Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa grafic...
16 downloads
22 Views
4MB Size
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
NIE ZGADZAM SIE NA UDOSTEPNIANIE I ROZPOWSZECHNIANIE TEGO TŁUMACZENIA GDZIEKOLWIEK! (dotyczy to również przesyłania w wiadomości na facebook'u i/lub na lubimyczytac.pl czy gdziekolwiek przyjdzie Wam do głowy! Na to jest całkowite i bezdyskusyjne NIE! )
Poniższe tłumaczenie w całości należy do autorki jako jej prawo autorskie i stanowi WYŁĄCZNIE materiał marketingowy, który służy promocji twórczości w naszym kraju. Dodatkowo, za tłumaczenie nie otrzymujemy kompletnie i całkowicie żadnych korzyści majątkowych, w związku z czym każdy, kto wykorzystuje to tłumaczenie w celu innym niż marketingowym - łamie prawo. Uprzejmie prosimy o informacje, jeśli poniższe tłumaczenie będzie na innym chomiku (lub gdziekolwiek indziej, a my o tym nie pomyślałyśmy) niż: a) youandme4ever (Jola) Mamy nadzieję, że do takich sytuacji nie dojdzie, ale tak na wszelki wypadek :)
Pozdrawiam, Jola
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
*** "Co powoduje, że jesteście szczęśliwi? Przedmioty, kobiety czy drogie papiery? To oznacza, że jesteś gorszy. Nie lepszy. – Nas ***
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Reporter: – Zawsze mówiłeś, że piłka nożna jest twoją pierwszą miłością w życiu. Mówiłeś, że nigdy nie zmienisz tego dla nikogo, ani dla niczego. Czy nadal tak jest? Ciężko oddychałam, kiedy usłyszałam to pytanie. Odłożyłam widelec z nożem i podeszłam do telewizora. Obiecałam sobie, że nie zrobię tego. Obiecałam sobie, że nie spojrzę na niego i nie będę go słuchać, ani nie będę z nim rozmawiać, nie mając z nim kompletnie nic wspólnego skoro odszedł. Jednak teraz tam byłam, pewnie jak niezliczona ilość kobiet, czekająca z zapartym tchem na jego odpowiedź. Kiedy pojawił się na ekranie, całkowicie straciłam oddech. Boże. Tęskniłam za nim. Nienawidziłam go. Nie mogłam go znieść. Ale widząc go na ekranie, to jak oparł się na krześle z kostkami skrzyżowanymi na kolanie, wyglądając na całkowicie rozluźnionego, jakby to pytanie nie sprawiało mu trudności ... sposób, w jaki jego szczęka poruszała się, kiedy posłał reporterce krzywy uśmieszek, który sugerował całe mnóstwo przyjemności, przy której każda rozsądna kobieta wściekle zarumieniałaby się, te ramiona wyryte z samych mięśni i wyglądające jak dzieło sztuki, których dotykałam tak wiele razy w czasie bezsennych nocy ... – Oczywiście, że nadal tak jest. A co myślałaś? – zapytał przechylając głowę, a jego zielone oczy błyszczały flirciarsko. Reporter:
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Więc te plotki o kobiecie, którą zostawiłeś w Stanach w czasie wakacji... – Myślę, że oboje wiemy, jak wiele krąży o mnie plotek. – Odwrócił od niej spojrzenie i spojrzał centralnie w kamerę. Centralnie we mnie. – Jeśli byłaby tam jakaś wyjątkowa kobieta, to nigdy bym jej nie zostawił. Reporter: – Więc byłbyś skłonny zdetronizować swoją karierę na drugie miejsce dla odpowiedniej kobiety? Nadal wpatrywał się w kamerę. Jego twarz stała się poważna, a każda oznaka flirtu zniknęła. – W każdej chwili byłbym w stanie zrezygnować ze swojej kariery, aby gonić chwile z odpowiednią kobietą. Oparłam się o kanapę powstrzymując łzy, które groziły wypłynięciem. Nienawidziłam go.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
CZASAMI ZAMYKAŁAM OCZY i próbowałam wyobrazić sobie jak wyglądałoby życie w luksusie. Jakby to było mieć chłodne prześcieradło pod palcami; ciepłe powietrze w chłodne, mroźne dni i zimne powietrze w gorące, letnie noce. Wszystkie te rzeczy kiedyś miałam (choć przez krótki czas), a teraz ledwo mogłam sobie je wyobrazić. Chociaż byłam szczęśliwa. Przez większość czasu. A to było więcej niż wielu z nas mogło powiedzieć. Nie miałam nic więcej niż dach nad głową. To nie było dużo, ale było to jedyne miejsce, które mogłam nazywać domem w przeciągu ostatnich trzech lat, aż do chwili, w której właściciel nie rzucił mi w twarz nakazem eksmisji, który mówił, że miałam miesiąc na jego opuszczenie. – Pod koniec miesiąca? Jak oni tak mogą robić? – zapytała moja siostra Vanessa, a jej głos był szeptem zanim go podniosła i spojrzała na swojego męża. – Oni tak mogą? Czy to legalne? – Są właścicielami budynku – powiedział Adam z drugiego końca pokoju. Podszedł do miejsca, w którym siedziałyśmy przed marmurowym kominkiem i wyjął dokument z dłoni Vanessy. Obie wpatrywałyśmy się w niego, kiedy czytał stronę, a my wstrzymywałyśmy oddech, mając nadzieję, że może odnajdzie jakąś lukę w mnogości terminów prawnych wypisanych na tej kartce. Kiedy jego oczy przestały się poruszać i wyglądał na rozczarowanego, moje ramiona ponownie opadły. Pozwoliłam sobie na ubolewanie przez kilka sekund zanim wstałam z kanapy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– W porządku. Zacznę rozglądać się za nowym mieszkaniem. W przeciwieństwie do mojej kawalerki w Washington Heights, oni mieszkali na Brooklynie w budynku z czarnobrunatnego piaskowca1 z trzema sypialniami oraz dwiema i pół łazienki. Mieli nawet podwórko z meblami ogrodowymi i grillem. Mogłam zamieszkać z nimi przez jakiś czas, ale nie chciałam tego. Pomoc, nie była czymś, co łatwo przyjmowałam, nawet jeśli pochodziła od siostry i jej wspaniałego męża. Regularnie sama wystarczająco to dużo analizowałam, a kłopoty jakie miałam z tatą pojawiły się w wyniku tego, że nie byłam w stanie przyjąć pomocy. – Przynajmniej, aż do chwili, w której staniesz na nogach – dodała cicho Vanessa, kiedy sięgnęła po moją dłoń. Spojrzałam na jej dłoń na mojej. Jej blada skóra na mojej oliwkowej cerze. Różowany manicure nad krwistym czerwonym. W czasie dorastania analizowałam i powtarzałam każdy jej ruch, aż nie uświadomiłam sobie, że ona i ja nie byłyśmy do siebie tak bardzo podobne, jak początkowo sądziłam. Mimo, że byłyśmy do siebie na tyle podobne, żeby być w stanie kończyć za siebie wzajemnie zdania i uważać te same rzeczy za zabawne. Była szczera i miła. Jej głos był nasiąknięty zadumą, ale nigdy niezadowoleniem. Ona była takim typem osoby, która zawsze wszystkiego wysłuchiwała. Ja byłam typem, który ukrywał się za swoim milczeniem. Potykałam się w życiu odkąd miałam szesnaście lat, próbując złapać równowagę i nie przewrócić się na każdym kroku. Nie tak wiele zmieniło się od tego czasu. Jedyna rzecz, która mogła się prawdopodobnie zmienić to moja niepokorność – moja potrzeba robienia rzeczy samodzielnie – i musiałam podziękować za to mojemu sąsiedztwu. Ich pęd był zaraźliwy. Spojrzałam w brązowe oczy mojej siostry i uśmiechnęłam się. – Nie mogę – powiedziałam.
1
budynek charakterystyczny dla NY
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Camila, proszę. Właśnie pochowałyście dziadka. Światełko twojego życia, jak sama powiedziałaś w mowie. Ostatnią rzeczą, o którą potrzebujesz się martwić, to znalezienie nowego mieszkania – kłócił się Adam. Jego słowa przeszyły mnie. Abuelo był światełkiem mojego życia. Podnosił mnie tak wiele razy, że nie byłam już w stanie tego zliczyć. Wszystkich nas podnosił. Kiedy moja matka rozdzielała naszą rodzinę, to dziadek był tym, który nas poskładał. Ale teraz odszedł, a ja wiedziałam, że nie chciał, abym przez całe życie nosiła żałobę, więc uporządkowałam swój ból i odłożyłam go. – Kocham was oboje, ale nie. Muszę to zrobić samodzielnie. Wyszłam z ich mieszkania zdeterminowana, aby tak się stało i poszłam do baru Charliego, w którym zobaczyłam frustrację na jego twarzy i wiedziałam, że coś musiało się stać. Charlie mieszkał w tym samym budynku i był właścicielem baru po drugiej stronie ulicy. To był rodzinny bar, przekazywany z pokolenia na pokolenie i równie dobrze mógłby być punktem zwrotnym. Odziedziczył go po, zmarłym w ubiegłym roku, ojcu i chociaż był zaledwie sześć lat ode mnie starszy, wydawał się wiedzieć jak radzić sobie ze stresem, który powodowała jego własna firma. – Przykro mi – powiedziałam, gdy usiadłam na jednym ze stołków barowych naprzeciwko niego. – Tobie jest przykro? – Potrząsnął głową i wypuścił ciężkie westchnienie. – Właśnie pochowałaś dziadka, Camila. Odwróciłam od niego spojrzenie i zamiast tego spojrzałam na szklankę wody w moich dłoniach. Chciałabym, aby ludzie przestali to już dzisiaj wywlekać. Pogrzeb odbył się trzy dni temu. – Potrzebujesz czegoś? – zapytał, a jego głos był delikatny, a jednocześnie namawiał wzrokiem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Nienawidziłam widzieć współczucia w jego brązowych oczach. Jeśli stoczyłam pięć walk w ostatnich dziesięciu latach to Charlie stoczył ich dziesięć. Stracił ojca, jego matka była tak chora, że musiał przenieść ją do zakładu, jego żona go opuściła, brat uprawiał hazard i wydaje się, że był winny kasę każdemu w Nowym Jorku, został wykopany ze swojego mieszkania i biznesu, a jednak wciąż potrafił znaleźć w sobie współczucie dla mnie. Nie chodziło o to, że nie obchodziła mnie strata dziadka, po prostu nie chciałam zaakceptować tej utraty. Jeszcze nie. Chciałam to zrobić w swoim czasie, ale kiedy jego trumna została opuszczona do ziemi, zrozumiałam, że nigdy więcej nie zobaczę jego jasnobrązowych oczu, albo nie poczuję dotyku jego miękkiej dłoni. Uświadomiłam sobie, że śmierć nie czeka, aż będziesz na nią gotowy. Położyłam łokcie na barze i przycisnęłam czoło do dłoni. – Nie chcę o tym rozmawiać – powiedziałam wreszcie. Milczał przez chwilę, zanim odchrząknął. – Możemy porozmawiać o eksmisji? Te bogate dupki wywołują u mnie mdłości. Nie obchodzimy ich my albo to co myślimy. Miesięczne ostrzeżenie? To jakaś bzdura. – To była bzdura. Spojrzałam ponownie na niego i upiłam wodę czekając, aż będzie kontynuować, bo wiedziałam, że tak się stanie. – Wszyscy świrują, ale ludzie w tym miejscu mają najgorzej. Możemy szukać nowym mieszkań, ale jak przetrwamy skoro zamkną nasze interesy? Westchnęłam. Nic dziwnego, że oni opróżniają miejsce, które obecnie zajmowaliśmy. Nadal było to przykre, że tak wiele rzeczy, które znaliśmy i kochaliśmy, zostanie zburzonych. Na szczęście bar, w przeciwieństwie do studia jogi i salonu paznokci obok, były oddzielnym budynkiem. – Jednak nie mogą zamknąć twojego baru. – Złapałam garść orzeszków z talerzyka, który był między nami. – Jesteś jego właścicielem, prawda? – Kiedyś byłem właścicielem. Sprzedałem go Belmonte'owi, gdy musiałem wyciągnąć mojego brata idiotę z tarapatów.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Moje palce zamarły w połowie sięgania po orzeszki. – Cholera, Charlie. – Zrobili dla nas spotkanie. Nie wiem po co, skoro już zdecydowali co zrobią – powiedział Charlie. Podniosłam głowę. – Kiedy? – W czwartek rano w budynku Belmonte w mieście. – Pozwolą nam wejść do Belmonte'u? Charlie zaśmiał się, wyraźnie rozbawiony moim zaskoczeniem, chociaż nie powinien być. Belmonte – największa, najbardziej spektakularna nieruchomość i firma inwestycyjna, była również w posiadaniu mniejszości z Javierem Belmontem jako założycielem i liderem. Nie wspominając o tym, że była to mekka współczesnego Nowego Jorku. Była rzeczą, na którą ludzie mogli wskazać i powiedzieć: "I to wtedy, kiedy Brooklyn, stał się Brooklynem." To nie był Seks w Wielkim Mieście. To nie było też Nets czy The Notorius SIG albo Jay Z. To był Belmonte. Oni nadali Brooklynowi szyk i bardziej przyjazny wygląd. Sprawiali, że było to pożądane miejsce przez każdą osobę z historią życia do opowiedzenia (albo do montażu czy do publikacji). Sławni ludzie szybko pojawili się na Brooklynie i włóczyli się jak hipsterzy, udając zwyczajnych obywateli. A ładne oraz przyjazne budynki Belmonte były tego powodem. Teraz chcieli przenieść to wszystko do Harlemu i chociaż początkowo byłam za tym, aby podnieść standard, gdy to zaproponowali, zaczynałam nienawidzić sposobu w jaki to zmieniali. – O której jest to spotkanie? Charlie uniósł brew z błyskiem w swoich brązowych oczach. – Będziesz walczyć?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jego odpowiedź wywołała u mnie śmiech. Miałam powód do wali, ale pomysł, że ja miałabym to robić, był po prostu śmieszny. Nigdy nie mówiłam pierwsza, nie proszona, nigdy nie podnosiłam głos i bardzo starałam się nie kłócić, dopóki czułam, że było to nieuniknione. Moja widoczna nieudolność sprawiła, że otrzymałam ksywkę Brzoskiwinka2. Kiedy byliśmy dziećmi, Mario Bros był na topie i jako najmłodsze dziecko w rodzinie, zawsze byłam rozpieszczana. Jeśli wspinałam się na drzewo, mój brat zaraz wspinał się po mnie. Jeśli otarłam sobie kolano, to Vanessa zaraz była obok, aby pomóc. To wszystko sprawiło, że gdy nasza rodzina rozpadła się, przyjęłam to najciężej. Nie miałam już ludzi, którzy robiliby dla mnie pranie czy karmili mnie. Nie miałam dłużej komfortu uczęszczania do małej, prywatnej szkoły. Zostałam rzucona w wielki świat. Prawdziwy świat, w którym trzeba było radzić sobie samemu i mieć nadzieję, że pod koniec dnia nadal będzie się w jednym kawałku. Ta myśl sprawiła, że moja decyzja była łatwiejsza. Nie pozwolę, aby coś takiego stało się bez uprzedniej walki. Szczególnie, gdy było zaangażowane w to Belmonte Investments.
2
Peach. W Mario Bros. była księżniczka Peach. ;)
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren STAŁEM NA środku boiska, kiedy zadzwonił do mnie brat, prosząc, abym wrócił do domu. Dom – powiedział. Zaśmiałem się. Nie nazywałem Nowego Jorku domem, odkąd wyjechałem z niego w wieku czternastu lat. – Będziesz żałować, jeśli tego nie zrobisz, War – powiedział. – Będziesz mógł również rzucić oko na swoje inwestycje, gdy już tu będziesz. Niestety to ostatnie przykuło moją uwagę. Mój doradca finansowy poużywał sobie trochę za bardzo z moimi pieniędzmi, zanim zdecydowałem się go wylać kilka miesięcy wcześniej. Miałem jeszcze kilka tygodni, zanim rozpocznie się sezon, a i tak planowałem sprawdzić kilka lokalnych inwestycji. Pomyślałem, że wystąpię pary razy, tak jak obiecałem to moim sponsorom i zrobię te zdjęcia, które odkładałem, ale wiedziałem, że jeśli teraz nie wrócę do Nowego Jorku, będę musiał poczekać parę miesięcy zanim uda mi się to zrobić i pomiędzy moimi inwestycjami, a małym głosikiem w mojej głowie mówiącym mi, że powinienem spotkać się z rodziną, zdecydowałem się zarezerwować bilet. Ostatnie kilka razy, kiedy byłem w Stanach było spowodowane meczami piłki i w czasie żadnej z tych podróży nie było możliwości odwiedzenia Nowego Jorku. Byłem w Los Angeles, Portland, Orlando, Miami, ale pomijałem Nowy Jork. Nawet w czasie jednej z tych podróży miałem trochę czasu, ale tego nie zrobiłem. Moi koledzy z drużyny, zawsze mówili, że jeśli jedziesz do USA, a nie masz czasu odwiedzić Nowego Jorku, to jest tak, jakbyś nigdy tam nie był. Mógłbym zgodzić się z tym stwierdzeniem, jeśli wspomnienia, które mam,
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
nie prześladowałyby mnie tak bardzo, jak to działo się, ale bycie tutaj przypominało mi tylko o tym kim byłem i skąd pochodziłem. I chociaż, dla niektórych ludzi byłoby to upokarzające doświadczenie, dla mnie było to niczym. Teraz byłem tam, gdzie wszystko się zaczęło, a ja nienawidziłem każdej minuty z tego. Mój brat naśmiewał się ze mnie z tego powodu. Nazywał mnie fałszywym nowojorczykiem i to była jedyna rzecz, w której miał rację. Pozwalałem mu na ten przytyk, za każdym razem. Miałem czternaście lat, gdy wyjechałem do Hiszpanii i jak każdy inny dzieciak z bogatej rodzinki, mogłem wrócić kiedykolwiek tego chciałem, ale nie zdecydowałem się na to. Zabukowałem lot kilka razy i ku przerażeniu mojego ojca nigdy nie udałem się na lot. W mojej obronie powiem, że byłem nastolatkiem, którego całe życie kręciło się wokół piłki nożnej i próbowaniu dostania nowej dziewczyny do łóżka, za każdym razem, gdy miałem na to szansę. Przez ostatnie dziesięć lat, moje wakacje składały się z treningów piłki nożnej dla różnych klubów, sesji zdjęciowych i występów dla różnych sponsorów i rozgryzłem to, gdzie nadal mogę kontynuować inwestycje. Mojego pierwszego dnia po powrocie do Nowego Jorku, zdecydowałem, że będę tam tylko przez tydzień, ale kiedy zadzwonił do mnie Thomas Belmont i powiedział mi, że rzeczy muszą zostać załatwione, kiedy Javiera Belmonte'a nie ma w biurze, wiedziałem, że w moim jak najlepszym interesie było tam być. Mój drugi dzień w biurze wyglądał tak: "podpisz tu", "podpisz tam", "musisz być na tym spotkaniu". Ale trzeciego dnia, byłem już tym zmęczony. W połowie chciałem sprzedać moje udziały, właścicielowi, który posiadał większość i mieć to z głowy, ale kiedy została wspomniana nowa budowa, czułem, że muszę zastanowić się nad tym raz jeszcze. Miałem grupę robotników na budowie w Barcelonie i pomyślałem, że będąc na tym spotkaniu nauczę się jednej rzeczy albo dwóch.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Siedziałem w gabinecie, przesuwając pliki na komputerze, kiedy znalazłem zapisy monitoringu i próbowałem wyjść z tego programu, gdy ją zobaczyłem. Długonoga kobieta z najbardziej niesamowitą oliwkową cerą i krótkimi, falowanymi, ciemnymi włosami. Zazwyczaj moją uwagę przykuwały długie włosy. Im dłuższe, tym lepiej, żebym mógł wsunąć w nie dłonie i szarpnąć nimi. Miała wyrzeźbione nogi, słodkie cycki i cienką talię, która przykuła moją uwagę, ale gdy spojrzałem na jej twarz powstrzymałem się. Wyglądała tak, jakby była gotowa wejść na ring i skopać komuś dupę, a kiedy odwróciła się tak, że spojrzała prosto w kamerę, skutecznie patrząc mi w oczy, mój oddech zatrzymał się. Musiałem zobaczyć, na którym piętrze wysiądzie, żebym mógł ją śledzić i przyjrzeć się jej bliżej. Kiedy winda się zatrzymała, wrzuciła telefon do torebki i spojrzała na mężczyznę, który stał obok niej, co dało mi doskonały widok na nią. Wyglądała przynajmniej na metr sześćdziesiąt pięć z biodrami i tyłkiem, który u każdego spowodowałby ślinotok. Spojrzałem w drzwi windy, gdy te otworzyły się, a moje serce podskoczyło. Była na moim piętrze. Wstałem, złapałem kurtkę i wyszedłem z biura.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila – Nienawidzę nosić krawatów – powiedział Charlie obok mnie. – Wyglądasz dobrze. – One nie powinny być za długie, prawda? Spojrzałam na niego. – Nie mam pojęcia. – Jesteś pewna, że czujesz się dobrze robiąc to? – zapytał, mrużąc oczy. – Jestem tutaj, prawda? Skinął głową i wypuścił oddech. – Czy moje włosy są nadal nienaruszone? – Myślę, że twoje włosy były nienaruszone przez ostatnie pięć minut. Nie powinieneś tak często się nimi bawić, jeśli chcesz mieć dalej stylówkę. Nigdy nie widziałam go z uczesanymi włosami czy w garniturze. Jego codzienny wygląd to skóra i flanela – połączenie bikera, który został wyrzucony z klubu MC i rolnika z Wisconsin. Jego ciemne włosy były zbyt krótkie, aby spiąć je w kucyk, a jednocześnie zbyt długie i kręcone, aby poradzić sobie z nimi bez produktów do włosów, zazwyczaj dziko latały. – Miałaś już wcześniej do czynienia z takimi ludźmi – powiedział machając ręką po wielkim, chłodnym pomieszczeniu. – Prawda?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Oderwałam od niego oczy i wstałam, aby oddalić się od jego napięcia. Podeszłam do wielkiego okna. Był słoneczny, letni dzień. Gorący jak cholera – tak bym powiedziała inaczej. Z sali konferencyjnej z pięknym widokiem na miasto, nie czułam jednak tego żaru. Zastanawiałam się, co ludzie pracujący tak wysoko myśleli o tym wszystkim. Gdybym się dobrze przypatrzyła, to zobaczyłabym budynek, w którym dorastałam. Jeśli zamknęłabym oczy na wystarczająco długo, mogłabym sobie przypomnieć, jakie to było uczucie przechadzać się po tych ulicach. Często w nocy, zastanawiałam się, jakby to było nadal tam mieszkać. Zwłaszcza w takie noce jak ostatnio – bez działającej klimatyzacji i niewystarczającego dmuchnięcia wiatru w moje popękane okna. Wszystko, co musiałam zrobić to ścisnąć oczy i przypomnieć sobie zapach jedzenia, które przygotowywała dla nas gosposia, dźwięk brzęczących kluczy taty, kiedy wracał do domu po długim dniu pracy. Praktycznie mogłam usłyszeć śmiech rodziców w innym pokoju, ponieważ tak się dzieje, gdy w twoim świecie wszystko jest w porządku. W takich chwilach zastanawiałam się czy nasze życie dalej byłoby takie, gdyby wszystko się nie zawaliło; jeśli moja rodzina podjęłaby lepszą decyzję, wykorzystując swój zdrowy rozsądek. Vanessa powiedziała, że to było głupie myśląc o tym. Johnny powiedział, że potrzebowałam przestać żyć przeszłością, a zamiast tego skupić się na przyszłości. Ale to było dla mnie trudne. Oni byli starsi. Oni już wyfrunęli z gniazda. Vanessa w college'u, a Johnny robiąc Bóg wie co. Nie mogłam polegać na nich, czy na Charlim, który pracował od szesnastego roku życia. Miałam późny start w tej sferze życia. Otwierające i zamykające się drzwi za nami wyrwały mnie z moich myśli. Więcej ludzi z naszego sąsiedztwa. Tym razem była to starsza pani, mieszkająca na
pierwszym
piętrze,
która
zawsze
przychodziła
do
Charliego
w piątkowe wieczory z domowymi łakociami, ponieważ nie mogła
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
zaakceptować tego, że bar nie sprzedawał jedzenia. Uśmiechnęłam się i wróciłam, kiedy usiadła obok nas. – Czy proponowali już kawę? – zapytała. – Recepcjonistka – powiedział Charlie. – Ale nie sądzę, aby tu przyszła. – Zanotowane. To dlatego ten świat taki jest – odpowiedziała. – Ze względu na brak kawy? – zapytałam. Spojrzenie, które mi rzuciła wywołało u mnie uśmiech i usiadłam prosto. – Ze względu na brak przyzwoitości – powiedziała podnosząc głos. – Ludzie nie pamiętają już jak się traktuje gości. – To nie jest parapetówka, Doris – powiedział Charlie. – Przypuszczałam tak – powiedziała. Jej twarz wykrzywiła się na samą myśl zanim zaczęła rozglądać się dookoła. – Myślisz, że jaki rodzaj sztućców mają w domu? Zamknęłam oczy. To zmierzało do katastrofy. Po raz dziesiąty zgodziłam się ze słowami mojej siostry, które latały mi po głowie, ale tak długo, jak byłam w stanie zebrać się na odwagę i mówić głośno przez pokój, wiedziałam, że będzie ze mną w porządku. Kiedy spotkanie się zakończy, będą mogła wrócić do nieśmiałej Camili, która nie podnosi głosu na kogokolwiek. Ale dla tej chwili, zmienię się w moją siostrę. Miałam na sobie jej ciuchy, więc nie powinno to być takie trudne. Gdy za nami ponownie otworzyły się drzwi, cała nasza trójka odwróciła się, a moje serce podskoczyło, gdy weszła dwójka mężczyzn w ciemnych garniturach. Obaj byli starsi; przynajmniej ode mnie. Gdzieś około trzydziestu pięciu lat do czterdziestki. Odwróciłam się na fotelu, kiedy podążyłam za nimi wzrokiem, gdy stanęli na początku pomieszczenia. Mężczyzna, który wszedł kolejny sprawił, że moje oczy rozszerzyły się, a głównie z tego powodu, że był ... nieoczekiwany. W przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Ten był młodszy i wszedł do środka, jakby wiedział, że wszyscy będą się na niego gapić. Miał taką lekkość w sobie, że trudno było sobie wyobrazić, aby mógł być czymś przytłoczony i wyglądał całkiem nieźle tak, że mógłby sprawić, że urywałaś zdanie i zapominałaś o czym mówisz. Przez jego opanowaną postawę, kwadratową szczękę i opaleniznę, sprawiał, że chciałam ukryć moje blade ramiona w swetrze "na wszelki wypadek", który włożyłam dzisiaj rano do torby. On zdecydowanie nie był w tym typie mężczyzn, których uważałam za atrakcyjnych, ale coś w nim mnie zniewalało. Może to był ten ponury wyraz twarzy, który mówił "nie pierdol się ze mną". Albo może przez ten ruch ramion, który pojawiał się z każdym jego krokiem, tak jakby były ciężkie i potrzebował dodatkowego pchnięcia, aby pójść dalej. Jego oczy ogarnęły pokój, zatrzymując się na każdej osobie, tak jakby chciał się upewnić czy na pewno się na niego patrzą. Kiedy spojrzał na mnie zatrzymał się. Oderwałam szybko od niego wzrok i ponownie zwróciłam uwagę na przód pomieszczenia. Cała trójka usiadła za biurkiem na podium. Przypomniało mi to ten rok, w którym poszłam z moim bratem na New York Comic Con i słuchaliśmy panelu o Spidermanie. Obsada siedziała w podobny sposób do tego. Plakietki z imionami były ustawione przed aktorami. To jest jedyna rzecz, którą ci ludzie pominęli: plakietki z imionami. Przedstawili się sami jako: Thomas Belmonte (Dyrektor Operacyjny firmy), Carson Bradley (Dyrektor finansowy) i Warren Silva, główny akcjonariusz tego projektu. Warren Silva. – Jest dla mnie zrozumiałe po rozmowie ze społeczeństwem, że mieszkańcy czują się odcięci od tego projektu – powiedział Thomas. Przełknęłam, czekając, aż ktoś za mną podważy jego słowa, ale kiedy nikt nic nie powiedział, a Charlie odchrząknął, wzięłam głęboki wdech i skupiłam się na Thomasie, kiedy mówiłam.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jest to dla nas zrozumiałe, że chce pan zburzyć nasze ulice, aby wybudować nowe centrum handlowe, a także nowe budynki mieszkalne. – To jest to, co proponujemy – odpowiedział. – Co znaczy, że większość z nas musi wynieść się ze swoich miejsc pracy, a także niektórzy z nas z naszych domów – przerwałam. – Gdzie pan oczekuje, że się udamy? – Było wiele zmian w tej okolicy w ciągu ostatnich pięciu lat. Jestem pewny, że zrozumie pani, dlaczego to jest tak ważne, że uderzamy z tym właśnie teraz. – Więc może pan iść do przodu z inną firmą deweloperską – powiedziałam. Jego wyraz twarzy był pusty, więc kontynuowałam. – Gdzie pan oczekuje, że pójdziemy? Nie obchodzi pana, że wielu z nas będzie pozbawionych miejsca do życia? Bez żadnych odszkodowań czy określeniem w czasie, gdy pan z tym skończy. Ponadto, nie ma złożonych żadnych obietnic, że będziemy mogli wrócić do naszych domów, jeśli zdecydujemy się zostać w sąsiedztwie. – Jak już pewnie pani wie, większość ludzi odmówiło zostania w sąsiedztwie.
Zostanie
to
zasypane
młodymi
rodzinami
i
młodymi
profesjonalistami – odparował. Gapiłam się na niego. – A pan zapewne wie, że niektórzy z nich mieszkali tam jeszcze zanim Cameron Giles stał się Cam'ronem.3 Rozległ się głęboki chichot od Warrena, na którego skierowaliśmy naszą uwagę. – Co proponujesz zrobić, panno ...? – zapytał Warren, wpatrując się we mnie. 3
Cameron Giles - raper, lider grupy hip-hopowej Dipset oraz aktor. Jego pseudonimem scenicznym jest Cam'ron.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jego lekki, brytyjski akcent zbił mnie z topu i stałam cicho, gapiąc się, aż byłam ponownie w stanie poradzić sobie z tym i przełknąć moją niezręczność. – Avila – powiedziałam. – Camila Avila. – Camila – powiedział. Przebiegł przeze mnie dreszcz, gdy wypowiedział moje imię ochrypłym głosem. Próbowałam to stłumić. Przejść obok tego obojętnie. Zignorować to. To nie było odpowiednie miejsce, ani czas, aby moje ciało przebudziło się i zwróciło uwagę na płeć przeciwną. Zielone oczy Warrena zabłyszczały, jakby to zauważył. Mrugnęłam i dalej szłam w zaparte z moimi argumentami. – Niech da nam pan trochę czasu i odszkodowanie, aby znaleźć sobie nowe miejsce. – Czy mieszka pani w tym budynku, panno Avila? – zapytał. – Tak. – Słusznie. Pragnę podkreślić, że nowi mieszkańcy, którzy tam zamieszkają, z pewnością przyniosą zyski baru, który należy do pana Fergusona, który wkrótce będzie mógł być otwarty. – Czy pańskie dokumenty wspominają o dwóch sypialniach Charliego, które zburzysz przez swoją renowację? Dokąd ma się udać, jeśli straci nie tylko swój biznes, ale również dom? – Nasza firma ożywia. Wyburzamy brzydkie rzeczy i sprawiamy, żeby ponownie były piękne. To jest coś, co może znacznie poprawić rzeczy, w tym regionie. Nie szukamy alternatyw dla ludzi, ale dajemy im wystarczająco dużo czasu, aby sami sobie z tym poradzili – powiedział Thomas ściskając dłonie na stole przed nim. – Bez rekompensat – powiedziałam zaciskając pięści, aby powstrzymać dłonie przed drżeniem. Charlie przykrył moją dłoń swoją, aby mnie wesprzeć.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Chcemy się po prostu upewnić, że znajdujemy się przynajmniej częściowo pod opieką, zanim zostaniemy wyrzuceni z naszych mieszkań – zaproponował Charlie. – Jak wiele osób jest w tym budynku? – zapytał Warren spoglądając na Thomasa, który posłał mu ostrzegawcze spojrzenie. Thomas zapisał coś na kartce i popchnął ją w stronę Warrena. Jego oczy błysnęły, kiedy czytał, to co zostało napisane. – A my nic im nie oferujemy? Po prostu wyrzucamy ich na bruk? – Sztywność w jego głosie zbiła mnie z tropu, a gdy spojrzał na mnie, nasze spojrzenia skrzyżowały się, srogość, którą w nich zobaczyłam szarpnęła moje serce. – Jesteśmy właścicielami budynku, War – powiedział Thomas. – Ale nie jesteś właścicielem naszych żyć – powiedziałam. – Chce pan nas pozbawić rzeczy, na które pracowaliśmy. Większość ludzi zapracowywała swoje tyłki, aby pozwolić sobie tam na mieszkanie, a pan nie chce nam zapewnić możliwości powrotu i wprowadzenia się do budynku, ponieważ ma pan inną wizję projektu – powiedziałam robiąc cudzysłów w powietrzu. Wzięłam głęboki wdech, aby kontrolować swój drżący głos. Mogłam sobie tylko wyobrazić jak wyglądała moja twarz i szyja, cała czerwona i poplamiona, tak jak to się dzieje, kiedy emocje biorą górę. Obniżyłam głos, gdy ponownie przemówiłam. – To nie należy do pana, aby zadecydować, czy są godni, czy też nie sąsiedztwa, które stara się pan wybudować. Pokój umilkł, a cała trójka wpatrywała się we mnie. Thomas tylko się gapił, Carson wyglądał na skruszonego, a Warren odchylił się na krześle ze skrzyżowanymi ramionami na piersi i patrzył na mnie poważnie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Gdyby to była prawda, to Donald Trump mieszkałby w rowie.4 – powiedział wreszcie Thomas. – Wysoce w to wątpię, żeby ktoś kto zaczął z milionem pożyczki od swojego ojca, kiedykolwiek mieszkałby w rowie – powiedziałam. – Wszyscy jesteśmy tutaj, aby przemyślał pan ponownie to, co robi. Nie mówię panu, żeby nie budować. Ja tylko proszę o to, aby cokolwiek pan robi było odpowiedzialne i podzielone na części. Przedsiębiorstwa na przykład, nie muszą być zamykane, jeśli będą robione tylko zewnętrzne prace. Thomas i Carson wymienili spojrzenia, zanim spojrzeli na mnie. – Porozmawiam z architektem. Jeśli powie, że będziemy mogli to obejść, biznesy będą mogły być nadal otwarte. Ale mieszkania to inna historia. Trzeba je zdemolować. Nienawidziłam swojego budynku i nie byłam jedyną osobą z takim uczuciem. Ale był mój pomimo problemów z ciśnieniem wody, wywalaniem zasilania, przecieków i smrodu na korytarzu i faktu, że ściany wydawały się być zrobione z papieru. To było tam, gdzie kładłam głowę, gdzie wprowadziłam się po raz pierwszy z chłopakiem, a potem zerwałam z tym chłopakiem, ale zdecydowałam się tam zostać pomimo złamanego serca. Pozbierałam się w tym mieszkaniu. Byłam zasmucona, kochana i korzystałam pełnią życia. Westchnęłam. – Kiedy planuje pan rozpocząć prace? – zapytał Charlie. – Za miesiąc. Sapnęłam. Charlie odetchnął głośno. W tym momencie mogłam sobie tylko wyobrazić o czym sobie myślał. Dokąd pójdziemy? Co on zrobi? – Miesiąc? – Miesiąc to jest znacznie więcej czasu niż potrzeba – podkreślił Thomas. 4
Autorka chyba nie jest zwolennikiem Trumpa :D
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Zobaczymy, co możemy zrobić – powiedział Warren, zanim skończył zdanie. – Kiedy możemy oczekiwać bardziej stanowczych odpowiedzi? – zapytałam. – Niech da nam pani tydzień – powiedział Thomas rozglądając się po pokoju. – Jeszcze jakieś pytania albo wątpliwości? – Jeszcze jedno. Co się stanie z prawem do ziemi, która jest za budynkiem? To była przestrzeń przeznaczona na park. Budowa miała się wkrótce zacząć, ale zakładam, że Belmonte jest również jej właścicielem – powiedziałam. – Muszę się temu przyjrzeć. Jak na razie, myślę, że pozostanie pusta. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Wstałam pierwsza, a reszta podążyła moim śladem. Po podziękowaniu im za ich czas, wyszłam na zewnątrz i wyjęłam telefon z torebki, aby upewnić się, że nie przegapiłam żadnego połączenia. Uniosłam głowę znad ekranu telefonu, gdy drzwi otworzyły się ponownie. Oczekiwałam, że zobaczę Charliego, ale zamiast tego wyszedł Warren. Był znacznie wyższy niż przewidywałam i znacznie bardziej wspaniały z bliska. A kiedy zatrzymał się naprzeciwko mnie, jego woda kolońska była boska. To był ten zapach, który zachęcał, aby zakopać w nim swój nos. Musiałam zamrugać kilka razy, żeby zapewnić umysł, aby tego nie robił. – Wytknęłaś tam wiele dobrych punktów – powiedział patrząc przez ramię zanim jego ciemno zielone oczy powędrowały do moich. Nie byłam pewna, jaki rodzaj odpowiedzi należy zapewnić na jego stwierdzenie, więc wybrałam uprzejmość. Uprzejmość zawsze wydaje się być dobrym rozwiązaniem. – Dziękuję.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Powinienem chyba najpierw się przedstawić – powiedział podając mi swoją dłoń, którą przyjęłam. – Warren. – Camila. – Czy widziałem cię wcześniej, Camila? Sposób w jaki powiedział moje imię, coś ze mną zrobiło. Spojrzałam na jego granatowy krawat, ale wszystko o czym mogłam myśleć, to tylko to, jak wygląda pod tym garniturem, a to był obecnie zły pomysł. Gdzie mogłabym spojrzeć i nie czuć się przez niego zachęcana? Próbowałam spojrzeć w podłogę, co było chyba jedną z najgorszych możliwości. Spoglądanie w podłogę pokazuje twój brak pewności, a ja zawsze byłam uczona, żeby ją udawać, nawet w takich sytuacjach jak ta. Jednak nie mogłam się powstrzymać. Warren sprawił, że czułam się nie komfortowo, a kiedy oderwałam wzrok z podłogi i spojrzałam ponownie na niego, poczułam to i mogłam przysiąc, że on również. To nie było niewygodnie tylko dlatego, że dobrze wyglądał. To było niewygodne dlatego, że on był zdecydowanie bogaty, skoro miał udziały w Belmonte oraz niezaprzeczalną władzę. To było spowodowane tym, że wpatrywał się we mnie intensywnie, przez co mogłam poczuć to w środku, tak jakby żadna część mnie, nie została pominięta. – Nie sądzę. Myślę, że pamiętałabym, gdybym cię wcześniej spotkała – powiedziałam natychmiast żałując tego, jak to zabrzmiało. Zaśmiał się. – U mnie tak samo. – Nie o to mi chodziło – zmarszczyłam się. – Miałam na myśli, że nie o to mi chodziło. – Więc o co ci chodziło? Wciąż się uśmiechał, kiedy przechylił głowę i wpatrywał się w moje oczy. To było niepokojące. Uśmiech, to jak jego głowa się przechyliła, sposób w jaki
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
na mnie patrzył. Próbowałam wzruszyć nonszalancko ramionami, ale nie byłam pewna, czy moje ramiona chociaż trochę poruszyły się. – Nie wiem. Mówiono mi, że mam znajomą twarz. – Jeśli wszyscy wyglądaliby tak jak ty ... – Powoli zmierzył moją twarz wzrokiem i zaśmiał się głęboko, aksamitnym dźwiękiem, który spowodował u mnie dreszcze. – To byłbym w tarapatach. Ten komplement sprawił, że moje policzki oblały się czerwienią. Spojrzałam ponad jego ramieniem, na Charliego, który wreszcie wyszedł z pomieszczenia. Warren podążył za moim wzrokiem tuż za swoje ramię. – Cóż – powiedziałam – czekam na jakieś wieści co postanowisz. – Pracujesz w barze? – zapytał. Moje oczy wróciły do niego. Jego były tak ciemne i tak zielone, jak las. Takie, w których mogłabyś się zatracić, gdybyś nie uważała dokąd zmierzasz. Wydawał
się
być
szczerze
zainteresowany
moją
odpowiedzią,
więc
potrząsnęłam głową. – Czasami. – I mieszkasz w budynku – potwierdził, kiedy zaczęłam się od niego oddalać. – Uch, huh. Jego spojrzenie zmierzyło mnie jeszcze raz, a jego oczy zmrużyły się. Przez jedną przerażającą sekundę, myślałam, że będzie kontynuować zadawanie pytań, ale zamiast tego skinął głową i zaczął odchodzić. – Miło było cię poznać, Camila. Skinęłam głową, nie będąc w stanie odnaleźć głosu, aby odpowiedzieć. Charlie i ja weszliśmy do windy w ciszy. Tak było, aż do chwili, w której stanęliśmy na chodniku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Czy ty wiesz, kto to był? – Potrząsnęłam powoli głową, starając się rozegrać to na chłodno, chociaż moje serce waliło dziko, z powodu tego całego spotkania. A może to była adrenalina z tego powodu, jak Charlie miał uniesione brwi. – Warren Silva. Europejska gwiazda piłki nożnej. Najmłodszy zawodnik, który kiedykolwiek dostał Złotą Piłkę FIFY? – powiedział, jakby to miało mnie na coś naprowadzić. Nie naprowadziło, więc Charlie potrząsnął głową i włożył papier między wargi, zapalając jak tylko wyszliśmy na zewnątrz. – Ciekawe jaki procent tego, należy do niego. Wzruszyłam ramionami. Nie wiedziałam co to jest ta cholerna Złota Piłka, ani też nie słyszałam nigdy o Warrenie na pokładzie. Nie, żebym bardzo się na tym skupiała. Moje zainteresowanie Belmontem zaczynało się i kończyło na Javierze Belmontcie. – Wydaje się być wysoki, jak na piłkarza. Charlie zatrzymał się i zaczął się śmiać. – Ty naprawdę nie wiesz, kto to jest? Pokręciłam głową. Chyba, że nazywałeś się Derek Jeter, to byłeś na moim radarze, a odkąd on przeszedł na emeryturę i ożenił się, nikogo nie było obecnie na moim radarze. – On jest jednym z najlepszych. Mówię ci – powiedział Charlie. Jedyny raz, kiedy widziałam FIFĘ było to na koszulce dominikańskiego właściciela małego sklepiku na rogu, do którego chodziłam i byłam pewna, że nawet nie wiedział co miał na sobie, aż pewnego dnia Charlie wszedł tam ze mną i skomentował jego koszulkę. Charlie uwielbiał wszystko wyolbrzymiać, szczególnie, gdy chodziło o piłkę nożną, czy rugby, które były jego ulubionymi. W barze ludzie narzekali, że oba telewizory były nastawione na piłkę nożną, kiedy to większość Amerykanów wolało amerykańskie sporty.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To jest irlandzki bar – powiedział do nich Charlie. A gdy to usprawiedliwienie nie było wystarczające, przypominał im, że ten bar należy do niego. A z tym nie było sensu się kłócić. – Dlaczego piłkarz miałby inwestować w Belmonte? – zapytałam. Charlie wzruszył ramionami, kiedy staliśmy i czekaliśmy na pociąg. – A dlaczego miałby, nie? Belomonte jest szybko rozwijającą się firmą. Zainwestowałbym w nią, gdybym miał takie pieniądze. A on pochodzi stąd, więc może pomyślał, że jest to mądra rzecz do zrobienia. – Miał za bardzo brytyjski akcent, aby być Nowojorczykiem. – Wzruszył ramionami na to. – Co ci tak długo zajęło, aby stamtąd wyjść? – zapytałam zatrzymując się na skrzyżowaniu na światłach. – Zapraszałem ich na piątek do baru – powiedział, a potem wzruszył ramionami na wyraz mojej twarz. – Pomyślałem, że jeśli zobaczą jak tam jest, to może nie będą chcieli tego wyburzyć. – Nie sądzę, żeby trochę kumbayi miało być rozwiązaniem na dłuższą metę z tymi ludźmi – powiedziałam cicho. – Taa, są znani z odrywania gówna bez ostrzeżenia – powiedział. – Nie wiem tego – wymamrotałam pod nosem. – Jeśli pojawi się Warren Silva, będę mógł poprosić go, aby podpisał mi się na barze – powiedział. Zaśmiałam się. – Jeśli jest tak popularny, jak mówisz, to mogę się założyć, że się nie zjawi. – Może się pojawi. Widziałem jak na ciebie patrzył, gdy rozmawialiście. Nie wierzyłam mu, ale i tak moje policzki zarumieniły się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Popularni sportowcy często umawiają się z modelkami. Spójrz na Jetera5. – Jest więcej sportowców oprócz Jetera, wiesz? – Dobrze – powiedziałam uśmiechając się. – Spójrz na Robinsona Cano.6 Charlie zachichotał. – To są baseballiści. To coś innego. – Nie ma to znaczenia. Nie nadaję się do tego życia. – Jakiego życia? Bogatego i wystawnego? – zapytał śmiejąc się z mojego grymasu, kiedy wchodziliśmy do pociągu. – Jak dla mnie brzmi to fantastycznie. Zaśmiałam się. Brzmiało fantastycznie. Dopóki wszystkiego nie stracisz. Wiedziałam, że nie należy naciskać na materialne rzeczy i zdecydowanie wiedziałam, aby nie angażować się w coś z takim człowiekiem jak Warren Silva. Bez względu na to, jak gorący był albo jak czułam się, kiedy patrzył na mnie.
5
Derek Jeter – amerykański profesjonalny baseballista, który grał na pozycji łącznika. Występował w New York Yankees i był związany z tą drużyną przez całą swoją karierę. 6 Robinson Canó – dominikański baseballista występujący na pozycji drugobazowego w Seattle Mariners.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren – Chcę ją. Thomas zaśmiał się na głos. – Możesz mieć każdą dziewczynę na świecie, a to jest ta, której chcesz? – Co chcesz przez to powiedzieć? – Wiesz o co mi chodzi. – Potrząsnął głową i wstał z krzesła ze stosem dokumentów. – Co masz zaplanowane na dziś? – Absolutnie nic – powiedziałem. Anulowałem mój występ dla firmy z tenisówkami, które ustawił dla mnie mój agent w czasie mojego pobytu w Nowym Jorku. Mówiłem mu, że nie jestem tutaj z powodu piłki, a on musiał to uszanować. To były zaledwie trzy tygodnie w czasie całego roku, które miałem dla siebie. – To twój problem – powiedział Thomas, kiedy wstałem i dołączyłem do niego, aby wyjść z sali konferencyjnej. – Nie jesteś przyzwyczajony do bycia niezajętym. Znajdź sobie jakąś kobietę, którą mógłbyś pieprzyć, podczas gdy jesteś w Nowym Jorku. Raczej taką, która ma nieco większe mieszkanie niż twój pokój gościnny wielkości szafy. Odwrócił się i poszedł do swojego gabinetu zanim mogłem mu odpowiedzieć, a ja skierowałem się w dół schodów z kłębiącymi się myślami w mojej głowie. Oczywiście, oczekiwał po mnie, że znajdę sobie kobietę do pieprzenia, gdy tutaj będę. To było coś, co robiłem. Cóż, to było to co zwykle
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
robiłem. Lubiłem myśleć, że nie byłem już dłużej tym facetem, ale jedyną rzeczą, którą chciałem zrobić to złożyć propozycję Camili. To nie tak, że mogłaby odmówić.
– To nie jest Harlem, jaki pamiętam – powiedziałem cicho. – Kiedy ostatni raz byłeś w mieście? – zapytał Antoine. Nigdy było na końcu mojego języka, ale nie mogłem nawet przekonać sam siebie do tego. Jedyny raz, kiedy widziałem te ulice, było to na teledyskach i filmach, a inne miejsca Nowego Jorku nigdy tego nie potwierdzą. Teraz byłem tu. Siedemnaście lat po tym, jak wyprowadziłem się z kraju. W Harlemie. Jedyną rzeczą, którą chciałem zrobić po dostaniu się do Nowego Jorku, to wzięcie Ubera, z takiej przyczyny, że nigdy nie mogłem zrobić czegoś takiego w domu. Ale jednocześnie sprawiło to, że poczułem się bardziej jak Nowojorczyk. Chociaż w tych kilku razach, w których złożyłem tutaj wizytę, uświadomiłem sobie, że prawdziwi nowojorczycy nigdy nie zaakceptują mnie jako jednego ze swoich. Nie mógłbym ich winić. Nie wiedziałem, jakim pociągiem gdzie dojadę, nawet jeśli dostałem kilka rzeczy, to miałem do swojego użytku kierowcę. Powiedziałem bratu, że tym razem nie chciałem szofera. Chciałem doświadczyć prawdziwego Nowego Jorku. Jedynym problem było to, że nie byłem osobą, która mogłaby chodzić sobie po mieście i nie zostać przy tym niezauważona przez dłuższy czas, kiedy Antoine, kierowca Ubera, udowodnił to widząc mnie i wołając do mnie pseudonimem, War Zone7, tak szybko jak wślizgnąłem się do jego miejskiego samochodu. Ostatni raz, gdy tu byłem, nikt mnie nie
7
War Zone - Strefa wojny, ale jednocześnie skrót imienia Warrena jest War :)
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
rozpoznawał. W Stanach, zawodnicy amerykańskiego footballu, baseballiści, hokeiści, koszykarze i nawet cholerni gracze golfa byli bogami. Piłkarze (prawdziwa piłka nożna) byli po prostu bandą facetów, którzy ganiali za piłką przez dziewięćdziesiąt minut. W tej podróży otrzymałem znacznie więcej uznania, niż mógłbym sobie wyobrazić czy mieć na nią nadzieję. – Wkrótce zaczynasz sezon, prawda? – zapytał w czasie naszej przejażdżki. – Tak. Treningi rozpoczną się za kilka tygodni. – Tęsknisz za tym, kiedy nie grasz? Za byciem zajętym? W czasie naszej jazdy dowiedziałem się, że Antoine dostał się do college'u na stypendium związanym z footballem amerykańskim, a jego marzenia sprawiały, że był wielki. Zgodnie z tym, co powiedział bez namysłu, nie był wystarczająco dobry dla NFL, więc wrócił do domu. – Tak naprawdę, to nie wiem co zrobić ze sobą, kiedy nie gram – powiedziałem wyglądając przez okno. – Tęsknisz za graniem? – Tak, ale jest to, co jest. Milczeliśmy, dopóki nie zatrzymaliśmy się całkowicie przed centrum handlowym. – Słyszałem, że chcesz zburzyć całą tę okolicę – powiedział. Odwróciłem wzrok z witryn sklepowych i spojrzałem na niego. – Myślę, że tylko te bloki – powiedziałem. – Jestem pewny, że budynki mieszkalne będą wyglądać znacznie lepiej, gdy budowlańcy z nimi skończą. Zassał powietrze przez zęby, a jego oczy z dezaprobatą spotkały moje w lusterku wstecznym. – To jest to, co mówią o dwudziestym pierwszym wieku i zobacz jak to idzie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Nie wiedziałem o czym on mówił. Ale nie obchodziło mnie to. – Jak wiele muszę ci zapłacić, żebyś na mnie poczekał? Antoine uśmiechnął się. – Jak długo cię nie będzie? Odwróciłem wzrok z powrotem na ulicę. Grupy ludzi nadal chodziły po chodniku. Niektórzy wchodzili do baru Scully na końcu, który jak wiedziałem należy do Charliego Fergunsona. Inni wchodzili do kawiarni obok. Większość z nich mijała te miejsca. Migoczące światło przykuło moją uwagę. Drzwi się otworzyły i zamknęły po tym, jak moje serce uderzyło szybko dwa razy, a w moim wnętrzu wytworzyła się adrenalina, kiedy spojrzałem na nią zanim wszystko wróciło do normalnego tempa. To była ona. Camila. Brunetka z najbardziej zdeterminowanymi oczami, jakie kiedykolwiek widziałem. Jej krótkie włosy były pokręconym bałaganem, o tym rodzaju, który zapraszał cię, abyś za nie szarpał. Wyglądała inaczej w obcisłych sportowych, czarnych spodniach i równie obcisłej czarnej koszulce. Inaczej, w lepszy sposób, skoro mogłem zobaczyć każdą pierdoloną krzywiznę jej ciała, a ona zdecydowanie miała gorące ciało. Myśl o złapaniu jej wąskiej talii i dużego tyłka rozgrzała krew w moich żyłach. – Kilka godzin – powiedziałem odchrząkując. – Prawdopodobnie coś koło północy. – Możesz wypożyczyć samochód na wieczór za trzysta dolarów – powiedział. – Idealnie – powiedziałem zanim wysiadłem z samochodu. Z zewnątrz, bar wyglądał dokładnie tak jak oczekiwałem tego po dziurze w ścianie, z drewnianymi drzwiami i uchwytem, który wymieniłbym dwadzieścia lat temu. Chociaż wnętrze to zupełnie inna historia. Było wąsko, ale głęboko z atmosferą ludzi, którzy rozmawiali i podnosili swoje dłonie do zespołu na żywo, który grał Santerinę od Sublime.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Mój wzrok przeskanował bar, pochłaniając kolorową sztukę, aż wreszcie spojrzałem na Camilę, która wpatrywała się we mnie ze zmieszanym wyrazem twarzy z przeciwnej strony baru. Przebrała się w krótką, tęczową koszulkę8, która miała odcienie fioletu i niebieskiego z słowem Scully napisanym na jej piersiach. Wyglądała tak, jakby stapiała się z kolorową kolekcją. Nie planowałem do niej podchodzić, ale moje stopy samoistnie wykonały ten wysiłek. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, gdy usiadłem na pustym stołku barowym w rogu, naprzeciwko miejsca, w którym stała. – Cześć – powiedziała, a jej policzki przybrały odcień ciemnego różu. Wiedziałem jaki wpływ miałem na kobiety, ale mogłem policzyć na palcach jednej ręki, kiedy to właściwie byłem z tego zadowolony. Camila zdecydowanie była w tych liczbach. – Więc pracujesz tutaj? – zapytałem nie będąc w stanie odwrócić wzroku od jej rysów. Jej migdałowych oczu, jej wysokich kości policzkowych, maleńkich plamek piegów na czubku jej zadartego małego noska. Próbowałem utrzymać spojrzenie na jej twarzy, głównie dlatego, że nie chciałem, aby poczuła się niekomfortowo, nawet jeśli było trudno nie pozwolić moim oczom zjechać w dół, gdzie mógłbym zobaczyć jej nagą przeponę. Byłem pewien, że mógłbym zobaczyć również każdą krzywiznę jej tyłeczka i ud w tych ciasnych, sportowych spodniach, które miała na sobie.
8
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie pracuję – przerwała. – Cóż, technicznie nie. Pomagam od czasu do czasu, a skoro nie koliduje to z moją etatową pracą, to tak to robię. – Jaka jest twoja etatowa praca? – Nie dla zysku. – Jaki rodzaj? – Dobry rodzaj. – Wpatrywała mi się w oczy przez kilka uderzeń, zanim odwróciła się. – Masz piękne oczy – powiedziałem pochylając się nieco bliżej niej, kiedy ona się odsunęła. Uśmiechnęła się i nieco zmarszczyła nos, co przeniosło moją uwagę na jej piegi na czubku nosa. Sprawiały, że chciałbym do nich sięgnąć i połączyć je ze sobą. Zastanawiałem się, jakie to byłoby uczucie dotknąć jej, przejechać kciukiem po jej policzku i szyi. Odchrząknąłem, ale nie pomogło to ani odrobinę w tłumieniu pożądania. Wyglądała tak znajomo. Bycie obok niej było tak znajome, to właśnie najbardziej zaszokowało mnie w biurze. – Brązowe oczy są powszechne. – Nie takie jak twoje. – Miały kolor ciepłego miodu. Prawie mogłem ich posmakować. – Jesteś tutaj, aby zobaczyć się z Charlim? – zapytała, a jej oczy natychmiast podążyły wzdłuż baru. – Wyszedł na chwilę, ale jestem pewna, że wkrótce wróci. Nie byłem tutaj, aby zobaczyć się z Charlim. Byłem tutaj dla niej. Podobało mi się to, że nie skupiała na mnie uwagi, tak jakbym nie był jednym z najbardziej utytułowanych piłkarzy na świecie czy dobrze opłaconym modelem do reklam produktów dla trzech różnych firm, a ostatnie z nich, War Zone, bóg na boisku. Miałem reputację, że miałem różne kobiety w różnych miastach. To była jedna z informacji, która przeciekła do prasy przez jedną z
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
dziewczyn, a ja to zlekceważyłem jako plotkę, ponieważ nie chciałem potwierdzić tego, że byłem takim mężczyzną. Nie chciałem pieprzyć żadnej kobiety z Nowego Jorku, która patrzyłaby na mnie, jakbym był jej osobistą skarbonką. Chciałem pieprzyć tę kobietę. Chciałem właśnie zwrócić jej uwagę. – Jestem tutaj z ciekawości – powiedziałem. Wpatrywała się przez długą chwilę w moją twarz. – Czy chcesz jakiegoś drinka, gdy będziesz rozgryzać to czy twoja ciekawość została zaspokojona? Czułem swój własny uśmiech. – Pewnie. – Chcesz założyć kartę? – zapytała po tym, jak poprosiłem o Stellę9 i zaczęła nalewać go przede mną. – Zazwyczaj jest tutaj zespół? – W piątkowe wieczory – powiedziała, kiedy muzyka zaczęła ponownie grać, a kobieta z drugiej strony baru zaczęła do niej machać, aby zwrócić jej uwagę. – Muszę... – powiedziała kiwając w tamtą stronę. Uśmiechnąłem się. – Nigdzie się nie wybieram. Skinęła głową i podeszła do drugiej strony baru kołysząc biodrami, ale nie w taki sposób, jak robią to kobiety, kiedy wiedzą, że mężczyzna je obserwuje, ale w zwyczajny, skromny sposób. Gdy tam dotarła zaśmiała się z czegoś, co powiedział do niej siedzący tam mężczyzna i zgarnęła swoje włosy w kucyk. Wkrótce podawała różnym ludziom drinki i uświadomiłem sobie, że zostałem tak zniewolony przez nią, że nawet nie dotknąłem swojej komórki. Poruszała się z gracją i uśmiechała z pewnością, jakby została urodzona do tego, aby zabawiać tłum. Moim celem stało się odczytywanie jej mowy ciała, w sposób jaki poruszała dłońmi, gdy mówiła i uśmiechała się przeróżnie do stałych 9
piwo
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
klientów. Wydawała się być wyjątkowo przyjazna w stosunku do kobiet, a było to coś czego nigdy nie widziałem u barmanek. Wysłuchiwała ich opowieści z uwagą i wyciągała dłoń więcej niż kilka razy, aby przykryć nią, rękę kogoś innego. Ona była hipnotyzującym widokiem. Wziąłem łyk piwa i niemal go wyplułem, kiedy usłyszałem jej śmiech. Mogłem tylko dostrzec jej pełne usta jak poruszały się, gdy mówiła do kobiety siedzącej po drugiej stronie lady. Kobieta przechwyciła na milisekundę moje spojrzenie zanim odwróciłem od niej wzrok i spojrzałem ponownie na Camilę, która śpiewała Bohemian Rhapsody, jakby była w jakiś show. – Upewnijcie się, że zostawiliście Camili odpowiedni napiwek – krzyknął piosenkarz w połowie piosenki wskazując na bar. Ludzie gwizdali i klaskali, a Camila zakryła dłońmi twarz. Kiedy odsunęła je od niej, nadal się śmiejąc. Jej twarz ulegała zmianie, kiedy się śmiała i rozczarowałem się, gdy uświadomiłem sobie, że wcześniej posyłała mi fałszywe uśmiechy. Nie skupiałem wcześniej uwagi na zespole, ale teraz odwróciłem się i spojrzałem na nich. To było czterech facetów i jeśli nie mieliby swojej nazwy to powinni nazywać siebie The Misfits10; połowa z nich miała tatuaże, piercing i dziwne fryzury, a pozostała dwójka wyglądała jak faceci, z którymi grałem – szykowni, w dobrej formie i fryzurą z przedziałkiem. Wokalista był jednym z nich. Wydawało się, że ciągle wpatruje się w Camilę. Spojrzałem ponownie na nią i poczułem dziwne zadowolenie, a moja pierś wypuściła wstrzymywane powietrze, kiedy uświadomiłem sobie, że ona już dłużej na niego nie patrzyła. – Nigdy wcześniej nie spotkałem nieśmiałej barmanki – powiedziałem, kiedy podniosła moją szklankę i napełniła ją przy kranikach obok nas. Jej policzki ponownie się ogrzały. Oczy miała skupione na szklance, gdy stawiała ją przede mną i czułem, jak na moich ustach pojawia się uśmiech. Zazwyczaj nie 10
Odmieniec
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
byłem osobą, która kupowała takie zachowanie, ale działało to na Camilę, a to sprawiało, że chciałem dowiedzieć się, jak bardzo mogła być głośna. – Oni nazywają siebie teraz barmanami albo mikserami. Barmanka jest bardzo... archaiczne – powiedziała, a jej głos był niemal szeptem, ale moje oczy spoczywały na jej wargach, więc mogłem odczytać je bez problemu. – Przyjąłem – wyszeptałem dostosowując się do jej tonu. – Więc, co cię tutaj sprowadziło? – Charlie mnie zaprosił – powiedziałem. – Czekasz na swoich kolegów? Prawie się zaśmiałem, ale powstrzymałem się zanim to zrobiłem. Nie chciałem, aby wiedziała co moi koledzy myśleli o wizycie w barze w tej okolicy. Jeśli nie byłbym tutaj dla niej, prawdopodobnie byłbym na drinkach z Tomem w Chelsea. – Mieli inne plany na wieczór. Posłała mi takie spojrzenie, przez które wiedziałem, że nie kupowała tej wymówki, ale odpuściłem. Kiedy wróciła oparła łokcie na barze naprzeciwko mnie i wypuściła długi, głęboki oddech. – Zmęczona? – Taa, dzień mnie dogania – powiedziała ruszając szyją z jednej strony na drugą, jakby miało jej to pomóc w zmniejszeniu wyczerpania. – Chcesz masaż? Jej oczy rozszerzyły się i potrząsnęła głową, ale zrobiła to dopiero po tym, jak spojrzała szybko w dół na moje dłonie, zanim odwróciła wzrok, a jej skóra ponownie się zaczerwieniła. Zastanawiałem się, o czym myślała. Wszystko skręcało się we mnie na wszystkie możliwości. Moje palce na jej plecach, szyi, tyłku, wewnątrz niej...
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Charlie myśli, że jesteś jakąś gwiazdą piłki nożnej – powiedziała tak nagle, że prawie zakrztusiłem się piwem. – Co? Nie wyglądam? Powoli przejechała spojrzeniem po mojej piersi, a następnie po ramionach.
Poczułem jak
mój
puls
przyspiesza,
gdy
oblizała
usta.
Nienawidziłem tego, że ponownie tak szybko odwróciła wzrok, więc przemówiłem, ponieważ chciałem, aby spojrzała na mnie ponownie. Chciałem powiedzieć wszystkim stałym klientom, tego cholernego baru, aby wyszli, żeby nie miała żadnego wyboru poza spojrzeniem na nie. – Cóż? – Nie jestem pewna, jak powinien wyglądać piłkarz. Uśmiechnąłem się. Ona nie wiedziała kim byłem, ani nie miała pojęcia jak wyglądali piłkarze. Nie byłem pewny, dlaczego to wywoływało u mnie zadowolenie, ale tak było. Camila oddaliła się po raz kolejny, a kiedy wróciła podała mi zwiniętą serwetkę. Spojrzałem jej w oczy. Czy ludzie nadal tak robili? – Nie wolałabyś tego wpisać w mój telefon? – zapytałem z uśmiechem. Camila zmarszczyła się. – Co? – Twój numer telefonu. Pisanie na serwetce wydaje się być tak... archaiczne. – Och – powiedziała nadal chcąc brzmieć na poważną, ale na jej ustach zaczął drgać uśmiech. – Myślisz, że daję ci swój numer telefonu? Mój uśmiech opadł. Co do cholery? – To od niej – powiedziała wskazując skinięciem na drugi koniec baru. Spojrzałem tam i zobaczyłem piersiastą blondynkę, która miała już wcześniej spojrzenie pieprz mnie. Posyłała mi teraz to same spojrzenie. Nie było
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
to spojrzenie, którego nie doceniałem, ale nie doceniałem go, kiedy dostawałem je od niewłaściwej kobiety. – To co zwykle? – zapytała Camila zwracając ponownie moją uwagę. Rozmawiała z facetem, który stał obok mnie. Rozpoznałem go jako lidera zespołu. – Chyba, że dasz mi szoty ze swojego ciała – odpowiedział sięgając ponad barem. Chwyciłem kubek w dłoni i szybko go wypiłem. Nie przyszło mi do głowy, że może mieć chłopaka. Kurwa. Gdyby tak było, to zdecydowanie nie miałbym szans. – Zdecydowanie nie – powiedziała uderzając żartobliwie w jego ręce. Podeszła do środka baru i podała trzy piwa. Zajęło mi chwilę, aby uświadomić sobie rozmiar tego faceta. Nie wydawał się być w jej typie. Nie, żebym znał jej typ, ale on był całkowitym przeciwieństwem mnie. Facet zauważył moje spojrzenie i spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami. – Wyglądasz dokładnie jak Warren Silva. – Przerwał, uśmiechając się do Camili, kiedy podała mu piwa, zanim ponownie na mnie spojrzał. – Mówił ci to ktoś kiedyś? Moje serce przestało bić. Starając się być normalnym, wychodziłem z kilkoma odpowiedziami: Miałem tak przez cały czas. Kto to, to jest, Warren Silva? Nie mam pojęcia o co ci chodzi. Na końcu moją odpowiedzią było wzruszenie ramionami. Nie przeszkadzało mi skupianie uwagi na sobie będąc na ulicy z resztą mojego klubu, ale gdy byłem tutaj na własną rękę wolałem być poza radarem. Miałem z tego powodu na sobie czapkę baseballową. – Ma znajomą twarz – powiedziała Camila uśmiechając się do mnie, kiedy mówiła do faceta. Facet rozszerzył uśmiech, gdy odwrócił się do niej, aby dać jej swoją pełną uwagę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Chciałbym być zaznajomiony z twoją twarzą ponownie. Ponownie. Powiedział ponownie. Zdecydowanie coś było. – Upewnię się, aby powiedzieć Kayli o tym co mówiłeś, kiedy przyjdzie – powiedziała, mrugając zanim ponownie odeszła. – Już nie z Kaylą – krzyknął, a ona potrząsnęła głową bez spojrzenia w tył, aby dać mu znać, że go usłyszała. Wrócili na scenę, a ja nadal bawiłem się serwetką, zanim wreszcie ją otworzyłem. Imię Erika było napisane na serwetce baru Sculli wraz z numerem, którego kierunkowy był siedem – jeden – osiem i słowa: Mogę być Twoją Nowojorską dziewczyną. Uniosłem wzrok z nad serwetki i spojrzałem na blondynkę po drugiej stronie baru. Było oczywiste, że Erika słyszała plotki o mnie i chciała dowiedzieć się czy były, czy też nie prawdziwe. Na nieszczęście dla niej, jedyną kobietą, którą byłem zainteresowany pieprzyć w Nowym Jorku była ta, która stała po drugiej stronie baru. – Myślę, że chciałaby, abyś kupił jej drinka – powiedziała Camila, kiedy wróciła. Oparłem się na barze bliżej niej. Mieszała drinki, ale gdy uświadomiła sobie, jak blisko byłem, odłożyła to i spojrzała na mnie. – Jestem bardziej zainteresowany tym, czego byś ty chciała – powiedziałem w pełni świadomy, jak zabrzmiał mój głos i to, co sugerował mój ton. Jej usta otworzyły się i chciałbym móc ją usłyszeć z miejsca, w którym siedziałem. Chciałbym móc usłyszeć ją w innym otoczeniu. Cieszyłem się, że moich kumpli nie było ze mną dzisiejszego wieczoru, ponieważ albo śmialiby się ze mnie albo sami zarywaliby do niej. Winiłem za to, Elenę. Ta krwawa suka złamała mnie. Przed nią nigdy nie czekałem tak długo, aby zrobić jakiś ruch. Chociaż zmiana była dobra. Ona odchrząknęła. – Nie jestem pewna o co ci chodzi – powiedziała, a jej głos był tak cichy, że ledwo co mogłem go usłyszeć.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Myślę, że dokładnie wiesz o co mi chodzi – powiedziałem pochylając się jeszcze bliżej. Ponownie nasze oczy spotkały się i nawet w ciemnym świetle mogłem powiedzieć, że była zaczerwieniona. W jej pięknych oczach były wyrzuty, kiedy spojrzała na mnie jeszcze raz i nie mogłem odczytać czy chciała, abym się zatrzymał czy szedł z tym dalej. – Nie jesteś w moim typie – powiedziała wreszcie. Wszystko co mogłem zrobić to gapić się na nią. Gapić się na nią, gdy wypowiedziała te słowa i odeszła, aby podać kolejnego drinka. Gapić się na nią, kiedy skinęła głową i mówiła do stałych klientów, gdy płacili swoje rachunki i gapić się na nią, kiedy rozmawiała z kobietą, która pojawiła się za ladą i wydawało się, że przejęła jej zmianę. Camila przeszła obok miejsca, w którym siedziałem i ruszyła do tylnych drzwi. Ostatnią rzeczą jaką widziałem, zanim zamknęły się one za nią było to, jak zdejmowała fartuch przez głowę i odrzucała go na bok. – Ona już skończyła na dzisiaj? – zapytałem kobiety za barem. Była straszą panią, w wieku mojej matki, a może starsza. To jak skrzywiła się jako odpowiedź na moje pytanie, tylko powiększyło jej zmarszczki. – Cami? Przytaknąłem. – Ma wyjść. Jesteś jej przyjacielem? – zapytała, wpatrując się we mnie. – Tak. – Nie. Chciałem być kimś więcej niż to. Znacznie więcej. Staruszka ponownie przypatrywała się mi zanim podeszła do kasy i wypisała mi rachunek, który przyniosła łącznie z moją kartą. Czułem na sobie jej spojrzenie, gdy podpisywałem go i oddałem go jej. Zanim mogłem zadać jej więcej pytań, tylne drzwi otworzyły się i Camila wróciła mając na sobie wcześniejszą czarną koszulę i niedbałą zieloną torbę na ramieniu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Potrzebujesz podwózki? – zapytałem wstając i wysyłając kierowcy szybką wiadomość, aby wrócił. Camila zmarszczyła się, kiedy przeszła wokół baru w moją stronę. Nie stałem obok niej, aż do teraz i była znacznie niższa bez szpilek niż się tego spodziewałem. – Mieszkam przecznicę dalej. Technicznie, to nawet nie przecznica. – Jak tam się dostajesz, kiedy wychodzisz? – zapytałem. – Pieszo. Moje oczy rozszerzyły się, gdy spojrzałem na zegarek. – O w pół do pierwszej? Sama? – Taa. Chyba, że Quinn mnie odprowadza. Spojrzałem przez ramię. Zespół miał przerwę i rozmawiali z paroma dziewczynami siedzącymi niedaleko sceny. Dwa razy szukałem piosenkarza. Spojrzałem ponownie na Camilę. – Wokalista? – Taa – powiedziała posyłając mi dziwne spojrzenie. – Jesteście razem? Zaśmiała się. – Zdecydowanie nie. – Ale wasze twarze miały okazję się zapoznać – powiedziałem wiedząc cholernie dobrze, jak gorzko zabrzmiałem. Camila nie wydawała się być speszona moimi słowami, czy sposobem w jaki to powiedziałem. Tylko wzruszyła ramionami, co było najgorszą z możliwych odpowiedzi. Myśl o nich razem powodowała nieprzyjemne uczucie w moim brzuchu. Wycofaj się. Cholernie się wycofaj. Powiedziałem sobie, ale wiedziałem, że trudno słucha się ostrzeżeń. Ostro ścigałem na
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
początku Elenę, aż uległa i po co? Potrzebowałem chociaż raz posłuchać mojego brata czy najlepszego przyjaciela. Miałem dać możliwość rozwijania się rzeczom samoistnie, zamiast to wymuszać. Ale to było to, co wiedziałem. Przyznałem to. Byłem bachorem. Zawsze tak było. – Pozwól mi się zabrać do domu i będziemy mogli porozmawiać o rozwoju – powiedziałem. Nie miałem tak naprawdę żadnych nowym wieści o cholernym rozwoju, ale to była jedyna rzecz, którą mógłbym powiedzieć. – Dobrze. Obserwowałem jak szła przede mną i machała do różnych ludzi, których znała. Coś co mnie w niej urzekało. Można było się kłócić, że potrzebowałem jakiegoś położenia, a to była pierwsza kobieta, którą poznałem od dłuższego czasu, która nie miała pojęcia albo jej to nie obchodziło, kim byłem. Ale to nie było tylko to. To był sposób w jaki uśmiechała się do ludzi przez całą noc, kiedy ich obsługiwała, tak jakby była szczęśliwa, że mogła z nimi rozmawiać. Może była. To był długi czas odkąd poznałem kogoś kto wyglądał na tak szczęśliwego, aby móc być wszędzie. – Masz samochód – skomentowała szeptem – oczywiście, że masz samochód. – Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, to nie jest to mój samochód – powiedziałem chociaż nie byłem pewny dlaczego to miałoby sprawić, aby poczuła się lepiej. Wyrwał się jej sarkastyczny śmiech, który powiedział, że tak nie było. – Masz samochód i kierowcę – powiedziała, kiedy Antoine wysiadł zza siedzenia kierowcy i obszedł pojazd. Nigdy nie czułem się tak źle z tym, że miałem pieniądze. To było wszystko, co znałem. Zanim skończyłem pięć lat, mój ojciec wykonał wystarczająco inwestycji, aby zabezpieczyć przyszłość swoich dzieci. Nie byłem zawstydzony żadnymi przywilejami, które z tym przyszły, a gdy
Tłumaczenie: youandme4ever
zacząłem
zarabiać
na
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
piłce,
zostało
to
tylko
spotęgowane.
Byłem
przyzwyczajony do jeżdżenia gorącymi samochodami i widziany z równie gorącymi kobietami. Przepych i bogactwo było częścią gry i czymś, czym się rozkoszowałem. Ale z tym, jak Camila spojrzała na miejski samochód, poczułem się jakbym musiał to wszystko zabrać i ukryć. Zabrałem Elenę na naszą pierwszą randkę moim Bugatti11, a jedynymi komentarzami jakie otrzymałem były komplementy. Camila wpatrywała się w samochód jakby była to najbardziej spektakularna rzecz, jaką kiedykolwiek widziała. Westchnąłem. To nie tak, że mógłbym zmienić swój styl życia. To nie tak, że powinna mnie chcieć. Ale to było coś, coś dokuczliwego wewnątrz mnie, że nie chciałem stracić szansy z tą dziewczyną. – Wolałabyś, żebym zamiast tego odprowadził cię pieszo? Zrobiła krok w tył z oczami szeroko otwartymi zanim odwróciła wzrok i spojrzała na ulicę. Zastanawiałem się o czym myślała. Zastanawiałem się czy próbowała rozgryźć to czy mogę, albo też czy nie odciąć tego. – Cokolwiek wolisz, Camila. Po prostu pozwól mi się zabrać do domu – dodałem. Moje serce zatrzymało się, gdy czekałem na jej odpowiedź. – To jest dosłownie tam – powiedziała, wskazując na budynek dalej. – Prowadź. Zaczęliśmy iść obok siebie i nagle nie wiedziałem co chciałem powiedzieć. Po prostu wiedziałem, że coś potrzebowałem powiedzieć. Cokolwiek co powiedziałoby jej, że jestem nią zainteresowany. – Skąd pochodzisz? – zapytała przechylając głowę.
11
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Stąd – powiedziałem. – Manhattan. Przeprowadziłem się do Europy, kiedy miałem czternaście lat, aby zamieszkać z moją rodziną w Hiszpanii. – Twoi rodzice tam mieszkali? – zapytała. – Nie. Nigdy się nie przeprowadzili. Camila nagle zatrzymała się i odwróciła do mnie. – Przeprowadziłeś się do innego kraju, kiedy miałeś czternaście lat... sam? – Dla piłki nożnej – powiedziałem wzruszając ramionami. – Znam facetów, którzy przeprowadzali się tam z całego świata, gdy mieli dziewięć lat, więc w pewnym sensie zrobiłem to późno. – Wow. – Potrząsnęła głową i szła dalej. Zajęło mi sekundę, aby za nią pójść. – Nie akceptujesz tego? – zapytałem rozbawiony jej reakcją. Wzruszyła ramionami. – Nie jestem matką. Każdy robi inaczej. – Rozumiem, że twoi rodzice nie pozwoliliby ci na to. Zaśmiała się patrząc na mnie. – Rodzice nie pozwolili mi brać udziału w różnych nocowaniach aż do... – Jej uśmiech zniknął i odwróciła wzrok, kiedy powoli potrząsnęła głową. – Aż do? – Nie ma to znaczenia. Więc jak tam z rozwojem? – Postępuje. Powinienem mieć wkrótce prawdziwe wieści. Masz dokąd przeprowadzić się w międzyczasie? Nagle ponownie przestała iść, zatrzymałem się stając naprzeciwko niej na środku ciemnego chodnika. – To mój budynek – powiedziała wskazując za mnie. – Nie, żebym go miała skoro go wyburzasz.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jej słowa ugodziły mnie. Belmonte przekształcał budynki, ale ten mi przeszkadzał. Camila sprawiała, że miałem wrażenie jakbym wszystko u niej niszczył. Spojrzałem na szklane, frontowe drzwi, które były lekko wyważone od góry. Widziałem zdjęcia na spotkaniach w Belmonte, ale nie skupiałem na tym tak naprawdę uwagi. Rozmawiałem wtedy przez telefon i odpowiadałem na e-maile od agenta i sponsorów. Nie zależało mi za bardzo, aby tak naprawdę przyjrzeć się temu, jak źle było z budynkami. Widząc to teraz i wiedząc, że ktoś taki jak Camila mieszka tam... Spojrzałem ponownie na nią. – Czy to bezpieczna okolica? Zaśmiała się. – Dla mnie? Bardzo. Dla ciebie? Nie za bardzo. Nie byłem pewien co na to odpowiedzieć, ale nie podobało mi się to. Co mógłbym na to powiedzieć? Nie chcę, żebyś tu mieszkała? Nie podoba mi się myśl, że kręcisz się w tej okolicy? Jesteś zbyt wspaniała? Zbyt uprzejma? Zbyt cicha? Zbyt mała? Nie znałem jej wystarczająco dobrze, aby móc narzucać jej takie myśli. Przełknąłem więc wszystkie te myśli. – Chcę cię zobaczyć ponownie – powiedziałem wreszcie. Cofnęła się o krok, a jej oczy były rozszerzona. – Co? Powtórzyłem. – Dlaczego? – zapytała marszcząc się. – Czy muszę mieć powód? – Tak myślę – odpowiedziała, chociaż brzmiało to bardziej jak pytanie. – Dlaczego? – Nie wiem. Ty... – odwróciła na chwilę wzrok – wykopujesz mnie z mojego mieszkania.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jej głos, mimo, że łagodny, miał w sobie gorycz, której nie doświadczyłem. Była mała i cicha, ale przez sposób w jaki na mnie patrzyła chciałem wtopić się w cień budynku. – Nie wykopuję cię – przypomniałem jej. – Nigdy bym tego nie zrobił. – Twoja firma tak. – Nie moja firma – wyjaśniłem. Wypuściła oddech i skrzyżowała ramiona. – Cokolwiek. – Przyszedłem dla ciebie dzisiejszego wieczoru do baru – powiedziałem mając nadzieję, że powaga w moich oczach była wystarczająca, aby ją uspokoić. – Dlaczego? – Myślę, że wiesz dlaczego, Camila. Jej usta lekko się rozchyliły, jakby zamierzała coś powiedzieć, a potem zamknęła je ponownie i rozejrzała się. Zastanawiałem się czego szukała. Za rogu rozlegała się głośna hiszpańska muzyka i kilku facetów siedziało wokół stołu do domina, ale oprócz tego, ulica była pusta. – Pozwól mi się gdzieś zabrać – powiedziałem zarabiając od niej zaskoczone spojrzenie. – Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. – Co? – Nie. Sądzę. Żeby. To. Był. Dobry. Pomysł – powiedziała cedząc każde słowo. Skrzyżowałem ramiona. – Dlaczego nie, do cholery? – Ponieważ nie sądzę, aby to był dobry pomysł i jestem pewna, że masz lepsze rzeczy do roboty, kiedy tutaj jesteś, Panie Ważniaku Piłkarzu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Opuściłem ramiona i zrobiłem krok w jej stronę zmuszając ją, aby spojrzała w moją twarz. – To piłka i tak mam wiele rzeczy do zrobienia, a jedną z nich będziesz ty. Zamrugała. – Taa, nie. To się nie zdarzy. – Dlaczego, nie? – Dałam ci dwa dobre powody, ale jeśli potrzebujesz więcej to tak zrobię. – Zawsze jesteś taka brzoskwiniowa? Gapiła się na mnie przez chwilę zanim zaczęła się uśmiechać. – To właśnie tak nazywa mnie rodzina. – Co? Brzoskwinia? Skinęła głową i zassała swoją wargę. – Z powodu słabej postawy? Ciepło pojawiło się na jej twarzy. – Większość ludzi mówi, że jestem bardzo miłą osobą. Zbyt miłą. Jak popychadło, miła. – Większość ludzi nie widzi prawdziwej ciebie – powiedziałem starając powstrzymać uśmiech na jej oczywisty dyskomfort. – Więc nazywają cię brzoskiwnka, ponieważ jesteś miła jak popychadło? – Nie – zaśmiała się. – Z powodu Mario Bros.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Księżniczka Peach12. Łapię. – Zaśmiałem się, a potem zacisnąłem dłonie w pięści. – Osobiście uważam, że lepiej pasuje ci garnitur Rocky'ego. – Masz prawdziwą przyszłość w komedii, wiesz? Może jeśli cała ta piłkarska rzecz nie wypali, to mógłbyś spróbować z tym później. Śmiałem się. Prawdziwym, szczerym do bólu śmiechem, a ona dołączyła do mnie kilka chwil później. Przestaliśmy się śmiać i wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższy czas i miałem wrażenie, że jeśli przynajmniej nie pocałowałbym jej na zakończenie wieczoru, mógłbym eksplodować z potrzeby. Kiedy jej wargi ponownie się zacisnęły, moja pełna uwaga była skupiona na nich, na tym idealnym wygięciu, kiedy mówiła. Byłem tak zafascynowany nimi, tak samo jak jej językiem, którego używała do oblizywania ich, dopóki nie zarejestrowałem jej słów, aż było za późno. – Dzięki za odprowadzenie mnie do domu. – I tak po prostu weszła do budynku. Tuż zanim zamknęła drzwi, wyciągnęła głowę i dodała. – Mam nadzieję, że twoja ciekawość została zaspokojona. – I weszła do środka. Byłem zbyt zszokowany, aby się poruszyć. Czy to się naprawdę wydarzyło? Gapiłem się na szklane drzwi przez sekundę, dwie, trzy, cztery po prostu mrugając i po prostu próbując zrozumieć, co się właśnie, do cholery, wydarzyło. Czy ona naprawdę mnie odrzuciła? Czy ja naprawdę jej na to pozwoliłem? To nie możliwe. Zdecydowanie nie miałem zamiaru pozwolić, aby
12
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
to się skończyło. Wcześniej byłem w połowie zaciekawiony, ale teraz Camila miała moją pełną uwagę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila ZGODNIE Z OGÓLNĄ ZASADĄ MIAŁAM nienawidzić Warrena Silvę. Zgodnie z ogólną zasadą miałam nigdy go nie poznać. Nigdy nie powinien zaproponować mi odprowadzenia do domu, a ja nigdy nie powinnam na to przystać. Jednak teraz, dzień później, stałam w kolejce w sklepie, nadal myśląc o nim. Nim. I jego ciemnozielonych oczach i tym, jak błyszczały, gdy ze mną flirtował. Mężczyźni tacy jak on, nie zauważają dziewczyn, takich jak ja. A ja też nigdy tego nie chciałam. – Czy to wszystko co bierzesz? Chcesz swoją zwyczajną kartę? – zapytał Pedro, sprzedawca. Moja zwyczajna karta to karta do telefonu, którą kupowałam, więc mogłam dzwonić do mojego brata na Dominikanę. Mój brat, który prawdopodobnie żył tam ponad stan z kierowcą, pokojówką i kucharzem, podczas gdy ja starałam się chociaż przez sekundę usłyszeć jego głos. Westchnęłam. Byłam już zmęczona na nie byciem złą na Johnny'ego. Kochałam go, aż do śmierci i kochałam to, co robił, ale czasami miałam ochotę go uderzyć. – Proszę – powiedziałam uśmiechając się do Pedro. – Jakieś plany, aby odwiedzić swoją mamę? – Prawdopodobnie zrobię to za parę tygodni.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nadal nie myślisz o wprowadzeniu się do niej teraz, kiedy masz trudną sytuację mieszkaniową? Zacisnęłam wargi. – Starasz się mnie pozbyć? – Nigdy, Rubia13 – powiedział, śmiejąc się. Uśmiechnęłam się, kiedy mnie tak nazwał. To było tak dominikańskie. Na pewno nie byłam blondynką, ale każdy kto miał jasną cerę i jasne oczy z automatu był nazywanym blondynem. – Myślałaś o wprowadzeniu się do swojej siostry? – Zdecydowanie nie. Odrzucił głowę ze śmiechem. – Zawsze możesz zostać z nami. Mayra pokochałaby to, szczególnie gdy byłabyś dostępna jako niania. – Ha. Twoje dzieci naprawdę wypędzą mnie z okolicy – powiedziałam odwracając się do drzwi. – Do zobaczenia w przyszłym tygodniu. Pedro nadal się śmiał, gdy wychodziłam ze sklepu. Myślenie o rzeczach, które miałam zrobić powodowało u mnie niepokój, a wśród nich było zadzwonienie do mojej babci na Dominikanie. Każdego tygodnia kupowałam kartę telefoniczną do połączeń długodystansowych i za każdym razem, gdy trzymałam ją w dłoniach dyskutowałam czy powinnam czy też nie, jej użyć. Moja babcia nie posiadała komórki. Odmówiła jej posiadania, ponieważ słyszała, że powoduje ona raka, więc to był mój sposób na dzwonienie na jej telefon stacjonarny i nie płacenia fortuny za piętnaście minut rozmowy. Później, częściej niż rzadziej, dawałam ją Elisie z drugiej strony korytarza, aby mogła zadzwonić do swojej rodziny w Puerto Rico. To nie było tak, że nie chciałam rozmawiać z babcią. Uwielbiałam z nią rozmawiać, ale od czasu, kiedy zmarł mój dziadek, słyszenie jej głosu powodowało okropny ból w 13
z hiszp. blond, blondynka
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
mojej piersi. Zawsze wolałam trzymać tę kartę niż faktycznie jej użyć. To przypominało mi o moim dzieciństwie, zanim to wszystko się wydarzyło, gdy moja mama nadal próbowała utrzymać razem naszą rodzinę. Powodowało u mnie śmiech, myślenie o nas siedzących w kuchni i czekających, aż nasze jedzenie zostanie podane. Skradanie mojego brata do mamy, aby podkraść jej kawałek banana, którego właśnie smażyła i niekończące się plotkowanie mojej siostry o chłopakach ze szkoły. To przypominało mi o moim tacie, który wracał do domu z pracy, z jego twarzą wypełnioną wyczerpaniem , kiedy odkładał swoją aktówkę i to jak rozjaśniał się, stając się rozradowanym, gdy całowaliśmy go w policzek. To przypominało mi o miłości, którą mieliśmy wcześniej. Wcześniej. Wcześniej. Wcześniej. To było wszystko, o czym mogłam myśleć w tych dniach, szczególnie po pogrzebie, a ściskanie karty w mojej dłoni pogarszało tylko tę nostalgię. Kiedy wyszłam zza rogu mojego budynku, zauważyłam kilku mężczyzn w garniturach stojących przed budynkiem i zatrzymałam się, kiedy dostrzegłam go na boku. W przeciwieństwie do pozostałych, nie miał na sobie garnituru, ale dżinsy i koszulę z kołnierzykiem na dwa guziki. Wolną ręką gestykulował, gdy rozmawiał przez telefon. Słońce błyszczało na przeróżnych dziełach sztuki na jego ramionach z każdym jego ruchem. Zaczęłam ponownie iść, chcąc go zignorować, ale tak bardzo waliło mi serce, przez co czułam je, aż w uszach, świszczące uczucie z każdym krokiem. Nasze oczy spotkały się w chwili, w której sięgałam po drzwi i powolnym, zamaszystym ruchem zakończył swoją rozmowę i schował telefon do kieszeni swoich dżinsów. Zaczął iść w moją stronę z tak poważnym wyrazem twarzy, że aż stanęły mi włoski na karku. Podniosłam dłoń i przyłożyłam je do oczu, aby zasłonić słońce, kiedy pojawił się koło mnie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Cześć, Rocky – powiedział i wyglądał na bardzo rozbawionego swoim żartem. Oparłam się pokusie przewrócenia oczami, nawet jeśli sposób w jaki na mnie spojrzał, gdy to powiedział wywołało płomienie w moim wnętrzu. Przesunął oczami po mojej twarzy, aż popatrzył mi w oczy. – Śpieszysz się? – Muszę być wkrótce w pracy – powiedziałam mrużąc oczy na słońce, które padało mi prosto na twarz. Warren przesunął się cal w lewo, aby je zasłonić. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością. – Daleko? – Brooklyn – powiedziałam. – Muszę wyjść w ciągu trzydziestu pięciu minut, aby być na czas. – To jest twoja inna praca? Uśmiechnęłam się. – Mam tylko jedną pracę. Już ci przecież mówiłam, że nie pracuję w barze. – Racja – uśmiechnął się. – Ta nie dla zysku, o której mi nie powiedziałaś. – Fundacja Winsor – powiedziałam. – Pracujemy z kłopotliwymi dzieciakami, głównie nastolatkami. Proponujemy im porady, mieszkanie, miejsce, gdzie mogą spędzać czas po szkole. Takie rzeczy. – Brzmi na ważne – powiedział unosząc brew jakby był pod wrażeniem. – Zdecydowanie najważniejsza rzecz, jaką robiłam do tej pory. Ani razu nie spuścił mnie z oka i zaczynałam się czuć niezręcznie z jego pełną uwagą. Spojrzenie, które mi posłał sprawiło, że chciałam się wycofać i pobiec po schodach do swojego mieszkania, w którym byłabym bezpieczna i daleko od przyciągania, które czułam między nami, więc kręciłam kartą w dłoni, chwytając ją nawet mocniej. – Zabiorę cię – powiedział.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Moje serce lekko zadrżało, bo nie spodziewałam się tego. Nie odpowiedziałam, ponieważ nie byłam pewna co powiedzieć, a jeden z mężczyzn w garniturach zawołał go po imieniu i spojrzał przez swoje ramię. Ulżyło mi, że nie musiałam odpowiadać. Przyglądałam się jego profilowi, kiedy słuchał mężczyzny; wąski nos, mocna szczęka i cień brody, która ją pokrywała, maleńkie otwory w jego uszach, ciemne zaczesane do tyłu włosy, opalona szyja, która wydawała się być jedynym miejscem bez tatuażu. Zastanawiałam się co ci w garniturach myślą o takim mężczyźnie, jak on. Zastanawiałam się czy go oceniają. Był nieokiełznaną perfekcją. To właśnie krzyczał każdy cal jego skóry. A ja nie byłam tą, która próbowałaby go oswoić. Już kiedyś próbowałam. Ostatni raz, kiedy próbowałam oswoić piłkarza, poparzyłam się. A ten zawodnik, którego próbowałam oswoić nie był nawet nigdzie w pobliżu statusu Warrena Silvy. Odwróciłam się do drzwi i je odblokowałam, przytrzymałam je stopą otwarte czekając, aż Warren skończy rozmawiać z mężczyzną. Nie chciałam być niegrzeczna, ale też nie chciałam spóźnić się do pracy i kiedy Warren obrócił swoje ciało całkowicie do mężczyzny, z którym rozmawiał, wbiegłam do środka biorąc po dwa schodki na raz biegnąc do mojego mieszkania i zaczęłam rozbierać się tak szybko, jak tylko zamknęły się za mną drzwi i skopałam japonki, zanim zdjęłam koszulkę. Moje dżinsy zniknęły, gdy ruszyłam do łazienki. Przez większość czasu, kiedy byłam w drodze do pracy chciałabym mieć mundurek i dzisiaj nie było inaczej. Na szczęście byłam zachęcana do tego, aby ubierać się swobodnie. Myślałam, że zanim zejdę na dół Warrena już nie będzie, ale ponownie stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam go niedaleko drzwi. I ponownie jego oczy znalazły moje, gdy zbliżyłam się do niego. Kiedy przestał patrzeć mi się w oczy, przyjrzał mi się powoli, w taki sposób, że pojawiła się na mnie gęsia skórka. Trudno było mi otworzyć drzwi i nie mieć
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
żadnej przestrzeni pomiędzy nami. Ciężko było mi nie chcieć dowiedzieć się czy mamy cokolwiek wspólnego. – Rozwiązałaś swoją sytuację życiową? – zapytał, kiedy wyszłam na zewnątrz i to właśnie przypomniało mi co mieliśmy wspólnego ze sobą. – Nie, ale nie martw się. Wkrótce będziesz miał mnie z głowy. Wzdrygnął się. – Nigdy nie mówiłem, że... – Nie musiałeś – powiedziałam przerywając mu. Odwróciłam się i zaczęłam iść. – Złapię cię później. – Jak dostaniesz się na Brooklyn? – zapytał doganiając mnie z łatwością. Zatrzymałam się, więc nie musiał mnie gonić, aż do metra. – Pociąg. Skinął raz i rozejrzał się dookoła na mężczyzn, którzy nadal tam stali, na facetów na chodniku, na stolik do domina na rogu i z powrotem na mnie. – Mam udać się jutro na Brooklyn na mecz z jakimiś dzieciakami. Mogę cię podwieźć. Albo ten facet nie zrozumiał wskazówki albo nie przejmował się nią. To mi najbardziej przeszkadzało. Myśl, że każda kobieta przede mną i po mnie, szybko zsunęłaby dla niego majtki, a on byłby skłonny to przyjąć. – Nie dziękuję – powiedziałam. – Mam miejscówkę, więc właśnie dlatego pytałem o twoją sytuację – powiedział nagle. Musiał zauważyć zmieszanie na mojej twarzy, bo szybko kontynuował. – Nie moja miejscówka, ale budynek. Budynek dla ciebie i innych, aby się wprowadzić, jeśli to wybierzecie. – Dlaczego mielibyśmy to zrobić? – Belmonte, chce zaoferować wam tymczasowe miejsce do zamieszkania.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zmrużyłam oczy. – Dlaczego Belmonte miałby to proponować? Przez jedno uderzenie serce przyglądał mi się. – Naprawdę masz coś przeciwko nim, prawda? Chodzi o firmę czy właścicieli? – Właścicieli. – Więc mamy jasność – powiedział, a jego głos obniżył się, gdy podszedł krok bliżej. Zaczerpnęłam oddech i odsunęłam się, ale on całkowicie najechał na moją przestrzeń. – Nie jestem nimi, więc przestań traktować mnie jak wroga. – Dobrze – wyszeptałam. – Ale rozmawiałem z kilkoma ludźmi stąd i zdecydowali, że byłoby to idealne rozwiązanie. W ten sposób my zajmiemy się budynkami, a wy macie miejsce do mieszkania. Same zwycięstwa. Daj mi swój numer telefonu to będę mógł wysłać ci informacje. Wysyłam ją do wszystkich, którzy teraz tu mieszkają. To będzie dobra cena. Porównywalna do tego, co płacisz tutaj, jeśli nie więcej i co najlepsze z tego wszystkiego będziesz mieć nadal to samo sąsiedztwo. – Ddddddddddobrze. – Wzięłam telefon, który mi podał i wpisałam swoje imię oraz numer. – Tylko dlatego, że zaoszczędzi mi to mnóstwo czasu. Uśmiechnął się i odebrał ode mnie swój swój telefon. – Oczywiście. Chcesz, żebym zawiózł cię na Brooklyn? – Znowu ta rzecz z samochodem? – Byłoby szybciej, co nie? Zaśmiałam się. – Kiedy mówiłeś, że byłeś tutaj ostatnim razem? – Zbyt dawno – odpowiedział, a w jego oczach było rozbawienie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Pociąg jest zdecydowanie szybszy niż samochód, szczególnie o tej porze, ale dzięki za propozycję. – Co jeśli chcę pojechać pociągiem? Moje oczy rozszerzyły się. On to naprawdę robił. Przez całe swoje życie byłam otoczona facetami, którzy mówili bzdury. Ci, którzy prowadzili mieli twarde warunki, aby dostać cię do ich łóżka i pieprzyć, gdy już cię tam mieli. Nie było mi to obce. Byłam z Dominikany, na litość boską. Ale kiedy taki mężczyzna jak Warren Silva skupiał uwagę na mnie... cholera, sprawiał, że trudno było mi pamiętać, aby nie ufać mężczyznom. Jego oczy ponownie poszukiwały moich. Próbowałam rozgryźć to, jak powiedzieć nie, ale im dłużej wpatrywaliśmy się w siebie, tym było to trudniejsze. – I zamierzasz wrócić sam? – zapytałam. – Jutro będę – powiedział, a potem się rozmyślił. – Mogę mieć kogoś ze sobą. Potrząsnęłam głową i próbowałam stłumić uśmiech, kiedy spojrzałam na swój sportowy zegarek na nadgarstku i odczytałam godzinę. Cholera. Jeśli uda mi się dotrzeć na pociąg w ciągu kolejnych dziesięciu minut, to będę spóźniona do pracy dziesięć minut. – O kurcze. Muszę lecieć. Złapiemy się później. Warren zaczął iść obok mnie dostosowując się do mojego kroku. – Nigdy nie spotkałem kobiety, która bardziej chciałaby ode mnie uciec. – Wiem, że trudno jest uwierzyć takiemu mężczyźnie, jak ty, ale nie wszystko dotyczy się ciebie. Nie próbuję uciekać od ciebie. Po prostu próbuję dostać się do pracy. To jest różnica. – Bardzo dobrze. Udowodnij to. Zatem wyjdź ze mną. Jego słowa sprawiły, że całkowicie się zatrzymałam. Byłam zaskoczona i wdzięczna, że serce nie wyskoczyło mi z piersi i nie upadło na beton przede
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
mną. Dlaczego ten mężczyzna domagał się ponownego widzenia ze mną? Odwróciłam do niego twarz. – Nie mamy nic wspólnego. Wiesz o tym, prawda? Uniósł brew. – Jesteś tego pewna? – Uch, tak. – Jak? – Po prostu to wiem. Ty jesteś... wyższą klasą i Belmonete, a ja jestem... spłukaną dziewczyną z Dominikany z Washington Heights. To nie jest połączenie robione w niebie. Warren zachichotał. – Mówisz tak, jakbyś była chuliganem. To sprawiło, że przerwałam i skrzywiłam się. Rozejrzałam się po rogu, w którym byliśmy, a po drugiej stronie ulicy, gdzie Pedro palił na zewnątrz papierosa. Pomachaliśmy do siebie. On, ze zmarszczoną twarzą tak, jakby oceniał Warrena; ja z uśmiechem, który zapewniał go, że miałam się dobrze. W przeciwieństwie do większości osób tutaj, nie mieszkałam tutaj od urodzenia. Nie byłam w Szóstym Dystrykcie czy P.S. IS 18714. Kiedy przyjechałam na George Washington byłam cichym, nowym dzieciakiem i musiałam się nauczyć, że było tu sporo cichych, nowych dzieciaków. Nie byliśmy odrzucani przez inność tak jak byłoby to w prywatnej szkole, do której chodziłam przez większość swojego życia. Nie byliśmy oceniani przez to co mieliśmy na sobie czy to jak wyglądaliśmy. Miałam wrażenie, że to jest bardziej dom, niż miejsce, w którym mieszkałam wcześniej. I nie uważałam siebie, prostego studenta, który był opłacany przez uniwersytet, za chuligana, ale znałam wielu ludzi, którzy byli za takich uważani. 14
Publiczna szkoła w Nowym Jorku
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Pracowałam z wieloma dzieciaki, które były widziane w tym świetle i nienawidziłam tego, że są umieszczani w tym pudle od samego początku. Spojrzałam ponownie na Warrena. Przynajmniej ten facet miał dobre maniery, w przeciwieństwie do dziewięćdziesięciu procent bogatych ludzi, których poznałam. Nadal, nic wspólnego. Nic. – To, że nawet to powiedziałeś udowadnia, że nie jesteśmy kompatybilni. Wyglądał na speszonego. – Nie chciałem wyrządzić przez to krzywdy. Potrząsnęłam głową. – Ludzie nigdy nie chcą. – Co to znaczy? Ludzie jak ja? – zapytał schodząc schodkami w dół do pociągu. – Ludzie, którzy nie wiedzą o niczym lepszym. – Więc naucz mnie – powiedział. Odwróciłam do niego twarz. Szczerość w jego oczach sprawiła, że moje serce pominęło uderzenie. – Naucz czego? Uśmiechnął się. – Naucz mnie to rozumieć. Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższy czas. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc poleciałam z pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy. – Jakiego rodzaju muzyki słuchasz? Skrzywił się przez ułamek sekundy, zanim uśmiech powrócił na jego twarz. – Zamierzasz mnie testować, aby zobaczyć czy jesteśmy kompatybilni?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Może. – Zaskoczył mnie dzwonek mojego telefonu w torebce. – Cholera. Praca. Słuchaj, ja naprawdę muszę iść. Jeśli chcesz odprowadzić mnie jutro do pracy, to jesteś bardziej niż mile widziany. Odwróciłam się i przejechałam kartą15, aby wejść na peron i zatrzymałam się, gdy usłyszałam jak woła moje imię. Był po drugiej stronie barierek, rękami trzymał kratę i wyglądał tak, jakby chciał wydostać się z klatki. Podeszłam do niego i stanęłam po drugiej stronie spoglądając na niego. Zbliżył się do ogrodzenia, więc instynktownie ja też się zbliżyłam zaciągając się zapachem jego wody kolońskiej, przygotowując siebie na to, co zrobi następnie, wiedząc, że nie może sobie na wiele pozwolić przez kraty między nami. Otarł się palcami o moje, kiedy spojrzał na mnie albo dokładnie to wtopił się we mnie. – Miłego dnia w pracy – powiedział. – Tylko wiedz, że nie ustanę, dopóki nie dostanę randki. Nie udało mi się nawet odpowiedzieć, gdy opuścił dłonie i cofnął się idąc najpierw tyłem, a potem odwrócił się. Pozwoliłam sobie przez chwilę na niego gapić; jego plecy były perfekcją. Nie był przesadnie umięśniony, ale każdy cal wyglądał na twardy. Twardy. Oblałam się gwałtownie rumieńcem na samą tą myśl i odwróciłam się akurat w idealnym momencie, aby usłyszeć dźwięk pociągu, który się zbliżał. Przez resztę dnia próbowałam się skupić na dzieciakach i ustalać nasze kolejne sieciowe wydarzenie, ale o wszystkim co mogłam myśleć to Warren i chęć zobaczenia go ponownie.
15
W USA i Europie Zachodniej (np. Hiszpania) jest takie coś, że przed wejściem do komunikacji miejskiej są bramki i trzeba przeciągnąć kartą/biletem przez taki terminal, aby przejść przez bramki i wejść przykładowo na peron. To jest jednocześnie skasowanie biletu. U nas się to robi w tramwaju lub autobusie, a u nich zanim nawet wsiądą do pojazdu. Powiem Wam z doświadczenia, że to znacznie wygodniejsza forma jest niż nasze kasowanie biletu. :)
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren ANTOINE I JA CZEKALIŚMY przed budynkiem Camili. Nie chciałem go wziąć, ale mój publicysta zagroził, że da cynk mediom, jeśli nie będę chodził z przynajmniej jednym ochroniarzem. Nie miało to dla mnie znaczenia. To nie tak, że Antoine wyglądał znacznie inaczej niż moi inni przyjaciele i po tym, jak często włóczyliśmy się razem, po tym jak go zatrudniłem, szybko stał się przyjacielem. Odepchnął się obok mnie od ściany i wyprostował, gdy pokazała się Camila. Miała na sobie niebieską bluzę z grubymi paskami, które sprawiły, że zacząłem się zastanawiać czy ma na sobie stanik (nie, żebym mógł to powiedzieć. Koszulka miała kwiatowy wzór.) Jej włosy były wilgotne i miała nałożone niewiele makijażu, jeśli już coś miała. Mógłbym wycałować te piegi na jej nosie. Wyglądała pięknie. Tak naprawdę była tylko jedna rzecz, którą zmieniłbym w tej scenerii. Żeby nie patrzyła na Antoine, tylko na mnie. – Poszedłeś na Washingtona, prawda? – powiedziała marszcząc lekko brwi. Antoine skinął powoli głową, przyglądając się jej w taki sposób, który mi się nie podobał. Z doświadczenia wiedziałem, co on robił. Próbował się zorientować czy pieprzył ją w przeszłości. Czekałem z zapartym tchem na odpowiedzieć i kiedy uśmiechnął się, zaśmiałem się. Już wiedziałem, że jej nie pieprzył. – Racja – powiedział powoli cedząc słowa. – Młodsza siostrzyczka Johnny'ego. Cholera, urosłaś. Prawie cię nie poznałem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Tego nie doceniłem. Camila uśmiechnęła się. – Tak się dzieje, kiedy mijają lata. Nadal jeździsz na Uberze? – Tak było, ale pan Silva dał mi lepszą szansę – wyjaśnił kiwając w moją stronę. Camila spojrzała na mnie. – Nie gadaj. – Gadaj – powiedziałem potwierdzając. Podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem, aby objąć ją połowicznie. Nie miałem zamiaru jeszcze naciskać, ale nawet jeśli coś takiego było, to potrzebowałem poczuć ją na sobie. – Wy dwoje, jest oczywiste, że się znacie... – Tak jakby dorastaliśmy razem – wyjaśniła Camila. – Chodziłem do szkoły razem z jej starszym bratem i siostrą – powiedział Antoine zanim ponownie skupił swoją uwagę na Camili. – Słyszałem, że Vanessa poślubiła jakiegoś bogatego faceta. – Pamiętasz Adama? Antoine zmarszczył się, ale szybko zmieszanie zmieniło się w całkowite zaskoczenie. – Ten bogaty dzieciak Żydów? – Camila zaśmiała się na jego reakcję, a Antoine kontynuował. – Chudy, kujon Adam? Camila zaśmiała się jeszcze bardziej. – Taa. Już nie chudy, ale nadal kujon. Jej śmiech wywołał u mnie uśmiech, chociaż czułem lekki dyskomfort, bo to nie ja wywołałem jej śmiech. Jeszcze. Dała mi szansę, a ja teraz żałowałem, że wziąłem ze sobą Antoine. – Jest szczęśliwa – dodała Camila.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Cholera. Też byłbym naprawdę szczęśliwy, jeśli miałbym te wszystkie fundusze na koncie bankowym – odpowiedział Antoine chichocząc. – Dobrze dla niej. Nadal uczy? – Taa. Właśnie tak się spotkali. – Nie gadaj. – Taa – powiedziała Camila uśmiechając się do mnie z błyskiem w oku. Moje ramię nadal było wokół niej, a ona się nie skarżyła czy odepchnęła mnie. – Zamierzam ukraść tę linię. – Możesz kraść co tylko chcesz – powiedziałem. To wywołało jej uśmiech. – Nie jesteś dzisiaj zbyt starannie ubrany – powiedziała odsuwając się ode mnie i rumieniąc się nawet mocniej, kiedy oceniała moją garderobę. Miałem na sobie bawełniane spodnie, T-shirt Dri-FIT16 i trampki. Korki i dodatkową koszulę w plecaku. – War-k, gotowy na wyjście – powiedziałem mrugając. Szybko oderwała ode mnie wzrok, ale ze sposobu, w jaki jej usta się ułożyły mogłem powiedzieć, że walczyła ze słowem. – Chciałabym wiedzieć z czego składa się War-k. – Naprawdę? – zapytałem pozwalając swoim oczom przesunąć się po jej ciele. – Dam ci osobistą War-k, kiedy tylko będziesz chciała. Jedyne czym byłem zainteresowany to robienie z nią pewnych rzeczy, zawierających jej osobę, moje łóżko, mojego kutasa, ale nie powiedziałem tego na głos, ponieważ obawiałem się, że mnie spoliczkuje. Wyglądała na zdolną, aby zrobić to. Zarumieniła się nawet mocniej i odwróciła ode mnie wzrok. Dri-FIT jest technologią wspomagającą sportowców noszących odzież Nike. Specjalnie skonstruowana, składająca się z dwóch rodzajów włókien, tkanina na początku „ściąga” pot z powierzchni ciała, wchłaniając go we włókna hydrofobowe. Następnie jest on wyrzucany na zewnątrz, do włókien hydrofilowych. Tam jest rozprowadzany po jak największej powierzchni materiałowej odzieży Nike, po czym swobodnie odparowuje 16
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Nasza trójka ruszyła, a Antoine zatrzymał się z tyłu pozwalając mi i Camili wsunąć się ramię przy ramieniu. Kiedy pomachała do jakiegoś faceta na rogu ulicy przy sklepie, sam pomachałem razem z nią, a Antoine wykrzyczał swoje pozdrowienie, co sprawiło, że facet zmarszczył się i spojrzał na Camilę. Zaśmiała się. – Wiecie jaka będzie jutro rozmowa z Pedro – powiedziała spoglądając przez ramię na Antoine. – Rzeczy, za którymi nie będę tęsknić za mieszkaniem w okolicy: plotki – powiedział Antoine. Zaśmialiśmy się z tego. Plotki były jedną z uniwersalnym rzeczy, nie ważne skąd pochodziłeś, co robiłeś czy mogłeś to odnieść. Wszyscy plotkowali, a nie wiele osób to lubiło, ale to była cholerna rozrywka, kiedy to nie ty byłeś w centrum tych plotek. Kiedy skierowaliśmy się w dół odwróciłem się do Antoine, aby zadać mu pytanie o system metra, ale zanim zdążyłem odwrócić się Camila trzymała moją kartę. Wziąłem ją i spojrzałem na niebieską i żółtą Kartę Metra. – Czy ty ją dla mnie kupiłaś? – Jak inaczej dostałbyś się do pociągu, Richie Rich17? Naprawdę mocno starałem się nie zareagować na jej przytyk, ale zorientowałem się, że i tak uśmiecham się. To był mały gest, coś co, jeśli pochodziłoby od kogoś innego, nie zwróciłbym na to uwagi, ale gdy pochodziło to od niej był to... postęp. Zdecydowałem się nie być kutasem i nie zwracać uwagi na to, że zapłaciła za coś, a zamiast tego powiedzieć jej komplement. – Mam zamiar zacząć nazywać cię wysokim ciśnieniem krwi, albo cukrzykiem, albo czymkolwiek co jest cichym zabójcą.
17
Bogaty Bogaczu, albo Bogaty Richu
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Rocky nie wystarczy? – zapytała odwracając się. Podążyłem z oczami na jej okrągły tyłek. Kurwa, chciałem go złapać. Przejechała kartą przez urządzenie, a ja zrobiłem to samo. – Twoje kąśliwe uwagi są zdecydowanie warte Rocky'ego – zapewniłem ją, kiedy szliśmy na peron. Na dźwięk pisku zwróciliśmy się w stronę pociągu i zaczęliśmy wchodzić, gdy otworzyły się drzwi. Po wejściu do środka nie znaleźliśmy miejsca do siedzenia, więc byliśmy zmuszeni stać przy drzwiach i trzymać się drążków. Camila nie była wystarczająco wysoka, aby sięgnąć do drążka ponad jej głową, więc trzymała się tego, co był obok niej, a ja stałem przed nią z ramionami po obu stronach drążka nad nią, chroniąc ją przed upadkiem. Podniosła głowę, aby na mnie spojrzeć i uśmiechnęła się. – Witamy w transporcie publicznym, panie Silva. – Byłem wcześniej w pociągach – powiedziałem. Często jeździłem Eurostarem18, kiedy byłem młodszy i jeździłem do Paryża. To nie było w zupełności jak pieprzony Eurostar. To były siki i pot stłoczone w małej, zamkniętej, gorącej przestrzeni. Jezu Chryste. Jak ludzie to mogli robić? Spojrzałam na Camilę, która patrzyła na mnie. – W Paryżu? – zapytała. – Do Paryża, tak. – Uśmiechnąłem się na ten grymas, który mi posłała. – Byłaś tam kiedyś? Zdawała się stłumić śmiech, gdy spojrzała na mnie, a jej oczy błyszczały. – Nie miałam tej przyjemności. Wyglądają tak? Zignorowałem jej pytanie i zapytałem. – Chciałabyś pojechać?
Eurostar – przewoźnik kolejowy obsługujący połączenia dużych prędkości pomiędzy Londynem, Paryżem i Brukselą. 18
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zmarszczyła brwi. – Do Paryża? – skinąłem głową. – Chyba. – Zamilkła, a nad jej górną wargą pojawiła się zmarszczka. – Nigdy tak naprawdę nie myślałam o tym. Pociąg popchnął mnie nieco bliżej niej, kiedy zatrzymywaliśmy się na pierwszym przystanku. Mocniej złapałem drążek nad głową. – Nigdy nie myślałaś o pojechaniu do Paryża? – Sądzę, że nie. – Chciałabyś pojechać? – zapytałem. – Nie jesteś jedyną z tych osób, które są śmiertelnie przerażone lataniem, prawda? Spojrzała mi prosto w oczy. – Niczym nie jestem śmiertelnie przerażona. – Tak? – Uniosłem brew i poruszyłem się tak, że przód mojego ciała prawie dotykał jej i musiała zadrzeć nieco wyżej głowę. – Jesteś przerażona randką ze mną. – O Boże – powiedziała uśmiechając się i potrząsając głową, kiedy uciekła wzrokiem. – Naprawdę? Masz zamiar wywlekać to teraz? – Tak, naprawdę – powiedziałem przybliżając się o cal. Jej uśmiech załamał się nieco, a jej oczy rozszerzyły się. Ze sposobu w jaki oddychała mogłem stwierdzić, że była zdenerwowana jak diabli. Przez milisekundę zastanawiałem się czy spoliczkuje mnie, jeśli spróbowałbym ją pocałować i zachichotałem na tę myśl. Prawdopodobnie uderzyłaby mnie. – Jeszcze nie zorientowałaś się czy jesteśmy kompatybilni czy też nie? – zapytałem. – Czy zawleczenie mnie do pociągu nie jest wystarczające? Potrząsnęła głową. – Nie i zdecydowanie nie. Wziąłem i wypuściłem głęboki oddech.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wytestuj mnie zatem. Zobaczymy, jak dobrze mogę to zrobić. – To jest śmieszne – powiedziała. – Nie muszę testować, aby wiedzieć, że nie jesteśmy kompatybilni. Twoje zdanie o pociągu jest więcej niż wystarczające, aby udowodnić, że nie jesteśmy. Odsunąłem się o krok, gdy zajechaliśmy do kolejnego przystanku i zdecydowałem się odpuścić. Widocznie to nie była taka sytuacja jak z Eleną. Ona była łatwa do podbicia i prowadzenia. Z perspektywy czasu myślę, że zdobyłem ją w momencie, w którym zobaczyła mnie, jak wysiadałem z mojego czerwonego Bugatti. – Opowiedz mi o swojej pracy – powiedziałem. Nastrój Camili natychmiast się zmienił. – Obecnie jestem odpowiedzialna za zbieranie funduszy na kilka nowych parków, które budujemy. Budujemy je w dzielnicach z niskimi dochodami. – Przerwała i uniosła głowę. – Właściwie to jest podobne do tego co robi Belmonte, poza tym, że zamiast burzyć rzeczy i wykopywać ludzi, budujemy te parki i placówki na zajęcia pozalekcyjne, do których dzieciaki będą mogły chodzić. Chodzi o to, żeby miały miejsce, do którego należałyby. Gapiłem się na nią przez chwilę próbując zorientować się czy chciałem, czy też nie rozwiązać ten komentarz o Belmonte w tłumie, śmierdzącym pociągu, albo dać sobie spokój. Zdecydowałem się na to drugie. – Jaki rodzaj parków? – Boisko do footballu, place zabaw, piłka nożna... to naprawdę zależy od głosów. Wspólnota wybiera. – A więc jesteś... – przerwałem i zmarszczyłem się – jaki nosisz tytuł? Uśmiechnęła się. – Robię kilka rzeczy, ale moim obecnym tytułem jest architekt krajobrazu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Brzmi... formalnie? To z tego powodu chodziłaś do szkoły? – Specjalizowałam się w psychologii, co sprawiło, że skończyłam tam na pierwszym miejscu. Jako pracownik. Większość z nas jest majster klepką. Kiedy pojawiła się okazja z większą wypłatą i mniejszą pracą, wróciłam do szkoły, a reszta jest historią. Pociąg ponownie zapiszczał i Camila wpadła na mnie. Objęła mnie w wokół piersi, zanim mogła całkowicie we mnie uderzyć i zaśmiała się nerwowo zanim zaczęła dalej mówić. – Chodziłeś do szkoły? – Potrząsnąłem głową. – Wcześnie zacząłem z footballem i jestem wdzięczny, że byłem wystarczająco dobry, aby móc pominąć całą tę rzecz z college'em. – Zatem grasz w piłkę nożną od dłuższego czasu. – Bardzo długiego – powiedziałem uśmiechając się. Zastanawiałem się, czy lubiła mnie torturować nazywając to "piłką nożną", zaraz po tym, jak ja nazwałem to "footballem". – Kolana nie odmówiły współpracy? – zapytała kierując wzrok na moje kolana. Zaśmiałem się. – Moje kolana działają całkiem nieźle, dziękuję. – Jesteś najlepszym zawodnikiem w drużynie? – zapytała lekko, a później się zmarszczyła. – Czy to niegrzeczne pytanie? Ponownie się zaśmiałem. – To nie jest niegrzeczne pytanie, ale jest to trudne pytanie, aby na nie odpowiedzieć, ale myślę, że tak. – Ciekawe. Nigdy nie słyszałam o sportowcu, który chwaliłby się, że jest najlepszy, nawet jeśli nie jest. Wzruszyłem ramionami.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To sport drużynowy, a drużyna jest tak dobra, jak najsłabszy zawodnik. Posłała mi oszołomione spojrzenie z wydęciem wargi, co sprawiło, że chciałem przygryźć jej usta. Złapałem mocniej drążek. Ciągle mówiłem, aby móc wyjaśnić siebie lepiej. – W koszykówce, dla przykładu, drużyna naprawdę zależna jest od najlepszego zawodnika. W footballu amerykańskim, zespół zależny jest od rozgrywającego. W prawdziwym footballu, jesteśmy zależni od siebie, aby przejąć piłkę, aż zdobędziemy gola. – Strzeliłeś sporo goli? Westchnąłem. Jak mogłem jej to wyjaśnić, że chociaż technicznie to zrobiłem, czy to nie było tak jak miało działać? Uświadomiłem sobie, że nie mogę. To było coś, co musiałaby zobaczyć sama. – Jest mecz za kilka tygodni. Powinnaś pojechać ze mną – powiedziałem. – Gdzie się odbywa? – Manchester. Camila sapnęła. – Manchester... w Anglii? – Tak. Uśmiechnęła się do mnie, zanim odwróciła wzrok. – Może innym razem. Nie powiedziałem tego jako żart, ale ogarnęła mnie ulga, gdy tak to potraktowała. Potrzebowałem z tym zwolnić i jeśli ona byłaby kimś innym, to oddaliłbym się całkowicie od tej sytuacji. Pomiędzy pościgiem i zapachem moczu w tym cholernym pociągu, musiała wiedzieć, że byłem zdesperowany wziąć to, cokolwiek dałaby mi. – Więc, spędzasz swoje wakacje z dala od innym piłkarzy, jadąc do Brooklynu i trenując z niektórymi dzieciakami?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Sądzę, że tak – powiedziałem. Wpatrywała się we mnie przez chwilę i mogłem stwierdzić, że umierała z chęci zapytania mnie o coś jeszcze. – Co? – Będą tam kamery w celu udokumentowania tego zjawiska? Iskierka w jej oczach powiedziała mi dwie rzeczy: stroiła sobie ze mnie żarty i była zdenerwowana możliwością wystąpienia przed kamerami. Zastanawiałem się czy sprawdzała moją motywację. Myślałem, że jej test składałby się z imion raperów i porachunków, ale widocznie to nie leżało w jej zainteresowaniu. Ona testowała mnie. Próbowała rozgryźć jakim rodzajem człowieka byłem, a ja kurewsko przegrywałem. Uwaga mediów na Brooklynie byłaby gwoździem do trumny. – Mam do ciebie pytanie – powiedziałem. – Nadal nie odpowiedziałeś na moje. Przechyliłem głowę i nieco mocniej chwyciłem drążek nad głową, gdy pociąg zacząć gwizdać przy kolejnym hamowaniu. – Jesteś ze mną ostrożna z powodu mojej kariery czy moich powiązań z Belmonte? Wpatrywała się w moją twarz przez kilka uderzeń serca. – Oba. Mam problemy z zaufaniem. – Ja też. – Opuściłem dłoń z drążka, aby wyliczyć na niej wszystkie powody, które do tej chwili zebrałem. Zacząłem od kciuka. – Mam pieniądze. Zainwestowałem w spółkę, którą ogromnie nienawidzisz, a ty masz problemy z zaufaniem. Czy zebrałem wszystkie powody? – Prawie. – Więc zacznij od problemów z zaufaniem – powiedziałem. Skinęła głową. – Mój były chłopak zdradził mnie i starałam się, aby nie miało to na mnie wpływu, ale wydaje się to być trochę niemożliwe, więc cała możliwość wyjścia
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
z bogatym, przystojnym piłkarzem, który wyraźnie również niesie swój własny bagaż i prawdopodobnie ma groupies to trochę za dużo jak dla mnie. Ach. Próbowałem przywołać uśmiech, ale nie udało się. – A co jeśli ci powiem, że ten bogaty, przystojny piłkarz nie ma groupies? – Powiedziałabym, że gadasz bzdury. Zaśmiałem się. – Słusznie. Co, jeśli powiedziałbym, że nie zwracam na nie uwagi? Spojrzała w moje oczy z poważnym wyrazem twarzy zanim wzruszyła ramionami. – Szczerze? Nie jestem pewna. Groupies czy nie, nadal nie sądzę, żebyśmy byli kompatybilni. – Moja była narzeczona zdradziła mnie – powiedziałem i przerwałem, aby nadać temu dramatyczny wydźwięk. – Z jednym z kolegów z drużyny. Usta Camili otworzyły się. – Nie pierdol. – Taa – powiedziałem powstrzymując śmiech. Jej oczy błyszczały, kiedy zaczęła się lekko śmiać, a ja do niej dołączyłem, chociaż nie był to odpowiedni temat do żartów. Za każdym razem, gdy myślałem o Elenie z Rickym, cichy, wściekły nóż zatapiał się we mnie. – Nadal są razem? – skinąłem w odpowiedzi. – On nadal jest w drużynie? – Taa. Nauczyłem się ruszyć z tym dalej – powiedziałem i wzruszyłem nonszalancko ramionami mimo, że byłem tego pełen. Miałem po prostu nadzieję, że gdy ponownie zacznie się sezon, będę mądrym mężczyzną, kiedy do tego dojdzie. Camila uniosła brew, jakby była pod wrażeniem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Cóż, cokolwiek to znaczy, przykro mi, że właśnie tobie się to przytrafiło. – Doceniam sentyment, ale jeśli naprawdę chcesz sprawić, żebym poczuł się lepiej, to wyjdź ze mną. – Doceniam twoją wytrwałość – powiedziała ze śmiechem. – Tak. Ale mam większe zmartwienia. Jak na przykład gdzie będę mieszkać za miesiąc. – Cóż, Belmonte oferuje wszystkim w twoim budynku do wprowadzenia się tymczasowo na jedną z ulic, aż wszystko zostanie unormowane, a nowy budynek ukończony. – Dlaczego mieliby to zrobić? – Przynajmniej to mogą zrobić. Mieliśmy wczoraj spotkanie dotyczące tej sprawy i załoga zdecydowała. Wpatrywała się we mnie przez dłuższy czas i byłem pewien, że chce podważyć każdą informację ode mnie. – Czy Javier był częścią tego spotkania? Westchnąłem. Mogłem wyczuć jej złość za każdym razem, gdy mówiła jego imię i chciałbym, aby nie mieć z tym żadnych powiązań. – To była jednomyślna decyzja. Jestem pewny, że wkrótce dostaniesz email i telefon. – Dobrze. Dzięki. – Więc, kiedy twoja sytuacja mieszkaniowa została rozstrzygnięta, to pomówmy o nas. Zaśmiała się. – Myślałam, że to rzecz mieszkańców Dominikany, trwałe i słodkie rozmowy, ale zaczynam widzieć, że to męska rzecz. – Nie jesteś z Dominikany? – zapytałem podnosząc brew.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jej policzki zaczerwieniły się. – Taa, ale nie zamierzam raczyć cię słodką gadką, jeśli o to ci chodzi. – Nie będę sprzeciwiać się słodkiej gadce – powiedziałem zbliżając się do niej. – Randka ze mną nie byłaby taką złą rzeczą. – Dlaczego nie zapytasz o to miliona innych dziewczyn w mieście? Jestem pewna, że spotkałeś kilka, które są bardziej w twoim typie, albo przynajmniej bliżej twojego statusu społecznego – powiedziała unosząc głowę, aby spojrzeć mi w oczy. Prawie mogłem wyczuć na sobie jej klatkę piersiową, a to sprawiało, że trudno było mi się skoncentrować na słowach, które wychodziły z tych pięknych warg. – Spotkałem kilka z nich i nie są w moim typie. Mój typ stoi dokładnie przede mną w cuchnącym wagonie – powiedziałem. Zaśmiała się nieco, więc dodałem. – Jeśli nic innego, to przynajmniej wiesz, że nie zdradzam – powiedziałem. – Nigdy cię nie okłamię. Nigdy celowo cię nie zranię. Nie odpowiedziała na to. Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższą chwilę, zbyt długą dla osób między, którymi było przyciąganie i nie robili nic innego oprócz gapienia się. Moje serce waliło, moja krew głośno pompowała w moich żyłach, a mój oddech nasilił się. To była ta sama rzecz, którą czułem za każdym razem, gdy piłka znajdowała się u moich stóp. Przewidywanie tego, co mogłoby to zacząć przeszło przeze mnie. Było coś w niej, w jej oczach, w sposobie jaki marszczyła nos, kiedy myślała o czymś dziwnym, co mnie intrygowało. Było coś w jej obecności co sprawiało, że czułem się tam gdzie powinienem być. Wcześniej czułem to tylko, gdy chodziło o piłkę. Nigdy o kobietę. Zdecydowanie nigdy, gdy chodziło o kobietę, jak ta. W odróżnieniu od każdego razu, gdy kogoś poznałem, nie zastanawiałem się, co moja matka pomyślałaby o niej, ani o tym, jak mój ojciec znieważałby jej obecność przy stole w czasie kolacji, jeśli kiedykolwiek dałby mi szansę dzielić
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
się nią z nim ponownie. Nie obchodziło mnie to, co mój brat mógłby powiedzieć o niej, albo o ilości ostrzeżeń czy rzeczy, które stałyby za jej motywacją. Jedyną rzeczą, którą widziałem była ona. Jedyną rzeczą, która mnie obchodziła to były kolejne słowa, które wyszłyby z jej ust. I naprawdę chciałem, aby były one zgodą na wyjście ze mną. Kiedy pociąg ponownie zatrzymał się, ledwo co zauważyłem to i mógłbym przegapić nasze wyjście, jeśli Camila nie położyłaby dłoni na mojej piersi i delikatnie popchnęła. – To jest nasz przystanek – powiedziała, a jej głos był jedynie szeptem. Zastanawiałem się czy słyszała swoje serce w uszach, czy jej ciało ekscytowało się tak samo jak moje. Nie mogłem nawet zażartować z niczego, kiedy szliśmy chodnikiem albo nawet wtedy, gdy zaczęła ponownie wspinać się po schodach budynku z brązowej cegły. Coś w tej chwili pozbawiało mnie umiejętności mówienia. Zanim weszła do środka powiedziałem do niej. – Zadzwoń do mnie. Nie patrz nawet na godzinę. Po prostu zadzwoń. – Nie będziesz spać? – zapytała, a jej usta były pomiędzy zmarszczeniem się, a uśmiechem, jakby nie mogła się jeszcze zdecydować. – Sen jest kuzynem śmierci – powiedziałem uśmiechając się, kiedy wreszcie zostałem nagrodzony jej prawdziwym, melodyjnym śmiechem. – Dwa punkty do Warrena – powiedziała ze śmiechem. Zaśmiałem się i obserwowałem, jak oddalała się patrząc na jej tyłek i sposób poruszania ciałem. To nie był przesadny spacer. Mogłem stwierdzić przez jej szybki krok, że niekoniecznie była zachwycona tym, że gapiłem się i to była kolejna rzecz, która urzekła mnie w niej.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila – JESTEŚ PEWNA, ŻE JESTEŚ w stanie to zrobić? Masz już sporo na głowie – zapytała Nancy i miałam wrażenie, że to już po raz milionowy odkąd zapisałam się, aby pomóc na aukcji charytatywnej. – Poradzę sobie. Uśmiechnęłam się do niej, aby zapewnić ją, że dam radę. I dałam. Złożyłam do kupy pięć sieci i aukcje dla innych parków, które już wybudowaliśmy. Nie wiedziałam dlaczego to miałoby być inne. W firmie, w której pracowałam zanim przeszłam do Winsora pomagałam projektować pola golfowe dla ludzi na emeryturze, a to było znacznie więcej pracy niż place zabaw czy boiska do footballu. Oni na pewno nie zostawiali mnie z poczuciem spełnienia przez wykonaną robotę. Wzięłam mój szkicownik i otworzyłam go na stronie, którą chciałam jej pokazać. – Tak sobie myślałam – zaczęłam. Nancy odłożyła dokumenty i spojrzała na mnie z pełną uwagą przyjmując notes, który jej podałam. – To nie jest skończone, ale pomyślałam sobie, że dodałabym kilka opcji, które nie zawierałyby tylko parku. Spojrzała na mnie znad krawędzi swojej szklanki. – To jest dla Y? – Nie mówię, że powinniśmy zrobić to właśnie teraz, ale możemy wybudować trzy parki w tej okolicy i myślałam, żeby zrobić coś co mogłoby
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
postać długoterminową, potrzebujemy miejsca na to, gdzie mogą pójść poczytać i używać komputera. Możemy zmniejszyć skalę i obciąć koszty, ale... – To wspaniałe – powiedziała Nancy, spoglądając na konstrukcję, którą narysowałam. To nie było tak naprawdę wspaniałe. W zasadzie to bazowałam na YMCA i zmieniłam kilka rzeczy. – Sierociniec jest tuż obok tego miejsca, więc jestem pewna, że otrzymalibyśmy od nich pomoc z kilkoma rzeczami – dodałam. – Jak szybko możemy to powiększyć i wydrukować? – zapytała wskazując na mój rysunek. – Musimy wyświetlić to na aukcji. Myślisz, że byłabyś w stanie powiedzieć o tym coś więcej? Moje serce zapomniało bić. Wytarłam dłonie o dżinsy. – Przed wszystkimi? – Nie będzie tak wielu ludzi. – Mamy teraz dziewięćdziesiąt potwierdzeń – powiedziałam, a mój głos stał się ochrypły. Odchrząknęłam, ale to nadal tam było. Większość z ludzi przychodzących na to wydarzenie to byli prezesi albo inwestorzy. Zupełnie nie było mowy, że mogłabym stanąć przed nimi i mówić. – Adam może zaprezentować albo Vanessa – zaproponowała z uprzejmym uśmiechem Odetchnęłam z ulgą. – Tak! Jedno z nich albo oboje. To byłoby świetne. Nancy zaśmiała się. – Nie przestajesz mnie zaskakiwać, Camila. Uśmiechnęłam się chociaż wiedziałam, że nie do końca chodzi jej o komplement, ale znała mnie wystarczająco dobrze, aby zrozumieć, że miałam coś przeciwko publicznym wystąpieniom. Spędziliśmy resztę dnia przerabiając
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
listę, kontaktując się z firmą cateringową, rozrywką i torbami na prezenty. Materiały do aukcji były już w drodze do hotelu i będą tam przechowywane, aż do weekendu, więc to znikało już z listy. Kiedy wyszłam z budynku, znalazłam Treya, jednego z dzieciaków, z którym kiedyś pracowałam, stojącego na zewnątrz z piłką do kosza w rękach. – Idziesz do domu? – zapytałam. Uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył i skinął głową. – Pójdę z tobą. Skierowaliśmy się w przeciwną stroną pociągu i pobliskiego parku, w którym wiedziałam, że był Warren. Byli tam dziennikarze i wszędzie poobsadzane kamery. Trey skomentował coś o jakimś celebrycie, który grał tam w piłkę i słuchałam sposobu w jaki opisywał park, który był zatłoczony. Ludzie stali wszędzie, aby tylko zobaczyć tego faceta, tak jakby Jay Z się tam pojawił. – Może to zrobił – powiedziałam. Trey zadrwił. – Taa, pewnie. – W domu lepiej? – zapytałam, kiedy minęliśmy park i wiedziałam, że nie dojrzę Warrena. Trey wzruszył ramionami. – Tak sądzę. – Mama wróciła? – Taa. Jest tam. Ma nowego chłopaka. Skuliłam się. – To musi być trudne. – Wzruszył ramionami. – Twój tatko nadal w pierdlu? – Taa. Ma wyjść za kilka tygodni – powiedziałam. – Jesteś podekscytowana tym?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zatrzymaliśmy się, gdy dotarliśmy do rogu Whitman Projects, gdzie mieszkał Trey i zwróciliśmy się do siebie twarzami. Miał tylko szesnaście lat, ale był tak samo wysoki jak Warren, a może nawet wyższy. Kiedy czekał na moją odpowiedź miałam wrażenie, że stół się odwrócił i nagle to on był doradcą, a ja byłam tym kimś, kiedy kogoś potrzebowałam, tak jak on. Jeśli to Warren zadałby mi takie pytanie, myślałabym o tym sporo. Zastanawiałabym się jak obejść prawdę, aby była bardziej akceptowalna. Trey i ja zostaliśmy wycięci z tej samej materii. – Powinnam być – powiedziałam oddalając się od emocji, które groziły pożarciem mnie. Trey uśmiechnął się ze zrozumieniem i szybko objął mnie na chodniku, zanim się oddalił. – Wiesz, że jesteś moją ulubioną, panno Avila. – Lepiej pamiętaj o tym, gdy grasz na Madison Square Garden, Treyu Andrewsie. Obserwowałam jak przechodził przez ulicę i przywitał się z przyjaciółmi, którzy pozdrawiali go z drugiej strony. Spojrzałam na tłum, z którym w większości przypadków szwendał się, kiedy zostawiał Winsor, boisko do koszykówki i kierował się do domu każdej nocy. Obraz ten nie był tym, który mi się podobał, nawet jeśli to była jego rzeczywistość i było bardzo niewiele, co mogłabym z tym zrobić. Odwróciłam się z ciężkim sercem i skierowałam się do budynku przechodząc po raz kolejny przez park. Tym razem, gdy spojrzałam, zobaczyłam Warrena odbijającego kolanami piłkę podczas, gdy grupa dzieci obserwowała go. Część mnie chciała tam pobiec i stać się częścią jego życia, ale potem przypomniałam sobie o jego zaproszeniu do Manchesteru i o tej obawie, która mnie ogarnęła więc odeszłam.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren NIE ZADZWONIŁA. Byłem pewien, że tak zrobi. Może nie wczoraj, ale dzisiaj byłem pewny, że to zrobi. Nigdy wcześniej nie zostałem odrzucony. Nigdy. Cóż, może ten jeden raz, kiedy uderzałem do mężatki (na swoją obronę powiem, że nie wiedziałem, że ma męża). Oprócz tego, chociaż... nigdy. Próbowałem się zorientować, gdzie popełniłem błąd. Czy chodziło o coś co powiedziałem? Wydawało się, że ogarnęła ją ulga związaną z planem budowy Belmonte, gdy jej o tym powiedziałem. Może otrzymała list i nie czuła potrzeby zadzwonienia do mnie. Ale dlaczego nie dzwoni, skoro była mną zainteresowana? A była. Mogłem to zobaczyć za każdym razem, gdy na mnie spoglądała. Czułem to za każdym razem, gdy byliśmy obok siebie. Więc dlaczego nie zadzwoniła? – Dlaczego tata nazwał cię War? – zapytał mój bratanek Cayden, stojący obok mnie wyrywając mnie z moich rozmyślań. – Dlatego, że twoim imieniem jest Warren? Czy dlatego, że lubisz wojnę? Spojrzałem na niego. Jego oczy były zielone i rozszerzone przez rozmyślanie. Zgodziłem się zabrać go na premierę wielkiego hitu, dlatego, że rzadko go widywałem. Był na kilku moich meczach z moim bratem i za każdym razem, gdy moja mama zjawia się z wizytą, mamy FaceTime19, ale nie trzymałem jego dłoni tak naprawdę od ponad roku, a teraz robiłem to tylko dlatego, że szliśmy do kina i uświadomiłem sobie jak bardzo potrzebowałem 19
Wideorozmowa w iPhone'ach Apple.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
kogoś, aby złapał mnie za rękę. Nawet jeśli byłem zbyt egocentryczny, aby przyznać to na głos, to byłem wystarczająco mężczyzną, aby to zauważyć. – To ksywka, kolego. Nienawidzę wojen – powiedziałem uśmiechając się do dziewczyny za ladą. Jej buzia się otworzyła i od razu wiedziałem, że mnie rozpoznała. Gdyby nie jej reakcja, to bransoletka w barwach mojej drużyny zdradziłyby ją. – Czy ty... – Tak – powiedziałem szeptem. – Podpiszę cokolwiek zechcesz, ale staram się być tutaj pod przykrywką – dodaję z mrugnięciem. Dziewczyna skinęła głową, a jej oczy rozszerzyły się, tak samo jak jej uśmiech. Wzięła pieniądze, które jej podałem i dała mi bilety oraz kilka pustych kartek, które podpisałem i szybko wręczyłem z powrotem. Potem widząc ile znaczy dla niej, spotkanie ze mną, zaproponowałem jej cyknięcie sobie ze mną fotki. Kiedy oddaliłem się rozmawiałem z Caydenem o filmie i o naszych ulubionych superbohaterach. On miał na sobie koszulkę z Iron Manem, a ja miałem z Kapitanem Ameryką, głównie dlatego, że podobała mi się tarcza. Szczerze to, jeśli nie byłaby to kreskówka, którą oglądałem jako dzieciak, nie wiedziałbym za wiele o superbohaterach. Natomiast Cayden wydawał się być ekspertem w tej dziedzinie. Jeśli istniałaby robota dla ośmioletniego analityka od superbohaterów, zatrudniłbym go bez wahania. Słuchałem starannie, kiedy staliśmy w kolejce do sklepiku z przekąskami, gdy znajomy śmiech przykuł moją uwagę. Moje oczy natychmiast odnalazły Camilę. Stała na początku kolejki i rozmawiała z facetem, który wkładał popcorn do torebki. Zastanawiałem się, czy ona go zna. On zdecydowanie czuł do niej pociąg. Wiedziałem to przez sposób, w jaki się do niej uśmiechał i w sposób, w jaki troszczył się o coś, co wydawało się być niekończącą się rozmową, która sprawiła, że zacząłem się zastanawiać jak często tutaj przychodziła. Na blacie przed nią leżała jedna torebka popcornu, jedno picie i jedno paczuszka
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
M&Msów. Była tutaj sama? Niemożliwe. Prawda? To nie mogło być możliwe. Czy ktoś w ogóle chodzi sam na film? Czy ktokolwiek, kto wygląda tak jak ona chodzi sam na film? Miała na sobie czapkę z daszkiem Jankesów i już to samo powinno być dla mnie czerwoną flagą, zwłaszcza, że sam miałem na sobie czapkę Metsów.20 Poprawiła ją nieco, odsuwając włosy z twarzy zanim pochyliła się i podniosła swoje trzy rzeczy, które kupiła. Kiedy szła w moim kierunku, nasze spojrzenia spotkały się. Jej oczy stały się ogromne, tak samo jak moje, ponieważ nawet jeśli zauważyłem ją, to zobaczenie jej tak naprawdę spowodowało, że moje serce zaczęło galopować. O co, do cholery, chodziło z tą dziewczyną? Jej kroki zwolniły, gdy dotarła do mnie. – Mówiłam ci, że mogę tutaj być? Jej głos zawsze był niski, zawsze cichy, sprawiając, że wydawała się być jeszcze delikatniejsza niż była. To powinno skierować mnie w inną stronę. Wszystkie kobiety, z którymi się umawiałem były bezpośrednie, tak pewne siebie, że chodniki rozszerzały się na ich widok. Camila była przeciwieństwem wszystkiego, co kiedykolwiek znałem. To tylko sprawiło, że chciałem poznać ją bardziej. Jej cichy głos sprawiał tylko, że chciałem dowiedzieć się, jak głośny może być, kiedy sprawiłbym, że krzyczałaby moje imię. Odepchnąłem to od siebie. – Z pewnością tak nie było, chociaż chciałbym, żebyś tak zrobiła – powiedziałem ciągnąć Caydena za rękę, aby zwrócić jej uwagę na niego. – Mój bratanek chciał przyjść i zobaczyć duży film. – Och. – Skierowała swoje oczy na niego i uśmiechnęła się. – Jesteś tutaj z kimś? – zapytałem. Przygryzła swoją wargę i rozejrzała się, jakby kogoś szukała, ale potrząsnęła głową, kiedy jej spojrzenie spotkało moje. – Tylko ja. 20
Są to drużyny baseballowe.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Uśmiechnąłem się. Czy ona mnie okłamała? Zapytałem ją o to, aby zaczerwieniła się i zaśmiała zapewniając mnie, że nie, ale to tylko sprawiło, że zacząłem myśleć inaczej. Nie zamierzałem nawet zapytać, dlaczego nie zadzwoniła do mnie. Nie myślałbym nawet o ponownym zaproszeniu jej na randkę. Nie sądziłem, żeby moje ego mogło przetrwać jej trzecie odrzucenie. – Na co idziesz? – zapytałem. – Ummm… – Przełożyła napój do drugiej ręki i wzruszyła ramionami. Zalał ją kolejny rumieniec, kiedy spojrzała na mnie. – Bilet jest w tylnej kieszeni. Moje serce zaczęło mocniej walić. Czy ona mnie zapraszała, abym po niego sięgnął? Chryste. Czy byłbym w stanie dotknąć tyłka tej kobiety bez chwycenia go? Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższą chwilę, a jej twarz nie była już dłużej czerwona tak, jak to było kilka minut wcześniej i wiedziałem, że pozwala mi sięgnąć do jej kieszeni. Wziąłem i wypuściłem długi oddech, tak jak to robię na boisku, przygotowując się do karnego. To mogłoby być dokładnie tak samo. Zrobiłem krok do przodu i spojrzałem na nią, kiedy wyciągnęła szyję, aby spojrzeć w moje oczy. To była ta chwila z naszymi oczami wpatrującymi się w siebie, w której owinąłem wokół niej rękę i mogłem poczuć, jak przepływa między nami iskra elektryczności i wiedziałem, że nie było to czymś, co sobie wyobraziłem. Nie było mowy, żebym sobie to wyobraził. Jej oczy zamknęły się, kiedy otarłem swoją klatką piersiową o jej, czując nacisk jej piersi na niej, gdy sięgnąłem do kieszeni jej dżinsów, tak, że mogłem praktycznie wyczuć jej puls. Wyjąłem bilet i odsunąłem się zachowując dystans między nami. Chociaż natychmiast znalazłem numer sali, to wpatrywałem się w niego, jakby od tego zależało moje życie, gdy próbowałem stłumić wszystkie myśli o niej nago. Potrzebowałem pieprzyć tę kobietę. Im szybciej, tym lepiej. Jakoś aroganckie uczucie opuściło mnie i zostało zastąpione potrzebą.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Udało mi się przełknąć i odchrząknąć zanim powiedziałem. – Jesteśmy w tym samym kinie. Powinniśmy usiąść razem. Kiedy spojrzałem na nią, szukając u niej odpowiedzi, powoli skinęła głową, a usta miała rozchylone tak, jakby nadal była w szoku po tym, co się wydarzyło. – Lubisz Bucky'ego? – zapytał nagle Cayden, wyciągnąć nas oboje z zadumy. – Kogo? – zapytałem marszcząc się. Wskazał na białą koszulkę Camili. Nie próbowałem zinterpretować tego, co powiedział, ale teraz coś czego nie czułem od wieków przejmowało moje zmysły. Zazdrość. – Bucky Barnes21 to twój chłopak? Ona i Cayden zaśmiali się, a on puścił moją dłoń, aby stanąć bliżej niej, tak jakby ten wewnętrzny żart od razu ich połączył. – To najlepszy przyjaciel Kapitana Ameryki – powiedział Cayden. – Zimowy Żołnierz – dodała Camila, tak jakby to miało mnie naprowadzić. – Oglądałeś ostatni film Kapitana Ameryki? Zmarszczyłem się. Oglądałem. – Nie chodzę często na filmy. Rzeczy są trochę... poza kontrolą tam. – Racja – uśmiechnęła się. – Ponieważ jesteś taaaak sławny. Uśmiechnąłem się. Nawet nie miała pojęcia. Części mnie podobało się to, że Camila była zainteresowana mną, dla mnie, a nie dla War Zona, niepokonanego na boisku, łamiącego podobno serca. Wrażliwa część mnie, o której nawet nie wiedziałem, nadal ukryta pod moimi boleściami, chciała, aby wiedziała kim, do cholery, jestem, a to by zachęciło ją do wskoczenia mi do łóżka. – Coś w tym stylu – powiedziałem. 21
Postać z Marvela - Zimowy Żołnierz
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wujek Warren jest wielką sprawą – powiedział obronnie Cayden. – Taa, on i Jay Z. Zaśmiałem się. – Naprawdę masz coś do raperów. Może powinienem zmienić zawód. – Może po prostu mam coś do Nowojorczyków. – Jestem Nowojorczykiem – odpowiedziałem unosząc brew. Prychnęła. – Wmawiaj sobie tak dalej, ładny chłopcze. – Ładny chłopcze? Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, kiedy dotarłem do lady. Głos faceta, który przyjmował ode mnie zamówienie zmusił mnie, abym oderwał swoje oczy od niej, które były wypełnione rozbawieniem, które uwielbiałem. Facet, ten sam, który był ledwo dorosły i flirtował wcześniej z Camilą wpatrywał się we mnie, gdy przyjmował moje zamówienie. Jedyny raz, kiedy jego oczy stały się łagodne, był wtedy, gdy Camila uśmiechnęła się do niego, po tym jak zapłaciłem. – Twój wielki fan – powiedziałem. – On i jego brat mieszkają w Winsor – wyjaśniła brzmiąc na rozproszoną, kiedy się rozglądała. – Miałaś się z kimś spotkać tutaj? – zapytałem czując, jak moja twarz się marszczy, gdy odwróciłem wzrok i poszedłem w stronę sali. Na pewno nie miała randki w ciemno, czy coś, prawda? Może ona lubiła te portale randkowe. Spojrzałem na nią. Ona była tak cholernie piękna. Zbyt piękna z jej żywymi oczami, oliwkową skórą bez skazy i ciemnymi włosami. – Myślałam, że może Quinn przyjdzie. – Quinn, facet z kapeli? – zapytałem. – Powiedziałaś mu, aby przyszedł?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– W pewnym sensie – powiedziała, kiedy czekaliśmy, aby osoba od biletów zwrócił nam je. – Powiedziałam mu, że ja przyjdę. Zazwyczaj chodził ze mną, ale zostawiłam telefon w domu. – Hej, słyszałaś, że Spider Man będzie w tym filmie? – zapytał Cayden, przerywając naszą rozmowę. – Słyszałam – wyszeptała i pochyliła się do jego ucha, tak jakby to był sekret między nimi. – Czytałam komiks. Twarz Caydena pojaśniała, kiedy na nią spojrzał. – Super! Tata powiedział, że załatwi dla mnie jeden, ale to było dawno temu. Myślę, że zapomniał. Wiele pracuje, więc zapomina o wszystkim. Wpatrywała się przez dłuższą chwilę w niego, chociaż nie mogłem czytać w jej myślach, ale w jej rysach twarzy był widoczny smutek. Wchodzimy do kina i znajdujemy puste fotele. Cayden usiadł po środku, kiedy to Camila zostawia mi do wyboru miejsce do siedzenia. Siadam obok Caydena i ustawiam siedzenie obok mnie tak, aby mogła je zająć. Nie było mowy, żebym nie siedział obok niego. Miejsca szybko się zapełniały i kiedy światła przygasły dając znać, że zaraz się zacznie, wszyscy zaczęli gwizdać. Zaśmiałem się. Od dawna nie byłem w kinie, ale oglądanie czegoś w Stanach było zdecydowanie innym doświadczeniem niż w Anglii. Wszystko było tam inne. W Barcelonie chodziłem oglądać filmy, gdy odwiedzałem rodzinę matki, a oni byli dokładnie tak samo podekscytowani. W Anglii ludzie czekali, aż ich się zachwyci. Było to całkowicie odmienne podejście i bardzo podobne do tego, które odczuwałeś będąc na boisku. Tak długo, jak grałem dobrze, byłem bogiem. Kiedy nie grałem dobrze, każdy koleś w promieniu pięciu mil dawał mi to odczuć. – Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem na filmie – wyszeptałem do Camili.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jej głowa szarpnęła w górę na bliskość mojego głosu. Odwróciła twarz i mogłem wyczuć jej oddech na swojej twarzy. Przyciemnione światła, film, którym nie byłem zainteresowany, aby go oglądać i piękna dziewczyna siedząca obok mnie, może być problemem. Poruszyłem się tak, że bok mojej twarzy otarł się o jej policzek, gdy zbliżałem usta do jej ucha. – Ostatni raz, kiedy byłem w kinie, moja randka miała na sobie spódniczkę z łatwym dostępem. Słyszałem tylko jej urywany oddech, ponieważ moje ucho było tak blisko jej buzi. Boże, jak bardzo chciałbym, żeby powiedziała coś niegrzecznego. Chociaż miałem przeczucie, że tego nie zrobi. Camila była trudna do złamania. – To nie jest randka – wyszeptała. – Dawaj, Rocky. Nie walcz o to ze mną. Miałem ochotę podnieść rękę i położyć na niej, ale nie zrobiłem tego. Chciałem, żeby to ona wykonała pierwszy ruch. Chciałem, aby wykonała jakikolwiek ruch. Powiedziałem już jej to, co chciałem. – Nie przyszliśmy tutaj nawet razem – powiedziała. – Ale możemy razem wyjść. Odsunęła się, a jej policzek otarł się o mój, kiedy to zrobiła. Cofnąłem się i spojrzałem w jej rozbawione oczy. – Myślałem, że mieliśmy właśnie ten moment – powiedziałem utrzymując lekkość w głosie. Facet siedzący przede mną odwrócił się i rzucił mi spojrzenie. – Film jeszcze się nie zaczął – powiedziałem. – Warren – wymamrotała Camila obok mnie wiercąc się w fotelu. – Co? – szepnąłem i było małe „ciiii” od gościa przede mną. Zamierzałem skopać mu dupsko. Brałem udział w kilku walkach po powrocie do domu, ale to były prawdziwe rzeczy, tak jak mój ówczesny rywal Erik Vaden atakował moje nagrody. Albo wtedy, gdy przypadkowo uderzałem
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
do żony nowego kolegi z drużyny. Nigdy w historii moich bójek nie było to związane z cholernym fanem komiksów. Ale on nie pozwalał mi rozmawiać z Camilą i to był pierwszy raz na wszystko. A potem Cayden zrobił te „ciii” i umilkłem. Nienawidziłem filmów. – Zachowuj się – wyszeptała Camila. Uśmiechnąłem się. – Tego słowa nie ma w moim słowniku. Odchyliła się nieco ode mnie, tak, że mogłem zobaczyć jak jej oczy poszukiwały moich. Było coś w sposobie w jaki na mnie spojrzała, co sprawiło, że moje serce zabiło niespokojnie, tak jakby ostrzegało mnie, że jeden rzut monetą i cały mój świat wywróciłby się do góry nogami. Ta myśl była niepokojąca. Nawet, gdy przesunęła się na swoim siedzeniu i pochyliła się w przód, a moje oczy nadal były na boku jej twarzy. Byłem z wieloma kobietami – pięknymi, inteligentnymi kobietami jak Camila – i żadna z nich nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak Camila. Dlaczego tak było? Tak jakby usłyszała moje myśli, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, a później wskazała na ekran tak, jakby mówiła mi, że mam przestać się w nią wpatrywać. Odwzajemniłem uśmiech, odrywając od niej oczy i spojrzałem na ekran. Kiedy film rozpoczął się, kilku ludzi zaśmiało się, a ja uświadomiłem sobie, że zachowywałem się jak Brytyjczyk w czasie oglądania filmów: wiercący się w fotelu i czekający, aż efekty specjalnie i superbohaterowie zachwycą mnie. Kiedy stałem się takim facetem? W czasie trwania filmu, spoglądałem raz na Caydena, raz na Camilę, która wydawała się być tak samo podekscytowana jak każdy inny w kinie. I kiedy bohater z jej koszulki pojawił się na ekranie, zmarszczyłem brwi i poklepałem ją po ramieniu, chcąc w ten sposób zadać pytanie. Posłała mi szeroki uśmiech, który pozbawił mnie oddechu. Dosłownie. Kiedy spojrzała ponownie na ekran chciałem jeszcze raz ten uśmiech. To wtedy
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wiedziałem już, że wpadłem w tarapaty. Nie każdego dnia czułem jak mój mózg wyparowuje z powodu pieprzonego uśmiechu. Po filmie obserwowałem jak Camila i Cayden z ożywieniem dyskutują o każdej, pojedynczej rzeczy, którą właśnie widzieli. W przeciwieństwie do innych razów, gdy brałem randkę na film, nie czułem tej intensywnej potrzeby, aby pośpieszyć do auta i mieć ją zsuwającą się po mnie. Tak szczerze, to nie brałem randek na film odkąd byłem nastolatkiem. A dodatkowo Cayden utrudniał mi ten rodzaj planów. Tak samo jak Antoine, który czekał na zewnątrz. Nadal obserwując uśmiech Camili i jej śmiech wraz z moim bratankiem, ten obraz ścisnął coś we mnie. Może chodziło o to, że nie zachowywała się, jakby chciała mi zaimponować. Spojrzałem na nią krótko. Rzuciłem okien na jej koszulkę z imieniem innego faceta na niej (fikcyjny czy nie i tak mi to przeszkadzało), na jej dżinsy, które obejmowały jej uda i podkreślały tyłek oraz na jej Conversy. Jej włosy były spięte w kucyk, a na policzkach miała rumieniec z powodu mocnego śmiechu na cokolwiek co powiedział Cayden. – Możemy iść na lody? – zapytał Cayden, a w jego rozszerzonych, zielonych oczach był widoczny błysk, który sprawił, że nie chciałbym musieć nie zgodzić się na to. – Nie, kolego. Babka dała mi surowe rozkazy, żeby przyprowadzić cię wcześnie do domu, a teraz jest już całkiem późno – powiedziałem spoglądając na zegarek. – Proszę, wujku War – powiedział zanim skierował swoje dąsy do Camili. – Lubisz lody, prawda, Brzoskwinio. Stanąłem jak wryty. Jak, do cholery, przegapiłem tę część rozmowy? Czy było to wtedy, kiedy byłem zajęty gapieniem się na jej cycki i próbując rozgryźć to, czy nosi, czy też nie stanik, albo wtedy, gdy zginałem ją przez głowę na mojej kanapie w salonie i waliłem w nią?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Teraz jesteśmy na etapie ksywek? – zapytałem uśmiechając się do Camili, która wściekle się zarumieniła. Ten widok powodował coś we mnie. Zaśmiałem się. – To urocze. – Może przyjmę zaproszenie w późniejszym terminie. Muszę wcześniej wstać – powiedziała ignorując mnie i przykucnęła, aby być na wysokości wzroku Caydena. Sięgnęła i złapała jego dłoń w swoją, a on uśmiechnął się. Kiedyś słyszałem, że zwierzęta i dzieci miały szósty zmysł, kiedy chodziło o ludzi i po tym mogłeś stwierdzić czy jesteś czy też nie z osobą o czystych intencjach z samej ich reakcji. Jeśli była w tym prawda to Camila siedziała prawdopodobnie przy tym samym stole, co Matka Teresa. Ponieważ, gdy wiedziałem, że to było pierwsze dziecko przed nią, Cayden był zawadiaką, kiedy tego chciał. Mój brat często mi powtarzał, że utrudniał pracę nianiek. Chociaż teraz nie powiedziałbyś tego. – Ale wujek Warren wkrótce wyjedzie i nigdy nie wróci – kłócił się dąsając. – Obiecuję ci, że będę częściej wracać do domu – powiedziałem. Jego głowa skierowała się w moją stronę i uśmiechnął się do mnie. – Naprawdę? – Obiecuję – powiedziałem robiąc krzyż na sercu. – Więc muszę czekać, aż wróci wujek Warren, abyś poszła ze mną na lody? – zapytał Camili. Uśmiechnęła się do niego. – Może pójdziemy na lody zanim wyjedzie. Co ty na to?22 Cayden spojrzał na mnie. A za nim zrobiła to samo Camila. Cokolwiek, aby ponownie zobaczyć tę dziewczynę.
22
Młodemu lepiej idzie bajera Camili niż Warrenowi :D Pati: W końcu po kimś odziedziczył te geny :D Ale coś czuję, że przez małego W dostanie się do C :D
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dlaczego nie odprowadzimy Camili do domu? – zasugerowałem nie chcąc, aby nasz wspólny czas skończył się ponownie tak szybko. – Uch... – Tak, zróbmy to – powiedział Cayden uśmiechając się szeroko. Widziałem chwilę, w której przegrała walkę próbując wyskoczyć z jakąś wymówką, kiedy jej ramiona opadły i skinęła głową. Wypuściłem oddech. Nie było tak źle. – Jesteś dobra z dzieciakami – skomentowałem, gdy wracaliśmy do SUVa. – Ty też – powiedziała. – Nie zadzwoniłaś – powiedziałem biorąc ją z zaskoczenia. Jej oczy rozszerzyły się zanim odwróciła twarz, aby ukryć czerwień na jej twarzy. – Rozumiem, że nie jesteś do tego przyzwyczajony? – zapytała, kiedy spojrzała na mnie ponownie. – Nie. – Czy to dreszczyk pościgu? – zapytała. – Co? – To dlatego tak bardzo chcesz ze mną wyjść? – Nie. Oczywiście, że nie – powiedziałem krzywiąc się. – Ale co, jeśliby tak było? Wzruszyła ramionami. – Prawdopodobnie byłbyś bardzo rozczarowany. Zatrzymałem się, kiedy doszliśmy do samochodu i pozwoliłem pierwszemu wejść do środka Caydenowi i kazałem mu zapiąć pas. Odwróciłem się i spojrzałem na Camilę, podnosząc powoli dłoń do jej twarzy, tak, że mogłaby mnie powstrzymać, gdyby tylko tego chciała. Zamiast tego sapnęła
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
cicho i nachyliła się do mojego dotyku. Mogłem porównać to tylko do tego, jak czułem się biegnąc przez boisko, słysząc owację tysięcy fanów. – Jeśli ty byłabyś na końcu wyścigu, to nie byłoby mowy, abym był rozczarowany. Zrobiłem krok do przodu, przeciągając dłonią po jej szczęce, a kiedy przełknęła, jej oddech stał się płytki, a usta rozchyliły się, gdy wpatrywała się we mnie. Mógłbym ją pocałować. Mógłbym ją pocałować właśnie teraz, ale co byłoby w tym dobrego, gdy wiedziałem, że byłby to zbyt szybki koniec? Chciałem wielu godzin z nią. Wschody i zachody słońca, zakopany między jej nogami. Nie potrzebowałem pocałunku, aby to potwierdzić. Zdecydowanie nie potrzebowałem pocałunku, aby to
umocnić. Chciałem jej. I byłem
zdeterminowany, aby mieć ją zanim wrócę do domu. – Jedna randka – wyszeptałem. Powoli skinęła głowa. – Dobrze, ale robimy Nowy Jork po mojemu. – Co to znaczy? – zapytałem gotowy zgodzić się na każdą cholerną rzecz, którą zaproponuje. – Ja wybieram miejsce, czas i datę. Ty tylko się pojawiasz. Uśmiechnąłem się. – To jest randka.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren –
NIE
MOGĘ
POWIEDZIEĆ,
ŻE
JESTEM
ZASKOCZONY.
Zdecydowanie masz swój typ – powiedział Tom, podczas śniadania kolejnego dnia. Uniosłem wzrok znad omletu, a on wziął to jako znak, że ma kontynuować. – Elena była bez grosza przy duszy, kiedy ją po raz pierwszy spotkałeś. – One są całkowicie różnymi kobietami – kłóciłem się. Tom posłał mi spojrzenie. – Może tak, ale czy nie wszystkie kobiety, z którymi się spotykasz chcą tego samego? Nawet jeśli odmawiają początkowo? Przez ostanie lata zdążyłem przyzwyczaić się do wątpliwości, szczególnie kiedy stałem się powszechnie rozpoznawalny. To jest ta sama rozmowa, którą mieli nasi trenerzy, agenci i koledzy za każdym razem, gdy w naszych życiach pojawiała się nowa kobieta. Była ona naciągaczką, czy też nie? To zawsze staje się podstawą wszystkiego, kiedy przychodzimy do klubu. Chciała być tam dla mnie, czy dla kogoś innego? Brałem udział w takiej walce przez dobrych siedem lat i nie chciałem zacząć ponownie o tym myśleć. Zwłaszcza nie tutaj. Nie teraz. Nie z Camilą. – Camila nie wie nawet nic o piłce nożnej. Ona nie rozumie tego kim jestem, albo ile zarabiam – powiedziałem. – Ponieważ mieszka tutaj – powiedział z powagą Tom. Skinąłem głową. – Myślisz, że nie ma dostępu do Internetu? No weź, War. Obudź się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Westchnąłem i położyłem serwetkę na stole. To nie tak, że takie myśli nie przekroczyły mojego umysłu miliony razy. Oczywiście, byłem paranoikiem. To nie tak, że nie miał, co do tego powodu. Kilka ostatnich kobiet, z którymi się umawiałem, okazały się tymi, które chciały mnie wykorzystać do czegoś i to było coś, czego byłem świadomy, gdy z nimi byłem. Chociaż Elena przeniosła to na nowy poziom. – Jestem tutaj tylko kilka tygodni. Jak wiele może się zmienić w tym czasie? – powiedziałem upijając wodę. – Wiele – powiedział Tom. – Zwłaszcza, kiedy jesteś gotowy zachowywać się w ten sposób. Mogę policzyć na palcach jednej ręki, jak daleko posunąłeś się dla kobiety. Właściwie, myśląc o tym, to potrzebuję zaledwie dwóch palców. Kupienie samochodów dla Eleny i jej brata było jedną rzeczą, ale cały budynek? To jest za wiele, nawet jak na ciebie. Jeśli nie widzisz tego... Zamknąłem na chwilę oczy, próbując pozbyć się gniewu, który pojawił się we mnie. Kiedy ponownie je otworzyłem, wypuściłem oddech i spojrzałem na niego śmiertelnym wzrokiem. – Wiem, że tego nie rozumiesz. Nie oczekuję tego. Ty i ja jesteśmy ze sobą już zbyt długo. Byliśmy zbyt uprzywilejowani, nawet nie widzimy rzeczy, które zabieramy od innych... – Do cholery, my im nic nie zabieramy. My poprawiamy ich pieprzone społeczeństwo. – Tak, to właśnie widzimy, ale gdy nagle ktoś przychodzi i niespodziewanie puka do tego luksusowego penthouse'a w którym mieszkasz... – Pozwałbym. – Dobra, pozwałbyś – powiedziałem. – Ci ludzie nawet nie wiedzą kiedy, dlaczego, albo jak pozwać. Nawet jeśliby tak zrobili, to myślisz, że mają pieniądze, aby opłacić honorarium adwokata? To dlatego zrobiłem to z tym budynkiem. Nie ma innego powodu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Tom przez chwilę wyglądał na pełnego wątpliwości, zanim potrząsnął głową. – Kim jesteś? Miał rację, oczywiście. Nie pamiętałem ostatniego razu, gdy zrobiłem coś miłego dla osoby, nie mówiąc już o grupie ludzi. Pewnie, podpisywałem autografy i pozowałem do zdjęć, ale to było moje życie. Właściwie to trzymałem się z dala od ludzi... Parsknąłem śmiechem. – Nie mam pojęcia, ale po raz pierwszy w moim życiu, myślę, że podoba mi się to, kim się staję. – Zdecydowanie nie będziesz kolejnym Javierem Belmonte. Mówię ci to. Uśmiechnąłem się. – Bogu niech będą dzięki za to. W chwili, w której wstałem od stołu zadzwoniłem do Camili. Chciałem trzymać się zasady trzech dni przez dwie sekundy, zanim uświadomiłem sobie, że nie miałem czasu na takie gówno. Miałem mniej niż trzy tygodnie, aby dostać tę kobietę do swojego łóżka. Przez telefon wymusiła na mnie obietnicę, że nie będę na nią naciskać. Trzymaj ręce przy sobie, Warren. Powiedziała, że jest to przyjacielska randka. Obiecałem jej, że nie będę tego próbował i zamierzałem starać się ze wszystkich sił, aby dotrzymać danego słowa, ale kiedy otworzyła drzwi do swojego mieszkania z pokręconymi włosami i szeroko otwartymi karmelowymi oczami, wszystkie myśli dotyczące odpowiedniego zachowywania się wyszły przez okno. Miała na sobie najmniejszą parę dżinsowych szortów, które widziałem od jakiegoś czasu i zapinaną dzianinę Jankesów. Stopy miała gołe, a te miały ten sam odcień gorącego różu co u dłoni. Ten kolor na niej, coś mi zrobił i te pieprzone nogi, które były chude oraz muskularne i wszystko co mogłem zrobić, to wyobrazić je sobie wokół mojej talii. Kurwa.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wyglądasz... niesamowicie – powiedziałem ponownie spoglądając w jej oczy. – Ty też – powiedziała otwierając szerzej drzwi. – Wchodź. Muszę założyć buty. – Dla mnie w porządku. Poczyniłaś plany. Uśmiechnąłem się, gdy zamknęła drzwi i zaczęła iść. Jej mieszkanko było małe. Chwila. To był rozmiar mojego cholernego SUVa. Nie byłem pewien gdzie stanąć. Miała małą kuchnię, łazienkę, w której byłem pewny, że nie zmieściłbym się i łóżko na podłodze. To nie było też jedno z tych typów z IKEA. To był tylko pieprzony materac na podłodze. Przed nim, na ścianie, był telewizor, a na boku był mały futon z biurkiem przed nim. Dobrze wykorzystała tak małą przestrzeń. To przypominało mi o mieszkaniu, w którym sypiałem, kiedy chodziłem do szkoły z internatem. Zgaduję, że moja twarz musiała ukazać moje zaskoczenie, ponieważ Camila powiedziała to, tak szybko jak tylko na nią spojrzałem. – To nie jest dużo, ale to jest wszystko, co potrzebuję – powiedziała, tak jakby była winna mi jakieś wyjaśnienia. – Jest piękne. Pasuje do ciebie – powiedziałem z nadzieją, że moje słowa zdradziły moje myśli. Wzruszyła ramionami i odwróciła się otwierając drzwi obok łazienki. To była jej garderoba. Jezu. Może Tom miał rację, a ja byłem takim typem, ponieważ chciałem ją podnieść i zabrać, aby kupiła sobie nowe mieszkanie. Ta myśl była nie do zniesienia. Stałem przy kuchennym blacie i obserwowałem jak przeglądała swoje obuwie. – Czy jestem ubrany na okazję? – zapytałem. Powiedziała mi, abym ubrał się zwyczajnie, więc założyłem dżinsy, czarne tenisówki i czarny T-shirt. Uniosła głowę i ponownie na mnie spojrzała. Jej oczy szybko przebiegły po moim ciele zanim skinęła głową i odwróciła
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wzrok oblewając się rumieńcem. Musiałem powstrzymać rozbawiony śmiech. Nigdy w życiu nie czułem się tak wdzięczny za to, że kobieta uważała mnie za atrakcyjnego. Może mimo wszystko wkrótce się przełamie. – Idziemy na mecz baseballu, a może potem do kawiarni – dodała, kiedy podniosła czarną parę Conversów. – Mecz baseballu? Myślisz, że zostały jakieś dobre miejsca? – zapytałem wyjmując komórkę i otwierając przeglądarkę z biletami. Jeśli nie byłoby żadnych online, to zawsze mogłem zapytać Toma czy jego klubowe miejsca były dostępne. I tak ich rzadko używał. Albo mógłbym zadzwonić do mojego asystenta i powiedzieć mu, aby wykonał telefon i zdobył kilka biletów. – Co robisz? – zapytała. Zmieszanie w jej głosie przykuło moją uwagę. Pewne, że miała zmarszczone brwi. – Szukam biletów. Camila zaczęła się śmiać. – Warren. – Co? – Ja już kupiłam bilety. – Co? Co to znaczy, że kupiłaś bilety? Potrząsnęła głową nadal śmiejąc się, gdy wstała i zaczęła iść w moim kierunku. Wzięła torbę z kuchennego blatu i założyła ją na ramię. Potem stanęła przede mną i podniosła dłoń, wykorzystując czubki swoich palców, aby delikatnie dotknąć zmarszczek, które pojawiły się na moim czole. – Prosiłeś mnie, abym pokazała ci Nowy Jork, więc pokazuję ci Nowy Jork. Westchnąłem i zamknąłem oczy rozkoszując się jej dotykiem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie o to mi chodziło mówiąc, żebyś pokazała mi Nowy Jork. Chcę zapłacić za te bilety. – To źle. Już zostały zapłacone – powiedziała. Otworzyłem oczy, kiedy nie czułem dłużej jej palców na sobie i obserwowałem jak podniosła swoje klucze, po czym przecisnęła się obok mnie. Poszedłem za nią do wyjścia i czekałem na nią, gdy zamykała drzwi. – Jesteś zobowiązana, dlatego, że ja nalegałem. Przynajmniej mogę zapłacić – powiedziałem, kiedy zaczęliśmy schodzić po schodach. – Już kiedyś zapłaciłaś, innego dnia za mój pociąg. Wzruszyła ramionami. – Możesz zapłacić za hot doga, którego będę jeść w czasie meczu. – I w kawiarni i gdziekolwiek indziej, gdzie jest jedzenie podczas, gdy jesteś ze mną. Uśmiechnęła się i spojrzała przez ramię, ale nie komentowała dalej. Żałowałem, że nie mogłem nagrać tej chwili dla Toma tylko po to, aby pokazać mu, jak bardzo różniła się ona od Eleny, która nigdy nie zaproponowała zapłacenia za coś, jak była ze mną. – Nie byłem na meczu od dziecka – skomentowałem, kiedy wyszliśmy na zewnątrz. – Dziecka, jako raczkującego dziecka czy dziecka jako nastolatka? – Miałem prawdopodobnie coś koło dziesięciu lat. Przechyliła głowę i spojrzała na mnie. – Z kim byłeś? – Z tatą i bratem. Jestem całkiem pewny, że żaden z nich nie wrócił tam po tamtym dniu. – Złe doświadczenia?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie do końca. Po prostu to coś nie dla nich. – Niech zgadnę. Piłka nożna. Moje usta drgnęły. – Zdecydowanie football. – Są fanami Giants czy Jets? – zapytała. Ciężko westchnąłem. – Ani tego, ani tego. Nie mówię o amerykańskim footballu. Uśmiechnęła się i spojrzała na mnie. Jej oczy błyszczały i uświadomiłem sobie, że ona żartowała. Potrząsnąłem głową, ale nie mogłem zbyt długo powstrzymywać uśmiechu. Kiedy uświadomiłem sobie, że jesteśmy coraz bliżej metra kierującego się do Queens, rozejrzałem się i szybko wypatrzyłem Antoine. Wyjaśniłem mu dokąd się udaję i poprosiłem go, aby tam pojechał i tam się z nami spotkał. – Mam tylko dwa bilety – powiedziała, gdy odszedł. – W porządku. Naprawdę byłbym wkurzony, jeśli wydawałabyś kolejne dolary – powiedziałem. Uśmiechnąłem się i sięgnąłem, aby dotknąć jej przedramienia, by dodać jej otuchy. Podskoczyła
na
ten
kontakt.
Czy
to
było
złamaniem
zasad?
Zdecydowałem, że nie było, a nawet jeśli było, to jak cholera to mnie nie obchodziło. Camila zaczęła ponownie iść, a ja podążyłem za nią. – Czy wszyscy twoi ochroniarze są wielkimi, czarnymi facetami? – zapytała. – Dlaczego mieliby być wielcy? Celowo spojrzała na mnie powoli. – Wiesz, że to jest drugi raz dzisiaj jak przyłapałem cię na obczajaniu mnie? Lepiej bądź ostrożna. Mogę to zinterpretować i pomyśleć, że znalazłaś
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
przystojnego piłkarza z pieniędzmi, który inwestuje w Belomonte jako coś atrakcyjnego. Oderwała wzrok od moich oczu i spojrzała na drugą stronę ulicę. – Po pierwsze, inwestowanie w Belmonte, a bycie Belmontem to są dwie różne rzeczy. Po drugie, co my zrobimy z Antoine? Czy musi siedzieć z tobą? – Płacę za naszą jazdę – powiedziałem, kiedy dotarliśmy do urządzenia i zaczęła na nim klikać. – Już mam kartę – powiedziała uśmiechając się, kiedy spojrzała na ekran. – Wyluzuj, Warren. Pozwól komuś innemu coś ci kupić jako coś innego. Zakładam, że coś takiego nie zdarza ci się często. Wyjęła swoją kartkę i wsunęła ją zanim mogłem nawet mrugnąć. To był mistrzowski ruch i zanim mógłbym ją powstrzymać, odwróciła się z uśmiechem na twarzy, podając mi niebieską i żółtą kartę metra. Wpatrywałem się w jej oczy, gdy po nią sięgnąłem, a moje palce dotknęły się z jej, kiedy ją przyjmowałem. Czułem jak zaciska mi się gardło i wiedziałem, że pomimo mojej obietnicy, musiałem ją mieć. – Dziękuję – wyszeptałem. Odchrząknąłem i powtórzyłem swoje słowa. Camila po prostu skinęła głową, jej usta rozchyliły się, a jej oczy nadal wpatrywały się w moje, tak jakby była w jakimś transie. Grupa ludzi podeszła za nas, aby użyć urządzenia i ruszyliśmy. Ruszyłem za nią i naśladowałem jej ruchy, kiedy przesunęła kartą po urządzeniu i popchnęła barierki, po czym weszliśmy na asfalt. Przez chwilę rozglądałem się wokół. Roiło się tutaj od ludzi w granatowych i królewsko niebieskich koszulach. Na prawo, dzieciak, którego rozpoznałem z parku z innego dnia machał do mnie. Posłałem mu skinienie głową, a Camila zaczęła rozglądać się wokół, kiedy to zauważyła. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Ona naprawdę uważnie mi się przyglądała. Chociaż wykonywała świetną robotę udając, że tak nie było.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Był tam pociąg i oboje zwróciliśmy się w jego stronę. Z powodu strachu, że zgubiłbym ją w fali ludzi złapałem ją za ramię i trzymałem, kiedy wchodziliśmy na pokład. Było kilka wolnych miejsc i Camila nie marnowała czasu zajmując jedno z nich. Usiadłem obok niej. Było mało miejsca. Znacznie mniej niż się spodziewałem. To przypomniało mi jak ostatnim razem jechaliśmy pociągiem i musiałem stać z rękami nad jej głową przez czterdzieści minut. To miejsce nie było lepsze, a zapach potu i moczu wydawał się być nawet bardziej odczuwalny w tym pociągu, niż w ostatnim. – Powinniśmy pojechać samochodem – powiedziałem pod nosem. Uśmiechnęła się i spojrzała na mnie. – Co się stało, ładny chłopcze? Obawiasz się trochę ubrudzić? I tak po prostu, z tymi cichymi, a jednak płomiennymi słowami i błyskiem w jej oku, mój kutas był twardy. Zarzuciłem ramię na oparcie za nią i przyciągnąłem ją bliżej, że mogłem szeptać jej do ucha. – Nie masz pojęcia jak bardzo lubię się ubrudzić. Cofnąłem się, ale zostawiłem ramię na jej oparciu. Uśmiechnąłem się, kiedy wypuściła głęboki oddech. Usiadła prosto w swoim fotelu, rzuciła na mnie okiem, wydawało to po jej posturze, że zbierała się w sobie. – Jesteś okropny w przestrzeganiu zasad. – Zasady są po to, aby je łamać. – Brzmisz jak jeden z tych uprzywilejowanych dzieciaków z Upper East Side – powiedziała przewracając oczami. – Czy ja wyglądam na takiego? – zapytałem i uśmiechnąłem się, kiedy jej oczu zsunęły się po mojej piersi, ramionach, a później wróciły z powrotem do twarzy. – Nie, ale każdy może założyć kostium i udawać, że nim nie jest.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Moje oczy zwęziły się. To było coś, co męczyło mnie, gdy słuchałem od moich mniej uprzywilejowanych kolegów z drużyny, kiedy byłem młodszy, ogólnie to od ludzi, którzy mieli mniej szczęścia. Zawsze oceniali moją wartość na podstawie moich samochodów czy zegarków. Nigdy nie opierali się na tym, co mówiłem czy jak się zachowywałem. A ja zdecydowanie nie zachowywałem się jak uprzywilejowany dzieciak z Upper East Side. Zazwyczaj spływało to po mnie. Po prostu kolejna rzecz, której ludzie nienawidzą. Kolejna rzecz, która gówno mnie obchodziła. To czego nie mogłem zrozumieć, to tego dlaczego mówiąca to Camila tak bardzo mi przeszkadzała. – Czy to jest to, co myślisz? Że udaję kogoś kim nie jestem? – Nie wiem. Nie sądzę, ale nie mogę tak naprawdę cię rozgryźć – prychnęła. – Co wiele mówi o osobie, która zajmuje się psychoanalizą, etatowo. Wysiedliśmy na następnym przystanku i skierowaliśmy się wzdłuż ulicy, mijając stragany po drodze. Wydawało się, że każdy w tych blokach sprzedawał jakieś akcesoria. Nie pamiętałem, kiedy ostatni raz byłem na zewnątrz stadionu, takiego jak ten. Z tłumem. Nie mogłem sobie przypomnieć, jak ostatni raz poszedłem na mecz, gdzie to nie ja byłem dopingowany, albo wybuczany. To było dziwnie radosne i wolne, idąc z tłumem w stronę stadionu. Camila spojrzała przez ramię, aby upewnić sie, że nadal byłem za nią. Sięgnąłem po jej dłoń i splotłem razem nasze palce. Poczułem się zaskoczony przez sposób w jaki zesztywniała i ścisnęła moje palce, ale nie puściła, ani też nie przestała iść, co odebrałem jako dobry znak. Telefon wibrował mi kilka razy w kieszeni, ale ignorowałem go, ponieważ nie chciałem zabierać od niej swojej dłoni. Kiedy dotarliśmy na przód kolejki, to ona puściła moją dłoń i grzebała w swojej torebce, aby wyjąć dwa bilety. Weszliśmy do środka, a ja przez sekundę rozglądałem się. – To jest nowy stadion – powiedziała. – Wiem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie byłam tego pewna. Patrzysz na to, jakbyś doświadczał części historii czy coś – powiedziała. Kiedy spojrzałem na nią, uśmiechnęła się. – W pewnym sensie – przechyliłem głowę. – Nigdy wcześniej nie zabierałem swojej randki na mecz baseballu. Milczała przez chwilę, a na jej policzkach pojawił się kolor, gdy oderwała ode mnie wzrok. Ponownie na mnie spojrzała, uśmiechając się. – Na wszystko jest pierwszy raz i technicznie to ja ciebie tutaj zabrałam. Chcesz hot doga? Zaśmiałem się i pozwoliłem pójść jej przodem. Dostaliśmy swoje hot dogi, orzeszki i czekałem na nią przed toaletą. Wyjąłem telefon z kieszeni i oddzwoniłem do Antoine, który poinformował mnie, że mój asystent był w stanie zdobyć dla nas lożę. – Ona kupiła miejsca – powiedziałem niskim głosem. – Myślisz, że byłaby wkurzona, jeślibym je wymienił? Antoine milczał przez chwilę. –
Jeśli
ona
byłaby
kimś
innym,
powiedziałbym,
że
byłaby
podekscytowana, ale nie wiem jak to z nią. Zachichotałem. – Dzięki. Idź do loży, a ja zobaczę co mogę zrobić. Kiedy Camila wyszła z toalety, poszedłem za nią tam gdzie były nasze miejsca. Zdusiłem w sobie śmiech. O to ja, mężczyzna, o którego ubiegało się o sponsoring wielu szanowanych film, kilka z nich były wyświetlane na murach stadionu, a ta kobieta prowadziła mnie do najgorszej strefy. Usiedliśmy i spojrzeliśmy na boisko. Gracze pojawili się tak daleko, że zacząłem się zastanawiać jak ludzie mogli widzieć nas grających tam. W baseballu wiedziałeś kto, gdzie stał. W footballu byliśmy na całym boisku. – Rozumiem, że nigdy nie siedziałeś tak wysoko – powiedziała Camila.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Potrząsnąłem głową. – Zastanawiałem się tylko, jak ludzie siedzący tutaj i obserwujący moją grę moją cokolwiek stąd zobaczyć. – Czy nie czujesz się wdzięczny? – Nasze spojrzenia spotkały się, kiedy spojrzałem na nią, a ona ciągnęła. – Że ludzie siedzą tutaj, aby ujrzeć strzępy twojej gry i oddychać tym samym powietrzem, zamiast oglądać wygodnie we swoich domach? Nigdy wcześniej nie myślałem o tym w ten sposób. Oczywiście, że byłem wdzięczny za wszystko co miałem, ale nigdy nie myślałem o ludziach takich, jak Camila, którzy wydawali swoje ciężko zarobione i potrzebne dolary, aby kupić najgorsze bilety, aby tylko mogli zobaczyć mecz swojej ulubionej drużyny. Nigdy wcześniej nie poświęciłem temu nawet myśli. Nie odwróciła ode mnie wzroku i wpatrywała się we mnie tak intensywnie, że byłem pewien, że znalazła wszystkie ciemne sekrety, które zagrzebałem. – Przychodzisz na wiele meczy? – zapytałem. – Niezupełnie. Może raz do roku. Mogą być trochę... – wzruszyła ramionami. – Przychodzę, kiedy mogę. Czy ona chciała powiedzieć "drogie"? Tak bardzo jak gówniane były te miejsca, wydała na nie swoje pieniądze i zdecydowałem, że jeśli dla niej były wystarczająco dobre, to dla mnie były równie bardzo wystarczająco dobre. Wstaliśmy do hymnu narodowego i obserwowałem pierwszy skok i zaśmiałem się ze sposobu, w jaki facet przegapił chwytacza o milę. – Myślisz, że jesteś w stanie dorzucić ze wzniesienia do bazy domowej? – Możesz założyć się o swój tyłek, że potrafię – powiedziałem. – A jeślibym nie potrafił, to nie spaliłbym się ze wstydu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila zaśmiała się, tym prawdziwym, gardłowym śmiechem i odrzuciła głowę do tyłu. Kiedy ponownie usiedliśmy, czułem, jakbyśmy byli bliżej siebie niż wcześniej. – Twoi rodzice mieszkają tutaj? – zapytałem po przeżuciu kilku orzeszków. – W północnej części stanu – powiedziała. Coś było w sobie w jaki to powiedziała, sprawiło ono, że chciałem wiedzieć więcej. Usiadłem i położyłem rękę na jej kolanach, co spowodowało, że spojrzała na mnie. Gdy to zrobiła, wyglądała na smutną. – Czy ma to coś wspólnego z Belmonte? – zapytałem, a po zobaczeniu zaskoczenia i smutku w jej oczach, prawie pożałowałem, że w ogóle o to zapytałem. – Nienawidzę ich – wyszeptała. – Nie musimy o nich rozmawiać, jeśli to sprawia, że czujesz się nie komfortowo – powiedziałem. Mogłem stwierdzić, że kłóciła się sama ze sobą. Pogłaskałem jej udo kciukiem na zachęcenie i zignorowałem miękkie uczucie jej skóry oraz myśli o przesunięciu rękami wzdłuż jej ciała. Poruszyła się tak, że jej oba kolana były skierowane w moją stronę. – Innym razem. – Innym razem – zgodziłem się zabierając dłoń z jej kolan i łapiąc jej podbródek. Pomimo głośnej atmosfery rozgrywki, z podekscytowanymi ludźmi, wygwizdywaniem przez ludzi z przeciwnej drużyny, jedyną rzeczą, którą widziałem, była Camila. Camila z jej pięknymi migdałowymi oczami i pełną dolną wargą. Kiedy przełknęła, moje oczy podążyły wzdłuż jej szyi. Oparłem się pokusie, aby prześledzić palcem po jej pierwszym guziku w koszulce, którą
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
miała na sobie. Odchrząknęła i odsunęła się ode mnie, ale to nie miało znaczenia, ponieważ wiedziałem, że chciała mnie tak samo bardzo, jak ja jej. Milczeliśmy przez chwilę, obserwując grę, jedząc popcorn i popijając piwo. Całuśna kamera została włączona i obserwowaliśmy jak ludzie to robią. Potem rozpoczęły się oświadczyny. Camila śmiała się z tego. – Uważasz, że jest to urocze? – zapytałem. Rzuciła na mnie okiem. – Tak... i nie. – Tak i nie? – zapytałem. Nie mogłem przestać się uśmiechać. – Jak to? – Tak, jest to urocze, ale nie, bo nie chciałabym, aby ktoś oświadczył mi się w ten sposób. – Ponieważ nie jest to osobiste? – zapytałem wrzucając ziarno w usta. – Taaa, plus zawstydzające. Kamera robi na ciebie zoom i musisz czekać na odpowiedź. – Zadrżała. – Nie dzięki. Zaśmiałem się. – Zakładam, że pytają o to w tak publicznym miejscu, ponieważ wiedzą, że odpowiedzią będzie "tak". – Źle zakładasz – powiedziała rozszerzając oczy. – Widziałam odmowy. – Nie ma mowy. – Potrząsnąłem głową z chichotem. Jej wzrok zsunął się do moich ust. Nadal się uśmiechałem, ponieważ nie chciałem, aby odwróciła wzrok, ale kurwa, to było trudne, aby nie pochylić się i nie pocałować jej właśnie tam. Odchrząknęła i odwróciła wzrok. – Poważnie. Ostatni sezon przeciwko Marlins. Ktoś oświadczał się, a ona powiedziała „nie”.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Rozmowa ciągnęła się dalej, aż przestaliśmy rozmawiać o dziwnych oświadczynach i zaczęliśmy się śmiać ze skandalicznych rzeczy, które mówili ludzie wokół nas. Rozmawialiśmy z kilkoma z nich o grze i o braku Jetera23, na którego punkcie irytującą obsesję miała Camila. Aż do chwili, w której wstaliśmy z naszych miejsc i udaliśmy się do toalet na górze siódmego sektora, nie zauważyłem nawet wcześniej, że nie przenieśliśmy się do lepszych miejsc. – Chcesz zostać? – zapytała, kiedy spotkaliśmy się w połowie korytarza. – To zależy od ciebie. – Wzruszyłem nonszalancko ramionami, ale miałem nadzieję, że chciała wyjść. – Myślę, że możemy iść. Jej twarz była zaczerwieniona od piwa, a uśmiech nie schodził z jej twarzy od piątej rundy. – Chodźmy. Chcesz teraz pojechać samochodem? Albo pociągiem – zapytałem. Przekazałem wiadomość Antoine, który powiedział mi, gdzie go znajdziemy i udaliśmy się w tamtą stronę. Spojrzałem na Camilę. – Nie chcę, aby ta noc się skończyła. – Powinnam pójść do domu – powiedziała z żałosnym uśmiechem. – Powinnaś pójść ze mną do domu. – Wydaje mi się, że muszę przypomnieć o zastrzeżeniu, w którym nie miałeś do mnie uderzać. – Wydaje mi się, że nie zgadzam się na to przypomnienie. – Wydaje mi się, że muszę ci przypomnieć, że zgodziłeś się na to – uśmiechnęła się.
23
Derek Jeter - baseballista
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem ją do swojego boku, kiedy szliśmy do wyjścia. Szliśmy w ciszy, z moim ramieniem nadal wokół niej, a jej ciało trącało o moje. – Naprawdę chcesz pójść do domu? – zapytałem, kiedy wsiadała na tylne siedzenie, a ja za nią. – Nie – powiedziała spoglądając na mnie. – Ale powinnam. Zostałem uwięziony pomiędzy tym, co chciałem, a tym, co powinienem zrobić, a jej kurewsko seksowne, nagie nogi nie pomagały w tym, ale powiedziałem ostatecznie Antoine, aby zawiózł nas pod jej dom. Siedzieliśmy w samochodzie przed budynkiem przez kilka sekund zanim wysiadła. – Dziękuję za przyjście dzisiejszego wieczoru – powiedziała, kiedy szukała kluczy w swojej torebce. – Dziękuję za zabranie mnie na mecz. – Dziękuję za odwiezienie mnie do domu. Uśmiechnęliśmy się do siebie wzajemnie jeszcze raz zanim zamknęła za sobą drzwi. Trzymałem zamknięte usta, ponieważ nie wiedziałem, co jej powiedzieć, ale w chwili, w której odwróciła się i zaczęła otwierać drzwi do budynku, wyskoczyłem z samochodu i podbiegłem do niej. Camila odwróciła się, gdy dotarłem do niej. – Przepraszam – powiedziałem dostając tym od niej zmieszany wyraz twarzy, chwyciłem ją za tył szyi i przyciągnąłem jej twarz do swojej. Camila sapnęła, kiedy moje usta uderzyły w jej, a jej dłonie poleciały do mojej piersi, ale nie odepchnęła mnie. Złapała w pięść moją koszulkę i przyciągnęła mnie bliżej, tak jakby odległość, która została między nami była zbyt duża. Nasze języki spotkały się w szaleńczym tańcu, przez który mój kutas natychmiast stwardniał. Jęknąłem głośno, gdy pchnęła miednicą w moją stronę. Przerwałem pocałunek i oparłem czoło o jej, a nasze oddechy były szybkie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Żarówka nad nami nagle zamrugała i to przykuło naszą uwagę, kiedy pękła i przestała świecić. – Widzisz co zrobiliśmy? – Wskazałem na to. Zaśmiała się. – Wiem, że powiedziałem, że nie zbliżę się do ciebie, ale musiałem cię pocałować. – Cieszę się, że to zrobiłeś – wyszeptała. Odsunąłem się lekko. – Czy to znaczy, że pójdziesz ze mną na prawdziwą randkę? Na taką, na której mogę do ciebie uderzać, trzymać cię za rękę i mówić ci jak cholernie pięknie wyglądasz? Zarumieniła się i na chwilę odwróciła wzrok, ale skinęła głową, kiedy jej spojrzenie spotkało moje. – Jutro wieczorem? Zaśmiała się. – Nie jestem pewna, czy mogę jutro. – Więc niedziela. – Pracująca niedziela – powiedziała. – Idę zobaczyć jutro rano mieszkania i jeśli będą w porządku, powinnam wprowadzić się w niedzielę. Nie to, żeby miało to zakłócić niedzielną, wieczorną randkę. Widziałeś moje mieszkanie. Dotknąłem jej twarzy i pochyliłem się, aby pocałować ją jeszcze raz. – Daj znać, jeśli będziesz potrzebować pomocy. – Tak zrobię. Pochyliłem się, aby pocałować ją po raz ostatni, powoli, w przeciwieństwie do naszego pierwszego pocałunku, który był spokojny. Kiedy odsunąłem się, jej oczy nadal były przymknięte, a usta rozchylone i nie było nic innego, co chciałbym bardziej niż poprowadzić ją przez te drzwi, zabrać ją na górę i oczarować ją w tym pudełku na buty, które nazywała swoim mieszkaniem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zamiast tego odsunąłem się i wróciłem do samochodu, a następnie wróciłem do domu, gdzie wziąłem długi, zimny prysznic i próbowałem nie odtwarzać jej ust na moich, ponieważ to sprawiłoby, że nie mógłbym zasnąć. Nie mogłem sobie wyobrazić co mój fiut będący w jej wnętrzu mógłby mi zrobić.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila Warren: Nie mogę przestać o Tobie myśleć. Camila: To nie powinno się powtórzyć. Warren: Wiesz, że tego chcesz ;-) Camila: Przyjaciele, pamiętasz? Warren: Przyjaciele, którzy się całują. Nie ma w tym nic złego. Uśmiechałam się tak mocno. Wolałabym tego nie robić. Chciałabym nie czuć do niego takiego przyciągania, jakie czułam, ale nie mogłam zmienić tego, że tak było. Wbrew temu, co początkowo o nim myślałam, udowodnił, że był rozrywkowy.
Zanim
mogłam
odpowiedzieć
na
wiadomość
Warrena,
otrzymałam telefon od Quinna, który zapraszał mnie na koncert Jay Z na Brooklynie. Oczywiście, że powiedziałam tak. Kiedy Quinn nie dorabiał jako wokalista swojego zespołu, odpowiadał za oświetlenie, które "miało odpowiednią zapłatę za ich sztukę", jak sam mawiał. Mógłby wziąć mnie za kulisy i mogłabym oglądać koncert z małego otoczenia, w którym stali pracownicy. Robiłam tak już wcześniej i pojawiali się tam artyści, więc wiedziałam, że będę to wszystko oglądać sama, ale nie obchodziło mnie to. Nie było mowy, abym przegapiła koncert. Przyszła kolejna wiadomość od Warrena, gdy wypełniałam pozwolenie na rozpoczęcie budowy parku Winsor. Warren: Chcę Cię zobaczyć dzisiaj wieczorem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Mój oddech utknął. Moje palce natychmiast zesztywniały nad ekranem zanim zaczęłam pisać swoją odpowiedź. Camila: Nie mogę dzisiaj. Mam plany. Po kilku sekundach wpatrując się w kropki, które pokazywały, że coś pisze, odłożyłam telefon. Warren: Jakie plany? Camila: Takie, które zawierają mnie idącą na koncert w BK, dzisiaj wieczorem. Zamiast odpisać, zadzwonił do mnie. Byłam z jakiegoś powodu tym zaskoczona. Jednak byłam całkiem zadowolona z naszego pisania, ale telefon oznaczał, że usłyszę jego głos i będę wyobrażać sobie co miał na sobie i jak wyglądał, gdy mówił pewne rzeczy. Wzięłam głęboki oddech i odebrałam po trzecim sygnale. – Nie ma mowy, aby móc zapytać o to bez brzmienia jak dupek – powiedział. Jego głos wysłał fale ciepła przeze mnie. – Z kim idziesz? Uśmiechnęłam się. – Z przyjacielem. – Z jakim rodzajem przyjaciela? – Z takim, z którym się całujesz. Oddychał ciężko na linii. – O to chodzi, Camila. Nie mam nic przeciwko graniu w gierki, jeśli to jest to, czego chcesz. Podobają mi się takie rzeczy. Flirtowania, poznawanie siebie wzajemnie, całowanie. Nie mam nic przeciwko temu, jeśli to sprawi, że dostanę cię w swoim łóżku. Przyjaciele, z którymi się całujesz... Mam coś przeciwko temu. Odstawiłam dokumenty na bok i rzuciłam się plecami na materac, zamykając oczy. Dlaczego jego słowa tak bardzo trafiły w moje serce?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zaborczość nie była czymś, co zazwyczaj uważałam za atrakcyjne, ale w jakiś sposób Warren sprawił, że chciałam tego od niego. – Nie podoba ci się to, że go całuję czy nie podoba ci się to, że wychodzę z nim, ponieważ sądzisz, że go pocałuję? – zapytałam uśmiechając się na warknięcie, które z siebie wydał. – Żadne. Oba. Nie podoba mi się to. Nie chcę o tym myśleć. – To Jay Z. Już się zgodziłam i nie mam zamiaru przegapić Jay Z, ponieważ tobie nie podoba się pomysł, że wychodzę z facetem, z którym myślisz, że się pocałuję, albo nie. On jest tylko przyjacielem, Warren. – Zabiorę cię na ten pieprzony koncert. – To jest ekskluzywny koncert. Myślę, że musisz być udziałowcem American Express, albo pracownikiem, albo czymś. Milczał przez ułamek sekundy i przewróciłam oczami myśląc, że powie mi coś w stylu, że ma Black Card24 czy coś. Ale nie zrobił tego. Ponownie westchnął. – W porządku. Idź z przyjacielem. – Zadzwonię do ciebie, gdy wrócę do domu – powiedziałam z małym uśmiechem, kiedy potarłam brzuch. – Camila – powiedział zanim mogłam się rozłączyć. – Taa? – Proszę nie całuj go. W moim brzuchu zatrzepotały motyle na jego błaganie. Uśmiechnęłam się i obiecałam mu, że nie będę. – Proszę nie całuj go.
24
ekskluzywna karta płatnicza
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przyjechałam wcześniej. Było tam również kilku chłopaków z jego zespołu, więc szliśmy razem z nadzieją, że zobaczymy Beyonce. Tak się nie stało. Kiedy zaczął napływać tłum i światła zaczęły przygasać. DJ zaczął grać, a ja umknęłam z dala od reszty zespołu, ludzi od dźwięku i oświetlenia oraz kierownika sceny. To było właściwie dopiero drugi raz, kiedy stałam na scenie, aby oglądać show i przez to moja adrenalina sięgała zenitu. Nie mogłam ustać w miejscu. Kołysałam się z nogi na nogę kiedy DJ grał Run DMC 25 i rapował razem z Biggie. Quinn podbiegł do mnie w pewnej chwili i wręczył nam talony na drinki, ale powiedziałam mu, że byłam zbyt nerwowa, aby się ruszyć i żeby poszedł napić się sam. Zmarszczył się. – To jest jeden drink. To nie tak, że upijesz się czy coś. – Taa, ale może będę musiała skorzystać z toalety i przez to przegapię show. Faceci roześmiali się potrząsając głową, ale nie kłócili się z tym, ponieważ wiedzieli, że miałam rację. Spekulowaliśmy jakiego to gościa specjalnego mógł przyprowadzić ze sobą. On zawsze kogoś brał. Po prostu miałam nadzieję, że nie będzie to P. Diddy, albo ktoś tak samo głupi. Kiedy koncert wreszcie się zaczął, moje oczy były przyklejone do sceny. Miałam w sobie tak wiele adrenaliny, że czułam się jakbym miała zemdleć. Nie mogłam sobie nawet wyobrazić bycia tą osobą, do której krzyczał tłum, która śpiewała i chodziła z jednego końca na drugi. Obserwowałam również jak porusza się Quinn z jednej strony na drugą, aby upewnić się, że światła były dokładnie tam, Run–D.M.C. – zespół hip-hopowy powstały w 1981 roku w Nowym Jorku. W 2009 roku jako druga grupa hip-hopowa została włączona w poczet Rock and Roll Hall of Fame 25
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
gdzie to zaplanowano. Obserwowałam go, kiedy Jay Z wspomniał o swoim specjalnym gościu i kiedy zobaczyłam, kto to był, sapnęłam tak głośno, że oddech utknął mi w gardle. Mogłam wyczuć na sobie spojrzenie Quinna, nawet bez odwracania się do niego. Mogłam sobie tylko wyobrazić jego śmiech ze mnie za to jakkolwiek musiałam wyglądać, kiedy Nas weszła na scenę i zajęła swoje miejsce obok Jay Z. Położyłam dłoń na walącym sercu i wymamrotałam: „cholera jasna”, gdy spojrzałam na Quinna. Uśmiechnął się i posłał mi kciuka, którego nie mogłam powtórzyć, ponieważ moje ręce trzęsły się tak bardzo. Koncert się udał. Wykonali razem dwie piosenki, zanim Nas zszedł ze sceny i przeszedł obok mnie. Nasze oczy spotkały się i uśmiechnął się do mnie z „cześć”, a ja myślałam, że umrę dokładnie w tamtej chwili. Byłam zajęta gapieniem się na Nasa, kiedy oddalał się, a wtedy szturchnął mnie Quinn. Podskoczyłam i spojrzałam na niego. – Czy to nie jest twój ziomek? – zapytał wskazując na scenę. Mój wzrok podążył za jego oczami. Opadła mi szczęka. Obserwowałam jak Jay Z witał się z Warrenem, jakby byli starymi kumplami. Kiedy skończyli rozmawiać, Jay Z z powrotem włożył słuchawkę i pobiegł na scenę, aby kontynuować show. Warren miał na sobie dżinsy i niebieską koszulkę w szachownicę z podwiniętymi rękawami, które ukazywały tatuaże na jego przedramionach. Próbowałam nie wyobrażać sobie tych ramion wokół mnie i poległam sromotnie. Nie mogłam też przestać wyobrażać sobie go całującego mnie. Jego rąk na mnie. Sposobu w jaki na mnie patrzył i uśmiechał się do mnie. Moje serce zadrżało. Co on tutaj robił? Powiedziałam mu, że ja tutaj będę, ale on nie wspominał o czymś takim. Chyba, że przyszedł dla mnie, ale po co do cholery? – Nie przywitasz się z nim? – zapytał Quinn wyrywając mnie z moich myśli.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren wyjął swój telefon i coś napisał. Poczułam wibracje w torebce. Wyjęłam wolno telefon nadal go obserwując, gdy patrzył na swój ekran i zobaczyłam jego imię na swoim telefonie. Warren: Dobrze się bawisz? Camila: Tak. Warren: Ze swoim przyjacielem? Camila: Tak. Zobaczyłam jak się krzywi i trudno było mi powstrzymać śmiech. Warren: Co masz na sobie? Zaczęłam się śmieć, kiedy spojrzałam na niego i zobaczyłam, że gapił się w swój telefon. Zapominając, że stał dokładnie krok od Jay Z, który wykonywał "Izzo". On chciał skupić się na tym, co miałam na sobie. Camila: Krótki kombinezon. Nie mam stanika. Zimno mi jest. Uśmiechnął się, kiedy pisał. Warren: Powiedz mi gdzie jesteś. Ogrzeję Cię. Camila: Już wiesz, gdzie jestem. Warren: Nie. Chodzi mi o to, gdzie dokładnie jesteś? Camila: To duży obszar i jest zapchany. Wątpię, żebyś mnie znalazł. Warren: Wypróbuj mnie. Camila: Jesteś tutaj? Warren: Tak. Camila: Gdzie są Twoje miejsca? Obserwowałam jak opuścił telefon i rozejrzał się dookoła. Potem ponownie się rozejrzał i zaczął pisać. Warren: Gdzie są Twoje? Chcę Cię zobaczyć. Camila: Co jeśli nie chcę być znaleziona?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jego brwi zmarszczyły się nieznacznie. Warren: Za późno. Moje serce galopowało. Za późno. Tak proste słowa, ale cholera. Wreszcie odłożyłam telefon i poszłam w jego stronę. On nadal wpatrywał się w swój telefon i kiedy podeszłam wystarczająco blisko, zobaczyłam swoje imię na jego ekranie. Poklepałam go w ramię. Zignorował mnie, gapiąc się na ekran. Poklepałam mocniej i usłyszałam jak ciężko westchnął brzmiąc na zirytowanego. Jego oczy skierowały się do moich i rozszerzyły się. Uśmiechnęłam się, kiedy cofnął się chwiejnie o krok. – Nie jestem pewna co zdenerwowało mnie mocniej, to, że jesteś tutaj, nie mówiąc mi, że przyjdziesz, czy to, że widocznie znasz Jay Z i nie powiedziałeś mi tego, albo to, że wydawałeś się być naprawdę zirytowany, kiedy klepnęłam cię w ramię. Objął mnie i przyciągnął do siebie, nie dając mi żadnego czasu na reakcję zanim rzucił się na mnie ze swoimi ustami. Pocałował mnie, tak jakby moje usta zawierały odpowiedzieć na pytania, których nie zadał na głos – drapieżny, mocny, głęboki. Kiedy odsunął się, jego oczy przesunęły się po moim ciele, pochłaniając mnie w całości. Ściemniały, gdy spojrzał mi prosto w oczy. – Żadnego stanika, tak? – powiedział, a jego głos był ochrypły, kiedy przybliżył swoje usta do moich ust. Byłam zaskoczona tym, jak jego słowa sprawiły, że poczułam coś, gorąco, potrzebę, brak kontroli. Przełknęłam kiwając powoli głową. – Gdzie jest twój przyjaciel? – zapytał odrywając ode mnie oczy po raz pierwszy, aby rozejrzeć się po otoczeniu. – Pracuje – powiedziałam. Uśmiechnęłam się i wyjaśniłam mu, mówiąc, że pracuje jako oświetleniowiec i to właśnie dlatego byłam za kulisami. – Wiesz, jeśli będziesz nadal tak się pojawiać, to zacznę myśleć, że mnie prześladujesz.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Może tak jest – uśmiechnął się. – Nie goniłem za kobietą odkąd miałem siedemnaście lat, więc myślę, że możesz potraktować to jako komplement. – Komplement – powiedziałam niezdolna walczyć ze śmiechem, kiedy potrząsnęłam głową. – Zapamiętam o tym. Warren chwycił mnie za ramię i odciągnąć od miejsca, w którym staliśmy. Pozwoliłam mu przeciągnąć siebie obok załogi, za duże głośniki prosto do wąskiego, słabo oświetlonego korytarza. Nadal mogłam usłyszeć tutaj muzykę, ale była znacznie cichsza i nie musieliśmy dłużej rozmawiać krzycząc sobie do ucha. Staliśmy twarzą do siebie, bez żadnego słowa przez chwilę, tylko wpatrując się w siebie. – Czy jesteś zła za to, że rozbiłem twoją przyjacielską randkę? – zapytał wpatrując się w moje oczy. – Czy to coś zmieni? – Nie – westchnął, przeczesując dłonią włosy. – Może. To jest dla mnie nowe terytorium, Camila. – Prześladowanie? – zapytałam, uśmiechając się na jego speszony wzrok. – To i... – Potrząsnął głową, zbliżając się do mnie ponownie i przyciskając mnie do ściany za mną. – I to. Wolną dłonią przejechał po moim kręgosłupie, zatrzymując się na tyłku, który złapał w garść. Moje usta rozchyliły się, gdy sapnęłam, obserwując jak jego oczy pociemniały. Nasze usta spotkały się w tej samej chwili, a nasze języki zderzyły się w ustach w dzikim napadzie. Objęłam go za szyję, chcąc być bliżej niego. Moje biodra kołysały się dociskając się do jego erekcji, a moja naga pierś zakryta tylko cienką warstwą tkaniny ocierała się o jego napiętą, twardą, muskularną pierś. – Zabijasz mnie – wyszeptał w moje usta łapiąc mnie po bokach twarzy. – Kurewsko mnie zabijasz, a nawet nie masz o tym pojęcia.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Ogień w moim wnętrzu rozprzestrzenił się, rycząc w moich żyłach z każdym dotykiem, z każdą chwilą z jego językiem na różnych częściach mnie, na ramionach, na szyi, na obojczyku. Mój brzuch bolał z powodu tego, co do niego czułam. – Nie chcę chcieć cię tak bardzo – wyszeptałam, kiedy nasze usta rozdzielają się. Szuka moich oczu, a jego spojrzenie łagodnieje. – Ale tak jest. – Ale tak jest. – Nie możesz pozbyć się tego uczucia. Potrząsnęłam głową spoglądając na niego, tak jakby miał mi dać na to jakieś cudowne antidotum. Cokolwiek to było. – Ja też nie – powiedział opierając czoło o moje. – Ja też nie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila ZAPROSIŁAM WARRENA NA koktajl party do Winsora. Nie planowałam tego. Zazwyczaj nie brałam ze sobą randek, ponieważ była to impreza związana z pracą, a lubiłam skupiać się na poruszaniu między tłumem i upewnianiu się, że wszystko było w porządku. Chociaż ta impreza była inny. To nie było moje zwyczajne towarzystwo. Nancy zaprosiła swoich ludzi i zarezerwowała wymyślny hotel. Poprosiła mnie, abym zrobiła resztę, co normalnie robiłam. Chociaż nie byłam pewna co tym razem "reszta" znaczy. Zazwyczaj miałam tanie aukcje, rozdając rzeczy, z których klasa średnia cieszyłaby się (iPody, bilety do Hamiltona, bilety na rozgrywki Knicks.) Ta aukcja składała się z dzieł sztuki i przedmiotów podpisanych przez sławnych sportowców. – Uspokój się – powiedziała do mnie rano Vanessa, kiedy poszłyśmy obejrzeć i podpisać umowę najmu mojego nowego mieszkania.– Zawsze świetnie bawiłaś się w czasie takich imprez. – To nie jest to samo. – Jeśli martwisz się o swój status społeczny, to pożyczę ci zajebistą sukienkę i buty, zrobię twoje włosy, makijaż i bum. Nigdy się nie domyślą, albo nie będzie ich to obchodzić, aby w ogóle nawet pomyśleć o tym, gdzie mieszkasz czy jak wiele zarabiasz. – Przerwała marszcząc się. – Szczerze, Peach i tak się nikt tym nie przejmuje. Zamknęłam oczy i wypuściłam oddech.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jestem pewna, że nie, ale tobie byłoby łatwiej między nimi chodzić i wmieszać się między nich, skoro jesteś... – Ich częścią? – zapytała unosząc brew. Skinęłam głową, a ona się zaśmiała. – Myślisz, że ludzie ze starymi pieniędzmi powitaliby mnie z szeroko otwartymi ramionami z powodu mojego nazwiska? Wzruszyłam ramionami. – Nie zrobią tak, ale nie są złymi ludźmi. Tak jak wszystko w życiu. Musisz pokazać ludziom kim naprawdę jesteś, żeby zobaczyli co cię kształtuje. Idealnie się tam wpasujesz. – W porządku. Pożycz mi sukienkę. – I będziesz mieć Warrena – powiedziała mrugając do mnie. – Nie mogę doczekać się, aby spotkać się z tym jednorożcem.
Zapukał do moich drzwi o dziewiątej trzydzieści. Był zdecydowanie punktualnym facetem. Położyłam dłoń na klamce i wzięłam głęboki oddech, aby przygotować siebie na spotkanie z nim. Nie byłam w stanie zrobić tego ostatnio i widząc to, jak dobrze wyglądał prawie powaliło mnie ma tyłek, więc tym razem musiałam się przygotować. Popchnęłam drzwi i przełknęłam. Następnym razem. Następnym razem lepiej się przygotuję. Miał na sobie czarny garnitur, który leżał na nim świetnie. Idealnie rozciągał się na jego ramionach i piersi, przez co byłam pewna, że był szyty na miarę. Chciałam sięgnąć, zdjął jego marynarkę z krawatem i pociągnąć go do łóżka. Wtedy spojrzałam na niego, aby opanować się. Warren wyszczerzył się tak, jakby wiedział o czym myślałam. Tak jakby mógł usłyszeć walenie mojego
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
serca, z miejsca, w którym stał na korytarzu i mógł odczytać tajemne myśli o nim, które krążyły po moim umyśle z każdą upływającą sekundą. – Wyglądasz do schrupania – powiedział, a jego oczy ściemniały, kiedy spojrzał na mnie tak, że sprawił, że prawie wyskoczyło mi serce z piersi. – Powinniśmy iść – wyszeptałam. – Powinniśmy – powiedział powoli uśmiechając się, gdy zrobił krok w przód i złapał mnie w talii, spoglądając na mnie. – Albo możemy zostać. Moje usta otworzyły się. Aby przemówić. Aby sapnąć. Coś, czego nie mogłam sformułować, kiedy stał tak blisko mnie i patrzył na mnie w taki sposób. – Czuję na swojej piersi twoje serce – wyszeptał, a jego powieki nagle wydawałaby się być cięższe, a spojrzenie stało się cieplejsze. – Chcesz tego, Camila. Przełknęłam i skinęłam głową, tak jakbym była w transie. – Ja też tego chcę. – Ale musimy iść. – Przechylił głowę w lewo, tak jakby chciał, abym zmieniła zdanie. – To praca – powiedziałam. – Chodźmy zatem. Wyszliśmy i zeszliśmy po schodach. Warren był cierpliwy, kiedy szedł obok mnie, pozwalając mi wykorzystać czas. Obawiałam się bardzo potknięcia na tych niebotycznych szpilkach, że zatrzymywałam się na każdych schodku. Kiedy wreszcie dotarliśmy na parter, wypuściłam długi oddech. – Nie było tak źle. Warren zachichotał za mną i złapał mnie za ramię, aby wyprowadzić z budynku. – Samo patrzenie na to bolało.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Uśmiechnęłam się. Całą drogę na imprezę nie przestawał żartować, a ja nie mogłam przestać się uśmiechać. Kiedy zatrzymaliśmy się przed luksusowym hotelem, mój nieuzasadniony strach i lęk wydawały się ulotnić. Czułam się swobodnie nawet, kiedy wysiadłam z samochodu i Warren pomógł mi, upewniając się, że nie stanę w żadnym pęknięciu. Może to jego obecność i to, że spoglądał na mnie, jakbym była jedyną osobą na tym świecie, która miała dla niego znaczenie, ale nie myślałam o tym, gdy szliśmy do lobby. To uczucie trwało wystarczająco długo. Tak szybko, jak tylko weszliśmy do pomieszczania, gdzie odbywała się część imprezy, poczułam jak setki oczu wylądowały na nas, poczułam, że muszę się opanować. Dłoń Warrena przeniosła się z mojej ręki na dół pleców, gdy szliśmy w stronę Nancy, której go przedstawiłam i pozwoliłam im ze sobą porozmawiać, a sama wycofałam się upewniając, że catering dostał moją wiadomość, aby obsłużyć osobę prowadzącą licytację. Kiedy wróciłam, Nancy posłała mi ciepły uśmiech i uniosła brew, gdy spojrzała na Warrena. Próbowałam nie zareagować na to, ale poczułam jak moja twarz ogrzewa się, więc odwróciłam wzrok. – Nie pozwól jej pracować – powiedziała do Warrena, kiedy zaczęła odchodzić. – Ona musi się zrelaksować. Wziął dwa kieliszki szampana od kelnera przechodzącego właśnie obok niego i podał mi jeden z uniesioną brwią. – Za relaks. Stuknęłam swoim kieliszkiem o jego i wpatrywałam mu się w oczy, gdy upiłam łyka. W jego oczach odnalazłam obietnicę, której mój umysł obawiał się zbadania, ale moje ciało było na to z całą pewnością gotowe. Szybko odwróciłam wzrok, gdy poczułam jak moja twarz ponownie zaczęła się rozgrzewać. Wzięłam kolejny łyk i rozejrzałam się wokoło w poszukiwaniu siostry. Szła prosto w moją stronę, śmiejąc się, a obok niej szedł wysoki mężczyzna i Adam, który mówił coś do nich. Jej oczy rozszerzyły się, a śmiech
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
urwał się, kiedy spojrzała na Warrena. Po czym zerknęła z powrotem na mnie, a ja posłałam jej porozumiewawczy uśmiech. – Ta sukienka bardziej pasuje tobie – powiedziała, Vanessa kiedy mnie objęła. – Dzięki. Czuję się nago. Warren zaśmiał się, a jego oczy zabłyszczały, jak tylko spojrzał na mnie. Ponownie położył dłoń na moich plecach i pochylił się, aby przywitać się z moją siostrą, kiedy przedstawiłam ich sobie i Adamowi. Kiedy spojrzałam na wysokiego faceta, nie byłam pewna co powinnam powiedzieć, więc przedstawił sam siebie, jako Dominic. – Och. W końcu mogę poznać tego niesławnego Dominica – powiedziałam, gdy przywitaliśmy się. Adam i moja siostra tak wysławiali się o tym facecie, że zaczęłam myśleć, że jest pieprzonym jednorożcem. Zdecydowanie dobrze wyglądał tak, jak twierdziła Vanessa z dłuższymi blond włosami i jasnobrązowymi oczami. Był wysoki i miał ciało pływaka, szerokie ramiona i szczupłą budowę ciała, istna kopia Adama. Chociaż nie był tak przystojny jak Warren. – Ja również wiele o tobie słyszałem. – Jego oczy świeciły, kiedy to mówił i złapałam samą siebie na tym, że odwzajemniłam uśmiech. – A teraz widząc ciebie, chcę kopnąć się za to, że nie posłuchałem Adama, gdy chciał ustawić naszą randkę w ciemno. – O Boże. – Moja twarz pocieplała. Czułam Warrena nawet bliżej siebie, jeśli było to tylko możliwe. Potrząsnął dłonią Dominica i przedstawił siebie. – Zdecydowanie wiem kim jesteś. Mam twoją koszulkę w szafie – powiedział Dominic podekscytowanym głosem. Praktycznie mogłam zobaczyć gwiazdy w jego oczach, nawet bez patrzenia na niego. Więc najwidoczniej Warren był wystarczająco sławny. Tak sądzę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Ja mam podpisaną – powiedział dumnie Adam. – Byłem wkurzony, kiedy nie zobaczyłem cię na Olimpiadzie tego lata. Warren zaśmiał się, chociaż brzmiało to dość na spięte i wymuszone, w przeciwieństwie do innych razów, kiedy to słyszałam. – Taaa, byłem wkurzony, że nie mogłem zrobić to tego lata. Miałem rodzinną awarię, więc będę w Nowym Jorku przez kilka kolejnych tygodni. – Och. Cóż, powinniśmy zrobić sobie z tobą tutaj zdjęcie, jeśli nie masz nic przeciwko – dodał Adam na końcu. – To jest fundacja moich rodziców i wiem, że byliby wniebowzięci mając twoje zdjęcie na stronie internetowej. – Nie mam nic przeciwko – powiedział Warren. Spojrzał na mnie. – Tak długo, jak ona na nim będzie. Poczułam serce w gardle, tak jakby zabrakło miejsc do odwiedzenia. – Co? – Nie jesteś odpowiedzialna za organizację tej imprezy? Cholipka. Czy ja mu o tym wspominałam? Czułam rumieniec, gdy potrząsnęłam głową i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. – Nie, to Nancy. – Serio, Camila? – zapytał Adam głosem, którego używał, kiedy Vanessa przesadziła trochę z zakupami online. Spojrzałam na niego. Próbowałam sobie pomóc, rozglądając się wokoło, ale nic takiego nie mogłam znaleźć, albo to go nie obchodziło. Adam zwrócił się do Warrena. – Większość zrobiła sama, więc zdecydowanie powinna być na tym zdjęciu. Zawołał fotografa, a Warren spojrzał na mnie tymi swoimi oczami, wypełnionymi rozbawieniem, kiedy objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, a ja dobry Boże chciałam wpełznąć do ciemnej dziury i tam właśnie umrzeć. Ponieważ czułam się tak dobrze, ponieważ czułam się tak właściwie i ponieważ czułam, że każdy w pokoju wydawał się odwrócić i spojrzeć na nas w tym
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
samym czasie, w którym aparat zaczął pstrykać milionem fleszy Kiedy skończyliśmy robić zdjęcia, rozejrzałam się dookoła i uświadomiłam sobie, że to nie był przypadek. Ludzie patrzyli, ale w zwyczajny sposób, a nie w kim ona do cholery jest i co ona tam robi?26 tak jak się tego spodziewałam. Warren ponownie położył dłoń na moich plecach i poprowadził nas, abyśmy znów dołączyli do mojej siostry, Adama i Dominica. Czułam wszędzie jego dotyk. A kiedy jego dłoń przesunęła się z moich pleców na talię z tak powolnym ruchem, sprawiała, że w moim ciele powstało napięcie, a moje plecy zesztywniały od uczuć, które poczułam jak tylko zarumieniłam się. Oczy mojej siostry natychmiast znalazły jego dłoń na moim biodrze i posłała mi pytające spojrzenie. Gdybym tylko potrafiła zrobić coś, aby nie pokazać po sobie, że mi się to podoba. Zamknęłam na chwilę oczy i wypuściłam oddech. On jest przyjacielem. Twoim przyjacielem, z którym całujesz się wiele. Twoim przyjacielem, o którym nie możesz przestać myśleć w związku z seksem. Naprawdę musiałam przestać myśleć w tych kategoriach. Rozmawiałam z Vanessą, kiedy faceci gadali o piłce nożnej. – Rozmawiałaś z mamą? – zapytała nagle. Mój uśmiech natychmiast opadł. Mój nastrój zgasł. – Nie. Dlaczego? – Johnny, wraca na dobre. Przygryzłam język. Mocno. Naprawdę nie chciałam powiedzieć na głos, tę ilość obelg, które napłynęły mi do głowy. Vanessa też to czuła. Tak bardzo, jak go kochałyśmy, nadal czułyśmy się trochę gorzko z tym, że nas zostawił. – Niech zgadnę, mama zamierza przyjąć go i ponownie pozwolić na to, aby z nią mieszkał? Ona prawdopodobnie będzie nawet robić mu pranie – powiedziałam, nie będąc w stanie się powstrzymać. 26
Dziewczyna ma za mało pewności w sobie. Nawet z tak wspaniałym facetem jak Warren. Jednak coś czuję, że on to w nią szybko wpoi w… :D / Pati
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Siostra przewróciła oczami nawet bardziej przesadnie niż zazwyczaj i wyjęła czerwoną szminkę. Zmieniłam temat rozmowy z obawy, że obie tak się rozgrzejemy, że nie będziemy mogły prowadzić rozmowę w tłumie, który nas otaczał i zaczęłyśmy rozmawiać o moim nowym mieszkaniu. Widziała go, nawet zatwierdziła i zgodziła się pomóc mi w przeprowadzce, co nie byłoby zbyt trudne, skoro byłam posiadaczką trzech rzeczy. Ale Vanessa tak naprawdę chciała umeblować to miejsce dla mnie i to również szybko zmieniło się w kłótnię. – Naprawdę nie potrzebuję twojej pomocy, Vee – warknęłam. – Proszę – powiedziała posyłając kapryśne spojrzenie, które zawsze dawała Adamowi, za każdym razem, gdy czegoś chciała. – Właśnie dostałam podwyżkę. Mogę sobie pozwolić na nową kanapę. – A ramę łóżka? A dekoracyjne poduszki? One są drogie. Wierz mi, wiem coś o tym – powiedziała unosząc brew. Oparłam się pokusie przewrócenia oczami i westchnęłam. – Nie jeśli dostajesz je w Pottery Barn. Teresa ma trochę fajnych poduszek w swoim sklepie. – Teresa? – Jej oczy rozszerzyły się na wspomnienie o właścicielce sklepu w moim budynku. – Nie, Camila. Zdecydowanie nie. Zaśmiałam się i wzięłam kieliszek białego wina od kolejnego kelnera, który przechodził obok nas. Piłam go i słuchałam jej jaki to był okropny pomysł iść i kupić poduszki u Teresy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, gdy mówiła i prawie wyplułam wino, kiedy powiedziała ostatnie zdanie. – I ona ma koty, a ty masz na nie alergię, więc kupienie tam poduszek byłoby prawdopodobnie przyczyną twojej śmierci w śnie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– A my zdecydowanie nie chcemy twojej śmierci w śnie – powiedział Warren dołączając do rozmowy. Uśmiechnęłam się do niego i oparłam się o jego klatkę piersiową, kiedy pocałował czubek mojej głowy. Vanessa posłała mi spojrzenie, a ja wyprostowałam się. Kiedy drzwi zaczęły się otwierać, przeprosiłam ich mówiąc, że muszę iść do łazienki. Musiałam zebrać się w sobie zanim wrócę tam i usiądę obok tego mężczyzny na kilka godzin. W czasie mojej drogi zauważyłam Nancy, która przedstawiła mnie kilku ludziom. Nakładałam błyszczyk, gdy drzwi otworzyły się i do środka weszła moja siostra. Podeszła do mnie, jak kobieta z misją, a jej szpilki stukały o płytki tup, tup, tup brzmiąc jak alfabet Morse'a. – To jest Warren Silva? – zapytała, sapiąc na moje odbicie w lustrze. – Taa. – Jezu, Camila. Oczekiwałam kogoś gorącego, ale... Jezu. – Przerwała, wypuszczając oddech. – Wyglądaliście jakbyście nie mogli oderwać od siebie rąk. Skrzywiłam się. – To nie jest prawda. Spojrzała na moje odbicie. – To jest prawda i nie ma w tym nic złego. Byłam tylko zaskoczona. Wyglądaliście jakbyście umawiali się od dłuższego czasu. – Nie umawiamy się. Jesteśmy przyjaciółmi. Posłała mi kolejne spojrzenie, przewracając tym razem oczami. – Jesteśmy tylko przyjaciółmi. My nie... wiesz. – Cóż, to lepiej to dostań. – Zaśmiała się, kiedy moja twarz stała się czerwona. – Tylko tym się ciesz, Brzoskwinko. Zabaw się. Pożyj trochę, chociaż ten jeden raz. Czy to nie było tym, co powiedziałaś, że zrobisz? Powoli skinęłam głową. Powiedziałam coś takiego.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Weszła do kabiny, a ja ruszyłam w stronę drzwi, gdy krzyknęła, że nasz stół to dziesiątka. Uśmiechnęłam się, kiedy wyszłam. Stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam Warrena rozmawiającego przez telefon kilka stóp ode mnie. Spojrzał na mnie i moje stopy zaczęły ponownie się poruszać. Szłam w jego stronę chociaż tam dokąd miałam się udać, to zupełnie przeciwny kierunek. – Słuchaj, odzwonię do ciebie. Porozmawiamy o tym później, ale odpowiedź brzmi: tak, zdecydowanie chcę się z nimi spotkać. – Rozłączył się i włożył telefon do wewnętrznej kieszeni w marynarce. – Wszystko w porządku? – zapytał. Objął mnie ramieniem, a jego kciuk nacisnął na moje biodro, wysyłając fale doznania przez moje dolne części. Staliśmy tak blisko siebie, że mogłam zobaczyć każdy odcień zieleni i każdą jasnobrązową plamkę w jego oczach. Moje usta rozchyliły się, gotowe, aby powiedzieć tak, albo nie, albo może, ale nie byłam w stanie sformułować słów. Jego wzrok od razu poleciał do moich ust i kiedy na mnie spojrzał jego oczy nieco pociemniały, a palce nieco zacisnęły się. Czułam jak jego ręka objęła mój kark i w desperackim poszukiwaniu powietrza, odchrząknęłam. – W porządku, ale nie sądzę, że powinieneś dotykać mnie w taki sposób. Podniósł drugą dłoń i dotknął mojej twarzy. – Dlaczego, śliczna dziewczyno? Zamknęłam na chwilę oczy opierając się na jego ogromnej dłoni, jego ciepłym dotyku, rozkoszując się bliskością jego głosu. – Ponieważ... – wyszeptałam. Chcę więcej, a nie powinnam. – Ponownie nie będę w stanie usnąć tej w nocy – powiedział. Jego oczy skierowały się do moich. – Ciągle myślę o tym pocałunku, o twoich ustach i o twoim ciele przy ścianie. – Proszę przestań – wyszeptałam. Nie tutaj. Nie mogę zrobić tego tutaj.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przysunął się o cal, przyciągając moją twarz bliżej jego, gdy to zrobił. – Dlaczego? – Ponieważ... – wyszeptałam. – Dlaczego? – zapytał, dopasowując się do mojego szeptu, kiedy pocałował bok moich ust. Stłumiłam sapnięcie. – Jesteśmy z różnych światów. Musisz to widzieć, zwłaszcza tutaj. – Pieprzyć świat – powiedział odsuwając się. Moje oczy otworzyły się. Warren zachichotał. – Czy nie tak powiedział raper? – Tupac. Tak. – Widzisz? Uśmiechnęłam się. – Tylko dlatego, że potrafisz cytować sławnych raperów, nie znaczy, że powinniśmy być czymś więcej niż przyjaciółmi. – To nie znaczy, że nie powinniśmy. Wpatrywaliśmy się w siebie, nie mrugając, aż zaczęłam słyszeć własne serce w uszach. Mówiło mi, abym się rozproszyła. – Już wyszliśmy. Uśmiechnął się. – To był jeden z najlepiej spędzonych czasów, jaki miałem od dłuższego czasu. – Nawet jeśli to jedno wyjście było wynikiem prześladowania mnie? – zapytałam z uśmiechem. – Zabrałem cię do domu, więc tak. Jego wzrok opadł do moich ust i było jasne, że zamierzał mnie pocałować. Jego twarz była cale od mojej, a jego dłoń pojawiła się na moich
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
plecach, tak ciepła i elektryzująca, że prawie podskoczyłam na ten dotyk. Pozwoliłam pocałować mu się w skroń, zanim się odsunęłam. – Powinniśmy wejść do środka. Potarł kciukiem po mojej dolnej wardze, kiedy mnie puścił. – Chodź dzisiejszej nocy ze mną do domu. – Ja... – Nie kłóć się o to ze mną, Rocky. – Uśmiechnął się, przechylając trochę głowę, a na widok tego moje serce runęło. – Warren – wyszeptałam. – Proszę. – Warren – powtórzyłam tym razem głośniej, błagając. Podniósł dłoń i pogłaskał moje ramię, tam gdzie było ramiączko sukienki. – Boli mnie to fizycznie, Camila – wyszeptał, jego głos był szorstki, a pożądanie przykryło jego oczy, gdy spojrzał na mnie. Moja skóra mrowiła od jego dotyku. Serce zaczęło mi głośniej bić. Głośniej. Głośniej. Aż było tego zbyt wiele. Zamknęłam na chwilę oczy, próbując uspokoić wszystko, co czułam. – Przynajmniej zróbmy coś, gdy to się skończy – powiedział pośpiesznie. – To nie musi być powrót do mojego domu, ale nie chcę, aby ta noc zakończyła się tutaj. Zróbmy coś więcej, co mogę doświadczyć nie tylko tutaj. Ktoś obok nas odchrząknął głośno i odskoczyliśmy od siebie, odwracając głowę w tamtą stronę. To był Thomas Belmonte. Ciepło zaczęło pokrywać moje ciało od środka i na zewnątrz. Nie byłam pewna czy te fale wściekłości były rezultatem jego nazwiska – i ta gorzkość, która przyszła z nią – albo
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
przypomnienie naszej kłótni na spotkaniu. Tak czy inaczej, moje wcześniejsze bezpieczne i wspaniałe uczucia zniknęły, zostając całkowicie stłumione przez jego obecność. – Mogę na słówko? – zapytał patrząc na Warrena, nie racząc nawet rzucić oka w moją stronę. – Zobaczymy się w środku – powiedział Warren ściskając delikatnie moje ramię. Skinęłam głową z powagą i odeszłam, zostawiając go, aby mógł porozmawiać ze swoim partnerem biznesowym. Przez resztę aukcji nie mogłam pozbyć się mojego nastroju. Warren nie był już dłużej żartobliwy, ani też nie pokazywał żadnych emocji, a ja tęskniłam za tym. Tęskniłam za rozbawieniem w jego oczach i za tym, że moja skóra mrowiła za każdym razem, gdy mnie dotykał. Spoglądałam na stół Thomasa Belmonte'a parę razy, kiedy złapałam go na tym, jak się na nas gapił, mając nadzieję, że czuł płonącą nienawiść, którą go darzyłam. Uznałam, że tacy ludzie jak on zawsze będą boczyć się na nas. Vanessa została zaakceptowana, ponieważ ona i Adam poznali się w college'u i po nim. Ale zanim ich związek stał się oficjalny, już była traktowana jak przyjaciółka. Kiedy zakończyła się aukcja, wstaliśmy i spojrzałam na Warrena, aby zobaczyć, jaki był plan, ale jeszcze raz musiał przeprosić, ponieważ ktoś ze stołu Belmonte'ów zawołał go. – Przepraszam. Praca – powiedział z jękiem. Pocałował mnie w czoło. – Zobaczymy się na zewnątrz. Westchnęłam czując się pokonana, ale jednak skinęłam głową. Nie mogłam oczekiwać, że przyprowadzając kogoś takiego jak on, na taką imprezę jak ta i mieć go tylko dla siebie przez całą noc. Mimo to nie mogłam udawać, że ta natychmiastowa zmiana nastroju nie jest do bani.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren DOSTAŁEM GADKĘ OD Toma, który ostrzegł mnie przed Camilą. – To nie jest nic poważnego, Tom – mamrotałem pod nosem, kiedy wziąłem łyk szkockiej, którą dostałem w czasie aukcji. – Ostrzegam cię, jako przyjaciela – powiedział. Oczywiście nie omieszkał wywlec na światło dzienne Eleny. Tak jakby to była moja wina, że zakochałem się w złej kobiecie. Ale tak się stało. Nie mogłem zmienić przeszłości, ale również nie chciałem tego zmieniać. – Uczę się na błędach – powiedziałem. Prychnął, ale nie skomentował tego. Łyknąłem więcej mojego drinka, mając nadzieję, że wypali gorzkość w moich ustach. Nie spałem nawet z tą dziewczyną, a on już mnie ostrzegał. Nie spanie z nią sprawiało, że już byłem w połowie drogi do szaleństwa. Kiedy Tom ponownie otworzył usta, zasugerował, abym zadzwonił do Madison, kobiety, którą pieprzyłem w moją pierwszą noc w Nowym Jorku. Spojrzałem na niego. Byłem tam, robiłem to. To nie było tak, że nie powtarzałem tego, ale zdecydowanie nie potrzebowałem przeżyć tego z nią. Poza tym mój umysł był skupiony na Camili. Za każdym razem, gdy zamykałem oczy, jedyną rzeczą, którą widziałem, czułem i słyszałem była ona. Po skończeniu tej rozmowy, przedstawił mnie mężczyźnie, z którym był i kiedy skończyłem rozmawiać z nim, przeprosiłem grupę i udałem się na zewnątrz. Szukałem w tłumie Camili, jej siostry i jej szwagra. Nie widziałem ich, więc poszedłem do samochodu. Może ona już tam była. Antoine otworzył
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
tylne drzwi SUVa, jak tylko mnie zobaczył i byłem wdzięczny za jego pilność. Niestety nie było jej tam. Wyjąłem telefon i wysłałem do niej wiadomość, a gdy Antoine odchrząknął. Opuściłem telefon i spojrzałem na niego. – Czekamy na Camilę? – zapytał. – Taaa, powinna tu wkrótce być. Tak myślę. Kiedy wreszcie pojawiła się, śmiała się z czegoś co mówił mąż jej siostry. Uśmiechnąłem się na ten widok. Czuła się beztroska i szczęśliwa stojąc z nimi. Obserwowałem jak wyjęła telefon i spojrzała na niego, a jej głowa szybko się uniosła i lustrowała chodnik. Uśmiechnęła się w chwili, w której dostrzegła mój samochód i odsunęła telefon, objęła siostrę i pocałowała ją, a później zrobiła to samo z Adamem. Kiedy zaczęła iść, podszedł do niej Dominic i powiedział coś, co sprawiło, że się zatrzymała i odwróciła. Kiedy pochyliła się, aby pocałować go w policzek, złapał ją w talii i przyciągnął bliżej siebie, a jego dłoń dotknęła nagiej części jej pleców. Nigdy nie byłem zazdrośnikiem, nie w klasycznym rozumieniu tego słowa. Pewnie, kiedy Elena powiedziała mi, że widziała się prywatnie z Ricky'em wkurzyłem się. Więcej niż wkurzyłem. Ale kiedy kurz opadł, uświadomiłem sobie, że nie chodziło o Elenę czy Ricky. Chodziło o mnie. Nie mogłem uwierzyć, że mi to zrobiła. Nie mogłem uwierzyć, że ktoś mógłby mnie zdradzić. Nie myślałem, że kiedykolwiek mogę być zazdrosny o innego mężczyznę. Ale w tej chwili, kiedy siedziałem w samochodzie i obserwowałem jak dotyka jej inny mężczyzna, brudne uczucie zaczęło się we mnie budować. Nie przeszkadzały mi jego ręce na niej. Tylko uświadomienie sobie, że tacy mężczyźni jak Dominic i Quinn z zespołu mieli miesiące, lata, aby udowodnić, że byli jej warci, jeśli tego chcieli, a ja miałem tylko kiepskie, dwa tygodnie. Ta myśl sprawiła, że czułem się egoistą, zwłaszcza, gdy te piękne oczy błyszczały z rozbawieniem, kiedy podeszła do mojego samochodu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila machała dookoła swoim telefonem, kiedy wślizgnęła się na siedzenie obok mnie. – Dostałam bilety na coś. – Bilety? Myślałem, że... – Pozwoliłem zawisnąć słowom między nami, ponieważ nie chciałem naciskać na nią, aby poszła do mnie, ale chciałem wrzeszczeć i krzyczeć oraz domagać się tego. Nigdy nie miałem tak wielkich kłopotów, aby sprowadzić kobietę do łóżka. Nie mogłem tego zrozumieć. Westchnąłem i odepchnąłem tę myśl. – Myślałem, że mówiłem ci, żebyś nie kupowała dla mnie rzeczy. Uśmiechnęła się. – Och, wierz mi, to był prezent dla mnie. Przywitała się z Antoine i powiedziała mu, aby zawiózł nas do Brooklyn Navy Yard, co spowodowało u niego śmiech, który szybko zmienił się w donośny śmiech, sprawiając, że stałem się nieufny. – Mam nadzieję, że nie zamierzasz sprawić, żebym zrobił coś szalonego, Camila – ostrzegłem patrząc na nią. – Co? Szalone? Ja nigdy. To będzie trochę zabawy. Pokochasz to. – Ten jej uśmiech, kiedy to mówiła... Mogłem sobie wyobrazić, jak uśmiechałaby się do mnie w ten sam sposób, gdyby leżała na środku mojego łóżka. Naga. Mój kutas stwardniał na samą o tym myśl, więc odchrząknąłem, aby pozbyć się tych obrazów z głowy. To było trudne zadanie z nią siedzącą obok mnie w obcisłej sukience, która dawała mi widok na jej odsłonięte plecy. Rozmawialiśmy o aukcji i o tym jak minęła. Zadawała pytania o ludzi, z którymi rozmawiałem i odpowiedziałem jej na tyle, ile mogłem. Kiedy samochód zatrzymał się przed budynkiem, który wyglądał jak magazyn, wysiadła z pojazdu. – Będzie w porządku z tobą i z tymi szpilkami? – zapytałem rozglądając się po nierównej nawierzchni. – Nie wiem dokąd mnie zabierasz, ale mam jakieś dziwne przeczucie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To jest trzecia randka, na którą cię zabrałam, a zaczynasz od kwestionowania mojego osądu. Nie pamiętasz jak wiele zabawy masz w grze? – Trzecia randka? – zapytałem. – Czy tyle mamy? Masz zasadę trzech randek? Zaśmiała się. – Nie. – To dziwne. Kobiety zawsze mają zasadę trzech randek, których przestrzegają. – Nie mam – powiedziała uśmiechając się do mnie. – Skończyłeś już oceniać? Możemy już iść? Wcisnąłem ręce do kieszeni. Dlaczego nie mogę zrozumieć tej dziewczyny? Spojrzałem jeszcze raz na chodnik. Byłem pewien, że te ulicy nie widziały od dłuższego czasu tak dobrze ubranej pary, jeśli kiedykolwiek widziały. – Nie kwestionuję twojego osądu – powiedziałem, kiedy szedłem za nią w głąb podwórza. – Ja kwestionuję twój zdrowy rozsądek. I mój za chęć bycia tam tak cholernie bardzo. Camila wyjęła swój telefon, a osoba od biletów zeskanowała ekran. Spojrzała w miejsce, w którym Antoine stał na boku i krzyknęła. – Mam też jeden dla ciebie, Antoine. Wydawał się być tym zaskoczony. Ja nie byłem. Nie dlatego, że znali się od liceum, ale ponieważ w tym krótkim czasie, w którym znałem Camilę dowiedziałem się, że ona zawsze myśli o innych. Uśmiechnąłem się i objąłem ją za ramiona, przyciągając bliżej, gdy zaczęliśmy iść. Pocałowałem ją w czubek
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
głowy i wdychałem jej szampon. Było ciemno, tak ciemno, że mogłem dostrzec światła budynków z drugiej strony Hudson.27 – To późno wieczorne show – wyszeptała. Rozejrzałem się i skrzywiłem, gdy przeczytałem znak. Może i słusznie kwestionowałem jej zdrowy rozsądek i moje własne, naiwne zaufanie dla niej. – Gołębie? Jesteśmy tutaj, aby zobaczyć latające gołębie? Spojrzała na mnie przez ramię i uciszyła mnie. Antoine zaśmiał się głośno obok nas. Posłałem mu spojrzenie, a on wzruszył ramionami i potrząsnął głową, tak jakby chciał powiedzieć, że laska była szalona. Westchnąłem zgodnie. Na dźwięk gwizdka zwróciłem swoją uwagę na łódkę po środku Hudson, gdzie sześciu facetów machało wokół kijami. Zastanawiałem się co to było, do cholery, za show. Na drugie gwizdnięcie usłyszałem trzepotanie skrzydeł ptaków i czekałem. A potem zobaczyłem światła. – Może chciałbyś zamknąć swoje usta, Nowojorczyku – wyszeptała Camila. Szybko zamknąłem usta28. – Co jeśli przelecą nad nami i zesrają nam się na głowy? – zapytałem cicho. – Powiadają, że to na szczęście – zaśmiała się. – Tylko upewnij się, że masz zamknięte usta. Gołębie wystartowały w stronę nieba ze wstęgą światła, lecąc synchronicznie, tak, że nie miałem pojęcia o tym, że tak potrafią.29 Spojrzałem na Antoine, który robił zdjęcia, a na jego twarzy był widoczny czysty podziw. Musiałem przyznać, że było to imponujące. Wkrótce ciemne, bezchmurne niebo stało się ciągiem neonów. – Byłaś tu wcześniej? – zapytałem Camilę. 27
Rzeka w NY To mu pojechała :D / Pati 29 Chcę to zobaczyć na żywo!!! https://www.youtube.com/watch?v=yE_RBqCW49U Są pod tym linkiem jakieś wywiady też, ale lepszej wersji nie znalazłam, a na początku jest ten pokaz z gołębiami :) 28
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Powoli skinęła głową, ale jej oczy nadal były skupione na niebie. Wpatrywałem się w jej profil, jej mały zadarty nosek i cudowne, pełne wargi. Jej szczupła twarz i wysokie kości policzkowe oraz te oczy, które nawet z tego miejsca wydawały się błyszczeć tak jak jej serce. Stanąłem za nią i objąłem ją w pasie ramionami, przyciągając do mojej piersi. – Dzięki za zabranie mnie tutaj – powiedziałem chowając głowę w zagłębieniu jej szyi. Zadrżała, gdy wdychałem i wydychałem perfumy, którymi była skropiona. – Nie ma za co. – Myślisz, że wiele osób się tutaj oświadcza? – Może. Myślę, że jest to o wiele mniej banalne niż na meczu – powiedziała ze śmiechem. Uśmiechnąłem się. – Czy teraz możemy być czymś więcej niż przyjaciółmi? Camila zachichotała, a ja poczułem jak mój uśmiech pogłębia się. Nigdy wcześniej nie słyszałem tego dźwięku. Brzmiała jak dziewczynka z podstawówki, kiedy tak robiła. – Masz jednotorowy umysł, proszę pana. Przytrzymałem ją mocniej, powodując u niej pisk, gdy ją ścisnąłem i pocałowałem w policzek. – Dobrze. Poczekam do kolejnej randki. Ale zamierzam cię pocałować. I być może obmacam cię w tej sukience. Odwróciła się, kiedy puściłem jej ramiona. Odchyliła twarz, aby spojrzeć mi prosto w oczy, gdy jej ramiona objęły mnie za szyję. – Więc jestem gotowa – powiedziała. To było wszystko, co potrzebowałem usłyszeć, aby objąć ją za plecy i przyciągnąć do siebie, kiedy przeniosłem na nią swoje usta. Całowaliśmy się
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wolno obok Hudson, z tysiącami gołębi robiących piękne show ze światłami nad naszymi głowami i nie mogłem pomyśleć o żadnych innym miejscu, w którym wolałbym być w tej chwili bardziej. Może w łóżku z nią, ale oprócz tego...
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
CAMILA JEŚLI CIĄGLE TAKI BYŁ, to nie było mowy, abym go odrzuciła. Nie z tym, jak czułam się, kiedy jego ramiona obejmowały mnie i nie z jego odurzającym zapachem, nie ze sposobem, jaki na mnie patrzył, jakby nikogo innego nie było w pomieszczeniu, albo w sposób w jaki mnie całował. Zwłaszcza ze sposobem w jaki mnie całował, z umiejętnością i namiętnością, która napędzała myśli o tym, jak odczułabym bycie z nim. I te myśli sprawiły, że poprosiłam go, aby zabrał mnie do domu, po naszej randce z gołębiami. Musiałam przygotować się psychicznie zanim uprawiałabym seks z tym mężczyzną. Nie mogłam tak po prostu w to wskoczyć. Wiedziałam, że tak szybko jak zrobiłabym to, byłabym skończona i zajęłoby mi sporo czasu, zanim przebolałabym to, że nigdy więcej go nie zobaczę, jeśli tak by się to skończyło. Wiedza, że on mieszkał w innym państwie właśnie tylko to gwarantowała. – Następną rzeczą, którą wiesz, to oni również mają pracę dla szczurów kanalizacyjnych – mówi, kiedy kierujemy się do mnie. – Ew. – Co? Gołębie mogą otrzymać miłość, ale szczury nie? To jedno i to samo, wiesz o tym. – Zaśmiał się, kiedy fałszywie zachichotałam. – Jesteś pewna, że nie zdołam cię przekonać, abyś poszła ze mną do domu? – zapytał obniżając głos. Pochylił się bliżej, a jego dłonie były na moich udach. – Mogę pomóc ci wyjść z tej sukienki. Oddech utknął mi w gardle. – Nie powinieneś.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Ponieważ przyjaciele tego nie robią – powiedział. Przytaknęłam. – Ale chcesz tego. Przyznaj to. – Przeprowadzam się jutro – powiedziałam zmieniając temat, kiedy spojrzałam ponad nim, gdy samochód zatrzymał się całkowicie przed moim budynkiem. – Jutro? To szybko. – Widziałeś moją miejscówkę. Nie mam za wiele. – Więc powinnaś przyjść jutro wieczorem. Możemy świętować. – Czy to nie wymaga tego, aby przyjść do mnie, skoro to ja wprowadzam się do nowego miejsca? Przechylił głowę, ssąc swoją wargę w głębokim zamyśleniu – Będę pasować do twojego nowego mieszkania? Zaśmiałam się. – Jesteś tak zepsuty. Tak, będziesz pasować. Jest większe niż obecne. – Ten samochód jest większy niż twoje obecne mieszkanie. Potrząsnęłam głową i otworzyłam drzwi samochodu. – W porządku Richie Rich. Przyjmuję twoje zaproszenie. Czy będzie jedzenie na tym przyjęciu na moją cześć? – Jakie tylko zechcesz. – Chińszczyznę. Nie jadłam chińszczyzny od jakiegoś czasu. – Dobra, chińszczyzna. Coś w szczególności? – Cokolwiek ostrego. – Wysiadłam z samochodu i stanęłam na chodniku, odwracając się twarzą do niego, gdy położyłam dłoń na klamce od drzwi. Warren przysunął się bliżej mnie i uniósł mój podbródek kciukiem z palcem wskazującym, kierując moją twarz w jego stronę. – Dziękuję za dzisiejszy wieczór.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przycisnął swoje usta do moich, ssąc język w moich ustach i pozwalając mi wypuścić oddech. Moją jedyną myślą było to, że mogłabym go całować w każdej sekundzie dnia, w jakiej tylko mogłabym. Sposób w jaki jego usta, delikatne i mięciutko, przyciskały się do moich, a jego język badał moje usta, gładząc, pobudzając, konsumując każdy cal, co sprawiło, że szalałam, ale za każdym razem, kiedy przerywaliśmy pocałunek i wyraz jego oczu pieczętował umowę, jak dla mnie.. – Do zobaczenia jutro – powiedziałam odsuwając się i wchodząc do mojego budynku. – Nie mogę się doczekać. Kiedy otworzyłam szklane drzwi mojego mieszkania, zamarłam. Charlie był po ich drugiej stronie. – Właśnie wróciłaś z gali? – zapytał rzucając na mnie okiem. – Taaa. Udajesz się teraz do baru? Przytaknął. – Jest powolny dziś. – Przeprowadzam się jutro – powiedziałam, kiedy przeszedł obok mnie. – Ja muszę poczekać do poniedziałku. Jesteś na piątym piętrze? – Ósmym. Nie zostało żadnego miejsca dla mnie na piątym. – Daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować – powiedział zaczynając iść. Zatrzymał się nagle i odwrócił. – Hej, mówiłaś, że kiedy twój tata wychodzi? – Podobno w przyszłym tygodniu – powiedziałam dodając nonszalanckie wzruszenie ramionami, chociaż niczego nie czułam. Charlie wiedział o tym i nie męczył mnie dłużej. Odwrócił się i poszedł w stronę baru machając i żegnając się. Ostatnią rzeczą, o której chciałam myśleć to mój tata wychodzący z więzienia, mój brat wracający z Dominikany i
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
oczekiwania mojej matki, co do świętowania tych dwóch rzeczy. Za każdym razem, gdy myślałam o tym, czułam napięcie budujące się w moich ramionach. Kiedy weszłam do mojego mieszkania, mój telefon zabrzęczał i rozproszyłam się z tych myśli. Warren: Naprawdę chciałem pomóc Ci się rozebrać dzisiaj wieczorem. Mój brzuch ścisnął się, kiedy przeczytałam to. Odpisałam, gdy zdjęłam buty i pokręciłam kostkami. Camila: Wyczekuję zjedzenia jutro chińszczyzny. Odłożyłam telefon na blacie i uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam trzy kropki sygnalizujące jego kolejną wiadomość. Warren: Wolałbym zjeść inne rzeczy... ale nie jestem pewien czy znajduje się to w naszym przyjacielskim porozumieniu. Jasna cholera. Czy on właśnie naprawdę...? Mój żołądek ścisnął się. Próbowałam myśleć o odpowiedzi, gdy zdejmowałam sukienkę przez głowę, ale nie mogłam, ponieważ teraz ciągle wyobrażałam sobie jego ręce pomiędzy moimi nogami. Jęknęłam. Zabawiałam się ogniem i nie miałam wątpliwości, że się poparzę. Problem polegał na tym, że nie obchodziło mnie to. Nie miałam takich uczuć względem mężczyzny od dłuższego czasu, jeśli kiedykolwiek. Ponownie odpowiedział, zanim mogłam odpisać. Warren: Możemy to dodać, jeśli tego chcesz. Jestem bardziej niż chętny ;-) Odpowiedziałam szybko. Camila: Ty naprawdę lubisz tę mrugającą emotkę. Czy Ty chociaż mrugasz w prawdziwym życiu? Warren: LOL. Czy na tym chcemy się skupić? Gapiłam się w ekran. Przyszłość naszej przyjaźni przez związek przez cokolwiek, do cholery to było, opierało się na tej wymianie. Miałam wrażenie,
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
że to coś monumentalnego i trudnego, a nie byłam pewna, czy miałam odpowiednie kwalifikacje, aby się z tym użerać. Wreszcie powiedziałam do diabła z tym i odpowiedziałam. Camila: Nie jestem pewna, wiem, że jesteś wystarczająco dobry ze swoim językiem. Nie widziałam tych niebieskich kropek ponownie, więc wskoczyłam pod szybki prysznic. Kiedy wyszłam, nadal ociekająca ciepłą wodą, miałam dwie kolejne wiadomości. Warren: Myślałem, że znasz mnie lepiej, ale pozwól mi to naprawić. Co byś chciała wiedzieć? A sekundę później... Warren: Dlaczego nie pomyślisz o tym i nie zapytasz mnie o to jutro, kiedy przyjdziesz? Wyślę samochód pod Twój nowy budynek o siódmej. Kiedy Vanessa i ja poszłyśmy spojrzeć na nowe mieszkanie, powiedziałam jej, że nie wygooglowałam go, myślałam, że mnie za to zabije. Jak mogłaś go nie wygooglować? On jest w Google. O jak wielu ludziach możesz to powiedzieć? Oczywiście mogłam pomyśleć o jednej, ale nie chciałam niszczyć rozmowy o Warrenie, wywlekając tatę. Teraz, gdy znałam Warrena dużo bardziej, czułam się jak oszustka. Nie mógłby na mnie spojrzeć, więc dlaczego miałabym to zrobić? Nadal, gdy leżałam w łóżku myślałam o nim, wpisałam więc jego nazwisko w wyszukiwarkę na telefonie i nacisnęłam Szukaj. To, co znalazłam to była strona po stronie mówiąca o skandalu z udziałem jego byłej narzeczonej i o możliwym handlu do drużyny w Barcelonie. Zdjęcia, które znalazłam były takie same: on, uśmiechający się do aparatu z kobietą u boku. Na większości z nich, był fotografowany z tą samą kobietą: piersiasta blondynka z dużymi ustami i biodrami do pary. Przybliżyłam do niej twarz. Miała idealnie proste, białe zęby i uśmiech, który mógłby być olśniewający, gdyby nie był wymuszony. Jej oczy były ostro niebieskie i nie
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
było w nich żadnego humoru. Spojrzałam na jego uśmiech, jego twarz, jego oczy. On też wyglądał tak, jakby został zmuszony do szczęścia. Może zdjęcie zostało zrobione, gdy oboje byli zmęczeni wzajemnym gównem: kiedy ona zaczęła zdradzać, a on był podejrzliwy. Spojrzałam na inne zdjęcia ich razem, ale wszystkie były takie same. Potem były inne zdjęcia, jego osoby z różnymi kobietami: brunetkami, rudowłosymi, jakie chcesz. Warren zdecydowanie nie miał określonego typu. Nie byłam pewna czy to sprawiło, że byłam zadowolona, wkurzona, albo po prostu smutna. Jedyną rzeczą, które te kobiety wydawały się mieć wspólnego, to rzecz której nie miałam: status społeczny. Wszystkie nosiły nazwiska, które można było wyszukać w przeglądarce. Nie posiadałam tego. Nigdy nie będę tego mieć. Jeśli kiedykolwiek pojawiłabym się na imprezie z nim, byłabym nikim. Nie chciałam się nad tym zastanawiać. Nie chciałam dręczących pytań dlaczego ja? przesączałam tym moje myśli, ale niemiej jednak tak było. W tej kwestii wyłączyłam telefon i zmusiłam się do snu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila VANESSA I ADAM POJAWIAJACY SIĘ u moich drzwi byli pierwszą rzeczą o poranku, którą ujrzałam, oboje gotowi do pracy. Zajęło nam półtorej godziny, aby przenieść wszystko do nowego miejsca. Cała nasza trójka zaśmiała się, kiedy wróciliśmy do mojego starego mieszkania i zobaczyliśmy, jak było ono bardzo puste. – Najłatwiejsza przeprowadzka w historii przeprowadzek – powiedział Adam. – Prawda? – zaśmiałam się. – Skarbie, musimy kupić Camili jakieś prezenty ocieplające dom – powiedziała Vanessa, przechylając głowę, aby na niego spojrzeć z małym uśmiechem na twarzy. – Oczywiście – powiedział kiwając do niej. Spojrzał na mnie. – Tylko powiedz, tak. Wiesz, że będzie codziennie pojawiać się u ciebie, aby cię nękać, dopóki się nie zgodzisz. Potrząsnęłam głową i wypuściłam długi oddech. – Nic, co jest zbyt drogie. Vanessa pisnęła i podskoczyła z klaśnięciem w dłonie. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Adam potrząsnął głową. – Dziękuję, jestem tak podekscytowana – powiedziała, zanim na niego spojrzała. – Chodźmy do pracy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Och, idę? – zapytał z szeroko rozwartymi oczami. – Myślałem, że to był siostrzany moment. – Nie, chciałam ją zaskoczyć. Poza tym Brzoskiwnka ma dzisiaj wieczorem randkę. – Uniosła brew, kiedy to powiedziała. Zarumieniłam się. – Nadal nie mogę uwierzyć, że umawiasz się z Warrenem, War Zone, Silva – powiedział Adam, powoli potrząsając głową. – Nie umawiamy się – kłóciłam się, krzywiąc. – I czym, do cholery, jest War Zone? Adam stanął jak wryty. – Żartujesz. Spojrzałam na Vanessę, która miała na twarzy takie samo zmieszanie, jak ja, a później ponownie spojrzałam na Adama. Adam wyłowił swój telefon i zaczął coś wpisywać, a potem podszedł do mnie. Vanessa powtórzyła ten sam ruch. Cała nasza trójka stała obok siebie i spoglądała na ekran jego telefonu, gdy czekaliśmy, aż filmik na YouTubie zacznie się odtwarzać. Kiedy reklama skończyła się emitować, na ekranie pojawił się widok boiska piłkarskiego. Kilku facetów w czerwonych strojach grało przeciwko strojom w czerwono–niebieskie paski. – Podobają mi się te – powiedziałam wskazując na stroje w czerwono– niebieskie paski.30
30
Drużyna FC Barcelona
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Błędna drużyna. To Barcelona – powiedział Adam ze śmiechem i wskazał na czerwone stroje. – Lepiej zacznij lubić te. – Czerwony jest dla mnie dobrym kolorem – powiedziałam. Moja siostra i Adam zaśmiali się, kiedy spoglądaliśmy na ekran. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy zobaczyłam, jak Warren prowadził piłkę po boisku, wykonując uniki przed rywalem i kolejnym rywalem. Chwyciłam ramię Adama i sapnęłam tak, jakby to był mecz na żywo w telewizji, kiedy przedostał się przez grupę facetów z innej drużyny i przygotowywał siebie na przejęcie od nich piłki. Nagle się zatrzymał i postawił prawą stopę na szczycie piłki. – Co on robi? – zapytałam. – Oglądaj – odpowiedział Adam i wyszarpnął ode mnie swoje ramię. – Laska, drapiesz. – Nic nie widzę! – Machałam ręką i chciałam, aby oddał mi swój telefon. Moja siostra zaśmiała się, wyrywając mu telefon z dłoni i stanęła pomiędzy nami. – Jest zatrzymane. On nadal tylko tam stoi. Przygryzałam wargę, kiedy nacisnęła play. Nie mogłam znieść oglądania. Nie mogłam. Ale i tak moje oczy wpatrywały się w ekran i oglądałam, gdy on nagle wystrzelił jak rakieta pomiędzy dwoma mężczyznami. Spotkał się po drugiej stronie z jakimś kolegą z drużyny, który kopnął piłkę, ale podał ją w bok i ustawił go, do strzelenia gola, którego zdobył. Tłum szalał. Komentatorzy nie szczędzili pochwał. Moja szczęka opadła. – I właśnie dlatego, panie i panowie, otoczenie nazywa go War Zonem – zadeklarował jeden z komentatorów. Po tym, jak filmik skończył się odtwarzać, Adam spojrzał na mnie i wzruszył ramionami. – On jest czymś wielkim.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Tak słyszałam – powiedziałam myśląc o słowach bratanka Warrena. – A ty go wzięłaś na cholerne show z gołębiami – powiedział z chichotem, kiedy zabrał Vanessie swój telefon i wsunął go do kieszeni. Przewróciłam oczami. – Musisz wiedzieć, że War Zone uwielbia show z gołębiami. Wyszli niedługo potem, a ja wróciłam do mojego nowego mieszkania, uśmiechając się, kiedy przeszłam przez drzwi i zostałam powitana zimnym powietrzem z klimatyzacji. Wygrzebałam trochę ubrań i umyłam się, wykorzystując czas, aby się ogolić i upewniłam się, że wyglądam całkiem nieźle. Tylko na wszelki wypadek. Moje serce zadrżało na samą myśl o tym. Mój telefon zadzwonił, gdy zaczęłam nakładać mascarę. Jeszcze raz na siebie spojrzałam i skinęłam do swojego odbicia w lustrze. To, co założyłam było proste: krótka, letnia sukienka i sandały. Fale w moich włosach współpracowały ze mną, wyjątkowo bez żadnego problemu, więc czułam się ładnie. Założyłam szarą torebkę przez głowę i skierowałam się schodami w dół, aby spotkać się na zewnątrz z Antoine. Uśmiechnęliśmy się do siebie i szybko przywitaliśmy, zanim wsunęłam się na tylne siedzenie. – Wydajesz się być nerwowa – skomentował, gdy prowadził. Spojrzałam w górę i spotkałam jego spojrzenie we wstecznym lusterku. – Naprawdę? – Jesteś cichsza, niż zazwyczaj. I to jest ciche – zachichotał. Zaśmiałam się. – Zgaduję, że jestem nieco nerwowa. – To fajny budynek – skomentował Antoine. –
Warrena?
–
zapytałam.
Byłam
pewna,
że
niedopowiedzenie. – Nie. Chodzi mi o twoje obecne miejsce zamieszkania.
było
to
miłe
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Och, taaa. Bardzo miłe – uśmiechnęłam się. – Działająca klimatyzacja. Antoine zachichotał. – To zawsze plus. – Zdecydowanie. – Zawsze jestem ostrożny wobec tych kolesi, którzy przychodzą i zmieniają gówno, ale War jest dobrym facetem – powiedział. – Taa. Szkoda, że on tak naprawdę nie jest zaangażowany w proces decyzyjny – odpowiedziałam z roztargnieniem patrząc przez okno, starając się trzymać moje nerwy na wodzy. – Jest zaangażowany wystarczająco, aby sprzedać swoje udziały tego budynku. Moja głowa obróciła się w stronę Antoine. – Co masz na myśli? – zapytałam. – Nie mów mu, że coś powiedziałem. Myślałem, że wiesz i naprawdę nie chcę zostać wylany z tego powodu. – Nic mu nie powiem. Antoine wzruszył ramionami. – Nie znam wszystkich szczegółów i mogę opierać się tylko na rozmowach telefonicznych, które słyszałem, ale z tego, co zrozumiałem, to sprzedał Belmonte sporo swoich udziałów, więc oni dali mu ten budynek. Poszczęściło się wam. Moja mama nadal mieszka w okolicy i jej czynsz podskoczył ostatniej jesieni. Przejechaliśmy resztę drogi w milczeniu, ale nie mogłam przestać myśleć o Warrenie, jako o właścicielu mojego budynku. Czy powinnam być o to wkurzona? Znaczy się, nie tylko ja wprowadziłam się do tego budynku. To byliśmy my wszyscy. To nie tak, że zrobił to dla mnie, ale też nie tak, że zrobił to za darmo. Wzruszyłam ramionami, jakby to był jego kolejny biznes. Mimo to,
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
uczucie wdzięczności pojawiło się i osiadło głęboko w moim wnętrzu. Antoine wszedł razem ze mną do budynku i przeprowadził mnie obok stanowiska ochrony na recepcji, a później pojechał ze mną windą, gdzie kliknął guzik z penthousem. Kiedy drzwi windy otworzyły się, pokazał mi, aby wyjść, a sam cofnął się o krok. – Widzimy się później. – Dzięki za podwózkę – powiedziałam i zapukałam do mahoniowych drzwi przede mną. Warren otworzył po kilku chwilach i stał po drugiej stronie mając na sobie dżinsy i czarny T-shirt z dekoltem w kształcie V – co leżało na nim tak dobrze, że nie chciałam niczego więcej niż zedrzeć to z niego – i parę czarnych sandałów Adidas bez skarpetek. Przynajmniej nie założył do tego skarpet. Jego oczy przeskanowały szybko od góry do doły moje ciało, zanim wciągnął mnie do mieszkania. Objął mnie i przyciągnął do swojej twardej piersi. Zamknęłam oczy, gdy jego usta uderzyły w moje. Pocałunek zamienił się z zdesperowanego do delikatnego i słodkiego, ale zanim odsunęliśmy się, to potrzebowałam więcej. Jego wielkie dłonie przesuwały się w górę moich pleców, aż do mojej talii i wreszcie do mojej twarzy, którą przytrzymał, kiedy wpatrywał się w moje oczy. – Te usta będą moją śmiercią – wymamrotał, a jego głos był niski i ochrypły. – To jest najgorszy sposób śmierci – wyszeptałam. Uśmiechnął się, zostawiając jeszcze jeden pocałunek na moich ustach i opuścił ręce. Czekałam, aż serce powróci do zwykłej prędkości zanim odchrząknęłam i wzięłam miły, uspokajający oddech, gdy rozejrzałam się. – To miłe. Wyglądało prawie tak, jak to sobie wyobraziłam: szare, marmurowe posadzki, żyrandole, ładne, wysokie wazony ze świeżymi kwiatami, kuchnia z ciemnym drewnem ze stonowanymi akcentami. Ściany były w ciepłych
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
barwach, niektóre białe, niektóre ciemne, a kanapy miały jasne odcienie, co sprawiło, że nie wiedziałam, gdzie usiąść. Po lewej znajdował się fortepian, ustawiony niedaleko schodów, które zakładałam, że prowadziły na dach. – Dzięki. Należy do mojego brata – powiedział za mną Warren. Wyciągnął dłoń i pociągnął jeden z pasków mojej sukienki, który krzyżował się na moich plecach, poczułam jak moje sutki zareagowały na ten kontakt. Przełknęłam, starając się uspokoić swoje nerwy. – Jesteś głodna? – zapytał. Skinęłam głową, gdy podeszłam do okna od sufitu do podłogi, które pokazywało panoramę Manhattanu. – Umierająca z głodu. Milczeliśmy przez chwilę, a moje oczy skupiały się na budynkach i światłach. Nie miało znaczenia ile razy widziałam tę scenę przede mną, zawsze byłam pod wrażeniem mojego miasta. Warren pojawił się za mną i objął mnie ramieniem, przykładając delikatnie swoje usta do mojego ramienia. Zadrżałam w jego objęciach. – Wydaje się, jakby można było stąd zobaczyć wszystko – powiedział cichym głosem. – Tak jest. – Chodźmy jeść. Chcę, żebyś zadała mi wszystkie pytanie, jakie pragnie twoje serce. – Naprawdę? – zapytałam uśmiechając się, kiedy odwróciłam się w jego ramionach. – Tak długo, jak ta sukienka znajdzie się na podłodze pod koniec wieczoru – powiedział, chichocząc, gdy klepnęłam go żartobliwie. Poszłam za nim do narożnych, zaokrąglonych schodów, które prowadziły na dach i sapnęłam, kiedy ujrzałam to wszystko. Był tam ustawiony długi stół, a
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
światła świeciły się wzdłuż dachu. Kiedy byłam w pobliżu stołu, zauważyłam tace z jedzeniem. Było tego wystarczająco, aby nakarmić trzy czteroosobowe rodziny i było wystarczająco dużo wina, aby odurzyć marynarzy. Obok tego stołu były ułożone poduszki na podłodze i mniejszy stolik z dwoma nakryciami oraz świecami. Moje oczy były, szeroko otwarte i pod wrażeniem, gdy spojrzałam na niego. – Ty to zrobiłeś? Uśmiechnął się. – Jesteś pod wrażeniem? Skinęłam powoli, nie będąc w stanie odwrócić od niego wzroku. Podszedł i dotknął mojej prawej strony twarzy swoją wielką dłonią. – Jesteś szczęśliwa? To pytanie mnie zszokowało. Czy kiedykolwiek ktoś mnie o to zapytał? Myślałam o tym i skończyło się olbrzymim nie. Nie moi rodzice, nie moje rodzeństwo, a zwłaszcza ani jeden facet, z którym się umawiałam. Nie wiedziałam nawet, że tęskniłam za tymi słowami, zanim ich nie wypowiedział. Jesteś szczęśliwa? Kiedy spojrzałam ponownie na niego skinęłam głową. – Bardzo. Jego usta ponownie spotkały moje, delikatnie, niepewnie. Jego ręce zsunęły się z mojej twarzy i wsunęły się w moje włosy, kiedy pogłębiliśmy nasz pocałunek. Trzymałam jego mocne przedramię, a drugą ręką objęłam go za szyję, przysuwając się do niego znacznie bliżej, wchłaniając jego ciepło. Powoli rozdzieliliśmy się, głęboko i ciężko oddychając, a nasze ręce złączyły się, gdy wpatrywaliśmy się w siebie. Nie chciałam odsunąć się od niego całkowicie, a w jego dłoni wyczułam taką samą niechęć. Ostatecznie mój brzuch zaburczał i nie pozostało żadne pytanie, co do tego, że potrzebowałam jedzenia. Warren zachichotał. Zarumieniłam się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Przepraszam. – Zaprosiłem cię na jedzenie, a ty przepraszasz, że jesteś głodna? – zapytał, śmiejąc się kiedy odsunął swoją dłoń i podszedł w stronę stołu z jedzeniem. Chwyciliśmy nasze talerze i nałożyliśmy sobie. – Tego jest zbyt wiele – powiedziałam. – Co zostanie, to będzie na jutro – przerwał. – Jestem pewien, że Antoine weźmie trochę do domu. Uśmiechnęłam się, wdzięczna, że pomyślał o potrzebach kogoś innego. Usiedliśmy na poduszkach, a nasze kolana dotykały się, gdy jedliśmy i spoglądaliśmy na światła w tle miasta. Trąbienie samochodów, śmiech ludzi i czyjś krzyk, kiedy Warren i ja popijaliśmy wino, jedząc przepyszne jedzenie, często na siebie zerkając. – Nigdy mi nie powiedziałeś, dlaczego się tutaj zjawiłeś – powiedziałam i przerwałam, aby napić się wina. – Powiedziałeś, że nie było cię tutaj od wieków, a na aukcji wspomniałeś coś o rodzinnych sprawach. – Zaczęłaś od trudnego pytania. – Zaśmiał się i oparł o przód kanapy, kiedy na mnie spojrzał. – Mój tata jest chory, a ja byłem zmęczony tym, że moja mama i brat błagali mnie, abym przyjechał się z nim spotkać. – Czy on umiera? Przytaknął. – Rak szpiku kostnego. – Przykro mi – powiedziałam i położyłam dłoń na jego, pomiędzy nami. – Kiedy ostatni raz widziałeś go, przed tą podróżą? – Kiedy miałem szesnaście lat, a oni zrobili sobie rodzinną wycieczkę do Europy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Gapiłam się na niego. Google powiedziało, że Warren miał trzydzieści jeden lat. – Kiedy ostatni raz się tutaj pojawiłeś? Przechylił głowę, a na jego twarzy pojawiła się zmarszczka. Oparłam się pokusie, aby nie wygładzić linii powstałych na jego czole. – Kiedy miałem... dwadzieścia, albo dwadzieścia jeden lat i otrzymałem mój pierwszy, wielki kontrakt obuwniczy. – Naprawdę? – Kontynuowałam gapienie się. Nie mogłam wyobrazić sobie zostawienie Nowego Jorku na tak długi czas i nigdy nie obejrzenie się za siebie w tył. – Co z twoim bratem i bratankiem? – Oni odwiedzają mnie całkiem często. Szczerze mówiąc to teraz mam najdłuższe wakacje jakie miałem od dziesięciu lat... – zaśmiał się – i można powiedzieć o tym sporo, skoro nie są to tak naprawdę wakacje. – Piłka nożna naprawdę jest twoim życiem – powiedziałam cicho. – Nie masz pojęcia. Uniosłam swój kieliszek i odchyliłam się, opierając o jego ramię, kiedy uniosłam głowę, aby na niego spojrzeć. – Opowiedz mi. Wziął głęboki oddech i wypuścił go powoli zanim spojrzał na mnie z przygnębionym wyrazem twarzy, który go postarzał, sprawiając, że wyglądał na smutnego. – Miałem czternaście lat, kiedy wyjechałem. Mój tata zaczął szybko rozwijać firmę, która wedle oczekiwań szybko osiągnęła sukces. Kiedy ukończyłem szkołę średnią, to oczekiwał, że wrócę. Chyba myślał, że piłka nożna była jakąś przejściową fazą. Kiedy nie wróciłem do domu i nie przejąłem rodzinnego interesu, spisał mnie na starty. Odmówił zobaczenia się ze mną, nie odbierał moich telefonów... – Wzruszył ramionami.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Czy to sprawiało, że byłeś wściekły? – zapytałam. – Już więcej nie. – Czy to sprawia, że jesteś smutny? Warren posłał mi krzywy uśmiech. – Czy mamy ustalony czas? Zaśmiałam się. – Wolne konsultacje. Przyciągnął mnie bliżej, całując mnie w czubek głowy, a później oparł tam brodę. – Zgaduję, że jestem. Wiedziałam, że był, ale nie spodziewałam się, że to przyzna. Zazwyczaj zajmowało mi tygodnie, z niektórymi dzieciakami, zanim przyznali się, że mieli jakieś emocje. Ironiczną rzeczą w tym wszystkim było to, że przez cały ten czas mówiłam, że nie mieliśmy nic ze sobą wspólnego, ale mieliśmy jedną rzecz, taką, której nie chciałam. Ale to był klucz, który otworzył mnie na więcej, co rzadko robiłam i to był błąd, który musiałam spróbować naprawić. Trzymaliśmy nasze historie tak mocno, że zaczęliśmy cierpieć razem z nimi i częściej niż rzadziej osoba obok nas, cierpiała w takim samym milczeniu, jak my. Oczywiście łatwiej było powiedzieć, niż zrobić. Łatwo było mi to wygłaszać nastolatkom w Winsorze, niż samej to zrobić, ale i tak zaufałam Warrenowi na jakimś poziomie. – Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej, to mój tata został aresztowany dziesięć lat temu i pozbawił widzenia mnie, moją siostrę i brata. Tylko mama ma prawo go zobaczyć – powiedziałam wpatrując się w ciemny biurowy budynek obok nas. Dziwnie wygodna cisza osiadła między nami. – Może był zbyt zawstydzony, aby pozwolić wam się z nim zobaczyć – powiedział w moje włosy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Może. – Jesteś na niego zła? – Tak. – Myślisz, że możesz mu wybaczyć? – Tak. Warren cofnął się, aby na mnie popatrzeć. Szukał czegoś w moich oczach. – Tak po prostu? Pewne tak? – Tak po prostu – powiedziałam z uśmiechem. – Dlaczego? – To właśnie robi rodzina, prawda? Znosimy od nich rzeczy, których nie znieślibyśmy od kogoś innego. Nawet jeśli zostajemy rzuceni w błoto i podeptani kilka razy, to jakoś udaje nam się wybaczyć. Widziałam, że moja chęć wybaczenia mu brzmiała szalenie dla kogoś z zewnątrz, ale moja wściekłość została zastąpiona smutkiem dawno temu. Nie, żebym nie była wściekła, wtedy czy teraz i byłam pewna, że nowa fala tej emocji uderzy we mnie, kiedy zobaczyłabym go ponownie. Teraz wszystko, co czułam to był smutek z powodu utraconego czasu; tęskniłam za tym, jak uważnie mnie słuchał, gdy nic innego nie miało znaczenia, kiedy mówiłam. Czasami, gdy byłam nadzwyczajnie smutna, obejmowałam sama siebie i udawałam, że to były jego ramiona. Tata zawsze dawał najlepsze przytulańce. Odetchnęłam na pamięć o tym. Warren potrząsnął głową. – Nie jestem pewien, czy mógłbym. – Wybaczyłeś swojej byłej narzeczonej, że cię zdradziła? – Nie. – Zacisnął usta. – Może iść się pieprzyć. Zaśmiałam się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Powinieneś nad tym popracować. – Wybaczyłaś temu kretynowi, twojemu byłemu chłopakowi? – Tak. – Dlaczego? – Kiedy przychodzi do wybaczania widzę tylko dwa wybory. Możemy być przygnębieni i myśleć o tym, o ile lepszą osobą byliśmy, kiedy nasze życia były z nimi związane, albo możemy być lepszą osobą odpuszczając temu – wzruszyłam ramionami. – Życie jest zbyt krótkie. Jesteśmy tu po to, aby gonić chwile. Wolałabym, żeby to były wartościowe chwile. – Więc wybrałaś odpuszczenie? – Wybrałam dalsze życie. – Hmm. – Hmm. – Szturchnęłam go ramieniem. – Powinieneś tego spróbować. – Gonić chwile? – zapytał szeptem. Uśmiechnęłam się. – Gonić chwile. Milczeliśmy przez dłuższy czas, z moją głową na jego ramieniu, zanim ponownie się odezwał. – Kiedy wychodzi? Twój tata. – W przyszłym tygodniu. Poczułam jak zesztywniał obok mnie. – To szybko. Idziesz się z nim zobaczyć? – Moja mama wyprawia wielką imprezę z tej okazji. Mój brat wraca z Dominikany i wszystko. Wyobraź sobie – powiedziałam kierując oczy na przyciemnioną przestrzeń. – Rozumiem, że nie jesteś wielką fanką?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Mojego brata? Kocham go, ale jest dupkiem. Powrót do rodzinnego wybaczania – powiedziałam, strzelając w niego uśmiechem. Zaśmiał się. – Jak idzie z twoim tatą? Uśmiechnął się. – Ach... idzie. Już dłużej nie odmawia moich wizyt w szpitalu, ale ignoruje mnie przez cały czas, gdy tam jestem. – Więc co robisz siedząc tam? – Myślę o tobie – powiedział z błyskiem w oku, który sprawił, że ponownie uderzyłam go w ramię. – Mówię poważnie. – Ja też. To wszystko, co robię w te dni – powiedział dotykając prawą dłonią mojej lewej części twarzy. Moje serce waliło w mojej piersi, w moich żyłach, w moich uszach. – Lubię to – powiedziałam cichym głosem. – Bycie w ten sposób w moich ramionach? – zapytał ochrypłym głosem. Jego oczy pociemniały, kiedy skinęłam głową. – Powiedz mi. Przesunął się odrobinę, tak, że czubki naszych nosów prawie się stykały. Moje oczy szukały jego, a oddech nasilał się na możliwości, które mogłyby się wydarzyć pomiędzy nami. – Lubię... być z tobą. Jego oczy złagodniały na chwilę, tak szybko, że jeślibym mrugnęła, to przegapiłabym to, a potem jego twarz przybliżyła się. Zamknęłam oczy, gdy jego wargi dotknęły moich. To było początkowo tak delikatnie i łagodne, że pozbawiło mnie oddechu. Kiedy wzięłam kolejny oddech, to jego język i mój spotkały się i poczułam jego dłoń na moim ramieniu. Miałam wrażenie, że jego usta były wszystkim co wyobrażałam sobie o niebie i piekle, musiało być jak: ciepłe i witające, gorące i uwodzicielskie. Sposób w jaki jego ręce zsunęły się
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
po moim ciele wywołało we mnie ekscytację, a nadal byłam ubrana. Nie mogłam sobie wyobrazić. Nie wiedziałam, czy chciałam wyobrazić sobie więcej, ale wiedziałam, że nie chciałam tego powstrzymywać. Jego jedna ręka zsunęła powoli ramiączko mojej sukienki i zaczęła mnie dotykać. Wygięłam plecy, desperacko chcąc więcej tego delikatnego, wstępnego kontaktu, który mi zapewniał. – Nie musimy... – Chcę tego. – Możemy zatrzymać się kiedykolwiek... Odsunęłam się od niego, więc mogłam spojrzeć w jego oczy. – Nie chcę się zatrzymywać. To wydawało się być wystarczające dla niego. Zdjął mi sukienkę przez głowę i pozwolił swoim oczom powoli prześledzić moje ciało. – Doskonałość – powiedział, a jego głos był niski i chropowaty, jego oczy były ciemne i zakryte, a jedyną rzeczą, którą chciałam to, żeby ten mężczyzna położył swoje usta w innych miejscach, a swoje dłonie w innych rejonach. Sama myśl sprawiła, że musiałam zacisnąć uda. Wróciłam do niego ustami i spotkałam się z nim w zdesperowanym pocałunku,
bardziej
szorstkim
niż
wcześniejszy,
znacznie
bardziej
potrzebującym. Szarpałam krawędź jego koszulki i uniosłam mu ją nad głową. Moje oczy rozszerzyły się, kiedy go pochłaniałam. Nie przyszło mi nawet do głowy, aby przestać, ponieważ byliśmy na zewnątrz na dachu. Było ciemno i część wypoczynkowa była pod składanym dachem, który wydawał się chronić nas przez wścibskimi oczami, jeśli były jakieś tak wysoko. Co więcej, żadnego z nas to nie obchodziło. Całowaliśmy się, kiedy rozbieraliśmy się wzajemnie, zdejmując z siebie części garderoby, aż nasze usta nie były opuchnięte i nie byliśmy dla siebie całkowicie nadzy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Nie mogłam przestać na niego patrzeć. Był dziełem sztuki, od tatuaży do krawędzi jego idealnego ciała. Był idealny, z umięśnionymi udami i wyciętymi ramionami, ale to co najbardziej przywoływało moją uwagę to, to co miał pomiędzy nogami. Był gruby i twardy. Nie mogłam sobie wyobrazić, aby jakakolwiek rozsądna kobieta mogła przejść obok tego obojętnie. Zaczął pocierać siebie lewą ręką i czułam jak mój własny oddech znika, a moje serce waliło gorączkowo, kiedy oczekiwałam jego dotyku. – Camila – powiedział, a jego głos był ochrypły, a ręka nadal w ruchu. Spojrzałam w jego oczy. – Mam nadzieję, że uwierzysz w to, że nie mówię tego, tylko dla tego, że jesteś przede mną naga. Nie pamiętam, abym ostatnio chciał kogoś, tak jak chcę teraz ciebie. Jeśli kiedykolwiek. I tak po prostu, odrzucił swoją dłoń, a ja odrzuciłam wszystkie pozory i rzuciłam się w jego stronę. Złapał mnie, owijając moje nogi wokół niego i rozbijając usta o moje. Nasze języki pożerały się dziko, a nasze dłonie wędrowały po nas wzajemnie; jego były na moim tyłku, a moje na jego umięśnionych plecach. Uniósł mnie z łatwością i posadził na kapie, a jego dłoń sięgnęła pomiędzy moje nogi, kiedy to zrobił. Jego palce pocierały mnie delikatnie, metodycznie i wygięłam plecy, kiedy znajome odczucie orgazmu zaczęło rozprzestrzeniać się po mnie. Sapnęłam, zastanawiając się, jak do cholery, doszło do tego tak szybko i sapnęłam ponownie głośniej, gdy zaczęło mnie to całkowicie pożerać. Warren pocałował mnie w bok twarzy i przesunął językiem po mojej szyi, gdy jego palec kontynuował działanie. Odrzuciłam głową i sięgnęłam do niego, pocierając go tak, jak on to robił i głośno jęknął. – Kurwa, Camila. Przyciągnęłam go bliżej, nadal pocierając, a potem nagle przestałam. Poszedł moim śladem i spojrzał na mnie. – Zbyt wiele?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Potrząsnęłam głową i oblizałam usta z palącą twarzą. Nigdy nie zaszłam tak daleko, ale pomyślałam, że jeśli był czas, aby pójść z tym dalej, to było to teraz. – Masz prezerwatywy? Warren uśmiechnął się, wsuwając we mnie palec, potem drugi i ruszał nimi w taki sposób, że wiłam się pod nim. Zaczęłam ponownie go pocierać, szybciej, mocniej, a on jęknął. Wpatrywaliśmy się w siebie, aż nasz wyraz twarzy nie był zamazany, a nasza potrzeba była odsłonięta. Wyciągał powoli, zginając palce w moim wnętrzu, kiedy to zrobił i ponownie potarł moją łechtaczkę. Zaczynałam sapać, nadal się w niego wpatrując. Sam wyraz jego twarzy był w stanie sprawić, abym doszła. To było szaleństwo i zastanawiałam się, kiedy ponownie doprowadzi mnie na skraj. Wciąż dyszałam, wijąc się, gdy założył kondom i rozdzielił moje nogi nieco szerzej. Ustawił się pomiędzy nimi, opierając czoło o moje, nadal się w siebie wpatrywaliśmy. Wziął moją dłoń i przyłożył ją do swojego serca, gdzie mogłam poczuć, jak biło gwałtownie, niepohamowanie. – To czuję, kiedy jesteś blisko mnie. W jego oczach była surowa prawda, która zatrzymała mnie jak zakładnika, kiedy wsunął się we mnie. Nie było miejsca na wątpliwości.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila LEDWO CO SPAŁAM, nie, żebym narzekała. Nigdy nie byłam z kimś, kto miał taki popęd, jak Warren. Zeszliśmy z dachu na kanapę w salonie, pod prysznic, aby wreszcie skończyć w łóżku. Nawet po tym, jak oboje byliśmy nasyceni, nadal nie spaliśmy rozmawiając o naszej przeszłości seksualnej. Spodziewałam się, że miał jakieś szalone historie, ale kiedy zaczął z trójkątami zaczęłam panikować. Nagle zaczęłam się zastanawiać czy byłam wystarczająco dobra. To zniknęło, gdy zarzucił na mnie ramię i nogę oraz pocałował mnie w nagie ramię. Doświadczyłam poczucia komfortu, jak tam leżałam, przykryta ciepłem, które wytwarzał. Ból pomiędzy nogami i boleść mięśni to była pierwsza rzecz, którą poczułam, kiedy się obudziłam. Powoli otworzyłam oczy, oczekując, że znajdę Warrena obok mnie, ale łóżko było puste. Usiadłam i rozejrzałam się, pozwalając przystosować się do światła słonecznego. Przeciągnęłam ramiona nad głową, gdy zwlekłam się z łóżka i skierowałam się do łazienki. Włączając światło ujrzałam co leżało na blacie i zamarłam. Zeszłej nocy wspomniałam, że nie mogłam zostać, ponieważ nie miałam nawet ze sobą szczoteczki, a teraz na białym ręczniku, leżała różowa szczoteczka. Uśmiechnęłam się, kiedy ją podniosłam i wyjęłam z opakowania. Po prysznicu i wsunięciu się w sukienkę, którą nosiłam wieczór wcześniej, cicho wyszłam z pokoju w poszukiwaniu Warrena. Jego głos, głośny i surowy, rozbrzmiewał z jakiegoś miejsca w domu, więc poszłam wzdłuż korytarza,
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
mijając zamknięte drzwi, których nie miałam śmiałości otworzyć. Kiedy go znalazłam, stałam za drzwiami, nie chcąc mu przerywać i czekałam, aż skończy. – Mówiłem dwa razy, żebyś się nie wtrącał – powiedział. Jego temperament zaskoczył mnie, ale i tak się zbliżyłam. – Wiesz co? Pierdol się. Jestem tutaj od dwóch tygodni i nagle myślisz, że potrzebujesz odzyskać swój tytuł starszego brata? Możesz zatrzymać całą pierdoloną firmę. Nie potrzebuję tego. Nie chcę w tym uczestniczyć, jeśli to przyniesie mi taką żałość. – Przerwał. – Taa. Nie obchodzi mnie to. Milczał przez dłuższą chwilę i wreszcie zdecydowałam się stanąć w progu drzwi. To było imponujące biuro z jasnym widokiem na Central Park po drugiej stronie ulicy. Warren stał bez koszulki za mahoniowym biurkiem z zaciśniętymi pięściami i opuszczoną głową. Ta pozycja uwydatniła jego łopatki i mięśnie na ramionach. Poczułam jak się zarumieniłam na samo wspomnienie jak byłam pod nim ubiegłej nocy, kiedy te silne ramiona przytrzymywały mnie. Zajęło mi sekundę, aby odnaleźć głos. – Hej. Najpierw uniósł głowę, a potem szybko się wyprostował. Przesunęłam wzrokiem od jego spodenek po jego twardych jak skała mięśniach brzucha pokrytych tuszem, a potem na szyję, szczękę, usta i wreszcie w jego hipnotyzujące oczy. Były wściekłe i był w nich ogień, który sprawił, że pojawiła się u mnie gęsia skórka. Obserwowałam, jak obchodził biurko i długimi krokami dostał się do mnie, a różne mięśnie jego ciała rozciągały się z każdym ruchem. Kiedy dotarł do mnie, dotknął mojej twarzy i pochylił się, aby mnie pocałować, mocno i dokładnie, a jego język wsunął się w moje usta bez wstępu, tak szalenie. Przytrzymałam się jego przedramion. Przerwał pocałunek i przyszpilił mnie spojrzeniem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie wychodź. – Muszę być w pracy za kilka godzin. – W porządku. – Skinął, ale nadal wyglądał na wkurzonego. – Zabiorę cię do domu i upewnię się, że będziesz w pracy na czas. – Jeśli pójdziesz ze mną, to nie będę na czas – powiedziałam, uśmiechając się na jego lekki nastrój. Jego wyraz twarzy zmienił się od wściekłości przez zmieszanie i wreszcie rozbawienie. – To sprawia, że jeszcze bardziej chcę z tobą iść. – Dam ci coś, czego możesz wyczekiwać. – Stanęłam na palcach i skromnie pocałowałam jego usta. Kiedy się cofnęłam, patrzył na mnie, jakbym była zagadką do rozwiązania. – Chodź ze mną do domu. Uśmiechnęłam się. – Już w nim jestem. – Nie. Chodzi mi o dom. Do Manchester. Muszę lecieć na trening i chcę, żebyś pojechała ze mną. – Manchester? – zapytałam w pełni świadoma pisku w moim głosie. Pytał mnie o to już wcześniej, ale w przeciwieństwie do poprzedniego razu, tym razem był całkowicie poważny. Warren zachichotał, rozbawienie błyszczało w jego oczach, kiedy przyciągnął mnie do uścisku, obejmując mnie jednym, długim ramieniem. – Tak. – Dlaczego myślisz, że mam paszport? – zapytałam w jego pierś. Odsunął mnie i spojrzał na mnie. – Masz?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Mój paszport został odnowiony w zeszłym roku, kiedy planowałam odwiedzić moją babcię na Dominikanie. W związku z jednym z dzieciaków z Winsoru, tutaj w Nowym Jorku, nadal byłam zasmucona, że plany nie doszły do skutku. Vanessa i Adam udali się w podróż, wracając ze zdjęciami, ręcznie robionym szalem przez moją babcię, paczką krakersów Soy Turey i z tak wieloma historiami, które tylko pogarszały ból w moim sercu. – Tak – powiedziałam powoli. – Ale nie mogę tak po prostu polecieć. – Proszę, Camila – powiedział, przyciągają mnie i całując słodko. – Powiedz tak. Westchnęłam. – Wygooglowałam cię w wieczór, zanim przyszłam. – Co? – Od razu opuścił ramiona. – Nie kliknęłam w żaden artykuł – powiedziałam spoglądając na swoje ręce. – Były głównie o tobie i twojej byłej. Ale kliknęłam w zdjęcia i... nie jestem pewna czy dam sobie radę z Warrenem z Manchesteru. – Warren z Manchesteru? – zapytał unosząc brew. – Czy to jakaś figurka, za którą nie zapłaciłem? Przewróciłam oczami i ponownie odwróciłam spojrzenie, myśląc o jego zdjęciach z różnymi kobietami na każdej sesji... Nie byłam pewna czy poradzę sobie z dziewczyną na trzech sesjach, zanim mnie odrzuci. Warren uszczypnął mój podbródek i uniósł moją twarz, abym na niego spojrzała. Jego oczy były delikatne i szczere, kiedy ponownie się odezwał. – To tylko trening. Mam kilka rzeczy, które muszę zrobić będąc tam, ale upewnię się, że nie poczujesz się nie na miejscu. – Przerwał i westchnął. – Pokazałaś mi Nowy Jork. Pozwól mi pokazać ci mój dom. Proszę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Wpatrywaliśmy się w siebie przez długą, cichą chwilę. Mogłam wyczuć, jak bardzo chciał, abym się zgodziła, więc tak zrobiłam. – Jeśli dadzą mi kilka dni wolnego – powiedziałam dodając "jeśli" zanim objął mnie i uniósł nad podłogą.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren – DLACZEGO JEJ NIE przyprowadziłeś? – zapytała moja mama, kiedy powiedziałem jej, gdzie spędzałem cały wolny czas. – Ponieważ wiem, jak wasza trójka powitałaby kobietę, z którą się umawiam. Uniosła brew. – Więc, umawiacie się? Otworzyłem gazetę przede mną i na próżno ją przerzucałem. – Ona jest z Nowego Jorku? – zapytała mama. Spojrzałem na nią ponad gazetą. – Tak. – Gdzie mieszka? – Washington Heights. – Naprawdę? – Ponownie uniosła brew, kiedy podniosła herbatę i zrobiła łyk. – Gdzie pracuje? – Ma stałą etatową pracę i tylko czeka, aż ktoś z pokaźnym kontem bankowym, kto myśli tylko kutasem zapłodni ją, a potem poślubi – powiedział mój brat, gdy wszedł do pokoju. Spojrzałem na niego, a on odwrócił wzrok.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Czy to jest kolejna Elena? – zapytała mama i spojrzała na mojego brata, tak, jakby wiedział coś o kobiecie, która pojawiła się w moim życiu. Szybko spojrzała na mnie. – Warren, nie możesz użerać się z kolejną Eleną. – Ona nie jest kolejną Eleną. Pracuje w Fundacji Winsora i ma trzy stopnie na wiarygodnym uniwersytecie. Trzy – powtórzyłem spoglądając na mojego brata. – A jak wiele ty masz? Prychnął i potrząsnął głową. – To znaczy, że ma trzy kredyty studenckie do spłaty i wiem, że Winsor nie płaci za wiele swoim pracownikom, co oznacza, że prawdopodobnie ledwo wiąże koniec z końcem. Wstałem od stołu i chwyciłem marynarkę. Czubki moich uszu, zaczęły już płonąć i wiedziałem, że jeśli zostanę minutę dłużej, skończy się to ponownie kłótnią. – Muszę iść. Udanej zabawy w mieszaniu z błotem każdej kobiety, z którą się kiedykolwiek umawiałem. Twoja żona jest szczęściarą, że cię ma. – Jest – krzyknął, kiedy się wycofałem. Parsknąłem. – Jestem pewien, że jest teraz w spa mówiąc swoim przyjaciółkom, jakim jesteś dupkiem, kiedy pobiera twoje papiery wartościowe. To był niski cios. Wiedziałem o tym. W zupełności nie miałem nic przeciwko mojej szwagierce, ale ona była jedyną rzeczą, którą mogłem wykorzystać przeciwko niemu. Nie śmiałbym używać Caydena i naprawdę kochałem swojego brata, gdy nie rozmawiał o moim życiu miłosnym. Byłem pewien, że Camila nazwałaby ich zachowanie zepsutymi bachorami. Uprzywilejowane dzieciaki z Upper East Side – powiedziałaby przewracając oczami. Myśl o niej sprawiła, że uśmiechnąłem się, kiedy sięgnąłem do klamki
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
drzwi, a mój nastój natychmiast się polepszył. A potem mój brat prychnął i powiedział mojej mamie, że ta dziewczyna mieszkała w innym państwie. – Nie był święty, kiedy chodziło o Elenę. Przystań zrzucać na nią winę . – Słyszałem jak moja mama mówi do brata po hiszpańsku. Wyszedłem za drzwi, zanim mogłem usłyszeć jego odpowiedź. Ten pieprzony związek będzie wywlekany przez całą wieczność. Jej zdrada, moje kłamstwo, moja zdrada, jej kłamstwo. Ten związek był toksyczny i skazany od początku. To zupełnie nie było jak Camila i ja. Ale wtedy, co mieliśmy? Pragnienie, które rozkwitło z nieprawdopodobnej przyjaźni i kontynuowało rozkwit. Cokolwiek to było. Jedyną rzeczą, którą wiedziałem to, to, że to się skończy i po raz pierwszy w życiu umierałem ze strachu na chwilę, w której to się stanie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila – CHCIAŁABYM PROSIĆ o kilka wolnych dni – powiedziałam do Nancy, po tym jak przeanalizowałyśmy kilka przypadków. – Tak? – Zdjęła swoje okulary do czytania i spojrzała na mnie. – Dla swojego taty? – Nie. Dla mnie. Uniosła brwi. Uśmiechnęła się. – Cóż, to świetne wiadomości. – Dzięki – powiedziałam z uśmiechem. – Jak wiele dni będziesz potrzebować? Ostatnio, kiedy sprawdzałam to miałaś zaoszczędzonym dziesięć. One się przenoszą, wiesz? – Wiem – przerwałam – ale cztery powinny być wystarczające.
– Wzięłam wolne – powiedziałam Vanessie w czasie lunchu. Uniosła brwi, gdy nabijała sałatkę. – Dla taty? Westchnęłam. – Nie, nie dla taty. Dla mnie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Ciebie? – zapytała, będąc wyraźnie zaskoczoną. – Aby uporządkować mieszkanie? – Nie... Warren chce zabrać mnie na kilka dni do domu. – Dom jak w... Barcelonie? – zapytała marszcząc brwi. – On mieszka w Manchesterze. Spoglądała na mnie przez sekundkę. – Jesteś poważna. – Jak atak serca. Vanessa upuściła widelec z szeroko otwartymi oczami, jakby dopiero teraz mi uwierzyła. – Nie gadaj. – Taa – powiedziałam nie mogąc powstrzymać rozbawionego uśmiechu. – Rzeczy idą... szybko, co? Westchnęłam. – Jesteśmy przyjaciółmi. – Przyjaciółmi, którzy uprawiają seks i zabierają siebie na drogie wakacje? Odwróciłam spojrzenie i wyjrzałam przez okno. Tego właśnie nie lubiłam w tej całej rzeczy. Czynnika pieniężnego. Nie miałam nic przeciwko zapłaceniu za głupie bilety na baseball czy metro, ale nie byłam kimś kto miał milion w banku. Byłam szczęściarą, jak zostało mi siedem stówek po tym, jak zapłaciłam rachunki. I to był naprawdę dobry miesiąc. Powiedziałam Vanessie, że to sprawia, że czuję się niekomfortowo, a ona zaśmiała się. – Słuchaj, powiedziałam to jako komplement. Tylko się baw. Jeśli on ma pieniądze i chce je wydać na ciebie, to mu pozwól. Łatwo jej mówić.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przed moimi drzwiami przywitała mnie szara koperta, kiedy przyjechałam do mieszkania. Po tym, jak ją podniosłam weszłam do środka, otwierając ją, kiedy odłożyłam klucze na mały stoliczek obok drzwi i weszłam do kuchni. To była notatka, napisana na komputerze czcionką Times New Roman. Wiedziałam o tym, ponieważ używałam tej czcionki przez całe studia. On nie jest tym, kim myślisz, że jest. Moje serce wystrzeliło do gardła, gdy na okrągło czytałam te słowa i potrząsnęłam kopertą, aby wyjąć pendrive. Chwyciłam go w dłoń, kiedy podeszłam do mojego laptopa. Włączyłam go, przyglądając się pendrive. Był zwyczajny, żadnej marki, żadnego logo firmy. Kto, do diabła, mógłby mi to wysłać? Komu zależało na tyle, aby mnie przed kimś ostrzec? Nie, żebym wiedziała o kogo chodziło. To mógł być mój tata, mój zmarły dziadek... Po podłączeniu do komputera, kliknęłam w pierwszy folder. Potem zamarłam. To był Warren. Warren z piersiastą blondynką o kręconych włosach. Zmrużyłam oczy i przybliżyłam zdjęcie rozpoznając ją, jako jego byłą narzeczoną. Ciągle przewijałam, aż dotarłam do zdjęcia, na którym obściskiwał się z inną kobietą. Ten widok dał zły posmak w moich ustach. Nie chciałam widzieć go całującego się z inną kobietą. Zauważyłam datownik i kliknęłam wcześniejsze zdjęcie. Tylko jedno miało datę i godzinę, a nie trzeba było być naukowcem, aby zobaczyć, że to zdjęcie zostało zrobione, kiedy Warren był młodszy i mniej postawny. Jedyne zdjęcia, które wyglądały na bardziej na czasie z tą samą fryzurą i posturą były te z jego byłą narzeczoną. Usiadłam na materacu i nadal klikałam. Wreszcie dotarłam do zdjęcia, na którym był on i nie jedna, ale dwie kobiety – blondynka i brunetka ze swoimi dłońmi pomiędzy jego nogami. Cała trójka była topless, ale dwie kobiety miały na sobie spódniczki, a on miał na sobie jedynie spodnie dresowe. Wysunęłam pendrive z komputera, a moje serce waliło jak oszalałe.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Nie byłam idiotką. Wiedziałam, że on nie był święty. Miałam telewizję i oglądałam reality show o ich żonach i ich skandalach ze zdradami. Żyłam na tyle długo, aby słyszeć szalone historie o sportowcach, a o niektórych z nich on sam powiedział mi nocą. Po prostu nie rozumiałam, dlaczego ktoś miałby mi je wysłać. Nie byłam nawet jego dziewczyną. Wstałam i wzięłam długi prysznic, mając nadzieję, że to wyczyści mój umysł. Wszystko to zdezorientowało mnie i rozwścieczyło. To zaczęło się od dlaczego ktoś miał mi to wysłać, jakby mnie to obchodziło? on jest tak obrzydliwy; nie mogę uwierzyć, że on to zrobił w trzydzieści pięć minut. Nie chodziło o to, co robił na zdjęciach. Tylko miałam w głowie to, że Warren, którego znałam nie był taki. Warren, którego znałam nie afiszował się z kobietami czy samochodami czy nie rozmawiał o krzykliwych rzeczach. Warren, którego znałam był trochę zadzierającym nosa facetem, ale nie na tyle zadzierającym nosa, aby żalić się o siedzeniu w beznadziejnej sekcji na meczu Jankesów. Warren, którego znałam zabrał swojego bratanka na film w czwartek, aby zobaczył film o superbohaterach w noc premiery. On po prostu nie był tym, którego widziałam na fotografiach i to sprawiło, że zaczęłam wszystko kwestionować. Czy ja chociaż znałam prawdziwego Warrena? Czy oni znali? Kiedy o tym myślałam, mój żołądek zaczął burczeć. Poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i znalazłam tylko dwie rzeczy, na których nie miałam teraz ochoty jeść: jajka i ser. Podniosłam telefon i zadzwoniłam do Puerto Rican po drugiej stronie ulicy i zamówiłam jedyny zestaw, który mogłam szybko otrzymać. Potem zadzwoniłam do Warrena, który odpowiedział po drugim sygnale. Jego głos był skrzypiący i głęboki. – Tęsknię za tobą. Te słowa sprawiły, że wewnątrz mnie zaczęły ożywać motylki. Odepchnęłam je, uwięziłam i schowałam w pudełko. Nie miałam miejsca na te uczucia teraz.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dostałam przesyłkę. – Tak? – zapytał. Prawie mogłam zobaczyć jak marszczy się i zaciska usta. – Pendrive ze zdjęciami, twoimi i niektórych dziewczyn. Chodzi o prywatne zdjęcia. Milczał przez chwilę. – Jestem w drodze. – Nie – przerwałam rozszerzając oczy. To było najgłośniejsze słowo, jakie wypowiedziałam poza sypialnią. – Właśnie wyszłam spod prysznica. Daj mi tylko... daj mi tylko kilka minut. Nie mogłabym nie zadzwonić do ciebie. – Brzmisz na wkurzoną – przerwał. – Na mnie czy na to, co zobaczyłaś? – Na oboje. Rozległo się pukanie do moich drzwi, które sprawiło, że szybko odwróciłam się, a mój ręcznik rozwiązał się. Przeklęłam pod nosem, gdy poprawiałam swoje cycki i otworzyłam drzwi. Poprosiłam Warrena, aby zaczekał, kiedy rozmawiałam z nastolatkiem, który dostarczył moje jedzenie i podpisałam dokument. – Tak mi przykro – powiedziałam do dzieciaka, którego oczy były szerokie jak spodki. Nie odpowiedział zanim zamknęłam drzwi i położyłam torbę na blacie. – Czy ty właśnie otworzyłaś drzwi owinięta tylko w ręcznik? – zapytał Warren. Mocniej chwyciłam ręcznik. – Mówiłam ci, że właśnie wyszłam spod prysznica. – Przychodzę. Teraz. – Nie chcę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
To wywołało inne milczenie. Kiedy ponownie odezwał się, jego głos był niski i niepewny. – Nie chcesz mnie zobaczyć? – Nie teraz. – Więc jesteś na mnie zła – powiedział. – Masz świadomość, że cokolwiek zobaczyłaś wydarzyło się zanim cię poznałem? Nie spojrzałem na inną kobietę, odkąd cię poznałem, Camila. Ani razu. Przysięgam na swoje życie. Jego słowa wywołały ciepło w moim wnętrzu i rozprzestrzeniło się ono po mnie. Nie miałam żadnego powodu, aby mu nie wierzyć. Nie miałam żadnego powodu, aby być na niego wkurzoną, oprócz tego, że byłam i uświadomiłam sobie, że byłam wkurzona, ponieważ mu ufałam. – Wierzę ci – wyszeptałam. – Tak jest. I obiecuję, że nie jestem na ciebie zła. Tylko... daj mi trochę czasu, aby to przetrawić. Może jeśli uporządkuję moje mieszkanie, to uporządkuję głowę. – Dobrze. – Dobrze. – Camila? – Sposób, w jaki wymówił moje imię wysłało dreszcze wzdłuż mojego rdzenia. Zamknęłam oczy i odepchnęłam wspomnienia tego, jak mówił do mojego ucha chrapliwie, gdy przygryzał moją małżowinę uszną i pieprzył mnie. – Tak? – Proszę, niech to nie trwa długo. Po tym, jak zjadłam kolację czułam się bardziej swobodnie ze wszystkim. Wsunęłam pendrive ponownie do koperty, więc mogłam ją dać Warrenowi, a potem oddać się zajęciu uporządkowania wszystkiego. Ubrania, buty, garnki i patelnie. Uchylałam się od uporządkowania pralni, którą musiałam zrobić, kiedy zadzwoniła Vanessa, aby przypomnieć mi, że moje meble zostaną dostarczone
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
jutro popołudniu, więc ustawiłam zegar w moim kalendarzu, aby być wcześniej w domu. Rzucałam się i kręciłam przez całą noc myśląc o moim tacie, bracie, o moim dziadku, o Javierze Belmonte i to, jak nigdy nie będzie w stanie spłacić mojej rodziny za szkody, jakie wyrządził, ale o dziwno z jego powodu Warren pojawił się w moim życiu. Zdałam sobie sprawę, że Warren Silva w zupełności nie był problemem. I fakt, że nawet wypowiedzenie jego imienia sprawiło, że moje serce waliło w udowodniony sposób – i jednocześnie cholernie mnie przerażało. Miał wkrótce wyjechać. Zbyt szybko. I co wydarzyłoby się potem? Stalibyśmy się korespondencyjnymi przyjaciółmi, pisząc do siebie e-maile i łapiąc się na Skypie, kiedy czas pozwoliłby nam na to? Może powinnam po prostu wziąć stronę z mojej długiej książki porad i po prostu cieszyć się chwilą.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
CAMILA ADAM I MOJA SIOSTRA KUPILI mi nowe łóżko, kredens, zestaw do jadalni i sofę. Vanessa przyszła około piętnastej trzydzieści, kiedy monterzy skończyli już swoją pracę, a ja sprawdzałam po nich czy nie porysowali powierzchni, kiedy to dostarczali. Przyszła z dwoma innymi monterami i wtaszczyli ogromny telewizor do mojego salonu. – Jest używany. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko – powiedziała. Gapiłam się na nią, a potem na telewizor i znowu na nią. – Jesteście kompletnie szaleni. – Nie zdawałam sobie nawet sprawy, jak mały był mój stary telewizor, dopóki nie zobaczyłam tego. Rozejrzałam się wokół. Nigdy nie miałam tak wielu mebli. Nie moich własnych. Nie nowych, markowych z Restoration Hardware. Po tym jak wpatrywałam się w ciemne drewno ramy łóżka i piękną, elegancką, szarą kanapę i wielki, płaski telewizor, rozsypałam się i zaczęłam płakać. Naprawdę płakać. Nie mogłam uwierzyć, że moje mieszkanie wyglądało jak prawdziwy dom, a nie było miejscem dla bezdomnego, który zatrzymał się tutaj tylko na parę nocy. Prawdziwy dom, ciepły i przytulny, wypełniony rzeczami potrzebnymi do zorganizowania kolacji. Moja siostra objęła mnie i przyciągnęła mocno do siebie. – Zasługujesz na to, Brzoskwinko. Bardzo na to zasługujesz – powiedziała w moje włosy, kiedy mnie trzymała.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie mogę uwierzyć, że zrobiliście to dla mnie – powiedziałam i zapłakałam nawet mocniej w jej ramionach. Objęłam ją i pocałowałam kilka razy w policzek, zanim byłam w stanie zebrać się w sobie. – Muszę iść do domu. Mamy wieczorem koktajl party, ale oczekuję zaproszenia na kolację w przyszłym tygodniu, po tym wszystkim, jak ta rzecz z tatą się skończy – powiedziała. – Czwartek – zawołałam. Uśmiechnęła się promiennie przez ramię. – Czwartek. Ciesz się nowym łóżkiem. Może zadzwoń do kochasia, aby przyszedł ci z tym pomóc. Moja twarz rozgrzała się, gdy pomyślałam o tym. Nigdy wcześniej do niego nie dzwoniłam. Oceniając ciszę radiową z jego strony, myślał prawdopodobnie, że nie chciałam słyszeć go w ogóle. Oczyściłam nowe meble, podłogi, blaty i skierowałam się do piwnicy do pralni. Moje nowe łóżko było teraz przykre czystym prześcieradłem. Skierowałam się po raz drugi, aby wyjąć resztę rzeczy z suszarki i odkryłam jak dużo łatwiejsze to było, gdy posiadało się windę. Kiedy stałam tam, czekając na nią, abym mogła wrócić na górę, oparłam kosz z praniem na biodrze. A potem, jak na zawołanie, charakterystyczny odgłos windy, klimatyzacji i światła zniknął. Moje usta opadły, kiedy wpatrywałam się w metalowe drzwi. – Chyba sobie ze mnie żartujesz. Wypuściłam ciężkie westchnienie i odwróciłam się, aby pójść na górę schodami. Po dwóch klatkach schodowych, zdecydowałam się zatrzymać przy recepcji i zapytać co się stało, gdyż oczekiwałam, że wróci zasilanie. Mimo wszystko miałam nowy telewizor. Kiedy zbliżałam się do recepcji, usłyszałam pukanie w szklane drzwi i uniosłam wzrok, prawie upuszczając kosz z praniem, kiedy po drugiej stronie zobaczyłam Warrena. Zamarłam na sekundę, zanim podeszłam i otworzyłam drzwi.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Twojego nazwiska nie ma jeszcze na liście – powiedział, odwracając spojrzenie od listy nazwisk i spojrzał na mnie od stóp odzianych w sandały, w górę, robiąc to bardzo powoli po moich gołych nogach, maleńkich, bawełnianych spodenkach i bluzce bez jednego ramienia, zanim wreszcie dotarł do mojej twarzy. – Och. To było wszystko, co byłam w stanie powiedzieć, a kiedy błysnął do mnie szerokim uśmiechem, moje serce nabrało podwójnej prędkości, po czym cofnęłam się nieznacznie. – Potrzebujesz pomocy? – zapytał, patrząc na kosz w moich rękach. – Jaa.... ja dam sobie radę. Możesz wejść na górę, jeśli chcesz. – Chciałbym – powiedział. Położyłam dłonie na moim koszyku i próbowałam się oprzeć, ale przechylił głowę i posłał mi to spojrzenie, które sprawiło, że chciałam mu dać wszystko, co chciał, więc ustąpiłam i pozwoliłam zabrać mu to z moich rąk. Odwróciłam się z rozszerzonymi oczami w stronę schodów, gdy próbowałam się uspokoić. Warren Silva wejdzie do mojego mieszkania i chociaż widział moje stare mieszkanie, to nikt nie widział tego, tych nowych mebli, mojego nowego domu. Próbowałam bezskutecznie przypomnieć sobie, jakie założyłam majtki, ale nie dałam rady. Moje serce waliło z każdym krokiem, który robił za mną. Miałam nadzieję, że skrzypienie desek było wystarczająco głośne, aby zamaskować mój ciężki oddech. – Niektóre z nich muszą być wymienione – skomentował. Skinęłam głową, ale ciągle patrzyłam przed siebie. To było wystarczająco złe, że był zaraz za mną i bez wątpliwości wpatrywał się w mój tyłek, który
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wystawał spod tych spodenek. Ściągnęłam je trochę w dół, na co on zachichotał za mną. – Proszę, nie. Cieszę się moim widokiem. Moja twarz zaczerwieniła się i byłam rada, że nie mógł tego zobaczyć. Kiedy wreszcie dotarliśmy na moje piętro, praktycznie w podskokach podreptałam do mojego mieszkania, a w połowie naszej drogi, zasilanie zostało przywrócone. – Robią coś z zasilaniem zewnętrznym budynku – powiedział Warren za mną. – Zgaduję, że musieli właśnie skończyć. Milczałam, ale otworzyłam drzwi i przytrzymałam je dla niego. Obserwowałam jego twarz, gdy wszedł do środka. Jego oczy prześledziły całą powierzchnię począwszy od kuchni po telewizor i kanapy. – Kiedy to dostałaś? – zapytał, wpatrując się we mnie. Uśmiechnęłam się. – Moja siostra i Adam kupili je dla mnie. Dostarczyli je dzisiaj wcześniej. Jego oczy jeszcze raz przesunęły się po mieszkaniu, zanim spojrzał na mnie i uśmiechnął się, uśmiechem, który sprawiał za każdym razem, że moje serce zapominało bić. – Gdzie powinienem to położyć? – Wezmę to – powiedziałam, ale odmówił. Uśmiechnęłam się. – Po prostu chcesz zobaczyć mój pokój. Jego usta drgnęły. – Myślałem, że nigdy nie zapytasz. – Nie pytałam – uśmiechnęłam się. – Jednak daj mi sekundkę. Muszę się upewnić, że nie ma tam nic zawstydzającego.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Chcę to zobaczyć – powiedział, przyszpilając mnie spojrzeniem, które ogrzało moją skórę. – Bałagan, brak kontroli i zdecydowanie zawstydzenie. Sprawił, że miałam wrażenie, że mówił o czymś więcej, niż tylko o bałaganie w sypialni. Pchnęłam drzwi i zepchnęłam ozdobne poduszki, więc mógł postawić kosz na łóżku. Podszedł prosto do mojej toaletki z lustrem, gdzie umieściłam zdjęcia Vanessy i mnie oraz Johnnego, Vanessy, mamy, taty i mnie. Obserwowałam, kiedy ostrożnie wpatrywał się w członków mojej rodziny. Jedyne zdjęcie, które miałam z tatą, było z tego czasu kiedy byłam dzieckiem, albo nastolatką i to, gdzie byliśmy na Boca Chica było moim ulubionym. To było jedyne wspomnienie, które pozwoliłam sobie zachować po tamtym życiu i tylko dlatego, że byliśmy wtedy szczęśliwi. – Byłaś piękna nawet jako nastolatka – powiedział, a jego głos był niskim pomrukiem. Skupiłam się na swoich poduszkach, układając je na łóżku strategicznie, mała, duża, mała, tak jakby kiedykolwiek mi zależało, aby były tak ułożone. Moje ręce zatrzymały się ruszać, kiedy Warren podszedł do mnie, a jego zapach otoczył mnie, gdy położył ręce na moich ramionach i pochylił się, składając pocałunek na moim nagim ramieniu. – Musimy porozmawiać – powiedział, ale jego ton rozluźnił mnie i nie znalazłam w sobie nic do mówienia. Odwróciłam się, uniosłam głowę i spojrzałam na niego. Byłam pewna, że mnie pocałuje, popchnie na łóżko i będzie miał na mnie na swój własny sposób. Chciałam tego. Chciałam go tak bardzo. – Nie mogę myśleć, kiedy jesteś tak blisko mnie – wyszeptałam. – To jest nas dwoje – powiedział.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Opuścił swoją twarz do mnie, aż nasze usta połączyły się ze sobą, powoli, delikatnie, wstrząsając ziemią. Złapałam jego biceps, a moje palce przesunęły się po jego napiętych mięśniach. Czucie jego ramion, pamięć jak zginały się za każdym razem, gdy łapał mnie – mój tyłek, moją talię – sprawiało, że moje serce waliło szybciej, a rdzeń ściskał się z potrzeby. Jęknęłam w jego usta, pogłębiając pocałunek. – Nie spodziewasz się niczyjego towarzystwa, prawda? – zapytał, przerywając pocałunek. Potrząsnęłam głową, chwytając w pięści jego koszulę, wzywając go, aby ją zdjął. Zrobił to szybko, zdejmując ją przez głowę i odrzucając na bok. Moje oczy przesunęły się w dół jego piersi. Sięgnęłam i dotknęłam go. Żaden rzeźbiarz nie oddałby sprawiedliwości jego ciału. – Zabijasz mnie tutaj, Rocky – powiedział, a jego głos był niskim jękiem. Spojrzałam na niego. – Rozbierz mnie. Nie sięgnął od razu i nie pozbył się mojej koszuli (Tak, jakbym ja sama to zrobiła, gdyby tak do mnie powiedział). Nie, Warren wykorzystywał swój własny czas. Jego oczy poszukały moich, kiedy jego ręce sięgnęły do krawędzi mojej koszulki, a koniuszki jego palców pieściły mój brzuch, delikatnie, powoli, kiedy jego oczy uwięziły moje. Zaczynałam cierpieć z powodu tęsknoty i potrzeby tak wielkiej, która buzowała w moich żyłach. Zamknęłam oczy skupiając się na oddechu, chcąc, aby moje serce miało bardziej stabilny rytm, a nie taki, przez który miałam wrażenie, że wyskoczy mi zaraz z gardła. Nigdy nie chciałam nikogo tak bardzo. Nigdy nie sądziłam, że jest to możliwe. Jego ręce poruszyły się, powoli unosząc moją koszulkę, ściskając moją talię i chwytając piersi.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wiedziałem, że nie masz pod tym stanika – wyszeptał. – Proszę, Warren. – Prosisz o co, ładna dziewczyno? – powiedział przesuwając usta na moją szyję. – Powiedz mi, czego chcesz. Moje serce ponownie podskoczyło. – Ciebie, proszę. Otworzyłam oczy i spotkałam jego spojrzenie, po czym nagle zaczął się poruszać. Szybko pozbył się mojej koszulki, odrzucając ją i zdejmując w dół moje szorty razem z majtkami i odrzucając je, gdy jego płonące oczy ponownie spotkały moje. – Jesteś dziełem sztuki – powiedział. Oddychałam zbyt ciężko, aby mu odpowiedzieć, ale chciałam powiedzieć mu, że to on był dziełem sztuki. Potrząsnął głową, ponownie podchodząc bliżej mnie i łapiąc mnie za szyję, po czym opuścił głowę, aby jeszcze raz mnie pocałować. Nasze języki splątały się, kiedy zaczęło szumieć mi w głowie. Moje dłonie skierowały się do jego paska, szybko go rozpinając. – Zdejmij to, proszę – powiedziałam, a w moim głosie była taka moc, jakiej jeszcze nigdy nie słyszałam. – Chcę sprawić, żebyś dobrze się poczuła – powiedział, całując moje ciało i klękając przede mną. Udał się do moich nóg, całując moje łydki i ssąc wewnętrzną stronę uda, a jego zarost ocierał się o mnie z każdym ruchem. Zdołałam stłumić jęk wywołany tym, ale kiedy jego język powoli zaczął rysować drogę do mojej łechtaczki, zamknęłam oczy i jęknęłam jego imię. Chwyciłam rękami prześcieradło pode mną, gdy rozdzielił moje nogi i pocierał szybciej, moje ciało, aż zaczęłam hiperwentylować z tego powodu. Czubki jego palców wbiły się w moje udo, kiedy wciągnął mnie szerzej, a jego usta poruszyły się tak, jakby był
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
głodującym mężczyzną. Czułam jak skręcam się, zanim nawet jeszcze położyłam się na plecach na łóżku, a moje nogi trzęsły się nieubłaganie, gdy wstrząsy ekstazy wspinały się po mnie. – Proszę. Ja tylko... proszę – błagałam, głośno jęcząc, gdy kontynuował wpychanie swojego języka we mnie, szybkim tempem, zanim wyciągnął go i przesunął po mojej łechtaczce. Bez przerwy. Powtarzalnie. Powoli, ale skutecznie, nie pozwalając, aby napięcie budujące się we mnie zmalało. – Chcę cię poczuć w sobie. Leżałam na plecach, ciężko oddychając, a moje oczy zamknęły się, kiedy usłyszałam nieomylny dźwięk rozrywanej prezerwatywy. Moje oczy otworzyły się. Przegapiłabym przedstawienie. Mogłabym zobaczyć to innego dnia, ale nadal. Przegapiłabym jak zdejmował dżinsy i majtki. Prezerwatywa była w jego prawej dłoni, kiedy pocierał siebie drugą. Oparłam się na łokciu, aby zobaczyć jego wielkość. Nie było w Warrenie części, która nie byłaby masywna. Obserwowałam, jak sam sprawiał sobie przyjemność, kiedy spojrzał na mnie sprawiając, że ponownie bym się rozpadła. Usiadłam i uniosłam się na kolanach, kładąc dłoń na jego i pompując w taki sam sposób, jak robił to on. Jęknął głośno. – O kurwa, Camila. Poprawiłam się i pochyliłam, liżąc czubek jego kutasa, gdy jego dłoń nadal kontynuowała działanie nad sobą. – Cholera – jęknął i kiedy wzięłam go całkowicie w usta, jęknął długo i głęboko co podążyło, aż do moich palców. Wkrótce jego dłonie były w moich włosach, ciągnął i upewniając się, że nie przerwę tempa i jęczał głęboko, sapiąc moje imię za każdym razem, gdy zrobiłam coś, co mu się podobało. Sięgnęłam w dół i wolną ręką dotknęłam bólu pomiędzy moimi nogami.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dotykasz siebie – powiedział, a jego głos był ochrypły. – Kurwa. Dojdę od samego patrzenia. Od czucia twoich ust wokół mnie. Jęknęłam, kiedy moja łechtaczka pulsowała pod moimi palcami. – Camila – powiedział, niskim głosem z ciężkim oddechem. – Musisz przestać. Musisz kurewsko przestać. Chcę cię pieprzyć Potrzebuję być teraz w tobie. Pociągnął mnie za włosy tak bardzo, że nie miałam wyboru jak, tylko cofnąć się razem z nim. Jego klatka piersiowa była ociężała z powodu oddechu, kiedy wpatrywał się we mnie z przymkniętymi oczami, pełnymi pożądania i szaleństwa. – Będziesz moją śmiercią, ładna dziewczyno – powiedział, łapiąc mnie za ramię i ustawił mnie tak, że byłam na czworaka odwrócona w stronę okna. Wbił się we mnie z taką siłą, jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyłam i krzyknęłam, nieoczekiwanym piskiem. – Chcę, żebyś była głośna. To wszystko, o czym myślałem – powiedział, uderzając we mnie, jedną dłonią trzymając mnie za talię, a drugą krążąc w moich włosach i ciągnąc za nie tak mocno, że się wygięłam. – Jak mogę sprawić, aby taka dziewczyna jak ty krzyczała głośno moje imię – powiedział, wbijając się we mnie mocniej, jeśli było to jeszcze możliwe. Krzyknęłam, a on znowu się odezwał. – Wiedziałem, że będziesz głośna. Kurwa. Tak dobrze cię czuć. Puścił moje włosy i pochylił się, a jego twarda pierś była oparta na moich plecach, kiedy uspokoił ruch i ponownie znalazł moją łechtaczkę. Miałam wrażenie, jakbym miała umrzeć od nadmiernej stymulacji. Tego było zbyt wiele. Zbyt wiele. Napięcie budowało się i budowało, a moje palce zwijały się, kiedy szczypał moją łechtaczkę i trzymał moje boki, gdy mocno się we mnie wbijał. Tak kurewsko mocno. Mogłam wyczuć go wszędzie we mnie i mój orgazm rozprzestrzenił się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Krzyczałam głośno jego imię, bez zażenowania, a on jęknął ostatni raz, zanim doszedł we mnie. Nawet było to czuć, pomimo prezerwatywy, kiedy był we mnie. Czułam wszystko. Byłam szczęśliwa, że nie spojrzałam na niego w tamtej chwili, ponieważ obawiałam się, że przeczyta wszystko we mnie i zobaczy, że to nie było już pieprzenie przyjaciół z korzyściami. Obawiałam się, że zobaczy, jak wiele zaczęłam czuć.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren NIE PLANOWAŁEM ZROBIĆ TEGO w ten sposób w jaki to zrobiłem, ale kiedy tylko ją zobaczyłem, nie potrafiłem się powstrzymać. Byłem wdzięczny za to. Siedziałem przy jej nowym kuchennym stole ze szklanką czegokolwiek co mi w niej podała. Ostatni raz, kiedy piłem prawdziwą lemoniadę, było to wtedy, gdy mieszkałem z dziadkami w Barcelonie. Wziąłem łyczek, kuląc się na kwaśny posmak. Spojrzałem znad kubka krzywiąc się. – Co piję? Zaśmiała się z sypialni. Została tam, aby poskładać ubrania, kiedy ja przyszedłem do jadalni i wziąłem jej komputer, aby spojrzeć na te zdjęcia z pendrive'a, o których mi mówiła. – Nazywa się to Morir Sonando. Lubisz? Bardziej wykrzywiłem się. – Marzenie śmierci? – Tak. Lubisz, czy nie? – zapytała stając w drzwiach pokoju. Oparła dłoń na biodrze i uniosła brew, czekając na moją odpowiedź. Starałem się zachować neutralny wyraz twarzy, kiedy brałem kolejny łyk. Prawdę mówiąc było to pyszne, czymkolwiek to było. –Mogłabym powiedzieć, że lubisz, wiesz – powiedziała, nadal trzymając brew w wyzwaniu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Och tak? Skąd? – Widać to w twoich oczach. Rozszerzają się trochę ze zdziwieniem, a twoja dolna warga podwija się. Odepchnąłem krzesło, nie odrywając od niej spojrzenia. Kiedy podszedłem do niej, zdjęła dłoń z biodra i zauważalnie przełknęła, gdy spojrzała na moje ciało. To sprawiło, że pozostawiała ślad na każdym jego calu, gdy tak nim po nim wędrowała, przez co czułem jak moje serce mocniej wali. Kiedy sięgnąłem do niej, przechyliła głowę, aby spojrzeć w moje oczy i dotknąłem dłonią jej twarzy. Nasze ciała wydawały się być zsynchronizowane, chcąc, aby były dotykane. Jej oddech przyspieszył, kiedy patrzyliśmy na siebie, a mój kciuk pieścił miękką skórę jej policzka. – Czy taki mam teraz wyraz twarzy? – zapytałem. Jej oczy rozszerzyły się nieznacznie. Jeśli nie wiedziałbym lepiej, to pomyślałbym, że panikuje. Wyszeptałem: – Powiedz mi. – Ja... ja nie wiem – odwróciła ode mnie wzrok. – Wiesz. Powoli skinęła głową, a jej spojrzenie wróciło do mnie. Pochyliłem się, aby ją pocałować. Nie mogłem być blisko niej i nie całować jej, ani nie trzymać jej czy nie dotykać jej. I mimo wszystko czułem gorzkie uczucie, że nie byłem jej wart, pocałowałem ją ponownie, ponownie i ponownie, aż musieliśmy się rozdzielić. – Nie zasługuję na ciebie – powiedziałem w jej usta. – Ale nie pozwolę ci odejść. Opuściłem dłoń i wróciłem do stołu, ponownie usiadłem wracając do swojego zadania. Wreszcie otworzyłem pierwszy plik zdjęć i skuliłem się, gdy spojrzałem na nią ponownie. Wciąż stała w tym samym miejscu, w którym ją zostawiłem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Patrzyłaś na nie? Wzruszyła ramionami. Spojrzałem ponownie na ekran i przewijałem, zanim otworzyłem drugi, trzeci, czwarty folder. Było tam niewyraźne zdjęcie mnie w klubie, zdjęcie zostało prawdopodobnie poddane procesowi, ponieważ fioletowe światło świeciło na mnie. Moje włosy były inne – krótsze. Moje ciało było chudsze. Musiałem mieć ledwo dwadzieścia lat, ale nie można było zaprzeczyć, że to byłem ja. I nie było wątpliwości co blondynki w czarnej sukni, do tego co robiła klęcząc przede mną. Był tam stół, który zasłaniał jej widok, ale moje ręce były na jej głowie, a moja własna głowa była odrzucona w tył... nie było co do tego wątpliwości. Moje serce zamarło w podbrzuszu. Co ja, kurwa, sobie myślałem? Potrząsnąłem głową. Nawet jeśli była we mnie wściekłość, czekałem na pretekst dlaczego to zostało wysłane do Camili. – Patrzyłaś na nie wszystkie? – zapytałem przełykając, kiedy czekałem na jej odpowiedź. Nie mogłem nawet na nią spojrzeć. – Cztery czy pięć. Przestałam, gdy zobaczyłam coś, co wyglądało jak trójkąt. Jej cichy głos przykuł moją uwagę. Kiedy spojrzałem na nią, zdrapywała lakier z paznokci z brakiem zainteresowania na swojej twarzy i to właśnie złamało moje serce nawet bardziej niż wściekłość, czy zdenerwowanie. Zamknąłem na chwilę oczy, aby zebrać myśli. – I jesteś w porządku z tym, co zobaczyłaś? – zapytałem. – Dlaczego miałabym nie być? – zapytała, patrząc ponownie na mnie. Gapiłem się na nią, nie będąc w stanie pomyśleć o czymś dobrym do powiedzenia. – Nie jestem tutaj, aby cię osądzać, Warren. Jeśli istniało takie twoje życie, to... – Wzruszyła ponownie ramionami. Jęknąłem i wstałem ponownie, a długimi, szybkimi krokami sięgnąłem po nią i objąłem ją, przyciągając do siebie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie jestem już taki. To był głupi, młody, źle osądzający, napalony, dwudziestokilkuletni Warren. Odsunęła się i spojrzała na mnie. – A jaki jest trzydziestojednoletni Warren? – Spokojny, opanowany, uporządkowany, z klasą i bardzo dobry w łóżku. – I skromny. Zapomniałeś o skromnym – powiedziała Camila, potrząsając głową ze śmiechem. Uśmiechnąłem się. – Wyjątkowo skromny. Kiedy Camila ułożyła swoje ubrania, spakowałem pendrive i list z całkowitym zamiarem udania się do domu mojego brata i skonfrontowania tego z nim. Miałem tylko nadzieję, że do tego czasu uspokoję się i nie będę chciał obić mu buźki. Ostatnią rzeczą, której moja matka potrzebowała to więcej bólu serca, zwłaszcza z mojego powodu. Wymknąłem się z łóżka Camili około północy, całując ją delikatnie w czoło i uśmiechnąłem się na lekkie chrapanie, mimo, że zarzekała się, że tak nie robi. Łatwo byłoby zostać. Łatwo byłoby powiedzieć sobie, że robiłem dobrą rzecz obejmując ją ramionami i trzymając ją blisko siebie przez całą noc. To było to, co chciałem zrobić i właśnie dlatego musiałem wyjść.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren ZANIM DOTARŁEM do biura mojego brata, wszystko co odczuwałem to wściekłość. Rzuciłem kopertę na jego biurko i skrzyżowałem ramiona. Uniósł twarz ze zmarszczeniem. – Powinieneś wyjść i wrócić, kiedy się uspokoisz i znajdziesz maniery – powiedział. – Pewnie. Zaraz po tym, jak znajdę twoje jaja. Zaśmiał się i pochylił w fotelu, aby otworzyć kopertę. Pendrive wysunął się z niej, tak samo jak kartka. Czytał ze zmieszaniem na twarzy. – Co mam z tym zrobić? – zapytał, unosząc i wsuwając do wejścia w swoim komputerze. Chodziłem po jego gabinecie, kiedy on klikał myszką. – Co to, do cholery, jest, War? – zapytał. Mogłem usłyszeć czyste zmieszanie w jego głosie, gdy zatrzymałem się i wpatrywałem w niego. Kiedy byliśmy dziećmi, graliśmy w grę "wpatrywanie się" częściej, niż w coś innego. Zawsze pierwszy pękał z powodu śmiechu, przed upływem pół minuty. Kiedy kłamał w czymś, zawsze mogłem wyczuć jego blef. Nie byliśmy już dziećmi, ale nadal byliśmy braćmi. Na dobre i na złe, jak powiedziała Camila. Nie ważne jak długo byliśmy rozdzieleni, byliśmy braćmi. Rodziną. Rok temu nie wybaczyłbym mu tego, jeśliby zrobiłby mi to, ale teraz stałem tam, wpatrując się w te same zielone oczy, takie same jak sam miałem i
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
myślałem o naszym dzieciństwie oraz słowach Camili, poczułem, że jeśliby wytłumaczył się i przeprosił ją, byłbym w stanie mu wybaczyć. – Zrobiłeś to? – Zrobiłem co? – Wysłałeś to do Camili. Przewrócił oczami i zadrwił. – Oczywiście, że chodzi o tę dziewczynę. – Zrobiłeś? – zapytałem głośniej, zbliżając sie do jego biurka, powstrzymując się przed sięgnięciem po niego. – Dlaczego do... – Wypuścił ostry oddech i potrząsnął głową, ściskając nasadę nosa. – Warren, czy ty naprawdę... – Przerwał ponownie, potrząsając głową, tak jakby starał się zrobić miejsce na coś tak szalonego, co nie mogłoby pasować. – Odpowiedz na pytanie! – Nie wiem co mnie bardziej martwi. To, że myślisz, że bawiłbym się w te głupie gierki, czy to, że pokazujesz emocje. To jesteś ty, War. To jesteś ty. Może lepiej, że zobaczyła to teraz, a nie po tym, jak kupiłeś jej cholerne mieszkanie. – Zacisnął usta. – Może powinienem użyć innego przykładu. Usiadłem na jednym z krzeseł przed nim i westchnąłem. Nie byłem w nastroju do rzucania obelgami, nie ważne, jak głupie to było. Musiałem się dowiedzieć, kto, do cholery, wysłał to Camili. Nikt inny o niej nie wiedział. – Kto mógłby to zrobić? – Może Sergio. Sergio. Mój agent. Potrząsnąłem głową. Nie ma mowy. Nawet mu o niej nie powiedziałem. Powiedziałem to bratu, a on wzruszył ramionami.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Ktoś, kto ma dostęp do ciebie. Ktoś, z kim jesteś blisko. – Spojrzał ponownie na ekran. – Jak wiele trójkątów miałeś? – Wystarczy. – Chryste. Powinienem zmienić nazwisko i przenieść się do Hiszpanii. Mimo wszystko zaśmiałem się, chociaż mój śmiech szybko opadł, kiedy spojrzałem na kopertę na jego biurku. Mój brat to zauważył. – Czy ta dziewczyna naprawdę tyle dla ciebie znaczy, że nie obawiasz się, że te zdjęcia wypłyną i zniszczą twoją reputację? Uśmiechnąłem się lekko. – Chodzi ci raczej o to, że potwierdzą moją reputację. Zaśmiał się, a rozbawienie błyszczało w jego oczach. – Więc chodzi o tę dziewczynę? – Ona nie jest taka, jak Elena – powiedziałem, mając nadzieję, że pewność w moim głosie przekona go. – Jeśli tak mówisz. – Ona nie jest. Ona jest... dobra. Prawdziwa. – Ponieważ nie ma fałszywych cycków i wypełnionych warg? Przewróciłem oczami. Większość kobiet, z którymi się umawiałem miało fałszywe cycki. To nie sprawiło, że były mniej mądre czy piękne. – Melanie ma fałszywe cycki. Uśmiechnął się szeroko. – Zapłaciłem za to dobre pieniądze. – Jesteś takim fiutem. Ciężko westchnął i potarł twarz. – Spójrz, War, wiesz, że cię kocham mimo całego tego głupiego gówna, które robiłeś, ale próbuję cię wspierać, nawet po tym co się stało z Eleną...
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To nie tak, że ona opróżniła moje konto bankowe i sprawiła, że żebrzę o pieniądze. Mam dobre życie, wiesz? Posłał mi spojrzenie. – Zachowywałeś się jak zagubiony bogaty chłopczyk, po tym jak cię zostawiła i to my musieliśmy odpowiadać na pytania, a pierdolone CNN dzwoniło do nas codziennie, aby przeprowadzić z nami ekskluzywny wywiad o Warrenie Silva i jego ponurej przyszłości w piłce nożnej. Pochyliłem głowę i spojrzałem na podłogę. To nie było coś, z czego byłem dumny. Odbieranie telefonów od mojej mamy w czasie histerii i co gorsza, dziadkowie powiedzieli mi, że nie wychowali mnie na mężczyznę, który traktuje kobiety z takim brakiem szacunku, po tym, jak nazwałem Elenę dziwką w lokalnej gazecie po nocy ciężkiego chlania. Największym ciosem było, gdy mój ojciec udzielił wywiadu i nazwał mnie „niemoralnym sukinsynem”, o którym „zawsze wiedział, że go zawiedzie”. Te słowa zostały na zawsze wyryte w moim mózgu. Spojrzałem ponownie na mojego brata, spotykając jego spojrzenie po raz ostatni, zanim wstałem i wyszedłem. – Camila jest najlepszą rzeczą, która przytrafiła mi się od dłuższego czasu i nie pozwolę nikomu, aby to spieprzył. – Warren – zawołał mój brat. Kiedy spojrzałem przez ramię, patrzył na mnie z poważnym wyrazem twarzy. – Mam nadzieję, że masz świadomość tego, że nie potrzebujesz nikogo, aby pomógł ci to spieprzyć, a jeśli i tak tego nie zrobisz, to pamiętaj, że i tak mieszkasz w innym kraju. Nie mylił się, ale zamierzałem zrobić wszystko co w mojej mocy, aby cieszyć się czasem, który miałem z nią, a to oznaczało, że nie pozwolenie na to, aby ktokolwiek wszedł pomiędzy nas.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila BYŁAM NA STACJI PENN przez dwie godziny, czekając, aż zostanie naprawiony pociąg. Z każdą mijającą minutą miałam wrażenie, że nie dotrę do domu mamy. Mój telefon zadzwonił w tylnej kieszeni moich dżinsów, westchnęłam i sięgnęłam po niego. – Czy to Camila? – zapytał głos. Zmarszczyłam brwi, spojrzałam na ekran, ale było na nim napisane imię Warrena. – Tak. Kto mówi. – Cayden. Uśmiechnęłam się. – Cześć, kolego. Jak się masz? – Dobrze. Możesz dzisiaj przyjść? Mam lody. – Chciałabym, ale nie mogę. Jestem na stacji kolejowej, a mój pociąg jest obecnie zepsuty. Czekam, aż pojawi się superbohater i go naprawi. – Który? Potrząsnęłam głową, nadal uśmiechając się, kiedy spojrzałam na peron. – Nie jestem pewna. – Może Thor mógłby. – Ha. Jeśli zjawi się Thor , to nigdy nie pojadę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dlaczego nie? W jego głosie było wyczuwalne czyste zmieszanie i zdecydowałam się na to nie odpowiadać. Wyjaśnienie całej tej zgniatającej rzeczy Thora, nie było czymś dobrym, kiedy rozmawiało się z dzieckiem. – Gdzie jest twój wujek? – Jest tutaj. Przyszedł mnie odwiedzić. Ty też przyszłaś ostatnio – powiedział, zanim wyszeptał kolejne słowa. – Powiedział, że jesteś ładniejsza niż Wonder Woman. Uśmiechnęłam się. – Powiedziałem, że ona jest najpiękniejszą kobietą na świecie, Cayden. Bądź precyzyjny, kiedy przekazujesz wiadomości ode mnie – powiedział Warren na linii. – Hej – wyszeptałam. – Tęsknię za tobą – odszeptał. – Też za tobą tęsknię. Dlaczego, do cholery, miałam motyle w brzuchu tak prawdziwe i dlaczego jego słowa sprawiały, że latały? – Jesteś u mamy? Westchnęłam ciężko, opierając się o ścianę za mną. – Nie i z tego co widzę, to nie dotrę tam do jutra. Naprawiają pociąg od dwóch godzin. – Gdzie jesteś? – Ja tylko... – Potrząsnęłam głową, uświadamiając sobie, że nie miał pojęcia, na jakiej stacji byłam. – Na stacji Penn. – Idę po ciebie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Co? Nie. Jeśli ponownie go odwołają, to po prostu pójdę do domu i wrócę jutro. – Zostań tam. Idę po ciebie. – Warren. – Camila, zostań. Już jestem w drodze. Niechętnie zgodziłam się i wyszłam na zewnątrz, aby na niego poczekać. Kiedy podjechał SUV, ruszyłam ku niemu szybko. Warren wysiadł zza siedzenia kierowcy i obszedł samochód, aby otworzyć dla mnie drzwi. – Co...? – Zmarszczyłam się, zerkając do środka. – Prowadzisz? – Antoine ma wolne. Weszłam do środka i czekałam, aż zrobi to samo. Kiedy zapięłam pas, spojrzałam na niego. – Wiesz, jak prowadzić? Posłał mi spojrzenie. – Oczywiście. – Hej, ja nie wiem, jak się prowadzi. Tylko pytam. – Nie wiesz, jak się prowadzi? – Nie. Dlaczego miałabym wiedzieć jak się prowadzi? Jeżdżę wszędzie pociągiem. Mój telefon zadzwonił ponownie w mojej ręce, kiedy on wyjechał i odebrałam go, ponieważ zobaczyłam na nim imię siostry. – Idziesz? – zapytała. Wyjaśniłam jej całą sytuację, a ona przekazywała to mamie, która była z nią w tym samym pokoju, gdy odpowiadały zbiorowo. – Przyprowadź Warrena.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Vanessa – syknęłam i obniżyłam głos do szeptu – powiedziałaś jej o nim? – Nie słyszałaś, jak powtarzałam, każde słowo, które mówiłaś? Przyprowadź go i przestań być idiotką. – Zobaczę. – Rozłączyłam się i spojrzałam na niego. – Dlaczego się uśmiechasz. – Chcesz zachować mnie w tajemnicy – powiedział, nadal uśmiechając się, gdy na mnie spojrzał. – Ja... ja nie... – westchnęłam. – Nie wiesz jaka jest moja mama. Ona jest szalona. – Lubię szalone kobiety. – To nie jest rodzaj szaleństwa, które polubisz. – Skąd możesz wiedzieć, jaki rodzaj szaleństwa lubię? Wzruszyłam ramionami. – Ona lubi oceniać. Wystarczy, że sporzy na ciebie i zadecyduje, że należysz do gangu. Zachichotał. – Z powodu moich tatuaży? – I całym super ciałem z przekutymi rzeczami, taaa. – Zaczerwieniłam się, kiedy powiedziałam ostatnią część, myśląc o tym, jaki był pomiędzy moimi palcami. – Nie mam nic przeciwko ocenianiu – powiedział. – Zaufaj mi, mam grubą skórę. Chcę iść. Chcę, żebyś mnie wzięła ze sobą. – Słyszałeś jak mówiłam, jak bardzo jest to daleko? – Trzy godziny? – Nie masz innych rzeczy do zrobienia? Jest weekend.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Camila – powiedział, przewracając oczami, gdy zatrzymał się na czerwonym świetle. – Przestań zwlekać. Nie ma miejsca, w którym wolałbym być bardziej, niż z tobą.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren – TWÓJ TATA JUŻ TAM JEST? – zapytałem. Zatrzymaliśmy się przy mieszkaniu, aby wziąć moje ubrania, a w między czasie, kiedy tam byłem wykonałem kilka telefonów i wysłałem kilka e-maili do mojego agenta i publicysty, aby ich poinformować, że będę nieuchwytny przez dwa kolejne dni. Nigdy tak nie robiłem, ale wiedziałem, że to był jedyny sposób, aby uszanowali mój czas. – Przyjedzie do domu jutro rano – odpowiedziała. Kiwnąłem głową i zastanawiałem się, czy powinienem podtrzymać ten temat. Poruszyła go jednej nocy, ale byłem nadal tego ciekawy, a mieliśmy przed sobą długą drogę. I miałem poznać tego faceta. – Powiedziałaś, że twoja mama jest osądzająca, więc zakładam, że twój tata jest jej przeciwieństwem? – Milczała przez chwilę i myślałem, że nie odpowie na moje pytanie. Zerknąłem na nią szybko i przyłapałem ją jak regulowała swoje siedzenie, zakładając jedną nogę na drugą. Oparła podbródek na kolanie i uśmiechnęła się. Spojrzałem ponownie na drogę i czekałem, aż coś powie. – Nie wiem. Nie znam go teraz za bardzo – przerwała. – Chociaż nie był taki. Był inteligentny, uprzejmy i był geniuszem. Nie mówię tego od tak sobie. Naprawdę nim był. Zaczął od Dominikany, kiedy byliśmy mali, studiował, aby
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
zdobyć stopień i dostał świetną pracę w banku, po prostu osiągał sukces we wszystkim co robił. Przynajmniej tak się wydawało. Uniosła głowę i wyjrzała przez okno. Puściłem drążek biegów, który trzymałem z przyzwyczajenia i ścisnąłem jej kolano. Odwróciła przez to twarz w moją stronę. – Jak skończył w więzieniu? – zapytałem. – Javier Belmonte zaproponował mu pracę, której nie mógł odmówić. Bonusy, opieka zdrowotna, nowoczesne mieszkanie, prywatne szkoły dla jego dzieci. Wtedy mieszkaliśmy w dwupokojowym mieszkaniu w Queens. Nie wiem, kto był szczęśliwszy z powodu awansu, mój tata czy brat, który miał wtedy siedemnaście lat i musiał dzielić pokój z Vanessą i ze mną przez lata. Uśmiechnąłem się. – Jestem pewien, że oboje byli tak samo szczęśliwi. – Wprowadziliśmy się do wielkiego mieszkania na Upper East Side i nagle przeszliśmy od dzielenia pokoju w maleńkim mieszkanku do posiadania garderoby wielkości sypialni moich rodziców tylko dla siebie. To było fajne, kiedy to trwało. – Przerwała i uśmiechnęła się. – W każdym razie, jednego dnia to było nasze życie. Kolejnego czekałam, aż mama odbierze mnie z biura taty, a następnego policjanci odczytywali mu jego prawa w związku z piramidą finansową31. Moje oczy rozszerzyły się. Skupiłem spojrzenie na drodze. Javier spędził tylko dwa miesiące w więzieniu z tego, co wiedziałem. Z tego co się dowiedziałem z opowieści Toma to zapamiętałem, że byli w to zaangażowani jego współpracownicy, ale nigdy nie pomyślałem, aby zapytać o to co stało się z ich rodzinami. Spojrzałem na nią.
Piramida finansowa – struktura finansowa, w której zysk konkretnego uczestnika jest bezpośrednio uzależniony od wpłat późniejszych uczestników, stojących niejako niżej w tej strukturze. 31
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jak myślisz, dlaczego twój tata odsiedział znacznie więcej czasu, niż Javier? – Mój brat mówi, że to z powodu potężnych prawników Javiera. – A ty jak sądzisz? Nasze oczy spotkały się na krótko. – Myślę, że on zrzucił to wszystko na tatę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila CIESZYŁAM SIĘ, ŻE PRZESZLIŚMY przez to w drodze do mamy i później byliśmy w stanie rozmawiać na znacznie lżejsze tematy, ale kiedy dotarliśmy do leśnego obszaru wokół mojego domu, a Warren zaczął mrużyć oczy w ciemności, tak, jakby nie mógł znaleźć domu, lekkie uczucia komfortu zostały przytłoczone nerwowością. – To ten – powiedziałam wskazując na ostatni dom w przecznicy. – Miły – skomentował, gdy jechał między drzewami, wjeżdżając na podjazd i zaparkował przed dwusamochodowym garażem. Dom mojej mamy był miły. To była jedyna rzecz, którą zaakceptowała od Javiera, gdy tata został aresztowany, a Javier uwolniony. Drugą rzeczą był co miesięczny czek pokrywający jej wydatki. Nadal przychodziły co miesiąc, nawet po tym, jak powiedziała mu, że znalazła pracę i nie potrzebowała ich dłużej, ale kiedy sama byłam odstraszona pomysłem wykorzystania pieniędzy, które sąd wysyłał mi aż do osiemnastego roku życia, ona przyjęła je z chęcią. Widziałam je jako splamione krwią pieniądze, a ona uważała, że ma do nich prawo. Warren wziął w swoje ręce obie nasze torby, kiedy wysiadł. Spojrzałam na niego, aby ponownie mu się przyjrzeć. Nadal miał na sobie dżinsy i czarny T-shirt, który ukazywał jego umięśnione ramiona i tatuaże, które kochałam oglądać, ale wiedziała, że moja mama zdecydowanie zamieni ze mną słowo na ich temat.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie wydajesz się być nerwowy – powiedziałam. – Powinienem? – zapytał unosząc brew, gdy zadzwoniłam dzwonkiem. Przestępowałam z nogi na nogę. – Pamiętaj jeśli moja mama pośle ci brzydkie spojrzenie, to tylko dlatego, że nie potrafi zrozumieć kilku rzeczy. Konkretnie tatuaż. Więc jeśli ona tylko gapi... Zamrugał z rozbawieniem. – Powinienem je ukryć? – Bardzo zabawne. – To dlatego jesteś tak zdenerwowana? Z powodu moich tatuaży? – Zgaduję. – Ponownie wcisnęłam dzwonek. – Dlaczego nie jesteś zdenerwowany? – Rodzice zawsze uwielbiają, kiedy ich córki przyprowadzają mnie ze sobą do domu. – Tak? – zapytałam spoglądając na niego. Pojawiła się we mnie zazdrość, ale szybko odepchnęłam ją. On nie był mój i cokolwiek robił przede mną, to nie była moja sprawa. Widziałam wystarczająco z jego przeszłości, aby wiedzieć, że miał z pewnością ciąg domów kobiet do odwiedzenia, jeśli nadal tylko zechciałby. Warren odwrócił się twarzą do mnie i wpatrywał się we mnie przez dłuższą chwilę, milcząc przez sekundę, zanim uśmiech rozkwit na jego poważnej twarzy. – Nie sądzę, abym poznał chociaż jednego rodzica, który polubiłby mnie, ale jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej to mam nadzieję, że twoi mnie polubią. Wyciągnęłam rękę i przesunęłam nią po jego wiecznie świeżym zaroście, właśnie wtedy, gdy otworzyły się drzwi. Natychmiast opuściłam rękę i skierowałam głowę w tamtym kierunku. Moja mama przyglądała się Warrenowi
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
i z tego, jak jej oczy szybko przesunęły się na moje, nie miałam czasu, aby zorientować się czy zaakceptowała, czy też nie Warrena, zanim zarzuciła na mnie swoje ramiona i mocno objęła. – Nareszcie tutaj jesteś – powiedziała i puściła mnie zostawiając całusy na obu policzkach. – Martwiliśmy się, że jednak nie dotrzesz. – Jestem tutaj tylko dzięki Warrenowi. – Odwróciłam się do niego. – Warren, to jest moja mama Rosa. W zupełnie nietypowym odruchu, zarzuciła na niego ramiona i również pocałowała go w policzek. – Dziękuję za podwiezienie Camili i przyprowadzenie jej do mnie. Mam nadzieję, że zostaniesz na weekend. Uśmiechnął się, kiedy rozdzielili się. – Nie ma potrzeby dziękować. Nie ma nic innego, co wolałbym zrobić. Dziękuję za zaproszenie mnie. Zmarszczyła brwi. – Skąd pochodzisz? – Nowy Jork – zaśmiał się, gdy oparła pięści na biodrach, a jej zmarszczenie tylko pogłębiło się. – Teraz mieszkam w Anglii i wydaje się, że akcent nadal został, chociaż według nich brzmię jak Jankes, a według wszystkich tutaj, brzmię jak Brytyjczyk. Mama zaśmiała się. – Zdecydowanie nie brzmisz jak my. Chciałam powiedzieć, że ona też nie, ale nie kłopotałam się tym. Vanessa i Adam dołączyli do nas w kuchni krótko po tym, jak przyjechaliśmy, ale pod koniec wieczoru, po tym jak mama nalegała na kakao i chleb, ona i Warren rozmawiali ze sobą po hiszpańsku i prowadzili rozmowę tak, jakby znali się przez całe życie, kiedy moja siostra i ja kręciłyśmy wstrząśnięte głowami.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Wymówiłam się od siedzenia przy stole i zaczęłam sprzątać, pomagając Vanessie, a Adam przeprosił wszystkich, ponieważ był wyczerpany i moja mama spojrzała wtedy na Warrena. – Chodź. Pokażę ci twój pokój, więc będziesz mógł zostawić tam swoje i Camili rzeczy – powiedziała mama po hiszpańsku. Vanessa upuściła łyżkę, którą myła z głośnym hukiem i zatrzymałam się przerażona, ledwo utrzymując kubki w dłoniach. Wszyscy spojrzeliśmy w stronę mojej siostry. Stała tam po prostu, woda spływała po jej rękach, a jej usta były rozdziawione. To był prawie ten sam wyraz twarzy, co mój. – Vanessa! Uważaj co robisz, zanim coś stłuczesz i zranisz się. – Skarciła ją mama odchodząc z Warrenem, który posyłał nam rozbawione spojrzenie przez ramię. – Jestem w szoku – wyszeptała moja siostra. – Ja też. – Odstawiłam drżąco kubki. – Naprawdę w szoku. – Może to jest test. Może ona oczekuje, że Warren odrzuci propozycję i powie, że zatrzyma się gdzieś indziej, skoro nie jesteście małżeństwem. – Prawdopodobnie. – Pamiętasz, jak zrobiła to Adamowi w Punta Cana? Rzadko, kiedy udawaliśmy się na rodzinne wycieczki, a pojechanie do ośrodka wypoczynkowego na Dominikanie było jeszcze bardziej rzadsze. Zazwyczaj zatrzymywaliśmy się w domach krewnych i nigdy nie martwiliśmy się o pokoje czy jedzenie, które było obfite. Kiedy Vanessa i Adam zaręczyli się, zdecydowaliśmy się świętować to poprzez pojechanie na Dominikanę i zamiast zostać z naszą rodziną przez cały czas, zostaliśmy w jednym z hoteli naszych przyjaciół, którym ci często się przechwalili. Zarezerwowaliśmy cztery pokoje: jeden dla mnie, jeden dla mojej mamy i babci, jeden dla mojego brata i
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
jeden dla Vanessy i Adama, a przynajmniej tak sądziliśmy. Aż moja mama nie zaśmiała się i spojrzała na nas, jakbyśmy stracili rozum. – Nie. Jeden pokój będzie dzielony przez ciebie i twoją siostrę. Adam może zostać z Johnnym – oznajmiła mama po tym, jak przestała śmiać się z całej tej sytuacji. Oczywiście reszta podróży spędzona była na podkradaniu się Adama i mnie w środku nocy, aby wymienić się pokojami, żeby moja siostra mogła spać ze swoim narzeczonym. Nawet jeśli było to irytujące, było to lepszą alternatywą, która zawierała dzielenie pokoju z nimi obojgiem. Prychnęłam. – Jak mogłabym zapomnieć? – Nie masz pojęcia jak łatwo to mieć. Johnny i ja utorowaliśmy drogę do tej chwili – powiedziała potrząsając głową. – Nie mogę uwierzyć w to, że pozwoli wam na spanie w tym samym pokoju, pod jej dachem. Nie wiedziałam, co chciała, abym zrobiła. Podziękować jej, że była pierwszą córką i królikiem doświadczalnym? W zupełności nie wiedziałam co powiedzieć, więc kontynuowałam zbieranie ze stołu. Mama dołączyła do nas, kiedy kończyłyśmy. – Lubię go – powiedziała. Vanessa przewróciła oczami. – Ale Adama nie? – Kocham Adama. – Czy to dlatego, że Adam nie mówi po hiszpańsku? – zapytała moja siostra, nadal wkurzona. – Już ci powiedziałam. Kocham Adama. Przestań zachowywać się jak rozpuszczony bachor i ciągle wywlekać tę rzecz z Punta Cana. To były inne czasu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To było cztery lata temu, mamo. – Bueno, Vanessa. No se que decirte32 – odpowiedziała mama. – Nie wiesz co powiedzieć, ponieważ nie ma nic do powiedzenia. – Nie możesz być po prostu szczęśliwa dla swojej siostry? – Jestem szczęśliwa dla mojej siostry – powiedziała Vanessa, podnosząc głos. – Mogę być szczęśliwa z jej powodu i wkurzona z twojego, ponieważ wyraźnie nie akceptujesz mojego męża, a to się nie wyklucza. Mogę czuć obie rzeczy na raz, wiesz? – Mam teraz większe rzeczy do zamartwiania się, Vanessa. Proszę. Twój brat będzie jutro rano i potrzebuje pokoju, w którym będzie mógł spać. Nie mam wystarczająco dużo miejsca dla niego, twojego wujka, twojej ciotki i chłopaka twojej siostry, więc muszą dzielić pokój. Dorośnij i przełknij to. – Mama zaczęła oddalać się potrząsając głową. – I Adam wie, że kocham go jak syna, więc nie zrzucaj na mnie tego gówna. Obie stałyśmy w milczeniu, gdy odchodziła. Moja siostra przestała wycierać kubek w dłoni w czasie tyrady mamy, a ja tylko stałam tam z rozszerzonymi oczami, kiedy obserwowałam jej oddalanie się, jej duże biodra przesadnie kołysały się w czarnej sukience, którą miała na sobie. Kiedy u mojej siostry i u mnie zaczęły pojawiać się krzywizny, moje ciotki przeprowadzały skomplikowane rozmowy o tym, która z nas skończy z typem ciała ze strony rodziny mamy: cienka talia, grube biodra. Albo rodziny mojego taty: długie i chude. Obie byłyśmy wymieszane. Vanessa była wyższa niż ja, miałam trochę więcej krągłości w miejscach przy biodrach, niż ona, ale było tego nie wiele. Chociaż obie miałyśmy przyzwoite cycki i tyłek, to żadna z nas nie miała bioder Gonzalez. Kiedy moja mama zniknęła z tyłu domu, obie westchnęłyśmy i odwróciłyśmy się do siebie twarzą.
32
z hiszp. "Dobrze, Vanessa. Nie mów tak"
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Idę do łóżka – powiedziałam. – Czy masz zamiar obudzić się wcześniej na śniadanie z Johnnym? Wzruszyła ramionami. – A ty? – Nie wiem. Sądzę, że powinnyśmy, prawda? – Taa. Zanim udało mi się dostać do mojego pokoju, Warren zachowywał się już, jakby był całkowicie w swoim domu. Leżał bez koszulki, pod białym przykryciem z telefonem w ręce. Odłożył go i spojrzał na mnie, a powolny uśmiech pojawił się na jego ustach. – Chciałem cię rozpakować, ale nie byłem pewien, czy chciałabyś, żebym grzebał w twojej bieliźnie. Spojrzałam na torby, które przynieśliśmy. – Ty się rozpakowałeś? – Twoja mama wyraźnie powiedziała, że powinienem czuć się jak w domu i rozpakować się. Ona nawet otworzyła pustą szufladę i zaoferowała pomoc. Moje oczy rozszerzyły się. – Ona nie. – Taak – powiedział Warren, wyglądając na całkowicie rozbawionego. Grzeszny, przyjazny, rozbawiony. – Vanessa wpadła w szał, ponieważ dzielimy pokój. Wykrzywił się. – Jakie ma to dla niej znaczenie? – Długa historia, ale moi rodzice są ze starej szkoły i nie pasują im takie rzeczy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jesteś po dwudziestce – powiedział, tak, jakbym potrzebowała przypomnienia. – Tak jak powiedziałam, stara szkoła. Warren westchnął i przeczesał dłońmi włosy. – Rozumiem. Moja babcia jest taka sama. Kiedy mieszkałem z nią nie mogłem mieć dziewczyny w pokoju. – Mogę sobie wyobrazić, że to utrudniało wiele w planach nastoletniego playboya Warrena. Zaśmiał się. – Nie do końca. Przemycałem je, gdy szła do łóżka. – Oczywiście, że tak – powiedziałam uśmiechając się i potrząsając głową. Wyjęłam swoje rzeczy i zabrałam piżamę ze sobą do łazienki. Weszłam pod prysznic z pełnym zamiarem, aby zmyć z siebie zmartwienia dnia, ale jak tylko zamknęłam oczy pod natryskiem, zaczęłam płakać myśląc o tym, że jutro zobaczę tatę. Zanim wyszłam z pod prysznica, zamiast wyglądać seksownie dla Warrena, wyglądałam jak gorący bałagan z zaczerwienionymi włosami. Przynajmniej moje usta wyglądały na miękkie. Westchnęłam, kiedy spojrzałam na swoje odbicie, gdy myłam zęby i zgasiłam za sobą światło. Próbowałam ukryć swoją twarz poprzez nie włączenie lampki po mojej stronie łóżka i przez nie patrzenie bezpośrednio na Warrena, ale byłam w stanie wyczuć jego spojrzenie na boku mojej twarzy i wiedziałam, że moje wysiłki były gówniane. – Chodź tutaj – powiedział. Chropowaty ton w jego głosie sprawił, że było to niemożliwe do zignorowania. Wspięłam się na łóżko i wykorzystałam czas, aby przyciągnąć kołdrę i nakryć się, gdy przysunęłam się do niego. Objął mnie za ramię i przyciągnął do swojego boku, przyciskając usta do czubka mojej głowy, zanim
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
odsunął się i spojrzał na mnie. Mała zmarszczka pojawiła się na jego twarzy, kiedy jego oczy szukały moich, zanim ponownie przyciągnął mnie do siebie. – Mam cię, skarbie. Jego głos był tak delikatny, tak opiekuńczy, tak różny do tego, który słyszałam w swoim uchu, że ponownie zaczęłam prawie płakać. Przycisnęłam policzek do jego piersi i oddychałam nim, rozkoszując się tym, jak pachniał i jak to było mieć wrażenie, że nic nie dotknie mnie tak długo, jak byłam w środku jego opiekuńczych, silnych ramion. Myśl o tym, że wkrótce wyjedzie uderzyła we mnie i ponownie musiałam powstrzymać łzy. Milczeliśmy przez dłuższą chwilę, gdy tak tam leżeliśmy. – Twoja mama powiedziała, żadnych zabawnych sytuacji – wyszeptał, a jego oddech łaskotał moje ucho. – Więc nie próbuj mnie pocierać dzisiaj w nocy. Uśmiechnęłam się. – Nie jesteś jedynym, który przemycał ludzi do swojej sypialni, wiesz? Odsunął się, aby móc dobrze spojrzeć na moją twarz i uniósł brwi, a jego usta drgały. – Czy to prawda? Skinęłam. – Cóż, w takim przypadku, spróbuj obniżyć swój głos – powiedział, zanurzając dłoń z przodu moich chłopięcych szortów, gdy jego usta uderzyły w moje.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila JOHNNY ZADZWONIŁ DZWONKIEM o dziewiątej rano i od tamtej chwili wydawało się, że dzień minął bardzo szybko. Vaneesa i ja posprzątałyśmy dom, kiedy faceci ustawiali stoły i krzesła na przyjęcie. Warren i Adam udali się po lód i piwo; Johnny ustawił sprzęt muzyczny, który Adam ocenił na dziesięcioletni, skłaniając Warrena i jego, aby pójść do Best Buy i kupić nowe głośniki oraz sprzęt grający. Vanessa potrząsała głową, kiedy pojawili się z pudłami. Gapiłam się na Warrena, gdy ten śmiał się z tego wszystkiego. – Nie mogę uwierzyć, że to kupiłeś. Moja mama cię zabiję, tak, dla twojej wiadomości – powiedziałam. Uśmiechnął się i mrugnął, kiedy otwierał jedno z pudełek. – Taa, może nawet wykopać cię z pokoju i będziesz spał gdzie indziej – dodała Vanessa. Uśmiech Warrena natychmiast opadł. Jego oczy skierowały się do moich, czekając, aż zakwestionuję jej słowa. Wzruszyłam ramionami, próbując walczyć z uśmiechem. – Mówiłam ci. Moja mama jest szalona. Nigdy nic nie wiesz. Adam zachichotał, kiedy ustawił jeden z głośników. – Nie słuchaj ich, stary.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Słuchaj ich w związku z czym? – zapytał mój brat, kiedy dołączył do nas na patio. Zmarszczył się, gdy patrzył na Warrena. Nie poznali się jeszcze, bo kiedy przyjechał Warren wyszedł pobiegać, a gdy wrócił wziął prysznic, a mój brat pojechał zatankować samochód mojej mamy. Teraz stali naprzeciwko siebie, tak, jakby byli gotowi do pojedynku. Mój brat nieuchronnie przegrałby w nim, jeśli doszłoby do dosłownego pojedynku, ale wygrałby na sto procent, jeśli doszłoby między nimi do pojedynku na obelgi. Nie byłam pewna, czy chciałam ich sobie przedstawić. – Co do...? – zaczął mój brat. – Ty jesteś Warrenem Silvą? Oczy Warrena skierowały się na mnie, a później z powrotem na mojego brata. Rzuciłam okiem na moją siostrę, a później na brata. Skąd, do cholery, wiedział, kim on był? Warren wytarł dłoń o dżinsy i wyciągnął ją do Johnnyego. – Miło mi cię poznać – powiedział. Szczęka Johnnyego opadła, gdy potrząsał jego ręką. – Co ty, do cholery, robisz w moim domu? – W domu mamy – wymamrotała Vanessa. Próbowałam, ale nie udało mi się powstrzymać uśmieszku. Johnny spojrzał na nią krótko, zanim ponownie wrócił spojrzeniem do Warrena. – Jestem tutaj z twoją siostrą – wyjaśnił Warren. Johnny, jeśli to możliwe, skrzywił się jeszcze bardziej. – Z którą? Przewróciłam oczami. – Ze mną, dupku. – Tobą? – Prawie wykrzyczał, zanim ponownie spojrzał na Warrena i obniżył głos do prawie szeptu. – Żartujesz. Warren wydawał się być zdezorientowany jego reakcją. Ja nie byłam. Vanessa, która w innych okolicznościach podburzałaby bardziej Johnnyego, aby
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
był większym palantem, aż oboje wywołaliby u mnie płacz, przewróciła oczami i zamiast tego zaczęła mnie bronić. – Dlaczego tak trudno ci w to uwierzyć? Przeprowadziłeś się na Dominikanę trzy lata temu i myślisz, że nadal znasz nas tak dobrze? – powiedziała, krzyżując ramiona. Johnny zaśmiał się. – Co się wydarzyło? Przeniosłaś się z powrotem do okolicy i fałszywa księżniczkowatość opadła w tym ładnym domku z czarnobrunatnego piaskowca? – Naprawdę masz zamiar to zacząć w takim dniu, w którym tata wraca do domu? – zapytałam spoglądając na brata. To go otrzeźwiło. Wziął głęboki oddech i wypuścił go powoli. – Przepraszam. Nie spodziewałem się tego i zdecydowanie nie spodziewałem się, że on przyjdzie z tobą. – Co to ma znaczyć? – zapytał Warren. Jego głos był spokojny, zimny i zrównoważony, ale jego spojrzenie było mordercze. Johnny musiał bardziej skupić uwagę na jego oczach, które rzucały sztylety w jego stronę i jego zaciśniętą szczękę, albo może białe kostki, które pojawiły się na zaciśniętych dłoniach. Cofnął się obronnie z uniesionymi rękami. – Nie miałem na myśli nic złego. Tylko nie spodziewałem się, że spłukana dziewczyna mieszkająca w Harlemie, spłacająca miliony kredytów studenckich, spotka takiego faceta, jak ty. – Mój brat spojrzał na mnie. – Czy ty chociaż wiesz co to jest piłka nożna? Pokazałam mu środkowy palec, nie kłopocząc się z odpowiedzią. Czasami cisza była najlepszą odpowiedzią. I środkowy palec. To pomagało.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wie – powiedział Warren, patrząc prosto na mnie. – I to jest dużo bardziej wartościowe, niż jej znanie mnie ze sportu. Johnny wydawał się być usatysfakcjonowany tą odpowiedzią. Skinął głową i uśmiechnął się, kiedy drapał się po bródce. – Jak długo to już trwa? – Nie długo – powiedziałam. – Wystarczająco długo – odpowiedział Warren w tym samym czasie. Nasze oczy spotkały się. Moje serce opadło na wyraz jego oczu, tak jakby wystarczająco długo znaczyło więcej. Posłał mi zalotny, krzywy uśmieszek, za którym cholernie dobrze wiedział, że kobiety, łącznie ze mną, szalały i czułam jak moja twarz ociepla się. – Mama pozwala im dzielić pokój – powiedziała Vanessa. O matko. Zamknęłam oczy z westchnieniem. – Ona co? – krzyknął Johnny. Kiedy spojrzałam ponownie na niego, bliżej przyglądał się Warrenowi, tak, jakby nie był już dłużej cenionym piłkarzem, którego znał, ale jakimś przypadkowym facetem, którego wpuściliśmy do naszego domu. Mój brat nigdy nie akceptował żadnego faceta, którego przyprowadzałyśmy do domu z łatwością. Zawsze najpierw było przesłuchanie, sprawdzenie przeszłości przez jego kumpli z policji i długa rozmowa z mamą na temat dlaczego to był okropny pomysł, aby pozwolić nam umawiać się z facetami. Moja mama zawsze słuchała grzecznie, a potem śmiała się z nami z tego nad winem. On tylko starał się być ostrożnym, mawiała. To jest to, co zrobiłby ojciec, dodawała. To zawsze wkurzało siostrę i mnie. Nie chciałyśmy, aby robił coś, co należało do ojca. Chciałyśmy naszego ojca. – Trzymaj się z dala od tego – powiedziałam.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To się nie zdarzy, laska – powiedział Johnyy spoglądając na mnie, a potem na Warrena. – Ale niech na razie tak będzie. Na razie zajęło godzinę, góra. Słyszałam, jak rozmawiał z Warrenem i Adamem, kiedy wypełniałam lodówkę turystyczną na zewnątrz. Mama pojechała po tatę. Powiedziała, że chciałaby pojechać sama, aby mogli nadrobić zaległości w drodze do domu, chociaż nie mogłam sobie wyobrazić ile mieli tych zaległości, skoro tylko ona miała pozwolenie, aby go odwiedzać w czasie tych wszystkich lat. Warren i Adam wyszli dając nam chwilę prywatności, kiedy przyjechał tato. Nie byłam pewna, jak Vanessa się z tym czuła, ale mi to odpowiadało. Nasza trójka dreptała po salonie, kuchni, jadalni, aż wreszcie stanęliśmy przy oknie, wyglądając przez nie. Stary, czarny Mercedes mojej mamy wjechał na podjazd, a moja lewa dłoń znalazła rękę Vanessy, a Johnny stał po mojej prawej stronie. Szliśmy tak, ręka w rękę, w stronę drzwi i staliśmy tam, aż nasze uchwyty stały się mocniejsze, kiedy drzwi otworzyły się. Byłam pewna, że Johnny połamie mi kości, ale to było ulotne, bo jak tylko tata wszedł do środka cała nasza trójka wzięła zbiorowy oddech i siła tego sprawiła, że czułam się, jakbym miała zaraz zemdleć. Wyglądał starzej. I był niższy niż pamiętałam. Spodziewałam się, że będzie chudy, może nawet kształtny, ale jego brzuch był okrągły i naciskał na koszulkę z krótkim rękawem na guziki, którą miał na sobie. Jego włosy były nawet bardziej białe, niż brązowe, a jego skóra była bardziej blada, niż pamiętałam. Jego oczy były jak miód, taki sam kolor jak mój, ale ciepło opuściło je, a światło zniknęło z nich. Również oczekiwałam, że poczuję coś, kiedy ponownie na niego spojrzałam. Wściekłość, ból, szczęście... coś. Czułam znacznie więcej w ciągu tych lat, tygodni, dni, godzin, które poprzedzały ten moment, niż czułam teraz. Czułam coś nieoczekiwanego, gdy rozejrzałam się po pokoju patrząc, na mojego brata, na siostrę, moją matkę, mojego ojca... czułam spokój.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Nie byłam pewna, kto pierwszy poruszył się, może Johnny, ale skończyliśmy w grupowym uścisku. Kiedy udało nam się rozdzielić, pojedynczo zgodnie z kolejnością urodzenia, przeszliśmy do indywidualnych uścisków. Mama robiła zdjęcia telefonem z rogu pokoju. – Tak bardzo urosłaś. Mama pokazywała mi zdjęcia, ale... to nie jest to samo – powiedział tato, a jego głos był ochrypły, kiedy na mnie patrzył. – Mogłoby być tak samo. Mogłeś pozwolić nam się odwiedzać – udało mi się wykrztusić przez łzy. Potem sam zaczął płakać. Naprawdę płakać. Przyciągnął mnie do uścisku i pozwoliłam mu na to, ponieważ przyszedł mój atak łez i ciężki oddech, gdy próbowałam się opanować i bezskutecznie przestać. Wzięłam głęboki oddech i mimo jego wody kolońskiej, wyczuwałam papierosy. Mój tato zawsze pachniał papierosami. I to wystarczyło, aby wywołać u mnie uśmiech. Odsunęłam się i wytarłam oczy, kiedy trzymał obie dłonie na moich ramionach, a jego twarz nadal była mokra od wcześniejszych łez. – Przepraszam – powiedział. To było wszystko, co potrzebował usłyszeć i nie mogłam znaleźć w sobie nic do powiedzenia. Na szczęście, mama wróciła do jedzenia i dała nam coś, czym mogliśmy wszyscy zabić czas, zanim zaczęli przyjeżdżać goście na przyjęcie. Ponownie usłyszałem jak drzwi otwierają się, gdy czyściliśmy stół i wszedł Adam. Moja siostra podskoczyła i przedstawiła go tacie, kiedy objęli się, jakby znali się od wieków. Tata nigdy nie był człowiekiem wielu słów, albo wielu uścisków, więc ta wersja jego była nieznana. Potem wszedł Warren. Trzymał się z tyłu, gdy Adam miał swój moment. Wyglądał na niepewnego tego co powinien zrobić, więc mama przedstawiła ich sobie. Wpatrywali się w siebie przez dłuższy czas. Wstrzymałam oddech. Czekając na to, że powie coś o jego tatuażach. Obrazi go i każe mu się wynosić. Byłam gotowa, aby wyjść z nim, jeśli zrobiłby tak.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zamiast tego tato zrobił najbardziej nieoczekiwaną rzecz. Ponownie zaczął płakać, cicho, wycierając łzy, kiedy kilka z nich uciekło z jego oczu, więc nawet nie zdążyły dotrzeć do jego twarzy. Potrząsnął dłonią Warrena i spojrzał na mnie, jakby nie mógł uwierzyć, że mam chłopaka. Nie kłopotałam się powiedzeniem mu, że Warren nie był moim chłopakiem. Nie, żeby mama przedstawiła go w ten sposób. Powiedziała, że był moim przyjacielem – mama nazywała tak moich chłopaków, moich wyjątkowych przyjaciół, odkąd miałam dwadzieścia lat i błagałam ją, aby przestała. Około ósmej, zaczęła grać muzyka i zaczęli zjeżdżać się goście. Warren i ja nie mieliśmy dla siebie ani chwili od rana i wraz w upływem godzin, żałowałam, że tak szybko wyszłam z jego wygodnych ramion. Mój brat wyjął pieczonego prosiaka z pomocą kilka kuzynów, a moje ciotki przyniosły ryż i kilka innych rzeczy. Wszyscy byli radośni, pili, jedli i tańczyli. Kobiety w mojej rodzinie wydawały się być znacznie bardziej zainteresowane rozmową z Warrenem, niż dowiedzeniem się, jak pomóc mojemu tacie wstać. Wszystkie. Nienawidziłam każdej chwili z tego, ale Warren uśmiechał się za każdym razem, kiedy patrzyłam, więc nie miałam innego wyboru, pozwalając temu trwać. Kiedy spojrzałam ponownie, rozmawiał z moim tatą i to nie była rozmowa, w którą chciałam się wtrącać. Zamiast tego tańczyłam. Z kuzynostwem. Ze starymi przyjaciółmi rodziny. Z przyjaciółmi mojego brata, z którymi dorastał i którzy znali tatę, a przychodząc chcieli okazać mu wsparcie. Z jednym w szczególności, Tonym, był lekko podpity i nie pozwolił mi usiąść. Gdy muzyka zmieniła się z merengue do bachaty, zatrzymałam się na parkiecie. Tony nie wytrzymywał tempa. Posłał mi sprośny uśmiech, który wiedziałam, że działał na moją kuzynkę Lari podczas Sylwestra pięć lat temu i przyciągnął mnie bliżej, aż moja klatka piersiowa spotkała się z jego, a nasze miednice były zsynchronizowane. Kiedy zaczął się poruszać, nie miałam wyboru i robiłam to razem z nim, ale zanim Romeo
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Santos33 dotarł nawet do chwytliwej części piosenki, przy moim boku pojawił się Warren. – Myślę, że moja dziewczyna była zbyt hojna jak do tej pory ze swoim czasem – powiedział, nie zadając sobie trudu, aby zapytać czy może przerwać nasz taniec, odciągnął mnie i stanął przede mną, naśladując tę samą postawę, którą Tony i ja mieliśmy sekundę temu. Uśmiechnęłam się do niego. – Nie masz pojęcia jak to się tańczy, prawda? Jego oczy błyszczały, gdy zaśmiał się. – Nie, ale nie miałem zamiaru stać z boku i patrzeć jak tańczysz z innym mężczyzną. – Nie miałeś tego problemu z milionem innych piosenek, w czasie, których tańczyłam, kiedy ty rozmawiałeś – powiedziałam. Zaczęłam prowadzić taniec, starając się sprawdzić, czy był w stanie, czy też nie zrobić bez konieczności odliczania jeden, dwa, trzy, podskok. – Nie byłaś z nikim tak blisko, kiedy tańczyłaś – powiedział mi do ucha, gdy dostosował się do mnie. – To jest taniec do sypialni. – Jest – powiedziałam zaskoczona tym, że w ogóle odnalazłam głos, gdy moje serce waliło tak mocno w jego pierś. – Wiesz, że kiedy moja mama dorastała, to nawet nie mogła tego tańczyć na imprezach? To było tylko zarezerwowane dla par narzeczeńskich i małżeństw. – Taa? – Odsunął się, aby spojrzeć na moją twarz. Pomylił krok i przestał się poruszać. Skinęłam poważnie głową. Pochylił się ponownie i zaczął ponownie się poruszać. – Podoba mi się ta zasada. Nie powinni tego zmieniać. Zaśmiałam się, ściskając ramię, które miałam na jego plecach i przyciągnęłam go trochę bliżej. 33
amerykański piosenkarz
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie moglibyśmy tańczyć w ten sposób, jeśli nadal istniałaby ta zasada. Ponownie cofnął się, aby spojrzeć w moje oczy. – To musiałbym się oświadczyć. Mój oddech natychmiast uciekł z moich płuc. Mój uśmiech zamarł. Moje serce zatrzymało się. Mrugnęłam. I mrugnęłam. Wreszcie, nie dlatego, że chciałam, ale dlatego, że mój brat przyniósł giurę34 i zaczął grać, mówiąc nam, żebyśmy kontynuowali taniec, przełknęłam i zaczęłam ponownie się poruszać. Byłam wdzięczna, że moja broda była na jego ramieniu, a moje oczy wpatrywały się w instrument, na którym grał mój brat. Dlaczego miałby mi coś takiego powiedzieć? Dlaczego miałby powiedzieć coś takiego do mnie, z tak poważnym wyrazem twarzy? On nie powinien sprawić, abym się w nim zakochała. On nie jest nawet w moim typie. On nawet nie należy do tego samego świata. Ale staliśmy tak pośrodku prowizorycznego parkietu, będąc otoczonymi przez ludzi, którzy patrzyli jak dorastałam, pomagali zmieniać moją pieluchę, a niektórym z nich sama pomagałam ją zmienić i nie mogłam przestać mieć wrażenia, że byliśmy dokładnie w miejscu, do którego należeliśmy. Razem. Tak było, dopóki nie wszedł na moją stopę. Przestałam się ruszać i spojrzałam na niego. Wzdrygnął się.
34
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Tylko jedno pytanie zanim nauczę cię, jak to się poprawnie tańczy, co tańczysz w Hiszpanii? Flamenco? Warren uśmiechnął się. – Umiem paso doble. – Dobra – roześmiałam się. – Nie masz pojęcia co to. To jest proste. To są ciągle powtarzane te same trzy kroki; ważną częścią jest zapamiętanie, kiedy lekko podskoczyć i poruszyć biodrem. Zawsze poruszaj biodrem. – Nie mam problemu z poruszaniem biodrami – mrugnął. Zarumieniłam się. – Musisz przestać flirtować ze mną przed moją rodziną. – Naprawdę chcę cię pocałować. – Warren. – I pieprzyć cię – powiedział, zbliżając swoją twarz, aż jego usta były obok mojego ucha, a jego głos przypominał bardziej mruczenie. – Naprawdę, naprawdę chcę cię pieprzyć, ładna dziewczyno. O matko. Moje kolana zaczęły się trząść. – Proszę tańcz. – Czy czujesz, jak bardzo cię chcę? – Przyciągnął mnie bliżej siebie. Mogłam zdecydowanie to wyczuć. Zamknęłam oczy i poruszałam się. Jeden krok, drugi krok, trzeci krok. – Przesuń swoją stopę tutaj – wyszeptałam przełykając. – Chcę cię zabrać na górę, podciągnąć tę małą czerwoną sukienkę, którą masz na sobie i zgiąć cię na łóżku. Jeden krok w tył, dwa kroki w tył, trzeci krok w tył. – Pamiętaj, aby tutaj trochę podskoczyć.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– I wbić się w ciebie – powiedział, kiedy lekko podskakiwał. – Po same jaja. Czułam jak serce opadło mi do żołądka. Mój oddech wzrósł. Przestałam się ruszać, nie będąc dłużej w stanie znosić tej farsy. On też miał na mnie wpływ. Na moje ciało. Na mój umysł. Na moje serce. Nie mogłam tego znieść. Posłał mi porozumiewawczy uśmieszek, który od razu chciałam zmazać. Zamiast tego ścisnęłam dłoń, którą trzymałam. Warren zachichotał. – Dobrze, że nie potrzebuję rąk w karierze. – Nie, ale potrzebujesz swoich kolan – powiedziałam mrużąc oczy. – Zostałeś ostrzeżony. To sprawiło, że zaczął się bardziej śmiać. Właśnie tak spędziliśmy resztę wieczoru, z rodziną, śmiejąc się, rozmawiając i wyrzuciłam ostrożność na bok. Pozwoliłam sobie na bycie szczęśliwą, przynajmniej w tej chwili. Tata skinął na mnie kilka razy, zatańczył ze mną raz, zapłakał ponownie, kiedy tańczył z Vanessą, żałując, że nie było go, aby zatańczyć na jej ślubie i obiecał, że zadośćuczyni wszystkiemu, co przegapił. To było dobre. Ten wieczór był dobry. Wszystko wróciło na swoje miejsce w naszej rodzinie. Pewnie, to zajmie trochę czasu, aby wrócić do dynamiki, którą kiedyś mieliśmy, ale tak będzie. Warren trzymając moją dłoń i całując mnie często w policzek pomagał tym i mimo tego, że wiedziałam, że wkrótce wyjedzie, opuściłam całkowicie swoje mury i rozkoszowałam się tą chwilą.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren WYJECHAŁEM RANO do Manchesteru czując supeł w żołądku. Nie byłem pewien dlaczego. Nigdy wcześniej nie byłem tak zdenerwowany przed lotem. Może dlatego, że Camila zostawała, chociaż obiecała, że dotrze na samolot i spotka się ze mną w czwartek. Może z powodu stanu zdrowia mojego ojca, który zmienił się ze złego w okropny i nie wiedziałem jak się z tym czuć. Z jednej strony nie miałem z nim żadnych relacji od ponad dziesięciu lat, ale z drugiej strony widząc Camilę, jak przywitała swojego ojca z otwartymi ramionami sprawiło, że zacząłem rewidować moją własną sytuację. Może musiałem spróbować bardziej się postarać. Na szczęście spałem w czasie lotu. Kiedy wylądowałem, otworzyłem telefon spodziewając się zobaczyć wiadomość od Camili – dałem jej numer zanim wyjechałem – ale miałem e-maile oraz powiadomienia z mediów społecznościowych,
których
nie
chciałem
przeglądać.
Kiedy
szedłem
korytarzem prowadzącym do prywatnego salonu, dostrzegłem mojego agenta Sergio czekającego na mnie z napiętym uśmiechem na twarzy, gdy rozmawiał przez telefon. Sergio stał się dla mnie czymś więcej niż tylko agentem. Był rodziną. Spędzaliśmy wspólnie święta w domu jego rodziny. Byłem ojcem chrzestnym jednego z jego dzieci. Jego żona traktowała mnie, jakbym był jej własnym synem i wszystko co robili było w jak najlepszym interesie dla mnie, więc nie zadawałem mu pytań, kiedy zakończył rozmowę i powiedział mi, że
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
klub w Barcelonie był zainteresowany zapłaceniem mi i mojemu klubowi za wypożyczenie mnie na pięć lat. – Co myślisz? – zapytał, podczas drogi do swojego domu, gdzie zostawiłem jeden z moich samochodów. Westchnąłem opierając się o fotel. Co ja myślałem? Nawet przed tym, jak nabyli wielkich piłkarzy, których mają teraz, to Barcelona była miejscem, gdzie zawsze chciałem grać. To było jeszcze zanim Chelsea mnie nabyła, a później Manchester. Za każdym razem miałem nadzieję, że to Barcelona. Miałem w swoim kontrakcie klauzulę o nie handlowaniu, co znaczyło, że miałem możliwość przyjęcia, albo odrzucenia każdej oferty, ale każdego lata, kiedy zaczynał się transfer pomiędzy pierwszym lipca, a trzydziestym pierwszym sierpnia, wstrzymywałem oddech czekając na moment, w którym Barcelona wyszłaby z taką ofertą. Chociaż tak było zanim Stephen pojawił się w drużynie. Nareszcie zbudowaliśmy coś, co sprawiło, że czuliśmy się bardziej rodziną i tak graliśmy. – Myślałem, że to będą dobre wiadomości – powiedział Sergio, kiedy wjeżdżaliśmy na jego podjazd. – Czekałeś na to. To są wielkie pieniądze. – Nie zawsze musi chodzić o pieniądze. Sergio spojrzał na mnie z rozszerzonymi niebieskimi oczami. – Co? Jestem pewien, że się przesłyszałem. Czy ty właśnie powiedziałeś, że nie zawsze chodzi o pieniądze? Wysiadłem z samochodu i podszedłem do tyłu jego Ferrari, gdy otworzył bagażnik. Nadal się na mnie gapił, kiedy wyciągałem mój bagaż podręczny i odstawiłem go na ziemi. – Co? – Nie wejdziesz do środka i nie przywitasz się z Miriam? Myślę, że mamy jakieś resztki jedzenia z wcześniejszego posiłku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Uśmiechnąłem się i poszedłem za nim, cholernie dobrze wiedząc, że to nie dlatego chciał, abym został, ale nie byłem w stanie oprzeć się domowemu jedzeniu. Sergio nie lubił zostawiać niedokończonej rozmowy. Wolał, gdy jego klienci spali u niego, jeśli tylko tego potrzebowali i tak długo, aż nie otrzymał jednoznacznej odpowiedzi na to, co mieli zamiar dalej zrobić. Miriam była w kuchni, układając naczynia, kiedy weszliśmy. – Tu jesteś – powiedziała przechodząc obok blatu, aby pocałować męża, zanim objęła mnie ciasno. – Tęskniłam za posiadaniem cię tutaj. Jak było w Stanach? Jak wiele złamanych kobiecych serc pozostawiłeś tym razem? Zaśmiałem się i zignorowałem jej pytanie. – Gdzie jest Penelope? – Właśnie się z nią minąłeś – powiedziała Miriam. – Jestem pewna, że będzie smutna, gdy się dowie, że był jej ulubiony wujek, kiedy jej nie było. – Myślę, że ona widuje się jednym z facetów – warknął Sergio. – Tylko nie wiem, z którym. Mam nadzieję, że to zakończy, zanim ja się dowiem. Moje oczy rozszerzyły się. – Żartujesz. Potrząsnął głową; Miriam wzruszyła ramionami. U Sergio i Miriam pomieszkiwali faceci z jednej z lokalnych szkół z internatem, którzy nie mogą pozwolić sobie na powrót do domu w czasie lata. Nie spotkałem żadnego, tego lata, ale oni zazwyczaj byli dobrą grupą. Niektórzy z nich rozpoczęli już grać w profesjonalną piłkę. W przeszłości Penelope nigdy nie wykazywała nimi żadnego zainteresowania, chociaż
nie sądzę, aby Sergio miał rację w tej
sprawie. Byli od niej starsi, nie dużo, ale wystarczająco starsi, aby wiedzieć, że lepiej nie zaczynać z córką faceta, który daje im dach nad głową i karmi. – Jak się cieszę, że nie mam córki, o którą musiałbym się martwić.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Tym tempem to nigdy nie będziesz mieć dzieci, o które musiałbyś się martwić – powiedziała Miriam przewracając oczami. Usiadłem na jednym z krzeseł i czekałem, aż poda mi trochę tej resztki z garnka, którą właśnie podgrzewała. Kiedy jadłem, ponownie sprawdziłem telefon. Nadal nic. – Czekasz na telefon? Spojrzałem na Sergio. – Nie, dlaczego? – Nie przestajesz zerkać na niego, odkąd wylądował samolot. – Zawsze patrzę na telefon. – Jak twój tata? – zapytała Miriam, kiedy Sergio rzucił mi podejrzliwe spojrzenie. Opowiedziałem im o moim czasie w Nowym Jorku. Jak mój tata ignorował mnie za każdym razem, gdy byłem w szpitalu. Jak Belmonte wyrzucało ludzi z ich mieszkań, a ja pomogłem im się przenieść i jaką miałem nadzieję, że to nie wydarzy się z żadnym budynkiem, w który inwestuję tutaj. Chciałem zostawić Camilę na sam koniec. Nie chciałem im nawet o niej mówić ponieważ nie chciałem, aby myśleli, że jest kolejnym podbojem. Gdy pojawiła się Elena, zaczęli ją nazywać kobietą, która chce oswoić lwa. Nie sprzeciwiałem się temu. Oswoiła mnie na kilka sposób, chociaż było to krótkotrwałe. – Nie wpakowałeś się w żadne kłopoty, o których powinienem wiedzieć – powiedział Sergio, a raczej zapytał. – Jestem pewien, że usłyszałbyś o tym już do tej pory. – Tylko sprawdzam. – Żadnych roszczeń kobiety? – zapytała Miriam z uśmiechem pełnym nadziei.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Moje serce zaczęło szybciej walić. Ponownie sprawdziłem telefon. Nic. Kiedy spojrzałem w górę, oboje wpatrywali się we mnie z takim samym pytającym wyrazem twarzy oraz skrzyżowanymi ramionami. Uśmiechnąłem się, nie będąc w stanie tego powstrzymać. – Mieszka w Nowym Jorku. – Ach. Mamy spowiedź – powiedziała Miriam z uśmiechem. – Ona nie jest... nie jest jak inne kobiety – powiedziałem. Wymienili spojrzenia. – Przyjedzie w odwiedziny za kilka dni. Sergio westchnął i na krótko przymknął oczy. – To nie jest najlepszy czas. Wpatrywałem się w niego przez chwilę. Nie myślałem o tym wcześniej, ale teraz zacząłem się nad tym zastanawiać... – Nie wiesz nic o pendrive wypełnionym zdjęciami, który został wysłany do niej, prawda? Sergio zmarszczył brwi. – Jakimi zdjęciami? Groźbami? Wypuściłem powietrze i potarłem dłońmi twarz. Myślałem, że do tej pory dowiem się, kto wysłał te cholerne zdjęcia. To mógł być ktokolwiek, ale ten ktoś musiał wiedzieć, gdzie mieszka. Mogli zostawić to w jej nowym budynku. Nie w mieszkaniu, ale w budynku z kopertą z jej imieniem. – Nie ważne – wymamrotałem. – Masz wielką decyzję do podjęcia, War. A Elena i Ricky ciągle są... Zazwyczaj ta myśl chwytała mnie za serce. Zazwyczaj czułem ogień w sobie, kiedy widziałem mojego starego trenera i moją byłą narzeczoną chodzących publicznie i całujących się, ale dzisiaj nic nie poczułem. Zamiast tego wzruszyłem ramionami. – Zasługują na siebie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Sergio uniósł brwi. – Najpierw nie obchodzą cię pieniądze, a teraz to? Co oni ci zrobili w Nowym Jorku? Miriam zaśmiała się. – Powiedział, że nie zależy mu na pieniądzach? Postukałem palcami po kuchennym blacie. – Tak trudno w to uwierzyć? – Po facecie, który posiada trzy samochody, które kosztują więcej niż mój dom, tak. Przewróciłem oczami. – Mam je od dłuższego czasu. – Wymieniasz je przy każdej możliwej okazji – powiedziała Miriam, ale nie było widać osądzania w jej oczach. – Wyładowywałeś swoją frustrację na boisku za każdym razem, gdy strzeliłeś gola, ponieważ nie uważałeś, że płacą ci tyle pieniędzy na ile zasługujesz – powiedział Sergio, unosząc brew. – Byłem młody i głupi. – To było w zeszłym sezonie. Potarłem czoło dłonią. – Wywołujesz u mnie ból głowy. – Powiedz mi szczerze, Warren, ile chcesz pieniędzy, aby zostać i jak wiele, żeby odejść? – zapytał Sergio, skupiając tym razem moją uwagę swoim poważnym tonem. – Muszę wiedzieć. Na wspomnienie o pieniądzach Miriam wyszła z kuchni i zostawiła nas samych. Zazwyczaj miałem odpowiedź na to pytanie. To było proste, bezmyślne pytanie. Wiedziałem ile moim kolegom z drużyny płacono rocznie. Wiedziałem
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
z kim się porównać z więcej lub mniej. Ale nie mogłem się skupić. Byłem zbyt zajęty zastanawianiem się, co sprawiłoby, żeby Camila przeniosła się tutaj na dobre i wiedziałem, że nie uzyskam odpowiedzi, którą chciałem, jeśli zapytam ją o to, a przeczuwałem, że to mnie rozerwie. – Nie wiem, Serg. To jest moja szczera odpowiedź. Daj mi kilka dni na podjęcie decyzji. – Masz pojawić się za dwa dni na boisku na trening. – Będę. – A twoja Nowojorska dziewczyna? Zmrużyłem oczy. – Nie nazywaj jej tak. – Dopóki nie zostanie udowodnione inaczej, tym właśnie jest – powiedział. Nienawidziłem umieszczania jej w tej kategorii z tymi wszystkimi „nacięciami”, które zrobiłem w różnych miastach. Nie kłopotałem się wyjaśnieniami. Wiedziałem, że Camila nie była kolejnym „nacięciem” i nie była moją Nowojorską dziewczyną. Ten termin nigdy wcześniej mi nie przeszkadzał. Pieprzyłem kobiety w różnych miastach i po tym jak wyjeżdżałem, te głośno o tym mówiły. Nigdy za wiele o tym nie myślałem, ale myśl o zwróceniu się mediów w stronę Camili i nazwaniem jej moją miastową dziewczyna było inne, ponieważ ona była inna. Nie dostałem jej do łóżka i odszedłem. Pracowałem nad nią i nawet po tym, jak dostałem to, czego pierwotnie chciałem, brnąłem w to bardziej. Nie była moją Nowojorską dziewczyną. Ona zmieniała grę. A po spędzeniu weekendu z jej rodziną i po tym jak trudno było jej objąć ojca po tak długiej nieobecności, po bólu, który odczuwała w czasie jego
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
nieobecności, wiedziałem to na pewno. Ona nie była typem kobiety, którą się pieprzyło i zostawiało. Ona była typem kobiety, który sprawia, że chcesz zostać i skonfrontować z tym swój, własny chaos życia. Miałem tylko nadzieję, że kiedy będzie tutaj, będzie w stanie przyjąć moje życie tak, jak ja przyjąłem jej.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila ANGLIA! JAK, DO CHOLERY, skończyłam tutaj? To było wszystko, o czym mogłam myśleć, gdy udałam się na lotnisko i przeszłam przez system bezpieczeństwa. Potem znowu, kiedy wsiadłam do samolotu i usiadłam w prywatnym boksie pierwszej klasy. Byłam w niebie. Byłam tego pewna. Ostatni raz, kiedy leciałam samolotem to był on przepełniony i opóźniony o siedem godzin. A teraz siedziałam tutaj na wygodnym fotelu, którego nie miałam pojęcia jak przesunąć czy rozłożyć. Obserwowałam ludzi po drugiej stronie przejścia, próbując zorientować się, czy mogłabym zgapić od nich działanie. Po dwóch godzinach wiercenia, przełknęłam zakłopotanie i poprosiłam stewardessę o pomoc. Nie widziałam Warrena od kilku dni, a miało się wrażenie, jakby minęła wieczność. Nie byłam pewna jak, albo kiedy, tak się do niego przywiązałam, ale tęskniłam za nim. Przespałam większość mojego lotu, co było dobre, ponieważ, jak tylko wylądowałam w Manchesterze była dopiero jedenasta, podczas gdy była szósta mojego czasu. Poszłam prosto do łazienki, aby odświeżyć się, po tym jak wylądowałam. Moje serce waliło dziko, kiedy skończyłam i ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze. Moje policzki były zarumienione, a oczy jasne, moje włosy współpracowały opadając w miękkie fale na moje ramiona. Warren ostrzegał mnie, że mogłyby być lata pięćdziesiąte przez większość czasu więc założyłam białą koszulę z długim rękawem i zieloną kurtkę na wierzch.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przeszłam do przodu lotniska, mijając kilku mężczyzn z tabliczkami, ale dwa razy spojrzałam, kiedy zobaczyłam swoje nazwisko na jednej z nich. Mężczyzna zauważył to i pomachał nieco, aż potwierdziłam. Podeszłam do faceta, który miał kurtkę założoną ładną koszulę i dżinsy. Był wysoki i wyglądał może trochę więcej niż pięćdziesiątka z ciemnoczerwonymi włosami i pasującą do tego brodą. Jego oczy miały najbardziej błękitny kolor z błękitu, a jego uśmiech... nie istniał. Wyglądał prawie tak, jakby przeszkadzała mu moja obecność, ale po tym wszystkim co Warren powiedział mi o Elenie i jak go wykorzystała, zorientowałam się, że ludzie w jego życiu mogli być nieprzychylnie nastawieni do nowoprzybyłych i zdecydowałam, że nie pozwolę temu we mnie trafić. – Cześć – powiedziałam, kiedy stanęłam przed nim. Opuścił znak, a jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie przez dłuższą chwilę. Wreszcie wyciągnął dłoń, aby nią potrząsnąć. – Jestem Sergio. Agent Warrena. – Camila. – Zarumieniłam się, odwracając wzrok. – Oczywiście. – Słyszałem wiele dobrych rzeczy o tobie – powiedział. Wpatrywałam się w niego przez chwilę. – Nie brzmisz jak ktoś, kogo oczekiwałam. – Ach. – Uśmiechnął się. – Jestem Hiszpanem mieszkającym na terytorium Anglii. Cóż, to wiele wyjaśniało. Paplanina wokół nas była zdecydowanie czymś więcej, niż oczekiwałam. Moja głowa odwracała się i obserwowałam jak przyjaciele i członkowie rodziny witali jeden, drugiego. Kojąco było usłyszeć, że wszyscy mówili językiem, którym mówiłam w domu, ale dziwnie było słyszeć tak odmienny akcent. Spodziewałam się tego, ale właściwie to było jak doświadczenia z innej historii.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Spojrzałam na Sergio. – Warren jest w samochodzie? – Musiał być na treningu, więc prosił, abym to ja się po ciebie zjawił. Albo może bardziej zażądał – wymruczał ostatnią część. Nie przybyłam tutaj pod pretekstem spędzania każdej chwili razem, ale byłam nieco rozczarowana, kiedy nie było go, aby się ze mną przywitać. Dotarliśmy do czerwonego Ferrari, gdy otworzył bagażnik. Gapiłam się na samochód przez chwilę, kiedy wkładał torby z przodu samochodu. Przód samochodu... co? Mrugnęłam krótko. – Wszystkie bagażniki są tutaj z przodu, albo tylko ten jeden? Sergio zaśmiał się. – Tylko, niektóre samochody. Ten model. Sięgnął i otworzył dla mnie drzwi, a ja usiadłam, zapinając pas, gdy zamknął drzwi i obszedł samochód. – To jest... nisko – skomentowałam, kiedy usiadł. Moje oczy pochłaniały każdy szczegół samochodu. Mój brat umarłby, gdyby to zobaczył. – Mówią, że ten styl jest podobny do Maserati, chociaż ja jestem odmiennego zdania. – Och – powiedziałam. Nie miałam pojęcia czym było Maserati, albo jak wyglądało. Musiał to zauważyć i nie pochwalał tego, ponieważ potrząsnął głową z pojedynczym śmiechem i zaczął prowadzić. Wyjrzałam przez okno, pochłaniając scenerię, zieleń, ludzi spacerujących i rozmawiających oraz mijające samochody. Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle i moje oczy rozszerzyły się, gdy dostrzegłam billboard, kiedy się zbliżaliśmy do niego. Pochyliłam się w fotelu i zmrużyłam oczy. – To on – potwierdził Sergio.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren był na billboardzie w czarnym garniturze i trzymał w dłoni piłkę. Wpatrywał się prosto w aparat z uwodzicielskim uśmiechem i miał jeden z tych ogromniastych zegarków, które czasami nosił. Znałam tylko markę, bo każdy na świecie ją znał. – Nie wiedziałam, że zajmował się modelingiem – skomentowałam. Wiedziałam, że miał sponsora, ale nie miałam pojęcia, że właściwie stał przed aparatem i pozował. Sergio nic na ten temat nie powiedział. Zamiast tego ostro skręcił w prawo i wjechał na autostradę, która miała małe zjazdy. Pojawił się kolejny billboard z jego twarzą. Było na nim pięciu facetów mających na sobie czerwone koszulki i białe szorty35. Prosto mówiąc: „Wróciliśmy. Jesteśmy gotowi.” A pod reklamą telewizyjną słowa: „Jesteśmy Zjednoczeni”36. – Nie spodziewałam się, że będzie tutaj tak zimno – powiedziałam do Sergio. – W Nowym Jorku jest gorąco. – Przestawiamy się na zimno – powiedział. – Tak powiedział Warren. Spojrzał na mnie. – Założę się, że twoi przyjaciele są podekscytowani tym, że umawiasz się z Warrenem Silvą. – Niezupełnie. – Nie lubią jak zabiera cię od nich? – Nie, oni po prostu nie wiedzą kim jest Warren Silva – powiedziałam, machając ręką, tak jakby wszystkie jego billboardy były ustawione w linii przede mną. Nie były, ale równie dobrze mogłyby być. Zauważyłam jeszcze dwa.
35 36
Strój drużyny Manchester United Zjednoczeni - United, taka gra słów :)
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Sergio podrapał swoją brodę. – Nie oglądasz footballu? – Nie. Lubię baseball. Czasami oglądam mecz Giantów – powiedziałam. Widząc jego zmieszanie dodałam. – Amerykański football. – Więc, kiedy go poznałaś to nie wiedziałaś kim był? Potrząsnęłam głową. – Żadnego pojęcia. – I nie zrobił dobrego wrażenia? Uśmiechnęłam się potrząsając głową. – A potem wziął cię na fantazyjną randkę i przepadłaś – powiedział chichocząc, gdy skręcał w inną uliczkę. – Nie do końca – powiedziałam, ale nie czułam potrzeby rozwijania tego. Myślałam o naszych wszystkich dziwnych randkach i jego czasie w „śmierdzącym” metrze Nowego Jorku i uśmiechnęłam się. Byłam niechętna, aby odbyć tę podróż i zobaczyć jak różne życie wiódł tutaj Warren i miałam prawo się wahać. Był tutaj całkowicie inną osobą. To było jasne ze sposobu, w jaki jego agent mówił o nim i patrzył na mnie, jakbym nie należała do tego świata. Odepchnęłam tę myśl z głowy. Znałam Warrena i byłam tutaj, aby go zobaczyć. Moje oczy rozszerzyły się, kiedy dostrzegłam stadion. Był wielki jak MetLife. Sergio próbował ponownie zażartować, ale go zignorowałam. Moje ciało pieniło się ze świadomości, że wkrótce zobaczę Warrena. To nie było tak, że go długo nie widziałam, ale tak to odczuwałam. Po powrocie z domu rodziców w zeszły weekend, Warren zostawał każdej nocy w moim mieszkaniu. On szedł poćwiczyć, ja szłam do pracy, wpadliśmy w rutynę, gdy wracałam do domu. Przygotowywałam kolację dla nas dwojga, zasiadaliśmy do niej i jedliśmy wspólnie. We wtorek on zrobił kolację, która składała się z tego,
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
że przeszedł przez ulicę i wziął jedzenie na wynos z restauracji Puerto Rican. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie. Sergio i ja wyszliśmy z samochodu i czekałam, aby wyjąć rzeczy z bagażnika, ale potrząsnął głową. – To samochód Warrena. Nie musisz tego wyciągać. Ciekawe. Pamiętałam, że Warren mówił coś o tym, że nie pozwalał ludziom prowadzić swoich samochodów. Powiedziałam to Sergio, a on wzruszył ramionami i uśmiechnął się. – On chciał przysługi, więc wziąłem samochód. Powiedział to w tak dobroduszny, zabawny sposób, jak dzieciak, który wziął samochód rodziców, aby kupić mleko, więc musiałam się zaśmiać. Podszedł ze mną do ochrony i dał mi identyfikator gościa. Przeszliśmy jeszcze przez trzy stanowiska ochrony i wreszcie dotarliśmy do wielkiego pokoju z dwoma telewizorami, kilkoma grami dla dzieciaków, książkami na boku i czystym widokiem na boisko. Siedziały tam trzy kobiety. Wszystkie miały wielkie torebki od znanego projektanta, które spoczywały na podłodze obok ich stóp i były ubrane tak ładnie, jakby wybierały się na kolację, a nie na przesiadywanie na stadionie piłkarskim. Może po tym miały zamiar wybrać się na kolację, kto wie? Wszystkie trzy odwróciły głowę w moją stronę i zaczęły cicho mnie oceniać. Żadnego powitania, żadnych pytań, tylko przesuwanie oczami szybko po moim ciele, przez co czułam się, jakbym była naruszona. Odchrząknęłam i nałożyłam najlepszy uśmiech na twarz. – Cześć – powiedziałam. Wszystkie trzy mrugnęły kilka razy, zielone oczy, brązowe oczy, niebieskie oczy i odwróciły ode mnie głowę, kontynuując rozmowę ze sobą, tak, jakby mnie tam nie było. Zamknęłam usta. Zawsze myślałam, że ludzie w Europie byli mili. Dlaczego tak sądziłam? Mogłam przysiąść, że słyszałam gdzieś, że byli dużo bardziej uprzejmi niż Amerykanie. Zdecydowanie bardziej uprzejmi niż Nowojorczycy... widocznie ten kto to powiedział, był pewien tego.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Możesz zaczekać tutaj – powiedział Sergio. – Ona czeka na Warrena. Moja głowa obróciła się w miejsce, w którym stał i rozszerzyłam oczy z kompletnym przerażeniem. Nie mógł być poważny. Nie mógł mnie zostawić z tymi żmijami. Nie mógł. – Będzie dobrze. Potrzebują czasu, aby przyzwyczaić się do kogoś nowego – wyszeptał uśmiechając się, zanim zamknął za sobą drzwi. Stałam tam, gapiąc się na drzwi, po tym, jak zostały zamknięte. Nie mogłam odwrócić się ponownie twarzą do tych kobiet. Zaczęły rozmawiać ze sobą o paznokciach i włosach, a ja wreszcie odwróciłam się i usiadłam na krześle za nimi. Wyjęłam telefon i wysłałam siostrze e-maila mówiąc jej, że dotarłam i w jakich kłopotach obecnie byłam, zanim wsunęłam go z powodem w kieszeń mojej kurtki. Rozejrzałam się ponownie. Pokój był prosty, zwyczajny z dwoma telewizorami po jednej stronie i wspaniałym widokiem na boisko. Spojrzałam ponownie na trzy kobiety. Były prawdopodobne starsze ode mnie, ale nie dużo. Nie wyglądały złośliwe, z wyjątkiem tego, co już sama wiedziałam. Nie wstały, ani nie wykonały żadnego ruchu, kiedy mężczyźni w czerwonych koszulkach z długimi rękawami i czarnych spodniach dresowych ustawili się na linii bocznej boiska, żeby wbiec. Wstałam i wstrzymałam oddech. Nie mogłam się powstrzymać. To był pierwszy raz, gdy miałam zobaczyć takiego Warrena. Chciałam wyjść z pokoju. Chciałam pobiec na linię boczną i oglądać go z bliska. Chciałam... – Skąd jesteś? – zapytał damski głos. Brzmiała słodko, więc zwróciłam na nią swoją uwagę. To była blondynka z ładnymi, zielonymi oczami. – Nowy Jork. Uśmiechnęłam się. – Uwielbiam go. Pierwszy raz w Manchesterze?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Tak – powiedziałam. – Jak ci się podoba bycie tak daleko? Jej dwie przyjaciółki przewróciły oczami i wyszeptały coś do siebie, tak jakby były niezadowolone z tego, że ich przyjaciółka rozmawiała ze mną. Byłam wdzięczna za jej pytanie, nawet jeśli nie byłam całkowicie pewna, czy była prawdziwie zainteresowana albo może miała przełącznik i zacznie zachowywać się jak suka. – Przyjechałam prosto z lotniska. Uniosła brew. – Och. Musisz być wykończona. Wzruszyłam ramionami i posłałam jej uśmiech, zanim spojrzałam z powrotem na boisko. Nie chciałam ucinać sobie pogawędek z kimś, kogo nie mogłam rozgryźć. – Kolejna zabaweczka Warrena – powiedziała jedna z pozostałych dziewczyn z westchnięciem. – Cóż, wszyscy wiemy, że Elena wróci do jego życia. Nigdy nie trzymają się z dala od siebie zbyt długo. – Podjęła decyzję – powiedziała blondynka spoglądając na mnie. – Nie słuchaj jej. Jeśli zdradzasz kogoś z innym kolegą z drużyny to jest się skończonym. Reszta zespołu jest dość nieugięta, aby jej tutaj nie było. Uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością, ale potrząsnęłam głową dając jej znać, że nie musi stawać w mojej obronie. Nie byłam im winna żadnych wyjaśnień. To było oczywiste, że dziewczyny zdecydowały, że nie byłam warta bycia w ich kręgu i pasowało mi to. Zaczęły rozmawiać ze sobą ponownie, szepcąc przy tym o mnie, byłam tego pewna. Próbowałam nie słuchać, ponieważ wiedziałam, że wkurzy mnie to tylko jeszcze bardziej, ale byłam tylko człowiekiem pomimo to słuchałam i tak.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jest ładna. – Ona jest tylko na chwilę, więc niech nacieszy się swoim czasem. – Myślisz, że Elena wie? – Przestań gadać o Elenie. Ona spieprzyła. – Nie mówię, że lubię Elenę, ale jak wiele kobiet musimy poznać, żeby wiedzieć, że skończy się to niczym? On zawsze z nimi pieprzy. Przygryzłam wargę i oparłam się o blat przed nimi, aby mieć wyraźny obraz na pole czy boisko, jak to oni zwykli tutaj nazywać zgodnie ze standardami. Miałam wrażenie, jakbym wróciła do liceum. W prywatnej szkole dziewczyny nie akceptowały mnie, ponieważ nie byłam wystarczająco bogata. W publicznej szkole nie akceptowano mnie, ponieważ byłam za bogata. Za bogata oznaczało moje Conversy, które deptano wiele razy, a później mi je odbierano. Ta mała inicjacja doprowadziła mnie do szpitala w celu leczenia złamania stopy, a mama nie pozwoliła mi żyć w tym, skoro straciłyśmy wszystkie świadczenia opieki zdrowotnej. Może tym to właśnie było – inicjacją. Chociaż nie byłam za takim życiem. Po zajściu z moimi Conversami, trzymałam się z dala od wszystkiego, co tego wymagało. Nie pomyślałam nawet o dołączeniu do żeńskiego stowarzyszenia na studiach, ponieważ nie obchodziło mnie bycie częścią żadnego ruchu w sprawdzeniu mnie, aby dołączyć. Możesz tego chcieć albo nie. Nie ma nic po środku. Drzwi otworzyły się i odwróciłam się, aby zobaczyć tam stojącego Sergio. Pomachał do mnie i wyszłam nie dbając o kobiety w pomieszczeniu. – Zaprzyjaźniłaś się? – zapytał. Zignorowałam jego pytanie. – Zabierasz mnie do lepszych miejsc? Nic stamtąd nie widziałam. – Warren prosił mnie, abym po ciebie poszedł, żebyś mogła być bliżej boiska, ale dziewczyny i żony wolą zostać w cieple budynku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Spojrzałam na niego. – Jestem z Nowego Jorku. Mogę sobie poradzić z pogodą. – Czy były niegrzeczne? – zapytał potrząsając głową. – Niegrzeczność to jest wszystko, z czym sobie radzę odkąd tutaj wylądowałam. – Jesteśmy zwartą rodziną. Trudno jest nam przyjąć kogoś z zewnątrz, zwłaszcza, kiedy chodzi o Warrena. – Spojrzał na mnie. – Przyzwyczaimy się do ciebie... jeśli będziesz tutaj. Odsunęłam od niego spojrzenie. Wydawało się, że wszyscy tutaj próbowali się mnie pozbyć. Albo to, albo pokładali małą wiarę w Warrena, chociaż nie byłam tego taka pewna. Westchnęłam i byłam wdzięczna, gdy wzięliśmy jeszcze jeden zakręt i znaleźliśmy się na zewnątrz, idąc w stronę boiska. Przy linii bocznej było kilka krzeseł, do których mnie poprowadził. – Możesz patrzeć stąd. Podziękowałam mu, kiedy odszedł i rozejrzałam się w całkowitym zdumieniu. Byli tam faceci biegający tam i z powrotem po boisku, rozmawiając i śmiejąc się, gdy ćwiczyli. Wszyscy byli ubrani w ten sam strój drużyny. Wiedziałam, że Warren gdzieś tam był, ale zamiast go szukać, rozglądałam się po stadionie z podziwem. Siedzenia były czerwone z białymi literami drużyny na nich. Oddychałam głęboko, rozkoszując się tym: jak musieli czuć się zawodnicy słysząc ich imiona wykrzykiwane przez dopingujących głośnych, rozhałasowanych fanów. Nigdy wcześniej nie byłam na meczu piłki nożnej, ale jeśli było to podobne do footballu amerykańskiego to oznacza, że to miejsce wrzało. Po chwili usiadłam na jednym z krzeseł i spojrzałam na boisko. Widziałam paru mężczyzn spoglądających na mnie oraz mówiących coś do siebie i wybuchających przy tym śmiechem, a ja ścisnęłam mocniej swoją kurtkę i objęłam się ramionami. Byłam tutaj tylko kilka godzin, a już tego
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
żałowałam. Czułam się jak ryba w akwarium, a każdy tutaj pukał w szkło, próbując dowiedzieć się, jakim gatunkiem byłam. Starałam się nie odwracać oczu od miejsca, w którym stali, aby pokazać odwagę, aby pokazać, że mnie nie obchodziło to, że rozmawiali o mnie przede mną, ale to było krótkotrwałe. Odwróciłam spojrzenie i rozejrzałam się, mając nadzieję, że znajdę Warrena, ale nigdzie go nie widziałam. Westchnęłam i oparłam się o niewygodne, składane krzesło. Wreszcie kątem oka zobaczyłam parę facetów wchodzących na boisko. Moje serce urosło na widok Warrena. Miał na sobie ten sam strój co wszyscy, a jego włosy były w nieładzie, kiedy sprintem przebiegał przez boisko, mając przy tym wielki uśmiech na twarzy, kiedy podbiegł do reszty drużyny. Bez słowa (albo przynajmniej takiego, którego mogłabym usłyszeć) stanęli w kółku i zaczęli rozciągać się z prawej na lewą. Wyglądało to, jak śpiew bez słów, sposób w jaki kołysali się z boku na bok z ramionami wokół siebie, gdy kucali, podskakiwali, przesuwali się i powtarzali te same ruchy. Kiedy formacja rozdzieliła się, Warren spojrzał w górę i zaczął szybko rozglądał się po boisku, zanim mnie zobaczył. Był daleko, ale wiedziałam, że widział mnie przez to, dostrzegłam jak jego usta rozszerzyły się w powolnym, szerokim uśmiechu. Przesunęłam się na krześle, nie będąc w stanie ukryć swoich emocji i nagle wszystko, co zaszło wcześniej, zaczęło znikać. Po tym obserwował mnie, zerkając na mnie często pomiędzy ćwiczeniami. Reszta facetów z drużyny wydawała uzmysławiać sobie, co tutaj robiłam i zaczęli częściej gadać, czego nie mogłam usłyszeć, ale to wzbudzało w nim śmiech, kiedy na mnie patrzył. Inny mężczyzna stojący z boku, nie mający na sobie ubrań drużynowych, zaczął prowadzić ćwiczenia i to sprawiło, że Warren przestał się gapić. Nie spuszczałam z niego oka. Nawet nie wtedy, kiedy przyszedł Sergio i zaproponował mi coś do pica. Nie wtedy, kiedy usłyszałam damskie głosy za
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
sobą i pomyślałam, że to mogłyby być kobiety, z którymi wcześniej siedziałam. I zdecydowanie nie wtedy, kiedy Warren rozebrał kurtkę i odrzucił ją na bok. Wtedy na wszystko co mogłam patrzeć to jego muskularna postawa pod obcisłą koszulką Under Armour37. Kiedy trening zakończył się, spojrzał na mnie i przywołał mnie do siebie. Prawie zeskoczyłam ze swojego krzesła, ale nie byłam pewna czy miałam biec czy po prostu szybko iść. Ruszyłam w swoim normalnym tempie. Ostatnią rzeczą, której potrzebowałam to wywrócenie się przed tymi wszystkimi ludźmi. Warren nie pozwolił mi o tym rozmyślać. Podbiegł do mnie z łatwością, tak, jakby właśnie nie skończył najbardziej intensywnego treningu, jaki w życiu widziałam. Stał sekundę przede mną, zanim objął mnie ramionami i przyciągnął mnie do swojej spoconej piersi. Oblizałam usta i posmakowałam słony smak z jego koszulki. Jego klatka piersiowa nadal ciężko pracowała z powodu treningu, gdy poluźnił swój uchwyt i lepiej na mnie spojrzał. – Jesteś tutaj. – Kąciki jego oczu zmarszczyły się. – Jestem tutaj – powiedziałam z uśmiechem. Złapał moją twarzą obiema dłońmi i przycisnął swoje usta do moich, a wszystko wokół nas wydawało się zanikać. Byłam daleko od Manhattanu, ale byłam tutaj z nim.
37
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila BYCIE POZA NOWYM JORKIEM z Warrenem było zdecydowanie inne. Jeździł tutaj swoim własnym samochodem i chociaż nie miał ochroniarzy, to wydawało się, że ludzie kręcili się wokół niego przez cały czas. Jego agent, jego asystent, koledzy z drużyny, pracownicy, po prostu ludzie przez. cały. czas. Czekałam na niego, aż weźmie prysznic i ubierze się po treningu, po czym skierowaliśmy się do restauracji z jego „kumplami”, jak ich nazwał. W samochodzie trzymał moją dłoń i uśmiechał się. – Jesteś pewna, że nie masz nic przeciwko? Mogę to odwołać – powiedział, ale mogłam zobaczyć, że nie chciał tego odwoływać, więc uśmiechnęłam się i zapewniłam go, że było w porządku. Zastanawiałam się czy będą tam te złośliwe dziewczyny. Jeśli będą, to będzie to zdecydowanie długi posiłek. Ale i tak musiałam jeść, a naprawdę to chciałam zobaczyć Warrena w swoim żywiole. Był ze mną w tak wielu miejscach, do których normalnie by nie wszedł. To przynajmniej mogłam zrobić. – Czy podobało ci się to, co do tej pory widziałaś? – zapytał, kiedy zmieniał biegi. Nadal moja dłoń była pod jego co oznaczało, że zmienialiśmy biegi wspólnie. Co oznaczało, że obawiałam się wykonać jakikolwiek ruch, który mógłby wysłać samochód w nieodpowiedni bieg, albo coś takiego, więc trzymałam rękę tak luźno, jak tylko mogłam.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nie widziałam za wiele oprócz billboardów, gorących piłkarzy i gorących piłkarzy na billboardach. – Uśmiechnął się nadal spoglądając na drogę. – Byłem nagi, na którymś z nich? – Kto mówił o tobie? – zapytałam wyglądając przez okno, aby ukryć uśmiech. – Powiedziałaś „gorący piłkarze”. – Więc zakładasz, że mówiłam o tobie? – zapytałam ze śmiechem, kiedy spojrzałam na niego. Rzucił na mnie okiem. – Nie muszę zakładać, skarbie. Ja to wiem. – Przewróciłam oczami. – Widziałaś to w bieliźnie? – Co? Nie! Spojrzał na mnie, a w jego oczach błyszczało rozbawienie. – Nie jestem pewien dlaczego mówisz to w ten sposób, ponieważ przegapiłaś to, albo jesteś zazdrosna, że inne kobiety widziały mnie w bieliźnie. Wzięłam od niego rękę i położyłam ją na kolanie, kiedy ponownie spojrzałam przez okno, obserwując jak samochody obok nas jechały w przeciwną stronę. Naprawdę nie podobał mi się pomysł, że inne kobiety pożerały go wzrokiem w samej bieliźnie, ale to nie tak, że one zobaczyłyby cały pakiet, chociaż opierając się na zdjęciach, które widziałam, wiele z nich miało okazję. – Camila? – powiedział, a jego głos był niepewny. – Myślę, że naprawdę mi to nie przeszkadza. – Spojrzałam na niego ze wzruszeniem ramion. – Znaczy, mogę pozować w bieliźnie do fotografa i mieć zdjęcia wysłane do innych mężczyzn, aby je zobaczyli i to naprawdę by ci nie przeszkadzało, więc... Skrzywił się mocno. – Oczywiście, że by mi to przeszkadzało.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Tak? – Przechyliłam głowę. – Dlaczego? – Ponieważ jesteś moja. Patrzyłam się przez niego, analizując bok jego twarzy i to jak jego usta zacisnęły się. Z tego punktu widzenia jego wykrzywienie się było wyraźne, a jego szczęka była zaciśnięta tak samo mocno jak zęby. – Więc po prostu mówisz, że nie jesteś mój – powiedziałam wreszcie. Rzucił na mnie spojrzeniem. – Nigdy tego nie powiedziałem. – Tak to dla mnie brzmi. – Camila. – Zamrugał i spojrzał na ulicę. – Nigdy tego nie powiedziałem. Ale w drugą stronę też nie powiedział. Milczałam. Nie chciałam się kłócić. Byłam zmęczona i głodna, a ostatnią rzeczą, której chciałam to w ciągu jednego z dnia z trzech, kłócić się z Warrenem o głupie zdjęcie i jego uczucia wobec mnie, ale to było wszystko o czym byłam w stanie myśleć na kilka dni przed przybyciem tutaj. Przywiązywałam się. Przywiązywałam się znacznie bardziej, niż tego oczekiwałam. Dużo bardziej przywiązywałam się, niż powinnam była, skoro byliśmy nie tylko z różnych światów, ale także żyliśmy w zupełnie różnych częściach świata. Moje serce bolało na samą myśl o naszym pożegnaniu. Ponieważ pożegnanie się było nieuniknione. Zawsze było. – Tęskniłem za tobą – powiedział, wyciągając mnie z moim myśli. – Też za tobą tęskniłam – wyszeptałam. – Mam na myśli, że naprawdę, kurewsko, za tobą tęskniłem. Jego głos był ochrypłym szeptem. Jego wielkie, zielone oczy były wypełnione taką surową szczerością i pragnieniem, że moje serce zamierało. On mówił, że za mną tęsknił, ale miałam wrażenie, że chciał powiedzieć przez to coś znacznie więcej. Oderwał ode mnie spojrzenie i ponownie skupił się na
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
drodze przez resztę podróży samochodem. Rozmawialiśmy o jego aucie, a potem o jego domu, który miałam zobaczyć później. Wydawał się być dużo bardziej zdenerwowany, niż ja byłam byciem tutaj. Kiedy dotarliśmy do miłej okolicy z oknami wystawowymi i restauracjami, podjechał przed jedną z nich. Zobaczyłam, jak oczy kamerdynera rozszerzyły się, gdy stanęliśmy przed nim i podbiegł szybko do mojej strony, aby otworzyć mi drzwi i podać mi dłoń, aby pomóc mi wysiąść z samochodu o niskim zawieszeniu, zanim podszedł do strony Warrena i otworzył jego. Podeszłam do Warrena i stanęłam przy jego boku, kiedy kamerdyner odezwał się do niego. Warren uśmiechnął się i słuchał uważnie, kiedy facet nawijał i nawijał o ostatnim sezonie oraz tym jaki fenomenalny był na boisku. Wreszcie, gdy za Warrenem stanął inny samochód, kamerdyner odskoczył i go przeprosił. Warren chwycił moją dłoń i poprowadził w stronę restauracji, która była obok nas. Uśmiechnęłam się, kiedy spojrzałam w górę na niego. – Zgaduję, że jesteś wielką sprawą. Uśmiechnął się i otworzył dla mnie drzwi. – Ach. Czy wreszcie ci zaimponowałem? – Nie wystarczająco – powiedziałam, ściskając wargi. – Ale blisko. Zaśmiał się, kiedy podeszliśmy do hostessy. Ona też wydawała się być w całkowitym podziwie, że była w jego obecności , a po chwili pojawiła się przy nas jedna z kelnerek i kiedy go zobaczyła mogłabym przysiąc, że miała oczy w kształcie serduszek. To było urocze patrzeć jak wpływała na ludzi, musiałam przez to walczyć z chęcią przewrócenia oczami. Nic dziwnego, że oczekiwał, że kobiety rzucą wszystko, aby z nim wyjść. Byliśmy eskortowani do prywatnego pokoju z tyłu restauracji, gdzie czekały trzy inne pary. Rozpoznałam tylko jedną kobietę z
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wcześniej. Szybko odwróciłam od niej wzrok i poszłam za Warrenem, kiedy zaczął mnie z nimi zapoznawać. Stephen (i jego żona Ally), Felix (i jego żona Ana) i Juan (i jego żona Evelyn – ta suka). Przywitałam się uprzejmie ze wszystkimi i usiadłam obok Warrena, naprzeciwko Felixa i Any. Pozostałe dwie żony, w przeciwieństwie do Evelyn, miały na twarzy ciepły uśmiech, gdy spoglądały na mnie i sprawiały, że czułam się tutaj o wiele lepiej. Mężczyźni wydawali się być przyjaźni. Nie pytali mnie o nic, zamiast tego rozmawiali o treningu, który właśnie mieli i o wyczerpującym harmonogramie na nowy sezon. Jeden z nich zapytał Warrena o plotki o handlu, co zwróciło moją ciekawość. Wsunął rękę pod stół i położył moją dłoń ze swoją na moim kolanie, trzymał ją tam, kiedy zaczął mówić. – Nic nie jest pewne – powiedział w odpowiedzi. – Ale to jest prawda, że myślisz o tym? – zapytał Felix. Wyraz ich twarzy opadł, kiedy Warren wzruszył ramionami. Ruszyłam ręką i splotłam jego palce z moimi, rozkoszując się ciepłem jego wielkiej dłoni na mojej. To wszystko sprawiało, że czułam się bezpiecznie. Ścisnęłam jego rękę i kiedy spojrzał na mnie, koniuszek jego ust uniósł się w lekkim uśmiechu. – Jak mógłbym nie? – powiedział rozglądając się wokół stołu. Wszyscy skinęli w zgodzie. – Ale będziesz pierwszym, aby dowiedzieć sie o mojej decyzji. Kelnerzy przyjęli zamówienie na napoje i jedzenie, kiedy oni kontynuowali rozmowę. Kobiety dołączyły, gadając o ciężkim grafiku i ich dzieciach, a ja słuchałam uważnie, gdy mówiły. W czasie kiedy jedliśmy, jedna z nich, Ally, zapytała mnie jak podoba mi się Manchester i powiedziałam jej tę samą rzeczą, którą mówiłam wszystkim – krótko jestem, ale już mi się podoba. – Byłaś kiedyś w Londynie? Lubimy myśleć, że to jest lepsze niż Londyn – powiedziała z uśmiechem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nigdy nie byłam. W takim razie mam zaplanowaną kolejną podróż – odpowiedziałam, uśmiechając się nad kieliszkiem z winem. – Musisz najpierw udać się do Barcelony – powiedziała z mrugnięciem. – Jeśli Warren przyjmie kontrakt, wszyscy będziemy pukać do jego drzwi i zostaniemy w jego zamku. – Cóż, jeśli jest zamek, to zgaduję, że muszę pójść – powiedziałam. Grupa zaśmiała się, a ja dołączyłam do nich, spotykając uśmiech Warrena, kiedy objął mnie ramieniem. – Jego rodzina naprawdę jest właścicielem zamku – dodał Felix. – Widziałem go. – Nie mój zamek – powiedział Warren, a jego twarz od razu spoważniała. – Rodzinny zamek, to samo – powiedział Felix. – Nie to samo. – Warren rzucił Felixowi spojrzenie, które go zamknęło i jego twarz spoważniała. – Jak Cristiano zareagował na twoje przyjście tutaj? Felix zachichotał. – Prawdopodobnie tak samo źle, jak ja to zrobię, jeśli odejdziesz po tym, co zrobiłem, aby z tobą grać. – Ach, nie ma ciśnienia – powiedział Warren z uśmiechem, kiedy zdjął ze mnie swoje ramię i uniósł kieliszek wina. Wyjaśnili mi, że chodzili razem do szkoły w Barcelonie i nienawidzili się w czasie pierwszego roku, aż zostali zmuszeni do dzielenia pokoju i wreszcie zaczęli się świetnie rozumieć. Juan też ich wtedy poznał, ale był w rywalizującej szkole. – Więc, Camila, jak udało mu się sprawić, że przyszłaś? – zapytał Juan po odpowiedzeniu zabawnych historyjek o Felixie w liceum.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Nadal się nad tym zastanawiam – powiedział Warren, zanim mogłam odpowiedzieć. Położył dłoń na mojej, na stole. – Zajęło mi dni gonienia za nią, zanim nawet zgodziła się wyjść ze mną jako przyjaciele. Grupa się zaśmiała, nawet Evelyn (suka) uznała to za zabawne. Wystarczająco zabawne, aby właściwie się do mnie uśmiechnąć. – Chociaż raz twój krzykliwy samochód nie zadziałał? – zażartował Felix. – Byłeś kiedyś w Nowym Jorku? – zapytał go Warren. – Raz, kiedy miałem koło dziesięciu lat. – To było dawno – powiedziałam. – Wiele się zmieniło. Warren parsknął. – Czy jeździłeś metrem? – Wierzę, że tak – powiedział Stephen wykrzywiając się. – Ponieważ wtedy byłem przekonany, że Wojownicze Żółwie Ninja tam mieszkają. – Taa, cóż, pachnie tam tak, jakby tam były – powiedział Warren, uśmiechając się do mnie, gdy go trąciłam. – Czekaj. Jechałeś publicznym transportem? – zapytała Ally z rozszerzonymi oczami. – Jestem znamy z jeżdżenia czasami pociągami – powiedział Warren z lekkim uśmiechem. Cała grupa zaśmiała się. Wciąż miałam uśmiech na twarzy z powodu wcześniejszej sytuacji, ale nie rozumiałam dowcipu, dopóki nie odezwała się Evelyn. – Więc mówisz, że jechałeś metrem? – Tak, jechałem metrem. – Naciskał Warren i przejechał palcem po moim, na stole. – Nie pozwoliłem, aby zarazki trzymały mnie z dala od tej kobiety. Evelyn uniosła brwi.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wokół ciebie nie było ludzi? Mocno próbowałam nie przewrócić oczami, ale przez spojrzenie i śmiech Felixa, nie dałam rady. – Co? – zapytał. – Nie jesteśmy tam wielkimi fanami piłki. Przynajmniej nie tam, gdzie ja mieszkam. Warren uniósł palec do kłótni. – Właściwie to wiele osób w okolicy rozpoznało mnie, kiedy chodziłem tam sobie. – Kto? – Nie znam ich imion, ale zatrzymałem się kilka razy, aby dać autograf – powiedział. Posłałam mu niedowierzające spojrzenie, a on zachichotał spoglądając ponownie na przyjaciół. – Widzicie z czym mam do czynienia? Felix zaśmiał się. – Ktoś kto trzyma cię w gotowości. Czekałem siedemnaście lat na tę chwilę. – Czy ty naprawdę jesteś takim snobem, że ludzie nie wierzą, że jeździsz publicznym transportem? – zapytałam ze zmarszczonymi brwiami. Zaśmiali się mocniej. – Nie jestem snobem. Tylko lubię ładne rzeczy – powiedział uśmiechając się do mnie. Jego usta wyglądały tak cholernie dobrze, gdy uśmiechał się w ten sposób. Nie chciałam niczego więcej niż pochylić się i pocałować go, ale odchyliłam się tak naprawdę chcąc dostać odpowiedzi. Nie był snobem. Siedział w cholernie okropnych miejscach na stadionie Jankesów i ani razu nie marudził. Wzięłam go na show z gołębiami i chociaż robił wiele uwag o tym, to nie zachowywał się, jakby był na to za dobry.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Lubi ekstrawaganckie rzeczy – dodał Felix, wyrywając mnie z moich myśli. – Luksusowych – potwierdził Stephen. – Drogie w utrzymaniu – powiedziała Ally z uśmiechem. – I lubi takie same kobiety – dodała Evelyn, przesuwając po mnie spojrzeniem – dlatego to jest tak zaskakujące. Próbowałam nie dać jej satysfakcji przez zareagowanie na to, ale niemniej jednak moja twarz opadła. Jej mąż szturchnął ją i posłał jej poważne spojrzenie, a ona spoważniała. – Nie miałam nic złego na myśli – poprawiła się. – Myślę, że to dobrze. Wzruszyłam ramionami. – I tak mnie to nie obchodzi. Nie jestem za krzykliwymi rzeczami czy fantazyjnymi samochodami i nie wiem absolutnie nic o piłce. Warren wie o tym i wydaje mi się, że mu to odpowiada. – Ponownie mnie objął i przyciągnął do swojego boku. Wdychałam świeży zapach jego ciała, połączony z jego wodą kolońską, on uniósł twarz z uśmiechem, kiedy spojrzał na mnie w dół. – Bardziej, niż tylko mi odpowiada. Wtedy nasze usta spotkały się. To był delikatny, niewinny pocałunek, ale trwał wystarczająco długo, aby i tak rozeszło się po mnie ciepło. Stół milczał, kiedy rozdzieliśmy się i kontynuowaliśmy wpatrywanie się w siebie. Wyczułam obietnicę niegodziwej przyjemności później i czułam jak ciepło wypełniało moje policzki. Reszta posiłku minęła bez wrażeń i wreszcie, gdy zaprzestali pytania i zaczęli rozmawiać o wspólnej przeszłości czułam się komfortowo. Nawet wyjście z prywatnej sami było trudnym zadaniem. Kelnerzy podeszli do przodu restauracji i poinformowali kamerdynera, aby dostarczył samochody, a my się pożegnaliśmy i czekaliśmy, aż nas zawołają, tak, jakbyśmy byli w szkole. To było dziwne, ale kiedy Warren i ja wyszliśmy, zobaczyłam
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
tłum kamer zebranych przed restauracją i zrozumiałam tego powody. Opiekuńcze ramię Warrena objęło mnie i przyciągnął mnie do siebie, kiedy szliśmy w stronę samochodu. – Trzymaj głowę nisko – powiedział tak cicho, że tylko ja mogłam go usłyszeć. Nie zadawałam pytań i zrobiłam to, co mi kazał. Mogłam wyczuć, że jego głowa również była opuszczona, kiedy szliśmy. Jak tylko wspięliśmy się do samochodu, kamery zebrały się wokół nas robiąc zdjęcia, filmując, a ludzie z telefonami komórkowymi cykali zdjęcia jemu, mi, nam. Słyszałam ich pytania, kiedy jechaliśmy. – Czy to prawda, że może przejdziesz do Barcelony? – Co wydarzy się w tym sezonie? – Czy to prawda, że opuściłeś dzisiaj trening? – Kim jest ta szczęściara? – Jasna cholera – powiedziałam, kładąc dłoń na moim szybko bijącym sercu. – Co to jest za świat? – To – Warren rzucił na mnie spojrzenie, kiedy zmieniał biegi – były media. – Zawsze tak jest? Nie może być tak zawsze. – Prawie. Gapię się na niego. – Żartujesz. Nie odpowiedział, tylko potrząsnął głową z napiętym wyrazem twarzy, kiedy nadal wpatrywał się przed siebie. Zorientowałam się, że nie chciał o tym rozmawiać, więc zmieniłam temat. – Dlaczego wszyscy pytają o Barcelonę?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Chcą zrobić statystki transferów. – Och. – Przerwałam myśląc o zawodnikach baseballu. – Masz coś w tym coś do powiedzenia, czy musisz iść, jeśli cię sprzedadzą? – W tym przypadku mam coś do powiedzenia. – Dlaczego nie chcesz iść do Barcelony? – To nie tak. Barcelona jest miejscem, o której marzyłem, aby w niej grać odkąd byłem chłopcem. – Westchnął, a ja ciągle na niego patrzyłam czekając, aż będzie kontynuować. – Czuję się, jakbym wreszcie miał świetną drużynę. Grałem wcześniej dla świetnych drużyn, ale wreszcie czuję się z chłopakami, jak rodzina na boisku. Nie jestem pewien, czy chcę to przehandlować. – Jednak twoi dziadkowie mieszkają w Barcelonie, prawda? Uśmiechnął się na ich wspomnienie. – Moja babcia pragnie cię spotkać. – Powiedziałeś jej o mnie? – zapytałam z uśmiechem. – Mówię wszystkim o tobie. – Sięgnął po moją dłoń i uniósł ją do swoich ust. – Jak mógłbym tego nie robić? – Przestań sprawiać, że się rumienię – wyszeptałam. Zaśmiał się i opuścił moją dłoń, kładąc ją sobie na kolanie. – Mam zamiar zrobić wszystko co w mojej mocy, abyś rumieniła się przez cały weekend. Poczułam jego słowa głęboko w sobie. Wiedziałam cholernie dobrze, że on dobrze wypełni tę obietnicę. Wyjrzałam na zewnątrz, aby ukryć uśmiech... i rumieniec.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila BYŁAM W MANCHESTERZE od dwudziestu czterech godzin, a Warrena miałam dla siebie tylko wtedy, kiedy wróciliśmy ze wczorajszej kolacji. Rankiem obudził się przede mną i zostawił mi karteczkę, mówiącą, że wyszedł na spotkanie i wkrótce wróci. Martwiłabym się o jedzenie, gdyby nie została mi dostarczona wielka dostawa żywności w okolicy południa. To było wspaniałomyślne i piękne, ale siedzenie przy długim stole w jadalni, gdzie jedzenie było podawane przez osoby od cateringu sprawiło, że czułam się samotnie. Kiedy w końcu przyszedł do domu, rozmawiał przez telefon przez godzinę, zanim był w stanie ze mną normalnie porozmawiać, ale nie trwało to długo, zanim jego telefon nie zadzwonił ponownie, co odesłało go z powrotem z dala ode mnie. Wydawało się, że ten mężczyzna nie mógł mieć ani minutki dla siebie. Siedziałam w jego domowym kinie, przykrywając się kocem, gdy usłyszałam jak zakończył rozmowę i zawołał mnie. Skakałam po tytułach filmów, kiedy przyszedł do pokoju i opadł na pluszowy fotel obok mnie. – Wyglądasz na zmęczonego – powiedziałam spoglądając na niego. – Jestem. Tak zmęczony, a mam za godzinę spotkanie – powiedział zamykając oczy i kołysząc się w fotelu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Moje ramiona opadły. Odwróciłam się ponownie w stronę ekranu przed nami. To nie było tak, że mogłam oczekiwać od niego, że zmieni swoje życie dla mojej nędznej wizyty, ale oczekiwałam trochę więcej uwagi z jego strony. Kiedy spojrzałam na niego ponownie zobaczyłam, że śpi. Wyglądał na tak wspaniałego z jego grubymi, rozchylonymi wargami i tym spokojem na twarzy, że nie potrafiłam być za długo wkurzona na niego. Pozwoliłam mu pospać kilka minut, zanim potrząsnęłam nim, aby go obudzić. – Jeśli chcesz iść na spotkanie i pojawić się punktualnie, to musisz się przygotować – powiedziałam. Skinął senne i wstał, przeciągając się przy okazji. Odwrócił się i pochylił w moją stronę, kładąc dłoń po obu stronach mojego fotelu, kiedy spojrzał w moje oczy. – Wrócę o dziewiątej trzydzieści. Bądź gotowa. Zabieram cię gdzieś – powiedział, przyciskając swoje usta do moich. – Co powinnam założyć? – Cokolwiek zechcesz. Będzie chłodno dzisiaj wieczorem, więc dżinsy powinny być odpowiednie. – Eleganckie dżinsy, czy zwyczajne dżinsy? Zaśmiał się i pocałował mnie ponownie, zanim się wyprostował. – Eleganckie dżinsy. Westchnęłam i opadłam z powrotem na kanapę, a moje serce podskakiwało, gdy odszedł. Zasnęłam oglądając „Amelię”38 i kiedy się obudziłam byłam całkowicie zdezorientowana, wyłączyłam TV i pobiegłam na górę. Wzięłam prysznic, ubrałam się i nałożyłam makijaż, robiąc przy tym włosy, a potem obeszłam dom. Jego dom był olbrzymi. Zbyt ogromny, aby mieszkała w nim jedna osoba, z szerokimi korytarzami i przestronnymi 38
Amelia – francuski film fabularny w reżyserii Jean-Pierre’a Jeuneta z 2001 roku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
pomieszczeniami, które widziałam tylko w odcinkach „W domu u...”.39 Zastanawiałam się co było na zewnątrz, ale przemyślałam to wcześniej. Jeśli Warren przyszedłby do domu i nie mógłby mnie znaleźć to zdenerwowałby. Po tym, jak wreszcie zmęczyłam się spacerowaniem, wróciłam do głównej sypialni i zadzwoniłam do mojej siostry. – Nie używasz karty telefonicznej? – zapytała, zszokowana. Przewróciłam oczami. – Bardzo zabawne. – Co? Jestem zaskoczona. Spojrzałam na ekran telefonu. – Odkąd odmówiłaś iPhone’a, a ja marnuję mój roaming masz pięć minut, więc mów o czymś prawdziwym i przestań marnować mój czas. Zaśmiała się. – W porządku. Tata przyszedł zeszłej nocy. Poszło dobrze. Lubi Adama. Adam lubi go. Johnny jest nadal wielkim dupkiem. Nazwał mnie hiszpańską Martą Stewart. – Więc w zasadzie Dona Florinda. Vanessa zaśmiała się głośno. – Naprawdę nienawidzę cię, że tak mówisz. Kiedy wracasz? – Za dwa dni. – Dobrze się bawisz? Założę się, że Warren jest podekscytowany, że tam jesteś. Myślałam o tym przez cały dzień, kiedy byłam sama w domu, chodząc bez celu. Nie mogłam nawet zająć się sprzątaniem, skoro wszystko było bez skazy. Chodzi o to, że facet był ledwo w domu. Myślę, że to był sekret
39
Program nadawany na MTV
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
utrzymywania w czystości podłóg oraz szafek. Rozejrzałam się wokół i westchnęłam, chcąc, aby był tutaj, zastanawiając się, czy naprawdę był szczęśliwy, że byłam tutaj, albo zaczął sobie uświadamiać, że sprowadzenie mnie tutaj było wielkim błędem. – Jest zajęty. Nawet nie wiem. – Nie wiesz czego? – zapytała. Mogłam praktycznie zobaczyć jak się skrzywiła. – Co jest nie tak? – Ta rzecz pomiędzy nim, a mną nigdy nie zadziała – wyszeptałam, gdy wpatrywałam się w ciemnoszarą ścianę jego wielkiej sypialni. – Dlaczego tak mówisz? On jest tobą naprawdę zainteresowany, jeśli zaprosił cię tam i zobacz jak zachowywał się w domu mamy. Przestań być pesymistką. – To nie pesymizm. To prawdziwe życie. Tu jest tak samotnie. Tak bardzo, bardzo samotnie – powiedziałam, czując jak pojawiają się łzy. Milczała przez chwilę, a później westchnęła. – Przykro mi. Spotkałaś jakiś jego przyjaciół? – Taa. Są mili. Ich żony... nie za bardzo. – Naprawdę? – Cóż, dwie albo trzy, reszta wydaje się być w porządku. Chociaż nie to mnie wkurza. – Co cię wkurza? Moje ramiona opadły. – Jest zawsze zajęty. Jestem tutaj bardziej samotna, niż jestem z nim, co jest w porządku, łapię to, przyjechał tu do pracy i rozumiem to, ale dlaczego prosił, abym pojawiła się? Dlaczego mnie sprowadził? A potem... – A potem?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To głupie. – Po prostu to powiedz. – I nie wiem. Jest tak, jakby Warren, którego znają jego przyjaciele, a Warren, którego ja znam były całkowicie różnymi osobami. – Zachowuje się inaczej? – Nie. Zachowuje się tak samo – powiedziałam. – To sposób w jaki opisali go... Nie wiem. Po prostu nie wiem. Jak jakiegoś snobistycznego, bogatego dzieciaka. – Um... – Nie. Wiesz, że on nie jest taki. – Um... Spojrzałam ponownie na ekran telefonu. – Cholera. Czas się skończył. Muszę iść, Vee. Powiedz „cześć” wszystkim i powiedz mamie, że nie piję wody. Zaśmiała się. – Jesteś w UK, a nie na Dominikanie, idiotko. – Cóż, jestem ostrożna. – Kocham cię. Do zobaczenia wkrótce i baw się dobrze. Nawet jeśli musisz wyjść i pozwiedzać sama, zrób to Brzoskwinko. Może się okazać, że to pokochasz i będzie wspaniale, kiedy wrócisz tam i zobaczysz go ponownie. Kto wie, może wszyscy wkrótce przeprowadzimy się do Anglii. Uśmiechnęłam się na to. – Kocham cię. Do zobaczenia wkrótce. Jedna godzina zmieniła się w dwie. Wreszcie wysłałam mu wiadomość. Plany co do daty zostaną zniszczone, ale nie mogłam siedzieć tutaj nie widząc jaki był status naszej randki. Chodziło o to, że moja wiadomość nie chciała
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
zostać wysłana. Cholera. Cholera. Cholera. Powinnam zadzwonić do firmy telefonii komórkowej, aby dać im znać, że byłam za granicą? Jęknęłam i rzuciłam się na łóżko. To były rzeczy, które ludzie podróżujący wiedzą. Kończę zasypiając i budzę się ze wstrząsem. Mrugnęłam i ziewnęłam, gdy usiadłam na łóżku, mając nadal na sobie szpilki, dżinsy i uroczy, czarny trykot, który kupiłam na tę podróż. Kiedy zasypiałam światło wciąż lekko świeciło w pokoju, a teraz było całkowicie ciemno. Odwróciłam się i spojrzałam na zegar na szafce nocnej. Pokazywał dwunastą trzydzieści. Zdjęłam szpilki i zrzuciłam je na bok, zanim wyszłam z łóżka i poszłam poszukać Warrena. Zeszłam schodami do salonu, gdzie było wyłączone światło, oczekując, że go tam znajdę, ale było nadal pusto. Kuchnia, jego gabinet, pokój gier, sala kinowa, wszystko było puste. Czy on jeszcze nie wrócił? Ta myśl sprawiła, że przetoczyła się przeze mnie fala wściekłości. Czy on mnie naprawdę tutaj zostawił? Mój brzuch warknął i skierowałam się do kuchni, aby zjeść trochę sera i winogron, które zostawiłam tam wcześniej. Wtedy zobaczyłam światła na zewnątrz. Zimny wiatr uderzył we mnie, kiedy wyszłam na zewnątrz i zamknęłam za sobą drzwi. Objęłam się ramionami i skierowałam się w stronę światła. Kiedy podeszłam, uświadomiłam sobie, że było to boisko piłkarskie i zobaczyłam Warrena odbijającego piłkę czubkiem stopy. Oczywiście wrócił do domu i w pewnym momencie się przebrał i nie kłopotał się nawet tym, aby mnie obudzić, więc mogłam zrobić to samo. Miał na sobie spodnie dresowe i T-shirt z długim rękawem, który miał numer dziesięć z tyłu, kiedy kopnął piłkę w górę i złapał ją obiema dłońmi. Przez chwilę wpatrywał się w nią, jakby była kryształową kulą, która byłaby w stanie odpowiedzieć na jego pytania. Gdy szybko wyszedł z transu, upuścił piłkę na ziemię i kopnął ją na drugą stronę boiska. Jego ruchy były wolne, pełne gracji, prawie jak łyżwiarzy figurowych na lodzie, kiedy przeszedł z jednego końca boiska na drugi. Jego wzrok był skupiony na golu, który właśnie wykonał. To sprawiło, że zaczęłam
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
się zastanawiać czy wyobrażał sobie, że rozgrywał prawdziwy mecz przeciwko prawdziwemu przeciwnikowi. Jego wyraz twarzy był spokojny, kiedy spojrzał na siatkę i wykonał jakąś fantastyczną pracę nóg na piłce. I może to dlatego, że to był on, albo może dlatego, że nic nie wiedziałam o piłce nożnej, ale zdecydowanie byłam pod wrażeniem. Przeszłam cicho po długości boiska, starając się powstrzymać drżenie za każdym razem, gdy moje bose stopy dotykały murawy pode mną. Kiedy dotarłam do linii bocznej, usiadłam powali, nie odrywając od niego wzroku, nawet wtedy, kiedy był odwrócony do mnie plecami i nie zauważył, że tam byłam. Może to był uspokajający wiatr, albo spokój i cisza, albo tylko nasza dwójka ponownie, ale moja wściekłość wydawała się rozpraszać, kiedy siedziałam tam i obserwowałam go. Obiema nogi kopnął piłkę nad sobą i wylądowała ona w jakiś sposób na przedniej części jego ciała. Podbił to kolanem, zanim wylądowało, odbijając, a potem upuścił to do swoich stóp i kopnął. Moje oczy rozszerzyły się. Powtórzył ten sam ruch raz, dwa, trzy razy i za każdym razem udało mu się. Potrząsnęłam głową z zadumą. Dopiero, kiedy zaczął biec na drugą bramkę, zauważył mnie, a gdy stało się to, zatrzymał się gwałtownie, a piłka zaczęła powoli toczyć się poza jego zasięg. Uniósł swoją koszulkę i wytarł nią twarz, kiedy kierował się do mnie, dając mi pokaz striptizu. Podszedł na prawo i wyjął dwie butelki wody z przenośnej lodówki i opróżnił jedną podchodząc do mnie. Zgniótł ją w dłoni i rzucił na bok, kiedy usiadł przede mną z ciężkim westchnięciem. – Jak długo tutaj jesteś? – zapytał sięgając po moje gołe stopy i kładąc je sobie na kolanach. – Chwilę. – Twoje stopy są lodowate – powiedział, kiedy masował je delikatnie. Zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie na zrelaksowanie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jestem zła na ciebie. Dłonie Warrena przestały się poruszać. Moje oczy otworzyły się i spojrzałam w jego ponure spojrzenie. Westchnął ciężko, przesuwając dłonią po włosach, rozszerzając nogi, a potem przyciągnął mnie do siebie, umieszczając mnie na sobie. Ten ruch sprawił, że moje nogi były owinięte wokół jego talii i położyłam
dłonie
na
jego
ramionach,
aby
powstrzymać
się
przed
przewróceniem. – Dlaczego, skarbie? – zapytał całując moje usta, policzki, szczękę. – Powiedziałeś, że wrócisz w ciągu kilku godzin, więc ubrałam się, zrobiłam makijaż, a potem... nic. – Spojrzałam w jego oczy. – Będę szczery. – Zamknął oczy i wypuścił oddech, zanim ponownie na mnie spojrzał. – Zapomniałem, że byłaś na górze. – Ty... – Zaczęłam, ale zajęło mi chwilę, aby przełknąć i przegrupować myśli. – Zapomniałeś, że byłam tam? – Ponownie przerwałam, tym razem nie będąc w stanie ukryć mojej frustracji. – Leciałam siedmiogodzinnym, męczącym lotem, aby być odebraną przez kompletnego nieznajomego, który nawet nie zachowywał się tak, aby był zachwycony moją obecnością, a potem spędziłam czas z kilkoma głupimi sukami, które zachowywały się, jakby były kimś lepszym, niż ja, aby zobaczyć się z tobą przez kilka dni... i ty zapomniałeś, że tam byłam? Wzdrygnął się. – Wiem. Przepraszam. Potrząsnęłam głową i odwróciłam wzrok, zabierając dłonie z jego ramion, aby je skrzyżować, kiedy wpatrywałam się w boisko. – Przepraszam. – Pochylił się do mnie i przyłożył usta do mojej szyi. – Proszę, nie bądź na mnie zła – powiedział, a jego głos był cichy obok mojego ucha.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przewróciłam oczami, chociaż nie mógł tego zobaczyć, ponieważ miał twarz w mojej szyi. Poruszył się nieco, a jego włosy łaskotały mnie, ale nadal nie chciałam się odsunąć. Pocałował mój obojczyk i przeniósł swoje usta, aby wycałować moją szyję, szczękę, aż dotarł do oczy. Zamknęłam oczy, próbując ignorować to, jak mój oddech przyspieszył, a moje serce opadło do żołądka. – Bardzo mi przykro, skarbie. – Jego głos był ochrypłym szeptem w moim uchu. – Nie wiem jak to jest, gdy ktoś na mnie czeka. – Ja nie wiem jak to jest przelecieć mile, aby zobaczyć się z kimś tylko przez kilka dni – wyszeptałam. – Ale przyjechałam. Dla ciebie. Nasze oczy spotkały się na krótko i zobaczyłam w jego spojrzeniu ból, którego nie rozumiałam, ani nie miałam czasu, aby o niego zapytać, zanim zmiażdżył swoje usta o moje. Całował mnie głęboko, a jego język pozbawił mnie wszelkich wątpliwości i zastąpił je z falami pragnienia. Objął mnie ramionami, kiedy uniósł się na kolanach, położył mnie na plecach, gdy unosił się nade mną. Nasze oczy spotkały się, gdy zsunął swoją koszulkę. Moje spojrzenie od razu powędrowało, aby podziwiać jego tatuaże, piercingi w sutkach oraz jego całkowicie umięśnione ciało. – Jest ci zimno? – wyszeptał. Potrząsnęłam, mając zawroty głowy, przez to jak na mnie spoglądał. Przesunął dłoń na moje dżinsy. – Chcę cię nagą. – To mnie rozbierz – odszeptałam. Jego spojrzenie przesunęło się powoli po całej długości mojego ciała, kiedy zdejmował moje dżinsy, mając moje nagie nogi, a później trykot, który miałam na sobie. Jego dłonie przesunęły się po moich łydkach, aż do moich ud, ściskając je, gdy skierował się do zapięcia trykotu. Rozpiął i zdjął mi go przez głowę, a jego oddech stał się cięższy, kiedy byłam naga. Jego usta nieco się rozchyliły. – Jesteś najdoskonalszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Ja? – powiedziałam z uśmiechem. – Patrzyłeś ostatnio na siebie w lustrze? Obniżył się do mnie, a jego twarda pierś naciskała na moje delikatne piersi, kiedy jego usta spotkały się z moimi w delikatnym, ospałym pocałunku. Przerwał go, rozbierając się szybko, rzucając części swojej garderoby na bok, nie spoglądając nawet, gdzie spadały. Był nade mną, pocałował mnie ponownie, a jego ręce przesuwały się po moich włosach, aż na moją szyję, kiedy jego język tańczył z moim. Nacisnęłam na niego, jęcząc na uczucie jego wielkiej erekcji zagłębiającej się w moim podbrzuszu, gdy ocierał się o mnie. Jego usta przesunęły się po moim ciele, aż do mojej lewej piersi, a jego język skręcał się i szarpał. Jedna jego dłoń przesuwała się po moim udzie, zagłębiając się w skórze moich ud, kiedy rozdzielił moje nogi, wsuwając dłoń pomiędzy nie, głaszcząc, badając. Jęknęłam jego imię i chwyciłam jego włosy z taką siłą, że zmusiłam go, aby spojrzał w moje oczy. – Nie mam prezerwatywy – wyszeptał. – Nie obchodzi mnie to. Wiedział, że byłam na tabletkach. Widział jak zażywałam je każdego poranka, kiedy byłam tutaj i skomentował to, chociaż znałam jego historię z kobietami, dbałam tylko o dwie rzeczy: to, że był czysty i to, że potrzebowałam mieć go w sobie od razu. Zakołysałam się na jego dłoni, którą miał pomiędzy moimi nogami i jęknęłam. – Warren. – Zabijesz mnie, ładna dziewczyno – powiedział jęcząc przy mojej drugiej piersi. Poprawił się nade mną, a ja przełknęłam oddech, kiedy końcówka jego erekcji przesunęła się po moich wilgotnych fałdkach. – Będziesz moją cholerną śmiercią.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Chciałam mu powiedzieć, że to uczucie było odwzajemnione, ale nie mogłam znaleźć głosu, zanim wsunął się całkowicie we mnie. Jęknęłam głośno i wygięłam plecy. Szept „Warren” wydobył się ze mnie, kiedy kontynuował wolne poruszanie się we mnie, dając mi oddech i pozbawiając go ponownie z każdym głębokim pchnięciem. Nasze spojrzenia spotkały i wpatrywaliśmy się w siebie, kiedy pochylił się, aby pocałować mnie ponownie w usta, policzek, a później w nos. Przesunął nosem po moim, zanim ponownie uniósł swoją wagę na swoich dłoniach, gdy kontynuował pchnięcia we mnie i spoglądanie na mnie, a jego usta były rozchylone, kiedy wpatrywał się we mnie z uwielbieniem, do którego zaczęłam się przyzwyczajać, kiedy na mnie patrzył. Uniósł moją dłoń i przyłożyć ją do swojego walącego serca. – Nic nie jest lepsze, niż to – powiedział, a później jęknął, kiedy uniosłam swoje biodra i wyszłam naprzeciw jego pchnięciom, sprawiając, że zagłębiał się głębiej we mnie. Wstrzymałam na sekundę oddech, gdy pozwoliłam przyzwyczaić się mojemu ciału do tego, jak głęboko był we mnie z tego punktu widzenia. – Nawet piłka? – zmusiłam się do szeptu. Przesunął ponownie ustami, roztapiając moje usta pod jego. Przerwał na chwilę pocałunek, jego pierś falowała na mojej, a moja na jego, kiedy poczułam napięcie w sobie. – Nic, Camila – wyszeptał. – Nic. Pocałował mnie ponownie, a moje paznokcie wbiły się w jego szerokie plecy, kiedy poruszał się głębiej, mocniej, chwytając palcami mój tyłek, tak jakby unosił mnie, wbijając się mocniej i głębiej. Był echem w moim ciele. Czułam go pomiędzy każdym uderzeniem serca, znacząc mnie, biorąc mnie, a
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
emocje w jego oczach dawały mi odpowiedzieć na pytania, których nawet nie miałam śmiałości zadać, a ja oddałam je. – Czuję to samo – powiedziałam z ustami przy jego szyi. Nie mogę przestać o tobie myśleć, gdy nie ma cię w pobliżu, powiedziały moje dłonie, kiedy przesunęły się po jego umięśnionej posturze i pociągnęłam za końce jego włosów. I nie mam cię dosyć, kiedy jesteś. To jest prawdziwe mówiły jego oczy. Wiem. Ja też to czuję moje odpowiedziały w pocałunku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren PRZED CAMILĄ MYŚLAŁEM, ŻE WIĘKSZOŚĆ kobiet była taka sama. Pewnie, różniły się cechami fizycznymi, ale mnie zawsze ciągnęło do takiego samego typu kobiet: pewnych siebie, seksownych, materiały na żony – trofea. Camila była typem kobiety, której nie mogłeś spróbować dopasować do tej kategorii i to przyciągało mnie z każdym dniem coraz bardziej. Jakoś w ciągu zaledwie kilku tygodni, udało jej się zdobyć miejsce w moim sercu. Takie, które nie mogło być zapełnione kimś innym, albo wymazać jej obecności. Ta myśl przerażała mnie ponieważ wiedziałem, że ukrywałem przed nią rzeczy, które mogły wszystko zmienić. Tylko nie wiedziałem do jakiego stopnia i obawiałem się tego dowiedzieć. Kiedy gładziłem jej włosy i obserwowałem jej delikatny, głęboki oddech w śnie, przerażenie rozprzestrzenia się po mnie. Wkrótce wróci do domu, a mi już teraz brakowało jej obecności. Od chwili, w której na nią spojrzałem wiedziałem, że była inna. Od pierwszej rozmowy, wiedziałem, że była tego warta. Od chwili, w której miałem ją, wiedziałem, że nigdy nie będę mieć wystarczająco dużo jej. A teraz, kiedy ją miałem, nie mogłem się zorientować, dokąd to zmierzało. Jedyną rzeczą, którą wiedziałem na pewno, to, że myśl o jej utracie sprawiała, że czułem panikę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila ROBIŁAM ŚNIADANIE DLA Warrena i siebie, kiedy usłyszałam, jak pojawił się ze mną. Uśmiechnęłam się i przerzuciłam kiełbaskę, którą smażyłam, kiego objął mnie po środku ramionami. – To pachnie tak dobrze – powiedział, ściskając mnie i przyciskając twarz do mojej szyi. – Będzie gotowe za dwie sekundy – powiedziałam. – Jeśli przestaniesz przesuwać dłońmi po moim ciele. – Kochasz moje ręce na swoim ciele. – Przesunął je niżej, po przedzie spodenek. Wstrzymałam oddech, a moje serce przyspieszyło. – Przypalę to, jeśli nie przestaniesz. – Mogę pójść bez jedzenia. Wsunął dłoń w moje majtki, przesuwając palcami po moich fałdkach. Odrzuciłam głowę z jękiem. Ten mężczyzna zdecydowanie wiedział, jak używać palców. I języka. I kutasa. Zadrżałam. – Naprawdę powinieneś przestać – wyszeptałam i sapnęłam, kiedy dotarł do wrażliwego punktu. Mimo ostatnich dwóch dniach, wszystko było wrażliwe. Kontynuował przesuwanie ustami po mojej szyi, a palcami po mojej łechtaczce, a jego druga ręka udała się do moich piersi, łapiąc je pod bawełnianą koszulą, którą włożył mi zeszłej nocy do łóżka. Czułam jak budował się we mnie
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
orgazm, zanim mogłam ponownie zaprotestować. Łopatka z mojej dłoni upadła i uderzyła głośno w patelnię, a ja jęknęłam jego imię, a moje nogi stały się miękkie z powodu przyjemności. Warren przytrzymał mnie i pochylił się nad moim ramieniem, aby przesunąć patelnię i wyłączyć piec, zanim zdjął moje bawełniane spodenki i odwrócił mnie twarzą w stronę salonu. Rozłożyłam dłonie na blacie, gdy zgiął mnie i rozdzielił moje nogi. Nie dał żadnego ostrzeżenia, zanim wsunął się we mnie powolnym, długim pchnięciem. Czułam jego długość aż do piersi, jego obwód rozciągał mnie, kiedy wsunął się do końca i sapnęłam głośno. Pocałował moje ramię, a później zaczął się naprawdę poruszać. – Nie zostawiaj mnie – powiedział, a jego głos był jękiem obok mojego ucha. Jęczał głęboko, kiedy zacisnęłam się wokół niego. – Boże. Kurewsko mnie nie zostawiaj, Camila. Moje oczy ciężko się zamknęły, gdy fale drugiego orgazmu zaczęły przepływać przeze mnie, sprawiając, że mrowiło mnie od palców u stóp po czubek głowy. Spotkałam się z jego głębszym pchnięciem, szybszym, mocniejszym i jęknęłam, kiedy ogarnęła mnie kolejna fala. Ugryzł mnie w ramię, a jego palce zagłębiły się w moich biodrach, gdy pociągnął mnie i zrobił dwa końcowe pchnięcia, zanim wypróżnił się we mnie z głośnym, gardłowym jękiem mojego imienia. – Nie powinienem uprawiać seksu przed treningiem – wysapał, opierając czoło o moje ramię. Położył papierowy ręcznik pomiędzy moje nogi i przeniósł dłoń, aby mnie przytrzymać, kiedy szłam w stronę łazienki. – Dlaczego? Twoje kolana będą słabe w czasie biegania? – zapytałam, kiedy wróciłam. Warren chował koszulę do spodenek. Spojrzał na mnie i zachichotał. – Masz poważną obsesję na punkcie moich kolan.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Uśmiechnęłam się. – Z samolubnych powodów. – Cóż, z tych powodów. – Sięgnął po mnie, objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie, aby ponownie mnie pocałować. – Upewnię się, że moje kolana są zdrowe dla twojego apetytu seksualnego. Odsunęłam się od niego i odwróciłam się w stronę kuchenki, aby ukryć swój rumieniec, ale jego chichot powiedział mi, że i tak go widział. Zjedliśmy śniadanie – łącznie ze spalonymi kiełbaskami – zanim wyszedł. – Jeśli sądzisz, że dasz radę jechać po lewej stronie, weź jeden z samochodów. Wszystkie mają nawigację – powiedział, kiedy weszłam z nim do garażu. – Nie mam prawa jazdy, pamiętasz? – Ach. – Uśmiechnął się. – Chcesz, żebym podrzucił cię do domu Miriam? Chciałaby porozmawiać z tobą sam na sam. Uśmiechnęłam się. Spotkałam ją wczoraj przez krótko chwilę, kiedy przyszła ze swoją córką Penelope, ale nie miałyśmy prawdziwej szansy na rozmowę. Lubiłam ją. Była prawdopodobnie jedną z niewielu osób, których naprawdę polubiłam w Manchesterze do tej pory, więc zgodziłam się. Warren rozmawiał przez telefon, kiedy skończyłam się ubierać i weszłam do garażu, ale zamiast na siedzenie kierowcy, udał się na miejsce pasażera i dzwonił kluczami przede mną. Stanęłam jak wryta. – Nie mogę prowadzić. Uśmiechnął się. – Ustąp mi. Rozejrzałam się po garażu na cztery luksusowe samochody, które w nim stały. – Który nie będzie kosztować fortuny, aby go naprawić, jeśli go rozbiję?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Rozbijesz? – zapytał z rozszerzonymi oczami. Uśmiech zniknął z jego twarzy. – Cholera. – Mówiłam ci, że nie mogę prowadzić. – Nigdy wcześniej nie prowadziłaś? Nigdy? – zapytał, posyłając mi niedowierzające spojrzenie. – Myślisz, że okłamałbym cię w czymś tak... dziwnym? – Mam nadzieję, że w niczym mnie nie okłamujesz, ale nie wiem – powiedział ze wzruszeniem ramion. Przewróciłam oczami. – Jedną rzecz, którą prowadziłam to Vespa40 i było to na Dominikanie, kiedy miałam czternaście lat. To się nie liczy skoro jechałam osiem kilometrów na godzinę, a babcia siedziała za mną i praktycznie kierowała za mnie, ponieważ tak bardzo obawiała się o swoje bezpieczeństwo. Warren zaśmiał się głośno i odrzucił głowę. Uśmiechnęłam się na ten widok, chociaż to było moim kosztem... albo mojej babci. Tak czy siak, kochałam to, jak jego twarz rozjaśniała się i kiedy śmiał się w tak bezwstydny sposób. Spojrzał na mnie, a rozbawienie błyszczało w jego oczach. – Po prostu wybierz samochód. – Ty wybierz samochód – powiedziałam surowo z rozszerzonymi oczami. – Nie chcę, żebyś mnie nienawidził, jeśli rozbiję jeden z nich. Wyraz jego twarzy złagodniał, kiedy podszedł do mnie i przyciągnął mnie do piersi. Wdychałam jego zapach, gdy masował tył mojej głowy. – Nigdy bym cię znienawidził, skarbie. – Powiedziałeś, że nie pozwalasz nikomu prowadzić swoich samochód – powiedziałam, mamrocząc w jego pierś. Odchylił się, aby spojrzeć mi w oczy. – Nie jesteś nikim – powiedział. 40
Włoska marka skuterów
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jego poważne spojrzenie uderzyło w mój żołądek. Chciałam go zapytać co to oznaczało, kim byłam, dlaczego tak powiedział, dlaczego wydawał się być nieugięty w tym, aby sprawić, żebym poczuła się tak, jak on – jak najważniejsza rzecz w jego świecie. Za bardzo bałam się zapytać, więc zamiast tego uniosłam się na palcach i pocałowałam go. Jęknął i nacisnął na mnie, sprawiając, że oparłam się o czarny samochód za mną. Odsunęliśmy się od siebie z ciężkim oddechem. – Sprawisz, że się spóźnię. – Sam sprawisz, że się spóźnisz. Uśmiechnął się. – Wybierz samochód. Przełknęłam i wzięłam dłoń, którą mi podał, aby ponownie wstać. Odwróciłam się i ponownie spojrzałam za samochodem, wreszcie wskazując na czarnego SUVa. Nie mogłam mieć problemów w SUVie, prawda? I jeśli go rozbiję, to nie zginiemy... prawda? Jęknęłam, kiedy podeszliśmy do niego. Warren chichotał za mną. – A na dodatek mam jechać po złej stronie ulicy – powiedziałam, gdy wsiedliśmy do samochodu. – Ale nigdy wcześniej nie prowadziłaś – powiedziała śmiejąc się, kiedy zapinał pas. – Więc? – Więc nie zauważysz różnicy. Wzięłam naprawdę głęboki oddech i wypuściłam go, gdy włączyłam samochodów i obserwowałam w lusterku wstecznych, jak drzwi garażowe otwierają się za nami. Chwyciłam kierownicę. – Musisz zmienić „P” na małe „R” – powiedział. Przesunęłam do niego spojrzeniem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wiem to. Wzruszył ramionami. Jeśli nie byłby tak cholernie przystojny, to chciałabym uderzyć go w ten żartobliwy uśmieszek na jego ustach. Po kilku sekundach wycofałam samochód i nacisnęłam pedał. Moje serce waliło w gardle, kiedy samochód wycofywał się i wyjeżdżał z garażu. To było powolne i nic nie było za mną, więc nadal trzymałam się i kiedy przejechałam przez cały podjazd, spojrzałam ponownie na niego. – O mój Boże. Nie mogę uwierzyć, że naprawdę będę jeździć po ulicy – powiedziałam głośno. – Czy ty jesteś cholernie szalony? Warren roześmiał się. – I tu miałem szczęście poznać twój sekret, jak sprawić, że krzyczysz. Ciepło pojawiło się na moich policzkach. – Technicznie to nadal ty jesteś jedynym, który doprowadził mnie do krzyku. – Nie mogłam odsunąć wzroku z ulicy, obawiając się, że zrobiłabym coś źle, ale mogłam poczuć jego oczy na mojej twarzy. Warren powiedział mi kierunek, w który mam jechać i skręciłam nie potrzebując jechać głównymi ulicami do domu Miriam i Sergio. To było trzy zakręty i jeden skręt od jego domu. Kiedy dotarłam do domu i zatrzymałam się na podjeździe, ustawiłam „parkowanie” w samochodzie i przycisnęłam plecy do siedzenia, zamykając oczy i pozwalając wypuścić ciężki oddech ulgi. – Prowadziłaś – powiedział Warren, a jego głos był niski. Jego dłoń znalazła moją, nadal opartą na kierownicy i odsunął ją przyciągając ją do swoich ust. Pocałował ją delikatnie. – Prowadziłaś, skarbie. Otworzyłam oczy i powoli odwróciłam twarz w jego stronę. Uśmiechnęłam się. – Prowadziłam. Jego uśmiech rozszerzył się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wiedziałem, że możesz. – Dziękuję, że mi pozwoliłeś
– powiedziałam biorąc jeszcze jeden
głęboki oddech. Czułam niepokój z każdą mijającą sekundą. Nasze palce były splecione, a my poruszyliśmy się w fotelach, aby być twarzą do siebie. Nienawidziłam tej rzeczy po środku, która nas rozdzielała. – Jesteś szczęśliwa? – zapytał. Ze sposobu w jaki jego głos opadł o oktawę i to, jak na mnie spoglądał, nie byłam pewna czy mówił o prowadzeniu, czy o czymś innym. Skinęłam głową i uśmiechnęłam się. – Bardzo. – Ja też. Przysunęliśmy się do siebie w tej samej chwili, a nasze usta spotkały się w delikatnym pocałunku, który zmienił się w coś szalonego. Głośne stukanie w szybę rozdzieliło nas. Na zewnątrz stał Sergio z uśmiechem na twarzy. Warren opuścił szybę. – Jakieś wieści dla mnie? – zapytał. Warren westchnął. – Jeszcze nie. Sergio potrząsnął głową i spojrzał na mnie z uśmiechem. – Hej, Camila. Miriam nawija bez przerwy o wyprawie na zakupy. Wejdź do środka, kiedy będziesz gotowa. – Dzięki – powiedziałam, wdzięczna, że jego dupkowata strona opadła... przynajmniej na chwilę. Warren dał mi klucze do jego domu, objaśniając działanie jego systemu alarmowego, jego system do bramy i wyruszył na trening, a ja weszłam do środka, aby zaczekać na Miriam. Poszłyśmy do największego centrum handlowego, jaki kiedykolwiek widziałam w życiu nazywany Manchester
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Arndale, więc mogła kupić kostium kąpielowy na nadchodzące wakacje, na które wybierała się z Sergio. – Penelope zostanie sama, kiedy was nie będzie? – zapytałam. Miriam westchnęła. – Niestety. Skończy osiemnaście lat w przyszłym tygodniu i chce podejmować własne decyzje. – Jest dobrą dziewczyną – powiedziałam bazując na wrażeniu, które miałam, odkąd ją poznałam. – To nie o nią się martwię – powiedziała Miriam, rzucając na mnie spojrzenie, kiedy wchodziłyśmy do kolejnego sklepu.
– O chłopców w domu.
Skinęłam powoli głową. – Piłkarze wydają się być problem. Zaśmiała się. – Żebyś wiedziała. – Warren nie jest zły – powiedziałam z uśmiechem. – Nie jest – powiedziała z uprzejmym uśmiechem. – On wydaje się być tobą oczarowany. Nigdy nie widziałam u niego takiego... spokoju. – Spokoju? Pomimo siebie, moje serce przestało bić. Natychmiast pomyślałam o zdjęciach jego i wcześniejszych kobiet. Nienawidziłam siebie za te myśli, ale po tym wszystkich przeciwieństwach, które mi pokazał. – Nie tak jak myślisz. Tylko ogólny spokój. Nie poszedł pić odkąd wrócił... to dobra zmiana. Spoglądałam z roztargnieniem na stroje kąpielowe, kiedy rozmawiałyśmy. – Nie dobra rzecz, jeśli jest to nagła zmiana, albo, że się zmienił dla mnie. To nigdy nie działa.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Myślę, że to było od jakiegoś czasu. Musiał zwolnić. Nawet, gdy był z... – Przerwała, a jej oczy rozszerzyły się, kiedy złapała się na ucięciu zdania. Chciałam wiedzieć więcej o jego życiu i jaki był wcześniej, więc uśmiechnęłam się i zachęciłam ją, aby kontynuowała. – Nie mam nic przeciwko. Kiedy był z Eleną? – powiedziałam. – Z Eleną – powiedziała, potrząsając głową i zacisnęła zęby. – Ten związek był bałaganem. –Wiem, że zdradziła go z kolegą z drużyny. – Jednym z jego drużyny. Kto wie ilu było zawodników z innych klubów – powiedziała. Uniosłam brew. – Jak zareagował? Miriam zaśmiała się. – Zbzikował. – Oszalał? – zapytałam, marszcząc brwi. – Tak. Całkowicie szurnięty. – Nie winię go – powiedziałam. – Ja też nie, ale nie był świętym. – Przerwała posyłając mi mały śmiech. – Nie mówię, że mógłby kiedykolwiek tobie coś takiego zrobić. Musisz mieć świadomość, że ty i Elena jesteście jak noc i dzień, a wydaje się, że ty wydobywasz z niego wszystkie najlepsze cechy – zaśmiała się. – Cechy, o których nie miałam pojęcia, że miał, dopóki cię nie poznał. – Wydaje się być bardzo zajęty – powiedziałam zmieniając nieco bieg rozmowy. Nie chciałam być środkiem powodów, dla których podobno się zmienił. – Jego życie jest naprawdę trudne. – To nie dla słabych – powiedziała. – Musisz wiedzieć czy tego chcesz, jeśli chcesz, aby twój związek przetrwał kontrolę.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Skinęłam głową. To było wielkie pytanie, ale dla mnie to w zupełności nie było pytanie. Oczywiście, że tego chciałam. Wiedziałam, że musiała dzielić się moim czasem ze światem i to było w porządku, ponieważ pod koniec dnia, miałam go. To była przerażająca świadomość i to stawiało pytanie o moją własną świętość, ponieważ jakby to zadziałało? Ja wracałam do Nowego Jorku. On zostawał tutaj, albo udawał się do Barcelony. W każdy sposób bardzo, ale to bardzo był daleko ode mnie. Mogłabym się przeprowadzić i zostawić wszystko za sobą dla niego? Czy mogłabym się wyprowadzić z dala od mojego taty? Dopiero co go odzyskałam. Czy to była zmiana, którą byłabym chętna podjąć? Z dala od mojej siostry? Z dala od mojej okolicy i wszystkiego co kiedykolwiek znałam? Wyraz mojej twarzy musiał być tak samo ponury, jak moje myśli, ponieważ Miriam ścisnęła delikatnie moje ramiona i zwróciła moją uwagę. – Wszystko będzie w porządku. Uśmiechnęłam się wdzięcznie i zmieniłam rozmowę na Wybrzeże Amalfitańskie41, które było jej nadchodzącym przeznaczeniem.
41
Wybrzeże Amalfitańskie − wyróżniony fragment wybrzeża po południowej stronie Półwyspu Sorrentyńskiego, rozciągający się od Positano na zachodzie do Vietri sul Mare na wschodzie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila WIECZOREM, KIEDY WARREN WRÓCIŁ do domu, powiedział mi, abym przygotowała się, ponieważ udawaliśmy się na tańce. Założyłam krótką, czerwoną sukienkę, którą Vanessa spakowania dla mnie i wysokie, czarne szpilki, które pozwoliła mi pożyczyć. Warren wyszedł spod prysznica, kiedy kończyłam nakładać makijaż i poprawiłam włosy przed zaparowanym lustrem. Wycierałam mgłę, aby upewnić się, że wyglądałam wyjściowo. – To zakładasz? – zapytał za mną, a jego głos mnie całkowicie zaskoczył. Szybko odwróciłam się i przesunęłam wzrokiem po jego ciele i zatrzymałam się w miejscu, w którym ręcznik był owinięty wokół jego talii, poniżej wspaniałego „V”. Posłał mi pełne zerknięcie i skinęłam głową, ciężko przełykając. Potrząsnął głową, a jego oczy wypełniły się pożądaniem. – To będzie kurewsko długa noc. – Możemy to pominąć – zaproponowałam z uśmiechem. – Cała drużyna idzie świętować urodziny Stephena. W przeciwnym razie, pominąłbym to. – Podszedł powoli do mnie, a każdy krok był ostrożny i wymierzony, zatrzymując się dokładnie przede mną. – Dobrze – wyszeptałam, unosząc głowę, aby spojrzeć mu w oczy. Potarł kciukiem moją buzię, przesunął nim po ustach, podbródku, długości mojej szyi i zatrzymał się w dolinie pomiędzy moimi piersiami, tuż nad moją sukienką. Ciepło w jego spojrzeniu prawie mnie powstrzymało, kiedy
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
spojrzał na mnie i mogłam poczuć jak się rozpływałam, moje kończyny zmiękły, a oddech przyspieszył. – Rzeczy, które chcę ci zrobić, ładna dziewczyno – powiedział, wreszcie grubym głosem. Przełknęłam. – Pozwoliłabym ci. – Wiem, że tak – powiedział, a jego spojrzenie pociemniało, kiedy wsunął palce pomiędzy moje piersi dokuczając mi, w tę i we w tę, zanim jego telefon zadzwonił rozdzielając nas. Zaklął z żalem, gdy poszedł, aby go odebrać, a ja usiadłam na łóżku obserwując go, jak jednocześnie rozmawiał i ubierał się. Kiedy wreszcie dotarliśmy do klubu, światła fleszów przed klubem przywitały nas i po raz kolejny zastanawiałam się, jak radził sobie z uporczywą uwagą i kontrolą. Zadawali więcej pytań o Barcelonę i o mnie, a my ponownie mieliśmy opuszczone twarze i weszliśmy do środka cicho. Jedna z dziewczyn poprowadziła nas do oddzielnej sekcji VIP, gdzie wielu ludzi już piło, tańczyło, rozmawiało i śmiało się. Rozpoznałam jedną osobę, którą poznałam wcześniej i zostałam przedstawiona reszcie i tym razem, w przeciwieństwie do wcześniej, wszystkie kobiety były przyjazne wobec mnie – nawet Evelyn, dawna suka. Skończyłam siedząc obok jednej z żon, której jeszcze nie znałam. – Uwielbiam twoją sukienkę – powiedziała. – Dzięki. – Wyglądasz jak lalka. Mówił ci to ktoś? – zapytała. – Jak ładna, porcelanowa lalka. Nie potwierdziłam tego, że słyszałam to wcześniej, ale podziękowałam za jej komplement. Zaczęła rozmawiać z inną kobietą, która tam była i przerwała dramatycznie, kiedy wskazała na biuściastą blondynkę siedzącą naprzeciwko nas.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– To jest Elena – wyszeptała głośno. Moje oczy rozszerzyły się, gdy spojrzałam na tę kobietę. Przyłapała mnie na gapieniu i uśmiechnęła się do mnie, kiedy nasze oczy spotkały się. To było coś, czego całkowicie spodziewałam się po niej, a po tym wszystkim co słyszałam, zdecydowałam się ją ignorować. – Nie martw się. On nigdy nie wróci do niej, nie po tym wszystkim co zrobiła – wyszeptała. – Nie martwię się – uśmiechnęłam się. Nie martwiłam się. W każdym razie nie o nią. Było bardzo niewiele co mogłam zrobić pomiędzy odległością w naszym związku, chociaż moje uczucia względem niego stale rosły. Spędziliśmy resztę czasu rozmawiając, dopóki jej mąż, nie odciągnął jej, a Warren umieścił ochronne ramię wokół mnie, gdy rozmawiał z jednym z pozostałych facetów. Kiedy mówił, podszedł inny facet i usiadł obok mnie. Nie mogłam przypomnieć sobie jego imienia, ponieważ było ich tak wielu, ale sam przedstawił się jako Pablo. Warren powiedział mi, że wróci za dwie sekundy i obserwowałam, jak oddalał się, kiedy Pablo zadawał mi pytania o Nowy Jork i o to, co tam robiłam. Odpowiedziałam, chociaż nie przykładałam za wiele uwagi do naszej rozmowy ponieważ moje oczy ciągle były przyklejone do Warrena. Obserwowałam jak Elena, wykorzystuje okazję, aby podejść do niego i tak szybko, jak tylko się przywitała, wydawało się, że kłócą się. – Ona jest takim gównem – powiedział Pablo obok mnie. Mój wzrok skierował się do niego. – Elena. Ma tupet pojawiając się tutaj. Spojrzenie Warrena spotkało moje, a przez jego zmrużone oczy i przez sztywną postawę mogłam wyczuć gniew, który od niego promieniował. Zanim mogłam powstrzymać się, wstałam i podeszłam do niego. Tak jakby wyczuł moją obecność, a jego dłoń sięgnęła po moją, nie patrząc nawet, aby
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
potwierdzić, że to ja. Wzrok Eleny przesunął się powoli po moim ciele, a uśmieszek pojawił się na jej twarzy. – Mogłeś przynajmniej nieco to zmodernizować – powiedziała do niego. – Zaufaj mi, zrobiłem – odpowiedział. Ponownie zwróciła na niego swoją uwagę. – Słyszałam, że nie mogłeś użyć tym razem „Warrena Silvę”, aby dostać to, co chciałeś, więc musiałeś uciec się do rodzinnego nazwiska. W każdym razie, wydaje się, że zadziałało. Moje oczy wędrowały pomiędzy ich dwójką. Nie byłam pewna jak długo mogłam obserwować to bez słów, kiedy oni sprzeczają się w te i we w te. Widząc jak stała blisko niego dało mi przebłysk tego, jaki musiał być ich związek i sprawiło, że czułam się niewygodnie. Wydawali się być niestabilni. Gorzej niż Eric i ja, a ja zawsze myślałam, że było okropnie. – Zamknij się, Elena – powiedział Warren. Spojrzałam na niego i widziałam, jak żyły na jego szyi uwidoczniły się, kiedy wydawał się wrzeć. – Cholernie się zamknij. – Och, uderzyłam w czuły punkt. A tak przy okazji, to jak z twoim tatą? Ponownie prosił cię, abyś zmienił nazwisko na koszulce? – Spojrzała na mnie. – To dlatego jesteś z nim, prawda? Jesteś z Nowego Jorku, prawda? Wiesz, że został wykreślony z rodzinnego testamentu? Nie zobaczysz tych pieniędzy w życiu, nawet jeśli go poślubisz. Nawet jeśli dasz mu dziecko. Wpatrywałam
się
w
nią
przerażona.
Ona
myślała,
że
wykorzystywałam? – Nie obchodzi mnie testament, czy jego pieniądze, czy jego sława. Elena zaśmiała się, unosząc brew. – Pewnie, że nie.
go
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Twarz Warrena wyglądała jakby miała eksplodować, kiedy tam stał. Ścisnęłam jego dłoń, dając mu znać, że stałam tam, ale on ścisnął ją dwa razy mocniej, aż wydawałam z siebie dźwięk bólu. Spojrzał na mnie nagle. – Ostrożnie – powiedziała Elena, chociaż żadne z nas na nią nie spojrzało. – On cię zrani. W ten sposób, albo w inny. Nie otrzymałaś mojej ostrzegającej paczuszki? Powinnaś zrobić sobie przysługę i skończyć to, gdy miałaś jeszcze na to szansę. Moje usta otworzyły się. Warren puścił moją dłoń i zrobił krok w przód tak szybko i z taką siłą, że Elena cofnęła się. – Ty pieprzona dziwko – powiedział. Jej oczy rozszerzyły się. Cofnęła się jeszcze trochę, ale uderzyła plecami o jedną z kanap. Dwóch kolegów z drużyny Warrena, było obok niego, zanim mogłam mrugnąć. Stali obok niego, trzymając jego ramiona, jak obserwowałam, całkowicie przyklejona do tego samego miejsca, chcąc krzyczeć, chcąc wrzeszczeć, chcąc pójść do przodu, ale nie byłam w stanie cokolwiek zrobić. – Elena, wyjdź – powiedział jeden z zawodników do niej. Minęła ich, a Warren poszedł za nią, blokując jej drogę. Faceci próbowali błagać go. – Odpuść. Są tutaj kamery. Nie potrzebujesz tego. Sezon ma właśnie się zacząć. – Ale Warren wyglądał, jakby miał wybuchnąć, jego twarz była zaczerwieniona, a żyła na jego szyi pulsowała, jego dłonie zacisnęły się w pięści po bokach. Moje serce zaczęło walić mi w piersi, kiedy wreszcie zrobiłam krok do przodu i weszłam pomiędzy niego, a Elenę próbując sprawić, aby jej nie widział. Może jeśli widziałby mnie, to mógłby się uspokoił. Może. Stałam tam i czułam jak nerwowy dreszcz przebiegał po moim kręgosłupie, gdy spojrzałam na niego i zobaczyłam wściekłość na jego twarzy. Wyglądał, jakby chciał popełnić morderstwo.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Hej, jest w porządku. Ona jest idiotką. Zapomnij o niej – powiedziałam, mając nadzieję, że mój głos był wystarczająco głośny, aby mógł dotrzeć do niego. Oderwał od niej spojrzenie i spojrzał na mnie, a jego oczy złagodniały na ułamek sekundy, zanim ponownie na nią spojrzał. Wyraz jego twarzy ponownie stwardniał. – Nigdy, kurwa, się z nią nie kontaktuj – krzyknął. – Nie patrz na nią, nie rozmawiaj z nią, nie zbliżaj się do niej. Jeśli wyjdę z tego klubu to będzie to przez ciebie i twój zły wpływ. – Wyszarpnął się od swoich kolegów z drużyny i chwycił moje ramię, warcząc: – Chodźmy. – Z czym nie mogłam się kłócić. Kiedy oddaliliśmy się, mogłam usłyszeć jak Elena krzyczała za nami, a faceci krzyczeli na nią. Nazywała mnie zabawką, a Warrena dupkiem, co nigdy nie dało mu satysfakcji i co zaskakujące, nic z tego nie przeszkadzało mi. – Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego klubu i udasz się do swojego krwawego zamku, Warrenie Belomonte! – Gwałtownie się zatrzymałam i słuchałam jej kolejnych słów. – Ty i twój ojciec, zasługujecie na siebie. Warren, który zatrzymał się wtedy, kiedy ja się zatrzymałam, kontynuował spoglądanie przed siebie, a jego szczęka zaciskała się, a nozdrza rozszerzały. Wiedziałam, że mógł wyczuć, jak się na niego gapiłam. Wiedziałam, że mógł. Dlaczego nie spojrzał na mnie? – Chodźmy – powiedział, a jego głos był skierowany w stronę drzwi przez, które weszliśmy. Wzięłam głęboki oddech i nie poddając się, wyszłam za nim na zewnątrz, wślizgując się na niskie siedzenie jego samochodu, kiedy on zapiął pas, przygryzałam wargę i wyjrzałam na zewnątrz, gdy czekałam na jego wyjaśnienie w czasie jazdy. Ponieważ musiało być jakieś wyjaśnienie na jej słowa. Ciało Warrena nadal trzęsło się po szoku, a jego wściekłość nadal promieniowała od niego. Mogłam usłyszeć długi, głęboki oddech, który wziął,
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
najprawdopodobniej po to, aby się uspokoić i chciałam poczekać chwilę dłużej, ale nie mogłam. – O co chodziło? – wyszeptałam. – Dlaczego ona to powiedziała? Spojrzenie Warrena wreszcie skierowało się w moją stronę, ale na krótką sekundę i widziałam w nim wrzenie emocji. Żadne z nich nie rozluźniło węzła w moim brzuchu. Spojrzał szybko na ulicę, a ja złapałam za pas na piersi. Czekaliśmy na bramę jego domu, aby otworzyła się i wjechaliśmy na podjazd, prosto do garażu. – Musimy porozmawiać – powiedział Warren, kiedy wyszliśmy z samochodu. Jego słowa wysłały przez moje ciało przerażające, puste uczucie. Te słowa nigdy nie poprzedzały pozytywnych wiadomości. Przełknęłam i obserwowałam, jak upuścił klucze do naczynia obok drzwi i zaczął krążyć po kuchni z twarzą w dłoniach. Gdy wyszedł po powietrze, to dało szybkie wyjaśnienie. – Wolałbym, żebyś usłyszała o tym ode mnie, niż dowiedziała się przez media, czy takie kobiety jak Elena. Zamrugałam gwałtownie, strach nadal siedział głęboko w moim brzuchu, sprawiając, że instynktownie chciałam położyć tam dłoń, aby powstrzymać to przed rozprzestrzenianiem się, przed pożeraniem mnie. – Zdradziłeś mnie? Mój głos był ledwo szeptem. Przestał chodzić, a jego głowa uniosła się. – Co? – Zdradziłeś mnie? – powtórzyłam głośniej. – Nie – powiedział, marszcząc się, a później obniżył głos. – Nie. Oczywiście, że nie. Nigdy bym ci tego nie zrobił.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przełknęłam czując nagłe uczucie zimna i przerażenia. Skrzyżowałam ramiona na piersi. Powinnam poczuć fale zadowolenia na jego potwierdzenie, albo ulgę, ale tak się nie stało. To tylko pogorszyło moją paranoję bo jeśli mnie nie zdradził, to co? Więc co? Więc co? – Więc mi powiedz. O czym ona mówiła? O co jej chodziło? – zapytałam. Zaczął ponownie chodzić, a potem ponownie nagle się zatrzymał. – Warren. Przestań. Po prostu mi powiedz. To ja. Możesz mi powiedzieć wszystko. Z tak zaciśniętym gardłem, jak moje, byłam zaskoczona, że jakiekolwiek słowa opuściły moje usta. – Ukrywałem coś przed tobą – powiedział, widocznie przełykając. Moje serce przestało bić. Nigdy wcześniej nie widziałam go tak zdenerwowanego. To był Warren. Pewny siebie Warren Silva. Nie był mężczyzną, który powinien wahać się przed mówieniem. Warren, który nawet nie mrugnął okiem, kiedy mnie zaprosił na randkę i odrzuciłam go tak wiele razy, zanim jednak zgodziłam się. – Przerażasz mnie – wyszeptałam. – Kurwa. To co powiedziała... – Wypuścił chrapliwy oddech i spojrzał na mnie. – Urodziłem się jako Warren Belmonte. – C... co masz na myśli? – Moim ojcem jest... – Nie Javier – powiedziałam czując jak fale gorąca rozchodziły się po mnie. – Nie Javier Belmonte. Łzy wściekłości wypaliły moje oczy i zaczęły spływać, zanim mogłam je powstrzymać. Odwrócił ode mnie spojrzenie i skinął powoli głową. Otworzyłam ponownie usta, aby coś powiedzieć, aby się pokłócić, aby coś od niego zażądać, ale zamknęły się one szybko. Warren ponownie uniósł swoją głowę i spojrzał na mnie, a żałość wypełniła jego ciemnozielone oczy. Żałowanie, którego nie
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
chciałam. Żałowanie, którego cholernie nie potrzebowałam od niego. Szybko wytarłam twarz. – Przykro mi – powiedział. – Tobie jest przykro? – zamrugałam szybko. – Pamiętasz pierwszą rzecz, którą powiedziałeś mi, zanim wreszcie zgodziłam się z tobą wyjść? – Milczał, więc kontynuowałam. – Powiedziałeś, że nigdy mnie nie okłamiesz. – Przykro mi – powtórzył, zamykając na krótko oczy. – Ja... – Wydobył się ze mnie szloch. Przycisnęłam dłoń do ust. – O mój Boże. Umawiałam się z nieznajomym. Przez cały ten czas. Przez cały ten czas, nawet cię nie znałam. – To nie jest prawda, Camila. Wiesz, że to nie jest prawda. – Zrobił krok w moją stronę. Cofnęłam się. – Znasz mnie lepiej, niż ktokolwiek inny. Znasz mnie lepiej, niż... – Nie znałam nawet twojego nazwiska! – Moim nazwiskiem jest „Silva” – powiedział, a jego spojrzenie złagodniało, a jego głos stał się błagający. – Nie okłamałem cię w tym. – Właśnie powiedziałeś... – Urodziłem się jako Belomonte. Ale nie nazywam się tak teraz. Wpatrywałam się w niego, ocierając policzki. – Nadal jesteś Belmontem. – Jestem Silva! – Twoja krew – powiedziałam. – Mężczyzna, który cię zrobił, matka, która cię urodziła, firma, w której ty... – Zaszlochałam ponownie. – Jak wiele razy powiedziałam, że ich nienawidzę? Wzdrygnął się, ponownie próbując się do mnie zbliżyć i próbując dotknąć dłonią mojej twarzy. Uderzyłam w nią, spoglądając przez łzy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Camila, proszę. To niczego nie zmienia. Znasz mnie. – To zmienia wszystko – powiedziałam nie będąc w stanie rozpoznać własnego głosu. – Proszę, nie rób tego. Szarpnęłam ramię i zwróciłam się do niego twarzą. – Ty to zrobiłeś. Ty. Ty mnie okłamałeś. Ty ukrywałeś to przede mną, kiedy miałeś okazję, aby to oczyścić znowu i znowu. Ty sprawiłeś, że się w tobie zakochałam, zabrałeś mnie z dala od mojej rodziny, umieściłeś w sytuacji, w której czułam się niekomfortowo. Nie skarżyłam się, ponieważ wiedziałam, że byli nieodłączną i niezbyt przyjemną częścią, a teraz ty mi mówisz, że to wszystko było kłamstwem? To, że nawet przez cały czas nie znałam twojej prawdziwej tożsamości? Po tym wszystkim, co dzieliłam z tobą? Po tym wszystkim, co ci powiedziałam, co twój ojciec zrobił mojej rodzinie. Po tym, jak jasno powiedziałam jak bardzo nienawidziłam Belmonte. Jego oczy rozszerzyły się. Mogłam zobaczyć panikę wypisaną na jego twarzy, ale po raz pierwszy nie stawiałam jego uczuć przed sobą. Odwróciłam się i pobiegłam po schodach, wyjmując torbę z szafy i wszystkie rzeczy, które miałam, nie zadając sobie trudu, aby je złożyć. – Proszę, Rocky – powiedział za mną. Dźwięk surowych emocji w jego głosie, sprawił, że moje dłonie przestały się ruszać. – Nie nazywaj mnie tak – powiedziałam, a mój głos był ochrypły. – Nie nazywaj mnie tak. – Nie mogłem się zmusić, aby ci powiedzieć, po tym, jak wyraźnie postawiłaś sprawę, że nienawidziłaś mojej rodziny. Próbowałem ocalić cię przed jakimś bólem serca. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. – Próbowałeś kupić sobie czas.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Ból błysnął w jego oczach, zanim je zamknął i przytaknął. – Nie zamierzałem cię zranić... – Za późno. – Przestań. Po prostu. Przestań. – Pierwszy raz, kiedy cię zobaczyłem było to na pogrzebie twojego dziadka. Wyglądałaś na tak samotną, tak smutną – powiedział. Serce opadło mi do brzucha. – Co? – powiedziałam, a potem krzyknęłam. – Co? Przywołałam wspomnienia tego dnia, mnie siedzącą na składanym krześle przed dziurą w podłodze, gdy obserwowałam, jak trumna była opuszczana do ziemi. Nie mogłam nawet pamiętać kto tam był. Nie mogłam nawet pamiętać kto do mnie mówił, albo co mówił. Czułam się po prostu pusta. I smutna. I samotna, mimo bycia otoczoną przez całą rodzinę. – Mój tata poszedł, aby okazać szacunek, a ja poszedłem z nim. Zapytałem kim byłaś. – Przerwał i spojrzał na mnie, jego oczy były smutne, a twarz zbita z tropu. Sprawiło to w jakiś sposób, że moje serce złamało się jeszcze bardziej, pomimo tego, co mówił. – Powiedział, że nie wiedział i wyszliśmy po kilku minutach po tym, jak cię zobaczyłem, a potem pokazałaś się w Belmonte. Uniosłam dłoń do ust, czując się tak, jakbym miała mdłości. Zamknęłam oczy, nie będąc w stanie dłużej patrzeć na niego z wściekłością. On wiedział kim byłam, zanim nawet przyszedł do baru. Wiedział. – Wiedziałeś o moim ojcu? – wyszeptałam, czując kolejne łzy na twarzy. – Nie – powiedział stanowczo. – Przysięgam, że nie wiedziałem o twoim ojcu. Wszystko co dowiedziałem się o tobie, było od ciebie. Nie znałem nawet twojego imienia, kiedy poznałem cię na spotkaniu. Musisz mi uwierzyć, Camila. Rzuciłam na niego okiem. Ledwo byłam w stanie coś dostrzec przez łzy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Widzisz dlaczego nie mogę, prawda? Rozumiesz, że teraz będę kwestionować wszystko, co kiedykolwiek do mnie powiedziałeś. – Proszę nie – wyszeptał. – Proszę. Pokręciłam głową, wycierając policzki z łez. Widział mnie na pogrzebie, czułam się z tym uczuciem źle, widział mnie na spotkaniu, czułam się z tym zdecydowanie źle. – Byłam dla ciebie przypadkiem charytatywnym – powiedziałam wreszcie. – Nigdy. – Jego oczy rozszerzyły się. – Nigdy, Camila. Jak możesz tak mówić, skoro to ty byłaś tą, która nauczyła mnie tak wiele o życiu? Potrząsnęłam głową, ponownie wycierając łzy. Mogłam wyczuć jak ból głowy budował się z tyłu mojej szyi i rozprzestrzeniał się. – Muszę dokończyć się pakować. Nie mogę nawet... Nie mogę nawet teraz na ciebie patrzeć. Jak tylko skończę się pakować, to znikam. – Proszę zostań. Moja głowa uniosła się. – Jesteś szalony? – Twój lot jest wczesnym rankiem. Nie musisz spieszyć się już teraz. – Nie zostanę. – Będę spał w pokoju gościnnym. Tylko... proszę. Proszę, nie zostawiaj tak tego. Milczałam. Co mogłam zrobić? Zadzwonić po taksówkę i zatrzymać się, gdzie? W hotelu? W którym hotelu? Nie wiedziałam nic o tym kraju, albo o miejscu, w którym byłam. Mogłam prosić, aby zabrali mnie gdzieś blisko lotniska, a potem co? Wymiana waluty, pieniędzy, których niekoniecznie chciałam wydawać po tym, jak kupiłam rodzinie koszulki i rzeczy, które obiecałam przywieźć. Musiałam zostać. Wiedziałam, że musiałam zostać. To
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
było tylko kilka godzin. Po przemyśleniu tego, skinęłam głową i miałam nadzieję, że to było dla niego wystarczające, aby wiedział, że zgadzam się. Skinął jeszcze raz do mnie i złapał klamkę za sobą. – Porozmawiamy rano. Spuściłam twarz i spoglądałam na ciemne deski podłogi pod nami. – Nie rozmawiam z kłamcami. – Zasługuję na to. – Zasługujesz na coś gorszego – wyszeptałam, unosząc ponownie do niego spojrzenie. – Nie mogłem trzymać się z dala od ciebie. Próbowałem, ale nie mogłem. – Próbowałeś? – prychnęłam. – Kiedy to próbowałeś? Wtedy, kiedy pojawiłeś się w barze Charliego, wiedząc, że tam byłam? Kiedy pojawiłeś się przed moim mieszkaniem i błagałeś, abym z tobą wyszła? Kiedy, kurwa, próbowałeś? Przesunął dłonią po włosach, ponownie zamykając oczy. – Przepraszam. Tak bardzo przepraszam. – Przestań przepraszać. Po prostu zostaw mnie samą. Odwrócił się i wyszedł z pokoju. – Ile jest to warte, że ja też jestem w tobie zakochany. Jego słowa szarpnęły mną. Cofnęłam się o krok i uderzyłam w krawędź łóżka. Nowa fala łez zalała moje oczy. – To nic nie jest warte – powiedziałam. Odwrócił się ponownie, nie starając się ukryć bólu w jego wyrazie twarzy. – To jest moje nazwisko, które otrzymałem przy urodzeniu, a nie to, kim jestem. Zmieniłem nazwisko, gdy się mnie wyparł. Wiem, że dzielimy krew, ale nie podzielamy tych samych przekonań. Jesteśmy różnymi ludźmi, Camila, tak
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
jak ty i twój tata jesteście różnymi ludźmi. Rozumiem, że jesteś teraz na mnie wkurzona, ale jeśli mnie chcesz... – Nie chcę. – Mój głos był dziwnie spokojny i ogarnięty. Potrząsnęłam głową. – Jutro wracam do domu. Do Nowego Jorku, do mojego normalnego życia i zamierzam zapomnieć, że to się kiedykolwiek wydarzyło. Warren zamrugał, zataczając się. – Nie możesz tak myśleć. – Nie powiedziałabym tego, gdyby tak nie było. – Odwróciłam się ponownie twarzą do łóżka. – Muszę skończyć pakowanie. To były ostatnie słowa, jakie do niego wypowiedziałam.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren GRAŁEM PRZEZ CAŁE życie i przegapiłem przez ten czas tylko parę treningów. Wszystko to wydarzyło się, kiedy byłem zbyt chory na trening, ale nadal szedłem. Szedłem i siadałem na linii bocznej, wykonując ćwiczenia, które byłem w stanie zrobić. Dzisiaj, byłem brutalnie chory. Obudziłem się, aby dowiedzieć się, że jakikolwiek ślad Camili zniknął z mojego domu, a ja to straciłem. Wziąłem wszystko, co miałem w zasięgu wzroku, od dwóch złotych piłek FIFY, które dostałem, po kryształowe wazony z kwiatami, które Camila wyczyściła i uzupełnia tego dnia, kiedy wyszła z Miriam. Gdziekolwiek spojrzałem widziałem jej twarz. W kuchni, czułem zapach jej gotowania. W pokoju kinowym widziałem ją rozpierającą się. W sypialni pościel pachniała jej zapachem. Siedziałem na zimnej, marmurowej podłodze, a moje stopy były nie daleko potłuczonych kawałków kryształowych wazonów, które zrzuciłem na podłogę, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Zignorowałem to. Spojrzałem w górę i przez przeszklony panel zobaczyłem Sergio po drugiej stronie. Ponownie spojrzałem na podłogę. Po więcej głośnego dobijania się, wreszcie otworzył sobie drzwi. Moja głowa szarpnęła się w górę. – Jak ty to, do cholery, zr...
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Myślisz, że kto zabrał Camilę na lotnisko dzisiaj rano? – zapytał, a jego oczy rozszerzały się, kiedy pochłaniał salon. – To wygląda jak pieprzona strefa wojny. Gra słów nie zamierzona.42 – Więc zadzwoniła do ciebie? – zapytałem, a mój głos brzmiał tak obojętnie, jak się czułem. – Zadzwoniła do Miriam. – Widziałeś ją? – zapytałem przełykając gulę, która formowała się w moim gardle. – Tak. – Jak wyglądała? – Niewiele lepiej, niż ty – odpowiedział, podszedł do mnie i usiadł na podłodze naprzeciwko mnie. – Więc zgaduję, że powinienem przygotować oświadczenie do prasy o opuszczeniu dzisiejszego treningu przez ciebie. – Czuję się chory. – Taa, planowałem użyć tej wymówki. – Nie, naprawdę czuję się kurewsko chory. Zwymiotowałem wcześniej już dwa razy i nie mogłem powiedzieć czy to dlatego, że zachorowałem przez coś, czy to był sposób mojego ciała na oczyszczenie siebie. Nie mógłbym go winić, gdyby tak było. Sergio milczał. – Myślisz, że straciłem ją na dobre? – wyszeptałem. Przetoczyła się przeze mnie fala emocji, kiedy wypowiadałem te słowa. Wiedziałem, że nie płakałbym, ale miałem wrażenie, jakbym mógł. Spojrzałem na drzwi, jakby w każdej chwili miała przeze nie przejść i ponownie wpaść w moje ramiona, chociaż wiedziałem, że nie mogłaby. – Nie wiem, stary. Mam nadzieję, że nie. Ona jest dobra dla ciebie. 42
„ This looks like a fucking war zone.” „War zone” oznacza strefę wojny, ale również pamiętamy, że skrót „War” jest skrótem imienia Warrena. :)
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Ona jest najlepszą rzeczą, która mi się przytrafiła. Sergio westchnął ciężko. – Byłem dupkiem wobec niej. – Słyszałem. Wiem, że chciałeś dobrze, ale zwolniłbym cię, gdyby to się utrzymało– powiedziałem, zerkając na niego. Uśmiechnął się. – Warren Silva zakochał się. To wspaniały nagłówek do artykułu – dumał. – Pierdol się. Zaśmiał się. – Będzie z tobą dobrze. Daj jej tylko czas. Moje serce szarpnęło na ten pomysł. Czas. – Jak wiele czasu? – Tyle, ile go potrzebuje. Westchnąłem. Mogłem siedzieć tutaj i obwiniać Elenę za to, że była pizdą, ale nie chciałem, bo to zaczęło się od mojego błędu. Powinienem to wcześniej oczyścić. Nigdy nie powinienem ukrywać przed nią swojej tożsamości. – Jestem tutaj od trzydziestu jeden lat i tyle mi zajęło, aby naprawdę żyć – powiedziałem do nikogo szczególnie. – I to Camila pokazała mi, jak to się robi. – Będzie z tobą w porządku. – Sergio wstał i poklepał mnie po kolanie. – Posprzątaj ten bałagan, stary. Oczekuję cię z powrotem jutro na boisku. Z tym, wyszedł. Wiedziałem, że Camila nadal leciała, więc czekałem i sprawdzałem telefon co dwie sekundy, aż wiedziałem, że wylądowała. Wreszcie to zrobiłem. W pełni oczekiwałem, że pozwoli nagrać mi się na pocztę głosową, więc kiedy odebrała i usłyszałem jej ochrypłe „cześć”, serce podskoczyło mi do gardła i ledwo byłem w stanie odpowiedzieć.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wróciłaś? – zapytałem. Mój własny głos był zachrypnięty. Nie byłem pewien czy to przez wymioty, czy przez to, że naprawdę miałem serce w gardle. – Tak. Westchnąłem, nienawidząc tego, jak do mnie mówiła; jakbym był obcym. Co mógłbym zrobić, aby to polepszyć? Co mógłbym powiedzieć? Poszedłem z jedyną rzeczą, o której mogłem myśleć. – Kocham cię, Camila. Tak bardzo cię kocham. Milczała przez jedno uderzenie serca, dwa, trzy. Spojrzałem na ekran, aby upewnić się, że nadal tam była. Kiedy ją zawołałem, usłyszałem jej pociągnięcie nosem. – Nie wiesz czym jest miłość, Warren – wyszeptała. – Miłość oznacza, że odkładasz swoje uczucia na bok na rzecz kogoś innego. Usiadłem z powrotem na mój zagłówek, a jej słowa uderzyły prosto w moje serce. Otworzyłem usta, aby coś powiedzieć, ale ona odezwała się, zanim ja mogłem. – Muszę iść. Dbaj o siebie. I tak po prostu zakończyła połączenie, skutecznie mnie odcinając od siebie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila – UKRYWAŁAŚ SIĘ TUTAJ przez dni, Brzoskiwnko – powiedziała Vanessa, kiedy wtargnęła do mojego pokoju i rozsunęła zasłony, które rozwiesił dla mnie Warren, zanim wyjechał. Warren. Wydawało się, że każde wspomnienie, które posiadałam w jakiś sposób zawierało go. Każda piosenka, którą usłyszałam, każdy znak, który przeczytałam, wszystko. Właśnie z tego pokoju ukrywałam się w tym pokoju. Nie chciałam go słyszeć, widzieć, oddychać nim za każdym razem, kiedy wychodziłam na
zewnątrz.
Byłam nim zmęczona.
Byłam zmęczona
oczekiwaniem, że go zobaczę, za każdym razem jak wychodziłam z budynku. Co gorsze, byłam zmęczona oczekiwaniem, że go zobaczę i czuciem się jak idiotka za to, że właściwie tego chciałam. – Jemy lunch z tatą, pamiętasz? – dodała Vanessa. Odwróciłam się na łóżku i zagrzebałam twarz w poduszce. – Powiem mu, że jestem chora. – Nie jesteś. – Czuję się chora. Moja siostra ciężko westchnęła i usiadła na krawędzi łóżka, przesuwając dłonią po moich włosach. – Skarbie, nie jesteś chora, masz złamane serce.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Choroba. Złamane serce. To samo. Ponownie westchnęła. Odwróciłam się, aby na nią spojrzeć. Jej oczy rozszerzyły się, gdy wreszcie pozwoliłam jej dostrzec moją twarz – opuchnięte, czerwone oczy, spuchnięte wargi. Byłam pewna, że miałam nadal plamy pod oczami, odkąd wymiotowałam gwałtownie w środku nocy tylko myśląc o nim. O nas. O jego oszustwie. – Camila – wyszeptała. – Więcej ludzi umiera z powodu złamanego serca, niż z powodu przeziębienia – powiedziałam. – Wiedziałaś o tym? Potrząsnęła głową, a jej brązowe oczy wypełniły się żalem. – Nie wiedziałam. – Cóż, tak jest. – Charlie dzisiaj do mnie zadzwonił, aby zapytać o ciebie – powiedziała zmieniając temat. – Powiedział, że przyszedł kilka razy, a ty nie otworzyłaś mu drzwi. Zakryłam twarz ramieniem. – Zadzwonię do niego później. Poczułam jak wstała z łóżka i słyszałam, jak chodziła po moim pokoju. – Całkowicie rozumiem dlaczego jesteś wkurzona na Warrena. Wierz mi, łapię to. Skłamał. Wiedział o tacie i o tym, co czułaś wobec Belmonte, a on trzymał to z dala od ciebie, ale nigdy nie dałabyś mu szansy, aby mógł ci to powiedzieć na samym początku. Odepchnęłabyś go i nie mogłabyś go poznać. Czy ty naprawdę możesz winić o to faceta? – Tak. Mogę. Odkryłam twarz i odrzuciłam kołdrę, kiedy wstałam i poszłam do łazienki. Wyszczotkowałam zęby, umyłam twarz, spojrzałam na siebie w lustrze i wzdrygnęłam się na to, co zobaczyłam. Po tym, jak Eric i ja zerwaliśmy ze
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
sobą, nie wyglądałam tak źle. Ale nie przepłakałam sześć z siedmiogodzinnego lotu, a potem znowu, gdy wróciłam do domu, a następnie wszystko powtarzałam od nowa, aż byłam fizycznie zmęczona przez ciągłe myślenie o tym. Mieszkałam z Ericiem przez lata. Dzieliłam z nim swoje życie. I wreszcie, kiedy zerwaliśmy, odczuwałam smutek, ale i ulgę. Warren wydawał się mieć na mnie taki wpływ, że nie mogłam oddychać z powodu ukłucia bólu, za każdym razem, gdy pomyślałam o jego nieobecności. To nie była fizyka jądrowa. Oddałam mu siebie całkowicie i teraz, kiedy to wszystko zakończyło się, czułam się tak, jakbym rozpadała się na kawałki. Wzięłam prysznic, chcąc pozbyć się nieco z siebie smutku. Kiedy wyszłam spod prysznica, otworzyłam szafkę łazienkową, aby znaleźć w niej coś na wzrastający ból głowy, ale to co tam znalazłam to była karteczka od Warrena. Karteczka. Moje serce zatrzymało się na widok jego pisma. „Już za Tobą tęsknię. – Warren” Jak mogłam przegapić tę karteczkę przed wyjazdem? Uniosłam ją i powąchałam. Nie pachniała nim. Ścisnęłam ją w dłoni i rzuciłam ją do kosza na śmieci obok toalety i mimo to wpatrywałam się w ten kawałek papieru, czując się załamana i samotna. Szybko ubrałam się i udałam do mojej siostry. Obie milczałyśmy, gdy szłyśmy ulicą. Każdy kolejny mój krok był cięższy, niż wcześniejszy, zwłaszcza, kiedy byłam niedaleko mojego starego budynku. Ogrodzili go tymczasowym ogrodzeniem z wielkim znakiem „Belmonte” ostrzegającym o niedalekiej rozbiórce. – To właśnie robią – powiedziałam, czując jak w oczach wypalały mi się łzy. – Niszczą wszystko. Dłoń Vanessy odnalazła moją i ją ścisnęła. Byłam jej wdzięczna, że nie rozmawiała o tym, ani nie komentowała. Przeszłyśmy obok budynku w stronę baru Charliego, gdzie przed budynkiem stał mój tata i palił papierosa. Zobaczenie go, wywołało uśmiech na mojej twarzy, dopóki nie powróciły
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
brzydkie wspomnienia i rozbiły się we mnie, a uśmiech zniknął z mojej twarzy. Jego kłamstwa. Kłamstwa Warrena. Kłamstwa Javiera. – Tu jest moja dziewczynka – powiedział. Objął Vanessę i pocałował ją, zanim odwrócił się do mnie z uśmiechem. Tak, jakby był w moim życiu przez ubiegłe dziesięć lat. Tak, jakby nie spieprzył wszystkiego w naszej rodzinie, tak jakby nagły powrót sprawił, że wszystko było ponownie w porządku. Musiał coś wyczytać z mojej twarzy, ponieważ od razu przestał się uśmiechać. – Coś nie tak? – Nie. Pocałowałam go w policzek i przeszłam obok niego, wchodząc do baru i znajdując wewnątrz Charliego. Podszedł do mnie i objął mnie, trzymając mocno. Wdychałam zapach jego wody kolońskiej i papierosów oraz próbowałam mocno nie płakać. – Słyszałem o Warrenie – powiedział w moje włosy. – Przykro mi, że jesteś zraniona. To sprawiło, że łzy pojawiły się w moich oczach. „Zranienie” było tak prostym słowem tego, co czułam. Byłam zraniona, smutna, wściekła i naprawdę zdezorientowana, ponieważ pomimo tych wszystkich rzeczy, nadal za nim tęskniłam. Wycofałam się z ramion Charliego i uśmiechnęłam się do niego. – Słyszałam, że kupiłeś jedzenie od Malecon. Jak to zamówiłeś? Zaśmiał się. – Mój połamany hiszpański przeszedł długą drogę, wiesz. Poza tym, oni znają już moje zamówienie na pamięć. – Nie nękali cię, gdy go odbierałeś? – zapytałam, czując jak pojawiał się u mnie mały uśmiech po raz pierwszy od dni.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Dziewczyny w Malecon miały obsesję na punkcie Charliego. Nie był najprzystojniejszym facetem w budynku, ale był inny i było to wystarczające, aby był dla nich atrakcyjny. – Nie bardzo. Cecilia praktycznie mnie błaga, abym gdzieś ją zabrał – powiedział. – Dlaczego nie? Wzruszył ramionami. – Dziewczyny w okolicy plotkują cholernie za dużo. Powinnaś słyszeć rzeczy, które tam usłyszałem. – Wierz mi, wiem – powiedziałam, posyłając mu spojrzenie. Vanessa weszła do baru, a tato szedł blisko za nią, zamykając drzwi i blokując je zgodnie z instrukcjami Charliego. – Nie chcemy, aby ktoś przyszedł i zakłócił nam posiłek – powiedział. Usiedliśmy wokół stołów, które złączył i zaczęliśmy jeść. Charlie wstał po nasze drinki i włączył telewizor, kiedy tam był, zanim ponownie do nas dołączył. Spojrzałam w górę na tatę, który wpatrywał się we mnie, gdy jadł ryż i fasolkę. – Rozumiem, jeśli jesteś nadal na mnie zła – powiedział, biorąc łyk coli. – Nie winię cię. Wiem, że trzeba się przyzwyczaić do tego, że ponownie tutaj jestem i doceniam to, że dajesz mi szansę, abym udowodnił swoją wartość. Dlaczego mężczyźni byli tak popieprzeni i myśleli, że proste przeprosiny sprawią, że wszystko odejdzie w zapomniane? Moja noga zaczęła podskakiwać w górę i w dół, z własnej woli, a nerwy, które obecnie doświadczałam, jakbym ponownie była w liceum. Odwróciłam od niego spojrzenie i zerknęłam na Vanessę, która siedziała obok niego. Wzruszyła ramionami i samymi ustami powiedziała: „Tylko spróbuj”. Czułam, jak moje ramiona opadły. To nie był Warren. Czy Eric. Albo inny mężczyzna, który pojawiał się i znikał w moim
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
życiu czy mnie zawiódł. To był mój tata. Ponownie na niego spojrzałam. Pewnie, że był pierwszym mężczyzną, który spieprzył w moim życiu. I pomimo postępu, który zrobiliśmy w tamten weekend w domu mamy, nadal byłam wkurzona, ale był zamknięty – jego wina za popełnienie głupiego, niedbałego, samolubnego błędu – bez rodziny wokół. Co również było jego winą pozbawiając nas prawa odwiedzin... oskarżenia były głośniejsze, niż mój rozsądek. Zamknęłam na krótko oczy, zanim spojrzałam i spotkałam się z jego wzrokiem. Jego ciemne brwi były opadnięte, a jego czoło było dużo bardziej gładsze, niż kilka tygodni temu. Wyglądał na całkowicie wyczerpanego i podatnego. Zastanawiałam się ile stracił snu przez to, przez nas. – Chciałbym móc cofnąć się w czasie i podjąć lepsze decyzje, ale jedyną rzeczą, którą mogę zrobić to być tutaj w tej chwili. Westchnęłam i wyciągnęłam dłoń przez stół, aby położyć ją na jego. – Wiem. Obiecuję, że postaram się mocniej. Przez większość dni jestem podekscytowana, że tutaj jesteś, ale w inne... jestem wściekła, że cię nie było. Rozległo się głośne pukanie do drzwi. A następnie zmieniło się ono w walenie. – Cholera. To Johnny – powiedziała Vanessa, wstając ze swojego krzesła i podeszła szybko do drzwi. – Zaprosiłaś Johnny’ego? – zapytałam z rozszerzonymi oczami, odwróciłam się, aby zobaczyć jak wzrusza ramionami, kiedy otwierała drzwi. Mój brat zdjąć swoją czapkę Jankesów, gdy podszedł do baru i włączył wentylator. – Jest tam goręcej, niż w jajach diabła. Mama podeszła do niego i spojrzała na niego. – Johnny!
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Chciałam utrzymać neutralny wyraz twarzy, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu z oburzenia na jej twarzy, a rozbawienia na jego twarzy. Charlie wstał i przywitał go niedźwiedzim uściskiem. – Gringo43, nie widziałem cię od jakiegoś czasu. Coraz bardziej i bardziej wyglądasz jak koleś z „Synowie Anarchii” za każdym razem, gdy cię widzę – powiedział Johnny. Charlie zaśmiał się. – Nie jestem do niego podobny. Mamy tylko takie samo imię. 44 – I skórzaną kurtkę – odpowiedział Johnny. – I bródkę i tę całą rzecz białych. Vanessa
i
ja
spojrzałyśmy
na
siebie
chichocząc
jak
dzieci.
Rozmawialiśmy o tym w przeszłości. Nasz Charlie zdecydowanie nie wyglądał jak Hunnam. Może jeśli wypiłabyś pięć piw, zmrużyła oczy i odwróciła twarz pod odpowiednim kątem w słabo oświetlonym pomieszczeniu. Mój brat i mama dołączyli do nas z talerzem jedzenia w jednej dłoni, a pilotem w drugiej. Zaczął przeskakiwać po kanałach, kiedy jedliśmy i rozmawialiśmy o naszej ostatniej obsesji: „Stranger Things”45. Tata obserwował nas w zachwycie, gdy wyjaśniliśmy czym było Netflix. – To jest ten przerażający serial, który oglądałeś zeszłego wieczoru? – zapytała mama.
43
44
Gringo - określenie na osobę, która mieszka na kontynencie Amerykańskim, ale nie jest obywatelem USA :)
Charlie Hunnam Stranger Things – amerykański serial telewizyjny łączący w sobie elementy gatunków horroru i sciencefiction, stworzony dla platformy Netflix przez braci Dufferów, będących również jego scenarzystami i reżyserami. Można powiedzieć, że to „nówka” ponieważ pierwszy odcinek miał premierę 15 lipca 2016 :) 45
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Mój brat skinął głową. – Mama myśli, że jesteśmy szaleni, że to oglądamy. – Myślę, że to jest złe – powiedziała. – Un show asi con niños!46 Zaśmiałam się. – To dzieciaki sprawiają, że jest to przerażające. – Oni są najlepszą częścią – zgodziła się Vanessa. – Myślałem, że było DVD, które oglądało się, a później odsyłało – powiedział. – Były kiedyś – odpowiedziałam. – To wyrosło w całkowicie inną rzecz. Johnny przejął rozmowę i zaczął mówić o tym, jak firma była w stanie wyrosnąć z DVD do tego, czym była teraz, a my słuchaliśmy w zachwycie. Tak bardzo jak mógł być irytujący, mój brat był inteligentny jak cholera i miał naprawdę dobre pomysły na firmy i aplikacje, które jeszcze nie były w obiegu. – Tato, możemy założyć firmę – zasugerował Johnny. Tata zachichotał, a rozbawienie świeciło w jego oczach. – To nie takie proste. – Wiem, ale jestem chętny do pracy, a jeśli ty jesteś chętny do pracy... – Wzruszył ramionami. – Możemy to zrobić. Tato spojrzał na mnie. – Jak Winsor? Adam i jego rodzice bardzo dobrze o tobie mówili. – Kocham to – powiedziałam z uśmiechem. – Chociaż nie jesteś dłużej doradcą. Myślałem, że to twoja rzecz. – Była. Jest. Znaczy się, kocham dzieciaki, ale myślę, że to co robię teraz pomaga im równie mocno. Oczywiście w inny sposób.
46
z hiszp. „To serial z dziećmi!” - Jednakże ja nie znam hiszpańskiego i musiałam zaufać tłumaczeniu znajomego, więc jeśli jest to błędne tłumaczenie to najmocniej przepraszam! - J.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dajesz im miejsce do uczenia się i dorastania – powiedział Johnny patrząc na mnie z uśmiechem. – To jest ważne. Uśmiechnęłam się. – Dzięki. – Musisz iść na jedno z jej wydarzeń, Ruben. Będziesz pod wrażeniem – powiedziała mama. – Ona jest tam czymś wielkim – dodała Vanessa z mrugnięciem. – Wiesz co jest rzeczą numer jeden do robienia w więzieniu? – zapytał nagle tata. Wszyscy spojrzeliśmy na niego. Charlie wymówił się na chwilę, aby odesłać przesyłkę. – Ćwiczenie? – odpowiedział Johnny. – Myślenie – powiedziałam jednocześnie z siostrą ze śmiechem. Tata skinął głową i przewrócił oczami na mojego brata. – Myślenie o rzeczach. Myślisz o rzeczach tak bardzo, że zaczynasz myśleć, że zwariujesz, albo wyjdziesz stamtąd z większym zrozumieniem, niż ktokolwiek inny na świecie. – Jestem pewna, że trudno jest mieć w sobie tyle nienawiści – powiedziałam. – Niezwykle trudno, ale kiedy pozwalasz odejść swojej wściekłości, zaczynasz sobie uświadamiać co jest ważne i wiem, że nie powinienem myśleć, że jeden telefon tygodniowo do was mógłby być wystarczający, ale nie chciałem, abyście mnie tam widzieli. Nie chciałem, abyście zobaczyli innych facetów. To nie jest ładne miejsce. – Nie obchodziłoby nas to – wyszeptałam, mrugając ze łzami. – Jestem tak zmęczona tym, że ludzie ukrywają przed nami rzeczy, aby uchronić nas przed bólem. Moglibyśmy sobie z tym prowadzić. Mogliśmy pójść tam i wesprzeć cię pomimo całej tej brzydocie. Bylibyśmy szczęśliwi, robiąc to.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Tata uśmiechnął się smutno, wycierając mokre oczy. – Wiem. Przepraszam. Nie powinien podważać waszych zdolności do przystosowania się. Wzięłam głęboki oddech i skinęłam głową. Johnny objął mnie ramieniem, wreszcie decydując się na jeden kanał i pogłośnił. Zamknęłam oczy, gdy usłyszałam wyraźne głosy komentatorów piłkarskich. Wiedziałam, że była to piłka nożna, ponieważ oni jako jedyni krzyczeli na każdą, pojedynczą rzecz. Nie chciałam spojrzeć w górę, a potem usłyszałam nucenie: „War Zone. War Zone. War Zone!” i nie mogłam się powstrzymać. Rzeczywiście był tam, w swojej strefie, z piłką pomiędzy stopami. Wyraz jego twarzy był całkowitą koncentracją, kiedy dryblował piłką poza zasięg przeciwnej drużyny i mijał zawodników. Kopnął i strzelił gola. Jego drużyna zerwała się, a komentarzy rozszaleli. Johnny szybko wstał i wrzucił ramiona w powietrze ze świętowaniem, a potem zauważył łzy spływające po moich policzkach i szybko opuścił ramiona. Zerknęłam ponownie na ekran i widziałam jak Warren biegł po boisku i obejmował swoich kolegów z drużyny... Felix, Stephen, a później uniósł koszulkę, gdy ponownie biegł przez boisko. Miał na sobie podkoszulek z napisem „Gonić chwile”. Zamrugałam, przełknęłam i zamrugałam ponownie, aby odgonić łzy, ale nie mogłam ich powstrzymać i szybko spłynęły po mojej twarzy. Stanął przed kamerą i samymi ustami powiedział: „Przepraszam”. Zakryłam twarz dłońmi i kontynuowałam płakanie. Mój brat wyłączył telewizor. Poczułam jak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem, a potem poczułam wokół siebie inne ramiona i wiedziałam, że moja siostra zrobiła to samo. Zapłakałam mocniej. Kiedy usłyszałam szuranie krzesła po drewnianej podłodze i poczułam jak tata stanął za mną i objął nas wszystkich ramionami, zapłakałam nawet mocniej. – Będzie dobrze – powiedziała Vanessa w moje włosy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
To tylko sprawiło, że płakałam jeszcze bardziej. Wszyscy opuścili swoje ramiona i pozwolili mi zebrać się w sobie. – Przykro mi, siorka – powiedział Johnny, kiedy wycierałam twarz. – Będzie z wami w porządku – rzuciła mama. Uśmiechnęłam się i wzruszyłam ramionami. – Jest jak jest. – Jestem pewien, że on teraz sam siebie nienawidzi. – Przerwał, gdy spojrzałam na niego. – Wiem, że byłem surowy dla ciebie względem niego, ale on naprawdę wyglądał, jakby był w tobie zakochany. Oderwałam od niego spojrzenie i spojrzałam na swój talerz, na którym znajdował się do połowy zjedzony smażony banan. – Jestem tylko biedną dziewczyną z Dominikany z Washington Heights, pamiętasz? – Ach, jestem takim dupkiem. – Jesteś – powiedziałam z uśmiechem. – Ale nadal jesteś najlepszym bratem. – I nadal jesteś moją Brzoskiwnką. – A ty nadal nie jesteś Mario – dodała Vanessa, spoglądając na niego. Wszyscy zaśmialiśmy się, zmieniając temat i pomimo bólu, który czułam i łez, które spadły, to w to upalne popołudnie odnalazłam antidotum w mojej rodzinie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren PROSIŁEM O WIĘCEJ CZASU, aby pomyśleć czy chciałem, czy też nie przejść do Barcelony. Sezon już się zaczął i niekoniecznie chciałem zmieniać drużyny w środku sezonu, ale mógłbym to zrobić, gdybym tego chciał. Po scenie w klubie, media złapały wiatr w żagle, po tym co powiedziała Elena i uczepili się tego tak zawzięcie, że ta uciekła z kraju. Chciałbym, aby było mi jej żal, ale tak nie było. Zraniła Camilę, zmuszając mnie do tego, abym powiedział jej coś, co powinienem był jej powiedzieć znacznie wcześniej, ale chciałem powiedzieć jej to w lepszym czasie. Pomimo tego, to ona nie była powodem, dla którego nadal rozważałem Barcelonę. Naprawdę rozważałem Barcelonę. Nie chciałem się tylko z czymkolwiek spieszyć. Jednak zgodziłem się spotkać z właścicielem i menadżerem klubu. Należało im się przynajmniej to ode mnie. Sergio nie mógł zrozumieć dlaczego miałbym odrzucić to, co oferowali. To była prawie dwukrotność tego, co teraz zarabiałem, co sprawiłoby, że byłbym jednym z pięciu najbardziej opłacanych piłkarzy na świecie. Ale po raz pierwszy, nie chodziło o pieniądze, czy o sławę, którą by to przyniosło. Chodziło o spokój. W Barcelonie mógłbym mieszkać niedaleko swoich dziadków, których miałem szczęście nadal posiadać. Mógłbym mieszkać na wsi, z dala od błysków fleszy i stada ścigających mnie ludzi. Mógłbym uciec od bycia poszukiwanym, aż nie musiałbym pójść do pracy i uśmiechać się oraz
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
udawać, że to wszystko miało dla mnie znaczenie. Kiedyś miało. Próbowałem myśleć o tym, gdy zaczęła następować zmiana. Kiedy przestałem chcieć sławy? Kiedy przestało mi zależeć na samochodach i sponsoringu? Wszystkie pytania miały jedną odpowiedź: kiedy biedna dziewczyna z Washington Heights weszła na spotkanie w Belmonte i skradła mi oddech. Gdy rozmawiałem z nią po raz pierwszy wiedziałem, że musiałem ją mieć. A kiedy zacząłem za nią podążać, stałem się uzależniony. Ze wszystkich kobiet, z którymi kiedykolwiek się spotykałem, Camila była dla mnie najłatwiejsza, aby coś do niej poczuć. Nie składała fałszywych obietnic, albo nie ukrywała się pod materialistycznymi rzeczami. Nie miała żadnych wymówek dla tego, kim była, albo dlaczego robiła rzeczy, które robiła. Po prostu była prawdziwa z ciałem, które każdego faceta doprowadziłoby do szaleństwa i ze złotym sercem, które uszczęśliwiłoby każdego mężczyznę, który byłby w stanie ją kiedyś schwytać i zatrzymać. I przez chwilę, ona była moja. Z tą myślą wyszedłem z łóżka, w którym spałem w domu dziadków i dołączyłem do nich w czasie obiadu. Nie chcieli, abym zatrzymał się w hotelu, kiedy byłem w mieście i byłem wdzięczny za ich wytrwałość w takich momentach jak ten, gdy potrzebowałem rodziny. Moja babcia posłała mi żałosne spojrzenie, kiedy jedliśmy obiad, rzucając: „Eres un idiota, Warren47”, gdy tylko mogła to wpasować. Powiedziała, że byłem idiotą, a ona nawet nie poznała Camili. Jeśliby spotkała to nie miałem wątpliwości, że uderzyłaby mnie po głowie trzciną dziadka. Nie mogłem się z nią nie zgodzić. Byłem całkowitym idiotą, ale to nie było coś o co mogłem się martwić. Nie teraz. Musiałem wymyśleć jak wyjść z tej „pożyczkowej sytuacji”. Byłem zaskoczony, kiedy dowiedziałem się, że moja własna drużyna chciała mnie wypożyczyć Barcelonie na trzy lata, głównie dlatego, że byłem drugim najlepszym piłkarzem na liście. Jednak, gdy spotkałem się z właścicielami w Barcelonie wszystko zrozumiałem.
47
z hiszp. „Jesteś idiotą, Warren”.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Byli chętni, aby zapłacić mi i mojej drużynie miliony euro przez trzy lata, a kiedy powiedzieli, że próbowali złożyć potężną drużynę w całość, to prawie przekonali mnie do podpisu. Ja po prostu nie mogłem się do tego zmusić. Nie bez konsultacji z Camilą. – Ona nie jest twoją żoną – powiedział mój dziadek w czasie obiadu. – Nie musisz się z nią konsultować. – Manuel, por favor48 – odpowiedziała moja babcia. – Mówisz tak, ponieważ jesteś rozgoryczony. – Rozgoryczony czym? – Rozgoryczony, że pójdzie grać dla twojego zespołu rywalizującego. – Nie miałem wyboru – przypomniałem im. Mój dziadek zacisnął zęby. – Zawsze masz wybór. Moja babcia przewróciła oczami. Uśmiechnąłem się. – Co powinienem zrobić? Złamać nogę? – To jedna z opcji – powiedział, unosząc krzaczastą brew. Mogłem tylko zaśmiać się na tę śmieszność, chociaż to zmniejszało się, kiedy przypomniałem sobie o Camili i moim kolanie. Tęskniłem za nią. Tęskniłem za jej głosem, jej oczami i tym, jak ożywiała się, gdy mówiła. Tęskniłem za komfortem, który przynosiła mi, gdy była w pobliżu. Przede wszystkim, tęskniłem za nią.
48
z hiszp. „Manuel, proszę”
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila TRZY DNI PÓŹNIEJ MIAŁAM bukiety czerwonych róż czekających na mnie, kiedy przyjechałam z pracy do domu. Nie dwa bukiety. Nie trzy. Było ich więcej, niż wiedziałam co z nimi miałabym zrobić. Stałam tam, gapiąc się na te róże, a łzy piekły w moich oczach, gdy wyobraziłam sobie, jak podnosił telefon, aby je zamówić i mówił im jakie karteczki napisać. Zastanawiałam się, kiedy zostały dostarczone i jak je wszystkie wnieśli tutaj. Jak wielu facetów zajęło się ich dostarczaniem? Byłam zaskoczona, że ochrona budynku zezwoliła na to, aby gościu, który je przyniósł zostawił je tak po prostu w korytarzu. Byłam pewna, że było to zagrożenie pożarowe. A później sobie przypomniałam, że Warren był właścicielem budynku, a moje ramiona opadły. On naprawdę to zrobił. Mój proces myślowy był chaotyczny. Zmieniłam się z uradowanej do wściekłej w trzydzieści sekund. Był nieunikniony. Aż wyprowadziłabym się, na co nie mogłam sobie na to pozwolić, skoro podpisałam umowę. Z tego co płaciłam to była kradzież, odkąd Belomonte miał ten sam wpływ na Harlem, jak na Brooklyn, co oznaczało, że każdy dramaturg i każdy piosenkarz oraz każdy aktor zalewał nasze mieszkania i podwyższał cenę czynszu. Nadal stałam przed swoimi drzwiami próbując się dowiedzieć, co ja z tym wszystkim zrobię, kiedy drzwi windy otworzyły się i rozległ się za mną gwizd. Odwróciłam się i zobaczyłam Charliego podchodzącego do mnie. Nie
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
widziałam go od dnia, w którym jedliśmy wspólnie lunch, chociaż pisał do mnie wiadomości, aby upewnić się, że było ze mną w porządku. I to był Charlie. Znał mnie wystarczająco dobrze, aby dać mi czas dla samej siebie. – Komuś jest... przykro. Potrzebujesz pomocy przy wniesieniu tego do środka? – zapytał unosząc brew, kiedy przesuwał spojrzeniem po kwiatach. Westchnęłam, spojrzałam na kwiaty, a on odezwał się ponownie z uśmiechem na twarzy. – Albo chcesz, żebyśmy je wrzucili do zsypu? To wywołało u mnie śmiech. Rozważałam tę opcję, ale każdy bukiet miał kartkę i kochałam je za bardzo za ich zapach, aby je wyrzuć. Co on mógł mieć do powiedzenia? Minął ponad tydzień, a on nawet nie zadzwonił. Nawet nie wysłał wiadomości. Jedyną namiastką przeprosin, które dostałam było wtedy, gdy widziałam jak strzelił gola w telewizji i dobrze wiedział, że nie oglądałabym tego. Chodzi o to skąd, do diabła, wiedziałby, że nawet to widziałam? Może on przepraszał kogoś innego. Może on pieprzył więcej, niż jedną kobietę w tym samym czasie. Pojawiła się we mnie złość na samą tę myśl. Za każdym razem, kiedy próbowałam sobie z tym poradzić albo przynajmniej być mniej wkurzoną, wspomnienia uderzały we mnie i czułam się po raz kolejny zdradzona. Charlie pomógł mi wnieść kwiaty do środka i został na obiedzie. W przeciwieństwie do Vanessy, on nie zadawał pytań o Warrena, co doceniałam. W przeciwieństwie do mamy, nie próbował zagłębiać się w problemy z moim tatą. On po prostu został. Oglądaliśmy telewizję, kiedy jedliśmy i gdy zauważył, że ziewnęłam o jeden raz za dużo, poszedł na dół do swojego mieszkania i zostawił mnie samą z moimi myślami i kwiatami. Poszłam do sypialni z pełną intencją, aby przełożyć czytanie kartek na jutro, ale słodki różany zapach przyprowadził mnie z powrotem do salonu. Otworzyłam butelkę białego wina mojej siostry, które dała mi dwa lata temu, gdy byłam zatrudniona do mojej nowej pracy i modliłam się, abym nie
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
umarła z powodu zatrucia alkoholowego, jeśli butelka była przeterminowana do dziś. Google złagodziło mój niepokój i zaczęłam zapijać swoje smutki, kiedy wpatrywałam się w bileciki przyczepione do bukietów. Po moim drugim kieliszku, sięgnęłam po jedną z kartek i przeczytałam ją. „Przepraszam. Kocham na zawsze, Warren.” To było to? Otworzyłam trzecią, czwartą, piątą. Wszystkie mówiły dokładnie to samo. Wypiłam więcej. Po moim czwartym kieliszku stałam się sfrustrowana i zamiast zostawić to w spokoju, podniosłam telefon i zrobiłam to, co robią wszyscy idioci na świecie, gdy mają alkohol w swoim systemie... zadzwoniłam do niego. Może dokładniej: zrobiłam FaceTime do niego, ponieważ mój kciuk działał szybciej, niż mój mózg. Na szczęście udało mi się to wyłączyć, zanim odebrał, a kiedy adrenalina opadła, zdecydowałam się zapomnieć o całej tej rzeczy. Nie musiałam mu dziękować. Nie miałam mu nic do powiedzenia, co nie zawierałoby obelg. Mój telefon zadzwonił w mojej dłoni, a mały sygnał FaceTime sprawił, że moje serce znalazło się w gardle. Nacisnęłam „zakończ”. Zadzwonił ponownie. I ponownie. Wreszcie odebrałam. – Camila? – powiedział, a moje oczy przystosowały się do światła w moim salonie. Moje serce zapomniało bić na jego widok. Otworzyłam usta i zamknęła je. Może jeślibym się rozłączyła, to zapomniałby o wszystkim. Powinnam się rozłączyć, ale nie mogłam przestać wpatrywać się w jego nagą pierś i ramiona oraz te usta i... o mój Boże, dlaczego byłam na FaceTime z nim? – Co się stało? Dostałaś moje kwiaty? Kwiaty. Prawda. – Tak i twoje przeprosiny na dwudziestu sześciu bilecikach po tym, jak ci powiedziałam, że nie chciałam cholernych przeprosin. Zamrugał ponownie i uniósł się na łóżku. Pościel spadła z jego nagiej piersi.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jesteś pijana? – Nie – prychnęłam. Uśmiechnął się, chociaż był to mały uśmiech. – Mogę zobaczyć pustą butelkę wina za tobą. – Och. – Sięgnęłam za siebie i niezdarnie cofnęłam ją z zasięgu jego wzroku. – Tęsknię za tobą, skarbie. – Straciłeś prawo do nazywania mnie w ten sposób – wyszeptałam, chcąc pozbyć się łez, które zaczęły się gromadzić. – Przepraszam, Camila. Wiem, że brzmię jak zepsute nagranie, ale nie wiem co miałbym jeszcze powiedzieć. – Muszę iść. Zamknął oczy i poruszył się na łóżku. Mogłam usłyszeć pościel pod nim i mocno próbowałam nie pamiętać, jak to było je czuć pod moimi palcami. Czy to naprawdę był ponad tydzień? Czułam się, jakbym tam była. – Będę wkrótce w mieście. Moje serce podskoczyło. Odwróciłam twarz od telefonu. – Z moim tatą nie jest dobrze – powiedział. Trzymałam język za zębami. – Jest jakaś możliwość, żebym się z tobą zobaczył, kiedy tam będę? Nadal miałam odwróconą twarz i skupiłam się na oddychaniu, ponieważ miałam wrażenie, że w każdej chwili mogłabym zacząć płakać. – Muszę iść. Nacisnęłam zakończenie połączenia, zanim mógłby zaprotestować. Nie mogłabym znieść jego protestu, czy tego, jak mówił o swoim ojcu, albo, żeby zobaczyć mnie, kiedy był w mieście. Wyłączyłam telefon, wsunęłam się do łóżka i płakałam do snu. Następnego poranka, obudziłam się z bólem głowy
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wielkości Teksasu. Głupie wino. Głupia ja. Głupie wszystko. Obrazy mojej rozmowy z Warrenem przeszyły przez moją głowę i skupiłam się. Czy ja naprawdę to zrobiłam? Naprawdę to zrobiłam. Co gorsze, każdą cząstką siebie wiedziałam, że nie było możliwości, aby usunąć go z mojego umysłu. Czy serca.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren PIERWSZĄ RZECZĄ, KTÓRĄ ZROBIŁEM, gdy wylądowałem ubiegłej nocy było poproszenie Antoine, aby zawiózł mnie do jej budynku. Zaparkowaliśmy po drugiej stronie ulicy i wysiadłem z samochodu opierając się o niego, wpatrując się w jej okno, zastanawiając się, co by zrobiła, gdybym poszedł na górę i zapukał do jej drzwi. Zamiast tego poszedłem do pustego mieszkania mojego brata w Park Avenue, co miałem wrażenie, że było w odległości świata od Camili. W przeciwieństwie do mojego lepszego osądu, kiedy obudziłem się kolejnego poranka, poszedłem na uroczyste otwarcie parku piłkarskiego, wiedząc, że tam będzie. Wiedziałem, że nie byłaby zachwycona moim widokiem, ale zdecydowałem się na zobaczenie grymasu na jej twarzy, niż nie zobaczenie jej w ogóle. I naprawdę nie mogłem powstrzymać się przed pójściem. Nawet Antoine ostrzegał mnie, że nie mógł to być najlepszy pomysł, ale trzymałem się tego mocno. Vanessa zauważyła mnie, gdy tylko się tam pojawiłem i trzy razy na mnie spojrzała, jakby nie mogła uwierzyć, że naprawdę tam byłem. – Co ty, do cholery, tutaj robisz? – Muszę się z nią zobaczyć. Gapiła się na mnie. – Tutaj. Czy wiesz jak wielkie ciśnienie odczuwa teraz?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Rozejrzałem się po parku, który okazał się być bardzo ładny. Boisko było doskonale utrzymane, trybuny były nowe i był tam tłum dzieci będących pod wrażeniem boiska piłkarskiego. – Wygląda to na dobrą przemianę. Jak ona może w tej chwili odczuwać presję? – zapytałem i spojrzałem na Vanessę, która nadal wpatrywała się we mnie, jakbym stracił rozum. Może tak było. – Słuchaj, nie jestem tutaj, aby powodować jakieś problemy. Chcę ją tylko zobaczyć. – Rozumiem – powiedziałam, potrząsając głową. – Ale jeśli rzuci czymś w ciebie, nie mów, że cię nie ostrzegałam. Odeszła ode mnie i podeszła do Adama, który uniósł swoją głowę, kiedy coś powiedziała. Spojrzał na mnie i pokiwał głową z uśmiechem, który odwzajemniłem. Rozejrzałem się jeszcze raz po boisku, próbując znaleźć Camilę. Kiedy dostrzegłem ją, moje serce opadło do brzucha. Stała obok Quinna, faceta z zespołu i uśmiechała się na coś, co do niej mówił. Obserwowałem ją, gdy odwrócił się do kobiety stojącej obok i powiedział coś do niej, kiedy ramieniem objął Camilę, przyciskając ją do swojego boku. Przełknąłem gulę, która utworzyła się w moim gardle i pociągnąłem za kołnierz swojej koszuli. Nie byłem zazdrosny z jego powodu. To był Quinn, facetem z amatorskim zespołem, ten, który często chodził z nią na filmy, ten, który nie chciał niczego więcej oprócz dostania się do jej majtek. – Cóż, zobaczyłeś ją. – Zaskoczył mnie głos. Odwróciłem wzrok od Camili i Quinna, spoglądając na Vanessę stojącą obok mnie. – Jest szczęśliwa. Zostaw ją w spokoju. – Jest szczęśliwa? – zapytałem, ponownie rzucając okiem na Camilę. – Minęły dwa tygodnie. Ona nie mogła.... Ruszyć – chciałem powiedzieć, ale nie mogłem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jakie to ma dla ciebie znaczenie? – zapytała. – Nie mieszkasz tutaj i okłamałeś ją w jedynej rzeczy, o której nawet nie może myśleć, a ja nadal nie sądzę, abyś to rozumiał. – Nienawidzi mojego ojca, łapię to. Nie miałem nic wspólnego z jego błędną decyzją. Nie było mnie wtedy nawet tutaj. – Nie o to chodzi. Czy jesteś, aż tak tępy? Powinieneś być z nią szczery od samego początku. Moja siostra jest jedną z najbardziej wyrozumiałych osób jakie znam, ale ty naprawdę spieprzyłeś z jej uczuciami. – Wiem. Czułem się z tym okropnie, ale byłem do bani z przeprosinami. „Przepraszam” było jedynym sposobem, w jaki zwykłem przepraszać i chociaż wiedziałem, że nie byłoby to wystarczające dla Camili, nie wiedziałem co jeszcze mógłbym zrobić. Vanessa ponownie się oddaliła i zaczęła z kimś rozmawiać, a ja obserwowałem Camilę i Quinna przez jeszcze trochę czasu, zanim odszedłem. Może miała rację. Może Camila potrzebowała znaleźć szczęście gdzieś indziej. Spojrzałem po raz ostatni, gdy dotarłem na chodnik i złapałem spojrzenie Camili na mnie. Zmarszczyła się nieco, zanim uświadomiła sobie, że to byłem ja, a nie jej mózg płatający jej figle, ale gdy to zrozumiała, jej wyraz twarzy opadł, gdy uciekła w przeciwną stronę, w tłum. Próbowałem ją śledzić, ale nie mogłem zobaczyć dokąd poszła. Było tak, jakby całkowicie zapadła się pod ziemię. Kręciłem się tam jeszcze przez kilka minut, zanim odszedłem na dobre. W samochodzie wysłałem jej wiadomość. „Jestem z Ciebie dumny. Park jest wyśmienity. Mam nadzieję, że jesteś prawdziwie szczęśliwa.” Nie odpowiedziała. Nie, żebym tego oczekiwał i jakoś tak po prostu zacząłem odczuwać złość.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila USIADŁAM PRZED TELEWIZOREM z talerzem ciepłego jedzenia na kolanach. Wieczór wcześniej poszłam do domu mojej mamy i wzięłam resztki ze sobą więc nie musiałam gotować. Po tym jak przez wieczność skakałam po kanałach, trafiłam na jeden. Moje palce zesztywniały nad pilotem, kiedy twarz Warrena ukazała się na ekranie. To właśnie dlatego nie oglądałam sportowych kanałów (oprócz tego, że naprawdę nie obchodziło mnie nadążanie za sportowymi wiadomościami). Sprzedaż Warrena czy „pożyczka”, jak oni to określali pojawiało się wszędzie. Piłka nożna pojawiała się wszędzie, albo ja teraz zauważałam to bardziej. Nie mogłam zmusić się, aby przełączyć kanał. Reporter: – Zawsze mówiłeś, że piłka nożna jest twoją pierwszą miłością w życiu. Mówiłeś, że nigdy nie zmienisz tego dla nikogo, ani dla niczego. Czy nadal tak jest? Ciężko oddychałam, gdy usłyszałam to pytanie. Odłożyłam widelec z nożem na talerz. Obiecałam sobie, że nie spojrzę na niego i nie będę go słuchać, ani nie będę z nim rozmawiać, nie mając z nim kompletnie nic wspólnego skoro odszedł. Po dostrzeżeniu go w zeszłym tygodniu w parku, uświadomiłam sobie, że nie była to normalna sytuacja, w której chciałabym pójść dalej i udawać, że wszystko było ze mną w porządku. W niczym nie było ze mną w porządku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jednak teraz tam byłam, pewnie jak niezliczona ilość kobiet, czekająca z zapartym tchem na jego odpowiedź. Kiedy pojawił się na ekranie, całkowicie straciłam oddech. Boże. Tęskniłam za nim. Nienawidziłam go. Nie mogłam go znieść. Ale widząc go na ekranie, to jak oparł się na krześle z kostkami skrzyżowanymi na kolanie, wyglądając na całkowicie rozluźnionego, jakby to pytanie nie sprawiało mu trudności ... sposób, w jaki jego szczęka poruszała się, gdy posłał reporterce krzywy uśmieszek, który sugerował całe mnóstwo przyjemności, przy której każda rozsądna kobieta wściekle zarumieniałaby się, na te ramiona wyryte z samych mięśni i wyglądające jak dzieło sztuki, których dotykałam tak wiele razy w czasie bezsennych nocy ... – Oczywiście, że nadal tak jest. A co myślałaś? – zapytał przechylając głowę, a jego zielone oczy błyszczały flirciarsko. Reporter: – Więc te plotki o kobiecie, którą zostawiłeś w Stanach w czasie wakacji... – Myślę, że oboje wiemy, jak wiele krąży o mnie plotek. – Odwrócił od niej spojrzenie i spojrzał centralnie w kamerę. Centralnie we mnie. – Jeśli byłaby tam jakaś wyjątkowa kobieta, to nigdy bym jej nie zostawił. Reporter: – Rozumiem, że ta tajemnicza kobieta, przyjechała się niedawno z tobą zobaczyć. Jest wiele spekulacji, że to ona może być powodem twojej wstrzymanej decyzji czy chcesz przejść do Barcelony, czy zostać w Manchesterze? Warren potrząsnął głową. – To całkowite kłamstwo. Reporter:
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– W porządku. Na zakończenie, więc byłbyś
skłonny zdetronizować
swoją karierę na drugie miejsce dla odpowiedniej kobiety? Nawet jeśli to oznacza przeniesienie się do innego... kraju i skończenie z tym wszystkim? Milczał przez dłuższą chwilę, aż wreszcie ponownie spojrzał w kamerę, a jego twarz była poważna, a każdy ślad humoru znikł. – Skończyłbym ze wszystkim, aby gonić chwile z odpowiednią kobietą. Byłam zbyt oszołomiona, aby się poruszyć. 49
49
Żeby nie było, ten wywiad trochę się różnił od tego, co zostało powiedziane w prologu. Ja tego nie zmieniałam. To co było w prologu powiedziane, a później w tym rozdziale, to jest takie samo :)
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren PROSIŁEM ANTOINE, ABY sprawdził co u Camili – w najbardziej nieprzerażający, prześladowczy sposób w jaki mógł – a te wiadomości nie zrobiły nic, aby rozjaśnić mój ponury humor. Widział ją trzy razy i za każdym razem była z Quinnem. – Trzymali się za ręce? Całowali? – zapytałem. – Nie. Tylko rozmawiali. – Czy on jej dotykał? – zapytałem, zaciskając zęby. Musiałem przestać zadawać pytania, na które naprawdę nie chciałem otrzymać odpowiedzi, ale nie mogłem. Potrzebowałem wiedzieć. – Obejmował ją ramieniem. Ugryzłem tak mocno język, że posmakowałem żelaza. Nie mogłem pozbyć się obrazów, które przesunęły się przez moją głowę. Wszystko co robiłem to myślałem o niej, śniłem o niej, życzyłem sobie, aby odebrała telefon, kiedy dzwoniłem, albo odpowiedziała na jedną z moich wiadomości. Nawet, kiedy moje imię było ryczane przez stadion, nie mogłem zagłuszyć myśli o niej. W jakiś sposób skupiłem się na grze. Kopałem piłkę w stronę bramki, gdy przyszła do mnie, przepychałem się między przeciwnikami, przekazywałem ją do moich kolegów z drużyny, biegałem. Byłem ustawiony do rzutu karnego, stojąc z jedną stopą na piłce, kiedy wpatrywałem się w bramkę. Często w czasie meczu, był to jedyny raz, gdy musiałem oczyścić myśli i dzisiaj nie było inaczej.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Stałem tam i przez chwilę rozejrzałem się po tych wszystkich czerwonych koszulkach, słuchając krzyku ludzi, którzy jednolicie skandowali to, co zostało nadane w czasie mojego pierwszego sezonu: „War Zone! War Zone!” Mężczyźni chcieli być mną, dzieciaki udawały mnie i kobiety chciały być ze mną. Normalnie wznosiłem się na tym uczuciu. Dzisiaj czułem się pusty. Kobieta, której chciałem, którą nadal uważałem za swoją, była w innym kraju, spędzając czas z innym mężczyzną i tak bardzo jak to było nieromantycznie w tym, to wiedziałem, że on tylko czekał na odpowiedni moment, aby wykonać ruch. Co by się stało, gdyby to zrobił? Czy straciłbym ją na dobre? Wziąłem głęboki oddech i ponownie ustawiłem przed sobą piłkę. Kopnąłem ją z całą siłą, jaką miałem, wkładając w to swój gniew. Tłum oszalał. Moja drużyna podbiegła do mnie krzycząc i ciesząc się. A ja po prostu tam stałem, czekając, aż uczucie uniesienia, które zwykle przychodziło z adrenaliną uderzy we mnie. Te jednak nigdy nie nadeszło.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila PRZEZ SEN mogłam usłyszeć mój dzwoniący telefon. Przetarłam oczy i ziewnęłam, kiedy usiadłam na łóżku i na ślepo wyciągnęłam rękę w stronę szafki nocnej, za każdym razem nie trafiają. Kiedy przestał dzwonić, a sekundę później zaczął na nowo dzwonić, zmusiłam się, aby w pełni się obudzić i spojrzałam na ekran – Nancy. Zmarszczyłam brwi i wyjrzałam na zewnątrz. Nie miałam szałowych rolet jak Warren – albo jego brat – miałam zwyczajne, plastikowe rolety, które trzeba było otwierać i zamykać, a jedna z nich była zawsze otwarta, pomimo moich prób zamknięcia jej. Dlatego wiedziałam, że nie było jeszcze nawet szóstej rano. Odebrałam szybko telefon i przygotowałam się na wiadomości, ponieważ żadne wiadomości o tak wczesnej porze nie mogą być dobre. Nie od kobiety takiej, jak Nancy, która uważała, że wypada dzwonić po ósmej i nie po dwudziestej pierwszej. – To Treyvon. Moje serce zatrzymało się. Zamknęłam oczy. – O Boże. Co się stało? – Strzelano do niego zeszłej nocy. – Co? – Sapałam tak głośno, że zaczęłam kaszleć i piszczeć. – O mój Boże. Co? – Jest z nim w porządku. On nie jest... – Wypuściła oddech. – Będzie z nim w porządku. Otrzymałam telefon od jego matki. Na szczęście został
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
trafiony w ramię. Chciałam, żebyś usłyszała to ode mnie. Właśnie zadzwoniłam do jego kuratora, aby go poinformować. – Gdzie on jest? – Szpital Brooklyn. Ubrałam się w pośpiechu i pospieszyłam tam. Poczekalnia była katastrofą – ludzie czekali wszędzie. Dzieci, dorośli, starsi wszyscy stłoczeni w małej przestrzeni, gdy czekali, aby dołączyć do tych, których kochali, a teraz ja byłam jedną z nich. Stałam w kącie, gdzie nie przeszkadzałam nikomu i wysłałam wiadomość do mojej siostry dając jej znać, gdzie byłam i co się wydarzyło. Po czasie, który odczuwałam jako wieczność, pielęgniarka powiedziała, że godziny odwiedzin były w toku i mogłam pójść odwiedzić Treya. Kiedy szłam, próbowałam wyobrazić sobie, co zobaczę. Był na pediatrii, gdzie ściany i wystrój był przeznaczony dla dzieci. Z jakiegoś powodu wydawało mi się to być dość dziwne. Poznałam Treya, kiedy miał czternaście lat, teraz miał siedemnaście, a ja nie mogłam myśleć o czasie, w którym przypominał dziecko. Może dlatego, że był tak niezależny i zajmował się sobą oraz pomagał swojej matce od tak dawna. Może dlatego, że miał ponad metr osiemdziesiąt dwa wzrostu i jakoś wiązało się to z osobą dorosłą. Tak czy inaczej, wszystko to przypominało mi, że nie był to wypadek. Był dzieckiem. Nieletnim dzieckiem, który został zmuszony, aby robić rzeczy dla siebie i swojego rodzica, które żadne dziecko nie powinno być za to pociągnięte do odpowiedzialności. Emocje ściskały moje gardło, gdy złapałam za klamkę jego pokoju. Przełknęłam ślinę i oddaliłam to od siebie. Musiałam być tak silna, jak on. Dla niego. Byłam winna tak wiele temu dzieciakowi. Pchając drzwi, rozejrzałam się i zobaczyłam go leżącego na środku łóżka z telefonem w dłoni. Jego głowa szarpnęła się w górę, kiedy mnie zobaczył, a wielki uśmiech pojawił się na jego twarzy. – Panna A.!
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Potrząsnęłam głową i uśmiechnęłam się, gdy podchodziłam w jego stronę, mrugałam przez łzy, których nie byłam w stanie ani chwili dłużej powstrzymywać. Wyglądał jak zwyczajny Treyvon, oprócz owiniętego lewego ramienia. – T., co jest? – powiedziałam, całując go w czoło i odkładając małą niebieską torbę, kiedy siadałam. – Co mi przyniosłaś? – zapytał, ignorując moje pytanie. – Nic ciekawego. Kupiłam to w sklepiku na dole. – Posłałam mu znaczące spojrzenie. – Co się, kurwa, stało? Uniósł brew i ciężko westchnął. – Wiesz jak jest. – Nie, nie wiem jak jest, więc dlaczego mi nie powiesz? – Grałem w piłkę i jakiś koleś zaczął ze mną walczyć, bo widział jak rozmawiałem z jego dziewczyną w szkole. – Wzruszył zdrowym ramieniem. – Posprzeczaliśmy się i potem się oddaliłem, a on wyjął pistolet. Zamknęłam oczy myśląc o tej scenie. Widziałam to często, ale nigdy ktoś kogo kochałam, nie został postrzelony w ten sposób. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś zrobiłby to, gdy Trey był w to zamieszany. On był jednym z tych dobrych dzieciaków. Jednym z najlepszych dzieciaków jakie przeszły przez Winsor. Był wspaniałym uczniem i miał prawdziwą przyszłość w koszykówce. Potrząsnęłam głową i ponownie otworzyłam oczy. – Mogłeś zostać zabity, Trey – wyszeptałam i sięgnęłam po jego dłoń. – Wiem. – Trey – powiedziałam i poczekałam, aż spojrzy mi w oczy. – Mogłeś umrzeć. – Wiem. – Przełknął ślinę. Mogłam powiedzieć, że powstrzymywał łzy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jak miałabym siedzieć na terenie blisko boiska podczas rozgrywki Knicks, jeślibyś zmarł? To wywołało u niego uśmiech. Wpatrywaliśmy się w siebie przez sekundę, a potem zaśmialiśmy się. – Naprawdę myślisz, że to zrobię, co? – powiedział. Jak wiele z nas musiało przejść przez życie bez nikogo, kto dał nam chociaż uncję ważności? Z nikim kto powiedziałby: „Możesz to zrobić”, albo „Dalej. Pewnego dnia będziesz świetny”. Wiedziałam co to znaczyło dla Treya, ponieważ chociaż nawet miał rodzinę, to żadne z nich nie wiedziało jak to było oddalić się na więcej niż trzydzieści dwa kilometry od swojej okolicy, w której dorastali. I to było w porządku. Moja babcia nigdy nie opuściła farmy, na której dorastała, odkąd skończyła dwadzieścia pięć lat i wiodła szczęśliwe życie. Dla nich, pójście do liceum było wystarczająco imponujące. Ale to nie była Dominikana, czy Haiti, skąd pochodzili dziadkowie Treya. To była Ameryka. I cholera, tutaj były możliwości. Przytrzymałam jego spojrzenie. – Treyvon, wiem, że to zrobisz. – Ścisnęłam jego dłoń. – Nigdy więcej nie chcę odwiedzać cię w szpitalu, aż będziesz mieć powyżej dwudziestu pięciu lat i twoja żona urodzi ci dziecko. Zaśmiał się i skulił. – Kurwa, panno A, ranisz mnie. Jak tam nowy chłopak? Wypuściłam długi, drżący oddech. – Stary. – O cholera. Pozbyłaś się go. Wzruszyłam ramionami. – To z powodu odległości? Potrząsnęłam głową z uśmiechem.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dlaczego nie zajmiesz się zdrowieniem i przestaniesz słuchać wszystkich plotek w Winsorze? Wyszłam z obietnicą, że zobaczę go w przyszłym tygodniu, kiedy wyjdzie. Jak tylko dostałam się do pracy, zadzwoniłam do jego matki i błagałam ją, aby przeniosła się do lokalu mieszkalnego Winsora. To był jedyny sposób, aby trzymać Treya z dala od ulic i upewnić się, że przebywał na właściwej ścieżce. Na szczęście nie kłóciła się. Wiedziałam, że to nie rozwiąże wszystkich problemów albo, że uszczęśliwi wszystkich Jeśli mogłabym to Warren nie okłamałby mnie, miałby głupią, etatową pracę i mieszkałby w Nowym Jorku. Ucieszyłam się, że chociaż przez pracę mogłam przynajmniej pomóc innym, aby mieli szansę na jedną z tych rzeczy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila W PORANEK, W KTÓRY JAVIER BELMONTE ZMARŁ, byliśmy zalewani wiadomościami. Większość z nich mówiła to samo: „Potentat nieruchomości umiera”, „Nieoczekiwana śmierć”. „Zostawił żonę, dwóch synów i wnuka”. Jak zwykle nazwisko Warrena nigdzie nie było wspominane. Imię i nazwisko Thomasa Belmonte było wszędzie. Zastanawiałam się dlaczego tak było. Zastanawiałam się czy to w ogóle zasmuciło Warrena. Nie byłam pewna, czy powinnam wysłać mu wiadomość z kondolencjami, wysyłając kwiaty albo zostawiając to tak, jak było. Zdecydowałam się zrobić jedyną rzecz, której nie oczekiwałam, że w życiu zrobię: zadzwoniłam do taty i zapytałam go. – Pogrzeb jest jutro – powiedział. Przełknęłam. – Idziesz? – Oczywiście. On przyszedł na pogrzeb twojego dziadka i okazał szacunek. Ja muszę okazać mój. Rozejrzałam się po moim małym gabinecie w Winsorze. Moje drzwi były lekko uchylone i zauważyłam jak Trey szedł korytarzem, a jego ramię nadal było zabandażowane. Wstałam z telefonem w dłoni. – Chcę iść z tobą.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Na pogrzeb? – Nie mógłby brzmieć na bardziej zaskoczonego, nawet gdyby chciał. – Tak. – Dzisiaj wieczorem mają otwartą trumnę. Pogrzeb jest jutro. Wzięłam głęboki oddech. – Idziesz wieczorem? – Tak. Tata i ja rozmawialiśmy obszernie o Warrenie i jego ojcu oraz całym tym fiasku Belmonte. Nie wdał się w szczegóły, kto co zrobił, a nie miało to naprawdę znaczenia. Wiedziałam, że nigdy bym całkowicie nie zrozumiała jak ktoś mógłby zrezygnować z własnej wolności i swojej rodziny, ale wiedziałam, że tata to zrobił, przy założeniu, że Javier troszczyłby się o nas. Co zrobił, zgodnie z tym, co mówiła mama. Wiedziałam o pieniądzach, które były wysyłane co miesiąc i kiedy skończyłam osiemnaście lat odmówiłam każdej pomocy mamy, ponieważ wiedziałam skąd pochodziły. To był mój krzyż do niesienia i było mi z tym dobrze. Jeśli mogłabym cofnąć czas, zrobiłabym to ponownie, mimo, że pożyczki studenckie co miesiąc kopały mnie w dupę. Żadna suma pieniędzy nie będzie wystarczająca, aby zadośćuczynić za czas stracony z ojcem. Zastanawiałam się, czy Warren będzie przy trumnie swojego ojca przez całą noc. Moje serce ścisnęło się na tę myśl. Ogarnął mnie smutek, który myślałam, że nie mogłam już czuć. Nie z smutek z powodu śmierci Javiera. Nigdy nie spotkałam tego faceta i nawet jeśli gardziłam nim, wszystko co mogłam myśleć to pogrzeb dziadka i nasza strata. Pamiętałam to otępiałe uczucie, które czułam w czasie pogrzebu i strata, która mnie ogarnęła, kiedy obniżali jego trumnę do ziemi. Odepchnęłam te myśli. – Myślisz, że powinnam pójść dzisiaj, czy jutro?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jestem pewien, że Warren doceni jak pójdziesz kiedykolwiek, kochanie – powiedział łagodnym głosem, który zamknął moje oczy. – W porządku. Dam ci znać – wyszeptałam. – Muszę iść. Dogoniłam Treya i porozmawiałam z nim o jego ramieniu oraz przeprowadzce do jednego z mieszkań Winsora. Powiedział mi o wysłannikach college’u, którzy przyszli odwiedzić go w szpitalu i jego planach na studia. – Muszę zrobić to przynajmniej jeden raz, zanim pójdę do NBA – powiedział i zaśmiał się, gdy rzuciłam na niego spojrzenie. Cholernie dobrze wiedział, co czułam wobec ludzi, którzy pomijali college i szli bezpośrednio do sportu. – Tak długo jak pójdziesz – powiedziałam jednak, ponieważ bądźmy szczerzy, ludzie tacy jak Trey będą pobierani i nikt na świecie nie odrzuci milionów dolarów, aby zostać w szkole. W drodze do domu, przygotowywałam się psychicznie na zobaczenie Warrena. Myślałam o tym, jak poczułabym się widząc go pewnego dnia, nawet tylko przez kilka sekund, nawet po przeciwnej stronie boiska. Tak, jakby ktoś zabrał ci serce i zdeptał je – dwukrotnie, żeby być precyzyjnym. Nie wiedziałam jak poradzę sobie z zobaczeniem go z bliska na pogrzebie, ale musiałam to zrobić. Kiedy wyjechałam z pracy, odebrałam telefon Quinna, który pytał czy chciałabym pójść wieczorem z nim na film. Grzecznie odmówiłam. Spędzałam z nim sporo czasu i kiedy doceniałam rozproszenie, jedyną rzeczą, która była mi oferowana, było przypomnienie mi o mężczyźnie, którego właściwie chciałam mieć w swoim życiu i to, jak długo go już w nim nie było. Skończyło się na tym, że nie poszłam na otwartą trumnę. Miałam wrażenie, że była to dużo bardziej część dla rodziny i przyjaciół, a ja nie czułabym się z tym dobrze przy mężczyźnie, którego nienawidziłam. Następnego poranka założyłam czarną sukienkę i poszłam na pogrzeb z tatą. Kiedy dotarliśmy na cmentarz, pierwszą osobą, którą zobaczyłam była mama
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warrena. Drugą osobą, którą dostrzegłam był Thomas, który wyglądał na zaskoczonego tym, że mnie widział, ale nic do mnie nie powiedział. Trzecią osobą stojącą, niedaleko od nich, był Cayden, który był z ładną kobietą. Założyłam, że to była jego mama. Wreszcie zobaczyłam Warrena. Serce podskoczyło mi do gardła, jak tylko go zobaczyłam. Miał na sobie ciemny garnitur z czarnym krawatem, białą koszulę i okulary przeciwsłoneczne. Miał poważny wyraz twarzy z drgającą szczęką i ustami zaciśniętymi w wąską linię. Tato chodził dookoła i witał się ze wszystkimi, gdy ja trzymałam się z tyłu. Wydawało się, że on znał tam wszystkich, a ja nagle poczułam się nie na miejscu. Mimo to zostałam. Spojrzałam ponownie na Warrena. Za każdym razem, gdy to robiłam, moje serce ściskało się w piersi. Fizycznie bolało od bólu. Wreszcie zebrałam tę odrobinę odwagi, którą posiadałam i podeszłam do niego. Usiadłam na pustym krześle obok niego. Nie spojrzał w górę, aby mnie zauważyć. Skupiłam się na oddychaniu: wdech, wydech, wdech, wydech... i przy tym ostatnim położyłam dłoń na jego kolanie. – Przykro mi – wyszeptałam. Jego noga podskoczyła na mój dotyk i skierował w moją stronę swoją twarz. Najpierw rozdzieliły się jego usta, a potem dłonią zdjął okulary z twarzy. Wtedy zobaczyłam, że białka jego oczu były przekrwione, a jego dolna warga była opuchnięta od płaczu. Jego ojciec właśnie zmarł. Oczywiście, że płakał. Nie spodziewałam się tylko zobaczyć go w takim stanie i zdecydowanie nie spodziewałam się, że będzie miało to, aż taki na mnie wpływ, tak jakby to było moje rodzinne cierpienie. To właśnie poczułam, kiedy zobaczyłam surowy ból w jego oczach. Chciałabym, bardziej niż cokolwiek innego, aby go od niego wziąć, żebym ja mogła to czuć, aby on nie musiał. Zamrugał, a potem zamrugał ponownie, a następnie zamrugał szybciej, jakby powstrzymywał łzy. Zanim mogłam mrugnąć, jego ramiona otoczyły mnie, a moja twarz znalazła się w jego piersi. Nie miałam innej możliwości, jak tylko objąć go
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
ramionami i pozwolić mu mnie trzymać. Schował twarz w mojej szyi i głęboko oddychał. Siedzieliśmy w taki sposób przez dłuższy czas, a moje ramiona zdrętwiały od takiego trzymania. Kiedy wreszcie mnie puścił, przytrzymał dłońmi moją twarz i zaczął szukać moich oczy. Nasze twarze były tak blisko, że byłam pewna, że mnie pocałuje i mimo, że dawałam mu chwilę spokoju i szacunku, nie zniosłabym tego, gdyby tak zrobił. Musiał dostrzec panikę na mojej twarzy, ponieważ przyłożył swoje czoło do mojego i tylko oddychał. Zamknęłam oczy. – Boże, Camila – wyszeptał ochryple, nadal trzymając moją twarz. – Tak bardzo cię potrzebuję. Czułam jak ponownie pojawiła się w moim gardle gula i przełknęłam ją, aby powstrzymać łzy. Nie mogłam zmusić się do mówienia. Co mogłabym powiedzieć? Prawdopodobnie złą rzecz. Poczułam jak ktoś klepnął moje ramię i poruszyłam się, aby zobaczyć stojącego tam Caydena z nieśmiałym uśmiechem na twarzy. – Cześć, mój ulubiony superbohaterze – powiedziałam, odsuwając się od Warrena i obejmując go. – Jak się masz? – Dobrze. Dziadek poszedł do nieba. On nie wróci – powiedział cicho, a światełko z jego brązowych oczu trochę opadło, kiedy wypowiadał te słowa. Pogrzeby tak bardzo łamały ludzkie serca. Nawet nie lubiłam Javiera, ale czułam się okropnie dla tych, którzy go kochali. Pocałowałam Caydena w głowę i uśmiechnęłam się. – On jest tutaj – powiedziałam kładąc dłoń nad jego sercem. – On zawsze tam będzie. – Moja mama tak powiedziała. – Powinieneś jej słuchać. Powoli pokiwał głową i spojrzał na chwilę na Warrena.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Wujek War myśli, że jesteś bardzo ładna. – Powiedziałem piękna – powiedział Warren obok mnie, a jego głos był nadal ochrypły. – Powiedziałem, że jest najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Nie mogłam teraz na niego patrzeć, więc nadal wpatrywałam się w Caydena. – Taa, powiedział to – powiedział Cayden z rumieńcem. Uśmiechnęłam się, ponieważ ja też zarumieniłam się i byłam zadowolona, że sama nie miałam czerwonych policzków.– Przyjdziesz później do domu babci? – Och, nie. – Pokręciłam głową. – Przykro mi, kochanie. Muszę iść do pracy. – W porządku. Może przyjdziesz innego dnia i zobaczysz moje komiksy? – Z przyjemnością. Spojrzał za mnie i uśmiechnął się. – Muszę iść. Szybko uściskaliśmy się i gdy odszedł, moje oczy skupiały się na dziurze w ziemi. Westchnęłam. Warren objął mnie ramieniem i przeciągnął ponownie bliżej siebie. – Naprawdę musisz iść do pracy? – zapytał. – Ja chciałam tylko przyjść... mój tata przyszedł okazać szacunek i pomyślałam... – Przerwałam, aby wziąć głęboki oddech i zamknąć oczy. – Ja tylko... – Ciii – powiedział, całując mój policzek, szczękę. Za każdym razem, gdy czułam jego usta na sobie drżałam. – Warren – wyszeptałam. – Skarbie, spójrz na mnie. Mój brzuch szarpnął. Utrzymywałam nadal zamknięte oczy.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Proszę nie. Ja tylko przyszłam... Złapał moją twarz i odwrócił ją w swoją stronę. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. – Jesteś tutaj dla mnie, pomimo tego, że nienawidzisz mojego ojca, pomimo złych wspomnień, które przynosi moje nazwisko, jesteś tutaj dla mnie i to jest tylko jeden powód więcej, dla którego cię kocham. – Warren nie – błagałam. – Muszę. Jeśli nie zrobię tego teraz, to nigdy nie otrzymam szansy. – Drugą ręką dotknął mojej twarzy. – Źle zrobiłem, że cię okłamałem. Jeśli mógłbym wrócić i zrobić to jeszcze raz, to powiedziałbym ci kim byłem. Przepraszam. Proszę, wybacz mi. Proszę, wróć do mnie. Potrząsnęłam powoli głową i zamknęłam oczy, ale oparłam się o niego, rozkoszując się jego ciepłym dotykiem na mnie. Otworzyłam ponownie oczy, kiedy po jego policzku spłynęła łza. Ten widok ponownie mnie zranił. – Przykro mi z powodu twojego taty. Naprawdę, ale potrzebuję czasu – wyszeptałam. – Jak mogę to polepszyć, Camila? Jak mogę sprawić, żebyś mnie ponownie pokochała? Uśmiechnęłam się, chociaż był to smutny uśmiech i uniosłam dłoń do jego twarzy, wycierając jego łzę. – Nigdy się w tobie nie odkochałam, Warren. Jak mogłabym? Miłość jest łatwo ożywić, ale jeśli raz straci się zaufanie... trudno jest przywrócić rzeczy do wcześniejszego stanu. Przełknął i skinął głową. – Rozumiem. – Muszę iść.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Oboje wstaliśmy w tym samym czasie. Zaczęłam iść w stronę taty, ale zatrzymałam się, kiedy widziałam jak rozmawiał z Thomasem i jego mamą. Warren zatrzymał się obok mnie. Stałam tam przez chwilę, zmuszając moje nogi, aby zrobiły krok w przód. Chciałam złożyć moje wyrazy szacunku i wymówić siebie. Ale wtedy wyraźnie przypomniałam sobie dezaprobatę na twarzy Thomasa w czasie cocktail party. Dłoń Warrena zamknęła się na mojej. Uniosłam twarz, aby na niego spojrzeć. – Chcę, żebyś poznała moją mamę. Moje oczy rozszerzyły się. – Nie sądzę, żeby to był... Pociągnął mnie za ramię i zanim obejrzałam się byliśmy już przy nich. – Przykro mi z powodu twojej straty – powiedziałam, zanim Warren mógł nawet otworzyć usta. Jego mama posłała mi słaby uśmiech. – Dziękuję. – Thomas powiedział to samo. – To jest Camila – powiedział Warren, spoglądając na swoją mamę. – Ona jest kobietą, którą poślubię. Sapnęłam, a moje oczy rozszerzyły się. Czułam jak strumień ciepła rozchodzi się na mojej twarzy, gdy spojrzałam na niego. Posłał mi mały uśmiech. Moje oczy rozszerzyły się nawet bardziej.50 – Miło mi cię poznać, Camila – powiedziała jego mama. Ponownie spojrzałam na nią. – Szkoda, że nie w innych okolicznościach – odpowiedziałam, chcąc, aby ziemia mnie pochłonęła. Thomas spojrzał na mnie. – Cayden, wiele o tobie mówił.
50
Nie no podbił teraz moje serce <3 Uwielbiam go :P / Pati
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Jest wspaniałym dzieckiem – powiedziałam z uśmiechem; prawdziwym uśmiechem. Odwzajemnił go. – Dziękuję. Tata doskoczył, wyglądając na rozbawionego. – Camila jest moją najmłodszą córką. Żadne z nich nie wyglądało na zaskoczonych tą informacją. Zastanawiałam się, czy wiedzieli o tym przez cały czas. Zastanawiałam się czy Thomas wiedział kim byłam, gdy tak łatwo mnie osądził. Może to dlatego, to zrobił. W każdym razie to nie był ani czas ani miejsce, aby zadawać takie pytanie. Pożegnałam się i wyszłam na dobre.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren POJAWIŁEM SIĘ U JEJ drzwi o dwudziestej trzeciej. Byłem pijany, ale nie zalany, a smutek wydawał się mnie otaczać za każdym razem, kiedy zamykałem oczy. Po tym jak ojciec odseparował mnie, gdy byłem nastolatkiem, nigdy nie pomyślałbym, że płakałbym na jego pogrzebie. Wtedy jakoś udało mi siebie przekonać, że nikogo nie potrzebowałem. To, że mogłem przetrwać bezwzględny świat samemu. Moi dziadkowie, który gotowali dla mnie i upewniali się, że nie przekraczałem granicy szybko udowodnili, że się myliłem. Podobnie jak prasa, wiecznie na moich plecach, kontrolująca każdy mój ruch. Mój bratanek, który częściej sprawiał, że pojawiał się u mnie uśmiech, niż ktokolwiek inny. Potem Camila, nauczyła mnie, że życie było czymś więcej niż estetyką i materialnymi rzeczami. Otworzyła drzwi po moim piątym uderzeniu, a jej oczy były pokryte snem, włosy były bałaganem od pocierania i tarmoszenia, a jej usta rozchyliły się, kiedy mnie zobaczyła. – Jest prawie północ – powiedziała. – Wiem. Przepraszam. Nie chciałem być sam. – Wstrzymałem oddech, a potem go powoli wypuściłem, z ulgą, kiedy trzymała dla mnie otwarte drzwi i zamknęła je za mną. – Kiedy wracasz do domu? – Jutro rano – powiedziałem odwracając się do niej twarzą. – Jak wcześnie jest twój lot?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Muszę być na lotnisku o siódmej rano. Milczała przez dłuższą chwilę. Rozejrzałem się po mieszkaniu. – Chcesz zostać? – wyszeptała. Moje oczy szarpnęły w jej stronę. – Co? – Możesz po prostu... chodzi o to, że nie musisz i nie mówię, że będę uprawiać z tobą seks, czy coś. – Nie będę niczego próbował. – Odchrząknąłem. – Nie, żebym nie chciał, ale... niczego nie będę próbował. Skinęła głową, ziewnęła, kiedy przeszła obok nie i weszła do sypialni. Poszedłem za nią. Wróciła do łóżka i przykryła się, gdy ja poszedłem na drugą stronę, zdejmując jednocześnie ubrania. Byłem odwrócony plecami do niej, kiedy odrzucałem dżinsy na bok i zastanawiałem się, czy mnie obserwowała, jak się rozbierałem. Powiedziała żadnego seksu. Musiałem przypomnieć sobie, żeby nie wziąć tego. Powiedziała, że muszę odzyskać jej zaufanie i musiałem uszanować to bez naciskania. Kiedy wszedłem do łóżka i naciągnąłem na siebie kołdrę, wyłączyła lampę obok siebie. Oddychałem głęboko, wciągając zapach jej pościeli, jej zapach. Wszystko co chciałem zrobić to przesunąć się i objął ją ramionami, ale byłem zbyt przerażony, że mnie odrzuci. Odchrząknąłem, gdy przesunąłem się bliżej, aż byliśmy bok w bok, a jej ramię obok mojego. – Mówiłaś, że muszę odzyskać twoje zaufanie. Jak mogę to zrobić? Westchnęła. – Nie wiem. Szczerze. Szkoda, że nie ma wzoru dla serca. Odwróciłem się na bok. Ona odwróciła się na swój. Nie mogłem zobaczyć jej w ciemności, ale mogłem ją poczuć, a to było wystarczające. – Zmieniłem nazwisko, prawomocnie, na Silva, kiedy skończyłem osiemnaście lat. Mój tata wydziedziczył mnie, więc pomyślałem co do cholery?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Ja też mogę, prawda? Więc zmieniłem nazwisko. – Przełknąłem ślinę. – Nie sądzę, aby mi kiedykolwiek to wybaczył. Patrzył na mnie, jak na obcego. – Odezwał się wreszcie do ciebie? – zapytała nieśmiałym szeptem. – Taa. – Poczułem swój uśmiech. – Zacząłem z nim rozmawiać po tobie i... kiedy wróciłem. Zorientowałem się, że nie mogłem po prostu tam siedzieć i przewijać mojego profilu na Instagramie i Twitterze. Więc zacząłem z nim rozmawiać. Powiedziałem mu o nas. Powiedziałem mu, co zrobiłem, kim byłaś i jak poznałem twojego tatę. Pozwolił mi mówić o tym, jak się czułem przez godziny i nie powiedział w tym czasie ani słowa. Kiedy wstałem, aby wyjść odezwał się wreszcie i powiedział mi, że byłbym kompletnym idiotą, jeśli pozwoliłbym ci odejść. Usłyszałem jej gwałtowny oddech. – I, że nie zasługuję na ciebie – przerwałem. – Ja nie. Wiem, że nie. Przepraszam, że ukrywałem to przed tobą. To był błąd i nie powinienem tego robić, ale kiedy cię poznałem, za bardzo się obawiałem, że cię stracę. Jesteś najlepszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem, Camila i nie zasługuję na ciebie, ale potrzebuję cię. Nawet w czasie twojej nieobecności, moja miłość do ciebie wzrasta. Nie powiedziała nic, ale pociągnęła nosem i to było dla mnie wystarczające. Wyciągnąłem dłoń do jej twarzy i przesunąłem kciukiem po jej mokrym policzku. – Przyjmij mnie z powrotem, skarbie. Jestem nostalgiczny bez ciebie. – Boże, Warren – wyszeptała i pociągnęła nosem, gdy pochyliła się w moją stronę. – Nienawidzę cię, wiesz o tym? – Kochasz mnie. To dlatego, tak bardzo to boli. Potrząsnęła głową, a ja przyciągnąłem ją bliżej; przesunąłem ustami po jej mokrych policzkach, nosie, ustach.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Powiedz, że mnie kochasz – wyszeptałem. – Miłość nie jest wystarczająca. Nie dla nas. – Ponownie pociągnęła nosem i tym razem jej ramiona zatrzęsły się z powodu płaczu. – Przepraszam. – Wciągnąłem ją na swoją pierś i zamknąłem oczy, kiedy trzymałem ją tam przez dłuższą chwilę. Odezwałem się ponownie w jej włosy. – Co sprawiłoby, aby było to wystarczające? – Nie sądzę, żebyśmy mieli nawet moc, aby to zmienić – wyszeptała. – Twoje życie jest gdzieś indziej. Moje jest tutaj. – Przeprowadziłabyś się dla mnie, gdybym o to poprosił? – zapytałem, odchylając się, aby zobaczyć jej delikatnie rysy twarzy. – Ja... ja nie wiem. – Przerwała. – Dopiero co odzyskałam tatę, War. Moje życie jest tutaj. Nie wiem. – Rozumiem. – Nie lubiłem tego, ale rozumiałem. To nie było w porządku z mojej strony, aby prosić ją, żeby zmieniła dla mnie całe swoje życie. Musiałem ponownie zapracować na to prawo i jeślibym nawet przegrał, to nie byłoby to sprawiedliwe wobec niej. Przesunąłem ponownie kciukiem po jej twarzy, a moja twarz zbliżyła się do jej, aż czubki naszych nosów spotkały się ze sobą. – Tak cholernie za tobą tęsknię – wyszeptałem. – Nie grasz fair. – Wiem. – Uśmiechnąłem się w jej usta. – Nie wydaję się myśleć na sprawiedliwych warunkach, gdy chodzi o ciebie. Nie odpowiedziała, ale jej oddech przyśpieszył. – O czym teraz myślisz? – O tobie dotykającym mnie – wyszeptała. Mój oddech utknął. Moje serce zaczęło walić z prędkością, którą zwykle miałem na boisku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Dotykającym jak? – Wiesz jak. – Gdzie? – Wszędzie – powiedziała, przyciskając swoją klatkę piersiową do mojej. – Wszędzie. Moja dłoń przesunęła się po jej twarzy, jej miękkiej szyi, aż do jej smukłego ramienia. Złapałem ją za pierś przez koszulkę i zamknąłem oczy, powstrzymując jęk na to, jak było cholernie dobrze czuć ją w mojej dłoni. – Muszę cię o coś zapytać – powiedziałem mając nadal zamknięte oczy. – Pytaj – wyszeptała. – Czy ty... widziałem cię z Quinnem. Poczułem dłoń na mojej twarzy i otworzyłem oczy, aby spotkać się z jej. – Nigdy, Warren. Nigdy. Wypuściłem oddech z ulgą i pochyliłem głowę, aby nacisnąć usta na jej. Lizałem jej dolną wargę, naciskając, aż mój język spotkał się z jej. Jęknęła w moje usta, pogłębiając pocałunek, a ja dopasowałem się do niej, zakładając nogę na jej biodro i naciskając swoją erekcję na jej cipkę. Jęknęła głośniej. – Warren – powiedziała, dysząc, kiedy przerwała pocałunek. – Gdzie mnie potrzebujesz? Powiedz mi. Pochyliła się i zdjęła swoją koszulkę. Jej bielizna poszła jako kolejna. Zrzuciła obie rzeczy z łóżka, zanim zaczęła szarpać gumkę moich majtek. Zaśmiałem się. – Cierpliwości, skarbie. Mamy całą noc – powiedziałem, zdejmując majtki i odrzucając je na bok. – Dzisiaj jest wszystkim, co mamy – wyszeptała, przerzucając nogę przeze mnie i wspinając się na mnie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Pochyliła się, a jej włosy ocierały się o bok mojej twarzy, gdy przyciskała swoje usta do moich. Jedną dłonią sięgnęła pomiędzy nas i zamknęła dłoń na mnie, pocierając mnie delikatnie, kiedy kontynuowała całowanie. Moje biodra szarpnęły w górę. Jej słowa ponownie zabrzmiały w mojej głowie. Dzisiaj jest wszystkim, co mamy. Odmawiałem uwierzenia w to. Odmawiałem akceptacji tego. Walczyłem z chęcią przejęcia kontroli i przewrócenia jej na plecy, domagania się jej tam, mocno i szybko, tylko za powiedzenie tego, za zwątpienie w to, co posiadaliśmy. Sięgnąłem pomiędzy jej nogi i potarłem ją. Z chwila, w której moje place wsunęły się pomiędzy jej fałdki, odrzuciła głowę z jękiem. – Camila – jęknąłem. – Jesteś tak bardzo dla mnie mokra. Rozłożyła szerzej nogi i wstrzymała oddech, gdy mnie przyjmowała, zatrzymując się, aby dopasować się na mnie, kiedy chwyciłem ją za biodra i kierowałem nią. Mój oddech stał się krótki, kiedy czekałem, aż zacznie się poruszać. Przełknąłem ślinę, wykorzystując chwilę, aby uspokoić się i kiedy położyła dłonie na mojej piersi i wreszcie zaczęła się na mnie kołysać, pomyślałem, że mógłbym stracić resztki rezerwy, którą miałem. Za każdym razem, gdy kręciła swoimi biodrami i spotykała się z moimi pchnięciami, skok adrenaliny kierował się bezpośrednio do mojego serca. Za każdym razem, gdy mówiła moje imię, jak błaganie, część mnie miała wrażenie, jakby została złamana. Uniosłem ją i odwróciłem nas, tak, że ona była na plecach i zatopiłem się głęboko w nią, jeszcze głębiej. Sapnęła głośno. – Chcę, żebyś mnie wszędzie czuła – powiedziałem w jej usta, pchając ponownie. – Chcę, żebyś pamiętała, jacy jesteśmy razem. – Jej dłonie uniosły się do moich ramion, a jej paznokcie zakopały się w moim tricepsach. – Chcę, żebyś czuła to, co odrzucasz. – Ja nie – sapnęła. – Nie odrzucam cię.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przestałem się ruszać i spojrzałem w jej oczy, które były dzikie i jeszcze raz bardziej dziksze. – Nie? – Ja tylko nie widzę, jakby to mogło zadziałać – powiedziała, a łzy wypełniły jej oczy. – Nie wiem, jak ja będąca tutaj i ty będący w Anglii, jak mogłoby to zadziałać. – Sprawimy, że zadziała. – Uderzyłem w nią ponownie. Sapnęła, wygięła plecy, a jej paznokcie bardziej zagłębiły się w mojej skórze. – Jak? – Rozgryziemy to. – Ująłem jej piersi i bawiłem się jej sutkiem, kiedy pocałowałem jej wargi, jej policzek, jej powieki, jej podbródek, jej szyję. – Piłka nożna jest twoim życiem – wyszeptała. Ponownie przestałem się poruszać i spojrzałem na nią. W tę piękną, bezinteresowną kobietę, która była chętna zrobić cokolwiek bez pytania. Na tę piękną kobietę, która pojawiła się na pogrzebie mojego ojca, nawet jeśli go nienawidziła, tylko po to, aby mnie zobaczyć. Pochyliłem się i ponownie ją pocałowałem, żałując, że to nie było wystarczające, aby wytrzeć wszystkie jej troski. Chciałbym móc jej pokazać, a nie tylko powiedzieć, że była moim życiem. Zamiast tego kochałem się z nią, aż oboje byliśmy nasyceni i bez tchu, a potem trzymałem ją w ramionach i całowałem jej ramiona, twarz, usta, głowę, aż musiałem się obudzić, aby udać się na lot.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren SEZON ROZPOCZĄŁ SIĘ DWA TYGODNIE temu i obecnie czułem się jak bóg w każdej chwili, w której tłum krzyczał moje imię, ale w domu, kiedy byłem sam w łóżku, moje emocje były jak ze strefy wojny. Ciągnęło mnie do Camili, która była trzy tysiące mil dalej. Brakowało mi jej uśmiechu, tęskniłem za tym, aby zobaczyć jej twarz i bolało mnie za każdy razem, gdy pomyślałem o ponownym trzymaniu jej w ramionach. Przedstawienie trwało dalej. Życie nie zatrzymało się dla nas, ani dla naszych skarg. Odmówiła rezygnacji ze swojej pracy, ponieważ nie chciała stać się taka sama, jak jej matka; kobieta, która potrzebowała mężczyzny, aby przetrwać w świecie i nawet mimo tego, że nie rozumiałem tego, szanowałem ją na tyle, aby nie dręczyć jej więcej tym. Byłem tak nie przyzwyczajony do wolnych dni, że kiedy wreszcie wróciłem z Nowego Jorku na dobre, brakowało mi tego. Już samo to było dziwne. Brakowało mi miasta, którego próbowałem unikać przez większość życia. Ale podobało mi się coraz bardziej. Zgiełk, głośna muzyka grająca nocą w okolicy Camili, śmiech, kiedy ludzie odpowiadali historie ze swoich rodzimych krajów. To były rzeczy, których nigdy nie doświadczałem, gdy mieszkałem tutaj i rzeczy, o których nigdy bym nie pomyślał, że miały zdolność sprawić, że poczułem się tam jak w domu.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Teraz, za każdym razem, kiedy stałem na boisku zastanawiałem się czy oglądała czy też nie, mnie. Każdy ruch, który wykonywałem był moją drugą naturą. Każdy drybling, każde podanie, każde kopnięcie i blok. To były rzeczy, które nie wymagały wielkiego myślenia, ale kiedy Camila była w mojej głowie i ja byłem tam, zorientowałem się, że musiałem pracować mocniej, aby dogonić moje ruchy. Kilka moich podań nie było wystarczająco szybkich i zostały zablokowane przez przeciwną drużynę. Drybling został odrzucony. Rzeczy, które były główne dla mnie kilka miesięcy temu, nagle były wątpliwe. Czy była tak głęboko zanurzona w moich myślach, że nie mogłem skupić się wystarczająco długo na jednym zadaniu, aby o niej nie myśleć? Po jednym, wyjątkowo okropnym meczy, mój trener odciągnął mnie na bok, aby powiedzieć mi, że muszę wyjąć głowę z tyłka. – Wiem, że dopiero co straciłeś ojca, ale cała, cholerna drużyna polega na tobie. Oczywiście miał rację. A jednak jego słowa nie miały takiej amunicji we mnie, jak normalnie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila WARRENA NIE BYŁO OD tygodnia i z każdym mijającym dniem, brakowało mi go coraz bardziej. Rozmawialiśmy każdego dnia, a czasami nawet dwukrotnie o śmiesznych godzinach z powodu różnicy czasu, ale za każdym razem, gdy słyszałam jego głos, zapominałam o czasie. W sercu, myślę, że wybaczyłam mu zanim jeszcze zobaczyłam go na pogrzebie jego ojca, ale po tym dniu wydawało się być to drobną rzeczą, której się trzymało. Tak, ukrywał coś przede mną, ale traktował mnie w sposób, o którym nie śniłam, żeby być traktowana. Tej nocy, po męczącym dniu w Winsorze, zadzwonił do mnie na FaceTimie, gdy przygotowywałam sobie kolację, jak to robił przez większość dni około piątej. Oparłam telefon o książkę kucharską w kuchni, kiedy smażyłam. – Chciałbym tam być – powiedział. Zerknęłam przez ramię i uśmiechnęłam się na ekran. – Ja też. – Robisz kurczaka czy krewetki? – Krewetki. – Naprawdę chciałbym tam być.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Przykryłam wok51 i wróciłam do telefonu, opierając się łokciem na stole, kiedy na niego spojrzałam. – Przykro mi, że przegrałeś. – Oglądałaś? Skinęłam głową. – Byłaś znudzona? Zaśmiałam się. – Zaskakująco nie byłam. Charlie w pewnym sensie przeprowadził mnie przez to, co oglądałam. Ciągle pytał, czy wiem co zamierzasz zrobić z Barceloną. – Co mu powiedziałaś? – Że nie wiem. – Przerwałam i spojrzałam mu w oczy. – Myślę, że nawet ty nie wiesz. Uśmiechnął się, założył ramię za głowę i oparł się o poduszkę, kiedy przeniósł swój telefon do twarzy. Moje oczu zsunęły się do jego nagiej piersi. Westchnęłam. – Chciałabym tam być. Jego spojrzenie pociemniało. – Nie masz pojęcia jak bardzo chciałbym, abyś tutaj była. Odepchnęłam się na łokciu i wróciłam do kuchenki, wyłączając i odkrywając wok, aby nałożyć sobie jedzenie. Położyłam to na stołku i czekałam,
51
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
aż się ostudzi, kiedy spojrzałam na niego, jego oczy nadal były zamknięte i nienawidziłam tego, że była taka różnica czasu pomiędzy nami. – Powinieneś pójść spać – powiedziałam. Otworzył oczy. – Nie, nie. Jestem przytomny. – Masz jutro kolejny, długi dzień. Westchnął i skinął głową. – Wprowadzisz się do mnie? Wiem, że nie lubisz tego stylu życia i wiem, że niektóre żony wkurzały cię, ale jeśli przyjmę umowę Barcelony to będziemy niedaleko mojej rodziny. Możemy mieszkać gdziekolwiek chcesz, w mieście, na wsi. Moje serce podskoczyło. Odepchnęłam talerz na bok. – To jest... – Wiem. Wielka zmiana. Wiem, że martwisz się utratą swojego życia i tego, na co pracowałaś, ale możesz to robić również tutaj. Tutaj jest tak wiele dzieci, które skorzystałby na twoich parkach… – Przerwał, wypuszczając oddech. – Nie byłabyś samotna. Upewniłabym się, że nie czułabyś się samotnie. Fakt, że rozmyślał o tym tak dokładnie ocieplił moje serce, ale też je trochę złamał. Nie chciałam nic więcej, niż tylko z nim być, ale bycie z nim oznaczało zostawienie wszystkiego za sobą. Moją siostrę, moich rodziców, mojego brata, Charliego, mojej okolicy.. – Warren – wyszeptałam, szybko mrugając. – Potrzebuję czasu. Już ci podawałam powody, dla których nie mogę tylko wstać i się przeprowadzić. – Przez kilka lat? – zapytał z błaganiem. – Naprawdę sprawiasz, że trudno jest odmówić. – Westchnęłam z uśmiechem. Zachichotał. – Ale nadal potrzebuję czasu. – Jak wiele czasu?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Wzruszyłam ramionami. – Kilka miesięcy? Ponownie ziewnął. – Mogę poradzić sobie z kilkoma miesiącami.
– Hej, przychodzisz dzisiaj zobaczyć mecz? Zaśmiałam się. Nowym, ulubionym hobby Charliego było sprawianie, żebym opuszczała pracę, abym pojawiała się w środku popołudnia w jego barze i oglądała z nim piłkę nożną. Tak bardzo, jak cieszyłam się pomijaniem części pracy, byłam pewna, że Nancy zaczęła przyłapywać mnie na tym, co robiłam, kiedy brałam tak długie przerwy na lunch. – Nie jestem pewna. Muszę zająć się kilkoma dokumentami dla Winsora. – To jeden dzień – powiedział. – To powiedzieliśmy wczoraj. – Jeszcze jeden dzień. Nakarmię cię i dam ci alkohol. Czego chciałabyś więcej? – Dobra, ale spóźnię się. – To dziewięćdziesiąt minut gry. Jak późno będziesz? Przewróciłam oczami. – To dziewięćdziesiąt minut gry i nawet jeśli spóźniłabym się osiemdziesiąt minut, są szanse, że niczego nie przegapiłabym. Zaśmiałam się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Twój cholerny chłopak zawsze mówi jakieś gówno do ciebie w kamerze. Jestem zmęczony nagrywaniem tego gówna i pokazywaniu ci tego, żebyś mogła udawać, że widziałaś to na żywo. Następnym razem gdy zadzwoni, to mu to powiem. Moje oczy rozszerzyły się. – Nie zrobiłbyś tego. – Sprawdź mnie. – Dobra. Będę tylko pięć minut później, skoro to takie istotne, żebym była tam przez cały mecz. Wróciłam z Brooklynu i byłam w barze Charliego piętnaście minut po rozpoczęciu meczu. Spojrzałam na ekran i usiadłam obok baru. – Zero do zera. Szokujące. Charlie zaśmiał się. – Jednak twój chłopak ciężko pracuje. Zaśmiałam się i sięgnęłam po piwno, które mi podawał. – Czy to nie Barcelona? – Taa, nie chciałabyś podzielić się może jakąś poufną informacją? – zapytał Charlie, opierając się o bar i spoglądając na telewizor. – Ponieważ umieram, aby się dowiedzieć. – Nie – powiedziałam, biorąc łyk piwa. – Jeśli byłbyś nim, to zostałbyś czy odszedł? Charlie odwrócił się do mnie twarzą i wzruszył ramionami. – Barcelona jest lepszą drużyną. Cały filar zespołu jest tam, ale Manchester jest jak Jaknesi. Powiedzmy, że Metsi mają wszystkich twoich ulubionych graczy. Jeter... – To nigdy by się nie stało – powiedziałam, przerywając mu. Zaśmiał się.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Udawajmy. Jeter, Robinson Canó, Yasiel Puig, Clayton Kershaw wszyscy są w Metsach, a ty grasz dla Jankesów i nawet chociaż jest to dobry zespół z potencjałem i dorastałaś podziwiając ich... – On dorastał podziwiając Barcelonę – powiedziałam, biorąc kolejny łyk piwa. Charlie uniósł brew. – Cóż, cholera. Wzruszyłam ramionami i ponownie spojrzałam na ekran. Uśmiechnęłam się, kiedy dostrzegałam go. – Wygląda naprawdę dobrze w stroju piłkarskim. – Charlie się zaśmiał. – To powiedziała twoja siostra, kiedy tutaj była wczoraj. – Oczywiście, że tak – powiedziałam z uśmiechem. – Czy powiedziała też, że Adam wygląda dobrze choć w jednym? Ponieważ ona uwielbia to robić. – Nie, ale nie sądzę, żeby Adam wiedział co, do cholery, zrobić, jeśli piłka wylądowałaby u jego stóp. – Pewnie by ją podniósł i rzucił rękami – powiedziałam. Oboje zaczęliśmy się z tego śmiać. Wzdrygnęłam się, gdy zobaczyłam jak Warren skoczył, zostając kopnięty w goleń i wylądował na boku. – Można byłoby pomyśleć, że ten sport powinien być mniej makabryczny, niż amerykański football, ale był tak samo pochrzaniony. – Pytałaś kiedyś Wara, czy oni sami nie rzucają się na ziemię, aby odpocząć? – Nie, ale słyszałam jak jego kolega z drużyny to mówił. Myślałam, że żartował – powiedziałam obserwując, jak Warren wstał, aby poskarżyć się sędziemu. – Ale zaczynam myśleć, że coś w tym było. Nadal oglądaliśmy mecz. Moje oczy były przyklejone do Wara, kiedy szedł przez boisko z piłką u stóp. Ominął przeciwników z takimi umiejętnościami, że unikałam mrugania, aby niczego nie przegapić. Był tuż
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
przed strzałem. Charlie zaczął mówić pod nosem War Zone. War Zone. Złapałam bar obiema dłońmi i wstrzymałam oddech, gdy go obserwowałam. Piłka była pod jego prawą stopą. – Dlaczego on tak stoi? – krzyknęłam i podskakiwałam na krześle, kiedy go obserwowałam. – On tak robi. – Ale czemu? – powiedziałam. Brzmiało to bardziej, jak skowyt. – Aby zrobić szum – powiedział Charlie. – Kurewsko nie wiem, ale to sprawia, że mój niepokój wzrasta za każdym razem, nawet jeśli wiem, że on kurewsko poradzi sobie z tą piłką. Serce podskoczyło mi do gardła. Wypuściłam z siebie zduszony okrzyk, nadal trzymając się krawędzi baru. – Jezu Chryste, Warren. Kopnij tę pieprzoną piłkę! Przechylił głowę i uśmiechnął się. Był to wolny, uwodzicielski uśmiech, który tak dobrze znałam. Moje serce zabiło mocniej. Potem kopnął piłkę, kołysząc nogą, a jego ciało uniosło się z ruchem i tak po prostu zostawił to, kiedy pojawił się przeciwnik i próbował wykopać ją w tym samym czasie, ale nie trafił i zamiast tego kopnął go, wysyłając Warrena prosto na ziemię. – Gooooooooooooooooooooooooooool! – Rozległ się ciągły krzyk. Charlie podskoczył z krzykiem. Ja podskoczyłam z krzykiem. Ale kiedy nasza adrenalina opadła, spojrzeliśmy ponownie na ekran i uświadomiliśmy sobie, że Warren nadal był na ziemi, ściskając swoje kolano. – O mój Boże – powiedziałam, unosząc dłoń do ust. – Czy myślisz... Charlie potrząsnął głową. Moje serce nadal waliło. Komentatorzy spekulowali o jego statusie. Sanitariusze weszli na boisko i podnieśli go na nosze. Wyjęłam telefon i zaczęłam dzwonić, nawet chociaż wiedziałam, że nie był w stanie odebrać.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Kurwa – powiedziałam. – Kurwa. Kurwa. Kurwa. Zadzwoniłam do Miriam. Odebrała po drugim sygnale. – Jesteś na meczu? – zapytałam spoglądając na ekran, a łzy przysłoniły mi widok. – Nie, właśnie widziałam co się stało – powiedziała. – Sergio tam jest. Usłyszymy go wkrótce. – O Boże – wyszeptałam. – Będzie dobrze – powiedziała. – Bedzie dobrze. Zadzwonię od razu do ciebie, gdy czegoś się dowiem. Zamrugałam gwałtownie, kiwając głową chociaż nie mogła mnie zobaczyć, podziękowałam jej i rozłączyłam się. Czy tak właśnie odczuwało się bezradność? Gra została wznowiona i zakończyła się na jeden do zera. Manchester wygrał. Oglądałam, jak koledzy z drużyny Warrena wypowiadali się po meczu i życzyli mu wszystkiego dobrego, zanim kamery zostały skierowane na komentatorów, którzy spekulowali o tym, jakie to było obrażenie. Musieli odtworzyć nagranie dwadzieścia razy i za każdym razem płakałam mocniej. – Co im zajmuje tak długo, aby odzwonić? – powiedziałam. Charlie przeszedł wokół baru i położył dłoń na moim barku. – Zadzwonią. Będzie z nim w porządku. To się zdarza przez cały czas. – Muszę iść – powiedziałam, gdy stali klienci zaczęli napływać do baru. Podniosłam torbę i telefon. – Zadzwoń do mnie, jak będziesz mieć jakieś wieści – zawołał Charlie, kiedy szłam w stronę drzwi. Chodziłam po mieszkaniu po raz setny, kiedy była razem ze mną Vanessa. Objęła mnie na ramionami i zapytała czy coś słyszałam. – Jeszcze nie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Usiadłam na kanapie, gdy ona szperała w mojej kuchni i otworzyła butelkę wina. Wróciła i podała mi kieliszek, zanim usiadła obok mnie. Mój telefon zadzwonił obok mnie i podskoczyłam, odkładając kieliszek i odbierając nieznany numer. – Camila, tu Sergio. Moje serce przestało bić. – Jest z nim w porządku? – Będzie dobrze. Uczestniczy w tej chwili w konferencji na żywo. Podniosłam pilot i zaczęłam przerzucać przez kanały sportowe, zasysając oddech, kiedy zobaczyłam jak Warren szedł, chociaż trochę kulał. Odetchnęłam z ulgą. Stał bez niczyjej pomocy, co oznaczało, że prawdopodobnie nic nie zostało zerwane. – Oglądasz? – zapytał Sergio. Skinęłam głową, a potem uświadomiłam sobie, że on mnie nie widział. – Taa, dzięki Bogu, że może chodzić. – Powinien być na boisku w ciągu kilku dni – powiedział Sergio. – Zakładając, że jest to posiniaczone kolano, na co wygląda. Również odetchnął z ulgą, ale został ze mną na telefonie, kiedy oglądałam i mogłam usłyszeć szaleństwo po drugiej stronie. Byłam pewna, że wstrzymywał oddech, tak samo, jak ja, czekając na wieści o jego kolanie. Warren spojrzał na pierwszego reportera, który był poza kamerą. Męski głos rozległ się w pokoju. – Jak twoje kolano? – Widziało lepsze dni, ale będzie dobrze. – Jak wiele meczy pominiesz? – Czy to opóźni twoją decyzję o pożyczce?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Zostaniesz w Manchesterze na dobre? Wszystkie te pytania zostały jednocześnie w niego rzucone. Warren zaśmiał się, uśmiechając się tym swoim uroczym uśmieszkiem, który był perfekcyjny. – Jedno na raz – powiedział i wziął głęboki oddech. – Moje kolano jest częścią powodów, dla których jestem tu teraz. Chciałem, żebyście usłyszeli to ode mnie, że biorę wolne od piłki. – O czym on mówi? – powiedziała Vanessa obok mnie. – O czym on mówi? – powiedziałam do Sergio przez telefon. – O czym on, kurwa, mówi? – wymamrotał Sergio po drugiej stronie. – Muszę iść. Odłożyłam telefon, gdy Sergio zakończył połączenie i kontynuowałam wpatrywanie się w telewizor z rozdziawioną gębą. – Jak mówiłem wcześniej, z moim kolanem będzie dobrze. Potrzebuje lodu i trochę odpoczynku, niczego nie zerwałem, ani nie złamałem. – Przerwał, a jego oczy znalazły kamerę, wpatrując się w nią, w nas. We mnie. – Grałem w piłkę dłużej, niż mogę pamiętać. Nie mogę sobie przypomnieć czasu, kiedy zrobiłem sobie od niej wolne. Nie mogę sobie przypomnieć czasu, kiedy tego chciałem. Ale jeśli ten incydent jest jakąkolwiek przesłanką, gdzie jest teraz moja głowa, myślę, że bezpiecznie jest powiedzieć, że potrzebuję przerwy. – Ale co zrobi drużyna? – Co menadżer klubu, Josef, mówi o twojej decyzji? – Co pozostali członkowie drużyny myślą o tym? Warren wykonał ruch dłonią, który miał uspokoić tłum. Kiedy przestali mówić, usłyszałam jedynie dźwięk kamery, gdy zaczął ponownie mówić. – Rozumiem, że jest to trudna rzecz do podjęcia, ale mocno wierzę w to, że twoja głowa powinna być zawsze na meczu, a moja nie jest – powiedział.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Jego twarz była poważna, tak samo wyglądał, kiedy siedział samotnie na pogrzebie swojego ojca, gdy jego trumna była obniżana w ziemię. Tak, jakby te wiadomości były tak samo trudne. – Nie mogę oddychać – wyszeptałam, kładąc dłoń na serce. – On to rzuca? – wyszeptała moja siostra obok mnie. – Po raz pierwszy w życiu, daję coś innego niż piłka na pierwsze miejsce i mam nadzieję, że uszanujecie moją decyzję i zaakceptujecie ją tak samo, jak zrobił to mój klub – powiedział i wstał. Wyszedł z pomieszczenia i zniknął z tyłu, kiedy reporterzy zaczęli rozmawiać między sobą. Kamera powróciła do trzech komentatorów ESPN, którzy wyglądali na tak zszokowanych, jak sama obecnie się czułam. – To było nieoczekiwane – powiedział jeden wzdychając. – Znaczy... – Inny potrząsnął głową. – Jestem zbity z tropu. Byłem oszołomiony, kiedy Messi ogłosił, że nie będzie dłużej grać dla Argentyny, ale Silva?... Jestem oszołomiony. Trzeci nadal miał otwarte usta. Zastanawiałam się czy to było coś z czym nie nauczył sobie radzić w szkole dla dziennikarzy. Opanowali się i rozmawiali o wielu powodach, dla których Warren wziął czas dla siebie. Na samym szczycie była niedawna śmierć jego ojca. Moja siostra wyłączyła telewizor. Mogłam wyczuć to, jak się we mnie wpatrywała, ale sama nie mogłam tego potwierdzić. Wszystko, o czym mogłam myśleć to Warren i konferencja. O czym on myślał? Dlaczego nie zadzwonił do mnie?
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila MINĘŁO CZTERDZIEŚCI OSIEM godzin i tylko raz słyszałam coś od Warrena. Uspokoił mnie, że było z nim w porządku, że miał rzeczy, którymi musiał się zająć oraz to, że śmierć ojca sprawiła, że jeszcze raz musiał ocenić niektóre rzeczy i obiecał, że zadzwoni do mnie, kiedy poukłada niektóre ze swoich spraw. Powiedział wszystkie odpowiednie słowa, aby sprawić, żebym przestała się martwić, ale znałam go. Mogłam usłyszeć ból w jego głosie. Mogłam usłyszeć krzywienie się i smutek, a to sprawiło, że mój brzuch ścisnął się. Porankiem, gdy szłam chodnikiem, sprawdzałam loty do Manchesteru. – Cholera – powiedziałam na głos, kiedy zobaczyłam ceny. – Nie byłaś w colmado52, Rubia. Uniosłam głowę, aby spojrzeć na Pedro w rogu sklepu. Uśmiechnęłam się. – Wiem. Byłam zajęta. Jednak przyjdę w tym tygodniu. Kończy mi się mleko. – Twój chłopak wrócił do Europy? – Taa. Właśnie szukałam lotów – powiedziałam z westchnięciem, odsuwając telefon. – I?
52
z hiszp. „sklep spożywczy”.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– I są cholernie drogie. Musiałabym sprzedać nerki. Pedro zachichotał, a jego oczy rozjaśniały. – Hej, tak długo, jak nie sprzedasz wątroby. – Do zobaczenia później – zawołałam, nadal się uśmiechając, kiedy schodziłam po schodach do pociągu. Z czymś co musiało być samym szczęściem, drzwi otworzyły się, gdy weszłam na peron. Przyspieszyłam tempo i byłam o właściwym czasie, a nawet znalazłam miejsce siedzące obok drzwi. Zamknęłam oczy, wypuszczając oddech z ulgi. Zawsze mogłam po prosić o przedłużenie wynajmu. Albo przez jeden miesiąc nie wysłać pełnej kwoty na moją studencką pożyczkę. Kalkulowałam wszystko w głowie, kiedy osoba obok mnie szturchnęła mnie. – To ty? – zapytał. Spojrzałam na starszego mężczyznę obok mnie. Posłałam mu spojrzenie, które miałam nadzieję, że mówiło, aby zostawił mnie w cholernym spokoju. Nie mogę dać ci teraz pieniędzy, ponieważ próbowałam skalkulować każdy grosz z moim imieniem, aby pozwolić sobie na wycieczkę, aby spotkać się z moim chłopakiem. Spojrzał na mnie i skinął, pytając jeszcze raz. – To ty? Podążyłam za jego wzrokiem, a moje oczy rozszerzyły się, kiedy zobaczyłam nową reklamę. Trzymałam się baru i cofałam się, uderzając w zamknięte drzwi za sobą. Rzeczywiście to byłam ja. A bardziej dokładnie to byliśmy my. To zdjęcie zostało zrobione na koktajl party, a obok były słowa: „Miłość sprawia, że ludzie robią banalne rzeczy”. Oddech utknął mi w gardle. – O mój Boże. Obok było zdjęcie z jednej reklamy, którą widziałam w Manchesterze ze słowami: „Tylko dla Camili”.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Zaczęłam się śmiać i wyjęłam telefon, aby zrobić tego zdjęcie. Wstałam i przeszłam po całej długości pociągu, upewniając się, że udokumentowałam wszystkie. Na jednym było czarne tło oraz białe litery z napisem: „Dla Ciebie odsunę wszystko na bok”. Ten jeden szczególny sprawił, że zatrzymałam się po środku pociągu. Mogłam się tylko w to wpatrywać. Czułam, jak emocje budowały się w mojej piersi, w moich oczach i na szczęście pociąg zaczynał zatrzymywać się, szarpiąc mną, przez co wpadłam na panią obok mnie. Szybko przeprosiłam i wysiadłam na moim przystanku. Kiedy wyszłam, zobaczyłam billboard na ścianie przede mną, która zajmowała jedna z gospodyń domowych, aż do tej chwili, przykuł moją uwagę. To była piłka do nogi i słowa: „To nie jest moje życie. Ty nim jesteś”. Zatrzymałam się, a moje ręce bezwiednie opadły do boków. Wytarłam więcej łez, zanim sprawdziłam telefon. Nadal żadnej wiadomości. Rozejrzałam się i nie widziałam żadnych znajomych twarzy, więc brałam dwa schodki na raz, aby wyjść na powierzchnię w poszukiwaniu wiadomości. Gdy dotarłam na półpiętro, Warren stał na górze. Serce opadło mi do samego żołądka, przez co myślałam, że traciłam równowagę. Moje usta otworzyły się i szybko na niego zerknęłam. Miał na sobie niebieskie koszykarskie szorty, koszulkę Jankesów, bandaż wokół lewego kolana i pojedynczą kulę przed sobą. Jego włosy były starannie zaczesane do tyłu i chociaż się nie uśmiechał, jego oczy były pełne rozbawienia, gdy patrzył na mnie. Kiedy mój mózg wreszcie szarpnął i uświadomiłam sobie, że on naprawdę stał przede mną, podbiegłam do niego i zarzuciłam na niego ramiona, zakopując twarz w jego szyi, kiedy pochylił się i objął mnie, przyciskając mnie do sobie. Ponownie zaczęłam płakać. – Tak mi przykro, że mnie tam nie było. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Szukałam nawet lotów, zanim poszłam na pociąg – powiedziałam w
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
niego. Pocierał delikatnie moje plecy i przytulił mnie mocniej. Kiedy zebrałam się w sobie, odsunęłam się od niego. Obiema dłońmi dotknął mojej twarzy i wytarł swoimi kciukami moje łzy. – Hej, mam cię. – Widziałam twoje... ogłoszenia – powiedziałam z uśmiechem. Uniosłam dłonie do jego, które nadal były na mojej twarzy i przesunęłam je, aby je pocałować. – Nie za banalne dla ciebie? – Walczyłam ze śmiechem. – Tylko trochę. – Tylko trochę – powiedział z uśmiechem, a jego oczy były pełne zgorszenia. – Powinnaś zobaczyć inne, nasze zdjęcia, które zamierzałem tam umieścić. Ciepło zalało moje policzki. Klepnęłam żartobliwie jego ramię, kiedy zaczął się śmiać. – Myślałem, że będziesz tym wkurzona – powiedział, szukając moich oczu, gdy zabrał dłonie z mojej twarzy. Nie mogłam przestać się śmiać. – To nie tak, że oświadczyłeś mi się na jednym z nich. Zaśmiał się głośno, odrzucił głowę i przyciągnął mnie bliżej. Zaczął iść, prowadząc mnie z dala od miejsca, w którym staliśmy. – Potrzebujesz kuli, aby chodzić? – zapytałam. Wypuścił ciężki oddech, chwytając kulę drugą dłonią. – Nie bardzo, ale lekarz powiedział, że chce, abym to zrobił lekko – powiedział, zatrzymując się i opierając o ścianę McDonalds. Zrobiłam tak samo i spojrzałam na niego. – Ale nie boli cię? Uśmiechnął się. – Będzie w porządku.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Warren, ten znak – wyszeptałam, czując jak zalewały mnie łzy. Odwróciłam natychmiast od niego spojrzenie. – Na konferencji... – Oglądałaś? Skinęłam głową. Odwrócił swoje ciało w moją stronę i ujął moją twarz, spoglądając na mnie z uwielbieniem na twarzy. – Grałem przez całe życie i nigdy nie byłem tak poza meczem, jak tego dnia. Moja głowa nie była w tym, moich emocji w tym nie było, moja koncentracja była gówniana... Ponownie zaczęła boleć mnie klatka piersiowa. – Z mojego powodu. – Może – powiedział. – Dlaczego nie jesteś wkurzony z tego powodu? – zapytałam. – Piłka nożna jest twoim życiem. Pochrzaniłam wszystko z taką ważną częścią twojego życia. Jego spojrzenie szukało moich oczu. Przeniósł kulę do drugiej dłoni i wskazał na drugą stronę chodnika, gdzie metro było oklejone czarnym tłem z napisem: „Czy wyjdziesz za mnie?” w białych literach. Sapnęłam, a moje oczy rozszerzyły się. Ponownie skierowałam na niego spojrzenie. – Jesteś moim życiem, Camila. Ty. Kocham piłkę. Kocham moich fanów. Kocham biegać po boisku każdego dnia, ale nic z tego nie ma dla mnie znaczenia, jeśli nie cieszę się tym z tobą. I nie ma nic, co kochałbym bardziej, niż ciebie. Opuścił rękę i sięgnął do kieszeni, wyjmując pierścionek i oferując mi go. Moje usta nadal były otwarte, a łzy spływały po moich policzkach, kiedy patrzyłam na niego. – Biorę przerwę, aby spędzić z tobą czas i nie ma innego miejsca, w którym wolałbym bardziej być.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Potrząsnęłam głową, a łzy spływały mi po twarzy. – Będziesz tego żałować. Znudzisz się i zaczniesz mnie nienawidzić. – Nie, skarbie – powiedział. Ponownie potrząsnęłam głową. Objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. – Nie ma nic. Absolutnie nie ma nic, co wolałbym robić, niż spędzać dni z tobą. – Co się stanie jeśli zdecydujesz się wrócić i zagrać w przyszłym tygodniu? – To jest coś z czym sobie wtedy poradzimy – powiedział w moje włosy. – Co jeśli zaczekasz zbyt długo, a oni nie będą chcieli cię z powrotem, ponieważ jesteś za stary, a twoje kolano jest gówniane? Spojrzał na mnie z rozbawieniem i urażeniem na twarzy. – Cóż wtedy zgaduję, że będę musiał dostać pracę w Winsorze. To wywołało mój śmiech. On się wyszczerzył. – Ale... – Nie kłóć się o to ze mną, Rocky – wyszeptał, zbliżając się i przyciskając usta do moich w delikatnym, prostym pocałunku. – Wyjdź za mnie. – Tak. – Udało mi się w końcu wykrztusić z drżącymi ustami. – Tak. Oczywiście, że tak. Jego uśmiech był tak szeroki, sprawiając, że chciałabym powiedzieć tak, tak szybko, jak tylko dostrzegłam go czekającego na ulicy na mnie. Wsunął pierścionek na mój palec – był trochę za duży. – Kurwa. Wiedziałem, że nie powinienem ufać Vanessie. – Powiedziałeś Vanessie? – krzyknęłam. Zaśmiał się i ponownie uniósł kulę, wskazując na drugą stronę ulicy. Zmarszczyłam się i odwróciłam, aby zobaczyć na co wskazywał tym razem i zobaczyłam czarnego SUVa oraz Antoine stojącego tam z telefonem
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
wycelowanym w nas, a moja siostra była obok niego robiąc to samo. Z miejsca, w którym stałam mogłam powiedzieć, że płakała. Moja mama, stojąca obok niej, też płakała. Mój tata obok nich również płakał. Mój brat stał tam tylko uśmiechając się, tak jak Charlie. Adam uniósł ramiona w zwycięstwie. Zaśmiałam się głośno i spojrzałam ponownie na Warrena. – Tak bardzo cię kocham. – Nie tak bardzo, jak ja kocham ciebie – powiedział, całując mnie ponownie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Warren – JAK TO JEST BYĆ nowym mieszkańcem Washington Heights? – zapytał mój brat, kiedy przeszedł przez drzwi z butelką wina w jednej dłoni, a żoną w drugiej. – Dobrze – powiedziałem z uśmiechem. I to miałem na myśli. Zamieszkałem z Camilą w dniu, w którym się oświadczyłem. Nie dałem jej za wielkiego wyboru. Pojawiłem się ze wszystkimi moimi rzeczami i wyczyściłem niektóre jej szuflady, aby zrobić miejsce na moje. To było kilka tygodni temu, ale pomiędzy papierkową robotą dla Belmonte, przez którą mój brat, mama i ja musieliśmy przejść, przez moją fizjoterapię, wywiady i upewnieniem się, że moi sponsorzy wiedzieli, że wkrótce wrócę i całą resztą, ledwo co spałem. Tak było, aż do dwóch dni temu, kiedy Camila wzięła mój telefon i powiedziała: – Wystarczy. Rodzina zjawi się za dwa dni. Weź swoje rzeczy, uporządkuj salon, włóż swoje trampki do szafki i przestań wykonywać połączenia przez jeden dzień. Jeden dzień, Warren – powiedziała, a jej oczy lśniły tak, że wyglądało to na błaganie. Nie mogłem się z nią kłócić. Camila nie prosiła o wiele, ale kiedy czegoś chciała, upewniała się, że widziałem to i nie kłóciłem się o to z nią. Spędziła cały dzień przygotowując ryż, fasolkę, smażonego kurczaka, pieczone banany i upiekła ciasto, które udekorowała figurkami Kapitana Ameryki dla Caydena.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Pobiegł prosto do ciasta, kiedy go zobaczył i mocno ją objął. Uśmiech na jej twarzy sprawił, że zostawiłem całe gówno i przygotowałem rzeczy na ten dzień. – Za każdym razem, gdy na nią patrzysz, dostajesz ślinotoku – powiedział mój brat, gdy podał mi kieliszek wina. Spojrzałem na niego, kiedy wziąłem jeden z kieliszków z jego dłoni. – Czy możesz mnie winić? Uśmiechnął się i spojrzał na nią oraz swoją ciężarną żonę. – Niee. Tylko nie mogę uwierzyć, że nie jesteś znudzony mieszkaniem tutaj i nie graniem profesjonalnie. Wzruszyłem ramionami. Zdecydowanie brakowało mi tego. Nie mogłem kłamać co do tego. Każdego dnia, gdy pytała mnie o to Camila odpowiadałem prawdziwe „tak, brakuje mi tego bardzo”. Czy oddałbym jej życie za to? Nie. Nie było porównania. Football nauczył mnie wiele o sobie, o cierpliwości, wygrywaniu i przegrywaniu. Camila nauczyła mnie patrzeć inaczej na wiele rzeczy. Aby docenić rzeczy w taki sposób, w który nigdy bym tego nie zrobił, gdyby nie ona. Zaczęliśmy rozmawiać bardziej poważnie o przeprowadzce, abym mógł wrócić do gry i wydawała się być za tym planem. Nie chciałem na nią naciskać. Poczekałbym, aż wiedziałbym, że była gotowa ruszyć ze mną. – Jest dobrze – powiedziałem. Tom zaśmiał się. – Mogę to zobaczyć. Myślisz, że wrócisz? – Taa. Myślę, że jest gotowa, aby podjąć ten krok. – Co się stało z Eleną? Czy powiedziała jak dowiedziała się o tym, gdzie mieszkała Camila? Westchnąłem ciężko, a mój nastrój natychmiast opadł na wspomnienie jej imienia.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Widziała nasze zdjęcie na stronie internetowej Winsora i pogrzebała trochę. Nie mogę uwierzyć, że kiedykolwiek myślałem, że byłem zakochany w tym pasożycie. – Próbowałem cię ostrzec – powiedział. Przewróciłem oczami. Vanessa i Adam pojawili się krótko po tym, idąc za jej rodzicami i Johnnym. Moja mama pokazała się jako ostatnia i przyniosła ze sobą ser topiony. Kiedy wszyscy tam byliśmy, Camila przeszła wokół z koszem w dłoni. – Wszyscy muszą położyć tutaj swoje telefony. Dostaniecie je, kiedy wyjdziecie. – Nasze szczęki opadły. – Skarbie – powiedziałem, ale posłała mi takie spojrzenie, że się zamknąłem. Wzruszyłem ramionami i rozejrzałem się po pokoju. – Ona jest szefem. Wszyscy zaśmiali się i potrząsnęli głowami, ale wykonali jej polecenie. To był najlepszy czas, jaki spędziłem ze swoją rodziną. Żałowałem tylko, że nie było tutaj mojego ojca, aby dzielić to z nami. Wraz z upływem dni, zorientowałem się, że chciałbym nie spędzić tak wielu lat mając do niego urazę. Chciałbym, żebym mocniej spróbował porozmawiać z nim, odwiedzać go i nie czekać, aż zachoruje, aby wrócić. Teraz, gdy rozglądałem się po pokoju i widziałem ludzi, których kochałem siedzących razem, moje serce rosło. Wiedziałem, że wszystko potoczyło się tak, jak miało.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Camila Sześć miesięcy później – TO DZIWNE WIDZĄC go w tej koszulce – powiedziałam, zerkając na dziadka Warrena, który siedział obok mnie i miał taką samą minę. – To jest koszulka, dla której został urodzony – odpowiedział szorstko. Zaśmiałam się na ponurego starszego pana obok mnie. Po kilku miesiącach bycia w domu w Nowym Jorku, zaskoczyłam wszystkim składając rezygnację w Winsorze. Nancy nie była tym zaskoczona i powiedziała, że mogę pracować z domu. Powiedziałam jej, że całkiem szybko Barcelona może stać się moim domem, a ona i tak nalegała, abym zachowała pracę. Przynajmniej tymczasowo, aż znalazłabym coś innego do robienia, a ona znalazłaby na moje miejsce zastępstwo. Warren był zszokowany tą wiadomością. I podniecony. Dotrzymał słowa i nie wymagał przeprowadzki, ale czasami, kiedy wracałam do domu na lunch przyłapywałam go, jak dreptał po salonie, gdy oglądał mecz. Za każdym razem, gdy była źle rozegrana gra, albo przegapiony gol, cały budynek słyszał jego krzyk. Myślałam, że w każdej chwili zanurzy się w telewizorze i pojawi się po drugiej stronie ekranu. Spędzaliśmy wiele czasu z jego mamą, która była jedną z najsłodszych kobiet, jakie kiedykolwiek poznałam. Wiele mówiła o byciu matką piłkarza i byciu dumną z Warrena, gdy zdecydował się przeprowadzić do jej rodziców w Barcelonie i podążyć za swoimi marzeniami.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Kto ma tak wiele marzeń w wieku czternastu lat? – zapytała ze łzami w oczach. Kiedy nie było go w pobliżu, powiedziała mi o poczuciu winy, że nie zmusiła Warrena i jego ojca, aby zadośćuczynili to znacznie wcześniej. – Próbowałam, ale oboje byli tak uparci. Pomimo czucia się trochę winną za trzymanie Warrena tak długo z dala od boiska, część mnie była szczęśliwa, że był w Nowym Jorku i z dala od wszystkiego, co wymagała jego kariera. Potrzebował czasu, aby się wyleczyć i być ze swoją rodziną, gdy był zasmucony. Tak samo, jak ja potrzebowałam czasu, aby wyleczyć się i całkowicie zaakceptować ponowną obecność mojego ojca w moim życiu. Był zachwycony, kiedy powiedziałam mu, że się przenosimy. Tylko na chwilę – powiedziałam. – Wrócimy, zanim będziesz wiedzieć. Nie wiedziałam jak długo to potrwa, ale za każdym razem, gdy tłum krzyczał: „War Zone” i kamera kierowała się na moją twarz w czasie meczu – co było dla mnie ogromnie żenujące – Warren spoglądał w górę, na ekran i posyłał mi całusa. Za każdym razem. I za każdym razem czułam się, jakbym coraz bardziej się roztapiała. – Nic nie zjadłaś – powiedziała jego babcia, kiedy dołączyła ponownie do nas w loży. – Jest w porządku. – Jesteś pewna? – Jej spojrzenie opadło na mój brzuch. Zaśmiałam się. Nie byłam jeszcze w ciąży, ale to było wszystko, o czym mówiła. I jego mama. I moja. I moja świeżo w ciąży siostra. – Jestem pewna – odpowiedziałam ze śmiechem. – Tylko sprawdzam – powiedziała. – Myślisz, że strzeli dzisiaj? Starszy pan uciszył swoją żonę. – Zapeszysz.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Kiedy Warren był przez bramką i tłum zaczął skandować swoje: „War Zone, War Zone, War Zone”. Zeskoczyłam z krzesła i chwyciłam swoje dłonie, cicho nucąc razem z nimi. Miałam serce w gardle, gdy obserwowałam jak dryblował na prawo i uciekł przeciwnikowi, a potem na lewo i wreszcie, z dwoma facetami po obu jego stronach, wyskoczył i kopnął. Tłum oszalał. Moje serce rosło, kiedy biegł po boisku z uniesionymi ramionami, gdy pozostali członkowie drużyny podbiegli do niego i objęli go. Uśmiechnęłam się szeroko. Kochałam jego nowy klub i nawet stary klub nauczył się mnie akceptować i witać z otwartymi ramionami, kiedy wracaliśmy. Żony były miłe, ich dzieci urocze, a ich mężowie mieli tak wielki szacunek do mnie, że nie mogłam ich nie kochać. Warren spojrzał w górę, na miejsce, w którym wiedział, że siedzieliśmy i posłał mi dłonią całusa, a samymi ustami powiedział: „Ten był dla ciebie”. Odesłałam mu całusa, chociaż wiedziałam, że nie mógł mnie zobaczyć. Wielki uśmiech na jego twarzy sprawił, że zaczęłam się zastanawiać, czy go poczuł.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
Reporter: – Więc po tym wszystkim plotki były prawdziwe? Warren zaśmiał się i oparł o krzesło. – Co? Jakie plotki? Reporter: – Ach, nie ma potrzeby być skromnym. Jesteś żonatym facetem z błyszczącym, nowym kontraktem w zupełnie nowym mieście. Cały świat podążał za twoją historią od miesięcy. Warren nadal uśmiechał się, kiedy na nią spojrzał. – Jaka mogłaby być to historia? Reporterka uśmiechnęła się: – Właśnie wszystko powiedziałam. Barcelona wydaje się przyjmować ją z otwartymi ramionami, fani zadedykowali kilka mediów społecznościowych na kontach tylko dla was dwóch. Nazywają ją twoją królową. Warren przechylił głowę. – Mają rację nazywając ją w ten sposób. Jest moją królową. Reporter: – Mówią, że to szczególna królowa, bo poskromiła smoka. Powiedz nam więcej o swojej Nowojorskiej dziewczynie.
Tłumaczenie: youandme4ever
Korekta i oprawa graficzna: dominkko88
– Moja Nowojorska dziewczyna – powiedział wolno Warren z uśmiechem na twarzy. – Cóż, jeśli wierzysz plotkom to wiesz, że ona nie jest tylko moją Nowojorską dziewczyną. Jest moim życiem i powodem, dla którego wróciłem na boisko. Reporter: – Jakieś plany na rozpoczęcie rodziny? Gdzieś czytałam, że chce adoptować. – Chcemy, właściwie. Chcemy też zbadać różne możliwości posiadania własnego. – Spojrzał w kamerę. – Ale teraz, gonimy wspólnie chwile. Czy mimo wszystko, nie o to właśnie chodzi w życiu?
KONIEC