Tłumaczenie: trinity26, a_kasha RIDING RED Korekta: szpiletti 2 Poniższe tłumaczenie w całości należy do autorki jako jej prawa autorskie i stanowi ma...
9 downloads
19 Views
1MB Size
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Poniższe tłumaczenie w całości należy do autorki jako jej prawa autorskie i stanowi materiał marketingowy służący promocji autorki w naszym kraju. Ponadto, tłumaczenie nie służy uzyskiwaniu korzyści majątkowych, a co za tym idzie, każda osoba wykorzystująca tłumaczenie w celach inne niż marketingowe, łamie prawo.
OBOWIĄZUJE ABSOLUTNY ZAKAZ ROZPOWSZECHNIANIA TEGO TŁUMACZENIA!!!!!
2
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
RUBY - Nie możemy tego serwować! – powiedziałam, patrząc na ciasteczka w kształcie małych penisów, starając się przekonać samą siebie, że to sen. Jest 5:30 rano, nie wypiłam jeszcze kawy, więc może mój mózg szwankuje. Skanowałam tacę, mając nadzieję, że się mylę. Nie. To zdecydowanie małe fiuty. - Dlaczego nie? - Gwen podnosi jedno ciasteczko i odgryza główkę, zamiast lizać. Nie mam penisa, ale mogę wyobrazić sobie, że to naprawdę musi boleć. - Smakują przepysznie. Dodałabym przyprawę dyniową. Suki lubią przyprawę dyniową. - Kiwnęła głową, jakby to był fakt, że suki lubią przyprawę dyniową. Kończąc ciasteczko jęczy, co daje nowe znaczenie „połykaniu” tu w Red's Goodie Basket. - Suki też lubią odgryzać główki fiutów? Gwen chrząka, opuszczając wzrok na ciasteczka. - Nie wyglądają jak fiuty, tylko jak kij od miotły. – Ale gdy broni siebie, przechyla głowę i przygląda się. - Włos łonowy. – Wskazuje na to, co jej zdaniem było włoskami miotły, potem przesuwa palcem po tym co powinno być kijem. – Fiut.
3
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Przygryza wargę i mogę założyć się, że teraz próbuje znaleźć sposób, by dowieść, że to ja się mylę. - Gwen. Jeśli to jest wkurzający kij od miotły, dlaczego ma wytrysk? - Reszta ciasteczek ma biały lukier, stąd wygląda to jak wytrysk. - Za pomocą magii coś z tego wypływa. To jest kij od miotły, czarownico - mówi to tak poważnie, że nie jestem pewna czy próbuje przekonać siebie czy mnie. - Tak, racja coś stamtąd wypływa. Nagle
obie
wybuchamy
śmiechem.
Powinnam
czuć
się
sfrustrowana, ale śmiejąc się czuję się dobrze. To jest coś co robiłam ostatnio rzadko, ale teraz cieszę się z tej głupiej sytuacji. Gdy śmiech gaśnie, na jej twarzy maluje się zmartwienie. - Wszystko w porządku. - Staram się ją uspokoić. Od kiedy otworzyłam piekarnię, jakiś tydzień temu, jestem pewna, że myśli, iż mogę ją zwolnić. Coś czego nie wie, to to, że jest jedyną osobą, która nadaje się do tej pracy. Z jakiegoś powodu miałam trudny okres, gdy przeprowadziłam się do miasteczka Gray Ridge w Kolorado. Otworzyłam to dla turystów, gdyby nie oni nie otworzyłabym żadnego interesu. Na moje szczęście miasteczko leży w pobliżu Parku Narodowego, który utrzymuje to miejsce. Po prostu nie jestem pewna, jak
4
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
długo to potrwa, ponieważ gdy spadnie śnieg, przykrywając linie gór, to spowolni przyjazdy turystów. Powiedziano mi, że gdy spadnie pierwszy śnieg, niektóre z dróg zostaną zamknięte. Może wtedy ludzie, którzy tu mieszkają, zaczną do mnie przychodzić. W przeciwnym wypadku będzie ciężko i będę musiała użyć oszczędności. Jednak z uwagi na to, że zbliżają się wielkimi krokami święta, mam nadzieję, że ludzie będą chcieli mieć na nie ciasta. Zbliża się koniec października i pomyślałam, że niektóre smakołyki będą pasować na Halloween. Kiedy wspomniałam o tym Gwen, podskoczyła chcąc zrobić je sama. Zawsze wydaje mi się, jakby chciała zostać tu jak najdłużej. Miałam stertę papierkowej roboty, więc dałam jej wolną rękę. Poszłam na górę, do mojego małego mieszkania nad piekarnią i zostawiłam ją samą. Tego ranka zobaczyłam jaki błąd popełniłam. Gdy ją zatrudniłam, wiedziałam, że nie ma żadnego doświadczenia, ale była chętna do nauki. Ilekroć coś robiłam, śledziła każdy mój ruch, wchłaniając wszelkie informacje. Byłam w szkole kulinarnej i w tej chwili byłam bardziej niż szczęśliwa, pokazując jej swoje małe tricki. Jest miło mieć kogoś z kim można dzielić swoje hobby, ale ma jeszcze długą drogę, zanim będzie mogła sama coś robić. - Dobra, nie musimy tego serwować. Co jeszcze zrobiłaś?
5
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Gwen pokazała więcej ciasteczek, stawiając tacę z ciastkami w kształcie dyni i z olbrzymim, czarnym napisem „Zjedz mnie”. - Dlaczego „Zjedz mnie”? - pytam, patrząc na perfekcyjnie zrobione dynie. Doskonałe, poza napisem, oczywiście. - To jest podprogowe przesłanie komunikatu do klientów. - Kiwa głową tak, jakby występowała w reklamie i sprzedawała tajemnicę. Ludzie będą kupowali ciastka i zjadali je, będą gryźć bo ciasteczko im to powiedziało. - I coś jeszcze? – pytam, modląc się, byśmy miały coś, co będziemy mogły sprzedać. Teraz nie mam pewności czy chcę byśmy były zajęte. Muszę wymieszać jakieś użyteczne ciastka, a na Halloween podam to co zwykle. - Zrobiłam też kilka babeczek – mówi z widocznymi emocjami. Dwie sekundy później przychodzi z tacą, na której wszystkie babeczki są lukrowane na zielono, czarno, biało i pomarańczowo. Jedyny problem jest w tym, iż każdy szczyt babeczki przypomina fiuty. - Co to jest? - Wskazuję na szczyt wyraźnie przypominający penisa. Nie, żebym miała doświadczenie z prawdziwym fiutem, ale mam konto na Tumblr. - To są palce. Czyż nie wyglądają przerażająco? - Mogę powiedzieć, że jest podekscytowana. Na jej twarzy gości ogromny uśmiech, a ja nie mogę się zmusić, aby sprawić, żeby to zniknęło.
6
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Są świetne, Gwen. - Łapię jedną z tac, by postawić ją na półkę z przodu piekarni, zastanawiając się za czym mogę je schować. Mogłabym położyć je najniżej, ale będą na wysokości wzroku dzieci. Chyba będę zmuszona umieścić je na samej górze i będę modlić się w duchu. To nie przysporzy mi przyjaciół wśród mieszkańców, którzy i tak mnie unikają. Nie byli zbyt szczęśliwi, że przejęłam piekarnię od miasta. To jest jedyny powód dlaczego tak wiele osób widząc mnie, przechodzi na drugą stronę . Nie jestem w tym mieście zbyt długo, aby zdążyć kogoś skrzywdzić. Można by pomyśleć, że sądzą, że ją ukradłam. Widziałam ją wystawioną na sprzedaż online i złożyłam ofertę, a jeśli oni nie lubię nowych ludzi, może nie powinni wystawiać tego w internecie, tak by każdy to widział! W tej witrynie można było nawet zobaczyć wszystkie dokumenty ostatniego właściciela, wyjaśniające, że jedynym powodem dla którego to sprzedają, jest to, że właściciel zmarł a jego rodzina nie może tego uruchomić. Ponadto firma nie była już tak dynamicznie rozwijająca się jak kiedyś. Gdy zobaczyłam to miejsce, wiedziałam, że będzie mi odpowiadać, i mogłam pozostawić niemiłe wspomnienia za sobą. Po tym jak moja babcia zmarła, zostałam sama jak palec. Wychowywała mnie od momentu, gdy moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy miałam pięć lat. Po liceum poszłam na
7
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
studia, by otrzymać stopień naukowy z biznesu, ale nie potrafiłam tam zostać. Byłam szczęśliwa tylko wtedy, gdy szłam do babci, a ona piekła. To wtedy zorientowałam się, że moje życie oprę na pieczeniu, ponieważ tylko to mnie uszczęśliwiało. Babcia popchnęła mnie do szkoły kulinarnej, ale niedługo po skończeniu nauki straciłam babcię. Po sprzedaży domu, wiedziałam, że chcę otworzyć piekarnię i szukałam odpowiedniego miejsca. Kiedy natknęłam się na tę małą piekarnię w tym miasteczku, coś mnie tu przyciągało, a kiedy weszłam tu po raz pierwszy, wiedziałam, że to jest to miejsce. Czułam się jakbym tu należała. To było prawie tak, jakby piekarnia czekała na mnie, jakby mój los na mnie tu czekał. Umieściłam tacę na miejscu i zaczęłam parzyć kawę, podczas gdy zakładałam oszklone szafki. Może jestem zbyt twarda dla siebie. Nie byłam tu długo. Gwen poszła za mną i widzę jak podeszła do tac w witrynie sklepu, przekładając wszytko. Cholera. Może gdybym wysłała ją po coś, mogłabym wyrzucić wszystko, bądź zasypać czymś tę wystawę, gdy jej nie będzie. Powiedziałabym jej, że poszły w mgnieniu oka, ale zapewne zechciałaby zrobić ich więcej. Podwójna cholera. Kończąc nasz żałosny poranek, podchodzę do wystawy sklepowej i przenoszę parę rzeczy. Zmieniam kartkę z zamknięte na otwarte i
8
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
otwieram drzwi. Staję za ladą i patrzę jak ludzie krzątają się przed piekarnią, idąc do własnych sklepów. Kilka osób, których wcześniej nie widziałam, wchodzi na kawę i oglądają ciasteczka świąteczne – również „kij od miotły”. W razie co jest jeszcze jedno wyjście dla tych ciasteczek. Jeśli się nie sprzedadzą, wezmę je do domu i przystroję nimi krzaczki przed domkiem, jak zawsze to robię. Może nikt nie zauważy, że wyglądają jak małe fiuty. - Myślę, że jak tylko będę miała chwilę wolnego, skoczę do sklepu i kupię coś do dekoracji. Pokażę, że również świętujemy. - Staram się wyglądać na podekscytowaną, ale Gwen tylko prycha. Czasami mam ochotę ją zabić. Ona pożera duże ilości towaru, ale nie jestem pewna, gdzie jej małe ciało to mieści. Mi wszystko idzie w biodra i tyłek. - Gwen, urodziłaś i wychowałaś się tutaj? – pytam, znając już odpowiedź. Słyszałam jak mówiła o swoim bracie. Mieszka z nim i ciągle narzeka, że nie pozwala jej nic robić. A ta praca jest jej aktem buntu. Po obejrzeniu jej dzisiejszych wypieków, zastanawiam się czy przypadkiem nie jest seksualnie stłumiona. Nie chcę jej oceniać. Jestem dwudziestoczteroletnią dziewicą, a Gwen jest młodsza tylko o trzy lata. Nie jestem jedyną, której brakuje fiuta. - Tak, urodzona i wychowana - mówi, odwracając się i opierając biodrem o ladę. - Czy każdy tu mieszkający, urodził się i wychował tutaj? Miasteczko wydaje się zamknięte i nikt się nie wbije do ich środowiska. Tak jak jakieś kluby, w których przechodzi się rytuał, by do nich wejść.
9
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Codziennie trzymam kciuki: może ludzie jeszcze nie wiedzą, że piekarnia jest otwarta, ale na pewno każdy wie tu o wszystkim. Wzrusza ramionami i stara się ostrożnie dobrać słowa. - Większość z nich pochodzi stąd, ale Alf… To znaczy mój brat lubi witać wędrowców od czasu do czasu. - Nie są w stosunku do mnie zbyt serdeczni – mamroczę, nie chcę obrazić jej brata. Dlaczego witanie ludzi miałoby być jego pracą? Nikt mnie nawet nie przywitał, a jeśli on jest pewnego rodzaju delegacją powitalną, to wykonuje to do dupy. Jestem tu od trzech tygodni i nadal nie wiem jak on wygląda. - Czasami to trochę trwa. - Opiera się troszkę bliżej mnie i słyszę jak mnie obwąchuje. - Czy ty mnie właśnie obwąchałaś? - Łapię się za koszulkę i obwąchuję siebie. Może śmierdzę, ale wszystko co czuje to cukier. Nieważne ile razy dziennie wezmę prysznic, to myślę że cukier zakorzenił się we mnie od kiedy piekłam ciasta. - Nie - mówi nabierając dystansu do mnie, tak jakby to było szalone pytanie. - Lubisz tu pracować, Gwen? - Kocham tu pracować! Nie zamierzasz chyba wyrzucić mnie, bo cię powąchałam? Mogę udekorować sklep jeśli chcesz. Halloween jest za parę dni i mogę zrobić to teraz. Albo coś upiekę? Wiem, że nienawidzisz ich, mogę zrobić je na nowo. Tylko pokaż mi jakie ci się spodobają. Proszę nie
10
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
możesz mnie zwolnić. Nikt inny mnie nie zatrudni. Mój brat nie pozwoli im i… i… - Gwen uspokój się - mówię, zatrzymując ją, zanim na dobre się rozkręci.- Nie zwolnię cię. I… to jest po prostu… Kilka sekund temu jak mówiłam o dekoracji, parsknęłaś. Nikt tu nie przychodzi i jeśli tak pozostanie, obie nie będziemy tu pracować. - Och! - Wzdycha, jakby nic wielkiego się nie stało. - Przyjdą po. - Po? - Macham ręką, by zachęcić ją do skończenia zdania. Wacha się i rozgląda dookoła. - Po tym jak szeryf Wolfe przestanie straszyć ludzi. - Wypowiada słowa, jakby zostały wydobyte za pomocą tortur. Po tych słowach spogladam na zewnątrz, czy przypadkiem nie ma go tam, ponownie. Myślałam, że policjanci jeżdżą samochodami, jedzą pączki, ale ten łazi przez cały dzień w te i z powrotem, pomiędzy jedzeniem moich ciasteczek i piciem kawy. Zatrzymuje się przed piekarnią więcej niż raz dziennie, gapi się jakbym coś zrobiła, jakbym go obraziła. To była jego rodzinna piekarnia, zanim ją kupiłam, ale chciał ją sprzedać. Powiedzieli mi, że nie miał czasu, by ją otworzyć - rozumiałam to, był szeryfem. I w żaden sposób nie mogłam wyobrazić sobie go jako szefa piekarni. Byłby tylko dom-jedzenie-dom. Facet był kretynem. Seksownym, gigantycznym gnojkiem, który był moim głównym klientem, ale ledwo co otworzył do mnie usta. Najpierw
11
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
myślałam, że może jest niemy, ale potem zobaczyłam jak rozmawia z ludźmi. Nawet słyszałam jak rozmawiał z Gwen, ale przy mnie zamiera, niepokoi się, czy coś. Jeśli nie może mnie znieść to dlaczego wciąż się tu kręci? Dlaczego sprzedał mi piekarnię? To nie jest tak, że złapałam go za wielką, owłosioną łapę i kazałam mu sprzedać. Właściwie to było na odwrót. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Kiedy przyjechałam, aby zobaczyć to miejsce, byłam tak podekscytowana. Widziałam to wszystko wcześniej, zdjęcia w internecie pokazały to czego potrzebowałam. To miejsce było nawet urządzone w moim ulubionym czerwonym kolorze. Wszystko co musiałam zrobić, to pomyśleć nad nazwą. Byłam tak podekscytowana, że zobaczę to osobiście, ale kiedy po raz pierwszy weszłam do środka, zobaczyłam go. Wyglądał jakby siedział przy mini stoliku, ale nie minęło dużo czasu, nim uświadomiłam sobie, że stół nie był mini. To on był taki ogromny. Stałam jak zahipnotyzowana, całe moje ciało płonęło. To było uczucie jakiego nigdy nie zaznałam, jak ciepły prysznic. Jego srebrne oczy zrobiły się wielkie, gdy mnie zobaczył. A potem obszedł stół i wyszedł z piekarni. Zanim wyszedł uderzy w drzwi i rzucił przez ramię. - Jest jej. - Skończył ze mną i z piekarnią. Przynajmniej tak mi się wydawało. Z jakiegoś powodu, to zabrało powietrze z moich płuc, bo poczułam się jakby mnie odrzucił. Nie powinnam się tak czuć. I nie był jedynym mężczyzną, który tak postąpił. Jestem niska, gruba i mam kręcone, rude
12
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
włosy, które ledwo mogę kontrolować. Dlatego rodzice dali mi na imię Ruby. Znam to wszystko, ale gdy mnie zignorował, zabolało, a nie powinnam się tak czuć. Potem okazało się, że jest szeryfem. Czułam się tak, jakby przyszedł tutaj, by mnie nęcić sobą, a teraz dowiaduję się, że straszy ludzi, by tu nie zaglądali. O co chodzi? To jakiś program, czy coś? Sprzedaje piekarnię, ona się rozkręca, kupuję ją za bezcen, a potem wszystko od nowa z kimś innym? Nawet nie mogę zgłosić tego, bo to szeryf. Może, gdy mnie zobaczył, stwierdził, że jestem łatwym celem. Następnym razem, gdy go spotkam powiem mu co o tym myślę. Naprawdę dam mu odpowiedni temat.
13
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
DOMINIC Przechodzę kilka kroków, zatrzymuję się po drugiej stronie ulicy Red Goodie Basket1. Krzywię się na znak, który właśnie zainstalowała. Nie mogła postarać się o coś bardziej płciowo dwuznacznego. Trzymam się ciemnego zaułka i patrzę jak Ruby wykłada ciasteczka na wystawę. Jej niesforne, czerwone włosy odbijają blask latarni. Marzyłem wczorajszego wieczora, by mnie ujeżdżała, a ja wciągając jej słodki zapach, prowadziłbym ją po moim fiucie, a jej czerwone loki oplatałyby nas. - To jest… Odcinam się od ich rozmowy, widząc jakie ciasteczka wykładają, kształtem przypominały penisa – jakie miejsce ona otworzyła? Super, mówię do siebie, już nie mogę stracić więcej niż mam. I patrzę na nią, gdy idzie za ladę, rozmawiając z Gwen.
1
Czerwony Kosz Pyszności.
14
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Na szczęście mój wzrok jest sto razy lepszy niż jej, więc kiedy patrzy w ciemną szybę, nie widzi mnie, ale ja wciąż widzę swoją partnerkę. Nawet słyszałem, kiedy ugryzła jedno z ciasteczek. Coraz bardziej jej potrzebuję i muszę coś wymyślić. Nie wiem jak długo jeszcze dam radę czekać. Miałem nadzieję, że przez jakiś czas zdołam trzymać wilka pod kontrolą, ale to nie wydaje się działać i mam coraz mniej czasu. Patrzę w niebo i słońce zaczyna wschodzić, ale czuję, że nadchodzi pełnia. To prawie czas. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem Ruby. To był dzień, w którym przyjechała oglądnąć piekarnię. Piekarnia była mojej ciotecznej babci Claire od ponad dwudziestu lat, ale sprzedanie jej było właściwym posunięciem. Gdy Ruby otworzyła drzwi, ciepły wiatr zawiał za nią, niosąc jej zapach. Wtedy wiedziałem, że znalazłem swoją partnerkę. Gray Ridge w Kolorado, jest małym, ale starym miastem. Przyzwyczailiśmy się być blisko Parku Narodowego, do którego przybywa przez cały rok wielu turystów, ale zwykle trzymają się zewnętrznej części miasta. Nigdy nie dostają szansy, aby się tu osiedlić. Szansę mają na to tylko zmiennokształtni. Moja rodzina wraz z wieloma innymi żyje tu od pokoleń. Znam każdego, ktokolwiek tu mieszka, a jeśli nie to wówczas wywracam wszystko do góry nogami, żeby dowiedzieć się kim są. Większość ludzi myśli, że jesteśmy po prostu zwartą społecznością, ale w rzeczywistości jesteśmy społecznością zmiennych, żyjących jak jedna wielka rodzina.
15
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
W dzień, w którym poczułem jej zapach, wiedziałem, że jest moja. Tak to u nas działa. Matka natura przyprowadza ci twoją jedyną, która będzie z tobą na wieki. Ojciec powiedział mi, że będę wiedział, gdy to poczuję. Wiedziałem, że będzie moja w sekundzie, gdy na nią spojrzałem. Miał cholerną rację. Mój wilk również wiedział od razu, że to ta jedyna. Usiadłem przy stole w piekarni z trzema prawnikami z mojej paczki, kiedy zauważyłem jej rude, kręcone włosy. To mój wilk zwrócił na nią uwagę. Zainteresowało mnie to, zanim jeszcze wiedziałem, że była tą jedyną, ale gdy drzwi się otworzyły, mój wilk oszalał, szarpał się, chcąc się wydostać. To było coś czego nigdy nie czułem. Oczywiście, kiedy byłem młody, mój wilk starał się wyjść, aby powalczyć, ale nigdy nie zdarzyło się coś takiego. Po raz pierwszy czułem się, jakbym tracił kontrolę nad nim. Wiedziałem, że muszę się wydostać stamtąd, tak szybko jak tylko mogłem. Mój wilk chciał wyskoczyć, a byłem zbyt blisko niej. Pełnia miała nadejść za trzy tygodnie, a będąc blisko niej i nie móc się z nią sparować, to byłby ból nie do zniesienia. Wystarczyło krótkie spotkanie, a mój żołądek skurczył się, ból w moim fiucie był paraliżujący. Czułem się, jakbym uderzył w coś całym ciałem, ale w tym samym czasie byłem cholernie napalony. To nie jest niezwykłe, by sparować się z człowiekiem, ale na pewno jest to o wiele trudniejsze. Moja cioteczna babcia Claire była człowiekiem, ale z jakiegoś powodu, nigdy nie sądziłem, że moja kobieta również nim będzie. Wilczyca zrozumie parowanie i co się z nią dzieję, ale z nią może być to trudniejsze.
16
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Człowiek może nie pojąć reakcji swojego ciała do kogoś, kogo nawet nie zna. Powiedziano mi, że ludzie czują to, lecz już nie tak mocno jak my. Uwolnienie nasienia w ludzkiej kobiecie, sprawi, że będzie łaknąć połączenia w parę, a jest to coś, co może zostać zrobione podczas pełni. Tak naprawdę nie spodziewałem się, że poczuję się tak zaborczy i ochronny wobec kobiety, z którą zamieniłem dwa słowa. Ruby jest słabsza od naszego rodzaju i nie będzie w stanie ochronić się jak samica wilka. Przynajmniej nie do czasu aż jej nie przelecę i przejmie niektóre z moich cech zmiennego. Nigdy się w pełni nie zmieni, ale nie będzie już zupełnie człowiekiem. Nie, ona będzie częścią mnie, a to sprawia, że mój fiut twardnieje. Nie mogę znieść myśli o innym mężczyźnie patrzącym na nią, więc powiedziałem wszystkim mieszkańcom, aby trzymali się z dala, aż do godowego księżyca. Tak naprawdę, poszedłem od drzwi do drzwi grożąc śmiercią każdemu kto spojrzy na moją partnerkę. Może za bardzo mi to wyszło, bo nawet kobiety nie zbliżają się do piekarni. Niedługo – mówię sobie niedługo. Wychodzę z cienia, przechodzę na drugą stronę i wchodzę do piekarni.
Dźwięk
dzwonka
nad
drzwiami
przywołuje
Gwen,
uśmiechającą się promiennie. Ale moje oczy są skierowane na Ruby. Księżyc jest prawie w pełni i bolesna potrzeba partnerki oplata moje ciało. Ale jak powiedzieć komuś, kto nie jest zmiennym i kto nie wie nic o naszym świecie, co mu się w nim przydarzy?
17
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Patrzy gniewnie na mnie i mój wilk rośnie w piersi, kochając wyzwanie. Chce ją zdominować, położyć ją i trzymać swoimi kłami, dopóki nie podporządkuje się. Moje pragnienie prze do przodu, ale trzymam je na wodzy. Nie mogę zrobić tego publicznie. - Kawę. - Patrzenie jak Ruby idzie do lady aż boli. Mały, czerwony fartuch, który ma na sobie nie zakrywa jej krzywizn. Ma na sobie zrobioną na drutach sukienkę, która uwidacznia jej kształty, a to sprawia, że oblizuję usta. Zastanawiam się czy ma na sobie bieliznę. - Szeryfie Wolfe - wypowiada moje imię jakby była wściekła na mnie i może jest, ale jej ciało mówi coś innego. Czuję, że chce być blisko mnie, ale mimo wszystko oddala się ode mnie. Najprawdopodobniej nie zdaje sobie sprawy, że robi to, ale jej ciało wie, iż ona należy do wilka i do mnie. Podświadoma ochota zapewne wkurza ją. Pragnie mnie, ale nie rozumie dlaczego. Odwraca się i chwyta kubek, napełniając go ciepłą cieczą. Kiedy podaje mi to przez ladę, uważam, by jej nie dotknąć. Nie dotykam jej tylko dlatego, że nie wiem co się zdarzy. Nie mógłbym jej przelecieć, a to mogło by nas bardzo boleć. Mój wilk chciałby ją ugryźć, oznaczyć. Teraz. Może po prostu tylko jej posmakuję, poliżę jej słodką cipkę. Mój wilk warczy na myśl o jej smaku. Założę się, że będzie smakować tak słodko jak pachnie. W zmiennych mężczyznach jest najgorsze to, że twój chuj nie może stwardnieć, dopóki nie znajdziesz swojej partnerki. Twoje ciało posiada wszystkie te pragnienia, ale nic z tym nie możesz zrobić. Dlatego zmienni szukają swoich partnerów. Gdy ją znajdziesz, twój fiut robi się tak twardy,
18
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
aż boli. Tylko wtedy jest jeszcze gorzej – nie możesz skończyć. Nieważnie ile razy będziesz gładził swojego kutasa i tak nie dojdziesz. Dopóki nie znajdziesz tej jedynej i nie uwolnisz w niej swojego nasienia. Możesz ubiegać się o nią od razu. Gdy to się stanie, parzysz się z nią jak długo wytrzymasz, potem masz spokój do następnej pełni, aż w końcu ten ból przeminie. Po księżycu krycia i zatwierdzeniu jej możesz pieprzyć się jak chcesz, ale prysznice i okłady z lodu, będą potrzebne. Słyszałem, że kobiety zmienne mogą pieprzyć się, kiedy chcą, jednak nie mogąc dojść, czyli mają tak samo źle. Choć trochę w to wątpię. - Powiedz mi, dlaczego straszysz wszystkich moich klientów? Słowa Ruby zwracają moją uwagę, ale nie miałem odpowiedzi. Chciałbym powiedzieć jej, bo ona jest moja, ale nie mogę. Staram się wymyślić coś, ale mój wilk jest zbyt blisko powierzchni i wszystko o czym mogę myśleć to zatopienie swojego fiuta w jej ciasnej cipce. Nie mogę myśleć. - Nie rozmawiam z turystami. - Jest to półprawda, nie chciałem, aby się z nimi zadawała, to była jedyna rzecz o jakiej wtedy mogłem myśleć. Patrzy na mnie, a ja przysięgam na Boga, że mój fiut staje i zaczyna pulsować. Dlaczego jej zachowanie mnie podnieca? Zazwyczaj jestem opanowany, ale przy niej wszystko się burzy, a wilk chce wyjść. - Gwen powiedziała mi, że w pewnym momencie to zatrzymasz. Możesz powiedzieć mi, kiedy to nastąpi? - Kładzie dłoń na biodrze, podkreślając swoje kształty. Zaciskam mocno zęby, aż bolą. Chcę gryźć ją
19
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
po wewnętrznej stronie ud, nikt nigdy nie widziałby śladów, ale i tak tego pragnę. Tylko ja bym o tym wiedział i widział za każdym razem, gdy będą ją pieprzył. Ruby oczyszcza gardło, a ja przenoszę wzrok z jej ciała na jej twarz. Unosi brew, jakby przyłapała mnie, ale mam to w dupie. Ona jest moja, tylko o tym jeszcze nie wie. To wtedy zdałem sobie sprawę, że czeka na odpowiedź. - W sobotę – warczę. To wtedy jest pełnia. Patrzy na mnie jakbym był szalony. - Tak więc w niedzielę, magicznie zachowanie mieszkańców się ustabilizuje i zaczną przychodzić do mojej piekarni? - Tak. - Ona sprawia, że skrzypię, zamiast mówić, ale tak to działa. Raz oznaczona jako partnerka, nigdy nie będzie chciała być daleko ode mnie, nie będzie chciała dotyku innych mężczyzn i wszyscy tylko po jej zapachu będą wiedzieć, że należy do mnie. Kiedy księżyc jest w pełni większość wyjeżdża na parę dni, po prostu nie są w stanie znieść hałasu krycia wszystkich oszalałych zwierząt. Nienawidzę tego, ponieważ będąc szeryfem, nie mogę wyjechać. Nigdy więcej tego nie poczuję, ale mam partnerkę do zatwierdzenia, przy pierwszej pełni księżyca. - Jasne, cokolwiek powiesz, szeryfie Wolfe. Uwierzę w to, gdy zobaczę. - Odwraca się, aby pójść na tyły piekarni, odrzucając mnie, jak
20
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
nic więcej niż irytującego klienta, ale staram się ją zatrzymać, zanim zniknie. - Dominic. - Odwraca się i zamyka oczy. – Proszę, mów do mnie Dominic. Widzę błysk w jej oczach, gdy kiwa głową. Mój wilk chce ją obwąchać, pieścić, ale muszę się trzymać. Ból krycia przejmuje nade mną kontrolę i nie mogę być koło niej zbyt długo. Spoglądam na Gwen, która stoi i się uśmiecha. - Gwen, powinnaś wiedzieć lepiej, że nie powinnaś wystawiać fiutów na sprzedaż. - Wiem, że to jej robota. Zachowuje się jak dziwak, ale jest daleka od tego i nie jestem pewien czy nie zrobiła ich specjalnie. Chichocze i mruga do mnie. - Dobrego dnia, Dominic.
21
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
RUBY - Zatrzasnę frontowe drzwi wychodząc. Jesteś pewna, że nie chcesz bym ci w czymś jeszcze pomogła? - pyta Gwen Kończę myć gablotę, wycierając odciski palców, zostawione na szkle przez klientów. Wyrzucam papierowy ręcznik do kosza, a potem wkładam klucz do kasy, zamykając jej szufladę. - Nie, myślę, że to wszystko już na dzisiaj. – Wrzucam klucz do torebki i uśmiecham się do niej. - Może poszłybyśmy na drinka co? - pyta Gwen pełna nadziei, z wielkim uśmiechem przyklejonym do twarzy Chce gdzieś wyskoczyć, ale jestem wykończona spędzeniem całego popołudnia
przygotowując nieseksualne smakołyki na
jutrzejsze
Halloween. - Nie dzisiaj – odpowiadam. Markotnieje i natychmiast czuję się winna. Jestem nowa w tym mieście, a ona jest jedyną osobą, która wydaje się mnie witać z otwartymi ramionami. Nie mogę wyobrazić sobie, aby ktoś tak pełen życia jak ona
22
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
nie miał paczki przyjaciół, z którą mogłaby gdzieś wyskoczyć lub też chmary mężczyzn zabiegających o jej uwagę. Ale mogę jasno powiedzieć, że pomimo otwartej osobowości jest troszkę samotna. To coś co doskonale znam i gdybym nie była tak bardzo wyczerpana, to z chęcią bym z nią wyskoczyła. - Ale w piątek wieczorem jestem za. – Błyskam uśmiechem, mając nadzieję, że to poprawi jej humor. Powinnam się bardziej postarać, jeśli chcę wpasować się w to miasto. Może wypad z Gwen da mi szansę naprawdę spotkać miejscowych i poznać ich środowisko. Jestem pewna, że Gwen zna każdego i może mnie ze wszystkimi zapoznać. Wątpię, aby mieszkał tu ktoś o kim ona nie ma pojęcia. Zgaduję też, że wieczór z nią wypełniony byłby zabawą. Ma tak zaraźliwy uśmiech. - Brzmi świetnie! - Gwen pochyla się, owijając ramiona wokół mnie i dając mi tak potrzebny uścisk, ściskając jednak troszkę za mocno. Trudno jest zaprzyjaźnić się w nowym mieście, ale ona jest bryłą złota. Obejmuję ją, oddając uścisk. - Dzięki kochana. – Puszczając ją, zabieram torebkę z lady. - Do zobaczenia jutro – woła Gwen przez ramię, zmierzając do frontowych drzwi. Dobrą stroną pracy w piekarni jest to, że gdy zaczynasz wcześnie rano kończysz o piątej popołudniu. Wielu turystów przyszło dzisiaj,
23
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
pomimo stojącego na zewnątrz przez cały czas, jak na straży, szeryfa. To dziwne, ale część mnie lubi to, że on jest tak blisko. Bardzo mnie to dziwi, ale prawdą jest, że czuję się znacznie bezpieczniej, gdy wiem, że jest w pobliżu. Jest przedziwnym szeryfem. Powinien sprawiać, że czujesz się bezpiecznie, mamrotałam do siebie, dobrze wiedząc, że chodziło o coś więcej. Chciałam wrzeszczeć na niego, by ruszył się z dala od mojego sklepu, ale za każdym razem, kiedy widziałam go sprawiającego wrażenie, jakby pragnął wedrzeć się do środka, moje serce gwałtowniej biło. Wmawiałam sobie, że to tylko złość i gniew, ale oczywistym jest, że się okłamywałam. Żaden mieszkaniec miasta nie przyszedł dzisiaj i to było znacznie bardziej frustrujące. Z jakiegoś powodu według słów Dominica to zmieni się właśnie w niedzielę. Co to w ogóle znaczy? Co sprawi, że rzeczy magicznie zmienią się w niedzielę? Dominic. Samo myślenie o jego imieniu wprawia moje ciało w przyjemne mrowienie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak w stosunku do kogoś. Działa mi na nerwy, kiedy tak wisi nade mną, ale nie mogę powstrzymać mojego ciała od chęci otarcia się o niego. To jest szalone, ponieważ nie pamiętam nawet, żeby ktoś tak bardzo mnie podniecał. Kiedy jest blisko czuję to iskrzenie promieniujące przeze mnie i wszystko czego pragnę, to upaść przed nim na plecy i mieć go wspinającego się na mnie.
24
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Jezu, Ruby zbierz się do kupy, kajam się w myślach, pakując ostatnie wypieki. Co ciekawe, wiele hallowinowych przysmaków już sprzedałam. Turystów przyciągają fotki i posty pojawiające się na Instagramie. Może Red's Goodie Basket okaże się internetową sławą. Już mogę wyobrazić sobie przyszłe nagłówki: „Red's Goodie Basket ma Najsłodziej Przyprawione Dyniowe Fiutki w okolicy!” Widzę nadchodzących zewsząd ludzi, skubiących ciasteczkowe penisy podczas picia kawy. Została mi dodatkowa porcja słodkości i planuję zawieść ją do domu opieki, potem wrócić tutaj, otworzyć butelkę wina i zanurzyć się w gorącej kąpieli, zanim uderzę w kimono. Wciąż jeszcze mam tonę ich ciasteczek do udekorowania, muszę zabrać je do piekarni, by zrobić je bardziej świąteczne na Halloween, więc zapewne będę jutro na nogach przez cały dzień. Dlatego też w tej chwili moje stopy potrzebują
miłego,
ciepłego
wymoczenia
i
może
jeśli
wypiję
wystarczającą ilość wina, nie będę miała żadnych marzeń o tym zamyślonym, gigantycznym mężczyźnie, Dominicu. Moje mieszkanie nad piekarnią jest małe, ale ma otwartą przestrzeń i w pełni wyposażoną łazienkę z boku. Jest funkcjonalne i zawsze pachnie przysmakami, które przyrządzam codziennie. Wygodnie jest mieszkać tuż nad miejscem, gdzie pracuję i skoro jestem tylko ja to wszystko czego mi trzeba. Jednak mam nadzieję, że pewnego dnia będzie mnie stać na kupno domu z jakimś gruntem. Zawsze chciałam mieć wystarczająco dużo przestrzeni, bym mogła wyjść na ganek naga i nie martwić się o
25
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
czyjeś wścibskie oczy. Cóż, może są takie oczy, których spojrzenia wcale nie uznałabym za ciekawskie. Zatrzymuję się w swych rozmyślaniach, starając się odrzucić tę myśl. Nie powinnam w ten sposób myśleć o Dominicu. Nawet go nie znam, ale wychodzi na to, że mój umysł robi co chce w tych dniach, nawet we śnie. Powinnam chcieć walnąć go w głowę, za bycie takim wrzodem na tyłku. Otwierając koszyk, wkładam tace z wypiekami do środka i wyruszam w drogę. Z kluczami i torebką w jednej a koszem w drugiej ręce kieruję się do tylnych drzwi. Kiedy jestem na zewnątrz, odwracam się i zamykam. Gdy przekręcam klucz, a zamek w drzwiach blokuje się, słyszę za sobą chrzęst miażdżonych liści. Obracam się, trzymając mocno przy sobie koszyk, ale nic nie dostrzegam. Przeraża mnie to trochę, ale na pewno to sobie tylko wyobraziłam. Może to było tylko jakieś biegnące przez las zwierzę.2 Podchodząc do samochodu, słyszę ten szelest ponownie i przystaję, wpatrując się przez sekundę w las, starając się wyłapać czy coś tam się skrywa.3 Żyjąc w Kolorado to może być wiele rzeczy. Red's Goodie Basket znajduje się na głównej ulicy, ale tył budynku, czyli tu gdzie jestem obecnie, ulokowany jest tuż przy lesie. Tam jest mnóstwo terenów chronionych, ponieważ jesteśmy blisko parków narodowych, a za
2
Hahah nio nie wierze. Ciepło ciepło coraz cieplej... :D
3
Odważna nie ma co, ja bym spiep... gdzie pieprz rośnie / To byłoby nas dwie ( Atka)
26
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
piekarnią istnieją połacie drzew i mnóstwo dzikiej przyrody. Myśląc, że to może być szop, rozglądam się za czymś, czym mogłabym go przestraszyć. Przeszukuję teren wokół mnie. Może uda mi się rzucić kamieniem w drzewa i ucieknie. Nie potrzebuję rozszarpanego zwierzęcia w koszu. Kiedy spoglądam w górę, widzę nieznajomego mężczyznę, stojącego kilka stóp ode mnie, jakby zjawił się znikąd. Jezu musiał poruszać się bardzo szybko. Jest bardzo wysoki i nie myślę tak dlatego, że jestem wyjątkowo niska. Ten facet musi mieć blisko siedem stóp wzrostu.4 Jego ciuchy są brudne i podarte, i wygląda na to, że nie kąpał się od kilku miesięcy. Cóż, może nawet kilku lat. Skołtunione włosy sięgają mu do ramion, a długa broda wygląda prawie tak samo. Jego twarz jest nią zakryta, więc naprawdę nie mogę dostrzec żadnych rysów, poza ustami i to jest przerażające. Ma duże, pełne usta, ale jego zęby są długie i ostro zakończone. Czyżbym znalazła właśnie Wielką Stopę? Instagramowa społeczność będzie nieźle wkurzona, że ją to ominęło. - Cześć. W czym mogę ci pomóc? - Słyszę drżenie w swoim głosie, staram się nie panikować. Bycie kobietą i do tego zdaną tylko na siebie w takiej sytuacji jest przerażające jak diabli. Nie jestem pewna do czego jest zdolny ten facet, ale nie chcę robić żadnych gwałtownych ruchów. Mam nieodparte wrażenie, że rzuciłby się za mną, gdybym odwróciła się i pobiegła. Kiedy
4
Jakieś 216 cm – to gigant :D
27
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
mi nie odpowiada zaczynam powtarzać pytanie, ale nagle się porusza. Powoli robi krok do przodu, a potem unosi głowę w górę, zaciągając się głęboko. Część jego włosów opada z twarzy i nic nie mogę poradzić na westchnienie, uciekające z moich ust. Jego rysy są stargane i ostre, z mocną kwadratową szczęką i wysokimi kościami policzkowymi. Wygląd – i jego zęby – przypominają mi bardziej zwierzę niż mężczyznę. Powoli, starając się go nie przestraszyć, robię ruch, by dostać się do samochodu. Jestem zdesperowana, aby wejść do środka i zamknąć się w nim, ale on natychmiast jest przede mną. Cholera, rusza się bardzo szybko jak na kogoś tak wielkiego. Mogłabym wyciągnąć rękę i dotknąć go, gdybym chciała, ale wierzcie mi nie mam na to ochoty. - Moja – warczy, znowu zaciągając się głęboko, jakby próbował mną oddychać. Czy to jakaś typowa rzecz w Kolorado, że ludzie po prostu wąchają się nawzajem przez cały czas? - Przepraszam, pana, ale … - mówię, starając się wypowiedzieć słowa tak miękko jak to tylko możliwe. Moje słowa są przerwane przez głęboki, rezonujący po mojej lewej dźwięk, który sprawia, że podnoszę głowę. Widzę Dominica stojącego tam, ze skulonymi ramionami, wyciągniętymi przed siebie rękami i uniesionym podbródkiem. Jego postawa jest napięta i wygląda, jakby miał zamiar zaatakować. Srebrne oczy wydają się żarzyć, ale musi to być jakieś złudzenie optyczne. To jest absolutnie najstraszniejszy wygląd jaki
28
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
kiedykolwiek u niego widziałam i opieram się plecami o samochód, starając się uzyskać jak największy dystans od tych dwóch mężczyzn. Patrzę jak klatka piersiowa Dominica rozszerza się, jakby naprawdę ciężko oddychał. Nieznajomy stąpa dalej, aż nagle jest tuż przede mną, zatrzymując się pomiędzy mną a Dominiciem. Coś wewnątrz mnie zaczyna panikować z powodu tej separacji i jestem o wiele bardziej przerażona niż wcześniej. Szarpie mną silne pragnienie, aby dostać się do Dominica. - Moja – mówi obcy przez zaciśnięte zęby. - Ona już przemówiła, Xavier, odsuń się. – Dominic podchodzi krok bliżej, a obcy, który jak zgaduję zwie się Xavier, przysuwa się bliżej mnie. Przesuwam się trochę tak, aby lepiej widzieć Dominica. Jego widok uspokaja mnie trochę. Nie wygląda bowiem na przestraszonego. Nie, raczej na wkurzonego. Jeśli miałabym zgadywać to stawiałabym na to, że Dominic może sobie z nim poradzić. Choć Xavier jest wyższy i przerażający, nie wygląda zdrowo. Może gdyby był w szczytowej formie Dominic miałby powód do obaw. - Poczułem to, ona jest moja – mówi Xavier, idąc ku Dominicowi, zasłaniając mi go. - Nie. – Te słowa pochodzą z głębi piersi Dominica i zerkam zza Xaviera, by zobaczyć co się dzieje.
29
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Odsuń się od niej albo rozerwę ci gardło. To moje prawo i podejmę się tego. Jezu, jak to nasiliło się tak szybko? W jednej sekundzie niosłam ciasteczka dla starszych ludzi, a potem nagle jestem w środku przydomowej bójki, z ludźmi mówiącymi o rozerwaniu sobie gardła. Widzę jak Xavier waha się i potem wącha głęboko powietrze. Co tu się dzieje? To jest jak odcinek z Cops, gdzie oglądałam jak facet zjada sole do kąpieli, a potem kradnie Funyuns5 ze stacji benzynowej. To jest szalone! - Powąchaj ją ponownie, Xavier. Ona jest moja. Powąchać mnie, znowu? Czy on, kurwa, oszalał? Nie pozwolę mu się powąchać! Mógłby mnie ugryźć czy coś! - Zaczekaj chwilę – mówię, wychylając się zza Leśnej Istoty Xaviera, więc mogę dać Dominicowi znać co o tym sądzę. Dominic blokuje swoje płonące oczy na mnie i czuję dreszcz pożądania, przebiegający po moim kręgosłupie, w jakiś sposób spychając mój strach na zewnątrz. - Nie teraz, Słodka – mówi. Jego ton jest całkowicie zmieniony, kiedy adresuje go do mnie.
5
<---- Coś takiego
30
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Ale wywąchałem coś co należy do mnie – warczy Xavier, odwracając się plecami do Dominica, jego oczy przesuwają się po mnie z nutą zakłopotania To był błąd, gdyż Dominic w sekundzie jest na nim, powalając go natychmiast na ziemię. Obaj wydają warczące dźwięki i zgrzytają zębami, gdy mocują się ze sobą. Nie wiem co robić, więc tylko stoję jak idiotka, trzymając koszyk upieczonych ciastek, patrząc jak dwóch idiotów się bije. Powinnam zadzwonić po gliny, ale Dominic jest szeryfem. Nie wiem nawet czy to małe miasteczko ma zastępcę szeryfa. Po kilku minutach Dominic przydusza Xaviera od tylu, nogami oplatając jego talię, więżąc go tym jak w klatce.6 - To jest ostrzeżenie dla ciebie Xavier. Następnym razem jeśli ją tak powąchasz skończę z tobą. Bez względu na nasze porozumienie. Rozumiesz mnie? Xavier spogląda na mnie, a potem odwraca wzrok. Przez chwilę myślałam, że widziałam jakiś smutny błysk w jego oczach, ale zniknął, nim mogłam się o tym upewnić. Prawdopodobnie nie jest szczęśliwy w tej sytuacji, więc nie rozwodzę się nad tym. Przytakuje i rozluźnia ciało, otwierając ramiona, odwracając głowę na bok eksponując szyję. To jest pozycja zwierzęcia jaką przyjęłoby, gdyby zostało przyciśnięte do ziemi.
6
Coś takiego
31
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
To prawie tak jakby przyjął poddańczą pozycję i wydaje mi się to dziwne. Dominic uwalnia go i obaj wstają. Mierzę go wzrokiem z góry na dół i widzę, że jego ubrania są w takim samym stanie jak kiedy pierwszy raz wyszedł z lasu: podarte i brudne. Wygląda też na zbyt chudego. Nie wychudzony jakby był u progu śmierci, ale bardzo szczupły i potrzebujący posiłku. - Chcesz trochę ciasteczek? To komiczne, że mogę oferować jedzenie komuś kto próbował mnie zaatakować, ale z tego co powiedział Dominic, zajmie się nim odpowiednio jeśli znowu mnie powącha. I wnioskując z części ich rozmowy, wiem, że znają się nawzajem. Ta noc staje się coraz dziwniejsza. - Czas na ciebie. Patrzę na Dominica i nie wiem do kogo mówił, do mnie czy do Xaviera. Spogląda na mnie i w tym momencie uświadamiam sobie, że chodzi mu właśnie o mnie. Co, do cholery? To jest mój dom. Podchodzę do Xaviera i słyszę jak Dominic warczy. Nie wiem co się, do cholery, dzieje, ale ten dziwny facet potrzebuje czegoś oprócz metaamfetaminy na kolację. - Proszę – mówię, wyciągając do niego koszyk. Xavier waha się przez sekundę, ale potem zabiera koszyk i przytakuje w podziękowaniu.
32
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Niestety wszystkie wyglądają jak kutasy, ale smakują cudownie. Podnosi wzrok i właśnie wtedy widzę, że jego oczy też się żarzą. Xavier uśmiecha się przelotnie, a potem odwraca wzrok. - To nie ona, ale czuję to co należy do mnie – mówi, co nie ma sensu, ale nic z tego nie ma. - To nie jej, więc trzymaj się z daleka. – Głos Dominica brzmi jakby przeżuwał gruz. Czy ktoś tutaj mówi normalnie? Dlaczego wszyscy warczą? - Nie jest związana – odpowiada Xavier, ale nie brzmi jakby go wyzywał, to raczej pytanie. - Niedziela. To musi być Dominica słowo klucz, ponieważ z jakiegoś powodu niedziela jest odpowiedzią na wszystko. Nie wiem, co się dzieje, ale jestem zła na Dominica. Odwracając się do niego, kładę ręce na biodrach i daję mu moją najbardziej impertynencką postawę, ale on nic nie mówi. W porządku. A więc w ten sposób. - Wchodzę do środka. Byłabym wdzięczna, gdybyście utrzymali walkę na minimalnym poziomie lub przynajmniej zabrali ją gdzie indziej. - Idę w stronę tylnych drzwi piekarni i wyciągam klucze, ale odwracam się w samą porę, by zobaczyć, że Xavier wraca z powrotem do lasu. – Hej,
33
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
jeśli będziesz chciał coś zjeść, połóż kamień na tym stole piknikowym. Zostawię na nim dla ciebie kosz. Kiwam w stronę stołu, który ustawiłam na wypadek, gdyby pracownicy chcieli wyjść na zewnątrz na przerwę albo na te rzadkie popołudnia, kiedy miałabym ochotę wyjść na zewnątrz i poczytać książkę w świetle słońca. Dominic po prostu gapi się na mnie, nie wydając się przepadać za moją ofertą, ale Xavier pochyla głowę w potwierdzeniu. Ha! Teraz mam miejscowego klienta! Może nie jest w stanie zapłacić, ale liczę na niego. Po minucie wchodzę do środka, blokuję zamek w drzwiach i idę na górę do sypialni. Kiedy tam jestem, delikatnie odciągam zasłony i patrzę w dół. Stwierdzam, że obaj mężczyźni zniknęli. Cofam się i opadam na łózko. - Co to, kurwa, było? - szepczę w pustym pokoju
34
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
DOMINIC Patrzę jak Ruby zaprowadza swój seksowny tyłeczek do środka, podczas gdy ja staram się uspokoić. Gruby metal zamka zatrzaskuje się za nią, ukrywając jej idealnie zaokrągloną pupę przede mną. Widzenie jej bezpiecznej w swoim domu koi moje nerwy, ale nie mojego wilka. Wciąż czai się na krawędzi, pragnąc się wydostać i przynajmniej oznaczyć swoją partnerkę. Mój wilk chce zostawić swój ślad na niej tak, by inni wiedzieli, że jest zajęta, ale to jest główny powód, dla którego tego jeszcze nie zrobiłem. Nie kontroluję go już wystarczająco mocno. Gdybym pozostawił na niej swój znak od samego początku, nic z dzisiaj, by się w ogóle nie wydarzyło. Xavier nie mógł mnie wyczuć na niej, ponieważ nie była sparowaną kobietą, chyba, że zdecyduje się nią być przy następnej pełni. Jestem pewien, że Ruby widziała zmianę w moich oczach. Prawdopodobnie wmówiła sobie, że nic takiego nie widziała lub że było to tylko złudzenie optyczne. Wiedziałem, że mój wilk zaczął się pokazywać w chwili, w której zwęszył jej strach, znajdując się dwie przecznice dalej. Wiele kosztowało
35
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
mnie utrzymanie go w ryzach i nie przemienienie się w niego w samym środku głównej ulicy. Widok miejscowego szeryfa przyjmującego postać wilka wprawiłby każdego kręcącego się turystę w szok i posłał krzyczącego ile sił w płucach. Biorąc kilka głębokich oddechów, staram się uspokoić. O wiele bardziej wolałbym iść do piekarni używając klucza, który trzymam w kieszeni. Dorobiłem sobie drugi, gdy sfinalizowaliśmy transakcje. Nie ma mowy, aby moja wybranka żyła gdzieś, gdzie nie mógłbym łatwo wejść. Musiałem ją chronić, tak jak robiłem to każdej nocy od kiedy się wprowadziła, po kryjomu wślizgując się przez tylne drzwi, śpiąc u podnóża schodów, prowadzących do jej sypialni.7 Przebywanie blisko jej zapachu uspokajało zarówno mnie jak i mojego wilka. Jestem pewien, że Gwen wyczuła mnie w całym miejscu, ale nie obchodzi mnie to, muszę być blisko niej. Kończy mi się czas i nie mam żadnego pieprzonego pojęcia co mam zamiar teraz zrobić. Muszę zbliżyć się do niej i wkupić w jej łaski, ponieważ wraz z nadchodzącą niedzielą, kiedy księżyc pojawi się wysoko na niebie, wilk przejmie całkowitą kontrolę. Ale w tej chwili mam bardziej palący problem do rozwiązania. Wpatrując się w las mam nadzieję, że Xavier nie odszedł daleko. Pozwalam wilkowi wypuścić się trochę, dając mu zwęszyć jego zapach i rzucam się między drzewa, goniąc jego trop.
7
Czyżby w postaci wilczka??
36
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Jakieś pól mili dalej odnajduję go, siedzącego obok strumienia z głową schowana w dłoniach. Nie zachowuje się jakby mnie słyszał, ale wiem, że wie o mojej obecności, więc powoli idę ku niemu i siadam obok. - Myślałem … - przerywa pozwalając zawisnąć słowom w powietrzu, jakby skończenie myśli sprawiało mu wielką trudność. Wiem jakie to jest trudne. - Wiem, myślałeś, że ją znalazłeś. Odwraca głowę i wpatruje się we mnie, jego wilk zawsze jest obecny w jego oczach. Tak się dzieje, kiedy pozwalasz sobie na pobyt w naturalnym środowisku zbyt długo. Stajesz się bardziej bestią niż człowiekiem. Jestem zaskoczony, że jego wilk nie przejął do tej pory całkowitej kontroli, nie pozwalając, by człowiek żyjący wewnątrz niego, ponownie wyłaniał się na powierzchnię. - Znalazłeś swoja partnerkę i nawet jej nie oznaczyłeś – warknął do mnie, zaciskając twardo szczękę. Jest wyraźnie poruszony tym, że jeszcze nie zatwierdziłem swojej wybranki. To jest nas dwóch. - Wiesz, że nie mogę jej w pełni posiąść, aż do pełni księżyca – odpowiadam normalnym głosem, nie chcąc go sprowokować. To nie jest fair dobijać załamanego człowieka, nawet jeśli cała agresja spływała po moim ciele. Nawet mojemu wilkowi się to nie podobało.
37
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- W ogóle nią nie pachniesz. Nie wyczułem na niej twojego zapachu. Co jeśli jakiś człowiek ci ja zabierze? - Nie zrobi tego. Trzymam się blisko niej, a ona jest moja - mówię przez zaciśnięte zęby, myśląc o jakimś człowieku pojawiającym się i zgarniającym mi ją. Inny wilk nie mógłby tego zrobić, ponieważ łączą się tylko raz z przeznaczoną sobie partnerką. Mogą mieć tylko tę wybrankę, której zapragnie wilk. Mruży oczy, patrząc na mnie. - Gdyby była moja, zabrałbym ją do domu, pokrył swoim zapachem i oznaczył, i nie biegałaby dookoła, rozdając każdemu swoje wypieki. Wiem, że wierzy w to, iż mógłby po prostu tupnąć na swoja partnerkę i byłaby jego. Może mógłby tak zrobić, gdyby była zmienną, tak jak on. To sprawiłoby, że rzeczy byłyby o wiele łatwiejsze. Ale co jeśli jego wybranka byłaby człowiekiem? Nawet jeśli okazałaby się jednak wilczycą, one nie lubią być po prostu zgarnięte i zabrane dalej. Kobiety posiadają wiele mocy, kiedy nadchodzi sparowanie. To wszystko czego potrzebuję – Xavier właśnie zwąchał zapach swojej wybranki i przybiegł do miasta, chcąc ją ukraść. Z powodu tego jak się dzisiaj zachowywał, myślę, że zapach Ruby musiał pasować do zapachu jego prawdziwej partnerki, skoro wygonił go z lasu. On nigdy nie opuszcza lasu, nie od kiedy kilka lat temu jego siostra i matka zostały
38
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
zabite przez myśliwych. Wiem, że nie ma sensu mówić mu, że nie może ścigać swojej partnerki jak pies w rui, to by go załamało. Zrobi co będzie chciał. Chociaż w tej chwili mogę być silniejszy niż Xavier, nie mógłbym wygrać z nim, gdybym naprawdę stanął pomiędzy nim a przeznaczoną mu kobietą. Zmienni tracą cały rozsądek, gdy chodzi o partnera. Zanim Xavier stracił siostrę i matkę, mógł prawdopodobnie stać się naszym alphą, gdyby tylko chciał, ale nie był nim ani nawet nie brał tej opcji pod uwagę. Musiałby mieć pragnienie, aby przewodzić stadem, a to często wiąże się z wycofywaniem się i podejmowaniem decyzji, które są dobre dla stada, nie dla jednostki. Xavier nie był taki. A teraz wygląda na to, że ledwo coś je. Jakby słyszał moje myśli, sięga w dół, zgarnia jedną z babeczek i cmokając głośno przeżuwa ją. Wyciągam rękę, by zgarnąć jedną dla siebie, ale warczy i zaciska zęby. - Moje. Podnosząc ręce w górę, by pokazać mu, że nie zamierzam zjeść ani jednej, rozważam co powiedzieć, ale on przemawia pierwszy. - Moja wybranka. Posmakowałem jej na moich ciasteczkach, ale nie jest to ta kobieta, która mi je dała. - Podnosi kolejne ciasto, przypatrując się, wyraźnie zmieszany. Jestem tak samo zdezorientowany jak on.
39
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Jakim cudem mógł spróbować swojej partnerki? Chwilę później to uderza we mnie jak tona cegieł. To coś czego nawet nie brałem pod uwagę, coś co sprawi, że nasz alpha straci swoje pieprzone gówno. On ledwo pozwala Xavierowi na pozostanie w tej okolicy. Jedynym powodem, dla którego pozwolił mu tu być jest to, że Xavier przysiągł, że będzie się trzymał z daleka od ludzi, czyli coś czego nie zrobił dziś z Ruby. Zgodził się również, dlatego że żadne dzikie zwierzę nie dostanie się w pobliże miasta, bo Xavier jest świetnym łowcą. Może nawet mieć jeden z najlepszych nosów w sforze, ponieważ pozostaje bardziej w skórze wilka niż ktokolwiek z nas. Pewnie dlatego wyczuł swoją partnerkę z tak daleka. - Pragniesz mieć bratnią duszę, Xavier? – pytam, znając dobrze odpowiedź. Każdy zmienny chce odnaleźć swoją partnerkę od kiedy się urodził. Niektórzy zaczynają szaleć, gdy się starzeją, a co niektórzy nigdy jej nie znajdują. - Nie wkurzaj mnie swoimi głupimi pytaniami – odwarkuje, przegryzając kolejne ciastko. Nie wydaje się mu przeszkadzać to, że gryzie słodkości w kształcie penisa. - Co byś zrobił ze swoją partnerką? - Sparował się z nią. Jeśli zamierzasz zadawać głupie pytania, możesz odejść w tej chwili. Nie zbliżę się do twojej wybranki, ale na twoim
40
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
miejscu ugryzł bym ją naprawdę mocno, aby każdy wiedział do kogo należy. Mój kutas drgnął na samą myśl o tym, wysyłając przyjemne iskry w dół mojego kręgosłupa. Zrobienie się twardym nie jest czymś do czego jestem przyzwyczajony i sadzę, że nigdy do tego nie przywyknę. - Mówisz mi, że po prostu zamierzasz zgarnąć swoją partnerkę i zaciągnąć ją tutaj, w głąb lasu i zmusić, by żyła tak jak ty? Trwania w mroźnej zimie bez żadnego schronienia? Kobietę, która prawdopodobnie ma rodzinę? - A wiem na pewno, że ją ma. – Odsunąłbyś ją od nich i przywiózł, gdzie? Do jakiejś jaskini, Xavier? Zrobiłbyś jej to samo co zrobiono twojej siostrze? Zastyga słysząc to, ale chcę mu wskazać odpowiedni kierunek. - Nie jesteś w stanie zadbać o siebie, a myślisz, że dasz radę zaopiekować się partnerka i szczeniętami? Słyszę jak nabiera głęboki oddech i zastanawiam się czy nie posunąłem się za daleko. Kopać mężczyznę, kiedy jest na dnie, nie jest w moim stylu, ale taka jest prawda i bycie szczerym w stosunku do Xaviera jest zawsze najlepszym sposobem postępowania. - Zrobię wszystko, by moja partnerka była szczęśliwa. – Wstaje, a ja podążam za nim. Mogę powiedzieć, że jest nadal trochę zagubiony tym pomysłem. Był tu przecież sam przez ponad pięć lat.
41
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Xavier twój rodzinny dom wciąż tu jest i płacę strażnikowi parku twoje opłaty, po prostu deponując je na twoje rodzinne konto. Zbierz się do kupy, a potem zdobądź swoją wybrankę. - Udowodnię, że mogę być idealnym partnerem. - Jestem tego pewien. Słysząc to odchodzi, wkraczając w głębię lasu. Patrząc na zegarek widzę, że jest prawie dziewiętnasta. Alfa powinien już wrócić do miasta do tej pory i wygląda na to, że musimy odbyć małą pogawędkę.
- Wiedziałem, że tak się kurwa stanie! - słyszę Stone'a8 naszego alfę, ryczącego na podjeździe przed swoim domem. - Mogę robić co zechcę. Mam 21 lat, na miłość boską! Piskliwy głos Gwen sprawia, że mój normalnie aktywny wilk chowa głowę, gdyż słyszenie jej wrzasków rani jego uszy. Nadal krzyczą na siebie, kiedy wchodzę po schodach i zjawiam się na ganku. Decyduję się głośno zapukać, chociaż jestem pewien, że Stone dobrze wie, że tu jestem. Chciał, abym zdał mu raport, gdy wróci i już w zasadzie jestem spóźniony
8
Bohater 3 części :D
42
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
o dobre piętnaście minut, kiedy to użerałem się z Xavierem. A teraz słysząc Gwen i Stione'a kłócących się ze sobą, nie jestem pewien czy chcę powiedzieć temu nadopiekuńczemu bratu, że jego mała siostra ma partnera i jest nim nie kto inny tylko Xavier. Będą lecieć futra, to na pewno. Zakrawa na cud to, że tak długo zajęło jednemu z nich złapanie zapachu partnera, ale patrząc na to jak ściśle Stone trzyma pieczę nad Gwen, może to nie jest tak wstrząsające. Jasne, że drogi X i Gwen mogły skrzyżować się ze sobą raz czy dwa, zwłaszcza, że dorastali w tym samym mieście. Ale więź sparowania nie uderzyła, dopóki oboje nie osiągnęli osiemnastu lat. Xavier stał się dziki na długo przed tym jak Gwen osiągnęła wspomniany wcześniej wiek. Gdy drzwi się otwierają widzę, że Gwen stoi z ręką na biodrze. Ona już wychodzi z moją Ruby zbyt często, bo chociaż robi to coś biodrowego to moje oczy widzą Ruby nie Gwen. Za każdym razem, kiedy moja Ruby łapie się za biodra wszystko o czym mogę myśleć, to zrzucenie jej ręki i zastąpienie jej moimi własnymi. Widzę jej krzywizny i zastanawiam się, jak to jest je czuć. Kiedy nosi jedną z tych swoich małych, dzianinowych sukienek, opinającą jej kształty, myślę o tym, by w końcu poczuć jej ciepłą skórę pod swoimi palcami. Mógłbym użyć jej ud do .. - Zamierzasz stać tutaj czy wchodzisz do środka?- pyta Gwen ze znudzonym wyrazem twarzy Nie winie Stone'a, że jest taki opiekuńczy w stosunku do niej. Może i ma 21 lat, ale wyglądem przypomina ledwo osiemnastkę. Piegi, które pojawiły się u niej w nastoletnich latach, wciąż zdobią grzbiet jej nosa,
43
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
sprawiając, że wygląda na znacznie młodszą niż jest w rzeczywistości. Nie mam siostry, ale gdybym miał, to jestem pewien, że postępowałbym w ten sam sposób. - Jak minął twój dzień w piekarni – pytam, wchodząc do środka. - Byłby o wiele lepszy, gdybyś przestał odstraszać każdego. Nigdy nie pomyślałabym, że będziesz zdolny zasmucić swoją partnerkę, Dom. Jej słowa sprawiają, że serce mi się ściska, a wilk powstaje. - Nie chcę jej ranić – protestuję, przerażony, że mógłbym coś takiego zrobić. Ona prycha i nie jest to zbyt wytworny, godny zachowania damy dźwięk. Przewraca oczami i odwraca się, by wejść po schodach, chcąc uciec od brata i mnie jak najdalej. Sięgam do przodu, by ją powstrzymać, chcąc się dowiedzieć co miała na myśli, mówiąc o ranieniu mojej partnerki, ale szybko odsuwam ręce. Pomysł dotykania innej kobiety, nawet kogoś kto jest dla mnie jak siostra, sprawia, że kurczy mi się żołądek. - Gwen, jak niby ją ranię? Staram się właśnie jej nie skrzywdzić. – Moje słowa powstrzymują ją i odwraca się, spoglądając na mnie. - Jest nowa tutaj i myśli, że to dziwne miasto jej nienawidzi, Dom. To znaczy no pomyśl. Jest sama, straciła właśnie jedynego żyjącego krewnego i teraz ty nie chcesz, by ktoś był w jej pobliżu. Tak więc owszem,
44
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
jesteś kutasem i ranisz ją. – Z tymi słowami odwraca się, jej blond włosy podskakują, gdy wchodzi po schodach. - Kurwa. - Cieszę się, że nie jestem jedynym, któremu się stawia – mówi Stone zza mnie, co każe mi się do niego odwrócić. - Wyglądasz jak gówno. – Patrzę na jego pomiętą koszule flanelową, zarośniętą szczękę i cienie pod oczami. - Taa. Trzy tygodnie w drodze od sfory do sfory to z tobą robią – mówi, zarzucając swoje potężne ciało na sofę i opierając nogi o stolik kawowy. Bierze łyk piwa i wzdycha. - Chcesz jedno? Chciałbym, ale musiałbym wypić z dwadzieścia, by się urżnąć, a tak czy inaczej skończę śpiąc na schodach Ruby. Przynajmniej jeśli będę trzeźwy nie skopie jej drzwi, starając się dostać do niej i nie wystraszę jej na śmierć. Po słownym ataku Gwen, naprawdę żałuję, że nie mogę kilku wypić. - Nie jest dobrze. – Zajmuję krzesło na wprost niego, mając nadzieję, że to będzie szybka pogawędka. Niewiele się tutaj zmieniło. Cóż, może nie bardzo mi zależy, by podzielić się tym w tym momencie.
45
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Jak się maja sprawy? Poza tym że pozwalasz, by moja siostra pracowała w mieście. Och i fakt, że znalazłeś swoją partnerkę, to dwie rzeczy, które zdołałeś opuścić z naszych cotygodniowych pogawędek. Słyszę lekkie rozdrażnienie w jego głosie, ale nie prawdziwy gniew. Albo jest tak zmęczony na jakiego wygląda albo nie martwi go to tak bardzo. - Pozwoliłem mojej partnerce kupić piekarnię. Nie miałem wyboru. Zniknęłaby, a ja musiałbym za nią podążyć. Nie mogłem pozwolić jej odejść.... chyba że chciałeś mieć nowego Betę. - Wiem, wiem - mówi dokańczając piwo i biorąc następne. Wiadomość jest jasna. Tam, gdzie podąża moja partnerka, idę i ja. Jeśli to oznacza opuszczenie sfory, to odejdę bez chwili wahania. - Ale musiałeś pozwolić jej zatrudnić moją siostrę? - Nie mogę kontrolować twojej siostry bardziej niż ty, Stone. – Widzę stres na jego twarzy. Martwi się o nią bardziej niż powinien, ale przez stratę obojga rodziców, mogę zrozumieć, dlaczego tak jest. Stracili ich, gdy byli młodzi i jestem pewien, że Gwen ledwo ich pamięta. Stone jest dla niej bardziej ojcem niż bratem. Utrata rodziców jest ciężka dla zmiennych, bo zazwyczaj umierają oni jeden po drugim. Kiedy jedno odchodzi, drugie niedługo po nim kończy swój żywot. Kiedyś myślałem, że to straszne, iż przeznaczenie to robi ludziom, ale znając tak krótko Ruby nie sądzę, że
46
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
chciałbym żyć bez niej. Ona już jest zakorzeniona we mnie. Ale wygląda na to, że jedyne co robię to ranię ją i proszę niecałą godzinę temu zbeształem Xaviera za bycie dobrym kumplem. Stone nie odpowiada mi, ale naprawdę nie ma tu wiele do powiedzenia. Stoi u progu nowej rzeczywistości, w której Xavier przybędzie pukając do drzwi. Nie wykreśl to, mam przeczucie, że Xavier nie będzie pukał do drzwi, by dostać się do swojej partnerki. Raczej wydrze je z pieprzonych zawiasów. - Ona znajdzie wkrótce partnera. Musisz pozwolić jej odejść – mówię lekko, starając się złagodzić nieco tę rozmowę. Jego twarz faktycznie wygląda na nieco szczęśliwszą, a to sprawia, że czuję się trochę bardziej komfortowo. Dopóki nie otwiera swych ust. - Zawarłem kilka naprawdę dobrych sojuszy, kiedy wędrowałem od sfory do sfory, sprawdzając inne alfy. Spotkałem też wielu dobrych zmiennych. Niektórzy z nich pragną zmienić otoczenie, a kilku z nich mam zamiar zaprosić tutaj, by zobaczyć czy któryś byłby dobrym partnerem dla Gwen. Naprawdę mam nadzieję, że jeden z nich będzie jej przeznaczonym wybrankiem. Myślę, że będę znacznie spokojniejszy, gdy ułoży sobie życie z jednym z nich. Świetnie. Tylko tego nam potrzeba, by Stone sprowadził innych zmiennych w nadziei, że Gwen z którymś z nich się sparuje.
47
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
-A propos partnerek, muszę wracać do swojej – mówię, wstając – i tak jak powiedziałem niewiele się wydarzyło podczas twojej nieobecności, i nie ma szans, by zabronić Gwen pracować w piekarni. Zaufaj mi, byłem tam. Nic jej się tam nie stanie. – Staram się przekonać go, by dał jej trochę odetchnąć. Może potrzebuje uwolnić swojego wilka na dobry bieg, zanim dotrzemy do spraw pomiędzy Xavierem i Gwen. - Czy to co powiedziała Gwen to prawda? Trzymasz sforę z dala od swojej partnerki? - pyta Stone, unosząc brew na moje dziwne zachowanie. - Nie pokryłem jej swoim zapachem ani nie zatwierdziłem. Ona nie wie czym jesteśmy. - Dlaczego, do cholery? Jeśli ja znalazłbym swoja partnerkę....9 - Wiem. Wtargnąłbyś po nią jak burza. Słyszałem to już od wszystkich – mówię obawiając się porażki. – Po prostu się martwię. Mój wilk dostaje szału od kiedy ją zobaczył. Jest człowiekiem, a ja ledwo utrzymuję swoją skórę. Czuję, że jeśli jej tylko dotknę to będę ją pieprzył, a wiesz co się wtedy stanie. Wpadnie w gorączkę godową, a słyszałem, że to jest bolesne. Kiedy pierwszy raz ją spotkałem to było prawie trzy tygodnie do następnej pełni księżyca i nie mógłbym jej tego zrobić. Umieściłbym ją w trzytygodniowej męce. Pomyślałem więc, że najlepiej będzie, gdy sam to przecierpię.
9
Jaki podobny do Xavierka :D
48
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Mój kutas nie może znaleźć ulgi, nie dopóki nie wbije się w nią pierwszy raz. Ile razy bym nie próbował, orgazm nigdy nie nadchodzi. Gdybym wziął ją pierwszego dnia, weszłaby w gorączkę godową, trwająca trzy pieprzone tygodnie. Starłem się trzymać od niej z daleka i pozwolić pełni zbliżyć się, ale nie mogę już tak dłużej. Mój wilk nie chce nikogo innego w pobliżu, gdy ja nie mogę jej mieć, więc trzymaliśmy swoje tyłki przed piekarnią w dzień i w nocy. Teraz widzę, że zinterpretowała moje zachowanie jako dupkowate. Wszystko jest takie popieprzone. Przesuwam ręką po twarzy, starając się ulżyć napięciu, które wyraźnie się buduje. - Wygląda na to, że oboje mieliśmy kilka ciężkich tygodni. Przytakuję w potwierdzeniu. - Najcięższe i najlepsze trzy tygodnie w moim życiu Mogę być nieszczęśliwy w tej chwili, ale to będzie tego warte. Wkrótce będę miał swoją partnerkę i będzie cała moja, do końca naszego życia. Ale dzisiaj wygląda na to, że będę spał przy schodach. Znowu.
49
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
RUBY Obróciłam tabliczkę ”ZAMKNIĘTE” i zamknęłam drzwi od wewnątrz. To był piątkowy wieczór, a dzień był wspaniały. Dużo ludzi zatrzymywało się w piekarni, gdy wyjeżdżali z miasta. Coś musi być w powietrzu, skoro tyle osób wyjeżdża. Halloween jest jutro wieczorem, więc może mają swoje plany, które zrealizują w Parku Narodowym. W pobliżu Parku jest wiele miejsc, aby zatrzymać się na noc, ale każdy wyjeżdża dość wcześnie, by dojechać o przyzwoitej porze. Gwen przez cały ranek robiła dużo pysznych smakołyków i prawie wszystko sprzedałam. Jestem podekscytowana dzisiejszym wyjściem z Gwen na drinka, a do tego to był dzień do świętowania. Nadal żaden mieszkaniec nie przyszedł, ale staram się już nie rozwodzić nad tym. Choć Gwen ciągle powtarza, abym była cierpliwa. Spoglądam ostatni raz w okno i ruszam w mrok piekarni. Widzę Dominica jak rozmawia z kimś po drugiej stronie ulicy. Prawie jakby wyczuł moje spojrzenie przez okno i odwraca się, napotykając mój wzrok.
50
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Z tej odległości mogę ledwo to zobaczyć, ale jego oczy nagle rozświetlają się. Tak, prawie świecą. Dziwne rzeczy działy się też poprzedniej nocy. Przysięgam, zachody słońca w tym mieście powodują u ludzi jakieś śmieszne zmiany oczu. Im dłużej patrzę na niego, tym bardziej mnie do niego ciągnie. Nie rozumiem co jest nie tak z moim ciałem. Przez cały dzień miałam to dziwne wrażenie, jakby moja skóra została naładowana elektrycznością. Czułam się bardzo wrażliwa i w całym ciele miałam mrowienia. Ciągle pocierałam ramiona, miałam gęsią skórkę, jakby było chłodno ale nie zimno. To samo czuję teraz. Coś we mnie chce otworzyć drzwi i skoczyć w ramiona Dominica. Otrząsam się z tego pomysłu i szybko ruszam w cień, chroniąc się przed jego wzrokiem. Wchodzę do środka i uśmiecham się do Gwen, stojącej za ladą. Może ona wie co się dzieję. - Nie masz wrażenia, że każdy wyjeżdża z miasta? - Gwen coś chrząka, a potem wraca do wycierania lady. - Poważnie. To tak jakby coś wisiało w powietrzu. Nie zauważyłaś jak wszyscy turyści uciekali dziś popołudniu? Tak jakby coś ich stąd wypychało. Patrzy na mnie znad lady i wzrusza ramionami. - Myślę, że ludzie chcą po prostu wyjechać na weekend. Ja zamierzam się stąd wydostać we wczesnych godzinach porannych.
51
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Naprawdę? Dlaczego? Nie mówiłaś nic wcześniej. - Och to nic wielkiego. Mam zamiar odwiedzić przyjaciela w Bryson Peak. I to ten czas w miesiącu. Ostatnią część wymamrotała pod nosem i odwraca się tyłem, kierując się na tyły piekarni. Boże, jej okres musi być męką, skoro chce zostać z przyjacielem. No cóż, nie moja sprawa. Idę z nią na tyły sprzątać kuchnię. Gdy kończymy, zamykamy wszystko i idziemy do mojego mieszkania na górę, by się przygotować. - Boże, chciałabym mieć takie swoje miejsce – mówi Gwen, kiedy wchodzi do środka. - Aktualnie mam nadzieję, znaleźć nowe miejsce. To nie jest wystarczająco odizolowane. Hej, może wynajmiesz, kiedy ja znajdę drugie. Mieszkasz z bratem, prawda? - O mój Boże, to byłoby niesamowite! Chciałabym mieć własny kąt. Sposób w jaki mój brat niańczy mnie jest śmieszny. - Dobrze, będę o tym pamiętać, jeśli zdecyduję się stąd zniknąć. - Idę do szafy i szukam czegoś do ubrania. Obracam się i widzę Gwen rozbierającą się. Najwidoczniej nie jest nieśmiała, ale która by była mając wielkie cycki i smukłe ciało. Kto chciałby to zakrywać? Cholera, prawdopodobnie biegałabym goła mając jej figurę. - Co przyniosłaś do ubrania?
52
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Chciałam iść w czymś seksownym, więc wzięłam skórzane spodnie i wysokie obcasy. Mam dwie koszule, ale nie wiem, którą założę. - Ja prawdopodobnie założę sukienkę - mówię, przebierając w szafie. - Są krótkie, a spodnie w większości są długie. Jak myślisz która? Wyciągam dwie sukienki, jedną granatową a drugą ciemnofioletową. - Och, granatowa będzie świetna z twoimi włosami - mówi Gwen, stojąc naga, trzymając dwie koszulki. - Czy powinnam ubrać krótszą, by pokazać mój brzuch, czy tą drugą pokazując cycki? Nie mogę nic na to poradzić, ale wyrywa mi się chichot, gdy pomyślałam, że ona chce dorwać dziś coś dzikiego. Założę się, że jej brat nawet nie wie, że wychodzi dziś wieczorem. - Idź z odkrytym brzuchem. Gdybym była plaska, nie sądzę bym ubrała kiedykolwiek dłuższą bluzkę. Wycięłabym doły wszystkich swoich bluzek. - Żartujesz? Chciałabym mieć twoje krzywizny. Mężczyźni lubią, jak mają za co potrzymać kobietę. A tymczasem nie mam tyłka i mam nogi kurczaka. Potrząsając głową uśmiecham się. - Myślę, że każda z nas chce mieć to czego nie ma. - Idę do łazienki, decyduję się być trochę bardziej skromna. Moja sukienka jest idealna na chłodne, jesienne wieczory. Sukienka ma jedno ramiączko, pokazuje moje ramiona, szyję i obojczyk. Jest obcisła do połowy mojego uda. Mam do
53
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
tego ciemnobrązowe kozaczki, myślę, że będę wyglądać słodko. Na szczęście moje kręcone, rude włosy mam nieco pod kontrolą i opadają mi na plecy. Nakładam trochę makijażu i jakąś jasnoczerwoną szminkę. Gdy kończę, wychodzę z łazienki, a Gwen gwiżdże na mnie. Czuję wychodzący rumieniec na twarzy, robię się czerwona jak moje włosy. -Dzięki – udaje mi się wymamrotać, spoglądając na Gwen od dołu do góry. Wyprostowała swoje blond loki, zrobiła sobie ciężki makijaż. Na jej krótkiej koszulce widnieje napis Kocham Dracule, a jej czarne, skórzane spodnie leżą na niej niczym druga skóra. Założyła do tego krwisto czerwone szpilki, można by pomyśleć, że zabije się na nich, ale wygląda super, niczym gwiazda rocka. - Cholera, dziewczyno, wyglądasz kurewsko gorąco. - Dzięki, chica. Wątpię bym coś znalazła dzisiejszej nocy, ale warto spróbować. - Kogoś? To znaczy, że szukasz męża? - Coś koło tego. - Mruga do mnie, łapiąc swoją kopertówkę. - Jesteś gotowa? Zdecydowałyśmy się na spacer do najbliższego baru „ Wolf's Den.” Gwen zdaje się iść pewnym krokiem. Widzę jej podniecenie, więc pytam: - Czy jesteś podekscytowana wejściem do „ Wolf's Den”? Odwraca się do mnie.
54
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Och, dziewczyno, nie masz pojęcia. Zobaczysz pokochasz to miejsce. - Często tu bywasz? - Nie, mój brat zabiłby mnie, gdyby się dowiedział, że tu przyszłam. Uśmiecham się, mając już co do tego podejrzenia. - A jak myślisz, dlaczego ja go pokocham? - pytam, gdy jeszcze stoimy przed drzwiami baru. Gwen łapiąc za klamkę otwiera je. - Po prostu zaufaj mi. Będziesz się dobrze bawić. - Będziemy się dobrze bawić. - Powtarzam to już piaty raz z rzędu. Gdy tylko wchodzimy, Gwen sadza mnie przy barze i mówi, że idzie grać w bilard. Widzę ją stąd, a ona co jakiś czas zerkała na mnie spod swoich blond włosów, po czym wraca do gry z kilkoma facetami. Myślałam, że to miał być rodzaj nocy dla dziewczyn, lecz zostałam trochę jakby sama. Mówię „rodzaj” bo od czasu do czasu mężczyźni podchodzą się przywitać, ale gdy tylko mówię, że jestem właścicielką piekarni szybko znikają, co bardzo mnie zaskakuje. Piję wolno piwo, nie chcę sama siedzieć. Wiem, że Gwen jest tutaj i wydaje się, że zna każdego, ale nie wiem czy ja tu dłużej wytrzymam. Jak tylko nachodzi mnie myśl o wstaniu, czuję, że ktoś siada koło mnie. - Jestem właścicielką piekarni, więc możesz śmiało odejść. - Jestem w pełni tego świadomy, ale nigdzie się nie wybieram.
55
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Na dźwięk głosu Dominica, moje ciało przechodzi męki. To tak jakby jego obecność sprawiała, że się topię i zostaję tylko kałużą potrzeb. Co się ze mną dzieje? Cały dzień myślałam o nim, czując te szalone uderzenia gorąca i ból między nogami. Przysięgam na Boga, to tak jakbym była blisko orgazmu przez cały dzień. Odwracam się na stołku do niego, on robi coś, że moje nogi znajdują się między jego nogami. Zaciska je, więc moje nogi również zaciskają się, a cipka czuje ulgę. To rozwiązuje moją potrzebę, ale czyni to czymś głębszym, jakby moja ochota dojrzewała powoli. To jest pierwszy raz, gdy mnie dotknął, a całe moje ciało znów staje w płomieniach, czuję ból w dole brzucha i klatce piersiowej. Całe moje ciało jest ogrzane przez jego dotyk, zamykam oczy, myśląc, że jestem pod wpływem narkotyków. - Spokojnie, słodka. Wystarczy, że trochę się o ciebie poocieram. - Co? – pytam, potrząsając głową, czując się jakbym pływała, ale mój umysł jest jasny. Jest to najbardziej szalona rzecz, jaką kiedykolwiek czułam. Czysta przyjemność, kiedy pociera moją skórę. Zamykam oczy czując każdy jego dotyk, moje usta jęczą, gdy jego ręce dotykają moich dłoni. Czuję jego silne ramiona wciągające mnie, schodzę ze stołka i staję bliżej niego. - Chodź ze mną, słodka. Potrzebuję cię. Otwieram oczy, gdy ciągnie mnie na tyły baru. Czuję mrowienie tam, gdzie są połączone nasze dłonie, tak jakbym płynęła. Skoro jego
56
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
niewielki dotyk sprawia taką przyjemność, to zrobię wszystko czego chce. Kątem oka widzę jak Gwen uśmiecha się do mnie, ale nie mam ochoty podejść do niej, aby wyjaśnić. Teraz myślę jedynie o Dominicu. Wyciąga mnie przez drzwi. Zamykają się za nami i widzę, że jesteśmy w ciemnym pomieszczeniu. Nie mogę powiedzieć, gdzie jesteśmy, ponieważ niczego nie widzę, nawet dłoni przed swoją twarzą. Nagle dostrzegam blask srebrnych oczu Dominica, czuję z jednej strony przerażenie, ale i odprężenie. Przyciska mnie do ściany, a moje ramiona od razu łapią go za szyję. Nie rozumiem niczego, ale moje ciało reaguje na niego. - Mam dość oglądania, jak rozmawiasz z mężczyznami. Muszę coś zrobić, aby trzymać ich z dala od tego co moje. - Jestem twoja? - On jest wspaniały i to sprawia, że chcę zastrzec dla siebie Dominica. Czuję, jak zaczynam ocierać się o niego tak jak on o mnie. Jakikolwiek sprzeciw, który wcześniej czułam, wyparowuje. - Tak. - Słowo wychodzi szorstko, ale trafia prosto do moich sutków i łechtaczki, do najbardziej wrażliwych części mojego ciała. Nagle jestem obolała, nawet bardziej niż wcześniej. Jęczę z pragnienia. - Kurwa. Jeszcze nie, słodka. Dzisiaj tylko skosztuję. - Proszę - jęczę, żebrzę. Nie mam żadnej kontroli nad moim ciałem i słowami.
57
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Zamykając oczy opieram głowę o ścianę, odsłaniając szyję. Nie wiem dlaczego to robię, ale czuję, że powinien coś zrobić. Mam nagłą potrzebę, by czuć jego usta na sobie, czuć jak mnie gryzie. - Nie. - Zaciska zęby i widzę jak walczy. Naciska na mnie swoim wielkim ciałem, a ja czuję jak się uspakajam. Porusza się w górę i w dół, ocierając się o mnie, dzięki czemu czuję jak pociera moje twarde sutki, a ja owijam ręce wokół jego szyi, starając się go przybliżać jak najbardziej do mojej cipki. Podciągam nogę na jego biodro, przyciągając jego ciepłego fiuta bliżej siebie. Oddycham ciężko, a ciepło w pomieszczeniu i od naszych ciał, powoduje, że kropla potu spływa mi po karku. - Tylko posmakuję - szepcze i pochyla się, liżąc mnie. Język ma gorący i szorstki jak u kota. Czuję się tak dobrze mając go na sobie, jęczę jeszcze głośniej, chcę więcej. - Więcej. - Zdaję sobie sprawę, że powiedziałam to na głos, a wtedy zaczyna mnie lizać między moimi piersiami. Oddycha głęboko, wchłaniając mój zapach, liżąc mój dekolt. - Taka słodka. Nagle czuję palce na moich udach unoszące moją sukienkę. Naciskam na dolną część jego ciała, błagając, by podniósł wyżej. Gdy powoli podciąga sukienkę do góry, przesuwa się w dół mojego ciała. Nie
58
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
widzę niczego, ale nie muszę. Dominic klęka przede mną i reszta sukni podciągnięta jest wyżej. Wsadzam ręce w jego włosy, głaszcząc go. Coś w moim pożądaniu każe mi to zrobić, moje ciało mówi mi, by go głaskać i pokazać mu, że chcę, by posunął dalej. Czuję jego gorące usta na swoich majtkach, kiedy pochyla się i wciska tam nos. Oddycham szybko, a moje usta są otwarte i jęczę. Coś dziwnego czuję, gdy pochłania mój zapach. Wiem, że jego zapach na mnie sprawia, że jestem jego. To brzmi zupełnie na szalone, ale w tej chwili jest mi tak dobrze. Kiedy odsuwa się od mojego ciała, protestuję, ale czuję jak jego dłoń wchodzi w moje majtki i przesuwa je na bok. Zanim mogę coś powiedzieć, jego gorący i szorstki język jest na mojej cipce, liżąc ją długimi pociągnięciami, wysysając moją wilgoć. - Dominic - jęczę, ciągnąc go za włosy, przyciągając bliżej swojej cipki. Rozkładam nogi szerzej, a on ryczy. - Kurwa, Ruby. Mogę poczuć twoje dziewictwo. Nie wiem skąd to wiem, ale mój wilk to czuje. On wie, że jesteś nietknięta. Chcę się zapytać skąd, do cholery, wie, ale nim to robię on wstaje wraz ze mną pożerając moją cipkę. Przyszpila mnie do ściany, podczas gdy liże mnie, warczy i walił pięścią w ścianę.
59
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Mgła przyjemności ogarnia mnie wraz z tym co robi. Trzymając go za głowę dociskam go do siebie, a on łapie mnie za tyłek, robiąc to samo. Nie wiem jak długo to trwa, przestrzeń i czas nie istnieją w tym momencie. Jestem na skraju orgazmu, ale boję się dojść. Czuję się jakby ten orgazm, miał rozbić mnie na milion kawałków. - Daj mi swoje soki, słodka. To wszystko co możemy teraz mieć. Proszę. Czuje jego ostre zęby na swojej łechtaczce, co prowadzi mnie na krawędź. Trzyma mnie mocno, wysysając moje soki, gdy orgazm uderza we mnie. To się dzieję i nie chcę, by się skończyło. Moje ciało wie, że ma zapach Dominica na sobie, co daje mi poczucie euforii. Powoli zsuwa mnie ze swoich ramion, moja cipka ociera się o niego i jego wybrzuszenie w spodniach. Pozwala stanąć mi na nogach. I nadal nie widzę nic prócz jego świecących oczu, ale czuję się bezpieczna, chroniona. Jego twardy kutas naciska na mnie, a ja przenoszę dłoń, aby go dotknąć. Zanim to robię, łapie mnie za nadgarstek. - Jutro słodka. Nie wiem, co na to odpowiedzieć, więc milczę. Czując się całkowicie wyczerpana, opieram się o Dominica. - Odstawmy cię do domu.
60
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Przytakuję i czuję jak jego silne ramiona mnie niosą. Jestem tak zmęczona, że nie protestuję. Kiedy czuję pościel na mojej skórze, ciężko otwieram oczy i widzę Dominica nade mną. Jego oczy nadal świecą, ale znajduję w nich pociechę. Mój partner. Kiedy odpływam w sen, zastanawiam się, skąd, do cholery, wzięła się ta myśl.
61
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
DOMINIC Patrzę na nią w dół, na jej bezwładne ciało rozłożone na łóżku. Zajmie mi sporo czasu, by stąd wyjść. Przylgnęła do mnie nawet w czasie snu. Ludzcy partnerzy nie są rzadkością, ale też nie są normą. Jedyną ludzka partnerką była moja cioteczna babka. Nie zdawałem sobie sprawy, że jej ciało może sobie nie poradzić z odległością między nami. Pomyślałem, że mogę zmniejszyć tę odległość i może byłoby jej lepiej. Ale wiedziałem, kiedy usiadłem obok niej w barze, że jej ciało ożyło przy swoim partnerze. Mój wilk przewrócił się na grzbiet, kiedy zdał sobie z tego sprawę. Pewnie dałby jej swoje gardło, gdyby miało to sprawić jej przyjemność. Wygląda tak pięknie z rudymi włosami, rozłożonymi na jasnej poduszce wokół jej głowy. Okryta była kołdrą, ale kręcąc się na łóżku odkryła swoje wilgotne majtki, gdzie było widać jej rude włosy nad jej cipką. Jest to coś czego nie widziałem w ciemnym pokoju na tyłach baru.
62
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Nie mogę znieść tego, że wziąłem jej cipkę na tyłach baru. Nie, nie z tym smakiem, który wciąż jest na moim języku. Siedziałem w tym barze i widziałem jak mężczyźni podchodzą do niej i szybko odchodzą, gdy tylko dowiadują się kim jest, ale to nadal nie ostudziło mojego temperamentu, bo powinni czuć mnie na niej i nie podeszliby w ogóle. Nie mogłem się powstrzymać widząc to. Nie mogłem pozwolić jej, by chodziła bez mojego zapachu, gdzie chce. Nie mogę się doczekać, aż zatopię w niej swoje zęby jutro wieczorem, wiążąc ją na zawsze. Nasze zapachy staną się jednym. Przez resztę naszego życia będzie pachnąć jednym zapachem. Ale dzisiaj musiałem chociaż poocierać się o nią, zostawiając coś na jej skórze. Kiedy złapałem ją na zapleczu, pachniała tak wspaniale, musiałem jej spróbować. Wiedziałem co robię, gdy zatopiłem twarz w jej łonie, wdychając jej zapach głęboko w swoje płuca. Każda część mnie jej chciała. Chciałem wyjść z baru, by każdy wiedział, że jest tylko moja, że jest moją partnerką, która pożąda tylko mnie. Sięgam w dół i rozpinam pas, wyciągając twardego fiuta, patrząc się na nią. Wiem, że nie będę mógł dojść, bez względu na to jak długo będę się bawić, ale mam to w dupie. Chcę pokazać swojemu wilkowi, by zobaczył, co się dzieję, gdy mnie prosi, abym poczekał przez te pare dni. Pokazać jak jesteśmy blisko, by znaleźć się w jej wnętrzu.
63
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
Nie mogłem uwierzyć, kiedy schowałem głowę między jej udami, gdy mój wilk warknął „Dziewica.” Nigdy nie marzyłem o tym, by była nietknięta. Nie dbałem o to wcześniej. Ona ma dwadzieścia cztery lata, większość kobiet w tym wieku już nie jest dziewicami. To nie tak, że chcemy czekać na swoich partnerów. Nie mamy wyboru. Ale kiedy mój wilk powiedział mi, że jest nietknięta, chciałem wyć. Chcemy być pierwszymi i zarówno ostatnimi dla niej. Nie wiem jak długo stoję wpatrując się w nią, ale kiedy widzę pierwszy promień słońca wchodzący przez okno, wiem, że muszę iść. Ona wstaje wcześnie, by otworzyć piekarnię, a to jest Halloween i jestem pewien, że będzie zajęta przez turystów. Nie musi się budzić, widząc mnie stojącego nad nią jak psa w rui. Jej umysł i tak będzie płatał jej figle, prze to jak na siebie zareagowaliśmy ostatniej nocy. Wiem, że mój wilk musiał się pokazać, ale nie jestem pewien ile mogła zobaczyć w tym ciemnym pomieszczeniu w barze. Poczekam, zanim wypuszczę psa z worka, dopóki nie zatwierdzę jej. Dziś pełnia, mój wilk przejmie kontrolę, ona i ja będziemy czuć silniejszy pociąg do siebie. Wkładam fiuta z powrotem w spodnie, zapinam pasek i włączam lampkę obok jej łóżka. Nie przeszkadza mojemu wilkowi patrzenie w ciemności, ale wolę mieć światło, by nie przegapić żadnej cześć. Pochylam się niżej, a jej głowa opada na bok, odsłaniając szyję. Nawet we śnie ofiaruje siebie. A jej skóra
64
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
woła mnie. Smakuję ją, zostawiając znak dla wszystkich. Smak tego co nadchodzi. Szepczę jej do ucha: - To jest ostatnia noc, gdy budzisz się sama, moja słodka partnerko. - Bardzo nie chcę wyjść, ale to robię, zamykając drzwi za sobą, kierując się do swojego alfy. To będzie kurewsko długi dzień. Gdybym poszedł do domu, walnął bym się na kanapę i odpoczął, ale kiedy idę do niego, paląca potrzeba rozrywa mnie od środka. Powinienem być martwy z braku snu, ale nagle czuję się rozbudzony. Chcę porozmawiać z nim o tym, co dziś będzie się działo. Potem chcę jechać do domu i przygotować wszystko dla Ruby. Nie mogę się doczekać, aby pokazać jej nowy dom, gdzie będziemy wychowywać nasze potomstwo. Ale teraz nie mogę oddychać. Nie mogę oddychać, a mój wilk warczy - Potrzebuje jej teraz. Zaciskam zęby czując jak zaczynają się wydłużać. Możliwe, że posunąłem się za daleko, nie powinienem był jej dotykać. Posmakowanie jej dolało oliwy do ognia, a teraz we mnie szaleje - teraz kiedy jestem tak daleko od niej. Musze do niej wrócić. TERAZ. Czuję jak futro zaczyna wyłaniać się i pokrywać moją twarz. Mój wilk wygrywa bitwę i martwi mnie to. Szybko dobiegam do drzwi, ale ktoś je otwiera i walę łbem w gipsową ścianę i opadam na drewnianą podłogę.
65
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Moja – warczę, trzymając wzrok na Stone, który blokuje drzwi, stojąc między mną a tym co moje. Obnażam zęby w złości. - Weź się w garść – warczy na mnie Stone, ale mój wilk nie uznaje polecenia alfy. - Będziesz trzymał mnie z dala od mojej partnerki? - Mój głos jest głęboki tak, że moje słowa mogą być niezrozumiałe. Co tu jest do rozumienia teraz? Chcę swojej partnerki i każdy powinien zejść mi z drogi. - Nigdy nie trzymałbym cię z dala od twojej partnerki, ale tracisz kontrolę i zmieniasz się, więc nie mogę cię wypuścić. Ludzie mogliby cię zobaczyć. - To odpowiedź brzmi tak. Trzymasz mnie z dala od mojej partnerki. - Ostatnie słowa wychodzą z moich ust, gdy układam się na podłodze, czuję jak wydłuża mi się nos, wydziera się futro i jak próbuję zaatakować mojego alfę. Uderzyć w Stone swoim ciałem, to jak zderzyć się z ceglaną ścianą. Obaj opadamy na ziemię, a dom trzęsie się od tego. Szybko się poruszam przechodząc do szyi, mój wilk pragnie krwi, chcemy tylko swoją żonę. Potrzebujemy więcej, niż dostaliśmy tej nocy. Czujemy, że nie możemy oddychać bez niej. Stone łapie mnie za kark, w garści ma pełno moich kłaków, szarpiąc mnie, zanim będę mógł zatopić w niej zęby.
66
Tłumaczenie: trinity26, a_kasha
RIDING RED
Korekta: szpiletti
- Cholera, Dom. Nie trzymam cię z dala od twojej partnerki - warczy na mnie. – Nie rób tego sobie, moglibyśmy pozabijać się nawzajem. - Wilk Stone’a wyrywa się na powierzchnie, pokazując oczy pełne czerni. Warczę na jego słowa. - Dom, zdenerwujesz Ruby, jeśli pojawisz się u niej poobijany – mówi za mną kobiecy głos, co nieco mnie rozluźnia. Usłyszenie słów ”zdenerwujesz Ruby” sprawia, że się zatrzymuję. Patrzę w bok i widzę, jak Gwen podchodzi do mnie. Jej ręka jest wyciągnięta, planuje mnie uspokoić. - Nie jestem twój, byś mnie dotykała - warczę na nią, nie czując winy. Myśl o tym, że mnie dotknie powoduje ściskanie w żołądku. Moja potrzeba Ruby bije mnie coraz mocniej i mocniej, zmuszając mnie, by odrzucić głowę do tyłu i zawyć. Mój wilk nie może znieść już więcej i zaczynam pełną zmianę. Nagle czuję ostre ukłucie w plecy. Patrzę przez ramię i zauważam wystającą ze mnie strzykawkę. Gwen wyciąga strzykawkę, ale igłę pozostawia w miejscu. Moje ciało staje się słabe, ciemne plamy pojawiają się przede mną i widzę Ruby. Chcę wyciągnąć rękę i dotknąć jej, ale nie mogę nią ruszyć. - Nie możecie trzymać mnie z dala od niej. - Ostatnie słowa opuszczają moje usta. - Weź łańcuchy. - To była odpowiedź alfy.
67