatorów faktycznych niż twierdzenie konkurencyjne. Zahar przyjmuje mój wybór programów badawczych jako jednostek oceny, ale ulepszył mój sposób ich oceniania 6 . Niezależnie jednak od tych różnic, wszyscy demarkac joniści zgadzają się, jeśli chodzi o pewne ważne kwestie. Uważają oni, że pytanie, czy teoria jest pseudonaukowa czy nie, jest pytaniem dotyczącym " trzeciego świata" . Tak więc teoria może być, ich zdaniem, pseudonaukowa, nawet jeśli jest najzupełniej "wiarygodna" i wszyscy w nią wierzą, a może być naukowo wartościowa, nawet jeśli jest niewia rygodna i nie wierzy w nią nikt. Teoria może mieć najwyż szą wartość naukową nawet wtedy, gdy nikt jej nie rozumie, nie mówiąc już o tym, by ktoś miał w nią wierzyć. A zatem poznawcza wartość teorii nie ma nic wspólnego z jej psycho logicznym wpływem na ludzkie umysły. Nieważne, czy angielski przekład drugiego wydania (19 14): The Aim and Structure ar Physical Theory, Princeton 1954; rozdz. VI. lO). Popper hłędnie to odczytał, a jego własne rozwiązanie jest mniej jasne. Moje rozwiązanie zob. Falsyfikacja . . . , s. 1 60 - 169. 5 Zob. moje Criticism ... i Falsyfikacja ... 6 E. Zahar, Why did Einstein 's Research Pragramme Supersede Lorentz's?, " " British Journal for the Phi!osophy of Science 1973, 24, zwl. s. 99 - 104.
1, Trzy główne szkoły myślowe
333
teoria wzbudza w nich silne przekonania i namiętne zaan gażowanie, ani czy wywołuje euforyczny (drugo-światowy) stan umysłowy zwany " rozumieniem" . Wiara, zaangażo wanie, rozumienie są stanami ludzkiego umysłu, mieszkań cami " drugiego świata" . Ale obiektywna, naukowa wartość teorii to sprawa " trzeciego świata" . Nie zależy ona od ludzkiego umysłu, który teorię tworzy lub rozumie. Demarkacjonistów łączy zatem krytyczny szacunek dla tego, co wyartykułowane. Oceniają oni tylko to, co z ludz kiej wiedzy zostało ujęte w słowa. Łatwo przystają na to, że wyartykułowana wiedza to tylko czubek góry lodowej : ale to właśnie w tym małym czubku całego przedsięwzięcia tkwi racjonalność. Demarkacjoniści mają również drugą ważną cechę wspólną: demokratyczny szacunek dla laika 7 . Formułują oni prawo regulaminowe służące racjonalnej ocenie, która kierować ma wydawaniem werdyktów przez niefachowy sąd przysięgłych. (Nie trzeba, na przykład, być naukowcem, by zrozumieć warunki, ze względu na które jedna teoria jest w wyższym stopniu falsyfikowalna od drugiej .) Oczywiście każde prawo regulaminowe można różnie interpretować i modyfikować. Kwestionować można zarówno poszczególne orzeczenia, jak samo prawo. Ale spisana przez "demarkacjonistycznego" filozofa nauki księga regulaminów ma kierować sądem outsidera. W tradycji demarkacjonistycznej filozofia nauki jest stra żniczką naukowych norm. Demarkacjoniści rekonstruują ogólne kryteria, jakie wielcy naukowcy stosowali pod- czy półświadomie, oceniając poszczególne teorie bądź progra my badawcze. Może się jednak okazać, że "nauka" śred niowieczna, współczesna teoria cząstek elementarnych czy środowiskowe teorie inteligencji, nie odpowiadają tym kry7 Wykształconego laika,
a
nie niewykształconego socjologa nauki.
p
334
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
1. Trzy główne szkoły myślowe
teriom. W takich przypadkach filozofia nauki stara się unieważnić apologetyczne wysiłki degenerujących się pro gramów 8. A cóż takiego doradzają demarkacjoniści naukowcom? Indukcjoniści zabraniają im spekulować; probabiliści wypo wiadać hipotez bez określenia prawdopodobieństwa, jakie nadają im dostępne dane doświadczalne; zdaniem falsyfikacjo nistów naukowa uczciwość zabrania bądź to spekulowania bez określenia potencjalnie obalających faktów, bądź lekceważenia wyników surowych sprawdzianów. Moja metodologia nauko wych programów badawczych nie zawiera żadnych takich surowych przepisów: pozwala ludziom robić swoje, ale tylko o tyle, o ile publicznie przyznają, jaki jest wynik rozgrywki pomiędzy nimi a ich rywalami. Panuje wolność (" anarchia" , jeśli Feyerabend woli to słowo), jeśli chodzi o tworzenie i wybór programu, nad którym chcemy pracować, ale wytwory poddane być muszą osądowi. Ocena nie implikuje rady 9. Demarkacjonistyczna historiografia uznaje, że wszystkie historie nauki są nieuchronnie obciążone metodologicznie i że nie sposób uniknąć " racjonalnych rekonstrukcji" . Każda z różnych odmian demarkacjonizmu wiedzie do różnych "rekonstrukcji wewnętrznych" , z różnymi odpo wiednio anomaliami i problemami "zewnętrznymi " . Jed nak te "racjonalne rekonstrukcje " można porównywać na
podstawie dobrze określonych norm, zaś historia demar kacjonizmu - klasyczny indukcjonizm, probabilizm, kon wencjonalizm, falsyfikacjonizm, metodologia naukowych programów badawczych - sama tworzy postępowy pro gram badawczy 10.
8 Przykłady takiego wojowniczego demarkacjonizmu to choćby powszechnie znana kampania Newtona przeciw hipotezom nie wywnioskowanym ze zjawisk; rozważania Poppera o psychoanalizie w jego Conjectures and Rejutations. London 1963, s. 37 - 38 i Urbacha o środowiskowych teoriach inteligencji w jego Progress and Degeneration in the IQ Debate.• " British Joumal for the Philosophy of Science " 1974,
25, s. 99 - 1 35 i 235 - 259. Próbą wykazania, że pewna nieempiryczna gałąź wiedzy to degenerująca się scholastyka, jest ujęcie logiki indukcyjnej w moich Changes. . . 9 Zob. moja Historia . . . , zwl. s . 196 - 197; zob też W. V. O. Quine, Ontological Relativity and Other Essays, New York 1972.
335
(c) Elitaryzm
Najbardziej wpływowym wśród naukowców sposobem podejścia do teorii naukowych jest elitaryzm. W przeci wieństwie do sceptyków - a podobnie jak demarkacjoniści - elitaryści twierdzą, że można odróżnić dobrą naukę od złej lub od pseudonauki, a lepszą naukę od gorszej . Uznają oni ogromną wyższość osiągnięć Newtona, Maxwella, Ein steina czy Diraca nad astrologią, teoriami Velikowsky'ego i innymi rodzajami pseudonauki; twierdzą też, że rozpo znają naukowy postęp. A jednak głoszą, że nie istnieje i istnieć nie może prawo regulaminowe, które służyłoby jako jawne, ogólne kryterium (lub skończony zbiór norm) postępowości czy degeneracji. Ich zdaniem, naukę osądzać można jedynie przy pomocy prawa precedensowego, sę dziami zaś mogą być tylko naukowcy. Jeśli ci autorytaryści mają rację, to autonomia naukowa jest świętością - niech laik czy outsider nie ważą się osądzać naukowej elity. Jeśli mają rację, to demarkacjonistyczny program badawczy należy odrzucić jako zarozumialstwo. Ostatnimi czasy takie poglądy propagował Polanyi (a także Kuhn) 1 1 . Konser10
To trudna kwestia. Jej szczegółowe omówienie zob. moje Changes. . . i Histo
ria... 1\ Polanyi chciał pierwotnie dostarczyć argumentów na rzecz obrony wolności akademickiej przed komunistami w latach trzydziestych, czterdziestych i pięćdziesią tych; zob. M. Polanyi, Science. Faith and Society, Chicago 1 964, s. 7 - 9. Kuhn stał wobec zupełnie innego problemu, zob. T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, Warszawa 1968.
336
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
watywna koncepcja polityki Oakeshotta również podpada pod tę trzecią kategorię. Jego zdaniem, można uprawiać politykę, ale nie ma sensu na ten temat filozofować 12 . Zdaniem Polanyi 'ego, można uprawiać naukę, ale nie ma sensu na ten temat filozofować. Jedynie uprzywilejowana elita posiada umiejętność uprawiania nauki, tak jak - we dług Oakeshotta - jedynie uprzywilejowana elita posiada umiejętność uprawiania polityki. Ta elitarystyczna tradycja również sięga do starożytności (do niektórych Greków, a także do niektórych ezoterycznych filozofów Wschodu). Podczas gdy ja scharakteryzowałem elitaryzm jako nurt oparty na negatywnym twierdzeniu, że nie istnieją ogólne kryteria postępu naukowego, to większość elitarystów wy powiada twierdzenie pozytywne wyjaśniające, dlaczego tak jest. Ta pozytywna teza głosi, że olbrzymia część wiedzy naukowej jest nieartykułowalna, że należy ona do "mil czącego wymiaru " . " Milczący wymiar" stanowi też część wiedzy metodologicznej. I dlatego właśnie laik nie może być sędzią oceniającym teorie naukowe: ten milczący wy miar dostępny jest i zrozumia�J �versi(1ilden) jedynie dla elity 1 3 . Tylko ona osądzać może własną pracę. Elitaryzm (podobnie jak sceptycyzm) rozkwita na poraż kach wcześniejszych wersji programu demarkacjonistycz nego. Upadek klasycznego indukcjonizmu, jawnie nieule czalna choroba neoklasycznej logiki indukcyjnej, niedawna 1 2 Krytyczne omówienie filozofii Oakeshotta zob. J. Watkins, Political Traditions and Political Theory, "Philosophical Quarterly" 1952, 2, s. 323 - 337. \J Elitaryzm jest blisko spokrewniony z doktryną Verstehen. Zob. np. Jane Martin, Another Look at the Doctrine oj Verstehen, " British Journal for the Philosophy of Science" 1969, 20, s. 53 - 67. Verstehen nie ma oczywiście nic wspólnego z pozytywistycznymi kryteriami zadowalającego wyjaśniania, w rodzaju tego, jakie przedstawiłem w mojej Falsyfikacji. . . • przyp. 1 1 2. ( " Positivismus" w nie mieckiej literaturze filozoficznej brzmi niczym wulgarne określenie tego. co nazywam " "demarkacjonizmem . )
r I i
2. Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
337
degeneracja falsyfikacjonizmu, a wreszcie potrzeba zewnęt rznych wyjaśnień w celu rozwiązania pewnych historio graficznych anomalii w metodologii naukowych progra mów badawczych, wsparły, razem wzięte, propagandę na rzecz elitarystycznego twierdzenia, że nie może istnieć żadne ogólne kryterium postępu naukowego 1 4 . Elitaryści powszechnie wiążą braki i anomalie demarkacjonizmu z pomijaniem milczącego wymiaru. [Powinni jednak pamię tać, że demarkacjoniści mogą przegrać parę bitew, a jednak wygrać wojnę. Elitaryzm, jak powiedziałem, jest bardzo wpływowy i stanowi dominującą tradycję wśród samych naukowców. Dlatego wart jest dłuższej analizy.]
2. Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
Elitaryści mogą oczywiście poprzeć swe stanowisko pew nymi argumentami. Bez wątpienia, na przykład, niektórzy demarkacjoniści wykazywali skłonność do przeceniania siły logiki I S i nie zwracali dostatecznej uwagi na problemy faktycznej praktyki naukowej 1 6. Co więcej, w pewnym bardzo ograniczonym zakresie elitaryści dysponują argu mentem autentycznym 1 7 . Niemniej jednak elitaryzm jest 14 Zob. moje Falsyfikacja ... , Historia ... , Popper ... , a także Changes. . . Najlepszy sposób patrzenia na demarkacjonizm to patrzenie nań jako na postępowy program badawczy. 15 Ale elitaryści częściej nie doceniali siły logiki dedukcyjnej. 16 Zob. moja krytyka pod tym względem Carnapa, Poppera. a nawet Tarskiego. Proojs and Rejutations. s. 2 - 6, Changes . . . i Popper. . . • § Ic i Id. 17 Zob. moje wołanie o demarkacjonizm zwracający należytą uwagę na sądy naukowców. którzy przeczą ogólnym sądom demarkacjonistów. Ale takie niezgod ności należy. moim zdaniem. rozwiązywać wewnątrz programu demarkacjonistycznego (Popper. . . , s. 255 - 26 1 ). Przykładem jest tu ulepszenie przez Zahara (w jego Why did Einstein 's . . . ) metodologii naukowych programów badawczych.
t>
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
2. Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
bardzo blisko związany z czterema odrażającymi dokt rynami filozoficznymi: psychologizmem, ideałem autoryta rnego społeczeństwa zamkniętego (wyposażonego w szpita le psychiatryczne dla odmieńców), z historycyzmem i prag matyzmem.
Tak więc podczas gdy demarkacjoniści oferują reguły osza cowywania " trzecio-światowych " wytworów działalności naukowej, to elitaryści oferują reguły oszacowywania wy twórców (a przede wszystkim ich " drugo-światowych" sta nów psychicznych). W rezultacie, podczas gdy zdaniem demarkacjonistów filozofia nauki stoi na straży norm nauko wych, to zdaniem elitarystów tę rolę pełnią psychologia, psychologia społeczna lub socjologia nauki. (Demarkacjoni ści przeczą autonomiczności socjologii nauki: wszelkie omówienia nauki są jej racjonalnymi rekonstrukcjami.) Zdaniem elitarysty, próba obmyślenia systemu jakoś ciowej kontroli twierdzeń faktualnych i teoretycznych jest beznadziejna, musi on więc wynaleźć w to miejsce system jakościowej kontroli elit. Jeśli naukowiec proponuje pewną teorię T, to w celu ocenienia jej epistemologicznych zalet elitarysta rozstrzygnąć musi, czy jej twórca, powiedzmy P, jest autentycznym naukowcem: może on oceniać jedynie twórcę, a nie wytwór. Aprobata bądź akceptacja T wynika z aprobaty P. Jeśli ma do czynienia z dwiema konkurencyj nymi teoriami Tl i Tz , to bada rywalizujących wytwórców P1 i Pz i z "Pl jest lepszy od Pz " wnioskuje " T1 jest lepsza od Tz " . To jest psychologizm. Jeśli takie kryteria mają być stosowane raczej do wspólnot niż do jednostek, to otrzy mujemy socjologizm. Zaproponowano rozmaite kryteria oceniania naukowych umysłów i naukowych wspólnot. Dwoma pierwszymi no wożytnymi elitarystami byli Bacon i Descartes. Bacon sądził, że umysł naukowy to umysł oczyszczony z "przesą dów" , który stał się tabula rasa, na której Przyroda odciska prawdę o sobie samej . Descartes sądził, że umysł naukowy to umysł, który przeszedł przez męki sceptycznych wątp liwości; takiemu umysłowi Bóg podaje w nagrodę dłoń i wiedzie go do poznania prawdy.
338
(
. 1
(a) Elitaryści jako sojusznicy psychologizmu i/lub socjologizmu
Główny rezultat elitarystycznego rozwiązania problemu demarkacji jest taki, że oceny wytworów z trzeciego świata, takich jak twierdzenia, przesunięcia problemowe, progra my badawcze i ich trzecio-światowych relacji, takich jak prawomocne wnioskowania (w sensie Bolzana i Tarskiego), zostają przeniesione na oceny przedmiotów z drugiego świata, takich jak przekonania psychologiczne, stany umys łu, chęci rozwiązania problemów i socjopsychologiczne kryzysy w umysłach naukowców czy w obrębie naukowej wspólnoty. Według demarkacjonistów jedna teoria jest lepsza od drugiej, jeśli spełnia pewne obiektywne kryteria. Według elitarystów jedna teoria jest lepsza od drugiej, jeśli preferuje ją naukowa elita. Trzeba jednak w takim razie wiedzieć, kto do elity naukowej należy. Podczas gdy elitaryści twierdzą, że nie ma ogólnych kryteriów oceny osiągnięć naukowych, to uznają, że istnieją ogólne kryteria służące rozstrzyganiu, czy dana osoba lub wspólnota należą do elity 1 8 . Każda próba oceniania osób lub wspólnot na podstawie ich osiągnięć doprowadziłaby elitarystę do błędnego koła. 18 Zdaniem Polanyi'ego, nie można w ogóle oceniać osiągnięć naukowych bez przekonania o osobistej uczciwości naukowców: " Mówienie o nauce i jej stałym postępie jest wyznaniem wiary w jej podstawowe zasady i w uczciwość naukowców w trakcie ich stosowania i ulepszania" (M. Polanyi, Science. .. , s. 16).
339
co
340
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
Inni elitaryści oceniają raczej wspólnoty niż jednostki. Zdaniem pewnych pseudomarksistów (sam Marks, o ile wiem, nigdy takich poglądów nie głosił), jakość nauki zależy od struktury społeczności, która ją stworzyła. Nauka feudalna jest lepsza od starożytnej nauki niewolniczej, nauka burżuazyjna jest lepsza od feudalnej, zaś nauka proletariacka jest prawdziwa. Niektóre formy psychologizmu i socjologizmu są bar dziej odrażające od innych. Według pewnych ich wersji każdy może zostać członkiem jasnowidzącej, naukowej, samokształceniowej wspólnoty, o ile tylko przejdzie przez odpowiednią terapię edukacyjną (pranie mózgu?). Ale we dług innych wersji, klub autentycznych naukowców jest klubem ekskluzywnym, do którego wstęp może być dla kogoś na zawsze zakazany z powodu pochodzenia rasowe go czy społecznego. Według znów niektórych (np. Polanyi, Kuhn, Toulmin), wspólnota naukowa jest społecznością zamkniętą, według innych (np. Popper i Merton) wspólno ta naukowa jest społecznością otwartą. Merton - który nie jest elitarystą .- twierdził, że ideałem wspólnoty nauko wej jest społeczność otwarta, której normy to " uniwer salizm " , "wspólnota" , "bezinteresowność" i "zorganizo wany sceptycyzm " 19. Niezależnie jednak od tego, jaką formę przybiorą psy chologizm i socjologizm, to stosuje się do nich, jak mi się zdaje, następujący zarzut zasadniczy. Każdy, czy jest elita rystą czy nie, musi używać normatywnych trzecio-świato wych kryteriów, czy to jawnych czy ukrytych, gdy ustala kryteria dla wspólnoty naukowej. Merton, na przykład, niewątpliwie rozstrzygnął, które teorie uznać za naukowe, 19 R. Merton. Science and Democratic Sodal Slructure, w: idem, Social Theory and Sodał Structure, New York 1949; wyd. rozsz. 1965.
2.
Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
341
zanim scharakteryzował instytucjonalną strukturę nauki. Musiał już rozstrzygnąć, że biologia Darwina jest nauko wa, zaś katolicka teologia nie jest, zanim sformułował swoje cztery normy. [Podobne uwagi] stosują się do Polanyi'ego i Kuhna. Ale dlaczego Merton, Polanyi, Kuhn i Toulmin wykluczają z nauki katolicką teologię i astrologię? Z pew nością tak postępują, choć Merton czyni to, zanim konstru uje swoje kryterium, podczas gdy Polanyi, Kuhn i Toulmin potrzebują uzgodnień post hoc. (Teologowie katoliccy i ast rolodzy oczywiście nie tworzą społeczności otwartej.) Skoro jednak musimy mieć jakąś ideę tego, co stano�i naukę, zanim będziemy wiedzieć, które wspólnoty należy uzpać za naukowe, to najpierw musimy rozstrzygnąć, co stanowi postęp naukowy. Rozwiązawszy ten normatywny problem można następnie postawić pytanie empiryczne, jakie to społeczno-psychologiczne warunki są konieczne (lub naj korzystniejsze) po temu, by postęp naukowy wy tworzyć. Tak właśnie demarkacjoniści podchodzą do socjo logii nauki. Za pierwotny uważają problem jakościowej kontroli wytworów, zaś za wtórny problem jakościowej kontroli wytwórców. Skoro zaproponowano różne odpo wiedzi na pytanie o jakościową kontrolę wytworów, to socjolog staje wobec różnych problemów w zależności od tego, którą z odpowiedzi przyjmie. Co więcej, gdy już normatywny problem jakościowej kontroli wytworów zo stał rozwiązany przy pomocy definicji postępu naukowego, to zagadnienie jakościowej kontroli wytwórców nabiera charakteru empirycznego. Zdaniem demarkacjonisty, filo zofia nauki jest normatywna, podczas gdy socjologia nauki, choć "przesiąknięta normami" , jest empiryczna. Ilustracją pochodnego charakteru socjologii nauki może być krytyka teorii sporów o priorytet Mertona. Pogląd Mertona na to, co stanowi postęp naukowy (zapewne jakaś
I
&
342
I
I
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
forma indukcjonizmu), doprowadził go do uznania sporów o priorytet wewnątrz wspólnoty naukowej za "dysfunkcję" . Ale jeśli przyjmiemy pogląd na postęp naukowy sformuło wany w mojej metodologii naukowych programów badaw czych, to wiedza, który z dwóch konkurencyjnych pro gramów badawczych antycypował fakty, a który jedynie borykał się z nimi post hoc, staje się istotna. A zatem pewne spory o priorytet, nie będąc bynajmniej anomalne, mogą być istotne i w pełni " funkcjonalne " 20. Przyjęcie przez elitarystów psychologizmu lub socjologiz mu ma dalszą niefortunną konsekwencję. Elitaryści nie muszą twierdzić, że wszelka zmiana przekonań wspólnoty stanowi postęp. Zmiana i postęp są tożsame jedynie w ra mach autentycznych wspólnot naukowych. Tak więc, na przykład, elitarysta wyjaśnić może tymczasowe zwycięstwo Łysenki nad zwolennikami Mendla w Związku Radzieckim tym, że Stalin zniszczył normy naukowej wspólnoty 21 . Ale niezależnie od tego, czy przyjmuje kryteria autentyczności wspólnoty naukowej Mertona czy Polanyi'ego, Toulmina czy Kuhna, elitarysta twierdzić musi, że gdy te społeczne normy są w pełni przestrzegane, to każda zmiana w ramach wspólnoty naukowej stanowi postęp 22 . Z pewnością jednak degeneracja jest co najmniej moż liwa nawet w ramach wspólnoty " naukowej " . Koniec koń ców, zwycięstwo programu badawczego Łysenki mogłoby 20 o tym, jak to przyjęcie naiwnych lub bałamutnych odpowiedzi na pytanie o ocenę teorii może wprowadzić socjologów i historyków w błąd, zob. moja Historia... Znakomite studium przypadku zob. J. Worrall, Thomas Young and the " "Refutation of Newtonian Optics, w: Method and Appraisal in the Physical Sciences, C. Howson (red.), Cambridge 1976, s. 1 02 - 179. Niestety, nawet Merton zdaje się nie rozumieć, że definicja postępu musi poprzedzać ustalenie optymalnych społecznych norm jego osiągania. 21 Zob. też S. Toulmin, Human Understanding, Oxford 1972, s. 259. 22 To jest oczywiście "historycyzm " . Zob. poniżej s. 344.
2.
Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
343
nastąpić również na Zachodzie, gdyby wszyscy jego opo nenci, zamiast zostać zesłani do obozów koncentracyjnych i zabici, zmarli w ciągu paru miesięcy z przyczyn natural nych. Czy wówczas teorię Łysenki nobilitowałby fakt, iż stworzona została przez wspólnotę naukową w sensie Mer tona czy Polanyi'ego? Oczywiście nie. Silniejszy nie musi mieć racji nawet w ramach doskonale " racjonalnej " wspól noty naukowej . Oczywiście może nawet jednocześnie mieć miejsce pełna jednomyślność i degeneracja 23 . A to oznacza, że potrzebuj�my (i używamy) kryteriów osądzania raczej naukowych osiągnięć niż wspólnot. Nie można zatem w roli najwyższego stróża zastąpić filozofii nauki jej socjologią 24. Skoro zarówno historia jak socjologia nauki przesiąknięte są normami, to racjonalna ocena postępu naukowego musi poprzedzać empiryczną historię w pełnej skali, a nie następować po niej: " We23 Jest tak dlatego, że nie można niezależnie zdefiniować naukowości wspólnoty i naukowości teorii; oraz dlatego, że, faktycznie, naukowe programy badawcze mogą być postępowe zarówno w ramach wspólnoty niemertonowskiej (gdzie np. wiele energii poświęca się sporom o priorytet, a nawet gdzie czasowo zanika "zor ganizowany sceptycyzm "), jak wspólnoty niekuhnowskiej (gdzie np. istnieje równo waga sił między dwoma "paradygmatami "). 24 Socjologowie nauki chcąc nie chcąc używają ukrytych trzecio-światowych kryteriów ocen. Mogą naiwnie sądzić, że " Eksperyment E obalił teorię T " lub "Teoria T1 jest bardziej prawdopodobna (lub "prostsza") od T, " są twierdzeniami empirycznymi. Ale są one obciążone normami. A choć może istnieć zgoda co do " T1 jest lepsza od T2 " , to nigdy nie zgadzano się, na co oni sami wskazują, jeśli chodzi o ogólne kryterium wyboru. Ale eliminacja wyrażeń w rodzaju "dowód " , "obalenie " , " "wyższe prawdopodobieństwo prowadzi do głupiej, pozbawionej życia, fałszywej historii. Na przykład, historycy próbujący uniknąć "racjonalnych rekonstrukcji " musieliby odnotować, że "większość specjalistów doszła przed rokiem 1830 do zgody, iż teoria światła Fresnela była lepsza od teorii Newtona" , zamiast powiedzieć " "teoria światła Fresnela wyparła przed rokiem 1830 teorię Newtona . Czyż mają oni uciec się do odnotowywania przekonań? Jeśli tak, to popadają w sceptycyzm. Elitaryzm jest nie do utrzymania: jeśli nie przyłączysz się do demarkacjonistów, to poddać się musisz sceptycyzmowi. Nie istnieje niesprzeczna elitarystyczna historio grafia nauki.
p
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
2. Eli taryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
wnętrzna (normatywna) historia jest pierwotna, a zewnętrz na (<
Jeśli nawet jest to trafna odpowiedź, to wynika z niej, iż naukowcy tworzą autorytarne społeczeństwo bez alterna tyw 28• Najwybitniejszym rzecznikiem takiej jednomyślności jest Kuhn. Z jego Tezy O Monopolu Paradygmatu 29 wyni ka, że jednomyślność może zmieniać się w trakcie dramaty cznych rewolucji, ale że szybko osiąga się jednomyślność na temat naukowej zmiany. Wiatr zmiany wieje rzadko, ale gdy wieje, to nikt nie może mu się oprzeć. Jest to Kuhnows ka teza Braku Bezkrólewia 30 . Jeśli elitarysta uznaje przeciwny pogląd empiryczny, iż jednomyślność nie zawsze (a nawet nie kiedykolwiek) panu je w obrębie wspólnoty naukowej , to staje on wobec dwóch opcji. Może twierdzić, że wewnątrz naukowej elity istnieje autorytarna struktura. Wybierani są (lub "wyłaniają się" ) najwyżsi sędziowie, którzy obradują przy drzwiach za mkniętych i wydają sądy zgodnie z prawem precedensowym. Żadne prawo regulaminowe (czy " kryterium demarkacji " ) nie ogranicza ich władzy. Ale co będzie, gdy powstanie niezgoda wśród Sędziów Najwyższych? Ponieważ problem ten wygląda na nierozwiązywalny, większość elitarystów woli rozwiązanie drugie: każdy konflikt w obrębie elity zostanie rozwiązany przez przetrwanie najlepiej przystoso wanych. Gdy spór nie został rozwiązany, outsider patrzeć musi z pokorą na walki gigantów i uznać zwycięzcę za reprezentanta postępu. W ramach elity siła musi zatem być prawem. Oto jak darwinowska walka idei i heglowski Spryt Rozumu wiążą się ściśle z elitaryzmem. Jeśli zdarzaj ą się konflikty, to zbawienny Spryt Rozumu zjawić się musi jako
344
Wyobraźmy sobie na przykład, że mimo tego, iż astronomiczny program badawczy był obiektywnie postępowy, wszystkich astronomów nagle ogarnęło uczucie kuhnowskiego "kryzysu" ; i że wszyscy oni nawrócili się potem, w wyniku nieodpartej zmiany postaci, na astrologię. Ja uważałbym tę katastrofę za straszliwy problem, z którego należy zdać sprawę używając pewnych empirycznych, zewnętrznych wyjaśnień. Ale nie zwolennik Kuh na. On dostrzega jedynie " kryzys" , po którym w ramach wspólnoty naukowej następuje zjawisko masowego nawrócenia: zwykła rewolucja. Nie ma więcej żadnych problemów i niczego nie trzeba wyjaśniać 26.
Kuhn odpowiedział na ten artykuł 27, ale nie na ten zarzut.
(b) Elitaryści jako sojusznicy autorytaryzmu i historycyzmu Według elitarystów do osądzania wytworów wspólnoty naukowej upoważnieni są jedynie jej członkowie. Ale co by było, gdyby członkowie się nie zgadzali? Nie otrzymalibyśmy wówczas niedwuznacznej odpowiedzi na problem demar kacji. Tymczasem, na co wskazywałem, elitaryści są prze konani, że pewne teorie stanowią dobrą naukę, a inne złą lub pseudonaukę. Elitaryści zwykli tę trudność obchodzić stwierdzając po prostu, że taki brak jednomyślności w rzeczywistości nie zdarza się. Twierdzą oni, że wspólnoty naukowe szybko i łatwo osiągają jednomyślność w kwestii wiedzy naukowej . 25 Zob. moja Historia ... 2. Ibid. s. 229. Zob. moja nowa definicja rozróżnienia wewnętrzne/zewnętrzne" " i "racjonalnej rekonstrukcji" (s. 1 70 - 1 7 1). 27 T . S. Kuhn, Notes on Lakatos, w: Boston Studies in the Philosophy oj Science t. 8, R. C. Buck, R. S. Cohen (red.), s. 1 37 - 146.
28
345
Omówienie i krytyka tych tez zob. J. Watkins, Against Normal Science, w: Criticism and the Growth oj Knowledge, l. Lakatos, A. Musgrave (red.), Cambridge 1 970, s. 34 i n. 29 Ibid. JO Ibid.
p
346
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
deus ex machina, by dostarczyć - choćby po bardzo długim czasie lub u Kresu Czasów - właściwego roz wiązania konfliktów w Świętym Oficjum Zgromadzenia Naukowców. Elitaryści muszą zatem wybierać pomiędzy autorytetem Nieomylnych Arcybiskupów a autorytetem Sprytu Rozumu. Autorytaryzmu uniknąć nie sposób 31 . Feyerabend, jako epistemologiczny anarchista, przeczy, by istniały " Racje" (tzn . przeczy konieczności oceny), nie potrzebuje zatem odwoływać się do autorytetów. Elitarysta jednak wierzy w racjonalność nauki, choć nie wierzy w mo żliwość ogólnej oceny nauki: a zatem musi się odwoływać albo do autorytetu Naukowej Jednomyślności albo, w przypadku konfliktu, do autorytetu Wielkich Arcybis kupów Nauki lub Łaski Bożej. Jedynie ta licha autorytarys tycznajhistorycystyczna doktryna ad hoc oddziela elitarys tów tego rodzaju od sceptyków. (c) Elitaryści jako sojusznicy pragmatyzmu
!
II
Można twierdzić, że tylko elita naukowa ma prawo oceniać naukowe teorie; to jednak, czy te teorie są praw dziwe czy fałszywe, lub czy są bliższe prawdy niż inne teorie, to kwestie obiektywne. Można zatem być elitarystą, twierdząc zarazem, że wytwory badań naukowych istnieją w " trzecim świecie" Fregego i Poppera. Tak więc, na przykład, można być elitarystą, wyznając zarazem kore spondencyjną teorię prawdy. W takim przypadku elitarysta twierdzi, że to, co prawdziwe, można scharakteryzować w sposób ogólny, choć [nie da się w ten sposób scharak teryzować oznak prawdziwości]. 3 1 Elitarystyczny kodeks uczciwości głosi " Rób to, co robi twój Mistrz" . Jest to uderzające przeciwieństwo kodeksu uczciwości Feyerabenda (i mojego).
2.
Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
347
Istnieje jednak bardzo wpływowa szkoła myślowa, opar ta na zaprzeczeniu istnienia trzeciego świata: pragmatyzm. Pragmatyści nie przeczą istnieniu wiedzy, ale wiedza jest dla nich stanem psychicznym, a nawet "częścią życia " 32. Przejawia się ona zatem we wzorcach zachowań (lub polega na nich). Jest ona wręcz niewyrażalnym w zdaniach sposo bem życia. Jak można taką "wiedzę" oceniać? W jakim sensie jedna " teoria " jest lepsza od drugiej? Dwie " teorie" są różne, jeśli są różne " praktycznie " . Mają różne znaczenia, jeśli różnie się ich używa. Dana " "teoria jest dla pewnej osoby lub pewnej wspólnoty p lepsza w czasie t od innej " teorii" , jeśli jest dla p w t "przyjemniejsza" , bardziej "zadowalająca" . " Prob lem " niepokoi umysł. " Rozwiązanie" go zadowala. " Prob lem" raczej się rozwiewa niż rozwiązuje. Lub: " Pragma tyzm nie rozwiązuje realnego problemu, pokazuje on jedy nie, że domniemane problemy nie są problemami realnymi " (Peirce). "Teoria" jest lepsza od innej, jeśli lepiej "pracuje " , jeśli ma większą "wartość wymienną" (James), jeśli skute czniej pomaga nam odnosić w życiu sukcesy. Znaczenie i prawdziwość "zdań " zależne są od ich użytkowników. To, co jest prawdą dla A, może być fałszem dla B. Co jest prawdą dzisiaj, może być fałszem jutro. Co jest prawdą dla Izraela, może być fałszem dla Egiptu. Nic zatem dziwnego, jak powiada F. C. S. Schiller, że jest tyle pragmatyzmów, ilu pragmatystów. Ten skrajny subiektywizm wynika po prostu z zaprze czenia przez pragmatystów istnienia " trzeciego świata" w połączeniu z empirycznym faktem, że interesy i uczucia różnych osób i wspólnot są w stanie konfliktu. Wielu pragmatystów nie chce uznać tego skrajnego subiektywiz32 S. Toulmin, Foresight and Understanding, London 1961, s. 99.
p
348
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
mu i przywraca pojęcie prawdy obiektywnej, odwołując się, całkowicie ad hoc, do darwinizmu lub historycyzmu. Jeśli wszyscy będziemy się zgadzać i w zgodzie tej będziemy trwać, to dojdziemy do prawdy absolutnej. Prawdą jest albo to, co przetrwa w darwinowskiej walce (tzn. teorią praw dziwą jest ta, którą wszyscy [w końcu] przyjmiemy w wyni ku terroru i prania mózgów), albo to, na co każdemu przeznaczone jest się zgodzić. Peirce, przyjmując podejście historycystyczne, pisze " Mniemanie, któremu sądzone jest, by ostatecznie zgodzili się na nie wszyscy prowadzący badania, jest tym, co nazywamy prawdą" . Logiczni pozytywiści, krytykując pragmatyzm, wykazali, że miesza on prawdę z jej oznakami i że miesza psychologię odkrycia, użycie i konsekwencje odkrycia, z jego oceną. Russell poświęcił wiele czasu i energii zwalczaniu prag matyzmu. Brzydził się on myślą, że aby ocenić, czy przekonanie jest prawdziwe, trzeba jedynie ustalić, czy sprzyja ono zaspokojeniu pragnienia. Natura zaspokajanego pragnienia ma znaczenie tylko o tyle, o ile może być ono sprzeczne z innymi pragnieniami. A zatem psychologia ważniejsza jest nie tylko od logiki i od teorii wiedzy, ale również od etyki. Aby stwierdzić, co jest dobre, musimy jedynie zbadać, w jaki sposób ludzie mają uzyskać to, czego pragną; a prawdziwymi przekonaniami są te, które w tym procesie dopomagają 33. ! '
Russell brzydził się myślą, by, zamiast odzwierciedlać pra wdę, przekonania miały tworzyć fakty 34 . Brzydził się myś lą, że "mamy umożliwić walkę o istnienie między różnymi roszczeniami do prawdy, prowadzącą do przetrwania naj " silniejszego 3 5. Russell wskazywał, że pragmatyzm jest nieodłącznie związany z odwoływaniem się do siły 36. 33 B. Russell, Philosophical Essays, London 1 9 10, s. 92. 34 Ibid., s. 102. 35 Ibid., s. 106. 36 Ibid., s. 109.
2.
Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
349
W przeciwieństwie do Schillera nie sądził, że prawdę można ujawnić przez badanie opinii publicznej 37 lub przy pomocy " "pancerników i karabinów maszynowych 38. Russell po wiązał również pragmatyzm z naiwną polityczną wiarą, że demokracja osiągnąć może pełną jednomyślność i że jest ona wszechmocna. Wskazuje on na istnienie pozaludzkich ograniczeń ludzkiej mocy. Wskazuje również na " osobliwy " kontrast pomiędzy demokratycznymi apelami a dyktator skim tonem pragmatystów. W swym pięknym eseju Genea logia faszyzmu twierdzi on, że pragmatyzm jest głównym intelektualnym źródłem faszyzmu: Hitler przyjmuje lub odrzuca doktryny z motywów politycznych [. . . j Biedny William James, który pierwszy sformułował tego rodzaju punkt widzenia, byłby przerażony, gdyby zobaczył, do czego służy dzisiaj jego teoria; z chwilą jednak, gdy koncepcja obiektywnej prawdy zostaje odrzucona, jest rzeczą jasną, że problemat: "W co mamy wierzyć?" musi być rozstrzygany przez odwołanie się do siły i zdanie na arbitraż zbrojnych batalionów 39 .
A zatem, podczas gdy zdaniem elitaryzmu - takiego, jakim go zdefiniowałem - wiedzy ludzkiej nie można osądzać niezależnie od jej wytwórców, to zdaniem prag matyzmu nie istnieje wytwór od swych wytwórców nie37 Ibid., s. 109. 38 Ibid., s. 107. 39 B. Russell, The Revolt Against Reason, "Philosophical Quarterly" 1935, 6, s. I - 19; przedrukowany jako Genealogia faszyzmu, w: idem, Pochwala próżniactwa, Warszawa 1937, s. 7 1 - 1 04, cyt. s. 99. Wbrew sile jego argumentów i jego przywiąza nia do "bezosobowego rozumu" , jedynym sukcesem Russella zdaje się być wstrząs, jakiego doznał Dewey. Atak Russella na pragmatyzm ma pewne filozoficzne słabości. Biorą się one z braku zrozumienia, że stanowisko pragmatystów zależy od zaprzeczenia istnieniu trzeciego świata i z towarzyszącego temu brakowi dostatecz nego rozróżnienia (trzecio-światowych) "przekonań racjonalnych" i (drugo-świato wych) przekonań faktycznych. (A jednak Popper postępuje nieuczciwie zaliczając Russella do czystych i prostych "filozofów przekonań" . Zob. Popper, Wiedza obiektywna, s. 149.)
350
I fi
I
!: I :' �
I I
Problem oceniania teorii naukowych: trzy podejścia
zależny. Prawdziwość orzekać można nie w odniesieniu do zdań, które tak czy owak nie istnieją, a jedynie w od niesieniu do ludzkich przekonań, działań (w rodzaju " ak tów mowy" ), sposobów życia, "paradygmatów" 40 . Prawda ze względu na P (gdzie P jest jednostką lub wspólnotą) jest działalnością, która uwalnia P od (peircowskiego) niepoko ju lub (kuhnowskiego) kryzysu. Jeśli naukowiec (lub wspól nota naukowa) staje się szczęśliwszy, to ma miejsce postęp naukowy. (Jeśli nauka czyni ludzi szczęśliwszymi, to postęp naukowy przyczynia się do postępu ludzkości.) Jeśli zaist nieją konflikty, porządek przywraca się przy pomocy siły. Wszystko to wynika po prostu ze sceptycyzmu odniesione go do trzeciego świata idei. A pragmatyzm do sceptycyzmu dodaje ideę, że te z przekonań, działań, sposobów życia są najbardziej postępowe, które wytępiając w walce swych rywali ustanawiają jednomyślność (lub powszechne szczęś cie). Jeśli zaś ich sukces jest nieodwracalny, to są praw dziwe absolutnie. Jak się wydaje, pragmatyzm oddziela od sceptycyzmu jedynie nacisk na " prawdę absolutną" i na wiodący ku niej "postęp " . Nacisk ten ma jednak charakter jedynie retoryczny. Chociaż, jak nadmieniłem, elitaryzm i pragmatyzm są logicznie niezależne, to jednak są naturalnymi sojusznika mi. I faktycznie, jeśli się twierdzi, iż w ocenie wiedzy naukowej zawarty jest milczący wymiar, to mały stąd tylko krok do twierdzenia, że sama wiedza naukowa jest niewyra żalna w zdaniach i że jest "milcząca" , a zatem nie można jej uważać za przedmiot z trzeciego świata. Wielu elitarystów faktycznie ten mały krok mimowolnie robi i przynajmniej 40 "Akty mowy" , " sposoby życia" są technicznymi terminami Wittgensteina. " "Paradygmat jest technicznym terminem Kuhna; zob. np. definicje 10, 12, 14, 1 6 w zestawieniu Margaret Masterman, The Nature oj a Paradigm, w : Criticism and the Growth oj Knowledge, s. 63 - 64.
2. Elitaryzm i pokrewne stanowiska filozoficzne
351
od czasu do czasu (i być może nieświadomie) popada w pragmatyzm. I na odwrót, dodając do pragmatyzmu dwa założenia, otrzymuje się elitaryzm. Dotyczą one Sprytu Rozumu i tego, że istnieje elita, umiejąca zwęszyć, która, być może kręta, droga prowadzi co Celu Ostatecznego. Członkowie elity mogą zatem pełnić role akuszerek przyspieszających poród. Podsumowując: elitaryzm, czy to pragmatyczny czy nie, nie ma większej mocy rozwiązywania problemów niż scep tycyzm. Feyerabend, na przykład, wyjaśniałby aferę Veli kowsky'ego w kategoriach propagandowej wyższości nau kowego establishmentu. Elitarysta przystanie na to i doda swą aksjomatyczną aprobatę. No i co z tego?
Nauka i pseudonauka
NAUKA I PSEUDONAUKA
Szacunek człowieka dla wiedzy jest jedną z jego najosob liwszych cech. Po łacinie wiedza to scientia, zaś nauka [science] stała się nazwą najbardziej poważanego rodzaju wiedzy. Co jednak odróżnia wiedzę od przesądów, ideologii czy pseudonauki? Kościół katolicki ekskomunikował zwo lenników Kopernika, a Partia Komunistyczna prześlado wała zwolenników Mendla, twierdząc, że ich doktryny były pseudonaukowe. Odróżnienie nauki od pseudonauki nie jest tylko problemem filozofii gabinetowej : ma ono wielkie znaczenie społeczne i polityczne. Wielu filozofów próbowało rozwiązać ten problem w na stępujących kategoriach: zdanie stanowi wiedzę, jeśli do statecznie wielu ludzi dostatecznie silnie w nie wierzy. Ale historia myśli wykazuje, że wielu ludzi bezgranicznie wie rzyło w rzeczy absurdalne. Gdyby siła wiary była probie rzem wiedzy, to niektóre opowieści o demonach, aniołach, diabłach, o niebie i piekle musielibyśmy uznać za wiedzę. Naukowcy, z drugiej strony, są bardzo sceptyczni nawet w stosunku do swych najlepszych teorii. Teoria Newtona jest naj potężniejszą z wytworzonych dotąd przez naukę, sam Newton jednak nie wierzył w to, że ciała przyciągają się wzajemnie na odległość. A zatem żaden stopień zaan gażowania nie przekształca wiary w wiedzę. Faktycznie, probierzem postępowania naukowego jest pewien scepty-
353
cyzm nawet w stosunku do najukochańszych teorii. Ślepe zaangażowanie po stronie teorii nie jest intelektualną cno tą: jest intelektualnym przestępstwem. A zatem zdanie może być pseudonaukowe nawet wtedy, gdy jest w pełni "wiarygodne" i wszyscy w nie wierzą, a może być naukowo wartościowe nawet jeśli jest niewiary godne i nie wierzy w nie nikt. Teoria może mieć najwyższą wartość naukową nawet wtedy, gdy nie tylko nikt w nią nie wierzy, ale gdy nikt jej nie rozumie. Poznawcza wartość teorii nie ma nic wspólnego z jej psychologicznym wpływem na ludzkie umysły. Wiara, za angażowanie, rozumienie są stanami ludzkiej psychiki. Ale obiektywna, naukowa wartość teorii nie zależy od ludz kiego umysłu, który ją tworzy lub rozumie. Jej naukowa wartość zależy tylko od obiektywnego poparcia, jakie te przypuszczenia znajdują w faktach. Jak powiadał Hume: Biorąc do ręki jakiś tom, traktujący np. o teologii albo szkolnej metafizy zapytujemy: Czy zawiera jakieś rozumowanie abstrakcyjne, dotyczące wielkości lub liczby? Nie. Czy zawiera jakieś oparte na doświadczeniu rozumowanie dotyczące faktów i istnienia? Nie. A więc w ogień z nim, albowiem nie może zawierać nic prócz sofisterii i złudzeń! ce,
Ale na czym polega rozumowanie " doświadczalne" ? Ogro mna siedemnastowieczna literatura dotycząca czarów jest pełna sprawozdań z uważnych obserwacji i zaprzysiężo nych zeznań - nawet na temat eksperymentów. Glanvill, nadworny filozof wczesnego Towarzystwa Królewskiego, uważał czary za wzorzec rozumowania doświadczalnego. Musimy zdefiniować rozumowanie doświadczalne zanim , zaczniemy humowskie palenie książek. W rozumowaniu naukowym teorie konfrontuje się z fak tami; zaś jednym z kluczowych warunków takiego rozumo wania jest to, że teorie muszą zostać poparte przez fakty. Ale w jaki dokładnie sposób fakty mogą poprzeć teorię?
-
354
Nauka i pseudonauka
Nauka i pseudonauka
Zaproponowano kilka różnych odpowiedzi. Sam New ton sądził, że wywiódł swe prawa z faktów. Dumny był, że nie wypowiadał zwykłych hipotez: publikował jedynie teo rie dowiedzione przez fakty. Twierdził w szczególności, że wywnioskował swe prawa ze "zjawisk " dostarczonych przez Kepiera. Ale jego przechwałki były nonsensowne, skoro według Kepiera planety poruszają się po elipsach, zaś według teorii Newtona planety poruszałyby się po elipsach jedynie wtedy, gdyby nie zakłócały wzajemnie swego ruchu. Ale zakłócają. Oto dlaczego Newton musiał wymyślić teorię perturbacji, z której wynika, że żadna z planet po elipsie się nie porusza. Łatwo jest dziś wykazać, że nie może istnieć sposób prawomocnego wyprowadzania praw przyrody z jakiej kolwiek skończonej liczby faktów; nadal jednak czytamy o teoriach naukowych wywiedzionych z faktów. Skąd bierze się ten nieustępliwy opór przeciw elementarnej logice? Istnieje bardzo wiarygodne wyjaśnienie. Naukowcy pra gną, by ich teorie były godne szacunku, by zasługiwały na miano "naukowych" , czyli by były autentyczną wiedzą· A najistotniejsza z odmian wiedzy � �i�ku siedemnastym, gdy narodziła się nauka, dotyczyła Boga, Szatana, Raju i Piekieł. Jeśli żywiło się błędne przypuszczenia w sprawach teologicznych, to konsekwencją takiej pomyłki było wiecz ne potępienie. -Wję
która umknęła teologii. Naukowcowi, zasługującemu na to miano, nie pozwolono zgadywać: musiał dowieść każdego wypowiadanego zdania na podstawie faktów. To było kryterium naukowej uczciwości. Teorie nie dowiedzione przez fakty uważano za grzeszną pseudonaukę, herezję w ramach naukowej wspólnoty. Dopiero upadek teorii Newtona w tym stuleciu sprawił, że naukowcy pojęli, iż ich normy uczciwości były utopijne. Przed Einsteinem większość naukowców sądziła, że New ton rozszyfrował ostateczne boskie prawa dowodząc ich na podstawie faktów. Ampere na początku dziewiętnastego wieku uważał, że musi zatytułować swą książkę o spekulac jach dotyczących elektromagnetyzmu: Matematyczna teo ria zjawisk elektrodynamicznych niedwuznacznie wydeduko wana z eksperymentów. Pod koniec jednak przypadkiem wyznał, że niektóre z eksperymentów nigdy nie zostały wykonane, a nawet nie skonstruowano koniecznych w tym celu przyrządów! Jeśli wszystkie teorie naukowe są w równym stopniu nieudowodnialne, to co odróżnia wiedzę naukową od złu dzeń, naukę od pseudonauki? Jednej z odpowiedzi na to pytanie udzielili dwudziesto wieczni " logicy indukcyjni" . Logika indukcyjna miała określić prawdopodobieństwa różnych teorii ze względu na ogół dostępnych danych doświadczalnych. Jeśli matematy czne prawdopodobieństwo teorii jest wysokie, to jest ona naukowa; jeSii jest niskie, a nawet zerowe, to naukowa nie jest. A zatem probierzem naukowej uczciwości byłoby powstrzymanie się od mówienia czegokolwiek, co nie jest przynajmniej wysoce prawdopodobne. Probabilizm ma at ' rakcyjną własność: zamiast dostarczać czarno-białego roz różnienia między nauką a pseudonauką, dostarcza ciągłego spektrum, od kiepskich teorii o niskim prawdopodobieńst-
355
356
357
Nauka i pseudonauka
Nauka i pseudonauka
wie do dobrych teorii o prawdopodobieństwie wysokim. Jednak w 1 934 r. Karl Poppe!, jeden z najbardziej wpływo wych filozofów naszych czasów, stwierdził, że matematyczne prawdopodobieństwo wszystkich teorii, naukowych lub pseudonaukowych, przy dowolnej liczbie danych doświad czalnych, wynosi zero. Jeśli Popper ma rację, to teorie naukowe nie tylko są równie nieudowodnialne, ale i równie nieprawdopodobne. Potrzebne było nowe kryterium demar kacji i Popper zaproponował dość zadziwiające. Teoria może być naukowa nawet wtedy, gdy ani odrobina danych doświadczalnych nie przemawia na jej korzyść, a może być pseudonaukowa nawet wtedy, gdy wszystkie dostępne dane za nią przemawiają. To znaczy, że naukowy bądź nienauko wy charakter teorii ustalony być może niezależnie od faktów. " Teoria jest " naukowa , jeśli jesteśmy gotowi z góry określić eksperyment rozstrzygający (lub obserwację), który może ją sfalsyfikować, a jest pseudonaukowa, jeśli odmawiamy określenia takiego "potencjalnego falsyfikatora" . Ale jeśli tak, to odróżniamy nie teorie naukowe od pseudonauko wych, ale raczej .metodę naukową od metody nienaukowej. Marksizm jest dla popperystów naukowy, jeśli marksiści gotowi są określić fakty, które, gdyby zostały zaobserwowa ne, skłoniłyby ich do porzucenia marksizmu. Jeśli tego odmawiają, to marksizm staje się pseudonauką. Zapytajmy marksistę, jakie to wyobrażalne zdarzenie skłoniłoby go do zarzucenia jego marksizmu. Jeśli jest marksistą zaangażowa nym, to z pewnością stwierdzi, że to niemoralne określać stan rzeczy, który mógłby marksizm sfalsyfikować. A zatem twierdzenie może przeobrazić się w pseudonaukowy dogmat lub stać się autentyczną wiedzą zależnie od tego, czy jesteśmy gotowi podać obserwowalne warunki, które by go obaliły. Czy zatem kryterium falsyfikowalności Poppera jest wła ściwym rozwiązaniem problemu odróżnienia nauki od
pseudonauki? Nie. Popperowskie kryterium ignoruje bo wiem zastanawiającą trwałość teorii naukowych. Nauko wcy są gruboskórni. Nie porzucają teorii jedynie dlatego, że fakty jej przeczą. Normalnie bądź to wynajdują jakąś hipotezę ratunkową, by wyjaśnić to, co nazywają w takich razach zwykłą anomalią, bądź, jeśli nie mogą tej anomalii wyjaśnić, ignorują ją i kierują uwagę ku innym problemom. Zauważmy, że naukowcy mówią o anomaliach, opornych przypadkach, a nie o obaleniach. Historia nauki jest, rzecz jasna, pełna opowieści, jak to eksperymenty rozstrzygające rzekomo uśmierciły teorie. Ale takie opowieści są zmyślane długo po porzuceniu teorii. Gdyby Popper zapytał kiedy kolwiek newtonowskiego naukowca, w jakich to warun kach eksperymentalnych porzuciłby teorię Newtona, to niektórzy tacy naukowcy byliby dokładnie tak samo za kłopotani, jak niektórzy marksiści. Co jest zatem probierzem nauki? Czy musimy skapitulo wać i przyznać, że rewolucja naukowa jest po prostu jn:-1l9011alną . zmianą zaangażowań, że jest ona nawróce niem religijnym? Tom Kuhn, znakomity amerykański filo zof nauki, doszedł do tego wniosku po odkryciu naiwności falsyfikacjonizmu Poppera. Jeśli jednak Kuhn ma rację, to nie istnieje wyraźna linia demarkacyjna między nauką a pseudonauką, rozróżnienie postępu naukowego i intelek tualnego upadku, nie ma obiektywnych norm uczciwości. Ale jakie zatem kryteria może on zaoferować, by odróżnić postęp naukowy od intelektualnej degeneracji? W ciągu ostatnich paru lat propagowałem metodologię naukowych programów badawczych, która rozwiązuje nie które z problemów, jakich nie zdołali rozwiązać Popper i Kuhn. Twierdzę, po pierwsze, że typową jednostką opisu wielkich osiągnięć naukowych jest . nie izolowana hipoteza,
j
358
I I
i
Nauka i pseudonauka
Nauka i pseudonauka
a raczej program badawczy. Nauka nie jest po prostu serią prób i błędów, przypuszczeń i obaleń. "Wszystkie łabędzie są białe" może zostać sfalsyfikowane przez odkrycie jed nego czarnego łabędzia. Ale takie trywialne próby i błędy nie zasługują na miano nauki. Nauka Newtona, na przy kład, nie jest po prostu zbiorem czterech przypuszczeń - trzech praw mechaniki i prawa grawitacji . Te cztery prawa tworzą jedynie " twardy rdzeń " newtonowskiego programu, uporczywie broniony przed obaleniem przez szeroki "pas ochronny" hipotez pomocniczych. I, co jesz cze ważniejsze, program badawczy ma również "heurys tykę " , to znaczy skuteczny mechanizm rozwiązywania pro blemów, który, z pomocą wyrafinowanych technik mate matycznych, przyswaja anomalie, a nawet przekształca je w świadectwa pozytywne. Na przykład, jeśli planeta nie porusza się dokładnie tak, jak powinna, naukowiec new tonowski sprawdza swe przypuszczenia dotyczące załama nia promieni w atmosferze, dotyczące rozchodzenia się światła w burzach magnetycznych i setki innych przypusz czeń stanowiących części jego programu. Może nawet wymyślić nieznaną dotąd planetę i obliczyć jej położenie, masę i prędkość, by wyjaśnić ową anomalię. Teoria grawitacji Newtona, teoria względności Einsteina, mechanika kwantowa, marksizm, freudyzm, wszystkie one są programami badawczymi, każdy z charakterystycznym, uparcie bronionym, twardym rdzeniem, każdy z bardziej plastycznym pasem ochronnym i każdy z wypracowanym mechanizmem rozwiązywania problemów. Każdy z nich, w dowolnym stadium swego rozwoju, ma nie rozwiązane problemy i nie przyswojone anomalie. Wszystkie teorie w tym sensie rodzą się obalone i obalone umierają. Czy są jednak równie dobre? Jak dotąd opisywałem, czym są programy badawcze. Ale jak można odróżnić program
naukowy lub postępowy od programu pseudonaukowego lub degenerującego się? Wbrew opinii Poppera ta różnica nie może polegać na tym, że niektóre z programów są nadal nie obalone, podczas gdy inne już obalone zostały. Kiedy Newton publikował swoje Principia, było powszechnie wiadomo, że nie mogą one poprawnie wyjaśnić nawet ruchu Księżyca; faktycznie, ruch Księżyca obalał Newtona. Kauffman, zna komity fizyk, obalił teorię względności Einsteina akurat w roku, w którym została opublikowana. Ale wszystkie programy badawcze, jakie podziwiam, mają jedną cechę wspólną· Wszystkie one przewidują nowe fakty, fakty o jakich nawet nie śniono, lub jakim faktycznie przeczyły wcześniejsze lub konkurencyjne programy. W 1 686 r., gdy Newton publikował swoją teorię grawitacji, istniały, na przykład, dwie teorie dotyczące komet. Bardziej popularna z nich uważała komety za sygnał gniewu Boga, ostrzegają cy, że uderzy On i sprowadzi nieszczęście. Mało znana teoria Kepiera twierdziła, że komety są ciałami niebieskimi poruszającymi się po liniach prostych. Zgodnie zaś z teorią Newtona niektóre z nich poruszają się po hiperbolach i parabolach, by nigdy nie powrócić, inne poruszają się po zwykłych elipsach. Halley, pracujący w ramach programu Newtona, obliczył na podstawie obserwacji niewielkiego odcinka drogi komety, że powróci ona za siedemdziesiąt dwa lata, obliczył co do minuty, kiedy znów będzie ją widać w dobrze określonym miejscu nieba. To było niewiarygod ne. Ale siedemdziesiąt dwa lata później, gdy Newton i Hal ley od dawna już nie żyli, kometa Halleya powróciła dokładni.e tak, jak to Halley przewidział. W podobny sposób newtonowscy naukowcy przewidzieli istnienie i do kładny ruch małych planet, których nigdy przedtem nie obserwowano. Albo weźmy program Einsteina. Dokonał
359
>
360
, II
!I ,
361
Nauka i pseudonauka
Nauka i pseudonauka
on oszałamiającego przewidywania, że gdy mierzy się od ległość między dwiema gwiazdami w nocy i mierzy się tę odległość w ciągu dnia (gdy widać je podczas zaćmienia Słońca), to oba wyniki pomiarów będą się różnić. Nikt nie pomyślał o przeprowadzeniu takich obserwacji przed pro gramem Einsteina. A zatem teoria w ramach postępowego programu badawczego wiedzie do odkrycia nie znanych dotąd nowych faktów. Natomiast w ramach programów degenerujących się teorie wytwarzane są jedynie w celu wchłonięcia faktów znanych. Czy na przykład marksizm kiedykolwiek skutecznie przewidział jakiś oszałamiający nowy fakt? Nigdy! Poczynił pewne słynne nieudane przewi dywania. Przewidział skrajne zubożenie klasy robotniczej . Przewidział, że pierwsza rewolucja socjalistyczna nastąpi w społeczeństwie najbardziej rozwiniętym przemysłowo. Przewidział, że w społeczeństwach socjalistycznych rewo lucji nie będzie. Przewidział, że między krajami socjalistycz nymi nie będzie konfliktów interesów. A zatem wczesne przewidywania marksizmu były śmiałe i oszałamiające, ale zawiodły. Marksiści wyjaśnili wszystkie swoje niepowodze nia: wyjaśnili polepszenie warunków życia klasy pracującej wymyślając teorię imperializmu; wyjaśnili nawet, dlaczego pierwsza rewolucja socjalistyczna wybuchła w przemys łowo zacofanej Rosji. "Wyjaśnili" Berlin 1 953, Budapeszt 1 956, Pragę 1 968. "Wyjaśnili " konflikt rosyjsko - chiński. Ale ich hipotezy pomocnicze były zmyślane po czasie, by bronić teorii marksistowskiej przed faktami. Program new tonowski wiódł do nowych faktów; marksistowski wlókł się za faktami i tylko usiłował je nadgonić. Podsumujmy., Probierzem postępu empirycznego nie są trywialne weryfikacj e : Popper ma rację, że są ich miliony. To, że upuszczone kamienie spadają w kierunku Ziemi, nie, jest sukcesem teorii Newtona, choćby się to nie wiem jak
często powtarzało. Ale tak zwane " obalenia " nie są, jak to głosił Popper, probierzem empirycznej porażki, skoro wszystkie programy wyrastają w niewyczerpywalnym ocea nie anomalii. To, co się naprawdę liczy, to dramatyczne, nieoczekiwane, oszałamiające przewidywania: paru z nich wystarczy by przechylić szalę. Tam, gdzie teoria wlecze się za faktami, mamy do czynienia z marnymi, degenerującymi się programami. Jak dochodzi zatem do rewolucji naukowych? Jeśli ma my dwa konkurencyjne programy badawcze i jeden z nich jest postępowy a drugi ulega degeneracji, naukowcy wyka zują skłonność do przechodzenia na stronę programu po stępowego. Na tym polega racjonalność rewolucji nauko wych. Ale podczas gdy intelektualna uczciwość polega na publicznym zdawaniu sprawy z sytuacji, to nie jest nieuczci wym trwać przy programie degenerującym się i próbować przekształcić go w program postępowy. W przeciwieństwie do Poppera, metodologia naukowych programów badawczych nie oferuje racjonalności natych miastowej . Musimy traktować rozkwitające programy po błażliwie: całe dekady mogą upłynąć, nim programy ode rwą się od ziemi i staną się empirycznie postępowe. Kryty ka nie polega na popperowskim szybkim zabijaniu, przez obalenie. Istotna krytyka jest zawsze konstruktywna: nie m�g_balenla bez lepszej teorii. Kuhn myli się sądząc, że rewolucje naukowe są nagłą, irracjonalną zmianą wyob rażeń. Historia nauki oDala zarówno Poppera, jak Kuhna: przy bliższym zbadaniu eksperymenty rozstrzygające Pop pera i rewolucje Kuhna okazują się mitami: normalnie ma miejsce zastępowanie degenerujących się programów bada wczych przez programy postępowe. Problem odróżnienia nauki od pseudonauki ma poważne implikacje również dla instytucjonalizacji krytyki. Teoria
pa
362
Nauka i pseudonauka
Kopernika została zakazana przez Kościół katolicki w 1 6 1 6 L ponieważ, jak stwierdzono, była pseudonaukowa. Została zdjęta z indeksu w 1 820 L, ponieważ do tego czasu Kościół uznał, że fakty jej dowiodły, a zatem stała się naukowa. Komitet Centralny Komunistycznej Partii Zwią zku Radzieckiego zadekretował w 1 949 r., że genetyka Mendla jest pseudonaukowa, a jej obrońców, takich jak akademik Wawiłow, zabito w obozach koncentracyjnych; po zamordowaniu Wawiłowa genetyka Mendlowska zo stała zrehabilitowana; ale prawo Partii do decydowania, co jest naukowe i publikowalne, a co pseudonaukowe i karal ne, zostało utrzymane w mocy. Nowe liberalne organizacje rządowe Zachodu również korzystają z prawa do odmowy wolności słowa temu, co uważają za pseudonaukę, jak to widzieliśmy w przypadku debaty na temat związku rasy i inteligencji. Wszystkie te osądy były nieuchronnie oparte na pewnego rodzaju kryterium demarkacji. Oto dlaczego problem odróżniania nauki od pseudonauki nie jest pseu doproblemem gabinetowych filozofów: ma on poważne implikacje etyczne i polityczne.
!
i
SPOŁECZNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ NAUKI
Szacunek dla Prawdy, powiada nam Russell, wywodzi się z tradycji judeochrześcijańskiej . Nauka szanuje prawdę nie bardziej niż katolicyzm, różnią się one tylko poglądami, jak ją rozpoznawać. Autorytetem dla nauki są rozum i do świadczenie, dla katolicyzmu jest nim Objawienie. Galileu sza i Inkwizycję łączy jednak to, że pożądają prawdy wyrażonej w zdaniach, których prawdziwość i fałszywość nie zależą od wypowiadającej je osoby czy od maszyny, która je wydrukowała. W tym sensie zarówno katolicy jak naukowcy należą do tradycji, którą dr Ravetz określa mianem " klasycznej " . Wszyscy oni dążą do Prawdy, różnią się zaś tylko przekonaniem, w jaki sposób należy oceniać prawdziwość, fałszywość czy prawdopodobieństwo zdań. Nauka osiągnęła swą autonomię w wyniku długiej walki z Kościołem - pozostawiając Kościołowi i nienaukowcom rozstrzyganie kwestii dotyczących Boga, moralności czy polityki, broniąc jednak orzeczeń ro�mmu i doświadczenia tam, gdzie chodzi o prawdę dotyczącą faktów tego świata. Naukowcy i filozofowie nie zgadzali się ze sobą w tym, jaką względną moc dowodzenia posiadają intelekt i doświad czenie, a także według jakich ogólnych kryteriów należy oceniać naukowe - a zwłaszcza konkurencyjne naukowe - teorie; w szczególnych jednak przypadkach osiągnęli ostatecznie, jak się wydaje, daleko posuniętą zgodność: na
+
365
Społeczna odpowiedzialność nauki
Społeczna odpowiedzialność nauki
przykład wszyscy naukowcy wspólnie sądzą, że mechanika Einsteina jest lepsza od mechaniki Newtona. Wartości i metody oceniania nauki stale atakowane były z zewnątrz. Sceptycy - jak Hume - kwestionowali jej przesadne roszczenia do wiedzy pewnej. Niektórzy - jak Popper - kwestionowali nawet jej roszczenia do wiedzy (wykazywalnie) prawdopodobnej . Nauka może jednak bez problemu współżyć z krytyką sceptyków, póki nie zaoferu ją oni alternatywnego zbioru celów i norm. O ile zgadzamy się, że dzieła Newtona, Faradaya, Maxwella czy Einsteina są przykładami szczytowych ludzkich osiągnięć i że należy pozwolić im prowadzić poszukiwania Planu Wszechświata bez ingerencji z zewnątrz, o tyle możemy toczyć teoretyczne spory o to, co sprawia, że ich osiągnięcia są wielkie i obiektywne, a także o to, jakich dokładnie postaw intelek tualnych winniśmy się z tych osiągnięć uczyć. Romantycy i pragmatyści faktycznie jednak zaoferowali nauce alternatywny zbiór celów i norm. Nie tylko stwier dzili, jak sceptycy, że intelekt jest bezsilny; twierdzili rów nież, że zastąpić go powinny wola i uczucie. Sławili to, co niewysłowione, niewyrażalne i głosili pogardę dla tego, co ujęte w słowa. Oczywiście jednak to, co niewysłowione, co nie da się wyrazić w zdaniach, nie podlega krytyce, bezoso bowej ocenie. Dla tych Romantyków i pragmatystów naj ważniejsze stało się to, co osobowe. Zamiast jasno wyrazić swe idee dotyczące przyrody i poddać je surowej krytyce poprzez konfrontację z faktami, sławili mistyczne zjed noczenie z przyrodą, które nazwali rozumieniem. Nie cier pieli tego, co abstrakcyjne i werbalne, sławili zarazem to, co jednostkowe i instynktowne. Romantyk " byłby poruszony do łez widokiem prostej, pozbawionej środków do życia rodziny chłopskiej, ale obojętne by mu były dobrze przemy ślane projekty polepszenia losu wielu wieśniaków jako
klasy " . Płakałby na widok pokazanej w telewizji grupy ciężko rannych Wietnamczyków, ale zupełnie nie potrafiłby docenić nie pokazanych na ekranie materiałów o 20 milio nach Rosjan zabitych w obozach koncentracyjnych. Romantycy, od Rousseau, przez Fichtego, Coleridge'a i Hegla, do Hitlera, Stalina, Sartre'a, Heideggera i Mar cusego, postrzegali naukę zupełnie inaczej niż naukowcy. Nie pytali o to, która teoria jest bliższa prawdy. Hegel uważał, że Anglik Newton wypaczył głęboką i niewyrażal ną wizję jego bohatera, Kepiera - niemieckiego mistyka - i wtłoczył ją w prokrustowe łoże pustych wzorów matematycznych. Hitler odróżniał naukę niemiecką od żydowskiej i nawet przez myśl mu nie przeszło zapytać, która z nich jest bliższa prawdy. Stalin sądził, że nauka proletariacka, socjalistyczna, jest lepsza od burżuazyjnej: jego zdaniem nauka burżuazyjna służy burżuazji, a socjalis tyczna proletariatowi - i wysłał burżuazyjnych genetyków na śmierć do obozów koncentracyjnych. Profesor Bernal głosił niegdyś, że można stwierdzić, która teoria jest lepsza, ustalając, jaka to klasa społeczna ją stworzyła. Nauka niewolnicza była gorsza od nauki feudalnej, feudalna gor sza od burżuazyjnej itd. Jedną z konsekwencji tego poglądu był sojusz socjalistów i katolików: jedni i drudzy usiłowali wykazać, że (rzekoma) nauka średniowieczna nie była taka zła, jak to się powszechnie sądzi. Tak więc Romantycy (i pragmatyści) stosuj� wobec nauki normy zewnętrzne i próbują zmusić ją, by się do tych norm stosowała. Marcuse twierdzi, że idea, iż celem czystej nauki jest prawda niezależnie od jej społecznych konsek wencji, jest niebezpieczna. Zdaniem Nowej Lewicy, należy zakazać pewnych typów badań, na przykład w zakresie fizyki jądrowej i genetyki. Trzeba unicestwić autonomię społeczności naukowej . To społeczeństwo powinno w pełni
364
366
Społeczna odpowiedzialność nauki
określać wybór problemów przez naukowców, niektórych z nich zakazywać, szczodrze zaś finansować inne. Poszuki wanie prawdy nie ma autonomicznej wartości. Tu chcę zadać dr. Ravetzowi moje pierwsze pytanie. Po której ze stron on się w tej kwestii opowiada? Czy chciałby zakazać pewnych rodzajów badań i publikowania wartoś ciowych naukowo wyników? Czy chciałby, aby totalitarne państwo określało, co naukowcy mogą - i muszą - robić? Czy też zadbać trzeba o to, by naukowcy, tacy jak Newton, Maxwell i Einstein, pracować mogli bez lęku? Moim zdaniem, nauka jako taka nie ponosi społecznej odpowiedzialności. Moim zdaniem, to społeczeństwo ponosi odpowiedzialność - odpowiada za zachowanie niezależ nej, apolitycznej tradycji naukowej i za to, aby nauka mogła szukać prawdy w sposób określony wyłącznie przez jej wewnętrzne życie. Oczywiście naukowcy, jako obywate le, odpowiedzialni są, tak jak wszyscy inni, za dopilnowa nie, by naukę stosowano dla realizacji słusznych społecznie i politycznie celów. Jest to inny, niezależny problem, a roz strzygać go, moim zdaniem, powinien Parlament. Oczywiś cie jako obywatel jestem za używaniem nauki raczej w służ bie ochrony niż zanieczyszczania środowiska, raczej w obronie wolności niż jako narzędzia zniewalania ludzi słabszych. I tak dochodzę do drugiego pytania do dr. Ravetza. Moim zdaniem, jedną z najważniejszych rzeczy, za jakie odpowiedzialni są angielscy obywatele, jest użycie nauki w obronie wolności tego kraju. Według mnie, osiąg nąć to można jedynie poprzez zachowanie wysokiego społe cznego prestiżu fizyków jądrowych pracujących dla armii. A czego oczekuje od inżynierów brytyjskich dr Ravetz: stworzenia nuklearnego parasola wolności czy chamber/ lainowskiego parasola niewoli? �- �łl l�'� /� .:1
B':J
lO.-
lu(1D1EKA �:; GlOWNA fi #
��.
, ItI. ;in� 4
� .
T SKOROWIDZ OSÓB (Opracował Wojciech Sady)
Numery stronic wydrukowane kursywą odsyłają do przypisów Achinstein P. 289, 289 Adams J. C. 195 Agassi J. 40, 43, 56, 65, 70, 1 60, 160, 1 74, 1 76, 1 82, 182, 1 83 , 183, 1 85, 185, 189, 202, 216, 2 1 7 - 2 1 9, 217, 228, 247, 251, 266, 276, 297
d'Alembert J. le Rond 89 Alfons Mądry 289, 292 Ampere A. M. 1 74, 2 1 7, 355 Apoloniusz z Pergi 308 Arago F. 1 18 Arystarch z Samos 308, 308, 3 1 9, 322
Arystoteles 1 5, 59, 88, 298, 307, 3 1 9, 321
Ayer A. J. 1 55, 155, 267
Bernal J. D. 124, 1 75, 218, 320, 365
Bernard C. 47, 273 Bernstein J. 144 Bessel F. W. 292 Bethe H. 140 Beveridge W. 215 Black M. 273 Błochincew D. I. 95 Bohm D. 85 Bohr N. 43, 59, 80, 8 1 , 82, 86 - 90, 92 - 103,
88 - 91,
JOl, 103, 109,
105,
1 1 8,
134 - 136,
95,
96,
JOO,
1 07 - 1 1 2, J07.
1 29,
1 38, 139,
1 34 - 1 36, 140,
144,
200, 20 1 , 201, 2 1 3, 2 1 5, 223, 223, 224, 250, 257, 257, 3 1 4, 314, 320
Bacon F. 97, 23 1 , 273, 339 Balmer J. I. 97, 98, 102, 105, 107, 1 1 1 , 1 1 8, 3 14, 314
Bartley W. W. 156, 244 Bayes T. 1 65 Beck G. 140 Beckman T. 3 Bellarmino R., kardynał 1 67, 1 68, 169, 289, 294
Bergson H. 1 67, 167, 1 78, 294, 327 Berkeley G. 249
Bolingbroke, lord 201 Boltzman L. 1 3 2 Bolzano B. 289, 338 Bom M. 92, 103, 104, 107, 121, 289, 289
Bose A. 1 32 Bothe W. 1 34 Boyle R. 98, 287 Brace D. B. 122 Brackett F. 97 Bragg W. H. 1 29
Skorowidz osób
368
Brahe, Tycho 107, 1 74, 192, 1 94, 289, 291, 292, 294, 297, 3Jl,
Skorowidz osób
Crombie A. C. 301 Crookes W. 83, 84, 84, 85
312, 323, 324
Braithwaite R. B. 1 2, 12, 34, 42 Breck A. D. 277 Brentano F. 16 Broad C. D. 274 Broglie L. de 109, 1 1 0, 159, 320 Brougham H. 228 Brown R. 1 I 3, 1 I 8 Brunswick E . 16 Bubner R. 302, 329 Buck R. S. 326, 344 Bunge M. 95, 160, 183, 247, 278, 283
BurU E. A. 4, 158 �ajori F. 78 Callendar M. L. 1 30, 131 Campbell D. 16 Canfield J. 164 Cantor G. 228 Camap R. 4, 9, 40, 1 50, 150, 158, 204, 23 1 , 270, 274, 275, 331, 337
Camot S. 1 30 Caspar M. 289 Chadwick J. 1 33, 135, 137 Chwo1son O. D. 124 Clagett M. 287, 293 Coffa A. 164 Cohen I. B. 218 Cohen L. J. 276 Cohen R. S. 57, 326, 344 Coleridge S. T. 365 Colodny R. G. 30, 220 Compton A. H . 1 34, 201, 2 1 5 Comte A . 158 Conring H. 56 Cotes R. 94
Darwin, Karol 341 Davisson C. J. 97, 109, 3 1 4 Debye P. 107 Descartes R. (Kartezjusz) 13, 1 5, 62, 98, 107, 1 10, 1 1 7, 188, 273, 273, 339
Dewey J. 349 Dirac P. A. M. 126, 1 3 8 - 1 40, 138, 250, 335
Dorling J. 126, 289, 289, 290 Drake S. 287 Dreyer J. L. E. 47, 298, 298 Duhem P. 26, 26, 27, 27, 46, 47, 47,
Euklides 1 0, 24, 122 Eudoksos 307 - 309, 3 1 5 Euler L . 98, 107 Evans E. J. 100 Ewald P. 228 Faraday M . 159, 364 Feigl H. 165, 278, 278, 280 Fenyes I. 95 Fermi E. 136, 137, 1 37 - 140, 140, 141
Feyerabend P. K. 5, 30, 44, 51, 54, 59, 70, 78, 95, 103, 1 1 0, 151, 196, 196, 2 1 4, 214, 2 1 8,
218, 220, 220, 22 1 , 221, 225, 252, 254, 266, 275, 28 1 , 281,
1 64, 1 76, 1 77, 1 79, 1 80, 186,
285, 286, 294, 297, 302, 302,
1 87,
187,
1 89,
197,
205,
294, 331
Ecc1es J. C. 155 Eddington A. S. 1 8 1 Edwards P . 273, 281 Ehrenfest P. 107, 126, 132, 135 Einstein A. 3, 5, 1 3 , 23, 27, 40, 53, 58, 88, 88, 90, 90, 93 - 95, 95, 98, 99, 1 0 1 , 101, 102, 107, 1 I 2, 1 1 7, 122, 124, 1 25, 125, 1 26, 1 28, 128, 1 29,
1 32, 1 44,
159, 1 79, 208, 214, 215, 218, 245, 254, 255, 289, 313, 3 1 6, 330,
332,
335,
337,
355,
303, 305, 3 1 9, 329, 334, 346, 346, 3 5 1
Fichte J. G. 365 Fitzgerald G. F. 122, 1 23, 1 24, 188 Fizeau A. M. L. 293 Flamsteed J. 69 Forman P. 228 Foucau1t L. 293 Fourier J. 291 Fowler W. A. 98 - 1 0 1 , 99 - 101 Frege G. 213, 250, 288, 324, 330, 346
Fresnel A. 1 1 7 - 1 24, Jl8, 128, 292, 303, 343
Freud S. 235 Fries J. F. 1 7
358 - 360, 364, 366
Elkana Y. 194 Ellis C. D. 1 33, 1 34, 134, 1 36, 136, 137
Epstein P. S. 107
3 0 1 , 302, 311, 3 1 2, 3 1 9, 319, 320, 322, 363
Galvani L. 1 82 Gamow G. A. 129, 1 3 5, 135 Gardner G. M . F. 1 28 Geiger H. 1 34, 137 Germer L. H. 1 09, 3 1 4 Gingerich O . 288, 289, 29 1 , 301, 309
Glanvill J. 353 Godel K. 330 Goudsmit S. 1 08, 109 Griinbaum A. 122, 1 65, 165
152, 165, 1 83, 183, 185, 189, 190,
57, 76, 1 54, 158, 1 60 - 1 62, 162,
2 1 7 - 2 1 9, 217, 225, 253, 289,
369
Gale H . G. 126 Galileusz 14, 1 5, 15, 18, 30, 43, 47, 59, 89, 143, 1 68, 192, 193, 195, 2 1 6, 287, 292, 294, 297, 300,
Hall M. B. 298, 298 Hall R. 219, 298, 298 Halley E. 305, 3 1 4, 359 Hanson N. R. 298, 298 Hegel G. W. F. 25, 91, 229, 235, 365
Heidegger M. 365 Heisenberg W. von 94, 95, 103, 126, 1 34, 137, 1 39, 140
Helmholtz H. von 1 1 8 Hempel C. G. 40, 40, 158, 1 75 Henderson W. J. 1 36, 136 Heraklides z Pontu 308 Heron z Aleksandrii 95 Hertz H. 1 82 Hesse M. B. 165 Hevesy G. von 88, 101 Hintikka J. 276 Hipparch 308 Hitler A. 349, 365 Holton G. 2 1 8, 218, 2 1 9, 299 Hooke R. 78 Howson C. 3, 164, 1 70, 235, 293, 342
Hughes R. 209, 246
-
370
Skorowidz osób
Skorowidz osób
Hume D. 44, 1 50, 150, 235, 270,
Kopernik M. 47, 47, 59, 88, 169,
272, 275, 277, 278, 278, 289,
1 79, 1 9 1 , 192, 195, 195, 2 1 7,
353, 364
2 1 8,
218,
219,
283,
Hund F. 103 Huygens C. 94, 1 1 5, 166, 195
293 - 298,
Ibn asz-Szatir 3 1 1
310 - 312, 315, 352, 362
286 - 296, 301,
Jacobsen J. C. 1 39 Jaffć B. 126 James W. 16, 1 62, 162, 167, 347, 349
Jammer M. 98, 109 Janossy L. 95 Jeans J. 1 29, 1 8 1 , 289 Jensen A. R. 287 Jom� A. 132 Johnson F. R. 274, 292, 293 Juhos B. 155
287 - 289, 298,
305,
285, 291,
300 - 302, 300, 306,
309 - 323,
Korn A. 1 30 Koyrć A. 4, 158, 166, 1 79, 1 82 Kraft V. 259, 275, 277 Kramers H. A. 59, 92, 107, 1 34, 134, 1 38, 2 1 5, 223, 223, 257, 257
Kronig R. 109 Kudar J. 137 Kuhn T. S. 4 - 6, 4, 44, 44, 76, 1 1 0, 1 1 7,
149 - 1 54, 149, 150, 152,
154, 169, 1 71, 188, 192, 196, 196,
201,
214,
2 1 8 - 22 1 ,
218 - 221, 225, 229, 229, 230, 26 1 , 293, 295, 296, 296, 298,
Kallippos 309 Kamlah A. 309 Kant I. 7, 14, 16, 1 7, 24, 167, 1 70,
298, 300 - 303, 300, 301, 308, 312, 3 1 7, 317, 320, 323, 323, 326, 326, 327, 327, 335, 335,
229, 235, 273, 277, 277, 278,
340 - 342, 344, 344,
278, 327
357, 361
Kaufmann E. 359 Kelvin, lord 1 2 1 , 121, 123, 124 Kepler J. 47, 73, 77, 98, 107, 1 1 7,
345, 350,
Kiilpe 0. 16 Lakatos I. 5, 7, 29, 150, 156, 158,
1 74, 188, 193, 2 1 6, 222, 256,
196, 196, 218, 220, 239, 269,
287, 288, 289, 289, 297, 297,
270, 285, 285, 293, 306, 325,
300, 3 0 1 , 302, 302, 309, 310,
344, 345
3 1 2, 312, 3 1 9, 319, 320, 322, 330, 354, 359, 365
Keynes J. M. 57, 57, 192, 274 Kilminster C. W. 3 Klein 0. 107 Koestler A. 47 Kolumb K. 268, 268 Konopinski E. J. 140
Landć A. 95, 108 Laplace P. S. de 74 Larmor L. 122, 1 29 Laudan L. L. 3, 97 Laue M. von 93 Lavoisier A. L. 174, 1 79, 2 1 5 Leader E . 3 Lehrer K. 164
Leibniz G. W. 56, 57, 57, 166, 1 68, 3 3 1
Lenk H . 309 LeRoy E. 25, 26, 147, 162, 167, 277 Leverrier J. J. 195 Levi I. 276 Lewis H. D. 1 62 Loemker L. 57 Lorentz H. A. 87, 88, 88, 118, 1 1 9 - 127,
120 - 123,
1 29,
1 30,
188, 313, 332
Love A. F. H. 1 29 Lummer O. 1 1 8, 1 29, 1 3 1 , 1 32, 132, 1 82, 188, 252
Lykken D. T. 147, 188 Lyman T. 97 Łysenko T. D. 342, 343 McCulloch J. R. 106 McLaurin C. 97 McMullin E. 201 Mach E. 1 23 Margenau H. 89, 90, 95, 109 Marignac C. 83, 83 Marcuse H. 365 Marks K. 340 Martin J. 336 Masterman M . 350 Maxwell G. 165, 275 Maxwell J . C. 23, 43, 83, 87 - 89,
371
Mercier A. 277 Merton R. 195, 340 - 343, 340, 342 Michelson A. A. 102, 102, 107, 1 1 8 - 1 28,
118 - 120,
123,
125 - 128, 1 8 1 , 2 14, 215, 218
Milhaud G. 25, 26 Mili J. S. 8, 14, 57, 57, 192 Miller D. C. 121, 123, 125, 1 28 Moliche (J. B. Poquelin) 46 Moore G. E. 235 Morley E. W. 1 1 8, 119 - 121, 1 20, 1 22, 123,
1 24, 1 25, 125, 1 27,
1 28, 128, 1 8 1 , 2 14, 215
Moseley H. G. J. 102, 102 Moser S. 217 Moszkowski S. A. 140 Mott N. F. 1 36, 136, 137 Murphy G. M . 126 Musgrave A. E. 3 - 5, 7, 29, 153, 156, 158, 1 70, 194 - 196,
196,
197, 200, 203, 220, 235, 239, 269, 293, 331, 345
Naess A., 258 Nagel E. 142, 155, 274 Neugebauer 0 . 311, 3 1 2, 312, 3 1 7, 317, 318
Neurath O. 40 - 41 , 40 - 41, 113 Newton I. 3 - 5, 10, 1 3 , 1 8, 19, 19, 23, 24, 25, 26, 27, 34 - 37, 42, 46., 53, 58, 58, 62, 62, 69, 73, 74,
88, 95, 1 32, 159, 1 8 1 , 2 1 3, 259,
77 - 79, 78, 93, 97, 98, 1 1 0, 1 10,
335, 364, 366
113, 1 1 5, 1 1 7, 1 23, 143, 1 5 1 , 166,
Medawar P. B. 1 1 , 155 Meehl P. 145 - 147, 188, 252 Meitner L. 1 33, 1 34, 134, 1 37, 137 Mendel G. J. 1 9 1 , 286, 287, 342, 352, 362
Menger K. 207
174, 1 79, 1 8 1 , 195, 208, 2 1 1 , 2 1 3, 215, 2 1 6, 2 1 7, 218, 222, 224, 232, 245, 248, 256, 258, 259, 287, 298, 303, 304, 3 1 2, 3 1 6,
329, 330,
334, 335, 343, 352, 354, 355, 357 - 360, 364 - 366.
372
Skorowidz osób
Skorowidz osób
Neyman S. J. 34 Nicho1son J. W. 99
116,
Oakeshott M. 219, 23 1 , 233, 259,
153 - 158,
73, 91, 94, 95, 1 09 - 1 1 1 , 113, 1 18,
144 - 145, 336, 336
167 - 169,
Oersted H. C. 1 82 Orthmann W. 134 Osiander A. 294
Pearce Williams L. 120, 202, 221 Pearson K. 34 Peier1s R. E. 1 39, 139, 1 40, 140 Peirce C. S. 273, 347, 348 Pfund A. 97 Pickering E. C. 98, 99 Pirron z Elidy 272 Pitagoras 307 Planek M. 87, 92, 93, 93, 98, 104, 1 29 - 1 32, 129, 131,
132, 146, 188, 192, 193, 252
2 1 7 - 220, 21 7 - 219, 23 1 , 233, 246, 259, 26 1 , 299, 300, 300, 335,
1 75,
164,
1 80 - 1 86,
1 89, 189,
190,
336,
2 1 0 - 2 1 9,
212 - 215,
217, 220, 222, 223, 223, 224, 225, 229, 230, 23 1 , 232, 233, 235 - 240, 235, 236,
238 - 244,
242 - 250, 246, 247,
249 - 254,
252 - 257,
259 - 28 1 ,
256 - 259,
261 - 263, 266, 269, 270, 272, 274 - 279,
281 - 283,
283, 286,
288, 288, 289, 29 1 , 291, 297, 297, 307, 313, 324, 328, 330,
338,
340 - 343
Priestley J. 1 82 Priest1ey J. B. 232 Pringsheim E. 1 1 8, 1 29, 1 3 1 , 1 32, 132, 1 82, 188, 252
Prokhovnik 126 Prout W. 65, 80, 81 - 86, 83, 88,
Reichenbach H. 78, 274 Reinhold E. 292 Rescher N. 56, 185, 251 Rheticus 294 Roentgen W. C. 1 82 Rosseland S. 107 Rousseau J. J. 167, 365 Runge C. 126 Russell B. 9, 39, 1 67, 161, 213, 250,
16, 1 7, 19, 21, 24, 26, 27, 26 - 29,
294, 296, 297, 298, 300 - 302,
31 - 34,
288, 288,
290 - 292,
Rutherford E. 85, 85, 87, 88, 98, JOO, 101, 1 29, 137
Rydberg J. R. 99, 101 Santiliana G. de 297 Sartre J. P. 365 Scheel J. 137 Scheffier I. 220 Schiller F. C. S. 347, 349 Schilpp P. A. 9, 40, 90, 153, 200 Schrodinger E. 90, 95, 126, 1 34, 141, 159
199, 200, 199, 201
40 - 41 ,
181
280, 280, 3 3 1 , 331, 348, 348,
Przibram K. 95 Ptolemeusz 47, 1 79, 2 1 8, 283, 287,
37,
309, 310, 363, 366
Rayleigh, lord 122, 1 27, 1 29, 1 30,
349, 349, 363
Potier A. 1 27 Power E. A. 96 Poynting J. H. 1 29 Price D. J. de S. 218, 287, 293, 296,
294 - 296,
44,
300, 305, 306, 308, 309, 3 1 1 ,
40 - 45, 47, 47, 49 - 51, 53, 54,
3 1 2, 3 1 5 - 32 1 , 315, 318, 321,
57 - 59, 57, 6 1 , 62, 64, 70, 72, 72,
323
Sitte K. 140 Slater J. C. 59, 1 34, 134, 1 38, 2 1 5, 223, 223, 257, 257
Rabi I . I. 126 Radner M. 329 Ravetz J. 287, 295, 296, 296, 309,
331, 332, 334, 337, 340, 346,
Polya G. 237 Popkin R. 7, 281 Popper K. R. 4 - 6, 4, 7, 9, 1 1 - 14, 36,
162, 1 64, 1 67, 189, 253, 334
349, 356, 357, 359 - 36 1 , 364
296, 298, 298
Platon 1 53 Poincare H. 25, 26, 26, 75, 76 Polanyi M. 4, 44, 125, 1 5 1 , 193,
335,
1 68,
Quine W. V. 0. 1 54, 1 60 - 1 62, 161,
148 - 150,
1 64,
204, 205, 205, 207, 207, 208,
1 3 5, 135, 1 36, 136, 1 39
302,
163,
134,
190, 194, 197, 200, 202, 204,
Pannekoek A. 296, 296 Pascal B. 7 Paschen F. 97, 98 Pauli W. 80, 95, 107, 107, 1 08, 133,
109,
129,
147 - 1 59,
181, 183 - 186,
208 - 210,
J07,
122,
373
Schwartz J. 2 1 3 , 250 Schwarzschild L. J07, 3 1 4 Shamos M . H. 126 Shank1and R. S. 127, 1 3 8 - 140, 138 Shapere D. 220 Shock1ey W. 287 Simon 1 34
Smith A. 289, 294, 294 Smoluchowski M . 1 1 3 Soddy F. 80, 85, 85 Sommerfeld A. 90, 1 0 1 - 1 03, J02, 103, 107, 107, 320
Spinner H. 235 Stalin J. W. 342, 365 Stas J. S. 65, 83, 83 Stebbing L. S. 1 67, 167 Stegmiiller W. 164 Stewart D. 289 Stokes G. G. 1 1 8 - 1 20, 1 18, 120, 1 23
Stuewer R. 289 Sukale M. 3, 223 Synge J. 1 28, 128 Tarski A. 169, 237, 264, 266, 267, 269, 272, 289, 337, 338
Ter Haar D. 107, 129, 132 Tales z Miletu 47 Thomson J. J. 1 29, 137 Toulmin S. 153, 220, 300, 300, 340 - 342, 342, 347
Treiman S. B. 141 Trouton H. R. 122 Truesdell C. 79 Uhlenbeck G. R. 108, J09, 140 Urbach P. 287, 334 Velikovsky I. 286, 335, 3 5 1 Waerden B. L. van der 134, 223, 257
Wartofsky M. 51
-
374
Skorowidz osób
Watkins J. W. N. 3, 5, 38, 72, 72, 73, 1 50, 150, 1 60, 160, 1 70, 1 71, 183, 1 85, 209, 219, 220, 235, 244, 246, 251, 261, 270, 270, 27 1 , 272, 276, 281, 283, 293, 307, 336, 345
Wawiłow N. I. 362 Westman R. S. 297, 302 Weyl H. 1 86, 253 Whewell W. 1 7, 25, 25, 27, 57, 58, 62, 97, 1 36, 1 68, 1 77, 235, 273, 289 Whittaker E. T. 93, 122 Wien M. E. 1 29, 1 30, 131, 1 8 1 Wilson C . T . R . 33, 107 Winkour W. 329
Wisdom J. O. 37, 87, 267 Wittgenstein L. 350 Wooster W. A. 134 Worrall J. 3, 1 70, 235, 285, 293, 303, 342
Wu C. S. 136, 140 Young T. 95, 1 1 7, 293, 342 Yourgrau W. 277 Zahar E. G. 1 70, 235, 285, 306, 306, 3 1 3 - 3 1 5, 313, 314, 316, 3 1 9, 325, 326, 332, 332, 337 Zeeman C. 201 Ziman J. 4
SKOROWIDZ POJĘĆ (opracował Wojciech Sady)
ad hoc! 59, 1 22, 1 45, 146, 1 80, 1 87 ad hoc2 59, 1 22, 1 45, 1 56, 1 87, 1 88 ad hoc3 59, 146, 147, 1 58, 1 87, 1 88, 1 93, 252, 309 akceptacja 29, 44, 45, 48, 70, 1 23, 1 25, 1 44, 1 48, 1 56, 1 65, 1 72, 1 75, 1 80, 1 90, 1 95, 1 97, 204, 2 1 5, 238, 240, 245, 246, 25 1 , 263, 267, 277, 28 1 , 322 - 325, 332 akceptowalność! , akceptowalność2 45, 268 akceptowalność3 268, 278 anarchizm 93, 94, 220, 28 1 , 329, 346 anomalie 25, 35 - 37, 42, 48, 52, 53, 55, 58, 60, 74, 76 - 82, 1 09, 1 1 7, 1 35, 1 36, 146, 149, 1 50, 1 57, 200, 195, 1 8 5 - 1 89, 1 76, 2 1 1 - 21 6, 222, 224, 226, 230, 249 - 256, 291 , 292, 304, 305, 308, 3 1 1 , 3 14, 325, 337, 338, 357, 358, 361 apelacje 65, 67, 1 34, 1 97 apelacyjne procedury 64, 69, 70, 1 1 5, 1 56, 222, 255 autonomia teoretyczna 76, 8 1 , 106, 1 46, 1 85, 252 autorytaryzm 335, 344 - 346
cel nauki 1 69, 207, 242 - 244, 261 , 262 ciągłość 7 1 , 72, 145, 147, 149, 1 58, 1 60, 1 85, 25 1 dogmatyzm 27, 39, 75, 1 45, 149, 209, 2 1 1 , 244, 277 eksperyment 1 1 , 26, 32, 37, 1 0 1 , 1 02, 109, 1 1 5, 1 1 8 - 1 32, 1 38, 1 39, 144, 1 48, 1 8 1 , 1 95, 2 1 4, 353, 355 eksperymenty rozstrzygające 1 9, 42, 1 0 1 , 1 14 - 1 1 8, 1 24, 1 25, 1 29, 1 3 1, 1 33, 1 4 1 - 1 43, 1 57, 165, 1 66, 1 8 1 , 1 83 - 1 87, 1 9 1 , 195, 1 98, 1 99, 202, 2 1 4, 2 1 6, 2 1 9, 221 , 224, 228, 237, 253 - 255, 291 - 293, 297, 356 - 357, 361 elita 208, 2 10, 2 1 3, 22 1 , 23 1 , 246, 250, 255, 260, 301 , 302, 335 - 339, 345, 351 elitaryzm 302, 303, 330, 335 - 346, 349 - 3 5 1 empiryzm 7 , 8, 1 6, 24, 27, 4 1 , 55, 56, 204, 230, 297 epistemologia 6, 1 5, 1 1 3, 144, 1 72, 1 90, 203 - 205, 2 1 7, 238, 264, 268 - 27 1 , 278, 279, 28 1 , 284
376
Skorowidz pojęć
epistemologiczny aktywizm 24, 25 epistemologiczny pasywizm 24 estetyka 2 1 8, 225, 246, 258, 296 etyka 209, 2 1 3, 225, 246, 250, 258, 348 fallibilizm 6, 23, 24, 32, 33, 38, 39, 4 1 , 261 , 265, 266, 268, 270, 277, 278, 280, 282 falsyfikacjonizm 1 80 - 1 85, 1 92, 1 93, 1 98, 206, 208, 2 1 3, 2 1 8, 2 1 9, 224, 257, 258, 290 - 293, 297, 303, 3 1 2, 323 - 325, 334 - 338 falsyfikacjonizm dogmatyczny (na turalistyczny) 10 - 23, 27, 28, 33, 38, 43, 56, 1 54, 1 55, 1 6 1 , 1 65, 1 67, 1 8 1 , 263, 264 f. metodologiczny 23, 26 - 39, 41 - 43, 1 54, 1 6 1 , 1 90, 246, 264 f. metodologiczny naiwny 5, 6, 28, 44, 5 1 - 55, 59, 6 1 , 63, 64, 68, 70, 72, 8 1 , 86, 89, 1 25, 1 50, 1 5 1 , 1 53, 1 55, 1 64, 1 65, 1 82, 1 85, 1 94, 2 1 5, 222, 224, 242, 253 f. metodologiczny wyrafinowany 44 - 55, 57, 59, 64, 69 - 7 1 , 1 52, 1 55, 1 56, 1 64, 1 65, 1 67, 1 68, 242 falsyfikatory potencjalne 1 1 , 1 4, S I , 35, 37, 38, 68, 72, 1 84, 239, 240, 29 1 , 297, 332, 356 gra w naukę 1 86, 205, 237, 241 , 243, 263, 264, 267, 270, 272, 279 gra w naukę, reguły 1 8 1 , 204, 2 10, 2 1 3, 239, 242, 247, 250, 253, 261 , 265, 271 , 284 heurystyka 1 7 1 , 3 1 9 - 322, 358
237,
304 - 3 1 3,
heurystyczna degeneracja 308 - 3 1 0 heurystyczna moc 80, 94, 1 08, 1 10 - 1 1 3, 1 1 7, 1 26, 1 46, 147 heurystyczny postęp 305, 3 1 2, 320, 321 heurystyka negatywna 72 - 77, 8 1 , 86 heurystyka pozytywna 6 1 , 72, 73, 76, 77, 79 - 8 1 , 86, 88, 9 1 , 93, 96, 97, 102, 1 05, 107 - 1 09, 1 46, 1 48, 1 58, 1 85, 1 87, 1 89, 1 99, 2 1 1 , 2 1 5, 248, 25 1 , 255 hipotezy ad hoc 47, 58, 108, 109, 1 32, 1 46, 1 80, 1 87, 241 , 305 hipotezy pomocnicze 1 9, 25, 46, 47, 6 1 , 62, 73 - 75, 1 07, 1 36, 145, 146, 1 58, 1 85, 252, 304, 323, 358, 360 historia nauki 43, 72, 82, 84, 86, 1 10, 1 54, 1 70, 1 75, 1 94, 1 97, 1 98, 203, 2 1 3, 2 1 4, 223, 226, 233, 238, 256 - 259, 285, 288, 294, 303, 321 , 325 - 329, 334, 343, 357, 361 historia nauki wewnętrzna 1 70 - 1 73, 1 78, 1 82 - 1 84, 1 92, 1 97 - 20 1 , 226, 227, 233, 32 1 , 344 historia nauki zewnętrzna 1 70, 1 7 1 , 1 76, 1 84, 1 9 1 , 192, 1 95 - 198, 203, 226, 227, 233, 321 , 344 historiograficzny program badaw czy 1 7 1 , 1 72, 1 82, 1 90, 204, 206, 222, 226, 227, 23 1 , 232, 326
indukcjonizm 10, 55, 1 72 - 1 76, 1 80, 1 83, 1 94, 202, 204, 206, 2 1 6 - 2 1 9, 223, 224, 258, 269, 273, 288, 289
Skorowidz pojęć indukcyjne uogólnienia 1 72 - 1 74, 1 77, 1 78, 1 97, 202, 204, 2 19, 289 irracjonalizm 5, 8, 39, 40, 92, 1 5 1 , 2 1 9, 269, 280 justyfikacjonizm 5 - 10, 1 5, 1 6, 22, 23, 28, 3 1 , 39, 52, 57, 58, 86, 89, 143, 144, 1 51 , 1 67, 203, 223, 224, 256, 257, 262, 272, 277 klauzula ceteris paribus 20 - 22, 34 - 36, 43, 50, 60, 75, 1 64, 324 konwencjonalizm 24, 26 - 28, 38, 39, 56, 75, 1 47, 1 67, 1 76 - 1 8 1 , 1 84, 1 87, 1 89, 1 90, 1 94, 1 98, 204 - 206, 217 - 2 1 9, 222, 223, 244, 28 1 , 293, 294, 298, 306, 335 konwencjonalistyczne wybiegi 26, 47, 1 53, 1 57, 262 krytyka 4, 5, 24 - 26, 34, 38, 42, 5 1 , 68, 94, 1 27, 1 53, 1 54, 1 57, 1 73, 1 80, 181, 204 - 207, 2 1 3, 2 1 7 - 220, 227, 244, 250, 270, 285, 361 , 364 kryzys 5, 109, 1 1 1 , 1 50, 229, 230, 301 , 302, 338, 344, 350 kumulatywny rozwój wiedzy 4, 25, 1 51 metafizyka 4, 1 1 , 2 1 , 23, 60 - 63, 72, 79, 80, 87, 94, 97, 1 10, 1 56, 1 58 - 1 62, 169, 1 75 - 1 77, 1 82, 1 83, 1 86, 1 93, 205, 2 1 0, 247, 25 1 , 264, 265, 268 - 270, 273, 276 - 28 1 , 302, 307 modele 77 - 79, 95 - 10 1 , 107, 1 1 5, 1 37, 3 1 9 normy uczciwości naukowej (inte lektualnej), kodeks honorowy
377
naukowca 4, 8, 9, 1 1, 38, 55, 346, 355, 357 nowe fakty 45, 48 - 5 1 , 55, 62, 74 - 76, 80, 83, 84, 92, 94, 1 05, 107, 1 1 1 - 1 14, 1 32, 1 36, 1 38, 1 45 - 147, 1 66 - 1 68, 1 80, 1 87, 1 88, 1 94, 1 97, 225, 252, 289, 290, 305, 308, 3 1 1 - 3 1 5, 320, 32 1 , 359, 360
obalenie (reJutation, disproof) 4, 5, 7, 1 1 - 1 4, 17 - 27, 31 - 36, 43, 50 - 69, 74, 76, 79 - 8 1 , 87, 88, 1 04, 105, 1 1 1 , 1 1 7, 1 1 8, 1 2 1 , 1 22, 1 24, 1 27, 1 29, 1 3 1 , 1 32, 1 34, 1 38, 1 39, 143, 1 45, 1 52, 1 53, 1 56, 1 57, 1 6 1 , 1 63, 1 78, 1 8 1 - 1 86, 1 89, 1 92, 204, 206, 208, 210, 2 1 4 - 2 1 8, 232, 238, 239, 245 - 248, 25 1 - 255, 258, 263, 267, 280, 29 1 , 293, 304, 305, 3 19, 357 - 361 obserwacje 1 4, 1 5, 1 9 - 23, 30, 34, 77, 78, 100 - 102, 1 1 2, 1 20, 1 33, 1 56, 1 74, 1 95, 238, 288, 29 1 , 295, 306, 3 1 1 , 3 14, 3 1 9, 353, 356, 360 ocena 43, 47, 49, 6 1 . 69. 7 1 , 1 4 1 , 1 7 1 , 1 87, 1 96, 200, 203, 206, 2 1 3, 2 1 9, 230, 237, 246, 250, 252, 261 , 265, 268, 269, 277, 285, 286, 299, 304, 3 1 0, 3 12, 321 - 323, 326 - 334, 338, 339, 343, 346 - 348, 363, 364 ocena metodologii 1 70, 205, 22 1 , 233 oceny jednostka podstawowa 50, 1 85, 1 99, 25 1 , 288, 304, 33 1 , 332 odkrycie równoczesne 1 93, 1 94
--
378
Skorowidz pojęć
odrzucenie (rejection) 32, 33, 37, 39, 45, 48, 50, 55, 60, 68, 70, 72, 88, 1 14, 1 23, 1 25, 142, 1 52, 1 63, 1 72, 1 86, 1 88, 1 90, 204, 208 - 2 1 2, 2 1 5, 237 - 240, 245, 248, 251 - 254, 263, 267, 286, 287, 322 - 325
paradoks lawirowania 7 1 , 1 58 pas ochronny 6 1 , 62, 73 - 77, 1 1 1 , 1 46, 1 85, 252, 304, 358 podstawowe sądy wartościujące (basic va/ue judgments) 208, 222 - 226, 245, 255 - 257, 279 potwierdzanie (confirmation, corro boration) 30, 35, 37, 43, 45, 48, 53, 56, 58 - 60, 64, 66, 74, 8 1 , 1 05, 1 06, 1 1 3, 1 24, 1 34, 1 45, 147, 1 56, 1 66, 1 77, 1 82, 1 85, 1 88, 204, 2 1 1 , 225, 240, 248, 252, 254, 263 - 277, 280, 282, 283, 304, 3 1 2 - 3 1 4 pragmatyzm 1 62, 1 67, 1 68, 1 77, 1 90, 204, 263, 267, 338, 346 - 3 5 1 , 364 prawda 3, 4, 7, 1 6, 30, 3 1 , 62, 9 1 , 1 16, 1 47, 1 76 - 1 78, 204, 205, 207, 209, 240, 243, 244, 261 - 273, 280, 294, 327, 330, 3 3 1 , 339, 346 - 350, 363 - 366 podobieństwo do prawdy (verisimi litude) 1 68, 1 69, 1 77, 1 90, 236, 264, 265, 267, 29 1 - 271 , 276, 277, 279, 282 probabilizm 7, 9, 57, 204, 290, 334, 335, 355 program badawczy 63, 7 1 - 1 68, 1 84 - 20 1 , 2 1 1 , 2 1 2, 224 - 230, 248 - 258, 275, 279, 280, 288,
303 - 305, 3 1 2, 3 14, 323 - 326, 330 - 338, 342 - 344, 357 - 361 prostota 27, 28, 46, 47, 71, 1 97, 1 98, 2 1 7 - 2 1 9, 277, 294 - 298, 300, 306, 3 14, 320, 323 próby i błędy 26, 74, 8 1 , 145, 149, 221 , 238, 254, 255, 358 przesunięcia problemowe 48, 49, 6 1 , 62, 64, 69, 7 1 , 73 - 75, 9 1 , 94, 103 - 106, 1 1 1 , 1 14, 1 26, 1 32, 1 37, 1 52, 1 54 - 1 58, 1 84, 1 87, 1 9 1 , 1 96 - 1 99, 202, 225, 229, 230, 33 1 , 332, 338 przesunięcia problemowe empiry cznie postępowe 49, 75 przesunięcia problemowe teorety cznie postępowe 48, 49 pseudonauka 1 74, 208, 2 1 0, 242, 244 - 247, 261 , 269, 271 , 272, 285, 299, 325, 330, 332, 352, 355 - 357, 36 1 , 362
racjonalna rekonstrukcja 5, 46, 82, 84, 96, 98, 106, 1 14, 1 50, 1 53, 1 66, 1 70 - 1 73, 1 79, 1 8 1 , 1 83, 1 84, 1 89, 1 9 1 , 1 93, 1 97 - 206, 2 1 1 , 2 1 4, 2 1 9 - 223, 226, 233, 234, 254, 32 1 , 322, 325 - 327, 334, 339, 343 racjonalizm 7, 8, 40, 244, 273, 280 racjonalność 6, 23, 32, 34, 42, 43, 90, 1 10, 1 25, 1 29, 1 33, 1 4 1 , 144 - 1 52, 1 6 1 , 1 62, 1 75, 1 84, 1 89, 1 9 1 , 1 92, 1 9 6 - 200, 203, 208, 209, 2 1 7 - 230, 237, 245, 246, 253, 256 - 260, 264, 276, 28 1 , 286, 293, 299, 333, 343, 361 relatywizm 229, 269, 294, 298, 302, 303, 328
Skorowidz pojęć religia 3, 5, 6, 324, 357 rewolucja naukowa 5, 1 50, 1 74, 1 84, 2 1 7, 289, 290, 293, 297, 301 , 302, 3 1 2, 3 19, 32 1 , 357, 361 rozwój nauki (growth oj science), wiedzy 5, 32, 39, 145, 149, 1 50, 1 53, 1 54, 169, 1 85, 1 98, 1 99, 2 1 2, 265, 267, 269, 274 sceptycyzm 8, 23, 39, 261 , 265 - 272, 277 - 282, 328, 329, 336, 340, 343, 350, 3 5 1 , 363 sprawdzian (test) 20, 46, 66, 73, 78, 1 04 - 106, 1 38, 1 40, 1 56, 1 63, 1 64, 206, 238, 263, 273, 292 symplicyzm 26, 7 1 , 293, 294, 297, 298, 30 1 , 306, 320, 323 teoria probiercza (touchstone theo ry) 30, 78 teorie obserwacyjne 1 8, 29, 30, 37, 74, 79, 82, 84, 85, 99, 107, 1 1 3, 1 1 5, 1 99, 2 1 1 , 248 treść empiryczna 37, 45, 48, 53, 6 1 , 62, 74, 75, 94, 1 1 3, 1 87, 1 88, 241 , 254 trwałość teorii 22, 145, 149, 357 trzeci świat 1 52 - 1 54, 1 84, 200, 288,
379
324, 325, 330 - 333, 338, 340, 343, 346 - 350 twarde fakty 7, 1 3, 66, 67, 1 72, 1 97, 202 twardy rdzeń 6 1 , 73 - 77, 80, 87, 1 1 1 , 1 1 3, 148, 1 60, 1 66, 1 85, 1 86, 1 99, 25 1 , 28 1 , 304, 307, 3 1 0, 3 1 2, 3 1 3, 322, 324, 326, 358 wiedza towarzysząca 29, 30, 35 - 37, 46, 70, 1 60, 1 65, 3 1 3, 3 1 5, 3 1 8 wspólnota naukowa 3 1 , 1 52, 1 82, 208, 2 1 2, 221 , 229, 245, 255, 30 l, 338 - 345, 350 " "wszystko ujdzie 39, 1 14 zdania (twierdzenia) bazowe (ob serwacyjne, faktualne) 1 3, 14, 1 6 - 18, 20, 23, 28 - 3 1 , 33, 45, 47, 50, 60, 6 1 , 63 - 65, 70, 82, 1 1 2, 144, 147, 1 56, 1 62, 1 72, 1 73, 1 76, 1 77, 1 80, 1 8 1 , 1 84, 1 86, 1 99, 204, 208, 209, 222, 225, 238 - 240, 245, 254, 256, 28 1 zdrowy rozsądek 9, 27, 39, 46, 162, 1 87, 1 96, 1 97, 331