Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down 3 Zdjęcie: https://c1.staticflickr.com/3/2085/2444562394_30c25a6e7a_z.jpg?zz=1 1TŁUMACZENIE I ...
148 downloads
43 Views
3MB Size
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
1 Gargulce i grill "Nadzieja" jest tym upierzonym Stworzeniem na gałązce Duszy - co śpiewa melodie Bez słów i nie milknące – EMILY DICKINSON1
Corey - Wygląda obiecująco – powiedziała moja mama, mierząc wzrokiem pokrytą bluszczem fasadę akademika. W jej głosie słychać było podniecenie. – Wypróbuj swój klucz Corey. Był to dzień wprowadzania się w Harkness College 2 i rodzice pierwszaków chodzili po całym kampusie wydając ochy i achy. Jakby powiedział wam każdy przewodnik, trzech z sześciu ostatnich prezydentów uzyskało w tym 300-letnim college’u przynajmniej jeden stopień naukowy. Dwa razy dziennie studenci z Carillon Guild wspinali się po 144 stopniach na Wieżę Beaumont3, by wysłuchać serenady wygrywanej przez dzwony, z których każdy ważył ponad tonę. Niestety, zainteresowanie mojej mamy akademikiem nie było ani historyczne ani architektoniczne. Ujęła ją rampa dla wózków inwalidzkich. Podjechałam bliżej by przesunąć swoją nowiutką kartą przed czytnikiem. Potem nacisnęłam niebieski guzik z wózkiem inwalidzkim. Wstrzymałam oddech dopóki piękne łukowato wygięte drzwi nie zaczęły się powoli otwierać.
1
Amerykańska poetka. Mają nawet swoją stronę internetową, więc możecie zobaczyć, jak to wszystko wygląda: https://www.conncoll.edu/campus-life/residential-life/residence-houses/harkness-house/ 3 Zdjęcie: https://c1.staticflickr.com/3/2085/2444562394_30c25a6e7a_z.jpg?zz=1 2
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
1
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Po tym wszystkim, co spotkało mnie w ciągu ubiegłego roku, trudno mi było uwierzyć, że to naprawdę się działo. Byłam tutaj. Wjeżdżając po rampie do wąskiego budynku, naliczyłam w środku dwa pokoje, jeden po prawej i drugi po lewej stronie. Zarówno jeden, jak i drugi miał szerokie drzwi – wymowny znak świadczący o tym, że są to pokoje przystosowane dla niepełnosprawnych. Dalej, dokładnie naprzeciwko, znajdowała się klatka schodowa z ładną dębową balustradą. Jak większość starych akademików na Uniwersytecie Harkness, budynek ten nie miał windy. Nie będę więc odwiedzać żadnych pokoi na górze na swoim wózku. - Podłoga jest bardzo równa – zauważyła moja mama z aprobatą. – Kiedy powiedzieli nam, że budynek ma 80 lat, zaczęłam mieć wątpliwości. Mało powiedziane. Fakt, że moi rodzice wręcz błagali mnie na kolanach, żebym nie szła do Harkness, był największym niedopowiedzeniem ze wszystkich niedopowiedzeń. Gdy inni rodzice praktycznie rozsypywali konfetti nad swoimi latoroślami z radości, moi mieli już prawie dwa ataki serca jednocześnie, bo ich dziewczynka wybrała college tysiąc mil od domu, gdzie nie będą mogli zaglądać do niej co pół godziny. Dzięki Bogu. Po wypadku rodzice prosili mnie, bym wstrzymała się na rok. Tylko kto zniósłby kolejny rok niańczenia i nie posiadania nic lepszego do roboty w wolnym czasie niż dodatkowe ćwiczenia z fizjoterapeutą? Kiedy tupnęłam przysłowiową nogą odnośnie pójścia do college’u, moi rodzice zmienili taktykę. Próbowali mnie przekonać, żebym została w Wisconsin. Byłam przedmiotem wielu nerwowych wykładów pod tytułem „Dlaczego Connecticut?” i „Nie musisz niczego udowadniać.” Ale chciałam tego. Chciałam mieć szansę uczęszczania do tej samej elitarnej szkoły, do której chodził mój brat. Chciałam niezależności, zmiany otoczenia i naprawdę chciałam zapomnieć o ostatnim roku. Drzwi po mojej lewej nagle się otworzyły i wychyliła się z nich ładna dziewczyna z ciemnymi kręconymi włosami. – Corey! – krzyknęła z uśmiechem. – Jestem Dana!
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
2
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Gdy przyszła wiadomość odnośnie mojego przydziału na naszą skrzynkę pocztową w Wisconsin, nie byłam pewna czego się spodziewać po Danie. Przez ostatnich kilka miesięcy wymieniłyśmy kilka maili. Urodziła się w Kalifornii, ale chodziła do liceum w Tokio, gdzie jej ojciec był biznesmanem. Zdążyłam już ją wprowadzić w swoje dziwactwa natury fizycznej. Wyjaśniłam, że nie czuję lewej stopy, ogólnie całej lewej nogi. Uprzedziłam, że przez większą część czasu poruszam się na wózku. Mimo to przy pomocy kul i nieporęcznego stabilizatora,4 czasami wykonuję marną imitację chodu. Zdążyłam już ją też przeprosić za ten dziwny przydział pokoju – mieszkanie z kaleką w innym akademiku niż reszta pierwszoroczniaków. Gdy Dana szybko odpowiedziała, że nie ma nic przeciwko, a mały duszek nadziei wylądował na moim ramieniu. Ta opierzona skrzydlata istotka, latała wokół przez kilka tygodni, szepcząc mi do ucha zachęty. Teraz, stojąc z nią twarzą w twarz po raz pierwszy, moja mała wróżka nadziei zrobiła gwiazdę na moim ramieniu. Uniosłam ręce, wskazując na wózek. – Jak mnie rozpoznałaś? W jej oczach zamigotały iskierki i powiedziała idealną rzecz. – Facebook. Pff! – Otworzyła szeroko drzwi, a ja wtoczyłam się do środka. - Nasz pokój jest bajeczny – powiedziała Dana po raz trzeci. – Mamy przynajmniej dwa razy więcej miejsca niż pozostali. To będzie idealne na imprezy. Dobrze wiedzieć, że Dana była typem kufel-jest-do-połowy-pełny współlokatorki. A prawda była taka, że nasz pokój faktycznie był piękny. Drzwi otwierały się do czegoś, co studenci Harkness nazywali ‘pokojem wspólnym’, lecz dla reszty świata był to zwykły salon. Z pokoju wspólnego można było wejść do dwóch oddzielnych sypialni, każda z nich była na tyle duża, by można w niej było zawrócić wózkiem. Jeśli chodzi o meble, każda z nas miała biurko i – co zaskakujące – podwójne łóżko. - Przywiozłam pojedyncze prześcieradło – powiedziałam zaskoczona. - Ja też – roześmiała się Dana. – Kto by pomyślał, że w pokojach dla niepełnosprawnych będą podwójne łóżka? Będziemy musiały jechać na zakupy. Och, cóż za tragedia! – Jej oczy błysnęły szelmowsko. 4
Chodzi o coś takiego: http://e-medicalbroker.com/pol_pl_Pooperacyjny-stabilizator-kolana-medi-ROM-cool3610_1.jpg Tutaj akurat jest pokazany stabilizator kolana (lub jak kto woli orteza)
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
3
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Moja mama weszła do pokoju, sapiąc ciężko z powodu wagi jednej z moich walizek. – Co chcecie kupić? - Prześcieradła – powiedziałam. – Mamy podwójne łóżka. Złożyła dłonie razem. – Zawieziemy was do Target5, zanim odjedziemy. – Najchętniej pozbyłabym się moich rodziców, ale Danie spodobał się ten pomysł. – Najpierw pozwólcie mi się rozejrzeć – powiedziała moja matka. – Może są jeszcze jakieś rzeczy, których będziesz potrzebować. – Powlokła się do naszej łazienki. Była dobrze dostosowana z prysznicem przystosowanym dla niepełnosprawnych. – Jest idealnie – powiedziała. – Rozłóżmy kilka twoich rzeczy i upewnijmy się, że będziesz miała miejsce, by wysuszyć swoje cewniki.6 - Mamo – syknęłam. Naprawdę nie chciałam dyskutować o moich dziwnych rytuałach przy swojej współlokatorce. - Jeśli jedziemy do Target – powiedziała Dana z wspólnego pokoju – to powinnyśmy zerknąć na dywaniki. Jest tu tak pusto, że głos odbija się echem. Moja matka wybiegła z łazienki, by dalej mnie upokarzać. – Och, Corey nie może mieć żadnych dywaników, kiedy nadal ćwiczy chodzenie. Mogłaby się potknąć. Ale powiedzcie mi, gdzie chcecie żeby Hank zainstalował wam telewizor? – zapytała moja mama przystając na moment. Szybko skorzystałam ze zmiany tematu. – Mój tata chce nam podłączyć telewizor z płaskim ekranem i kablówkę – powiedziałam do Dany. – Jeśli to ci nie przeszkadza. Nie każdy chce mieć telewizor w pokoju. Dana w zamyśleniu położyła palec na brodzie. – Sama niezbyt wiele czasu spędzam przy telewizji… - Jej oczy błysnęły. – Ale może jest um, pewien rodzaj ludzi, którzy będą chcieli przychodzić do naszego pokoju, powiedzmy, na transmisje sportowe? Moja matka się roześmiała. – Jaki rodzaj ludzi? - Cóż, poznałaś już naszego sąsiada? Został mu jeszcze rok do ukończenia college’u. – Spojrzenie mojej współlokatorki powędrowało w stronę korytarza.
5
Amerykańska sieć sklepów. Jeżeli to są cewniki o jakich myślę, to boję się zapytać co miała ta kobieta na myśli mówiąc suszenie. Przecież tego się nie myje. To nie średniowiecze O.O 6
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
4
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Mieszka naprzeciwko? – zapytałam. – W drugim pokoju dla niepełnosprawnych? – Powiedzmy, że nie było to pierwsze miejsce, w którym szukałabym przystojnego faceta. Kiwnęła głową. – Poczekaj. Sama zobaczysz. Nasza wycieczka na zakupy zajęła znacznie więcej czasu niż chciałam. Moja matka nalegała, by zapłacić za nową pościel Dany twierdząc, że te dziwne specjalne łóżka są naszą winą. Dana wybrała narzutę z gigantycznym czerwonym kwiatkiem. Ja postawiłam na kropki. - Bardzo radosne – powiedziała z aprobatą mama. Zawsze lubiła radosne kolory, ale po ostatnim roku chwyciła się tej radości, jak tratwy ratunkowej. – Dobierzmy do tego podszewki moje panie. No i… - weszła w następną alejkę. – Dodatkową poduszkę dla każdej z was. W innym wypadku te łóżka nie będą dobrze wyglądać. - Ona nie musi tego robić – szepnęła Dana. - Po prostu się zgódź – powiedziałam. – Czekaj… - kiwnęłam na nią i Dana pochyliła się, więc mogłam dodać coś prywatnie. – Zerknij na te dywaniki. Jeśli zobaczysz jakiś ładny to wrócimy tu innym razem. Zmarszczyła brwi. – Ale myślałam, że… Przewróciłam oczami. – Ona jest szalona.7 Dana mrugnęła do mnie, po czym weszła do alejki z dywanikami. Kiedy wróciłyśmy, mój tata stał na środku naszego pustego pokoju i przerzucał kanały na telewizorze, który zamontował na ścianie. – Sukces! – zawołał. - Dzięki tato. Posłał mi zmęczony uśmiech. – Nie ma problemu. Uważałam, że przez ostatni rok moja mama zrobiła się irytująca, ale zdecydowanie trudniej układały się sprawy z moim tatą. Kiedyś mogliśmy przez cały dzień gadać o hokeju. To była nasza wspólna pasja i jego środek utrzymania. Lecz teraz wisiała między nami niekomfortowa cisza. Dobijał go fakt, że nie będę już mogła jeździć na łyżwach. Od mojego wypadku postarzał 7
Gdybym miała się czepiać (a będę – jak to ja xD) to jej mama ma rację. Jeśli ćwiczy chodzenie, to dywaniki, zwłaszcza z frędzlami, mogą być dla niej niebezpieczne. Tak wiem, zabijam klimat książki, dlatego już się zamykam :D
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
5
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
się o jakieś dziesięć lat. Miałam nadzieję, że kiedy wyjadę, to wróci do swojego starego rytmu. Przyszedł czas, by odprowadzić moich rodziców do hallu i wysłać ich w drogę powrotną. – Słuchajcie? Na frontowym trawniku jest grill dla pierwszoroczniaków. Dana i ja się na niego wybieramy. Niedługo. Moja mama splotła przed sobą dłonie. – Poczekaj. Zapomniałam podłączyć ci lampki nocnej. – Wpadła do mojego pokoju, a ja ugryzłam się w język, żeby powstrzymać się od złośliwego narzekania. Poważnie? Nie miałam lampki nocnej odkąd skończyłam siedem lat. Kiedy mój brat wyjechał do Harkness cztery lata temu, nikt go nie trzymał za rączkę. Damien dostał tylko bilet na samolot i klepnięcie w plecy. - Nie może się powstrzymać – powiedział tata, widząc mój wyraz twarzy. Podniósł swoją skrzynkę z narzędziami i skierował się do drzwi. - Ze mną wszystko będzie dobrze tato – powiedziałam, jadąc za nim. - Wiem Corey. – Położył jedną dłoń na mojej głowie, a potem znowu ruszył w stronę drzwi. - Hej, tato? Mam nadzieję, że będziesz miał udany sezon. Miał ciężkie powieki ze zmęczenia. – Dzięki skarbie. – W innych okolicznościach życzyłby mi tego samego. Skontrolowałby moje ochraniacze i znalazłby odpowiedni kącik w pokoju, żeby umieścić tam moją torbę ze sprzętem. Zarezerwowałby bilety na samolot, by przylecieć i obejrzeć mój mecz. Lecz nic takiego się nie wydarzy. Zamiast tego oboje udaliśmy się do hallu w ciszy. Lecz moje marzenia na jawie zostały przerwane przez widok chłopaka, który wieszał białą tablicę na ścianie obok drzwi do swojego pokoju. Pierwszym co zobaczyłam był zgrabny tyłek i umięśnione ramiona. Próbował wbić gwóźdź w ścianę i jednocześnie podtrzymywać kule, na których się opierał. – Cholera – mruknął do siebie, kiedy jedna z nich i tak upadła. Gdy odwrócił się w naszą stronę poczułam się tak, jakby po deszczowym dniu zza chmur wyjrzało słońce.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
6
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zacznijmy od tego, że jego twarz była przystojna, jak u gwiazdy filmowej, miał błyszczące brązowe oczy i grube rzęsy. Jego brązowe włosy były w lekkim nieładzie, jakby właśnie przeczesał je palcami. Był wysoki i wyglądał na silnego, ale w zasadzie nie był napakowany. Nie był zbudowany jak zawodnik wspomagający8, ale zdecydowanie był sportowcem. Zdecydowanie. Wow. - Cześć – powiedział, ukazując dołeczek w policzku. Cóż, witaj przystojniaku odpowiedział mój mózg. Niestety, moje usta nie odpowiedziały. Dopiero po chwili zorientowałam się, że gapię się na jego piękne usta, zamrożona jak Bambi w lesie. – Cześć – pisnęłam z wielkim wysiłkiem. Mój ojciec pochylił się, żeby podnieść kulę, którą to przystojne stworzenie upuściło. – Masz kawał gipsu na tej nodze synu. – Spojrzałam tam i moja twarz się zarumieniła. Bo patrzenie na gips oznaczało, że moje spojrzenie powędrowało w dół jego ciała. A na końcu swojego oglądania odkryłam bardzo umięśnioną nogę. Druga była pokryta gipsem. - Ślicznotka, prawda? – Jego głos miał taką męską szorstkość, która sprawiła, że coś mojej klatce piersiowej zadrżało. – Złamałem ją w dwóch miejscach. – Wyciągnął dłoń do mojego taty. – Jestem Adam Hartley. - Auć panie Hartley – powiedział tata, potrząsając jego dłonią. – Frank Callahan. Adam Hartley spojrzał na swoją nogę. – Cóż panie Callahan, powinien pan zobaczyć tego drugiego gościa. – Twarz mojego ojca się napięła. Lecz wtedy na twarzy mojego nowego sąsiada pojawił się kolejny gigantyczny uśmiech. – Niech się pan nie martwi. Pańska córka nie mieszka obok awanturnika. Tak naprawdę to upadłem. Wyraz ulgi na twarzy mojego taty był tak bezcenny, że otrząsnęłam się ze swojego ślinotoku i roześmiałam. Mój cudowny nowy sąsiad wyciągnął do mnie dłoń, do której musiałam podjechać, żeby ją uścisnąć. – Dobrze rozegrane – powiedziałam. – Jestem Corey Callahan. 8
Linebacker (wspomagający) - pozycja zawodnika formacji obrony drużyny futbolu amerykańskiego i kanadyjskiego.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
7
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Miło mi cię poznać – powiedział, jego duża dłoń ściskała moją. Jego brązowe oczy pojawiły się przede mną i zauważyłam, że dookoła każdej z tęczówek widnieje ciemniejszy okręg. Sposób, w jaki się pochylił, żeby uścisnąć mi rękę sprawił, że poczułam się zakłopotana. I czy nie zrobiło się tutaj gorąco? Chwila została przerwana przez dobiegający z jego pokoju damski piskliwy głos. – Hartleeeey! Musisz powiesić to zdjęcie, żebyś o mnie nie zapomniał, kiedy będę we Francji. Tylko nie mogę zdecydować, na której ścianie! Hartley przewrócił oczami. – Zrób jeszcze trzy kochanie – zawołał. – Wtedy nie będziesz musiała decydować. Mój tata wyszczerzył zęby w uśmiechu, podając Hartley’owi kulę. - Skarbie? – rozległ się ponownie głos. – Widziałeś mój tusz do rzęs? - Nie potrzebujesz go ślicznotko! – zawołał, wsuwając kule pod ramiona. - Hartley! Pomóż mi szukać. - Taa, to nigdy nie działa – powiedział, puszczając oczko, a potem kiwnął głową w stronę drzwi do swojego pokoju. – Miło było cię poznać. Muszę rozwiązać wielki makijażowy kryzys. Zniknął, a w tym czasie z mojego pokoju wypadła mama, jej twarz była napięta. – Jesteś pewna, że niczego więcej nie potrzebujesz? – zapytała ze strachem w oczach. Bądź miła dopingowałam się. Niańczenie nareszcie dobiegło końca. – Dziękuję za całą waszą pomoc – powiedziałam. – Ale myślę, że wszystko mam. Oczy mojej mamy zamgliły się. – Uważaj na siebie kochanie – powiedziała ochrypłym głosem. Pochyliła się i przytuliła mnie, rozgniatając moją głowę na swojej piersi. - Będę mamo – powiedziałam, mój głos był stłumiony. Wzięła głęboki wdech i wydawała się zbierać do kupy. – Zadzwoń jeśli będziesz nas potrzebowała. – Pchnęła drzwi akademika prowadzące na zewnątrz. - A nawet jeśli nie, to dzwoń co kilka dni, nie będziemy panikować – dodał tata, a potem szybko mi zasalutował zanim zamknęły się za nim drzwi. I już ich nie było.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
8
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Westchnęłam z ulgi. Pół godziny później Dana i ja wyruszyłyśmy na grilla. Podskakiwała radośnie idąc przez ulicę, a ja jechałam zaraz obok niej. W Harkness College studenci byli podzieleni na dwanaście Domów. Ty było prawie jak Hogwart, tylko znacznie większe i bez tych odpowiadających każdemu kapeluszy. Dana i ja zostałyśmy przypisane do Domu Beaumont, gdzie będziemy mieszkać od drugiego roku do końca studiów. Lecz teraz wszystkie pierwsze roczniki mieszkały razem w budynkach otaczających ogromny Dziedziniec Pierwszoroczniaków. Wszystkie pierwsze roczniki poza nami. Przynajmniej nasz akademik był po drugiej stronie ulicy. Mój brat powiedział mi, że McHerrin był używany do różnych celów – mieszkali tam studenci, których domy były w renowacji, albo zagraniczni studenci, którzy przyjeżdżali tylko na jakiś czas. Najwidoczniej w McHerrin lokowano też takie kaleki, jak ja. Razem z Daną przeszłyśmy przez parę marmurowych bram i skierowałyśmy się w stronę, skąd czuć było zapach grillowanego kurczaka. Dookoła Dziedzińca Pierwszoroczniaków każdy budynek był bardziej elegancki i antyczny niż poprzedni. Każdy z nich miał strome kamienne schody prowadzące do rzeźbionych drewnianych drzwi. Nie mogłam się powstrzymać przed gapieniem na te ornamenty, jak turystka. To był właśnie Harkness College – kamienne gargulce i trzy wieki historii. Był przepiękny, jeśli nie zwracało się uwagi na udogodnienia dla niepełnosprawnych. - Chciałam ci tylko powiedzieć, że bardzo mi przykro, iż nie mieszkamy na Dziedzińcu Pierwszaków razem z resztą naszej grupy – powiedziałam, używając slangu mojego brata na określenie akademików dla nowych studentów. – To trochę niesprawiedliwe, że utknęłaś razem ze mną w McHerrin. - Corey, przestań przepraszać! – nalegała Dana. – Spotkamy mnóstwo nowych ludzi. I mamy taki cudowny pokój. Niczym się nie martwię. Razem dotarłyśmy na środek trawnika, gdzie ustawiono namiot. Dźwięki czyjejś gitary unosiły się w ciepłym wrześniowym powietrzu, a do nas dochodził zapach palącego się węgla drzewnego. Nigdy nie myślałam, że pojawię się w college’u na wózku inwalidzkim. Niektórzy ludzie mówią, że po wydarzeniu zagrażającemu ich życiu uczą się, by bardziej się tym życiem cieszyć. Że przestają brać wszystko za pewnik. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
9
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Czasami czuję się tak, że mogłaby walnąć tych ludzi pięścią. Lecz dzisiaj to zrozumiałam. Wrześniowe słońce było ciepłe, a moja współlokatorka okazała się tak przyjazna, jak wydawała się w mailach. No i oddychałam. Musiałam więc nauczyć się lepiej to doceniać.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
10
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
2 Spójrz mamo, nie ma schodów! Corey Następnego dnia zaczynały się zajęcia. Uzbrojona w specjalną kopię Mapy Kampusu Harkness dla Niepełnosprawnych, jechałam w słoneczny dzień w kierunku wydziału matematycznego. Zgodnie z tym, co napisano, budynek miał idealną rampę dla wózków inwalidzkich i szerokie drzwi po zachodniej stronie. Więc analiza matematyczna w sali 105 była osiągalna, jeśli nie ekscytująca. Potem miałam się skierować do sali 101 na ekonomię, zajęcia, które zasugerował mój tata. – Zawsze chciałem wiedzieć więcej na temat pieniędzy – wyznał w jednym z rzadkich momentów, kiedy czegoś żałował. – Poprosiłem twojego brata, by dał ekonomii szansę i spodobała mu się. Ciebie chciałbym prosić o to samo. – Była to podstępna taktyka negocjacyjna zwłaszcza, że sama zagrałam kartą pod tytułem Starszy Brat dla własnych celów. Mój ostateczny cios w nerwowej dyskusji, gdzie powinnam pójść do college’u brzmiał: Damien poszedł do Harkness, ja również się tam wybieram. Żadne z moich rodziców nie było w stanie spojrzeć swojej niepełnosprawnej córce w oczy i się z tym kłócić. Pod presją ustąpili, a ja żeby zadowolić tatę, zapisałam się na jeden semestr mikroekonomii. Cokolwiek to było. Rezultat był taki, że moje poranki w poniedziałki, środy i piątki – z analizą matematyczną, a potem z ekonomią – będą okropnie nudne. Sala wykładowa do ekonomii była ogromna i miała swoje lata, w środku w ciasnych rzędach stały stare dębowe siedzenia. Nie było żadnego oczywistego miejsca do zaparkowania wózka, więc ustawiłam się pod tylną ścianą, obok dwóch niepasujących do niczego krzeseł.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
11
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Minutę później ktoś ciężko opadł na krzesło obok mnie. Rzut okiem w prawą stronę odkrył opalone, umięśnione przedramię, składające parę drewnianych kul. Wyglądało na to, że pojawił się mój przystojny sąsiad. Moja mała pierzasta wróżka nadziei obudziła się i wyszeptała mi do ucha Ekonomia właśnie stała się lepsza. Z jękiem Hartley rzucił swój plecak na drewnianą podłogę przed sobą, a potem położył na nim swoją złamaną nogę. Odchylił głowę do tyłu, opierając ją o wyłożoną panelami ścianę za nami i powiedział – Zastrzel mnie Callahan. Dlaczego zapisałem się na zajęcia, które są tak daleko od McHerrin? - Zawsze mogłeś zadzwonić po podwózkę – zasugerowałam. Odwrócił głowę, te czekoladowo brązowe oczy przyciągały mój wzrok. – Słucham? Przez sekundę zapomniałam o czym mówiłam. Podwózka. Właśnie. – Mają specjalnego vana. – Podałam mu swoją mapę. – Dzwonisz wcześniej na ten numer, a oni zawożą cię na zajęcia. - Któż mógł wiedzieć? – Hartley zmarszczył brwi, patrząc na mapę. – Ty tak robisz? - Szczerze? Wolałabym przykleić sobie na czole jaskrawoczerwone F niż zadzwonić po vana. – Wykonałam uniwersalny gest oznaczający ‘frajera’ palcami, a Hartley parsknął śmiechem. Pojawił się jego dołeczek, a ja musiałam zwalczyć ochotę by sięgnąć i dotknąć go kciukiem. Właśnie wtedy szczupła dziewczyna z prostymi ciemnymi włosami i w ogromnych okularach usiadła po drugiej stronie Hartleya. - Przepraszam – powiedział, odwracając się do niej. – Te miejsca są zarezerwowane dla kalek. Spojrzała na niego wielkimi oczami, a potem uciekła jak przerażony królik. Obserwowałam, jak biegnie w dół rzędów i siada na innym miejscu. - Cóż, ja wiedziałam, że żartowałeś – powiedziałam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
12
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Prawda? – Hartley posłał mi kolejny uśmiech, tak ciepły i diabelski, że nie mogłam odwrócić wzroku, a potem rzucił na swoje kolana zeszyt, właśnie wtedy, gdy profesor zaczął uderzać w mikrofon na pulpicie. Profesor Rumpel wyglądał jakby miał 109 lat, możecie dodać albo odjąć jakieś 10. – Drodzy studenci – zaczął. – To prawda, co mówią o ekonomii. Odpowiedź na każde pytanie testowe brzmi: podaż i popyt. – Staruszek westchnął ciężko do mikrofonu. Hartley pochylił się do mnie bliżej i wyszeptał – Myślę, że to miał być żart. Mała odległość sprawiła, że czułam gorąco na twarzy. – Mamy poważne kłopoty – odszepnęłam. Ale tak naprawdę, odnosiłam się tylko do siebie. Telefon Hartleya zadzwonił, jak tylko skończyły się zajęcia, pomachałam mu więc przyjaźnie i wyjechałam z sali wykładowej sama. Potem, konsultując się z moją specjalną mapą, skierowałam się w stronę największej stołówki na kampusie. Harkness Commons został zbudowany w 1930 roku, by pomieścić cały college na raz. Powoli wjechałam w zatłoczoną, ogromną przestrzeń. Przede mną stała ponad setka drewnianych stołów. Po przejechaniu swoją kartą w czytniku przy drzwiach, musiałam obserwować to morze ciał w środku i zdecydować, gdzie się dalej udać. Studenci mijali mnie i szli w stronę jednej ze ścian. Skręciłam wózkiem i podjechałam między stolikami do czegoś, co wyglądało jak kolejka. Podjeżdżając do przodu i jednocześnie starając się odczytać, co jest na tablicy, przez przypadek wpadłam na osobę stojącą przede mną. Odwróciła się szybko, na jej twarzy widoczna była irytacja, dopóki nie spojrzała w dół i nie zorientowała, co ją uderzyło. – Przepraszam! – powiedziała szybko. Poczułam, że się rumienię. – To ja przepraszam – odpowiedziałam. Tak w ogóle to dlaczego mnie przepraszała? To ja byłam tym głupkiem, który na nią wpadł. To była właśnie najdziwniejsza rzecz, związana z jazdą na wózku. 9 na 10 razy, kiedy w kogoś wjechałam – a może nawet mocno uderzyłam – ta osoba mnie przepraszała. Nie miało to żadnego sensu i w jakiś sposób również mnie wkurzało. Znalazłam koniec kolejki. Lecz wtedy zauważyłam, że każdy w kolejce trzyma tacę i sztućce. Wyjechałam więc z kolejki, znalazłam tace i sztućce, a potem znowu pojechałam na koniec. Czekanie w tłumie na wózku sprawiło, że linia
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
13
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
mojego wzroku padała na tyłki innych ludzi. Dokładnie tak samo wyglądał świat, kiedy miałam siedem lat.
Hartley Przysięgam na Boga, koleś, który robił mi kanapkę nie mógłby ruszać się wolniej nawet, gdyby miał związane ręce. Stałem tam z pulsującą z bólu kostką, a moja zdrowa noga zaczęła drżeć. Nie pomogło to, że ominęło mnie śniadanie. Zanim podał mi talerz myślałem, że zemdleję. - Dzięki – powiedziałem. Wziąłem talerz do prawej ręki i wsunąłem sobie kulę pod prawą pachę. Próbowałem iść w ten sposób, nie chwytając bezpośrednio kuli. Straciłem równowagę, zachwiałem się i musiałem chwycić za ladę, żeby pozostać w pozycji pionowej. Moja kula uderzyła o podłogę z głośnym trzaskiem. Porażka. Jedynym pozytywem było to, że kanapka nie opuściła talerza. - Hej kaleko! – usłyszałem za sobą głos. Odwróciłem się, ale zajęło mi to chwilę zanim zauważyłem Corey, bo szukałem kogoś swojego wzrostu. Po pełnej niezręczności chwili spojrzałem i zauważyłem ją. – Callahan – powiedziałem. – Widziałaś ten zręczny manewr? Z uśmiechem wyjęła talerz z mojej dłoni i postawiła na swojej tacy. – Nie zabij się w imię… - spojrzała na talerz – kanapki z indykiem. Mogę to dla ciebie potrzymać, jeśli dasz mi chwilę. - Dzięki – westchnąłem. Odskoczyłem na bok i czekałem aż ten sam niezmotywowany gość od kanapek przygotuje jej lunch. Kilka godzin później (może trochę przesadziłem) nasze tace zawierały dwie kanapki, frytki, ciasteczka, moją szklankę mleka i jej dietetyczny napój gazowany. – Wydaje mi się, że widzę wolny stolik, przy następnym kodzie pocztowym – mruknąłem, kuśtykając do przodu. Corey dowiozła nasze zdobycze do stolika, od którego odsunąłem ciężkie drewniane krzesło, żeby zrobić jej miejsce. Potem opadłem na swoje. – Jezus, Maria i Matko Boska. – Oparłem czoło na dłoniach. – Zajęło to tylko siedem razy dłużej niż powinno. Corey podała mi talerz. – To świeża kontuzja, prawda? – zapytała, zabierając się za swoją kanapkę. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
14
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- To aż takie oczywiste? Nabawiłem się tego tydzień temu na przedsezonowym hokejowym obozie treningowym. - Hokej, co? – Na jej twarzy pojawił się dziwny wyraz. - Można tak powiedzieć. Widzisz, nie złamałem jej grając w hokeja, bo to przynajmniej miałoby sens. Złamałem nogę spadając ze ściany wspinaczkowej. Szczęka jej opadła. – Pękły liny? Niezupełnie.- Możliwe, że wcale nie było lin. Możliwe też, że była druga nad ranem. – Skrzywiłem się, bo nie ma nic zabawnego w opowiadaniu ładnej dziewczynie, jak wielkim jesteś idiotą. – Możliwe również, że byłem pijany. - Auć. Czyli nie możesz nawet mówić ludziom, że jesteś ofiarą przejęcia krążka, które źle poszło? Uniosłem brew. – Jesteś fanką hokeja Callahan? - Coś w tym stylu. – Zaczęła się wiercić jedząc frytkę. – Mój ojciec jest trenerem hokeja w liceum – powiedziała. – A mój brat Damien był w zeszłym roku skrzydłowym w twojej drużynie. - Bez jaj! Jesteś małą siostrzyczką Callahana? Uśmiechnęła się, co sprawiło, że jej niebieskie oczy zaczęły błyszczeć. Miała zajebisty uśmiech i zaróżowione policzki, jakby właśnie przebiegła maraton na 5 kilometrów. – Dokładnie tak. - Widzisz, wiedziałem, że jesteś spoko. – Wziąłem łyk mleka. - Więc – skubnęła swoją kanapkę. – Jeśli twoje złamanie ma dopiero tydzień, to musi cię bardzo boleć. Wzruszyłem ramionami, jednocześnie przeżuwając. – Ból jestem w stanie znieść. Ale to po prostu jest cholernie niewygodne. Ubieranie się zajmuje mi pół godziny. A branie prysznica jest wręcz niedorzeczne. - Przynajmniej to tymczasowe. Zamarłem z kanapką w ustach, przerażony swoją własną głupotą. – Cholera Callahan. Słuchasz mnie narzekającego na dwanaście tygodni w gipsie… Odłożyłem kanapkę. – W sumie zachowałem się jak dupek.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
15
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zarumieniła się. – Nie, nie miałam tego na myśli w ten sposób. Przysięgam. Bo skoro ty nie możesz narzekać, przynajmniej trochę, to ja nie mogę tym bardziej. - Dlaczego nie? – Myślałem, że właśnie udowodniłem, że ona ma święte prawo do tego, żeby narzekać. Zwłaszcza jeśli dookoła biegają takie dupki jak ja. Corey bawiła się swoją serwetką. – Cóż, po moim wypadku rodzice wysłali mnie na spotkania grupy wsparcia dla osób z urazami rdzenia kręgowego, dlatego właśnie skończyłam… - wskazała dłońmi na swoje kolana. – W każdym razie, pokój był pełen ludzi, którzy byli w znacznie gorszym stanie niż ja. Wielu z nich nie mogło poruszać rękami. Nie mogli sami zjeść albo przewrócić się w łóżku na drugi bok. Nie mogliby się wydostać z płonącego budynku, wysłać maila albo kogoś przytulić. Oparłem głowę na dłoni. – To naprawdę podnoszące na duchu. - Nawet mi nie mów. Ci ludzie cholernie mnie przestraszyli i nigdy już tam nie wróciłam. Skoro ja mogę jęczeć – a zaufaj mi, robię to – to równie dobrze ty, możesz utyskiwać na skakanie dookoła, jak pieprzony flaming. – Znowu zaczęła skubać kanapkę. - Więc… - Nie miałem pojęcia czy to nie było zbyt osobiste pytanie. – Kiedy to się stało? - Kiedy co się stało? – Unikała mojego spojrzenia. - Wypadek. - 15 stycznia. - Chwileczkę… tego 15 stycznia? Osiem miesięcy temu? – Kiwnęła lekko głową. – Więc… w ubiegłym tygodniu stwierdziłaś ‘pieprzyć to, jest wrzesień. Przeniosę się na drugi koniec kraju i przejdę nad tym do porządku dziennego’? Corey piła swój napój, prawdopodobnie by uciec od moich szczegółowych pytań. – Mniej więcej. Ale tak poważnie, jaki jest odpowiedni okres czasu na żałobę po możliwości używania czyichś nóg? – Spojrzała mi prosto w twarz i uniosła jedną brew. Kurwa. Ta dziewczyna prawdopodobnie przed momentem wyleczyła mnie z narzekania do końca mojego życia. – Twarda jesteś Corey Callahan.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
16
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wzruszyła lekko ramionami. – College zaoferował mi możliwość, rozpoczęcia nauki rok później, ale ja z niej nie skorzystałam. Poznałeś moich rodziców. Nie chciałam siedzieć w domu i patrzeć jak załamują ręce. Mój telefon zadzwonił, więc pokazałem Corey uniwersalny znak ‘daj mi chwilkę’, podczas gdy odbierałem telefon od Stacia’i. – Cześć ślicznotko – powiedziałem. – Siedzę przy stoliku z samego tyłu. Też cię kocham. – Rozłączyłem się. – Okej… moment. Więc delikatna i pełna miłości opiekuńczość sprawiła, że wylądowałaś w innej strefie czasowej? - Nasza trójka o mało w ubiegłym roku nie zwariowała. Tak było lepiej dla wszystkich. Nie dotarło to do mnie, a powinno. Gdy masz wypadek, to nie przytrafia się on tylko tobie. – Widzę to oczami wyobraźni. Moja mama przez ostatni tydzień doprowadzała mnie do szaleństwa. Ale prawdopodobnie sobie na to zasłużyłem. - Twoja mama była wkurzona z powodu tej złamanej nogi? - Pewnie, że tak. Przecież nie było tak, że złamałem ją ratując dzieci z płonącego budynku. Moja mama wzięła wolne w pracy na kilka dni, żeby się mną zająć, no i jest jeszcze ten rachunek z ostrego dyżuru. - Twój trener musiał ziać ogniem ze złości – zauważyła Corey. - Tak było. Zdążyłem już kilka razy wysłuchać wykładu pod tytułem: Wszystkich Zawiodłeś. – Zacząłem obserwować drzwi, wypatrując Stacia’i. Kilka minut i pół kanapki później w drzwiach stanęła śliczna dziewczyna. Kiedy tak stała i obserwowała stoliki, nie mogłem odwrócić wzroku. Stacia miała wszystko. Była wysoka, ale jakimś cudem krągła, miała powiewające złote włosy i postawę księżniczki. Gdy mnie zauważyła, jej duże piwne oczy błysnęły. Wtedy skierowała te swoje długie nogi w moją stronę. A pierwszą rzeczą, którą zrobiła, kiedy do mnie podeszła, był pocałunek prosto w usta. Umawialiśmy się przez prawie rok i nadal mnie szokowało, kiedy to robiła. - Stacia – powiedziałem, gdy uwolniła moje usta. – To jest moja nowa sąsiadka Callahan. Ona i jej współlokatorka Dana również są w Domu Beaumont. - Miło cię poznać – powiedziała szybko Stacia, ledwie patrząc na Corey. – Hartley jesteś gotowy, żeby już iść?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
17
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Roześmiałem się. – Kochanie, nawet nie masz pojęcia, jak ciężko pracowaliśmy, żeby zdobyć to jedzenie – powiedziałem. – Więc daj mi kilka minut, żebym mógł skończyć. – Podstawiłem jej krzesło, by usiadła. Tak zrobiła, ale nie zawracała sobie głowy ukrywaniem swojej irytacji. Pisała coś na telefonie, kiedy ja spokojnie jadłem ciasteczka i piłem mleko. Corey zrobiła się cicha, ale to było w porządku, bo Stacia zawsze była gotowa, by wypełnić ciszę swoimi problemami. – Moja fryzjerka powiedziała, że nie da rady zapisać mnie na jutro. To takie niesprawiedliwe – narzekała moja dziewczyna. - Jestem pewien, że mają salony w Paryżu – rzekłem, nie, żeby mnie słuchała. Stacia była najbardziej wybredną dziewczyną na tej planecie. Jedzenie na stołówce nie spełniało jej standardów – więc większość kupowała poza kampusem. Szampon zamawiała przez Internet, bo nie pasowała jej żadna z 50 firm dostępnych w drogerii. Nie była również przyjazna dla nowo poznanych osób. No i patrzyła na mnie w ten sam sposób, w jaki patrzyła na torbę z zakupami od Prady. Elegancka dziewczyna z Greenwich, Connecticut pragnęła tego gościa. Tego gościa tutaj, w czapeczce z logo drużyny Boston Briuns i koszulce z logo Gold’s Gym. Mógłbym powiedzieć, że nie czuję się przez to o stopę wyższy, ale skłamałbym. Corey wypiła swój napój i zaczęła zbierać nasze rzeczy na swoją tacę. - Hej, Stacia? – Położyłem dłoń na nadgarstku mojej dziewczyny, żeby zwrócić jej uwagę. – Czy mogłabyś zrobić nam przysługę i zabrać to? Spojrzała na mnie znad telefonu zaskoczona. Potem rzuciła okiem na drugą stronę stołówki, jakby kalkulowała wysiłek. Wahała się przez długą chwilę. Corey już miała zaproponować, że sama to zrobi, kiedy Stacia nagle wstała, chwyciła tacę i odmaszerowała. Potrząsnąłem głową, posyłając wstydliwy uśmiech nowej sąsiadce. – W jej domu służący robią tego typu rzeczy. Po wyrazie twarzy Corey mogłem stwierdzić, że nie wie, czy żartuję czy nie. W zasadzie nie żartowałem. Widzicie, Stacia była dziełem sztuki. Leczy była moim dziełem sztuki. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
18
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
3 Meblowy dżin Corey - Więc, jak minął pierwszy dzień? – zapytała Dana, kiedy przyjechałam do domu tego popołudnia. Siedziała na okiennym parapecie i malowała paznokcie. - Dobrze – powiedziałam. – Znalazłam wszystkie trzy sale za pierwszym razem. A ty? - Tak! Na dodatek naprawdę lubię mojego profesora od historii sztuki. - Jest gorący? – poruszyłam komicznie brwiami. - Jest jeśli podobają ci się panowie w wieku 75 plus. - A kto powiedział, że nie? – Podjechałam do przodu na jednym kole, bo na mojej drodze nie stały żadne meble. Biurko Dany stało pod ścianą, a jej kuferek był upchnięty zaraz obok niego. W naszym pokoju nadal było słychać echo. - Łoł! Czy to nie jest niebezpieczne? – zapytała. - Nie. – Zrobiłam to ponownie, opadając na oba koła i robiąc kółeczko. – Ale sprawia, że kręci mi się w głowie. - Czy nie istnieje coś takiego jak koszykówka dla osób na wózkach? – zapytała Dana, dmuchając na swoje paznokcie. - Pewnie tak – zrobiłam unik. Biorąc pod uwagę moją sportową historię, więcej niż tuzin osób pytało mnie o to samo. Lecz przed moim wypadkiem nigdy nie interesowałam się koszykówką. A już z pewnością nie byłam zainteresowana jakimś gównianym substytutem. Dlaczego ludzie myśleli, że to fajna zabawa? Dlaczego wszystkie kaleki musiały kochać koszykówkę?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
19
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Dana zakręciła buteleczkę z lakierem. – Cóż… wybieram się dzisiaj na improwizację. Chcesz iść ze mną? - Improwizację? - To taki koncert, okazja do pokazania się dla grup śpiewających a cappella. 9 Masz zamiar się zapisać? Pokręciłam głową. – Dałam sobie spokój z chórem w ósmej klasie, bo kolidował z hokejem. - Nie musisz być szalenie dobra – kłóciła się Dana. – Jest dziesięć grup, chodzi tu o spotkania towarzyskie, jak i o muzykę. - W takim razie chodźmy na tę improwizację – powiedziałam. – Zobaczymy jak to wygląda. - Świetnie! Zaczyna się zaraz po kolacji. Znajdę to audytorium… - Zeskoczyła z parapetu żeby znaleźć mapę kampusu w swojej torbie. - Niezły telewizor drogie panie – powiedział seksowny głos od strony drzwi. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Hartley’a, który opierał się o framugę. – Dzięki – powiedziałam, a moje serce przyspieszyło swój rytm. - To, czego wam najbardziej potrzeba, to sofa – rzekł, wskazując na pustą ścianę zaraz przy drzwiach. – Na Dziedzińcu Pierwszoroczniaków sprzedają używane. - Widziałyśmy je – powiedziała Dana. – Tyle tylko, że nie wiemy, jak przywołać dżina meblowego, żeby ją tu dla nas przyniósł. Hartley przesunął dłonią po swojej cudownej szczęce. – Myślę, że dwie kaleki i dziewczyna nie dadzą sobie z tym rady. Coś wymyślę w trakcie kolacji. – Spojrzał na swój zegarek – Która zaczyna się teraz. Idziecie? - Jasne – powiedziała Dana. – Jeszcze nie miałam okazji zobaczyć stołówki Beaumont. - W takim razie chodźmy – rzekł Hartley, odwracając swoje kule do wyjścia. Dana i ja podążyłyśmy za nim z McHerrin i wzdłuż ulicy. Dom Beaumont w całej swojej gotyckiej chwale miał ogromne żelazne bramy. Dana przesunęła
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
20
Sarina Bowen The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down Czyli bez muzyki– 9
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
20
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
swoją kartą przed czytnikiem i brama otworzyła się z kliknięciem. Przytrzymała drzwi dla Hartleya i dla mnie. Parada kalek kroczyła powoli, Hartley opierał się na kulach a ja ostrożnie jechałam na wózku. Ścieżka wyłożona płytami była nierówna i nie chciałam zahaczyć kołem o jakąś wyrwę i paść na twarz. Wystarczająco ciężkie było bycie Tą Dziewczyną Na Wózku. Nie chciałam być Dziewczyną Która Wypadła Ze Swojego Wózka. Przeszliśmy przez jedno niewielkie podwórko, a potem weszliśmy na większe, które było obowiązkowym punktem każdej wycieczki po Harkness. Mój brat Damien często narzekał na to, że musiał unikać turystów z aparatami podczas drogi na zajęcia. Lecz jeśli to była cena, jaką płaciło się za mieszkanie w zamku z marmuru i granitu to trudno. Na skraju podwórka Hartley zatrzymał naszą wycieczkę. – Cholera – powiedział, patrząc na budynek. – Stołówka jest na drugim piętrze. Zapomniałem o schodach. - Wiesz, Beaumont nie jest na mojej mapie dla niepełnosprawnych – powiedziałam. – Myślę, że poszukam innej stołówki. – Pozostałe nie były otwierane w trakcie kolacji, ale zdążyłam już zapamiętać, które z domów miały jadalnie na pierwszym piętrze. Hartley oparł się na kulach i potrząsnął głową. – Ja też nie będę się wspinał po schodach. Ale… jak transportują tam jedzenie? Założę się, że nie zanoszą tego na górę. – Zmarszczył brwi, patrząc na budynek. – Nie mogę uwierzyć, że jadłem tu przez dwa lata i nigdy się nad tym nie zastanawiałem. – Odwrócił się w stronę bramy prowadzącej na ulicę. – Dana spotkamy się w środku. Musi tu być jakieś wejście dla personelu. Tędy Callahan. Moja twarz się zaróżowiła, podążyłam za Hartleyem przez Sosnową Aleję, która skręcała między dodami Beaumont i Turner. - To musi być tutaj – Hartley wyszczerzył zęby w uśmiechu. Pokuśtykał do szarych metalowych drzwi, obok których umieszczony był interkom. Nacisnął guzik. - Tak! – rozległ się głos. Spojrzał na mnie, na policzku pokazał się jego dołeczek. – Dostawa!
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
21
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Chwilę później szare drzwi rozsunęły się ukazując słabo oświetloną windę towarową, która nie była nawet w pełni opuszczona. – Klasyka – powiedział Hartley. – Cóż, do dzieła. – Znajdowała się tam niewielka krawędź, o którą prawie się potknął. Wpadł do środka przytrzymując drzwi, podczas gdy ja wjeżdżałam tyłem do środka. Drzwi wśliznęły się na swoje miejsce z trzaskiem, który mnie przestraszył. Czy to miał być właśnie jeden z tych momentów, taki, nad którym potem się zastanawiasz, dlaczego wsiadłaś z gorącym kolesiem do chybotliwej i nieoznakowanej windy? Jednak Hartley tylko zachichotał, kiedy winda zdawała się trząść dookoła nas. - Mam nadzieję, że z twoimi płucami wszystko w porządku, w razie gdybyś miała krzyczeć po pomoc. Winda powoli się wznosiła, a ja nie zrelaksowałam się dopóki drzwi się nie otworzyły. Gdy wpadliśmy do jasno oświetlonej kuchni jej szef zmarszczył na nas brwi, a kilka osób w białych fartuchach przystanęło i zaczęło się na nas gapić. – Nie mówcie mi tylko, że nasza rezerwacja przepadła – fuknął Hartley rozglądając się dookoła. – Tędy Callahan. – Podążyłam za nim wyłożoną płytkami podłogą, dookoła szklanej gabloty z jedzeniem i przez tłum studentów czekających z tacami w rękach. - Tu jesteście! – powiedziała Dana, robiąc nam miejsce. – Jak się tu dostaliście? - Wjechaliśmy windą dla personelu – odpowiedział Hartley. – Zadziałała jak zaklęcie. Dana mogłabyś przynieść nam jeszcze jedną tacę? - Jasne. Weźcie tą. – Oddaliła się, a po chwili wróciła z kolejną tacą i dwoma zestawami sztućców. Kolejka poruszała się do przodu i w końcu nadeszła nasza kolej. – Widzisz wszystko? – zapytał Hartley. Nie, jak zwykle. – Co wygląda zjadliwie? – zapytałam. - Kanapka z kulkami mięsnymi. Ryba mnie nieco przeraża. - W takim razie to łatwy wybór. - Poproszę dwie kanapki – powiedział Hartley. - Może pomogę wam coś zanieść? – zapytała Dana. Hartley odrzekł – Callahan i ja mamy wypracowany system. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
22
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Gdy odwrócił wzrok Dana spojrzała na mnie i uniosła znacząco brew. Ja z kolei starałam się nie wyszczerzyć zębów w uśmiechu. Kiedy dostaliśmy już swoje jedzenie, Hartley wskazał kulą na w połowie zapełniony stolik na środku pomieszczenia. – Tam drogie panie. Gdy podeszliśmy do stolika, pomachał do nas chłopak w ciemno rudych włosach. – Hartley! Jezu, spójrz na siebie. - Ty zawsze wiesz, co w danej chwili należy powiedzieć Bridge. Rudowłosy wstał i obszedł stolik dookoła, by zobaczyć ogromny gips Hartleya. – Koleś, to wygląda poważnie. Kurwa, tak mi przykro. Hartley machnął ręką, jakby nie chciał tego słuchać. Rozpoznałam tę reakcję, bo ja też się tak czułam. Czasami nawet najmilsze rzeczy, jakie słyszysz od ludzi przypominają ci o tym, że coś jednak poszło nie tak. – Czy mógłbyś pozbyć się jednego z tych krzeseł dla Callahan? – powiedział. Bridge bez zbędnego wysiłku odsunął jedno z ciężkich drewnianych krzeseł. Był kolejnym dobrze zbudowanym sportowcem z szeroką klatką piersiową i umięśnionymi, piegowatymi bicepsami, które wystawały spod jego koszulki z logo drużyny hokejowej Harkness. Bridger był prawie tak atrakcyjny, jak Hartley i miał przyjazne nastawienie, które doceniałam. Gdy Adam przedstawił nas, jako jego sąsiadki, Bridger szeroko się uśmiechnął. - Czyli to wam przehandlowałem Hartleya. Mieliśmy być współlokatorami. Teraz tak sobie myślę, że mogłem go zepchnąć z tej ścianki, żeby mieć jednoosobowy pokój. - To miłe – powiedział Hartley. – Czy mógłbyś nam zrobić przysługę po kolacji? Te panie muszą kupić sofę na Starym Kampusie. To tylko jakieś 45 metrów odległości i na dodatek żadnych schodów. Na dodatek mógłbyś zobaczyć moją luksusową miejscówkę. - Nie ma sprawy. A tak w ogóle to co robisz dzisiaj wieczorem? Hartley potrząsnął głową. – To nie zależy ode mnie. Stacia rano ma wylot. - Rozumiem. – Bridger uniósł brwi. – Koleś musisz oszczędzać tę nogę. Bardziej wymyślne pozycje zostaw sobie na następny raz. – Gdy Hartley zwinął swoją serwetkę w kulkę i rzucił nią w głowę Bridgera, ten tylko się roześmiał. – Dali ci chociaż jakieś dobre środki przeciwbólowe? TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
23
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Tak, ale rzygałem po nich jak kot, więc zostawiłem je w domu. Został mi stary dobry Advil, który biorę garściami. Dosiadł się do nas kolejny chłopak, elegancki blondyn z szykowną fryzurą. – Ta noga aż tak bardzo cię boli? – zapytał. - Wszystko mnie boli – odpowiedział Hartley. – Moja zdrowa noga, od opierania na niej całego ciężaru ciała, moje biodro przez ten ciężki gips. No i pachy. - Podpórki w twoich kulach są ustawione zbyt nisko – powiedziałam, wycierając usta serwetką. - Naprawdę? – Hartley nadstawił uszu. - Naprawdę. Przesuń je nieco w górę i nigdy nie opieraj się bezpośrednio na podpórkach pod pachami. Zaufaj mi. Wziął jedną frytkę i wskazał nią na mnie. – Jesteś bardzo pomocną sąsiadką Callahan. Potrząsnęłam głową. – Gdyby istniał turniej zawiłości fizjoterapii, to z pewnością mogłabym wygrać. Elegancki koleś posłał mi dziwne spojrzenie. Lecz zdążyłam już do tego przywyknąć. Zamiast więc czuć się źle z tego powodu, dokończyłam swoją kanapkę. Która była pyszna. Po kolacji Dana i ja zapłaciłyśmy 40 dolarów za używaną kanapę w nie za brzydkim odcieniu niebieskiego. Bridger i elegancik, na którego mówili Fairfax, zanieśli ją do naszego pokoju. - Dziękuję, dziękuję! – powiedziała Dana, dosłownie tańcząc przed nimi i otwierając drzwi do naszego pokoju. Drzwi były na tyle szerokie, że nawet nie musieli przekręcać kanapy, żeby wnieść ją do środka. - Fajny pokój – powiedział Bridger, stawiając na podłodze swój koniec kanapy. – Zobaczmy twój Hartley. Z racji tego, że drzwi do naszych pokoi były otwarte na oścież, słyszałam zachwyty przyjaciół Hartleya nad jego „jedynką” po drugiej stronie korytarza. Nie miał czegoś w rodzaju salonu, jak my, ale zauważyłam, że jego pokój również nie należał do najmniejszych. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
24
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jezu, podwójne łóżko? Nieźle. - Akurat wtedy, kiedy twoja dziewczyna wyjeżdża z kraju – zachichotał Fairfax. – Tak w ogóle to gdzie ona jest? Hartley odpowiedział – W centrum handlowym? W salonie kosmetycznym? Gdzieś, gdzie jest drogo. Nieważne. Ktoś chce napić się piwa zanim wróci? Po zakończeniu podziwiana naszego nowego mebla i przytaszczeniu kufra Dany, który miał nam służyć, jako stolik, poszłyśmy przez kampus na koncert grup a capella. W audytorium dostałyśmy harmonogram imprezy wydrukowany na połowie kartki. Widniało na niej dziesięć grup, a każda śpiewała po dwie piosenki. - Muszą to rozdawać – wyjaśniła Dana, kiedy zaparkowałyśmy w miejscu przeznaczonym dla wózków inwalidzkich, gdzie nie stałam w przejściu między rzędami.- W ten sposób wszyscy pamiętają kto co śpiewał. Wszystkie grupy miały urocze nazwy takie jak Harkness Harmonics albo Tony Tones. Gdy światła przygasły na scenie pojawił się pierwszy zespół – dwunastu chłopaków w pasujących do siebie koszulkach i szortach khaki. Zerknęłam na program. Nazywali się Minstrel Marauders. Dana pochyliła się i powiedziała – Śpiewanie a capella jest nieco frajerowate. Ale w dobry sposób. Po kilku minutach byłam skłonna się z nią zgodzić. Jeden z chłopaków stojący na dalekim końcu uniósł do góry kamerton10 i zagrał jedną nutę. Pozostałych jedenastu zaczęło wymrukiwać akordy. Ich lider upchnął gdzieś kamerton i uniósł ręce. Kiedy je opuścił, cała grupa zaczęła wspólnie śpiewać „Up the Ladder to the Roof”11. W jakiś sposób sprawili, że piosenka, którą puszczano w radiu, gdy moi rodzice byli mali, brzmiała niesamowicie dobrze. Zawsze myślałam, że to sportowcy są w moim typie. Lecz musiałam przyznać, że widok dwunastu facetów bujających się w rytm szybkiej piosenki miłosnej był bardzo pociągający. - Są świetni – szepnęłam. Dana kiwnęła głową. – Powinni zostać najlepszą grupą męską. 10 11
Gdyby ktoś nie wiedział, wygląda on tak: http://sklep.6strun.pl/images/gitary/stroik_met_1_all.JPG Do posłuchania tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=9v1S-ypz5a4
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
25
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Kolejnym zespołem był Mixed Masters, chór mieszany. Wyglądali, jakby świetnie się bawili na scenie, ale brakowało im tej perfekcji, która była widoczna i Marauders. - Kolejni są… - szepnęła Dana. Następny zespół – Something Special – sprawił, że ścisnęła mój nadgarstek. – To moja wymarzona grupa – powiedziała. Dziewczyny uformowały idealne półkole na scenie. Złączyły ramiona i zaczęły śpiewać cudowną, niezapomnianą wersję „Desperado” 12 zespołu The Eagles. Gdy piosenka się skończyła, brawa były wprost ogłuszające. – Wow – powiedziałam. – Są niesamowite. - Wiem – westchnęła Dana. – Zauważyłaś może, że wszystkie to blondynki? Zastanawiam się czy to przypadek. Może powinnaś iść na przesłuchanie Corey. Jeśli chodzi o twoje włosy, to mają praktycznie taki sam kolor. - Nie ma mowy – powiedziałam automatycznie, przesuwając dłonią po rozjaśnionych słońcem włosach. Zastanawiałam się dlaczego Dana nie zauważyła ogromnej dziury w swoim toku rozumowania. Jeśli Something Special tak bardzo dbały o wygląd, to jaki wpływ miałby na niego widok kogoś na wózku inwalidzkim albo o kulach? Czy Dana naprawdę myślała, że którykolwiek z tych atrakcyjnych zespołów pojawiających się na scenie, wyglądałby dobrze ze mną po środku? Koncert fajnie się oglądało, ale ja wiedziałam gdzie było moje miejsce. Dosłownie i w przenośni.
12
Do posłuchania tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=iDNtqy0zjJA
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
26
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
4 Myślisz, że jesteś taki sprytny Corey Kiedy tydzień później Dana i ja siedziałyśmy zakopane w książkach, rozległo się pukanie do drzwi. – Otwarte – zawołałam. Drzwi otworzyły się i stanął w nich Hartley razem ze swoimi kulami. – Dobry wieczór – powiedział. – Wszyscy ciężko pracują? Mogę przyjść innym razem. Dana zamknęła swoją książkę z trzaskiem. – Za pół godziny mam przesłuchanie. O co chodzi? - Mam dziwną i nieco egoistyczną prośbę. - Brzmi interesująco – powiedziała Dana. – A nawet obiecująco. - Mądra z ciebie dziewczyna Dano. – Błysnął swoim dołeczkiem, a ja poczułam, że jestem coraz bardziej podatna na jego urok. Ten uśmiech mógłby stopić szkło. – Bo widzicie, mam QuirkBox. Ale nie mam telewizora. Bridger i ja stanowiliśmy zgrany zespół, ale telewizor był jego. - QuirkBox to konsola do gier? – zapytałam.13 Kiwnął głową. – W każdym razie, gdybyście kiedykolwiek chciały zagrać to mógłbym ją tutaj zamontować. Potrwa to tylko chwilę. - Cóż, śmiało – powiedziałam. – Możemy spróbować. - Jesteś najlepsza – powiedział, a na jego twarzy pojawił się wyraz radości. – Zaraz wracam.
13
No i tu jest nieco dziwna sprawa, bo ja wyczytałam w Internecie, że QuirkBox to marka odzieżowa i z elektroniką nie ma nic wspólnego Gdyby ktoś wiedział o co chodzi, dajcie znać ;)
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
27
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Drzwi się zamknęły i na korytarzu można było usłyszeć odgłos kuśtykania Hartleya. - Jesteś fanką gier? – zapytała Dana. - Nie – wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. – Mimo to… Roześmiała się. – Myślę, że powinnyśmy go od teraz nazywać Hart-throb14. Lepiej będzie, jeśli przygotuję się do tego przesłuchania. – To powiedziawszy poszła do swojego pokoju, by rozwiązać modowy kryzys. - Gry video to raczej nie moja działka. Po prostu sobie popatrzę – powiedziałam do Hartleya, kiedy wszystko instalował. Z kanapy miałam niezły widok na jego tyłek. - Jak chcesz. – Chwilę później wielki ekran rozświetlił się, a drużyna bardzo realistycznie wyglądających hokeistów w koszulkach Bruins, wyjechała na lód. Wbrew sobie pochyliłam się do przodu. – To Anton Khudobin!15 Można zobaczyć ich twarze? Hartley zachichotał. – Tak, ale wiem, że to nie twoja bajka. – Balansując na kulach przed telewizorem trzymał w dłoniach urządzenie sterujące. Na dźwięk gwizdka nastąpiło wznowienie gry, które gracz Hartleya wygrał. Jego drużyna mierzyła się z New York Islanders, Hartley podał krążek ze środka na lewe skrzydło. Nastąpił moment napięcia, kiedy gracz drużyny przeciwnej sięgnął swoim kijem krążka. Lecz Hartley szybko go odzyskał z pomrukiem satysfakcji. Jechał do przodu, przygotowując się do strzału. Bramkarz wyszedł do przodu, ale zanim zdołałam zobaczyć co się stało, Hartley zasłonił mi pole widzenia swoimi barkami, a ekran został zasłonięty przez jego ciało. Nie myśląc wiele, spróbowałam wstać i go obejść. Wtedy właśnie upadłam.
14
Tutaj mamy pewną grę słowną. Pierwszą część nazwiska Adama czyta się tak samo jak słowo serce, czyli po angielsku ‘heart’. Dana zrobiła kombinację i wyszło Hart-throb co można czytać jak słowo „heartthrob”, które oznacza idiola (dosłownie kogoś, kto powoduje szybsze bicie serca) lub obiekt kobiecych westchnień. W przypadku Adama skłaniam się ku opcji nr 2 :D 15 Anton Khudobin jest zawodnikiem w drużynie Boston Bruins, gra na pozycji bramkarza z numerem #35 o ile dobrze pamiętam :D A wygląda tak: http://www.hockeydb.com/ihdb/photos/anton-khudobin-2013-32.jpg
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
28
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Sekundę przed uderzeniem w podłogę zdałam sobie sprawę ze swojego błędu. Nadal mi się to zdarzało, raz na jakiś czas i tylko wtedy, kiedy byłam bardzo rozproszona. W zasadzie to mogłabym zapomnieć, że nie mogę już samodzielnie ustać na nogach. Upadłam z głuchym uderzeniem, a moje ramię weszło w kontakt z kufrem udającym nasz stolik. Hartley odwrócił się w moim kierunku. – Cholera, wszystko w porządku? - Jasne – powiedziałam, a moja twarz robiła się coraz bardziej gorąca. – Jestem tylko, hm, niezdarna. – Potarłam miejsce na ramieniu, w które się uderzyłam. – Uważaj – powiedziałam, kiwając głową w stronę ekranu. Islanders przejęli krążek i zmierzali do bramki Harteya. Gdy odwrócił ode mnie wzrok, szybko posadziłam swój tyłek z powrotem na kanapie. Wcisnął pauzę w grze i ponownie się do mnie odwrócił, mierząc mnie wzrokiem. Spojrzałam w dół na swoje dłonie. - Głowa do góry – powiedział Hartley. A kiedy ponownie na niego popatrzyłam, rzucił mi kontroler, który złapałam. – Którą drużynę wybierasz? – Posłał mi ogromny uśmiech, taki, który sprawiał, że topiły mi się wnętrzności. - Pittsburgh – odpowiedziałam, nie wahając się ani chwili. - Dobry wybór Callahan – powiedział, biorąc drugi kontroler i wyświetlając menu gry na ekranie. – Ustawienie wszystkiego potrwa tylko chwilę, a potem będziesz się uczyć od mistrza. Było wiele rzeczy, których chciałam się nauczyć od „mistrza”. Lecz tego wieczora skończyło się na grze video o nazwie RealStix. Gdy Hartley przyszedł kolejny raz, by zagrać w hokeja, byłam przygotowana. - Pamiętasz co i jak? – zapytał, podając mi urządzenie sterujące. - Wydaje mi się, że tak. Tym razem siedzieliśmy obok siebie na kanapie, Hartley oparł swój gips na stoliku. Nacisnął „play” i nasi dwaj gracze spojrzeli na siebie. Sędzia rzucił
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
29
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
między nas krążek, a ja zagarnęłam go swoim kijem. Potem wykonałam podanie na skrzydło i zaczęłam jechać w stronę bramki. Pokazał się bramkarz Hartleya. Skręciłam w jego kierunku, krążek był skierowany w prawy róg siatki. Na ekranie gracz Hartleya wychylił się, żeby zasłonić ten kierunek. Zrobiłam zwód w lewo, bramkarz jak na życzenie również poruszył się w tamtą stronę. Uderzyłam w krążek, który trafił prosto do bramki. Zachichotałam, gdy cyfrowy tłum zaczął szaleć. - Co do cholery Callahan? – Hartley zatrzymał na moment grę. – Wykiwałaś mojego bramkarza? – Powoli na jego twarzy zaczął się pojawiać przebiegły uśmieszek. – Chwila, chwila. Ćwiczyłaś, przyznaj się! Starałam się nie roześmiać. – A ty byś tak nie zrobił na moim miejscu? - Jezu, zapłacisz mi za to… - Wtedy z jakąś szybkością godną ninja pochylił się, chwycił mnie za ramię i uniósł je do góry. Zanim zdążyłam się zorientować, co się dzieje, zaczął mnie łaskotać. - Hartley! – pisnęłam, odpychając jego dłonie i dociskając rękę do boku. - Myślisz, że jesteś taka sprytna. – Sięgnął znowu po moje ramię, ale to była tylko zmyłka. Miałam starszego brata i znałam te wszystkie sztuczki. Nawet, gdy zamiast tego powędrował do mojej talii, skierowałam łokieć w dół i próbowałam się chronić. Tyle tylko, że Hartley uniósł się na swoim zdrowym kolanie i rzucił na moją bezbronną lewą stronę. Pisnęłam ponownie, kiedy docisnął moje ramie do kanapy, a jego dłoń łaskotała mnie w dwóch miejscach jednocześnie. Nade mną jego brązowe oczy się śmiały. Gdy w nie spojrzałam, poczułam przypływ ciepła, a potem coś jeszcze. Jego wyraz twarzy się zmienił, stał się bardziej poważny. Jakby spragniony. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, przestałam się śmiać. - Co się tutaj dzieje? – Dana wyszła ze swojego pokoju, zapinając kolczyk w jednym uchu.16
16
Łeeee… no po co ona tam przylazła??!!
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
30
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley puścił mnie, przesunął się na swój koniec kanapy i podniósł kontroler. I od tak po prostu nasza chwila minęła. A może nie było żadnej „chwili” i tylko to sobie wyobraziłam. Gdy Dana się do nas uśmiechnęła, ja zerknęłam na Hartleya, ale wyglądał tak samo, jak zawsze. - Ktoś dostał niezłego łupnia – odpowiedziałam jej, żeby ukryć swoje własne zakłopotanie – i stracił swoje opanowanie. - Ktoś tu musi dostać nauczkę – kłócił się Hartley, restartując grę. - Dawaj – powiedziałam. Dana założyła kurtkę i powiedziała – Czy powinnam zadzwonić po nianię, żeby się wami zajęła? Żadnych kłótni, okej? Lecz my nawet jej nie odpowiedzieliśmy, bo gra toczyła się dalej. Tym razem wznowienie wygrał Hartley, a ja żadnym sposobem nie mogłam przejąć krążka. Cudem jednak mój bramkarz upadł na niego. - Uff – powiedziałam. – Było blisko. – Rozejrzałam się, ale Dany już nie było. – Cóż, wygląda na to, że nadal Pittsburgh prowadzi 1-0. - A teraz się chwalisz? – zapytał Hartley. – Zobaczysz, zetrę ci z twarzy ten uśmieszek. Moja pierzasta wróżka nadziei wtrąciła tu swoje trzy grosze. Mogłabym pomyśleć o kilku sposobach, żeby to zrobić, mizdrzyła się. Gra RealStix stała się naszą wspólną rzeczą. Rywalizacja między Bruins i Puffins17 stała się moją ulubioną obsesją. Czasami rozgrywaliśmy szybki mecz przed kolacją w ciągu tygodnia. Dana tylko kręciła głową i nazywała nas ćpunami. Te mecze były zabawne, ale często przerywały je telefony do Hartleya. Zatrzymywał grę i odbierał, bo o tej porze Stacia kładła się do łóżka. - Przepraszam – powiedział, kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy. – Nie mogę do niej oddzwonić później. Tam jest 23:00. - Nie ma problemu. – Tyle tylko, że był. Bo te rozmowy telefoniczne były potworne.
17
Tu akurat nie jestem pewna o którą drużynę chodzi. C wspominała, że wybiera drużynę z Pittsburgha. Mamy więc do wyboru Pittsburgh Penguins albo Pittsburgh Puffins z tym, że ta druga drużyna jest drużyną kobiecą
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
31
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- W ten weekend Rzym? Brzmi świetnie – powiedziałby Hartley. Pobłażliwy ton jaki przybierał w trakcie rozmów z nią kompletnie mu nie pasował. – Założę się, że twoje karty kredytowe nie będą odpoczywać. Lepiej kup sobie dodatkową walizkę, skoro już masz okazję. W innym wypadku nigdy nie dasz rady przywieźć tego wszystkiego do domu. Podczas tych rozmów siedziałam z zaciśniętymi zębami. Nie tylko dlatego, że przeszkadzały w moim nowym ulubionym hobby, ale też sprawiały, że mój umysł podążał drogami, którymi nie chciałam by podążał. Hartley często odbierał telefon ze słowami „Cześć skarbie.” Albo „ Cześć kochanie”. Trudno powiedzieć, który z tych czułych terminów przeszkadzał mi bardziej. Głównie dlatego, że mnie nigdy nikt tak nie nazwał. Prawda była taka, że moje zainteresowanie Hartleyem sprawiało, że zaczęłam mierzyć dystans między dziewczynami takimi jak Stacia, a mną. Przed wypadkiem zawsze myślałam, że pełen pasji romans kiedyś w końcu nadejdzie. Lecz słuchanie, jak Hartley słodzi swojej cudowniej dziewczynie nie dawało mi spokoju. Czy był na świecie facet dla mnie, który odnosiłby się do swojej przykutej do wózka dziewczyny, jak do gorącej laski? Tak naprawdę to uważałam, że nie. Częścią układu, jaki zawarłam z moimi rodzicami było to, że będę kontynuować fizjoterapię na Harkness. Moją nową terapeutką była wysportowana kobieta w czapce z daszkiem. - Możesz mówić do mnie Pat – powiedziała, wymieniając ze mną uścisk dłoni. – Spędziłam weekend na przeglądaniu twojej kartoteki. - Przykro mi – powiedziałam. – To musiało być okropnie nudne. - Wcale nie – uśmiechnęła się. Zauważyłam, że wszędzie miała piegi. – Twoi terapeuci wydają się określać ciebie jako bardzo ożywczą. Roześmiałam się. – Jeśli „ożywcza” byłby eufemizmem słowa „jędzowata” wtedy może bym to kupiła. Potrząsnęła głową. – Miałaś bardzo ciężki rok Corey. Każdy to rozumie. Zacznijmy więc. Najpierw Pat mnie rozciągnęła. Tak zawsze zaczynała się fizjoterapia – od niepokojącego uczucia, kiedy ktoś poruszał moim ciałem, jakbym była TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
32
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
szmacianą lalką. Pat pracowała kolejno nad stawami biodrowymi, kolanowymi a potem nad kostkami. Zanim poprosiła mnie, bym usiadła, zawahała się. – Czy mogłabym rzucić okiem na twoją skórę? Nikt nie zobaczy. Rozejrzałam się dookoła. Drzwi były zamknięte, a za oknem nikogo nie widziałam. – Tylko szybko – rzekłam. Pat uniosła moje spodnie do jogi i zerknęła pod bieliznę. Zawsze każdy martwił się o to, że od siedzenia na wózku przez cały dzień będę miała odleżyny. – Nie widzę nic niepokojącego. - Nie jestem w grupie wysokiego ryzyka – powiedziałam. – Moi rodzice prosili cię, żebyś sprawdziła, prawda? Uśmiechnęła się. – Nie możesz winić ich za to, że się o ciebie troszczą. Tak w zasadzie, to mogłam. - Jeśli będziemy w stanie sprawić, że pozbędziesz się wózka – Pat wskazała kciukiem na wspomniany obiekt – nikt już więcej nie będzie musiał się o to martwić. Ile godzin dziennie chodzisz o kulach? - Kilka – odpowiedziałam asekuracyjnie. Prawdę mówiąc nie zdołałam wymyślić sposobu na wpasowanie chodzenia o kulach w plan zajęć na Harkness. – Nadal usiłuję zapamiętać w jakiej odległości od siebie są poszczególne budynki. - Rozumiem – powiedziała. – Ale jeśli zamierzasz brać udział w życiu studenckim, to będziemy musieli sprawić, żebyś dała radę wspinać się po schodach. W innym wypadku powinnaś wybrać college, który został wybudowany w latach 70-tych. No dobrze, poćwiczmy wyciskanie.18 Starałam się zbyt wiele nie narzekać. Tyle tylko, że jeszcze rok temu mogłam wycisnąć na suwnicy ciężar równy mojej podwójnej wadze. Teraz? Pat ustawiła jakieś 30kg a ja musiałam dłońmi naciskać swoje uda, żeby ruszyć platformę. Pierwszoklasista zrobiłby to lepiej. Naprawdę, jaki w ogóle był w tym sens?
18
Chodzi o takie ćwiczenie nóg przy użyciu ciężarków. Nie wiem jak to opisać bo się nie znam, ale pokażę wam zdjęcie : http://www.fitnessrxwomen.com/wp-content/uploads/2015/04/JESSIE_5-LEG-PRESS-VARIATIONSins1.jpg
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
33
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Pat jednak nie zraziła się moim nędznym występem. – Teraz popracujemy nad tułowiem – nalegała. – Dobra stabilność korpusu jest niesamowicie ważna, pomoże ci w balansowaniu na kulach. – Nie było to coś, czego już wcześniej nie słyszałam. Wyglądało na to, że Pat nauczyła się tych samych linijek z podręcznika, co inni terapeuci. A miałam do czynienia z wieloma. Niestety, nigdzie w moim podręczniku nie napisano, jak radzić sobie z rzeczami, które naprawdę mi przeszkadzały. Pat wiedziała, co robić, kiedy moje biodra chwiały się podczas głupiego ćwiczenia. Lecz nikt nigdy mnie nie nauczył, jak radzić sobie z dziwnymi spojrzeniami, które posyłali mi ludzie, kiedy siedziałam na wózku. Czasami były one pełne współczucia. Szczerego, choć niezbyt pomocnego. A potem pojawiały się Wielkie Uśmiechy. Chyba nie ma wielu ludzi na świecie, którzy chodzą dookoła uśmiechając się jak szaleńcy do przypadkowo spotkanych osób. A otrzymywałam sporo takich Wielkich Uśmiechów od osób, które uważały, że są mi to winne. To było coś w stylu nagrody pocieszenia. Nie masz wielkiego pożytku ze swoich nóg, ale jak obdarowuję cię Wielkim Uśmiechem. Oczywiście nigdy nie narzekałam na takie rzeczy na głos. Zabrzmiałoby to tylko jędzowato. Lecz ostatnie dziewięć miesięcy było upokarzających. Kiedyś obrażałam się, gdy faceci gapili się na moje cycki. Teraz chciałabym, żeby ludzie na nie patrzyli. Bo gdy patrzą na mnie teraz, widzą tylko i wyłącznie wózek. - Jeszcze cztery brzuszki Corey. Wtedy będziesz ustawiona – powiedziała Pat. Spojrzałam na zdeterminowany wyraz twarzy Pat i wykonałam ćwiczenie. Lecz obie wiedziałyśmy, że nigdy nie będę ustawiona.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
34
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
5 Pijana żyrafa o kulach Corey Wrzesień szybko przeszedł w październik, a życie toczyło się całkiem dobrze. Uczyłam się w miarę swoich możliwości, a poruszanie się po kampusie stawało się coraz łatwiejsze. Dana była już w połowie procesu kwalifikacyjnego do jednego z śpiewających zespołów. Piosenką, którą wybrała na przesłuchanie była Hey There, Delilah19, a biorąc pod uwagę częstość z jaką ją ćwiczyła, to zaczynałam już słyszeć ten kawałek we śnie. Jeśli o chodzi o moje życie towarzyskie, to nie było ono zbyt rozwinięte, ale prawdopodobnie musiało minąć nieco więcej czasu. Moim ulubionym zajęciem w piątkowe i sobotnie wieczory, bez wątpienia, stało się granie w RealStix z Hartleyem. Sezon hokejowy zaczął się rozkręcać, więc jego znajomi mieli coraz mniej wolnego czasu. Albo byli na treningu, albo na imprezie w takim miejscu, do którego Hartley nie miał zamiaru wspinać się po schodach. W takie wieczory siadał razem ze mną na kanapie i rozgrywaliśmy kilka meczyków. Czasami oglądaliśmy też film. - Wiesz, za bardzo polegasz na kapitanie swojej drużyny – powiedział pewnego wieczoru, kiedy przegrywałam. Nie miałam zamiaru mu tego mówić, ale powód, dla którego przegrywałam nie miał nic wspólnego ze środkowymi zawodnikami, ale bardzo dużo wspólnego z faktem, że Hartley nie miał na sobie koszulki. Ostatnie pół godziny spędziłam próbując się nie ślinić nad jego sześciopakiem. Otworzył butelkę piwa i zaproponował mi łyka, ale machnęłam ręką. – Digby jest dobry, ale na lodzie są także inni gracze.
19
Do posłuchania tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=EbJtYqBYCV8
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
35
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Ale Digby jest jak marzenie – powiedziałam, odkładając kontroler. To była prawda – nawet komputerowa wersja kapitana drużyny Puffins’ sprawiała, że serce biło mi szybciej.20 Był prawie najgorętszym graczem, którego mogłam wymienić. Najgorętszy siedział właśnie obok mnie na kanapie. Hartley parsknął popijając piwo. – Poważnie? – Roześmiał się, co oznaczało, że mogłam zobaczyć jeszcze więcej jego uśmiechu. – Callahan, myślałem, że jesteś prawdziwą fanką. Nie zdawałem sobie sprawy, że jesteś hokejowym króliczkiem. To sprawiło, że sapnęłam. – A ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jesteś takim dupkiem. Uniósł dłonie do góry w obronnym geście, jedną z nich trzymając butelkę z piwem. – Ej, to był tylko taki mały żart. Zagryzłam wargę, starając się przełknąć swoją irytację. Hokejowy króliczek było to obraźliwe określenie dla kobiet, które lubiły zawodników zdecydowanie bardziej niż sam hokej. Nikt nigdy wcześniej mnie tak nie nazwał. Najszczęśliwsze momenty swojego życia spędziłam na lodowisku. Hartley położył swoją nogę w gipsie na stoliku i przechylił głowę, jak pies rasy golden retriever. – Uderzyłem w czuły punkt? Przepraszam. Sięgnęłam na drugą stronę kanapy, zabrałam mu piwo i upiłam jeden łyczek. – Cóż, wygląda na to, że powinnam zacząć malować sobie twarz i krzyczeć na trybunach. Skoro jestem taką wielką fanką. Wyciągnęłam butelkę w jego stronę, ale jej ode mnie nie wziął. Po prostu patrzył na mnie tak uważnie, że zaczęłam się zastanawiać, czy jest w stanie usłyszeć moje myśli. – Callahan – powiedział powoli. – Czy ty grasz w hokeja? Przez minutę tylko na siebie patrzyliśmy. Zawsze byłam zawodnikiem – odkąd skończyłam pięć lat. A teraz, w najlepszym wypadku, byłam tylko fanką. I to cholernie bolało.
20
Pamiętacie jak wcześniej pisałam, że nie wiadomo o którą drużynę z Pittsburgha ( o męską czy o damską) chodzi? Teraz jestem już przekonana, że o męską. Autorka moim zdaniem lekko zmodyfikowała nazwisko bo z tego co wiem w drużynie Pittsburgh Penguins nie grał nikt (na pozycji kapitana) o nazwisku Digby, ale od 2007 roku kapitanem jest Sidney Crosby więc (prawdopodobnie) chodzi tu o niego ;) Taka moja mała teoria spiskowa :D a oto i zdjęcie: https://s-media-cacheak0.pinimg.com/736x/43/31/5f/43315faee00486b093215ff2c3a4ede4.jpg
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
36
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Przełykając ciężko, odpowiedziałam na pytanie. – Grałam. Zanim, no wiesz… Zanim to rzuciłam. – Poczułam lekkie szczypanie pod powiekami. Ale nie zamierzałam płakać przy Hartleyu. Wciągnęłam powietrze głęboko, przez nos. Oblizał wargi. – Mówiłaś, że twój ojciec był trenerem w liceum. - Był moim trenerem w liceum. - Bez jaj? – Hartley otworzył nową butelkę, nie odrywając ode mnie wzroku. – Na jakiej pozycji grasz? Grałam. Czas przeszły. - Środek, oczywiście. – Wiedziałam, o co tak naprawdę pytał. – Byłam kapitanem. Od samego początku. Zostałam wybrana przez pozostałe zawodniczki. – Ciężko było mu o tym mówić – pokazać mu dokładnie to, co straciłam. Większość ludzi nie chciała tego słuchać. Zmieniali temat i pytali czy zastanawiałam się nad nauką szydełkowania albo gry w szachy. Lecz Hartley tylko sięgnął do przodu, stuknął swoją butelką piwa o moją, którą nadal trzymałam w dłoni. – Widzisz, wiedziałem, że cię lubię Callahan – powiedział. Po tych słowach moja walka ze łzami stała się jeszcze trudniejsza. Ale wzięłam długi łyk piwa i jakoś je zwalczyłam. Nastąpił długi moment ciszy, zanim Hartley znowu się odezwał. – Więc… Myślę, że to oznacza, iż powinienem cię nauczyć, jak zmieniać perspektywę ekranu, żebyś zawsze wiedziała, gdzie są twoi obrońcy. Przysuń się tutaj. Ciesząc się, że rozmowa dobiegła końca, przysunęłam się do niego na kanapie. Hartley objął mnie ramieniem, by trzymać kontroler przede mną tak, żebym mogła go widzieć. – Jeśli naciśniesz te dwa przyciski jednocześnie – powiedział, dociskając je kciukami i patrząc na ekran – obraz przeskoczy z perspektywy gracza do perspektywy trenera. – Opierałam się o niego wygodnie i mogłam poczuć jego oddech na swoim uchu, kiedy mówił. - Jasne – sapnęłam. Ciepło jego klatki piersiowej przy moich plecach było niesamowicie rozpraszające. – To bardzo… przydatne – dukałam. Gdy pokazywał mi następne manewry, ja wdychałam czysty zapach jego mydła i podziwiałam ładnie wyrzeźbione przedramiona, które mnie obejmowały. Ktoś powinien napisać o tych przedramionach poemat. Hartley wyjaśniał mi coś na temat zatrzymywania drugiego zawodnika ciałem, ale nie zrozumiałam tego
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
37
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
zbyt dobrze. Za każdym razem, kiedy mówił „ciało”, myślałam tylko i wyłącznie o jego ciele. - Okej? – zakończył, a ja z trudem wdychałam powietrze do płuc. – Teraz, gdy wygram nie będziesz mogła zasłonić się niewiedzą. – Lekko pociągnął mnie za mój krótki kucyk i zabrał ręce. Z zarumienionymi policzkami szybko wycofałam się na swój koniec kanapy. – No dalej – powiedziałam, zbierając do kupy kilka szarych komórek. – Jestem gotowa, żeby wygrać. - Jeszcze zobaczymy – zachichotał. W następny piątkowy wieczór wpadłam na Hartleya przed drzwiami do McHerrin. – Zagramy później w RealStix? – zapytałam. Proszę. Potrząsnął głową. – Drużyna przez kolejny tydzień nie gra żadnych meczów, więc Bridger urządza imprezę. Powinnaś przyjść, jest tam tylko sześć schodów. Poprosiłem żeby je policzył. Możesz pokonać sześć schodów? Rozważałam to pytanie. – Mogę, ale tylko pod warunkiem, że nie będę wyglądać, jak pijana żyrafa o kulach. Tylko, że mniej wdzięczna. Wyszczerzył zęby w uśmiechu. – To cały ja, kiedy mam dobry dzień. Wychodzę o ósmej, wpadnę po ciebie. Weź ze sobą Danę i kogo tylko chcesz. – To powiedziawszy poszedł do swojego pokoju. - Chciałabyś iść dzisiaj wieczorem na imprezę do Bridgera? – zapytałam Danę, kiedy w końcu wróciła do domu. - Chciałabym, ale nie mogę – powiedziała. – Szykują się dwie imprezy dla kandydatów do zespołów. Pomożesz mi wybrać strój? - Pewnie – powiedziałam, czując się jeszcze lepiej ze swoją decyzją, by nie iść na przesłuchanie do zespołów. Jeśli musiałeś dobrze śpiewać i dobrze się prezentować, to nie byłam dobrą kandydatką. Wybrałyśmy obcisły fioletowy sweterek dla Dany i czarne jeansy. Wyglądała ładnie, ale nie tak, jakby starała się zbyt mocno. – Ale w co ty się ubierzesz? – zapytała.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
38
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wzruszyłam ramionami, zerkając na swoją koszulkę z logo Harkness. – To impreza piwna w pokoju Bridgera. Kto by się z tej okazji jakoś specjalnie ubierał? Dana przewróciła oczami. – Daj spokój Corey. Jeasny są w porządku, ale potrzebujesz jakiejś ładniejszej koszulki. – Wpadła do mojego pokoju i zaczęła otwierać szuflady. – A co powiesz na tą? - Cóż, jest różowa. - Widzę, że jest. Załóż ją. Żeby ją udobruchać, rzuciłam koszulkę Harkness na łóżko i chwyciłam tą, którą trzymała Dana.
Hartley Kiedy otworzyłem drzwi do salonu dziewczyn, usłyszałem głosy zza otwartych w połowie drzwi do sypialni Corey. - Już. Czy teraz mogę iść? – zapytała Corey. - Teraz jest znacznie lepiej – rozpływała się Dana. – Jest dopasowana tam, gdzie trzeba. Czekaj. Załóż te kolczyki. - Dobra – westchnęła Corey – ale tylko dlatego, że to jest szybsze niż wdawanie się z tobą w kłótnię. - Nie mam zamiaru wypuścić cię z domu bez szminki. - Boże, dlaczego? Wtedy się roześmiałem, a drzwi do pokoju Corey otworzyły się szerzej. – Muszę iść – zawołała do Dany. - Stój! – krzyknęła jej współlokatorka, przeszukując górną szufladę komody. – Czy ty nie posiadasz żadnego tuszu do rzęs? - Powodzenia na imprezach dla kandydatów – zawołała Corey, idąc do mnie o kulach w pośpiechu. – Wiejmy – powiedziała, a ja otworzyłem drzwi. Corey poradziła sobie ze schodami do pokoju Bridgera tylko z lekkimi trudnościami, co było świetne, skoro ja nie mogłem jej w żaden sposób pomóc. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
39
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Lecz tej nocy impreza była prawdziwym dziełem sztuki. To było dokładnie coś, w czym powinienem uczestniczyć. Ciepłe piwo w plastikowych kubkach? Jest. Muzyka zbyt głośna, by można było swobodnie rozmawiać? Jest. Dziewczyny rzucające się na moich kumpli z drużyny? Zdecydowanie są. W pokoju Bridgera dosłownie roiło się od kurtek i bluz z logo drużyny hokeja. Hokejowe króliczki zbiegały się do nich i przymilały. Podążyłem za wzrokiem Corey i zobaczyłem raczej pijaną młodą dziewczynę, ocierającą się o Bridgera. Gdy spojrzałem na Callahan, ta uniosła brew. Jedyne co mogłem zrobić, to wzruszyć ramionami. Można by pomyśleć, że w tak ambitnej szkole jak Harkness nie będzie żadnych hokejowych króliczków. Błąd. Na każdym meczu, który rozgrywaliśmy u siebie był widoczny przynajmniej jeden plakat z napisem „Przyszłe hokejowe Żony”. Cóż, nie były zbyt subtelne w tym temacie. Gdy Corey i ja wmieszaliśmy się w tłum na imprezie, Bridger posłał nam ciepły uśmiech i wręczył po ciepłym piwie. Wtedy właśnie odkryłem pewien logistyczny błąd w piciu piwa i jednoczesnym podpieraniu się na kulach. Corey, która była oczywiście mądrzejsza niż ja, oparła się o podłokietnik poobijanej kanapy Bridgera. Kule oparła o ścianę znajdującą się za nią, więc miała wolne ręce. Ze swojego miejsca mogła dokładnie obejrzeć pokój, który dzieliłbym z Bridgerem, gdyby nie moja złamana noga. Dom Beaumont miał sto lat, a władze uniwersytetu nie podejmowały decyzji o jego renowacji przez dobrych kilka dekad. Skutkiem tego drewniane gzymsy były porysowane, a ściany lekko zażółcone. Mimo to, nadal było to jedno z najfajniejszych miejsc, w jakich kiedykolwiek byłem. Łukowate okna składały się z oprawionych metalem szklanych prostokątów, a pod nimi znajdowały się dębowe parapety. Studenci sadowili się na nich, z kubkami w ręku, w taki sam sposób od 1920 roku. Zawsze uważałem, że to niesamowite, ale dzisiaj wydawało mi się to dołująco zwyczajne. Bridger miał nawet jeden z tych filcowych banerów, który wisiał nad jego niefunkcjonującym-od-1960-roku kominku z sentencją: Esse Quam Videri. Było to motto uniwersytetu i oznaczało: Lepiej być niż tylko się wydawać. Całkiem niezłe, ale atmosfera w pokoju Bridgera tego wieczoru była raczej pod hasłem: Zobaczyć, Być Widzianym i Dużo Wypić.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
40
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Z pierwszym piwem poszło w miarę szybko. – Chcesz następne? – zapytałem Callahan. - Nie za bardzo – odpowiedziała z uśmiechem. Bardzo dobrze, bo prawdopodobnie nie dałbym rady przynieść jej kolejnego, nie rozlewając go po drodze. Z kubeczkiem w zębach przedarłem się przez tłum do beczki bez miażdżenia stóp innych osób swoimi kulami. Bridger wziął mój kubek i go napełnił. - Co się stało z tą ośmiorniczką, która wisiała na tobie przed momentem? – zapytałem go. Przechylił lekko mój kubek, by nie zrobiło się zbyt dużo piany. – Jezu. Musiałem ją z siebie zdrapywać. To młodsza siostra Hanka. - Poważnie? Myślałem, że jest młodsza. - Właśnie w tym problem. Ma 16 lat i przyjechała w odwiedziny na weekend. A teraz znowu się przylepiła. Tym razem do Fairfaxa, jakby nie było innych facetów. Przesunąłem wzrokiem po morzu ciał. Oczywiście, na parapecie zauważyłem ledwie trzymającą się na nogach dziewczynę, owiniętą dookoła naszego kumpla z drużyny. Fairfax też nie wyglądał na zbyt trzeźwego. – Kurwa. Tak w ogóle to gdzie jest Hank? - Naprawdę nie mam pojęcia. Nie widziałem go od dłuższej chwili. Prawdopodobnie ktoś go wyciągnął na papierosa. – Bridger podał mi mój kubek i obaj obserwowaliśmy, jak pijany Fairfax wpycha dziewczynie język do gardła. – To po prostu złe – mruknął Bridger. – Masz przy sobie telefon? - Jasne. Potrzymaj. – Oddałem Bridgerowi swoje piwo i szybko napisałem smsa do Hanka. „91121. Odkładaj papierosa i przyjdź po swoją siostrę.” Bridger i ja piliśmy piwo i obserwowaliśmy drzwi. Tyle tylko, że Hank się nie pojawił. Spojrzałem w stronę szczęśliwej parki. – Jasna cholera. Czy ona właśnie chwyciła go za klejnoty?
21
Numer alarmowy w Stanach, coś jak u nas 112.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
41
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Bridger się skrzywił. – Chyba będziemy musieli wkroczyć. Gdyby to była moja młodsza siostra… - pozwolił, by zdanie zawisło w powietrzu. – Ta dziewczyna jest pijana w cztery dupy. Ktoś musiał to przerwać. – Zróbcie przejście – zawołałem, kiedy Bridger i ja szliśmy w stronę parapetu. Nie przestali się obmacywać nawet, kiedy tam dotarliśmy. Stuknąłem dziewczynę w ramię. – Przepraszam, Hank cię szuka. – Gdy ich usta się rozdzieliły, słychać było wyraźne mlaśnięcie. - Cooo? – wybełkotała dziewczyna. - Twój brat – powiedział Bridger, odciągając ją od Fairfaxa. – Właśnie w tej chwili. - Jasna cholera, Darcy! Pojawił się Hank, górując nad nami wzrostem. Koleś miał ponad 200 cm wzrostu. Położył jedną gigantyczną dłoń na ramieniu swojej siostry, w drugiej trzymał telefon. – Dzięki Hartley. Wiszę ci przysługę. Wzruszyłem tylko ramionami, ale Fairfax zdążył to zauważyć. Po tym, jak Hank zabrał swoją siostrę, popatrzył na mnie swoim pijanym spojrzeniem. – Więc teraz blokujesz mojego kutasa? Poważnie? – Nie stary. Pomagam ci. Tym niepełnoletnim się odmawia. Takie jest prawo. - Jesteś takim sukinsynem Hartley. Zawsze takim cholernym sukinsynem.22 Instynktownie zacisnąłem dłonie w pięści. - Och, kurwa, nie ma mowy – powiedział szybko Bridger, kładąc mi dłoń na piersi. – Nie walniesz Fairfaxa na mojej imprezie. Nie ważne jak wielkim jest teraz dupkiem. Lecz we mnie już się gotowało. To pieprzone słowo. Dlaczego ludzie używają tego cholernego słowa?
22
Fairfax użył tu słowa „bastard” co oznacza również „bękart, nieślubne dziecko” i tu o to w głównej mierze chodzi, tyle tylko, że nie pasowało mi to do zdania, więc użyłam innego znaczenia tego słowa
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
42
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Stary, nie – błagał Bridger, teraz trzymając mnie już obiema rękami. – Tym razem mu odpuść. Jeśli coś mu zrobisz, on powie trenerowi… nic dobrego z tego nie wyjdzie. Poza tym, Hartley, koleś jest naprany. Jutro nawet nie będzie tego pamiętał. Jakby udowodnić ten punkt widzenia, Fairfax zaczął śpiewać, siedząc na parapecie. Odtrąciłem Brigdera, ale nie rzuciłem się na Fairfaxa. - Żaden dobry uczynek nie uchodzi nikomu na sucho – dodał Bridger, podając mi kule, które upuściłem. Jasne. Ale zabawa. Odwróciłem się na pięcie bez słowa i skierowałem do Corey, która siedziała na podłokietniku kanapy. Sama kanapa była zajęta przed dwie pary, będące na różnym etapie gry wstępnej. Ale ściana obok Corey była wolna, więc ustawiłem się tak, by móc się o nią oprzeć. Przy niewielkiej ilości piwa, jaka mi została, mogłem przytrzymać kubek dwoma palcami i spokojnie podeprzeć się na kulach. - Wszystko w porządku? – zapytała łagodnie. - Noga nie daje mi żyć – mruknąłem, patrząc na resztki piwa. Zdjęła torebkę z ramienia, zaczęła w niej czegoś szukać, a po chwili wyjęła małą buteleczkę Advilu. Niech ją Bóg błogosławi, wysypała mi dwie tabletki na dłoń. - Jesteś taka kochana – powiedziałem, wrzucając je sobie do ust. - Mmhmm – mruknęła, przewracając oczami. Mrugnąłem do niej, a hokejowy króliczek stojący przed nami, posłał jej złośliwe spojrzenie. Laska była w typie cheerleaderki, z puszystymi włosami i mająca na sobie coś w stylu obcisłej, błyszczącej koszulki. - Stacia naprawdę zostawiła cię samego jak palec, nie prawdaż? – zapytała błyszcząca-koszulka.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
43
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jak na to wpadłaś? – Zmieniłem nieco pozycję, by większość ciężaru mojego ciała opierała się o ścianę. Byłem wyraźnie nieszczęśliwy, a na zegarze była dopiero 22:00. - Ona wędruje po Paryżu, a ty utknąłeś tutaj w słonecznym Harkness w stanie Connecticut. I to jest niby sprawiedliwe? Cały semestr bez żadnych akcji? – Odrzuciła włosy do tyłu, zaproszenie było bardziej niż oczywiste. Mrugnąłem, potrząsając telefonem w dłoni. – Wiesz, od tego właśnie jest Skype. – Dziewczyna i jej przyjaciółka zaczęły chichotać, a Corey ponownie przewróciła oczami. – Najtrudniejsza rzecz polega na tym, by zmieścić wszystko w kadrze. – Przytrzymałem telefon na odległość ramienia i na wysokości talii, jakbym robił zbliżenie na swoje krocze, a one znowu zachichotały. Dokończyłem piwo zastanawiając się, dlaczego dałem się wciągnąć w tę rozmowę. Koleś, którego nazywaliśmy Kreaturą, obszedł dziewczyny, by ze mną pogadać, a ja byłem szczęśliwy, że nam przeszkodził. - Cześć stary. Jak leci? – zapytałem. – Poznałeś już młodszą siostrę Callahana? - Miło mi cię poznać – Kreatura potrząsnął dłonią Corey. – Hartley dzisiejszy trening był po prostu okrutny. Najpierw robiliśmy wyrzuty na bieżni, potem niezliczone powtórki na lodzie. Zero gry. To było wyczerpujące i nudne jednocześnie. - No to wio – powiedziałem, zgniatając pusty kubek. - Zaufaj mi stary. To był dzień, kiedy ominięcie treningu oznaczało ominięcie niczego. - Bez jaj? – powiedziałem. Tyle tylko, że osobiście uważałem, że to gówno prawda. Zrobiłbym wszystko, żeby być na dzisiejszym treningu, zamiast leżeć z nogą w gipsie. Rzuciłem okiem na Corey, dosłownie na pół sekundy, i dostrzegłem jej znaczący uśmiech. Taaa. Ona była jedyną osobą w tym pokoju, która to rozumiała. Po tym, jak Kreatura sobie poszedł, Corey założyła torbę na ramię i sięgnęła po swoje kule. – Będę się zbierać – powiedziała. - Odprowadzę cię – natychmiast zaproponowałem.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
44
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Skierowała się do drzwi, a mnie udało się za nią podążyć bez tratowania kogokolwiek swoim gipsem. - Nie musisz mnie odprowadzać – powiedziała, gdy wyszliśmy za drzwi Bridgera. – Po co chodzić po schodach dwa razy? Ból w mojej kostce sprawił, że się skrzywiłem. – Nie zamierzam tego robić Callahan. Używam cię jako wymówki, żeby się wymknąć. – Z wielką ostrożnością, pokonałem pierwszy schodek. – No dalej, możesz to powiedzieć. Dzisiejszy wieczór był bezowocny. - Był? Szczerze mówiąc nie było tak źle, jak myślałam, że będzie. Nikt na mnie nie zwymiotował i nie spadłam ze schodów. – Callahan zeskoczyła z jednego schodka, potem z drugiego. W porównaniu do mnie, śmigała jak gazela. - Myślę, że wszystko zależy od oczekiwań – mruknąłem, atakując drugi schodek. - Masz rację, wszystko – powiedziała cicho.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
45
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
6 Lepsza zabawa niż w Disneylandzie Corey Gdy wychodziłam z pokoju w poniedziałkowy ranek, znalazłam karteczkę, która była wsunięta pod nasze drzwi. Była złożona na pół, a na górze widniał napis CALLAHAN. W środku zostało napisane: Nie mogę przyjść na dzisiejsze zajęcia z ekonomii, bo rano lekarze wkładają mi w kolano dwie śruby. Podzielisz się ze mną notatkami, ślicznie proszę? H. Poczekałam do lunchu i wtedy do niego napisałam. Dostałam twój liścik. Operacja? Przykro mi. Kilka godzin później odpowiedział: Nie musi być ci przykro. Znieczulenie wymiata. Nie musisz mnie odwiedzać, ale jeśli już masz zamiar to zrobić, przynieś jedzenie. Ja: Jakie jedzenie? Hartley: OMG a kogo to obchodzi? Szpitalne jedzenie jest do kitu. Roześmiałam się, bo taka była prawda. Gdy wjechałam do pokoju Hartleya, pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam było jego zabandażowane kolano ułożone na maszynie, która zginała je i prostowała. – Wygląda na niezłą zabawę. – Przynajmniej zniknął jego gigantyczny gips, a pojawił się nieco mniejszy – prawie, jak but – na dolnej części jego nogi. - Lepsza zabawa niż w Disneylandzie. – Odwrócił głowę i uśmiechnął się do mnie blado. Miał na sobie szpitalną koszulę, a do ręki podłączoną kroplówkę.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
46
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zwalczyłam dreszcz, który poczułam na znajomość tego wszystkiego. – Przykro mi – powiedziałam. – Dlaczego zrobili operację? Opuścił głowę z powrotem na poduszki. – Trener chciał, żebym poszedł do jego ulubionego ortopedy. A koleś powiedział, że będzie się szybciej goiło, jeśli wstawią śruby. - Cóż… to dobrze, prawda? Wzruszył ramionami. – Dobrze dla mojego kolana. Tylko, że moja kostka nadal będzie się leczyła tak samo, niezależnie od zabiegu. Próbuję więc dojść do tego, co się zmieniło poza tym, że teraz mam części ciała ze stali. - Będziesz uruchamiał wykrywacze metalu. – Wjechałam głębiej do pokoju. – Nie masz nic przeciwko moim odwiedzinom? Ja zawsze nienawidziłam, kiedy ktoś mnie odwiedzał. Hartley uniósł głowę. – Nienawidziłaś? Co masz do ludzi, którzy cię lubią? - Nie chciałam, żeby ktoś mnie widział i tyle. To było upokarzające, tak leżeć na plecach, bez prysznica i praktycznie nago, nie licząc cienkiej bawełnianej koszuli. - I tu się właśnie różnimy – powiedział Hartley, przechylając głowę. – Nie mam nic przeciwko braku prysznica. I nagości. – Wyjęłam z plecaka białą papierową torbę. – Co mi przyniosłaś? - Kanapkę włoską i torebkę chipsów. I Gatorade. - Czy kiedykolwiek ci mówiłem, że jesteś piękna? - Za każdym razem, kiedy proponuję ci jedzenie. - Właśnie. Dawaj to. – Wyciągnął ręce, a ja podałam mu torebkę. Spojrzałam na kroplówkę i pomyślałam o lekach, które prawdopodobnie w niej są. – Czy ty w ogóle powinieneś jeść?23 - Kogo to obchodzi? Jestem głodny. – Rozpakował kanapkę i zaczął jeść. – Mmmm – mruknął. – Piękna. - Ja czy kanapka? 23
Bezpośrednio po znieczuleniu ogólnym nie wolno jeść bo można zwymiotować (tak wiem, zboczenie zawodowe, już się zamykam xD )
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
47
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jedno i drugie. – Wziął kolejnego gryza. – Callahan? Jak długo leżałaś w szpitalu? To pytanie sprawiło, że coś ścisnęło się w mojej klatce piersiowej. Wypadek nie był czymś, o czym lubiłam mówić. – Sześć tygodni. Jego oczy się rozszerzyły. – To wiele czasu, by jeść okropne jedzenie. – Kiwnęłam głową mimo, że kiepskie jedzenie nie było w mojej głównej 10-tce rzeczy, których nienawidziłam w szpitalu. – Ile czasu nie było cię w szkole? - Trzy miesiące. Wróciłam na kilka ostatnich tygodni. Na szczęście podanie do Harkness złożyłam wcześniej, więc decyzja o przyjęciu przyszła przed wypadkiem. - Ukończyłaś szkołę w terminie? - Okręg szkolny przysłał mi korepetytora, kiedy zaczęłam rehabilitację. - Ostro. - Prawda? – westchnęłam. – Nie miałam co zrobić z wolnym czasem. Lepiej było uczyć się matematyki niż siedzieć i myśleć przez cały dzień. – Wskazałam na jego kolano. – Powiedz mi, że nie wolałbyś być teraz na ekonomii. Myślał o tym przez chwilę. - Pewnie, ale tylko pod warunkiem, że zatrzymałbym kanapkę. – Otworzył torebkę chipsów i mnie poczęstował. Wzięłam jednego i oboje chrupaliśmy w ciszy przez chwilę. – Jak się czułaś, kiedy wróciłaś do szkoły na wózku? Westchnęłam. – Serio? Zmusisz mnie, żebym o tym mówiła? Rozłożył ręce. – Nie musisz. Ale skoro już przy tym jesteśmy… - To było tak przerażające, jak sobie pewnie wyobrażasz. Ludzie byli dla mnie bardzo, bardzo mili, oczywiście. Ale to nie sprawiało, że cała sprawa była mniej paskudna. Byłam osobą, dzięki której wszystkie rozmowy zamierały. Kiedy przejeżdżałam obok, nikt nie mógł znieść rozmowy na temat balu na zakończenie szkoły, albo czegokolwiek innego. Czuli się tak, jakby nie mogli o tym gadać. Hartley przez moment był cicho. – Cóż, brzmi totalnie do dupy. Musiałaś wracać?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
48
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Nie musiałam, ale siedzenie w domu było jeszcze gorsze. Moi rodzice cały czas byli zdenerwowani. Myślałam, że jeśli wrócę do szkoły, to będą mogli, no wiesz, nieco odetchnąć. Miałam już dość tej czujnej obserwacji, jakbym była pod mikroskopem. – A teraz miałam już naprawdę dość tego tematu. – Dana teraz przeżywa swoje własne nerwy. Jutro jest decydujący wieczór. Hartley posłał mi kolejny blady uśmiech. – Tak? Jeśli jutro wypuszczą mnie z tego przybytku, to usiądę i poczekam razem z wami. Oczywiście będziemy musieli rozegrać kilka meczy w hokeja. - Naturalnie – zgodziłam się. Kiedy następnego wieczoru, tuż przed 21:00, wróciłam z biblioteki, drzwi do pokoju Hartleya stały otworem. Zajrzałam do środka znajdując go siedzącego na łóżku, krzesło stojące zazwyczaj przy biurku służyło mu teraz do podpierania nogi. - Cześć Callahan – powiedział, wydzierając kartkę ze swojego notatnika i robiąc z niej kulkę. - Hej. – Przyglądałam się uważnie jego bladej twarzy i zmęczonemu spojrzeniu. – Nie wyglądasz za dobrze. - Dzięki za komplement. – Rzucił zmięty papier w kierunku daleko stojącego kosza na śmieci. Trafił, oczywiście. Bo Hartley, to Hartley. Pokuśtykałam w głąb pokoju. – Pytam poważnie, dobrze się czujesz? - Będę. Drugi dzień jest zawsze najgorszy, prawda? Po prostu potrzebuję snu. Wiesz jak jest w szpitalach. – Zmrużył oczy, patrząc na mnie. - Taa, wiem. – Wymanewrowałam tak, żeby usiąść obok niego, ostrożnie, żeby go nie potrącić. – Ile razy ktoś cię budził, żeby sprawdzić podstawowe parametry? - Straciłem rachubę. – Sięgnął po stojącą na podłodze butelkę z wodą, a potem wypił wszystko do dna. – Callahan czy mogłabyś ją napełnić? - Nie ma sprawy. – Podskoczyłam. Wzięłam od niego butelkę i pokuśtykałam do łazienki Hartleya, żeby napełnić butelkę. – Możesz wziąć kolejną dawkę ibuprofenu? – zapytałam, wkładając butelkę pod kran. - Cholera, tak – powiedział. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
49
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wyjęłam z buteleczki dwie tabletki i wrzuciłam je do kieszeni. Potem zaniosłam mu wodę. Przeraziłam się widząc Hartleya skręcającego się z bólu i takiego bezbronnego. To kompletnie do niego nie pasowało. Zanim zdołałam się powstrzymać, docisnęłam dłoń do jego twarzy. Skierował na mnie swoje brązowe spojrzenie i zaczął mi się przyglądać. – Nie czuję, żebyś miał gorączkę – powiedziałam szybko. – Infekcje pooperacyjne mogą być okropne. Zamknął oczy i pozwolił swojej głowie oprzeć się na mej dłoni. Przez długą chwilę się nie ruszałam. Wiedziałam, że muszę się odsunąć mimo, że chciałam zrobić coś dokładnie odwrotnego – objąć go i mocno przytulić. Gdybym wiedziała, że mi na to pozwoli, nie wahałabym się. Z westchnieniem zsunęłam dłoń na jego ramię i podałam mu butelkę z wodą. Kiedy się wyprostował, wyjęłam z kieszeni tabletki. - Tylko dwie? – zapytał ochrypłym głosem. - Przecież taka jest dawka! Ile zazwyczaj bierzesz? - Trzy albo cztery. - Na buteleczce napisali dwie Hartley. - Powiem ci coś Callahan. Usiądę na tobie, a potem ty powiesz mi dlaczego twoja dawka jest bardziej sensowna niż moja. – Uśmiechnął się, ale ten uśmiech nie sięgnął jego zmęczonych oczu. - Jesteś jednym wielkim bólem w tyłku Hartley – powiedziałam, starając się ukryć swój niepokój o jego stan. Zrobiłam szybką wycieczkę do łazienki po jeszcze jedną tabletkę. - Dziękuję – wyszeptał, kiedy wróciłam. Gdy połknął wszystkie tabletki, odchylił się do tyłu i oparł na rękach z grymasem na twarzy. – Która jest godzina? Zerknęłam na zegarek. – 21:00. - Musimy iść poczekać razem z Daną – powiedział. Zamrugałam. Przez chwilę całkowicie zapomniałam, że to miała być wielka noc Dany. Już niedługo wszystkie zespoły zaczną biegać dookoła Dziedzińca Pierwszaków pukając do drzwi i wybierając najlepszych wokalistów. – No tak. Czy jesteś pewien, że chcesz się ruszać? TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
50
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zamknął na moment oczy, a potem znowu je otworzył. – Dobrze, że to tylko po drugiej stronie korytarza. - Zaczekaj – powiedziałam. – Pozwól mi wszystko ogarnąć. Pokuśtykałam do swojego pokoju, usunęłam stertę książek z kanapy i przysunęłam stolik, by Hartley mógł oprzeć na nim nogę. Potem, w przebłysku inspiracji, popchnęłam swój wózek przez korytarz, do pokoju Hartleya. To było idealne rozwiązanie, ponieważ poszłam do biblioteki (gdzie były tylko trzy schodki) o kulach i nie potrzebowałam wózka. Hartley zdążył już wstać, kiedy się pojawiłam. – Spójrz na to – powiedziałam. – Nawet nie będziesz musiał iść. - Cóż, dzięki – westchnął. Ustawiłam wózek za nim, by mógł usiąść. Szybko dostosowałam podpórki na nogi, unosząc jego złamaną kończynę. Położył dłonie na kołach i pchnął. – Więc tak wygląda świat z perspektywy Callahan – powiedział, kierując się do drzwi. - Dana, jesteśmy! – powiedziałam, kiedy weszliśmy do salonu. – Jest 21:00. Co robimy? Wypadła ślizgiem z pokoju i powiedziała – Po prostu czekamy. - Czy mógłbym obejrzeć mecz? – zapytał Hartley. Moja współlokatorka zmarszczyła brwi. – Tak, ale ścisz telewizor. Muszę usłyszeć, kiedy zapukają do drzwi. Hartley był wystarczająco uprzejmy by nie wspomnieć, że skoro Dana pootwierała na oścież wszystkie okna, a drzwi do budynku znajdowały się kilkanaście metrów od naszego pokoju, to nie było możliwości, żebyśmy ich nie usłyszeli. Podniósł pilota i wyłączył głos. Gdy znalazł mecz, podjechał wózkiem do kanapy, robiąc sobie miejsce, by móc się przesiąść. - Hej ludziska! – powiedział Bridger, wchodząc do środka z torbą lodu. – Specjalna przesyłka. Włożę ją do twojej małej lodówki, okej bracie? - Dzięki stary. W zasadzie to przydałaby mi się już teraz. Bridger zniknął, a Hartley zajął się przesiadaniem z wózka na kanapę.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
51
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Możesz na nim zostać – zaproponowałam. – Nie będziesz musiał się niepotrzebnie ruszać. Hartley rozważał ten pomysł, lecz potem pokręcił głową. Stanął na swojej zdrowej nodze i przesunął się na kanapę. – Lepiej mi będzie tutaj – powiedział. I nie spojrzał mi w oczy. Bez słowa odsunęłam wózek od kanapy. Jednak prawda była taka, że mi to przeszkadzało. Hartley oczywiście nie mógł znieść myśli, iż będzie siedział na wózku, kiedy chmara dziewczyn z zespołu wpadnie do pokoju. Zawsze czułam się tak, jakby wózek sprawiał, że jestem niewidzialna albo żałosna, a Hartley, w ten właśnie sposób, w dużej mierze się ze mną zgodził. Uwagę od moich przygnębiających myśli odwrócił odgłos kroków za oknem. Dana zamarłam w pełnym podekscytowania oczekiwaniu. Szybko pokuśtykałam na zewnątrz i otworzyłam zewnętrzne drzwi. Dwanaście dziewczyn w czerwonych koszulkach przebiegło obok mnie prosto do naszego pokoju. Splotły ze sobą ręce i zaczęły śpiewać Respect Arethy Franklin,24 zanim zdążyłam wrócić do środka. Gdy skończyły drugi utwór zapytały Danę, czy chce zostać członkinią Merry Mellowtones. Wstrzymałam oddech, bo nie miałam pojęcia co odpowie Dana. Wiedziałam tylko, że nie była to jej wymarzona grupa. Z drugiej strony pojawiły się jako pierwsze, co oznaczało, że im zależy. - Może – powiedziała szybko. Dozwolonymi odpowiedziami były „tak”, „nie” i „może”. Lecz jeśli zespół miał takie życzenie, to mógł odstąpić twoje miejsce komuś innemu po godzinie 22:00, do której zostało nam 45 minut. - Mamy nadzieję, że zmienisz odpowiedź na „tak”! – Liderka grupy podała Danie karteczkę ze swoim numerem telefonu. Dziewczyny wybiegły, by odnaleźć kolejną osobę ze swojej listy. - Cholercia – burknęła Dana, kiedy już ich nie było. – Powinnam powiedzieć „tak”? – Znowu zajęła swoje miejsce przy oknie. – Naprawdę chciałam Something Special – szepnęła. – Tylko, że to wszystko już się trochę przeciąga.
24
Do posłuchania tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=cYbs_O_iMfU
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
52
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Ja też bym chciał coś specjalnego kochanie – Hartley wyszczerzył zęby w uśmiechu, zakładając ręce za głową.25 - Hartley! – krzyknęła Dana. - Myślę, że środki przeciwbólowe zaczęły działać – mruknęłam. Bridger wrócił do pokoju z plastikową torebką pełną lodu, którą Hartley położył sobie na kolanie. Ale wtedy zaczął dzwonić jego telefon. Nawet lekki ruch, który wykonywał, by wyjąć telefon z kieszeni sprawiał, że krzywił się z bólu. Sprawdził kto dzwoni, po czym wyciszył komórkę. - Okropnie późno jak na telefon od Stacii, prawda? – zapytał Bridger. Hartley wzruszył ramionami. – Prawdopodobnie po pijaku dzwoni do mnie z jakiegoś klubu. Nie jestem w stanie radzić sobie z nią i z bólem nogi jednocześnie. Bridger parsknął. – Przypomnij mi dlaczego jesteś taki lojalny wobec kogoś, kto nawet nie wie jak pocieszyć swojego cierpiącego faceta? - Zostaw to Bridge. – W głosie Hartleya słychać było wyczerpanie. - Dobra. Tylko nie jeździj po mnie za to, że jestem męską dziwką, kiedy dzięki tobie uznaję stałe związki za tak cholernie pociągające. – To powiedziawszy, usiadł na kanapie. - Nie chcę cię ujeżdżać Bridge. Nie jesteś w moim typie. - Taa, mimo wszystko dzięki za zobrazowanie mi tego – odbił piłeczkę Bridger, a potem się roześmiał. Po drugiej stronie pokoju Dana wydawała się nieświadoma całej rozmowy. Ściskała karteczkę w dłoniach, wędrując tam i z powrotem. Jej własna wróżka nadziei najwidoczniej pracowała po godzinach i szeptała jej słowa zachęty, odpędzając strach. - Trzymaj się Dana – powiedział Bridger, wskazując na ekran telewizora. – Koleś, a co z głosem? Hartley po prostu potrząsnął głową. 25
Dana ma na myśli zespół Something Special, Hartley potraktował to dosłownie (jak zwykle, przecież to Hartley xD) bo nazwa zespołu oznacza „coś specjalnego”
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
53
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Przez długi czas nic się nie działo, poza tym, że Patriots zdobyli przyłożenie. Przynajmniej to było jakimś pozytywem. Podczas gdy minuty wlokły się powoli, Dana próbowała wydeptać dziurę w naszym nowym dywanie i podarła brzegi karteczki, którą dostała od Merry Mellowtones. W międzyczasie Hartley nabrał nieco kolorów na twarzy i przestał się krzywić przy każdym najmniejszym ruchu. A ja byłam, w pewien sposób, przeładowana emocjami. Ciężko było mi się powstrzymywać od przytulania ich obojga. Dana wyglądała na zdenerwowaną i osamotnioną. Najwyraźniej podjęłam dobrą decyzję co do tych grup wokalnych. Ten ostatni etap kwalifikacji to jakiś rodzaj średniowiecznych tortur, czy świat cię zauważył, w przeciągu godziny okaże się, jak bardzo jesteś rozchwytywana. Komu to potrzebne? Odmowę lepiej byłoby otrzymywać w kawałkach łatwych do przełknięcia. Ja każdego dnia dostawałam swoje regularnie – w spojrzeniu Hartleya na pomysł siedzenia na wózku, w Wielkich Uśmiechach od osób, które nie wiedziały, co powiedzieć. Obserwowałam jak brawura Dany powoli zwija się w kulkę i zastanawiałam, po co kupować sobie problemy, skoro każdego dnia dostajemy je za darmo? Zaczęłam się właśnie zastanawiać, czy Dana zniesie choćby minutę więcej, gdy na zewnątrz znowu rozległ się odgłos kroków, a każdy mięsień w ciele mojej współlokatorki się napiął. Rozległo się pukanie do zewnętrznych drzwi. Wtedy Bridger się podniósł i pobiegł, żeby im otworzyć. Grupa dziewczyn w fioletowych koszulkach wbiegła do naszego pokoju, złączyła ramiona i zaczęła śpiewać na cztery głosy. Twarz Dany rozjaśniła się, jak choinka na placu Rockefeller Center. - Dana, czy chciałabyś zostać nową członkinią zespołu Something Special? – zapytała liderka, kiedy piosenka się skończyła. - TAK! – pisnęła Dana. Chłopcy zaczęli klaskać, a ja objęłam Danę. Dosłownie trzęsła się z radości. Nagle uciążliwość jej wieczornych ćwiczeń gdzieś zniknęła, a ja poczułam ból w sercu. Danie opłaciło się to wielkie ryzyko. Znalazła swoje plemię. Duża grupa ubranych w fioletowe koszulki dziewczyn, które teraz ją przytulały, nie była nic nieznacząca. Uśmiechnęłam się najszerzej, jak potrafiłam, bardzo cieszyłam się z jej powodu. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
54
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Ale jednocześnie, sporo mnie to kosztowało.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
55
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
7 Twój hipotetyczny przyjaciel Corey Zanim liście na drzewach zmieniły kolor na żółty i czerwony, egzaminy śródsemestralne dobiegły końca. Celująco zdałam test z hiszpańskiego, przez matematykę jakoś przebrnęłam. Teraz moimi ulubionymi zajęciami była ekonomia, bo w poniedziałki, środy i piątki zawsze siedziałam w sekcji dla kalek obok Hartleya. A po zajęciach jedliśmy razem lunch na stołówce. Jedynym ciemnym punktem każdego tygodnia była fizjoterapia. - Jak sobie ostatnimi czasy radzisz ze schodami? – zapytała Pat, jak zwykle. - Dobrze. Powoli. – Z jakiegoś powodu rehabilitacja sprawiła, że stałam się osobą odpowiadającą monosylabami. - Zacznijmy ćwiczenia – powiedziała. - Taa, zacznijmy – odrzekłam ze śmiertelną powagą. Pat zaprowadziła mnie na klatkę schodową, której nigdy wcześniej nie widziałam. – Dobrze, zobaczmy jaką masz technikę – powiedziała. Powoli ustawiłam kule na pierwszym stopniu, a potem przeniosłam swoje stopy, po jednej. Potem znowu. I znowu. Gdy pokonałam siedem schodków, odwróciłam się, by spojrzeć na Pat. To był błąd. Zdałam sobie sprawę, jak łatwo byłoby się potknąć i spaść w dół po tych siedmiu betonowych stopniach. Miałam przed oczami wizję swojego ciała, które odbija się od każdego z nich. Upadając do tyłu. To była rzecz, która mnie przerażała.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
56
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Stałam tam nieruchomo, po środku tej klatki schodowej. Bałam się iść dalej i nie mogłam się odwrócić, by zejść w dół. Wtedy Pat stanęła za mną. – Podtrzymuję cię – powiedziała, a jej dłoń znalazła się na mojej łopatce. – Jeszcze tylko kilka stopni. Pocąc się, wzięłam się w garść. Po każdym kroku dotykała moich pleców, żebym wiedziała, że nadal ze mną jest. Kiedy dotarłam do półpiętra, zatrzymałyśmy się. Pat zamyśliła się, a ja dyszałam z wysiłku. – Wiem, że nauczono cię, byś korzystała z dwóch kul – powiedziała. – Ale myślę, że lepiej będzie ci z jedną, plus poręcz. – Podprowadziła mnie do barierki i odstawiła moją prawą kulę. Druga kondygnacja schodów poszła mi łatwiej, bo z całej siły trzymałam się poręczy. - Na dół zjedziemy windą – powiedziała Pat, kiedy dotarłam na samą górę. Oddała mi moją kulę i nacisnęła guzik windy. Ponura i spocona podążyłam za nią do salki do ćwiczeń. Poprosiła, bym usiadła na macie i odstawiła kule. – Wiesz, Corey… - Nienawidziłam, gdy ktoś zaczynał zdanie w ten sposób. Prawie zawsze kończyło się to zrzędzeniem. – Im więcej będziemy pracować nad twoim chodzeniem, tym lepiej będziesz się czuła. Nie jesteś jeszcze do końca ustabilizowana. Wiem, że chodzenie w tym momencie wydaje ci się czymś nieosiągalnym, ale jest kilka rzeczy, które mogłybyśmy zrobić, by twoje kroki wydawały się bardziej naturalne. - Na przykład? – Moje „kroki” bez uginania nóg, już nie mogą być mniej naturalne. - Jest nowy typ kul, które uginają się i prostują kiedy tego potrzebujesz. Myślę, że jesteś idealną kandydatką do takiego sprzętu. Tylko, że producent wymaga, byś zobowiązała się na nich ćwiczyć przez kolejnych osiem miesięcy. - Jeśli te kule wymagają ośmiu miesięcy pracy, by w jakiś sposób zadziałać, to jakim cudem mogą być dobre? Pat uśmiechnęła się w sposób, który pokazywał, że stara się być cierpliwa. – Myślę, że są cudowne. Ale musisz trenować swój tułów, tors i pośladki, żeby mogły ci pomóc. Zastanów się nad tym. W międzyczasie zróbmy kilka ćwiczeń
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
57
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
z pełzaniem. – Posłałam Pat znużone spojrzenie, bo tego typu ćwiczenia były najbardziej wyczerpujące ze wszystkich. – Połóż dłonie na macie – powiedziała. Z westchnieniem odwróciłam się i położyłam dłonie na gumowej powierzchni. Potem wygięłam plecy, jak kot, podciągając swoje słabe uda do pozycji przypominającej na czworaka. Pat poprawiła nieco moje niechcące współpracować nogi. - Zaczynamy – powiedziała. – I tak zostało nam tylko osiem minut. Przesunęłam dłoń do przodu na macie. – Będzie ci łatwiej, jeżeli przesuniesz dłoń i nogę po przeciwnej stronie jednocześnie – powiedziała. – Pozwól, że ci pokażę. – Pat również ustawiła się na czworaka, demonstrując odpowiedni sposób, by odciążyć nogę, którą chciałam poruszyć. Drzwi do salki otworzyły się i rozległ się głos – Och, mamuniu. Dwie kobiety na czworakach. - Panie Hartley – głos Pat był chłodny. – To nie jest odpowiedni sposób zwracania się do mnie, ani do mojej pacjentki. - Nie martw się Pat – powiedział Hartley. – Będziesz mnie karać przez następną godzinę, a Callahan dostanie szansę później, kiedy będziemy grać w RealStix. - Masz cholerną rację – powiedziałam, siadając tyłkiem na moich bezużytecznych ugiętych nogach, co było bardzo złym pomysłem, z uwagi na krążenie. W centrum rehabilitacyjnym wręcz dostawali ataku, kiedy siadałam w taki sposób choćby na sekundę. - Kontynuujmy Corey – powiedziała Pat. – Chcę żebyś przeszła całą długość maty. Zawahałam się. Naprawdę nie chciałam, żeby Hartley obserwował mnie czołgającą się jak pijana, na dodatek z wypiętym w powietrzu tyłkiem. Spojrzałam Pat w oczy i delikatnie potrząsnęłam głową. Pat patrzyła na mnie przez chwilę. Potem zawołała – Hartley, chciałabym, żebyś coś dla mnie zrobił. Czy mógłbyś iść do recepcji i odebrać moją pocztę? Oczekuję pewnego ważnego listu. Poza tym i tak zostało kilka minut zanim zaczniemy.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
58
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Oookeeej… - powiedział powoli. – Czy jest coś jeszcze, co mógłbym dla ciebie zrobić, kiedy mnie nie będzie? Przynieść ci kawy? Odebrać ubrania z pralni chemicznej? - Nie, to byłoby wszystko – odrzekła Pat. Gdy wyszedł, uniosłam tyłek i przygotowałam się do kontynuowania ćwiczenia. – Dziękuję – powiedziałam cicho. - Nie ma sprawy – westchnęła. ***** - Więc, Corey – powiedziała Dana, zakładając kurtkę. – Słyszałaś może o zabawie Wkręć Swojego Współlokatora? Odbędzie się w przyszłym tygodniu. Hartley ustawiał grę, ale nie zaczęliśmy jeszcze rozgrywki. – Całkiem niezła zabawa – powiedział. – Rok temu wkręciłem Bridgera. Przykułem go kajdankami do drzewa na dziedzińcu, a klucz dałem jego randce. - Brzmi… interesująco – powiedziałam. – Dana, chciałabyś iść? – W sumie skoro zaczęła ten temat, to podejrzewałam, że tak. Wzruszyła ramionami. – Brzmi zabawnie. Nie uważasz? Jaki jest twój typ faceta Corey? Masz w ogóle jakiś typ? Hartley podał mi kontroler. – Jest tylko i wyłącznie jeden facet dla Callahan, ale jest on dosyć nieosiągalny. – Na te słowa moje serce zaczęło istny galop, a w ustach poczułam smak żółci. Wszystko dlatego, że byłam pewna, iż Hartley wie, co do niego czuję i myślałam, że zaraz powie to na głos. – Pittsburgh Penguins mają pewnie tego wieczora mecz – kontynuował – w innym wypadku jestem pewien, że ich kapitan by przyleciał, jeśli byś go poprosiła. Mój puls powoli zaczął wracać do normy. Dana zachichotała. – Kapitan Pittsburgh Penguins, co? Teraz muszę go wygooglować. – Pochyliła się nad moim laptopem stojącym na stoliku i zaczęła stukać w klawiaturę. – Ooch! – powiedziała. – Rozumiem. Wow. - Taaa – zgodziłam się, na co Hartley parsknął. - Corey? – zapytała Dana. – Ktoś dobija się do ciebie na Skypie. To Damien. Mam odebrać?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
59
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Tak, dzięki. – Dana podała mi laptop, a na ekranie pojawiła się twarz mojego brata. - Hej mała – powiedział. – Co słychać? - Nic ciekawego. Spędzam czas z przyjaciółmi. Nadal jesteś w pracy? – Za nim mogłam dostrzec meble biurowe. - Tak, to jest dopiero życie na poziomie. – Mój brat przez rok pracował jako praktykant adwokacki, zanim poszedł do szkoły prawniczej. Obok mnie Hartley opadł na kanapę, w jednej dłoni trzymał butelkę tequili a w drugiej shaker do koktajli. – Łoł! Toż to Callahan! Jak się masz stary? - Koleś. Dlaczego jesteś w pokoju mojej siostry, a nie na treningu? - Cóż, Kapitanie, powodem jest gigantyczny pieprzony gips na mojej nodze. Ostatnimi czasy w hokeja grywam tylko na ekranie, a twoja siostra ma cudowny telewizor. Właśnie tak imprezuje się w getcie kalek. – Hartley spojrzał na inne produkty, które przyniósł. – Kurwa. Zapomniałem o limonkach. Zaraz wracam. – Chwycił swoje kule i wstał, kierując się do drzwi. Damien poczekał chwilę, zanim skrzyżował ręce na piersi i uniósł brwi. – Proszę, powiedz mi, że się z nim nie spotykasz. To sprawiło, że się roześmiałam. – Nie spotykam się z nim. Ale – Boże, Damien – dlaczego cię to interesuje? - On nie jest facetem, którego bym dla ciebie wybrał. Cóż, ja nie jestem tą, którą wybrał, więc wygląda na to, że nie masz powodu do zmartwień. – To zabawne Damien. To kogo byś dla mnie wybrał? - Nikogo, oczywiście. Jesteś moją małą siostrzyczką. - Rozumiem. - Proszę, trzymaj się z daleka od całej drużyny hokeja. To świnie. - Wydaje mi się, że właśnie nazwałeś samego siebie świnią. Uśmiech mojego brata był szeroki. – Mówię to, co myślę i na podstawie tego, co widzę. - Mam tu do wygrania mecz braciszku. Pogadamy później. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
60
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Damien zmarszczył brwi. – Nie pozwól Hartleyowi cię upić. - Serio? Dajesz mi wykład na temat picia? Wyluzuj, dobra? Albo powiem mamie, co tak naprawdę stało się z tą butelką sherry, którą miała w kuchni, kiedy byłeś w dziesiątej klasie. Wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Na razie mała. Wygrałam nasz pierwszy mecz. Potem, zamiast się przechwalać i grać Hartleyowi na nerwach, powiedziałam mu, że potrzebuję rady. - Tak, powinnaś przehandlować swojego bramkarza do innej drużyny. Jest kiepski. – Hartley wyciskał sok z limonki do shakera. Obserwowałam, jak wlewa do środka tequilę, a potem do daje trochę miodu. Powiedziano mu, że nie musi już obkładać kolana lodem, więc plan był taki, by to, co zostało z przyniesionej przez Bridgera torby, wykorzystać na margarity. - Nie no, poważnie. Chodzi mi o imprezę Wkręć Swojego Współlokatora. Dana chce, żebym coś dla niej wykombinowała. Tyle tylko, że mieszkamy na uboczu, więc nie wiem do kogo zadzwonić. Hartley zaczął potrząsać shakerem. – Kto jest w jej typie? - Nie jestem pewna. Nie za bardzo interesuje się sportem. Widziałabym ją z kimś, kto interesuje się teatrem, albo jest muzykiem. - W takim wypadku prosisz o pomoc nie tego faceta co trzeba. – Otworzył shaker i rozlał jego zawartość do dwóch szklanek. – Szkoda, że nie pomyślałem o soli. Zdrówko. – Podał mi jedną szklankę. Postanowiłam spróbować drinka. – Wiesz, myślałam, że miód to dziwny wybór. Ale jest nawet smaczny. - Trzymaj się mnie kotku. Gdybym tylko mogła. - Powiedz mi coś – powiedział Hartley, zginając lekko swoje kolano i krzywiąc się. – Gdyby Dana zapytała mnie o radę odnośnie tego, z kim umówić ciebie na Wkręć Swojego Współlokatora, to co powinienem jej powiedzieć? Jest kilku pierwszaków w drużynie, którzy chcieliby pójść. Ale nie znam harmonogramu ich meczów.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
61
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Potrząsnęłam głową. – Ja nie idę. - Nie chcesz zostać wkręcona?26 Poczułam, że się czerwienię. – Boże, zastanawiam się ile razy już zdążyłeś wykorzystać ten żart? - Widzę, że w ten piątkowy wieczór komuś brakuje poczucia humoru – wyszczerzył się Hartley. – Posłuchaj, to naprawdę niezła zabawa i dobry sposób na to, żeby poznać nowych ludzi. Nie obraź się Callahan, ale w zasadzie nigdzie nie wychodzisz. Prawie zakrztusiłam się swoim drinkiem. – Hartley, gdybym chciała, żeby ktoś zrzędził mi na temat spotykania się z innymi ludźmi, to zadzwoniłabym do mojej matki. - Nie zrzędzę, po prostu tego nie rozumiem. Wiem dlaczego ja siedzę tu w piątkowy wieczór i leżąc na kanapie łykam Advil. Boli mnie noga, a moja dziewczyna jest zagranicą. Jestem, jakby to ująć, na liście kontuzjowanych graczy rezerwowych. Wzięłam spory łyk swojego drinka, limonka lekko szczypała mnie w język. – Ta lista to dobra analogia. Myślę, że ja jestem na niej przez cały czas. To potańcówka Hartley. Dlaczego miałabym iść? Zaczął bawić się swoją szklanką. – Okej, może i to nie jest dla ciebie najlepsza impreza. - Serio? I ty umówiłbyś mnie ze sportowcem? Pomyślałby, że masz chore poczucie humoru. Hartley położył łokieć na oparciu kanapy i odwrócił się, by mógł mnie lepiej widzieć. – Myślisz, że sportowcy lubią tylko sportowców? Niektóre dziewczyny, z którymi się spotykałem myślą, że nałożenie makeup’u liczy się, jako aktywność fizyczna. Oczywiście miał rację, ale to nie oznaczało, że nadawałam się do chodzenia na randki. Nic we mnie nie było już takie, jak wcześniej. Włosy były nie tej długości, a nogi zaczęły szczupleć od spędzania zbyt wiele czasu na wózku.
26
Tu mamy grę słów. H. używa określenia „screwed” co oznacza kogoś wkręcić, czyli zrobić mu kawał, ale też pieprzyć się z kimś, bądź jak kto woli uprawiać seks. H. ma chyba jakieś kosmate myśli po tej tequili ;)
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
62
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Tylko dlatego, że Hartley nie zauważał tego wszystkiego nie oznaczało, że ja również nie będę. Po moim wypadku, mający dobre chęci terapeuci, dawali mi literaturę na temat zmian w ciele po urazie rdzenia kręgowego. Broszurki pełne były radosnych sugestii by „nauczyć się kochać ‘nową siebie’”. Lecz moje serce było pełne pytań, na których nigdzie na tych błyszczących stronach, nie było odpowiedzi. W międzyczasie mojej margarity szybko ubywało. – Stara ‘ja’ z wielką chęcią umówiłaby się z hokeistą – powiedziałam mu. – Ale nie wyglądam tak samo, jak kiedyś. Nie czuję tak samo. – Przy okazji jestem w tobie zakochana. Ale to już inny problem. – Może zajmie mi to nieco więcej czasu. - Nadal próbujesz sprawić, by nogi przestały ci się plątać. – Brązowe spojrzenie Hartleya było delikatne. – Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci odrobina wisielczego humoru. - Uwielbiam wisielczy humor. - Widzisz? Jesteś zabawna Callahan. To wszystko naprawdę nie jest aż tak skomplikowane. - Wszystko co do tego jest skomplikowane, okej? – Tequila powoli zaczynała się do mnie dobierać. – Wszystko. Nawet nie wiem co mogę jeszcze robić. Zmarszczył brwi. – Co masz na myśli? - Nie ważne. – Podniosłam kontroler, ale Hartley zaraz mi go zabrał. - Callahan, masz na myśli seks? Wzruszyłam nieszczęśliwie ramionami. – Nie mogę z tobą o tym rozmawiać. - Cóż, w takim razie z kim możesz? Bo to brzmi jak cholernie wielki problem. - Można tak powiedzieć. - Poważnie. Kiedy powiedziałem znajomym, że moja noga jest złamana w dwóch miejscach, wszyscy zgodnie orzekli, że, cóż, przynajmniej twój kutas nie jest złamany. Więc życie nie może być aż takie złe. Próbowałam nie zachłysnąć się drinkiem. – I to jest właśnie różnica w rozmowie między facetami, a rozmowie między kobietami.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
63
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley przesunął palcem po brzegu szklanki. – Kiedy mówisz, że nie jesteś pewna, co mogłabyś jeszcze zrobić, masz na myśli… - Hartley, poważnie. To nie jest dla mnie łatwy temat. - W takim razie, trzeba nam więcej tequili. – Sięgnął po moją szklankę i napełnił ją. – Okej, więc, jeśli koleś jest sparaliżowany, to oznacza, że nie może podnieść swojej chorągiewki, tak? Stacia zmusiła mnie do obejrzenia Downton Abbey.27 Parsknęłam śmiechem. – Coś w tym stylu. Ale to zależy od tego, gdzie nastąpił uraz i jakiego jest on rodzaju. Niektórzy faceci na wózkach całkiem dobrze sobie radzą. Niektórzy są w stanie podnieść chorągiewkę, tyle tylko, że nie mogą nic poczuć. Jego oczy rozszerzyły się w czystym przerażeniu. – Cholera. - Dokładnie. - Czyli, w przypadku kobiety… Potrząsnęłam głową. – Proszę, zmieńmy temat. - Myślę, że kobieta zawsze może to robić. Ale jeśli nic nie czuje, to może po prostu nie chcieć. – Gapiłam się w sufit, mając nadzieję, że odpuści. Dopił swojego drinka. – Callahan, jedną z rzeczy, jakich możesz o mnie nie wiedzieć jest to, że ja nie wpadam w zakłopotanie. - Cóż, ja tak – powiedziałam. Ale mnie nie posłuchał. – Koleś, który nie byłby pewien czy wszystko działa, po prostu zacząłby to sprawdzać w sekundzie, w której wróciłby do domu ze szpitala – powiedział Hartley. – A w zasadzie, to nawet wcześniej. Zacząłby to robić za pierwszym razem, gdyby znalazł się sam w szpitalnej łazience. I tajemnica zostałaby rozwiązana. Teraz już zaczął mnie wkurzać. – Naprawdę, nie masz o niczym pojęcia. - To mi powiedz Callahan. Skoro nie mam pojęcia. – Przyszpilił mnie swoim spojrzeniem i nagle zaczęła się między nami bitwa na spojrzenia. Byłam ostrym konkurentem, oczywiście, ale niemożliwym było pokonanie Hartleya. Niemożliwe, jeżeli jest się mną w każdym razie. Bo patrzenie w jego 27
Brytyjski serial kostiumowy. http://www.filmweb.pl/serial/Downton+Abbey-2010-595770
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
64
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
czekoladowe oczy zawsze rozdzierało mnie na kawałki, przypominało mi jak bardzo chciałam wpełznąć w to spojrzenie i już nigdy nie wychodzić. Spojrzałam w dół na swojego drinka i próbowałam wyjaśnić. – Okej, twój sparaliżowany chłopak? Przez długi czas nie będzie w stanie powiedzieć co działa, a co nie, bo uraz rdzenia kręgowego ma wpływ na cały twój układ nerwowy. Nie będzie czuł nic poniżej żeber przez jakiś czas i to jest cholernie przerażające. Potem lekarze zaczną się kłócić na temat tego, co odzyska i prawie na śmierć przestraszą jego rodziców. Gdy znowu popatrzyłam w górę, Hartley nagrodził mnie cichym spojrzeniem. Mimo, że nie chciałam, poczułam, że moje gardło się zaciska. – A twój hipotetyczny przyjaciel? Ma cewnik w swoim penisie, prawda? I nawet nie zdaje sobie sprawy – przez kilka tygodni – czy może robić kupę jak normalny człowiek. – Napiłam się drinka, co było moją wymówką, by odwrócić wzrok. – Zajmuje wiele czasu, by wszystko się uspokoiło i zaczęło znowu działać. I nawet wtedy twój przyjaciel może być przerażony całą sytuacją. Nawet zaprzysięgły pies na baby zrobiłby sobie wakacje od masturbacji. Gdyby to oznaczało, że pozostanie przy zdrowych zmysłach. Wyraz twarzy Hartleya złagodniał. – To naprawdę do dupy, jeżeli chodzi o naszego hipotetycznego przyjaciela. - Hipotetycznie, tak. Na chwilę zaległa cisza, ale nie była z rodzaju tych niekomfortowych. Moje ramiona zaczęły znowu się rozluźniać. Nigdy nie mówiłam Danie o paskudnych szczegółach urazu rdzenia kręgowego, bo nie chciałam by mi współczuła. Lecz coś w Hartleyu sprawiało, że mój język zawsze się rozwiązywał. Miałam nadzieję, że później nie będę tego żałować. Sączyliśmy swoje drinki jeszcze przez chwilę, aż w końcu położył mi kontroler na kolanie. – Sprawdźmy czy refleks twojego bramkarza po dwóch margeritach nadal jest taki dobry. - Tak, sprawdźmy – przytaknęłam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
65
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
8 Nie musiałeś Hartley Przeglądałem notatki z ćwiczeń laboratoryjnych z biologii, kiedy ktoś zapukał do drzwi. – Proszę! – Spodziewałem się, że do środka wjedzie Corey i będzie się przechwalać swoimi dwiema wygranymi w RealStix z wczorajszego wieczora. Jednak w drzwiach pojawiła się Dana. – Co tam? Wpadła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi. – Chcę urządzić imprezę. Odłożyłem zeszyt do biologii na biurko i poświęciłem jej pełną uwagę. – Całkiem niezły plan. Z jakiej okazji? - Corey ma w piątek urodziny. – Dana usiadła na moim łóżku. – Ale ni będziemy robić przyjęcia urodzinowego, bo to jest dla pięciolatków. - Oczywiście. - I tak chciałam urządzić imprezę, bo… dlaczego jeszcze tego nie zrobiłyśmy? Mamy świetny pokój, więc i tak już zbyt długo czekałyśmy. Moim prezentem dla Corey będzie to, że zamierzam zrobić gigantyczną porcję mojej sławnej sangrii.28 Zaprosimy wszystkich, których znamy. - Super. Co ja mogę dla ciebie zrobić? Dana zaczęła się wiercić na materacu. – Cóż, masz wolny wieczór w piątek? Jesteś osobą, którą Corey zna najlepiej. - Za nic bym tego nie przegapił. Drużyna ma mecz u siebie o 19:00. Mógłbym przyprowadzić Bridgera i kilku chłopaków przed 22:00.
28
Sangría – tradycyjny hiszpański napój alkoholowy. Produkowana jest z wina z dodatkiem owoców, soków owocowych, lodu oraz wzmacniaczy smakowych w postaci różnych winiaków lub innych trunków.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
66
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Klasnęła z ekscytacją w dłonie. – Idealnie! Jest jeszcze jedna sprawa… - Teraz poprosisz mnie, żebym kupił alkohol, prawda? Dana wyszczerzyła zęby w uśmiechu. – Skąd wiedziałeś? - Bo twój fałszywy dowód jest do dupy, a Callahan wcale go nie ma. – Wziąłem telefon, by napisać do Bridgera. – Złóż zamówienie w sklepie monopolowym w York, a ja poproszę Bridgera, żeby je odebrał w piątek wieczorem. - Hartley, jesteś najlepszy. – Zeskoczyła z mojego łóżka i pobiegła do drzwi. Podobnie jak ty Dana. Ruletka współlokatorów nie zawsze była łaskawa dla Pierwszaków. Ale Dana była niesamowita, Corey miała szczęście, że z nią mieszka. W piątkowy wieczór, kiedy zbliżaliśmy się do wejścia do McHerrin, z daleka słychać już było muzykę i śmiech. Fajnie. – Tędy chłopaki. Dwunastu hokeistów podążyło za mną do pokoju Corey. Koleżanki Dany z Something Special już były na miejscu, rozpoznałem też kilku pierwszaków z Beaumont. W tle słychać było piosenkę zespołu Mumford and Sons. - Witajcie! – Dana pomachała do nas. – Sangria jest tutaj. – Stała przy wielkim plastikowym pojemniku, a obok niej piętrzyły się kubeczki. Poczęstowałem się drinkiem. – Świetnie Dana. Gdzie nasza urodzinowa dziewczyna? Wskazała mi kierunek, a ja zauważyłem Corey opartą o kanapę i dziękującą Bridgerowi za przyniesienie wina. – Nie ma sprawy Callahan – powiedział. – Mam zamiar go spróbować – mrugnął do niej. – No wiesz, kontrola jakości. - Próbuj ile chcesz Bridge – powiedziała Corey do oddalającego się Bridgera. - Wszystkiego najlepszego piękna. – Nie zastanawiając się nad tym, przytuliłem ją, co było wspaniałe. Lecz wtedy poczułem, że całe jej ciało zesztywniało w moich ramionach. Odchyliłem się do tyłu mając nadzieję, że nie obraziłem jej w żaden sposób. Oczywiście, zazwyczaj aż tak się do siebie nie zbliżaliśmy. Ale to był tylko urodzinowy uścisk. - Poszedłeś na mecz – wyszeptała.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
67
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wtedy zrozumiałem. Wyczuła to na mojej kurtce – ten znajomy charakterystyczny zapach lodu. Miałem taką samą dziwną reakcję kilka godzin wcześniej, kiedy wszedłem na arenę pierwszy raz od kilku miesięcy. Nie było drugiego takiego zapachu jak ten. Rozluźniłem ramiona dookoła niej. – Tak. Zadzwoniłem po vana. Chciałaś pójść? - Nie – powiedziała szybko, starając się ukryć swoją reakcję. – Kto wygrał? - My, oczywiście. A teraz jesteśmy gotowi na to, żeby świętować. Corey rozejrzała się dookoła. – Przyprowadziłeś ze sobą chłopaków? Super. - Jasne. Uwierz mi, nie było łatwo zaciągnąć ich do pokoju pełnego dziewczyn z zespołu wokalnego i na zimnego drinka. Ale dałem radę. Hej, zaraz wrócę, okej? Odłożę tylko kurtkę. – Puściłem Callahan i pokuśtykałem do jej pokoju. Zdjąłem kurtkę i właśnie sięgałem do kieszeni na piersi, gdy do środka wszedł Bridger, zaskakując mnie. - Cześć stary. – Bridger rzucił swoją kurtkę na łóżko Corey. - Całkiem niezły mecz – powiedziałem mimo, iż wcale tak nie było. Ale mało pomocna i kontuzjowana osoba nie powinna być zbyt krytyczna. - Ech – powiedział. – Przynajmniej wygraliśmy. Mogło być gorzej. A teraz pewna rudowłosa posyła mi „pieprz mnie” spojrzenie. - Więc lepiej tam wracaj. – Chciałem, żeby wyszedł, bym mógł wyjąć prezent dla Corey z kieszeni. - Taaa – powiedział ale się nie ruszył. – Więc, co tak w ogóle jest między tobą a Callahan? To było pytanie, którego tak naprawdę się nie spodziewałem. – Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i tyle. – Zdobyłem się na tak niedbałe wzruszenie ramionami, jakie tylko mogłem. Bridger by nie zrozumiał. Nie miał żadnej przyjaciółki, nie miał nawet dziewczyny. Jego modus operandi29 jeśli chodzi o kobiety polegał na wymianie płynów ustrojowych i przejściu do kolejnej. - Razem wyglądacie okropnie przytulaśnie – Bridger skrzyżował ręce na piersiach. – Byłaby naprawdę sporą poprawą po Stacii.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
68
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down 29
Z łaciny charakterystyczny sposób zachowania się, czy działania.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
68
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- To miłe z twojej strony dupku. Przekażę Stacii twoje wyrazy miłości, kiedy następnym razem zadzwoni. – Nie było tajemnicą, że Bridger nie był przewodniczącym fanklubu mojej dziewczyny. Niestety to uczucie było odwzajemnione. Bridger uniósł dłonie w obronnym geście. – To tylko taka moja obserwacja. Corey jest bardziej w twoim typie niż Stacia była kiedykolwiek. Z tym ciężko było się kłócić. Zanim zacząłem się spotykać z Księżniczką Stacią, zawsze pociągały mnie dziewczyny interesujące się sportem. Może nie każda z nich. Ale było coś seksownego w pięknej kobiecie, która wiedziała, jak rzucić piłką do footballu i której nie przeszkadzało oglądanie meczu Bruinsów. Tylko, że to nie miało nic do rzeczy. – Bridge, Stacia nigdzie się nie wybiera. – Lepiej dla niego, żeby do tego przywyknął. - Szkoda. – Odwrócił się i wyszedł z pokoju Corey. Gdy znowu byłem sam, wyjąłem prezent z kieszeni kurtki i położyłem go na poduszce Corey. Cholera, gdyby Bridger wiedział, co jest w tym pudełku, nigdy by nie uwierzył, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Urodzinowa dziewczyna będzie czerwona jak pomidor, kiedy je otworzy. Był to pewien rodzaj żartu, ale nie do końca. Biorąc pod uwagę rozmowę, którą odbyliśmy tydzień temu, miałem nadzieję, że zrozumie. - Niezła impreza – powiedziałem jej, kiedy wróciłem do salonu. I tak było. Dzisiejszego wieczoru ten pokój tętnił energią i wypełniony był rozmowami. Niestety, ja nie miałem nastroju na imprezowanie. Ostatnie dwie godziny spędziłem starając się nie krzyczeć z frustracji. Bilet na mecz w sekcji dla studentów kosztował mnie pięć dolarów, siedziałem i oglądałem swoją własną drużynę grającą przeciwko Rensselaer. Ledwie wydarli siłą to zwycięstwo, gdy przy stanie 1-1 na piętnaście sekund przed końcem meczu zdobyli bramkę. Nie ma bardziej okropnego i pełnego bezsilności uczucia, kiedy obserwujesz jak twoi koledzy z drużyny ledwo sobie radzą bez ciebie. W międzyczasie chłodne powietrze z lodowiska sprawiło, że moja noga zrobiła się sztywna. Sama myśl o tym była samolubna, ale w tej chwili potrzebowałem tylko kilku godzin sam na sam z Corey. Potrzebowałem tego ciepłego spojrzenia, które mi posyłała, kiedy wchodziłem do pokoju. Obojętnie co pomyślałby sobie Bridger, potrzebowałem swojej działki Corey.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
69
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Opadłem na jej pustą kanapę i poklepałem poduszkę obok siebie. Spojrzała w dół, obliczając wysiłek, jaki musiałaby włożyć, by chwycić kule i przesunąć się z podłokietnika kanapy na miejsce obok mnie. To była Matematyka o Kulach. Też to robiłem, przez cały dzień. Oszczędzając jej kłopotu, sięgnąłem w górę i chwyciłem ją za biodra. Pół sekundy później siedziała obok mnie, a na jej twarzy widniał wyraz zaskoczenia.- Dobrze, że ten kubek nie był pełny – powiedziała, patrząc w dół. - Dobrze. – Położyłem bolącą nogę na stoliku. – Gadaj Callahan. Jakieś nowe ploteczki? - Wow – powiedziała. – Popatrz na Bridgera. Z pewnością działa szybko. Spojrzałem w górę. Oczywiście, Bridger już zajmował się macankiem w kącie pokoju i przyssał się ustami do jednej z dziewczyn z grupy wokalnej Dany. Pomasowałem bolącą nogę i wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Koleś naprawdę działa szybko i to nie tylko jeśli chodzi o kobiety. Bridge robi więcej w ciągu jednego dnia, niż większość ludzi w ciągu tygodnia. Wiesz, że bierze udział w tym programie, gdzie jednocześnie otrzymujesz stopień magistra i licencjata? - Poważnie? – Corey uniosła brew i spojrzała w kąt pokoju, gdzie Bridger dosłownie zjadał dziewczynie twarz. – Kiedy on znajduje na to czas? - W przeciwieństwie do nas, normalnych ludzi, Bridger nigdy nie śpi. Gdy kończy się sezon hokejowy, pracuje trzy noce w tygodniu, jako operator wózka widłowego w magazynie. - Poważnie? Znacie się kawał czasu, nie prawdaż? – Oparła się łokciem o oparcie kanapy i odwróciła, by lepiej mnie widzieć. Corey zawsze poświęcała mi pełną uwagę, jakby w pokoju nie było nikogo innego. - Taa. Bridge i ja graliśmy w liceum w tej samej lidze. No i obaj jesteśmy członkami tego samego klubu. - Którego? Mój uśmiech prawdopodobnie bardziej przypominał grymas. – Klubu Biedaków. Bridger dorastał jakieś dziesięć mil stąd, po nieodpowiedniej stronie opuszczonych terenów przemysłowych. – Harkness College może i miał piękny kampus, ale miasto dookoła niego w zasadzie było jedną wielką dziurą. – Moje TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
70
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
miasto nie jest lepsze. Gdy pierwszy raz tu przyjechałem, to całe bogactwo było dla mnie szokiem. Corey zamyślona wzięła łyk swojej sangrii. – Ale przecież tutaj wszyscy mieszkają w akademikach i jedzą razem na stołówce. Właśnie to kocham w tym miejscu. Nie ważne kto jest bogaty. Potrząsnąłem głową. – Poczekaj do wiosny, kiedy ludzie zaczną się kłócić o to, na której z Wysp Karaibskich spędzić przerwę wiosenną. - Ja spędzę ją w słonecznym Wisconsin. - Twoja współlokatorka Dana pewnie pojedzie do St. Croix albo St. John. Jestem gotów się o to założyć. Spojrzenie Corey powędrowało do jej koleżanki, która stała po drugiej stronie pokoju. – Cóż, jej rodzina ma dom na Hawajach. - Teraz rozumiesz o czym mówię? Gdy byłem na pierwszym roku i ktoś powiedział mi, że ma drugi dom w Lake Tahoe, pomyślałem ‘To dziwne. Po co komuś dwa domy?’. Nie miałem pieprzonego pojęcia. To miejsce zapewnia ci edukację na więcej niż jeden sposób. - Stary. – Bridger pojawił się obok mnie i pochylił, żeby powiedzieć mi coś na ucho. – Gdzie trzymasz swoich bramkarzy? Mnie się skończyły. Zachichotałem, uderzając go lekko w ramię. – Są w szufladzie. Częstuj się. - Odkupię ci – powiedział, prostując się. Cokolwiek. I tak w najbliższej przyszłości nie planowałem korzystać z prezerwatyw. – Bridge? Przenieś się z imprezą gdzieś indziej, okej? – Nie musiałem znajdować Bridgera pieprzącego jakąś laskę na moim łóżku. Gdy byliśmy współlokatorami zdarzyło się to więcej niż raz. - Jasne. – Bridge wyszedł z salonu Corey, pojawiając się mniej niż minutę później. Zabrał swoją dziewczynę na wieczór. Przez moment wymieniali między sobą ślinę na środku pokoju. A potem razem wyszli. Corey obserwowała, jak wychodzą. – Chwila… bramkarze? – Obserwowałem, jej twarz, gdy zaczęła rozumieć o co chodzi, a potem parsknęła śmiechem. Zakłopotana zasłoniła usta dłonią. Lecz w jej oczach błyszczał uśmiech. – Okej
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
71
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
– powiedziała, kiedy znowu mogła oddychać. – Myślałam, że mój brat nauczył mnie każdego terminu z hokejowego slangu. Ale najwyraźniej nie. - Tak? – Oparłem głowę o oparcie kanapy. – Zostawił sobie najlepsze dla siebie. Corey wyszczerzyła zęby w uśmiechu. – Gdybyś miał młodszą siostrę, to byś zrozumiał. Przynajmniej tak mi mówiono. Racja. Poczułem znajomy ucisk w brzuchu na samą myśl. Gdyby życie ułożyło mi się inaczej, to miałbym młodszą siostrę. I dwóch braci. Odepchnąłem od siebie tą myśl. – Rozumiem. Twój brat uważa, że jego malutka siostrzyczka nie powinna myśleć o takich rzeczach. Jej uśmieszek zrobił się chytry. – Czekaj… powiedz mi prawdę. Jak wielką męską dziwką był mój brat? - Cóż, jeśli zrobimy skalę od księdza do Bridgera… - Rozłożyłem szeroko ręce, a Corey zachichotała. – Powiedziałbym, że był mniej więcej po środku. - Wypijmy za przeciętność – powiedziała, unosząc swoją szklankę. - Zdrowie. Corey wypiła drinka i wskazała na ciemny ekran telewizora. – Myślisz, że ktoś by się obraził, jeśli sprawdzilibyśmy wynik meczu? Nie sądzę bym przetrwała ten wieczór nie wiedząc, czy moje Pingwiny30 dają wycisk twoim Niedźwiadkom.31 Odwróciła do mnie to swoje niebieskie spojrzenie, a ja, z jakiegoś powodu, poczułem niechciane ukłucie w piersi. – Dawaj urodzinowa dziewczyno. Nie żebym chciał, byś w swój wielki dzień popadła w depresję. Bo nie ma mowy, by twoja drużyna wygrała. - Skoro tak twierdzisz. – Z wielkim uśmiechem na ustach, zaczęła szukać pilota.
Corey Penguins zrównali z ziemią Bruins 4-1. Przez moment sądziłam, że Hartley zacznie płakać do swojego drinka. Przynajmniej to poszło po mojej myśli. 30 31
Chodzi o drużynę Pittsburgh Penguins. Drużyna Boston Bruins.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
72
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Mimo to, zwycięstwo Pingwinów nie było na szczycie mojej urodzinowej listy. Prezentem, którego naprawdę chciałam, był fan Bruinsów siedzący obok mnie na kanapie. Hartley został do zakończenia imprezy. Potem pocałował mnie w czubek głowy i jeszcze raz powiedział „wszystkiego najlepszego”. Sekundę później Dana i ja znów byłyśmy same. - Zostawmy sprzątanie do jutra – ziewnęła. - Całkowicie się zgadzam – powiedziałam, przysięgając sobie, że zrobię to sama. Pozwoliłam jej pierwszej skorzystać z łazienki. Gdy w końcu poszłam do łóżka, znalazłam małe czerwone pudełko na swojej poduszce. Czarnym markerem na pokrywce było napisane PAN DIGBY. Co? Uniosłam wieczko. W środku był fioletowy plastikowy obiekt i długości około sześciu cali,32 w kształcie grubego cygara. Zajęło mi kilka długich sekund, by zrozumieć na co patrzę. To był wibrator. - O mój Boże – powiedziałam głośno, słowa odbiły się echem w moim pustym pokoju. Mogłam się tylko domyślać, że Hartley wpadł na ten dziwny pomysł po naszej niezręcznej rozmowie na temat seksu po paraliżu. Mimo, że byłam sama w pokoju poczułam, że moje policzki i szyja zaczynają się rumienić. Jasna. Cholera. Kiedy ktoś daje ci prezent, musisz przynajmniej za niego podziękować. Ugh! Musiał wiedzieć, jak bardzo będę zakłopotana. Może o to chodziło? Nie było opcji, żebym wspomniała o tym osobiście. Więc wybrałam najbardziej tandetną drogę. Napisałam do niego. Może to było moje szczęście, ale zaraz odpisał. Corey: Uch, Hartley? Hartley: Tak piękna? ;-) 32
Ok. 15cm xD
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
73
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Corey: Um… nie musiałeś? Hartley: Skoro lubisz RealStix, to pomyślałem sobie, że moje drugie ulubione hobby również cię zainteresuje. Jeśli to możliwe, zaczęłam się jeszcze bardziej rumienić. Odważniejsza dziewczyna odpisałaby „dzięki za wizualizację”. Ale ja taka nie byłam. Corey: Cóż za… przemyślany prezent? Hartley: Żałuję, że nie mogę zobaczyć teraz twojej twarzy. Corey: ***face palm*** Hartley: Czy wspominałem, że ja nie wpadam w zakłopotanie? Corey: Nie żartowałeś na ten temat. Hatley: Dobranoc Callahan. Niezła impreza. Corey: Dobranoc Hartley.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
74
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
9 Pokój w królestwie Corey - Co się stało Callahan? – zapytał Hartley, kiedy powoli zmierzaliśmy w stronę stołówki na lunch. Włożyłam telefon do torby i dogoniłam go. – Nic. Moja mama panikuje, bo powiedziałam, że nie chcę lecieć do domu na Święto Dziękczynienia. - Dlaczego nie? Wzruszyłam ramionami. – Za dużo samolotów, pociągów i autobusów po drodze, a to przecież tylko kilka dni. – Podróżowanie w towarzystwie wózka inwalidzkiego było męczarnią, zwłaszcza, że studenci Harkness musieli jechać na lotnisko autobusem. Po prostu nie chciałam nikomu sprawiać problemów. - Tutaj w Święto Dziękczynienia naprawdę robi się pusto. Nie chcesz zostawać tutaj sama. - Nie sama. Dana nie poleci do Japonii na Święto Dziękczynienia. Więc ten czas spędzimy razem. Bufet wydziału medycznego jest wtedy otwarty. Hartley zatrzymał się w pół kroku. – Nie będziesz jadła w bufecie dla medyków w Święto. – Wyjął telefon z kieszeni i zaczął klikać. Chwilę później przyłożył go do ucha. Poczekałam, oczywiście, bo nie mógł jednocześnie iść o kulach i rozmawiać przez komórkę. – Mamo? Chciałbym zaprosić dodatkowych dwóch gości na Święto Dziękczynienia. - Hartley! Nie… Machnął dłonią, bym siedziała cicho. – Nie, nie martw się. Ona nadal bezpiecznie siedzi za granicą. To są całkowicie normalni ludzie i moi
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
75
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
przyjaciele. Nikt nie będzie oczekiwał kawioru i foie gras.33 – Zamilkł na moment. – Super. Kocham cię. – Rozłączył się, wsunął telefon do kieszeni i oparł się na kulach. - Hartley – zaprotestowałam. – Twoja mama nie potrzebuje dwójki dodatkowych gości. - Oczywiście, że potrzebuje. Zaprosiłem już Bridgera34 i jego siostrę. Zawsze kogoś zapraszam, bo mieszkam niedaleko. Jedynym gościem z jakiego moja mama nie była zbyt zadowolona, była Stacia. – Czekaliśmy na zmianę świateł, byśmy mogli przejść przez ulicę. – Ty i ja będziemy musieli zostać na pierwszym piętrze, z oczywistych powodów. Jeśli nie przeszkadza ci dzielenie ze mną pokoju. Nie wiedziałam co powiedzieć. Czy chciałam jechać razem z Hartleyem do jego domu? Cholera, tak. Ale już mogłam sobie wyobrazić te wszystkie problemy – głównie chodziło o to, że po prostu wypadnę śmiesznie. – To miło z twojej strony – powiedziałam, myśląc. – Powiedziałeś, że Bridger ma siostrę? Hartley zaczął się śmiać. – Poczekaj aż ją poznasz. Tydzień później obserwowałam senne uliczki miasteczka Etna w stanie Connecticut, siedząc na tylnym fotelu w samochodzie Bridgera. Hartley jechał z przodu i rozmawiał z mamą przez telefon. – Właśnie zjechaliśmy z autostrady – powiedział. – Czy potrzebujesz, żebyśmy skoczyli po coś do sklepu? Z tyłu, między Daną a mną, siedziała podskakując na swoim miejscu, siostra Bridgera – Lucy. – Przez rzeki i przez lasy jedziemy do domu Hartleya… śpiewała. – Daleko jeszcze? Siostra Bridgera była zupełnie inna niż się spodziewałam, głównie dlatego, że miała siedem lat i była w drugiej klasie. - Jeśli kopniesz przednie fotel jeszcze raz – zagroził Bridger, siedząc za kierownicą – to będę cię łaskotał, dopóki nie posikasz się w majtki. - Ohyda – powiedziała Lucy, uspokajając się. Jej kucyk miał cudowny rdzawy kolor, taki sam, jak włosy Bridgera. 33
Pasztet strasburski, foie gras – pasztet produkowany ze stłuszczonych wątróbek kaczych i gęsich. Tradycyjne świąteczne danie kuchni francuskiej i jedna z najdroższych potraw tej kuchni. 34 Jeśli wcześniej o tym nie wspominałam, to mówię teraz, że kolejna książka z serii będzie o nim :D niedługo wstawię ją do Planowanych
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
76
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- I uważaj, żebyś nie kopnęła Callahan – dodał chłopak. - W porządku – powiedziałam szybko. Hartley nadal wisiał na telefonie. – Ten dmuchany materac ma dziurę – powiedział. – Ale damy sobie radę, Bridger i Lucy zajmą pokój gościnny, a Dana mój stary. Callahan przenocuje razem ze mną, bo żadne z nas nie jest w stanie chodzić po schodach. – Słuchał przez moment, co mówi jego mama. – Spokojnie mamo. Przestań prasować serwetki i wypij kieliszek wina. Będziemy za pięć minut. Kiedy Bridger wjechał na podjazd, mama Hartleya czekała na nas na ganku starego drewnianego domu. Gdy tylko Hartley otworzył drzwi, zbiegła po trzech schodkach i podbiegła do niego, by go ucałować i zmierzwić mu włosy. Była bardzo ładna i młodsza niż sądziłam, z lśniącymi czarnymi włosami i zarumienioną skórą. Miała tak samo piękne oczy jak Hartley, lecz nieco ciemniejsze. – Witajcie! Witajcie – powiedziała, kiedy Dana wysiadła z samochodu, z szerokim uśmiechem. – Mam na imię Theresa. - Cześć Ciociu Thereso! – krzyknęła Lucy, obejmując ją w talii. - Och! Ale urosłaś – powiedziała mama Hartleya. – Jesteś już dużą dziewczynką. Pies jest na górze Lucy. Na pewno się ucieszy, że jesteś. – Dziewczynka bez słowa wbiegła po schodkach i weszła do domu. - Mamo, to jest Callahan i Dana. - Nie chciałybyśmy się narzucać – powiedziałam, nie mogąc się powstrzymać. – Hartley z jakiegoś powodu nie pozwolił nam zostać na kampusie. - Nie możecie tam zostać! – roześmiała się. – Nie w Święto Dziękczynienia. Dana podarowała jej butelkę wina. – Dziękujemy bardzo, że możemy to zostać. - Zawsze jesteście mile widziani. Ale chwileczkę, Adam. Nie zdawałam sobie sprawy, że panna Callahan to dziewczyna. Nie będzie chciała z tobą spać. - Mamo, wszystkie kobiety chcą dzielić ze mną łóżko. - Hartley! – Uderzyłam go w ramię, a jego mama się roześmiała.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
77
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Odwrócił się do mnie. – Łóżko jest rozmiaru stanu Massachusetts. Nie żartuję. – Do swojej mamy powiedział – Nie zmusisz mnie do spania na tej okropnej kanapie. – Hartley pocałował ją w policzek. – Jak się masz? - Dobrze – odpowiedziała. - Czy jest coś, w czym moglibyśmy ci z Bridgerem pomóc, skoro tu jesteśmy? Przechyliła głowę w bok. – Moglibyście wymienić olej w samochodzie – rzekła. – Możecie to zrobić w ten weekend. Zaoszczędziłabym 40 dolarów. - Nie ma sprawy – powiedział. Theresa zdążyła zrobić już większość rzeczy związanych ze świątecznym posiłkiem. Indyk był prawie gotowy, a dwa ciasta stygły na blacie. Mimo to, Hartley zawiązał sobie fartuszek dookoła talii, a potem wlał do miski trochę śmietany. Następnie sięgnął do szafki po trzepaczkę i zaczął ubijać. – Co jest Callahan? Nigdy wcześniej nie widziałaś faceta ubijającego śmietanę? Otrząsnęłam się z zaskoczenia. – Po prostu nie sądziłam, że gotujesz. - Jestem tylko asystentem. – Przyspieszył swoje ruchy, trzepaczka śmigała tak szybko, że nie było jej już widać. Wziął miseczkę z cukrem i dodał go nieco do całej mikstury. Potem kontynuował ubijanie. Odwróciłam wzrok od sprawiającego, że do ust napływała mi ślinka, widoku górnej części ciała Hartleya podczas pracy. – Więc, w czym mogłabym pomóc? – zapytałam. – Nie jestem, hm, kucharką ale dosyć dobrze potrafię wykonywać polecenia. - Wszystko jest pod kontrolą – powiedziała Theresa, wydawało się niemożliwym by o godzinie 14:00 w Święto Dziękczynienia nie było czegoś, co mogłabym zrobić. - Mamo – powiedział Hartley. – Callahan zrobi się zrzędliwa jeśli pomyśli, że ją niańczysz. Jeśli chcesz pokoju w królestwie, daj jej coś do roboty. Jego mama się roześmiała. – Przepraszam Corey. Po prostu nie jestem do tego przyzwyczajona. Nie do przyjaciół Hartleya, którzy mają pozytywne nastawienie do pracy w kuchni. - Nieźle mamo – rzekł Hartley. – Rzuć kilka złośliwości na jej temat mimo, że jest na innym kontynencie. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
78
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wskazałam na torbę pełną pomidorów stojącą na blacie. – Czy trzeba je obrać? - Pewnie, że tak – powiedziała Theresa, otwierając szafkę i wyjmując obieraczkę. Włożyłam sobie torbę pod ramię i pokuśtykałam do stołu. Opadłam na krzesło. Theresa obserwowała, jak ustawiam swoje nogi i obracam się twarzą do stołu. Przyniosła mi gazetę na obierki i miskę na obrane pomidory. Obieranie było powolną pracą, ale nie przeszkadzało mi to. - Adam jak ci idzie fizjoterapia? – zapytała Theresa. - Monotonnie – powiedział, nadal ubijając. – Oboje z Callahan mamy tą samą terapeutkę. Pat jest jak instruktor musztry. - Myślę, że terapeuci są jak dentyści – powiedziałam. – Nikt nie jest podekscytowany wizytą u nich. A może po prostu ty i ja jesteśmy głupkami. - A może to Pat – zasugerowała Theresa. - Nie! – zaprzeczyłam pogodnie. – Zdążyłam znielubić każdego fizjoterapeutę, jakiego poznałam. A było ich wielu. – Wrzuciłam kolejnego pomidora do miski. – Być może z czasem nieco zmiękłam. Nie jestem tak drażliwa w przypadku Pat, jak to bywało z innymi. - Dlaczego? – zapytał Hartley. - Pierwszy terapeuta, do którego chodziłam, uczył mnie rzeczy typu zakładanie skarpetek, albo jak przejść z wózka na łóżko. Byłam tak wkurzona, że ktoś musi mnie tego uczyć, że widziałam na czerwono. - To zrozumiałe – rzekła Theresa. - Mimo to muszę przyznać, że znają oni kilka fajnych trików. Gdy już raz ci coś pokażą, na przykład jak z podłogi przenieść się na wózek, bez przewracania się, staje się czymś oczywistym fakt, jak bardzo potrzebujesz ich pomocy. A to tylko wszystko pogarsza. Nienawidzisz się tego uczyć, ale nie możesz sobie pozwolić na to, by tego nie robić. - Brzmi świetnie – powiedział Hartley.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
79
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro spędziłam tyle godzin na treningach i uprawianiu sportu, to będę idealną pacjentką, duży błąd – powiedziałam im. – Okej, przestanę już zrzędzić – dodałam, wrzucając pomidora do miski. - Nie jesteś zrzędą Callahan – powiedział słodko Hartley. – Poza sytuacjami, kiedy przegrywasz ze mną w RealStix. - Co zdarza się bardzo rzadko – odbiłam piłeczkę, a Theresa się roześmiała. W domu zaczął unosić się piękny zapach. Dana i Bridger nakrywali do stołu przysięgając, że w tym momencie moja pomoc nie jest im potrzebna. Siedziałam więc na kanapie w salonie, kartkując podręcznik do ekonomii. Egzaminy szybko się zbliżały. Przede mną pojawiła się Lucy z talią kart w dłoni. – Wiesz jak gra się w Uno?35 - Jasne. – Zamknęłam książkę. – Chcesz zagrać? - Tak! Wiesz jak tasować karty? Ja jestem w tym do kitu. – Opadła na podłogę i podzieliła talię na dwie części. Odpięłam kule i położyłam je na podłodze. Potem, bez żadnego wdzięku czy gracji, zsunęłam się z kanapy i na tyłku przysunęłam do Lucy. Ustawiłam nogi w dziwnej pokracznej pozycji i wzięłam od niej karty. Kiedy je tasowałam, Lucy wyciągnęła dłoń i ostrożnie dotknęła mojego palca u stopy. - Hm, Callahan? – Spojrzała na mnie z pytaniem w oczach. – Naprawdę tego nie czujesz? Potrząsnęłam głową. – Nie. Przysięgam na Boga. – Obserwowałam, jak jej palec wędrował po mojej skarpetce. Równie dobrze mogłaby dotykać nogi kogoś innego. - Jak to jest nic nie czuć? – Lucy miała wysoki głosik, czysty i słodki. Gdyby ktoś inny zadał mi to pytanie, to pewnie bym wybuchła. Lecz w wyrazie jej twarzy widniała niewinna ciekawość, niemożliwym więc było czuć skrępowanie. - Cóż, mogę jedynie powiedzieć, że jak nic. Gdybym pociągnęła cię za kucyk, mogłabyś tego nie zauważyć. Albo poczułabyś leciutkie szarpnięcie, ale w zupełnie innym miejscu. Coś w tym stylu. 35
UNO (hiszp. jeden) – amerykańska gra karciana, zbliżona koncepcyjnie do makao. Do gry w UNO używa się specjalnej talii kart.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
80
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Lucy zdawała się rozważać moje wyjaśnienia. – To trochę straszne. Roześmiałam się. – Rzeczywiście takie jest. Czasami patrzę na swoje stopy i staram się je przekonać, by się ruszyły. Kiedy byłam w szpitalu, robiłam to całymi dniami. Po prostu nie mogło to do mnie dotrzeć. Mówiłam ‘no dalej stopy! Przecież wszyscy to robią.’ Lucy zachichotała. – Tęsknisz za normalnym chodzeniem? - Pewnie. Ale w większości przypadków mogę dostać się tam, gdzie chcę. Mimo to, dużym problemem są schody. Tak naprawdę to tęsknię za jazdą na łyżwach. Lucy zmarszczyła brwi, jej elfia twarzyczka uniosła się do mojej. – Łyżwy są w porządku – powiedziała. – Ale często się przewracam. Nie tak jak Bridger. On jeździ szybko. - Ćwicz dalej, a też będziesz tak szybko jeździć. Szybkość jest niesamowita – powiedziałam jej. – Czujesz, jakbyś latała. Nadal śnię o jeździe na łyżwach. Myślę, że śnię o tym każdej nocy. – Nigdy wcześniej się do tego głośno nie przyznawałam. Usta Lucy nie otworzyły się w rozpaczy, jakby prawdopodobnie stało się w przypadku moich rodziców, gdybym im o tym powiedziała. - Ja śnię o jeździe na koniu – powiedziała Lucy, bawiąc się swoimi kartami. Wtedy odwróciła się w stronę wejścia do pokoju. – Co tam Hartley? Też chcesz zagrać? Spojrzałam szybko w górę, ale on już zdążył się odwrócić. Nie miałam pojęcia, jak długo tam stał. – Kolacja za piętnaście minut – powiedział szorstkim głosem odchodząc. Siedzieliśmy przy stole w sześć osób, Theresa zapaliła świece, gdy my podawaliśmy sobie naczynia z potrawami. - Żadnej zielonej fasolki – kłóciła się Lucy, kiedy jej brat napełniał jej talerz. - Zjedz chociaż trzy – powiedział Bridger. – Hartley, zgadnij czego zakazali na kolejnym obozie treningowym. - Niech pomyślę – rzekł Hartley, nakładając sobie tłuczonych ziemniaków na talerz. – Ścianki wspinaczkowej? - Bingo – powiedział Bridger. – Czy to nie głupie? Zmusiło ich do tego towarzystwo ubezpieczeniowe. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
81
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley podał talerz z indykiem swojej mamie. – Dopóki nie zabronią nam grać w hokeja, nie powinniśmy się martwić. - Słyszałem też coś o zaostrzeniu kar – narzekał Bridger. – Co jest kolejną głupotą. Rzadko widzi się kogoś, kto nabawiłby się na lodowisku poważnej kontuzji. Na te słowa o mało nie zakrztusiłam się indykiem. - Czy to nie rok temu ktoś złamał oba nadgarstki? – zapytała Theresa. - To był naprawdę dziwny wypadek – powiedział Bridger. – Ale bądźmy poważni, spójrzcie na football. Uszkodzenia mózgu, czy ktoś kiedyś nabawił się tego na lodowisku? Dana chrząknęła znacząco. – Jest uroczo Thereso. Bardzo ci dziękujemy, że nas przyjęłaś. – Czułam na sobie spojrzenie swojej współlokatorki. - Cała przyjemność po mojej stronie kochanie. - Chodzi mi o to, że kilka złamanych kości w porównaniu do tego, to wielkie nic – kontynuował niczego nie świadomy Bridger. Napięcie widoczne na twarzy Dany zwróciło uwagę Hartleya. Spojrzał na nią, potem na mnie, a na końcu na Bridgera. Wtedy w jego oczach pojawił się wyraz zrozumienia. – Bridge? – powiedział napiętym głosem. – Czy mógłbyś skoczyć do kuchni po butelkę wina? Lucy zeskoczyła ze swojego krzesła. – Ja przyniosę! - Mam dość ludzi, którzy mówią, że przez hokej można się tylko nabawić siniaków – kontynuował Bridger. – To nieprawda. - Stary – powiedział zniecierpliwiony Hartley. – Mógłbyś się już zamknąć. Bridger spojrzał na twarze dookoła niego. Gdy jego spojrzenie wylądowało na mnie, opadła mu szczęka. – Och, Jezu Chryste. – Siedząca obok niego mama Hartleya miała na twarzy wyraz nieskrywanego przerażenia. – Przepraszam… Bridger potrząsnął głową, brakowało mu słów. – Nie miałem pojęcia… - Nie musisz przepraszać – powiedziałam szybko. Naprawdę nie miałam zamiaru omawiać swojego wypadku w Święto Dziękczynienia.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
82
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Właśnie w tym momencie do pokoju wróciła Lucy. – Proszę – powiedziała, podając Hartleyowi butelkę wina. Zapatrzył się na nią przez moment – Um, dzięki? – po czym postawił ją na stole. - Hej – powiedziała Lucy. – Każdy z nas powinien powiedzieć, za co jest wdzięczny. – Wspięła się na swoje krzesło i popatrzyła na nas z oczekiwaniem. Theresa przełknęła ciężko, a jej spojrzenie złagodniało. – Masz rację Lucy. Zechciałabyś zacząć? - Pewnie! Jestem wdzięczna za… - jej malutkie brwi zmarszczyły się w zamyśleniu. – Lody i brak zadania domowego na święta. I za mamę i Bridgera. Och i za wszystkie prezenty, jakie dostanę na Boże Narodzenie. Bridger odchylił się nieco na krześle, światło świec sprawiło, że jego oczy były nieco ciemniejsze. – To bardzo dobra lista dzieciaku – powiedział delikatnie. W moim gardle pojawiła się gula, kiedy położył swoją dużą dłoń na jej malutkim ramieniu. – Skoro ja jestem następny… - spojrzał na wszystkie siedzących przy stole. – To chciałbym podziękować za wszystkich, którzy tu dzisiaj są. Bo musicie ze mną wytrzymać. – Jego uśmiech był nieco wstydliwy. - Cóż, powiedziałeś dokładnie to, co ja chciałam powiedzieć – rzekła Dana. – Powiem więc tylko tyle, że cudownie jest być znowu w Ameryce. Ten rok, jak dotąd, był tak dobry, jak miałam nadzieję, że będzie. Nadeszła kolej Hartleya. – Hm, ja jestem wdzięczny za Advil, piwo, windy i moją mamę, która ze mną wytrzymuje. Za dobrych przyjaciół, którzy piją ze mną piwo, jeżdżą windami i podwożą w różne miejsca. I za to, że też ze mną wytrzymują. Następna była Theresa, która trzymając kieliszek wina, powiedziała – Jestem po prostu szczęśliwa, że mogę z wami siedzieć dzisiaj przy tym stole. – Uśmiechnęła się do każdego z nas po kolei. – Dziękuję, że przyjechaliście. Zostałam już tylko ja. Podczas gdy cieszyłam się słuchaniem tych wszystkich miłych rzeczy, które mówili moi przyjaciele, to prawda była taka, że nie miałam już co dodać do tej listy. Może dlatego, że ostatnimi czasy nie byłam osobą, która mogłaby za coś dziękować. – Chciałabym podziękować jakiejkolwiek osobie, bądź komputerowi, który decydował o przydziałach do pokojów w akademikach. I za to, że mogę dzisiaj tu siedzieć razem z wami.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
83
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
To było najlepsze, co mogłam powiedzieć. Przynajmniej wtedy.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
84
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
10 Zawsze znajdzie się rada Corey - Nie jestem zbyt dobra w sprzątaniu ze stołu – powiedziałam, balansując swoją wagą przy ladzie – ale mogę zmywać, albo wycierać naczynia. Hartley rzucił mi ściereczkę do naczyń, a Theresa podała mokry półmisek. Bridger przeszedł obok kuchni, niosąc Lucy na barana. – Przeczytałem ci już dwa rozdziały – powiedział. – Teraz idziesz spać. – Usłyszałam, jak wspina się po schodach. - Dlaczego ty nie idziesz spać? – kłóciła się Lucy. - Pójdę – odpowiedział. – Ale najpierw wypiję piwo z Hartleyem. - Poczekam na ciebie – rzekła. - Jeśli poczekasz na mnie z zamkniętymi oczami, to w porządku – powiedział, chichocząc. Pół godziny później Bridger wszedł do salonu sam, niosąc dwa sześciopaki piwa. - Wiecie dlaczego was zaprosiłem? – zapytał Hartley Danę i mnie, wyjmując z szuflady w stoliku talię kart. - Dlaczego? – spytała Dana. - Żebyśmy mogli zagrać euchre.36 Klasnęłam w dłonie. – Tak! Dziewczyny kontra chłopaki. - Dawaj. – Bridger otworzył piwo i podał je Danie.
36
Euchre to amerykańska gra karciana, nie wiem jak się to nazywa po polsku i niestety nie znam zasad :P
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
85
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Ale ja nie wiem na czym polega ta gra – powiedziała, sięgając po butelkę. - Kurwa, serio? A ja myślałem, że szkoły w Japonii są takie super. – Hartley przyłożył dłonie do ust i zawołał – Hej, mamo? Theresa zajrzała do pokoju. – Wołałeś mnie? - Potrzebujemy jeszcze jednej osoby do euchre. Dana nie zna zasad. - Ach – powiedziała, wchodząc do środka. – Najlepsza gra na świecie. Wiesz cokolwiek na temat brydża? Euchre jest jak brydż dla idiotów. Przyjrzysz się kilku rozdaniom i już będziesz wiedziała co i jak. – Zajęła miejsce i wzięła piwo od Bridgera. Hartley szybko omówił z Daną wszystkie zasady. – Jest pewien rodzaj oszustwa, który jest dopuszczalny. - Chwileczkę – powiedziała Dana. – Jeśli jest dopuszczalny, to jakim cudem to jest oszustwo? - Po prostu musisz to sobie przyswoić – powiedział. – W tej grze możesz wykorzystać okazję innego gracza. Jeśli ten nie zorientuje się, że to jego kolej, to możesz wkroczyć i zagrać na swoją korzyść. - To jest takie skomplikowane – narzekała Dana. Hartley potrząsnął głową. – Nie, nie aż tak. W grze jest tylko sześć kart. Sama zobaczysz. Theresa grała z nami jedno rozdanie, razem ze mną szybko pokonała Bridgera i Hartleya. - Więc, to było rozdanie na rozgrzewkę – powiedział Hartley. - Co? – krzyknęłam. – Nie ma mowy. Dwa punkty dla dziewczyn. - Aż tak ambitni jesteśmy, co? – zapytał Hartley. Theresa zaczęła się śmiać. – Przyganiał kocioł garnkowi. - Powinnaś ich zobaczyć przed tą grą video – powiedziała Dana. – Muszę wychodzić z pokoju. - Mogę to sobie wyobrazić. – Theresa podniosła talię i zaczęła tasować karty. – Bridger, jak się ma twoja mama? – zapytała. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
86
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Potrząsnął głową. – Nie za dobrze. Ale tak długo, jak ma pracę, będzie dobrze. Nie posypała się tylko dzięki pracy. - Musi być jej ciężko – powiedziała Theresa, kręcąc głową. - Kiedyś też tak mówiłem. – Bridger podniósł swoje karty. – Ale w pewnym momencie po prostu musisz się zebrać do kupy, a ja nie widzę, by to miało nastąpić. Długie weekendy są najgorsze. Właśnie dlatego przywożę tu ze sobą Lucy. Theresa lekko skrzywiła się na twarzy. – Możesz ją przywozić kiedy chcesz. – Wtedy spojrzała na zegarek. – Pójdę się zdrzemnąć na godzinkę zanim będę musiała wyjść do pracy. - Dzisiaj? – zapytałam z niedowierzaniem. Hartley kiwnął głową. – Jest Czarny Piątek.37 Jeśli mama nie pójdzie do pracy, to ludzie czekający na zewnątrz na parkingu przed sklepem, nie będą mieć zniżki w wysokości 100 dolarów na najnowszy telefon. - Uch, przez całą noc? – zapytała Dana. Theresa wzruszyła tylko ramionami. – To nic takiego. Corey? Zanim wyjdę powiem tylko, że mój kochany syn będzie bardzo zadowolony ze spania na kanapie. - Nieprawda – powiedział Hartley. - Będzie dobrze Thereso – powiedziałam. – Mam kule i nie zawaham się ich użyć. - Nie zawaha się mamo – rzekł Hartley, popijając piwo. – Możesz mi wierzyć. Mama Hartleya tylko potrząsnęła głową i opuściła pokój. Dana szybko się uczyła i nasza gra stanęła na remisie 7-7. Następna rozdawałam ja. - Więc, Hartley, jak idzie odliczanie? – zapytał Bridger. 37
Czarny piątek (ang. Black Friday) – piątek po Dniu Dziękczynienia, początek sezonu zakupów przed Bożym Narodzeniem w Stanach Zjednoczonych. W czarny piątek wiele sklepów czynnych jest w dodatkowych godzinach, niekiedy nawet całą dobę, oferując jednodniowe okazje i zniżki. W Stanach Zjednoczonych jest to często najbardziej dochodowy dzień dla sprzedawców; w ten dzień od wielu lat zakupów dokonuje ponad 100 milionów Amerykanów.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
87
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Odliczanie? - Kiedy najbardziej napalony facet w całej Lidze Bluszczowej 38 odzyska dziewczynę? Wyciągnęłam waleta, a Dana aż sapnęła na naszą dobrą passę. Lecz ja byłam pochłonięta rozmową chłopaków. - Pass – mruknął Hartley na kartę, a potem spojrzał na Bridgera. – Za dwa tygodnie, czy jakoś tak. Wspominała coś o powrocie przed Świątecznym Balem. Przed Świątecznym Balem? To było dziesiątego grudnia – tego samego dnia co ostatnie zajęcia z ekonomii. Nagle wyobraziłam sobie koniec naszych wspólnych wieczorów z RealStix. Od początku wiedziałam, że dziewczyna Hartleya wróci na kolejny semestr. Tylko, że zawsze wydawało mi się to tak odległe. A teraz przyjeżdżała już za dwa tygodnie? Na polecenie Dany wzięłam waleta i udawałam, że się z tego cieszę. Lecz w środku byłam zdruzgotana tymi wiadomościami. - To niesprawiedliwe – powiedział Bridger. – Jej semestr zaczął się później niż nasz i kończy się wcześniej? Jedno wielkie oszustwo. - Zdecydowanie. Zajęcia mają tylko od wtorku do czwartku – dodał Hartley, odrzucając dziewiątkę. – Zostają długie weekendy na podróżowanie po Europie. Na Facebooku Staci są zdjęcia z Lizbony i Pragi. - Widziałem je – powiedział Bridger, popijając piwo. – Architektura nie była na nich najbardziej interesującą rzeczą. Hartley potrząsnął głową. – Stary, nie idź w tym kierunku. - Czy ciebie naprawdę nie interesuje, że na każdym z nich jest ten sam szczupły koleś z Włoch? Dana spojrzała na mnie.
38
Ivy League (pol. Liga Bluszczowa) – jedna z konferencji wchodzących w skład NCAA Division I, najwyższej klasy rozgrywkowej w ramach systemu międzyuczelnianych zawodów sportowych NCAA. Uczelniami członkowskimi jest osiem elitarnych uniwersytetów amerykańskich znajdujących się w północno-wschodniej części USA. Używa się też angielskiego określenia "The Ancient Eight" (Starożytna Ósemka). Nazwa pochodzi od bluszczu typowego dla starych budynków. Została założona w 1954 roku jako liga sportowa w ramach systemu NCAA.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
88
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jak już wcześniej powiedziałem, istnieje coś takiego, jak legalne oszukiwanie. Mamy pewną umowę – powiedział Hartley, zniżając głos. – Stacia nie widzi sensu by stać na moście w Paryżu bez kogoś, kogo może pocałować o zachodzie słońca. - Nie widzę jakoś, żebyś z tej umowy korzystał – odbił piłeczkę Bridger. Hartley wzruszył ramionami. – To nie w moim stylu. - I to – powiedział Bridger, kładąc asa na stosiku i wygrywając tę partię – jest powód, dla którego nie bawię się w związki. - To twój wybór – rzekł Hartley. – Ja nie widzę powodu, dla którego miałoby mnie to niepokoić. Dana wzięła karty i cicho zaczęła je tasować. Widziałam co robi, więc zajęłam się zdrapywaniem etykietki ze swojego piwa. - Jakim cudem ciebie to nie niepokoi? – zapytał Bridger. – Mogłaby, przynajmniej, być dyskretna. - Stacia ma zdecydowanie zbyt wysokie wymagania, by mogła stworzyć poważny związek – powiedział Hartley. – Potrzebuje kogoś, kto jest na miejscu i kto mógłby dźwigać te wszystkie torby z zakupami. Tylko, że to działa w obie strony, wiesz? W momencie, kiedy jej małe europejskie wakacje się skończą, koleś pójdzie w zapomnienie. - On mieszka w Nowym Jorku. Hartley tylko przewrócił oczami. – Dla Stacii to zbyt duża odległość. I nie mogę uwierzyć, że sprawdziłeś… przyjaciela mojej dziewczyny. - Stacia to zdecydowanie ciężki przypadek – powiedział Bridger. - I to niby ma być nowość? – zapytał Hartley. Dana wzięła asa, położyła karty na stole i wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - Jezu – powiedział Bridger. – Właśnie zwinęłaś mi kartę, prawda? - Hartley podsunął mi pomysł – powiedziała – kiedy powiedział legalne oszukiwanie. – Mrugnęła do mnie, a ja upewniłam się, że się uśmiecham. Lecz wszystko, co powiedział Hartley, zjadało mnie od środka. Jego dziewczyna puszczała się na prawo i lewo, a jego to nawet nie obchodziło? TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
89
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Moja mała wróżka nadziei wybrała ten moment, by ponownie się pojawić. Ostatnio nic nie mówiła, ale tym razem już szeptała mi do ucha. Może ze sobą zerwą, powiedziała, a jej malutkie skrzydełka łaskotały mnie w ucho. Jasne. Mało prawdopodobne. Pójście spać mogło być niezręczne. Ale nie było, bo Hartley nie uznawał czegoś takiego jak niezręczność. Niezależnie od sytuacji zawsze był po prostu Hartleyem, z krzywym uśmieszkiem i postawą pod tytułem „pieprzyć to”. - Dlaczego masz w pokoju to ogromne łóżko? – zapytałam, grzebiąc w torbie w poszukiwaniu piżamy. - Po tym, jak złamałem nogę, nie mogłem wejść po schodach do swojego pokoju. Moja ciocia się przeprowadzała, a jej nowe mieszkanie nie było wystarczająco duże dla tego czegoś. To łoże królewskie. Więc przywiozła je tutaj i dzięki temu mogłem przestać spać na kanapie. - To miłe z jej strony – powiedziałam. - Pewnie. Chcesz skorzystać z łazienki pierwsza? - Nie, idź śmiało – powiedziałam. – Mnie zajmie to całą wieczność. - Jak chcesz. Zanim nadeszła moja kolej i wróciłam do pokoju, Hartley już chrapał. Odłożyłam kule i ułożyłam się do snu. Nie żartował. Między jego śpiącym ciałem a moim był spory fragment materaca. Leżałam słuchając jego spokojnych oddechów. Zapadając w sen zastanawiałam się, jak Stacia zareagowałaby na przydziały pokojów w akademiku. Wiedziałam, że tak naprawdę nie stanowię dla niej żadnej konkurencji, ale dziewczyna mogła sobie w końcu pomarzyć. Jakiś czas później coś mnie obudziło. Zdezorientowana otworzyłam oczy, dookoła była ciemność. Hartley stało obok łóżka z pochyloną głową i rękami opierał się o materac. - Co się stało? – wychrypiałam. - Łydka. Skurcz – wydusił. - Która noga? TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
90
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Zdrowa. Nie mogę na drugiej oprzeć wystarczająco mocno ciężaru ciała, żeby… argh. - Chodź tutaj – powiedziałam, siadając na łóżku. Wiedziałam co nieco o skurczach nóg. Z grymasem na twarzy Hartley usiadł na łóżku i przysunął do mnie swoją nogę. – Naciśnij piętą tutaj – powiedziałam, kładąc dłoń na swoim okrytym kocem biodrze. Gdy wygiął swoją nagą stopę, chwyciłam jego palce i popchnęłam je w jego kierunku. Wypuścił ciężki oddech. Po chwili wsunęłam dłoń pod jego łydkę i zaczęłam masować ją palcami. – Auć – powiedziałam, znajdując węzeł. - Ciągle się to zdarza – powiedział. - Przesadne oszczędzanie chorej nogi sprawia, że cierpi zdrowa – rzekłam. Złożyłam dłoń w pięść i próbowałam rozmasować napięty mięsień. - Ała – powiedział Hartley. - Przepraszam. Mam siłę Supermana. – Skrzywił się, kiedy zaczęłam poruszać jego stopą. – Co robisz, kiedy jesteś sam? - Cierpię. I modlę się o kompetentne ręce Terapeutki Pat. Mimo to nie jesteś w tym taka zła. - Mój tata mnie tego nauczył. Jest dobry w tego typu rzeczach – powiedziałam. – Czekaj – teraz go mam. – Węzeł w mięśniu Hartleya rozluźnił się pod moją dłonią. Chłopak zrelaksował się. – Jezu. Dzięki. - Pamiętaj o tym, żeby go napinać – ostrzegłam, gdy przesunął nogę na swoją stronę łóżka. - Nie martw się, będę pamiętał. – Położył się na plecach, a dodatkowa poduszka wylądowała pod jego kolanem. – Przepraszam za te dramaty w środku nocy. - Nic się nie stało. – Przez kilka chwil byliśmy cicho, lecz żadne z nas nie spało. Gdy kolejna minuta upłynęła w ciszy, Hartley odwrócił się twarzą do mnie. – Nigdy nie mówiłaś, że nabawiłaś się tego urazu grając w hokeja. Powiedziałaś tylko ‘wypadek’, więc przypuszczałem, że to samochód.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
91
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Taaa – westchnęłam, odwracając się do niego. Patrzyliśmy na siebie przez moment. – Chodzi o to, że Bridger miał rację. Hokej jest siódmy na liście najbardziej niebezpiecznych sportów. Baseball i bycie cheerleaderką mają znacznie wyższe wskaźniki kontuzji. Podobnie jak football, piłka nożna i lacrosse.39 - Chcesz powiedzieć, że musisz mieć spektakularnego pecha, by doznać poważnej kontuzji na lodzie? - Dokładnie tak. - Niewiary-kurwa-godne – powiedział Hartley. Znowu zapadła cisza, a ja nagle zapragnęłam, by to łóżko nie było aż tak duże. Między nami jest niecałe 50cm odległości, na dodatek te jego pociągające usta wyszeptała moja wróżka. - Uwielbiam twoją mamę – wypaliłam, wyciągając swoją głowę z przysłowiowego rynsztoka. - Jest wspaniała. – Uśmiechnął się. – Lubi, kiedy dom jest pełen ludzi. To nie jest tylko moje stwierdzenie. - Zauważyłam. Siostra Bridgera jest słodka. Ona też uwielbia twoją mamę. Hartley oparł głowę na dłoni. – Tak. Lucy jest największym problemem Bridgera. - Naprawdę? Dlaczego? - Ich tata umarł dwa lata temu. A mama nie za dobrze się trzyma. - Ma depresję? - Jest uzależniona od narkotyków. Wzięłam głęboki wdech. – To nieciekawie. - Nawet mi nie mów. Bridger martwi się, że jeśli jego mama straci pracę, to całkiem się rozsypie. Jeśli sprawy przybiorą zły obrót, to pewnie zrezygnuje ze szkoły. - Nie może zrezygnować! Za półtora roku kończy naukę. 39
Lacrosse (fr. la crosse – zakrzywiony kij) – zespołowa gra sportowa pochodzenia indiańskiego, której zasady ostatecznie ustalono w pierwszej połowie XIX w. w Kanadzie (gdzie uznano ją za sport narodowy); rozgrywana na trawiastym boisku, polega na umieszczeniu za pomocą specjalnej, trójkątnej rakiety piłki w bramce przeciwnika; 1904 i 1908 konkurencja olimpijska; uznawana za pierwowzór hokeja na lodzie.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
92
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Tak naprawdę to Bridger jest dopiero na drugim roku. Przed rozpoczęciem college’u zrobił sobie rok przerwy i teraz pluje sobie w brodę z tego powodu. - Wiesz… - W domu było tak cicho, że nawet nasze szepty wydawały się niesamowicie głośne. – Zbyt często skupiam się na sobie. Zapominam, że inni ludzie też mają problemy. Hartley przez moment w ciszy mnie obserwował. Potem wyciągnął dłoń i nakrył nią moją. Nawet tak mały dotyk sprawiał, że przestawałam oddychać. – Callahan, każdy ma w swoim życiu jakieś gówno, którego musi się pozbyć. Każdy. – Ścisnął delikatnie moją dłoń i odsunął się. – W twoim wypadku jest ono na widoku, każdy może je zobaczyć. Nie zazdroszczę ci tego. Ale każdy jakieś ma, obojętnie czy jesteś w stanie je dostrzec czy nie. Postanowiłam chwilę nad tym pomyśleć. Patrząc na Bridgera nie powiedziałbyś, że ma tak dużo problemów. Mimo to podejrzewałam, że istnieją osoby, które nie mają żadnego gówna do pozbycia się, albo jeszcze inaczej: mają krasnoludki, które zrobią to za nich. W tym momencie do głowy przyszła mi Stacia. - Jesteś pewien? – zapytałam wyzywająco. – Bo wydaje mi się, że w przypadku niektórych osób ich największym problemem w życiu jest to, że skórzana tapicerka w ich BMW nie ma odpowiedniego koloru. Na twarzy Hartleya pojawił się piękny uśmiech. – Na to jest zawsze jakaś rada Callahan. – Położył się na plecach, a ręce zarzucił za głowę. – Dzięki za masaż łydki. - W każdej chwili. Zachichotał. – Nie mów tak, bo będę cię budził codziennie. Z przykrością musiałam stwierdzić, że byłam w nim tak zadurzona, iż prawdopodobnie bym na to czekała. Hartley zaczął głębiej oddychać, a ja leżałam i go nasłuchiwałam. Był ciepłym kształtem w ciemności, tylko kilkadziesiąt centymetrów ode mnie. Oddałabym wszystko za możliwość przysunięcia się do niego, zniwelowania dystansu między nami i objęcie go ramionami. Trudno mi było nawet wyobrazić sobie taki luksus. Chciałam w środku nocy przewrócić się na drugi bok i zwinąć przy nim w kłębek. Chciałam czuć jego oddech na swojej szyi w czasie snu.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
93
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
To jest tortura, burknęła moja wróżka, zwijając się na poduszce obok mnie. Nie myliła się. Ale był to słodki rodzaj tortury.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
94
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
11 Rozlew krwi mi nie przeszkadza Corey W piątek oglądaliśmy football, jedliśmy to, co zostało z kolacji i mnóstwo razy graliśmy w karty. Lucy upewniła się, byśmy przynajmniej raz zagrali w Uno po każdej grze w euchre. W sobotę zabraliśmy Theresę na obiad do chińskiej restauracji, która oferowała pięćdziesiąt różnych rodzajów pierogów. Mama Hartleya wyglądała na okropnie zmęczoną po dwóch 9-godzinnych zmianach w trakcie świąteczno-handlowego piekła. Mimo to, jej brązowe oczy błyszczały szczęściem. Hartley siedział obok niej, a ona od czasu do czasu odgarniała mu dłonią włosy. Dana próbowała nauczyć Lucy, jak należy jeść pałeczkami, a ja zajęłam się swoimi pierożkami z kurczakiem i kapustą. Lecz później, kiedy Theresa i Lucy poszły spać, a chłopaki udali się do garażu by wypić piwo i zmienić olej w samochodzie Theresy, musiałam przyznać, że czuję się dziwnie. Bolał mnie brzuch, byłam rozpalona i czułam niesamowite zmęczenie. Mimo, że była dopiero 22:00, wzięłam kilka tabletek przeciwbólowych i poszłam spać. Tej nocy nawet nie usłyszałam, kiedy Hartley położył się spać obok mnie. To powinno dać mi do myślenia, że coś jest nie tak. American Medical Association40 powinno umieścić obojętność w stosunku do Hartleya, jako nowy objaw w swoim kompendium. Nawet moja wróżka nadziei poszła spać. Powinnam była wiedzieć lepiej. Następnego dnia starałam się ukryć pogarszające się samopoczucie. Wzięłam Advil i wypiłam dwie szklanki wody. Mimo to nadal miałam zawroty głowy i było mi duszno. 40
American Medical Association – stowarzyszenie lekarzy z USA założone w 1847 roku.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
95
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jesteś dzisiaj jakaś cicha Corey – zauważyła Theresa, udowadniając, że nic nie ujdzie uwagi mamy. - Po prostu myślę o egzaminach – skłamałam. Napełniłam swoją szklankę sokiem pomarańczowym i zmusiłam się do uśmiechu. Potrzebowałam płynów i musiałam dostać się do domu. Na szczęście Bridger musiał oddać samochód swojej mamie, więc nasz weekend u Hartleya późnym popołudniem dobiegł końca. Nim dojechaliśmy do McHerrin czułam, że mam wysoką temperaturę i że zaczynam być drażliwa. Z ciężkim sercem zadzwoniłam do moich esesmanów w domu. – Mamo, nie panikuj – powiedziałam. – Myślę, że mam infekcję pęcherza. Spanikowała. Dziesięć minut później – po wysłuchaniu jak moja mama ględzi na temat wszystkich paskudnych rzeczy, które mogą się wydarzyć jeśli nie leczy się zapalenia układu moczowego – powiedziałam Danie, że dostałam rozkaz stawienia się w szpitalu na ostrym dyżurze. - Cholera! – powiedziała, zeskakując z kanapy. – Pojadę razem z tobą. - Nie musisz, naprawdę – przekonywałam ją. – To będą godziny czekania na kogoś, kto będzie mógł wystawić mi receptę. - Wezmę ze sobą książkę. Daj mi chwilę, tylko włożę płaszcz. Gdy wyszłyśmy na korytarz, uniosłam palec do ust. Im mniej osób wiedziało, że byłam takim mięczakiem, tym lepiej. Kiedy się wymykałyśmy, słyszałam muzykę dobiegającą zza drzwi do pokoju Hartleya. Zanim dotarłyśmy do szpitala, cała się trzęsłam i byłam wyczerpana. Fluorescencyjne światło sprawiało, że nawet personel wyglądał na chory. Szpital był ostatnim miejscem, w którym chciałam być. Jedyną pozytywną rzeczą było to, że było tam mało osób. - W Święto Dziękczynienia jest tu istny cyrk – powiedziała nam pielęgniarka zajmująca się wstępną oceną chorych.41 – Ludzie odwiedzający swoje rodziny 41
Chodzi to o tzw. triage. Jest to system oceniania chorych, najczęściej przy dużych wypadkach komunikacyjnych, kiedy jest wiele ofiar. W zależności od stanu każdy pacjent zostaje oznaczony kolorem zielonym, żółtym lub czerwonym, gdzie zielony oznacza stan bardzo dobry (pacjent może spokojnie poczekać na
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
96
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
mają tendencję do robienia sobie krzywdy. Niech ktoś to zrozumie. Ale dzisiaj wszyscy już siedzą w samochodach i są w drodze do domu. Jeśli większość z nich nie jest pijana, to szykuje się nam w miarę spokojna noc. – Wzięła ode mnie formularze. – Callahan? Przygotowałam już twoje dokumenty. Twoi rodzice już wcześniej dzwonili. Oczywiście, że tak. - Nie przyjmujcie mnie – błagałam jakieś pół godziny później, po nasikaniu do kubeczka. (Co, tak nawiasem mówiąc, nie było łatwe, kiedy nie jesteś w stanie kucnąć nad toaletą.) – Będę brała lekarstwa, obiecuję. Nienawidzę szpitali. Młody lekarz kiwnął zamyślony głową. – Jestem pewien, że tak jest. Ale musimy obserwować twoją temperaturę, istnieje ryzyko, że infekcja rozprzestrzeni się na nerki. - Ale tak się nie stało. Nawet aż tak bardzo mnie nie boli. Uśmiechnął się, lecz oboje wiedzieliśmy, że nie miało znaczenia, jakie objawy zgłaszałam, bo zmniejszona wrażliwość tam na dole, czyniła mnie niewiarygodnym świadkiem. – Musimy zwalczyć infekcję Corey. Pacjenci z uszkodzeniem rdzenia muszą być ostrożni. Zdarzały się przypadki, kiedy zapalenie układu moczowego nieodwracalnie zaburzało u pacjentów kontrolę nad opróżnianiem pęcherza. Te słowa sprawiły, że się skrzywiłam. - Wierzę ci, że to prawdopodobnie szczęśliwy traf – kontynuował. – Ale nie jest to warte ryzyka, dobrze? Muszę zadać ci jeszcze kilka dodatkowych pytań. Piłaś wystarczająco dużo płynów? – Kiwnęłam głową. – Opróżniałaś pęcherz regularnie? W tym momencie musiałam się przyznać. – Tak. Jedyną rzeczą, jaka się zmieniła było to, że nie cewnikowałam się przez ostatnich kilka dni. – Każdego ranka i wieczorem powinnam użyć cewnika, żeby opróżnić swój pęcherz do samego końca.42 Nie zabrałam jednak cewników do domu Hartleya, bo nie
pomoc), a czerwony stan zagrażający życiu (konieczna pomoc natychmiastowa). Niektóre źródła podają też kolor czarny, który oznacza, że dla danego pacjenta nie można już nic zrobić :/ 42 Małe wyjaśnienie: cewnikowanie w jej przypadku jest konieczne, żeby mocz nie zalegał w pęcherzu i nie mnożyły się w nim bakterie, bo to może właśnie prowadzić do zapalenia. Z góry przepraszam osoby wrażliwe w tej tematyce :P
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
97
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
chciałam, żeby ktokolwiek je widział. – Wcześniej też nie robiłam tego przez kilka dni i nie pojawiły się żadne problemy. Lekarz zmarszczył brwi. – Gdy wyzdrowiejesz będziesz musiała być bardziej uważna w tej kwestii, jestem pewien, że zdajesz sobie z tego sprawę. – Kiwnęłam głową zakłopotana. – Kolejnym czynnikiem jest aktywność seksualna, mam tu na myśli zarówno dotykanie, jak i pełen stosunek – powiedział. – Spróbuj oddawać mocz przed i po. Zwłaszcza po. - W tej sprawie naprawdę nie ma problemu – powiedziałam, czerwieniejąc na twarzy. Roześmiał się. – W takim razie zostaw sobie tę radę na później. Teraz, w ciągu nocy, podamy ci dożylnie antybiotyki, dobrze? Położysz się w pokoju na górze a rano cię wypuścimy. Wyjdziesz stąd zanim się obejrzysz. Kłamca. Dana pojechała do domu. Włożyłam głupią szpitalną koszulę – oczywiście, rozciętą na plecach – i obejrzałam jakiś kiepski serial w telewizji, kiedy pielęgniarka wkłuwała mi wenflon. Sikałam chyba z pięćdziesiąt razy w chłodnej szpitalnej toalecie. Kiedy nadszedł ranek, zaczęłam pytać każdą ludzką istotę, która pojawiła się w moim pokoju, kiedy będę mogła wyjść, od asystentek pielęgniarskich43 po osoby przynoszące śniadanie. Niestety człowiekiem, którego widywałam najczęściej, była słusznej postury opryskliwa pielęgniarka z włosami farbowanymi na jaskrawy kolor. A pani Krzykliwa Czerwień nie była pomocna. – Obchód zaczyna się o dziesiątej – tylko tyle powiedziała. Założyłam bieliznę, jeansy i skarpetki. Przesiadłam się na krzesło, ale nie mogłam założyć koszulki dopóki nie odłączą kroplówki i nie usuną mi wenflonu. Na zegarku wybiła i minęła godzina dziesiąta. Patrzyłam na wskazówki dysząc z wściekłości. Hartley napisał mi smsa. Juuuhuuu! Zaspałaś? Ominął cię niesamowicie stymulujący wykład o handlu międzynarodowym.
43
Nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego W internetach wyczytałam, że jest to osoba, która pomaga pielęgniarce w czynnościach różnego typu. Nie mam na ten temat dokładniejszych informacji. Na praktykach spotkałam się tylko i wyłącznie z opiekunami medycznymi, ale to jest zupełnie co innego niż asystentka ;)
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
98
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Ja: Brzmi lepiej niż mój dzisiejszy dzień. Jestem w nieco skomplikowanym położeniu. Zobaczymy się w domu. Około południa pojawił się lekarz. Oczywiście nie był to ten sam młodzik z wczoraj, bo to byłoby zbyt kompetentne. Ten doktor miał mnóstwo siwych włosów i szybkie ruchy. Wyszarpnął moją kartę z uchwytu i zmrużył oczy patrząc na notatki. - Dobrze – powiedział w końcu. – Gorączka spadła. Zostawię receptę u pielęgniarki i będziesz mogła wyjść do domu. Wyszedł. Nadal miałam podłączoną kroplówkę. Ktoś przyniósł mi tajemnicze szarawe mięso i ryż, których nie zjadłam. Kiedy wróciła pani Krzykliwa Czerwień, przekazałam jej, co powiedział lekarz. – Więc, może usuniemy ten wenflon? - Nie zostawił tej recepty – zmarszczyła brwi. – Pójdę sprawdzić. – Odwróciła się i wyszła. - Proszę poczekać! – zawołałam, kiedy jej szeroki tyłek znikał mi z oczu. Minęła kolejna godzina, a gdy pielęgniarka wróciła z receptą, ledwo byłam w stanie zachować spokój. – Czy mogłaby pani to wyjąć? – błagałam. – Żebym mogła wyjść? Spojrzała na mój nadgarstek, jakby nigdy wcześniej nie widziała kroplówki. – To robią asystentki.44 Poza tym nie mogę cię wypuścić bez kogoś pełnoletniego, by ci towarzyszył. - Co? Kiwnęła głową. – Studenci muszą zostać przez kogoś odebrani po zabiegu. - Ale… - Czułam, że rośnie mi ciśnienie. – Kroplówka to nie zabieg! Pani Krzykliwa Czerwień wzruszyła ramionami. – Takie są zasady. – A potem wyszła. - Kurwa! – krzyknęłam, brzmiąc jak Hartley. Spojrzałam na zegarek. Miał wolne popołudnia w poniedziałki, bo nie mógł na razie trenować. 44
No kurwa… serio?! Z uwagi na kierunek studiów nie powinnam się odzywać, ale przeżyłam podobną sytuację co nasza C. kiedyś na SOR-ze więc… no… szlag mnie trafia, jak sobie to przypomnę :/
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
99
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Nie. Siedząc tutaj półnaga, nie zamierzałam dzwonić do Hartleya. Do każdego tylko nie do Hartleya. Był on ostatnią osobą, którą chciałam by zobaczyła mnie z nieumytymi włosami i w tej okropnej szpitalnej koszuli. Niestety Dana miała zajęcia z włoskiego codziennie do 14:00. Napisałam jej smsa prosząc, by do mnie zadzwoniła, kiedy będzie miała chwilę czasu. Ładnie poprosiłam. 14:00 minęła bez żadnego telefonu. Napisałam znowu, nie odpowiedziała. Jeśli padł jej telefon, to nigdy się z nią nie skontaktuję. Nie wiedziałam, co robić. Gdyby lekarz z ostrego dyżuru, który mnie wczoraj przyjmował, pracował dzisiaj, to mogłabym spróbować go znaleźć i wyjaśnić na czym polega mój problem. Ale to oznaczałoby wędrowanie po szpitalu półnago i ze stojakiem od kroplówki. Zadzwoniłam do Dany i przycisnęłam telefon do ucha. Włączyła się poczta głosowa. - Jasna cholera! – krzyknęłam. Tupnęłabym nogą, gdyby tylko działała, jak powinna.
Hartley - Coś się stało? – zapytałem, walcząc z uśmiechem. Corey odwróciła głowę i zobaczyła, że stoję w drzwiach do jej szpitalnej sali i opieram się na kulach. – Arrrgh! – jęknęła, zginając się do przodu. – Po prostu chcę stąd wyjść, ale oni mnie nie wypuszczą. - Bo nie masz kogoś pełnoletniego, kto mógłby cię eskortować? – Wszedłem do pokoju. Szczęka jej opadła. – Skąd wiedziałeś? - Po lunchu wpadłem na Danę i powiedziała mi, że tu jesteś. Pomyślałem więc, że tak może się stać. Po operacji kolana musiał odebrać mnie Bridger. Więc, dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś? Na sekundę na jej twarzy pojawił się wyraz, którego nie mogłem odczytać. – Bo to bardzo długi spacer z McHerrin. - Nie było tak źle. Wynośmy się stąd. Nie poprosiłaś ich, żeby wyjęli wenflon?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
100
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wyraz jej twarzy zwiastował nieuchronną i szybką eksplozję. – TYLKO DZIESIĘĆ RAZY! Uniosłem dłonie do góry. – Spokojnie Callahan. Uważaj na swoje ciśnienie, inaczej możesz wylądować w szpitalu. Po tych słowach Corey się rozluźniła. – Czy mógłbyś tu na chwilę podejść? - Czego ci trzeba? – Pokuśtykałem w jej kierunku. Uniosła w górę swoją lewą rękę. – Zaciśnij wężyk od kroplówki. O-oł. – Dlaczego? - Żebym mogła ją wyjąć Hartley. I zmienić koszulkę. I wyjść. I ruszyć dalej ze swoim życiem. - Ciężki z ciebie przypadek Callahan. - Po prostu naciśnij tutaj – poinstruowała mnie. Starając się nie zauważyć jak cienka rurka przebijała jej skórę, nacisnąłem kciukiem na plastik. Wtedy Corey usunęła plaster. – Okej, możesz już puścić. Dzięki – powiedziała. Zanim zdążyłem odwrócić wzrok, szarpnęła i wyjęła malutki cewniczek. Ohyda. – Teraz krwawisz z nadgarstka. Czy to nie jest, jakby, niebezpieczne? Spojrzała na mnie podejrzliwie. – Poważnie Hartley? Taki jesteś delikatny? – Odwróciłem się, chwyciłem chusteczkę z opakowania stojącego na stoliku i podałem jej, cały czas patrząc na ścianę przed sobą. – Wow. Twarda gwiazda hokeja mdleje na widok krwi. – Usłyszałem jej chichot, kiedy zaczęła tamować krwawienie. - Hej, ostatni raz zemdlałem w piątej klasie. Chichot zamienił się w głośny śmiech. – Co robiłeś po operacji kolana? Przecież miałeś chyba jakieś bandaże? Ooo tak, i nie było wesoło. – Sam je zmieniałem. Z w połowie zamkniętymi oczami. Mimo wszystko było warto, moje zawstydzenie miało jeden plus. Przynajmniej Corey znowu się uśmiechała. – A podobno to ja jestem ciężkim przypadkiem. Odwróć się, żebym mogła założyć koszulkę.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
101
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Co, nie mogę popatrzeć? Specjalnie dla ciebie patrzyłem na krew. – Chichocząc, odwróciłem się do ściany. Słyszałem, jak szamocze się z ubraniami. – Rozlew krwi mi nie przeszkadza. Zawsze możesz mnie poprosić o zmianę bandaży. Nie, żebyśmy kiedykolwiek mieli wrócić do tego zapomnianego przez Boga miejsca. - Mów mi tak jeszcze. - Gotowe – powiedziała Corey. Wtedy w drzwiach stanęła pielęgniarka z nienaturalnie czerwonymi włosami. – To jest twoja eskorta? – zapytała, mierząc wzrokiem mój gips i kule. Corey podjechała do niej na wózku. – Niech mi pani nie mówi, że go dyskryminuje – warknęła. – Natychmiast wychodzimy. – Corey objechała łóżko i jechała prosto na pielęgniarkę. Biedna kobieta ledwo zdążyła się uchylić, a Corey wyjechała na korytarz. Gdyby można było skręcić wózkiem inwalidzkim z piskiem opon, to teraz tak pewnie by się stało. Pielęgniarka podsunęła mi pod nos dokumenty. – Niech pan tu podpisze. - Nie ma sprawy. Gdy znalazłem Corey, przytrzymywała dla mnie drzwi windy. Bolała mnie noga, więc zadzwoniliśmy po vana, ale powiedziano nam, że musimy czekać pół godziny. - Pieprzyć to – powiedziałem. – Przejdźmy się. Dla Callahan był to łatwy przejazd w stronę kampusu. Lecz dla mnie była to powolna mordęga. Kiedy byliśmy w połowie drogi, musiałem zrobić sobie przerwę. Pokuśtykałem w stronę ławki przy wydziale medycznej i usiadłem. - W jaki sposób znalazłaś się w szpitalu? Zagryzła wargę. – To była tylko głupia infekcja. Byłam nieostrożna, a wszyscy przesadzili. - Nieostrożna? W ten weekend? – Pomasowałem swoją bolącą nogę. Twarz Corey zastygła. – Wolałabym o tym nie mówić, okej? Wiem, że zrobiłeś mi ogromną przysługę, ale… - potrząsnęła głową.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
102
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Dobrze. Mówię tylko, że mogliśmy wrócić dzień wcześniej. Mogłaś tylko powiedzieć… Przerwała mi w połowie zdania. – Nie chciałam Hartley. Nie jestem delikatna! – Wyraz jej twarzy dosłownie rozciął mnie na pół. Wyglądała tak bezbronnie i była z tego powodu nieszczęśliwa. - To nie o to chodzi Callahan. – Chwyciłem ją za ręce i przyciągnąłem do siebie dopóki nasze kolana się nie zetknęły. – Rzecz w tym, że wszyscy jesteśmy delikatni. Po prostu większość naszych przyjaciół ma na tyle szczęścia, że jeszcze tego nie wie. Jej oczy zamykały się z wyczerpania, a ja zastanawiałem się czy będzie płakać. Ale nie Corey. Nie moja niebieskooka wojowniczka, dziewczyna, która każdej nocy śniła o tym, że jeździ na łyżwach, ale zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia. Skłaniała mnie do pokory każdego pieprzonego dnia. Znowu pociągnąłem ją za ręce, pochylając się do przodu dopóki nie wziąłem jej w coś w rodzaju niezręcznego uścisku. Nie wiem czy ona tego potrzebowała, ale ja z pewnością tak. Opierając brodę na moim ramieniu, przełknęła ciężko. – Dziękuję, że uwolniłeś mnie z tego więzienia Hartley. - W każdej chwili piękna. A teraz chodźmy do domu.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
103
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
12 Gorzała Pierwsza Klasa Corey Pierwszego dnia grudnia za oknami padał śnieg, kiedy kuśtykałam przez stołówkę. Starałam się spędzać mniej czasu na wózku, ale to wszystko utrudniało. Dana czekała na mnie przy końcu długiego stołu, gdzie Hartley, Bridger, Fairfax i kilka innych osób wcinało hamburgery. Kiedy usiadłam, podała mi mój talerz. - Dzięki – powiedziałam. - Nie ma sprawy. – Sama zajadała się frytkami. – Jak idzie ci nauka? – Zajęcia się skończyły, a egzaminy były tuż tuż. - Nie jest źle – powiedziałam. – Mam do oddania trzy prace długoterminowe i egzamin z ekonomii. Myślę, że dam sobie radę. - Ja martwię się o japoński – powiedziała Dana, marszcząc swój słodki nosek. - Dana, przecież ty mówisz po japońsku. - Nie tak dobrze, jak powinnam, według profesora. Jest okropny. Sprawia, że to wszystko jest zdecydowanie bardziej stresujące niż powinno. Po drugiej stronie stołu Bridger szturchnął Hartleya. – Powiedziałeś Fairfaxowi o prezencie urodzinowym, który dzisiaj dostałeś? - To w tym tygodniu? – zapytał Fairfax. – Gdzie będzie impreza? Stawiamy ci dwadzieścia jeden szotów? Uniosłam głowę. Urodziny Hartleya wypadały w tym tygodniu? Będę musiała znaleźć prezent. Oczywiście nie było możliwości, żebym pobiła prezent, który on podarował mnie. Mój będzie musiał być nieco bardziej konwencjonalny.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
104
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Nie sądzę, by ktokolwiek z nas był zaproszony na urodziny Hartleya – odpowiedział Bridger. – Powiedz im stary. Hartley potrząsnął głową. – Poczta dostarczyła mi butelkę szampana. No wiecie, takiego, który kosztuje więcej niż wynosi produkt krajowy bruttno małego państewka? - Czyli wychodzi na to, że wraca Stacia – powiedział Fairfax. Hartley wskazał na niego palcem. – Bingo. Na karteczce napisała: Drogi Hartleyu, obłóż butelkę lodem, wrócę w Twój wielki dzień. Mój żołądek się skurczył. - Wielki dzień – Bridger wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Stary, czeka cię spektakularny seks. Hartley wzruszył ramionami. – Bukmacherzy powinni być ostrożni, jeśli chodzi o tego typu notowania. Stacia była ostatnio zdecydowanie bardziej ekscentryczna niż zwykle. - Pojawi się – teoretyzował Bridger. – Przysłała bąbelki. - Powiedz, że i tak je wypijesz, niezależnie od tego czy się pojawi czy nie – zasugerował Fairfax. - Oczywiście, że wypiję – powiedział Hartley. – Nawet nie ma co o tym dyskutować. Okazało się, że urodziny Hartleya wypadły w sobotę przed rozpoczęciem egzaminów. Dana i ja spędziłyśmy ten dzień na nauce w przytulnej małej bibliotece Beaumont. W Harkness była nieskończenie duża liczba miejsc do nauki. Mogłeś odwiedzać codziennie inną bibliotekę i nie wejść dwa razy do tej samej przez jakiś miesiąc. Ale nawet ja nie byłam aż tak dużym kujonem, by po obiedzie ponownie zasiąść do książek. - Co masz w planach na dzisiejszy wieczór? – zapytała ostrożnie Dana, wyjmując kolczyki z pudełka na biżuterię. - Umm, oglądanie telewizji? – Nie musiałam przypominać, że mój kolega Hartley był niedostępny, jeśli chodzi o granie w gry video. Tyle tylko, że poza
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
105
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
tym nie miałam nic innego do roboty. W czasie egzaminów życie towarzyskie zamierało. - Mogłabyś pójść ze mną – zaproponowała Dana. Roześmiałam się na tę sugestię. Dana wybierała się na odczyt do wydziału anglistyki, przez całą noc będą czytać Ulisses’a autorstwa Jamesa Joyce’a. Jeśli to nie był idealny przykład, by pokazać kujonostwo w Harkness College w czasie egzaminów, to nie wiem co nim było. - Przecież nawet nie jestem zapisana na tego typu zajęcia! Będą rozdawać przy drzwiach wielkie naklejki w kształcie litery L, żebyśmy mogli je sobie przylepić na czołach? Dana przewróciła oczami. – To nie było miłe Corey. Po prostu nie podoba mi się myśl, że będziesz tutaj siedzieć sama. - Wiem – powiedziałam posępnie. – Przepraszam. – Nie zdołałam ukryć przed Daną swojego złamanego serca. W końcu nie planowałam spędzania wieczoru siedząc po drugiej stronie korytarza, podczas gdy miłość mojego życia uprawia „spektakularny seks”. Po prostu tak wyszło. Po tym jak wyszła, pogłośniłam telewizor mając nadzieję, że stłumię wszelkie dźwięki radosnego powitania, które niosłyby się przez korytarz. Przez niekończące się kilka godzin przerzucałam kanały. W końcu natrafiłam na film Narzeczona dla księcia. To był idealny film na taki beznadziejny wieczór. Położyłam się na kanapie, kule i wózek stały gdzieś w pobliżu, i pozwoliłam się wciągnąć znajomej historii.
Hartley Gdy zadzwonił mój telefon wiedziałem, że to moja mama. Zawsze w moje urodziny dzwoniła o 20:30. Urodziłem się wieczorem, dokładnie w trakcie trwania odcinka Melrose Place. Zanim przyszedłem na świat moja mama nie przegapiła ani jednego epizodu tego tandetnego serialu o dzieciakach z Hollywood. Urodziła mnie, kiedy była młodsza niż którykolwiek z członków obsady tego serialu. - Cześć mamo – powiedziałem do telefonu. - Wszystkiego najlepszego kochanie. Proszę, tylko nie pij dzisiaj 21 szotów. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
106
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Roześmiałem się. – Obiecuję, że nie będę pił 21. Ani nawet 20. Może zatrzymam się przy 19. - To nie jest zabawne Hartley. Możesz umrzeć. - Nie będę dużo pił. Obiecuję. – Tylko połowę butelki szampana. - Bądź ostrożny kochanie. Też byłam kiedyś młoda. - Nadal jesteś mamo. – Na wiosnę skończy dopiero 40 lat. Roześmiała się. – Kocham cię Adamie Hartleyu. - Też cię kocham mamo. Rozłączyliśmy się, a ja po raz kolejny zerknąłem na zegarek. Zaczynałem się niecierpliwić. Stacia przedstawiła mi tylko jakiś mało określony plan. Tego popołudnia wylądowała na lotnisku JFK, ale szalała po mieście na pożegnalnych drinkach z kilkoma przyjaciółmi z wymiany. Zapytałbym, ale nie powiedziała, kiedy planuje do mnie przyjechać. Często wywijała takie numery i wiedziałem, że było to celowe. Była typem dziewczyny, która rozumiała wartość udawania trudnej do zdobycia. Cholera, ona praktycznie sama to wymyśliła. Gorsza sprawa, że to działało. Czekanie na nią zawsze sprawiało, że zaczynałem się zastanawiać czy właśnie ze mną zerwała. To, że pragnąłem Stacii częściowo opierało się na tym, że powinna być nieosiągalna. Pragnąłem jej w ten sam sposób, w jaki ona pragnęła tego całego gówna od znanych projektantów – bo sprzedawali je jedynie we Włoszech i nigdzie indziej. Z tego powodu musiała to mieć i paradować w tym przed innymi. Kurwa. Nie ważne już, co to mówiło o niej. Co mówiło to o mnie? Wstałem i zacząłem maszerować po pokoju, co nie było łatwe z gipsem na nodze. Kuśtyk. Kuśtyk. Kuśtyk. Wszystko odnośnie mnie tego wieczora było wręcz niedorzeczne. Zobaczenie Stacii po tylu miesiącach będzie nieco dziwne. Oczywiście nie mogłem się tego doczekać, bo Stacia-na-odległość nie była tak pociągająca, jak w rzeczywistości. Prawdę mówiąc martwiłem się nieco o powrót do tego całego układu między nami. Była, jak piosenka, do której zapomniałem słów. Musiałem usłyszeć ją ponownie, by przypomnieć sobie dlaczego na początku mi się spodobała. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
107
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Tyle tylko, że z piosenkami nie do końca tak było, prawda? Nawet jeśli zapomniałeś słów melodia nadal siedziała w twojej głowie. Grr. Myślałem zdecydowanie zbyt dużo. O wiele za dużo. I nie było nikogo, kto mógłby mnie powstrzymać. Wieczór toczył się dalej, a moje oczekiwanie zamieniało się w rozczarowanie. Stacia nie miała zamiaru się pokazać i, w głębi serca, nie byłem wcale taki zszokowany. Najdziwniejsze było to, że to ja czułem się jak dupek. Jakbym powinien być bardziej zaskoczony. Jakby powinno mnie to bardziej obchodzić niż w rzeczywistości. Więc, kiedy w końcu Stacia przysłała smsa, był on dosyć rozczarowujący. Przepraszam Hartley. Utknęłam tu dzisiaj i…. Bla, bla, bla. Zajęło mi trzy sekundy, by odłożyć telefon i wstać. Po drugiej stronie korytarza był ktoś, kogo zdecydowanie chciałem zobaczyć – ktoś, z kim zawsze wszystko było proste. Zanim mogłem to przemyśleć trzymałem już butelkę w dłoni i kierowałem się do drzwi.
Corey Kiedy na ekranie Mężczyzna w Czerni siadał by dosypać trucizny do wina, usłyszałam, że drzwi do naszego pokoju się otwierają. Spodziewając się, że lada chwila Dana, jak zwykle, rzuci swoje tradycyjne przywitanie, nie usiadłam ani się nie odwróciłam. Lecz to nie ją usłyszałam. Zamiast tego na drewnianej podłodze rozległ się charakterystyczny stukot kul. Rytm dźwięku był powolny – jakby ktoś kuśtykał niezdarnie, prawdopodobnie dlatego, że miał zajęte ręce. Serce zaczęło mi walić w piersi. Wróżka nadziei obudziła się do życia i zaczęła tańczyć na moim brzuchu. - Jezu, Callahan, może byś tak coś ode mnie wzięła? Trzymałam wzrok skupiony na ekranie telewizora jakieś dwie sekundy dłużej, jakbym nie widziała tego filmu wcześniej setki razy. Usiadłam w porę, by sięgnąć i złapać dwie szklanki wyślizgujące się z palców Hartleya. W drugiej dłoni dzierżył butelkę szampana, wyglądającą na dosyć drogą. Hartley nie powiedział nic więcej. Po prostu wkuśtykał do środka, jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie, że wpada do mojego pokoju zamiast uprawiać seks pod tytułem tak-bardzo-za-tobą-tęskniłem ze Stacią. Postawił butelkę w rogu sofy, a potem obszedł stolik do kawy i usiadł na drugim końcu. Pochylił się nade mną, uniósł najpierw jedną moją nogę, potem drugą i wsunął TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
108
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
się pode mnie tak, że moje nogi spoczywały na jego kolanach. Swoją złamaną nogę oparł na stoliku i sięgnął nade mną po butelkę. Gdy obserwowałam, jak Mężczyzna w Czerni poszukiwał swojej księżniczki, Hartley zaczął kręcić drucikiem umieszczonym przy szyjce butelki. Chwilę później korek wystrzelił, a Hartley zaczął rozlewać musującego szampana do szklanek. - Callahan – powiedział, głębokim męskim głosem. Usiadłam i wzięłam od niego szklankę, przenosząc swoje nogi na stolik do kawy. – Postawisz to gdzieś? – zapytał, podając mi butelkę. Bez słowa pochyliłam się i położyłam ją na podłodze. Kiedy się wyprostowałam, moje ramiona zderzyły się z jego ręką, którą oparł na mną na oparciu sofy. Nie poruszył nią, więc, delikatnie, oparłam się o nią. Hartley wydał z siebie ogromne westchnienie, pełne frustracji i bezsilności. – Zdrowie Callahan – powiedział. Stuknęliśmy się szklankami i jakiś instynkt podpowiadał mi, bym nie patrzyła mu w oczy. Nie chciałam zasypywać go setkami pytań o zmianę jego sytuacji. Powinien miętosić się ze swoją cudowną dziewczyną, a siedział tutaj oglądając ze mną film. Ale to takie przytulaśne! pisnęła moja wróżka, klaszcząc w swoje malutkie dłoni z radością. Wzięłam łyczek szampana. – Wow – wydusiłam. Był gładki, orzeźwiający i pyszny. Gdyby luksus miał smak, to byłoby właśnie to. - Niezły, prawda? – Hartley brzmiał na zmęczonego. - Niesamowity. Ale wydaje mi się, że dla ciebie jest nieco… gorzki? – Wtedy po raz pierwszy spojrzałam mu w oczy i mrugnęłam do niego. Przewrócił oczami. – Szampan jest dobry Callahan. Niesamowicie dobry. W mojej rodzinie nazwali by to gorzałą pierwszej klasy. W rodzinie Staci znalazłby się cały słownik określeń. Powinnaś usłyszeć jej ojca nawijającego na temat wina. – Hartley parsknął. - Brzmi interesująco. – Lecz wtedy poczułam się winna, bo przecież nigdy ich osobiście nie poznam. – Cóż, jeśli już o tym mowa, Stacia ma bardzo dobry gust. – Tyle tylko, że to również był słaby komentarz, bo odkrywał zdecydowanie zbyt wiele na temat uczuć, jakie żywiłam do Hartleya. – Przykro mi, że się nie pojawiła. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
109
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley potrząsnął głową z widocznym niesmakiem. – Pokaże się jutro, w kółko przepraszając. Zawsze tak robi. – Wziął kolejnego łyka i odwrócił się do ekranu. Razem obserwowaliśmy, jak Wesley stacza się po wzgórzu, krzycząc „JAK…SOBIE…ŻYCZYSZ!” do Buttercup. Boże, to był idealny moment w idealnym filmie. Wszystkie wróżki nadziei prawdopodobnie żywiły się tą sceną, jak nektarem. Opierając się o ciepłe ciało Hartleya, sączyłam szampana znacznie szybciej niż powinnam. Ale był taki dobry, że nie mogłam się powstrzymać. - Czas na dolewkę? – zapytał po chwili. Schyliła się po butelkę i napełniłam nasze szklanki, opróżniając ją. – Wszystkiego najlepszego – powiedziałam. – Wydaje mi się, że jeszcze ci tego nie powiedziałam. Stuknął swoją szklanką w moją. – Dzięki Callahan. - Kupiłam ci prezent – powiedziałam. – Czy to okropne z mojej strony, że jestem zbyt leniwa, żeby wstać i go przynieść? W odpowiedzi przyciągnął mnie do siebie bliżej na sofie. Kontakt z nim sprawiał, że całkowicie traciłam głowę. Za mną bawił się końcówkami moich włosów związanych w kucyk, kiedy oglądaliśmy film. – Uwielbiam ten fragment – powiedział z uśmiechem. Kiedy Buttercup przedzierała się przez mokradła, dłoń Hartleya spoczęła na tylnej części mojej głowy. Jego palce powoli przesuwały się po mojej szyi i wzdłuż linii włosów. Jasna cholera. Pomimo ciekawej sceny rozgrywającej się na ekranie, zamknęłam oczy i zanurzyłam się w jego dotyku. Masaż głowy powinien być relaksujący, ale w jego wykonaniu miał całkowicie inny efekt. Czułam, jakby skóra na moim karku miała nieskończenie wielką liczbę zakończeń nerwowych. Za każdym razem, kiedy jego palce się poruszały, prąd przebiegał po moim kręgosłupie i w głąb mojego ciała. Stałam się zbyt świadoma swojego własnego oddechu. Pijąc drugą szklaneczkę szampana, próbowałam zmusić swoje serce by nieco zwolniło rytm. Wtedy, kiedy rozważałam swoją własną głupotę, Hartley zabrał kciuk z bardzo wrażliwego punktu za moim uchem. Ku mojemu nieco pijanemu zdziwieniu, TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
110
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
pochylił się bliżej mnie i docisnął swoje usta do miejsca, w którym przed momentem znajdował się jego kciuk. Uczucie jego ust na mojej szyi sprawiło, że praktycznie podskoczyłam do sufitu. Jego wilgotne wargi dociskały się mocno do mojego ciała. Powoli jego pocałunki wędrowały do mojego obojczyka, a jego język wypalał gorącą ścieżkę na mojej skórze. Nie ważne jak bardzo chciałam to rozegrać na spokojnie, mogłam tylko oprzeć się o jego klatkę piersiową, z ust uciekło mi drżące westchnienie. Wtedy właśnie usłyszałam, jak Hartley chichocze i zrozumiałam, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaki ma na mnie wpływ. Mimo, iż moje piersi zaczęły mrowić z pożądania, znalazłam w sobie siłę, by się odezwać. - Hartley, co ty do cholery wyprawiasz? - Wydawało mi się to dobrym pomysłem – powiedział, nie odrywając ust od mojej szyi. – Nadal się takim wydaje. Wzięłam ostatni łyczek szampana, grając na czas, gdy mój mózg i ciało kłóciły się o to, w jaki sposób to rozegrać. Hartley zabrał szklankę z mojej dłoni i postawił ją na stoliku. – Posłuchaj – szepnął. – W tej chwili możesz mnie walnąć w pysk i powiedzieć, jakim jestem wielkim kutasem, bo przychodzę do ciebie, kiedy moja dziewczyna mnie spławiła. A potem możemy popatrzeć, jak Billy Crystal przywraca do życia Wesley’a. – Dokończył swojego szampana. – Albo możesz mnie pocałować Callahan. Jego głos był chrapliwy i ciepły. Jego dźwięk sprawił, że odwróciłam głowę w jego kierunku. W jego oczach błyszczało rozbawienie, ale też i głębia, którą zawsze tam widziałam. Był moim przyjacielem, być może i najserdeczniejszym przyjacielem, więc niemożliwym było, bym się go bała. - Dlaczego chcesz skomplikować naszą przyjaźń? – szepnęłam. - Bo niby teraz jest taka prosta? – zripostował. Nie miałam nawet pojęcia o co mu chodzi. Mój mózg był wtedy zbyt otumaniony, żeby się domyślić. Hartley i ja przyglądaliśmy się sobie nawzajem przez długą chwilę nie mówiąc ani słowa. Wtedy ujął moją twarz w swoje dłonie, jego dotyk był tak delikatny, że moje serce pragnęło go po prostu czuć. Wtedy te miesiące spędzone na pragnieniu, by mnie pocałował, zaczęły być dla mnie czymś zbyt przytłaczającym. Zamknęłam oczy i wtedy jego usta znalazły TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
111
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
się na moich. Były tak delikatne, jak zawsze sobie wyobrażałam – idealnie i słodko dociskały się do moich warg. Rozchylił swoje usta i moje jednocześnie, a ja wydałam z siebie szczęśliwe westchnienie. Byłam już wcześniej całowana, przynajmniej tak mi się wydawało. Lecz pocałunki Hartleya to był zupełnie inna historia. Jego usta były jednocześnie delikatne i wymagające. Powolne przesunięcia jego języka zniszczyły całkowicie wszystkie moje racjonalne myśli. Chwilę później Hartley chwycił moje roztapiające się ciało i wsunął mnie na siebie. Przesunął zdrową nogę na kanapę, a głowę oparł o podłokietnik sofy. Czułam pod sobą jego ciało – twarde i ciepłe – i to było cudowne. Jego duże dłonie chwyciły moją głowę, kontrolując pocałunek. Nie spieszył się, zębami drażnił moją dolną wargę, przesuwał swoim językiem po moim. Nie chciałam przestawać. Nigdy. W tle nadal leciał film, ale ledwie go słyszałam. Hartley smakował jak szampan i mężczyzna. Jego pocałunki nie były jak te w szkole średniej, szybkie i niezdarne. - Callahan – powiedział w końcu, kiedy ja walczyłam o oddech. - Mmm? - Ty, tak jakby… ocierasz się o mnie. Odsunęłam się szybko zawstydzona. – Przepraszam. Poprawił ułożenie swojej głowy na podłokietniku. – W zasadzie bardzo mi się to podoba. Ale wydaje mi się, że nie robiłabyś tego, gdybyś nie mogła tego poczuć. - Och – powiedziałam. Och. Wyszczerzył zęby w uśmiechu. Wtedy przesunął dłonią po mojej klatce piersiowej, między nasze ciała i do paska moich spodni do jogi. - Hartley! – pisnęłam, chwytając jego nadgarstek. Spojrzał mi w oczy. – Nie chcesz wiedzieć? - Ja po prostu… - Oddychałam za szybko, a w mojej klatce piersiowej coś się zacisnęło. Odepchnęłam jego rękę i odetchnęłam głęboko. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
112
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Callahan – jego głos był niski i poważny. – Czy robiłaś jakieś… badania w tym temacie? Potrząsnęłam głową. Jego oczy się rozszerzyły. – Ale przecież martwiłaś się tym. Może na darmo, prawda? Oparłam głowę na jego ramieniu, a twarz zbliżyłam do jego szyi. Pachniał niesamowicie dobrze – jak Hartley. Ale z bardzo bliskiej odległości. Dłonią gładził mnie po włosach i nawet to sprawiło, że byłam niesamowicie szczęśliwa. – Żadnych badań?- zapytał, a poczułam drżenie jego klatki piersiowej, gdy mówił. – Żadnej miłości dla naszego przyjaciela Digby’iego? Uśmiechnęłam się wtedy i schowałam twarz w jego koszulce. Nie było nikogo innego z kim mogłabym o tym porozmawiać. A był to najbardziej zawstydzający temat na świecie. - Poważnie Callahan? – zapytał, nie odpuszczając. – Jesteś nieustraszona, jeśli chodzi o wszystko inne. Znosisz swoją fizjoterapię jak żołnierz z Korpusu Marines, a w szpitalu mówisz pielęgniarkom, gdzie mogą sobie wsadzić swoje gadki. Całymi dniami zwracasz mi uwagę, kiedy pieprzę głupoty. A tu jest tylko jedna mała rzecz, której nie możesz rozgryźć… Uniosłam głowę. – To nie jest mała rzecz – sprostowałam. Odwrócił głowę w moim kierunku i ponownie nasze twarze znalazły się milimetry od siebie. – Bardzo przepraszam – mruknął. Wtedy złączył nasze wargi i wsunął mi język do ust. Pocałunek był długi i powolny i gdybym miała prawidłowe czucie w kolanach, z pewnością byłyby miękkie. Nagle usłyszałam głosy na korytarzu i nastrój prysł. Zesztywniałam, poczułam się bardzo bezbronna, kiedy leżałam tak w ramionach Hartleya, wydawało mi się, że moje kruche ego jest na widoku dla wszystkich. – Każdy może tutaj wejść – szepnęłam. - Słuszna uwaga – odpowiedział. Hartley sięgnął i chwycił z podłogi jedną ze swoich kul. Zsunął nogi z sofy, a gdy zaczęłam się z niego ześlizgiwać, drugą ręką przytrzymał mnie pod pupą. – Trzymaj się – powiedział. Wtedy, kiedy zaczął się podnosić, zorientowałam się, że mówił dosłownie. Oplotłam ramionami jego szyję, a on wstał, utrzymując cały mój ciężar na jednej ręce. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
113
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zanim zdążyłam się zorientować, Hartley zaczął mnie nieść, używając tylko jednej kuli i jednej nogi i podskakując w drodze do mojej sypialni. Łóżko było niecałe 15 metrów od nas, ale mimo wszystko te manewry były dosyć ryzykowne. – O mój Boże – pisnęłam. – Zginiemy. Hartley przystanął na moment, by podsunąć mnie nieco wyżej. – Jesteś pierwszą dziewczyną, która powiedziała mi coś takiego w drodze do jej sypialni.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
114
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
13 Mówisz to tak, jakby było to coś złego Corey Cholera jasna, TAK krzyknęła moja wróżka nadziei, kiedy Hartley posadził mnie na łóżku i zamknął drzwi. Potem, mimo iż nadal słyszałam, jak ciężko oddycha z wysiłku, objął mnie swoimi silnymi ramionami i kontynuował tam, gdzie skończył, jego pocałunek był głęboki i desperacki. Moje serce tłukło się w klatce piersiowej, gdy zacisnął dłonie na mojej koszulce i zdjął mi ją przez głowę. Wtedy ze zręcznością, jakiej spodziewałam się po Hartleyu, jedną ręką zdjął mi biustonosz. Odsunęłam się nieco. – Co ty robisz? – sapnęłam. - Masz pytania, które wymagają odpowiedzi – powiedział. – Nigdy nie będzie lepszego momentu, by je poznać. Kiedy ja rozważałam jego pomysł, on popchnął mnie delikatnie na łóżko. Nigdy nie będzie lepszego momentu, tak powiedział. Dlatego, że wypiliśmy całą butelkę szampana? Czy może dlatego, że Stacia wracała? Obawiałam się, że znałam odpowiedź. - Poza tym… - Kciuki Hartleya gładziły moje piersi, a ja wzięłam głęboki wdech. – Jestem specjalistą w tym temacie – mruknął. Potem jego język wylądował na moim sutku. Okrążył go raz zanim przyłożył swoje ciepłe usta do mojej piersi i lekko possał. O mój Boże.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
115
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Usłyszałam, jak z moich ust wydobywa się jęk i cały racjonalizm wyleciał przez okno. - Dobra dziewczynka – powiedział. Tym razem, kiedy jego dłoń wsunęła się w moje spodnie, zapomniałam o panikowaniu. Całował mnie głęboko, podczas gdy jego palce sunęły do miejsc, które były wcześniej rzadko dotykane. Kiedy spędzasz większość swojego ostatniego roku liceum w szpitalu, nie ma zbyt wiele czasu na randki i obmacywanie się. Jego dłoń znalazła się między moimi udami. Poczułam tam dotyk jego palców. Zachichotał przy moich ustach. – Callahan – szepnął. – Daj mi rękę. – Przesunął moją dłonią po klatce piersiowej i wsunął ją w moje majteczki. Były mokre, podobnie jak moje ciało w miejscu, w które wsunął moje palce. – Gra toczy się dalej – szepnął. Kiedy wyciągnął nasze dłonie spod materiału, wypuściłam ciężki oddech, który wstrzymywałam. – To… - Mój mózg miał problemy z funkcjonowaniem. - To zachęcające – dokończył za mnie. – Ale nie tylko to chciałaś wiedzieć, prawda? – Nie czekał na moją odpowiedź. Zamiast tego mocno pociągnął za moje spodnie do jogi. - Łoł – powiedziałam. – Nie tak szybko. – Przewróciłam się na bok, odsuwając od niego. Natychmiast opuścił dłonie. Lecz po chwili powiedział – Tchórzymy? Podparłam się na łokciu. – Co? To, że nie chcę, żebyś mnie obmacywał robi ze mnie tchórza? Gówno prawda Hartley. To, że nikt inny wcześniej ci nie odmówił, nie oznacza, że to niemożliwe. W jego oczach błysnęło rozbawienie i coś jeszcze, czego nie mogłam odczytać. – W porządku. Jeśli powiesz, patrząc mi prosto w oczy, że nie chcesz poczuć na sobie moich utalentowanych dłoni – przesunął dwoma palcami po mojej piersi – wtedy nie będę nazywał się tchórzem. – Przysunął się do mnie bliżej i lekko mnie pocałował. – Odwołam to. – Kolejny pocałunek. – Powiem „Callahan nie jest tchórzem”. – Podkreślił ostatnie zdanie następnym powolnym pocałunkiem. Drażnił mój sutek kciukiem, a ja poczułam, że szumi mi w głowie. – Powiedz to – wyszeptał między pocałunkami. – Powiedz mi, że nie pragniesz więcej. W imię dalszych badań. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
116
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Opuściłam głowę na poduszkę i wzięłam drżący wdech. – To jedna z najdziwniejszych nocy. Zachichotał, a ja poczułam szarpnięcie. Zobaczyłam, że moje majteczki znajdują się w jego dłoni. – Mówisz to tak, jakby było to coś złego. – Rzucił je na podłogę, o czym, szczerze mówiąc, fantazjowałam od września. Lecz w moich fantazjach uprawialiśmy pełną pasji miłość – nie było to przypadkowe bzykanko i z pewnością nie był to naukowy eksperyment. Poczułam, jak jego dłoń chwyta moje biodro. – Czujesz to Callahan? Kiwnęłam, w ustach zrobiło mi się sucho. Przesunął dłonią po moim udzie, co czułam, dopóki nie powędrował poniżej kolana. – A to? - Pokręciłam głową. – Interesujące – powiedział, jakby zaraz miał wyjąć podkładkę i robić notatki. Tak naprawdę brzmiał jak lekrze, do których chodziłam na wizyty. Czujesz to? A to? Nagle wszystko zaczęło być nie tak. Odepchnęłam jego dłoń. – Sprawiasz, że czuję się jak szczur w laboratorium. Odsunął rękę. – Przepraszam. Złe podejście. – Sięgnął po mnie, ujął moją twarz w dłonie, całując mnie. Tak było lepiej. Ale mimo wszystko nadal czułam się dziwnie. Uginałam się pod wagą swojej własnej bezbronności. Gdyby to był mecz w hokeja o mistrzostwo, wiedziałabym co robić. Zaryzykowałabym jakąś odważną akcją, by odzyskać kontrolę nad sytuacją. Czując się zapędzona w kozi róg, sięgnęłam do Hartleya i zaczęłam rozsuwać zamek jego spodni znajdujący się na biodrze. 45Rozsunęłam go tak bardzo, jak tylko mogłam sięgnąć. Przerwał nasz pocałunek i spojrzał w dół, obserwując mnie. – A to po co, Callahan? - Dlaczego tylko ja jestem naga?
45
Zastanawiacie się pewnie o co chodzi xD Jak wiemy H. ma złamaną nogę więc gips i te sprawy nie da się włożyć w normalne spodnie. Niestety nie wiem, jak ( i czy w ogóle) nazywają się po polsku dlatego napisałam po prostu spodnie. Chodzi o taki typ, który z boku wzdłuż całej nogawki ma zamek, albo zatrzaski, jeśli nadal nie wiecie o co chodzi, to tutaj jest zdjęcie: https://lh3.googleusercontent.com/6_T3i_H2htzhFU7_MtAQpD7181_EKaeuDmyewB8P5naSMLB8XCL3HiFiLDFuy_nCb W5swo-QhhA-Mh11dtPd387kdk1qYLOGx3bhCcEkszqdl_Zk
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
117
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Cóż… - zawahał się. – Nie miałem zamiaru podnosić tej kwestii żeby, no wiesz, zademonstrować swoje szlachetne intencje. - Hartley – spojrzałam mu w oczy. – Kto mógłby pomylić cię z kimś, kto ma szlachetne intencje? Na jego twarzy pojawił się wyraz, którego nie byłam w stanie odczytać. Szybko jednak zastąpił go uśmiechem. – Słuszna uwaga Callahan. Poza tym nie jestem facetem, którego należy długo przekonywać do tego, by się rozebrał. – Rozsunął spodnie po stronie złamanej nogi, a potem usiadł i zsunął je z siebie razem z bokserkami. Ja z kolei starałam się nie patrzeć na jego erekcję. Był gruby i piękny, i nie ukrywajmy, że była w tym moja malutka zasługa. Powędrowałam spojrzeniem do jego twarzy. – Zdejmij koszulkę. Uśmiechnął się, zrzucając z siebie materiał. – Callahan nigdy nie robi nic połowicznie. Jasna cholera. Pokój był oświetlony tylko przez lampkę nocną, którą moi rodzicie tak uparcie instalowali, lecz przyćmione światło tylko podkreśliło cienie jego muskularnej piersi i skurcz bicepsów, kiedy podparł się na łóżku. Klatka piersiowa przechodziła w wąską talię i biodra. Chciałam trochę się popisać swoją pewnością siebie, ale z pewnością obróciła się ona przeciwko mnie. Teraz na swoim łóżku miałam najcudowniejszego nagiego faceta, który czuł się tak pewnie, jak zawsze. – Tak lepiej? – Pojawił się jego dołeczek w policzku. Nawet nie mogłam odpowiedzieć. Był niesamowity, chciałam się w nim zanurzyć i już nigdy nie wypływać na powierzchnię. Nie było mowy, żebym czuła się jeszcze bardziej bezbronna niż tamtej chwili. Bo pragnęłam go – pragnęłam tego – bardziej, niż czegokolwiek na świecie i nie mogłam pozwolić, by się zorientował. Dla Hartleya był to eksperyment, albo kolejny rozrywkowy wieczór ze swoją sąsiadką Callahan. Tym razem bez ubrań. Lecz dla mnie to było wszystko, na dodatek przerażające. Miałam nadzieję, że nie może tego wyczytać z wyrazu mojej twarzy. Serce waliło mi w piersi jak młot.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
118
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Łoł! Może jednak jesteś tchórzem. Moja wróżka nadziei znowu się pojawiła, mając na sobie czarną koronkową bieliznę i wyraz nadąsania na twarzy. Tylko mi tu teraz nie panikuj nalegała. Robiło się już tak przyjemnie. Stara Corey zawsze podejmowała ryzyko, była kapitanem drużyny, nieustraszoną dziewczyną. Nigdy nie panikowałam, nawet kiedy na zegarze pozostawała jedna minuta do końca meczu, a na tablicy widniał remis. Chciałam, żeby ta Corey wróciła i to natychmiast. Zanim zdołałam lepiej pomyśleć nad tym, co robię, podparłam się na rękach i pochyliłam nad talią Hartleya. A potem zrobiłam coś, czego się nie spodziewał i coś czego nigdy wcześniej nie zrobiłam żadnemu facetowi. Polizałam go. To było pojedyncze, żartobliwe przesunięcie języka. Ale miało dokładnie zamierzony efekt. Mięśnie brzucha Hartleya napięły się, a dłonie chwyciły prześcieradło w zaskoczeniu. Usłyszałam jak wciąga ze świstem oddech. Uniosłam się i przyszpiliłam go swoim spojrzeniem. – To za nazwanie mnie tchórzem. Spojrzał na mnie zaskoczony i westchnął ciężko. – Jezu Callahan. Ukarz mnie jeszcze. Potrząsnęłam złośliwie głową. Przez kilka kolejnych sekund tylko na siebie patrzyliśmy. Wtedy chwycił mnie w ramiona i podciągnął na swoją klatkę piersiową, jego język przesunął się po mojej dolnej wardze. Kilka kolejnych minut pamiętam jak przez mgłę, bo zatonęłam w jego pocałunkach i jego pięknej skórze. Było cudownie mimo, iż wiedziałam, że jestem skończona. Nigdy nie wymażę tej nocy ze swojej pamięci. Zrujnowały mnie już wcześniejsze pocałunki na sofie. Tyle tylko, że nawet mnie to nie obchodziło. - Gdzie to jest Callahan? Hartley zadawał mi pytanie, ale byłam zbyt pijana pożądaniem, żeby się skupić. – Co? - Gdzie to jest? Gdzie upchnęłaś Digby’iego?46
46
Przypominam, że chodzi o ten hmmm… prezent urodzinowy w postaci wibratora xD
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
119
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Gdy do mojego mózgu dotarła wystarczająca ilość tlenu, bym mogła zrozumieć pytanie, potrząsnęłam głową. – Nie ma mowy. - Właśnie, że jest – powiedział Hartley. Pochylił się nade mną i otworzył szufladę przy szafce nocnej. – Jest tutaj? - Hartley! – Chwyciłam go za rękę, ale było za późno. Już trzymał małe pudełko w dłoni. – Odłóż je – powiedziałam. – To jest po prostu zbyt dziwne. Potrząsnął głową. – Nieprawda. Są całkiem fajne. – Położył pudełko i zdjął z niego wieczko. Podniósł zawartość i pokazał mi. – Wydaje mi się, że nigdy wcześniej żadnego nie używałaś? Pokręciłam głową. – Dlaczego miałabym to robić? - A dlaczego nie? Kobiety je uwielbiają. Ale… - jego uśmiech nieco opadł, kiedy spojrzał mi w oczy. – Zwłaszcza ty powinnaś dać mu szansę. Czytałem taki artykuł… Szczęka mi opadła. – Wygooglowałeś mój problem? Wyglądał na lekko zawstydzonego. – Zawsze uczę się tak, żeby dostać 5 Callahan. Znalazłem taki artykuł o sparaliżowanych kobietach… Zamknęłam oczy. – Też go czytałam. – Grupa lekarzy odkryła, że kobiety, które są sparaliżowane często odczuwają więcej doznań wewnątrz niż na zewnątrz. Zgadnijcie czego musiały używać osoby badane, żeby to odkryć? - Powinnaś więc spróbować. A skoro tak, to dlaczego nie w Najdziwniejszą Noc w Historii? - O mój Boże – sapnęłam, kiedy urządzenie zaczęło cichutko mruczeć w jego dłoni. - Może sprawimy, że to wykrzyczysz – powiedział, poruszając znacząco brwiami. - To urządzenie – zaprotestowałam. - To zabawka – kłócił się. – Widzisz? – Docisnął wibrator delikatnie do mojej piersi i poczułam lekkie drżenie, które nie było nieprzyjemne. Wyrwałam mu zabawkę z ręki i dotknęłam jego klatki piersiowej. Potem, pod jego czujnym wzrokiem, powoli, cal po calu, przesuwałam ją w dół jego ciała, patrząc
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
120
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
uważnie na jego twarz. Gdy dotarłam do jego talii, uśmiech Hartleya nieco przygasł, a kiedy dotknęłam główki jego penisa, zamknął oczy i lekko poruszył biodrami. Położyłam wibrator wzdłuż jego erekcji, a on wypuścił ze świstem powietrze. Lecz chwilę później uśmiechnął się i wyjęczał – Ooch… Panie Digby. Upuściłam wibrator zanosząc się śmiechem. Hartley otworzył oczy, wziął zabawkę i ją wyłączył. Nie mogłam przestać się śmiać. Coś rozluźniło się z mojej klatce piersiowej i sprawiło, że puścił ten węzeł obawy, który przyniosłam ze sobą do sypialni. Przewróciłam się na plecy chichocząc i patrząc w sufit. Hartley przysunął się do mnie i nakrył mnie swoim ramieniem. Jego wygięte w uśmiechu usta nakryły moje i przestałam się śmiać. Nigdy nie będę miała dość jego pocałunków. Najlepszym co mogłam zrobić było zapamiętanie kształtu jego warg na moich i sposobu w jaki delikatnie drażnił mój język. Ciężko było mi się martwić o cokolwiek, kiedy mnie całował. Tym razem nie spanikowałam, gdy jego dłoń powędrowała w dół mojego ciała. Poczułam jego palce między udami. Naprawdę je poczułam. I ten fakt sprawił, że miałam ochotę krzyczeć z radości. – Okej – powiedziałam drżącym głosem. Kolejnym dźwiękiem jaki usłyszałam, było ciche mruczenie zabawki. Wtedy lekko przyłożył ją do mojego ciała. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Jak przebłysk przyjemności. – Och – powiedziałam, a mięśnie mojego brzucha zaczęły się napinać. - Właśnie tak… - westchnął, przysuwając się jeszcze bliżej. Jego erekcja musnęła moje palce, więc zacisnęłam je na niej. To sprawiło, że Hartley mruknął z przyjemności. Zaczęłam więc go gładzić. Jego oddech stał się urywany i zaczął wydawać z siebie ciche dźwięki z tylnej części gardła. Bardzo seksowne dźwięki. Hartley nie był jednak na tyle rozproszony, by zaprzestać kontynuowania swojej misji. Mały wibrator przesunął się w dół, a ja wstrzymałam oddech. - W porządku? – szepnął. Kiwnęłam głową, bo naprawdę tak było. Poczułam, że tam na dole gromadzą się silne odczucia, które promieniują aż do mojej głębi. Zamknęłam oczy. Kiedy Hartley mnie dotykał, świat kurczył się do rozmiaru naszych ciał. Drażniłam go opuszkami palców, nasze pocałunki stały się niezdarne. Rozległo się ciche
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
121
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
kliknięcie, zabawka zmieniła nieco swoje położenia i wtedy delikatne wrażenia przybrały na sile. – Och – sapnęłam. - Czy to nie jest dla ciebie za dużo? Nie mogłam mu nawet odpowiedzieć. Mogłam tylko wygiąć się w łuk na łóżku i przysunąć ciało bliżej niego. – Och… - powiedziałam znowu, zaczynając widzieć tańczące czarne kropki przed oczami. Wtedy mrowienie w moim brzuchu zaczęło rosnąć i poczułam eksplozję między udami. Jakiekolwiek dźwięki z siebie wtedy wydawałam, nie mogłam ich usłyszeć. - Kurwa tak – usłyszałam jak Hartley dyszy i przypomniałam sobie, żeby objąć go mocniej moimi leniwymi palcami. Pocierałam go mocno, a on wydał z siebie zduszony dźwięk. A potem – Callahan, ja… - Następnym co poczułam, był ciepły płyn na moim biodrze i dłoni. Przesunęłam ręką po erekcji Hartleya jeszcze raz, a jego biodra zadrżały z satysfakcją. Chwilę później wibrator ucichł, wyłączony przez niego i jedynym dźwiękiem jaki można było usłyszeć były ciężkie oddechy dwojga ludzi. Hartley położył jedno z pięknie umięśnionych ramion na swoich oczach. Korzystając z okazji, że nie zostanę przyłapana, przyjrzałam się jego ciału, podnoszenie się i opadanie klatki piersiowej i na wpół twardemu członkomi. Wow. Świadomość tego, co właśnie zrobiliśmy zaczęła powoli do mnie docierać. Trzęsącymi się dłońmi wzięłam chusteczkę z szafki przy łóżku i wytarłam swoje biodro. - Przepraszam za bałagan – powiedział, jego głos był napięty, a oczy nadal zakryte. - Nie ma problemu – szepnęłam. Nadal na mnie nie patrzył i zastanawiałam się dlaczego. Zepchnęłam jego ramię, ale on tylko odwrócił głowę do ściany. – Co do cholery? Teraz czujesz się winny? Usłyszałam coś na kształt śmiechu. – Nie ma mowy Callahan. - Więc o co chodzi? Z westchnieniem sięgnął po mnie i wciągnął moje ciało na swoje. Gdy spojrzałam w dół na jego twarz byłam zaskoczona, bo jego oczy błyszczały. Kiedy przyłapał mnie na patrzeniu, szybko je zamknął. – Po prostu… Chciałem tego dla ciebie – szepnął. – Jedna rzecz mniej ze stosika zmartwień. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
122
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wydawało mi się, że moje serce zaraz wybuchnie, z różnych powodów. Zabawianie się z Hartleyem było niesamowite i dobry Bóg wie, że zastanawiałam się nad różnymi sprawami. Ale leżenie w jego ramionach było najlepszą rzeczą na świecie i nie mogłam tego powiedzieć na głos. Kocham cię Hartley. Miałam te słowa na końcu języka, ale je przełknęłam. Zamiast tego powiedziałam – Dziękuję za twój bezinteresowny wkład w badania na moją rzecz. Chrząknął znacząco. – Nie ma za co. A mój kutas dziękuje ci za możliwość przyłączenia się do zabawy. Serce mi się ścisnęło, bo nie były to słowa miłości, których pragnęłam. Zażartowałam więc, bo właśnie to robię, kiedy sprawy robią się zbyt napięte. – Czy wszyscy faceci odnoszą się do swoich penisów w trzeciej osobie? Hartley spojrzał w sufit, na jego cudownej twarzy widniał wyraz zamyślenia. – Prawie wszyscy. Leżeliśmy oboje w ciszy, a rytmy naszych serc wracały do normy. Hartley gładził mnie po włosach, a ja starałam się nie martwić tym, co będzie dalej. - Muszę zadać ci pytanie – powiedziałam. Po moich słowach na jego twarzy pojawił się ostrożny wyraz, więc kontynuowałam. – Hartley, a jakie ty masz zmartwienia? Bo nigdy o nich nie mówisz. Zachichotał. – Zauważyłaś, hm? - Zauważyłam. Poruszył się i ostrożnie przewrócił na brzuch, składając ręce pod brodą. Już się nie dotykaliśmy. – Rzecz w tym Callahan, że nie sądzę bym był w stanie dzisiaj o tym rozmawiać. - Naprawdę – powiedziałam, również przewracając się na brzuch. – Więc wyciągamy na wierzch wszystkie moje brudy, ale twoje nie? – To wydawało się niesprawiedliwe. – Zanurzyłeś się po łokcie w moim… - Wtedy położyłam sobie dłoń na ustach, mimo to i tak wydostał się spod niej śmiech. - Co? Zakryłam twarz dłońmi. – Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
123
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley parsknął. Potem oboje trzęśliśmy się ze śmiechu leżąc obok siebie. Było tak, jak każdego innego wieczoru wypełnionego żartami, tyle tylko, że tym razem nago. Wtedy usłyszałam jak otwierają się drzwi do salonu, Dana wróciła do domu. Hartley i ja spojrzeliśmy na siebie, zatykając dłońmi usta. Dana poruszała się po salonie, wyłączając telewizor a my nadal się śmialiśmy. Nie przestaliśmy dopóki nie usłyszałam odgłosu prysznica w łazience. Nawet wtedy ciągle łapaliśmy powietrze i staraliśmy się zwalczyć wybuchy niekontrolowanego chichotu. Chwilę później w mieszkaniu zrobiło się cicho. Dana poszła spać. Hartley wziął głęboki wdech. – Myślę, że to znak bym się po cichu wymknął – powiedział. Usiadł powoli, chwycił swoje bokserki i je założył. Nie! Chciałam krzyknąć. Ale ugryzłam się w język i podałam mu jego koszulkę. Sama założyłam swoją. Nie chciałam, żeby mnie obserwował, kiedy zakładałam ubrania, bo to był bardzo niezręczny proces. Zamiast tego naciągnęłam na siebie koc leżący na skraju łóżka. - Zanim wyjdziesz, czy mógłbyś, um, przyprowadzić tutaj mój wózek? Bez niego jestem tu, tak jakby, uziemiona. Otworzył szeroko oczy. – Cholera, przepraszam. Uśmiechnęłam się, mając nadzieję, że wyszło to przekonująco. – Nic się nie stało. I tak przez jakiś czas nigdzie się stąd nie wybieram. Westchnął ciężko i mogłam to poczuć – w tym momencie wszystko stało się… dziwne. Hartley pokuśtykał do salonu, wziął swoją drugą kulę i podjechał moim wózkiem do sypialni. Gdy pokonał drogę powrotną, usiadł na brzegu łóżka. – Dobranoc Callahan – powiedział, kładąc jedną dłoń na moim kolanie ukrytym pod kocem. Nie mogłam poczuć jego dotyku, a chciałam. - Dobranoc Hartley – szepnęłam. Pochylił się i dał mi buziaka w nos. Miał poważny wyraz twarzy, można nawet powiedzieć, że smutny. – Widzimy się jutro na lunchu?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
124
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Tak – powiedziałam, kiedy wstał. Bo to wcale nie będzie dziwne. Kiedy zamknęły się za nim drzwi, długo leżałam nie mogąc zasnąć i tęskniąc za nim.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
125
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
14 Daj nam buziaka Corey Następnego ranka rozległo się grzeczne pukanie do drzwi mojego pokoju. Po chwili odezwała się Dana – Um, Corey? Mogę wejść? - Jasne – powiedziałam, ziewając. Robiło się późno, ale nie mogłam się zmusić do tego, by stawić czoła dniu. Dana weszła do mojego pokoju, rozglądając się dookoła, jakby spodziewała się zobaczyć jakąś różnicę. – Więc… co się do cholery stało? O-oł. - Stało? – zapytałam, na mojej twarzy pojawił się niewielki uśmieszek winowajcy. Dana przewróciła oczami. – Puść farbę. Bo zostałaś przyłapana na gorącym uczynku. – Dziewczyna podeszła do mojego łóżka i usiadła na jego skraju. – Kiedy wczoraj wieczorem wróciłam do domu, jedna z kul Hartleya leżała na podłodze w salonie, a teraz jej nie ma. Czy on był tutaj? Zakryłam twarz dłońmi. – Przez jakiś czas. Dana chwyciła moje ręce i pociągnęła je w dół. – Poważnie? Jego dziewczyna go spławiła, więc poszedł sobie na drugą stronę korytarza, żeby zabawiać się z tobą? I gdzie on niby teraz jest? Westchnęłam. Teraz, kiedy usłyszałam to od niej, nie brzmiało to zbyt dobrze. – Cóż, to jedna strona medalu. - A jest jakaś inna? Czy on ma zamiar z nią zerwać, czy może oczekuje, że będziesz jego koleżanką do pieprzenia? - Dana! Nie jest aż tak źle. Przecież lubisz Hartleya.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
126
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wyglądała na smutną. – Lubię go. I myślę, że on… - opadła na moje łóżko. – Nie wiem co myśleć. Sposób w jaki czasami na ciebie patrzy… - pokręciła głową. – Po prostu mu nie ufam. Wydaje mi się, jakby było dwóch Hartleyów, jeden dobry a drugi zły i jakby zawsze toczyli ze sobą wojnę. Nie chcę, żebyś dostała się w krzyżowy ogień. - Taaa – powiedziałam. – Ale jest pewien element tej historii, o którym nie wiesz. Natychmiast usiadła na łóżku. – Jaki? - Cóż – przełknęłam ciężko. – Wyznałam mu coś kilka tygodni temu i…. Patrzyła mi prosto w oczy. – Co takiego? – Wzięłam głęboki wdech i jej powiedziałam. W każdym razie większość. – Więc – powiedziała, pocierając skronie. – To najdziwniejsza i najbardziej romantyczna historia, jaką kiedykolwiek słyszałam. Namówił cię do figlowania, żebyś mogła się przekonać czy…? – Kiwnęłam głową. - …. I zadziałało? Moja twarz zrobiła się gorąca. – I to jak. Dana zaniosła się śmiechem. – O mój Boże. A co wydarzyło się później? Westchnęłam głęboko. – Później wszystko się posypało. A on wyszedł. Jej oczy były wielkości talerzy. – Nawet nie wiem co o tym sądzić. Ale wiem, że masz problem. - Dlaczego? – pisnęłam, chociaż już znałam odpowiedź. - Bo właśnie wymieniłaś jedno zmartwienie na inne. Wiesz, jak dobrze może być, ale chcesz tego z nim. Czy masz jakiekolwiek pojęcie co się teraz stanie? To było pytanie, którego unikałam odkąd tego ranka otworzyłam oczy. – Myślę, że nic się nie stanie. Stacia wróci, a Hartley i ja będziemy udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. – Przełknęłam ciężko. – To będzie okropne, prawda? Dana kiwnęła głową. – Okropne na tysiąc sposobów. – Spojrzała w sufit. – Wiesz, jego mama mnie o was pytała. - Poważnie? – Pochyliłam się do przodu. – Co mówiła? - Zmywałyśmy naczynia i zapytała mnie czy jesteście – Dana ułożyła cudzysłów z palców – parą. Kiedy powiedziałam, że nie, wyglądała na zawiedzioną. A TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
127
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
potem powiedziała „jak na mądrego chłopaka, Adam potrafi być czasami niesamowitym idiotą”. Więc sama widzisz, że nie tylko ja uważam, że coś między wami jest. Pokręciłam głową. – Jego mama naprawdę nienawidzi Stacii i tyle. To nic nie znaczy. - Skoro tak mówisz. – Dana wstała. – Chodźmy na lunch. - Dobrze, pod warunkiem, że obiecasz mi, że nie będziesz się uśmiechała do Hartleya. Umrę jeśli pomyśli, że już się komuś wygadałam. - To nie będzie łatwe. Ale postaram się specjalnie dla ciebie. Czterdzieści minut później podążyłam nerwowo za Daną do stołówki. Miałam nadzieję, że go tam nie będzie. Dotarłyśmy na miejsce dosyć późno i Dana zrzędziła, że nie ma już wędzonego łososia do kanapek. Jak by nie było, zauważyłam Hartleya natychmiast. Tylko jeden z wielkich stołów był zajęty i okupowali go hokeiści z Hartleyem dokładnie po środku. Zanim zdołałam odwrócić wzrok, posłał mi szybkie mrugnięcie. - Widziałam to – szepnęła Dana. - Przestań – mruknęłam. – Usiądźmy przy oknie. Dana położyła nasze tace na stole, a ja wyjęłam krzyżówkę, którą byłam wystarczająco mądra by zabrać ze sobą. – Okej, pierwsze hasło poziomo brzmi ‘pół pinty’47 – powiedziałam. – Wpisałabym ‘filiżanka’, ale nie pasuje. - Dorastałam ucząc się systemu metrycznego 48 – narzekała Dana. – Jakie jest następne? – Wgryzła się w swojego bajgla. - Współczesny mieszkaniec Ebly49 – powiedziałam. – Dziewięć liter. - Syria! – wykrzyknęła Dana. - Syryjczyk – sprostowałam. – Teraz coś nam ruszyło. – Zaczęłam bazgrać w odpowiednich kwadracikach. Gdy spojrzałam na Danę mogłam stwierdzić, że podsłuchuje. – Co? – szepnęłam. 47
Pinta – miara objętości w USA. System miar i wag obowiązujący m.in. u nas w Polsce 49 Ebla – jedno z najważniejszych miast starożytnej Syrii, ok. 70 km na południowy zachód od Halabu (Aleppo), założone w pierwszej połowie III tysiąclecia p.n.e. Obecnie stanowisko archeologiczne Tall Mardich w Syrii. 48
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
128
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Potrząsnęła głową. – Zastanawiam się co on im powiedział? – Wskazała w kierunku stolika Hartleya. – Co powiedział, kiedy go zapytali, jak minęły mu jego urodziny? Myślisz, że opowiedział im o… Pokręciłam głową. – Nie przechwalałby się. Dana kiwnęła powoli. – Masz rację. Nie do końca rozumiem co jest między waszą dwójką, ale jakoś nie mogę go sobie wyobrazić, jak plotkuje. – Sączyła dalej swoją kawę. – Za bardzo mu zależy. Nie koniecznie, pomyślałam, przypominając sobie, jak się wymknął. – Dana – zniżyłam nieco głos. – Nic nikomu nie powie, bo nikt normalny nie przechwala się tym, że bzyknął dziewczynę jeżdżącą na wózku. Dziewczyna odstawiła kubek. – Corey! Nie miałaś tego na myśli. Oczywiście, że miałam. W stu procentach. Faceci chwalili się uprawianiem seksu z reprezentatywnymi dziewczynami. Takimi jak Stacia. Gdy tylko ta myśl uformowała się w mojej głowie, twarz Stacii pojawiła się w łukowatym wejściu na stołówkę. Na mojej twarzy musiał się ukazać niepokój, bo Dana odwróciła się i spojrzała przez ramię. Jeśli to w ogóle możliwe, dziewczyna była jeszcze bardziej olśniewająca niż ją zapamiętałam. Jej długie włosy w kolorze miodu opadały falami za ramiona. Perfekcyjną twarz modelki pokrywał makijaż, którego normalnie nie zobaczysz w sobotni poranek w trakcie trwania sesji. Miała na sobie czarny sweterek i wełnianą spódnicę w kratkę, sięgającą do połowy uda. Jej zamszowe czarne kozaczki na szpilce sięgały zdecydowanie nad kolana. Między krawędzią cholewki, a spódniczką widać było dobrych 20 cm gładkiej kremowej skóry. Miała cholernie idealne nogi. W chwili, gdy Stacia zauważyła Hartleya, jej twarz się rozpogodziła i zaczęła torować sobie drogę w jego stronę. Przy jego stoliku zapadła cisza, a ja nie mogłam oderwać wzroku od tej sceny. Uśmiechając się, podeszła do jego krzesła. - Daj nam buziaka Hartley - powiedziała nienaturalnym głosem, który udowadniał, że wiedziała iż była w centrum zainteresowania. Zapadła cisza a Hartley powtórzył – Daj nam buziaka Hartley. Że niby teraz jest więcej niż jedna ty do obsłużenia? – Jego przyjaciele zaczęli się śmiać. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
129
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wtedy, kiedy wszyscy patrzyli, odsunął swoje krzesło i wstał. Stacia ujęła jego twarz w swoje dłonie i pocałowała go prosto w usta. A on oddał pocałunek. Podczas gdy jego przyjaciele gwizdali, ujął jej twarz w swoje dłonie i zamknął oczy. Pocałunek trwał i trwał. Świat przed moimi oczami zaczął robić się lekko mglisty, dopóki Dana nie uszczypnęła mnie w dłoń. – Corey – powiedziała cicho. – Oddychaj. – Szkoda tylko, że było to takie trudne, czułam jakby jakieś imadło ściskało mi pierś. – Może powinnyśmy już iść? – zapytała mnie. Zmusiłam się, by na nią spojrzeć. – Nie. – To byłoby zbyt oczywiste, gdybym nagle, od tak, wypadła z pomieszczenia. Zamiast tego chciałam się zapaść pod podłogę. Dana wzięła krzyżówkę i zaczęła się jej przyglądać z uwagą. – Potrzebujemy określenia na wycieczkę jachtem. Na dziewięć liter. - Um – zmusiłam się by wziąć głęboki wdech. – Rejs. Nie – przeprawa. - To jest to – powiedziała. – Greckie jedzenie na literę G. - Gyros – powiedziałam automatycznie. - Jesteś na fali. Chwyciłam swój kubek z kawą. – Nie wiedziałam. – Mówiąc to, miałam na myśli Nie wiedziałam, że to będzie tak bardzo bolało. - Och kochanie – powiedziała. – Głębokie oddechy. Przy stole Hartleya ktoś znalazł krzesło dla Stacii. Mogłam usłyszeć jej zawodzący głos – Ale Hartley, powiedziałeś, że zabierzesz mnie na Świąteczny Bal. - A ty powiedziałaś, że dojdziesz na moje urodziny – odbił piłeczkę z rozbawieniem w głosie. - Interesujący dobór słów – wtrącił Bridger. - Nie musisz tańczyć – powiedziała. – Będziesz tam tylko po to, żeby dobrze wyglądać w garniturze.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
130
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Cóż, w takim wypadku – powiedział, w jego głosie pobrzmiewała ta sama, na wpół rozbawiona na wpół drwiąca nuta, jak wtedy, kiedy rozmawiał z nią w dniu wprowadzania się do akademika. Mówił do niej jak pobłażliwy ojciec do swojej małej córeczki. Nie w ten sposób rozmawiał ze mną. - Tak w ogóle to gdzie byłaś? – zapytał ją. - Przyjechałabym prosto z Nowego Jorku – powiedziała – ale Marco miał bilety do teatru. - Kto? – wtrącił się Bridger. - Moja podwózka.50 - Interesujący dobór słów – powiedział Hartley. – Ale nie wiem czy wiesz, wynaleźli coś, co nazywamy pociągiem… - Myślałam o tym – westchnęła. – Ale miałam tak dużo walizek. - W to jestem skłonny uwierzyć – zachichotał Hartley. Obok mnie Dana tylko potrząsnęła głową. – Diablica wygrywa. - Okej – powiedziałam, dociskając dłonie do powierzchni stołu. – Teraz jestem gotowa, by stąd iść.
50
Stacia mówi dokładnie: my ride co może oznaczać, kogoś kto podwozi np. samochodem kogoś innego lub w potocznym znaczeniu ostry i namiętny seks ;) Dlaczego to tłumaczę? Ze względu na kolejną wypowiedź Hartleya :D
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
131
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
15 Koniec Roku Corey Kiedy powiedziałam Danie, że możemy się zbierać, nie żartowałam. Musiałam zrobić znaczący dystans między Hartleyem a moim roztrzaskanym sercem. Na szczęście przerwa świąteczna dawała mi ku temu idealną wymówkę. Ale najpierw egzaminy. Nie wybłagałam swojego miejsca w Harkness, by wszystko schrzanić już po pierwszym semestrze. Przez kolejne dwa dni plaszczyłam tyłek w głównej bibliotece. W czytelni, głęboko między półkami, niemożliwym było słyszeć głos Hartleya w korytarzu albo zastanawiać się czy przyjdzie pograć w RealStix. Jadłam sałatki na wynos z kawiarni i uczyłam się jak maniak. Nawet moja wróżka wzięła się do roboty, latając między rozdziałami mojej książki do matematyki, rzucając twierdzeniami. Włożyła malutką parę okularów i przysiadła na brzegu mojego kubka termicznego. Co lepsze nie wspomniała o Hartleyu. Nawet raz. Dosyć szybko pozdawałam egzaminy, a potem skupiłam swoją uwagę na ekonomii. Kiedy rankiem zasiadłam do pisania egzaminu byłam do niego tak dobrze przygotowana, że nawet to iż Hartley siedział obok mnie nie było dla mnie dużym rozproszeniem. Skończyłam przed czasem. Gdy wyjeżdżałam z sali, spojrzał w górę. Pomachałam mu szybko, bo patrzenie na niego za bardzo mnie bolało. A potem już mnie nie było. Napisał do mnie 15 minut później. Świętujemy przy lunchu na stołówce? Właśnie tam idę. Nie odpowiedziałam na smsa, bo rozmawiałam przez telefon z moją mamą. - Wszystko w porządku? – zapytała. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
132
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Nie do końca. Właściwie to wcale. Ale nigdy bym tego nie przyznała. – Tak. Ale udało mi się skończyć wcześniej, więc przebudowałam bilet. - Ale co z Balem Świątecznym? Twój brat zawsze go uwielbiał. - Cóż – powiedziałam – okazało się, że nie wszyscy na niego zostają. - W porządku kochanie. – W jej głosie pobrzmiewało zaniepokojenie. Zapisała mój nowy numer lotu i godzinę. A ja poszłam do swojego pokoju, żeby się spakować. Zanim Świąteczny Bal zdołał się rozpocząć, ja byłam już w powietrzu nad Wielkimi Jeziorami. Spędzenie trzech tygodni w domu było nudne, ale moje złamane serce właśnie tego potrzebowało. Na szczęście moja mama mnie nie niańczyła, nie tak, jak ubiegłego lata. Pewnie przywykła do pustego gniazda, po ponad trzech miesiącach mojej nieobecności, poza tym przywykłam do robienia wielu rzeczy samodzielnie. Byłam bardzo ostrożna, uśmiechałam się i opowiadałam moim rodzicom, jak cudownie idzie mi w Harkness. Uważałam też by za dużo nie rozmyślać. Zgłosiłam się nawet do pomocy w robieniu ciasteczek świątecznych z moją mamą, w końcu korzystając ze wszystkich udogodnień, jakie moja rodzina wprowadziła w swojej kuchni po moim wypadku. Ale kiedy byłam sama – leżąc na łóżku w mojej nowej sypialni na parterze albo patrząc przez okno naszego samochodu – moje myśli zawsze wracały do urodzin Hartleya. Odtwarzałam w swojej pamięci dotyk jego ust na moich i ruchy jego języka. Kiedy mnie dotykał, czułam to dosłownie wszędzie. Jak to było możliwe, że pocałował mnie w ten sposób i nie chciał tego powtórzyć? Najwidoczniej nic nie poczuł, a ja próbowałam wyłowić z tego coś sensownego. Zmusiłam się do odtworzenia pojawienia się Stacii, pamiętając, jak żarliwie ją pocałował. Policzyłam nawet w głowie ile godzin minęło między tym, kiedy jęczał z przyjemności w moim łóżku, a momentem, gdy wpychał jej język do gardła. Minęło 14 godzin. Plus minus. Przez głowę ciągle przechodziło mi słowo sparaliżowana. Jego serce było, jak moje nieczułe stopy. Czułam dotyk Hartleya całą sobą, ale on wcale nie poczuł mojego. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
133
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Na Święta dostałam od rodziców laptopa – mniejszy i lżejszy model – i nieźle się bawiłam ucząc się jego obsługi. Oczywiście, nie obyło się wykładu ze strony mojej matki. - Terapeutka mówi, że musisz więcej chodzić o kulach. Pomyśleliśmy, że ten model będzie poręczniejszy, kiedy będziesz chodzić. - Dzięki – westchnęłam. - Podczas twojego pobytu w domu zarezerwowałam siedem sesji w River Center. - Mamo! Nawet ja nie mogę mieć wakacji? - Nie od fizjoterapii – powiedziała. – Ale jeśli chcesz, możesz je zrobić w basenie zamiast na siłowni. Dla odmiany. Tupnęłam przysłowiową nogą. – Nie! Po prostu… nie. - Corey, zachowujesz się nieracjonalnie. Nie chciałam się z nią kłócić. Po prostu wyjechałam z pokoju. Niestety rozmowy z moim tatą nie szły lepiej. Był w samym środku sezonu hokejowego, który śledziłam przez Internet. W tym roku dziewczyny radziły sobie naprawdę dobrze, ale nie chciał ze mną o tym rozmawiać. Kiedy starałam się nawiązać rozmowę, odpowiadał mi tylko monosylabami. - Tato – powiedziałam pewnego wieczora, gdy wszyscy oglądaliśmy telewizję w można powiedzieć komfortowej ciszy. – Czy kiedykolwiek grałeś w RealStix? - W tę grę video? Nie – powiedział zaskoczony. – A ty? - To całkiem niezła zabawa. Mój sąsiad, ten chłopak ze złamaną nogą, on mnie nauczył. - Adam Hartley? – zapytała mama. – Pamiętam go. Niezły z niego przystojniak. - Marion! – powiedział mój tata, śmiejąc się. - Mówię to, co widzę – powiedziała, co z kolei rozśmieszyło mnie. Wtedy zauważyłam coś ważnego. Pierwszy raz od mojego wypadku moja mama nie wyglądała na spiętą.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
134
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- W każdym razie, jesteśmy przyjaciółmi – powiedziałam. – I sporo razem gramy w hokeja na ekranie. Skoro żadne z nas nie może grać naprawdę. No i proszę. Powiedziałam to na głos. Mój tata podniósł pilota i wyłączył telewizor. Zapadła między nami cisza, kiedy uważnie mnie obserwował. – To dla ciebie dobra zabawa? – Kiwnęłam głową. Zawahał się zanim powiedział – Cóż, gdzie więc możemy ją kupić? Grę kupiliśmy w BestBuy jeszcze tamtego wieczora. To było jeszcze jedną oznaką tego, że w moim domu sprawy nadal miały się dziwnie. Od mojego wypadku moi bardzo oszczędni rodzice wydawali pieniądze jak wodę. Zrobili remont w domu i kupowali mi wszystko, co tylko chciałam. Więc mimo, iż święta dopiero się skończyły, mój ojciec zapłacił za grę używając swojej karty kredytowej. Trener Callahan szybko stał się fanem RealStix. A kiedy mój brat Damien wrócił do domu na Nowy Rok i długi weekend, też zaczął z nami grać. Jednak z łatwością mogłam pokonać ich obu. Cóż, w końcu uczyłam się od mistrza. Cholera jasna. Myślałam o Hartleyu, znowu. To musiało się skończyć.
Hartley Obudziłem się w Nowy Rok leżąc nagi na czymś, co przypominało chmurę. W rzeczywistości byłem w wielkim pokoju gościnnym we wschodniej części rezydencji Stacii. Byłem sam, bo za każdym razem, kiedy zatrzymywałem się w Greenwich, lokowano mnie samego w pokoju. Jej rodzice nie byli idiotami – prawdopodobnie wiedzieli, że uprawiamy seks. Ale widocznie chcieli żyć w zaprzeczeniu. Nie brałem tego do siebie. Jeśli chcieli udawać, że ich mała dziewczynka nigdy nie nalała wody do jacuzzi w jej prywatnej łazience i potem nie zrobiła dla mnie striptizu, ich sprawa. Dobrze, że wieczorem poszli na jakąś nudnawą kolację. W moim pokoju gościnnym prześcieradła były zrobione z jakiejś śmiesznie delikatnej bawełny. Pewnego razu słyszałem jak Stacia i jej matka rozmawiają o cenach i wzorach tej tkaniny. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że miałem 21 lat i kutasa w spodniach, nie było szans na to, żebym zwracał uwagę na tę rozmowę. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
135
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Lecz za każdym razem, kiedy spałem u Beaconów musiałem przyznać, że ich obsesja na punkcie europejskich pościeli miała swoje plusy. Gips zdjęto mi zaraz po świętach, więc tym razem obudziłem się naprawdę nagi, moja erekcja muskała delikatne prześcieradła a stopy mogły do woli się w nich zanurzać. Idealnie. W mojej głowie kotłowały się myśli. Można powiedzieć, że moja kontuzja już się zagoiła. Pod koniec dnia noga zawsze była obolała i ruchomość też nie była idealna, ale robiłem postępy. Dostałem też informację z dziekanatu Harkness, że nie będą sobie zawracać głowy przenoszeniem mnie do pokoju w Beaumont aż do następnego roku. Zatrzymam więc swój wielki pokój z ogromnym łóżkiem i prywatną łazienką. Myślenie o McHerrin sprawiło, że zacząłem myśleć o Corey. Co z kolei oznaczało, że myślałem o niej leżąc z gołym tyłkiem i wielką erekcją. Niestety, nie był to pierwszy raz. Przez ostatnie dwa tygodnie ciągle wracałem pamięcią do tej nocy w jej łóżku, do tego, w jaki sposób czułem ją przy swoim ciele. Kiedy jej dotykałem, wydała z siebie najbardziej erotyczne westchnienie, jakie słyszałem w całym swoim życiu. Trudno było zapomnieć o czymś takim. A nawet nie tyle trudno, co twardo. Skoro już zacząłem się torturować, pomyślałem o tym momencie, kiedy pochyliła się nade mną i …. Cholera, poczułem coś, czego nie czułem nigdy wcześniej. To za nazwanie mnie tchórzem, powiedziała. Ogień w jej oczach, kiedy to mówiła sprawił, że zaczynałem tracić głowę. Dlaczego nie mogłem przestać o tym myśleć? Naprawdę, wcale nie zrobiliśmy tak dużo. To było po prostu małe macanko. Ludzie robią to cały czas, prawda? Szczerze mówiąc to nie polegało tylko na byciu pijanym i napalonym. Troszczyłem się o Corey i po części dlatego to zacząłem. To, co powiedziała mi o swoich problemach naprawdę siedziało mi w głowie. Bardziej niż cokolwiek innego chciałem, żeby wiedziała, że jest w stu procentach seksowna. Pomyślałem, że mogę jej to udowodnić i tak zrobiłem. Problem polegał na tym, że udowodniłem to nam obojgu.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
136
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Więc teraz leżałem w domu swojej dziewczyny, twardszy niż pieprzone drewno i myślałem o tym, jak dotykała mnie inna dziewczyna. Właśnie wtedy – bo nigdy w życiu nic nie uszło mi na sucho – drzwi do sypialni otworzyły się i weszła Stacia. Była ubrana w obcisłe czarne spodnie i miękki, wyglądający na drogi, sweter. Chrząknąłem znacząco. – Cześć skarbie. - Cześć. – Zamknęła drzwi i odwróciła się do mnie z gładkim uśmiechem. No i proszę. Za każdym razem, kiedy tu byłem, w kręgu chorego luksusu, księżniczka z Greenwich patrzyła na mnie, jakbym był najsmaczniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziała i to sprawiało, że mój dzień robił się lepszy. Ucztowała tymi swoimi piwnymi oczami na mnie, śmieciu z zadupia przy granicy stanu, bez ojca wpisanego do aktu urodzenia i z rachunkiem w banku, który mógłby ledwo pokryć koszty piwa i pizzy na następnych pięć miesięcy. Uwaga Stacii znaczyła dla mnie coś, o czym nie lubiłem mówić. Można po prostu powiedzieć, że Stacia nie pragnęła rozmowy z mojej strony. Rzuciła się na łóżko i spojrzała na namiot, który utworzyło prześcieradło. – Cóż, witaj – szepnęła, w jej oczach zabłysnęła psotna iskierka. – Nie sądziłam, że już… wstałeś. – Pocałowała mnie w ramię i natychmiast zaczęła schodzić w dół, ciągnąc za sobą prześcieradło. Moje ciało oczywiście zwróciło na to uwagę. Jakieś dziesięć sekund później, po tym, jak przesunęła swoimi długimi włosami po mojej klatce piersiowej i brzuchu, dotarła do celu. Bez ostrzeżenia rozchyliła wargi w sunęła mnie sobie głęboko do ust. Łoł. Jedyne co mogłem zrobić, to wziąć głęboki wdech i zatonąć w materacu. Zamknąłem oczy, ale okazało się to błędem. Mój mózg od razu wrócił do momentu, zanim Stacia pojawiła się w pokoju. W ten sposób wyobrażałem sobie twarz kogoś innego, podczas gdy moja dziewczyna robiła mi dobrze. Kurwa! Niedobrze. Nie byłem aż takim dupkiem. Otworzyłem oczy i podparłem się na łokciach. To był całkiem niezły widok, moja dziewczyna pochylona nade mną, jej włosy spływające po moich udach a jej usta zajęte czymś innym. A raczej powinny być zajęte. Z tego kąta łatwo było zobaczyć, że Stacia niedługo będzie się wybierać do fryzjera. Odrosty w jej włosach były w odcieniu, do którego nigdy by się nie przyznała. Wtedy Stacia zaczęła jęczeć, co powinno
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
137
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
wprawić mnie w nastrój. Ale te dźwięki były mocno przesadzone, jak z jakiegoś porno. Były tymi samymi dźwiękami, które zawsze z siebie wydawała, nie powinno mi więc to przeszkadzać. Tak wiele rzeczy dotyczących Stacii było ostrożnie dobranych, by dawać pewien obraz całości – jej kolor włosów, bielizna, głos. Kiedyś powiedziała mi, że nauczono ją, by zawsze na koniec rozmowy telefonicznej uśmiechała się, kiedy mówi „dowidzenia”, bo osoba, która jest po drugiej stronie może to usłyszeć i czuje się dowartościowana. Właśnie o tym myślałem, kiedy mój kutas znajdował się w jej ustach. Moja uwaga była skupiona na czymś innym i już teraz mogłem powiedzieć, że zajmie to trochę czasu. Nagląca potrzeba zniknęła, a Stacia będzie musiała użyć trików z Górnej Półki, żeby to zakończyć. Boże, naprawdę byłem dupkiem. Lecz wtedy zadzwonił jej telefon, rozległa się melodia Dziewiątej Symfonii Beethovena, którą Stacia ustawiła dla swojej matki. Przez moment pomyślałem, że go zignoruje. Sięgnąłem więc w dół i chwyciłem jej głowę, jedwabiste włosy przesunęły się po moich palcach. – Lepiej odbierz – szepnąłem. - Przepraszam – powiedziała, wyprostowała się i wyjęła telefon. – Halo? Jestem na górze, budzę Hartleya. – Posłała mi znaczące spojrzenie. ( I owszem, dom Stacii jest naprawdę tak duży. Jej matka nie zawraca sobie głowy szukaniem jej. Prościej jest zadzwonić.) Nastrój oficjalnie się zepsuł i to nie była nawet moja wina. Stacia nadal rozmawiała przez telefon, więc ja wyskoczyłem z łóżka i poszedłem do łazienki, zamknąłem drzwi i wszedłem pod prysznic. Minutę później, kiedy gorąca woda spływała mi po plecach, Stacia weszła do pomieszczenia. – Ludzie z cateringu są już na dole i moja mama chce, żebym pomogła jej zdecydować, gdzie wszystko poustawiać. Dzisiaj śniadanie jest w jadalni, bo meble z pokoju słonecznego zostały przesunięte na przyjęcie. Wystawiłem głowę z kabiny i uśmiechnąłem się do niej. – Widzimy się na dole? – Sięgnąłem i pociągnąłem ją za rękę i dałem szybkiego buziaka. Posłała mi swój charakterystyczny uśmiech i szybko wyszła z łazienki, zanim jej włosy mogłyby się skręcić od pary wodnej. (Mówcie o mnie co chcecie, ale zwracam uwagę na małe nawyki mojej dziewczyny. Znacznie bardziej niż ona kiedykolwiek zwracała na moje.) Po wzięciu najszybszego prysznica świata, ubrałem się. Stacia na święta kupiła mi ubrania. Odkąd ubrania i biżuteria były jedynymi tematami, jakimi się interesowała, była niesamowicie dobra w ich wybieraniu. Koszula, którą włożyłem była niedorzecznie droga, od Thomasa Pinka. Nie zapinałem spinek przy rękawach, bo chciałem wyglądać na luzie, taki już jestem. Mimo wszystko, TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
138
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
dziewczyna miała dobry gust. Jeansy były marki, o której nigdy wcześniej nie słyszałem i mogły być kupione tylko we Francji. Cokolwiek. Mając na sobie zaaprobowane przez Stacię ubrania, poszedłem na dół do jadalni. Henry – ojciec Stacii – siedział samotnie przy gigantycznym stole. – Dzień dobry panie Beacon – powiedziałem, kiedy spojrzał w górę. Przed nim leżały trzy gazety. Ktoś zadał sobie trud, by je równiutko ułożyć. - Dzień dobry synu – powiedział. Zawsze czułem się dziwnie, gdy pan B. mnie tak nazywał. Żaden inny facet wcześniej tego nie zrobił. – Kawa jest gorąca, właśnie poprosiłem Annę, by zrobiła mi omlet. Jeśli zdążysz ją złapać to z pewnością tobie też coś przygotuje. – Przesunął gazetę leżącą na samym wierzchu po błyszczącej powierzchni stołu. - Brzmi dobrze. – Przeszedłem przez pokój i skierowałem się do kuchni. Tam, pośród błyszczącego drewna i stali nierdzewnej, stał szef kuchni, rozpuszczając masło na patelni. - Hola Hartley! – przywitała mnie pogodnie Anna. – Que quieres para El desayuno?51 Gdybym próbował odpowiedzieć jej po hiszpańsku, ośmieszyłbym się. – Jeśli można to prosiłbym o omlet. Wskazała na mnie palcem i przerzuciła się na angielski. – Ser, cebula i szynka, dobrze wysmażony? - Pamiętasz, jak zawsze. – Anna była niesamowita. Miałem nadzieję, że Beaconowie płacą jej dużo, bo cholernie na to zasługiwała. - Kawa jest tam – dodała. - Gracias. Stacia już piła? – zapytałem. - Nie widziałam jej. – Anna pochyliła się nad deską do krojenia i zaczęła kroić cebulę na maleńkie plasterki. - To niedobrze – powiedziałem, kierując się do dzbanka z kawą. – Nie możemy pozwolić na niedobór kofeiny u Stacii. - Wiesz co z tym zrobić. – Anna podkreśliła to zdanie, zsuwając pokrojoną cebulkę na patelnię. Nalałem dwa kubki kawy i poszedłem szukać swojej dziewczyny. Razem ze swoją matką była pogrążona w rozmowie z kobietą, która miała na sobie fartuszek z nazwą Catering Katie. Zauważyłem, że wszystkie te ekskluzywne 51
Pasowało do kontekstu całej sceny więc zostawiłam w oryginale, ale oczywiście tutaj macie polskie znaczenie: Co chcesz na śniadanie?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
139
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
firmy, które zatrudniali Beaconowie, by pracowały u nich w domu, miały przyjazne zdrobniałe nazwy. Kwiaciarnia Fankiego. Taxi Tommiego. To było takie podstępne. Prawdopodobnie było jakieś 17 vanów z firmy Catering Katie, jeżdżących po hrabstwie Fairfield i wysysających kasę z rezydencji przez wąż strażacki. - Boże, dziękuję – szepnęła Stacia do mojego ucha, kiedy podałem jej kubek. Położyła ciepłą dłoń na moich plecach, a kiedy jej matka i dziewczyna z cateringu rozprawiały o przystawkach, posłała mi ciepły uśmiech znad brzegu kubka. Był to uśmiech, który można znaleźć w katalogu Victoria’s Secret i był adresowany do mnie i tylko do mnie. A mimo to czułem się…. Cholera. Nie wiem jak się czułem. Jej idealne ciało było takie znajome pod moimi dłońmi. Miała idealne kształty w stosownych miejscach, kremową skórę i piękne włosy. Ale w jakiś sposób teraz widziałem to z dystansu, którego wcześniej nie było. Może to dlatego, że przez kilka miesięcy przejechała pół świata i jeszcze do niej nie przywykłem. Nagle jednak poczułem ten brak, którego wcześniej nie było. Pragnienie, które zawsze posiadałem – by żyć jak król z najpiękniejszą dziewczyną – ona zawsze je zaspokajała. Lecz z jakiegoś powodu teraz, gdzieś wewnątrz mnie, pojawił się nieznajomy głód i tak naprawdę nie wiedziałem co powinienem z tym zrobić. Może po prostu potrzebowałem zjeść omlet. Pocałowałem Stacię w policzek i zostawiłem kobiety by dalej planowały przyjęcie. Przyszedł czas by zjeść śniadanie i pozwolić, by pan Beacon uciął sobie ze mną pogawędkę na temat moich zajęć z ekonomii. To prawdopodobnie przypomni mi o Corey. Co z kolei przypomni mi o …. Kurwa.
Corey Zawsze w Nowy Rok moi rodzice jechali do Madison do domu Friedbergów, by uczcić rozpoczęcie kolejnego roku szampanem. – Jedźcie z nami – powiedziała moja mama. Szampan nie był moim przyjacielem. – Myślę, że sobie odpuszczę – powiedziałam. - Zostanę razem z Corey – dodał Damien.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
140
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Gdy wyszli z domu, zaczęliśmy jeść lody i przerzucać kanały w telewizji. Oglądanie sylwestra na Times Square było zbyt frajerskie, więc wybrałam jakiś stary film. - Więc – powiedział mój brat, kiedy skończył swoje lody. – Jak to się stało, że nie spędzasz czasu z przyjaciółmi z liceum? O-oł. Jeśli mój brat mnie przepytywał, to prawdopodobnie dlatego, że prosili go o to rodzice. – Nie było cię tutaj z ciągu ostatniego roku, ale było ciężko. Sporo moich przyjaciół mnie opuściło, zwłaszcza tych związanych z hokejem. Poza Kristin, ale ona jest na Fidżi ze swoimi rodzicami. - Cholera, przykro mi. - Jestem ponad to. – To w sumie była prawda. – Ale nie mam ochoty na powtórkę, wiesz? I tak za kilka dni wracam do szkoły. - Niech będzie. – Damien wziął ode mnie pusty pucharek. – Ale mama i tata myślą, że masz depresję. W klinicznym sensie. Jasna cholera. Czyli mój nastrój był bardziej widoczny niż chciałam. – Nie mam, naprawdę. W szkole wszystko w porządku. Podoba mi się tam. - Twoja współlokatorka wydaje się świetna. - I taka jest! Zmierzył mnie swoim niebieskim spojrzeniem. – Powiedziałem im, że przesadzają. Ale jesteś dosyć cicha, więc ciężko uwierzyć w twoją wersję. - Jestem pewna, że wydaje im się, że szkoła jest dla mnie zbyt trudna, albo coś. Tak naprawdę jest znacznie mniej interesująco. Po prostu kłopoty z facetem. Po tych słowach Damien wydał się zaskoczony. – Um, nie jestem pewien czy powinienem tego słuchać. Seks to jedyna rzecz, o której nie mogę z tobą rozmawiać. Uśmiechnęłam się pierwszy raz w ciągu całego wieczoru. Przez całe życie próbowałam wymyślić rzeczy, które sprawią, że mój brat poczuje się nieswojo. Nie było ich wiele. – Nie chcesz usłyszeć wszystkich niegrzecznych szczegółów? – To był totalny blef – nigdy nie puściłabym farby. Ale zadziałało. Z sekundy na sekundę wyglądał na coraz bardziej zawstydzonego.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
141
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Błagam, powiedz mi, że nie sypiasz z Hartleyem.52 Moja odpowiedź była szybka i prosta. – Nie sypiam z Hartleyem. – I właśnie na tym polega problem. Ale mój brat nadal wyglądał na spiętego. – Ani z nikim innym – dodałam. Na jego twarzy pojawiła się ulga. – Więc w czym problem? Oczywiście nie mogłam tego wyjaśnić. Ale miałam do niego pytanie. – Damien, czy myślisz, że kiedykolwiek uznałbyś kobietę na wózku inwalidzkim za seksowną? Zmarszczył czoło. – Cóż, jasne. Ale nie spotkałem żadnej kobiety na wózku. W firmie, w której teraz pracuję też nie. A ty nigdy nie mogłabyś być seksowna. Bo jesteś moją małą siostrzyczką. Parsknęłam. – Niestety, reszta świata się z tobą zgadza. Kiedy faceci na mnie patrzą, wydaje mi się, że widzą tylko wózek. Jakbym nie była pełnoprawnym członkiem przeciwnej płci. - Posłuchaj Corey – powiedział, podpierając brodę na dłoni. – Jeśli Sofia Vargara minęłaby mnie na ulicy na wózku inwalidzkim, to i tak biegłbym za nią po chodniku. - Więc, gdybym miała gigantyczne cycki i rolę w popularnym serialu…. Roześmiał się. – Nie zapominaj o gorącym akcencie. Ona naprawdę daje czadu. Taaa. Nie było dla mnie żadnej nadziei. Kiedy nasz film dobiegł końca, zagraliśmy w jeszcze jedną partyjkę RealStix. Mój brat podjął niefortunną decyzję, by zagrać z Red Wings, a ja nie miałam problemu, żeby go zmiażdżyć. – Dzięki, że mi to ułatwiłeś – drażniłam go potem. Przewrócił oczami i poszedł do kuchni po piwo. Właśnie wtedy zadzwonił mój telefon. Wzięłam go ze stolika i zobaczyłam na wyświetlaczu numer Hartleya. Serce mi podskoczyło z zaskoczenia, znikąd pojawiła się moja wróżka nadziei. Odbierz! Miała na sobie sukienkę z cekinami, specjalnie na sylwestrową imprezę. Mądrzejsza dziewczyna nie posłuchałaby. Mądrzejsza dziewczyna pozwoliłaby mu nagrać się na pocztę. 52
Hahahahahaha :D
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
142
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Oczywiście odebrałam. A potem jego głęboki głos rozbrzmiał w moim uchu. – Szczęśliwego Nowego Roku Callahan. - Cześć – powiedziałam, zasapanym głosem. Przełknęłam i próbowałam wziąć się w garść. – Gdzie jesteś? – zapytałam. Gdziekolwiek był, było tam głośno. - Jestem na bardzo oficjalnym przyjęciu w Greenwich, Connecticut. Ale myślałem o tobie. - Naprawdę? – Nie chciałam, żeby zabrzmiało to jak wyzwanie. Lecz pytanie co Hartley o mnie myślał, ciągle krążyło mi po głowie. - Oczywiście – powiedział, jego głos niósł ze sobą ciepły pomruk. – Pomyślałem, że ty, najbardziej ze wszystkich znanych mi ludzi, nie będziesz mogła się doczekać końca tego pieprzonego roku. Musiałam się zatrzymać i chwilę pomyśleć. Rok mojego wypadku oficjalnie dobiegł końca. Świętowanie było całkowicie rozsądnym pomysłem, takim, na jaki mógłby wpaść przyjaciel w trosce o drugiego w sylwestrowy wieczór. – Słuszna uwaga – powiedziałam. – Dzięki Hartley. - Mam nadzieję, że kolejny rok będzie dla ciebie lepszy. Zasługujesz na to. Jego słowa zawisły w powietrzu. Były miłe, ale jednocześnie brzmiały trochę jak zakończenie pewnego etapu. – Dzięki – mój głos był cichy. – Jestem pewna, że będzie lepszy. Twój również. - Nigdy nic nie wiadomo – powiedział. Brzmiał na zagubionego w jakiś sposób. – Spójrz na zegar Callahan. Szczęśliwego Nowego Roku. Spojrzałam na zegar, na którym godzina z 23:59 zmieniła się na 00:00. – Szczęśliwego Nowego Roku Hartley. – Przełknęłam ciężko. A potem nie mogłam powstrzymać się od powiedzenia rzeczy, która przyszła mi do głowy. – Nie masz przypadkiem kogoś, kogo powinieneś teraz pocałować? Zachichotał. – U ciebie jest inny czas. Tutaj Nowy Rok był godzinę temu. Jasna cholera. Moja pomyłka odnośnie strefy czasowej sprawiła, że poczułam się kiepsko. Bo nie stałam na pierwszym miejscu u Hartleya, byłam osobą, do której zadzwonił, kiedy prawdziwa impreza dobiegała końca. – Lepiej już będę kończyć. - Dbaj o siebie Callahan. Widzimy się w przyszłym tygodniu. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
143
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Ugh. Nawet te dwie minuty rozmowy z Hartleyem dały mi w kość. Mimo, iż wiedziałam, że to głupota, cały następny dzień spędziłam na analizowaniu co powinnam a czego nie powinnam była mówić i co mogłam zrobić inaczej. Damien poleciał do Nowego Jorku, więc nie miałam go, by pomógł mi odwrócić od tego wszystkiego uwagę. Musiałam przestać myśleć o Hartleyu, ale mój mózg nie współpracował na wspomnienie jego uśmiechu i dołeczków w policzkach. W moich marzeniach Hartley wślizgiwał się do mojej sypialni w nocy i wskakiwał do mojego łóżka. W moich fantazjach padało między nami tylko kilka słów. W zasadzie to jedno. – Przepraszam – szeptał Hartley. Potem następowało całowanie i gwałtowne zdzieranie z siebie ubrań. A później…. Cholera. Wszystko, co sobie wyobrażałam było czymś, co robił ze Stacią, nie ze mną. A kiedy próbowałam zrozumieć dlaczego, moje serce łamało się na kolejnych milion jeszcze drobniejszych kawałków. Szala nie była przechylona na moją stronę. To nie było tak, że nie rozumiałam dlaczego ma ochotę rozebrać kogoś, kto wygląda jak modelka. Ale jego zaangażowanie w związek wydawało się dziwne. Nawet podczas naszej rozmowy telefonicznej przyznał się, że jest z nią na bardzo nudnym przyjęciu noworocznym. Dlaczego to robił? Jedynym logicznym wyjaśnieniem było to, że tak bardzo pragnął jej ciała, że rekompensował tym sobie niedogodności związane ze spędzaniem z nią czasu. Po prostu nie mogłam tego zrozumieć. Hartley był gorący. Ale nie pragnęłam tylko jego ciała. Dobrze się razem bawiliśmy – właściwie to świetnie. Przekomarzaliśmy się i żartowaliśmy. Wiedziałam, że cieszył się moim towarzystwem. Co do tego nie miałam żadnych wątpliwości. Ale najwyraźniej to nie wystarczało. Ja mu nie wystarczałam. Nie mogłam się powstrzymać przed obwinianiem swojej niepełnosprawności za całą tę sytuację. Cała Corey Callahan – ta, która miała dwie sprawne nogi i żadnego dodatkowego bagażu związanego z wypadkiem – być może byłaby w stanie przeistoczyć mnie z dziewczyny, której Hartley pragnął jako przyjaciółkę, w dziewczynę, której pragnął w swoim łóżku.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
144
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Lecz teraz, tym sposobem, po prostu utknęłam. On był z nią, a ja byłam samotna. Bardzo, bardzo samotna. Musiałam wrócić do życia i musiałam to zrobić szybko. Ten czas, który spędziłam z Hartleyem był cudowny, ale oznaczał, że nie miałam żadnych innych przyjaciół. Teraz czułam, że to ogromny błąd. Kiedy we wrześniu wyjeżdżałam do Harkness, na biurku zostawiłam Przewodnik dla Studenta, były tam różne rodzaje aktywności, na przykład kółka zainteresowań. Ostatniego lata uważałam te listy za przygnębiające. Nic nie mogło zastąpić hokeja w moim życiu, uważałam, że nie było w tej książeczce ani jednej rzeczy, która byłaby warta rozważania. Teraz jednak w pośpiechu ją przeglądałam. Potrzebowałam nowego hobby, nowych ludzi w swoim otoczeniu. To był jedyny sposób, by dać sobie spokój z Hartleyem. Nie będzie już piątkowych wieczorów spędzonych z nim na sofie i pełnych uśmiechów. Zamiast tego Stacia będzie go prowadzać na wszystkie imprezy i potańcówki, a on będzie jej na to pozwalał. Niedługo jego noga wróci do całkowitej sprawności i nie będzie już musiał pytać na którym piętrze odbywa się impreza. Nie będzie już dłużej kaleką, w najmniejszym stopniu. Nawet ta mała nić porozumienia między nami zostanie przerwana. To wszystko sprawiało, że robiłam się cholernie przygnębiona. Kiedy tak szukałam tej swojej nowej pasji, na broszurce porobiły się ośle rogi i wyglądała jak biblia jakiejś starszej pani. Nie muszę chyba wspominać, że rzeczy typu klub debaty politycznej nie wchodziły w grę. Muzyka nie była la mnie, poza tym zapisy już się skończyły. Teatr? Jasne. Kolejną wielką produkcją za jaką kółko teatralne miało się zabrać, był Sen nocy letniej. Trudno wyobrazić sobie Tytanię albo wróżki o kulach. Praktycznie nie zawracałam sobie głowy sekcją ze sportami wewnątrzuczelnianymi. W Harkness poszczególne akademiki rywalizowały ze sobą na punkty. Jak w Harrym Potterze. Zamiast sportu na miotłach były tu jednak zwyczajne propozycje: piłka nożna, koszykówka, squash.53 Nie było tutaj nic dla mnie. Zatrzymałam się przy słowie „bilard”, ale wiedziałam, że mój wózek nie był wystarczająco wysoki, by dosięgnąć stołu. Poza tym nawet jako osoba o pełnej sprawności byłam do kitu w tej grze. 53
Squash – dyscyplina sportowa polegająca na odbijaniu rakietą piłki o ścianę w sposób, który w maksymalnym stopniu utrudni ponowne odbicie piłki przez przeciwnika.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
145
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Kiedy w końcu zauważyłam to na samym dole strony, roześmiałam się. Oto i on – sport w sam raz dla mnie. Nie był idealny. W zasadzie był nieco niedorzeczny. Ale pomyślałam sobie, że to najlepsza opcja. - Mamo? – Znalazłam ją w łazience, składającą ubrania taty. - Tak skarbie? - Pójdę na te sesje terapeutyczne, ale zrobię je w basenie. Nie na siłowni. Jej twarz pojaśniała. – Świetnie! Znajdźmy twój kostium kąpielowy. - Myślisz, że mogłabym zacząć jutro? Pobiegła do telefonu. Fizjoterapeutka była blondynką i miała na imię Heather. Była kilka lat starsza ode mnie i jestem pewna, że była ulubienicą męskich pacjentów. Pewnie ustawiali się w kolejce jej sesji terapeutycznych i jej jednoczęściowego czerwonego kostiumu kąpielowego. Po pół godzinie z nią, chwytałam brzeg basenu dysząc. Jak się okazało pływanie przy użyciu samych rąk jest wyczerpujące. - Naprawdę Corey – powiedziała Heather. – Większość pacjentów używa deski, przynajmniej na początku. To nie czyni z ciebie mięczaka. - Ale nie mamy zbyt wiele czasu – powiedziałam. - Jakie, dokładnie, są twoje cele jeśli chodzi o nasze sesje terapeutyczne? – zapytała Heather, przechylając głowę. - Chcę pływać najlepiej, jak tylko zdołam. I jeszcze jedno. Muszę nauczyć się, jak wejść na dętkę tak, żeby moja pupa była na środku. - Bo wybierasz się… na spływ rzeczny? – zgadywała. - Niezupełnie – odpowiedziałam. Kiedy opowiedziałam jej o swoim planie, zaczęła się śmiać. – W takim razie znajdę jakąś dętkę. To dopiero będzie zabawa.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
146
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
16 To właśnie robię Corey Nie widziałam się z Hartleyem tego wieczora, kiedy wróciłam. Trzymając się swojego nowego planu zjadłam kolację z Daną i jedną z jej koleżanek z grupy muzycznej w stołówce akademika Trindle. Gdy wróciłyśmy do domu, za jego drzwiami było cicho. Będzie dobrze, powtarzałam sobie. Hartley prawdopodobnie dzielił swój czas między własny pokój, a miejsce zamieszkania Stacii – czyli akademik Beaumont. Będę mogła się od niego nieco zdystansować i popracować nad ruszeniem dalej. Wdrożyłam Operację Zapomnieć O Hartleyu, w skrócie O.Z.O.H. Ze swojego pokoju wykonałam ważny telefon. Jeśli chodziło o sporty wewnątrzuczelniane, na które chciałam się zapisać, jako kontakt zostało wpisanych dwoje studentów: kapitan drużyny i manager. Imię i nazwisko managera brzmiało nieco przyjaźniej, więc znalazłam jej numer w przewodniku i zadzwoniłam zanim zdążyłabym się rozmyślić. Allison Li odebrała po pierwszym sygnale. - Allison? – powiedziałam, lekko drżał mi głos. – Jestem Corey z pierwszego roku, podczas przerwy świątecznej czytałam trochę o waszej koedukacyjnej drużynie piłki wodnej? - Cześć Corey! – powiedziała. – Z chęcią cię przyjmiemy. Poza tym masz dobre wyczucie czasu. Jutro wieczorem mamy trening. - Cóż… - pisnęłam. – Muszę się upewnić, że mówicie poważnie odnośnie braku wcześniejszego doświadczenia. - Corey, jeśli mogę być szczera, mile widziany jest każdy kto ma puls. Zwłaszcza dziewczyny. Według zasad podczas meczu w wodzie drużyna musi TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
147
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
mieć minimum 3 dziewczyny. W ubiegłym roku oddaliśmy walkowerem kilka meczy, bo nie wyrobiliśmy ze składem drużyny. W sumie jest jedenaście spotkań – jeden mecz przeciwko każdemu z akademików. To brzmiało obiecująco. - Świetnie – powiedziałam. – Moje kolejne pytanie dotyczy czegoś, czego prawdopodobnie nie słyszysz za często. Czy basen, gdzie odbywają się treningi, jest przystosowany dla osób na wózkach inwalidzkich? – Chodzenie o kulach po wilgotnej posadzce było złym pomysłem. Zawahała się lekko zanim odpowiedziała. – Tak mi się wydaje. Tak, pewnie tak. Wiem, że odbywają się tam sesje fizjoterapeutyczne. - Allison – powiedziałam. – Przysięgam, że lepiej pływam niż chodzę. Roześmiała się, przez co poprawił mi się humor. – Okej Corey. Widzimy się jutro wieczorem? Zaczynamy o siódmej. - Będę. Rozłączyłam się z uczuciem małego zwycięstwa. - Callahan. – Budziłam się powoli słysząc, jak ktoś szepcze mi do ucha. – Callahan, popatrz. Otworzyłam oczy i drgnęłam lekko, budząc się. Wszystko dlatego, że nad moim łóżkiem stał Hartley w spodenkach i koszulce. Serce urosło mi w piersi na jego widok. Te brązowe oczy i krzywy uśmiech działały na mnie bardziej niż zapamiętałam. Weź się w garść, powiedziałam sobie. - Spójrz. – Wyszczerzył zęby w uśmiechu i wskazał na swoją nogę. Wtedy zobaczyłam, co miał na myśli. Hartley stał bez gipsu na nodze i bez żadnej ortezy. Nie miał nawet kuli. – Wow – powiedziałam. Uniosłam się na łokciach, by usiąść. Potem uniosłam dłoń, by przybić mu piątkę. – Nieźle. - Dzięki. Widzimy się na ekonomii. – Wyszedł kulejąc lekko i podpierając się laską, której nigdy wcześniej nie widziałam. Gdy zamknęły się za nim drzwi, wypuściłam ciężko powietrze z płuc. Operacja Zapomnieć O Hartleyu będzie trudna. Ale nie miałam zamiaru się poddawać.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
148
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Po swoim pierwszym wykładzie w nowym semestrze – historii sztuki renesansowej – udałam się na ekonomię w sali 102 i podjechałam wózkiem pod ścianę, jak zawsze. Minutę później pojawił się Hartley. Bardziej go poczułam niż zobaczyłam. Położył swoją laskę na podłodze i opadł na krzesło obok mnie. - Co tam? – zapytał ciepłym głosem. Spojrzałam w górę i natychmiast zostałam schwytana w pułapkę jego brązowego spojrzenia. Żołądek mi się ścisnął i poczułam gorąco na szyi. Serce zaczęło szybciej bić. Jasny gwint. On nadal czekał aż coś powiem. – Niewiele – wydusiłam. Dlaczego nagle to było takie trudne? Powiedz mu o piłce wodnej! Moja wróżka wróciła i krążyła dookoła mojej głowy. Nie. Nie miałam zamiaru mu mówić. Dawna ja opowiedziałaby mu o tym, jaka jest przez to nerwowa – jak bardzo boi się tego, że się ośmieszy. Gdybym to zrobiła, Hartley by mnie wysłuchał. Spojrzałby mi w oczy i powiedział dokładnie to, co trzeba. Ale skończyłam ze zwierzaniem się mu. To prowadziło tylko i wyłącznie do złamanego serca. - Słyszałem, że ten nowy profesor od ekonomii jest bardziej zabawny – powiedział Hartley. – Ale podobno materiał jest beznadziejny. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam podręcznik leżący na kolanach. – Na taki właśnie wygląda – przytaknęłam. – Bilans handlowy i wymiana walut? Cóż, nie jestem tym podekscytowana. Chwilę później do sali wszedł profesor i zastukał w mikrofon na mównicy. Zostałam ocalona. Skupiłam swoją uwagę na wykładzie. Chwilę później zatopiłam się w głosie profesora, który wyjaśniał koncepcję deficytu finansowego. Dlaczego w ogóle tu siedziałam? W tym momencie Dana siedziała w innej sali wykładowej, słuchając pierwszego wykładu z całości kursu o Szekspirze. Zapytała mnie czy nie zapisałabym się razem z nią, ale odmówiłam. Teraz zdałam sobie sprawę, że ekonomia była marną próbą zatrzymania jakiejś części Hartleya i naszego czasu razem. Przy pomocy zajęć, których nawet nie lubiłam. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
149
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
To było żałosne, naprawdę. Po wykładzie Hartley i ja wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się na stołówkę, jak zwykle. - Co u Dany? – zapytał Hartley. – Nie widziałem jej jeszcze. - Kupiła sobie czekoladę z ziarnami kawy, jako lekarstwo na jet lag. Najwyraźniej miała wystarczająco długie wakacje, by przestawić się na japońską strefę czasową. A potem musiała tutaj znowu przylecieć. - Okropne – solidaryzował się Hartley. Wtedy właśnie zauważyłam Stacię. – Hej! – zawołała. W zależności od perspektywy, gdyby spojrzeć na jej entuzjastyczne machanie z drugiej strony ulicy, nie dałoby się powiedzieć, czy było ono również skierowane do mnie czy nie. Gdy przeszliśmy na jej stronę, pierwszą rzeczą jaką zrobiła było przyssanie się do ust Hartleya. I nie był to szybki buziak w policzek. Podeszła do niego, położyła dłonie na tych umięśnionych barkach i wtopiła się w niego. Przez długą minutę stałam tam zakłopotana zastanawiając się, co niby miałam zrobić podczas gdy oni się całowali. Kiedy już myślałam, że wybuchnę z zażenowania, powiedziała – Chodźmy na lunch do Katie’s. - Co? – zapytał Hartley, unosząc swoją kontuzjowaną nogę z chodnika, jak flaming. – To dwie przecznice stąd. Poza tym Callahan i ja zawsze po ekonomii chodzimy do stołówki. Nie tylko jest blisko, ale jest już opłacona. - Ale… - zajęczała. – Od czterech miesięcy miałam ochotę na kanapkę z bakłażanem. Uniosłam dłoń. – W zasadzie to wasza dwójka może spokojnie tam iść. Ja muszę jeszcze wpaść do dziekana między zajęciami. Zobaczymy się później. – Skierowałam się na College Street, z powrotem w kierunku akademika Beaumont. Gdy zaczęłam odjeżdżać spojrzałam przez ramię i pomachałam. Hartley w zasadzie posłał mi spojrzenie pełne dezaprobaty i z jakiegoś powodu poczułam, że jestem kapryśna. O.Z.O.H wróciła na swoje tory.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
150
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Skierowałam się do biura dziekana tak, jak mówiłam. Niestety odkryłam, że znajdują się tam trzy marmurowe stopnie i dosyć wąskie stuletnie drzwi, pod jednym z tych cudownych granitowych łuków, tak charakterystycznych dla Beaumont. Gdybym była o kulach, nie byłoby problemu. Nie pojechałam jednak do domu, żeby zmienić wózek na kule. Ustawiłam się przed drzwiami i zadzwoniłam do biura ze swojej komórki. Słyszałam, jak w środku dzwoni telefon i po chwili odebrała sekretarka. - Halo? - Dzień dobry – powiedziałam. – Nazywam się Corey Callahan i jestem właśnie na zewnątrz, ale na wózku inwalidzkim… - Nie ma sprawy Corey – głos kobiety był przyjazny. – Chciałabyś porozmawiać z dziekanem? Zaraz powiem mu, żeby do ciebie wyszedł. Trzydzieści sekund później wyszedł z biura, trzymając w dłoni tablet i kartkę papieru. Dziekan Darling nosił brodę i sztruksową marynarkę z łatami na łokciach. Wyglądał, jakby urodził się dokładnie tutaj, pośród zakurzonych bibliotek i granitowych fasad. - Tak mi przykro moja droga – powiedział, wyraźnie było słychać jego brytyjski akcent. – Te stare budynki… - Uwielbiam te stare budynki – przerwałam mu. Usiadł na schodkach prowadzących do biura. – No cóż. Czy jest to coś, o czym możemy porozmawiać tutaj? Czy może lepiej, żebyśmy znaleźni jakąś salę konferencyjną… Potrząsnęłam głową. – To drobna sprawa. Chciałabym po prostu zamienić jeden kurs na inny, ale oddałam już swój plan. - Nie ma problemu – uśmiechnął się i zdjął skuwkę ze swojego złotego długopisu. – Co to będzie panno Callahan? - Poniedziałki, środy i piątki o 10:30 – zaczęłam. – Chciałabym zamienić ekonomię na wykłady z sztuk Szekspira. - Ach, świetny kurs, bardzo dobrze go znam – powiedział, zapisując. – Jestem pewien, że będziesz zadowolona. - Też tak myślę. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
151
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jak sobie radzisz Corey? – zapytał dziekan, pochylając głowę. – Twoje stopnie po pierwszym semestrze wyglądają świetnie. - Naprawdę? – Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Oceny miały pojawić się dopiero w przyszłym tygodniu, ale miałam nadzieję, że dobrze mi poszło. Kiwnął głową. – Dobra robota – powiedział. – A co z resztą? Umieściliśmy cię w McHerrin, prawda? Osobiście oglądałem pokoje po rozmowie z twoimi rodzicami tego lata. - Jest idealnie – powiedziałam. – Moja współlokatorka jest wspaniała. Kiwnął głową zadowolony. – Bardzo dobrze. Nie zatrzymuję cię już, pewnie idziesz na lunch. – Spojrzał w górę w kierunku stołówki. A potem się skrzywił. – Schody! O mój Boże. – Wstał ze schodków. – Byłem tak skupiony na twoim pokoju, że… jakim cudem przypisano cię do Beaumont? - Prosiłam o Beaumont. Mój brat był w Beaumont. Na jego twarzy nadal widoczny był niesmak. – Ale… gdzie jadasz każdego wieczora, kiedy stołówka jest zamknięta? - Tutaj – wskazałam w stronę dziedzińca. – Adam Hartley i ja odkryliśmy jakiś czas temu windę towarową. - Och! – Dziekan był zdenerwowany. – Do kuchni? Kiwnęłam głową. – Już do mnie przywykli. Mężczyzna się zarumienił. – Czuję się z tym okropnie. Możemy cię przepisać do akademika przystosowanego dla niepełnosprawnych, gdzie stołówka jest na parterze. Nie było takiej opcji, bo nie chciałam stracić Dany jako współlokatorki. – Jest w porządku, naprawdę. Proszę mnie nie przepisywać. Przywykłam do tego miejsca. Poza tym powinnam uczyć się chodzić po schodach o kulach. Ostatnio byłam nieco leniwa. Zawahał się. – Jeśli jesteś pewna panno Callahan. – Chrząknął znacząco. – Jeśli spotkasz się z jeszcze jakimiś przejawami bezmyślności z naszej strony, czy mogłabyś dać mi znać? Nawet jeśli byłoby to coś drobnego. - Tak zrobię.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
152
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Corey – wyciągnął rękę, a ja nią potrząsnęłam. – Zawsze mówię, że każdego dnia uczę się czegoś od studentów. Teraz ty nauczyłaś mnie czegoś, i to jeszcze przed porą na popołudniową herbatę. - Cała przyjemność po mojej stronie – uśmiechnęłam się. Tego wieczora założyłam kostium kąpielowy pod parę rozpinanych z boku spodni i udałam się na siłownię dobrych piętnaście minut przed rozpoczęciem treningu piłki wodnej. Chciałam przejść z wózka do basenu bez żadnych świadków. Blokując wózek, zdjęłam spodnie i zręcznym manewrem ześliznęłam się na podłogę. Zdjęłam koszulkę i włożyłam ubrania do plecaka. Potem odblokowałam hamulce wózka i delikatnie popchnęłam go w stronę ściany. Przysuwałam tyłek do brzegu basenu, kiedy usłyszałam za sobą głos. – Ty musisz być Corey? Spojrzałam w górę i zobaczyłam uśmiechającą się do mnie przyjazną twarz. – Allison? – Wyciągnęła dłoń, a ja nią potrząsnęłam. Uklęknęła na płytkach obok mnie. – Grałaś kiedyś wcześniej? – zapytała. Potrząsnęłam głową. – Ale sporo pływałam podczas przerwy świątecznej. – Chrząknęłam znacząco. – W zasadzie to kiedyś grałam w hokeja na lodzie. Więc, oszukiwanie bramkarza to dla mnie niezła zabawa. Jej oczy się rozszerzyły. – Super! - Czy to w porządku, jeśli wejdę wcześniej? - Pewnie – wyszczerzyła zęby w uśmiechu. – Zaczniemy za jakieś pięć minut. - Okej – powiedziałam. Potem zanurzyłam się w wodzie i zanurkowałam w błękit. Gdy wynurzyłam się, by nabrać powietrza, zobaczyłam pozostałych członków drużyny Beaumont – jakieś sześć osób – zebranych na brzegu basenu. Allison i jakiś chłopak, którego rozpoznałam ze stołówki, rozciągali linę nad basenem, dzieląc go na dwie części. - Zajmiemy tę część – powiedział chłopak z wyraźnym brytyjskim akcentem. Przepłynęłam pod liną na wskazaną część. – Dla wszystkich tych, którzy mnie nie znają, jestem Daniel. A skoro jesteśmy tak cudownie zorganizowaną drużyną – ludzie zachichotali na te słowa – przedstawię wam zasady gry w TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
153
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
jakieś dwie minuty. Potem zaczniemy trening. Każdy więc niech łapie za dętkę… - wskazał na ich stos stojący w kącie – i zaczynamy zabawę. Każdy podszedł do stosu dętek, a mój puls zaczął przyspieszać. Dętki leżały jakieś trzy metry od krawędzi basenu. To właśnie miał być jeden z tych momentów, kiedy musiałam poprosić kogoś o pomoc. Nienawidziłam tego. Obserwowałam, jak każdy bierze dętkę i wraca z nią do basenu. Nikt zdawał się mnie nie zauważać, co zazwyczaj mi pasowało. Daniel i Allison byli ostatni, skupiłam więc spojrzenie na niej, mając nadzieję, że ściągnę ją wzrokiem. Zadziałało. Zatrzymała się w drodze do basenu i uśmiechnęła do mnie. Wskazała na dętkę w swoich dłoniach i potem na mnie. Kiwnęłam głową z wdzięcznością, a ona mi ją rzuciła. Gdy tylko ją złapałam, zauważyłam, że Daniel mi się przygląda. Wtedy jego brew się zmarszczyła, rozejrzał się dookoła i rzucił okiem na mój wózek stojący pod ścianą. Nadal marząc brwi, podrapał się w głowę. Po chwili uklęknął przy krawędzi basenu. – Wiesz, czasami ta gra bywa nieco ostra. Ciężko utrzymać się na dętce. Poczułam na twarzy gorąco. – W porządku – powiedziałam. – Jestem dobrą pływaczką. Lecz wtedy, bo oczywiście każdego dnia jest jakaś chwila czystego upokorzenia, miałam problem z wejściem na dętkę. Była większa niż ta, na której ćwiczyłam z Heather. Dopiero za trzecim razem udało mi się przenieść ciężar ciała przez krawędź. Zasady – które Daniel zaczął odczytywać na głos – wymagały, by tyłek danego gracza był na środku dętki zanim wejdzie on w posiadanie piłki. Co więcej, dozwolone było strącenie każdego gracza będącego w posiadaniu piłki z jego lub jej dętki, zmuszając go, by oddał piłkę. - Dobrze, teraz przejdźmy od słów do czynów – zawołał Daniel. – Zrobimy trening, siedem minut na każdą połowę meczu. Wyciągnął stosik materiałowych kamizelek i rzucił je do czterech graczy. Ja nie dostałam kamizelki, więc wychodziło na to, że jestem w drużynie Daniela. Allison była w drużynie przeciwnej. Większość osób rozpoznawałam ze stołówki, ale nie znałam ich imion. Daniel dmuchnął w gwizdek i rozpoczęła się gra. Drużyna przeciwna miała piłkę, więc zaczęli wymieniać podania. Szybko rozpracowałam w jaki sposób używać swoich dłoni jako płetw. Zauważyłam, że TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
154
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
tylko kilka osób było w stanie pomagać sobie stopami. Trzeba było być naprawdę wysokim – i mieć długie nogi, które zwisałyby poza krawędź dętki – żeby robić to efektywnie. Chociaż raz posiadanie niesprawnych nóg nie było dla mnie wadą. Wszyscy rzucaliśmy się w wodzie jak flądry, próbując jakoś manewrować. I więcej niż jedna osoba zaczęła się śmiać z naszych nieudanych wysiłków. Piłka wodna nie była sportem, który traktowałby sam siebie zbyt poważnie. Szczupły chłopak o imieniu Mike przechwycił piłkę i podał ją do Daniela. Odwróciłam się szybko i ustawiłam przed bramką. – Wolna! – zawołałam, unosząc ręce. Lecz Daniel podał piłkę do innego gracza, ustawionego dalej od bramki. Rzuciła i spudłowała. Potem podobny scenariusz powtórzył się wielokrotnie. Zanim Daniel dmuchnął w gwizdek, dyszałam z wściekłości. Wiedziałam, że problemem nie było to, iż moi koledzy z drużyny myśleli, że upuszczę piłkę. To zdarzało się bardzo często. Problem w tym, że ludzie z Beaumont – wszyscy, którzy widzieli mnie, jak jeżdżę na wózku lub chodzę o kulach po stołówce – myśleli, że jestem krucha. Bali się narazić mnie na to, że mogę wypaść z dętki. To było niedorzeczne. Byłam tak sfrustrowana, że miałam ochotę wrzeszczeć. - Hej, Daniel! – rozległ się głos z drugiego końca basenu, gdzie druga drużyna miała swój własny trening. – Macie ochotę na pojedynek? Daniel spojrzał na swoją drużynę. – Jeśli pojedynek ma oznaczać trening, to owszem. - Pewnie! – powiedziała Allison. – Pokażmy akademikowe Turner, kto tu rządzi. Kapitan z Turner, szczupły koleś w malutkich kąpielówkach, przepłynął ze swoimi ludźmi na nasz koniec basenu. – Dzisiaj mamy tylko sześć osób. Gramy sześć na sześć czy pożyczycie nam jakiegoś kolegę? Albo koleżankę? - Ja pójdę! – Uniosłam dłoń. Koleś z Turner kiwnął głową. – Świetnie. Kto mierzy czas? Przepłynęłam na stronę przeciwnika, w stronę twarzy, których nie rozpoznawałam. Gdy rozległ się gwizdek, postarałam się, by znaleźć się w samym sercu akcji. Minęła chwila nim jeden z graczy Turner zauważył, że
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
155
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
jestem wolna i podał mi piłkę. Złapałam ją – dzięki Bogu – i podałam dalej. Kilka minut później przyjęłam kolejne podanie, jeszcze bliżej bramki. Nasz bramkarz z Beaumont był wielkim, brodatym kolesiem, którego nazywali „niedźwiedź”. Oczywiście został wybrany bardziej na swoją budowę niż umiejętności. Markowałam rzut na lewo i całkowicie się na to nabrał. Kiedy byłam w posiadaniu piłki, nikt z drużyny Beaumont nie ruszył się, żeby zrzucić mnie z dętki. Mogłabym grać na tym cały dzień. Ale nie zrobiłam tego. Z dużą szybkością i siłą umieściłam piłkę w prawym rogu siatki. Moi przyszywani koledzy z drużyny zaczęli wiwatować, a ja nareszcie poczułam, że to całkiem dobra zabawa. Potem rozgrywałam w miarę bezpiecznie, podając piłkę kilka razy. Lecz kiedy pojawiła się kolejna szansa, spróbowałam powtórzyć poprzednią akcję. Jedynym, który wyciągnął jakieś wnioski z poprzedniej sytuacji był bramkarz – tym razem było nieco trudniej go wykiwać. Ale dałam radę. Reszta drużyny Beaumont trzymała się z dala, kiedy ja miałam piłkę. Głupki. Zdobyłam jeszcze dwa punkty zanim się tym zmęczyli. Przy moim następnym posiadaniu piłki, Allison w końcu zmądrzała. Kiedy szykowałam się do rzutu, podpłynęła do mnie i pchnęła w kierunku wody. Zdołałam podać piłkę ponad jej głową, zanim spadłam z dętki. Wylądowałam w basenie z głośnym chlupnięciem. Gdy wynurzyłam się na powierzchnię, obie zanosiłyśmy się śmiechem. Po tym wydarzeniu gracze z Beaumont przestali się ze mną cackać. Wykonywałam więc więcej podań niż strzałów na bramkę. Nagle, tuż przed gwizdkiem kończącym mecz, kapitan z Turner podał mi piłkę, kiedy byłam tuż przed bramką. Moja wróżka nadziei, ubrana w bikini, dopingowała mnie przy użyciu srebrnych pomponów. Wrzuciłam piłkę w sam róg bramki, nim bramkarz w ogóle się zorientował, co się stało. Koniec gry. Turner wygrywa. Zanim mecz dobiegł końca, dyszałam z wysiłku i byłam przemoczona. Podciągnęłam się na brzeg basenu i lekko przekręciłam, by usiąść. Kapitan z Turner usiadł zaraz obok mnie. – Hej, dzięki, że zagrałaś po naszej stronie. Nie podoba mi się tylko, że w trakcie normalnego meczu będziemy mieć mniejsze szanse. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
156
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Uśmiechnęłam się. – To miłe z twojej strony, ale przyznam, że to był taki mój mały odwet, przynajmniej na początku. Uniósł jedną brew. – Zauważyłem. Mogę zapytać dlaczego? Kiwnęłam głową w stronę końca basenu. – W zasadzie mogłabym cię o coś prosić. Ten wózek inwalidzki stojący pod ścianą, należy do mnie. Mógłbyś go tutaj przyprowadzić? Spojrzał we wskazanym przeze mnie kierunku, a potem ponownie na mnie. W końcu się roześmiał. – Okej, myślę, że już rozumiem o co chodzi. Kiwnęłam głową. – Ludzie chcą dobrze. Ale czasami trzeba im dać nauczkę. Przepraszam, jeśli nie grałam zespołowo. Wstał, strząsając wodę z włosów. – Szczerze mówiąc, to całkiem przyjemnie się to obserwowało. – Po czym odszedł by przyprowadzić mój wózek. Po tym, jak porządnie wysuszyłam włosy i wytarłam się ręcznikiem, założyłam swoją polarową kurtkę i wyjechałam z damskiej szatni. Przy windach o ścianę opierał się Daniel z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Gdy zobaczył, że się zbliżam, wyprostował się. – Corey – powiedział, jego akcent sprawiał, że moje imię brzmiało nieco dziwnie. – Okropnie mi przykro. Wzruszając ramionami, nacisnęłam guzik przywołujący windę. – W porządku. Takie rzeczy często mi się zdarzają. Potrząsnął głową. – Naprawdę, czuję się jak dupek. – Słowo „dupek” powiedział w bardzo brytyjski sposób. Wsiedliśmy razem do windy. - Mam nadzieję, że przyjdziesz na nasz mecz w piątek – powiedział. – Potrzebujemy cię. Posłałam mu podstępny uśmieszek. – Ile to jest dla ciebie warte? – W zasadzie to z nim flirtowałam i nie miałam pojęcia dlaczego. Ale przynajmniej było zabawnie. - Cóż, zrobimy tak – powiedział, drapiąc się po podbródku. – W drodze do domu postawię ci lody. Moje uzależnienie od Chunky Monkey właśnie się odezwało. Zaskakując samą siebie, powiedziałam tak.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
157
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Filozofia? Brzmi skomplikowanie. – Kończyłam właśnie jeść swojego rożka. - Och, to tylko pozory – przekonywał Daniel. – Musisz się wykłócać o słuszność swojego zdania w zasadzie na każdym seminarium. Co wybierzesz jako kierunek główny? - Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam – powiedziałam. – Nad tym i nad wieloma innymi rzeczami. - W takim razie – odrzekł – najlepiej skup się na sportach wodnych. Inspiracja przyjdzie sama z siebie. - Taki właśnie mam plan. - Wykiwałaś naszego bramkarza z łatwością Corey. Mam nadzieję, że tak samo łatwo wykiwasz gościa z Turner w piątek. - Ich bramkarz ma całkiem niezły refleks, ale wychodzi zbyt daleko przed bramkę. Daniel roześmiał się. – To dosyć wysoki poziom analizy jak na piłkę wodną. Jesteś trochę przerażająca Corey. Przerażająca dla innej drużyny, o to mi chodziło. – Zmrużył oczy, uśmiechając się. - Kiedyś grałam w hokeja. Obserwowanie bramkarza – to właśnie robię. - W takim wypadku nie mogę doczekać się piątku. – Odsunął swoje krzesło i wstał. Gdy wychodziliśmy z lodziarni, Daniel przytrzymał drzwi. Na podłodze był malutki próg, którego się nie spodziewałam. Podjechałam gwałtownie do przodu, prawie przewracając Hartleya, który uskoczył do tyłu. - Uuuups – powiedziałam, chwytając za koła wózka. - Jezu, Callahan – krzyknął Hartley. – Próbujesz mnie zabić? Obok mnie pojawił się Daniel. – Gdyby próbowała cię zabić, to już byłbyś martwy. Tego właśnie nauczyłem się o Corey. Roześmiałam się, a Hartley spojrzał na mnie, potem na Daniela a potem znowu na mnie i zacisnął usta. – Jasne. - Przepraszam Hartley. Naprawdę.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
158
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Właśnie wtedy z kolejnego pomieszczenia, w którym znajdowały się bankomaty, wyszła Stacia. – Dobry wieczór Danielu – powiedziała. Potem wzięła Hartleya za rękę i poprowadziła w stronę biblioteki. Oczywiście do mnie nie odezwała się ani słowem. - Cześć – zawołał za nimi Daniel, a potem skierowaliśmy się do akademików. - Jestem niewidzialna – powiedziałam cicho. - Och, jeśli o nią chodzi to generalnie wszystkich lekceważy. Nie jesteś wyjątkowa. - Dobrze wiedzieć – westchnęłam. Mimo to, gdyby Hartley był zakochany w miłej dziewczynie, to może byłabym w stanie to znieść. Ale ona była potworem, a jemu zdawało się to nie przeszkadzać. Doprowadzało mnie to do szału. - Głównie lekceważy kobiety – dodał Daniel. – Ze szczególnym zwróceniem uwagi na te ładne. – Zastanawiałam się, czy to był komplement. – Większość facetów też nie jest dla niej wystarczająco dobra. Dla mnie jest miła, bo jestem Europejczykiem. Jej znajomość brytyjskiego akcentu nie jest na tyle duża, żeby się zorientowała, że pochodzę ze złej strony Londynu. - Danielu, jesteś pełen interesujących teorii. - To właśnie robię – odpowiedział. Zatrzymaliśmy się pod akademikiem Beaumont. – Obiecujesz, że spotkamy się w piątek? Uniosłam dłoń, by przybił mi piątkę. – Obiecuję. I dzięki za lody. - Cała przyjemność po mojej stronie. Godzinę później położyłam się wcześniej spać, czując się dosyć dobrze. To był Najlepszy Dzień w Historii odkąd pojawiłam się w Harkness. Nie był tak wyjątkowy jak Najdziwniejsza Noc w Historii, ale po raz pierwszy od jakiegoś czasu poczułam, że naprawdę mogę ruszyć dalej. Zamknęłam oczy. Lecz zanim zdołałam zasnąć, głos mojej malutkiej wróżki wyszeptał mi do ucha Hartleyowi nie spodobało się to, że spędzasz czas z Danielem. W swojej wyobraźni wzięłam kawałek taśmy klejącej i zakleiłam jej malutkie usteczka. Potem poszłam spać.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
159
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
17 To nie seks zabawka Corey Sms przyszedł jakieś dziesięć minut po rozpoczęciu się moich pierwszych wykładów z sztuk Szekspira. Wszystko w porządku Callahan? To było niegrzeczne by smsować w trakcie wykładu, ale gdy dostałam drugiego smsa od Hartleya, położyłam telefon na kolanach i odpisałam. W porządku! Przepraszam! Powinnam była do ciebie zadzwonić. Zmieniłam zajęcia. Widzimy się później? Dokładnie o dwunastej, gdy ja i Dana byłyśmy w trakcie dyskusji, którą stołówkę wybrać, zadzwonił mój telefon a na wyświetlaczu pojawił się numer Hartleya. - Callahan! – wrzasnął mi do ucha. – Co masz na myśli mówiąc, że zamieniłaś zajęcia? - Przepraszam Hartley. – Zdecydowałam się na małe kłamstewko. – Gdy poszłam kupić podręcznik, było dokładnie tak, jak mówiłeś. Wymiana walut i tak dalej. Tę książkę powinni sprzedawać z darmowym zapasem kawy na cały semestr. Po prostu nie mogłam tego zrobić. Po drugiej stronie zaległa cisza. – Więc po prostu zrezygnowałaś? - Ty niby nigdy nie zrezygnowałeś z zajęć? Kolejna chwila ciszy. – Więc, przyjdziesz chociaż na lunch? Wtedy usłyszałam, że ktoś go woła. Ktoś o piskliwym głosie. – Hartley! - Myślę, że masz już towarzystwo, prawda? – powiedziałam. - Cóż, no tak, ale… - Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby zabrakło mu słów.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
160
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Zobaczymy się na kolacji, może – odpowiedziałam. – Albo w ogóle później. Zagramy w RealStix. Kiedy się rozłączyłam, oczy Dany lśniły z rozbawienia. – Naprawdę przestałaś się nim przejmować, prawda? - Myślę, że tak. - Grasz trudną do zdobycia? – zapytała. Potrząsnęłam głową. – To czysty instynkt przetrwania – powiedziałam. – I tak naprawdę nie jest to takie trudne, jak myślałam.
Hartley Houston, mamy problem. Leżałem na łóżku, gapiąc się w sufit. Skończyłem zajęcia na dzisiaj, poza tym nadal był ten cudowny początek semestru, kiedy tylko zbyt ambitni zaczęli już odrabiać prace domowe. Miałem więc bardzo dużo czasu, by przeanalizować zachowanie mojej przyjaciółki. Widzicie, nie uważałem, że to dziwne, że Corey nie zadzwoniła do mnie ani razu w trakcie przerwy świątecznej. Nasza przyjaźń nie była oparta na rozmowach telefonicznych. Ale kiedy wróciła, nie wpadła do mnie. Potem ominęła lunch, a teraz zamieniła zajęcia? To wszystko nie mógł być przypadek. Corey mnie unikała. Dlaczego chcesz skomplikować naszą przyjaźń? Zadała mi takie pytanie, a ja rzuciłem jakąś przemądrzałą odpowiedź. Cholera. Gdybym wiedział, że mnie rzuci jak krążek na lodowisko, to nie poszedłbym w tamtym kierunku. Nigdy nie powinienem był tego robić. Leżałem tak i zastanawiałem się co robić, aż wieczór zamienił się w noc. Mój telefon rozświetlił mrok, kiedy pojawiła się wiadomość od Stacii. Kolacja? Była 17:30, a mnie burczało w brzuchu. Nie odpisałem jej jednak, bo musiałem coś najpierw przemyśleć. Wstałem i założyłem kurtkę. Potem poszedłem na
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
161
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
drugą stronę korytarza i otworzyłem drzwi. Dana i Corey siedziały obok siebie na kanapie, a przed nimi stał laptop. Wywnioskowałem, że oglądają jakieś filmiki na YouTube. - Czas na kolację dziewczyny – powiedziałem. – Ruszcie się, dzisiaj wcinamy makaron. - Ruszcie się? – zapytała Corey. – Naprawdę właśnie to do mnie powiedziałeś? - To była ironia Callahan. A tak poważnie. Kolejka jest okropnie długa. A stanie w niej nie służy kalece. Dana i Corey wymieniły między sobą spojrzenie, którego nie mogłem zinterpretować. Corey wzruszyła ramionami, a Dana zamknęła laptop. – Okej, wchodzę w to. – Rzuciła Corey jej płaszcz i sama zaczęła zakładać swój. Razem wyszliśmy na rześki styczniowy wieczór. Może jednak mnie nie unikała. - Słyszałam, że niedługo spadnie śnieg – powiedziała Corey. - To powinno sprawić, że poranna droga na zajęcia będzie bardzo ciekawa – narzekałem. Dobrze było móc pozbyć się gipsu, ale nadal nie byłem w stu procentach sprawny. - Och, to będzie tego warte – odrzekła Corey. – Uwielbiam śnieg. - Nie mogę się doczekać – przytaknęła Dana. - Jakiego rodzaju tabletki szczęścia bierzecie? – zapytałem, podpierając się laską. Pod koniec dnia noga nadal mnie bolała. – Powinnyście się ze mną podzielić. - Po prostu cieszymy się życiem – powiedziała Corey, a Dana posłała jej rozbawione spojrzenie. Kiedy dotarliśmy do Beaumont, Corey i ja wsiedliśmy do windy towarowej, a Dana obiecała, że zajmie nam miejsce w kolejce. - Wiesz – powiedziała Corey, kiedy stara winda zaczęła się poruszać – tęskniłam za skrzypieniem tego starego mechanizmu. - Ja też. – Brzmiała jak za starych dobrych czasów, więc zacząłem się relaksować.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
162
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Dopóki nie pojawiła się Stacia. Siedzieliśmy przy stoliku i wcinaliśmy makaron, kiedy moja dziewczyna opadła na miejsce obok mnie. Bez słowa do Dany czy Corey, zaczęła narzekać. – Hartley, nie odpowiedziałeś na mojego smsa. Postawiłem na niewinne spojrzenie. – Przepraszam kotku. Co się stało? Odrzuciła włosy na ramię. – Cóż, drużyna ma wolny piątek i Fairfax urządza imprezę. Powiedziałam mu, że przyjdziemy. Dana i Corey wymieniły kolejne spojrzenie. I nie winiłem ich za to. Stacia nie była najmilszym stworzeniem. Wytarłem usta i zastanawiałem się nad odpowiedzią. Wolałem nie kłócić się z nią przed moimi przyjaciółmi, ale impreza u Fairfaxa nie była wysoko na mojej liście rzeczy do odhaczenia. - Sam nie wiem Stacia. Może innym razem. Jej idealnie wyregulowane brwi zmarszczyły się. – Ale musimy tam iść. Możesz wchodzić po schodach powoli. Poczekam na ciebie. Hm. Cieszyłem się, że Stacia w końcu zdecydowała sobie przypomnieć o moim urazie teraz, kiedy już prawie był zaleczony, ale to nie o to chodziło. – Doceniam to. Ale powiedziałem Bridgerowi, że pójdę z nim na mecz koszykówki. Oczywiście możesz iść z nami. Wy też dziewczyny. – Uniosłem szklankę z napojem w kierunku Corey i Dany. Stacia się nadąsała. – Mecz koszykówki? A co z Fairfaxem? Nie miałem ochoty poruszać tego tematu, ale nie chciała odpuścić. – Co z nim? Jeśli chcesz znać prawdę, to w tym roku nie był zbyt dobrym przyjacielem. Cholera, moi cyfrowi koledzy z drużyny w RealStix byli milsi niż on. - Och! – Corey uderzyła dłonią w stół i odwróciła się, by sięgnąć do torby przewieszonej przez wózek. – Hartley, właśnie mi przypomniałeś. Noszę to swojej torbie od przerwy świątecznej. – Wyjęła małą paczuszkę owiniętą w urodzinowy papier. – Jakimś cudem nie udało mi się dać ci tego w twoje urodziny. Nie jestem pewna jak to się stało.54 Spojrzała mi w oczy w momencie, kiedy zamarłem. Cholera, nie byłem na to przygotowany. Zrobiło mi się gorąco, kiedy wziąłem od niej prezent. 54
Hahahaha :D Ale go załatwiła xD
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
163
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Dzięki Callahan. Nie musiałaś. – Położyłem paczuszkę na stole i uniosłem szklankę do ust. - Nie otworzysz? – zapytała. – To nie tak, że kupiłam ci jakąś seks zabawkę czy coś.55 Z uwagi na to, że jestem taki grzeczny i poukładany, zakrztusiłem się swoim napojem. - Dobry Boże, wszystko w porządku? – zapytała Stacia, uderzając mnie w plecy. Była chyba jedyną żywą istotą, która mogłaby brzmieć na wkurzoną, że jej chłopak właśnie walczy o oddech. - Poszło nie tą rurką? – zapytała Corey. Kiwnąłem głową, kaszląc. - Nienawidzę tego – powiedziała Dana. Jednak coś w tonie jej głosu sprawiło, iż pomyślałem, że w zasadzie dobrze się bawi. Byłem w głębokim gównie. I to całkowicie na własne życzenie. Zbierając się na odwagę wsunąłem kciuk pod papier na prezencie od Corey. Gdy go zdjąłem, spojrzałem na nią. – Aw, kupiłaś mi nową wersję RealStix? - Owszem, kupiłam.- Uśmiechnęła się, tym razem naprawdę. W zasadzie był to pierwszy uśmiech, który ofiarowała mi Corey od Najdziwniejszej Nocy w Historii. – Właściwie jest taka sama jak poprzednia wersja – dodali tylko zawodników wybranych w drafcie56 w tym roku. Zacząłem zacierać ręce. – Będę niepokonany. - Proszę cię – powiedziała. – Akurat. – Jej oczy błyszczały tak, jak zawsze powinny. Stacia naburmuszyła się i wpatrzyła w swój talerz, absolutnie nic nie mówiąc.
55
Hahahaha :D o rany xD padłam ;) NHL Entry Draft – coroczne spotkanie, na którym przedstawiciele zespołów z National Hockey League wybierają nowych zawodników do swoich drużyn w nowym sezonie. Do Entry Draft mogą przystąpić zawodnicy, którzy ukończyli 18 rok życia oraz nigdy nie grali w NHL. Liczba rund zależy od liczby zawodników, którzy wystartowali w drafcie. W każdej rundzie zespół wybiera jednego zawodnika (chociaż czasami może więcej lub w ogóle). Kolejność wyboru zawodników określa skomplikowany system losowań. Kolejność wyboru pierwszych czternastu zawodników mają zespoły, które w zeszłym sezonie nie zakwalifikowały się do play-off. Największe szanse na wybór gracza z numerem 1 ma zespół, który był ostatni w poprzednim sezonie. 56
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
164
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Corey - O mój Boże – powiedziała Dana, kiedy dotarłyśmy do domu, jej głos był tak cichy, że nie sposób było go usłyszeć w korytarzu. – To było niesamowite! Przeniosłam się z wózka na kanapę. – Przyznam szczerze, że to było całkiem zabawne. - Jesteś groźnym przeciwnikiem. Nie miałam nawet pojęcia, jak bardzo. - Nawet nie w tym rzecz – przyznałam. Gdybym musiała zrobić to raz jeszcze, nie kupiłabym Hartleyowi gry. Zapraszanie go na rozgrywki nie pasowało do mojej Operacji Zapominania O Hartleyu. - Cóż, przynajmniej masz idealne komiczne wyczucie chwili – zachichotała Dana. – I widziałaś jej minę, kiedy powiedział, że nie pójdzie na imprezę? Myślałam, że zaraz tupnie nogą. - Wiem – szepnęłam, ale potem potrząsnęłam głową. – A mimo to nadal z nią jest. Obie przez chwilę byłyśmy cicho. Dana podeszła i usiadła obok mnie, krzyżując nogi, tak samo, jak ja kiedyś. – Wiesz co? Myślę, że będzie dobrze, tak czy inaczej. - To znaczy? - Cóż, albo Hartley zda sobie sprawę z tego, jakim jest idiotą przez bycie z nią w związku, nie ważne jak bardzo jest atrakcyjna. Przynajmniej mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. - Albo? - Albo przestanie cię to obchodzić. Bo, szczerze mówiąc, ona sprawia, że Hartley robi się mniej interesujący. Kiedyś we dwójkę cały czas się przekomarzaliście przy kolacji. Teraz już tego nie robicie, bo ona ciągle wam przeszkadza. W międzyczasie wpadnie ci w oko inny chłopak, który będzie wiedział co czuje w sercu. - Ta opcja byłaby całkiem niezła – powiedziałam. - Niby która – zapytała, unosząc brew. - Ta pierwsza oczywiście. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
165
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
18 Nie wierzę, że w ogóle zapytałem Corey Kilka dni później siedziałam w swoim pokoju przy biurku i pisałam wypracowanie na zajęcia z Szekspira, kiedy w moich drzwiach stanął Hartley. - Callahan? Na dźwięk jego głosu moja głowa automatycznie powędrowała w jego kierunku. – Co tam Hartley? – Słyszałam radość w swoim głosie, a moje ciało automatycznie pochyliło się do przodu. Jasna cholera. Jak długo jeszcze będzie na mnie tak działał? Hartley wszedł do pokoju, zacierając ręce. – Pójdziesz gdzieś ze mną w piątek wieczorem? Będziemy tylko we dwoje. Moje serce wykonało mały podskok z radości, lecz natychmiast uderzyła we mnie rzeczywistość. Odwróciłam się do ekranu komputera. – Przepraszam, ale nie mogę. Mam mecz. - Co? – Wszedł do pokoju i stanął między moim wózkiem a łóżkiem. - Mecz – powtórzyłam. – Piłka wodna. To sport wewnątrzuczelniany. Hartley chwycił za oparcie mojego wózka i odwrócił mnie twarzą do siebie. Usiadł na łóżku, żeby mógł patrzeć prosto na mnie. – Zapisałaś się na to? – Na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech. – To super. Zagryzłam wargę, starając się nie poddać temu uśmiechowi. – W zasadzie jest to trochę frajerskie – powiedziałam. – Ale pomyślałam sobie, że mogę spróbować. Nie odrywał ode mnie wzroku. – Callahan, jesteś niesamowita. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
166
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Naprawdę? – Przewróciłam oczami. – Wiele razy wypadłam z dętki. - Ty… - Spojrzał w dół i potrząsnął głową. Potem powalił mnie kolejnym okraszonym dołeczkami uśmiechem, który poczułam jak cios prosto w pierś. – Często martwisz się o to, że ludzie się na ciebie gapią, prawda? A potem po prostu mówisz „Pieprzyć to. Będę uprawiać sport, który wymaga założenia kostiumu kąpielowego i lądowania w wodzie za każdym razem, gdy jestem przy piłce.” – Opadł na moje łóżko i się roześmiał. – Druga drużyna niech lepiej uważa. Nie mają pojęcia co ich czeka. Po prostu mnie zabijasz Callahan. - Aha – powiedziałam. Zaczęłam odwracać się do komputera, ale Hartley usiadł i zatrzymał mnie, łapiąc za rękę. – W takim razie może spotkamy się w sobotę zamiast w piątek, co ty na to? – W jego spojrzeniu widać było rozgorączkowanie. – Najpierw musiałbym coś sprawdzić… Nagle stałam się zbyt świadoma naszej bliskości i jego dłoni trzymającej moją. Powietrze między nami zgęstniało, patrzył na mnie tak, jakbyśmy byli jedynymi ludźmi na świecie. Problem polegał na tym, że była to tylko iluzja. Cokolwiek Hartley zaplanował, wiedziałam, że nie będzie to dobre dla mojego złamanego serca. Tylko we dwoje, tak obiecał. Ale to było jedynie marzenie, prawda? Powoli odsunęłam dłoń. Pokręciłam głową i magiczny moment prysnął. - Co? Callahan, dlaczego nie? Biorąc drżący oddech, zdecydowałam się na wypowiedzenie wstydliwej prawdy. – Po prostu nie mogę – szepnęłam. – Może jestem idiotką, ale przechodzę teraz naprawdę ciężkie chwile, będąc twoją przyjaciółką. – Przełknęłam ciężko. – Więc, może innym razem. – Powiedziawszy to, oparłam się na wózku. Hartley zacisnął zęby i przez dłuższą chwilę nic nie mówił. – Okej – powiedział w końcu. – Rozumiem. – Potem wstał i wyszedł z mojego pokoju. Odgłos zamykanych drzwi był dla mnie, jak cios w brzuch. W oczach stanęły mi zły, musiałam zwalczyć ochotę, by za nim zawołać i powiedzieć, że jestem gotowa pójść z nim wszędzie, gdzie tylko będzie chciał mnie zabrać. Moja TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
167
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
wróżka nadziei sfrunęła na biurko, oparła czoło o blat i zaczęła uderzać malutkimi piąstkami w drewnianą powierzchnię w geście frustracji. Przez moment się z nią zgadzałam. Czułam, że odpychanie Hartleya to ogromny błąd. Zawsze był dla mnie dobrym przyjacielem, a odrzucanie tego wszystkiego wydawało się idiotyczne. Tyle, że wcale takie nie było. Wzięłam głęboki wdech. Prawda była taka, że podążanie za Hartleyem krok w krok, jak zakochany szczeniaczek, sprawiało, że nie nawiązywałam innych przyjaźni. Hartley był cudowny, ale nie chciałam spędzić całego roku na lizaniu ran, które mi pozostały, podczas gdy Stacia byłaby zajęta poprawianiem swojej szminki. Dlaczego musiała wrócić? Nie, to w zasadzie nie było problemem. Dlaczego musiałam się w nim zakochać? Wróciłam do swojej pracy domowej, ale słowa na ekranie zlewały się w jedno. W piątkowy wieczór założyłam kostium kąpielowy i pojechałam na basen. Tym razem pamiętałam o tym, by wziąć dętkę, zanim zeszłam z wózka. Niewielka, mikroskopijna część mnie zastanawiała się, czy Hartley przyjdzie pooglądać mój mecz. Na sporty wewnątrzuczelniane raczej nie przychodzili kibice. Ale nadzieja była cwana. Podkradała się do ciebie nawet w najmniej spodziewanych miejscach. Oczywiście nie przyszedł. Mecz był trudny, bo drużyna z Turner pojawiła się z siódmym graczem, który był całkiem niezły. Był duży i szybki, wydawało się, że zawsze znajduje się w odpowiednim miejscu, by przechwycić nasze podania. I nie miał żadnych oporów przed zrzuceniem mnie z dętki, kiedy byłam przy piłce. Drań, pomyślałam, gdy zanurkowałam w basenie po raz czwarty. Potem roześmiałam się z własnej hipokryzji.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
168
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Na szczęście bramkarz Turner miał gorszy dzień. Gdy została minuta do końca meczu, posłałam piłkę prosto do bramki pod szerokim kątem, dzięki czemu zremisowaliśmy 3-3. Gdy rozległ się gwizdek, Daniel ogłosił koniec meczu. - Co? Nie ma dogrywki? – krzyknęłam. - Ktoś inny potrzebuje teraz basenu – powiedział. – Więc naszą dogrywkę zrobimy za pomocą kufli. Na moim parapecie już chłodzi się mała beczułka. Zbierajmy się. Kiedy wychodziłam razem z innymi graczami na dziedziniec Beaumont, zdałam sobie sprawę z tego, ile czasu minęło odkąd byłam częścią drużyny, nawet takiej głupkowatej, jak ta. Naprawdę za tym tęskniłam. - To świetny początek sezonu – powiedziała Allison, idąc obok mnie. – Z Turner zawsze ciężko się gra. Przegrywaliśmy z nimi przez ostatnie dwa lata. - Z kim gramy następny mecz? – zapytałam, jakby to miało jakieś znaczenie. - W niedzielę gramy z akademikiem Ashforth. Prawdopodobnie oddadzą mecz walkowerem, bo ich kapitan to świnia i żadna z dziewczyn nie ma ochoty wchodzić z nim do basenu. - Dosyć nieprzyjemna sytuacja – powiedziałam. - Dokładnie. Grupa zatrzymała się przed wejściem, a ja wiedziałam doskonale co stanie się za chwilę. Daniel przesunął swoją legitymacją po czytniku i otworzył drzwi. Słyszałam, jak ktoś mówi „czwarte piętro”. Więc wyglądało na to, że moja piątkowa noc skończy się właśnie tutaj. Mogłam podjechać do McHerrin i zamienić wózek na kule, a potem wrócić tutaj i zacząć powoli wchodzić po schodach. To zajęłoby mi jakieś pół godziny. Ale znałam samą siebie. Kiedy tylko wrócę do pokoju, znajdę jakiś powód, by usiąść i pooglądać film, zamiast wspinać się po zdradliwych schodach. Moi koledzy z drużyny zaczęli przeciskać się przez wejście, a ja odwróciłam się i skierowałam do swojego mieszkania. - Corey, ty nie idziesz? – zawołał do mnie Dan. Spojrzałam przez ramię. – Może innym razem – powiedziałam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
169
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Chcesz podwózkę? – Obok mnie stanął Bear. – Myślę, że stary dobry sposób „na barana” zadziała. Otworzyłam usta, żeby odmówić, ale po chwili je zamknęłam. Właśnie takiej dziwnej uwagi zawsze próbowałam uniknąć. - Wiem jak się czujesz, jeśli chodzi o dogrywkę – powiedział Dan, otwierając szerzej drzwi. – Zaparkujemy twój wózek w korytarzu, zaraz przy wejściu. - No cóż, dzięki – powiedziałam, czując na twarzy gorąco. – A co mi tam. Przez chwilę wydawało się to dobrym pomysłem. Nasz bramkarz wniósł mnie po trzech kondygnacjach schodów w mniej niż 60 sekund i posadził na sofie w salonie Dana. Allison przyniosła mi piwo, które wypiłam. Było zimne, co nieco mi pomogło. Poza tym faktycznie zostało przelane do kufla, Dan nie żartował na ten temat. - Postanowiłem wprowadzić nieco Anglii do Harkness – powiedział. Zrobiłam to. Otoczyłam się nowymi twarzami i znalazłam coś na piątkowy wieczór, co nie zawierało źle ulokowanego pożądania i cyfrowych kumpli z drużyny. Problem polegał na tym, że utknęłam na kanapie Daniela. Rozmawiałam z każdym, kto usiadł obok mnie lub stał niedaleko. Ale bez wózka lub kul miałam mobilność rośliny w doniczce. Pewnie, mogłam pełzać po podłodze, ale wyglądałabym jak wariatka. Daniel pojawiał się przy mnie od czasu do czasu, uzupełniając moje piwo, kiedy się kończyło. Był zajęty rolą gospodarza, więc nie zatrzymywał się za długo. Gorsze było to, że piwo zaczęło się na mnie mścić. Nie chodziło tylko o to, że byłam wstawiona, ale chciało mi się siusiu. I to bardzo. Nie miałam żadnej strategii odwrotu. Po drugiej stronie pokoju Bear rozmawiał z Allison, wyraźnie wstawiony. Gdy pomyślałam o ponownym wspięciu się na jego plecy i zejściu po klatce schodowej, to wydało mi się to tak samo bezpieczne, jak wejście do samochodu z pijanym kierowcą. Bez pasów bezpieczeństwa. Mijało coraz więcej czasu, a ja rozważałam swoje kurczące się opcje. Mogłabym przesunąć się na tyłku do drzwi, a potem po schodach. Zajęłoby mi TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
170
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
to jakieś piętnaście minut. Prawdopodobnie tylko jakieś kilkadziesiąt osób zatrzymałoby się i podziwiało moje upokorzenie. Zerknęłam w stronę drzwi, odmierzając dystans. Byłam zaskoczona, kiedy zorientowałam się, że w progu stoi Hartley i patrzy prosto na mnie. – Tu jesteś – powiedział z ponurym wyrazem twarzy. – Dlaczego twój wózek stoi na dole? - Miałam podwózkę – powiedziałam, powstrzymując się o pijackiego bełkotu. - Nie masz kul? Spojrzałam w dół na swoje dłonie. – Nie. - Chwila, czy ty jesteś pijana Callahan? – Wszedł do środka i pochylił się by na mnie spojrzeć. - Mówisz to tak, jakby to było coś złego – jęknęłam, bełkocząc lekko. - Jezu, myślę, że powinniśmy się zbierać. - Nie. Wyglądał na zirytowanego. – Callahan, nie zostawię cię tutaj. Jak masz zamiar zejść po schodach? - Nie wiem. Ktoś mi pomoże. – Ktoś, kto nie jest tobą. Każdy tylko nie ty. Hartley podrapał się po szczęce. – Mógłbym iść do domu i przynieść twoje kule. Ale nie sądzę, że to jest dobry moment na naukę chodzenia po schodach. – Pochylił się i położył mi ręce na biodrach. - Hartley, nie. Puścił mnie, ale w jego oczach widniała irytacja. Kogo ja chciałam oszukać? Utknęłam, a on był zdeterminowany, by mi pomóc. – Będzie lepiej jeśli weźmiesz mnie „na barana” – powiedziałam cicho. Odwrócił się bez słowa i ukląkł przede mną na zdrowym kolanie. Objęłam rękami jego klatkę piersiową, a on sięgnął do tyłu, by wsunąć mi dłonie pod kolana. Uniosłam się w powietrze na jego plecach, a on pokuśtykał do drzwi. Pokój delikatnie wirował mi przed oczami i zdałam sobie sprawę, że byłam znacznie bardziej pijana niż sądziłam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
171
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Okej – powiedział. – Będziemy się opierać o barierkę i powoli schodzić, damy radę. Powoli schodzić. Z powodu jego chorego kolana. Bardzo powoli. Cholera. - Hartley? – powiedziałam drżącym głosem, kiedy jego plecy docisnęły się do mojego pęcherza. – Naprawdę muszę siku. - Poważnie? - Czy kłamałabym na taki temat? Zatrzymał się na korytarzu między drzwiami Dana, a pokojem po przeciwnej stronie korytarza. Między nimi była wspólna łazienka. Położył dłoń na drzwiach, lecz zanim je otworzył w progu drugiego pokoju stanęła Stacia w seksownej koszulce nocnej. Nic dziwnego, że zobaczył na dole mój wózek – Stacia była sąsiadką Dana. - Hartley? Co się do cholery dzieje? Mówiłeś, że właśnie myjesz zęby. Nie idziesz do łóżka? - Wygląda na to, że nie – powiedział. – Przepraszamy na moment. – Gdy otworzył drzwi do łazienki, automatycznie zapaliły się światła, które mnie oślepiły. - Po prostu posadź mnie na toalecie – powiedziałam cieniutkim głosikiem. – Proszę. – A potem mnie zabij. Bo to upokarzające. Ostrożnie mnie posadził, a potem odszedł kilka kroków i odwrócił się do mnie plecami. – Um, Hartley? Czy mógłbyś wyjść? - Nie patrzę. - Proszę. - Chryste, Callahan – powiedział ciężko. – Tylko nie upadnij. Niech ktoś mnie po prostu zabije. Zaczekałam aż wyszedł, zanim zaczęłam w szaleńczym tempie zmagać się ze swoimi spodniami. Szarpnęłam za pasek, rozpinając je i mając nadzieję, że moje ciało będzie współpracować i wytrzyma kolejne dziesięć sekund, podczas gdy ja
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
172
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
będę się wiła, jak wąż, który pozbywa się starej skóry. Dzięki boku za gumki w pasie. W korytarzu Stacia i Hartley zaczęli się kłócić. – Moja przyjaciółka potrzebuje pomocy Stass. Jest jak jest. - Nie rozumiem dlaczego… - powiedziała. - Nie rozumiesz dlaczego – przerwał jej Hartley – bo pomaganie innym ludziom nie jest w twoim stylu. - To miała być nasza wspólna noc – powiedziała. - Naprawdę? Nie wiem, co chcesz, żebym ci powiedział. - Powiedz, że przyjdziesz! - Posłuchaj – powiedział. – Zostaw otwarte drzwi. I tak musimy porozmawiać. - Cóż, brzmi, jak niezła zabawa – warknęła. Potem trzasnęły drzwi. Siusiałam przez, wydawałoby się, jakieś dziesięć minut. Potem szybko poprawiłam ubranie, starając się jednocześnie nie ześliznąć z toalety. Gdy spuściłam wodę, zapukał do drzwi. - Możesz wejść. Hartley ukląkł przede mną i ponownie mnie podniósł. Drzwi Stacii były zamknięte, a on zaczął wędrówkę po schodach bez żadnego komentarza. Ale szło nam wolno. Opieranie się o barierkę oznaczało, że musiał puścić moją prwą nogę. Użyłam całej swojej siły, jaką miałam, by ją utrzymać, ale i tak się ześlizgiwała. Przez pozycję, jaką zajęłam na jego plecach, mój nos znalazł się cale od jego szyi. To była ta sama szyja, którą kiedyś gładziłam, kiedy się całowaliśmy. Niech to szlag trafi. Kiedy dotarliśmy do półpiętra, Hartley postawił mnie z westchnieniem. – Mała przerwa. – Usiadł obok mnie i nacisnął kciukami mięśnie swojej chorej nogi. - Dodatkowy ciężar cię dobija, prawda? – zapytałam. Kolejna noc, kolejna katastrofa. Chciałam tylko napić się piwa z innymi ludźmi z drużyny, ale narobiłam niezłego bałaganu.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
173
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Już wcześniej mnie bolała – powiedział. - Kłamca. – Chwyciłam za swoją własną łydkę i położyłam ją schodek niżej. Potem to samo zrobiłam z drugą nogą. Następnie uniosłam się na rękach i zsunęłam pupę na niższy schodek. I zaczęłam cały proces od początku – jedna noga, druga noga, zsunięcie tyłka. I tak dalej. Szybko dotarłam na dół przerywając jedynie wtedy, kiedy grupa dziewczyn otworzyła frontowe drzwi i zaczęła wchodzić po schodach. - Cześć Hartley! – powiedziały śpiewnie, kiedy przechodziły. - Dobry wieczór drogie panie. – Jego głos był ciepły i brzmiał zwyczajnie, jakby chciał być na tej ciemnej klatce schodowej ze swoją kaleką przyjaciółką. Gdy zniknęły nam z oczy, szybko przeniosłam się na ostatni schodek. - Wiesz – powiedział, przechodząc obok mnie i podjeżdżając moim wózkiem do schodów. – Sprawiasz, że to wygląda na całkiem łatwe. - Cudownie – powiedziałam, wycierając brudne dłonie w nogawki spodni. – Ale po prostu nienawidzę… - Nawet nie mogłam dokończyć tego zdania w obawie, że się rozpłaczę. Nienawidziłam być tą dziewczyną, która wychodzi wcześnie z imprezy. Nienawidziłam być dziewczyną, która potrzebowała tego, żeby ktoś jej pomógł. Nienawidziłam być kaleką kumpelą Hartleya. Oglądanie bez końca Narzeczonej dla księcia było zdecydowanie bardziej znośne niż takie upokorzenie. - Wiem – powiedział cicho. Pochylił się, by mnie podnieść, ale go odepchnęłam. Wykonałam manewr, który przyprawiłby Pat o dumę i przeniosłam się na wózek jednym płynnym ruchem. Hartley mnie odwrócił i zaczął pchać wózek w stronę drzwi. - Próg musimy pokonać odwrotnie – przypomniałam mu. - Callahan, my wszystko robimy odwrotnie – powiedział. Nie miałam zielonego pojęcia, co to miało oznaczać i nie pytałam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
174
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley Gdy weszliśmy na brukowaną ścieżkę dziedzińca Beaumont, Corey próbowała mnie spławić. – Możesz wracać na górę – powiedziała. - Jesteś pijana Callahan. Odprowadzę cię. - Niańczysz mnie – narzekała. - Hm. W takim razie w pewnym momencie niańczę każdego ze swoich przyjaciół i większość z nich na mnie wymiotuje. Bridger robi to co tydzień. – Przez kilka minut szliśmy w ciszy, aż w końcu nie wytrzymałem i musiałem zapytać – Coś ty sobie myślała Callahan? - Nie myślałam, okej? Jeden jedyny raz chciałam iść na imprezę. Dlaczego każdą minutę swojego życia muszę planować z trzygodzinnym wyprzedzeniem? Nikt inny tego nie robi. – Na dziedzińcu było tak cicho, że jej głos odbijał się echem od ścian budynków. – Cholera. Zaczynam narzekać. - Każdy ma jakieś gówno, z którym musi sobie poradzić – mruknąłem. – Tak w ogóle, to jak mecz? - Dobrze. Był remis, 3-3. - Zdobyłaś punkt? - Oczywiście, że tak. Roześmiałem się. – Nie wierzę, że w ogóle zapytałem. - No właśnie – przytaknęła, lekko bełkocząc. Gdy odprowadziłem ją do pokoju, zatrzymałem się w drzwiach. Wjechała do pustego salonu i odwróciła się twarzą do mnie. Cisza między nami była nienaturalna, a jej piękna twarz była tak smutna, jak jeszcze nigdy. Zwalczyłem pokusę, by wejść do pokoju i… I sam nie wiedziałem co. Potrzeba, by się nią opiekować była praktycznie wszechogarniająca. Jedyne co chciałem zrobić, to wziąć ją w ramiona i trzymać. To nie było sprawiedliwe, że najlepsza osoba, jaką znam będzie taka smutna i samotna w piątkową noc. Przechyliła głowę w bok, odsłaniając fragment kremowej szyi. – Przepraszam, że zrujnowałam ci wieczór. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
175
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Nigdy nie mogłabyś tego zrobić. – Nie zastanawiając się, wszedłem do pokoju. Kurwa. Tak naprawdę, jedyną rzeczą jaką chciałem wtedy zrobić, to przesunąć palcami po jej włosach i pocałować ją za uchem. A potem pocałować jeszcze dużo innych miejsc. Pieprzcie. Mnie. Jednak jedyne co zrobiłem, to złożenie pocałunku na czubku jej głowy. Pachniała jak truskawki i chlor. – Dobranoc Callahan – powiedziałem ochrypłym głosem. A potem zrobiłem to, co musiałem. Odwróciłem się i skierowałem do drzwi. - Hartley? Spojrzałem przez ramię dopiero wtedy, kiedy bezpiecznie stałem w drzwiach. – Tak piękna? Oparła delikatny policzek na dłoni. – Dlaczego zawsze mówisz do mnie Callahan? Zamarłem na dźwięk tego pytanie, bo tak naprawdę nie chciałem myśleć o odpowiedzi. – Dlaczego zawsze mówisz do mnie Hartley? – odbiłem piłeczkę. - Wszyscy mówią do ciebie Hartley. Ale tylko ty mówisz do mnie Callahan. Takie moje cholerne szczęście, że Corey potrafiła być pijana i jednocześnie myśleć logicznie. Powód był prosty, ale nie miałem zamiaru go ujawniać. Nazywałem ją Callahan, bo brzmiało to tak, jakbym zwracał się do jednego z chłopaków. Próbowałem nadać pewien ton naszej przyjaźni. Ale było to tylko kolejne kłamstwo, które usiłowałem sobie wmówić. Powoli dochodziłem do wniosku, że było ich znacznie więcej. - Bo tak się nazywasz. – Chrząknąłem znacząco. – Jeśli mi wybaczysz, mam trochę gówna, z którym muszę sobie poradzić. – To powiedziawszy, odwróciłem się i wyniosłem się stamtąd w cholerę.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
176
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
19 Wykiwałaś mnie Corey - Och, moja głowa – narzekałam następnego ranka, kuśtykając w stronę stołówki na lunch. - Powinnaś była wziąć kilka tabletek Advilu zanim poszłaś spać – zauważyła Dana. - Gdyby istniały rzeczy, które zrobiłam wczorajszego wieczora, a które dałoby się odwrócić, to nie byłoby na szczycie mojej listy. - Aż tak źle, co? - Po prostu niezręcznie. Musiałam zostać uratowana. Przez Hartleya. Dana się uśmiechnęła. – A wszyscy wiemy, jak bardzo to uwielbiasz. - Na dodatek z jego udziałem. Ugh. A potem musiałam słuchać, jak Stacia narzeka na ten temat. Jestem niemal pewna, że po tym wszystkim wrócił do jej mieszkania i tańczyli mambo w pozycji horyzontalnej. – Leżałam wczoraj w swoim łóżku, obserwując jak pokój wiruje mi przed oczami i próbowałam nie wyobrażać sobie, jak zdejmuje z niej tę seksowną koszulkę tymi dużymi dłońmi. - Spójrz na to z drugiej strony – powiedziała Dana, kiedy zbliżyłyśmy się do bramy Beaumont. – To dzień wafli. Widzimy się w środku? Pokręciłam głową. – Dzisiaj idę schodami. Naprawdę muszę ćwiczyć. Dziesięć minut później sprawy faktycznie wyglądały lepiej. Weszłam po schodach bez potykania się czy panikowania. Poza tym razem z Daną zajęłyśmy nasz ulubiony stolik przy drzwiach. Właśnie kończyłam swojego wafla, kiedy Daniel postawił swoją tacę obok mojej. - Dzień dobry moje piękne – powiedział. – Mogę usiąść?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
177
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Oczywiście – odrzekłam. – Dana, to Daniel. Jest kapitanem drużyny piłki wodnej. Danielu, to moja współlokatorka Dana. - Miło mi cię poznać – powiedział Daniel. – Byłoby nawet jeszcze milej, gdybyś dołączyła do drużyny. Dana roześmiała się. – Sport i ja nie za bardzo się przyjaźnimy. - Piłka wodna to nie sport, to powołanie. – Uśmiechnął się do Dany i mogłabym przysiąc, że się zarumieniła. Dziewczyna miała słabość do brytyjskiego akcentu. – Po meczach urządzamy całkiem niezłe imprezy. – Wtedy odwrócił się do mnie. – Corey, wczoraj gdzieś zniknęłaś. - Tak? – Zabawnym było myśleć, że nie zauważył mojego zniknięcia. Zawsze przypuszczałam, że moje dziwne pojawianie się i znikanie było zauważalne dla wszystkich, jak jakiś neon. - Wyszłaś przed czy po fajerwerkach? – zapytał Daniel. - Jakich fajerwerkach? - Ach… - Wyraz jego twarzy był bardzo tajemniczy. Spojrzał najpierw przez jedno, a potem przez drugie ramię zanim zaczął mówić dalej. – Twój przyjaciel Hartley i jego królowa lodu mieli niezłą sprzeczkę na korytarzu. Było całkiem głośno, naprawdę. I bardzo dramatycznie. Dana pochyliła się do przodu na swoim krześle. – Co się stało? - Cóż… Właśnie wtedy Allison postawiła swoją tacę obok Daniela. – Dzień dobry! - W rzeczy samej – odpowiedział. – Właśnie opowiadałem Corey o kłótni po sąsiedzku. Przegapiła ją. – Pochylił się do przodu. – Zaczęło się od tego, że Stacia krzyknęła ‘Mnie się nie rzuca Hartley!’ na cały głos. Czułam, że serce mi przyspiesza, a Dana aż sapnęła. – Rzucił ją? Allison klasnęła w ręce z radością. – Owszem. Ale przed tem zdążyła wypowiedzieć słowo na K. Ale on powiedział, że gdyby go kochała, to nie pieprzyłaby się ze swoim… - Allison parsknęła śmiechem – swoim Włoskim Ogierem po całej Europie.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
178
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Siedziałam tam oniemiała, podczas gdy w drzwiach pojawiła się moja wróżka, walcząca z taśmą zaklejającą jej usta. - Wow – sapnęła Dana. – Stacia musiała być wkurzona. - A jakże – przytaknęła Allison. – Natychmiast od ‘kocham cię’ przeszła do ‘byłeś ogromnym błędem’. A on powiedział ‘skończyłem z tobą’, a potem wyszedł. - A my zaczęliśmy robić zakłady – powiedział Daniel, przeżuwając plasterek bekonu. - Jakie zakłady? – zapytałam. - Które z nich pierwsze znajdzie sobie nową drugą połówkę – powiedziała Allison. – Stawiam na Stacię, bo chodzi tu o jej wizerunek. Musi mieć przystojnego faceta, na którym będzie mogła wisieć. Z drugiej strony jest długa kolejka dziewczyn, które tylko czekają aż Hartley będzie wolny. Ale on nie zastąpi jej tak od razu. Przynajmniej mam nadzieję, że nie. Potrzebuję czasu, by odpowiednio się ustawić do strzelenia gola. – Wykonała gest, jakby wrzucała piłkę do bramki. – W każdym razie dziewczyna może sobie pomarzyć. Właśnie wtedy na stołówce pojawił się Hartley, a cała nasza czwórka spojrzała w górę wystarczająco szybko, by było jasne, że rozmawiamy o nim. Mój żołądek wywinął lekkie salto, gdy spojrzałam na Hartleya będącego singlem. Spokojnie, napominałam się. Nie ma żadnych powodów, by robić sobie nadzieje. Ale moja wróżka zerwała w końcu taśmę klejącą z ust i krzyknęła OWSZEM, JEST! Daniel otarł usta serwetką. – Wyglądasz na nieco zmarnowanego kolego. – To była prawda. Oczy Hartleya były zaczerwienione, wyglądał na zmęczonego. - Być może wczoraj nieco się zapędziłem z piciem do późna. – Pokuśtykał dookoła stołu, mijając Danę i Daniela i stając obok mnie. Wyjął z kieszeni małą buteleczkę i wysypał kilka tabletek na dłoń. Wrzucił je do ust i wziął szklankę z moim sokiem, który wypił do dna. - Hej! – zaprotestowałam z przyzwyczajenia. - Kiepska noc? – zapytał Daniel.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
179
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley potrząsnął głową. – W zasadzie to bardzo dobra. Tyle tylko, że wszyscy, z którymi chciałem pogadać już spali, poza Bridgerem i jego butelką Burbona. Chwileczkę. – Podszedł z moją szklanką do dzbanka z sokiem i ją napełnił. Gdy wrócił zauważyłam, że dosyć mocno utyka. I to, oczywiście, była moja wina. - Twoje kolano – powiedziałam, gdy wrócił. Hartley wzruszył ramionami. – Jest po prostu sztywne. Dzisiejszego ranka obudziłem się z twarzą na podłodze Bridgera. Jak za starych dobrych czasów. – Wtedy wsunął mi palce pod brodę, uniósł moją głowę i zmarszczył brwi. Wyłowił buteleczkę z kieszeni i wysypał dwie tabletki na moją tacę. – Otrząśnij się z tego kaca Callahan. Mamy plany na dzisiaj. Mój puls dosłownie szalał. – Od kiedy? Hartley położył obie dłonie na stole i pochylił się tak, że nasze spojrzenia się zrównały. – Od teraz. – Zanim zdołałam zarejestrować swoje zaskoczenie, jego usta były na moich. Pocałunek był delikatny i zdecydowanie zbyt szybki. Wyprostował się, a ja czułam, że kręci mi się w głowie. – Nie każ mi błagać Callahan. To trudne z uwagi na kolano. – Powiedziawszy to, odszedł w kierunku kuchni. Przy naszym stoliku przez moment zaległa głęboka cisza, podkreślona tylko przez pisk Dany. Poczułam, że moja twarz zabarwia się w głębokim odcieniu czerwieni. - Już? – sapnęła Allison. Daniel zachichotał. – Wygląda na to, że Corey ustawiła się do strzału jeszcze zanim rozległ się gwizdek. To było bardzo w stylu Hartleya, pocałować mnie i nie zdradzić przy okazji żadnych szczegółów. Chciałam krzyczeć CO TO WSZYSTKO ZNACZY? Z całych sił. Ale byłam tchórzem. Więc zapytałam go, wysyłając smsa. Hartley? Tak piękna? Gdzie się dzisiaj wybieramy? Dowiesz się później odpowiedział. Ubierz się BARDZO nieformalnie. Weź kule,
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
180
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
nie wózek. Pojedziemy vanem. Spotkaj się ze mną o 8 przy bramie Beaumont.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
180
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Cały dzień czułam w brzuchu motylki. - Jak myślisz, co to może być? – zapytała Dana już po raz dziesiąty. Malowała moje paznokcie u nóg na różowo. - Nie mam POJĘCIA! – krzyknęłam. A to nie było nawet najważniejsze pytanie. Co on miał na myśli? Dana domyśliła się, co mi chodzi po głowie, co pewnie nie było trudne. – Rzucił ją dla ciebie. To prawda Corey. W końcu wyjął głowę z tyłka i to zrobił. Żołądek ponownie mi się zacisnął. Tak bardzo chciałam, żeby to była prawda. Lecz kiedy ostatnim razem dostałam to, czego chciałam? - Dlaczego mi nie powiesz dokąd jedziemy? – zapytałam, kiedy czekaliśmy na vana. Czułam się roztrzepana, ale w pozytywnym sensie, stojąc obok Hartleya i będąc gotową na tą dziwną małą przygodę. W odpowiedzi dostałam jedynie zawadiacki uśmiech. Gdy przyjechał van, poprosił kierowcę by zabrał nas na skrzyżowanie Sachem i Dixwell. Nie znałam aż tak dobrze mapy miasta, więc nie mogłam się domyślić, co się tam znajduje. Ku mojemu zaskoczeniu, van zatrzymał się przed halą z krytym lodowiskiem. - Poważnie? – zapytałam, kiedy powoli zeszłam z niskiego stopnia na chodnik. – Nie wchodzę tam – powiedziałam, słysząc w swoim głosie niepokój. Van odjechał, a ja zdałam sobie sprawę, jak jest tu cicho. Dzisiaj nie rozgrywano żadnego meczu. Nikogo nie było w pobliżu poza mną i Hartleyem. - Wiem, że nie – powiedział, podchodząc do mnie bliżej. – Ale mimo to chcę, żebyś weszła tam razem ze mną, tylko ten jeden raz. - Ale dlaczego? Pokręcił tylko głową. – Jeśli ci się nie spodoba, to już nigdy cię nie poproszę, żebyś tu wróciła. – Pochylił się lekko. A potem w pomarańczowym świetle ulicznych lamp, lekko mnie pocałował. Serce ścisnęło mi się w piersi. Zrobiłabym wiele, by dostać jeszcze więcej takich pocałunków. Lecz Hartley nie wiedział, że od swojego wypadku nie byłam na lodowisku. Nie bałam się wejść do środka – po prostu nie chciałam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
181
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zbyt wiele szczęśliwych godzin mojego życia spędziłam na lodowej tafli. A teraz ta część mojego życia po prostu zniknęła. - Proszę? – zapytał. Objął mnie i pocałował w czubek głowy. – Proszę. Kto mógłby odmówić takiej prośbie? Hartley poprowadził mnie do bocznej strony budynku. Wyjął z kieszeni pęk kluczy i otworzył drzwi na poziomie lodowiska. Wewnątrz natychmiast uderzyły we mnie znajome wrażenia. Każde lodowisko, jakiekolwiek odwiedzałam, pachniało tak samo – ostra woń lodu zmieszana z potem i solonymi precelkami. Wzięłam głęboki wdech, a żołądek lekko mi się skręcił. - Jeszcze kawałek – powiedział Hartley. Poprowadził mnie wzdłuż rękawa, gdzie zawodnicy wychodzili na lód przed rozpoczęciem meczu. Kilka metrów ode mnie lśnił lód, widać było, że jego powierzchnia została dopiero co wyczyszczona. Patrzyłam w dół na próg, między gumowym podłożem, a czystą powierzchnią lodu. Wspomnienie uczucia, jakie mi towarzyszyło, kiedy stawiałam łyżwę na tej białej powierzchni, odpychałam się i frunęłam, było niesamowicie żywe. Gula w moim gardle robiła się coraz większa. - Widziałaś już wcześniej coś takiego? Spojrzałam w dół. Hartley klęczał przed parą… sanek? Każde z nich miało wymodelowane plastikowe siedzenie. Gdy Hartley przewrócił to coś na bok, zobaczyłam, ze pod spodem biegną dwa ostrza. Z siedzenia sterczała drewniana podpórka w kierunku podpórek na stopy i była zakończona metalową gałką. Pokręciłam głową i chrząknęłam znacząco. – Co to jest? – zapytałam ochrypłym głosem. – Jakieś gówno dla niepełnosprawnych. Spojrzał na mnie ze zmartwionym wyrazem twarzy. – One… są świetne Callahan. Wypróbowałem je wcześniej. Możesz naprawdę szybko jeździć. – Ustawił jedne obok moich stóp. – Dajmy im szansę. Jeśli ci się nie spodoba, pojedziemy do domu. Mimo to, nadal się wahałam. Ile razy w swoim życiu stałam kilka metrów od lodowej tafli, gotowa by na nią wejść, i nigdy nie pomyślałam, że to mój
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
182
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
przywilej? Tysiące? Może więcej? Nigdy nie sądziłam, że mam tak wiele do stracenia, że przez kilka pechowych minut mogę to stracić na zawsze. Hartley wstał i obszedł mnie, by stanąć za mną. Potem wsunął ręce pod moje ramiona. – Po prostu się pochyl, a ja cię posadzę. Poddałam się, wydając z siebie westchnienie i pochyliłam. Oczywiście, jak zwykle, zajęło to wieczność zanim usunęliśmy moje kule i odpowiednio mnie posadziliśmy. Wtedy Hartley podał mi nie jeden, lecz dwa krótkie kije hokejowe. – Uważaj na końce – ostrzegł. Kiedy zaczęłam się im przyglądać zauważyłam, że każdy kij ma trzy metalowe kolce wystające z samego czubka. – Właśnie w taki sposób się odpychasz – powiedział. – Sama zobaczysz. Wtedy zepchnął moje sanki na lodowisko. Jechałam przez jakieś dziesięć metrów, a potem się zatrzymałam. Unosząc głowę, spojrzałam w górę na światła hali. Harkness miało cudowną arenę. Obserwowałam swojego brata, kiedy tu grał. Po tym, jak otrzymałam list z informacją, że zostałam przyjęta, myślałam, że również będę tutaj grać. Hartley sunął po lodzie obok mnie. – No dalej Callahan. Ruszmy się. Odwróciłam się i spojrzałam na niego, lecz uśmiech, który mi posyłał nie sięgał jego oczu. Czekał, obserwując mnie, kiedy ja walczyłam ze swoimi niewidzialnymi demonami. - No dobra – powiedziałam po chwili. Z kijem w każdej dłoni sięgnęłam w dół i zaczęłam wbijać drobniutkie kolce w powierzchnię. Moje sanki przesunęły się do przodu o jakiś metr. Ostrza sanek musiały być niedawno ostrzone. - No i proszę – powiedział. Hartley również zaczął się odpychać i wystrzelił do przodu w kierunku niebieskiej linii. Obserwowałam, jak nabiera prędkości. Lodowa tafla z mojego miejsca wyglądała na ogromną. Podparłam się kijami i odepchnęłam. Miał rację – można było się nieźle rozpędzić. Lecz kiedy pochyliłam się, by skręcić, zaczęłam szybko wytracać prędkość. Na prawdziwych łyżwach wystarczyło lekko poruszyć stopą, by skręcić. Sanki były mniej ugodowe. Ale mimo to, był to pewien sposób.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
183
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wzięłam kilka głębokich i uspokajających oddechów przesyconych zapachem lodu. Potem odwróciłam się i pojechałam w stronę Hartleya. - Zaczynasz się do tego przekonywać? – zapytał, sięgając do kieszeni swojej kurtki. Wyjął z niej krążek i rzucił go na lód. - Ciężko się nimi manewruje – powiedziałam. – Jak mam wyprzedzić twój tłusty tyłek, skoro nie mogę skręcać? – Wystrzeliłam do przodu i uderzyłam kijem krążek. Wyszczerzył zęby w uśmiechu. – W zasadzie można ustawić łozy tak, by były bliżej siebie. Ale wtedy częściej się przewracasz. To coś, jak siedzenie w kajaku. Zatrzymałam się. – Hartley, czy ty próbujesz mi powiedzieć, że ustawiłeś to coś, jak dla małego dziecka? Uniósł defensywnie oba swoje kije. – Spokojnie. Po prostu zrobiłem to na wszelki wypadek. – Podjechał do mnie bliżej. – Przewróć się na sekundę. – Przewróciłam się na bok, a on zmienił ustawienie ostrzy. – Spróbuj teraz. Wyprostowałam się i natychmiast przewróciłam na drugi bok. – Czekaj… Podniosłam się jeszcze raz i zaczęłam pędzić jak szalona. Sunęłam po lodzie pochylona i szybko weszłam w zakręt. Kiedy spojrzałam na Hartleya, klęczał na lodzie i dokręcał ostrza przy swoich sankach. Kiedy już się usadowił, przysunęłam do nas krążek. – Mały pojedynek? - Dawaj – powiedział, ustawiając się naprzeciwko mnie. Wyrzuciłam krążek w powietrze, a kiedy ten opadł, przewagę zdobył Hartley. Zahaczył krążek kijem i utrzymywał go poza moim zasięgiem. Lecz zamotał się w pewnym momencie, gdy chciał użyć złego końca kija, by się rozpędzić. Wystrzeliłam do przodu, przejmując krążek i jadąc z nim w stronę bramki. Zauważyłam tylko, jak Hartley szybko przejeżdża obok mnie i przyjmuje pozycję obrońcy. Z kijem w każdej dłoni, jego długie ramiona zakrywały sporą przestrzeń. Ustawiłam się do strzału pod szerokim kątem obserwując, jak Hartley przygotowuje się na jego przyjęcie. W ostatniej sekundzie odwróciłam kij i uderzyłam w krążek pod innym kątem w wąską przestrzeń między jego sankami a kijem. Krążek wpadł prosto do bramki. Wyraz zaskoczenia na jego twarzy był bezcenny. – Wykiwałaś mnie?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
184
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Zaczęłam chichotać, a moje sanki znowu przewróciły się na bok. Podpierając się przedramionami na lodzie, trzęsłam się ze śmiechu. Ale radość uwolniła coś jeszcze w mojej piersi, nagle poczułam, że pieką mnie oczy. Na tej tafli razem ze mną było zbyt wiele duchów – spocone mniejsze wersje mnie samej, jeżdżące dookoła na naostrzonych łyżwach, bezbłędnie strzelające do bramki. Serce mi się ścisnęło i zaczęłam łkać. Potem po mojej twarzy popłynęły łzy, opadając na zimną taflę lodu. Kilka sekund później obok mnie pojawił się Hartley. Delikatnie uniósł mnie z lodowiska, opierając o własne ciało. Szeptał mi do ucha różne słodkie słówka, ale ich nie słyszałam. Byłam zbyt zajęta drżeniem i płakaniem w kołnierz jego kurtki. – Ciii – powiedział. – Ciii. - To… - próbowałam powiedzieć. – Ja byłam… Przytulił mnie do siebie mocniej. – To był błąd – wyszeptał. Pokręciłam głową. – Nie, jest dobrze – wydusiłam. – Naprawdę jest. Ale wcześniej… - Zadrżałam. – Tak trudno mi to… to zaakceptować. - Tak bardzo mi przykro – powiedział Hartley łamiącym się głosem. – Tak bardzo cholernie mi przykro. - To było idealne – powiedziałam. – Nawet nie zdawałam sobie sprawy. - Nie – szepnął mi do ucha. – Nie, nie. Coś, co jest idealne, nie jest prawdziwe. – Wzięłam głęboki, drżący oddech, to, że czułam jego silne ramiona obejmujące mnie, powoli mnie uspokajało. – Idealne nie istnieje Callahan. Jest tylko coś naprawdę cholernie dobrego.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
185
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
20 Płakać, jak mała dziewczynka Corey W końcu przestałam płakać. Hartley spojrzał na swój zegarek i powiedział – Van przyjedzie po nas za 20 minut. Moja twarz była jednym wielkim bałaganem, wytarłam więc oczy rękawem kurtki. – W takim razie lepiej wyjmij krążek z bramki – powiedziałam. – Pewnie mogłabym strzelić ci jeszcze kilka goli. Pomiędzy wybuchami płaczu. - Jeszcze zobaczymy Callahan. Zdołałam zdobyć jeszcze jedną bramkę, a Hartley trzy. Gdy usiedliśmy w samochodzie, byłam cała spocona. – Ubraliśmy się nieodpowiednio – powiedziałam. – Następnym razem pozbędę się kurtki. Ale rękawice i ochraniacze na łokcie byłyby przydatne. Hartley mrugnął do mnie. – Następnym razem. Byłam wycieńczona. Przez cały dzień chciałam zapytać Hartleya, co stanie się teraz. Chciałam wiedzieć, na czym stoimy mimo, że trudno było mi o to spytać. Ale potem, kiedy przed oczami stanęło mi wspomnienie błyszczącego białego lodu, wystarczyło, że oparłam głowę o jego ramię i wszystko było w porządku. Objął mnie i prawie ze sobą nie rozmawialiśmy przez całą drogę na College Street. - Skąd wzięły się sanki? – zapytałam, wychodząc z vana. - W ubiegłym roku zobaczyłem je w magazynie, było ich kilkanaście. Zapytałem więc managera hali czy możemy z nich skorzystać. - A rezerwacja czasu na lodowisku? To nie mogło być łatwe. - To robota Bridgera. Trener nadal jest na mnie wkurzony. - Podziękujesz ode mnie Bridgerowi? – zapytałam cicho. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
186
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Pewnie. Kiedy zbliżaliśmy się do drzwi do McHerrin, dogoniła nas Dana. – Cześć. – Spojrzała na mnie i zmrużyła oczy. Byłam pewna, że wyglądam jak wrak, byłam cała spocona i miałam zaczerwienione oczy. – Wszystko w porządku? - Zdecydowanie tak – powiedziałam. – Ale potrzebuję prysznica. Wróciłaś wcześniej do domu. - Dziewczyny z mojej grupy poszły do baru, ale skoro mój fałszywy dowód jest do dupy… - wzruszyła ramionami. – Zrobię nam herbaty. – Przesunęła legitymacją przed czytnikiem i otworzyła drzwi. Chciałam ponownie podziękować Hartleyowi, ale zadzwoniła jego komórka. Spojrzał na wyświetlacz i odebrał. – Hej mamo – powiedział. – Tak, dzwoniłem do ciebie. Jest coś, co chciałbym ci powiedzieć i bardzo ci się to spodoba. – Kiedy szedł do swojego pokoju, usłyszałam jak mówi – Skończyłem z Greenwich, Connecticut. Zostawiłam Hartleya i jego telefon i udałam się pod prysznic. Powód może był i śmieszny, ale zanim weszłam do kabiny upięłam włosy na czubku głowy. Pozostał na nich zapach lodowiska i nie byłam gotowa, by go zmyć. Zmywałam pot ze swego ciała, z czego byłam bardzo zadowolona, kiedy do łazienki weszła Dana. – Corey? – zawołała. Zerknęłam zza zasłonki. – Powinnaś zapukać! – Dana wiedziała, że miałam świra na punkcie prywatności. - Przepraszam. – Jej uśmiech był szelmowski, kiedy zamykała za sobą drzwi. – Hartley cię szukał. Powiedział ‘powiedz Callahan, że na nią czekam’. – Zachichotała. – Przysięgam, że byłam poważna. A przynajmniej się starałam. - Wow. Okej. - Więc… - posłała mi diabelskie spojrzenie. – Przyszłam, żeby ci powiedzieć, że jeśli masz zamiar cokolwiek golić… Zasunęłam zasłonkę. – Mój Boże. Wpędzasz mnie w kompleksy. - Dlaczego? - Założę się, że Stacia ma profesjonalnie przycięte krzaczki.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
187
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Dana się roześmiała. – Ale ona jest historią Corey. Razem ze swoimi włosami łonowymi i w ogóle.57 – Usłyszałam, jak wychodzi z łazienki chichocząc. Kiedy się wysuszyłam, owinęłam się ręcznikiem i przeniosłam na wózek. Gdy przejeżdżałam obok Dany w salonie, zapytała – Co zamierzasz założyć? - Dobre pytanie. Spójrzmy. – Gapiłam się na swoje szuflady znacznie dłużej niż kiedykolwiek, decydując się w końcu na spodnie do jogi i skąpą koszulkę na ramiączkach. - Idealnie – powiedziała Dana, kiedy wyszłam z pokoju. – Seksownie, ale nie wygląda tak, jakbyś starała się zbyt mocno. - Dana? Wysnuwasz tu naprawdę daleko idące wnioski. Potrząsnęła głową. – Widziałam twarz tego chłopaka. Myślę, że nawet nieco zaślinił nam dywan. Włożyłaś zmysłową bieliznę? - Nie posiadam takiej, więc obeszło się bez – powiedziałam, przesuwając szczotką po włosach. Dana pisnęła. – Widzę, że nie potrzebujesz mojej pomocy. - Oczywiście, że potrzebuję. Pytanie dnia: kule czy wózek? – To był prawdziwy dylemat mojego życia. Dana zaczęła się zastanawiać. – Wózek. Zdecydowanie wózek. W ten sposób będzie mu łatwiej zedrzeć z ciebie ubranie. Podjechałam do drzwi wyjściowych. – Czy to właśnie w tym momencie powinnam powiedzieć ‘nie czekaj na mnie’? Moja przyjaciółka uniosła brew. – Spodziewam się szczegółowej relacji. Zapukałam w drzwi Hartleya, czując się nieco zakłopotana. Słyszałam muzykę po drugiej stronie drzwi, więc je otworzyłam. Na środku pokoju stał Hartley z piłką do koszykówki w dłoniach, na sobie miał tylko jeansy. Na ten widok zrobiło mi się sucho w ustach. Mimo, że światło w pomieszczeniu nie było najlepsze, mogłam zobaczyć każdy idealny mięsień na jego klatce piersiowej i ścieżkę delikatnych brązowych włosków znikających za paskiem jego spodni. Odwrócił się i odrzucił piłkę gdzieś w bok. A potem podszedł do mnie. Do mnie.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
188
Sarina Bowen:D–Kocham The Ivy #1 –<3The Year We Fell Down Hahahahaha ją,Years naprawdę 57
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
188
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Nie jest łatwo zbliżyć się do kogoś, kto jeździ na wózku. Kiedy się pochylił, objęłam rękami jego szyję. Jego skóra była w dotyku jak jedwab pod moimi palcami. Hartley położył mi dłonie na biodrach i podniósł mnie, przytulając do swojej klatki piersiowej. Jedną rękę wsunął pod moją pupę i po prostu mnie trzymał, obserwując tymi poważnymi brązowymi oczami. - Callahan – szepnął. - Tak? Jego odpowiedzią był powolny i słodki pocałunek. Bardzo tego pragnęłam. Ale mimo to, kiedy moje serce tłukło mi się w piersi, zastanawiałam się, co to wszystko oznacza. Odsunęłam się na tyle, bym mogła spojrzeć mu w oczy. - Hartley? Ja… ja nie mogę być dziewczyną na jedną noc. Może niektóre kobiety sobie z tym radzą, ale… Położył mi na ustach dwa palce. – Masz mnie Callahan. – Dłonią objął mój policzek, a ja wtuliłam się w jego ciepło. – Jesteś pierwszą osobą, którą chcę widzieć rano i ostatnią, jaką chcę widzieć przed snem. Moje westchnienie szczęścia zostało przerwane przez kolejny pocałunek. Delikatnie posadził mnie na swoim łóżku i kciukiem odsunął pasemka włosów z mojej twarzy. Pogłębił pocałunek. Kiedy nasze usta się złączyły, Hartley jęknął z głębi gardła, a ja poczułam, że ten dźwięk wibruje gdzieś w dół, wzdłuż mojego kręgosłupa. Gdy jego język musnął mój, poczułam to w całym ciele. Hartley zbliżył usta do mojego ucha i szepnął – Przepraszam, że tak długo mi to zajęło. – Potem musnął wargami mój policzek, a jego dłonie objęły mnie i mocniej przycisnęły do jego nagiej piersi. Nagle po prostu się całowaliśmy i przetaczaliśmy po jego łóżku, jak dwoje głodujących ludzi, którzy wpadli na niespodziewaną ucztę. Pozwoliłam swoim dłoniom wędrować po jego ciele. Nie było już żadnego powodu, dla którego nie mogłabym go dotykać, nie mogłam się nim nasycić. Kiedy moje palce badały mięśnie na jego klatce piersiowej, Hartley wyznaczał ścieżkę pocałunków wzdłuż mojej szyi. Zsuwał się w dół mojego ciała, unosząc moją koszulkę i muskając nosem brzuch. Gdy jego usta zagłębiły się pod pasek moich spodni do jogi, mój oddech zaczął się rwać. Uniósł głowę. – Może powinniśmy przynieść naszego przyjaciela Digby’iego.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
189
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Nie – pokręciłam głową. Mięśnie Hartleya wyraźnie poruszyły się pod skórą, kiedy przesunął się do góry i pochylił nade mną. – Musisz mi powiedzieć czego pragniesz – szepnął, zakładając mi włosy za ucho. – Nie wiem na co jesteś gotowa. Myślałam, że znam już wszystkie sposoby w jakie te brązowe oczy mogły na mnie spojrzeć. Myliłam się. Teraz biło z nich takie ciepło i pożądanie, że ledwie mogłam uwierzyć, że naprawdę jestem w jego łóżku i to nie jest żadne nieporozumienie. - Chcę, żebyś… - przerwałam, bo tak trudno było mi to powiedzieć na głos. – Chcę wszystkiego. Chcę, żebyś był ze mną w ten sam sposób, w jaki byłeś z innymi dziewczynami. Jego spojrzenie było intensywne i wbijało się we mnie, jak laser. – Ale z tobą nie jest tak samo. Moje serce przyspieszyło. – Dlaczego? - Ponieważ Callahan. – Brązowe oczy zbliżyły się jeszcze bardziej. – Nigdy nie kochałem nikogo tak bardzo, jak kocham ciebie. – Potem nastąpił pocałunek, który był długi, powolny i pełen obietnic. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, sięgnęłam do zamka jego spodni. Hartley obserwował mnie z rumieńcami na policzkach. Rozpięłam jego jeansy, a gdy sięgnęłam do jego bokserek, by objąć go dłonią, jęknął. Podwinął moją koszulkę, a potem ściągnął ją mi przez głowę. Wtedy wsunął dłoń za pasek moich spodni do jogi. - W porządku? – zapytał ochrypłym głosem. Patrzył na mnie tak, jak mężczyzna patrzy na kobietę, z której zdejmuje ubranie – z tęsknotą i oczekiwaniem. Kiwnęłam głową. Zdjął moje spodnie, a potem swoje. Gdy położył się na mnie, nareszcie byliśmy skóra przy skórze. Nastrój zdecydowanie różnił się od tego w Najdziwniejszą Noc w Historii. Nasze pocałunki były głębokie i niecierpliwe, ciała poruszały się z taką słodyczą i gorącem, że czułam szczypanie pod powiekami. - Hartley – szepnęłam. – Kochaj się ze mną.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
190
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Jesteś pewna? – zapytał. – Ty czekałaś na mnie. Ja poczekam na ciebie. – Pochylił się nade mną tak, że nasze nosy dzieliły milimetry. Tyle tylko, że ja miałam już dosyć czekania. Nigdy wprost nie powiedziałam Hartleyowi, że jestem dziewicą. Nie było mowy o tym, żebym chciała teraz przestać i odbywać tego typu rozmowę w tym momencie. Położyłam palec na jego ustach. - Nie niańcz mnie Hartley. Mięśnie na jego ramionach napięły się, kiedy zsunął moje palce ze swych ust. Docisnął swoje biodra do moich w sposób, który sprawił, że oboje westchnęliśmy. – Nigdy nie mógłbym cię niańczyć Callahan. Jesteś najsilniejszą osobą, jaką znam. – Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i wyjął z niej foliowy pakiecik. Następnie rozdarł go zębami, sięgnął w dół między nasze ciała i nałożył prezerwatywę. Serce zaczęło mi walić w nerwowym oczekiwaniu. Ale Hartley zwolnił tempo, podpierając się na jednym łokciu. Wolną dłonią objął mój policzek i przyglądał mi się z taką surowością, że czułam jak jego wzrok pali mnie od środka. - Zawsze cię pragnąłem Callahan. – Jego palce delikatnie przesunęły się po mojej szyi, wzdłuż ramienia i dalej w dół. Uniósł moją dłoń do swych ust i pocałował. – Po prostu byłem zbyt głupi, żeby się do tego przyznać. Nie było to wygodne w tym momencie, ale poczułam łzy pod powiekami. – Nie mogę uwierzyć… - zaczęłam mówić, biorąc głęboki oddech by powstrzymać łzy. - Tak? - … Że w końcu tu jesteśmy – powiedziałam. – Tak bardzo się starałam, by mnie to nie obchodziło. Przesunął moją dłoń na swoją klatkę piersiową i docisnął w miejscu, gdzie biło serce. – To moja wina. Ale mogę zacząć ci to wynagradzać już teraz. – Potem puścił moją dłoń, a jego dotyk wędrował w dół mego ciała, zostawiając za sobą dreszcze. Mój oddech zaczął się rwać, kiedy jego palce musnęły mnie w tym szczególnie wrażliwym miejscu. Hartley nie spieszył się, kusił mnie swoim dotykiem i cały czas nie przestawał mnie całować, co doprowadzało mnie do szaleństwa. Zamknęłam oczy i TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
191
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
zanurzyłam się w doznaniach. Nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa niż w tym momencie. Mimo tego wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu ubiegłego roku czułam, że nic się jeszcze dla mnie nie skończyło. To był dopiero początek. - Spójrz na mnie – poprosił Hartley, pochylając się nade mną. Otworzyłam oczy, by spojrzeć prosto w jego brązowe błyszczące głębie. – Kocham cię Corinne – powiedział. Wtedy poczułam nacisk między udami, a potem ostre ukłucie. - Och – westchnęłam, zaskoczona nieznajomym uczuciem pełności. - Robię ci krzywdę? – zapytał, zaciskając usta. Przesunęłam dłońmi po jego wąskich biodrach. – Czuję cię. Ale chcę cię czuć. Po prostu rób to powoli. Zamknął oczy, a na jego twarzy pojawił się wyraz błogości. Bardzo delikatnie wysunął się ze mnie, a ja westchnęłam na poczucie jego braku. Lecz szybko poruszył się znowu, a uczucie cudownej pełności powróciło. Pocałował mnie, wycofując się ponownie. Poruszał się tak powoli, że przez moment zaczęłam się obawiać, że już nie wróci. - Nawet nie wiesz jaki jestem dzięki tobie szczęśliwy – szepnął. Potem zaczął się poruszać w delikatnym rytmie, synchronizując pocałunki i ruchy bioder. Kiedy lekko nimi zakręcił, usłyszałam, że jęczę. Nie było już bólu, tylko cudowny ucisk. Smak ust Hartleya i ciepło jego skóry były dla mnie wszystkim. Wsunęłam palce w jego gęste włosy. Lecz tym, co naprawdę mnie poruszyło, były dźwięki jakie z siebie wydawał. Najpierw były to delikatne pomruki przyjemności. Potem wziął głęboki wdech, po którym nastąpił jęk. Kiedy poruszaliśmy się razem, zmienił się jego oddech, który stał się płytki i urywany. Wszystko w tym momencie było piękne.
Hartley Musiałem. Zwolnić. Kochanie się z najlepszą dziewczyną na całym świecie nieźle uderzało do głowy. Przez bardzo długi czas okłamywałem samego siebie odnośnie tego, jak bardzo tego pragnę, a kiedy w końcu opuściło mnie całe napięcie, to bardzo TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
192
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
odczułem to na swojej samokontroli. Byłem jak przewód elektryczny. Latawiec w czasie burzy. Jak sejsmograf, którego igła drga w oczekiwaniu na trzęsienie ziemi. I prawdopodobnie to wszystko zmierzało do tego, że się ośmieszę. Objąłem Corey i przewróciłem nas, kładąc głowę na poduszce. – Proszę o czas – wysapałem. – Zaczyna mnie ponosić. Leżała na mojej klatce piersiowej z zarumienionymi policzkami i ustami nabrzmiałymi od pocałunków. – W porządku – szepnęła. Przesunęła dłońmi po mojej piersi i lekko drasnęła paznokciami moje sutki. Kuuurwa. Ona mnie zabije. Chwyciłem jej dłonie w swoje i starałem się nie patrzeć na jej piersi, które znajdowały się bardzo blisko mojej twarzy. – Ale to… to też jest w porządku. – Uśmiechnąłem się do niej i ustawiłem jej ręce tak, by podparła się na łokciach po obu stronach mojej głowy. Potem chwyciłem jej biodra i zacząłem nią poruszać. Wtedy jej oczy lekko się rozszerzyły. To wszystko było dla niej nowe, a ja nie chciałem jej wystraszyć. Lecz właśnie to było charakterystyczne dla Corey – gdyby coś jej się nie podobało, po prostu by mi o tym powiedziała. Nawet teraz wyraz jej twarzy – mieszanka odwagi i czegoś w rodzaju o mój Boże – sprawiał, że w mojej klatce piersiowej coś się zaciskało. Corey przez cały czas była w stu procentach szczera – nie uprawiała żadnych gierek, nie udawała. A kiedy byłem z nią, mogłem być właśnie taki sam. Nie musiałem się przed nią ukrywać. Chciała mnie całego, niezależnie od wszystkiego. A teraz, w końcu, mogłem jej to dać. Zagryzając wargę zaczęła się poruszać, na początku ostrożnie. Lecz po chwili jej ciało przejęło kontrolę wiedząc, czego potrzebuje. Obserwowałem jej twarz, kiedy znalazła to, czego szukała. Zamknęła oczy i znowu usłyszałem ten dźwięk – westchnienie tak głębokie, że poczułem je w stopach. Potem wydała z siebie lekki jęk. Jasna cholera. - Podoba mi się ten dźwięk – wydusiłem. Potem wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko. Uniosłem się i pocałowałem ją. Pocałunek rozproszył ją lekko, a ja poprawiłem ułożenie jej nóg, tym samym pogłębiając jej ruchy. W oczach mi TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
193
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
pociemniało, poczułem, że moje ciało zamiera, jak wszystko dookoła na chwilę przed burzą. Warknąłem, aż oboje poczuliśmy ten dźwięk. Corey sapnęła, kiedy uniosłem biodra z materaca. Uderzyły we mnie doznania, a ja się w nich zatraciłem. Moje własne uczucie spełnienia i jej zadowolone jęki były wszystkim, co w danym momencie wiedziałem.
Corey Leżeliśmy obok siebie, ciężko oddychając. Umięśnione nogi Hartleya były splątane z moimi. Gładził moją pierś, a jego usta muskały moją skroń. Wow, pomyślałam. A może powiedziałam to na głos. Nie byłam pewna, bo czułam, że w moim mózgu nastąpiło spięcie. Hartley przyciągnął mnie do siebie bliżej. – Cholera. To by było na tyle, jeśli chodzi o robienie czegokolwiek powoli – wydyszał. – Czekałem bardzo długo, żeby to zrobić. – Pocałował mnie w czoło, a ja szczerzyłam się jak wariatka. Pod moją dłonią szybko biło jego serce. Ta część była cudowna – powolne pieszczoty, stopniowe zwalnianie tempa naszych oddechów. To była czynność – mam na myśli przytulanie się po seksie – której moja niepełnosprawność nie ograniczała. Uśmiechnęłam się, wtulając się w jego ramię. - Z czego się śmiejesz? – szepnął. - Właśnie sobie pomyślałam, że do tego nie potrzeba dwóch sprawnych nóg. Jesteśmy jak dwójka normalnych ludzi. Hartley pochylił głowę tak, by mógł spojrzeć mi w oczy. – Jesteśmy dwojgiem normalnych ludzi głuptasie. – Dał mi szybkiego buziaka. – Tyle tylko, że lepiej wyglądamy. I jesteśmy inteligentniejsi. - Zapomniałeś o skromności. - No tak. – W jego brązowych oczach lśniła miłość, a to sprawiło, że poczułam lekką melancholię. - Chciałabym pokazać ci prawdziwą mnie. Nie tą złamaną. Zamknął oczy i potrząsnął głową. – Jest tylko jedna Callahan, ta, dzięki której wyjąłem swoją głowę z tyłka. I już ją mam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
194
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Hartley, po prostu musisz chcieć, żebym zawsze dawała radę za tobą nadążyć. Jazda na łyżwach, bieganie. Jak mógłbyś tego nie chcieć? Przytulił mnie do siebie mocniej. – Chcę wielu rzeczy. Chcę mieć kilka milionów dolarów. Chcę mieć ojca, który będzie do mnie mówił po imieniu, chcę, żeby Bruins wygrali Puchar Stanleya. Ale jestem teraz cholernie szczęśliwy bez tych wszystkich rzeczy. Nie ma sensu być przygnębionym. Przysunęłam twarz do jego szyi i chciałam już tak zostać na zawsze. – Czasami i tak jestem przygnębiona. Pogładził mnie po włosach i powiedział – Nie zrozum mnie źle. Jeśli kiedykolwiek zobaczę filmik, jak mkniesz po lodowisku, by zdobyć bramkę, to będę płakał jak mała dziewczynka. – Jego usta musnęły mój policzek. – Ale potem zdejmę z ciebie kilka części garderoby i przypomnę sobie, że życie jest całkiem niezłe. Mimo, że była to najsłodsza rzecz, jaką Hartley kiedykolwiek mi powiedział, w moim umyśle pojawiły się wątpliwości. - Hartley? - Tak piękna? - A co gdybym… nie mogła być z tobą? I się tym cieszyć. Jego ramię zacisnęło się dookoła mnie. – Ale możesz. - Ale co gdybym nie mogła? - Okej. Co by było, gdybym zamiast złamanej nogi miał pękniętą czaszkę? Możemy tu leżeć i wymyślać różne najczarniejsze scenariusze. Albo możemy tu leżeć i się jeszcze obściskiwać. - Ja po prostu… - Wzięłam głęboki wdech. – Kocham cie Hartley. - Wiem piękna. – Powiedziawszy to, pocałował mnie. Nieco później, wjechałam do łazienki Hartleya, żeby się wysikać, tak, jak powiedział mi lekarz na oddziale ratunkowym. Pożyczyłam też szczoteczkę do zębów Hartleya, bo nie sądziłam, że będzie miał coś przeciwko. Potem wróciłam do jego łóżka. Już spał. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
195
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Wsunęłam się obok niego i nakryłam nas kocem. Zanim zamknęłam oczy, pocałowałam go lekko w ramię. Tylko dlatego, że mogłam.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
196
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
21 Starzy kolesie Corey Gdy następnego dnia otworzyłam oczy, Hartley trzymał mnie za rękę, a jego kciuk kreślił na niej delikatne wzory. Odwróciłam głowę, by spojrzeć na jego przystojną twarz, na której gościł wyraz błogości, jego oczy były zamknięte. Nie patrzył na mnie, więc pozwoliłam by na moich ustach pojawił się gigantyczny uśmiech. - Nie ma nic lepszego niż to – powiedział zaspany. – Budzenie się obok ciebie w moim łóżku. Musiałem, w końcu, zrobić coś właściwie. Przez chwilę leniuchowaliśmy w ciszy. Była niedziela. Nie było innego miejsca, w którym musiałabym być, poza tym, tu, obok niego. Uniosłam jego dłoń i pocałowałam ją. - Hartley – szepnęłam. – Tamtego wieczoru, kiedy się upiłam, powiedziałeś, że masz gówno, którym musisz się zająć. - Tak, i się nim zająłem – powiedział. - Co to było? Odwrócił głowę i otworzył oczy, by mógł na mnie spojrzeć. – Nie chcę o niej rozmawiać, kiedy leżę tutaj z tobą. - Ona. Poważnie? Co ma do tego Stacia? - Sporo – odrzekł. – I nawet o tym nie wie. Co? – Cóż, teraz już musisz mi powiedzieć. Przewrócił się na brzuch i oparł brodę w zgięciu łokcia. – Tak naprawdę nikt o tym nie wie. Dosłownie nikt. – Jego długie rzęsy uniosły się, kiedy na mnie spojrzał. Przysunęłam się bliżej i położyłam dłoń na jego szyi, a on ponownie
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
197
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
zamknął oczy. – Pewnie zauważyłaś, że na moim rodzinnym obrazku nie ma żadnego ojca. - Oczywiście – szepnęłam, pieszcząc jego szyję. Mogłabym to robić przez cały dzień. - Moja mama zaszła z nim w ciążę, kiedy mieli po osiemnaście lat. Była kelnerką w jego country klubie. – Otworzył oczy i znowu na mnie spojrzał. – Przy okazji, historia mojej mamy sprawiła, że jestem bardzo, bardzo ostrożny. Czy następnym razem, kiedy pójdziesz do lekarza, mogłabyś go zapytać o…? Antykoncepcję. – Okej. – To mogło być nieco bardziej skomplikowane, bo moja historia medyczna odnośnie zakrzepów prawdopodobnie będzie przeciwwskazaniem do zażywania tabletek. 58 Ale zapytam. Hartley zamknął oczy i kontynuował. – Kiedy byłem mały, rodzice mojego ojca wysyłali nam co miesiąc pieniądze. Ale gdy skończyłem sześć lat, przestali, on powinien zacząć to robić. Tyle tylko, że nigdy nie wysłał nam nawet centa. - Klasyka – powiedziałam. – A twoja mama nie próbowała go do tego nakłonić? Potrząsnął głową. – Powiedziała, że nie będzie go publicznie wprawiać w zakłopotanie. Niezależnie od wszystkiego ona zawsze była zakłopotana. Bez pieniędzy, bez ojca, który nauczyłby mnie, jak zawiązać łyżwy… - przerwał. Pochyliłam się i pocałowałam gładką skórę na jego ramieniu. – Mmm – uśmiechnął się. – O czym to ja mówiłem? Przestałam go całować. – O twoim dupkowatym ojcu. - Właśnie. Cóż, oto jestem w tych otoczonych czcią ścianach Harkness, urabiając sobie ręce po łokcie. Nauczyłem się o nim zapominać z wyjątkiem sytuacji, kiedy widzę jego nazwisko w gazecie. - Naprawdę? Kiwnął głową. – Jest producentem filmowym, odnosi duże sukcesy. Górna półka i tak dalej. To też nieźle napieprzyło mi w głowie. Cały czas myślałem, że jeżeli sam będę odnosił sukcesy, to w końcu mnie zauważy. Nawet tę szkołę wybrałem z jego powodu. 58
Jako, że jest to moje zboczenie zawodowe, muszę się wtrącić. W tym wypadku jest to medycznie potwierdzony fakt, jeśli kobieta ma problem z krzepliwością krwi, to nie zaleca się stosowania tabletek antykoncepcyjnych.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
198
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Ale ta szkoła jest świetna. - Jest, pod warunkiem, że jesteś „oznaczony”, jako jeden z bogatych ludzi. Bardziej w moim stylu byłoby, gdybym przyjął stypendium sportowe w Michigan czy gdzieś indziej. Ale przyjechałem tutaj, bo on jest absolwentem. - Proszę, tylko mi nie mów, że żałujesz, że przyjechałeś do Harkness. – Przysunęłam się do niego bliżej. - Nie to chciałem powiedzieć. – Przytulił mnie i pocałował w ucho. – Chodzi o to, że wybrałem tę szkołę ze złych powodów, a to tylko sprawiło, że zapadłem się w to całe bagno jeszcze głębiej. Przesunęłam się i ułożyłam swoje ciało na Hartleyu, jakby był wygodną kanapą. – Co twój ojciec ma wspólnego ze Stacią? – zapytałam. - A tak – powiedział. A potem wziął głęboki wdech. – Callahan, ciężko mi myśleć, kiedy dociskasz swoje piersi do moich pleców. - Postaraj się. - Okej… - zachichotał. – Stacia umawiała się z Fairfaxem, a ja myślałem, że jest najbardziej sukowatą dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznałem i cholerną materialistką. Ale pewnego wieczoru wspomniała, że ich sąsiad z Greenwich był na organizowanej przez jej rodziców imprezie. Stacia uwielbia rzucać wielkimi nazwiskami na prawo i lewo. - A tym sąsiadem… był twój ojciec? - Kiwnął głową. – Wow. Dziwny przypadek. Więc z tego powodu zaprosiłeś ją na randkę? Chciałeś się z nim spotkać? Przez moment był cicho. – Nie, nigdy nie próbowałem się z nim spotkać. Nie to miałem na celu. Chodziło bardziej o to, że… ona była wewnątrz bramy, a ja poza nią. Więc stała się dla mnie bardzo atrakcyjna. Pomyślałem sobie, że jeśli ją w sobie rozkocham, to też będę częścią tego towarzystwa. – Odwrócił głowę, by na mnie spojrzeć. – To brzmi jeszcze gorzej kiedy mówię o tym na głos, niż kiedy tylko o tym myślałem. Nacisnęłam kciukami na mięśnie jego ramion. – Mów dalej Hartley. – Masowałam jego szyję, a on opuścił głowę na poduszkę. - Ostatni rok był świetny. Przynajmniej tak wtedy myślałem. Odbiłem ją Fairfaxowi. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
199
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Auć – powiedziałam. Roześmiał się. – W zasadzie to jedyna część tej historii, która nie jest paskudna. Bo Fairfax, tak naprawdę, nie miał nic przeciwko. Facet może znieść Stacię tylko do pewnego momentu. W każdym razie, ciężko pracowałem, żeby z nią być. To nie jest tak, że wykonałem jeden telefon i zostałem zaproszony do jej rezydencji. Jeździliśmy na wycieczki, mogła imprezować ze śmietanką towarzyską. Ja znosiłem każde gówno, jakie mogła mi zaserwować. A za każdym razem, kiedy przejeżdżałem obok domu mojego ojca, siedząc za kierownicą mercedesa Stacii, czułem się cholernie dobrze. Przestałam masować jego plecy, myśląc. - Możesz śmiało powiedzieć to na głos – powiedział Hartley. – To było żałosne. - Nie ma w tobie nic żałosnego – powiedziałam. – Chciałabym żebyś w to uwierzył. Czy kiedykolwiek go widziałeś? - Nie i nie spodziewam się tego. Myślę, że przez większość czasu pracuje poza L.A. Ale pewnego razu widziałem, jak jego dzieci grają w piłkę w ogrodzie. Tylko przez kilka sekund, bo musiałem jechać dalej. To było dla mnie trudne. - O mój Boże! Masz rodzeństwo. Jak wyglądają? Są podobni do ciebie? Wzruszył ramionami. – Trudno powiedzieć. Wyglądają jak reklama Ralpha Laurena. Idealni i błyszczący. Dwóch chłopców i dziewczynka. Hartley przewrócił się na bok, jednocześnie zsuwając mnie z siebie. Leżeliśmy twarzą w twarz. Skrępowana, zasłoniłam piersi prześcieradłem. - Nie chowaj ich – wyszczerzył się Hartley. – Kilka miesięcy zajęło mi pozbieranie się do kupy na tyle, bym mógł je w końcu zobaczyć. - Miesięcy? - Tak. – Jego uśmiech znowu zniknął. – Ten rok był ciężki, złamana noga, zero gry w hokeja i żadnej wymuskanej księżniczki, która mogłaby mnie pocieszyć. A potem zacząłem spędzać czas z tobą Callahan. I to naprawdę napieprzyło mi w głowie. - Dlaczego?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
200
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Bo byłaś taka prawdziwa. Nie bałaś się nazwać po imieniu tych wszystkich rzeczy, które cię przerażały. Zdałem sobie sprawę, że nigdy nie rozmawiałem ze Stacią w taki sposób, w jaki rozmawiałem z tobą. Uganiałem się za dziewczyną, której nie kochałem. Ale ona stwierdziła, że nadal mnie pragnie, a ja nie mogłem przestać myśleć, że to jest w jakiś posób ważne. – Jego spojrzenie wypełniał smutek. – Bałem się to zakończyć. To wszystko sprawiło, że zacząłem nienawidzić samego siebie. – Westchnął ciężko. – W moje urodziny siedziałem w swoim pokoju i czekałem na nią, ale osoba, której naprawdę potrzebowałem była po drugiej stronie korytarza. Nawet kiedy podniosłem swój tyłek i do ciebie poszedłem, nie byłem szczery. Zrobiłem z tego grę, a to wcale nie była gra. – Zaczął gładzić mnie po włosach. – Torturowałem nas oboje, prawda? Przepraszam. To stwierdzenie wywołało u mnie uśmiech. – Aż tak łatwo mnie przejrzeć, co? - Callahan, po prostu jesteś szczera. Nie bałaś się tamtego wieczoru powiedzieć mi prosto w twarz, że nie możesz się tylko ze mną przyjaźnić. To mnie dobiło, że to ty byłaś na tyle odważna, by to powiedzieć. Więc zacząłem się przygotowywać do tego, żeby to wszystko naprawić. – Przyciągnął mnie do siebie i ułożył moją głowę na swojej piersi. Mogłam usłyszeć bicie jego serca. Mój puls przyspieszył. Nie przywykłam jeszcze do tego, że przytulał mnie w taki sposób, w jaki zawsze chciałam. Mój plan na chwilę obecną polegał na tym, by zostać w jego łóżku dopóki mnie z niego nie wykopie. Mimo to, nadal miałam dużo pytań. – Czy twoja mama wie, że, tak jakby, prześladowałeś swojego ojca? - Nie – odpowiedział. – Lecz mimo, że nie znała szczegółów, to powiedziała mi kilka słów na ten temat. Wiedziała, że coś w moim związku ze Stacią nie do końca tu pasuje i uwielbiała robić mi z tego powodu wyrzuty. ‘Adam, dlaczego z nią jesteś? To zarozumiała suka, a ty jesteś zdecydowanie mądrzejszy’ i tak dalej. Moja mama nienawidzi wszystkiego co jest związane z Greenwich, Connecticut. A sama Stacia również nie zaskarbiła sobie jej sympatii. - Czy kiedykolwiek kusiło cię, by powiedzieć Stacii o swoim ojcu? – zapytałam. Potrząsnął głową. – Stacii nie wolno nigdy okazać żadnej słabości. Zjadłaby cię na śniadanie. - To nie miłość.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
201
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Pocałował mnie w czubek głowy. – Teraz to wiem. No i proszę, pierwszą rzeczą jaką robię w niedzielny poranek, jest opowiadanie historii swojego życia, jakby to nie była żadna wielka sprawa. A to wszystko dlatego, że zawsze osłaniasz moje tyły. - W zasadzie… - Przesunęłam palcami po jego brzuchu. – Osłaniam twój przód. Hartley przysunął usta do mojego ucha. – A nawet zdecydowanie więcej kochanie. Gdy moje palce muskały jego talię, Hartley sięgnął po mnie. Po mnie. Gdy godzinę później otworzyłam drzwi do jego pokoju nadal leżał na łóżku, w połowie ubrany i przeglądał magazyn Sports Illustrated. Kiedy mnie zobaczył, natychmiast usiadł na łóżku. – Przepraszam, nie sądziłem, że będziesz gotowa tak szybko. - Minęło tylko piętnaście minut, prawda? Wyszczerzył zęby w uśmiechu i sięgnął po koszulkę. – Niektóre kobiety mówiąc o piętnastu minutach mają na myśli czterdzieści pięć. – To powiedziawszy, założył na swoje zmierzwione włosy czapkę z daszkiem. – Ja, z drugiej strony, potrzebuję tylko 45 sekund. – Poszedł do łazienki, gdzie, jak usłyszałam, zaczął myć zęby. Mądrze wykorzystałam te piętnaście minut, żeby pozbierać się na lunch. Włożyłam w to więcej wysiłku niż zazwyczaj, zakładając nowe jeansy i koszulkę. Pomalowałam nawet usta błyszczykiem. Innymi słowy, nie chciałam wejść na stołówkę wyglądając, jakbym przed chwilą wyszła z łóżka Hartleya. Mimo moich starannych przygotowań, twarz zaczęła mnie palić, gdy tylko rozpoczęłam wędrówkę po schodach na stołówkę Beaumont. Stanęłam przed drzwiami i pojrzałam na Hartleya. – To jest dla mnie dziwne. Czuję się tak, jakbym miała to wytatuowane na twarzy – szepnęłam. On z kolei wyglądał na rozbawionego. – Jesteś słodka, kiedy zaczynasz panikować. Gdybym nie znał cię lepiej, to pomyślałbym, że jesteś zakłopotana tym, że cię ze mną zobaczą. - To musi być to – powiedziałam, biorąc głęboki wdech. Przysunął się do mnie bliżej i położył dłoń w dole moich pleców. – Ile lat ma to miejsce? Trzysta? – Potem zniżył głos do gorącego szeptu. – Nie jesteśmy TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
202
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
pierwszymi ludźmi, którzy uprawiają całą masę seksu przed niedzielnym lunchem. – Jego usta musnęły moją twarz, rozgrzewając całe moje ciało. - Ta szkoła stała się koedukacyjna dopiero w latach 70-tych – zauważyłam, wdychając jego zapach. - Ale pecha mieli ci starzy kolesie. – Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Teraz, kiedy znowu mnie dotykał, poczułam znajomy dreszcz pożądania. Dla dobra mojej psychiki odepchnęłam go i wzięłam głęboki wdech. – Nie pomagasz mi w zachowaniu obojętności. – Odwróciłam się od szczerzącego się Hartleya i skierowałam do kuchni. Teraz, gdy ja chodziłam o kulach a on nie, to Hartley zajmował się naszym jedzeniem. - Trzymanie tacy było kiedyś moim zadaniem – zauważyłam. Odwrócenie ról nieco mnie bolało. On wracał do normalności, ja nie. Hartley lekko się skrzywił. – Callahan, czy kiedy na jesieni wrócę do hokeja, to mnie znienawidzisz? Hmm… Na jesieni. Hartley przypuszczał, że do tego czasu nadal będziemy razem. Uwielbiałam to. – Nie – powiedziałam. – W końcu będę mogła zobaczyć jak grasz. Na jego twarzy pojawiła się radość. – Naprawdę? – Pochylił się i musnął ustami mój policzek. – Martwiłem się o to. - Tylko nie spodziewaj się, że będę piszczeć, jak hokejowy króliczek, kiedy wyjedziesz na lód. I nie zamierzam zakładać obcisłej bluzy z twoim numerem. - Daj spokój. Musisz to zrobić – wyszczerzył się, sięgając po talerze. - Powodzenia w tej kwestii. – W kieszeni zadzwonił mi telefon. Wyjęłam go i zauważyłam, że to tylko mój brat. Mogłam oddzwonić do niego później. – Naleję nam kawy – powiedziałam do Hartleya i pokuśtykałam na stołówkę. Kiedy weszłam do środka, zmierzyłam wzrokiem stoliki i przeanalizowałam nasze opcje. Bridger siedział przy jednym z długich i zatłoczonych stołów, ale była tam również Stacia. Ta opcja odpadała. Przy naszym ulubionym stoliku siedziała Dana i Daniel, pogrążeni w rozmowie.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
203
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Gdzie siadamy? – zapytał Hartley, podsuwając mi tacę, bym mogła postawić na niej kubki. - Cóż, wyglądają aż zbyt przyjaźnie – powiedziałam, wskazując na moją współlokatorkę. - Interesujące – rzekł. – Ale oni nas lubią, więc chodźmy tam. Kiedy podchodziłam do stolika, Dana szybko spojrzała w górę. A potem na jej twarzy pojawił się podekscytowany uśmiech. - Ani słowa – ostrzegłam. Moja twarz już była czerwona jak burak. - Okeeej… - powiedziała, szczerząc się do swojego kubka z kawą. Usiadłam obok Daniela. Hartley postawił nasze tace na stole i wsunął się na ławę obok Dany. – Dzień dobry! - Piękny dzień, nie prawdaż? – zapytał Daniel, mrugając do niego. - Bardzo piękny dzień – powiedział Hartley, dopóki nie uraczyłam do groźnym spojrzeniem. – Ale niczym się nie wyróżniający. Dana zachichotała. - Panienko Corey – powiedział Dane. – Jeśli nie chciałaś plotek, to nie powinnaś mu była pozwolić, by zrobił ci taką ogromną malinkę na szyi. - Co? – Spojrzałam w dół, ale oczywiście niemożliwym było, bym zobaczyła własną szyję bez lustra. - Ale miałaś minę! – powiedział Daniel, wywołując u Dany kolejny napad śmiechu. - Ale z was przyjaciele… - powiedziałam z udawanym oburzeniem. Ale tak naprawdę zaczynałam się relaksować. Za każdym razem, kiedy patrzyłam na przystojną twarz Hartleya po drugiej stronie stołu, czułam się lżejsza. - Corey – zwrócił się do mnie Daniel. – Nie pozwól by pełna pasji noc odwróciła twoją uwagę od ważnego celu. Akademik Ashforth obiecał, że nie poddają dzisiejszej gry, ale obawiam się, że my będziemy zmuszeni to zrobić. - Dlaczego? - Bear i Allison mają koncert symfoniczny. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
204
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Poważnie? Bear interesuje się muzyką klasyczną? - Gra na tubie. Allison jest wiolonczelistką. Zacznę dzwonić po ludziach po lunchu… - spojrzał na zegarek, a potem na moją przyjaciółkę. – Dano, pomożesz facetowi w potrzebie? Dana wyglądała na szczerze rozdartą, dlatego już wiedziałam, że była napalona na Daniela. Nie było żadnego innego powodu, dla którego mogłaby chociaż się wahać, zanim powiedziała ‘nie’. – Po prostu nie mogę – powiedziała po chwili. – Uchylam się za każdym razem, kiedy zbliża się do mnie piłka. - To nie jest wbrew zasadom – zauważyłam. Mój telefon zasygnalizował przyjście smsa od Damiena. Gdzie jesteś? W stołówce Beaumont? Wtedy mój telefon zadzwonił ponownie, więc odebrałam. - Cześć. Damien? - Proszę, powiedz mi, że jesz lunch – powiedział mój brat. – Bo właśnie wspinam się po tych schodach. - Co- naprawdę? Dlaczego? - Co masz na myśli, pytając dlaczego? Przyjechałem się z tobą zobaczyć. Jesteś na górze? Zaskoczona spojrzałam w stronę drzwi. Kilka sekund później pojawił się w nich mój brat, a na głowie miał czapkę z daszkiem z logo Harkness. Położyłam telefon na stole, kiedy spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Chwilę później już pochylał się nade mną, by mnie przytulić. - Cześć! Znalazłem cię. – Chwycił puste krzesło stojące przy sąsiednim stoliku i przystawił do naszego stołu. W ten sposób znalazł się między Hartleyem i mną. Jasny gwint. - Um, Dana? – powiedziałam. – To jest mój starszy brat Damien. Wydawało się, że Damien nie zauważył mojego zakłopotania. – Więc ty jesteś Dana! Miło mi cię w końcu poznać. Uśmiechnęła się do niego i podała mu rękę.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
205
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Może znasz również Daniela? I oczywiście Hartleya. – Czułam, że moja twarz robi się czerwona, gdy tylko wypowiedziałam jego imię. - Jak leci Hartley? Widzę, że zdjęli ci gips. Pewnie znowu czujesz się napalony. Napalony? Jeśli przez kolejne dziesięć minut nie wymyślę, jak wydostać się z tej sytuacji, to umrę ze wstydu. Zerknęłam ostrożnie na Hartleya. Miał na tyle instynktu samozachowawczego, by nie wyglądać na zbyt rozbawionego. Damien rozejrzał się dookoła. – Typowa scena jak na niedzielę. Przyniosę sobie kawę. Czuję się tak, jakbym nigdy nie opuścił tego miejsca. – Wstał i poszedł w kierunku kubków. - O cholera – szepnęłam. - Twoja twarz ma kolor pomidora – odszepnęła Dana. Hartley sięgnął przez stół i chwycił mnie za rękę, po czym lekko ścisnął. – Spokojnie piękna. Po prostu jemy lunch. Wiedziałaś, że przyjeżdża? - Nie! – syknęłam. – Nic nie wspominał o jakiejkolwiek wizycie. Mój brat usiadł i zaczął sączyć kawę. – Więc, jak się trzymasz? – zapytał. - W porządku – odpowiedziałam szybko. Jego niebieskie oczy uważnie mnie obserwowały i było to dość niepokojące. – Cóż, to dobrze – powiedział powoli. – Mama i tata prosili, żebym do ciebie zajrzał. - To… miło – powiedziałam, czując, jakby coś mi umykało. – Przyjechałeś pociągiem? - Tak – odpowiedział, nadal mierząc mnie wzrokiem. Czy było coś, dzięki czemu mógł stwierdzić, że zrobiłam jedyną rzecz, o której mówił, bym jej nie robiła? Nie chodziło o to, że obchodziło mnie to, co pomyśli o mnie i o Hartleyu. Moje życie po prostu zmieniało się w szybkim tempie i chciałam mieć chociaż jeden dzień, by się do tego przyzwyczaić. Nie potrzebowałam żadnych negatywnych reakcji ze strony Damiena. Stacia wybrała sobie ten moment, by się pojawić, mijając nas między miejscem gdzie ustawione były tace, a drzwiami.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
206
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Hej Callahan – powiedziała nagle. Odruchowo odwróciłam głowę, lecz sekundę później zdałam sobie sprawę, że mówi do mojego brata. Mojego grającego-kiedyś-w-hokeja brata. Oczywiście. - Hej Stacia. Wyglądasz nieźle, jak zawsze – mrugnął do niej. – Znasz moją siostrę Corey? Kiedy jej spojrzenie powędrowało z Damiena do mnie, temperatura w pomieszczeniu spadła natychmiast poniżej zera. – Och – powiedziała, marszcząc brwi. – Spotkałyśmy się. – A potem wymaszerowała ze stołówki. - Cóż, nic się nie zmieniła – zachichotał Damien. A potem zerknął na Hartleya. – O cholera. Czy wy nie…? Teraz nawet Hartley wyglądał na zdenerwowanego. – Taaa… cóż… już nie. - Przykro mi stary. – Mój brat wrócił do swojego kubka z kawą. Moje nerwy były napięte jak postronki, właśnie miałam powiedzieć, że skończyliśmy lunch, kiedy pojawił się Bridger i stanął między moim bratem a mną. - Co tam Bridger? – zapytał Hartley, popijając swój sok. Bridger rzucił mu drwiący uśmieszek. – Miałem właśnie zapytać cię o to samo. Proszę, powiedz mi, że ktoś tego ranka zrobił Spacer Wstydu O Kulach. Czy może powinienem uzupełnić zapas whiskey? - Bridger – sapnęłam. - Daj spokój Callahan – powiedział, żartobliwie trącając moje włosy spięte w kucyk. – Cały weekend czekałem, żeby móc to powiedzieć. – Okrążył stół i skierował się do drzwi, posyłając Hartleyowi krzywy uśmieszek. Wtedy przyjrzał się osobom siedzącym przy stoliku ponownie i zauważył mojego brata. – Łoł, Callahan – powiedział, zatrzymując się. – Nie zauważyłem cię. Przy stole zaległa cisza, a Damien spojrzał na Bridgera, potem na mnie a na końcu na Hartleya. – Co to, do kurwy nędzy, ma być? Interesujący dobór słów. Mój nowy chłopak potarł dłonią szczękę. Ani ja ani Hartley nie wiedzieliśmy, co możemy w takiej sytuacji powiedzieć.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
207
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Bridger nadal stał jak słup soli nad Daną i Danielem, niedaleko drzwi. – To ja po prostu, hm… - powiedział. – Przepraszam. – Hartley odprawił go machnięciem ręki, a potem spojrzał na mojego brata. - Moja młodsza siostra? – wydusił Damien. – Spośród pięciu tysięcy pierwszoroczniaków, to ją wybrałeś sobie na najnowszy podbój? Widziałam, że Hartley stara się zdecydować czy dobrą strategią będzie bronienie się. – Podbój? – powiedział, marszcząc brwi. – To nie tak. Damien potrząsnął głową. – Nie musisz tu siedzieć i być dupkiem w tej sytuacji. Mógłbyś się po prostu ulotnić? - W zasadzie Callahan – powiedział cicho Hartley – dupkiem byłbym wtedy, gdybym to właśnie zrobił. Damien odwrócił się do mnie, na jego policzki wystąpiły rumieńce. – Nawet nie wiem dlaczego się tutaj fatygowałem. - Ja też nie wiem – warknęłam. Na twarzy mojego brata pojawiło się zaskoczenie. – Ty naprawdę nie wiesz, prawda? - Nie Damien. Może mnie więc oświecisz? - Wow. – Zaśmiał się bez humoru. – Nie martw się. Nie powiem mamie i tacie dlaczego zapomniałaś o tym dniu. - A jaki dzisiaj mamy dzień? – zapytała Dana. Przynajmniej nie tylko ja nie wiedziałam, o co chodzi. - Jest 15 stycznia. Przyjechałem, żeby się upewnić, że z Corey wszystko w porządku. - Och – powiedziałam głupio. Och. Żołądek mi się ścisnął, a wspomnienia z ostatniego 15 stycznia pojawiły się w mojej głowie nieproszone. Nie chciałam pamiętać. Lecz nagle zaczęło mi się wydawać, że nie mam wyboru. Spojrzałam na blat stołu i przeniosłam się rok wstecz.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
208
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Ostatniego 15 stycznia była sobota. Przespałam śniadanie, a potem zrobiłam sobie kanapkę z jajkiem i bekonem na lunch. Moja mama wyszła pobiegać mimo, że na zewnątrz było tylko dziesięć stopni. Zanim zdążyła wrócić, przewróciłam już cały dom do góry nogami w poszukiwaniu moich hokejowych spodenek. - Wyprałam je – powiedziała. – Sprawdź na suszarce. Przebiegłam obok niej. Przebiegłam. Na dwóch nogach. Byłam poirytowana, martwiłam się, że spóźnię się na mecz. Nie miałam pojęcia, że wszystko przybierze tak dramatyczny obrót – że bieg do pralni będzie czymś, czego już nigdy więcej nie zrobię. - Um, Corey? Uniosłam głowę. Dana próbowała zwrócić moją uwagę, ale ja byłam zagubiona we wspomnieniach i gapiłam się tępo w swój talerz. – Tak? Zmarszczyła brwi. – Co było 15 stycznia? - To… - przełknęłam. Ona i Daniel patrzyli na mnie z zakłopotaniem w oczach. Hartley i mój brat wyglądali na smutnych. – Dzisiaj… - Teraz już wiedziałam, dlaczego dostałam dwa smsy od moich rodziców – smsy, na które nie odpowiedziałam. Zadzwoń pisali. Myślimy o tobie. Nie czułam się na siłach, by to wszystko tłumaczyć. Nie chciałam być tą ‘uszkodzoną’ osobą, ale wyglądało na to, że dzisiaj nie mam wyboru. Pochyliłam się i podniosłam swoje kule z podłogi. – Dzisiaj rano miałam zadzwonić do rodziców i właśnie sobie o tym przypomniałam – wydusiłam. Uniosłam się z krzesła i zaczęłam kuśtykać do drzwi. Damien wstał i podążył za mną. - Mecz jest o 13:30! – zawołał za mną Daniel.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
209
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
22 Piętnasty stycznia Corey - Mecz jest o 13:30 – powiedział mój tata przez zaciśnięte zęby. Siedział za kierownicą naszego samochodu, a ja w pośpiechu wrzucałam swój sprzęt do bagażnika. Trener nie powinien przyjeżdżać tak późno na rozpoczęcie meczu. Jak zwykle spóźnienie mojego taty było moją winą. - Przepraszam – powiedziałam, szybko siadając na fotelu pasażera. Nie pamiętam samej podróży. Pewnie nie było żadnych korków, nie w naszym sennym miasteczku. O czym myślałam podczas jazdy na arenę? O zadaniu domowym? Chłopaku, z którym właśnie zaczęłam się umawiać – którego twarz teraz ledwie pamiętam? Przed moim wypadkiem z łatwością przychodziło mi gapienie się przez okno samochodu na zimowy krajobraz i myślenie o niczym. Nie wiedziałam, że powinnam celebrować każdą chwilę, każdą minutę pełnej sprawności powinnam była traktować z szacunkiem. Nie wiedziałam o tym. Kiedy doszliśmy do McHerrin, skierowałam się prosto do swojej sypialni. - Fajny pokój – mruknął Damien. Wpełzłam na łóżko i odłożyłam kule. Przesunęłam się i oparłam plecy o ścianę. Jeden rzut oka na zegarek wystarczył, bym wiedziała, że jest już prawie 12:00. Zastanawiałam się, co teraz robią moi rodzice, ale byłam zbyt wielkim tchórzem, żeby do nich zadzwonić. W zależności od harmonogramu, mój tata mógł mieć teraz mecz. Ze względu na niego miałam nadzieję, że jeśli tak, to jest to mecz wyjazdowy. Miałam nadzieję, że o 13:30 nie znajdzie się dokładnie w tym samym miejscu, w którym stał rok temu. Na każdym z moich meczów stał dokładnie w tym samym punkcie, z gwizdkiem i podkładką. Ciężko było go sobie wyobrazić bez tych dwóch TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
210
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
rzeczy. Kiedyś jedna z moich koleżanek z drużyny zapytała mnie żartem, czy mój ojciec nie zdejmuje tego gwizdka nawet do snu. Może dlatego tak bardzo przykładałam się do gry w hokeja, bo on tam stał i mnie obserwował. Był takim dobrym trenerem i sprawiedliwym człowiekiem, że nigdy nie czułam się jakoś specjalnie wyróżniona przez bycie jego dzieckiem i jednocześnie sportowcem w jego drużynie. Wszystko układało się dobrze, dopóki dobra passa się nie skończyła. Mój biedny tata. Musiał patrzeć, jak to wszystko się sypie. Jechałam dosyć szybko, do tyłu. Krążek sunął po lodzie w moim kierunku. Pochyliłam się, by wykonać podanie, ale inna zawodniczka – z drużyny przeciwnej – pochyliła się jeszcze bardziej. Wyciągnęła kij w kierunku lecącego krążka, ale zamiast niego zahaczyła o moją łyżwę. Od tego momentu moje wspomnienia opierają się głównie na tym, co opowiadały mi inne osoby. Jakimś cudem popchnęła mnie tak nieszczęśliwie, że upadłam do tyłu. Dosłownie przeleciałam, robiąc w powietrzu łuk, nad inną zawodniczką i wylądowałam na plecach. Potem na kilka sekund zrobiło mi się czarno przed oczami. Kiedy je otworzyłam, pochylał się nade mną mój ojciec. – Corey, wszystko w porządku? – zapytał. - Tak – powiedziałam. I sama w to wierzyłam. Nawet sama wstałam i zjechałam z lodowiska. - Więc, co jeszcze u ciebie słychać? – zapytał Damien. – Wybrałaś już zajęcia na kolejny semestr? Chrząknęłam znacząco. – Tak mi się wydaje. Razem z Daną chodzimy na wykłady o Szekspirze. I te zajęcia z psychologii, które wszyscy tak chwalą. Z profesorem Daviesem. - Są całkiem niezłe – przytaknął mój brat, bawiąc się swoją czapeczką. – Chcesz zagrać w RealStix? – Potrząsnęłam głową. Dzisiaj nie chciałam mieć nic wspólnego z hokejem. Nawet wirtualnym. – O co chodziło Danielowi z tym meczem?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
211
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Spojrzałam bratu w oczy, które były ciepłe i przejrzyste. Starałam się pohamować swoją irytację, bo on tylko starał się pomóc. – Dołączyłam do drużyny piłki wodnej, to sport wewnątrzuczelniany. Grałeś w to kiedyś? Damien pokręcił głową. – Ale brzmi na niezłą zabawę. - Jest w porządku – powiedziałam. – Tak naprawdę to lepsza gimnastyka niż sądziłam. Nie mamy żadnych dodatkowych graczy, więc po godzinie wszyscy sapiemy jak emeryci. Damien spojrzał na swój zegarek. – Przyjdę na twój mecz. Znowu pokręciłam głową. – Myślę, że tym razem sobie odpuszczę. Po moim okropnym upadku resztę meczu przesiedziałam na ławce. Oparłam się o ścianę, czułam, że potwornie bolą mnie plecy. Ale bolała mnie też głowa i ramiona. Mój tata zastanawiał się, czy nie mam lekkiego wstrząsu mózgu. Poza intensywnym bólem pleców, nie miałam żadnych innych objawów. Pojechaliśmy więc do domu. Wzięłam jakieś tabletki przeciwbólowe i położyłam się wcześniej niż zazwyczaj. Tamtej nocy obudził mnie potworny ból w dolnej części pleców. Przerażona wstałam z łóżka i wtoczyłam się do pokoju moich rodziców. Ledwie mi się udało z wysiłkiem opaść na materac obok mojej mamy. - Corey? – powiedziała, ale jej głos słyszałam, jakby z daleka. – Co się dzieje? Właśnie wtedy zemdlałam. Dwa dni później obudziłam się w szpitalu. Byłam po ciężkiej operacji z powodu zakrzepu, który uciskał mój rdzeń kręgowy. Wszędzie były piszczące maszyny, rurki i zmartwione twarze. Lekarze mówili coś w stylu „niezwykłe objawy” i „poczekamy, zobaczymy”. Wszyscy dopiero po jakimś czasie się zorientowali, że nocna wycieczka do pokoju moich rodziców był to ostatni raz, kiedy szłam o własnych siłach. O 13:00 w drzwiach do mojego pokoju pojawił się Hartley. – Cześć – powiedział. - Cześć. – Mój głos brzmiał żałośnie. - Musimy się powoli zbierać, by iść na basen. – Nie chciałam zacząć płakać, nie chciałam wyjaśniać czegokolwiek. Po prostu spojrzałam w bok. Hartley i tak TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
212
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
wszedł do środka, na co mój brat od razu się spiął i wyglądał, jakby zaraz miał mu powiedzieć, by spadał. – Callahan – powiedział cicho Hartley. – Potrzebuję kilku minut z Callahan. Mruknąwszy z irytacją, Damien wstał i poszedł do salonu. Usłyszałam, że włączył telewizor, a Hartley w tym czasie postawił przede mną torbę sportową. - Mogę iść z tobą na basen? - Chyba sobie dzisiaj odpuszczę – szepnęłam. - Cóż, uważam, że nie powinnaś tego robić – powiedział, siadając na łóżku. Objął mnie i przytulił do siebie. Schowałam twarz w jego szyi i wzięłam głęboki wdech. - Pozostali już na ciebie czekają. Nawet jeśli jest dzisiaj 15 stycznia. To dzień załatwiania różnych gównianych spraw. - Nic mi o tym nie wiadomo – mruknęłam, nie podnosząc głowy. Przytulił mnie mocniej i po prostu siedzieliśmy tam razem przez kilka minut. Naprawdę mogłabym się do tego przyzwyczaić. - Jest coś, nad czym pracowałem i zastanawiałem się, co o tym myślisz. – Pochylił się i z torby sportowej wyjął kopertę. Wyjął z niej pojedynczą kartkę papieru i podał mi. Był to list zaadresowany do osoby o nazwisku znanym od lat w świecie Hollywood. Drogi Panie Kellers, Nie mam zielonego pojęcia, co zdecyduje się Pan zrobić z tym listem, ale wiedziałem, że muszę go napisać. Przez zbyt wiele lat próbowałem udawać, że nie przeszkadza mi to, że nigdy się nie spotkaliśmy albo to, że wolałby Pan nie wypowiadać głośno mojego imienia. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, ile decyzji podjąłem w życiu z nadzieją, że Pan by to pochwalił. Jestem na przedostatnim roku w Harkness College. Dostałem się do tej szkoły bez wpisywania pańskiego nazwiska na podaniu. Gram w hokeja na lodzie. Mam dobre stopnie, a moim głównym kierunkiem są nauki polityczne. Miałem ciężki rok, głównie przez kontuzję, która sprawiła, że nie mogłem grać. Z uwagi na to, że miałem sporo wolnego czasu, musiałem nieco zwolnić i zastanowić się nad tym, co jest dla mnie naprawdę ważne. Zdałem sobie sprawę
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
213
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
z tego, że przez całe swoje życie niosłem na barkach ciężar pańskiego odrzucenia. Myślę, że powinniśmy się spotkać. Nie zamierzam prosić Pana o pieniądze, ani o to, by publicznie przyznał się Pan to tego, że jestem pańskim synem. Nie mogę Pana zmusić, by spojrzał mi Pan w oczy, mogę jedynie podnieść rękę i dać Panu znać, że ma to dla mnie jakieś znaczenie. Pytam o to teraz, bo chciałbym już przestać się zastanawiać czy powie Pan ‘tak’. Z wyrazami szacunku, Adam Kellers Hartley Spojrzałam na niego i westchnęłam ciężko. – Wow. Twoje drugie imię to jego nazwisko? Kiwnął głową. – Wysłałabyś to na moim miejscu? - Oczywiście Hartley. To bardzo odważne. - Spotkanie z nim nie będzie proste. Potrząsnęłam głową. – Nie dlatego powiedziałam, że to odważne i myślę, że to wiesz. Trudniej będzie, jeśli nie odpowie. Jeśli pozwoli ci żyć w zawieszeniu. Hartley opadł na moje łóżko. – Taaa. Ale mam już dość zastanawiania się. Chcę już dać sobie spokój z ciągłym pytaniem. Położyłam dłoń na jego umięśnionym brzuchu. – Więc wyślij ten list. Jest całkiem niezły. Ujął moją dłoń i kciukiem zaczął gładzić skórę. – Zawrzyjmy umowę. Wyślę ten list, kiedy będziemy szli na basen. Zaczęłam się niecierpliwie wiercić. – Widzisz, przez moment było miło, kiedy rozmawialiśmy o twoich problemach, a nie o moich. Pomyślisz, że jestem mięczakiem, jeśli nie pójdę na mecz? - Nie ma nic co mogłabyś zrobić, a co sprawiłoby, że pomyślałbym sobie, że jesteś mięczakiem. – Usiadł i ucałował moją dłoń. – Ale mimo to nadal chcę, żebyś poszła. - Nie mogę po prostu leżeć brzuchem do góry? Tylko raz?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
214
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Leżeć będziesz jutro. Najpierw piłka wodna. - Dlaczego? Wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Bo obiecałem Danielowi, że będę robił za bramkarza. I naprawdę chciałbym, żebyś była świadkiem moich niezwykłych umiejętności. - Naprawdę? Zrobiłeś to tylko dlatego, że mam doła? – Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. – Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Co jeśli nadwyrężysz nogę? - Przestań mnie niańczyć Callahan. – Na jego policzkach pojawiły się dołeczki. Pocałowałam go w czubek nosa. – Jesteś manipulującym, niedobrym chłopcem. - Nazywano mnie gorzej. Więc, gdzie trzymasz stroje kąpielowe? Potrząsnęłam głową. – I tak będziemy musieli poddać mecz. Nawet jeśli się pojawię. - Nieprawda! Przekonałem Danę i Bridgera, żeby też zagrali. Powiedziałem im, że nie powinnaś być dzisiaj sama i że potrzebujesz swoich przyjaciół. Moje serce zaczęło szybciej bić. – Poważnie? I przyjdą? Nawet Dana? - Myślę, że ma coś do Daniela – powiedział Hartley, uśmiechając się. – Ale powiedziała, że robi to dla ciebie. Zachichotałam. Nagle przeżywanie mojego nowego życia wydało mi się ważniejsze, niż użalanie się nad tym starym. No i chciałam obserwować, w większości nagie, ciało Hartleya, unoszące się na wodzie i broniące dostępu do bramki. Chciałam również zobaczyć Danę, jak próbuje zachować odwagę, kiedy w jej kierunku leci piłka. – Hartley, ulotnij się na pięć minut. Muszę założyć kostium kąpielowy. - To jest właśnie moja dziewczyna. Przyniosę twój ręcznik – powiedział wychodząc. Kiedy zamknął drzwi, zsunęłam się na podłogę i podczołgałam do komody, bo to było dużo szybsze niż zabawa z kulami. Teraz lepiej się czołgałam, głównie dzięki pracowitości Pat. Tyle tylko, że zdjęcie jeansów wymagało ode mnie, bym przewracała się z boku na bok, jak ryba wyjęta z wody.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
215
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Bardzo nie seksowne.
Hartley Brat Corey gapił się na telewizor i z całych sił starał się mnie ignorować. I tak usiadłem obok niego. Rozumiałem, że mu z tym ciężko, ale nie było mowy, bym czuł się winny dlatego, że jestem z Corey. Wręcz przeciwnie – byłem z siebie cholernie dumny. Ponadto czułem się lżejszy. Opowiedzenie Corey całej mojej popieprzonej rodzinnej historii sprawiło, że kamień spadł mi z serca. - Co ona tam robi? – zapytał Damien nie patrząc na mnie. - Zakłada kostium kąpielowy. Odwrócił się do mnie. – Serio? Namówiłeś ją, żeby poszła? - Tak. – Starałem się nie wyglądać na zbyt zadowolonego z siebie, ale mimo to byłem. Tylko troszkę. Damien wyłączył telewizor i odwrócił się do mnie. Było w tym nieco agresji, ale wiedziałem, że to tylko na pokaz. - Moja siostra, co? – Podrapał się po twarzy. – Cholera. Przynajmniej to nie Bridger. - Koleś, błagam. – Poczułem ukłucie winy, że wrzucam swojego najlepszego przyjaciela pod autobus w ten sposób, ale Damien miał rację. Może i nie podobał mu się pomysł, że obściskuję się z jego siostrą na golasa, ale ‘kochaj i rzuć’ nie było w moim stylu. - Ale wiesz co? W trakcie przerwy świątecznej była przybita. I myślę, że to twoja wina. Okej, auć. Sprawienie Corey przykrości nigdy nie było moim zamiarem. I żeby być sprawiedliwym, nigdy nic nie powiedziała. Do pewnego momentu. – Mieliśmy kilka spraw, nad którymi trzeba było popracować. Zajęło mi chwilę, by wszystko sobie poukładać. - Tylko mówię. Wiem gdzie mieszkasz. No i proszę – groźba. Spoko. – Wiesz, nie mam młodszej siostry. W zasadzie to nieprawda. Mam, ale nigdy jej nie poznałem. – Spójrzcie, wszystkim się dzisiaj TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
216
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
zwierzam! Niedługo będę opowiadał historię swojego życia w telewizji. – Nie wiem więc dokładnie gdzie zmierzasz. Ale to w porządku, bo Corey jest dla mnie ważna. Spiorunował mnie tymi niebieskimi oczami, które tak przypominały mi o Corey. – Po prostu traktuj ją dobrze. - Taki mam plan. Hej, wiesz co? W zasadzie uratowałem ci tyłek. - Co masz na myśli? - Zapytała mnie kiedyś, czy jej brat był babiarzem, a ja powiedziałem, że nie byłeś taki zły. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. – A jakie ma znaczenie czy byłem babiarzem? Dopóki ona nie jest z babiarzem, jest okej. - Czyżby podwójne standardy? Damien pokazał mi środkowy palec, a wtedy Corey otworzyła drzwi do swojego pokoju. – Um, chłopaki? Wstałem z kanapy i włożyłem ręcznik Corey do mojej torby sportowej. Potem przyniosłem jej legitymację studencką i powiesiłem na jej szyi. - Hartley? – Położyła obie dłoni na mojej piersi. – Dziękuję. Cóż, tyle wystarczyło, bym poczuł się jak milion dolarów. Więc, Damien, niech będzie przeklęty, pocałowałem ją prosto w usta. Potem włożyłem swój list do koperty, polizałem pasek i ją zakleiłem. – Zróbmy to. – Otworzyłem Corey drzwi i zaczekałem aż Damien założy kurtkę i wybierze się z nami. – Wiesz – powiedziałem do niego. – Mogę pożyczyć ci kąpielówki, jeśli chcesz zagrać. W końcu mieszkałeś kiedyś w Beaumont. - On nie może grać! – zaprotestowała Corey. – Absolwenci nie są dopuszczani do gry. Nie chcę, żeby nasza drużyna została zdyskwalifikowana. Po tych słowach po prostu musiałem się roześmiać. – Jezu, Callahan. Zapomniałem z kim mam do czynienia. – Kiedy Corey przykuśtykała obok mnie, pocałowałem ją w czubek głowy.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
217
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Nawet Damien wyszczerzył zęby w uśmiechu i zauważyłem, że jego stosunek do mnie nieco się ocieplił. – Callahanowie grają, by wygrać – powiedział. – Prowadźcie. Pokażcie mi jak to się robi. Więc pokazaliśmy.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
218
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
23 Lepiej późno niż wcale Corey – trzy miesiące później Siedzieliśmy z Hartleyem na kanapie. Było sobotnie kwietniowe popołudnie, zaraz po lunchu. Próbowałam czytać sztukę Szekspira Juliusz Cezar, ale Hartley wciągnął mnie na swoje kolana, odsunął włosy z mojej szyi, a potem zaczął mnie po niej całować. - Nie mogę czytać Szekspira z twoimi ustami na mojej szyi – narzekałam. - Więc nie czytaj – mruknął. Przytulił mnie do swojej klatki piersiowej i poczułam, jak jego ciało sugestywnie się pode mną porusza. – Ta sztuka ma 400 lat. Może poczekać jeszcze pół godziny. My możemy po prostu… mmmm – powiedział, przesuwając dłonie po moich żebrach, biodrach i chwytając w końcu moją pupę. Zamknęłam książkę, rzuciłam ją na stolik i odwróciłam się, by go pocałować. - Och tak, proszę – powiedział przy moich ustach. Jego dłonie zaczęły zakradać się pod moją koszulkę. - Przepraszam, że wyciągnąłeś niewłaściwie wnioski – powiedziałam, chwytając go za dłonie. – Ale muszę wyjść. Umówiłam wizytę u fryzjera. Poza tym sam masz swoje obowiązki. Warknął lekko i przytulił mnie mocniej. – Lubię twoje długie włosy. - Hartley – roześmiałam się. – Potrzebuję strzyżenia. Bardzo. Będziesz więc musiał poczekać kilka godzin, okej? Po Balu jestem cała twoja. Odchylił głowę na oparcie kanapy i westchnął. – To brzmi jak długie kilka godzin. Czy to jest jakaś zagrywka, żeby ominąć Bal? Bo jeśli tak, to nie zadziała.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
219
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Sięgnęłam i dłonią musnęłam jego brodę, ciesząc się leniwą sobotą i dotykiem jego lekkiego zarostu. – Nie ma mowy – obiecałam. – Przeszłam przez cały skomplikowany proces kupowania sukienki, który jest moją najmniej ulubioną rzeczą na świecie. Możesz się więc założyć, że ją włożę. – Zsunęłam się z jego kolan, podniosłam kule z podłogi, a potem wstałam. On również się podniósł, żeby dać mi buziaka na pożegnanie. – Jesteś idealną dziewczyną – powiedział przy moich ustach. – Jesteś gorąca, ale nie cierpisz zakupów. Ta sukienka będzie wyglądać świetnie. Na mojej podłodze. – Roześmiałam się, a on pogładził mnie po włosach. – Naprawdę podobają mi się długie. To nie była tylko taka pusta gadka. - Mnie też. Ale chlor z basenu zniszczył końcówki, więc muszę je obciąć. Widzimy się później? – Pocałowałam go jeszcze raz. - Lepiej później… - powiedział, siadając na kanapie – niż wcale. - Takie nastawienie mi się podoba. – Przerzuciłam sobie torbę przez ramię, otworzyłam drzwi i pokuśtykałam na korytarz. Kiedy zamknęłam drzwi, odwróciłam się. Przed drzwiami Hartleya stał mężczyzna, jakby właśnie zapukał i czekał, aż ktoś otworzy. – Przepraszam – powiedziałam. – Szuka pan…? – Odwrócił się do mnie, a ja ze świstem wciągnęłam powietrze. Bo Hartley naprawdę był bardzo podobny do swojego ojca. Zajęło mi całą minutę zanim się odezwałam. Byłam zbyt zajęta mierzeniem wzrokiem jego postury i brązowych falowanych włosów. Miał takie same pełne usta jak jego syn i nos o doskonałych proporcjach. Jedyną różnicą były oczy. Ten mężczyzna miał niebieskie i nie były nawet w połowie tak ciepłe, jak spojrzenie Hartleya. - Wiesz gdzie on jest? – zapytał cicho. Kiwnęłam głową, odzyskując głos. – Proszę poczekać minutę. Niech się pan nigdzie nie rusza. Kiedy otworzyłam drzwi do swojego pokoju i kuśtykałam do środka, Hartley powiedział – Już się za mną stęskniłaś pięnka? – Wtedy zobaczył wyraz mojej twarzy. – Co się stało? Zamknęłam za sobą drzwi i opierając się o kanapę, szepnęłam. – Twój ojciec stoi na korytarzu. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
220
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Jego oczy rozszerzyły się w wyrazie szoku. – Jesteś pewna? - Na sto procent. Hartley poniósł się z kanapy. – Cholera. Teraz? - Dostałeś odpowiedź na swój list? Potrząsnął głową. - Wow. Czyli to już? Wzruszył ramionami, nadal w szoku. - Może ten sposób będzie prościej, nie musisz o tym wcześniej myśleć. Westchnął ciężko. Potem spojrzał w dół na samego siebie, jakby robiąc szybką inspekcję. Miał na sobie jeansy, koszulkę z logo Red Sox i pomarańczowe trampki. - Jesteś wspaniały Hartley – szepnęłam. – Otworzę teraz te drzwi, chyba, że powiesz mi, żebym tego nie robiła. Możesz porozmawiać z nim tutaj, okej? Hartley rozejrzał się po moim pokoju, jakby widział go pierwszy raz w życiu. Potem znowu kiwnął głową. Nie wiem czy analizował tak samo, jak ja – nieposłane łóżko Hartleya było zdecydowanie bardziej niezręcznym miejscem na spotkanie niż mój mały salon. Obserwowałam, jak bierze głęboki wdech. Nacisnęłam klamkę, a Hartley przytrzymał dla mnie drzwi. Szepnęłam mu do ucha – Bardzo cię kocham. – Odwróciłam się, by odejść, ale Hartley chwycił mnie za rękę. I mimo, że jego ojciec odwrócił się, by nas obserwować, pocałował mnie w czoło, zanim mnie puścił. Zerknęłam jeszcze raz na faceta, który przyszedł się z nim zobaczyć. Patrzył na Hartleya, twarz miał zarumienioną, nie wykonał żadnego ruchu. - Może wejdziesz do środka – usłyszałam jak mówi Hartley, zanim pchnęłam drzwi wejściowe i wyszłam z McHerrin.
Hartley Przez długą chwilę żaden z nas nic nie mówił. Mój ojciec usiadł na kanapie Corey, a ja przysunąłem sobie krzesło stojące przy biurku Dany i usiadłem
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
221
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
naprzeciwko niego. Wiele razy widziałem jego zdjęcia w Internecie, ale to było coś innego. Nigdy nie sądziłem, że będę oddychał tym samym powietrzem co ten facet. Nie ukrywam, że trudno mi było wyjść z szoku. Myślę, że jemu też. Patrzyliśmy więc na siebie przez kilka minut. – Adam – powiedział w końcu, a potem chrząknął znacząco. – Wiem, że moje przeprosiny przychodzą niedorzecznie późno. I nie spodziewam się, że to wszystko zrozumiesz. Ale i tak przyszedłem, żeby je wypowiedzieć. Jedyne co mogłem w tym momencie zrobić, to kiwnąć głową. Teraz, kiedy był tutaj, siedział naprzeciwko mnie, moją głowę wypełniały wściekłe pytania. Jak mogłeś? Czy wiesz, jak ciężko pracowała moja mama? Wiesz ile dzieciaków się ze mnie śmiało? Chroniliśmy cię, a ja nawet nie wiem dlaczego. Gdybym otworzył usta, to cała ta tama by pękła. Siedziałem więc cicho, czując gorzki smak na języku. Mimo, to – chociaż wstyd mi to przyznać – malutka część mnie chciała, żeby mnie polubił. Czy to nie było żałosne? Po tym wszystkim nadal miałem nadzieję, że zrobię na nim dobre wrażenie. Nerwowo uderzał palcami o nogę odzianą w jeansy. Były ciemne i wyglądały na drogie, jak coś, co z pewnością wybrałaby Stacia. Na nogach miał czarne błyszczące buty i kurtkę, która pewnie kosztowała tyle, co samochód mojej mamy. - Więc, rozwodzę się – powiedział nagle. - Widziałem te nagłówki w gazetach – przyznałem. Nie żebym chciał, by wiedział, że przez lata śledziłem go przez Internet. Ale wiadomość o jego rozwodzie trafiła do mediów zaraz po tym, jak wysłałem swój list. Każdy mógł ją zobaczyć. - Cóż, przez kilka tygodni nie ruszyłem twojego listu. Wysłałeś go do Connecticut, a ja byłem w mieście. Ponownie kiwnąłem głową, próbując skupić się na tym, co mówił. Ale, poważnie, siedzenie tam to było jak spotkanie z kosmitą. Nie mogłem przestać się na niego gapić, zauważając wszystkie najdrobniejsze podobieństwa między nami. Nawet jego brwi były takie jak moje.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
222
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Moja żona, była żona, powiedziała mi od kogo jest ten list. Wtedy ja opowiedziałem jej o tobie. - Powiedziałeś jej? – rzekłem zachrypniętym głosem. Kiwnął głową. – Nie wiedziała o tobie. Adam, popełniłem wiele błędów. Ale w ubiegłym miesiącu i tak jej powiedziałem, mimo, że zdążyła już wnieść pozew o rozwód. Utrzymywanie sekretów nigdy nie było dobrą strategią. Zajęło mi jedynie dwadzieścia lat, by to sobie uświadomić. Z jakiegoś powodu wydawało mi się to zabawne, więc lekko się uśmiechnąłem. - Co? – zapytał. - Nic. Po prostu… myślałem, że to ja mam opóźniony refleks. Po tych słowach mój ojciec również się uśmiechną. Tyle tylko, że jego uśmiech był smutny. – W każdym razie, czekałem jeszcze miesiąc zanim postanowiłem się z tobą spotkać. Nie chciałem, żeby twoje imię pojawiło się w artykułach o moim rozwodzie. Nie chciałem, żeby jakiś reporter wpadł na genialny pomysł, że jedna rzecz wiąże się z drugą. Nie potrzebujesz tego typu uwagi ze strony mediów. – Oparł się wygodnie o kanapę Corey i założył nogę na nogę. – Adam, nie powiedziałem jeszcze o tobie moim dzieciom. Sporo przeszły z powodu moich innych problemów. Właśnie wtedy coś we mnie pękło. Może to przez ten zwykły ton, którym powiedział moim dzieciom. Pełna złości odpowiedź po prostu sama wyszła z moich ust. – No tak, skoro ja przywykłem już do tego by radzić sobie z twoimi problemami, to po co się spieszyć, prawda? Na początku mój ojciec wyglądał na zaskoczonego. Potem na jego usta powrócił ten smutny uśmiech. – Zasłużyłem sobie na to. Lecz ja potrząsnąłem głową. – Nie, po prostu… - Wziąłem głęboki wdech i po prostu to powiedziałem. – Nie prosiłem o spotkanie, żebym mógł na ciebie krzyczeć. – Ale nawet kiedy to mówiłem, zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiedziałem czego oczekiwać. Zawsze chciałem mieć normalnego ojca, ale kiedy masz 21 lat, być może mija już na to data ważności. - Adam, to byłoby dziwne gdybyś nie był na mnie zły. Wiedziałem o tym, kiedy tu jechałem.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
223
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Zaskoczyłeś mnie.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
223
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Wiem. Ale niektórych rzeczy nie da się zrobić przez telefon. – Zaczął wiercić się niespokojnie na miejscu. – Mam troje młodszych dzieci. Chłopcy, Ryan i Daniel, mają jedenaście i dziewięć lat, a moja córka Elsa ma siedem. Ryan. Daniel. Elsa. – To była właśnie najtrudniejsza część – wypaliłem. - Co takiego? - Posiadanie braci, którzy nie wiedzieli o moim istnieniu. – Widywałem ich czasami po sąsiedzku, kiedy byłem u Stacii. Powiedziałem Corey, że im się dobrze nie przyjrzałem i to była prawda. Ale i tak ten obrazek wypalił się w moim mózgu. Widziałem jak jeden z chłopców unosił piłkę, a drugi biegnie po trawie, by przyjąć podanie. Nigdy nie czułem się bardziej outsiderem niż w tamtej chwili. - Okej. Powiem im o tobie, kiedy się z nimi zobaczę w następny weekend. Pokręciłem głową, bo dotarło do mnie, że jestem samolubny. – Wiesz, nic z tego, co się wydarzyło nie jest ich winą. Więc nie przejmuj się tym. Mój ojciec pochylił się do przodu. – Nie, miałeś rację za pierwszym razem. Utrzymywanie sekretów nic dobrego mi nie przyniosło. Powiem im, będą zaskoczeni przez jakieś dziesięć minut. A potem będziesz dla nich jak gwiazda rocka. – Uśmiechnął się ponownie, ale tym razem był to w stu procentach szczery uśmiech. Widziałem, że samo myślenie o dzieciach sprawia mu radość. – Poważnie. Starszy brat, który gra w hokeja? Będziesz miał zapalony fanklub. Uważaj czego sobie życzysz. Potarłem kolano myśląc o tym, ile czasu już minęło odkąd byłem na łyżwach. - Nie grałeś w tym roku? - Nie. Złamałem nogę w dwóch miejscach. - Musiało być ci ciężko. Wzruszyłem ramionami. – Taa, i było. Ale teraz już wszystko w porządku. No i poznałem cudowną dziewczynę. – Nie zapomniałem o fakcie, że ja i Corey moglibyśmy się nigdy nie spotkać, gdyby nie moja kontuzja. Może nadal byłbym w najbardziej patologicznym związku świata ze Stacią. Nie poukładałbym sobie wszystkich spraw.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
224
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Możemy wszyscy pójść na mecz Rangersów – powiedział mój ojciec. Uniosłem brew. – Rangersi, co? Zaskoczył mnie, kiedy zaczął chichotać. – Jaka jest twoja ulubiona drużyna? - Oczywiście Bruins. Rangersi to maminsynki. - Dobrze wiedzieć – powiedział, a jego ramiona nieco się zrelaksowały. – Dobrze wiedzieć.
Corey Nie muszę chyba mówić, że dwie godziny, które spędziłam na wizycie u fryzjera i załatwianiu różnych spraw były niesamowicie męczące. Cały czas próbowałam sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała ich pierwsza rozmowa. I nie mogłam się zdecydować czy byłam zirytowana tym, że ojciec Hartleya po prostu pojawił się bez zapowiedzi, czy nie. Czy lepiej było pojawić się od tak, czy wcale? Dzień był zdecydowanie zbyt ciepły jak na kwiecień, więc wracając do domu byłam cała spocona. On miesiąca miałam nowe ortezy i całkiem nieźle sobie z nimi radziłam. Z niechęcią, ale musiałam przyznać, że nowa technologia była niesamowita. Nadal musiałam używać zwykłych kul, ale teraz można powiedzieć, że naprawdę chodziłam, a nie tylko wymachiwałam nogami, jakbym szła na szczudłach. Po schodach wchodziłam zdecydowanie łatwiej i bardzo rzadko używałam wózka, korzystałam z niego jedynie w domu i w akademiku. Kiedy w końcu wróciłam do domu, znalazłam na naszej kanapie liścik. Callahan – mam ci tak wiele do powiedzenia. Ale musiałem pożyczyć samochód od Stacii i jechać do domu, by porozmawiać z mamą. Musiałem to zrobić. Będę w domu przed 20:00 niezależnie od wszystkiego – więc załóż tę sukienkę. Kocham Cię, H. Oczekiwanie mnie dobijało, ale będę musiała być cierpliwa. Napisałam do niego smsa: Jedź bezpiecznie, NIE PĘDŹ. Kocham Cię, C.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
225
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Poszłam na stołówkę, by zjeść kolację razem z Daną i Danielem, którzy wybierali się na Bal Beaumont razem. Daniel zbierał się na odwagę przez dwa miesiące, zanim zaprosił Danę na randkę. Chodzili ze sobą od kilku tygodni i miałam nadzieję, że jutro rano zobaczę, jak Daniel wymyka się z naszego pokoju. Na wszelki wypadek przygotowałam już sobie kilka żartów na jutrzejszy lunch. Lecz dzisiaj byłam tak roztrzepana, że ledwie zwracałam uwagę na ich rozmowę. - Wszystko w porządku Corey? – zapytała mnie Dana, kiedy po raz trzeci nie potrafiłam odpowiedzieć na proste pytanie. - Hmm? Tak. Wszystko dobrze. - Gdzie Hartley? – zapytała. – Chyba się nie pokłóciliście, prawda? Pokręciłam głową. – Pojechał do swojej mamy na kilka godzin. Jego… ma pewne sprawy rodzinne, z którymi musi sobie dzisiaj poradzić. Powiedział, że zdąży na bal. Dana spojrzała na zegarek. – Chodźmy się przygotować. Mogę ci zrobić paznokcie, które będą pasowały do twojej sukienki. Zrobiłam niechętną minę. – Brzmi wyszukanie. - Dzisiaj nie jesteś sportowcem Corey – powiedziała. – Dzisiaj jesteś dziewczyną, która wybiera się na imprezę. - Skoro tak mówisz – westchnęłam. Szczerze mówiąc mało mnie to obchodziło, chciałam tylko, żeby mój sportowiec wrócił do mnie w jednym kawałku. - Nie powiesz mi o co chodzi z Hartleyem, prawda? – naciskała Dana. Nie mogłam jej zobaczyć, bo miałam zamknięte oczy, ale czułam jej oddech na twarzy, kiedy nakładała mi cień na powieki. - Przepraszam – powiedziałam. – Ale to nie ja powinnam ci o tym mówić. Nikt nie jest chory, ani nie umiera, przysięgam. Po prostu rodzinne dramaty. - Cóż, to dobrze – powiedziała Dana i nie byłam pewna czy ma na myśli Hartleya czy może swoją robotę jako makijażystki. – Otwórz oczy i spójrz.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
226
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Tak zrobiłam. A kiedy odsłoniła mi lustro, miałam wrażenie, że spogląda mnie z niego inna dziewczyna. Nigdy nie byłam fanką makijażu, a po wypadku w ogóle przestałam się tym przejmować. Dziewczyna – nie, kobieta w lustrze była bardziej efektowna i stylowa niż ta, którą widziałam zazwyczaj. Dana obiecała mi, że nie przesadzi i dotrzymała słowa. Jej makijaż sprawił, że moje rysy twarzy były wyraźniejsze. Złoto-brązowy cień do powiek podkreślał moje włosy, które nadal były błyszczące i lekko podkręcone na końcach po mojej wizycie w salonie fryzjerskim. Lecz moją ulubioną częścią była sukienka. Dana ją wybrała, oczywiście, i przeszła samą siebie. Była długa i czerwona. (Dana powiedziała, że to sukienka maxi, cokolwiek to znaczy.) Całość była prosto skrojona, góra była na ramiączkach a dół lekko rozszerzał się w kierunku stóp. Materiał zakrywał moje ortezy, a moja figura wydawała się smukła, czego nie widziałam w lustrze ponad rok. - Wow – powiedziała Dana. – Hartley zemdleje. Jeśli w ogóle się pojawi. Nie mogłam przestać na siebie patrzeć. Kiedy ostatni raz patrzyłam w lustro bez żadnych krytycznych myśli na swój temat? Dawno temu. Całą wieczność. W głębi serca wiedziałam, że sukienka i makijaż tak naprawdę mnie nie zmieniły. Ale dały mi powód do tego, by nieco zwolnić i zastanowić się nad sobą, cieszyć się z tych wszystkich widocznych części mnie, które były zdrowe i miały się dobrze – rumieńce na zdrowej skórze, piękne włosy. Lustro było dla mnie naprawdę bardzo przyjazne, ale do tej pory traktowałam je z pogardą. - Podoba ci się? – szepnęła Dana. Wiedziałam, że chodzi jej o makijaż, ale równie dobrze mogłaby odnosić się do całego mojego życia. – Tak – powiedziałam jej. – Naprawdę mi się podoba. Kilka minut po 20:00 mój telefon zasygnalizował wiadomość od Hartleya. Jestem w drodze. Bardzo przepraszam. Odpowiedziałam Nie pisz podczas jazdy! Nie spiesz się. Ja wychodzę razem z D&D. Wciągu ostatnich dwóch godzin stołówka Beaumont przeszła transformację. Największe stoły zostały usunięte, by zrobić miejsce dla pięcioosobowego zespołu i dla tańczących. Na pozostałych stolikach płonęły świece. Pary
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
227
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
tańczyły na środku pomieszczenia, albo stały pogrążone w rozmowach na skraju parkietu. Nie mogłam się powstrzymać przed zerkaniem co minutę w stronę drzwi, więc nie zauważyłam jak Bridger się do mnie podkradł. Zanim zdołałam zaprotestować, chwycił mnie w tali i okręcił dookoła w powietrzu, a potem postawił na podłodze. – Kim jesteś i co zrobiłaś z Callahan? – zapytał, podając mi kule, które upadły na podłogę. - Um, dzięki? – W przeciągu pół godziny otrzymałam tuzin tego typu komplementów. Bardzo mi to pochlebiało, ale zaczęłam się zastanawiać czy nie oznaczało to, że powinnam włożyć nieco więcej wysiłku jeśli chodzi o życie codzienne. - Poważnie, wyglądasz niesamowicie – powiedział. – Gdzie do cholery jest Hartley? Jeśli cię wystawił, to przysięgam, że urwę mu jaja. - Nie ma takiej potrzeby – rzekłam. – Już jedzie. Niedługo tu będzie. – Bridger zmarszczył brwi, ale ja nie wdawałam się w żadne szczegóły. – Przedstawisz mnie swojej randce? – Za Bridgerem kręciła się nieznajoma, biuściasta blondynka. Nigdy nie widziałam Bridgera dwa razy z tą samą dziewczyną. Wydawało się, że zmienia je jak rękawiczki. - Oczywiście! To jest… - Chrząknął z zakłopotaniem. - Tina – powiedziała dziewczyna. - Cześć Tino! – Szybko wyciągnęłam dłoń, starając się zatuszować gafę Bridgera. – Miło mi cię poznać. - Mnie również – powiedziała sztywno. - Nie będę was zatrzymywać przed uderzeniem na parkiet – powiedziałam. Tina pociągnęła Bridgera za rękę, a on uniósł na mnie brwi. Myślę, że wydawało mu się czymś niegrzecznym pójście na parkiet, kiedy ja nie mogłam tak naprawdę za nimi podążyć. – No idź – szepnęłam. Bridger pocałował mnie w policzek i poprowadził swoją randkę na parkiet. Obserwowałam ich przez kilka minut. Bridger był dobrym tancerzem, więc przypuszczałam, że Hartley również nim jest. Żaden z nich nie miał wielu zahamowań, to było pewne.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
228
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy Hartley w końcu pojawił się w drzwiach, rozglądał się na boki w poszukiwaniu mnie. Po jego wyglądzie widziałam, że pobiegł do domu, żeby się przebrać, ale nie spędził tam wiele czasu. Miał na sobie spodnie khaki i koszulę, ale i jednemu i drugiemu nie zaszkodziłoby żelazko, albo działanie pod tytułem powiesić-w-zaparowanej-łazience-kiedybierzesz-prysznic. Jego krawat również był pospiesznie zawiązany. Ale nie oszukujmy się, nadal był najprzystojniejszym facetem w tym pomieszczeniu. Zdecydowanie. Mój uśmiech robił się coraz większy, kiedy go obserwowałam. Stanęłam prosto i czekałam aż odnajdzie mnie w zatłoczonym pokoju. Niestety Stacia znalazła go pierwsza. Widziałam, jak do niego podchodzi. Wyciągnął coś z kieszeni, prawdopodobnie kluczyki do jej samochodu. Obserwowałam, jak jej dziękuje, a potem szybko całuje w policzek. Przez cały czas wzrokiem skanował pokój. Szukając mnie. Tutaj, popędzałam go w głowie. Wtedy jego wzrok powędrował w moim kierunku, ale się na mnie nie zatrzymał. Potem powtórnie spojrzał w moim kierunku i jego spojrzenie wylądowało na mnie. Na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech i zaczął przepychać się między ludźmi i krzesłami w moją stronę. Spodziewałam się, że mnie przytuli, ale on zatrzymał się przede mną. – Cholera Callahan – powiedział, gapiąc się na mnie. – To znaczy… wow. – Podszedł krok bliżej. – Przepraszam, że się spóźniłem, ja… - Ciii – powiedziałam, kładąc mu palce na ustach. – Aż tak bardzo się nie spóźniłeś. – Sięgnęłam i wyprostowałam mu kołnierzyk. - Tak, ale – spojrzał na siebie i zachichotał – namówiłem cię, żebyśmy poszli na tę imprezę i chciałem to zrobić dobrze. Powinienem odebrać garnitur z pralni, ale już jest zamknięta. – Podszedł do mnie bliżej i położył dłonie na moich żebrach. – Cholera, jesteś piękna – powiedział. A potem pocałował mnie w usta, przed Bogiem i wszystkimi innymi. A ja mu na to pozwoliłam. Zespół zaczął grać wolną piosenkę i Hartley się odsunął, a po chwili uśmiechnął. – Lecimy na parkiet! Zostaw te kule. – Położył mi dłonie na biodrach, a ja pochyliłam się do przodu, blokując kolana w nowych ortezach. TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
229
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Upchnęłam kule na krześle stojącym za mną, spojrzałam w dół i ostrożnie stanęłam najpierw na jednym potem na drugim bucie Hartleya. – No i już – szepnął mi do ucha. Robiąc małe kroczki, wszedł tyłem w tłum tancerzy z moimi stopami na jego. Tak, jak ćwiczyliśmy. W ten sposób zaczęliśmy razem powoli tańczyć, przytulając się do siebie. Gdyby ktokolwiek nas obserwował, to nie zorientowałby się, że gdyby Hartley mnie nie podtrzymywał, nie dałabym rady samodzielnie ustać na nogach. - Właśnie dlatego tak się spieszyłem do domu – powiedział, całując moje włosy. - Jest świetnie – przytaknęłam. – Ale jeśli natychmiast nie powiesz mi co się wydarzyło odnośnie twojego ojca, to chyba pęknę. Zachichotał. – Tak proszę pani. Ale zajmie mi dobrych kilka godzin zanim wszystko dokładnie ci opowiem. - Mam czas. Połaskotał mnie nosem w ucho. – Przysięgam, że opowiem ci wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Tyle tylko, że nadal kręci mi się w głowie i nie wiem od czego zacząć. - Musiał dostać twój list. Usta Hartleya musnęły mój policzek. – Tak. Ale przyszedł on w trakcie jego rozwodu. Spojrzałam na swojego chłopaka. – Czytałam o tym. Był żonaty przez piętnaście lat? - Tak – powiedział. – Kiedy przeczytałem ten artykuł, zacząłem się zastanawiać czy ten list w ogóle do niego dotarł. - Ale tak się stało. Hartley kiwnął głową. – Jego żona… była żona, nie ważne, powiedziała mu przez telefon ‘dostałeś list od kogoś, kto nazywa się Adam Hartley, jest oznaczony jako polecony.’ I właśnie wtedy jej o mnie powiedział. Spojrzałam na niego szybko i lekko nami zachwiałam. Moja stopa ześliznęła się z jego buta na podłogę. – Ona nie wiedziała?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
230
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Potrząsnął głową. – Mówił, że kiedy powiedziała mu o liście, nawet się nie zawahał. Powiedział, że gdyby zawsze był z nią szczery odnośnie tego i wielu innych spraw, to może dzisiaj by się nie rozwodzili. - Auć – powiedziałam. – Brzmi, jak niezła sterta gówna do rozładowania. Dłonie Hartleya wędrowały po moich plecach. – Odniosłem dzisiaj wrażenie, że na całe to swoje gówno, będzie potrzebował buldożera i może jeszcze koparki. Ale wygląda na to, że nad tym pracuje. - O czym rozmawialiście? - Po części o wszystkim. Myślę, że zajęło nam to jakieś półtorej godziny. W przyszłym miesiącu znowu się z nim spotykam. - Wow. - Szczerze mówiąc, to nie mogłem przestać się na niego gapić. Miałem wrażenie, jakbym patrzył w lustro w gabinecie śmiechu, wyglądał dokładnie tak, jak ja, ale jednak inaczej. - Hartley, jestem przekonana, że on też nie mógł przestać na ciebie patrzeć. Niezłe z ciebie ciacho. Hartley parsknął. – Jesteś niedobra Callahan. Powolna piosenka się skończyła i zespół zaczął grać coś szybszego. Musieliśmy więc zejść z parkietu. Hartley wyciągnął ręce i zaczął iść powoli do tyłu, ja z kolei oparłam się o nie i użyłam ich, jak kul. Mój chód z ortezami nigdy nie będzie wdzięczny, ale był znacznie bardziej naturalny niż wcześniej. - Łoł, przepraszam! – powiedział nagle Hartley. Wpadł na dziekana Darlinga, kiedy szedł tyłem. Dziekan spojrzał na nas, a potem jeszcze raz. – Panienka Corey Callahan! – krzyknął. – Nie spodziewałem się, że spotkam cię na parkiecie, co jest oczywiście kolejną niedorzeczną gafą z mojej strony. - Ja również nie spodziewałam się, że się tam znajdę – przyznałam. – Ale powiedziano mi, że obecność na Balu Beaumont nie podlega dyskusji. - Oczywiście – powiedział dziekan i uśmiechnął się do nas. – Bawcie się dobrze.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
231
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley przyciągnął mnie do siebie i oparł mnie o swoje biodro. Jedną ręką objął moją talię, a drugą wyciągnął przed siebie, bym mogła się na niej oprzeć. On i ja wymyśliliśmy kilka trików. Całkiem przyjemnie chodziło się na imprezy, na których miałam swoją własną indywidualną podpórkę i kogoś kogo mogłam obmacywać. Bridger kiwnął na nas, stojąc w otwartych drzwiach, których wcześniej nie widziałam. – Co tam jest? - Taras – powiedział Hartley. – Chcesz tam wyjść na chwilę? - Pewnie. – Sięgnęłam po kule, ale Hartley mnie powstrzymał. – Chodź ze mną. Nie zostawię cię. – Stanął przede mną i wyciągnął ręce. Chwyciłam je i nacisnęłam, by się podeprzeć. Od drzwi dzieliło nas jakieś pięć metrów. Miałam mały problem z progiem, którym była kamienna płyta wmurowana w podłogę. Hartley uniósł mnie za biodra, wykonał półobrót i postawił po drugiej stronie. Potem chwycił mnie w talii i wyciągnął drugą rękę bym miała podpórkę i cal po calu zmierzaliśmy w kierunku naszych przyjaciół siedzących w ciemności. Gdy spojrzałam w górę zauważyłam nieznajomego chłopaka, który przyglądał mi się ze zdezorientowanym wyrazem twarzy. – Nie jestem pijana – powiedziałam. – Będę tak miała do końca życia. - Uh, przepraszam – powiedział, odwracając wzrok. Pokręciłam głową. – Po prostu się z tobą droczę. – Wtedy usłyszałam dźwięk strzelającego korka i mignęły mi przed oczami blond włosy Stacii, która odwróciła się trzymając w dłoni butelkę. - Colin, możesz podać kubeczki? Chłopak, który na mnie patrzył, podniósł stosik plastikowych kubeczków, a Stacia zaczęła nalewać do nich alkoholu. Hartley przytulił mnie dosiebie, a ja wciągnęłam głęboko powietrze i poczułam zapach kwietniowego wieczoru. Nadchodziła wiosna. Ciężko było w to uwierzyć, ale mój pierwszy rok w Harkness skończy się za sześć tygodni. Colin rozdał kubeczki, ale kiedy doszedł do mnie i do Hartleya, ten odmówił. Na zewnątrz nie było żadnych krzeseł, a my mieliśmy zajęte ręce, bo musiałam się jakoś podtrzymywać.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
232
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Momencik – powiedział Bridger. Zniknął gdzieś, a chwilę później pojawił się z jednym z krzeseł ze stołówki, które postawił za mną. - Dzięki Bridge – powiedziałam, siadając. Wtedy podeszła do nas Stacia z dwoma kubeczkami. – Wyglądasz świetnie – powiedziała. Kiedy zdałam sobie sprawę, że mówi do mnie, byłam zbyt zaskoczona, by odpowiedzieć. – Dzięki – wydukałam. – Ty też. Ale o tym nie muszę wspominać. – Było ciemno, ale mogłabym przysiąc, że do mnie mrugnęła. Bridger uniósł swój kubeczek do góry. – Za kontrabandę – powiedział. Picie alkoholu na balu sponsorowanym przez szkołę było niedozwolone. - Za kontrabandę – powtórzyliśmy wszyscy. Szampan uderzył w moje kubki smakowe, miał niesamowity smak. Pociągnęłam Hartleya za rękę, a on pochylił się do mnie. Szepnęłam mu na ucho – Stacia mnie komplementowała, twój tata pojawił się tego samego dnia. Boję się, że nastąpił Koniec Świata. Pocałował mnie w szyję. – Zauważyłaś? To naprawdę dobra gorzała. - Zauważyłam. Pamiętasz co się stało ostatnim razem, kiedy piliśmy drogiego szampana? - Właśnie myślałem o tym samym – szepnął Hartley. - Hartley, gdzie byłeś cały dzień? – zapytał Bridger, kładąc mu dłoń na ramieniu. - W życiu byś nie zgadł – powiedział. - Cóż, teraz już muszę wiedzieć. - Bridge, nie jestem gotowy, by opowiadać całą historię. Ale powiem tylko tyle, zawiozłem dzisiaj mojej mamie czek, czek za dwanaście lat alimentów. - Co? – pisnęłam. – Nie wspominałeś mi o tym. - Cierpliwości. Mówiłem, że zajmie mi to kilka godzin. - Wow, koleś. – Bridger sączył swojego szampana. – Masz rację. Na to bym nie wpadł. Więc kim on jest? TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
233
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
Hartley potrząsnął głową. – Dla niego to niezłe bagno. Robimy małe kroczki. - To mi nie wygląda na mały kroczek – powiedziałam, kiedy Hartley znowu się do mnie pochylił. Uniósł mnie do góry i sam usiadł na krześle, sadzając mnie sobie na kolanach. Objęłam go nagimi ramionami, a on zaczął je pocierać. - Jesteś chłodna w dotyku. - Nic mi nie jest. Hartley szepnął mi do ucha – Czek opiewał na 250 tysięcy dolarów. - O mój Boże! I on od tak się z nim pojawił? Hartley kiwnął głową, muskając nosem moją twarz. – Powiedział, że jego prawnik wyliczył, ile jest winien. Podobno jest jakiś wzór czy formuła, której używa stan w takich przypadkach. - A on powiedział… proszę? To należy do ciebie? - Aha. Mówiłem ci, że do tego gówna potrzebuje buldożera. Zawiozłem czek mojej mamie, a ona, oczywiście, powiedziała ‘nie wezmę tych pieniędzy’. - Co? – krzyknęłam. – Ona musi je wziąć. Będzie mogła zrezygnować z tej okropnej pracy. - Przekonanie jej do tego zajęło mi dwie godziny. Dlatego się spóźniłem. Teraz będzie mogła wrócić do szkoły. Myśli o zostaniu pielęgniarką. Ten pomysł sprawił, że chciałam podskakiwać ze szczęścia. – Byłaby niesamowita. Hej, mogłabym jej pokazać, jak wyjąć wenflon. - Boże, kocham cię – zachichotał, przytulając mnie mocniej. – Ty szalona, odważna i seksowna dziewczyno. Myślałem o tobie cały dzień. Bo gdyby nie ty, to nigdy bym go nie spotkał. Przysunęłam się bliżej. – To nieprawda. Doszedłbyś do tego w inny sposób. Zamiast się kłócić, pocałował mnie. – Chodź – powiedział. – Musimy zatańczyć jeszcze raz. - Dlaczego?
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
234
Sarina Bowen – The Ivy Years #1 – The Year We Fell Down
- Bo zaciągnąłem cię na bal. Musimy więc zatańczyć jeszcze przynajmniej raz. Zanim zdejmę z ciebie tę sukienkę. - Brzmi nieźle – szepnęłam. Czułam jego gorący oddech na policzku. – Która część? - Wszystkie – odpowiedziałam. I tak właśnie było.
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż marketingowym,łamie prawo.
TŁUMACZENIE I KOREKTA: Mrs_Darkness
235