To tłumaczenie w całości należy do autora książki, jak i jego prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie mater...
3 downloads
13 Views
4MB Size
To tłumaczenie w całości należy do autora książki, jak i jego prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto, to tłumaczenie nie służy uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie, każda osoba wykorzystująca treść tego tłumaczenia w celu innym niż marketingowym, łamie prawo!
An Act of Salvation
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
K.C. Lynn
Czasami dwa połamane kawałki tworzą całość. On jest tym, którego ona zawsze kochała. Ona jest tą, której on nigdy nie mógł mieć. Zakazana noc pasji zaowocowała latami złamanego serca, kiedy on odszedł. Teraz ona jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje jego pomocy. Zaufanie nie przychodzi łatwo Agentowi FBI Nickowi Stone, zwłaszcza gdy chodzi o miłość, ale zaryzykuje to wszystko dla Katelyn Slade. W tym jego serce.
3|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Pociski lecą, zdrady zostają ujawnione, a płomień z ich przeszłości zapłonie. Jego ochrona może być tym, co ją uratuje, ale na końcu to ona będzie jego zbawieniem. Jest to druga książka serii Acts Of Honor, kontynuacji cyklu Men Of Honor. To historia Nicka i Katelyn i jest opowiedziana z dwóch punktów widzenia, posiada szczęśliwe zakończenie bez chwili grozy, może być czytana osobno. Jednak, bardzo polecam najpierw lekturę Men of Honor, ponieważ pojawiają się bohaterowie występujący w obu seriach.
Dedykacja Ta historia jest zadedykowana dziewczynie, która mnie zainspirowała. Katelyn, dziękuję nie tylko za bycie niesamowitą kosmetyczką, ale także za bycie moją przyjaciółką. Wspierasz mnie od samego początku i to znaczy więcej, niż kiedykolwiek będziesz w stanie pojąć. Mam nadzieję, że 4|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
znajdziesz swojego Nicka Stone'a pewnego dnia, mężczyznę, który pokocha cię i będzie wielbił tak, jak na to zasługujesz. Ta historia jest dla ciebie.
PROLOG Katelyn
W wieku siedmiu lat
- Gdzie jesteś, ty mała dziwko? Zejdź tu, teraz! Serce wali mi w piersi, gdy rozglądam się po moim pokoju, gorączkowo szukając kryjówki, zanim mój tata będzie mógł mnie znaleźć. Kolan wbiega przez przyległe drzwi łazienki, która łączy nasze sypialnie, mając na sobie tylko szorty. Macha do mnie, przerażony wyraz jego twarzy pasujące do mojego. Chodź, Kate, pośpiesz się - biegnę tak szybko jak moje drżące nogi mi pozwalają a on szybko prowadzi mnie do swojej szafy. - Wchodź tam i nie wychodź bez względu na wszystko, w porządku? - Ale co z tobą? - Szepczę ze strachem. Tato może zranić go mocno, jeśli też się nie schowa.
5|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Nie martw się o mnie, po prostu wchodź tam – nim mogę zacząć się kłócić, wpycha mnie do środka i posyła surowe spojrzenie. - Mam to na myśli, Katelyn, nie wychodź, chociażby nie wiem co – rozkazuje przed zamknięciem drzwi, zostawiając mnie w ciemności. Nienawidzę ciemności. Spędziłam w niej dużo czasu. - Kiedy znajdę Cię, dziewczynko, zleję cię! Chowam się głębiej w szafie, moje małe ciało drży z obawy przed jego groźnym głosem. Dźwięk skrzypienia otwierających się drzwi od sypialni, sprawia, że podskakuję. Przez szpary w szafie widzę mojego ojca, jego czerwone, szkliste oczy wyłupiaste z wściekłości, gdy trzyma gruby, skórzany pas w dłoniach.
O nie! - Nie ma jej tutaj! - Kolan krzyczy, stojąc przed szafą, chroniąc mnie z mocą znacznie większą, niż jego dziesięć lat. Tatuś wie, że kłamie. - Zejdź mi z drogi, chłopcze. - Nie! Głośny trzask echem rozbija się w powietrzu, zanim widzę Kolana opadającego na ziemię. Zakrywam usta, starając się wyciszyć mój szloch. Oblewa mnie przerażenie, gdy ojciec sięga do drzwi szafy. - Nie! Ona tego nie zrobiła - Kolan krzyczy, skacze z powrotem na nogi. To ja, ja potłukłem twoją głupią szklankę. 6|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
O nie, co on robi? Jestem osobą, która ją potłukła, ale to był wypadek i mama już na mnie za to nakrzyczała. Tatusia to nie obchodzi. Szuka jakiegokolwiek powodu, żeby nas zranić, bo nas nienawidzi, szczególnie Kolana. - Kłamiesz, ale ja chętnie sprawię, że zapłacisz za to, ty wyszczekany gówniarzu! - Nie! - Krzyczę, ale on mnie nie słyszy, jedyny słyszalny dźwięk to przemoc mojego ojca, gdy kieruje ją na Kolana, pasem po jego nagich plecach. - Proszę przestań! - Błagam szlochając. Chcę pomóc, ale wiem, że nie mogę. Kolan będzie na mnie zły, jeśli opuszczę to miejsce. Zrobiłam to już wcześniej i to nie skończyło się dobrze dla żadnego z nas. Wiedząc, że nic nie mogę zrobić, bezradnie zakrywam moje uszy i zaciskam oczy, starając się wygłuszyć terror ojca, raniącego brata. - Kolan – wołam jego imię, w kółko, żałując, że nie mogę mu pomóc. To wszystko
moja
wina.
Powinnam
być
bardziej
ostrożna,
gdy
próbowałam się napić wody. Po chwili nie słyszę nic poza dźwiękiem własnego płaczu. Odciągam dłonie od uszu i słyszę tylko delikatne, bolesne jęki. Nie widząc dobrze, zaglądam poprzez listwy i widzę, że mój ojciec zniknął. Powoli otwieram drzwi, a następnie spokojnie wychodzę. Kolan leży na łóżku, zwinięty w kłębek, plecami do mnie, wściekłe, czerwone pręgi znaczą jego skórę, sprawiając mi ból serca. 7|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Kolan - pędzę do niego. - Tak mi przykro - szlocham, klękając przy łóżku. - Nic mi nie jest - zapewnia mnie przez zaciśnięte zęby. - Możesz wyłączyć światło? Z pociągnięciem nosa wstaję, sięgam na palcach do wyłącznika światła, a następnie czołgam się po drugiej stronie łóżka i naciągam na nas koc. To jest nasza zwykła rutyna. Nigdy nie opuszczam boku brata po tym, co robi mu ojciec, co zdarza się często. Leżąc twarzą do niego, widzę tylko jego cień w ciemności, ale czuję, że całe jego ciało drży z bólu. - Nie powinieneś mówić, że to zrobiłeś. Przepraszam – szepczę. - Nie martw się, jestem do tego przyzwyczajony. To nic z czym nie mogę sobie poradzić. Płaczę mocniej, nienawidząc, że nasz ojciec rani go tak bardzo. - Proszę, nie płacz, Kate. Ze mną w porządku, obiecuję. - Myślę, że powinniśmy powiedzieć wujowi Joshua i cioci Lindzie. Mogą nam pomóc, może nawet będziemy mogli z nimi zamieszkać. - Nie! - Warczy, ucinając ten pomysł od razu, jak zawsze to robi. Nie możemy powiedzieć nikomu. Pamiętasz, co stało się ostatnim razem, kiedy wuj Joshua zakwestionował to i wezwał tych ludzi, aby przyszli
8|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
do nas, aby nas sprawdzić? Oni nie zrobił nic, aby nam pomóc a nam dostało się jeszcze bardziej po ich wyjściu. Przytakuję, wiedząc, że ma rację. - Musimy po prostu przeczekać, Kate, trzymać się razem i trzymać się z dala na tyle na ile możemy. Kiedy będę dość dorosły obiecuję, że wydostanę nas stąd. Odejdziemy tak daleko, że nigdy nie będziemy musieli widzieć ich ponownie. Myśl o tym, że nigdy nie zobaczymy ponownie rodziców, jest spokojem, o którym często marzę. - Kocham cię - szepczę. Nie mam pojęcia, co bym bez niego zrobiła, oprócz mojej kuzynki, Faith, on jest moim najlepszym przyjacielem. - Obiecuję, że się tobą zajmę. Wyrwę nas stąd pewnego dnia, a gdy to zrobię, nie będziemy patrzeć wstecz. Po prostu modliłam się, że uda się nam przetrwać tak długo, zwłaszcza Kolanowi.
9|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 1 Nick
Dziesięć lat później
Kierowałem się do małego domu, drżącego od muzyki, wściekły na telefon, który otrzymałem od Scotty'ego Drummonda.
Mam zamiar zlać tyłek tej dziewczyny na czerwono. Mój fiut drgnął na tę myśl, co sprawiło, że mój gniew wzrósł. Co ona do cholery myślała? Ona wie lepiej. Ale Kolan i ja mówiliśmy jej, żeby nie szła na imprezę do Beretta, ale czy ona kurwa słucha?
Nigdy! Nigdy nie słucha, żadnej cholernej rzeczy, którą mówimy. Wyciągnąłem telefon z kieszeni, żeby zobaczyć czy Kolan mi w końcu odpowiedział. Gdy zobaczyłem, że tego nie zrobił, wysłałem mu kolejną wiadomość.
Gdzie do cholery jesteś? Oddzwoń do mnie. Chodzi o twoją siostrę. 10 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kto wie, gdzie jest i co robi. W ciągu ostatnich kilku miesięcy czułem się, jakbym już nie znał mojego najlepszego przyjaciela. Skurwiel wpadł w jakieś gówno, w które nie powinien. Zaczęło się od walk ulicznych, coś co robił dla dodatkowej kasy, co jest w porządku, a on jest w tym dobry i potrafi sam o siebie zadbać, ale potem związał się z jakimś dupkiem, który jest znanym dilerem. Nienawidzę myśli, że babrze się z tym gównem, chociaż mówi mi, że tego nie robi, ale nie jestem głupi. Mieszkałem z pieprzonym ćpunem. Wiem kiedy ktoś jest na haju i ostatni raz, gdy go widziałem, był na takowym. Ale powodzenia w kłótni z tym skurwielem, jest uparty, jak jego siostra. To wszystko przyprawia mnie o cholerny ból głowy. Myślę o liście kwalifikującym, który dostałem niedawno. Myśl o wyrwaniu
się
stąd
i
zrobieniu
tego
czego
pragnę
–
na
co
zapracowywałem własny tyłek – powinna brzmieć dobrze, ale zamiast tego czuję się winny. Winny opuszczenia nie tylko Popa, który zajął się mną, gdy nikt inny nie chciał, ale również Kolana i Katelyn. Są jedynymi osobami, z którymi pozwoliłem sobie na bliskość od czasu, gdy miałem sześć lat. Przez lata myślałem, że zachowałem do nich dystans, ale widocznie nie dlatego, jak początkowo sądziłem, że moje odejście może wpłynąć na nich- zwłaszcza na Katelyn. Nie mogę dokładnie określić momentu, kiedy sprawy między nami się zmieniły. W jednej chwili była irytującą, ale słodką dziewczynką, która chodziła wszędzie za Kolanem i mną, aby w następnej dorosła i stała się chodzącą niespodzianką, za którą odwracali się faceci zawsze, gdy
11 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
przechodziła obok. To doprowadzało do szaleństwa Kolana i mnie mnie z zupełnie innego powodu niż jego. Czuję się jak gówno za złamanie kodu przyjaciół, oraz ciągłych myśli o młodszej siostrze kumpla z oplecionymi nogami wokół moich bioder, gdy w nią wchodzę, ale ona niczego nie ułatwiała. Szczególnie wtedy, gdy jej atrakcyjność jest oczywista, kusząc mnie przy każdej możliwej okazji. Jest coraz trudniej i trudniej to ignorować. Jest tak nie tylko z powodu mojej lojalności wobec Kolana. Gdybym był innym facetem, wtedy poddałbym się pokusie i dałbym jej wszystko na co zasługuje, ale nie jestem tym facetem i nigdy nie będę. Nie mogę być kimś kogo ona potrzebuje. To dlatego muszę skorzystać z okazji, jaka została mi podarowana i przystąpić do Quantico - akademii FBI w Wirginii. Tak długo, jak pamiętam chciałem być policjantem, urabiałem się po łokcie w college'u, aby się tam dostać. Jestem jedyną osobą, jaką ma Pop, ale nawet on chce, żebym przyjął ofertę. Wiem co muszę zrobić, ale konieczność opuszczania ludzi w moim życiu jest cholernie ciężka. Jestem wściekły, że pozwoliłem sobie na przywiązanie, chociaż wiedziałem, że nie warto tego robić. Kilka osób pląta się po trawniku, kiedy zbliżam się do domu, ale żadna z nich nie jest dziewczyną, której szukam. Scotty wybiega frontowymi drzwiami, kiedy mnie zauważa. - Hej, człowieku - wita się nerwowo, wiedząc, że jestem wkurzony. - Gdzie ona jest?- Pytam, przechodząc obok niego. 12 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Tańczy w salonie, ale muszę cię ostrzec... Nie czekam, aby usłyszeć, co ma do powiedzenia; Biegnę po schodach i wpadam przez frontowe drzwi. Dym i zapach piwa od razu przebijają moje nozdrza. Namierzam ją przez gęsty dym i tłum, kręci swoim tyłkiem, tak jak mówił Scotty. Mój fiut twardnieje na jej widok w krótkiej, dżinsowej spódniczce i ciasnym topie, przylegającym do niej, jak druga skóra. Wściekłość osiada w miejscu mojego pożądania, gdy widzę Bretta Pieprzonego Strykera ocierającego się o nią. Brnę przez tłum, odpychając trzy różne laski, które starają się zatrzymać mnie i pogadać. Pośród chaosu, ciepłe czekoladowe oczy Katelyn znajdują moje, wysyłając to znajome uderzenie w brzuch, jak zawsze. Jest zszokowana, ale jest jeszcze coś innego, coś czego nie chcę nazwać. Unosi podbródek na przekór, jakby przygotowywała się do walki.
Przygotuj się dziecino, bo tej jednej nie wygrasz. - Nick, co za niespodzianka widzieć cię tutaj. Postanowiłeś przyjść dzisiaj na imprezę z dzieciakami z liceum? - Pyta z impertynenckim uśmiechem. Wyszczerzam zęby na jej zwyczajowe powitanie. Wie dokładnie dlaczego tu jestem i nie jestem w nastroju grać w jej gierki. - Idziemy. Chwytam ją za ramię i ciągnę przez tłum.1
1
Ja Tarzan, Ty Jane.... - przybył człowiek pierwotny. O.
13 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Hej, co to do cholery myślisz, że robisz? - Wyrywa się z mojego uścisku. - Nigdzie nie idę. Wchodzę w jej przestrzeń osobistą, jej słodki zapach kryje się pod odorem imprezy. Lekko się kręci, wyglądając na zdenerwowaną, tak powinno być. - Nie zadzieraj ze mną teraz. Ruszysz dupę z tego domu albo kurwa cię wyniosę! Jej oczy rozbłyskują gniewem, wskazując tym, że ma zamiar przekształcić to w walkę. Tak jest do czasu, aż wchodzi przed nią Brett, starając się zachowywać jak wielki facet, który nie jest nikim więcej niż, głupim draniem, któremu skopię dupę. - Jeśli ona mówi, że nie idzie to znaczy, że nie idzie. A teraz wypierdalaj z mojego domu. - Lepiej odsuń się od niej, Stryker, zanim skopię ci dupę. Bez wątpienia w jego oczach pojawił się strach, wiedział, że nie ma zadzierać z Kolanem lub mną, większość ludzi w tym mieście to wiedziała, ale skurwysyn postanowił na łut szczęścia. Z uśmieszkiem zarzucił rękę na jej ramiona. - Co zawierzasz zrobić, co? Masz zamiar... Chwytając go za ramię, obróciłem go, aż słyszałem skrzypnięcie. - Ooo, kurwa! - Zawył. Trzymając go w bolesnym uścisku, chwyciłem jego kark i pochyliłem się do jego ucha. - Jesteś tak głupi, na jakiego wyglądasz. Ostrzegaliśmy cię już kiedyś, jeśli chodzi o nią, wiesz o tym dobrze. Dotknij ją jeszcze raz, a złamię ci ramię. Łapiesz? 14 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kiedy nie odpowiedział, zacisnąłem rękę na jego karku. - Tak! Kurwa, dobrze! Puszczam go z szarpnięciem, posyłając go na stolik kawowy. Odwracam się do Katelyn i widzę, jak idzie w kierunku frontowych drzwi. Biegnę za nią i łapię ją na trawniku przed domem. Owijam palce wokół jej ramienia, ale ona wyrywa się z mojego uścisku i odwraca się, wyglądając na bardziej wkurzoną, niż kiedykolwiek. - Co to do cholery jest z tobą nie tak ?- Krzyczy. - Ze mną? Co jest nie tak z tobą? Mówiliśmy ci, żebyś nie szła na tę imprezę, ale kurwa posłuchałaś nas? Nie, nigdy tego nie robisz! - Ponieważ nie jestem cholernym psem, któremu ty i mój brat rozkazujecie. Mam prawo spotykać się z moimi przyjaciółmi. Nie miałeś prawa przychodzić tam i upokorzyć mnie w ten sposób. - Nie musiałbym przychodzić, gdybyś do cholery słuchała, co mówiliśmy. - Nie jestem dzieckiem - krzyczy. - Kiedy to dotrze do waszych tępych głów? - Odwróciła się i ruszyła dalej, mijając moją ciężarówkę. - Katelyn, wracaj tu i wsiadaj do tej cholernej ciężarówki! Zamiast posłuchać mnie, szła dalej. Ze sfrustrowanym wdechem pokręciłem głową i szukałem cierpliwości. Wiedząc, że nie zamierza posłuchać, decyduję się pójść za nią. Bardzo się starałem nie zwracać 15 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
uwagi, jak dobrze jej kowbojki pasują do jej długich, gładkich nóg. Nóg o których marzyłem, żeby mieć owinięte wokół mojej talii, kiedy doprowadzałbym nas do zapomnienia. Wyczuwając mój pościg odwraca się, jej ciemne oczy są zwężone. Przestań mnie śledzić! - Nie musiałbym chodzić za tobą, gdyby wsiadłaś do mojej pieprzonej ciężarówki i pozwoliła się odwieźć. - Nie chcę być teraz blisko ciebie. - To bardzo źle kochanie, utknęłaś ze mną do czasu, aż twój tyłek nie znajdzie się w domu i będę wiedział, że tam zostanie.
Albo przynajmniej do czasu, aż Kolan wróci do domu ... gdziekolwiek do cholery jest. - AAAA !- Skrzeczy z frustracji przed schylaniem się i zdjęciem butów. Marszczę brwi myśląc, że ranią ją w stopy lub wdepnęła w gówno, do czasu, aż rzuca we mnie jednym, uderzając mnie prosto w pieprzoną pierś. - Jesteś dupkiem, wiesz o tym? - Rzuca drugim, ale tym razem jestem przygotowany i łapię go, co wkurza ją jeszcze bardziej. Idzie dalej do domu boso. Potrząsając głową podążam za nią, niosąc jej pieprzone buty. Powinienem zostawić je za sobą, to by nauczyło ją, żeby nie rzucać nimi 16 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
we mnie, ale tego nie zrobię. Byłoby szkoda wyrzucić coś, co tak dobrze na niej wygląda. Większość drogi idziemy w ciszy, z wyjątkiem jej cichego mamrotania, którego nie do końca rozumiem. Słyszę kilka „dupków” i „wrzodów na dupie”, ale ignoruję je. Tak długo, jak idzie do domu i jest bezpieczna, może nazywać mnie jak do cholery zechce. Gdy zbliżamy się do podjazdu, zauważam, że Kolan wciąż nie wrócił.
Cholera! Nagle się zatrzymuje i odwraca do mnie, jej długie, brązowe włosy plączą się wokół jej wkurzonej twarzy, gdy wskazuje na mnie palcem. -
Nie miałeś prawa tam przychodzić i upokarzać mnie w ten sposób.
- Jej ton jest wściekły, ale jej oczy świecą się z bólu i to sprawia, że czuję się jak gówno. Ostatnią rzeczą, którą chcę to zranić ją, ale niestety jest raniona przez większą część jej życia, bez względu na to jak bardzo Kolan i ja staramy się temu zapobiec. Moje poczucie winy znika, gdy myślę o tym, co mogło jej się tam stać, zwłaszcza z rąk tego dupka Bretta. Te myśli sprawiają, że widzę na czerwono. Chwytając ją za nadgarstek, przyciągam ją bliżej, ignorując jej słodki zapach, który mnie kusi.
17 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Dlaczego nie możesz zrozumieć, że to dla twojego własnego
dobra? Nie robimy tego, aby wyjść na dupków, robimy to dla twojego bezpieczeństwa. Brett jest... -
To nie ma nic wspólnego z Brettem - krzyczy. - Chodzi o mnie
spotykającą się z przyjaciółmi, bawiącą się przed skończeniem liceum. Całkowicie mnie upokorzyłeś, Nick i nigdy ci tego nie zapomnę. Wyrywa się z mojego uścisku i zmierza do tylnych drzwi. Nie waham się i podążam za nią do środka. - Jeśli to nie miało nic wspólnego z Brettem to dlaczego do cholery jego ręce były na całym twoim ciele, kiedy wszedłem? Ona wyrzuca ręce w górę. - On po prostu podszedł do mnie, gdy ty wpadłeś niczym nietoperz z piekła. No i co? Tylko tańczył ze mną. Chrząkam. Ona tańczyła, on próbował położyć pieprzone ręce tam, gdzie nie należały. Brudny skurwiel ma szczęście, że mu ich nie uciąłem. -
Co cię to do cholery obchodzi? - Pyta. - To nie twoja sprawa, co
robię. Mogę tańczyć, rozmawiać lub pieprzyć kogo zechcę. Spinam się, moje ciało jest napięte z wściekłości na tę myśl. Teraz to ja pokazuję na nią palcem – Zapomnij o tym gównie, nie byłaś z nikim, oboje o tym wiemy. Kolan i ja obserwujemy ją jak jastrzębie, nie ma mowy, że coś takiego, jak to umknęłoby naszej uwadze. Nie ma mowy, że Kolan by na to pozwolił. Chyba, że nie było go w domu... 18 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Na tę myśl chcę coś rozbić. Ona kręci głową z gorzkim śmiechem. - Boże, jesteś taki arogancki. Co myślisz, Nick? Że będę wiecznie czekać na ciebie? - Przywołuje jedyną rzecz, o której unikam rozmawiania. - Nie chcę już dłużej czekać na kogoś, kto mi się nie odda, a pieprzy każdą dziewczynę w mieście. Postradałeś rozum myśląc inaczej. Dla twojej wiadomości mogłam pieprzyć cała drużynę footballową East Bridge High. - Podchodzi bliżej, nie mając pojęcia, na jak niebezpieczne terytoria się zapuściła w tej chwili. - I to też nie byłoby twoją sprawą. Możesz mnie nie chcieć, ale to nie znaczy, że ktoś inny nie będzie chciał. Więc zabierz swoje obłudne bzdury i wsadź je sobie w dupę. - Kieruje się do swojej sypialni, myśląc, że rozmowa jest skończona, gdzie w rzeczywistości daleko jej do tego. W kilku krokach łapię ją w jej pokoju, obracam i przyszpilam do ściany. Bierze gwałtowny oddech, gdy jej przestrzeń osobista staje się moją. - Spójrz na mnie! - Podnoszę jej podbródek, zmuszając ją, żeby spojrzała na mnie. - Spójrz mi w pieprzone oczy i powiedz mi prawdę. Nie mam prawa domagać się tego od niej i wiem o tym, ale myśl o kimś innym dotykającym ją... mającym ją... pozbawia mnie zdrowego rozsądku. Z widocznym przełknięciem uparcie milczy, ale wyraz jej twarzy mówi mi wszystko.
Wiedziałem, że kłamała. 19 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Moja dłoń przemieszcza się z jej podbródka do miękkich włosów, a druga nurkuje między nas. Jej usta opuszcza westchnienie, gdy moje palce dotykają wnętrza jej jedwabistych ud, wspinając się ku górze do raju. - Powiedz mi prawdę kochanie, czy ktoś to miał? - Pytam, chwytając jej słodki punkt między nogami. - Nick – odchyla głowę do tyłu i opiera o ścianę, moje imię wychodzi z jej ust z seksownym jękiem. - Odpowiedz mi Katelyn, czy ktoś inny to miał? Zagryzając wargi potrząsa głową, dając mi odpowiedź, którą już znałem, ale chciałem usłyszeć, jak to mówi. - Nie, jeszcze nie, ale nie będę czekać wiecznie. Kończę osiemnaście lat za parę dni. Odmawiam dłuższego czekania na kogoś kto mnie nie chce – szepcze, a łzy wypływają z jej dużych, brązowych oczu. Widok jej bólu sprawia, że cofam dłoń i splatam z jej ręką, opuszczam wargi na jej włosy. - Jezu, nie masz pojęcia, jak się mylisz. Nie wiesz, jak bardzo cię pragnę. - Nie jestem pewien, kto jest bardziej zszokowany tym wyznaniem, ona czy ja, ale wiem, że nie mogę już dłużej unikać tej rozmowy. Musimy ją odbyć. - Ale nie mogę. My nie możemy. - Czemu? Z powodu twojej przyjaźni z Kolanem? - Pyta ze smutkiem. - To jeden z powodów, ale to nie wszystko. 20 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Więc co? - Nie mogę być tym, kogo potrzebujesz. Ja ... Nie mogę dać Ci wieczności i tego na co zasługujesz. Zaczepiła palce o moją koszulę, a jej oddech załamał się z emocji. Wiedziała, że to co powiedziałem to prawda, znała mnie wystarczająco, żeby zrozumieć, że nie mogę jej tego dać. Nie mogę tego dać nikomu. - Więc daj mi dziś wieczór. Spiąłem się, gdy wyszeptała je słowa. - Nie mogę. - Wyszeptałem szorstkim głosem. - Nie mów do mnie gówna takie jak to. Mam w sobie niewiele kontroli. Zwłaszcza jeśli chodzi o ciebie. Czuję na sobie jej wzrok, ale gapię się na ścianę na nią, unikając kontaktu wzrokowego. Jeśli spojrzę w te pełne uczuć oczy, będę kurwa skończony. - Jestem całkowicie poważna, Nick. Wiem, że nie możesz dać mi wieczności, ale możesz mi podarować dzisiejszą noc. - Jej delikatne dłonie znalazły drogę pod moją koszulę, przebiegając po moich mięśniach brzucha i sprawiając, że mój już twardy fiut, szarpnął się w odpowiedzi. - Dzisiaj, daj mi jedną rzecz, jaką zawsze chciałam, ale nigdy nie miałam... ciebie. Zaciskam szczękę w powściągliwości, tocząc walkę wewnątrz siebie. Kręcę głową, starając się zrobić właściwą rzecz. - Zasługujesz aby być z kimś, kto może dać ci więcej, niż jedną noc. - Słowa palą mnie do 21 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
żywego, gdy je wypowiadam, bo myśl o kimkolwiek dotykającym ją zabija mnie, ale wiem, że to nie jest sprawiedliwe. Wiem, że zasługuje na kogoś, kto da jej więcej i to nigdy nie będę ja, bez względu, jak bardzo pragnę być tą osobą. - Mój pierwszy raz powinien być z kimś, kogo kocham i komu ufam. Kocham cię odkąd miałam jedenaście lat, ufam ci bardziej niż komukolwiek, poza moim bratem. Mimo, że jej słowa mnie nie zaskakują, wciąż wywołują ciarki strachu na moim kręgosłupie. - Proszę, żebyś mi zaufał. Drżę wewnątrz. Słowa uderzają we mnie, jak potężny cios. Nauczyłem się w młodym wieku, że nie możesz polegać na nikim innym, niż na sobie. Przysiągłem dawno temu, że nikomu ponownie nie zaufam, że nigdy nikomu nie dam takiej władzy nade mną. Lecz Jezu, nie wiem, czy mogę to odrzucić. Jak mogę odejść od jedynej dziewczyny, której zawsze pragnąłem, ale zawsze była zakazana? - Proszę, Nick, tylko na dzisiaj. Daj mi cenne wspomnienie na zawsze szepcze, przyciskając ciało bliżej mnie. - Bądź moim pierwszym. Popełniam błąd, patrzę w dół na nią, jej ciepłe, ciemne oczy błagają o jedną rzecz, której oboje chcemy. Jakbym wiedział, że tak będzie, jestem zupełnie bezradny wobec tego.
22 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Tak, kurwa zrobię to, konsekwencje będą potępione. Nie wątpię w to. To zmieni wszystko, gdy będzie po, nigdy nie będzie jak przedtem.
ROZDZIAŁ 2 Katelyn
Oddech uwiązł mi w klatce, gdy te piękne, lecz ostrożne niebieskoszare oczy spoglądają na mnie, a walka tocząca się w nim odzwierciedla się na jego twarzy. Cały mój wcześniejszy gniew na to, że wpadł na imprezę znika, a pojawia się cień nadziei na jego zgodę. Wiedziałam, że też to czuł, wiedziało to moje serce. Nie ma mowy, że tylko ja czułam to połączenie między nami. Jest zbyt silne. Większość ludzi powie, że to nie możliwe zakochać się, gdy masz tylko jedenaście lat, ale mogę potwierdzić, że to mi się przydarzyło. Moment, w którym Nick Stone wszedł do życia mojego brata i mojego - byłam w nim całkowicie zatracona. Nigdy jeszcze żadna osoba nie działała na mnie, tak ja on. Fakt, że w końcu przyznał się do uczuć do mnie, dał mi nadzieję, że pozwoli na ten jeden raz z nim.
Mój pierwszy raz. Przygotowuję się na złamane serce, zdaję sobie z tego sprawę, ale przez wiele lat marzyłam o tym - pragnęłam go. Jeśli da mi tylko jedną noc, wezmę to i postaram się ze wszystkich sił nie zrujnować naszej
23 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
przyjaźni. Nie chcę go stracić. Jest moim bezpiecznym schronieniem; jest dla mnie kimś takim, jak Kolan, a nawet więcej. Zdecydowanie znaczy dla mnie dużo więcej. Tylko na jedną noc chcę go całego ... cóż przynajmniej tyle ile siebie może mi oddać, bo nikt nigdy w pełni nie posiądzie serca Nicka. To smutne, bo zasługuje na bycie kochanym, ale wiem, że nigdy na to nie pozwoli i to wszystko dzięki jego matce. Pomimo, że nie wiem wiele na ten temat, przez małe przebłyski bólu w jego oczach wiem, że skrywa blizny z przeszłości, które nigdy się nie zagoją. Nawet Popowi, jego ukochanemu dziadkowi nie udało się ich uleczyć. Cisza nadal wisi w powietrzu między nami, a mała iskra nadziei we mnie gaśnie. Powoli wypuszczam oddech, gdy opieram się o ścianę, gdy rzeczywistość wkrada się i spuszczam z niego wzrok, nie chcąc, żeby zobaczył mój ból. -
Nieważne - szepczę, potrząsając głową. - Po prostu zapomnij, że
cokolwiek powiedziałam. - Odwracam się, żeby odejść, gdy jego dłoń ląduje na mojej piersi i wraca mnie na miejsce. Moje oczy lądują na nim i biorę ostry oddech, serce bije mi jak szalone, gdy patrzy intensywnie na mnie. -
Jedna noc - mówi niskim, szorstkim głosem, gdy pochyla się bliżej.
- Jedna pieprzona noc, Katelyn. Wiem, że nie zasługuję nawet na to, jeśli chodzi o ciebie, ale jestem zbyt samolubny, aby tego nie wziąć.
24 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Są to ostatnie słowa wypowiedziane przed tym, jak jego usta opadają na moje. Jęczę na pierwszy dotyk jego warg. To elektryzujące i przebiega przeze mnie, jak fala niemal zwalając mnie z nóg. Gdy wspinam się na palce i owijam moje ramiona wokół jego szyi, jego dłonie chwytają tył moich gołych ud i podnosi mnie do góry. Oplatam jego biodra, a on przyciska mnie do ściany, jęk ucieka z moich usta na czucie chłodnego metalu klamry jego paska naprzeciwko środka moich mokrych majtek. Wsuwa mi język w usta, szukając mojego z umiejętnościami, które kradną mój oddech i sprawiając, że wszystko wokół mnie wiruje.
O Boże, on smakuje tak dobrze. -
Smakujesz tak dobrze, dziecino. Tak słodko, jak sądziłem, że
będziesz – warczy, a ja zdaję sobie sprawę, że powiedziałam to na głos. Zaplątuję palce w tyle jego włosów, gdy pożeramy się nawzajem, zatracając się w burzy namiętności i tęsknoty. Marzyłam o tym od tak dawna i o boziu jest idealnie, wiedziałam, że wszystko takie będzie. Odsuwając się od ściany, kieruje nas do mojego łóżka i kładzie mnie, jego usta nigdy nie opuszczają moich, gdy kładzie się na mnie. Oddycham podczas całowania, nie chcąc odciąć się od tego pięknego połączenia dla czegoś takiego głupiego, jak powietrze, bojąc się, że jeśli to zrobię, złamię czas i stracę ten moment z nim. Moje biodra poruszają się przy jego twardym brzuchu, gdy próbuję znaleźć tarcie dla mojego pulsującego centrum. Z jękiem odrywa usta od moich i wyznacza gorący 25 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
szlak w dół mojego gardła, liżąc i smakując moją skórę. Sięga między nas i podciąga mój top, jego dłoń sunie wzdłuż mojego brzucha, tworząc gęsią skórkę na mojej rozgrzanej skórze. -
Ręce w górę, kochanie - robię, tak jak każe, podnosząc się
lekko, żeby mógł zdjąć moją bluzkę. Rzuca ją za siebie i zręcznym ruchem palców uwalnia mnie z opinającego, koronkowego, czarnego biustonosza. Jęczę, gdy rozsuwa miseczki na bok, przejeżdżając palcami po moich wrażliwych sutkach. Prosty dotyk wzmaga we mnie tęsknotę, wysyłając wszystko do mojego wnętrza. -
Kurwa, jesteś tak cholernie ładna – skupia wzrok na moich
wyeksponowanych
piersiach,
jego
oczy
świecą,
że
nawet
z
najciemniejszego zakamarka mojego pokoju możesz dostrzec jego dzikie pożądanie. Jednak coś jeszcze płonie w jego spojrzeniu, coś, co wykracza poza powierzchowność. Jestem przyzwyczajona do męskich spojrzeń. Mój dupkowaty ojciec zawsze mi mówił, że jestem śliczna. Wiele ludzi w mieście zgadzało się z nim, myśleli, że jestem zwykłym śmieciem z ładniutką twarzyczką, tak jak moim rodzice. Nawet mój wuj Joshua, szanowany proboszcz w mieście, nie mógł zmienić postrzegania mnie i mojego brata przez ludzi w mieście. Ale Nick nigdy nie traktował mnie w ten sposób. Nigdy nie patrzył na mnie tak, żebym czuła się gorsza. Czasami przyłapywałam go na gapieniu się na mnie, że powietrze uciekało mi z płuc, a serce drżało. Sprawiał, że czułam się piękna, znał mnie lepiej, niż ja samą siebie. On sprawia, że czuję się warta. 26 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jesteś kimś więcej. Słowa Nicka odbijają się w mojej głowie, zakopując mnie w przeszłości. Nim mogę oderwać się od pięknych wspomnień, wracam z jękiem, gdy delikatnie dmucha na moje sutki. Marszczą się, dodatkowo napinając się pod jego dotykiem. Moje ciało drży z rozkoszy sprawiając, że moja łechtaczka puchnie. - Mmm, taka chciwa. - Mruczy. - Podoba ci się to, Kate? Moją odpowiedzią jest głośny jęk, bo sprawia, że nie potrafię wypowiedzieć, ani słowa. Zarozumiały śmiech ucieka z jego piersi, wyraźnie ciesząc się z torturowania mnie. - W porządku, kochanie, nie martw się. Mam cię. Pochylając się, zamyka swoje gorące usta na jednym, bolącym punkcie i wysyła już moje naładowane ciało w przestrzeń. - O Boże – wyginam się do jego ust, moje palce są zakopane w jego włosach, gdy atakuje mnie wspaniałymi liźnięciami języka. Jego dłonie dotykają moich piersi, palcami skubie i ściska napięte sutki. Ciepło rozchodzi się we mnie jak pożar. - Boże, Nick, to jest takie dobre. - Sięgam po jego koszulę, rozpaczliwie chcąc go też dotknąć, poczuć jego nagą skórę na mojej. - Zdejmij to. Gdy siada i ściąga ją, ja pozbywam się mojego stanika, kładę się na placach i wgapiam się w jego twarde ciało. Ciało, które podziwiałam wiele razy wcześniej, gdy pracował na ranczu z Popem. I jak zawsze, sprawiał, że zasychało mi w gardle. 27 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jego ciało jest silne, bardzo niebezpieczne i absolutnie piękne. Jego ramiona są szerokie, zarysowane i wyrzeźbione mięśnie od ciężkiej pracy. Dodaj do tego ozdobny czarny tatuaż, który przebiega przez całe jego ramię i masz doskonałość. Odczucia wybuchają w każdej części mojego ciała, gdy wraca na mnie, jego naga skóra zderza się z moją. Piękny kontakt naszej dwójki sprawia, że oboje jęczymy z przyjemności. -
Cholera, jesteś taka miękka, Kate. - Kładzie usta na moich, jego
smak eksploduje na moim języku i sączy się w moją duszę. Unoszę biodra i ocieram się o jego długość, chcąc być bliżej, potrzebując złagodzenia tego pulsowania między nogami. Niestety, uniemożliwia mi moje wysiłki, wyzwalając ze mnie rozczarowany jęk. Wstając, sięga i odpina guzik mojej dżinsowej spódniczki, ściąga ją w dół, zostawiając mnie tylko w czarnych, koronkowych majtkach. Jego duże, ciepłe dłonie opierają się na moich kolanach i rozdziela moje nogi. -
Odsuń na bok swoje majtki, maleńka, daj mi wgląd na tę słodycz,
którą mam zamiar pożreć. - Jego głos jest szorstki i uderza w moje zmysły. Drżę na myśl o jego ustach na mnie. Nigdy nie byłam dotykana w ten sposób, ale Nick, będący pierwszym, który to zrobi, sprawia, że to jest jeszcze bardziej niesamowite. Sięgając w dół, odsuwam materiał na bok, przygryzam wargę, aby nie jęczeć na zimne powietrze docierające do mojej wrażliwej skóry. To sprawia, że prawie dochodzę. 28 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wyraz twarzy Nicka twardnieje, jego uścisk na kolanach wzmacnia się. - Pieprz mnie, jesteś doskonała. Wiedziałem, że jest goła - mówi przez zaciśnięte zęby. Satysfakcja wypełnia mnie, wiedząc, że o tym myślał, że myślał o tym w ten sposób. Bo to jest coś o czym od jakiegoś czasu myślałam. Zamierzasz coś zrobić czy będziesz tam stać? - Pytam z uniesiona brwią, docinając mu. Jego oczy opadają do moich. -Bądź ostrożna, Katelyn. Te bezczelne usta tylko sprawiają, że mój fiut staje się jeszcze twardszy. Nie prowokuj czegoś na co nie jesteś gotowa. Przełykam z trudem, moje gardło nagle wysycha. - Jestem dużą dziewczynką. Poradzę sobie z wszystkim, co dla mnie masz. - To tylko częściowa prawda.
Jestem kompletnie niedoświadczona w tych
sprawach, ale wiem, że przyjmę go w każdy sposób, jaki zechce. Wiem, że nie zrobi czegoś co mogłoby mnie zranić. Klęka, ustawiając się między moimi nogami. - Nie byłbym tego taki pewien mała, bo rzeczy, które chcę ci zrobić, przerażają nawet mnie. Zanim mogę pomyśleć o tym co powiedział, zaskakuje mnie, zrywając ze mnie majtki. Gdy kawałki koronki znikają nie marnuje czasu, posiadając mnie ustami. - Och! - Podrywam plecy w czystej przyjemności, która przepływa przez moje zmysły.
29 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
O Boże, nigdy nie czułam czegoś tak niesamowitego. Jego utalentowany język jest ciepły i mokry, wirując wokół pulsującego zgrubienia, który wysyła niewielkie fale przez moje ciało. Przyjemność buduje się we mnie i przepływa przez moje żyły. Moja skóra nagle staje się zbyt ciasna dla ciała. Właśnie, gdy myślę, że więcej nie zniosę, wsuwa we mnie jeden palec. Ucieka mi kolejny jęk przyjemności. - O kurwa, jesteś tak cholernie ciasna – ściskam w dłoniach prześcieradło, gdy mimowolnie całuję jego usta, ujeżdżając jego język, gdy jego palec porusza się głęboko we mnie. - To jest to, pieprz moje usta. - Warczy, wibracje jego słów przynoszą mnie nad krawędź. - Boże, Nick, jestem już tak blisko. - Jęczę, nienawidząc, że to się skończy. - Nie powstrzymuj się dziecino. Pozwól mi posmakować twojej przyjemności, żebym mógł posiąść twoją ciasną, małą cipkę moim fiutem. Jego słowa są brudne, ale to wszystko, czego potrzeba, aby wysłać mnie na krawędź. Jęczę intensywnie na mój orgazm, przyjemność przejmuje każdy nerw w moim ciele, gdy unoszę się do miejsca, gdzie nie ma nic oprócz błogości. Gdy wracam do rzeczywistości, z daleka rejestruję lekkie pocałunki na brzuchu. Twarde ciało Nicka kładzie się na moim, gdy posiada moje usta. Jęczę na mój smak na nim i z zaskoczeniem odkrywam, że moje ciało powraca do życia. 30 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Sięgam między nas do klamry jego paska, ale on ściska moje nadgarstki, powstrzymując mnie. Moje serce zamiera na widok jego wyrazu twarzy. - Co się dzieje? Zmieniłeś zdanie? - Proszę, boże, nie pozwól, żeby to się stało. - Nie, kochanie, nie zmieniłem zdania. Oddycham z ulgą. - Powinienem, ale nie mogę. Posiadanie ciebie, przychodzącą do mnie z taką propozycją...... - Zamilkł, rozluźniając szczękę.
- Daję ci teraz
chwilę do namysłu, Katelyn. Jeśli nie jesteś w stu procentach pewna, możemy się tu zatrzymać. Kręcę głową, natychmiast odrzucając ten pomysł. - Nie. Nie chcę przestać. Pragnę Cię bardziej, niż cokolwiek innego. - Moja ręka spoczywa na jego twarzy, gdy patrzę mu prosto w oczy, zmuszając go, aby zobaczył, jak pewna jestem. - Pokaż mi, jak to jest. Pokaż mi, jak dobrze może być. Z bolesnym jękiem daje mi szybkiego całusa, a następnie przenosi się na kolana i sięga do tylnej kieszeni po portfel. Gdy tylko widzę prezerwatywę łapię go za nadgarstek, aby powstrzymać go przed otwarciem. -Czy zawsze stosowałeś prezerwatywy?- Pytam cicho. - Tak. - Dobrze – przełykam z trudem w moim wyschniętym gardle. Biorę tabletki. 31 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kręci głową, odrzucając szybko sugestię. - Katelyn... - Jeśli dzisiaj jest wszystkim, co będziemy kiedykolwiek mieć, to nie chcę niczego między nami. Chcę wiedzieć, jak to jest cię czuć, Nick. Całego ciebie. Samolubnie też chcę mieć coś czego nikt inny nigdy nie miał z nim. Chcę, żeby mi zaufał tak samo, jak ja ufam jemu, nawet jeśli to tylko na tę chwilę. Odrzuca prezerwatywę na bok z warczeniem i opada z powrotem na mnie. - Doprowadzasz mnie kurwa do szaleństwa. Uśmiecham się na jego frustrację i i przytulam go bliżej. - Ale też tego chcesz? - Pytam, upewniając się, że nie tylko ja tego chcę, inaczej to nic nie będzie znaczyć. Wyraz jego twarzy łagodnieje. - Tak, Kate. Też tego chcę .
-
Chwyta moją twarz, kładąc czoło na moim. - Dzisiaj jest dla nas i nic innego się nie liczy. - Tylko my - powtarzam cicho. Gdy sięgam ponownie do jego paska, nie zatrzymuje mnie, zamiast tego pomaga mi w pozbyciu się dżinsów. Serce wali mi w oczekiwaniu, kiedy opada z powrotem na mnie. Chwytając swoją erekcję pociera nią o moje mokre ciało, otaczając ją moim podnieceniem. Błagalny jęk uwalnia się ze mnie, gdy pociera moją wrażliwą łechtaczkę.
32 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zatrzymuje się przy moim wejściu - Mam zamiar przejść przez tę pierwszą część bardzo szybko, kochanie, jesteś gotowa? Przytakuję, czując, jak zarówno zdenerwowana i podekscytowana. Pochyla się i przyciska usta do mojego czoła, gdy wchodzi we mnie jednym, płynnym ruchem. Z westchnieniem chowam moją twarz w jego szyi, wbijając paznokcie w jego plecy z palącego bólu przebiegającego przeze mnie. -
Święta cholera. - On jęczy, brzmiąc tak jakby go też bolało. -
Jesteś taka ciasna, cholernie idealna. - Pozostaje w bezruchu, dając mi czas na dostosowanie się. Czuję, jak całuje moje ramię, starając się mnie uspokoić. - W porządku z tobą? Przytakuję, w będąc w stanie mówić w tej chwili. -
Spójrz na mnie.
Opadłam i spojrzałam na niego, zobaczyłem jego skoncentrowany wzrok. - Ze mną dobrze. Bądź powolny po prostu. Wycisnął pocałunek w kąciku mojego oka. - Będę wolny lub szybki, cokolwiek powiesz, dziecino. Wystarczy słowo. Zaczyna poruszać się we mnie ze staranną precyzją, wypełniając nie tylko moje ciało, ale także część mojego serca, która była zawsze zarezerwowana dla niego. Jego roziskrzone niebiesko-szare oczy są na mnie, dając mi połączenie, jakiego nigdy nie miałam, a za którym będę tęsknić. To uczucie, którego nie poczuję ponownie. Nie bez niego. 33 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Z każdym pociągnięciem ból mija i zastępuje go przyjemność. Ściskając jego silne bicepsy, moje biodra zaczynają poruszać się z jego pchnięciami. - Lepiej Katelyn? - Pyta głosem tak ciemnym, jak wyraz jego twarzy. - Tak. - Czy wiesz, ile razy myślałem o tym? Ile razy wyobrażałem sobie jak to będzie być zakopanym w tobie w ten sposób? - Jego ognisty wyraz twarzy i mocne słowa sprawiają, że moje serce trzepocze w piersi. - Prawdopodobnie nie tak wiele, jak ja – odpowiadam szczerze. Mruczy. - Nie byłbym tego taki pewien. Zanim mogę pomyśleć nad jego słowami, jego pchnięcia stają się bardziej
intensywne,
pozbawiając
mnie
wszystkiego
oprócz
przyjemności. Moje ręce badają każdy cal jego nagiej skóry, który mogę sięgnąć, czując, jak jego twarde ciało drży pod moimi palcami. Zapamiętuje wszystko – każde wgłębienie, każde pociągnięcie i każdy dotyk. - Więcej - mówię mu, odpowiadając na każde jego pchnięcie. Z pomrukiem daje mi więcej, jego uderzenia stają się mocne i szybkie, kradnąc mi powietrze z płuc. Jęczę i wyginam się, by być bliżej niego.
34 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Dobrze kochanie? Lubisz to? - Pyta szorstkim, pewnym
siebie tonem, nakręcając mnie jeszcze bardziej. -
Tak. Tak dobrze.
-
Dobrze. Chcę, żebyś czuła mnie przez pieprzone tygodnie.
Cholera...lata. Upewnię się, że nigdy tego nie zapomnisz, jak to jest mnie czuć. Że nigdy nie zapomnisz, kto był twoim pierwszym. - Jego słowa zabrzmiały jak zaborczy ryk, a jednak jego niebiesko-szare oczy są surowe i wrażliwe. Chcę mu powiedzieć, że tak może być zawsze; że to nie musi się skończyć. Chcę powiedzieć mu, jak bardzo go kocham i zawsze będę. Nawet jeśli będę musiała robić to na odległość, będę go kochać do końca mojego życia. Ciężko przełykając, sięgam w górę i dotykam jego twarzy. - Nic nie może sprawić, że zapomnę tych chwil z tobą. Będę je pielęgnować, aż do śmierci. Jego tempo zwalnia, kiedy opiera czoło o moje, ucieka mu oddech, który brzmi wręcz boleśnie. - Boże, dopomóż nam obojgu, Katelyn, kiedy to się skończy. Szloch buduje się mi głęboko w gardle, ale zanim go wydobędę, on miażdży mi ustaw ten sam sposób, jaki robi z moim ciałem. To jest surowe, rozpaczliwe i zapowiada nadchodzący koniec. Sprawia, że chcę krzyczeć w agonii. Myśl o tym, że nigdy nie poczuję ponownie tego z nim, zabija niewielką część mnie. 35 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Bądź z nim, Katelyn. Obiecałaś, znasz zasady. Biorę głęboki oddech, gdy się cofa i zaczyna pompować we mnie szybkimi, mocnymi ruchami. - Owiń wokół moich pleców nogi, dziecino. Robię tak jak mówi i jęczę, gdy wchodzi głębiej, niż przedtem. Zbyt szybko czuję budujące się ciśnienie, ale staram się to przedłużyć, nie chcąc, żeby to się skończyło. On też to czuje, zdradza go ryk. - Bardzo chcę to przedłużyć, ale nie mogę. Czuję cię tak cholernie dobrze. - Jego duża, ciepła dłoń znajduje moją pierś, ściskając ją. - Dojdź ze mną. - Ściska mój napięty sutek z siłą, która graniczy z bólem. Doznania strzelają wzdłuż mojego rdzenia i wysyłają mnie na krawędź po raz drugi. Nick pochłania moje krzyki ekstazy, kiedy przyjemność przejmuje moje ciało. Orgazm, który mnie pochłania jest nie mniej intensywny, niż poprzedni. Dopiero kiedy wracam do siebie po swoim uniesieniu, pozwala przejąć się własnemu uwolnieniu. Gdy chowa twarz w mojej szyi, trzymam go blisko, kochając to, że po raz pierwszy pozwala mi być tu dla niego, nawet jeśli jest to coś tak małego, jak to. Przez kilka długich minut leżymy splątani ze sobą; pot pokrywa nasze ciała i spaja nas razem. Pozostaję całkowicie nieruchomo, nie chcąc się poruszyć w obawie stracenia go tak szybko. Słyszałam plotki, te które patroszyły mnie za każdym razem, kiedy je słyszałam. Nick nie
36 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zostawał. Nie przytulał się, żadnych łóżkowych rozmów. Wymykał się przez drzwi tak szybko, jak przyszedł. To zasady, jego zasady. Jednak bez względu na to, jak blisko go trzymam, wiem, że nie mogę go zatrzymać. Kiedy odsuwa się ode mnie, moje gardło opuszcza bolesny dźwięk. -
Przepraszam – mówi myśląc, że mnie zranił, kiedy w
rzeczywistości dźwięk ten nie miał nic wspólnego z tkliwością między moimi nogami a wszystko z bólem serca i wiedzą, że to pożegnanie. Przynajmniej na dzisiaj. Jutro znów go zobaczę, ale to nie będzie tak. To będzie jako przyjaciele.
Wystarczy, Katelyn. Tak długo, jak jest w twoim życiu, to wystarczy. Wewnętrzna mowa dopingująca nie uspokaja mnie. Moje gardło się zaciska, a oczy pieką od łez, kiedy zakłada z powrotem swoje spodnie. Kiedy wstaje, staram się odchrząknąć. -
Więc, zgaduję, że zobaczymy się jutro?
Odwraca się tak szybko, że jestem zaskoczona iż nie skręcił sobie karku i przyszpila mnie twardym spojrzeniem. -
Już jesteś gotowa, żebym wyszedł?
37 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Marszczę brwi, zaskoczona jest szorstkim tonem. - Nie, oczywiście, że nie. Ja tylko… Znam twoje zasady i… Moje zasady? -
Tak.
38 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
A co to są za zasady? – Pyta, tak samo twardym tonem, jak jego spojrzenie. Jego postawa pozostawia mnie zdezorientowaną i trochę dotkniętą. -
Słyszałam o tym wszystkim, Nick. To nie tak, że dziewczyny
nie rozmawiają, zwłaszcza dziwki, z którymi byłeś. Znam twoje zasady. Opada z szybkością błyskawicy i opiera ręce po obu stronach mojej głowy, jego twarz unosi się zaledwie o oddech od mojej. -
A od kiedy ja, kurwa, kiedykolwiek traktowałem cię, jak
wszystkich innych? Moje serce wali jak bęben, gdy unosi się nade mną, a jego wyraz twarzy jest mroczny i trochę… zraniony? Nie, to nie może być to. -
Jaki masz problem? To ty wstałeś i zacząłeś się ubierać.
-
Idę do łazienki chwycić coś, a potem wrócę z powrotem.
-
Och… Cóż, skąd miałam to wiedzieć?
Opiera swoje czoło o moje i jego męski zapach pochłania moje zmysły. Boże, naprawdę kocham, kiedy to robi. Uwielbiam intymność, którą to ze sobą niesie. -
Ponieważ do tej pory powinnaś wiedzieć, że jesteś inna niż
wszyscy inni.
39 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Skąd?
Chcę krzyknąć.
Korekta: Asher95
Skąd mam to wiedzieć?
Tak, jesteśmy
przyjaciółmi i dzielimy więź, której nie mam z nikim innym, ale zawsze trzymał mnie na dystans, jak wszystkich innych. Gdyby nie jego przyjaźń z Kolanem, to byłby moim przyjacielem? Mam wrażenie, że nie. Cała ta myśl jest przygnębiająca. -
Słuchaj, przepraszam. Zobaczyłam, jak zakładasz ubrania i
założyłam, że wychodzisz. Nie chcę się kłócić. Jego wyraz twarzy mięknie, a na ustach formuje uśmieszek. Lekko przesuwa ustami po moich wargach. -
Dobrze. Ja też nie chcę. Teraz poczekaj tutaj, a ja za chwilę
wracam. Narzekam do jego oddalających się pleców, chcąc go pocałować i uderzyć w tym samym czasie za jego apodyktyczność. Poruszyłam się, krzywiąc na palącą wrażliwość między udami. Niewielki uśmiech wypływa na moją twarz, kiedy myślę o tym, że nie jestem już dziewicą, kochając to, że straciłam je z jedyną osobą, która kiedykolwiek kochałam.
O człowieku, poczekaj, aż powiem o tym Faith. Nigdy w to nie uwierzy. Nick wraca trzymając coś w ręce, cienie w moim pokoju utrudniają zobaczenie, co to jest. Gdy siada obok mnie widzę, że jest to ściereczka. Napinam się, kiedy wsuwa rękę pod przykrycie i zaczyna mnie oczyszczać. To niezręczne, jednak… sprawia, że czuję się dziwnie ceniona. 40 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jesteś obolała? – Pyta miękko, przyciągając moją uwagę do jego twarzy. -
Troszeczkę, ale to dobry ból – odpowiadam z miękkim
uśmiechem. Kończy szybko, po czym wrzuca szmatkę do kosza, zanim zajmuje miejsce obok mnie. Przesuwam się, robiąc mu miejsce, ale moje łózko jest bardzo małe. Odwraca się twarzą do mnie i owija rękę wokół mojej talii, by przyciągnąć mnie do siebie. Pochłania nas ciężka cisza, kiedy wpatrujemy się w siebie, powietrze jest aż ciężkie od napięcia. Nienawidzę tego, więc decyduję się ją przełamać. -
Skoro wreszcie przeszliśmy do działania, chyba
nadszedł czas, aby wziąć ślub i mieć dużo dzieci. – Staram się zachować kamienny wyraz twarzy, ale na wyraz jego twarzy wybucham śmiechem. Jesteś wrażeniem. -
cholernie
zabawna
–
zaznacza,
nie
pod
Zbyt wcześnie?
Chrząka, a następnie mruczy coś pod nosem. -
O co chodzi? – Pytam.
Kręci głową. 41 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nic.
Wzruszam ramionami, a następnie lituję się nad nim, wiedząc, że prawdopodobnie przyprawiłam go o zgagę. -
Dobra, więc w porządku, jeśli dzieci i małżeństwo nie
mogą być przedmiotem dyskusji, to o czym chcesz rozmawiać? -
A co powiesz na to, żebyśmy po prostu leżeli w ciszy?
-
Ponieważ jestem gadułą, już znasz odpowiedź.
Mamrocze ponownie. Dobra, więc porozmawiajmy o tym, co wydarzyło się wcześniej. O o. Nie podoba mi się ten pomysł. To tylko skończy się kłótnią. -
Właściwie, masz rację, po prostu poleżmy w ciszy.
-
Katelyn. – Wypowiada moje imię jak ostrzeżenie.
kłótnią.
Nie chcę o tym rozmawiać, Nick. To tylko skończy się
-
Nie musi.
-
Och tak, musi, ponieważ sposób, w jaki wpadłeś na
dzisiejszą imprezę był zupełnie nie na miejscu i nadal jestem na ciebie o to wkurzona. -
Nie powinno cię tam być. 42 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Dlaczego? Szkoła już prawie się skończyła. Chciałam mieć
tylko trochę zabawy z przyjaciółmi. Mogłaś iść gdzieś indziej. Nie lubię Stryker’a; jest złymi wiadomościami. Nie ufam mu. -
Cóż, a co z zaufaniem mi? Nawet nie piłam. Nie
postawiłabym się w pozycji, z której nie mogłabym się wydostać. -
Skąd wiesz? Wszystko mogło ci się przytrafić.
-
Wszystko może mi się przytrafić przechodząc na drugą
stronę ulicy, na miłość boską. -
To coś innego. Kolan i ja wiemy o Brett’ie takie gówno, o
którym ty nie masz pojęcia. -
Nie poszłam z nim. Poszłam z kilkoma dziewczynami ze
szkoły. Dobrze się bawiłam zanim wszedłeś tam szturmem i wszystko zniszczyłeś. – Przerywam, obniżając głos do szeptu. – Wiesz, jak trudno jest mi się dopasować. Kompletnie mnie zawstydziłeś. Inaczej niż Faith, mam bardzo niewielu przyjaciół i te parę ostatnich lat bez niej w szkole były dla mnie trudne. Jest starsza i skończyła szkołę przede mną, więc byłam dość samotna. Większość dziewczyn w tym mieście nienawidzi mnie bez powodu, a chłopaki myślą, że jestem dobra tylko do jednej rzeczy. Więc kiedy Stacy Martin, nowa dziewczyna, która przeniosła się tutaj kilka miesięcy temu, zapytała, czy chcę iść na imprezę z nią i kilkoma innymi dziewczynami, 43 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
nie mogłam odmówić. I było zabawnie. Dobrze się bawiłyśmy przygotowując się razem i po raz pierwszy poczułam się, jakbym naprawdę gdzieś należała. Ale przez sposób, w jaki Nick się wprosił i zachowywał tak, jak to zrobił, jestem pewna, że nigdy więcej nie zostanę nigdzie zaproszona. Nick wypuszcza ciężkie westchnienie, a jego ramię obejmuje mnie mocniej. -
Przepraszam. Masz rację; nie powinienem wpaść tam
szturmem w taki sposób. Byłem cholernie zmartwiony, kiedy dostałem telefon od Scotty’go.
Scotty? Co za mały kapuś. Jest martwy kiedy zobaczę go w poniedziałek. Cóż, w porządku, może nie martwy, ponieważ gdyby nie on, dzisiejszy wieczór w ogóle by się nie wydarzył, ale nadal… zamienię z nim słówko. -
Potem zobaczyłem, jak Stryker trzyma na tobie swoje łapy i
to mnie wkurzyło. Nie chciałem cię zawstydzić, ale musisz nam zaufać, kiedy mówimy, że coś nie jest dobrym pomysłem. Nie chcę nawet myśleć o tym, co mogłoby się wydarzyć z tym dupkiem. Marszczę brwi, zastanawiając się, o czym prawdopodobnie mogli wiedzieć, że tak bardzo go to przerażało.
44 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Musisz być bardziej ostrożna, Katelyn. Nie zawsze tu będę,
jeśli wpadniesz w kłopoty – dodaje cicho zasadniczym tonem, który uruchamia alarm w mojej głowie. -
Co to znaczy, że nie zawsze tu będziesz? – Milczy, ale coś
przesuwa się w jego oczach, coś, co wysyła w moje żyły uderzenie
45 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
paniki. – Nick? – Podpieram się na łokciu, by na niego spojrzeć. – Wyjeżdżasz? – Ta myśl sprawia, że dławi mnie panika. Wyczuwa moją histerię i szybko kręci głową. -
Nie. Nie wyjeżdżam. Mówię tylko, że musisz być bardziej
ostrożna. Znów mogę oddychać. -
Och. Boże. Wystraszyłeś mnie przez chwilę.
W jego oczach zachodzi kolejna zmiana, ale zanim mogę o to zapytać, przyciąga mnie z powrotem, zmuszając abym oparła głowę na jego piersi. -
Po prostu obiecaj mi, że będziesz bardziej ostrożna.
Chcę się kłócić i powiedzieć mu, że byłam ostrożna, ale nagły ból w jego głosie mnie zatrzymuje.
Co się z nim dzieje? Cokolwiek to jest, nie brzmi jak Nick i to miało sprawić mi ból serca. -
Nie martw się. Obiecuję, że zawsze będę ostrożna. Bez
względu na wszystko. Dorastałam wiedząc, co to być strzeżoną i ostrożną. To jedyne, za co mogę podziękować moim drańskim rodzicom.
46 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Dobrze.
Palcami powoli przesuwa po moich plecach, zaczynając od krzywej mojego tyłka przez całą drogę w górę, aż po szyję. Na dźwięk jego stałego pulsu pod moim policzkiem i ciepła jego ciała owiniętego wokół mnie, ogarnia mnie spokój, jakiego nigdy wcześniej nie znałam. Moje powieki robią się ciężkie, ale walczę ze snem, wchłaniając z tego tak dużo, jak mogę, nie chcąc aby ten moment kiedykolwiek się skończył. się czuję.
Nick? – Pytam, a mój głos brzmi na tak zmęczony, jak
-
Tak, kochanie?
-
Dziękuję – szepczę. – Dziękuję ci za danie mi tej nocy.
Jego leniwe, okrężne ruchy na moich plecach słabną, a ciało się napina. -
To ja powinienem ci dziękować, a nie na odwrót.
Uśmiecham się, ale jest to smutny uśmiech, bardzo smutny. -
Będę za tym tęsknić.
Następuje długi moment ciszy, a moje serce staje się coraz cięższe z każdą
mijaną
sekundą.
Zaczynam
myśleć,
że
nie
zamierza
odpowiedzieć, ale w końcu to robi. -
Ja też, Kate…. Ja, też.
47 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zgrzytam zębami, by odpędzić ból, który stara się we mnie wybuchnąć, ale opadają ciche łzy, mocząc jego pierś. Nic nie mówi, ale ściska mnie mocniej. Moje mokre powieki robią się coraz cięższe, aż nie mogę już nimi dłużej walczyć. Tuż przed tym, jak poddaje się snu, słyszę jego szept. -
Jesteś kimś więcej.
Te trzy słowa dla większości ludzi nic by nie znaczyły, ale dla mnie są wszystkim. Posiadają moje serce, tak samo jak człowiek obok mnie i były najlepszymi słowami do usłyszenia zanim zapadam w spokojny sen.
48 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 3 Nick
Dziesięć minut temu poczułem jak oddech Katelyn się wyrównał, ale nadal nie mogę się zebrać w sobie, żeby wyjść. Muszę. Z każdą mijającą chwilą, uścisk w mojej piersi się nasila.
Jezu, co ja do cholery zrobiłem? Cholernie spieprzyłem i wiem o tym. Wiedziałem, że ulegnięcie pokusie jeszcze bardziej to wszystko dla nas utrudni, ale nie mogę tego żałować. Sposób, w jaki się czułem będąc w niej, kiedy rozpadała się dla mnie na każdy mój dotyk, na zawsze zostanie we mnie zakorzeniony. Myśl, że nigdy więcej jej nie poczuję, czy nie będę jej trzymał w ten sposób, wywołuje tak silną panikę, grozi uduszeniem mnie. To ta sama panika, którą widziałem w jej oczach, gdy myślała, że odchodzę. Jak do cholery mam teraz odejść? Jak wpakowałem się w ten bałagan, kiedy wiedziałem lepiej? Nigdy się nie przywiązywać. To moja zasada numer jeden i co do cholery poszedłem i zrobiłem? Kurwa, nawet nie wiem, kiedy to się stało, ale nie podoba mi się to uczucie. To niebezpieczne i zabiera mnie z powrotem do czasów, których odmawiałem sobie pamiętać.
49 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie mogąc wytrzymać tortur własnych myśli przez kolejną sekundę, odsuwam się od najbardziej doskonałego ciała, jakie kiedykolwiek czułem i siadam na krawędzi łóżka. W rogu pokoju, na jej krześle do makijażu, widzę udrapowaną moją bluzę, której szukałem.
Powinienem był wiedzieć, myślę z chrząknięciem, ale mój fiut twardnieje na myśl, że owija się wokół jej ciała. Potrząsając głową, chwytam ją z krzesła z zamiarem zabrania jej z powrotem skoro jest to moja ulubiona bluza z kapturem, ale wtedy widzę Kate jak śpi mocno na łóżku, wyglądając w każdym stopniu jak anioł, którym jest i decyduję inaczej. Zamiast tego kładę ją obok niej i całuję ją miękko w policzek. Panika krążąca w moich żyłach tylko się nasila. Jezu, muszę się stąd wynieść w cholerę, zanim zrobię coś naprawdę głupiego. Coś, co skończy się dla mnie jeszcze większym bałaganem, niż ten, w którym już jestem. Pozwalam ustom się ociągać i wdycham jej zapach, a potem chwytam swoją koszulkę i zmuszam się do wyjścia. Z każdym krokiem, który stawiam w dół korytarza, osiedla się we mnie coraz większy ciężar. Przeciągam koszulkę przez głowę, kiedy wychodzę tylnymi drzwiami i wpadam na ceglaną ścianę. Kolana.
Cholera! – Robię krok w tył i patrzę w górę, aby zobaczyć
Cóż, pieprz mnie. 50 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Co robisz? – Gapi się na mnie zdezorientowany, dlaczego
miałbym się ubierać wychodząc z jego domu. Patrzy w dół, jego spojrzenie twardnieje i wtedy zdaję sobie sprawę, że mój pasek nie jest jeszcze zapięty.
To nie będzie dobre. -
Czy Kate tam jest? – Pyta, wskazując na drzwi za mną. –
Powiedz mi, że w moim pieprzonym domu jest jakaś inna laska, przez którą się ubierasz. Powiedz mi, że to nie jest to na co, kurwa, wygląda. Nie mając żadnych słów, pozwalam by moja ekspresja powiedziała wszystko. -
Ty skurwysynu! – Ciężka pięść ląduje na mojej twarzy,
wysyłając eksplozję bólu w mojej głowie. Przyjmuję uderzenie, wiedząc, że na to zasługuję i potykam się do tyłu. -
Moja młodsza siostra, żartujesz sobie, kurwa, ze mnie? –
Kipi, a jego głos przepełniony jest zdradą. -
Słuchaj, stary, to nie to, co myślisz. Ona jest inna.
Znów na mnie rusza, wymierzając kolejny cios. Postanawiam, że to ostatni. Wypluwam krew, która wypełnia mi usta i pocieram obolałą szczękę. -
To był twój ostatni wolny cios. Następnym razem oddam.
51 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jesteśmy zbliżeni wzrostem i budową ciała, to byłby straszny pojedynek który z nas byłby górą, taki, którego nie chciałem rozstrzygać. Ucieka mu gorzki śmiech. -
Jesteś niewiary-kurwa-godny. Jak długo ją pieprzysz?
Kręcę głową. -
Nie robię tego. To był pierwszy raz i… - I to wszystko
polepsza? -
Nie! Ja tylko… Kurwa! Nie wiem. – Przesuwam ręką przez
włosy, chwytając z frustracji za kosmyki. To gówniane wyjaśnienie, ale nie mam odpowiedzi, których szuka. Bez względu na to, co mu powiem, nie zrobi to żadnej cholernej różnicy. -
Wiesz, co ona czuje do ciebie. Miałeś pomagać mi ją chronić.
A może od samego początku taki był twój plan. Być przyjaciółmi, zachowywać się, jakbyś o nią dbał, tak żebyś mógł wziąć od niej to, czego chciałeś. Zaciskam szczękę na to oskarżenie. -
To cholerne kłamstwo i wiesz o tym. Chroniłem ją,
wyciągając z tej pieprzonej imprezy wieczorem. Gdzie do cholery byłeś? Co? – Zbliżam się o krok i zauważam, że jego oczy rozszerzają się z wściekłości i czegoś innego, czegoś, przez co mój temperament eksploduje. – W co ty do cholery się wplątałeś?
52 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nic. Nie zwalaj tego na mnie.
Z szybką precyzją chwytam go za koszulę i rzucam go przez dom. -
Nie kłam mi, kurwa. Od miesięcy jesteś bałaganem i właśnie
dla tego jestem tym, który musiał ją zabrać wieczorem. Wyjeżdżam, człowieku. Nie zawsze tutaj będę. Jesteś wszystkim na czym musi polegać, a nie może, kiedy jesteś taki pojebany. -
Wyjeżdżasz? – Pyta, skupiając się na moim oświadczeniu
zamiast na bieżącym problemie. Uwalniam go i robię krok w tył. -
Zostałem przyjęty do Quantico aby trenować z FBI.
Patrzy na mnie, w jego przekrwionych oczach wciąż szaleje przemoc, ale tak samo zaskoczenie. -
Pieprzeni federalni? – Milczę i ignoruję sposób, w jaki to
słowo ocieka pogardą. – Czy Kate wie? -
Nie. Właśnie się dowiedziałem.
Kręci głową. -
Więc to dlatego to zrobiłeś. Wziąłeś to, czego chciałeś zanim
odejdziesz. Jego komentarz przenosi mój gniew na kolejny poziom.
53 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nie. Mówiłem ci, że to nie to, co się wydarzyło, ale jesteś zbyt
popieprzony, by mnie nawet w tej chwili słuchać. Musisz wyciągnąć głowę z tyłka, Slade i przestać z tym, w cokolwiek się wpakowałeś. Szybko opadasz w dół. Już nawet cię, kurwa, nie znam. -
Mówisz poważnie? Będziesz mnie osądzał za to, jak
popieprzony jestem? To wychodzi od faceta, którego mama była pieprzoną ćpunką i porzuciła jego tyłek, kiedy… Nie pozwalam mu skończyć, moja pięść przecina powietrze z szybką precyzją, trafiając go w szczękę z siłą, która odrzuca jego głowę do tyłu. Potyka się, ale szybko łapie równowagę, oczekując, że znów na niego ruszę, ale skończyłem. Skończyłem z tym wszystkim. Nie potrzebuję tego gówna. Zna granicę, którą właśnie przekroczył, ale ja również przekroczyłam kilka swoich własnych. Nie ma odwrotu. Zaczynam odchodzić, ale odwracam się do niego, mówiąc ostatnią rzecz. -
Miałeś cel, aby wydostać was oboje w cholerę stąd, kiedy ona
skończy szkołę. Zrób to. Dotrzymaj swojej obietnicy i chroń ją. Jesteś wszystkim, co ma i dobrze o tym wiesz. Nie czekam na odpowiedź. Zamiast tego, odchodzę od jedynego najlepszego przyjaciela, jakiego kiedykolwiek miałem. Kiedy wracam do mojego samochodu osiada we mnie postanowienie tego, co muszę zrobić. Moja pierś płonie jak skurwysyn, kiedy umysł szturmują 54 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
czekoladowo brązowe oczy. Jest to ból, który czułem tylko jeden raz w moim życiu i jestem wkurzony, że pozwoliłem temu dojść do tego punktu. Że wystawiłem się na narażenie. Nigdy
więcej.
55 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 4 Katelyn
Przemykam przez gęsty tłum i wychodzę przez główne drzwi szkoły z lekkim tańcem w kroku przez piosenkę rozbrzmiewającą z głośników. Kiedy docieram do ulicy waham się widząc czekającego na mnie po drugiej stronie ulicy Kolana, opierającego się o swój samochód. Otaczają go trzy dziewczyny, wszystkie z wypiętymi piersiami i ocierające się o niego.
Typowe. Kolan zawsze znajduje się w centrum uwagi, czy to z dziewczynami w mieście walczącymi o jego uwagę, czy dorosłymi patrzącymi na niego z góry. Zawsze jest zauważany. Wykorzystuje część z tego na własną korzyść, ale w większości lubi swoją prywatność. Coś, czego dziewczyny w tym mieście nie rozumieją. Właściwie, zaskakuje mnie to, jak wiele ich do niego podchodzi, ponieważ choć mój brat mógł zostać pobłogosławiony dobrym wyglądem, jest również bardzo onieśmielający. Z tatuażami znaczącymi jego muskularne ciało i ciemnymi oczami – wygląda jak przerażający facet. Ale tak twardy jak wydaje się mój brat, w głębi duszy ma odwagę i honorowe serce. Bardziej niż ktokolwiek, kiedykolwiek mógłby wiedzieć. Przez całe życie
56 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
byłam tego odbiorcą. On i Nick, razem są siłą z którą trzeba się liczyć i jest powodem, dla którego trwam w tym mieście tak długo. Na myśl o Nicku zakorzenia się we mnie rój motyli. Od najlepszej nocy mojego życia minęły trzy dni. Kiedy obudziłam się z jego bluzą leżącą obok mnie, wiedziałam, że zostałam przyłapana, ale to, że pozwolił mi ją zatrzymać pozostawiło na mojej twarzy permanentny uśmiech. Nie widziałam go, ale zgaduję, że dziś zobaczę, skoro są moje urodziny. Zakładam, że to dlatego Kolan tu jest. Jednak im bliżej jestem, nie widzę ani śladu Nicka.
Może mamy się z nim spotkać. Kiedy Kolan mnie zauważa, przeciska się obok dziewczyn, od razu je oddalając. Jego zwykła czarna czapeczka jest nisko naciągnięta na oczy, zasłaniając połowę jego twarzy. Ale nie pomaga na ukrycie małego uśmieszku, który jest zarezerwowany tylko dla mnie. Nikt inny go nie dostaje, z wyjątkiem Faith czasami. -
Oto solenizantka – duma cicho, a uczucie rozbrzmiewa
głośno i wyraźnie w jego głębokim głosie. Obejmując mnie ramionami, podnosi mnie do góry, dając mi niedźwiedzi uścisk, który prawie wyciska ze mnie życie. -
Cześć,
wielki
bracie
–
witam
go
z
głośnym
pocałunkiem w policzek, upewniając się, że uważam na jego spuchniętą szczękę. Moje serce boli za każdym razem, kiedy to widzę, ale przyzwyczaiłam się do oglądania go posiniaczonego. To część tych walk, w których bierze udział. Nienawidzę tego, ale on 57 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
to kocha i zarabia na tym dobre pieniądze. To tak nas utrzymywał odkąd wydostał nas z domu rodziców, kiedy miałam szesnaście lat. – Co ty tu robisz? – Pytam. Stawia mnie z powrotem na nogi. -
Przyjechałem, żeby zabrać cię na twoje urodziny.
Wiem, że ciocia Linda robi dla ciebie kolację, myślałem o tym, żeby uderzyć do Frozen Sweets zanim tam pójdziemy – odpowiadam, mówiąc o mojej ulubionej lodziarni w mieście. Zakładam, że oznacza to iż nie dołączy do nas na kolacji. Nie to, żebym była zaskoczona, ale szkoda. Nie spędza czasu z rodziną.
Nigdy. -
Pewnie. Czy Nick spotka się z nami?
Coś przeskakuje w wyrazie jego twarzy, ale jest to tak szybkie, że zaczynam się zastanawiać, czy sobie tego nie wyobraziłam. -
Nie. Nie dzisiaj.
-
Och – bełkoczę, a rozczarowanie uderza mnie głęboko.
-
Czy w takim razie to oznacza, że nie chcesz iść? – Pyta
z zaciśniętą szczęką, a jego ton zbija mnie z tropu. -
Oczywiście, że chcę. Byłam po prostu ciekawa. –
Trochę jego napięcia znika, wzmagając moje podejrzenia. – Co się dzieje, Kolan? Czy wszystko w porządku?
58 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Czy on wie o tamtej nocy? Mój żołądek opada na tę myśl. Nie, z pewnością coś by powiedział. Zawiesza ramię wokół mojej szyi. -
Tak, Kate, wszystko w porządku. Chodź. Wynośmy się
stąd i dam ci twój prezent urodzinowy. -
Ochh, co to jest, co to jest?
Chichocze. -
Zobaczysz.
Dziesięć minut później docieramy do lodziarni. Kolan zamawia moje ulubione lody o smaku gumy do żucia i napój gazowany dla siebie, zanim zajmujemy miejsce przy stoliku na zewnątrz. Od razu wbijam się w moje lody, jęcząc na kremową rozkosz. Przysięgam, mogłabym żyć na tych rzeczach. Słysząc chichot Kolana, patrzę w górę, aby zobaczyć, że obserwuje mnie z rozbawieniem. Uśmiecham się. -
Dzięki, za wyciągnięcie mnie. Poprawił mi się humor,
kiedy wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam cię tam. Czuję się, jakbym nie widziała cię od wieków. – Wraca później niż zazwyczaj. Zawszę śpię, kiedy dociera do domu i nadal śpi, kiedy ja wychodzę do szkoły. -
Wiem. Przepraszam, że ostatnio nie było mnie zbyt
często w pobliżu. 59 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Macham ręką na jego poczucie winy. Nie martw się o to. Byłeś zajęty pracą. Jestem dużą dziewczynką. Nie musisz się mną opiekować. Jesteś moją małą siostrzyczką, zawszę będę się tobą opiekował. Moje gardło się zaciska na jego szczere słowa. Sięgając, przykrywam jego dużą dłoń swoją i krzywię się, kiedy czuję ostre strupy pokrywające jego knykcie. -
Wiem. Zawsze dobrze się mną opiekowałeś.
Kręci głową. -
Ostatnio się nie spisywałem. Zostałem złapany w
pewne gówno, ale obiecuję, nigdy więcej. Marszczę brwi, zastanawiając się, skąd to wszystko się bierze. Ostatnią rzeczą, jeśli chodzi o mnie, którą kiedykolwiek powinien czuć jest poczucie winy. Sięga do tylnej kieszeni i kręcza mi kopertę. -
Co to jest? – Pytam.
-
Twój prezent urodzinowy.
60 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Otwieram ją z uśmiechem, który znika, gdy widzę, co to jest. Bilet w jedną stronę do Columbii, w Karolinie Południowej. Rzucam Kolanowi zszokowane spojrzenie. -
Co się dzieje? Co to jest?
-
Nowy początek – odpowiada cicho. – Dla nas obojga. –
Patrzę na niego, nie mogąc zrozumieć tego, co mówi. Wzdycha ciężko i pochyla się do przodu. – Posłuchaj, złożyłem ci obietnicę Kate i jej dotrzymuję. Mówiłem ci, że kiedy będę wystarczająco dorosły, wydostanę nas stąd w cholerę. Mam możliwość na zrobienie kariery w profesjonalnych walkach, a szansa leży tam. – Wskazuje na bilet samolotowy. – Chcę ją wykorzystać. To nasza szansa; to jest to, na co czekaliśmy przez całe życie. Miejsce, gdzie możemy zacząć od nowa, z dala od tego miejsca, gdzie nikt nie będzie wiedział, skąd pochodzimy. Możemy wydostać się spod przekleństwa bycia dziećmi Lorraine i Keitha i być tym kim, kurwa, chcemy. Mój wzrok opada na bilet, który trzymam w dłoni. Myśl o nowym początku brzmi niesamowicie, a jednocześnie niezwykle przerażająco. -
Nie chcesz jechać – zauważa, opadając na krzesło.
-
Nie, to nie to.
Więc, co? Wyglądasz, jakbym właśnie zabił twoje marzenia. Kręcę głową. 61 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Pomysł brzmi wspaniale, wiesz jak bardzo nienawidzę
tego miejsca, ale jest to również przerażające. To wszystko, co znamy. -
Nie ma się czego bać. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Na mojej twarzy pojawia się smutny uśmiech. -
Wiem. Nie o to chodzi. To tylko… - przerywam, nie
wiedząc, jak to wytłumaczyć. -
Będę dobrze zarabiał. Będę w stanie pozwolić sobie na
opłacenie twojej szkoły kosmetycznej, którą chciałaś zrobić i wygląda na to, że mają tam jedną naprawdę dobrą. To nasza szansa, Kate. Weźmy ją. szepczę.
A co z ludźmi, których kochamy? Faith i… Nick –
O Boże, nie mogę przeprowadzić się z dala od niego. Nie ma mowy. -
Zapomnij o nim – warczy, jego wyraz twarzy zmienia się w
zimy. Patrzę na niego, jakby był szalony. -
Dlaczego miałabym o nim zapomnieć? Dlaczego ty miałbyś?
-
On odszedł.
On…
62 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wzdrygam się, ostre słowa uderzają we mnie jak cios w twarz. -
O czym ty mówisz? Nie odszedł. Właśnie go widziałam kilka
dni temu. Kręci głową, wściekłość przyciemnia jego oczy do odcienia, którego nigdy wcześniej nie widziałam. -
Wyjechał do Virginii, żeby trenować z FBI.
Przez moje ciało przetacza się lęk i pędzi do uszu, przysięgając, że źle go usłyszałam. -
Nie. – Kręcę głową. – Nie, kłamiesz. Nie odszedłby. Nie bez
pożegnania. Przez zamazany wzrok widzę, jak wyraz twarzy Kolana łagodnieje. Pochyla się i łapie mnie za rękę. -
Kate, posłuchaj.
-
Nie! – Wyrywam mu się i wstaję. – Kłamiesz. Nie zrobiłby
tego. – Mój oddech się rwie, kiedy staram się wciągnąć powietrze, ale nie mogę. Moje serce jest tak boleśnie ściśnięte, że nie mogę oddychać. -
Uspokój się! – Wypluwa.
-
Nie, nie chcę tego słuchać – przerywam, biegnąc szybciej niż
kiedykolwiek wcześniej w życiu. Słyszę jak Kolan krzyczy za mną, ale nie zatrzymuję się. Popycham się bardziej, strach i panika napędzają
63 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
mnie szybkością, o posiadaniu której nie wiedziałam. Biegnę przez parki, przeskakuję przez zabawki, kiedy pędzę na skróty. Do Nicka.
Proszę, Boże. Proszę, Boże. Nie zrobiłby tego. Nie zostawiłby mnie. Na tę myśl wyrywa się ze mnie szloch, pieczenie w nogach i sercu nie robi nic aby stłumić przecinający mnie ból. Docieram na ranczo w rekordowym tempie i walę w drzwi. Pop otwiera z telefonem przy uchu, jego spojrzenie jest zaniepokojone moim stanem. -
Wszystko w porządku, synu, jest tutaj – mówi do kogoś, kto
jak zakładam jest Kolanem. – Tak, nie ma problemu. -
Gdzie Nick? – Pytam, kiedy się rozłącza, moje słowa są
zdyszane i wypełnione pilnością. – Muszę się z nim zobaczyć, Pop. To ważne. Jego ramiona opadają, a na jego twarzy pojawia się żal, odsłaniając moje najgorsze obawy. Nowy strach chwyta moją klatkę piersiową; to natychmiastowe i zatrzymujące serce. Kręcę głową w zaprzeczeniu. -
Proszę powiedz mi, że to nie prawda – błagam szeptem. –
Proszę, nie mów mi, że odszedł. Że mnie zostawił. Z przekleństwem przyciąga mnie do siebie, jego silne ramiona trzymają mnie mocno. 64 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Będzie dobrze, Katelyn. Nie zostawił cię. Wyjechał dla siebie.
To dobra rzecz dla niego, kochanie. Dobra okazja. To była decyzja, której nie podjął łatwo.
To nie może się dziać. Nie może mi tego mówić. -
Nawet się nie pożegnał. – Ból jakiego nigdy nie znałam
uderza głęboko, grożąc mi kolejnym niszczącym duszę szlochem. -
Nigdy nie chciał cię zranić, kochanie. Jego też to zabijało.
Widziałem to. – To sprawia, że płaczę mocniej. Pop przyciąga mnie bliżej, jego ciepłe dłonie pocierają moje plecy w górę i w dół. – Zostawił coś dla ciebie. Pozwól mi to przynieść. Kiedy idzie do kuchni owijam się ramionami, czując się zmarznięta i pusta. Wraca po chwili z małym, zapakowanym prezentem i kopertą. Biorę je od niego z wahaniem, niepewna czy chcę wiedzieć, co jest w środku. -
Dlaczego nie usiądziesz przy stole, żeby to otworzyć?
Kręcę głową. -
Nie, ale dziękuję – wyduszam przez ściśnięte gardło. – Jeśli
nie masz nic przeciwko, pójdę nad potok. Muszę być teraz sama. -
Absolutnie nie mam nic przeciwko. Tylko obiecaj mi, że nie
pójdziesz z powrotem do miasta. Przyjdź najpierw tutaj, to cię odwiozę. Kiwając głową wychodzę przez drzwi i tępo podążam nad rzekę, która płynie z tyłu posiadłości. Oddalona o jakieś pięć minut spaceru. 65 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jest to miejsce, gdzie jest się otoczonym tylko przez naturę. To miejsce, gdzie zawsze czułam się bezpiecznie. To gdzie się śmiałam, płakałam i stworzyłam jedne z najpiękniejszych wspomnień. To było nasze miejsce. Moje i Nicka. Siadając na zielonej trawie, słucham dźwięku płynącej wody, ale to nie przynosi spokoju jak zazwyczaj. Patrzę w dół, na prezent, który trzymam w rękach przez dłuższy czas, niepewna czy poradzę sobie z tym, co jest w środku, ale zwycięża ciekawość. Z tak głębokim oddechem, jaki mogę zaczerpnąć, ocieram mokre policzki i najpierw otwieram kopertę, a słowa się rozmywają, kiedy moje płonące oczy starają się skupić. Katelyn,
Wiem, że to gówniane pożegnanie. Przepraszam. Martwiłem się, że gdybym to zrobił osobiście nie byłbym w stanie odejść, a tak jest najlepiej, zwłaszcza dla ciebie. Choć wszystko się ułoży, zobaczysz. Twój twardogłowy brat zadba o ciebie, a może będzie na odwrót.
Ucieka ze mnie chichot, ale natychmiast zmienia się w szloch.
Jesteś silna, Kate, silniejsza niż zdajesz sobie z tego sprawę. Zrobisz wielkie rzeczy i nie dlatego, że musisz sobie 66 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
coś udowodnić, ale dlatego, że jesteś kimś więcej. Jesteś wszystkim. Nigdy nie zapomnę naszej nocy razem. Nigdy nie zapomnę chwil spędzonych z tobą. Wszystkiego najlepszego. Nick.
Zasysam ostry, bolesny wdech, starając się kontrolować oddech, ale przecina mnie ból, uniemożliwiając to. Ze szlochem zamkniętym w klatce
piersiowej
oraz
zaciśniętym
gardłem,
rozrywam
papier
odsłaniając mały, różowy karton z niebieską kokardą. Dłonie mi się trzęsą, kiedy podnoszę górę by zobaczyć, co jest w środku i agonia, którą trzymałam zamkniętą w środku, wyrywa się na wolność. Opadam na twardą ziemię i przyciskam do piersi różowy, wydrążony kamień w kształcie serca, na którym wygrawerowany jest napis, Jesteś kimś więcej. Ten piękny prezent zabiera mnie z powrotem do chwili z przeszłości, która rozpoczęła się boleśnie, ale skończyła pięknie. To był dzień, w którym jeszcze bardziej zakochałam się w Nicku Stonie.
Dwa lata wcześniej. Siedząc nad potokiem przyciskam kolana do piersi i wypłakuję całe swoje upokorzenie i zranione uczucia. Łzy moczą moją drogą, cerwoną, jedwabną sukienkę na którą Kolan oszczędzał, żeby mi kupić, wszystko na te głupie tańce. 67 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Tańce, na które miałam iść z Tommym Powersem, najpopularniejszym chłopakiem w szkole, tylko po to, aby dowiedzieć się, że był to okrutny żart. Zakład. Powinnam wiedzieć lepiej. Można by pomyśleć, że czułam się zraniona, ponieważ coś do niego czułam, ale to dalekie od prawdy. Nigdy nie miałam do niego tego typu uczuć. Jednak, gdy najpopularniejszy chłopak w szkole poprosił mnie, żebym poszła z nim na bal poczułam się… ważna. Po raz pierwszy w życiu pomyślałam, że jednak mogłam się wpasować. Że może dzieciaki, które zawsze unikały mnie z powodu moich rodziców, dorośli i zobaczyli, że w niczym ich nie przypominałam. Może dostawałam szansę. Ha! Nie, w tym przypadku tak nie było i byłam głupia nawet tak myśląc. Chociaż Tommy był cholernie przekonywujący. Nawet poprosił mnie z bukietem kwiatów. Jedyne, jakie kiedykolwiek otrzymałam, a wszystko to w imię jakiegoś głupiego zakładu. Zasad był prosty. Zabrać mnie na tańce, pieprzyć siostrę Kolana Slade’a i dostanie tysiąc dolarów. Nikt nie wierzył, że będzie na tyle odważny, żeby to zrobić. Był. Kiedy podeszłam i podsłuchałam jego rozmowy o tym z kumplami, żartującego z nimi o tym, jak zamierza to zrobić, upokorzenie uderzyło we mnie głęboko i mały kawałek mnie umarł. Kiedy zdał sobie sprawę z tego, że stałam za nim, nie miał nawet na tyle przyzwoitości, żeby wyglądać na skruszonego. Tylko uśmiechnął się do mnie zarozumiale i wzruszył ramionami. 68 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Straciłam kontrolę; chlusnęłam mu drinkiem w twarz i popychałam go do tyłu, aż się potknął i przewrócił stół za sobą. To wtedy wkroczyła Missy Robins, suka spojrzała na mnie z góry na dół z przekąsem. -
Naprawdę, Katelyn, sama jesteś sobie winna. Masz urojenia,
jeśli myślisz, że Tommy czy jakikolwiek inny facet tutaj chciałby być widziany z takim śmieciem, jak ty. Jestem zaskoczona, że nawet zrobił to dla pieniędzy. Chciałam na nią naskoczyć, wydrapać jej oczy i zranić ją tak bardzo, jak oni wszyscy zranili mnie. Zamiast tego, uciekłam. Zdjęłam obcasy i pobiegłam tak szybko, jak tylko mogłam. Biegłam, aż dotarłam tutaj. Do mojego sanktuarium. Dźwięk pękającej gałązki informuje mnie o jego obecności tuż przed tym, kiedy siada obok mnie. Niesamowity zapach Nicka i jego bliskość przynosi pierwsze uczucie spokoju, jakie czułam od czasu tego okropnego incydentu. wzroku. -
Skąd wiedziałeś, że tu jestem? – Pytam nie podnosząc
Faith zadzwoniła i powiedziała, że uciekłaś zdenerwowana.
Pomyślałem, że tu cię znajdę. Ponieważ to jest moja samotnia, a on jest moim bezpiecznym schronieniem. -
Powiesz mi, co się stało? 69 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kręcę głową, wciąż odmawiając spojrzenia na niego. Jeśli powiem jemu albo Kolanowi, zabiją Tommy’ego i wszystkich zaangażowanych. Nie chcę, żeby wpadli w kłopoty. -
Katelyn, spójrz na mnie. – Odsuwając moje ramiona, unosi
mój podbródek, zmuszając mnie abym na niego spojrzała. Jego ekspresja mięknie na ból wyryty na mojej twarzy, ale jego oczy pałają wściekłością, która wysyła lód przez moje żyły. – Czy on cię skrzywdził? Przytakuję, nie będąc w tej chwili w stanie mówić. -
Położył na tobie swoje pieprzone ręce?
Kręcę głową i w końcu znajduję głos. -
Nie, ale bolałoby mniej gdyby to zrobił – wyduszam, moje
serce łamie się od nowa, kiedy o tym myślę. – To był zakład, Nick. Wszystko to było tylko jakimś głupim zakładem, żeby mnie upokorzyć. – Opuszczam głowę z powrotem na kolana i płaczę. – Czuję się tak głupio. Powinnam wiedzieć lepiej. -
Hej, daj spokój, Kate. Nie jesteś głupia, ten mały skurwiel
jest. Zwłaszcza, jeśli sądzi, że się z tego wywinie. -
Powinnam wiedzieć lepiej. Czuję się okropnie, że Kolan tak
ciężko pracował, aby kupić mi tę sukienkę i wszystko poszło na nic. -
Myślisz, że cokolwiek z tego go obchodzi, kiedy tak cierpisz?
Jesteś wszystkim, co ma znaczenie, a nie pieniądze. Patrzę na niego, a moje serce topnieje na jego miłe słowa. Unosi kciuk i przesuwa nim po moich mokrych policzkach, a jego wzrok posępnieje. 70 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Odwracając wzrok, wpatruję się w oświetloną światłem księżyca wodę. -
Pewnego dnia wydostanę się stąd i będę kimś. Mam zamiar
udowodnić wszystkim, że jestem kimś więcej niż tylko śmieciem, za którego mnie uważają. Wyrywa się z niego rozwścieczone warknięcie, zanim chwyta moją twarz i przyciąga mój wzrok do swojego. -
Nie masz nic do udowodnienia. Słyszysz mnie? Ci ludzie są,
kurwa, niczym, Katelyn. Chcesz wiedzieć, dlaczego te suki zawsze były dla ciebie wredne? Dlatego, że są zazdrosne. Jesteś piękna; najgorętsza laska, jaka jest w tym cholernym mieście i nie mogą tego, kurwa, znieść. – Jego głos mięknie, ale wściekłość nie znika. – Jak do cholery myślisz, dlaczego Kolan i ja grozimy tym licealnym skurwielom, żeby nawet na ciebie nie patrzyli? To nie dlatego, że jesteś niewystarczająco dobra, Kate, oni nie są wystarczająco dobrzy dla ciebie. Prawdopodobnie
była
to
najpiękniejsza
rzecz,
jaką
ktokolwiek,
kiedykolwiek mi powiedział. -
Rozumiesz?
Przytakuję, z szeroko otwartymi oczami i trochę sztywno, ponieważ wciąż trzyma w dłoniach moją twarz. Jesteś. Kimś. Więcej – mówi, podkreślając każde słowo. – Powiedz to. Chcę, żebyś to powiedziała. Przełykam ciężko i wpatruję się w jego zaciekłe, niebiesko-szare oczy.
71 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Jestem kimś więcej.
-
I nigdy, kurwa, o tym nie zapominaj.
wyboru.
Korekta: Asher95
Dobrze – zgadzam się, czując jakbym w tej kwestii nie miała
Kiedy jego wzrok opada na moje usta, moje serce przestaje bić. Przysięgam, że chce mnie pocałować. Modlę się o to. Zamiast tego, opuszcza ręce z mojej twarzy i umieszcza między nami niewielki dystans, wpatrując się teraz w potok. -
Moje życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdybyś mnie kochał –
szepczę, zanim będę w stanie o tym pomyśleć. Śmieje się myśląc, że żartuję. Nie żartuję. Ale pozwalam mu tak myśleć. Wiem, że jeśli powiem mu prawdę, to ucieknie stąd w mgnieniu oka. -
Uwierz mi, twoje życie nie byłoby lepsze.
Przechylam głowę z zaciekawieniem. kochać.
Dlaczego tak mówisz? Nie jestem do tego zdolny. Jestem zbyt złamany by kogoś
Wpatruję się w jego profil i moje już uszkodzone serce rozbija się jeszcze bardziej. To nie jest pierwszy raz, kiedy zastanawiam się, co do cholery mu się przytrafiło, co sprawiło, że taki jest. Myślę, że wszyscy jesteśmy trochę uszkodzeni, Nick. Ja wiem, że jestem.
72 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Kolejny powód, że to by nie zadziałało.
No nie wiem – szepczę. – Czasami, dwa złamane kawałki tworzą całość. Jego głowa odwraca się z powrotem do mnie, a jego oczy są pełne rezerwy. Coś przechodzi między nami, coś, co przenika do mojej duszy. Wiedząc, że to staje się dla niego za ciężkie, porzucam rozmowę i pozwalam opaść włosom; ocierając palcami grube pasma, zanim kładę się na plecach i wpatruję w gwiazdy. Czuję na sobie jego wzrok, ale nie przyznaję się do tego i czekam cierpliwie, aż do mnie dołączy. W końcu kładzie się blisko mnie, tak blisko, że wsiąka we mnie ciepło jego ciała, ogrzewając każde zimne i samotne miejsce wewnątrz mnie. Skupiamy się na nocnym niebie nad nami, pozwalając ciszy wypełnić powietrze, dopóki nie przełamuje jej kilka minut później. - Jesteś zbyt doskonała, żeby być uszkodzona. – Jego słowa są tak ciche, że ledwie je słyszę. Z uśmiechem przesuwam się nieco bliżej, kładąc głowę w zgięciu jego łokcia, utrzymując wzrok skierowany na gwiazdach. Zostajemy tak przez resztę nocy i po raz pierwszy w życiu osiada we mnie ciepły spokój. Każda emocjonalna rana i blizna zaczyna się goić. Wszystko z powodu faceta obok mnie. Tego, który sprawia, że czuję się cała – tego, który sprawia, że czuję się bardziej sobą.
Wracając do teraźniejszości, kładę się dokładnie w tym samym miejscu, wciąż ściskając przy sercu różowy kamień. Tylko, że tym razem nie czuję spokoju, czuję się zupełnie martwa w środku. 73 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Był moją drugą, złamaną połówką i teraz już nigdy nie będę znów cała.
ROZDZIAŁ 5 Kately
Siedem lat później
– Kolan Slade, znany mistrzowski bokser z EFC uciekł z miasta po tym jak został wydany nakaz jego aresztowania w niedzielę rano. Dwudziestosiedmiolatek jest oskarżony o gwałt pierwszego stopnia, wraz z napaścią i pobiciem. Departament policji prosi o pomoc. Jeśli ktokolwiek zna miejsce jego pobytu, proszę kontaktować się z Wydziałem Policji w Charleston na 555 — Wyłączam telewizor, zanim prezenter może zakończyć recytację numeru telefonu, nie będąc w stanie słuchać tego ani chwili dłużej. Wpatruję się w czarny ekran, widząc niewyraźnie, czując się zrozpaczona i całkowicie bezsilna. Dokładnie tak, jak czułam się przez ostatnie trzy dni, gdy próbowałam znaleźć mojego brata. Nigdy nie skrzywdziłby kobiety; nie wyjechałby w ten sposób i nie zostawiłby mnie bez żadnego kontaktu. Co sprawia, że jestem przerażona iż coś mu się stało.
74 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie mam się do kogo zwrócić. Cooper stara się być pomocny, ale wiem, iż myśli, że Kolan to zrobił. Myślę, że nie mogę go winić, ponieważ dowody wydają się być dość obciążające, ale to nadal boli. Wszyscy pozostali faceci też wątpią, co napina moją przyjaźń z Julią, Kaylą i Grace. Trudno mi być w pobliżu nich, gdy wszyscy myślą, że to zrobił. Cholerne media też nie pomagają jego sprawie. Wszyscy myślą, że jest winny. Jedyną osobą, która wie, że Kolan tego nie zrobił jest Faith, ponieważ zna go tak jak ja. Bez względu na wszystko, zamierzam dotrzeć do prawdy. Nie zrezygnuję z niego. I właśnie dlatego uciekłam się do znalezienia jedynej osoby, która może być w stanie mi pomóc. Spoglądam na kawałek papieru w swojej ręce z numerem telefonu należącego do mężczyzny, którego nie widziałam od siedmiu lat, ale nigdy nie zapomniałam. Jeszcze kilka godzin temu nie wiedziałam nic o życiu, którym żyje teraz. Dawniej Faith próbowała napomknąć o nim kilka razy, ale zawsze jej przerywałam, ponieważ myślenie o nim było za bardzo bolesne. Wciąż jest. Jednakże, może być jedyną osobą, która może pomóc mi teraz, a dla mojego brata przełknę swoją dumę i poproszę o pomoc. Po krótkiej rozmowie z Popem, z którym nie rozmawiałam tak długo, dowiedziałam się, że Nick jest rzeczywiście w FBI i mieszka na Florydzie. Zadzwonienie do niego może okazać się największym błędem w moim życiu, ale nie wiem, do kogo jeszcze się zwrócić. On jest moją ostatnią deską ratunku.
75 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Z głębokim oddechem ocieram łzy i wybieram numer. Przy pierwszym sygnale moje dłonie są zimne i spocone. Przy drugim, moje serce wali tak głośno, że to jest wszystko, co mogę usłyszeć. Gdy odpowiada na trzeci sygnał... odbiera mi mowę. –
Stone.
Brzmienie jego głosu zatrzymuje moje serce zupełnie. Powódź wspomnień uderza mnie jak fala, jedne lepsze bardziej niż inne.
Jesteś kimś więcej. –
Halo? - Jego głęboki głos wyciąga mnie z mgły.
–
Nick - chrypię szeptem.
Linia całkowicie cichnie. Szybko odchrząkam. – Tu Katelyn. –
Wiem.
Jego odpowiedź sprawia, że wysycha mi w ustach i milion myśli pędzi przez mój umysł. Ale trzymam je na dystans i przechodzę do zadania. – Wiem, że to jest naprawdę niespodziewanie, ale... potrzebuję twojej pomocy. Cisza.
76 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Nie mam nikogo innego w tej chwili.
Kiedy wciąż nic nie mówi mój niepokój wzrasta. Oblizuję zeschnięte wargi. – Um, nie jestem pewna, czy słyszałeś o Kolanie, ale... –
Widziałem wiadomości - odpowiada w końcu.
Siedzę przez chwilę, czekając aż powie coś więcej, ale nie robi tego. Jego swobodne zachowanie zamienia mój niepokój w rozdrażnienie. – Tak, jestem pewna, że cały świat widział do tej pory - narzekam. – W każdym razie, dlatego dzwonię. Potrzebuję pomocy w znalezieniu go. Martwię się o niego. Nie skontaktował się ze mną, wcale. –
Gliny mówią, że uciekł z miasta.
Moje plecy prostują się. – Tak, ale cóż gliny mówią wiele rzeczy, które są bzdurami. - Cisza wypełnia linię ponownie i to sprawia, że chore uczucie tworzy się w moim brzuszku. – Myślisz, że to zrobił, prawda? –
Katelyn - zaczyna, ale przerywam mu z gorzkim
śmiechem, wyczuwając prawdziwość mojego podejrzenia w jego tonie. –
Powinnam wiedzieć lepiej niż dzwonić do ciebie, nie
wiem, co myślałam. Chyba myślałam, że skoro byłeś jego najlepszym przyjacielem kiedyś i znasz go tak jak ja, to obchodziłoby cię to. –
Czy zechciałabyś mnie posłuchać? On...
77 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Zapomnij o tym. Nie potrzebuję cię. Nie potrzebuję
nikogo. Znajdę go i dowiodę jego niewinności sama. Przepraszam, że cię niepokoiłam. Miłego życia, Nick. –
Katelyn, nie waż się, kurwa, rozłączać. Ja...
Dokładnie to robię, ponieważ nie chcę aby słyszał, jak się załamuję. Nie zasługuje na to. Rzucam telefon przez pokój i ukrywam twarz w dłoniach, moje serce roztrzaskuje się na milion kawałków. Powinnam wiedzieć lepiej. Uświadomienie uderza głęboko, że naprawdę jestem sama, a jeśli tak ma być wówczas, tak jak powiedziałam wcześniej, zrobię to sama. Choćby się waliło i paliło znajdę swojego brata i dowiodę jego niewinności. Nie odwrócę się od niego, tak jak on nigdy nie odwrócił się ode
mnie.
78 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 6 Nick
Gdy linia zamiera, przeklinam i naciskam ponowne wybieranie, moje serce wali jak młot pneumatyczny w piersi. Nie odbiera. Nie pierwszy raz ani drugi. –
Kurwa! - Rzucam telefon na biurko i siedzę w przenikliwej
ciszy, szok wciąż pędzi przeze mnie na głos, który właśnie słyszałem. Moje oczy przenoszą się na zdjęcie, stojące na rogu mojego biurka, gdy próbuję pojąć, co się do cholery właśnie zdarzyło.
Siedem lat. Siedem pieprzonych lat, odkąd słyszałem jej głos, ale wiedziałem, że to ona w chwili, gdy przemówiła. Nigdy nie zapomnę tego dźwięku. Nienawidziłem strachu, jaki w nim słyszałem i bólu, szczególnie na moją reakcję. Gdy podnoszę telefon i wybieram jej numer jeszcze raz, wciąż nie odpowiada. –
Wciąż cholernie uparta jak widzę - mamroczę z frustracją,
gdy wstaję z krzesła i kieruję się do biura mojego szefa.
79 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Pukam w na wpół otwarte drzwi, sprawiając, że głowa Chiefa Reynoldsa unosi się szybko. – Stone, wejdź - mówi z machnięciem. – Co mogę dla ciebie zrobić? –
Hej szefie. Wiem, że to z ostatniej chwili, ale potrzebuję
urlopu, przy odrobinie szczęścia nie długiego. –
Urlopu? - Pyta ze zdziwieniem, prawdopodobnie dlatego, że
nigdy nie opuściłem żadnego dnia pracy w swoim życiu. Kiwam głową. Odchyla się na swoim krześle, wyglądając na niezadowolonego z tego pomysłu. – Ty i Jameson jesteście teraz w środku sprawy. –
Prawie skończyliśmy, a jeśli nie może skończyć sam, to
jestem pewien, że Caffrey lub Higgins może wkroczyć. –
Może. Ale oni nie są tak dobrzy, jak ty i Jameson razem, to
dlatego zrobiłem was partnerami. Jego słowa nie zaskakują mnie. To nie jest pierwszy raz, kiedy to powiedział. – Posłuchaj, nie pytałbym, gdyby to nie było ważne. Pociera ręką brodę w zamyśleniu. – Co, jeśli powiem nie? Patrzę na niego, próbując ustalić, czy jest poważny czy nie. Obstawiam bzdurę; jest twardzielem, ale nie dupkiem. – Wtedy złożę moją rezygnację.
80 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Unosi brwi. – To jest tak ważne, że odszedłbyś od swojej pozycji tutaj?
Potrzebuję twojej pomocy. Nie mam nikogo innego w tej chwili. Głos Katelyn odtwarzający się w mojej głowie sprawia, że odpowiadam bez wahania. – Tak. Wypuszcza oddech z rozczarowaniem. – W porządku. O jak długim czasie rozmawiamy? Wzruszam ramionami. – Nie wiem. Kilka tygodni może. –
Dobra - burczy. – Ale zrób to szybko, Stone. Nie lubię
być bez jednego z moich najlepszych agentów. –
Skończę to tak szybko jak mogę.
Kiwa głową. – Daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebował i idź wprowadź Jamesona, zanim wyjdziesz. –
Dzięki szefie. - Wychodzę i kieruję się do biura
Jamesona. Nie kłopoczę się grzecznym pukaniem i wchodzę do środka. Jest w trakcie odkładania słuchawki, gdy wchodzę. – Jasne, wchodź, czuj się jak u siebie w domu. - Sarkazm leje się z jego słów, gdy rozkłada ramiona przed sobą.
81 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Będę, dziękuję - odpowiadam z uśmieszkiem, zanim
zajmuję krzesło przed nim. Burczy. – Masz szczęście, że nie było tu mojej żony. –
Tak naprawdę, jestem nieszczęśliwy, ponieważ na
twoją żonę miło popatrzyć - mówię, wiedząc, że to go zdenerwuje. Chichoczę, gdy rzuca pustym kubkiem do kawy we mnie, mijając moją głowę. Możemy dokuczać sobie często, ale Ryder stał się dobrym przyjacielem i partnerem. Ufam, że pilnuje moich pleców i to mówi dużo, ponieważ nie ufam nikomu. – – trochę. –
Czego chcesz, dupku? Przyszedłem dać ci znać, że wyjeżdżam z miasta na
Wyjeżdżasz?
Kiwam głową. –
Gdzie?
–
Południowa Karolina.
Tak myślę. To miejsce, gdzie była ostatnim razem, gdy sprawdzałem. –
Na jak długo?
82 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
–
Przy odrobinie szczęścia tylko kilka tygodni.
–
Co powiedział szef?
–
Nie podoba mu się to, ale nie miał wyboru. Pojechałby,
tak czy owak, nawet gdybym musiał zrezygnować. Jego brwi wystrzeliwują do góry ze zdziwienia. – Whoa, brzmi poważnie. Czy wszystko w porządku? Wypuszczam oddech, myśląc o tym, w jak wielkim gównie Slade jest w tej chwili, jeśli doniesienia są dokładne. – Nie wiem, stary. Nie będę wiedział, dopóki się tam nie dostanę, ale stary przyjaciel potrzebuje teraz mojej pomocy, a ona nie ma teraz nikogo do kogo mogłaby się zwrócić. –
Ona?
Kiwam głową, ale trzymam buzię na kłódkę. To jest coś, o czym nie chcę rozmawiać. Na szczęście, szanuje to. – Czy mogę cokolwiek zrobić? –
Nie będziesz miał nic przeciwko aby skończyć samemu
sprawę Dollinsa, czy powinienem poprosić Caffrey, żeby mnie zastąpił? – Nie, jest w porządku. Poradzę sobie z tym. Kiedy wyjeżdżasz? –
Nie później niż jutro. Zarezerwuję pierwszy dostępny
lot - mówię, wstając. 83 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Nie denerwuj się, stary. Bądź w kontakcie i daj mi znać,
jeśli będziesz czegoś potrzebował. Wiesz, pilnuję twoich pleców. Kiwam głową. – Dzięki, ale przy odrobinie szczęścia nie będę tego potrzebował. Jeśli wszystko pójdzie dobrze dostanę się tam i szybko wrócę. Ponieważ nie mam wątpliwości, że zobaczenie jedynej dziewczyny, której nigdy nie zapomniałem, jedynej, która kiedykolwiek przedarła się przez moje obrony, rozpieprzy moją głowę i uczucia w najgorszy sposób.
84 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 7 Katelyn
Następnego dnia, na mojej przerwie na lunch, opuszczam salon i kieruję się do jedynego miejsca, w którym nigdy nie myślałam, że postawię stopę ponownie. Cryptic2. Klub tańca, który należy do jednego z
największych
dupków,
jakich
kiedykolwiek
miałam
godną
pożałowania szansę poznać... i spotykać się. Vince Padalecki. Poznałam go na uroczystym otwarciu baru. Był przystojny i czarujący delikatnie mówiąc, ale dowiedziałam się szybko, że to wszystko było grą. To był najbardziej katastrofalny związek, jaki kiedykolwiek miałam, a miałam ich sporą ilość. Jednak nie mogę tego żałować bez względu na to, jak okropne to było, ponieważ to były związki, które naprawdę otworzyły mi oczy. Gdy w końcu zapamiętałam, że jestem
kimś więcej.
Pocieram wnętrze mojego nadgarstka, specjalne słowa, które miałam wytatuowane na sobie, jako przypomnienie tego, czego nigdy nie zapomnę ponownie.
2
Tajemniczy, tajny
85 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To mogło wymagać kilku nędznych facetów, ale w końcu zebrałam to do kupy. Odmówiłam bycia traktowaną jak gówno w nadziei, że ktoś może mnie pokochać pewnego dnia. A kiedy mówię pokochać mnie, mam na myśli kochać mnie, a nie mój wygląd. W ciągu ostatnich kilku lat byłam samotna, ponieważ większość randek, na których byłam nie wypaliła. Żadnej iskry, żadnych uczuć. Zaczęłam myśleć, że to byłam ja, że może byłam tak pobita przez tych złych, iż nie miałam już tego sobie by czuć. Do tej wczorajszej rozmowy telefonicznej. Gula tworzy się w moim gardle, gdy powracam myślami do mojej krótkiej rozmowy z Nickiem. To nie powinno być dla mnie zaskoczeniem, że udało mi się czuć tak wiele w tak krótkim czasie gniew, ból, ale przede wszystkim, dojmująca tęsknota. Od chwili gdy usłyszałam jego głos, tak bardzo chciałam wrócić do tego czasu, gdzie czynił wszystko lepszym, tylko przez bycie w pobliżu mnie. Sprawił, że czułam się bezpiecznie. Jednak jego zimne zachowanie szybko to zmieniło i wszystko co czułam było zawodem miłosnym sprzed siedmiu lat, gdy czytałam jego pożegnalny list. Rozumiem, że prawdopodobnie był zaskoczony, ale nie musiał zachować się jak taki dupek. Oddzwonił kilka razy, ale nie odebrałam. Nie mogłam. To zbyt boli, a on nie będzie w stanie mi pomóc. Nie wtedy, gdy myśli, że Kolan to zrobił. Powinnam wiedzieć lepiej. Cokolwiek zaszło między Kolanem i nim przed laty zniszczyło ich przyjaźń. Zawsze zastanawiałam się, czy to dlatego, że Kolan dowiedział się o nocy między Nickiem i mną. 86 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Najlepsza noc w moim życiu. Nigdy nie pytałam Kolana w przypadku, gdybym była w błędzie, ale to zabijało mnie aby wiedzieć, czy to właśnie to ich skłóciło. Zwłaszcza, że jest to coś, co rozpoczęłam. Kolan zawsze był szalenie ochronny wobec mnie, dlatego ukryłam tak wiele związków przed nim. Jednak nie było żadnego ukrywania Vince'a, zwłaszcza po śladach, które zostawił na mnie... Otrząsam się ze wspomnień, zanim mogą pociągnąć mnie w dół. Krótko
po
fatalnej
rozmowie
telefonicznej
z
Nickiem,
dowiedziałam się, że Nikki Porter, suka oskarżająca Kolana o gwałt, kiedyś pracowała w Cryptic jako kelnerka i miała powiązania z Vincem. To dlatego doprowadzam do spotkania go ponownie. Jestem pewna, że Vince będzie cholernie z siebie zadowolony, że przychodzę do niego po informacje, ale zniosę to. Życie i wolność Kolana zależą od tego. Zbierając odwagę, wchodzę do pustego klubu i pokonuję drogę przez ekstrawagancką skórę i pluszowy czerwony aksamit. Dostrzegam Paula za ladą baru, czyszczącego i układającego szklanki. Unosi wzrok, gdy wyczuwa moje podejście, wstrząśnięty ale prawdziwy uśmiech rozjaśnia jego twarz. – Cóż cholera, jeśli to nie jest powiew przeszłości. – Hej, Paul. Dawno się nie widzieliśmy - witam się z uśmiechem. 87 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Pochyla się nad barem i nadstawia policzek do pocałunku. – Co cię sprowadza, piękna? –
Czy Vince jest w pobliżu? - Patrzy na mnie przez
chwilę, jego oczy są ostrożne i zaniepokojone. – Uwierz mi, nie pytałabym, gdyby to nie było ważne. –Tak, jest w swoim gabinecie na górze. –
Dzięki.
–
Krzycz, jeśli będziesz mnie potrzebować - woła do
moich oddalających się pleców. Rzucam mu machnięcie, następnie pokonuję drogę na piętro. Moje serce zaczyna bić szybciej, gdy pukam w zamknięte drzwi. –
Wejść - wrzeszczy znajomy głos.
Uspakajając nerwy, wchodzę z wysoko uniesioną głową i wyprostowanymi ramionami. Szok na twarzy Vince'a jest komiczny i gdybym nie nienawidziła go tak bardzo, roześmiałabym się. –
Coś takiego - duma zadowolony z siebie. – Jeśli to nie
jest mała lisica z mojej przeszłości. –
Vince - witam się z grzeczności.
Jego oczy wędrują w dół mojego ciała, łypiąc na mnie w sposób, który sprawia, że cofa mi się w żołądku. – Czemu zawdzięczam tę przyjemność? 88 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Muszę wiedzieć, gdzie znajdę Nikki Porter.
Odchyla się na krześle. – Nikki, co? To nie chodzi przypadkiem o twojego brata gwałciciela, prawda? Moje ręce zaciskają się przy bokach. – Kolan jej nie dotknął. Jego zadowolony z siebie uśmiech rozszerza się. – Nie zakładałbym się w tej sprawie. – gierki.
Co o niej wiesz? - Pytam, nie będąc w nastroju na jego
–
Co to oznacza dla mnie, jeśli ci powiem? - Nie
przegapiam sugestii w jego pożądliwym spojrzeniu. –
Twój biznes.
Śmieje się, nie biorąc mnie na poważnie. –
Jestem pewna, że nie zapomniałeś, kim są moi
przyjaciele, Vince. Niektórzy z nich są ludźmi, którzy dbają o przestrzeganie prawa. To nie byłoby dobre dla ciebie albo twojego biznesu, gdybym powiedziała im o wszystkim dodatkowych procederach, które dzieją się tutaj. Jego wyraz twarzy zmienia się w kamienny, furia, którą rozpoznaję dobrze, zapala się w jego oczach. – Bądź ostrożna, mała dziewczynko. Nie zapominaj, do czego jestem zdolny.
89 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Odpycham strach, próbujący pełznąć w górę mojego kręgosłupa. – Nie strasz mnie. A więc, dasz mi informacje, czy mam uczynić twoje życie trudnym i znaleźć informacje w jakiś inny sposób? Cisza pochłania pokój, gdy patrzy na mnie ze sztyletami w oczch. Biorę to za sposób w jaki łypał na mnie każdego dnia. –
Annihilation3 - mówi, zaskakując mnie.
–
Co?
–
To podziemny klub, w którym pracuje. Jestem pewien,
że to właśnie tam spotkała twojego brata dupka, ponieważ posiada on tam jeden z pokojów. Z tego co słyszałem, jest ich najwyżej płacącym klientem - dodaje, jego zadowolony z siebie uśmiech wraca. Nie zwracam uwagi na jego zniewagę, wiedząc, że chce mnie sprowokować. – To jest wszystko, co chciałam wiedzieć. Dzięki, Vince, miłego dnia - drwię, zanim odwracam się by wyjść. –
Nie mów, że cię nie ostrzegłem, moja mała lisico.
Pokazuję mu palec ponad ramieniem, zanim zatrzaskuję drzwi za sobą, moja twarz jest gorąca z gniewu, toczącego się wewnątrz mnie. Paul obserwuje mnie ostrożnie, gdy schodzę po schodach. – Myślę, że możesz użyć jednego z nich - mówi, przesuwając szklankę z jakimś bursztynowym płynem w kierunku mnie.
3
Unicestwienie, zagłada
90 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Kusząc, ale nie. Muszę zachować jasność umysłu w tej
chwili – mówię. – Co możesz mi powiedzieć o Annihilation? Jego brwi unoszą się. – Że to nie jest miejsce dla kogoś takiego jak ty. –
Dzięki za komplement. - Uśmiecham się.
–
Jestem poważny, Katelyn. Cokolwiek kombinujesz,
trzymaj się z dala. Ludzie tam nie opieprzają się. Wytropią cię z mili. Szczególnie ubraną w ten sposób. Patrzę na mój strój. Czarne krótkie spodenki, sandały, i koszulka z odkrytymi ramionami jest moim zwykłym strojem do pracy. – Co jest nie tak z tym, co mam na sobie? Uśmiecha się. – Nic … chyba, że jedziesz na drugi koniec świata.
91 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 8 Katelyn
Tętno bębni w moich żyłach i ryczy w moich uszach, gdy przechodzę przez wejście ciemnego, wilgotnego klubu. –
Zatrzymaj się, kochanie. - Gigantyczny mężczyzna
przy drzwiach chwyta mnie za nagie ramię, wybierając mnie z pośród wszystkich innych wchodzących ludzi. – Nie rozpoznaję cię. - Mierzy mnie wzrokiem. – A z pewnością zapamiętałbym cię. Gdybym nie czuła się już naga w swoim skąpym stroju, poczułabym się teraz. Po komentarzu Paula spróbowałam zrobić małe rozeznanie, zanim przyszłam. Nie byłam w stanie znaleźć dużo, ale widziałam kilka zdjęć na czyimś Facebooku, i większość dziewczyn w tle była ubrana tak, jakby należały do burdelu. Podobnie jak wiele innych dziewczyn mijających mnie w tej chwili. Dzięki buduarowym zdjęciom, które miałam zrobione kilka lat temu z dziewczynami, miałam kilka rzeczy pod ręką i mogłam stworzyć doskonały strój. Z bordowym gorsetem, maleńkimi czarnymi krótkimi spodenkami, kabaretkami i skórzanymi butami do uda, myślałam, że z całą pewnością będę pasować. Myślałam, że nikt nie zauważy mnie
92 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
wśród morza ciał. Przez ostre, oceniające oczy tego mężczyzny to było oczywiste , że bardzo myliłam się.
Zachowaj spokój, Kate. Masz to. –
Jestem przyjaciółką Nikki Porter's. Powiedziała mi,
żebym wpadła. Wstrzymuję oddech, modląc się by Vince nie podpuścił mnie, abym szukała wiatru w polu i ten facet zna Nikki. –
Imię? - Pyta, wyraz jego twarzy pozostaje twardy.
Cholera! –
Natasha.
Ocenia mnie, zanim chwyta mikrofon, który jest przypięty do jego koszuli i mówi do niego: – Szefie, jesteś tam? Cholera, jestem złapana. – Nikki.
Tak, mam tu dziewczynę, która mówi, że przysłała ją
Ostrzeżenie Paula o niebezpiecznych ludziach, którzy prowadzą to miejsce rozbrzmiewa w mojej głowie i sprawia, że ołów osiada się w moim bebechu. Właśnie mam wyrwać się z chwytu tego faceta i rzucić się do ucieczki, kiedy cofa się, uwalniając mnie z uniesieniem brody. – Idź do środka.
93 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Szok sprawia, że patrzę na niego dobrą chwilę, zanim szybko ruszam. – Uch, dzięki. Wypuszczam drżący oddech, gdy odchodzę pośpiesznie. Nie mam pojęcia, co się właśnie zdarzyło, ale dziękuję moim szczęśliwym gwiazdom. Muzyka staje się głośniejsza, gdy zbliżam się do czarnej aksamitnej zasłony. – 'Closer' Nine Inch Nails ryczy z głośników, głośny rytm wibruje pod moimi stopami. Zbierając opanowanie, przesuwam na bok czarny materiał i wchodzę. To, co widzę sprawia, że zatrzymuję się jak wryta.
O. Mój. Boże. To jest niepodobne do niczego, co kiedykolwiek wcześniej widziałam. Światła stroboskopowe błyskają w ciemnym pomieszczeniu, dając mignięcia grzesznego lochu, gdy ludzie poruszają się. Ludzie, którzy nie są tacy jak ja. Dziewczyny w skórze są prowadzone wokół na smyczach połączonych z kolczastymi obrożami. Większość z nich chodzi z opuszczonymi głowami, kilka ma piłki kneblujące w ustach, a inne mają nadgarstki związane przed nimi. Jedna dziewczyna, która mija mnie jest ciągnięta za cienki łańcuch, który jest przymocowany do klamerek na sutkach, jej nagie piersi są odsłonięte by wszyscy je widzieli.
Dobry Boże, gdzie ja do cholery jestem? 94 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wchodzę, badając więcej z mojego otoczenia, i widzę scenę daleko w tyle, wyglądającą jakby została przygotowana do jakiegoś rodzaju widowiska. Gdy poruszam się wzdłuż ścian, patrząc na parkiet zalany ciałami, przypadkowo wpadam na coś. Spuszczając wzrok, odskakuję z piskiem. – O cholera. Och, tak mi przykro - przepraszam dziewczynę, która klęczy przed mężczyzną. Odwracam spojrzenie i szybko przenoszę się do centrum pomieszczeniu, upewniając się, że zostanę z dala od ciemnych kątów.
Jestem w bardzo nieznanej sytuacji. Idę długim korytarzem, ale szybko docieram do kolejnego nagłego zatrzymania się. Nic - i mam na myśli nic - nie mogło mnie przygotować na to, co widzę teraz. Przeszklone pokoje w szeregu z każdej strony mnie. Pokoje, gdzie każdy rodzaj niewolnictwa rozgrywa się, otwarte na widok wszystkich. Gapię się na dziewczynę, która jest pochylona nad stołem ze związanymi nadgarstkami, krzycząc z przyjemności, gdy dostaje klapsy dużą łopatką. Wspomnienie Vince'a, mówiącego mi, że Kolan posiada jeden z tych pokoi wyróżnia się w moim umyśle i sprawia, że mam mdłości. – Czy mogę pomóc? Obracam się na obcasach z zaskoczonym okrzykiem i podnoszę wzrok na atrakcyjnego mężczyznę, ubranego w drogi garnitur. Moja twarz płonie wiedząc, że właśnie złapał mnie, gapiącą się na parę w pokoju. – Cześć - piszczę. – Um, pracujesz tu? 95 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Spogląda na mnie, jego ciemne oczy są rozbawione. – Nie. Jestem tylko członkiem. – Członkiem? –Tak. Nie mam pojęcia, co się z tym wiąże, i nie chcę również. – Czy jest jakaś szansa, że znasz moją przyjaciółkę Nikki Porter? Pracuje tutaj. – Tak, znam ją. Każdy ją zna. – Czy wiesz, gdzie mogę ją znaleźć? Wzrusza ramionami. – Prawdopodobnie w jej pokoju za kulisami, szykującą się na scenę. – Scenę? Kiwa głową. – Czwartki są zazwyczaj jej nocami. Chociaż ze wszystkim, co się właśnie wydarzyło ze Sladem, kto wie co będzie dziś wieczorem. W duchu napinam się na wzmiankę o Kolanie. – Tak, to straszne, co jej zrobił. - Słowa są gorzkie na moim języku. – Znasz go? –
Oczywiście. Wszyscy go znają. Jest teraz najbardziej
odnoszącym sukcesy bokserem w EFC... albo był, skoro poszedł i spieprzył to wszystko.
96 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Moje pięści zaciskają się po bokach, gdy czuję pragnienie by przywalić mu w gardło, ale powstrzymuję się. – Cóż, lepiej pójdę zobaczyć się z Nikki, zanim zacznie się przedstawienie. –
Myślałem, że byłaś nowa - mówi, znaczący uśmieszek
przekrzywia jego wargi. – Jeśli nie będziesz ostrożna, słodka dziewczyna jak ty może zostać zjedzona żywcem w takim miejscu. Przez wyraz jego oczu odnoszę wrażenie, że tym kimś może być on. Jest atrakcyjny, z rodzaju: bardzo zadbany. Gdyby właśnie nie wyśmiał mojego brata, a ja chciałabym być prowadzana wokół na smyczy i być złojona batem, wtedy prawdopodobnie rozważyłabym randkę. Ale... nie chcę tego. Wcale. Dlatego właśnie decyduję się ewakuować natychmiast. –
Powiedziałeś, że jej pokój jest za sceną? - Wskazuję za siebie i
zaczynam wychodzić z korytarza. –W tę stronę? Kiwa głową, bardzo rozbawiony przez moje bardzo widoczne spławienie. –
W porządku, dzięki za rozmowę. Do zobaczenia.
–
Czekaj! - Odwracam się do niego. – Nie powiedziałaś mi
swojego imienia. –
Natasha - odkrzykuję, ruszając z miejsca.
Obserwuję, jak jego usta poruszają się, gdy powtarza imię. – Pasuje ci. 97 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Tak, założę się, że pasuje. Odwracając się, przeciskam się przez tłum i kieruję w stronę sceny, moje nogi nie poruszają się wystarczająco szybko.
Znajdź ją, Katelyn, i wynoś się stąd. Dostrzegam drzwi po prawej, kiedy mijam scenę i przypuszczam, że to te, których szukam, skoro nie ma żadnych innych. Pukam kilka razy, ale nikt nie odpowiada. Gdy nie widzę nikogo, zwracającego uwagę, powoli obracam klamkę i stwierdzam, że są otwarte. Wchodzę do dużej garderoby, jest pusta. Zamykając drzwi za sobą, łapię okazję aby powęszyć i zaczynam grzebać w szufladach. Oprócz skrawków skóry i broni, która wygląda, jakby miała spowodować jakieś poważne uszkodzenia ciała, nie znajduję nic. Zostaję odciągnięta od poszukiwań, gdy ktoś wchodzi do pokoju. Odwracam się, myśląc, że to Nikki, ale zamiast tego widzę wysokiego, złego mężczyznę, który przygląda mi się twardym spojrzeniem.
O cholera! –
Uch... hej - zaczynam, następnie odchrząkam. – Ja tylko...
–
Cóż, pojawiłaś się, kurwa, w końcu - wrzeszczy. – Nikki
powiedziała mi, że będziesz tu godzinę temu. Widowisko powinno się już zacząć.
Że co? 98 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Płoszę się, gdy szybko do mnie podchodzi i chwyta za ramię. – Chodź, rusz ten gorący, mały, sprawnie pracujący tyłek. Jesteśmy już spóźnieni. - Ciągnie mnie w kierunku drugiego końca pokoju, gdzie są kolejne drzwi. Zapieram się. – Czekaj. Nastąpiła pomyłka. –
Nie ma żadnej pomyłki, kochanie. Mam ludzi czekających na
to, a czas to pieniądz. - Otwiera drzwi i popycha mnie przez nie. – Nikki wprowadziła nas w twoje granice. Nie spieprz tego. Powiedziała, że jesteś dobra. Udowodnij to. - Z trzaskiem zamyka drzwi, zostawiając mnie niezorientowaną, co się dzieje. To wtedy zauważam, że muzyka ucichła. Odwracam się, zamierając w miejscu, kiedy widzę, że wszyscy patrzą się na mnie, gdy zbliżają się do sceny. Facet, z którym rozmawiałam wcześniej jest w centrum; ma zaskoczony, a mimo to rozbawiony wyraz twarzy, gdy mnie obserwuje. Moje serce grzmi w piersi, gdy próbuję wykombinować, jak mam wydostać się z tego. Cokolwiek to jest. Głośny trzask nagle wypełnia powietrze, sprawiając, że wzdrygam się. Odwracam się by zobaczyć potężnego mężczyznę, podchodzącego do mnie jedynie w czarnych skórzanych slipkach i skórzanej masce, owiniętej wokół twarzy, jego szeroka pierś i ramiona wyglądają przerażająco potężnie. Trzyma coś, co wygląda jak szpicruta. Gdy kroczy ku mnie, uderza nią w swoją nagą rękę jeszcze raz, tworząc ten usztywniający kręgosłup dźwięk. 99 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Na kolana, kochanie - każe, i szybko zdaję sobie sprawę, że
mówi do mnie.
O słodkie dzieciątko Jezus, jestem w poważnych tarapatach. Nogi zaczynają drżeć pode mną, gdy odchrząkam. – Posłuchaj szepczę, gdy zbliża się. – Nastąpiła pomyłka. Ja... – Użyj swojego bezpiecznego słowa, albo kurwa, klękaj!
Bezpieczne słowo? Ucieka mi skowyt, gdy uderza w skórę dłoni jeszcze raz. Natychmiast opadam na kolana z rękami w powietrzu. – Okej, okej. Klęczę. Jego głowa przechyla się, wyglądając na tak zdezorientowanego jak ja jestem przerażona. Pochyla się bliżej do mnie. – Co robisz? - Pyta ściszonym tonem. – Chrzanisz widowisko. – Proszę. Źle to wszystko zrozumiałeś. Ja... – Wypierdalaj z dala od niej! Napinam się na znajomy, gniewny głos. Moja głowa szybko obraca się na bok i całe powietrze opuszcza moje ciało, gdy moje spojrzenie zderza się z parą twardych niebiesko-szarych oczy. Oczy, których nigdy nie zapomniałam, tych o których często śniłam w ostatnie czasie. Tych samych, których nie widziałam przez siedem długich latach. 100 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Co jest, kurwa? Powinnam odczuć ulgę, widząc Nicka, stojącego przede mną teraz, wiedząc, że wyciągnie mnie z tego bałaganu. Jednakże, wściekły wyraz jego twarzy sprawia, że myślę, iż mogę być w lepszej sytuacji ze skórzaną twarzą.
*
Nick
Wściekłość pędzi przez moje ciało na widok przede mną. Widząc Katelyn na kolanach z rękami w pieprzonym powietrzu, jakby Domin trzymał pistolet przy jej głowie, a nie przeklętą szpicrutę udowadnia, że nie wie, co do cholery robi. I dziękuję kurwa za to, ponieważ przysięgam, że zleję jej tyłek za to gówno. Nigdy nie pomyślałem, wchodząc tutaj, że znajdę jedyną dziewczynę, o której nie przestałem myśleć na kolanach, ubraną jak jakaś uwodzicielka, co prawdopodobnie sprawia, że każdy skurwysyn w tym miejscu jest twardy jak skała. Jej szeroko otwarte, przerażone oczy trzymają moje, błagając wzrokiem. Nie wiem, co do cholery robi w tym miejscu, ale zamierzam dowiedzieć się. – Wstań, teraz! - Cedzę między swoimi zaciśniętymi szczękami.
101 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jej spojrzenie zwęża się na rozkaz. – Cóż, chciałabym, ale skórzana twarz zamierza zbić mnie jak konia, jeśli wstanę. Z wściekłym warknięciem wyciągam rękę, chwytam ją za ramię, ciągnąc ją do krawędzi sceny. Sapie, gdy pochylam się i przerzucam ją przez ramię. – O mój Boże. Zwariowałeś? - Wrzeszczy, kręcąc się by się uwolnić. Daję jej klapsa w tyłek sprawiając, że wzdryga się ze zdziwieniem. – Przestań! Przeciskam się przez oszołomiony tłum, pokonując drogę do wyjścia. Trzech bramkarzy podchodzi do mnie, podążając za jednym wkurzonym kolesiem, którym zakładam jest Ricky Spencer, właściciel klubu. Osaczają mnie, wyglądając, jakby byli gotowi do walki. – Zadarłeś ze złym klubem, dupku. Błyskawicznie wyciągam swoją odznakę. – FBI, dupku. Teraz wypierdalaj mi z drogi i zapomnij, że kiedykolwiek ją widziałeś. Nie zatrzymują mnie, gdy przechodzę obok nich i wychodzę przez drzwi. Jak tylko uderza w nas świeże powietrze, Katelyn zaczyna walić w moje plecy. – Postaw mnie!
Akurat, bo to zrobię. –
Hej! Właśnie minąłeś mój samochód. - Walczy mocniej by się
uwolnić, miotając się w sposób, który sprawi, że przewrócimy się oboje.
102 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przerzucam rękę przez jej tyłek ponownie. – Uspokój się, mówię serio. –
Nick, przysięgam na Boga, jeśli klepniesz mnie jeszcze raz,
przywalę ci w kutasa! Burczę i otwieram wypożyczony samochód ciężarowy, zanim rzucam ją na miejsce pasażera. –
Nigdzie z tobą nie jadę. - Próbuje opuścić samochód i wtedy
moja pieprzona cierpliwość pęka. Z ręką na jej piersi popycham ją z powrotem na miejsce i przysuwam się do jej twarzy. Jej duże brązowe oczy rozszerzają się w alarmie i obserwuję jak wyraźnie przełknęła. – Posłuchaj. Zostaniesz na tym pieprzonym miejscu, albo zaniosę cię z powrotem do klubu i sam użyję tej szpicruty na tobie! Rozumiesz? Zgrzyta zębami, ale jej ciało przestaje protestować. – Mój samochód jest tutaj. Potrzebuję go jutro do pracy. – Nie martw się o to. Dopilnuję, żebyś miała go rano. Czując pewność, że zrozumiała, zatrzaskuję drzwi i przechodzę na drugą stronę, i wsiadam do auta. Moja stopa naciska gaz z furią pędzącą przeze mnie, mieszając się z dobrą dawką czegoś innego. Czegoś, czego nie chcę nazywać, ale wiem, że pochodzi z ponownego zobaczenia dziewczyny, siedzącej obok mnie.
103 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jezu, nie spodziewałem się, że nasze pierwsze spotkanie przebiegnie w ten sposób. Patrzy przez okno z ramionami skrzyżowanymi na piersi, dając mi mignięcie dekoltu, który każdy skurwiel w tym klubie mógł zobaczyć. Ta myśl podnosi mój temperament na następny stopień. – Co do cholery tam robiłaś, Katelyn? Jej spojrzenie przenosi się na mnie. – Byłam tam, próbując znaleźć sukę, która kłamie i oskarża mojego brata o gwałt. Co do cholery ty tam robiłeś? – Ratowałem twój tyłek, ot co. Przewraca oczami. – Och, proszę. Nie potrzebowałam cię. Miałam to pod kontrolą. – Czy jesteś poważna w tej chwili? Unosi podbródek. – Wydostałabym się z tego. – Bzdura! Nie masz pojęcia, z kim tam zadarłaś. – To nie ma znaczenia - odkrzykuje. – Nie, jeśli to oznacza oczyszczenie imienia Kolana i uratowanie jego reputacji. Nic innego się nie liczy, tylko to. – To nie jest twoja praca. Zostaw to policji. - Wskazuję na nią. – Nie mieszasz się, słyszysz mnie? Żadnego więcej odgrywania pieprzonej Nancy Drew. 104 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Słucham? - Przez ton jej głosu jest oczywiste, że uderzyłem w czuły punk. – Kim do cholery myślisz, że jesteś, wyszczekując mi rozkazy? Miałam pełne prawo tam być. To mój brat i jestem jedyną osobą, próbującą mu pomóc. Nie poddam się, dopóki nie oczyszczę jego imienia. Więc pieprzę ciebie i twój rozkaz. Jej upór sprawia, że zaciskam ręce na kierownicy. Zatrzymuję się przed jej budynkiem mieszkalnym, wiedząc gdzie jest, ponieważ przejechałem obok wczoraj wieczorem po tym jak wylądowałem. Nie pyta mnie o to, prawdopodobnie dlatego, że jest zbyt wkurzona. – Co w ogóle tu robisz, Nick? - Jej ton jest miększy, ale pozostaje gorzki. – Zadzwoniłaś do mnie, pamiętasz? – Tak, uwierz mi, pamiętam. Trudno zapomnieć ten błąd. Moje spojrzenie spotyka jej i moja pierś zaciska się z bólu w jej oczach. Jezu, jest jeszcze ładniejsza teraz, a nie sądziłem, że to było możliwe. – Myślałam, że ty z wszystkich ludzi wiedziałbyś, że nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. – Nigdy, kurwa, nie powiedziałem, że zrobił. – Nie musiałeś. Słyszałam wątpliwość w twoim głosie, tak jak słyszałam we wszystkich innych. - Łzy zaczynają tworzyć się w jej ciemnych, egzotycznych oczach, gdy sięga do klamki. – Wracaj do 105 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
domu, Nick. Kolan i ja nie potrzebujemy cię. Sama znajdę sposób aby dowieść jego niewinności. Nawet jeśli umrę próbując. Jej pożegnalne słowa uderzają mnie jak cios w brzuch. Zanim mogę cokolwiek powiedzieć wyskakuje i zatrzaskuje drzwi. Obserwuję, jak wchodzi do budynku z opadniętymi ramionami i rękoma owiniętymi wokół pasa. Czuję pragnienie by iść za nią. To zostawia mnie z bólem w piersi, do którego nie chcę się przyznać i sprawia, że czuję rzeczy, których nie chcę czuć. Nie byłem w pobliżu niej nawet dwadzieścia minut, a już mam przejebane.
106 | S t r o n a
An Act of Salvation K.C. Lynn
ROZDZIAŁ 9 Katelyn
Tłumaczenie : AllureTeam
–
Korekta: Asher95
Żartujesz, Nick Stone jest tutaj w Charlestonie? - Pyta Faith,
wyglądając na tak wstrząśniętą, jak ja się wciąż czuję. Siedzimy na tyłach mojego salonu, pijąc kawę, gdy zabijam czas przed moim następnym klientem, ponieważ miałam odwołaną wizytę. Wpadła aby mnie sprawdzić i oczywiście wprowadziłam ją we wszystko, co zdarzyło się. Nie sądziłam, że cokolwiek zszokuje ją tak bardzo, jak ja, mówiąca, że wylądowałam w klubie BDSM i prawie stałam się uległą dla skórzanej twarzy, dopóki nie powiedziałam jej o Nicku. –
Nigdy nie zażartowałabym na temat czegoś takiego - mówię
jej poważnie. Znaczący uśmiech zdobi jej twarz. – No cóż, przynajmniej jedna dobra rzecz wyszła z tego bałaganu. –
Nie ma w tym nic dobrego. Popełniłam błąd dzwoniąc do
niego i prosząc o pomoc. Myślałam, że wierzy w niewinność Kolana tak bardzo jak ja, ale byłam w błędzie. To oczywiste, że czuje to samo, co wszyscy inni. - Ta myśl kłuje teraz tak samo mocno, jak dwa dni temu. Faith sięga i chwyta mnie za rękę. – Nie wszyscy. Posyłam jej słaby uśmiech. – Wiem. Poza Faith nikt inny nie rozumie, jak dobrym człowiekiem mój brat jest naprawdę. Może mieć ciemną stronę coś, o czym nauczyłam się więcej ostatniej nocy, ale nigdy nie narzuciłby się kobiecie. Żałuję, że nie znalazłam tej suki wczoraj wieczorem i nie dowiedziałam się, dlaczego 3|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
kłamie. Uznałam, że może to ma związek z pieniędzmi, ponieważ Kolan jest zamożny. Ale wtedy, czy nie szantażowałaby go, zamiast iść na policję? Wszystkie pytania bez odpowiedzi sprawiają, że moja głowa gotowa jest eksplodować. –
Nie sądzę, by wszyscy w to wierzyli - mówi Faith,
wyciągając mnie z moich myśli. – Myślę, że są tak samo zdezorientowani jak my. Dowody mogą być obciążające, ale chciałabym myśleć, że Cooper jest sprawiedliwy i wstrzyma się z osądem, dopóki nie usłyszy wersji tej historii od Kolana. –
Też tak myślałam, ale te kilka razy, kiedy z nim
rozmawiałam na ten temat, brzmiało tak, jakby już zdecydował. - Kręcę głową ze smutkiem. – Rozumiem, że nie znają Kolana tak jak my, co jest głównie jego winą, ale można by pomyśleć, że przynajmniej zaufają mi. Zanim Faith udaje się zareagować, Chantal, jedna z moim pracownic, wchodzi od tyłu. -
Um, Katelyn - zaczyna, a jej różowe policzki sprawiają, że
wygląda na zagubioną. - Jest tutaj jakiś facet, który chce się z tobą zobaczyć i nie taki ot po prostu facet. Sądzę, że mógłby być najgorętszym, jakiego kiedykolwiek widziałam na żywo. Moje serce zatrzymało się, kiedy wszedł do środka i wszystkie moje kobiece części ryczą z pomstą do życia.
4|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Uczucie strachu spływa do mojego brzucha, a mimo to nie potrafię zaprzeczyć przechodzącej przeze mnie ekscytacji. Dokładnie wiem, kim on jest.
Cholera, miałam przeczucie, że tak łatwo nie odpuści. Faith uśmiecha się do mnie. -
Cóż, zastanawiam się, kto mógłby to być, hmmm? - Zaczyna
wychodzić. -
Faith! Wracaj tutaj! - Szepczę w ożywiony sposób, ale
ignoruje mnie, kierując się w stronę wyjścia. Warcząc podążam za nią, czując depczącą mi po piętach Chantal. Moja kolejna pracownica, Shwana i jej klient gapią się na Nicka, a ich skóra wygląda na tak samo zarumienioną jak u Chantal. Nie obwiniam ich. Ten mężczyzna z wiekiem zrobił się jeszcze seksowniejszy, szczególnie po sposobie w jaki jego luźne, sprane jeansy wiszą ponętnie na jego szczupłych biodrach albo po tym, jak biały podkoszulek rozciąga się na szerokich ramionach, obejmując jego muskularną posturę. Surowy kolor wzmacnia jedynie tatuaże, zdobiące jego ramiona i szybko dostrzegam, że niektóre z nich są nowe. Dodając do tego ciemne włosy, zabójcze niebiesko-szare oczy i silną szczękę ze świeżym zarostem... jest mokrym marzeniem każdej kobiety.
Skurczybyk.
5|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Zatem, czy to nie jest sławny Nick Stone? - Odzywa się Faith,
wchodząc od razu i obejmując go na powitanie. Z łatwością odwzajemnia jej gest. -
Hej,
Faith.
Pop
wspominał,
że
ty
i
twoi
rodzice
przeprowadziliście się tutaj. -
Tak, mój ojciec objął kilka lat temu posadę pastora seniora w
kościele Peace Hill. Okazało się to najlepszą decyzją w moim życiu opowiada mu ze szczerym uśmiechem, który również wywołuje we mnie uśmiech. To było najlepsze posunięcie jej życia. Los ponownie złączył ją i Cade’a. Na początku może i szarpali się ze sobą, ale potem zaznała szczęścia, na które zasługiwała. Ma teraz piękną rodzinę i nie mogłabym być z tego powodu szczęśliwsza. Jestem również zazdrosna. Oddałabym wszystko, by zaznać tego któregoś dnia, aby poznać kogoś, kto kochałby mnie tak bardzo, jak Cade kocha ją. Aczkolwiek nie wstrzymuję oddechu w oczekiwaniu, nie z moim szczęściem. -
Dobrze słyszeć - odzywa się Nick, zanim jego oczy odnajdują
mnie. To głupie trzepotanie skrzydeł ponownie pojawia się w mojej piersi. Nie pomyślelibyście, że te siedem lat przeszło między nami. Nawet ostatniej nocy, kiedy byłam na niego wściekła nic nie mogłam poradzić na to, że czułam się dobrze z myślą o tym, że był w pobliżu.
6|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Dodawało mi to otuchy, kiedy nie powinno. Nienawidzę tego nienawidzę wpływu jaki nadal na mnie ma po całym tym czasie. -
Cóż, zostawię waszą dwójkę samą. I tak miałam już
wychodzić. - Faith podchodzi i mnie przytula. - Spróbuj mu nie utrudniać, hy? - szepcze mi do ucha. Obrażam się. Zaciska ramiona wokół mnie chichocząc. -
Wszystko będzie dobrze, znajdziemy go.
-
Dziękuję za to, że wpadłaś i sprawdziłaś co u mnie - mówię
łagodnie. -
Zawsze. Informuj mnie na bieżąco.
-
Będę.
Żegnając się ze wszystkimi wychodzi. Cisza wypełnia salon, gdy wraz z Nickiem patrzymy na siebie. Czuję na nas oczy Shawna i Cantal, co sprawia, że cała ta sytuacja jest jeszcze bardziej niezręczna. Krzyżuję ramiona na piersi. -
Co ty tutaj robisz?
-
Musimy porozmawiać.
Nie wiem, co powiedzieć. Założę się, że chce ponownie wrzeszczeć na mnie z powodu zeszłej nocy. 7|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To się nie wydarzy. -
Cóż, teraz nie mogę. Pracuję.
-
To zajmie tylko kilka minut.
-
Wybacz, ale będziesz musiał się umówić.
Mruży oczy. -
Spoko, zatem rezerwuję cię na... teraz.
-
Nie możesz, mam już rezerwację na cały dzień.
Rozgląda się po salonie, widząc moje oczywiste kłamstwo. Shawna jest jedyną, która w tym momencie ma klienta. Chantal ma teraz trzydziestominutową przerwę, a moja wizyta na pierwszą została odwołana, co oznacza, że przez kolejną godzinę jestem wolna. Zwykle jestem zawalona robotą, biegając gdzieś w międzyczasie, ale oczywiście ze wszystkich możliwych dni to właśnie dzisiaj musiałam mieć odwołaną wizytę. Cholera! -
Ja go obetnę. - Chantal wyskakuje nagle, cała aż nazbyt
szczęśliwa, unosząc rękę, którą szybko opuszcza, gdy na nią spoglądam. - Albo nie. -
Właściwie, byłoby nawet wspaniale, jakbyś nie miała nic
przeciwko. - Nick rozgląda się w sposób wyrażający zadowolenie z siebie, wznosząc moją irytację na wyższy poziom. 8|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Chantal przesuwa się nerwowo. -
Uh...
-
Dobrze! Obetnę twoje głupie włosy - mówię ostro. - Podejdź
do umywalki. Wkurzona odwracam się, a moje buty na wysokim obcasie stukają głośno z każdym krokiem. Słyszę go chichoczącego za mną. To sprawia, że mam ochotę odwrócić się i go uderzyć. Zamiast tego, gdy zajmuje miejsce przy jednej z umywalek, chwytam za pelerynę… ładną jasnoróżową. Spogląda na nią, gdy do niego podchodzę. Przygryzam wewnętrzną część policzka, próbując powstrzymać śmiech na widok jego twarzy. -
Usiądź prosto. Muszę cię zasłonić.
-
Nie położysz tej cholernej rzeczy na mnie.
-
Muszę, nie mogę obciąć twoich włosów bez tego.
-
Gówno prawda. Tylko mi nie mów, że zakładasz to na
każdego faceta, który tu wchodzi. Tylko uśmiechem.
na
wyjątkowych
-
odpowiadam
ze
słodkim
Gdy zakładam to wokół niego, robi uniki. -
Mówiłem ci, Katelyn. Nie założysz tego czegoś na mnie. 9|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mogę powiedzieć po jego zaciśniętej uparcie szczęce, że nie ma zamiaru odpuścić.
Zastanawiam się, co by zrobił, gdybym zabrała go na tył do pokoju do depilacji woskiem i nałożyła go na niego... Nie, poczekaj! To nie jest dobry pomysł, Katelyn. -
Ugh, dobrze! – Odchodzę, biorąc do ręki czarną, ale
odkładam ją na bok, do czasu aż będę obcinała włosy. Chciałam wziąć różową tylko po to, by go ośmieszyć i zawstydzić. Powinnam była wiedzieć, że nie będę miała tyle szczęścia. Kładę ręcznik wokół jego ramion i przyciskam rękę do jego klatki piersiowej ignorując to, jak twarda jest pod dotykiem mojej dłoni, gdy pochyla się na oparciu fotela. Kiedy jest już ułożony kieruję dyszę nad jego głowę i włączam ją, zanim woda się nagrzewa. -
Jezu!
Odskakuję na bok, gdy on sam wystrzela w górę z dala od zimnej wody. -
Ups, wybacz za to - przepraszam z niewinnym uśmiechem.
Patrzy się na mnie. -
Cholernie się o to prosiłaś.
10 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ciemne spojrzenie jego oczu kradnie mój oddech. To te samo spojrzenie, które pamiętam z tych wszystkich lat, kiedy naciskałam na każdy z jego guzików, kusząc go, gdy tylko miałam okazję.
Nie myśl o przeszłości. Oczyszczam gardło, odrywając od niego wzrok i zaczynam płukać jego włosy, gdy woda jest już ciepła. Kiedy sięgam po szampon, decyduję się przełamać milczenie. -
Przejdź do sedna i powiedz cokolwiek chcesz powiedzieć i
możesz wrócić do swojego życia. -
Obydwoje wiemy, że nigdzie się nie wybieram.
-
Dlaczego
nie?
Nie
ma
potrzeby,
byś
tutaj
został.
Zadzwoniłam do ciebie tylko dlatego, że myślałam, iż wierzyłeś w jego niewinność. Skoro jednak nie... -
Przestań, do cholery, tak mówić - odzywa się ostro,
przerywając mi. - Nie myślę wcale, że jest winny. Nigdy tak nie myślałem. Szydzę z niego. telefon. -
Mogłeś mnie oszukać. Byłeś kompletnym fiutem przez
Czy mogłabyś traktować mnie poważniej? Twój telefon mnie
zaskoczył. Minęło dużo czasu. 11 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Myślisz, że o tym nie wiem? Czy zdajesz sobie sprawę, jak
trudne było dla mnie wykonanie tego telefonu? - Pytam, a ból wyczuwalny jest w moich słowach. - To było przerażające. Byłeś moją ostatnią nadzieją, a ty odrzuciłeś moją prośbę. - Patrzę w bok, gdy moje oczy zaczynają palić, a następnie odwracam się ponownie w stronę węża z wodą, by spłukać szampon z jego włosów. Milczy do czasu, aż wyłączam wodę i zaczynam nakładać odżywkę. -
Masz rację. Przepraszam - odzywa się, a jego głos łagodnieje.
- Nie chciałem wyjść na dupka. Byłem po prostu zaskoczony. Moja reakcja nie miała nic wspólnego z tym, że myślę, iż jest winny. Gdybyś odbierała moje telefony, powiedziałbym ci, że przyjadę. Nie powinno cię być w tym klubie zeszłej nocy. - Ostatnie z jego słów brzmią szorstko, ociekając brakiem aprobaty. Spoglądam na niego w dół, a jego twarz zaczyna zamazywać się od emocji, które tak bardzo próbuję zataić. -
Jestem wszystkim co ma - wykrztuszam szepcząc. - Nikt
oprócz mnie go nie kocha. - Nie jestem zdolna, by powstrzymać spływające po twarzy łzy. Odwracam twarz i szybko wycieram łzy przy użyciu ramienia. -
Hej, daj spokój, Kate. Nie płacz. - Jego ręka odnajduje
wnętrze mojego uda, ściskając mnie delikatnie. Nawet przez spodnie czuję ciepło jego dotyku, które rozchodzi się po całym moim ciele. - Nie 12 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
jesteś wszystkim co ma, dlatego właśnie tutaj jestem. Odnajdę go. Obiecuję. Jego pewność siebie przesyła odrobinę nadziei. -
Skąd wiedziałeś o klubie? - Pytam.
Nie odzywa się przez dłuższą chwilę, wahając się z odpowiedzią. pokój.
Wczoraj dowiedziałem się, że posiadał tam swój prywatny
Przymykam oczy i oblewa mnie rozczarowanie, wiedząc, że to co powiedział Vince było prawdą. Przypuszczałam to, szczególnie po rozmowie wczorajszego wieczoru z tym kolesiem, który był jego członkiem, ale jakaś część mnie nadal wierzyła, że to nie było prawdą. -
Czy zawsze się tym interesował? - Pytam, zanim udaje mi się
pomyśleć. -
Tak.
Nie odzywam się, nie wiedząc co powiedzieć lub myśleć. Staram się nie oceniać, ale to, co zobaczyłam zeszłej nocy jest czymś, czego nie rozumiem. -
Nie ma w tym nic złego, Katelyn. To wybór stylu życia, który
odpowiada niektórym ludziom. Twój brat jest jednym z nich. Zawsze był kontrolującym skurczybykiem. Wiesz o tym. Czy to dlatego Kolan to robi? Dla kontroli? 13 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Czy wróciłeś tam po tym jak mnie podrzuciłeś do domu? –
Pytam, susząc mu włosy ręcznikiem i unosząc do góry. -
Nie. Prawdopodobnie zabiłbym skórzaną twarz, gdybym to
zrobił - mówi i delikatny, złośliwy uśmieszek pojawia się na jego ustach. Wybucham śmiechem, czując jak policzki płoną mi na samo wspomnienie. -
Boże, nadal nie potrafię uwierzyć, że zostałam prawie
uderzona przez... przez... -
Szpicrutę.
-
Dobrze, cóż, cokolwiek, do cholery, to jak to jest tam zwane i
nie ma opcji, że znajdzie się gdziekolwiek w pobliżu mojego tyłka mówię z zakłopotanym uśmiechem i kręcę głową. - Przynajmniej teraz mogę się z tego pośmiać. -
Nie ma w tym nic śmiesznego.
-
To jest odrobinę śmieszne.
-
Nie, nie jest - mówi, a jego twarz pozostaje bez
jakiegokolwiek wyrazu. -
Tylko odrobinę? Jak to? - Unoszę kciuk i palec wskazujący
blisko siebie, patrząc na niego przez niewielką szparkę pomiędzy nimi. Kręci głową.
14 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przewracam oczami na to, jak jest poważny. -
Dobrze,
cokolwiek.
-
Odwracając
się
mam
zamiar
zaprowadzić go do mojego krzesła, kiedy chwyta za mój nadgarstek i zatrzymuje mnie. Odwracam się i dostrzegam, jak patrzy na mnie intensywnie. -
Obiecaj mi, że nigdy więcej tam nie wrócisz.
-
Nick... - Milknę nie wiedząc, czy mogę mu to obiecać. Nie,
jeśli oznacza to znalezienie Nikki i otrzymanie informacji, których potrzebuję. -
Mówię serio. Po prostu obiecaj mi, do cholery, że tam nie
wrócisz. - Jego ton jest stanowczy, a w jego oczach dostrzegam strach. -
Zaufaj mi, ostatnią rzeczą o jakiej marzę, to wrócić tam i
wpaść na Pana Szczęśliwy Klaps. Unosi brew. -
Pana Szczęśliwy Klaps?
-
Tak, to ksywa dla skórzanej twarzy.
Potrząsa głową, ale nie umyka mi ironiczny uśmieszek na jego twarzy. To nadal ten sam seksowny uśmieszek, sprawiający, że mój brzuch wykonuje fikołki.
15 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jego mokre włosy opadają na czoło i zanim udaje mi się pomyśleć, wyciągam rękę i przesuwam palcami przez kosmyki, odsuwając je z jego twarzy. Z natychmiastową precyzją chwyta mój nadgarstek, całkowicie mnie tym zaskakując. Zaczynam myśleć, że przekroczyłam granicę, jednak zdaję sobie sprawę, że jego szybka reakcja nie dotyczy mojego dotyku. Odwraca moją rękę i patrzy na tatuaż, znajdujący się na wewnętrznej stronie nadgarstka. Moje serce uderza dziko, gdy jego kciuk przesuwa się po słowach. Jestem kimś więcej Spogląda na mnie w górę, świdrując mnie wzrokiem w sposób, w który przysięgam, mógłby zajrzeć do mojej duszy. Serce mi przyspiesza, a czas wydaje się zatrzymać. Spływa na mnie tak wiele wspomnień - od pierwszego razu, kiedy powiedział do mnie te słowa i dlaczego umieściłam te słowa na pierwszym miejscu. Jedno jest piękne, drugie bolesne. -
Cieszę się, że nie zapomniałaś - odzywa się, a kciukiem nadal
pociera tusz, gdy na mnie patrzy. -
Ale tak się stało - szepczę z silnym akcentem, mówiąc mu
prawdę. - Właśnie dlatego zrobiłam ten tatuaż, żebym nigdy więcej nie zapomniała. Jego oczy są przyćmione, ale nim udaje mu się odezwać, wchodzi Chantal. -
Hej, Katelyn? 16 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Obracam się, zabierając rękę od Nicka. -
Och, przepraszam, że przeszkadzam - tłumaczy się.
-
Spoko, nie przeszkadzasz.
-
Twój Papa jest tutaj i chce się z tobą zobaczyć. Powiedziałam
mu, że jesteś z klientem, ale powiedział, że go to nie obchodzi. Chce zobaczyć się ze swoją dziewczynką. Szczery uśmiech pojawia się na mojej twarzy, co powoduje, że moje ciężkie serce łagodnieje. -
Przekaż mu, że zaraz przyjdę.
Gdy wychodzi, unikam wzroku Nicka i podchodzę do lustra, naprawiając rozmazany makijaż. Cały czas czuję jego oczy na sobie, ale ignoruję je. -
Chodź, przeniesiemy się na moje krzesło. - Chwytam czarną
pelerynę, zanim wyprowadzam go, kierując do salonu. Mój uśmiech jaśnieje, kiedy widzę Papę, stojącego przy moim miejscu, wyglądającego tak przystojnie jak zawsze i trzymającego w ręce bukiet żonkili. -
Tu jest moja dziewczyna - odzywa się z czarującym
uśmiechem, który znika tak szybko, jak tylko podchodzę bliżej. – Dlaczego, do cholery, wygląda tak jakbyś płakała? - Unosi oczy na Nicka stojącego za mną i rozszerza je z zaskoczenia, zanim patrzy na niego wilkiem. - Hej, co, do cholery, tutaj robisz?
17 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Papa, mam nadzieję, że pamiętasz Nicka Stona? – mówię,
powstrzymując uśmiech wywołany szokiem na jego twarzy. -
Oczywiście, że tak. - Wskazuje na niego. - Jesteś tym, przez
którego płacze? Bo jeśli tak to skopię cię, cieniasie. Wybucham śmiechem. -
Wyluzuj, nie potrzebuję tęczy skittlesów w moim salonie.
Chantal i Shawna dołączają do śmiechu, ale Papa wygląda na zdezorientowanego. Nick nie jest zbity z tropu groźbą i wyciąga rękę. -
George, miło ponownie cię zobaczyć.
Papa przyjmuje gest stanowczym kiwnięciem głowy. -
Ciebie również miło zobaczyć. Chyba, że dowiem się, że to ty
jesteś przyczyną łez w jej oczach. Wtedy będziemy mieli problemy. -
Wszystko jest w porządku, Papa, obiecuję - przekonuję go,
gdy odwracam krzesło w stronę Nicka, aby na nim usiadł. - Tak bardzo jak doceniam wsparcie, dobrze wiesz, że potrafię sama o siebie się zatroszczyć. -
To dlatego, że jesteś jedną z Williams i wiemy, jak skopać
komuś tyłki.
18 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Właściwie w ogóle nie jestem Williams. Papa jest wujkiem ojca Josha. Ja jestem spokrewniona z ciocią Lindą. Mama Faith jest siostrą mojej mamy. Ale Papa zawsze sprawiał, że czułam się jedną z nich. Zawsze traktował mnie jakbym była z nim powiązana krwią. -
Czym zawdzięczam przyjemność oglądania dzisiaj twojej
twarzy? - Pytam, gdy nakładam wokół Nicka pelerynę. -
Przyniosłem ci to – mówi, podając mi bukiet. Moje serce
roztapia się w ogromną kałużę, gdy odbieram od niego żonkile. Tęskniłem za twoją śliczną twarzyczką, kiedy nie przyszłaś na niedzielną kolację, więc zdecydowałem zatrzymać się na chwilę i sprawdzić, co u ciebie. Gardło zaciska mi się z emocji. Podchodzę do niego, oplatam rękami jego szyję i składam pocałunek na zniszczonym policzku. -
Dziękuję. Są piękne.
Przytula mnie do siebie, wysysając powietrze z moich płuc. -
Kocham cię, dzieciaku. Wiem, że jesteś teraz smutna z
powodu brata i chcę, żebyś wiedziała, że jesteśmy tutaj wszyscy dla ciebie, dobrze? -
Też cię kocham - wykrztuszam łagodnie. Może i mam ich
wsparcie, ale nie jestem tak pewna, czy ma je również mój brat. Oni są sceptyczni jak reszta, ale zdaję sobie sprawę, że po części jest to wina Kolana, który nie dopuszcza ich do siebie, aby zobaczyli kim jest. Było tylko kilka sytuacji, w których byłam w stanie przekonać go, żeby wpadł 19 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
na rodzinne spotkania. Zwykle jest niechętny na jakiekolwiek wspomnienie o rodzinie. -
Przepraszam, że opuściłam kolację. Byłam po prostu
skupiona na próbie znalezienia Kolana, naprawdę się o niego martwię. -
Wiem skarbie, mam nadzieję, że ten bałagan wkrótce się
rozwiąże. Kiwam głową czując, że nie mam zbyt dużo nadziei w tym momencie. -
Pozwolę wrócić ci do pracy. Chciałem po prostu wejść i się z
tobą zobaczyć. Zadzwoń do mnie, jeśli czegoś będziesz potrzebowała, słyszysz? -
Tak zrobię, dziękuję, Papa.
Zawsze. - Składa mi buziaka na głowie i kieruje się do Nicka, posyłając mu sygnał, oznaczający obserwuję cię. - Mam na ciebie oko. Przygryzam wnętrze policzka, by powstrzymać śmiech. Zanotowałem zaniepokojonym. -
-
mówi
Nick,
wcale
nie
będąc
tak
Przekaż Philowi cześć ode mnie następnym razem, kiedy
będziesz z nim rozmawiał - odzywa się wspominając Popa. -
Ok.
Po tym jak Papa wychodzi, oczy Nicka spotykają w lustrze moje. 20 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Czy on zawsze był taki upierdliwy, czy po prostu zapomniałem? Uśmiecham się. -
Zawsze, ale myślę, że z wiekiem jest gorzej.
Papa może i jest nadgorliwy, ale po prostu kocha mnie dziko. -
Cokolwiek zrobisz, proszę, abyś w jego pobliżu nigdy nie
napomknął niczego o Doktor Sussy - mówię rozbawiona, myśląc o tym jak bardzo nie lubi dobrego lekarza, tak samo jak reszty facetów. -
Doktor Sussy?
-
Zaufaj mi, nie pytaj lepiej. - Kładę bukiet na ladzie, po czym
przesuwam rękami po mokrych włosach Nicka. - Zatem, co chcesz, bym ci zrobiła? Wzrusza ramionami.
21 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Sądzę, że cokolwiek chcesz. -
Cóż, w takim razie. - Sięgam obok i chwytam za maszynkę
do strzyżenia i włączam ją na najwyższy poziom zaraz przy jego uchu. Napina się, lecz się nie rusza, a jego oczy patrzą na mnie w lustrze. -
Niezła cholerna próba. Zrób to, a będziesz następna.
Unoszę brew. -
Ale powiedziałeś, że mogę zrobić cokolwiek będę chciała.
-
Katelyn. - Wypowiada moje imię warcząc, sprawiając tym, że
chichoczę. -
Och, wyluzuj panikarzu, tylko żartuję.
Nigdy nie wygoliłabym mu włosów. Grube i mocne, zachodzące za uszy i lekko dotykające krawędzi kołnierzyka. To powoduje, że dziewczyny drżą od samego patrzenia na nie. Nie robisz bałaganu z taką perfekcją. Biorąc nożyczki zaczynam wyrównywać brzegi, decydując się zrobić lekkie przycięcie. -
Podoba ci się mieszkanie tutaj? - pyta, przełamując milczenie.
Kiwam głową. -
Tak, uwielbiam. Jest tu z pewnością znacznie lepiej niż w
Montanie, ale podoba mi się nawet bardziej niż w Kolumbii, tam gdzie najpierw zabrał mnie Kolan. Cieszę się, że zdecydowałam się na 22 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
otwarcie salonu właśnie tutaj, gdyż uważam, że idealnie pasuje do takiego miejsca jak Charleston. Każdy jest taki przyjacielski i akceptujący... cóż, większość. Znalazłam tutaj najlepszych przyjaciół i są dla mnie jak rodzina. Moje serce rośnie na samo wspomnienie o Kayli, Juli i Grace. Przez ostatnie kilka dni próbowały wyciągnąć w moją stronę rękę, ale dystansowałam się, próbując uporządkować całe te sprawy z Kolanem. Ciężko jest mi wywierać na nie nacisk, kiedy wiem, że ich mężowie myślą jak najgorzej. -
Wydaje się, jakbyś dobrze sobie tutaj radziła. - Wskazuje na
salon. - Tak. Staram się. KRE8 stało się moim życiem. To miejsce, gdzie odnoszę sukcesy i czuję się dobrze. Jestem na serio dobra w tym co robię i uwielbiam sprawiać, że ludzie czują się piękni. Szczególnie kocham patrzeć na uśmiechy na ich twarzach i pewność siebie jaką posiadają, gdy stąd wychodzą. -
Powiedz mi co znaczy nazwa salonu? Przypuszczam, że
dwie pierwsze litery to Katelyn Rae – mówi, mając na myśli moje pierwsze i drugie imię.
23 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Tak. E oznacza estetykę, a 8 to nieskończoność. Potem, kiedy
złączysz to wszystko razem brzmi to jak twórczy1 - tłumaczę mu uśmiechając się dumnie. Bardzo... pomysłowe - rozmyśla z ironicznym uśmieszkiem. Chichoczę. -
Dzięki, byłam z siebie dość dumna, kiedy to wymyśliłam.
Wyraz jego twarzy robi się poważny. -
Powinnaś być. Wszystko to jest ogromnym osiągnięciem.
Wzruszam ramionami. -
Może, ale nie dokonałam tego w pojedynkę. Kolan zapisał
mnie na kurs kosmetologii, jak tylko przeprowadziliśmy się do Kolumbii. Tuż przed tym, gdy go ukończyłam, Papa sprzedał swoją farmę. Dał pieniądze zarówno mnie jak i Faith i zaoferował je również Kolanowi, ale on oczywiście odmówił. -
Oczywiście - odzywa się Nick, wiedząc dokładnie jaki jest
mój brat. -
W każdym razie, wykorzystałam do tego moje. Więc bez obu
tych rzeczy, posiadanie tego miejsca nie byłoby możliwe.
1
creative
24 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
dokonać.
Korekta: Asher95
Jestem pewien, że nawet bez tego udałoby ci się tego
-
Tego nie wiem.
-
Ale ja wiem.
Moje oczy napotykają jego w lustrze. -
Jak? - Pytam łagodnie. - Nie masz już pojęcia kim jestem.
25 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Myślisz, że zapomniałem kim jesteś, Katelyn? Spoglądam w jego odbicie. -
Tak, tak sądzę.
Jak mogę tak nie myśleć. Siedem lat temu odszedł nie trudząc się nawet jednym telefonem, a z tego co wiedział mogłam być martwa. Przepełnia mnie cały ból z przeszłości. Przerywam z nim kontakt wzrokowy, zanim mogę pozwolić sobie na rozklejenie. Przez kolejnych kilka minut strzygę go w milczeniu. Czuję na sobie jego oczy, ale nie próbuję nawiązać z nim kontaktu wzrokowego. Kiedy kończę, zmiatam z niego ścinki włosów i ściągam pelerynę. -
Chodź, odprowadzę cię na zewnątrz.
Nie czekam na jego reakcję i kieruję się prosto do drzwi, desperacko pragnąc zaczerpnąć świeżego powietrza. Gdy staję już na chodniku i czekam na niego, przyglądam się rzędowi otaczających mnie sklepów,
a
gorące
popołudniowe
słońce
ogrzewa
moją
skórę.
Chciałabym, żeby mogło ogrzać mnie w środku tak samo, jak robi to na zewnątrz. Nick wychodzi i kieruje się, aby stanąć przede mną, blokując drogocenne światło słoneczne całą swoją męską świetnością. -
Ile jestem ci dłużny? - Pyta.
26 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Macham ręką. Nic. Biorąc pod uwagę to, że musiał zarezerwować sobie wizytę, kiedy wcale jej nie potrzebował, myślę, że w porządku będzie, jeśli go nie skasuję. Sięga ręką do kieszeni i wyciąga z nich portfel. Podaje mi pięćdziesiątkę, ale jej nie odbieram. -
Przyjmij to, Katelyn - domaga się.
-
Powiedziałam, że spoko i nie trzeba, Nick.
Wysoki dźwięk uchodzi z jego piersi, dostarczając wibrację, której potrzebowałam do ogrzania mojego całego ciała. -
Czy mogłabyś się nie kłócić przez jeden cholerny dzień i
wzięła cholerne pieniądze. Piorunując go wzrokiem, wyrywam mu je z ręki i wsuwam do kieszeni jeansów. Wypuszcza ciężki oddech. -
Posłuchaj, dowiem się co, do cholery, się dzieje, okej? Znajdę
go, obiecuję, ale w międzyczasie chcę, żebyś trzymała się od tego z daleka. -
Nie mogę jechać z tobą?
27 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nie.
Ale znam to miejsce lepiej niż ty i jego również. Mogę pokazać ci gdzie trenuje i... -
Zapomnij o tym, Katelyn. To się nie wydarzy. Nie wiem z
kim, bądź czym mamy tutaj do czynienia i do czasu aż się dowiem nie chcę, abyś kręciła się w pobliżu, rozumiesz? Tak bardzo jak chcę się z nim kłócić, wiem, że i tak znalezienie Kolana jemu pójdzie lepiej. -
Spoko, ale musisz mnie informować... w każdej sekundzie -
dodaję, trącając palcem jego pierś. -
Niczego nie zrobię, jeśli będę musiał w każdej sekundzie.
-
Nie możesz tak po prostu oczekiwać, że będę siedziała i nic
nie robiła, kiedy ty będziesz odgrywał detektywa. Oszaleję. Już to robię. W frustracji przesuwa ręką przez włosy. -
W porządku, posłuchaj, zadzwonię i powiem ci tyle, ile będę
mógł. Z pewnością każdej nocy, jeśli tylko czegoś się dowiem. -
Obiecujesz?
-
Tak, obiecuję. A czy ty obiecasz nie wtrącać się do tego i
pozwolić mi działać?
28 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kiwam głową. -
Gdzie wybierasz się najpierw?
-
Do jego siłowni.
Powodzenia. Już tam próbowałam i nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Chrząka. -
Ta, cóż, ktoś będzie musiał, czy tego chce, czy nie.
-
Twój najlepszy traf to prawdopodobnie będzie Victor, jeśli go
znajdziesz - informuję go. - Jest trenerem Kolana i prawdopodobnie jest z nim najbliżej. Nie było go tam, kiedy przyszłam, ale może dzisiaj go spotkasz. Kiwa głową. -
Zapytam.
Zapada cisza, kiedy patrzymy na siebie nawzajem. -
Okej, zatem będę czekała na twoje nowiny. Uczę jogi w...
-
Stanton Park o wpół do piątej. Tak, wiem.
Zwężam oczy. -
Widzę, że przeprowadziłeś swoje własne śledztwo, zanim
przyjechałeś - odzywam się, nie próbując ukryć irytacji.
29 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Właściwie, wiedziałem przez cały czas.
Zanim udaje mi się zapytać, co ma przez to na myśli, podchodzi bliżej napierając na mnie aż do chwili, gdy moje ramiona napotykają ogromne okno mojego salonu. Serce wali mi w piersi, kiedy pochyla się tak blisko, że mogę poczuć jego oddech, a męski zapach penetruje moje zmysły. -
To tak jak wiem to - mówi, wskazując na imię, które znajduje
się na oknie obok mojej głowy - że byłaś Katelyn Rae, zanim zmieniłaś je trzy lata temu. Nadal jestem w szoku. Jego intensywne spojrzenie i słowa nadal trzymają mnie w niewoli. -
Tak, jak już wiedziałem, że przeprowadziłaś się do Kolumbii
i rozpoczęłaś kurs kosmetologii kończąc z jednym z najlepszych wyników w klasie. Przymykam oczy, gdy nosem tak delikatnie sunie wzdłuż mojego policzka, zanim przysuwa usta do mojego ucha. -
Sprawa polega na tym, Katelyn, że ty sądzisz, iż
zapomniałem, ale ja nigdy nie przestałem obserwować. Zawsze wiedziałem.
30 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Moje ciało zostaje kompletnie pozbawione powietrza, sprawiając, że samo oddychanie staje się niemożliwe. Kiedy myślałam, że już bardziej nie mogę zostać zszokowana, przysuwa usta do mojego czoła. -
Bądź dobrą dziewczynką i trzymaj się z dala od problemów.
Zadzwonię do ciebie później. Po tym wychodzi, zostawiając mnie kompletnie zaskoczoną. Jak gdyby już i tak nie przewrócił mojego świata do góry nogami, zmieniając wszystko, co myślałam, że wiem.
31 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 10 Nick
Przeszłość
Tyknięcie. Już prawie zasypiam, kiedy dźwięk światła sprowadza mnie z powrotem do przytomności. Tyknięcie. Kiedy słyszę go ponownie, zerkam na zegar i dostrzegam, że jest pierwsza nad ranem. Czy to na serio ona? Tyknięcie. Na dźwięk innego uderzenia, kamyka o szkło, wstaję i spoglądam przez okno, aby zobaczyć dokładnie tego, kogo się spodziewałem. Mała siostra mojego najlepszego kumpla, która już wcale nie jest taka mała. Ta sama dziewczyna, która sprawiła wiele kłopotów mojemu fiutowi zeszłego roku. Stoi na moim trawniku, oświetlona zewnętrznym światłem, które eksponuje każdą piękną jej część. Ma na sobie krótkie dzinsowe spodenki i biały bezrękawnik, który ukazuje każdą jej smukłą krzywiznę.
32 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Reszta kamyków, które trzyma w ręce, spada na ziemię, gdy mnie dostrzega. Delikatnie macha do mnie palcami. Unoszę okno, wysuwam przez nie głowę i mówię jej tę samą rzecz co zawsze, kiedy pokazuje się przed moim domem w taki sam sposób. -
Czy kiedykolwiek słyszałaś o używaniu drzwi?
Patrzy na mnie do góry z tym uwodzicielskim uśmieszkiem, którego żadna szesnastolatka nie powinna mieć. -
Gdzie wtedy byłaby w tym zabawa?
Jej odpowiedz za każdym razem jest taka sama. To staje się czymś na zasadzie gry i mimo że zachowuję się jakbym był poirytowany, to tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Nie tak jak powinno. Aczkolwiek dzisiaj jest dużo później niż zwykle i wkurza mnie to, że przyszła tutaj sama w środku nocy. -
Co robisz? - pyta.
-
Śpię, tak jak ty powinnaś.
Ignoruje mój komentarz. -
Zejdź i usiądź ze mną nad rzeką.
-
Katelyn, jest pierwsza nad ranem.
Wzrusza ramionami. -
Więc.
-
Więc? Więc dla ciebie to wieczór, gdzie jutro masz szkołę.
Potrząsa głową. 33 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nie. Żadnej szkoły jutro.
Cholera. To nie jest dobre. Zasmuca się z powodu mojej ciszy wyglądając tak, jakby ktoś właśnie zabił jej szczeniaka. -
Masz tam u siebie kogoś na górze?
Co? Nie - odpowiadam natychmiast, odrzucając jej wątpliwości. Gdybym był mądrzejszy skłamałbym mówiąc jej, że tak. Zabiłbym w niej to niewielkie zauroczenie nastolatki. Lecz nigdy nie byłem zbyt mądry i myśl o zranieniu jej uczuć w ten sposób, rozrywa mnie od środka. Ponownie spogląda na mnie do góry. -
Zatem zejdź na dół.
Waham się, gdyż im więcej spędzam czasu w jej pobliżu, tym trudniej jest mi kontrolować kutasa. Nic nigdy się między nami nie wydarzy. Nie zrobiłbym nic takiego ani jej ani Kolanowi, ale, kurwa, na serio lubię przebywać w jej towarzystwie. Co jest przerażające ponieważ wiem lepiej, że nie mogę pozwolić sobie na takie uczucia. Nauczyłem się tego z własnego doświadczenia. -
Proszę, Nick. Nie chcę w tej chwili być w domu.
Spinam się pod wpływem strachu w jej głosie. -
Dlaczego? Co się stało?
34 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jeśli jej gówniany ojciec chociażby ją dotknął, zabiję go. -
Nic. To po prostu nie jest dobra noc i Kolan pracuje. Nie chcę
być tam sama. -
Będę na dole za minutę.
Uśmiecha się tym swoim wielkim uśmiechem, który sprawia, że czuję rzeczy, których nie powinienem. To cholernie niebezpieczne. Chwytam koszulkę leżącą na ziemi i wkładam ją przez głowę, po czym biorę jedną z bluz dla niej. Wychodzę z pokoju, kieruję się prosto do drzwi wejściowy, gdzie widzę Katelyn stojącą w progu z tym samym uśmiechem na pięknej twarzy, ale nie do końca sięga on jej oczu. Wygląda na wyczerpaną. -
Hej - wita mnie łagodnie.
-
Hej.
Jej uśmiech ze słodkiego zamienia się w seksowny. -
Nie musiałeś z mojego powodu ubierać koszulki.
Mój fiut twardnieje na tę uszczypliwą uwagę. Patrzę się na nią, a ona śmieje się myśląc, że jest cholernie zabawna. Chrząkając rzucam jej moją bluzę. -
Ubierz to.
Tak, proszę pana. - Salutuje mi, po czym wkłada ją przez głowę. Krew aż we mnie wrze, na widok jej w moich ubraniach. 35 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Cholera, jestem w coraz większych kłopotach. Unosi ręce w górę, pokazując mi jak duża jest na niej. -
Pasuje i myślę, że wygląda lepiej na mnie niż na tobie.
Kręcę głową. -
Chodźmy, mądralo.
Chichocząc idzie obok mnie. Większość drogi pokonujemy w ciszy. Katelyn ma opuszczoną głowę i idąc patrzy na swoje stopy. Gdybym nie wiedział, że coś wcześniej było nie tak to, cholera, z pewnością wiedziałbym teraz. Ta dziewczyna nigdy nie jest cicho. Na okrągło potrafi ględzić do ucha nawet, jeśli nie ma nic do powiedzenia. Będę musiał porozmawiać z Kolanem. Zapierdala oszczędzając co tylko może żeby, jak tylko skończy osiemnaście lat, wyrwać ją z tego miasteczka. Mógł wyjechać dawno temu, ale nie chciał zostawiać jej tutaj samej z ich pierdolniętym ojcem, grożącym, że naśle policję na niego, jak tylko razem wyjadą. Tak długo jak wiem, dupek nie podchodził w jej pobliże przez lata, od czasu, kiedy Kolan powalił go ostatnim razem. Ale Kolan pracuje tak cholernie dużo, więc kto wie co, do cholery, może się tam wydarzyć. Ale ona by nam powiedziała, prawda? Dźwięk płynącej wody wyrywa mnie z myśli. Katelyn siada na ziemi naprzeciw rzeki, przyciągając nogi do kolan. -
Strasznie uwielbiam to miejsce. To moje ulubione miejsce na
ziemi.
36 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To nie mówi za wiele, biorąc pod uwagę fakt, że nigdy nie była za daleko od tego miasteczka, ale muszę przyznać, że ranczo mojego Popa jest całkiem niezłym miejscem. Uwielbiam je za prywatność, którą zapewnia. Kiedy zajmuję miejsce obok niej, spogląda na mnie, a wyraz jej twarzy łagodnieje. Swoje długie, brązowe włosy związane ma na czubku głowy, a pojedyncze kosmyki wiją się delikatnie wokół jej twarzy. W tym momencie wygląda na tak niewinną jaką wiem, że jest. -
Dziękuję za to, że wyszedłeś tutaj ze mną. I przepraszam za
to, że cię obudziłam. -
Nie obudziłaś - kłamię. - Powiesz mi co się stało?
Spogląda w bok wzruszając ramionami. -
Nic się nie stało. Był po prostu jak zawsze pijany.
Egoistyczny dupek i dzisiejszego wieczoru nie chciałam być w jego pobliżu. Nie miałam siły. -
Kate, spójrz na mnie.
Jej ciemnobrązowe oczy zwracają się w moją stronę wyglądając na smutne i zmęczone. -
Jeśli coś ci się stało, jeśli on coś zrobił, powiedziałabyś
Kolanowi i mnie, prawda? Cisza wypełnia powietrze, gdy wpatruje się we mnie wysyłając alarm, który wali przez moje żyły. Aż do chwili, gdy w końcu się odzywa. -
Tak. Oczywiście, że powiedziałabym wam.
37 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przyglądam się jej dokładnie, wahając się, czy mam jej wierzyć, skoro wygląda na taką zasmuconą. -
Obiecuję, Nick. Wszystko jest dobrze. - Ponownie próbuje
mnie przekonać. Ściąga bluzę przez głowę i kładzie się na trawie. Mając jej długie, gładkie i nagie nogi na widoku żałuję, że nie kupiłem jej koca. Klepie miejsce obok siebie. -
Chodź i popatrz ze mną na gwiazdy.
Gdy kładę się obok niej z rękami za głową, przesuwa się do mnie bliżej, kładąc swoją głowę na mojej piersi. Zwykle cholernie mnie to przerażało, kiedy to robiła i właściwie nadal, ale również bardzo tego pragnę. Pragnę poczuć jej ciało blisko mojego i jej słodki zapach penetrujący moje zmysły, ale najbardziej ze wszystkiego wiedzieć, że jest bezpieczna. Przekrzywia głowę w górę. -
Powiedz mi coś, czego nikt o tobie nie wie.
To nie jest pierwszy raz, kiedy zadaje mi to pytanie i wiem, że nie będzie również ostatni. Kiedy w milczeniu patrzę na nią w dół, odpowiadam jej tak samo jak zawsze, na co się uśmiecha. -
Pewnego dnia, Nick, przekonam cię, byś mi zaufał.
Nie, nie uda jej się. To się nigdy nie wydarzy i to sprawia, że czuję się jak dupek, ale nauczyłem się, aby nigdy do tego nie dopuścić. Ponieważ to, co ta jedna kobieta zrobiła mi dawno temu zjebało mi psychę, złamało i nauczyło, abym nigdy nikomu nie zaufał. Ziewa przysuwając się bliżej i przytulając się do mnie. 38 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Wiesz, co jest moją ulubioną częścią w patrzeniu na gwiazdy
tak jak teraz? - mamrocze na wpół śpiąc. -
Co?
-
Kiedy widzisz, jak wielki tak naprawdę jest wszechświat i jak
sprawia, że wszystkie twoje problemy wydają się mniejsze. Pierś zaciska mi się z bólu, nienawidząc tego, że słyszę, iż ma jakiegokolwiek problemy. Ktoś tak piękny jak ona powinien być beztroski i szczęśliwy każdego dnia. Cisza zawisa pomiędzy nami i szybko zauważam, że jej oddech stał się miarowy. -
Kate?
Unoszę głowę i spoglądam na nią w dół, dostrzegając, że zasnęła, co tylko udawania fakt tego, że była tak zmęczona na jaką wyglądała. Wyciągam telefon z kieszeni i wysyłam Kolanowi wiadomość, dając mu znać, że śpi tutaj. Chwilę później mi odpisuje.
Kolan: Wszystko z nią okej? Ja: Tak. Po prostu powiedziała, że nie chciała bez ciebie być w domu i zasnęła. Kolan: OK. Dzięki. Podjadę po nią rano.
39 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Po tym ustaleniu wsuwam telefon z powrotem do kieszeni i powoli wyślizguję się spod Katelyn i biorę ją w ramiona, zanim wstaję. Po prostu wtulam jej twarz w moją pierś, aby nie mogła się poruszyć. To zajęło mi więcej czasu, niż zwykle, aby pokonać powrotną drogę do domu, ponieważ szedłem bardzo powoli, ciesząc się uczuciem posiadania jej w ramionach. Biorę ją na górę do mojego pokoju i kładę na łóżku, po czym przykrywam kołdrą. Wtula się w moją poduszkę z rozkosznym westchnięciem, a jej twarz jest łagodna i spokojna. W sposób w jaki zawsze powinna wyglądać. To szczególnie sprawia, że pragnę wtulić się obok niej, umierając, aby dowiedzieć się, jakby to było czuć ją i trzymać w ramionach przez całą noc. Te myśli i uczucia sprawiają, że opornie wychodzę i kieruję się do pokoju gościnnego. Wiedza, że jest bezpieczna tutaj, musi wystarczyć, ponieważ nie ma w moim wnętrzu miejsca na nic innego. Nigdy nie będzie.
ROZDZIAŁ 11 Katelyn
Późnym wieczorem zatrzymuję się pod budynkiem mieszkalnym Kolna. Ciągle nie mam żadnej wiadomości od Nicka i zaczynam wariować, więc zdecydowałam się przyjechać do niego i ponownie sprawdzić to miejsce. Może nawet zostać tutaj na noc. Kto wie, może wróci do domu, kiedy tutaj będę i w ten sposób wyjaśni mi, że to 40 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem i wszystko wróci do normy.
Dziewczyna może pomarzyć, prawda? Zajęcia z jogi zostały odwołane z powodu strasznej ulewy, która przeszła wcześniej tego wieczoru. Było to szybkie, ale gwałtowne i cały park został zalany. Więc skończyłam na tym, że zostałam w salonie, kończąc całą papierkową robotę, którą odkładałam na później, cały czas czekając na telefon Nicka, który nigdy nie nadszedł. - Zbyt wiele, żeby przekazać mi najświeższe nowiny - mamroczę do siebie, wychodząc z mojej Hondy Civic. Wkładam telefon do kieszeni na wszelki wypadek, gdyby skurczybyk zakończył następującą myśl. Aczkolwiek może to okazać się dobrą rzeczą jeśli nie usłyszę od niego nic dzisiejszej nocy, ponieważ w głowie nadal mi wiruje po naszym wcześniejszym spotkaniu, szczególnie po tym, jak ono się zakończyło.
Sprawa polega na tym, Katelyn, że sądzisz, iż zapomniałem, ale nigdy nie przestałem obserwować. Zawsze wiedziałem. Skoro to jest prawda, to jak doszło do tego, że nigdy nie zadzwonił? Nawet jednej wiadomości email albo sms’a, aby tylko powiedzieć cześć. Dlaczego trudził się, aby sprawdzać co u mnie? I jak nie fair jest to, że wie wszystko o moim życiu podczas, gdy ja nie wiem nic o jego? Oprócz tego, że jest agentem FBI nie wiedziałam nic. Nie
41 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
wiedziałam nawet, że mieszkał na Florydzie, dopiero Pop powiedział mi o tym, kiedy zadzwoniłam do niego kilka dni temu po jego numer. Cała ta sprawa mnie frustruje, ale również nie mogę zaprzeczyć temu ciepłu, które przechodzi przez moją pierś wiedząc, że o mnie nie zapomniał. Że może myślał o mnie tak często jak ja o nim. Pozbywam się swoich sprzecznych uczuć, gdy wchodzę do żałosnego budynku mieszkalnego. -
Hej, panno Katelyn. – Cliff, starszy ochroniarz, wita
mnie z miejsca, w którym siedzi za ladą. -
Hej, Cliff. Żadnej możliwości, żeby mój brat wrócił? -
Pytam z niewielką nadzieją. Kręci głową, posyłając mi smutny uśmiech. -
Wybacz, kochanie.
Macham na jego przeprosiny, ale mimo to czuję tę ciężkość w piersi. -
W porządku, tak myślę. Idę sprawdzić jego mieszkanie.
-
Śmiało
zadzwoń
na
dół,
jeśli
będziesz
czegoś
potrzebowała, słyszysz? -
Dzięki.
Kieruję się do windy, a wysokie obcasy stukają o kafelki, odbijając się echem po cichym budynku. Jadąc na czwarte piętro sprawdzam 42 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
makijaż w lustrze i stroszę swoje włosy. Kierując się już w dół korytarza w stronę jego mieszkania, wyciągam klucz z torebki. Jak tylko otwieram drzwi i wchodzę do środka moja stopa uderza w coś twardego.
Co do cholery? Włączam światło przy wejściu obok mnie i wzdycham na widok chaosu w mieszkaniu brata. -
Och, mój Boże.
Kanapy są podarte i odwrócone na drugą stronę. Jego telewizor i zestaw stereo zmiażdżone na drobne kawałki. Zamykam za sobą drzwi i podchodzę do stolika, o który niemal się potknęłam, kiedy weszłam i wchodzę głębiej do środka. Kuchnia wygląda tak samo jak duży pokój. Każda szuflada, szafka jest wyciągnięta i opróżniona, a cała zawartość porozrzucana po podłodze.
43 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jezu, Kolan. W co ty się, wpakowałeś, do cholery? Podnoszę z podłogi rozbitą ramkę, w której jest zdjęcie naszej dwójki po jednej z kłótni. Serce puchnie mi boleśnie, gdy przebiegam delikatnie palcem po rozbitym szkle na jego twarzy. Jak tylko mam ruszyć korytarzem w stronę jego sypialni, zatrzymuje mnie dźwięk kilku kroków i głosów. Wtedy frontowe drzwi zostają kopnięte z głośnym hukiem. Zanim rejestruję co się dzieje, zostaję złapana i wpakowana do szafy, obok której stoję. Ręka zaciska mi usta, kiedy krzyczę. Ściska mnie w panice w piersi i szarpię się z ramionami, które mnie ograniczają. - Przestań! To ja. Nick. - Jego głęboki szept koi mój strach, a przez moje ciało przepływa ulga, spowalniając walenie serca. Przysuwa usta do mojego ucha. - Beznadziejnie słuchasz. Już mam się odwrócić i powiedzieć, gdzie ma iść, ale obejmuje mnie ciaśniej, podczas gdy grupka mężczyzn przetrzepuje mieszkanie. Krzyczę w jego dłonie, kiedy jakiś facet zostaje rzucony z łomotem na drzwi szafy. - Ciii - ostrzega Nick, wciągając nas głębiej w róg, gdy drzwi uchylają się nieznacznie. - Przyznaj, co powiedziałeś siostrze Slade`a - żąda spokojnie jakiś głos. Panika nasila się, kiedy słyszę swoje imię.
44 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Przysięgam, że nic jej nie powiedziałem. - Sztywnieję, rozpoznając zachrypnięty głos Vince`a. Zaglądam przez szczelinę otwartych drzwi i widzę, że leży na podłodze. Obok niego stoi kilka stóp, ale widzę tylko dwóch facetów i nie rozpoznaję żadnego. Jeden z ciężkich buciorów spotyka brzuch Vince`a, który jęczy z bólu. - Kłamiesz, kurwa, bo zeszłej nocy poszła do klubu. - Słyszę dźwięk odbezpieczanej broni. - Teraz możemy zrobić to w trudny albo łatwy sposób. Pański wybór, panie Padalecki. Serce zaczyna walić mi w piersi i uszach. - Przysięgam, że powiedziałem jej tylko, że jestem członkiem klubu. Nie mam z nią nic wspólnego. Nie mogę suki znieść. - Jest twoją byłą, nie? - Raczej nie - prycha. - Po prostu jest kimś, w kim zamoczyłem fiuta. Do wczoraj nie widziałem tej dziwki od lat. Ściska mnie w żołądku na wspomnienie naszej przeszłości, a nienawiść przepływa przez moje żyły. Nie tylko nienawiść do niego, ale do siebie. Za bycie na tyle słabą, aby z nim być. - Nie jestem tego taki pewny. Słyszałem, że wpierdoliłeś jej, a wtedy Slade rozdał cię na strzępy.
45 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Czuję, że Nick sztywnieje i bije od niego gniew. Zamykam piekące oczy, gdy ogarnia mnie wstyd, a łzy spływają po twarzy, na jego dłoń. Jest pieprzoną kłamczuchą - wypala Vince, zaprzeczając prawdzie. - Chyba dowiemy się, kiedy sami ją spotkamy. - Serce wali mi na tę myśl. - Dzięki za ułatwienie tego, panie Padalecki, skończyliśmy tutaj. Obmywa mnie ulga i czekam, aż wyjdą. - Kurwa! - Przeklina szeptem Nick. Drugą dłonią zakrywa mi oczy w tym samym czasie, kiedy rozbrzmiewa wystrzał. Drżę mimo, że dźwięk jest znacznie cichszy, niż się spodziewałam. Dłoń Nicka zaciska mocniej moje usta, gdy ucieka z nich krzyk, a kolana mi słabną. - Ciii szepcze mi do ucha. Nie mogę oddychać. Desperacko potrzebuję powietrza. - Wyrzuć broń do śmietnika na tyłach budynku. Szef chce się upewnić, że gliny ją znajdą. - Dlaczego, do cholery, miałby tego chcieć? - Pyta inny koleś. Następuje chwila ciszy. - Ponieważ jest zarejestrowana na Slade`a i jako ostatni jej dotykał. A daktyloskopia to potwierdzi. - Rozbawienie w głosie mężczyzny 46 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
wywołuje jednocześnie moją wściekłość i przerażenie. - Jeśli dotrze tutaj, zanim go znajdziemy i tak zostanie wykończony.
Co się, do cholery, dzieje?
47 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Chodźmy. W następnej kolejności wpadniemy do domu suki. Tylko pamiętajcie, co mówił szef. Ma żyć. To może być jedyny sposób, żeby dostać to, czego potrzebujemy. Całe ciało zaczęło mi drżeć. Chciałabym, żeby otaczająca mnie ciemność, połknęła mnie całą i sprawiła, że zniknę. Na dźwięk zamykanych drzwi, Nick opuszcza dłoń z moich ust, ale wciąż trzyma tę na moich oczach. Zasysam powietrze, gdy przerażenie stara się skraść mi każdy oddech. - O Boże, o Boże. - Ciii - uspokaja mnie Nick. - Wszystko w porządku, kochanie. Oddychaj głęboko. - Mocne szlochy torturują moją klatkę piersiową. - Katelyn, posłuchaj mnie. Zabiorę rękę i wyprowadzę nas stąd. Nie patrz w dół. Rozumiesz? Kiwam głową, bo nie jestem w stanie mówić. Nic na świecie nie zmusi mnie do spojrzenia w dół. Nie chcę widzieć tego, co wiem, że tam jest. Sama myśl wywołuje żółć podnoszącą się do mojego gardła. Nick obejmuje mnie w pasie, podnosi i wynosi z szafy. Zaciskam oczy, kiedy czuję, jak przechodzi nad Vincem.
O Boże, Vince nie żyje.
48 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mój mózg ma problemy ze zrozumieniem, co się właśnie stało. Jak tylko stawia mnie na stopy, otwieram oczy i widzę, że jesteśmy w salonie. Nick staje przede mną i obejmuje moją twarz dłońmi. Okej? Wszystko w porządku? - Pyta, patrząc na mnie z troską. Kręcę głową. - Idą po mnie. Chcą mnie. Dlaczego? Gdzie jest Kolan? Co się stało? Wszystkie pytania uciekają mi w tym samym czasie, gdy kolejny szloch grozi uduszeniem. - Katelyn, posłuchaj. Nic ci się nie stanie. Pojedziemy... - Przerywa nagle, a potem ponownie zakrywa mi usta, uciszając moje dyszenie. Wtedy to słyszę... kroki w korytarzu. Nick wyciąga szybko broń i prowadzi mnie w stronę drzwi balkonowych. Wydostajemy się na zewnątrz dokładnie w chwili, gdy ktoś wchodzi ponownie do mieszkania. Kulę się w rogu przy balustradzie i zostaję zasłonięta przez jego ciało. - To jest zajebiście głupie - mówi facet. Brzmi, jakby był blisko. - Już przeszukaliśmy to cholerne mieszkanie. Dlaczego każe nam znowu szukać? Chcę iść do jej domu i zabawić się z pozostałymi. - Wiem, stary. Sprawdzimy jeszcze raz i wypierdalamy stąd. Na dźwięk kolejnych trzasków, Nick przysuwa usta do mojego ucha. 49 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Wydostaniemy się stąd, skacząc z balkonu na balkon. Szybko kręcę głową. - Nie, nie mogę. Skręcę kark. Ja... Posłuchaj mnie - szepcze ostro. - Nie mamy wyboru. Musimy stąd natychmiast wypierdalać. Pójdę pierwszy, a potem ci pomogę. Wzdycham, rozumiejąc, że nie mam wyboru. - Wszystko będzie dobrze, obiecuję. - Przechodzi przez balustradę w milczeniu, a potem odwraca się i patrzy mi w oczy. - Nie wahaj się. Kiedy powiem, żebyś szła, musisz to zrobić i być najciszej jak się da. Zrozumiano? - Kiwam głową, a on skacze na balkon poniżej z taką gracją, jakby był Żółwiem Ninja. Wyglądam przez balustradę i widzę jego sylwetkę w ciemnościach. Gdy pokazuje, żebym szła, biorę głęboki wdech, przerzucam nogę przez balustradę i przechodzę na drugą stronę. Serce wali mi w piersi, a żołądek zaciska się boleśnie ze strachu. - W porządku. Złapię cię - szepcze Nick. Zsuwam się w dół, trzymając poręczy, a moje nogi zwisają i huśtają się niezgrabnie.
O cholera! - Przestań kopać, obijesz mi twarz. Zwłaszcza w tych cholernych butach. 50 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przestaję machać i czuję, że łapie mnie za nogi i umieszcza mój but na poręczy obok siebie. Przesuwam dłonie nieco niżej, aż wreszcie mnie ściąga. Skaczę na niego, obejmuję go za szyję i wypuszczam wstrzymywany oddech. Dzięki Bogu. Nie sądziłam, że to przetrwam. Prycha. Myśli, że jestem niedorzeczna. Piorunuję go wzrokiem i robię krok w tył. - Sorry, Raphael, nie wszyscy możemy być Żółwiami Ninja - warczę. Jego twarda mina mięknie. Uśmiecha się, wbijając palce w moje biodra. - Dobrze sobie radzisz, kochanie, ale ruszaj się trochę szybciej. - Spróbuję - mamroczę, ignorując motyle w brzuchu, które są odpowiedzią na jego słowną pieszczotę. Przeskakuje przez poręcz i opada z łatwością na dół. Kiedy ja to robię, poruszam się trochę szybciej, ale nie mniej niezręcznie niż za pierwszym razem. - Dobra robota - kłamie Nick, zanim rusza na następny balkon. Gdy zwisam trzeci raz, słyszę kogoś nad sobą. Podnoszę wzrok i zdaję sobie sprawę, że to jeden z tych kolesi rozmawia przez telefon na balkonie Kolana. Przegapiam zsunięcie rąk oraz nóg i piszczę ze strachu, 51 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zanim Nick mnie łapie i przyciąga do siebie. Zła na siebie uderzam dłonią w usta. - Co to było, do cholery?
52 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nick przesuwa nas z widoku na środek balkonu i przykłada palec do ust. - Co? - Pyta drugi facet. - Właśnie słyszałem jakby krzyk. - Nic nie słyszałem. Stoję nieruchomo, nie wydaję dźwięku, a nagle zapala się światło na balkonie. - Cholera - przeklina Nick tuż przed tym, jak drzwi się otwierają i pojawia się starsza kobieta. Otwiera szeroko oczy ze strachu. - Proszę pani - zaczyna cicho Nick. - Proszę nie krzy... Krzyczy naprawdę głośno. - Niech ktoś mi pomoże! Rabusie! - Drze się, zanim zatrzaskuje drzwi na patio i zamyka je. - Mówiłem ci, że ktoś był na dole. - Serce zaczyna mi walić ze strachu, gdy słyszę głos mężczyzny nade mną. - Ty idź schodami, ja pójdę tędy. Spotkamy się na dole. - Kurwa! - Nick pcha mnie do poręczy. - Ruszaj. - Przechodzimy w tym samym czasie, ale on skacze pierwszy. Słyszę, że uderza mocno o ziemię. - Chodź! Szybko! - Krzyczy nagląco. Patrzę w dół i widzę, że wysokość jest większa niż między balkonami. 53 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
O Boże! O cholera! - Drżę na całym ciele i waham się. Patrzę do góry, gdy słyszę, że facet skacze na balkon pod nim, lądując o wiele głośniej niż Nick i ja. - Katelyn - warczy Nick, przyciągając moją uwagę. - Jeśli nie ściągniesz tutaj cholernego dupska, przysięgam, że... Puszczam się z krzykiem, a w brzuchu mi się przewraca. Kopię i wymachuję rękoma przez wieczność, zanim czuję ziemię albo raczej Nicka. - Jezu Chryste - mruczy i zatacza się, gdy mnie łapie. - Tak mi przykro - przepraszam, czując się winna, że prawie zwaliłam go z nóg. Nie daje mi szansy na ogarnięcie się. Stawia mnie na nogi i ciągnie biegiem, przez co żałuję, że mam szpilki. Wokół nas rozbrzmiewają ciche strzały i słyszę, jak przed nami pęka szyba samochodu. Kulę się i krzyczę, kiedy zdaję sobie sprawę, że to była kula. - Biegnij! - Nick pcha mnie do przodu, a potem odwraca się i wyciąga ramię, oddając własny strzał. Ten jest kurewsko głośniejszy niż pozostałe. - Prawie jesteśmy. Nie zatrzymuj się. Wypełnia mnie niewielka ulga, kiedy światła jego SUV-a migają, gdy odblokowuje drzwi. Nick obejmuje mnie, gdy się wspinam i przebiega
54 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
na swoją stronę. Wciąż ma uniesioną broń i skupione do ostatniej sekundy oczy. Rusza szybko, a wtedy powietrze przecina pisk innych opon. Odwracam się i widzę zwalniającego SUV-a. Drzwi od strony pasażera otwierają się i nurkuje w nich koleś, który właśnie zeskoczył z balkonu. Skręcamy i widzę, że pędzą za nami z bronią. - Cholera, Nick, jadą! - Na dół! - Rozkazuje, gdy przemykamy na czerwonym świetle i zjeżdżamy na autostradę. - Na dół? Gdzie, do cholery, mam... - Urywam z piskiem, pochylając się, kiedy pęka tylna szyba. - Kurwa! - Nick ciągnie mnie w dół, aż moja głowa znajduje się na jego kolanach. Moje ciało niezgrabnie leży na konsoli. Czuję, że SUV przyśpiesza. Zmieniamy pas, gdy rozbrzmiewa kolejny strzał, który brzmi, jakby pochodził z broni Nicka.
O Boże. To się nie dzieje. - Cholera! Musisz przejąć kierownicę. - Co? Żartujesz sobie? Nie jestem stworzona do szybkich ucieczek. - Musisz. Jedynie w ten sposób będę mógł oddać czysty strzał. Wdycham głęboko, biorę się w garść i zaczynam siadać, ale Nick przytrzymuje mnie w dole. 55 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zostań nisko i wczołgaj się na mnie. Kiedy będziesz trzymać kierownicę, wysunę się spod ciebie. Kiwam głową i robię, co każe. Jedną ręką łapie mnie za biodro, pomagając mi, gdy chwytam kierownicę. Ciemność obok nas przemyka z alarmującą prędkością, ale na szczęście widzę, że autostrada jest w większości pusta. - Szybko, połóż stopę na gazie i nie puszczaj. - Okej. Jak tylko usuwa nogę z mojej, SUV odskakuje w przód od mocnego uderzenia. Krzyczę i staram się utrzymać stabilnie kierownicę. - Skurwiele. - Nick znajduje sposób, aby wysunąć się spode mnie. Kiedy jest w połowie nad konsolą, celuje w miejsce po tylnej szybie i strzela. W lusterku wstecznym widzę, jak SUV za nami skręca w bok. Opuszczają nasz zderzak, ale przyśpieszają, by znaleźć się obok. - Nie zwalniaj, przyciskaj mocno stopę - rozkazuje Nick i wciska guzik, aby opuścić szybę od strony pasażera. Z sercem w gardle dociskam bardziej pedał gazu, ale nie wystarczająco mocno, ponieważ udaje im się wyrównać z nami w tym samym czasie, gdy Nick wychyla się przez okno. Szarpię kierownicą, aby utrzymać nas na drodze, a przez to on prawie wypada. - Sukinsyny! 56 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ogarnia mnie nowy strach. - Nick, wszystko okej? - W porządku. Martw się tylko o utrzymanie nas na drodze. Zerkam na niego i widzę, że wychyla się przez otwarte okno, a jego tułów znajduje się poza pojazdem. Kiedy rozbrzmiewa kilka kolejnych strzałów, kulę się na fotelu, ale zdaję sobie sprawę, że wychodzą z broni Nicka. W bocznym lusterku widzę, że SUV traci kontrolę i dachuje kilka razy, lądując w rowie. -Tak! - Wiwatuję. - A macie, frajerzy. Stopą zwalniam gaz i zalewa mnie ulga, ale jest krótkotrwała, kiedy Nick opada na fotel. - Nie zwalniaj. Nie wiem, kto jeszcze może za nami jechać. Naciskam na gaz. Nie podoba mi się, jak to brzmi. - Gdzie mam jechać? - Po prostu jedź. Powiem ci za minutę. - Wyciąga z kieszeni telefon i przykłada do ucha, oglądając się w tył. - To ja. Potrzebuję twojej pomocy. - Odwraca się i włącza GPS na desce rozdzielczej, sprawdzając naszą lokalizację. - Znajdź mi najbliższą wypożyczalnię samochodów i załatw auto, które będzie na mnie czekało. Wolałbym furgonetkę, nie SUV-a. To musi zostać zrobione cicho i szybko. Nie mam czasu na papierkową robotę. - Długa cisza. - Tak, jedziemy w twoją stronę.
57 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Powinienem być tam rano. Przygotuj się, bo mam na ogonie cholernych popierdoleńców.
58 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Do rana? Gdzie jedziemy? - Dzięki. - Kto to był? - Pytam, gdy się rozłącza. - Mój partner. Oddzwoni na kilka minut z adresem wypożyczalni samochodów. - A potem co? Zerka na mnie. - Potem jedziemy na Florydę. Sztywnieję. - Na Florydę? Dlaczego tam jedziemy, do cholery? - Bo tam nie będzie szukających i próbujących cię zabić ludzi. Będę miał tam dostęp do informacji, których nie zdobędę nigdzie indziej. - Ale muszę pracować. Mój salon. Nie mogę... - Popierdoliło cię? Nie rozumiesz, co się właśnie stało? - Spinam się zirytowana jego tonem. - Nie wrócisz, dopóki nie dojdziemy do tego, co się dzieje, do cholery. - A co z Kolanem? - pytam przez zaciśnięte zęby, a gardło ściska mi z emocji.
59 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Będę miał większe szanse na znalezienie go w domu, gdzie mam lepsze możliwości.
Jeśli da się go znaleźć. Tego obawiam się najbardziej po tym, co się właśnie stało. Co jeśli Kolan nie
uciekł?
Co
jeśli
nie
żyje?
60 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 12 Nick
Pędzę międzystanową, gdy słońce zaczyna wschodzić. Ponad godzinę temu minęliśmy granicę Florydy i za jakieś czterdzieści minut dotrzemy do Rydera i Emily. Powiedziałbym, że wykańcza mnie bycie na nogach dwadzieścia cztery godziny, ale tak nie jest. Jestem podminowany i przytłoczony toną pytań, na które nie znam odpowiedzi.
Kurwa, nie podoba mi się to. Zerkam na Katelyn, która zasnęła z głową opartą o okno. Jej gładka, oliwkowa skóra jest blada ze strachu i wyczerpania. Po opuszczeniu wypożyczalni, ledwie powiedziała dwa słowa i była nieobecna przez większość jazdy. Gdy ją taką widziałem, gniew ogrzewał moją krew. Dzisiaj wszystko się pokomplikowało. Po opuszczeniu salonu wróciłem do Annihilation, żeby pozadawać pytania. Ricky Spencer był mniej niż szczęśliwy, widząc mnie ponownie. Jednak interesujące jest to, jak ktoś łatwo się poddaje, kiedy masz możliwości do przeszkodzenia w prosperowaniu jego interesu. Niestety, wciąż nie miałem nic nowego. Powiedział, że Kolan był jednym z ich najlepszych klientów i miał prywatny pokój. To tam spotykał się z Nikki, laską, która stwierdziła, że 61 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ją zgwałcił i pobił. Kiedy zapytałem Spencera o ich relację, jego postawa się zmieniła, wydawał się... wystraszony. Powiedział, że w pewnym momencie Nikki była uległą Kolana, ale chciała zrezygnować, a on nie przyjął tego dobrze. Prawie nie patrzył mi w oczy, gdy wygłaszał te brednie. Mogłem z łatwością stwierdzić, że kłamał. Po wyjściu stamtąd poszedłem na siłownie, gdzie Kolan trenował. Ledwo miałem szansę przepytać zawodników, kiedy właściciel, który zajmuje również wysokie miejsce w zarządzie EFC, Bruce Warren, zszedł się ze mną przywitać. Był bardziej niż chętny, aby odpowiadać na pytania, które miałem i nawet szybko zaczął mówić o zmianach, które zauważył w Kolanie w ciągu ostatnich kilku tygodni. Stwierdził, że zrobił się agresywny, nawet poza ringiem i najwyraźniej mieli podejrzenia, że coś brał. Według Warrena chcieli, aby poddał się testowi na uzależnienie od narkotyków, dodatkowo do ich standardowego badania na obecność, ale Kolan odmówił. Biorąc pod uwagę, jak skończyła się nasza przyjaźń, skłamałbym, jeśli kwestionowałbym, że to była prawda. Jednak nie sądzę, żeby tknął tę sukę, nie mówiąc o gwałcie. Nigdy tak nie myślałem, nawet kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym w wiadomościach, kilka dni przed telefonem Katelyn. Mogłem już go nie znać, ale znałem go lepiej niż ktokolwiek inny. Drań może lubić jakieś perwersyjne gówno, ale nic nie doprowadziłoby go do zgwałcenia laski. Nic. Nie polubiłem Warrena. Coś w nim wydawało się nie w porządku i stało się bardziej widoczne, kiedy poprosiłem o rozmowę z Victorem, 62 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
trenerem Kolana. Nikt poza mną nie mógł zauważyć zmiany, jaka w nim zaszła. Była subtelna. Kiedy powiedział, że nie miał wieści od Victora od zniknięcia Kolana, wziąłem adres faceta i udałem się do jego mieszkania. Wtedy sytuacja się pogorszyła. Po wejściu znalazłem go martwego, a jego mieszkanie było rozwalone. Zadzwoniłem po gliny i spierdoliłem stamtąd. Pojechałem do Kolana, gdzie zobaczyłem mieszkanie w takim samym stanie, minus ciało.
Dzięki, kurwa, za to! Kiedy to wszystko się stało, nie miałem wątpliwości, że Slade został wrobiony. Nie mam pojęcia, kto za tym stoi, ale dowiem się, bo oni tak po prostu weszli i zadarli ze złą dziewczyną. Mija kolejne pół godziny, a Katelyn w końcu się budzi. Podnosi kurtkę, którą ją przykryłem i mruga zdezorientowana, zanim na mnie zerka. - Hej. - Jej cichy, zaspany głos oddziałuje na mnie. Cholera, nie chcę tego czuć. - Hej. - Unoszę kawę, którą kupiłem, gdy zatrzymałem się zatankować. Pewnie już jest zimna. - Dzięki. - Bierze ją i przechyla kubek do ust. - Wziąłem dla ciebie burgera, ale to było chwilę temu i zjadłem go, jak zgłodniałem - przyznaję, czując się z tym źle.
63 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- W porządku - odpowiada z uśmiechem, a potem patrzy na zegarek na desce rozdzielczej. - Cholera. Już ta godzina? - No. Wygląda na zewnątrz, wreszcie zauważając wschodzące słońce. - Gdzie jesteśmy? - Minęliśmy granicę Florydy około dwóch godzin temu. Prawie jesteśmy w domu mojego partnera. - Przepraszam, że spałam tak długo. Nawet nie pamiętam, kiedy padłam. Wzruszam ramionami. - W porządku. Wiele przeszłaś. - Tak, zdecydowanie z tymi wszystkimi ludźmi, strzelającymi do mnie. To wyczerpujące - żartuje, próbując rozładować atmosferę, ale nie ma w tym nic zabawnego. - Co ty tam, do cholery, robiłaś, Katelyn? Mówiłem, żebyś trzymała się z daleka - mówię twardszym tonem, niż zamierzałem, ale jestem wkurzony na myśl, co mogło jej się stać, gdyby mnie tam nie było. - Sprawdzałam jego mieszkanie, próbując się czymś zająć, bo nie zadzwoniłeś, tak jak obiecałeś - warczy.
64 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kurwa, byłem trochę zajęty, nawet nie dałaś mi pełnych dwudziestu czterech godzin. Mogłeś mnie przynajmniej poinformować. - Skąd miałam, do cholery, wiedzieć, co zastanę? - Ponieważ cię ostrzegałem. - Odczep się, Nick, mam dość twoich bredni jak na jedną noc. Nie potrzebuję więcej. - Zakłada ramiona na piersi i odwraca się ode mnie, wyglądając przez okno, ale przed tym zauważam zranienie w jej oczach. Z tego powodu czuję się jak gówno. - Słuchaj, przepraszam. Nie chciałem być dupkiem. Po prostu nienawidzę, że zostałaś wciągnięta w to gówno. - Nie rozumiem dlaczego - mówi cicho. - Czego ode mnie chcą, do cholery? Albo o co chodzi z Kolanem? - Rozpoznałaś któregokolwiek z nich? Kręci głową, nie odwracając wzroku od okna. - Tylko Vince`a. Zakładam, że to jest ten dupek, który umiera właśnie na podłodze Kolana. - A kim on dla ciebie był?
65 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Pytanie dręczyło mnie tak samo jak inne, zwłaszcza po tym jak usłyszałem, co drań o niej powiedział. Wiem, że to niedorzeczne, ale nienawidzę myśli, że była z kimś innym. - Był błędem dawno temu. - Głos ma cichy, ale zachrypnięty z bólu. Przypomina mi, że dupek kładł na niej łapy. Ta myśl doprowadza mnie do pieprzonej furii. - Boże, nie mogę uwierzyć, że jest martwy. - Odwraca się do mnie. Teraz mi wierzysz, prawda? Po tym wszystkim wierzysz, że Kolan jest niewinny? Spoglądam na nią i nawiązuję kontakt wzrokowy. - Nigdy w to nie wątpiłem i ani razu nie zwątpiłem w ciebie, ale coś się dzieje, Kate. - Wiem. Chociaż nic nie ma sensu. Nie, nie ma, ale jest jasne, że Kolan w coś się wplątał i wkurzył niewłaściwych ludzi. Milczymy, gdy podjeżdżam przed dwupiętrowy dom Rydera i Emily, który jest zlokalizowany w spokojnej, bezpiecznej okolicy, w większości zamieszkałej przez młode rodziny takie jak oni. - Może powinniśmy poczekać. Nie chcę ich obudzić - mówi cicho. - Wierz mi, nie śpią. Mają roczniaka.
66 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Mają? Tak, on i jego żona, Emily. Ich córka ma na imię Rosa. Patrzy na dom i wydaje się zdenerwowana. - Czy nasza obecność tutaj jest bezpieczna, skoro mają dziecko? - Nikt nas nie śledził, uwierz mi, zauważyłbym. - Wciąż nie wydaje się przekonana. - Są miłymi ludźmi, polubisz ich. Chodź. Wysiadam pierwszy, nie dając jej wyboru, więc musi za mną iść. Gdy wychodzi na rześkie, poranne powietrze obejmuje się ramionami, próbując się ogrzać. Wciąż jest w tym samym stroju co w salonie. Ma na sobie obcisłe jeansy, które podkreślają każdą idealną krągłość, czarny top i te szpilki pieprz mnie, które doprowadzają mnie do szaleństwa. Nawet po tej rzezi, z której udało nam się uciec, wciąż wygląda jak mokry sen każdego faceta. Przechodzę na jej stronę furgonetki, biorę sweter z tylnego fotela i jej podaję. - Wszystko okej. - Zbywa mnie machnięciem ręki. - Włóż go, Katelyn. Przewraca oczami i wreszcie go bierze. - Szczęśliwy?
67 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mruczę i odwracam się, by podejść do drzwi. Nie, nie jestem szczęśliwy. Nie kiedy zmierzam szlakiem martwych ciał, jakieś dupki próbują zastrzelić jedyną dziewczynę, na której kiedykolwiek mi zależało, a zaginiony, były przyjaciel jest jedyną osobą, wiedzącą, co się, kurwa, dzieje. - Widzę, że wciąż jesteś taki czarujący - mamrocze, ale trzyma się blisko za mną. Ten komentarz wywołuje mój uśmiech. - A ty wciąż jesteś mądralą - mruczę, nie mogąc się powstrzymać. Pukam do drzwi, a wciąż nieubrany Ryder otwiera chwilę później. Cholera, może wciąż byli w łóżku. - Hej, wchodźcie - wita nas, odsuwając się na bok. Popycham dłonią plecy Katelyn i wchodzę za nią. - Co, wciąż byłeś w łóżku, śpiąca królewno? Patrzy na mnie bez przejęcia. - W łóżku, tak. Śpiący, nie. Dzięki. Chichoczę, wcale nie jest mi przykro. To nie pierwszy i jestem pewny, że nie ostatni raz. Przysięgam, że ten dupek zawsze tak robi, kiedy ma możliwość. Zanim mam okazję odpowiedzieć, Emily schodzi
68 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ze schodów. Summer, ich żółty labrador idzie u jej boku. Emily trzyma w ramionach Rosę, która wygląda, jakby właśnie się obudziła.
Cholera, okej, teraz czuję się źle. Cześć, Nick - pozdrawia mnie z delikatnym uśmiechem. Na szczęście nie jest wkurzona za obudzenie dziecka. Obejmuje mnie w pasie wolnym ramieniem i ściska. - Hej, Emily. - Odwzajemniam uścisk i pocieram plecki Rosy. - Hej, dzieciaku. - Ryder będzie miał poważne kłopoty, kiedy dziewczynka urośnie. - To jest Katelyn - przedstawiam ją, kładąc dłoń w dole jej pleców. - Katelyn, to jest Emily, mój partner, Ryder i ich córka, Rosa. Ryder kiwa do niej uprzejmie głową, a Emily wita ją ciepło: - Hej, Katelyn. - Jej uśmiech zmienia się we wszystkowiedzący, gdy znowu patrzy na mnie. Szybko zdaję sobie sprawę, że rozpoznała ją ze zdjęcia, które trzymam na biurku.
Zajebiście. Zadawała pytania przez prawie dwa lata. Pytania, których unikałem. Aż do teraz. - Cześć - odpowiada cicho Katelyn. - Przykro mi, że was obudziliśmy. Emily macha ręką.
69 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Nie obudziliście. Zazwyczaj mała wstaje o tej porze. Mogę podać wam coś do jedzenia albo picia? Katelyn zaczyna kręcić głową, ale wtrącam: - Może dla niej coś do jedzenia.
70 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie jestem głodna - stwierdza, patrząc na mnie spod byka. - Nic nie jadłaś od wczorajszego wieczoru. Musisz jeść, czy ci się to podoba, czy nie. - Przestań się rządzić, Nick - warczy. - Mogę mówić za siebie, dziękuję ci bardzo. Piorunujemy się wzrokiem i mam zamiar powiedzieć, żeby przestała mnie testować, ale zdaję sobie sprawę, że zapadła niezręczna cisza. Zerkam na Emily, która uśmiecha się z rozbawieniem i Rydera, wyglądającego cholernie zadowolonego z siebie. A biedne dziecko patrzy na nas, nie wiedząc, co myśleć. - Jest apodyktycznym skurwielem, prawda? - Mądrzy się Ryder z uśmiechem. Katelyn patrzy na mnie z bezczelnym uśmiechem. - Ach, widzę, że dobrze go znacie. Ryder chichocze. - Lubię cię. Chodźcie - mówi, unosząc brodę. - Możecie zjeść ze mną śniadanie. Mam pizzę z wczoraj. Emily prycha, ale nie widzę nic śmiesznego w tym skurwielu. - Nie musicie jeść pizzy. Mogłabym zrobić naleśniki?
71 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ryder całuje ją i bierze Rosę. W porządku, kochanie, zjemy pizzę. - Dla mnie pizza brzmi dobrze - zgadza się Katelyn, rzucając uśmieszkiem w moją stronę. To sprawia, że chcę zrobić różne rzeczy z tymi usteczkami. Śledzę ich wzrokiem, gdy idą do kuchni. - Nie waż się nakarmić nią Rosę - woła Emily. Przenoszę na nią wzrok i znowu widzę ten wszystkowiedzący uśmieszek. - Nie mów tego - ostrzegam, ale oczywiście, to nie ma znaczenia. - Wiedziałam, że spotkam ją pewnego dnia. - Nic nie wiesz. To nie tak jak myślisz. - Cokolwiek mówisz - stwierdza, odwraca się i kieruje się do kuchni. Mam przeczucie, że to będzie zajebiście długi dzień.
ROZDZIAŁ 13 Katelyn
72 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Po zjedzeniu kawałka zimnej pizzy, która właściwie była całkiem dobra, zadzwoniłam do Chantal, zanim mogła dotrzeć do salonu. Poprosiłam ją o przełożenie wizyt, mówiąc, że zamykamy na kilka dni. Nick nie uważa powrotu za bezpieczne w tej chwili, a ja się zgadzam. Nie pozwolił mi wyjaśnić jej, dlaczego i gdzie jestem, co sprawia, że mam jeszcze większe poczucie winy. Jednak obiecałam, że zapłacę jej i Shawnie za stracony czas i że będę informowała je na bieżąco. Jest mi niedobrze i mam nadzieję, że klienci to zrozumieją. Nie poradzę sobie z utratą jedynego sukcesu, jaki kiedykolwiek odniosłam. Gdy wszyscy siedzimy przy kuchennym stole, Nick zaczyna relacjonować wszystko Ryderowi. -
Zaraz, poczekaj chwilę. - Ryder podnosi dłoń i zerka na
mnie. - Jesteś siostrą Kolana Slade`a? Mistrza wagi ciężkiej w EFC, Kolana Slade`a? - Kiwam głową, a on patrzy ponownie na Nicka. - Byłeś jego najlepszym przyjacielem? -
Do cholery, co ty wiesz o EFC?
Wzrusza ramionami. Wystarczająco, aby zdawać sobie sprawę, że nie jest zwykłym zawodnikiem. Jest mistrzem wagi ciężkiej. Mogłeś pomyśleć, żeby o tym wspomnieć, na litość boską. -
Dlaczego, do diabła, miałbym o tym wspominać?
-
Dlaczego nie miałbyś? - Odpala Ryder.
73 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Emily
patrzy
Korekta: Asher95
na
mnie
z
rozbawionym
uśmiechem,
a
podekscytowana Rosa podskakuje na jej kolanach i je płatki. -
Nie przejmuj się, często tak robią.
Nie mogę powstrzymać uśmiechu. Rozumiem, dlaczego Ryder i Nick dogadują
się tak dobrze, są bardzo podobni. Ale boli
obserwowanie, jak są blisko, ponieważ to przypomina mi, jak blisko był z Kolanem. Mimo wszystko Emily i Ryder wydają się miłymi ludźmi. Ich córka jest urocza, a kiedy dorośnie będzie łamaczką serc, biorąc pod uwagę atrakcyjność Emily i Rydera. Jak Nick, Ryder nie wydaje się typowym agentem FBI. Ma brązowe, poczochrane włosy, zarośniętą szczękę, ciemnozielone oczy i tatuaże na obu ramionach. Wygląda bardziej na złego chłopca. Emily ma unikalne lodowo-niebieskie oczy, twarz w kształcie serca, regularne rysy i miły uśmiech. Wydają się zupełnymi przeciwieństwami, ale pasują do siebie idealnie. Sposób, w jaki na nią patrzy i dotyka jej, jak tylko ma okazję, przypomina mi mężów moich przyjaciółek. Przypomina mi o tym, na co mam nadzieję pewnego dnia.
74 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nieważne. Możemy po prostu wrócić do aktualnego zadania, proszę? - Pyta Nick, wyrywając mnie z zamyślenia. Mój uśmiech znika, gdy kończy relacjonowanie pozostałej części nocy. -
O Boże, strzelano do was? - Sapie Emily, wyglądając na
przerażoną. Kiwam głową, wciąż sama w to nie wierząc. -
Jak myślisz, czego szukają? - Pyta Ryder.
-
Nie mam, kurwa, pojęcia, ale to oczywiste, że czegoś szukają.
A co z kolesiem, którego zastrzelili? Co miał z tym wspólnego? Wykorzystuję okazję i odzywam się: -
Prawdopodobnie to, że podał mi lokalizację klubu, w którym
pracuje ta dziewczyna, Nikki. Tylko to przychodzi mi do głowy, bo mój brat nie miał z nim nic wspólnego. Poza sytuacją, kiedy mu wpierdolił...
Nie idź tam, Katelyn. Nie teraz. Wzruszam ramionami. -
Ale kto wie, Vince robił interesy na boku, więc to może być
coś kompletnie niepowiązanego i wykorzystali go, aby wrobić mojego brata. 75 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Albo Kolan został w to wciągnięty. Może wszystko ma
związek z narkotykami. Jeżę się na insynuację Rydera. -
Absolutnie nie. On nie bierze narkotyków.
Czując na sobie wzrok Nicka, patrzę na niego i widzę, że mnie obserwuje z podejrzliwością. -
Jesteś tego pewna?
-
Oczywiście, że jestem. Jak możesz mnie o to w ogóle pytać?
-
Ponieważ
Bruce
Warren,
menadżer
siłowni
Kolana,
powiedział, że podejrzewali go o uzależnienie i kiedy poprosili o zrobienie testu na obecność narkotyków, odmówił. -
Nie ma mowy! Znam swojego brata, nie bierze narkotyków.
Jest sportowcem, na litość boską, dba o własne zdrowie i ciało. - Nick wciąż nie wydaje się przekonany. Mój gniew rośnie i unoszę głos. - Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj Victora, jego trenera. Jest najbliżej Kolana, powie ci. -
Victor nie żyje.
Sztywnieję, przysięgłabym, że źle go usłyszałam. -
Do cholery, o czym ty gadasz?
76 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Poszedłem tam wczoraj, zanim byłem u Kolana. Zastałem
mieszkanie w takim samym stanie, ale dodatkowo on był martwy. Został postrzelony. Ogarnia mnie strach, a krew wali mi w uszach. Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz? -
Nie było okazji.
-
Naprawdę? Byliśmy razem przez ostatnie dwanaście godzin.
Miałeś więcej niż wystarczająco czasu! -
Taa, cóż, podczas tych dwunastu godzin strzelano, kurwa,
do nas, a potem spałaś. Dlatego mówię ci teraz - warczy. Odwracam wzrok, a oczy zachodzą mi łzami. Serce pęka mi na myśl, że Victor jest martwy. To zmniejsza nieco moje nadzieje, że Kolan wciąż żyje. -
Kate. - Czuję, że Nick sięga do mnie, ale wstaję, zanim może
mnie dotknąć. -
Mogłabym skorzystać z łazienki, żeby się odświeżyć, proszę?
- Pytam Emily napiętym głosem i staram się trzymać emocje na wodzy. -
Oczywiście. - Przekazuje Rosę Ryderowi. - Tędy. - Bez
patrzenia na Nicka podążam za nią z kuchni w górę schodów. - Zabiorę cię do gościnnej sypialni. Jest tam łazienka i możesz wziąć prysznic.
77 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
kłopotu. -
Korekta: Asher95
Och, mogę się po prostu podmyć. Nie chcę robić więcej
Nonsens. Śmiało, weź prysznic. Przyniosę ci też ubrania na
zmianę, potem możesz odpocząć. Jestem pewna, że potrzebujesz tego po nocy, jaką przeżyłaś - dodaje cicho. Gorący prysznic i prywatność jest dokładnie tym, czego w tej chwili potrzebuję, żeby odwrócić uwagę od strachu, który grozi rozerwaniem mnie na strzępy. Podążam za Emily do pokoju gościnnego. Widzę królewskich rozmiarów łóżko i przestrzeń wypełnioną antykami. -
W łazience są czyste ręczniki - mówi. - Zostawię na łóżku
ubrania na zmianę. Jeśli chcesz, mogę wyprać te, które masz na sobie? -
Byłoby świetnie, dziękuję - szepczę przez zaciśnięte z
powodu jej dobroci gardło. Uśmiecha się smutno. bratu.
Naprawdę przykro mi z powodu tego, co stało się twojemu
Nie mam wątpliwości, że Ryder i Nick dotrą do sedna sprawy. Zapewniam cię, że są najlepsi. Kiwam głową z niepewnym uśmiechem. Nie ufam w tej chwili własnemu głosowi. -
Cieszę się, że wreszcie cię poznałam. Przykro mi tylko, że w
tak okropnych okolicznościach. - Kiedy marszczę zmieszana brwi, ona rozwija: - Widziałam twoje zdjęcie na biurku Nicka. 78 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zamieram zszokowana. -
Nick ma moje zdjęcie?
Kiwa głową. Tak i pewnie zabije mnie za to, że ci powiedziałam, ale to dla jego własnego dobra. Ciekawe, które to zdjęcie. Dlaczego w ogóle je ma? -
Kiedy Ryder powiedział, że Nick rzuci pracę, jeśli szef nie da
mu wolnego, miałam przeczucie, że zamierza zobaczyć się z tobą. Wiedziałam, że to musi być ktoś ważny. -
Stracił pracę? - Pytam cicho, przerażona odpowiedzią. Nie
przestaję myśleć o konsekwencjach proszenia go o pomoc. -
Nie. Oczywiście, że nie. Szef nigdy nie zwolniłby Nicka. Albo
Rydera. Są najlepszymi agentami, jakich ma i nie pozwoli im o tym zapomnieć. Czuję ulgę, słysząc to, ale nienawidzę myśli, że postawiłam go w tej sytuacji. Myślałam tylko o Kolanie. -
W każdym razie, pozwolę ci wziąć prysznic. Nie krępuj się,
zostaw ubrania na łóżku. Wypiorę je dla ciebie od razu - mówi, wyrywając mnie z oszołomienia. -
Jeszcze raz dziękuję... za wszystko.
79 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Żaden problem.
Kiedy wychodzi, odkręcam prysznic, rozbieram się i owijam ręcznikiem, a potem zostawiam ubrania na łóżku. Zamykam za dobą drzwi łazienki, wchodzę pod gorący natrysk i poddaję się ukojeniu, jakie daje parująca woda. Jednak nie uspokajam się. Cisza i prywatność sprawia, że mój umysł pracuje na wysokich obrotach z powodu wszystkiego, co się stało. Po śmierci Vince`a, a teraz Victora, myślę jedynie o tym, że Kolana spotkał ten sam los i dlatego nie mogę go znaleźć. To dlatego nie kontaktował się ze mną. Zaciskam zęby, żeby nie czuć bólu, jaki wywołuje ta myśl.
Boże, proszę, nie pozwól, żeby tak było. Ucieka mi kilka łez i miesza się z gorącą wodą, ale robię wszystko co mogę, aby temu zapobiec. Czuję się zbyt krucha, żeby teraz się załamać. Jeśli to zrobię, mogę nie być w stanie wziąć się ponownie w garść. Szybko się myję i zakręcam wodę. Owinięta ręcznikiem wychodzę z łazienki, wciąż czując wielką gulę w gardle. Na łóżku leżą czyste ubrania i moja komórka, którą zostawiłam w kieszeni spodni. Podnoszę ją i zerkam na wygaszacz ekranu, ignorując ostrzeżenie o niskim poziomie baterii. Patrzę na zdjęcie z Kolanem. Zostało zrobione po zdobyciu przez niego mistrzostwa wagi ciężkiej. Nigdy nie wiedziałam go tak szczęśliwego - tak dumnego. Stałam obok niego i obejmowałam 80 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
go w pasie. Uśmiechałam się z dumą, gdy robiono nam tysiące zdjęć. Pamiętam, że oślepiały mnie flesze, ale najbardziej zapadło mi w pamięć, że pochylił się i wyszeptał mi do ucha: „Zrobiłem to, Kate”. Zrobił to i zasłużył na cały sukces, jaki osiągnął. Po wszystkim co przeszliśmy w dzieciństwie, zwłaszcza on, przezwyciężył to i wzniósł się
81 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
na szczyt. Oddałabym wszystko, aby móc powiedzieć mu jeszcze raz, jak dumna z niego jestem, jak go kocham i podziękować mu za wszystko, co dla mnie zrobił. Ekran zaczyna się rozmywać, gdy ból wybucha, przeszywając moje kruche serce jakby rozpalonym pogrzebaczem. Wczołguję się do łóżka, zakopuję głowę w poduszkę i trzymając telefon przy piersi, daję upust wszystkim tłumionym emocjom, które próbowałam zatrzymać w środku. Jestem taka zatracona we własnym smutku, że nie słyszę, jak wchodzi Nick, dopóki nie czuję, że łóżko się zapada i układa się za mną. -
Daj spokój, Kate, proszę, nie płacz - mruczy Nick z ustami
blisko mojego ucha i obejmuje mnie w pasie. -
On jest martwy. Ja to wiem. – Mówię, płacząc coraz mocniej.
-
Nie, nie jest.
-
Tak, jest. Dlaczego w takim razie do mnie nie dzwoni?
Minęło kilka dni, Nick. Znalazłby sposób, żeby się ze mną skontaktować. Dać mi znać, że z nim wszystko w porządku. – Staram się złapać oddech, ale mam z tym problem z powodu bólu rozrywającego mnie od środka. – On jest wszystkim, co mam i już nigdy więcej nie będę miała okazji, żeby powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. -
Katelyn, przestań. Spójrz na mnie. – Obraca mnie tak, że leżę
na plecach, jego surowe spojrzenie łagodnieje na widok bólu wyrytego na mojej twarzy. Ściera kciukiem łzy spływające po moim policzku. – 82 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
On nie jest martwy. Może istnieć milion powodów przez które jeszcze się z tobą nie skontaktował. Jeżeli ktokolwiek może o siebie zadbać, jest to twój brat. Wiesz o tym. -
Z każdym mijającym dniem coraz bardziej tracę nadzieję,
zwłaszcza teraz, kiedy okazało się, że Victor i Vince nie żyją. Ci ludzie są bardziej niebezpieczni niż myślałam. Kolan może być silny, ale nie jest niezwyciężony. Nikt nie jest. -
Obiecuję ci, że go znajdę i wiem, że będzie żywy.
-
Jak? – Szepczę, desperacko chwytając się tej cząstki nadziei,
którą on próbuje mi dać. -
Mam kilka pomysłów. Ryder sprawdza w między czasie
kilka rzeczy. Zobaczymy, co znajdzie, zanim podejmiemy naszą następną decyzję. Tak czy inaczej obiecuję, że go znajdę. Wpatruję się w te jego niebiesko-szare oczy, których tak rozpaczliwie mi brakowało. -
Powiedz mi – mówi cicho. – Powiedz, że ufasz, iż ci pomogę.
Że ufasz, iż to rozwiążę. -
Ufam. – Szepczę, zanim mogę się powstrzymać, bez względu
na to, jak głupie to jest, ufam, że on wykombinuje, co się dzieje. To jeden z powodów, przez które do niego zadzwoniłam. Jego surowe spojrzenie przytrzymuje moje, a ja zdaję sobie nagle sprawę, jak blisko mnie on się znajduje. Jak górna część jego ciała 83 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
pochyla się nad moim, prawie nagim, okrytym tylko ręcznikiem. Tętno mi przyśpiesza, a w ustach robi się sucho. Desperacko pragnę poczuć jego ciało owinięte wokół mnie, wraz z poczuciem bezpieczeństwa, które w przeszłości przychodziło razem z jego ramionami. Zostaję wyrwana z moich myśli, kiedy telefon, który wciąż trzymam w ręce przyciśniętej do piersi, zaczyna dzwonić. Patrzę w dół, żeby zobaczyć, kto to. -
To Faith.
Nick podpiera się na łokciu i spogląda na mnie. -
Nie mów jej, gdzie jesteś.
-
Dlaczego? Możemy jej zaufać.
-
Wiem, ale nie chcę, żeby niewłaściwe osoby się o tym
dowiedziały. Istnieje powód, dla którego twój brat nie ufa teraz nikomu. Myślę o tym przez chwilę i przytakuję, zanim odbieram. -
Hej.
-
Katelyn! Dzięki Bogu – Faith woła, brzmi na zaniepokojoną.
– Umierałam z przerażenia. Marszczę brwi. temu.
Dlaczego? Widziałyśmy się dwadzieścia cztery godziny
84 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Och, no nie wiem, może dlatego, że w środku nocy
dowiedzieliśmy się od Coopera, że Vince został znaleziony martwy w mieszkaniu Kolana, a do twojego było włamanie. Tymczasem nikt nie mógł cię znaleźć. Spoglądam na Nicka, który przytakuje dając mi znać, że słyszał, co ona powiedziała. -
Przepraszam, nie chciałam cię martwić.
-
Spytaj ją, gdzie kurwa jest. – Słyszę, jak Cade warczy w tle.
-
Gdzie jesteś?
-
Przykro mi, ale nie mogę ci powiedzieć.
-
Co? Co masz na myśli mówiąc, że nie możesz mi
powiedzieć? – Pyta, uraza pobrzmiewa w jej głosie. -
Włącz tryb głośnomówiący! – Jestem pewna, że wykrzyczał
to Jaxson. -
Katelyn, wszyscy się o ciebie martwimy. Chłopaki wariują.
Wywrócili Charleston do góry nogami, szukając cię. -
Przepraszam, ale nie musicie się martwić, jestem z Nickiem.
-
Kim do cholery jest Nick? – Cade ponownie wrzeszczy,
oczywiście jest w stanie mnie usłyszeć. -
Przestań wrzeszczeć! – Faith szepcze ostro.
85 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mój telefon wibruje, przypominając mi o wyczerpującej się baterii.
86 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Faith, posłuchaj, mój telefon zaraz się rozładuje. Przykro mi, że nie mogę powiedzieć ci nic więcej, ale obiecuję, że jestem bezpieczna. Sprawy są o wiele poważniejsze niż sądziliśmy. Nie mogę ci jeszcze o nich
powiedzieć, ale
Kolan
może
być w
o wiele większym
niebezpieczeństwie, niż myśleliśmy na początku. -
Jakim niebezpieczeństwie? Katelyn, przerażasz mnie.
Wina ciąży mi na piersi, a oczy wypełniają się świeżymi łzami. Nick wyczuwa moją wewnętrzną walkę i potrząsa głową. -
Przepraszam. Obiecuję, że zadzwonię i powiem ci o
wszystkim, kiedy tylko to będzie możliwe. -
Katelyn, czekaj, nie rozłączaj się.
-
Niech ona się lepiej, kurwa, nie rozłącza! Powiedz jej…-
kończę połączenie, nie czekając na całą wypowiedź Cade’a. Upuszczam telefon i ukrywam twarz w dłoniach, czując się strasznie. Nick ponownie się kładzie i bierze mnie w swoje ramiona. Moje palce zaciskają się na jego koszulce, kiedy szlocham w jego pierś. -
Powiemy jej wszystko tak szybko, jak tylko będziemy mogli
– szepcze, składając na mojej głowie pocałunek. – Wiem, że rzeczy są teraz beznadziejne, ale obiecuję, że to rozwiążę. Zaopiekuję się tobą.
87 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przyciskam się jeszcze bliżej, absorbując jego siłę. Po tym, jak wypłakuję już wszystkie łzy, jego uścisk i kojące słowa powodują, że zapadam w głęboki sen.
ROZDZIAŁ 14 Nick
Obudziłem się piętnaście minut temu, z Katelyn śpiącą w moich ramionach, twarzą zwróconą do mnie. Wywołało to u mnie zarówno panikę, jak i jakieś dobre uczucie. Cholernie dobre uczucie. Minęło sporo czasu, od kiedy czułem ją w ten sposób, a to sprowadza mnie z powrotem do przeszłości, kiedy ona nie dawała mi innej opcji, poza trzymaniem jej w ramionach. Tęskniłem za tamtymi czasami, nawet jeśli starałem się tego nie robić. Niechętnie przykryłem ją kocem, kiedy zdałem sobie sprawę, że jej ręcznik się zsunął. Mój fiut od tamtego czasu nie chce opaść. Mój umysł ciągle przywołuje widok malutkiego kawałka nieba, który zobaczyłem, zanim ją nakryłem. Przypominam sobie, jakie to jest uczucie będąc głęboko w niej, coś czego nigdy nie zapomnę. Nawet okres siedmiu lat nie sprawił, że to wspomnienie wyblakło. Nic ani nikt nie był w stanie sprawić, że poczułem się choć trochę tak cudownie, jak z nią.
88 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Pukanie do drzwi sprowadza mnie z powrotem do rzeczywistości, a Katelyn wyciąga ze snu. Moje ramiona zaciskają się wokół jej ciała, uspakajając ją, zanim przenoszę spojrzenie na drzwi. Stone, znalazłem coś. – Ryder mówi po drugiej stronie. Spinam się. -
Za sekundę będę na dole.
Słyszę, jak odchodzi, zanim spoglądam w dół na Katelyn. Ona patrzy na mnie, jej oczy są czerwone i opuchnięte od wcześniejszego płaczu. -
Hej.
-
Hej – szepczę w odpowiedzi.
-
Mój ręcznik się zsunął – zauważa sennie.
Uśmiecham się, choć mój kutas twardnieje na samo przypomnienie o tym. -
Wiem. To ja cię okryłem.
Ona oblizuje te swoje kapryśne usta, zanim odchrząkuje. -
No cóż, myślę, że uczciwie będzie jeśli pokarzesz mi
swoje ciało, skoro widziałeś moje.
89 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przewracam oczami i śmieję się, próbując ukryć jęk. Ta dziewczyna i jej cholerne usta będą moją zgubą, przysięgam. Z powrotem spoglądam na nią, aby zobaczyć błysk w jej oczach. Jest to o wiele lepsze, niż ból, który widniał w nich od czasu naszego ponownego spotkania. Zanim zrobię coś, od czego nie będzie już powrotu, pochylam się i całuję ją w czoło, upewniając się przy tym, żeby nie trwało to zbyt długo.
90 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ubierz się i spotkaj ze mną na dole. Nie czekam na odpowiedź, tylko wychodzę z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Wypuszczam głęboki oddech, pokonując drogę do kuchni. Emily stoi przy kuchence, gotując kolację, podczas gdy Rosa siedzi na podłodze obok Summer. Jej dziecięcy uśmiech wywołuje mój własny. Kucam, aby znaleźć się na poziomie jej oczu. -
Hej, karzełku, gdzie jest twój tata? – Ona uwalnia raniący
uszy niemowlęcy krzyk i ślini się. -
Jest w swoim gabinecie. – Emily odpowiada ze śmiechem.
Składam na jej ciemnych, kręconych włosach pocałunek, zanim wstaję i spoglądam na Emily. -
Dasz znać Katelyn, gdzie jesteśmy, kiedy zejdzie na dół?
-
Oczywiście. – Uśmiech rozświetla całą jej twarz. – Mam
nadzieję, że oboje dobrze spaliście. - Mrużę oczy na jej wścibstwo. – W porządku, już przestaję. Obiecuję. Rzuca mi kawałek chleba. Łapię, zatapiam zęby w kawałku nieba i jęczę, kiedy zdaję sobie sprawę, że jest to jej domowej roboty chleb czosnkowy, który tak uwielbiam. -
Kolacja jest już prawie gotowa, gotuję twoje ulubione danie.
Kurczaka parmigiana. 91 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wiesz, że jestem w tobie szaleńczo zakochany, prawda? – Mówię między kęsami. Ona przewraca oczami. -
Kochasz to, że dla ciebie gotuję, ale niezła próba. Nie pozwól,
aby mój mąż usłyszał jak to mówisz. -
Gdzie wtedy byłaby zabawa?
Potrząsa głową ze śmiechem. -
Idź już. Dam znać Katelyn, gdzie jesteście.
Wkładam resztę chleba do usta i kieruję się do drzwi z matowego szkła prowadzących do gabinetu Rydera. On siedzi przy biurku, pochylając się nad komputerem. -
Twoja żona gotuje moje ulubione danie. Mówiłem ci, że jest
we mnie zakochana. – Mówię, zamykając za sobą drzwi. Jego zwężone oczy spotykają moje z pomrukiem. -
W twoich snach, dupku. Teraz usiądź i zamknij się, tak
żebym mógł ci powiedzieć, co znalazłem. Zamiast opaść w dół na krzesło, obchodzę biurko, stając obok niego i spoglądam w komputer. -
Co masz?
Zanim ma szansę odpowiedzieć, rozlega się delikatne pukanie do drzwi i wchodzi Katelyn. Jest w stroju, który najwyraźniej pożyczyła jej Emily. Nie odkrywa on za dużo, ale i tak powoduje, że moja krew wrze. 92 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Czarne spodnie do jogi leżą na niej, jak druga skóra, luźny, szary sweter zwisa z jednego, smukłego ramienia, podczas gdy długa, ciemna masa splątanych włosów opada na plecy. Moje pięści zaciskają się mimowolnie, kiedy myślę o tym, jak mógłbym owinąć wokół nich jej włosy, podczas gdy prowadziłbym naszą dwójkę w zapomnienie. -
Hej, jesteś w samą porę. Siadaj. – Głos Rydera wyrywa mnie
z moich rozmyślań. -
Dzięki. – Jej oczy nie opuszczają mnie, kiedy siada na krześle
naprzeciwko nas. – Więc znalazłeś mojego brata? -
Niestety nie – on odpowiada. – Ale mam pewien trop.
Ostatnio zarejestrowano pewne podejrzane przelewy na jego koncie bankowym. Odrywam wzrok od Katelyn i spoglądam na ekran komputera. -
Siedem miesięcy temu z jego konta zostały wybrane dwie
dość wysokie sumy pieniędzy. Obie prowadzą mnie do ślepego zaułka, z wyjątkiem tej pierwszej, która była tą najwyższą. Moje oczy rozszerzają się na widok sumy pieniędzy, które Ryder wskazuje. -
Jezu, sto dwadzieścia tysięcy dolarów? Komu on do cholery
tyle zapłacił? Klika jeszcze raz.
93 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Jemu.
94 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zamieram, kiedy zauważam nazwisko na przelewie.
Co do kurwy? -
Nick? Kto to jest? – Katelyn pyta. Mój wzrok spotyka się z jej.
-
Twój ojciec.
Ona wzdryga się, jakby ktoś właśnie ją spoliczkował. -
Co? Nie ma mowy. Kolan nigdy nie dałby temu draniowi
żadnych pieniędzy. Też tak sądziłem, ale jest na to dowód. -
Kiedy i jak dużo wynosi ta druga suma? – Pytam.
Ryder przewija niżej. -
Miesiąc po tej pierwszej, później już nic. Ta kwota była
mniejsza, siedemdziesiąt tysięcy. -
To wciąż dużo pieniędzy.
-
Może on przepuścił je na coś? – Katelyn sugeruje. – Mój brat
ma wystarczająco dużo pieniędzy, żeby wydawać je na byle co. -
Możliwe, ale wątpię w to. To dużo gotówki, a nie ma
żadnych dowodów, na co została wydana. Z tego, co udało mi się znaleźć, w tym czasie nie robił żadnych dużych zakupów. Jedyny szlak jaki znalazłem, to ten od pierwszego przelewu i prowadzi bezpośrednio do Keitha 95 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Slade’a. Katelyn potrząsa głową. -
Nie, nie mogę w to uwierzyć. Nie rozumiesz. Mój brat go
nienawidzi, prawdopodobnie nawet bardziej niż ja. To nie ma sensu. -
Zgadzam się – wtrącam. – Ale teraz już nic nie ma sensu.
-
Może twój ojciec mu groził?
Katelyn śmieje się na sugestię Rydera, ale jest to gorzki śmiech. -
Zaufaj mi, Kolan nie bał się mojego ojca. Już nie. Mógł go
zabić gołymi rękami. -
Wiesz kiedy ostatni raz był w Montanie? – Ryder ją pyta.
Ona potrząsa głową. -
Nie był tam od czasu, kiedy wyjechaliśmy. On nienawidził
tego miejsca. Ryder odchyla się na swoim krześle. -
Myślę, że twój brat nie mówi ci o pewnych sprawach.
-
Jakich? – Pytam, wiedząc, że musi być coś jeszcze, co udało
mu się znaleźć. -
Krótko po tej drugiej wypłacie gotówki, Kolan zarezerwował
lot do Montany. Z tego co udało mi się znaleźć, był tam przez dwa dni. Przebywał w hotelu Sheraton w Bridgeport. 96 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Czyli tam, gdzie kiedyś mieszkaliśmy. -
Według mnie, to co się dzieje, ma cholernie dużo wspólnego
z twoim ojcem. Wzrok Katelyn spotyka się z moim, strach wypełnia jej oczy, kiedy z twarzy odpływają wszelkie kolory. -
Dlaczego on miałby dawać mu pieniądze? Dlaczego miałby
tam wracać? -
Nie
mam
pojęcia,
ale
dowiemy
się.
97 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 15 Katelyn
Podążam za Nickiem do jego mieszkania, mój umysł wciąż przetwarza wydarzenia ostatnich kilku godzin. Po tym, jak Ryder wpadł na trop prowadzący do mojego ojca, zarezerwowaliśmy dwa bilety dla Nicka i mnie na nocny lot do Montany. Jedynym sposobem na otrzymanie jakichkolwiek odpowiedzi od mojego ojca, jest pojechanie tam i wyciągnięcie ich z niego siłą. Ale sama myśl o powrocie do tamtego miejsca i stanięcie z nim twarzą w twarz wywołuje u mnie ból brzucha. Nick nie chciał, abyśmy podróżowali pod naszymi prawdziwymi nazwiskami, w razie gdyby tamci nas szukali, więc załatwił nam fałszywe paszporty. To niesamowite, co może załatwić dla ciebie odznaka z napisem Agent Specjalny. -
Załatwię to szybko, a następnie zanim wyruszymy na
lotnisko, pojedziemy kupić ci kilka rzeczy. – Nick mówi, przechodząc obok kuchni i udając się w stronę swojej sypialni. Albo w stronę pomieszczenia, które jak zakładam jest jego sypialnią. Mam rację, kiedy podążam za nim, on wkłada właśnie różne rzeczy do torby.
98 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Rozglądam
Korekta: Asher95
się
po
pokoju,
zauważając
łóżko
królewskich
rozmiarów, z ciemnoniebieską pościelą idealnie zasłaną. Nie licząc ciemnych mebli, w jego sypialni nie ma nic więcej, żadnych rzeczy osobistych. -
Nie mam portfela – mówię mu, zastanawiając się, jak w
takim razie cokolwiek sobie kupię. -
Nie martw się o to. Ja stawiam.
-
Jakiś sklep jest w ogóle otwarty o tej porze? – Pytam, siadając
na łóżku obok jego torby. Wychodzi
z
garderoby
i
zatrzymuje
się,
jego
spojrzenie
przesuwające się po moim ciele odczuwam jak fizyczną pieszczotę. Trzepotanie pojawiające się w moim brzuchu jest przyjemnym rozproszeniem. -
Jestem pewien, że uda nam się coś znaleźć – odpowiada.
Wzruszam ramionami. -
No cóż, jeśli nic nie znajdziemy zawsze będę miała ubrania,
które mam na sobie i te, które wyprała mi Emily, a to wystarczy mi do jutra. Skoro o tym mowa, - dodaję, kładąc się na łóżku z rękoma za głową i pozwalając, aby koszulka podjechała mi do góry i odsłoniła przekuty pępek, – ona jest naprawdę miła. Lubię ją. Wiesz, że dała mi nie tylko ubrania na zmianę, ale również parę nowych majtek z Victoria Secret, które wciąż miały metkę? Muszę przyznać, że jestem blisko tego, aby przyznać jej status najlepszej przyjaciółki. – Droczę się z nim. Zrobię 99 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
wszystko, aby przestać myśleć o mrożącym krew w żyłach ponownym spotkaniu po tylu latach z moim ojcem. Kiedy odpowiada mi cisza, podpieram się na łokciach, żeby zauważyć, iż on mnie obserwuje, ekspresja jego twarzy stwardniała, a oczy przybrały dziki wyraz. -
Lepiej uważaj, Katelyn, igrasz z ogniem, a wtedy łatwo
można się sparzyć. Jego ostrzeżenie sprawia, że moje serce zaczyna szaleńczo bić. -
Och, Nick, do tego czasu powinieneś już wiedzieć, że
kocham wyzwania. Wyraz jego twarzy jest niemal komiczny. Ze sfrustrowanym jękiem potrząsa głową i udaje się do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi. Chichoczę i z powrotem opadam na łóżko. Taa, wciąż mam dużo zabawy z wkurzania go. Gwoli ścisłości, nie kłamałam. Emily naprawdę dała mi nowe majtki Victoria Secret, a to według mnie zasługuje przynajmniej na status przyjaźni. Odkładając żarty na bok, porozmawiałam z nią trochę, kiedy Ryder i Nick załatwiali pewne sprawy. Podzieliła się ze mną dużą ilością prywatnych informacji i okazała się słodką, autentyczną osobą. Przypominała mi moich przyjaciół z domu, za którymi tak bardzo tęskniłam odkąd zaczęła się ta sprawa z Kolanem. Przed wyjazdem wymieniłyśmy się numerami, obiecując sobie, że pozostaniemy w kontakcie. Upewniłam się, że dostanę jej adres, abym mogła przesłać jej 100 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
pieniądze za ubrania, które odmówiła wziąć z powrotem. Naprawdę mam nadzieję, że ponownie ją zobaczę, chciałabym, żeby odwiedziła Charleston. Drzwi otwierają się i Nick wchodzi z powrotem. -
Chodźmy – warczy, wypadając z pokoju.
-
Tak jest, proszę pana – drwię z uśmieszkiem, wstając i
podążając za nim. Lecz zanim mam szansę opuścić pomieszczenie, on odwraca się i naciera na mnie, przyciskając mnie do ściany. Ostro zasysam oddech, kiedy spoglądam w jego rozgrzane spojrzenie, czując jego erekcję wbijającą się w mój brzuch. -
Stąpasz po cienkim lodzie, Katleyn – rzuca szorstkim głosem.
– Staram się być porządny i nie przekroczyć granicy, jak to już kiedyś zrobiliśmy, ale ty, kurewsko, to utrudniasz. Rób tak dalej, a wtedy nie będzie już odwrotu. Wpatruję się w jego dziki wzrok, czując jednocześnie pożądanie i zniechęcenie. Kocham wiedzę, że wciąż jestem w stanie tak bardzo zaleźć mu za skórę, że on nadal żywi do mnie jakieś uczucia. Jednak jest mi przykro, że myśli, iż wydarzenia sprzed siedmiu lat były tylko przekroczeniem granicy. Ból przesłaniający pragnienie powoduje, że ciężko przełykam.
101 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Cóż, nie musisz się o to martwić, Nick. Zdecydowałam już
dawno temu, że jestem kimś więcej niż tylko granicą do przekroczenia, i nie jestem jakąś naiwną dziewczyną, która myśli, że jest dla ciebie czymś więcej niż zwyczajowym pieprzeniem. Więc nie martw się. Nic ci nie grozi. Żadna granica nie zostanie przekroczona. Odpycham go i próbuję obejść, kiedy chwyta mnie za ramię i zatrzymuje. Jego teraz rozwścieczone oczy spoglądają z góry na mnie. -
Nie to, kurwa, miałem na myśli, przeinaczasz moje słowa.
Wyrywam się z jego uścisku. -
Tak, miałeś, ale to dla mnie nic nowego. Już siedem lat temu,
po tym jak opuściłeś miasto bez pożegnania wiedziałam, że to co wydarzyło się między nami nic dla ciebie nie znaczyło. W porządku, to jest kłamstwo. Cały czas trzymałam blisko przy sobie jego list, a kamień jeszcze bliżej. Nie jestem w stanie zapomnieć sposobu w jaki na mnie patrzył, kiedy był wewnątrz mnie, słów, które do mnie szeptał, – że jestem kimś więcej – ale właśnie teraz pamięć o tym za bardzo boli. -
Katelyn… - zaczyna i przerywa, aby znaleźć odpowiednie
słowa, ale tak naprawdę w tej sytuacji nie ma nic do powiedzenia. -
Nieważne, chcę tylko w cholerę się stąd wynieść.
Tym razem to ja jestem tą, która odchodzi pierwsza i nie ogląda się za siebie, nie chcąc, aby zobaczył ból wypisany na mojej twarzy. 102 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 16 Nick
Słońce zaczyna wschodzić, kiedy podjeżdżamy pod ranczo mojego dziadka, miejsce, którego od dawna nie odwiedzałem. Katelyn ledwo powiedziała do mnie dwa cholerne słowa, odkąd wyszliśmy z mojego mieszkania, ale nie mam do niej o to pretensji. Nienawidzę siebie teraz. Moje pieprzone słowa nie zabrzmiały właściwie, chciałem jej powiedzieć, jak bardzo się myli, co do wydarzeń sprzed siedmiu lat. Chciałem, żeby wiedziała, że nigdy nie przestałem myśleć o niej, ani o tamtej nocy, ale to byłoby głupie posunięcie. Zaangażowanie w to uczuć jest cholernie niebezpieczne, one sprawiają, że stajesz się bezbronny. Bez względu na prawdę, to nie zmieni obecnego stanu rzeczy. Ani okoliczności. -
Myślisz, że on nadal śpi? – Ona pyta cicho, wpatrując się w
okno pasażera, kiedy parkujemy. -
Nie. Ten facet wstaje bladym świtem. Jestem pewien, że
przygotowuje się do wyjścia do stodoły. -
Ta, ale jest dopiero czwarta nad ranem.
Jak na zawołanie, Pop otwiera drzwi z wielkim uśmiechem na twarzy. Już jest ubrany i trzyma filiżankę kawy.
103 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jak widać masz rację. – Katelyn duma wysiadając z samochodu. -
Niech mnie diabli wezmą, nigdy nie sądziłem, że dożyję
dnia, w którym dwójka moich ulubionych ludzi razem mnie odwiedzi. – Pop woła wesoło, kiedy pokonujemy drogę do drzwi. Katelyn wbiega po frontowych schodkach i rzuca mu się w ramiona. -
Dobrze cię widzieć, Pop. – On oddaje jej uścisk.
-
Ciebie też, kochanie, tęskniłem za tobą. – Cofa się o krok,
chwytając ją za ramiona. – Spójrz na siebie. Jeszcze piękniejsza niż zapamiętałem. Nie sądziłem, że to możliwe. -
Och, jesteś kochany, szkoda tylko, że twojej czarującej strony
nie odziedziczył twój wnuk – żartuje, zanim odwraca się do mnie i posyła mi spojrzenie. Taa, ona wciąż jest wkurzona. -
Wybacz mu, to przychodzi z czasem. Jestem przekonany, że
kiedyś będzie równie czarujący, jak jego dziadek. Chrząkam, co wywołuje jego śmiech. -
Chodź tutaj, Nicky. – Przyciąga mnie do szybkiego uścisku,
poklepując po plecach.
104 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Dobrze cię widzieć, Pop. -
Tęskniłem za tobą, synu. Zbyt dużo czasu minęło od
ostatniego spotkania – odpowiada, powodując, że zaczynam czuć się, jak gówno, bo wiem, że to prawda i jest to tylko i wyłącznie moja wina. Zaprosiłem go na Florydę w czasie jednej z Gwiazdek, ale on nie lubi podróżować tak samo, jak ja nie lubię rozpamiętywania przeszłości. Jednak powinienem na to bardziej nalegać, dla jego własnego dobra. On nigdy mnie nie zawiódł i zapewnił mi dach nad głową, kiedy nie miałem dokąd pójść. -
Wchodźcie. Wiem, że musicie być wyczerpani, ale właśnie
przygotowuję śniadanie. Możecie coś zjeść przed odpoczynkiem. -
Idź przodem. – Zwracam się do Katelyn. – Ja wezmę nasze
torby. Przytakując podąża za Popem do środka. Wracam do samochodu i z bagażnika wyciągam nasze rzeczy, wdycham wiejskie powietrze i rozglądam się po posiadłości. Wszystko wciąż jest utrzymane w jak najlepszej formie, a to sprawia, że zastanawiam się, czy on wykonuje wszystkie prace sam, czy ma do tego pomoc. Potrząsając głową, udaję się do domu i odstawiam torby koło drzwi, zanim wchodzę do kuchni. Katelyn nakrywa do stołu, a Pop na kuchence smaży bekon.
105 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
George mówił mi, że świetnie sobie radzisz, że masz tam własne piękne miejsce. – On mówi, mając na myśli jej dziadka. Opieram się o ścianę, obserwując uśmiechniętą Katelyn. -
Radzę, ale tylko dzięki pomocy Kolana i dziadka. To miejsce
to moja duma i radość. -
Bzdura. – Wyrzuca rękę wysoko w powietrze. – To zasługa
twoja i twojej ciężkiej pracy. -
To samo jej powiedziałem.
Spojrzenie Katelyn ląduje na mnie, uśmiech, który przed chwilą zdobił jej twarz znika, a oczy niebezpiecznie się zwężają. Oczywistym faktem jest, że nie docenia tego komplementu ode mnie. -
No cóż, świetnie sobie radzę przy zlewie2. Spytaj tylko Nicka
– zauważa z uśmieszkiem. Chrząkam, siadając przy stole i przypominając sobie lodowatą wodę na mojej głowie. -
Tak? Nicky, poszedłeś się upiększyć u naszej dziewczynki? –
Pop pyta, dzieląc z Katelyn jej rozbawienie. Katelyn wygina brew i odpowiada, zanim ja mam okazję to zrobić.
2
Chodzi tu oczywiście o zlew w salonie fryzjerskim. ;) / Klaudia
106 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Oczywiście, że to zrobił. Sam wiesz, jak kosztownym do utrzymania jest nasz chłopiec. Chciał nawet wosk, ale…. nie miałam czasu. Pop wybucha śmiechem, wiedząc, że ona żartuje, ale i tak uważając, że jest zabawna. Ja, z drugiej strony, nie robię tego, ale mój fiut twardnieje na słowa wychodzące z jej pyskatych ust. Co ja bym chciał zrobić z tymi jej ustami… Pop kładzie na stół duży talerz z bekonem i naleśnikami. -
Jedźcie i idźcie odpocząć. Pościeliłem wam oba łóżka – mówi,
mając na myśli to w mojej sypialni i w pokoju gościnnym. – Chyba, że potrzebujecie tylko jednego? -
Zdecydowanie potrzebujemy dwóch – Katelyn pośpiesznie
odpowiada na jego niezbyt subtelne pytanie. – Ale dziękuję Pop, że pozwoliłeś nam tu przenocować. Wiem, że wyskoczyliśmy z tym w ostatniej chwili – dodaje cicho. Kiedy tylko chcesz, kochanie. Jesteście tu zawsze mile widziani. Poza tym, już od dawna chciałem zobaczyć mojego chłopca. Kiedy się ostatnio widzieliście? –Pyta Kate, biorąc gryz naleśnika. -
Och, jeśli pamięć mnie nie myli, to musiało być jakieś pięć lat
temu.
107 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Widelec Katelyn uderza o talerz, kiedy ona odwraca się do mnie i gapi. Minęło pięć lat, od kiedy po raz ostatni widziałeś swojego dziadka? -
Wszystko jest w porządku, on był zajęty pracą. – Pop
pośpiesznie zaczyna mnie bronić, co sprawia, że jeszcze bardziej zaczynam czuć się jak dupek. – Chłopak osiągnął niebywały sukces tak, jak przeczuwałem. Jest jednym z najlepszych agentów FBI w swojej jednostce. Kilka lat temu on i jego partner przyskrzynili jakiegoś ważnego urzędnika państwowego. Prawda, Nick? -
Tak, Pop – mamroczę, ładując sobie do ust jedzenie.
-
Moim zdaniem zawsze powinno się znaleźć czas dla rodziny.
Zwłaszcza, jeżeli są oni naszymi jedynymi żyjącymi krewnymi. Wpatruję się w nią, nie doceniając jej osądu. Ja już wiem, że jestem dupkiem. Nie potrzebuję do tego przypomnienia. Na szczęście Pop zmienia temat i przez resztę śniadania rozmawiają z Katelyn. Większość rzeczy, które ona mu mówi, ja już wiem, odkąd co jakiś czas sprawdzałem, co się u niej dzieje. Nie wspominają o Kolanie, prawdopodobnie dlatego, że on wie, iż to by ją zdenerwowało. Moje wcześniejsze poczucie winy wzrasta, kiedy Pop opowiada o ranczu i wspomina, że większość prac jest dla niego coraz trudniejsza i, że musiał sprzedać część bydła. To sprawia, że
108 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zastanawiam się, co się stanie, kiedy nie będzie już zdolny do pracy. Gdzie pójdzie? Kto mu pomoże? To może być samolubne z mojej strony, ale nie chcę opuszczać Florydy. Kocham moją pracę i nie chcę odejść. Ale nie mogę pozwolić, żeby umarł samotnie…
109 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Panika uderza mnie szybko i mocno, kiedy o tym myślę, powodując trudności z oddychaniem. Kurwa, nie chcę o tym teraz myśleć. -
Powinieneś przejść na emeryturę i zamieszkać ze mną. –
Katelyn sugeruje, wyciągając mnie z rozmyślań. – Charleston jest niesamowity. Pogoda jest piękna, jedzenie wyśmienite, a południowa gościnność cię zadziwi. Zajmę się tobą. Spinam się, wkurzony, że ona zaoferowała mu to, zanim ja miałem taką szansę. -
To bardzo hojne z twojej strony, a Charleston wydaje się
cudownym miastem, ale…- On potrząsa głową. – Nie, nie sądzę, żebym kiedykolwiek potrafił opuścić to miejsce. To tutaj Helen i ja spędziliśmy nasze życie razem, zanim zmarła a pojawił się Nick. Wiąże się z nim wiele wspomnień, w tym te związane z moją małą Lilą. To mój dom. Moje całe ciało sztywnieje, krew uderza do głowy i zaczynam się pocić, na samą wzmiankę o niej. Czuję jakby nóż wbijał mi się w pierś, ból jest tak ostry, że chyba powoduje zatrzymanie mojego serca. On nigdy o niej nie wspomina, wie, że nie powinien. -
Potrafię to zrozumieć. – Delikatny głos Katelyn przebija się
przez panikę wzrastającą w moim wnętrzu. – Pamiętaj tylko, że oferta jest ciągle aktualna. Oglądanie twojej przystojnej twarzy każdego dnia sprawiałoby mi wiele przyjemności. Będę dawać ci nawet darmowe strzyżenia. 110 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Odchrząkuję, próbując uspokoić głos i zmienić temat. -
Dlaczego nie znajdziemy ci jakiegoś pomocnika?
On przytakuje. -
Rozważałem to. Trudno mi porzucić pracę, którą wykonuję
od tak dawna. -
Rozumiem to, ale potrzebujesz dodatkowej pary rąk, żeby
móc tu zostać. -
Pomyślę o tym – mówi wymijająco, biorąc duży łuk kawy,
zanim odstawia kubek do zlewu. – Lepiej już pójdę. -
Przyjdę ci pomóc. – Jestem zmęczony jak diabli, ale nie ma
mowy, że zostawię go samego z tym wszystkim. -
Nie, nie. Musisz się przespać. Dam sobie radę. Dzisiaj muszę
wykonać tylko kilka drobnych prac. -
Jesteś pewien?
-
Tak. Porozmawiamy dziś wieczorem przy kolacji – mówi,
klepiąc mnie w ramię, zanim pochyla się i całuje Katelyn w policzek. – Zostaw naczynia. Zajmę się nimi, kiedy wrócę. Odpocznijcie. Tak szybko, jak tylko znika za drzwiami, Katelyn ignoruje rozkaz i zaczyna sprzątać ze stołu. Przyłączam się do niej, razem w mgnieniu oka udaje nam się uporać ze wszystkim, choć cały czas panuje między nami cisza. Jednak w powietrzu unosi się jakieś niewidzialne napięcie. Dręczy 111 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
mnie milion emocji, a tego cholernie nienawidzę. To jeden z powodów, dla których nie wracałem. Łapiemy nasze torby stojący przy drzwiach i wchodzimy po schodach na górę. -
Możesz wziąć mój pokój. Ja prześpię się w gościnnym. –
Oferuję, ponieważ moje łóżko jest bardziej komfortowe. -
Dzięki. Choć nie sądzę, żeby to nadal był twój pokój, skoro
nie było się tutaj pięć lat. Jej złośliwy komentarz spycha mnie z krawędzi, nad którą stoję. -
Możesz się odpierdolić? – Zatrzymuję się w korytarzu
między naszymi pokojami i staję z nią twarzą w twarz. – Nie masz o niczym pojęcia. Ile czasu minęło odkąd to ty byłaś tutaj ostatnio? -
Nie muszę nikogo tutaj odwiedzać – rzuca, przybliżając się
do mnie. – On jest jedyną rodziną, jaką posiadasz, Nick. -
Myślisz, że o tym kurwa nie wiem?
-
Nie zachowujesz się tak, jakbyś wiedział!
-
Masz rację, to mój dziadek, więc odwal się i nie zachowuj,
jakby był on twoją odpowiedzialnością. Ona cofa się, gapiąc się na mnie, zanim uśmiech pojawia się na jej twarzy. Nie mam pojęcia dlaczego to się dzieje, skoro w tej sytuacji nie ma nic śmiesznego. 112 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Co? – Pytam, kiedy już dłużej nie mogę znieść ciszy. -
Jesteś zazdrosny.
-
Nieprawda.
Jej uśmiech się powiększa. -
Prawda. Martwisz się, że ukradnę ci twojego Popa. –
Szturcha mnie palcem w klatkę piersiową. – On zawsze był tu dla ciebie. A teraz zasługuje na to samo. Jeśli ty nie możesz tego zrobić, to ja to uczynię. Głośno tupiąc wchodzi do mojego pokoju i zatrzaskuje za sobą drzwi.
Och, kurwa, nawet o tym nie myśl. Podążam za nią, niemal wyrywając drzwi z zawiasów, kiedy je otwieram. Ona odwraca się zaskoczona, kiedy szybko pokonuję dystans między nami. -
Wyjaśnijmy coś sobie. To nie ty ustanawiasz tu reguły, tylko
ja i nie zaopiekujesz się moim dziadkiem. Masz własnego, którym możesz się zająć. – Wyrzucam i zatrzaskuję za sobą drzwi, ale potem decyduję, że jeszcze nie skończyłem i wchodzę jeszcze raz, zastając ją dokładnie w tym samym miejscu, co przed chwilą. – I powiem ci coś jeszcze – nie jestem, kurwa, zazdrosny!
113 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Naprawdę? – Pyta, opierając dłoń na biodrze z uśmiechem
samozadowolenia, który doprowadza mnie do szewskiej pasji. Tak, naprawdę. Nie masz pojęcia, o czym mówisz, tak samo, jak nie miałaś pojęcia o tych bzdurach, które wygadywałaś zeszłej nocy. Jej rozbawienie znika, a oczy zwężają się w wąskie szparki. -
Jak śmiesz mówić mi, że nie wiedziałam, o czym
wygadywałam zeszłej nocy. Powiedziałam prawdę. To ty mówiłeś o nas, jak o wielkim błędzie. – Jej palec dźga mnie mocno w pierś. – To ty odszedłeś bez oglądania się za siebie. Więc pieprzyć ciebie i te twoje bzdury! Łapiąc jej nadgarstek, przyciągam ją do siebie, nasze ciała są tak blisko, że jestem pewien, iż może poczuć, jak bardzo stwardniałem. -
Nigdy nie myślałem, że to był błąd. Myślałem o tej cholernej
nocy tak często, jak o tobie, czyli każdego pieprzonego dnia. W jej spojrzeniu błyska szok i coś jeszcze, co powoduje, że ostatnie resztki rozumu zostają wyrzucone przez okno. -
Pieprzyć to! – Całuję ją.
Wsuwam język do jej ciepłych, słodkich ust, jej smak rozchodzi się w moich żyłach, jak narkotyk. Uderza mi to do głowy i powoduje, że kolana prawie odmawiają posłuszeństwa. Z jękiem jej dłonie wplątują się
114 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
w moje włosy i ciągną, wysyłając impuls prosto do mojego fiuta. Przyciskam ją do ściany. -
Doprowadzasz mnie do szaleństwa – warczę, przyciskając
moje biodra do jej. Nick. – Jej desperacki jęk dowodzi, że ona potrzebuje mnie równie mocno, jak ja jej. W tym samym czasie nasze dłonie szarpią wzajemnie za ubrania. Odsuwamy się od siebie, aby ściągnąć koszulki. Kiedy ona odpina swój seksowny, czarny biustonosz, ja opadam na kolana i ściągam jej spodnie, moje dłonie się trzęsą z powodu pośpiechu. Od teraz nie ma już powrotu, ale mam to w dupie. Potrzebuję tej dziewczyny tak samo, jak następnego oddechu. Całuję jej brzuch, zataczając kółka językiem wokół fioletowych klejnocików
przytwierdzonych do jej pępka, które dostrzegłem
wczorajszej nocy. Kolczyk jest cholernie seksowny i pasuje do niej. Wspinam się coraz wyżej, docierając do jej doskonałych, obfitych piersi. Biorę do ust jeden z różowy sutków, podczas gdy moja dłoń zajmuje się drugim. -
Tak – ona jęczy, przyciskając się do mnie jeszcze bardziej,
ciepło jej cipki powoduje, że mój kutas jest bliski eksplozji. – Nick, proszę, proszę.
115 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Chciałbym spędzić czas wielbiąc jej ciało, ale w tej chwili jestem zbyt otumaniony rządzą. Pragnę tylko znaleźć się wewnątrz niej. Chwytając jej tyłek, podnoszę ją do góry i zdaję sobie sprawę, że ma na sobie stringi.
Kurwa, umrę zanim znajdę się wewnątrz niej. -
Opleć mnie nogami, skarbie.
116 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kiedy spełnia polecenie, rozpinam mój pasek i jeansy , a następnie zdzieram majtki z jej bioder. Jej westchnienie zmienia się w jęk, kiedy uwalniam kutasa i przysuwam go w pobliże jej centrum. Jest cholernie mokra. Nie kłopoczę się ściągnięciem spodni, zanim wślizguję się do pieprzonego raju. ścianę.
Nick! – Ona krzyczy z przyjemności, a jej głowa opada na
-
Jezu Chryste, Katelyn. – Jęczę, opierając czoło o jej ramię,
kiedy mojemu ciału grozi upadek, spowodowany potrzebą budującą się wewnątrz mnie. -
Wszystko w porządku? – Pytam.
-
Tak – ona jęczy.
Spoglądam w górę na nią. -
Chcesz na ostro, kochanie?
-
Boże, tak. – To wszystko czego potrzebuję, żeby zacząć się w
nią wbijać szybko i mocno. Jej ręce chwytają moje ramiona, paznokcie wbijają się w skórę doprowadzając mnie na skraj szaleństwa. -
Czujesz to, Katelyn? Czujesz, jak jest dobrze? Jak mógłbym
zapomnieć coś tak kurewsko niesamowitego?
117 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nic i nikt na tym świecie nie jest w stanie dorównać tej dziewczynie. Przyciskam czoło do jej czoła, wpatrując się w te piękne, egzotyczne oczy. -
Powiedz mi, kochanie. Powiedz mi, że myślałaś o tym
równie często, jak ja. -
Cały czas. Nawet jeśli starałam się tego nie robić – przyznaje,
ból przebiega przez jej twarz. To doprowadza mnie do wściekłości. Jestem wściekły na nią za troskę o mnie i na siebie za to, że nie mogę dać jej tego, na co zasługuje. Gdyby tylko wiedziała, jak blisko niej byłem… Zamiast jej to powiedzieć, przyciskam usta do jej, przejmując jej jęki, kiedy kontynuuję poruszanie się wewnątrz niej. Jedną z rąk wciskam między nasze śliskie od potu ciała i pocieram jej nabrzmiałą łechtaczkę. -
O Boże, Nick. Zaraz dojdę – jęczy.
-
Zrób to, kochanie. Pozwól mi poczuć, jak zaciskasz się wokół
mojego kutasa. Jej cipka zaciska się, kiedy dochodzi. Przyśpieszam, pieprząc ją mocniej i szybciej, pomimo jej orgazmu. Ogień pustoszy moje ciało, kiedy odnajduję własne uwolnienie. Trzymając jedną dłoń zaciśniętą wokół jej talii, drugą opieram na ścianie tuż obok jej głowy, starając się zachować równowagę. Nasze
118 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
klatki piersiowe unoszą się we wspólnym rytmie, oddechy są nierówne. - Rozerwałeś moje nowe majtki od Victoria Secret – ona mamrocze, starając się złapać powietrze. – Powinnam cię za to zabić. Mam ochotę powiedzieć jej, że prawie to zrobiła, ale rezygnuję z tego. -
Kupię ci nową parę. – Kupię jej dziesięć nowych par. Po
jednej z każdego cholernego koloru. Wychodzę z niej z jękiem, żałując, że nie mogę już na zawsze pozostać w takiej pozycji. Następnie podciągam do góry spodnie i odpycham się od ściany. Ręce i nogi Katelyn mocniej się wokół mnie zaciskają, ona czepia się mnie jak miś koala. -
Cokolwiek robisz, nie puszczaj mnie. Nie jestem w stanie
sama ustać. Chichoczę. -
Nie martw się. Trzymam cię.
Pochodząc do łóżka, odsuwam kołdrę i układam ją na nim. Jej usta opuszcza westchnienie, kiedy układa się i zbyt szybko zakrywa pościelą. - Zaraz wracam.
119 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Okej – mamrocze sennie. – Cały czas tutaj będę. Wciąż
niezdolna do ruchu. Z uśmiechem na ustach wychodzę na korytarz i uświadamiam sobie, że przez cały czas mieliśmy otwarte drzwi do sypialni. Krzywię się, mając nadzieję, że Pop nie wrócił po coś do domu, choć z powodu głośności jej krzyku jestem pewien, że był w stanie ją usłyszeć aż w stodole. Wspomnienie jej jęków powoduje, że ponownie twardnieję. Wchodząc do łazienki, zamykam za sobą drzwi i kładę dłonie na umywalce, opierając czoło o lustro. Zimne szkło przynosi ukojenie mojemu ciału. Ponownie przekroczyłem granicę, ale tak jak ostatnim razem nie żałuję tego. Nigdy nie byłbym w stanie żałować choćby sekundy spędzonej w jej towarzystwie. I potrafię być w jej pobliżu i nie posiadać jej, to cholernie niemożliwe. Nawet jeśli ten raz może nas oboje zabić. Wypuszczam wstrzymywany oddech, podnoszę myjkę i nawilżam ją ciepłą wodą. Pojawia się kolejna rzecz, którą musimy omówić – ogarnęła mnie tak cholerna potrzeba posiadania jej, że całkowicie zapomniałem użyć kondoma. Nigdy mi się to nie zdarza. Oprócz tego pierwszego razu z nią… Modlę się, żeby używała jakiejkolwiek formy antykoncepcji.
Powiedziałaby
coś,
gdyby
nie
używała
tabletek…prawda? Myślę, jak ją o to zapytać nie spieprzając przy tym niczego, kiedy wracam do sypialni i zauważam, że leży nieruchomo. - Kate? – Nie reaguje.
120 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Podchodzę i unoszę trochę do góry przykrycie, delikatnie ją wycierając. Z westchnieniem, uderza w moja dłoń i mruczy coś niezrozumiałego, zanim wraca do snu. Chichocząc, szybko kończę i wrzucam myjkę do kosza na brudne ubrania, zanim spoglądam w dół na jej spokojną twarz. Mimo, że nie powinienem, to wczołguję się do łóżka i przyciągam ją do siebie, potrzebując, aby spała w moich ramionach. Tuż zanim ogarnia mnie wyczerpanie, przyciskam usta do jej skroni i szepczę. - Jesteś kimś więcej.
121 | S t r o n a
An Act of Salvation K.C. Lynn
ROZDZIAŁ 17 Katelyn
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jestem kłębkiem nerwów, kiedy udajemy się do auta, aby pojechać do domu moich rodziców, niezręczna cisza panuje między nami od czasu, kiedy Nick zszedł na kolację. Martwiłam się, że to był tylko sen, ale kiedy obudziłam się w jego ramionach i z bólem między nogami, to było bardzo realne. Nie było tak, jak w moich wyobrażeniach, biorąc pod uwagę naszą kłótnię. Jednak pełne pasji i mocy, agresywne i jednocześnie piękne.
Czujesz to, Katelyn? Czujesz, jak jest dobrze? Jak mógłbym zapomnieć coś tak kurewsko niesamowitego? Jak on mógł myśleć o mnie tak często i nie skontaktować się ze mną? Dałabym wszystko za chociażby jeden telefon od niego. W niektóre noce strasznie za nim tęskniłam, chciałam tylko usłyszeć jego głos, aby wiedzieć, że u niego wszystko w porządku. Jak tylko się obudziłam, wyszłam z łóżka, gdy on jeszcze spał, chociaż nie pragnęłam niczego bardziej, niż pozostać przez cały dzień w jego ramionach. Wiem, że to co zaszło między nami niczego nie zmienia. On nadal wraca na Florydę, kiedy to wszystko się skończy. Ta myśl pozostawia dziurę w moim sercu, ale zaakceptowałam to... w pewnym sensie. Nie mam pojęcia, czy to wydarzy się jeszcze raz, ale nie będę się temu sprzeciwiała, jeśli tak. Nie sądzę, żebym mogła, nawet gdybym chciała, ale tym razem będę trzymała moje serce z dala od tego...
3|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Och, kogo ja, do cholery, oszukuję? Ono już permanentnie spoczywa w jego bardzo niebezpiecznych dłoniach. Zawsze należało do niego. Drań! Zrozumiałam, że jeżeli jest chociaż jedna część naszego ciała, nad którą nie mamy żadnej kontroli, to jest nią serce. Ono ma własny rozum i ma gdzieś konsekwencje. Więc tak, po tym jak to się skończy i on wróci na Florydę, ja załamię się po raz drugi. Tylko tym razem jestem na to przygotowana. Nie będę zaskoczona i pozbieram się tak, jak to zrobiłam poprzednio. Po prostu muszę o tym pamiętać i mam nadzieję, że będę w stanie bez niego jeszcze raz przetrwać. Nick chrząka, przerywając ciszę, po tym jak się podnosimy. - Słuchaj, musimy porozmawiać o tym co stało się wcześniej. Mój żołądek opada jak ciężka kotwica.
Myślę, że drugi raz nie wydarzy się w ogóle. Unosząc rękę do góry, odpieram cokolwiek ma do powiedzenia. Zachowaj to. Nie musisz nic mówić. Znam zasady i nic nie oczekuje. Jeśli chcesz, możemy udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. - Starałam się utrzymać głos lekkim, mając nadzieję zagrać, jakby to mnie nie obchodziło. Podczas gdy w rzeczywistości obchodzi mnie zbyt mocno. Kiedy cisza wypełnia pojazd spoglądam i widzę, jak na mnie patrzy. 4|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- To nie jest to, co miałem zamiar, kurwa, powiedzieć. - Och... cóż, w takim razie nieważne. Śmiało. Kręci sfrustrowany głową. - Musimy porozmawiać o tym, że nie użyliśmy prezerwatywy. Marszczę brwi, to nie było coś, o czym myślałam, ale zgaduje, że powinnam. - Cóż, jestem czysta, jeśli o to się martwisz. - Nie martwię się o to czy jesteś czysta, martwię się o tę antykoncepcyjną część.
Oczywiście, że tak. - Cóż, nie martw się, jesteś bezpieczny. Zabezpieczam się. Używam wkładek domacicznych od lat, ponieważ mam najgorszą pamięć, jeśli chodzi o pigułki. Mogę poczuć jak ponownie się na mnie patrzy, ale nie spoglądam na niego. - Nie chodzi tylko o mnie, Katelyn. Do diabła, że nie. To może nie być najbardziej idealna sytuacja, ale ja nosząca dziecko Nicka, nie zniszczyłoby mnie to tak, jak jego. Jeśli cokolwiek mogłoby być czymś, co bym ceniła, to byłoby to posiadanie kawałka jego na zawsze... Odpycham tę myśl natychmiast. 5|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Dla twojej wiadomości, ja też jestem czysty – dodaje bardziej miękkim głosem. - Zawsze używałem prezerwatyw, a zgodnie z polityką w pracy, należy się badać co sześć miesięcy. Wzruszam ramionami. - Nie martwiłam się o to. - Powinnaś. To zawsze jest coś, o czym powinnaś myśleć. Mój wzrok przeskakuje do jego. - Oszczędź sobie wykładu, Nick. Nie jestem cholernym dzieckiem. Zawsze używam zabezpieczenia. Nie martwiłam się, jeśli chodzi o ciebie, bo wiem, że jeżeli byłaby chociaż najmniejsza szansa, że nie byłbyś czysty, to nie dotknąłbyś mnie. Ale może jestem głupia, ufając ci w ten sposób. - Odwracam się, patrząc przez okno, ponieważ mam dość tej rozmowy. - Czy możemy po prostu jechać, proszę? Czuję jak jego oczy wwiercają się w bok mojej głowy, jak zionie gorącem w moją skórę. - Tak, ale najpierw jedna rzecz. Gdy odwracam się do niego, owija rękę wokół mojej szyi i przyciąga mnie do głębokiego, namiętnego pocałunku. Ucieka mi westchnienie na nieoczekiwany kontakt z jego władczymi ustami. To nie jest jak te pośpieszne, gorączkowe pocałunki, które dzieliliśmy wcześniej. Ten jest długi i dokładny, ale nadal sięgający mojej duszy. 6|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Odsuwa się, opierając czoło o moje. Powoli otwieram oczy, aby zobaczyć, jak mi się przygląda. - Dla przypomnienia, Katelyn, oboje wiemy, że nie ma udawania, jakby się nic nie wydarzyło. Nie z nami. Bez słowa uruchamia pojazd, zostawiając mnie oszołomioną, z uśmiechem pokrywającym moją twarz. Jednakże znika tak szybko, jak przejeżdżamy przez miasto. To miejsce posiada tak wiele ponurych wspomnień dla mnie, wspomnień, o których staram się zapomnieć. I mam zamiar stawić czoła najmroczniejszym. Staram się ukryć moje nerwy przed Nickiem, skoro i tak nie chciał, żebym przyszła. Nie mogę się wycofać. Tak przestraszona jak jestem, część mnie chce zmierzyć się z człowiekiem, który uczynił moje życie piekłem dorastania. Aby pokazać mu, że Kolan i ja zrobiliśmy coś ze sobą. To, co nam zrobił, nie definiowało nas. Kiedy zatrzymujemy się przed zaniedbanym domem rodziców na wsi, fala paniki powala mnie z powrotem. Wspomnienie ostatnich chwil, kiedy widziałam potwora, który żyje wewnątrz, próbuje zaatakować moje myśli, napełniając mnie odrazą i wstydem. Ciepło pokrywa moje zimne, lepkie palce. Patrzę w dół na rękę Nika na mojej, spoglądam w górę, aby zobaczyć, jak patrzy na mnie z troską. Gdyby wiedział, co się stało, nie ma szansy, aby pozwolił mi tu teraz być. 7|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nigdy nie może się dowiedzieć. samemu.
Nie musisz tego robić. Pozwól mi z nim porozmawiać
Rozważam to, zwłaszcza czując się tak, jak się czuję. Nie chcę, żeby widział mnie wystraszoną, ale... kręcę głową. -
On jest ostatnia osobą, którą chcę oglądać, ale czuję, że
muszę się z tym zmierzyć. W przeciwnym razie, jeśli zostanę w tym samochodzie, będę tą samą małą dziewczynką, która kuliła się pod jego obecnością. On nie zasługuje na taki rodzaj kontroli nade mną, nigdy nie zasługiwał. To oczywiste, że nadal nie podoba mu się ten pomysł, ale akceptuje go kiwnięciem. -
W porządku. Chodźmy.
Gdy wydostajemy się z samochodu i wchodzimy po chwiejnych schodach, znajome skrzypienie deski pod moimi stopami sprawia, że brutalne wspomnienia atakują mnie mocno i szybko.
Jesteś bezwartościowym kawałkiem gówna. Zamierzam sprawić, że zapłacisz za to. Potrząsam głową, powstrzymując łzy, jak krzyki bólu mojego brata następują po groźnym głosie.
8|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Będziesz dobrą dziewczynką, Katie, i trzymaj swoją pieprzoną gębę na kłódkę. Wisisz mi to. -
Kate, kochanie, wszystko w porządku?
Głos Nika przywraca mnie z powrotem do chwili obecnej. Ściskam moje zamknięte oczy, odsuwając wspomnienia.
Możesz to zrobić, Katelyn. On nie ma żadnej władzy nad tobą, już nie. Zanim mogę uspokoić Nicka, znajduję frontowe drzwi otwartymi, odsłaniające mojego ojca. Moje całe ciało zamiera, w tym oddech, gdy widzę człowieka przed sobą. Nie, nie człowieka – potwora. Chociaż patrząc na niego teraz, nie wygląda jak potwór. Właściwie, nie wygląda przerażająco, w ogóle. Wygląda... na słabego. Jest chudszy, bardziej kruchy, ale wciąż ma swój piwny brzuch. Jego ciemne włosy są tłuste, jak i on cały. Wygląda jakby nie brał prysznica od wielu dni. Butelka piwa w jego ręku jest tą, którą zawsze pił. Tą, na którą nigdy nie będę w stanie spojrzeć, zostawiając żołądek w spokoju. Jego świdrujące, przekrwione oczy rozszerzają się ze zdumienia, zanim lustruje moje ciało, sprawiając, że nudności rozlewają się po moim brzuchu. -
Proszę, proszę, czyż to nie moja mała dziewczynka. 9|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nick staje przede mną, blokując mnie od jego wzroku. -
Szukamy Kolana?
-
Dlaczego, do cholery, myślicie, że on tu może być?
Zanim Nick może odpowiedzieć, omijam go, patrząc w górę na nikczemnego człowieka przede mną. -
Ponieważ wiemy, że przyszedł tutaj parę miesięcy temu.
Wiemy również, że dał ci pieniądze. Patrzy pomiędzy Nickiem a mną, wtedy bierze łyk swojego piwa. -
Nie wiem o czym do mnie mówicie.
Moja krew wrze na kłamstwo. Tak, wiesz i chcę wiedzieć w tej chwili, dlaczego dał ci pieniądze. Co zrobiłeś? Jego czerwone oczy zwężają się, znajoma wściekłość, której świadkiem byłam tak wiele razy, płonie w ich czeluściach. Ale nie czuję strachu, tylko gniew i żal, wiedząc, że coś zrobił. -
Keith. Kto to? - Moja matka zatacza się za nim, papieros
zwisa jej z ust i ukazuje podbite oko, bez wątpienia przez niego. Jest tak samo żałosna jak on, a ja nienawidzę jej prawie tak samo mocno jak jego. Jej oczy rozszerzają się w szoku, kiedy łapie mój widok.
10 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Co ty tutaj robisz?
-
Kolan zaginął - mówię, czekając na jakąś reakcję, ale niestety
nie ma żadnej. Po prostu wzrusza ramionami. -
A co to ma wspólnego z nami?
Zastanawia mnie jak ona i ciocia Linda mogą być ze sobą spokrewnione. Kiedy moja ciocia jest jedną z najżyczliwszych dusz, jaką kiedykolwiek spotkałam, moja matka jest całkowitym przeciwieństwem. Ciocia powiedziała, że nie zawsze taka była, ale to jest jedyny sposób, w jaki ja ją znam – wredną i pełną nienawiści, tak jak mój ojciec. Nick jest tym, który odpowiada. -
Wiemy, że przyszedł tutaj kilka miesięcy temu i dał wam
dużo pieniędzy. Chcemy wiedzieć, o co chodzi? Jest maleńki błysk strachu w oczach mojej matki, zanim dostosuje swoją mimikę.
Ona coś wie. -
Już wam, kurwa, mówiłem, nie wiem o czym mówicie –
ryknął mój ojciec. -
Kłamiesz! - Mówię mu w twarz, uderzając pięściami po
moich bokach. - Powiedz nam, co zrobiłeś. Gdzie on jest?
11 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Posłuchaj, mała suko! - Kiedy sięga, aby złapać mnie za
ramię, Nick staje przede mną i odpycha go. -
Nie waż się, kurwa, jej dotknąć. - Jego chamskie ostrzeżenie
sprawia, że mój ojciec robi mały krok do tyłu.
- Katelyn, idź do
samochodu. Spinam się na ten rozkaz. Co? Nie ma mowy. Dopiero, gdy powie nam, co zrobił Kolanowi. -
Nic mu nie zrobiłem. Teraz wypierdalajcie z mojej posesji,
zanim sprawię, że pożałujecie swojego przybycia. Nick odwraca się i łapie mnie za ramię. -
Chodźmy.
-
Czekaj. Co ty robisz? - Pytam, kiedy ciągnie mnie w dół po
schodach. - Jest jasne, że kłamie. Dlaczego ty... -
Mam nadzieję, że ktoś dał zarozumiałemu draniowi lekcję i
on nie żyje. Słowa mojego ojca zadają bolesny cios, zatrzymując mnie. Wyrywam się Nickowi i odwracam się. -
Co ty właśnie powiedziałeś?
Uśmiecha się ironicznie, dumny z siebie. 12 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Powiedziałem, że mam nadzieję iż pyskaty skurwiel jest
martwy. Posłużyłoby mu. Intensywna wściekłość rozrywa mnie. To jest tak silne, że rozrywa na strzępy resztki kontroli jaka mi pozostała. Schylam się i podnoszę kamień, największy jaki mogę znaleźć i rzucam w niego, uderzając go w ramię. -
Pierdol się. - Łzy wściekłości zalewają mi twarz, gdy łapie
kolejny, rzucając nim w przednią szybę i niszcząc ją. -
Ty mała kurwo! - Krzyczy mój ojciec, ale ignoruję go i sięgam
po kolejny i kolejny, rzucając w niego szybko i mocno. Unosi ręce w ochronie, próbując blokować ciosy. -
Katelyn, przestań! - Nick stara się mnie złapać, ale robię unik
i kontynuuję atak. -
Nienawidzę cię! Życzę ci, żebyś był cholernie martwy, ty
dupku! - Krzyczę i płaczę tak głośno, że mój głos jest zachrypnięty. Nick w końcu chwyta mnie, zamykając ramiona wokół mnie. -
Przestań! Nie jest tego wart. Po prostu oddychaj...
Ojciec schodzi w złości po schodach, kierując się prosto na mnie. Tuż przed tym jak nas dosięga, Nick odpycha mnie za siebie, sprawiając, że wpadam na samochód. Odwraca się i powala ojca na ziemię jednym ciosem w twarz. Ojciec rzuca się na ziemi, wyjąc z bólu, gdy trzyma ręce na nosie, krew tryska mu pomiędzy palcami. 13 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nick szybko odwraca się do mnie i otwiera drzwi SUV'a, wpychając mnie do środka. -
Nie wychodź! Nieważne co. Rozumiesz?
Wściekłość i determinacja na jego szczęce, każe mi podporządkować się kiwnięciem. Trzaskając drzwiami, celowo kroczy z powrotem do mojego ojca. Serce zamiera mi w klatce, gdy widzę, że wyciąga swój pistolet, po czym łapie mojego ojca za koszulę, podciągając go na nogi i ciągnie po schodach do domu.
Co on wyprawia? Mijają bite dwie minuty, zanim słyszę głośny trzask i krzyk mojej matki.
O mój Boże! O mój Boże! Wyskakuję z samochodu i zamierzam ruszyć w stronę schodów, kiedy przypominam sobie obietnicę daną Nickowi. Łzy spływają mi po twarzy, jak chodzę w tą i z powrotem, nie wiedząc co robić. Serce kołacze mi ze strachu. Więcej pomruków i kolejny huk sprawia, że panika przelewa się przeze mnie. -
Nick! - Krzyczę. - Co się dzieje? Wszystko w porządku?
14 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wciąż nasłuchuję uważnie. Kiedy nic nie słyszę, mój strach wzrasta na zupełnie nowy poziom. Jestem tuż od tego, aby powiedzieć pieprzyć to i ruszyć do środka, kiedy Nick wybiega na zewnątrz z czymś w ręku. Wkłada to do tylnej kieszeni, mocno trzymając pistolet w drugiej. -
Wsiadaj do samochodu, szybko – rozkazuje.
Wskakujemy do samochodu w tym samym czasie. Jego drzwi się ledwie zamykają, zanim zabiera się ze żwirowego podjazdu. Gapię się na niego, czekając na wyjaśnienia, jego wyraz twarzy jest twardy jak skała. Co się stało? - Kiedy milczy, naciskam ponownie. Mów do mnie. Co się tam właśnie stało? Dowiedziałeś się, gdzie jest Kolan? -
Nie wie, gdzie on jest.
-
Kłamie. Musi. Z Kolanem dającym mu pieniądze i
przyjeżdżając tutaj on... -
On go, kurwa, szantażował. To właśnie tak dostał
pieniądze - zaskoczył. -
Czym? Co mógłby mieć, żeby szantażować Kolana?
Jego ręce chwytają kierownicę mocniej, podkreślając jego zbielałe kłykcie. Zimna wściekłość, jakiej nigdy u niego nie widziałam, wylewa się z niego. -
Nick! Powiesz mi, do cholery, o co chodzi? Przerażasz
mnie. 15 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kręci głową. -
Po prostu zostaw to w spokoju.
-
Nie zostawię tego w spokoju. Mam prawo, żeby
wiedzieć! - Kiedy nadal nie odpowiada, spoglądam w dół, przypominając sobie, że wyszedł z czymś. - Co jest w twojej kieszeni? Spina się. -
Nic.
-
Jak cholera nic. - Mając dość jego gier, sięgam za niego.
-
Do cholery, Katelyn, powiedziałem nie! - Stara się mnie
odepchnąć, ale jestem pod lepszym kątem niż on, moja ręka jest wystarczająco mała, żeby zmieścić się pomiędzy nim a siedzeniem. Jestem w stanie chwycić część tego, co tam jest, zanim udaje się mu mnie odepchnąć i popycha go to na krawędź. - KURWA! - Panika wykrzywia jego twarz, coś czego nigdy wcześniej u niego nie widziałam. - Kochanie, proszę, nie patrz na to. Nie mogąc się powstrzymać, moje oczy opadają na to, co trzymam w ręku. Cały świat wokół mnie zatrzymuje się, horror ogarnia mnie, jak patrzę na zdjęcie. To mój największy koszmar, coś co nigdy nie chciałam, żeby się wydostało. Coś, co myślałam, że już mnie ponownie nie skrzywdzi, ale tak się myliłam.
16 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
O mój Boże. - Złamany dźwięk mojego głosu jest
daleko od moich uszu, przestrzeń wokół mnie zaczyna się zacieśniać. Uderzam dłonią w usta, kiedy mój żołądek protestuje. Zatrzymaj się! Samochód zatrzymuje się z piskiem opon, po czym wypadam do rowu i pozbywam się wszystkich treści żołądkowych. Nick opada obok mnie. Jego ramiona trzymają mnie blisko, kiedy szepce mi do ucha. -
W porządku. Mam cię.
Moje serce pędzi gwałtownie, że ledwo mogę zrozumieć jego słowa. Wymiotuję do chwili, aż nic już nie zostaje. Kiedy mogę już w końcu oddychać, udręczony krzyk płaczu, wydobywa się z mojego gardła. Krzyczę tak potężnie, że odbija się echem w nocnym powietrzu, niosąc się kilometrami. -
Ciii, proszę, Kate, nie - błaga Nick. Jego głos jest
surowy i szorstki, gdy kołysze mnie w tą i z powrotem. Ale nie mogę przestać, krzyczę, dopóki nic nie zostaje. Dopóki już dłużej nie odczuwam upokorzenia i bólu palącego od środka. Do czasu aż osoba jaką zawsze byłam, staje się znowu skorupą, którą kiedyś byłam.
ROZDZIAŁ 18 Katelyn 17 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przeszłość
W wieku piętnastu lat. Otwierając drzwi do mojego pokoju zerkam na zewnątrz, sprawdzając, czy stracił już przytomność na swoim krześle. Moja matka zasnęła na kanapie godziny temu, papieros w jej ręku wciąż się pali, dopóki go nie gaszę. Muszę znaleźć tę bransoletkę. Wiem, że ją wziął. Po prostu modlę się, żeby jeszcze jej nie zastawił. Kolan ciężko pracował, żeby ją kupić dla mnie, jest to coś co planowałam czcić wiecznie. Myślałam, że ukryłam to dobrze, ale widocznie nie. Ostatni raz ją widziałam wczoraj rano, więc istnieje duża szansa, że nadal tu jest. Wychodzę niepewnie, kiedy widzę ojca wygodnie spoczywającego w swoim fotelu, jego usta są otwarte i lekko chrapie. Skrzypienie desek pod moimi stopami sprawia, że się krzywię. Mój żołądek jest związany w supeł, nienawidząc, że Kolan misi pracować tak późno. Nienawidzę być tutaj sama. Nienawidzę być tutaj w ogóle i nawet bardziej wiedząc, że Kolan mieszka tutaj nadal tylko z uwagi na mnie. Kiedy skończył osiemnaście lat, chciał się wyprowadzić i zabrać mnie ze sobą, ale ojciec zagroził mu. Powiedział, że zadzwoni po gliny i każe im go aresztować. Dopóki nie skończę osiemnastu lat, należę do rodziców. Ta myśl przyprawiała mnie o mdłości.
18 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mogliśmy uciec, ale nie chcę żyć uciekając przez całe życie i na pewno nie chcę opuszczać Nicka i Faith. Więc, zgodziliśmy się poczekać, aż skończę liceum, wtedy odejdziemy i przeprowadzimy się gdzieś daleko. Rzeczy nie były tak złe, aż do niedawna. Mój ojciec przestał bić Kolana lata temu, kiedy Kolan stał się wystarczająco duży, żeby oddać. Pamięć o tym ostatnim czasie wysyła dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa. Choć przestał nas bić, znalazł inne sposoby, aby być wrednym. Głównie dla mnie, ponieważ za bardzo bał się Kolana. Mój ojciec zawsze był dupkiem, ale ostatnio rzeczy stały się inne. Sposób w jaki na mnie patrzył był inny. Zaczęłam to dostrzegać, kiedy skończyłam czternaście lat. Zaczęło się od nienawistnych uwag. Powiedział mi, że to dobra rzecz, iż wyrosłam na ładną, ponieważ nie ma nic innego we mnie. Po uwagach przyszło to spojrzenie. Spojrzenie, które sprawiało, że czułam się chora w środku – odsłonięta i naga, nawet jeśli byłam w pełni ubrana. Początkowo zastanawiałam się, czy sobie tego nie wyobrażam, bo on nigdy wcześniej nie sprawiał, że czułam się w ten sposób. Ale to stało się ostatnio coraz gorsze. Napastliwe wpatrywanie i rzeczy, które mówi. Kiedy wychodziłam do szkoły pewnego dnia, powiedział, że jeśli będę nadal ubierała się jak kurwa, ktoś zrobi ją ze mnie. Sposób w jaki to powiedział, sprawił, że żółć podeszła mi do gardła i wywołał przerażenie, jakiego jeszcze nie czułam do tej pory. Miałam na sobie moją zwyczajną letnią garderobę, dżinsowe szorty i tank top. Nic innego lub bardziej skąpego, niż to co jakakolwiek inna dziewczyna z mojej szkoły nosiła. Lato w Montanie jest skwarne, ale nadal nakładałam sweter na to. Teraz całkowicie zakrywam się, dopóki nie wyjdę z domu, a następnie przebieram się w szkole. Zrobiło się tak źle, że biorę prysznic, kiedy nie ma ich w domu i nigdy nie
19 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
śpię. Przerażona tym co może się stać, jeśli zamknę oczy i zostawię siebie narażoną. Rozważałam, aby powiedzieć o tym Kolanowi, ale on już ma tak dużo na głowie, a sama myśl, żeby powiedzieć to na głos, sprawia, że jest mi niedobrze. Sprawia, że wstydzę się nie tylko siebie, ale tez mojego ciała. Uwielbiam robić włosy i makijaż. Kosmetologia jest moim ulubionym przedmiotem, a kiedy ukończę szkołę, chce być kosmetyczką. Ale ostatnio wstydzę się nawet tego. Robienie czegokolwiek co sprawi, że poczuję się piękna, powoduje, że czuję się jakbym robiła coś złego i mój ojciec miał rację – to robi ze mnie kurwę. Trzymam się z daleka tak bardzo jak mogę, szczególnie, kiedy Kolan pracuje nocami, ale czasami jest ciężko, a nienawidzę narzucać się Faith i Nickowi tak bardzo. Cóż, może nie na tyle Nickowi, ponieważ uwielbiam przebywać wokół niego, nawet wtedy, gdy jest zasępiony. On nie tylko sprawia, że czuję się bezpieczna, ale też ważna. Jakbym się liczyła. Kolan powiedział, że nie będzie zbyt późno dziś wieczorem, więc chcę znaleźć tę bransoletkę, zanim wróci. W przeciwnym razie wywiąże się ogromna walka między moim ojcem a nim, kiedy się dowie, że zginęła. Pierwszym miejscem, które przeszukuję jest pokój rodziców. Zamykam za sobą drzwi z lekkim kliknięciem, potem zaczynam przeszukiwać wszystko, co tylko jest możliwe. Każdą szufladę w komodzie, ich szafy, łazienkę, ale nadal wychodzę z pustymi rękami. - Nie, Nie, nie! To wciąż musi tu być. 20 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Opadłam na dół obok ich łóżka, sprawdzając pod materacem i poduszkami. Leżę płasko na podłodze, patrzę pod łóżko, ale nie mogę zobaczyć za wiele w półmroku pomieszczenia. Wpychając rękę pod, macam dookoła i uderzam w coś twardego. Ściskając część tego w ręku, wyciągam to na wierzch i widzę małą, drewnianą szkatułkę z misternym zamknięciem. Pamiętając klucze z brązu, na które natknęłam się w szafce nocnej ojca, odnajduje je i trafiam na żyłę złota, kiedy zdaję sobie sprawę, że są do szkatułki. - Tak - cieszę się sycząc. To musi byś tutaj. Kto wie, co jeszcze mógł ukraść i ukryć tutaj. Z tą myślą w głowie otwieram szkatułkę, tylko okazuje się, że nie jest to w ogóle coś, co myślałam. Nawet mój najgorszy koszmar, nie mógł wyczarować tego, co widzę w tym momencie. Mrugam szybko, przysięgając, że to nie jest prawdziwe. Nie może być prawdziwe. Drżącą rękę sięgam i wyciągam jedno ze zdjęć, które jest w środku. Zdjęcia o istnieniu, których nigdy nie wiedziałam – ja pod prysznicem, kiedy się ubieram w mojej sypialni, a nawet jedno, kiedy śpię. Koc został usunięty, a moja koszulka nocna podsunięta do bioder. Mój oddech staje się płytki, gdy pęd serca szumi w uszach. Przepełnia mnie wstyd, upokorzenie i niesmak, podchodząc do gardła. Ucieka mi szloch, jak wyciągam każdą fotografię. Musi być ich co najmniej trzydzieści, wszystkie datowane są w ciągu ostatniego roku. Jak mógł to zrobić bez mojej wiedzy?
21 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To ze mną pod prysznicem wygląda na zrobione dosłownie z naprzeciwka mnie. Szybko przypominam sobie o brakującej płytce, odsłaniającej część rur doprowadzających wodę. -
O Boże!
Jestem tak pochłonięta moja rozpaczą, że nie słyszę potknięcia matki w półśnie, dopóki nie jest za późno. Zatrzymuje się, gdy mnie widzi. Jej zaspane oczy zwężają się. -
Co, do cholery, robisz w moim pokoju? - Mówi ostro, nie widząc co
mam przed sobą na podłodze, ponieważ jestem po drugiej stronie łóżka. Przełykam przeszłość straszliwie palącą mnie w gardle. -
Wiedziałaś o tym? Wiedziałaś, co on zrobił? - Chwytając garść
zdjęć, wstaję, rzucając kilkoma z nich w nią. Jej oczy rozszerzają się, ale nie ze zdziwienia... ze strachu. Jest też pewien poziom obrzydzenia, jak patrzy w dal. To jasne, że wie albo przynajmniej podejrzewała. -
Keith! – Wrzeszczy. Jej głos jej chwiejny.
Jak mogłaś? – Pytam. Cierpienie i wstyd palił mnie od środka. - Jak mogłaś mu pozwolić zrobić to mnie? Jestem twoją córką. Coś, co wygląda na strasznie dużo gniewu, ogarnia jej wyraz twarzy, skierowany do mnie.
22 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
To twoja wina, że robisz mu to. Jeśli nie paradowałabyś wokół jak
latawica, nie robiłby tego. Jak myślisz, jak ja się czuje, gdy zawsze wywyższasz się nade mną? On jest moim mężem! Gapię się na nią, moje serce roztrzaskuje się. -
Czy ty całkowicie straciłaś rozum?
Zanim może odpowiedzieć, ojciec wchodzi szturmem. -
Czemu, do cholery, wykrzykujesz, kobieto?
Mój żołądek natychmiast cofa się na jego widok, moje ciało drży z gniewu i obrzydzenia. Rozgląda się, zauważając zdjęcia rozrzucone po całym łóżku. Jego wzrok uderza we mnie, nie wygląda, żeby było mu przykro, albo był zakłopotany, po prostu jest zły. -
Co, do cholery, myślisz, że tutaj robisz? Wynoś się!
-
Jak śmiesz – krzyczę?- Jak mogłeś zrobić coś takiego?
-
Ostrzegałem cię, prawda? Mówiłem ci, jeśli będziesz nadal tak
robić, ktoś da ci lekcję. To twoja kara. -
Kara za co? Nie zrobiłam nic złego.
-
Gówno prawda! Paradujesz dookoła jak mała dziwka. Nawet moi
przyjaciele robią komentarze na twój temat. Jeśli masz zamiar tak się zachowywać, to przynajmniej będę zarabiał na tym. Tim zapłacił dobrą monetę za kilka z nich. Żółć wrasta w gardle, mój niesmak wkracza na zupełnie nowy poziom. 23 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Twoi przyjaciele są pieprzonymi zboczeńcami, tak jak ty, a ty za
wszystko zapłacisz! Jego oczy zwężają się niebezpiecznie, kiedy wskazuje na mnie palcem. -
Będziesz grzeczną dziewczynką, Katie, i będziesz trzymała swoją
pieprzoną gębę na kłódkę. Wisisz mi to. -
Nie jestem ci winna żadnej cholernej rzeczy. Zaczynam zbierać
wszystkie zdjęcia. – Co robisz? Odłóż je z powrotem i wynoś się. - Kiedy go ignoruję, podchodzi do mnie. - Powiedziałem ci, żebyś to odłożyła! - Uderza mnie z bekhendu, ból natychmiast eksploduje mi przez głowę. Zataczam się do tyłu i potykam, opadając na ziemię. Trzymając się za policzek, patrzę na niego. -
Zapomniałaś o manierach, dziewczynko. To trwało za długo.
Czas na przypomnienie. Ogarnia mnie przerażenie, kiedy zaczyna zdejmować pasek. Staram się wstać, ale ból w głowie jest jeszcze zbyt świeży. -
Co się tu, do cholery, dzieje? - Ryczy Kolan, wchodząc przez
drzwi sypialni rodziców. Opuszcza mnie szloch ulgi. Rusza i opada na ziemię obok mnie. - Kate, wszystko w porządku? Co się stało? Odsuwa moje włosy na bok i lekko dotyka wrażliwego miejsca na moim policzku. Jego wściekły wzrok przeskakuje na mojego ojca, ale zanim może wstać, łapię za jego koszulę. -
Kolan - płaczę. - On zrobił coś naprawdę złego. 24 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Zamknij się! - Ostrzega ojciec.
Kolan odparowuje swoje ostrzeżenie, zanim przyciąga mnie bliżej. -
Ciii. Głębokie oddech, Kate. Powiedz mi co się stało.
Niezdolna znaleźć słowa poprzez wstyd i upokorzenie palące gardło, popycham pogniecione zdjęcia do niego, chowając twarz w jego piersi, nie mogąc być świadkiem obrzydzenia w jego oczach. Czuję jak jego ciało sztywnieje. -
Jezu. - Jego słowa są napięte z wściekłości, mimo to nadal
istnieje rozpacz w jego głosie, który sprawia, że płaczę mocniej. Przyciąga mnie bliżej, przysuwając usta do mojego ucha. - Idź spakować tak dużo rzeczy, ile dasz radę i bądź szybka. Nie opuszczaj swojego pokoju, dopóki po ciebie nie przyjdę. Martwię się o to, co ma zamiar zrobić, ale wiem, że nie ma sensu się kłócić. -
Bądź ostrożny - mówię, po czym wstaję.
Ojciec wychodzi z pokoju, zanim ja mogę. -
Idź już! - Rozkazuje Kolan, zanim ruszam za nim.
Na drżących nogach przechodzę obok matki do mojego pokoju, w tym samym czasie głośny trzask dobiega z salonu i słyszę, jak ojciec krzyczy z bólu. -
Posunąłeś się tym razem zbyt daleko, skurwysynu!
25 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Chwytając worek marynarski z szafy, wrzucam do niego ile tylko zdołam i staram się ignorować zmieszczenia dziejące się na zewnątrz. -
Kolan, przestań! Zabijesz go - krzyczy matka.
Kiedy słyszę wystrzał broni, moje nogi uginają się. Chwytając torbę, wbiegam do salonu, żeby zobaczyć matkę celującą bronią w Kolana. Ojciec leży na ziemi, pobity na miazgę, jego krew ochlapała koszulkę Kolana. -
Mamo, co ty robisz? Opuść broń - mówię.
Jej ręce trzęsą się niekontrolowanie. Wygląda na tak przerażoną, jak ja się czuję, co sprawia, że jestem jeszcze bardziej zmartwiona bronią w jej ręku. Kolan jest jedynym, który wygląda na spokojnego, ale gniew nadal dziko tańczy w jego ciemnych oczach. -
Zrobisz słusznie, chociaż raz w swoim życiu i go zastrzelisz?
- Pyta matki. Łzy zaczynają płynąć po jej twarzy. -
Wynoście się z tego domu i nigdy nie wracajcie.
-
Jesteś tak samo żałosna jak on - mówi z nienawiścią w głosie.
-
Zamknij się - krzyczy. - To wasza wina. Zawsze drażniliście
jego czułe punkty, oboje uczyniliście go takim! Kolan podchodzi do niej, panicznie mnie przerażając. Kiedy wyrywa broń z jej ręki, jestem w stanie ponownie znaleźć powietrze.
26 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Odchodzę i Katelyn razem ze mną. Jeśli kiedykolwiek się do
niej zbliży ponownie, zabije was oboje. Moje serce zamiera na szczerość jego groźby. Patrzy na mnie. -
Idź do mojego samochodu. Zaraz tam przyjdę.
-
Ale zdjęcia... - Szepczę, milknąc, jak mój głos się załamuje.
-
Mam je. Idź.
Wyszłam z domu rodziców po raz ostatni. Tej nocy Kolan stał obok mnie, obejmując mnie, kiedy paliliśmy każde jedno zdjęcie, które zostało zrobione. Przysiągł mi, że znajdzie te, które ojciec sprzedał i też je zniszczy. Obiecał, że nikt już ponownie nas nie skrzywdzi. To miał być koniec naszych koszmarów, ale wydaje się, że to jeszcze nie koniec.
ROZDZIAŁ 19 Nick
Gdy tylko Katelyn się uspokoiła i dotarliśmy z powrotem na ranczo, poszła nad jezioro, mówiąc, że potrzebuje czasu na osobności. Czasu, którego nie chciałem jej dać.
27 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Będzie z nią w porządku? - Pyta Pop. Jego oczy zaciskają się
z niepokojem, kiedy obserwuje, jak chodzę w tą i z powrotem po kuchni. Przejeżdżam ręką po włosach, wypuszczając oddech frustracji. -
Nie wiem, Pop. To... Jest źle. Naprawdę cholernie źle.
Mój brzuch skręca się z obrzydzenia na samą myśl o tym, wściekłość wciąż pompuje przeze mnie. Gorąco i szybko. Po tym jak zaciągnąłem tego dupka do domu starałem się wybić z niego informacje, o tym dlaczego Kolan tam przyszedł. Planowałem użyć innego podejścia, ale kiedy Katelyn nie chciała iść do samochodu, a on sprawił, że wybuchła w ten sposób, moja kontrola pękła. Niestety, nie ważne ile ciosów przyjął, nie chciał rozmawiać. Nie, dopóki nie przyłożyłem mu broni do głowy, wtedy Lorraine w końcu złamała się i powiedziała o szantażu. Nie wierzyłem do momentu, aż dała mi kilka zdjęć, które pozostały. Wiedziałem, że był sukinsynem, ale pieprz mnie, nie pedofilem. Jak, kurwa, Kolan mógł trzymać to gówno z daleka ode mnie? Wiedziałem, że coś wielkiego wybuchło, kiedy ją zabrał, ale nie to. Dlaczego miałby o tym milczeć i nie iść na policje? Zbyt wiele pytań i zero odpowiedzi. Pop podchodzi i staje naprzeciwko mnie, chwytając za ramiona. -
Musisz do niej iść. 28 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Chcę, ale powiedziała, że potrzebuje czasu osobności.
na
Kręci głową. -
Nie. Bycie samą jest ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje.
Jest silną dziewczyną, ale jest granica tego ile jedna osoba może znieść. Posłuchaj mnie, chłopcze, ona cię potrzebuje. Zawsze cię potrzebowała. Nie przegapiam jego ukrytej wiadomości. Gdyby tylko wiedział, jak bardzo chciałem zawsze tam być, ale on nie zrozumie. Nikt nigdy nie mógł. Ze skinięciem wychodzę z kuchni i chwytam koc, zanim wychodzę nad jezioro. Siedzi w tym samym miejscu co zawsze, przytulając kolana do piersi, kiedy patrzy na odbicie księżyca w ciemnym jeziorze. Wydaje się zagubiona i cholernie smutna. Powoli podchodzę od tyłu, owijając koc wokół jej ramion, zanim siadam i przyciągam jej plecy między moje nogi. Pochyla się ku mnie, ale nadal jest cicho. Całuję ja w bok głowy i decyduję się pozwolić jej pierwszej przemówić. Przez długi czas nic nie robimy, tylko siedzimy i patrzymy na jezioro, aż w końcu przerywa ciszę.
29 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
To jest jedyne dobre miejsce w tym zapomnianym przez
Boga mieście. Jedyne miejsce, w którym mogę być bez strasznych wspomnień, ciągle mnie prześladujących. Smutek w jej głosie rozdziera moje wnętrzności. -
Nie wszystko było złe. Pomyśl o czasach z Faith i jej rodziną.
Albo o razach jakie miałaś z Kolanem i mną. -
Co?
Oglądanie
was
grających
w
gry
wideo
albo
majsterkujących w twoim garażu przy twoich czterech kółkach? -
Dokładnie. To było zabawne. Nie każdy miał ten przywilej
spędzać czas z nami. Ucieka jej delikatny chichot, co jest tym o co się starałem. -
Nie, masz rację - mruczy cicho. - Nie wszystko było złe, tylko
większość. Nie mogę się z tym kłócić. Tak było. Miała gówniane dzieciństwo, a kiedy nie były to jej domowe sprawy, miała innych ludzi, którzy byli wredni, zwłaszcza zazdrosne suki, z którymi chodziła do szkoły. -
Jesteś zły, że ci nie powiedzieliśmy – szepcze. Jej głos jest
gęsty od łez. -
Trochę - przyznaję. - Myślę, że po prostu staram się
zrozumieć, dlaczego, do cholery, Kolan nie poszedł na policję.
30 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Ponieważ, zmusiłam go, aby mi obiecał, że tego nie zrobi. -
Napinam się, ale milczę w nadziei, że powie mi więcej. - Szukałam mojej bransoletki, którą mi ukradł, kiedy znalazłam te zdjęcia pod łóżkiem... Milczy i kręci głową. - Byłam tak wstrząśnięta, ale myślę, że nie powinnam być. Od jakiegoś czasu były znaki. -
Co masz na myśli? - Pytam, starając się utrzymać poziom
mojego głosu z całą tą furią pompującą przeze mnie. -
Zawsze był dupkiem, ale... nie tak. To stało się, kiedy
osiągnęłam okres dojrzewania, zaczęłam interesować się kosmetologią i zaczęłam uczyć się, jak zrobić sobie włosy i makijaż. To wtedy zaczął patrzeć na mnie inaczej . To było jak przełącznik i coś jeszcze dołączyło do jego nienawiści, która zawsze była w jego oczach. Nie wiedziałam, co to było w tamtym czasie, tylko, że nie czułam się z tym komfortowo. Potem zaczął mówić rzeczy, rzeczy które raniły, a to właśnie wzrosło stamtąd. Ale nawet za milion lat nie pomyślałabym, że robił coś takiego i … Po prostu nie mogłam, Nick. Nie mogłam pozwolić Kolanowi powiedzieć komukolwiek lub żeby ktośzobaczył te zdjęcia. Byłam tak zawstydzona i zakłopotana. Ludzie w mieście już i tak patrzyli na mnie jak na śmiecia, to mogło zabić, gdyby wiedzieli, że cały czas mieli rację. Obracam ją do siebie, jej zapłakana twarz i wypowiadane przez łzy słowa rozdzierały moje pieprzone serce -
Nie mów tak. Nie masz się czego wstydzić. Tylko on. On się
mylił. Nie ty. Patrzy na mnie, wyglądając na całkowicie załamaną. 31 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Więc, dlaczego ja jestem tą, która czuje się brudna? - Jej czoło
opada na mnie ze szlochem, jej słowa uderzają mnie jak cios w brzuch. Zagryzam zębami w bólu promieniującym przeze mnie, ujmuję bok jej twarzy, moje palce zahaczają wokół jej karku. -
Ponieważ on zbezcześcił cię. Nie ma znaczenia, czy on cię
dotknął. Naruszył twoją prywatność i złamał twoje zaufanie, na długo przed tym. Jest kawałkiem gówna, ale jego działania nie odzwierciedlają tego, kim ty jesteś. Nigdy tego nie robiły i nigdy nie będą. Powoli jej szloch ustępuje, a jej ręka odnajduje bok mojej szczęki, kiedy patrzy na mnie. -
Zawsze wiedziałeś co powiedzieć, aby nie bolało tak bardzo.
Mały oddech ulgi opuszcza mnie, kiedy to słyszę. -
To dobrze, kochanie, ponieważ zrobię wszystko, żeby cię nie
bolało. Jej oczy zamykają się, a następnie jej mokre wargi ocierają się o moje i jak zawsze, jest to wstrząs dla mojego systemu. Przyciągam ją bliżej, ale nie przyśpieszam, pozwalając jej kierować. -
Zabierz ból, Nick - szepcze w moje usta, dając mi
pozwolenie, którego potrzebuję. Warczę, zanim pochłaniam jej słodkie usta.
32 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
*
Katelyn
To jest dokładnie to czego potrzebuję w tym momencie – być z Nickiem w jego bezpiecznych ramionach. Teraz chcę się całkowicie zatracić w nim i zapomnieć o koszmarze, który myślałam, że został pogrzebany lata temu. Potrzebuje go, żeby zabrał brudne wspomnienia ode mnie i zastąpił je czymś pięknym. Jego ręce sięgają pod moją bluzkę. -
Unieś ręce, kochanie.
Robię o co prosi, pozwalając mu zsunąć materiał przez głowę. Jego ciepłe wargi natychmiast przesuwają się do odsłoniętej skóry mojej szyi, podczas gdy jego ręce ujmują mnie za tyłek i przysuwają bliżej. Cofa się z jękiem. -
Gdzie jest koc? - Łapię go zza siebie, a on rozkłada go obok
nas. Jednym płynnym ruchem kładzie mnie na plecach, kładąc się na mnie. - Tym razem mam zamiar poświecić trochę czasu, czcząc każdą część twojego ciała, tak jak na to zasługujesz. Moje serce ogrzewa się, kiedy zaczyna od policzka. Powoli sunie wargami w poprzek, eliminując pozostałe łzy. Potem przenosi się w dół 33 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
mojej szyi, przez obojczyk i zatrzymując się tuż nad moim sercem, pozwalając ustom odpocząć. Wsuwam palce w jego włosy, trzymając go blisko, podczas gdy świeże łzy spływają mi z oczu. Wzdycham, kiedy jego język śledzi następnie moje piersi, przesuwając linię mojego stanika. Sunąc ręką w górę mojego brzucha, rozpina przednie zapięcie mojego stanika, pozwalając moim piersiom uwolnić się, eksponując mnie od pasa w górę. Dreszcz ogarnia moje ciało, gdy nocne powietrze szepcze po moim wrażliwym ciele. Nick sięga za swoje plecy i zdejmuje koszulkę, zanim usadawia się wygodnie na miejscu, skóra przy skórze. Moje dyszenie i jego jęki jednoczą się w najbardziej niesamowitym doznaniu przechodzącym przez moje ciało, na
intymny
kontakt
z
nim.
Unoszę
biodra,
szukając
tarcia.
Błyskawicznie, mocnym pocałunkiem na moich ustach odważnie schodzi w dół mojego ciała, śledząc ustami każdy kawałek nagiej skóry, który mija. Jego palce zaczepiają o pasek moich czarnych szortów, po czym ściąga je wraz z moimi majtkami. Jego duże dłonie chwytają wnętrze moich ud, utrzymując moje nogi rozłożonymi, kiedy patrzy w dół na mnie. Światło księżyca zza niego rzuca niewielką poświatę przez jego silną, zacienioną twarz. Niski warkot wybucha z głębi jego piersi. -
Jesteś
taka
ładna,
Kate.
Umierałem
kurewsko,
żeby
ponownie cię posmakować.
34 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zanurzając się między moimi nogami, jego język liże wnętrze mojego uda, zanim sięga mojego rdzenia. -
O mój Boże! - Wyginam się w łuk z westchnieniem, moje
palce wplątują się w jego włosy, kiedy pożera mnie miękkimi, ciepłymi liźnięciami swojego umiejętnego języka. Doprowadza mnie na skraj eksplozji tylko po to, żeby poluzować i nie dać mojemu ciału uwolnienia, którego pragnie. - Nick, proszę. Z umęczonym jękiem czuję całą drogę przez moje ciało, podnosi moje biodra, zasysając mój spuchnięty pączek do swoich ust i sprawia, że latam. Krzyk wylewa się z moich ust, kiedy rozżarzona do białości przyjemność przelewa się przez moje ciało. Ledwo wracam w dół ze szczytu ekstazy, kiedy Nick przesuwa się między moje nogi i wypełnia mnie jednym powolnym pchnięciem, kradnąc mi oddech po raz drugi. Owijając ręce wokół jego szyi, chowam twarz w jego ramieniu, rozkoszując się sposobem w jaki wypełnia mnie – ciało i dusze. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś podobnego chyba, że z nim. Nic oraz nikt nigdy nie równał się do bezpieczeństwa i przyjemności jaką on mi daje. -
Jezu, jesteś cholernie doskonała. Każda część ciebie -
warczy do mojego ucha. -
Myślę, że ty jesteś doskonały.
Właściwie, to jest daleki od typowego ideału, ale jest doskonały dla mnie. Nawet te złamane części jego, które nie pozwalają mu mnie kochać. 35 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Z tobą dobrze, Kate? – Pyta. Jego głos jest szorstki w moim uchu. Odpuszczając daję mu skinięcie. -
Tak.
Zaczyna poruszać się we mnie powolnymi, znakomitymi uderzeniami, jego oczy nigdy nie opuszczają moich. Patrzy na mnie w taki sposób, w jaki pragnęłabym mieć kogoś patrzącego na mnie przez całe życie. Jakbym miała znaczenie, jakbym była ważna... jakbym
była więcej.
Kiedy nadejdzie czas, żebym wracała, to będzie coś co będę pamiętała. To jest to, co będę trzymała blisko siebie w te noce, kiedy będę go pragnąć. Będę pamiętać, że ktoś patrzył na mnie w taki sposób. Nawet jeśli nie dostanę tego na całe życie, to lepsze niż nie dostanie tego w ogóle. Jak przystało na człowieka. Sięgając do góry, ujmuję jego silną szczękę. Okrąża mój nadgarstek i całuje jego wnętrze, tuż nad moim tatuażem. Nie potrzeba słów. Gdy coraz więcej łez spada, pochyla się i chwyta je ustami. -
Poczuj mnie. Nie czuj nic oprócz mnie.
-
Tak robię. Jesteś wszystkim co czuje.
-
Tylko my - szepcze. 36 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Tylko my. - Owijam nogi wokół jego bioder, wywołując u
niego ryk, gdy ta pozycja przenosi go głębiej. -
Pieprz mnie, tak dobrze cię czuć. - Słyszę powściągliwość w
jego głosie, czuję ciasne zwinięcie w jego ciele, jego mięśnie napinają się pod moimi palcami. -
Odpuść, Nick. Mamy całą noc.
Jego głos rozbrzmiewa w moim uchu. -
Tylko jeśli dojdziesz ze mną. - Zmienia kąt swoich pchnięć i
przyśpiesza je, trochę szybciej i głębiej, uderzając w to ukryte miejsce wewnątrz mnie. Skomlę, moje paznokcie wbijają się w jego zlane potem ramiona, a potem rozbijam się o krawędź po raz drugi. -
Ach, kurwa, tak, o tym mówiłem, kochanie. - Kilka mocnych
pchnięć biodrami i pozwala sobie na własne uwolnienie. Wyciszając się, chowa twarz w zgięciu moje szyi. Mija kilka minut, gdy trzymam go ekstra ciasno, rozkoszując się biciem naszych serc, jako jedno. Przyciska pocałunek do mojej szyi. Potem do moich ramion, potem ust, trwając tam trochę dłużej. Oboje jęczymy, kiedy odsuwa się, a ja od razu czuję chłód bez niego. -
Nie ruszaj się - instruuje, kiedy zsuwa się ze mnie, wkładając
spodnie z powrotem. Biorąc swoją porzuconą koszulkę, oczyszcza
37 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
mnie nią. Mam zamiar sięgnąć po moje ubrania, ale chwyta je pierwszy. -
Nie. Mam je. - Chwyta mały stos jedną ręką, potem owija koc
wokół mnie, zanim podnosi mnie. Owijam ręce wokół jego szyi w zdziwieniu, kiedy zaczyna nieść mnie z powrotem do domu. -
Mogę chodzić, wiesz.
-
Tak, wiem.
Z delikatnym uśmiechem kładę głowę na jego ramieniu, a ból w mojej piersi jest lżejszy niż wcześniej. Gdy dochodzimy do frontowych drzwi zaczynam się martwić. – Myślisz, że Pop jeszcze nie śpi? Wzrusza ramionami. – Prawdopodobnie nie, ale to i tak nie ma znaczenia. - Mów za siebie, twój nagi tyłek jest okryty. Chichocze. – Tak jak twój. Na szczęście, gdy wchodzimy do środka, poza światłem nad wejściem, wszędzie jest ciemno. Nick go nie wyłącza, gdy niesie mnie do góry po schodach do swojego pokoju. Rzuca nasze ubrania do kosza, a potem kładzie mnie na łóżku. Przez krótką chwilę moje serce się zatrzymuje, gdy zastanawiam się czy będzie spał w pokoju gościnnym. Ale mój strach znika, gdy blokuje drzwi, zamykając nas w środku. Przesuwam się na drugi koniec łóżka, gdy ściąga jeansy i wsuwa się pod przykrycie. Zanim zdążę przekręcić się do niego, obejmuje mnie 38 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
rękami i płynnie przyciąga do siebie. Moje serce tańczy, uwielbiając to, że wykonał pierwszy ruch. Spoglądam na niego w górę z uśmiechem i zadaję jedno pytanie, to które zadaję mu od lat, nawet jeżeli wiem, że prawdopodobnie nie dostanę odpowiedzi. – Powiedz mi o sobie, coś czego nikt inny nie wie. – Jego cisza i beznamiętny wyraz twarzy sprawiają, że chichoczę. – Wciąż nie jesteś gotowy, żeby mi powiedzieć, Nick? Burczy, nierozbawiony. Przewracam oczami. – W porządku, dobrze. Zatem przynajmniej daj mi coś. Opowiedz mi o Florydzie, albo jeszcze lepiej opowiedz mi o swojej pracy. Czy jest taka jak się spodziewałeś? Czy ją lubisz? -
Tak, lubię. Bardzo. – Jest cicho przez chwilę a potem wzrusza
ramionami. – Nie wiem, trudno to wytłumaczyć, ale od pierwszego dnia w akademii wiedziałem, że wybrałem właściwą ścieżkę kariery. Kochałem to, wciąż tak jest i odkąd zostałem przeniesiony na Florydę jest jeszcze lepiej. Więc odpowiadając na twoje pierwsze pytanie, tak, podoba mi się też tutaj, ale głównie dlatego, że tak bardzo lubię swoją pracę. Pomimo tego jak bardzo za nim tęskniłam jestem taka szczęśliwa wiedząc, że i on jest szczęśliwy. Zasługuje na to. – Jakiego rodzaju rzeczy robisz? Czy są różne wydziały? -
Tak, wiele. Wydział Antyterrorystyczny, Korupcyjny, Praw
39 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Obywatelskich, Zorganizowanej Przestępczości… to tylko kilka z nich. Ale, w zależności od sprawy mógłbym pracować w każdym z nich. Pamiętasz, jak Pop mówił ci przy śniadaniu o tym jak z Ryderem zdjęliśmy tego wpływowego urzędnika państwowego dwa lata temu? – Kiwam głową. – Cóż, ta spraw mogła wpasować się w wiele kategorii… korupcja, prawa obywatelskie, przestępczość zorganizowana. Prowadził szajkę zajmującą się handlem dziećmi dla usług seksualnych i sprzedawał je na prywatnych politycznych imprezach. Mój brzuch buntuje się na tę myśl. – To okropne. -
Tak. Tak naprawdę był ojcem Emily.
Spinam się. – Poważnie? -
Tak. To w ten sposób ona i Ryder znów się spotkali. Znali się
ze szkoły średniej, ale jej ojciec ich rozdzielił. Ryder nie pozwolił, żeby to wydarzyło się ponownie. -
Łał, biedna Emily.
Wzrusza ramionami. – Nie do końca. Lepiej jej bez rodziców. Traktowali ją jak gówno. Może dlatego my również tak dobrze się połączyliśmy. Jeżeli ktoś mógłby nawiązać więź przez gównianych rodziców to ja. Nick nagle obejmuje mój nadgarstek, głaszcząc tatuaż swoim kciukiem. – Opowiedz mi o tym.
40 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Moje lekkie serce znów robi się cięższe. Wzruszam ramionami niepewna, gdzie zacząć. – Tak jak powiedziałam to przypomnienie, żebym nigdy nie zapomniała. -
Kto sprawił, że zapomniałaś?
Wiem o co pyta. Po tym co usłyszał, gdy ukrywaliśmy się w tej szafie chce wiedzieć, czy to ma coś wspólnego z Vincem. -
Nie wiem, Nick. – Zaczynam miękko i ucieka mi
westchnienie. – Straciłam rachubę tego co było ważne i kim byłam. Umawiałam się z kilkoma dupkami. Wydawało się, że ich pociągam, ale Vince był najgorszy z nich wszystkich. Spotkałam go na wielkim otwarciu jego klubu. Byłam tam z paczką znajomych, kiedy wysłał drinki do naszego stolika z jedną różą dla mnie. – Milknę na chwilę, gdy myślę ponowie o tamtej nocy. – Schlebiało mi, że atrakcyjny, odnoszący sukcesy właściciel klubu wybrał mnie ze wszystkich obecnych tam kobiet. Sprawił, że czułam się wyjątkowo. Jednakże to szybko zniknęło, gdy uświadomiłam sobie, że w ogóle nie był tym kim z początku się wydawał się być. Nie dbał o mnie… lubił jedynie mieć mnie przy swoim ramieniu, żeby się pokazywać, jakbym była jakiegoś rodzaju trofeum. Myślał, że mnie posiada i w pewien sposób… pozwoliłam mu na to.
– Przerywam, znajomy gniew i
frustracja wypełniają mnie za każdym razem, gdy o nim myślę.
nocy
-
Co się stało? – Naciska napiętym głosem.
-
Wraz z mijającymi tygodniami robił się coraz gorszy i jednej wdaliśmy
się
w
wielką
kłótnię,
ponieważ
próbował 41 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
powstrzymać mnie przed pójściem na przyjęcie zaręczynowe przyjaciół. Pozwalał mi wyjść jedynie wtedy gdybym wzięła go ze sobą. Nie chciałam tego, ale już byłam spóźniona, więc wymyśliłam, że go zabiorę i zakończę to po tym. W każdym razie tam też zachowywał się jak dupek i został wyrzucony przez facetów. Jeden z nich jest szeryfem i moim przyjacielem. Myślę wracając do tamtej nocy u Juli, wspominając, jak mili wszyscy byli dla mnie nawet jeżeli czułam się okropnie. -
Czułam taką ulgę, że się go pozbyli, ale to było krótkotrwałe.
Czekał na mnie w mieszkaniu, gdy wróciłam. Cooper, przyjaciel, który mnie podrzucił nie widział samochodu Vince’a, ponieważ zaparkował z tyłu. Był wściekły i wtedy nauczyłam się jak okrutny może naprawdę być. – Przełknęłam mocno. – Był wobec mnie już wcześniej agresywny, ale tej nocy pobił mnie do nieprzytomności. Na drugi dzień mogłam ledwie chodzić. Warkniecie dudni w klatce Nicka, a jego ciało spina się za mną. Takiej właśnie reakcji się po nim spodziewałam. Zawstydza mnie to, że wie jaka słaba kiedyś byłam. Myślę o przerwaniu swojej historii w tym miejscu, ale decyduję przeciwko temu. – Szukałam czegoś przeciwbólowego. Wysunęłam szufladę z szafki nocnej, opróżniając zwartość na podłogę obok siebie, ponieważ stanie bolało za bardzo. Wtedy twój kamień upadł na moje kolana i pękłam. W tamtym momencie uświadomiłam sobie, że gdy szukałam kogoś kto by mnie pokochał, zapomniałam o tym, żeby kochać siebie samą. Zapomniałam, że byłam warta więcej. – Mrugam 42 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
odpędzając łzy, które zagrażają popłynięciu, nie chcą nigdy więcej rozlać chociaż jednej z tego powodu. Przezwyciężyłam to. -
Tamtej nocy, gdy wczołgałam się do łóżka i trzymałam
mocno ten kamień zdecydowałam, że nigdy ponownie sobie tego nie wybaczę. Tydzień później zrobiłam tatuaż. Nick milczy przez dłuższą chwilę, sprawiając, że zastanawiam się o czym myśli. – Powiedz mi, że ten sukinsyn za to zapłacił– mówi, jego ton ocieka lodowatą pogardą. -
Nie byłam pewna jak zamierzałam sobie z tym poradzić, ale i
tak ta decyzja została mi odebrana. -
Jak to?
-
Kolan wpadł następnego popołudnia. Usłyszał co się stało
ubiegłej nocy w domu moich przyjaciół i kiedy nie odpowiadałam na jego telefony zaczął się niepokoić. Powiedzenie, że wpadł w furię, kiedy mnie zobaczył byłoby niedopowiedzeniem. Nick chrząknął. Jestem pewna, że może to sobie wyobrazić. -
Wypadł jak burza nawet jeśli błagałam go, żeby tego nie
robił. Nie chciałam, żeby wplątał się w kłopoty, ale nie można było go powstrzymać. Skończył umieszczając Vince’a w szpitalu. Byłam przerażona, że wniesie zarzuty, ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Zakładam, że prawdopodobnie bał się, iż go wydam. 43 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Albo Kolan wystarczająco go przeraził.
-
Może. – Cokolwiek to było jestem wdzięczna, że tego nie
zrobił. Nigdy nie byłabym w stanie żyć ze sobą, jeżeli wniósłby zarzuty. Kolan straciłby wszystko na co tak ciężko pracował. Kiedy Nick pozostaje cicho zerkam na niego i widzę jego szczękę mocno zaciśniętą. – O czym myślisz? – Szepczę, podenerwowana usłyszeniem odpowiedzi. -
O tym, że to dobrze, iż nie żyje, ponieważ nie jestem pewny
czy byłbym w stanie powstrzymać się przed zabiciem go. – Jego słowa ociekają gwałtowną szczerością. -
To była również moja wina. Pogubiłam się w tym kim byłam
i przez długi czas pozwoliłam mu traktować się źle. -
Nic z tego co się wydarzyło nie było twoją winą Katelyn.
Milczę, ponieważ się nie zgadzam. Tak, nigdy nie powinien podnosić na mnie ręki, nigdy, ale ja również nie powinnam dawać mu na to szansy. Nick przyciąga mój nadgarstek do swoich ust przyciskając je do tatuażu. – Czy to pomogło? Czy przypomina ci o tym każdego dnia? – Jego szaro-niebieskie oczy wwiercają się we mnie czekając na moją odpowiedź. -
Tak, po rozstaniu z Vincem spędzałam czas sama. Poszłam
na terapię, co pomogło odrobinę, zapisałam się na jogę i trenowałam 44 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
na boku. Ponownie odnalazłam siebie, a to było najważniejsze. Ale, wciąż jestem samotna – przyznaję szczerze. – Byłam na kilku randkach, ale nie było iskry. Nikogo kogo chciałabym zobaczyć ponownie. Jestem całkiem pewna, że umrę w samotności i stanę się kocią starą panną nie posiadając tak naprawdę żadnego. – Żartuję, chociaż przez większość czasu naprawdę nie uważam tego za zabawne. Zazdroszczę swoim przyjaciołom tego co mają i mam nadzieję, że pewnego dnia również będę to mieć, ale myślę, że jedyna osoba, która mogłaby mi to dać to mężczyzna naprzeciwko mnie. A wiem, że to się nigdy nie wydarzy. -
Jest powód, dlaczego jeszcze nikogo nie znalazłaś.
Spoglądam na niego, zaskoczona jego komentarzem i trochę zirytowana. – Naprawdę? Oświeć mnie, Romeo, dlaczego jeszcze nie znalazłam tej osoby? Wpatruje się we mnie w dół z poważnym wyrazem twarzy. – Ponieważ nie ma nikogo wystarczająco dobrego dla ciebie. Moje serce ogrzewa się, a jednak ten ból w klatce wzrasta. Chcę powiedzieć mu, że nie ma nikogo, ponieważ, to zawsze był on, ale wiem, że nie chce tego słyszeć. To frustrujące. Chciałabym, żeby nie mówił takich rzeczy. To sprawia, że jest mi o wiele ciężej, kiedy nadchodzi czas jego wyjazdu. Po tym co powiedziała mi Emily zastanawiam się czy żyje z tym samym bólem. Czy mnie kocha, ale jest po prostu zbyt przestraszony i jeżeli tak, to dlaczego? Czego się tak boi? Wciąż zastanawiam się nad tym cholernym zdjęciem. 45 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Dobra, twoja kolej – mówię, nie mogąc powstrzymać się od
pytania. Jego brwi marszczą się w zmieszaniu. – Moja kolej na co? -
Na odpowiedź na pytanie, skoro odpowiedziałam na twoje.
-
Już to zrobiłem. Spytałaś o moją pracę.
-
Cóż, teraz mam inne.
-
Jakie? – Pyta wyglądając na zdenerwowanego.
-
Jakie moje zdjęcie masz na swoim biurku?
Całe jego ciało sztywnieje, gwałtowne przekleństwo wylatuje z jego ust. – Emily i jej wielkie cholerne usta – warczy. -
To nie Emily mi powiedziała – mówię, mając nadzieję, że
ocalę biedną dziewczynę przed jego gniewem. -
Gówno prawda!
Z uśmiechem przewracam się na brzuch, żeby być do niego twarzą. – W każdym razie, sekret się wydał. Więc powiedz mi, które to? - Nie wiem o czym mówisz – kłamie sprawiając, że się śmieję. -
Niezła próba, kolego. Teraz wyduś to.
Po piorunowaniu mnie wzrokiem przez całą minutę w końcu ustępuje. – Pamiętasz to popołudnie, kiedy ty, Kolan, Faith i ja poszliśmy nad jezioro a potem poszłaś sama nad rzekę? 46 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przypominam sobie tamten dzień i momentalnie wiem, które to zdjęcie. – Kiedy ukradłam twój telefon i zrobiłam nam selfie – kiwa głową. – Zatrzymałeś je? – Jego milczenie powoduje, że mój uśmiech się poszerza. – Zostałeś przyłapany. -
Nigdy nie zostaję na niczym przyłapany – burczy.
-
Och, tak zostałeś. W tajemnicy się we mnie kochasz. –
Czuję, jak się spina, ale nie pozwalam mu przerwać, nawet jeżeli właśnie to z nim spieprzyłam nie chcę słyszeć jak temu zaprzecza. – Usychałeś z tęsknoty za mną przez te wszystkie lata. Tęskniłeś za mną tak bardzo, że prawdopodobnie przelewałeś trochę łez za każdym razem, gdy o mnie myślałeś. I założę się… Achhh. – Piszczę, gdy przewraca mnie na plecy i zawisa nade mną. kłopoty.
Te twoje usta, Katelyn, pewnego dnia wpakują cię w
Unoszę biodra i jęczę, gdy czuje jego twardego fiuta pomiędzy nogami. – Och tak? Pokaż mi. -
Miałem nadzieję, że to powiesz.
Sapię, gdy wchodzi we mnie jednym gładkim ruchem, moje oczy zamykają się na znakomitą przyjemność jego wypełniającego mnie. -
Kate? – Pyta wciąż głęboko wewnątrz mnie. Moje oczy
otwierają się gwałtownie przez sposób w jaki powiedział moje imię. Patrzy w dół na mnie jego twarz jest tylko oddech od mojej. – Tęskniłem za tobą jak cholerny szaleniec. 47 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Serce staje mi w piersi… zszokowana tym co właśnie przyznał. Nie daje mi szansy na odpowiedź. Zamiast tego jego usta zamykają moje i kocha się ze mną po raz drugi czas, wielbiąc moje ciało jak nikt inny nie potrafi tylko on. Mogę nie dostać tego na zawsze, ale przynajmniej miałam to kiedyś i dla mnie jest to wystarczające. Musi być.
ROZDZIAŁ 20 Katelyn
Następnego ranka schodzę w dół po schodach z telefonem w ręku wysyłając wiadomość do Faith, żeby się zameldować. Moje oczy są jak pokryte piaskiem od mocnego płaczu, ale moje serce jest odrobinę cieplejsze, dzięki Nickowi. Uśmiecham się na myśl o tym jak miły był dla mnie ostatniej nocy, jak delikatny i te rzeczy, które mi powiedział. Wciąż czuję mdłości z powodu zdjęć i wiedzy, że mój ojciec wciąż jakieś miał i szantażował Kolana. Jednakże staram się odepchnąć to wszystko na bok i skupić się na znalezieniu na początku Kolana. Potem wymyślę, jak poradzić sobie z ojcem. Chciałabym mieć nadzieję, że Nick odzyskał resztę z nich, ale kto to wie. Sądziłam, że pozbyliśmy się z Kolanem ich wszystkich lata temu… 48 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wsuwam telefon do kieszeni swetra i wchodzę do kuchni, gdzie widzę przy stole Popa. Gazeta leży rozłożona przed nim, gdy popija kawę. -
Tutaj jest moja dziewczyna – mówi, wstając z uśmiechem.
Odwzajemniam uśmiech. – Hej, Pops. Całuje mnie w policzek, gdy siadam obok niego. – Spałaś dobrze, kochanie? -
Całkiem dobrze, biorąc pod uwagę… milknę i odchrząkuję,
nie wiedząc jak dużo powiedział mu Nick. – Gdzie jest Nick? -
Pojechał szybko do miasta po jakieś śniadanie. Powiedział, że
lubisz tę fantazyjną ekstrawagancką kawę. Uśmiecham się, a moje serce ogrzewa się z powodu jego troskliwości. – Ma rację, lubię. To miło z jego strony. Mogłam wypić jedną z tych dzisiaj rano. Wyraz twarzy Popa poważnieje. Sięga i kładzie swoją szorstką spracowaną rękę na mojej. – Przykro mi z powodu tego cokolwiek się stało. Nick nie podał mi szczegółów, ale wiem, że to cię zraniło więc zabolało również mnie. Moje oczy kłują a gardło znów się zaciska. – Dzięki. -
Wiem, że cokolwiek to jest, mój chłopiec się tym zajmie.
Może być uparty, gdy chodzi o jego serce, ale na pewno jest honorowy.
49 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Znajdzie sprawiedliwość dla ciebie i odnajdzie twojego brata. Możesz mu w tym zaufać. -
Jestem pewna, że mogę. Chciałabym po prostu, żeby on mi
też zaufał. – Mamroczę zanim zdążę to przemyśleć. -
Nie bierz tego osobiście kochanie. Ten chłopiec nie ufa
nikomu. Nawet mnie – mówi zdecydowanie. Może to akceptować, ale możesz powiedzieć, że jego też to rani. -
Dlaczego?
-
Ponieważ gdy przechodzisz przez coś takiego jak on… nie
ważne, ile lat minęło… to miesza z twoim sercem bardzo. -
To ma coś wspólnego z jego mamą? – Naciskam ostrożnie.
Daje mi zdecydowane kiwnięcie głowa, ból błyska w jego oczach. – Tak, ale nie mogę ci opowiedzieć tej historii, to nie byłoby w porządku wobec Nicka. Do licha, nie znam nawet jej całości. Jednakże, mogę powiedzieć ci że, chciałbym, żeby rzeczy potoczyły się inaczej dla mnie i Lili. -
Czy ona zmarła? – Pytam miękko.
Wzrusza ramionami. – Nie wiem. Nikt jej nie widział, odkąd Nick miał sześć lat. – Obserwuję go w milczeniu zastanawiając się co stało się pomiędzy nimi, ale nie muszę tego robić długo, ponieważ decyduje się tym ze mną podzielić. – Lila przezywała trudny okres po tym jak moja Helen zmarła. Nie ważne jak bardzo starałem się jej pomóc, nie mogłem. 50 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Spiknęła się z kolesiem, którego nie lubiłem. Nie był dla niej dobry i był wplątany w jakieś złe sprawy. Próbowałem zabronić jej widywania go, ale to się jej nie spodobało. Następnego ranka obudziłem się a jej nie było. Tak po prostu. – Pstryka palcami, wyraz jego twarzy wyraża ból. – Była tylko kilka miesięcy przed skończeniem osiemnastu lat, więc policja przestała jej szukać po tym, ale ja nie. Szukałem jej przez lata, ale nigdy nie odnalazłem. Siedem lat później otrzymałem telefon od LAPD1 i wtedy dostałem Nicky’ego. Agonia jest wyraźna w jego oczach i moje serce pęka, nie tylko dla niego, ale również dla Nicka. Obawiam się tego co się stało wiedząc, że miała go policja. Przysuwam krzesło bliżej Popa potem pochylam się i obejmuję jego szyję rękami. – Przykro mi Pop. mocno.
Mi też kochanie. – Jego głos jest szorstki, gdy przytula mnie Ale przynajmniej mam Nicky’ego – mówi siadając prosto i
ocierając łzy co powoduje, że moje ponownie kłują mnie w oczy. – Jest najlepszą rzeczą jaka mi się przytrafiła. -
Cóż wiem, że cię okropnie kocha, nawet jeżeli ma trudności z
okazywaniem tego. Kiwa głową. – Wiem o tym, tak samo jak o tym, że on też cię kocha. Potrząsam głową, natychmiast odrzucając komentarz. – Nie sądzę. -
Wiem, że tak. Mówię ci, że jest po prostu przestraszony.
Martwię się o niego. Nie będę żył wiecznie i chociaż nie widuje mnie
1
LAPD Los Angeles Police Departmnet – Departament Policji w Los Angeles.
51 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
często wciąż wie, że tutaj jestem. Kiedy odejdę chcę wiedzieć, że nie będzie wtedy sam. -
Nie martw się – szepczę. – Nie ważne co się stanie zawsze
będę tutaj dla niego. Nawet jeżeli mnie nie chce. Upewnię się, żeby wiedział, że nie jest sam. Obejmuje moją twarz ze smutną ekspresją. – Myślę, że możesz być jego jedynym zbawieniem. Dźwięk zamykania frontowych drzwi przerywa nasz moment. Obracam się i widzę Nicka stojącego w wejściu do kuchni obserwującego nas balansując kubkami ze Starbucka i brązową papierową torbą w ręce. -
Hej – wita mnie cicho patrząc na mnie w sposób, przez który
moje serce pomija uderzenia. -
Hej.
-
Cóż będę zmierzał do stodoły – mówi Pop wstając.
-
Mam jakieś ciastka na śniadanie – mówi Nick do niego.
-
Zjadłem wcześniej trochę owsianki i owoców, ale i tak
dziękuję. – Umieszcza pocałunek na mojej głowie, gdy mnie mija a potem klepie Nicka w ramię. – Zobaczymy się na lanczu. -
Będę tam za chwilę, żeby pomóc – Odpowiada Nick.
Pop macha na niego ręką zza głowy, gdy wychodzi przez drzwi.
52 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wstając podchodzę i biorę jeden z kubków na wynos od niego i brązową torebkę. – Dziękuję ci, naprawdę mogłam wypić jedną z tych dzisiaj rano. – Mówię kładąc je obok kuchenki. – Kiedy Pop powiedział mi, że ty… - urywam z sapnięciem, kiedy nagle czuje Nicka zaraz za sobą. Obraca mnie unosi za biodra sadzając na blacie, a potem wchodzi pomiędzy moje nogi i posiada moje usta w pocałunku, pieszcząc je swoimi. Moje ręce owijają się wokół jego szyi i jęczę, kiedy jego język wsuwa się do środka ślizgając się z moim. Jego palce wbijają się w moje biodra, gdy mnie pochłania. Odsuwa się dopiero, wtedy gdy jestem całkowicie pozbawiona tchu. Powoli otwieram oczy i widzę, że mnie obserwuje. – Hej – chrypię, jak idiotka czując się jakbym znajdowała się w kompletnym zamgleniu. Uśmiecha się. – Hej, kochanie. – Dreszcz przebiega wzdłuż mojego kręgosłupa na dźwięk jego głębokiego głosu. Obejmuje mój policzek a kciukiem pociera pod moim okiem. – Czujesz się dzisiaj lepiej? - Teraz tak. – Nakrywając jego rękę swoją pochylam się pragnąć jego ust na moich ponownie, ale właśnie wtedy dzwoni mój telefon. Rozważam zignorowanie go, ale potem zmieniam zdanie. – Lepiej odbiorę, to może być Faith albo Chantal. Z kiwnięciem głowy cofa się dając mi przestrzeń i momentalnie chce mi się płakać na utratę kontaktu.
Jestem w poważnych tarapatach, jeżeli chodzi o niego. 53 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wyciągając telefon, krzywię się, gdy patrzę w dół na ekran. – To dziwne. Nie znam nikogo z zastrzeżonym numerem. Nick odstawia kawę, którą właśnie podniósł i podchodzi bliżej. – Przełącz na głośnik. Wskazując na przycisk w telefonie przy moich ustach naciskam przycisk głośnika. – Halo? -
Kate, to ja.
Całe powietrze uchodzi mi z płuc w jednym syku, kiedy słyszę głos swojego brata. – Och mój Boże, Kolan? – Pytam, przerażona tym, że może mi się to tylko wyobrażać. -
Tak.
Szlocham z ulgi. – Och dzięki Bogu, zamartwiałam się o ciebie. -
Przykro mi nie mogłem do ciebie zadzwonić wcześniej.
Opowiedz mi… - przerywa oczyszczając gardło. – Powiedz mi, że wiesz, że to co o mnie mówią to gówno prawda. Powiedz, że wiesz, że nigdy bym nie zrobił tego o co mnie oskarżają. -
Oczywiście że tak. Nigdy tego nie kwestionowałam.
-
Dobrze – mówi, z ulgą. – Nie sądziłem, że uwierzysz,
ale kurwa, wiem, że dowody, które maja przeciwko mnie są mocne. Nie mówi nikomu, że się z tobą skontaktowałem. To bardzo ważne, rozumiesz? 54 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Co się dzieje, Kolan?
-
Zostałem wrobiony.
-
Przez kogo?
-
Jeszcze nie mogę ci powiedzieć, nie przez telefon.
Znajdę sposób, żeby się z tobą zobaczyć i wtedy wszystko ci powiem. -
Ale… nie jestem teraz w Południowej Karolinie.
-
Gdzie jesteś?
spodoba. -
W Montanie – mówię powoli wiedząc, że to mu się nie
Co do cholery tam robisz? - Jego ton jest teraz
śmiercionośny i na granicy paniki. -
Sądziliśmy, że możesz tutaj być. Nie wiedzieliśmy… -
Whoa. Poczekaj. Kim są my? Moje oczy odnajdują teraz Nicka, po raz pierwszy od odebrania telefonu jego ekspresja jest nieczytelna, gdy słucha celowo. -
Nick – szepczę, zdenerwowana jego reakcją.
-
Jaki Nick? – Pyta zmieszany.
-
Stone.
55 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Następuje długa chwila ciszy, tak długa, że zaczynam martwić się ze się rozłączył, dopóki nie wypuszcza gwałtowne przekleństwo. – Katelyn, powiedz mi, że sobie do cholery żartujesz. Łzy formują się w moich oczach, nienawidzę tego, że go zdenerwowałam i czuję się źle, że Nick to słyszy. – Nie wiedziałam do kogo jeszcze się udać. Zamartwiałam się na śmierć o ciebie i potrzebowałam kogoś komu mogę ufać. Dużo się wydarzyło i… -
Nie możesz mu ufać. Jest pieprzonym federalnym, co
oznacza, że kiedy mnie znajdzie zapuszkuje mój tyłek. -
Nie to nieprawda – wyjaśniam pośpiesznie.
-
Tak, jest! Jest nakaz mojego cholernego aresztowania.
Zanim mogę cokolwiek powiedzieć wskakuje Nick. – Odwal się. Nie zamknę twojego tyłka, ale jeżeli nie wyjaśnisz co się do cholery dzieje i więcej kul poleci w stronę twojej siostry skopię ci tyłek, kiedy cię odnajdę. Sapię na niego, zastanawiając się czy jest szalony dźgając bestię w ten sposób. Kiedy linia ponownie zamiera boję się, że tym razem Kolan naprawdę zniknął. – Kolan? Gwałtowna ulga wypełnia mnie, kiedy odpowiada. – Kate, co się dzieje? O czym on mówi? – Pyta napiętym głosem, ignorując Nicka. -
Mam się dobrze, ale wiele się wydarzyło – szepczę. –
Naprawdę szalone gówno. Musimy wiedzieć co się dzieje. 56 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kolejna napięta cisza. -
Nie mogę przez telefon. Wróć i wszystko ci opowiem.
-
Dobrze.
mógł.
Słuchaj, muszę lecieć. Zobaczę cię tak szybko jak będę
-
Kolan poczekaj! – Krzyczę zanim się rozłączy.
-
Co?
-
Ja… Kocham cię i zawsze będę po twojej stronie, nie
ważne co. – Przykładam rękę do ust, gdy ostatnie z moich słów wychodzi szlochem. -
Ja też cię kocham, Kate. Do zobaczenia wkrótce.
Obiecuję. Jego szorstki głos uderza w moje umęczone serce. – Stone… zamieram. Mój place zawisa nad przyciskiem rozłączenia. – Jeżeli cokolwiek się jej stanie skopię twój tyłek. – Nie daje Nickowi szansy na odpowiedź rozłączając się. -
Dupek, po prostu musiał mieć ostatnie słowo – burczy
niego.
Żyje. – Łzy szczęścia uciekają mi, gdy rzucam się na
Nick.
Łapie mnie z zaskoczonym stęknięciem trzymając mnie mocno. – Mówiłem ci. Jeżeli ktoś może się o siebie sam zatroszczyć to ten zgryźliwy drań. 57 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Śmieje się, zbyt szczęśliwa, żeby nawet przejmować się gorzkim napięciem pomiędzy nimi w tej chwili. Świadomość, że Kolan żyje to wszystko co się dla mnie liczyło. Teraz czas wymyśleć jak pomóc mu wydostać się z tego bagna, w którym się znalazł. – Musimy iść – mówię wychodząc z jego ramion. – Musimy wrócić, żeby mógł nas odnaleźć. Kiwa głową. – Zarezerwuję nam pierwszy dostępny lot.
ROZDZIAŁ 21 Nick
To był cholernie długi dzień. Zdołaliśmy znaleźć samolot, który odlatywał zaledwie kilka godzin po telefonie Kolana, ale lot miał dwie przesiadki. A żeby było jeszcze gorzej wydaje się, że nie mogę pozbyć się poczucia winy, odkąd zostawiliśmy Popa. Tym razem było to dla mnie inne, zwłaszcza wiedząc, że borykał się z trudnościami. Zdecydowałem, że kiedy skończę tutaj wrócę i znów się z nim zobaczę zanim wyjadę na Florydę. Spędzę z nim trochę więcej czasu i pomogę uporządkować sprawy z nadzieją, że to sprawi, iż będzie mu łatwiej. Odpycham uczucie, które przychodzi na myśl opuszczenia Katelyn. To coś dużo silniejszego niż wina, wytwarza ostry ból w mojej piersi na samą myśl.
Kurwa, mam wielkie kłopoty. 58 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Skręć w lewo to drugi podjazd po prawej. – Instruuje
mnie Katelyn, dając mi wskazówki dojazdu do domu Faith. Nalegała na wizytę u niej zanim zrobimy cokolwiek innego. Zrozumiałem, że nie jest to zły pomysł. Mam nadzieję, że Faith będzie wiedziała trochę o tym co się działo, odkąd wyjechaliśmy. Dopóki ten dupek nie wyjdzie z ukrycia i nie powie nam co się działo, potrzebuję wszystkich informacji jakie mogę zdobyć. Zwalniając skręciłem w ciemny ukryty podjazd, gdy stał się widoczny
i
podjechałem
pod
duży
dwupiętrowy
dom.
Kilka
samochodów stało zaparkowanych przed, jedną z nich była ciężarówka szeryfa. Kurwa zdenerwowaną. -
–
przeklina
Katelyn
wyglądając
na
Co się dzieje?
Zanim ma szansę wytłumaczyć światło na ganku zapala się i wychodzi Faith zbiegając po schodach ze sznurkiem dziewczyn za nią. Katelyn ledwie wychodzi z ciężarówki zanim rzucają się na nią. Och mój Boże tak się cieszę, że z tobą wszystko w porządku. -
Strasznie się o ciebie martwiliśmy.
Wychodzę ze swojej strony, gdy kilku facetów wychodzi na ganek. Wszyscy przerastają mnie rozmiarem wyglądając na w formie i wkurzonych. 59 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Cóż, mogę stwierdzić, że nie będzie to miła wizyta. Katelyn.
Przepraszam nie chciałam was martwić – przeprasza
ganku.
Mogłaś mnie oszukać – jeden z facetów krzyczy z
Wychodzi przed innych i schodzi po schodach. -
Cooper – jedna z dziewczyn ostrzega nerwowo.
60 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Co do cholery sobie myślałaś znikając w ten sposób nie mówiąc nic nikomu? Jego ton i mocne kroki momentalnie stawiają mnie w stan gotowości. Biegnę na przód ciężarówki ustawiając się naprzeciwko niego zanim zdąży dotrzeć do Katelyn. – Lepiej się w cholerę cofnij. Reszta facetów schodzi po schodach wyglądając na gotowych do walki.
Po prostu kurwa świetnie. -
Zejdź mi z drogi, fedziu. – Mówi, widocznie wiedząc o
mnie więcej niż ja o nim, co mi się nie podoba. -
Podejdź do niej bliżej i powalę cię na ziemię.
-
Och panie – mówi ktoś za mną brzmiąc na przerażoną.
-
Nick, jest w porządku – Katelyn podchodzi, żeby
stanąć obok mnie kładąc rękę na moim ramieniu. -
Nie, nie jest.
-
Jest przyjacielem.
Tak? Cóż, myślę, że musisz znaleźć sobie nowych przyjaciół. Facet robi spokojny opanowany krok w moim kierunku. – Gówno o mnie wiesz, dupku.
61 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Obaj przestańcie – woła Katelyn.
Jedna z lasek wychodzi zza mnie i staje pomiędzy nami klaskając rękami przed naszymi twarzami. – W porządku, chłopcy wystarczy. Może schowacie swoje fiuty z powrotem do spodni i będziecie się zachowywać cywilizowanie. Jestem pewna, że oba mają takie same rozmiary i tak. -
Kayla trzymaj się od tego z daleka.
Odwraca się do niego i szepcze – Nie martw się, kochanie, wiem ze twój jest większy. Stłumiony
śmiech
rozbrzmiewa
zza
mnie,
dziewczyny
najwyraźniej uznają tę laskę za zabawną. Obraca się i ponownie staje do mnie twarzą. – Proszę, proszę, czyż to nie jest sławny Nick Stone. -
Kayla – mówi Katelyn z nutką ostrzeżenia w głosie.
-
Co? Tylko się przedstawię. – Kayla mruga do niej
zanim wyciąga do mnie rękę. – Jak właśnie słyszałeś jestem Kayla a ten czarujący mężczyzna za mną jest moim mężem, Cooperem. – Pochyla się. – Naprawdę nie jest taki spięty, obiecuję. Po prostu martwił się o moją przyjaciółkę… Wszyscy się martwiliśmy – dodaje patrząc z ukosa na Katelyn.
62 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Przykro mi, że się o mnie martwiliście, ale nie miałam
wyboru, jeżeli to ma jakieś znaczenie. To była sprawa w rodzaju w ostatniej chwili. Dobrze, wszyscy po prostu się uspokójcie – mówi Faith przysuwając się do mnie. Obejmuje mnie rękami w tali. – Przepraszam za kiepskie powitanie które otrzymałeś. Cieszę się, że wszystko z wami w porządku. Dziękuję, że opiekowałeś się moją kuzynką. jej stało. -
Wiesz, że nigdy nie pozwoliłbym, żeby cokolwiek się
Wiem. Wiedza, że byłeś z nią to jedyna rzecz, która
trzymała mnie przy zdrowych zmysłach przez ostatnich kilka dni. -
Hej – mówi Katelyn z urazą. – Nie jestem całkowicie
bezradna. Musisz wiedzieć, że ja też uratowałam Nickowi życie… tak jakby. Burczę zanim zdążę się powstrzymać zarabiając tym od niej piorunujące spojrzenie. - Um wybaczcie nam, ale kto prowadził samochód, kiedy zostaliśmy ostrzelani? -
Och Jezu Chryste – przeklina Cooper ściskając grzbiet
nosa, kiedy dziewczyny sapią. -
Strzelano do was? – Krzyczy Faith.
-
Tak, ale wszystko dobrze – mówi pośpiesznie. – Oboje
mamy się dobrze, dzięki moim umiejętnością kierowcy i celowi Nicka. 63 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mam zamiar właśnie powiedzieć jej, żeby trzymała usta zamknięte, kiedy mała dziewczynka wybiega z domu ubrana jedynie w męską bokserkę i czapeczkę na głowie. -
Ciocia Katelyn! – Porzuca chodzenie i biegnie prosto w
czekające ramiona Katelyn.
64 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Hej moja Ruthie, jak się masz? – Wita ją unosząc ją w górę. -
Dobrze. Gdzie byłaś? Wszyscy szaleli z twojego
powodu przez ostatnich kilka dni. -
Naprawdę? – Pyta Katelyn zerkając na Faith.
-
Tak, wielkolud wywołał burzę. Musiał włożyć dużo
pieniędzy do słoika przekleństw. Wszyscy musieli. – Dzieciak patrzy na mnie a jej oczy zwężają się podejrzliwie. – Czy to jest dupek federalny, o którym wszyscy mówili? Wszyscy za wyjątkiem Faith wybuchają wielkim chichotem. Sapie przerażona. – Ruthie kochanie wiesz, że nie możesz tak mówić. Upps. federalny.
Przepraszam
miałam
na
myśli
dziurawy
Faith jęczy i wskazuje na kolesia w czapce. – To też wychodzi z twojej kieszeni. Wzrusza ramionami wyglądając bardziej na rozbawionego niż cokolwiek innego. Zakładam, że jest jej mężem. -
Cóż, mówi Katelyn wcinając się. – Ten dziurawy
federalny nie jest dziurawy. Ma na imię Nick i jest dobrym przyjacielem, z którym razem z Faith dorastałyśmy. Pomagał mi – dodaje miękko. -
Miałaś pomoc tutaj – mówi koleś w czapce.
65 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Nie. Nie miałam, nie takiej jakiej potrzebowałam. Dobrze, chodźcie, zabierzmy to do środka – mówi Faith
zabierając Ruthie od Katelyn. -
Nie wejdę tam, jeżeli wszyscy po prostu będą mnie
atakować i będą nieuprzejmi dla Nicka – mówi Katelyn, ból promieniuje z jej głosu co podnosi mój temperament o kolejny poziom. – Przyjechałam tu tylko po to żeby dać wam znać, że ze mną wszystko w porządku. Nie spodziewałam się zasadzki. -
Nie jesteśmy tutaj, żeby cię wciągać w zasadzkę –
mówi łagodnie dziewczyna z długimi brązowymi włosami chwytając Katelyn za rękę. – Po prostu się martwiliśmy i chcieliśmy przekonać się na własne oczy, że z tobą wszystko dobrze. Przykro mi, jeżeli tak to wyszło. Faith. –
Nikt nie będzie nikogo atakował – mówi stanowczo
Wejdziemy do środka i wszyscy będą się zachowywać albo mogą odejść. Wszyscy kolesie burczą i odwracają się zmierzając do domu. Będziemy powstrzymując mnie.
tam
za
minutę
–
mówi
Katelyn
Faith wygląda na niepewną, ale kiwa głową i pośpiesza wszystkich innych zostawiając nas samych. Katelyn zwraca się do mnie a ból błyszczy w jej ciemnych oczach.
66 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Przepraszam za sposób w jaki cię potraktowali. Wzruszam ramionami. – Niech ci nie będzie. Nie obchodzi mnie to co o mnie myślą, ale nie podoba mi się sposób w jaki cię traktują. Cooper jest po prostu zły w tej chwili. Wierz lub nie jest zwykle bardzo spokojny i opanowany. Nie jest tylko moim przyjacielem, ale także szeryfem. Zawsze się o mnie troszczył. – Podchodzi bliżej jej ręce obejmują mnie w pasie. – Dziękuję, że się za mną wstawiłeś, ale obiecuję ci, że jest dobrym facetem. Wszyscy są, ale są też porywczy. Tak jak ty i Kolan – dodaje z uśmieszkiem. Burczę. – Nie jestem porywczy. -
Mmm, tak, jesteś, ale to jeden z powodów, dla których
tak bardzo cię lubię – mówi z uśmiechem, ale jej ekspresja szybko poważnieje. – Nie musimy tam wchodzić. Nie winiłabym cię gdybyś tego nie chciał. -
Chodzi o to czego ty chcesz Kate. Nie obchodzi mnie to
tak czy siak. Wpatruje się we mnie starając się ocenić, czy jestem szczery czy nie. – Jeżeli jesteś pewny to chciałabym wejść i ustalić wszystko zanim wyjedziemy. -
Zatem wejdziemy. Tylko uważaj na to co mówisz. Nie
mówi im, że Kolan się z nami skontaktował. Rozumiem, że są twoimi przyjaciółmi, ale dopóki nie poznamy całej historii musimy
67 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
być ostrożni. Jest powód, dla którego Kolan w tej chwili nie ufa nikomu. Kiwa głową. - Będę ostrożna. Teraz zanim wejdziemy potrzebuję żebyś wpierw coś zrobił. -
Co takiego?
Pocałuj mnie – szepcze sprawiając, że mój fiut twardnieje pod jeansami. Z warknięciem zaciskam ręce w jej grubych ciemnych włosach i przysuwam swoje usta nad jej wdychając jej słodki zapach jakbym umierał od tego ranka. Kiedy ucieka jej płomienny jęk rozważam zapomnienie o wszystkim co właśnie powiedziałem i zabranie jej do domu do łóżka, ale niestety ktoś nam przerywa. -
Ciociu duży facet mówi żebyście zabrali swoje dupy do
środka… to znaczy pupy. Katelyn odsuwa się z chichotem. – Idziemy. – Woła i patrzy na mnie, jej policzki są zaróżowione a oczy ogrzane pożądaniem. – Później? – Pyta z nadzieją. -
Tak, później. – Obiecuję z jękiem chcąc, żeby później
było teraz. – Chodź, miejmy to za sobą. – Obejmując ją ramieniem całuje bok jej głowy i zaczynamy iść w stronę domu.
68 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mam zamiar zapytać ją o co chodzi z tą dziewczynką Ruthie ale dzieciak wciąż czeka w drzwiach, mierząc mnie podejrzliwie wzrokiem. Katelyn pochyla się i porywa ją w ramiona, gdy wchodzimy do środka. Wszyscy czekają w salonie a dziwne napięcie wypełnia powietrze. -
Gdzie są inne dzieciaki? – pyta Katelyn.
-
U Jaxsona i Juli z Anną i Loganem – odpowiada Faith.
Musiałam zostać, ponieważ duży facet i ja obozujemy na zewnątrz dzisiaj w namiocie. Tylko nasza dwójka. Mia jest za mała jeszcze, ale Faith mówi, że może w następnym roku. -
Ruthie kochanie, może zjesz swoich przekąsek w
pokoju telewizyjnym, gdy będziesz czekać na Cade’a. -
Ach człowieku, zawsze omijają mnie ciekawe rzeczy.
Katelyn całuje ją w policzek zanim ją wypuszcza z objęć. Gdy dziecko znika obraca się do pokoju podenerwowana. – Cóż, teraz gdy wszyscy są bardziej spokojni jak sadzę rozpocznę od właściwej prezentacji. – Wskazuje na pierwszą parę stojącą po lewej. – Nick to Jaxson i Julia. Obok nich są Sawyer i Grace. – Dziewczyny uśmiechają się do mnie, podczas gdy faceci ledwie kiwają głową. – Już poznałeś Coopera i Kaylę. – Kayla posyła mi lekkie zarozumiałe machnięcie ręką i łatwiej mi zrozumieć, dlaczego zaprzyjaźniła się z Katelyn. – Znasz Faith, a obok niej jest jej mąż Cade aka wielkolud. Jest naprawdę zabawnym gościem, którego przez cały czas rozrywa energia. – Dodaje rzucając swoim nastawieniem dookoła. 69 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Cade burczy, nie będąc pod wrażeniem. – Cieszę, się widząc, że nie straciłaś swojego sarkazmu. -
Zachowujecie się jakby mnie nie było przez miesiące. A
to było tylko kilka dni. -
Biorąc pod uwagę to że myśleliśmy, że do cholery nie
żyjesz, dopóki Faith się z tobą nie skontaktowała, czekanie przez kilka dni z
70 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
braku lepszego określenia brzmi jak cholernie długi czas. – Wcina się Cooper jego ton momentalnie ponownie mnie wkurza. -
Czy zastanowiłeś się przez chwilę, że to był pierwszy
raz, kiedy byłam w stanie się z kimś skontaktować? -
Masz jakieś wyobrażenie jak to jest pojawić się u ciebie
i zobaczyć wywrócone do góry nogami mieszkanie i ciebie, której nigdzie nie można znaleźć. -
Właśnie do cholery powiedziała ci, że skontaktowała
się w pierwszej chwili, w której mogła. Teraz odwal się od niej! – Rozkazuję mając dość tego dupka. -
Co masz wspólnego z czymkolwiek z tego fedziu? To
jest moja cholerna sprawa! -
Jest tutaj, ponieważ zadzwoniłam do niego, aby
pomógł mi znaleźć Kolana. - Mówi ostro Katelyn. -
Co do cholery myślisz, że ja robiłem? Siedziałem tutaj z
kciukiem w dupie? -
Potrzebowałam kogoś przy sobie. Kogoś kto zna
Kolana tak dobrze jak ja i wierzy w jego niewinność. Chciałeś znaleźć mojego brata, żeby go zamknąć, a nie mu pomóc. Ale mylisz się… nie zrobił tego! – Jej głos się załamuje a łzy wypełniają jej oczy. – Wszyscy się mylicie. – Szlocha. – Nie jest gwałcicielem. Nigdy by tego komuś nie zrobił.
71 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Widok jej bólu rozwala mnie na cholerne strzępy. Mam zamiar zabrać ją stąd, ale wtedy dziewczyny otaczają ją zanim dostanę szanse i wciągają ją w uścisk. -
Nie myślimy, że jest winny, Katelyn – mówi Grace, jej
własny głos jest gruby od emocji. – Możemy nie znać go dobrze, ale jeżeli mówisz, że tego nie zrobił to ci wierzymy. -
To prawda, zawsze jesteśmy po twojej stronie – mówi
Kayla po czym ponownie piorunuje wzrokiem swojego męża, który wygląda na tak winnego jak powinien się czuć. – Napraw to, teraz! – Warczy. Potrząsając głową podchodzi i wciąga ją w swoje ramiona. Biorąc pod uwagę, że ten koleś naciskał mnie w zły sposób, odkąd go spotkałem nie podoba mi się to, ale trzymam usta zamknięte, chyba że Katelyn powie inaczej. -
Przepraszam za bycie dupkiem. Byłem cholernie
przerażony, gdy zobaczyłem twoje mieszkanie w tym stanie. Zawsze przychodziłaś do mnie, gdy czegoś potrzebowałaś. Nienawidzę tego, że tym razem tak nie zrobiłaś. -
Jak mogłam, kiedy myślisz, że on jest winny? – Woła.
-
Nie chodzi o to, że myślę, iż jest winny, Katelyn. Chcę
wierzyć w jego niewinność, ale potrzebuję jego wersji zdarzeń, żeby to zrobić, zwłaszcza, gdy dowody świadczą przeciwko niemu. 72 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nie widzisz, że dlatego ucieka – Katelyn się cofa
ocierając oczy. – Ktoś próbuje go wrobić, Cooper. -
Kto?
-
Nie wiem, ale tak jest.
-
Ma rację – dodaję przyciągając ją do siebie.
Jego podejrzliwe spojrzenie strzela do mnie. – Tak, a ty skąd byś to wiedział? -
Ponieważ byliśmy w mieszkaniu Kolana, kiedy
włamali się i zabili Vince’a Padaleckiego. Szok odbija się przez pokój, dziewczyny sapią a faceci skaczą na nogi. -
Jezus, czy ktoś może mi powiedzieć co się do cholery
dzieje? – ryczy Cade. Zaczynam opowiadać im całą historię, albo to co uważam za konieczne, żeby wiedzieli, aż do strzelaniny na międzystanowej. -
Kurwa – przeklina Cooper. – Jak sądzę to wyjaśnia
wrak Escalade, który znaleźliśmy bez żadnych ofiar w środku. – Co masz na myśli? Nie było ich tam? Kręci głową. – Nie, a samochód jest zarejestrowany na fałszywe nazwisko i adres. 73 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Cholera!
74 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Nie rozpoznałaś żadnego z nich? – Sawyer pyta Katelyn, odzywając się po raz pierwszy. Kręci głową zasmucona. – Nie mam pojęcia kim byli, ale słyszeliśmy jak mówią, żeby wyrzucić broń do kontenera na tyłach, bo były na niej odciski palców Kolana. – Spogląda z powrotem na Coopera. – Mówię ci, ktoś go wrabia. Cooper wzdycha sfrustrowany, przebiegając dłońmi przez włosy. – Wiedziałem, że coś jest nie tak. Znalezienie ciała Vince'a było jak czerwona flaga ostrzegawcza, ale nie dlatego, że nie sądziłem, iż Kolan nie mógłby go zabić, bo, spójrzmy prawdzie w oczy, większość ludzi byłaby w stanie to zrobić. Koleś był dupkiem. Ale broń, którą znaleźliśmy z jego odciskami palców została również użyta do zabicia Victora Donnelly'ego. – Niemożliwe! Victor był dla Kolana najbliższą osobą, nigdy by go nie skrzywdził – mówi zdenerwowana Katelyn. Cooper przytakuje. – Wiem. Dlatego powiedziałem, że nie sądzę, aby zabił Vince'a. Myślę, że nie byłby też na tyle głupi, żeby to zrobić w jego mieszkaniu, zwłaszcza że ucieka glinom. – Milknie, patrząc na Katelyn. – Przez cały czas myślałaś, że próbuję znaleźć twojego barta, aby go wsadzić za kratki, ale to nie o to chodzi. Chcę uzyskać od niego informacje. Chcę po prostu poznać prawdę i znaleźć gnoja, który to robi. 75 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Przykro mi – szepcze, a w jej głosie pobrzmiewa poczucie winy. – Ale obydwoje wiemy, że kwestionowałeś jego niewinność i nie obwiniam cię za to. Mimo, że to boli to rozumiem cię, bo nie znasz go tak jak ja. Właśnie dlatego musiałam się od was odsunąć. Kocham was wszystkich jak rodzinę, ale jestem jedyną osobą, która została Kolanowi, jedyną której ufa i dlatego muszę go teraz stawiać na pierwszym miejscu. Właśnie dlatego zadzwoniłam do Nicka. On go zna lepiej niż ktokolwiek. Wie, że nie mógłby zrobić czegoś takiego. – To, że go za dobrze nie znam, nie znaczy, że bym mu nie pomógł – mówi Cooper. – Nie rozmawiałaś z nim? – Pyta Cade. Odpowiadam, zanim robi to Katelyn: – Nie. Wszyscy pomrukują, wiedząc że pieprzę głupoty, ale mam to gdzieś. Po wyrazie twarzy Coopera ewidentnie widać, że nie jest zadowolony z mojej odpowiedzi. – Powinieneś wiedzieć najlepiej ze wszystkich, że zatajanie informacji w trakcie śledztwa jest karalne. Katelyn się spina, ale ja się uśmiecham, ignorując jego łagodną groźbę. – Zgadza się. Na szczęście dla mnie, to wykroczenie federalne. Cooper mruży oczy. 76 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– To nie twoje śledztwo, tylko moje i nawet federalni mogą iść za kratki. – No to mnie zamknij. Bo mówię ci już teraz: dopóki nie dowiem się, dlaczego Kolan nie ufa tobie, ani żadnemu z was, to złamię każde pieprzone prawo, żeby chronić Katelyn. – Przestańcie, obydwaj! – Krzyczy Katelyn z pełnym wściekłości spojrzeniem. – Wszyscy jesteśmy po tej samej stronie i powinniśmy sobie pomagać, a nie szkodzić. – Zgadzam się. Daj spokój, Cooper – mówi Kayla, spoglądając gniewnie na męża. – Słuchajcie – zaczyna Katelyn spokojniejszym tonem. – Kolan już raz do mnie zadzwonił. Wiem, że żyje, ale to wszystko. Nie mam pojęcia gdzie jest, albo czy jeszcze się do mnie odezwie. Wróciliśmy z Montany najszybciej jak się dało, aby mógł mnie znaleźć, jeśli będzie mnie potrzebował. – Z Montany? – Pyta Faith, zszokowana tą informacją. – Co, na Boga, tam robiliście? – Myśleliśmy, że tam będzie, ale się myliliśmy – szepcze Katelyn. Faith wyczuwa jej smutek, więc porzuca temat. – Dlaczego mieliby zdemolować twoje mieszkanie? – Pyta Sawyer. – Bo wiedzieli, że tam byłaś, kiedy zabili Vince'a? To bez sensu.
77 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Nie, to nie ma z tym nic wspólnego – odpowiadam. – Oni już wcześniej skierowali się do jej mieszkania, ale nie przeszukali go całkowicie. Widząc to, co zrobili w mieszkaniach Victora i Kolana, myślę że czegoś szukali. Tylko nie wiem czego. – Zgadzam się – mówi Cooper. – Nie mieli szans przeszukać całego mieszkania. Ktoś zadzwonił na policję, zanim zdążyli to zrobić. Tylko twój salon i kuchnia zostały zdemolowane, ale to oczywiste, że czegoś szukali. – Nie mam pojęcia, czego mogliby szukać, albo dlaczego myślą, że mogłabym to mieć. – Wciąż staram się rozgryźć dlaczego, do cholery, to wszystko sprowadza się do podziemnego kręgu – mówi Jaxson, przykuwając moją uwagę. – Jakiego podziemnego kręgu? Jaxson opowiada mi w skrócie, o co chodzi. Jest to wszystko począwszy
od
nielegalnych
klubów
walki,
do
tajnego
agenta
federalnego, który mówi, że widział tam Kolana. Później opowiada mi o strzelaninie w jego domu, która miała miejsce kilka miesięcy temu. Dlaczego do cholery, Kolan miałby tam być? Kiedyś to były jego klimaty, ale teraz, z jego pracą zawodową, to nie ma sensu.
78 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– – Zapytałem go o to po strzelaninie – dodaje Cooper, przerywając moje myśli. – Zaprzeczył. Nie znalazłem żadnych powiązań między nim, a burmistrzem Allenem. Nie wydaje mi się, że Logan by skłamał – mówi Katelyn. – Ale jeśli Kolan tam był i skłamał, to na pewno miał swoje powody. I jestem pewna, że nie miał nic wspólnego ze strzelaniną. – Ani przez chwilę nie sądziłem, że miał – mówi Jaxson. – Ale faktem jest, że tam był i zastanawiam się, czy ma to jakiś związek z tym, co się teraz dzieje. – Nie wiem, może – wzdycha ciężko i przeciera twarz dłonią. Dopada ją zmęczenie. – Może prześpicie się tutaj? Możecie zająć domek dla gości – proponuje Faith, ale Katelyn szybko kręci głową. – Doceniam to, ale nie. Muszę wrócić do domu. Jeśli Kolan się ze mną skontaktuje, to tylko tam. Nie przyjdzie tutaj. Zwłaszcza, że wie, iż wy, chłopcy, macie tutaj mnóstwo zabezpieczeń. Trzej faceci wydają pomruk, przez co zaczynam się zastanawiać, kim oni, do kurwy, są. Po jakiego diabła mieliby mieć tak chronioną posesję? Wszyscy tutaj mieszkają? – Ale to niebezpieczne. Co, jeśli po ciebie wrócą? – Pyta zmartwiona Faith.
79 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– – Zajmę się nimi – mówię stanowczo. – Mnie też nie podoba się fakt, że Katelyn tam będzie, ale to może również zadziałać na naszą korzyść. Jeśli ktoś się pojawi, nie tylko tego pożałuje, ale będziemy mieć też podejrzanego i kogoś, kto odpowie na nasze pytania. Zlecę komuś patrol – mówi Cooper, zanim spogląda na mnie. – Nie muszę z tobą pracować, federalny, ale będę, jeśli będziesz współpracował. Obydwaj mamy wspólny cel i jeśli będziemy działać razem, szybciej zdobędziemy odpowiedzi. Przytakuję. – Brzmi sprawiedliwie, ale musisz mi zaufać w sprawie Kolana. Katelyn ma rację, on nikomu innemu nie zaufa w tej chwili i jeśli o niego chodzi, masz związane ręce. Moje nie są. Jeśli do nas przyjdzie, zajmie mi trochę czasu zdobycie wszystkich informacji, a moim priorytetem jest dowiedzenie jego niewinności, ponieważ jest niewinny. – Dobra, w porządku. Katelyn odchodzi ode mnie i podchodzi do Coopera, przytulając go. – Tak bardzo ci dziękuję, Cooper – szlocha w jego klatkę piersiową. Kayla także go przytula. – Kocham, kiedy jesteś taki stanowczy, to mnie podnieca. Pozostałe dziewczyny przyłączają się do uścisku. 80 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
–
Dlaczego, do kurwy, zgarnia całą chwałę? Jakby wyczuwając moje myśli, Cooper spogląda na mnie z zuchwałym uśmieszkiem, udowadniając, że jest górą. Rozglądam się dookoła, na pozostałych facetów i widzę, że wszyscy się tak uśmiechają.
81 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Idioci. – Gdzie jest łazienka? – Mamroczę. – Przez kuchnię, na korytarz i po prawej – instruuje Cade, jako że Faith i pozostałe dziewczyny wciąż przytulają się do tego kretyna, jakby dzięki niemu zapanował pokój, kurwa, na świecie. Nieważne, przynajmniej jesteśmy po tej samej stronie i zgodził się na jakiś czas odczepić w kwestii Kolana. Ostatnie czego chciałem, to walczyć z nim, ponieważ wyraźnie widać, że Katelyn na nim zależy. Zależy jej na nich wszystkich. Bez względu na to, jak mnie traktował, jestem wdzięczny, że pomógł Kolanowi jej pilnować. Kiedy kończę załatwiać sprawy w łazience, wysyłam wiadomość do Rydera, meldując się. Kiedy otwieram drzwi, aby wyjść na korytarz, zatrzymuję się, widząc stojącą naprzeciwko Ruthie. Patrzy na mnie z długopisem i kartką papieru w ręce. – Cześć. – Cześć – witam ją zmieszany. – Masz chwilę? Chciałabym ci zadać kilka pytań. Zamiast zaczekać na moją odpowiedź, odchodzi do salonu, oczekując, że za nią pójdę. Zerkam na korytarz, kombinując, jak się od tego wymigać, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Nie jestem za dobry w obchodzeniu się z 82 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
dziećmi. Byłem jedynie w pobliżu Rosy, a ona jeszcze nie mówi. Nie chcąc wyjść na dupka, idę niechętnie za Ruthie. – Usiądź – mówi, wskazując na kanapę. – Nie trzeba, postoję. Przekrzywia okulary na nosie, patrząc na mnie z dezaprobata ponad oprawkami. To zmusza mnie do zajęcia miejsca na kanapie, jak jakaś pierdolona cipa. – Mogę poznać twoje nazwisko, Nick? Krzywię się. – Po co? – Bo potrzebuję. – Stone. – Nick Stone – powtarza miękko, przytakując. – Fajne nazwisko. – Dzięki – odpowiadam, niepewien co innego powiedzieć. – Ile masz lat, Nicku Stone? – Dwadzieścia siedem – odpowiadam powoli, zastanawiając się, jakie to ma znaczenie. – Gdzie mieszkasz?
83 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Na Florydzie. – Lubisz Charlestona? Wzruszam ramionami, nie mając zielonego, kurwa, pojęcia, jako że nie oglądałem tego za wiele. Mała wzdycha, jakbym był takim skomplikowanym człowiekiem. – Pozwól zatem, że zadam prostsze pytanie. Lubisz moją ciocię, Katelyn? Dociera do mnie szybko, dokąd zmierza ta rozmowa, ale próbuję zmienić temat najszybciej jak to możliwe. – Tak, jesteśmy przyjaciółmi. – Takimi, co się całują?
Cholera. Milczę, nie chcąc prowadzić z nikim tej rozmowy, a zwłaszcza z nią. – Pozwól, że przejdę do sedna, Nicku Stone – mówi, wciskając okulary na nos. – Ja i wielkolud bardzo troszczymy się o moją ciocię i musimy mieć pewność, że jest traktowana jak należy, bo inaczej... – Zawiesza swoją groźbę w powietrzu. Stawiam na szczerość i kończę tę rozmowę w tej chwili:
84 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Słuchaj, dzieciaku, lubię twoją ciocię. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, ale moje życie jest na Florydzie. Przyjechałem tutaj jej pomóc. Nic poza tym. Patrzy na mnie, pozbawiona emocji. To sprawia, że czuję się jeszcze bardziej niepewnie. Podchodząc, Ruthie siada obok mnie i kładzie dłoń na moim ramieniu. – Boisz się, co? Spinam się, przyjmując od razu nastawienie obronne. – Że co? Nie boję się. – Jasne, że się boisz. Widzę to. Cade też się kiedyś bał. – Nie boję się. – No to w czym problem? Moja ciocia jest piękna, słodka, zabawna i będziesz miał darmowe strzyżenie do końca życia. Nie potrafi za dobrze gotować, ale to nic. Zawsze można zamówić na wynos. Uśmiecham się lekko na ostatnie zdanie. – Katelyn jest idealna i nie ona jest problemem. Ja jestem – wypalam.
Co ja, do kurwy, powiedziałem? Jej wyraz twarzy łagodnieje i wygląda na smutną. Zanim jestem w stanie się przygotować, wspina się na mnie i siada mi na kolanach tym chudym tyłkiem, owijając mocno ręce wokół mojej szyi. 85 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Faith mówi, że czasami zwyczajny uścisk potrafi zabrać wszelkie troski. Zakłopotany klepię ją po plecach, nie wiedząc, co innego zrobić. Katelyn wybiera ten moment na wejście do pokoju. – Hej, tutaj jesteś. Wstaję jak poparzony, wyrzucając małą w powietrze. Łapię ją szybko, żeby nie upadła, sprawiając że chichocze. Katelyn patrzy na nas, a na jej ustach czai się uśmiech. – Co tutaj wyprawiacie? – Nic – odpowiadam szybko. Dzieciak robi ze mnie kłamcę, kiedy owija rękę wokół mojej szyi. – Zacieśnialiśmy więzi, poznawaliśmy się. Prawda, Nicku Stone? Odchrząkuję. – Yy, tak. – Odciągając ją od swojej klatki piersiowej, przekazuję ją Katelyn. – Miło się gadało, dzieciaku – dodaję, nie chcąc wyjść na kompletnego dupka. Kiedy tylko Katelyn odbiera ją ode mnie, wypadam z pokoju aż się za mną kurzy. – Z tobą też. Pomyśl o tym, co ci powiedziałam – krzyczy za mną. 86 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie zwalniam kroku, chcąc się wydostać z tego, kurwa, miejsca, tak abym znowu mógł oddychać.
ROZDZIAŁ 22 Katelyn
Otwieram drzwi i kiedy wchodzimy do mieszkania, włączam światło w przedsionku. Nick zatrzymuje mnie, owijając rękę wokół mojej klatki piersiowej. Jego twarde ciało przyciska się do moich pleców. – Zaczekaj tutaj, aż sprawdzę, czy jest bezpiecznie – szepcze mi do ucha, wysyłając dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa. Nie będąc w stanie mówić, przytakuję i czekam przy drzwiach, kiedy on robi obchód. Gdy chwilę później wraca, informując, że jest czysto, przyglądam się salonowi i kuchni. Robi mi się ciepło na sercu, kiedy widzę, że wszystko zostało posprzątane i odłożone na swoje miejsce. To pewnie Faith i reszta. Myśl, że ktoś grzebał w moich prywatnych rzeczach sprawia, że czuję się zgwałcona.
Nienawidzę tego. Jakby wyczuwając moje myśli, Nick pojawia się za mną, przytulając mnie od tyłu.
87 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Wszystko w porządku? – Pyta. Wtulam się w niego, ponieważ jego ciepło przynosi mi poczucie komfortu. – Będzie, kiedy zobaczę Kolana. Przyciska usta do mojego nagiego barku. – Jestem pewien, że niebawem się odezwie. Przytakuję, modląc się, aby miał rację. – Jesteś głodny? – Tak – odpowiada, przygryzając mój bark. – Miałam na myśli jedzenie – chichoczę i odwracam się twarzą do niego. –Może zamówię pizzę? Nagle uśmiecha się do mnie zawadiacko. – No co? – Pytam. Kręci głową. – Nic, po prostu myślę o czymś, co powiedziała mi Ruthie. Przekrzywiam głowę. – Co powiedziała? – Że nie potrafisz gotować – odpowiada, uśmiechając się coraz szerzej. 88 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Że co? Powiedziała tak? – Tak. – Co jeszcze powiedziała? – Pytam, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Nick przyciąga mnie do siebie, wyglądając na rozbawionego. – Że jesteś piękna, mądra i zabawna. Wszystko, co już wiem. A-cha! A więc słodkie maleństwo nie wystawiło mnie całkowicie. – Cóż, to bardzo prawdomówna, mała dziewczynka. – Założę się, że tak. Zwłaszcza w kwestii gotowania – odpowiada chichocząc. – Potrafię gotować, ale nie robię tego często, bo jestem sama. – No dobrze – ustępuje, uśmiechając się powątpiewająco, po czym całuje mnie w usta. Odpycham się od jego twardej klatki piersiowej. – Nieważne. Umieram z głodu, a więc zamówię pizzę, ale tylko dlatego, że nie poszłam jeszcze na zakupy. Może ci się poszczęści i się z tobą podzielę – dodaję, wchodząc do kuchni, aby przejrzeć stosik ulotek z jedzeniem na wynos, które mam pod ręką.
89 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nick chwyta swoją torbę pomrukując i zaczyna iść w stronę sypialni. Kiedy przeglądam ulotki, pyta gdzie jest pilot od telewizora, ponieważ chce obejrzeć wiadomości. – Zobacz na szafce nocnej – krzyczę, po czym spinam się, zdając sobie sprawę ze swojego błędu. – Czekaj, nie! – Biegnę do sypialni, mając nadzieję, że go powstrzymam, ale przybywam za późno.
O cholera. Czuję, że moja twarz płonie, kiedy patrzę, jak Nick siedzi na krawędzi mojego łóżka, trzymając mój wibrator. Zamykam oczy z zawstydzenia i marzę o tym, aby ziemia pode mną się zapadła i pochłonęła mnie w całości. – Co my tu mamy? – Otwieram oczy na szelmowską kpinę Nicka, widząc że obserwuje mnie z rozbawieniem i czymś jeszcze. Czymś mrocznym. – Oddaj. – Podchodzę do niego zamaszystym krokiem, usiłując wyrwać mu wibrator, ale Nick chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga między swoje nogi. – Mówię poważnie, Nick, nie żartuję. Odsuwa się poza mój zasięg. – Istnieje wiele sposobów, aby się z tym świetnie zabawić. Spinam się. Jego głos przetacza się przeze mnie, niosąc za sobą rozpaloną obietnicę.
90 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Przestań – szepczę bez przekonania w swoich słowach. Unosząc rąbek mojej koszulki Nick pochyla się i przyciska swoje ciepłe wargi do mojego nagiego brzucha, wysyłając dreszcz po moim kręgosłupie. – No chodź, Kate, nie wstydź się. Zabaw się ze mną, kochanie – mruczy, muskając ustami moje ciało. Ściskam jego ramiona z cichym sapnięciem, kiedy dociera do moich ud i wyciska na nich mocny, długi pocałunek. Jego ciepły oddech przedostaje się przez cienki materiał moich spodni do jogi. – To znaczy "tak"? – A jakie było pytanie? – Pytam. Chichocząc, przyciąga mnie do siebie, abym usiadła na nim okrakiem. Tłumię jęk, kiedy czuję między nogami, jaki jest twardy. – Wezmę to za "tak". Składa pocałunek na moich ustach, wysysając powietrze z moich płuc. Rozkoszuję się każdą sekundą. Sposób, w jaki jego język wije się z moim i jak jego smak zalewa moje zmysły: to wszystko wstrząsa moim ciałem w najlepszy sposób. – Ręce do góry, skarbie. Unoszę ręce, a Nick zdejmuje ze mnie koszulkę. Dzięki Bogu za wbudowany stanik. Sięgam do jego koszuli i robię to samo. Nasze ciepłe 91 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
skóry zderzają się: jego twarda, moja delikatna, wysyłając eksplozję doznań przez moje ciało. Jego usta w oka mgnieniu ponownie odnajdują moje. Z jedną dłonią na moim biodrze, przekręca nas, tak że teraz leży na mnie. Wydaję sapnięcie, kiedy wykonuje pchnięcie biodrami, a jego twardy kutas ociera się o miejsce, w którym pragnę go najbardziej. Nick wyciska ścieżkę pocałunków w dół do mojego obojczyka. Czekam, aby poczuć jego mokre usta na moim wrażliwym sutku, ale w zamian Nick siada na kolanach, zachowując ostrożność, aby nie przygnieść mnie swoim ciężarem. Sapię z niezadowolenia, ale natychmiast milknę, kiedy pokój wypełnia ciche brzęczenie. Zastygam bez ruchu i otwieram szybko oczy, widząc Nicka trzymającego mój wibrator. Patrzy na mnie płomiennym wzrokiem, zanim przykłada gładki, pulsujący wibrator do mojej klatki piersiowej. Zaczynam dyszeć na te doznanie, a moje plecy wyginają się w łuk z przyjemności, kiedy Nick przesuwa urządzenie po moich piersiach. – Takie piękne sutki – mówi melodyjnie. Zagryzam dolną wargę, zapominając o zawstydzeniu, gdy przykłada wibrator do drugiego sterczącego sutka. Kiedy tak bawi się jedynym, pochyla się i bierze do ust drugiego, przygryzając go mocno. Krzyczę i wsuwam dłonie we włosy Nicka. Czuję gorąco między nogami. – Nick – jęczę cicho, potrzebując aby wyciągnął mnie z tej wyśmienitej udręki.
92 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Czego pragniesz, Kate?
93 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Więcej – mówię między jękami. Sięga w dół między nas, przykładając zabawkę między moje nogi. – Tutaj? Skomlę niespokojnie w odpowiedzi. Nick chichocze, rozbawiony moją niezdolnością do mówienia. – Nie martw się, kochanie. Dostaniesz więcej. Znacznie więcej. Zsuwa się po moim ciele, dopóki nie klęczy na podłodze między moimi nogami. Wsuwa kciuki pod gumkę moich majtek i ściąga je. Moje nogi automatycznie się rozchylają, a z moich ust wydobywa się stłumiony jęk, kiedy chłodne powietrze dociera do mojego pulsującego wejścia. – Jezu, jesteś idealna – mruczy Nick. Zaczyna powoli gładzić wibratorem wewnętrzną stronę mojego uda. Wibracje docierając do grudki nerwów, która aż krzyczy o uwagę. Dreszcze przyjemności wstrząsają moim ciałem, kiedy czekam na słodkie tarcie, którego desperacko potrzebuję, ale Nick zaprzestaje. – Pokaż mi. Że co? Jego rozkaz wyciąga mnie z seksualnego zamroczenia. Unoszę łokcie i widzę, jak trzyma wibrator przy mojej intymnej części ciała.
94 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Pokaż mi, jak lubisz. Chcę zobaczyć, jak się zaspokajasz.
O Boże! Czuję, jak moje policzki pokrywają się czerwienią. Ta myśl jest zarazem podniecająca, ale i przerażająca. Nick wyciąga butelkę lubrykantu z szuflady i pokrywa nim wibrator, zanim mi go podaje. Wstając, patrzy w dół na mnie płonącym wzrokiem. Opuszczam wzrok na jego dłonie, kiedy rozpina spodnie i uwalnia swojego gładkiego, twardego penisa. Mój oddech zamiera, kiedy zaczyna się pocierać. – Podnieca cię patrzenie, jak się zaspokajam? – Tak – odpowiadam bez tchu. – Właśnie dlatego chcę cię zobaczyć. Pokaż mi, skarbie – domaga się. Jego głos ocieka podnieceniem. Przełykam ciężko, po czym przykładam główkę wibratora do moich śliskich fałdek. Opadam na plecy, gdy przejeżdżam przez łechtaczkę. Wówczas z moich ust wymyka się jęk. – Grzeczna dziewczynka. Jesteśmy tylko ty i ja, Kate. Oddaj się przyjemności.
95 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Chwytam swoją pierś, szczypiąc sterczący sutek, a drugą ręka przytrzymuję wibrator na mojej napuchniętej grudce, rozkoszując się niezwykłymi doznaniami. Myślisz o mnie czasami, robiąc to? – Pyta. W jego głębokim głosie czai się nuta nadziei. – Tak, zawsze. To święta prawda. Nick jest jedynym mężczyzną, który występuje w moich fantazjach. Jest jedynym, którego zawsze pragnęłam. Zaczyna się pocierać jeszcze mocniej i szybciej. – To tak samo jak ja, kochanie. Zaspokajałem się tyle razy myśląc o tobie, że nie jestem w stanie zliczyć. Mój oddech przyspiesza, kiedy coraz bardziej zbliżam się do krawędzi. – Jeszcze nie – warczy, wyczuwając mój nadciągający orgazm. – Włóż go do tej ciasnej cipki. Chcę to zobaczyć. Nie powstrzymuj się. Przesuwając wibrator niżej wsuwam główkę do środka i wydaję krzyk na te cudowne wtargnięcie. Przyjemność zalewa moje zmysły, kiedy zaczynam kołysać biodrami w rytm ruchu dłoni. – Grzeczna dziewczynka. Pieprz się. Dobry Boże, nigdy w życiu nie byłam tak podniecona.
96 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– – Przyjemnie, skarbie? – Tak – odpowiadam zachrypniętym głosem. – Tak przyjemnie, jak ze mną?
97 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kręcę głową. – Nigdy. Nic nigdy nie było takie dobre jak ty. – Cholerna prawda – warczy. Zanim pojmuję jego następny ruch, Nick wyrywa wibrator z mojej ręki. – Co robisz? – Jęczę, mając ochotę się popłakać na utratę kontaktu z moją zabawką. Byłam tak blisko. – Daję ci prawdziwego. Jednym płynnym ruchem przekręca mnie na brzuch, każąc mi uklęknąć, po czym wchodzi we mnie jednym pchnięciem. Mój rozszalały krzyk przeszywa powietrze. Cudowne wtargnięcie owocuje silnym wybuchem przyjemności, który przeszywa całe przez moje ciało. – Kurwa, jesteś idealna – jęczy gardłowo. Zaciskam prześcieradło w pięści, kiedy zaczyna we mnie pompować mocnymi i szybkimi pchnięciami pozbawiając mnie tchu. – O Boże! – Przyjemnie ci, Kate?
98 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Cudownie. – To dlatego, że to my, kochanie. Każdy kolejny raz jest lepszy od poprzedniego. Na jego słowa rozpala się we mnie nadzieja, że może dociera do niego, iż to, co mamy, jest wyjątkowe. Za każdym razem, gdy mnie dotyka, niszczy mnie przed innymi mężczyznami. Nic i nikt nigdy nie będzie w stanie równać się z Nickiem. Nigdy nie byli i nigdy nie będą. Jego dłoń ląduje na moim pośladku, a trzask klapsa roznosi się po całym pokoju. Mocne pieczenie powoduje mój krzyk i wypinanie się po więcej. – Lubisz, jak twój jędrny tyłeczek dostaje klapsy, Kate? – Tak – sapię z przyjemności. – Kocham wszystko, co mi robisz. Jęczy. – Te wszystkie rzeczy, które chciałbym zrobić z twoim ciałem... – Pokaż mi – mówię między sapnięciami, powtarzając jego wcześniejsze słowa. Nick zwalnia tempo i jego ręka wplata się w moje loki, ciągnąc delikatnie i wywołując rozkoszne pieczenie. Pochyla się do mnie, przysuwając usta do mojego ucha. – Uważaj o co prosisz. Nie masz pojęcia, co jestem w stanie ci zrobić. Jego ostrzeżenie nie przeraża mnie, ono ekscytuje. 99 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Chcę ciebie i wszystkiego, co chcesz mi dać.
Łącznie z twoim sercem. Zatrzymuję ostatnie zdanie dla siebie, ale ono samo zawisa w powietrzu. Usta Nicka muskając delikatnie moje ramię. – Bądź pewna, bo gdy tylko dasz mi pozwolenie, to zdeprawuję każdą część twojego ciała, tak że nikt nigdy nie będzie w stanie wymazać śladów po mnie. Gdyby tylko rozumiał, że nikt inny nigdy nie będzie w stanie zająć jego miejsca, ani w moim sercu, ani na ciele... – Jestem pewna. Chwyta moje biodra i wstaje z wciąż zakopanym we mnie kutasem. Jedną dłonią gładzi gładką skórę mojego pośladka, zanim jego palce docierając do zakazanego wejścia. Moje serce przyspiesza z podekscytowania ale czuję też, że jestem na nieznajomym terenie. – Czy ktoś kiedyś wziął cię w ten sposób, Katelyn? – Pyta. Kręcę głową. Jego niski jęk przetacza się przeze mnie falą ciepła. – To mnie cholernie uszczęśliwia.
100 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jęk rozchyla moje usta, kiedy nagle czuję coś chłodnego rozsmarowywanego na moich pośladkach. Gdy Nick rozprowadza palcem substancję między moimi pośladkami, dociera do mnie, że to nawilżacz. – Zrobimy to powoli, maleńka. Odpręż się i poczuj, jak mój kutas wypełnia twoją cipkę. Znowu zaczyna we mnie pompować. Dopasowuję się do jego pchnięć, kiedy doprowadza mnie do krawędzi, tak jak tylko on potrafi. Zasysam ostro powietrze, a mój rytm słabnie, kiedy czuję jak jego śliski kciuk wsuwa się do mojego drugiego wejścia. – O Boże! – chrypię. Czuję się jeszcze bardziej wypełniona niż sądziłam, że mogę być. – Masz pojęcie, jakie to będzie przyjemne, kiedy wypełni cię tam mój kutas? Kręcę głową, nie będąc w stanie sobie tego wyobrazić, skoro już teraz jego kciuk tak bardzo mnie wypełnia. Nick przyspiesza tempo, jego penis dobija do tego magicznego punktu we mnie rozpalając mnie tak bardzo, że czuję, jakbym miała stanąć w płomieniach. Ostry jęk wydobywa się ze mnie, kiedy wsuwa kolejny palec do środka, rozciągając mnie. – Spokojnie, skarbie.
101 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Nick, proszę – błagam, potrzebując uwolnienia od tej słodkiej tortury. Jego druga ręka przesuwa się z mojego biodra między moje nogi. Jego palec przesuwa się między mokrymi fałdkami do grudki pulsujących nerwów. – O cholera! – Krzyczę, kiedy moje ciało zostaje przytłoczone rozkoszą. Jego kutas i kciuk nie zwalniają tempa, kiedy odchyla dłoń i klepie moją cipkę, sprawiając że czuję, jakbym latała. Krzyk ucieka z mojego gardła, kiedy dochodzę mocno i szybko, wznosząc się w tak wysokie miejsce, że jestem pewna, iż nigdy nie będę w stanie zejść na dół. Moje ciało wiotczeje, a dreszcze ekstazy nadal wstrząsają moim ciałem, kiedy Nick wysuwa ze mnie kutasa i zaczyna penetrować mój tyłek. – O Boże - sapię, próbując złapać oddech. – Spokojnie, Kate, spróbuj się zrelaksować – mruczy, a jego głos jest tak ostry, jak papier ścierny. Próbuję się podporządkować. Oddycham głęboko, kiedy wchodzi we mnie powoli, rozciągając i wypełniając mnie w sposób, w jaki nie sądziłam, że w ogóle jest możliwy. Czuję na ciele wyśmienite płomienie, niczym dolewanie benzyny do ognia. Nie wiem czy chcę, żeby ze mnie wyszedł, czy może chcę przyjąć go jeszcze głębiej. – Po prostu poczuj ten płomień, maleńka. Rozkoszuj się tym. – Boże, Nick – dyszę, kiedy jest już cały we mnie. 102 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zastyga bez ruchu, dając mi czas na dostosowanie się. – W porządku? – Pyta. – Tak – mruczę, ale brzmię niepewnie. – Chcesz, żebym wyszedł? Kręcę głową. – Nie, nie chcę. Podoba mi się. Jest po prostu... inaczej, ale przyjemnie. – To kurewsko niesamowite doznanie czuć cię w taki sposób. – Gładzi uspakajająco moje plecy i pośladki. – Jesteś na mnie gotowa? – Tak – szepczę. Zaczyna poruszać się w przód i w tył, powoli i ostrożnie. Zagryzam dolną wargę, a paznokcie wbijam w materac. Tej bolesnej przyjemności nie da się porównać z czymkolwiek, co czułam. Im więcej Nick wykonuje pchnięć, tym jest przyjemniej. Moje mięśnie odprężają się, wyzbywając się wcześniejszego napięcia i przyjmują Nicka w najintymniejszej części mojego ciała. – Dokładnie tak, spokojnie i powoli – mówi. Jego silne palce wbijają się w moje biodra, kiedy wchodzi i wychodzi ze mnie. W końcu zaczynam wypychać biodra po więcej, poszukując jeszcze więcej rozkoszy. 103 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Dźwięk, który można opisać jako zwierzęcy, wydobywa się z głębi jego klatki piersiowej: – Spójrz na mnie, Kate. Przekręcam głowę, aby spojrzeć na niego przez ramię. Jego silne ciało jest w pełni wystawione na pokaz, pokryte potem, tak jak moje. Patrzenie, jak bierze mnie z taką zmysłowością, pozostawia mnie bez tchu. – Moje – warczy. Zaskakują mnie jego zaborcze słowa. – Powiedz mi, że to jest moje. Nie mam pojęcia, czy mówi o mnie, czy o moim ciele, ale tak czy inaczej i jedno, i drugie należy do niego, zawsze należało. – Twoje. – Masz, kurwa rację i lepiej o tym pamiętaj. Zanim mogę wchłonąć te piękne słowa, zaczyna pompować we mnie mocniej i szybciej, sprawiając że tracę zmysły. – O Boże! – Krzyczę, czując rozkoszną wibrację między nogami. Patrząc w dół, widzę jak Nick pociera mnie wibratorem. – Nie wytrzymam za długo, a chce żebyś ze mną doszła. Kiedy zaczyna okrążać moją nabrzmiałą łechtaczkę, moje ręce się poddają, a klatka piersiowa opada na materac, poprzez co jego kutas
104 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zatapia się we mnie jeszcze bardziej. Intensywna przyjemność, którą otrzymuje moje ciało, doprowadza mnie do samozniszczenia. Otwieram usta w niemym krzyku. Rozkosz pozbawia mnie głosu. – Jezu, kurwa, Chryste! – Klnie Nick, kiedy zastyga bez ruchu, wypełniając mnie swoim nasieniem. Po kilku sekundach wysuwa się ze mnie powoli. Moje nogi się poddają i upadam na brzuch. Ciepło ciała Nick ogrzewa moje, kiedy zawisa nade mną. Czuję, jak całuje mnie w głowę, zanim przesuwa usta na skroń, potem na ramię i kręgosłup. Nie padają żadne słowa, ale ciepło jego pocałunków mówi mi wszystko, co chcę usłyszeć. Sprawia, że czuję się kochana, wielbiona. To coś, czego przez całe życie pragnęłam od tego mężczyzny. – Zaraz wrócę – szepcze. Kiedy odchodzi, czuję chłód. Słyszę odkręcany prysznic, po czym Nick wraca i podnosi mnie. Burczę z niezadowolenia, nie chcąc się ruszać co najmniej przez kilka dni, mimo że desperacko potrzebuję się wykąpać. Nick chichocze. – Będzie szybko, obiecuję. Wchodząc do łazienki, ustawia nas pod strumieniem ciepłej wody. Stawia mnie na ziemi, ale wciąż mnie przytula. Dzięki Bogu za to, bo tej chwili nie dałabym rady ustać o własnych siłach. Lgnę do niego,
105 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
opierając głowę na jego klatce piersiowej, kiedy mnie myje. Milczymy, ale w powietrzu między nami jest coś, czego wcześniej nie było. Jakbyśmy wiedzieli, że przekroczyliśmy pewną linię i nie ma już odwrotu. Przynajmniej ja tak czuję. Nick dotrzymuje obietnicy wykonując szybko zadanie, po czym otula mnie ręcznikiem i zanosi do łóżka. Kiedy kładzie się obok mnie, przytulam się do niego, odnajdując swoje miejsce w jego ramionach. Nick patrzy w dół na mnie, a ciemność nie ukrywa jego łagodnego wyraz twarzy, kiedy jego dłoń dotyka mojego policzka. – Wszystko w porządku? – Pyta, brzmiąc na zmartwionego. – Mmm, tak. Lepiej niż w porządku. Patrzy na mnie z ulgą. – To dobrze – mówi całując mnie w czoło. – Nadal jesteś głodna? – Boże, nie. Nie wiem, czy mam na tyle energii, żeby unieść rękę i się nakarmić. Dźwięk jego zachrypniętego śmiechu ociepla mnie od środka. Śmiech był jedną z moich ulubionych cech Nicka i tęskniłam za tym tak samo mocno jak za nim samym. Patrząc w przeszłość uświadamiam sobie, ile czasu straciliśmy.
106 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jakby wyczuwając moje myśli, część jego rozbawienia znika. – Mogę o coś zapytać? – Szepczę i nie podoba mi się, kiedy jego mięśnie się napinają. – Tak. – Co się stało między tobą, a Kolanem, że odszedłeś bez pożegnania? – Pytanie zadaję łagodniej niż zamierzałam. Czuję ból w klatce piersiowej. Przez chwilę milczy, ale ciągle patrzy mi w oczy. – Pytałaś kiedyś Kolana? – Tak, wiele razy, ale nigdy nie odpowiedział i mówił, żebym już o tym nie myślała. – Milknę, próbując odgadnąć jego emocje, ale w głębi duszy wiem, co było powodem. – Dowiedział się o nas, prawda? – Tak. Tamtej nocy widział, jak wychodzę, ubierając się. Zamykam oczy, mając poczucie winy. – To wszystko moja wina. Wasza przyjaźń rozpadła się przeze mnie. – To nieprawda. Patrzę na niego zamazanym od łez wzrokiem.
107 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Tak, prawda. Gdybym tamtej nocy nie naciskała, to by nigdy się nie stało i wciąż byście się przyjaźnili. Nigdy byś nie wyjechał. – Uświadomienie sobie tego ściska moje serce. Nick przekręca mnie delikatnie na plecy i góruje nade mną ze stanowczym wyrazem twarzy. – To nie twoja wina. Już wcześniej zamierzałem wyjechać, Katelyn. Tydzień wcześniej dostałem list z akceptacją do akademii. Po prostu nie wiedziałem, jak ci to powiedzieć i właśnie dlatego zostawiłem list. Najtrudniej było mi odejść od ciebie. Na jego słowa rozkwita we mnie ciepło, ale szybko znika, kiedy zauważam, że żałuje przyznania się do tego. Wypuszczając ostry wydech, opiera czoło o moje, zaciskając szczękę. – Nie żałuj tamtej nocy, bo ja nie żałuję. – Nie żałuję, ale boli mnie, że przez to rozpadła się wasza przyjaźń. – Chodziło o coś więcej. Obydwaj powiedzieliśmy i zrobiliśmy rzeczy, których nie dało się cofnąć. Ale nie myśl nawet przez sekundę, że chciałbym coś zmienić, ponieważ nie chcę. Jego usta pożerają moje w zmysłowym pocałunku. Owijam ręce wokół jego szyi, zatracając się w rzeczywistości, a nie w przeszłości, ponieważ to przysparza mi za wiele bólu. Tak dużo bólu i straconego czasu.
Jak ja to przetrwam po raz drugi? 108 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie dam rady, nie przetrwam. Postanawiam, że będę o niego walczyć. Wiem, że też mnie kocha. Czuję to z każdym jego dotykiem i pocałunkiem, tak jak w tej chwili. Nagle czuję, że zastyga bez ruchu i zastanawiam się, czy przez przypadek nie powiedziałam tego na głos. Ale po chwili czuję, jak wyciąga rękę spod poduszki. Odsuwa się lekko i patrzy w dół, na różowy kamień w kształcie serca. – To zawsze był mój najukochańszy prezent – wyjaśniam miękko. – A od czasu tamtej nocy z Vince'm, trzymam go jeszcze bliżej, zastępując okropne wspomnienia moimi ulubionymi, czyli tobą i mną. – Zaczyna mnie piec w gardle z emocji. – Przypomina mi, że jestem kimś więcej jak tylko ładną buźką. Nick patrzy mi w oczy, wwiercając się w nie z taką intensywnością, że czuję to aż w swojej duszy. Trzymając gładki kamień, zaczyna nim pocierać między moimi piersiami, wywołując gęsią skórkę. – Nie ma wątpliwości co do tego, że jesteś piękna, Katelyn, ale nigdy nie zapominaj, że jesteś kimś więcej, znaczniej więcej. Patrzy w dół na mnie w sposób, w jaki patrzy na mnie wielu mężczyzn, ale z Nickiem zawsze było inaczej. Kiedy to robi, czuję się piękna, nie tania. – Co lubisz we mnie najbardziej? – Pytam miękko, po czym wyjaśniam szybko: – W sensie w moim wyglądzie. Gdybyś mógł wybrać tylko jedną cechę fizyczną, co by to było? 109 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Waha się z odpowiedzią. – Twój uśmiech. Jego odpowiedź przywołuje go na moje usta. – Dlaczego? – Pytam nie będąc w stanie się oprzeć. – Bo kiedy to robisz, to znaczy że jesteś szczęśliwa. Zasługujesz na szczęście. Zasługujesz, aby uśmiechać się każdego dnia w każdej sekundzie. Właśnie dlatego Nick jest inny i zawsze był. Dlatego będę walczyć o niego, o nas. Nie stracą go po raz drugi.
110 | S t r o n a
An Act of Salvation K.C. Lynn
ROZDZIAŁ 23 Nick
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jakiś dźwięk wyrywa mnie ze snu i natychmiast zapala mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Kiedy widzę, że jest trzecia w nocy, szturcham Katelyn, żeby się obudziła, po czym wysuwam się spod jej drobnego, ciepłego ciała. – Co jest? Co się dzieje? – Pyta cicho, przecierając oczy. – Załóż to. – Rzucam w nią swoją koszulką, zanim ubieram spodnie. – Zaczekaj tutaj. Nie wychodź, dopóki ci nie powiem. Sięgając w dół, wyciągam pistolet z torby. – Nick, co się dzieje. Dlaczego... – Milknie, słysząc ten sam dźwięk, który usłyszałem minutę temu. – Nie ruszaj się stąd i bądź przy telefonie. –Rzucam jej swój telefon, po czym szybko wychodzę z pokoju, zamykając za sobą cicho drzwi. Idę korytarzem z naładowaną bronią, próbując nasłuchiwać, skąd dobiegają odgłosy. Kiedy mijam pokój gościny, wyłania się z niego ciemna, wysoka postać. Nie waham się. Wbijam łokieć w twarz intruza, zbijając go nieco z tropu. Uchylam się przed pięścią napastnika, ale nie jestem wystarczająco szybki. Uderzenie pada w moją szczękę i przysięgam, że czuję jak wszystko dygocze. Wykonujemy ruch w tym samym czasie, a nasze ciała zderzają się z brutalną siłą. Jego rozpęd jest większy, przez co lądujemy w korytarzu. Szarpiemy się, wpadając do kuchni. Wymachujemy pięściami i jeden 3|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
drugiego próbuje przyszpilić do ziemi. Przygniatam go trzonem broni i jest tak oszołomiony, że zyskuję przewagę, po czym przykładam lufę do jego czoła. – Jezu Chryste, Stone, złaź ze mnie. To ja. Rozpoznając głos Kolana, poluzowuję chwyt. – Dlaczego wcześniej nic nie powiedziałeś, do cholery? – Twój łokieć wbił się w moją gębę zanim zdążyłem, ty dupku! – Bo się włamałeś. Słyszałeś kiedyś o używaniu pieprzonego telefonu? – Pierdol się, to dom mojej siostry. Nie muszę dzwonić z zapowiedzią. Teraz złaź ze mnie, do cholery. Zanim rejestruję jego ruch, zrzuca mnie z siebie z taką siłą i szybkością, że z hukiem ląduję na plecach. Sapię walcząc o oddech. Czuję, jakby moje płuca się zapadły. – Dupek – mamrocze Kolan, wstając. Zanim udaje mu się odejść, podstawiam mu nogę pozbawiając go gruntu pod nogami. – Kurwa! – Kolan próbuje zachować równowagę, przytrzymując się stołu, ale ostatecznie przewraca kilka krzeseł i ląduje na ziemi obok mnie. Rzuca we mnie krzesłem, które odpycham. – Pierdol się – jęczę i siadam. Teraz wreszcie mogę oddychać. 4|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
– Nick! Co się dzieje? Wszystko w porządku? – Strach w głosie Katelyn powoduje, że natychmiast wstaję. Ignorując lekki ból w klatce piersiowej idę korytarzem i otwieram drzwi do jej pokoju. Rzuca się na mnie, zanim w ogóle wchodzę do sypialni. – O Boże, wszystko w porządku? Co się dzieje? Przytulam jej drżące ciało. Źle mi z tym, że zamiast iść do niej i powiedzieć, że wszystko jest okej, szarpałem się z Kolanem. – Jest dobrze. To tylko twój brat. Katelyn sztywnieje w moich ramionach. Odsuwając się ode mnie spogląda w głąb mieszkania, dostrzegając Kolana na końcu korytarza. Teraz w kuchni pali się światło, oświetlając go i cały bałagan, który narobiliśmy. -
Hej, Kate. Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.
Ona wybucha szlochem zanim przebiega przez korytarz i rzuca mu się w ramiona.
5|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Cieszę się, że nic ci nie jest. Tak strasznie się o ciebie martwiłam. -
Przepraszam, że wcześniej się z tobą nie skontaktowałem.
Wszystko się cholernie spieprzyło, ale nic mi nie jest. Wiesz, że potrafię o siebie zadbać. – On pociera jej plecy, starając się ją uspokoić. – Co u ciebie? Wszystko w porządku? Ona bierze krok w tył, ocierając policzki. -
Tak, dzięki pomocy Nicka.
Jego szczeka się zaciska, kiedy zauważa, że ona ma na sobie moją koszulkę. -
Ta, wygląda, jakby dobrze się tobą opiekował. – Spogląda na
mnie, zaczynam myśleć, że zaraz ponownie dojdzie do bójki. – Nie zajęło ci to zbyt dużo czasu, prawda? -
Kolan, przestań. – Katelyn mówi, zanim mam szansę kazać
mu się odpierdolić. Następnie dotyka jego twarzy, przesuwając dłonią po wściekle czerwonej skórze. – Co ci się do cholery stało? -
RoboCop poczuł potrzebę wykazania się – on odpowiada,
spoglądając na mnie. On odwraca się twarzą w moją stronę. -
Uderzyłeś go?
6|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Tak! – Kolan mówi, zanim mam szansę zareagować, cały z siebie zadowolony. – Nawet nie dał mi szansy na wyjaśnienia. Tylko zaczął mnie bić, a następnie prawie odstrzelił mi głowę. Katelyn wstrzymuje oddech z przerażenia. -
Przyłożyłeś mu broń do głowy?
Spoglądam na nią z niedowierzaniem. -
Włamał się do twojego mieszkania. Skąd do cholery miałem
wiedzieć, że to był on? A tak dla przypomnienia, on też mnie uderzył. Myślałem, że moje pieprzone płuca się zapadną. Teraz ona odwraca się w jego stronę, ale on nie daje jej szansy cokolwiek powiedzieć. -
On złamał twoje krzesło. – Wskazuje na podłogę, gdzie leżą
połamane odłamki drewna. -
Pieprz się, dupku, to ty złamałeś krzesło.
-
Okej, okej, przestańcie oboje – ona zarządza. – Wszyscy teraz
się uspokoimy i usiądziemy w salonie. Nie będzie więcej walk ani wyzwisk. Jasne? -
Powinnaś to powiedzieć RoboCopowi, nie mnie – on
narzeka, starając się zwalić całą winę na mnie. Katelyn przewraca oczami.
7|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To dotyczy was obu. Teraz chodź, usiądź i opowiedz nam, co się dzieje. Prowadzi go do salonu z ręką na jego plecach, cackając się z nim, jakby skurwiel był czymś delikatnym, a nie potworem, który wpada na ludzi, dziurawiąc im płuca. Pocieram swoją klatkę piersiową na samo to wspomnienie i podążam za nimi. Kolan sadza Katelyn między sobą a podłokietnikiem od kanapy, więc nie mogę koło niej usiąść, dlatego wybieram fotel.
Kretyn. -
Okej, powiedz nam, co się dzieje. – Katelyn zaczyna.
Kiedy on spogląda na mnie i się waha, ona sięga po jego dłoń. -
Możesz mu zaufać. On pomagał mi oczyścić cię z zarzutów.
My wiemy, że ty tego nie zrobiłeś, Kolan. Porozmawiaj z nami. -
Wrabiają mnie.
-
Kto? – Ona pyta.
-
Nie jestem do końca pewien. Ale gdybym miał zgadywać,
powiedziałbym, że Bruce Warren. -
Kierownik twojej siłowni? – Pyta zaskoczona. Jednak ja nie
jestem zaskoczony. Wiedziałem, że coś z tym gnojkiem jest nie tak.
8|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Tak. Ale dlaczego? Po co? – Jąka się.
-
Ponieważ wiem pewne rzeczy na jego temat, których on nie
chciał nikomu ujawniać. Victor… - Przerywa, zaciskając zęby. – Victor nie żyje. Katelyn kładzie głowę na jego ramieniu. -
Wiemy. Bardzo mi przykro. Wiem, jak wy dwoje byliście ze
sobą blisko. -
Oni go zabili. Wiem o tym, a teraz za to zapłacą.
-
Jacy oni? – Pytam.
-
Ponieważ Victor miał coś, dzięki czemu mogli mnie oczyścić.
Zadzwonił do mnie w dniu swojej śmierci i kazał mi przyjść. Powiedział, że ma dowody, które wskazują, że zostałem wrobiony. Powiedział, że mam nie ufać nikomu, a w szczególności nie ludziom z naszego domu. Czyli siłowni – wyjaśnia. – Zatrzymałem się w motelu przy autostradzie międzystanowej, jakąś godzinkę drogi stąd. Kiedy dotarłem na miejsce już było za późno. On już nie żył. – Przełyka. Jego szczęka się zaciska z furii. – Cokolwiek on miał już przepadło, a ja nie mam pojęcia, co to mogło być. Założę się, że Warren to ma. -
Nie sądzę – mówię.
Jego spojrzenie ląduje na mnie.
9|Strona
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Dlaczego tak myślisz? Ponieważ ktokolwiek za tym stoi czegoś szuka i założę się, że
chodzi o tą samą rzecz, którą ty próbowałeś znaleźć. To dlatego włamali się najpierw do twojego mieszkania, a potem twojej siostry. On obraca się do Katelyn, jego wzrok wypełniony jest wściekłością. -
Przyszli tutaj?
Ona przytakuje. -
Tak, ale mnie tu nie było.
Jego ciało się relaksuje. -
To dobrze.
-
No cóż, nie bardzo – zaczyna cicho, - ponieważ byłam w
twoim mieszkaniu, kiedy oni się włamali i zabili Vinca. -
Co?
Ona opowiada mu całą historię, począwszy od naszego ukrywania się w szafie, a skończywszy na ucieczce zakończonej szybkim pościgiem. -
Kurwa! – On zrywa się na nogi i zaczyna przemierzać salon.
– Przysięgam, że ich wszystkich pozabijam. -
Wiedziałeś o Vincie? – Katelyn pyta cicho.
10 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Tak, widziałem w wiadomościach i wiem, że oni myślą, że ja
to zrobiłem. Cóż, Nick i ja możemy zeznawać, że byliśmy świadkami całego zajścia, tylko nie wiemy, kim oni byli. -
Nie rozumiem tylko, jak Padalecki wplątał się w to gówno.
Nie żeby ten drań mnie obchodził, ale czemu użyli go, aby mnie wrobić? Dlaczego nie kogoś innego? -
Ponieważ on dał mi pewne informacje – Katelyn szepcze.
Kolan zatrzymuje się w pół kroku. -
O czym ty do cholery mówisz? Myślałem, że już nie masz z
nim nic wspólnego. Ona nerwowo przełyka. -
Nie mam. Nie od czasu,… wiesz czego. Ale słyszałam, że
znał Nikki, więc poszłam do niego, żeby spytać, gdzie mogę ją znaleźć, a on powiedział mi o Annihilation. Całe ciało Kolana tężeje, zaskoczenie maluje się na jego twarzy. -
Powiedz mi, że tam, kurwa, nie poszłaś.
-
No…
11 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kolan chwyta się za głowę, wyglądając, jakby miał za chwilę wybuchnąć. -
Jezu, nie mogę uwierzyć w to gówno.
12 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Decyduję, że teraz jest dobry czas, aby zmienić temat, ponieważ jeśli dowiedziałby się o tym, w jakiej sytuacji ją zastałem, na pewno straciłby kontrolę. To wciąż mnie rozwściecza, kiedy tylko o tym pomyślę. -
A co z twoim ojcem? Co on ma z tym wszystkim wspólnego? On spogląda na mnie, nieme ostrzeżenie widnieje w jego wzroku.
-
Nie martw się o to. To nie ma z tym nic wspólnego.
-
Wiem o zdjęciach. – Katelyn mówi, ból w jej głosie rani mnie
na nowo. Kolan milczy, nie zawiązując z nią kontaktu wzrokowego. Wciąż stoi nieruchomo, jego wyraz twarzy jest równie udręczony, jak u jego siostry. -
Kocham cię za to, że chciałeś mnie chronić, ale nie
powinieneś dawać mu żadnych pieniędzy. -
Nie ma takiej mowy, żebym pozwolił na ujawnienie tych
-
Myślałam, że mamy je wszystkie – ona szepcze, łamiącym się
zdjęć.
głosem. -
Ja też – on odpowiada.
-
Nie rozumiem tylko, dlaczego po tak długim czasie ich użył.
-
On ma problem z hazardem – Kolan odpowiada, zaskakując
mnie. – Był winien bukmacherom mnóstwo pieniędzy. Dlatego zapłaciłem mu za pierwszym razem. Dał mi tylko kilka godzin na 13 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
przelanie pieniędzy, inaczej rozpowszechniłby zdjęcia w Internecie. Więc to zrobiłem. Potem poleciałem i wpieprzyłem mu. Myślałem, że mam wszystkie zdjęcia, ale najwyraźniej tak nie było, skoro wrócił po więcej. Gniew wrze w moich żyłach, i przysięgam, że kiedy to wszystko się skończy, ten skurwiel zapłaci za wszystko co zrobił. -
Kiedy odmówiłem za kolejnym razem, oni tutaj przyjechali.
Jednego dnia przyłapałem ich na obserwowaniu twojego salonu. – Katelyn sztywnieje na dźwięk tych informacji. – Spotkałem ich tej nocy, kiedy Knight wmieszał się w tą sprawę z klubem nielegalnych walk. -
To dlatego tam wtedy byłeś?
-
Tak. Tam też spotkałem Bruca i dowiedziałem się o jego
szemranym interesie. W każdym razie, skończyło się na tym, że im zapłaciłem, ale powiedziałem, że to ostatni raz. Że jeśli narobią sobie kolejnych długów, to lepiej niech oni go zabiją, bo jak tutaj wrócą, to sam to zrobię. Potem odesłałem ich z powrotem z kilkoma połamanymi kośćmi i od tego czasu się nie odzywali. -
Czekaj – przerywam mu. – Więc to masz na Warrena? Był
częścią jakiś nielegalnych walk? To wydaje się trochę za mało, aby chcieć twojej śmierci. Kolan wzrusza ramionami. -
Niezupełnie. On wyrobił sobie niezłe imię w sektorze walk, a
kiedy odkryłem, to co odkryłem, on mógłby to wszystko stracić. Oczywiście chciał mi wcisnąć kit, dlaczego tam był, ale wspomniałem o 14 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
tym Victorowi, który wcale nie był tym zaskoczony. On sądził, że Bruce robił
też
zakłady
na
legalne
walki.
Kiedy
ten
drań
zaczął
rozpowszechniać plotki na mój temat, a zarząd poprosił mnie, abym zrobił test na obecność narkotyków, odmówiłem, bo skurwiel i tak znalazłby sposób, aby mnie wrobić. No cóż, i zrobił to. Jezu, co za skurwysyn! Dźwięk szlochu wypełnia pokój i spoglądam na drugą stronę pomieszczenia, żeby zobaczyć, że Katelyn płacze. Ona wstaje i podchodzi do Kolana, oplatając go ramionami wokół talii. -
Bardzo mi przykro, że to wszystko cię spotkało. Przykro mi,
że tata to zrobił, co zrobił, bo gdyby nie on, to nie wpadłbyś w kłopoty. A to wszystko po to, aby mnie chronić. -
To nie twoja wina – on odpowiada, przytulając ją. –
Zrobiłbym to jeszcze raz, gdybym musiał. Nikt z nami nie zadziera i zamierzam to udowodnić, kiedy tylko odnajdę dowody. -
Na pewno je odnajdziemy – obiecuję. – W międzyczasie,
powiadomię mojego partnera o postępach sprawy i polecę mu, aby przekopał przeszłość Warrena. Może uda nam się znaleźć na niego coś innego. Kolan przytakuje. -
Jeśli uważasz, że Warren nie ma tych dowodów, wtedy
powinienem wrócić do mieszkania Victora, żeby się rozejrzeć. Muszę tylko trochę poczekać, bo to miejsce nadal aż roi się od policjantów. 15 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Chcę żebyś tutaj został – Katelyn mówi, cofając się. – Nie
zostawiaj mnie ponownie. Nie zniosę tego. Muszę wiedzieć, że nic ci nie jest. -
Kate, nic mi nie będzie. Potrafię o siebie zadbać.
-
Proszę, Kolan. Zrób to dla mnie.
On się waha, wyraźnie nie podoba mu się ten pomysł, ale nie jest w stanie jej odmówić. -
To nie jest taki głupi pomysł – mówię. – Przeczekasz tutaj, a
zawsze będzie łatwiej się komunikować. Możemy pogadać rano i zdecydować, jaki będzie nasz następny krok. Myśli o tym kolejną minutę i w końcu się zgadza. Katelyn rzuca się na niego. -
Kocham cię. Obiecuję, że to rozwiążemy.
-
Ja też cię kocham – on odburkuje.
-
Możesz wziąć pokój gościnny. Wszystko czego możesz
potrzebować, już tam jest. kanapie.
W porządku. Stone może go wziąć. Ja prześpię się na
Rzucam mu spojrzenie na tą jego niezbyt subtelną aluzję. -
Nick śpi w moim pokoju. – Katelyn przestępuje nerwowo. 16 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Więc gdzie ty do cholery śpisz?
-
Odwal się – rzucam, mając już dość tych jego bzdur. – Ona
jest dużą dziewczynką i sama, kurwa, może podejmować decyzje. On robi krok w moją stronę. -
Posłuchaj mnie, skurwysynie, nie jesteś…
-
Kolan, przestań. – Katelyn zastępuje mu drogę. – Nick ma
rację. Sama mogę podejmować decyzję. On był przy mnie przez ten cały czas i starał się pomóc mi oczyścić twoje imię. Nie zasługuje na twoją wrogość, tylko na podziękowanie. Jego szczęka się zaciska, a oczy spoglądają w dół na nią. -
On wyjedzie, kiedy tylko to się skończy. Wiesz o tym.
Ona wzdryga się, jakby właśnie ją spoliczkował, a mój temperament osiąga punkt krytyczny. -
To nie jest twój zasrany interes, co…
-
Obaj przestańcie! – Katelyn krzyczy, łamiącym się od emocji
głosem. – Kiedyś byliście przyjaciółmi. Rani mnie widok waszego zachowania w stosunku do siebie nawzajem. Proszę, po prostu… przestańcie! – Ona wybiega z pomieszczenia, ale przed tym udaje mi się jeszcze zauważyć łzy spływające po jej twarzy. To sprawia, że czuję się koszmarnie. Cisza wypełnia pokój, kiedy gapimy się na siebie, oboje spięci. 17 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Rób co chcesz, ale nie myśl sobie choć przez sekundę, że nie
przyjadę skopać ci dupy, kiedy zostawisz ją, jak to wszystko się skończy. – Powiedziawszy to on wchodzi do pokoju gościnnego i zatrzaskuje za sobą drzwi. Wściekłość, którą czułem jeszcze bardziej się wzmaga. Potrzeba, żeby w coś uderzyć – cokolwiek- staje się przytłaczająca. Tak bardzo, jak nienawidzę tego, że on się wtrąca, to wiem, że ma rację. Wiem, że ją zranię, nawet jeśli jest to ostatnia rzecz, którą pragnę zrobić. Na samą myśl o opuszczeniu jej czuję w piersi straszny ból. Ból nasila się, kiedy wchodzę do jej sypialni i znajduję ją zwiniętą w kłębek na łóżku, jej ciało trzęsie się z rozpaczy. Zamykając za sobą drzwi, kładę się koło niej i przyciągam ją do siebie. -
Przepraszam – mamroczę, całując ją w ramię.
-
Obaj znaczycie dla mnie więcej niż ktokolwiek inny na tym
świecie. Nienawidzę, kiedy się kłócicie. -
Wiem. Naprawdę mi przykro. Ostatni raz, kiedy się
widzieliśmy nie zakończył się za dobrze. Musimy sobie pewne sprawy wyjaśnić, ale nie ma na to teraz czasu. Obiecuję, że bardziej się postaram. Nie chcę cię zranić. Pociągając nosem ona obraca się twarzą do mnie, jej delikatna, szczupła dłoń ląduje na mojej twarzy. W jej oczach kłębi się wiele pytań, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć. Nie teraz. Więc zamiast tego,
18 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
przyciskam moje usta do jej, smakując słone łzy i próbując przejąć choć trochę jej bólu.
Jezu, jak teraz mam od niej odejść, kiedy to wszystko się skończy? Ponieważ znam możliwe następstwo, jeśli tego nie zrobię – to ona odejdzie ode mnie, a to będzie boleć o wiele bardziej, niż cokolwiek innego.
19 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 24 Katelyn
Następnego dnia napięcie między Nickiem a Kolanem wciąż istnieje, ale teraz zachowują się bardziej cywilizowanie, a ja jestem za to bardzo wdzięczna. Rani mnie patrzenie na to, jak bardzo są na siebie wściekli szczególnie, że to ja jestem tego przyczyną. Jestem wykończona, stres minionego tygodnia odcisnąl na mnie swoje piętno. Martwię się o mojego brata i sposób w jaki wyciągniemy go z kłopotów.
Jest również stres związany z reakcją Nicka, kiedy
powiem mu, że go kocham i chcę, żeby został. Moje uczucia nie powinny być dla niego zbyt dużym zaskoczeniem, ale fakt iż zamierzam o niego walczyć, już tak. Szczególnie, zwarzywszy na naszą sprzeczkę, o której nie potrafię zapomnieć. Jeśli to w ogóle możliwe, to kocham go jeszcze mocniej, niż kiedy miałam siedem lat. -
O co chodzi z tą Nikki? - Nick pyta, przywracając mnie do
rzeczywistości. - Jaki ma związek z Warrenem? Kolan wzrusza ramionami. -
Sądzę, że wmieszał ją w to wszystko, kiedy dowiedział się o
moim... zaangażowaniu w Annihilation. - On nie nawiązuje ze mną 20 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
kontaktu wzrokowego, kiedy mówi o tym koszmarnym klubie. Myślę, że nie chciał, abym się o tym dowiedziała. - Prawdopodobnie jej zapłacił. Jest łasą na kasę dziwką bez sumienia. Ona jest bardziej popieprzona niż ja, a to o czymś mówi. rzeczy.
Nie mów tak o sobie. - Nienawidzę, kiedy wygaduje takie
Jest o wiele lepszy niż sądzi. On ignoruje mnie, jakbym nic nie powiedziała. -
Krótko po tym, jak znalazłem Victora poszedłem do jej
mieszkania, ale jej tam nie było. -
Ona musi być gdzieś w okolicy. Na czas śledztwa nie może
opuszczać miasta. - Nick mówi. -
Kiedy tylko ją znajdziemy, to zamierzam skopać jej dupę. -
Mówię z zaciśniętymi zębami. Moja krew wrze na samą myśl, że tak łatwo i szybko wzięła pieniądze za zrujnowanie drugiej osobie życia. Nick i Kolan wpatrują się we mnie w taki sposób, że aż się prostuję. kobiety. -
No co? Mogę się nią zająć, a przecież wy nie uderzycie
Spokojnie tygrysico. - Kolan mówi, klepiąc mnie po głowie. -
Najpierw ją przepytamy, a później możesz ją torturować swoimi licznymi produktami do włosów. 21 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nick chichocze, jakby to było zabawne. -
Masz w ogóle pojęcie, jak ostre są moje nożyczki, Kolan?
Mogłabym nimi odciąć ci palec. Więc śmiej się śmiej, ale lepiej śpij z jednym okiem otwartym, inaczej możesz się kiedyś obudzić i stwierdzić, że brakuje ci pewnej części ciała... Ciebie to też dotyczy - dodaję, spoglądając na Nicka. -
Lepiej tego nie rób. - Kolan mówi, rozsiadając się wygodnie z
uśmiechem w fotelu. - RoboCop nie nadąży wtedy wymachiwać swoją bronią.
Zostanie posądzony o ułomność i będzie musiał zająć się
papierkową roboty. Nick spogląda na niego. -
Może zobaczymy, jak dobry jesteś w swojej pracy z dwiema
połamanymi nogami, dupku. Przy okazji nie jesteś w stanie wymyślić czegoś lepszego, niż RoboCop? Nawet nie jestem do niego podobny. -
Tak. - Szczebiocę w jego obronie. - On jest o wiele
przystojniejszy niż RoboCop. Bardziej przypomina Miami Vice. Spojrzenie Nicka śmiga w moim kierunku. - Co? Przecież wstawiam się za tobą. Nigdy nie widziałeś remake'a? Colin Farrell. - Wzdycham. - On jest w porządku, ale nie dorasta ci do pięt. - Kończę z mrugnięciem. Kolan wybucha śmiechem, a ja tracę panowanie nad sobą i dołączam do niego. Miło jest choć na chwilę zapomnieć o tych wszystkich strasznych rzeczach.
22 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Boki zrywać - Nick mamrocze, powodując, że śmiejemy się jeszcze mocniej. Kolan wstaje i ponownie klepie mnie po głowie. -
To było dobre. Nieźle cię wyszkoliłem. - On kieruje się do
łazienki. - Miami Vice - ponownie powtarza, jego śmiech cichnie, kiedy zamykają się za nim drzwi. Wracam
spojrzeniem
do
Nicka,
który
nie
wygląda
na
rozbawionego, jego twarde spojrzenie wróży srogą karę. Ta myśl bardzo mi się podoba. Wstaję, obchodzę stolik i kieruję się w jego stronę. -
Och, nie wściekaj się, Nicky. - Grucham wiedząc, że
wkraczam na niebezpieczne terytorium. Unoszę rombek mojej jeansowej spódniczki, aby usiąść na nim okrakiem. Wzdycham z zaskoczenia, kiedy on z zawrotną predkością ciągnie mnie w dół, sadzając mnie na swoim twardym kutasie. -
Masz w ogóle pojęcie, co te twoje pyskate usta ze mną robią,
Katelyn? Daje mi klapsa w mój nagi tyłek. Urywany oddech wydostaje się przez moje usta, zmieniając się w jęk, kiedy spoglądam w dół na niego. Jedną z dłoni wplątuje w moje włosy, odchylając mi głowę do tyłu, a drugą głaska mnie po miejscu, które chwilę wcześniej otrzymało klapsa.
23 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Jezu, co ukrywasz pod spodem? Mmmmm, chciałbyś wiedzieć, co? - Staram się brzmieć jak
mądrala, ale zamiast tego jestem bez tchu i potrzebująca. On łapie moje koronkowe stringi i odsuwa je na bok, odkrywając moją łechtaczkę błagającą o uwagę. -
Myślę, że pragniesz, abym się tego dowiedział. - Jego zęby
zaczynając skubać deliktaną skórę na mojej szyi. - Podobało ci się, to co zrobiłem ci ostatniej nocy, kochanie? Lubiłaś, kiedy trzymałem kutasa wewnątrz twojego słodkiego, ciasnego tyłeczka? Boże tak - jęczę, jego sprośne słowa omal sprawiają, że dochodzę. -
Tak właśnie myślałem - on mruczy, zanim przyciąga mnie do
palącego pocałunku. A ten jest szorstki i nieprawdopodobnie gorący, sprawia że moja krew wrze. Nasza pasja staje się bardziej nagląca, kiedy rozlega się pukanie do drzwi. -
Katelyn? Tu Faith.
Zamieram, spoglądając na korytarz, aby zobaczyć, że Kolan wciąż jest w toalecie. -
Cholera! - Zeskakuję z Nicka, obciągam spódniczkę i pędzę
do drzwi, jednocześnie ciesząc się, że to ona nam przerwała, a nie mój brat.
24 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
A to mogłoby się źle skończyć. Biorąc głęboki oddech, otwieram drzwi, by zobaczyć Faith i Cade'a. Hej! - Witam ich wesoło, mając nadzieję, że Kolan mnie usłyszy. -
Hej. - Faith mówi i czeka, aż ich wpuszczę do środka. Staram
się szybko coś wykombinować, nie chcąc urazić ich uczuć, jednocześnie mając na uwadze, że Kolan nie chce, aby ktokolwiek jeszcze wiedział o jego obecności tutaj. -
Możemy wejść? - Ona pyta.
-
Właściwie, to Nick i ja właśnie mieliśmy wychodzić...
-
Hej, Miami Vice, może mógłbyś... - Kolan zatrzymuje się w
pół kroku, kiedy zauważa otwarte drzwi. - Cholera! Faith sapie zaskoczona i przeciska się obok mnie. -
O mój Boże, Kolan! - Podbiega i rzuca się na niego tak samo,
jak ja ostatniej nocy. - Tak się cieszę, że nic ci nie jest. Martwiliśmy się o ciebie. Faith jest prawdopodobnie jedyną osobą, oprócz mnie, która może mu to zrobić. Kolan nie lubi być dotykany i zdecydowanie nie lubi okazywać uczuć, ale ona jest dla niego ważną postacią. Jednakże, jego twarz wciąż ujawnia, że czuje się niezręcznie i niekomfortowo.
25 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nic mi nie jest. Poza tym, że ktoś próbuje mnie wrobić.
Faith się cofa. chwilę.
Mam nadzieję, że wiesz iż nie wierzyliśmy w to ani przez
Wiedziałam, że nigdy nie zrobiłbyś czegoś takiego. Dzięki. Miło wiedzieć, że jest przynajmniej kilka osób, które tak myślą. -
Cooper wie, że tu jesteś? – Pyta Cade wchodząc.
Kolan widocznie się spina, mrużąc oczy. -
Nie i się nie dowie.
Odchrząkuję, starając się przełamać napięcie. -
Dlaczego nie usiądziecie i wszystko wam wyjaśnimy. – Jasne
jest, że Kolan nie jest zadowolony z mojego zaproszenia, więc śpieszę z uspokojeniem go. – W porządku. Możemy im zaufać. -
Możecie – dodaje Faith. – Cade zachowa to dla siebie, jeśli
tego chcesz. Widać, że denerwuje się zaufaniem im, ale łagodnieje kiwając głową i podąża za nami do kuchni. To ja daję im podsumowanie, a Kolan i Nick dodają coś w razie potrzeby. Mówię im nawet o moim ojcu, ale pomijam zdjęcia. Jest to coś, co nie jestem gotowa powiedzieć
26 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
komukolwiek, w tym Faith. Ona i jej rodzice już noszą tyle poczucia winy z powodu wychowania Kolana i mnie, że nie chcę aby za to też czuła się odpowiedzialna. Do czasu kiedy kończę, Faith płacze i przytula Kolana. -
Przykro mi, że ci się to przytrafia, ale rozwiążemy to. Masz
nasze wsparcie. Dzięki – mruczy Kolan, poruszając się niezręcznie. -
Wciąż nie rozumiem, dlaczego nie pójdziesz z tą informacją
do Coopera – mówi Cade. -
Ponieważ jeśli pójdę, nie będzie miał innego wyboru jak
tylko mnie aresztować, a kiedy już będzie mnie miał za kratkami, mam przejebane. Nigdy nie wyjdę. Nie z dowodami, które mają. Ma związane ręce, a jego posterunek może nie być zaufanym miejscem. Spójrz tylko na to, co stało się z Knightem, przez tego cholernego skorumpowanego glinę. -
To nie ma z nim nic wspólnego.
-
Może nie, ale jednak to wciąż był jego oficer. Spójrz jak wielu
ludzi zostało wciągniętych w to gówno. Nikomu nie ufam. Nie, jeśli chodzi o moją wolność. Cade ostatecznie się wycofuje.
27 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Słusznie.
-
Więc, co robimy? – Pyta Faith. – Jaki jest pierwszy krok?
Nick już ma coś powiedzieć, kiedy dzwoni jego telefon. Patrzy kto to, zanim odbiera. -
Stone. – Jego wzrok przesuwa się na Kolana, kiedy słucha
osoby po drugiej stronie. – Co? – Ton jego głosu stawia nas wszystkich w stanie gotowości. – Tak, dobrze. Zaraz tam będę – mówi, zanim się rozłącza. Co się dzieje? – Pytam. -
To był Cooper – mówi, zaskakując mnie. – Ma w areszcie
dwóch facetów ze strzelaniny i przyznają się do winy. -
Co? – Kolan i ja mówimy w tym samym czasie.
-
Nie wiem, co się tam do cholery dzieje, ale powiedziałem
mu, że zaraz tam będę. Może pójdziecie do nich, skoro mieszkają blisko posterunku. – Wskazuje na Cade’a i Faith. – Mogę przyjść i was wprowadzić. -
Nie – mówi Kolan, od razu odrzucając ten pomysł. – Oni
mają dzieci. Nie ściągnę na nich ewentualnych problemów. -
Jeśli
chcesz
się
ukryć,
to
będzie
to
dla
ciebie
najbezpieczniejsze miejsce – mówi Cade. – Nikt nie wejdzie na moją
28 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
posesję tak, żebym o tym nie wiedział. Dzieci mogą iść naprzeciwko do Jaxsona czy Sawyera. Christopher wyjechał, więc możesz korzystać z domku gościnnego tak długo, jak będziesz potrzebował. Kolan milczy, rozważając ten pomysł. Kładę mu rękę na ramieniu. miejsce.
On ma rację, to w tej chwili najbezpieczniejsze dla ciebie
Niechętnie, ale się zgadza. -
Tak, w porządku. Dzięki. Chodźmy więc – mówi Nick wstając. – Chcę się dowiedzieć, co
tam się dzieje. Ja też i mam nadzieję, że jakimś cudem jest to prawda i ci ludzie oczyszczą imię Kolana. Wtedy zostanie mi tylko jedna rzecz do stawiania jej czoła, by mój świat znów był właściwy i jest to próba zatrzymania człowieka, który jest zbyt przerażony, by kogokolwiek kochać.
29 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 25 Nick
-
Kłamią – mówię Cooperowi stojąc obok niego, patrząc przez
lustro weneckie, jak mężczyźni podpisują swoje zeznania. Wiedziałem, że to było kłamstwo w chwili, gdy przyznali się do zabicia Vince’a i powiedzieli, że to wszystko zostało zorganizowane przez Keith’a Slade’a. -
Nie sądzisz, że ich ojciec jest do tego zdolny? – Pyta Cooper.
-
Zdecydowanie, jest do tego zdolny. To kawałek gówna, ale
jest też głupi, nie ma mowy by był mózgiem czegoś takiego. Nie ma też pieniędzy, żeby kogoś zatrudnić. -
Tak myślałem. Coś tu nie pasuje, ale dlaczego do cholery
przyszli i się przyznali? Wzruszam ramionami. -
Może się boją. Wiele razy widziałem, jak ludzie upadają z
powodu strachu. To ci sami kolesie, co w mieszkaniu Kolana, na których wpadliśmy i zabili Vince’a, ale nie ma mowy, żeby Keith to ustawił.
Nie wiem zbyt wiele o ich ojcu, tylko tyle, co Katelyn powiedziała 30 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Kayli. Przynajmniej ostrzegę tamtejszą policję i… -
Nie, nie rób tego!
Spogląda na mnie. -
Wiesz, jak to działa, Stone.
-
Tak, wiem i mówię ci, że w końcu jego sprawa zostanie
załatwiona, ale po cichu. Jeśli nie chcesz zranić Katelyn, to musisz mi zaufać w tej sprawie. Ostatnia część sprawia, że się wycofuje. -
Kurwa! Dobra. Pogrzebię głębiej w ich historii i zobaczę,
jakie znajdę nieścisłości. Mam nadzieję, że znajdę dziurę, która poprowadzi mnie we właściwym, pieprzonym kierunku. -
Gdy już przy tym jesteś, pokop trochę za Brucem Warren’em.
Prowadzi siłownię, gdzie trenuje Kolan i jest członkiem dyrektorów dla EFC. -
Wiem, kim jest. – Obserwuje mnie z silnym podejrzeniem w
oczach. – Zakładam, że rozmawiałeś ze Sladem. Powiesz mi, co się dzieje? Postanawiam, że to będzie sprawiedliwe, skoro zaufał mi wystarczająco w sprawie Keitha, ale nie mówię mu wszystkiego. Mówię mu, że rozmawiałem z Kolanem, ale pominąłem tę część, w której wiem gdzie jest. Potem wprowadzam go w to, co podejrzewamy.
31 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Jezu. – Przesuwa zmęczoną ręką po twarzy. – Nie
spodziewałem się tego. Mam wiele dowodów, w których podziemny krąg i jego imię w ogóle się nie pojawiają. -
To nie znaczy, że tam tego nie ma. To tylko oznacza, że ma
moc, aby to wymazać. Tak jak ma środki na to, aby pociągnąć coś takiego i wpasować w to Kolana. Kiwa głową. -
Zobaczę, co uda mi się znaleźć.
-
Co z Nikki? Teraz, gdy ci dwaj się przyznali jej historia nie
ma sensu. Może uda nam się zmusić ją do wyznania prawdy. -
Cóż, to jest problem – mówi, a jego wyraz twarzy twardnieje.
– Kilka godzin temu wysłałem oficera do jej mieszkania i powiedział, że był kompletnie puste. Wszystko zniknęło, w tym ona.
Pieprzone pionki. -
Mam zamiar iść do Annihilation i zobaczyć, czy tam wróciła.
Jeśli nie, znam inne miejsce, gdzie może być. – Kręci głową. – Jezu, co się stało z życiem w pieprzonej małej, spokojnej miejscowości? Uśmiecham się na jego frustrację. -
Nie wiem. Nasi chłopcy na górze przywykli do zabawy z
tymi złymi. – Jego wściekłe spojrzenie wywołuje u mnie chichot. – Bądź w kontakcie, szeryfie.
32 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Po klepnięciu go w ramię, wychodzę z pokoju. -
Pieprzeni federalni – słyszę w chwili, kiedy zamykają się za
mną drzwi. Z posterunku udaję się na farmę i daję wszystkim streszczenie. -
Pieprzyć to – mówi Kolan. – Mówię ci, że to Bruce. Keith jest
zbyt głupi na coś takiego. -
Wiem. Cooper nie miał innego wyboru jak wziąć ich
zeznania. Zabili Vince’a, ale na tę chwilę to wyciszy i pokopie głębiej w ich historii. On też im nie wierzy. Powiedziałem mu też, żeby popytał o Warrena. Twarde spojrzenie Kolana przytrzymuje moje. -
Powiedziałeś mu gdzie jestem?
-
Nie, ale powiedziałem mu, że rozmawiałem z tobą i co
podejrzewamy. -
Kurwa! – Przeklina wkurzony.
-
Słuchaj ufam mu, a w tej chwili potrzebujemy wszelkiej
pomocy, jaką możemy dostać. Nie bez powodu te dupki biorą na siebie winę i musimy wiedzieć dlaczego. Cade mnie popiera. -
On ma rację. Cooper zachowa to dla siebie, szczególnie, że
ma to znaczenie dla sprawy. 33 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
To co robimy w międzyczasie? – Pyta Katelyn.
-
Nadal robimy to, co do tej pory. Kolan zostaje w ukryciu i
zostanie tutaj, jak zasugerował Cade, a my nadal szukamy. Mamy w tym wystarczająco dużo ludzi, żeby wkrótce coś znaleźć. A jeśli Warren jest tak arogancki, jak myślę, w końcu się potknie. -
Naprawdę muszę ponownie otworzyć swój salon – mówi
Kate. – Tracę dużo pieniędzy. Kolan.
Nie martw się o pieniądze. Wiesz, że cię wesprę – mówi
Uśmiecha się do niego delikatnie. -
Dziękuję, ale nie chodzi tylko o pieniądze. Nie chcę stracić
klientów. To miejsce jest dla mnie wszystkim. Im dłużej zostaje zamknięte, tym większa szansa, że je stracę. -
Weź dziewczyny do pracy, ale ty nie pójdziesz – mówię. –
Nie chcę, żebyś tam była, dopóki nie wiemy, co się dzieje. Kiwa głową, ale nie wydaje się szczęśliwa z tego powodu. -
Dobrze, powiem Chantal i Shawna aby jutro otworzyły.
-
Też chcecie tu zostać? – Pyta Faith. – Mamy na górze pokój
gościnny. -
Stone powinien tu zostać, a Katelyn może zostać ze mną w
domku dla gości – mówi Kolan, wywołując uśmiech Faith.
34 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Katelyn przewraca oczami. -
Jest w porządku. Zostaniemy u mnie. I tak są tam wszystkie
nasze rzeczy. Wrócimy jutro rano. -
Brzmi dobrze. Przygotuję śniadanie.
-
Dziękuję za wszystko – mówi Katelyn, przytulając ją zanim
podchodzi do Kolana. – Nie bądź takim zrzędą. – Daje mu dużego buziaka w pochmurny policzek. – I bądź grzeczny. Z pomrukiem oddaje jej uścisk, ale ponad jej ramieniem rzuca mi wściekłe spojrzenie z cichym ostrzeżeniem w oczach. Cokolwiek. Musi się z tym pogodzić. Katelyn wstaje i odwraca się do Cade’a. -
Przytuliłabym cię wielkoludzie, ale wszyscy wiemy,
jaki robisz się warczący, no chyba, że są to twoje dziewczyny. Więc proszę. – Całuje swoją dłoń i klepie go po policzku. – Tylko dla ciebie. Obie dziewczyny się śmieją na jego mniej niż rozbawiony wyraz twarzy. Uśmiecham się złośliwie, szczęśliwy wiedząc, że ktoś inny też jest odbiorcą jej mądralińskich ust. Jest tak, dopóki nie odwraca się do mnie z impertynenckim uśmieszkiem. -
Jestem gotowa, Miami Vice, ruszajmy.
35 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Klepie mnie w tyłek, kiedy mnie mija. Kiedy podążam za nią do drzwi, myślę o wszystkich sposobach, na które każę jej za to zapłacić.
***
Zatrzymujemy się po drodze na przekąskę i docieramy do mieszkania późnym wieczorem. Znów każę jej czekać przed drzwiami, kiedy sprawdzam wnętrze, tylko po to, żeby się upewnić. Po dzisiejszym dniu nie spodziewam się kłopotów, ale coś się dzieje i to pozostawia mnie na krawędzi. Kiedy wracam do niej, opiera się o ścianę, unosząc na mnie brew. -
Wszystko czyste, Miami Vice?
W szybkim ruchu przyszpilam ją do ściany, moje ciało naciska na jej miękkie, delikatne krzywizny, kiedy dłonie owijam w jej grube, gęste włosy. -
Bądź ostrożna Katelyn, teraz jesteśmy tylko ty i ja, a ja
zamierzam wsadzić coś w te twoje impertynenckie usta. Jej brązowe oczy zaczynają iskrzyć, klatka piersiowa unosi się i opada. Oblizuje te jędrne pieprzone usta, które marzyłem aby pieprzyć. -
Na to liczyłam. 36 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Moja kontrola pęka na te wypowiedziane bez tchu słowa. Z warknięciem pochłaniam jej usta, wdychając jej słodycz. Wtedy dzwoni mój telefon, niszcząc moje intencje. Wyciągając komórkę, sprawdzam numer i go nie rozpoznaję. Rozważam zignorowanie tego, zwłaszcza widząc opuchnięte usta Katelyn, ale decyduję inaczej. -
Nawet, kurwa, nie drgnij – rozkazuję. Uśmiecha się,
ręce przesuwa do mojego paska, kiedy odbieram. – Tak? – Rzucam chrapliwym głosem. -
Czy to Nick Stone?
Marszczę brwi na nieznany, kobiecy głos. -
Tak.
-
Syn Lili Stone?
Wszystko w moim ciele zamiera, lód pędzi przez moje żyły. Katelyn zaprzestaje swoich prób i patrzy na mnie, jej wizerunek przede mną się zaciera, kiedy krew tętni mi w uszach.
Kocham cię, mamo. Proszę wróć. Przeszywa mnie ból, co sprawia, że trudno mi oddychać. Wyrywam się z przeszłości, zanim będzie mogła wessać mnie do swojej ciemnej otchłani. -
Kto, kurwa, mówi?
37 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przepraszam, wiem, że to musi być zaskoczenie, ale musiałam do ciebie zadzwonić. Nazywam się Mira Gonzalez i jestem pielęgniarką w szpitalu St. Michael, w Las Vegas. Przez ostatnie trzy miesiące byłam opiekunką twojej matki.
Opiekunka? -
Ona… - przerywa łamiącym się głosem. – Ona zmarła.
-
Zmarła?
–
Pytam,
nadal
mając
trudności
z
rejestrowaniem tej rozmowy. -
Tak. Ponad rok temu u Lili zdiagnozowano HIV. Nie
miała pieniędzy na ubezpieczenie zdrowotne, a bez właściwego leczenia jej stan szybko się pogarszał. Przyszła do szpitala bardzo chora i zmarła wczoraj. Wchodzę do salonu i opadam na kanapę, czując się odrętwiały. -
Wiem, że to musi być wiele do przyjęcia, panie Stone,
zwłaszcza biorąc pod uwagę twój związek z nią. Ucieka mi gorzki śmiech. -
Cóż, tu się pani myli. Nie mieliśmy związku. Nie
widziałem jej od czasu, kiedy miałem sześć lat.
38 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Jestem tego świadoma – odpowiada cicho. – To coś,
czym Lila się ze mną podzieliła i mogę powiedzieć, że to coś, czego w ostatnich latach mocno żałowała. Bzdura! – Krzyczę. Kiedy szok znika, zakorzenia się we mnie furia i chwytam się jej, nie chcąc czuć piekącego bólu w klatce piersiowej, gdy myślę o tej kobiecie. -
Słuchaj, wiem, że to nie moja sprawa, ale zadzwoniłam,
ponieważ Lila napisała list. Jest zaadresowany do ciebie. Nigdy nie zamierzała go wysłać, ale… myślę, że to ważne abyś go dostał. Była zagubioną kobietą, która popełniła błędy i ogromnie za nie zapłaciła. Zmarła samotnie – dodaje szeptem. -
To był jej pieprzony wybór. Miała rodzinę i odeszła!
-
Proszę, panie Stone, spróbuj zrozumieć, ona była chora.
Ludzie z… -
Niech pani posłucha, marnuje pani swój czas. Mam w
dupie, co było jej problemem. Przez większość mojego życia była dla mnie martwa. To niczego nie zmienia. -
Rozumiem – mówi sztywno, ale nie rozumie.
Nikt nie rozumie. Nie mogą. -
Będę miała ten list, jeśli zmienisz zdanie i…
39 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Nie zmienię. Przykro mi, że zmarnowałaś czas. –
Rozłączam się, ciasno zaciskając pięść wokół małego urządzenia. – KURWA! – Z wściekłością przetaczającą się przez moje ciało, rzucam telefonem przez pokój, rozbijając go o ścianę. Nick? – Miękki, wypełniony łzami głos ledwie przebija się przez mój gniew i obracam się, by znaleźć obserwującą mnie Katelyn ze łzami w oczach. Zupełnie zapomniałem, że tutaj jest. – Wszystko w porządku? -
Nic mi nie jest.
-
Chcesz o tym porozmawiać?
-
Nie!
Ma cholernie dobre pojęcie, kogo dotyczył ten telefon, a Lila nie jest kimś, o kim chcę z nią rozmawiać. Z kimkolwiek. Poza Pop’em.
Kurwa, jak ja mu o tym powiem? Nie mogę teraz o tym myśleć. W ogóle, kurwa, nie mogę myśleć, nie z całym tym zamieszaniem walczącym we mnie. -
Proszę, mów do mnie – błaga. – Zabija mnie widzenie
cię w takim stanie. -
Odpuść, Katelyn. To nie twoja sprawa.
W jej oczach błyska zranienie, ale uparcie unosi podbródek.
40 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
To jest moja sprawa, ponieważ cię kocham.
Jej wyznanie, choć niezaskakujące, wciąż dusi mnie jak bolesny cios, dodając w moim wnętrzu destrukcyjne emocje. -
Nick, kocham cię i jeśli tylko być mi zaufał… Przestań! – Wskazuję na nią palcem, zatrzymując jej słowa, zanim
będą mogły zniszczyć to, co ze mnie pozostało. – Nie waż się, kurwa, tego powiedzieć. -
Dlaczego? To prawda. Zawsze tak było i wiesz o tym.
Dlaczego nie pozwolisz mi być tam dla ciebie? -
Nie rób mi tego. Mieliśmy umowę… porozumienie. Nie
wracaj do tego! Ból, który maluje się na jej twarzy rozrywa mnie na strzępy, niemal unicestwiając pozostałe emocje wewnątrz mnie. -
Mówisz mi, że wszystko, co się wydarzyło w tym tygodniu
było niczym więcej, jak transakcją? Naprawdę? -
Czego do cholery ode mnie chcesz?
-
Prawdy! – Krzyczy.
-
Powiedziałem ci prawdę. Nie mogę dać ci tego, czego,
kurwa, chcesz!
41 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nie możesz, czy nie chcesz? – Kiedy milczę, śmieje się gorzko
i potrząsa głową. – Mówisz mi, że jestem kimś więcej, a jednocześnie jestem niewystarczająco dobra dla ciebie. Przez wszystkie te lata ceniłam te słowa, ale ty nie miałeś ich na myśli. Nigdy. -
Tu nie chodzi o ciebie, do cholery! To ma związek ze mną. To
kim jestem i kim zawsze będę. Nigdy nikogo nie pokocham! Ponieważ jesteś tchórzem – cedzi przez zęby. – Jesteś tak skoncentrowany na chronieniu siebie, że jesteś w stanie skrzywdzić kogoś, kto kocha cię od chwili, kiedy cię spotkał. Nie możesz nawet być przy człowieku, który dał ci wszystko, kiedy nie miałeś nic. Po prostu odszedłeś. Jak ma to sprawić, że będziesz inny niż ona? Jej ostatnie słowa uderzają mnie jak cios w brzuch, przenikając przez jedyną barierę, którą zostawiłem. Wybiega ze szlochem, zatrzaskując drzwi do swojego pokoju i zostawiając mnie z bólem znacznie większym, niż mogę pojąć. Głównie dlatego, że… prawda cholernie boli.
42 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 26 Nick
Przeszłość Sześciolatek
Budzi mnie odgłos uderzenia. Moje serce zaczyna walić, kiedy nasłuchuję uważnie, bojąc się tego, co się dzieje. Słyszę szepty, ale nie mogę zrozumieć tego, co mówią. Jeden głos należy do mojej mamy, a drugi brzmi na zły. To może być każdy. Tu zawsze przychodzą i wychodzą mężczyźni, przez większość czasu krzywdząc mamę i mnie, kiedy próbuję jej pomóc. Postanawiam iść i upewnić się, że z nią wszystko w porządku, nawet kiedy prawdopodobnie będzie na mnie o to zła. Nie lubi, kiedy jej pomagam, ale nie obchodzi mnie to. Nikt nie skrzywdzi mojej mamy. Patrząc przez rozbite okno w moim pokoju widzę, że na zewnątrz jest całkowicie ciemno. Zakładam kapcie dinozaury, które dostałem od pani po drugiej stronie ulicy, ponieważ w naszym domu jest za zimno. Zimniej niż zwykle. Otwierając drzwi sypialni, mrugam na jasne światło i widzę mamę klęczącą na podłodze i zbierającą kawałki szklanej wazy, która rozbiła się o nasze
43 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
drzwi frontowe. Nie rozpoznaję mężczyzny, który stoi obok jej, ale nie wygląda zbyt miło. -
Lepiej się, kurwa, pośpiesz, musimy już iść!
Iść? Gdzie idą? -
Daj mi chwilę. Nie chcę, żeby się zranił na szkle.
Kiedy kończy zmiatać rozbite kawałki na szufelkę, wstaje. -
Mamo?
Obraca się dookoła i wtedy widzę, że płacze. -
Och, Nicholas, wystraszyłeś mnie, kochanie – mówi, kładąc rękę na
sercu. – Przepraszam, nie chciałam cię obudzić. Nagle zauważam walizkę przy drzwiach. -
Co robisz? Dlaczego masz walizkę?
-
Mamusia musi iść – mówi i ucieka z niej szloch, zanim zakrywa
usta dłonią. -
Dobrze, poczekaj. Pójdę po swoje rzeczy. – Nie mam pojęcia gdzie
jedziemy, ale zawsze za nią pójdę. Odwracam się aby odejść, ale woła mnie z powrotem. Opada przede mną na kolana, jej płaczące oczy są naprawdę duże i szkliste. Z tego wiem, że brała swoje lekarstwo. To, które sprawia, że zachowuje się zabawnie. Czasami nie może nawet mówić i śpi przez dni. Nienawidzę tego – to mnie przeraża. Obejmuje moją twarz swoimi miękkimi, drżącymi rękami. 44 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Nie możesz iść, kochanie.
Ostry ból przeszywa moją klatkę piersiową, a strach wspina się wzdłuż mojego kręgosłupa. -
Co masz na myśli? Dlaczego nie? – Próbuje odpowiedzieć, ale
płacze zbyt mocno. – Dlaczego tak bardzo płaczesz? – Spoglądam groźnie na faceta za nią, dając mu znać, że lepiej by to nie było przez niego. -
Tak bardzo przepraszam, Nicky, ale w ten sposób jest lepiej. Nie
jestem dla ciebie dobra. Ból rozrywa moje małe ciało, sprawiając, że oczy pieką od łez. -
Nie mów tak. Mamy siebie. Zadbam o ciebie, mamo, obiecuję. Będę
dobrym chłopcem. Patrzy na faceta obok siebie, starając się stłumić swój ból. On kręci głową. -
Żadnych pieprzonych dzieci. Wiesz o tym. Teraz idziesz czy nie?
Przytula mnie, płacząc histerycznie. przykro.
Kocham cię. Proszę, nigdy o tym nie zapominaj. Tak bardzo mi
Wkrótce kogoś przyślę. – Puszcza mnie z pocałunkiem. Panika grozi udyszeniem mnie, kiedy wstaje i chwyta walizkę. -
Nie, przestań! Nie możesz mnie zostawić. – Łapię jej walizkę i
próbuję ją odciągnąć, kiedy łzy spływają w dół mojej twarzy.
45 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Nicholas, proszę. Nie rób tego.
-
Jezu Chryste. – Facet popycha mnie z taką siłą, że wysyła mnie w
powietrze i wyciska tlen z płuc. -
Nie dotykaj go!
-
Więc chodźmy! Albo idę bez ciebie. Kurwa, ostrzegałem cię, że nie
mam czasu na to gówno. Obserwuję jak mama powoli wychodzi z domu. Odwraca się do mnie jeszcze jeden raz. -
Będzie ci lepiej beze mnie. Od razu kogoś przyślę. – Jej szloch
zostaje przerwany przez zatrzaśnięcie drzwi. NIE! Łapiąc oddech, wstaję i wybiegam na zewnątrz, by zobaczyć jak odjeżdżają. -
Czekaj. Proszę! – Płaczę, biegnąc za nimi tak szybko, jak tylko
potrafię. Moje kapcie dinozaury powodują, że ślizgam się na żwirze. – Kocham cię, mamo. Proszę, wróć. – Kiedy ciężarówka znika, padam na kolana, kiedy moją klatką piersiową wstrząsa szloch. – Proszę, nie zostawiaj mnie! Kiedy zapala się światło u jednego z sąsiadów, wstaję i szybko biegnę z powrotem do środka. Zamykając duże, ciężkie drzwi, opieram się o nie i zsuwam na ziemię. Nie mogę stać przez agonię, która rozrywa moje serce. Wróci. Wróci.
46 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Czekałem i modliłem się o jej powrót, ale nigdy nie wróciła i nigdy nikogo do mnie nie przysłała. Minęły cztery dni zanim znalazła mnie policja i wtedy przysięgłem sobie, że nigdy więcej nikogo nie pokocham. Nigdy
nie
dam
nikomu
szansy,
by
znów
mnie
zniszczyć.
47 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 27 Katelyn
Z bólem serca i spuchniętymi oczami spoglądam na zegarek, aby zobaczyć, że jest piąta rano. Rozdzierająca mnie agonia wciąż jest tak samo intensywna jak wtedy, kiedy w nocy poszłam do łóżka. Nie tylko cierpię ze swojego powodu i tego, czego nigdy nie będę miała z jedynym mężczyzną, którego kiedykolwiek kochałam, ale również głęboko cierpię z powodu Nicka. Nigdy nie zaponę bólu, który widziałam na jego twarzy, kiedy rozmawiał z kimś wcześniej przez telefon. Miało to związek z jego matką, tyle wiem i z tych kilku słów, które słyszałam, wydaję się, że zmarła. Wszystko, co chciałam zrobić, to być tam dla niego, jak on był dla mnie. Nie chciałam, żeby doszło do kłótni, chciałam po prostu, żeby mnie wpuścił. Czuję się okropnie z powodu niektórych rzeczy, które powiedziałam, ale musiały zostać powiedziane. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie ważne jak bardzo go kocham i chcę tam być dla niego, nie mogę go zmusić. Nie mam wątpliwości, że też mnie kocha, ale nie mogę go zmusić, żeby to zobaczył ani przymusić do życia ze mną życiem, którym jest zbyt przerażony.
48 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ale czy mogę pozwolić mu odejść? Zwłaszcza, gdy wiem, że potrzebuje mnie tak bardzo, jak ja potrzebuję jego. Z kącików oczu zaczyna spływać więcej łez. Przecieram policzki ze sfrustrowanym pociągnięciem nosa i siadam. Muszę się stąd wydostać. Muszę oczyścić głowę i porozmawiać z kimś, kto zrozumie i wiem, że Feith to zrobi. Po założeniu dżinsowych szortów i koszulki, łykam parę aspiryn na tępy ból głowy.
Gdyby tylko istniało coś na złagodzenie bólu w moim sercu. Wychodząc cicho z pokoju, idę w dół korytarza i widzę, że drzwi do pokoju gościnnego są na wpół otwarte, a Nick śpi na łóżku. Szybko odwracam wzrok, gdy pojawia się chęć, by położyć się obok niego. Nienawidzę spać bez niego, tęskniąc za jego obejmującymi mnie ramionami, do których w tak krótkim czasie się przyzwyczaiłam. Piszę szybką notatkę, dając mu znać, że spotkamy się u Faith, a następnie chwytam torebkę i wychodzę. Udaję się do tylnego wyjścia na moje miejsce parkingowe; wdzięczna, że Faith przyprowadziła z powrotem mój samochód po tym jak uciekłam z mieszkania Kolana. Kiedy wychodzę na zewnątrz widzę, że poranne słońce dopiero zaczyna wschodzić i decyduję, że zanim pojadę do Faith najpierw wpadnę do salonu, dając jej więcej czasu na pobudkę. Jestem tak rozproszona przekopywaniem torebki w poszukiwaniu kluczy, że nie
49 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
rejestruję szybkich, ciężkich kroków, zanim nie jest za późno. Wydziera się ze mnie krzyk, kiedy zostaję chwycona od tyłu. -
Zamknij się – mówi złowieszczy głos, wysyłając przez moje
ciało lodowaty terror. Do moich ust i nosa zostaje przyciśnięta strasznie pachnąca szmatka, uciszając mój krzyk. Moje zmysły natychmiast zalewa ostry zapach. -
Szybko, chwyć jej nogi.
Facet w czarnym kapturze chwyta moje kopiące nogi, kiedy walczę ze wszystkich sił, ale nagle nie mam nad sobą żadnej kontroli. Mój wzrok zaczyna się zamazywać, a ciało robi się ciężkie, osłabiając moje próby.
O Boże, to się nie dzieje. To moja ostatnia myśl, zanim mój świat staje się czarny.
ROZDZIAŁ 28 Nick
Wyjeżdżam z farmy wściekły, że wyszła beze mnie. Przede wszystkim, jestem zły na siebie, ponieważ gdybym był nią, też bym na siebie nie poczekał. Nie mam pojęcia, o której wyszła i nie mam możliwości zadzwonić do niej, skoro rozwaliłem telefon po tej
50 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
pieprzonej rozmowie. Tej, która miałem nadzieję, że była koszmarem, ale kiedy się obudziłem, wiedziałem, że to rzeczywistość. Staram się o tym nie myśleć, ponieważ wciąż, kurwa, nie wiem, co o tym sądzić. Od tej rozmowy część mnie czuje się, jakbym już nawet nie wiedział,
kim
jestem
i
nienawidzę
tego.
Nienawidzę
uczucia
niepewności i nienawidzę myślenia o niej, ponieważ to tylko przywołuje ciemny, pochowany ból na powierzchnię. Jedno, co wiem to, że nie podoba mi się budzenie bez Katelyn. Brakowało mi jej zapachu, dotyku jej ciepłego ciała owiniętego wokół mnie i po prostu… jej. To nie powinno się zdarzyć, ale wiedziałem, że to było nieuniknione, ponieważ to Katelyn. Jedyna dziewczyna, która kiedykolwiek była w stanie przebić się przez moje bariery.
- Mówisz mi, że jestem kimś więcej, a jednocześnie jestem niewystarczająco dobra dla ciebie. Przez wszystkie te lata ceniłam te słowa, ale ty nie miałeś ich na myśli. Nigdy. Gdyby tylko wiedziała, jak blisko trzymałem ją siebie.
Jesteś tak zaniepokojony ochroną samego siebie, że jesteś chętny skrzywdzić kogoś, kto pokochał cię od chwili, kiedy cię spotkał. Myśl o tym, że nie poczuję jej nigdy więcej, skręca mi wnętrzności, ale w chwili, gdy pomyślę o tym, co mogłoby się stać, gdybym
51 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
wykorzystał szansę na bycie z nią, a ona byłaby tą, która ostatecznie mnie by zostawiła... Po prostu sama myśl o tym mnie niszczy. Przerywam swoje myśli, gdy podjeżdżam pod dom Faith i nie widzę tam samochodu Katelyn. Patrzę gniewnie.
Co do chuja? Czy ktoś ją odebrał? Uczucia, które zamieszkują w moim wnętrzu nie są tymi dobrymi. Wychodzę z samochodu i szybko kieruję się do wejścia i gdy próbuję otworzyć drzwi, odkrywam, że nie są zamknięte. Wchodzę bez pukania i widzę Cade'a, Faith i Kolana siedzących w dużym pokoju, ale nie Katelyn. -
Gdzie jest Katelyn?
Faith marszczy czoło. -
O co ci chodzi? Nie ma jej z tobą?
Odpływa ze mnie cała krew i zastąpiona zostaje czystym, zimnym strachem. Kręcę głową. -
Nie było jej, kiedy się obudziłem. Zostawiła mi notatkę,
informując, że spotka się ze mną tutaj. -
Co masz na myśli, mówiąc, że jej, do cholery, nie było?
- Warczy Kolan, wstając.
52 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Uspokój się – odzywa się Faith. - Musi gdzieś być.
Może wyszła po prostu zaraz po tobie i musiała się gdzieś na szybko zatrzymać. Kręcę natychmiast głową, nie biorąc pod uwag tej sugestii, aż rośnie we mnie uczucie strachu. telefonu.
Niech ktoś do niej zadzwoni. Ja nie mam cholernego
Kolan wyciąga swój, zanim nawet udaje mi się skończyć zdanie. Moja najgorsza obawa potwierdza się, kiedy widzę jak się napina, a wściekłość wzmacnia jego mina. bliżej.
Kto to jest, do kurwy? Głośnik! - Rozkazuję szorstkim szeptem, podchodząc
Robi to i trzyma telefon przed sobą.
53 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jestem zaskoczony, że nie rozpoznajesz mojego głosu, panie Slade. -
Przysięgam na Boga, Warren, że jeśli położyłeś jedną
cholerną rękę na mojej siostrze, rozewrę cię. -
Ach, zatem wiesz kto to jest. Wspaniale. Chociaż, nie
rzucałbym gróźb na twoim miejscu. Mogłoby to przynieść odwrotny skutek i zakończyć się tym, że mógłbyś stracić kogoś, kto dużo dla ciebie znaczy.
- To nie była groźba. Jeśli ją
skrzywdzisz, zabiję cię. -
Rozumiem – odzywa się skurwiel, brzmiąc na
rozbawionego. - Nie jesteś jedynym tutaj, który sprawuje władzę, panie Slade. Ja również. I zrobisz to, co ci powiem albo twoja siostra umrze. Po tym, kiedy oczywiście skończę się z nią zabawiać, gdyż jest zbyt śliczna, żebym tego nie zrobił. Ostry, wyrażający ból oddech opuszcza Faith, zanim tłumi go przy piersi Cade'a, a jej ramiona się trzęsą. Mój brzuch ściska się w furii, a gniew pompuje się mocno w mojej krwi. -
Czego, kurwa, chcesz?
-
Chcę materiał dowodowy, który dał ci Viktor.
Oczy Kolana padają na mnie, a zakłopotanie zniekształca jego twarz. Potrząsam głową, ostrzegając go, by nie mówił prawdy.
54 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Co sprawia, że myślisz, iż to mam?
Widziałem wiadomość tekstową, którą ci wysłał. Po tym jak obróciłem Charleston do góry nogami, nie znajdując tego, doszedłem do wniosku, że zostało jeszcze jedno miejsce, by to znaleźć i ma to związek z tobą. -
Co, gdybym powiedział ci, że tego nie mam?
-
Dla twojego dobra lepiej, żebyś miał, gdyż daję ci
godzinę, abyś mi to dostarczył albo twoja piękna siostra umrze. Szybko
Gdzie? - Pyta przez zaciśnięte zęby Kolan. z
pamięci
podaje
lokalizację jakiegoś
magazynu oddalonego trzydzieści mil stąd i to właśnie wtedy, kiedy Cade wychodzi z pokoju wyciągając telefon. -
Przyjeżdżasz sam. Żadnych glin, włączając w to jej
chłopaka agenta federalnego albo podetnę jej cholerne gardło. Rozumiemy się? -
Chcę wiedzieć, czy nadal jest żywa.
-
Jest – obiecuje.
-
Udowodnij. Pozwól mi z nią porozmawiać.
Następuje chwila ciszy, taka, która sprawia, że strach pulsuje w mojej piersi.
55 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Oczywiście, chwila.
Słychać szelest, zanim słyszę ostry krzyk Katelyn. To rozpala krew w moich żyłach. Twój brat chce z tobą rozmawiać, moja droga. -
Kolan? - Szlocha Katelyn, a dźwięk jej przerażonego
głosu przeszywa mnie na wskroś. -
To ja, Kate. Wkrótce tam będę. Po prostu poczekaj.
-
Nie, nie! Zabije nas oboje, jeśli to zrobisz. Po prostu
proszę, abyś powiedział Nickowi, jak bardzo mi przykro i powiedz mu... Przerwano jej nagłym głośnym uderzeniem. Jej krzyk bólu wstrząsa moim opanowaniem. Odwracam się i uderzam pięścią w ścianę obok mnie nie czując żadnej siły uderzenia z powodu płynącej we mnie wściekłości. -
Zabiję cię, do chuja – krzyczy Kolan, wypowiadając
słowa, które są bliskie tych, które sam bym wypowiedział. -
Źle. Zrobisz to, co powiem albo sprawię, że będziesz
oglądał jak torturuję każdą część jej ciała. Nie pieprz się ze mną, panie Slade. Masz godzinę. -
Nie martw się. Jadę po ciebie, skurwielu!
56 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
W chwili, gdy słychać dźwięk zakończonej rozmowy, Kolan z rykiem rzuca telefonem. -
Zamierzam, do cholery, go zabić!
Nie, jeśli ja dorwę go pierwszy. -
Co zrobimy? - Skomle Faith, opadając na kanapę.
Odzyskamy ją – mówię z przekonaniem, a przeraźliwy spokój zwisa nade mną. -
I jak, kurwa, mamy to niby zrobić, kiedy nie mam
żadnego dowodu? -
To nie ma znaczenia. Zamordujemy tego skurwiela,
zanim jeszcze będzie miał możliwość o to zapytać. Cade wchodzi z powrotem. -
Sawyer i Jaxson są w drodze.
-
A co z Cooperem? - Pytam.
Patrzy na mnie zaskoczony. -
Mam do niego zadzwonić?
Kiwam głową. -
Nie! - Wtrąca Kolan. - Słyszałeś go. Żadnych
cholernych glin albo będzie martwa. Pojadę tam sam. 57 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
Tak się nie stanie. I nie pojawimy się tam bez wsparcia.
-
On ma racje – odzywa się Cade. - Wśliźniemy się do
środka, zanim w ogóle zorientują się, że tam jesteśmy. Kolan patrzy na niego, jakby był szalony. -
I jak, do cholery, planujesz tego dokonać?
Zostaw tę część mnie – przekonuje go Cade. - To jest to co trenowałem, by się stać... duchem. Duchem, czy nie. Zrobimy to z determinacją i niezwykłą mocą, i niech Bóg pomoże komukolwiek, kto położy na niej swoją rękę.
58 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
ROZDZIAŁ 29 Katelyn
Po
utracie
przytomności
obudziłam
się
w
tym
zimnym,
opuszczonym magazynie, zakneblowana i przywiązana do krzesła przez nikogo innego jak samego Bruce'a Warrena i czterech mężczyzn, którzy podporządkowują się jego każdemu rozkazowi. Głowa pulsuje mi gwałtownie i mam wrażenie jakby moje oko miało zaraz wyskoczyć mi z twarzy przez cios, z którym musiałam sobie poradzić. Z powodu mojej odmowy powiedzenia im, gdzie jest Kolan. Ale żadna ilość bólu nie może równać się ze strachem, który przepływa przeze mnie, gdy kurczowo trzymam bombę, do której są przywiązane moje ręce. Moje kolana przykrywa koc, kryjąc kwadratowe, metalowe urządzenie, z którego wystają druciki w każdym kolorze, czerwone cyfrowe liczby są ustawione na pięć minut. Mój kciuk przyklejony jest do dźwigni nacisku, która sprowokuje eksplozję i zakończy moje życie i każdego w moim pobliżu. I wszystko jest moją winą.
59 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie powinnam była wyjść dzisiejszego ranka bez Nicka. Nie sądziłam, że będę w niebezpieczeństwie idąc sama do domu Faith, szczególnie z Cooperem mającym tych dwóch facetów pod pieczą. Teraz, moje szanse na wydostanie się stad żywą są marne. Nie mam wątpliwości co do tego, że mój brat przyjdzie tutaj po mnie, mimo tego, że ostrzegłam go, aby tego nie robił i wiem również, że będzie z nim Nick. Ta myśl wywołuje fale gorących łez spływających w dół moich policzków. Wiem, że Nick słuchał tego, co mówiłam, kiedy zadzwonił Kolan, dlatego też przepraszałam. Mam nadzieję, że wie, iż nie tylko za wyjście tego ranka, ale również za naszą kłótnię ostatniej nocy. Wiedząc, że to będą
ostatnie
słowa,
które
sobie
powiemy
jestem
kompletnie
roztrzaskana. Chciałabym móc powiedzieć mu jeden raz, że go kocham, zanim zostałam uciszona mocnym bekhendem. Niespodziewany dotyk na mojej twarzy wyrywa mnie z dręczących myśli i sprawia, że się wzdrygam. Unoszę powieki i widzę Bruce'a Warrena przesuwającego swoim szczupłym palcem w dół mojego policzka, a złośliwy uśmiech wykrzywia jego usta. - Już prawie czas przedstawienia, kochanie. Jesteś gotowa? Odsuwam głowę z dala od jego dotyku, zwężając przy tym oczy z nienawiści. Jak zwodzący może być czyjś wygląd. Mężczyzna ubrany w szary garnitur, warty więcej niż cała moja garderoba, nie wygląda inaczej niż typowy businessman. Aczkolwiek przyszło mi nauczyć się, że jest dużo bardziej niebezpieczny niż wygląda.
60 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Teraz już taka nie bądź. Powiedziałem ci, że mi przykro z powodu tego, że zostałaś w to wplątana, ale twój brat nie pozostawił mi wyboru. To istotne, bym dostał pamięć USB z powrotem. Zależy od tego reputacja wielu ludzi, włączając w to moją. Gdybym nie była zakneblowana, powiedziałabym mu, żeby wsadził sobie swoją reputację w dupę. - Zaufaj mi, jak mówię, że masz szczęście, że to ja jestem tym, z którym masz do czynienia. Inni ludzie, którzy mogliby być na moim miejscu, są dużo bardziej niebezpieczni niż ja. - Opuszcza rękę na moje ramię, a jego palec sunie w dół wyeksponowanej skóry mojej piersi, sprawiając, że buntuje się mój żołądek. - Rzeczy, które robiliby z twoim ślicznym ciałem sprawiłyby, że błagałabyś ich, aby skończyli z twoim życiem. Jak twój brat się pojawi, wtedy obiecuję, że umrzesz szybko. Jeśli nie... cóż, jeśli się nie pojawi, zobaczymy - dodaje mrugając. - Właśnie zostałem poinformowany, że przyjechał i jest sam - odzywa się jeden z mężczyzn, a strach ściska moje gardło.
Nie ma mowy. Nie ma mowy, że Nicka z nim nie ma. - Ach, idealnie i dwadzieścia minut przed czasem - mówi tak, jakby miał pojawić się na zwykłym spotkaniu, a nie na naszej nieuchronnie zbliżającej się śmierci. - Mann i Yates, idźcie najpierw przywitać naszego gościa, proszę i upewnijcie się, aby dokładnie go sprawdzić. - Tak, sir.
61 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Co z przewidywalnym czasem przybycia helikoptera, Graham?
62 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Pięć minut, sir. - Fantastycznie - mówi radośnie, zacierając ręce. Boczne drzwi na samym końcu magazynu otwierają się, ukazując Kolana, który eskortowany jest przez dwóch mężczyzn, którym kazano go odnaleźć. Obaj mają broń wyciągniętą i wymierzoną w jego stronę, a ten brutalny widok sprawia, że zza knebla wypuszczam szloch. Twarde spojrzenie Kolana skupione jest tylko na mnie, dokładnie badając mój wygląd. - Wszystko okej, Kate? Bruce jest tym, który odpowiada. - Ma się dobrze... na tę chwilę. Oczy Kolana wystrzelają w jego stronę, a szczęka porusza się nieznacznie. - Szczęśliwie dla twojego dobra. Bruce chichocze, nieprzestraszony, podczas gdy większość ludzi na sam widok Kolana sika w portki. Aczkolwiek, mój brat nie ma pojęcia w jak wielkich jesteśmy tarapatach. - Cieszę się, że mogłeś do nas dołączyć, panie Slade i to w nieskazitelnym czasie.
63 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Skończ z tymi pierdołami, Warren i puść ją. Cóż, obawiam się, że nie mogę tego zrobić. Ale pokojowo przekaż mi dowód i obiecuję, że sprawię, że dla waszej dwójki będzie to tak bardzo bezbolesne jak to możliwe. - Żadnych dowodów, dopóki jej nie puścisz. Patrzę w górę na Bruce'a, widząc, że jego wcześniejsze rozbawienie zniknęło. - Prawdopodobnie nie rozumiesz powagi sytuacji. - Pochyla się i zsuwa ze mnie koc, ukazując umocowaną pomiędzy moimi rękami bombę. - Jezus – Kolan mówi na wydechu, chwyta w pięści swoje rozczochrane włosy. Wyraz całkowitego zniechęcenia goszczącego na jego twarzy, łamie moje serce. Wie, że nie ma wyjścia z tej sytuacji, tak jak ja. Chwytając mnie za włosy, Bruce szarpie boleśnie do tyłu moją głowę, zmuszając mnie do krzyku. Zbliża swoją obrzydliwą twarz do mojej. - Czyż to nie jest piękne?Mówi, nim sięga w dół i uderza przycisk, który zaczyna pokazywać odliczanie na ekranie. Ucieka mi stłumiony jęk rozpaczy, a nękający mnie strach zmienia się w lodowaty terror. - Masz mniej niż pięć minut, panie Slade, zanim cię zastrzelimy i zostawimy cie tu na pewną śmierć razem z nią.
64 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To była wielka pieprzona pomyłka - Kolan mówi, wyglądając na cholernie bardziej spokojnego, niż ja się czuję. - Tak, twoja - Bruce odpowiada. - Teraz oddaj dysk pamięci! - Właściwie, to twoja. - Nim mogę zarejestrować odpowiedź Kolana, obserwuję go, jak zdejmuje gościa z swojej lewej, a w tym samym czasie słychać odgłos wystrzelonej broni. Próbuję krzyczeć przez knebel, gdy ta scena się rozwija, nie wiedząc co robić. Moja krew wrze, gdy czuję świst pocisku obok mojego ucha. Zaciskam oczy i czekam na ból uderzający we mnie. - Cholera, on kieruje się do góry - krzyczy ktoś, kto brzmi strasznie podobnie do Jaxsona. - Mam go - inna osoba woła, ten brzmi jak Sawyer. - Cooper, pilnuj moich pleców, nadlatuje helikopter.
Cooper? - Idź, pomóż innym. Panujemy tutaj nad sytuacją.
Nick? - Kate, jesteś ze mną? Chodź, kochanie, spójrz na mnie. - Poczułam ciepło na policzkach, otworzyłam oczy i zobaczyłam klęczącego Nicka. Uciekł mi szloch ulgi na jego widok, ale to trwało tylko chwilę, gdy
65 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zobaczyłam, że czas na bombie wskazywał dwie minuty i czterdzieści pięć sekund. Jest w porządku, mam cię - mówi, ściągając mój knebel. Kolan upadł na ziemię obok niego, rozcinając więzy na moich kostkach. - Jezu, Stone, proszę powiedz mi do cholery, że wiesz, jak rozbroić to. - Nie ma wystarczająco dużo czasu – mówi z przygnębieniem, patrząc na urządzenie, które trzymam. - Co masz na myśli mówiąc, że nie ma kurwa wystarczająco czasu? Zdobądź go do cholery. - Kolan zaczyna uwalniać moje ręce, gdy Nick odpycha go. - Nie! Jeszcze nie. Nie dotykaj do cholery niczego. - Co Ty do cholery robisz? Zdejmijmy to z niej i spieprzajmy stąd nim to wybuchnie. Też tak pomyślałam. - Jeśli jej kciuk opuści dźwignie, mamy piętnaście sekund, aby opuścić to miejsce nim to eksploduje. W całym tym miejscu są zbiorniki z gazem, nigdy nie uda nam się odbiec wystarczająco daleko. - O Boże – jęczę, gdy zalewa mnie rozpacz. Nick ponownie chwyta moją twarz. - Uspokój się, Kate. Obiecuję ci, że wydostanę cię stąd. Zaufaj mi.
66 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Determinacja
w
jego
Korekta: Asher95
twardym
spojrzeniu
zmusiła
mnie
do
przytaknięcia, mimo że nie miałam pojęcia, jak zamierza to wyłączyć.
67 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Gdy poczułam jego rękę poruszającą się na mojej, spojrzałam w dół i zobaczyłam, że popycha dźwignię nim powoli usunął kawałek taśmy z mojego kciuka. Spojrzałam mu w oczy. - Co robisz? Nie odpowiedział mi i trzymał spuszczona głowę. - Uwolnij ją, Kolan, szybko. Kolan zaczął pracować, szybko ucinając kawałek taśmy łączący moje dłonie z bombą. Cały czas byłam skoncentrowana na Nicku. - Nick, odpowiedz mi! Co robisz? Nadal trzymał głowę w dole. Nie jestem pewna, czy celowo mnie ignorował czy był skoncentrowany na bombie. Kolan końcu uwalnia mnie od śmiercionośnego urządzenia. - A teraz wynieś ją stąd - Nick mówi, przyprawiając mnie o czyste przerażenie, gdy wstał. - Co? - Kolan pyta nim ja to zrobię, jego spojrzenie jest skupione na Nicku. - Idź, szybko! Spotkam się tam z tobą. Odpycham Kolana, gdy on stara się mnie chwycić. - Nie! Nick, co ty do cholery robisz? - Zaczynam za nim iść, gdy wybiega z magazynu, ale Kolan chwyta mnie w tali i niesie w innym kierunku. - Nie! Puścić mnie! 68 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie możemy go zostawić. - Walczę z jego uściskiem, gdy łzy spadają na moją twarz. Jest olbrzymie widowisko, gdy wychodzimy na zewnątrz – teren zapełniają gliny i mężczyźni, których nigdy nie widziałam, w kajdankach. Kilku z nich kieruje się do magazynu, zanim zauważają Kolana, biegnącego ku nim ze mną w jego ramionach. – Biegiem, uciekać! - Krzyczy ostrzegawczo. – Gdzie Stone? - Pyta Cooper, naśladując nasze tempo. – Z bombą. – Co? – Nie było czasu, żeby ją rozproszyć - wyjaśnia Kolan, jego głos jest napięty i znużony, gdy przenosi nas szybciej. Próbuję błagać Coopera aby poszedł po niego, ale nie mogę mówić przez szloch dręczący moje ciało. Jak tylko jesteśmy daleko po drugiej stronie jezdni, gdzie są wszystkie pojazdy policyjne, Kolan uwalnia mnie. – Weź ją - mówi, popychając mnie do Coopera. – Wracam po niego. Dokładnie kiedy się odwraca, rozlega się wybuch - jasne pomarańczowe płomienie rozświetlają niebo w dali za magazynem. Chociaż dość daleko, dźwięk nadal jest ogłuszający, ale nie tak ogłuszający jak krzyki, które wyrywają się z mojego gardła i
69 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
rozbrzmiewają w powietrzu wokół mnie. Agonia, która uderza w moją duszę sprowadza mnie na kolana. – Nick! - Krzyczę jego imię w kółko, aż zdzieram gardło i ból przesłania wszystko inne. – O Boże, o nie. – Surowe szlochy powodują, że moje ciało drży z rozpaczy, kradnąc mój oddech. Obserwuję Kolana, biegnącego w kierunku zniszczenia. Cade, Jaxson, i Sawyer podążają za nim. – Zostań z nią i czekaj na straż pożarną! - Nakazuje Cooper jednemu z zastępców, zanim wskazuje na innych. – Wy zabierzcie stąd resztę tych dupków. - Potem biegnie za innymi. Zastępca, któremu Cooper kazał zostać ze mną opada obok mnie, owijając koc wokół moich ramion, podczas gdy kilka innych samochodów odjeżdża. Jednak nie czuję żadnego ciepła od grubego materiału. Czuję tylko porywający ból w piersi, promieniujący przez moje całe ciało. Wpatruję się w miejsce, gdzie zniknęli faceci, modląc się i czekając, aż wrócą. Gdy minuty tykają ta okruszyna nadziei, której się trzymałam, zanika. Ale potem dostrzegam ich – ich postacie pojawiają się przez ciemny dym – wszyscy wracają niemrawo. Zaczynam liczyć każdą osobę, ponieważ są zbyt daleko aby dostrzec wyraźnie, a kiedy liczę więcej niż pięć wstaję i biegnę. Gdy jestem w pobliżu grupy, jedna osoba zaczyna poruszać się szybciej niż inne, kierując się prosto do mnie. Ucieka mi szloch, moje
70 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
serce już wie kto to jest, i pędzę w oczekujące ramiona Nicka. – Och, dzięki Bogu - płaczę. Podnosząc mnie, obejmuje mnie mocno. – Tak mi przykro, Kate. Tak cholernie przykro. Odchylając się, ujmuję jego twarz i patrzę w jego niebiesko-szare oczy, które są wypełnione poczuciem winy i niewylanymi łzami. – Nie, to moja wina. Nie powinnam wychodzić dziś rano, ale to już nie ma znaczenia. Nic, oprócz tego, nie ma znaczenia. Nic nie mówi, zamiast tego jego usta łączą się z moimi, topiąc strach i rozpacz, które zalewały mnie. Gdybym wiedziała, że to będzie nasz ostatni pocałunek, trzymałabym go i nigdy nie puściła.
ROZDZIAŁ 30 Nick
Gdy stoję przed szpitalem Świętego Michała, rozważam powrót do samochodu i odjechanie. Ilość emocji walczących we mnie sprawia, że oblewam się zimnym potem.
71 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jezu, Stone, po prostu wejdź, zrób co musisz zrobić, i wynoś się stamtąd. Po długim namyśle decyduję, że muszę to zrobić. Ze względu na siebie, dla mojej przyszłości, dla Popa, i... dla Katelyn. Na samą myśl o niej rozdziera mnie poczucie winy, zwiększając burzę wewnątrz mnie. Cholernie nienawidziłem tego, że ją zostawiłem, zwłaszcza bez wyjaśnienia. Po tym jak pomogłem Cooperowi zakończyć sprawę, odszedłem aby zadbać o gówno, z którym muszę sobie poradzić, zanim spróbuję dać jej to, na co zasługuje. Co chciałem dać jej przez tyle lat. A teraz trzeba wykończyć te demony. Albo raczej to bolesne wspomnienie o kobiecie, którą kiedyś kochałem. -
W czym mogę panu pomóc? - Pyta pielęgniarka siedząca
przy recepcji. -
Uch, tak, czy jest tutaj Mira...
-
Panie Stone.
Spoglądam w tył na drobną Meksykańską pielęgniarkę, stojącą na końcu korytarza. -
Rozpoznaję pana z pańskich zdjęć. Cieszę się, że zmienił pan
zdanie i przyjechał.
Moich zdjęć ?
72 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Przytakuję, mając trudność ze znalezieniem odpowiednich słów. -
Chodź ze mną. - Podążam za nią przez korytarz i do pokoju.
- Właśnie skończyliśmy pakować jej rzeczy. Nie miała ich dużo, kiedy tutaj trafiła. Przekazałam jej ubrania do schroniska dla kobiet. Słucham jej tylko jednym uchem. Rozglądając się dookoła, czuję się dziwnie wiedząc, że moja matka była tutaj zaledwie kilka dni temu i umierała w samotności. Moje gardło zaciska się na tę myśl, a ja tego nienawidzę. Nienawidzę tego poczucia winy w stosunku do niej, poczucia winy, którego nie powinienem czuć. -
Może pan usiądzie, panie Stone. - Wskazując krzesło w rogu,
chwyta małe drewniane pudełeczko i podaje mnie je. - To rzeczy, które były dla niej najważniejsze. Pański list jest w środku. Dam panu chwilę prywatności na obejrzenie zawartości. -
Dziękuję.
Pielęgniarka opuszcza pokój, zamykając za sobą drzwi. Gapię się w dół na pudełko, bojąc się je otworzyć. Z ciężkim westchnieniem, unoszę wieczko i zauważam kopertę z moim imieniem. Pod nią jest kilka zdjęć i wycinek artykułu z gazety, opisujący sprawę Rydera i moją, tą podczas której przymknęliśmy ojca Emily, udowadniając, że ona myślała o mnie w ciągu kilku ostatnich lat. Podnoszę zdjęcia i widzę na jednym z nich ją i Popa, kiedy była nastolatką, na innym jest z moją babcią, której nigdy nie spotkałem, a na jeszcze innych jesteśmy my, kiedy byłem dzieckiem.
73 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Moje ramię jest owinięte wokół niej, a ona całuje mnie w policzek. Wyglądam na szczęśliwego, uczucia którego nie pamiętam za czasów mojego dzieciństwa. Na innym zdjęciu to jej ramiona oplatają mnie, ma na twarzy duży uśmiech, ale jej oczy wyglądają tak, jak zapamiętałem, że zawsze wyglądały - szklane, przekrwione i zdystansowane. Łapię kopertę zaadresowaną do mnie, moje dłonie cholernie się trzęsą, kiedy wyjmuję list i zaczynam czytać. Nicholasie, Prawdopodobnie nigdy nie przeczytasz tego listu, ponieważ jestem zbyt przerażona, by ci go dać, ale i tak postanowiłam go napisać. Muszę choć trochę wyzbyć się tego poczucia winy, które czułam przez całe swoje życie. Wiem, że pewnie mnie nienawidzisz i nie winię cię za to. Przez większość czasu sama siebie nienawidzę, teraz wiem, że zasługiwałam na to, co mnie spotkało. Ale pragnę, żebyś wiedział, że nie było dnia, w którym bym o tobie nie myślała. Wiem, że ciężko ci uwierzyć, ale naprawdę od czasu tamtej okropnej nocy dwadzieścia jeden lat temu, nie istniał dzień, w którym bym o tobie nie myślała. Nigdy nie dowiesz się, jak bardzo mi przykro, że zapomniałam wysłać kogoś po ciebie. Nie byłam wtedy przy zdrowych zmysłach, a zatraciłam się jeszcze bardziej próbując pogrzebać ból powstały w wyniku opuszczenia ciebie. Sądziłam, że dokonuję właściwego wyboru, że będzie ci o wiele lepiej beze mnie. Przez mój styl życia i mężczyzn, którzy ciągle się zmieniali, niszczyłam jedyną osobę, którą kochałam najbardziej. I nie ważne jak bardzo się starałam, nie byłam wtedy w stanie się zmienić. A wtedy pojawiła się nowa możliwość - miejsce, które można nazwać piekłem - a ja ją przyjęłam, myśląc, że nie zasługuję na nic lepszego. To był błąd, którego żałowałam przez całe życie.
74 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Tydzień po tym, jak odeszłam, wytrzeźwiałam na tyle, aby zdać sobie sprawę, co zrobiłam, podzwoniłam jednocześnie modląc się, żeby nic ci nie było. Dowiedziałam się, że byłeś z moim ojcem, najlepszym mężczyzną jakiego kiedykolwiek znałam. Wtedy wiedziałam, że nic ci nie będzie, że będziesz bezpieczniejszy z nim, niż ze mną. Wiedziałam, że był w stanie dać ci lepsze życie. Byłam zagubioną dziewczynką po tym, jak opuściłam mojego tatę dla kogoś kto myślałam, że mnie kocha. Popełniłam tak wiele błędów, że myślałam, iż nie mogę już wrócić do domu. Zupełnie inaczej mogło się potoczyć nasze życie, gdybym przełknęła swoją dumę i wróciła do ojca, za którym strasznie tęskniłam. Od chwili, w której się urodziłeś, skradłeś moje serce. Byłeś jedyną dobrą rzeczą, jaką zrobiłam. I chociaż po odejściu nie miałam żadnej zasługi w tym, jakim mężczyzną się stałeś, chcę, żebyś wiedział, jak dumna z ciebie jestem. Z daleka obserwowałam, jak dorastałeś, aby być tym, kim wiedziałam, że zostaniesz. Bohaterem. Podobnie jak byłeś moim przez te wszystkie lata, chroniąc mnie bardziej z każdym mijającym rokiem. Jeśli jest jedna rzecz, jakiej mogłabym cię nauczyć, to żebyś trzymał się i nigdy nie puszczał ludzi, którzy cię kochają. Nie bierz ich za pewnik. Świat jest duży i samotny, kiedy nie masz nikogo. Żyj bez żalu, ponieważ życie jest zbyt krótkie. Nie zamierzam prosić o wybaczenie, bo wiem, że na nie nie zasługuję, ale... kocham cię, Nicholasie, zawsze. Kocham, mama.
75 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ostatnie słowa są rozmyte, a w mojej piersi wybucha ból palący jak gorąca lawa. Zakopuję głowę w dłonie i robię jedyną rzecz, której nie robiłem od szóstego roku życia. Płaczę. Płaczę nie tylko ze swojego powodu, ale za kobietą, która mnie opuściła. Kobietą, która nienawidziła siebie, a ta nienawiść zniszczyła nas wszystkich. Przepływa przeze mnie tak wiele emocji: gniew, uraza, ale przede wszystkim poczucie winy. Jeśli nie trzymałbym się tego gniewu przez te wszystkie lata, mógłbym spróbować ją znaleźć i jej pomóc. Gdyby tylko przyszła do nas, kiedy była chora. Tyle bezsensownego żalu na nic. To jedyna rzecz, o którą jestem na nią zły. Jednak odmawiam trzymania się tego dłużej i nie pozwolę, żeby to zniszczyło moje życie jak zrobiło to z jej. - Panie Stone? Szybko wycieram dłonią twarz, podnoszę głowę i patrzę na pielęgniarkę, która obserwuje mnie z sympatią, której nie chcę. - Cieszysz się, że to przeczytałeś? Cieszę się? W tej chwili nie jestem pewny, bo to niczego nie zmienia. Odeszła i nic nie może zostać naprawione, jeśli chodzi o nią. - Nie wiem - odpowiadam stłumionym głosem. - W porządku. Chcesz je zatrzymać? - Pyta, wskazując na pudełko. - Tak. - Dobrze. Wiem, że Lila chciałaby tego. - Gdzie jest jej ciało? - Pytam, myśląc o tym po raz pierwszy. 76 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Wysłaliśmy do krematorium. Robimy tak, gdy nie ma rodziny. Stan za to płaci. - Przerywa i dodaje cichym głosem: - Zamierzałam rozsypać jej prochy gdzieś, gdzie lubiła chodzić, ale jeśli je chcesz... Kiwam głową bez wahania, myśląc o Popie. - Tak. Chcę je.
ROZDZIAŁ 31 Nick
Jeśli myślałem, że przeczytanie tego listu było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem, myliłem się. Najtrudniejsze jest obserwowanie Popa, który go czyta. Oglądanie jego bólu, tego samego, który sam ukrywam i obserwowanie, jak dorosły mężczyzna się załamuje jest zajebiście trudne, zwłaszcza jeśli jest to ktoś taki jak Pop. Opuszcza głowę na dłonie, podobnie jak ja wcześniej, a jego szerokie ramiona trzęsą się z bólu. -
Kochałem ją tak mocno, Nicky. Zrobiłbym wszystko, aby jej
pomóc. -
Wiem, Pop. Ja też - mówię zachrypniętym głosem, klepiąc go w
ramię. - I myślę, że ona o tym wiedziała. Myślę, że to dlatego nigdy do nas nie przyszła. Czuła się, jakby na to nie zasłużyła.
77 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
A ta myśl jest zajebiście bolesna. -
Tak bardzo starałem się wychować ją jak najlepiej.
-
Jej decyzje nie są twoją winą. Żadnego z nas. Możemy pomóc
ludziom jedynie, jeśli nam na to pozwolą.
78 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wiem, ale ciężko nie czuć się winnym. Była moim dzieckiem. -
Była dobrą osobą, Nicky, tylko… zagubioną.
-
O tym też wiem.
Siada pocierając ręką po twarzy po czym patrzy na mnie, a ból w jego oczach uderza mnie prosto w serce. – Wiesz? Wiesz to teraz? Byłeś taki wściekły i miałeś dobre powody, dzieciaku. Nie myśl przez sekundę, że cię za to winię. To dla mnie łatwiejsze, ponieważ pamiętam ją z okresu zanim zachorowała. Pogodną, pełną energii, piękną i ze złotym sercem. Dałaby ci wszystko co miała nawet jeżeli nie miała wiele. Narkotyki robią okropne rzeczy z ludźmi, sprawiają, że stają się kimś innym. To więcej niż samolubne. Uzależnienie jest chorobą, tak destrukcyjną jak wszystkie pozostałe. Kiwam głową, przełykając nieznośne palenie w moim gardle. – Tak, wiem. – Przeciągając ręką przez włosy wypuszczam ciężkie westchnienie. – Spójrz Pop, wiem, że byłem gównianym wnukiem. Macha na mnie ręką, przerywając mi. – Nie, przestań. Jesteś wspaniały, chłopcze. Jestem z ciebie cholernie dumny. -
Nie, nie byłem. Trzymałem się z daleka przez tak długo,
ponieważ… się bałem. – Mówię, z trudem się do tego przyznając. – Ale nie chcę już dłużej tak żyć. Nie chcę skończyć sam tak jak ona i z pewnością nie chcę abyś ty tak skończył. Nie możemy nic zrobić, żeby
79 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zmienić to co ją spotkało, ale mogę upewnić się, że to nie przydarzy się nam. Dlatego tak naciskałem w sprawie z Katelyn. Ona cię kocha, Nicky. Bardzo. Miłość jak ta nie zdarza się codziennie. Miałem wystarczające szczęścia, żeby raz jej doświadczyć, ale trwało to krócej niż powinno. Nie marnuj kolejnej cholernej sekundy, żeby ją pochwycić. Ona potrzebuje ciebie tak samo jak ty jej. Kiwam głową. – Wiem i planuję tak zrobić, ale najpierw muszę naprostować kilka spraw i jedną z nich jesteś ty. -
Nie ma nic do prostowania ze mną, chłopcze. Kocham cię i
nic nigdy nie mogłoby tego zmienić. Fakt, że wybaczył mi tak łatwo sprawia jedynie, że czuję się bardziej winny. – Wiem, dlatego chcę żebyś pojechał ze mną do Charleston. Zamieszkał ze mną i Kate żebyśmy mogli się tobą opiekować. Jego oczy wytrzeszczają się z zaskoczenia. – Przeprowadzasz się tam? Ale co z twoją pracą? -
Nie rozmawiałem jeszcze z szefem, udam się tam, gdy stąd
wyjdę, ale wniosę o przeniesienie do głównej kwatery w Columbii, która nie jest daleko.
80 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wiem, że szef będzie wkurzony, ale nie obchodzi mnie to. Życie Katelyn jest tam i nie poproszę jej, żeby je zostawiła. Na Florydzie nie trzyma mnie nic poza pracą, i Ryderem oczywiście. Utrata partnera będzie do dupy ale oddałbym wszystko dla Katelyn. Ach do diaska, nie wiem, Nicky. Jak powiedziałem wcześniej to jest wszystko co znam. Moje życie jest tutaj, wspomnienia o Lili i Helen… -
Zawsze będziesz miał swoje wspomnienia, nie ważne, gdzie
się udasz. Czasami zmiany mogą być dobre. Umieścimy cię w miłym miejscu, nawet może z jakąś ziemią odkąd wiem jak lubisz samotne wiejskie życie. Będziemy bliżej siebie. Jesteśmy dla siebie jedyną rodziną jaką mamy i chcę zacząć nadrabiać stracony czas. Przeprowadziłbym się tutaj, ale biznes Katelyn jest tam i należy do tamtego miejsca. Jest otoczona dobrymi ludźmi. Charleston jest właściwie ładnym miejscem, myślę, że ci się spodoba, i będziesz miał George’a, żeby sobie poplotkować. Burczy. – Nie widziałem tego szalonego drania od bardzo dawna – mówi z czułością. Jego oczy spotykają moje w zamyśleniu. – Dobrze, w porządku, przeprowadzę się. Ale nie z powodu George’a czy kogoś innego, są tylko dodatkiem. Przeniosę się dla ciebie i Katelyn. Tęskniłem za tobą przez te lata i jeżeli jest szansa na to, że mógłbym widywać cię częściej wezmę ją.
81 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
-
Korekta: Asher95
Zdecydowanie będziemy się widywać częściej. Rzeczy będą
dla nas lepsze, obiecuję. Łapie mnie za ramiona i wciąga w mocny uścisk. – Dziękuję, że mnie zapytałeś. Kocham cię, chłopcze. -
Kocham cię, Pop.
82 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Prostuje się, ocierając ponownie oczy. – W porządku, teraz tylko jedno pytanie. -
Strzelaj.
-
Co stanie się, jeżeli Panna Pyskate Portki nie przyjmie z
powrotem twojego upartego tyłka? – mówi z uśmiechem.
Wcale bym się nie zdziwił. -
Nie przyjmę „nie” jako odpowiedzi. Będę harował, dopóki
nie powie tak. Jego uśmiech się powiększa, a chichot ucieka z jego ust, kiedy klepie mnie po ramieniu. -
To mój chłopak. Użyj tej swojej upartości do czegoś dobrego.
Pomrukuję, myśląc o tym, że ona jest ode mnie o wiele bardziej uparta. Więc niedługo wybierasz się na Florydę? -
Tak, ale jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę się zająć, zanim
tam pojadę. A tą rzeczą jest upewnienie się, że Keith Slade zapłaci za to co zrobił i już nigdy więcej nie będzie miał szansy, aby skrzywdzić Katelyn.
83 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
-
ROZDZIAŁ 32 Katelyn
Trzy tygodnie później
Kubek gorącej herbaty w mojej dłoni, nie robi nic, aby ogrzać mnie z
lodowatej
samotności,
jaką
czuję
od
momentu,
w
którym
dowiedziałam się, że Nick wyjechał bez żadnego pożegnania. Wiedziałam, że szansa, aby tu został była minimalna, ale żeby nawet się nie pożegnać? Ostatnim razem zostawił przynajmniej list. I co z tym pocałunkiem, kiedy myślałam, że go straciłam? Pocałunek, który zniszczył każdy inny, który kiedykolwiek doświadczyłam. Myślałam, że oznaczał to, że wszystko będzie dobrze, ale okazało się, że to był pożegnalny pocałunek.
Drań. - Czy mogę, proszę, skopać mu dupę? - Pyta Kolan, wyciągając mnie z depresyjnych myśli, gdy siada naprzeciwko mnie w moim salonie. Posyłam mu smutny uśmiech.
84 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie, ale dziękuję. Pomrukuje z rozczarowania. - Daj mi znać, jak zmienisz zdanie. - Będziesz pierwszy, który się dowie - obiecuję, czując jak mój uśmiech się powiększa. - Przepraszam, że ostatnio byłam takim smutasem. Poprawię się.
Pewnego dnia. - Nie przejmuj się tym. - W porządku dość o mnie, powiedz mi co tam u ciebie. Zdecydowałeś co będziesz teraz robić, skoro już nie walczysz? Sprawa dotycząca nielegalnych walk na ringu, w którą był zamieszany Logan, okazała się być tylko częścią historii. Wychodzi na to, że Bruce Warren zamieszany był również w nielegalne zakłady, w legalnych walkach, tak jak Victor podejrzewał i postawił dużo pieniędzy na to, że Kolan przegra następna walkę. Wtedy byłby dłużny mafii więcej pieniędzy, niż posiadał. Kiedy zdał sobie sprawę, że Kolan może wygrać, utrzymując tytuł mistrza wagi ciężkiej, próbował znaleźć sposób, aby zatrzymać walkę, zanim straciłby wszystko co miał. Tylko, że jego plan, aby pozbyć się Kolana przed walką, mógł spalić się na panewce. Dowody, które zgromadził Victor zostały znalezione w jego domu pod podłogą. Był tam pendrive zawierający wszystkie zakłady, w
85 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
których znalazło się również kilka wielkich nazwisk w EFC, a w nich Ricky Spencer, i to najwyraźniej był powód, dla którego trzymał język za zębami, kiedy wiedział, że Kolan nie skrzywdził Nikki. Było tam również nagranie, które pokazywało jak Bruce Warren płacił Nikki, po tym jak złożyła swoje zeznanie u Coopera. Victor był tym, który to nagrał, a w zamian za to, stracił życie, próbując ocalić Kolana. Coś, za co będę mu wdzięczna już zawsze. Przynajmniej wszyscy teraz płacą za swoje grzeszki, a reputacja mojego brata została oczyszczona... w większości. Zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą widzieć w innych tylko złe strony, coś z czym zarówno Kolan jak i ja dorastaliśmy, ale ludzie, którzy się dla nas liczą, znają prawdę, a to jest najważniejsze. Kolan dowiedział się o innych ludziach, którzy brali udział w wrabianiu go, włączając w to kilku kolegów, z którymi walczył. Wiedzieli co się dzieje, ale trzymali to dla siebie, więc stwierdził, że nie chce być już tego częścią. Przewodniczący EFC nie był z tego zadowolony, ale myślę, że to był dla niego dobry wybór. Osiągnął szczyt swojej kariery; lepiej jest odejść mając dobre wyniki. Nie potrzebuje otaczać się ludźmi, którzy są gotowi rzucić go pod autobus, dla ich własnych korzyści. I dla moich egoistycznych powodów, jestem wdzięczna, że wybrał, aby już nie walczyć. - Nie jestem pewien. Dostałem kilka propozycji, które rozważam, ale nic konkretnego.
86 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Och, na przykład co? Przyszła do mnie Anna i wspomniała o programie, który chce, aby został uruchomiony w Centrum Men of Honor - mówi, wspominając o darmowej organizacji, którą rozpoczęła nie tak dawno temu. Zapewniają tam mieszkania dla bezdomnych weteranów i pomagają im poradzić sobie z problemami, z którymi się borykają po wojnie, oraz pomagają im stanąć na nogi. To naprawdę wspaniała organizacja i nie mogę się doczekać, aż zobaczę całe to dobro. - Więc, co to za program? - Trenowałbym weteranów w mieszanych sztukach walki, co byłoby dodatkiem do ich umiejętności z wojska, a w zamian za to oni, trenowaliby dzieciaki ze złych domów. Takich, które nie mają pieniędzy na takie zajęcia. Sprawiłoby to, że nie spędzaliby tyle czasu na ulicach i pomogłoby spalić agresję w pozytywny sposób. Anna sądzi, że dałoby to cel i jednym i drugim, a ja się z tym zgadzam. Zapytała mnie, czy poprowadziłbym ten program. Będzie się to odbywać na siłowni, a Jaxson zapytał, czy mógłbym też pomóc przy zajęciach samoobrony. Moja szczęka opada na te wieści i czuję jak moje gardło się zaciska. Byłam taka zatracona w użalaniu się nad sobą, że nie wiedziałam co się dzieje wokoło mnie, a to sprawia, że czuję się okropnie. - To fantastyczne, Kolan. Byłbyś w tym świetny. Wzrusza ramionami, zaczynając czuć się niekomfortowo.
87 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Może i tak, ale dałoby mi to też coś do roboty i to nie tak, że brakuje mi pieniędzy. Powiedziałem jej, że dam jej znać pod koniec tygodnia. - Mam nadzieję, że się tego podejmiesz i cieszę się, że chłopaki też cię zapytali. Sądzę, że bylibyście dobrymi przyjaciółmi. - Chichoczę na jego groźne spojrzenie. - Ja się nie przyjaźnię - mówi, wstając. Mój uśmiech przygasa. - Wiem, ale chciałabym, abyś zaczął. Nienawidzę tego, że tak często jesteś sam. Wciąż mam nadzieję, że pewnego dnia pozna kogoś, kto pokocha go tak mocno jak ja. Kogoś, kto pokaże mu, że jest kimś więcej niż sądzi i nie jest tą popieprzoną osobą, którą wbił mu do głowy nasz ojciec. Pomrukuje. - To jest to co lubię. Wiesz o tym. - Pochylając się, całuje mnie w czubek głowy. - Muszę lecieć. Dasz sobie radę? Macham na niego. - Tak, tak, dam. Zaparzę sobie kolejną herbatę, a później się położę. Jutro z samego rana wybieram się do salonu. Ciągle próbuję nadrobić stracony czas z klientami, kiedy go zamknęłam.
88 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ostatnio pracujesz zbyt dużo i to widać. Wyglądasz na wyczerpaną. - Wow, dzięki - mówię, udając poirytowaną.
Jeśli tylko by wiedział, dlaczego jestem taka zmęczona... - Mówię poważnie, Kate. Niech ci pomogą inne dziewczyny. - Nie martw się. Dam sobie radę. Kręcąc głową, poddaje się i kolejny raz się ze mną żegna, a następnie wychodzi, zamykając za sobą drzwi. Moja dłoń natychmiast przenosi się na mój brzuch, kiedy myślę o wspaniałym życiu, które rośnie wewnątrz mnie. Kilka dni temu, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Gdy poszłam do lekarza, aby dowiedzieć się, jak to jest możliwe, powiedział, że moja wkładka domaciczna się przesunęła i nie byłam chroniona, kiedy Nick i ja byliśmy razem. Powiedziałabym, że to coś, czego żałuję, ale tym nie jest. Nigdy nie mogłabym żałować, że noszę dziecko, a w szczególności, że jest ono Nicka i moje. Nikomu jeszcze nie powiedziałam i dobija mnie to, ale myślę, że Nick powinien dowiedzieć się o tym pierwszy. Ciężko jest mi tylko wyobrazić sobie jak to zrobię, szczególnie, kiedy teraz jestem taka zraniona. Gdy łzy zaczynają się formować w moich oczach, próbuję przestać o tym myśleć,
89 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
zanim zacznę wpadać w kolejny okres płaczu i idę zrobić sobie kolejną herbatę. Wyglądam przez okno w moim salonie, myśląc, że coś słyszałam, ale wzruszam ramionami, zdając sobie sprawę, że to prawdopodobnie tylko deszcz. Padało cały wieczór. Łapiąc koc z kanapy, zakrywam się nim i włączam telewizor, próbując skupić się na serialu, a nie na bolącym sercu. Kiedy wciąż słyszę to dziwne stukanie kilka minut później, wstaję poirytowana. - Coś to za cholerstwo? - Mamroczę, podchodząc do okna. Kiedy do niego sięgam, słyszę głośne stuknięcie, przez co podskakuję z piskiem, moje serce pędzi milion na minutę. - Co do... - Unoszę pokrytą deszczem szybę, aby lepiej widzieć. - No, kurwsa, w samą porę! Gapię się na osobę, która stoi na dole i mrugam kilka razy, myśląc, że mam przywidzenia. Przede mną stoi Nick, trzymając w dłoni kilka kamieni, którymi najwyraźniej rzucał w moje okno. Deszcz stał się mżawką, ale wygląda na to, że stał tam już od jakiegoś czasu, ponieważ jest przemoczony. Przytłacza mnie milion emocji, ale zamiast zapytać się co tu, do diabła, robi, pytanie które ucieka z moich ust brzmi: - Czy kiedykolwiek słyszałeś o używaniu drzwi?
90 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Uśmiecha się. - Gdzie w tym byłaby zabawa?
91 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zaczynam się śmiać, ale szybko przeradza się to w szloch. Zakrywam usta, zastanawiając się nad tym, co on tu robi, bojąc się o swoje złamane serce. - Wpuść mnie, Katelyn - domaga się, wskazując na wyjście ewakuacyjne. Kręcę głową, łzy zatykają mi gardło, zbyt mocno, abym mogła mówić. Możesz mnie wpuścić, albo wyłamię twoje drzwi, ale tak czy siak się ze mną zobaczysz. Ha! Ciekawe co by pomyślał, jeśli zadzwoniłabym po Coopera, żeby przyjechał i go aresztował, albo lepiej, mogłabym zadzwonić po Kolana i pozwolić mu skopać jego dupę. - Może przyjść tu do mnie. Odwracam głowę w bok i widzę panią Myrtle, starszą panią, która mieszka obok mnie, jak macha do Nicka. Nick uprzejmie do niej odmachuje, ale przysuwa się bliżej okna, wyglądając na zdenerwowanego. - Wpuść mnie - syczy. Debatuję nad tym, czy go tam zostawić dla pani Myrtle, ale decyduję, żeby jednak tego nie robić, nie chcę mieć połamanych drzwi. Wychylając się przez okno, odbezpieczam metal od wyjścia ewakuacyjnego, tak żeby mogła opaść drabina. Mieszkam tylko na trzecim piętrze, więc nie jest wysoko.
92 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Ach, kurcze - mówi pani Myrtle, kiedy Nick wspina się po schodach, powodując, że zaczynam chichotać. Spogląda na mnie z uśmiechem. - Baw się z nim dobrze, skarbeńku. Posyłam jej sztuczny uśmiech, zanim się chowa. Nick wspina się szybko, pokazując swoje umiejętności Wojowniczego Żółwia Ninja. Schodzę mu z drogi, kiedy wchodzi przez okno. Kiedy się prostuje, moje oczy połykają go całego. Nawet jeśli jestem na niego zła, nic nie mogę poradzić na to, jak bije moje serce, kiedy go widzę. - Hej - wita mnie, jego oczy robią taką samą podróż, jak moje. Zakładam ręce na piersi w geście obronnym, próbując zapobiec dalszym szkodom dla mojego serca. - Co tutaj robisz, Nick? Przeczesuje ręką swoje mokre od deszczu włosy, a moje palce chciałyby zrobić to samo. - Uch, daj mi chwilę, okej? Tylko chwilę. Przechodzi przez moje mieszkanie w mokrych bytach. Przenoszę się na krawędź mojego salonu i widzę jak wchodzi do mojego pokoju. Mam zamiar go zapytać, co do diabła, robi, ale wraca chwilę później i staje przede mną, podając mi kamień, który mi dał. - Zapytaj mnie - mówi, jego niebiesko-szare oczy wpatrują się we mnie.
93 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Gapię się na niego, jak na wariata. - Zapytać cię o co? - Zadaj mi pytanie, które zawsze zadajesz, a ja nigdy na nie nie odpowiadam. - Kiedy nic nie mówię, dodaje. - Zapytaj mnie o to, czego nigdy nikomu nie powiedziałem. - Nick... - Przerywam, kręcąc głową. - Proszę, Kate, po prostu mnie zapytaj. Wygląda na takiego zdenerwowanego, że nie potrafię mu odmówić. - Powiedz mi coś, czego nikt o tobie nie wie - szepczę, czując jak moje oczy się wypełniają. - Jestem w tobie zakochany, odkąd skończyłem siedemnaście lat. Mój oddech przyspiesza, łzy spływają mi po policzkach. Kręcę głową, odmawiając uwierzenia w to, zbyt przestraszona, aby w to uwierzyć. - Tak - mówi, wzbraniając się przed moim zaprzeczeniem. - Widzisz, Kate, rzecz w tym, że zaczynam zdawać sobie sprawę, iż od początku miałaś rację. - O czym, ty do cholery, mówisz? Sięga do kieszeni, ale jego wzrok nigdy nie opuszcza mojego. 94 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
O tym, że czasami dwa złamane kawałki, tworzą całość. Zabierając kamień z mojej ręki, pokazuje mi co wyciągnął z kieszeni, a to całkowicie zabiera mi oddech. To druga połówka dla mojego serca, to dlatego było puste. Na odwrocie wygrawerowane jest:
Ona jest czymś więcej. Łączy dwie części w całość, a następnie oddaje mi je. - Skąd to masz? - Pytam, będąc w stanie ledwie oddychać. - Miałem to ze sobą przez cały czas. Zawsze byłaś ze mną. Wpatruję się w niego, i zanim mogę się zatrzymać, uderzam go w ramię. - Och, co do diabła? - Miałeś to cały czas ze sobą i nigdy mi o tym nie powiedziałeś? - Wciąż go uderzam, łzy spływają mi po twarzy. - Te wszystkie stracone lata, kiedy mnie kochałeś, przez cały ten, cholerny, czas. Łapiąc za moje nadgarstki, przyciąga mnie do siebie, jego wyraz twarzy jest surowy. - Posłuchaj mnie. Spieprzyłem, wiem to, i nigdy się nie dowiesz jak bardzo jest mi przykro. Przykro z powodu straconego czasu, ale nie mogę o tym myśleć, albo doprowadzi mnie to do szału. Wszystko o czym muszę myśleć, to to co jest tu teraz. Pragnę cię, Katelyn.
95 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Potrzebuję cię - wydusza z siebie, jego głos jest chrapliwy. - Proszę, pozwól mi to sobie wynagrodzić. Patrzę się na niego, moje serce jest pełne nadziei, ale wciąż boli. - Wyjechałeś - płaczę. - Nawet się ze mną nie pożegnałeś. Masz jakiekolwiek pojęcie, przez co przechodziłam podczas tych tygodni? Żadnego, pierdolonego słowa Nick, a teraz mam po prostu ci zaufać z moim sercem, po tym jak je roztrzaskałeś drugi raz? Klęka przede mną, jego dłonie chwytają moje biodra, kiedy przyciska czoło do mojego brzucha. - Wiem i tak bardzo przepraszam. Musiałem wyjechać. Musiałem poradzić sobie z przeszłością, zanim mogłem ruszyć dalej. - Zatrzymuje się i unosi na mnie wzrok. - Zostawiła mnie. Miałem sześć lat, byłem małym, pierdolonym, dzieckiem. Błagałem ją, żeby została, ale i tak mnie zostawiła. Byłem sam przez cztery dni, dopóki nie znalazły mnie gliny. Zasysam oddech, moje serce pęka przez jego udręczony wyraz twarzy. Kładę rękę na jego twarzy, a od pochyla się do mojego dotyku. - Musiałem
sobie
z
tym
poradzić.
Musiałem
ruszyć
dalej
i
potrzebowałem zrobić to sam. Zdałem sobie sprawę, że nawet jeśli myśl o twoim odejściu mnie przeraża, nawet bardziej przeraża mnie to,
96 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
że mógłbym nie mieć cię wcale. Chcę spędzić z tobą każdą sekundę, którą chcesz mi dać. - Nigdy nie będę chciała cię zostawić - mówię. Mam nadzieję, że tak zostanie, ponieważ cię potrzebuję, Kate - na zawsze - a jeśli mnie zostawisz, to mnie zniszczy. - Nie jestem nią, Nick. Nigdy bym ci tego nie zrobiła, ponieważ wiem, jak to jest. Świeża fala bólu pojawia się na jego twarzy. - Przepraszam, tak bardzo przepraszam. Proszę, wybacz mi. Biorę głęboki oddech, próbując się uspokoić. - Moja miłość jest bezwarunkowa i to na zawsze, ale potrzebuję w zamian twojej, w innym przypadku nie mogę tego robić. - Masz ją - zawsze ją miałaś. Przysięgam, nigdy cię nie zostawię. To jest na zawsze. Złożyłem podanie o przeniesienie, zerwałem umowę najmu i się wyprowadziłem. Dziadek też się tu przenosi, tak szybko jak farma zostanie sprzedana. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale powiedziałem mu, że znajdziemy mu coś blisko nas i... - Czekaj. Ty... złożyłeś podanie o przeniesienie? Zostawiłeś swoją pracę? Kiwa głową. - Ale kochasz swoją pracę tam. 97 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Nie tak bardzo, jak kocham ciebie. Nic nie kocham bardziej od ciebie, i nie zamierzałem prosić cię, abyś stąd wyjechała. Należysz tutaj... razem ze mną. - I dziadek - dodaję, moje serce gwałtownie rośnie. - Tak, skarbie i dziadek - mówi z uśmiechem. - Więc, to oznacza tak? - Co oznacza tak? O nic mnie nie zapytałeś - mówię ze śmiechem. - Na to wychodzi. - Chichocze, zanim pozwala ciszy zawisnąć w powietrzu ciszy przez moment. - Wyjdź za mnie, Katelyn. - Okej - zgadzam się, skoro i tak o nic mnie nie zapytał. - Nigdy nie byłaś taka uległa - mówi, wstając i biorąc mnie w ramiona, unosząc mnie. Owijam ramiona wokół jego szyi. - Cóż, nie przyzwyczajaj się. - Nigdy. Jego usta lądują na moich, nadrabiamy stracony czas, jego smak i zapach zalewa moje zmysły i duszę. - Jezu, tęskniłem za tobą - warczy, podczas pocałunku. - Ja za tobą też, tak bardzo. 98 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Nigdy więcej, kochanie. - Nigdy.
99 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jego ręce łapią za mój tyłek, w taki sposób, aby mógł mnie unieść. Owijam nogi wokół jego bioder, a dłonie wplatam w jego wciąż mokre włosy, kiedy przenosi mnie do mojego pokoju. Nasze usta nigdy się od siebie nie odrywają, kiedy kładzie mnie na łóżku. Ucieka ze mnie jęk, kiedy czuję jego twarde ciało przyciskające się do mojego. - Nick - szepczę, kiedy śledzi ustami po mojej szyi, zostawiając ślad w postaci ciepła. - Potrzebuję cię. Potrzebuję być w twoim wnętrzu. - Tak - zgadzam się, ale wtedy nagle przypomina mi się o dziecku. - Och kurwa, czekaj. Muszę ci coś powiedzieć. - Najpierw seks, rozmowa później. - Kontynuuje swój niesamowity atak, jego zęby odnajdują mój wrażliwy sutek, przez cienki materiał mojego podkoszulka, wyciągając ze mnie jęki. - Nie, teraz. To ważne. - Nic nie jest ważniejsze od bycia wewnątrz ciebie. - Dziecko jest - wyduszam z siebie, zanim stracę nad sobą kontrolę. Jego całe ciało zastyga bez ruchu, jego wzrok unosi się do mojego. - Co powiedziałaś? Przygryzam nerwowo wargę, moje serce dudni teraz z innego powodu. - Trzy dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. 100 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wpatruje się we mnie, jego twarz jest bez wyrazu, co sprawia, że mój niepokój wzrasta o kolejny poziom. - Ale jak? - Patrzę się na niego, zastanawiając się, czy jest poważny. Kręci głową. - To znaczy, myślałem, że się zabezpieczałaś. - Tak. Miałam wkładkę domaciczną, ale się przesunęła. - Co takiego? Śmieję się na jego przerażony wyraz twarzy. - Wkładkę domaciczną. To rodzaj antykoncepcji. Jest bardzo skuteczna, z wyjątkiem kiedy się przesunie i to właśnie stało się mnie. Po długim momencie ciszy, unosi moją koszulkę i dużą dłonią zakrywa mój brzuch, tuż pod pępkiem. - Tutaj jest moje dziecko? - Pyta szeptem, wciąż w szoku. - Tak. - Nie odpowiada mi, tylko wciąż wpatruje się w mój brzuch. - Jesteś zmartwiony? - Pytam, moje serce boli na samą myśl. Natychmiastowo kręci głową. - Nie. Zszokowany, tak, ale nie jestem zmartwiony. - Jego gładkie usta dotykają mojego brzucha, zostawiając na nim długi pocałunek. Będziesz wspaniałą mamą, Kate. Moje serce rozgrzewa się dzięki jego słowom.
101 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- A ty będziesz dobrym tatą. Kiwa głową. - Będę, obiecuję. - Nie musisz obiecywać. Ja już to wiem. Nawet jeśli nie sądziłam, że wrócisz, wiedziałam, że będziesz obecny w życiu naszego dziecka. Zbolały odgłos wydobywa się z jego gardła, kiedy kładzie delikatnie czoło na moim brzuchu. - Tak bardzo mi przykro, że nie było mnie tu, kiedy się o tym dowiedziałaś. - W porządku. Liczy się tylko to, że teraz tu jesteś. - Zawsze - mruczy. - Zawsze. - Jego łagodne usta wędrują po mojej skórze, tworząc gęsią skórkę. - Nick - szepczę. - Tak? - Możemy wrócić do tego, co robiliśmy. Z warknięciem wstaje i pozbywa się swojej koszulki, odsłaniając opaloną skórę i twarde ciało. Zanim może zrobić cokolwiek innego, szybko siadam i całuję jego brzuch, mój język śledzi jego mięśnie. Sposób, w jaki jego dłonie ściskają moje włosy sprawia, że odpinam jego spodnie i wyciągam z nich jego twardego, gładkiego penisa. Patrzę na 102 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
niego w górę, posyłając mu delikatny uśmiech, zanim się pochylam i biorę go do ust. - Kurwa! - Pierwotny dźwięk jaki wydobywa się z jego gardła, ponagla mnie i biorę go głębiej, kochając sposób, w jaki wypełnia moje usta. Tak jest, ssij mojego kutasa, właśnie tak, skarbie. Jęczę, jego sprośne słowa powodują, że moja łechtaczka pulsuje. Moja ręka unosi się na jego długość, tam gdzie nie dosięgają moje usta, i pocieram go, ssąc z góry do dołu. Warcząc, jego palce zaciskają się na moich włosach i zaczyna ruszać biodrami, pieprząc moje usta z szybkimi, równymi pchnięciami, zabierając moją kontrolę, ale całkowicie to uwielbiam. Spoglądam na niego, ciesząc się z jego zmysłowego wyrazu twarzy i miłości i wiem, że to moja zasługa. Ta świadomość, że mogę sprawić mu taką samą przyjemność, którą sprawia mi on. - Masz jakiekolwiek pojęcie, ile razy myślałem o pieprzeniu tych twoich pyskatych usteczek? Jęczę, starając się przekazać jak często też o tym myślałam. Jak wiele razy myślałam o nim. Kiedy pcha we mnie raz jeszcze, łapię go za biodra i relaksuję gardło, a następnie przełykam. - Kurwa! - Syczy i szybko się odsuwa, płomień w jego oczach potwierdza, że jest na krawędzi.
103 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Szybko usuwa dół mojej piżamy Victoria Secret, następnie mnie unosi i odwraca, przenosząc nas z powrotem na łóżko, ze mną siedzącą na nim okrakiem. Jęczę przez uczucie jego kutasa pomiędzy moimi nogami, cienka bariera koronki nie robi nic, aby zamaskować jego ciepło i twardość. - Zdejmij koszulkę. Ten rozkaz powoduje u mnie dreszcz przyjemności. Czasami on jest naprawdę seksowny, kiedy jest taki władczy. Moje ręce przenoszą się na krawędź podkoszulki, zanim ją ściągam przez głowę. Unosi się, zanim mogę się jej pozbyć i bierze jeden z moich wrażliwych sutków do ust. - Och, Boże. - Ocieram się o niego, moje palce przeczesują jego wspaniałe włosy. Jego dłonie znajdują się przy moich majtkach, a następnie zrywa je z mojego ciała. Następnie wsuwa się we mnie jednym płynnym ruchem. Zaczynam ciężko oddychać i wbijam paznokcie w jego ramiona, kochając sposób w jaki mnie wypełnia. - Jasna cholera, tak, kurewsko, cię kocham. Słowa, które pragnęłam usłyszeć od niego przez tyle lat, wypełniają mnie jak nic innego. - Powtórz to. - Mój głos jest pełny emocji. Odsuwa się trochę, aby na mnie spojrzeć, jego dłoń obejmuje delikatnie mój policzek.
104 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Kocham cię, Katelyn. Zawsze cię kochałem i zawsze będę. Moje czoło przysuwa się do jego, łzy płyną teraz również i po jego twarzy. Całuje mnie w policzek, oblizując moje łzy, zanim jego usta lądują na moich. - Moja - szepcze. - Twoja. Odsuwa dłonią moje włosy, pozwalając opaść im na moje plecy. - Moja. - Twoja - szepczę, coraz bardziej bez tchu. Unosi biodra, co sprawia, że jest głębiej we mnie. - Moja. - Kiwam głową w zgodzie, bez możliwości wypowiedzenia słów, przez przyjemność, która mnie otacza. Zaczynając od mojego policzka, śledzi palcem wzdłuż mojej szyi do klatki piersiowej, zatrzymując się przy sercu, po czym zostawia tam delikatny pocałunek. - Moja. - Na zawsze - obiecuję.
105 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Jego twarz wciąż jest zakopana w mojej piersi, a ramiona trzymają mnie mocno. - Nigdy mnie nie zostawisz. Nie pozwolę ci. - Nigdy. Będę cię kochać na wieki. Unosząc twarz, jego usta odnajdują moje, opieczętowując obietnicę pomiędzy nami, która będzie na zawsze, my będziemy na zawsze. Moje biodra z własnej woli zaczynają szukać uwolnienia. Z jękiem opada na plecy i wchodzi we mnie znacznie głębiej. - Ujeżdżaj mnie, maleńka. Pokaż jak bardzo tego chcesz. Przygryzam dolną wargę, kiedy przyciskam dłonie do jego klatki piersiowej i zaczynam pochłaniać każdy jego centymetr. Jego płonące spojrzenie nigdy nie opuszcza mojego. - Jezu, wyglądasz nade mną jak anioł. Uśmiecham się, jego słowa mnie rozgrzewają od środka, co pobudza mnie do dania mu jeszcze więcej. Kiedy jego dłonie lądują na moich piersiach, zaczyna pieścić moje sutki, przez co jęczę i przyspieszam. - Grzeczna dziewczynka, pieprz mnie. - Jego biodra zaczynają poruszać się swoim własnym tempem, jego kutas uderza w ten ukryty punkt w moim wnętrzu. - O Boże, Nick. Zaraz dojdę - jęczę, wbijając w niego paznokcie. 106 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Zrób to, Kate, dojdź na mnie, kochanie. Kiedy jego palce łapią moje twarde sutki, na krawędzi bólu, wybucham wokół niego. Moja głowa opada do tyłu, kiedy uniesienie pędzi w moich żyłach. W środku mojej przyjemności, czuję jak Nick również dochodzi. Opadam na niego, moje ciało jest wiotkie od przyjemności. - Kocham cię - mamroczę, całując go w klatkę piersiową. - Ja kocham cię bardziej. Delikatnie się uśmiecham. Nigdy mi się nie znudzi słuchanie, jak wypowiada te słowa. Po tym, jak mnie myje, układa nas oboje na łóżku, nasze nagie ciała splątane są ze sobą. Spoglądam na niego i widzę, że szeroko się uśmiecha. - Pobierzemy się i będziemy mieli dziecko - szepczę podekscytowana. Uśmiecha się jeszcze szerzej. - Tak, skarbie. Jutro wybierzemy się po pierścionek. - Nie dbam o to. - Ale ja tak. Zdobyłbym go wcześniej, ale spieszyłem się, żeby do ciebie wrócić. Unoszę na niego brew. 107 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Spieszyłeś się? Czułam się, jakby cię nie było wieczność. Całuje mnie w usta. - Wiem, ale miałem dużo spraw do załatwienia i raczej nie będę musiał tam wracać chyba, że po to aby pomóc dziadkowi przy przeprowadzce. - Cieszę się, że tu przyjedzie. Dobrze, że go zapytałeś. - Też się cieszę. Myślę, że to będzie dla niego dobre. Musimy tylko znaleźć mu odpowiednie miejsce. Przyzwyczaił się do rancza. - Zawsze możemy kupić taką powierzchnię jak Cade z Faith i wybudować dla niego domek gościnny. W ten sposób wciąż może być na wsi, ale nie będzie musiał martwić się o pracę. Obserwuję go jak o tym myśli. - Tak, to dobry pomysł i jestem pewien, że się ucieszy z możliwości mieszkania tak blisko nas, szczególnie teraz, kiedy będziemy mieli dziecko - mówi, jego dłoń odnajduje mój brzuch. Moja dłoń zakrywa jego, wszystko jego cudowne w moim świecie. - Co zrobiłeś z rzeczami ze swojego mieszkania? - Ryder przechowuje większość, zanim coś zorganizuję, aby to tu przywieźć. - Co powiedzieli, kiedy powiedziałeś im, że się przenosisz?
108 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wzrusza ramionami. - Ryder nie był wcale taki zaskoczony, nawet jeśli nie cieszy się z tego, że dostanie nowego partnera - mówi z uśmieszkiem. - Emily była Emily, szczęśliwa, ale bełkocząca. - A twój komendant? - Szepczę, pamiętając co powiedziała mi Emily. Nick warczy. - Jest nieszczęśliwym draniem, ale pozwolił mi się przenieść, ponieważ wiedział, że i tak odejdę. - Nie cierpię tego, że tak wiele tam zostawiłeś, aby być tu ze mną przyznaję cicho, poczucie winy buduje się we mnie. Jego wzrok przytrzymuje mój. - Nie rób tego. Powiedziałem ci, Katelyn, nic nie jest ważniejsze od ciebie. To właśnie tu chcę być. Posyłam mu uśmiech bez entuzjazmu, wciąż czując się źle. Następnie, wpada mi do głowy pewien pomysł, który mam nadzieję, że się uda. Przyciąga mnie blisko do siebie, kiedy ucieka ze mnie ziewnięcie. - Śpij, kochanie. Porozmawiamy o wszystkim jutro. Jego pace zaczynają wędrować po moim kręgosłupie. Delikatny dźwięk wydobywa się z moich ust, kiedy słucham stałego rytmu bicia jego serca.
109 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
To moje miejsce, gdzie zawsze miałam być. Przed tym jak mam zasnąć, zostawia na moim czole całusa i szepcze słowa, które zostały wygrawerowane w mojej duszy na zawsze. - Jesteś czymś więcej.
110 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
EPILOG Nick
Miesiąc później
- Więc, Przystojniaczku Nicku, jesteś podekscytowany, że zaczynasz swoją nową pracę w poniedziałek? - Pyta Kayla, wkładając wisienkę ze swojego drinka do ust. Podwórko Cade'a i Faith jest wypełnione ludźmi, którzy przyszli na grilla,
odkąd
Faith
upierała
się
na
zorganizowaniu
przyjęcia
zaręczynowego dla mnie i Kate. Jest tu cała grupa, włączając w to jedną parę, której nie znam, Anne i Logana. Nawet dziadek dotarł na czas; on i George biegają za dzieciakami od jakiejś godziny. - Tak, RoboCopie, jesteś podekscytowany, że wracasz do pracy i będziesz łapać tych wszystkich bandziorów? - Odzywa się Kolan z uśmieszkiem. Kutas.
111 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Nie jest RoboCopem, jest Miami Vice - poprawia go Katelyn, posyłając mi zadziorne mrugnięcie, które sprawia, że mój penis twardnieje. - Ja i tak lubię bardziej Przystojniaczka Nicka - mówi Kayla. - To bardzo dobre przezwisko. - Zaraz, zaraz, czekajcie - wtrąca się Sawyer. - Czemu, do diabła, ten dupek dostaje trzy przezwiska, a ja nie mam ani jednego? - Masz jedno. Seksowny Sawyer - kpi Jaxson, sprawiając, że wszyscy zaczynają chichotać. - Tylko moja kobieta może mnie tak nazywać, debilu. - Każdy z was ma jakieś przezwisko - mówi Kayla, wzruszając ramionami. - Musimy tylko znaleźć jedno dla Kolana. Myślałam intensywnie, ale jesteś skomplikowanym facetem, Slade. Kolan pomrukuje. - Hulk - rzucam, przypominając sobie sposób, w jaki ten dupek we mnie uderzył. - Zajęte przez Jaxsona. - Kayla uderza go w ramię. - Nieprawdaż, Hulmeisterze? Gapi się na nią niewzruszony, podczas gdy Julia chichocze. - Czekaj? Wszyscy mamy jakieś? - pyta Sawyer. 112 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Tak. - Kayla wskazuje na Jaxsona. - On jest Hulkiem, ponieważ jest idiotą. Cade jest Thorem, ponieważ jest cichy i bardzo mało się uśmiecha. Sawyer, jesteś Iron Manem, ponieważ... cóż, jest najbardziej arogancki. Sawyer się unosi, obrażony. - Pieprzyć to. Jestem Iron Manem , ponieważ jest hardkorowy i najbardziej inteligentny z całej grupy. Grace przewraca oczami, a Kayla na niego macha. - Cokolwiek, nie masz prawa głosu. My je wybrałyśmy. - Ach tak? Więc kim jest twój mąż? Kayla spogląda na Coopera z uwodzicielskim spojrzeniem. - Jest moim ulubieńcem. Kapitanem Ameryką lub czasami Seksownym Policjantem. - Wzrusza ramionami. - Jakkolwiek czuję w danej chwili. Cooper się na nią gapi, wyglądając, jakby nie był pod wrażeniem, tak samo jak inni. - Więc, oni są superbohaterami a ja jestem Przystojniaczkiem Nickiem? Pytam, próbując zrozumieć, gdzie tu sprawiedliwość. - Nie, dupku, jesteś RoboCopem. Gapię się na Kolana, gotowy przywalić w ten jego uśmieszek.
113 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Wiesz, właśnie wymyśliłem dla ciebie idealne przezwisko. - Co takiego? - Pyta Kayla. - Kobieta Kot. - Kobieta kot? - Powtarza, jej twarz wykrzywia się w zdezorientowaniu. Dlaczego, do diaska, o tym pomyślałeś? - Ponieważ kocha swoje bicze i skórę - mówię, próbując stłumić swój uśmiech. Oczy Kolana się zwężają, jego rozbawienie znika. Nawet jeśli lubimy się wzajemnie wkurzać, sprawy pomiędzy nami układają się lepiej. Doszliśmy do porozumienia, że liczy się tylko Katelyn i jej szczęście. Wie, że bym za nią zginął. Chroniłbym ją swoim życiem. Myślę, że pomógł też fakt, że przymknąłem ich ojca za to, co zrobił im obojgu. Dzięki temu, że komendant zadzwonił do Biura w Montanie, upewniłem się, że zatrzymanie było ciche, a żadne zdjęcie Katelyn nigdzie nie wyciekło, ponieważ zostały zniszczone. Nikt i nic jej więcej nie skrzywdzi - włączając w to mnie. Kolan to szanuje i myślę, że pewnego dnia odzyskamy naszą przyjaźń wiem, że jest to coś, czego pragnie Katelyn. - Czy ja o czymś nie wiem? - Pyta Kayla, wciąż zdezorientowana. - Nie! - Krzyczą na raz Katelyn i Cooper.
114 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Zanim ktokolwiek może powiedzieć coś więcej, dochodzi do nas dźwięk samochodu. Katelyn odwraca się do mnie, a na jej twarzy jest ogromny uśmiech, po czym klaszcze w dłonie podekscytowana. - To twoja niespodzianka!
Niespodzianka? Wstaje z krzesła, machając na coś, co znajduje się za mną. Odwracając się, zastygam w szoku, kiedy widzę jak Ryder, Emily i Rosa idą w naszym kierunku. - Co do diabła? - Mamroczę. Wstając, podążam za Katelyn, kiedy rusza w ich stronę, aby się z nimi przywitać. - Cieszę się, że tu trafiliście - mówi, ściskając Emily. - Dziękujemy za zaproszenie. Potrząsam rękę Rydera. - Co wy tu, do diabła, robicie? Tęskniliście za mną tak bardzo, że przyjechaliście tu taki kawał drogi na obiad? Uśmiecha się. - Właściwie, zaczynam swoją nową pracę w poniedziałek. Jestem zdezorientowany. - Nową pracę? 115 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Tak, przeniosłem się i dają mi za partnera jakiegoś dupkowatego mądralę, który myśli, że wie wszystko. Najwyraźniej tworzymy dobry zespół. Gapię się na niego w szoku. - Jesteś, kurwa, poważny? Emily jest tą, która odpowiada. - Bardzo poważny. Przeprowadzamy się tu. - Jak, do diabła, to zrobiliście? - Wszystko dzięki tej twojej pięknej dziewczynie! Moja głowa odskakuje w bok na dźwięk głosu mojego komendanta. - Komendancie? Co, do diabła, tu robisz? - Pytam, czując się jak zdarta płyta. Jezu, nie mógłbym być bardziej zszokowany, jeśli Rosa złapałaby moje piwo i zaczęła je pić. - Nie zamierzałem stracić, moich najlepszych agentów. To ja zasługuję na największe uznanie za waszą dwójkę - mamrocze i podchodzi, aby ustać obok Katelyn, owijając wokół niej ramię. - Miło mi cię w końcu poznać, kochanie. Jesteś tak samo śliczna jak ona - mówi, wskazując na Emily. - Co ty, do cholery, z nim robisz?
116 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Emily i Katelyn wybuchają śmiechem, uważając, że jest, cholernie, zabawny. - Komendancie - wita go Katelyn z uśmiechem. - Cieszę się, że to wypaliło i byłeś w stanie tu dotrzeć. - Cóż, tak jak powiedziałem, nie zamierzałem stracić swoich dwóch najlepszych agentów. To ja ich sparowałem. Nikt więcej nie będzie ich mieć.
Poza tym, komendant
tego oddziału
został
zwolniony, potrzebowali
kogoś
bardziej...
wykwalifikowanego
dodaje
z uśmiechem.
-
Zarówno Ryder jak i ja chrząkamy. - Więc, gdzie jest tort? To przyjęcie, nieprawdaż? - Mówi niegrzecznie. - Zgadza się - śmieje się Katelyn. - Tędy. Pozwólcie, że przedstawię was moim przyjaciołom i rodzinie. Emily patrzy na mnie przepraszająco, ale z rozbawionym uśmiechem. - Przepraszam, nalegał, aby tu z nami przyjechać.
Mogę się o to założyć. Emily mnie przytula. Cieszę się, że Katelyn o tym pomyślała i, że cię nie straciliśmy. Widzieliśmy tylko trochę Charleston, ale już mogę powiedzieć, że je pokocham. 117 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Mój wzrok przenosi się na Katelyn, gdy idzie ramię w ramię z komendantem, wciąż czując, że jestem w szoku. Dołączamy do wszystkich, Katelyn zajmuje się przedstawianiem każdej pary, wskazując na nie. - Słuchajcie, to komendant Reynolds, szef Nicka; Ryder, jego partner; Emily; i ich córka Rosa. - Cudnie, jeszcze więcej federalnych, właśnie tego potrzebowałem mamrocze Cooper. - Kim ty, do cholery, jesteś? I co masz do federalnych? - Pyta komendant, urażony komentarzem. - Jesteś kryminalistą? - Niezupełnie, jest tutaj szeryfem - wyjaśniam, rozbawiony. I to cholernie dobrym, jeśli mam coś powiedzieć. Jest kolejną osobą, z którą doszedłem do porozumienia, i jeśli nie dostałbym tego przeniesienia, prawdopodobnie poszedłbym do niego o pracę. - Szeryf? - Mówi ze zdziwieniem komendant. - No cholera, czemu nie mówisz tak od razu? Daj mi tylko wyciągnąć krzesło, a nauczę cię kilku rzeczy, żółtodziobie. Śmieję się na wyraz twarzy Coopera. - Mógłbyś się też nauczyć kilku rzeczy od tych tu, Starkiego i Hutcha mówi, wskazując na mnie i Rydera.
118 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
- Starky i Hutch! - Krzyczy Kolan, wydając z siebie przesadny śmiech. Jasna cholera, to jest jak na razie najlepsze. Wszyscy zaczynają się śmiać, z wyjątkiem mnie i Rydera. - Cóż, cieszę się, że mamy kolejną słodką dziewczynkę, która dołączy do naszej grupy - mówi Julia z uśmiechem, wskazując na Rosę. - A niedługo dołączy do niej kolejne dziecko - mówi Faith, patrząc na Katelyn. Przyciągam do siebie Katelyn, moja dłoń pokrywa jej brzuch. Jest to teraz moja ulubiona część jej ciała. To coś, za co warto wznieść toast - mówi Kayla, unosząc szklankę i biorąc łyk. - Miejmy nadzieję, że to będzie chłopak - przerywa Sawyer. - Zaczynamy już serio być mniejszością. Grace uderza go łokciem, następnie patrzy na Emily. - Ile miesięcy ma Rosa? - Piętnaście. - Prawie tyle samo, co moja Ella - mówi Kayla, wstając. - Chodź, przedstawię ci wszystkich. - Wskazuje na miejsce, gdzie Anna pilnuje jej córki, na podwórku.
119 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Obie, Grace i Julia idą za nimi. Kolan wstaje i zabiera ode mnie Katelyn, przytulając ją. - Dobra, uciekam. Ale ty i Starky bawcie się dobrze... A może jesteś Hutchem? - Pyta, parząc na mnie z zadowoleniem. - Jedziesz już? - Pyta ze smutkiem Katelyn. - Tak, znasz mnie. Wystarczy mi rozrywki na jeden wieczór, ale wpadnę do was jutro. - Okej - mamrocze, owijając ramiona wokół jego talii. - Dzięki za przyjście. Wiem, że to nie twoja rzecz. - Wszystko dla ciebie. - Polubisz to, jak się ożenisz - mówię, wiedząc, że ten komentarz dostanie się pod jego skórę. Warczy. - Powiedziałbym, że nigdy nie zostanę do kogoś przykuty jak ty, ale jesteś szczęściarzem, że w ogóle oddychasz tym samym powietrzem, co moja siostra, a co dopiero masz szansę ją poślubić. Nie mogę się z nim o to kłócić. Po tym jak się żegna ze wszystkimi i dziękuje Faith, odjeżdża. - Hej, Jameson - krzyczy komendant. - Chodź tutaj i powiedz temu facetowi o sprawie Lux, którą właśnie zamknęliśmy.
120 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Sawyer klepie w ramię Coopera ze śmiechem, mając niezły ubaw z komendanta i nawet oferuje mu piwo. Katelyn się odwraca, jej ramiona wędrują wokół mojej talii, patrząc się na mnie i przyciągam ją do siebie jeszcze bliżej. - Jesteś zaskoczony? - Bardzo. Nie musiałaś tego robić. Nie to, że się nie cieszę, ale to nie było konieczne. Wzrusza ramionami. - Myślę, że było. Chcę, żebyś był szczęśliwy i aby otaczali cię wszyscy, na których ci zależy. Nie chcę, żebyś poświęcił wszystko, tylko po to, żeby być ze mną. - Nie poświęciłem niczego, aby z tobą być. Ja tylko wszystko zyskałem. Pochylając się delikatnie, unoszę ją do góry, tak że jest na równi ze mną i mogę pocałować jej słodkie usteczka. - Wszystko czego potrzebuję do szczęścia, to ty. A wtedy mam wszystko. Posyła mi jeden ze swoich ślicznych uśmiechów, które zawsze zwalają mnie z nóg. - Cóż, teraz masz nawet więcej i zasługujesz na to, a nasze dziecko będzie miało teraz jeszcze większą rodzinę. Rodzinę, która się liczy. Zatoczyliśmy pełne koło, Nick. Ona ma rację, zrobiliśmy to. Zaczynając od trzymania wszystkich na dystans, z powodu mojej przeszłości, wiem że niektórzy ludzie po 121 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
prostu są przeznaczeni do tego, aby zostać. Wszyscy ludzie są na podwórku, nowi i starzy, niektórzy z nich i dziewczyna w moich ramionach, są dla mnie najważniejsi. Dziewczyna, bez której nie mogę żyć.
122 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
Drogi czytelniku,
Z każdą książką którą napiszę, nie tylko rozwijam się jako autor, ale również jako osoba. Zmieniam się. Ponieważ utożsamiam się z każdą postacią jaką tworzę. Śmieję się z nimi, płaczę z nimi, przeżywam ich wzloty i upadki, czuję ich ból i smutek. Przeżywam ich podróż tak, jakby była moja, więc kogo by to nie wzmocniło? Czuję jakbym żyła wieloma życiami i kocham każde z nich. Nauczyłam się czegoś od każdej postaci, którą kiedykolwiek opisałam. Od niektórych nawet więcej niż od innych. Szczególnie w tych ostatnich książkach, gdzie pisałam o wrażliwych tematach, które czułam, że musiały zostać poruszone. Sarge był na to idealnym przykładem. Pamiętam, kiedy przyszedł czas aby usiąść i napisać historię Nicka i Katelyn. Pomyślałam… okej, to nie będzie jedna z tych książek. Oczywiście wiedziałam, że to mnie wzmocni, szczególnie dlatego, że Nick i Katelyn doznali wiele bólu w przeszłości. Wiedziałam, że będę go czuła razem z nimi, i tak właśnie było. Ale nie sądzę, że mogłabym definiować to z Sarge'em albo kilkoma innymi postaciami, które stworzyłam. Nawet na końcu, kiedy pisałam ten list do Nicka od jego matki. Postaci, której nienawidzę od samego początku, ponieważ jak można zostawić swojego małego chłopca tak po prostu? Czując ból Nicka w całej tej historii, nie jestem pewna czy kiedykolwiek czułam do niej cokolwiek innego jak tylko nienawiść, zwłaszcza, kiedy musiałam znaleźć się w jej głowie i to był jeden z najbardziej kluczowych 123 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
momentów, jaki kiedykolwiek miałam. Nigdy nie płakałam tak bardzo, ani nie czułam czyjegoś bólu, jak wtedy, kiedy siedziałam w jej głowie. Czuć jej nienawiść do samej siebie, jej poczucie winy i samotność – to miażdżyło mnie jak nic innego i właśnie wtedy zrozumiałam jak może się czuć ktoś uzależniony od narkotyków. Często stają się samolubni, kiedy w rzeczywistości dzieje się tak dlatego, że nie kochają się wystarczająco. Mam nadzieję, że pokochałeś ich historię tak bardzo jak ja, gdy ją pisałam. Nick i Katelyn zawsze będą zajmowali szczególne miejsce w moim sercu, tak jak Lila Stone. Kolejną książką z serii będzie historia Kolana i Sophie. An Act of Obsession. W każdym razie, przed tym będzie jeszcze krótka nowelka o Sawyerze i Grace. Nie ustaliłam jeszcze daty publikacji, ale możesz oczekiwać Sawyera i Grace wiosną, a Kolana i Sophie mam nadzieję ukończyć wczesnym latem.
Po więcej informacji i newsach o
nadchodzących książkach, zachęcam do odwiedzenia mojej strony www.authorkclynn.com bądź na Facebooka https://goo.gl/yinvqm. Dodam post z prologiem Kolana i Sophie na swojej stronie kiedy go skończę, więc upewnij się, że go przeczytasz. Również, jeśli nie czytałeś jeszcze o Emily i Ryderze, a chciałbyś poznać ich historię, możesz przeczytać Beautifully Insightful. Jak zawsze dziękuję za twoją miłość i wsparcie. Z wyrazami miłości, K. C. Lynn 124 | S t r o n a
Tłumaczenie : AllureTeam
Korekta: Asher95
125 | S t r o n a