Mój pierwszy sex analny Trochę bałam się spróbować, ale ju dawno się umówiliśmy, e to zrobimy, w końcu przecie jednak chciałam. Nadszedł umówiony dzie...
242 downloads
186 Views
1MB Size
Mój pierwszy sex analny Trochę bałam się spróbować, ale już dawno się umówiliśmy, że to zrobimy, w końcu przecież jednak chciałam. Nadszedł umówiony dzień. Przyszedł do mnie. Byłam bardzo podniecona, od razu zaczęliśmy się całować. Położyliśmy się na łóżku, szybko pozbyliśmy się ubrań. Nasze pocałunki były coraz bardziej gwałtowne, a on delikatnie chwytał mnie za szyję i chwilę przytrzymywał. Wystarczająco długo, abym poczuła kto tu jest szefem. Uwielbiam, kiedy jest taki zdecydowany. Czułam jak prawie cieknie mi z cipki. Lizał moje piersi, ssał je, a ja dyszałam, jakbym przebiegła kilometr. Chwycił mnie za włosy i delikatnie odchylił moją głowę do tyłu, żeby polizać mnie w szyję. Leżałam spokojnie, wiedziałam, że muszę się poddać wszystkiemu. Kazał mi oprzeć się na łokciach i wypiąć pupę do tyłu. Strasznie się wstydziłam, ale zawsze robię to, co mi każe. Słyszałam, że zakłada lateksowe rękawiczki. Poczułam, że masuje moją łechtaczkę palcami w rękawiczce, ich zimno i gładkość bardzo mnie podkręciły. Palec drugiej ręki włożył w moją cipkę. Potem drugi. Czułam, że moja cipka jest już naprawde pełna. Ruszał nimi na boki i kręcił, czułam jak mnie rozpychają. Zaczęłam cichutko jęczeć, nawet nie poczułam, kiedy nagle zdjął palce z mojej łechataczki i dostałam mocnego klapsa w pośladek. Krzyknęłam wystraszona, a jednocześnie poczułam, że podniecenie rozrywa moje podbrzusze. Poczułam się naprawdę upokorzona. Powiedział mi, że mam być cicho, a jak będę chciala jęknąć to mam zapytać o pozwolenie. Chyba wtedy naprawdę się zaczerwieniłam, byłam bardzo upokorzona. Przytaknęłam nieśmiało. Poczułam, że do mojej cipki próbuje się wepchnąć jeszcze trzeci palec, starałam się rozluźnić. Kiedy miałam już w środku trzy palce, moje cipka była tak rozciągnięta, że mnie trochę bolało. Zaczął nimi ruszać, zapomniałam o zakazie i znów jęknęłam cicho w poduszkę. Ten klaps był już naprawdę mocny, w oczach stanęły mi łzy. -Przeproś! usłyszałam. Wyjąkałam zawstydzona przeprosiny. Byłam podniecona tą całą sytuacją do granic możliwości. Poczułam na mojej drugiej dziurce coś zimnego. Moj kochanek masował moją pupę żelem. Był taki zimny, mmm, teraz już naprawde łapałam powietrze dużymi chałstami. Delikatnie zaczął wkładać tam palec, najpierw tylko sam czubek, aż wszedł cały, a potem dwa. Nic mnie to nie bolało.Trzy palce drugiej dłoni wciąż były w mojej cipce, a kciuk masował moją perełkę. Zaczął powoli ruszać palcami w cipce do przodu i do tyłu, a potem też tymi, które były w mojej pupie. Robił to na zmianę, a kciukiem cały czas naciskał moj maly klejnocik. Wrażenie było nie do opisania. Kilkanaście sekund nie minęło i już zwijałam się w spazmach i z całych sił trzymałam się poduszki. Kiedy zamieszanie sie skonczylo, glaskal mnie chwile po plecach i mowił, że mnie kocha. Trudno opisać jak bardzo wtedy czułam się szczesliwa. Wreszcie zabraliśmy się do tego, co planowaliśmy, chociaż ja w sumie dalej sie balam. Leżałam na brzuchu, a on klęknął nade mna i delikatnie przycisnął penisa do mojej mniejszej dziurki. Staralam sie miarowo oddychac i sie nie denerwować. Delikatnie nacisnął. Nie czulam zadnego bolu, tylko takie dziwne uczucie rozpychania. Zapytal, czy wszystko ok, przytaknelam i powolutku wypielam pupe mocniej w jego strone, wszedl we mnie jeszcze troszke glebiej, poczulam nagle jakis okropny bol. Zapiszczalam i chcialam sie spod niego wysunac, ale przytrzymal mnie mocno. Czekalismy, az przestanie bolec, nie ruszlaiśmy sie, delikatnie calowal moje plecy i szyje, glaskal mnie. Wreszcie nabralam odwagi, zeby sprobowac jeszcze kawaleczek i wypielam pupe, tym razem jakos nie bolalo tak bardzo, bylo to do zniesienia. Wlozyl mi do pupy calego penisa i czulam jego cieple, mieciutkie jadra na mojej cipce. Tulilismy sie do siebie i czulam jego cieplo na sobie, jego silne ramiona wokol mnie. Powolutku zaczal sie we mnie ruszac, za kazdym razem wkladajac go gleboko, a ja mruczalam cicho i przebiegaly mnie dreszcze, bo
nic mnie to juz nie bolalo, ale bylo bardzo przyjemne. Po jakims czasie rozluznilam sie na tyle, ze chcialam zeby robil to nawet mocniej i wypinalam pupe do gory. Przestal mnie przytulac, kleknal za moja wypieta pupa i mocno rytmicznie ja posuwal. Poczulam pierwszego klapsa na posladku i myslalam, ze zemdleje z podniecenia. Zapytal, czy pamietam jakie sa zasady. Potwierdzilam. Drugi klaps spadl na moja pupe mocniej, ale zacisnelam usta. Zapytal gdzie mam wibrator, podalam mu go spod poduszki. Na chwile przestal sie ruszac, wyszedl ze mnie i wlozyl wibrator w moja cipke, znow wcisnal penisa do mojej pupy. Nigdy nie czulam sie tak pelna, co za cudowne uczucie, wow. Potem zaczal sie ruszac, najpierw powoli, a potem coraz mocniej. Jedna reka trzymal mnie za posladek i sciskal go, myslalam, ze nie wytrzymam, ze musze jeknac. Druga reka zlapal mnie za wlosy, ktore mialam zwiazane z tylu i odciagnal moja glowe do tylu. Za kazdym razem,kiedy wychodzil ze mnie szarpal mnie lekko. Zaczelam go blagac: - Moge jeknac? Prosze pozwol mi.. Odpowiedz byla krotka -nie. Nie moglam wytrzymac: - Prosze, potem mnie ukarzesz, juz nie wytrzymam, jest mi tak dobrze, blagam." Pozwolił mi wreszcie. Kiedy jeczalam, a potem juz krzyczalam, trzymal mnie za wlosy i mocno bił po pupie. Doszlismy razem, potem dlugo sie tulilismy. Nieoczekiwana wizyta Działo się to zeszłego lata. Ranek był słoneczny i bardzo ciepły więc postanowiłem pojeździć na rowerze. Jeździłem chyba przez 2 godziny po różnych wybojach. Dojechałem w końcu nad rzekę i pomyślałem sobie, że się ochłodzę. Ściągnąłem buty i wszedłem do wody. Była cudownie chłodna. Po brodziłem tak chwilę po płytkiej wodzie i pomyślałem, że byłoby cudownie wskoczyć całemu do wody. Zacząłem się rozglądać za głębszą wodą. Dojrzałem niedaleko mały wodospad, wsiadłem z powrotem na rower i za chwilę byłem już na miejscu. Było to miejsce bardzo ładne, osłonięte od wiatru małymi pagórkami z drzewami. Zrzuciłem z siebie ubranie, zostały na mnie tylko slipki. Pomyślałem, że i tak nikt mnie tu nie zauważy więc wskoczyłem do wody bez nich. Ale się myliłem. Popluskałem się jakieś 10 minut, a na brzegu znalazły się dwie dziewczyny. Zanurzyłem się po samą szyję i rękami zasłoniłem mojego małego. Jedna z dziewczyn zapytała mnie: - Zimna woda? Odpowiedziałem jej, że nie. Powiedziała coś do swojej przyjaciółki i zaczęła zrzucać z siebie ubranie. Miała na sobie obcisłą bluzeczkę, której się szybko pozbyła. Z pod nie wyłoniły się krągłe piersi przysłonięte tylko skromnym, czerwonym staniczkiem. Następne w kolejności były spodenki. Były to obcięte dżinsy. Z pod nich wyłoniły się czerwone majteczki. Odwróciła się tyłem do mnie i pochyliła układając na ziemi swoje ciuszki. Jej cudowne pośladki wypięte w moją stronę spowodowały, że mój penis zaczął się powiększać. Potęgował to jeszcze fakt, że stoję goły w wodzie do której za chwilkę wejdzie piękna kobieta o cudownej figurze. Wchodziła do wody powoli. Stopniowo jej cudowne ciało zanurzało się pod wodą. Zgrabne nóżki, smukła talia i jędrne piersi. Zanurzyła się całkowicie pod wodę, a ja nie wiedziałem co zrobić z rękami aby ona nie zauważyła mojego stojącego już na baczność penisa. Woda w tej rzece była dość przejrzysta. Wynurzyła się jakieś 5 metrów przede mną. Jej rude włosy teraz zrobiły się bardzo ciemne, ociekała z nich woda wprost na jej piękne piersi. Jej bikini po namoczeniu zrobiło się trochę przezroczyste. Widać było z pod stanika jej sterczące sutki. Odwróciła się do swojej koleżanki i powiedziała: - Aniu woda jest wspaniała. Zrzucaj ubranie i wskakuj. Ania jednak nie skorzystała z propozycji. Ania była blondynką o długich włosach. Jej ciało było równie piękne co jej koleżanki Kasi.
Kasia podeszła wtedy do mnie i się przedstawiła. I wtedy zauważyła, że ja nie mam nic na sobie. Ściągnęła swój stanik. Moim oczom ukazały się dwie cudownie krągłe piersi. Jej koleżanka zawstydziła się trochę, na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Kasia zaczęła mnie dotykać, jej ręka po chwili znalazła się na moim penisie. Stałem jak wryty, po prostu mnie zamurowało. Gdy wróciłem do świadomości mój język pieścił już jej cudowne piersi. Przygryzałem delikatnie wargami jej sutki. Moja lewa ręka zsunęła się po jej ciele i zatrzymała się między udami. Jej szparka była wąska, moje palce wdarły się z lekkim oporem do jej cieplutkiego wnętrza. Wyniosłem ją z wody owiniętą nogami wokół mnie. Mój penis ocierał się o jej różową cipkę. Położyłem ją na trawie tuż przy brzegu. Zacząłem znów pieścić i całować jej piersi. Palcami ściskałem delikatnie, z umiarem jej twarde sutki. Całowałem jej jędrne i kształtne piersi, masowałem subtelnie ciepłymi dłońmi i ssałem sztywne sutki. Potem przesuwałem się niżej na jej szczupły brzuszek, mój język zataczał koła wokół jej pępka. Przesuwałem się coraz niżej. Moje wargi wtargnęły na jej gładziutkie, wygolone łono. Jej cipka była wąska, gdy rozchyliłem jej uda odrobinę się rozwarła i z jej wnętrza wyłoniły się dwa różowe „listki”. Delikatnie polizałem je i rozchyliłem bardziej jej szparkę palcami. Językiem pieściłem jej wnętrz, jednak najwięcej uwagi poświęciłem małemu „koralikowi” który teraz był lekko nabrzmiały. Ściskałem jej łechtaczkę w wargach i pieściłem szorstkim językiem. Sprawiało jej to chyba wielką przyjemność bo wiła się jak wąż. Wsunąłem delikatnie do ciasnego wnętrza palec, ale Kasia powstrzymała moją rękę przed głębszym badaniem jej szparki. Chwyciła mnie za włosy i wcisnęła twarz w jej mocno już wilgotną cipkę. Całowałem i ssałem jej cipkę jak bym całował ją w usta a Kasia wyginała się i jęczała. Jej koleżanka siedziała niedaleko i bacznie się przyglądała. Na początku nieśmiała teraz z rączkami w majteczkach. Wygięta do tyły z napiętą piersią zaspakajała swoje potrzeby sama. Natomiast Kasia obróciła mnie na plecy i uklękła między moimi nogami. Chwyciła penis w dłonie i delikatnie zsunęła z niego napletek. Czubek jej języka pieścił najwrażliwszą część męskiego ciała – wędzidełko. Potem wzięła penis do ust i powoli wsuwała go do środka i wysuwała. Ssała go i pieściła dłońmi. Jeszcze nigdy nie czułem się tak przyjemnie. Ciepłe i wilgotne kobiece usta pieszczące mój penis były najprzyjemniejszą rzeczą jaką przeżyłem. Wszystkie mięśnie w moim ciele nagle się napięły. Kasia przeczuwając co się stanie wysunęła penis z ust i w tym momencie wystrzeliła z niego gęsta i ciepła sperma trafiając wprost w piersi Kasi. Po eksplozji Kasia delikatnie językiem drażniła żołądź. Zrobił się bardzo wrażliwy na dotyk, nawet najdelikatniejsze muśnięcie odczuwałem bardzo mocno. Wtedy usłyszałem jęki dobiegające z boku, to Ania właśnie osiągnęła szczyt podniecenia. Kasia kiwała palcem zapraszając ją do siebie, Ania skorzystała z tej propozycji. Kasia zanurzyła czubek palca w ciepłej jeszcze spermie, która oblepiała jej cudowne piersi. Potem wsunęła palec do ust Ani, a ta nie protestowała tylko skosztowała moich soków. Ania zrobiła tak samo i Kasia też posmakowała mojej spermy. Dziewczyny zaprosiły mnie do swojej zabawy. Kasia paluszkami wytarzanymi w gęstej spermie nasmarowała nią i tak już wilgotną cipkę Ani. Ania rozchyliła uda i przytknęła moje usta do jej szparki. Wilgotne włoski na łonie Ani delikatnie głaskały moją twarz. Ja też posmakowałem w końcu swojej spermy. Mój język wtargną do wnętrza cipki i posmakowałem też soków Ani. Po całej zabawie poszliśmy się wykąpać (oczywiście nago) w rzeczce. Pieściliśmy nawzajem swoje ciała zanurzeni po szyję w chłodnej wodzie. Po cudownej kąpieli dziewczyny pożegnały się ze mną buziakami i odjechały. A ja nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Pod namiotem
Lato było piękne i słoneczne, więc pojechałem z kumplem nad jezioro po namiot. Oczywiście naszym głównym celem było wyrwanie jak największej ilości lasek i potem wybzykanie ich. W ciągu 2 pierwszych dni udało się nam "wyrwać" dwie siostry. Starsza z nich, Dominika, miała 19 lat i fajne, dość małe, ale sterczące cycuszki. Druga, Kasia, była rok młodsza, niższa, miała większy cyc, ale miała też leciutką nadwagę. Obie były długowłosymi blondynkami. Miały namiot rozbity jakieś trzydzieści metrów od naszego, więc szybko znaleźliśmy okazję do zapoznania się z nimi. Po prostu przechodząc po raz któryś obok ich namiotu zagadałem. - Część dziewczyny. - Cześć - Idziecie się wykąpać? - Nie, właśnie wróciłyśmy z wody. - Eee, to my też nie idziemy. Możemy się do was przysiąść i porozmawiać? - No pewnie, siadajcie. Gadaliśmy z nimi o wszystkim i o niczym, trochę się wydurnialiśmy, potem poszliśmy się z nimi wykąpać, a na koniec wprosiliśmy się do nich na wieczór. My mieliśmy klika piw i dwa wina marki wino, one miały ciastka, paluszki i kanapki no i oczywiście swoje młode, seksowne ciałka. W miarę wypitego alkoholu atmosfera robiła się coraz luźniejsza. Zaczęło się ściemniać, a wiadomo, że im ciemniej, tym przyjemniej. Z czasem rozmowa zeszła na sprawy związane z seksem. Dowiedzieliśmy się, że Dominika, ta wyższa i szczuplejsza, ma chłopaka i lubi się z nim bzykać. Kasia aktualnie nie miała chłopaka, ale też lubiła się bzykać (na pytanie, czy lubi seks, odpowiedziała: "Oczywiście, co za głupie pytanie?"). Ja siedziałem przy Dominicę, a kumpel, Darek, przy Kasi. W pewnym momencie skończyły się ciastka i Dominika zaczęła szukać po omacku na podłodze namiotu jeszcze jednej paczki. Grzebała pod śpiworem, potem koło moich nóg i nagle oparła się na jednej ręce między moim nogami, a drugą niespodziewanie chwyciła mnie za penisa i zaraz puściła. - O kurczę, tu też nie ma - powiedziała z szelmowskim uśmiechem. - Gdzie one mogą być, do cholery? Szukała dalej za moimi plecami. Odwróciłem się i popatrzyłem na jej seksowny tyłeczek, który nawet w tych ciemnościach świetnie prezentował się w czarnych, obcisłych kolarkach. Dałem jej lekkiego klapsa na pupę i powiedziałem: - Dobra jest, nie szukaj, obejdziemy się bez ciastek. Szybko odwróciła się do mnie udając zdenerwowanie syknęła: - Ja ci dam bić mnie po tyłku ! Popchnęła mnie, a ja przewracając się na plecy chwyciłem Dominikę za ramiona i pociągnąłem ją za sobą. Przewróciła się na mnie, a ja przycisnąłem ją do siebie. Poczułem jej twarde cycuszki pod koszulką, a ona z pewnością poczuła mojego rosnącego ptaszka. - Ale masz twarde cycuszki - stwierdziłem. Mogę je pomacać? - Ja mam twardsze - odezwała się Kasia. Chcesz pomacać? - No pewnie, dawaj je - zaczynało mi się tutaj coraz bardziej podobać. - Zaraz, zaraz - wtrąciła się Dominika - Najpierw pomacasz moje! Usiadła obok mnie, chwyciła mnie za ręce i położyła moje dłonie na swoich cycuszkach. - Masz, dalej, macaj - zachęciła mnie. Oczywiście skorzystałem z zaproszenia i zacząłem macać jej cycuszki. Dziewczyna podnieciła się, bo przez cienki materiał koszulki czułem jej sterczące brodawki. - I co, twarde - dopytywała się Dominika. - Twarde. I bardzo przyjemne w dotyku - chwaliłem jej biust nie przestając go głaskać i ugniatać. - Pomacaj teraz moje - Kasia przysunęła się do mnie i wypięła w moim kierunku swój spory biust.
Chwyciłem Kasię za piersi i ścisnąłem. Były tak duże, że nie mieściły mi się w dłoniach. Podniosłem je lekko, opuściłem i zacząłem ugniatać. Byłem coraz bardziej podniecony. - I co, która z nas ma twardsze piersi - dopytywała się Kasia. - No wiesz, Kasiunia, ty masz większe cyce, ale czy twardsze, to nie wiem - zacząłem ją podpuszczać, by zobaczyć jej reakcję. - Tak? To niech jeszcze Darek sprawdzi...- Kaśka była lekko zdenerwowana. Darek oczywiście z przyjemnością sprawdził twardość biustu Kasi, a potem, oczywiście tylko dla porównania, wymacał cycuszki Dominiki. - I co, która ma twardsze cycki - dopytywały się nasze podchmielone panienki. - No, nie wiem - Darek był niezdecydowany. - Trudno dokładnie wyczuć przez materiał. To było bardzo dobre zagranie Darka. Dziewczyny jak na komendę podciągnęły do góry koszulki i pokazały nam swoje obnażone biusty. - To sprawdźcie teraz - zachęcały. Oczywiście sprawdziliśmy i to dość dokładnie. Testowaliśmy twardość biustów blondynek nie tylko rękami, ale również ustami. Pomimo mniejszego biustu słodsze cycuszki miała Dominika, może dlatego, że jej brodawki były większe i bardziej sterczące. W końcu, by nie urazić żadnej z dziewczyn, ogłosiliśmy sprawiedliwy remis po bardzo wyrównanej walce. Uspokoiło to obie dziewczyny. Było już dość późno i byliśmy dość zmęczeni po wypitym alkoholu i konkursie o tytuł "Najtwardszych cycków namiotu". Położyliśmy się pod śpiworami i sennie gawędziliśmy. Ja leżałem z Dominiką, a Darek z Kasią. Włożyłem rękę pod koszulkę Dominiki i powoli głaskałem ją po nagich piersiach. Po pewnym czasie ona też włożyła mi rękę pod koszulę i masowała mi klatę. Stopniowo przesuwałem swoją rękę w stronę jej brzucha i cipki. Zaczęliśmy się całować. Kątem oka widziałem, że kumpel robi to samo z siostrzyczką mojej laluni. Leżeliśmy na boku przodem do siebie. Przesunąłem rękę na plecy dziewczyny i powoli wsunąłem ją pod spodenki Dominiki. Masowałem jej kształtna, twardą dupcię jednocześnie ssąc jej cycuszki. Czułem, że laska jest coraz bardziej rozpalona. Przesunąłem rękę po jej udzie w kierunku cipki i oderwałem usta od jej biustu, przenosząc je na wargi dziewczyny. Głaskałem Dominikę po jej futerku i czułem, jak robi się coraz bardziej wilgotna. Wsunąłem palec w jej pochwę i zacząłem w niej gmerać. Po chwili dołączyłem drugi palec i tak długo majstrowałem w jej pipcę, aż laseczka zaczęła wydawać ciche jęki. Wzmogłem tempo, a wydawane przez nią odgłosy również stawały się coraz szybsze, aż w końcu umilkła i wyciągnęła mi rękę ze swoich kolarek. Położyłem się na plecach i przycisnąłem ją do siebie. Chwilę leżeliśmy w tej pozycji, aż ona wyzwoliła się z moich rąk, podciągnęła mi do góry koszulkę i zdjęła mi ja przez głowę. Sama miała koszulkę zadartą do góry, tak że widziałem całe jej piersi, ale ona nie zwracała na to uwagi. Zaczęła delikatnie całować mnie po klatce. robiła ustami okręgi, schodząc coraz niżej. Gdy doszła do mojego pępka byłem już bardzo podniecony, a wacek stał mi jak rakieta. Nie mogłem już się doczekać do tego, co mogło się wydarzyć za chwilę. A Dominika spokojnie, powolutku kontynuowała swoją misję. Centymetr po centymetrze ściągała mi spodenki, a jej usta były coraz bliżej mojego penisa. W końcu całkiem ściągnęła mi spodenki, a moja męskość uwolniona z uwięzi podniosła się do góry i pokazała się w całej swej okazałości. Dominika lewą ręką chwyciła mnie za jądra, a prawa za kutasa i zaczęła delikatnie całować mojego penisa, przesuwając się od nasady członka w kierunku żołędzi. Robiła to tak wolno, że minęło dobrych kilka minut, zanim jej usta dotarły do dzióbka mojego ptaszka. Byłem tak podniecony, że myślałem, iż dłużej nie wytrzymam i zaraz trysnę. panienka chyba to wyczuła żeby przedłużyć zabawę chwyciła mnie mocno za czubek członka i mocno ścisnęła. Trzymała mnie tak długo, aż moja erekcja wyraźnie osłabła. Wtedy dopiero rozłożyła się wygodnie na brzuchu między moimi nogami wzięła do buzi moją kuśkę. Robiła mi loda bardzo powoli i delikatnie. Chyba była już bardzo zmęczona i senna,
bo jej i tak wolne tempo wyraźnie słabło i ciągła mi druta coraz wolniej i wolniej. W pewnym momencie zupełnie przerwała robienie loda. Spojrzałem w bok - Darek właśnie brał Kasię od tyłu. Poczułem się zazdrosny, że on już bzyka, a Dominika jeszcze mi nawet nie zrobiła porządnie loda. Odczekałem chwilę z członkiem w ustach Dominiki, ale ta nie wykazywała żadnej aktywności. Musiała zasnąć, biedaczka, ale mi kutas stał jak lufa od czołga i musiałem się rozładować. Chwyciłem moją blondyneczkę za włosy i delikatnie pociągnąłem. Obudziła się, a ja popędziłem ją: - Dalej, dalej, ciągnij, ciągnij, kochana... Wzięła się do roboty, a ja ciągle mobilizowałem ją do szybszego tempa: - Szybciej, Dominika, tak, rób tak dalej, prędzej. W końcu dostałem długo oczekiwanego orgazmu i trysnąłem prosto w jej usta. Wtedy położyłem Dominikę na plecach, ściągnąłem jej spodenki do pół uda, ulokowałem się wygodnie między jej nogami i zacząłem robić jej minetkę. Była podgolona, by włoski łonowe nie wychodziły jej spod stroju bikini, więc miała tylko wąski paseczek włosków po obu stronach szpareczki. Lizałem ją zapamiętale, a blondyneczka była coraz bardziej wilgotna. Odnalazłem jej sterczącą łechtaczkę i tak długo ja pobudzałem, aż Dominika znów dostała orgazmu. Potem przewróciła się na brzuch i przytuliła twarz do poduszki. Chyba chciała spać, ale ja nie zamierzałem na tym poprzestać, zwłaszcza że mój fiut znowu był postawiony na sztorc. Kasia leżała przytulona do Darka, chyba spali, ale ja jeszcze nie zrobiłem tego, co planowałem czyli dupczenia, więc nie dałem spać Dominicę. Pieściłem palcami i językiem jej dupcię, stopniowo rozszerzając jej uda. Po pewnym czasie była tak wilgotna, że nie wytrzymałem i powoli wsunąłem od tyłu członka w jej gorącą pipkę. Pochyliłem się do przodu, wsunąłem ręce pod jej cycuszki i trzymając ją w ten sposób zacząłem ją bzykać. Niedługo potem miałem orgazm i opadłem na Dominikę, przytulając się do jej pleców i ciągle trzymając ją z a biust. Leżałem tak przez kilka minut, aż tu naglę poczułem, że ktoś chwyta mnie za rękę i odrywa ją od piersi Dominika. Była to oczywiście Kasia, która właśnie się przebudziła. Kochana siostrzyczka Dominiki ściągnęła spodenki i leżąc w samej koszulce, z kuciapką na wierzchu, położyła moja prawą rękę na swojej broszce. Nie wyciągając penisa z pipki Dominiki i ciągle trzymając lewą ręką jej pierś wziąłem się za robienie placówki Kasi. Pobudzałem ją palcami chyba przez kwadrans, aż zaczęła szczytować. Kiedy w końcu przestała jęczeć, szepnęła mi do ucha: - Zejdź z Dominiki i połóż się na plecach. Zrobię ci loda... Wyciągnąłem członka ze szparki Dominiki i ułożyłem się wygodnie na plecach, umożliwiając Kasi swobodny dostęp do mojego drążka. Kasi nie trzeba było popędzać, bo od razu energicznie wzięła się za robienie mi dobrze. Jedną ręką ugniatała mi jądra, drugą trzymała kutasa u nasady, a jej usteczka i języczek szybko przesuwały się po moim wacku. Obciągnęła mi skórkę i zaczęła tak namiętnie ssać mojego penisa, że szybko znów trysnąłem. Wtedy ona nachyliła się nade mną i opierając się na rękach przesunęła swoje pokaźne baloniki w stronę moich ust. Zobaczywszy tę dyndające nad moją głową krągłości bez zastanowienia wziąłem się za całowanie tych cudów natury. Pieściłem je tak długo, aż poczułem, iż znowu mi staję. Wtedy przewróciłem Kasię na plecy, rozszerzyłem jej uda i energicznie wszedłem w nią. Rypałem ją i rypałem, aż po dłuższym czasie osiągnąłem czwarty orgazm tej nocy, a Kasia w tym czasie szczytowała przynajmniej dwa razy. - Nie wyciągaj, go - szepnęła Kasia - chcę spać z twoim penisem w cipcę. Spełniłem prośbę i całą resztę nocy przespałem na Kasi, trzymając członka w jej szparcę. Rano Kasia obudziła się pierwsza i poszła się załatwić. Gdy wróciła i zobaczyła mnie leżącego na plecach w samej koszulce, ze sterczącym penisem na wierzchu, bez słowa
nachyliła się nad moimi klejnotami rodzinnymi i zrobiła mi lodzika. potem położyła się na mnie i zaczęliśmy się całować. Cały czas pieściłem jej słodki tyłeczek i duże cyce. Po mojej lewej ręce twardo spał Darek, a po prawej na plecach spała Dominika. Ciągle miała spodenki opuszczone do półuda i koszulkę podciągniętą pod same pachy. Musiała się wczoraj nieźle nawalić, że jeszcze się nie przebudziła i nie ukryła swoich wdzięków. Nie zważając na towarzystwo śpiącego Darka i swojej siostry, Kasia nabiła się na mój wałek i zaczęła mnie brać na jeźdźca. Widok jej dużych podrygujących rytmicznie krągłości bardzo mnie podniecił. Kasia spojrzała na obnażoną kuciapkę swojej siostry i zaproponowała: - Zrób jej palcówkę, ciekawe czy się obudzi... Włożyłem swa palce w szparkę śpiącej Dominiki i zacząłem poruszać nimi w jej pochwie. Wymacałem łechtaczkę i drażniłem ją cierpliwie, ale Dominika w dalszym ciągu spała, widocznie jeszcze pijana. W tym czasie Kaśka zdążyła dojść do orgazmu, a w kilkanaście sekund później dołączyłem do niej. Widząc, że Dominika śpi z szeroko otwartymi ustami, Kasia wpadła na nowy pomysł: - Włóż jej kutasa do papy, może wtedy się obudzi... Natychmiast wprowadziłem pomysł Kasi w czyn. Ona w tym czasie wyłuskała na wierzch przyrodzenie śpiącego na plecach Darka i zaczęła mu ciągnąć druta. Połaskotałem Dominikę po cycuszkach i pod pachami i zauważyłem, że powoli laseczka się budzi. Z początku nie wiedziała za bardzo, co się dzieje, ale po chwili zorientowała się, że ma mojego członka w ustach i zaczęła go ssać. Dobrze jej szło i powoli dochodziłem, ale Dominika wypuściła mojego wacka z ust i powiedziała: - Włóż mi go teraz w pipkę. mam ochotę na porządne bzykanko. Od razu zapakowałem jej w pipkę porządnie przeleciałem. W tym czasie Kaśka skończyła robić loda Darka. Widząc, że już skończyliśmy, zagadała do Dominiki: - Kurdę, siostrunia, nie wiedziałam, że z ciebie jest taka lodziara... - Na pewno mniejsza ze mnie lodziara niż z ciebie - odgryzła się Dominika, rozanielona jeszcze po przeżytym orgaźmie. - na pewno zrobiłaś w nocy więcej lodów ode mnie. - Może i tak, ale ja nie mam chłopaka, a ty masz. Gdyby twój Artur się dowiedział, co tutaj wyrabiasz, to ale by było. - Ale się nie dowie.. Wiesz co, tak sobie myślę, że niezłe z nas lodziary... Roześmiały się głośno. - To przez was - powiedziała Dominika. - Spiliście nas tymi piwskami i winem. Na trzeźwo w życiu byśmy się tak nie zachowywały... Poszliśmy się wykąpać. Po jakiś dwudziestu minutach laski i ja wyszliśmy z wody, a Darek ciągle moczył kutasa, bo miał ochotę jeszcze trochę popływać. Idąc do namiotu przechodziliśmy obok przebieralni, gdy nagle Kaśka odezwała się: - Chodźcie do przebieralni. Jest pusta. - Po co - powiedziałem. - Przecież nie mamy rzeczy na przebranie. Kaśka chwyciła mnie za kutasa i skomentowała: - Nie pytaj się głupio po co, tylko chodź. Wciągnęła mnie do przebieralni, za nami weszła Dominika i zamknęła drzwi na zasuwkę. Kasia szybko zdjęła stanik i majtki. Patrzyłem się na nią, jak tak stoi z tymi swoimi wielkimi cycami na wierzchu i blond-trójkącikiem między nogami. - Nie gap się talk na mnie, tylko ściągaj gacie. Podeszła i zdecydowanym ruchem ściągnęła mi slipki i rzucała na ziemię. Dominika też już była nagusieńka, klęknęła przede mną i chwyciła mnie za kutasa, który od dość zimnej wody nie był w tym momencie zbyt duży. - Zrobię ci lodzika, żeby twój mały ptaszek zamienił się w wielkie ptaszysko - powiedział Dominika i zaczęła mi obciągać pałę. W tym czasie Kasia stanęła za plecami Dominiki na trójkątnej desce, spełniającej w rogu przebieralni rolę półki na ubranie. jej cipka była na
wysokości moich ust, więc przyciągnęła moją głowę do swojego krocza i kazał robić minetkę. Liżąc jej szparkę doprowadziłem ją do orgazmu, a w tym czasie Dominika postawiła mi pałę tak że stała znów jak lufa od czołga. Wtedy chwyciła mnie mocno za kutasa i ściskała tak długo, aż prawie zanikła mi erekcja. - Robię to dlatego, żebyś za szybko nie trysnął - skomentowała. Obróciła się tyłem do mnie, opadła na czworaka, chwyciła mnie za penisa i wprowadziła go do swojej cipulki. Energicznie posuwałem ją od tyłu, a Dominika lizała szparkę Kaśce, która usiadła na desce z rozłożonymi szeroko udami. Tak się zabawialiśmy wesoło w trójkę, nie martwiąc się o to, że ktoś może właśnie chcieć skorzystać z przebieralni, aż Kaśka zaczęła szczytować. Minutę później wyrzuciłem swój ładunek w pochwę Dominiki. Ubraliśmy się i wyszliśmy z przebieralni, nie bacząc na głupie spojrzenia ludzi czekających pod drzwiami na swoją kolej. Darek wyszedł już z wody i poszedł z Dominiką do jej namiotu. Z pewnością ją tam przeleciał. Ja zrobiłem to samo z Kaśką w naszym namiocie. Niestety dziewczyny miały godzinę później jedyny odjeżdżający z tej dziury autobus, a musiały już wracać do domu. Żegnając się z nami w naszym namiocie pocałowały nas w usta, a potem Kasia powiedziała: - Musimy też pożegnać się z waszymi ptaszkami. Uklękła, wyciągnęła mi penisa ze spodenek i czule go pocałowała. To samo zrobiła Dominika z ptakiem Darka. Potem dziewczyny się wymieniły i poczułem na penisie usteczka Dominiki. Gdy wstała, odezwałem się: - My też musimy pożegnać się z Waszymi cycuszkami i cipulkami. Podciągnąłem koszulkę Dominiki i czulę pocałowałem jej sterczące sutki. Potem ściągnąłem jej spodenki do kolan i pocałował jej szpareczkę. Tak samo pożegnałem się z Kaśką, a Darek poszedł w moje ślady. Na koniec dziewczyny pokiwały nam na pożegnanie z autobusu i odjechały w siną dal. Może je jeszcze tu kiedyś spotkamy, za rok lub dwa... Mój pierwszy raz Mój pierwszy raz. Był on dość nietypowy. Nie miałem zaszczytu żeby przeżyć go jak większość ludzi w domu przy romantycznej kolacji. Proces w wyniku, którego doszło do mojego pierwszego razu był dość spontaniczny i to zaważyło, że odbył się w takich a nie innych okolicznościach. Uwagę należy też zwrócić na fakt, ze to nie był tylko mój pierwszy raz. Również ona straciła w ty momencie dziewictwo. Wszystko zaczęło się już o 9 rano, kiedy przy ładnej pogodzie postanowiliśmy wypić sobie po piwku. Pogoda była przepiękna, dużo słońca i delikatny wiaterek chłodzący nasze rozgrzane ciała. Wiedzieliśmy, że spędzimy tam więcej czasu, więc zaopatrzyliśmy się w kolejne 2 piwa. Nie chcieliśmy się upić, dlatego postanowiliśmy zakończyć na dwóch piwach na osobę. Po 10 minutach zaczęła działać miedzy nami chemia. Tym razem była ona bardzo intensywna. Czuliśmy, że to nie zakończy się na kolejnych „zabawach”. Ochoczo zaczęła mnie rozbierać. Oczywiście poszedłem w jej ślady. Postanowiliśmy ukryć się jeszcze głębiej na polance. Idąc na bieliźnie rozsiedliśmy się na trawce, zasłonięci drobnymi krzaczkami. Delikatnie zacząłem masować jej biust. Rączką zacząłem schodzić coraz niżej. Ona masowała mi klatkę piersiową od czasu do czasu masując uda. Odpiąłem jej biustonosz. Moim oczom ukazał się prześliczny widok. Miała bardzo jędrne piersi, a na środeczku jej cycuszków były śliczne sutki, za które się od razu zabrałem. Lizałem, podgryzałem i masowałem jej brzoskwinki. Moja rączka zapragnęła zdobyć kolejne tereny na mapie jej ciała. Delikatnie zacząłem masować jej wzgórze łonowe. Położyłem ją na plecach. Ułatwiło nam to działanie. Ona zabrała się ochoczo za masowanie mi tyłeczka, ja zaś nadal bawiłem się jej ciasteczkiem. Delikatnie od czasu do czasu odsuwałem na bok stringi. Delikatnie zacząłem obsuwać jej
resztkę bielizny. Chwile później męsko trzymałem jej stringi w ręce. Poczułem przypływ ciepła na twarzy. Musiałem się porządnie zarumienić. Ona również zapragnęła mnie widzieć w calutkiej okazałości. Delikatnie zsunęła mi gatki. Jej oczom ukazał się mój najwierniejszy przyjaciel. Teraz to ona się porządnie zaczerwieniła. Położyła się ochoczo na plecach. Pozwoliła przejąć mi inicjatywę. Delikatnie przemieściłem się do jej cipki. Była ładnie wygolona pozostawiono tylko trójkącik. Zacząłem masować jej nabrzmiałem wargi sromowe od czasu do czasu łuskając je języczkiem. Kątem oka obserwowałem jej reakcje. Widziałem wzmagające się podniecenie na jej twarzy. Szeroko rozchyliłem jej nóżki i wsadziłem paluszka. Obracałem nim na boki i posuwałem do przodu. Z jej cipeczki wypływało coraz więcej śluzu. Zabrałem się do wylizania jej guziczka. Gdy go musnąłem języczkiem, pisnęła z radości. Teraz to ona postanowiła podminować troszkę. Położyła mnie na plecach i złapała moje przyrodzenie w rękę. Coraz szybciej zaczęła poruszać swoją ręką po nim. Jej usta się rozchyliły. Wiedziałem, co się stanie. Delikatnie lizała mnie po żołędziu. Czułem się świetnie. Delikatne wstrząsy przechodziły mi po całym ciele. Wsadziła go do buzi. To było wspaniałe uczucie. Coraz szybciej zaczęła poruszać głową oblizując i obciągając mojego penisa. Wzięła go całego do ust. Zauważyłem podniecenie w jej oku. Była z siebie dumna. Chwile później podeszła do mojego plecaka i wyciągnęła prezerwatywy. Zrobiła to tak szybko jakby od początku wiedziała gdzie one są. Zwinnie założyłem gumkę na członka. Ułożyłem ją na plecach. Przytuliłem się do niej i delikatnie wsadzałem penisa do jej przyjaciółki. Widziałem rozkosz na jej twarzy. Ja również szalałem z radości. W pewnym momencie usłyszałem „ała” wiedziałem co to oznacza. W tym momencie przestała istnieć jej błona dziewicza. Szybkim, głębokim i pewnym ruchem poprawiłem przejście do jej macicy. Później na naszych twarzach był już tylko widok błogiej rozkoszy. Zmieniliśmy około 5 razy pozycje. Czułem jak rozrywa mnie od środka jakaś dziwna siła. Ona też już cała drżała z rozkoszy. Powiedziałem jej, że zaraz dojdę. Z jej ust wypłynęły skrawki słów przeplecione wzdechnięciami „ja już dochodzę!” Wykonałem jeszcze kilka ruchów a następnie usunąłem mojego penisa z jej kanału miłości. Szybciutko ściągnęła mi gumkę. Jednocześnie obciągała mi zwinnie rączką, a drugą masowała jajka. Jej sutki były nabrzmiałe jak nigdy! Widząc grymas na mojej twarzy przesunęła otwór mojej lufy do cycuszków, gdzie zostawiłem dużą ilość pamiątki po sobie. Jeszcze tylko pomasowała sobie moim penisem jej sterczące sutki, a potem wzięła polizała mi żołędzia. Nadal podnieceni przytuliliśmy się do siebie. Tak leżeliśmy jeszcze około 10 minut. Wiem, że nie było to w mieszkaniu, ale seks w plenerze również może być super jako pierwszy raz. Do dzisiaj jestem z moją śliczną małą dziewicą :) Dupa z agencji Siedziałem w mieszkaniu i czekałem. Dzisiaj były moje 19-te urodziny i postanowiłem sprawić sobie prezent. Tym prezentem miała być dziewczyna. Wstyd przyznać, ale byłem jeszcze prawiczkiem. Dlatego też uznałem, że nadszedł właśnie moment, aby ten stan rzeczy zmienić. Aby ten pierwszy raz był naprawdę szczególny potrzebowałem dziewczyny, która znała się na rzeczy. Postanowiłem skorzystać z usług panienki do towarzystwa. Zadzwoniłem więc do agencji i zamówiłem wizytę domową. Po około 20 minutach rozległ się dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. W drzwiach stała wysoka blondyna z dużym biustem. - Cześć, jestem Weronika. Mogę wejść? - Oczywiście, proszę. Weronika weszła do środka. Zdjęła skórzaną kurteczkę i usiadła na tapczanie. Ubrana była w kusą koszulkę i króciutkie mini. Założyła nogę na nogę i spojrzała na mnie: - Co chcesz robić? Masz jakieś szczególne upodobania? - Myślę, że zdam się na Ciebie.
- Dobrze. 200 złotych płatne z góry. Pasuje? - OK. Wyciągnąłem pieniądze i zapłaciłem. Schowała do torebki, po czym zapytała: - Usiądziesz przy mnie? Usiadłem przy niej. Weronika nachyliła się nade mną. Przed oczyma miałem jej dekolt, a w nim parę najwspanialszych piersi jakie widziałem w życiu. Patrzyłem jak zahipnotyzowany. Delikatnym ruchem ręki ściągnęła końcówki materiału i zobaczyłem jej delikatne brodawki. Zrobiłem się czerwony jak burak i zawstydzony spuściłem wzrok. Ona jednak uśmiechnęła się i zapytała: - Podobały ci się? Odpowiedziałem że tak i zacząłem jąkać coś na temat jej wspaniałego biustu. Rzeczywiście piersi miała wspaniałe. Duże, jędrne, pełne z delikatnie zarysowaną etolą wokół sutków. Nie tylko piersi miała cudowne, reszta ciała prześwitująca przez kusą koszulkę też była niczego sobie. Pięknie zarysowane wcięcie w talii, okrąglutkie biodra, płaski brzuszek i fantastyczne pośladki. W koszulce którą miała na sobie wyglądała jak z bajki. W końcu nie wytrzymałem. Złapałem ją za rękę i położyłem na swoim korzeniu. Jednocześnie drugą ręką przyciągnąłem jej twarz do swojej i mocno pocałowałem. Po pocałunku puściłem ją i czekałem co na to ona powie. - Czy robiłeś to już kiedyś? - Nie, to mój pierwszy raz. - Nic się nie martw, ja się wszystkim zajmę. Gdy tylko to wypowiedziała pociągnęła mnie na siebie. Ułożyliśmy się i znów zaczęliśmy się całować. Jednocześnie na swoim ciele poczułem jej dłonie, zmysłowo dotykające barki i pośladki. Sprawnym ruchem rąk pozbawiła mnie ubrania. Przesunąłem się trochę i położyłem obok niej. Moje ręce zaczęły obłędny taniec po jej ciele. Przesunąłem rękę wzdłuż jej szyi, ramiona, i biodra, aż dotarłem do uda. Tą samą drogę pokonały też moje usta. Uniosłem delikatnie rąbek koszulki i wsadziłem pod nią rękę. Zacząłem delikatnie pieścić jej udo od wewnętrznej strony opuszkami palców i lekkimi jak dotyk piórka pocałunkami. Usłyszałem jej przyspieszony oddech, wiec zabrałem się za ściąganie z niej koszulki i spódniczki. Moim oczom ukazało się nagie ciało, obleczone tyko w czarne stringi. Nie mogłem nacieszyć swych oczu, była wspaniała. Jej piersi rozkosznie zakołysały się gdy usiadła obok. Przesunąłem palcem wzdłuż jej kręgosłupa i usłyszałem cichutkie westchnienie. Uniosła się lekko i zdjęła majtki. Położyła się koło mnie i znów nasze ręce zaczęły opętany taniec po naszych ciałach. - Uwielbiam twe ciało - zagadnąłem. - A ja twego koguta - odpowiedziała i zaczęła drażnić go ręką. Byłem tak podniecony, że myślałem tylko o tym, aby nie skończyło się to za szybko. Pieściłem jej całe ciało. Moje ręce wyczyniały cuda. Wygrywały co rusz to inną melodię na jej skórze. W końcu dotarłem do tajemniczego trójkącika stworzonego z jej owłosienia. Sięgnąłem głębiej i dotarłem do cudownej szparki, teraz już całkiem wilgotnej. W pewnym momencie złapałem jej rękę i nie pozwoliłem na swawolne zabawy z moim członkiem. - Słuchaj, jak będziesz tak robić to za szybko wystrzelę. - W takim razie włóż mi go - poprosiła. Ułożyłem się na niej i lekko pchnąłem biodrami do przodu. Mój penis wjechał w nią jak w masło. Poczułem niesamowitą miękkość jej pochwy i rozkosz z tego płynącą. - O rany jak mi dobrze - zawyłem z rozkoszy. Zacząłem powoli poruszać się w jej wnętrzu. Przyspieszając ruch poczułem narastającą rozkosz. W pewnej chwili Weronika przewróciła mnie na bok i usadowiła się na mnie. Zaczęła ujeżdżać mnie jak Amazonka. Nie dziwiło mnie to, wszak niejednego kutasa miała w sobie. Tego co umiała na pewno nie nauczyła się przecież z książek. Powolnymi ruchami nabijała się na moją męskość. Co rusz jej piersi
wpadały do moich ust. Starałem się przygryzać sutki i delikatnie pieścić brodawki. Rękoma objąłem ją w pasie i zacząłem coraz mocniej nabijać ją na mego koguta. Słyszałem jej coraz głośniejsze i częstsze westchnięcia. Odchyliła się do tyłu i miałem jej całe piersi w polu widzenia. - Za chwilę wytrysnę! - Ja też zaraz dojdę! - odpowiedziała galopując na moim fiucie. Nabijała się na niego coraz ostrzej, zaś jej pupa wykonywała obłędne harce. - Taaaaaaakk!!! - wykrzyknęła i opadła na mnie. Czułem jej skurcze na ptaku, co i mnie doprowadziło do szczytu. Wytrysnąłem w nią jak wulkan, cały czas trzęsąc się jak osika w ekstazie. Rany, jakie to było wspaniałe uczucie. Całkowicie opadłem z sił. Po paru minutach przyszedłem do siebie. Weronika położyła się obok i tak trwaliśmy ładnych parę chwil. - Byłaś super - powiedziałem. - Ty też byłeś niezły, ale to jeszcze nie koniec - mówiąc to złapała mojego sflaczałego członka w rękę i zaczęła żywo go tarmosić. Gdy tylko zauważyła, że zaczyna znów powracać do życia, wzięła go całego do ust. Jakież to było uczucie (pierwszy raz kobieta ciągnęła mi druta). Zdawało mi się, że jej usta są nawet przyjemniejsze od groty, którą przed chwilą posiadłem. Jej język kręcił młynka w koło mojej główki, suwał się po trzonie w dół i w górę, Słychać było tylko cudowne mlaskanie. Po chwili mój trzon stał gotów do akcji. Teraz ja zabrałem się za jej muszelkę. Zrazu powoli kolistym ruchem języka objeżdżałem wejście do jej wnętrza, muskałem czubeczkiem języka jej guziczek, a potem wpakowałem się raptem do wnętrza. - Och, tak - usłyszałem - rób tak dalej. Zachęcony tym co powiedziała jeździłem swoim językiem po jej kobiecości coraz śmielej i szybciej. Mój język zwijał się jak w ukropie, raz w środku kręcił młynka , raz delikatnie okrążał wejście do jaskini rozkoszy. Było cudownie. Oddech Weroniki stawał się coraz szybszy, do mych uszu doszły cichutkie sapania i pojękiwania. Po paru chwilach ścisnęła uda z całych chwil. Byłem w szoku. Nie miałem powietrza, myślałem, że się uduszę. Złapałem za jej nogi i starałem wyswobodzić głowę. Gdy napór ud zelżał w końcu mi się to udało. Odetchnąłem z ulgą. Po paru minutach doszły do mych uszu słowa, że nie ujdzie mi to na sucho. Szybko od mowy przeszła do czynu. Nawet na filmach porno nie widziałem kobiety, która z taką zapalczywością obrabia fiuta. Ciągnęła po mistrzowsku. Czułem że za każdym razem kiedy wciągała w siebie mojego koguta, cały unoszę się w powietrze. Długo to nie trwało. W pewnym momencie wyrzuciłem biodra w górę i wystrzeliłem w jej usta. Starała się niczego nie uronić, ale i tak w kącikach ust pokazała się biała sperma. Oblizała się dokładnie po czym wstała. Zaczęła się powoli ubierać. - I jak? - zapytała. - Bomba - odrzekłem - było super! - Gdybyś chciał to kiedyś powtórzyć, zadzwoń. Poprawiła jeszcze na koniec ubranie i wyszła. A ja zostałem sam - zaspokojony i zadowolony z prezentu, jaki sam sobie sprawiłem. Delegacja To zdarzyło się naprawdę. Parę lat temu wraz z gronem pracowników naszej firmy wyjechaliśmy na delegacje do Niemiec , do współpracującej z nami firmy. Wśród nich była również Dorota - moja współpracownica, osoba niesamowicie kompetentna i odpowiedzialna. Poza swoimi doskonałymi kwalifikacjami charakteryzowała się również nieprzeciętna urodą i figurą. Szczupła, ciemna blondynka, jak na kobietę dosyć wysoka , o długich i smukłych nogach,
które eksponowała nosząc sukienki mini. Jedynym, aczkolwiek niewielkim mankamentem jej urody był niewielki biust. Miała 33 lat, była mężatka i miała synka, ale macierzyństwo nie wpłynęło negatywnie na jej posągowe kształty. Byłem jej szefem, pracowaliśmy ze sobą już ok. 2 lata i czułem , ze pomiędzy nami istnieje coś więcej niż tylko zawodowa znajomość. Dorota podobała mi się bardzo a sam również czułem , ze i jej nie jestem obojętny. Wychwytywałem jej częste spojrzenia. Ale nasze stosunki nigdy nie przekroczyły norm koleżeńskich. Jadąc do Niemiec siedzieliśmy obok siebie, rozmawiając o wszystkim i o niczym, bo o czym można rozmawiać w autobusie pełnym ludzi jadąc przez kilkanaście godzin. Cała delegacja zamieszkała w eleganckim hotelu , ja w pokoju z kolegą, a naprzeciwko nas ...............Dorota i to sama . Następnego wieczora, po pracowicie spędzonym dniu zorganizowaliśmy sobie małą imprezie w gronie uczestników wyjazdu, a było nas ok.30 osób. Imprezka odbywała się w hotelowym saloniku recepcyjnym, znalazło się parę butelek , jakaś zakąska . Jak to przy takiej okazji bywa były śpiewy , opowiadania kawałów , nocne Polaków rozmowy. Ok. 12 w nocy towarzystwo zaczęło się powoli rozchodzić do pokojów, poszedł również mój współspacz z pokoju. Ponieważ mięliśmy tylko jeden klucz do pokoju , poprosiłem by pozostawił lekko uchylone drzwi. Pozostała grupka ok. 10 osób w tym ja i ...........Dorotka. Wypiliśmy jeszcze odrobinkę i po jakiejś chwili Dorota powiedziała : idę spać, a ty ? Ja też - odpowiedziałem , gdyż imprezka zaczęła mnie już trochę nudzić. Po chwili szliśmy długimi hotelowymi korytarzami w kierunku naszych pokoi. - a może wypijemy jeszcze po kieliszku wina- zapytała Dorota gdy dochodziliśmy do swoich pokoi. - Chętnie odpowiedziałem, chociaż wcale nie przyszło mi do głowy , że to wcale nie o wino chodzi ......... Dorota otworzyła drzwi swojego pokoju, wszedłem za nią zamykając je . Odwróciłem się w kierunku pokoju i nagle........znalazłem się w ramionach Doroty. Nie chcę się napić wina , chcę się z tobą kochać - usłyszałem koło ucha jej szept i zaraz potem poczułem jej wspaniale miękki wargi na swoich ustach. Nie powiem , byłem zaskoczony, ale zacząłem szybko oddawać pocałunki. Dorota całowała wspaniale , jej języczek wprost wirował w moich ustach. Ja też nie byłem bierny, całując jej usta i wędrując dłońmi po jej plecach popychałem ją w głąb pokoju , gdzie stało .............. oczywiście duże podwójne małżeńskie łoże. Po krótkiej chwili dotarliśmy do niego i usiedliśmy na nim odrywając się od siebie. Spojrzeliśmy na siebie, trzymając się za ręce , a w tym spojrzeniu zawarło się obustronne pożądanie. Znowu zwarliśmy się w namiętnym pocałunku i powoli położyliśmy się na łóżku. Moje dłonie zaczęły błądzić po ciele Doroty, gładząc i pieszcząc ją poprzez ubranie. A ubrani byliśmy , ze względu na nieoficjalny charakter wcześniejszej imprezy sportowo , tzn w jeansy i jakieś T-shirty. Powoli moja dłoń wsunęła się pod bluzeczkę Doroty. Poczułem niesamowitą gładkość jej aksamitnej skóry. Przesunąłem dłoń w kierunku jej biustu, dotykając go poprzez staniczek. Piersi miała średniej wielkości, doskonale pasujące do dłoni, jędrne i twarde . Poczułem jak twardnieją jej sutki. Wsunąłem dłoń pod biustonosz i ująłem jej pierś pocierając kciukami twardniejące sutki. Dorota westchnęła głośniej, a jej dłonie zaczęły ściągać ze mnie koszulkę. Pomogłem jej w tym , a po czym również i ją uwolniłem z jej bluzeczki. Moim oczom ukazały się kształtne niewielkie piersi , opięte w koronkowy biustonosz koloru bordowego. Przez delikatne koronki prześwitywały ciemne, sterczące brodawki. Szybko pozbawiłem jej i tej osłony i zacząłem całować i ssać jej piękne piersi. Jej zwinne dłonie pieściły i gładziły moją głowę. Po chwili , nadal pieszcząc i całując jej cycusie , jedną dłoń zacząłem zsuwać niżej , w kierunku brzucha i cudownego pępka. Dorota oddychała już coraz szybciej i głośniej
gdy moja dłoń spoczęła na jej kroczu, gładząc je poprzez spodnie . Pomimo tej osłony czułem już żar jej łona. Dorota rozpięła swoje jeansy, rozsunęła suwak i ująwszy moją dłoń wsunęła ją w spodnie . Korzystając skwapliwie z tego zaproszenia wsunąłem ją pod majteczki i ująłem jej myszkę. Była już bardzo mokra, toteż bez problemu trafiłem we właściwe miejsce i zacząłem pocierać jej nabrzmiałą łechtaczkę . Robiłem to wolno i delikatnie , jednocześnie nie zapominając o słodkich cycusiach. Jednocześnie ręka Doroty zaczęła szarpać się z klamrą paska moich jeansów. Po chwili i moje spodnie były rozpięte , a jej dłoń spoczęła na moim małym , który już wcale nie był taki mały. Nie przerywając pieszczot biustu, drugą ręką zsunąłem spodnie, nie zapominając również o skarpetkach ( nic nie wygląda śmieszniej niż nagi facet w skarpetkach i do tego w łóżku z dziewczyną). Począłem powoli zsuwać spodnie Doroty i już po chwili leżała obok mnie odziana jedynie w koronkowe majteczki w takim samym jak biustonosz bordowym kolorze. Kiedy i je zsunąłem moim oczom ukazała się pięknie wydepilowana cipeczka z wąziutkim paseczkiem ciemnych włosków. - Wejdź we mnie - usłyszałem cichy szept - Jeszcze nie - powiedziałem i uklęknąwszy zacząłem zsuwać się ustami z jej cycusiów w dół. . Po chwili dotarłem ustami do jej słodziutkiej szpareczki i zacząłem ją lizać samym czubkiem języka . Poczułem jak ciało Dorotki napręża się i usłyszałem jej jęk , a jednocześnie jej ręka poczęła spychać mi głowę głębiej. Dotarłem językiem do jej nabrzmiałej łechtaczki i począłem ją smagać szybkimi uderzeniami języka . Zapach i smak jej cipeczki był oszałamiający , emanujący kobiecością i erotyzmem. Jednocześnie jedną ręką nadal pieściłem jej cycusie, a druga dłoń zajęła się wejściem do pochwy, bardzo już mokrej. Dorota pojękiwała coraz mocniej , a jej dłonie zaczęły zdzierać ze mnie slipy, i gwałtownie pieścić , a właściwie szarpać mój instrument. Nagle , gwałtownym szarpnięciem ciała, głowa Doroty znalazła się pomiędzy moimi nogami i poczułem jej gorące usta na moim małym. Zaczęła go delikatnie ssać , wspomagając się pieszczotą rąk. Było bosko. Zintensyfikowałem pieszczoty jej cipeczki, wprowadzając w nią najpierw jeden a potem drugi palec. Usłyszałem stłumiony jęk. Zacząłem masować ją od wewnątrz i już po kilku chwilach zorientowałem się , że Dorotka dochodzi do szczytu. Na palcach poczułem rytmiczne skurcze , a z ust jej wydobył się przeciągły jęk. Przez dłuższą chwile leżała bez ruchu , oddychając ciężko , ale nadal trzymając w dłoni mojego sztywnego przyjaciela. Po chwili , podciągając swoje długie nogi i rozwierając je motylim ruchem wyszeptała - Chodź Obróciłem się i leżąc na boku wsunąłem się pod jej nogi. Uwielbiam ta pozycję , bowiem mam w niej nieograniczony dostęp do całego ciała partnerki. Dorota była już tak zniecierpliwiona iż ujęła w dłoń mego małego i wsunęła sobie do dziurki. Wrażenie nieziemskie , była w środku gorąca i śliska a jednocześnie tak cudownie ciasna. Zacząłem się w niej delikatnie poruszać - mocniej - usłyszałem Przyspieszyłem tempo, wchodząc w nią coraz głębiej, czułem prawie jej dno. Dorota zaczęła coraz głośniej jęczeć , a i ja wiedziałem ze zaraz dojdę. By spotęgować doznania prawie wychodziłem z niej i wchodziłem aż do końca, coraz szybciej i szybciej. Dorota już nie jęczała, lecz prawie wyła z odrzuconą do tyłu głową. Czułem że i ja już nie wytrzymam i w końcu potężny skurcz szarpnął moim ciałem. Wydawało mi się że wytrysk nie ma końca. Jednocześnie mocne skurcze na moim małym powiedział mi że doszliśmy razem.......... Wyczerpany opadłem na posłanie i przytuliłem mocno Dorotę.
- nie wychodź usłyszałem jej szept Tuliłem ją delikatnie i pieściłem jej spocone ciało , aż mój zmęczony przyjaciel sam się wysunął ze swego gniazdka i zapadliśmy w przyjemny niebyt. Po chwili , gdy ochłonęliśmy ze zmęczenia zaproponowałem kąpiel. A trzeba powiedzieć , że w tym hotelu były wspaniałe łazienki, duże , z oddzielnym natryskiem i olbrzymią wanną, w której mogłem swobodnie wyciągnąć swoje bez mała dwumetrowe ciało. - idź , ja zaraz przyjdę odpowiedziała na moja propozycję Wszedłem do łazienki , odkręciłem wodę i z rozkoszą wyciągnąłem się w wannie. Woda powoli dochodziła mi do piersi. Po chwili do łazienki weszła Dorota. Po raz pierwszy w pełnym świetle ujrzałem jej posągowe kształty. Była naprawdę niesamowita. Weszła do wanny i usiadła naprzeciwko mnie, opierając się o wannę. Leżeliśmy tak przez chwilę , rozkoszując się ciepłem wody łagodzącym zmęczenie. - od dawna miałam na to ochotę -powiedziała - ja też, ale................. - nic nie mów , przerwała mi - słowa są zbędne Zaczęła dotykać stopą mojego małego, który pod wpływem tej pieszczoty zaczął wracać do życia. Kiedy już powrócił do pełnej formy Dorota przysunęła się do mnie i uklęknąwszy ujęła go w rękę , naprowadzając jego koniec na właściwe miejsce. Oparłem swe dłonie na jej małych piersiach , gdy z westchnieniem ulgi opadła wprowadzając mnie w siebie. Jęknąłem , takie było to wspaniałe uczucie. Dorota splotła swoje dłonie z moimi , opierając się na nich i rozpoczęła szaleńczy galop. Jej ruchom towarzyszył plusk wody wylewającej się z wanny. Jej małe piersi falowały przy każdym ruchu, głowa odchyliła się do tyłu a z ust zaczęły wydobywać się jęki. Poddałem się jej , gdyż miałem ograniczoną możliwość ruchów w wannie , a i tak czułem że wkrótce wytrysnę . Ponownie doszliśmy razem. Dorota opadła na mnie i zanurzyliśmy się po szyję w wannie. - Było bosko - powiedziałem - Mnie tez - odpowiedziała Po dłuższej chwili wyszliśmy z wanny, wytarliśmy się i położyliśmy do łóżka zasypiając. Kiedy się obudziłem ( nie wiem jak długo spałem) świtało. Dorota spała z podkulonymi nogami, przytulona plecami do mnie w pozycji "na łyżeczkę". Zacząłem gładzic jej wspaniałe ciało , chociaż bardziej był to sen niż pieszczota. Jednak gdy muskałem jej sutki poczułem , że twardnieją, a z jej gardła wydobył się senny pomruk , chociaż się nie obudziła. Delikatnie dotknąłem jej cipki, była gorąca i wilgotna od wypełniających ją soków . Lekko potarłem ją palcem, Dorotka westchnęła ale nadal spała , w przeciwieństwie do mojego małego, który był już całkiem gotowy do działania. Żyje się raz , pomyślałem i przyłożywszy główkę mojego małego do jej cipki zacząłem się powoli w nią zagłębiać. Była pełna moich soków, gorąca, śliska i trochę rozluźniona . - OOOOOOOOOOO - usłyszałem przeciągłe westchnienie Doroty - To znowu ty - wyszeptała na wpół śpiąc - Dzień dobry - odpowiedziałem Tym razem kochałem się z nią długimi , łagodnymi i wolnymi suwami, powoli jak doskonale naoliwione tryby maszyny. Jednocześnie bardzo delikatnie , by nie wybudzić jej do końca muskałem palcami jej piersi. Tym razem orgazm przyszedł łagodny, chociaż czuło się go z oddali jak nadbiegającą falę. Po chwili pocałowałem Dorotę , powiedziałem dobranoc, na co usłyszałem jej senny pomruk. Pozbierałem ubranie , ubrałem się i wyszedłem . Gdy wychodziłem Dorota już spała. Wróciłem do swego pokoju, mój kumpel nadal spał, rozebrałem się i zasnąłem. Domek na wsi
Wreszcie spełniło się marzenie mamy o małym domku na wsi. Ojciec, który już zarabiał dosyć porządnie, przez ostatnie lata harował dodatkowo, aby na ową wiejską inwestycję starczyło. Kiedy wreszcie sfinalizował zakup domku, resztą czyli jego zagospodarowaniem zajęła się mama. Najgorsze w tym było to, że prawie każdy weekend musiałem jechać tam z nią, aby pomóc jej w pracach. Na szczęście domek nie był zbytnio zaniedbany i już po paru tygodniach naszej pracy zaczął nadawać się do zamieszkania. Mama chciała jak najszybciej wszystko skończyć, aby tegoroczne lato spędzić już w swej posiadłości. Jednak najbardziej wkurzało mnie to, że gdy wreszcie miałem nadzieję, że w soboty i niedzielę, będę mógł przebywać z moją paczką kolesi, mama nadal domagała się, abym z nią jeździł na wieś. Już wczesnym rankiem w sobotę albo nawet w piątek wieczorem pakowała do samochodu wszystko to, co było niezbędne do roboty i jechaliśmy ponad 100 kilometrów na wiejskie odludzie. Muszę przyznać, że mama była wspaniałą kobietą. Pełną humoru i życzliwości. Lubiana przez całą rodzinę, a przeze mnie wprost uwielbiana. Praktycznie nie miałem przed nią żadnych tajemnic. No, może oprócz jednej. Ostatnio coraz częściej ulegałem przemożnej pokusie, aby ją podglądać. Oczywiście robiłem to w te wieczory kiedy ojca nie było w domu. Moim 16letnim organizmem rządziły hormony, a nie rozum czy moralność. Druga sprawa, że mama choć zbliżała się do 40-stki, była niezwykle piękną i atrakcyjną kobietą. Taką, za którą oglądają się nie tylko mężczyźni ale i młodzi chłopcy. Stać ją było na eleganckie ciuchy i częste wizyty u kosmetyczki. Nadal aktywnie uprawiała aerobik i taniec, bo tak naprawdę z zawodu była tancerką. Chociaż już dawno przeszła na dobrowolną artystyczną emeryturę. Najbardziej podobała mi się jej nogi. Niezwykle długie i zawsze dokładnie wypielęgnowane. Nie pamiętam też, abym kiedykolwiek widział jej stopy bez umalowanych paznokci lub by nosiła jakieś rozczłapane papcie, jakie nieraz widywałem na stopach matek moich kolegów. Łazienka w naszym osiedlowym mieszkaniu nie była zbyt duża, a ja podglądając ją przez wentylacyjną kratkę w drzwiach, prawie nigdy nie mogłem zobaczyć niczego więcej niż do ud. Za bardzo nie chciałem dociskać twarzy do kratki, bojąc się, że mama mnie na tym przyłapie. Gdy tak patrzyłem na jej stopy i łydki, a potem na zsuwające się z nóg majtki, byłem bliski wytrysku. Gdy tylko wchodziła do wanny, podnosiłem się i ze sztywnym fiutem umykałem do pokoju. Na ogół wystarczało parę ruchów, aby zalewać się obfitym strumieniem. Gdy już pozbyłem się tego podniecającego napięcia, czułem wstyd i wyrzuty sumienia, że onanizuję się mając w wyobraźni obraz nagiej matki. A obrazy te nierzadko były bardzo wyuzdane i perwersyjne. Nieraz robiłem w nich z mamą to, co widziałem na przeróżnych internetowych witrynach. Jednak nie potrafiłem z tym walczyć. Chociaż jak wspomniałem czułem ogromny niesmak ze swego zachowania. Wtedy przyjechaliśmy w piątkowy późny wieczór. Nawet nie wypakowaliśmy bagażnika, a jedynie zamknęli samochód w garażu, którego rolę spełniała zwyczajna ale spora komórka. W kuchni mama wypakowała tylko torbę z prowiantem i poprosiła, abym w międzyczasie, gdy ona przygotuje coś na kolację, napuścił jej wody do wanny. Zrobiłem to, a gdy wróciłem pomogłem przy jedzeniu. Siedziałam przy stole, gdy mama wzięła do ręki kanapkę i poszła do swego pokoiku. Po chwili wróciła ubrana tylko w obszernego t-shirta. Nie omieszkałem zerknąć na jej gołe nogi, zakryte ledwie do połowy ud. One zawsze ściągały mój wzrok. Znów sięgnęła po kanapkę i wychodząc powiedziała, że idzie się kąpać. Niby nic niezwykłego, ale nagle poczułem znajomą pokusę podglądania jej. Jeszcze nigdy nie robiłem tego w tym domu. Prawie na palcach poszedłem na korytarz i tu zamarłem. Drzwi do łazienki pozostawały otwarte a ja zdążyłem zobaczyć jak mama odwrócona plecami ściąga koszulkę, a potem energicznym ruchem zdejmuje majteczki. Rzuciła je niedbale na podłogę i weszła do wanny. Nim zniknęła miałem debiut w ujrzeniu jej nagich pleców, cudownie krągłych i jędrnych pośladków oraz moich wspaniałych nóg. Z
wrażenia aż się cofnąłem. Nagle przez moją głowę przeleciała wściekła myśl, że być może było tak zawsze, gdy byliśmy w tym domku, a ja nigdy nie próbowałem ją tu podglądać. Jeśli rzeczywiście zmarnowałem tak wiele wspaniałych okazji, to zaprawdę jestem idiotą – pomyślałem i ledwo, ledwo powstrzymałem się przed jękiem żalu. Oparłem się o ścianę w kuchni i starałem się dojść do siebie. Byłem tak podniecony, tym co widziałem, że cudem powstrzymałem się przed wyjęciem swego nadzwyczaj sztywnego penisa i ulżenia sobie. Byłem zbyt podrajcowany aby myśleć o kolacji i jedynie co mogłem zrobić to ukryć się w swym pokoju. Najszybciej jak potrafiłem zrzuciłem ubranie i wskoczyłem do łóżka. Słyszałem krzątaninę mamy i w duchu prosiłem ją, aby poszła jak najszybciej spać. Po prostu nie mogłem się doczekać tej chwili kiedy zacznę się masturbować. Już wydawało mi się, że jestem bezpieczny, gdy nagle usłyszałem cichutkie pukanie do drzwi. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, otworzyły się i stanęła w nich mama. Myślałem, że padnę z wrażenia. Nie dość, że miała na sobie cieniutki peniuar założony wprost na nagie ciało, to stojąc w blasku światła mogłem widzieć, prawie każdy szczegół jej wspaniałej nagości. Zadrżałem widząc maleńki trójkącik zarostu, a potem nagle spojrzałem na średniej wielkości piersi ozdobione małymi ciemnymi brodawkami. Nawet z tej kilkumetrowej odległości byłem w stanie poznać, że jej sutki są sterczące. Myślałem, że się spuszczę. Jeszcze tak blisko wytrysku nie byłem nigdy, w dodatku nawet się nie onanizując, a jedynie patrząc na mamę. Wszystko trwało zaledwie kilka sekund, a ja byłem bliski odjazdu. - Ty się nie wykąpiesz? - spytała spokojnym głosem. I nawet nie zdając sobie sprawy z tego do czego mnie doprowadza podeszła do mnie swym lekkim tanecznym krokiem i nachylając się pocałowała mnie w policzek. Gdy się zbliżała nie byłem w stanie nie dostrzec jak spod związanego peniuaru wysuwa się jej udo i poraża mnie swym błyskiem gładkiej skóry. Wyszła a ja rzeczywiście się spuściłem. Zasnąłem jak dziecko wypełniony szczęściem i zwyczajnym młodzieńczym zaspokojeniem. Rano zbudziły mnie jakieś stuki. Zerknąłem na zegarek i okazało się, że już prawie dziesiąta. Usiadłem na łóżku i przez moment zastanawiałem się dlaczego mama mnie nie zbudziła. Przecież zawsze zrywała mnie o świcie i goniła do roboty. Wyjrzałem przez okno i ujrzałem mamę, która mozolnie przybijała coś na drewnianym tarasie. Zawołałem do niej. Uśmiechnęła się i powiedziała - Śniadanie masz w kuchni, a potem przyjdź mi pomóc, dobra! - i znowu obdzieliła mnie swym wspaniałym i szczerym uśmiechem. Poszedłem się umyć. Zanim zamknąłem drzwi ujrzałem na podłodze leżące majteczki mamy. Aż dziwne, że leżą tak od wczoraj, przecież mama zawsze była taka dyskretna, jeśli chodzi o bieliznę, a teraz nawet nie wrzuciła ich do kosza z brudnymi rzeczami. Schyliłem się, aby to zrobić za nią, gdy nagle doznałem wstrząsu. Pierwszy raz w życiu trzymałem w dłoni kobiecą bieliznę. Wręcz sparzyły mnie w dłonie i zacząłem znów doznawać podniecenia. Chwilę wpatrywałem się w jedwab majteczek, pieszczotliwie obracając je w palcach. A potem nagle jakiś przymus kazał mi zbliżyć je do ust i pocałować namiętnie. Pachniały mamą i czymś ostrzejszym, jednak na tyle oszałamiająco, że odruchowo wyjąłem penisa i zacząłem się onanizować. Znów targnął mną przepotężny wytrysk, który zalewałem majteczki. Przerażony swym nienormalnym zachowanie wrzuciłem majteczki do kosza. Obmyłem rozgorączkowaną twarz, ubrałem się i poszedłem do kuchni. Jadłem wsłuchany w stukot młotka i rozmyślałem o tym wszystkim co się ze mną działo. Gdy tylko skończyłem z jakąś zaskakującą ochotą wziąłem się do roboty. Znów powrócił niepokój i znajome drętwienie w lędźwiach, gdy ukradkiem przyglądałem się mamie. Miała na sobie przyciasną koszulkę bawełnianą, która sięgała jej do pępka. Okrąglutkie piersi i sutki, aż nadto były widoczne, abym miał wątpliwości co do tego, że nie krępuje ich biustonosz. Dżinsy z obciętymi nożyczkami nogawkami, spełniały rolę szortów, które opinały pupę, wpijając się między pośladki. Byłem pewny, że założyła je na gołe ciało. Właśnie w
takim momencie, gdy nachyliła się i wypięła tyłeczek, zacząłem sobie wyobrażać go bez okrycia. Momentalnie poczułem jak serce zaczyna walić jak oszalałe, całe ciało telepać jak w gorączce, a moją wyobraźnię zalewały litry spermy. Jeszcze nigdy nie stoczyłem tak zażartego boju z nieludzką wprost pokusą dotknięcia chociażby, tej cudownej pupci. Dłoń sama wyrywała się w jej kierunku. I kto wie, czy rzeczywiście bym tego nie zrobił, gdy nagle mama odwróciła się i spojrzała na mnie. Zapłonąłem zawstydzeniem, gdy usłyszałem - Co jest? Dobrze się czujesz? Wyglądasz tak jakbyś za chwilę miał doznać zawału! - i nim zdążyłem o czymkolwiek pomyśleć położyła dłoń na moim czole. Speszony wstałem nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że moje wypchane wzwodem podbrzusze pojawia się tuż przed jej oczyma. Dostrzegłem tylko jak mama się sprężyła widząc co naprawdę się dzieje, a potem uniosła głowę do góry i popatrzyła na mnie uważnie. - Aha! Już wiem wszystko! -i uśmiechnęła się do mnie ze zrozumieniem a zarazem uspokajająco. Jedynie co byłem w tej chwili stanie zrobić, to uciec z tarasu. Przeklinając własną nieuwagę, która spowodowała, że mama odkryła moje podniecenie oraz fakt, że to matka była jego przyczyną, wypełnił mnie kolejną niemiłą dawką niesmaku. Zamknąłem się w swoim pokoju i załamany myślałem co dalej. Słyszałem, że mama powróciła do przerwanej pracy. Zatopiony w myślach nawet nie zauważyłem, że za oknem zapadła cisza i usłyszałem delikatne pukanie do drzwi. Już jako tako uspokojony powiedziałem proszę. Mama podeszła do łóżka i usiadła obok mnie. Trwała niezręczna cisza i wiedziałem, że muszę ją przerwać - Przepraszam... wiem jakie to głupie i nienormalne, ale nie wiem dlaczego tak się stało! zacząłem prawie z płaczem. Mama objęła mnie ramieniem - Nie musisz mnie przepraszać! To również moja wina. Powinnam przede wszystkim już dawno z tobą porozmawiać i wyjaśnić ci to, co ma związek z twoim dojrzewaniem. Wiem jaki to dla ciebie trudny okres i trochę się wstydzę tego, iż cały czas wydawało mi się, że zawsze pozostaniesz dzieckiem – mówiła spokojnym i łagodnym głosem. Miałem przeogromną chęć przyznania się, że podnieca mnie jej ciało, że marzę o nim jak zboczeniec i nie mogę się tych marzeń pozbyć. - Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że wyrastasz na przystojnego młodzieńca i jeżeli w jakikolwiek sposób mogłabym ci pomóc to jestem gotowa na wszystko! - dokończyła a ja aż znieruchomiałem z wrażenia, że jej zapewnienie dotyczy również tego, abym po raz pierwszy mógł spełnić się jak „mężczyzna”. Ale czy rzeczywiście było to aż tak dosłowne? Dosyć długo siedzieliśmy w milczeniu rozważając to wszystko co się stało. - Pomożesz mi przy obiedzie? - zaproponowała mama i wtedy dopiero zrozumiałem, że znowu wszystko wróciło do normy. Żartując i śmiejąc się z byle głupstwa, upichciliśmy coś na szybko i równie szybko zjedli. Jedynie co zauważyłem, to fakt, że prawie każda nasza bliższa styczność, czy to pod postacią przypadkowego otarcia się w ciasnej kuchni, czy też dotknięcia swych dłoni, powodowało, że oboje wręcz odskakiwaliśmy od siebie, czując jakieś zażenowanie. Sprzątnęliśmy po obiedzie i mama powiedziała, że po prostu już dzisiaj nie chce jej się pracować. - Może wykorzystamy piękną pogodę i pójdziemy na długi spacer? - zgodziłem się i mama poszła do swego pokoiku, aby się przebrać. Wyszedłem na taras i usłyszałem jak mama wchodzi do łazienki. Momentalnie chciałem znów tam pobiec, jednak znalazłem w sobie na tyle sił, aby się powstrzymać. Słyszałem jak napuszcza wodę do wanny i jak nuci coś wesoło. Zawołała. Gdy podszedłem do niedomkniętych drzwi łazienki i puknąłem w nie palcami, poprosiła abym przyniósł z jej torby czysty ręcznik kąpielowy. Zrobiłem to, ani przez moment
nie myśląc o czymś perwersyjnym. Gdy wróciłem pod drzwi i wsunąłem w nie ramię z ręcznikiem. - Wejdź i połóż go na półce! Nie chce mi się wstawać! - usłyszałem. Na drżących momentalnie nogach wszedłem do środka. Mama leżała zanurzona po szyję w gęstej pianie i zamknęła oczy, gdy kładłem ręcznik. Już miałem wyjść gdy poprosiła - Zostań jeszcze chwilkę! Chcę z tobą porozmawiać! Usiadłem na skraju wanny. Chociaż widziałem, że gęsta piana dokładnie zakrywa jej ciało, nie mogłem sobie odmówić dyskretnego zerkania na nią. - Powiedz mi szczerze. Podglądasz mnie jak jestem w łazience? - myślałem, że z wrażenia wpadnę do wanny. Z trudem zapanowałem na głośnym przełknięciem śliny i nagle poczułem, że muszę się do tego przyznać. Potwierdziłem. - Gdzie to robisz, tu czy w naszym mieszkaniu? - spytała łagodnie. - W naszym mieszkaniu, ale...! - przerwałem - Ale co? - Ale wczoraj zrobiłem to tutaj. Naprawdę było to pierwszy raz - I co widziałeś – dopytywała nadal mając zamknięte oczy i jedynie pieszczotliwie gładząc się dłonią po szyi i spoconej twarzy. - Tak naprawdę to nic! Tylko twoje nagie plecy i pupę! - przyznałem odważnie - Co wtedy czułeś, gdy na mnie patrzyłeś? Teraz to już rzeczywiście straciłem polot i nie wiedziałem co odpowiedzieć. - Stanął ci? - tylko skinąłem głową, chociaż mama na pewno tego nie widziała. - Co potem robiłeś? - pogrążała mnie coraz bardziej swymi pytaniami. - Chyba sama wiesz? - odrzekłem czując nagle pojawiające się pragnienie, aby nadal pytała. - Onanizowałeś się? - wypowiedziała to określenie, które się wstydziłem. - Tak! - wyleciało mi z ust. - Czy myślałeś wtedy o mnie? - Mamo...! - odrzekłem płaczliwie – przecież wiesz, jak trudno mi do tego się przyznawać. Przepraszam cię, ale to było silniejsze ode mnie. - Ok! Ale pamiętaj, że musimy o tym kiedyś porozmawiać. Chciałbym aby stało się to jak najprędzej! Uciekaj już, chcę się umyć! -i wyprostowała się. Nim wyszedłem, jeszcze zdążyłem zobaczyć jej piersi wyłaniające się z piany. Gdy pachnąca kąpielą i ubrana w leciutką letnią sukienkę pojawiła się na tarasie już zdążyłem wszystko poukładać w swej głowie. Spojrzałem na mamę i zrozumiałem, jak bardzo ją kocham. Podała mi rękę i cmoknęła w policzek. Poszliśmy do ogrodu a potem polną dróżką w kierunku pobliskiego lasu. Cały czas ściskała moją dłoń a ja czułem się naprawdę szczęśliwy. Z pewnym zdziwienie odkryłem także to, że chociaż w promieniach słońca przez sukienkę dokładnie było widać jej ciało, jednak nie patrzyłem na nie z kłopotliwym podnieceniem, ale traktowałem je całkiem zwyczajnie. Było to przecież ciało mojej mamy. Pogrążeni we własnych myślach spacerowaliśmy w zupełnym milczeniu. Mama jednak często spoglądała mi w oczy, jakby chciała coś powiedzieć. Najczęściej jednak kończyło się to jej promiennym uśmiechem. Wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Zjedliśmy kolację i usiedliśmy przed telewizorem. Króciutka sukienka mamy podciągnęła się wysoko do góry odsłaniając jej uda. Jakże się myliłem sadząc, że momenty podniecania się na widok mamy mam już za sobą. Moje hormony znów rozpoczęły szaleńcza galopadę i zmuszały mnie do częstego zerkania na jej nogi. Gdy w pewnej chwili ukradkiem zerknąłem na jej piersi nawet stanik i sukienka nie mogły ukryć jej sterczących sutków. Poczułem, jak znów zaczyna mi stawać i chociaż starałem się o tym nie myśleć mój wzwód robił się coraz większy. Jedynie mogłem się go pozbyć w znajomy i skuteczny sposób. Wyczekałem momentu kiedy mama zaaferowana jakimiś wydarzeniami na ekranie nie mogła mnie zobaczyć, podniosłem się i zniknąłem w
łazience. Wyjąłem nabrzmiałego penisa i zacząłem go trzepać. Śluz podniecenia zalewał palce, a moje oczy znów dojrzały jej robocze ubranie. Odruchowo wziąłem do ręki spodenki i wpatrzony w ich krocze, szukając choć mikroskopijnego śladu, że stykały się z jej cipką, podniosłem do ust i znowu pocałowałem. Wydawało mi się, że wytrysk wyrwie ze mnie wszystkie me żądzę i pragnienia. Spuszczałem się ze świadomością, iż tak jeszcze nie przeżywałem tego nigdy. W sedes nad którym stałem wlewałem obfite strumienie spermy, których nie było końca. Każdy ich strumień wyrywał ze mnie cichutki ale rozkoszny jęk zadowolenia. To było coś cudownego, że po całym dniu napięcia, wreszcie doznałem tak przejmującego finału. Jak nowo narodzony schowałem penisa, jeszcze raz z wdzięcznością ucałowałem ten zwyczajny skrawek materiału i wyszedłem. Mama nadal siedziała przed telewizorem w tej samej niedbałej pozie i chociaż w rozchylonych nogach ujrzałem skrawek jej białych majteczek, stało się to dla mnie obojętne. Jedynie co mama zrobiła to znów się do mnie uśmiechnęła i przez moment wydawało mi się, że „puściła oczko”. Zapewne tylko mi się zdawało. Telewizor stał w pokoju mamy, więc gdy powiedziała, że chce się już położyć musiałem wyjść. Zanim zamknąłem drzwi usłyszałem jeszcze - Jeśli chcesz pooglądać telewizję, to możesz przyjść. Wróciłem więc i pomogłem jej rozebrać łóżko. Wzięła koszulę nocną i zniknęła w łazience. Co prawda gdzieś podświadomie cały czas czaiło się przekonanie, że to wszystko nie jest takie normalne jak wygląda. Jeszcze nie wiedziałem jak to wszystko nazwać, ale czułem, że coś nie tak. Drgnąłem słysząc dzięki telefonu komórkowego. Wyświetlał numer telefonu naszego mieszkania. Oczywiście był to ojciec. Zapytała jak nam idzie, a potem poprosił, bym dal mu mamę. Już miałem mu powiedzieć, że teraz nie może odebrać, gdyż jest w wannie, ale przemilczałem to. Głośno zawołałem, że tata dzwoni. Nie wiem czy ojciec to usłyszał, ale mama odpowiedziała, abym jej przyniósł telefon. Bez pukania znalazłem się obok wanny i podałem go mamie. Ta wyprostowała się i jakby zapominając, że widać piersi, zaczęła rozmawiać z ojcem. Wcale się nie kryłem z tym, że patrzę na jej biust, po który spływała piana i stawał się coraz bardziej widoczny. Mama nie przerywając rozmowy pogroziła mi palcem, a potem gdy to nie poskutkowało chlapnęła na mnie wodą. Nadal stałem przyglądając się jej. Oczywiście hormony już dawno się odezwały i nie pomny konsekwencji tego oddawałem się pochłanianiu jej piersi. Ucałowała ojca i podała komórkę. - Napatrzyłeś się już? Jeśli tak, to umyj mi plecy! Zanim zrozumiałem co mówi uniosła się i nachyliła. Widziałem zwisające piersi i plecy wyłaniające się z piany. Odłożyłem telefon i sięgnąłem po mydło. Usiadłem na skraju i zacząłem ją namydlać. Fakt, że w moich spodenkach trwała istna rewolucja wcale mnie nie peszył. Wręcz przeciwnie. Czułem się niezwykle szczęśliwy, że mogę dotykać gołych pleców, namydlać ich boki zaledwie milimetry od cudownych piersi. - Pamiętasz, że jak byłeś mały to często kąpaliśmy się razem? - Oczywiście, że pamiętałem jednak nie miałem w pamięci obrazu jej ówczesnej nagości -Może znowu to zrobimy? Tak! Tak! Tak! Wszystko we mnie wołało. Jeszcze nigdy tak szybko nie zrzucałem z siebie odzienia. Moment przytomności pojawił się dopiero wtedy, kiedy mialem zdjąć bokserki. Sterczący penis wręcz chciał z nich wyskoczyć, a ja nagle zawstydziłem się tego, że ujrzy mnie nagiego. Stałem jak ten pajac, nie wiedząc co dalej, ale mama wyciągnęła ramie i jednym ruchem zsunęła spodenki. Momentalnie nakryłem swe klejnoty, ale cóż mogły dwie dłonie, gdy penis stał w przeraźliwym wzwodzie. - No, no! - powiedziała z uśmiechem patrząc na moje podbrzusze – Chyba popełniam błąd. Wtedy nie miałeś tak dużego „ptaszka” – dodała z głośnym śmiechem. Odwróciła się plecami i przesunęła do przodu robiąc mi miejsce za sobą. Woda chlupnęła na łazienkę, gdy prawie
wskoczyłem do wanny. Rozsunąłem nogi i mama usiadła pomiędzy nimi, przyciskając się plecami. Zapewne czuła moją sztywność, bo chwilę wierciła się tyłeczkiem aż wygodnie umościła go pomiędzy pośladkami. Objąłem ją ramionami w pasie i siedzieliśmy w milczeniu. Trzymała dłonie na moich kolanach i leciutko je gładziła. Cały czas czułem natrętne pulsowanie penisa. Rozszerzyłem uda na tyle ile pozwalała wielkość wanny. Gdy mama zsunęła dłonie na wnętrze mych ud, sam zacząłem gładzić jej brzuch. Palcem delikatnie wodziłem obok pępka a drugą dłonią nakryłem jej pierś. Westchnęła, gdy wziąłem pomiędzy palce twardy sutek i zacząłem się nim bawić. Pieszczotliwie głaskałem jej brzuch zniżając dłoń coraz niżej. Byłem już w miejscu, gdzie jak się spodziewałem powinien być jej zarost, a jednak czułem jedynie gładką skórę. Już chciałem dotknąć ją niżej, gdy nagle mama wyprostowała się i odwróciła twarzą do mnie. Wstała i wtedy zobaczyłem, że ma wydepilowane łono. Zaczerwieniona szpareczka, która wręcz prosiła się, aby ją pocałować znalazła się prawie na wysokości mych oczu. Zanim pojąłem co robię, objąłem jej uda i docisnąłem usta do jej łona. Zachłannie zacząłem ją całować, próbując językiem wedrzeć się pomiędzy wargi. Usłyszałem, jak mama jęknęła i mocno pochwyciła moją głowę. Przez krótki moment dociskała ją do swego sromu, a potem nagle stanowczo odepchnęła i wyskoczyła z wanny. Sięgnęła po ręcznik i wybiegła z łazienki. Znowu zrobiło mi się bardzo głupio, ale byłem zdecydowany, że wreszcie musi się skończyć moja męczarnia. Jeszcze nie wiedziałem jak, ale święcie zdecydowany na coś stanowczego w moim postępowaniu, umyłem się szybko i po drodze wstępując do pokoju po spodenki, stanąłem w drzwiach pokoju mamy. Nagle opuściła mnie jakakolwiek odwaga. Stałem nie wiedząc co dalej. Mama leżała na łóżku w swej cieniutkiej koszulce nocnej. Tkanina opięła jej ciało tak, że mogłem widzieć, iż jest cała naga. Patrzyła w ekran jakby nie wiedząc, że stoję tuż obok. Poruszyła się, przesunęła w bok robiąc obok siebie miejsce i poklepała je. Usiadłem a potem oparłem się o wysoko położoną poduszkę. Nasze biodra zetknęły się. Mama sięgnęła do nocnej lampki i zgasiła ją. Blask z telewizora srebrzyście oświetlał jej postać. Patrzyłem na jej stopy, kolana i ledwie nakryte uda. Ze swego miejsca nie widziałem jej łona ani piersi. Jednak teraz jej nogi wydawały mi się o wiele bardziej ponętne niż nawet cipka. Odruchowo położyłem dłoń na brzuchu, gdy poczułem, że zaczyna mi stawać. Mama na pewno widziała podrygi i nabrzmiewanie penisa i zapewne tam patrzyła. Wcale mnie już nie krępowało to, że namiot moich bokserek wypełniał wzwód. Spokojnym ruchem uniosła ramię, objęła mnie i przytuliła do siebie. Podkurczyła nogę i przekręcając się ku mnie, położyła udo wprost na mojej sztywności. I w tej samej chwili jej usta spotkały się z moimi. Całowała mnie delikatnie i muskała gorącym języczkiem. Niezdarnie oddawałem jej pocałunki, trochę speszony tym, że tak naprawdę całowałem się po raz pierwszy. Nasze usta zaczynały poczynać sobie znacznie swobodniej, to już nie były pocałunki, ale całowaliśmy się jak kochankowie. Położyłem dłoń na jej udzie i pieszczotliwie smakowałem jego skórę. Zagarniałem coraz większe kawałki nogi, aż dłoń wylądowała na jej pośladku, zacisnąłem ją z rozkoszą i przyciągnąłem do siebie. Mama wolno ocierała się nogą o moje podbrzusze, a gdy nagle oderwała usta i usiadła na mnie okrakiem dociskając się sromem do penisa, byłem wniebowzięty. Jej wilgotna cipka wręcz parzyła mnie przez spodenki. Nachyliła się i znów zaczęliśmy się całować. Podłożyłem dłonie pod jej pośladki i palcami dotarłem do warg. Wtedy mama wyprostowała się, ściągnęła koszulkę i rzuciła ją w bok. Uniosła pupę i nim zrozumialem co to znaczy, mój penis już był w jej dłoni i zaczęła wprowadzać go w siebie. Gorąca, wilgotna i cudownie ciasna pochwa zamykała go w lubieżnym uścisku. Zaczęła się poruszając a ja obejmując jej piersi, traciłem kontakt z całym światem. Pamiętam jedynie, że nagle wypełniła mnie tak wspaniała duma i zarazem rozkosz, że tylko zdążyłem wrzasnąć, kiedy wystrzeliłem
pierwszym wytryskiem. Biłem w jej wnętrze silnymi strumieniami, które jak mi się zdawało, nie mieściły się w jej cipce, bo czułem jak zalewały moje podbrzusze i ściekały po udach. Gdy tylko mój krzyk ucichł usłyszałem mamę. Jęknęła przeciągle i zaciskając kolana na moich bokach, odchyliła się do tyłu i wiła się przeżywając swój orgazm. Jej jęk odbijał się długo o ściany pustego domu, jakby chciał wryć w nie pamięć o grzechu, który właśnie spełnił się w tym miejscu. Grzechu, w którym była najzwyklejsza miłość matki i syna. Wtuliła się plecami we mnie a ja objąłem ją z czułością. Zapadłem w zasłużony sen. Poranek zbudził mnie w trochę nienormalnej sytuacji. Otworzyłem oczy i pierwsze co ujrzałem to naga mamę. Leżała na brzuchu z lekko rozłożonymi nogami. Oparłem się na łokciu i zacząłem ją oglądać. Po raz pierwszy patrzyłem na nią w świetle dnia. Krągła pupcia zdawała się zapraszać do pogłaskania. Sięgnąłem dłonią do prącia, który już sterczał nie tylko z powodu porannego wzwodu. Miałem chęć onanizowania się patrząc na matkę, jednak postanowiłem wykorzystać okazję, że mam jej nagie ciało tuż obok siebie i uklęknąłem za nią. Czubkiem penisa zacząłem wodzić po jej łydkach, zgięciach kolan i udach. Dotknąłem pośladka i wróciłem z powrotem do stóp. Znów posuwałem się do góry. okraczyłem ją i oparty na jednej ręce w drugą chwyciłem penisa i zacząłem nim wodzić po jej kroczu. Zauważyłem, że mama drgnęła i zacisnęła pośladki, jednak nadal wydawało mi się, że śpi. Czułem jak robi się coraz bardziej wilgotna. Jej wargi rozchylały się pod moim czubkiem i poznałem, że znalazł się tuż przy jej dziurce. Delikatnie zacząłem go wsuwać. Praktycznie po milimetrze, jak w zwolnionym tempie ale coraz głębiej i z coraz większym pożądaniem. Gdy puściłem penisa i oparty teraz na obydwu ramionach zacząłem się poruszać, zobaczyłem jak mama unosi głowę. Znieruchomiałem. - Rób tak dalej! - usłyszałem jej łamliwy szept. Uniosła biodra i wszedłem w nią do końca. Teraz zacząłem ją rżnąć jak doświadczony kochanek. Coraz szybciej i coraz mocniej. Znowu jęczała poruszając się zgodnym rytmie. Jeszcze wyżej podniosła pupę i oparła się na łokciach. Oparłem się na jej plecach i pochwyciłem od dołu za piersi. Miętosiłem je coraz energiczniej i w prawie w tym samym momencie doszliśmy do zaspokojenia. Jednak, gdy już miałem wytrysnąć, wysunęła się spode mnie i było mi teraz obojętnie, że moja sperma pryska na jej pupę i plecy. Dopiero później, gdy nasze oddechy stawały się spokojne mama cichutko wyszeptała, że musimy uważać, aby nie zaszła w ciążę. Wtedy spytałem ją odważnie, czy to znaczy, że zawsze już będziemy to robić. - Zawsze wtedy, kiedy będziesz tego pragnął i zawsze wtedy, gdy będziemy bezpieczni! odrzekła. Pocałowałem ją, czując jakaś tajemniczą i niepojęta radość z tego co się dzieje. Reszta dnia upłynęła nam całkiem zwyczajnie. To znaczy po śniadaniu więcej się bawiąc niż pracując snuliśmy się po domku poprawiając jego drobne felery. Wieczorem wróciliśmy do domu i chociaż jeszcze w samochodzie, mama uczulała mnie na konieczność zachowania pełnej dyskrecji, wiedziałem, że zasłużyła na to w zupełności. Przez cały prawie tydzień, ani jedno z nas żadnym gestem czy słowem, nie dało poznać, nawet gdy byliśmy sami, że łączy nas jakaś nienormalna tajemnica. Sam się dziwiłem, że pragnienie podglądania mamy zanikło całkowicie. Być może brało się to również z tego, że mama raczej nie skąpiła mi swej wieczornej nagości. Nie przejmując się zbytnio tym, że ojciec był w domu, paradowała w swej cieniutkiej koszuli nocnej, a ja mogłem popatrzeć na jej ciało. Oczywiście bielizna, zakrywała te miejsca, które już smakowały moje dłonie. Nastrój radykalnie uległ zmianie już w piątek rano. Ostatnie dni przed wakacjami, wspaniałe słońce i przekonanie, że oboje z mama nie możemy się doczekać wyjazdu na wieś powodowało, nasze podekscytowanie. Wróciłem ze szkoły o wiele wcześniej niż zazwyczaj. Mama powitała mnie dosyć długim pocałunkiem i przyznała, że już nie może doczekać się wyjazdu. Dobrze wiedziałem, co będziemy tam robić, więc cały wypełniony podnieceniem starałem się nie odstępować mamy na krok. Gdy tylko byliśmy blisko
siebie jakoś odruchowo przytulaliśmy się i delikatnie pieścili. Było nam tak wspaniale, że czułem się tak jak czuje się zakochany po raz pierwszy nastolatek. A fakt, że prócz uczucia temu co robiłem towarzyszył także przepotężny wzwód, miał o wiele mniejsze znaczenie. Moje napięcie seksualne robiło się coraz bardziej męczące. Miałem chęć sobie ulżyć, ale jakoś wydawało mi się, że nie będzie to w porządku co do również napalonej mamy. Byłem pewny, że tak jest, chociażby w trakcie przytulań, jej dłonie coraz zachłanniej mnie dotykały a jej pocałunki stawały się coraz pełniejsze. W pewnej chwili gdy podszedłem do niej od tyłu i docisnąłem się do jej tyłeczka, mama odwróciła głowę i nadstawiła usta. Lizała mnie oszalałymi ruchami a ja ocierałem się o pupę. Czułem, że już dłużej nie wytrzymam. Gdy energicznie podciągnąłem jej spódnicę i wysupławszy penisa wcisnąłem go pomiędzy gorące uda - wytrysnąłem. Pochwyciłem mamę w pasie i wylewałem na nią całe swe napięcie. Zaciskała i wierciła udami, jak oszalała. - Chcesz mnie doprowadzić do szału? – spytała, gdy zwiotczały penis wysunął się, a mój uścisk zelżał. Uśmiechnąłem się przepraszająco, nie wiedząc co powiedzieć. Chociaż nikt z nas nie powiedziała tego głośno, ale z niecierpliwością oczekiwaliśmy chwili, kiedy wyjedziemy na wieś. - Pojadę dzisiaj z wami! - usłyszeliśmy, gdy tata wrócił do domu. Jeżeli to, co wtedy poczułem można nazwać popłochem a potem przeogromnym żalem, że nagle wszystko się wali na mój rozgorączkowany łeb – to właśnie czułem. Ukradkiem spojrzałem na mamę i daję głowę, że czuła się podobnie paskudnie jak ja. Cała podróż przebiegła w milczeniu, przynajmniej z mojej strony. Mama potrafiła znów być sobą, chociaż nieraz spoglądała na mnie z jakimś smutkiem. W każdym bądź razie, ja tak to odczytywałem, mając w myślach tylko jedno. Kolejny „numerek”. Na miejscu starałem się podejść do mamy i chociaż na moment się przytulić i oczywiście położyć swe łapska na jej intymnościach. Jak na złość ojciec ciągle pałętał się po domu. Gdy już poszliśmy spać, usłyszałem jak mama wchodzi do mojego pokoju i nachylając się całuje w usta. Objąłem ją mocno i przyciągnąłem do siebie. Wyrwała się jednak i nim wyszła wyszeptała Chciałam ci tylko, że ojciec o świcie wybiera się na ryby! - i uciekła. Długo przewracałem się z boku na bok, nie mogąc się doczekać świtu. A gdy wreszcie poranna krzątanina ojca mnie rozbudziła, wręcz płonąłem z pożądania. Gdy tylko usłyszałem skrzypnięcie drzwi wyjściowych. Zanim ojciec zdążył zniknąć na ścieżce wiodącej ku jeziorze jus stałem pod drzwiami ich sypialni. Dygocząc z podniecenia uchyliłem drzwi i zbliżyłem się do łóżka. Mimo, że wszystko i tak przepotężnie we mnie telepało i drżało, obraz śpiącej mamy podrajcował mnie jeszcze bardziej. Leżała na brzuchu z szeroko rozłożonymi ramionami. Przykryta zaledwie do pasa kusiła mnie swymi nagimi plecami. Gdy nagle uświadomiłem sobie, że rodzice być może w nocy się kochali, zalała mnie kolejna dawka podniecenia. łagodnie położyłem się obok niej i oparty na łokciu wpatrywałem się w śpiącą kobietę. Sięgnąłem po kołderkę i zsunąłem ją niżej. Cudowny obraz krągłych i (co już wiedziałem) jędrnych pośladków, zawładnął mną całkowicie. Zacząłem delikatnie wodzić palcami po ramionach, odsunąłem włosy i gładziłem szyję. O dziwo, im bardziej moje pieszczoty stawały się odważniejsze, bo już zszedłem dłonią z ramion na biodra i pośladki, tym mniej odczuwałem dygotania. Na moment przerwałem, ale tylko po to, by zdjąć spodnie z piżamy. Odkryłem ją całkowicie, uniosłem się i okraczając lekko rozchylone nogi, nachyliłem się i zacząłem językiem wodzić tam, gdzie przed chwilą dotykałem ją palcami. Wydawało mi się, że drgnęła, ale nadal leżała bez ruchu. Przyssałem się wręcz do pupy i ustami, językiem chłonąłem smak jej skóry, a gdy przybliżyłem twarz do krocza, rozkosznie poraził mnie zapach kobiecości. Teraz wiedziałem, że już nie śpi, gdy mój język wcisnął się w jej srom i wdzierał się pomiędzy wargi. Lekko uniosła i nadstawiła pupkę, a ja jak psiaczek zacząłem zlizywać z niej soki podniecenie. Teraz odważnie rozwarłem jej
nogi i językiem wchodziłem do jej dziurki. Usłyszałem jak zaczęła głośniej oddychać i poruszać biodrami. Lizałem i wciskałem się coraz bardziej i coraz głębiej. Uległość z jaką pozwala mi się pieścić spowodowała, że już całkiem swobodnie rozsunąłem jej uda i przyłożyłem na miejsce języka czubek penisa. Zacząłem nim gładzić okolice wejścia i wpatrywałem się jak zaciska pośladki i widziałem wylewający się z jej „różyczki” śluz pożądania. Zacząłem jej wkładać, gdy nagle zacisnęła uda i cofnęła się. Odwróciła na plecy i unosząc biodra wydyszała -Jeszcze nie kochany. Chcę, twego języczka! Momentalnie znalazłem się pomiędzy jej udami. To co teraz zaczęło wydobywać się z jej ust, to nie był jęk rozkoszy, mama wręcz wyła. Wygięta biodrami, wiła nimi i kręciła, iż czasem nie mogłem nadążyć z lizaniem jej sromu. Nagle pochwyciła moją głowę i zacisnęła palce we włosach. Podrzucając wysoko biodra przeżywała swój orgazm. Pieściłem ją z czułością i uspokajająco, spojrzała na mnie i powiedziała teraz twoja nagroda! - i nim zrozumiałem o co chodzi, delikatnie lecz stanowczo przewróciła mnie na plecy i poczułem jak jej usta zamykają się na moim penisie. Niczego więcej mi już nie było trzeba. To co uczynił jej język, wargi, zęby, to nadmiar rozkoszy jaką mi dała. Targnął mną tak silny i obfity wytrysk, iż zdawało mi się, że nie ma końca i zaleje nie tylko jej twarz ale i cały pokój. Zdyszani padliśmy obok siebie i znów zatopili się w swych ramionach. - Cieszę się, że na śniadanie zjemy sobie rybkę! - usłyszałem jej radosny głos. Dawne koleżanki Kaśkę spotkałam przypadkowo w pociągu podmiejskim. W pierwszej chwili jej nie poznałam. Minęło tyle lat odkąd widziałyśmy się po raz ostatni. Kiedyś mówiono o nas "papużkinierozłączki". Rozdzieliły nas studia - ona wybrała prawo, ja psychologię, której zresztą nie skończyłam. Siedziała w kącie przytulona do szyby, miała przymknięte oczy. Podeszłam bliżej. · Kaśka? - spytałam. Otworzyła oczy. · Gośka to ty? Tyle lat się nie widziałyśmy Co u ciebie słychać? · Nic ciekawego. To samo co zawsze mąż, syn. A u ciebie? Spojrzała w okno. · Och! Muszę już wysiadać, ale koniecznie musimy się spotkać. · Dobrze tylko kiedy? · W najbliższą sobotę, u mnie. Masz tu moją wizytówkę. Wcisnęła mi do ręki prostokątny kartonik i już jej nie było. Szlam na spotkanie z ogromną tremą. Ja, mężatka od 8 lat, ona pani adwokat. Byłyśmy równolatkami, a jednak ja wyglądałam przy niej na przynajmniej 5 lat starsza. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Kaśka, jak zwykle elegancko ubrana. · No nareszcie! Myślałam, że już nie przyjdziesz. · Nie mogłabym opuścić takiej okazji - odparłam. Usiadłyśmy w przytulnym saloniku. Na stół wjechała aromatyczna kawa, ciasteczka i dobre wino. Z początku rozmowa się nie kleiła. Zbyt długo się nie widziałyśmy, zbyt dużo było do obgadania, a nie wiadomo było, od czego zacząć. · Opowiadaj, co robiłaś przez tyle lat? - zagadnęłam. · Studiowałam, potem robiłam aplikanturę, później dalej się uczyłam i jestem teraz, kim jestem. Dalej opowiadała mi o latach spędzonych nad kodeksami, o tym, że jest wziętą panią adwokat, o ciekawych sprawach, które prowadziła. Później ja opowiedziałam o swoim małżeństwie, o synku, o domu, który przez lata budowaliśmy.
· A co z mężczyznami w twoim życiu, masz kogoś? - spytałam ośmielona po wypiciu kilku kieliszków. · Mężczyźni to łajdacy, z którymkolwiek bym się nie związała, zaraz byłam wykorzystywana do gotowania, sprzątania i prania ich skarpet, a z ich strony nie miałam żadnej przyjemności. Zmieńmy temat, mężczyźni nie są moją ulubioną stroną życia. Zrobiło się późno, a my nie mogłyśmy się nagadać. · Wiesz co, przenieśmy się do sypialni i jeszcze sobie pogadamy - zaproponowała Kaśka. Zadzwoniłam do męża i zapowiedziałam, że nie wrócę na noc. Położyłyśmy się razem w łóżku i zaczęłyśmy wspominać naszą klasę - komu się powiodło, komu nie, kto wyjechał, kto został. Zrobiłam się bardzo zmęczona. Kaśka też. Zgasiłyśmy światło, każda odwróciła się na swój bok. Nie mogłam zasnąć z nadmiaru wrażeń. W pierwszej chwili poczułam rękę Kaśki najpierw na ramieniu, a potem na biuście. W pierwszej chwili chciałam odepchnąć rękę, ale ciekawość, co będzie dalej nie pozwoliła mi tego zrobić. Na szyi poczułam oddech Kaski, to sprawiło, że po całym ciele przebiegł mi dreszcz. Moja przyjaciółka delikatnie masowała mi pierś, aż sutka stała się twarda i stojąca. W dole brzucha zaczęło mi się robić coraz bardziej wilgotno. Myśli kłębiły mi się uparcie. Powoli odwróciłam się na plecy. Kaśka jak gdyby na to czekała, bo najpierw zaczęła mnie delikatnie całować a później coraz mocniej i mocniej, aż w końcu wsadziła mi język prawie do gardła. Nie wiem, co mi się stało, ale zaczęłam odpowiadać na jej pocałunek równie namiętnie. Całując mnie zaczęła rozwiązywać kokardki przy mojej koszuli nocnej - sama już była nago. Przestała całować mnie w usta i przeszła na moje piersi, całowała to jedną, to drugą, starannie omijając brodawki. Robiła to tak cudownie, że miedzy nogami miałam istny gejzer. Przestałam nad sobą panować, odsunęłam od siebie wszystkie myśli. Siadłyśmy naprzeciw siebie i zaczęłyśmy się oglądać i głaskać. Trzymałam w dłoniach jej zgrabne cycuszki zakończone różowymi pączkami. Dotykałam palcami jej ust, głaskałam po brzuchu. Ona robiła to samo ze mną. · Połóż się, to ci zrobię tak, jak jeszcze żaden facet ci nigdy nie zrobił - szepnęła. Położyłam się na plecach z lekko rozłożonymi nogami. Kaśka usiadła mi na brzuchu. Zaczęła palcami bawić się z moimi piersiami. Ugniatała mi je w sposób bardzo specyficzny. Położyła się na mnie i zaczęła całować namiętnie - pięknie. Zjechała ustami do moich cycuszków. Zaczęła je ssać, kąsać i lizać. Doprowadziła mnie do takiego stanu, że zaczęłam ją błagać, by dotknęła ręka mojej szparki. Moje prośby zostały wysłuchane. Zaczęła swoimi zwinnymi paluszkami najpierw delikatnie, a potem coraz mocniej masować po mojej szparce. Wsadziła mi palec w dziurkę, najpierw jeden, potem dwa i zaczęła nimi przebierać. Sprawiło to u mnie natychmiastowy orgazm. Rzucałam się na łóżku wyłam, wbijałam paznokcie w prześcieradło. Było mi cudownie. · To jeszcze nie koniec - wyszeptała. Wyjęła palce z mojej cipki i zamieniła je na coś twardego i okrągłego. Po chwili usłyszałam ciche brzęczenie. · To jest mój jedyny facet, który mnie nigdy nie zawiódł - odparła Kaśka. · Teraz ty pokaż, co potrafisz. Położyła się na brzuchu. W pierwszym momencie nie wiedziałam, co mam robić - miałam przecież wibrator w cipce. Zaczęłam lizać ją po plecach, całowałam, schodziłam coraz niżej. Nie mogłam się skoncentrować, bo czułam zbliżający się orgazm. Znowu zawyłam, ale tym razem ciszej. Moim ciąłem targnęły trzy spazmy i wraz z wibratorem z mojej cipki wylało się morze soków. Kaśka nadal leżała na brzuchu, poczekała, aż odpocznę i dalej wezmę się do roboty. Tym razem zaczęłam od lizania pośladków i rowka miedzy nimi. Kaśka jęknęła, a jej oddech stal się przyspieszony. Odwróciłam ją delikatnie na plecy i z ochotą zabrałam się do pieszczenia jej cudownych cycuszków. Najpierw lizałam każdą sutkę jak lody, poczym wziąwszy do buzi ssałam jak niemowlak, co jakiś czas świdrują po nim językiem. Gdy obie
stały na baczność zeszłam z łóżka, przysunęłam Kaśkę na jego brzeg, rozchyliłam nogi i... zobaczyłam coś pięknego. Tak wypielęgnowanej cipki jeszcze w życiu nie widziałam. Wyglądała jak róża w delikatnym różowym kolorze, a pierwsze krople soku wyglądały jak rosa, która osiadła na płatkach. · Wyliż mi ją - szepnęła Kaśka. Nie mogłam oderwać wzroku od tak pięknego zjawiska. · Błagam cię wyliż. Wzięłam się z ochotą do lizania tak znakomitego gniazdka. Najpierw lizałam jak lizaka, później spijałam jej soki jak najlepszy nektar. Gdy wreszcie wzięłam się za łechtaczkę, Kaśka wiła się na łóżku tak, że z trudem mogłam znaleźć odpowiedni punkcik. Przyssałam się do jej dzyndzla jak dziecko do butelki, ssałam zapamiętale, aż stal się twardy i zaczerwieniony Kaśka jęczała coraz głośniej. · Wsadź mi palec w tyłek - sapała. Spełniłam jej prośbę, pośliniłam palec i wsadziłam. Krzyknęła z rozkoszy. · Liż, no liż - ponaglała. Wróciłam do przerwanej roboty. Świdrowałam językiem po jej cudownym pączku, gdy nagle poczułam, że Kaśka zaczęła drżeć coraz mocniej i mocniej. Krzyczała i wiła się na łóżku jak piskorz. Wyjęłam palec z jej pupy i wsadziłam do cipki, poruszałam jeszcze kilka razy, aby Kaśka przeżyła do końca swój piękny orgazm. Położyłam się obok niej na łóżku. Zaczęła mnie całować i zlizywać swój sok z mojej twarzy. Usłyszałyśmy ciche brzęczenie, w kacie łóżka leżał zapomniany wibrator. Kaśka wyłączyła go i włożyła do szafki. · To była niezapomniana noc. Nigdy jej nie zapomnę - stwierdziłam. · Bardzo soczysta noc - odparła Kaśka, pokazując dwie ogromne plamy z naszych soków na prześcieradle. Zaczęłyśmy się śmiać. · Wiesz, zawsze cię pragnęłam - szepnęła, gdy zasypiałyśmy wtulone w siebie. · Ja ciebie również - odparłam. Dojrzała kobieta Od dawna mialem spora ochote na goraca czterdziestke. Zreszta o starszej pani marzylem juz od czasow podstawowki - mialem wtedy bardzo fajna historyczke obok ktorej nie dalo sie przejsc obojetnie. Po prostu wysylala tak potezne impulsy erotyczne, ze trzeba bylo sporego wysilku woli zeby sie na nia nie rzucic :-) Wracajac jednak do poczatku...mialem ochote i postanowilem zrealizowac swoje ukryte marzenia. Na starcie odpadlo probowanie w realu, wiec postanowilem poderwac jakas pania w jednym z serwisow randkowych. Juz pierwszego dnia mialem efekty. Co wazne - nie szukalem kobietki ktora szukala seksu. Jak wiadomo takie sa caly czas oblezone przez napalonych samcow, dlatego wystartowalem do panny ktora akurat seksu nie szukala :-) Efekty przeszly moje nasmielsze oczekiwania. Wystarczylo tylko kilka mocnych komplementow, troche szczerych informacji o sobie i juz klimat zaczal sie zmieniac. Pani byla wyraznie uradowana faktem ze ktos zwrocil na nia uwage, ze ten ktos jest znacznie mlodszy i ze mu sie bardzo podoba. Dalsze kontakty internetowe poszly z gorki...czy chcialabys sie spotkac...czy golisz swoja myszke...jak sobie wyobrazasz nasze spotkanie? W miedzy czasie dostalem jeszcze kilka jej fotek - na kazdej wygladala jak apetyczne ciasteczko ktore trzeba sprobowac. Po kilkudniowej wymianie maili ja bylem bardzo napalony na nia, a ona na mnie. W takiej sytuacji nie pozostawalo nic innego jak skonsumowac nasza znajomosc. Zadzwonilem do niej i umowilismy sie ze przyjedzie do mnie (gdyz mieszkala w malym miasteczku niedaleko mojego miasta). Odebralem ja na dworcu kolejowych poczym najpierw pochodzilismy sobie po miescie, zaprosilem ja na na cos do jedzenia i udalismy sie do wynajetego pokoju w przytulnym pensjonaciku.
Zaczelo sie tak jak sobie obiecalismy. Tuz po przekroczenu progu pokoju zaczelismy sie namietnie calowac. Wrecz nie moglem sie oderwac od jej slodkich ust. Calowalem jej szyje, wlosy, policzki...chlonalem zapach jej seksownego ciala. Pani byla strasznie wyposzczona dlatego nasze pocalunki trwaly i trwaly - wydawalo sie ze niemaja konca. Kiedy sie juz wstepnie soba nasycilismy - wzielismy prysznic. Oczywiscie ja jej rozbieralem...najpierw zakiecik...pozniej bluzeczke...w miedzyczasie calowalem ja gdzie tylko sie dalo...wtedy i ona zaczela mnie rozbierac...najpierw koszule a pozniej spodnie...wtedy tez poraz pierwszy trafila na mojego penisa ktorego chwycila w dlon i zaczela lekko piescic. Bylem w siodmym niebie, chcialem od razu ostro ja zerznac, ale wiedzialem ze zrobiloby to nieciekawe wrazenie :-) Ania, bo tak miala na imie, caly czas masowala moje jadra zas ja dobralem sie do jej piersi...stalismy tak w milosnym uscisku az do momentu kiedy oboje bylismy cali nadzy. Wtedy jeszcze raz mocno sie pocalowalismy i skierowalismy swoje kroki do lazienki... Pod prysznicem robilem wszystko na co tylko mialem ochote...piescilem jej cialo...ssalem sutki...ona caly czas tulila sie...glaskala...draznila penisa...widzialem olsnienie w jej oczach kiedy widziala jak bardzo jej pragne...zwyczajny stosunek wolalem odbyt na lozku, dlatego zaczalem dobierac sie do jej cipki. Faktycznie byla ladnie wygolona i strasznie sliczna. Po prostu taka...mmm...ciezko to powiedziec...jej cipka wygladala cudnie...zadnego wloska...tyleczek nie ruszony...zaczalem delikatnie lizac jej puske...ona zas pojekiwala od czasu do czasu kiedy draznilem jej lechtaczke...po paru chwilach jej cipka byla cala nabrzmiala i wygladala jakby juz miala wybuchnac...wlozylem wiec jezyczek do srodka i zaczalem lekkie wiercenie...i wtedy to sie stalo. Dostalem jej sokami na twarz. Faktycznie byla strasznie wyposzczona, ale mi akurat bylo to na reke...wylizalem do cna jej myszke...nastepnie polizalem tyleczek...zas na koncu poprzytulalismy sie jeszcze do siebie a ona pomietosila mojego fiutka. Wyszedlszy z prysznica zaczalem ja wycierac...a nastepnie udalismy sie do pokoju...od razu rzucila sie na lozeczko...podwinela nogi...prawie oszalalem na widok jej seksownych nog...ogolnej cipki i ladnego biusciku...polozylem sie kolo niej calujac jej usta i pieszczac jej cialo...chciala wziasc mojego peniska do ust ale powiedzialem jej ze to bedzie na koniec...teraz postanowilem w nia wejsc...z boku...caly czas jezdzilem po jej brzuszku i cycuszkach, calowalem szyje i delikatnie wchodzilem i wychodzilem z jej cipki...bylo cudownie...jej calkiem zgrabne opalone cialko co chwile dostarczalo mi nowych wrazen...Po chwili zmienilismy pozycje...tym razem bralem ja od tylu, na pieska...teraz wtulalem sie w jej plecy i draznilem piersi...piersi swoja droga miala niesamowite...male ale bardzo elastyczne ;) I z duzymi brodawkami do ktorych wrecz uwielbialem sie przysysac. Kochalismy sie juz dobre pol godzinki...ona wygladala na bardzo zadowolona, takze i ja bylem w dobrym nastroju...spytalem ja czy kiedykolwiek probowala seksu analnego...powiedziala ze nie...spytalem czy moge...ona ze nie wie...szepnalem wiec, ze sprobojemy, a jesli cos bedzie nie tak to jej powiem... Tak wiec po chwili mialem przed soba jej uda w calej okazalosci. Postanowilem zaczac od podstaw. Najpierw polizalem jej cipke, zeby zejsc do tyleczka...zaczalem delikatnie go lizac...Ania pojekiwala od czasu do czasu zas jej lechtaczka byla maksymalnie nabrzmiala. Jej tyleczek byl bardzo czysty, dlatego z wielka ochota wcisnalem wen swoj jezyczek...i na to nie bylo zadnych prostestow, dlatego po chwili nasmarowalem jej tyleczek poslizgiem i sprawdzilem jak zareaguje na wlozenie paluszka...byla wyraznie ozywiona...heh- czyli ze sie spodobalo...jak tak - to doszedl i drugi paluszek...i trzeci...delikatne ruchy dawaly swoje widzialem szalenstwo w jej oczach...nie mialem ochoty na anal z gumka, wiec czympredzej wszedlem w jej pupke. Oczywiscie robilem to bardzo, bardzo powoli, tak zeby nie sprawic jej najmniejszego nawet bolu. Po chwili bylem w srodku...zaczalem delikatnie pompowac...To
bylo to! Kobietce anal bardzo sie spodobal, zreszta trudno bylo nieslyszec jej coraz glosniejszych jekow...wchodzilem w jej tyleczek i wchodzilem az poczulem ze zaraz wytrysne...coz - sila wyzsza - pomyslalem sobie po czym zaczalem przyspieszac i skonczylem w jej tyleczku...na koniec zszedlem jeszcze na dol i popodziwialem swoja sperme wyplywajaca z jej dupki...ona zas lezala niemogac dojsc do siebie po kolejnym orgazmie. Tego wieczora kochalismy sie jeszcze wiele razy. Byl oczywiscie oral, ktory zreszta zrobila perfekcyjnie. Ale to juz material na inna historie... Orgia w namiocie Lato było w pełni i żar lał się z bezchmurnego nieba od kilku dni, więc postanowiłem z moją dziewczyną, Dorotą, pojechać nad jezioro pod namiot. Rozbiliśmy nasz trzyosobowy namiocik się na łące, która służyła za pole namiotowe, około dwustu metrów od jeziora. Używaliśmy uroków lata - całymi dniami opalaliśmy się, kąpaliśmy się w jeziorze i co kilka godzin szliśmy do namiotu, żeby się pokochać. Jak dla mnie lato mogłoby trwać cały rok. Byliśmy już pod namiotem dobry tydzień, gdy przyjechała do na w odwiedziny najlepsza przyjaciółka Doroty wraz ze swoim chłopakiem. Aneta, bo tak jej było na imię, była bardzo atrakcyjną dziewczyną, co najmniej tak samo seksowną jak moja panienka. Obie były szczupłymi blondynkami z dużym biustem, ale w odróżnieniu od mojej Dorotki, Aneta miała krótsze włosy i nieco ładniejsze rysy twarzy. Z tego, co opowiadała mi moja dziewczyna, jej koleżanka była maniaczką seksualną, prawdziwą nimfomanką, jednak jak dotąd nie miałem okazji tego zweryfikować, więc gdy tylko zobaczyłem Anetę w miniówce i krótkiej koszulce, pod którą nie miała stanika, zacząłem kombinować, co by to zrobić, żeby ją w końcu przelecieć. Rozłożyliśmy się na kocu i pijąc piwko rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, aż w kocu Tomek, chłopak Anety, zaproponował wspólną kąpiel w jeziorze. Odparłem, że nie mam ochotę na moczenie się w wodzie i wolę się poopalać. Aneta nie miała na sobie stroju, więc do wody pobiegli tylko Tomek z moją Dorotą. Chwilę rozmawiałem z Anetą, aż w końcu dziewczynie zrobiło się tak gorąco, że wyjęła z torby dwuczęściowy strój kąpielowy i poszła do naszego namiotu się przebrać. Ledwo zasunęła za sobą zamek namiotu, gdy wpadła mi do głowy myśl, że to idealna sytuacja do zrealizowania moich zbereźnych planów - dziewczyna jest sama i rozbiera się w moim namiocie, a Dorota z jej chłopakiem kąpią się w jeziorze i z tej odległości nie są w stanie niczego zauważyć. Zerwałem się z koca i pobiegłem do namiotu. Gdy odsunąłem zamek i wszedłem do środka, Aneta była golutka jak ją natura stworzyła i wypięta seksownym tyłeczkiem w moją stronę. Sięgała właśnie do kieszonki namiotu po napój i nie zauważyła mnie, gdy chwyciłem ją od tyłu za dupeczkę. W pierwszej chwili zdziwiła się, ale zaraz uśmiechnęła się do mnie zalotnie, najwidoczniej myśląc o tym samym co ja. Chwyciłem ją za duże, zwisające piersi, miętosząc je zdecydowanymi ruchami. Pocałowałem ją z języczkiem, a gdy wyczułem pod palcami, że sutki zaczynają jej twardnieć, włożyłem członka w jej cipkę i zagłębiłem go aż po jądra. Pieprzyłem ją powolnymi ruchami, stopniowo przyspieszając. Czułem, jak Aneta staje się coraz wilgotniejsza, więc posuwałem ją coraz szybciej długimi, mocnymi ruchami, nie przestając pieścić jej dużych buforów. Gdy dziewczyna zaczęła jęczeć z rozkoszy, a ja poczułem, że zaraz będę miał orgazm, przerwałem ciupcianie, by nie skończyć zabawy zbyt szybko, wyciągnąłem penisa z jej szparki i położyłem Anetkę na plecach. Rozłożyłem dziewczynie szeroko uda i zanurzyłem się między nimi, by zrobić jej minetkę. Najpierw buszowałem językiem w jej krótko przystrzyżonych włosach łonowych, a potem rozszerzyłem palcami jej wargi sromowe i zacząłem pieścić językiem łechtaczkę. Co jakiś czas odrywałem się od jej słodkiego guziczka rozkoszy, żeby zanurzyć język w wilgotnej
pochwie dziewczyny. Cały czas głaskałem dłońmi jej uda i brzuch, co w połączeniu z moimi pieszczotami oralnymi dość szybko doprowadziło Anetę do szczytowania. Chwyciła mnie za włosy i głośno pojękując mocno przycisnęła mi twarz do swojego rozgrzanego łona. Zlizałem wszystkie słodkie soki miłości spływające z jej kuciapki, a potem przesunąłem się w kierunku jej głowy i ponownie wsadziłem penisa w gorącą pikę Anety. Bzykałem ją w pozycji klasycznej z takim zapamiętaniem, jakbym nie robił tego co najmniej od roku, w ogóle nie myśląc o tym, że przecież w każdej chwili moja dziewczyna mogła zakończyć kąpiel, zacząć mnie szukać, wejść do namiotu i złapać mnie na gorącym uczynku, w dodatku ze swoją najlepszą przyjaciółką. Gdy się już trochę zmęczyłem, zszedłem z Anety i położyłem się na plecach obok niej. Dziewczynie nie trzeba było nic tłumaczyć, od razu domyśliła się, o co mi chodzi. Zdjęła mi slipki, nabiła się cipką na mojego bolca i zaczęła cwałować na moim zaganiaczu w pozycji na jeźdźca. Jej duże, ładne piersi podrygiwały rytmicznie w takt jej ruchów. Chwyciłem w dłonie jej krągłe balony i zacząłem je ugniatać. Panienka po kilku minutach tej szaleńczej jazdy, podczas której kilka razy mój penis wypadł z jej cipki i musiała ponownie wprowadzić go sobie do pochwy, znów doszło do orgazmu i zaczęła jęczeć jak opętana. Okazało się, że Aneta faktycznie jest maniaczką seksualną i gdyby ktoś przechodził wtedy koło namiotu, z pewnością po odgłosach dobiegających z niego domyśliłby się, że w środku odbywają się dzikie orgie. Gdy już laseczka chwilowo zaspokoiła swoje żądzę, zeszła ze mnie i położyła się obok na brzuchu. Jednak ja jeszcze nie miałem dosyć. Rozchyliłem jej uda, włożyłem ręce pod pełnie piersi i wszedłem w nią od tyłu. Posuwałem ją energicznie tak długo, aż poczułem, że spełnieniem jest bardzo blisko. Wtedy wyszedłem z niej i trysnąłem na nagie, apetycznie opalone pośladki dziewczyny. Pocałowałem ją, rozsmarowałem nasienie po jej obnażonym, seksownym ciele, a potem włożyłem slipki i pobiegłem do jeziora, by się wykąpać. Chwilę potem Aneta dołączyła do mnie w seksownym, niebieskim, dwuczęściowym stroju. Rozglądałem się wszędzie za Dorotą i Tomkiem, ale nigdzie ich nie widziałem. Dopiero, gdy wyszliśmy z Anetę z wody i rozłożyliśmy się na kocu, z lasu rosnącego na brzegu jeziora wyszła moja dziewczyna, a kilka metrów za nim szedł Tomek. Dorota była bardzo wesołą i rozpromieniona, a jej oczy lśniły dziwnym blaskiem, więc pomyślałem sobie, że kto wie, czy moja kobieta nie robiła przed chwilą z Tomkiem tego samego, co ja z Anetą. Do końca dnia na zmianę opalaliśmy się i zażywaliśmy kąpieli, a nasze dziewczyny nawet wzbudziły małą lokalną sensację, opalając się topless. Ani ja ani Tomek nie protestowaliśmy przed tak jawnym odsłanianiem swoich wdzięków przez nasze kobiety, gdyż Dorota z Anetą na prawdę miały czym oddychać i co pokazać, więc zachwycone spojrzenia innych chłopaków i zazdrosne zerkania przechodzących dziewczyn, które miały mniejsze i brzydsze biusty, sprawiały nam niekłamaną satysfakcje i wzbudzały męską, samczą dumę. Anecie i Tomkowi tak spodobało się na naszym polu campingowym, że spytali się, czy mogą zostać do jutra i przespać się w naszym namiocie. Namiot był dość duży, więc zgodziliśmy się na to i do później nocy rozmawialiśmy i ostro popijaliśmy piwo. Gdy już postanowiliśmy położyć się spać, nasze kobiety były porządnie wstawione. Aneta kleiła się do mnie i nawet kilka razy w ciemności chwyciła mnie za penisa, a Dorota zaczęła lecieć na Tomka. W namiocie położyliśmy się w ten sposób, że całą nasza czwórka leżała obok siebie, patrząc od wejścia do namiotu najpierw leżał Tomek, potem Aneta, następnie ja i na końcu Dorota, ale niebawem wszystko to się zmieniło. Było tak gorąco, że ;leżałem w samej koszulce, bez slipek. Wkrótce w moje ślady poszedł Tomek, a niewiele później także Dorota i Aneta [pozbyły się majtek. Kiedy w słabym świetle księżyca zobaczyłem seksowny trójkącik włosów łonowych mojej kobiety nie wytrzymałem i niewiele myśląc położyłem się na niej i zacząłem ją ciupciać. Aneta, widząc co się dzieje, szturchnęła swojego Tomka i chłopak bez zbędnych ceregieli wziął się za bzykanie swojej
panienki. I tak sobie spokojnie dymaliśmy, każdy swoją dziewczynę, kilkakrotnie zmieniając pozycje, gdy nagle Dorota wyszła z propozycją, której absolutnie się po niej nie spodziewałem, ale poparłem ją bez namysłu. - Słuchajcie! - odezwała się moja kobieta, posapując z rozkoszy, gdy ją brałem od tyłu. - Mam pomysł. Cały czas uprawiamy seks z naszym stałym partnerem, może byśmy cos zrobili dla odmiany. Wymieńmy się partnerami, dobra? - Dobra, Dorotka, fajny pomysł! - Aneta na moment przerwała robienie loda Tomkowi, by poprzeć swoja przyjaciółkę. - Zamieniamy się! To mówiąc oderwała mnie od Doroty, położyła się na plecach i wciągnęła mnie na siebie. Oczywiście nie opierałem się, a gdy Aneta chwyciła mnie za członka, natychmiast wszedłem w jej muszelkę i zacząłem ją posuwać aż miło. W tym samym czasie Tomek przeskoczył nad nami jednym susem i zajął moje poprzednie miejsce, lokując się za Dorotą, chwytając ją od tyłu za piersi i wkładając członka prosto w szparę mojej kobiety. Kochaliśmy się jak szaleni, bez chwili wytchnienia, a alkohol i podniecenie sprawiły, iż nikt nie był zazdrosny i każdy rozkoszował się swoim aktualnym partnerem seksualnym, nie myśląc o zazdrości. Pieprzyliśmy się tak przez kilka dobrych godzin, przerabiając całą masę pozycji, łącznie z "69" i analną, kilka razy wymieniając się partnerami, aż w końcu padliśmy nad ranem śmiertelnie zmęczeni. Sam już nie wiedziałem, ile numerów odwaliłem z Dorotą, a ile z Agatą, tylko chwilę przed zaśnięciem przebiegła mi przez głowę myśl, czy aby to wszystko nie było przez kogoś ukartowane.... Ośrodek zdrowia Paweł był stomatologiem z długą praktyką. Od ponad 15 lat leczył zęby, najpierw w państwowej przychodni, teraz w ośrodku niepublicznym. Był kawalerem. Choć na jego fotelu w gabinecie siadało już wiele kobiet, dziewczyn, atrakcyjnych, mniej atrakcyjnych, młodszych, starszych, a wiele z nich stanu wolnego, to jednak nigdy jakoś znajomość z nimi nie trwała dłużej, niż to było konieczne przy okazji leczenia zęba. Zastanawiał się już, czy aby przypadkiem nie odstraszał ich jego zawód, bo trzeba sobie powiedzieć prawdę, przychodziły do niego z bólem zęba, a on często im go również zadawał – borowaniem… Brr... Z drugiej jednak strony, teraz, kiedy pracował na własny rachunek, w prywatnej przychodni, nie narzekał na budżet, z powodzeniem utrzymałby z tych pieniędzy rodzinę. Cóż, jak się już rzekło, nie było mu do tej pory dane jej mieć. A był zdrowym mężczyzną, mającym zwykłe potrzeby – ileż to razy musiał wstrzymywać swoją chuć, by nie rzucić się na swoje pacjentki, bezbronne na jego fotelu stomatologicznym. Tym bardziej, że pracował bez żadnej pomocy stomatologicznej, bez żadnej pielęgniarki, praktykantów itd. Do czasu… Od pewnego czasu przychodziła na wizyty Magda, brunetka, 24-latka. Była panną, choć już wkrótce miało się to zmienić. Za 2 miesiące wychodziła za mąż, i chciała do tego czasu doprowadzić swoje zęby do idealnego stanu, tak by w dniu ślubu były i zdrowe, i lśniły na błysk. Była u Pawła już dwa razy, z każdej wizyty zadowolona, bo choć dentysta nie był tani, to jednak za takie efekty płaciła bez skrupułów. Właśnie czekała przed drzwiami, w małej poczekalni, na swoją 3 wizytę. Zza drzwi dobiegał odgłos wiertarki, i co jakiś czas krzyczało dziecko. To częste sceny u dentystów – pomyślała – nikt nie lubi dentystów, a już szczególnie dzieciaki… Minęło 5 minut, i z gabinetu wyszła matka z 10 – letnim synkiem. Mały miał oczy we łzach, ale chyba się cieszył, że to już po wszystkim. Magda odważniej niż malec wkroczyła do pokoju, gdzie Paweł właśnie kończył uzupełniać kartę małego pacjenta. Odpowiedział Magdzie na jej wesołe Dzień Dobry, schował jedną, a wyciągnął drugą kartę, tym razem Magdaleny. Rzucił na nią okiem,
przypomniał sobie co ma zrobić z jej zębami dzisiaj, i podszedł do umywalki umyć ręce. Magda tymczasem już siedziała na fotelu i obciągała swoją spódnicę z powrotem na kolana, ponieważ kiedy siadał, niebezpiecznie jej zdaniem podjechała do góry. - I co, jak się Pani czuje po ostatniej wizycie? - Jak zwykle, Panie doktorze, jestem w pełni zadowolona, zęby nie bolały po ostatnim borowaniu prawie wcale... - No ładne mi prawie wcale. Nieźle się nawierciłem ostatnio, musieliśmy tamować nawet krew z dziąsła, a Pani jak zwykle mężnie. Podziwiam! Zabrał się do pracy. Przyjrzał się dokładnie swojej pacjentce – na zęby i usta patrzył z czysto zawodowym zaciekawieniem, natomiast reszta mocno już na niego oddziaływała. Magda miała włosy rozpuszczone, sięgały do ramion. Na szyi wisiał skromny łańcuszek z małym kamykiem. Na górze była ubrana w seledynową koszulkę na cienkich ramiączkach. Były tak wąskie, że ledwo skrywały paski przytrzymujące stanik. Ten z kolei był granatowy. Piersi miała według niego średnie, takie w sam raz dla jego rąk. - Pewnie bym je zmieścił w dłoniach, gdybym miał okazję – gdzieś przez chwilę pomyślał. Na dole spódniczka, do kolan, w ciemnym kolorze. Na nogach Magda miała rajstopy w brązowym kolorze. Buty były szpilkami, jednak na niewielkim obcasiku. Paweł wymienił w wiertarce wiertło, tym razem założył grube, musiał wwiercić się w zębinę niemal do samego korzenia. - Może boleć, to chwilę musi potrwać, ale jakby co, to proszę kiwać głową, odchylać ją, ściskać poręcze fotela, albo mnie kopnąć, będę wiedział, że ma Pani dość – zażartował sobie widząc przerażone oczy Magdy. Pacjentka nic nie powiedziała, miała rozdziawione usta, pełne wacików. Przyłożył wiertarkę do zęba, nacisnął nogą na pedał wprawiając wiertło w ruch. Po gabinecie rozległ się niski odgłos pracującego wiertła. Magda cała zesztywniała, zacisnęła ręce na poręczach fotela, ale buzie dzielnie trzymała nadal otwartą. Paweł wprawnie chwycił wiertarkę w jedną rękę, a drugą położył ni stąd ni zowąd na jej kolanie. Początkowo nic nie poczuła, myślała, że to może kabel od wiertarki, albo coś spadło, albo że w ogóle w tym napięciu mięśni przywidziało jej się. Za moment jednak Paweł przesunął rękę po gładkich rajstopach wyżej. Odsunął rąbek spódnicy i położył go na jej podbrzuszu. - Teraz, albo nigdy. Dosyć wiercenia, czas na coś przyjemniejszego – kołatało mu się po głowie. Przestał borować zęba Magdy, odłożył stomatologiczny przyrząd na miejsce. Spojrzał na biodra swojej pacjentki. Spódniczka była zadarta do góry, widział pod rajstopami białe majtki, utkane z misternej koronki. Tak misternej, że widział ciemniejszą plamę tam, gdzie zwykle kobiety mają cenne futerko. Magda tymczasem z przerażeniem patrzyła na Pawła, usta miała nadal otwarte, wypchane od środka kilkoma rulonikami ligniny. - Boże, co on zamierza zrobić? Jak sobie z nim poradzić, czy już uciekać, czy krzyczeć? – gorączkowała się na fotelu Magda. Paweł wziął do ręki szczypce, i usunął z jej jamy ustnej waciki. Wyrzucił je do kosza, ale natychmiast zamknął jej usta gorącym pocałunkiem. Nie próbował wpychać do środka swojego języka, bo wiedział, że dziewczyna ma rozwierconego zęba, i to by ją bolało. Magda ogromnie zaskoczona, z otwartym zębem, ale co gorsza – z uniesioną spódnicą. W tym samym momencie ręce Pawła wjechały pod jej koszulkę i biustonosz, dotknął swoimi zimnymi rękoma jej ciepłe, nagrzane od lampy piersi. Magdzie puściły zahamowania, jej narzeczony miał wrócić przed samym ślubem, od dłuższego czasu brakowało jej pieszczot, delikatności, dotyku, ba! Brakowało jej seksu! Postanowiła nie oponować, swoje ręce pozostawiła na oparciach fotela, czekała na rozwój sytuacji. Paweł tymczasem oderwał od niej usta, rękoma podciągnął w górę koszulkę, i przełożył wprawnie przez jej głowę. Dziewczyna nawet się nie zorientowała. Rzucił koszulkę na krzesło pod ścianę. Sięgnął do
pleców Magdaleny, poszukał haftki stanika, dwa guziczki nie stanowiły o dziwo dla niego żadnego problemu. Teraz jednak Magda tak gwałtownie rozpalona, postanowiła mu pomóc. Wyciągnęła ręce przed siebie, w kierunku Pawła, mógł w ten sposób zsunąć z jej ciała biustonosz. Kiedy jej różowe piersi nie były już niczym skryte, przybliżył się do jej sutków. Najpierw przez jakąś chwilę tylko na nie patrzył. - O do licha, ależ one w oczach twardnieją! – już teraz mógł sobie pozwolić na głośno wypowiadany zachwyt, Magda była w dodatku ostatnim na dziś pacjentem. Po minutce zwilżył językiem swoje wargi, i zbliżył się jeszcze bardziej do ciemniejących brodawek. Choć piersi prawem bezwładności (Magda była odchylona na fotelu lekko w tył) leżały grzecznie na jej torsie, to same sutki, prężyły się w górę! Wciągnął prawego do buzi, poczuł swoim zmysłem dotyku i smaku samą rozkosz. Piersi rzeczywiście prezentowały się okazale. Nie mógł jednak poświęcać im zbyt wiele czasu, bo niżej czekała na niego kryjówka, a za kilkanaście minut miejsce Magdy miał zająć w fotelu następny klient. Paweł postanowił działać dalej. Pozostawiając za sobą ślad zjechał językiem po ciele Magdy w dół, w stronę pępka i podbrzusza. Magdzie zrobiło się gorąco, puściły jej wszelkie hamulce, objęła dłońmi głowę swojego doktora i przycisnęła do podbrzusza. Nie bała się już borowania, wiedziała, że co prawda zęba już dzisiaj nie wyleczy, ale wizyta nie będzie spisana na straty. Dentysta tymczasem interesował się częścią ciała zupełnie inną, niż tą, którą z racji specjalizacji powinien się zajmować. Obślinił całe krocze swojej pacjentki, jego ślina zlepiała i zostawała cienką warstwą na jej brązowym materiale rajtuz. Jeszcze ich nie ściągnął, napawał się widokiem mokrej od jego pocałunków plamy. Pod rajstopami Magdy krył się pokaźny wzgórek łonowy, opatulony jeszcze ostatnim bastionem – majteczkami w biało-niebieską kratkę. Poczuł jak jego własny przyjaciel nie może już dłużej wysiedzieć gdzieś głęboko w jego majtkach, zjechał suwakiem w dół swojego rozporka, momentalnie wyskoczył z jeansów, pozostając w białym kitlu. Spodnie dostały kopniaka i powędrowały w róg gabinetu. Teraz mógł zaprezentować Magdzie pokaźnych rozmiarów namiot, niczym harcerska „beczka”, oczywiście w mniejszej skali... Popatrzył z pewnej odległości na swoją pacjentkę – na w pół leżała, oczy jak za mgłą, usta wręcz przeciwnie – nawilżone, mokre, włosy rozmierzwione, płożące się po oparciu fotela. Biust kobiety naprężony, nienagannie wypieszczony przed chwilą, czekał dalszych doznań. Pozostał dół do zdobycia. Lekarz chwycił rękoma rajstopy i przedarł je w kroku, Magda poczuła jak po obu jej nogach leci kilka oczek, samo krocze było już w strzępach. Zrzuciła ze stóp buty, wygodnie oparła swoje stopki na fotelu, podkurczając jednocześnie nogi w kolanach. Paweł je rozchylił, zanurkował w samym clou kobiety. Majtki rozciął nożyczkami, zdecydował, że idzie na całość. I tak w ten oto sposób pan doktor sprawił, że bielizna Magdy przypominała teraz w swej funkcjonalności body... Magdę poderwało z fotela, ona była już gotowa do aktu, on ciągle w swoich slipach. Ściągnęła je w dzikim tempie na dół, pociągnęła Pawła za nogę tak iż „wyszedł” ze swoich majtek i na dole skrywał go już sam fartuch. Penis Pawła należał do grupy tych większych, skórka w jej oczach schodziła z żołędzi i ukazywała się Magdalenie cała głowica nuklearna. Czerwona, poniżej okrążona żyłami i żyłkami. Maczuga. Objął jej nogi od spodu za kolana, zarzucił je sobie na ramiona tak, że Magda głaskała go stopami po szyi i brodzie. Wysuniętym językiem wyszedł na spotkanie jej palcom, ale ślina znów oblepiła głównie grubsze w tej części rajstopy. Magda rękoma chwyciła za swoje wargi, rozciągnęła je na bok, i w tym momencie w dół jej cipeczki spłynęło kilka kropelek śluzu. Była zatem już więcej niż gotowa. Posłała Pawłowi zachęcającego całusa, momentalnie zaczął się atak na jaskinię. Górnik doktora borował w środku pizdeczki niczym najlepszy dentysta w jamie ustnej pacjentki. Posuwał mocno, tak by skończyć ten wybuch gwałtownej ochoty na seks jeszcze mocniejszym wybuchem. Wsuwał i
wysuwał, raz głębiej, raz płycej. Od czasu do czasu wyjmował swojego kutasa całkiem z pochwy, wkładając ponownie, odczuwał przyjemny dla niego opór warg mniejszych. Magda mogła poczuć, że jej kochanek nie tylko zęby ma zdrowe, ale i pozostałe części ciała. Paweł wodził przez chwilę rękoma po jej nogach w potarganych brązowych rajtuzach, by po chwilce złapać obie i obejmując ramieniem przycisnąć do swojego prawego boku. Magda miała teraz nogi ściśnięte, przytrzymywane w kostkach, jej doznania mogły się więc tylko wzmóc. Do tej pory przypuszczała raczej, że to jej lekarz pierwszy osiągnie zaspokojenie, teraz jednak sprawa wyglądała inaczej. Zatopiła swe usta we własny nadgarstek, bo oto przyszły do niej jednocześnie skurcze i odprężenie, naprężone do granic możliwości nerwy w okolicach jej sromu zagrały symfonię – Magda przeżywała orgazm. Jej plecy wygięły się w mocny łuk, nie dotykały już oparcia fotela, Paweł starał się swoimi ruchami w jej ciele przedłużyć jak najdłużej jej najlepsze chwile. To go jednak trochę kosztowało, patrząc z góry na szczytującą kobietę, nie mógł nie pozostać jak skała. Wyjął wkrótce lepkiego od soków z wnętrza pochwy penisa, chwycił go prawą ręką i zaczął się masturbować. Przed swoją prawie nagą pacjentką. Magdalena opuściła nogi i chwyciła obiema stopami maczugę Pawła, tak, by mógł wytrysnąć do tuneliku utworzonego z jej stópek. Wystarczyło kilka ruchów w takim wnętrzu, po chwili pierwsza biała struga wystrzeliła jak z procy, daleko, daleko. Nie zatrzymała się wcale na Magdzie. Ochlapała oparcie ponad jej głową. Drugi strzał spermą był już niesymetrycznie słabszy, plemniki pociekły na podeszwy stóp pacjentki. Położył na jej stopach penisa, który wypluwał z siebie jeszcze kilka ciepłych kropel daru życia. Jego chuj zaczął sobie pływać we własnych sokach, tyle tego się nazbierało. Wytarł w końcu papierowym ręcznikiem swoje przyrodzenie, założył swoje majtki a Magdzie zdjął potargane u góry, a zupełnie mokre na dole rajstopy. Schował je do szuflady na pamiątkę. Majtki wyrzucił do śmietniczki. Położył głowę na jej włosach okalających cały srom, ręką gładząc na przemian gołe nogi i sterczące w maximum piersi, zabawiał się na zakończenie jej maleństwem. Patelnia wyszła mu wręcz wzorcowa – Magda dostała po minucie długiego orgazmu łechtaczkowego. Spojrzał na koniec do jej ust, zupełnie i diametralnie zmieniając wyraz oczu – znowu patrzył jak specjalista, beznamiętnie, wprawnie przypatrując się uzębieniu swojej pacjentki i kochanki. - No ładne zakończenie, chyba nie będzie mi Pan teraz borował w zębach, nie lubię skrajnych doznań w tak krótkim czasie! – wyszeptała Magda. - Nie, nie, ale zakończymy to kiedy indziej, najwyraźniej ten ząb wymaga dłuższego, być może nawet kanałowego leczenia – uśmiechnął się ubrany już całkowicie Paweł. Dobrze że Magda miała w torebce zapasowe rajtuzy. Naciągnęła je na goły tyłek, okryła skromnie spódniczką, doprowadziła górę ubrania do stanu jajo takiego, podziękowała i wyszła. Nawet przez myśl jej nie przeszło, by płacić za tę wizytę... W ośrodku, tym samym, który był miejscem poprzednich akcji, funkcjonowała na parterze apteka leków gotowych. Pracowało w niej 6 panienek, młodych, część z nich była już zamężna. Apteka funkcjonowała nie tylko jako najbliższy punkt ułatwiający pacjentom wykupienie lekarstw zaraz po wyjściu z gabinetu lekarskiego, ale także jako normalny punkt w sieci miejskiej, tzn. obejmowała co jakiś czas tygodniowy dyżur. Pech sprawił, że młode farmaceutki z ośrodka miały objąć dyżur w czasie świąt Wielkanocnych. To w pewnym sensie przykuwało je do pozostania w rodzinnym mieście, i stawianiu się w pracy. Dzień przed Wielkanocą, w sobotę wieczór, dyżur w aptece objęła Justyna. Miała 27 lat, dwa lata wcześniej skończyła w Poznaniu farmację. Była mężatką, mąż Arek dokonywał w tym czasie ostatnich przygotowań w domu na przeżywane właśnie święta. Pogoda dopisała jak nigdy przedtem, Około 21 wieczorem Arek był już wolny, dom lśnił czystością, wszystkie potrawy wielkanocnego śniadania już w lodówce i spiżarni. Tak jak się wcześniej umówił, wyszedł zatem do swojej Justynki do ośrodka. Skoro nie mogli być razem
w domu, będą razem w jej pracy. W przychodni apteka zajmowała 3 pomieszczenia, jedno z nich było pokojem tzw. socjalnym, z kuchenką mikrofalową i kącikiem sypialnym, gdzie w nocy dyżurujące aptekarki mogły w miarę możliwości odpocząć. Dotarł na miejsce, przywitał się czule z żoną. Miała co kilkanaście minut klienta przy okienku, zaczęły się po prostu biesiady świąteczne w domach, zatem i kłopoty żołądkowe, kłopoty z kacem itp. itd. Znalazła się również młoda dziewczyna, która zakupiła niecodzienny zestaw: podpaski i 2 paczki prezerwatyw. Po godzinie 23 wszystko ucichło, ludzie powoli myśleli już o następnym dniu świąt, do apteki nie zaglądał nikt. Arek postanowił to wykorzystać, byli młodym małżeństwem i jak do tej pory czuli uczucie niedosytu sobą, wykorzystywali niczym uczniaki każdą chwilę do pieszczot, pocałunków, seksu. Podszedł zatem do żony siedzącej przy biurku i przeglądającej jakieś ulotki z farmaceutyków. Stanął za jej plecami i objął z boku jej ramiona. Justyna zostawiła ulotki na biurku i oparła się wygodnie na krześle. Arek powoli masował jej kark, odrzucił farbowane na rudo włosy na bok, dotykał ją we wszystkich miejscach wokół szyi i barków, które są narażone na ból w czasie pracy na siedząco. Kiedy Justyna poczuła się już odprężona, chwyciła jego dłonie i położyła sobie na piersiach. Arek w tym momencie poczuł pierwszy silny wzwód swego członka w spodniach, choć Justyna nie była jeszcze wcale naga. Miała na sobie zwykłe ubranie i dodatkowo biały fartuch aptekarski. Nie było zbyt wygodnie, aby dokładnie wypieścić biust żonie. Chwycił zatem Justynę pod rękę i podniósł z fotela. Stanęli razem i porwała ich w tym momencie namiętność na całego. Obsypali się pocałunkami, Arek rozpiął w międzyczasie fartuch swojej żonie. Ta jednak nim dopuściła go do dalszej partii swego ubioru, zastopowała go gestem i pobiegła w kierunku sali z lekami. Wróciła z dwoma pakuneczkami. Jeden odstawiła na stoliczek, a z drugiego wyjęła prezerwatywę. - No masz ci los, w takim miejscu nie sposób uniknąć zabezpieczenia... – zaśmiał się Arek. Justyna w rozpiętym fartuchu uklękła na kolana i rozpinała właśnie rozporek swojemu mężulkowi. Opuściła spodnie na sam dół, wyciągnęła z nich nogi Arka i powędrowała dłońmi wyżej. Poniżej pasa prężył się w majtkach Arka przyjaciel. Justyna bawiła się jeszcze chwilę gumką od majtek zanim zupełnie je opuściła. Okryła ciepłymi rękoma ptaszka swojego męża, tego, który jeszcze nie tak dawno, na trochę przed ich ślubem, pozbawił ją dziewictwa. Głaskała go teraz, pocierała, aż w końcu musiało stać się to na co dumny członek czekał – Justyna najpierw wyciągnęła sam język, i zaczęła nim wodzić po penisie. Kiedy już widać było na nim ścieżki po językowych wędrówkach, przyszedł czas na połknięcie tego dania. Kiedy jej miękkie usta pochłaniały całą męską pałę, Arek głaskał i wędrował dłońmi po włosach i głowie swojej zapracowanej żony. Wzwód jeszcze się wzmocnił, właściwie był gotowy do wytrysku, taki efekt był po kilku minutach opieki nad jego małym. - Dosyć tej jednostronnej przyjemności! Kochanie, zaraz Cię przelecę, ale wcześniej wyssam z niej cały soczek! – mruczał Arek. Justyna podniosła się z klęczek, stanęła obrócona plecami do męża. Arek najpierw zsunął z jej ramion biały fartuch, odłożył go na wszelki wypadek na pobliskie krzesło, zawsze przecież mógł zadzwonić klient do apteki. Podciągnął Justynie do góry bluzkę, delikatnie pomógł przełożyć ja przez głowę. Zapachniało mu jej gołym ciałem, przytulił swoje usta do jej pleców i powoli i gorąco całował ją, skupiając się głównie na okolicach karku. Justyna miała tego wieczoru na sobie biały staniczek. Arek nie przerywając pieszczot rozpiął go z tyłu i zsunął z w dół z jej ramion. Teraz nie widział, tego, ale był przekonany, że z przodu prężą się jej ciemnobrązowe sutki. Dotarł rękoma najpierw do brodawek, piersi żony pokryły się w całości gęsią skórką. Na szczycie każdej prężyły się sutki, teraz twarde dwa kamyczki. Arek nie przestawał całować Justyny po jej plecach, ale jego ręce po odpowiednim dopieszczeniu piersi zawędrowały już niżej, do tyłu, gdzie brązowa spódnica jego żony miała niewielki
zamek. Zsunął suwak na dół, objął w talii Justynę i pomógł opaść swobodnie na ziemię jej spódniczce. Młoda farmaceutka została teraz jedynie w białych majteczkach, jasnych, beżowych pończochach samonośnych i ... kapciach. - No proszę, taki wyzywający strój na dyżurze nosimy? Dobrze że nie pracuje tu z Wami żaden mężczyzna! – zaśmiał się Arek. - To tylko dla Ciebie Kochanie, specjalna, świąteczna okazja, i jestem teraz tylko Twoja, Twoja, możesz zrobić ze mną co chcesz! – słychać było przyjemny pomruk, kiedy Arek zdejmował Justynie kapcie i masował przy okazji stopy. Dziewczyna odwróciła się, świadoma tego, co nastąpi lada moment, sięgnęła po prezerwatywę i sama sprawnie odciągając napletek przymierzyła, a potem naciągnęła kilkoma ruchami kapoczek na mający w niej pracować tłok. Arek usiadł na brzegu kanapy, żona usiadła na nim twarzą w twarz, objęła mocno wokół szyi i szepnęła, że jest przygotowana na pierwsze dźgnięcia. Jej mąż obejmując swoją aptekareczkę w pasie, podniósł lekko tyłeczek Justyny w górę, drugą ręką pomagając penisowi wniknąć do środka ciała dziewczyny. - Miałem Cię najpierw wylizać dobrze tam na dole, ale myslę że nic straconego.... – wyszeptał na ucho do żony Arek. - Yhmm.... O tak! Tak! Ouuu.... Kocham Cię! Pieprz mnie, tak powoli, mocno! – odpowiedziała Justyna. Delikatnie podnosiła się i opadała całym swoim ciężarem na siedzącego chłopaka. Pozycja pozwalała na tyle głęboką penetrację, że nieco powyżej miejsca gdzie złączyli się w jedno, bardzo mocno ocierali się o siebie swoimi włosami łonowymi. Arka ręce pilnowały Justynki od tyłu, by nie wycofała się zbyt szybko, rozszerzył sobie bruzdę na jej pięknych pośladkach i delikatnie, zwilżonymi palcami pieścił jej drugą, wolną dziurkę. Udało mu się nawet po chwili wsunąć do czarnej otchłani jednego ze swych palców, Justyna poczuła się jeszcze mocniej w siodle swojego rumaka. Zacisnęła złożone za jego plecami nogi. Arek czuł ją całą, była bardzo blisko, ciężko oddychała mu do ucha, całowała namiętnie, wpychając swój język w zakamarki jego ust. Była bardzo zadowolona z jego odwiedzin. Galopowali by tak jeszcze dobre kilka chwil, ale nagle zaskoczył ich dzwonek. Dzwonił najwyraźniej jakiś klient z receptą. Justyna niechętnie podniosła się wyżej, rozszerzyła sobie paluszkami wargi i chwyciła wyskakującego z niej członka. Musiała iść obsłużyć nie w porę przybyłego potrzebującego. Założyła jednak tylko kapcie i okryła się fartuchem, zapinała go idąc już w stronę drugiej sali i okienka. Gdyby klient Justyny wiedział, co narobił i w czym przeszkodził swoim niefortunnym przyjściem.... W dodatku nie miał pojęcia, że obsługuje go młoda farmaceutka ubrana pod spodem jedynie w kapcie i pończochy. Fartuch wszystko okrywał, choć mimo wszystko nie dało się nie odczuć chłodu na ciele. Justyna śpieszyła się jak mogła, chciała już wracać i czuć dalej w sobie męskość swojego lubego. Kiedy szła do okienka wydać lekarstwa, poczuła jak z jej otwartej, niczym nie skrytej jamki pociekły w dół po nylonach soki. Jej własne, spienione przez pracujący w niej przez chwilę tłok. Wróciła zatem szybko do sali z kanapą, tam gdzie Arek niecierpliwie czekał. Przedstawiał widok dość komiczny, jakby czekał nie wiadomo na co – bez dolnej partii ubrania, za to z prezerwatywą na słabnącym członku. Przez to chwilę nieobecności żony erekcja musiała się zmniejszyć, ale w chwili kiedy już znalazła się obok niego, wszystko zagrało, jak w wiedeńskiej orkiestrze. Tym razem Arek pchnął Justynę na kanapę, samemu przysuwając swoją głowę do jej podbrzusza. Przebrnął przez las rosnący na wzgórzu łonowym swojej żony, i po chwili brandzlował ją językiem po samej clitoris. Pochwa Justyny zaczęła znowu produkować nadmierne ilości śluzu. Musiał znaleźć sobie ujście na zewnątrz, wypełzł na brodę Arka i na dół, w stronę jej kakaowego oczka. W nozdrzach Arka mieszały się zapachy podnieconej kobiety, zapach wytryskującej z niej cieczy, i zapach gumy, pochodzącej oczywiście od jego
prezerwatywy. Palcami bawił się piersiami żony, ponad swoją – zatopioną w słodką cipkę – głową. Wyssał wśród zwieńczenia jej warg sromowych łechtaczkę, maleństwo, które teraz maleństwem już nie było. Dało się lizać od dołu do góry i z powrotem. Długo drażnić jej nie musiał, w połączeniu z pieszczotą jej naprężonych ponad granice wytrzymałości sutków, Justyną wstrząsnął spazm, rzuciła głową do przodu, zaciskając sobie usta rękoma. Na niewiele się to „uciszanie” zdało, Arek słyszał jej mocne jęki, widział zaciśnięte oczy, widział czerwoną twarz, szyję i klatkę piersiową swojej żony. Bez wątpienia przeżywała właśnie swój łechtaczkowy orgazm. Momentalnie włożył do środka jej kuf dwa palce, wiercąc nimi po przedniej ścianie pochwy, przegiął z ofiarowaniem przyjemności – Justyna się wykręcała od spazmów, cały swój tyłek nieco cofnęła, nie zakrywała już twarzy, bo rękoma jak huragan mierzwiła włosy na głowie męża, którą zresztą przyciskała mocno do swojej kobiecości. Nogi zarzuciła i mocno zgięła zakładając je na siebie na męża plecach. Tego potrzebowała, tego chciała. Była młodą żoną, nie byli seksem absolutnie znużeni. Jeszcze im nie spowszedniał. Po minucie orgazm minął, łechtaczka nabrzmiała tak, że lepiej było jej już nie dotykać, nawet językiem. Arek postanowił więc ostatecznie rozwiązać sprawę leżącej przed nim żony, tym bardziej że jego penis domagał się już większego zainteresowania i wykorzystania w końcu okalającego go kapturka. Niespodziewanie jednak Justyna zdjęła z prącia swojego męża kondoma, i sięgnęła po drugie pudełeczko, które przyniosła na chwilę przed ich kochaniem. To była wazelina! Arkowi zabłysły oczy, o nie, teraz to już na pewno długo nie wytrzyma, mięśnie jej odbytu wyssają jego nalewkę i pozbawią sił – pomyślał. Justyna dochodziła do siebie powoli po przeżytym nie dawno orgazmie, nasmarowała trzon Arkowej pały, sama sobie także delikatnie rozprowadziła warstwę po pierścieniu zwieracza. - Dalej, Rumaku, zapłodnij mój tyłek! – dziko tchnęła w stronę Arka i posłał mu całusa. Arek zarzucił sobie jej okryte delikatną siatką pończoch nogi na barki, zapewniając w ten sposób najgłębsze doznania, największy urobek w tej analnej kopalni. Naprowadził główkę na środek jej odbytu, delikatnie parł na zaciśnięte mięśnie. Po głębszym oddechu Justyny udało się, jej mąż był w jej tylnym kanale. Nie czuła główki jego członka, czuła tylko jak w nią wnika, jak rozszerza jej otwór. Sama myśl jednak o potężnym i muskularnym chuju w jej wnętrzach zrobiła na niej ekstatyczne wrażenie. Arek wchodził rzeczywiście bardzo głęboko, Justyna musiała sobie pomagać oddechem. Jeszcze moment, i zauważyła pytające spojrzenie swojego męża. Uśmiechnęła się, chwyciła ręką za pracującego w jej odbycie górnika i pomogła delikatnie wyjść z tunelu. Zsunęła się również w dół łóżka, tak, że pieprzący ją przed chwilą członek był nad jej piersiami. Złączyła je nadając pomiędzy nimi jakąś formę kanału. Arek wsuwał tam swojego śliskiego penisa. Czuł, że jeszcze dwa, trzy ruchy.... I jest, wystrzelił mocnym, nieprzerwanym strumieniem! Justyna momentalnie obniżyła swoje położenie jeszcze bardziej, tak jak zaczęła, tak postanowiła skończyć w objęciach jej ust. Czuła, jak podniebienie skrapla ukochana sperma męża, czuła dziwny smak wazeliny i Bóg wie jeszcze czego... Wyczyściła całą Arkową żołądź. Mąż wyjął z jej buzi mokrego, śliskiego, czerwonego i pulsującego jeszcze penisa. Położył się obok małżonki, palcami wolnej ręki mocno chwycił za jej srom. Kochał to miejsce. Niezapomniane wakacje Mam na imię Adam i mam 22 lata. W wakacje ja , moja siostra Kasia, jej koleżanka Ania i nasza mama pojechaliśmy do Ośrodka wczasowego nad morzem. Ania pojechała z nami ponieważ jej rodzice ciągle pracowali, a nasza mam w ogóle i mogła się nami zająć. Moja siostra i Ania chodzą do tej samej klasy i są jak na swój wiek (mają po 15 lat) już całkiem nieźle rozwinięte. Do tych wakacji w ogóle na to nie zwracałem uwagi, bo małolaty mnie nie
interesowały i wolałem starsze kobiety. Ale po tych wakacjach zmieniłem zdanie. Wszystko zaczęło się piątego dnia naszego pobytu. Wracając z plaży zobaczyłem jak Kasia i Ania skradają się do pobliskiego lasku, i postanowiłem pójść z a nimi. Na początku nie mogłem ich znaleźć, aż nagle zobaczyłem je schowane za krzakiem i patrzące na polankę e lesie. Znalazłem sobie miejsce żebym też mógł tam patrzeć zobaczyłem naszą mamę leżącą nago na kocu, a obok niej panią Basie która podawała w stołówce. Język pani Basi głęboko znikał w ustach mamy, a jej palce masowały cipkę która mnie urodziła. Po chwili mam zmieniła pozycje i zanurkowała twarzą w łono pani Basi. Mogę się tylko domyślać znać się na rzeczy, bo Basiulka zaczęła wyć w niebogłosy. Dla mnie osobiście ten widok był nieciekawy, gdyż wiele razy podglądałem lesbijskie akcje mamy z ciocią Ulą (ale, to już inna historia). Już miałem się zmywać gdy zobaczyłem, że Kasia i Ania mają opuszczone spodenki i majteczki, a ich palce wnikają w ich cipeczki. Podglądając akcję na polance dziewczyny tak wypięły tyłeczki, że mogłem dokładnie obejrzeć ich szparki. mszę przyznać, że miały je całkiem rozwinięte i, co mnie zaskoczyło, dokładnie wygolone. Widziałem jak ich palce przestają masować płatki i zaczynają się zanurzać do środka z coraz to większą szybkością. Tak mnie to wzięło, że wyjąłem twardziela i zwaliłem sobie konia obserwując jak moja siostra i Ania się onanizują. Wróciłem pierwszy do pensjonatu i poszedłem pod prysznic. Cały czas mi się przypominał widok cipki Kasi i musiałem ponownie popracować ręcznie. Wszystko by się pewnie na tym podglądaniu skończyło gdy by nie pewne wydarzenie z ostatniego dnia naszego pobytu. Postanowiłem odwiedzić tą polankę w lesie, żeby sobie powspominać, ale zbliżając się tam usłyszałem jęki, więc się powoli zakradłem i zobaczyłem Kasię i Anię w pozycji 69, liżące sobie szpareczki. Ich głowy pracowały tak szybko, że ledwo się orientowałem która jest która. Cos mnie podkusiło i wyszedłem z krzaków i powiedziałem: -Co wy tu robicie rozpustnice jedne? Wszystko powiem mamie! Kasia zaczęła błagać: -Nie Adam! Błagam Cię nie mów nic mamie! Zrobię co zechcesz, tylko nie mów mamie. -Co zechcę powiadasz?! To pokażcie mi jak sobie liżecie cipki! Po chwili namysłu dziewczyny wróciły do swoich „zajęć”, tym razem Ania rozłożyła szeroko nogi, a Kasi zaczęła lizać jej szparkę. Teraz widziałem dokładnie jak jej język znika między różowymi wargami Ani. Rozebrałem się i zacząłem masować swoją napęczniałą pałę. W pewnym momencie ręka Ani zastąpiła moją, a ja zacząłem masować jej cycki. Moja siostra podniosła głowę i zrobiła wściekłą minę. Jednym ruchem wyrwała mojego kutasa z ręki Ani i włożyła go sobie do ust. Nie bardzo wiedziała jak się robi laskę, więc zacząłem posuwać moją siostrę w usta. Miała cudowną, gorącą buzię, jej język ocierał o moją główkę i dostawałem szału. Ania w tym czasie dobrała się do wypiętego tyłeczka Ani i zaczęła dokładnie wylizywać jej cipkę i dupkę. Gdy już nawet z mojej pozycji było widać jak ze szparki Kasi wypływają duże ilości śluzu, Kasi wypuściła mojego fiuta z ust i powiedziała: -Adam chcę, żebyś mnie rozdziewiczył! Na początku zdębiałem, ale położyłem ją na plecach i kazałem Ani trzymać nogi Kasi. Najpierw potarłem penisa o jej cipkę, żeby był wilgotny, i zacząłem w nią pomału wchodzić. Gdy poczułem opór jej błony dziewiczej pchnąłem mocno i szybko. Błona ustąpiła i wszedłem głęboko w cipkę mojej siostry, która krzyknęła i zaczęła błagać żebym nie wychodził i dokończył to co zacząłem. Zacząłem mocno posuwać Kaśkę. Mój kutas wysuwał się po samą główkę, a potem z impetem wbijał się do środka. Moje jaja obijały się o jej pośladki, a ona dostała swojego pierwszego orgazmu z mężczyzną. Nie miałem zabezpieczenia, więc wyjąłem z niej fiuta, i zostawiwszy wycieńczoną siostrę włożyłem go do ust Ani, która ochotą zaczęła mi go obciągać. Była w tym lepsza niż moja siostra i nie musiałem jej posuwać w usta, sama zajęła się cała robotą. Położyłem się na plecach, moje
siostra się do mnie przytuliła, a Ania pochłaniała moją palę. Widzieliśmy z Kasią jak wsuwa i wysuwa się z ust Ani. Gdy już nie mogłem wytrzymać zabrałem kutasa od Ani i tak ustawiłem obie dziewczyny, że po paru ruchach ręką spuściłem się na ich słodkie twarzyczki. Potem się pozbieraliśmy i wróciliśmy do pensjonatu. Parę dni po powrocie do domu Ania straciła dziewictwo w podobny sposób, ale już w zaciszu sypialni naszych rodziców. Niewinna zabawa Cała historia zaczęła się jak miałem 17 lat. Otóż mój brat z kolegami i koleżankami postanowił wyjechać nad jezioro na kilka dni , ja poprosiłem mamę by namówiła go by zabrał mnie. Brat się zgodził od razu bo byliśmy akurat pozytywnie do siebie nastawieni i nie było między nami jakiś zwarć. Nie będę wam pisać jak , kiedy pojechaliśmy ale jak już rozbiliśmy namioty , a że słońce mocno świeciło wszyscy postanowili pójść się wykąpać w jeziorku. Ja szybko w namiocie wskoczyłem w kąpielówki wziąłem ręcznik i czekałem na resztę gromady ( było razem ze mną 3 facetów i 4 panienki ). Stałem sobie spokojnie jak od namiotu dziewczyn odezwał się głos otwieranego zamku wyszły one , nie wiem dlaczego wcześniej nie zauważyłem ich piękności , każda miała wspaniały duży biust , zajebistą sylwetkę i super słodki tyłeczek. Udało mi się na szczęście opanować emocje ale miałem niezmierną ochotkę na którąś z nich. To były marzenia ale , ale tylko do czasu ! Mianowicie wieczorkiem tego samego dnia poszliśmy do pobliskich barów na piwko , ale jak każdy wie na jednym piwku się nie kończy , po kilku kolejkach albo kilkunastu ( po 5 przestałem liczyć ) jedna z dziewczyn była dość już wstawiona . Była to Magda. Miała czarne włosy , średniego wzrostu i super opaloną ciemną karnacje które podkreślały słodziutkie usteczka. A więc Magda była już na tyle wstawiona że koleżanki postanowił ją odprowadzić do namiotu , no ale po ich minach widziałem , że chętnie by jeszcze zostały więc zasugerowałem , że ja mam dość i ją odprowadzę . Mojemu zdziwieniu reszta dziewczyn zgodziła się bez skrupułów. Maga na szczęście o własnych siłach wstała i szliśmy , Maga wydawała się dość trzeźwa, myślałem , że jest bardziej pijana , no ale to może tylko chwilowe. Doszliśmy do namiotu , dziewczyna weszła ja powiedziałem dobranoc i chciałem iść do swojego namiotu , ale ku mojemu zdziwieniu usłyszałem ciepły głos ; - nie wejdziesz na chwilkę ? – nie wiedziałem co odpowiedzieć , no ale się zgodziłem. Wszedłem do Magdy do środka i spytałem się ; - co będziemy robić ? – Magda położyła się i powiedziała - znam fajną grę , ale ona jest dla osób odważnych , chcesz zagrać ? - no dobra możemy zagrać , w sumie mi się spać nie chce – odpowiedziałem – a o co w niej chodzi ? - zadajemy sobie zagadkę a kto nie zgadnie to musi zrobić to co każe mu druga osoba - no dobra – zgodziłem się , ale nie przeczuwałem nic takiego co się wydarzyło później Pierwszą zagadkę ja zadawałem , Magda nie zgadła więc kazała mi zadać jej zadanie , nie wiedziałem o co mam prosić więc walnąłem prosto z mostu - czy uprawiałaś już sex ? - tak , ale nigdy takiego ostrego , zawsze był spokojny – odpowiedziała mi natychmiast - no to teraz Tomek ( bo tak mam na imię ) ja ci zadam coś. – niestety nie udało mi się odpowiedzieć , ale byłem ciekaw co wymyśli Magda - więc musisz mi pokazać swojego kutaska i masz go trzepać przede mną – byłem oszołomiony , ale jakoś bez sprzeciwu bardzo podniecony rozpiąłem spodnie wciągnąłem fiuta i zacząłem masować go ręką . Magda była bardzo podniecona , długo nie wytrzymała i podniosła się lekko , złapała go ręką i powiedziała - od rana miałam na ciebie ochotkę – i zaczęła bawić się nim . Robiła to wspaniale , lizała go , ssała czasem nawet przygryzała , ja nie byłem jej obojętny i odpiąłem jej spodnie i wsadziłem
rękę , poczułem po drodze włoski aż doszedłem do mokrej już cipeczki. Powoli masowałem ją , ale pomyślałem że potrzebuje ona więcej, więc wsadziłem paluszka do jej szparki , lekko jęknęła , robiłem to coraz szybciej i szybciej . Magda zaczęła ruszać biodrami coraz to szybciej , bardzo mnie to podniecało wiedziałem , że zaraz dojdę ale mojemu zdziwieniu Magdę przeszedł dreszcz i lekko się wyprężyła do tyłu , puściła mojego ptaszka i rozciągnęła ręce do góry , wiedziałem że doszła, ale pomyślałem co ze mną ? - Magda, a dokończysz swoją robótkę ? – bez słów wzięła go do ust i zaczęła ostro ssać go.. nie musiała czekać długo na efekt , wytrysnąłem tak mocno, że jej twarz była biała od mojej spermy , spytałem od razu - może pójdziemy dalej ? - Tomku, nie dzisiaj, umówimy się jeszcze ale dzisiaj mogą nas nakryć, idź już lepiej i dziękuję za dzisiaj – nie mówiąc nic powiedziałem grzecznie „dzięki” i wyszedłem , położyłem się spać pełny nadziei że kiedyś mojego ogiera dosiądzie jeszcze ona. Monika W połowie Lipca przyjechała do nas na kilka dni kuzynka żony – Monika . Nie będę ukrywał , że olśniła mnie od pierwszego spojrzenia. Ładna zgrabna dziewiętnastolatka o błyszczących , długich opadających na ramiona czarnych włosach . Ubrana była w czerwoną króciutka spódniczke zakrywająca pół uda , bluzeczke z dużym dekoltem ledwo zakrywającą jej piękne , jędrne piersi ; na nogach oczywiście szpilki . Jej pięknie kształty były w prost doskonałe i wzbudzały we mnie wulkan namiętności i szalonego podniecenia . Marzyłem żeby ją przytulić do siebie , namiętnie pieścić i ... oczywiście przelecieć ją !!! Bacznie Monike obserwowałem , często siadałem naprzeciwko niej aby dotrzeć wzrokiem jak najwyżej pod tą króciutką , obcisła mini . Kilka razy udało mi się zobaczyć białą koronkę między jej zgrabnymi długimi nogami . Od momentu jej przyjazdu zauważyłem że Monika dość często chodzi do łazienki i wraca z niej ... rozpromieniona , ździwił mnie również jeszcze jeden szczegół że za każdym razem bierze ze sobą torebke “Czyżby miała w niej jakieś skarby ??”- postanowiłem sprawdzić po co jej torebka i co ją tak rozpromienia w naszej łazience . Gdy moja żona z Moniką udały się na zakupy , odwróciłem kratke w drzwiach łazienki . Z zakupów wróciły po południu . Żona zajeła się wypakowaniem zakupów a potem przygotowaniem objadu , a Monika weszła do łazienki jak zwykle z torebką pod pachą . Nadarzyła się okazja do sprawdzenia co ona robi w tej łazience i po co jej ta torebka . Uklęknołem pod kratką i skierowałem oczy do środka . Monika zaczeła się powoli rozbierać , zdejmując najpierw bluzeczke a potem koronkowy staniczek. Gdy była już do połowy naga staneła przed lustrem i zaczeła powoli i delikatnie masować , głaskać swój piękny i jędrny biust . Moja męskość w spodniach zaczynała sztywnieć . Monika po kilku minutach pieszczenia swych piersi zdjeła spódniczke a następnie białe koronkowe majteczki . Była już zupełnie naga , mierzyłem jej ciało centymetr po centymetrze . Ten oszałamiający widok coraz bardziej mnie podniecał a mój penis mało mi rozporka w dżinsach nie rozerwał !!! Nie mogłem się oprzec pokusie dalszego podglądania . Moja krew wrzała , gorący pot oblewał moje ciało . Mogłem podziwiać jej piękne piersi długie zgrabne nogi i ładną okrąglutką pupe .
Między jej nogami wyraźnie czernił się ładny szeroko rozlany , pofałdowany , kędzierzawy trójkąt włosków . Tymczasem Monika przesuwała dłońmi po ciele , rozcierała skórę na brzuchu , głaskała delikatnie swoje futerko . Rozchyliła nogi zakładająć jedną na brzeg wanny . Jej wargi srowmowe otworzyły się zapraszająco przed jej ciepłymi palcami . Pojękiwała cicho , czując pierwsze przyjemności , na jej twarzy pojawił się rozkoszny uśmiech . Westchneła głęboko i sięgneła do torebki . Bacznie obserwowałem . Otworzyła torebke i ... wyjeła z niej różowy wibrator z lekko wygiętym czubkiem oraz jakieś pudełeczko . Rozpoczeła zabawe z samą sobą . Jedna ręką drażniła sutki , które stopniowo wyprężały się , potem pomiędzy twardymi jędrnymi piersiami umieściła wibrator , następnie zsuneła nim na płaski brzuch , czubkiem pieszcząc pępek . Sięgneła po pudełko , otworzyła je , nasmarowała ( prawdopodobnie wazeliną ) różowy wibratorek . Siadła na rogu wanny przodem w moim kierunku . Bardzo powoli drżać ze zniecierpliwienia , zbliżyła wibratror do doliny rozkoszy . Gdy rozsuneła nogi wyłoniła sie koralowa barwa subtelnych , postrzępionych jakby płatków , które okalały jej ciasną , okrągłą , zaciśniętą , czerwoną szparke . Podrażniła wystając y z górnego spojenia szcz różeliny różowy , naprężon y “ jęzorek “ wygiętym czubkiem a następnie wsuneła go do już wilgotnej cipki . Wsuwała go w siebie stopniowo , kontrolując zaciskające się co chwile mięśnie pochwy , popychając coraz głebiej i głebiej . Zaczeła przyjemnie wzdychać , za każdym razem co raz rozkoszniej i głośniej . Pojękiwała , wyginała się , poruszała biodrami . Drugą reką masowała i ugniatała piersi . Poruszała przy tym rytmicznie głową do przodu i do tyłu – “ och jaka szkoda że nie moge być przy tobie ... włożyłbymdo twej otchłani rozkoszy mój żywy wibrator “ pomyślałem w duchu . Ten widok doprowadził mnie do potężnej erekcji . Mój penis wyprężył sie do granic wytrzymałości . Nadciągneła ekstaza . Poczułem mrownienie w jądrach , drgnoł pare razy i .... wykipiał . Błogie ciepło rozlało się po moich udach , poczułem dziwną ulgę w moich jądrach . Niesamowite !!! Spuściłem się od widoku dziewiętnastolatki bawiącej się wibratorem w mojej łazience . Prawie w tym samym czasie Moniki ciałem wstrząsnoł mocny dreszcz , zamkneła oczy , wiła się jak szalona , wyprężyła się tak mocno że o mało się nie przewróciła , oparła się o pralkę . Z westchnieniem ulgi i odprężenia przestała się poruszać , zacisneła nogi wypuszczając wibratorek na dywanik obok wanny . Nagle skrzypneły drzwi od kuchni i musiałem szybko konczyć swók ekscytujący seans . Poszedłem zmienić spodnie bo na jasnych plamy były bardzo widoczne . Za kilka minut wyszła z łazienki Monika . Jej twarz promieniała uśmiechem , w oczach lśniły jeszcze iskierki przeżytej rozkoszy ( w moich chyba też ) . Ja również powoli dochodziłe do siebie . Następnego dnia Monika zmieniła kochanka . Tym razem pieściła się końcówką prysznica nasmarowaną wazeliną !!!
Altanka Było lato, do około pola, lasy i jezioro, piękny duży dom. Felerem takich wakacji było brak towarzystwa w moim wieku. Miałam 16 lat, byłam wysoka jak na swój wiek 170cm, i do tego szczupła ważyłam 54 kg, moje blond włosy sięgały pasa, miałam duże niebieskie oczy. Coraz bardziej podobałam się sobie jako kobieta, lubiłam swoje sprężyste piersi i jędrne pośladki. Potrzebowałam towarzystwa młodych ludzi, a nie pary dziadków, bo to u nich spędzałam wakacje. Do najbliżej wioski było około 15 km, a tak dookoła żadnej żywej duszy. Nie była to zbyt miła perspektywa. Trudno, może jakoś wytrzymam - pomyślałam Dom dziadków był duży, piętrowy. Oni mieli swoją sypialnie na dole, mi zostało do wyboru 6 pokoi na górze i miałam do dyspozycji sporą łazienkę, chociaż na to nie musiałam narzekać. Rano przy śniadaniu dziadkowie oznajmili mi, że po południu przyjeżdża ich przyjaciel i zostanie przez miesiąc. No pięknie, pewnie jakiś stary pryk - pomyślałam Udałam się na spacer nad jezioro, postanowiłam się trochę opalić. - Basiu, tylko nie spóźnij się na obiad - krzyknęła jeszcze babcia - Ok., będę na czas - odparłam Położyłam się na pomoście, słońce mocno przypiekało, moja skóra bardzo szybko nabrała oliwkowego koloru. Wracając do domu postanowiłam odwiedzić moje ulubione miejsce altankę, położoną pod lasem od domu osłoniętą krzewami. Lubiłam to miejsce bo było odludne, gdy byłam młodsza lubiłam się tam bawić. Altanka była prostokątna, filary były oplecione bluszczem, stało tam kilka krzeseł, bujany fotel, leżanka, stół i szafka w której kiedyś trzymałam zabawki. Zdziwiłam się, że nie widać kurzu na meblach. Pomyślałam sobie, że pewnie dziadek uprzątną ją przed moim przyjazdem. Będąc u góry w pokoju usłyszałam samochód. O, pewnie przyjechała ten stary pryk - pomyślałam, przebrałam się i zeszłam na obiad. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam, za stołem siedział mężczyzna w wieku około 30 lat. Ale przystojniak - pomyślałam - był cudownie opalony, miał wręcz czarne oczy i włosy. - Dzień dobry - powiedziałam, on się uśmiechnął i wstał, miał 2 metry wzrostu i był wspaniale umięśniony, mój ideał. - Dzień dobry - odparł - mam na imię Artur - wyciągając do mnie rękę - Basia - przedstawiłam się, ściskając mu rękę. Przy obiedzie toczyła się grzeczna rozmowa, w której ja prawie nie uczestniczyłam. Wpatrywałam się szeroko otwartymi oczami w nowoprzybyłego. Nie mogłam pozbyć się myśli, że cudownie by było, się z nim pieprzyć. Postanowiłam się z nim trochę podroczyć. Na pierwszą okazję nie musiałam długo czekać. Dostał mu się pokój naprzeciwko mojego, i gdy wieczorem szłam do łazienki miałam na sobie tylko białą przeźroczystą koszulkę na ramiączkach, zakrywającą mi zaledwie pośladki. Czatowałam chwilę pod drzwiami, nasłuchując czy nie wychodzi z pokoju i otworzyłam drzwi w tej samej chwili co on, stojąc z ręcznikiem w ręku i białej koszulce, uśmiechnęłam się lekko. - Proszę idź pierwsza - powiedział, spoglądając na mnie dziwnym wzrokiem - Dzięki - odparłam i uśmiechnęłam się do niego, zadowolona z siebie. Rano wbiłam się w swoje najbardziej wycięte bikini, zeszłam na dół mówiąc, że nie będę jadła śniadania i że idę się opalać. Artur popatrzył na mnie takim wzrokiem, że zrobiło mi się gorąco. Szybko wymknęłam się z kuchni. Na obiad zeszłam ubrana w długą, białą sukienkę zapinaną z przodu. Pod spodem miałam tylko białe stringi. Cały czas spoglądałam na niego i uśmiechałam się zalotnie. - Idę na spacer - powiedziałam babci, po skończonym obiedzie. - Nie oddalaj się za daleko, bo będzie padać - rzekła - Jasne, jak by co to przeczekam deszcz w altance - odparłam i wyszłam z domu. I rzeczywiście, nie minęła godzina jak się rozpadało. Za nim doleciałam do altanki byłam cała mokra. Sukienka przylegała ściśle do mojego ciała, pokazując każdy jego zakamarek. Od razu
zaglądnęłam do szafki mając nadzieje, że znajdę coś czym mogłabym się wytrzeć. Nagle usłyszałam jakiś szelest. Zobaczyłam jak Artur wstaje z bujanego fotela. - Rozbierz się, bo się przeziębisz - powiedział, błądząc wzrokiem po moim ciele - a może ci pomóc. Prosiłaś się o to od wczoraj. Nie wiedziałam co powiedzieć, po prostu mnie zamurowało. Patrzył na mnie tak, ze nogi się pode mną ugięły. Zaczął zbliżać się do mnie wolnym krokiem. - Nie, ja sama - rzekłam i zaczęłam rozpinać guziki sukienki. On wrócił na fotel ja stałam naprzeciwko niego w rozpiętej sukience. Cały czas obserwował każdy mój ruch. Postanowiłam spełniać każde jego życzenie. - Teraz rozpuść włosy - zrobiłam jak kazał - Ściągnij sukienkę - powoli zsunęłam ją z ramion i odrzuciłam na bok - Masz cudowne piersi, mogę ich dotknąć? - spytał powoli wstając z krzesła - Nie - odparłam - Ok., to usiąć naprzeciwko mnie na krześle - zrobiłam to. - Chciałbym, żebyś coś dla mnie zrobiła, dobrze - kiwnęłam głową na zgodę - dotknij swoich piersi, chcę zobaczyć jak się pieścisz. Przez chwilę się wahałam, ale spełniłam jego prośbę. Powoli zaczęłam delikatnie przesuwać po nich rękoma, zataczałam nimi kółka. Chwyciła oba cycki w ręce i zaczęłam je gnieść. Kciukami drażniłam brodawki. On patrzyła na mnie pożądliwym wzrokiem, bardzo mnie to podniecało. - Dotykaj się wszędzie - zrobiłam co mi kazał. Zaczęłam pieścić sobie szyję, ręce, brzuch, nogi. Dotkałam się zmysłowo patrząc cały czas na niego. Nigdy jeszcze tego nie robiłam, gdy ktoś patrzy. Bardzo mnie to podniecało. - Wsadź rękę w majteczki, proszę - powiedział, popatrzyłam mu w oczy. Moja ręka powoli wędrowała po brzuchu schodząc coraz niżej, aż natrafiła na brzeg stringów. Przesunęłam ją dalej. - Popieść łechtaczkę - zaczęłam powoli po niej pocierać, poczułam jak robię się mokra pomogę ci - powiedział - Nie, ja sama - odparłam, wstałam ściągnęłam majteczki, usiadłam i szeroko rozsunęłam nogi. Ręką pocierałam łechtaczkę. Widziałam jak bardzo go to podnieciło. Jęknęłam, a on cały czas patrzyła na to co robię. Zsunęłam się na krawędź krzesła, pokazując mu moją mokrą cipkę, nie przestawałam się pieścić. - Wsadź sobie paluszek do szparki - zrobiłam to - włóż go jak najgłębiej, wsadź jeszcze jeden. Ruszałam nimi w górę i w dół, widziała jak rośnie mu krocze. - Widzę, że zmieści się i trzeci, wsadź go sobie - powiedział - drugą ręką pieść sobie łechtaczkę. Podniecało mnie to bardzo, zaczęłam coraz głośniej wzdychać i pojękiwać. - Pomogę ci - powiedział - Nieee jaa saaama - wyksztusiłam - chcęę żebbyś paaatrzył. - Dobrze - odparł, patrzył jak moje palce coraz mocniej i szybciej wchodzą w cipkę, jak moje ciało przechodzą dreszcze podniecenia. Doprowadziłam się szybko do orgazmu. Usiadłam wyprostowana na krześle i zsunęłam nogi. - Byłaś cudowna - powiedział, wstał i podszedł do mnie - podnieś się. Wstałam, a on usiadła na moim krześle. Stałam przed nim. - Robiłaś kiedyś loda - spytał - Nie - Chciałbym, żebyś mi zrobiła - powiedział Patrzyłam na niego, kiwnęłam głową. Artur wstał ściągnął koszulę i spodnie, potem slipki. W swoim życiu nigdy nie widziałam tak dużego kaktusa, miał ze 22 cm, i stał już na baczność. - O widzę, że Ci się podoba - rzekł, i usiadł - uklęknij przy mnie i weź go do ust. Zrobiłam co mi kazał, zaczęłam powoli całować kutasa zaczynając od czubka. Nadgryzłam mu czubek lekko, zacisnęłam na nim usta. Jednocześnie pieściłam rękami jego jajeczka. Ustami
przesuwałam po jego kaktusie, czułam jak pulsował mi w ustach. Wyciągnęłam go z ust zaczęłam lizać, każdą jego część. Usłyszałam jak jęknął. - Rób tak daleeej - rzekł - jesteś cuudownaaa Znowu wsadziłam kaktusa w usta, zaczęłam go ssać, najpierw powoli i delikatnie, z czasem coraz szybciej. Artur zaczął jęczeć, czułam, że sprawiam mu dużą przyjemność. Zacisnęłam usta na jego kutasie, przesuwałam po nim w górę i w dół coraz szybciej, pieściłam jego jajka. Ssałam go coraz szybciej i mocniej, aż poczułam, jak dociska moją głowę do swoich lędźwi. Czułam, że jego sperma zaczyna powoli wypływa. - Och taaak, taakk rób taaak dalej. - jęknął, pieściłam go ustami najlepiej jak umiałam. Po chwili kazał mi przestać i wziąć kutasa w ręce. Zaczęłam pocierać po nim rękami, aż wytrysnął mi na twarz i piersi. - Jak na pierwszy raz obciągnęłaś mojego kutasa doskonale - powiedział. - Dzięki - odparłam, i poszłam na leżankę. Położyłam się i bezwiednie rozcierałam spermę po swoim brzuchu i piersiach. - Podnieca mnie gdy tak robisz - powiedział, uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi. Poczekaj chwilę zaraz znowu będę gotowy. Popatrzyłam na niego dziwnie, z lekkim przestrachem w oczach. - Nie bój się, - powiedział - gdy poczujesz mnie w sobie będziesz krzyczeć z rozkoszy. - Ale... - Nic się nie martw, chyba nie jesteś dziewicą? - Nie - odpowiedziałam - ale pieprzyłam się tylko z jednym i nie było najlepiej. - Niema problemu ja na pewno zrobię ci dobrze - powiedział - od wczoraj, gdy cię tylko zobaczyłem w tej koszulce, wiedziałem, że będę cię pieprzył. Zobaczyłam jak powoli podnosi się z krzesła i rusza w moją stronę. - Tak chciałem wyruchać twoje młode ciałko, pozwolisz mi prawda - bardziej stwierdził niż zapytał. - połóż się na plecach. Przykucnął przy mnie i pocałował mnie w usta. Jego ręce wędrowały po moim ciele. Dotykał moich piersi, bawił się sutkami. Wsadził mi rękę między nogi. - Jesteś wilgotna, lubię gdy młode kobietki mają mokre cipki. Podnieca mnie to. Moja łechtaczka reagowała na każdy ruch jego ręki. Zaczął całować moje piersi, lizał je, przygryzał sutki. Byłam bardzo podniecona, pojękiwałam. - Widzę, że ci się podoba. - Oooo taaak, jeszczeee - jęknęłam Każdy jego ruch sprawiał mi dużą przyjemność. Nagle przestał, wstał i podszedł do stołu. Jęknęłam z niezadowolenia. - Choć tu do mnie, szybko. - podeszłam, a on posadził mnie na brzegu stołu i rozsunął mi nogi. Widziałam jak zbliża swojego sterczącego kaktusa do mojej mokrej cipki. - Jesteś pewny, ze się zmieści? Jest taki duży - spytałam - O tak bez problemu - i pchnął go do wnętrza mojej cipki. - Oooooooooo - jęknęłam, objęłam go nogami. - Szybko się uczysz, - przyciągnął mnie bliżej do siebie - a teraz powoli zaciskaj na moim kaktusie cipkę, czujesz jak w tobie pulsuje. - Oooo taaaak - czułam jak powoli zaczyna się we mnie ruszać. - Nie przestawaj zaciskać cipki - powiedział, Jego ruchy stały się coraz szybsze. Ustami muskał moje piersi. Wsadzał we mnie kutasa coraz głębiej, czułam jak jego jajeczka obijają się o mnie. Moje ciało zaczęło się trząść w rytm jego ruchów. Piersi zaczęły mi podskakiwać. Zaczęłam się wić we wszystkie strony, jęczałam coraz głośniej. - Jeszcze jeszcze - krzyczałam - mocniej mocniej. - Wedle życzenia kochanie - powiedział, jego ruchy stały się głębsze i szybsze. Ręką sięgnął do mojej łechtaczki, pocierał ją.
- O taak, - powiedział - a teraz krzycz - rozkazał Jęczałam i krzyczałam z rozkoszy, czułam jego ruchy w każdym nerwie swojego ciała. Poczułam zbliżający się orgazm. Byłam rozpalona do czerwoności. - Popatrz na mnie! - powiedział - chce widzieć twoje oczy gdy masz orgazm. Napierał na mnie coraz bardziej, jego ręka pieściła moją łechtaczkę. Jęczeliśmy oboje coraz głośniej, trzęsłam się jak w gorączce. Oboje mięliśmy orgazm, wystrzelił we mnie ciepłym mlekiem, czułam jak jego sperma ściek mi między nogami. - Teraz się ubierz i biegnij na kolację - powiedział, popatrzyłam na niego zamglonymi oczami i zrobiłam co mi kazał - choć tu na chwilę - mocno mnie pocałował - a teraz szybko biegnij do domu, tylko na noc nie zamykaj drzwi na klucz. Kolacja minęła szybko, babcia widząc moje rumieńce pomyślała, ze się przeziębiłam i wysłała mnie szybko do łóżka. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka, nie zamykając drzwi, czekałam. Po trzech godzinach drzwi się otworzyły i wszedł Artur. - Nie śpisz Basiu? - spytał, podszedł do mnie i odsunął kołdrę, ciągle miałam zamknięte oczy. - gdy tylko cię ujrzałem w tej koszulce chciałem ją z ciebie ściągnąć. - i zabrał się do dzieła. Zrobił to szybko i sprawnie, jego ręce błądziły po moim ciele. Wsadził rękę między nogi. - O, znowu jesteś mokra - szepnął - spójrz na mnie - otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, był nagi, a jego kutas gotowy do działania. Pieprzył mnie kilka razy tej nocy. Przez następny miesiąc ruchał mnie rano nad jeziorem, po południu w altance, a w nocy w pokoju i w łazience. Zapamiętam Artura do końca życia, a może za rok też przyjedzie do moich dziadków na wakacje. Agnieszka Agnieszka to moja bratowa całkiem niezła laska 25 lat długie nogi cycuszki też ma niezłe a dupcia marzenie. Pewnego dnia zadzwonił do mnie brat i poprosił żebym skoczył do niego do domu i przywiózł mu skrzynkę z narzędziami, bo są mu bardzo potrzebne a sam nie może po nie pojechać a Agnieszka też ma jakąś kontrolę w firmie więc pozostałem tylko ja i co miałem zrobić zgodziłem się. Pojechałem Piotr powiedział mi gdzie trzyma zapasowe klucze żebym nie musiał jechać do Agnieszki ,zdziwiłem się trochę gdy pod domem zobaczyłem dwa samochody jeden brata a drugi jakiś obcy ale pomyślałem że Aga często jeździ do pracy firmowym autem a ten drugi samochód mógł przyjechać do sąsiadów wiec otworzyłem drzwi i wszedłem szybko znalazłem narzędzia i już chciałem wyjść ale pomyślałem że jeszcze się tylko napiję i spadam poszedłem do kuchni gdzie ku mojemu zdziwieniu usłyszałem głos mojej bratowej i jakiegoś faceta i już chciałem wejść żeby powiedzieć że zabieram narzędzia dla Piotra gdy usłyszałem chichot Agnieszki co mnie zaciekawiło i postanowiłem zajrzeć co tam się dzieje na szczęście drzwi były uchylone więc mogłem zajrzeć a to co ujrzałem bardzo mi się spodobało a mianowicie Agnieszka siedziała na kanapie ze swoim szefem Darkiem i czule się obejmowali można powiedzieć że bardzo czule Darek próbował rozpiąć bluzkę Agi a ona dobierała się do jego rozporka po kilku chwilach Aga była bez bluzki a Darka kutas był w buzi Agi która go z zapamiętaniem ssała i lizała Darek nie próżnował i kończył rozbierać Agę . Miałem niezły widok Darek miętosił cycki Agi a ona dalej ssał jego kutasa później Darek położył się na kanapie i zaczęli się nawzajem lizać w pozycji 69 ,widziałem teraz wypięty tyłek Agi który Darek ostro lizał a potem dołączył palcóweczkę najpierw pieprzył jej pizdę jednym palcem potem dwoma a końcu włożył jej palec w kakaowe oczko i tak ją rżnął przez kilka minut aż Aga zaczęła ostro jęczeć wtedy zmienił pozycje teraz Aga leżała na plecach z szeroko rozłożonymi nogami a Darek wsadzał powoli swojego całkiem sporego kutasa w jej pizdę robił to bardzo powoli a Aga błagał żeby ją wkońcu zerżnął co też zaczął robić z dużą
przyjemnością jak było słychać i widać muszę się przyznać że od tego podglądania kutas mi stanął i zacząłem sobie dogadzać ręką a oni właśnie zmienili pozycję teraz Aga wypięła swój śliczny tyłeczek klęcząc kręciła nim i mówiła do Darka żeby teraz zerżnął ją od tyłu jak sukę i żeby ją traktował jak dziwkę więc Darek zapakował jej kutasa w pizdę i rżnął ostro nie żałował też jej klapsów na tyłek i ostrych tekstów w stylu uwielbiam rżnąć twoją pizdę ty dziwko ,jesteś moją prywatną kurwą ,będę cię dawał pracownikom w ramach premii, będziemy cię ruchać w pracy kiedy tylko się komuś tak spodoba itp. A Agnieszka tylko przytakiwała zgadzają się na wszystko błagając tylko żeby ją rżnął mocniej ,po kilku chwilach Aga porosiła żeby zerżnął ją w dupę Darkowi nie trzeba było powtarzać poślinił jej brązową rozetkę i zapakował jej całego kutasa w dupę ruchał ją z takim zapamiętaniem że po chwili Aga aż wyła z rozkoszy ,patrząc na te ich zabawy prawie się spuściłem ale pomyślałem że przecież mam na nich oboje haka on żonaty a ona mężatka oboje mają sporo do stracenia. Postanowiłem więc że się do nich przyłącze a akurat nadarzała się okazja ponieważ Aga właśnie dosiadła Darka nadziewając się pizdą na jego kutasa wypinając przy tym tyłeczek prosto na mnie więc rozebrałem i wszedłem po cichu do pokoju Darek nie mógł mnie zobaczyć a Agnieszka dowiedziała się o mojej obecności w dosyć zaskakujący sposób a mianowicie złapałem ją za biodra i bez ostrzeżenia wpakowałem jej kutasa prosto w dupcię która była dosyć wilgotna po niedawnym ruchaniu jej przez Darka Aga była w szoku można powiedzieć podwójnym po pierwsze że ktoś tu w ogóle jest a po drugie nagłą penetracją jej dupci ,oboje próbowali się oswobodzić ale Darek nie mógł ponieważ siedziała na nim Aga a Agnieszka nie mogła z niego zejść bo jej na to nie pozwalałem po chwili szarpania zaproponowałem że się do nich przyłączę co już zresztą zrobiłem w zamian nie powiem nic nikomu nie mieli wyjścia a chyba Agnieszce się ten pomysł spodobał bo tylko mocniej się wypięła i powiedziała no dalej chłopaki pokażcie czy umiecie zadowolić taką dziwkę jak ja nie musiała nam tego powtarzać rżnęliśmy ją z całych sił przez parę minut potem aga zaproponowała zmianę chciała poczuć kutasa w ustach więc gdy ja rżnąłem ją od tyły Aga ssała kutasa Darka później się zamieniliśmy miejscami teraz Aga mi obciągała a muszę powiedzieć że robiła to jak zawodowa kurwa raz połykała go prawie całego by po chwili ssać sam czubek lizała całego włącznie z jajkami nie mogłem tego dłużej wytrzymać więc spuściłem się jej prosto do gardła Aga połknęła wszystko i wylizała mi go do sucha Darek też już nie mógł wytrzymać wyciągnął kutasa i dał go Agnieszce do ssania na efekt nie trzeba było długo czekać po chwili spuścił się jej na twarz a Agnieszka bardzo zadowolona roztarła całą spermę po buzi i cyckach mówiąc że to najlepszy krem dla kobiety. Siedzieliśmy jeszcze przez chwilę gdy Agnieszka zaproponowała kąpiel wszyscy się zgodzili wiec poszliśmy do łazienki a tam Aga pierwsza weszła pod prysznic później dołączyłem ja Darek się przyglądał jak myłem Agnieszce piersi potem dupcię aż końcu doszedłem do pizdy którą bardzo dokładnie umyłem nie pomijając żadnej fałdeczki jej różowej cipeczki na koniec żeby sprawdzić efekt mycia zacząłem ją lizać Aga po chwili kazała mi przestać , teraz Aga myła mnie a dokładniej od razu przeszła do mycia kutasa a dokładniej do jego ssania chwilę pozwoliłem jej się nim zabawiać ale chciałem ją jeszcze raz wyruchać więc wyszedłem z pod prysznica pozwalając Darkowi też się opłukać a Agnieszka od razu przyssała się do jego kutasa chwilę go ssała ale Darek też miał ochotę na coś więcej i więc wyszedł z pod prysznica a Aga z nim poszliśmy wszyscy do sypialni tam Darek położył Agnieszkę na brzuchu i wszedł w nią od tyłu ja zaś musiałem się zadowolić jej usteczkami bardzo zresztą pracowitymi tak kilka chwil ją rżnęliśmy potem była zamiana miejsc teraz ja ją rżnąłem a jemu obciągała tyle tylko że ja włożyłem jej kutasa w dupcię a po chwili zmieniłem pozycję sadzając ją sobie na kolanach a
właściwie to ja prawie leżałem na plecach a Aga w pozycji na jeźdźca tyle że siedziała tyłem do mnie z nogami szeroko rozłożonymi tak że Darek mógł włożyć swego kutasa w pizdę bo mój nadal był w jej dupci znowu rżnęliśmy ja na dwa kutasy Agnieszce bardzo się to podobało bo aż wyła z rozkoszy w pewnym momencie usłyszałem mój telefon dzwonił Piotr miałem problem żeby sięgnąć telefon nie wyciągając kutasa z dupci Agnieszki więc Darek musiał mi go podać najpierw musiałem uciszyć Agę i dopiero odebrałem Piotr pytał się czy znalazłem narzędzia i kiedy przyjadę powiedziałem że je mam i że niedługo mu je podwiozę zasłaniając słuchawkę zapytałem się Agnieszki czy chce porozmawiać z mężem a Aga się roześmiała i kazała Darkowi mocniej rżnąć wiec skończyłem rozmowę i dalej ruchałem żonę braciszka jeszcze ładnych parę minut ruchaliśmy Agnieszkę parę razy zmienialiśmy pozycje aż na koniec spuściłem się jej prosto w usta a po mnie Darek zrobił to samo Aga była bardzo zadowolona wylizała nam kutasy do ostatniej kropli spermy ,a ja musiałem już jechać zawieść Piotrowi te jego narzędzia Aga z Darkiem też musieli wracać do firmy przed wyjściem kazałem Agnieszce obiecać że jeszcze to kiedyś powtórzymy Aga powiedziała że koniecznie. Morał z tego taki że trzeba pomagać bratu w potrzebie zawsze może nas spotkać nagroda . Z pamiętnika nauczyciela Nie znoszę siedzieć na dyskotekach i pilnować, jak żandarm bawiącej się młodzieży. Jedyny plus tego zajęcia to możliwość podziwiania dość skąpo odzianych dziewcząt, które w ciągu dnia nawet nie zwracają na siebie uwagi, a w takie wieczory rozkwitają, jak przepiękne kwiaty. Podziwiam zawsze wtedy ich piękne piersi, jedne malutkie jeszcze nie dość rozwinięte ( w końcu uczę w gimnazjum), ale najczęściej z podniecenia bardzo stręczące, a inne już w pełni dojrzałe, jak u dorosłej kobiety. Wszystkie ona jednak przepięknie falują w tańcu wyzwalając u mnie olbrzymia chęć bycia znowu oseskiem i wessania się w nie. Uwielbiam patrzeć na króciutkie spódniczki ledwie, co zakrywające pupy, człowiek wtedy błaga niebiosa o to by takiej szparce upadła np. torebka na podłogę... Ale cóż kutas staje, towar biega a nawet dotknąć nie można... – Oskar, czy mógłbyś odwieść Magdę do domu? Spytała moja starsza koleżanka po fachu. – Źle się poczuła, może jej zaszkodził ten bigos... A mówiłam, żeby go nie zamawiać! – Nie ma sprawy. Odrzekłem i potrzymałem lekko słaniającą się Madzię z 3d. Przylgnęła do mnie całym swym ponętnym ciałkiem, od razu poczułem sterczące sztywno sutki i lekki zapach wina. – To na pewno bigos. Zawyrokowałem chroniąc reputacje dziewczyny. Wsadziłem ja do samochodu i odjechaliśmy. – Chyba zanim odstawie Cię do domu, musisz trochę wytrzeźwieć. Powiedziałem a Madzia tylko skinęła głową, ja zaś zauważyłem, że spódniczka, i tak dość krótka, odsłania już także bielutkie, koronkowe majteczki dziewczyny. Nie mogłem oderwać wzroku od tego cudownego widoku. Dziewczyna coraz bardziej rozpierała się na przednim siedzeniu samochodu i coraz bardziej ukazywała kształtny, wydatny wzgórek łonowy. Już od jakiegoś czasu mój kutas wypychał spodnie, dość mocno mnie uwierając. Całe szczęście, ze już dojechaliśmy do małego lasku, w którym planowałem, że Magda wytrzeźwieje. – I jak się czujesz? Spytałem z troską, ani na chwile nie spuszczając wzroku z przepięknych, lekko rozchylonych ud uczennicy. – Ja całkiem dobrze, odpowiedziała. Ale panu, to chyba coś bardzo dolega. Stwierdziła wskazując głową na moje wypchane spodnie. – Musimy coś temu zaradzić. – Pochyliła się w moja stronę, rozpięła mi rozporek, i jak doświadczona dziwka wysupłała sterczącą pałę z bokserek i objęła główkę mojego kutasa swymi 15-stoletnimi usteczkami.
Byłem tak zaskoczony i oniemiały, ze nawet nie zareagowałem, a z każdą chwila robiło mi się coraz lepiej. Magda ssała mojego kutasa z wielka wprawą, jednocześnie masując ręką jajeczka, musiała obciągać nie jednemu chłopakowi w szkole. W końcu otrząsnąłem się z odrętwienia i postanowiłem do końca wykorzystać okazję. Sięgnąłem ręką do wypiętej dupy Madzi wsunąłem rękę pod majtki już teraz całkiem odsłonięte, gdyż spódniczka była podciągnięta prawie do pasa dziewczyny. Pochylona Magda wystawiła na pastwę mojego palca swój odbycik, niestety do cipki od góry nie mogłem sięgnąć. Zacząłem lekko masować kakaowe oczka, co wywołało spazm mojej młodej kochanki. Zaczęła energicznie poruszać dupcią, raz po raz nadziewając się na mój palec. Tego było już trochę za wiele jak dla mnie. Spuściłem się do buzi uczennicy, bohatersko połknęła prawie cały ładunek spermy. Podniosła głowę i oblizała wargi z resztek nasienia. – Z „loda” masz u mnie szóstkę! Powiedziałem, uśmiechnęła się tylko lekko. – Chodź, tobie też się coś należy. Obszedłem samochód, otworzyłem drzwi od strony dziewczyny, obróciłem ja do siebie, tak ze jej nogi wystawały poza próg auta, a potem sięgnąłem do jej majtek i zsunąłem je z pupci i zdjąłem przez buty. Magda odchyliła się do tyłu, a ja przez chwile podziwiałem jej cudowną, różowiutką i bardzo już wilgotną cipkę. Dziewczyna miała ledwie zarośnięty wzgórek łonowy, cieniutkimi, krótkimi, jasnymi kłaczkami, tak ze cała szparka była widoczna jak na dłoni. Lekko rozchylony wargi odsłaniały, różowiutkie wnętrze. Zwróciłem uwagę na dość dużą łechtaczkę, która nabrzmiała zdawała się pulsować. Wessałem się w te cudowności. Lizałem i ssałem na przemian. Soki dziewczyny zdawały się mnie zalewać. Wylizywałem je łapczywie, a ona tylko lekko wzdychała. W końcu targnął nią dreszcz orgazmu. Ale mój kutas zdążył już od nowa zesztywnieć, więc odwróciłem dziewczynę na brzuch, złapałem za dupę i z całym rozmachem wsadziłem pałę w dziewiczą cipkę. Poczułem lekki opór, Magda jęknęła, chciał się wyrwać, ale trzymałem dupcie mocno i posuwałem miarowo. Po kilku pchnięciach zaczęła współpracować, rytmicznie poruszając biodrami. Doszliśmy prawie równocześnie. – To już chyba wytrzeźwiałaś całkiem...? Buchnęliśmy razem śmiechem. Policjantka Była wczesna wiosna. Kolega studiował na Uniwersytecie w pewnym mieście, (jakim nie powiem z wiadomych względów), a że od dłuższego czasu wysyłał miale z zaproszeniami wiec postanowiłem się tam wybrać. Wziąłem zapas gotówki, większy samochód i wyjechałem z domu. Jestem z reguły kierowca, który porusza się dość szybko po Polskich drogach, tak wiec i tym razem nie oszczędzałem prawego pedału. Minęło kilka dobrych godzin podroży i dojeżdżałem do "mety" mej podroży, gdy ni stad ni zowąd pojawiło się cos niebieskiego na poboczy, no tak, radarek - pomyślałem. Cóż i tak czasem się zdarza, zatrzymałem się na poboczu drogi. Dzien. dobry panie kierowco został pan zatrzymany... (tu poleciała cala ich wyklepana litania)... Poproszę pana do radiowozu. Jak skazany na śmierć pomaszerowałem za swoim oprawca - kurw... kasy będzie mało na balangi z kumplem - to była moja pierwsza myśl. Wsiadłem do niebieskiego cuda i zobaczyłem, że siedzi tam dość ładna kobieta, oczywiście policjantka. - Dzień dobry - powiedziałem tak jak zawsze uczyła mamusia - Dzień dobry szalony młodzieńcze - odpowiedziała policjantka - no nie taki młodzieniec, mam już 23 lata a czy szalony...? - szalony, szalony przekroczyłeś prędkość o 30km/h - przerwała mi mój tok słów
- dobra ja idę się odlać, a ty Ewo wypisz mu bilecik - powiedział ten, który mnie zatrzymał. jak powiedział tak i zrobił skierował się w stronę lasku po drogiej stronie ulicy. - ładne imię Ewa, pani Ewa ma już swego Adama - głupia gadka zawsze mnie się trzymała nawet w takich sytuacjach, a nie powiem chciałem w jakiś sposób nawiązać nic przyjaźni, aby mandat był mniejszy :) - fajny jesteś, lubię dużych mężczyzn(tu trzeba dodać, że może duży nie jestem, ale wysoki tak, 186cm to już coś), a do tego wiesz że kobiety lubią brunetów. - tak wiem,... maż musi martwic się o panią, taka niebezpieczna praca...? - nie pani, tylko Ewa, jestem dwa lata starsza od Ciebie, a poza tym nie mam męża, chłopaka tez nieodpowiedzialna tak jakby przeczuwała następne moje pytanie. - to fajnie,... raczej chciałem powiedzieć, że milo jest spotkać tak piękna samotna dziewczynę.... - podobam się tobie czy tylko tak mówisz, aby dostać mniejszy mandacik- w tym momencie odwróciła się do mnie twarzą (siedziałem oczywiście na tylnej kanapie) z szczerym uśmiechem i białymi żabkami otoczonymi obwódka lekka podmalowanych warg, jej brwi były cienko kreślone wręcz frywolnie, i te kocie zielone oczy, włoski spadały na jej ramiona, były puszyste i równiutko podcięte, a ta głęboka czerń. Teraz czuć było wyraźnie jej zapach perfum cudownie delikatnie słodkie. - ...yyy, szczerze? Chcę mieć mniejszy mandacik, jadę do kumpla do akademika(i tu zacząłem zanudzać ja opowieścią o tym, po co jadę, itd. - czyli twoje słówka dążą tylko do obniżenia kary? - nie, nie podlega wątpliwości to że pani jest ładna kobieta - Ewo - wtrąciła.. - Tak Ewo jesteś piękna kobieta, chętnie bym z panią....to znaczy z Tobą się umówił na kawę... - a gdzie będziesz nocował? w akademiku? - najprawdopodobniej tak - odparłem - mam pomysł, napisze Ci mój adres mam dwupokojowe mieszkanie - zaczęła pisać na kartce swój adres, wyrwała go z notesu i podała dla mnie - tez mi się spodobałeś wyglądasz na fajnego faceta, a jeżeli naprawdę chcesz umówić się na kawę to wypijemy ja a przy okazji prześpisz się u mnie, nie będziesz musiał kombinować miejsca w akademiku i spać na ziemi... - na moich ustach pojawił się chyba uśmiech, wiec ona szybko odparła na ten gest - tylko nie obiecuj sobie wiele to będzie tylko kawa, służbę kończę o 20,wiec o 21 powinnam być w domu, masz zresztą na kartce mój numer telefonu, najpierw zadzwoń... - jak znam z praktyki, jeżeli kobieta zaprasza cię do domu i mówi "nic sobie nie obiecuj "to znaczy, że trzeba jednak sobie obiecać, jeszcze nie miałem takiego przypadku, aby obeszło się na kawie-z tymi myślami nie powiem było mi milo. - a mandacik musze i tak Ci wystawić - powiedziała to deko ciszej No i dostałem 50 złotych, niewiele mogło być gorzej - pomyślałem, Ewa otworzyła mi drzwi (dziwne, co?) ale tak maja w tych śmiesznych samochodach, że od środka nie można, nasze dłonie musnęły się na klamce pojazdu, powiedziałem cześć i udałem się w stronę samochodu, widząc po drugiej stronie jezdni wracającego kumpla Ewy z roześmianą mina - chyba zaspokajał nie tylko potrzeby fizjologiczne? - Do widzenia - krzyknąłem do niego, bo przecież trzeba dbać o reputacje, wsiadłem do swego wozu i odjechałem. U kumpla siedziałem, co jakiś czas zerkając na zegarek, nie powiem spodobała mi się Ewa i myślą połowicznie byłem z nią. Gdy nadeszła upragniona 21,pozegnalem się z kumplem, mówiąc że jestem dziś zmęczony i jutro cos wypijemy, a nocleg załatwiłem sobie u rodziny także żeby się nie martwił, pożegnałem się z nim wsiadłem do samochodu. Wyciągnąłem komórek (a jak, na kartę to na kartę, ale zawsze) wyjąłem otrzymana karteczkę z notatnika i wstukałem numer.
- tak słucham - delikatny glos odezwał się w słuchawce - cześć Ewo to ja Kamil, czy mogę przyjechać do Ciebie tak jak się umawialiśmy? - Cześć Kamilku, no jasne wpadaj, za ile minut będziesz? - mniej więcej za 20 - Ok pospiesz się kupiłam pieczonego kurczaczka, jesteś pewnie głodny? - nie przeczę, Ok pa Mogłem dojechać do niej w ciągu pięciu minut, ale zaplanowałem odwiedzić wcześniej kwiaciarnie i aptekę, a oprócz tych punktów po drodze zajechałem jeszcze do sklepu po dwie butelki białego wina do kurczaczka. Podjechałem pod jej mieszkanie, mieszkała w nowo wybudowanym bloku na domofonie odnalazłem jej nazwisko, po krótkim dialogu otworzyła mi drzwi mieszkała na parterze, wiec równocześnie jak otwierałem drzwi wejściowe do bloku słyszałem brzęk otwieranego zamka jej drzwi mieszkaniowych, podszedłem do nich ona stała już czekając na mnie. -proszę to dla Ciebie księżniczko - to mówiąc wręczyłem jej bukiet czerwonych róż, trzeba było być tam i widzieć, jakie to zrobiło na niej wrażenie dla takich chwil warto żyć, z tego szczęścia dostałem na samo powitanie całusa. Ewa troszeczkę się zawstydziła - przepraszam nie pomyśl o mnie źle, ale ja uwielbiam kwiaty-tak jakby chciała wytłumaczyć swoje spontaniczne zachowanie. - to mi się podobało - nie przyzwyczajaj się, zalotnie uśmiechnęła się zapraszając mnie do pokoju. Na stoliku stało wino tez białe, kurczaczek pięknie podpiekany, świeczka. Tak bez wątpienia mam do czynienia z inteligentna i romantyczna kobieta, cenny skarb udało się mi zdobyć, zupełnie przypadkiem-te myślenie przerwała mi Ewa - Nie podoba ci się taki nastrój? widzę, że odpłynąłeś gdzieś myślami - Nie skądże znowu Ewo po prostu zostałem oszołomiony, tym wszystkim a Twój wygląd, jesteś taka ładna. Nie mam zwyczaju pleść kupy komplementów ładnej kobiecie, bo zapewne nie jeden słyszy dziennie a może to odczytać przy przesadzie w ilości jako traktowanie przedmiotowe, ale tym razem nie mogłem oprzeć się napływającym słowom. - Jesteś śliczna - usiedliśmy przy stoliku. tak teraz widziałem ja w całej okazałości, w mundurze wiele rzeczy było zatuszowanych, Teraz ona siedziała wpatrując się w moje oczy. Jej czarne włosy opadały na sukienkę tegoż samego koloru z lekkim dekoltem otulając jej kobiece kształty szczelnie pod materiałem. Lecz one jakby krzyczały, że chcą wydostać się na zewnątrz. -Poczekaj chwile przyniosę wodę gazowana - powiedziała podnosząc się z krzesła i przechodząc przy mnie, delikatnie muskając materiałem sukienki moje kolana. Tak teraz widziałem jak piękna jest z każdej strony, kierowała się do kuchni a ja widziałem jej piękne jędrne pośladki ukryte pod ta długa sukienka do kostek, jednak przez rozcięcie było widać jej jakże piękna nóżkę owinięta w gładka czarna rajstopkę lub pończoszkę, mogłem się wtedy tylko domyślać, jaka niespodzianka kryje się wyżej. Moja bogini wracała z kuchni z woda sodowa, wino stało na stole, lecz ja nie mogłem dłużej czekać za długo to wszystko by trwało, wstałem z krzesła, przyparłem ja do ściany także byliśmy do siebie przywarci ustami, - kochanie nie mogę dłużej czekać, pragnę ciebie....wykrztusiłem czując jak podniecenie ścina mi krtań - wiec, na co czekasz? - odparła W tym momencie zaczęliśmy jak opętani całować się ustami, łaknąłem jej jak spragniony wody na pustyni, całowałem jej usta, szyje krtań, jednocześnie podnosząc do góry jej sukienkę...widziałem że jest równie podniecona jak ja i pragnie abym wdarł się w jej norkę bez żadnych skrupułów, - wejdź we mnie proszę wejdź, proszę - powtarzała jak chory w amoku plątać te same słowa. W tym czasie ona rozpinała guziki mego rozporka, nie łatwo jej
to szło moje spodnie tak były napięte, że guziki te rozpinała z trudem, ale udało się po kilku sekundach moje spodnie osunęły się na podłogę, czułem jak zręcznie jej paluszki zabierają się do moich pełnych slipek i na nie przyszedł czas, że osunęły się na dół, nie było czasu ściągać jej czarnych majteczek, co więcej była w rajstopach, nie patrząc na nic chwyciłem oburącz w okolicach krocza jej rajstopki brutalnie je rozdzierając, patrzyliśmy się sobie cały czas w oczy, ten błysk w jej oczach świadczył o tym że jest jej błogo, tym bardziej że trzymała żylastego, twardego jak skala mego najlepszego przyjaciela, nie zsuwałem nawet jej majteczek tylko odciągnąłem materiał tak, aby nie torował drogi do upragnionego celu, - uwolnij go kotku-w ten sposób dałem jej do zrozumienia, że ma wypuścić mój oręż z dłoni i tak się stało, mimo to mój ruch dzielnie trzymał pion stercząc jak samotna sosna na pustkowiu, podniosłem Ewę przypierając jednocześnie ja do ściany tak że opasała mnie swoimi nogami, jednocześnie jedna ręka ściągnąłem skore z mojego żołnierzyka wbijając się w jej pulsująca cieplutka cipkę, o tak pomyślałem teraz pokaże ci, co to jest być z prawdziwym facetem, lizaliśmy się nie miłosiernie, cały czas obejmowała mnie nogami, a ja jak prawdziwy ogier pakowałem jej aż do samych jąder swoja pałę. Jej soki sączyły się po moich jądrach, spływając udami na ziemie, to był znak że moja kobieta jest w siódmym niebie, a mój kutas był coraz łapczywie ściskany przez jej silne mięsnie. Narzuciłem ostre tempo, które byłem pewien, że zawiezie nas razem do rozkoszy i zaczęło się, jej ciało wpadło w wibracje a te wibracje przerodziły się w nieregularne chaotyczne skurcze, tak samo reagowała jej cipka, już nie wykonywałem pchnięć orgazm był blisko tkwiłem w niej wsunięty na całej głębokości, jej cipka zaczęła szaleć niemiłosiernie oplatając mojego rycerza czułem ja dokładnie, jej ukształtowanie i jak uciska górne partie mej lancy, zaczęła krzyczeć jak nastolatka, wtedy poczułem jak zbiera się we mnie lawina nasienia, która w tym momencie eksplodowała strumieniem gorącej cieczy w jej wnętrze, mój wytrysk popchnął ja do ostatniej fazy szczytowania, gdzie jeszcze raz głośno Ewcia jęknęła a jej uścisk zaplecionych nóg osłabł na tyle że musiałem ja zanieść na łóżko. Tego wieczoru a raczej nocy kochaliśmy się jeszcze kilka razy tym razem mniej łakomiej i z wyrafinowanym zabawami, przecież nie można zmarnować okazji chociażby z kajdankami, które ona posiadała. Nie żałuje tego, że kurczak wystygł, prezerwatywy nawet nie były używane tej nocy a wino cóż się potłukło w erotycznym amoku wywaliliśmy stolik. Ewa jest naprawdę fajna dziewczyna. Jeżeli mam tylko okazje z nią się widywać to powtarzamy nasze spotkania, żeby nie dzieląca nas odległość, mogę być pewien że ten związek zakończyłby się małżeństwem.
Plaża naturystów W końcu dałem się namówić na wyprawę na plażę naturystów. Koledzy tyle mi opowiadali, że trudno się było oprzeć. - Zobaczysz, jest na co popatrzeć! – gorączkowali się – i ile chętnych dziewczyn! Nie uwierzysz, same szukają okazji... Na plaży nie było zbyt dużo ludzi. Większość siedziała w wodzie, niewiele więc zobaczyłem. Jako nowicjuszowi pozwolono mi zostać w kąpielówkach, żebym się trochę przyzwyczaił. Chłopaki szybko się rozebrali i wyruszyli na rekonesans zostawiając mnie samego przy pawilonie z natryskami. - Cześć! jesteś tu nowy, prawda? – usłyszałem. Odwróciłem się i zobaczyłem dwie pięknie opalone dziewczyny. Nie zauważyłem ich wcześniej, musiały przed chwilą wyjść z przebieralni. Uśmiechały się do mnie i rzecz jasna nie miały nic na sobie.
- Mam na imię Bianka – powiedziała jedna z nich, zarzucając sobie ręcznik na ramię – a to moja siostra Urszula. Jesteś tu sam? Przełknąłem ślinę i zaczerwieniłem się, starając się ukryć wrażenie jakie na mnie zrobiły. - Nie... To znaczy w tej chwili tak, jestem sam. Opuściłem ręce na kąpielówki, próbując zakryć gwałtownie rosnącego członka. - Nie wstydź się, to normalne u nowicjuszy – powiedziała Bianka, zerkając łakomie na widoczny przez materiał podłużny kształt. Jak ci na imię? - Błażej. - Ładnie... Chodź, pokażemy ci plażę... Łatwo było powiedzieć! Kiedy szliśmy we trójkę w kierunku wydm, ludzie oglądali się za mną z ciekawością. - Dziwią się, że jesteś ubrany – objaśniła Urszula. Musisz się przełamać. Ściągaj kąpielówki! - Jeszcze nie teraz – zaprotestowałem – przecież widzisz... Weszliśmy między wydmy. - No pokaż, co tam chowasz! – nalegała Urszula, śmiejąc się. Chyba się nie wstydzisz? zapytała, wyciągając rękę. Rzeczywiście szukają okazji! – pomyślałem. Odwróciłem się i zdjąłem kąpielówki. Bianka przykucnęła, podniosła je i rzuciła daleko za siebie. Wyobraźcie sobie tę scenę: ja z „małym” uniesionym wysoko do góry, a obok mnie dwie rozebrane dziewczyny! Zauważyłem, że mój widok nie był dla nich tak zupełnie obojętny, chociaż nie było tego widać po nich w tak wyraźny sposób, jak po mnie. Krótko mówiąc – dziewczyny były napalone i miały ochotę na coś więcej niż kąpiel słoneczna. Ja zresztą też... Urszula, nie zważając na przechodzącą obok parę podeszła bliżej tak, że nasze ciała się dotknęły. - Jest jeden sposób, żeby ci pomóc – powiedziała powoli, oblizując wargi – chcesz spróbować? Kiwnąłem głową, obejmując ją i przyciągając do siebie. Nasze usta złączyły się, poczułem jej język w środku i... zupełnie przestałem się przejmować, że ktoś może na nas patrzeć. Zachłannie całowałem jej piersi, wodząc jednocześnie wolną ręką po futerku między jej nogami, a potem niżej... Poczułem jak zwilgotniała i to podnieciło mnie jeszcze bardziej. Niewiele myśląc włożyłem jej palec w śliską szparkę – drgnęła i westchnęła głośno. Zaraz też podniosła jedną nogę i oparła ją na moich biodrach, trzymając mnie oburącz za szyję. Gorąca muszelka dotknęła mojego członka, otworzyła się szeroko i pulsowała rytmicznie. - Weź mnie – szepnęła Ula drżącym głosem – nie mogę się doczekać... Zanurzyłem się w niej bez trudu. Ugryzła mnie lekko w kark i jęknęła. Zacząłem się w niej poruszać, przyciskając ją mocno do siebie. Nie było nam wygodnie w tej pozycji, nie mogłem wejść zbyt głęboko... Z pomocą przyszła nam Bianka podając mi swój ręcznik. Delikatnie odsunąłem Ulę, rzuciłem ręcznik na gorący piasek i pomogłem dziewczynie położyć się na nim. Podciągnęła i rozłożyła nogi, czekając na mnie z niecierpliwością. Znów byliśmy razem. Zaczęła krzyczeć, mówić coś bezładnie i drapać mnie po plecach. Znów ugryzła mnie z pasją, tym razem w szyję. Nie potrzebowałem wiele czasu, żeby podzielić się z nią swoim szczęściem. Za moment eksplodowałem, a ona dobiegła do mety zaraz po mnie, ściśle oplatając mnie nogami. Przez kilka minut leżeliśmy cicho, ciesząc się sobą. W końcu Ula otworzyła oczy i uśmiechnęła się. Uniosłem się na łokciach i pocałowałem ją w usta. - Było wspaniale – wyszeptała – ale nie zapomnij, że nie jesteśmy sami... Podniosłem się i pomogłem wstać Uli. Otrzepała się z piasku i ściskając mnie za nabrzmiałego członka spytała: - Pomogło?
- Niezupełnie... – odpowiedziałem. - Więc idź do niej! – Ula pokazała na siostrę. Bianka siedziała na piasku, miała zamknięte oczy i bawiła się sama ze sobą cicho jęcząc. Na ten widok poczułem przyjemne mrowienie między nogami. Przyklęknąłem obok niej i zacząłem całować jej włosy i szyję. Natychmiast objęła mnie i wpiła się we mnie ustami. Znów byłem twardy, perspektywa kochania się z następną dziewczyną dodawała mi sił. Tymczasem Bianka nie traciła czasu. Odwróciła się do mnie tyłem, przyklęknęła i wysoko podniosła pupę. Zaróżowiona szparka błyszczała nęcąco pomiędzy mokrymi włoskami. Spróbowałem jej językiem - była pyszna! Poczułem zapach słońca, olejku do opalania i... Lizałem ją z zapamiętaniem, nie zważając na drobne ziarenka piasku przylepione do mokrej skóry. W końcu Bianka dała mi znak, że chce mnie poczuć w sobie. Nawet nie domyślała się, jak lubiłem taką pozycję! Oparłem ręce na jej tyłeczku i ruszyłem do przodu. Była ciasna, strasznie ciasna, zupełnie jak cnotliwa małolatka! Z trudem dostałem się do środka, czując zaciskające się na członku elastyczne mięśnie. Jej cipka wręcz parzyła kiedy pompowałem ile sił, a ona kołysała się miarowo krzycząc: mocniej, mocniej! W końcu cofnęła się do tyłu, naprężyła się i znieruchomiała. Wystrzeliłem cały swój ładunek i wtedy Bianka upadła na brzuch, pociągając mnie za sobą. Jej mięśnie tak się skurczyły, że stałem się dosłownie jej więźniem. Nie było mowy o tym, żebym teraz z niej wyszedł. - Przepraszam, powinnam cię uprzedzić – odezwała się, kiedy trochę doszła do siebie. Gdy czuję chłopca w sobie, trudno mi go potem wypuścić. Nic ci się nie stało? - Pogładziłem ją po włosach i powiedziałem: - Oczywiście, że nie. Było mi z tobą tak dobrze! Napięcie powoli opadało i po chwili mogłem się ostrożnie wycofać. Mały trochę mnie bolał, chyba go obtarłem... Ale to było nic w porównaniu z przyjemnością, jaka dała mi Bianka. Usiedliśmy obok siebie. Ula gdzieś zniknęła, zajęci sobą nie zauważyliśmy, kiedy sobie poszła. Bianka pogłaskała mnie po mojej zwiotczałej męskości i powiedziała: - Widzisz? Pomogło... Teraz możemy wrócić na plażę! Ze zrozumiałych względów widok nagich dziewcząt i kobiet nie robił już na mnie takiego wrażenia. Bianka poszła wziąć prysznic, a ja wybrałem się na poszukiwanie moich kumpli. Znalazłem ich nad wodą. Waldek pierwszy zauważył czerwone ślady na mojej szyi i karku. - Widzę, że nie traciłeś czasu – powiedział – pewnie poznałeś kogoś ciekawego! Wszyscy się roześmieli. Odwróciłem się, żeby zobaczyć czy Bianka nie wraca i zdrętwiałem. Samym brzegiem szła w towarzystwie kilku koleżanek Lidka. Dziewczyna ze szkoły, o której skrycie od dawna marzyłem. Do tej pory udało mi się z nią zamienić zaledwie kilka słów, wydawała mi się taka niedostępna... Nie spodziewałem się, że spotkam ją tutaj! Teraz, kiedy była rozebrana mogłem w pełni ocenić jaka była zgrabna. Obfite piersi kołysały się kiedy szła, stawiając ostrożnie stopy na ostrych kamykach. Zauważyłem, że miała wygolone włoski w pachwinach – jedynie na samym środku zostawiła mały, ciemny kłębuszek. Była ładnie opalona, ale jaśniejsze paski na piersiach i poniżej pępka świadczyły o tym, że od niedawna tutaj przychodziła. Ale nie wstydziła się. Była naturalna i taka prawdziwa, jakby zawsze chodziła bez ubrania. Muszę dodać, że jej towarzyszkom też niczego nie brakowało, po prostu marzenie każdego chłopaka... Bardzo chciałem poznać Lidkę bliżej, ale to nie był najlepszy moment szczególnie po tym, co stało się niedawno. Poza tym lada moment mogła pojawić się Bianka.
Moi koledzy jak na komendę zaczęli demonstrować swoje zainteresowanie pięknymi dziewczynami. Jedynie mój „mały” pozostawał obojętny na ich wdzięki. Zrobiło mi się głupio i schowałem się za plecami Janka i Mirka. Waldek był odważniejszy i postanowił skorzystać z okazji. Wysunął się naprzód i zawołał: - Cześć Lidka! Fajnie, że tu jesteś! Chodź do nas, przecież znasz wszystkich... Lidka spojrzała w naszym kierunku, zatrzymała się i nieco speszona odpowiedziała: - Cześć... Widzę, że pół naszej szkoły jest dzisiaj na plaży. Brakuje tylko nauczycieli! Szybko odzyskała pewność siebie. - Dziękujemy wam za uznanie, chłopcy... Krytycznie popatrzyła na uniesione do góry „lance”. - Powinniście nosić proporczyki. Albo małe dzwoneczki, byłoby zabawniej... Spojrzała teraz na mnie, obejrzała mnie od stóp do głów i uśmiechnęła się. - Przynajmniej jeden prawdziwy naturysta. My się chyba nie znamy? Zarumieniłem się po czubki uszu. - Przeciwnie... Kilka dni temu rozmawialiśmy w szkole. Mam na imię Błażej. - Rzeczywiście, przypominam sobie. Jak to ubranie zmienia ludzi! – roześmiała się, a za nią reszta towarzystwa. Lidka podeszła bliżej i powiedziała: - Widzę, że jesteś tu stałym bywalcem. - No, niezupełnie – wtrącił Mirek – Błażej właśnie dzisiaj debiutował... - Naprawdę? – przyjrzała mi się uważnie – ach tak, zdaje mi się, że rozumiem... – powiedziała jakby z żalem. No cóż, bawcie się dobrze chłopcy, my musimy wracać – odwróciła się i poszła w kierunku przebieralni, a za nią jej koleżanki. Do reszty straciłem humor i nie czekając na Biankę ubrałem się i wyszedłem z plaży. Lidkę spotkałem następnego dnia w szkole. Nie była zbyt rozmowna. - Słyszałam, że podobno żadna dziewczyna nie jest w stanie ci się oprzeć – powiedziała ironicznie. Rozmawiałam wczoraj z Bianką. Szukała cię po całej plaży. Bardzo cię chwaliła... Wariatka z tej Bianki, nie potrafi utrzymać języka za zębami – pomyślałem – pewnie już cała szkoła wie. Postanowiłem się bronić. - Lidka, przestań! Nie jesteś chyba taka święta, żeby cię to martwiło! Myślałem, że się obrazi. Ale nie, przeciwnie. Może nie jestem... a dlaczego tak myślisz? – zainteresowała się. Mam ją! – ucieszyłem się w duchu – może jeszcze nie wszystko stracone. - Słuchaj, Lidka – zacząłem – wiem, że to brzmi dziwnie, ale ja od dawna chciałem cię poznać. Wcale nie jestem taki, jak myślisz. Żałuję tego, co stało się wczoraj. Nie przerywała mi, słuchając w milczeniu. Kiedy skończyłem machnęła ręką i zapytała: - Zabierzesz mnie dzisiaj do kina? Zgłupiałem. - Mówisz poważnie? Po tym, co ci powiedziałem? - Po prostu mam do ciebie słabość... Bawiliśmy się świetnie przez cały wieczór. Było kino, knajpka, spacer, kilka pocałunków... Potem odprowadziłem Lidkę do domu. Pod drzwiami mieszkania położyła palec na ustach i poprosiła: - Nie idź jeszcze. Zaraz wrócę, poczekaj tutaj na mnie. Weszła do środka mówiąc głośno: - To ja! Już wróciłam! Po kilku minutach drzwi się otworzyły. - Błażej – usłyszałem szept Lidki – wejdź... W przedpokoju było ciemno. Lidka wspięła się na palce i szepnęła mi do ucha:
- Jestem sama z siostrą. Starzy wrócą dopiero jutro. Jak chcesz, możesz u mnie zostać na noc. Jej ręka powędrowała w kierunku mojego rozporka. Zręcznie rozpięła suwak i dotknęła członka. Zrobił się twardy momentalnie. - Naprawdę chcesz? – upewniałem się. - Tak! - A twoja siostra? - Jest już w łóżku. Zresztą nie będzie nam przeszkadzać... Nie zapalając światła weszliśmy do jej pokoju. Byłem tak podniecony niespodziewaną sytuacją, że z trudem panowałem nad sobą. Lidka musiała czuć się podobnie. W pośpiechu podniosła do góry spódnicę i oparła się o parapet odsłoniętego okna. Nie miała majtek, więc nie czekając dłużej podbiegłem do niej i wtuliłem członka między pośladki. - Zrób mi to! – przynaglała. Tak jak zrobiłeś Biance... Ręką namacałem właściwą drogę i wsunąłem się do ściśniętej szparki. Krzyknęła boleśnie, ale nie cofnęła się. Pierwszy raz? – przeleciało mi przez głowę. - Lidka, czy ty... - Kochaj mnie teraz, o nic nie pytaj... Za każdym moim ruchem wydawała głośny jęk, aż wreszcie... Drzwi skrzypnęły i strumień światła wdarł się do pokoju. Wystraszeni odskoczyliśmy od siebie, Lidka opuściła spódnicę, a ja w pośpiechu poprawiałem spodnie. W drzwiach stała młodziutka, długowłosa dziewczyna – jak się domyśliłem, siostra Lidki. Ubrana była w cienką koszulę nocną, a światło padające z tyłu podkreślało jej zgrabną figurę. Miała wielkie ze zdziwienia oczy i szeroko otwarte usta, tak jakby chciała coś powiedzieć. Lidka odezwała się pierwsza, nerwowo poprawiając włosy: - Gośka, wszystko w porządku, idź do siebie... Widzisz... - Tak, widzę! – przerwała jej Gośka. A jeszcze wczoraj mówiłaś, że nie robiłaś tego z żadnym chłopakiem! - Kiedyś musi być ten pierwszy raz – odpowiedziała miękko Lidka. Sama się przekonasz... - Jak ty to i ja! – nie dawała za wygraną. Przecież sama mówiłaś, że jestem już dorosła. I nawet całowałam się już z chłopakami. I pozwalałam im się dotykać... A teraz pozwolę im na jeszcze więcej! Niezły numer – pomyślałem z rozbawieniem. - Gosiu, masz dopiero szesnaście lat, jeszcze masz czas. Daj nam się sobą nacieszyć, dobrze? - Dobrze... Ale przynajmniej powiedz mi, jak ma na imię twój chłopak. - To jest Błażej. A to moja siostra, Małgorzata. - Cześć Gosiu! – podałem jej rękę. Cześć! – odpowiedziała. Idę sobie, a ty pamiętaj, żebyś nie zrobił krzywdy Lidce! – dokończyła z powagą. Odwróciła się i wymaszerowała z pokoju z wysoko podniesioną głową. - Masz miłą siostrę – powiedziałem, przytulając Lidkę do siebie. - Jest kochana... Nasze ubrania szybko znalazły się na podłodze. Wskoczyliśmy do łóżka całując się i pieszcząc jak szaleni. Dwa razy sięgnęliśmy szczęścia, aż w końcu zmęczeni schowaliśmy się pod koc. Lidka przeciągała się leniwie, wodząc palcem po moich ramionach. Myślałem, że teraz zaśniemy, ale nic z tego! Rozległo się ciche pukanie, a potem: - To ja, Gosia. Mogę wejść?
- Coś się stało? - Nie mogę zasnąć... Mogłabym spać z tobą.... z wami? – poprawiła się szybko. - Co ty na to? - Lidka spojrzała na mnie. Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową. - No dobrze, chodź... Tylko połóż się z tej strony, koło mnie, bo będę zazdrosna! – odpowiedziała Lidka, zapalając lampkę nocną. Gosia podbiegła do łóżka i zanim Lidka zdążyła zaprotestować, jednym ruchem ściągnęła koszulę. Zaraz też wślizgnęła się pod koc, ale ja i tak miałem dosyć czasu, żeby nacieszyć się widokiem jej cudownie zgrabnych piersi i kształtnych bioder. Światło zgasło i zapanowała cisza. Po chwili usłyszałem głos Gosi: - Lidka, jesteś cała mokra – czy tak powinno być... no, po tym? - Chyba tak... Śpij już... Mała uspokoiła się i wkrótce zasnąłem, zmęczony przeżyciami dzisiejszego dnia. Obudziła mnie cicha rozmowa, a właściwie sprzeczka. - Gośka, uspokój się! Tak nie można. - Ale ja tylko chciałam go dotknąć. Pozwól mi się położyć z tamtej strony... Tutaj wieje od okna. - Cicho, bo obudzisz Błażeja. Jesteś nieznośna! - Lidka, pozwól mi. - Nie ma mowy, zastanów się – co on sobie o nas pomyśli? Pod wpływem tej rozmowy natychmiast oprzytomniałem i poczułem, że mój członek podnosi się do góry. Dobrze, że leżałem na boku i nikt nie mógł tego widzieć. Zdawało się, że Gosia posłuchała siostry. Zasnąłem myśląc o tym co by było, gdybym wtrącił się do rozmowy? Nie wiem, ile czasu upłynęło kiedy poczułem przez sen, że ktoś mnie dotyka. Mała rączka wędrowała po mojej nodze w wiadomym kierunku; za chwile drobne palce objęły mojego członka. Mała postawiła na swoim – pomyślałem, nie dając poznać po sobie, że się obudziłem. Ciekawe, jak sobie dalej poradzi? Nagle usłyszałem głos Lidki: - Gośka, prosiłam cię! Ale już było za późno. Gosia ani myślała zrezygnować ze zdobyczy, słyszałem jej przyśpieszony oddech i czułem ciepło jej ciała. Postanowiłem włączyć się do zabawy. Przewróciłem się na plecy udając, że właśnie się rozbudziłem. Otworzyłem oczy, za oknem było szaro. Gosia leżała pomiędzy mną a Lidką, na jej twarzy widać było ogromne podniecenie wyraźnie szykowała się do ostatecznego ataku. Uprzedziłem ją. Chwyciłem ją za rękę mówiąc: - Ładnie to tak zabierać chłopaka siostrze? Lidka stłumiła śmiech. - Nie gniewaj się na nią – powiedziała – jest taka dziecinna... - Mam pewną propozycję – odezwałem się – pozwól mi się nią zająć! - Dobrze. - Naprawdę zajmiesz się mną? – Gosia aż podskoczyła na łóżku. Odsunąłem koc i miejsce przy miejscu całowałem jej drżące ciało. Moje pieszczoty sprawiły, że zaczęła się kręcić na łóżku i głośno wzdychać. Wzięła moją rękę i położyła na swoim łonie prosząc: - Teraz tutaj... Moje palce przebiegły po delikatnym futerku, a kiedy dotknąłem rozchylonych skrzydełek dziewczyna jęknęła z rozkoszy. Jej młody organizm reagował bezbłędnie, z każdą chwilą
robiła się coraz bardziej mokra i śliska. Klęknąłem przy łóżku i oparłem dłonie na jej kolanach. Patrzyła na mnie z napięciem, rozpalona i gotowa na wszystko. Rozłożyłem jej nogi i zbliżyłem twarz do pachnącego gniazdka. Lekko uderzałem językiem o brzegi różyczki, potem dłuższymi ruchami zlizywałem słodki nektar. Potem przyszła pora na różowe i miękkie listeczki. Rozchyliłem je palcem i wsunąłem język głębiej, do środka... Przez chwilę lizałem szparkę od wewnętrznej strony, powoli przesuwając się ku górze. Kiedy dotknąłem czubkiem języka lśniącej perełki Gosia jęcząc przycisnęła moją twarz mocniej do swojego łona. Kręciłem językiem szybciej i szybciej, dziewczyna unosiła biodra do góry i opadała z powrotem na łóżko szepcząc w kółko: jeszcze, jeszcze, jeszcze... Przesuwała się coraz bliżej krawędzi łóżka odruchowo szukając mojego „ptaszka”. Jęczała bez ustanku; w końcu usiadła, oparła mi ręce na ramionach i krzyknęła głośno. Potem z powrotem opadła na prześcieradło. Jej cipka kurczyła się rytmicznie pod wpływem orgazmu. Dostała to, czego chciała! Podniosłem głowę i zacząłem gładzić jej piersiątka i głaskać po zarumienionej twarzy. Lidka patrzyła na nas niepewna, co się dalej stanie. Jej też udzieliło się nasze podniecenie. Kiedy Gosia, na wpół przytomna jęczała: to cudowne, naprawdę... Lidka przysunęła się do mnie i zaczęła mnie całować. Zaraz też poczułem jej rękę na moim spragnionym pieszczot członku. Schyliła się i wzięła go do ust, wciąż przesuwając po nim ręką. Cóż za uczucie! Wytrysnąłem na jej piersi i szyję. Wtedy Gosia przyłączyła się do nas, zbierając językiem białe stróżki. Potem ułożyły mnie na łóżku, wylizały do czysta, wycałowały i przytulone do mnie z obu stron zasnęły. Niezły rezultat jak na dwa dni – pomyślałem – wczoraj dwie dziewczyny, a dzisiaj... Popatrzyłem na śpiące spokojnie siostry. Oddychały miarowo, uśmiechając się do swoich snów. Pani dyrektor To był jeden z tych słonecznych i ciepłych dni kiedy dziewczyny chodzą w krótkich spódniczkach doprowadzając facetów do wrzenia. Właśnie wracałem ze szkoły i przechodziłem przez jakieś obskurne podwórko żeby sobie skrócić drogę i szybciej dotrzeć do domu żeby. Osyfione i brudne, krzyczące dzieciaki i ich mamy na widok których pała mi stawała. Piękne, młode o długich nogach i cudownych cyckach. W podwórku był mały sklepik wbudowany w kamienicę. Podszedłem bliżej myśląc, że to spożywczy i że w końcu kupie sobie coś do picia. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że to nie spożywczy tylko sexshop. No cóż pomyślałem, i tak jestem już dość napalony więc czemu nie wejść i nie pooglądać sobie...? Uchyliłem różowe metalowe drzwi i wszedłem do środka. W sklepie siedziała ekspedientka i jakaś kobieta z wibratorem w ręku odwrócona do mnie plecami. Podszedłem bliżej i popatrzyłem na nieznajomą. To co zobaczyłem tak mnie zaszokowało, że mało tam nie padłem na podłogę. To była moja dyrektorka ze szkoły. Dobrze się znaliśmy ponieważ nie raz wylądowałem u niej na dywaniku. Popatrzyła na mnie i zrobiła szerokie oczy. - ...Dobry - wymamrotałem nieźle zaskoczony. Pani dyrektor uśmiechnęła się tylko. - Wezmę ten. I proszę mi jeszcze pokazać te czarne pończochy. Ekspedientka podała jej jakiś krem i zaczęła pakować sporych rozmiarów, różowy wibrator. Obserwowałem tą 32 letnią kobietę i kutas mi się podnosił z każdą sekundą. Wzięła do ręki pończochy i oglądnęła. To były te, do których nie potrzebny był pas.
-Dobrze wezmę to i jeszcze proszę mi dać te czarne koronkowe majteczki z paskiem, które tam wiszą. Wskazała palcem a ekspedientka zapakowała wszystko do torby. - To będzie razem 87zł. - A można się tu przebrać? - Tak oczywiście, tam jest kabina. Pani dyrektor wzięła torbę i udała się do kabiny uśmiechając się do mnie zalotnie. - Co dla pana? - Nie nie, ja na razie dziękuję. Rozglądałem się po małym przytulnym wnętrzu pomalowanym na czerwono. Na ścianach wisiały różne akcesoria do pieprzenia i bielizna erotyczna. Przez odstający materiał kotary zasłaniający kabinę widziałem moją dyrektorkę, która właśnie zakładała majteczki. Jaką ona miała śliczną i jędrną dupcię. Byłem już podniecony na maxa. Dyra stała plecami do mnie z wypiętą dupą i nasuwała na nogi pończochy. Porozglądałem się jeszcze po pokoiku. Ekspedientka była chyba przyzwyczajona do takiego zachowania i tylko siedziała na krzesełku, słuchała radia i czytała jakieś czasopismo. Popatrzyłem jeszcze raz w kierunku kabiny. Dyra właśnie podciągnęła do góry swoją szarą spódnicę sięgającą jej do kolan i założyła buty na obcasie. Odsłoniła kotarę i uśmiechnęła się do sprzedawczyni. - Dziękuję, do widzenia. - Do widzenia. Popatrzyłem na nią, puściła mi oczko zalotnie i uśmiechnęła się wychodząc. Porozglądałem się jeszcze chwilę, ale moje myśli były zaprzątnięte przez dyrektorkę kupującą wibrator. Wyszedłem na zewnątrz i zamknąłem za sobą drzwi. Przed sklepikiem na podwórku stał maluch dyry. Popatrzyłem na nią siedzącą w środku i uśmiechnąłem się. Machnęła na mnie ręką zapraszając do auta. - Masz czas? - No w sumie to mam.-wymamrotałem ale dobrze wiedziałem o co jej chodzi. - Wsiadaj. Otworzyła mi drzwi od strony pasażera. W samochodzie było kurewsko gorąco. Uchyliłem okno i usiadłem wygodnie(o ile jest to możliwe w maluchu). - Co pani tu robi? - Jak to co? Zakupy... Samochód ruszył. Wyglądała prześlicznie. Blond włosy do ramion, biała prześwitująca bluzeczka a pod nią śnieżno biały stanik ukrywający dwa, sporych rozmiarów baloniki. Zanim wyjechaliśmy z podwórka zatrzymała się na chwilę. W pierwszej chwili pomyślałem, że mnie wyjebie z samochodu ale ona podciągnęła spódnicę lekko do góry, żeby móc lepiej operować pedałami. - Gdzie jedziemy? - Do mnie - A można wiedzieć po co? - Muszę z tobą porozmawiać na temat twojego ostatniego zachowania na fizyce. Dobrze wiedziałem, że to nie prawda a kutas sterczał jak opętany. Cudownie pachniała i mieniła się w blasku słońca wpadającego przez szybę. W końcu dojechaliśmy do jakiejś willi, kawałek za miastem. Weszliśmy do domu. Wnętrze było ładnie urządzone co sprawiało atmosferę ciepła. - Mieszka pani sama? - Tak. Siadaj zaraz przyjdę. Usiadłem na kanapie i czekałem. Pani dyrektor przyszła i siadła na przeciwko mnie. Założyła nogę na nogę w ten sposób, że mogłem widzieć jej udo i koronkową końcówkę pończoch. Od
razu zauważyłem, że nie ma stanika pod bluzeczką a jej sutki sterczały i odbijały się na materiale. - No to mów jak to z tobą jest? Coś tam zacząłem się tłumaczyć ale ona nie słuchała, ja z resztą też pierdoliłem jakieś głupoty. Dyra sięgnęła do torby i wyciągnęła wibrator. Popatrzyła na mnie i przerwała mi w środku zdania. v - Chciałbyś zobaczyć co mam pod spódnicą? v - Tak-odparłem bez chwili namysłu. v Wstała i zsunęła spódnicę, rozpięła bluzeczkę i rzuciła ją na podłogę. Ja w tym samym czasie ściągnąłem koszulę, spodnie i majtki. Byłem całkiem nagi ze sterczącą pałą. Jak na 19-sto latka to fiuta miałem całkiem niezłego. Siedziałem na kanapie i lekko masowałem pałę. Dyra stała w samych skąpych, czarnych majteczkach, pończochach i butach na obcasie. - I jak? - Odwróć się kurwo! - prawie krzyknąłem. Nie protestowała tylko spełniła moje życzenie. - Mocna to my może jesteś w szkole ale teraz ja mówię co i jak! Sam nie wierzyłem w to co mówię. - Ściągaj majtki a potem siadaj i rozchyl nogi! Usiadła na fotelu i rozłożyła uda. Moim oczom ukazała się jej cudowna, całkiem wygolona, cipeczka. - Masuj piersi! Dyrektorka masowała swoje nabrzmiałe cycki i sterczące sutki pocierając je co chwila dwoma palcami. Jej oddech stawał się coraz szybsza dłoń wędrowała w kierunku krocza. - Wsadź sobie wibrator! Założyła nogi na oparcia fotela i rozchyliła palcami wargi sromowe. Waliłem konia jak opętany. Złapała wibrator i powoli wsunęła go sobie w szparkę. Jęknęła głośno. - Rżnij się kurwo!!! Wsuwała i wysuwała wibrator a jedną ręką a drugą masowała brzuch i piersi. Jęczała coraz głośniej i częściej. W końcu szczytowała a jaj ciało wyprężyło się na fotelu. Wyciągnęła wibrator z cipy i podeszła do mnie. Klęknęła przede mną i wzięła mojego kutasa do ust. Obciągała go, ssała, lizała, pomagając sobie przy tym rękoma. W jej ustach było cudownie: tak ciepło i mokro. W końcu nie wytrzymałem i wystrzeliłem jej w usta. Połykała wszystko a sperma wyciekała jej kącikami ust. - Wyliż mi pizdę!!!!! Położyła się na miękkim dywanie i rozchyliła nogi kładąc mi je na ramiona. Wsunąłem głowę w jej kroczę i poczułem ten cudny zapach kobiecej cipki. Z jej szparki powoli sączyły się soki, które zlizywałem. Wsunąłem w nią palec i wykonywałem nim posuwiste ruchy mające zastąpić jej penisa. Wsuwałem język jak najgłębiej mogłem. Jej koralik był znacznie większy niż na początku i za każdym razem gdy dotykałem i pieściłem go językiem wywoływało to u pani dyrektor głośne jęki. Jej oddech był nieregularny i płytki. Ssałem i miętosiłem jej łechtaczkę i wargi sromowe. Dyra trzymała mnie za głowę i przyciskała do cipki. Gdy byłem gotowy do następnego natarcia przerwałem zabawę językiem i położyłem się na partnerce przytrzymując ciało na rękach. Wszedłem w nią z całej siły i napierałem z każdą sekundą mocniej i mocniej. Była gorąca i mokra. Rżnąłem ją w szalonym tempie a po policzkach spływał mi pot. Dyrka wiła się i jęczała, ruszała dupą w różne strony nabijając się na mojego fiuta. Miała zamknięte oczy a językiem lizała usta i często przygryzała wargi. Objęła mnie nogami tak, że stopy miała na wysokości moich pośladków. Przyciskała nogami do siebie moją dupę i jednocześnie fiuta, który szalał w jej szparze. Przyszedł czas na zmianę pozycji. Teraz dyra wstała i oparła się rękoma o oparcie kanapy wypinając dupę. Wszedłem w nią od tyłu. Byłem zmęczony i moje ruchy były już trochę słabsze. Pierdoliłem ją tak dobre 7 minut
aż w końcu złapała mnie za fiuta i wyciągnęła go sobie z pizdy. Oboje byliśmy tak spoceni, że dosłownie po nas spływało. - Umiesz jeździć konną? - zapytałem i położyłem się na podłodze. Dyra kucnęła mi nad pałą i powoli zaczęła siadać na niej wsuwając ją sobie w dupę. Musze przyznać, że tego jeszcze nie robiłem. Była kurewsko ciasna. Na jej twarzy rysował się obraz cierpienia i rozkoszy. Gdy nabijała się dupą na mojego fleta miała szeroko otwarte usta i krótko pojękiwała. W końcu wszedł cały. Ujeżdżała mnie jak dzikiego konia a jej cudowne piersi falowały w podskokach. Ugniatałem je i masowałem a dyra nasadzała się na mojego fiuta. Jedną ręką szybko masowała sobie cipkę i swój koralik. Po kilkunastu ruchach jęknęła głośno i wyprostowała się. Orgazm przeszedł przez każdy zakamarek jej ciała, jeszcze kilka razy nie pełne ruchy dupcią i zeszła z mojego fallusa. Chwyciła go w dłoń i zaczęła walić mi konia. Nie musiała długo czekać i kilka sekund później wystrzeliłem jej w usta. Tym razem też połknęła całą zawartość mojego nasienia. Sperma wyciekała jej z ust a ona ssała mi go aż w końcu opadł całkowicie. Tego dnia pieprzyliśmy się jeszcze kilka razy ale najlepsze było to co robiliśmy następnego dnia w szkole... Pierwsza laska Historia, którą chcę wam opowiedzieć wydarzyła się dwa lata temu na Mazurach. Były wakacje, więc z paczką przyjaciół i z moim chłopakiem wybrałam się na biwak (lub piwak jak to woli). Wiele sobie po nim obiecywałam a w dodatku chciałam zrobić małą niespodziankę mojemu chłopakowi. Po przybyciu na pole namiotowe (tudzież wymiotowe) od razu zaczęliśmy imprezować. Kiedy po imprezie całe towarzystwo niemrawo rozeszło się do swoich namiotów przystąpiłam do działania. Już dawno planowałam żeby obciągnąć mojemu chłopakowi, ale zawsze jakoś nie było mnie na to stać by się odważyć. Ośmielona kilkoma piwami i namowami koleżanek postanowiłam zrobić pierwszą w moim życiu laskę. Było już po zmroku, gdy po cichutku zakradłam się do namiotu. Ostrożnie wczołgałam się do środka i położyłam się obok śpiącego w nim chłopaka. Nie bardzo wiedziałam, od czego zacząć a w dodatku serce waliło mi z przerażenia, w końcu to moja pierwsza laska. Na szczęście już zasnął i spał na plecach, dlatego mogłam niepostrzeżenie dobrać się do jego rozporka. Powolutku rozsunęłam zamek i odpięłam guzik. Powoli wsunęłam drżącą rękę pod jego slipy. Nagle pod palcami poczułam jakiś miękki i ciepły kształt. O rany naprawdę dotykam fiuta – pomyślałam. Nawet serce mocniej zaczęło mi bić. Przez krótką chwilę nawet dotknęłam jego owłosionych jąder. Ale przecież mam lizać fiuta, więc muszę go jakoś wyciągnąć na wierzch – powiedziałam sobie w myślach. Jedną ręką odciągnęłam slipy a drugą delikatnie chwyciłam za fiuta i wyciągnęłam go na wierzch. Wpatrywałam się w to, co trzymam w ręku jednak w namiocie było tak ciemno, że moje wysiłki spełzły na niczym. W tym momencie niechcący obudziłam chłopaka, który chyba zaczaił, co mam zamiar zrobić gdyż zsunął nieco niżej spodnie i slipy, podczas gdy ja nadal trzymałam w dłoni jego miękkiego fiuta. W namiocie nadal panowała grobowa cisza. Dał się tylko usłyszeć mój przyspieszony ze strachu oddech. Nachyliłam głowę i poczułam taki dziwny zapach, poczułam jak pachnie mężczyzna. Pierwszy raz podniecił mnie sam zapach. Po omacku nakierowałam fiuta w swoja stronę jednak nadal nie miałam odwagi go wziąć do buzi. Najpierw przyłożyłam go sobie do policzka by poczuć jego kształt i ciepło. Przez chwilę pocierałam nim o swoją twarz. Wreszcie zebrałam się na odwagę i dotknęłam go językiem. Raz, potem drugi aż poczułam smak i fakturę skóry na fiucie. Liżąc go coraz śmielej wyczułam delikatne pofałdowania i żyłki biegnące tuż pod skórą. Kiedy poczułam się już trochę pewniej otworzyłam szeroko usta i wsadziłam go sobie do buzi. Najpierw tylko końcówkę, aby sprawdzić czy się zmieści. Fiut nadal był wiotki, więc bez problemu wsadziłam go jeszcze trochę głębiej. W tej samej chwili przypomniałam sobie,
że jeszcze nie obciągnęłam z niego napletka tak jak mówiły mi o tym koleżanki. Po ciemku i tak bym nie zauważyła czy już go ściągnęłam czy nie wiec pomyślałam, że zrobię to ustami. Mocno zacisnęłam wargi i przytrzymując skórkę zębami zrobiłam powolny ruch głową w dół. Kiedy językiem poczułam w ustach gładki kształt, wiedziałam że jest już wszystko w porządku. Byłam z siebie dumna, że udało mi się to za pierwszym razem. Trzymając nadal fiuta w ustach zorientowałam się, że zaczyna on powoli twardnieć. Po chwili miałam w buzi kawałek solidnego, dużego i twardego fiuta. Chwyciłam go obiema rękami i zaczęłam ssać. Najpierw delikatnie, ale z każdą chwilą coraz mocniej. Czułam jak od mojego ssania fiut lekko zmienia kształt, wydłuża się niknąc w moich ustach. W tej jakże podniosłej chwili dowiedziałam się chłopak potrafi poruszać swoim ptaszkiem, wprawdzie nie bardzo mocno, ale jednak,…co kilka chwil drgał i twardniał w moich ustach. Byłam już na tyle śmiała, że zaczęłam się nim bawić i drażnić go na różne wymyślne sposoby. Na przemian lizałam go, masowałam dłońmi w górę i w dół, kręciłam na nim „wiatraczki” językiem, pogryzałam, kąsałam, wodziłam po nim ustami, wkręcałam się języczkiem w ten niewielki otworek na jego końcu i ponownie wsadzałam go sobie do buzi jednak za każdym razem coraz głębiej. W pewnym momencie wepchnęłam go tak głęboko, że poczułam go aż w gardle i o mało nie zwymiotowałam. W namiocie powoli robiło się coraz głośniej. Od dłuższego czasu słychać już było mój ciężki oddech. Nie wiedziałam, że robienie laski to taka ciężka praca. Także co chwilę dały się usłyszeć cmokania, siorbania i inne dźwięki powstające na skutek ssania i zderzania się penisa z moimi policzkami i ustami. Bardzo spodobała mi się ta zabawa i ciągle nie miałam dość. Poczułam się jakbym była najlepsza obciągarą na świecie. Zdawałam sobie jednak sprawę, że nic nie trwa wiecznie i że kiedyś nastąpi wytrysk. Jednak zanim zdołałam o tym bardziej pomyśleć poczułam jakby coś w moich ustach siknęło. Odczułam to bardzo wyraźnie gdyż w tym czasie fiut leżał mi na języku i to właśnie nim poczułam jak z koniuszka penisa wytrysnęła ciepła i gęsta ciecz. Przeciąż to sperma!!! – pomyślałam. W jednej chwili moje usta zalało lepkie i lekko słone nasienie. Byłam tym tak zaskoczona, że od razu część połknęłam trochę się przy tym krztusząc. Szybko jednak wyplułam z ust fiuta tak, że druga salwa spryskała mi twarz. „Jak ciepły letni deszcz…” tak bym to opisała. Ciepłe krople powoli spływały mi po twarzy. Spermy było tak dużo, że musiałam sobie przetrzeć ręką oczy. Kolejne wytryski spadały już na moją rękę, która trzymałam fiuta. Strużki spermy spływały mi po palcach. Tak mi się spodobał smak spermy, że kiedy skończył się wytrysk wszystko to, co miałam na ręce zlizałam i połknęłam. Na koniec także wylizałam z ostatniej kropelki mięknącego mi u ustach fiuta. Cieszyłam się, że już umiem zrobić loda. Chciałam także jak najszybciej podziękować mojemu chłopakowi, że pozwolił abym mu obciągnęła. Chciałam go pocałować jednak coś mi nie pasowało. Mój chłopak nie ma brody!!!!...O kurwa !!!! Obciągałam fiuta jakiemuś innemu facetowi!!!. Jak burza wyleciałam z namiotu mając świadomość tego co się stało. Nazajutrz okazało się, że pomyliłam namioty a laskę zrobiłam najlepszemu kumplowi mojego chłopaka. Po przebudzeniu opowiadał on o swoim przeżyciu jednak na szczęście nie poznał, że to byłam ja. Zresztą i tak mu nikt w to nie uwierzył…A swojemu chłopakowi robię jeszcze lepsze laski… Koleżanka żony Dostałem wiadomość na skrzynkę – „Mam jutro wolne jak chcesz to wpadnij na Kawę”. Ucieszyłem się bo od dawna o to spotkanie zabiegam, ona już od rana cała drżała z niecierpliwości - nagle dzwonek do drzwi i jestem. Na powitanie buziaczek (zresztą jak zawsze) i poszliśmy do jej pokoju, zapytała co pije, i wyszła nastawić wodę na kawę. Nie chcąc sam siedzieć w pokoju wyszedłem za nią lecz nią, nie słyszała tego i gdy stała
odwrócona tyłem w kuchni podszedłem do niej objąłem w pół przytulając i delikatnie pocałowałem w szyję. Jak tylko poczuła palce na swoim ciele przeszył ją dreszcz, a na ciele pojawiła się gęsia skórka, dobrze wyczuwalna przez cienką obcisłą sukienkę jaka miała dziś na sobie, odwracając się w moją stronę powiedziała "Nie" lecz nie było to tak jak zawsze, w jej głosie można było wyczuć lekkie drżenie, a oddech był cięższy niż zwykle. Zalała kawę i wróciliśmy do pokoju który wynajmowała (na szczęście współlokatorka gdzieś wyszła) usiedliśmy na przeciwko siebie pijąc kawę i rozmawiając na różne tematy, w pokoju można było wyczuć napiętą atmosferę. Po paru minutach siedzieliśmy oboje na wersalce ( było zdecydowanie wygodniej ) popijając dalej kawę i gadając głupoty związane z życiem zawodowym, ona co pewien czas przekładałaś nogę na nogę.. cudownie rozchylając i eksponując swoje uda. Ten widok był cudowny, na co mój mały zareagował pozytywnie twardniejąc mi w spodniach. W pewnym momencie wstała i wyszła do łazienki każąc mi czekać. Nie było jej dłuższa chwilę, a gdy wróciła nic szczególnego nie zauważyłem, wróciła do rozmowy jaka wcześniej prowadziliśmy, lecz już nie siadła na wersalce tylko stanęła przy oknie tyłem do mnie oglądając co dzieje się na chodniku przed blokiem. Był piękny wiosenny poranek, a promienie słońca wpadały wprost do jej pokoju i rzecz jasna na nią robiąc z sukienki przeźroczysta zasłonkę. Był to piorunujący widok, jej kształtne ciało zdawało się nie być niczym okryte, a jednocześnie uwięzione w promieniach wiosennego słońca. Nie wytrzymałem.. szybko podszedłem do niej złapałem za ręce i znów zacząłem muskać ustami jej szyje, zadrżała lecz tym razem nic nie powiedziała, a dreszcz jaki przeszedł jej ciało był jeszcze mocniej wyczuwalny - nagle odwróciła się do mnie i zaczęła namiętnie całować. Razem zrobiliśmy kilka kroków o tyłu i zwalili na wersalkę dalej tkwiąc w namiętnym pocałunku, po chwili odepchnęła mnie a sama wstała mówiąc że: -„Chcę ci coś pokazać” Powoli zaczęła podciągać sukienkę pytając czy mi się to podoba - ja nie byłem w stanie nic powiedzieć – tylko głośno przełykałem ślinę. Przyciągnąłem ją do siebie namiętnie całując jej brzuszek, lecz zanim się zorientowałem była już w samej bieliźnie – spytała: -„Poznajesz”? Jakże bym miał nie poznać to ta sama która dałem jej w prezencie, idealnie dopasowana to ciała jak gdyby stworzona dla niej, stała się dodatkowym bodźcem, pchnąłem ją na łóżko nie przestając całować, rozpiąłem biustonosz, a oczom moim ukazały się piersi, były śliczne może nie przesadnie duże ale za to idealnych kształtów - w sam raz. Chwyciłem w palcem jeden sutek który już był twardy z podniecenia- cichutko jękła - drugiego zacząłem całować raz za razem przygryzając też sterczący guziczek. Dłuższa chwilę pieściłem je.. gładziłem, ściskałem biorąc całe cycuszki czując jak emanuje z niej pożądanie, ona cichutko pojękiwałaś bawiąc się moimi włosami. Po tych pieszczotach postanowiłem zejść trochę niżej, a tu spotkała mnie niespodzianka zaczęła protestować, nie zważając na to mocno złapałem jej dłonie i dalej kontynuowałem swoje dzieło. Krzyknęła cicho Nie lecz to nie był krzyk sprzeciwu raczej krzyk narastającego podniecenia z którym już nie umiała i nie chciała walczyć, krzyk strachu wymieszany z pragnieniem które owładnęło ciało. Rozpiąłem stringi i odchyliłem na bok - poczułem zapach szparki ślicznie wydepilowanej z kształtnym trójkącikiem włosków nad nią, jeszcze raz usłyszałem cichutkie „nie” lecz w odpowiedzi poczuła języczek schodzący od pępka w kierunku
różowiutkich warg, już nie protestowała - rozkosz zawładnęła ciałem - rozchyliła uda zdzierając ze mnie koszulkę która wciąż miałem na sobie, chwycie ją mocno za pośladki przyciągnąłem do bliżej nie przestając spijać soków z bardzo mokrej już cipci. Fale rozkoszy przeszywały jej ciało doprowadzając niemal do ekstazy, między czasie zdążyłem się rozebrać gdyż stojący na baczność już członek nie mieścił się w spodniach i zaczęło mnie to lekko boleć. Podciągnęła mnie do góry tak by członek znalazł się na przeciwko jej jamki, rozchyliła mocniej uda, a ja szybko nałożyłem gumkę i wsunąłem się w gorące i mokre wargi, lecz delikatnie tylko samą główkę tak jak kiedyś gdy mieliśmy okazję już się tak bawić. Do przodu i z powrotem, masując przy tym Twoje piersi, a druga ręką drażniąc łechtaczkę cichutko jęczała z podniecenia, zaczęła prosić o jeszcze zaciskając nogi na moich pośladkach, a wtedy z impetem natarłem do przodu ... Nagle fala orgazmu przeszyła jej ciało doprowadzając niemal do szaleństwa ... Lecz to jeszcze nie był koniec.... Mineciarz Po ogólniaku dostałem się na studia na psychologię. Większość moich kumpli twierdziło, że chyba jestem głupi, że wybrałem taki kierunek, ale ja wiedziałem dobrze co robię. Po pierwsze interesowałem się psychologią, a po drugie, na psychologii zawsze jest dużo więcej dziewczyn niż chłopaków. Moje przypuszczenia w pełni się potwierdziły - w mojej grupie było 25 osób, z tego aż 20 przypadało na płeć piękną. Już na pierwszym wykładzie obejrzałem je sobie dokładnie. Wiadomo, że nigdy nie jest tak, że w grupie są same ładne dziewczyny, ale przynajmniej w mojej grupie większość kobiet to były naprawdę fajne pipki. Kilka było brzydkich - w sam raz dla moich nowych kolegów z grupy, którzy też nie wyglądali na playboyów. Od razu wpadła mi w oko Aga, dość wysoka czarnula o bardzo dużym biuście. Jej cycki latały pod jej sweterkami i koszulami jak olbrzymie pomarańcze, bo nigdy nie nosiła staników. Doskonale zdawało sobie sprawę z tego, co jest jej największym walorem i umiejętnie to podkreślała. Często nosiła bardzo obcisłe sweterki lub bluzeczki z dużym dekoltem. Gdy nachylała się po torbę lub po coś innego, zawsze starałem się tak ustawić, by zajrzeć jej za dekolt i zobaczyć kawałek cycka. Czasami był to nawet dość znaczny kawałek. Gdy było cieplej często przychodziła w T-shircie, przez którego cienki materiał prześwitywały jej duże brodawki. Mimo chodzenia bez "puszorka" i dużego rozmiaru "ucha" piersi miała jędrne i wcale nie obwisłe. Uwielbiałem siadać na ławce pod schodami i patrzeć jak Aga z nich zbiega. Jej cyce podskakiwały wówczas rytmicznie i dość wysoko. Bardzo mnie to podniecało i sprawiało, że moja lufa natychmiast podnosiła się i była gotowa do strzału. Wyobrażałem sobie, że cycata Agunia zbiega ze schodów zupełnie nago, a ja stoję pod schodami, również goły jak mnie Bóg stworzył i z ogromnym wzwodem. Aga rozpędza się i skacze na mnie, nadziewając się na mój wałek, a ja chwytam ją za tyłeczek i wtulam się w jej piersi. Niektóre dziewczyny z naszej grupy chyba podzielały moje zainteresowanie zderzakami Agnieszki. Zaobserwowałem, że kilka z nich często niby dla żartu chwyta Agę za biust śmiejąc się przy tym. Aga była tym trochę zażenowana, ale widocznie podobało jej się to, bo nie broniła się przed tymi pieszczotami i twardniały jej sutki, co sprawiało, że jej biust wyglądał jeszcze bardziej apetycznie. Potem Beata, malutka blondyneczka o średnim biuście i małym, ale bardzo jędrnym tyłeczku oraz Danka, gruba, brzydka dziewucha z jakieś wiochy, wymyśliły inną zabawę, w której piersi Agi odgrywały główną rolę. Otóż wyczekiwały na moment, kiedy na korytarzu będzie tylko Aga i zachodziły ja od tyłu, tak by Aga ich nie zauważyła. Wtedy jedna z nich podskakiwała do Agi, jedną ręką zasłaniała jej oczy, a drugą
chwytała za cyca. Wtedy Aga musiała zgadnąć, kto ją chwycił za cyca. Stała tak z zasłoniętymi oczami i z ręką na cycusiu, dopóki nie zgadła. Dziewczyny myślały, że nikt nie widzi ich zabawy, którą nazwałem "cycula-zgadula", ale ja to dokładnie obserwowałem, chociaż stałem dość daleko, by być niewidocznym. W końcu pewnego dnia pomyślałem: "Raz kozie śmierć, muszę bliżej zapoznać się z buforami Aguni." Spóźniłem się kiedyś na ćwiczenia i idąc do sali zauważyłem, że posiadaczka biustu-marzenia stoi pod klasą. Widocznie spóźniła się i czekała na przerwę, żeby wejść, bo bała się, że zostanie opierdolona przez surowego magistra. Na korytarzu nie było absolutnie nikogo, więc pomyślałem: "Teraz albo nigdy". Zaszedłem ją od tyłu i tak jak robiły to Beata z Danką doskoczyłem do niej, lewą ręką zasłoniłem jej oczy, a prawą ucapiłem za cyca. Jej pierś była ciepła, twarda i tak duża, że nie mogłem jej całej objąć. Na początku Aga zdrętwiała ze zdziwienia, ale po chwili ochłonęła i spytała: - Beata? Nic nie powiedziałem, by nie psuć sobie zabawy. - Danka? - próbowała zgadnąć. Nie odpowiedziałem, ale pogłaskałem ją po cycusiu. Aga gwałtownie obróciła się i stanęła ze mną twarzą w twarz. Zobaczywszy mnie zrobiła ze zdziwienia wielkie oczy i po prostu ja zatkało. Przemówiła dopiero po chwili: - Co to ma znaczyć? - spytała zdenerwowana. - Nic, po prostu na widok twojego cudownego biustu nie wytrzymałem i musiałem go dotknąć - myślałem, że zaraz dostanę w pysk, ale nic takiego nie nastąpiło. - Tak bez pytania mnie o zgodę? Już od dawna zauważyłam, że ciągle gapisz się na moje cycki, ale nie spodziewałam się, że zachowasz się w ten sposób. -Sorry, masz rację, mogłem się spytać, czy mogę cię chwycić za biust. - A byłoby ci przyjemnie, gdym to ja zaszła się od tyłu i chwyciła za kutasa? - jej wzrok był natarczywy i nieustępliwy. Stałem w milczeniu, gdy nagle Aga chwyciła mnie za penisa i mocna ścisnęła. Byłem zaskoczony i lekko zażenowany, bo poczułem, że mi stanął. - O, Bronek, widzę, ze ci się to podoba - dziewczyna uśmiechnęła. Nagle drzwi skrzypnęły i Aga odskoczyła ode mnie jak oparzona. Właśnie skończyła się pierwsza godzina ćwiczeń i nasza grupa wychodziła na przerwę. Prawie wszystkie miejsca były już zajęte, wolne pozostał tylko ostatni rząd ławek, więc usiedliśmy z tyłu sali, Aga siedziała przy oknie, a ja obok, po jej prawej stronie. Po 10 minutach cała grupa wróciła do sali, bo wykładowca wrócił i zaczął ględzić na temat, który mnie wcale nie interesował. Interesowało mnie teraz coś zupełnie innego - Aga i jej duże cyce. Odwróciłem się do Agi i pochylony zaglądałem jej za dekolt. Jak zwykle nie miała stanika. Oczywiście Agnieszka zauważyła to i bez cienia skrępowania zagadnęła: - Co, podoba ci się mój biust? - Przecież wiesz, że tak. - A chciałbyś zobaczyć moje cycki? - No pewnie - co za pytanie, aż się zwijałem z pożądania i ciekawości, by je zobaczyć. - To sobie obejrzyj - chwyciła się za biust, ścisnęła go i podniosła do góry, tak że 3/4 jej cyców wylewało się przez dekolt bluzki. Trwało to tylko kilka sekund, ale wystarczyło to, by znowu mi stanął. Nikt tego nie widział oprócz mnie, bo przed nami siedziało dwóch wysokich chłopaków kompletnie pochłoniętych wykładem i całkowicie na zasłaniali, a my rozmawialiśmy bardzo cichym szeptem. - Znowu ci stanął - Aga dotknęła mojego wyprężonego penisa. Zaczęła głaskać go przez spodnie, a mój najlepszy przyjaciel robił się coraz większy. Po chwili rozpięła mi rozporek, włożyła rękę w slipki i chwyciła mnie za jajka. - Tutaj nie jesteś taki odważny, jak na korytarzu - stwierdziła.
- Co ty powiesz... - poirytowany jej słowami włożyłem jej rękę pod bluzkę i zacząłem głaskać po nagich piersiach. Ona w tym czasie pieściła moje klejnoty rodzinne, nie zwracając uwagi na mojego wacka. Jej duże jędrne piersi szybko nabrzmiały, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Bawiłem się jej sterczącymi brodawkami, gdy Agunia masowała mi jądra. W końcu nie wytrzymałem, podniosłem jej do góry bluzkę i odsłoniłem jej prawego cyca. Widok był imponujący. Pochyliłem się i zacząłem ssać jej brodawkę. Ona chwyciła mnie za członka i zabawiała się nim. Trwało to dłuższą chwilę, a gdy wyczuła, że zaraz mogę trysnąć, ścisnęła trzema palcami końcówkę mojej fujary i trzymała tak długo, aż mój wzwód zaczął zanikać. Wtedy powróciła do robienia mi dobrze ręką. Ciągle miałem w ustach jej cyca, którego trzymałem lewą ręką, a prawą rękę włożyłem jej w spodnie. Majtek też nie miała, co ułatwiło mi zadanie. Włożyłem jej dwa palce w pochwę i energicznie pocierałem o ścianki. Zabawialiśmy się w najlepsze, gdy nagle usłyszeliśmy podniesiony głos wykładowcy: - No to na tym zakończymy dzisiejsze zajęcia. Szybko wyjąłem palce z cipki Agnieszki i odssałem się od jej cyca, obciągając jej bluzkę. W tym czasie Aga puściła mojego członka i zapięła sobie rozporek. Ja zrobiłem to samo i nikt nie domyślił się, co robiliśmy z Agnieszką. - Słuchajcie - wykładowca już wyszedł i na środek sali wyszła Magda, którą wybraliśmy starostą grupy. - Jesteśmy już prawie miesiąc na pierwszym roku, a jeszcze nie zrobiliśmy żadnej imprezy studenckiej. Trzeba to nadrobić! - Bardzo chętnie - odezwałem się - To gdzie się dzisiaj spotykamy. - Na przykład u mnie - powiedziała Magda. - Moich starych nie ma i mamy całą chatę dla siebie. Zgodnie przystaliśmy na jej propozycje i rozeszliśmy się, bo nie mieliśmy już więcej zajęć. Okazało się, że Aga mieszka po drodze ode mnie do Magdy, więc umówiłem się z Agą, że wpadnę po nią i pójdziemy razem. Punkt dziewiętnasta stałem pod drzwiami i naciskałem na dzwonek. Otworzyła mi drzwi. Była w szlafroku i miała mokre włosy. - Wejdź - zaprosiła mnie do środka - Jeszcze jestem nie gotowa - odsłoniła na sekundę poły szlafroka, pokazując mi nagie piersi i czarną, gęsto zarośniętą cipkę. Zaraz zakryła się i weszła do łazienki. Zaczęła suszyć sobie włosy suszarką. - Właśnie wyszłam z wanny. Myślałam, że się trochę spóźnisz. Usiądź sobie w pokoju. Zaraz pójdziemy. Usiadłem na tapczanie w jej pokoju i pomyślałem sobie, że oprócz fantastycznego biustu Aga ma też fajną cipkę. Po kilku minutach Aga weszła do pokoju już z suchymi włosami. Teraz będzie musiała się ubrać. Może znowu uda mi się rzucić okiem na jej pipkę. Dziewczyna stanęła tyłem do mnie a przodem do szafy. Zrzuciła szlafrok na podłogę i zupełnie naga schyliła się do szafy i wyciągnęła z niej koronkowe majtki. Miała krągłe, jędrne, opalone pośladki. Widać, że opalała się nago, bo całe jej ciało miało przyjemny jasnobrązowy kolor. Schylana naciągała majtki na swoją seksowną pupę. Stała lekko z boku, więc było widać kawałek jej dużych dyndających piersi. Zareagowałem tak, jak by to zrobił na moim miejscu każdy normalny facet. Po prostu podszedłem do niej i chwyciłem ją za zwisające piersi. Ach, co za cyce jak donice! - Bronek, nie teraz! - skarciła mnie - Na imprezie będziemy mieli dosyć czasu na różne figle. Zsunęła moje dłonie ze swoich cycków i ubrała kolorową koszulę i krótką spódniczkę. Oczywiście nie ubierała stanika. - Nie wiem, jak inne dziewczyny mogą w taki upał ubierać cyckonosze -odezwała się moja cycatka. Przecież pocą się w nich jak świnie. A ty ubrałeś slipki? - Nie. Po co?
- Kłamiesz.. - chwyciła mnie za krocze i pomacała - Ej, faktycznie nie masz nic pod spodniami... Ale chodźmy już. Mimo zapewnień jednak nie wszyscy z naszej grupy zjawili się na imprezie u Magdy. Było 19 osób - 15 cipeczek i 4 napalone kutasy. Umówiliśmy się, że nikt nie przyjdzie ze swoim partnerem, więc były tylko osoby z naszej grupy. Było bardzo gorąco, więc większość dziewczyn było w miniówkach i koszulkach z dekoltem. Zauważyłem, że oprócz Agi jeszcze Magda, Beata, Marta i Ania nie miały staników. Bardzo mi się to podobało. Dużo piliśmy, paliliśmy też maryśkę. Około 23-ciej z naszej ekipy zostało tylko 3 chłopaków i 8 dziewczyn. Reszta się zmyła, ale może i dobrze bo zostały tylko najładniejsze i najbardziej zabawowe dupencje. Cieszyło mnie też to, że została cała piątka dziewczyn, które nie ubrały dziś staników. Puszczaliśmy dużo wolnych, nastrojowych kawałków, przy których miałem okazję sprawdzić dupeczki i cycuszki naszych dziewczyn. Poza Agą zwłaszcza Ania miała ciekawy biust - cycuszki średnich rozmiarów, ale zuchwale sterczące. W tańcu przyciskała je do mojej klaty, a ja dociskałem mojego sterczącego penisa do jej brzucha. Na pewno to czuła i uśmiechała się do mnie znacząco. Mieliśmy włączony telewizor. Na jakimś niemieckim kanale leciał właśnie streaptease. Fajna dupa rozbierała się do naga w rytm muzyki, potrząsając dużymi cycami. - Wielkie mi co - skomentowała to Aga, która miała już nieźle w czubie, podobnie jak inne dziewczyny - Też bym tak umiała, jeśli nie lepiej. - No, ciekawy jestem - podpuściłem ją. - To zaraz się przekonasz, cwaniaczku. Wstała i włożyła do magnetofonu kasetę z balladami rockowymi. Zaczęła wolno tańczyć, gładząc się przy tym po piersiach. Tańczyła bardzo ładnie i zmysłowo. Wyjęła koszule ze spódniczki i rozpięła ją od dołu do połowy. Potem podniosła dół koszuli do góry i naszym oczom ukazał się dół jej biustu. Wyglądał bardzo apetycznie. My, to znaczy chłopacy, byliśmy już mocno napaleni, a dziewczyny przyglądały się z zainteresowaniem. Potem zdjęła buty, a następnie pończochy, które rzuciła mi ma głowę. Wszyscy spodziewali się, że teraz zdejmie koszulę, ale Aga zaskoczyła nas wszystkich. Odwróciła się tyłem do nas, pochyliła się i powoli zdjęła swoje koronkowe majtki. Oczywiście rzuciła mi je na głowę. Chwyciła dół spódniczki i tańczyła tyłem do nas, co chwile podnosząc spódniczkę aż do pasa i pokazując nam swoją opaloną dupeczkę. - Kurczę, mogłaby w końcu pokazać pipkę - szepnął do mnie Seba, który siedział obok. Agnieszka zaczęła obracać się coraz szybciej wokół własnej osi, spódniczka podnosiła się coraz wyżej, aż w końcu ujrzeliśmy upragnioną, czarną, włochatą myszkę. Trwało to tylko moment, bo Aga zatrzymał się gwałtownie i rozpięła koszulę. Nie zdjęła jej jednak i nie było widać całych piersi. Tańczyła na zmianę pokazując nam swoje cyce i zakrywając je, aż w końcu weszła na stół i tańczyła dosłownie na wyciągnięcie ręki od nas. Rozpaliło to inne dziewczyny, bo Ania i Beata również weszły na stół i zaczęły się rozbierać w rytm, muzyki. Ania tańczyły przede mną, Aga przed Sebą, a Beata przed Wojtkiem. Pozostałe dziewczyny patrzyły tylko co jest grane. W końcu dziewczyny rozebrały się do rosołu. Ania również musiała się opalać nago, bo całe jej ciało miało równomiernie rozłożoną opaleniznę. Była zgrabną blondynką i miała podgoloną cipkę, tak że zostawiła sobie tylko wąski paseczek włosków na szparce. W pewny momencie Ania chwyciła mnie za włosy i przyciągnęła moją głowę do swojej pipki. - Pocałuj ją - powiedziała. Zrobiłem to dość chętnie. Całowałem jej cipeczkę, a później zacząłem ją lizać pieszcząc językiem jej łechtaczkę. Ania cicho pomrukiwała z rozkoszy, ale ciągle tańczyła. Kątem oka widziałem, jak Seba robi minetkę Adze, a Wojtek Beacie. Dwie dziewczyny nie wytrzymały i wyszły, ale Magda, Aneta i Marta zostały i patrzyły, co będzie dalej.
A dalej działo się dość ciekawie. Tak długo lizałem dzyndzelek Ani, pieszcząc równocześnie jej cycki, aż zaczęła jęczeć. Chyba doprowadziłem ją tym do orgazmu. Wtedy Anula zeskoczyła ze stołu, chwyciła mnie za rękę i wyciągnęła na środek pokoju. Chwyciłem ją za tyłeczek, wtuliłem głowę w biust i w takiej pozycji tańczyliśmy kilka minut. Potem Anka ściągnęła mi koszulę i przytuliła się do mojej klatki. Położyła mi rękę na brzuchu i głaskała mnie po nim przesuwając się powoli w dół. Gdy dotarła do mojego rozporka, rozpięła go, włożyła swoją drobną rączkę w moje slipki, chwyciła za końcówkę penisa i wyciągnęła mojego zucha na światło dzienne. Puścił go i tak tańczyliśmy w takt wolnej, nastrojowej muzyki - ona zupełnie naga, a ja w samych spodniach, z rozpiętym rozporkiem i z kutasem na wierzchu. Gdy zaczęła się następna piosenka, Anka uklękła, chwyciła mnie lewą ręką za jądra, a prawą ucapiła mnie za fiuta i delikatnie pocałowała mojego ptaszka w sam dzióbeczek. Po tym miłym wstępie zaczęła mi robić loda. Miała w tym niezłą wprawę. Byłem już blisko wytrysku, ale Ania chyba chciała tego uniknąć, po wypuściła z ust mojego wacka. Ściągnęła mi spodnie i zostałem tylko w butach i skarpetkach. Inni tez dobrze się bawili. Dwie inne parki tańczyły nago obok nas, a Magda, Aneta i Marta pozbyły się górnej części garderoby, siedziały na tapczanie i bawiły się swoimi piersiami. Skończyła się kaseta i Aga włożyła inną. Były to jakieś szybkie rockowe kawałki. Agnieszka podeszła do nas, chwyciła mnie za rękę i powiedziała: - Odbijany. Teraz ja tańczę z Bronkiem. Anią zajął się Seba, a ja zacząłem obracać w tańcu moją cycatkę. Jej duże piersi ciągle pląsały mi przed oczami. co chwilę Aga skakała mi na piersi. Chwytałem ją w tedy za pupę, a głowę miałem przyciśniętą do jej biustu. Po chwili opuszczałem ją, a wtedy ona nie omieszkała otrzeć się o mojego wyprężonego fiuta. robiła energiczne wślizgi taneczne między moje nogi, co zawsze kończyło się krótkim pocałunkiem złożonym na moim członku lub jajkach. Coraz bardziej mnie to podniecało i miałem ochotę zapakować mojego sztywnego karolka w jej czarna pipkę, kiedy poczułem na moich pośladkach czyjeś ręce. Okazało się, że to Magda, rozebrana do majtek, włączyła się do zabawy. Tańczyliśmy tak w trójkę, gdy nagle szybko odwróciłem się przodem do Magdy i jednym ruchem ściągnąłem jej majtki. Miała fajną rudą pipkę z zarostem w kształcie trójkąta. Chwyciłem ją za dupkę, podniosłem do góry i zacząłem całować jej słodkie cycusie. W tym czasie Aga zajęła się pobudzaniem mojego członka. Aneta i Marta też włączyły się do zabawy i w pokoju utworzyły się trzy nagie trójkąciki, w każdym z nich był jeden chłopak i dwie dziewczyny. Miałem już taką ochotę na Agę, że po prostu nie mogłem dłużej wytrzymać. Puściłem Magdę, wyrwałem kutasa z rąk Agi, odwróciłem się i zapakowałem jej moje berło w jej śliczną pipkę. Była rozgrzana i wilgotna. Posuwałem ją energicznymi ruchami, a Magda ucapiła Agunię za cycki i pieściła je, pocierając w tym czasie pipką o jej pośladki. Niedługo potem miałem wytrysk, ale Aga nie doszła jeszcze do orgazmu. Chciałem ją zadowolić, więc położyłem się na plecach i kazałem jej usiąść mi na klacie. Od razu zajarzyła, że chcę jej wylizać szparkę i myślę, że spodobał jej się ten pomysł. Magda bawiła się moim ptaszkiem, który powoli znów budził się do życia. Gdy powrócił do poprzednich rozmiarów, nadziała się na niego i zaczęła brać mnie na jeźdzca, trzymając się przy tym cycków Agi. Nie podejrzewałem naszej starościny o taki temperament! W tym czasie pracowicie uprawiałem miłość francuską z Agunią. Cycatka doszła do orgazmu szybciej ode mnie, ale kontynuowałem lizanko tak długo, aż trysnąłem w rudą pipkę Magdy. Wtedy Magda zgoniła Agę z mojej klatki i zajęła jej miejsce, ale usiadła tyłem do mnie. Uniosła trochę pupę i pochyliła się lekko do przodu. Aga usiadła mi na udach, przodem do Magdy. Pieściły sobie nawzajem biusty, nie zwracając żadnej uwagi na mojego penisa, który znajdował się między nimi. W tym czasie robiłem Magdzie dobrze językiem. Magda również osiągnęła orgazm i zeszła ze mnie, kładąc się obok mnie na podłodze. Aga położyła się z drugiej strony. Bawiłem się ich piersiami, a każda z nich miała je obfite.
Dziewczyny całowały całe moje ciało, od czubka głowy do stóp, oczywiście nie omijając przy tym penisa, jednak nie brały go do buzi. Włożyłem każdej z nich dwa palce w pipkę, ale byłem już zmęczony i nawet nie chciało mi się robić im palcówek. Aga głaskała mi penisa, a Magda pieściła moje jajka. Później zapachniała jej czarna piczka Agi, bo puściła moje klejnoty, położyła się miedzy nogami Agnieszka i lizała jej szparkę. Nagle nie wiadomo skąd przed moimi ustami pojawiła się cipeczka Marty. Wygoliła ją sobie do zera i doskonale było widać jej wargi sromowe. Chcąc niechcąc robiłem jej minutkę, już nie wiem którą na tej imprezie. Trzymałem za cyca Agę, która ciągle głaskała mnie po penisie. Wojtek chyba osłabł, bo do naszej czwórki dołączyła Aneta. Bez pytania nadział mi się na członka. Czułem dreszcz rozkoszy przenikający całe ciało Anety. Marta kucnęła twarzą do niej, mając między nogami moją głowę. Chciałem dalej robić jej minetkę, ale w tym samym momencie Aneta przyciągnęła do siebie jej biodra. Aneta podnosiła się i opadała na mnie, wsuwając w pipkę całą długość mojego członka. czułem mocne tarcie wzdłuż ścianek jej pochwy. Marta również podnosiła się i opadała nade mną, by Aneta mogła przez cały czas lizać jej cipeczkę. podrzucałem Anetę coraz szybciej , a ona jęczała w ekstazie przy każdym zagłębieniu się we mnie i wzdychała, gdy się wycofywałem. Zacząłem prężyć się w zbliżającym się uniesieniu. W końcu miałem wytrysk. Aneta opadła na mnie, a ja leżałem nieruchomo czując, jak moja męskość maleje w jej pipeczce. Na drugi dzień siedziałem w auli na wykładzie w ostatniej ławce, na samej górze. Nagle weszła piękna blondyna z dużymi cycami i krótko przyciętymi włosami, weszła na górę auli i usiadła obok mnie. Nie znałem jej. Profesor kontynuował wykład, a blondyna uśmiechnęła się do mnie i szepnęła: - Słyszałam, że świetnie robisz minetki... - Masz dobre informacje - odpowiedziałem. Jedną ręką chwyciła mnie za penisa, a drugą uniosła do góry swoją miniówkę, pokazując mi blond-pipkę :) Namiętna Beata Ta historia zaczyna się jak trafiłem na drugi rok studiów. Wiadomo, w akademiku nowy rok, świeże mięsko. I takim mięskiem stała się właśnie tytułowa Beatka. Filigranowa dziewczynka z pięknym, kształtnym biustem, gładka cera, po prostu cudo patrząc na inne dziewczyny, które wprowadziły się do akademika. Więc razem z kolegami poszliśmy na obchód nowego rocznika, aby się zapoznać, pogadać, oblukać nowe towarki. Wreszcie trafiliśmy do pokoju Beatki. Siedziały tam trzy dziewczynki, wystraszone, zaganiane, lecz kiedy tylko poznałem Beatkę osobiście i tak bliżej, to od razu wiedziałem, że z tej dziewczynki o anielskiej urodzie to jest niezły diabełek. Przekonałem się o tym dwa dni później, gdy zaproponowaliśmy z kolegom, że u nich przenocujemy. Nie miały nic przeciwko temu. Jednak tej nocy nie wydarzyło się nic. Jakieś niewinne przytulania, szturchańce, nic co miałoby wskazywać na chęć do jakiegokolwiek współżycia. Ale po nocce z Beatką zbliżyliśmy się do siebie, coraz częściej i dłużej przesiadywaliśmy u siebie w pokojach, przytulania nie były już takie jak tamte, dotykanie stawało się coraz bardziej intymne. Umówiliśmy się więc na noc, ale sami. Spotkaliśmy się ok. 22, poszliśmy do niej do pokoju. Jak to w akademiku, leżeliśmy na jednoosobówce i pieścilismy swoje ciała. Moja ręka wędrowała po jej całym ciele, powoli, delikatnie doprowadzając tym ją i siebie do ekstazy. Bardzo jej się to podobało co było widać po przygryzaniu przez nią swoich warg i wbijaniu paznokci w moje plecy. Jednak na jednoosobówce było nam trochę niewygodnie, więc zaproponowałem żebyśmy złączyli dwa łóżka. Ten pomysł jej się spodobał, bo stwierdziła, że na nasze figle dzisiejszej nocy mamy za mało miejsca. Byłem wielce zaskoczony tym co ona na dzisiaj przygotowała. Zabrałem się za złączanie łóżek, Beatka w
tym czasie przebrała się w coś wygodniejszego. Stanęła przede mną w swojej przezroczystej koszulce i koronkowych majteczkach, jej sutki sterczały jak by były ze stali. Ja czułem jak rośnie mój penis. Ona też to zauważyła więc bez krępowania się rozpięła mi spodnie i ściągnęła je. Teraz kutas swobodnie sterczał w bokserkach. Bardzo ją to podnieciło. Zaczęła się dotykać po piersiach, po mokrych od jej soków majteczkach. Położyła się obok mnie. Zacząłem ją całować i pieścić piersi języczkiem. Moja ręka wędrowała do tego przemoczonego gniazdka. Kiedy znalazła się już u celu, poczułem delikatne, kręcone włoski, moje palce wędrowały niżej, do otworku. Wreszcie dotarłem. Beatka w tym czasie pieściła mojego fajfusa. Delikatnie do ocierała koniuszkami swoich chudziutkich paluszków. Zacząłem ją całować coraz niżej, zjeżdżając do mokrej, różowiutkiej i słodziutkiej cipeczki. Na początku się wzbraniała tłumacząc się, że jeszcze tego nikt jej nie robił języczkiem i że ona nigdy chłopakowi nie ssała, ale uległa i po chwili ukazała mi się przed oczami piękna, niesamowicie różowiutka, maleńka jak by była nie ruszana, mokrutka cipeczka Beatki. Dopadłem się z jęzorem do warg sromowych i łechtaczki dziewuszki i po chwili już nie mogła wytrzymać. Krzyczała tak, że myślałem, że zaraz się ktoś zjawi. Po tym dziewczyna nie miała już oporów. Zdarła ze mnie bokserki i przed jej oczami powstawała druga wieża eifla. Wzięła go do ust. Robiła to naprawdę niezręcznie, ale myśl o tym że jestem pierwszy w jej ustach powodowała u mnie jeszcze większe podniecenie. Pomagałem jej jak się tylko dało. Nadawałem rytm, ruszałem jej głową, aż wreszcie załapała o co biega i zaczęła sama ssać go jak lizaka. Myślałem, że nie wytrzymam. Po chwili nasze ciała przywarły do siebie w pozycji 69. Mój język wędrował głęboko w jej dziurke i czułem, że ona próbuje połknąć mojego kutasa. Nawet nie wiem kiedy znalazłem się na niej. Mój kutas mokry był od śliny jej cipka od soków, więc nie miałem problemu z umiejscowieniem go na pozycji startowej. Zacząłem wchodzić w nią powoli, ona stękała delikatnie. Wreszcie posuwałem ją coraz szybciej i szybciej, gryzła poduszkę żeby nie krzyczeć. Czułem i to bardzo mocno jak jej paznokcie wbijają się w moje pośladki, jak drapią całe plecy. Odwróciłem ją tyłem i oto miałem do wyboru dwie dziurki. Ale że nie jestem wybredny, a cipeczkę miała bardzo ciasną, wciskałem dalej w te gorące gniazdko. Jej jędrny tyłeczek podskakiwał w rytm ruchania. Typowe klaskanie jajek o cipkę zdawało się zgrywać z muzyką lecącą cichutko ż radia. Wreszcie ona mnie dopadła. Przewróciła mnie na plecy i powiedziała, że urządzi mi taką jazdę jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Faktycznie miała racje. Już po kilku minutach myślałem, że wybuchnę. Jaja mi napęczniały spermą. Szykowała się niezła powódź. Chyba to zauważyła bo zwolniła i ucisnęła członka nie pozwalając mu wystrzelić. Teraz robiła to wolniej ale tak zmysłowo, że mało się nie posrałem ze szczęścia. Jej paznokcie wbijające się w moją klatke piersiową i błędny wzrok, świadczyły o tym, że Beatka dochodzi di orgazmu. Zacząłem poruszać szybciej biodrami, mój kutas świdrował delikatne i mokre wnętrze jej pitki. Powiedziała przez zęby, że chce spróbować jak smakuje sperma. No jak mogłem zawieść dziewczynę i powiedzieć że nie???:-) Nie musiała długo czekać. Zaraz po tym jak jej ciało doznało orgazmistycznego wstrząsu, mój nabrzmiały kutas i wielkie twarde jaja znalazły się blisko jej ust, wylewając na jej twarz, włosy, piersi miliony plemników. Po niesamowitym szczytowaniu wzięła kutasa do ust i łapczywie oblizując go powiedziała: dobre, ale troszkę przysłone. Jak dobrze usłyszałem w radiu, to była już 4 rano. Nie spaliśmy już w ogóle, tylko rozmawialiśmy namiętnie. Do takiego stosunku z Beatką doszło jeszcze raz. Chociaż nie był tak namiętny jak ten, który opisałem, ale też go nigdy nie zapomnę. W tej chwili już się nie widuje z Beatką. Ja zrezygnowałem ze studiów, ona została, ale jestem pewien że dojdzie do powtórki z rozrywki.
Doktorka Od kilku dni męczył mnie ból brzucha i postanowiłem, że odwiedzę w końcu lekarza. O zdrowie trzeba dbać. Ponieważ akurat trwały wakacje, w przychodni ani żywego ducha. Pani w rejestracji spojrzała na mnie dziwnie i kazała pójść pod pokój nr 12. Usiadłem przed gabinetem i grzecznie czekałem. Nie minęło 5 minut, gdy z pokoju wyjrzała ubrana w biały fartuch, bardzo atrakcyjna, młoda kobieta, która spytała: "A pacjent na co czeka?". Wyprostowałem się natychmiast, a ona rozkazała: "Do gabinetu!". Wszedłem. Pani doktor kazała mi usiąść na kozetce i opowiedzieć z czym przyszedłem. Sama usiadła naprzeciwko mnie, przy biurku. Kiedy tak siedziałem, nie mogłem nie zauważyć pod biurkiem, że lekarka ma śliczne nóżki i kusą spódniczkę, która - gdy tylko pani doktor zmieniała pozycję - ukazywała kryjące się pod nią czarne, koronkowe majteczki. Nic dziwnego, że mówiłem bez składu i zacząłem się pocić. Serce waliło mi jak szalone... Pani doktor powiedziała, że musi mnie teraz osłuchać, więc mam zdjąć koszulę. Sama stanęła obok, założyła stetoskop i pochyliła się nade mną. Mój wzrok zawędrował pomiędzy guziki fartucha. O zgrozo! Kobieta pod fartuchem miała tylko biustonosz... Ale jaki! Cieniutki, prześwitujący, wyraźnie ukazujący duże, sterczące sutki. Tego było już za wiele! Poczułem, że w spodniach rośnie mi twarda maczuga, kóra za chwile rozerwie bokserki i wydostanie się na światło dzienne. Pani doktor też to zauwazyła. "Niech pacjent się położy i zsunie trochę spodnie". Ale jak?! - pomyślałem. Przecież jeśli zsunę spodnie, to mój członek pokaże swoją główkę! Przesunąłem więc tylko trochę spodnie w dół mając nadzieję, że to wystarczy. "No co jest?" - spytała lekarka. "Nie tak! Tak!" To mówiąc opuściła mi spodnie prawie do ud, ukazując stwardniałego penisa. "A co tu się dzieje?" - spytała lekarka. "Eeeee" wyjąkałem, ale właściwie już po chwili zrozumiałem, że niepotrzebnie przejmuję się swoją bezradnością. Pani doktor ujęła w rękę członka i przesunęła dłonią parę razy w górę i w dół z niewątpliwą wprawą. "Widzę, że w tych rejonach wszystko w porządku?" - spytała zaczepnie. Po chwili wysunęła język i, jakby badając, czy jestem sodki, dotknęła czubka maczugi, dokładnie tam, gdzie jest dziurka. Przesunęła języczkiem wokól dziurki i mlasęła. Nadal nie wiedziałem, co robić, więc na wszelki wypadek nie robiłem nic. A pani doktor, po upewnieniu się, że większej sztywności na pewno już nie uzyskam, bezceremonialnie przesunęła majteczki na bok i... usiadła na mnie. Tego nie wytrzymałem. Jęknąłem głośno, a kobieta usiadła wkładając sobie penisa aż do jąder. "No! To jest kutas!" - wysyczała. Najwyraźniej w domu brakowało jej podobnych atrakcji. Położyłem się wygodniej na kozetce, a pani doktor ujeżdzała mnie coraz szybciej. Jej soki zmoczyły mi całe jądra i zaczynały spływac na prześcieradło kozetki. Ale nie dane było mi tego doczekać. Lekarka jęknęła parę razy, zatrzymała się na moment i... opadła z sił. Wstała ze mnie i kilkoma zdecydowanymi ruchami ręki na członku doprowadziła do silnego tryśnięcia spermy na ścianę. Gęsty płyn spływał z farby, a pani doktor doprowadzała się do porządku. Jakby nigdy nic, wypisała mi lekarstwo i z miłym uśmiechem powiedziała: "Do widzenia"... Igraszki z ciocią Miałem w tedy 16 lat. Wiosną, tuż po świętach wielkanocnych, w sobotę odrabialiśmy jakiś tam dzień czerwca. Do szkoły dojeżdżam pociągiem, więc zanim w drodze powrotnej dotrę do mojej stacji mijam jeszcze kilka innych. Między innymi stację w … (nie podaję nazwy
miasta bo po co to komu). Mieszka tam moja rodzinka. Wujek, Ciocia i ich dwójka dzieci. Tego dnia postanowiłem, że pójdę do Wujostwa żeby posurfować w Internecie (mieli stałe :P). Na miejscu okazało się, że ciocia była sama w domu, gdyż wujek zabrał dzieci i pojechali do kina. Jako, że ciocia nie miała ochoty z nimi jechać została. Wszedłem, przywitałem się i po krótkiej rozmowie siedziałem już przed komputerem. W pewnym jednak momencie musiałem udać się do ubikacji. Wszedłem rozejrzałem się, umywalka, wc, wanna, lustro, pralka, szafka z kosmetykami kosz na brudną bieliznę… zrobiłem co miałem zrobić i zabierałem się do wyjścia, gdy nagle naszła mnie pewna myśl… nigdy wcześniej nie wpadłem na ten pomysł, aby zajrzeć do owego kosza z bielizną… jak pomyślałem, tak uczyniłem… w środku były brudne koszulki wujka, bokserki, skarpety cioci i… jej majteczki i staniczek… nie wiem co w tedy myślałem. W każdym razie wyciągnąłem je z kosza… powąchałem majteczki… pachniały tak…. Wspaniale… polizałem je… mój kutas wyraznie stwardniał, więc nie mogłem pozostawić go na pastwę erekcji… usiadłem na kiblu wyciągnąłem Mojego Przyjaciela i liżąc majtki cioci robiłem sobie dobrze… Nigdy nie myślałem o cioci w kategoriach erotycznych, ale teraz zacząłem "analizować" jej ciałko… Wiadomo… nago jej nigdy nie widziałem i mogłem tylko wyobrażać sobie jej cycuszki, czy cipkę, ale jej nogi… to było istne cudo. Nie raz widywałem je na basenie… aha… zapomniałem wam opisać moją ciocię. Otóż jest to 29 letnia, niska brunetka, z ładną (nie za grubą) pupcią, kształtnymi piersiami (tak mi się przynajmniej wydawało gdy widziałem ją w bikini) i cudnymi nóżkami… Niestety… musiałem przerwać moją zabawę, gdyż ni stąd ni z owąt do ubikacji weszła ciocia… myślała, że siedzę przed kompem i chciała zrobić pranie, dlatego też nie pukała… weszła i zobaczyła co wyprawiam z jej majtkami… spojrzała na mnie groźnie wyraźnie zarumieniona, obróciła się i wyszła. Szybko się pozbierałem, odłożyłem majtki na miejsce i poszedłem się tłumaczyć. Ciocia stała przy oknie w kuchni plecami do mnie, Była ubrana w normalny T-shirt i krótkie obcisłe spodenki (takie dresowe). Podszedłem do niej, zacząłem przepraszać, ona jednak nie reagowała na żadne moje słowo… podszedłem bliżej dotknąłem jej ramion i powiedziałem: - Ciociu, nie gniewaj się, ale to było silniejsze ode mnie… jesteś po prostu… - czasami za dużo mówię - pomyślałem - Jaka? - zapytała - nie mów nic rodzicom… błagam… zrobię wszystko tylko nikomu nie mów… - próbowałem wyjść z opresji… - Jaka jestem?? - powtórzyła - … ładna… - powiedziałem zarumieniony Ciocia wyraźnie zmieszana, ale i jak można było zauważyć podniecona zaistniałą sytuacją powiedziała: - Naprawdę ci się podobam?? - Oczywiście - odparłem Ciocia oparła się najpierw pleckami o mój tors, a później przylgnęła swoim ciałem do mojego… Zacząłem do niej mówić, że od zawsze mi się podobała. Kiedy tak do niej mówiłem, była cały czas o mnie oparta. Jej zachowanie zdziwiło mnie, ale i niesamowicie podnieciło. Wtedy złożyłem pierwszy pocałunek na jej szyji … Byłem przerażony swoimi czynami, nie wiedziałem co mną kierowało, ale nie widząc sprzeciwu cioci konułowałem… moje ręce zaczęły błądzić po jej ciele, aż trafiły pod jej spodenki… potem pod majtki. Poczułem wilgoć i ciepło… Chwilkę masowałem jej cipkę, ale w tym momencie ciocia przerwała zabawę i powiedziała, że przecież jesteśmy rodziną, ona ma męża i dzieci, a poza tym jestem młodszy i że nikomu nic nie powie, ale musimy przestać… Wyraźnie rozgniewany poszedłem do pokoju gdzie był komp. Wyłączyłem go usiadłem na kanapie i czytałem gazetę…
W tedy weszła ciocia… podeszła do mnie… popatrzyła… kucnęła obok i… jej rączka zaczęła masować moje udo… posuwała ją coraz wyżej pytając przy tym: - Ja ci się naprawdę podobam… kochałeś się już kiedyś z kobietą?? - Nie - odpowiedziałem - ale nie mogę się już doczekać tego momentu… Ciocia w tym momencie rozpięła mi rozporek i wyjęła mojego kutasa… - Ooo… jaki duży… dojrzałeś już… Zaczęła walić mi konia, a ja spanikowany nie wiedziałem co robić… - Ciociu, ale… - Nie martw się… cicho…. Zdjęła ze mnie ciuchy i powiedziała - No na co czekasz… teraz ty mnie rozbierz… chyba, że nie chcesz?? Nie odpowiadając wstałem (całkiem nagi), podszedłem do Cioci… objąłem rękami jej ciało i zdjąłem z niej koszulkę… potem klęknąłem i powoli zsuwałem spodenki całując przy tym udo… ciocia teraz w skarpetkach, majteczkach i biustonoszu stała przede mną… lekko pchnąłem ją na kanapę i zacząłem ściągać skarpetki… pocałowałem jej stopę po czym zacząłem ssać jej paluszki u stóp… ciocia jęknęła… podniosłem się…. Ciocia przyciągnęła mnie do siebie i zaczęła całować…. Jej język oplatał mój… to było niesamowite, jeszcze nigdy całowanie nie przynosiło mi tyle przyjemności, co teraz… Ciocia musiała to zauważyć: - Widzę, że ci się to podoba?! - Baaardzo… ja jeszcze nigdy… w ten sposób - wyrzucałem z siebie, próbując złapać oddech… - Wystaw język - poprosiła ciocia Tak też uczyniłem. Ciocia dotknęła go swoim językiem i zaczęła go lizać!! To doprowadziło mnie do istnego szału. Mój kutas był już tak wyprężony, że myślałem, że zaraz sam wystrzeli. I znów ciocia zauważyła co mnie trapi: - Ooo… nasz mały buntownik domaga się swego… pozwolisz że się nim zajmę?! Ciocia całując mnie stopniowo coraz niżej, najpierw usta, szyja, tors, leżała między moimi nogami. Myślałem, że znów zacznie walić mi konia, ale w tym momencie polizała go od nasady w górę, po czym zniknął w jej usteczkach… co za uczucie… Co prawda nie raz wyobrażałem sobie jak to jest, ale to przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania… Ciocia robiła mi loda. Lizała, ssała, czasem lekko podgryzała mi fiuta tak naprawdę. To było niesamowite. W końcu jest moją ciocią, a teraz zabawia się z moim małym… Zabawa cioci nie trwała jednak długo, gdyż jak wspomniałem mój przyjaciel był już dosyć długo w stanie gotowości i teraz wypuścił cały ładunek prosto w usta mojej cioci… Ciocia posłusznie łykała moją spermę. - A jak ci się to podobało?? - zapytała - Nie pytaj ciociu… - odparłem Postanowiłem wreszcie odkryć miejsca w ciele kobiety, do których jeszcze nigdy nie miałem dostępu. Widziałem je na zdjęciach, filmach, ale teraz… ciocia była moim modelem, była nauczycielem odkrywającym przed swoim pilnym uczniem tajniki, w tym wypadku, swojego ciała… Ciocia wstała i oblizała jeszcze swoją rączkę. Podszedłem do niej, chwyciłem za rękę i ucałowałem. Delikatnie położyłem ciocię na kanapie, a po chwili leżałem już na niej. Pocałowałem ją w usta, i tak jak ona zrobiła to przed chwilą, zacząłem całować ją coraz niżej. Całowałem jej smukłą szyję, po czym zacząłem całować jej dekolt i piersi (ciągle jeszcze upinane przez stanik). Całowałem materiał stanika, lizałem go. Sięgnąłem rękami na plecy cioci w poszukiwaniu zapinki. Znalazłem ją i rozpiąłem. Po chwili biustonosz leżał gdzieś na podłodze, a ja rozkoszowałem się pięknymi, jędrnymi piersiami mojej cioci. Ssałem jej sutki przygryzając je, co chwilkę. Lizałem je, a ona tylko słodko pojękiwała. Bawiłem się nimi przez dłuższą chwilę, ale postanowiłem wreszcie zająć się niższymi partiami ciała mojej cioci…
Ucałowałem najpierw jedną, potem drugą pierś, wysunąłem język i przez zagłębienie między nimi przesuwałem się coraz niżej, i niżej, aż dotarłem do pępka. Na chwilę się tu zatrzymałem, aby wwiercić się moim językiem do niego. I znów ruszyłem niżej. Tym razem dotarłem do majteczek… i znów, tak jak przed chwilą, najpierw lizałem majteczki. Nie mogłem jednak dłużej wytrzymać i musiałem zajrzeć, co kryje się pod tym skrawkiem materiału. Delikatnie zsunąłem je z pupci cioci i po chwili leżały już obok biustonosza. Moim oczom ukazała się przepiękna cipka mojej cioci. Była wygolona. Nie wiem czy zawsze jest wygolona, ale teraz była moja, piękna, mokra. Powąchałem ją, po czym pocałowałem. Ciocia przysunęła się tylko cipką do mojej twarzy i wygięła do tyłu. Zacząłem ją lizać. Od góry do dołu i odwrotnie. Cioci oddech stał się szybszy, zaczęła też dotykać i ugniatać swoje piersi. Lizałem ją strasznie długo. Wsunąłem wreszcie język do środka i zacząłem szaleńczy taniec we wnętrzu moje cioci. Wiła się z rozkoszy, a za chwilę jej ciałem wstrząsnęła fala orgazmu. Jej soki zalewały moją twarz. Teraz ciocia leżała wykończona. Odpoczywaliśmy tak chwilkę. Leżąc tak między jej nogami rozmyślałem jak cudnie ma mój wujek. Może sobie lizać ciocię codziennie… Przeszła mi przez głowę myśl, że ja przecież jeszcze nigdy nie kochałem się z kobietą. Jednak myślałem również, że nie mam co liczyć na zerżnięcie mojej cioci… w końcu jest mężatką. Po chwili jednak: - Odpocząłeś już?? To chyba jeszcze nie koniec?? - powiedziała tajemniczo - Co masz na myśli?? - odpowiedziałem - Nie udawaj… pokazałam ci się nago, zrobiłam ci loda, pozwoliłam ci się dotykać, a nawet lizać i ssać mnie… myślisz że to koniec?? - a nie?? - no tak… pewnie nigdy tego nie robiłeś… - czego?? - rżnąłeś się - nie, nigdy - odpowiedziałem - no to teraz cię nauczę, pokażę ci jak się to robi. Usiadła na kanapie, a mi kazała kucnąć przed sobą. Pokazała mi i wyjaśniła "obsługę" swojej dziurki. Teraz kazała mi się położyć. Dosiadła mojego rumaka i rozpoczęła galop. Tego nigdy nie zapomnę. Było mi tak dobrze. Żadna ręka nie zastąpi prawdziwej cipki. Pochyliła się i teraz mogłem bawić się jej piersiami, podczas gdy ona kontynuowała jazdę. Po chwili zaproponowała zmianę pozycji. Wstałem, a ona klękała na kanapie na czworaka. Podszedłem od tyłu i wsadziłem kutasa w cipę cioci. Ruszałem się rytmicznie, coraz bardziej zwiększając tempo. Długo jednak nie "ujechałem" gdyż po chwili czułem jak zbliżam się do mety. Powiedziałem o tym cioci. Na jej rozkaz przestałem się poruszać i wyciągnąłem kutasa. Ciocia obróciła się i wzięła go do buzi. Drugi raz wytrysnąłem w jej usta. Potem moim językiem doprowadziłem ciocię do orgazmu i leżeliśmy chwilę nadzy na kanapie. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wjechał na plac. Wyjrzałem przez okno. Okazało się że wujek wrócił. Ciocia pocałowała mnie jeszcze czuje i poszła się ubrać do łazienki. Ja szybko wskoczyłem w moje ciuszki i pobiegłem ubrać kurtkę i buty. Minąłem się z wujkiem i dzieciakami w drzwiach i wyszedłem. Dobrze że w tedy nie musiałem z nimi rozmawiać zbyt długo, gdyż nie mógłbym spojrzeć wujkowi w oczy. Zerżnąłem jego żonę… Tak zakończyła się moja przygoda z ciocią. Nigdy nie powtórzyliśmy tego w tak "pełnym wymiarze", ale jeszcze nie raz ciocia pozwalała mi się dotykać, nie raz również jej język splatał się z moim, ale nigdy już mój kutas nie zaznał smaku jej cipki. Hostessa
No i udało się. W końcu pojechałem na targi do Hamburga. Od kilku lat słyszałem od kolegów, że targi są świetne, lecz jakoś nigdy nie udawało mi się tam pojechać. W tym roku było inaczej. Byłem w Hamburgu. Targi, zgodnie z opowieściami kolegów były ogromne: kilkanaście hal pełnych sprzętu, panów w garniturach no i pięknych hostess w króciutkich spódniczkach. Na targach miałem być tylko dwa dni, więc zabrałem swojego Nikon`a żeby jak najwięcej uwiecznić. Nie traciłem czasu...pierwszy dzień z wypiekami na twarzy chłonąłem wszystkie nowinki, jakie tylko ujrzały światło dzienne dzięki przeróżnym wystawcom. Nie uchodziły mojej uwadze także wspomniane wyżej hostessy często prezentujące swoje wdzięki na tle nowiutkich sportowych samochodów...mówiąc wdzięki mam oczywiście na myśli nie tylko ładne buzie, ale zwłaszcza długie nogi i jędrne tyłeczki ukryte pod spódniczkami, które w momencie pochylania się po np. upuszczoną kartkę ukazywały skrawek majteczek. Nie będę ukrywał, że taki widok zawsze działał na mnie jak płachta na byka i sprawiał, że nie byłem już w stanie myśleć głową do tego przeznaczoną. Konsekwencją tego był fakt, iż zamiast fotografować eksponaty zacząłem pod takim właśnie pretekstem uwieczniać wspomniane wyżej widoki. Nie było to zadanie proste gdyż pochylająca się w krótkiej spódniczce kobieta zazwyczaj zdaje sobie sprawę z tego, że baczny obserwator może ujrzeć coś, co niekoniecznie ujrzeć powinien. Robienie w takim momencie zdjęcia kończy się zazwyczaj (o ile zostanie to zauważone) rzuceniem groźnego spojrzenia w stronę fotografa. Mimo to nie mogłem się powstrzymać i pstrykałem. Tak minął dzień pierwszy. Pojechałem do hotelu, a tam... poszedłem spać. Następnego dnia postanowiłem kontynuować dzieło uwieczniając hostessy na wciąż nowych wystawach. Nieźle mi szło, w końcu trening czyni mistrza. W pewnej chwili, gdy stałem właśnie z aparatem wycelowanym gdzieś daleko (na szczęście mam teleobiektyw) obok mnie przeszły dwie dupcie, także hostessy, co łatwo było rozpoznać po takim samym ubiorze tj. białe bluzeczki, czarne rajstopy i króciutkie plisowane spódniczki. Stojąc nadal z okiem przy celowniku kątem drugiego przyglądałem im się bacznie. Dziewczyny wyszły przez halę jak się okazało na papierosa. Oczywiście skierowałem aparat w ich stronę, jak się domyślacie, aby pstryknąć wejście do hali. W pewnej chwili wiatr zrobił swoje i uniósł dziewczynom spódniczki wystarczająco wysoko, aby pokazać, że jedna z nich oprócz bardzo malutkich majteczek miała ubrane pończochy a nie jak początkowo sądziłem rajstopy, druga mnie nie zaskoczyła. Oczywiście na maksymalnym zoom`ie pstryknąłem zdjęcie. Niestety sytuacja była tak jednoznaczna, że nie umknęło to uwadze dziewczyn, lecz zamiast groźnej miny... ujrzałem zalotny uśmiech. Uśmiechnąłem się również a w moich spodniach coś drgnęło na tyle, że mogło to być już widać. Wymieniłem z dziewczynami jeszcze kilka spojrzeń. Dziewczyny, wciąż patrząc na mnie, o czymś ze sobą rozmawiały. Nagle ta w rajstopach odeszła znikając mi z oczu. Ta, która spowodowała ruch w moich spodniach spojrzała na mnie i upuściła paczkę z papierosami. Schylając się po nią wciąż patrzyła na mnie. Stał mi już na całego, więc zasłoniłem się aparatem. Dziewczyna zaczęła powoli iść w stronę toalety spoglądając na mnie od czasu do czasu. Wiedziałem już, o co jej chodzi i postanowiłem nie marnować okazji. Podążyłem za nią. Zastanawiałem się, z jakiego kraju pochodzi i co się dalej stanie. Wszedłem do toalety z kółeczkiem. Uderzyła mnie nie spotykana niestety w naszych stronach czystość. W holu było pusto, lecz drzwi do jednej z kabin były uchylone. Podszedłem do nich i ujrzałem ją w środku. Wszedłem do środka i zamknąłem kabinkę. Dziewczyna powiedziała coś w nieznanym mi języku...jakiś szwedzki lub fiński, ale jakie to ma znaczenie. Nic z tego nie zrozumiałem, lecz gdy wręczyła mi swoje majteczki nic już nie musiała mówić. Rozpięła mi rozporek i uwolniła więźnia, który już się dusił z ciasnoty. Usiadła na desce i wzięła go do ust. Cóż, nie trwało to długo i wystrzeliłem jej w usta. Ku mojemu własnemu zdziwieniu erekcja nie ustawała inaczej mówiąc nadal stał mi jak słup. Jej chyba to już wystarczyło, bo zaczęła ubierać majteczki... zastanawiałem się, co teraz zrobi, lecz ona zaczęła otwierać
kabinkę. O nie... nie tak szybko powiedziałem i wciągnąłem ją z powrotem wkładając jej rękę między nogi. Energicznie odwróciłem ją tyłem do siebie, krzyknęła cicho i zaczęła się wyrywać. Przytrzymałem ją i podciągnąłem jej spódniczkę do góry, popchnąłem ją na deskę tak, że oparła się o nią rękami. Cały czas usiłowała się wyrwać, lecz ja byłem szybszy. Odsunąłem tylko wilgotne już majteczki na bok, zsunąłem spodnie i majtki do kolan i wszedłem w nią jednym mocnym pchnięciem. Dziewczyna jęknęła, lecz przestała się wyrywać. Przeciwnie zaczęła poruszać tyłeczkiem w górę i w dół w zawrotnym tempie. Nie pozostawałem dłużny...oboje gnaliśmy jak szaleni. Postawiła jedną nogę na desce trzymając drugą na podłodze. Rżnąłem ją z całych sił a widok mojego penisa w cipce laski, o której dopiero marzyłem, gdy stała na korytarzu podniecał mnie na maxa. A potem przeżyliśmy zajebisty orgazm i żyliśmy długo i szczęśliwie. Fryzjerka Historia ta wydarzyla sie, kiedy mialem 19 lat. Otóz Magda jest moja dobra znajoma fryzjerka. Ma 40 kilka lat i jest rozwódka. Zawsze chodze do niej sie ostrzyc, poniewaz jest bardzo mila, serdeczna i... bardzo atrakcyjna. Lubi zakladać krótkie spódniczki, gleboki dekolt, jest bardzo zadbana kobieta. Umawialem sie z nia na strzyzenie z reguly w jej dni wolne od pracy, tak wiec w salonie bylismy zawsze tylko we dwoje. Na poczatku miedzy nami nic nie bylo, ale od pewnego czasu zauwazylem, ze czesto dotyka moja szyje, glaszcze mnie po glowie, zaklada diabelnie krótkie spódniczki i cholernie glebokie dekolty. Kiedy sie nachylala nade mna widzialem prawie caly jej biust. To doprowadzalo mnie do szalu! W spodniach robilo sie za ciasno - mój cyklop az rwal sie do czynu- nie wiem, co trzymalo mnie na wodzy, kiedy prawie ocierala sie bujnym biustem o moje policzki. Zsiadalem z fotela z nabrzmialym kutasem, co bylo widac przez dzinsy i w domu walilem konia jak oszalaly. W koncu nie wytrzymalem! Kiedy kolejny raz poszedlem do jej salonu byla ubrana w przejrzysta bluzeczke, spod której przeswitywal koronkowy stanik oraz mini. Siedziala w fotelu zalozywszy noge na noge. Miala pieknie opalone nogi. Poprosila z usmiechem zebym sobie wygodnie usiadl. I powtórzyla sie historia z ocierania i dotykaniem. W pewnym momencie upadl jej grzebien. Nachylila sie, aby go podniesc. W tym momencie ujrzalem jej zgrabny tyleczek. Mini tak sie podciagnelo do góry, ze moglem stwierdzic ze nie ma majtek na pupie. Tego bylo za wiele! Mój fiut sie wyprezyl, poczulem ze robi sie mokry na koncu. Zerwalem sie z fotela. Magda popatrzyla na mnie z usmiechem, siegnela reka do mojego rozporka i sprawnie wyjela sterczacego olbrzyma ze spodni. Jednoczesnie podkasala mini tak, zeby zrobic sobie dostep do cipki i... wlozyla w nia palce. Chwycilem ja za glowe i przyciagnalem do kutasa. Lapczywie zaczela go ssac. Bylem w raju! Uwielbiam seks oralny, a ona byla w tym mistrzynia! Czulem drzenia calego ciala i goraco w kroczu. Magda ssala i onanizowala sie jednoczesnie! Czulem jak w galopujacym tempie zbliza sie wytrysk i...Strzelilem! Prosto w jej usta. Spila cala potezna dawke, wylizala go z wszystkich stron nie zaprzestajac jednoczesnie palcówki! Chwilke potem przeciaglym jekiem szczytowala! Mój kutas jednak nie mial dosyc. Unioslem ja w gore i posadzilem na blacie stanowiska fryzjerskiego. Rozlozyla nogi a ja wepchnalem swój ogon w jej szparke - Wsadz go! Mocno! Od 6 lat nie mialam zadnego faceta. Oh, tak, tak wlasnie!!! Jej jeki doprowadzaly mnie do szalenstwa. Poza tym miala cudownie goraca cipke. - Jezu, jaki on ogromny, tak... wspanialy- drzacym glosem krzyczala Magda- nie za gleboko, bo.. bo mnie przebijesz!!! Pracowalem nad nia wielkimi sztosami, jak w amoku - dawno nie bylem tak podrajcowany - Possij moje cycki! Rozpialem jej bluzeczke i rozpialem stanik. Moim oczom ukazal sie wspanialy biust. Miala duze, miekkie piersi z duzymi i ciemnymi brodawkami. Zaczalem je lizac, calowac i ssac.
- Krzysiek mocniej, mocniej, przygryzaj je!!! Chwycilem delikatnie brodawke w zeby zaczalem przygryzac! - Mocniej, mocniej... Zacisnalem zeby na brodawce. Po jej ciele przebiegl dreszcz, wyprezyla sie jak struna i cialem jej wstrzasnal orgazm. - Jestes wspanialy - sapala- prosze cie, zróbmy to jeszcze raz! Tego powtarzac nie bylo mi trzeba! Obrócilem ja tylem do siebie, Magda oparla sie rekami o blat. Ujrzalem je gola pupke! Kleknalem i zaczalem lizac jej cipke. Magda drzala przy tym jak osika i wypinala sie robiac mi lepszy dostep do cipy. - Krzysiu, rób tak, rób... mój byly maz nigdy mi nie robil jezykiem... ohhhh Lizalem ja jak oszalaly. Pala stala mi jak grotmaszt , czulem ze cisnienie zaraz go rozerwie. - Liz, liz, prosze.. O tak mocno, wkladaj jezyczek do srodka! Wiercila dupka po mojej twarzy, a ja lizalem, wkladalem jezyk w szparke. Wzialem drag w reke i zaczalem walic konia jak oszalaly. Magda to zobaczyla i kolejny orgazm miotal jej cialem. - Madzia, a teraz ci wsadze, bo dluzej nie zdzierze! Wepchnalem kutasa w pipke. Az zachlupalo. W srodku byla niesamowicie mokra. I znowu jeki Magdy powodowaly u mnie szalenstwo. Magda wstrzasnal kolejny orgazm. Ja poczulem ze to juz i strzelilem strumieniem spermy w sam srodek jej pipy... To bylo cudowne - Jestes wspanialy. Wiesz nie mialam faceta juz od 6 lat i zapomnialam, jakie to wspaniale uczucie - mówila gladzac mnie po twarzy- z reszta maz byl kiepski w lózku i... nie mógl sie pochwalic takimi rozmiarami jak ty. Zaczelismy sie ubierac. Juz mielismy wychodzic, kiedy Magda popatrzyla na mnie dziwnie i spytala - Dalbys rade jeszcze raz? I znowu zaczela dobierac sie do moich spodni. Poczulem jak krew naplywa do mojego kutasa. Wyjela sterczaca pale i wlozyla do ust. Po raz kolejny bylem w raju. Obciagala go zawodowo. W pewnym momencie odepchnalem ja delikatnie, chwycilem za udo i podciagnalem mini jak tylko sie dalo. Obrócilem tylem i podniecila mnie jej druga dziurka:- A moze w kakao? - O Jezu, nigdy tego nie robilam... - Nic sie nie bój Wlozylem palce do jej cipki i wilgotnymi od sluzu zaczalem smarowac jej kakao. W koncu spróbowalem wepchnac jej kutasa w dupe. Wszedl! Ta cudowna ciasnota w jej wnetrzu spowodowala ze zaczalem ja ostro pieprzyc! - Ohh, tak..., to cudowne! Mam tam chyba druga lechtaczke... Rznalem ja jak oszalaly! Krzyczala, cos mamrotala. - Wlóz sobie paluszki do cipki, spróbuj! - Ohhh tak!!! Tak , auuuu!!, oszaleje... Juz dochodze , juz..... Mnie tez sie zbieralo na salwe. Wystrzelilem! Magda krzyknela cos w sposób nieartykulowany i szczytowalismy razem. To bylo cudowne - Magda, ja juz sily na kolejny raz nie mam, chyba ze pózniej - zazartowalem Ale to bylo wszystko w tym dniu. Rozstalismy sie oboje zadowoleni z siebie. Jak nie trudno sie domyslic, to nie bylo nasze ostatnie spotkanie... Dziwna znajomość Nasza znajomosc zaczela sie od zwyklego anonsu...zamiescilam swoj kiedys tam na pewnym portalu...ON odpisal...przenieslismy rozmowy na GG. Poczatkowo standardowe tematy...pozniej , tak mniej wiecej od trzeciej rozmowy zaczal sie temat sexu...nie mialam ochoty po raz kolejny zaczynac znajomosci opartej tylko na sexie przez net badz smsy, tak na marginesie to od ponad pol roku mam kochanka,on ma zone,dzieci i mnie mieszka daleko
nigdy go nie widzialam,pokochalam z calego serca i nie potrzebny mi nikt inny...a jednak podlapalam JEGO temat...zaczelo sie od rozmow,opowiadalismy sobie nasze fantazje,doswiadczenia, tak zwanych normalnych tematow bylo bardzo bardzo malo...zaczelismy opisywac jakbysmy to ze soba robili,ON siedzial w cafe ja w domowym zaciszu...pisal jak piescilby moja cipke,cycuszki,dupke...wszystko ja pisalam jakbym mu obciagnela,jak bysmy sie kochali,w jakich pozycjach, jak kazde z nas by szczytowalo...bardzo ale to bardzo mnie krecil tymi opowiadaniami, piescilam cipke przy kazdej rozmowie, bylo bosko, mokro cieplo cudownie!!! wymienilismy sie numerami telefonow...non stop puszczalismy sobie sygnalki, puszczamy ciągle...po ktorejs serii erotycznych smskow i jego cudownym orgazmie zadzwonilam zeby spytac jak bylo...Wtedy dopiero sie zaczelo...mowil do mnie, podniecal mnie, rozgrzewal do granic wytrzymalosci, ja odpłaciłam sie tym samym...pragnelam go piescic, dotykac calowac, zrobic mu loda dac sie przeleciec...te cudownie podniecające i zberezne slowka...jak to na mnie dziala jak w momencie wielkiego podniecenia mowi chce zerznąć twoja cipke, chce cie posuwac az do konca, zebys jeczala z rozkoszy moja suczko...Bylo cudownie najpierw on doszedł...Ten przyspieszony oddech, jekniecia,slychac bylo jak ruszal reka po swoim sztywnym kutasku... Wiele bym dala zebym moga byc wtedy przy nim dac mu rozkosz, zeby spuscil sie na moja buzie albo do srodka...nadal tego pragne...potem ON mnie podniecal, doprowadzal mnie do orgazmu szcytowalam mruczac i jeczac mu do sluchawki...to byl moj pierwszy sex przez telefon...moja cipka byla bardzo ale to bardzo mokra bylo cudownie cieplo pachnaco lepko..achhhhh jest co wspominac.... Nastepnego dnia okazalo sie ze przyjechal do mojego miasta -mieszka sporo km ode mnie...niestety nie moglam sie z nim spotkac bo...to nie ma zanczenia...umowilismy sie na piatek...jechalam na to spotkanie z dusza na ramieniu...sama nie wiedzialam co robie...przeciez uprawialam z nim sex przez GG i telefon,jemu zalezy tylko i wylacznie na sexie...ja tak ktorej daleko do dziwczenia sie...hmmm pociag do niego i ciekawosc byly silniejsze ode mnie...spotkalimy sie o 11...bardzo sie denerwowalam do momentu spotkania...tylko go zobaczylam i nerwy odeszly jak reka odjal:)...ON jest bardzo bezposredni, nie wiem czym mnie oczarowal ale to zrobil choc wizualnie mi sie nie podoba...z poczatku bylo niewinne dotykanie...kladzenie reki na pupie,delikatne klepanie po posladkach... ON wie ze mnie to niesamowicie kreci, ze bardzo podnieca...bylismy na wyjatkowo rozkosznym spacerze...pozwolilam sie pocalowac raz, drugi , trzeci...wlozyl jezyk...udawalam niedostepna...lecz po pewnym czasie uleglam...bosko caluje a ja wyglodniala po poltora roku bycia singlem bylam lasa na kazdy dotyk i pocalunek...takkk ten dotyk... Wylądowaliśmy w mc donald’s ON się najadł, ja wypiłam cieplutką herbatkę,przysiadł się bliżej, położył rękę na moim kolanie…przesuwał ją coraz wyżej, powstrzymałam ją…NIE…nie dam mu się tak łatwo, zaczęliśmy pokaz…lizaliśmy się…mmmm cudownie całuje!!! Zaczął szeptać mi sprośne słówka…mówił, co by mi zrobił, jakby dobrał się do mojej cipki „ wyliże cię całą, pragnę cię...Chce cię przelecieć!!! Mmm moja cipka zaczęła robić się mokra…przyszła moja kolej…patrząc MU w oczy szeptałam „ chce ci obciągnąć, chce wylizać kutasa całego, pieścić językiem jądra…” widziałam jak odlatuje…wiem,że chciał żebym położyła rękę na kutasku…ahhh jak mnie do tego ciągnęło, ale nie…będę mocna i się nie dam…włożył kolano między moje nogi dotykał nim cipki, ruszał w górę i w dół a cipka robiła się coraz bardziej mokra i gorąca…jak ja się na niego napaliłam…oczy zaszły mi mgłą, przyciągnęłam go do siebie, mocno zwierzęco, wsadziłam język do buzi…mmm napalona kocica…wiem, że mu stanął świerzbiło żeby go pomacać…ale wokoło tyle ludzi.. NIE… Wyszliśmy z macka…znowu chodziliśmy trafiliśmy do parku… złapał mnie od tyłu włożył rękę między nogi…” mmm, jakie masz mokre spodnie…to Twój soczek??” Pewnie, że był to soczek…rozpiął mi kurtkę, bluzę…włożył rękę gładził nią po piersi przez stanik…”
mogę włożyć pod spód??” Jasne, że tak…”mmm suteczek, jaki twardy” „ mogę go polizać??” NIE!!! Nie tu nie teraz…wyjął rękę i znowu włożył między nogi…odpływałam…poszliśmy dalej…doszliśmy do jego dworca, kupiliśmy bilet…zaprowadził mnie na koniec peronu…całował…głęboko… ;namiętnie…powtarzałam sobie w myślach M. opanuj się, nie rób z siebie dziwki…a ON całował…ściskał moje pośladki…kręci mnie to…wsadził łapkę pod kurtkę…dotykał…drugą odchylił spodnie, włożył do środka…ścisnął pośladek, mocno przyciągnął do siebie czułam ciepło jego kutaska…odwrócił mnie tyłem do siebie…chciał wpakować łapkę z przodu, pomacać bardzo mokrą cipkę…NIE…nie tu, nie na dworcu, nie brudne ręce na mojej cieknącej cipce… odeszłam kawałek od Niego…znowu mnie załapał za pupę…wychodzimy z peronu…trafiliśmy na parking obok dworca…całował mnie tak namiętnie, coraz bardziej jak zwierzę…teraz ja ściskałam jego pośladki…napalił się na mnie…widziałam to w jego oczach…szeptał mi do ucha…” kochanie, choć wyliże ci cipkę jest taka mokra, pragnę tego”…NIE…”, choć tam są krzaczki zrób mi loda, tak jak pisałaś, tak bardzo tego pragnę”…NIE…”to połóż na nim rękę”…położyłam był taki ciepły…taki twardy,…jaką ja miałam chęć na kutaska, chciałam go dotykać, pieścić, lizać…NIE…opanuj się…Słonko musze jechać do domku…odprowadzając mnie na przystanek Znowu wpakował mi łapkę miedzy nogi…wiem, że pragnął cipki…NIE TERAZ nie na pierwszym spotkaniu…wsiadając do autobusu zobaczyłam jego buzię…miał taką słodką minkę…miałam ochotę wybiec i rzucić się na niego, wycałować…pojechałam do domku…zostawiłam go… Był brzydki zimowy dzień, deszcz lał od samego rana. Pojechałam po niego na dworzec...serce mało nie wyrwało się z piersi. Przyszedł, bez słowa objął mnie mocno, poczułam jego ciepło, zaczął mnie całować, namiętnie, wsadzał język, mokry cieplutki Mrrrr bosko całował...Wsiedliśmy do autobusu, była sobota w busie pustki, usiedliśmy na samym końcu...chwile rozmawialiśmy, nawet nie zorientowałam się jak położył rękę na moim kolanie, gładził je coraz wyżej i wyżej...rozsunęłam nogi, dotykał moja cipkę...taaaak ona tylko na to czekała...nie pozostałam mu dłużna, położyłam rękę na jego kroku, czułam ptaszka, stawał się coraz większy, nachylił się nade mną...wsadził język głęboko w moja buzię, całował dziko, namiętnie...był bardzo napalony, czułam to, czułam jak robi się gorący...na którymś przystanku zorientowaliśmy się że w autobusie zrobiło się sporo ludzi więc musieliśmy się opanować...wysiedliśmy na moim przystanku, szliśmy szybko żeby jak najszybciej znaleźć się w domu, cipka była bardzo mokra, soczki z niej ciekły, byłam podniecona, ciekawa jak będzie z nim...sam na sam...weszliśmy do domu, pośpiesznie zdjęliśmy kurtki i buty, wbiegliśmy na górę do mojego pokoju...nie zdążyłam nawet zamknąć do końca drzwi, przytulił się mocno, czułam jak bucha z niego pożądanie. Złapał mnie za pupę, mocno, stanowczo- uwielbiam to, ściskał ją, przywarłam do niego całym ciałem, odwrócił mnie plecami do siebie...włożył rękę pod bluzkę...- Mrrrr Maleńka jakie masz twarde suteczki...gładził je, ściskał w palcach, brał w rękę całe cycuszki...zdjął mi bluzkę, rozpiął spodnie, zsunął je delikatnie...zostałam w samych półprzezroczystych stringach...gładził cipkę, odchylił rąbek majteczek, rozchylił wargi mojego kwiatuszka...wodził po niej palcem- Jej ale już jesteś mokra, chce ją zobaczyć, polizać...wsunął dwa paluszki do środka, przeszły mnie dreszcze...wsadzał je i wyjmował...jak przyjemnie Miśku rób mi tak dalej!!! Złapał mnie w pasie, położył na łóżku, zdjął mokszutkie stringi...- widzę, że ją ogoliłaś, tak jak prosiłem...jaka ona śliczna taka malutka...rozchyliłam mocno nogi, a on zanurzył się w welurze moich ud...całował je, powoli schodząc do cipki...delikatnie wodził palcem po wargach...włożył go do środka, wyjął i oblizał...-Mmmm jaki pyszny soczek...zamknęłam oczy gdy poczułam w cipce jego język...ssał łechtaczkę, doprowadzając mnie do szaleństwa...-Wypnij do mnie dupkę...proszę jest taka śliczna...odwróciłam się na brzuszek...wypięłam nieśmiało
tyłeczek...rozchylił pośladki...- Kochanie wypnij ją mocniej...zrobiłam tak jak prosił...byłam mocno podniecona...lizał cipkę, wkładał do niej język...w pewnym momencie przejechał językiem od łechtaczki do rowka...do drugiej dziureczki...-Mrrrrrrrrr Kociaku...przechodziły mnie dreszcze jak tak robił...lizał cipkę i rowek...Ochhhhh...włożył dwa paluszki do cipki, zaczął ją posuwać...rozkosznie wypinałam pupę do granic możliwości, żeby tylko wkładał paluszki głębiej i głębiej...druga ręką pieścił rowek...oblizał palec i nie przestając posuwania cipki włożył palec w dziureczkę...poczułam się trochę dziwnie...jeszcze nikt nie wkładał mi tam paluszka...teraz posuwał mnie w dwie dziurki, podniecenie wzrastało...booooooooosssssskkkkkkooooooooo cudownie...szybko poruszał palcami..mrrrrrrr boskooo....- Przestań koniec!!!- jeszcze chwila a oszalałabym z rozkoszy...jeszcze nie czas na ekstazę....jeszcze nie teraz...klęczeliśmy na łóżku...zaczęłam go rozbierać...najpierw koszulkę...mrrrr jakie on miał słodkie suteczki, takie malusieńkie...zaczęłam je ssać, lizać dookoła...schodziłam niżej...niżej...rozpięłam mu pasek, potem guzik i rozporek...wstał i zdjął to co miał jeszcze na sobie...usiadł naprzeciwko mnie...położyłam się...jego kutasek był już twardy i duży...taki słodziutki...ściągnęłam skórkę...wysunęła się śliczniutka, uśmiechnięta główeczka...jak ja kocham ten widok...zaczęłam ją lizać, delikatnie wodziłam po niej językiem, ON gładził mnie po głowie, wplatał palce we włosy...wzięłam twardego kutaska do buzi-Mmmm mniam pyszniutki ptaszek....powoli wsuwał i wysuwał się z moich ust...patrzyłam mu prosto w oczy...oczy pełne rozkoszy...kręciło mnie to, że on jest w niebie...moja pieszczoty stawały się coraz szybsze, intensywniejsze...czułam, że z cipki wyciekają soczki...była cała mokra...nie mogąc się powstrzymać zanurzyłam w niej dwa paluszki...teraz pieściłam jego i siebie...-Mmm jak cudownie...on słodko mruczał, wzdychał...widziałam, że jest mu nieziemsko dobrze...trzymając rękę na kutasku, lizałam jego wygolone jądra i z powrotem wracałam do ptaszka...Wstał, stanął przede mną, gładził mnie po buzi, dotykał ust...nachylił się, zaczął mnie dziko całować...zatapiał język w mojej buzi, przygryzał wargi...jaki on był podniecony...przyssał mi się do wargi, aż do bólu...wzięłam jego fallusa w rękę, był gorący, twardy, prężył się przede mną...-Mrrrr kochanie chce do końca, chce żebyś spuścił się na moje cycuszki, chce poznać smak twojego nasienia!!!..wyprostował się, przybliżył do mnie, miałam przed oczami jego cudnego kutaska, włożył mi go do buzi, powoli zaczął ruszać dupką...coraz szybciej i szybciej...mmm pyszny ptaszek w ustach, 2 moje paluszki w cipce...byłam w niebie, on też...widziałam to w jego oczach...widziałam, że jest już blisko, szybko oddychał, rozkosznie wzdychał. Potęgowało to moje podniecenie, mocno drażniłam łechtaczkę, dziko lizałam jego błyszczącą główeczkę...położył ręce na moich ramionach, wstałam, znów mnie całował, namiętnie, dziko jakby to miały być ostatnie pocałunki w naszym życiu- Połóż się Kocico na łóżku...zrobiłam o co prosił, klęknął, miał mnie miedzy nogami, wsadził kutaska między moje cycuszki, ścisnęłam je, prouszał się między nimi, widziałam wyraz rozkoszy na jego buzi, posuwał je, mocniej, szybciej. Moje sutki były twarde jak kamyki...bosko było go czuć, jego twardość...-Kochanie już, jeszcze chwileczke,masz świetne cycuszki, chce na nie prysnąć, na nie i na buzie...jeszcze kilka ruchów...patrzyłam na niego, zamknął oczy...wziął kutaska w rękę, zaczął go pocierać...trysnął. Pierwsza porcja pysznej, ciepłej spermy poleciała mi na buzie, na usta...oblizałam je..reszta poszła na cycuszki, czułam jej ciepło, słodki zapach...zapach mojego kochanka...gdy skończył, roztarł spermę po całych piersiach, zbliżył fallusa do mojej buzi- Wyliż go całego...Malutka jak Ty to słodko robisz...wylizywałam go dokładnie, był cieplutki...mmm mój kochany ptaszek. Lizałam go aż opadł i zrobił się malutki...Mój kochanek położył się obok mnie, czułam jego pot na sobie, całował moje piersi...ustami wspinał się wyżej, delikatnie całował, szyję, uszka, usta- już nie zachłannie lecz powoli, zmysłowo...gładził mnie po głowie czule szepcząc- Moja kochana, moja słodka cipeczka...wtulał się we mnie całym ciałem...nasze podniecenie powoli dogasało...przykrył
nas kołdrą, położył rękę na moich piersiach i powoli odpłynął...ja odpływałam razem z nim...czując ciepło, bliskość... Długo spaliśmy, obudziłam się czując jego ciepły języczek na cipce, ochoczo rozłożyłam nogi...-Mmm Kochanie jak milutko, uwielbiam jak mnie tak budzisz...Jak mi dobrze-czule wymruczałam. Cipeczka momentalnie zrobiła się mokra. Zlizywał moje soczki, włożył palec, drażnił łechtaczkę...Byłam w niebie, rozanielona...Przestał mnie pieścić, położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego, zaczęłam namiętnie całować, głęboko włożyłam język w jego usta, czułam smak swojej cipki. Leżał tak blisko, jego ptaszek był już twardy, dotknęłam go, był taki cieplutki. Podniosłam się, chwyciłam go za rękę. Poszliśmy do łazienki ciągle obsypując się pocałunkami, puściłam wodę pod prysznicem i weszłam do kabiny. Wziął gąbkę, nalał na nią pachnący świeżością żel pod prysznic, spienił go na gąbce i zaczął mnie myć...Delikatnie pieścił moje ramiona, całe ręce potem szyję, doszedł do moich cycuszków, przesuwał po nich rękoma, palcami wodził dookoła nabrzmiałych już suteczków...- Odwróć się Maleńka...Spełniłam jego życzenie. Oparłam ręce na ścianie prysznica, wypięłam dupkę...Masował moje plecy, czułam jak ciepła woda spada mi na głowę, spłukuję świeżą piankę...Powoli schodził w dół, odłożył gąbkę...Namydlonymi rękoma wodził po pośladkach...Chwycił je, ściskał coraz mocniej, ręce ślizgały się po mokrej skórze...Jednym ruchem ręki obrócił mnie przodem do siebie, wszedł do kabiny i mocno mnie przytulił. Zaczął dziko całować, po sposobie całowania poznałam, że jest już nieziemsko podniecony. Potwierdził to jego penis, dumnie już wyprężony...Ukucnęłam przed nim...Wzięłam pięknego fallusa w rękę, zsunęłam napletek...-Mmmm mój słodki ptaszek, mogę się nim pobawić?Słodko wymruczałam...- Tak Maleńka, pobaw się nim, weź go do buzi, pragnę tego!!!...Posłałam mu uśmieszek i zaczęłam lizać twardego kutaska. Patrzyłam mu w oczy, widziałam, jaką rozkosz mu to sprawia...Lizałam go najpierw jak mały kotek, czubeczkiem języka wodziłam po ślicznej główeczce, powoli schodziłam w dół, aż do jąderek, całowałam je zachłannie, lizałam, ssałam...I znowu wróciłam do fallusa...- Weź go do buzi!!!... Objęłam go ustami, wsunął się do buzi...Najpierw powoli, delikatnie...Mój kochanek zaczął ruszać dupką, kutasek wsuwał się i wysuwał równo z jego ruchami...Wypełniał moją buzię...Twardy, wyprężony...Mmm czułam jak z cipki wypływa soczek, byłam bardzo podniecona, mogłabym to robić godzinami, uwielbiam czuć go w ustach, patrzeć jak mój kochanek odlatuje z rozkoszy...Podniosłam się, stanęłam do niego tyłem, przylgnął do mnie kładąc ręce na moich piersiach, ściskał je, chwytał palcami za sterczące sutki...Jedna ręka zawędrowała do mojej cipki, wsunął palec-, Jaka mokra, moja cipka, taka kochana i gorąca!!!- Wsunął drugi, rozstawiłam nogi, penetrował cipkę mocno się do mnie przytulając, cała płonęłam...Wyszedł z kabiny, pociągną mnie za biodra za sobą...Weszliśmy do pokoju...Stanęłam pod ścianą. Rozstawiłam szeroko nogi, do granic możliwości wypięłam do niego dupkę. Klęknął za mną, rozsunął pośladki i zaczął szaleńczo lizać cipkę, przeszły mnie dreszcze, lizał mnie od pupy aż po łechtaczkę i z powrotem, delikatnie gryzł łechtaczkę...Byłam w niebie, odlatywałam...Wstał, chwycił mnie mocno za pośladki i jednym sprawnym ruchem wsunął w cipkę sztywnego fallusa...Czułam, jak zagłębia się we mnie cały, wypełniał moją cipkę...Jego ruchy najpierw wolne szybko przerodziły się w szaleńczy galop, krzyczałam z rozkoszy...Na karku czułam jego szybki, gorący oddech...Wydawał z siebie niesamowicie podniecające odgłosy...Ruszałam biodrami razem z nim, nasze ciała poruszały się w jednym szybkim tempie. Straciłam kontakt z rzeczywistością, odlatywaliśmy. Nasze ciała przed chwila mokre od wody teraz były mokre od potu...Ledwo wydobyłam z siebie- Ooooch Skarbie tak mi dobrze!!! Chwycił mnie mocno za biodra i przeniósł na łóżko, położył mnie na plecach. Rozłożyłam nogi a on wbił się we mnie namiętnie całując, przygryzając z podniecenia moje
wargi, momentami aż do bólu- tego słodkiego bólu rozkoszy...Poruszał się raz szybko i mocno, raz wolniej, nasze łona się stykały...Miał jądra mokre od moich soczków...Byłam gorąca, tak bardzo mokra a on twardy jak głaz...Czułam, że niedługo dojdę, że jemu też niewiele brakuje...- Miśku...Achhhh BOSKO, posuwaj mnie!!!- Straciłam panowanie nad sobą...Zaciskałam wargi...Krzyczeliśmy z rozkoszy... Fala orgazmu ogarnęła całe nasze ciała. Szczytowaliśmy w jednym momencie, trysnął gorącym nektarem w moją pulsującą cipkę. Moje ciało drżało rozkoszą orgazmu...Kochanek opadł, wyczerpany miłosnym uniesieniem...Całował mnie, teraz już powoli, bez tej zwierzęcości...Widziałam, że jest mu tak samo bosko jak mi...Gładził mnie po włosach...Przytulał bardzo mocno...Wodził ręką po piersiach...Podniecenie opadło...Znowu usnęliśmy... Obudziłam się po kilku godzinach...Jego już nie było... Obok łóżka na półce znalazłam list od niego... „ Cudowne były chwile spędzone z Tobą. Wiesz, że tak to musi się skończyć, wiesz, że już nigdy się nie zobaczymy...” Przy łóżku zostawił ogromny bukiet polnych kwiatów, które tak uwielbiam... Było tak bosko...Wiedziałam, że to ostatni raz...Przykryłam się kołdrą...Odpłynęłam w objęcia Morfeusza z uśmiechem na ustach... Łatwy kąsek Wstał wcześniej niż zwykle. Szybkim ruchem przemył twarz nad zlewem, założył czarną koszulkę, jasne spodnie i stare adidasy. Jak zwykle z rana poszedł do baru. Coś zjeść, kogoś poznać, z kimś porozmawiać o wszystkim i o niczym. Jak tylko wszedł jego uwagę zwróciła dziewczyna siedząca samotnie przy stoliku. Siedziała przed pełną porcją frytek i colą. Podszedł do baru i zamówił kotlet z kartoflami. Zawsze zamawiał to samo, tylko zwykle bywał tu później. Ale dzisiaj nie mógł spać. Od kilku dni nie mógł się wyspać. Wziął talerz z jedzeniem, z automatu wyciągnął puszkę coli i podszedł do Niej. Cały czas patrzyła za okno, była nieobecna, nie zjadła nic od momentu, kiedy wszedł. - Mogę się przysiąść? - Proszę - rzuciła od niechcenia, nie zauważając nawet, że dookoła było pełno wolnych stolików. Usiał i zaczął jeść. - Nad czym tak myślisz? - zagadnął po chwili. - Ja? - zapytała potwierdzając swe zamyślenie - Takie tam... Dopiero teraz spojrzała na niego. W oczy. Prosto w oczy. Poczuł to samo. Czuł, że Ona coś w nim widzi, że jest mu posłuszna, że dziwnie chce jego bliskości, rozmowy z Nim. Zaczął banalnie, od rozmowy o pogodzie, o snach, aż rozkręciła się i zaczęła mu się zwierzać ze swoich najskrytszych sekretów. Zamówił obiad, zjedli go ciągle rozmawiając. - To może dokończymy u mnie w domu? - zaproponował. - U Ciebie? - Zapraszam, zrobię herbatkę, pogadamy... Nie wierzył, gdy po kilku minutach wychodzili z baru, kiedy szli uliczką i po chwili znaleźli się na wąskiej klatce w budynku, gdzie mieszkał. Weszli do środka. Zaprosił Ją do kuchni. Przestronna, z wielkim stołem, robiła dobre wrażenie. - Masz żonę? - zapytała niepewnie. - Mieszkam sam, nie mam żony ani dzieci. - Aha. - A dlaczego pytasz? - Ten stół... Taki duży... - Mały by tutaj raczej nie pasował, kuchnia sama w sobie jest duża. - Masz rację. Czym się zajmujesz? - Grafiką komputerową.
- Pokażesz mi potem coś swojego? - Jasne, co tylko chcesz... - Najlepsze prace, oczywiście... - Nie widzę problemu - rzucił zalewając herbatę gorącą wodą. Usiedli przy stole, obok siebie. Znów zaczęli rozmawiać, nawet nie wiedział kiedy wtuliła mu się w ramię. Objął Ją. Mówiła, że potrzebuje uczucia. Wiedział o tym doskonale. Chciał to wykorzystać. Delikatnie pocałował Ją. Nie stawiała oporów. Po chwili delikatnie wsunął język w Jej ciepłe usta. Delikatnie dotknęli się języczkami. Nie zamierzał przestać. Dłonie powędrowały pod Jej koszulkę podnosząc ją do góry. Po chwili zsunął z niej stanik i zaczął delikatnie obmywać kształt Jej pełnych piersi dłońmi. Zostawił usta, zaczął całować kark, powoli schodząc coraz niżej. Zaczął od delikatnego całowania piersi, po chwili już lizał je i całował jak tylko chciał, delikatnie przygryzał sutki, co sprawiało Jej przyjemność. Delikatnie jęczała, i po chwili sama odważyła się na coś więcej. Delikatnie wsunęła dłoń w jego spodnie i po chwili rytmicznie zaczęła poruszać nią. Robiła to cudownie, ale w pewnym momencie przerwał Jej. Wstał i położył się na stole. Szybko zdjęła koszulkę i położyła się obok niego. Znów zaczął całować i pieścić Jej biust, a dłońmi delikatnie zaczął penetrować dolne partie Jej pięknego ciała. Ona z coraz większą wprawą i siłą zabawiała się jego męskością. Czuł się cudownie i wiedział, że na tak drobnych pieszczotach się nie skończy. Nie mylił się. Po chwili delikatnie ściągnęła mu spodnie i przywarła twarzą do jego krocza. Była cudowna w każdym swoim ruchu. Namiętna, delikatna a zarazem szaleńczo nieokrzesana. Szybko doprowadziła go do granic rozkoszy. Nie chciał tak kończyć. Szybkim ruchem zabrał Jej głowę spomiędzy swoich ud. - Jestem bliski końca - wyszeptał resztkami sił. Uśmiechnęła się tylko i znów dłońmi objęła go. Kilka szybkich ruchów i skończył w Jej prawej dłoni. Nie miał siły wstać. Nie spodziewał się, że Ona będzie zdolna tak go wykończyć. - Tego było mi trzeba - wyszeptała mu do ucha. Obmyła dłoń pod wodą, założyła stanik i koszulkę. Odzyskał część sił i usiadł przy stole. - Jesteś cudowna - rzucił. - Miałam dziś ochotę na sex, to wszystko... Dzięki - pocałowała go w policzek i wyszła z mieszkania. Po godzinach -Zostajecie w robocie - powiedzial szef - tak dlugo aż nie poprawicie tego gówna. Jutro rano ma to mieć ręce i nogi. Taaak. Mecz Polska - Węgry odlecial w siną dal. Kolacja z żonką też. Własnie dziś . Trochę pokpiłem sprawę nie sprawdziłem tego projektu, umowiliśmy się, że Ania robi ten a ja projekt który mieliśmy przdstawic za 2 tygodnie. teraz bedziemy poprawiac go razem, eh... -Nie martw się meczem- powiedziała Ania. -Czy ja to powiedziałem na glos?- zdziwiłem się. -Nie -usmiechneła się - słyszałam jak wczesniej rozmawialiscie z Markiem - Słuchaj... zrobiła słodką minkę - przepraszam ale mialam malo czasu w tym tygodniu. - Nic nie szkodzi, każdemu moze sie zdażyć- powiedziałem szczerze - Kiedys Ty przeze mnie dostałaś po łbie pamietasz? Weźmy się lepiej do roboty. Telefon do domu wypadł średnio żona nie ucieszyla sie ze wracam późno. Ani mąż chyba też nie za bardzo. Po 3,5 godz. pracy mielismy juz prawie skończoną robotę , zostało przerobić sterte luźnych kartek na przyzwoity projekt. Ania miała pisać ja poszedlem po butelke wina do sklepu na dół. Wrócilem napiliśmy sie i zaczeliśmy pracę. Ania miała 27 lat byla piękna brunetka o krótkich włosach, super sexownej figurze i nogach o których mężczyźni mówią że są "..od ziemi do samej duuupy".
Mimo to nigdy o niej nie myślałem inaczej jak o koleżance z pracy. Może to wino i to że musiałem się parę razy nachylić nad nią przy poprawianiu tekstu sprawilo,że nagle się podnieciłem. "Ach jakby te piękne usta zrobily mi laske .... " - Kamil! Ty mnie wogóle nie słuchasz! - Chyba za długo już pracujemy, odpocznijmy troche zaproponowała. -Dobrze - zgodziłem się szybko, raz zakiełkowana myśl nie dawała mi spokoju. Poza tym Ania tez chyba troszke poczuła działanie alkoholu. Siadając koło niej położyłem rękę na jej nodze i nachyliłem się nad nią - Kamil! co ty wyprawiasz? upiłeś sie już? - zaśmiała się, ale nie był to smiech szczery, raczej z nutka podniecenia w głosie. -Aniu jesteś bardzo sexi, myślałaś kiedyś o sexie w pracy? -Taaaa ty widze właśnie myślisz? - wymownie spojrzała na moje spodnie. Faktycznie były już "troche" opiete w miejscu gdzie wacek postanowil dać znac o sobie. Ania nagle uklękneła przede mną, rozpieła rozporek wyciągnęła moją lance i delikatni włożyła do buzi. Possała lekko i powiedziała: - Podświadomie chyba zawsze tego chciałam. Kochać się z kimś w biurze. Tego juz było dla mnie za wiele. Porwałem ją jak piórko, jedną ręką zmiotłem wszystkie rzeczy z biurka, a druga położyłem ją na nim. Ania obruciła się twarzą do biurka wypinając tyłeczek: -Zerżnij mnie Kamil! jak dziwke prosze! Zadarłem jej krótką spódniczke, jednym rucham ściągnąłem majteczki. Mój kutas sprawiał wrażenie ze za chwilę pęknie. Przystawilem go do szparki , była cała wilgotna, Pchnąłem mocno - Aaaa... o taaak. Wypieprz mnie mocno!jęknęła moja kochanka. Posuwałem ją długo i mocno. Miałem wrażenie że jesteśmy w innym wymiarze, że nic co koło nas nie istnieje. Tylko tu i teraz. W momencie gdy Ania wiła się pod falami orgazmu , wystrzelilem calym sobą , takiego wytrysku jeszcze chyba w zyciu nie miałem, nie konczyl sie dobra chwile. Lezelismy jeszcze przez chwile. - Trzeba konczyc prace, nie? - powiedziała cicho i puściła do mnie oko. -Trzeba, ale szef bedzie dopiero rano... puscilem oko. - Daj spokoj Kamil - bedzie jeszcze okazja- umiechnela sie cieplutko, za 2 tygodnie jedziemy na targi do Monachium, pamietasz? -Pamiętam- powiedziałem z rozkoszą w głosie. Wtuliła się we mnie. - Jeszcze 5 minut i zrobie kawe... Nieznajoma Zimowy piątkowy wieczór... Zimno ale brak śniegu sprawia że człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy że jest zima i zbliżają się święta. Spędziłem wieczór jako kierowca. Impreza była raczej udana ale brak alkoholu powodował że jakoś nie miałem ochoty na zabawę... Gdy wracałem z ostatniego kursu, było już późno coś koło godziny 3 nad ranem. Jadąc przez mały lasek, zauważyłem dwie dziewczyny idące w tym samym kierunku lecz po drugiej stronie drogi. Do najbliższej miejscowości było kilka kilometrów ale dziewczyny wcale nie machały próbując złapać stopa... postanowiłem że się zatrzymam i podwiozę dziewczyny do domu. Gdy się zatrzymałem, dziewczyny wydawały się lekko przestraszone i nie chciały skorzystać z pomocy... Lecz po kilku zdaniach udało mi się przekonać że jestem niegroźny i że chce tylko pomóc. Obok mnie usiadła Monika... dziewczyna o pięknych, długich blond włosach i ślicznym uśmiechu który gościł na jej twarzy. Za mną usiadła Marta która miała krótkie, farbowane, rude włosy. Przez te kilka minut okazało
się że dziewczyny również wracają z imprezy i są w bardzo dobrym nastroju. Wydawało się że jechaliśmy tylko chwile ale wiele udało nam się dowiedzieć o sobie. Pierwsza poprosiła o zatrzymanie Marta... - Dominik, tutaj wysiądziemy. Gdy zatrzymałem samochód drzwi otworzyła tylko Marta, Monika się odezwała: - Marta, podjadę z Dominikiem pod dom, jest zimno i nie chce marznąć niepotrzebnie... Bardzo mnie te słowa ucieszyły gdyż Monia przypadła mi do gustu. Rozmawialiśmy cała drogę do domu lecz to nam nie wystarczyło. Siedzieliśmy w samochodzie chyba z pół godziny i rozmowa wciąż nie mogła się zakończyć... W końcu Monika zaproponowała: - Może masz ochotę jeszcze trochę pogadać? Napijemy się czegoś ciepłego... Wiedziałem że jest to świetny pomysł wiec bez zastanowienia się zgodziłem. Obeszliśmy dom i weszliśmy do środka. Wydawało mi się to dziwne, wiec spytałem: - Monia, dlaczego nie weszliśmy głównymi drzwiami? - Rzadko tamtędy wchodzę... Mieszkam sama na dole. A rodzinka mieszka u góry. Rozmowa nie urywała się nawet na chwilę, pomogłem jej zrobić kawę w kuchni i usiedliśmy na kanapie w pokoju... Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym lecz to nie przeszkadzało nam. Gdy nachyliła się blisko mnie, sięgając po filiżankę kawy, poczułem jej piękny zapach... jej włosy były na tyle długie że prawie sięgały talerzyka z ciastem. Delikatnym ruchem założyłem kosmyk jej włosów za ucho... uśmiechnęła się. Nie mówiąc nic delikatnie ją pocałowałem. Najwyraźniej się jej spodobało gdyż położyła rękę na mojej szyi... Nie przestając całować jej boskich ust, zacząłem delikatnie masować jej plecy, szyję. Od czasu do czasu muskałem palcami jej piękna twarz... Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, moje ruchy coraz bardziej pewne. Jej dłonie błądziły po moich plecach. Wolnym ruchem położyłem ja na plecach i zacząłem delikatnie muskać jej szyję... Monika podwinęła mi koszulkę i pieściła moje plecy. Starałem się zejść coraz niżej... Popatrzyłem w jej piękne błękitne oczy a ona się uśmiechnęła. Odebrałem to jako zachętę... powoli zacząłem odpinać guziczki z jej bluzeczki, nie przestając przy tym całować jej jedwabistego ciała. Zdjęła mi szybkim ruchem koszulkę i zaczęła delikatnie pieścić mój tors. Nasze pieszczoty stawały się coraz bardziej namiętne. Zatraciłem się w czasie... Oboje prawie nadzy, znaleźliśmy się na wielkim dywanie. Całowałem jej długie nogi, zaznaczając językiem każdy centymetr jej ciała. Gdy te pieszczoty przynosiły jej nieziemską przyjemność, postanowiłem posunąć się krok dalej... Mój język wędrował wzdłuż linii którą zaznaczały jej czarne koronkowe stringi. Powoli zacząłem zdejmować z niej ten kawałek materiału. Gdy była całkiem naga, językiem odnalazłem jej rozpaloną szparkę. Cichutko jęknęła i złapała mnie za głowę lekko dociskając ją do siebie. Moje delikatne ruchy zamieniły się w szaleńczą grę, która miała tylko jeden cel: doprowadzić ja do nieba. Robiłem to coraz szybciej... Gdy zauważyłem że napinają jej się wszystkie mięsnie i przez jej ciało przebiegają długie skurcze, przyśpieszyłem języczkiem do granic możliwości. To był cudowny widok... Jej ciałem szarpał ogromny orgazm a ona ściskała moje plecy do bólu. Długo nie musiałem czekać na moją przyjemność. Jej oczy lśniły a na twarzy miała piękny uśmiech... Zdjęła moje bokserki i zaczęła delikatnie krążyć języczkiem wokół mojego członka. Wiedziała że jestem już na to gotowy wiec długo mnie nie męczyła. Zaczęła namiętnie lizać mojego fiuta, wiedziałem że przy takich pieszczotach długo nie wytrzymam... Powoli wzięła go do buzi, delikatne jej ruchy doprowadzały mnie do szaleństwa. Poruszała coraz szybciej głowa, jednocześnie uciskając moje pośladki... Ruchy były coraz szybsze a jej języczek wirował na moim członku. Eksplodowałem jej prosto do buzi... dokładnie zlizała moje nasienie z członka i położyła się na mnie... Dokładnie czułem jej każdy centymetr rozgrzanego ciała. Leżeliśmy jeszcze i rozmawialiśmy długą chwile. Lecz wiedziałem że musze w końcu wyjść. - Mam nadzieje że wrócisz by dokończyć to co zaczęliśmy? – powiedziała Monika.
- Jeszcze dziś wieczorem będę z powrotem... Masturbacja pod prysznicem Była już noc. W domu poza nią wszyscy już spali. Wstała od komputera i skierowała się do łazienki. Zamknęła za sobą drzwi i zaczęła się rozbierać. Pierwszą zdjęła obcisłą bluzeczkę odsłaniając opalone plecy, plaski i ponętny brzuch, oraz parę pięknych nie za dużych, ale i nie za małych piersi skrytych za stanikiem z czarnej koronki. Następnie zaczęła rozpinać spodnie. Zsunęła je ukazując krągła kształtna pupę, której niemal wcale nie zakrywały koronkowe, doskonale pasujące do stanika majteczki, dalej ukazały się długie ładne idealnie gładkie nogi. Subtelnym ruchem wyszła ze spodni i spojrzała w stronę lustra. Była piękna i wiedziała o tym, z zadowoleniem popatrzyła chwilę na swoją idealna figurę w lustrze. Usmiechnęła się do siebie i ciągle patrząc na swoje odbicie zaczęła zdejmować bieliznę. Chwyciła zapięcie stanika, sprytnie ukryte miedzy miseczkami. Uwolnione piersi delikatnie się zakołysały. Lecz nie straciły nic ze swojej urody, nadal pozostawały krztałtne i spręrzyste, byłą świadoma że o takim biuście wiekrzość dziewczyn może jedynie marzyć. Zaczęła zdejmować stringi odsłaniając doskonale zadbaną brzoskwinkę dokładnie wydepilowaną jedynie z pozostawionym wąskim pasemkiem włosków. Stanęła pod prysznicem. Odkręciła wodę. W pierwszej chwili woda była zimna, na co niezwłocznie zareagowały jej sutki oraz skora. Na jej nienagannej twarzy pojawił się delikatny grymas. Jednak szybko temperatura wody stała się bardziej odpowiednia i wszystko wróciło do normy. Podeszła bliżej pod strumienia jej długie kręcone bląd włosy zaczęły się prostować i sprawiały wrażenie coraz ciemniejszych. Woda zalewała kolejne fragmenty jej ciała, piękna twarz, która z pewnością śni się niejednemu mężczyźnie po nocach, szyje smukła niczym u łabędzia, gładki dekolt i okrągłe piersi będące niczym czarki wypełnione najsłodszym winem, brzuch plaski i sprężysty, dalej opływała rozkoszna szparkę i pośladki, następnie po wysmukłych nogach spływała do ziemi. Nabrała na rękę trochę żelu pod prysznic i zaczęła rozprowadzać go po swoim ciele. Mydliła ramiona, dekolt, brzuch, poczym przystąpiła do mycia piersi. Które jak szybko dało się zauważyć nie było tylko zabiegiem higienicznym. Najpierw delikatnie je masowała, ważyła w rękach. Zataczała na nich koliste ruchy by po chwili je dość mocno ścisnąć. Powróciła do wykonywania kolistych ruchów, lecz tym razem coraz bardziej zmniejszając zataczane koła, po krótkiej chwili pieściła już tylko sutki, co sprawiało jej wyraźna przyjemność, o czym mogła świadczyć głowa lubieżnie odchylona do tylu i ciche westchnienia, które zaczęły się wydobywać z jej ust Jej lewa ręka zsunęła się niżej i po podbrzuszu trafiła do brzoskwini. Najpierw zataczała kręgi na zewnątrz szparki, później wsunęła palec wskazujący pomiędzy płatki swojego kwiatu rozkoszy. Wymacała nim łechtaczkę, która zdarzyła już nabrzmieć do granic możliwości. Gdy tylko jej dotknęła na twarzy dal się zobaczyć grymas rozkoszy. Pocierała palcem swoja perełkę, podczas gdy prawa ręką bez przerwy pieściła jak głaz twarde sutki. Jęki stawały się coraz głośniejsze. Wsunęła dwa palce do swojej pochwy i zaczęła nimi poruszać najszybciej jak tylko mogła.
W tym momencie cały świat nic dla niej nie znaczył, ważna była tylko ona i rozkosz, jaka sobie dostarcza. Cale jej ciało zaczęło się rytmicznie poruszać, Twarzą i prawą ręką przywarła do ściany i na sutkach poczuła przyjemne zimno kafelków. Palce w jej pochwie nie przestawały szarżować. Aż do momentu, gdy jej ciałem szarpnął gwałtowny skurcz orgazmu i wydala z siebie słabo tłumiony krzyk, który niewątpliwie był słyszalny poza łazienką. W tym momencie wróciła świadomość otaczającej ja rzeczywistości, w której była tuz obok pokoju śpiących rodziców, którzy mogli zostać obudzeni jej krzykiem a już na pewno doskonale go słyszeli, jeśli akurat nie spali. Szybko wiec wyskoczyła spod prysznica pobieżnie przetarła włosy, owinęła się ręcznikiem i pobiegła do swojego pokoju, gdzie podczas ubierania się w zwiewna, seksowna piżamkę, napisała jeszcze kilka słów do swojego wielbiciela na gg, poczym bez pożegnania wyłączyła komputer i wskoczyła do łóżka. Zamknęła oczka i już po chwili śniła o czymś przyjemnym, co można wywnioskować po uśmiechu, jaki jej przy tym towarzyszył, lecz co to było wiedziała już tylko ona sama. Kto pyta nie błądzi "Gdzie jest ta cholerna ulica" - Marek wykonał kolejny zwrot swoim autem usilnie poszukując miejsca do którego zmierzał. Krążył już kilkanaście minut po miasteczku które sprawiało wrażenie małego jednak jak się okazało nawet w nim można się było zgubić. "Dobrze, czas zasięgnąć języka" - pomyślał nieco sfrustrowany. Zaparkował na najbliższym postoju. Kiedy miał przechodzić na drugą stronę ulicy dwa samochody dalej zatrzymał się inny pojazd z którego po chwili wysiadał kobieta. Podszedł energicznie. - Przepraszam panią najmocniej... - rozpoczął. Kobieta odwróciła się w jego kierunku powodując tym samym jego lekkie zmieszanie. - ... poszukuję ulicy Kowalczyńskich, jak dotąd z marnym skutkiem - zakończył pytanie nie ukrywając, że wygląd osoby z którą rozmawiał zrobił na nim spore wrażenie. Niestety jestem również nietutejsza - uśmiechnęła się pogodnie odpowiadając. Była niewątpliwie bardzo atrakcyjna. Na oko ledwo po trzydziestce. Szczupła, około metra sześćdziesiąt pięć wzrostu skutecznie podbite kilkoma centymetrami obcasów eleganckich czarnych pantofli. Ładne proste włosy lekko opadały na ramiona, pomalowane na ciemnorudy pasemka okalały twarz wskazującą na pewność siebie i inteligencje. Makijaż wyraźny, ale absolutnie nie wyzywający. Pod granatowo-szarym żakietem widniała jedwabna bluzeczka przykrywająca powabne piersi. Spódnica kończyła się tuż za kolanami. Piękne masywne łydki obejmował materiał beżowych pończoch. "Kable mogą poczekać" przez myśl Marka przebiegła błyskawiczna decyzja. - Przyjemne miasteczko, sprawia wrażenie sielankowego, gdyby jeszcze gdzieś tylko mapę umieścili byłoby świetnie - uśmiechnął się próbując nawiązać rozmowę. - Tak, sprawia wrażenie całkiem sympatycznego. Pan tu w interesach - zapytała. - Coś w tym rodzaju. Kupuję trochę sprzętu od tutejszego producenta. A pani. - A ja nie - uśmiechnęła się ponownie. - Jest pani bardzo tajemnicza. Muszę przyznać, że mnie pani zaintrygowała - odpowiedział. - Czyżby - rzuciła od niechcenia. - Mam propozycję, może znajdziemy jakąś restauracyjkę i będziemy kontynuować naszą rozmowę przy kawie. - Och, raczej nie, planuję tu pozałatwiać parę spraw i zmykać z powrotem, a pan nie spieszy się do firmy, szef pana nie skarci. - Cóż tak się składa, że w firmie mam całkowitą swobodę, a towarzystwo pani jest tak interesujące, że chętnie przedłużyłbym nasze spotkanie jak najdłużej.
- No, jeżeli ładnie pan poprosi. Moje sprawy zajmą mi jakąś godzinę potem możemy wpaść gdzieś na kawę byle nie byłaby to obleśna knajpa. - Postaram się znaleźć lokal na poziomie. Więc za godzinę w tym samym miejscu. - Za godzinę z kwadransem powiedzmy - odpowiedziała zadowolona. - Do zobaczenia - złożył na jej dłoni pożegnalny pocałunek. Czas minął błyskawicznie. Po załatwieniu sprawunków zjawił się ponownie na parkingu w centrum miasteczka. W międzyczasie udało mu się również dowiedzieć, że na wyjeździe z miasta znajduje się zajazd z restauracją i motelem. Jednak upłynęło następne pół godziny, a jego nowej znajomej ciągle nie było. Powoli do jego myśli wkradała się świadomość niepowodzenia jego zamysłów. "Więc się rozmyśliła, szkoda, mogło być całkiem miło" pomyślał zbierając się do odjazdu. Ku jego sporemu zaskoczeniu niemal w tej samej chwili pojawił się samochód z kobietą. - Czyżby tracił pan cierpliwość - zapytał zdziwiona. - Ależ skąd, byłem pewny, że się pani pojawi - odpowiedział lekko ironicznie. - Zarozumialec - uśmiechnęła się - więc co mi pan proponuje. - Na wylocie z miasta jest zajazd z ponoć bardzo przytulną knajpką, co pani na to. - Nie zaszkodzi sprawdzić. - W takim razie ja prowadzę. Po kilkuminutowej jeździe dotarli na miejsce. Zbliżające się południe nie było porą najczęstszych wizyt klientów lokalu toteż poza nimi w pomieszczeniach restauracji znajdowały się zaledwie cztery osoby wliczając kelnerkę i barmana.. Zamówili kawę i ciastka zasiadając do rozmowy. - Nie udało mi się jeszcze poznać pani imienia - rozpoczął Marek. - A czy ono jest takie istotne - odpowiedziała zalotnie. - Cóż nie wiem jak się do pani zwracać, może po prostu piękna nieznajoma. - A jak panu na imię - zapytała w odpowiedzi. - Marek. - No więc panie Marku przyjmijmy że mam na imię Grażyna. - Nie pamiętam jak dawno temu miałem okazję rozmawiać z tak uroczą kobietą jak pani. - Fircyk z pana, nie lubię takich - odpowiedziała. - Proszę mi opowiedzieć coś o sobie - kontynuował. Rozmowa powoli nabrała tempa. Markowi udało się od czasu do czasu rozśmieszyć panią Grażynę. Po dwudziestu minutach odważył się ująć ją za dłoń osiągając jej akceptację. Kobieta przestała również odrzucać jego komplementy szeptane do jej ucha. - Zauważyłaś, że oniemiałem kiedy się odwróciłaś. - Nie dało się tego nie dostrzec - uśmiechnęła się. - Zawsze działasz tak na mężczyzn - zapytał. - Naprawdę chciałeś mnie zapytać o drogę, czy to rodzaj sposobu na rozpoczęcie rozmowy odpowiedziała pytaniem na pytanie. - A jak myślisz. Jesteś tak niezwykłą kobietą, że każdy sposób który dawałby szansę nawiązania z tobą kontaktu byłby dobry. Dłoń Marka powoli przesunęła się na kolano kobiety. Owalnymi ruchami gładził obły kształt. - Czy pan się przypadkiem nie pomylił - Grażyna zapytała poważnym tonem. - Co masz na myśli - zagadnął zbity z tropu. - Jeżeli natychmiast nie zabierzesz ręki z mojego uda twoje policzki zrobią się za chwilę czerwone i to bynajmniej nie z powodu pocałunków. - Wybacz nie chciałem cię urazić - odpowiedział wycofując się dyskretnie. - Ale zrobiłeś to - odpowiedziała spokojnie - Znasz takie powiedzenie "Takt polega na tym zamilkła.
- Masz oczywiście rację, wybacz, jesteś kobietą tak ponętną, że trudno się opanować. Zapewniam, że następnym razem będę subtelniejszy. - Uważaj bo zasłużyłeś na czerwoną kartkę. - A więc czy pozwoli pani żeby moja dłoni dotknęła pani cudownej nóżki - zapytał szeptem. - Skoro tak ładnie pan prosi to chyba ulegnę - odpowiedziała usatysfakcjonowana. Marek zauważył kontem oka, że kobieta zdejmuje nogę z nogi stawiając je w lekkim rozkroku. Wszystko wskazuje na to że trzeba będzie się postarać o pokój w tym motelu pomyślał gładząc wewnętrzną część jej uda i wsuwając dłoń głębiej pod jej spódnicę. Po dłuższej chwili dotarł do końca pończoch. Delikatna skóra ud kontrastowała z materiałem pończoch które je okalały. - Jesteś zadziwiająca, tak urzekająca, że tracę przy tobie poczucie rzeczywistości. Ręka Marka kontynuując wędrówkę odkryła krocze kobiety. Powoli obwiódł palcami to miejsce. Kuse majtki ukrywał gąszcz włosów pomiędzy którymi wyczuwał wyraźną rozpadlinę. Masował z delikatnym naciskiem to miejsce. Kobieta dyskretnie zsunęła się z krzesła dając mu tym samym lepszy dostęp. Jej majtki wilgotniały z chwili na chwilę. - Chcesz, żebym sprawdził czy mają wolne pokoje - zapytał widząc jej podniecenie. - Może poprzestańmy na tym - odpowiedziała. - Nie żartuj, nie jesteś nastolatką - zachęcał. - Właśnie dlatego chyba nie powinniśmy - odpowiedziała - właściwie to już dawno powinnam być w biurze. - Według mnie najwyższy czas, żeby mój kutas znalazł w twojej gorącej i mokrej cipce, a firma poczeka. - Chodźmy stąd - nagle zmieniła zdanie. Znaleźli się w holu motelu. Wynajęcie pokoju nie sprawiło żadnych trudności. Recepcjonista raczej domyślał się po co im w środku dnia łóżko jednak solidny napiwek zapewniał dyskrecję. Po kilku minutach znaleźli się w środku niewielkiego pomieszczenia którego znaczną część zajmowało pokaźne łóżko, a Marek przekręcał klucz w zamku. Grażyna stanęła w lekkim rozkroku tuż przy oknie. Przykręciła żaluzje, w pokoju zapanował półmrok. Marek podszedł do niej . Położył lewą dłoń na jej biodrze, prawą odgarnął włosy z pięknej szyi. nachylił się i zaczął namiętnie całować delikatną skórę poniżej ucha. Chwytając za podbródek przekręcił jej twarz w swoją stronę. Ich wargi zdawały się przyciągać jak magnesy. Po chwili wilgotny pocałunek połączył parę ust. Język Marka nie czekając na zaproszenie wśliznął się w rozognione wargi Grażyny. Namiętne, żywiołowe pocałunki były doskonałą rozgrzewką . Tymczasem sprawne dłonie Marka przemieściły się na piersi kochanki. Szybko rozpiął żakiet po czym z jej pomocą odpiął guziki jedwabnej bluzki. Stanik nie był już niemal żadną przeszkodą. Zsunął go i swobodnie objął dwie jędrne półkule zakończone nabrzmiałymi sutkami. Odwróciła się w jego stronę. Przez moment patrzyli na siebie, obydwoje zdawali się płonąć. Marek podziwiał jej roznamiętnioną twarz i piękne piersi. Ona spoglądała na niego z nieukrywaną ciekawością i niecierpliwością kontynuacji. Zaczęli ponownie całować się zmysłowo. Mężczyzna jedną dłonią masował na przemian jej piersi szczególną uwagę przywiązując do niezwykłych bordowych koreczków które zdawały się chcieć wystrzelić z tych boskich wzgórz. Jego druga dłoń dotarła ponownie między nogi kobiety. Zsunęła zupełnie przemoczone figi na jedną stronę krocza, a palce rozpoczął poznawanie jej wnętrza poczynając od rozchylonych lekko warg otworu. Tymczasem dłonie Grażyny znalazły się w okolicach pasa Marka i manipulowały przy jego rozporku. Oboje sapali i pojękiwali, a ich oddech stawały się coraz głośniejsze i krótsze. Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka telefonu komórkowego. - Cholera, to mój zapytała wyrwana z miłosnego podniecenia kobieta. - Zostaw - powiedział Marek wracając do pocałunków. - Nie mogę - odpowiedziała - nie odczepią się, poczekaj.
- Wyjęła urządzenie z torebki leżącej na łóżku. - Słucham - odezwała się próbując utrzymać normalny ton swojego głosu. - Marek nie zamierzał tracić czasu. Podszedł do niej i zaczął manipulować przy zamku jej spódnicy. - Teraz nie dam rady, okazało się, że muszę załatwić jeszcze parę formalności, zresztą ci ludzie tutaj są strasznie ślamazarni, może to potrwać jeszcze kilka godzin. Aha, zostaw mi wszystkie papiery na biurku gdybym nie wróciła przed twoim wyjściem. No, to pa. - Koniec zawracania głowy - stwierdziła wyłączając telefon. Rozpięta spódnica opadła na podłogę ukazując jej nogi w pełnej krasie. Kobieta usiadła na łóżku rozpinając jednocześnie i odrzucając biustonosz. Marek przez dłuższą chwilę z nieukrywanym zachwytem podziwiał jej piękne ciało. Kobieta tymczasem unosząc się lekko zsunął majtki odrzucając je w kąt. Rozchyliła zachęcająco nogi. jej krocze było pokryte od podbrzusza dość gęstym owłosieniem. teraz wiele kosmyków ciemnych włosów posklejała wydzielina jej pochwy. Rozchylone wargi cipki ukazywały jedwabiste, różowe wnętrze. Mężczyzna klęknął między nogami kobiety. Uniósł jej prawą stopę i rozpoczynając od kostki ustami wędrował wzdłuż tej niezwykłej kolumny. Grażyna z wyraźnym zainteresowaniem obserwowała ten marsz. Tymczasem Marek dotarłszy do kolana zatrzymał się tam dłuższą chwilę starannie całując i liżąc okolice. Minęły następne minuty i jego język spotkał się z pachnącym, wilgotnym otworem, kwintesencją jej powabów. Nie czekał dłużej. Jego język lubieżnie obwiódł wejście rozpadliny, a następnie zaczął zabawę z nabrzmiałą łechtaczką. - Oooo, taaaaaaaak - z ust kochanki wyrwał się jęk rozkoszy. Mężczyzna ze znawstwem zajmował się przyrodzeniem kobiety. Po kolejnych minutach pieszczot jego usta kontynuowały wędrówkę po urzekającym ciele. Szybki obchód drżącego brzucha był rozgrzewką przed zdobyciem dwóch wspaniałych wzgórz. Długotrwałe całowanie i ssanie sutków było oznaką ociągnięcia celu. Idąc dalej Marek ponownie skosztował słodyczy ust kochanki. - Jesteś cudowna - wyszeptał. - Rozbierz się wreszcie - wycedziła przerywając pocałunki. Odepchnęła go i siedząc w rozkroku zajęła się teraz już zdecydowanie jego rozporkiem. Po krótkich zmaganiach spodnie i slipy mężczyzny osunęły się na ziemie. Na przeciw twarzy kobiety sterczał w całej okazałości kutas Marka. Jego właściciel zajął się pozbywaniem koszuli tymczasem kobieta wyraźnie zainteresowana rozpoczęła zabawę korzeniem samca. Rękoma chwyciła biodra kochanka, a jej język począł obwodzić błyszczący krwawoczerwony żołądź kutasa. Po chwili drzewiec zaczął znikać w ustach kobiety. - Taaak kochanie świetnie ci idzie - zachęcał Marek. - Tylko się nie spuść cukiereczku - wysapała przerywając na chwilę. - Spokojnie, nie mam zamiaru zanim cię solidnie nie zerżnę - odpowiedział podniecony. Jej usta to pochłaniały to wyrzucały z siebie dzidę mężczyzny. Zachłannie jak gdyby był to posiłek, a ona wyjątkowo wygłodniałej. - Tak, ssij kwiatuszku, dalej, właśnie tak - zachęcał. Minęło jeszcze kilka minut. - No czas na danie główne - powiedział przytrzymując ją za głowę - ułóż się wygodnie. Grażyna przestała obciągać. Po chwili znalazła się na łóżku z uniesionymi i rozkraczonymi nogami. - Zakładaj ubranko na swojego figlarza i do dzieła - z uśmiechem poleciła kobieta. Marek klęknął pomiędzy jej nogami naciągając gumkę na sterczącego kutasa. Przytrzymując swój narząd powoli wprowadził go do otworu kobiety. Ciągle przytrzymując korzeń u nasady wykonał kilka śmiałych pchnięć. Jakby sprawdzając jak pasuje do tej cipki. Wycofał się całkowicie i żołędziem wielokrotnie obwiódł wargi jamy po czym całkiem stanowczo uderzył
kilkakrotnie łechtaczkę kobiety. Znowu zanurzył się we wnętrzu kochanki i po wykonaniu kilku ruchów powtórzył ceremoniał. Grażynę wyraźnie podniecały te zabiegi chrząkała i jęczał coraz głośniej. Jej język wynurzał się raz po raz z ust oblizując jej namiętnie. Marek tymczasem wsparł się na dłoniach i kolejne centymetry kutasa ponownie zaczęły znikać w otworze kobiety. Tym razem wszedł do końca i rozpoczął regularne solidne ruchy. Każdemu pchnięciu towarzyszył odgłos uginających się sprężyn starego łóżka połączony z ich jękami i mlaśnięciem łączących się ciał. Jego narząd wynurzał się całkowicie po czym skutecznie znajdował wlot otworu i znikał w nim ponownie. Z ruchu na ruch jego wejścia stawały się silniejsze, łóżko skrzypiało coraz głośniej. Kochankowie dopasowawszy rytm swoich ciał delektowali się rozkoszą. Po kilku minutach tego regularnego dymania Marek zmienił lekko pozycję. Najwyraźniej długotrwałe wspieranie się na rękach trochę go zmęczyło. Usiadł więc na piętach i oparłszy nogi kobiety na swych ramionach kontynuował kopulację w nieco wolniejszym tempie. Chwytając obie nogi kobiety przesunął je na prawą stronę i posuwał dalej. To pozwoliło mu ułożyć się wygodnie na lewym boku tuż za plecami kochanki. Oboje mieli okazję do odpoczynku. Marek pozostawał w niej niemal cały czas wykonując jedynie minimalne ruch. Po dłuższym czasie przekręcił się na plecy starając się przy tym nie wychodzić z wnętrza kobiety. Ona wyczuwając jego intencje przykucnęła nad nim i rozpoczęła przysiady. Najwyraźniej ta pozycja przypadła jej szczególnie do gustu. Grażyna poczuła się jak jeździec ujeżdżający narowistego ogiera. Pokój wypełnił się odgłosami jej jęków. Po kolejnych minutach wyraźnie zmęczona zwolniła przysiady. Marek odprężony i wypoczęty mógł przejąć inicjatywę. Zepchnął ją z siebie i klęknąwszy nad nią zmusił, żeby również klęknęła przed nim. Kiedy tylko przyjęła dogodną pozycję zapierając się na rękach wszedł w nią zdecydowanie. Oboje oddali się z pasją przeżywaniu rozkoszy. Kobieta zdawała się drżeć niemal cała. Jej ciało idealnie dopasowywało się do pchnięć partnera. Drzewiec mężczyzny wślizgiwał się w nią bez żadnego oporu. Mężczyzna zwiększył jeszcze tępo pchnięć jęcząc i chrząkając coraz bardziej. Wreszcie eksplodował, chwycił za biodra kobiety i został w niej wykonując jedynie lekkie ruchy kończące. Ona najwyraźniej również miała dość. Po dłuższej chwili marek wycofał się z Grażyny opadając na łóżko. - Podasz mi papierosa - poprosiła Grażyna kładąc się obok. - Jasne kochanie - odpowiedział mężczyzna. - Nieźle się zmachałeś - kobieta obwiodła dłonią policzek mężczyzny na którym widniały krople potu. - Ty też nie jesteś suchutka - odpowiedział i razem wybuchnęli śmiechem. - Wypadałoby wskoczyć pod prysznic i wracać do pracy - powiedziała wstając z łóżka. Po kilkunastu minutach była gotowa do wyjścia. Elegancka i piękna jak przed kilkoma godzinami kiedy Marek widział ją po raz pierwszy. Nikt spotkawszy ją teraz nie pomyślałby, że jeszcze dwadzieścia minut temu pieprzyła się ze zbierającym się leniwie z łóżka facetem. - Dasz mi swój numer - zapytał zmierzając do łazienki. - Wybacz kocurku, rżnąłeś naprawdę pierwszorzędnie, ale nie szukam kochanka na dłużej. - Trudno, w takim razie powodzenia, może się jeszcze kiedyś spotkamy. - Może - odpowiedziała zamykając drzwi. W damskiej toalecie Ewa była i jest spełnieniem marzen każdego chłopaka w mojej szkole. Ciemne, lekko kręcone włosy, kształtne usta takie, że jak się na nie patrzy to nie można się powstrzymać żeby ich nie całować. Oczy koloru zielonego. Nie była osobą wysoką, miała około 168cm wzrostu i wszystko dokładnie na swoim miejscu.
Oczywiście jak większość takich cudownych istot, była już zajęta. Znałem ją raczej z widzenia, czasem zamieniłem z nią kilka zdań na korytarzu, zawsze jak się mijalismy to sie do mnie uśmiechała;) Pewnego dnia na długiej przerwie siedziałem z kumplami na schodach i jak zwykle gadaliśmy o jakis głupotach. Jednak nie byłem skupiony do końca na rozmowie z nimi bo przyuważyłem jak Ewa rozmawiała ze swoim facetem, normalnie by mnie to nie obchodizło ale ich rozmowa raczej wygladała na kłutnie. W pewnym momencie Ewa się odwróciła i szybkim, zdenerwowanym krokiem weszła do damskiej toalety. Zadzwonił dzwonek. Poczekałem chwilke, wyszły wszystkie dziewczyny lecz Ewy wśrud nich nie było. Wszedłem tam i usłyszałem pochlipywanie dochodzące z jednej z kabin. Zapukałem lecz ona powiedziała mi żebym odszedł. Nie dąłem jednak za wygraną i wszedłęm(pomyślałem, że to dobra okazja żeby zarobić u niej klka plusów). Spytałem, co się stało, czemu płacze. Odpowiedziała mi, że chłopak ją zdradza i że w ogóle w życiu jej się nie układa. Powiedziałem jej kilka ciepłych słów, pocieszyłem jak tylko potrafiłem, na koniec ona przytuliła się do mnie. Położyła głowę na mojej piersi. Przycisnołem ja do siebie troszke mocniej. W pewnym momencie poczułem jak jej delikatne usta muskają moją szję. Zdziwiłem się i początkowo odsunołem się, spojżałem jej prosto w oczy. Przeszył mnie potężny dreszcz emocji i w tym samym momencie namiętnie ją pocałowałem. W trakcie tej cudownej chwili Ewa zaczeła mi rozpinać spodnie, zsuneła je razem z boxerkami. Przykucneła i objeła go ustami. Ssała go niezwykle umiejętnie...bez problemu zgrywała ruchy ręki i głowy, językiem drażniła sam szczyt mojego członka a potem brała go głęboko do buzi..czasami go lekko przygryzała. Jej umiejętności i moje podniecenie sprawiały, że ledwo potrafiłem utrzymac sie na nogach. Zdarzyło się to na początku września wiec wiekszosc dziewczyn nosiła spódniczki i bluzeczki na ramiączka...również i ona była tak ubrana. Powiedziałem jej żeby juz wstała, posłuchała się mnie jak grzeczna suczka, obruciłem ją tyłem do siebie. Podciągnołem do góry jej krótką spódniczkę i moim oczom ukazały się piękne, jędrne pośladki. Bez większego namysłu zsunołem z niej stringi i w jednej chwili w wąskiej kabinie damskiej toalety dało sie wyczuć zapach rozgrzanej cipki. Wpierw palcem sprawdziłem jej wilgotność, była akurat. Następnie mój drązek wsunął się w nią bez najmniejszego oporu, oboje lekko jękneliśmy. Złapałem ją za biodra i powoli zaczołem przyciągac ją do siebie tak żeby wchodizc w nia jak najgłebiej...najwyrażniej ta koncepcja się jej spodobała bo dodała do tego jeszcze ruch bioder który powodował, że zagłebiałem sie w nią do samego końca...chwilke pózniej moja lewa ręka zsuneął sie w stronę złaczenia "płatków"...Ewa oszalała zaczeła nierównomiernie oddychać i przestała się kontrolować...poniewaz to psuło trochę harmonię ruchów postanoiwiłęm zmienić taktykę...moje dłonie powędrowały po jej aksmitnym ciele az na wysokość piersi, wydawało mi sie że są stworzone dokładnie dla moich rąk. W tej chwili przyspieszyliśmy, Ewa zaczeła lekko jęczeć...ja czulem że zaraz mnie rozsadzi...kilka ruchów pózniej przeszła mnie fala skórczów..mój narząd za kazdym razem wystrzeliwywał ogromne ilości nasienia...rozpierające skurcze mojego ptaka tak stymulowały cipke Ewy że i ona nie wytrzymała dłuzej i wybuchła...czujac zaciskająca sie na mnie vagine dopchnołem narzad do końca co spotegowało nasze odczucia...suma naszych orgazmów przewyższała siłę bomby atomowej zrzuconej na Hiroszime. Po wszystkim musielismy sekundke odpocząć opierając się o ściany kabiny...Jak już było po wszytskim, szybkoo doprowadziliśmy sie do porządku. Wyszliśmy z miejsca gdzie przezywaliśmy rozkosze...Ewa podeszła do lustra, poprawiała włosy. Ja stanołem na chwile za nia i spojrzałem sie na tą pięknął dziewczyne. Ona odwróciła sie pusciła mi oko i bez słowa wyszła. Ja poszedłem na lekcje, byłem spózniony ze 20 min...jak nauczyciel spytał się czemu się spóźniłem to odpowiedziałem, że zatrzasnołem sie w kabinie;) następnego dnia w szkole jak
zwykle przechodząc koło Ewy spojrzłem sie na nią, usmiechneła sie do mnie jak zwykle ale w jej oczach widziałem że pamieta co sie wydarzyło w toalecie...zostało to naszą słodką tajemnica aż do dziś... Stancja Było to listopadowe popołudnie.Za oknami wielkiej sali wykładowej wiał porywisty wiatr.Krople deszczu rozbijały się o duże okna.Siedziałam na swoim folelu słuchajac nudnych wykładów z ekonomii.Mijała kolejna godzina a ja nie mogłam się na niczym skoncentrować.W mojej głowie pozostawał nadal problem mieszkania.Kwatera w której byłam zameldowana kosztowała mnie zbyt wiele, dlatego przez cały czas czytałam ogłoszenia na temat wynajmu mieszkania w nadziei,że uda mi się znaleść coś tańszego.W pewnym momencie wyjęłam z plecaka mój ulubiony ,,świerszczyk",pomyślałam iż oglądanie erotycznych stron jest owiele ciekawsze na ten moment jak jakaś ekonomia. Już na pierwszej stronie zobaczyłam młodą dziewczyną bawiącą się wibratorkiem. Wkładała go sobie do cipki oraz do odbytu, następnie jezyczkiem zlizywała z gładkiej powieżchni sztucznego penisa gęsty śluz. Poczułam mrowienie między nogami. Nawet niewiedziałam kiedy mój paluszek zagłębił się w moim wnętrzu.Nie zważałam na osoby siedzące obok, poprostu zapragnęłam doprowadzić się do orgazmu. Rytmicznie poczierałam łechtaczkę, robiło się coraz bardziej przyjemnie. Moje ruchy stawały się szybsze, aż w pewnej chwili ogarnęła mnie rozkosz i niebiański stan ukojenia. Nikt ze studentów nie zauważył moich figli, zresztą szkoda bo to podnieciło by mnie jeszcze bardziej. Wróciłam do czytania swojej gazetki. Dotarłam na stronę z ogłoszeniami. Od razu moją uwagę przykuło zdięcie kochającej się pary.Pod nim napisane było ,, Małżeństwo czterdziestolatków wynajmie pokój u siebie w mieszkaniu w zamian za wspólne zabawy erotyczne". Poniżej podany był numer telefonu komórkowego. Pomyślałam sobie, że znajomość z tymi ludźmi rozwiązała by moje problemy bytowe. Postanowiłąm zadzwonić, w sumie nic nie traciłam i zawsze można było się wycofać. Wyjęłam z plecaczka mój telefon komórkowy i wystukałam na klawiaturze numer.Po chwili w słuchawce usłyszałam damski głos - Halo Odpowiedziałam stanowczym tonem _ Dzień dobry. Mam na imię Aneta, dzwonię w sprawie ogłoszenia. Jestem studentką Uniwersytetu Warszawskiego i chciałam dowiedzieć się o szczegóły wynajmu pokoju. - Miło mi Jadwiga z tej strony. Kobieta miała bardzo miły głos, podałą mi adres pod który miałam pójść po zajęciach. Powiedziała, że przy kolacji omówimy zasady wynajmu. Oczywiście jeśli wcześniej przypadniemy sobie do gustu. Zajęcia dobiegły końca.Pełna obaw szłam ulicami Warszawy udając się pod adres napisany na małej karteczce. Nie byłam pewna cóż to za ludzie i co mnie czeka po wejściu do mieszkania. Wiedziałam,że podejmuje duże ryzyko idąc tam, tym samym decyduję się na uprawianie z nimi seksu. Postanowiłam za dużo nie myśleć i dać się ponieść obrocie sprawy.W przeszłości byłam znana z pakowania się w różne zabawne historie. Dotarłam na miejsce. Był to bardzo ładny dom jednorodzinny.Stałam przed żelazną bramą.Powoli nacisnęłam guzik dzwonka. Przed dom wyszła Kobieta w średnim wieku ubrana w luźną czerwoną bluzeczkę i czarną skórzaną sukienkę mini. Na nogach miała szpilki , długie blond włosy spięte było w kok. Kobieta natychmiast powiedziała - Jak się domyślam masz na imię Aneta, wejdź szybko do domu jest strasznie zimno na zewnątrz.
Nie zastanawiałam się długo, energicznymi krokami weszłąm do środka.Kobieta zaprowadziła mnie do salonu. Na środku stał zastawiony okrągły stół. Jadwiga cicho powiedziała - Usiądź sobie wygodnie, mój mąż zaraz przyjdzie właśnie się przebiera. Dopiero wrócił z pracy. Siedziałam na wygodnym krześle po chwili do pokoju wszedł znajomo mi wyglądający mężczyzna.Po krótkiej obserwacji zorientowałam się, że jest on jednym z profesorów na mojej uczelni. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Poczułam się zmieszana,byłam gotowa do wyjścia.Marek zauważył jednak moje zaniepokojenie i powiedział - Witam swoją studentkę. Spokojnie wszystko pozostanie miedzy nami. Cieszymy się z żoną, że zdecydowałaś się zamieszkać w naszych progach.Koszty ponosimy my. Będziesz miała zagwarantowany dach nad głową i jedzenie. Od czasu do czasu zabawimy się w trójkę . Co ty na to? Szybko odpowiedziałam - Zgadzam się na wszystko, czy mogę zamieszkać u was już od zaraz? Jadwiga odpowiedziała - Oczywiście mąż zaraz pojedzie z tobą po twoje rzeczy. Pamiętaj , że jeśli chodzi o sex musisz poddać się w stu procentach naszej woli. Dobrze nie traćmy czasu , Marku jedź z naszą dziewczynką po jej ubrania. Jechałam z moim profesorem jego autem. Pomyślałam sobie, ale ze mnie oryginał, gdybym opowiedziała to moim znajomym nigdy by nie uwierzyli. Stanęliśmy przed moją kwaterą. Weszłam do środka, zabrałam swoje rzeczy i chwilę potem znalazłam się w samochodzie Marka. Jechaliśmy w ciszy. W pewnym momencie Mężczyzna zatrzyamł samochód na poboczu drogi i cicho powiedział - Jak się domyślasz nasza umowa już zaczęła obowiązywać. Wyjął z rozporka swojego nabrzmaiłego penisa i powiedział - A teraz włóż go sobie do ust i ssij. Jego nabrzmiały penis wypełniał moje usta. Łapczywia obciągałam mu laskę.Mój profesorek miał bardzo ładnego kutasa, na moje oko mierzył około dziewiętnastu centymetrów. Lizałam go po jądrach, ręką waląc mu konia. W pewnej chwili poczułam jego rękę na swoich włosach. Chwycił mnie mocno i krzyknął - Już się spuszczam!!! Pij moją spermę!!! Poczułam jak jego kutas zaczyna pulsować a po chwili moje gardło zalała gorąca słona sperma. Przełknęłam wszystko nie marnując nawet jednej kropli, tym samym wykonałam polecenie mojego pana. Dojechaliśmy na miejsce.Jadwiga zaprowadziła mnie do swojego pokoju.Kazała mi się rozpakować i wykąpać.Po kąpieli zjedliśmy kolację. Długo rozmawialiśmy pijąc markowe wina.Spędziłąm czas w bardzo miłej atmosferze. Mój wykładowca okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem. Na uczelni uchodził za durnego gbura znęcającego się nad studentami. Położyłam się do łóżka. Wygodnie leżałam w aksamitnej pościeli ubrana tylko w swoją koszulę nocną. Po chwili drzwi od pokoju otworzyły się. Zamknęłam oczy udając, że śpię. Słyszałam zbliżające się kroki. Nagle poczułam delikatne dotknięcie w okolicach stopy. Kobieca ręka masowała moje uda powolutku docierając do krocza. Momentalnie poczułam wilgoć. Nigdy wcześniej nie robiłam tego z kobietą, choć zawsze tkwiło to głęboko w moich fantazjach.Jadwiga rozpięła moją koszulę odsłaniając me kształtne piersi. Brodawki zrobiły się twarde i czekały na muskający je języczek. Kobieta po chwili masowała delikatnymi rękami moje cycyszki .Byłam strasznie podniecona, czekałam tylko kiedy zagłębi się w mojej mokrej cipce.Chciałam wręcz wykrzyczeć jej to głośno by jak najmocniej lizała moje wnętrze. Moja kochanka jednak nie śpieszyła się.Powoli kontrolowała sytuację bariąc się
moimi piersiami, lizała brzyszek i wewnętrzną stronę ud. Czułam, że jak musnie mojej łechtaczki to eksploduję z rozkoszy. Po chwili Jadzia wzięła do ręki duży różowy wibrator i szybkim ruchem wsadziła mi w cipkę, aż po sam koniuszek. W tym momencie dreszcz rozkoszy przeszył moje ciało, zawyłam z podniecenia .Głosno krzyknęłam - No dalej pieprz mnie tym dużym chujem!!!!! Kobieta poruszała sztucznym penisem z całych sił , a ja dostawałam orgazmu za orgazmem. Nie mam pojęcia jak długo trwała ta rozkosz.Wiem jednak, że skrajnie wyczerpana zasnęłam. Wstałąm wcześnie rano.Leżałam w swoim łóżku. Spojżałam na zegarek, do wykładów zostało trzy godziny. Postanowiłam poleżeć jeszcze troszkę i powspominać wczorajszy wieczór. Jadwiga wyszła nago ze swojej sypialni. Weszłą pod prysznic. Krople wody spływały po jej zgrabnym ciele. Powoli namydlała płynam do kąpieli swój kark, duże okrągłe piersi,brzuch i cipkę. Kąpiel sprawiała jej dużą przyjemność. Nagle w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Usłyszałm słowa Jadzi - Anetko spytaj kto to? Jeśli to ktoś do mnie to zaproś go do łazienki. Podniosłam słuchawkę od domofonu. - Tak? słucham Usłyszałam męski głos - Listonosz. Przyniosłem pocztę . Po chwili otworzyłąm drzwi. Do domu wszedł młody chłopak w wieku około dwudziestu trzech lat. Spojżał na mój ubogi strój , jego buzia zrobiła sie różowa. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że mam rozpięty dekold , a moje piersi falują na wieżchu. Postanowiłąm nic z tym nie robić. Widziałam, że młodzieniec jest strasznie zmieszany. Wydusił kilka słów z siebie - Proszę bardzo tu jest paczka dla pani Jadwigi Abramskiej, bardzo proszę o złożenie w tym miejscu podpisu. Odpowiedziałam stanowczo - Proszę bardzo udać się do pomieszczenia na wprost, pani Jadzia oczekuje pana. Listonosz otworzył drzwi od łazienki. Gospodyni domu stała nago pod prysznicem wolnymi ruchami masując swoją wilgotną cipkę.Chłopak zawahał się i zrobił krok w tył. Kobieta spytała. - Co jest koguciku, nie widziałeś nigdy kobiety nago? Listonosz odpowiedział - Widziałem proszę pani Jadzia spojżała na krocze mężczyzny , które nabrzmiewało z każdą chwilą. Bez zastonowienia ciągnęła dalej wątek - Widzę, że twój kutas robi się coraz większy, niedługo wyfrunie ci z rozporka. Chłopak powiedział. Poproszę o podpis potwierdzający odebranie przesyłki. Jadwiga stanowczo odparła. - Najpierw musisz na niego zapracować. Ściągaj spodnie!. Pokaż mi swojego fiuta!! Szybko, moja cipka nie lubi czekać. Chciałbyś przecież wyruchać tak dojrzałą kobietę. No powiedz chcesz tego prawda? Listonosz bez chwili zastanowienia ściągnął z siebie ubranie. Po chwili stał przed władczą samicą w stroju Adama i czekał na polecenia. Jadwiga miała nad nim przewagę , wiedział że młodziak zrobi wszystko co mu karze. Głośno krzyknęła - Czego tak stoisz liż moje stopy!!!! Oh tak , powoli .Chcę widzieć twój język pocierający po całej ich długości. Rób to tylko ma mi się podobać inaczej będzie z tobą krucho!!!!. Dobrze
teraz możesz mi wylizać pizdę!. Włóż mi język do środka, tylko głęboko. Masz mnie ruchać swoim językiem!!!. Oh właśnie tak. Czujesz jaka jest mokra?!! Czujesz jej zapach i smak?!!! Dawno pewnie nie lizałeś tak smacznej pizdy! Przyznaj się młodzieniaszku. Pokaż mi teraz swojego kutasa. Listonosz chwycił ręką za swój instrument i poruszał wolno ściągając napletek. Jadwiga krzyknęła - Włóż go szybko w moją dupkę !!! Szybko odwróciła się tyłem i wypięła swój krągły zadek. - Wsadź go szybko w moją dupę. Lubię czuć w niej twardecgo kutasa , tam jest tak ciasno. Chłopak z całych sił wpakował penisa do tyłka kobiety. Jadwiga krzyknęła z bólu. - Ah!! kurwa pierdol moją dupę!!!! Podoba ci się młodzieniaszku?!! Nie marzyłeś pewnie o takim umileniu pracy!!! Dobry jesteś pieprz mnie dalej!!!! Listonosz z całych sił przeszywał odbyt Jadwigi. W pewnej chwili kobieta krzyknęła - Dość !!! teraz dasz swoją spermę. Poczekaj chwilkę. Leżałam w pokoju przysłuchując się jękom dobiegającym z łazienki. Mój paluszek penetrował moją cipkę. Byłam już po trzecim orgaźmie gdzy usłyszałam donośny głos - Anteko chodź tu szybko na śniadanie !!! Pobiegłam zadowolona do łazienki. Cieszyłam się, że to ja dostanę jego spermę.Weszłam do środka. Młodzieniaszek walił sobie konia na widok masturbującej się Jadwigi. Kobieta w jednej ręce trzymała swój duży wibrator, który wpychała sobie w tyłek , drugą ręką masowała łechtaczkę. Po chwili powiedziała do listonosza - Teraz mój chłopcze spuść wszystko na buźkę tej ślicznotki. Chcę widzeć rozbryzgające się krople twojej spermy na jej policzkach, ustach, włosach i oczach.Aneta klękaj przed nim!!!! Daj mu swoją buźke niech spuści się na ciebie!!. Posłusznie klęknęłam i czekałam, aż czerwony z podniecenia kutas wystrzeli na moją twarz. Po chwili gorąca biała lawa tryskała spadając na moje policzki, zalepiła mi oczy, część spadła na nagie cycki. Jadwiga skomentowała - To było dobre mój chłopczyku, teraz chcę zobaczyć jak wszystko zlizujesz z jej ciała. Listonosz zawachał się na chwilę. Zaraz jednak poczuł mocny uścisk dłoni na swoich jądrach , aż krzyknął z bólu. Jadwiga - Widzisz synku mnie trzeba słuchać. Zlizuj swoją spermę z jej buźki. Pracownik poczty klęknął na przeciw mnie i łapczywie zaczął zlizywać swoje nasienie z mojej twarzy. Jadwiga powiedziała - Wiedziałam, że ci się spodoba koguciku. A teraz dawaj tą kartkę do podpisania i spadaj!! Szwagierka "Jak wstaniesz to podejdź do Gośki. Pomożesz jej poprzestawiać meble. Obiad w lodówce. Wrócimy wieczorem." Taką kartkę zobaczyłem rano na stole. Starzy z bratem pojechali do Wrocka a mnie jak zwykle zostawili samego. W dodatku każą mi coś zrobić. No trudno niech im będzie. Zresztą Gośka mieszka niedaleko a poza tym bardzo ja lubię za to, że jest bezpośrednia i zawsze wie, czego chce. Aha zapomniałem wam powiedzieć, kim ona jest. Otóż jakiś czas temu mój starszy brat przyprowadził ją do domu no i tak już zostało. Za pół roku ślub. Po południu stanąłem pod jej drzwiami i nacisnąłem dzwonek. Raz, drugi... Nikt nie odpowiada. Naciskam klamkę - otwarte. Wszedłem do mieszkania i zacząłem się rozglądać za Gośką. - Cześć. Było otwarte wiec wszedłem - powiedziałem głośno w nadziei ze ktoś mnie wreszcie zauważy. - Biorę kąpiel, zaczekaj na mnie chwilę - powiedziała Gośka zza zamkniętych drzwi łazienki. - Dobra. Nie śpiesz się.
Udałem się do kuchni i zacząłem robić sobie herbatę zajmując sobie czas. Nie zdążyłem nawet zalać szklanki jak z łazienki zaczęła mnie wołać Gośka. - Robert? - zawołała przez nadal zamknięte drzwi - Tak? - Słuchaj, zapomniałam świeżego ręcznika, mógłbyś go wyjąć z szafki w korytarzu i przynieść. Drzwi są otwarte. Z dolnej szafki wyciągnąłem ręcznik i z bijącym sercem podszedłem do drzwi łazienki. Zapukałem i nacisnąłem klamkę. Pomyślałem sobie, że może zobaczę Gośkę choć trochę nagą. Pomimo różnicy wieku, jaka nas dzieliła to zawsze mi się podobała. Jak na trzydziestolatkę to wyglądała bardzo seksownie. Często gapiłem się na jej tyłek, kiedy miała na sobie obcisłe spodnie. Po delikatnych odciskach próbowałem ocenić, jakiego typu bieliznę nosi... - Wejdź, nie krępuj się - ośmieliła mnie Kiedy otworzyłem drzwi nadal leżała w wannie. Poza głową niemal całe ciało skrywała pod białą pianą. Jedynie oparte o brzegi wanny kolana wystawały ponad spienioną wodę. - Dzięki. Jestem czasem taka roztargniona, że zapominam o najprostszych rzeczach. Skoro już go przyniosłeś to potrzymaj go w górze, a ja wyjdę z wanny. Taka prośba nieco mnie zmieszała, ale przecież nie będę odmawiał. Nieco głupio się krępować w tak prozaicznej sytuacji jak podanie ręcznika. Gośka powoli wstała i wyszła z wanny. Cała piana w jednej chwili spłynęła po jej ciele odsłaniając jedwabistą skórę. Tymczasem ja podniosłem ręcznik i odwróciłem wzrok. - No co ty? - spytała - Nie musisz się odwracać, nigdy nie widziałeś gołej baby? - Tak z bliska... to nie... - wyjąkałem cichutko owijając ją w ręcznik - Przepraszam. Myślałam, że dla ciebie to nic nowego... Możesz mi wytrzeć plecy? - Nie dzięki, pójdę już... - powiedziałem wbrew sobie - Nie krępuj się, no dalej - ponowiła prośbę - Sama tego dobrze nie zrobię a jeszcze się przeziębię i co wtedy będzie. - No dobra - odpowiedziałem z pewnym zadowoleniem Zsunąłem z niej lekko ręcznik i zacząłem ją nim wycierać. Najpierw ramiona, a potem plecy. Starałem się to robić jak tylko najlepiej potrafiłem. Delikatnie i powoli. Przecież nie często zdarza się wycierać taką piękną kobietę. Już chciałem przestać, kiedy usłyszałem: - Nogi też...jakbyś mógł... - Ok - odpowiedziałem i zacząłem ręcznikiem schodzić coraz niżej. Delikatnie zacząłem ścierać krople wody z bioder i pośladków. Nie mogłem uwierzyć, że mam pod rękami jej tyłek. Ten sam, na który gapiłem się setki razy. Jednak teraz oddzielał mnie od niego tylko ręcznik. Mimo to czułem jak bardzo jest jędrny. Kiedy był już w miarę suchy zacząłem schodzić jeszcze niżej by wytrzeć jej uda, łydki i stopy. Jak skończyłem Gośka nagle schyliła się by podnieść coś z podłogi a ja w tym czasie przypadkiem spojrzałem w górę. W jednej chwili moim oczom ukazała się jej cipa. Była nadal mokra z posklejanymi od wody włoskami. Od razu się zaczerwieniłem gdyż nie spodziewałem się takich atrakcji. W dodatku poczułem, że moja męskość dała o sobie znać wypełniając każdą wolną przestrzeń moich spodni. - Oj, przepraszam że się do ciebie tak wypięłam... - przeprosiła z uśmiechem - Chyba nie widziałeś za wiele?- spytała nadal się śmiejąc - Nie, nic nie widziałem... - Dzięki. Dalej już sobie poradzę, jesteś wolny. Idź do pokoju zaraz do ciebie przyjdę i pogadamy o przemeblowaniu. Wyszedłem z łazienki nie wierząc w to, co się przed chwilą stało. Pierwszy raz miałem i co ważniejsze widziałem z tak bliska gołą cipkę. Bardzo mnie ten widok podniecił i znów poczułem twardniejącego w spodniach fiuta. Mając cały czas ten widok przed oczyma
poszedłem do pokoju i usiadłem w fotelu. Z tego wszystkiego nawet zapomniałem o mojej herbacie. Po krótkiej chwili do pokoju weszła ona. Owinięta tylko w ręcznik stanęła naprzeciwko mnie i spytała: - Naprawdę nigdy nie widziałeś gołej baby? - Mówiłem już że nie - odpowiedziałem lekko zdenerwowany - Mam dopiero osiemnaście lat i na razie nie w głowie mi panny. W odpowiedzi Gośka zrzuciła z siebie ręcznik odsłaniając przede mną swoje ciało. Teraz mogłem ją obejrzeć sobie także z przodu. A jest co oglądać. Duże, prawdziwe kobiece piersi z dużymi ciemnymi brodawkami, płaski brzuch, szerokie biodra, i ten czarny, kosmaty trójkącik pomiędzy nogami. Nie wiedziałem co mam robić. Odwrócić się i uciec czy wpatrywać się tępo na jej piękne kształty. Postanowiłem zostać i dalej napawać się tym widokiem. - Podejdź do mnie - poprosiła Wstałem z fotela i podszedłem do niej. Próbowałem nie gapić się na jej piersi jednak to było silniejsze ode mnie. Gośka zauważyła to i spytała: - Podobają ci się? - rzekła unosząc nieco swe piersi rękami - Tak, bardzo - Dotknij, jeśli chcesz - zaproponowała Pewnie że chcę - pomyślałem. Wyciągnąłem rękę i przyłożyłem do jej piersi. Zacząłem ją delikatnie dotykać, głaskać i masować. Gośka wzięła moją drugą rękę i przyłożyła do drugiej piersi. Teraz obie zacząłem coraz bardziej macać. Palcami drażniłem jej brodawki. Gdy na chwilę podniosłem wzrok zobaczyłem, że Gośka ma zamknięte oczy. Widocznie i jej spodobała się ta zabawa. - Chcę abyś dotknął je językiem - oznajmiła Cóż miałem innego do zrobienia. Zacząłem drażnić jej brodawki językiem. Najpierw delikatnie a potem coraz szybciej zataczając nim coraz to większe koła wokół sutków. Następnie zacząłem je ssać. Gośka stała nadal nieruchomo, co chwilę lekko wzdychając. Kiedy miałem już dość wypuściłem z ust jej nabrzmiałe brodawki, które teraz błyszczały od mojej śliny. - A tak wygląda cipa... - powiedziała Gośka tonem nauczycielki opierając jedną nogę na oparciu fotela. Lekko wypięła biodra i kiwnęła głową zachęcająco. Ukląkłem przed nią i spojrzałem do góry tak, że tuż nad głową miałem jej cipkę. Pierwszy raz byłem tak blisko tego, o czym często myślałem przed zaśnięciem. Jej szparka była trochę zarośnięta czarnymi, pokręconymi włoskami. W tej pozycji wargi sromowe były lekko rozchylone. Co za widok - pomyślałem. - I jak? Podoba ci się to, co widzisz? - spytała Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć i nadal gapiłem się w jej krocze jak w niebo. - Czekaj mam pomysł - powiedziała i zdjęła nogę z fotela. Podeszła do stojącego pod ścianą łóżka. Zdjęła koc i położyła się na niebieskiej pościeli. - Chodź, teraz będzie lepiej widać - poprosiła opierając się o ścianę i szeroko rozchyliła nogi. Ponownie moim oczom ukazała się jej cipa. Tym razem w całej okazałości. Podszedłem do łóżka i ukląkłem na podłodze tak, aby mieć naprzeciwko jej szparkę. - A to już widziałeś - powiedziała rozchylając palcami swoja cipkę. Moim oczom ukazało się różowe wnętrze ociekające jej sokami. Pierwszy raz zobaczyłem w realu rozchyloną palcami cipeczkę. - Teraz ty...- powiedziała zachęcająco Przez chwilę wahałem się jednak podjąłem to wyzwanie i palcami prawej ręki rozchyliłem jej cipkę. W jednej chwili poczułam jej wilgoć i ciepło. Gośka wzięła jeden z moich palców i
nakierowała na coś, co potem nazwała łechtaczką mówiąc z wyraźnym zadowoleniem w głosie: - A to jest najważniejsza część kobiety. Kiedy mnie tu dotykasz jest mi naprawdę dobrze. Pod palcem poczułem jakiś twardy kształt. W tym czasie Gośka zaczęła się delikatnie wiercić z nieukrywanej rozkoszy. Jednak zasłoniła ręką swoją łechtaczkę mówiąc, że jeszcze nie teraz. Tymczasem znów wzięła jeden z moich palców i nakierowała go w sam środek swojej cipki. - Wsadź mi - powiedziała wciskając sobie w szparkę mojego palca Znów poczułem takie przyjemne, wilgotne ciepło, które zaciskało się w rytmicznych skurczach wokół mojego palca. Zacząłem nim poruszać tam i powrotem widząc, jaką sprawia jej to przyjemność. Po kilku takich razach wyciągnąłem palca. Nie mogłem się powstrzymać i oblizałem go. - Teraz wiesz, czym jest prawdziwa cipa. Jednak nadal zostało ci kolka rzeczy do poznania. Musisz poznać jej smak. - rzekła Usłyszawszy te słowa ponownie zbliżyłem się do jej szparki i wyciągnąłem język. Delikatnie wsunąłem go między płatki rozpychając je na boki. W tej chwili poczułem prawdziwy smak cipska. Niby słodki a jednak lekko kwaśny. Przyssałem się do niej i znowu mocno wysunąłem język tak bardzo aż cały znalazł się w jej wnętrzu. Zacząłem nim dotykać wewnętrznych, śliskich ścianek pochwy. Miałem całą twarz wtuloną w jej krocze. Co chwilę słyszałem pojękiwania Gośki która zaczęła miarowo poruszać cipką w górę i w dół ocierając ją o moją twarz. Kiedy nacieszyłem się jej dziurką zająłem się ssaniem jej "guziczka" który to coraz silniej uwidaczniał się na tle różowej muszelki. Dostarczyłem w ten sposób niesamowitych doznań Gośce gdyż zaczęła jeszcze bardziej pojękiwać i poruszać biodrami. Kiedy skończyłem zabawę powiedziała: - Może teraz ty pokażesz mi, co nosisz w spodniach? Jak mogłem jej nie pokazać. W końcu pozwoliła mi na tak wiele, jednocześnie pozbawiając mnie poczucia wstydu. Wstałem i zacząłem rozpinać spodnie. Po chwili zdjąłem także bokserki. Stałem przed nią tylko w samej koszuli, której dolna część nadal przykrywała mojego fiuta. Jeszcze kilka minut temu czułem jak bardzo jest twardy a teraz nagle znowu opadł. Zauważyła to Gośka i powiedziała: - Nie denerwuj się nic Ci przecież nie zrobię. Odpręż się a wszystko będzie dobrze. Te słowa dodały mi odwagi i poczułem jak krew znowu napełnia mojego ptaszka. Odsunąłem ręką koszulę i razem patrzyliśmy jak z każdą sekundą podnosił się coraz wyżej aż do momentu, w którym skierował się lekko ku górze. Kiedy już dobrze stanął Gośka poprosiła abym położył się bok niej... Położyłem się na plecach w poprzek łóżka. Gośka nachyliła się i swoimi długimi włosami przykryła stojącego fiuta. Poczułem jak wzięła go do ręki i obciągnęła z niego napletek. Nagle odwróciła głowę i spytała: - A co byś powiedział jakbym zrobiła ci taką laskę, której długo nie zapomnisz? - Nie gadaj tyle tylko rób - odpowiedziałem z uśmiechem W jednej chwili Gośka zaczęła lizać wzdłuż mojego fiuta. Starannie całego od góry do dołu. Pozostawiała tylko nietkniętą główkę. Kiedy cały fiut błyszczał się od jej śliny zaczęła pieścić językiem moje jądra. Na przemian dotykała je językiem i próbowała ssać. W końcu wzięła do ręki cały worek i potrząsając nim lekko powiedziała, że pewnie będę miał czym strzelać. Teraz przyszła kolej na główkę. Najpierw drażniła ją językiem a potem objęła ją ustami. Zaciskając mocno wargi na moim fiucie zaczęła rytmicznie ruszać głową w taki sposób, że poczułem jak połyka moją pałę aż do gardła.
Już miałem trysnąć jej w usta jak nagle przestała ssać i wypluła fiuta. Obróciła się, podparła rękoma i wypięła do przodu biodra. Rozchylając uda ponownie pokazała mi swoją szparkę. Miałem wielką ochotę by w nią wejść jednak Gośka miała inny ciekawy plan. - Pewnie byś go wsadził, co? - O niczym innym nie myślę - odpowiedziałem i zacząłem celować fiutem w jej cipkę - Nie, Nie, przecież trzeba coś zostawić na kolejne przemeblowanie - powiedziała zachęcająco - dziś pozwolę tylko na dotknięcie... Cóż, dobre i to pomyślałem. Trzymając twardego do granic możliwości fiuta zacząłem dotykać jej krocza. Najpierw od dołu, od miejsca, w którym kończą (lub zaczynają) się pośladki, by po chwili rozchylać nim płatki chroniące wejście do pochwy. Delikatnie poruszając nim na boki czułem jak bardzo są sprężyste i jak szybko ponownie się zwierają. Niesamowite wrażenie. Jakby było mało tych doznań Gośka zaczęła rytmicznie poruszać całym ciałem. Poddając się zabawie położyłem fiuta na jaj szparce w taki sposób, że to Gośka zaczęła się o niego ocierać cipą. Nie trwało długo nim poczułem jak z jąder zaczęło płynąć nasienie. W jednej chwili z fiuta trysnęła sperma. Jej pierwsza, najdłuższa strużka przyozdobiła brzuch i piersi Gośki. Kolejne spadły na cipę. Moim oczom rozpostarł się wspaniały widok. Cała cipa i włosy łonowe dosłownie były skąpane w spermie, która pozlepiała owłosienie w delikatne, błyszczące kosmyki. Resztę nasienia Gośka zaczęła rozcierać po swoich piersiach. - Jak było? - spytała kiedy było już po wszystkim - Możemy jeszcze raz - zaproponowałem jednak Gośka wstała z łóżka i wychodząc z pokoju rzekła: - Chodź poustawiamy te cholerne meble. Od "przemeblowania" minął tydzień. Przeżywałem męczarnie ciągle rozpamiętując to, co się wtedy stało. Niemal każdą wolną chwilę poświęcałem na przypominanie sobie tych wspaniałych chwil. Z niecierpliwością czekałem na kolejną okazję by pójść do Gośki. Codzienne zajęcia, praca i szkoła skutecznie to utrudniały. Do tego mój brat niemal się do niej wprowadził nie mogąc doczekać się własnego ślubu. Zbliżały się święta. Wiadomo, w domu robi się bałagan, nikt nie ma czasu a w dodatku każdy się na mnie wydziera, bo znowu zostawiłem skarpetki pod łóżkiem. Z podziału obowiązków przypadło mi zrobienie zakupów. Jak to dobrze że chociaż na chwilę wyrwę się z tego przedświątecznego piekła. Marznąc w jednej z najdłuższych w moim życiu kolejek gapiłem się na znikające ze straganu ryby. Nagle w kieszeni zapiszczała komórka. "Cholera znowu czegoś w domu zabrakło i będę musiał to dźwigać ze sklepu" - pomyślałem. Nie patrząc kto dzwoni przystawiłem telefon do ucha. - Cześć. Ten głos... skąd ja go znam... - Gośka!!! - wrzasnąłem zwracając na siebie uwagę całego targu. - Słuchaj, podobno robisz zakupy, tak? - No, tak... - Pilnuję ciasta i nie mam jak wyjść, kupiłbyś mi parę rzeczy? Na moim miejscu chyba nikt by nie odmówił. Dla niej mógłbym dźwigać nawet najcięższe torby z zakupami. Po około godzinie byłem na miejscu. Miałem szczęście, bo w drzwiach minąłem się z bratem, który wybierał się na nocną zmianę. "Przynajmniej nie będzie mi przeszkadzał" - pomyślałem i wniosłem zakupy do kuchni, w której roznosił się wspaniały zapach ciasta. - O już jesteś. Nie za ciężkie? - Nie - odpowiedziałem rozmasowując ukradkiem odciski na dłoniach. - Wielkie dzięki. Co ja bym bez ciebie zrobiła... - uśmiechnęła się i zaczęła rozpakowywać.
- Masz chwilkę? Siadaj, zaraz zrobię ci coś ciepłego, bo widzę że nieco zmarzłeś. Powiesiłem w szafie kurtkę i usiadłem na taborecie. - Czemu nic nie mówisz? Coś nie tak? - spytała - Nie, nic... - odpowiedziałem od niechcenia. Bałem się rozpocząć rozmowę. W końcu w tej chwili myślałem tylko o jednym - by znowu wylądować z nią w łóżku. Ale przecież nie powiem jej o tym wprost. Siedziałem wiec cicho i przyglądałem się jak krząta się po kuchni ubrana w czerwony fartuszek. Czas leciał a Gośka nawet nie wspomniała o tym, co się stało tydzień temu. Rozmawialiśmy jakby to się nigdy nie zdarzyło. Może i ja bym zapomniał gdyby nie stojący już od godziny ptak. Zniechęcony i zawiedziony już miałem wychodzić. - Myślisz, że potrzebne mi były te zakupy? - spytała niespodziewanie Spojrzałem na stół, potem na nią i zacząłem się śmiać. Jednocześnie poczułem miłe mrowienie w spodniach. Gośka podeszła do mnie, szepnęła na ucho tylko dwa słowa, po czym wzięła mnie za rękę, poprowadziła do sypialni i pchnęła na kanapę. - Myślałeś o mnie? - spytała siadając obok - Każdego dnia i nocy... - odpowiedziałem drżącym głosem jednocześnie ściągając spodnie. W jednej chwili z bokserek wyskoczył naprężony penis. Gośka wzięła go w dłoń, odciągnęła napletek i nachyliła się nad nim. Poczułem jak dotknęła do językiem poczym objęła go swoimi ustami. Zaczęła rytmicznie pracować głową. Czułem jak jej wargi ślizgają się po moim kutasie. Co kilka ruchów wypuszczała go z ust i oblizywała jękiem po czym ponownie brała go do buzi. Jakiś czas pobudzała go też ręką. Jednak po chwili zabrała ją i tylko ustani robiła mi dobrze. Zaczęła pieścić samą końcówkę jednocześnie kręcąc głową. Ja nad niczym się nie zastanawiając próbowałem wsadzić rękę w jej spodnie. Z lekki trudem wcisnąłem dłoń pod jej jeansy i odnalazłem rowek między pośladkami. Wsadziłem głębiej i poczułem przyjemne ciepło, które co chwilę zaciskało się na mojej ręce. Chciała coś powiedzieć jednak mając fiuta w buzi wydawała z siebie niezrozumiałe dźwięki przerywane co jakiś czas cmokaniem. Nie mogąc dostać się do cipki zagłębiłem palec w jej tyłeczku, który szczelnie zacisnął się wokół mojego palca. po kilku minutach Gośka wypluła to co miała w buzi i spytała: - Pamiętasz, co ostatnio Ci obiecałam? Nie czekając na moją odpowiedź wstała, ściągnęła z siebie dolną część garderoby i wygodnie położyła się na kanapie. - Pamiętasz. Czy nie? - spytała ponownie rozchylając szeroko nogi. Strasznie tęskniłem za tym widokiem. Przybliżyłem się nieco i jednym długim liźnięciem zebrałem z niej trudy całego dnia. Gośka westchnęła, po czym zaczęła mnie ponaglać: - No dalej. Wsadź mi... - szepnęła zachęcająco i rozchyliła palcami swoją szparkę odsłaniając wejście. Przysunąłem się do niej i pomagając sobie ręką zacząłem delikatnie wciskać fiuta w różową szparkę. Wchodził w nią z niebywała łatwością. Poczułem jak brzegi cipki przywierają do mnie dając niesamowite poczucie rozkoszy. Centymetr po centymetrze patrzyłem jak cały fiut chowa się w jej cipie. Spojrzałem na Gośkę i zobaczyłem, że zamknęła oczy i z uśmiechem na twarzy zaczyna mruczeć. Postanowiłem zostać w niej dłuższą chwilę, aby rozkoszować się ciepłem jej wnętrza. Chciałem, aby ten pierwszy raz trwał jak najdłużej. Jednak po chwili Gośka spragniona kolejnych doznań zaczęła mnie popędzać: - Ruchaj, ruchaj !!! Zacząłem rytmicznie poruszać swoim ciałem. Ale chyba jak na pierwszy raz nie szło mi najlepiej, ponieważ Gośka wyciągnęła z siebie fiuta i wstała. - Zaraz Ci pokaże prawdziwą jazdę - warknęła stanowczo.
Obróciła się tyłem, wzięła w kutasa w dłoń i siadając na mim nakierowywała na swoją dziurkę. Powoli całym ciężarem usiadła na pochłaniając mnie w sobie. Odchyliła się do tyłu i zaczęła rytmicznie poruszać biodrami. Złapałem ją w pasie i zacząłem dociskać ją by jak najgłębiej wpakować jej fiuta. Jedna ręką trzymała się oparci kanapy a druga zaczęła masować przez bluzkę swoje piersi. Nie miałem jeszcze dostatecznego doświadczenia w takich pozycjach i chyba z tego powodu, co jakiś czas mój penis wyślizgiwał się i wyskakiwał z cipki. Wtedy Gośka ponownie wsadzała go pomagając sobie ręką. Po pewnym czasie nieco zmęczyła ją ta jazda. Wstała i stanęła na czworaka na kanapie. - Teraz wyruchaj mnie od tyłu!!! Podszedłem do niej i zacząłem wsadzać. Z łatwością wśliznął się w jej wilgotne wnętrze. Z każdym ruchem zagłębiałem się coraz głębiej, do momentu, w którym moje jądra zaczęły przywierać do jej ud. Pochyliłem się nad nią, rozpiąłem bluzkę i chwyciłem za piersi. Zacząłem delikatnie je ugniatać i masować. Po chwili nasze ruchy zaczęły się uzupełniać. Czułem pod sobą Gośkę wiercącą się z rozkoszy. Po sypialni rozchodziło się charakterystyczne klaskanie w momentach, kiedy uderzałem nią swoim ciałem. Powoli nasze ciała pokrywały się kropelkami potu. Moja partnerka coraz bardziej zaczynała się wyginać i sapać ze zmęczenia. Czułem, że niedługo dojdę. Sądząc po wzmagających się jękach Gośki pomyślałem, że i ona przeżyje za chwilę orgazm. Nagle wydała z siebie głośny krzyk rozkoszy. Szybko wstała i klęknęła przede mną obok kanapy. - Spuść mi się na twarz... - powiedziała szybko i zaczęła drażnić mnie językiem. Nie zdążyła nawet dobrze go wylizać jak wystrzeliłem potężna dawką spermy. Niemal wszystko wylądowało na jej twarzy i włosach. Nasienie spływało po jej policzkach w dół, ściekając aż na piersi. Gośka przetarła oczy i zaczęła łapczywie zlizywać resztki spermy wyciekającej z mojego penisa. Jej zwinny język szybko poradził sobie z ostatnimi kroplami. Zmęczeni usiedliśmy obok siebie na podłodze. - Wiesz... cały tydzień na to czekałam. A ty? - Może nie wybrałaś właściwej osoby na męża... Z pamiętnika Gosi Nie wiedziałam co się będzie działo... Zadzwoniła moja komórka. Anka powiedziała, że wieczór panieński Liwii będzie jutro i mamy się spotkać wszystkie ok.19:00. Zerwałam się na równe nogi. Przecież to już jutro! Nerwowo wrzuciłam do pralki kilka fajnych ciuchów i zrobiłam sobie kawę. 'Poszalejemy' pomyślałam. Rano wstałam z chęcią ogromnego szaleństwa i oczekiwaniem na wieczór. Pociąg do Warszawy miałam o 13.10. Spakowana i podekscytowana stałam na stacji o 13:00 kiedy numer koleżanki wyświetlił się na mojej komórce: - za ile będziesz? niecierpliwię się... powiedziała mi koleżanka przez telefon. Czas leciał szybko i nim się obejrzałam byłam już na dworcu głównym. Oczywiście grono przyjaciółek czekało już tam na mnie, swoją drogą nie wiem co tam robiły tyle czasu. Popołudnie spędziłam w domu Agaty - pani świadek przygotowującej cały wieczór, tam też się przebrałam i zrobiłam sobie makijaż. Nie chciałam być w ten wieczór krzykliwa. Obcisłe spodnie i bordowa bluzka z dużym dekoltem, wysokie obcasy - wystarczyło żeby jakiś naiwny facet troche poprzyklejał się do mnie zanim bym go spławiła. Do klubu weszłyśmy przed 21:00. To miało być coś zajebistego... nic podobnego do tej pory nie widziałam. Dziewczyny tańczące w klatkach... po środku scena, na której para młodych ludzi wyczyniała cuda wywijając ciałami na prawo i na lewo. Pomyślałam... gdzie one mnie wzięły...? Okazało się, że jest to klub dla lesbijek i gejów. Wszystkie usiadłyśmy w loży i zamówiłyśmy drinki. Potem trochę tańczyłyśmy i znowu kilka drinków. Atmosfera była ciekawa, bo nie czułam na
sobie tych obłapiających spojrzeń napalonych facetów. Za to dało się odczuć wiele przyjaznych gestów ze strony innych dziewcząt. Jedna fajna brunetka nawet pomasowała mnie po pupci przechodząc koło mnie. Uśmiechnęłyśmy się do siebie ale na tym się skończyło. Wydawało mi się, że każda dziewczyna mogła w tym momencie ze mną pogadać i nie chciałaby ciągnąć mnie do łóżka jak pierwszy lepszy facet. Odłączyłam się więc od moich koleżanek, które zresztą świetnie się bawiły na parkiecie. Było gorąco, poszłam do toalety a następnie usiadłam przy barze, na wysokim krześle i wypinając ochoczo tyłeczek popijałam kolejnego drinka. Miałam ochotę spędzić kilka chwil z którąś z tych dziewcząt. Alkohol robił swoje, kiedy przysiadła się do mnie urocza dziewczyna długowłosa brunetka, z wyraźnie ostrymi rysami twarzy i seksownie ochrypniętym głosem. Pomyślałam sobie - wodzenie wzrokiem po niej nie będzie chyba na miejscu, więc postanowiłam dobrze obejrzeć Dorotę - bo tak właśnie mi się przedstawiła. Ona też nie czuła się skrępowana i podczas rozmowy jej oczy błądziły po moim ciele, często zatrzymując się w okolicach biustu. - podoba Ci się? - zapytałam Doroty, kiedy ta patrzyła na moje cycki coraz więcej. - bardzo - obie zaśmiałyśmy się i nawet nie wiem kiedy ręka koleżanki po małym klepnięciu mnie w udo pozostała na moim kolanie. Spodobało mi się to. Byłam podniecona sytuacją, że inna dziewczyna trzyma rękę na mojej nodze i że sprawia jej to przyjemność. Postanowiłam więc odwzajemnić jej poczynania i chwyciłam delikatnie jej rękę opartą o bufet i zaczęłam ją gładzić po ładnej, zadbanej dłoni. Zapamiętałam wyjątkowo to, że miała bardzo ładne, pomalowane na biało paznokcie, jej stopy też bardzo zadbane, z bordowymi paznokietkami też wyglądały ponętnie. Tego wieczora obudziły się we mnie instynkty, których do tej pory w sobie nie znałam. Patrzyłam na cycki i uda jakiejś laski i czułam, że mam ochotę jej dotykać. A było za co chwycić. Jej piersi z trudem mieściły się w dużym staniku, który osłonięty był tylko przez bluzkę z czarnej siatki. Kiedy tak rozmawiałyśmy nasze spojrzenia stawały się bardziej namiętne i płomienne. W końcu Dorota zaproponowała, żebyśmy poszły do niej. Mieszkała podobno niedaleko, kilka kroków od klubu. Zgodziłam się i poszłam tylko powiedzieć koleżanką, że wychodzę, one podejrzliwymi spojrzeniami pożegnały mnie i wróciłam pod bar do Doroty. Chwyciłyśmy się za ręce i czas był już wychodzić. Od samej tylko jej bliskości byłam juz wilgotna. Kiedy wyszłyśmy z klubu byłyśmy już splecione ramionami, w którymś momencie zwolniłyśmy kroku i soczysty pocałunek przypieczętował znajomość. Przyparłam ją do ściany jakiegoś budynku i mój język jeszcze głębiej wił się w jej ustach. W pewnym momencie Dorota odepchnęła mnie lekko od siebie i chwyciła moją dłoń. Zastanowiłam się co zamierza zrobić, a ona przyłożyła ją do swego krocza i mocno przycisnęła. Puściła moją rękę powoli. Mocno i głośno przełknęłam ślinę... przycisnęłam raz jeszcze i już wiedziałam na pewno. To był penis. Moja śliczna koleżanka miała fiuta! Przez chwilę stałam jak wryta patrząc się jej w oczy. - ok, możesz po prostu wrócić do klubu i zapomnisz o mnie - rzekła do mnie Dorota. Nie mogłam nadal nic z siebie wydusić. To był dla mnie szok. Szok, który spowodował, że poczułam jak moje sutki sztywnieją. Przytuliłyśmy się do siebie i pocałowałyśmy. Uśmiechnęłam się i wolnym krokiem poszłyśmy dalej do jej domku. Trochę opowiadała mi jak to wszystko było, o historii jej dużych piersi, o tym jak trudno było oswoić się jako kobiecie. itd. Kiedy przekroczyłyśmy próg drzwi poczułam się bezpiecznie. Ładnie urządzone mieszkanko, ogromny telewizor, ogromne łóżko i wielka łazienka. Dorota zasłoniła żaluzje i pchnęła mnie na łóżko. Nasze głośne oddechy były jednoznaczne. Moja koleżanka zniknęła jeszcze na chwilę w łazience, z której przyniosła małą, różową kosmetyczkę. Rozsunęła ją i wyjęła kilka ciekawych rzeczy, które jednak mniej mnie ciekawiły niż jej członek, którego bardzo pragnęłam zobaczyć. Małe analne dildo, jakieś kremy, żele i skórzany pejcz. Tego nie chciałam więc rzuciłam go w drugi koniec pokoju i zaczęłam dobierać się elegancko do krocza Doroty. Najpierw troszkę pogłaskałam jej uda. Transwestyta imieniem Dorota był
podniecony jak ja. Popieściliśmu końce swoich języków, po chwili przeciągnęło się to w pocałunek. Dorota usiadła naprzeciwko mnie. Wiedziała, że chcę 'zbadać' jej ciało, więc dała mi na chwilę 'wolną rękę'. Ja pomacałam ją trochę, nie chciałam, żeby wyglądało to tak obserwacyjnie. Na pierwszy ogień poszła jej czarna siatkowa bluzka i koronkowy stanik. Moim oczom ukazały się piękne, jędrne piersi - dzięki kuracji hormonalne i po części jako dzieło hirurgów plastycznych. Fakt faktem były to piersi, których nie miały nawet niektóre '100%-owe' kobiety. Jej brązowe małe sutki wyglądały nadwyraz ponętnie, więc zapominąc na chwilę o jej członku przyssałam się do nich co zdecydowanie rozluźniło Dorotę. Po krótkich pieszczotach sama rozebrałam się, zostawiając na sobie tylko czerwone stringi niejako na deser dla mojej nowej przyjaciółki. Bardzo chciałam wreszcie rozebrać ją, więc dałam jej sygnał aby uniosła do góry nogi. Rozpięłam jej spódniczkę i zsunęłam. Jeszcze tylko zdjęłam jej majteczki i Dorota leżała już przede mną w samych pończoszkach i szpilkach. Jej penis był bardzo ciekawy. Istotnie mniejszy niż każdy inny ale do jej niesamowicie kobiecego ciała pasował jak żaden inny. Chwyciłam go do ręki i bawiąc się nim chwilę patrzyłam na niego, spoglądając również w oczy przyjaciółce. Powietrze dookoła nas było przesączone seksem. Mały fiutek szybko doszedł do wzwodu więc zanurzyłam go w ustach i zaczęłam pieścić oralnie. Przypomniałam sobie, że mamy do dyspozycji kilka zabawek, mało myśląc małe dildo szybko wsadziłam w pupę Dorocie. Teraz dopiero zauważyłam na jej twarzy prawdziwą rozkosz. Dałam więc sobie spokój z robieniem jej laski i małym dildem. Tym razem duży wibrator zagościł w jej pupci. Dorota mruknęła na mnie i odchyliła głowę do tyłu. Kiedy zobaczyłam, że zaczyna bawić się swoim kutaskiem natychmiast wsadziłam go głęboko do ust, nie przerywając posuwania jej pupy włączonym wibratorem. Zapach mojej kobiecości czuć było w powietrzu. Znowu ogarnęła mnie ciekawość, tym razem orgazmu u kogoś takiego. Jednak wolałam bawić się troszkę dłużej. Przerwałam pieszczoty i wypięłam swoją dupcię ku jej twarzy. Majteczki szybko zostały ze mnie zdjęte i poczułam język na wargach. Podobało mi się to. Robiła to naprawdę dobrze. Byłam wtedy tak obficie zalana sokami, że prawie ciekły mi po udach. Jej twarz też cała mokra od moich wydzielin kilka razy odrywała się od mojej cipki aby dać mi głębokiego buziaka. Jednak moja pizdeczka była nienasycona. Chciałam, żeby przebił mnie jej penis. Tak też po chwili było. Jednak jej niewielki fiut nie zrobił żadnej rewolucji w moim wnętrzu. Było dobrze, ale niewystarczająco, szybko więc zaprzestalismy tego i leżąc obok siebie postanowiłyśmy spróbować przyjemności w pozycji 69. Leżąc bokiem było najciekawiej bo miałyśmy łatwy dostęp do siebie. Fiut koleżanki zniknął w moich ustach zaraz po tym jak włożyłam jej w tyłek małe dildo. W swojej piczce też poczułam coś dużego i wibrującego. Tak było najlepiej jak do tej pory. Obciąganie połączone z seksem analnym wyzwoliło niesamowite jęki u Doroty i widać było po niej, że nie jest to udawane. Zresztą o wszystkim mogłam się łatwo przekonać, czekałam tylko na wytrysk. Ja również za sprawą jej długiego języka byłam już u szczytu. Osiąglnęłam go pierwsza głośno krzycząc, moje ruchy stały się tak intesywne, że w moment po mnie struga ciepłej spermy wypłynęła do moich ust z małego penisa. Teraz przekonałam się o jego wielkości. Moje usta pełne były smacznej spermy mojej przyjaciółki, która też koniecznie chciała jej spróbować. Przytuliłyśmy się do siebie i pocałunek przelał nasienie między naszymi ustami. Sperma ciekła po nas jak rzeka, pełno jej było wszędzie więc w łazience miałyśmy sporo pracy... Przed balem maturalnym Zbliżał się termin balu maturalnego. Urządzali go zawsze absolwenci liceum razem ze swoimi rodzicami. Termin zabawy przypadał na czerwiec, kiedy czwartoklasiści byli już po egzaminach maturalnych i wręczeniu świadectw dojrzałości. Co roku wykorzystywano ten czas przed egzaminami na wyższe uczelnie, by jeszcze raz, po raz ostatni, zabawić się i
spędzić czas we wspólnym gronie, wszak spędzili razem cztery lata w jednej szkole, w jednej klasie. Zatem by tradycji stało się zadość, rodzice uczniów z byłej już klasy 4b, umówili się na ostatnie już spotkanie z wychowawcą ich pociech, by omówić i dopracować szczegóły zbliżającej się zabawy. Na zebranie przyszli prawie wszyscy rodzice, przeważały kobiety – matki czwartoklasistów. Ojców przyszło może z ośmiu, dziewięciu. Był wśród nich Tadeusz, którego córka Ola zdała niedawno maturę z wyróżnieniem. Siedział w ostatniej ławce, jak zawsze zresztą, pomimo jego niechęci, często wybierano go do przeróżnych trójek klasowych, delegacji, reprezentacji, komitetów rodzicielskich itd. Podobnie zresztą jak Mariolę, która w 4b miała syna. Jej Marek nie uczył się aż tak dobrze jak Olka, ale odnosił za to poważne sukcesy w sporcie, a jego ulubionymi dyscyplinami były gry zespołowe. Reprezentował często szkołę w rozgrywkach piłki nożnej i piłki ręcznej. Gdyby natura obdarowała go dodatkowymi 3 – 4 centymetrami, z pewnością byłby również gwiazdą w meczach koszykówki i siatkówki. Olka oprócz nauki z przedmiotów ścisłych, znajdowała również czas by poćwiczyć, z kolei jej wzrost wśród dziewcząt pozwalał jej na grę w reprezentacyjnej szkolnej drużynie piłki siatkowej dziewcząt. Tadeusz był dumny ze swojej córki, przynosiła nie tylko dobre stopnie, ale i była piękną dziewczyną, swoją klasę i nieprzeciętną urodę potwierdzając w siatkarskich meczach, gdzie grała jak cały zespół – w luźnej, reprezentacyjnej koszulce i obcisłych siatkarskich spodenkach, które właściwie były majtkami, bo nie miały nogawek. Wyglądały trochę jak dolna część damskiego body. Tadeuszowi podobała się Mariola, matka Mareczka, często razem z nią zasiadał w tych reprezentacjach rodziców, miał okazję spotykać się z nią nie tylko na zebraniach i wywiadówkach. Mariola była kobietą dobiegającą 40, ale jej status finansowy pozwalał na wydawania ogromnych sum pieniędzy na tzw. dbanie o siebie. Była wraz ze swoim mężem współwłaścicielem średniej firmy, której wiodło się nad wyraz udanie w tych ciężkich czasach. Tadeusz był urzędnikiem, dlatego być może oboje z Mariolą byli wybierani do wspomnianych trójek klasowych – ona miała dojścia do świata biznesu, on znał wszystkich będących u władzy w mieście. Mariola zawsze mu się podobała, kobieta ubierała się elegancko, była przeurocza i miała klasę. Nigdy nie nosiła się ze swoim bogactwem, natomiast jak już się rzekło, nie szczędziła na dobrych strojach i kosmetykach. Działała swoim wyglądem na mężczyzn, również na Tadeusza, który tym bardziej ubolewał, że często widywał się z nią przy okazji zebrań szkolnych i poza szkolnych, ale dotyczących klasy 4b. Wiedział, że ich dzieci kończą już szkołę, a tym samym skończą się ich spotkania, na których zawsze delikatnie uwodził Mariolę, prawiąc jej komplementy. Choć był żonaty i jego związek służył dla wielu za wzór rodziny, gdzieś głęboko w sobie kryła się w nim chęć uwiedzenia Marioli do końca... Wyobrażał sobie często siebie w jej ramionach, a z drugiej strony brzydził się tych myśli, przywołując się do porządku myślą o kochającej go żonie. Tymczasem zebranie rodziców dobiegało końca, wychowawca kończył spisywać na kartce kto czym ma się zająć w tych ostatnich kilku dniach przed balem, niektórzy rodzice zaczęli powoli zbierać się do wyjścia. Tadeusz obiecał nauczycielowi, że przywiezie z hurtowni napoje, i chwilę potem był już na szkolnym korytarzu. Wyszła również Mariola, chwilkę pogadali, ale ich rozmowa dotyczyła wyłącznie balu, Mariola zaoferowała zabezpieczenie imprezy w owoce. Pożegnała się z Tadeuszem i skierowała w stronę wyjścia. Tadeusz odczekał jeszcze sekundkę, przez którą zapalał papierosa, po czym schował zapalniczkę do kieszeni i również powędrował w stronę drzwi. Miał przed oczami kuszący widok – Mariola szła kilka kroków przed nim, zalotnie kręcąc tyłkiem. Miała na sobie buty na wysokich obcasach, brązową spódnicę powyżej kolan, białą damską koszulę z długim rękawem, apaszkę pod szyją. Koszula była tak cienka, że przebijał przez nią delikatnie tył białego biustonosza. Mimo że na nogach miała cienkie cieliste rajstopy, pod
spódnicą dało się dojrzeć zarys jej stringów. Kilka kroków przed samymi drzwiami skręciła jeszcze w bok, wchodząc do damskiej toalety. Tadeuszowi zrobiło się gorąco, nie wiedział po co Mariola weszła do szkolnej ubikacji, ale przypuszczał, że po dość długim zebraniu kobietę przycisnęła potrzeba, zatem w łazience będzie musiała pozbyć się dołu swojego ubrania, by zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne. Już chciał wyjść ze szkoły, ale w jednej sekundzie jego zmysłami zawładnęła Mariola. Od pewnego balu ich dzieci w drugiej klasie, był z nią już na Ty. Próbował powstrzymać swe nagłe żądze, i opanować się, jednak jego nogi odmówiły posłuszeństwa i chcąc nie chcąc, podszedł do drzwi, ale nie tych wyjściowych, a tych, na których widniał piktogram kobiety i symbole „WC”. Nie wiedział, co może go spotkać za tymi drzwiami, nie wiedział, jak zostanie potraktowany przez Mariolę, zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie wyrzuci go z krzykiem, ale jego podświadomością zawładnęło podniecenie do tego stopnia, że nie cofnął się. Pchnął drzwi, które skrzypiąc uchyliły mu wnętrze damskiej toalety. Przed rokiem zostały gruntownie wyremontowane, do dziś pachniało tam nowością, nowymi kafelkami, w odjazdowych, młodzieżowych kolorach, fugami, nowymi bateriami, a nawet, co się rzadko w szkołach średnich zdarza, z kryształowymi lustrami. Toaleta była długa, na początku znajdowały się po obu stronach umywalki z wiszącymi nad nimi lustrzanymi taflami, dalej był rząd kilku kabin z muszlami. Wszystkie drzwi były zamknięte, ale były to drzwi zasłaniające jedynie w 2/3 kabinę, dlatego można było spojrzeć na podłogę, by dostrzec stopy, a tym samym stwierdzić, która kabina jest zajęta a która wolna. W pierwszej nie było nikogo. W drugiej podobnie, natomiast pod płaszczyzną drzwi od trzeciej kabiny, zobaczył odziane w czarne szpilki nogi Marioli. Usłyszał również cichy szmer przypominający kapanie z niedokręconego kranu. Zatrzymał się na chwilę i powoli sięgnął dłonią do klamki. Drżąc cały chwycił cicho klamkę i spróbował przekręcić. Okazało się, że Mariola nie zamknęła się w kabinie na klucz, sama klamka otworzyła przed nim drogę do środka. Wziął głęboki oddech i szeroko otworzył drzwi. Na widok jaki ujrzał, napłynęła mu do skroni krew, a serce cały czas mocno waliło i ją pompowało. Poczuł, że robi się czerwony, a w jego spodniach pobudzony od jakiegoś czasu penis mocno się naprężył, aż do granic jego slipek. Miał przed sobą Mariolę siedzącą na muszli. Miała złączone ciasno nogi, ale poniżej jej kolan dostrzegł zrolowane rajstopy i zsunięte białe stringi. Przy samych kostkach w ciasnych zgięciach leżała trzymając się na łydkach jej brązowa spódnica. Biała koszula była nieznacznie podniesiona do góry, odsłaniając jej nagie biodra i pas. Brzucha i pępka nie widział, bo Mariola siedziała trzymając złożone ręce wokół swojej talii i opierała się o swoje górne partie nóg. Tułów nachyliła nieco do przodu, tak by wygodnie było jej na muszli. Głowę miała na wysokości bioder Tadeusza. Spojrzała na niego swoimi ciemno piwnymi oczami, ale nie powiedziała ani słowa. Tadeusz podsunął się trochę do przodu i zamknął za sobą drzwi ubikacji. Tym razem już na klucz. Schylił się, a za chwilę już kucał tak, by swoimi oczami być na wysokości jej. Mariola obserwowała jego ruchy, sama jednak nie ruszała się ani trochu, ciągle siedząc z mocno złączonymi nogami. Tadeusz w jednej chwili zapomniał o całym świecie, złapał Mariolę za włosy i przyciągnął do swojej twarzy. Zaczęli się mocno całować, namiętność wzburzyła już nie tylko nim. Mariola otworzyła swoje usta najszerzej jak mogła. Chwyciła go za tył głowy i jeszcze mocniej przywarła do jego ust. Języki mocno się splotły, a ręce dziko mierzwiły ich fryzury. Ja chyba śnie, pomyślał przez moment Tadeusz, oto właśnie zdradzał swoją żonę, ale zdradzał ją z osobą, o której cicho marzył już od kilku lat. Zjechał dłońmi w dół po ciele Marioli. Dotknął przez koszulę i stanik piersi swojej koleżanki z trójek rodzicielskich. Poczuł ich wielkość, opięte biustonoszem nie mieściły mu się w dłoniach. Krótko jednak u nich zabawił. Jak szalony, namiętnie obejmował boki Mariolki, ciągle podążając w dół. Dotarł do miejsca, gdzie kończył się brzuch. Szybko dotknął pępka, i obie dłonie rozjechały się w dwie strony, w
miejsca, gdzie zaczyna się pachwina. W tym czasie Mariola rozszerzyła swoje nogi na tyle, na ile pozwalała jej uwierająca trochę ruchy spódnica, rajstopy i obejmujące nogi poniżej kolan majtki. Tą niewielką przestrzeń wykorzystał Tadeusz, brnąc rękoma w dół jej pachwin, docierając do kędziorków jej ciemnego trójkąta. W końcu wycofał jedną rękę i położył ją na jej plecach, a prawą potarł miejsce, w której powinny się kryć jej wargi sromowe. Otwartą dłonią przejechał po sromie kobiety, poczuł w jednej chwili strumyk moczu na palcach. Mariola w dalszym ciągu załatwiała swoją potrzebę fizjologiczną! Podniecenie jego jeszcze wzrosło w tym momencie. Gdy zatopił mocniej język w ustach Marioli, poczuł na dłoni mocniejszy strumień. Rozchylił palcami jej wargi większe, potem mniejsze. Teraz kobieta sikała już nie wprost do muszli, ale najpierw po swoich płatkach, po swoim otworze prowadzącym do pochwy, strumyki zbiegały się w okolicach jej odbytu i tam dopiero odrywały się spadając do muszli. Tadeusz miał już całe mokre palce, swój środkowy powoli zaczął zatapiać w jej pochwie. Tam była równie mokra co wokół, tu jednak wilgotność spowodowały zupełnie inne soki. Wyjął rękę z pomiędzy kobiecych uda, podniósł do góry na wysokość swojej twarzy i dokładnie się jej przyjrzał. Boczne palce miał niewiarygodnie mokre, dostrzegł na nich jeszcze kropelki jej moczu, środkowy był za to mocno pociągnięty śluzem z jej pochwy. Oblizał palce swojej prawej dłoni, lewą ciągle obejmując ją z tyłu za nagie pośladki. Niewielka przestrzeń ubikacji powodowała, że byli bardzo blisko siebie. Tadeusz wstał i tym sposobem swoje biodra miał na wysokości jej głowy. Nie słyszał już kapiących kropel, ręce Marioli powędrowały do jego rozporka. Wprawnie zsunęła zamek na dół, a za chwilę pociągnęła całe spodnie, odkrywając jego nogi aż poniżej kolan. Tadeusz przeciągnął przez jedną z nogawek swoją nogę, co nie przyszło mu z łatwością, bo nie zdejmował buta, niemniej w końcu mu się to udało, i tym sposobem miał teraz większą swobodę ruchu. Mariolka tymczasem pieściła jego naprężonego ptaka przez materiał majtek. Czuła, jak pod slipami pulsuje kawałek jego ciała, niczym żywe zwierzątko próbujące wyjrzeć poza swoją klatkę. Bawiła się tak przez chwilkę, zadając mu świadomie katusze. Nagle zerwała slipy w dół, i w tym samym momencie od ciała odbił się jak sprężyna w stronę jej twarzy penis Tadeusza. Był już tak wielki i tak mocno napięty, że odbił się od jej twarzy, i jeszcze raz od ciała, po czym chwyciła go swoimi rękoma i przyjrzała z bliska. – No to zobaczmy, co tak przez te kilka lat skrywałeś przede mną w swoim kroczu! – szepnęła Mariola i wpakowała sobie jego przyjaciela do ust. Tadeusz chwycił ją obiema dłońmi za tył głowy i jeszcze mocniej wparował swoim ptakiem do jej buzi. Mariola całą swoją ślinę wykorzystała na nawilżenie powierzchni Tadeuszowego penisa, po czym wyjęła go z buzi i delikatnie zaczęła jeździć po naślinionym kutasie samą końcówką języka. Sprawiało mu to chyba sporą przyjemność, bo zaczął dosyć głośno wzdychać i jęczeć. Swoją prawą dłonią chwyciła go poniżej główki, trąc tam i z powrotem korpus jego penisa. – Mamy tu kawał dobrego chuja … - wymamrotała kobieta. Tadeusz był już bliski orgazmu, co Mariola świetnie wyczuwała. Zastanawiała się, czy pozwolić mu dojść już teraz, czy pomęczyć go jeszcze trochę. Sama była już jednak tak podniecona, że zdecydowała się na szybkie zakończenie sprawy z nim, by mógł jak najszybciej zająć się nią. Nie chciała zostawiać go w rozdrażnionym stanie, na krawędzi spazmów. Poczęła jeszcze mocniej trzepać jego konika prawą ręką, a palcami lewej najdelikatniej jak mogła dotykała jego wędzidełko znajdujące się od spodu penisa. Jego dziurka wycelowana była prosto w jej nos, przestała go już bowiem lizać, odsunęła nieco głowę. Tadeuszem wstrząsnął nagle spazm, dochodził do wspaniałego końca… Wyprężył plecy w łuk, odrzucił głowę do tyłu na swój kark, a rękoma podparł się o boczne ścianki kabiny, by nie upaść właśnie w tym momencie. Z jego penisa strzelały strugi spermy wprost na oddaloną o kilkanaście centymetrów twarz Marioli. Kobieta wysunęła język, ale tylko jeden strzał trafił na niego.
Tadeusz poczęstował również swoim nektarem brew Marioli, jej brodę, a ostatnią serią wytrysku trafił prosto na jej czoło. Szybko schowała obspermiony język do ust i wyjęła go po chwili już czysty. Chwyciła oburącz czerwonego jak wóz strażacki penisa i jeździła jego główką po całej swojej buzi. Zostawiał na niej ślady podobne do tych, jakie pozostawia po sobie ślimak. Zdjęła jego penisem leniwie kapiącą z jej brwi strugę spermy, oblizała go znowu w środku ust. Tadeusz był chwilowo wyczerpany, ale wiedział, że za chwilę musi być na powrót sprawny, bo będzie miał wyjątkową okazję poznać najmroczniejsze zakamarki jego koleżanki Marioli. Opuścił się powoli w dół, kucając do poziomu na jakim siedziała, zbliżył się ustami do jej twarzy, pocałował ją mocno w usta, a po chwili swoimi wargami przebył drogę jaką przed chwilą przemierzał jego penis. Poczuł językiem wilgotną brew Marioli, a kawałeczek dalej natrafił na jej czole na kilka kropel spermy. Wylizał własne soki z jej skóry, i zjechał znowu do jej ust by podzielić się tym co zebrał na górze jej lica. Mariola mocno wcisnęła języczek w jego usta, oplotła jego język i wyssała zachowane jeszcze kropelki nasienia. Podniosła swoją rękę do brody i zebrała z niej wiszący stalaktyt spermy Tadeusza. Skleiła ona jej palce, które Mariola schowała między swoje uda i wtarła jego nasienie w swoją muszelkę. Tadeusz zrobił jeszcze mocniejszy przysiad i chwycił rękoma jej buty. Ściągnął z jej stóp czarne szpilki, odrzucając je w bok pod ściankę działową. Objął dłońmi jej gładkie stopki, delikatnie odziane w szeleszczący materiał rajstop. Pobawił się trochę jej palcami u nóg, wciskając się pomiędzy nie razem z nylonowym materiałem. Chwycił zrolowaną spódnicę i ściągnął ją do końca w dół, tak by Mariola mogła się z niej oswobodzić. Została teraz już tylko w rozpiętej koszuli i staniku na górze, i z suniętymi rajstopami i stringami na dole. Przejechał rękoma wyżej nad kostki. Tu jej rajtuzy mocno się marszczyły i zbiegały w kilka pierścieni. Ponieważ były super cienkie, dopiero w tym miejscu mógł zobaczyć ich rzeczywisty kolor. Nad kroczem rajstop wisiały opinając łydki majteczki. Chwycił mocno jej nogi i wstając pociągnął je ze sobą do góry. Mariola opadła trochę na muszli, ale widać było, że jest dobrze wygimnastykowaną kobietą, bo dawała sobie radę i w tej pozycji. Podparła się jedynie na bokach muszli łokciami. Tadeusz stojąc trzymał jej złączone nogi w górze, mając przy swoich ustach podeszwy jej stóp. Zaczął je lizać i gryźć, Mariola momentalnie dostała napadu śmiechu. Podniecenia jednak nie malało, bo trzymając jej nogi jedną ręką, drugą chwycił swojego penisa i ocierał nim o jej nagie uda. W końcu stopy były już tak mokre, a penis ponownie twardniał, postanowił zatem Tadeusz przejść do następnego etapu. Chwycił za część rajstop znajdujących się na jej prawej nodze i zdjął je do końca, zsunął ze stopy i wypuścił z ręki. Delikatnie opadły wzdłuż lewej nogi, na której się to jeszcze trzymały. Podobnie zrobił z jej białymi stringami. Oswobodził nareszcie tym sposobem jej nogi, mogła je teraz szeroko rozstawić, opierając się stopami o dwie boczne ścianki kabiny ubikacji. Tadeusz obsypując jej kolana i uda pocałunkami, znowu powracał do pozycji w kucki, nieuchronnie zbliżając się do górnego końca jej nóg. Usiadł w końcu swobodnie rozchylając swoje nogi tak, że pomiędzy z nimi znalazła się muszla klozetowa i siedząca na niej w pozycji jak u ginekologa Mariola. Na szczęście toaleta była czysta i Tadeusz nie przejmował się stanem swoich spodni, zsuniętych i poniewierających się przy jednej z jego nóg. Stanął teraz twarzą w twarz z jej lśniącą myszką. Nie przeszkadzało mu w zamiarze posmakowania jej językiem nawet to, że Mariola przed chwilą sikała do muszli, na której teraz siedzi. Zagłębił usta w jej rozpadlinę rozkoszy, językiem rozsuwając sobie najpierw wargi wiesze, a po chwili mniejsze. Próbował sięgnąć językiem najdalej jak mógł do jej wnętrza. Nosem tym czasem przywarł do jej łechtaczki, czuł na niej zapach jej moczu. Było zresztą go tam jeszcze kilka kropelek. Postanowił wyczyścić swoim językiem całą okolicę jej kwiatka…
Tego było już za wiele Marioli, przeżyła kolejny atak spazmów. W krytycznym momencie mężczyzna przerwał lizanie jej clitoris, zatopił palce w mięsiste pośladki rozsunął je, i zwilżając śliną swój wskazujący palec, powoli wsunął go w jej drugą, mniejszą dziurkę. Mariola wybałuszyła tylko bardziej oczy na Tadeusza, i lekko podskoczyła na ubikacji. Nie wiadomo, czy z bólu, czy wręcz przeciwnie, ale zamknęła oczy, ściągnęła jednocześnie brwi i zmarszczyła czoło. Tadeusz wsuwał i wysuwał palec z jej odbytu, kobieta poddała się tym ruchom frykcyjnym i najpierw powoli, potem coraz głośniej, zaczęła jęczeć. Mając chwilowo obie ręce nie obciążone zajęciami, chwyciła jedną rękę jego penisa, który zupełnie zmiękł po ostatnich wybuchach, drugą ręką pieściła swoje wargi sromowe. Od czasu do czasu chwytała również dłoń Tadeusza, której palec gorąco się w jej tyłku zatapiał. Połączenie kilku przyjemności skutkowało, Mariola czuła się rozluźniona, a masowany penis mężczyzny powoli, ale systematycznie sztywniał. Nadszedł moment, kiedy musiał być już gotowy do natarcia. Oczywiście zdawała sobie sprawę, co będzie jego celem. Tadeusz powoli wyskoczył swym palcem na zewnątrz, pozostawiając jej kakaowe oczko przygotowane do mocniejszych wrażeń. Mariola wzięła jeszcze na chwilę jego pałę do ust, żegnając się i czule ją całując niczym z wojakiem wyruszającym na wojnę... Był dostatecznie mokry, żołądź mieniła się jej śliną. Chwycił rękoma jej pośladki i nieco uniósł w górę. Pospieszyła mu z pomocą, podkładając swoje dłonie pod tyłek, by nie opadł tylko sterczał gotowy na jego wejście. Chwyciła palcami swoje dwa pośladki, pociągnęła za skórę wokół bruzdy, odsłaniając cały tył krocza, gdzie czekała brązowa dziurka. Tadeusz delikatnie przyłożył głowę swojego chuja do mokrej bruzdki, pchnął, wszedł do ciasnych ciemności. Mariola doznając uczucia wypełnienia, puściła swoje pośladki, które przykryły i okryły jego wnikającego penisa niczym wargi przy pochwie. Teraz kiedy już była nadziana na jego lancę, wyciągnęła ręce w górę i objęła go za szyję. Wisiała na nim, bo w skrajnych momentach pchnięć podnosiła się całym ciałem lekko w górę, nie dotykając zamkniętej muszli, na której siedziała. Nie miała co prawda jak zając się swoją pizdeczką, ale nie było takiej potrzeby – penis wypełniał ją dokładnie, ocierał się o ściankę dzielącą odbyt od pochwy, powodując drażnienie znajdujących się tam zakończeń nerwowych. Swoim zarośniętym okazale podbrzuszem, Tadeusz pocierał dodatkowo ją po całym kroczu. Jej pochwa na takie doznania cała się śliniła, im mocniej Mariola zaciskała się na dźgającym ją w dupę penisie, tym więcej wypływało z niej lepkiego śluzu. Biała, ciągnąca się maź spływała w kierunku jej tylnej bruzdy. Powodowała dodatkowe smarowanie trzonu penetrującego ją członka. Powoli dochodzili do szczytów tej wędrówki, Orgazm spłynął najpierw na Mariolę. Czuła jak wszystkie ścianki z których zbudowane były je wnętrzności tam na dole, zaciskają się z taką siła, że potrafiłaby wypchnąć z siebie na zewnątrz nie tylko tego jednego, a dwa penisy, dodatkowo oblewając je śluzem. Za chwileczkę, widząc co się dzieje, i nie potrafiąc się powstrzymać, dochodził do maksimum Tadeusz. Jego jądra w szale pobudzenia wyprodukowały ostatnie partie plemników, które w białej spermie Tadeusz wtłoczył do tylnego kanału Marioli. Wyciągnął członka z dziurki, ciągnąc za sobą cienką strużkę spermy. Urwała ją palcami Mariola, chwyciła penisa, pochyliła się do przodu przyciągając jednocześnie ku swojej twarzy łono Tadeusza. To nic, że przed chwilą był w jej tyłku, nie miała żadnych oporów, zapakowała go namiętnie w usta, oblizując i wysysając z cienkiego kanalika ostatnie zabłąkane plemniki. Wyczyściła całą żołądź z nasienia i całe prącie, aż po nasadę, tym razem ociekające jej sokami. Potem odchyliła się i oparła o tylną ścianę ubikacji, Tadeusz poległ vis a vis – na drzwiach. Nogi nie utrzymały jego ciężaru, powoli zsunął się jak postrzelony, bez sił opadając na podłogę między je stopy i zrzuconą bieliznę. Chwile nic nie mówili, ciężko oddychali, wspominając jeszcze to,
co spotkało ich przed chwileczką. Tadeusz miał przed oczami jej krocze – całe czerwone, od nabiegniętej krwi, od ciągłego pocierania, od zmięcia przez jego i jej ręce. Jego penis nakrył już skórą swoją główkę i po prostu flaczał, kurcząc się w pozycji leżącej na jego kroczu. Nadchodził koniec ich maskarady. Oboje wypompowani, mający nowy bagaż wrażeń i doświadczeń. Mariola podniosła się z zajmowanej pozycji, chwyciła stringi, przełożyła je przez stopy i podciągnęła do wysokości kolan. Tam jeszcze chwilę miały poczekać, bo kobieta odwróciła się do Tadeusza tyłem, wypinając w jego kierunku swoje skarby. Tadeusz skierował swoje usta na jej łechtaczkę i wiszące wargi sromowe. Wylizywał je jak najdelikatniej. Ponad swoim czołem znalazł palcem odbyt Marioli, po raz ostatni wsunął doń palec. Poczuł na jego końcu pozostawiony tam swój ładunek. Kręcił nim jak w kadzi z jakąś gęstą substancją. Wyszedł z niej, za jego palcem popłynęła rozrzedzona sperma. Kapała wzdłuż ud i zatrzymywała się na majteczkach Marioli. To będzie jej pamiątka po ich spotkaniu. Chwycił jej białe stringi i sunął na jej tyłeczek. Gumka strzeliła na biodrach Marioli. Kobieta obróciła się, chwyciła zrolowane niczym obwarzanki rajtuzy i wyrzuciła je do kubła. Opuściła spódnicę na swoje miejsce, Zapięła bluzkę. Tadeusz uchylił już drzwi od ubikacji, tak by mieli miejsce na nieskrępowane zakładanie swojej garderoby. Ubrał i zapiął już spodnie, umył spocone czoło pod kranem zimnej wody, Mariola wyszła z kabiny, spojrzała w lustro, wyciągnęła szczotkę i zaczęła poprawiać mocno zmierzwioną fryzurę. Za chwilę włosy leżały już tak jak należy, i tylko duża czerwona plama na skórze jej dekoltu, ponad piersiami, świadczyła o ty, co przed chwilą przeżyła. Wyszli z toalety, i oboje udali się do drzwi. Na szczęście były jeszcze otwarte, widać ktoś prócz nich znajdował się w szkole. Zamknęli je za sobą, i tak jedno, jak i drugie nie przypuszczali nawet, że za niewielki czas, w tym samym budynku, zostaną powtórzone jakże podobne sceny, tym razem jednak bohaterami mieli zostać już nie oni, a ich dorastające pociechy, dla których będą to pierwsze tak ostateczne doznania seksualne. Trzech budrysów Przez pewien okres czasu chodziłam do masażysty, bo zwichnęłam nogę w kostce. Masarze odbywały się w jego prywatnym domu, gdzie miał świetnie urządzoną małą siłownię. Rzeczywiście, nogę rozmasowywał mi systematycznie, ale na pewnym etapie przeszedł na rozmasowywanie całego ciała kończące się między nami wspaniałym zbliżeniem. Wynikało to między innymi z tego, że Janek jest dużym, dobrze zbudowanym młodym mężczyzną a ja drobną kobietą. Ale pewnego dnia w siłowni Janka, oprócz niego pojawiło się jeszcze dwóch, tak samo dobrze zbudowanych młodych mężczyzn, Adam i Marek. Janek przedstawił ich jako swoich kolegów z branży, informując przy tym, że od dziś wszyscy trzej będą się zajmować mną jednocześnie, po czym za chwilę przyniósł cztery szklanki z drinkiem, proponując toast za nową znajomość. Oczywiści panowie zaproponowali bruderszaft i poznałam smak ich ust, nie powiem, całowali pięknie. W tym momencie nie zwróciłam jeszcze uwagi na to, że szklanki są kolorowe, każda innego koloru, moja ciemno niebieska. Po wypiciu prawie całej szklanki, jak zwykle rozebrałam się i poszłam do wanny, przyszedł Marek i dłuższą chwilę rozmasowywał mnie w ciepłej wodzie, po czym uznał, że dosyć, poprosił abym wyszła i przeniósł mnie na stół. Tam pozostali panowie rzeczywiście się mną zajęli, każdy miał swój fragment, ich ręce chodziły jak w zegarku, o dziwo, wiedzieli co który ma robić i nawzajem nie przeszkadzali sobie. Kończąc masaż wzięli przyniesiony przeze mnie balsam do ciała i równo nabalsamowali. Te wszystkie ich zabiegi spowodowały, że byłam wyjątkowo podniecona, zakładając, że oni skończą i zostanę z Jankiem.
Ale okazało się, że jest inaczej. Taką nabalsamowaną owinęli w ręcznik, wziął mnie Adam na ręce i zaczął nieść na górę, do sypialni, położył ostrożnie na łóżku, informując, że od dziś, na zakończenie masażu będziemy się pieścili w trójkę. Widząc ich dzisiaj w siłowni, w pewnym momencie przeszło mi przez myśl, że może się to tak skończyć, ale nie przypuszczałam, że tak od razu. Spojrzałam na Janka, oczekując jakiegoś wyjaśnienia, ale on, bez zająknięcia poinformował mnie, że pierwszy jest Marek - "klasycznie", on jest drugi - "od tyłu", a Adam jest trzeci w pozycji "na jeźdźca". Nie zdążyłam ochłonąć po tym, co Janek powiedział, a już Marek się do mnie dobierał. Podłożył mi poduszkę pod biodra i rozsuwał na boki nogi, mówiąc - "podnieś". Prawie odruchowo uniosłam je do góry, a on już we mnie wchodził. Owszem, Cipka była mokra po tym ich masażu, ale rozmiar jego pałki był też słuszny. Toteż zaczęłam jęczeć, gdy on systematycznymi pchnięciami wbijał się we mnie. Ja już czułam pełne wypełnienie, a on jeszcze się we mnie wbijał. Ale nie ukrywam, że wraz z tym wbijaniem narastało podniecenie, Cipka robiła się coraz przychylniejsza. Janek z Adamem przyklęknęli po bokach. Janek chyba wyszedł z założenia, że jego pałkę już znam, więc zajął się moimi piersiami, pieszcząc je i całując, natomiast Adam chwycił moją głowę od dołu i obracając ją w swoją stronę nakierował na swoją pałkę. Mając wolną rękę od jego strony lekko ją chwyciłam i wprowadziłam do ust. Nie da się ukryć była duża, ale Adam powoli ją wsunął i jeszcze wolniej wysunął, chyba po to, abym się nim lepiej delektowała. Toteż ruszyłam natychmiast językiem drażniąc jego dziurkę. Zaskoczyło na chwilę, ale znowu zaczął napierać i tym razem już wszedł mocniej. W ten sposób zaczął się pierwszy odlot. Marek systematycznie ładował mnie w Cipkę, Adam chwyciwszy przemienny rytm, wpychał się w moje usta, a Janek jedna ręką ściskał jedną pierś, druga miał w ustach drażniąc brodawkę językiem. Nie wiem, czy jest jakaś dziewczyna, która by taki odjazd wytrzymała długo. Gdy Marek zaczął dochodzić do swojego szczytu, ja wyrzuciłam ręce na boki, odlatując w pełnej ekstazie. Marek też przez chwilę zamarł w bezruchu, dopiero po dobrej chwili wysunął się ze mnie. Ja jeszcze w pełnych emocjach sięgnęłam po szklaneczkę, pociągnęłam kilka łyków, dopiero wówczas wstałam i poszłam się umyć. Wracając, ponownie pociągnęłam kilka łyków i spokojnie położyłam się na łóżku, czekając na Janka, ale on spokojnie powiedział, że musimy jeszcze poczekać na Marka, który się myje. Rzeczywiście, po chwili przyszedł Marek, można powiedzieć prosto z wody, świeży i pachnący. Obaj z Jankiem położyli się na łóżku, Marek wysoko przy wezgłowiu, prawie siedząc, szeroko rozsunął nogi i stosownym gestem wskazał mi, że mam się odwrócić i wziąć jego pałkę w usta. Był krótko, po zbliżeniu ze mną, więc jego pałka była jeszcze niezbyt duża. Położyłam się na brzuchu i przesuwając się do góry doszłam do jego bioder, swoje ręce rozsunęłam na boki i mając swobodne dłonie spokojnie wzięłam jego pałkę w usta, zaczynając od delikatnego oblizywania. Po chwili Janek podsunął mi rękę pod brzuch, dając znać, że mam się unieść na kolana, jednocześnie rozsuwając mi mocno nogi na boki. Chwilę się poprawiałam, aby nie wypuścić Marka z ust i poczułam, jak jego ręka przesuwa się po moim kroczu, od Cipki do Pupci i z powrotem. Cipka była już wilgotna więc za moment ten sam ruch zrobił swoją pałką, mocno mnie podniecając, po czym pchnął, o mało nie wypuściłam Marka pałki z ust. Pchnął jeszcze dwa razy, czułam go już w sobie bardzo dobrze, poczym spytał Marka "Jedziemy?", Marek odpowiedział, że tak. Nie bardzo wiedziałam, co to oznacza, ale za chwilę wszystko było już jasne. Marek delikatnie, aczkolwiek stanowczo odsunął moje ręce ze swojej pałki i chwyciwszy mnie z tyłu głowy za włosy dosyć mocno docisnął tak, że moje usta oparły się o jego kość i zaczęli jazdę. Janek wbijał się we mnie od tyłu, a Marek prężąc
swoje biodra, wbijał swoją pałkę we mnie od przodu. Tak znowu zaczęła się obłędna jazda, w trakcie której pałka Marka zaczęła znacząco rosnąc w moich ustach. Na szczęście Janek już zaczął dochodzić i czując obkurczające się mięśnie pochwy poczułam jego wystrzał. Marek puścił moją głowę i mogłam na reszcie wziąć swobodny oddech, padając mocno wyczerpana, ale zadowolona na łóżko. Wzmocniło mnie dopiero kilka łyków ze szklaneczki, umyłam się i gdy już wracałam czekał na mnie Adam. Usiedliśmy przy stoliku a Adam spokojnie wyjaśnił mi, że oni zmęczyli moją Cipkę, on jej nie będzie zbyt mocno męczył, życzy sobie zajrzeć również do mojej Pupci. Spojrzałam, ale nie było nad czym się zastanawiać, wstał, położył się na łóżku i pokazał, że mam się do niego zbliżyć odwrócona plecami i zająć przysługujące mi w tym momencie miejsce na jeźdźca, ale w odwróconej pozycji, plecami do niego. Najpierw kucnęłam na nim, a czując już dobrze jego pałkę pod swoja Cipką lekko uniosłam się i trochę pomagając sobie ręką wprowadziłam ją do Cipki. Adam w tym momencie zrobił kilka ruchów prężąc biodra, aż oboje poczuliśmy, jak Cipka puszcza swoje soki namiętności. Czując, że mam już mokro ponownie uniosłam biodra a Adam ustawił pałkę pod Pupcią. Ja zaczęłam się opuszczać, a gdy trochę opornie minęłam już pierwsza bramkę, wręcz wpadłam, pochłaniając ją w całości. Czułam ją wyjątkowo mocno. Adam zrobił kilka ruchów, abym się lepiej usadowiła, za moment koledzy pomogli mi wyprostować nogi. Klasyczny siad płaski tylko na niezłej pałce. Adam dodatkowo chwycił moje biodra, mocno dociskając mnie do siebie. Deklaracja Adama, że życzy sobie pieścić się ze mną w tej pozycji była dosyć złudna. Adam chwycił mnie za ramiona i pociągnął do siebie, Janek dociskając biodra i rozsuwając mi nogi na boki pilnował, aby jego pałka siedziała głęboko w mojej Pupie. Włączył się Marek, przełożył moje ręce do góry i przypiął się do moich piersi, liżąc je. Podniecona całym układem, mocno czując pałkę Adama w Pupie i ssaniem moich brodawek przez Marka nie zwróciłam uwagi na Janka, a ten, nie wiem skąd znalazł się między moimi nogami, trzymając w ręku pokaźnej wielkości silikonowego penisa. Przystawił mi go j dziurce i zaczął wciskać. Jęczałam i czułam każdy pchnięcie, ale jednocześnie czułam jak moja Cipka puszcza soki, wyrażając przez to swoja akceptację. Doszedł do oporu poczym dał znać Adamowi i rozpoczęli wspólny taniec. Adam podrzucał swoje biodra wypychając mnie do góry, Janek dociskał swoją pałką w dół, Marek wręcz gryzł moje brodawki. Im dłużej to trwało, tym bardziej mój jęk przechodził w krzyk zadowolenia, uniesienia i ekstazy. Tak zakończył się pierwszy masaż z udziałem Trzech Masażystów. Kilka następnych było bardzo podobnych, tylko zmieniała się kolejność partnerów. Ale taki układ nie do końca mi odpowiadał, więc zarządziłam zmianę "dekoracji". Ponieważ ja lubię pozycję "od tyłu", to powiedziałam Panom, że od następnego razu, najpierw jest ta pozycja, a dopiero później wszystko inne. Tak też się stało, gdy przychodzę, idę do wanny, po tym na stół "operacyjny", a dopiero później do sypialni. Oni wchodzą we mnie jeden po drugim "ładując mnie, ile mogą". Tę sztafetę bardzo lubię. Jest to dla mnie odlot niesamowity, przy pierwszym już łapię orgazm, a następni go jeszcze potęgują. Po tym powitaniu jest przerwa na moją kąpiel a następnie zaczyna się dalszy ciąg pieszczot, ale to już ich sprawka. Od tego momentu moi Masażyści też zmienili styl. Najpierw jestem pieszczona poprzez dotykanie, całowanie, masowanie, całowanie Cipki, lizanie Pupci. Gdy tak mnie już rozniecą zaczynamy zbliżenie w układzie jednoczesnym, to znaczy jeden z nich siada na krawędzi stołu, ja siadam Pupcią na nim, a dwaj pozostali wchodzą w moją Cipkę od przodu. W pierwszej chwili nie wiedziałam jak to ma wyglądać, ale gdy mi pokazali i zaczęłam nadziewać się na pałkę jednego z nich poczułam coś niesamowitego. Coś grubego wchodziło
we mnie, wypełniając mnie wewnątrz całą i powodując, że pałkę czułam niesamowicie mocno. Po chwili razem z tym, na którym siedziałam lekko odchyliliśmy się do tyłu po to, aby dwaj pozostali mogli się do mnie zbliżyć. Jeden wziął jedną nogę, drugi drugą, podnieśli je do góry i na boki, tym sposobem mieli swobodne wejście w moją Cipkę. No i wchodzili, tyle tylko, że nie było to takie łatwe, bo w przestrzeni brzuszka już znajdowała się jedna pałka. Toteż gdy wchodził we mnie od przodu myślałam, że oszaleję. Każde jego pchnięcie to było rozpieranie się i zdobywanie głębokości, aż w pewnym momencie ja już czułam opór, a on jeszcze napierał. Gdy miałam już obie pałki w sobie zaczynała się jazda, ten z przodu dociskał mnie, a ten z dołu odpowiadał. Po kilku ruchach moje podniecenie osiągało szczytów i zaczynałam krzyczeć w pełnym orgazmie. Nie zdążyłam ochłonąć, a wchodził drugi, było już trochę łatwiej, bo Cipka się trochę rozluźniła, ale nie do końca i gdy kończąc zaczynał wlewać we mnie swój płyn namiętności, ja odlatywałam w przestrzeń całkowitego uniesienia. Tego się wręcz nie da opisać, jak poziom podniecenia powoduje mgłę na oczach, szum w uszach a z ust wydaje się jeden ciągły jęk zadowolenia. Gdy drugi skończył i wysunął się ze mnie, ja wysuwałam się z tego trzeciego, poczym obracałam się na brzuch i kładłam na stole, a on ponownie wchodził w moją Pupcię doładowując swój płyn namiętności. W Pupce też się takie ładowanie bardzo dobrze czuje. To była wersja pieszczot jednoczesnych, ale były też pieszczoty po kolei z każdym, jakie może kiedyś Wam opowiem. Podsumowując, powiem tak, gdy w seksie dasz sobie "popalić", problemy dnia codziennego widzi się w zupełnie innych kolorach. Opowiadanie moje jest prawdziwą relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. Masażyści i Zabawki Od pewnego czasu chodziłam na masaże do Janka, po pewnym czasie było już trzech masażystów. Ale układ jaki mi zaproponowali, nie do końca mi odpowiadał, więc zarządziłam zmianę "dekoracji". Ponieważ ja lubię pozycję "od tyłu", to powiedziałam Panom, że od następnego razu, najpierw jest ta pozycja, a dopiero później "wszystko inne". Znowu moja wada, najpierw powiem, później pomyślę. Do tego słowa oni się później przyczepili i poniosłam konsekwencje. Tak też się stało, gdy przychodzę, idę do wanny, po tym na stół "operacyjny", a dopiero później do sypialni. Oni wchodzą we mnie jeden po drugim "ładując mnie, ile mogą". Tę sztafetę bardzo lubię. Jest to dla mnie odlot niesamowity, przy pierwszym już łapię orgazm, a następni go jeszcze potęgują. Po tym powitaniu jest przerwa na moją kąpiel a następnie zaczyna się dalszy ciąg pieszczot, ale to już ich działalność. Od tego momentu moi masażyści też zmienili styl. Najpierw jestem pieszczona poprzez dotykanie, całowanie, masowanie, całowanie Cipki, lizanie Pupci. Gdy tak mnie już rozniecą zaczynamy zbliżenie w układzie jednoczesnym, to znaczy jeden z nich siada na krawędzi stołu, ja siadam Pupcią na nim, a dwaj pozostali wchodzą w moją Cipkę od przodu. W pierwszej chwili nie wiedziałam jak to ma wyglądać, ale gdy mi pokazali i zaczęłam nadziewać się na pałkę jednego z nich poczułam coś niesamowitego. Coś grubego wchodziło we mnie, wypełniając mnie wewnątrz całą i powodując, że tą pałkę czułam niesamowicie mocno. Po chwili razem z tym, na którym siedziałam lekko odchyliliśmy się do tyłu po to, aby dwaj pozostali mogli się do mnie zbliżyć. Jeden wziął jedną nogę, drugi drugą, podnieśli je do góry i na boki, tym sposobem mieli swobodne wejście w moja Cipkę.
No i wchodzili, tyle tylko, że nie było to takie łatwe, bo w przestrzeni brzuszka już znajdowała się jedna pałka. Toteż gdy wchodził we mnie od przodu myślałam, że oszaleję. Każde jego pchnięcie to było rozpieranie się i zdobywanie głębokości, aż w pewnym momencie ja już czułam opór, a on jeszcze napierał. Gdy miałam już obie pałki w sobie zaczynała się jazda, ten z przodu dociskał mnie, a ten z dołu odpowiadał. Po kilku ruchach moje podniecenie sięgało szczytów i zaczynałam krzyczeć w pełnym orgazmie. Nie zdążyłam ochłonąć, a wchodził drugi, było już trochę łatwiej, bo Cipka się trochę rozluźniła, ale nie do końca i gdy kończąc zaczynał wlewać we mnie swój płyn namiętności, ja odlatywałam w przestrzeń całkowitego uniesienia. Tego się wręcz nie da opisać, jak poziom podniecenia powoduje mgłę na oczach, szum w uszach a z ust wydaje się jeden ciągły jęk zadowolenia. Gdy drugi skończył i się ze mnie wysunął, ja wysuwałam się z tego trzeciego, po czym obracałam się na brzuch i kładłam na stole, a on ponownie wchodził w moja Pupcię doładowując swój płyn namiętności. W Pupce też się takie ładowanie bardzo dobrze czuje. I tak to trwało przez pewien czas, pieszczoty pojedyncze na przemian z pieszczotami jednoczesnymi. Aż w okresie przed Świętami Wielkanocnymi, po tym, jak ja "zaliczyłam" swoją pozycję od tyłu Panowie przypomnieli mi moje słowa, że po tym mogą zrobić "Wszystko inne". Ja spojrzałam, ale rzeczywiście, coś takiego palnęłam, więc teraz musiałam być konsekwentna. Panowie zaprowadzili mnie do kuchni, tam ułożyli na brzuchu, na stole, rozsunęli na bok nóżki i zaczęli rozwiercać Pupę. Najpierw jeden swoim palcem w niej buszował, a ponieważ mają je długie, sięgał głęboko, co bardzo dobrze czułam, aż Pupa zrobiła się luźna, wtedy włączył się drugi i zaczął rozwiercać ją najpierw jednym, a później dwoma palcami. Mają oni łapy jak grabie, to te dwa palce dawały swoją szerokość i głębokość. Po odpowiednim jej rozciągnięciu, przyłożyli do niej obrane, gotowane jajko i delikatnie w nią zaczęli je wsuwać. Owszem, Pupcia była rozluźniona wcześniejszymi pieszczotami, ale nie do takiego stopnia, aby zmieściło się w niej jajko, tak mi się wydawało, tym niemniej, przy moim pewnym zdziwieniu, weszło. Okazało się, że ich jest trzech, więc mam mieć wsunięte trzy jajka. Można powiedzieć, że drugie zmieściło się też bez większych problemów, ale trzecie czułam już bardzo mocno. Gdy Pupa zamknęła się poszliśmy wszyscy na górę do pokoju, gdzie nastąpiła prezentacja osiągniętego celu. Przy moim bardzo płaskim brzuszku wyraźnie zarysowana była wypukłość, ukazując określony stopień jego wypełnienia. To było bardzo podniecające dla moich partnerów, toteż zażyczyli sobie, abym odbyła pierwsze zbliżenie z Adamem na klasycznego "jeźdźca". Rozłożyli koc na podłodze, Adam usiadł, podparł się rękoma z tyłu i wystawiał swoja pałkę. Siadając na nim miałam bardzo duże trudności, bo nie dość, że normalnie mam Cipkę małą, to jeszcze teraz przestrzeń brzuszka była wypełniona w Pupci tymi jajkami. Czułam, jak wsuwająca się pałka wręcz rozdziera mnie wewnątrz, napotykając na bardzo duży opór. Ale ręce kolegów sprawiły, że szybko "dobiłam", pomogli mi wyprostować nogi do klasycznego siadu, spowodowało to jeszcze głębsze osadzenie mnie na Pałce Adama i wycie z bólu rozkoszy. Jednocześnie Marek i Janek stanęli obok podając mi swoje pałki na przemian do ust. Trzymałam jednego w jednej ręce, a drugiego w drugiej ręce, natomiast Adam chwycił mnie za biodra i powolnymi ruchami sprawił, że dochodzenie do szczytu trwało odpowiednio długo, ale było wspaniałe. Skończyłam z Adamem, weszłam do łazienki umyć się. Głaszcząc się pod prysznicem z pewna satysfakcją przesuwałam rękę po dolnej części brzucha, gdzie siedziały te trzy jajka. Wyszłam w ręczniku, podszedł Marek dając mi znać, abym siadając na kocu obróciła się na kolana. Moja Cipka była już rozgrzana, to jednak nie oznaczało, że Markowi było łatwiej
wejść we mnie. Przez chwilę przesuwał swoja pałkę po moim gniazdku, aż jednym, zdecydowanym ruchem wtargnął w jej wnętrze. Lekko się wyprostowałam, co wykorzystał Janek, chwycił mnie za włosy, przytrzymał głowę i wsunął mi swoja pałkę do ust. Na znak Marka obaj zaczęli ping - pong. To Janek w usta, to Marek mocno w Cipkę, aż podrywając biodra do góry. Kilka takich ruchów i odlot był oczywisty, mocno wyprężyłam się, gdy poczułam, jak Marek strzela we mnie spermą. Ponownie mycie, wyszłam, Janek wskazuje mi, że mam położyć się na kocu, normalnie na plecach, po czym podłożył mi pod biodra drugi zrolowany koc. Tym sposobem moja Cipka była dosyć wysoko, umożliwiło to Jankowi mocne wejście we mnie. Każde jego pchniecie, to jakby przesuwanie któregoś z jajek w inne miejsce, co dawało jakieś dodatkowe bodźce. W pewnym momencie wręcz położył się na mnie, przede wszystkim dociskając mnie w dół, a ponieważ miałam podłożony sztywny i twardy koc, ten docisk był szczególnie mocny. Z przodu przyklęknęli Adam z Markiem, dali mi swoje pałki w ręce i tak jechaliśmy we troje do pełnego spełnienia. Jęczałam i krzyczałam na przemian, Janek wbijał się we mnie, mówiąc, że musi zrobić jajecznice, aż jajka ulokowane w Pupie polał majonezem w Cipce. Skończyliśmy, a ja znowu, nie zastanawiając się do końca, co mówię, podziękowałam, kolegów informując, że bardzo mi się podobało a "zdobyczy" tak łatwo im nie oddam, biorę ze sobą. I o dziwo udało mi się umyć, ubrać i z „prezentem świątecznym” przyjść do domu, gdzie dopiero po kilku godzinach się go pozbyłam. Tak się zaczęła moja zabawa z "zabawkami" u masażystów. Raz na jakiś czas moi panowie szykowali mi niespodziankę. Nie sposób zrelacjonować wszystkich. Oto dwie z nich. Po pewnym czasie moi Masażyści znowu zrobili mi ćwiczenia z "zabawką". Ale tym razem padło na Cipkę. Znowu wylądowałam w kuchni na stole, położyli mnie na plecach, podciągnęli do góry nóżki i mając już zupełny dostęp do mojej Cipki, najpierw zaczęli ją pięknie pieścić. Jeden przez drugiego dorywali się do niej swoimi językami, próbując je włożyć jak najgłębiej. Oczywiście, taki stan nie mógł zbyt długo trwać i moja Cipka puściła soki namiętności, a ja odpłynęłam w pełnym orgazmie. Gdy już złapałam w miarę normalny oddech poczułam, że zaczyna się jakieś "majstrowanie" przy mojej Cipce. Uniosłam głowę i oczy stanęły mi w słup. Jeden z nich trzymał w ręku słusznych rozmiarów świeczkę i w tym momencie wiedziałam, że jej wprowadzenie w moją Cipkę na pewno nie będzie takie proste. Ale okazało się, że ma coś w rodzaju gwintu, tak, że dociskając i obracając całą ją mi wkręcili. Gdy napierali na szyjkę miałam wrażenie, że za chwilę poczuje ją gdzieś pod brodą. Skończyli wkręcanie, po czym związali mi nogi na wysokości kolan i kostek. Nie bardzo wiedziałam, po co to wszystko, ale za chwile wszystko się już wyjaśniło. Ściśnięte nogi powodowały, że "bagaż" w Cipce czułam wyjątkowo mocno. Moi masażyści ułożyli na krawędzi stołu ręcznik, mnie na brzuchu, tak, że związane nogi zwisały do dołu. Ręce wyciągnęli do przodu, po czym Janek pierwszy zaczął się wciskać w tak wystawioną Pupę. Jego pała rozpychała się całą siłą, a dłoń ułożona powyżej Pupy całość dociskała do stołu. Czułam jakiś obłędny ucisk wewnątrz, ale również czułam, jak mimo swojego wypełnienia, puszcza soki Cipka. Janek wykonał jeszcze kilka mocnych ruchów i poczułam, jak wypełnia mnie swoimi sokami. Po nim Adam i Marek zrobili to samo. Ten element złączenia nóg powodował, że dostęp do Pupy był przez cały czas ciasny. Jednocześnie tkwiąca w Cipce świeczka opierała się o stół, dając dodatkowy ucisk na jej wnętrze i efekt dopychania, co w całości dawało odpowiedni poziom podniecenia. Skończyli, odwrócili mnie na plecy, rozwiązali nogi, unieśli ją do góry i delikatnie wyjęli "bagaż" z Cipki. O dziwo, wyszedł w miarę gładko. Umyłam się i tak się rozstaliśmy tego dnia.
W drugim zdarzeniu użyty przedmiot trudno nazwać zabawką. Tak się złożyło, że nie przyszłam na dwa kolejne spotkania do moich masażystów. Gdy przyszłam po tej przerwie, niczego nie przeczuwając, rozebrałam się w łazience obok siłowni i chciałam wejść do wanny, tym bardziej, że była ona napełniona wodą. Ale tu pełne zaskoczenie. Adam chwycił mnie za rękę, pytając, dlaczego nie było mnie przez dwa spotkania. Spokojnie wyjaśniłam, że nie mogłam, na to odezwał się Marek - a telefonu to Ty nie używasz. Rzeczywiście, nie mogłam być, ale mogłam ich powiadomić, tego nie zrobiłam. Próbowałam wyjaśnić i przeprosić, na co Adam spokojnie powiedział, że aby mnie nauczyć poszanowania dla innych i ich czasu, dostanę lanie. Janek wyjął zza swoich pleców, coś, co czasami widywałam w rękach dżokei poganiających konie na wyścigach. Pomyślałam, no cóż, dzisiaj taka "zabawka". Próbując jeszcze wybrnąć z sytuacji sugerowałam, że może ja w innym terminie "odrobię" ten stracony czas, ale moi panowie stwierdzili, że nie mamy o czym dyskutować i wskazując mi miejsce na podłodze, gdzie rozłożony był ręcznik, polecili położyć się na niej na brzuchu, poczym założyli mi na ręce kajdanki, a następnie obrócili na plecy, podeszli do mnie, Adam z jednej strony, Marek z drugiej strony, chwycili za nogi tuż powyżej stopy i zaczęli podciągać do góry, jednocześnie rozciągając je na boki. Praktycznie zawisłam w powietrzu, maksymalnie rozciągnięta na boki. Przy mojej wadze nie było to takie trudne i po chwili całe moje krocze już było odsłonięte. Ręce miałam spięte z tyłu i nie miałam żadnej możliwości obrony. Popatrzyłam na Janka błagalnym spojrzeniem, a on widząc je, krótko skomentował - zasłużyłaś na karę, poczym przyłożył mi prosto po Cipce trzy razy. Nie wiem, czy kiedyś gdzieś trenował, ale trafił równo w sam rowek, obszedł mnie z drugiej strony, koledzy rozciągnęli pośladki i dostałam znowu trzy razy, tym razem dostało się trochę mocniej Pupci, po czym opuścili mnie na podłogę, a Janek mi wytłumaczył - jest nas trzech, dwie nieobecności, w sumie sześc. Teraz możesz wejść do wanny. Niech on nie będzie taki mądry, do sześciu ja też umiem liczyć, spłakana, bo przecież mnie mocno bolało, weszłam do wanny. Siedziałam w niej długą chwilę, Adam podał mi szklankę z sokiem informując jednocześnie - czekamy na Ciebie na górze. Wypiłam całą szklankę, jak to się mówi duszkiem, tyle tylko, że był to sok z wkładką, wyszłam z wanny, lekko się wytarłam i poszłam na górę. Idąc już czułam, że mi lekko szumi w głowie i że mam Cipkę nieźle podpuchniętą, ale sama też byłam ciekawa, jak to będzie. Weszłam do sypialni, a moi masażyści byli chyba również po małym drinku, bo bardzo weseli sympatycznie przywitali mnie, mówiąc, że mają chęć się ze mną pieścić. Popatrzyłam na nich, uśmiechnęłam się i stwierdziłam - nie ma sprawy, ja też, jak zwykle weszłam na łóżko, lekko poprawiłam nogi i wypięłam się w pozycji od tyłu. Pierwszy był Janek, swoją pałką przeciągnął wzdłuż szparki, a ja zawyłam z bólu, szparka bolała mnie niesamowicie, ale on na to nie zważał, zrobił drugi ruch, a po trzecim był już w środku. Ból przenikał mnie jak to się mówi do kości, ale jednocześnie Cipka zaczęła puszczać soki i zaczęło być nieźle. Co mnie pchnął, to urażał wargi, ale za to szyjka odbijała podnieceniem. Na pewno mocno krzyczałam, ale nie był to krzyk spowodowany bólem, był to krzyk powodowany podnieceniem i bólem. Nie tylko krzyk, ale wręcz wycie rozpoczęło się, kiedy zaczął pęcznieć przed szczytowaniem. Wygięłam się mocniej w jego kierunku, aby mógł głębiej i mocniej we mnie wejść i tak odjechaliśmy w krainę niewyobrażalnego błogiego stanu rozkoszy. Leżałam długą chwilę, zanim mogłam wstać, dostałam następna szklankę soku, też podrobioną, wstałam i poszłam się umyć. Wróciłam, czekał na mnie Marek układając na łóżku poduszkę Już wiedziałam, jaka to pozycja, położyłam się na wznak, podgięłam nogi, dając mu możliwość swobodnego wejścia. Sytuacja w pewnym sensie się powtórzyła. Każde
jego pchnięcie, to było oparcie się o moje opuchnięte wargi, ale każde pchnięcie, to było zanurzenie się w otchłani namiętności. I nie wiem, co bardziej czułam, czy ból urażanych warg, czy rozkosz namiętności. Jedno jest pewne, wyrzuciłam ręce do góry, wypięłam brzuch do góry, aby biodra bardziej naparły na jego podbrzusze, z którego wychodziła pałka i aby była ona we mnie jak najgłębiej. Na efekt nie trzeba było długo czekać i po chwili odlatywaliśmy w pełnym upojeniu. Wyszłam z łazienki, a Adam czekał na mnie, siedząc na stołku plecami oparty o stół. Wziął mnie za rękę i pokazał, że mam usiąść na jego udach, między którymi już wystawała jego pałka. Usiadłam, chwyciłam go za szyję, aby móc się unieść, on chwycił mnie za pośladki, podciągnął nad swoją pałkę i swobodnie opuścił. Ja osuwając się pod ciężarem swojego ciała mocno wbijałam się na niego, czując cały czas ból urażanej szparki. Gdy już w miarę całkowicie osiadłam, chwycił za biodra, samemu lekko odchylił się i prężąc swoje biodra rozpoczął ze mną taniec upojenia. Skończyliśmy, a panowie stwierdzili, że na dzisiaj dosyć. Nawet nie protestowałam, umyłam się i poszłam do domu. Długo nie mogłam w nocy zasnąć, a następnego dnia nie mogłam zsunąć nóg. Ale ten ból Cipki był również bardzo podniecający. Z pracy zadzwoniłam do Janka, że chce się z nimi spotkać wieczorem, o dziewiątej. Pytał mnie kilka razy, czy na pewno, ja potwierdzałam, że na pewno. Tak też było, przyjechałam, weszłam na górę, rozebrałam się w sypialni, położyłam na łóżku, podsuwając złożony koc pod biodra, po czym poinformowałam ich, że mają mi rozciągnąć nogi do góry i na boki, tak jak wczoraj i wchodzić we mnie po kolei szybką sztafetą. Spojrzeli po sobie, a Adam stwierdził, jeśli sobie tego życzysz, poczym zaczęła się odjazdowa zabawa. Oczywiście, Cipka bolała niesamowicie, kiedy mocno przyklepywali się do niej, ale jednocześnie wytwarzała w sobie tyle soków namiętności, że rozkosz spełnienia przychodziła niebywale szybko i niebywale mocna. Gdy już było po wszystkim, umyłam się, ubrałam, poczym każdy z nich dostał ode mnie siarczystego namiętnego całusa i powiedziałam im, że nie mam nic przeciwko temu, aby czasami zabawić się taką zabawką jak wczoraj, ale w tym przypadku chcę wiedzieć wcześniej, po czym wyszłam. Spotkaliśmy się w naszym stałym terminie i pieściliśmy się jakby nigdy nic się nie stało. Możecie wierzyć, możecie nie wierzyć, różnorodność "zabawek" jest nieograniczona i jeżeli będę miała taką możliwość, to ją Wam zaprezentuję. Opowiadanie moje jest prawdziwą relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. Siłownia Jakiś czas temu na naszym Osiedlu powstała Siłownia - Fitnes-Club. Przez dłuższy okres czasu jakoś mnie nie interesował, bo prawdę powiedziawszy, specjalnie nie było ku temu potrzeby. Mam 45 lat, ale, nie będąc zarozumiałą, na tyle nie wygląda z racji mojej postury. Mam 150 cm wzrostu, 84 cm w biodrach, ważę 48 kg, i jak to, co poniektórzy mówią, płaska jak deska. Rzeczywiście, biust mam nastolatki, pomimo, że 20 lat temu urodziłam dziecko i wykarmiłam je piersią, natomiast brzuszek mam wyjątkowo płaski. Nie jest to zasługa żadnej diety, bo żyję i odżywiam się normalnie, wcale nie gardząc słodkim, ale uwarunkowań genetycznych. Taka po prostu jestem. Przechodząc pewnego razu jesienią obok tego klubu, bardziej z ciekawości, niż to, co już powiedziałam, z potrzeby, weszłam do niego chcąc zobaczyć, jak to wygląda. Od momentu wejścia zainteresował się mną, jak się przedstawił, instruktor Janek, pytając, co mnie interesuje. Instruktor Janek to młody mężczyzna wzrostu ok. 185 cm, w ramionach dwa razy
szerszy niż ja w biodrach. Po prostu młody, dobrze zbudowany mężczyzna, przy którym ja wyglądałam groteskowo. Powiedziałam, że przyszłam popatrzeć, jak to wygląda. Instruktor Janek objaśnił mnie w funkcjach poszczególnych przyrządów, sugerując, że dla poprawy ogólnej kondycji mogłabym trochę u nich poćwiczyć. Kondycji to mi nie brakuje, bo cały czas, tam gdzie mogę chodzę na pieszo, wtedy, kiedy mogę, to jeżdżę na rowerze, a latem w górach, mając na ramionach wcale nie lekki plecak, przychodzę do punktu końcowego zdecydowanie mniej zmęczona niż moi dobrze zbudowani partnerzy. Ale pomimo to powiedziałam, że się zastanowię i rzeczywiście, któregoś dnia, gdy za oknem zrobiła się już jesień i ani na rower, ani na spacer, poszłam do tego klubu zorientować się, co ja tam mogę robić. Ponownie przywitał mnie Pan Janek i umówiliśmy się, że będę przychodziła w poniedziałek na godzinę 19-tą, na półtorej godziny ćwiczeń. Widząc, jak były poubierane panie, które ćwiczyły na sali, w najbliższy poniedziałek ubrałam się w strój sportowy i poszłam na ćwiczenia. Był to niewielki klub, w którym jednocześnie mogło ćwiczyć maksimum 10 osób, spełniający współczesne standardy, bardzo ładna, czysta toaleta i szatnia, w której były eleganckie ławeczki, na których można było usiąść, przebierając się. Przyszłam, przebrałam się w strój do ćwiczeń i weszłam na salę. Przywitał mnie Pan Janek proponując mi najpierw parę minut na bieżni, a później kilka innych ćwiczeń zmieniając przyrządy. Nawet mi się te ćwiczenia spodobały i z czasem z przyjemnością zaczęłam na nią chodzić, poznając przy okazji kilka sympatycznych pań. Można powiedzieć, że mam w swoim charakterze dwie wady, pierwsza, to nie lubię pośpiechu, wtedy, kiedy ten pośpiech nie jest uzasadniony oraz że czasami szybciej coś powiem, niż pomyślę. I właśnie te wady pewnego razu zmieniły w znaczący sposób zakres moich ćwiczeń. Jak zwykle po ćwiczeniach weszłam pod natrysk, aby się opłukać i stojąc przed szafką spokojnie wycierałam się. W tym czasie wszystkie Panie wyszły a ja jeszcze się guzdrałam. W pewnym momencie do szatni zajrzał Pan Janek ubrany tylko w szorty, pytając, czy może zacząć już sprzątać. Odpowiedziałam, że jeszcze chwilę, zaraz skończę się wycierać. Pan Janek, chyba nie przewidując odpowiedzi zaproponował: „Może pomóc?" Spojrzałam i tutaj zadziałała moja druga wada, zanim pomyślę, powiem, więc odpowiedziałam: „A umiesz?". Na co Pan Janek stwierdził: „Zobaczymy" i zanim zdążyłam powiedzieć następne słowo już jego ogromne ręce leżały na moich plecach rozcierając na nich ręcznikiem resztki wody. Ręce te systematycznie przesuwały się w dół, a gdy były na wysokości bioder nastąpił ruch obrotowy, ręcznik gdzieś odfrunął, zostałam obrócona przodem do niego i za moment jego ręce obejmowały mnie, jak żelazne obręcze. Spojrzałam i zobaczyłam rozpalone oczy dużego mężczyzny. Zdenerwowanie ustąpiło ciekawości. Twarz Janka pochyliła się nade mną i za chwilę jego usta przywarły do moich ust. Zaczął się wyjątkowo namiętny pocałunek, podczas którego spływała na mnie błoga namiętność. Wyczuwając widocznie ten stan Janek, jedną ręką trzymając mnie, drugą ręką zsunął szorty, sam usiadł na ławce, po czym chwyciwszy mnie za biodra zaczął mnie. Nie chcąc spaść założyłam mu ręce na ramiona, jednocześnie rozsuwając nogi na boki. Nastąpił moment, w którym moja Cipka znalazła się nad pałką Janka, a on jednym ruchem próbował wprowadzić ją we mnie. Ale tutaj zaczęły się problemy, bo okazało się, że mimo dużego podniecenia, moja Cipka jest na tyle wąska i ciasna, że ma problemy, aby w nią wejść. Janek spojrzał na mnie, ja na niego i syknęłam - pchaj. Trzymając mnie za biodra zaczął systematycznie wpychać się we mnie, wchodził, a ja czułam jakbym była rozdzierana. Wykonał jeszcze kilka ruchów i zorientował się, że już wypełnił mnie w całości, ale cały nie wszedł. Spojrzał lekko zdziwiony a ja poprosiłam - mocniej. No i stało się, poprawił delikatnie ręce chwytając mocniej moje pośladki i ruszył do szturmu. Samemu prężąc się dopychał mnie do siebie, systematycznie wbijając się we mnie. Moja Cipka, już rozciągnięta do granic możliwości, stawiała coraz większy opór, a on coraz mocniej napierał. Czułam go
już gdzieś pod żebrami i coraz bardziej narastało we mnie podniecenie. Gdy już wbił się zupełnie we mnie miałam wrażenie, że jego pałka jest we mnie gdzieś wewnątrz, podchodząc aż pod gardło. Janek natomiast, trzymając mnie za biodra dociskał mnie do siebie, aż przyszedł moment wspaniałego spełnienia potwierdzony moim donośnym krzykiem. Zaistniała sytuacja spowodowała, że od następnego razu już nie spieszyłam się pod natryskiem, a Janek chyba liczył wychodzące panie, bo gdy tylko wychodziła ostatnia, wchodził on, doprowadzając mnie do stanu odlotowego orgazmu. Po pewnym czasie spytał, czy nie miałabym ochoty przenieść się z tymi swoimi ćwiczeniami na te same godziny, ale na czwartek, tyle tylko, że na innej siłowni. Nie czując żadnego podstępu, zgodziłam się. Janek podał mi adres i umówionego dnia pod ten adres pojechałam. Za bardzo eleganckim ogrodzeniem był domek jednorodzinny, widać było, że jest w niego włożona niezła kasa. Zadzwoniłam, zabrzęczał domofon i weszłam, otworzyły się drzwi a na progu powitał mnie Janek. Przywitaliśmy się, poprosił, abym zdjęła kurtkę i zeszliśmy do pomieszczenia niewielkiej siłowni. Na środku stał niewielki stół, w rogu atlas, po przeciwnej stronie ławeczka z wózkiem i bieżnia. Ale to był tylko jego wybieg, bo od razu przylgnął do mnie swoimi mięsistymi wargami, jego język rozsunął moje usta a ręce zaczęły rozpinać moje ubranie. Specjalnie się nie broniłam i po chwili oboje staliśmy na przeciwko siebie całkiem rozebrani. Janek przesunął się, usiadł na ławeczce, szeroko rozsuwając nogi, zrozumiałam jego intencję, ale się jej bardzo bałam, bo rozmiar jego pałki mnie nadal przerażał Oparłam ręce o jego uda i ostrożnie zbliżyłam się do tej pały, najpierw ją delikatnie liżąc, aż w pewnym momencie, ostrożnie, mocno rozwierając usta, wsunęłam ją do środka. Do tej pory Janek ani drgnął, ale w tym momencie lekko naparł, tak, że wsunęła mi się po samo gardło, Janek odczekał, aż wyrównam oddech i zaczął mi ja to wsuwać, to wysuwać. Ja jej miałam pełne usta, a tu ledwo co sama żołądź weszła. Tym nie mniej te pieszczoty na tyle go podnieciły, że chwycił mnie pod ramiona, uniósł ku górze, a gdy moje biodra znalazły się na wysokości jego bioder poprosił, abym rozsunęła nogi. Wówczas zaczął mnie opuszczać, a jego pałka zaczęła wędrować w kierunku mojej Cipki. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on w jedną swoją ręką skierował równo swoja pałkę w moja Cipkę, drugą przytrzymując mnie za biodra. Wyczuwszy ten moment zaczęłam się osuwać ciężkością swego ciała, czując jak nadziewam się na ta pałkę. I znowu było to mocne rozpychanie się, aż do pełnego wypełnienia, a dalej to już tylko obłęd namiętności wychodzący czubkiem głowy. Od tej pory chodziłam na dwa treningi, w poniedziałki i w czwartki, starając się żadnego nie opuścić. I twierdzę, że wyszło mi to na dobre. I jeszcze jedno standardowe już stwierdzenie. Opowiadanie moje są relacją moich osobistych doznań, i są prawdziwe. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. Kuzynka Agnieszka - część I Rozpoczynam cykl opowiadań pt: „Kuzynka Agnieszka”. Znajomość z Agnieszką została odnowiona około dwóch lat temu i od tego czasu miałyśmy kilka spotkań, które systematycznie popróbuję opowiedzieć. W życiu naszym są takie sytuacje, kiedy rodzina spotyka się w większym gronie. Niestety, do takich sytuacji należą również pogrzeby. Minęło już ponad dwa lata, jak zmarła nasza dosyć daleka krewna. Na tym pogrzebie spotkałam Agnieszkę, dalszą kuzynkę, którą widziałam gdy szła do szkoły średniej, a teraz jest młodą, elegancką kobietą. Ponieważ Agnieszka mieszka na Wybrzeżu, wymieniłyśmy wizytówki, umawiając się, że jak będzie możliwość, to powinnyśmy się spotkać. To takie standardowe zdanie przy takich okazjach, po czym w wielu przypadkach do tego spotkania nie dochodzi.
Tym razem było jednak inaczej. Minęły cztery miesiące a ja miałam służbowy wyjazdu na Wybrzeże. Wobec powyższego zadzwoniłam do Agnieszki, informując ją o takiej możliwości, pytając jednocześnie o możliwość spotkania. O dziwo, Agnieszka potwierdziła chęć spotkania i umówiłyśmy się, że spotkamy się w piątek, aby móc dłużej pogadać i nie spieszyć się następnego dnia do pracy. Kupiłam kilka butelek alkoholu, bo nie wiedziałam, w czym Agnieszka gustuje i o umówionej godzinie zjawiłam się pod wskazanym adresem. Agnieszka mieszka w standardowym bloku typu „Gierek” w kupionym kilka lat temu, czteropokojowym mieszkaniu. Zastałam ładnie zastawiony stół , okazało się, że obie gustujemy w drinkach i zaczęły się ploty. Agnieszka ma 33 lata, skończyła medycynę i po skończonych studiach wyjechała razem z mężem tutaj na Wybrzeże, skąd on pochodził. Na czwartym roku studiów wyszła za mąż za Jarka, z którym mają siedmioletnią córeczkę. Po przeniesieniu się na Wybrzeże podjęła prace na Akademii Medycznej, zrobiła doktorat i jest adiunktem w jakiejś tam klinice. Ma też jakąś część etatu szpitalnego, konsekwencją czego jest pełnienie przez nią dyżurów nocnych . Mąż jej Jarek skończył Budownictwo Morskie i sześć lat temu załapał się na pierwszy kontrakt do Libii. Po okresie około dwa i pół roku nie wrócił. Okazało się, że poznał tam inna kobietę, Francuzkę i wyjechał z nią najpierw do Francji a po jakimś czasie do Australii. Przesyła ustanowioną w prawie międzynarodowym kwotę alimentów i to wszystko. Nie utrzymuje kontaktów z rodzicami ani z nią. I taki stan rzeczy trwa już ponad trzy lata. Z taką decyzją nigdy nie pogodzili się jego rodzice, prosząc ją o pozwolenie im sprawowania opieki nad ich wnuczką. Agnieszka mając z nimi bardzo dobre kontakty wyraziła na to zgodę, tym bardziej, że pracując w szpitalu jest zajęta przez dłuższą część dnia oraz ma czasami dyżury nocne, czy z racji pracy naukowej ma wyjazdy na seminaria lub konferencje. I ta pierwsza moja wizyta u Agnieszki upłynęła właśnie na relacjonowaniu różnych spraw rodzinnych, ale nie tylko, jak to u nas bywa, tzw. społecznych czy politycznych. O stosownej godzinie ja pojechałam do hotelu, a następnego dnia wróciłam do domu. Nie minęły dwa miesiące, ponownie musiałam być na Wybrzeżu. Tym razem od początku umówiłam się, że będę u niej nocowała, spotkałyśmy się z Agnieszkę u jej Teściów, wyjątkowo miłych ludzi oraz zobaczyłam jej córeczkę. Po zjedzonej kolacji Dziadkowie dali nam wolne, przeszłyśmy do mieszkanie Agnieszki, jest to odległość około dwudziestu minut, usiadłyśmy w małym pokoju o charakterze klubom w głębokich fotelach, popijając drinka plotkowałyśmy o różnych sprawach. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale jakby od pierwszej chwili nawiązała się miedzy nami nić sympatii i po którymś tam drinku zaproponowałam Agnieszce, abyśmy zaczęły mówić sobie po imieniu. Agnieszka jest wysoka, ma ok. 180 cm wzrostu, bardzo dobrze i proporcjonalnie zbudowana, jak to mówią panowie, nogi po same pachy, albo wyżej a macierzyństwo pięknie ukształtowało jej piersi biodra. Ona się z tej propozycji bardzo ucieszyła i po zwykłym stuknięciu się szklaneczkami kontynuowałyśmy jakieś dalsze dyskusje. Trudno zwalać wszystko na alkohol, ale już po północy Agnieszka w prosty i bezpośredni sposób zapytała mnie, jak sobie radzę bez męża od tylu lat. Ponieważ jej pytanie było proste i jednoznaczne, ja nie owijając wełny w bawełnę również bez zbędnych ceregieli opowiedziałam jej o mojej „Lekcji seksu”, wyjaśniając, że mam takich czy innych przyjaciół, tutaj w kraju i za granicą, z którymi się czasami spotykam. I jeżeli sobie życzy, mogę jej kilka takich spotkań opowiedzieć. Po jej potwierdzeniu w kilku zdaniach opowiedziałam o tym jak upiłam się z Andrzejem, o „Masażystach”, „Urlopie na wsi” czy „Współczesnych rozbójnikach”. Gdy skończyłam, poderwała się, przeskoczyła na mój fotel i mocno się do mnie przytuliła. Po chwili wzięłam ją za rękę, prosząc o wyjaśnienie, co się stało.
Agnieszka wróciła na swój fotel, po drodze nalewając następnego drinka, po czym zaczęła swoją opowieść. Jak to ona powiedziała, już w szkole średniej nie była świętą, bo Cipka ją „mocno swędziała”. Na studiach też „była dosyć aktywna”, aż do momentu kiedy pojawił się Jarek. Przy nim się trochę uspokoiła, co zaowocowało małżeństwem. Do pewnego momentu, kiedy był Jarek, było małe dziecko, jakoś sobie radziła. ale od pewnego czasu już nie daje sobie rady. Kiedyś była na szkoleniu dotyczącym pierwszej pomocy medycznej w stanach nagłych i w czasie ćwiczeń praktycznych jej pozorantem był kadet z Akademii Marynarki Wojennej. Młody, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Przy którymś następnym ćwiczeniu wsunęła mu w rękę kartkę ze swoim numerem telefonu komórkowego. Spojrzał, ale nic nie powiedział, zadzwonił po kilku dniach i umówiła się z nim na spotkanie w jednym z opuszczonych po sezonie ośrodku. Jak sama stwierdziła, spędzili cudowna noc i od tamtego czasu zaspakaja w ten sposób swoje potrzeby, tym bardziej, że czuje się być zwolniona z obowiązków wobec Jarka, aczkolwiek formalnie jest jeszcze jego żoną. W najbliższym czasie zamierza wystąpić o rozwód, aby nie ciągnąć tej fikcji dalej. Jej bardzo dobra znajoma miała mieszkanie po swojej matce, które przez większą część czasu stało puste, ponieważ było to mieszkanie przeznaczone dla jej syna, a on był marynarzem i ciągle pływał. Agnieszka, można powiedzieć wynajmowała od niej „na potrzeby” to mieszkanie, bo miała w tym zakresie podstawową zasadę – nie robiła tego w domu. Skończywszy swoją wypowiedź, jakby oczekiwała na moją reakcję. Mnie czasami się zdarza szybciej coś powiedzieć, niż pomyślę, więc stwierdziłam, że jedziemy na tym samym wózku, wiec może warto zaprzęgnąć do niego parę koni. Uśmiechnęłyśmy się po tej wypowiedzi, jakby w naturalny sposób zmieniłyśmy temat i po kilku zdaniach poszłyśmy spać. Tak, jak poprzednio wcześniej wstałyśmy, zjadłyśmy śniadanie, ja w samochód, ona do dziecka. Minął prawie miesiąc kiedy dostałam od Agnieszki wiadomość poczta elektroniczną – zapraszam Cię na przejażdżkę wozem zaprzężonym w dwa konie. Termin taki a taki. Trochę mnie ta wiadomość zdziwiła, ale po chwili uśmiechnęłam się myśląc, jak Agnieszka inteligentnie i precyzyjnie przekazała pełną wiadomość. Wieczorem, nie pytając o nic potwierdziłam termin mojego przyjazdu. Była to sobota, wspólnie zjadłyśmy obiad, po czym Agnieszka wyjaśniła mi, że pewnego razu, mając dyżur w poradni, tuż przed końcem przyszła kobieta, prosząc ją o pomoc dla swojej siostry. Kobieta słabo mówiła po polsku, zaciągając wschodem, później okazało się Ukrainka, podjęte przez Agnieszkę działania faktycznie uratowały jej życie. W dowód wdzięczności Tamara, bo tak miała na imię ta Ukrainka za niewielką opłatą sprzątała jej i „wynajmowane” mieszkanie. Dalsze szczegóły nie są istotne, ważnym jest, że przez Tamarę poznała jej pobratyńca Igora, z którym spędziła później kilka nocy. Pewnego razu, niby do pomocy Tamarze, bo miała umyć okna w mieszkaniu, przyszedł jeszcze jeden jej pobratyniec Wala, równie wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Jak stwierdziła Agnieszka, oko jej się zaświeciło i zrobiło jej się mokro w kroczu. Nie wytrzymała i przy najbliższej okazji, zaproponowała Igorowi, aby na następne spotkanie przyszedł z Walą, tak też się stało i od tamtego czasu spotykali się już w trójkę. To też znając moje nastawienie i doświadczenie w tym zakresie zaproponowała mi takie właśnie spotkanie. Ja oczywiście na jej propozycję przystałam, moje obawy wynikały tylko różnicy wieku. Ale Agnieszka uspokoiła mnie, że przy mojej figurze nie mam się czego obawiać i na pewno będzie nam wspaniale.
O stosownej godzinie pojechałyśmy do wynajmowanego mieszkania. To mieszkanie, to trzy pokoje z kuchnią. Duży pokój „świetlica”, kanapa, regał telewizor, mały pokoik urządzony był w stylu gabinetu, bo właścicielka była nauczycielką i dużo pracowała w domu, natomiast średni pokój to klasyczna sypialnie, duże podwójne łóżko w poprzek, od strony okna szafka nocna, od strony wejścia komoda na rzeczy i na przeciwko okna, duża trzydrzwiowa szafa z lustrami. Można powiedzieć, że na potrzeby własne, za zgodą właścicielki Agnieszka wymieniła materace w łóżku oraz zrobiła dosyć duża modernizację kuchni, toalety i łazienki. Kilka minut po nas przyjechali również Igor i Wala. Weszli, Agnieszka mi ich przedstawiła, po czym weszliśmy do pokoju. Tam Agnieszka wyjęła szklaneczki, nalała po drinku, wszyscy stuknęliśmy się szklaneczkami wznosząc toast – za miłe spotkanie, po czym mnie z Igorem wysłała do sypialni, a sama z Walą pozostała w pokoju. Drzwi nie były zamknięte, więc słychać było jej chichotanie. Ja weszłam pierwsza, Igor za mną i powiem prawdę, że pierwszy raz miałam, można powiedzieć tremę. Stanęłam jak wryta, nie wiedząc, co mam robić. Igor był o ponad głowę wyższym ode mnie, dobrze zbudowanym mężczyzną, o szerokiej klatce piersiowej, dużych dłoniach W pewnym momencie pchnął mnie jakieś dwa kroki do przodu i poczułam na ramionach jego ręce, po czym wolniutko zaczął zsuwać je na dół. Ja mam szczególnie wrażliwe plecy, więc taki dotyk był dla mnie szczególnie miły. A on nie spiesząc się przesuwał swoje dłonie to w dół, aż do bioder, to w górę, aż do ramion, na efekty nie trzeba było długo czekać, zsuwając za którymś razem ręce w dół wyczuł drżenie moich pleców, więc zsunął je niżej, do bioder, przesunął do przody i odpiął guziczek przy spodniach, jednocześnie rozpinając suwak. Poluźnione spodnie zaczęły się zsuwać, ja podniosłam, raz jedna nóżkę, raz drugą i mógł je spokojnie odłożyć na bok, po czym ponownie ułożył dłonie na ramionach i ponownie zsuwał je w dół i w górę, aż przy którymś razie podciągając ręce do góry chwycił brzegi sweterka i ciągnął je tak długo, aż cały zszedł mi przez głowę. I znowu ta sama sytuacja, jego dłonie spoczęły na moich już odsłoniętych ramionach, on znowu przesunął je raz w dół, raz w górę i przy drugim razie podnosząc je w górę zręcznie odpiął mi staniczek i zsuwając ramiączka zdjął go całkiem. Ponownie ręce położył już na zupełnie gołych ramionach, zsunął je delikatnie po plecach, na których już wyraźnie czuć było drgawki i podnosząc je do góry, przesunął do przodu chwytając mnie za Piersi. Ponieważ był słusznego wzrostu, ręce miał długie a dłonie jak łopaty, więc bez większych trudności objął je i zaczął pieścić. Ja na te pieszczoty jestem szczególnie wrażliwa, więc z ust moich zaczął się wydobywać jęk uniesienia i podniecenia. On się zorientował i wolno, ale dosyć mocno je masował, a ja coraz głośniej pojękiwałam. Widząc, że jestem już mocno podniecona, prawą ręką w dalszym ciągu pieszcząc jedną pierś druga ręką zaczął zsuwać majteczki. Ja mu trochę pomogłam podnosząc po kolei obie nóżki i po chwili już stałam zupełnie nago. Odkładając moje majteczki jednym ruchem odpiął bluzę od dresu, puścił mnie, błyskawicznie ją zdjął, a następnie szybko zsunął spodnie, po czym będąc też już nagim przytulił się do mnie. Czując jego, a przede wszystkim jego zupełnie słusznych rozmiarów pałkę na swoich biodrach ponownie jęknęłaś. On stojąc za mną zaczął mnie delikatnie popychać w kierunku łóżka, mówiąc w tym momencie pierwsze słowo od czasu wejścia – na kolankach. Ja posłusznie weszłam na łóżko, on zajął pozycje za mną, rozszerzając mi nogi przystawił pałkę do mojej Cipki. Wszystkie wcześniejsze pieszczoty, pomimo bardzo dużego napięcia emocjonalnego, spowodowały, że Cipka była już odpowiednio mokra, więc czując to jednym ruchem wszedł we mnie. Ja w tym momencie jakby krzyknęłam, ale po chwili zaczął się wydobywać z moich ust jęk uniesienia. Igor chwycił mnie obiema rękoma za biodra i zaczął
się coraz mocniej we mnie wbijać. Słychać było, jak odbijają się jego biodra od moich, a przede wszystkim słychać było narastający mój krzyk uniesienia i ekstazy. Aż przyszedł moment spełnienia, ja krzyczałam i on też pokrzykiwał, wlewając we mnie zawartość swojej pałki. Gdy skończyliśmy, ja opadłam na łóżko, on na mnie i tak przez moment leżeliście. Po chwili on się uniósł, mówiąc, że idzie do łazienki. Wyszedł, przynosząc mi ręcznik, Ja przepasałam nim biodra i też poszłam do łazienki. Gdy wyszłam Igor leżał już na łóżku. Chwilę poleżeliśmy, jakby trochę przyglądając się sobie, po czym usłyszałam głos Agnieszki – idę do was. Rzeczywiście, po chwili weszli, ona i Wala, ona przyniosła moja szklaneczkę, Wala Igora, ponownie stuknęliśmy się szklaneczkami, mówiąc – pomyślności. Nie bardzo wiedziałam, o jaką pomyślność chodzi, ale zachłannie piłam, bo mi zaschło w gardle. Ponieważ byliśmy w czwórkę, więc Agnieszka zarządziła, że kładziemy się w poprzek łóżka, my w środku, oni po bokach, tyle tylko, że ja z Agnieszką położyłyśmy się w przeciwnych kierunkach, po nas w tych samych kierunkach ułożyli się panowie, ale tym razem Wala położył się obok mnie. Głowę podparł na ręku i patrząc na mnie zaczął rękę przesuwać po moim ciele. Delikatnie ułożył ją na Brzuszku, przesunął w grę i zaczął pieścić Piersi, a mając wyjątkowo dużą dłoń, objął je w całości, mocno ugniatając, na końcu lekko ściskając Brodawkę. Jęknęłam z podniecenia, on zaczął opuszczać dłoń w dół, chwilę głodził mnie w okolicach Pępka i zsunął rękę między nogi. Ja je lekko rozsunęłam, tak, że jego palce swobodnie mogły poruszać się w Cipce. Gładził ją kilkakrotnie, lekko podotykał Łechtaczki, aż w pewnym momencie wsunął mi palec do środka. Miał bardzo długie palce, więc wszedł nim głęboko, bardzo mocno mnie podniecając. Z tego podniecenia zaczęłam mocno pojękiwać. Panowie chyba się umówili, bo robili obaj te same pieszczoty jednocześnie. Spojrzałam na Agnieszkę, która też już mocno pojękiwała, a po chwili patrząc na mnie powiedziała – ja już chcę, ja odpowiedziałam – ja też, po czym dałyśmy znać naszym panom, że chcemy ich mieć, jednocześnie. Odsuwając się trochę od siebie ja przesunęłam się bliżej brzegu, tak, aby Wala miał gdzie położyć kolana i po chwili już był nade mną. Delikatnie przystawił swoja pałkę do mojego gniazdka i mocno wszedł. Podciągnął mi nogi „na pagony” i przytrzymując biodra mocno się we mnie wpychał. Byłam wypełniona jego wcale nie małą pałką, a każde jego pchnięcie czułam gdzieś bardzo głęboko. Powodowało to narastające we mnie podniecenia, w pewnym momencie wyrzuciłam do góry ręce, krzycząc i jęcząc na zmianę doszłam do orgazmu. Można powiedzieć, że urządziłyśmy duet, bo ona praktycznie w tym samym czasie, co ja szczytowała. Panowie, wysunąwszy się z nas ponownie położyli się na bokach łóżka, odpoczywając. Stwierdziłyśmy, ze nam się należy dłuższy wypoczynek, więc oni zaczęli się myć, po nich Agnieszka, ja na końcu. Wychodząc z łazienki owinięta ręcznikiem usłyszałam głos Agnieszki, że mam przyjść do pokoju. Tam już czekała na mnie szklaneczka i toast – za pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie. Każdy z nas wypił po parę łyków, po czym zaczęliśmy się ubierać. Gotowe do wyjścia, każda z nas dala po siarczystym i namiętnym pocałunku panom i tak się rozstaliśmy. Wróciłyśmy do domu, każda z nas jeszcze raz weszła do toalety, po czym siedząc w fotelach spojrzałyśmy po sobie i śmiejąc się uznałyśmy, że ta przejażdżka była dobra. Poszłyśmy spać, jak zwykle ja po śniadaniu w samochód, ona do swoich obowiązków. I rzeczywiście, była to nasza pierwsza przejażdżka „wozem zaprzężonym w dwa konie”, ale nie ostatnia. Następne w następnej części. Kuzynka Agnieszka - część II
Minął ponad miesiąc i znowu jest poczta elektroniczna od Agnieszki – czy masz chęć na przejażdżkę w dniu tym i tym. Chęć miałam i rzeczywiście pasował mi termin, więc nie było problemu, aby się spotkać. W umówionym dniu, tym razem był to piątek, przyjechałam do niej, przebrałyśmy się w „służbowe ubrania” i o umówionej godzinie pojechaliśmy „na kwaterę”. Tam po pary minutach dołączyli do nas Igor i Wala, ponownie wypiliśmy po drinku i poszliśmy wszyscy do sypialni. Umówiłyśmy się z Agnieszką, że jeżeli będzie taka możliwość, popróbujemy poprowadzić ten wieczór w równoległych "„działaniach", zaczynając od pozycji na jeźdźca. Po wejściu do sypialni rozebrałyśmy się, sprawdziłyśmy, jaki jest stopień gotowości naszych partnerów, oba „dyszle” były gotowe do zaprzęgu i zaproponowałyśmy uzgodnioną pozycje. Tym razem ja zaczynałam od Igora, a trzeba przyznać, że ma ten swój „dyszel” stosowny. Ułożył się w odpowiedniej pozycji, ja usiadłam na nim, uniosłam biodra, on przytrzymał swoja pałkę w moim gniazdku i zaczęłam się wolniutko opuszczać. Owszem, Cipka była mokra, ale nie była przygotowana na „aż” takiego gościa, więc wpuszczała go wolniutko. Ja jęczałam, czując, jak jestem wypełniana. To rozpieranie się pałki wewnątrz Cipki było niesamowite, a gdy już doszedł do Szyjki i zaczął na nią napierać zaczęłam jeszcze mocniej jęczeć z powodu osiągniętego podniecenia. Igor trzymał mnie mocno za biodra, z gdy wyczuł opór na Szyjce, postanowił tym bardziej mnie podniecić, wyprężając swoje do góry. W pewnym momencie usłyszałam, jak również pojękuje Agnieszka i nie wiem, czy jej pojękiwania mnie podnieciły, czy moje ją, ale nastąpił moment, w którym panowie jednocześnie podrzucali nas do góry, a my opadając, coraz mocniej wbijałyśmy się na ich pałki. Ich ruchy były coraz szybsze, nasze pojękiwania coraz głośniejsze, aż przyszedł moment spełnienia i poczułam jak strzela we nie strumień jego spermy, potwierdzając to wyjątkowo głośnym jękiem. Opadłyśmy obie na łóżko zadowolone z „przejażdżki”. i wspólnie dłuższa chwile odpoczywaliśmy. Po toalecie panowie poszli do pokoju i przynieśli nam szklaneczki z drinkiem, każde z nas łapczywie wypiło i dalej trwała „sjesta”. Ale Agnieszka miała chęć jeszcze się napić, więc wysłała panów po następnego drinka. Czekając, aż przyjdą usiadłyśmy na brzegu łóżka. Panowie podeszli, podali nam szklaneczki, ale w tym momencie okazało się, że ich pałki są na wysokości naszych ust. Więc popiłyśmy ze szklaneczek, panowie je odstawili a my dopięłyśmy się do tych pałek. Nie były jeszcze nastawione zbyt bojowo, więc swobodnie mogłyśmy je pieścić. Tym razem mnie przypadł Wala. Położył mi ręce na ramionach, a ja trzymając w swoich rękach jego pałkę regulowałam głębokość jej w moich ustach oraz wysuwając intensywnie ją oblizywałam, starając się szczególnie swoim języczkiem trafić w jego dziurkę. Na efekty takich pieszczot nie trzeba było zbyt długo czekać, pałeczki panów osiągnęły stosowną twardość, aby wejść w nasze Cipki. To też położyłyśmy się na łóżku dając możliwość im wejścia w nas. Wala najpierw się ze mną trochę drażnił, popieścił Łechtaczkę, po czym zsunął się i wszedł we mnie wbijając się z całej siły. Cipka moja należy do tych małych i wąskich i pomimo, że już wcześniej była rozpychana, stawiała jego pałce znaczący opór. Każde jego pchnięcie czułam bardzo mocno, , jakby chciał przebić mnie na wylot. Aż przyszedł moment pełnego podniecenia i poczułam jak spełnia się obłędna namiętność. Niedługo po mnie dojrzała też Agnieszka i obie chwile odpoczywałyśmy, kiedy panowie poszli ponownie napełnić szklaneczki. Korzystając z chwili, że ich nie ma zapytałam Agnieszkę, czy mogę zostać na sobotę i zaprosić ich sobie na wieczór. Agnieszka nie widziała przeszkód, więc gdy przeszli, poinformowałam ich, że przyjechałam na cały weekend, więc zapraszam ich jutro na spotkanie. Popatrzyli po sobie, coś bąknęli między sobą, czego nie zrozumiałam, ale zgodzili się. Można powiedzieć, w ten sposób skończyłyśmy to spotkanie, ja mając w perspektywie
następne. Pojechałyśmy do domu, poszłyśmy spać, a po śniadaniu kontynuowałyśmy życie rodzinne. Poszłyśmy z Agnieszka do jej teściów po córkę i spędziłyśmy z nią praktycznie cały dzień. Wieczorem, o stosownej godzinie ja się ubrałam i pojechałam na „kwaterę”. Panowie już czekali i razem weszliśmy do mieszkania. Chwycili mnie mocno za pośladki popychając do przodu, ale ich szybko ostudziłam, mówiąc, że mamy dużo czasu, nigdzie nie musimy się spieszyć, a dzisiaj to ja chcę zobaczyć, czy oni umieją pieścić się z Kobietą. Zrozumieli to odpowiednio i zaczęliśmy, jak zwykle od drinków, następnie przeszliśmy do sypialni, gdzie pozwoliłam panom się rozebrać, on też pozbywali się tekstyliów i położyliśmy się spokojnie w łóżeczku. Ten spokój nie trwał zbyt długo Ich ręce szybko zaczęły szukać stosownych miejsc. Igor położył swoją dłoń na Piersiach, praktycznie przykrył je, a głaszcząc spowodował odpowiedni stopień podniecenia uzewnętrzniony postawieniem się Brodawki. Zaraz się do niej przypiął ustami, jego język mocno ją drażnił, a ja zaczęłam pojękiwać z podniecenia. Ręka Wali najpierw masowała Brzuszek, zsunęła się na Wzgórek, a ponieważ tam mam odpowiedni fałd skórny, to, bo chwycił ścisnął tak, że aż syknęłam, po czym ręka jego zsunęła się między moje nóżki, szukając wejścia do Gniazdka. Wyczuł to miejsce bez problemów, bo Cipka była już podniecona i mokra, wsunął w nią palec i zaczął ją zwiedzać. Ponieważ dłoń ma odpowiedniej wielkości, to też i palec był odpowiednio długi i gruby, więc czułam go bardzo mocno. To nie mogło trwać zbyt długo. Igor pieścił jedną brodawkę ustami, drugą ściskał palcami, Wala wyczuwszy, że Cipka jest odpowiednio mokra, wysunął palec, ale tylko po to, aby za moment wsunąć dwa i odpowiednio nimi drażnić Cipkę. Efekt był taki, że za chwilę zaczęłam już jęczeć będąc bardzo mocno podniecona. Chyba to wyczuli, bo Wala uniósł się, przesunął się za mnie i po chwili poczułam, jak jego pałka, a była zdecydowanie większa niż palce, wdziera się we mnie. Wyrzuciłam ręce do góry, Igor cały czas pieścił moje Piersi, a Wala wbijał się we mnie, próbując przebić się przez Szyjkę. Aż przyszedł moment, ja zaczęłam już pokrzykiwać dochodząc do orgazmu, on spęczniał jeszcze bardziej i również wydobywając z siebie okrzyk triumfu strzelił we mnie wyjątkowo obficie. Poleżeliśmy chwilę, najpierw on wstał, po chwili ja poszłam do łazienki, a gdy wróciłam czekała na mnie szklaneczka zimnego drinka, opróżniłam ja z przyjemnością i czas na Igora. Ale on chciał od tyłu, więc ułożyłam się na Brzuchu, a następnie uniosłam biodra do góry, rozsuwając przy tym odpowiednio szeroko nogi. Ustawił się za mną, chwilę popieścił się przesuwając pałkę w górę i w dół, aż ją pchnął z całej siły i od razu wylądował wypełnił Cipkę w całości. Poprawił ręce na biodrach i zaczął dobijanie. Każde jego pchnięcie czułam na Szyjce, a przy tym słychać było charakterystyczne klapanie naszych bioder. na dodatek tym razem Wala kucnął obok i wsunął obie ręce pode mnie, chwytając mnie za Piersi. Poczułam skurcz w podbrzuszu i doszłam do orgazmu, natomiast Igor jeszcze kilka razy wbił się we mnie, też poczułam, jak pręży się jego pałka i strzela w rozpulchniona szyjkę, co zostało potwierdzone okrzykiem zdobywcy. Po tej pierwszej fazie pieszczot nastąpiła dłuższa chwila przerwy i odpoczynku. Nie wiem, jak długo ona trwała, bo chwilę przykryci kocami leżeliśmy. Pierwszy wstał Igor i poszedł do łazienki, później Wala, ja na końcu. Gdy wyszłam, usłyszałam, że mam iść do pokoju. Panowie przynieśli z kuchni stołeczek, pokazali mi, że mam usiąść, plecami lekko opierając się o krawędź stołu, oni stanęli po bokach pokazując mi, że ich pałki, w tym momencie jeszcze w stanie zwiotczenia, są do mojej dyspozycji. Wzięłam jedna w jedną rękę, drugą w drugą rękę i na zmianę zaczęła wkładać je sobie do ust. zaczęłam normalnie ssać, jak smoczki, językiem próbując drażnić ich dziurki.
To dało spodziewany efekt i pałeczki się trochę usztywniły. Wówczas oni wzięli je w swoje ręce, mnie lekko odchylili do tyłu, pokazując, że mam podtrzymywać piersi, a on zaczęli je poklepywać. jeden z jednej strony, drugi z drugiej strony, to uderzali, to dotykali czubkiem do Brodawek, to znowu poklepywali. Na chwilę przerwali, ponownie dali mi je pieścić ustami, ale już widać było, że są one nieźle usztywnione, a po chwili już prawie sztywnymi znowu zaczęli klepać Piersi i dotykać Brodawek, które w tym momencie były też już odpowiednio wyeksponowane. Czując już pełnię sił w swoich pałkach panowie podnieśli mnie ze stołka, odsunęli go, wówczas zobaczyłam, że stół, o który się opierałam jest już „nakryty”, czyli leżał na nim duży ręcznik a ja miałam się na nim położyć, pozostawiając Biodra poza jego krawędzią,. czyli klasyczna pozycja od tyłu, ale na stole. Ułożyłam się wygodnie, nawet mi pomogli ułożyć ręce, po czym zajęli miejsce za mną pieszcząc moją Cipkę swoimi rękoma. Cipka była już odpowiednio podniecona, roniła swoje łzy namiętności. Najpierw poczułam jeden palec, jak buszuje w Cipce, ale wysunął się i przesunął na gniazdko Pupy. Wówczas drugi wsunął się w Cipkę i tym sposobem dwa palce rozrabiały w moich dziurkach. Pierwszy wysunął się palec z Cipki, za moment wysunął się też palec z Pupy, ale w tym momencie czuję, że do gniazdka Pupy przystawiła się pałka i napiera. Odruchowo lekko się usztywniłam, ale chyba on na to czekał, bo pchnął i wdarł się we mnie. Nie podnosiłam głowy, bo było to bez znaczenia, który rozpiera się w mojej Pupie, faktem było, że wbijał się bardzo mocno, głośno słychać było obijanie się naszych bioder. Przyszedł moment, że pchnął bardzo mocno i poczułam strumień płynu wypełniający moje wnętrze. Jeden się wysunął, wszedł drugi, było mu trochę łatwiej, co nie oznacza, że czułam go równie mocno. To wbijanie się coraz głębiej czułam, jak by mi kto po krzyżu od wewnątrz szorował, aż poczułam, że tężeje i za chwilę wlewał się we mnie ten płyn rozkoszy. Bo wypełnienie tej dziurki jest również bardzo podniecające. Panowie pomogli mi przejść na łóżko, sami zrobili toaletę, uznając, że na dziś to koniec, bo oni muszą jutro bardzo wcześnie wstać. No cóż, ja miałam chęć na więcej, ale na chęci się skończyło, obiecali następnym razem. Poszli, ja tez się umyłam i poszłam spać. W niedzielę rano wstałam, pojechałam do Agnieszki, zrobiłam jej krótka relację, zjadłam śniadanie i wróciłam do domu. W tym miejscu można by to opowiadanie skończyć. Bo następne były bardzo podobne. Jeśli przyjeżdżałam w sobotę, to mieliśmy jedna noc pieszczot we czwórkę, jeśli przyjeżdżałam w piątek, to wtedy w piątek pieściliśmy się w czwórkę, a z soboty na niedziele już we trójkę. Ale okazało się, że w tym układzie też można jeszcze coś zmienić, ale to już następne opowiadania. Kuzynka Agnieszka - część III Nic nie zapowiadało, że będzie to takie atrakcyjne spotkanie. Jak zwykle otrzymałam od Agnieszki SMS – a, przyjedź w piątek, dzień ten a ten. Przyjechałam, miałyśmy jeszcze chwile czasu, wypiłyśmy herbatę, przebrałyśmy się w „służbowe” ubrania i pojechaliśmy na spotkanie z naszymi chłopakami. Chłopcy już byli, weszliśmy do mieszkania, tradycyjnie już naszykowaliśmy sobie szklaneczki drinków, aczkolwiek po tylu spotkaniach nie mają one już takiego znaczenia rozprężającego, jak kiedyś i ja z Igorem poszłam do sypialni. Nie wiem, ale tak jakoś naturalnie się ułożyło, że ja przebywam więcej i częściej z Igorem. Igor też jakby dojrzewa do prawdziwego mężczyzny, bo nie spieszy się już tak do zbliżenia, jak kiedyś, zaczyna stosować klasyczną grę wstępną.
Tak też było tym razem. Stanęliśmy naprzeciwko siebie, ja zaczęłam odpinać jego koszulę, on moją bluzkę i tak dalej, aż byliśmy już bez niczego, bez problemów wziął mnie na ręce i delikatnie położył do łóżka. Ułożyliśmy się obok siebie, ja na jego ramieniu i na moment przytuliliśmy się całymi ciałami. Ale to nie trwało zbyt długo, on zsunął swoją dłoń na mój pośladek i zaczął go pieścić. ja wsunęłam rękę między nas, objęłam jego pałkę i też zaczęłam ja pieścić. Na efekt nie trzeba było zbyt długo czekać. Powiększyła się do swoich rozmiarów, w mojej dłoni się nie mieści. Igor również przełożył rękę do środka i dłoń jego powędrowała do Cipki. Ona dała mu znać, że jest już gotowa, roniąc sok namiętności. Spojrzał wymownie na mnie, ja kiwnęłam głową, uniósł się, na jednej ręce, drugą podsunął poduszkę pod moje biodra, przesunął się do przodu a ja rozsunęłam nogi, czekając na niego. Wszedł jak zwykle delikatnie, ale stanowczo, wypełniając mnie całkowicie. Ktoś może powiedzieć, że po tylu spotkaniach, nie jest to już atrakcja. Kompletna bzdura. Niby to samo, a jednak za każdym razem czuje się to inaczej. Teraz też wszedł we mnie głęboko, ja wysoko uniosłam nogi i czułam, jak ta jego pałka bije w moją Szyjkę. Było to tak podniecające, że jeszcze kilka uderzeń, przyszedł skurcz podbrzusza i zaczęłam odpadać w pełnym orgaźmie. On też dłużej nie wytrzymał i zaraz poczułam, jak wypełnia mnie ten jego sok namiętności. Opadł na mnie, ale z racji dysproporcji ciał nie mógł dłużej leżeć, bo by mnie zgniótł, więc przewrócił się na bok i tak dłuższą chwilę leżeliśmy, patrząc na siebie. Igor się podniósł, mówiąc, że idzie do łazienki. Znowu wpadłam na skutek swojej wady, szybciej powiem, niż pomyślę, więc zaproponowałam, idę z Tobą. Spojrzał, uśmiechnął się szelmowsko i powiedział – chodź. Agnieszka, szykując to mieszkanie, zrobiła duży remont łazienki, instalując w niej dużą kabinę natryskową. Pomimo, że była to duża kabina, jednak mycie się w niej w dwie osoby wymagało specjalnych zabiegów. Najpierw ja namydliłam Igora, potem on mnie, teraz ja zaczęłam go spłukiwać, potem on mnie. Musze przyznać, że przesuwająca się męska dłoń po plecach nie jest obojętna, a kiedy doszedł do Pupy, chyba odruchowo wypięłam ją lekko do tyłu. Igor jedna ręką przesuwał słuchawkę prysznica w dół, druga ręką zmywał wodę z ciała. Doszedł do Pupy i jakby chcąc dokładnie ją umyć, zaczął przesuwać słuchawkę w dół. Ja rozsunęłam nogi, on wsunął ją w samo krocze i poczułam strumień ciepłej wody omywający Cipkę. Przesunął je znowu do góry, na poziom kości ogonowej i zaczął opuszczać w dół, ale tym razem wcześniej przesuwała się jego dłoń. Gdy doszła do Cipki, jakby w sposób naturalny jego palec w nią się wsunął. Ja jęknęłam z podniecenia, Igor spokojnie stwierdził, tam też trzeba umyć. Wykonał jeszcze kilka ruchów palcem w Cipce i zaczął rękę przesuwać do góry, a natrafiwszy na gniazdko Pupy zaczął je delikatnie pocierać. Ale ta delikatność po chwili przeszła w pewnego rodzaju natarczywość i jego palec wsunął się w Pupę. Znowu zaczęłam jęczeć, bo nie wiem, jak to jest u innych pań, ale ta moja Pupa jest bardzo wrażliwa i takie pieszczoty bardzo mnie podniecają. Delikatnie obróciłam się w kierunku armatury, oparłam jedną rękę o nią, mocniej wypinając Pupę, druga ręką sięgnęłam w kierunku jego pałki, która okazała się już być w bojowym nastroju. Igor na moment przerwał spłukiwanie mnie, wziął z półki żel pod prysznic i kapnął kilka kropli na początek rowka Pupy. Żel spływając wypełnił rowek, wówczas Igor jedną ręką rozsunął delikatnie pośladek, drugą dostawił do gniazdka Pupy swoja pałkę i praktycznie bez oporów w nią wszedł. Żel trochę szczypał, ale wrażenie z pobytu pałki w środku było bardzo mocne. Wypełniał mnie bardzo głęboko, aż przyszedł moment wypełnienia jej duża ilością płynu namiętności. Nie zdążył się wysunąć, kiedy przyszła Agnieszka, śmiejąc się z nas, że mało nam małżeńskiego łoża, jeszcze musimy zajmować łazienkę. Ale Igor nic z tego sobie nie robił, opłukał nas, owinęliśmy się w ręczniki i uciekliśmy do łóżka.
Tak dosyć długo leżeliśmy spokojnie, odpoczywając po wcześniejszych pieszczotach. Wtuliłam się i chyba się zdrzemnęłam, ale obudziło mnie dziwne głaskanie szyi. Ruszyłam ramionami, a ono narastało, aż przeszło na plecy i niżej. Igor już odpoczął i w ten sposób dawał mi znać, że mu się nudzi. Delikatnie wsunęłam rękę między nas i znalazłam pięknie napęczniałą już jego pałkę. Nie trzeba mi było powtarzać tych sygnałów dwa razy, najpierw wolniutko położyłam się na Brzuchu, a następnie podciągnęłam nogi, prężąc się jak kotka. To wygięłam grzbiet do góry, to w dół, gdy wyginałam się drugi raz, już czułam , jak się Igor do mnie zbliża, a gdy się opuściłam w dół, już trzymał jedna rękę na biodrze, druga sterował pałkę w moje gniazdko Cipki. Najpierw się trochę pieścił, przesuwając ja w górę i w dół, aż wszedł, rozpierając się na wszystkie strony. Teraz już obie ręce trzymały moje biodra, a do uszu zaczął dochodzić odgłos odbijających się od moich pośladków jego bioder, kiedy wbijał się we mnie. Po każdym takim klapnięciu narastało we mnie podniecenie, a gdy poczułam jak pęcznieje, zaczął się mój odlot, moment wtrysku był dla nas obojga momentem spełnienia. Wysunął się, a ja padłam już zupełnie bez ruchu. Po jakimś czasie przyszedł, informując mnie, że możemy się jutro spotkać, ale około godziny 18-tej. Poszłam spytać Agnieszkę, ale nie miała żadnych zastrzeżeń, więc tak umówiliśmy się. Tak wyszło, że ja przyjechałam chwilę wcześniej, włączyłam wodę na herbatę, trochę posprzątałam po wczorajszym dniu. Oni się chyba nawet parę minut spóźnili, ale w pewnym momencie dzwonek do drzwi i są. Są, ale nie we dwóch, a we trzech. Wyszli, przywitaliśmy się i Igor przedstawił mi ich kolegę Miszę, zawodowego kierowcę, z którym właśnie dzisiaj, po spotkaniu ze mną gdzieś daleko jadą. . Misza był średniego wzrostu młodym mężczyzną, miłej powierzchowności, o rozbudowanej klatce piersiowej. Popatrzyłam na Igora mówiąc, że nie uzgadniał ze mną zmiany układu, Igor stwierdził, że postanowili mi zrobić niespodziankę, i na pewno będę z niej zadowolona. Jednocześnie Misza przesunął mi swoją dłoń po plecach, a ponieważ jestem w tym miejscu bardzo wrażliwa, cała zadrżałam. Wzięli mnie za rękę i poszliśmy do sypialni. Tutaj, przesuwając ręce po moim ciele spowodowali, że po chwili byłam już naga. Z nich też pospadały odpowiednie części ubrania i Igor razem z Walą ukazali mi się w pełnej swojej gotowości bojowej. Natomiast Misza pozostał w szortach, co mnie trochę zaciekawiło, ale nie było czasu na dalszą dyskusję, bo panowie zaproponowali, abym zajęła pozycję od tyłu. Można powiedzieć majestatycznie, oglądając się do tyłu weszłam na łóżko wypinając biodra. Pierwszy nimi zajął się Igor, wszedł we mnie bardzo mocno, ja podnieciłam się też szybko i po chwili już jęczałam w orgaźmie. Przyszedł moment jego szczytowego podniecenia i krzycząc przyjęłam jego strzał. Tym razem okazało się, że jest szybka sztafeta i po nim wszedł Wala. Pomyślałam, że będzie nieźle, gdy przyjdzie czas na trzeciego. Będąc już mocno podniecona po Igorze spotkanie z Walą powodowało stały poziom uniesienia emocjonalnego, uzewnętrzniany głośnym pokrzykiwaniem i tłuczeniem rękoma w pościel. Aż przyszedł moment szczytowania, skurcze podbrzusza i ciągły jęk osiągniętej ekstazy. Wala skończył, wysunął się ze mnie i okazało się, że to w tym momencie koniec. Byłam przygotowana na ciąg dalszy, na Miszę. Dłuższą chwilę odpoczywałam, poszłam do łazienki umyć się a po wyjściu usłyszałam zaproszenie do kuchni. Poszłam, a tam na stole rozłożony był koc. Popatrzyłam, ale dostałam drinka, z przyjemnością wypiłam kilka łyków, po czym Igor poprosił mnie, abym usiadła, a następnie położyła się na stołu, mając nogi poza jego krawędzią. Gdy już taką pozycje zajęłam obaj z Walą chwycili je unosząc do góry i odciągając lekko na boki. Tym sposobem moja Cipka stała się zupełnie dostępna. Panowie stwierdzili – a teraz nasza niespodzianka. I wówczas nastąpiło coś zupełnie nieprzewidzianego. Stanął między moimi nogami Misza, zdjął szorty, a to, co zobaczyłam w jego rękach przeszło moje najśmielsze oczekiwanie.
Takiej pały to ja w życiu nie widziałam. Może inaczej powiedzieć – była ona zdecydowanie duża w stosunku do mojej Cipki. W momencie, kiedy zaczął się do mnie zbliżać, zaczęłam się drzeć, ale panowie trzymali mocno moje nogi mówiąc – spakojno. Jak miałam być spokojna widząc tego bełta gotowego wstrzelić się we mnie. I tak, jak przypuszczałam, przystawił się do mnie i zaczął napierać, ale wcale nie było to takie łatwe. Ja wierciłam się, kręciłam i głośno jęczałam on wdzierał się we mnie. Poczułam, że już jestem pełna, ale nie poczułam jego bioder Uniosłam głowę, patrzę, a tam jeszcze dużo wystaje. Natomiast Misza,, trzymając mnie za biodra napierał coraz mocniej, Cipka puściła swoje soki namiętności, zrobiła się jakby luźniejsza, co pozwoliło mu trochę wysuwać się i wbijać ponownie. I taka przepychanka trwała dłuższą chwilę. Ja już prawie krzyczałam w stanie pełnego uniesienia, a on wbijał się i dalej nie osiągał pełnego wejścia. W tej sytuacji nastąpiła zmiana. Wysunął się i zarządził, że idziemy do sypialni. Panowie pomogli mi zejść ze stołu i zanim doszłam do sypialni, po drodze popijając drinka, on już leżał na łóżku, pokazując, że mam na nim usiąść. Ostrożnie na nim usiadłam, uniosłam biodra, on ustawił, w dalszym ciągu mocno stojącą na sztorc, swoją strzałę i zaczęłam się na nią opuszczać. I ponownie powtarza się sytuacja. Czując ją bardzo mocno wsunęła się do pewnego poziomu, ja już czuję, że jestem pełna, ale nie jestem oparta na jego biodrach. W tym momencie podeszli Igor z Walą, pokazali mi, że mam oprzeć się rękoma na ich ramionach, po czym jedną ręką chwycili mnie pod pośladki, unieśli do góry, drugą ręką wyprostowali mi nogi do przodu i zaczęli opuszczać. Znalazłam się w klasycznej pozycji siadu prostego, z nogami wysuniętymi do przodu i miałam świadomość, że jeżeli mnie opuszczą, to ja nie mam żadnego punktu podparcia. Oni to już musieli kiedyś ćwiczyć, bo dokładnie to zrobili. Po mału, ale systematycznie opuszczali mnie w dół. Można powiedzieć, że byłam wbijana na pal, bo ja już byłam pełna, a dalej nie czułam oparcia na jego biodrach. Jęcząc, ale nie wiem dlaczego, czy z podniecenia, czy z bólu kręciłam się to w przód, to w tył, to na boki, aż poczułam ulgę oparcia się na jego biodrach. Cipka puszczała swoje soki namiętności całymi strumieniami, skurcze podbrzusza przychodziły jeden za drugim i tak trwałam w stanie maksymalnej ekstazy. Teraz Misza ruszył do boju. Uniósł się, chwycił mnie za biodra, znaleźliśmy się bardzo blisko siebie, i mając moje biodra w swoich rękach zaczął prężyć swoje biodra do góry, to moje przyciągać do siebie. Siedział we mnie tak głęboko, że każdy jego ruch powodował mój krzyk uniesienia. I czym dłużej to robił, tym uniesienie moje narastało, aż przyszedł na niego też moment maksymalnego podniecenia, głośno jęknął i strzelił we mnie kilkakrotnie, wypuszczając z tej swojej strzały ogromną ilość tego płynu rozkoszy. Jeszcze chwilę przytrzymał mnie w ramionach, po czym też zmęczony opadł na łóżko. Ja, przy pomocy Igora i Wali uniosłam się i padłam obok, podkurczając nogi na bok, jakby chcąc jak najdłużej zatrzymać w sobie ten moment maksymalnego uniesienia i zadowolenia. Misza uniósł się pierwszy, dał mi symbolicznego Buziaka i poszedł do toalety. Ja przykryłam się kołdrą dalej leżąc bez ruchu. Po chwili wszyscy trzej przyszli się pożegnać, ja wstałam, zamknęłam drzwi i owinąwszy się w kołdrę ponownie zaczęłam przeżywać to tak mocne, a jednak wspaniałe zbliżenie z Miszą. Po jakimś czasie zrobiłam toaletę, ubrałam w koszulkę i poszłam spać. Kiedy zasnęłam, nie wiem, obudziłam się, było już rano. Nie będę ukrywała, że wstając z łóżka mocno bolało mnie podbrzusze. Ale pomimo to byłam bardzo zadowolona z poprzedniego dnia. Zrobiłam toaletę i pojechałam do Agnieszki. Siedząc przy porannej kawie zdałam jej relację ze spotkania. Była zdziwiona, bo nic nie wiedziała na temat Miszy. Ale to już w tym momencie nie było ważne. Dokończyłam kawę i ruszyłam w kierunku domu. Na tym kończą się moje opowiadanie, kończące bieżący przebieg naszych spotkań. Sądzę, że będą następne, czy warte opisywania – zobaczymy. Masażysta
W tzw. warunkach zimowych zwichnęłam nogę w kostce, pojechałam na pogotowie, po prześwietleniu okazało się, że rzeczywiście jest tylko zwichnięcie, założono mi gips i otrzymałam informację, że za trzy tygodnie mam się zgłosić na jego zdjęcie do rejonowego chirurga. Zaraz po przyjściu do domu ustaliłam, gdzie jest ta poradnia i zapisałam się na stosowną wizytę. Po upływie określonego czasu poszłam do poradni, wściekły tłum, ale odczekałam swoja kolejkę i weszłam do gabinetu. Pracujący tam lekarz w średnim wieku popatrzył na kartkę z pogotowia, posadził mnie na stole, wziął specjalne nożyczki i zdjął gips. Po tych trzech tygodniach moja noga wyglądała dosyć dziwnie. Poruszał ją na różne sposoby, kilka razy zabolało i powiedział, że mam w domu ją moczyć w ciepłej wodzie z solą, a najlepiej by było, gdybym wzięła kilka masaży. Dał mi nawet skierowanie. Wyszłam z gabinetu, podeszłam do rejestracji, a tam okazało się, że najbliższy wolny termin jest za tydzień, wróciłam do tego lekarza z pytaniem, co z tym zrobić, on wzruszył ramionami mówiąc - "Kasa chorych", po czym dał mi wizytówkę do jakiegoś fitnesklubu, abym tam się skontaktowała z Panem Jankiem. Wydzwoniłam, okazało się, że Pan Janek jest instruktorem w tym klubie, ale z wykształcenia jest rehabilitantem i masażystą. Nie prowadzi żadnego gabinetu, ale może się umówić ze mną u siebie w domu, aby mi tę nogę rozmasować. Ponieważ cena nie była wygórowana, szybko zgodziłam się i następnego dnia wieczorem poszłam pod wskazany adres. Za bardzo eleganckim ogrodzeniem był domek jednorodzinny, widać było, że jest w niego włożona niezła kasa. Zadzwoniłam, zabrzęczał domofon i weszłam, otworzyły się drzwi a na progu powitał mnie młody, bardzo dobrze zbudowany Pan Janek. Przywitaliśmy się, poprosił, abym zdjęła kurtkę i zeszliśmy do pomieszczenia niewielkiej siłowni. Na środku stał niewielki stół, w rogu atlas, po przeciwnej stronie ławeczka z wózkiem i bieżnia. Pan Janek poprosił mnie, abym usiadła, wziął zdjęcie z pogotowia, wziął moje skierowanie na rehabilitację, chwilę w to wszystko popatrzył i stwierdził, że jest dobrze, a za dwa tygodnie będzie Pani mogła tańczyć. Jestem kobietą dosyć żywiołową i czasami zanim pomyślę, coś już powiem. Tak też było i tym razem, nie zastanawiając się długo, powiedziałam - "Dobrze, to za dwa tygodnie, a co teraz". Pan Janek uśmiechnął się i powiedział - "Teraz trzeba wstać, proponuję, aby zdjęła Pani spodnie i rajtuzy, pójdziemy do łazienki, tam rozgrzeję Pani nogę pod ciepłą wodą, następnie wrócimy tu na stół i spróbuję Pani ją rozmasować". Trzeba powiedzieć, że wypowiedź była krótka i zwięzła, tyle tylko, że praktycznie miałam się prawie całkowicie przed nim rozebrać. Właściwie nie miałam się czego wstydzić, co prawda mam 45 lat, ale na tyle nie wyglądam z racji mojej postury. Mam 150 cm wzrostu, 84 cm w biodrach, ważę 48 kg, i jak to co poniektórzy mówią jestem płaska jak deska. Rzeczywiście, biust mam nastolatki, pomimo, że 20 lat temu urodziłam dziecko i wykarmiłam je piersią, natomiast brzuszek mam wyjątkowo płaski. Nie jest to zasługa żadnej diety, bo żyję i odżywiam się normalnie, wcale nie gardząc słodkim, ale uwarunkowań genetycznych. Taka po prostu jestem. Stąd nie zastanawiając się dłużej zdjęłam kurtkę, zdjęłam również sweterek, w siłowi było ciepło, zostając w samej bluzeczce, zdjęłam spodnie i rajtuzy, owinęłam się dla przyzwoitości w przyniesiony ręcznik i poszłam do łazienki. Nie wierzyłam, nie była to łazienka a pokój kąpielowy, duży przestronny, w rogu wanna z hydromasażem, po środku umywalka, przy przeciwległym boku niewielki stolik i dwa fotele. Pan Janek posadził mnie na krawędzi wanny i sterując słuchawką od natrysku omywał mi nogę strumieniem ciepłej wody. Nie trwało to zbyt długo, wyłączył i zanim się zorientowałam wziął mnie na ręce i zaczął nieść w kierunku pomieszczenia siłowni. Odruchowo wzięłam go za szyję, mocno do niego przytulając się. A było do czego. Dobrze zbudowany tors, szerokie ramiona, przedramię szersze niż moje udo. Wyglądałam na tych
rękach, jak maskotka. Pan Janek przeniósł mnie na stół, na którym leżał wcześniej rozłożony ręcznik, Ja odruchowo przykryłam się swoim ręcznikiem Pan Janek poprosił mnie, abym zdrową nogę podciągnęła do góry i lekko odwiodła w bok, wówczas będzie mu wygodniej masować tę drugą nóżkę. Jakby nie zastanawiając się podciągnęłam ją odsuwając na bok, ale w tym momencie ręcznik, który leżał na moich kolanach zsunął się na biodra, ukazując moje białe majteczki. Pan Janek jakby na to nie zwrócił uwagi, wziął z półki jakiś krem i miejsce koło miejsca, rozmasowywał całą stopę, zaczynając od paluszków, poprzez całe śródstopie, aż doszedł do stawów skokowych, przy tym wykręcając mi nogę kilka razy w różne strony. Czasami syknęłam, bo zabolało, ale ogólnie było wspaniale, widać było, że robi to profesjonalnie. Skończył, ja uregulowałam należność, umówiliśmy się za dwa dni. Po dwóch dniach ponownie zjawiłam się na masaż, już bez zbędnych ceregieli zdjęłam, co miałam zdjąć i poszłam do łazienki. Pan Janek tym razem napuścił do wanny trochę wody, polecił mi usiąść na brzegu i obiema nogami, jak to powiedział "mącić wodę", rozsuwając i zsuwając nogi na boki. Gdy uznał, że wystarczy wziął mnie na ręce i zaniósł na stół. Nie kryję, że tym razem już się celowo do niego mocno przytuliłam, on tego jakby nie zauważył. Położył mnie na stole, stanął przy krótkim boku i zaczął masować mi stopę, ale tą zdrową, ja spojrzałam, a on stwierdził, że będzie mi się lepiej chodziło, gdy będą obie rozmasowane. Już nie protestowałam, masaż się skończył, zapytałam o zapłatę, usłyszałam, że to samo i wyszłam. Umówiliśmy się ponownie, ale było to za trzy dni. Po tych trzech dniach okazało się, że jest pewnego rodzaju komplikacja, bo muszę być w mieście, gdzie muszę być ubrana w sukienkę, znalazłam stare, niezbyt wysokie buty i nie zdążę do domu, aby się przebrać. Dlatego wzięłam w torbę koszulkę, spodnie i addidasy, w to miałam się ubrać po masażu. Spotkanie, na którym byłam trochę się przedłużało, więc zadzwoniłam, pytając czy mogę się spóźnić pół godziny. Pan Janek odpowiedział, że tak, ale on też przedłuży o pół godziny. Nie wiedziałam, co to znaczy, ale odpowiedziałam - "Zgoda". Przyszłam, wszystko wyglądało, że jest tak samo, rozebrałam się ze sweterka, ściągnęłam rajtuzy, widząc, że nie ma Janka zdjęłam szybko sukienkę i założyłam podkoszulkę, owinęłam się na biodrach ręcznikiem i weszłam do łazienki. Tutaj pierwsze zaskoczenie, wanna była napełniona, a na wierzchu unosiła się pachnąca piana. Spojrzałam na Pana Janka a on, zachowując stoicki spokój spytał mnie czy wejdę do wanny nago, czy chcę przy tej okazji zrobić pranie bielizny, bo dzisiaj jest masaż całego ciała. Nie da się ukryć, zaniemówiłam, Pan Janek chwycił za podkoszulkę, jednym ruchem zdjął ją ze mnie zmuszając mnie do tego, abym uniosła ręce, rzucając ją na stolik, odwrócił, odpiął stanik i bardzo wprawnym ruchem rąk też go zdjął, rzucając w to samo miejsce, co podkoszulkę, ja już nie czekałam dłużej i sama zaczęłam zdejmować majteczki, tym samym ruchem rzuciłam na stół, po czym szybko weszłam do wanny. Rzeczywiście, było wspaniale, cieplutka, pachnąca woda dała mi dużą ulgę po całym dniu latania. Pan Janek, ubrany w eleganckie szorty swoimi ogromnymi w stosunku do mnie rękoma zaczął mnie masować, zachowując dużą dyskrecję, czyli nie powodował rozdmuchiwania piany, jak również delikatnie omijał moje intymne miejsca. Najpierw przód, potem odwróciłam się na plecy. Gdy uznał, że starczy stanął przy wannie trzymając w rękach piękny, biały frotowy szlafroczek, prosząc mnie, abym wyszła. Stanęłam w wannie tyłem, założył na moje ramiona, poczym taką ociekającą pianą, przeniósł na stół, położyłam się na brzuchu, wziął z półki duży ręcznik i systematycznie wycierając mnie, zsuwał ze mnie ten szlafrok, aż w pewnym momencie leżałam już zupełnie naga, odłożył mokry ręcznik, przykrył suchym i zaczął najprawdziwszy masaż. Ja osłupiałam, a on miejsce koło miejsca, przesuwając te swoje ogromne ręce ugniatał
i masował. Zaczął od góry, ręce, ramiona, plecy, następnie przeszedł na druga stronę, rozmasował nogi, szczególnie dużo czasu poświęcając tej chorej, następnie uda, lekko je rozchylając i zaczął bardzo delikatnie masować pośladki. Ja myślałam, że oszaleje, podniecenie moje osiągało już szczytów, Cipka była już całkiem wilgotna, a on nie przestawał. Nie mogąc wytrzymać sama obróciłam się na plecy, Pan Janek spojrzał i bez słowa ponownie przemasował nogi, ręce, bardzo delikatnie klatkę piersiową i przesunął ręce na brzuch, bardzo dokładnie rozmasowując go z dołu do góry, zaczynając od wzgórka łonowego. Ja myślałam, że już nie wytrzymam, przecież gdy rozchylę nogi zobaczy jak jest nabrzmiała moja Cipka. Ale on nie reagował, jeszcze dwa razy mocno przeciągnął ręce i poinformował mnie, że na dzisiaj dosyć. Ja usiadłam, zakrywając się ręcznikiem, a on przyniósł mi moje rzeczy. Szybko ubrałam się, spytałam o zapłatę, odrzekł, tyle, co zawsze i umówiliśmy się na następne spotkanie za dwa dni. Trzeba przyznać, że Pan Janek miał bardzo dużą zaletę, albo wadę. Był bardzo oszczędny w słowach. Porozumiewanie się między nami polegało na wydawanych przez niego komendach. Po dwóch dniach sytuacja powtórzyła się całkowicie, pod koniec masażu już cała kipiałam, podświadomie czując, że zbliżenie z takim facetem byłoby na pewno fantastyczne. Toteż zdziwił mnie moment, gdy Pan Janek, po skończonych masażach poprosił, abym jeszcze przez moment nie schodziła ze stołu. Wszedł do łazienki i za chwile z niej wyszedł, ale ubrany w taki sam biały frotowy szlafrok. Podszedł do stołu, poprosił, abym obróciła się w kierunku jego brzegu i spuściła nogi na dół, po czym pochylił się, chwycił obie nogi powyżej kostki w swoje ręce, uniósł je do góry, mocno przy tym rozchylając na boki i przywarł do mojej Cipki swoimi ustami. Były one mocne i mięsiste, jego język natychmiast zagłębił się w moją szparkę robiąc w niej totalne spustoszenie. Nie da się ukryć, że Janek był bardzo dobrym obserwatorem i doskonale wiedział, że jego masaż mnie bardzo mocno podnieca, toteż teraz wykorzystał ten moment, pieszcząc mnie ustami. Myślałam, że nie wytrzymam, próbowałam poruszać się, ale jego żelazne ręce mocno mnie trzymały. Jego język w pewnym momencie przeniósł się na moją łechtaczkę. To już był koniec, wyrzuciłam ręce do tyłu głośno jęcząc, bo podniecenie moje zaczęło osiągać szczyty wytrzymałości, aż wyprężyłam się do góry i zaczęłam wręcz krzyczeć osiągając orgazm. Janek w tym momencie podniósł się i stanął przede mną. Znowu zaczęłam krzyczeć, bo zobaczyłem jego pałę. Mając świadomość skromności mojej Cipki oczami wyobraźni już wiedziałam, co będzie. I nie pomyliłam się. Janek oparł moje nogi o swoje ramiona, przyciągnął mnie do siebie i zaczął się we mnie wbijać. Pomimo, że Cipka już wcześniej puściła swoje soki nie chciała tej pałki tak łatwo wpuścić. Ale byłyśmy bezradne, Janek napierał i wchodził coraz głębiej, a ja jęczałam coraz głośniej, czując jak mi ją rozdziera. Wszedł i zaczęła się „odjazdowa jazda bez trzymania", jego posuwiste ruchy wbijały się we mnie powodując, że znowu zaczęłam odlatywać, a gdy zaczął pęcznieć przed szczytowaniem odpadłam całkowicie, wydając z siebie jeden wielki jęk ekstazy, gdy się we mnie spuszczał. Po chwili powiedział - "Dziękuję", wysunął się i poszedł do łazienki, wyszedł z niej w swoich poprzednich szortach, mówiąc - "Łazienka wolna". To, że łazienka była wolna nie oznaczało, że ja mam siłę się ruszyć, ale wolniutko zebrałam się, lekko się obmyłam i ubrałam. Wychodząc, spytałam, kiedy mam przyjść. Janek odpowiedział, że noga jest już w porządku, ale zasadnym jest, aby kontynuować ogólny masaż ciała, proponując jednocześnie stały dzień w tygodniu, wtorek, godzina dziewiętnasta. Powiedziałam, dobrze
i wyszłam. W domu długo czułam, jak mi pulsuje całe podbrzusze. Przyszłam w umówionym terminie, zaproponowałam, abyśmy sobie od tej chwili mówili po imieniu, powiedział, dobrze, informując mnie jednocześnie, że proponuje dzisiaj od razu mokrą formę masażu. Zgodziłam się bez zastrzeżeń, nie przewidując, tego, co miało mnie spotkać. Rozebrałam się i weszłam do łazienki, jak zwykle świecił się dyskretnie boczny kinkiet, wanna była napełniona wodą, na powierzchni unosiła się piana, a w łazience unosił zapach tlącego się gdzieś kadzidła. Po chwili wszedł Janek niosąc tacę, a na niej dwa kieliszki i schłodzonego szampana. Postawił na stoliku, elegancko otworzył, nalał do kieliszków, podszedł do mnie mówiąc "Bruderszaft bez szampana, to żaden bruderszaft", podał mi kieliszek i wzniósł toast "za zdrową nóżkę", puknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy ich zawartość do dna. Postawił nasze kieliszki na stole i zaczął mnie masować, zaczynając od rąk, ramion, klatki piersiowej, nie pomijając piersi. Wbrew pozorom, przy moich niezbyt dużych piersiach mam dosyć duże brodawki, które nagle zrobiły się sterczące, a każdy ich dotyk powodował, że zaczynałam coraz szybciej oddychać. Nie wiedząc, jak wybrnąć z tej sytuacji, stwierdziłam, że zaschło mi w gardle. Janek wstał, napełnił ponownie kieliszki i pukając się, szybko wypiliśmy. Odstawił kieliszki, usiadł z drugiej strony wanny i dalej kontynuował masaż, zaczynając od stóp, poprzez łydki, podudzia, aż po brzuszek. Ręce jego chodziły to w tą, to z powrotem, aż w pewnym momencie, przesuwając ręce po udach coraz wyżej i wyżej, aż doszedł do Cipki, jedną rękę położył dosyć mocno na brzuszku, a drugą, mówiąc, rozsuń nogi, położył na Cipce, po czym dociskając coraz mocniej, coraz więcej w nią wsuwał swój palec, aż w pewnym momencie już siedział w niej cały, a ponieważ jego ręce nie należały do najmniejszych, palce też miały swój wymiar, co teraz czułam. Jedną ręką przytrzymywał brzuszek, dużym palcem drugiej ręki wbijał się coraz mocniej i mocniej, a ponieważ sięgnął szyjki, ja już odlatywałam z podniecenia. Widząc, co się dzieje, wyjął palec, przesunął dwa czy trzy razy po Cipce całą dłonią, po czym przesuwając rękę do góry rozsunął swoje palce tak, że wskazujący i środkowy były razem i zaczął je wsuwać w Cipkę. Wypięłam brzuch do góry, ale to spowodowało, że wsadził je jeszcze głębiej, kciukiem jednocześnie zaczął dotykać łechtaczki. Nie dało się długo wytrzymać, orgazm przyszedł taki, że chciałam wyskoczyć do góry. Janek wstał, nalał do kieliszków, podał mi mój mówiąc - "Proszę", było to jego pierwsze słowo, od chwili bruderszaftu, wypiłam, a on poprosił, abym odwróciła się na brzuch, po czym systematycznie zaczął masować moje ramiona, plecy, aż doszedł do pośladków. Tutaj przeszedł na drugą stronę wanny i zaczął masować nogi, aż w pewnej chwili położył obie dłonie na pośladkach, rozmasowując je od dołu do góry, zrobił tak kilka razy, aż w pewnym momencie mocno rozsunął je na boki i duży palec prawej ręki najpierw położył na wejściu do pupci, poczym zaczął go wsuwać. Próbowałam ścisnąć nogi, ale jego palec już siedział głęboko, rozpychając się na wszystkie strony. Z tej racji, że był duży czułam go niesamowicie, jak błądził gdzieś w środku, szczególnie dotykając mnie aż pod kręgi. Wiłam się, jak robak na haczyku, nie mogąc uwolnić się od jego palca, ale jednocześnie jęczałam z podniecenia, aż jęknęłam - "Pić" i to zadziałało. Wstał, nalał całą pozostałą zawartość do mojego kieliszka, spojrzał na butelkę i stwierdził "Dla mnie brakło, przyniosę" i zanim zdążyłam coś powiedzieć, wyszedł. Wrócił, przyniósł i otworzył następna butelkę, nalał sobie, napiliśmy się, poczym stwierdził, że mogę już wstać. Nałożył mi szlafrok na ramiona, powiedział, abym wzięła butelkę i kieliszki, on wziął mnie na ręce, zaniósł do siłowni i posadził na stole. Wziął ode mnie butelkę, znowu napełnił nam kieliszki, wziął swój i trzymając go w ręku i stojąc przede mną spytał - "W jakiej pozycji chcesz się ze mną dzisiaj kochać?". W pierwszej chwili mnie zamurowało, ale nie
zastanawiając się długo stwierdziłam - "Ciekawej", sama po chwili zastanawiając się, co powiedziałam. Ale on w tym momencie stuknął się ze mną kieliszkiem i powiedział - "Choć", poszliśmy ponownie do łazienki, Janek rozłożył na podłodze duży, kąpielowy ręcznik, po czym stanął przede mną, mocno mnie objął i pochyliwszy głowę zaczął mocno całować. Jedną ręką trzymał mnie na wysokości pleców, drugą rękę przesunął do przodu, wsuwając palce do mojej Cipki. Ja nie chcąc być gorszą też spuściłam rękę, chwytając jego pałkę, która już była nieźle nabrzmiała. Janek obrócił mnie plecami do siebie i naciskając moje ramiona, zaczęliśmy razem siadać, on usiadł wcześniej, a ja zorientowałam się, że mam usiąść na stojącą już jego pałkę. Najpierw przykucnęłam, poczułam ją w samym rowku, po czym podniosłam się na udach, ustawiłam nad samą jamką i zaczęłam się opuszczać. Powtórzyła się sytuacja z poprzedniego razu, wsuwałam się na tę pałkę, ale miałam wrażenie, że zaraz Cipka się rozerwie, bo ta jego pałka była dla mnie strasznie duża. Oparłam ręce na udach, próbując jeszcze trochę amortyzować to wsuwanie, ale Janek chwycił mnie za biodra, dociskając do oporu. Jęcząc z podniecenia wyprostowałam się, nogi jeszcze bardziej rozsunęły się na boki, a jego pałkę poczułam gdzieś bardzo głęboko. Janek polecił mi, abym pochyliła się do przodu, kładąc się na jego nogach, po czym zaczął wyprostowywać moje nogi, rozsuwając je mocno na boki. Gdy już mnie tak ułożył chwycił mnie za biodra i zaczął mocno do siebie przyciągać, jednocześnie prężąc się samemu do góry. Tym sposobem, za każdym razem jakby wbijał się coraz mocniej we mnie, a ja, nie mogąc wytrzymać tego naporu unosiłam tułów do góry nieświadoma, że jeszcze bardziej przez to nabijam się na jego pałkę. Już odjeżdżałam w pełni orgazmu, a on jeszcze i jeszcze się we mnie wbijał, aż też osiągnął ten moment, gdy zaczął pęcznieć i dochodził do wytrysku. To było coś szalonego, ja wygięta na fokę wyję z pełnym orgazmie, a on piszczy spuszczając się we mnie. Po chwili oboje padliśmy, leżąc w odwróconych pozycjach. Nie da się ukryć, że pierwszy ruch powinien należeć do mnie, ale nie miałam kompletnie siły. Jednak uniosłam się i zsunęłam nogi na bok, Janek usiadł, podał mi rękę, usiadłam i o dziwo przytuliłam się do niego na dłuższą chwilę, mówiąc, że rzeczywiście było ciekawie. Wstał pierwszy, podał mi rękę, abym też się podniosła, poczym podeszliśmy pod prysznic, lekko opłukując się. Janek wyszedł prędzej, wytarł się i poszedł do siłowni, gdy ja do niego doszłam, czekał na mnie kieliszek z szampanem, stuknęliśmy się, poczym Janek powiedział, że jeżeli będę sobie życzyła, to następne nasze spotkania mogą być równie ciekawe. Zaintrygowana stwierdziłam, że chyba skorzystam, poczym ubrałam się i szybko wróciłam do domu. Jakie one były? Są opisane w opowiadaniu "Trzech Budrysów". Hamburg - część I Od 1996 roku nadzoruję pracę naszego przedstawicielstwa w tym mieście. Oczywiście, na bieżąco jest kontakt telefoniczny i poprzez pocztę elektroniczna. Ale praktycznie raz w kwartale lecę do przedstawicielstwa na rozmowę z personelem i wyjaśnianie dyskusyjnych spraw. Przedstawicielstwo nasze mieści się w budynku, gdzie mają swoje siedziby różne inne firmy, natomiast na parterze jest restauracja, z której często korzystamy. Pewnego razu, podczas kolacji z naszymi pracownikami został mi przedstawiony Manfred, pracownik jednej z niemieckich firm, mających również siedzibę w tym budynku. Manfred był wówczas i jest po dziś dzień, eleganckim trzydziestoparoletnim wówczas mężczyzną, wysokim, około 185 cm wzrostu, dobrze zbudowanym, jak się później okazało, bez zobowiązań rodzinnych, był po rozwodzie. Podobno wpadłam mu w oko, bo długo nagabywał pracowników przedstawicielstwa, kiedy przyjadę następnym razem. Pracująca w przedstawicielstwie Ewa, po którymś tam jego telefonie pewnego razu spytała mnie, czy
może podać termin mojego pobytu, odpowiedziałam, że tak, no i tak zaczęła się moja historia spotkań z Manfredem. Początkowo przylatywałam do Hamburga w środę rano, pracowaliśmy przez środę, czwartek i piątek, w piątek wracałam do domu. Ale stwierdziłam, że Hamburg jest interesującym miastem. Kilka słów o nim. Hamburg to 3,5 milionowa aglomeracja położona 120 km od linii morza, a mimo to może przyjąć największe kontenerowce świata. Śródlądowe położenie, a także wspaniałe możliwości kontynuowania transportu droga kolejowa, wodną i autostradami decydują o atrakcyjności tego portu. Sam tylko obrót z krajami Morza Bałtyckiego stanowi 25%. W Hamburgu będącym metropolią handlową i komunikacyjną ma swoja siedzibę ponad 90 konsulatów. Spośród tylko azjatyckich przedsiębiorstw aż 460 ma w Hamburgu swoja centrale europejską, bądź swój oddział. Wraz z rozwijającym się Hafencity w centrum handlowym miasta powstaje nad sama Laba nowoczesna dzielnica handlowo-przemysłowa. Hamburg ma 31 teatrów, 6 teatrów musicalowych, 10 kabaretów oraz 50 państwowych i prywatnych muzeów. Spośród 4000 restauracji 2400 serwuje potrawy zagranicznych kuchni. Brzegi Laby i Alster to idealne miejsce dla spacerowiczów. Wiele wrażeń dostarcza przejażdżka statkiem po porcie, pozwalająca zobaczyć panoramę Hamburga ze szczególnej perspektywy. W sercu miasta znajduje się wielkie jezioro Alster. Przejażdżka po Alsterze kończy się w środku miasta, gdzie można się wybrać na zakupy lub posiedzieć w jednej z ulicznych kafejek. Dzięki nowoczesnej sieci komunikacyjnej metra i autobusów można szybko i tanio dotrzeć do wybranego miejsca. Szczególnie urocze są okolice Hamburga. Tereny Altesland ze swoimi sadami i starymi wiejskimi chałupami nadają się wyśmienicie na wycieczki autobusowe i rowerowe. Do zabytkowej starówki Stade czy Lüneburga dotrzeć można w ciągu pół godziny. Samochodem lub koleją można w godzinę dojechać do Lubeki albo nad Bałtycką plażę. St.Pauli to Hamburska dzielnica rozrywki, słynna przede wszystkim z niepokojącej Reeperbahn - ulicy "tysiąca i jednej nocy", a raczej tysiąca klubów nocnych, hoteli, salonów gry, dyskotek, barów, a także niezliczonych restauracji i imbisów oferujących specjalności kuchni niemal wszystkich regionów świata. Nie przypuszczałam wówczas, że później będę ja tak często odwiedzała. Wobec tak wielu atrakcji postanowiłam wracać do domu dopiero w niedzielę, a piątkowe popołudnie i sobotę przeznaczyć na pobyt i zwiedzanie miasta. Kierownictwo firmy jest z takiego układu zadowolone, bo cena biletu lotniczego w weekend jest niższa i to znacząco. Oczywiście, do piątku korzystam z naszych pokoi służbowych, a w piątek przenoszę się do zaprzyjaźnionego już hotelu. Nasze spotkania z Manfredem zaczęły się dopiero w końcu wrześniu 1997 roku, kiedy zaprosił mnie do pięknego, żeglarskiego klubu, gdzie było dużo piwa i dużo piosenek żeglarskich. Nie wiedział jeszcze wtedy, że będąc na studiach brałam udział w wielu obozach i rejsach żeglarskich i że mam patent sternika jachtowego. Może gdzie indziej to bym nie poszła, ale do żeglarzy, proszę bardzo. Jakież było jego duże zdziwienie, kiedy wdałam się w rozmowę z chłopakami siedzącymi przy stole, używając fachowych sformułowań. Ale jak to się mówi, wybiła północ na miejskim zegarze, po północy to już było dobrze, czas było wracać do hotelu. Taksówka i już na miejscu. Zaproponował, że mnie odprowadzi do pokoju, nie protestowałam, weszliśmy do pokoju, nie protestowałam, zaczął mnie całować, nie protestowałam i jak zaczął mnie rozbierać, też nie protestowałam. Sam też się rozebrał i po chwili byliśmy w łóżku.
Oczywiście ten pierwszy raz był prosto z marszu, początkowo położył się obok pieszcząc mnie, ale nie trwało to długo, zaczął przesuwać się na mnie, ja rozsunęłam nogi i po chwili już był we mnie. Znowu ten sam problem, małej Cipki, on rosły mężczyzna, więc i jego prącie nie było też takie małe. Po kilku jego pchnięciach czułam, jak wbił się we mnie całkowicie, napierając na szyjkę, zaczęło we mnie narastać podniecenie, aż przyszedł moment szczytowania i poczułam w sobie jego spermę. Przez chwilę leżeliśmy, ale on ważył 90 kg, więc go zrzuciłam, wyrzucając do łazienki. Po pewnym czasie ja też poszłam się umyć, a jak wróciłam, okazało się, że czeka na mnie ze szklaneczką drinka. Z przyjemnością napiłam się czegoś orzeźwiającego, położyliśmy się, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Minęło trochę czasu, trudno powiedzieć ile i ręka Manfreda zaczęła poznawać moje ciało. Piewsze zaskoczenie, to Piersi, a przede wszystkim Brodawki. Pieszcząc je podnieciłam się, a one to pokazały, stając na baczność. Długo się nimi bawił, brał w palce, aż przyssał się ustami, to starając je wessać w swoje usta, to szczypiąc je zębami. Nie przerywając pieszczot Piersi jego lewa ręka zaczęła zsuwać się coraz niżej, poprzez zagłębienie pępkowe, płynnie przebrnęła przez wzgórek łonowy i zaczęła wsuwać się między nogi sięgając szparki. Było to dla mnie miłe, więc rozsunęłam nogi, jego ręka natychmiast znalazła się w szparce, a palec środkowy na Łechtaczce. No i zaczęły się odloty. Na klatce piersiowej jego usta pieszczące moje Piersi, na dole ręka powodująca postawienie się Łechtaczki na baczność i Cipka, która już zaczęła ronić łzy namiętności. Przecież to nie do wytrzymania, więc uniosłam mu głowę z nad moich piersi, spojrzeliśmy sobie w oczy i już wszystko wiedział. Ponownie wszedł we mnie, a ja już mocno podniecona zaraz zaczęłam pojękiwać, po chwili coraz głośniej i głośniej, aż wyrzuciwszy ręce do tyłu odjechałam w pełnej ekstazie, podczas gdy on wlewał we mnie swoje soki namiętności. Chwilę ochłonęliśmy, znowu kąpiel, drink i pożegnalny pocałunek. Umówiliśmy się na następny dzień, na godzinę osiemnastą, chciałam się wyspać i wypocząć, a przede wszystkim wyskoczyć na miasto, popatrzeć trochę po sklepach za jakimś ciuchem, czy czymś w tym rodzaju. Równo o osiemnastej telefon z recepcji, gość do pani. Poprosiłam o wpuszczenie, po chwili pukanie do drzwi, otwieram, a tam najpierw bukiet ślicznych, pąsowych róż, a dopiero za nimi Manfred. Gorący pocałunek na podziękowanie, poprosił, abym się ubrała, bo idziemy na wycieczkę, mogę ubrać się sportowo. No, więc spodnie, bluza, kurtka, na nogi buty z płaskim obcasem i w drogę. Pojechaliśmy, można powiedzieć w to samo miejsce, najpierw poszliśmy do portu jachtowego oglądać jachty. Ależ niektóre były piękne, na kilku była załoga, mogłam wejść na pokład i zobaczyć wnętrze. O czym tu mówić, mesa to piękny salon, kambuz to nowoczesna kuchnia, koje to super wygodne łóżka, przyrządy do nawigacji satelitarnej. Oglądając jeden z takich jachtów należący do znajomego Manfreda stwierdziłam, że chętnie bym na takim popływała. Manfred skwitował, zapamiętam to sobie, nie przypuszczałam wówczas, że kiedyś to się spełni i poszliśmy dalej. Tym razem weszliśmy do innego klubu. Manfred spotkał tam kolegę, podobno przypadkowo, myślę, że byli umówieni, nie ważne i znowu zaczęły się rozmowy toczyć o rejsach, mocno zalewane piwkiem. Czas minął szybko i wracaliśmy do hotelu. Po kilku godzinach włóczęgi niezbędna była kąpiel. Poleciłam mu przygotowanie drinka a sama poszłam do łazienki. Wyszłam owinięta w ręcznik, dając mu znać, że teraz jego kolej.
Leżałam sobie na łóżku przykryta kołdrą, on wracając zaczął się wślizgiwać do łóżka od dołu. Ręce jego posuwały się po moich nogach coraz wyżej i wyżej, aż osiągnęły podbrzusze. Wówczas zaczęła się po tych nogach też wsuwać jego głowa, a gdy doszła do spojenia nóg, mocno się zaczęła tam wpychać. Nie robiłam mu większych trudności i je rozsunęłam, a jego twarz przywarła do mojej szparki. Język jego szybko znalazł właściwe miejsce a to buszując w samej dziurce, a to drażniąc łechtaczkę. Na efekty takich działań nie trzeba było długo czekać, Cipka puściła swoje soki namiętności a on je swoim językiem rozprowadzał po całej szparce, opuszczając się do tej drugiej dziurki też. Trzymał mocno ręce na biodrach, wijąc się jak wąż podczas narastającej we mnie namiętności. Aż w pewnym momencie rzuciłam się biodrami na jedną stronę, obracając się na brzuch, przyjęłam pozycje od tyłu. On ją oczywiście natychmiast wykorzystał, podciągnął swoje nogi do moich ud, a jego penis już sięgał mojej Cipki. Wszedł, osiągając za pierwszym razem pełne wypełnienie, co powodowało, że natychmiast czułam odpowiedni napór na szyjkę i nie tylko. Każde jego pchnięcie to czułam, jakby już sięgał wewnątrz mnie, gdzieś pod mostek. Jego uderzenia były coraz mocniejsze, coraz głośniej odbijały się jego uda i moje pośladki, ta muzyka powodowała narastający stan ekstazy, który skończył się pełnym orgazmem, kiedy pouczyłam wypływającą z jego penisa spermę. Przytrzymał mnie jeszcze przez chwilę, wysunął się, a ja osunęłam się na łóżko, zwijając się w embriona i czując jak jeszcze we mnie wszystko pulsuje. Po nim ja się umyłam, położyliśmy się, próbując odpocząć. Do pewnego momentu nam się to udało, ale znowu jego ręce zaczęły mnie podniecać. Czując się już dobrze podnieconą sięgnęłam ręką w kierunku jego penisa, był on już dobrze twardy. Wówczas to ja jego ułożyłam na płask, usiadłam biodrami na jego biodrach i lekko unosząc się ustawiłam tę jego pałkę nad Cipką, po woli opuszczając się. Udało mi się nawet całkiem opuścić, czując jego biodra pod sobą, a jego penisa głęboko w sobie. Oparłam ręce o jego uda, on wypchnął swoje biodra do góry. Fruwałam jak piłka, to do góry, to na dół, jego penis bardzo mocno napierał na moją szyjkę, aż dojrzał do stanu, kiedy zrobił fontannę ze swojej spermy, a ja znowu odleciałam w pełnej ekstazie. Opadłam na niego, długo odpoczywając, ale trzeba było się ruszyć, aby się umyć. Tym razem ja poszłam pierwsza, on po mnie, a gdy przyszedł, już leżałam skulona w fasolkę. Położył się obok mnie, przytulił i tak usnęliśmy. Rano zamówiłam podwójne śniadanie, zjedliśmy je spokojnie, mieliśmy jeszcze czas na jeszcze jedno wspaniałe zbliżenie, ale to wszystko. Trzeba było się zbierać, bo ja musiałam zdążyć na samolot. Już nie przeszkadzając mi pomógł mi spakować się, pojechaliśmy na lotnisko i wróciłam do domu. Tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Manfredem. Pierwsze, ale nie ostatnie, bo w dalszym ciągu, gdy tylko jestem w Hamburgu, to spotykamy się, spędzając wspólnie urocze chwile. Co prawda, po kilku spotkaniach trochę zmieniła się formuła spędzania czasu przeze mnie, szczególnie w soboty, ale cały czas jest to za jego aprobatą, a czasami również przy jego udziale. Jest to już jednak zupełnie inna historia, której jakieś części może pokażą się w późniejszym czasie. Hamburg - część II Przyjechałam do Hamburga na normalną swoją wizytę w naszym przedstawicielstwie i jak już od pewnego czasu po zakończonej pracy przewiozłam rzeczy do hotelu, z Manfredem byłam umówiona na osiemnastą.
Weszłam do pokoju hotelowego, chciałam się rozgościć, patrzę, a tam na biurku leżą jakieś kolorowe pisemka. W zdecydowanej większości hoteli w szufladzie służbowego stolika leżą różne reklamy czy informatory. Ale tutaj leżało kilka tych kolorowych pisemek na wierzchu. Rozpakowałam rzeczy, wzięłam prysznic, założyłam szlafrok, wzięłam z lodówki napój otworzyłam i usiadłam zobaczyć, co to za pisemka. Były to informacje o różnych formach i możliwościach usług erotycznych przez jakieś firmy. Owszem, u nas spotyka się coraz częściej w dużych miastach, że na parkingach wkładane są ulotki o różnych agnacjach. Tutaj już jest o poziom wyżej, nie ulotki, ale całe foldery. Schowałam je do szuflady i zajęłam się sobą, bo niedługo miał przyjść Manfred i mięliśmy iść do teatru. Punktualnie o umówionej godzinie przyszedł, ja też już byłam gotowa i poszliśmy na spektakl, po spektaklu na małą kolację w hotelowej restauracji, a po kolacji do pokoju. Ja zdjęłam żakiet, będąc tylko w wizytowej sukieneczce, Manfred zdjął marynarkę i krawat, ja wzięłam go za rękę, podprowadziłam do biurka, wyjęłam z szuflady te kolorowe pisemka, prosząc go o wyjaśnienie, Wcale się nie zdziwił, wytłumaczył mi, że do tego miasta przyjeżdżają tysiące ludzi, którzy czasami mogą mieć różne potrzeby. Zaproponował, abym jutro przyszła do niego do biura, to spróbuje mi coś więcej pokazać, ale mówiąc to zaczął zdejmować ze mnie sukienkę no i pozostałe rzeczy po kolei. Gdy byłam już bez niczego sam błyskawicznie się rozebrał, po czym pokazując palcem na jedno z pisemek, poprosił – teraz tak. Z tam była para w zbliżeniu, gdzie kobieta właśnie opierała się rękoma o krawędź biurka, a partner był za nią. Uśmiechnęłam się, ale odwróciłam się przodem do biurka, zaparłam się rękoma i pochylając się wysunęłam biodra daleko do tyłu, rozsuwając jednocześnie szeroko nogi. Manfred tylko na to czekał, przytrzymał mnie lekko jedną ręką za biodro, drugą ręką trochę sobie pomógł i już siedział we mnie. Po chwili słychać było mocne uderzenia jego bioder o moje pośladki, kiedy wbijał się we mnie z całej siły. Każde jego pchnięcie, a mnie aż serce do gardła podchodzi, tak mocno go czuję. Aż pojawia się to ostatnie usztywnienie, ja już jęczę z podniecenia i po chwili odpływam w pełnym orgaźmie czując, jak się we mnie wlewa. Było wspaniale. Wyprostowałam się, ścisnęłam nogi, obróciłam i objęliśmy się ramionami w namiętnym pocałunku. Nie da się ukryć, po takiej zabawie trzeba było się umyć. Prawdę powiedziawszy nie wiem, jak to się stało, ale razem ruszyliśmy w kierunku łazienki, tam stanęliśmy pod prysznicem i zaczęliśmy się myć. Staliśmy przodem do siebie, nabieraliśmy w ręce żel do kąpieli i po kolei, miejsce obok miejsca, myliśmy. Przyszedł moment, kiedy nasze ręce opuściły się, ja myłam jego penisa, on mija Cipkę, wsuwając przy tym w nią palec. Oczywiście, powodowało to moje podniecenie i coraz mocniej się pod tym prysznicem kręciłam, aż obróciłam tyłem. Wówczas Manfred wziął tak samo żel i rozprowadzał po całych placach, doszedł do bioder, obszedł w koło pośladki i zahaczył od dołu rowek, przesuwając mocno po nim palcem. Raz poszedł do góry, za moment wracał, a gdy ponownie szedł do góry jego palec mocno przycisnął się do mojej brązowej dziurki i się w nią wsunął. Jęknęłam z wrażenia, czując go bardzo mocno, lekko zaczęło szczypać, ale on się wysunął, jakby ponownie nabrał mydła, zsunął się w dół, w tym momencie miałam już mocno rozsunięte nogi, wszedł ponownie, ale już teraz dwoma palcami w Cipkę, mocno w niej buszując, po czym wysunął się z niej i bardzo powoli przesuwając się do góry, naparł tymi dwoma palcami na dziurkę Pupci i w nią się wsunął. Zaczęłam mocno pojękiwać, bo mimo, że czułam je w sobie bardzo mocno, było mi dobrze. Manfred jedną ręką odciągnął mnie trochę od ściany, wysunął swoje palce z Pupci, a w to miejsce przyłożył swojego penisa. O dziwo, był już twardy, pchnął go mocniej, a on wszedł do środka. czułam go zdecydowanie głębiej niż jego palce. Po chwili zaczął swój taniec, to wysuwając go prawie zupełnie, to wbijając coraz mocniej.
Poczułam, jak systematycznie naprężą się, aż przyszło to ostatnie pchnięcie i poczułam, jak wlewa się we mnie. Nie da się ukryć, jest to zupełnie inne uczucie, ale też bardzo przyjemne. Skończył, opłukaliśmy się, on się wytarł, ubrał i poszedł, ja założyłam nocna koszulkę, położyłam się do łóżka, długo czując jeszcze w sobie efekt tych pieszczot. Następnego dnia, po śniadaniu pojechałam do jego biura, usiedliśmy do komputera, włączył specjalną stronę w internecie i zaczęliśmy przeglądać. Można powiedzieć, że zobaczyłam po prostu „RAJ”. Oczywiście, były tam internetowe strony erotyczne standardowych domów publicznych dla mężczyzn, ale również były strony firm, bo tak to trzeba nazwać, które są w stanie zaspokoić różne inne potrzeby panów. I to samo było w druga stronę. Były oferty domów dla pań, gdzie każda z pań może spokojnie wejść, wybrać partnera i spełnić się w eleganckich warunkach intymności i higieny. Ale również były strony firmy, które oferowały panią ciekawsze zabawy lub przedstawiając określony scenariusz zabawy, zapraszały panie do udziału. Dłuższą chwilę oglądałam te strony, a widząc moje zainteresowanie Manfred, chyba żartując, spytał, czy chciałabym z którejś oferty skorzystać. Ja też niby w żartach odpowiedziałam, że być może i na tym się nasza rozmowa skończyła. Manfred jeszcze został w pracy, ja pojechałam do miasta, chciałam też wrócić wcześniej do hotelu, bo był w nim zakład odnowy biologicznej, miałam chęć na masaż. Odpoczywając już w pokoju, było koło czwartej zadzwonił Manfred z propozycją, czy nie mogli byśmy się spotkać o godzinę wcześniej. Nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi, ale czemu nie. Przyszedł punktualnie, nie pytałam o nic, chwycił mnie w ramiona i zaczęliśmy się kochać. Odpoczywając po zbliżeniu Manfred zaproponował wycieczkę do miasta. Popatrzyłam na niego, mówi – mam dla Ciebie niespodziankę. Powiedział tylko, że nie musze się wizytowo ubierać, on również był w koszuli, swetrze, dżinsach i kurtce, wsiedliśmy do zamówionej taksówki. Gdzie jechaliśmy, nie mam pojęcia, po pierwsze nie znam tak dobrze miasta, po drugie było ciemno. Podjechaliśmy do dosyć dużej kamienicy, po schodach weszliśmy na drugie piętro, nacisnął dzwonek, przedstawił się i weszliśmy. Szliśmy dosyć długim korytarzem, aż doszliśmy do któryś drzwi, nacisnął klamkę i weszliśmy do środka. W pierwszej chwili w ogóle nie wiedziałam o co chodzi, mały przedpokój, znowu jakiś drzwi, otworzył jedne z nich, weszliśmy, był tam niewielki pokoik urządzony klubowo. Stanął przede mną, tutaj się rozbieramy, wskazując inne drzwi powiedział, tam jest toaleta, jeśli potrzebujesz skorzystać. Napięcie nerwowe spowodowało, że musiałam skorzystać, przyszłam, a on w samych slipkach. Więc ja też zaczęłam się rozbierać, kiedy doszłam do majteczek, on też zaczął zdejmować swoje. Odłożyliśmy ubrania na bok, podał mi ręcznik, którym opasałam biodra i biorąc mnie za rękę powiedział – chodź. Ale widzę, że my wychodzimy z tego pokoiku. Patrzę na niego, ale on pociąga mnie za rękę, podchodzimy do drzwi, które były z innej strony, naciska klamkę i je otwiera. W pierwszej chwili nie widziałam, co za tymi drzwiami jest, dopiero kiedy wykonał ruch, przycisnął trzy przyciski wszystko się wyjaśniło. Weszliśmy do pokoju całego wyłożonego lustrami. Owszem, kiedyś widziałam salę do ćwiczeń baletowych, tam wszystkie ściany są w lustrach, ale tutaj nie tylko ściany, ale również sufit i podłoga były lustrzane. W którą by się stronę nie obejrzał, wszystko było widać. Kiedyś czytałam, że mamy pięć zmysłów, słuch, węch smak, dotyk i wzrok, przy czym, jeżeli całość wrażeń odczuwanych przez człowieka przyjąć za 100 %, to doznań wzrokowych jest
60 %, dotyku 30 %, reszta pozostałe zmysły I chyba coś w tym jest, bo idąc na przyjęcie, jeszcze się nie spróbowało żadnej potrawy, a patrząc na nie już się wie, która jest dobra, a która może nie smakować. Tak było i w tej sytuacji, Manfred stanął przede mną i zaczął mnie pieścić. A je patrzyłam na niego, ale widziałam też odbijające się w przeciwnym lustrze jego plecy, spojrzałam w dół, stał lekko w rozkroku i zobaczyłam jego „dzwony”, ale sama też stojąc lekko w rozkroku zobaczyłam swoją Cipkę. Wrażenie było niesamowite, każdy ruch, każdy uśmiech widać było z każdej struny. Będąc z tej sytuacji wyjątkowo zadowoloną po mału zaczęłam klękać aż znalazł się jego penis na wysokości mojej twarzy. Wzięłam go w usta, a ponieważ był wyższy ode mnie, musiałam głowę zadrzeć do góry. Wówczas zobaczyłam, jak wyglądamy z góry, bo odbijaliśmy się w lustrze na suficie. Po chwili Manfred też zaczął kucać, aż oboje wyładowaliśmy na podłodze. Nie wiem, czy to na skutek oświetlenia, czy innego systemu grzania, ale w tym pomieszczeniu było na tyle ciepło, że mogliśmy spokojnie leżeć na tej lustrzanej podłodze. Zaczął mnie pieścić, przesuwając swoją rękę w kierunku mojej Cipki. I znowu niesamowite wrażenie, Patrzę i widzę, jak przesuwa rękę, jak kieruje swoja dłoń do mojej Cipki. Rozsunęłam szeroko nogi, lekko uniosłam głowę i widziałam, ja wsuwa się jego palec w Cipkę. I widząc i czując jego palce doznałam niesamowitego podniecenia. Sama nie byłam mu dłużna, wzięłam w ręce jego penisa, był już mocno twardy i zaczęłam go pieścić. I znowu ta sama sprawa, każdy mój ruch ręki, każde przesunięcie jej po nim widziałam w lustrzanym odbiciu. Leżeliśmy tak chwilę, ale ja już nie wytrzymywałam, bo jego palec już bardzo mocno mnie pobudził, a Cipka już była mocno wilgotna. Poprosił, abym się odwróciła na kolana, a gdy to zrobiłam szybko się za mną znalazł, odpowiednie wchodząc we mnie. I w tym momencie nastąpiło coś niesamowitego, zaczęłam prawie trząść się, ale z radości spotkania. Dlaczego, bo gdzie nie spojrzałam, widziałam nas. Spojrzałam do przodu, widziałam siebie, ale widziałam również szczęśliwą jego twarz, spojrzałam na dół, widziałam każdy jego ruch, jak się wsuwa i wysuwa, z boków widziałam cały układ naszych ciał. Było to coś niesamowitego, podniecanie narastało z mocą niesamowitą, ponownie spojrzałam pod siebie i widząc, jak się wsuwa, jednocześnie czując ten ruch w sobie dostałam takiego orgazmu, że krzyk mój chyba było słychać nie wiadomo gdzie. Padłam na podłogę obracając się na bok całkiem oszołomiona, chwyciłam go w ramiona i długo całowałam, dziękując mu za coś tak wspaniałego. Nie da się ukryć, było to niesamowite wrażenie, widzieć siebie w każdym momencie, widzieć na twarzy każdy uśmiech, tego jeszcze nie przeżyłam. Owszem, nie raz pieściłam się w trakcie dnia, nie robiło mi to specjalnego problemu, ale tutaj, nie dość, że było jasno, to jeszcze było wszystko wspaniale widać. Wzięłam ręcznik, wsunęłam między uda i tak ruszyliśmy do wyjścia. Przeszliśmy do naszego pokoiku, a właściwie do łazienki, szybko wzięliśmy prysznic, ubraliśmy się, on odwiózł mnie do hotelu, a sam pojechał do domu. W hotelu ponownie weszłam pod prysznic, umyłam się, natarłam ciało odpowiednim balsamem, wypiłam piwko i poszłam spać. Manfred przyszedł rano, zjedliśmy razem śniadanie, jeszcze pokochaliśmy się i musiałam się zbierać do odlotu. W drodze na lotnisko zapytał, czy mi się podobało to spotkanie. Odparłam, że oczywiście tak, na co on stwierdził, to wpadnij kiedyś na weekend, zabawimy się. Już w samolocie pomyślałam, czemu nie. Od tamtego czasu przylatywałam i przylatuję gdy tylko mam ochotę, a nie tylko wtedy, kiedy wynika to z grafiku służbowego, z przyjemnością odwiedzając Lustrzany Pokoik, o czym może dalej napisze. Hamburg - część III
Minęły 3 tygodnie od czasu mojego ostatniego pobytu w tym mieście, kiedy Manfred przysłał mi list pocztą elektroniczną, proponując przyjazd na następny weekend. Specjalnych zamierzeń na ten czas nie miałam, więc odpowiedziałam, że się zgadzam. Jednocześnie zastrzegłam, w piątek jestem wieczorem, to możemy iść się bawić, chcę potańczyć, ale w sobotę to chce coś zobaczyć, czy to do południa, czy wczesnym popołudniem, bo rozrywka w sobotę trwa do późnych godzin nocnych i się zdąży. Manfred te warunki przyjął, piszę jednocześnie, że na sobotni wieczór ma dla mnie zabawę w dwa kolory – biały i czarny. Nie wiedziałam, co to w tym momencie znaczy, ale nie było to istotne. W piątek wsiadłam w samolot i wieczorem byłam na miejscu. Odebrał mnie z lotniska i pojechaliśmy na moje nowe miejsce do spania. Był to niewielki jednopiętrowy budynek, trochę na peryferiach miasta, gdzie na pierwszym piętrze ja miałam zarezerwowany pokój do spania. Weszłam i trochę zdziwiłam się, był to praktycznie apartament. Z niewielkiego przedpokoju wejście w lewo do dużego sypialnego pokoju. Duże, podwójne łóżko na środku, po przeciwnej stronie szafa, w rogu toaletka z lustrem, Lekko w lewo wejście do łazienki. Tutaj znowu określenie niewłaściwe, właściwe określenie – pokój kąpielowy. W lewym narożu kabina natryskowa, obok wanna z hydromasażem, dalej umywalka i w kącie bidet, na lewej ścianie toaletka, lustro, taboret. Obok łazienki niewielki aneks kuchenny z rozsuwaną ścianą do drugiego pokoiku, w narożu kanapa, ława i dwa fotele, wcześniej stół i 4 krzesła, po przeciwnej stronie zestaw meblowy z telewizorem. Popatrzyłam na Manfreda, stwierdził, że jest to pensjonat jego dalszej rodziny i że od dziś będę mogła z niego korzystać podczas moich pobytów i tych po pobycie służbowym i przy okazji takich indywidualnych przyjazdów. Zagospodarowałam się, trochę odpoczęłam po podróży i ruszyliśmy na miasto. Ponownie pojechaliśmy do jednego z klubów żeglarskich, gdzie żeglarze, piwo i muzyka. Pojawił się również Johan, chyba się umówili, ale to nieważne. Prawie od wejścia poderwał mnie Jochan na parkiet, tańczył wspaniale. Następny taniec przetańczyłam z Manfredem, znowu Johan i jeszcze ich dwaj koledzy. I ponownie jak poprzednim razem, „północ wybiła na miejskim zegarze”, chociaż już dawno było po północy i czas było wracać. Manfred spytał mnie, czy może jechać z nami Johan, stwierdziłam, że czemu nie, przecież wiedziałam, że w drugim pokoju jest kanapa. Ale to była pierwsza niespodzianka. Przyjechaliśmy na miejsce, Manfred zajął się zrobieniem czegoś do picia, ja się rozebrałam i poszłam umyć. Po myciu zaważyłam krótką koszulkę, szlafroczek i poszłam zobaczyć, co robią chłopaki. Na stole stały trzy szklaneczki, Manfred był w łazience, więc ja z Johanem pociągnęliśmy po łyczku. Manfred wyszedł z łazienki, poszedł Johan, więc ja z Manfredem stuknęliśmy się szklaneczkami. Po paru minusach ze swoją szklaneczka dotarł również Johan, popatrzył na nas, ja na nich i w tym momencie zrozumiałam, będę miała ich dwóch. I nie myliłam się, Johann wyciągnął do mnie rękę, wstałam z kanapy, również podniósł się Manfred, stuknęliśmy się wszyscy szklaneczkami, wznosząc toast – za miłe spotkanie, po którym Manfred wziął moją szklaneczkę i razem ze swoją odstawił na stół. To samo zrobił ze swoją szklanką Jochan i obaj stanęli przy mnie, jeden z jednej strony, drugi z drugiej strony. Po chwili Manfreda ręka wylądowała na moim ramieniu i zsuwając się w dół przesunęła się po Piersiach, Brzuszku, zatrzymując na zakończeniu koszulki. Tak samo poczułam Johana którego rękę poczułam na karku, a po chwili poczułam jak zsuwa się w dół po moich plecach, pośladkach, również do końca koszulki. Gdy obaj mieli już swoje ręce w tym miejscu chwycili ją i tym razem unosząc ręce ku górze elegancko ją ze mnie zdjęli, Jochan odłożył ją na bok i ponownie poczułam jego rękę na swoim karku. I zaczęła się jazda. Manfred stał po mojej lewej stronie, prawą rękę położył na moim ramieniu a lewą zaczął pieścić Piersi, Brzuszek, aż wsunął ją między nogi, wyczuwając palcem dziurkę. Johan robił to samo, ale na tyle, jego ręka również zsuwała się po plecach, dłuższą
chwilę krążyła po pośladkach, aż w pewnym momencie środkowym palcem mocno zaczął przesuwać się po rowku sięgając drugiej dziurki. Była ona sucha, więc dał znać Manfredowi, ten wysunął swój palec z Cipki, a wsunął w nią swój palec Johan. Czułam go bardzo mocno, ale po chwili wysunął się, wolniutko przesuwał się ku górze, a napotkawszy dziurkę Pupci, wsunął go w nią. Poczułam go niesamowicie mocno, ale równie mocno za chwilę poczułam dwa palce Manfreda w Cipce i zaczęli jednocześnie się we mnie wciskać, każdy ze swojej strony. Zdejmując ze mnie koszulkę, jednocześnie zdjęli swoje szorty, więc ja chwyciłam ich pałki, każdą w inną rękę i zaczęłam je pieścić. Czym oni mocniej we mnie, tym ja szybciej ruszałam swoimi rączkami. Czując ich obu jednocześnie doznałam niesamowitego podniecenia. Oni też się odpowiednio podniecili, puścili mnie i dali znać, że idziemy do sypialni, tam poprosili mnie, abym zajęła pozycje na pieska. Jeszcze dobrze się nie ustawiłam, a już Manfred był za mną podtrzymując ręką swoją pałkę, ustawiał się za mną. Gdy tylko odpowiednio szeroko rozsunęłam nogi, już wjeżdżał tym swoim „pospiesznym” w mój „tunel”. A ponieważ jest on bez wylotu, za moment znalazł się na końcowej ścianie, którą tworzyła szyjka i z całej siły na nią napierał. Ja jęczałam z podniecenia, bo dodatkowo Johan pieścił moje piersi, mocno podszczypując brodawki. Po którymś następnym pchnięciu poczułam, jak jego „kocioł” pęcznieje, aż przyszedł moment wyrzutu, o ogromną siłą „całej pary”. Ja w tym momencie odjeżdżałam w pełnej ekstazie, jęcząc wyjątkowo głośno. Po chwili jego miejsce zajął Johan, naślinił mocno swoją pałkę i jedną ręką rozsuwając pośladek już wpychał się do drugiej dziurki. Ta była zdecydowanie ciaśniejsza, więc czułam go niesamowicie mocno, aż poczułam wyjątkowo głęboko. Po chwili zaczęły rozlegać się odgłosy uderzania jego bioder o moje pośladki. Jednocześnie Manfred wsunął rękę pode mnie, sięgając mojej Łechtaczki. Wiłam się podczas tych pieszczot niesamowicie, aż przyszedł moment, kiedy poczułam wytrysk Jochana i wlewający się we mnie strumień jego spermy, samej doznając bardzo miłego uczucia. Ja leżałam na łóżku, chłopcy wstali, za kilka minut powiedzieli „ Do widzenia” i zostałam sama. Poszłam do łazienki, umyłam się, ułożyłam w łóżku i nawet nie wiem, kiedy usnęłam. Rano zeszłam piętro niżej, był tam taki aneks kuchenny, zrobiłam sobie lekkie śniadanie i wróciłam do pokoju. Przed jedenastą miałam telefon od Manfreda, że przyjeżdża na dwunastą i jedziemy w miasto. Rzeczywiście, przyjechał i zgodnie z moją propozycją, pojechaliśmy połazić po mieście, weszliśmy do Galerii Sztuki Wschodniej, następnym miejscem był zupełnie przypadkiem napotkany, można powiedzieć sklep, ale kosmetyków i preparatów hinduskich. Zawsze mnie pasjonowały te kadzidełka. Po wyjściu z tego sklepu był już czas na obiad, a po nim Manfred odwiózł mnie do mojego hotelu. umówiliśmy się na ciąg dalszy o szóstej. Przyszedł, jak zwykle punktualnie, ubrałam się lekko i pojechaliśmy do znanego mi już miejsca, w którym był Lustrzany Pokój. Bardzo mnie to miejsce podniecało i nie mogłam doczekać się, kiedy się w nim ponownie znajdę. To też, gdy tylko dojechaliśmy na miejsce, szybko rozebrałam się, owinęłam w ręcznik i sama ciągnęłam Manfreda za rękę, aby się tam jak najszybciej znaleźć. Tym razem, gdy tam weszłam, to ja się zaczęłam nim delektować. Pieściłam jego klatkę piersiową, oglądałam potężne nogi, ale nie patrząc bezpośrednio na nie, ale oglądając je w lustrze. Przesuwałam ręce po jego muskularnych pośladkach, które ściągał, kiedy je dotykałam, znowu wróciłam do ramion, czułam, że jestem już mocno podniecona. Wówczas on chwycił mnie za ręce, odwrócił i poprowadził do przeciwległej ściany, tam pokazał mi, że mam się oprzeć rękoma o nią odpowiednio nisko, rozsuwając nogi i odsuwając jak najdalej biodra. Gdy tak stanęłam, znowu doznałam niesamowitego wrażenia. Przede wszystkim widziałam samą siebie, dla nie tylko od dołu, ale również od góry, jaki
ułożyły się moje ramiona, tułów biodra. Ale również widziałam, jak zbliża się do mnie on, jak kładzie ręce na moich biodrach i jak wsuwa się w Cipkę. Jego wejście czułam jakby podwójnie, widząc i czując wewnątrz. I ponownie, jak poprzednim razem, pochylając głowę w dół widziałam, jak się wsuwa i wysuwa, patrząc do góry, widziałam, jak on chodzi całym ciąłem, patrząc na boki widziałam wygięcie mojego i jego ciała. ciała. Na ten obraz zewnętrzny nałożył się jeszcze „świat” wewnętrzny, kiedy dobijał się do mojej szyjki, kiedy próbował ją aż wepchnąć do środka. Na przyjście orgazmu nie trzeba było długo czekać, a kiedy poczułam, że już dochodzi do szczytu, że już za moment strzeli we mnie strumieniem swojej spermy, odlatywałam w pełnej ekstazie. Osunęłam się na podłogę, przez chwilę leżeliśmy przytuleni do siebie, ale jakoś podnieśliśmy się i poszliśmy do naszego pokoju. Ja usiadłam, aby odpocząć, on poszedł się umyć. Wyszedł, ale zanim ja zdążyłam pójść do łazienki, chwycił mnie za ręce, popatrzył na mnie, po czym powiedział – Ty tu zostajesz, jak się umyjesz i odpoczniesz, pójdziesz ponownie do tamtego pokoju. Niczego się nie bój, to jest moja niespodzianka, zabawa w biały i czarny kolor. Popatrzyłam na niego z przerażeniem, zdążyłam zapytać – a jak ja wrócę. Powiedział tylko – o nic się nie martw, wszystko załatwione, widzimy się jutro. Tłumacząc mi to, już był ubrany, podszedł, pogłaskał mnie po głowie, powiedział – zobaczysz, będzie Ci wspaniale, dał namiętnego buziaka i poszedł. Stanęłam osłupiała, ale co miałam robić, przede wszystkim poszłam się umyć, długo stałam pod prysznicem, wyszłam, znowu długo się wycierałam, owinęłam w suchy ręcznik i usiadłam. W narożu pokoiku stała szafka, pomyślałam, że może to być lodówka i nie pomyliłam się. Otworzyłam, wzięłam pierwszą z brzegu butelkę, otworzyłam i łapczywie wypiłam. Trochę ochłonęłam, nie było nad czym się zastanawiać, owinęłam się w ręcznik i poszłam do znanego mi już pokoju. No i w tym momencie okazało się co miała oznaczać zabawa w biały i czarny kolor. W pokoiku czekał na mnie wysoki, bardzo dobrze zbudowany Murzyn. Nie da się ukryć, kto w tym układzie był biały a kto czarny. Widząc mnie bardzo przerażoną, pierwszy raz miałam się spotkać z Murzynem, ruszył do mnie i mówiąc płynnie po angielsku, zaprosił mnie do siebie. Stanęliśmy na przeciwko, opadły nasze ręczniki i dalej już poszło, jak z płatka. Mogę potwierdzić, że prącia murzynów nie należą do najmniejszych. Spojrzałam na tę jego dzidę, ale nie miałam czasu się nad nią zastanawiać, bo jego ręce już pieściły moje Piersi. Chyba zaskoczyłam go wielkością brodawek, bo długo je w palcach ściskał. Mnie nie trzeba było więcej, już w tym momencie poczułam, jak poci się moja Cipka. Przestał pieścić brodawki, przesunął ręce na ramiona i bardzo powoli zaczął przesuwać je w dół, po mnie przechodziły dreszcze, kiedy minął łopatki i ześlizgiwał się po krzyży na pośladki. Zsunął na nie ręce i okazało się, że praktycznie przykrywa je w całości. Wolniutko przysunął mnie do siebie, jego dzida wylądowała na moim pępku i mocno się w niego wciskała. Czując to celowo ruszył moja pupa to w jedną stronę, to w druga stronę, aż zapytał mnie, jak się chce ułożyć. Zaproponowałam układ na jeźdźca, zgodził się i po chwili układał się na podłodze. Usiadłam na nim swobodnie, uniosłam biodra, sama nakierowałam tę dzidę na Cipkę i zaczęłam się wolniutko opuszczać. Myślałam, że będzie to trwało godziny, przecież rozpierał mnie na boki niesamowicie mocno, a gdy doszedł do szyjki ja jeszcze „wisiałam” w powietrzu. Ale wolniutko rozluźniłam się i miałam go całego, można powiedzieć pod żebrami. On wyciągnął ręce do mnie i znowu zaczął pieścić Brodawki. No i na to wszystko lustra w koło, coś niesamowitego. Widzę, jak on leży spokojnie przede mną, dotyka mojej brodawki i czuję gdzieś głęboko w sobie ten jego dotyk. Zsunął ręce na biodra, przytrzymał je, a swoje wyrzucił do góry. Podskoczyłam jak piłeczka, głowa odchyliła mi się do tyłu, i widziałam w lustrze nad sobą, jak ona wraca do swojej
pozycji, a ja wbijam się coraz mocniej w jego biodra. No i zaczął się ten taniec namiętności, co rusz to fruwałam do góry, a opuszczając się czułam, że za moment mnie przebije i będę miała go pod brodą. Ale to wszystko czułam jakby podwójnie, bo widzę, jak fruwam i czuję go mocno w sobie. Aż przyszedł ten końcowy moment. Trzymał mnie mocno za biodra, ja wyrzuciłam rozłożone ręce do góry, wrzucając jednocześnie z siebie okrzyk pełnego orgazmu, a on wlewał we mnie swoje soki namiętności. Gdy skończył położyłam się na nim, leząc przez dłuższą chwilę. I znowu ten efekt lustra, spojrzałam kątem oka w bok i widzę, jak moje oczy tryskają szczęściem namiętności i patrzę na niego i widzę ten błysk zadowolenia. Spełniliśmy się oboje. Wstałam, wzięłam swój ręcznik i poszłam do drzwi. Przez moment zastanawiałam się, co dalej będzie, ale nie było takiego problemu. W pokoiku czekała na mnie dziewczyna mówiąca płynnie po niemiecku, która wytłumaczyła mi, że mam się umyć, ubrać, mogę tutaj jeszcze odpocząć, ale za jakiś czas będzie po mnie taksówka, która zawiezie mnie do hotelu. Ta wiadomość zdecydowanie poprawiła mi humor, weszłam pod prysznic i dłuższą chwilę pod nim odpoczywałam. Wyszłam, ubrałam się, znowu wzięłam z lodówki jakiś napój, nalałam do szklaneczki, usiadłam, głęboko oddychając. dziewczyna patrzyła na mnie, ale nie powiedziała ani słowa. Po chwili otrzymała telefon, że taksówka jest na dole i że mogę już schodzić. I w tym momencie stało się coś, czego Manfred na pewno nie przewidział. Kiedy ja wyszłam ze swojego pokoju, z drugiego pokoju również wyszedł mój partner. Uśmiechnął się do mnie, co we mnie wstąpiło, nie wiem, tak to czasami jest, szybciej powiem niż pomyślę, ale spytałam go, czy gdzieś się spieszy, stwierdził, że nie, a czy nie pojechał by ze mną do mojego hotelu, stwierdził, że chętnie i po chwili już razem siedzieliśmy w taksówce. Dojechaliśmy do hotelu, weszliśmy na górę i tutaj już nie było wątpliwości, po co przyszliśmy. Stanęłam przed nim, kładąc mu ręce na ramionach i lekko stając na palcach wystawiłam ku niemu swoje usta. On lekko pochylił się, objął mnie swoimi potężnymi ramionami i zwarliśmy się we wspaniałym, bardzo namiętnym pocałunku. Pierwszy raz w życiu moje usta przywarły do tak szerokich ust, zapewniam was, zupełnie inaczej czuje się taki pocałunek. Ale pomimo tej namiętności, w którymś momencie trzeba było wziąć głębszy oddech. Robiąc krótkie przerwy, zaczęliśmy poruszać swoimi rękoma, w efekcie czego, po prostu, rozebraliśmy się. Głową pokazałam, że chce na lóżko. Już chciałam, bo już byłam cała mokra. Emocje powodowane tym, że jestem pieszczona przez wyjątkowo dobrze zbudowanego murzyna sięgnęły zenitu, a mając w pamięci widok jego dzidy, miałam świadomość, że będzie to coś wspaniałego. I nie myliłam się. Położyłam się swobodnie i widząc, jak się zbliża, mocno rozsunęłam nogi. On je ujął, uniósł ku górze, rozsunął na boki, a samemu zbliżywszy się do mojej Cipki, wszedł w nią bez problemów. Poczułam go niesamowicie głęboko, ale niesamowite było to, co nastąpiło później. Nie mam pojęcia skąd tak dobrze mnie wyczuwał, ale systematycznie wysuwał się i to prawie całkowicie, po czym ponownie wjeżdżał z całą siłą. Było to coś niesamowitego, wyraźnie czułam, jak się przesuwa i jak uderza w ściankę szyjki. Te rytmiczne uderzenia, które trwały dosyć długo spowodowały, że ja już płynęłam w pełnej ekstazie jęcząc coraz głośniej, a on jeszcze nie dawał za wygraną. Ale i na niego przyszedł kres, który ja doskonale wyczułam, wypięłam biodra do góry, on w tym momencie wszedł we mnie, jakby ze zdwojona mocą i strzelił obfitą ilością spermy. Pochylił się nade mną i też długo oddychał, uśmiechnął się tymi swoimi szerokimi ustami, wstał i poszedł do łazienki. Ja zwinęłam się w kłębek, czując cały czas pulsowanie w Cipce. Wychodząc do łazienki podałam mu z lodówki napój, sama poszłam się umyć, przyszłam, usiadłam mu na kolanach i jeszcze raz bardzo namiętnie pocałowaliśmy się. On był już w slipach, założył pozostałą część ubrania i wyszedł.
Ja sącząc już w łóżku napój długo przeżywałam to spotkanie. Rano przyszedł Manfred z pięknym bukietem róż. To za to, że Cię zostawiłem, powiedział, wręczając mi te kwiaty. On o nic nie pytał, ja nic nie mówiłam, zjedliśmy wspólnie śniadanie, pieściliśmy się jak zwykle, po czym trzeba było się zbierać, aby zdążyć na samolot. Pieściliśmy się jak zwykle, ale stwierdziłam, że z Murzynem było lepiej, dokładniej i dłużej. Nie zastanawiałam się nad żadnymi tego konsekwencjami, ale fakt był faktem. Wróciłam do domu, wróciłam do pracy i na pewien czas temat zniknął. Ale za jakiś czas znowu miałam od Manfreda pocztę zapraszającą mnie do Hamburga. W poczcie odwrotnej zapytałam, czy w trakcie mojego pobytu przewidziana jest zabawa w „Dwa kolory”, otrzymałam odpowiedź, że tak, więc się zgodziłam. A jak było, w następnym opowiadaniu. Hamburg - część IV Tak, jak już wcześniej wspomniałam, po pewnym czasie przyszedł pocztą elektroniczną list od Manfreda, zapraszający mnie do siebie. Zapytałam go od razu, czy w programie mojego pobytu przewidziana jest zabawa w „Dwa kolory” Potwierdził, że jeżeli sobie tego życzę, to tak. Pewnie, że sobie tego życzyłam, bo przeżycie tego zbliżenia z Murzynem w tych lustrach było naprawdę niesamowite. Oczywiście dotyczyło to przede wszystkim tej możliwości stałego obserwowania się, własnych i partnera reakcji. Przyszedł właściwy piątek, wsiadłam w samolot i po paru godzinach już byłam na miejscu. Wrzuciłam rzeczy do pokoju, przebrałam, zrobiłam toaletę i pojechaliśmy od razu z nim w to miejsce. Nie kryję, że byłam stęskniona i pieszczot i tego widoku, więc szybko rozebraliśmy się i w lustra. Tym razem gdzieś z głośników szła muzyczka, więc w pierwszej chwili zawirowaliśmy w tańcu, tuląc się mocno do siebie. Ale matka natura dała o sobie znać i ja zaczynałam być mokra, a jemu stawała jego pałka. Lubię czuć te pałki w różny sposób, więc po chwili dałam mu znać, że ma się położyć, ułożyłam się między jego nogami i delektowałam się nią, to ją liżąc, to biorąc ją głęboko w usta. Długo nie wytrzymał, wysunął mi się, mając mnie na brzuchu, położył się na mnie i zaczął wolniutko zsuwać się w dół, pieszcząc moje plecy, splot krzyżowy, aż doszedł do pośladków. Zdecydowanym ruchem rozsunął je i wcisnął się językiem w moją drugą dziurkę. Wiłam się na wszystkie strony, ale on nie dawał za wygraną, tylko cały czas buszował tym językiem w tej dziurce. Uniosłam lekko biodra do góry, wówczas jego język zaczął buszować po całej dostępnej przestrzeni, dobierając się do samego gniazdka też. Będąc już bardzo podnieconą uniosłam całkiem biodra do góry, zobaczyłam wówczas jego rozpromieniona twarz, otwarte usta i język jeżdżący we wszystkie strony. Uniósł się, przystawił pałkę do Cipki i wszedł. Poczułam go niesamowicie mocno, ale jednocześnie jakby odpłynęła za mnie krew ulgi, że to już. Okazało się, że cieszę się zbyt wcześnie, po kilku ruchach wysunął się i lekko podtrzymując tę pałkę przesunął ją na brązową dziurkę i mocno pchnął. Był lekko nawilżony, tym nie mniej ta dziurka stawia większy opór, więc mocno jęknęłam, czując, jak się wpycha, ale po chwili już był w środku. I znowu ten wspaniały widok, ja na kolanach, on wysoko nade mną, widać, jak się wysuwa i wsuwa, na dodatek słychać te jego uderzenia bioder o pośladki, gdzieś w tle ekscytująca muzyczka. Odlot niesamowity. Skończyliśmy, wzięłam ręcznik i wróciliśmy do naszego pokoju, ja padłam na kanapę, biorąc po drodze napój z lodówki, on poszedł się myć. Wyszedł, ja wstałam, aby iść się umyć, stanął przede mną, dał mi siarczystego buziaka, po czym powiedział, że jak chwilę odpocznę, to mogę tam wejść, a jak skończę to mnie odwiozą.
Zobaczymy się rano – powiedział i wyszedł. Ja rzeczywiście, dłuższą chwilę stałam pod prysznicem, ale nie byłam na tyle zmęczona, aby zbyt długo odpoczywać. Napiłam się kilka łyków napoju i poszłam do lusterek. Otwieram drzwi, a tam nie jeden, ale dwóch młodych, może nie za wysokich, ale bardzo dobrze zbudowanych Murzynów. Spojrzałam, ale oni płynnie po angielsku zaprosili mnie do środka. Po chwili stałam pomiędzy dwiema czarnymi ścianami. Oni, nie czekając na moje zaproszenie rozpoczęli zwiedzanie mojego ciała. Miejsce, po miejscu, przesuwając swoje duże dłonie subtelnie i delikatnie mnie pieścili. Zaczynało to być niesamowicie ekscytujące, bo patrząc w górę, widziałam, jak stoimy, patrząc na boki, widziałam, jak do mnie dolegają. Jakby wmontowali się w rytm płynącej z głośników muzyczki, bardzo płynnymi ruchami doprowadzili mnie do określonego poziomu podniecenia. To podniecenie zaczęło gwałtownie narastać, kiedy ich ręce zaczęły penetrować moje dziurki. Jeden wsuwał mi palec w Cipkę, drugi mocno napierał na Pupę, po chwili można powiedzieć, czułam się, jak na widelcu. Złapali przemienny rytm i kiedy jeden wciskał się z jednej strony, drugi mu za moment odpowiadał. Tego nie dało się długo wytrzymać. Po chwili jęcząc, wiłam się między nimi jak piskorz. Tym nie mniej nie ustawali, im ja mocniej się kręciłam, tym oni szybciej wysuwali i wsuwali swoje palce w moje dziurki. Aż przyszedł moment, kiedy poluzowali swoje kleszcze, odsunęli się ode mnie, dając mi znać, abym zajął pozycję na pieska. Pieszcząc się z nimi widziałam, że te ich dzidy nie są wcale takie małe, jeden miał trochę większą, więc już wiedziałam, co mnie czeka. Wówczas jeden, ten trochę mniejszy, ale chyba szerszy, zajął odpowiednia pozycję za mną i zaczął wchodzić w Cipkę. Przytrzymał tę swoja pałkę ręką i po chwili już naparł na nią. Opornie, bo opornie, ale wpuściła go do środka, a on chciał jeszcze więcej, wbijając się coraz głębiej. Nie mogąc już dalej, napierał coraz mocniej. Cipka już puściła swoje soki namiętności, zrobiło się trochę luźniej, co nie oznaczało lżej. Co on we mnie, to ja do góry, patrzyłam na wszystkie strony, moje włosy fruwały na wszystkie strony, patrzę, jak moje biodra idą do góry, jak wjeżdża tą swoją pałką raz za razem. Patrząc na to potęgowało się moje podniecenie, zaczynałam pojękiwać, aż przyszedł stan maksymalnego podniecenia, on też się sprężył i jęcząc w pełnym orgaźmie odjechałam. Pierwszy się wysunął, drugi, szybko obrócił mnie na plecy i za nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, rozsunął mi nogi i już wjeżdżał we mnie. Dobrze, że tamten był pierwszy, byłam już dobrze rozluźniona, bo ten był potężniejszy. Rozsunął mi szeroko nogi, sam mocno się przysunął i ułożywszy moje nogi na swoich ramionach mocno we mnie wszedł. Nie wiem, kiedy przyszedł pierwszy skurcz, czułam obłędną ekstazę. Miałam wrażenie, jakby dotykał mojej kości krzyżowej. Coś się we mnie wewnątrz działo, a na dodatek jeszcze widziałam, jak ułożone są moje nogi na jego ramionach, jak on zapiera się o podłogę nogami, aby mocniej we mnie wejść. było to niesamowite odczucie, szczególnie w kontekście kontrastowego koloru skóry. Coś jasnego pod spodem, coś czarnego, kłębiącego się nade mną. A na dodatek jeszcze te charakterystyczne uderzenia jego bioder w moje pośladki. Efekt był taki, że co on we mnie, to ja głośniej zaczęłam potwierdzać fakt, że dobił się do mojej szyjki. Aż poczułam, jak pęcznieje, wykonał trzy ostatnie, bardzo mocne, pchnięcia i strzelił swoim płynem namiętności. Ja w tych ostatnich momentach już tylko piszczałam w stanie pełnego orgazmu. Skończył, wysunął się, ten drugi podał mi rękę i ręcznik, lekko słaniając się na nogach poszłam się myć i odpoczywać. Odpoczęłam, pojechałam do hotelu, byłam bardzo zmęczona, więc szybko zasnęłam. Obudziłam się rano bez problemów, zjadłam śniadanie, trochę poleniuchowałam i pojechałam do miasta, Manfred miał mi pokazać wystawę szkła artystycznego. Rzeczywiście, było co oglądać i co wybrać. Wybrałam dwie „durnostojki”, czyli takie pucharki na artystycznie zrobionych wsparciach. czasami trzeba mięć coś oryginalnego na prezent. Wróciłam do
hotelu, zjadłam obiad, Manfred powiedział, że będzie koło siódmej, więc położyłam się jeszcze odpocząć. Przyszedł parę minut przed siódmą, powiedział, że jedziemy na ciąg dalszy, więc specjalnie się nie ubierałam i wyszliśmy z hotelu. Taksówką gdzieś pojechaliśmy, do jakiegoś podziemnego garażu. A więc było to inne miejsce, niż znałam. Wysiedliśmy, jakieś małe schody, krótki korytarz jakieś drzwi, ale z boku winda. Wsiedliśmy, jechaliśmy może dwa, a może trzy poziomy, bo wyjścia były na obie strony. Właśnie wysiedliśmy na przeciwną, znowu korytarz, ale tym razem już elegancki, z chodnikiem. Doszliśmy do pewnych drzwi, Manfred je otworzył, wewnątrz była młoda dziewczyna, powiedział, że ona się mną zaopiekuje i poszedł. Rzeczywiście, byliśmy jakby w przedpokoju, z którego weszliśmy do większego pokoju, w którym było kilkoro drzwi. Weszliśmy do takiego pokoju prawie na wprost, urządzonego klubowo – kanapa, jakieś szafki, ława, fotele. Dziewczyna – Ukrainka, pokazała mi, że jedne drzwi, to toaleta, drugie drzwi, mała kuchnia, a drzwi z prawej strony, prawie w rogu , to wejście do lustrzanego pokoju. Natomiast tu jest pokój, w którym mogę się rozebrać i przebrać w biały, kąpielowy szlafrok, dając mi go do ręki. Poszłam do łazienki, umyłam się jeszcze, przebrałam w szlafrok, wróciłam do pokoju, dostałam szklankę napoju, wypiłam ja prawie całą i chwyciłam za klamkę drzwi od lustrzanego pokoju. Przez moment zawahałam się, ale Wiera powiedziała – spakojno – i weszłam. Był to trochę mniejszy pokoik, niż ten, który znałam, około metra od drzwi, którymi weszłam, prawie na środku pokoju, znajdował się, można powiedzieć cokolik, dosyć wysoki i dosyć szeroki, długi na tyle, że można się było na nim położyć. W pierwszej chwili nie umiała określić jego szerokości, była dosyć duża, ale nie to było ważne w tym momencie. Po chwili, z drugich drzwi, które były jakieś dwa metry od moich weszło trzech mężczyzn ciemnego koloru skóry. Zorientowałam się, że widocznie tam jest taki sam pokoik dla oczekujących na wejście „gości”. Podeszliśmy do siebie, przywitaliśmy się, mówili jako tako po angielsku, po czym nie owijając wełny w bawełnę powiedzieli mi, że jeden z nich chce mnie wziąć od tyłu, drugi od przodu, trzeci w Pupę, ale miejscem naszych pieszczot jest właśnie ten cokół. Tym nie mniej, za nim zaczną ze mną pieszczoty, chcą, abym się pochwaliła, co ja mam miedzy nogami. Ułożyli mnie ładnie na tym cokole, biodrami do przeciwległej ściany, dwóch wzięło i mocno rozsunęło mi nogi na boki. Trzeci, stojąc z boku zaczął rozchylać listki mojej różyczki, zaczął po niej gładzić palcem, aż go w nią włożył. Nie miał go najmniejszego, więc czułam go mocno w sobie, ale dobrze, bo zaczęłam się już podniecać, Cipka puściła soki i zrobiło się przyjemnie. Pozostali stojąc obok zajęli się moimi Piersiami, oczywiście Brodawki stanęły na baczność, więc mieli czym się „bawić”. Powiem szczerze, że był to niesamowity widok, unosząc lekko głowę widziałam rozchylone płatki swojej różyczki, na wprost i do góry, stojących obok mnie dryblasów, bawiących się moimi Brodawkami. To spowodowało, że Cipka zaczęła puszczać coraz więcej soków. Czując, że się już rozluźniłam ten, który mnie pieścił, dał znać drugiemu, tamten tylko na to czekał. Zamienili się i ponownie dwóch trzymało moje nogi do góry, a jeden wszedł we mnie z całej siły. Trzeba przyznać, że nie mieli tych dzid zbyt małych, więc tylko jęknęłam, Na skutek odciągnięcia nóg na boki i do tyłu miałam napięty cały układ mięśni brzucha, co powodowało wyjątkowo dobry odbiór jego pchnięć. Mając możliwość dalszego obserwowania się w różny sposób, ten odbiór przekładał się na narastające podniecenie, aż doszliśmy oboje do końcowego skurczu i prze moim głośnym jęku wstrzelił we mnie zawartość swojej pałki. Opuścili moje nogi, chwile leżałem, ale dowiedziałam się, że mogę iść się umyć, Skorzystałam z tego skrzętnie, wyszłam, dobrą chwilę stałam pod natryskiem, Wiera pomogła
mi się wytrzeć, dała coś do picia i wróciłam na salę. Tym razem położyli mnie płasko na tym cokole, znowu dwóch rozsunęło mi nogi na boki a trzeci zajął się moją Cipką, zaczął wsuwać w nią palec i wysuwać. Wyczuł, że jestem już mokra i wszedł we mnie z całą siłą. Poczułam go bardzo mocno na sklepieniu Cipki, jakby jego pałka szorowała po niej, wbijając się głębiej i głębiej. Patrząc przed siebie widziałam, jak jest odchylony, jak kurczowo trzyma moje biodra. Patrząc na boki widziałam, jak prężą się jego pośladki, gdy wbija się we mnie. I znowu widząc to wszystko wokół siebie i czując w sobie to wbijanie zaczęłam odlatywać. Aż przyszedł moment spełnienia i odpływając w pełnej ekstazie, poczułam, jak się we mnie wlewa. Krzyknęłam w pełni zadowolona. Ten się wysunął, ale przymierzał się trzeci. Tutaj sprawa wydawał się być trudniejsza, bo podniecona Cipka puszcza soki namiętności, a podniecona Pupa jeszcze bardziej się zamyka. Dwóch rozciągnęło mocno moje pośladki, a ten trzeci, okazało się, dobrze nakremowany, bez specjalnych problemów wszedł do środka. Powiedzieć, bez specjalnych problemów, to nie oznacza gładko. Czułam bardzo mocno, jak rozciąga mięśnie Pupy, jak w niej się rozpycha. Wszedł cały, po czym rozpoczął swój taniec podniecenia. Wysuwał się prawie cały i wsuwał. Towarzyszyły temu te charakterystyczne, mocno podniecające odgłosy uderzania jego bioder o moje pośladki. Czułam, jak ta jego pałka można powiedzieć orze górną ściankę pupy, jak by chciał wybić się gdzieś pod kość ogonową. Aż poczułam, jak tryska swoim nasieniem i nie kryję, zrobiło mi się dobrze. Skończyliśmy nasze pieszczoty, nie kryję były wspaniałe. Ta gra kolorów, biały – czarny, tę „odbicia w lustrze,, były niesamowite. Szanowni Partnerzy gorąco mi dziękując wyszli swoim wyjściem, ja swoim wyjściem. Usiadłam w pokoju, najpierw popijając napój ze szklanki i chwilę odpoczywałam. Umyłam się, znowu odpoczywałam, ale w końcu ubrałam się i pojechałam do hotelu spać. Nie da się ukryć, te pieszczoty trochę mnie zmęczyły, więc chyba dosyć szybko usnęłam. Rano zadzwonił Manfred, że nie może się ze mną spotkać, bo coś mu tam wypadło, specjalnie nad tym się nie zastanawiałam, czy rzeczywiście, czy robi unik, spokojnie zjadłam śniadanie, trochę poleżałam, zadzwoniłam na lotnisko, okazało się, że mam wcześniej też możliwość wrócić do domu, więc spakowałam się i po paru godzinach już byłam w domu. Od poniedziałku normalny młyn, ale w środę zamieszanie. Wracam do domu, a tam kartka, że poczta kurierska ma dla mnie pilną przesyłkę, proszę skontaktować się z numerem takim to a takim. Dzwonie, sympatyczny mężczyzna potwierdza, że ma dla mnie przesyłkę i że o godzinie tej i tej ją przywiezie. Rzeczywiście, po upływie określonego czasu dzwonek do bramy, patrzę, jest mężczyzna, trzyma duże pudło. Otwieram, kwituję, otrzymuje pudło i list, idę do domu, otwieram pudło, a tam przepiękny bukiet pąsowych róż. Piękne kwiaty, ale od kogo. Otwieram list, a tam bilet lotniczy do Hamburga i z powrotem, ale bez daty. Nic z tego nie rozumiem, więc pisze list do Manfreda z zapytaniem, co to ma znaczyć. No i wychodzi szydło z worka. Kwiaty są podziękowaniem od partnerów z drugiego występu, bilet jest zaproszeniem do następnego przyjazdu, ale jest również dodatkowa informacja. W sobotę byłam w takim budynku, gdzie mieści się klub dla specjalnych gości. Lustrzany pokoik 2 nie jest całkowicie lustrzanym pokojem. Prawdziwe lustra są tylko na ścianie, gdzie są drzwi, natomiast wszystkie pozostałe lustra są lustrami „weneckimi”. Tym sposobem pieszcząc się w nimi dałam, można powiedzieć, „publiczny pokaz”. A ponieważ ten pokaz został bardzo dobrze oceniony, mam zaproszenie na następne spotkania, poprzez przesłany mi bilet lotniczy. W pierwszej chwili wściekłam się na Manfreda, teraz zrozumiałam, dlaczego nie przyszedł w niedzielę. Ale po pewnym czasie mi przeszło. Pomyślałam sobie, mnie było bardzo dobrze,
a jeżeli ktoś chce lizać lody przez szybę, to niech liże. Po pewnym czasie odpisałam do Manfreda, że zabukowałam bilet lotniczy do Hamburga na dzień taki to a taki. Bardzo się z tego listu ucieszył. Ja natomiast wiedząc, że mam „publiczne występy” zaczęłam też można powiedzieć, dbać o publiczność, starając się robić z tego na prawdę spektakl, odpowiednio ubierając się i reżyserując go. Zaczęłam ubierać się w odpowiednie części damskiej garderoby, kupionej w odpowiednim sklepie, ale takie, które by podnosiły atmosferę tych spotkań. To moje pierwsze „publiczne wystąpienie” było już kilka lat temu. I od tamtego czasu, raz na jakiś czas otrzymuje zaproszenie do Klubu poprzez bilet lotniczy i nadal z niego korzystam. A jak wyglądały moje następne wystąpienia, być może któreś jeszcze opiszę. Domina Poprosiłam mojego mężczyznę, aby stanął przede mną nago i przytrzymał sobie członka. Spojrzałam na jego wydepilowane jądra i zaczęłam je obiema rękami wymacywać. Miał duże jaja i chyba go te pieszczoty bardzo podniecały gdyż wyczułam że powrózki nasienne i najądrza są nabrzmiałe i bardzo twarde. Byłam bardzo podniecona, chwyciłam zdecydowanie jedną ręką pomiędzy członkiem i jądrami oraz zacisnęłam dłoń, odciągając je jak najdalej od członka, w dłoni miałam dwa nagie jaja. Pociągnęłam je mocno do swoich piersi i byłam zaskoczona że można tak mocno rozciągnąć mosznę. Uwolniłam jego klejnoty, dyndały mu teraz między nogami. Wzięłam w usta nieco większe prawe jego jądro i je zassałam. Było twarde, za każdym razem gdy próbowałam je lekko ścisnąć zębami ciągle mi uciekało. Zassałam je do ust, delikatnie zacisnęłam zęby na powrózku i chwile przytrzymałam. Następnie podjęłam próbę zassania do ust obu jaj na raz. Nie było to łatwe, ciągle któreś mi się wymykało. Wreszcie przy pomocy rąk ledwo co upakowałam oba klejnoty w buzi. Wreszcie trzymałam oba jądra w ustach. Zaczęłam bawić się nimi językiem. Po pewnym czasie zaczęłam je delikatnie ssać. Poczułam jak krew w nich pulsuje z podniecenia. Co chwilę lekko zaciskałam zęby na powrózkach. Mój mężczyzna był bardzo podniecony i cały drżał. Miałam w tym momencie pełną władzę nad jego męskością. Brakowało mi jednak oddechu, byłam dosłownie zakneblowana jego męskością. Spróbowałam jeszcze z moim mężczyzną bardziej zdecydowanych zabaw. Zacisnęłam dłoń mocno na powrózkach, jego jądra Drugą ręką zaczęłam je masować, mocno ściskałam nabrzmiałe od nagromadzonej spermy najądrza oraz ugniatałam jądra. Ciekawa byłam, na ile prawdziwe jest twierdzenie, że podwiązywanie powrózków nasiennych, na których są zawieszone jądra opóźnia wytrysk, a tym samym zapobiega temu, ze twój facet wcześniej skończy. Że można w ten sposób przedłużyć w nieskończoność jego "gotowość" i czas stosunku. Przygotowałam więc w tym celu gumeczkę (taką od majteczek) i mocno je każde z osobna podwiązałam. Natychmiast jądra pokryła śliczna siateczka nabrzmiałych żyłek. Podwiązane jaja były teraz widoczne w pełnej krasie, dyndały napięte i wyglądały jak u ogiera (podglądałam kiedyś na wsi jak ogiera doprowadzono do klaczy – to było ekscytujące dla mnie przeżycie). Odwróciłam się pupą do mojego mężczyzny, oparłam się rękami o fotel i wypięłam jemu bezwstydnie cipkę. Nie trzeba było zresztą go zachęcać. Od dłuższego czasu był on bardzo podniecony a członek sterczał mu niemiłosiernie. Poczułam jak ostro wchodzi we mnie. To był odlot. Ja po tych wszystkich zabawach momentalnie eksplodowałam. Trwało to wciąż, ja drugi i trzeci raz szczytowałam. Mój partner starał się jak mógł, ale mówił, że nie może skończyć, bo w ogóle nie czuje jaj. Nie ustawał mnie posuwać, mówił że jeszcze bardzo chce się kochać, ale boi się że jego jaja zbyt długo są podwiązane i że mogą mu obumrzeć, nie chciał by aby to był jego ostatni stosunek.. Nie przestając kochać się zaczął mnie prosić abym mu je odwiązała. Spełniłam jego prośbę nie pozwalając jednak na opuszczenie mojej dziurki.
Poczułam nagle jak jego sperma zalewa mnie i zaczyna mi ściekać po udach. Jego jaja dyndały teraz bezwładnie w zmaltretowanej torbie, chwyciłam je ręką jak był jeszcze we mnie. Były chłodne, miękkie i obwisłe. Janek - III zjazd Wczoraj przyszedł do mnie „mój” student Janek. Mam wrażenie, że tęsknimy już za sobą, bo gdy tylko wszedł, rzucił torbę, objął mnie w pół, a usta nasze zwarły się w bardzo namiętnym pocałunku. Trwał on przez czas, kiedy niósł mnie do sypialni. Tam puścił i zaczął rozbierać, ja jego. Byłam ubrana w sukieneczkę, rozpinana z przodu, więc gdy tylko odpiął kilka guzików, już mógł zsunąć mi ją na ramiona, dalej opadła sama. Pod sukienka miałam półstaniczek podtrzymujący piersi, ale przede wszystkim eksponujący moje brodawki. Piersi mam niezbyt duże, ale brodawki, to tak jakby ktoś do tych piersi przylepił wcale nie małą truskawkę. To zawsze inspiruje mężczyzn, Janka też, od razu pochylił się i poczułam na jednej z nich ciepło i ostrość jego języka. W tym czasie udało mi się odpiąć spodnie, które opadły i rozpiąć jego koszulę a kiedy go wyprostowałam, już mogłam ją z niego zdjąć. Na biodrach miałam swój czarny komplecik złożony z majteczek, paska i czarnych pończoch, on zsunął mi majteczki, ja jego slipki i po chwili znaleźliśmy się w łóżku. Jest bardzo trudno opisać taki stan podniecenia, ale położyłam się na łóżku i czekałam, kiedy we mnie wejdzie. Sam moment wejścia przyjęłąm z dużą ulgą. Jest, zaczął mnie wypełniać, aż wypełnił do końca. Nade mną był „namiot” jego torsu, obok dwa filary jego ramion, a on sam we mnie. Miałam wrażenie, jak bym chciała wypiąć się jeszcze mocniej, po to, aby on był jeszcze głębiej we nie. Czułam go bardzo mocno, a każde jego pchnięcie kwitowałam głośnym jękiem narastającego podniecenia. Każde pchnięcie, to jakby nowa fale uniesienia, uniesienia, które systematycznie narastało. To podniecenie u mnie było większe, niż u niego, bo ja już cała rozpływałam się w rozkoszy pełnego orgazmu, a on jeszcze nie kończył. Moment, kiedy poczułam końcówkę jego podniecenia był dla mnie wręcz oszałamiający, kiedy spuszczał się we mnie wręcz krzyczałam z radości i uniesienia, a brzych falował w obłędzie skurczów. Opadł na mnie, oplatając swoimi ramionami i w takim uścisku namiętności trwaliśmy dłuższą chwilę. Ale trzeba było się ruszy i umyć. Po tej niezbędnej toalecie zasiedliśmy do kolacji. Janek, jak to się mówi, kawał chłopa, cały dzień na suchym prowiancie, więc pochłaniał przygotowaną mu obiado – kolację w zastraszającym tempie. Kiedy skończył, zaproponowałam, aby odpoczął chwilę w salonie, za nim wszystkiego dalej nie przygotuje. Sprzątnęłam kuchnię i naszykowałam dla nas deser w postaci grzanego wina. Poszłam do łazienki naszykowałam dla nas kąpiel. Moja łazienka ma 14m2, wejście w narożniku, po lewej stronie szafka łazienkowa, 80- tka, dalej umywalka na obudowie, 120-tka, za nią następna szafka, 60-tka. W lewym górnym rogu wanna z hydromasażem, prostokątna, 195 x 115, wpuszczona do połowy w podłogę, tak, że nie trzeba podnosić wysoko nogi, aby do niej wejść. Po prawej stronie, ok. 1m od wejścia jeszcze jedna szafka, za nią bidet i WC. Puściłam do wanny wodę, nalałam olejków pachnących, rozstawiłam świece zapachowe i zaprosiłam Janka do kąpieli. Popatrzył na mnie, ale kiedy wszedł do łazienki, już nie dyskutował. Oboje wsunęliśmy się do wanny, poprosiłam go, aby z przygotowanego termosu nalał nam po szklaneczce wina. Stuknęliśmy się szklaneczkami, za miłe spotkanie i oboje z przyjemnością wysączyliśmy znaczną jej zawartość. Zaczęliśmy najpierw się myć, a przede wszystkim ja jego. Wzięłam gąbkę i miejsce, koło miejsca, myłam go, jak małe dziecko. Nawet nie przypuszczałam, że będzie mi to sprawiało taka przyjemność. Ciekawy moment był, kiedy
poprosiłam go, aby się odwrócił. Dopóki myłam plecy i biodra wszystko było w porządku, ale kiedy wsunęłam rękę między nogi dotykając jego jąder i penisa, znacząco obrócił głowę. Ja jednak kontynuowałam, skończyłam i ponownie znaleźliśmy się w pozycji twarz w twarz. Teraz zaczęliśmy się pieścić, ja Janka, on mnie. Znalazłam pod wodą jego pałeczkę i przesuwając ją w odpowiedni sposób poczułam, jak zaczyna nabierać swojej sztywności. Janek też nie próżnował, wsunął swoją dłoń między moje nogi, jego palec błyskawicznie znalazł moją łechtaczkę i zaczął na niej „tańcować”. Zarówno jego pieszczoty, jak i moje spowodowały, że w niedługim czasie oboje byliśmy bardzo podnieceni. W tej sytuacji poprosiłam Janka, aby się odpowiednio położył, po czym zsuwając się po jego brzuchu napotkałam jego pałeczkę, którą z dużą przyjemnością wpuściłam w cipkę. Położyłam się na nim i w takim namiętnym uścisku zastygnęliśmy na dłuższą chwilę. Po pewnym czasie Janek zaczął delikatnie unosić swoje biodra do góry, powodowało do określony ruch jego pałeczki we mnie, który w końcu doprowadził do całkowitego spełnienia. Tym razem nie musieliśmy się nigdzie spieszyć, wypiliśmy do następnej lampce grzańca delektując się swoją namiętnością. Ale wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Opukaliśmy się i Janek poszedł na górę spać. W końcu był po całym dniu zajęć i dzisiaj tez musiał iść na zajęcia. Ja posprzątałam łazienkę i też poszłam spać. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Czas biegnie nieubłaganie, godzina szósta zadzwonił budzik. Wstałam, umyłam się, podszykowałam śniadanie i poszłam budzić Janka. Spał jak małe dziecko. Odsunęłam kołdrę, odsunęłam delikatnie spodnie od piżamy, pochyliłam się i wzięłam w usta „śpiącego rycerza”. Podtrzymująć go jedną ręką zsunęłam napletek i zaczęłąm przesuwać swój język wokół jego główki. Chyba ciepło moich ust i szorstkość języka spowodowały, że śpiący rycerz zaczął się budzić z nocnego snu, co czułam mając go coraz więcej w swoich ustach. Aż przyszedł moment pełnego wybudzenia i nabrał odpowiedniej sztywności. Wówczas wsunęłam się do łóżka nie mogąc doczekać się chwili, kiedy we mnie wejdzie. Rozsunęłam szeroko nogi, czekając, aby we mnie wszedł jak najmocniej. Tak też się stało. Czułam go całą sobą. Nie tyko cipka pulsowała, doznając swojej rozkoszy, ale drżenie przechodziło po całym ciele, zamieniając się wręcz w drgawki w chwili spełnienia. Opadliśmy na siebie, dziękując sobie bardzo namiętnym pocałunkiem, po czym wstałam i zeszłam do kuchni szykując dla niego śniadanie. Janek umył się, ubrał, zjadł śniadanie i poszedł na swoje zajęcia. Umówiliśmy się na spotkanie za dwa tygodnie na, na jego następnych zajęciach. Ja usiadłam przy stole i jeszcze długo czułam go w sobie, a przywoływane w myślach momenty powodowały skurcz brzucha i „płacz” cipki. Nie mogłam zostawić jej takiej „płaczącej”. Poszłam do łazienki, wyjęłam z szuflady wibrator, którego nazywam „Miśkiem” Jest to bardzo realistyczny penis o długości 19cm i średnicy 3,5cm z delikatnym zarysem żyłek. Położyłam się na łóżku, wsunęłam go w cipkę i włączając wibrację doszłam do pełnego poziomu zadowolenia. Przez chwilę leżałam, głęboko oddychając, nie wyjmując go z siebie, po czym nie wiem nawet kiedy, zasnęłam. Obudziłam się, było po jedenastej. Posprzątałam kuchnię i postanowiłam natychmiast opisać to spotkanie. Kończę ten opis standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona. Wychowawczyni
Stało się to parę ładnych lat temu, kiedy to kończyłem ósmą klasę szkoły podstawowej i nawet przez myśl mi nie przyszło iż takie rzeczy się zdarzają. Pod koniec maja wybraliśmy się z klasą na szkolna wycieczkę, nad jezioro, zabrały się z nami jako opiekunki Pani Lidka i Pani Alicja z racji tego iż była ona naszą wychowawczynią od jakby nie było początku klasy czwartej z małą przerwą na urodzenie dziecka. Mimo tego iż miała już poród za sobą nadal była bardzo atrakcyjną kobieta i nie jeden raz w gronie koleżeńskim rozmawialiśmy o tym ja byśmy się z nią chcieli kochać, podejrzewam też iż Pani Alicja wiedziała o tym co rusz przychodząc na lekcję wychowawczą ubrana w krótkiej mini i bluzeczką mocno wydekoltowaną. Dlatego też cały rząd przed nią zajmowali panowie, ja siedziałem w drugiej ławce i miałem niezły widok na jej piękne krągłe piersi podczas gdy sprawdzała obecność, zresztą i tak nie musiała by tego robić gdyż lekcja wychowawcza była chyba jedyną na której byli obecni wszyscy panowie przynajmniej :), co chwilę też spadał jakiś długopis po to aby przy okazji podnoszenia można było zaglądnąć pod kłusa spódniczkę Pani Alicji, co wybitnym szczęściarzą się udawał i mieli się czym chwalić na przerwie, przyznam iż mnie też się udało parę razy zobaczyć cudne majteczki wychowawczyni, kiedyś nawet któryś stwierdził iż udało mu się zobaczyć że nie miał na sobie majteczek, ale w wyniku nie potwierdzenia przez drugą osobę nikt mu w to nie uwierzył. No ale wracając do biwaku, dojechaliśmy na miejsce późnym popołudniem przystąpiliśmy do rozpakowywania i zajmowania kwater, były to domki piętrowe więc zajmowaliśmy je po pięć osób trzy na górze i dwie na dole, na wieczór zaplanowaliśmy ognisko a jako że było jeszcze ciepło wybraliśmy się na plażę. To co zobaczyliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania, obydwie opiekunki prezentowały się w swoich strojach kąpielowych rewelacyjnie, ich nabrzmiałe piersi jędrne pośladki. Cała nasza uwaga skupiła się na nich, co chyba wyczuły nasze koleżanki klasowe i co rusz próbowały zagadnąć ale w tamtym momencie nikt nie chciał zwracać na nie uwagi w całości byliśmy pochłonięci podziwianiem figur obydwu opiekunek, nawet na propozycję abyśmy nasmarowali plecy koleżanką nikt nie miał ochoty. Kiedy zbieraliśmy się z plaży żadne z facetów nie miał ochoty wracać, chyba ze wstydu bo cały nasz sprzęt stał na baczność i głupio było nam się podnieść prezentując się ze sterczącym członkiem poczekaliśmy aż żeńska część naszej grupy ruszy do przodu wraz z opiekunkami, ubraliśmy się i ruszyliśmy za nimi. Droga do kwater biegła przez las więc nazbieraliśmy trochę drzewa na wieczorne ognisko. Zbliżał się wieczór i nic nie zapowiadało tego co miało się niedługo wydarzyć, no ale życie bywa przewrotne. Zasiedliśmy przy ognisku, oczywiście z kolegami zdążyliśmy wypić po parę browarków więc humor dopisywał. Panie opiekunki popijały piwko (nam nie wolno było), traf chciał iż zająłem miejsce koło Pani Alicji, wszyscy opowiadali co by chcieli robić w przyszłości, jakie szkoły kończyć ale ja nie to miałem w głowie przecież siedziałem koło mojej wychowawczyni co rusz udawałem że schylam się aby zawiązać sznurowadło i delikatnie dotykałem jej nogi, w pewnym momencie poczułem nawet jakby Ona odkryła moje intencję przysuwając się do mnie bliżej, zauważyłem wtedy też zazdrosne spojrzenia moich kolegów, zerkających na moje poczynania nie jeden z nich chciał by być pewnie na moim miejscu. Ognisko zaczęło dogasać, a że nie było więcej drewna robiło się coraz chłodniej nawet jak na majową porę, co rusz jakaś osoba szła przynieść sobie koc ja też poleciałem w domku zaczepił mnie kumpel : -Ej! Picia co ty jej robisz brutalu - powiedział -ja nic, a co mam jej robić - udałem głupiego -jak nic wszyscy widzą jak schylasz się specjalnie i niby to ukradkiem dotykasz jej nogi -co ty opowiadasz ?? wszyscy może tylko ty, a zresztą coś ci się przewidziało chyba za dużo gazetek czytałeś - skwitowałem i pobiegłem z kocem z powrotem
W drodze powrotnej pomyślałem iż skoro to takie widoczne to może usiądę w inne miejsce, ale nie udało mi się kiedy tylko wróciłem z kocem Pani Alicja powiedziała : -O widzę że przyniosłeś koc to ja już nie będę szła chyba mogę się przykryć ?? -Oczywiście - wymamrotałem Siadłem grzecznie na swoim poprzednim miejscu przykryliśmy się kocem jak większość osób która została przy dogasającym już ognisku, reszta sapała już w domkach albo kończyła browarki które zostały. Jeden z nas przyniósł gitarę zaczęły się śpiewy, w pewnym momencie poczułem jak ręka wychowawczyni zbliża się do mojej nogi. Ona położyła ją na mojej nodze pod kocem i zaczęła posuwać ją wyżej, jako że byłem w dresie wyraźnie czułem jej rękę posuwającą się wyżej i wyżej mój członek nie pozostał obojętny na taki obrót sprawy. Pomyślałem co to będzie jak to wszystko widać i chciałem wstać ale Ona mocniej zacisnęła rękę która spoczywała teraz w pobliżu mojego członka, drugą ręką delikatnie poprawiła koc, spojrzałem po kolegach, nawet żaden tego nie zauważył może przez to iż ognisko już prawie całkowicie wygasło a teren był nieoświetlony, albo browarki działały tak dobrze że żaden z nich nie widział nic poza dobrą zabawą i śpiewem, druga wychowawczyni już spała, a ja już teraz wiedziałem dlaczego Pani Alicja zgodziła się nas popilnować do końca. Delikatnie posuwała rękę coraz wyżej aż dotknęła mojego członka myślałem że wystrzelę od razu, ona raczej nie była zaskoczona tym co poczuła i dobrze wiedział co robi wsunęła rękę w moje spodnie jako że nie miałem majtek bo po powrocie z jeziora kąpielówki się suszyły a ja nie miałem ochoty zakładać nowych, miała całkowity dostęp do mojego przyrządu zaczęła go delikatnie pieścić ale ani razu nie spojrzała w moją stronę, i cały czas śpiewała ze wszystkimi piosenki do akompaniamentu gitary mojego kolegi. Zaczęła poruszać ręką w górę i w dół delikatnie gładząc główkę jednym palcem, to było niesamowite poczułem lekkie mrowienie w nogach i fala gorąca przeszła przeze mnie wystrzeliłem na jej rękę, sądzę iż wiedziała co robi gdyż w ty samym momencie przestała poruszać ręką gdyby wykonała nią jakiś ruch to chyba wydarł bym się z podniecenia przy całym ognisku, chwilę później gdy moje podniecenie już trochę opadło popieściła mojego członka trochę i zabrała swoją rękę. Wstała i powiedziała iż pora się zbierać bo już bardzo późno a rano idziemy na plaże. Siedziałem przy ognisku jak zamurowany nie wiedziałem co o tym myśleć chciałem się pochwalić kolegą ale pewnie nikt by mi nie uwierzył tak jak temu co mówił iż pewnego dnia była bez majtek. Więc wstałem i poszedłem w kierunku domku nagle ktoś schwycił mnie za ramię przybliżył się do ucha ,to była Ona, polizała moje ucho i powiedziała : -To za te nogi bardzo lubię jak ktoś je dotyka Następnego ranka wybraliśmy się nad jezioro, towarzystwo Pani Alicji było dla mnie krępujące po wczorajszym wieczorze więc starałem się jej unikać, ale nie było to łatwe gdyż ona najwyraźniej starała się być w pobliżu. Paru kolegów nazwało mnie maminsynkiem gdyż zamiast z nimi popijać browarki wczoraj wieczorem, siedziałem jak trusia przy Pani Alicji myślę iż to trochę z zazdrości. Kiedy doszliśmy na plażę rozłożyliśmy się dziewczyny rozłożyły się trochę dalej jakby z doświadczenia poprzedniego dnia wiedziały iż nie będziemy nimi zainteresowani, trochę ludzi poszło wypożyczyć łódkę żeby popływać po jeziorze reszta została na plaży i podziwiała nasze boginie w swoich strojach kąpielowych. OJ żeby oni wiedzieli co mi się wczoraj przytrafiło pomyślałem. Jako że koledzy którzy wypożyczyli łódkę nie chcieli mnie zabrać i odpływają złośliwie dodali, że Pani Alicja chętnie mnie zabierze sam postanowiłem sobie popływać łódką wziąłem ją z wypożyczalni na godzinę i ruszyłem na jezioro, jako że samemu nudno pomyślałem
iż może jakieś koleżanki zechcą się ze mną zabrać płynąc w pobliżu pomostu do brzegu usłyszałem głos Pani Alicji : -O co to sam pływasz ? może mogę się z tobą zabrać ? W pierwszej chwili chciałem powiedzieć że nie bo właśnie płynę po dziewczyny ale obok Pani Alicji na pomoście leżała też druga wychowawczyni więc głupio było mi odmówić : -Tak proszę bardzo jeśli się Pani nie boi -Ciebie czy wody ? -zapytała -Wody - odpowiedziałem -Płyniesz z nami ? -zapytała Pani Lidki -Nie poleżę tutaj, zresztą i tak ktoś musi zostać pilnować tą resztę - odpowiedziała Pani Lidka Pani Alicja wsiadła do łódki rozłożyła ręcznik na tyle, usiadła przodem do mnie tak że mogłem podziwiać jej kształty oraz sterczące sutki i trochę włosków łonowych wystających z brzegów jej żółtego bikini. Bardzo mnie to podnieciło, teraz nie żałowałem że przed wypłynięciem założyłem koszulkę, mój mały mało nie wyskoczył mi z kąpielówek. Odpłynęliśmy dość daleko od brzegu wiał lekki wiatr i mimo że świeciło słońce było trochę zimnawo, mi nie ja miałem koszulkę ale na skórze Pani Alicji pojawiła się gęsia skórka, między nami panowało milczenie. Nagle powiedziała : -Może płyń bliżej brzegu słyszałam iż jezioro to obfituje w ładne zatoczki w których jest pełno lilii, ja bardzo lubię lilię. A ty - zapytała -Ja -No ty przecież nie ma tu nikogo innego poza nami -Ja to też lubię lilie ale chyba bardziej podobają mi się słoneczniki -pokiwała głową - większość ludzi uwielbia różę a ty słoneczniki ciekawe -uważam że róże to takie oklepane - dodałem -O spójrz jak ładna zatoczka z jednej strony las z drugiej pole o zobacz ile lilii białe i żółte podpłyń tam chcę je zobaczyć z bliska Wpłynęliśmy w zatoczkę wiatr ustał słońce zaczęło przygrzewać było gorąco podpłynęliśmy do kwiatów pachniały cudownie urwałem jednego sporo się przy tym natrudziłem maja strasznie grube łodygi, podałem Pani Alicji : -Dziękuję mój bohaterze - powiedziała i zaśmiała się zalotnie -Proszę bardzo -Nie jest ci gorąco w tej koszulce - zapytała -Nie czemu ma być -odpowiedziałem zmieszany. (Chociaż naprawdę bez wiatru przy takim słońcu było strasznie upalnie) -Dawaj bohaterze nie wstydź się ściągaj koszulkę przecież czułam wczoraj co tam masz nie musisz się wstydzić - powiedziała -Wcale się nie wstydzę - powiedziałem zmieszany i na dowód tego ściągnąłem koszulkę Siedziałem przodem do niej widziałem jej nabrzmiałe sutki chyba cała ta sytuacja ją tez mocno podnieciła. Było niezręcznie ona oparta na rękach siedziała spoglądając na mnie, zacząłem wiosłować i niechcąco za mocno chlapnąłem wiosłami. Woda poleciała na Panią Alicję oblewając ją całą, jej żółte bikini stało się prawie przeźroczyste teraz widziałe jej brązowe olbrzymie nabrzmiałe sutki i czarny zarost na jej łonie. -Oj co jest bohaterze co to za chlapanie - powiedziała ściągając górę bikini i pochylając się w moją stronę Będąc zaskoczony całą ta sytuację wymamrotałem tylko -Przepraszam -Nie ma za co, góra i tak mi nie potrzebna - szepnęła mi do ucha rzucając za mnie górę bikini chwytając jednocześnie ręką za moje przyrodzenie -Widzę że ktoś tu chce wyjść na zewnątrz - powiedziała odchylając moje kąpielówki -Ty odpocznij pewnie zmęczyłeś się wiosłowaniem teraz ja popracuję - szepnęła mi do ucha
Ugryzła mnie delikatnie w ucho i całując mój tors posuwała się w dół do brzucha, zdjęła moje majtki mało co nie wpadając przy tym do wody. Siedziałem w łódce ona delikatnie językiem zaczęła pieścić mój brzuch posuwając się niżej dotarła do mojego członka delikatnie wzięła go do ręki, liżąc jego czubek językiem. To było więcej niż mogłem znieść już nie wiele brakowało abym wystrzelił jej w twarz ona najwyraźniej to wyczuła więc ścisnęła go mocno i poczekała aż troszkę ochłonę. Chwilę później zabrała się na nowo do swojego przerwanego zajęcia tym razem wsuwając mojego członka głęboko w usta czułem wilgotny środek jej ust gorący i ciepły to było niesamowite uczucie, pieściła go języczkiem chwilę później ręką ruszając w górę i w dół całując moje jądra doprowadziła mnie do orgazmu, wystrzeliłem na jej twarz gorącą dawką spermy wzięła go znowu do ust starając się wyssać z niego każdą kropelkę, prawie że krzyczałem a przynajmniej starałem się tego nie robić by nikt mnie nie usłyszał wydawałem z siebie stłumione jęki rozkoszy jakiej doświadczyłem dzięki Pani Alicji. Pocałowała mojego członka siadając z rozchylonymi udami stwierdziła : -Teraz twoja kolej bohaterze mnie się też coś należy Przysunąłem usta do jej piersi i delikatnie zacząłem ssać jej nabrzmiałe sutki, były niesamowicie twarde myślałem że zaraz wybuchną, jednocześnie odsuwając delikatnie jej dół bikini poczułem że jest niesamowicie mokra i ślizga, pieszcząc sutki delikatnie rozchyliłem jej płatki dwoma palcami a dwa następne penetrowały jej krainę rozkoszy. Przestałem na chwilę by ściągnąć jej bikini do końca wtedy zszedłem z ustami niżej poczułem jej delikatne włoski łonowe, cipka jej pachniała i smakowała jak lilie które rosły wokół nas zacząłem pieścić ją językiem delikatnie wsuwając go do środka a palcami pieściłem jej łechtaczkę, nie musiałem długo tego robić poczułem ja złapała mnie rękoma za głowę i mocno docisnęła do swojego łona wyprężyła się jak struna a jej ciało przeszła fala dreszczy zacisnęła moją głową między swoimi udami wydając z siebie okrzyki podniecenia, jej chyba nie obchodziło w tej chwili że ktoś ją usłyszy. Usiadłem naprzeciwko niej i poczułem się skrępowany kiedy mój członek znowu był w stanie gotowości . -Widzę że temu ciągle mało - skwitowała klękając tyłem do mnie i wypinając do mnie swój tyłeczek Widok ten tak mnie podniecił że klęknąłem za nią i rozszerzając dwoma palcami jej wilgotną cipkę wsunąłem swojego członka do środka, była taka ciepła i ślizga, cudowna, kiedy wszedł cały wydała z siebie okrzyk zachwytu, jedną ręką schwyciła mnie za pośladki i nadawała rytm w jakim w nią wchodziłem, raz po raz ,raz po raz zacisnęła mocno ręką na moim pośladku wyprężyła się i wydał z siebie okrzyk rozkoszy, poczułem jej pochwę jak zaciskała się rytmicznie na moim członku, ale ja nie miałem jeszcze dość i dalej wciskałem się w jej cipkę aż w końcu nie wytrzymałem i spuściłem się w nią moim ładunkiem opadłem na jej plecy, tuląc się do niej mocno i gładząc ręką po włosach. No wracamy powiedziała bo będą myśleć że się utopiliśmy, o kurcze stwierdziłem przecież wziąłem łódkę tylko na godzinę a tu już prawie dwie minęły : -No to szybko bohaterze przecież miałeś czas na odpoczynek od wiosłowania - powiedziała zalotnie zakładając górę swojego bikini -O przynajmniej bikini wyschło - stwierdziłem Kiedy wróciliśmy wszyscy byli zajęci rozmową między sobą kolega Maciej ściemniał Panią Lidkę, i nikt nawet nie zauważył że na s tyle nie był, no może poza Panem z wypożyczalni sprzętu pływającego, skasował mnie za dwie godzinki ....... ale cóż niech stracę. Tak skończył się drugi dzień na biwaku a były jeszcze dwa no i bal na zakończenie ósmej klasy. Żona szefa Od 10 lat pracuję jako osobisty kierowca mojego szefa. Każdego dnia o 7.00 rano przywożę go z jego podwarszawskiej rezydencji do biura znajdującego się w centrum miasta. Każdego dnia o 20.00 zabieram go z biura i przywożę z powrotem do mieszkania. Kilka razy w
tygodniu zabieram go na konferencje do różnych miast na terenie całego kraju. Mój szef jest pracoholikiem, a do tego cholernie zasadniczym sukinsynem. Praca w jego firmie nie różni się niczym od służby w armii. Gdyby któregoś dnia powiedział mi, że mam mu salutować na 'dzień dobry' nie zdziwiłoby mnie to ani trochę. Mam szczęście, że jestem tylko jego kierowcą i całe moje obowiązki sprowadzają się do prowadzenia samochodu, ale i tak krew mnie zalewa kiedy widzę jak traktuje swoich podwładnych. Nie mam zielonego pojęcia jak jego żona z nim wytrzymuje. Do niedawna byłem zresztą przekonany, że nie jest żonaty. Do niedawna... Wczoraj szef wezwał mnie do siebie i powiedział, że ma dla mnie specjalne zlecenie. - Moja żona przylatuje dzisiaj o 18.00 z Paryża. Odbierzesz ją z lotniska i zawieziesz do domu. Jasne, czemu nie. Kwadrans przed szóstą zaparkowałem na parkingu przy lotnisku, w specjalnie zarezerwowanym miejscu. Nie miałem zamiaru iść do hali przylotów, bo i tak nie miałem pojęcia jak wygląda moja pasażerka, podczas gdy ona na pewno nie będzie miała problemów z rozpoznaniem samochodu męża. Obserwowałem ludzi wychodzących z lotniska, ale nikt z nich nie wykazywał zainteresowania ani mną, ani samochodem. W końcu zobaczyłem idącą w moim kierunku kobietę, która w pełni odpowiadała moim wyobrażeniom. Elegancki ciemnozielony kostium, ciemne okulary i kapelusz z szerokim rondem pozwalały rozpoznać kobietę z klasą. W ręku trzymała czarny neseser stanowiący cały jej bagaż. Podeszła do mnie i ściągnęła okulary. Musiałem przyznać, że jest bardzo atrakcyjna. Miała około 35 lat, zielone oczy, krótkie kasztanowe włosy i figurę modelki. Wyjątkowo pięknej modelki. - Pan jest kierowcą mojego męża? - Tak, proszę pani. - Współczuję. - dodała ze złośliwym uśmiechem i zajęła miejsce z tyłu samochodu. Zamknąłem za nią drzwi i usiadłem za kierownicą. Droga do domu zajęła nam około godziny ze względu na korki. Moja pasażerka nie odzywała się ani słowem, a ja wożąc od 5 lat jej męża zdążyłem się już nauczyć, że moim zadaniem jest prowadzenie samochodu a nie konwersacji. Od czasu do czasu spoglądałem na nią w lusterku i za każdym razem natrafiałem na jej przenikliwy wzrok. Zupełnie jakby ani na chwilę nie spuszczała mnie z oka. W końcu dojechaliśmy na miejsce. Podziękowała mi uśmiechem kiedy otworzyłem jej drzwi i skierowała się do mieszkania. Chciałem wsiąść z powrotem do samochodu kiedy odwróciła się i powiedziała: - Chodź ze mną. Wahałem się przez chwilę. W końcu jednak poszedłem za nią i czekałem z tyłu kiedy otwierała drzwi. Po chwili uporała się z nimi i weszła do środka. Nie byłem pewien, czy mam wejść, czy czekać więc zostałem. Spojrzała na mnie z kpiącym uśmiechem. - Będziesz tak stał, czy wolisz wejść do środka? Zaprowadziła mnie do salonu i usiedliśmy na kanapie. Czułem sie strasznie nieswojo. Cały czas pamiętałem czyją jest żoną. Nie miałem najmniejszego prawa, żeby być w tym domu. Gdyby szef się dowiedział... Domyślałem się do czego to wszystko zmierza i ta myśl przerażała mnie i podniecała zarazem. Nie dziwiłem się jej. Mój szef na pewno nie należał do ludzi, którzy mogliby zaspokić seksualnie taką kobietę. Zwłaszcza, że w domu pojawiał się sporadycznie. - Napijesz się czegoś? - jej głos przerwał moje rozmyślania. - Nie, dziękuję, proszę pani. - A ja tak. - powiedziała i nalała sobie kieliszek wina. - Opowiedz mi coś o sobie. Człowiek, który wytrzymał pięć lat pracy u mojego męża musi być interesujący. Patrzyła na mnie z niekłamanym rozbawieniem, podczas, gdy ja nieudolnie próbowałem coś wydukać. Przysunęła się do mnie na kanapie, tak, że jej noga oparła się o moje kolano, co
wcale nie ułatwiło mi zadania. Mimowolnie spojrzałem na jej zgrabne udo wystające spod spódnicy. Zauważyła to spojrzenie. - Włóż tam rękę - usłyszałem. Zamurowało mnie, a ona nachyliła się i wbiła się ustami w moje usta. Złapała mnie za rękę i położyła ją na swoim udzie. Powoli, nieśmiało, zacząłem ją przesuwać pod spódnicę i dalej w kierunku jej wstydliwego miejsca. Po chwili poczułem palcami twardość majtek. Odchyliłem nieco materiał i moja dłoń wtargnęła dalej, aż poczułem pod palcami wilgoć i szorstki dotyk jej włosków łonowych. - Co ja robię do cholery?! - pomyślałem i cofnąłem rękę. Miałem ochotę po prostu wstać i wyjść, ale w tym momencie ona uklękła na podłodze między moimi nogami i rozpięła rozporek. Mój twardy penis wyskoczył na zewnątrz, a ona natychmiast chwyciła go w rękę i włożyła do ust. Przez chwilę bawiła się nim pieszcząc go językiem, coraz dalej i dalej. Patrzyłem z góry na jej kasztanowe włosy, które podskakiwały do góry i opadały w dół w miarę jak jej głowa wędrowała wzdłuż mojego członka. Położyłem jej dłoń na czubku głowy nadając jej właściwe tempo i kierunek. Koniuszek jej języka wędrował od nasady aż po żołądź penetrując całą powierzchnię, milimetr po milimetrze. W końcu wstała, ściągnęła spódnicę i oparła się dłońmi o blat stolika, wypinając tyłeczek w moją stronę. - Weź mnie od tyłu! - zasyczała. W tym momencie przestało mnie obchodzić kim jest. Patrzyłem na jej długie, zgrabne nogi rozwarte w delikatnym rozkroku, na piękne zielone oczy patrzące na mnie z niecierpliwością i myślałem tylko o tym jak bardzo jej pragnę. Podszedłem do niej i powoli zacząłem obciągać jej majteczki. Po chwili same zsunęły się w dół, wzdłuż jej nóg. Wtedy ściągnąłem spodnie i powoli włożyłem penisa w ociekającą od soków szparkę. Pomagając sobie rękami wsunąłem go na całą długość. Nie spieszyłem się, delektując się każdą sekundą. Wchodziłem w nią powolnymi ruchami, a jej ciało podrygiwało w rytm moich ruchów. Szumiało mi w głowie z podniecenia. Patrzyłem na tą piękną kobietę pochyloną przede mną, rękami wyczuwałem niezwykłą delikatność jej ciała. - Mocniej! - krzyknęła. Jej krzyk przywrócił mnie do rzeczywistości. Przyspieszyłem. Moje uderzenia stały się mocniejsze, bardziej zdecydowane. Jej jęki stapiały się ze skrzypieniem stolika, o który się opierała. Nagle wyprostowała się. Wyszedłem z niej zastanawiając się o co chodzi. Przez chwilę patrzyła na mnie oddychając gwałtownie. W końcu powiedziała: - Połóż się na dywanie. Zrobiłem to, a ona dosiadła mnie na jeźdźca nadziewając się na moją erekcję. Ściągnęła górną część kostiumu, którą wciąż miała na sobie, a potem koronkowy staniczek obdarzając mnie widokiem swych pięknych, kształtnych piersi. Chwyciłem je w ręce i podczas gdy ona poruszała rytmicznie biodrami w górę i w dół, ja pieściłem okolice jej sutków delektując się ich aksamitną delikatnością. Zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu, a ja opuściłem ręce i chwyciłem ją w biodrach, przesuwając całym jej ciałem w górę i w dół mojego penisa. Doszła pierwsza. Czułem jej orgazm całym swoim ciałem, które wciąż było z nią zespolone w jedno. Zanim jednak ucichł jej przeciągły jęk, ja również wystrzeliłem. Wtedy chwyciła mój członek w usta i oblizała z resztek spermy. Wyglądało na to, że chce przedłużyć zabawę, ale w tym momencie zabrzmiał mój pager. Szef mnie wzywał. Spojrzała na mnie i skinęła ze zrozumieniem głową. Ubraliśmy się i ruszyłem do samochodu. Siadając za kierownicą miałem wciąż przed oczami widok jej pięknego ciała. Próbowałem przestać o niej myśleć, ale nie potrafiłem. Na wszelki wypadek postanowiłem, że będę unikał okazji do ponownego spotkania. Lepiej nie przeciągać struny. Miałem tylko nadzieję, że nie mówi przez sen. Jeśli jednak tak jest, to dowiem się o tym wkrótce wylatując z roboty na łeb na szyję...
W gorącej Grecji Wszystko zdarzyło się pół roku temu w słonecznej Grecji. Pojechaliśmy tam na wakacje z moim chłopakiem by odpocząć po całym roku kucia na studiach. Chcieliśmy być sami i niezależni od nikogo jednak już pierwszego dnia poznaliśmy milutką parę, która jadła z nami posiłki przy tym samym stoliku. Weronika i Kamil byli naszymi rówieśnikami i mieszkali w tym samym województwie co my. Od tego czasu każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem ... plaża, zakupy, zwiedzanie ... W drugim tygodniu wakacji urządzlilśmy sobie w naszym pokoju cichą imprezkę z masą metaxy w zapasie. Klimaty się rozluźniły i rozmawa zeszła na tematy damsko-męskie. Każdy z mężczyzn uważał, że jego dziewczyna jest najlepszą na świecie kochanką a my jeszcze trzymałyśmy ich stronę. Mariusz uwielbiał we mnie delikatność a Kamil twierdził, że stawia na drapieżną naturę Weroniki. Przekomarzali się tak przez chwilkę aż nagle Kamil zaproponował mały eksperyment : wymianę partnerek. Patrzyłyśmy z Verą jak osłupiałe, ale wypia metaxa nie pozwoliła nam odmówić. Najwięcej oporów miał Mariusz, ale kiedy Vera podciągnęła spódniczkę odsłaniając zgrabne uda zgodził się bez wahania. Zadecydowaliśmy, że ja z Kamilem pójdziemy do ich pokoju a Vera z Mariuszem zostaną u nas. Gdy tylko zamkneliśmy drzwi pokoju Mariusz z całej siły pchnął mnie na ścianę i przytrzmał moje ręce wysoko nad głową. Patrzył mi w oczy a drugą ręką pieścił pośladki. - Od samego początku miałem ochotę Cię zerżnąć, suko... Zamknęłam oczy ... Mariusz nigdy tak nie mowi, a to tak podniecało. - Dziś ja tu rządzę a ty spełniasz każdą moją zachciankę - dorzucił. Poczułam, jak moja cipka wilgotnieje, wiedziałam już, że tej nocy nigdy nie zapomnę. Kamil jednym ruchem zerwał moje majteczki i rzucił je na podłogę. Szybciutko odnalazł moją dziurkę i z impetem wepchnął tam dwa palce. - Jesteś mokra suko, podoba Ci się co ? Przytaknęłam Poruszał nimi gwałtownie a ja jęczałam i wiłam się pod jego uściskiem. Nagle puścił moje ręce i zaniósł do łóżka. - Rozbierz mnie, ale najpier podciągnij sukienkę bym widział twoją cipkę. Zrobiłam co kazał, ściągnęłam jego koszulkę, spodenki i bokserki. Jego kutas stał już w pełnej gotowości, był wspaniały, nie mogłam oderwać od niego oczy. - Siadaj i zrób mi laskę, tak bym odleciał ... pokaż co potrafisz dziwko i rozbierz reztę swoich ciuchów ... Usiadłam naga przed nim i zaczęłam zabawę z jego kutasem. On cały czas trzymał mnie za włosy i nadawał rytm moim ruchom. Lizałam i ssałam, delikatnie i ostro a on wyginał się do tyłu i i zaciskał oczy. Wiedziałam że jestem dobra ... :) Soki ciekły z mojej cipki ale podobało mi się to, ze daję mu rozkosz. Wiedziałam, że on tak mnie nie zastawi ... - Jesteś wspaniała, prawdziwa mistrzyni - usłyszałam - Chcę Cię wylizać w nagrodę. Rozkładaj nogi. Posłusznie spęłniłam jego rozkaz a on z całej siły wpił się w moją cipeczkę, zlizywał każdą kroplę soku i ostro rżnął językiem moją łechtaczkę. Był brutalny, ale perfekcyjny. Moje podniecenie sięgało zenitu. Trzymałam jego głowę by jeszcze mocniej przyciągnąć go do siebie a on mocno ściskał moje cycuszki. Nagle poczułam wręcz elektryzujący prąd rozchodzący się po moim ciele. Orgazm był tak silny, że nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. On nie przestawał i to jeszcze spotęgowało jego siłę. - To jeszcze nie koniec dziecino, teraz zacznie się dopiero jazda, zerżnę cię jak nikt. Co powiesz na "od tyłu" ? Klękaj suko. Wpakował mi najbardziej podjaranego kutasa na świecie a ja myślałam, że zwariuję z rozkoszy. Robił to szybko,z ogromną siłą i wielkim zaangażowaniem. Doprowadzał mnie do szaleństwa, orgazmy przeplatały się ze sobą a ja ich poprostu nie liczyłam. Nagle przerwał ....
- Ostatnie posunięcie należy do Ciebie, chcę byś mnie ujeżdżała. Usiadłam na nim i pozwoliłam by jego nabrzmiały kutas wszedł głęboko we mnie. Chwycił mnie mocno za pupkę a ja zaczęłam rytmicznie poruszczać się w górę i w dół. Najpierw delikatnie a potem coraz szybciej i szybciej. Kamil gniótł moje piersi a ja szalałam na jego kutasie. Wiedziałam, ze dochodzi, widziałam to w jego oczach. Jeszcze parę sekund .... Sama balansowałam już na granicy i nagle potężny ładunek spermy zalał moją cipkę, jęknęłam i poczułam jak fala cieła i rozkoszy zalewa moje ciało. - Jesteś zajebista dziecino, prawdziwe cudo ... Delikatnie zeszłam z niego i położyłam się obok. Sperma ciekła mi po udach a ja czułam się jakbym właśnie celująco zdała największy egzam życia. Kamil przytulił się do mnie i znowu zmienił się w pokornego baranka jakim jest na codzień. Całował moje czoło, usta, delikatnie masował piersi. Po chwili zaniósł mnie do łazienki i razem weszliśmy pod prysznic. Myliśmy nawzajem swoje ciała, zmysłowo i czule. Nie chcąc przeszkadzać Mariuszowi i Weronice zostałam z Kamilem pozwalając się przytulać przez resztę nocy ... Spotkaliśmy się dopiero przy śniadaniu. Weszłam z Kamilem do jadalni jakby nic się nie stało. Nikt z otaczających nas gości nie mógł domyślić się, co stało się ostatniej nocy. Mariusz z Weroniką śmiali się z czegoś do łez a ja mimo wszystko poczułam się lekko urażona. Może nie powinniśmy? - Przebiegło mi przez myśl, ale gdy tylko popatrzyłam na Kamila wątpliwości się rozwiały, w końcu żyje się tylko raz. Mariusz zauważył mnie pierwszy i pędem rzucił się na powitanie. Mocno mnie uścisnął tak jakby przestraszył się, że z Kamilem było mi jednak lepiej. Szepnął mi do ucha, że kocha mnie ponad życie a ja zrozumiałam, że ten mały eksperyment niczego nie zmienił. Odczekaliśmy jeszcze chwilkę by Kamil z Verą naszeptali się do woli i po wspólnym śniadaniu w znakomitych nastrojach poszliśmy na plażę. Był niesamowity upał i mężczyźni od razu wskoczyli do wody. Zostałyśmy z Verą same i teraz dopiero w spokoju mogłyśmy poplotkować o poprzedniej nocy. - Powiem tylko tyle, Mariusz jest najczulszym kochankiem pod słońcem i mistrzem minety. Zupełnie odleciałam jak języczkiem pieścił moją szparkę. Idealnie wyczuwał moje potrzeby, zero brutalności i rozkazów. Sama wiesz najlepiej, że masz zajebistego faceta do łóżka - Fakt..., Kamil za to potraktował mnie jak dziwkę, ale to rozpaliło mnie do białości. Rżnął mnie jakby to było ostatnie pieprzenie w jego życiu. Nie to, co Mariusz .... Poza tym Kamil ma cudo sprzęt i ekstra kondycję.... Popatrzyłam na Verę, miała półprzymknięte oczy i delikatnie masowała swoje piersi. Samo wspomnienie poprzedniej nocy spowodowało, że znowu zapragnęłyśmy jakiegoś ekstremum. Ukradkiem spoglądałam na jej ruchy, delikatne i okrężne i sama poczułam jak twardnieją mi sutki. Aby rozładować to napięcie poprosiłam Verę by nasmarowała mnie olejkiem. Wyrwała się jakby z letargu i leniwie sięgnęła balsam. - Masz piękne ciałko, dziecino, nie dziwię się, że Kamil oszalał. Poczułam jej oddech na plecach, bardzo cieplutki i to spowodowało, że przeszedł mnie dreszcz podniecenia. - Oki, teraz połóż się na pleckach ... Odchyliła ramiączka mojego staniczka i delikatnie masowała moje ramiona, nachylała się coraz niżej i niżej aż mogłam zobaczyć prawie nagie piersi. Wiedziałam, że robi to specjalnie. Powstrzymywałam się od tego by ich nie dotknąć i poczuć ich miękkość. Zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie, że jesteśmy tu zupełnie same.... - Skończyłam, teraz ty. - Suka - pomyślałam - ale teraz moja kolej by ją pozostawić w takim stanie. Olejek delikatnie spłynął na jej uda a ja rozchylając lekko jej nogi masowałam je, bo ich najbardziej wewnętrznej stronie. Parę razy musnęłam niby od niechcenia jej cipkę, gdy
masowałam brzuszek i dotknęłam ustami jej szyi, gdy balsamowałam plecy. Wiedziałam już, że to doprowadziło ją do szaleństwa. Stało się pewne, że miałyśmy na siebie ochotę... Nie mówiąc nic na ten temat przeleżałyśmy cały dzień na plaży pozwalając by słońce potęgowało nasz erotyczny nastrój. Wieczorem całą czwórką wybrałyśmy się na dyskotekę na terenie hotelu. Bawiliśmy się świetnie, głównie my z Verą, bo faceci woleli pozostawać przy barze, ale o 2.00 poczułyśmy się już lekko zmęczone. - Chodź do mnie - szepnęła Vera - oni chętnie jeszcze posiedzą a my weźmiemy prysznic i... - I ? - zapytałam ze zmysłowym uśmiechem. - Och, napewno będzie lepiej niż tu, obiecuję - odpowiedziała. Umówiliśmy się z Kamilem i Mariuszem, że zostaniemy z Verą razem a oni by nam nie przeszkadzać i nie budzić pójdą spać do nas. Nie grymasili. - Spoko laseczki, przynajmniej nie będziecie marudzić, że śmierdzimy alkoholem - rzucił Kamil. Mrugnęłyśmy porozumiewawczo i poszłyśmy do pokoju Very. - Ale jestem zmęczona, prysznic napewno postawi nas na nogi, chodź - rozkazała Vera. Podeszła do mnie i pociągnęła mnie za rękę. Popatrzyła mi prosto w oczy i bezceremonialnie pocałowała mnie w usta. Bez zastanowienia oddałam pocałunek i delikatnie a potem z coraz większą siłą pieściłam ją języczkiem. Ona nie pozostawała dłużna, nasz pocałunek stał się szalenie namiętny. Opuściła ramiączka mojej sukienki odsłaniając piersi, ja zrobiłam to samo z jej bluzeczką. Przytulałyśmy się do siebie nie przestając całować i rozbierać się nawzajem. Czułam, że moje majteczki są już mokre a cipka nabrzmiała. Marzyłam tylko o tym by Vera dotknęła mojej szparki, ale nie... Zaprowadziła mnie pod prysznic i pozwoliła by strumień chłodnej wody spłynął po naszych ciałach. Namydliłam gąbkę i delikatnie myłam jej plecy i pośladki. Vera opierając się o ścianę wypinała pupkę tak bym mogła pobawić się jej cipką. Jedną ręką masowałam jej pośladki a drugą pieściłam szparkę wkładając w otworek dwa palce. Była taka gorąca, co wspaniale kontrastowało z chłodną wodą prysznica. Odwróciłam ją do siebie i klękając pozwoliłam by soki wymieszane z wodą spływały to moich ust. Drażniłam języczkiem jej łechtaczkę a ona przyciskała moją głowę do swojej szparki by mocniej przeżyć nadchodzący orgazm. Dreszcz przeszedł jej ciało a ja nie przestawałam lizać by rozkoszować się tym razem z nią. - Jesteś niesamowita - wyszeptała - chodź to mnie. Wstałam a ona zaczęła całować i delikatnie przygryzać moje sterczące sutki. Jedną ręką obejmowała moją pupkę i pieściła jej otworek a drugą odszukała szparkę by zanurzyć w niej paluszki. Odchyliłam głowę do tyłu i pozwoliłam jej na penetrację moich dwóch dziurek. Jęczałam z rozkoszy a ona stawała się coraz bardziej brutalna. Podniecało mnie to do szaleństwa. Orgazm uderzył mnie z nieopisaną siłą. Weronika klęknęła przede mną by wylizać kapiące ze mnie soki. Oblepionymi ustami złączyła się z moimi tak byśmy razem rozkoszowały się tym smakiem. Mokre wyszłyśmy z pod prysznica i padłyśmy na łóżko. - Jesteś słowna - uśmiechnęłam się - najlepsza rozrywka pod słońcem. - A nie mówiłam dziecino, że będziemy się świetnie bawić... Chwilę potem już spałam czule obejmowana przez Weronikę. Śniłam, że znowu liżę jej cipkę a ona pieprzy mnie swoimi sprawnymi paluszkami ... Skrzypaczka Mam na imię Piotrek. Historia, którą za chwilę opiszę, może wam się wydać nierealna, ale mnie wydarzyło się to naprawdę! To był wrzesień. Koniec wakacji, czas szkoły. Mnie akurat udało się zdać do jednego z Warszawskich Techników (nie będę pisał nazwy). Nowe twarze, i
jak to zwykle w technikach 0 (słownie: zero) dziewczyn za to 30 chłopaków w klasie! Gorzej być nie mogło. Na początku wszyscy byli nieśmiali, ale już po paru minutach wszyscy poznali się na dobre. Postanowiliśmy męską grupka iść na Stare Miasto, tak dla przechadzki, dla poderwania dziewczyn. Wszyscy moi kumple, to praktycznie ludzie, którzy nie znają świata poza muzyka techno itp. Mnie nie bardzo pasowała ta kultura, ponieważ słuchałem Metalu i Rocka! No, ale lepsi tacy kumple niż żadni. Było piękne wrześniowe popołudnie, wyszliśmy ze szkoły o 10.30 (mieliśmy skrócone lekcje ze względu na jakieś zebranie nauczycieli) więc nic nie stało na przeszkodzie, aby wybrać się w jedno z najpiękniejszych miejsc w Warszawie - Stare Miasto. Przechadzaliśmy się tak chyba z 2 godz. A to spotkała nas Straż Miejska zdziwiona dlaczego nie jesteśmy w szkole, po wytłumaczeniu iż mieliśmy skrócone lekcje puścili nas. Wstąpiliśmy do jednej z kafejek na Starówce na piwko. Ja tam nie piłem. Nie miałem takiego nawyku. Może dlatego, że rok temu wróciłem zalany do domu po Sylwestrze. Pamiętam jak mnie stary prawie, że pizgnął! Mój stary to gorączka, ale to dobry ojciec. Nieważne. No więc kiedy siedzieliśmy przy piwku (tzn. ja oczywiście nie), usłyszeliśmy dźwięk skrzypiec. Tak, tak. Skrzypce pamiętam je do dziś. Na początku zaczęliśmy się śmiać, co to za muzyka. Ale już po paru minutach usłyszałem wspaniałe rytmiczne dźwięki, które jakby kazały mi wyjrzeć kto tak pięknie gra. Nigdy nie pasjonowałem się muzyką klasyczną. Nawet nie wiem na jakim instrumencie grał Chopin. (no dobra, to wiem, ale...) Wyszedłem na chwilę od moich kompanów zaciekawiony kto tak pięknie gra. Myślałem, ze to jakiś staruszek dorabiający sobie do emerytury. Myliłem się!!! I to bardzo! Moim oczom ujrzała się piękna błękitnooka dziewczynka! Była niewielkiego wzrostu! Może ze 165 cm. Ciemne włosy związane w dwa warkocze przechodzące przez ramię. Widziałem ją tylko przez moment, gdyż zaraz ustawił się tłum gapiów. Podeszłam bliżej, znów ją ujrzałem. Była ubrana w szare spodenki sięgające do kolan. Miała wspaniały uśmiech. Śmiała się oczami. Wyglądała na 1213 lat. Włożyłem rękę do kieszeni i wyciągnąłem chyba 4 zł przeznaczone na drugie śniadanie. Pomyślałem sobie: ale laska. Wrzuciłem jej pieniądze do futerału. Niech ma dziewczyna. Uśmiechnęła się do mnie. Ja do niej. Stałem tak przez moment i patrzyłem się jej prosto w oczy. Ona grając jakąś melodię co chwila zerkała na mnie. Pomyślałem sobie: "ale numer"! Moje myśli odeszły, gdy usłyszałem wrzaski moich kumpli. Zagłuszały dźwięki tego wspaniałego instrumentu. Modliłem się, aby tu nie podeszli. Niestety. Zaczęli się nabijać ze wszystkiego! Byłem cały naładowany złością. Wygoniłem ich mówiąc im, że czekam na koniec koncertu. Oni takiej muzyki nienawidzą, więc nie stawiali oporu. Poszli. Nareszcie. Zostałem z tą boginią sam. No nie licząc tych 40 osób wokół mnie. Postanowiłem faktycznie czekać do końca. Siedziałem tak na murku przez 3-4 godz. Gdy koncert się skończył. Teraz czekała mnie najgorsza chwila. Co by tu powiedzieć??? Obserwowałem ją jeszcze przez parę minut jak pakowała skrzypce i liczyła pieniądze. W końcu zdecydowałem się na ten krok. - Cześć! - powiedziałem. Ona trochę zaskoczona, ale nie było tego po niej widać - Cześć! - odpowiedziała - Niezły koncert! Często tu grasz??? - wysapałem coś przez gardło - Czasami! Jak jest ładna pogoda! - też jakby wysapała te słowa przez gardło - Jestem Piotr! A ty?? - wypadało by się przedstawić. Nie?? - Ewka! - Bardzo mi miło! - powiedziałem - Bardzo ładnie grasz na skrzypcach. Ja gram na gitarze, ale nie za bardzo mi wychodzi. - nie chciałem być gorszy. :) - Łał! Mój tata gra na gitarze! - uśmiechnęła się
- Może pójdziemy się przejść? - zaproponowałem - Bardzo chętnie. Mieszkam tutaj nie daleko. - znów ten wspaniały uśmiech na jej ustach. Więc wybraliśmy się na jeszcze jedną (dla mnie) przechadzkę między starymi kamieniczkami. Chodziliśmy chyba tak z 1,5 godz. Rozmawialiśmy o pogodzie, o mnie, o niej, o wszystkim! Podczas rozmowy dowiedziałem się, że jej tata jest Turkiem, a mama Polką. Ma 14 lat i chodzi do Gimnazjum. Ucieszyłem się słysząc te słowa. Postanowiłem, że odprowadzę ją do domu. Co prawda mijaliśmy go już ze 100 razy, ale...! :) Podszedłem pod jej kamieniczkę i powiedziałem, jak miło spędziłem to popołudnie. Prawda była taka, że cały czas chciałem się dobrać do cipki tej dziewczyny. Była wspaniała. Miała średniej wielkości biust, ale za to bardzo okrągły. Wiem, gdyż prześwitywał jej przez szarą bluzeczką. Na szczęście nie przywykła jeszcze nosić stanika! :) Mój penis stał cały czas na baczność. I zalewał się pożądaniem. Trudno mi się dziwić, w tym wieku jak większość mężczyzn byłem prawiczkiem, i te codziennie walenie konia nie wiele pomagało. Ale zostawmy moje bodźce erotyczne na bok. Choć w tym będą miały duże znaczenie. Jak już pisałem odprowadziłem ją do drzwi kamieniczki, w której mieszkała. Ku mojemu zdziwieniu powiedziała: - Jesteś bardzo fajnym chłopakiem, może wejdziesz na chwilę??? Te słowa wbiły mnie w XIV wieczny deptak. Na samą myśl co mógłbym zrobić moim 18 cm fiutkiem w jej szparce przeszedł mnie dreszcz. - Z miłą chęcią! - odparłem Już po paru minutach byliśmy w środku. Miała niewielkie mieszkanie, z tego co pamiętam tylko 2 pokoje, kuchnie i łazienkę. Nikogo nie było, więc nic nie stało mi na przeszkodzie, abym zaczął penetrować swoją partnerkę. Weszliśmy do jej pokoju. Pokój jak pokój! 14 lat! Myślałem sobie, że w tym wieku będzie miała na ścianie plakaty Britney Spears, ale nie! Nieważne. Zaczęła mi pokazywać swoje dyplomy i wyróżnienia w konkursach muzycznych. Ale mnie interesowała tylko jedna osoba w tym pokoju - Ewka. Nie wiedziałem jak zacząć. Tak sexy wyglądała w tym ubranku. Objąłem ją w pasie rękoma. Odwróciła się i uśmiechnęła. Odłożyła jakiś dyplom na półkę. Zjechałem jedną ręką niżej pod spodenki. Powiedziała, żebym przestał. Bo ma dopiero 14 lat. Ja odparłem, że nie robi mi to różnicy. Wiedziałem, że też tego chce. Przeczytałem to w jej oczach. Zjechałem niżej i poczułem lekkie owłosienie i majteczki, które po paru sekundach dotykania zrobiły się całkowicie wilgotne. Była podniecona, wysapała mi po cichu, żebym przestał, ale ja nie mogłem, byłem w to już zamieszany. Zacząłem ugniatać jej cipkę, a ona zaczęła dyszeć. Jej soki zaczęły zalewać mi ręce. Drugą ręką macałem jej biust i czułem jak twardnieją jej niewielkie sutki. Ściągnąłem jej krótkie spodenki, i bluzkę z krótkim rękawkiem. Miała białe majteczki całe mokre od jej soków. Dosłownie wylewały się jej litrami. Jej nagi biust doprowadził mnie do szaleństwa. Złapała mnie za kark i powiedziała na ucho: - Zrób mi to. Najlepiej jak potrafisz. Ściągnęła przy okazji moją bluzkę. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Ona na początku nie potrafiła, ale wsadziłem jej swój język tak głęboko jak tylko mogłem. Zacząłem powoli zjeżdżać swoimi pocałunkami w dół, zatrzymując się przy cycuszkach. Stały dumnie czekając każdy po kolei na swoją kolej. Zacząłem lizać prawy, Ewka tylko jęknęła. Gdy już wylizałem go razem z brodawką, wziąłem się za drugi liżąc dokładnie tak samo, a może jeszcze lepiej. Poczułem gęsią skórkę przechodzącą przez jej ciało. Gdy oba sutki zostały już odprawione, zjechałem w okolice pępka. Zacząłem go delikatnie drażnić i słyszałem jak Ewka się śmieje. Cały czas czułem wilgoć jaką wydobywa zamknięty krater wulkanu. Na pościeli zaczęła tworzyć się wielka plama z jej soków, a i czułem, że za chwilę dołączy do niej następna moja. W końcu zabrałem się za punkt dnia - jej gorącą, wonną i oczekującą na mojego fiutka cipeczkę. Na początku zdarłem z niej majteczki. Były takie mokre, że było słychać jak soki
uderzają o jej nagie ciałko. Zauważyłem śliczną różowiutka cipę. Wsadziłem dwa palce i delikatnie ją odchyliłem. Czułem jak Ewa mocno jęknęła. W tym momencie na twarz trysnęła mi porcja jej soków. Była nieźle naładowana. Zacząłem je spijać. Im szybciej obracałem językiem w jej kwiatku tym głośniej i bardziej jęczała ze szczęścia moja 14-letnia kochanka. Obracałem językiem w górę i na dół, co jakiś czas zataczając koła. Coraz to głębiej, aż w końcu ugryzłem jej łechtaczkę tak mocno, że Ewka aż podskoczyła i głośno pisnęła. Na początku przestraszyłem się, i na chwilę przestałem, lecz gdy na jej ustach zobaczyłem uśmiech z podniecenia, z powrotem zabrałem się do pracy. Zacząłem przygryzać jej pąki w cipie. A litry soków nie dawały mi spokoju. Nie nadążałem jej spijać. Nagle poczułem, że skrzypaczka wstaje i i zabiera się za moje spodnie. Ściągnęła mi je w parę sekund. Zabrała się za moje majtki. Spytałem się co robi? Odpowiedziała, że teraz jej kolej. Pomyślałem OK! Ściągnęła mi majtki a jej oczom ukazała się sterczący na 18 cm, twardy jak stal męski członek. Oblizała się po ustach. Na początku podeszła do niego nieśmiało. Powiedziałem: - No dalej. Wsadź go do swoich ust. - powiedziałem. - Ale ja nie wiem jak? - zawstydziła się. - Jadłaś kiedyś loda? - zapytałem - No wiele razy. - zaśmiała się - Więc zacznij go lizać i ssać jak gałkę loda. Jeśli nie chcesz, abym spuścił Ci się w usta powiedz. - Nie wiem jak smakuje sperma - znów zawstydziła się - Ja tez nie. Ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz! - zaśmiałem się Po chwili poczułem jak odchodzę od zmysłów. Obrobiła mi go naprawdę nieźle. Wręcz wspaniale. Jęczałem i wyłem ze szczęścia. Powiedziałem jej, że dochodzę, ale chyba nie wiedziała o co chodzi, gdyż zaczęła go ssać jeszcze mocniej. Nie wytrzymałem. Trysnąłem z takim impetem, że moja sperma zalała jej usta brodę i piersi. Nie nadążała z połykałem. Wyglądała wspaniale umazana moim nektarem życia. Ssała go jeszcze przez parę minut. W końcu przestała. Położyła się na plecach z szeroko rozłożonymi nogami, tak, że wonna cipka była tuż na wprost mnie. Założyła mi nogi na szyję, a ja bez chwili zastanowienia wniknąłem w nią. Oboje mocno jęknęliśmy. Patrzyłem jak mój kutas wnika w moją partnerkę i co sekundę wylewa litry jej soków. Ona cała jeździła na swoim łóżku, w rytm swojego jęczenia. Czułem, że mój klejnot znów pęcznieje i że za chwilę tryśnie spermą. Nie myliłem się. Orgazm był tak wielki, ze oboje krzyknęliśmy tak głośno jak tylko to było możliwe. Opadłem na nią. Byłem wyczerpany. Ale nawyraźniej jej się to spodobało. Gdyż odwróciła się na brzuch i wypięła swój tyłeczek. Chciała, abym wziął ją od tyłu! Nie miałem nic przeciwko. Złapałem ją za pośladki, które były jak jedwab. I zacząłem ją rżnąć w pupę. To było miłe uczucie z lekkim odczuciem bólu. Oboje go czuliśmy. Jedną ręką głaskałem jej cipę drugą ściskałem cycuszka. Nie wiem co bardziej sprawiało jej podnietę - czy mój penis penetrujący jej zakamarki, czy moja rączka penetrująca jej cipkę?? Ale oboje przeżyliśmy jeszcze jeden orgazm. Szybko wyciągnąłem swoja fujarę z jej odbytu. Odwróciłem na plecy i wycelowałem prosto między jej cycki. Strzeliłem. Prosto w cel. Oblałem ja swoim mlekiem. Ona była zdziwiona. Ale po chwili zaczęła rozprowadzać moje mleko po swoim ciele. A ja zatapiałem się w słodkiej rozkoszy. Kochaliśmy się jeszcze przez godzinę. Po czym oboje zasnęliśmy. Obudziłem się z nią przy boku o 19 wieczorem, jej rodzice jeszcze nie wrócili! A może już byli? Tylko widzieli nas razem i nie chcieli przeszkadzać? W każdym bądź razie zaczęliśmy się ubierać. Gdy byłem już gotowy do wyjścia na finał wyciągnąłem fujarę i władowałem ją do ust Ewki. Zaczęła mi go obciągać po raz kolejny. Tym razem wystrzeliłem jej prosto w gardło. Zaczęła ją spijać przez pięć minut. Nie uroniła ani kropelki. Po czym spuściłem się jeszcze raz. Na koniec pocałowałem ją tak mocno, że wyczułem smak mojej spermy w jej ustach. Zaśmiałem się i powiedziałem, że przynajmniej nie będzie musiała jeść kolacji. Uśmiechnęła się. Była
szczęśliwa. W ciągu roku szkolnego wyjechała do Turcji, ostatni raz widziałem ją miesiąc temu. Piszemy do siebie co tydzień. To wspaniała dziewczyna. Myślę, że będzie mi wierna. Smak hebanu. Mam na imie Agnieszka. Jestem 24 letnia studentka pewnej znanej warszawskiej szkoly biznesu,ktorej nazwa zreszta nie ma tu wiekszego znaczenia.Lubie swoje studia,choc czesto mysle,ze opowiesci o studenckim zyciu z czasow moich rodzicow znacznie roznia sie od moich doswiadczecn.Ot..dzis wszyscy gonia za kariera,pieniadzem i chyba tradycyjne zycie studenckie ma dzis juz zupelnie inny wymiar.Historia,ktora chce Wam opowiedziec miala miejsce w 2001 roku w lipcu. Moja kolezanka z roku - Magda namowila mnie na miesieczny kurs jezyka w Berlinie. Lubie ten jezyk,pomyslalam,ze taki wyjazd to znakomita okazja do poznania nowego miejsca,a i na moja edukacje w kwestii jezyka niemieckiego moze wplynac jedynie pozytywnie.Mimo pewnych watpliwosci i protestow mojego chlopaka (nie obylo sie bez klotni) pojechalam, juz chcialam zrezygnowac,ale ostatecznie decyzja zapadla. JADĘ! Pierwszy dzien..to spore rozczarowanie,gdyz umieszczono nas w jakiejs czynszowej kamienicy w dosc skromnych warunkach,jak na pieniadze,ktore za taki wyjazd zaplacilam. Mieszkalam w jednym malutkim pokoju z Magda. Zajecia juz pierwszego dnia mnie zaskoczyly in plus,pelna otwartosc wykladowcow,super materialy,duzo dialogow i malo bezsensownego notowania. W czasie 8 godzinnych zajec mielismy 4 przerwy po 15 minut . W czasie jednej z takich przerw zostalam w klasie,a Magda wyszla na korytarz...Po kilku minutach wrocila i uslyszalam za plecami : - Chodz Agnieszka,kogos poznasz......... Odwrocilam sie...Przy wejsciu do sali stala Magda i.....murzyn. Wysoki,barczysty chlop,czarny jak asfalt. "Co ta Magda u licha wymyslila" - pomyslalam. Wstalam i niezbyt pewnym krokiem skierowalam sie w ich kierunku. Na imie mial Beniamin i pochodzil z Togo,malego panstewka na rowniku. Wyemigrowal z Afryki za chlebem. Powiedzial,ze ma zajecia w sali obok,gdyz jest w Niemczech 1 miesiac i wykupil sobie taki letni kurs. Po dzwonku na lekcje usiadlysmy w lawce,on oczywscie udal sie do swojej klasy, a ja zaczelam wypytywac Magde,skad go wytrzasnela.. - Podszedl do mnie,spytal czy moze jestem z Polski,bo mial tam kiedys znajoma ludzaco podobna do mnie - odrzekla Magda. "Aaaaacha..akurat" - pomyslalam - "zwyczajnie Cie podrywal",ale nie powiedzialam tego na glos i poczulam chyba cos na ksztalt lekkiej zazdrosci.Nie powiem,murzyni,podobali mi sie zawsze,zwlaszcza tacy w typie Willa Smitha,czy tez pewnego muzyka jazzowego Marcusa Millera,ktorego pierwszy raz zobaczylam na okladce plyty u mojego chlopaka. Tak zaczela sie ta dosc ciekawa znajomosc.Spotykalismy sie we troje...zwiedzalismy Berlin,odnioslam wrazenie,ze Ben zwraca na mnie uwage....Moze to i normalne,slyszalam juz nieraz,ze murzyni leca na blondynki i generalnie na kobiety o bialej skorze,choc on podobal mi sie umiarkowanie.Napewno nie mial problemu z poderwaniem jakiejs niedopieszczonej "Frau" i pokazaniem jej,jaka potencja dysponuje czarna rasa,tym bardziej z uplywem kilku dni coraz bardziej krecil mnie fakt,ze moje dlugie wlosy w kolorze "ciemny blond", ladna buzia i moja bardzo biala nieopalona skora dziaalaja na niego przyciagajaco. "Nasz murzyn" jak go nazywalysmy z Magda,mieszkal jakies 2 km od nas ze swoim bratem...Ktoregos razu podczas zwiedzania berlinskiego ZOO zaproponowal : - Dziewczyny, ja i moj brat chcemy zaprosic Was na obiad do nas,pasuje Wam sroda? Bylysmy troszke zaskoczone,ale na tyle poznalysmy juz Bena i wydawal sie godny zaufania,iz zgodzilysmy sie. Wracajac do domu,Magda zadala mi pytanie...: -Aga,myslisz,ze powinnysmy tam isc...? A jesli spotka nas cos zlego...? - No co Ty - odpowiedzialam - to calkiem sympatyczny facet,zreszta ciekawe,jakiego ma brata.
W umowiony dzien spotkalysmy sie z Benem.Zaprowdzil nas do swojej kamienicy,budynku starego,ktorego zapach przypominal mi zapach domu,gdzie mieszkaja moi dziadkowie w Poznaniu.Ten zapach spowodowal,ze poczulam sie spokojniej,bo maly,ale jednak wyczuwalny lek,a raczej obawa kryla sie gdzies w glebi mojej mlodej swiadomosci.Drzwi otworzyl nam Emmanuel,brat Bena. Nie omieszkalam spytac skad u nich te francuskie imiona. Wyjasnili mi to predko. Togo bylo kiedys francuska kolonia i mieszkancy tego malutkiego,afrykanskiego kraju czesto dawali takie wlasnie imiona swoim dzieciom....Poczestowali nas zimnym piwem..to tez pamietam doskonale..to bylo bardzo gorace lato i moje pierwsze,w czasie ktorego odkrylam,ze ugasic pragnienie najlatwiej jest wlasnie zimnym,wrecz lodowatym piwem! Emmi (bo tak prosil,zeby sie do niego zwracac) okazal sie rownie fajnym,otwartym facetem z wygladu mogl miec okolo 30 lat,szybko zlapalysmy z nim kontakt.Mowil doskonale po angielsku,co ulatwilo rozmowe,bo chwilami mialam juz dosc jezyka Goethego. Po piwie chlopcy poczestowali nas jakas potrawa z ryby i warzyw,ktorej nazwy nie pamietam.Bylo to smaczne jedzenie,do ktorego na stole pojawila sie butelka czegos,co w smaku przypominalo polska sliwowice,ale bylo zrobione z avocado. "To pewnie jakis afrykanski wynalazek" - pomyslalam,ale smakowala mi ta nalewka,z kazdym lykiem powodujac coraz szerszy usmiech na mojej buzi. Katem oka obserwowalam Magde,zdawala sie byc juz lekko wtsawiona,co nie zaskocyzlo mnie zbytnio. Magda,dlugowlosa,ruda dziewczyna pochodzila z bardzo surowego domu,bylam u niej kilka razy. Ten dom z wygladu przypominal zimne muzeum. Magda czasami opwiadala,jak to mama trzymala ja pod kloszem,wlasciwie nie wolno jej bylo przebywac poza domem dluzej niz do 21.00,o alkoholu nie wspominajac.Efekt byl widoczny od razu...Magda byla wstawiona,co i mnie zachecilo do dalszego wychylania ladnych zlotobrazowych kieliszkow.Trzeba przyznac,ze "nasi murzyni" nie zostawali w tyle.Pili tyle co my,no moze tylko to,ze na nich robilo to o wiele mniejsze wrazenie.Nie pamietam jak to sie stalo,ale.....obudzilam sie....lezalam na plecach...wieczorne zachodzace slonce padalo na mnie..na moje nagie cialo!..Znajdowalam sie w pokoju sredniej wielkosci na wielkim lozku.Obok mnie znajdowala sie Magda..takze naga..jeszcze spala..oddychala miarowo i spokojnie.Chcialam sie zerwac i wtedy poczulam ze moje rece sa splatane jakas tasma i przywiazane do wezglowia lozka...zaczelam sie szarpac,ale bezskutecznie. - MAGDA ! Obudz sie !Magda ! - zaczelam krzyczec,jednoczesnie czujac zapach alkoholu ktory wydobywal sie z moich ust.Magda ocknela sie niemal natychmiast.Dopiero wtedy dostrzeglam,ze i ona jest przywiazana do lozka,nagusia jak ja.. -AGA,co się dzieje...czy my....? - nie dokonczyla,w tym bowiem momencie otworzyly sie drzwi i do pokoju weszlo 6 mezczyzn,wsrod ktorych znalysmy tylko 2..."naszych murzynow"..reszta to byly obce czarne twarze...ubrani w koszulki i dzinsy.Szybko zdalam sobie sprawe z naszego polozenia. Najdziwniejsze bylo to,ze pozostali mezczyzni mieli na oko 50-60 lat. Ich siwe glowy dawaly dowod ich dosc zaawansowanemu wiekowi. Poczulam cos dziwnego.Oto ja,biala 21 letnia wtedy studentka z dobrego domu,leze naga,ubezwlasnowolniona przed szescioma czarnymi mezczyznami,ktorych czarne oczy zdawaly sie zjadac kazdy fragment moje niewinnego ciala.Nie moglam powstrzymac.. chyba nie chcialam uczucia wilogotnosci jakie zaczelo sie pojawiac miedzy moimi nozkami...To bylo dosc sprzeczne uczucie. Z jednej strony bylo mi straszne wstyd,wyobrazilam sobie mine moich rodzicow ,i chlopaka gdyby mnie wtedy zobaczyli, a z drugiej bylam strasznie podniecona,z czego zdawalam sobie sprawe.....Mezczyzni zaczeli cos szeptac miedzy soba w ich języku. Gwaltownie odwrocilam glowe w strone lezacej jakis metr ode mnie Magdy. Widzialam,jak jej piekne,jedrne piersi miarowo unosily sie w rytm jej oddechu.Wiedzialam
doskonale co czuje,to musialo byc dokladnie to samo,co dzialo sie w mojej glowie. Nie wiem w ktorym momencie zorientowalam sie ,ze bezwiednie pocieram swoimi udami...kiedy sie zorientowalam,probowalam to ukryc,ale wypadlo to chyba sztucznie i nienaturalnie,poniewaz mezczyzni od razu to dostrzegli.Ich rozmowy staly sie glosniejsze...a oczy...wyrazu tych oczu nigdy nie zapomne..Blyszczaly pozadaniem i nieskrywana satysfakcja,jakby juz wtedy wiedzialy co ma sie stac. Zreszta i my wiedzialysmy to doskonale....Magda sprawiala wrazenie,jakby bala sie odezwac,ja zdobylam sie na odwage i wydobylam z siebie cos na ksztalt zwrotu "Ben,czemu tak...pusc nas prosze". Reakcja braci mnie nie zaskoczyla...usmiechneli sie w jednej chwili i Emmi odezwal sie do mnie swoja plynna angielszczyzna "Od razu wiedzielismy,ze chcecie poznac smak czarnego mezczyzny". Zglupialam! Nie wiedzialam co odrzec na ten dosc niepodwazalny argument. Tak jakby czytal w moich myslach,zreszta nie tylko w moich. Wtem jeden z mezczyzn,ktory stal najblizej lozka,na ktorym lezaly dwie nagie zgrabne dziewczyny,podszedl oparl jedno kolano o lozko i zblizyl swoje duza czarna dlon do mojej nogi. Przeszedl mnie dreszcz. Wierzchnia strona swoich palcow zaczal delikatnie przesuwal wzdluz mojej kostki,nastepnie calej stopy i paluszkow.Podniecilo mnie to. Moj chlopak w Warszawie zawsze lubil piescic moje stopy,zawsze podkreslal,ze mam sliczne,zgrabniutkie paluszki,ktore nazywal winogronkami. Mezczyzna,ktory mnie dotykal wzial moja prawa stope w reke i skierowal do swoich ust.W jednej chwili moja stopa wyladowala w jego cieplych wilgotnych ustach,co wywolalo u niego zbaczne podniecenie,co moglam zobaczyc,kierujac wzrok na jego spodnie,gdzie z kazda chwila rosl jakis duzy ksztalt. Calowal i ssal moje kazde winogronko namietnie,dyszal.Wiedzialam co musi sie zaraz stac. Magda patrzyla na to wszystko z przymglonymi oczami.Podniecala ja ta cala sytuacja bez dwoch zdan. W czasie trwania owej fetyszystycznej pieszczoty nie zwracalam uwagi na pozostalych mezczyzn. Teraz zobaczylam,ze zaczynaja sie rozbierac,ale nie do konca. Rozebrali sie do slipek,lacznie z naszymi znajomymi bracmi z Togo.Podeszli do Magdy.Pieciu prawie nagich murzynow stalo teraz po strone lozka gdzie lezala moja kolezanka.Ben rozwiazal jej rece.Wiedzial doskonale,ze Magda nie ucieknie,juz nie bedzie chciala uciec.Uwolnione rece dziewczyny podazyly natychmiast w kierunku slipek Bena. Niemal je zerwaly.Naszym oczom ukazal sie duzy,czarny,nabrzmialy murzynski czlonek.Byl naprawde imponujacy.Zawsze myslalam,ze ich czlonki maja kolor ciut jasniejszy od skory reszty ciala,a moze zasugerowal mnie fakt,ze kilka razy widzialam zdjecia w internecie i tak wlasnie bylo ? Ten natomiast byl czarny jak heban.Dlonie Magdy chwycily go sprawnie i skierowaly w kierunku swoich ust.Jeknela cicho,gdy Ben zaczal probe wsuniecia choc czesci w jej niewinne blade usta. Pamietam,jak kiedys Magda mowila mi,ze brzydzi sie czyms takim i nie wyobraza sobie,jak mozna wziasc cos takiego do buzi. Co teraz widzialam przeczylo jednak jej wczesniejszym uprzedzeniom. To podzialalo rownie mocno na mnie. Zapragnelam tego samego.Jeden z murzynow,ktorzy stali z drugiej strony lozka spojrzal na mnie.Wiedzial juz co moze sprawic mi teraz rozkosz. Sprawnym ruchem zrzucil majtki i z dyndajacym kutasem wlazl na lozko,wprost okrakiem na mnie,tak,ze teraz jego apetyczne przyrodzenie bylo nad moja twarza. Uwolnil moje rece i dal mi go w obie dlonie. Nigdy nie lubilam piescic tak np.mojego chlopaka,nawet klocilismy sie o to.Teraz natomiast pragnelam go wziasc w usta jak najszybciej .Nie czekalam zbyt dlugo. Otworzylam usta,a on nie czekajac zbyt dlugo i bez pardonu skierowal go w moje rozgrzane pozadaniem usta. Ssalam go..byl taki sam,jak kazdy inny bialy,ale napewno wiekszy i twardszy nic moglam to sobie wyobrazic. Zaczal dyszec i przyspieszac ruchy.Tak! Wlasnie dochodzil.Chcialam tego, chcialam zobaczyc wytrysk tego czarnego mezczyzny jak nigdy w zyciu przedtem !!!! Tuz przed wystryskiem wyjal mi go z ust i pokazal gestem,ze chce abym skonczyla go piescic swoja reka. Myslalam,ze to juz,ale potrwalo to jeszcze dluzsza chwile,nim goracy strumien
lepkiego soku wystrzelil,zalewajac moje zamkniete usta,szyje i piersi..Widzialam doskonale,ze szczytowal fantastycznie.Moja mala tez byla rozgrzana do granic wytrzymalosci.Pragnelam teraz poczuc go w sobie ? Ktorego ? Kazdego z nich,bez roznicy! Ow murzyn,ktory lizal mi jeszcze kilka chwil przedtem stope,teraz stal juz rozebrany i wsunal sie glowa pomiedzy moje nogi. Zaczal ssac moja goraca szparke,mokra od jego sliny,ale z pewnoscia nie tylko od tego.Pamietam,ze przemknelo mi przez mysl - "ile takich mlodych,bialych,studenckich cipek musial juz wczesniej wylizac",bo robil co cudownie,tak jak lubie,tzn. dosc energicznie ,czesto zmieniajac rytm. Magda tymczasem byla juz po jednej "czarnej" ejakulacji,bo widzialam jej piersi blyszczace bialawa sperma. Lezala teraz z nogami zadartymi najwyzej jak sie tylko da.Miedzy jej nogami lezal brat Bena i poruszal sie jak tlok w mechanizmie starej lokomotywy parowej. To byl niesmowity widok.Jej delikatne cialo wijace sie pod naporem tego barczystego,mocno dojrzalego faceta! Dyszala,niemal krzyczala.."taaakkk..blagam..taaaak" jej glos zmienil sie niemal w placzliwy jek i do dzis zastanawiam sie czy to bylo krancowe podniecenie,czy moze bol wywolany penetracja przez tego czarnego buhaja. Musialo to wywolac podniecenie u jeszcze jednego mezczyzne,dosc grubawego i niskiego,ktory od tej pory stal z boku i sam zajmowal sie swoim czarnym,preznym orezem. Powiedzial cos dosc stanowczo,glosem pelnym podniecenia i wlozyl swojego byczka prosto w usta Magdy. Jej glos od tej pory stal sie prztlumiony i nosowy,nadal jednak bylo czuc w nim graniczne podniecenie. Zreszta w tej chwili "moj" mezczyzna,ktory tak wspaniale lizal i ssal moja cipulke podnieosl sie,chwycil swoj orez w prawa dlon i skierowal sie w moja seksualnie zaborcza otchlan.Dwaj inni rownie dojrzali wiekowo wzieli moje nogi i kazdy pociagnal ja w swoim kierunku maksymalnie jak sie da,aczkolwiek delikatnie i z wyczuciem.Odnioslam wrazenie,ze jest to wynikiem ich doswiadczenia,ktore moglo wskazywac na to,ze mloda,szczupla,biala dziewczyna moze miec problem z przyjeciem takiego duzego czlonka. Bol,ktory w pierwszej chwili poczulam ustapil uczuciu ogromenj przyjemnosci,kiedy on,ten mezczyzna z wieloma latami seksualnego doswiadczenia zaczal penetrowac moja cipke. "Taaaa..prosze.jeszcze i jeszzzzcceeeeeeeee." - ton mojego glosu byl bardzo goracy.Nigdy nie podejrzewalam,ze moge czuc sie az tak podniecona. Moj partner mimo wieku,byl bardzo wysportowny,bo caly czas nie zmienial rytmu,jakby nie sprawialoby to mu najmniejszego kolopotu,ani kopli potu na czole,a ja juz prawie szczytowalam. Nagle jego gluchy jek i goraco zalewajace moje wnetrze,sczyty neiba rozkoszy..poczulam sie jak nigdy przedtem !!!! Najcudowniejszy orgazm wszechswiata. Lezaalam wykonczona, z zaintereswoaniem przygladajac sie,co tez dzieje sie z Magda. Znow poczulam tyopowo kobieca zazdrosc. Ona byla chyba jednak bardziej podniecajaca niz ja,bardziej sie im spodobala,bo lezala na plecach,na niej lezal Emmi.Rekoma piescila na raz 2 starszych murzynow. Byla jak w jakiejs ekstazie.Oto dziewczyna,ktora do tej pory piescila sie moze kilka razy w zyciu i to z grzecznymi chlopcami w okularach,teraz obrabiala bezwstydnie i zabawiala sie z 3 bykami,ktorzy mogliby moze oprocz Emmiego byc jej ojcami ! Znow poczulam sie mokra w miejscu mojej szparki.Moja dlon powedrowala tam szybciutko probujac zaspokoic jej gorace pozadanie. Teraz jedyne czego jeszcze chcialam,to poczuc kolejne cieple ,pelne dzikosci i swobody cieple strugi ich slodkiej cieczy na calym moim ciele. Zblizylam sie do do Magdy,ktora zdawala sie zupelnie nie zdawac sprawy z mojej obecnosci tuz obok! Po prostu seksualne zatracenie! Ci 3 mezczyzni,ktorzy nie brali udzialu w ujezdzaniu Magdy weszli teraz na na lozko i swoimi dlonmi sprawnie obrabiali swoje duze, sztywne paly. Zaczal sie wielki final tego popoludnia,gorace strumienie lepkiego soku zycia spadaly w krotkich odstepach to na mnie,to na lezaca juz w ekstatycznej rozkoszy Magde.Rozcieralam je na calym moim ciele.Pamietam,jak kiedys przeczytalam w pewnym pismie o modzie wsrod francuskich pan w w srednim wieku. Podobno nasienie czarnej rasy
jest wspanialym kosmetykiem i afrodyzjakiem,ujedrniajacym skore i dostraczajacym jej wiele pozytywnej energi.Pare lat temu wiec francuskie gazety pelne byly ogloszen znudzonych,bogatych Francuzek szukajacyh studentow z Afryki. Teraz juz wiem,ze w kazdej plotce tkwi ziarno prawdy. Po wszystkim Ci nasi nieznajomi kochankowie z usmiechem pocalowali kazda z nas w usta,co bylo milym gestem na koniec takiego seksualnego szalenstwa. Ubrali sie i wyszli,a my zostalysmy same z bracmi,ktorzy byli autorami scenariusza tego calego zdarzenia. - Jak Wam sie podobalo - spytal z delikatnym,ale szczerym usmiechem Ben. - Nigdy niczego jeszcze takiego nie przezylysmy - odrzekla z nieskrywanym zachwytem za nas obie Magda,obcierajac sie recznikiem z resztek "dowodow" niedawnej goracej uczty. - Tak,to byla duuza niespodzianka - dodalam. Nie bylam zla,raczej zdawalam sobie sprawe,ze przezylam cos,co zapamietam na reszte zycia i o czym wiele kobiet moze tylko marzyc. Po pol godziny poszlysmy do domu. Nie rozmawialysmy o tym wlasciwie wiecej,bo co mozna bylo tu dodac ?! Obiecalysmy sobie tylko,ze nigdy nikomu o tym nie powiemy. Spotykalysmy sie jeszcze kilka razy z Benem,ale juz nigdy nie odwiedzilysmy jego domu. Miesiac minal szybko,wrocilysmy do Warszawy,do swoich obowiazkow i codziennej bieganiny. Ja pojechalam wkrotce potem na tydzien na Mazury z moich chlopakiem,bo obiecalam mu to przed wyjazdem do Berlina. W polowie pazdziernika razem z Magda wybralysmy sie na zakupy do Galerii Centrum. Podszedl do nas jakis czarny mlody chlopak i spytal sie : - Przepraszam,wiecie moze ktoredy dotrzec na Stare Miasto. Wyjasnilysmy mu,smiejac sie prawie w glos.Patrzyl oniemialy na nas jeszcze dlugo,jak smiejac sie i chichoczac do siebie odchodzilysmy szybkim krokiem. Nie mogl wiedziec,czemu sie tak smialysmy,wazne,ze wiedzialysmy to my... Celebra nasienia Pani, jak już chyba dobrze wiesz, wymaga od swoich podwładnych, swoich kundli, sług i niewolników, przede wszystkim pełnego posłuszeństwa i wszystkiego, co z tym pochodne. Ale nie o tym Pani będzie pisać. W drodze wyjątkowej łaski, otrzymujesz spermę, której oddasz w pełni należytą cześć i hołd! Słuchaj i wykonuj wszystko wedle zaleceń i poleceń Pani!!! - rozbierz się do naga - następnie przygotuj miejsce, w którym ułożysz spermę. Zrobisz to z najwyższą czcią, jakbyś szykował miejsce dla czegoś najbardziej cennego dla ciebie! Identycznie z pełnym szacunkiem położysz na przygotowanym miejscu otrzymaną spermę - uczynisz to trzymając spermę przed sobą na wyciągniętych rękach i oczywiście przynosząc ją na kolanach - po ułożeniu spermy na czcigodnym miejscu, oddasz jej należytą cześć poprzez wycałowanie kondoma co najmniej przez pięć minut! Pani pozwala w tym miejscu, byś sobie wyobrażał, jakbyś całował innego fiuta w prezerwatywie, a czując miękkość spermy, możesz sobie wyobrażać, jakby to była twoja zasługa, że oto możesz posmakować innej spermy i że to za twoją przyczyną wytrysnęła dla ciebie - kolejną rzeczą, którą zrobisz, będzie masowanie swojego fiuta przez dwie minuty i ani sekundy dłużej! Absolutnie również nie masz prawa się przy tym spuścić!!! I to pod żadnym pozorem! - po pełnym usztywnieniu fiuta, przez kolejne pięć minut, będziesz lizał spermę w kondomie, oczywiście ani przez chwilę nie dotykając swego fiuta! Możesz za to przy lizaniu kondoma z spermą wyobrażać sobie, jakbyś właśnie obciągał jakiemuś facetowi, czy też nawet kilkom jednocześnie!
- teraz przez kolejne dwie minuty będziesz masował swego fiuta, oczywiście pod żadnym pozorem nie masz prawa się spuścić! - bez używania rąk, weźmiesz w pysk kondom ze spermą, ale tak delikatnie, jak tygrysica przenosi swoje młode - cały czas oczywiście klęcząc, wyprostujesz się i wchłoniesz w usta całą kondom, ale nie połykaj go - teraz przez pięć minut będziesz ją czule miętosił w ustach z pełną ostrożnością, by jej nie uszkodzić - w tym samym czasie swoimi łapami będziesz masował swoje dupsko, nie szczędząc przy tym kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu siarczystych klapsów, ale bez wkładania paluchów w dupsko i bez dotykania jąder i fiuta – tylko pośladki - teraz delikatnie i z pełną czcią wyjmiesz kondoma z spermą z ust i „powiesisz” go na sterczącym swoim fiucie, przez cały czas siłą wyobraźni i fantazji utrzymując go w pełnej sztywności i oczywiście bez dotykania fiuta swoimi łapami - trzymając kondoma na fiucie, twoje łapy mają zawędrować znów na dupsko, ale tym razem masz skupić się oburącz na pieszczeniu swojego zwieracza, ale: pod żadnym pozorem nie masz prawa wsadzać sobie w dupę nawet odrobinki jakiegokolwiek swego palca. Takie pieszczoty będziesz robił przez kolejne pięć minut - nadal klęcząc, rozsuniesz maksymalnie kolana, a kondom na fiucie ma ciągle wisieć! Kolejne minuty poświęcisz teraz na penetrację swojej pieprzonej dupy każdym palcem każdej dłoni. I ma to wyglądać tak: zaczniesz od najmniejszego palca lewej dłoni i będziesz nim pieprzył swoją dupę przez pełną minutę. Następnie kolejny palec w dupsko i kolejna minuta! I tak z każdym palcem po kolei, nawet z kciukiem! Identycznie postąpisz z palcami drugiej dłoni! Tylko uczciwie! A przez cały czas fiut ma być w pełnej sztywności, by kondom ze spermą się na nim utrzymał - następnie ponownie z najwyższą czcią weźmiesz kondom z spermą do ust i nie zmieniając rozkraczno-klęczącej pozycji, przelecisz swoje dupsko dwoma palcami jednocześnie: parami i na koniec kciukiem i to samo drugą dłonią! Również na każdą zmianę palców po pełnej minucie - z tak dobrze rozgrzaną dupą, znów pomasujesz fiuta dłonią przez dwie minuty z kondomem w ustach, a zwieracz będziesz utrzymywać w formie poprzez co kilku sekundowe mocne skurcze - po tych dwóch minutach, przyjmiesz pozycję na czworakach i wlepisz sobie lewą dłonią na lewy pośladek pięćdziesiąt klapsów i tyle samo prawą dłonią na prawy pośladek - teraz z najwyższą czcią wyjmiesz spermę z ust i położysz ją sobie między pośladkami, byś jak najlepiej czuł kondoma ze spermą - w takiej pozycji kolejne dwie minuty na masowanie fiuta, ale oczywiście bez spustu. Możesz za to skurczać i rozkurczać pośladki, byś jak najlepiej czuł kondoma z spermą - po tym wszystkim palcem którym ci będzie najwygodniej, będziesz wsadzał w rozluźnioną dupę kondoma z spermą. Masz to robić oczywiście z najwyższą ostrożnością i do chwili, aż cały kondom z spermą zniknie w twojej dupie - teraz z czworaków wyprostujesz się klęcząc nadal z rozsuniętymi kolanami i nieustannie serwując swojej dupie ogrom skurczów, jednocześnie będziesz zdecydowanie podszczypywał, naciągał i rolował między palcami swoje sutki, brodawki na torsie. W takiej pozycji pozostaniesz przez pięć minut - teraz nieco się pochylisz do przodu i przy pomocy skurczy i rozkurczy i palca, wyjmiesz kondoma z spermą z dupy i ponownie zaaplikujesz go sobie do ust na kolejne dwie minuty, a dłonie mają znów solidnie sprać do kurewskie dupsko - dalej: kurcząc dupę, wyjmiesz z ust kondoma, rozwiążesz go (na pewno będą ci drżały dłonie z podniecenia!), wysuniesz maksymalnie język i wylejesz z kondoma spermę na niego,
po czym degustując się jej smakiem jak czymś najwspanialszym, rozmażesz ją sobie w ustach językiem i wolniutko będziesz połykał - następnie wywiniesz kondoma na zewnątrz, do ust i ostro go będziesz miętosić, by wszystko wyssać z niego - jednocześnie będziesz mógł wreszcie zwalić sobie konia i wytrysnąć - a wytryśniętą swoją spermę zliżesz nie mniej namiętnie niż tą, którą połknąłeś z kondoma - zaraz też, na gorąco, masz wszystko opisać Pani, wszystkie doznania i myśli i czym prędzej to wysłać Wychodek Niby baaaaaardzo prosta sprawa, ale rzeczywistość okazała się nad wyraz... szokująca! Nikt chyba nie był w stanie domyśleć się, że jeszcze istnieją takowe ośrodki, które to niby resocjalizują, a w gruncie rzeczy emancypują zupełnie odmienną osobowość i to naprawdę niejednokrotnie przy zastosowaniu drastycznych algorytmów. Krzysiu to przecież człowiek o ckliwym sercu, a ten wybryk zdecydowanie nie powinien klasyfikować go aż do takich wynaturzeń! Cóż jednak, rzecz miała miejsce, więc i trzeba było ponieść wszelakie implikacje! Nieświadom jeszcze stanu aktualnych rzeczy i sytuacji, dał się wieźć niczym baranek na rzeź. A gdy znalazł się zupełnie nagi w obskurnym i cholernie nieprzyjemnym pomieszczeniu, jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, co go tu właściwie czeka. Mijały godziny, a on wciąż zastanawiał się nad tym, dlaczego dopuścił się takowego czynu? Szukał najprzeróżniejszych tłumaczeń swego postępku, ale... nic go nie tłumaczyło, nawet przed samym sobą. W jaki bowiem sposób usprawiedliwić typową i wręcz niepohamowaną napaść na młodą kobietę, próbując zedrzeć z niej bieliznę, że już o przyssaniu się ustami do jej krocza nie wspominając???!!! Sprawa była po prostu klarowna i nie było sposobu doszukania się w niej żadnego „ale”. - Ty, kutas, wstawaj! Idziemy do naczelniczki! – z kontemplacji wyrwał go głos młodziutkiej kobiety. Uniósł nań wzrok: kobieta praktycznie pod każdym względem super atrakcyjna, jednocześnie emanująca swą atrakcyjnością w każdym calu! Skąpa spódniczka, wysokie aż za kolana połyskujące skórzane buty, skórzany gorset eksponujący jej dorodny biust i ta iście laleczkowata twarz w otoczce burzy ciemno brązowych włosów! To zewnętrzność, ale ten wręcz przenikliwie piorunujący wzrok, dawał jej bezwzględną wyższość i władzę! - Hm, widzę, że trzeba będzie od razu zdecydowanie przywołać cię do porządku – oznajmiła spokojnym głosem, jednocześnie podchodząc do niego. Zupełnie niespodziewanie z ścian (?) popłynęła żywiołowa muzyka Billy Haley`a Rock Around The Clock. Krzysiu nie miał zielonego pojęcia skąd to się wzięło, ale... w sumie nie to było w tej chwili najistotniejsze. Dziewczyna zdecydowanym kopniakiem nakazała obrócić mu się na plecy, po czym stanęła nad nim okrakiem i szyderczym głosem (takowa mina również!) oznajmiła: - Na początek wyliżesz moją cipę! Przy okazji trochę higieny nie zaszkodzi, prawda? – i roześmiała się urągliwie. Podciągnęła spódniczkę i oczom Krzyśka ukazały się skąpe stringi z czarnej koronki. W tak muzyki zdjęła je i rzuciła pogardliwie na twarz z jednoczesną komendą: - Niuchaj kutasie! Nie co dzień masz ku temu okazję! – i by rozkaz od razu przeszedł w czyn, kucnęła na chwilę i prawą dłonią złapała jądra gniotąc je przez dłuższą chwilę! Aż zajęczał przeciągle z zaskoczenia, a przede wszystkim bólu! Wyprostowała się i znów z złośliwym wyrazem twarzy i takowym głosem powiedziała: - Lepiej mnie nie wpieniaj i rób co ci każę, bo pozbędziesz się jaj!
Nieco oszołomiony bólem przycisnął dłońmi skąpe stringi do ust i nozdrzy... bukiet kobiecości w całej okazałości, ale również z sporą domieszką... zapachu moczu! W połączeniu dawało to wręcz powalającą (i tak już leżał) mieszankę! I nie było wcale przesady w tym, że nawet z „wrażenia” pociemniało mu w oczach! A po chwili pociemniało mu jeszcze bardziej, bowiem ponownie jądra znalazły się w ekspresyjnym uścisku jej dłoni! Znów przeciągle zajęczał! - Ty mi tu nie jęcz, tylko liż moje soczki! – padł kolejny nakaz. Gdy odsunął stringi dłońmi nieco od twarzy, właśnie rozpoczął się Great Balls Of Fire Jerry´ego Lee Lewis´a. Ale nie tylko to. Zmrużył oczy, jakby nie mógł uwierzyć! Na kroczu stringów wyraźnie malowały się białawe ślady śluzu i... dwa pociągłe, ciemno krwiste... skrzepy! Tak właśnie, skrzepy!!! Sam nie wiedział czym się bardziej przeraził (niedowierzał?), bowiem i jedno i drugie niby współgrało, choć z drugiej strony... - No i długo tak będziesz się gapił jak ciele w malowane wrota? – cyniczny głos i kolejny uścisk jąder przywołał go do realizmu sytuacji. – Ty chyba naprawdę chcesz stracić te pieprzone jaja! – głos brzmiał naprawdę groźnie. Jeszcze chciał coś powiedzieć, jeszcze westchnął i... woląc po prostu nie ryzykować, zamknął oczy i przyssał się ustami do stringów. I chyba zbyt ambitnie do tego przystąpił, bowiem przy pierwszym wessaniu i jeden i drugi skrzep błyskawicznie wśliznęły się w jego gardło! Zakrztusił się, parsknął i chciał się podnieść, ale zdecydowanie przytrzymanie jego torsu butem dziewczyny uniemożliwiło mu to. Ale za to usłyszał: - Gdzie?! Gdzie się wybierasz, padalcu jeden! Masz wylizać moje śliczne majteczki do czysta! I żadnego mi ale! JASNE?! – zapytała cierpko, choć prześmiewczy wyraz twarz wciąż go przerażał. Już miał wrócić ustami do stringów, ale jakby tracąc nad sobą kontrolę, wyjęczał: - Ale... czy... - Gdzie z tym pyskiem?! – skarciła go srogo. – czy ktokolwiek pozwolił ci się odzywać?! Prosta zasada: nie pytany trzyma ryj na kłódkę! – posłała mu jeszcze kąśliwy uśmieszek i dodała: - A teraz bez ociągania pucuj moje majteczki! Jazda! Cóż, wolał się jednak nie odzywać. Niezbyt chętnie, ale wrócił językiem i wargami do stringów. W sumie najgorsze (?) miał za sobą, a sam śluz... no, gdyby chociaż nie był tak przyschnięty, poszło by mu to zdecydowanie łatwiej. A tak, musiał wpierw nawilżać go śliną, a dopiero potem, gdy już nieco rozmiękł, mógł go zlizać i wchłonąć w swój organizm. W takt The Champs i ich Tequili szło mu to coraz sprawniej, ale dziewczyna była już chyba nieco znudzona jego staraniami. - Ale się guzdrasz! Do dupy z takim tempem! Dawaj! – i z jowiszowym nastawieniem wyrwała mu stringi z rąk, pochyliła się, przycisnęła kolano do torsu i... - Otwieraj ryj! – lewą dłonią szarpnęła go brutalnie za ucho, a gdy krzyknął z bólu, błyskawicznie wpakowała mu stringi w usta! Zrobił wielkie oczy i nim zdołał cokolwiek zrobić, przywarła cipką do jego ust i nozdrzy! To był iście szok! Osłupienie! Na brodzie, ustach i nozdrzach nie czuł żadnego łonowego zarostu, więc była wyśmienicie wydepilowana. Oczom jednak ukazał się zmyślnie przycięty „trawniczek” tuż nad wzgórkiem łonowym. Nim uniósł wzrok wyżej i spojrzał w jej sarkastyczny wyraz twarzy, dziewczyna złapała jednocześnie jego uszy i nakręcając je od razu na maksa, zarządziła: - Teraz nastawimy odpowiedni program w naszej pralce – kręciła uszami w wszystkie możliwe strony uśmiechając się przy tym kąśliwie – i wypierzemy moje majteczki! Zupełnie zdezorientowany, bez możliwości poruszenia się, poddał się jej zabiegom. Dziewczyna jeszcze chwilę manewrowała boleśnie uszami, po czym w wręcz śmiejąc się w kułak, stwierdziła:
- No, program nastawiony, więc możemy zaczynać pranko! Wpierw pobór wody! – i znów drastyczne kręcenie uszu. Wiercił się, kręcił, na ile było to możliwe, wykrzykiwał ból wprost w jej mokrą i gorącą cipkę i wówczas... wówczas... cieplusieńki strumień moczu, niczym zza tamy, wlał się w jego usta i nawet po części w nozdrza! Nie był na to dokumentnie przygotowany, więc nim zdołał zrobić pierwszy łyk, już się zakrztusił! Dziewczyna nie przerywając dawkowania „wody” ostrzegła uszczypliwym tonem: - Lepiej żeby pieprzona pralka nie nawaliła w tej chwili, bo od razu wypierdolę ją na śmietnik i to bez jaj! – po czym roześmiała się ironizująco. Nawet gdyby stanął w tej chwili na uszach, które zresztą piekły niemiłosiernie z bólu, nie był w stanie wszystkiego przełknąć! Krztusił się więc dalej, szczyny poszły nawet nosem, a dziewczyna serwowała mocz jakby to już było płukanie a nie pranie! Część moczu uszła nawet z ust i spod sromu dziewczyny, zalewając mu oczy... dziwnie szczypało, ale na pewno pod żadnym względem nie było to przyjemne doznanie. W chwilę później, mocz przestał lecieć, a dziewczyna zaczęła się jakby nerwowo wiercić cipką na jego ustach i nozdrzach. Może... nie, a może jednak... szukała orgazmu? Wszystko jednak wyjaśniło się po chwili: - Miel jęzorem i ruszaj tym pieprzonym pyskiem! Przecież ten twój paskudny ryj musi jakoś uprać moje kochane majteczki! – i salwa poniżającego śmiechu! Przez całą piosenkę Fats Domino pt. Bluerberry Hill dziewczyna szalała cipką na jego twarzy i tylko od czasu do czasu dostrzegał jak energicznie, ale z iście perfekcyjną namiętnością, masowała i pieściła swoje dorodne piersi dawno już wyłuskane z skórzanego gorsetu! Kolejne takty to Chubby Checker i Let´s Twist Again. I tym samym kolejna odsłona prania! - Coś to nie za bardzo ci wychodzi z tym praniem. Trzeba zdecydowanie zmienić program! – oznajmiła kpiąco. Zsunęła się rozgrzaną cipką na jego brzuch. Omal nie doznał kolejnego szoku, gdy ujrzał od swej brody aż po miejsce gdzie siedziała, szeroką strużkę śluzu z... menstruacyjną krwią! Dziewczyna jednak nie zwracała na to kompletnie uwagi. Pochyliła się nad nim, lewą dłonią ścisnęła mu policzki, a w usta uformowane w dziób... wetknęła wskazujący palec i mieszając nim jak mikser wyraziła przekonanie, iż... - Imperatywność musi być zwiększona! Mieszaj tymi swymi niezgrabnymi paluchami w ryju, by majteczki w końcu się wyprały! – to była naprawdę ostra dyrektywa! Może i by w końcu przekonał się do tego, ale... zbyt długo to trwało jak na oczekiwania dziewczyny. Przysunęła się krewko do jego twarzy i znów targając za uszy, ostrzegła: - Albo wykonasz tę misję, albo zaraz ci oberwę te pieprzone jaja! Nie miał wyboru! Z wyraźnymi oporami wsadził wskazujący palec do ust i zaczął mieszać majteczkami. - Z drugiej łapy też! – padła marsowa komenda! Wolał się nie przeciwstawiać. Po chwili mieszał już dwoma palcami, ale czym dłużej to robił, tym coraz bardziej zbierało mu się na wymioty! Nie uszło to uwadze dziewczyny: - A spróbuj kutasie mi się tu zerzygać! To nie tylko jaja ci oberwę, ale i łeb upierdolę! To zabrzmiało tak szczerze i niebezpiecznie, iż naprawdę musiał się powstrzymać i na powrót połknąć wychodzące już z żołądka wymiociny! I wtedy zaczęło się Charlie Brown grupy The Coasters. I wtedy też dziewczyna niespodziewanie dwoma błyskawicznymi ruchami bioder dosunęła się do jego twarzy, ale nim na nich usiadła... - Spieprzaj z tymi łapami! Zaraz ci dosypiemy proszku do pyska!
Sama praktycznie wygoniła jego dłonie, waląc po nich własnymi. W następnej sekundzie przywarła ociekającym sokami cipskiem do jego ust i tak mocno przywarła, jakby miała zamiar zmiażdżyć mu głowę! - Szykuj się! – oznajmiła jadowicie, po czym odchyliła się nieco w tył, ale tylko po to, by prawą dłonią po prostu maltretować jaja i kutasa! Chwilę później, Krzysiu wyczuł skurcze i jakieś dziwne podrygiwania sromu, a zaraz potem... coś jakby kilkakrotnie chlupnęła w jego usta. Mimo, iż nadal miał je wypełnione majteczkami, wyczuł to wyraźnie. Podejrzewał, że to... ale dopiero gdy to owe coś znalazło się w przełyku... oniemiał do reszty! To przecież nic innego, jak najprawdziwsze i prawie żywe...skrzepy!!! Nie miał jednak czasu na jakiekolwiek rozważania w tym temacie, bowiem dziewczyna niespodziewanie przyśpieszyła ruchy bioder i oznajmiła nie mniej wesoło niż uprzednio: - Może to nie proszek, a raczej... krochmal!!! – i salwa kąśliwego śmiechu, po której kolejna porcyjka „troskliwych” słów: - Dobrze się postaraj, by majteczki były naprawdę jak nowe!!! Starał się starał, ale nic więcej poza spijaniem soków wymieszanych z krwią menstruacyjną i skrzepami, oraz wręcz niewyczuwalnymi ruchami języka, nie był w stanie zrobić. - O cholera! Nawet ten zafajdany kutas zaczyna ci co nieco brykać! – zauważyła uszczypliwym tonem. – Oj, nieładnie, naprawdę nieładnie! – drwiła sobie w najlepsze, jednocześnie wzmacniając „czułe” pieszczoty jąder i penisa! Krzysiu coraz głośniej (?) zaczął wykrzykiwać ból w stringi w ustach i po części w wciąż ruchliwą i ociekającą cipkę! Jednak... jednak kogóż to interesowało? nikogo!!! Po kilku kolejnych chwilach dziewczyna niespodziewanie zmieniła pozycję o 180* i znów szczelnie przywierając cieknącym kroczem do jego ust, stwierdziła: - Trochę popierniczyłam kolejność, bo krochmalenie jest na samym końcu, jednak w tej ceremonii to i tak nie ma zupełnie żadnego znaczenia! Zrobimy sobie teraz płukanie moich kochanych majteczek! Po tych słowach, stała się rzecz chyba najmniej oczekiwana: - dziewczyna w iście szaleńczym tempie zaczęła mu trzepać kapucyna jakby z zamiarem wyrwania go! - Cipka wierciła się jak wściekła w poszukiwaniu jak najbardziej odpowiedniego ułożenia na jego twarzy, a dokładniej mówiąc, na jego ustach i po części nozdrzach - Druga dłoń dziewczyny niespodziewanie, ale za to cholernie brutalne zaczęła miażdżyć mu jaja I w tym momencie w jego usta silnym strumieniem polał się cieplutki i mocno pachnący mocz!!! Nie był w stanie nadążyć z połykaniem, więc i nosem tryskały szczyny, płukając przy tym dziewczęcą dupeczkę i na powrót spływając w usta i nozdrza! I zupełnie nieoczekiwanie poczuł dreszcze... kilka dreszczy, po których... targnęło nim siłą wytrysku, ale i miażdżeniem jąder w dłoni dziewczyny i... i przyćmieniem umysłu, spowodowanym niedotlenieniem komórek mózgowych, a to za przyczyną przecież niby niewinnej cipki...!!! Sardynka Stary, wysłużony autobus linii Kalisz – Konin, podjechał na stanowisko planowo. Dość spora grupka wracających z zakupów i pracy ludzi, nie potrafiła karnie i spokojnie stać w kolejce, by dostać się doń. Kierowca nie reagował na pokrzykiwania, co niektórych pasażerów, skupiając się na sprawdzaniu biletów tym, którzy już je mieli, lub wydając swoje - inkasując za nie pieniądze. Jak zwykle o tej porze autobus ruszył wypełniony do granic możliwości. Najgorzej mieli ci, co stali ściśnięci niczym sardynki w puszcze. Jej udało się przepchać na tył i stanąć w ciasnym przejściu tuż przy tylnych drzwiach. Liczyła, że po drodze tam właśnie zwolni się jakieś miejsce. Miała przed sobą barczystego gościa, stojącego do niej przodem i tak jak ona, tarasującego całkowicie przejście. Za sobą - starszą, sapiącą z wysiłku kobiecinę,
która z dwiema wypchanymi torbami i koszykiem załadowanym po brzegi zakupami; wrzynającym się teraz w plecy Sardynki, próbowała utrzymać równowagę na najwyższym stopniu tylnego pomostu. Podziwiała ludzi, którzy w takich warunkach, mieli jeszcze ochotę rozprawiać ze sobą. Zwykle, gdy udawało się jej dostać miejsce siedzące, wpatrywała się w okno bezmyślnie, lub przymykała oczy, by nie widzieć stojących w przejściu, starszych ludzi. Ona też bywała zmęczona po wykładach na uczelni i w taki sposób usprawiedliwiała samą siebie. Teraz stała niczym marynarz, na lekko rozchylonych i ugiętych nogach, kładąc ręce na oparcia zajętych po obu stronach foteli. Zapadający zmrok sprzyjał drzemce, ale to chyba nie będzie możliwe w tej sytuacji – pomyślała. Spojrzała w górę na faceta, raczej po to, by mieć jakieś chwilowe zajęcie, niż z chęci poznania właściciela szerokiej klatki piersiowej, która mogłaby posłużyć jej za poduszkę. Widząc, że wpatruje się w nią, szybko spuściła głowę, zatrzymując wzrok na jego torsie; ubranym w czarną, rozpiętą, skórzaną kurtkę, pod którą z rozchylonej, kremowej koszuli wyłaniały się kędziorki gęstych, czarnych włosów. Pomyślała kolejny raz, że miło byłoby oprzeć na niej głowę. Koszyk wgniatający się w jej żebra, nie pozwalał w tej chwili na to. Wygięta w przeciwnym kierunku, zmuszona została przykleić się środkową częścią swojego ciała do jego nogi. On skrzętnie to wykorzystał, umieszczając umięśnione udo pomiędzy jej rozchylone nogi, dotykał jej podbrzusze. Nie mogła się cofnąć ani o centymetr. Niespodziewanie dla samej siebie, zdała sobie sprawę, że sprawia jej to nawet pewną przyjemność. Podrażniło zmysły na tyle że, poczuła delikatne mrowienie w dolnej części brzucha. Drugi przystanek na skraju małej mieściny, oświetlony lampą sodową, tłoczył oczekującą partię ludzi pod dachem. Autobus wymienił częściowo pasażerów, przetasował ich i ruszył w dalszą drogę. Koszyk kobieciny zastąpił plecak ze stelażem nowego, młodego pasażera, pozwalając chwilowo odetchnąć zmęczonym plecom. Sięgał tylko jej pośladków. Nie zmieniła jednak swej pozycji, pozwalając, by noga stojącego przed nią pasażera, dalej tkwiła pomiędzy jej udami. On, patrzył już teraz gdzieś ponad jej głową i ani drgnął, gdy jakiś pasażer stojący za nim, naparł na niego, próbując ustawić się bokiem do kierunku jazdy. Nagłe i ostre zahamowanie autobusu, skutkowało jeszcze ciaśniejszym przylgnięciem ich ciał do siebie. Poczuła coś twardego na swym brzuchu. Speszona, spróbowała odsunąć się odruchowo, lecz stelaż z plecakiem rzucony na podłogę przez jego właściciela, zajął wolną przestrzeń podpierając jej pośladki, a jego właściciel oparł się o niego siadając na podłodze. Uniemożliwił cofnięcie się, choćby o milimetr. Przystojniak – jak go w myślach nazwała - objął ją delikatnie, nie spuszczając w dalszym ciągu wzroku z tylnej szyby autobusu. - No i mam, czego chciałam – pomyślała, nie próbując się już szarpać. Kędziory jego torsu miło łechtały ją w policzek, a ciepło jego ciała uspokajało i wyciszało rozdygotane serce. Zapach, jaki wydzielał ów mężczyzna, drażnił przyjemnie jej nozdrza. Zapragnęła trwać w tej pozycji do końca podróży, jeśli i jego celem okaże się być Konin. -Czemu z Rafałem nie odczuwała takiego stanu, gdy ją przytulał? – Przebiegło jej przez myśl. Narastające w niej podniecenie zdecydowało o podjęciu decyzji. W milczeniu objęła go w pasie. Przestała przerażać ją już jego męskość, wgniatająca się w dolne partie brzucha, tuż przy pachwinie. Nawet docisnęła się tak, by mogła czuć go jeszcze bardziej. Prawie, że siedziała na jego nodze. Gdy dmuchnął w jej włosy, zadrżała całym ciałem. Uwielbiała takie pieszczoty. W rewanżu zrobiła to z jego kędziorami, dodając do tego muśnięcie warg. Zrobiła to spontanicznie, nie zastanawiając się nad dalszymi możliwymi konsekwencjami. W ciemności odważniej zaczął całował jej włosy, następnie odchylił nieco jej głowę, pocałował skrawek ucha, by kolejno przenieść swoje wargi na jej oczy, nos i wreszcie usta. Musnął je wpierw delikatnie, z wahaniem, by po chwili rozgnieść je pożądliwie. Nie stawiała oporu.
Drażnił podniebienie końcówką języka, omiatał zęby, by następnie przejść do wsysania jej języka w swoje usta. Zawirowały oba wokół siebie tak szaleńczo, że poczuła zawrót głowy i brakło jej tchu. Zapomniała o całym świecie na moment. Zdała sobie jedynie sprawę, że topnieje niczym lód. Topnienie to usadowiło się w jej wilgotnych już majtkach. Ku swojemu zaskoczeniu posunęła się do czegoś, czego z Rafałem nie uczyniłaby nigdy pierwsza. Przesunęła rękę w stronę ich przylegających do siebie ciał, by następnie wcisnąć ją w okolice jego krocza. Musiała go dotknąć, choć przez materiał. Zbadać jego kształt, poczuć go - przynajmniej w ręce. Zdecydowała się. Powoli, bardzo powoli zsuwała zamek, by tamtędy dostać się do najtwardszej w tej chwili części jego ciała. Obojętne stało się dla niej to, że ktoś może obserwować ich poczynania. I nie mógł, gdyż jego rozpięta kurtka zasłaniała ich całkowicie od ewentualnych gapiów. Dalej nie natrafiła już na przeszkody, bo z bokserek wyszedł na spotkanie obiekt jej zainteresowania wciskając się w dłoń. Ścisnęła go mocno, dając tym wyraz swemu zadowoleniu. Przystojniak zadrżał i naparł na nią jeszcze bardziej, czym spowodował wyłonienie się różowego kapelusza z jej garści. Zrozumiała. Wolno pieściła go ruchem posuwisto-zwrotnym, by sprawić mu przyjemność. Od czasu, do czasu też, palcem wskazującym, badała wilgoć otworu na jego szczycie. Drażniąc go paznokciem, powodowała rosnące w nim ciśnienie. Już teraz przekonana była, że doczeka się niebawem odwzajemnienia. Z Rafałem była od roku. Planowali pobrać się, gdy tylko ona dostanie pracę w Koninie. Teraz miała ją na uczelni w Kaliszu, więc plan ten oddalał się coraz bardziej. Oni od siebie chyba też. Nie wracała już z taką radością do Konina. Wynajęty pokoik u koleżanki z pracy; w starej kamienicy z małymi wygodami, miał służyć początkowo jedynie jako baza noclegowa w przypadku, gdyby zmuszona była pozostawać do późnych godzin na uczelni i nie miała ochoty turlać się ostatnim autobusem. Teraz coraz częściej stawał się on jej domem. Z Karolem poznanym w autobusie, spotkała się na ulicy kilka dni po powrocie z Konina. Nieco speszeni, ale uradowani swoim widokiem poszli na kolację do hotelowej restauracji. Wypite wino, wprawiło ją w doskonały nastrój i nie chciała zakończyć tego wieczoru tak banalnie. Zaprosiła go do siebie. Poprosiła jedynie, by wchodząc zachował się w miarę cicho z uwagi na Karinę, która zapewne już spała. Sara – zwana „Sardynką” na uczelni – podeszła cicho do uchylonych drzwi pokoju swojej przyjaciółki, chcąc je zamknąć. Zaintrygował ją jednak dochodzący stamtąd głos, a raczej pojękiwanie i te… błyski? Zerknęła ostrożnie pełna obaw o Karinę. Jedno spojrzenie w głąb pokoju i wszystko się wyjaśniło. Właścicielka mieszkania leżała na tapczanie z rozrzuconymi szeroko nogami, manewrując ręką między udami. Z włączonego telewizora wydobywały się podobne, ciche dźwięki. Karina, wdowa kończąca czterdziestkę, rozładowywała swoje napięcia. Sara rozumiała ją doskonale, bo sama czasami tak się zabawiała po kryjomu. Pociągając Karola za sobą do swojego pokoju, obmyślała szaleńczy plan. Nie spodziewała się tego po sobie. Sama myśl o jego realizacji mocno ją podnieciła. Teraz miała ochotę kochać się z Karolem, a potem… Zamknęła za sobą drzwi. Nie pozwoliła jednak Karolowi usiąść. Objęła go za szyję, zmuszając do nachylenia się nad nią. Pocałowała soczyście w usta, by za chwilą ponowić to bardziej już namiętnie. Zaskoczony jej tak szybkim działaniem - choć w duchu liczył na wzajemne okazywanie sobie dogłębnych – jak mawiał – uczuć, doskonale wszedł w rolę, jaką mu narzuciła. Czuł rosnące w nim, nie tylko napięcie. Pożądał jej od tamtej chwili, kiedy to w autobusie wprowadziła go w błogi stan. Teraz pożądanie wyrywało się z jego trzewi. Pragnął zatracić się z nią. Łapczywie odkrywał każdy skrawek jej ciała, kładąc na nim ślad swych ust. Pozwalała mu na to, sama angażując ręce w ściąganiu z niego garderoby. Pragnęła go przyjąć, mieć już go w sobie. Wcześniejszy widok dogadzającej sobie Kariny, spotęgował w niej uczucie pożądania, ochoty na seks bez zahamowań. Uniosła i zawinęła lewą nogę na jego
biodrze. Będąc już wolną od rzeczy, przylgnęła do niego całym ciałem. Mocno trzymając się jego szyi, składała na niej gorące pocałunki. On włożył ręce między jej uda. Obejmując nimi pośladki, uniósł ją niczym piórko do góry. Obie jej nogi oplotły go w tej samej chwili w pasie. Zrobiła to bez trudu. Młodsza o pięć lat od Kariny i filigranowej budowy ciała, z łatwością uprawiała taką akrobatykę. Ostrożnie i powoli opuszczał ją na oczekującego członka. Pomruk, jaki wydała w chwili jego wejścia, mówił mu o spełnianiu jej oczekiwań. Unosił ją tak i opuszczał przez jakiś czas słysząc za każdym razem jej dyszenie w uchu. Zdał sobie sprawę, że szybko się zmęczy, mimo jej małej wagi. Rozejrzał się, więc za łóżkiem, na którym mogliby dokończyć ten taniec. Nie pozwoliła mu na to. Sama zaczęła dyktować tempo pragnąc tak właśnie zakończyć ten ich pierwszy akt zespolenia. Ten moment u niej nadszedł niespodziewanie. Odchylając mocno głowę, wczepiona w jego włosy, zawisła na kilka sekund w tej pozycji, by w końcu opaść na niego całym ciężarem. To z kolei wyzwoliło i w nim cały zapas nagromadzonego pożądania. Strzelił potężnym strumieniem w jej wnętrze. Zmieszane płyny, utorowały sobie ścieżkę spływając po jego obrośniętych nogach. Teraz już wolniej unosił ją i opuszczał przez jakiś czas, by w końcu postawić zdyszaną, z zamglonym jeszcze wzrokiem na podłodze, mocno przytrzymując w pasie. -„To było cudowne” – wypowiedzieli jednocześnie, ku ich rozbawieniu. Parsknęli szczerym, radosnym śmiechem. -Ciiiiiii,…bo obudzimy Karinę i wyrzuci mnie z domu – uspokajała, choć wiedziała, że Karina pewnie jeszcze nie śpi. Była szczęśliwa, spełniona i radosna. Przekonała się, że Karol to wspaniały kochanek, lecz ona zapragnęła jeszcze czegoś. Rozbudziła się w niej jakaś dzika rządza seksu jak widać dotąd mocno tłumiona. Boso, na paluszkach, z narzuconym na siebie tylko krótkim szlafroczkiem, zostawiła Karola śpiącego, chcąc udać się do kuchni. Zahaczyła wpierw o łazienkę, by zrobić siusiu i spojrzeć w lusterko na swe zmaltretowane ciało. Zadowolona pomaszerowała w zamierzonym uprzednio kierunku. Tam zapaliła papierosa szykując jednocześnie drinki. Z zamyślenia wyrwała ją Karina. Pojawiła się nagle w drzwiach i również zapaliła papierosa. - Widziałam was, widziałam wszystko – powiedziała to z uśmiechem, przypieczętowując to figlarnym mrugnięciem. Trochę ci tego zazdroszczę kochanie i mogę tylko żałować, że już nie zaznam tego rodzaju rozkoszy. - Ależ Karino! – Nigdy nie wiadomo, co jeszcze człowieka może spotkać przyjemnego w życiu – ciepło odpowiedziała, podchodząc do niej ze szklankami wypełnionymi wódką. Drinki zrobiła dla siebie i Karola jak się obudzi, ale teraz podała jej ten dla niego. - A wiesz…Chyba się napiję. Rozmawiały jakiś czas niemal szeptem, popijając małymi łyczkami wódkę z lodem. Sara zrewanżowała się wiadomością, że widziała ją z ręką w intymnym miejscu – jak żartobliwie to określiła, zapewniając, że doskonale ją rozumie. Mówiąc to głaskała bezwiednie jej plecy ubrane w cienką haleczkę. Wyczuła dreszcz, jaki przebiegł przez ciało Kariny. Przytuliła ją do siebie, pocałowała w policzek nie przerywając pieszczoty. Karina przylgnęła do niej całym ciałem, choć trochę ją ta sytuacja krępowała. Ale tylko przez moment. Alkohol robił swoje i już po chwili nie reagowała na coraz to odważniejsze poczynania swej współlokatorki. Ta również się rozpalała. Odstawiając szklaneczkę, uchwyciła brodę przyjaciółki, by spojrzeć w jej oczy. Wyczytała w nich skrzętnie skrywane pragnienie jakże dobrze jej znane. Gdy ręką dotarła do jej wzgórka, była pewna, że będzie ono mokre. Sama była w podobnym stanie. Karina była świetnie zbudowana. Mogła zaspokoić każdego - nawet wybrednego mężczyznę, kusząc go pięknie utrzymanym mimo lat ciałem. Nie pozwoliłaby piersi i pośladki jej obwisły. Gimnastyka, jaką uprawiała trzymała ją w kondycji. Najbardziej lubiła biegać. Teraz stała
przed Sardynką z rozłożystą miednicą, pośrodku której duża, niczym broszka szparka, kusiła swym gorącym wnętrzem. Sardynka zagłębiła w nie wpierw paluszek, potem drugi. Przyklękła przed nią tak, by mieć przed oczami tą broszkę. Zapragnęła natychmiast poczuć jej zapach, poczuć jej smak. Dołączyła drugą rękę, kciukami odchyliła mięsiste wargi by wsunąć w nie swój język. Kariną szarpnęło. Sardynka Robiła to doskonale. A może też dwuletni, przymusowy post, eksplodował taką reakcją? Marzył jej się jeszcze mężczyzna. Nie chciała jednak szukać go na siłę. Teraz zdecydowana była skorzystać z tego półśrodka, by zaspokoić jeszcze raz dzisiaj swoją chuć. - Zawsze to lepsze od własnej ręki – przemknęło jej przez rozgrzaną głowę. Było jej cudownie. Obie były usatysfakcjonowane. Sara, nasycona jej sokami, spojrzała w górę i jakby czytając jej myśli, wstając, chwyciła ją za rękę ciągnąc do swojego pokoju. Po drodze zabrała tylko z łazienki myjkę, mydło, napełniła małą miskę letnią wodą i ruszyła w stronę drzwi. Karol smacznie spał odprężony. Zastały go tak rozrzuconego po całej pościeli. Pomiędzy nogami widać było jego zmęczony klejnot, który legł na boku w gąszczu ciemnych kędziorów. Nawet z daleka i w półmroku wydawał się być bardzo interesujący. Podeszły do niego wpatrzone w ten przedmiot pożądania. Staroświeckie łóżko z nocnymi stoliczkami po bokach; odziedziczone jak i całe mieszkanie po babci Kariny, pozwoliło każdej z nich stanąć po obu jego stronach. Sara namoczyła i namydliła myjkę podając ją Karinie. Ta zdenerwowana, ale i podniecona sytuacją, nie chciała jej przyjąć, ale było za późno. Sara uchwyciła i nakierowała jej rękę na jego udo, pozwalając jej samej działać. Spojrzała na śpiącego, gotowa wkroczyć do zaplanowanej akcji. W razie obudzenia, miała zamiar całować go układając się przy nim tak, że pomyślałby, że to ona go myje. Karina stopniowo oswajała się z widokiem i zadaniem, jakie jej wymyśliła przyjaciółka. Zrozumiała, że przyjaciółka postanowiła sprawić przyjemność nie tylko sobie - ryzykując przy tym wiele. Mogła stracić tak Karola. Nie wiedziała jak zareaguje, gdy się przebudzi. W końcu dopiero, co go poznała. Kochana „Sardynka” – pomyślała o niej ciepło. Już spokojniej i coraz bardziej zmysłowo robiła tą czynność, odrzucając myjkę do miski. Namydliła ręce i zaczęła myć to, co tak pragnęła mieć jeszcze w sobie kiedyś. Pod wpływem tych pieszczot, skarb ten zaczął unosić się wolno. Sandra zerkając chwilami na jej poczynania podnieciła się na, tyle, że zaczęła muskać pocałunkami tors Karola. Dotarła do szyi długimi posuwistymi ruchami omiatając ją językiem. Gdy Karol był już gotowy pod wpływem owych pieszczot, Karina postawiła wszystko na jedną kartę. Nie mogła już powstrzymać pożądania. Usiadła na nim okrakiem i takiego namydlonego, w pełnym wzwodzie nakierowała na swoją gotową go przyjąć broszkę. Jękną, otworzył oczy.... Napotkał tuż przed sobą twarz „Sardynki”. Ta natychmiast przypięła się ustami do jego warg. Przyjął je, uświadamiając sobie powoli sytuację i miejsce, w którym się znajdował. Czuł jak jego prącie otulone jest tym cudownym materiałem, z jakiego jest stworzone wnętrze sromu, lecz zdziwiła go poza, w jakiej znajdowała się Sara teraz. Leżała prawie cała na nim, ale…To nie było jej łono. O wiele za szerokie i bez dna. Mięciutkie owszem, dające te same doznania, ale to nie było jej. Sara ciaśniutka jak nora norki… Ta była jej przeciwieństwem. Dobiegł go cichy jęk zza pleców Sary. Wystraszony chciał się podnieść, usiąść, lecz w tym samym momencie, Sara zwinnie wskoczyła na jego tors, przesuwając się wyżej ku twarzy. Zrozumiał wszystko. Tylko chwilę się zastanawiał, co ma zrobić. Gdy poczuł zapach cipki zbliżającej się do jego ust, przestał analizować sytuację. Rozkoszował się teraz podwójnie. Był już pewien, że ujeżdża go właścicielka mieszkania i to za zgodą i przyzwoleniem „Sardynki”. Zmieniające się uwodzicielki ujeżdżały go tak długo, aż padły obok niego po obu jego stronach. On nie miał sił ruszyć nawet ręką. Rano dowiedział się od „Sardynki”, czemu tak
postąpiła. Odpowiedziała mu jednym zdaniem, mrugając szelmowsko: „Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka raz chłopaczek" Nie miał do niej o to pretensji. Zaproponował nawet powtórkę, jeśli wyrażą na to ochotę. On ją miał. Zasmakował w tym. Opieka nad matką Henryk nerwowo spacerował po pokoju. Martwił sie swoim wyjazdem, musiał zostawić Annę samą z dziećmi na prawie 3 miesiące. Był to jego pierwszy wyjazd służbowy na który sie zgodził od wielu lat. Skusiła go perspektywa naprawdę dużych pieniędzy, które przydały by sie jego rodzinie. Powód zmartwienia był dość niezwykły - jego żona była nimfomanką. Kochali sie bardzo i przez 17 lat małżeństwa, dochowali się dwójki dzieci 16letniego Jarka i 9 letniej Kasi. Przez wszystkie te lata Henryk dzielnie trwał przy zonie wspierając ją i zaspokajając ją czasem i dwa razy dziennie, dzięki temu udało im sie stworzyć normalną, kochającą się rodzinę. Teraz musiał wyjechać, nie mógł się już wycofać i żałował tego bardzo. "Ania nie wytrzyma miesiąca, zacznie sprowadzać facetów" Myślał "to nie jej wina tylko tego przeklętego instynktu, co robić? Nasza rodzina będzie zrujnowana w oczach sąsiadów" Spojrzał przez okno i zobaczył wracającego ze szkoły syna. Przywitał sie z wychodzącą na zakupy matką, buziak na powitanie. Minęli sie. Jarek odwrócił sie spoglądając za mamą. Henryk z satysfakcja to zauważył. Anna przyciągała wzrok choć po urodzeniu dwójki dzieci wcale nie była szczupła. Miała na sobie dopasowany sweterek i spódniczkę opinająca jej wydatne biodra i okrągły tyłek i w wysokich obcasach wyglądała nieźle. "moja krew" pomyślał. "wie co dobre" hehehe. "a gdyby Jarek sie zajął Anka? Ma już swoje lata, z dwojga złego wolę żeby on mnie zastąpił niż jakiś palant, w końcu jest moim synem i ma moje nasienie..." Usłyszał zamykanie drzwi wyjrzał z pokoju i zawołal syna. "cześć tato jak leci?" "musimy pogadać jak faceci..." "co ja znów takiego...?" "nie jęcz, twój ojciec potrzebuje twojej przysł¦ugi" "tzn?" "jutro wyjeżdżam i chciałbym żebyś zajął w tym domu moje miejsce na jakiś czas" "jasne nie ma sprawy wszystkiego przypilnuję tato" "nie rozumiesz, odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie?" "wal" "zauważyłem ze czasami patrzysz na mamę, no teraz przed domem obejrzałeś się za nią, uważasz że jest ładna?" "bo jest" "a jej ciało, co o nim sadzisz?" "yyyy..." "no nie bój się wal mały" "ma niezły tyłek, czasem jak sie ubierze w krotka kieckę to az mi staje" "hehe moja krew" Henryk klepnął syna po ramieniu. "wiec zajmiesz czasowo moje miejsce tutaj" "jasne przypilnuję.." "nie! Słuchaj twoja matka jest nimfetką, wiedziałeś o tym?"
"nie" "obawiam sie ze twoje *pilnowanie* musiało by także objąć też ten tyłek który tak ci sie podoba" "masz na myśli sex?" "tak, to niestety konieczne, jesteś z mojej krwi, prawie mną, wole żebyś ty na niej leżał niż jakiś brudny dupek, poza tym wszystko zostało by w tajemnicy w rodzinie, co o tym myślisz? Dasz radę?" "nie raz waliłem gruchę myśląc o mamie, chyba dam radę" Usłyszeli szelest zamykanych drzwi i kroki w korytarzu. "to mamy umowę synu, a teraz do lekcji, wybierzesz się z nami potem na zakupy?" "jasne" Henryk poszedł do kuchni. Anna rozpakowywała właśnie zakupy. "dziś kubełek kfc, nie chce mi się gotować" Podszedł i objął ją od tyłu całując w szyje. "mmm tygrysku, co ja bez ciebie zrobię?" "będziesz grzeczną dziewczynką" "będę się starała" "wiesz że podobasz się naszemu synowi?" "też coś zauważyłam, często patrzy na mnie tak dziwnie i szybko odwraca wzrok" "przyznał mi się dzisiaj że onanizuje się myśląc o tobie" "tak?" Anna uśmiechnęła sie. "szczególnie podobają mu sie twoje nogi i tyłek" "och świntuch..." Ręka Henryka dotarła do mokrej cipki, zaczął ją masować, po chwili poczuł jak ciałem żony wstrząsają dreszcze orgazmu. Gładził ją delikatnie po brzuszku czekając aż się uspokoi. "Aniu jak będziesz w potrzebie kiedy mnie nie będzie że już nie będziesz mogła wytrzymać, chce żeby to był Jarek" "ale on jest..." "tak wiem jest, ale jest też częścią mnie więc to tak jakbym ja sam był z tobą, nie mogę być zazdrosny o samego siebie, prawda?" Anna popatrzyła na niego, w końcu podeszła i przytuliła sie. "kocham cię mężusiu" Podczas obiadu Anna i Jarek rzucali sobie ukradkowe spojrzenia. Za każdym razem kiedy ich wzrok sie spotykał, spuszczali oczy udając zainteresowanie talerzem. Henrykowi chciało sie śmiać z tego powodu, ale nic nie powiedział. Po obiedzie całą rodziną wybrali sie do centrum handlowego. Anna prowadziła Kasię za rękę a z tyłu podążali Henryk z Jarkiem. "zobacz tato na te nogi!!" "wspaniałe nieprawdaż?" Obaj studiowali jej kołyszące się biodra i śmigające łydki. "powiedziałem jej że ci się podoba" Henryk zerknął na Jarka "i co powiedziała?" "nic, ale powiem ci synu że tej krótkiej spódniczki z rozcięciem już bardzo dawno na mamie nie widziałem, myślę że ubrała ją dla ciebie" "naprawdę mam sie z nią... No wiesz... Jak ciebie nie będzie? Będziesz zazdrosny tato."
"nie będę ty to to samo co ja, pamiętaj że mama tego potrzebuje i dam ci radę ona będzie miała szybko i wiele orgazmów, nie spuść się za szybko, jak poczujesz że już, ściśnij kutasa mocno u podstawy tak żeby nic nie wypłynęło" "po co?" "będziesz zaraz gotowy do dalszej akcji" "jasne" "zrobię tak że zostaniecie na pół godziny sami, wykorzystaj ten czas" "jak?" "nie chcesz potrzymać za te kolanko?" Anna odwróciła sie "co tam spiskujecie chłopaki?" "a takie męskie pogaduchy" Henryk wyszczerzył zęby w uśmiechu. Kiedy zrobili zakupy przystanęli na małej galeryjce. "tatusiu obiecałeś kupić mi misiaka żebym mniej za tobą tęskniła" "och całkiem zapomniałem, musimy zejść na halę" Anna oparła się o balustradę patrząc na przechodzących ludzi. "mnie sie już nie chce idźcie sami" "dobrze zostań z Jarkiem" Stali oboje odprowadzając wzrokiem Henryka i Kasie. "jutro tata wyjeżdża" "nie martw sie mamo zaopiekuję się tobą" "naprawdę?" Anna uśmiechnęła sie blado. "tak jestem wystarczająco dorosły żeby ci zapewnić wszystko czego potrzebujesz" Anna wzięła go pod rękę. "co rozumiesz pod *wszystko*? Co ci ojciec powiedział?" "wszystko. Jeśli mnie zechcesz to zostanę na miesiąc twoim mężem" "och Jareczku..." Anna przysunęła sie do niego i otarła sie o jego ramię cyckiem. Drugi i trzeci raz uśmiechając się zalotnie. "ale taki mąż ma czasem obowiązki wobec swojej żonki" "takie?" Spytał z niewinną miną Jarek ocierając sie o jej brzuch sztywnym sterczącym w spodniach członkiem. "takie też hihi" "Kasia już chyba coś wybrała widzę że idą w stronę kasy" "wrzućmy te zakupy do samochodu, ok?" Wyszli przed market, ściemniało się pomału. Upakowanie zakupów zajęło chwilę. Kiedy Jarek wrócił odprowadziwszy koszyk, Anna siedziała na tylnym siedzeniu i przeglądała w lusterku. Założyła nogę na nogę, z rozcięcia spódniczki wyglądało prawie w całości dorodne krągłe udo o mlecznobiałej skórze bez żadnej skazy. Usadowił sie obok. "wyglądasz dziś wyjątkowo ślicznie" Anna zerknęła na syna. "zwykle nie noszę tej spódniczki, chyba jestem do niej za gruba" "to nieprawda, wyglądasz wspaniale" "dzisiaj rano wydepilowałam skórkę, zobacz jaka gładziutka" Jarek tylko na to czekał. Położył chciwie dłoń na jej kolanie głaszcząc ją coraz wyżej pod spódniczką. Anna oparła głowę na zagłówku i zamknęła oczy, czuła fale rozkosznych
dreszczy promieniujące od jego reki, usta i piersi nabrzmiewały a cipka produkowała już swoją wilgoć. Jej oddech wyraźnie przyśpieszył. Okręciła sie siadając bokiem dając mu dostęp do pośladków, kiedy jego palce zacisnęły się na jednym z nich otwarła oczy, przyciągneła go za szyję i wpiła sie ustami w jego usta. Jarek poczuł liźnięcia na swoich wargach, otworzył usta i splótł swój język z językiem mamy. Ręką przejechał na brzuszek probując dostać sie do majteczek. Przerwał pocałunek, Anna wiedziała o co mu chodzi, zarzuciła mu udo na kolana, a jego palce wślizgnęły się do mokrej śliskiej i gorącej szczeliny. Zaczął masować twardy guziczek w środku. Całował ją po ramionach i dekolcie nagle Anna jęknęła a jej ciało przeszył orgazm, rozlał się po niej i falował gwałtownymi przypływami. Po chwili opadła i zamglonym wzrokiem patrzyła na sprawcę tej rozkoszy. Przytuliła sie do niego i pogłaskała po twardym członku. "mogłabym ci zrobić szybką laskę, ale nie zrobię i nie waż się walić sobie dzisiaj konia" "dlaczego?" Wzięła jego dłoń i położyła sobie na okrągłym brzuszku. "jutro będziesz pieprzył ten brzuszek, chcę żeby był pełen spermy żeby aż mi po tyłku ściekało" Tymczasem Henryk wrócił z podskakującą wesoło Kasią. Pojechali do domu. Jarkowi nie dane było jednak czekać do jutra. Kiedy Kasia poszła spać Anna weszła do pokoju w którym Jarek oglądał tv. Usadowiła się na fotelu obok wpatrując się w Jarka. Patrzył jak koniuszkami palców muska wystające z koszulki udo. Poczuł potężny wzwód. Podczołgał się do fotela mamy i zaczął całować każdy muśnięty kawałek uda. W końcu zaczął je pieścić zapamiętale całując i lizać wewnętrzna stronę jej ud które rozwierały się coraz bardziej i bardziej. W końcu zatopił swój język w jej różowym tętniącym sromie. Zajęczała kiedy dopadł ją orgazm. Kiedy doszła do siebie zobaczyła stojacego przed nią Jarka, jej wzrok zatrzymał sie na sporym grubym sterczącym drągu zakończonym oślinioną główką. Wzięła go do ręki i wycisnęła śluz a językiem oczyściła główkę. Nagle poczuła że Jarek się pręży a członek zaczyna się szarpać i tętnić. Złapała go u podstawy i mocno ścisnęła. Z członka wypłynęło kilka białych kropli, wycisnęła z żyły resztę i zlizała. Wstała. "chcesz posmakować spermy?" Skinął. "więc mnie pocałuj" Odnalazł jej usta i wsunął język, poczuł słonawo gorzki smak. Naprężony członek bardzo mu przeszkadzał i boleśnie ocierał się o materiał koszulki. W końcu docisnął matkę do stołu. Anna usiadła na blacie nie przerywając pocałunku. Powoli położyła się na blacie pociągając na siebie Jarka. Objęła go nogami i przycisnęła. "och wsadź mi go teraz błagam wsadź, chcę poczuc cię w sobie, daj mi swoje nasienie, occchhh.. Taak" Scenie tej przyglądał się Henryk który właśnie wyszedł z kąpieli. Przez szparę w drzwiach widział jak gruby napalony członek jego syna cały lśniący od śluzu raz po raz znika w łonie jego matki. W końcu Jarek oderwał się od wielkich sterczących sutków matki, para kochankow przyśpieszyła. Wielkie piersi Anny falowały za każdym razem kiedy jej syn wbijał w jej łono swój członek pragnąć dotrzeć do najgłębszych zakamarków jej brzucha. Anne dopadł orgazm, wiła się w spazmach na stole przyciskając syna do siebie. "bez wątpienia jej pochwa teraz masuje i ssie jego pałę próbując wydobyć z niego nasienie" pomyślał. Jarek wykonał jeszcze 3 szybkie ruchy i jego podbrzusze z głośnym plaśnięciem spotkało się z pośladkami Anny. Z jego gardła wydobyło się pomrukiwanie zadowolenia.
Henryk zauważył, że Jarek rytmicznie zaciska pośladki a Anna wygina się w łuk jęcząc drapie blat stolu. "leje w nią cale pieprzone nasienie jakie ma, moja krew, zuch chłopak!" Następnego dnia wyjechał. Ach, ta Madzia Z Madzią znałem się od bardzo dawna, była ona moja bardzo dobrą koleżanką. O niczym innym nie marzyłem jak o jej uwiedzeniu, zakosztowania z nią gorącego i namiętnego sexu. Co prawda nie była w stałym związku , ale zawsze miała swoje zasady i w tych sprawach ciągle nie ugięta. Zawsze jak ją pytałem niby w żartach niby nie, czy ma ochotę ze mną na sex twierdziła że nie interesuje ją sex koleżeński. Nie raz zabierała się ze mną do pracy bo pracowaliśmy w innym mieście, ale nigdy do niczego między nie doszło. Pewnego ranka gdy mieliśmy jechać do pracy powiedziałem: z chęcią bym sobie Ciebie gdzieś dziś zgarnął? O dziwo Madzia nie stawiała zbytnio oporów cichym głosem tylko odrzekła: - Zgoda Powiedziałem jej, że dziś dysponuję wolną chatą i jak ma ochotę to możemy pojechać do mnie. Madzia odparła że z miłą chęcią, tylko musi zadzwonić do pracy że się spóźni. Ja nie miałem z tym większych problemów bo w tamtym dniu wszystkie spotkania miałem umówione na późniejsze godziny. Tak więc po chwili nasz kierunek samochodu w stronę „ pracy ” zmienił się o 90 stopni i po kilku minutach drogi byliśmy w moim mieszkaniu. Po otworzeniu drzwi zdjęliśmy kurtki i zaprosiłem ją do dużego pokoju. Nastawiłem odpowiednią muzykę i zaproponowałem drinka. Madzia poprosiła tylko o większą ilość soku niż alkoholu, bo przecież musiała jeszcze dojechać w dniu dzisiejszym do pracy. Już po wypiciu łyka soku jabłkowego zmieszanego z żubróweczka daje super efekt Madzia robi się bardziej rozmowna i śmiała. Rozmawiamy sobie o wszystkim i o niczym gadka się kręciła, dolewam kolejna porcje drinka, a atmosfera była coraz mniej napięta - Masz może ochotę na gorąca kąpiel - zaproponowałem ?? - Madzia powiedziała że ok. ale w pianie. Poszliśmy więc szybkim krokiem do łazienki Nastawiłem gorąca wodę, zrobiłem mnóstwo piany i czekałem na dalszy rozwój wypadków Kazała mi się odwrócić, tak żeby mogła się rozebrać i wskoczyć do wanny nie postrzeżenie. Ja i tak wszystko widziałem bo jej naga postać odbijała się od glazury, oraz bocznego lustra. Chyba za dużo wody nalałem bo tak mi się schowała że nie mogłem nic dojrzeć, jeszcze ta piana. Teraz Twoja kolej powiedziała , aż zrobiło mi się głupio. Udawała ze się na mnie nie patrzy jak się rozbierałem, ale widziałem jak zerka z pod oka. Gdy już się ułożyłem wygodnie poprosiła żebym jej przyniósł drinka do wanny Wstałem wytarłem się ręczniczkiem. Czułem na sobie uwodzicielskie spojrzenie Madzi, a mój mały robił się bardzo duży i sztywny. Kiedy przyniosłem jej szklankę pocałowała mnie dziękując za podanie drinka, ja nie będąc Ci obojętny odwzajemniłem się tym samym wskakując do wanny i przystępując tym samym do frontalnego ataku. Wszędzie wylewała się woda pomyślałem wtedy że będę miał sporo wycierania, ale co tam najważniejsze ze mam teraz Madzie przy sobie i cieszyłem się chwila.
Zabrałem się do delikatnego i czułego masażu Jej dużych piersi oraz stojących sutków które były takie od bardzo gorącej wody. Całowałem usta bardzo sexownie i delikatnie Potem lizałem piersi, drażniłem sutki i coraz niżej i niżej ,złapałem oddech i zanurkowałem w wodzie całując i liżąc jej cipkę, pomagając sobie przy tym ręką. Jęczała coraz głośniej i głośniej, nie mogąc się powstrzymać. Jej długie paznokcie wbijały się w moje mokre plecy, drapiąc coraz mocniej wraz z nadchodzącą rozkoszą Po kilku chwilach doznała szczytu rozkoszy a ja wynurzyłem się z wody łapiąc szybko oddech. Było cudownie odparła. Po chwili dodała: Jestem cała Twoja tu i teraz wejdź we mnie, prosiła. Nie czekając zbyt długo wszedłem w nią moim stojącym narzędziem. Zaciskała zęby i zaczęła głośno krzyczeć z ekstazy. Madzia czuła ze orgazm zbliża się wielkimi krokami dlatego. Mięśnie zaciskały, piersi skakały rytmicznie uderzając o wodę. . Po chwili prawie nieprzytomna osunęła się do wanny w której już nie było tak dużo wody jak na początku. Pieściliśmy się jeszcze wzajemnie razem osiągając przy tym bardzo dużą rozkosz. Jak już było po wszystkim umówiliśmy się na kolejne spotkanie. Tajemnice sylwestrowej nocy Wszystko zaczęło się podczas ostatniego wieczoru poprzedniego roku. W małej miejscowości, w pałacyku otoczonym drzewami parkowymi, odbywał się Bal Sylwestrowy. Pałac pamiętający czasy XIX wieku z kilkoma przestronnymi salami w których zasiadali goście balu, kuchnią, przestronnym holem wejściowym w którym była zorganizowana palarnia i dwoma salami do tańczenia, z których jedna była częściowo zajęta przez orkiestrę. Zawsze niewiadomą podczas każdej imprezy na którą się idzie w sposób niezorganizowany jest towarzystwo jakie się spotka. Tak było i tym razem, nasz stolik był dwunastoosobowy, 6 par. Siedzieliśmy po dwie pary naprzeciwko i po jednej na każdym końcu stołu. Trzy starsze pary tak koło sześćdziesiątki, jedna w moim wieku i mojej partnerki koło 30-stki, i jedna mieszana partner koło 50 i partnerka w moim to jest około 30-stki. Do północy wszystko wyglądało podobnie jak każdego roku i na każdej imprezie sylwestrowej. Alkohol szybko się rozlewał, aby humory wszystkim dopisywały, parkietu używaliśmy często by głowy za szybko nam nie zrobiły się zbyt ciężkie. Szczególnie Panie upodobały sobie wyciąganie facetów do tańca. W sumie na parkiecie zawsze tańczyło kilkanaście par. Nasz stół ze względu na obsadę starszych Panów często był reprezentowany przez większą liczbę Pań niż Panów. Najlepiej bawiłem się gdy tańczyliśmy ja moja partnerka Dominika, Klaudia ze swoim chłopakiem i żona, jak się później dowiedziałem faceta po 50stce, Natalia. Jej facet wolał towarzystwo starszych facetów przy koniaku i wódce dlatego niezbyt często Jej towarzyszył. Dużo było wygłupiania się przy tych tańcach ponieważ humory dopisywały. Zazwyczaj był to taniec w piątkę więc standardowo parami nie dawało się tańczyć, były to wygibasy wokół partnerek lub partnerów, kółeczka, wężyki, dziewczyny w środeczku czasami parami gdy ktoś musiał skorzystać z ubikacji lub był już bliski utraty tchu. Czas mijał w szalonej zabawie. Muzyka dopisywała poczynając od popularnego polskiego rocka w postaci konika na biegunach, dance-owych nowości jak i biesiadnych kawałków. Moja partnerka Dominika i Natalia były bardzo podobne do siebie charakterem. Dominika uwielbiała się bawić a i Natalii nie można było tego odmówić. Aż dziw brał jak Natalia mogła się związać z facetem, któremu zabawa była nie w czas. No ale cóż, zgodnie z powiedzeniem przeciwności się przyciągają a może było to coś całkiem innego tego już się pewnie nie dowiem... W każdym bądź razie w naszym zespole panował już spory luzik fundamentowany toastem czymś mocniejszym co jakiś czas na dodanie animuszu.
Urody Natalii można było facetowi pozazdrościć choć i moja partnerka wyglądała cudownie. Dominika szalona 28 o kasztanowym kolorze włosów, rozpuszczonych w nieładzie, przykrywających szyję, około 165 cm wzrostu o normalnych proporcjach ciała. Ponieważ zawsze lubiła sport ubierała się na luzie, tym razem miała czarne materiałowe spodnie z paskiem na biodrach przepięknie uwypuklające jej brzuszek. Na nogach buciki na niewielkim obcasiku i bluzeczka trzy czwarte. Ciuszki Dominiki pozwalały jej na pełne wariactwa w tańcu, które zawsze uwielbiała. Natomiast Natalia od samego początku przyciągała wzrok facetów. Filigranowa, ze 160cm wzrostu eksponowane na czarnych szpileczkach, smukłe ciało i jej czarne włosy upięte w kok. Wrażenie tym większe, że odkryta szyja miała eksponować jej przepiękny dekolt na plecach sięgający zagłębienia w pasie. Jej smukłość podkreślana była długą czarną sukienką z rozcięciem na boku troszkę nad kolano. Na szyi kolia, na uszach przepiękne kilkucentymetrowe wiszące kolczyki w kolorze złota rytmicznie podskakujące w rytm muzyki. Jej cera bardzo ciemna, widać pielęgnowana, podkreślona na pewno kilkoma wizytami w solarium, świetnie wyglądała w czerni. Przy takim ubiorze trzeba było bardzo uważać na różne wygibasy, jednakże byłem pod wrażeniem jej sprawności i opanowania równowagi tym bardziej, że dobre humory nam już bardzo dopisywały. Nie byłbym facetem gdybym nie zwrócił uwagi na tak drobne szczegóły jak niemożliwość noszenia stanika przy takim dekolcie na plecach czy brak pończoszek, które nie rysowały się na nóżce Natalii. Starałem się wielokrotnie być jak najbliżej Natalii by móc choć przez chwilę rozkoszować się tym widokiem. Dlatego gdy zaczynały się utwory biesiadne liczyłem na węże po sali by móc objąć rękoma Natalię w pasie. Udało mi się to trzykrotnie, pierwsze dwa razy jeszcze w początkowej fazie zabawy sylwestrowej dały mi możliwość ocenienia jak faktycznie smukła jest Natalia. Przy drugim, trzymając Ją po bokach ciała kciukami mogłem dotykać jej gołych pleców. Wiedziałem, że muszę spróbować czegoś innego, jej piękne ciało nie dawało mi spokoju. Cały czas miałem je przed oczyma, byłem zahipnotyzowany jej wdziękiem. Uśmiechaliśmy się do siebie w zabawie jak każdy, ja licząc, że spojrzy na mnie inaczej, ona szalejąca w rytm muzyki. Około pierwszej w nocy udało mi się załapać na kolejny wąż. Tym razem, ponieważ już wszyscy się dobrze bawili, było trochę ciemniej ze względu na fakt, że niektóre pary wolały już wolniejszą muzykę postanowiłem sobie na troszkę więcej. Dużo par tańczyło parami więc miejsca już nie było tak wiele, węże były coraz bardziej zakręcane i czasami zwalniały na chwile. Przy jednym z takich zakrętów i zwolnieniu udałem, że wymknęła mi się ręka, łapiąc Natalię nie objąłem jej jak poprzednio ręką na zewnątrz tylko wsunąłem swoją rękę pomiędzy ciało a sukienkę obejmując ją teraz w pasie za gołe ciało. Było to możliwe bo okazało się, że sukienka jest bardzo elastyczna co tłumaczyło jej zwinność w zabawie, tańcu i brak obawy co do podarcia sukienki. Jej ciało było niesamowite, dopiero teraz gdy skręcała się w pasie, czułem pod palcami jej pracujące mięśnie, uśmiechałem się do Niej a ona do mnie, niewiedząc czy ona coś podejrzewa czy zapomniała się w tańcu. Jej facet niestety koło drugiej zaczął wymiękać, bałem się że sobie pójdą i już Jej nie ujrzę. W pewnej chwili bardzo kiepskim krokiem wyszedł z sali a wraz z nim jego małżonka. Nie było ich już dobre kilkanaście minut, straciłem nadzieję, że jeszcze ją ujrzę, dotknę Jej aksamitnego ciała. Tańczyłem jeszcze z dwa tańce i poszedłem do ubikacji zostawiając na parkiecie Dominikę. Ubikacje były umieszczone poniżej parteru, były to dwie ubikacje jedna męska, jedna damska, kilka kabin, jedno małe okienko na końcu ubikacji przy którym równolegle z kabinami znajdowała się mała wnęka z umywalką.
Wchodząc do ubikacji nie widziałem nikogo, skorzystałem z WC i poszedłem umyć sobie ręce. Jakie było moje zdziwienie kiedy podchodząc do umywalki spostrzegłem Natalię myjącą ręce. Jak się później okazało Jej facet musiał skorzystać z WC i doszedł tam, ale już nie powstał, zasnął twardym snem siedząc na sedesie. Natalia była zbyt drobna a zresztą i tak będąc na lekkim rauszu nie dałaby rady go przenieść. Natalia stała przodem do lustra, myjąc ręce w pierwszej chwili mnie nie spostrzegła. Wszystko we mnie mówiło teraz twoja ostatnia szansa, teraz albo nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzy. Podszedłem do Niej stając za Jej plecami objąłem dłońmi ją w pasie. Spojrzała się w lustro i uśmiechając się do mnie powiedziała, o widzę, że i tutaj dotarł pociąg... widziałem, że Jej dobry humor nie minął i pragnęła dalej się bawić. Ja podtrzymując tą zabawę zacząłem udawać lokomotywę na przemian delikatnie wysuwając jedną bądź drugą rękę do przodu, wtedy Ona delikatnie obracała się w pasie raz w prawo raz w lewo. Przy takim początku wydałem trochę odgłosów z siebie lokomotywy a Ona mi zawtórowała przesuwając się równocześnie swym ciałem pomiędzy mną a umywalką. Ponieważ było jeszcze trochę miejsca wyglądało to faktycznie na diabelski pociąg;. Uśmiechaliśmy się patrząc w lustro i udając lokomotywę, coraz szybciej i szybciej, Ona coraz mocniej przesuwając swoje ciało do tyłu ja do przodu, wielokrotnie się ze sobą zderzając, ponieważ ta droga doprowadziłaby mnie za szybko do ekstazy popchnąłem Ją mocniej w kierunku umywalki. Umywalka była dość dużych rozmiarów, chwyciła ją szeroko rozstawiając ręce i delikatnie zniżyła się nad umywalkę. Jej uda dotykały umywalki a w pasie miała krawędź umywalki. Ten mój ruch nie zrobił na Niej żadnego wrażenia, dalej udawała pociąg, sugerowało mi to, że Natalia dobrze się bawi i humor jej bardzo dopisuje. Moje ciało dotykało jej ciała a mój penis spoczywając w mych spodniach dotykał Jej sukienki idealnie celując w Jej tyłeczek. Cały wieczór nie marzyłem o takiej sytuacji, no ale Noc Sylwestrowa jest tą jedną nocą gdy wiele różnych rzeczy może się zdarzyć. Nadsłuchiwałem czy ktoś nie wchodzi do ubikacji, dolatywała jedynie muzyka gdzieś z góry a zresztą było mi to już obojętne czy ktoś wejdzie czy nie. Myślałem tylko co dalej, jak dalej będzie się rozgrywała ta cała sytuacja. Pamiętając o tym jak elastyczna jest Jej sukienka powoli przełożyłem obie dłonie pomiędzy sukienkę a Jej pas, jednocześnie dając Jej więcej wolnego miejsca, odsuwając się do tyłu, jakie było moje zdziwienie, gdy ona przesuwała się w moim kierunku nie prostując swojego ciała a nadal pochylając się nad umywalką i nadal udając lokomotywę. Nie mogła być tak pijana by nie zdawać sobie sprawy do czego to może doprowadzić, jeśli ja po tylu toastach miałem dość świadome myśli to i Ona przynajmniej w dużej części powinna je mieć. Tłumacząc sobie to w ten sposób dalej się wygłupiałem przesuwając swoimi dłońmi po bokach Jej ciała to w górę to w dół a może raczej do przodu, do tyłu mając na uwadze fakt, że jest pochylona. Wędrowałem tak kilka razy w którymś momencie docierając z dłońmi bardzo daleko, aż do wysokości Jej piersi, bałem się, że ucieknie, ta chwila minie a jednocześnie pragnąłem ich dotknąć, je objąć. Natalia przypuszczam, że wiedziała co się święci, w momencie gdy ja dosuwałem ręce do góry w kierunku piersi, ona odsunęła się od umywalki tak daleko jak mogła, zatrzymując się dopiero na moim przyrodzeniu. Ten ruch spowodował, że moje dłonie, które wcześniej bały się przekroczyć pewną granicę przesunęły się aż po Jej pachy jednocześnie sunąc po piersiach Natalii. Przez jedną chwilę przemknęła mi myśl, że oto jej piersi były w moich rękach. Nie trwało to długo, lecz zrozumiałem, że coś co zawędrowało tak daleko będzie musiało i wrócić i odpychając ją do przodu moje ręce będąc już teraz przygotowane na spotkanie z nieznanym, jak w geologii dokładnie każdy centymetr jej piersi poznawały, poczułem, że Natalię bardzo to podnieciło, jej sutki się naprężyły a ja będąc jak w transie, przesuwałem w swym rytmicznym tańcu wraz z Nią moje ręce masując jej piersi. Teraz jej ciało nie spoczywało na umywalce ale w mojej drodze ku górze wypinało swoją klatkę piersiową do
przodu, łamiąc reguły elastyczności i zwinności ludzkiego ciała, trzymając się to umywalki to ścianek bocznych. Były to chwile nie do opisania, w tle grała muzyka, a my udając pociąg, jechaliśmy tak dalej. Gdy wsiada się do pociągu należałoby i z Niego wysiąść ale ja nie miałem na to ochoty. Gdy tak napawałem się smukłością Jej talii, Jej zgrabnymi, jędrnymi piersiami, odpychając Ją od siebie swym przyrodzeniem i gdy Ona wracała do Niego w chwile później, gdy momentami Jej szyja i kosmyki Jej włosów, które wypięły się z koka, dotykały mej twarzy, gdy zapach Jej perfum, który teraz już był tłumiony zapachem jej spoconego ciała pragnąłem Jej, zapragnąłem dokończyć ten taniec czymś o wiele bardziej ekscytującym. Gdy tak jej ciało przesuwało się do umywalki a ja odsuwałem się do tyłu moje ręce dochodziły do Jej bioder, a dekolt sukienki pokazywał dołeczek pomiędzy krzyżem a początkiem roweczku na jej pupie. Frapowało mnie bardzo że dotychczas nie doszedłem do Jej majteczek. Cóż to musiałby być za cudowny widok opinających Jej ciało majteczek. Już wyobrażałem sobie ją w stringach gdy Ona udała kolejny dźwięk lokomotywy sapiąc mi przy uchu i uciekając jak antylopa zwinna w swym nagłym ruchu do przodu, a ja będąc zamyślony pozostałem w tyle, pozostawiając swoje dłonie tam gdzie wcześniej były bioderka odsunąłem Jej sukienkę, Ona wcześniej wypinając swoją klatkę do przodu, równocześnie wyprostowała pionowo swoje ugięte wcześniej nogi i moje dłonie z bioderek nagle powędrowały poniżej nich. Trzymałem ją teraz znacznie niżej. Jej dekolt sukienki przesunął się poniżej połowy pupci, nie byłem pewny ale miałem wrażenie, że jest bez bielizny. Piękny czekoladowy, gładki odcień dwóch połówek jej kształtnej pupci podziałał na mnie jak płachta na byka. Nie było czasu się zastanawiać, widziałem Jej oczy, przed chwilą poruszała się jak antylopa a teraz oczy wyrażały przerażenie jak gdyby chciała uciec przed drapieżnikiem, ale wyraz Jej twarzy, Jej cichsze już naśladownictwo lokomotywy i ciągłe ruchy to w góre to w dół to do przodu to do tyłu dawały mi do zrozumienie bym nie przestawał. I nie zamierzałem. Prawą rękę przesunąłem pod podbrzusze i podniosłem ją delikatnie do góry natomiast lewą ręką pociągnąłem sukienkę w dół. Moim oczom ukazał się przepiękny widok, naga czekoladowa pupa a pośrodku poniżej piękna wypielęgnowana szparka. Trudno sobie było wyobrazić tak piękny widok, dwie połówki pupy wyłaniające się pośród czarnej sukienki a w środku pomiędzy nimi zapraszające pięknie wydepilowane zewnętrzne wargi. Były śliczne, tylko one i nic więcej, delikatnie wystające pośród tyłeczka. Natalia nadal, ale już bardzo wolno zniżała i podnosiła się nad umywalką, tym samym Jej skarb bardziej lub mniej uwydatniał się na tle czekoladowej pupy. Zapraszała do środka. Lewą ręką rozpiąłem rozporek i wyciągnąłem swojego wacka, byłem już niesamowicie podniecony. Twarz Natalii widziałem w lustrze. Zagryzała delikatnie swe usta, dając mi do zrozumienia, że dla pociągu jest zielone światło. Wziąłem wacka w rękę i główkę dołożyłem do jej warg, naparłem wackiem w sam środek, dopychając ją do umywalki, wacek zaczął wchodzić, było niesamowicie ciasno, jej smukłość oraz zestawione nogi spowodowały duży opór. Natalia rozstawiła delikatnie nogi, wargi się rozszerzyły a mój wacek zaczął wchodzić głębiej i głębiej. Natalia zaczęła dyszeć dokładnie jak lokomotywa ruszająca ze stacji, nie zamierzałem przestawać, parłem do przodu i do tyłu niczym tłok napędzający tą lokomotywę. Oczy Natalii były zamknięte a ja tłoczyłem i tłoczyłem. Ręce przesunąłem na jej piersi, gładząc sutki pod sukienką. Muszę przyznać, że dla każdego faceta z boku taki widok byłby kwintesencją pożądania. Z boku Natalia wyglądała jak złamany w pół cyrkiel. Począwszy od szpilek, po gładkim udzie, poprzez fragment czarnej sukienki, której dekolt zniżony i naciągnięty był powyżej jej kolan z tyłu, odkrywając udo, pupcie, zgięte plecy i piersi będące aktualnie w moich dłoniach. Jej sukienka zsunęła się z ramion na przedramiona i tam została odkrywając bardzo dużą część Jej ciała. Ja dochodziłem nabijając ją całą siłą na pal a ona dyszała już jak lokomotywa
pędząca z ogromną prędkością, nagle nadszedł ten moment, moje soki wtłoczyłem do jej środka, jeszcze kilkukrotnie docisnąłem ją do umywalki. Natalia otwarła oczy, spojrzała w lustro na mnie, uśmiechnęła się i wydała cichutkie uuuuuu uuuuuu, dokładnie jak lokomotywa. Zgodnie z porzekadłem jaki Nowy Rok taki cały rok, następne ciekawe sytuacje miały nadejść już niebawem... Wrześniowy wieczór na mazurach - część 1 Mazury, początek września 2002, tuż po sezonie żeglarskim. Piękna słoneczna pogoda. Żeglujemy fajną łódką, mogła mieć z 8 metrów długości, miejsca pod pokładem do spania przynajmniej na 6 osób. W sumie były nas dwie pary ja 32 latek z moją żoną Moniką 26 lat oraz Roman 48 lat i jego partnerka Basia 44 lata. Razem na jachcie pływaliśmy drugi raz, wcześniej spotkaliśmy się razem w czerwcu. Pływało nam się razem bardzo dobrze, więc postanowiliśmy popływać razem jeszcze raz po sezonie. Panowie zajmowali się w głównej mierze łódką a panie opalaniem i posiłkami. Rozumieliśmy się prawie bez słów, atmosfera była fajna, gorączkę ochładzało nam piwo, którego piliśmy bardzo dużo. Zresztą to norma na łódce. Pływaliśmy po różnych jeziorach, często przebywając w kilka dni duże odległości. W większości przypadków staraliśmy dobijać do portów po to tylko by zakupić zaopatrzenie. Nocowaliśmy zawsze na łódce i zawsze w dziuplach. Zresztą łapanie wolnych dziupl wieczorami to cały rytuał i małe współzawodnictwo. Wieczór na Mazurach w dziupli na wyspie, gdzie wokół nie ma nikogo tylko piękne gwieździste niebo, cisza i odgłosy przyrody, zakłócane wyłącznie muzyką odtwarzaną z płyt na łódce trudno tak naprawdę opisać. Do dobrej atmosfery na łódce niestety potrzebna jest akceptacja przez każdą z osób pewnych trudności z higieną i potrzebami fizjologicznymi. Każdy z nas musiał sobie z tym radzić i akceptować brak ogólnie pojętej intymności. Oczywiście nie było tak, że wystawialiśmy swoje ciała specjalnie na pokaz i staraliśmy się załatwiać potrzeb fizjologicznych publicznie, ale zdarzały się sytuacje gdy widzieliśmy swoje ciała nagie. Szczególnie rano podczas higieny intymnej, jednakże nikt nie robił z tego żadnego problemu. Moja żona Monika i Basia były po kilku dniach ślicznie opalone. Woda i wiatr z towarzystwem słońca tą opaleniznę szybko podkreślał. Monika włosy ciemny blond, trochę odcienia dojrzałej pomarańczy, dłuższe do łopatek. 160 cm wzrostu, bioderka trochę szersze, ale bez przesady, fajny biuścik, naprawdę fajna dziewczyna i cały czas uśmiechnięta. Basia podobny wzrost, czarne włosy do połowy szyi, ciemna karnacja, normalny biust, jak na swój wiek świetnie wysportowana z płaskim brzuszkiem. Chciałbym opowiedzieć jedną z historii, która mi się przytrafiła a do której wracam pamięcią wielokrotnie. Otóż pamiętam jeden z takich ciepłych wieczorów, gdy dopłynęliśmy do jednej z wysp, znaleźliśmy fajną dziuplę z możliwością rozpalenia ogniska i podsmażenia kiełbasek. Łódź przywiązaliśmy dwoma cumami do drzew a kotwice zarzuciliśmy wcześniej do wody, by łódź w nocy stabilnie stała. Przy brzegu było może z 30 cm wody, dno było piaszczyste a na dziobie było może z 1,20m. Warunki były idealne. Nie było fali, nie kołysało nas, siedzieliśmy sobie na łódce, mając dużo miejsca na rufie. Jedliśmy, popijaliśmy wódkę, bo piwo to pije się na łodzi płynąc a nie gdy się stoi. Zabawa była wyśmienita, humory nam dopisywały.
Dziewczyny poubierane w polarki aby komary je nie pogryzły. Pamiętam, że koło godziny 22 gdy już ognisko zaczęło gasnąć, po sporej ilości alkoholu, siedząc tak w trójkę bo Basia stwierdziła z pół godziny wcześniej, że już ma dość, zresztą ledwo co się położyła to zasnęła, postanowiliśmy zbierać wszystko i iść spać. Jednakże moja żona przypomniała sobie, ze wcześniej z Basią planowały, że sobie dzisiaj popływają wieczorem zamiast prostej zwykłej toalety. Powiem szczerze, że nie miałem już zbytnio ochoty na pływanie, ale Monika była w najlepszym humorze, po sporej dawce alkoholu, nie dawała sobie powiedzieć, żeby lepiej odpoczęła a jutro popływamy. Pobiegła a raczej pogramoliła się w swoim stanie pod pokład po strój kąpielowy, a ja zostałem z Romkiem na rufie. Ja stwierdziłem, że nie idę bo zimno. Ponieważ Basia rozłożyła swoje legowisko w środkowej części pod pokładem a z przodu gdzie my śpimy nie było zbyt wygodnie się przebierać więc Monika wzięła strój i podeszła bliżej zejścia pod pokład gdzie świeciło delikatnie wewnętrzne światełko, i zaczęła się przebierać. Nie krępowaliśmy się takimi rzeczami, ponieważ miejsca na łódce zawsze jest mało i trzeba się do tego przyzwyczaić. W trakcie przebierania z uśmiechem na twarzy stwierdziła tylko, że popływa przy łódce, daleko nie będzie odpływać. Mówiąc to i zdejmując ze swojej lewej nogi swoje majtki biodrówki, lekko się potknęła bo jej stan był dobrze wskazujący;. Zdjęła biodrówki, wyglądała przy naszym pokładowym światełku cudownie, opalona skóra, lekko rysujący się paseczek owłosienia nad szparką, pupcia okrąglutka. My z Romkiem gawędziliśmy podnosząc kolejny kieliszek. Romek będąc już też podchmielony rzucił do Moniki, aby uważała bo może się przewrócić i coś sobie zrobić a w wodzie, aby uważała na szczupaki bo z nimi nie ma żartów. Wiążąc sobie stringi od stroju bo bokach bioder zachichotała i stwierdziła, że tylko faceci mogą się bać szczupaków i równocześnie mrugnęła do nas oczkiem. Rozpięła polarek, zdjęła bluzkę. Jej cudowne piersi rozlały się falą, cudownie wyglądały, proporcjonalne, nieco większe niż przeciętnie u innych dziewczyn. Zawiązała na szyi i na plecach czarny staniczek a rozpuszczone włosy splotła w warkocz. Monika zeszła do wody. Woda trzeba przyznać pomimo wrześniowego wieczoru, pomimo, że za dnia i przez lato nagrzała się, wieczorami wydawała się zimna. Wchodząc do wody, trochę podskakując, krzyknęła jaka zimna i spryskała nas dla zabawy. Tak podskakując przewróciła się i cała się momentalnie zmoczyła. Już się troszkę przestraszyłem, ale szybko wstała rzucając do nas, że wszystko ok. Popłynęła kawałek dalej z przodu łodzi i tam pływała żabką. Wiedziałem, że zbyt głęboko nie jest. Coprawda światło już tam z rufy nie dochodziło, ale Monika dobrze pływała. Nie miałem ochoty iść. Widziałem, że Romek się łamał bełkocąc coś o wieczornej toalecie, że i tak będzie trzeba ją wykonać. Stwierdziłem, że jak chce to niech idzie, ja posiedzę na rufie i tak mi się oczy już przymykały poczekam z ręcznikiem na Monikę aż skończy. Romek zszedł do wody, zdjął krótkie spodnie i bez bielizny wszedł do wody. Wcześniej przyniósł sobie jeszcze swoją kosmetyczkę i ręcznik. Ja wypiłem jeszcze jednego i tak słuchając radia przyglądałem się niebu. Romek po wejściu do wody ponacierał się trochę płynem i spłukał trochę z siebie pianę. Zamoczył się kilka razy cały w wodzie i stwierdził, że popłynie kawałek bo dla Niego jest za płytko. Faktycznie Romek miał ze 180cm wzrostu i musiałby się chyba położyć w tej wodzie, aby się dobrze opłukać. Monika za to pływała żabką, rzucała tekstami plącząc sobie już dobrze język, że jak się nie wykąpiemy to będziemy mieli zakaz wstępu na pokład itd. Dowcipkowała przy tym rozkosznie, śmiała się cały czas a urocze było to jak język już się jej znacznie plątał. Gdy Romek podpłynął do Niej za łódkę zrobiło się jeszcze głośniej, Monika stwierdziła, że należy się nagroda za chęci i mocno rękoma zaczęła pluskać wodą w stronę Romka. Widać było, że jest pełna energii i chce się jeszcze bawić.
Znałem Monikę wiedziałem, że przy Niej obojętnie na lądzie w powietrzu czy w wodzie, nudzić się człowiek nie może. Nie dziwiłem się jak chwilę później była już wojna na całego w pluskanie, ponieważ nie było zbyt głęboko. Ja w tym czasie podniosłem kieliszek i zawtórowałem im na zdrowie. Monika wołała do mnie abym przyszedł, ale Jej odpowiedziałem też już bełkocząc, że tym razem już się chyba nie nadaję do zabawy i że chyba pójdę się położyć. Nie zszedłem pod pokład tylko postanowiłem jeszcze chwilę posiedzieć, sądząc, że może dojdę troszkę do siebie. Monika z Romkiem pluskali się, stojąc za łodzią. Monika po pas w wodzie, natomiast Romkowi tafla wody przykrywała przyrodzenie. Monika czasami uciekając od wody doskakiwała, dorzucała się do liny od kotwicy i niej się przytrzymywała. Zabawa trwała na całego, Romek czasami chwytał Monikę w pas i podrzucała ją do góry a Ona spadając robiła wielką bombę. Miło było posłuchać jak Monika się śmieje, nie widziałem niestety zbyt wiele bo światło tam już nie docierało i ledwo widziałem to co przy świetle księżyca można ujrzeć. Słyszałem jak pływając bawili się w berka i ciągając się za nogi przeciągali swoje ciała. Monika oczywiście miała mniejsze szanse bo Romek był większy, ale za to była zwinniejsza. Czasami chwytała Romka za szyję a Romek odpływał próbując ją zrzucić z pleców. Zażartowałem sobie w myślach, że powinna uczepić się przyrodzenia Romka to by nie miał szans, a przyrodzenie jak na faceta miał spore więc chyba problemów by nie miała. Przysnęło mi się, tak sądzę może z kilkanaście minut. Było ciszej woda bardziej falowała, widać zrobił się lekki wiatr. Miałem zejść po pokład, ale zastanawiałem się co też ciekawego słuchać tam u Moniki i Romka. Po cichu wstałem i nie mogłem uwierzyć mym oczom, sądziłem, że się mylę, ale w świetle księżyca widziałem jak Romek stoi za Moniką, która trzymała się linki kotwicznej i prawdopodobnie ją pieprzył od tyłu. Byłem przekonany, że Monika jest monogamiczna, nie byłem wstydliwy i zazdrosny, niczego żonie nie żałowałem, ale trzeba przyznać byłem lekko zszokowany. Nie widziałem dokładnie, robili to jednak dyskretnie, może woda trochę tłumiła odgłosy, może wiatr był od lądu, natomiast w świetle księżyca widać było, że Romek mocno trzyma Monikę za biodra a ona z uniesioną głową rytmicznie mu współtowarzyszy. Nie wiedziałem, czy się odezwać czy nie, sytuacja była dość podniecająca, pierwszy raz widziałem jak moja Monia pieprzy się publicznie i co więcej zdradza mnie. Postanowiłem po cichu zejść pod pokład na dziób gdzie mieliśmy własne legowisko i gdzie miałem po bokach małe uchylone okienka. Prawdopodobnie Monika będąc pod wpływem rozluźniła się a Romek, który słyszał, że idę spać postanowił skorzystać z nadarzającej się sytuacji i dobrego humoru Moniki. Monika lubiła seks i nie wiele trzeba było ją namawiać do niego. Gdy zszedłem pod pokład i ulokowałem się w kajucie, słyszałem dobrze jak Monika pocichu szeptała ;o tak mocniej, mocniej; a Romek mając już swoje ręce na piersiach Moniki, które były już odsłonięte a stanik był poprzesuwany na boki, ostro się koncentrował i rytmicznie ładował swoją armatę w Monikę. Byłem zszokowany widziałem Romka przyrodzenie i mogłem jedynie przypuszczać jak duże jest w wzwodzie. Monika mocniej wypinając dupę i bardziej się pochylając nad liną dalej zaciskając usta mówiła ;głębiej, ostrzej, mocniej pieprz mnie mocniej; i tym samym Romek starał się jeszcze szybciej wykonywać swoje ruchy. Nie wierzyłem własnym uszom, Moja Monisia musiała być bardzo napalona, wyrażając się w ten sposób przed obcym mężczyzną. Mocniej chwyciła linkę i czasami ją ciągnęła bo Romek by móc mocniej ją nabijać na swój pal chwycił ją w bioderkach i prawie ją na niego nabijał. Łódź się lekko kołysała a ja przyglądałem się całej tej sytuacji w wielkim szoku. Nagle Romek naprężył się mocno, przystanął na chwilę i wydał z siebie odgłos zadowolenia i spazmu. Monika zacisnęła zęby i mocno zaciągnęła łódź, pozostając przez chwilę w tej pozie. Rozsunęli się po chwili. Widziałem, że Monika ma
stringi lekko przesunięte na bok, widziałem jak paseczek pośrodku przechodził z jednej strony odkrywając jej nabrzmiałe wargi. Monika stwierdziła i powiedziała po cichu do Romka ;ponieważ Romku troszkę się pobrudziłeś podczas zabawy to powinniśmy cię umyć; i schwyciła przyrodzenie Romka. Był bardzo duży, co ja mówię ogromny, lub też przy Monice tak wyglądał. Monika ujęła go dłonią i zaczęła masować to trochę pod taflą wody trochę nad. W zależności jak fala akurat przybierała. Po mniej więcej kilkunastu ruchach schyliła się nad nim i tym razem to Romek chwycił się kotwicy a Monika przysunęła główkę do swoich ust i zaczęła robić mu loda. Najpierw językiem go całego zwędrowała a później najpierw wkładając główkę do ust i ją wyciągając powolutku, później znacznie szybciej i głębiej. Romek widać było powoli odzyskiwał siłę a Monika, chyba chciała naprawdę zrobić mu bardzo dobrze bo wpychała go mocno w siebie. Romek po chwili wybuchł, widać to było po jego skurczu a na Monice nie zrobiło to dużego wrażenia, jedynie troszkę go wysunęła z siebie i widać było, że przełyka spermę Romka. Wylizała go dokładnie i dziękując mu pocałowała go w policzek i zaczęła się kierować na rufę. Byłem zszokowany otwartością Moniki. Ja szybko udałem, że śpię. Monika wczołgała się po chwili otulona jedynie ręcznikiem, widziałem, że jest mocno podchmielona, bo robiła to bardzo niezręcznie. Zdjęła ręcznik i wsunęła się pod koc. Była niesamowicie zimna, na jej ciele można było odczuć jej gęsią skórkę. Wtuliła się w moje objęcia, jednocześnie cały czas się wiercąc, mój wacek silnie wcześniej napalony, gdy wyczuł pupcię Moniki i ten chłód bijący od Jej ciała, bardzo szybko zareagował. Drgnąłem troszkę by wyczuła, że się przebudziłem, poczułem jak tyłeczkiem do mnie przytuliła. Na pewno brakowało Jej teraz ciepła bo lekko drżała. Przy mojej twarzy miałem Jej włosy splecione w warkocz. Lubiłem jak je tak wiązała, miałem wtedy wrażenie jeszcze większe siły w Niej, pewności siebie bo warkocz był bardzo gęsty. Romek wszedł również po chwili na pokład i położył się obok Basi. Odczekałem chwilę. Gdy tak leżała przy mnie pomyślałem sobie, Romek zaznał przyjemności, dlaczego i ja nie mam jej zaznać. Wyczuwałem, że Monika jest już lekko śpiąca i nie ma się co dziwić przy takich harcach jakie sobie zgotowała. Postanowiłem zobaczyć jak też Monika zareaguje na moją propozycję. Zacząłem się przesuwać delikatnie góra dół po jej pupie, momentalnie mój wacek zareagował, zrobił się bardzo duży. Monika w pół śnie, chyba go wyczuła bo delikatnie się zgięła w pasie i wyprostowała odchylając głowę do mnie i po cichutku westchnęła a jak ktoś usłyszy?; Stwierdziłem, że po takim wieczorze na pewno wszyscy dobrze już śpią. Monika nic nie powiedziała, tylko delikatnie ruszyła się pod kocem. Monika nie zasunęła drzwi w wydzielonej koi na dziobie a kawałek dalej spali Romek i Basia. Pomyślałem, że teraz to ja Romkowi zrobię przedstawienie. Wędrowałem jedną ręką po pupci Moniki, była cudowna taka zaokrąglone, piękne bioderka. Prawą ręką włożyłem pod Monikę. Lewą ręką zsunąłem z nas koc by się nie plątał w nogi. Lewą ręką masowałem jej pupcię jej cipeczkę, wjeżdżałem paluszkami do jej wnętrza a Monika wierciła się i wierciła, to palec środkowy, to dwa palce środkowy i wskazujący, to kciuk, Monika wypinała pupcię coraz mocniej, przygryzała wargi, ukląkłem z boku by być bardziej stabilnym. Ująłem w prawą dłoń jej pierś i ją ugniatałem. Monika podkurczyła bardziej nogi w kolanach, jednocześnie głową będąc cały czas na poduszce. Jednocześnie się wierciła im bardziej ja masowałem Jej okolice krocza. Tak dawając upust swoim fantazjom pomyślałem jak Monika zareaguje, gdy zacznę rękoma dobierać się do Jej drugiej dziurki i tak powoli na początku bardzo niepewnie to kciukiem to palcem zacząłem napierać na Jej kakaowe oczko. Monika zareagowała jeszcze mocniej się podnosząc i opadając pupcią. Po kilku minutach widząc, że Monia już jest w transie, że blisko Jej do odlotu, wziąłem nieco płynu do kąpieli z kosmetyczki lewą ręką i wysmarowałem swojego kutaska w nadziei, na nowe poznanie Moniki. Nie przeciwstawiała się. Dotychczas nie próbowaliśmy takiego typu seksu, jednakże czułem, że dzisiaj jest dzień
gdy można spróbować nieco nowych doznań. Monika przygryzała już poduszkę, mając cały czas zamknięte oczy. Do tej pory nie wiem, czy Monika wiedziała, że robi przedstawienie Romkowi czy raczej była w innej rzeczywistości nie myśląc o reszcie. Tak nasmarowanego wacka przyłożyłem do cipeczki Moniki, jednakże tylko ją dotknąłem przesunąłem wacka go górze i delikatnie zacząłem naciskać na drugą dziurkę. Ponieważ wcześniej ją wymasowałem dlatego na początku nie stawiała dużego oporu, jednakże później było znacznie gorzej, uklęknąłem za Monisią, ona podniosła pupcię wyżej rozsunęła nogi na boki i zwolniła nieco mięśnie, chwytając ją za biodra zacząłem powoli nabijać ją na wacka, przyjmowała go nie uciekała, zagryzała zębami wargi. Nie wiedziałem czy spogląda w stronę Romka. Romek musiał mieć dobry widok, miał swoją głowę może z metr od rytmicznie dobijającej poduszki głowy Moniki. Monika w niektórych momentach widać jakby chciała zeskoczyć z wacka, uciec, musiało Jej to trochę bólu sprawiać, jednakże po kilku ruchach kolejny centymetr jej dziurki był zdobywany. Gdy włożyłem go prawie całego, Monika już prężyła i galopowała mocno. Widać było, że daje Jej to rozkosz. Nawet głowę podniosła z poduszki i cichutko wzdychała. Ja trzymałem ją za warkocz i dawałem upust swemu pożądaniu. Doszedłem do finału szybko, znacznie szybciej, to pewnie splot wielu czynników, władowałem w Monikę cały nagromadzony od kilkudziesięciu minut arsenał płynów. Padliśmy chwilę później, dałem Jej całusa na koniec i zasnąłem. Obudziłem się pierwszy, wyszedłem na zroszony poranną mgłą pokład przez górne okno w dziobie. Spojrzałem jeszcze przez nie z góry na śpiącą nagą Monikę i na rozwieszone na linkach bocznych Jej czarne stringi i stanik ze stroju kąpielowego i pomyślałem fajna jest ta moja Monisia... Wrześniowy wieczór na mazurach - część 2 Mam na imię Monika, mojego męża już poznaliście w opowiadaniu Wrześniowy wieczór na Mazurach. Chciałabym Wam opowiedzieć moją wersję co się wydarzyło tamtego wieczoru na łódce. Dzień był wspaniały, słońce przygrzewało nasze ciałka niemiłosiernie jednak zarówna Ja jak i Basia uwielbiamy wylegiwać się na słońcu więc nie stanowiło to żadnego problemu. Tym bardziej, że zapas butelek chłodnego piwa był duży. Tamtego dnia wylegując się na dziobie pod żaglami rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Basia była starsza ode mnie, ale byłam pod wrażeniem Jej dobrej kondycji fizycznej i wspaniałego ciała. Kobiety zauważają różnice, natomiast Basia jak na swój wiek trzymała się niesamowicie dobrze. Zastanawiałam się co było powodem tak dobrej formy Basi. Te myśli nie dawały mi spokoju, w pewnym momencie zapytałam Basię co robić aby zachować tak dobrą formę jak Ona, odrzekła z uśmiechem „dużo pływać pod żaglami” jednak chwilę później dodała podnosząc okulary z oczu i uśmiechając się figlarnie - dobry seks, to jest odpowiedź. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, - mam ułożone życie seksualne z Tomkiem, a zauważyłam już pierwsze zmarszczki na twarzy, - Kochanie, ułożone wcale nie znaczy dobre, powinnaś uwolnić swoje myśli, swoje pożądanie, robić to na co masz ochotę i kiedy chcesz, ja tak postępowałam całymi latami i to przypuszczam jest cała tajemnica sukcesu. Zastanawiałam się przez chwilę nad słowami Basi i faktycznie muszę Jej przyznać rację, że nie wszystkiego jeszcze w życiu skosztowałam. - Zbyt często zastanawiamy się nad tym co robimy, godzimy się na pewne ograniczenia, nie uwalniamy swojego własnego ja, to wszystko powoduje, że tłumimy pewne reakcje w sobie, stresujemy się i to się odbija na nas. Powinnaś spróbować myśleć inaczej.
Patrzyłam na Basię i słuchałam co mówi. Stwierdziłam jedynie, - Basiu chyba masz rację. - Mam, mam. Zastanów się nad tym a jak chcesz mogę Ci pomóc zrozumieć to. Byłam ciekawa co też Basia ma na myśli. - Chciałabym być w takiej formie jak Ty za te kilka lat. - Nie ma sprawy, posłuchaj i zrób tak jak Ci teraz powiem. - Przygotujemy na dzisiejszy wieczór plan. Główną rolę odegrasz Ty a chłopcy będą ofiarami tej zabawy. Podobało mi się, że spiskujemy za plecami Tomka i Romka. Czasami na łódce nic się nie dzieje, aż tu pojawił się cel. Przysunęłam się bliżej Basi, Basia zaproponowała mi następujący scenariusz. - Moniczko, dzisiaj wieczorem będziesz się pieprzyć, ale nie z Tomkiem tylko z Romkiem. To będzie Twoja pierwsza lekcja uwalniania myśli. Spojrzałam na Nią z niedowierzaniem na to co mówiła. Ona widząc to kontynuowała. - z Tomkiem możesz się pieprzyć co dzień, lecz pewnie w końcu nie będzie Ci to sprawiało już takiej frajdy. Trzeba Ci to wynagrodzić, dać nowe możliwości. Słuchaj traktuj ten seks wyłącznie jako ćwiczenie fizyczne a nie jako zdradę małżeńską. Nie nabierzesz dobrej kondycji ćwicząc jednym zestawem hantli, musisz zmienić instrumenty i zestaw ćwiczeń by dobrze rozwijać każdy kawałek swego ciała. Faktycznie miała z tym rację. Obawiałam się jednak jak zareaguje na to wszystko Tomek? Z drugiej strony myśl, że mam się pieprzyć z innym facetem mnie bardzo podkręciła, aż mi się wilgotno zrobiło. - A co na to Romek? - Zapytałam - Nie będzie świadomy podstępu. Tomek również. - To znaczy? - Przygotujemy przedstawienie w którym dasz im szanse. Co z tego wyjdzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć. - A jeśli Tomek się zezłości? - Będziesz improwizowała. Słucham tego co mówi i zacząłem jednocześnie obserwować Romka. Facet 180cm, dużo starszy ode mnie. Tak go obserwowałam i przypomniałam sobie, że Romek ma dużego ptaszka. Dużo większego od Tomka. Widziałam go kilka razy jak się mył w jeziorze. Zaczęłam się bać tego wszystkiego, ale myśl, że może już dzisiaj będzie on we mnie bardzo mnie podrajcowała do tego stopnia, że zaproponowałam Basi abyśmy się poopalali topless przed naszymi facetami i trochę ich rozgrzali. Basia się nie zastanawiała, rozwiązała swój staniczek i odwróciła się na plecy. Zrobiłam to samo. Zauważyłam, że chłopaki to zauważyli i aż mi się oczy zaświeciły i to chyba nie od piwa. Posłałam chłopakom zdawkowe zdanie: - Panowie poprosimy piwo dla nas. Widziałam, że chyba robiło to na nich wrażenie. Ich spodenki znacznie się powiększyły. Basia miała śliczny brzuszek a i piersi bardzo ładne. Zdecydowałam się, że dzisiaj zaryzykuję i zagram w tym przedstawieniu. Ustaliliśmy szczegóły z Basią i stuknęłyśmy się butelkami. Wypiłam przez najbliższe parę godzin jeszcze kilka piw by dodać sobie animuszu wiedziałam, że na wieczór chłopcy zaplanowali ognisko więc wiedziałam, że i oni będą w dobrym humorze. Chłopakom rzuciliśmy tylko zdanie, że dziś wieczorem pływanie w planie! Myślałam, że się nie doczekam wieczoru. Wieczorkiem chłopaki przygotowali duże ognisko, zrobili kiełbaski, całkiem miły wieczorek spędziliśmy. Pierwsza część planu uśpienie ich czujności wychodziła całkiem nieźle, panowie kosztowali alkohol w znacznych ilościach a i my im często towarzyszyłyśmy.
Następnym naszym babskim posunięciem była rola Basi, udała, że się czuje gorzej i że idzie spać. Chłopacy nie sprzeciwili się bo w głowie im już dobrze szumiało. Siedzieliśmy tak może jeszcze z pół godziny, opowiadaliśmy sobie różne rzeczy i zaczęłam się stresować, podniosłam jeszcze jeden kieliszek i postanowiłam rozpocząć przedstawienie, the show must go on. Wstałam i rzuciłam do chłopaków. - Panowie idziemy pływać. Chłopacy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem co mówię, zaczęłam się zastanawiać co jest. Mówię sobie no nie, ale z nich ogiery. Dać im wódkę to świata poza nią nie widzą. Nic, postanowiłam wykonać kolejny ruch. Zeszłam do kajuty i wzięłam swój strój kąpielowy. Zobaczymy co oni na to. Żeby gwiazdę wieczoru było widać w światłach reflektorów podeszłam do schodków i postanowiłam się przebrać na ich oczach. Alkohol zmniejszył mój stresik a i ukrył moje zdenerwowanie. Zaczęłam zdejmować swoje spodenki, niestety wyjmując nogę z jednej nogawki potknęłam się trochę i o mało co nie upadłam. Tym samym chłopacy baczniej zwrócili uwagę na to co robię. Zdjęłam je w końcu, musiało to na nich zrobić wrażenie. Byłam ładnie opalona i zawsze byłam dumna z mojej cipeczki, jeszcze przed wyjazdem przystrzygłam ją sobie, zostawiając jedynie pośrodku taki wąziutki na pół centymetra paseczek. Opalenizna świetnie wyglądała w tym przyciemnionym świetle. Zaczęłam zakładać na siebie majteczki. Lubię stringi bo pupcia w nich ślicznie wygląda a i odkrywają znacznie więcej niż zwykłe slipki. Ponieważ mam takie wiązane po bokach, robiłam to z namaszczeniem powolutku zawiązując to jedną to drugą stronę. Widziałam, że Romek bacznie mi się przyglądał. Rzucił tekstem abym uważała na szczupaki w wodzie. Odrzekłam mu z mrugnięciem oka, że tylko faceci się boją szczupaków. Następnie zdjęłam polara i moją czerwoną bluzeczkę. Miałam duży atut, moje piersi, duże, zawsze byłam z nich dumna. Gdy chodziłam w sukienkach, zawsze się wyróżniałam wśród moich koleżanek. Założyłam stanik i spytałam się kto idzie. Splotłam włosy w warkocz. Nie było odzewu ze strony Panów. Zeszłam po drabince do wody, było zimna. Zaczęłam się z zimna podskakiwać i się przewróciłam. Mym ciałem targnęły dreszcze, piersi stanęły na baczność, nie mówiąc o sutkach. Weszłam na głębszą wodę i zaczęłam pływać. Musiałam coś wymyślić, aby ich tutaj ściągnąć. Pływając zaczęłam ich nawoływać, muszę przyznać, że dużo wypiłam, język mi się plątał. Tomek powiedział, że nie chce mu się przychodzić. Romek natomiast wszedł do wody. Miałam nadzieje, cały czas ich nawoływałam i pływałam na płytkiej wodzie, ale to nie miało znaczenie, bałam się dalej odpływać od łodzi bo ciemno było niemiłosiernie wokół. Romek pluskał się przy łodzi, widziałam w świetle łódki, że jest nagi, jego fujarka znacząco wyróżniała się na tle wody. Byłam napalona żeby jej dotknąć. Włożyłam sobie pod wodą paluszki w moje mateczki i zaczęłam sobie ją masować. Chciałam by mnie zerżnął, wziął ostro, chciałam poczuć innego mężczyznę w sobie i to poczuć go tak naprawdę. Po chwili zobaczyłam, że Romek płynął w moim kierunku. Zaplanowałam powitanie. Gdy podpłynął bliżej krzyknęłam, że należy się mu nagroda i zaczęłam klapać rękoma w lustro wody. Nie był przygotowany na to. No i się zaczęło, wojna. Pamiętam jeszcze z młodszych lata jak uwielbiałam się pluskać z przyjaciółkami. Wszystko szło dobrze, byłam sama z Romkiem, Tomek nie mógł widzieć co robimy bo byliśmy w wodzie, z przodu łódki i było tam już zupełnie ciemno. Ciemno dla Niego, ja widziałam Romka a on mnie, wzrok się przyzwyczaja w ciemności. Zawołałam Tomka by do nas dołączył ale nie chciał, wolał się położyć. Zaczęłam wierzyć, że wszystko się uda. Zaczęłam podpuszczać Romka, wysuwałam się z wody by widział więcej mojego ciałka, moich podskakujących piersi, specjalnie nie wiązałam staniczka zbyt mocno, aby poruszały
się sprawnie. Romek jak na swój wiek był seksi facetem, wysportowane ciałko, brak obwisłego brzuszka jak u facetów w jego wieku no i to przyrodzenie, faceci mogli mu zazdrościć. Wpadłam na pomysł aby bawić się w berka, wtedy można dotykać swoich ciał. Na początku ostrożnie to robiłam, ale to nie miało sensu. Co ja będę go łapać za palce u nóg. Jak postanowiłam pójść na całość to trzeba być konsekwentną w swym działaniu. Łapałam go a on mnie. Pozwoliłam mu się parę razy podrzucić. Miał frajdę bo czułam jak łapie mnie w pas, kilka razy chyba nawet obsunęła mu się ręka po mych piersiach. Sutki moje drgnęły, ale waliłam dalej. Podłożyłam mu się parę razy tak aby łapiąc mnie, złapał mnie wyłącznie za jedną nogę. Musiał wtedy uchwycić mnie blisko krocza. Parę razy ześlizgałam się po nim, ocierając się o jego kutaska. Bawiłam się dalej w berka, ale teraz nie przebierałam w środkach, podobało mi się to. Mój stanik przy tych wygłupach z kilka razy pozsuwał się z piersi, poprawiałam oczywiście robiąc to w taki sposób, by odniósł wrażenie, że nie robi to na mnie negatywnego skutku. Kila razy chwyciłam go za nogę, chciałam uchwycić przyrodzenie, by poczuć go w końcu. W końcu ręką udało mi się chyba z trzy razy zacisnąć dłoń na nim. Przyznam się, że przy trzecim razem to już nie był kłopot bo Romek reagował prawidłowo i znacznie mu to urosło. Nie wytrzymałam w końcu. Kolejny raz moje piersi uwolniły się z objęć materiału a ja celowo przewróciłam się twarzą do wody. Romek doskoczył do mnie jedną ręką uchwyciłam się jeszcze linki kotwicznej. Romek podniósł mnie chwytając mnie w pasie Byłam do niego tyłem odwrócona. Chichotałam, jaka to ja niezdara jestem, ale Romek trzymał mnie tak w pasie, więc cofnęłam się troszkę do tyłu i podniosłam głowę do góry wypinając swoją pierś do przodu. Romek przesunął ręce na moje piersi a ja przywarłam moją pupcią do już mocno stojącego kutaska Romka. Nie czekałam długo. Romek ręką zgiął mnie w pół i drugą ręką odsunął skrawek materiału z mojej cipeczki. Przejechał parę razy po niej palcem. Byłam mocno już napalona, chciałam go poczuć w sobie. Romek zrobił to zdecydowanie, wszedł we mnie ostro, dziękowałam sobie, że wcześniej trochę sobie robiłam dobrze, bo chyba bym z bólu zawyła. Moment później było już ekstra. Romek posuwał mnie ostro, trzymałam się linki. Zapomniałam całkowicie czy Tomek to widzi czy słyszy. Wrażenie było niesamowite. Woda daje tyle frajdy. Duży kutas obcego faceta posuwał moją wypielęgnowaną cipeczkę. Sama ta myśl powodowała, że chciałam go jeszcze bardziej poczuć. Nie pamiętam jak długo trwało, na pewno za krótko, ale fala rozkoszy rozpłynęła się po moim ciele niczym tsunami. Targnęły mym ciałem dreszcze. Romek dociągnął mnie jeszcze kilka razy na pal i wyszedł. Moje wodze fantazji poluzowałam za namową Basi, odwróciłam się do Romka i spojrzałam na jego przyrodzenie i skwitowałam, że należałoby co nieco umyć. Dopiero teraz tak naprawdę mogłam porównać jak duża była jego fujarka, ujęłam go w dłoń i kilka razy przesunęłam go w niej. Jakbym trzymała w niej zwinięty ręcznik kuchenny, w średnicy co najmniej mógł się równać z dorodnym zielonym ogórkiem. Zaczęłam go mocniej masturbować, przysunęłam swoją głowę do niego i postanowiłam mu zrobić loda. Dotychczas jak wszystko, robiłam to tylko z mężem. Mogłam nie być profesjonalistką w tym, ale narzędzie do nauki miałam wyśmienite. Nie było szans abym całego wsadziła, ale tylko tyle na ile pozwalały moje usta, obejmowałam go i przesuwałam. Spuścił się szybko, o mało co bym się nie zachłysnęła, na szczęście tym razem dużo z siebie nie wypuścił. Połknęłam wszystko. Oblizałam swoje usta i przyrodzenie Romka, pocałowałam w policzek i podziękowałam. Powoli zaczęłam się kierować na rufę. Obmyłam się troszkę wcześniej zdejmując strój i wieszając go na linkach. Wypięłam swoją dupcię do Romka, aby w świetle mógł jeszcze zobaczyć czego tak naprawdę skosztował, obwinęłam się ręcznikiem i zeszłam pod pokład. Czułam się bosko, juz znałam sposób na
dobrą kondycję i dobrą figurę. Idąc do Tomka przystanęłam i pocałowałam Basię w policzek. Otworzyła oczy i mrugnęła do mnie figlarnie. Wskoczyłam do Tomka pod kocyk cichutko, byłam zmarznięta, jak wyszłam z wody wiatr zaczął obwiewać moje ciało. Tomek już spał. Wtuliłam się w niego, byl taki rozgrzany. Leżałam w jego objęciach i powoli zasypiałam. Po chwili wrócił i Romek i położył się spać. Nie zasuwałam drzwiczek, by móc na niego spoglądać i by móc sobie przypominać cudowne spędzone chwile. Po dobrych kilkunastu minutach poczułam, że męskość Tomka rośnie, trochę jak przez sen czułam, że między moimi udami rośnie napięcie. Tomek widać miał ochotę mnie zerżnąć. Czułam się trochę jak dziwka, najpierw Romek, teraz Tomek. Mając głowę przy poduszce otwarłam powolutku oko i spojrzałam w kierunku Romka. Widziałam, że nie śpi. Poczułam się faktycznie jak dziwka, które swoje ciało wystawia każdemu facetowi. Z drugiej strony zaś mnie to rajcowało, że obcy facet mi się przygląda jak inny mnie pieprzy. Tomek w tym czasie, już robił mi palcówkę. Ta noc była przełomowa w moim życiu. Powiedziałam sobie a co tam. Jeśli Tomek może to niech zrobi sobie i mi dobrze. Ledwo co pomyślałam o tym a poczułam jak Tomek włożył pod moją pierś rękę i zaczął ją ugniatać, przesunęłam się lekko na łokciach, podniosłam pupcię ku górze. Poczułam jak po mojej nodze spływa jakaś maź, nie była to sperma, to było coś zimnego. Tomek nacierał swojego kutaska jakimś płynem z mojej kosmetyczki. Przyłożył go do mojej cipeczki, ale nie wszedł w nią a jedynie wędrował po niej. Poczułam jak dosunął się do moje drugiej dziurki, mówię sobie, nie to chyba pomyłka, Tomek by tego nie zrobił, ale on przydusił go do niej i powoli zaczął w nią wchodzić. Zwieracze na początku ustąpiły ale później był ból. Tomek wkładał i wyciągał go powoli, robił to jakąś chwilę i w końcu mu się udało. Czułam się jak jakbym traciła drugi raz dziewictwo. Tomek pracował już ostro a ja po cichu pojękiwałam, było mi bosko. Przez moment spojrzałam na Romka. Widziałam, ze wali sobie konika. Tomek tymczasem wyrywał moja głowę z karku ciągnąc za mój warkocz, jakby chciał wołać wio koniku. Szybko doszedł do celu władował we mnie tyle nasienia, ze jeszcze chwilę później jak zasypiałam to kapało mi po pupci. Czułam się bosko, naprawdę dobry seks, równouprawniony jest najlepszy na wszystko. Spałam tej nocy wyśmienicie. Letni wieczór To wydarzyło się zeszłego lata…… Był strasznie upalny dzień, a ja niestety musiałem dłużej zostać w pracy, jak pech to pech. Zadzwoniłem do domu i powiedziałem mojej żonie – Beacie, że wrócę do domu pewnie koło 20-ej. W odpowiedzi usłyszałem, żebym się nie spieszył i że będzie na mnie czekać. Ponieważ miałem masę roboty, to nawet przez chwilę się nad tym co powiedziała nie zastanowiłem, a powinienem…… W domu zjawiłem się tuż przed 21-ą. W drzwiach pojawiła się Beata, ubrana tylko w prześwitującą białą, krótką koszulkę. Koszulka właściwie nic nie zakrywała, a jedynie podkreślała całkiem niezłe kształty mojej żony. Przez dłuższą chwilę nie mogłem dojść do siebie, z zaskoczenia oczywiście, ale w miarę szybko się domyśliłem, że czekają mnie dzisiaj jakieś atrakcję. Od czasu do czasu zabawialiśmy się bowiem w ten sposób, że jedno z nas coś wymyślało, a drugie musiało to w spełnić i dostosować się do życzeń i wymagań partnera. Jeszcze się nie zdarzyło, że któreś z nas odmówiło…. Beata nawet mnie nie pocałowała na przywitanie, tylko usłyszałem, żebym szybko poszedł wziąć prysznic, bo już strasznie długo na mnie czeka. Pospiesz się proszę – dodała – i się czasem nie ubieraj, masz przyjść całkiem goły. Tak szybko, to chyba nigdy się nie umyłem, cały czas zastanawiałem się tylko, co mnie za chwilę czeka. Wszedłem do pokoju, tak jak miałem przykazane całkiem nagi, a rozmyślanie o
czekających mnie atrakcjach spowodowało, że mój członek był tak twardy i gotowy jak rzadko. Beata siedziała na kanapie, okna było zasłonięte, ale jeszcze było całkiem jasno, cicho grała nastrojowa muzyka. Jak tylko zauważyła mojego sterczącego członka to powiedziała: „Widzę, że już jesteś gotowy, ale musisz chwile poczekać, najpierw zrób mi coś do picia.” Zrobiłem jej drinka i gdy jej go podawałem, niby całkiem przypadkowo dotknęła swoją stopą mojego członka i chwilę go pocierała. Trwało to tylko krótką chwilkę, cofnęła stopę i powiedziała: „Skoro tak lubisz pracować i tak długo musiałam dziś na ciebie czekać, to cały nadchodzący wieczór nadal czeka cię ciężka praca. Tam na stole leży oliwka do masażu, weź ją i się zacznij ją smarować.” Nie miałem pojęcia co zamierza, ale zgodnie z jej życzeniem posłusznie wziąłem oliwkę, nalałem trochę na ręce i zacząłem się nią smarować. Beata siedziała, a właściwie już pół leżała na kanapie, popijała drinka i tylko patrzyła. Koszulka podciągnęła się tak wysoko, że widać było jej wygoloną cipkę, która już była wilgotna, a może mi się tylko to wydawało. Nagle usłyszałem: „Zajmij się teraz swoimi sutkami.” Zawsze miałem sutki bardzo wrażliwe i uwielbiałem jak je dotykała, bardzo mnie to podniecało i doskonale o tym wiedziała. Zacząłem dotykać palcami swoje sutki, lekko i właściwie trochę nerwowo. Nigdy tego wcześniej nie robiłem i właściwie na początku nie sprawiało mi to żadnej przyjemności, ale fakt, że stałem tak przed moją ukochaną żoną, która patrzyła jak ze sterczącym członkiem, który robił się coraz twardszy (a myślałem, że jest to już niemożliwe) i się sam dotykam sprawił, że zaczęło mnie to z każdą chwilą coraz bardzo podniecać. Moje sutki zrobiły się bardzo twarde, bez przerwy je dotykałem palcami, masowałem i lekko szczypałem. Wprawdzie pragnąłem, aby to robiła Beata, ale wiedziałem, że na razie jest to niemożliwe. Nie wiem jak długo to trwało, ale na pewno dobrych parę minut, gdy znowu poczułem stopę Beaty na swoim członku, chwilę go pocierała i powiedziała: „No dobra, a teraz się nim zajmij.” „Słucham, niby co mam robić?” „Nie udawaj, że nie wiesz odpowiedziała, chcę patrzeć jak się nim zajmujesz, czyli onanizujesz, masturbujesz, chyba, że wolisz określenie walisz konia, no dalej do roboty.” Nie pamiętam, kiedy ostatni raz się onanizowałem, na pewno dobrych parę lat temu, przed ślubem, oczywiście nie zapomniałem jak to się robi, ale nigdy tego nie robiłem w czyjejś obecności, ale z drugiej strony byłem już tak podniecony całą tą sytuacją, że właściwie było mi już trochę wszystko obojętne – chciałem po prostu się spuścić. Chwyciłem mojego członka prawą ręką i powoli zacząłem go pompować, ale właściwie zaraz przyspieszyłem. Wiedziałem, że to długo nie potrwa i zaraz wytrysnę. Niestety nie dane mi to było, gdyż stopa Beaty właściwie oderwała moją rękę od prawie już eksplodującego penisa i usłyszałem: „Nie tak szybko, musisz jeszcze trochę poczekać. Najpierw zajmij się moimi stopami, wymasuj je najlepiej jak potrafisz, a może potem pozwolę ci dokończyć.” Dużo mnie kosztowało, aby zastosować się do tego życzenia, ale właściwie nie miałem wyboru….. Uklęknąłem przy kanapie, nalałem trochę oliwki na ręce i zacząłem masować stopy Beaty. Starałem się robić to jak najlepiej, tak jak to lubiła, każdy paluszek osobno, potem całe stopy i kostki. Umiałem to robić – parę lat temu skończyłem kurs dla masażystów. Myślę, że minęło co najmniej 15- 20 minut, gdy usłyszałem: „OK., wystarczy, czas na ciebie, myślę, że nadal chcesz dokończyć to co zacząłeś?” Ponieważ, jeśli chodzi o stan mojego członka nic się nie zmieniło szybko odpowiedziałem, że chcę. „No to do roboty, tylko nie wstawaj.”
I tak klęcząc przy kanapie na której leżała Beata, znowu zacząłem się onanizować. Nie trwało to długo, gdy poczułem, że zaczynam dochodzić i zbliża się fala orgazmu. Jeszcze trochę przyspieszyłem i wystrzeliłem jak z armaty. Trochę się tego uzbierało i muszę przyznać, że dawno nie przeżyłem czegoś takiego, to był orgazm gigant. Sperma była wszędzie. Gdy trochę doszedłem do siebie, zobaczyłem, że Beata nie ma już ubranej koszulki i leżała na kanapie, na brzuchu i patrzyła na mnie. Miała wypieki na twarzy i się uśmiechała. „I jak było? Widziałam, że nie najgorzej, jak tak dalej pójdzie to stanę się zazdrosna o twoją rękę. Teraz czekam na masaż, najlepszy, jaki potrafisz.” I zabrałem się do roboty...... Masaż rozpocząłem od pleców i ramion. Zająłem się nimi bardzo dokładnie, raz masowałem mocno, aż chyba trochę bolało, a raz delikatnie, lekko głaszcząc. Długo to trwało, zanim przemieściłem się niżej, do pupy. Gdy tylko się tam znalazłem i moje ręce zajęły się tyłkiem, Beata wygięła się lekko w łuk, ułatwiając mi dostęp do tej dziurki, która znajduje się pomiędzy półkulami pośladków. Oczywiście skorzystałem z tej możliwości i zająłem się nią natychmiast. Delikatnie i pomału zacząłem wsadzać 1 palec do środka, najpierw wszedł tylko do połowy, ale ponieważ ręce miałem całe tłuste od oliwki, bez żadnego problemu i bez żadnych oporów gładko wszedł cały. Rozpocząłem delikatny masaż od wewnątrz, od czasu do czasu wyjmując i wkładając najpierw jeden, a potem już dwa palce. Beata wygięła się w jeszcze bardziej, jej oddech stawał się coraz szybszy. Cały czas jedną ręką głaskałem ją po plecach i pośladkach, a drugą cały czas zajmowałem się dziurką. W pewnej chwili usłyszałem jak powiedziała, a właściwie wyjęczała (no może trochę przesadzam): „Szybciej i mocniej”. Przyspieszyłem ruchy wykonywane palcami, a do dziurki już w beż żadnego problemu wchodziły trzy palce. Wsuwałem i wysuwałem palce coraz mocniej, coraz gwałtowniej, prawie brutalnie. Beata jęczała z rozkoszy najpierw cichutko, a w miarę przyspieszania moich ruchów palcami coraz głośniej. Nagle ku mojemu zaskoczeniu poczułem, zbliżający się orgazm (oczywiście jej nie mój). Beata coraz gwałtowniej wiła się w rozkoszy i w końcu, przyszedł orgazm. Beata wygięła się w łuk wypinając tyłek do góry. Zesztywniała cała od stóp do głowy wstrzymując oddech i trwała tak w ekstazie przez długą chwilę. Jeszcze nigdy coś takiego się nie zdarzyło, aby zajmując się i pieszcząc tylko tylną dziurkę Beata osiągnęła orgazm. Nie miałem pojęcia, aż do tamtego wieczoru, że coś takiego jest możliwe. Po dłuższej chwili Beata opadła na kanapę wykończona, ale jednocześnie rozluźniona i odprężona. Odwróciła się do mnie, uśmiechnęła się i powiedziała: „A teraz nogi, proszę”. Zabrałem się do roboty, masowałem uda, łydki i oczywiście stopy też. Podobnie jak poprzednio, tak jak to lubiła, każdy paluszek osobno, potem całe stopy i kostki. Gdy już trochę zaczęły mnie ręce boleć – trwało to dosyć długo, a przykładałem się do „roboty” jak nigdy, Beata odwróciła się na plecy. Chwyciła mnie za ręce i położyła je na swoich piersiach. Bez słów wiedziałem co mam robić. Zacząłem masować i pieścić jej piersi. Sutki były wyprężone i twarde niesamowicie. Przy każdym ich dotknięciu z ust Beaty wydobywał się jęk rozkoszy. Pochyliłem się i zacząłem całować i ssać jej sutki – raz jeden raz drugi, ale pomiędzy jednym i drugim jękiem rozkoszy z ust Beaty wydobył się szept i usłyszałem: „Miał być masaż, o całowaniu nie było mowy” Trudno, musiałem się powstrzymać... Z powrotem wziąłem się tylko za masowaniem i pieszczeniem piersi dłońmi i palcami. Ugniatałem piersi z każdą chwilą coraz mocniej sprawiając jej jeszcze większą rozkosz. Całe ciało Beaty falowało, oddychała coraz szybciej, jej jęki rozkoszy stały coraz głośniejsze. Właściwie byłem pewny, że zaraz znowu będzie szczytować, a ja nawet jeszcze nie dotknąłem jej cipki, gdy nagle usłyszałem: „Zajrzyj pod poduszkę....”
Podniosłem poduszkę, gdzie zobaczyłem gotowy do użycia wibrator. Niewiele się namyślając wziąłem go i powoli zacząłem wkładać do cipki. Nie było z tym żadnego problemu. Beata leżała z rozchylonymi udami, tak jak by na niego czekała, a cipka była gotowa na jego przyjęcie, cała mokra od soków. Gdy tylko cały wszedł do środka, włączyłem go na najwolniejszy bieg, ale zaraz usłyszałem: „Szybciej, szybciej” Zwiększyłem prędkość, jedną ręką trzymałem wibrator, drugą pieściłem sutki, raz jeden raz drugi. Tak jak przedtem całe ciało Beaty falowało, tak teraz był prawdziwy sztorm. Beata wiła się na kanapie, ledwo udawało mi się utrzymywać wibrator przy jej gwałtowniejszych ruchach. Głośno dyszała z podniecenia, jęki rozkoszy wydobywały się z jej ust już właściwie bez przerwy. Patrzyłem tak na ciało mojej żony i wyczytywałem z niego niewysłowioną rozkosz seksualną jakiej było poddawane. Dochodziła. Zamknęła oczy, cała zesztywniała, wygięła się w łuk, z jej ust wyrwał się krzyk tak głośny, że chyba wszyscy sąsiedzi, nawet ci najdalsi musieli go słyszeć. Czułem gwałtowne skurcze jej pochwy, przekazywane mi poprzez wibrator. Powoli jej ciało się uspokajało. Wyłączyłem wibrator, powoli wyjąłem i go odłożyłem. Beata uśmiechała się, leżąc nadal z zamkniętymi oczyma, oddychała już dużo wolniej, wracała... Otworzyła oczy, cały czas uśmiechając się usiadła na kanapie. Powiedziała; „Było super, tak jak chciałam. Zrób mi coś do picia proszę.” Wstałem, zrobiłem jakiegoś drinka, jej go podałem. „Daj mi jeszcze papierosa, proszę” Właściwie to nie palimy papierosów, ale od czasu do czasu przy jakiś szczególnych okolicznościach, zdarza nam się wypalić, papierosa najwyżej dwa. Podszedłem do barku, gdzie zawsze mamy jakąś paczkę papierosów, wyjąłem jednego zapaliłem i podałem go Beacie. Siedziała teraz na kanapie, z wyciągniętymi nogami, w jednej ręce trzymała papierosa, w drugiej drinka. Wyglądała fantastycznie, opalona, cała błyszcząca od oliwki. Błyski w jej oczach świadczyły, że jeszcze coś knuje. I się nie myliłem. Bo jak tylko podałem jej papierosa, to usłyszałem: „To jeszcze nie koniec twojej pracy. Chcę znowu sobie popatrzeć, jak się nim zajmujesz” Powiedziała to patrząc na mojego penisa, który już od dawna był znowu twardy i gotowy. Wiedziałem, że znowu nie mam wyboru. Chwyciłem penisa prawą ręką i zacząłem się onanizować. Beata cały czas paliła papierosa i uśmiechała się figlarnie. Raz patrzyła mi prosto w oczy, raz na ruchy mojej ręki, widać było, że podoba jej się to co widzi. Ruchy mojej ręki stały się coraz szybsze, oddychałem coraz szybciej i poczułem, że zaraz będzie po wszystkim, czułem zbliżający się orgazm. Przyspieszyłem jeszcze bardziej i wystrzeliłem. Kolejny orgazm gigant. Znowu trochę się tego uzbierało. Sperma była wszędzie, duża jej część doleciała do Beaty i wylądowała na jej piersiach i brzuchu. Beata odstawiła drinka i powoli rozsmarowała ją sobie po ciele. Wstała, podeszła, objęłą mnie i pocałowała. „Wiesz bardzo mi się podobało. Musimy to kiedyś powtórzyć.” Powiedziała. Nie był to jeszcze koniec tego wspaniałego, a zarazem dziwnego wieczoru. Kochaliśmy się jeszcze długo, tym razem już normalnie, bez żadnych atrakcji..... Wieczór ten został przez nas zapamiętany na długo i przyniósł duże zmiany w naszym życiu. Od tego czasu jak któreś z nas nie ma ochoty na seks (a czasem, nie za często, to się zdarzało i zdarza), to już nie ma problemu – wiadomo jak go rozwiązujemy..... Bardzo lubię patrzeć jak moja żona sama się sobą zajmuje, czasem wibrator jest w użyciu, ale czasem jest on jej do niczego niepotrzebny, radzi sobie świetnie bez niego. Kolega ze szkoły
Marka spotkałam przypadkiem, spędzając kilka dni wakacji w Kołobrzegu. Nie wiedziałam wtedy, że jest tak wspaniałym kochankiem. Nigdy bym nie pomyślała, że między nami do czegoś dojdzie - chociaż chodziliśmy do tej samej szkoły, to nigdy nasza rozmowa nie trwała dłużej niż kilka minut. Tymczasem po krótkiej wymianie zdań okazało się, że mamy sobie wiele do powiedzenia. W związku z tym, Marek zaprosił mnie do domu. Rozmawialiśmy, wspominaliśmy dawne czasy, okazało się, że mamy wielu wspólnych znajomych. Delektowaliśmy się szampanem. Nagle, ku mojemu zdziwieniu Marek podszedł do mnie, objął ramieniem i pocałował. Byłam zaskoczona, ale po chwili postanowiłam odwzajemnić jego pocałunek. Z nikim nie całowałam się jeszcze w ten sposób. Najpierw delikatne muśnięcia warg, potem coraz śmielej, aż w końcu nasze języki spotkały się w miłosnym uścisku. To było tak wspaniałe, że nawet nie zauważyłam, kiedy jego ręce poczęły na moich pośladkach, aby przycisnąć moje łono do nabrzmiałego już członka. Poczułam przyjemną wilgoć w okolicach szparki. Kiedy skończyliśmy ten jakże namiętny pocałunek, on powiedział: - Wiesz Agnieszka, zawsze wzbudzałaś we mnie najdziksze żądze Po czym wziął mnie za rękę i poprowadził w kierunku sypialni, zabierając po drodze niedokończoną butelkę szampana. Mój mężczyzna stanął przede mną i zaczął delikatnie rozpinać guziki luźnej sukienki, która po chwili opadła na podłogę. Powoli położyłam się na łóżko - on w tym czasie zdjął koszulę i spodnie, a następnie przykucnął nade mną i zaczął całować. Tym razem dał odpocząć moim ustom - delikatnie muskał moje uszy, potem szyję, jednocześnie rozpinając koronkowy stanik. Nagle przestał, podniósł się i sięgnął po szampana. Spełnił moją prośbę i wlał kilka kropel do moich ust, po czym zaczął polewać moje nabrzmiałe piersi. Cienka stróżka pociekła po obu stronach szyi, jednak większość spłynęła w dół, aby stworzyć miniaturowe jeziorko na pępku i stamtąd rozpłynąć się we wszystkich kierunkach. Mimo że jeszcze miałam na sobie majteczki, poczułam, jak musująca substancja spływa po cipce i miesza się z moimi sokami. Z niecierpliwością czekałam na dalszy ciąg, którego nie trudno było się domyślić. On chwilę patrzył na moje pieniące się ciało, po czym pochylił się i zaczął smakować słodki płyn wymieszany z potem. Najpierw delikatnie czubkiem języka muskał moje piersi, zaczynając od brodawek, potem, coraz łapczywiej liżąc, zjeżdżał w dół. Zatrzymał się przy pępku, gdzie zebrała się największa ilość wylanego szampana. Poświęcił dużo czasu temu wgłębieniu mojego ciała. Po wyssaniu ostatniej kropelki podniósł się, pocałował przez majteczki moją piczkę, po czym szybkim ruchem zsunął ostatni kawałek koronkowej tkaniny okrywający moje rozpalone ciało. Następnie zrobił coś, czego chyba nigdy nie zapomnę. Sięgnął po szampana, drugą ręką delikatnie rozchylił płatki mojej rozpalonej różyczki, po czym wylał na moją dziurkę resztę butelki. Zimny, musujący płyn napełnił całą cipkę, po czym spłynął na prześcieradło, które było już i tak mokre od moich soków. Wtedy przyszedł pierwszy orgazm. Zaczęłam błagać, aby wylizał moje napełnione wnętrze, a on tymczasem przyglądał się, jak lepka ciecz wylewa się ze mnie pod wpływem ekstatycznych skurczów. Kiedy ta nagła fala rozkoszy zaczęła ustępować, on najwidoczniej postanowił przedłużyć mój orgazm. I doskonale mu się to udało. Przyklęknął przy mojej pisi, delikatnie ją pocałował, po czym czubkiem języka coraz bardziej zagłębiał się między me dolne wargi. Jego ręce w tym czasie spoczęły na moich udach, powędrowały w kierunku brzucha, aż w końcu znalazły się pod pośladkami i delikatnie je ugniatały. Mimowolnie zaczęłam pieścić swoje piersi. On tymczasem zajął się ssaniem łechtaczki. Czułam się wspaniale! Nikt jeszcze nie poświęcił tyle uwagi najmniejszej chyba części kobiecego ciała, a to było takie przyjemne! Położyłam ręce na jego głowie i z całej siły przycisnęłam do rozpalonego łona. On dał odpocząć mojemu guziczkowi i zaczął wylizywać mą dziurkę od środka. Coraz głębiej i głębiej. Aż zaczęłam go prosić:
- Wejdź we mnie! Błagałam: - Wyruchaj mnie! Stawałam się coraz bardziej wulgarna: - Wsadź swojego kutasa w moją pizdę najgłębiej jak potrafisz! Wtedy on wstał, ściągnął slipki, po czym położył się na mnie i wprowadził swego ogromnego penisa do rozpalonej do czerwoności pochwy. Idealnie do mnie pasował, całkowicie wypełniał moje rządne dzikich wrażeń wnętrze. Uczucie nieopisanej rozkoszy zakłóciła na chwilę obawa o konsekwencje tego zbliżenia, ale przypomniałam sobie wkrótce, że ostatnią pigułkę wzięłam punktualnie. On tymczasem zaczął poruszać gigantycznym fallusem. Najpierw powoli, ale mocno, dogłębnie. Oboje zaczęliśmy cicho jęczeć. Objęłam jego ciało nogami, a moje ręce spoczęły na jego pośladkach, dzięki czemu mogłam kontrolować jego ruchy. Przyśpieszał. Coraz szybciej i szybciej. Nasze jęki stawały się coraz głośniejsze. Aż stało się! Poczułam serię strzałów na ściankach waginy. Ciepła, oleista substancja zaczęła wypełniać moje ciało. To oraz poprzednie zabiegi mojego kochanka sprawiły, że przeżyłam chyba największy orgazm mojego życia. Po chwili leżeliśmy obok siebie, nadzy, zmęczeni, upojeni rozkoszą. Próbowałam zasnąć, lecz bezskutecznie. Odpoczęłam kilka minut przy boku kochanka, po czym postanowiłam odwdzięczyć się mu za wysiłek nad moim ciałem. Uklęknęłam nad jego berłem, które niedawno sprawiło mi nieopisaną rozkosz. O ile "robienie loda" uważałam za coś poniżającego dla kobiety, to teraz czułam, że należy się to Markowi. Wzięłam do ręki miękkiego jeszcze penisa, odsunęłam skórkę osłaniającą jego czubek, po czym wzięłam go do buzi. Członek Marka natychmiast zaczął rosnąć, pęcznieć, aż osiągnął rozmiar zbliżony do tego, kiedy był w mojej piczy. Mój mężczyzna tylko westchnął cicho, oczekując na dalszy rozwój wydarzeń. Objęłam wargami miejsce, gdzie kończy się czerwona główka, językiem zaś zlizywałam z niej słodkawy płyn. Moja cipka była żądna nowych wrażeń. Świadomość, że w każdej chwili mogę dosiąść lizanego w tej chwili fallusa rozpalała mnie jeszcze bardziej. Jednak postanowiłam dokończyć to, co zaczęłam. Trzymając jedną ręką nasadę ogromnej już maczugi szkolnego kolegi, drugą skierowałam na podłogę w poszukiwaniu torebki, która obsunęła się tam razem z sukienką. Odnalazłam ją, po czym wyciągnęłam z niej przyrząd mogący choć w niewielkim stopniu zastąpić obecność penisa w mojej pizdeczce. Włączyłam najintensywniejsze wibracje i umieściłam urządzenie w błagającej o to piczce. Tymczasem nadal zajmowałam się najważniejszą częścią ciała mojego mężczyzny. Jedną ręką pieściłam mu jądra, drugą przytrzymywałam ogromnego penisa. Przesuwałam ustami w górę i w dół. Po kilku chwilach połykania tego narzędzia rozkoszy, w trakcie których kilka razy przytrzymałam wibrator wysuwający się z mojej coraz bardziej śliskiej waginy, poczułam wypływającą ciecz z przyrodzenia mojego kochanka. Miała taki słodki smak, że postanowiłam ją wypić. Jednak było jej tak dużo, że nie nadążałam połykaniem. Wyciągnęłam z ust wytryskającego członka i dokończyłam ręką. Ostatnie porcje wyciekającej substancji znalazły się na mojej twarzy. Moja cipka stała się tak śliska z podniecenia, że wibrator po prostu z niej wyskoczył. Po ostatnim strzale białej cieczy penis Marka stał się mały, jak przedtem. Aż trudno było uwierzyć, że niedawno spowodował największy orgazm mojego życia. Spiłam ostatnie krople lepkiego płynu, a następnie położyłam się obok zaspokojonego przeze mnie kochanka. On, jakby w podzięce za mój trud zlizał z mojej twarzy resztę gorącej spermy, po czym zasnęliśmy w objęciach. Od tego czasu jesteśmy razem, a nasze zbliżenia są jeszcze ciekawsze. Kąpiel Mam na imie Wojtek. Moja historia zaczela sie 5 lat temu gdy mialem 25 lat. Poznalem wtedy moja obecna zone Anie. Anka jest niska, przysadzista blondynka z duzym biustem
(rozmiar DD) i uwielbia sie kochac. W tamtych czasach robilismy to czesto i w kazdym zakatku naszego mieszkania. Szczególnie lubilismy pozycje na jezdzca, kiedy obejmowalem ja za posladki, a ona galopujac na moim kutasie wkladala mi do buzi swoje duze brazowe sutki. Na poczatku naszej znajomosci Anka zaprosila mnie do swoich rodziców, którzy mieszkali w innym miescie. Pojechalismy tam w lecie i moja przyszla zona przedstawila mi swoja mame Wande, tate - Stefana i starsza siostre - Gosie. Od razu spostrzeglem, ze kobiety w tej rodzinie sa urodziwe. Mama byla troche wyzsza od Anki, dosc korpulentna z wielkim biustem (chyba EE) a Gosia najwyzsza z nich miala niezly tyleczek i biust troszke mniejszy. Tesc byl postawnym dobrze zbudowanym mezczyzna. Po obiedzie usiedlismy do podwieczorku i przy lampce wina rozmawialismy o wszystkim. Dowiedzialem sie, ze mama ma 55 lat, tata 60 a Gosia 30 i niedawno sie rozwiodla. Rodzice chwalili swoja 25 letnia córke Anie i gratulowali jej wyboru, poniewaz bardzo im sie spodobalem. Wieczorem mój przyszly tesc wyszedl do lazienki, zeby napalic w piecu, poniewaz mieszkali w starym budownictwie i kapac mozna bylo sie po nagrzaniu wody w starym bojlerze. Po pól godzinie uslyszelismy plusk wody lejacej sie do wanny i wtedy Wanda powiedziala cos, co mnie bardzo zdziwilo i podniecilo. - Tata bedzie sie dzisiaj kapal pierwszy. Która z was dziewczynki mu pomoze? - Ja pójde - zdecydowala Gosia i wyszla. Popatrzylem z niedowierzaniem na Anke. - Musisz wiedziec - wyjasnila mi moja przyszla tesciowa - ze w naszej rodzinie jest zwyczaj pomagania sobie przy kapieli i nie mamy w tej kwestii zadnym zahamowan. Przeciez cialo ludzkie jest takie piekne. Chyba to wiesz, jesli widziales moja córke nago, a moze wy juz robiliscie te rzeczy? - Oczywiscie mamo, nie badz dzieckiem, w naszym wieku seks jest czyms normalnym powiedzial Anka. Z lazienki zaczely w tym czasie dobiegac odglosy stekania i pojekiwania oraz slowa Gosi: - Glebiej tato, o taaaak dooobrze. - Slysze, ze ci dwoje maja niezla zabawe - stwierdzila Wanda. - Widzisz Wojtku, w czasie mycia, szczególnie latem, w lazience jest tak goraco, ze osoba pomagajaca musi sie rozebrac, jezeli uczestnicy sa podnieceni i sie na to zgadzaja, moga takze uzywac swoich cial do zaspokojenia sie. Nikt w naszej rodzinie nie jest o to zazdrosny, prawda Aniu. - Naturalnie, mamo. Po chwili z lazienki w samych szortach wyszedl mój przyszly tesc. - Ta Goska mnie tak wymeczyla, ze nie wiem, czy bede w stanie jeszcze dzisiaj kogos zaspokoic - powiedzial. - Bedziesz, bedziesz, tylko sobie troszke odpocznij - powiedziala Wanda i pocalowala go w usta - Teraz ja ide pomóc Gosi. Tesciowa wyszla, a my znów zaczelismy rozmawiac. Tesc wspominal swoje mlodziencze lata, jak poznal Wande i w jakich miejscach i sytuacjach kiedys sie kochali. Najzabawniejsze z nich bylo, kiedy zona odwiedzila go w jego ciasnym biurze, bo nie mogla juz wytrzymac w domu bez kutasa. Wtedy on polozyl ja plecami na biurku i nadzial na swego czlonka. Za nim byly drzwi, o które Wanda oparla nogi i przytrzymywala je, zeby sie nie otworzyly. W czasie rozmowy znów z lazienki uslyszelismy stekanie i odglosy: - Liz szybciej mamo, wlóz cala dlon, o taaak swietnie, aaaaaaaaaa aaach. Po paru minutach przyszla do nas Gosia owinieta w recznik i powiedziala: - Mama prosila zeby Wojtek przyszedl jej pomóc. Spojrzalem na Anke: - No idz - powiedziala.
Wstalem i poszedlem do lazienki. Wanda siedziala w wannie. Woda zakrywala jej brzuch. Wielkie piersi zanurzaly sie w niej sutkami. Przez wode zauwazylem, ze w kroczu nie ma wcale wlosów, chyba musiala je wygolic. - Chodz blizej i rozbierz sie. Tutaj naprawde jest goraco - powiedziala. Zrobilem co kazala. Przy zdejmowaniu slipek mój czlonek wyskoczyl jak na sprezynie. - Oooo, jaki piekny okaz - zauwazyla - chyba ma ze 25 cm. - 28 - poprawilem - i 4 grubosci dodalem z duma. - Pozwól mi go dotknac - poprosila. - Oczywiscie - poczulem jej dlon na moim narzedziu, byla ciepla i delikatna. Zdjela mi skórke i chwyciwszy przyciagnela do swoich ust. Nie chcialo mi sie wierzyc, mama mojej dziewczyny zaczela lizac mojego kutasa. Robiac to usmiechala sie patrzac mi w oczy. Chwile pózniej wsadzila go do ust i przyciagnela mnie za posladki. Wjechalem do jej buzi czujac na koncu gardlo. Wanda pracowal rytmicznie pieszczac mego czlonka zwinnym jezykiem. Jeszcze kilka pchniec i wstrzasnal mna konwulsyjny organ. Myslalem, ze wyjmie go z buzi ale ona pracowala dalej polykajac moja sperme. Dopiero, gdy skonczylem, uwolnila me narzedzie i oblizujac sie powiedziala: - Dziwisz sie pewnie, ale od kiedy Anka opowiedziala mi o tobie, mialam ochote to zrobic. Starannie zaplanowalam wasz przyjazd i kolejnosc osób w lazience. - No wlasnie, podobno mialem pani pomóc w myciu. - Oczywiscie, ale mów mi Wanda, tu jest mydlo - powiedziala i podala je. Zaczalem od pleców, potem namydlilem jej wielkie balony. Pod moimi palcami sutki jej stwardnialy, a skóra wokól nich pomarszczyla sie i zrobila czerwona. Wanda zaczela gleboko oddychac, widac bylo, ze to ja podnieca. - A teraz wstan, Wandziu - powiedzialem. Gdy sie uniosla, zobaczylem wreszcie jej cipke. Rzeczywiscie byla wygolona. Na zewnatrz wystawaly jej ciemnobrazowe wargi sromowe, na szczycie których sterczala sporych rozmiarów lechtaczka. Zblizylem namydlona reke i zaczalem piescic jej klejnocik. Z jej ust zaczely wydobywac sie jeki i westchnienia. Po chwili poprosilem, zeby stanela w wannie na czworakach i wypiela tyleczek. - Slyszalem, jak bawilyscie sie z Gosia - powiedzialem Zobaczymy, czy w twojej grocie tez sie zmiesci dlon. - Spróbuj - zachecila mnie. Namydlilem palce i powoli rozchylajac jej wargi wsadzilem trzy palce potem, dolaczylem czwarty i piaty. Najpierw delikatnie wwiercalem sie dlonia i rozciagalem jej cipke. Wande zaczelo to bardzo rajcowac, bo sama wiercila tylkiem i wciskala sie na moja reke. W pewnej chwili dlon zniknela w jej czelusci. Koncami palców poczulem szyjke jej macicy. Poruszajac dlonia w pochwie opuszkami piescilem szyjke. To doprowadzilo ja do poteznego orgazmu. Poczulem wtedy, ze jakas lepka substancja oblewa mi dlon. Wanda puscila soki i zmeczona opadla do wanny. Wyswobodzilem palce i dokonczylem jej kapiel. Potem pomoglem jej sie wytrzec. W trakcie ona znów nabrala ochoty i zaczelismy sie calowac. Nastepnie odwrócila sie i wypiela swój tyleczek. - Chce go poczuc w sobie - szepnela. Nakierowalem swoja armate i rozszerzajac palcami szpare jednym mocnym pchnieciem wjechalem do jej rozgrzanej cipki. Znów poczulem szyjke macicy. Rytmicznie wsadzajac i wyciagajac instrument z pochwy ugniatalem jej posladki jedna reka, a druga masowalem jej wielkie bufory. - Mocniej, synku mocniej - stekala. Po kilku minutach takiej jazdy wytrysnalem caly swój ladunek do jej wnetrza. Ona tez miala orgazm i nasze soki zmieszaly sie w jej pochwie. - Byles wspanialy - pochwalila mnie - A teraz wejdz do wanny i czekaj na Anie.
Siedzac w wannie obserwowalem, jak Wanda zaklada swoja pizamke, która byla calkowicie przejrzysta i w calej okazalosci pokazywala jej wielkie piersi ze sterczacymi sutkami oraz calkowicie wygolona szparke z duzymi wargami wystajacymi na zewnatrz. - Na razie - powiedziala i jej wielka pupa zniknela za drzwiami. Po chwili do lazienki weszla Anka. - Ooo, widze ze moja mama dobrze sie toba zajela, a wlasciwie to ty ja dobrze obsluzyles stwierdzila i zaczela sie rozbierac. - Staralem sie jak moglem - odparlem - A teraz ty mozesz sie zajac mna. - Chetnie Wojtku, mama mówila, ze taki ogier jak ty bardzo nam sie przyda w domu, zeby tatus mógl sobie czasami odpoczac. - Bardzo mi to schlebia, postaram sie nie zawiesc damskiej czesci twojej rodziny. Anka zaczela namydlac mi plecy, klatke piersiowa, a potem nogi i krocze. - Stan na czworakach - zakomenderowala. Gdy to zrobilem, ona namydlila mi posladki i jedna reka chwyciwszy od tylu za mój czlonek, druga masujac mi odbyt zaczela mnie piescic. Ja w tym czasie chwycilem ja za cipke i wsuwalem jej palce do sliskiego wnetrza. - Ooo, taaak doooobrze, gllllebiej - stekala. Nogi zaczely mi drzec, a to znaczylo, ze jezeli nie przerwiemy to wkrótce, znowu wystrzele. - Starczy - powiedzialem - wejdz do wanny i nabij sie na mojego kutasa. - Dobrze - odparla - ale mam dla ciebie niespodzianke. - Juz sie nie moge doczekac - powiedzialem i polozylem sie w wannie na plecach. Anka kucnela nade mna i nakierowala reka moje narzedzie do wejscia jej szpary. Przez chwile ocierala glówka o swoje wargi, a potem pokierowala czubek do swojego odbytu. To mnie calkowicie zaskoczylo, nigdy jeszcze nie uprawialismy seksu analnego. - Ooo, robisz postepy - powiedzialem. - Kiedys musi byc ten pierwszy raz, stwierdzilam ze to znakomita okazja - i zaczela powoli opuszczac sie, najpierw do jej dupci wsliznela sie glówka, a nastepnie caly mój instrument zaglebil sie w niej az po same jaja. Anka przymknela oczy, odchylila sie do tylu opierajac rekami i powoli zaczela poruszac sie na moim kutasie. Ja natomiast zajalem sie jej cipka. Namydlilem dlon i zlaczywszy palce poczalem wwiercac sie do jej wnetrza. Po paru ruchach moja dlon zniknela w jej pochwie. Anka zaczela stekac i jeczec. - Ooo taak, wspaniale, poruszaj mi palcami tam w srodku, swietnie zaraz bede miala orgazm. Ja tez czulem, ze niedlugo wytrysne. Anka poruszala swym tyleczkiem coraz szybciej i chwile pózniej wstrzasnely nia konwulsje. Poczulem, ze z mojego kutasa wystrzela sperma i zalewa wnetrze jej odbytu, jednoczesnie pochwa zaciskajac sie na mojej rece oblala ja swoimi sokami. - Aaaaaaaach, oooooooo, eeeeeeeeeeech - nasze krzyki slychac bylo w calym mieszkaniu. Anka wstala po chwili i uwolnila sie od mojej reki i kutasa. - Byles wspanialy - powiedziala - chodz, wytre cie. Wstalem i powiedzialem: - Juz drugi raz slysze taki komplement. Po wytarciu ubralem bokserki i zostawiajac Anke w wannie wyszedlem. W korytarzu minalem tescia. - Jak tam Anka - zapytal? - Cala rozgrzana czeka na twoja maczuge - stwierdzilem. - Postaram sie jej nie zawiesc, a ty idz do moich pan i wykorzystaj kazda ich dziurke - odparl. - Mam prosbe - powiedzialem - gdybys mógl przyjsc do pokoju z Anka zanim bedziecie sie pieprzyc. Bardzo chcialbym zobaczyc jak ona robi to z toba. - Nie ma sprawy, tylko ja umyje i zaraz tam bedziemy.
Wchodzac do pokoju zauwazylem, ze panie o czyms rozmawiaja, ale gdy mnie zobaczyly przestaly. - Kogo obmawiacie? - zapytalem. - Opowiadalam - wyjasnila Wanda - jakiego wspanialego masz kutasa. - Milo mi, ale o tym moze przekonac sie sama. Poza tym ja tez chcialbym zapoznac sie z jej cipka. - Bardzo prosze - powiedziala Gosia. Wstala i odrzucila recznik opasajacy jej cialo i podeszla do mnie. To co zobaczylem zaskoczylo mnie jeszcze bardziej niz niespodzianka Anki. Gosia miala wielkie cycki z duzymi sutkami, w których tkwily kolczyki podobne do kawalka drutu z kuleczkami na koncach. Podobnie jak Wanda jej cipka byla zupelnie wygolona, a w wystajacych wargach sromowych tez tkwily okragle kolczyki, po dwa z kazdej strony. - Zaskoczony - spytala. - Bardzo - odparlem. - Ja tez mam takie ozdóbki - pochwalila sie Wanda i zrzuciwszy swoja przejrzysta pizamke pokazala swoje okolczykowane cycki i cipke. - Skad to sie u ciebie wzielo - spytalem - nie zauwazylem zadnych nakluc. - Zalozylam sobie po wyjsciu z lazienki, a ty jestes malo spostrzegawczy. - Usiadz w fotelu - powiedziala Gosia - chce cie dosiasc. Usiadlem, a ona odwróciwszy sie tylem nakierowala swa szpare na mojego kutasa. Ustawiwszy uda na oparciach fotela powoli opuscila sie zaglebiajac mój czlonek w swojej pochwie. Myslalem, ze bedzie luzna i szeroka, bo wiedzialem, ze Wanda wkladala jej cala dlon do srodka, ale ku mojemu zaskoczeniu opasywala ciasno moje narzedzie. W tym czasie Wanda ustawila sie na czworakach przed nami i wypiela swój tlusty tyleczek ukazujac czekoladowe oczko i dlugie wargi sromowe zakonczone dwoma kolczykami. Gosia przesunela sie do przodu tak, ze teraz lezala brzuchem na moich udach wypinajac z kolei swoje kakaowe oczko w moim kierunku. Chwycilem ja za posladki i zaczalem ja posuwac. Ona wsadzila wtedy jedna dlon w szpare Wandy, a druga powoli zaczela wwiercac sie w jej odbyt. Po chwili rytmicznie pracowala na przemian wsuwajac dlon do cipki i wyciagajac z pupci i odwrotnie. Widzac to postanowilem wypróbowac pojemnosc jej odbytu i laczac palce zaczalem wsadzac w jej pupe. Po chwili zniknela cala i poczulem przez scianki mojego kutasa w pochwie. Obie panie jeczaly przy tym i stekaly z rozkoszy. Z lazienki przyszli wlasnie wtedy Stefan i Ania. Pierwsze co spostrzeglem to, ze Anka byla podobnie jak inne wygolona. - Ooo, widze ze nie traciliscie czasu - powiedzialem. - Chcialam cie znowu zaskoczyc - powiedziala Anka - a tata mi w tym pomógl. - Ciekawy uklad - wskazal Stefan - moze my tez spróbujemy. - Oczywiscie tato - powiedziala Ania. Tesc usiadl w fotelu naprzeciwko Wandy i ustawil swoja maczuge a Anka nakierowala na nia swoja dziurke. Potem wprowadzila jego czlonek do srodka i polozyla sie podobnie jak Gosia na udach swojego taty. W ten sposób miala przed soba Wande. Obie zaczely sie piescic i calowac. Stefan zauwazyl moja dlon w pupie Gosi i tez zaczal wsadzac swoja w odbyt Anki. Na poczatku byla troche zaskoczona, ale potem bardzo ja to podniecilo. Pieprzylismy sie tak kilka minut, az wreszcie poczulem zblizajacy sie orgazm. Wstrzasnal mna dreszcz i wystrzelilem caly swój ladunek w pochwe Gosi. Ona tez szczytowala bo zaczela krzyczec Ooo, taaak jeeeeeszcze - a jej cipka rytmicznie kurczyla sie na moim narzedziu i oblala je swoimi sokami. Uslyszalem tez krzyki Wandy i Anki i zobaczylem jak wstrzasaja nimi konwulsje orgazmu. Przez chwile lezelismy wykonczeni, a potem wyswobodzilismy nasze narzady plciowe i usiedlismy w fotelach.
- Byliscie wspaniali - pochwalila nas Wanda - mysle ze powtórzymy to jeszcze, bo nastepne spotkanie zaplanowalam jutro na dzialce. Mam tez dla panów mila niespodzianke. Beda jeszcze dwie panie. - To wspaniale - powiedzialem - nigdy jeszcze nie robilem tego na swiezym powietrzu. Niedopieszczona Mam na imię Ania. Jestem trzydziestoletnią nauczycielką stanu wolnego. Mam już dosyć mojej pracy ze względu na moich uczniów, niskie zarobki i braku satysfakcji z pracy. Kiedyś czułam powołanie do tej profesji ale nie dziś po kilku latach pracy. Są co prawda nieliczne miłe chwile w tym zawodzie. Jedna z takich szczególnych przygód przytrafiła mi się na wycieczce szkolnej do Zakopanego. Nasza szkoła wspaniałomyślnie zorganizowała taką imprezę refundowana po części z pieniędzy urzędu miasta ale to nieistotne. Wśród uczniów z ostatniej klasy podstawówki i gimnazjalistów uskładała się ekipa ochotników zapełniająca cały autokar. Grono pedagogiczne nie przejawiało chęci skorzystania z okazji. Największym entuzjastą był na pan dyrektor Tadeusz, szpakowaty starszy facet koło około pięćdziesiątki zaopatrzony w siwą po części bujna czuprynę. Biedaczek sam nie mógł jechać z taką watachą bachorów. Każdy się migał od tej wycieczki przedstawiając stanowcze i rozsądne wymówki. Ostatecznie wybrano mnie, tłumaczyłam się że jestem przy kości, mam lekko pulchną figurę i gdzie mi tam z moją kondycją pokonywać szlaki górskie, ale stało się inaczej – trudno – jadę! Trzecia osobą była pani Sabina a raczej Sabinka mężatka po czterdziestce. Także niechętna na zmarnowanie sobie weekendu. Wjechaliśmy wczesnym rankiem w piątek z cała zgrają rozbudzonej młodzieży. Humory o dziwo wszystkim dopisywały uczniowie mili, delikatnie zacierały się granice między nami a młodzieżą. Pan Tadeusz także był miły wyrozumiały i przymykał oko na wybryki uczniów, w stosunku do mnie i Sabiny był szarmancki, dowcipny, jednym słowem chyba nas podrywał. Dojechaliśmy na miejsce w porze obiadu. Po obiedzie zakwaterowaliśmy się w schronisku. Uczniowie dwa pokoje osobno dla dziewcząt i chłopców, ja i Sabinka jeden pokój i Pan Tadzio jak go nieoficjalnie nazywałyśmy miał swój apartament. Po obiedzie zliczyliśmy jeden szlak i wieczorem do schroniska gdzie zorganizowaliśmy spotkanie integracyjne z młodzieżą i nauczycielami, był nawet pan kierowca który potem spał w autokarze. Około pierwszej w nocy zaczęło się robić spokojniej. Chłopcy przestali się wygłupiać aczkolwiek jeszcze nie spali i wszędzie było ich pełno. Poszłam pod prysznic odświeżyć się. Ubrałam w spódnicę, bluzeczkę i szlafroczek frote granatowy. Sabina i ja przed snem poszłyśmy zrobić obchód czy aby wszystko w porządku. Ja zatrzymałam się w świetlicy gdzie był telewizor no i nikogo nie było. Pomyślałam że chwilkę odsapnę i rzeczywiście tak się stało ale na chwilę bo zaraz usłyszałam za sobą że ktoś cicho podchodzi i pyta się czy może też oglądać telewizor. Wyraziłam zgodę. Byli to Michał i Maciek gimnazjaliści. Przysiedli się koło mnie i razem oglądaliśmy tandetny film. Chłopaki cały czas komentowali to dzieło także im do gustu nie przypadło ale było wesoło i troszkę się pośmiałam. Zauważyłam że chłopaki nie zdrowo zerkają na mnie. Zawsze w szkole czułam niezdrowy, łapczywy i rozbierający mnie wzrok chłopaków na lekcji czy korytarzu. Nie dziwie się im. Mam figurę średnio puszystą ale nie widać tego. Objawia się to ponętnymi i pełnymi kształtami, w szczególności biust który jest pokaźnych rozmiarów a właśnie teraz gdy nie mam stanika ciąży mi. W pewnym momęcie przysłuchując się i dyskutujac z chłopakami zauważyłam jak patrzą się oni na moje kolanka które wyłoniły się spod szlafroczka i spódniczki. Nasze wzroki się spotkały nagle niepotrzebnie i głupio wypaliłam z usmiechem: - No co jest chłopaki, macie telewizor albo idziecie spać – poczułam lekki wstyd i gorące policzki. - Nie nic – tak nic – chłopaki protestowali chodź sama się zdradziłam o co chodzi.
Przeleciała mi myśl przez głowę ja chłopaki się sami zaspakajają wyobrażając mnie sobie nagą. Poczułam podniecenie. Nie miałam zamiaru zakrywać nóżek, zostawiłam je odkryte a niech sobie popatrzą. Zerkali cały czas na moje piersi i na mnie. W końcu film się skończył i poszliśmy spać bo jutro ciężki dzień. Wędrując po górach Maciek i Michał z zaciekawieniem obserwowali mnie i zerkali na mnie uśmiechając się co mnie troszkę peszyło bo wiedziałam i wyobrażałam sobie co po ich młodych głowach chodzi i jakie myśli na temat mojej osoby mają. Zabijając monotonie wycieczki fantazjowałam sobie jak się całuję z Michałem lub Maćkiem, troszkę się uśmiechałam patrząc na nich jakie to młokosy. Zawsze jednak moje myśli wędrowały w stronę mojego chłopaka z którym jestem od niedawna ale mieliśmy już przygodę w łóżku...no ale nasze sobotnie wyprawy i wycieczki zakończyły się ku mojej radości i nadszedł wieczór o czym marzyłam. Po kolacji każdy był wyciszony włącznie z młodzieżą. Po 22 pan Tadeusz poprosił nas abyśmy zeszli na dół do stołówki, ja i Sabina. Ku naszemu zdziwieniu był tam skromnie zastawiony stół ze słodyczami. Oprócz mnie Sabinki pana dyrektora był także pan kierowca. Pan Tadeusz otworzył koniak i tak zaczęła się druga nieoficjalna kolacyjka. Zamknęliśmy się w stołówce, co jakiś czas ktoś wychodził tylko sprawdzać czy cos podejrzanego nie dzieje się z młodzieżą. Tadeusz a nie pan dyrektor jak kazał po pewnym czasie na siebie mówić okazał się miłym i szarmanckim człowiekiem. Po godzinie koniak się skończył i nie stad ni z owąd Sabina przyniosła butelkę wina i w ten sposób przedłużyła nasz skromny bankiet. Czułam już wypite trunki, atmosfera była rozluźniona a mi wycieczka nasza wreszcie zaczęła się podobać i nawet nie wiedząc kiedy piliśmy już drugą butelkę wina która zafundował pan kierowca – wąsaty przystojniak. Około po północy rozchichotana Sabina poczuła zmęczenie i oznajmiła że idzie spać. Oczywiście wszyscy protestowali ale i tak nas opuściła nas w momęcie gdy butelki były puste. Wąsaty kierowca powiedział wtedy że już późno ale na dobranoc wypijemy jeszcze po drinku i przyniósł butelkę wódki. Na to Sabina machnęła ręką i poszła sobie. Ja sama przerażona troszkę się wystraszyłam i powiedziałam że tego już nie pije bo to dla mnie za dużo i także chciałam się udać spać ale Tadeusz stanowczo nie pozwolił: -Pani Aniu, przepraszam Aniu zostań jeszcze przez moment. Grzecznościowo zostałam i dałam się namówić na drinka a panowie po staropolsku polali sobie do kieliszków. Szczerze mówiąc drugiego drinka już nie chciałam, co musiało wyglądać szczerze bo chłopcy nie nalegali. Podniosłam się. -Dobranoc Panowie – powiedziałam. -Aniu bardzo chcielibyśmy abyś została ale nie nalegamy – Tadeusz odpowiedział. -Państwo wybaczą ale ja też idę spać w końcu jestem kierowcą. Stanowczym krokiem szybko wyszedł. -No i co Aniu pozostaje mi pana odprowadzić do pokoju. -Chyba tak Tadeusz, jutro znowu powrót do domu, musimy się wyspać. -Dobrze ale może wypijemy po maluchu...? -Może nie – z uśmiechem powiedziałam a Tadeusz wziął butelkę i poszliśmy na górę do pokoi. Pokój Tadeusza był pierwszy i oddalony od naszego z Sabiną. Przechodząc obok pokoju Tadeusza on jeszcze raz mnie poprosił bardzo błagalnie i szczerze: -Wejdziemy tylko na małego drinka, bardzo proszę Aniu.... -Oj Tadeusz jesteś okropny! Powiedziałam to i weszliśmy do jego pokoju. On szybko nalał sobie czystej a mi rozcieńczył z sokiem który miał. Rozmawialiśmy jakiś czas o sprawach zawodowych potem o wycieczce i jak wspaniale spędziliśmy ten wieczór. Wzięłam drinka i podeszłam do okna podziwiając widoki. Zapadła cisza. W pewnym momencie zorientowałam że za mną stoi Tadeusz. Przeleciał mnie dreszcz i strach bo nawet nie wiem kiedy był obok mnie.
-Piękny widok – powiedział i poczułam jego oddech na włosach. -No ładny, ładna noc – czułam zakłopotanie i odbierało mi mowę. Czułam jak Tadeusz muska się prawie o mnie. Co on kombinuje myślałam sobie. -Aniu Ty także jesteś ładna – o kurde myślę sobie, taki stary piernik dowala się do mnie. -Panie Tadeuszu! Co to znaczy?! -Jaki „panie”, zapomniałaś jestem Tadeusz. -Oczywiście. Wybacz, zagalopowałem się. To alkohol. -Nic nie szkodzi – zachichotałam. Myślałam; staremu odbiło po wódzie trzeba stąd zmykać ale z drugiej strony poczułam lekkie podniecenie. Nagle nie wiedząc kiedy poczułam jego dłonie jak mnie ujęły w pasie. Ze strachu szybko je także chwyciłam. -Proszę się nie bój się – ciepło wyszeptał – Jesteś taka piękna Aniu, zawsze mi się podobałaś. -Tadeusz proszę, co Ty robisz! – protestowałam ale stałam w miejscu czując podniecenie, alkohol robił swoje. Poczułam jak przytulił się do mnie a jego dłonie masowały moje biodra i pozwalały zataczać szersze kręgi. Zamknęłam oczy odchyliłam głowę do tyłu a on ustami wtulił się w moja szyję. Rany boskie co ja robię, co się dzieje, ale myśl że obmacuje mnie dyrektor szkoły do którego mam respekt, który jest prawie jeszcze raz starszy ode mnie powoduje że czuje podniecenie i nie zamierzam na razie uciekać. Jego dłonie wędrują i błądzą po moich biodrach, brzuszku, odchylają włosy i coraz łapczywiej i namiętniej jego usta wsysają w szyję. Odkładam drinka i opieram się o parapet, on zabiera się za moje piersi. Pieści je, masuje, ugniata. Mam zamknięte oczy, jest mi dobrze, podniecenie rośnie, głęboko oddycham. On przytula mnie do siebie mocno, odchylam się do tyłu, wzdycham. Czuje jego penisa na swojej pupie, czuję go mocno i wyraźnie mu stoi, uśmiecham się a on to zauważa i mówi; -Co Aniu? Uśmiechasz się, wiedz że jesteś fajna dziewczyną i podniecasz mnie. -Ty także mnie podniecasz, to nieprawdopodobne co robimy – powiedziałam namiętnie. Wtedy on wziął się za rozpinanie mojej bluzeczki. Teraz już pieści mnie przez stanik, czuje jego penisa, jest twardy i sztywny, robię się uległa. Jego dłoń pieści moje krocze. Nagle odwraca mnie do siebie, nadstawiam usta a on sprawnie wślizguje się językiem w moje usta. Obejmuję go i całujemy się mocno, głęboko oddychamy, nasze języki pieszczą się i wypełniają nas obojga. Jest mi tera dobrze i słodko, czuję miły dreszczyk, krew we mnie gorąco krąży, wplatam dłoń w jego czuprynę i jeszcze mocniej wsysam się w jego usta, na brzuszku czuje jego twardego członka. Tadeusz podciąga moja spódnicę i zabiera się za delikatne masowanie mojej kobiecości, czuje ze robię się wilgotna. Nagle przestajemy się całować i patrzymy sobie przez kilka sekund w oczy -Aniu chcemy tego? Milcząco przyzwoliłam na to, byłam rozdygotana i naprawdę chciałam tego bojąc się jednocześnie następstw naszych czynów. Było mi z nim dobrze, był delikatny i robił to z umiarem. Jego dłoń była już w moich majtkach i pieściła paluszkami mokrą i napaloną kobiecość. Jego paluszki wyśmienicie drażniły moją wilgoć. Z odchyloną głową oddychałam głęboko, coraz głośniej i nierówno. Ściągnęłam z niego marynarkę a potem krawat i niebieską koszule prawie ja rozrywając. On w rewanżu pozbawił mnie bluzeczki i rozpiął stanik. Moje ogromne piersi wylały się z więzów i ukazały się jego oczom duże brodawki. Przytulił mnie i zaczęliśmy się znów całować a ja przez spodnie pieściłam jego penisa. Tadeusz lekko mnie odepchnął i zaczął pieścić mój okazały biust, ugniatał go, masował brodawki palcami był zachwycony. Staliśmy tak dłuższy czas patrząc sobie w oczy; on pieszcząc moje nabrzmiałe piersi a ja dotykając i masując jego członka. -Jesteś sexowną dziewczyną, nigdy nie widziałem takich piersi, są ogromne! – wypowiadał komplementy Tadeusz. -Podobają Ci się? – spytałam z uśmiechem -Oczywiście Aniu! Mogę je popieścić ustami?
-Są Twoje. Tadeusz całował je i pieścił ustami, ssał brodawki, potem brzuszek a nawet zabierał się za moją dziureczkę przez majteczki. Podniosłam go z klęczek i zaczęłam go całować po torsie miętosząc jego pośladki a potem członka. Starałam rozpiąć jego spodnie ale nie mogłam -Rozepniemy pasek?- spytałam -Jeśli chcesz? Jeśli Ty chcesz to ja także Tadeusz – odpowiedziałam. Pomógł mi w tym i poluzował spodnie. Masowałam już jego męskość przez slipki. Jego członek pragnął wydostać się z majteczek taki był napięty i twardy. Wsunęłam dłoń w slipki i poczułam go w swojej dłoni. Całowaliśmy się dalej, on pieścił moje spragnione piersi a ja masowałam jego członka dłonią. Jego spodnie osunęły się do kostek a ja powoli schodziłam niżej przykucając i ściągając w dół jego slipki. Jego członek patrzył na mnie. Wtedy to zobaczyłam go pierwszy raz. Był ogromny! Miał pewnie z dwadzieścia centymetrów i był gruby! Ujęłam go w dłoń i masowałam. Zerkałam co jakiś czas na Tadeusza jak mu dobrze. Nasłuchiwałam jego postękiwań. Jego penis wydawał się bardzo śliczny. Pocałowałam go w czubeczek, ustami muskałam go delikatnie, trzymając go u nasady w dłoni i lekko poruszając dłonią. Stopniowo obejmowałam go ustami. Trzymałam go dwiema dłońmi a on był w mych ustach już kilka centymetrów i pieściłam go języczkiem. Tadeusz w tym czasie pieścił moje włosy. Jego penis miałam już w połowie długości i więcej już nie mogłam, moje usta były znacznie rozwarte, jeszcze nigdy nie miałam tak dużego członka w ustach. Pragnęłam go wtedy bardzo, delektowałam się jego penisem, czułam się błogo i chciałam by to trwało długo. Tadeusz zaczął poruszać swoim sprzętem w moich ustach, wpychał go coraz głębiej. Robił to delikatnie ale stanowczo dociskając moja głowę. Jego wielki penis docierał do gardła co nie było już takie przyjemne. Musiałam zareagować i wysunęłam go z siebie i teraz muskając go delikatnie języczkiem podniosłam falusa do góry i powolnym ruchem pieściłam go od spodu schodząc coraz niżej aż po same jajeczka. Byłam tak rozpalona że zaczęłam je całować i ssać, nigdy tego nie robiłam ale Tadeusz na mnie tak zadziałał, pragnęłam jego ciała jak nigdy dotąd innego faceta. W dłoń ujęłam penisa i masowałam go nasłuchując jak mojemu kochankowi dobrze, sama zaś dalej delektowałam się jego męskościami mrucząc przy tym. Wsparta na kolanach rozsunęłam nóżki i sama zaczęłam się pieścić na co Tadeusz chyba zareagował i szybko mnie podniósł i posadził na łóżeczku. Przyklęknął i zaczął ssać moje sterczące suteczki i rozbierać z tego co jeszcze miałam na sobie. Chciałam protestować dla zachowania przyzwoitości ale było dokładnie inaczej. Facet uporał się ze spódnicą, pończoszkami i majteczkami przy okazji sam się resztek pozbył. Byliśmy nadzy a on delikatnie całował moje uda, rozchylił je i zdążał w kierunki mojego krocza, gdy go dokładnie tam poczułam wydałam z siebie cichy, stonowany i aksamitny jęk: -...aaaaach...Tadeusz....mmm...proszę...och nie...- ale on na to jakby nie zważał. Jeszcze bardziej rozchyliłam nogi oddając się do jego dyspozycji. Robił to wspaniale, było mi cudownie, odchyliłam się do tyłu topiąc się w rozkoszach jakie sprawia mi język Tadka. Gładziłam go po czuprynce, czułam że dziś będę miała orgazm. -Chodź do mnie kochany – powiedziałam zmysłowo. Tadeusz znalazł się nade mną. Znów ssał i pieścił moje piersi a ja masowałam jego nabrzmiałego i ogromnego penisa. -Chcę byś wszedł we mnie – wypaliłam odważnie i wycelowałam nim w swoją dziurkę. -...o tak Aniu, Ty jesteś prawdziwą kobietą, podniecasz mnie bardzo. Tadeusz wtargnął we mnie swym penisem w śliską dziurkę. -...aaa...- jęknęłam. -Czy coś nie tak? – zapytał Tadeusz
-...och... wszystko dobrze! Jest mi cudownie! – Tadeusz powoli poruszał się we mnie, czułam doskonale jego członka w sobie i tego mi trzeba było. Mruczałam delikatnie pieszcząc ciało mego kochanka. Jak mi jest dobrze. -Och Tadziu... jak mi jest dobrze...och...cudownie...tak...! -Jesteś piękna i cudowna – oznajmił Tadeusz. -Tak... mocniej... Tadziu! -O tak! -Ach...ach...aaa....jeszcze mocniej...proszę! – Tadeusz mocniej się poruszał. -Chodź tu – przysunęłam jego głowę do siebie i powiedziałam mu do ucha: -Chcę Cię poczuć głęboko w sobie...chcę czuć Twe silne ruchy...proszę! – Tadeusz uniósł wysoko me nóżki i mocniej poruszał się we mnie, mocniej we mnie uderzał. Moje piersi dygotały w rytm jego uderzeń. Przez moje ciało przechodziły słodkie dreszcze i prądy. -Tak!.. mój słodki... wal mnie jeszcze mocniej! -Aniu jesteś niesamowita...aaa...masz cudowną i rozkoszną... – Tadeusz nie dokończył jakby speszony. -Co kochany mam....? -Muszelkę... -och nie bój się jej nazywać...moja cipkę... -Tak cipkę – Tadeusz ledwie wypowiedział. -Och... Tadeusz wyruchaj moją cipkę swym grubym kutasem, chcę go dobrze poczuć! -O tak Aniu... mój fiut zerżnie Cię jak sukę! Wtedy poczułam jeszcze większe podniecenie i zenit rozkoszy jak z Tadka ust wyleciały te słowa, poczułam się wtedy rozluźniona i pragnęłam jeszcze raz to usłyszeć z jego ust. -Tadeusz naprawdę dobrze pieprzysz... aaa.... proszę rżnij mnie mocno!! – zachęcałam Tadeusza a on z założonymi moimi nogami o ramiona posuwał mnie jak kurwę. Było mi bardzo rozkosznie, patrzyłam na jego ciało i w jego przenikliwe oczy. Jęczałam i mruczałam wiedząc że go to podnieca. Mój ogier wykonywał mocne i długie ruchy swym penisem we mnie. Oplotłam go mocno nogami pomagając mu w jego ruchach. Czułam się strasznie podniecona. Zbliżał się do mnie ogromny orgazm, prawie już go miałam, chciałam zachować tą chwilę jak najdłużej. Moje ciał wiło się na łóżku z zadawanej przez Tadeusza nieziemskiej przyjemności. -Och... ooo... ooo... uuuu... Tadek... kurwa... mocniej... -Masz!...ach..ach...Aniu... poczuj mojego kutasa!! -Oooo...... rznij mnie! – w tej chwili wypełnił mnie orgazm -Rznij kutasem...oooo...uuu..ach! – jęczałam bezwstydnie. -Oooch lubisz to Aniu... prawda?! Pięknie się pierdoli Cię! – Tadeusz już nie wybierał w słowach. Wijąca się w spazmach wyjęczałam: -Och wyruchaj mnie od tyłu, proszę, chcę tego! -Odwróć się suko! – szybko wypięłam się ponętnie swoją dużą pupę wyginając swe ciało i eksponując cipkę. -Wsadź mi głęboko i wypieprz moją cipe... proszę! – Tadeusz szybko złapał mnie mocno w pasie i mocno posuwał moje gniazdko od tyłu. Głowę miałam wspartą na poduszce a pupa nacierałam na Tadka bo strasznie mnie mocno uderzał, moje ogromne piersi falowały jak galareta. -Och...uuuu... masz cudownego chuja, dobrze nim mnie pieprzysz! -Aniu, jesteś cudowna, nigdy nie miałem kurwy ale chyba z kurwą tak bym się ruchał! -Oooo mój słodki rżniesz mnie jak nikt dotąd, jestem Twoja suką! -Suczko moja wypierdolę Cię! Już nie mogę! – Tadeusz jeczał.
-Chce go poczuć w ustach, proszę, spuść się na mnie! – w amoku prosiłam zniewolona następnym orgazmem. Tadek wyjął kutasa a ja szybko odwróciłam się na plecy. Szybko będąc nademną okrakiem przysunął kutasa do mych ust. Miał błyszczącego i mokrego od moich soków, naprężonego i okazałego, dyndającego przed moja twarzą – kutasa! Pomagając sobie dłonią wzięłam go do ust. Starałam ssać go jak mogłam najlepiej ale w tej pozycji gdy Tadeusz mnie troszkę przygniatał i mój biust swym zadkiem nie za bardzo miałam swobodę ruchów. Widząc to pochylił się do przodu i zaczął poruszać fiutem w mych ustach. Ciało jego było bardzo spocone, pieściłam jego jajeczka o on posuwał mnie w usta. Jęczał że już nie wytrzyma; -Kochanie spuszczę się! Ooo...ach! – i wtedy mocny strumień spermy uderzył w moje gardło! Tadeusz poruszał nim mocno w mych ustach na tyle ze nie mogłam go wyjąć. Gwałcił moją buzie mocno i stanowczo. Jego wytrysk był na tyle silny że w pierwszym momencie połknęłam trochę spermy. Tadeusz ładował go bardzo głęboko. Czułam go prawie w gardle, za każdym pchnięciem przybywała nowa porcja gorącej spermy. Krztusząc się starałam się nie połykać jej. Kącikami ust wylewała się i wyciskała się wypychana sperma. Tadeusz szczytując jęczał; -Masz...ach....ssij kutasa... ssij suczko! – Trzymając go za pośladki chciałam aby wiecznie mnie tak pieprzył... Wreszcie gdy cała moja twarz była oblepiona spermą mój ogier wyszedł ze mnie i runął zmęczony obok mnie na wznak, jego kutas jeszcze dumnie stał w pionie. Przytuliłam się do niego trzymając dłoń na cipce... nikt mnie wcześniej tak ostro nie przeleciał, byłam zaspokojona i rozluźniona. W myślach dziękowałam za tak wspaniałego chuja jak dziś. Oblizując się od spermy byłam bez siły, nie zadręczając się jutrzejszym dniem starałam się nie zasnąc...